numer 8 – wiosna 2010

No cóż… z opóźnieniem, ale jest. Wszystkich PT Czytel- ników przepraszam, ale czasem tak bywa. Zaczynamy od dawki teorii. Tekst o doktrynach wojen- Biuletyn nych to rozdział pracy doktorskiej niedawno obronionej przez Łukasza Przybyło (Mordena) na Akademii Obrony DWS.org.pl Narodowej. Całość, jak dochodzą mnie słuchy powinna się jeszcze w tym roku pojawić w pewnym zaprzyjaźnionym ISSN 2080-5780 wydawnictwie :D. Ale o tym we właściwym czasie. Szacowni Autorzy RRiKS nie przestają mnie zadziwiać. Ich uparte dążenie do wyjaśniania kolejnych zagadek każe spis treści zastanowić się, czy nie minęli się powołaniem. CBA, ABW i wszystkie inne skróty mogłyby się od Kamila i Ryszarda uczyć… Jak sądzę jeszcze jeden „nieśmiertelny” dla niektó- Łukasz Przybyło (Morden) rych forumowiczów temat umrze śmiercią naturalną. Forumowa Grupa MW tym razem w silnym składzie. Doktryny wojenne Francji, Wielkiej Brytanii Relacja-opowiadanie kmdra Konrada Namieśniowskiego i Niemiec w początkowym okresie I wojny z podróży ORP Wicher na Maderę, podana do druku przez światowej – rok 1914 ...... 2 Andrzeja S. Bartelskiego, jest ciekawym przyczynkiem nie tylko do dziejów PMW, ale i do bigrafii Marszałka. Co młod- si Czytelnicy zapoznają sie przy okazji z ciężkimi objawami Ryszard Rybka, Kamil Stepan (RRiKS) kultu jednostki (co prawda – jak powiadał pewien znany L.850/III.Mob., czyli o dacie wycofania historyk – „Był kult, ale i była jednostka!”). Forumowy Wicher, czyli Wojtek Budziłło, przedstawia Korpusu Interwencyjnego ...... 21 trzeci odcinek opowieści o losach polskich okrętów pod- wodnych we wrześniu 1939, tym razem Żbika. Jak łatwo Konrad Namieśniowski policzyć, zostały jeszcze dwa. [red.] Andrzej S. Bartelski (crolick) Krzysztof Lam opisuje dość precyzyjnie operację ame- rykańskiego lotnictwa morskiego przeciw Japonii, bez- Pierwszy Marszałek wraca z Madery ...... 26 pośrednio porzedzającą inwazję na Iwo-Jimie. Jak sądzę, mógłby się ten tekst spokojnie ukazać w niejednym „bran- Wojciech Budziłło (Wicher) żowym” czasopiśmie, a niejeden „branżowy” autor mógłby się od Ozawy czegoś nauczyć. Działania bojowe ORP Żbik Na koniec sięgnąłem po autora z zewnątrz. A to dlate- we wrześniu 1939 roku ...... 40 go, iż forumowicze rzadko wychodzą poza zakres czaso- wy forum. Kryzys kubański wydaje się na tyle ciekawy, by Krzysztof Lam (Ozawa) przypomnieć Wam PT Autorzy, że zakres czasowy Biulety- nu jest duuużo szerszy. Tekst Arkadiusza Kłosowskiego jest TF 58 u bram Japonii. Działania US Navy fragmentem jego pracy magisterskiej napisanej na Akade- przeciwko Wyspom Japońskim oraz przeciwdziałanie mii Humanistycznej w Pułtusku. Tadeusz Zawadzki (TZaw1) obrońców, 16-17 lutego 1945 r...... 45

Arkadiusz Kłosowski Biuletyn.DWS.org.pl Kuba miejscem starcia dwóch mocarstw – nr 8 – wiosna 2010 USA i ZSRR ...... 57

Wydawca, redakcja, DTP: Tadeusz Zawadzki [email protected]

Projekt graficzny: Teresa Oleszczuk Biuletyn jest bezpłatny. Prawa Autorów są chronione ustawami i konwencjami międzynarodowymi. Kopiowanie, przedruk i wykorzystanie fragmentów obszer- niejszych niż przewiduje ustawa tylko za zgodą Autorów. ISSN 2080-5780 2 Biuletyn DWS.org.pl

Doktryny wojenne Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec w początkowym okresie I wojny światowej – rok 1914

@ Łukasz Przybyło (Morden)

Kiedy w sierpniu 1914 roku Europa wyruszyła na wojnę zbrojnych, ze szczególną ostrością zaprezentowaną w wojnach wszyscy byli pewni, że konflikt zakończy się szybko, najwy- Cesarstwa Francuskiego z resztą Europy (szczególnie po 1809 r.) żej po kilku miesiącach. Tak się jednak nie stało, a niezwykle kiedy ciągły – blisko 20-letni – konflikt spowodował wyrównanie intensywne walki trwały ponad cztery lata. Równocześnie się potencjałów bojowych armii i utratę przewagi początkowo sama wojna przyjęła niespodziewaną dla walczących formę reprezentowanej przez Napoleona. W latach po zakończeniu pozycyjną, z rozbudowanymi liniami okopów i umocnień, ze wojny francusko-pruskiej wszystkie armie europejskie zaczęły zwiększającą się wykładniczo z roku na rok siłą ognia, z nowym osiągać równowagę umiejętności, jeśli nie potencjałów. sprzętem – takim jak czołgi czy samoloty, z całymi narodami Do 1914 roku miały miejsce cztery duże wojny między kra- zaangażowanymi w sposób totalny w zmagania wojenne. jami europejskimi (Turcja miała wtedy jeszcze duże posiadło- Celem rozważań jest znalezienie odpowiedzi na następu- ści w Europie) lub z zachodniego kręgu kulturowego i jedna jące pytania: kolonialna, które znacząco wpływały na postrzeganie ówczes- —— Dlaczego nowa forma i czas trwania działań wojen- nego pola walki przez armie europejskie. Były to: nych był takim zaskoczeniem dla wszystkich stron —— amerykańska wojna secesyjna 1861–1865, konfliktu i jakie czynniki to spowodowały? —— wojna rosyjsko-turecka 1887–1888, —— W jaki sposób Francja, wielka Brytania i Niemcy przy- —— wojna burska 1899–1902, gotowały się doktrynalnie do I wojny światowej? —— wojna rosyjsko-japońska 1905–1907, —— Jak przebiegał proces dostosowywania doktryny do —— wojny bałkańskie 1912–1913. realiów pola walki w początkowym okresie I wojny W konfliktach tych wystąpiły już wszystkie elementy, któ- światowej? re zaskoczyły uczestników I wojny światowej. Jednak żadna ze stron nie wyciągnęła z nich wniosków i nie przystosowała Doświadczenia z wojen swojej doktryny do zmienionych realiów pola walki, ponieważ w latach 1871–1914 doświadczenia uczestników wojen z lat 1861–1913 były często sprzeczne. Cały czas największy wpływ na rządy i generalicję Armie, które wyruszyły na I Wojnę Światową były w swojej europejską miały dwie wojny stoczone przez Prusy pod kie- istocie bardzo do siebie podobne. Ich korzenie leżały w „na- rownictwem Moltkego i Bismarcka w latach 1866 i 1870–1871, poleońskim systemie wojny” oraz w koncepcjach pruskiego odpowiednio przeciw Austrii i Francji. Były to konflikty o ogra- Sztabu Generalnego, którego uosobieniem był feldmarszałek niczonych celach i wydarzyły się w latach kiedy nowoczesne Helmuth von Moltke starszy1. Po 1870 roku wszystkie państwa metody wytwórcze dopiero zaczynały zmieniać oblicze ów- europejskie zaadaptowały do swoich specyficznych warunków czesnych sił zbrojnych. Mimo wielkiego natężenia trwały one narzędzia używane z takim sukcesem przez Niemców – po- krótko np. w porównaniu do wojny secesyjnej – dlatego też wszechny pobór, koleje żelazne, telegraf, karabin z magazyn- ta ostatnia została ujęta jako jedna z wojen mająca wpływ na kiem czy działa odtylcowe. Naśladownictwo poszło tak daleko, tworzenie doktryn wojennych przed 1914 r., chociaż chrono- że wszystkie europejskie Sztaby Generalne zaczęły stosować logicznie miała miejsce wcześniej niż niemieckie wojny zjed- pruską metodę planowania wojny – z naciskiem na szczegó- noczeniowe z lat 1864–1871. łowo opracowane działania ofensywne. Podstawowymi do- świadczeniami historycznymi, które ukształtowały wojskowych Amerykańska wojna secesyjna 1861–1865 w przededniu I wojny światowej były wojny napoleońskie, Już w czasie wojny secesyjnej okazało się, że armie dyspo- kampanie H. v. Moltkego w 1866 i 1870 roku oraz w pewnym nujące względnie równymi potencjałami mogą toczyć wojnę, stopniu historia starożytna (np. bitwa pod Kannami2). która nie skończy się szybko, jeśli żadna ze stron nie zostanie Zapomniano o niezwykle ważnej właściwości konfliktów złamana moralnie i będzie chciała kontynuować walkę zbroj- ną. Mobilizacja całego społeczeństwa i gospodarki, która na- stąpiła w czasie konfliktu Północy z Południem, nie miała sobie 1 Por. F. Herre, Moltke, Warszawa 1999 2 W szczególności chodzi tu o dzieło A. v. Schlieffena,Cannae , Fort Leavenworth równej we wcześniejszej historii. Jednak stosunek europej- 1931, i prace H. Delbrücka dotyczące historii wojskowości. skiego establishmentu wojskowego do wojny secesyjnej był

numer 8 – wiosna 2010 3 Biuletyn DWS.org.pl

pełen lekceważenia i arogancji. Prawie wszyscy z wysłanych w rozsypkę. (…) Pułk za pułkiem załamywał się i ginął w ogniu przez państwa europejskie obserwatorów uważali, że ochotni- reduty Ömer-tabya. Wysyłanie poszczególnych pułków do po- cze armie Północy i Południa nie byłyby w stanie stawić czoła stępujących po sobie natarć przypominało bicie głową w mur, świetnie wyszkolonym i często zawodowym armiom Francji, zwłaszcza że artyleria przerwała ogień, aby nie razić własnej Wielkiej Brytanii czy Prus. Jaskrawe przykłady niekompetencji piechoty. W dodatku nacierający żołnierze mieli mało amuni- sztabów3 i chwiejności moralnej żołnierzy były przejaskrawia- cji, gdyż dowódcy oczekiwali zdobycia stanowisk nieprzyjacie- ne i uznawane za regułę. Szef pruskiego Sztabu Generalnego la tradycyjnym atakiem na bagnety. (…) Żołnierze nie zważa- – H. v. Moltke, uważał, że brak umiejętności w zakresie sztuki jąc na głód i zmęczenie walką odczuwali konieczność okopa- wojennej i strategii, który według niego zaprezentowały obie nia się i nie żałowali na ten cel ostatka sił. Ryli lub raczej dłubali strony wojny secesyjnej nie mógłby mieć miejsca w Euro- ziemię bagnetami, pałaszami, skrobali manierkami, grzebali pie. Wiele elementów obecnych w czasie konfliktu Północy rękami, byle tylko osłonić się od ognia z trzech stron6. z Południem rzeczywiście stosowano w Prusach z większymi Rosyjskie doświadczenia z wojny z Turcją nie spowodowały umiejętnościami np. użycie telegrafu, czy kolei żelaznych. Za- znaczących zmian w postrzeganiu charakteru ówczesnej wal- rozumiałość nie pozwoliła generałom spojrzeć na tę wojnę ki zbrojnej przez inne państwa. Teatr działań wojennych był z dystansu i wyciągnąć wniosków, takich jak: całkowicie zapóźniony rozwojowo. Nie istniała tam gęsta sieć —— istnieje możliwość olbrzymiej mobilizacji narodu kolejowa czy telegraficzna. Sami przeciwnicy traktowani byli i jego gospodarki4, co przy względnie równych poten- też z pewnym lekceważeniem. Turcy uważani byli za słabych cjałach, prowadzi do długiej wojny na wyczerpanie, żołnierzy, a samo Imperium Otomańskie mogło przecież istnieć —— przegrana jednej ze stron jest wypadkową wyczerpa- tylko dzięki poparciu udzielanemu mu przez Wielkie Mocar- nia i upadku morale, stwa. Zapóźnienie cywilizacyjne Rosji obnażone w czasie wojny —— siła ognia zaczyna dominować na polu walki, co pro- krymskiej, mimo że szybko nadrabiane, nie powodowało wśród wadzi do wzrostu znaczenia fortyfikacji polowych (po- ówczesnych obserwatorów wojskowych chęci uczenia się cze- jawiają się okopy i drut kolczasty); piechota okopuje gokolwiek od carskiej armii, oprócz technikaliów na najniższym się zarówno w ataku, jak i w obronie, a atak frontalny taktycznym poziomie walki, tj. jakości amunicji, karabinów, ko- staje się bardzo kosztowny, nieczności wyposażenia piechoty w łopatki saperskie itp. Nad- —— olbrzymią rolę zaczyna odgrywać szeroko rozumiana to, niekompetencja większości rosyjskich generałów była nieza- logistyka (w tym zabezpieczenie medyczne) w związ- przeczalna, czego dowodem były szturmy Plewny, w której oko- ku z masowością armii, pał się Osman-Pasza i straty idące w dziesiątki tysięcy zabitych i —— blokada morska niszczy długoterminową zdolność do rannych – poświęconych bez sensu i bez mrugnięcia okiem. oporu, tak jak stało się to w przypadku Konfederacji, Prawidłowo przeanalizowana, wojna rosyjsko-turecka po- —— kawaleria nie daje się już używać do zmasowanych twierdzała wnioski płynące z wojny secesyjnej. Wyraźnie już wy- szarż i uderzeń białą bronią, jest natomiast skuteczna stępuje olbrzymia siła ognia jaką dysponują armie co powoduje, jako bardzo mobilna piechota wykonująca manewr że żołnierz chowa się w ziemi, a frontalne szturmy w gęstych na flanki przeciwnika lub rajdy na głębokie jego tyły5. kolumnowych formacjach, na okopanego przeciwnika stają się samobójstwem7. Umiejętne stosowanie kawalerii, spieszanej do Wojna rosyjsko-turecka 1877–1878 walki na bliskie odległości i używanie jej do głębokich rajdów Kolejnym potwierdzeniem zmieniającej się sytuacji na w głębi terytorium przeciwnika może przynosić doskonałe re- polu walki gdzie nad manewrem zaczynała przeważać siła zultaty. Co ciekawe, nie tylko Kozacy sprawdzili się w tej roli zna- ognia była wojna rosyjsko-turecka w latach 1877–1878. Zde- komicie, ale też pozostałe regimenty jazdy rosyjskiej. Gen. Hurko cydowanie słabsza armia Turcji potrafiła dzięki fortyfikacjom był w stanie również używać swoich kawalerzystów do rozpo- polowym, wysokiej woli walki i w miarę nowoczesnemu, jak znania, czego osiągnąć nie potrafił Moltke, ani inni dowódcy na ówczesne warunki, uzbrojeniu prowadzić skuteczne walki armii zachodnioeuropejskich. Znowu pojawiają się czynniki tak obronne przeciw carskiej Rosji i jej sojusznikom. Oto kilka cy- charakterystyczne dla pola walki podczas I wojny światowej. tatów obrazujących bitwę pod Plewną, które równie dobrze Charakterystyczne cechy wojny rosyjsko-tureckiej: mogłyby opisywać zdarzenia z czasu I Wojny światowej: —— olbrzymie zwiększenie siły ognia dzięki karabinom 3 Dywizja piechoty szturmowała redutę Bas-tabya. Teren nie powtarzalnym, został przed bitwą dokładnie rozpoznany i kolejne pododdzia- —— szukanie osłony przed coraz silniejszym ogniem po- ły dywizji brnąc w błocie, we mgle, dostały się pod gwałtow- przez fortyfikacje polowe (okopy, drut kolczasty), ny ogień załogi reduty uzbrojonej w powtarzalne karabiny. —— utrata mobilności taktycznej przez kawalerię, która Dywizja poniosła ciężkie straty i stosunkowo szybko poszła nie mogła poruszać się wierzchem pod ogniem kara- binów powtarzalnych, 3 Szczególnie po stronie Unii, w pierwszym okresie wojny, kiedy większość kor- —— trudności w kontroli ciągle rozrastającej się armii, któ- pusu oficerskiego opowiedziała się po stronie Konfederacji. ra manewrowała na coraz większym terenie, 4 Obie strony wojny secesyjnej zmobilizowały razem około 4,3 miliona żołnie- rzy (w tym Konfederacja 1,4 miliona), liczba niespotykana do tej pory w historii – ponownie osiągnięta dopiero podczas I wojny światowej. Por. J.F.C. Fuller, The conduct of war, London 1962; s. 103. 6 B. Brodecki, Szypka i Plewna 1877, Warszawa, Wyd. MON 1986, s. 162–172. 5 A. Bevin, Jak zwyciężali wielcy dowódcy. Od Hannibala do MacArthura, Amber, 7 J. Sikorski, Historia wojskowości powszechnej do końca XIX w., MON, Warszawa Warszawa 2007; s. 104–124, rozdział pt. „Sherman” 1978, s. 587–589.

numer 8 – wiosna 2010 4 Biuletyn DWS.org.pl

—— brak mobilnych środków łączności, nąca siła ognia piechoty uniemożliwia w zasadzie takie dzia- —— niska mobilność operacyjna piechoty – ograniczona łania. Wyposażenie i wierzchowce brytyjskich kawalerzystów do szybkości marszu, w porównaniu do mobilności były kompletnie nieprzystosowane do warunków taktycznych strategicznej zapewnianej przez koleje. oraz przyrodniczych panujących w latach 1899–1900 w połu- dniowej Afryce12. Tylko niektóre regimenty wyszkolone były Wojna burska 1899–1902 w walce pieszej, choć przemieszczały się konno – pochodziły Rozpoczęta w 1899 r. wojna Wielkiej Brytanii z Burami, one głównie z dominiów (Kanada i Australia). Okazały się one obnażyła całkowite nieprzygotowanie tego państwa do no- niezwykle użyteczne i niezbędne do osiągnięcia końcowego woczesnej wojny. Mimo założenia w 1858 r. Akademii Szta- zwycięstwa. bowej w Camberley – co było reakcją na braki w umiejętnoś- Taktyka piechoty była równie przestarzała jak pozostałych ciach angielskiej kadry dowódczej, wykazane z całą ostrością rodzajów broni. Już w 1870 r. okazało się, że czołowe natar- w czasie wojny krymskiej, armia brytyjska znowu okazała się cie w szyku kolumnowym na przeciwnika znajdującego się nieprzygotowana do wojny z przeciwnikiem dysponującym na przygotowanych zawczasu pozycjach i dysponującego równorzędną lub nawet lepszą bronią. Program nauczania nowoczesnym karabinem, prowadzi do bardzo ciężkich strat dotyczył głównie kampanii prowadzonych w Europie w latach i ma małe szanse powodzenia. Brytyjczycy jednak powtórzyli 1856–1871, choć pewną uwagę kierowano również ku wojnie wszystkie błędy dowództwa pruskiego spod St. Private i rosyj- secesyjnej. Akademia sztabowa kładła nacisk na logistykę ko- skiego spod Plewny, atakując okopanych Burów w kolumnach lejową – z taka wirtuozerią użytą przez Prusy i USA w drugiej kompanijnych. W bitwie nad rzeką Modder w ciągu jednego połowie XIX wieku. Nie sięgano w zasadzie do doświadczeń dnia walki siły brytyjskie pod dowództwem lorda Methuena bojowych armii brytyjskiej w szeregu jej wojen kolonialnych, straciła 10% swoich sił (1000 żołnierzy – w tym 500 w pierw- które uważano za odstępstwo od reguły lub do zdarzeń star- szych dziesięciu minutach starcia) atakując frontalnie całkowi- szych niż wojny napoleońskie8. cie dla nich niewidoczne oddziały burskie, które pod koniec Armia burska była zupełnie innym przeciwnikiem od tego dnia spokojnie wycofały się ponosząc przy tym minimalne z jakim Brytyjczycy planowali spotkać się na polu bitwy. Była straty13. W czasie tzw. „czarnego tygodnia” armia brytyjska ona w całości kawaleryjska – choć walczyła pieszo, uzbrojona pod dowództwem niekompetentnego gen. Bullera14, straciła w doskonałe karabiny Mausera i około 100 nowoczesnych, od- ponad 3000 zabitych, rannych i wziętych do niewoli – przy tylcowych dział produkcji m.in. Kruppa oraz 37 ckm-ów typu stratach Burów wynoszących 40 zabitych i rannych. Po raz ko- Maxim9. Burowie od dziecka przyzwyczajeni byli do jazdy kon- lejny od czasu wojny secesyjnej objawiła się na polach bitew nej, a broń palna stanowiła bardzo często ich „narzędzie pracy” nowa (i ciągle rosnąca) siła ognia. – stąd olbrzymi odsetek doskonałych strzelców. Ponadto na- Wnioski płynące z wojny burskiej 1899–1902: ród ten miał niesamowicie silne morale, które złamały dopiero —— szturm piechoty na przygotowane pozycje wroga brytyjskie obozy koncentracyjne10. (okopy, zasieki) jest bardzo trudny lub nawet niemoż- Armia angielska była początkowo kompletnie nieprzygoto- liwy przy zastosowaniu szyku kolumnowego, wana do radzenia sobie z tego rodzaju przeciwnikiem. Od po- —— zarówno w ataku jak i obronie pojawia się szyk roz- czątku kampanii przeciw Burom szwankowała logistyka, gdyż proszony, południowa Afryka nie obfitowała w linie kolejowe. Dodatkowo —— przesunięcie się nacisku z walki wręcz na walkę ogniową, armia brytyjska była uzbrojona w przestarzały sprzęt, a stosowana —— kawaleria i artyleria strzelająca z odkrytych stanowisk, przez nią taktyka była kompletnie niedopasowana do ówczesne- staje się bardzo wrażliwa na ogień piechoty, go pola walki. Artyleria nie wspierała efektywnie piechoty, gdyż —— kawaleria nie jest w stanie dokonać szarży na białą efekt działania szrapneli, w które ją głównie wyposażono, był broń ze względu na wielką siłę ognia jaką dysponuje znacząco słabszy niż przewidywano, szczególnie przeciw okopa- wróg, choć jej użyteczność pozostaje dalej duża jako nej piechocie. Brytyjscy artylerzyści wykazywali się zwyczajową dragonii, tj. przemieszczającej się konno piechoty oraz odwagą i hartem ducha, podchodząc na najbliższe dystanse, aby jako sił rozpoznawczych, wspomóc swoich towarzyszy i ponosząc wysokie straty11. —— szrapnele są nieskuteczne wobec okopanego prze- Dowódcy kawalerii cały czas marzyli o przełamującej szarży ciwnika, z użyciem białej broni, nie dopuszczając do siebie myśli, że ros- —— ze względu na rozległy obszar działań wojennych, tworzone są samowystarczalne oddziały składające 8 W. McElwee, The Art of War: Waterloo to Mons, s. 108. się ze wszystkich rodzajów broni (piechoty, kawalerii 9 D. Fierla, Wojna burska 1899–1902, Bellona, Warszawa 2002, s. 10. 10 Niezwykłe okrucieństwo Anglików wobec Burów (zarówno cywili jak i żoł- i artylerii), nierzy) było przedsmakiem tego co będzie działo się w następnych latach w Eu- —— łączność i dowodzenie na poziomie taktycznym oraz ropie. Sami Burowie (hol. farmer; rolnik) byli niezależnymi, przyzwyczajonymi operacyjnym staje się niezwykle trudne, do niebezpieczeństw i ciężkiej pracy, głęboko wierzącymi protestantami (nie dziwi więc, że prowadzili niezwykle efektywne działania partyzanckie w oparciu o Biblię). Dlatego też po klęsce „regularnej” armii burskiej bardzo długo trwała wojna partyzancka przeciw Anglikom. 12 Przykładem są np. buty do jazdy konnej, które zupełnie nie nadawały się do 11 Np. 62 bateria w czasie bitwy nad rzeką Modder, w ciągu kilkunastu minut chodzenia pieszo, por. E. McElwee, Art of war…, op. cit., s. 110. wspierania własnej piechoty straciła trzech oficerów, dziewiętnastu żołnierzy 13 R. Citino, Quest for decisive victory. From stalemate to blitzkrieg in Europe, i dwadzieścia dwa konie – przestając być skuteczną jednostką. W bitwie pod 1899–1940, University Press of Kansas 2002, s. 34-35. Colenso dwie brytyjskie baterie zostały wybite do nogi wspierając natarcie pie- 14 G. Regan, Największe błędy militarne w historii wojen, Bellona, Warszawa choty. 2006; s. 16–25.

numer 8 – wiosna 2010 5 Biuletyn DWS.org.pl

—— wojna partyzancka jest bardzo trudna do stłumienia kolejny Sewastopol i Plewna – tyle, że z nowocześniejszym, bez uderzenia w popierające ją społeczeństwo (naród). a więc bardziej zabójczym, uzbrojeniem. Trzy szturmy japoń- W końcu mobilizacja sił Imperium Brytyjskiego, wymiana skie na kamieniste wzgórza okalające Port Artur zakończyły się dowódców oraz bezwzględna pacyfikacja terytoriów zamiesz- straszliwymi stratami dla oblegających. Pierwszy z nich odbył kałych przez Burów dała oczekiwane zwycięstwo. się 19 sierpnia 1904r. i kosztował Japończyków ponad 18 tys. zabitych i rannych17. Okazało się, że piechota – nawet dobrze Wojna japońsko-rosyjska 1904–1905 wyszkolona i o bardzo wysokim morale, przy wsparciu nowo- Przedostatnią wojną „epoki Moltkego”, który ukształtował czesnej artylerii, nie jest w stanie przebyć ostatnich 300 m w przecież ówczesny sposób prowadzenia działań wojennych, otwartym terenie, aby dotrzeć do dobrze przygotowanych po- było starcie pomiędzy Japonią i Rosją w latach 1904–190515. zycji wroga. Do łask powróciła sztuka oblężnicza – z podkopa- Japończycy wkroczyli na światową scenę polityczną stosun- mi, minowaniem pod umocnieniami przeciwnika, czy kontr- kowo niedawno, bo po roku 1853, kiedy to amerykańskie pa- podkopami, jak i ciężka artyleria oblężnicza. Trzeci szturm rowce pod dowództwem komandora Perry’ego zmusiły Kraj japoński kosztował ich blisko 20 tys. zabitych i rannych, przy Kwitnącej Wiśni do otwarcia swych granic. Bardzo wysoka dwudziestokrotnie niższych stratach Rosjan. Jednak żołnierze jedność narodowa i religijna Japończyków, poparta wybitną rosyjscy stracili – Górę Wysoką – kluczową pozycję obronną osobowością cesarza Matsuhito pozwoliła Japonii uniknąć Port Artur. Dzięki poświęceniu piechurów artyleria japońska losu ówczesnych Chin. Dzięki polityce, która przyjęła wkrót- mogła swobodnie ostrzeliwać wnętrze twierdzy. Port Artur ce nazwę „rewolucji Mejdżi” (tj. światłych rządów) udało się poddał się 8 grudnia 1904 r. cesarzowi szybko unowocześnić kraj, przyjmując i adaptując W Mandżurii Rosjanie starali się jak najszybciej zwiększyć wzorce zachodnioeuropejskie. Szybko rozwijająca się Japonia, liczebność swojej armii. Jednak linia transsyberyjska miała a zwłaszcza jej przemysł potrzebowały nowych rynków zbytu zdecydowanie za małą przepustowość, oceniano, że trzeba – stąd ekspansja w kierunku zachodnim, na teren Korei i Chin. blisko 4–6 tygodni, aby przerzucić pułk piechoty z Moskwy Wojna z tym ostatnim państwem w latach 1894–1895 wpro- do Harbina. Armia rosyjska zwiększyła swoją liczebność z po- wadziła Japonię do grona wielkich mocarstw. Nieuchronny czątkowych 80 tys. żołnierzy do 330 tys. w maju 1905, kiedy to konflikt zawisł nad Azją, gdyż w tym samym czasie nastąpił przegrała ostatnią, decydującą bitwę pod Mukdenem18. wzrost tendencji ekspansjonistycznych w Rosji16. Armia japońska była jak na standardy europejskie, głównie Armia japońska szkolona była przez niemieckich instrukto- ze względów finansowych, dość mała, mimo wprowadzenia rów i swoje pierwsze doświadczenia zdobyła w czasie wojny powszechnego poboru już w 1872 r. Wyszkolona przez Niem- z Chinami. Była w miarę nowocześnie wyposażona – w tym ców, całkowicie przejęła ich wzorce taktyczno-operacyjne. w karabiny maszynowe. Japonia szczególny nacisk położyła Jedynym własnym dodatkiem był patriotyczno-religijny zapał na szybki rozwój floty, która dla wyspiarskiego przecież pań- szeregowców i żołnierzy co skutkowało niezwykłą zajadłością stwa, była warunkiem koniecznym osiągnięcia bezpieczeń- w walce i bardzo wysokim morale19. stwa. W dziele tym pomagali usilnie Brytyjczycy – szukający Obie armie miały nowoczesne karabiny i karabiny maszy- przeciwwagi dla Rosji na Dalekim Wschodzie. nowe, choć Japończycy przeważali w artylerii. Ich górskie dzia- Wojna rozpoczęła się zaskakującym uderzeniem japońskiej ła, przystosowane do transportowania na mułach, doskonale floty na Port Artur i zniszczeniem rosyjskiej eskadry daleko- nadawały się do działań w bardzo trudnym terenie Mandżurii. wschodniej. Szybko nastąpił też desant wojsk lądowych i ob- Ponadto posiadały urządzenia celownicze umożliwiające pro- lężenie rosyjskiej bazy morskiej. Jednocześnie armia japońska wadzenie ognia z zakrytych pozycji – coś, czego Rosjanie nie zajmowała Mandżurię, gdzie miała się w przyszłości zetrzeć posiadali. Artyleria carska mogła wspierać swoją piechotę tyl- z nadchodzącymi z zachodu siłami rosyjskimi transportowa- ko z odkrytych stanowisk ogniem na wprost, będąc doskonale nymi koleją transsyberyjską. Na wojnę rosyjsko-japońską w la- widoczna dla wroga. Umożliwiało to Japończykom bezpiecz- tach 1904–1905 składały się trzy osobne bitwy/kampanie. Na ną i szybką likwidację rosyjskich baterii pośrednim ogniem północy w Mandżurii siły Japonii walczyły z rosyjską odsieczą kontrbateryjnym20. dla Port Artur, broniącego się przed oblężeniem i kolejnymi Co ciekawe, mimo dysponowania dużą ilością kawalerii szturmami. Kampania morska znalazła zaś swoje spełnienie (w tym głównie Kozaków) Rosjanie nie byli w stanie jej zasto- podczas bitwy pod Cuszimą, kiedy to flota bałtycka opłynąw- sować w sposób, który mógłby przeważyć losy kampanii21. szy pół świata została zniszczona przez okręty admirała Togo. Zamiast użyć jej do głębokich rajdów na tyły przeciwnika, jak Wojna na lądzie tylko w części potwierdzała doświadcze- podczas wojny secesyjnej czy burskiej, lub w roli ruchomej re- nia wojen z ostatniego półwiecza. Oblężenie Port Artur to był 17 R. Citino, Quest for decisive victory. From stalemate to blitzkrieg in Europe, 1899–1940” University Press of Kansas 2002, s. 76-83 15 Por. J.N. Westwood, Russia against Japan 1904–1905. A new look at the russo- 18 E. McElwee, Art of war…, op. cit., s. 124 japanese war, London 1986; D. Walder, The short victorious war. The russo-japa- 19 Owa zajadłość w walce ujawniła się ponownie podczas II wojny światowej nese conflict 1904–05, London 1973; J. Dyskant, A. Michałek, Cuszima – Port Artur na Pacyfiku. 1905, Bellona, Warszawa 2005. 20 E. McElwee, Art of war…, op. cit., s. 125-126 16 Por. M. Żywczyński, Historia powszechna 1789–1870, PWN, Warszawa 1990, 21 Nieudany rajd płk Miszczenki w styczniu 1905 na japońskie centrum logi- s. 527-529; J. Pajewski, Historia powszechna 1871–1918, PWN, Warszawa 1982, styczne w Newchang świadczył o olbrzymiej wrażliwości japońskich linii zaopa- s. 259–271; rozwój japońskiej bazy ekonomicznej przed wojną z Rosją opisuje trzeniowych powodując wielkie zamieszanie w sztabie Głównodowodzącego niezwykle ciekawie David Landes w książce Bogactwo i nędza narodów, Muza, Armią Japońską – gen. Oyamy. Fakt ten był powszechnie znany, por. L. Żeligow- Warszawa 2005, s. 398–438. ski, Wojna w roku 1920, s. 109–110.

numer 8 – wiosna 2010 6 Biuletyn DWS.org.pl

zerwy (swego rodzaju dragonię – poruszającą się konno a wal- Wojny bałkańskie 1912–1913 czącą pieszo), gen. Kuropatkin trzymał jej siły w odwodzie, szy- Ostatnimi konfliktami poprzedzającym I wojnę światową kując się do zadania druzgoczącego ciosu – do którego nigdy (o dwadzieścia miesięcy) były wojny bałkańskie toczone w la- nie doszło. Zabrakło prawdziwego kawalerzysty – takiego jak tach 1912–1913. W czasie pierwszej z nich Liga Bałkańska skła- np. gen. Hurko w czasie wojny rosyjsko-tureckiej. dająca się z Bułgarii, Serbii, Czarnogóry i Grecji pokonała Turcję. Obie strony wojny japońsko-rosyjskiej stosowały te same Druga wojna bałkańska to konflikt zwycięzców. Grecja, Serbia i zasady operacyjne co trzydzieści pięć lat wcześniej Moltke. Rumunia (oraz niezależnie Turcja) zwyciężyły Bułgarię23. Manewrowały swoimi korpusami i dywizjami w taki sposób, Po włoskim zwycięstwie nad armią i flotą turecką w latach aby wyjść na flankę przeciwnika. W pierwszym starciu w Man- 1911–1912 w Trypolitanii, widoczna stała się słabość Impe- dżurii wokół miasta Liaoyang trzy armie japońskie próbowały rium Osmańskiego. Sytuację tę chciały wykorzystać państwa oskrzydlić siły rosyjskie i zamknąć je w okrążeniu. Z planów bałkańskie – tak powstała luźna koalicja Bułgarii, Serbii, Czar- tych nic nie wyszło, a armia carska po wyrównanej walce nie nogóry i Grecji. Państwa te postanowiły „wyrzucić” Turcję z Eu- niepokojona i w pełnym porządku wycofała się na północ. ropy. Natura teatru wojny spowodowała, że toczyły się w zasa- Straty były wysokie po obydwu stronach22, jednak Japończy- dzie cztery oddzielne kampanie tzn. każdy z uczestników Ligi kom nie udał się manewr na skrzydło przeciwnika, ze względu Bałkańskiej toczył niezależną wojnę, tylko Serbia współdziała- na bardzo trudne warunki terenowe oraz działania opóźnia- ła w pewnym zakresie z Czarnogórą. Najważniejsze działania jące Rosjan. wojenne toczyły się jednak między Bułgarią a Turcją – to tam W końcu, w pięciu kolejnych bitwach, przeważyli Japończy- zadecydowany został wynik wojny. cy, dzięki bardziej zdecydowanym dowódcom i wysokiemu Armia Bułgarii, która zmobilizowała blisko 15% (!!!) swojej morale żołnierzy. Mimo, że pełne operacyjne zwycięstwo armii ludności24, a wydatki zbrojeniowe były olbrzymim obciąże- japońskiej nad rosyjską wydawało się kilkukrotnie w zasięgu niem dla budżetu państwa – chciała jak najszybciej odnieść ręki, to do niego nie doszło. Jednak to działania ofensywne Ja- zdecydowane zwycięstwo. W ciągu trzech tygodni od rozpo- pończyków dały im przewagę moralną, a ich agresywna dok- częcia wojny Bułgaria odniosła dwa zdecydowane zwycięstwa tryna wojenna zdumiewała zachodnich obserwatorów. Ciągły pod Kirkkilise (24.10.1912 r.) i Lueleburgaz (29.10.1912 r.)25. atak i nie liczenie się z ofiarami oraz manewr operacyjny na Przewaga artylerii bułgarskiej umożliwiała szturm piecho- flankę (flanki) przeciwnika były cechami charakterystycznymi cie – o której mówiono w sprawozdaniach prasowych oraz dla armii japońskiej podczas jej wojny z Rosją. obserwatorów wojskowych z państw zachodniej Europy, Pokój nastał raczej wskutek wyczerpania obydwu stron, jako o jednej z najbardziej bitnych na świecie. Rzeczywiście Japończycy mimo szeregu kolejnych sukcesów, przestawali chłopi bułgarscy, przyzwyczajeni do bardzo ciężkich warun- być już zdolni prowadzić wojnę, a carska Rosja chwiała się na ków życia i ożywieni fanatycznym wprost patriotyzmem oraz nogach ze względu na rewolucję i kolejne klęski wojskowe głęboką nienawiścią do Turków, odznaczali się niezwykłym oraz ogromne oddalenie teatru działań wojennych od swego uporem i agresją w atakach – budząc w swoich przeciwnikach centrum gospodarczo-wojskowego. autentyczne przerażenie. W dwóch wspomnianych powyżej Charakterystyczne cechy wojny rosyjsko-japońskiej bitwach, bułgarskie korpusy wykonywały manewr operacyj- 1904–1905: ny na flanki przeciwnika, artyleria wykonywała artyleryjskie —— ze względu na wielką siłę ognia uzyskaną dzięki kara- przygotowanie szturmu – uciszając jednocześnie wrogie ba- binowi powtarzalnemu i maszynowemu, umocnione terie, a piechota nie licząc się ze stratami atakowała niepo- pozycje piechoty są bardzo trudne do przełamania, a wstrzymanie, starając się doprowadzić do starcia na bagnety. ich zdobycie wymaga olbrzymiego nakładu sił i środ- Zadanie armii bułgarskiej było o tyle łatwiejsze, że jednostki ków (Port Artur), tureckie były niejednorodne narodowościowo i szybko zde- —— artyleria staje się najważniejszym rodzajem broni moralizowały się po pierwszych porażkach26. umożliwiając dokonanie szturmu piechocie; pośredni Po pierwszych zwycięstwach Turcy wycofali się na pozycję ogień artyleryjski staje się regułą, pod Czataladżą, czyli na półwysep na którego końcu znajduje —— wzrastające uzależnienie od logistyki kolejowej ze się Istambuł. Armia turecka umocniła się na dość wygodnej po- względu na coraz większe rozmiary armii oraz zużycie zycji, bo ograniczonej z dwóch stron morzem, a od frontu rze- amunicji, ką. Tam też ataki bułgarskie załamywały się jeden po drugim. —— okopywanie się piechoty w obronie i ataku, Do końca wojny nie udało się Bułgarom przełamać pozycji pod —— zdecydowana przewaga działań ofensywnych nad Czataladżą, czego główną przyczyną była względna równo- obroną w operacjach w Mandżurii, waga w dziedzinie artylerii – sytuacja zupełnie odmienna niż —— niezdolność osiągnięcia rozstrzygnięcia operacyjne- w czasie bitew we wschodniej Tracji w październiku 1912 r. go – nawet pobity przeciwnik jest w stanie wycofać Charakterystyczne cechy wojny bałkańskiej w 1912 r.: się na nowe pozycje, —— ze względu na wielką siłę ognia uzyskaną dzięki kara- —— bardzo wysokie straty obydwu stron konfliktu, binowi powtarzalnemu i maszynowemu, umocnione —— kawaleria okazała się niezdolna do wykonywania roz- poznania i rajdów. 23 J. Pajewski, Historia powszechna 1871–1918, PWN, Warszawa 1982, s. 310–312 24 R. Citino, The quest…, op.cit., s. 110; 134 25 J. Pajewski, Historia…, op.cit., s. 311 22 R. Citino, Quest for…, op.cit., s. 85; straty japońskie 23 tys., rosyjskie 17 tys. 26 R. Citino,, The quest…, op.cit., s. 134-135

numer 8 – wiosna 2010 7 Biuletyn DWS.org.pl

pozycje piechoty są bardzo trudne do przełamania, oraz umożliwiało szybkie uzupełnianie szeregów żołnierzy, a ich zdobycie wymaga olbrzymiego nakładu sił i nawet przy bardzo wysokim poziomie strat w długim okresie środków (Czataladża), czasu. Rezultatem była utrata kontroli nad polem bitwy przez —— artyleria staje się najważniejszym rodzajem broni dowódców szczebla operacyjnego i strategicznego. Olbrzy- umożliwiając dokonanie szturmu piechocie; mie rozmiary walczących armii walczących na wielkich ob- —— wzrastające uzależnienie od logistyki kolejowej ze szarach, przy braku mobilnych środków łączności, uniemoż- względu na coraz większe rozmiary armii oraz zużycie liwiały w zasadzie dowodzenie podległymi jednostkami, jeśli amunicji, znajdowały się one w manewrowej fazie bitwy. Zaskakująco —— zdecydowana przewaga działań ofensywnych nad trafnie ujął to już w 1901 r. Schlieffen: obroną w operacjach w Tracji, Zgodnie ze współczesnymi teoriami, nowoczesne środki —— bardzo wysokie straty obydwu stron konfliktu. komunikacji uczyniły dowodzenie milionowymi armiami tak łatwym, jak w przeszłości było dowodzenie korpusem Wnioski z wojen poprzedzających I wojnę światową o liczebności 15 000 czy 20 000 żołnierzy. O ile może być to Spadek po Moltkem, który doprowadził do dwóch wielkich prawdą we własnym kraju, to telegraf nie wystarczy już w kra- zwycięstw Prus w 1866 i 1870 r. okazał się zabójczy dla jego na- ju przeciwnika; wiemy jak zawodne jest to urządzenia dzięki stępców. Niemiecki szef sztabu generalnego korzystając m.in. manewrom. Zła pogoda i słabe drogi zatrzymają rowerzystę, z dorobku Clausewitza, potrafił zastosować zasady sztuki wo- samochody cały czas się psują, gęste lasy Prus Wschodnich jennej, w okresie zmieniających się warunków ekonomicznych, tłumią fale radiowe. Mamy nadzieję, że poprawa w tych ob- wytwórczych i społecznych. Stworzył niezwykle skuteczny in- szarach uczyni dystrybucję rozkazów znacznie łatwiejszą. strument z pruskiego sztabu generalnego i pruskiej armii wy- W chwili obecnej jednak masowe armie są coraz trudniejsze korzystując najnowsze osiągnięcia techniki takie jak karabin w dowodzeniu i coraz mniej manewrowe29. iglicowy, kolej żelazna, telegraf czy działa odtylcowe. Instytucje Ponadto siła ognia defensywnego ówczesnych armii połą- wypracowane przez Moltkego stały się jednak zbyt skostniałe, czona z niską mobilnością piechoty i kawalerii w porównaniu skupione na niemal przemysłowej dokładności planowania mo- do mobilności strategicznej zapewnianej przez koleje znaczą- bilizacyjnego, tworzeniu coraz większej ilości jednostek wojsko- co zmniejszało szanse na dokonanie skutecznego przełama- wych umożliwianego przez wzrost demograficzny i gospodar- nia pozycji wroga i okrążenia go. czy wraz z zapewnieniem im jak największej ilości nowoczesnej Pewnym usprawiedliwieniem dla wojskowych analityków broni – przestały zauważać dokonujące się na polach bitew był fakt, że doświadczenia wojen drugiej połowy XIX wie- zmiany. Dotyczy to też wszystkich naśladowców niemieckich ku oraz wojny rosyjsko-japońskiej i bałkańskiej okazały się rozwiązań instytucjonalnych. Im wszystkim umknęła uwadze sprzeczne. Początkowo wydawało się, że siła ognia obronnego zmiana charakteru wojny. Dlaczego tak się stało? jest tak przytłaczająca, że niemożliwy staje się szturm piecho- Prusy odniosły zwycięstwa nad przeciwnikami, w stosunku ty na wroga jeśli ten zajmuje umocnione pozycje. Nazwano do których miały przewagę w pracy sztabowej, liczbie wojsk, ten fakt „transwalską chorobą” od prowincji Trasvaal w połu- wyszkoleniu żołnierzy, jak też częściowo broni27. Wyrównanie dniowej Afryce, gdzie miały miejsce największe porażki armii się potencjałów armii europejskich znacząco zmniejszyło róż- brytyjskiej w początkowej fazie wojny burskiej. Bułgarzy oraz nicę umiejętności, dzięki którym Niemcy zwyciężyli w 1864, Japończycy zapewnili doskonałe alibi dla oficerów i gene- 1866 i 1870 roku. Ponadto pruski sztab generalny uznał włas- rałów – okazało się, że dobrze wspierana artylerią piechota, ne rozwiązania organizacyjne i taktyczno-operacyjne za tak ożywiona „duchem ofensywy”, mimo bardzo wysokich strat doskonałe, że nic nie mogło zmienić tej postawy. Nowe po- jest w stanie wymusić rozstrzygnięcie operacyjne. Tyle tylko, kolenie oficerów niemieckiego sztabu generalnego, zig- że teatry działań wojennych w obu tych przypadkach były na norowało problemy filozoficzne i moralne tak istotne dla tyle duże, że zawsze możliwy był manewr na skrzydło przeciw- Moltkego, unikali oni również głębokiej analizy procesów nika, bo gęstości operacyjne były nieduże. W momencie kiedy rządzenia państwem, tworzenia strategii oraz doświadczeń obrońca mógł się oprzeć o umocnienia polowe jak Rosjanie w historycznych – skupiając się na technicznych stronach zwy- Port Artur, czy Turcy pod Czataldżą – okazywało się, że siła og- cięstw armii pruskiej na Danią, Austrią i Francją28. nia obronnego jest przytłaczająca i frontalne szturmy kończą Rewolucja techniczna, którą z taką wirtuozerią wykorzystał się z reguły rzezią szturmującej piechoty. Ówcześni analitycy Moltke, rozwijała się nadal, a potencjał gospodarczy krajów wojskowości pocieszali się, że w Europie nie ma wiele takich europejskich rósł z taką szybkością, że umożliwiał prowadze- miejsc jak Czataldża, będąca wąskim półwyspem, a twierdzę nie bardzo długiej wojny – doświadczenia Wojny Secesyjnej można zawsze ominąć i izolować30. Dlatego też wszystkie szta- zostały zignorowane. Dzięki wzrostowi demograficznemu od- by generalne uważały, że rozstrzygnięcie ewentualnej wojny czuwanemu w całej Europie, nastąpiło olbrzymie zwiększenie europejskiej nastąpi szybko. Długa wojna w ogóle nie wcho- bazy mobilizacyjnej, co wydatnie zwiększało rozmiar armii dziła w rachubę, a strategia wyniszczenia (strategy of attrition) nie była brana pod uwagę – co Schlieffen ujął następująco: 27 W stosunku do Austriaków był to karabin Dreysego, zaś w stosunku do Fran- cuzów działa odtylcowe. 29 A. v. Schlieffen,Schlieff en, Die Taktisch-Strategischen Aufgaben, 1901, s. 84; cyt. za: R. Ci- 28 H h.h..H. Hhelwig,elwig, �“����������������������������������������������������������������Strategic uncertainties of nation-state: Prussia – Germany 1871– tino, The German art of war. From the thirty years’ war to the Third Reich, University 1918”, s. 251, [w:] The making of strategy. Rulers, States and War, Ed. Williamson Press of Kansas 2005, s. 207. Murray, MacGregor Knox, Alvin Bernstein; Cambridge University Press 1994. 30 R. Citino, Quest for…, op.cit., s. 132–133.

numer 8 – wiosna 2010 8 Biuletyn DWS.org.pl

Wojna rosyjsko-japońska dowiodła, że atak na nieprzyjaciela – nie walka, a klęska głodu, nie śmierć mężczyzn, a bankru- ciągle może się powieść mimo wielu napotykanych trudności. ctwo narodów i rozpad całej struktury społecznej. Sukces natarcia jest jednak zwykle niewielki, nawet w najko- W następnej wojnie wszyscy się okopią. Będzie to wielka rzystniejszych przypadkach. Przeciwnik zostaje odrzucony ze wojna okopowa. Łopata stanie się dla żołnierza tak niezbęd- swej pozycji ale ponownie podejmuje opór w następnym miej- na jak jego karabin (…) Wojna przyjmie charakter operacji scu. Kampania się przeciąga. Taka wojna w naszych czasach jest oblężniczej35. jednak niemożliwa, kiedy egzystencja narodu zależy od handlu Trudno o bardziej profetyczny obraz I wojny światowej, i przemysłu – tylko szybkie zwycięstwo może zapobiec katastro- jednak mimo opublikowania prac Blocha w Anglii, Francji, Ro- fie. Strategia wyniszczenia jest dlatego niemożliwa – szczegól- sji i Niemczech, nikt nie uznał jego wizji za możliwą lub nawet nie, że wymaga wsparcia milionów i wydatku miliardów31. godną uwagi. Tak jak ostrzeżenia Kasandry, ostrzeżenie Blo- W sensie doktrynalnym oficjalne sprawozdania niemie- cha nie zostało wzięte w żaden sposób pod uwagę – wręcz ckiego sztabu generalnego dotyczące wojny burskiej i rosyj- przeciwnie, uczyniono wszystko aby proroctwo spełnić. sko-japońskiej podkreślały ciągłą aktualność własnej dok- tryny. Skoro Niemcy wyszkolili Japończyków, a oni wygrali Doktryna francuska wojnę z Rosją – oznaczało to dla oficerów sztabu generalnego w roku 1914 udowodnienie założonej tezy – mianowicie, że ich doktryna jest optymalna. Innymi słowy widziano to co chciano wi- Lata 1870–1871 były dla Francji bardzo trudne. Państwo to dzieć. Gdyby opracowania dotyczące wojen poprzedzających poniosło druzgocącą klęskę z rąk Prus, tracąc Alzację i Lotaryn- 1914 r. tworzył kto inny niż oficer – mogłoby wyjść na jaw, że gię, mit o niezwyciężoności francuskiej armii podtrzymywany za zwycięstwami Bułgarów czy Japończyków, nie stoi tylko przez doświadczenia wojny krymskiej i wojny o zjednoczenie i wyłącznie doktryna, ale też i inne niezmiernie istotne czyn- Włoch załamał się całkowicie. Napoleon III zmuszony był ab- niki, których oficer mógł nie dostrzec. Czy powodzenia japoń- dykować, a Francja stanęła przed koniecznością transforma- skiej kawalerii w starciach z Kozakami wynikały z szarż na białą cji w republikę – jeśli dodać do tego niepokoje społeczne na broń w zwartym szyku, czy z tego że była ona po prostu lepiej wielką skalę w postaci Komuny Paryskiej i niszczące reparacje wyszkolona i dowodzona, co powodowało że potrafiła wy- na rzecz zjednoczonych Niemiec – to liczba wyzwań stojących pracować i wykorzystać lepszą sytuację taktyczną. Niemieccy przed francuskim społeczeństwem i klasą rządzącą, wydał się oficerowie wybierali oczywiście pierwszą odpowiedź – gdyż być prawie nie do przezwyciężenia. była ona zgodna z ich ówczesną doktryną. Dziesięć lat później Początkowo III Republika Francuska postawiła sobie za cel okazało się, że udzielili całkowicie błędnej odpowiedzi32. jak najszybsze spłacenie reparacji na rzecz Rzeszy Niemieckiej, Niezwykle ciekawym podsumowaniem rozważań nad do- aby móc pozbyć się wojsk okupacyjnych ze swego terytorium. świadczeniami wojen poprzedzających I wojnę światową są Następne lata poświęcono odbudowie kraju i jego sił zbrojnych, publikacje Jana Blocha33 – polskiego Żyda i warszawskiego a doktryna wojenna stała się całkowicie obronna. Nie bez zna- bankiera z zawodu. Do 1897 ukazało się sześć tomów pełnych czenia jest tu polityka przyjęta przez Bismarcka, który utrzymy- analiz statystycznych, wykresów łączących się w pacyfistycz- wał siły zbrojne II Rzeszy Niemieckiej na bezpiecznym dla Fran- ną teorię o nieopłacalności wojny. Mimo, że fakty na których cji poziomie36, a wydatki zbrojeniowe nie świadczyły o chęci Bloch oparł swoją analizę są często błędne, a czasami nawet dalszych podbojów – w tym kosztem Francji. „Żelazny Kanclerz” niedorzeczne34, to obraz przyszłej wojny na kilkanaście lat osiągnął swój cel, tzn. zjednoczenie Niemiec pod berłem dyna- przed rozpoczęciem I wojny światowej jest zadziwiająco do- stii Hohenzollernów, i zdając sobie sprawę, że nowe potężne kładny! Generał Fuller – jeden z największych pisarzy zajmują- państwo w środku Europy będzie bardzo uważnie obserwowa- cych się wojskowością i teorią wojny, tak streścił najważniejsze ne przez inne mocarstwa. Militarystyczna i ekspansjonistyczna tezy Blocha dotyczące przyszłej wojny światowej: polityka Niemiec mogła doprowadzić tylko do okrążenia tego Na początku nastąpi rzeź na taką skalę, że niemożliwe sta- państwa wrogim sojuszem i, być może, wojny na wiele frontów nie się zmuszenie oddziałów do prowadzenia ataku aż do – a tego Bismarck starał się ze wszystkich sił uniknąć. ostatecznego zwycięstwa. Mimo wszystko generałowie będą Do 1900 r. doktryna wojenna Francji była całkowicie obron- próbować, myśląc że walczą pod rządem starych zasad pro- na i bierna. Państwo i społeczeństwo potrzebowało dwudzie- wadzenia wojny (…) Potem zamiast serii bitew prowadzą- stu ośmiu lat od klęski, aby odbudować swe siły moralne i fi- cych do ostatecznego zwycięstwa, zobaczymy długi okres zyczne. Okres ten można nazwać okresem rekonwalescencji. ciągłego zwiększania nacisku na przeciwnika mający na celu Po 1900 roku naród francuski ze podsycaną patriotyzmem zużycie jego zasobów. Wojna (…) stanie się rodzajem pata siłą, zaczyna domagać się rewanżu i odzyskania Alzacji oraz (…) w której żadna ze stron nie będzie w stanie wyprowadzić Lotaryngii. Doktryna wojenna Francji zmienia się wtedy na ostatecznego, zwycięskiego uderzenia. Oto przyszłość wojny zaczepno-obronną, której głównym założeniem jest odparcie ofensywy niemieckiej na linii twierdz granicznych, a następnie przejście do kontrofensywy i pokonanie najeźdźcy. W 1911 r. 31 A. v. SchlieffSchlieffen, en, Gesammelte Schriften, vol. I, s. 17, Berlin 1913; cyt. za: R. Citi­ no, The german…, op.cit., s. 207. 32 J. Luvaas, “�Military��������������������������������������������� history. Is it still practicable?”, Parameters vol. XXV, 1995; s. 88. 33 J. Bloch, Przyszła wojna pod względem technicznym, ekonomicznym i politycz- 35 J.F.C. Fuller, The conduct…, op.cit., s. 130. nym, PISM, Warszawa 2005. 36 Aż do roku 1887 odrodzona armia francuska była silniejsza od armii niemie- 34 J.F.C. Fuller, The conduct…, op.cit., s. 128–129. ckiej; por. J.B. Duroselle, Wielka wojna Francuzów, s. 32, Bellona 2006.

numer 8 – wiosna 2010 9 Biuletyn DWS.org.pl

wraz z objęciem naczelnego dowództwa przez gen. J. Joffre, dynanda Focha. Jego wykłady skupiały się na taktyce (pojmu- nastąpił kolejny zwrot we francuskiej myśli doktrynalnej. Dok- jąc strategię bardzo wąsko), gdyż nowoczesna wojna zna tylko tryna stała się całkowicie zaczepna, a jej emanacją był plan jeden argument: taktyczny fakt, którym jest bitwa43. Brak pogłę- XVII – który o mało nie przywiódł Francję do klęski w 1914 r. bionej refleksji na wykładniczym wzrostem siły ognia nowo- W ciągu czterdziestu dwu lat francuskie siły zbrojne i de- czesnej armii, doprowadził Focha do absurdalnych wniosków, cydenci polityczni trzykrotnie zmieniali doktrynę wojenną iż w rzeczywistości wzmacnia to atakującego44, a nie obrońcę państwa (obronna → obronno-zaczepna → zaczepna). Udało – czego w żaden sposób nie można było dowieść na podsta- im się stworzyć aż siedemnaście planów wojny z Niemcami, wie wojen z lat 1861–1901. Ponadto, wiara szefa Szkoły Wojen- średnio jeden na dwa i pół roku – przy czym nie bierzemy pod nej w siły moralne, które według znanej maksymy Napoleona uwagę wariantów do planów głównych37. Z czego wynikała mają się jak 3:1 do siły materialnej, doprowadziły go do jeszcze taka zmienność i co charakteryzowało ostatnią, zaczepną dok- większego nacisku na ofensywny sposób działań wojennych, trynę Francji z lat 1913–1914? gdyż tylko atakując można wygrać bitwę, a dzięki niej wojnę. Francja od początku XX w. przeżywała gwałtowny wzrost na- Jeden z ulubionych uczniów Focha, ppłk Grandmaison strojów patriotycznych, szczególnemu wzmocnieniu uległy one będący szefem oddziału operacyjnego francuskiego sztabu na początku drugiej dekady wieku po serii kryzysów kolonialnych generalnego, wysunął w dwóch wykładach w 1911 r.45, dale- (np. dwukrotnie w sprawie Maroka), coraz bardziej agresywnej ko bardziej radykalny pogląd na francuską doktrynę wojenną. postawie Niemiec na arenie międzynarodowej, jak też polityce Wobec audytorium wśród którego znaleźli się generałowie germanizacyjnej w Alzacji i Lotaryngii. W takiej sytuacji dok- i wyżsi oficerowie, Grandmaison surowo skrytykował obowią- tryna po prostu nie mogła być inna, niż zaczepna. Dowództwo zującą doktrynę obronno-zaczepną jako asekurancką i nie- francuskich sił zbrojnych obawiało się utraty entuzjazmu przez śmiałą. Przedstawił swoją koncepcję l’offensive a l’outrace – na- zmobilizowane masy żołnierzy jeżeli nie podjęte zostaną kroki tarcia absolutnego, wszędzie i za wszelka cenę! Grandmaison ofensywne w nowej wojnie z Niemcami. Atmosfera społeczna zażądał przeredagowania wszystkich regulaminów i instrukcji splotła się dynamicznie, nawzajem się wzmacniając z poglądami, obowiązujących w armii francuskiej – w taki sposób, aby jak wywodzących się z armii, wpływowych żołnierzy i publicystów. najlepiej oddać w nich ducha zaczepnego – według szefa od- Pierwszym z serii proroków przewagi siły moralnej nad działu operacyjnego sztabu generalnego i to było za mało46. materialną był poległy w wojnie 1870 płk Ardant du Picq38. Propozycja trafiła na podatny grunt, przygotowywany już od Jego wydane pośmiertnie Studia nad bitwą. Bitwa starożytna kilkunastu lat przez Focha, współgrając z ówczesnym stanem i współczesna39 miały wielki wpływ na pokolenie żołnierzy ducha społeczeństwa Francji. Doskonale oddaje to wypo- francuskich, kształtujących doktrynę wojenną Francji przed wiedź prezydenta Francji Falleriersa z 1912 r.: Jesteśmy zdeter- I wojną światową. Du Picq pisał: minowani pomaszerować bez wahania wprost na wroga (…) Z równą lub nawet mniejszą siłą destrukcji, zwycięży ten, tylko atak odpowiada temperamentowi naszych żołnierzy47. który posiada odpowiedni hart ducha i zaatakuje, ten który Nowa doktryna (nazwana zresztą od swojego piewcy „dok- swoim szykiem i manewrem będzie zagrażał przeciwnikowi tryną Grandmaisona”) została na wniosek Joffre’a oficjalną -wy nową fazą walki, ten który, jednym słowem, posiada przewa- tyczną i stała się podstawą do opracowania planu XVII – czyli gę moralną. Efekt moralny wywołuje strach. Strach ten musi ofensywy francuskiej w Alzacji i Lotaryngii w razie wybuchu ulec przeobrażeniu w terror, jeśli chce się zniszczyć przeciw- wojny z Niemcami. Zmienione zostały instrukcje i regulaminy, nika. Kiedy pokłada się pewność w przewadze materialnej, które zawierały w sobie najbardziej skrajne poglądy Grandma- wartościowej w walce z dystansu, akcja wroga może tę pew- isona np. że brak rozwagi może być najlepszym ubezpiecze- ność zniweczyć. Jeśli zbliża się on do ciebie mimo przewagi niem, czy nakaz atakowania zawsze i wszędzie bez względu twojego ognia – to morale wroga wzrasta wraz z upadkiem na sytuację. Wynikiem była idealizacja manewru bez zwraca- twojej pewności. Jego morale dominuje nad twoim. Uciekasz. nia uwagi na siłę ognia, co spotkało się z całkowitą akceptacją Okopane oddziały uciekają właśnie w takich sytuacjach40. kadry dowódczej armii francuskiej, inne zaś poglądy zostały Kolega z ławy szkolnej Józefa Joffre’a, kpt. Gilbert – którego odrzucone jako całkowicie sprzeczne z naturą wojny48. karierę wojskową przerwał nieszczęśliwy wypadek – uważał, że obowiązkiem władz i wojskowych jest ożywienie w naro- dzie furia franchese, która nie mogłaby być powstrzymana 43 B. B.h.H. Liddell-Liddell-hart,Hart, The ghost…, op.cit., s. 134. 41 44 J.F.C. Fuller, The conduct…, op.cit., s. 123. Przy założeniu, że atakujący ma nawet przez kule . Poglądy te nie pozostały bez wpływu na przewagę 2:1 i liczy 2000 żołnierzy, dziesięciokrotny wzrost siły ognia (z jedne- szefa francuskiej Szkoły Wojennej42, przyszłego marszałka, Fer- go strzału na minutę do dziesięciu) spowoduje, że w ciągu minuty atakujący wystrzeli w kierunku obrońcy zamiast 1000, aż 10 000 pocisków więcej. Oprócz wielu innych czynników Foch nie wziął pod uwagę faktu, że obrońca będzie 37 Gen. Joffre w chwili objęcia stanowiska szefa sztabu głównego armii od razu zde- prowadził ogień leżąc bądź z okopów wystawiając na ogień przeciwnika tylko cydował się na zmianę planu XVI, dopiero w dwa lata później wprowadzono plan 1/8 swojej sylwetki. Taka zmiana założeń powoduje, że to obrońca ma przewagę XVII; por. F. Skibiński, Rozważania o sztuce wojennej, WIH, Warszawa 1972, s. 482–483. ogniową aż 7500 pocisków na minutę. 38 Płk Ardant du Picq urodził się w 1821, mianowany porucznikiem w 1844, 45 Wg Liddell-Harta, Grandmaison dokonał swego rodzaju przewrotu w szta- uczestniczył w kampaniach kolonialnych (Algieria; Syria) i wojnie krymskiej, bie generalnym w wyniku czego jego szefem został Józef Joffre – koincydencja śmiertelnie ranny pod Metzem w 1870 r. dat wynikająca z czasu wykładu i objęcia stanowiska przez Joffre’a nie jest więc 39 A. du Picq, Battle Studies. Ancient and modern battle, New York 1921. przypadkowa. 40 A. du Picq, Battle…, op.cit., s. 124. 46 F. Skibiński, Rozważania…, op.cit., s. 495–496. 41 B. B.h.H. Liddell-Liddell-hart,Hart, The ghost of Napoleon, s. 132, Yale University, New Haven 1934. 47 J.F.C. Fuller, The conduct…, op.cit., s. 156, na podstawie pamiętników gen. 42 Marszałek Ferdynand Foch został nauczycielem w Szkole Wojennej w 1895 r., Joffra. a jej szefem w 1908 r. 48 B.H. Liddell-Hart, Ghost…, op.cit., s. 137.

numer 8 – wiosna 2010 10 Biuletyn DWS.org.pl

Charakterystyczne cechy francuskiej doktryny wojen- Ciągle uważano, że w wyłom dokonany przez piechotę, należy nej w przededniu I wojny światowej: wprowadzić kawalerię, która miała wykonać pościg i zniszczyć —— podstawowym rodzajem działań sił zbrojnych jest natarcie, pokonanego przeciwnika, najlepiej w szarży na białą broń. Za- —— poprzez natarcie szuka się rozstrzygnięcia bitwy na graniczni obserwatorzy byli pod wrażeniem nowej jakości w całym jego odcinku, armii brytyjskiej, ale tylko w porównaniu do jej poprzedniego —— wielka waga przykładana do czynnika moralnego, ro- stanu, a nie w stosunku do własnych sił zbrojnych52. zumianego jako krańcowy wysiłek siły fizycznej i psy- chicznej żołnierza w celu uzyskania zwycięstwa49, Doktryna niemiecka —— zbyt mała waga przykładana do siły ognia, brak cięż- w roku 1914 kiej artylerii i oparcie się na armatach kalibru 75 mm, mających prowadzić ogień na wprost50, Łatwe zwycięstwa odniesione w latach 1864–1871, spowo- dowały wśród niemieckich dowódców zbytnią pewność sie- —— wysoki stan armii czynnej i sprawny aparat mobilizacji – trzyletnia służba wojskowa obejmowała 83% poborowych, bie i wiarę w doskonałość własnej doktryny wojennej. Bardzo celnie ujął to w 1898r. na wykładach w Berlinie płk Bernhardi: —— niska ocena wartości bojowej dywizji rezerwowych, zarówno własnych jak i przeciwnika. Doświadczenia z naszej ostatniej wojny [przeciw Francji – przyp. aut.] mają charakter całkowicie jednostronny. Wszędzie występowaliśmy z moralną, duchową i najczęściej materialną Doktryna brytyjska przewagą, co prawie całkowicie zapewniało nam zwycięstwo. w roku 1914 Dzięki temu poznaliśmy wojnę tylko ze szczęśliwej strony, po- Wnioski jakie wyciągnęła armia angielska z wojny burskiej wodzenie zaś, które pokrywa wszystkie błędy, wybija się zbyt ła- pozwoliły jej stanąć na poziomie innych mocarstw europej- two ponad rzeczywistą wartość ówczesnych przedsięwzięć.53 skich, umożliwiając tym samym udział w I wojnie światowej Po odejściu Moltkego ze stanowiska Szefa Sztabu Gene- w sposób, który umożliwił Sprzymierzonym zwycięstwo nad ralnego niemiecką doktrynę wojenną ukształtował jego na- państwami centralnymi. Reformy Haldane’a i Kitchenera w la- stępca – hrabia Alfred von Schlieffen. Dostosował ją do zmie- tach 1902–1914, przygotowały Anglię wraz z jej koloniami do niającej się rzeczywistości politycznej, tj. powstania Ententy, olbrzymiej mobilizacji i wystawienia dużej i nowocześnie wy- tworząc plan wojny na dwa fronty, ze złamaniem neutralności posażonej armii. Jednak nie doprowadziły one do szukania Belgii i pokonaniem Francji w pierwszej kolejności. Obraz von rozwiązań doktrynalnych, które byłyby znacząco inne od fran- Schlieffena w dzisiejszej historiografii jest prawie całkowicie cuskich czy niemieckich, chociaż w pewnym stopniu odzwier- negatywny54. Uważa się go za „sprawcę” Wielkiej Wojny i czło- ciedlały one zmiany na ówczesnym polu walki. wieka, który zdegenerował sztukę wojenną odziedziczoną po Według nowego Regulaminu Polowego z 1902 r. piechota Moltkem poprzez „mechanistyczny schematyzm” oraz nie- brytyjska nacierać miała nie w zwartych kolumnach, lecz w szy- docenianie logistyki55. Zapomina się jednak o tym, że plan ku rozproszonym, a atak miał być wspierany ogniem wszystkich Schlieffena wprowadzał „młodszy” Moltke, po ośmiu latach na broni. Za wszelką cenę należało unikać uderzeń frontalnych, stanowisku Szefa Sztabu Generalnego. a największy nacisk położono na umiejętności strzeleckie żoł- Schlieffen nie pozostawił po sobie sformalizowanego nierzy i koordynację walki piechoty z ogniem artylerii. Ważnym i ukończonego planu wojny z Francją – w formie znanej nam elementem było też przygotowanie pozycji obronnych i ma- z 1914 r.56, choć stworzył wiele memorandów oraz wariantów skowanie oddziałów. Ułatwiały to m.in. mundury koloru khaki koncentracji armii niemieckiej w związku z jej możliwością. wprowadzane sukcesywnie w czasie trwania wojny burskiej. Ni- Planowanie to odbywało się w dynamicznie zmieniającej się ska skuteczność brytyjskiej artylerii w czasie wojny w południo- sytuacji. Francja przecież gwałtownie zwiększała swoje siły wej Afryce, spowodowała konieczność jej reorganizacji. Wymie- zbrojne, jak i doktrynę! Pod koniec XIX w. Schlieffen mógł pla- niono park artyleryjski, stworzono stałą organizację brygadową nować gigantyczną koncentrację na swoim prawym skrzydle wraz ze sztabem – co niewątpliwie zwiększało skuteczność i minimalne siły na granicy z Francją ale kiedy zgodnie z pla- Royal Artillery. Niemniej brytyjska artyleria pozostała w tyle za- nem XVII połowa armii francuskiej (dziewięć z dwudziestu kor- równo za Francuzami i Niemcami. Nie doceniano konieczności pusów) miało wedrzeć się do Niemiec przez Lotaryngię, takie koncentracji oraz znacząco przeceniano możliwości szrapnela, rozwiązanie było niezwykle niebezpieczne. jednocześnie nie doceniając możliwości jakie dawała artyleria haubiczna i pociski wypełnione materiałem wybuchowym51. 52 A.J. Risio, Building the Old Contemptibles: British military transformation and tactical development from the Boer war to the great war 1898–1914, Fort Leaven- 49 Obawiając się, że morale francuskich żołnierzy może spaść, zrezygnowano worth, Kansas 2005. z wprowadzenia nowego koloru mundurów takich jak np. khaki żołnierzy brytyj- 53 Cyt. za: S. Mossor, Sztuka wojenna w warunkach nowoczesnej wojny, MON, skich czy feldgrau niemieckich. W 1914 r. Francuzi nacierali w czerwonych spod- Warszawa 1986, s. 363. niach i niebieskich kurtkach stanowiąc wymarzony cel dla niemieckich ckm-ów. 54 Por. Hh.h..H. Hhelwig,elwig, “�Strategic����������������������������������������������������������� uncertainties of nation-state: Prussia – Germany Najlepiej ten stan umysłu francuskiego społeczeństwa oddaje przedwojenny 1871–1918”, [w:] The making of strategy. Rulers, States and War, Ed. Williamson slogan Pantalon rouge c’est France – czyli „czerwone spodnie to Francja”! Murray, MacGregor Knox, Alvin Bernstein; Cambridge University Press 1994. 50 W 1914 r. armia francuska wyruszy na pole bitwy dysponując 3840 armatami 55 R. Citino, The German…, op.cit., s. 196–198, oraz M. van Creveld, Supplying kalibru 75 mm i 308 działami większych kalibrów. Armia niemiecka dysponowa- war. Logistics from Wallenstein to Patton, Cambridge 1977 – rozdział dotyczący ła siedmiokrotną przewagą w tej ostatniej kategorii. logistyki planu Schlieffena „Wheel that broke” s. 109–141. 51 S. Marble, „The infantry cannot do with a gun less”, – por. rozdział “�The����������� legacy 56 T. Zuber, Inventing the Schlieffen plan: German war planning, 1871–1914, Ox- of Boer war” www.gutenberg-e.org/mas01/mas02.html ford 2002.

numer 8 – wiosna 2010 11 Biuletyn DWS.org.pl Wg: R. Citino, II Rzesza Niemiecka od momentu powstania Ententy57, w szczególności zaś po przystąpieniu do niej Wielkiej Brytanii, postawiona była przed koniecznością wojny na dwa fronty. Niebiescy The

Moselle Grupa Operacyjna

Niemiecki Sztab Generalny uważał, że największe szanse po- German Méy (dwa korpusy armijne) wodzenia w tego rodzaju konflikcie daje pokonanie Francji ja-

ko pierwszej. Rosjanie po pierwsze mobilizowali się znacznie …, s. 205 wolniej niż Francuzi, po drugie mogli zastosować swoją starą strategię wycofania się do wnętrza swojego imperium. Nawet Metz zdecydowane zwycięstwo nad armią carską w pierwszym Grange aux Bois okresie wojny mogło nie przynieść rozwiązania politycznego tj. pokoju z Rosją. Więc tylko gwałtowne uderzenie na Francję XVI Czerwoni Nied i jej szybkie pokonanie zapewniało możliwość skrócenia woj- (korpus armijny, ny do minimum – doskonale rozbudowana sieć kolejowa na jednostki forteczne) zachodzie Niemiec znakomicie to ułatwiała. Jednak dwa czyn- Mécleuves niki w zasadzie uniemożliwiały szybkie rozstrzygnięcie wojny francusko-niemieckiej. Po pierwsze granica Francji była do- Verny skonale umocniona, po drugie masowość armii powodowa- ła gwałtowne zagęszczenie szyków obu armii, prowadząc do Mapa 1. Aufgabe 1894 frontalnego starcia (bitwy równoległej). Niemiecka doktryna całkowicie wykluczała taką możliwość – jako najmniej efek- —— Wydanie rozkazów dla XVI KA na dzień 2 kwietnia. tywną i bardzo kosztowną. Stąd wziął się pomysł na pogwał- —— Obrona podjętych decyzji. cenie neutralności Belgii. Nie chodziło w tym akcie o nic wię- Po przejrzeniu odpowiedzi udzielonych przez kursantów cej, jak o konieczność uzyskania przestrzeni operacyjnej do Akademii Sztabu Generalnego gen. von Schlieffen rozpo- manewru przypominającego Leuktry, Lutynię czy Austerlitz. czął dyskusję ze swoimi studentami. Przyjął on kilka zało- Jaka była więc niemiecka doktryna wojenna ukształto- żeń. Po pierwsze, dwa korpusy Niebieskich, nie dysponu- wana przez Schlieffena? W jej sercu leżała koncepcja Bewe- jące artylerią oblężniczą nie były zagrożeniem dla twierdzy gungskrieg, które to pojęcie oznacza wojnę manewrową na Metz i XVI KA. Po drugie Niebiescy prawdopodobnie roz- poziomie operacyjnym, której w Prusach nadano niezwykle poczną szybki marsz na południe, aby dołączyć do swych agresywny charakter. W celu zobrazowania na czym owa kon- sił głównych na czas bitwy walnej. Z tych dwóch założeń cepcja polegała, przywołane zostaną dwa przykłady. Pierwszy wynikało główne zadanie XVI KA – zatrzymanie (związanie z nich to zadanie dla kursantów Akademii Sztabu Generalne- walką) Niebieskich. go z 1894 r., drugi to rozwiązanie operacyjne przyjęte przez Charakterystycznie dla niemieckiej doktryny wojennej dowódcę jednego z korpusów uczestniczących w Cesarskich Schlieffen uważał, że jedynym poprawnym rozwiązaniem Manewrach (Kaisermanöver) w tym samym 1894 roku. dla zaprezentowanego problemu operacyjno-taktycznego, był atak. Oddziały znajdujące się pod osłoną twierdzy zwykle Zadanie dla kursantów Sztabu Generalnego – Aufgabe myślą o obronie – argumentował Szef Sztabu Generalnego, 1894 58 zaniedbując jej ofensywny charakter. A przecież można wyko- Kursanci Akademii Sztabu Generalnego rocznika 1894 roku rzystać załogę oraz średnią i ciężką artylerię forteczną Metzu otrzymali zadanie taktyczno-operacyjne do rozwiązania. w celu wzmocnienia ataku XVI KA. Sytuacja operacyjna była przedstawiona następująco: Poprawne rozwiązanie polegało według Schlieffena na fron- —— Grupa Operacyjna Niebieskich w składzie dwóch kor- talnym związaniu Grupy Operacyjnej Niebieskich przez załogę pusów, następowała z północnego-wschodu w kie- Metzu i manewr na jej skrzydło całym XVI KA. Czerwoni powinni runku twierdzy Metz. dążyć niezwykle agresywnie do związania przeciwnika. —— Korpus Czerwonych (XVI KA) wycofując się przed Nie- Alternatywa dla Niebieskich po manewrze XVI KA na ich bieskimi znalazł się w obrębie twierdzy Metz. skrzydło była zła. Dowódca Grupy Operacyjnej mógł zdecydo- —— Na południowy-wschód od Metzu operowały główne wać się na bitwę z Czerwonymi mając przewagę 2:1 i prawdo- siły zarówno Niebieskich, jak i Czerwonych. Do bitwy podobnie pokonać ich – wtedy jednak na pewno nie zdążyłby sił głównych dojdzie prawdopodobnie nie później niż na czas dołączyć do sił głównych toczących rozstrzygającą 3 kwietnia. bitwę na południe od Metzu. Drugim wyjściem było pozosta- Zadaniem kursantów było: wienie jednego korpusu związanego już walką przez XVI KA —— Wydanie rozkazów dla XVI KA na dzień 1 kwietnia. i szybki marsz drugiego korpusu na południe w celu wzmoc- nienia sił głównych. To rozwiązanie też było dla Niebieskich 57 Określenie Entente Cordiale odnosiło się do sojuszu Francji z Anglią. Był to niekorzystne. Istniało duże prawdopodobieństwo, że jeden sojusz dwustronny, a nie pakt zbiorowy, niemniej tak zwykło nazywać się przy- mierze Francji, Rosji i Wielkiej Brytanii. z korpusów zostanie pobity i zniszczony, a wzmocnienie sił 58 R. Citino, The German…, s. 204–205; na podst. A. von Schlieffen, Dienst- głównych na południu będzie tylko częściowe. schriften des Chefs des Generalstabes der Armee Generalfeldmarschalls Graf von Schlieffen, vol. I: Die Taktisch-Strategischen Aufgaben aus den Jahren 1891–1905, Rozwiązanie zadania dla kursantów zaproponowane przez s. 910–913. Schlieffena było niezwykle agresywne i w pełni zgodne z ów-

numer 8 – wiosna 2010 12 Biuletyn DWS.org.pl Wg: R. Citino, Königsberg

The Pregel

German

…, s. 201 Steinbeck Frisches Haff Armia „Północ” 1 Waldhaus 2 Ludwigswalde

Ottilienhof

Brandenburg Wernsdorf 2 Frisching Mahnsfeld 1

Ernsthof Galgenberg

Gr. Bajohren 1 Rozkazy dla 1 DP Tharau 2 Rzeczywisty manewr 1 DP Armia „Południe”

Mapa 2. Kaisermanöver 1894

czesną niemiecką doktryną wojenną. Forteca uważana była za dopuścić do umocnienia się wroga w zalesionym tere- doskonałą odskocznię do ataku, a nie bezpieczne schronienie. nie wokół Wernsdorf, Istnienie korpusu zaś za drugorzędne jeśli w grę wchodziło —— natarcie I KA powinno od razu być zaplanowane jako rozstrzygnięcie w bitwie głównej, w której dwa korpusy Nie- oskrzydlające. bieskich mogły mieć decydujące znaczenie. Sytuacja operacyjna była dość skomplikowana, jeśli I KA uderzy na siły Armii „Południe” forsujące Frisching to może im Manewry Cesarskie w 1894 r.59 zadać klęskę. Jeśli jednak Armia „Północ” uderzy za wcześnie, Latem 1894 r. odbyły się w Prusach Wschodnich manewry, atak może być przyjęty przez przeciwnika na wygodnych pozy- w których uczestniczyły I oraz XVII KA. W pierwszym ćwicze- cjach za rzeczką, co może spowodować duże straty jak i wysta- niu elementy Armii „Południe” (XVII KA) nacierały szerokim wienie własnej flanki na atak innych sił wroga. Natomiast zbyt frontem na północ w kierunku na Królewiec (Königsberg) bro- późne natarcie I KA spowodowałoby umocnienie się sił Armii niony przez Armię „Północ” (I KA). W związku z rozczłonkowa- „Południe” na dogodnej pozycji wokół Wernsdorf – a więc duże nym atakiem armii Południowej dowódca I KA zdecydował się straty i niewypełnienie dyspozycji dowództwa, jednocześnie na atak wyprzedzający, mający na celu rozbicie części wojsk czyniąc obronę Królewca zdecydowanie trudniejszą. przeciwnika, które sforsowały rzeczkę Frisching, przez most Dowódca I KA zdecydował się na atak frontalny w kierunku w miejscowości Tharau i umocniły się na wzgórzach między południowym całą 2 DP i większością artylerii korpusu licząc, że Galgenberg i Ernsthof. siły te natknął się najwyżej na jedną dywizję piechoty przeciw- Sytuacja operacyjna przedstawiona była następująco: nika, będą więc na pewno w stanie ją związać. Jednocześnie —— siły Armii „Południe” atakowały szerokim frontem, 1 DP wraz z dywizją kawalerii miały maszerować na południe prawdopodobnie bez zamiaru szybkiego ataku na drogą na Eylau (Iława) następnie skręcić na zachód i zaatako- Królewiec, wać flankę nieprzyjaciela (Mapa nr 2 – rozkazy dla 1 DP). —— istnieje niebezpieczeństwo, że siły które sforsowały W trakcie natarcia 2 DP okazało się że siły Armii „Południe” Frisching umocnią się na przyczółku, oczekując na umocniły się na linii wzgórz między Galgenburgiem i Ernstho- pozostałe siły (przeważające) swojej armii mogące fem, stawiając zdecydowany opór, wzmocniony ogniem ar- wyprowadzić atak na skrzydła I KA, tylerii zza rzeczki Frisching. Dowódca 1 DP poinformowany —— dlatego siły armii „Północ” powinny zaskoczyć prze- został o zaistniałej sytuacji, jednocześnie rozkazy dotyczące ciwnika szybkim atakiem, nie wolno było im przy tym manewru na flankę wroga zostały potwierdzone. Zdecydował się on jednak z własnej inicjatywy na bardziej agresywne roz-

59 R. Citino, The German…, op.cit., s. 200–204; na podst. Keim (mjr), „Überblick über wiązanie! Połowa 1 DP (2 BP) skręciła na zachód i uderzyła na den Verlauf der Kaisermanöver“, Militärwochenblatt, r. 1894 nr 91, 93, 103–105. Ernsthof, natomiast 1 BP wraz z większością dywizji kawalerii

numer 8 – wiosna 2010 13 Biuletyn DWS.org.pl

sforsowała Frisching i wykonała skoordynowany atak na arty- Równie interesujące oprócz treści zawartej w Sukcesie w bit­ lerię i tyły wroga (Mapa nr 2 – rzeczywisty manewr 1 DP). wie… jest to, czego w niej nie ma. Niemiecki Sztab Generalny Bitwa zakończyła się zwycięstwem Armii „Północ”. Jednak skupiał się na wąsko pojętnej efektywności armii na poziomie w podsumowaniu Manewrów Cesarskich, zwrócono uwa- taktyczno-operacyjnym. Brakowało natomiast pogłębionej gę na poważne ryzyko wynikające dla wojsk I KA w związku refleksji nad zabezpieczeniem logistycznym milionowej armii, z podjętymi decyzjami. Po pierwsze, gdyby ćwiczenia trwały pokojową organizacją sił zbrojnych, czy wykorzystaniem bazy jeszcze dzień lub dwa dłużej to rozdzielone przez Frisching siły przemysłowej w optymalny sposób. Wydaje się, że niemiecka I KA, wobec podążających na północ silnych oddziałów wroga, doktryna wojenna w okresie poprzedzającym I wojnę świato- mogły znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji. Po drugie począt- wą wisiała w próżni, skupiając się tylko na technicznym aspek- kowy manewr 2 DP oraz 1 DP wraz z kawalerią, rozdzielony cie prowadzenia rozstrzygającej kampanii wojennej. był lasami wokół Wernsdorf, co mogło narazić siły korpusy na Charakterystyczne aspekty niemieckiej doktryny wo- pobicie częściami przez zdecydowanego przeciwnika. jennej w przededniu I wojny światowej: W manewrach cesarskich z 1894 r. znów widać wszystkie —— dążenie do operacyjnego rozstrzygnięcia kampanii, charakterystyczne cechy ówczesnej doktryny niemieckiej. poprzez wyjście na skrzydło/skrzydła przeciwnika, Jak zawsze najlepszym rozwiązaniem jest atak i chęć wyjścia —— niezwykła agresywność doktryny – atak jako rozstrzy- na skrzydła nieprzyjaciela. Dowódcy szczebla taktycznego gająca forma działań wojennych, szczególnie na po- podejmują znaczne ryzyko „na własny rachunek”, wykazując ziomie operacyjnym, bardzo wysoką inicjatywę (Auftragstaktik60). Ćwiczenia mają —— docenianie siły ognia – duże nasycenie dywizji pie- bardzo rozbudowaną fazę podsumowania (niezwykle kry- choty karabinami maszynowymi i artylerią (w tym tyczną) i dokładnie opisywane są w prasie wojskowej, co służy haubiczną i dużych kalibrów), na poziomie korpusu rozpowszechnieniu doktryny wśród wszystkich oficerów oraz włączono dywizjon haubic 155 mm, wytworzeniu „wspólnej dyscypliny umysłowej”. —— wykorzystanie siły ognia w obronie w celu związania przeciwnika, W 1903 roku Sekcja Historii Wojen niemieckiego Sztabu Ge- —— niezależność dowódców szczebla taktycznego i ope- neralnego wydała opracowanie zatytułowane Sukces w bit­wie: racyjnego w podejmowaniu decyzji – Auftragstaktik, Jak do niego dążyć?. Okres ten był niezwykle istotny dla kształto- —— przygotowanie do wprowadzenia do boju korpusów wania niemieckiej doktryny wojennej, był to też szczytowy mo- rezerwowych, na równi z korpusami służby czynnej – ment kariery Schlieffena. Mimo, że Niemcy jak ognia starali się efektywne zwiększenie dostępnych sił, unikać gotowych schematów postępowania – uważając, iż jest to —— brak jakiegokolwiek przygotowania do prowadzenia prosta droga do klęski, to w Sukcesie w bitwie… można dostrzec „długiej” wojny. pewien system poglądów charakterystyczny dla pruskiej, a póź- niej niemieckiej kultury strategicznej. Mowa tu o Bewegungskrieg Faza manewrowa I wojny – bitwie manewrowej na poziomie operacyjnym61. Celem tego światowej w 1914 r. opracowania była analiza ówczesnych kampanii wojennych ze szczególnym naciskiem na zwycięstwa Moltkego nad Austrią Nikt nie spodziewał się rozpętania straszliwego i niszczące- i Francją w nadziei na odnalezienie źródeł sukcesu na wojnie. go konfliktu, który miał wywrócić europejski ład belle epoque, We wnioskach kończących Sukces w bitwie… znajduje się kiedy serbski zamachowiec strzelał do arcyksięcia Ferdynanda następujący akapit: w Sarajewie. Jednak nagromadzany ładunek napięć politycz- Przedstawione przykłady dowodzą przekonująco starej praw- nych, spowodował, że w zdarzenie o w sumie niewielkim cię- dy, że uderzenie na flankę wroga i zagrożenie jego tyłów pro- żarze gatunkowym, wyzwoliło gigantyczną energię i wprawiło wadzi do największych sukcesów. Trzeba sobie jednak zdać w ruch machinę mobilizacyjną na całym kontynencie. sprawę, że zamierzone uderzenie oskrzydlające nie zawsze Początkowy okres wojny był w pełni manewrowy, a wro- się udaje. Tym bardziej należy docenić dowódcę, który mimo gie armie jeszcze nie w pełni rozumiały ograniczenia jakie wszystko uparcie dąży do wyjścia na skrzydło nieprzyjaciela. im narzucała nowoczesna broń wraz z brakiem mechanizmu W czasach nowożytnych takim dowódcą był Fryderyk Wiel- łączności i kontroli nad własnymi wojskami. Poniżej opisane ki, jako pierwszy dążący do zniszczenia wrogiej armii, czego zostaną trzy bitwy, obrazujące zderzenie się przedwojennych w bitwie równoległej dokonać było nie sposób.62 doktryn z realiami pola walki.

60 Zadaniowość – w uproszczeniu oznaczało to, że dowódca polecał wykona- Bitwa graniczna w Alzacji i Lotaryngii nie zadania podwładnemu. Ten ostatni jednak samodzielnie podejmował decy- Niezależnie od zamieszania w politycznym życiu Francji63 zję jak osiągnąć cel postawiony przez przełożonego – gdyż będąc bliżej owego i chęci uniknięcia wojny przez gabinet premiera Vivianiego, to celu był lepiej zorientowany jakich środków należy użyć. Wspólna przełożone- mu i podwładnemu doktryna pozwalała układać krótkie i nudne rozkazy (wg Niemcy wypowiedziały wojnę temu państwu – rozwiązując S. Mossora) w pełni zrozumiałe przez obydwie strony. wszelkie moralne dylematy Francuzów. Francuski system mobili- 61 Sztuka operacyjna jako pojęcie pojawiła się dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym – patrz S. Mossor, Sztuka wojenna… Niemniej pojęcie Bewe- gungskrieg dokładnie odpowiada operacyjnemu poziomowi sztuki wojennej. 62 Studien zur Krieggeschichte und Taktik, vol. III: Der Schlachterfolg: mit welchen 63 M.in. mord polityczny na socjalistycznym deputowanym Jauresie, który na Mitteln wurde er ersterbt?, Berlin 1903, s. 306; cyt. za: R. Citino, The German…, łamach prasy zdecydowanie zwalczał prowojenne i patriotyczne nastroje spo- op.cit., s. 235. łeczeństwa francuskiego.

numer 8 – wiosna 2010 14 Biuletyn DWS.org.pl http://www.dean.usma.edu/history/web03/atlase s

Mapa 3. Plan Schlieffena i Plan XVII

zacyjny działał niezwykle efektywnie i koncentracja armii na gra- gnięciu na jej terytorium armii niemieckich nie były początko- nicy z Niemcami nastąpiła niezwykle szybko – o dwa pełne dni wo zatrważające dla Francuzów – wręcz przeciwnie. Wydawało przed Niemcami. Można było przystąpić do realizacji Planu XVII, się, że belgijskie twierdze, sama armia Królestwa Belgii, 5A i BKE w jego zmodyfikowanej 2 sierpnia wersji. Otóż, po wtargnięciu wystarczająco dobrze osłaniały północne skrzydło ofensywy. Niemiec do Belgii i Luksemburga armia francuska zdecydowała Jeśli weźmie się jeszcze pod uwagę, ze francuski Sztab Gene- się na wejście na teren obu tych państw i tam zetrzeć się z armią ralny zdecydowanie nie docenił ilości zmobilizowanych przez II niemiecką. Plan XVII był na tyle elastyczny, że dało się go „warian- Rzeszę wojsk (korpusy rezerwowe), to można zrozumieć z jaką tować” bardzo szybko. Do 18 sierpnia armia francuska liczyła już ochotą rozpoczęto ofensywę. Każda wprowadzona na teren 4622 tys. żołnierzy, w tym 3600 tys. zmobilizowanych cywilów64. Belgii dywizja niemiecka osłabiała centrum. Ofensywa podjęta W Alzacji prawe skrzydło 1A (gen. Dubail), a następnie w Lotaryngii miała więc szansę, według dowództwa francu- Armia Alzacji (gen. Pau) rozpoczęła ofensywę 7 sierpnia i nie skiego, na przełamanie frontu niemieckiego, a następnie zwrot napotykając w zasadzie oporu zajęła Mülhausen. Niemcy na północ i pobicie armii wroga, które wtargnęły do Belgii. szybko ściągnęli posiłki i już 10 sierpnia odbili to miasto z rąk 1 i 2 A francuska weszły, do dnia 20 sierpnia, na głębokość Francuzów, by ponownie je stracić dziewięć dni później. Walki około 15 km na terytorium niemieckie, podchodząc odpo- trwały do 25 sierpnia i szybko wygasły, gdy obie strony zaczęły wiednio do Saarebourg i Morhange – gdzie natknęły się na przesuwać swoje siły na północ. Występ wokół Thunn był jedy- linię obronną wroga. Przewaga armii cesarskiej w karabinach nym miejscem, w którym Francuzi okupowali część terytorium maszynowych i ciężkiej artylerii, szybko dała się odczuć. Jed- Niemiec (Alzacja) do końca wojny. nostki francuskie po odniesieniu około 30% strat wycofały Na północy Francuzi zdecydowali się przeprowadzić ofen- się. Jeszcze krwawszy przebieg miała operacja 3 i 4 A. W Lesie sywę siłami czterech armii. 1A i 2A (gen. Castelnau) obchodzi- Ardeńskim obie armie poniosły niezwykle wysokie straty np. ły Metz od południa, zaś 3A (gen. Ruffey) i 4A (gen. L’Angle de 3 Dywizja Kolonialna straciła aż 11 000 żołnierzy i trzech do- Cary) od północy. Wieści o złamaniu neutralności Belgii i wtar- wodzących nią generałów65.

64 J.B. Duroselle, Wielka…, op.cit., s. 64–65. 65 R. Citino, Quest…, op.cit., s. 149–150.

numer 8 – wiosna 2010 15 Biuletyn DWS.org.pl http://www.firstworldwar.co m

Mapa 4. Bitwa pod Mons i bitwa nad Sambrą

Wszystkie ataki francuskie w czasie bitew granicznych za- Warto zauważyć, ze dowódcy niemieccy dali się „ponieść” kończyły się krwawą klęską w bojach spotkaniowych z Niemca- zwycięstwu i zamiast walk opóźniających, wiążących naciera- mi. Zazwyczaj atak powoduje znacznie więcej strat niż defensywa. jące cztery armie francuskie, wciągając je w głąb terytorium Jednak obaj przeciwnicy walczą w 1914 roku w ten sam sposób, to Niemiec (co byłoby w pełni zgodne z planem Schlieffena), znaczy, że wzajemnie się na siebie rzucają. Otóż efekt po obu stro- przechodzą do kontrofensywy. 1, 2, 3, 4 armie po poniesieniu nach jest mniej więcej taki sam – czy atak piechurów w czerwo- blisko ćwierć miliona ofiar (zabici, ranni, zaginieni) wracają na nych spodniach odbywa się na równinie pod ogniem karabinów pozycje wyjściowe, dzięki czemu mogą pomóc przedłużyć maszynowych Maxim, czy atakują szare spodnie w podobnym północne skrzydło alianckie – co w przyszłości stworzyło moż- miejscu, tyle że pod ogniem 75-tek. Jeżeli nie zginie się od pierwszej liwość do przeprowadzenia uderzenia znad Marny i zatrzyma- serii, ucieka się przed karabinem maszynowym, rzucając się na zie- nia ofensywy niemieckiej. W przegranej kryły się zarodki zwy- mię, podczas gdy szrapnele i odłamki pocisków spadają z nieba66. cięstwa. Jednak doktryna „ofensywy ponad wszystko” ponosi Niemcy dysponując większymi siłami, a przede wszystkim prze- absolutną klęskę i bardzo szybko odchodzi do lamusa historii. wagą ogniową (więcej ckm-ów, organiczne haubice 105 mm w dywizji piechoty), zmuszają Francuzów do odwrotu. Bitwa pod Mons Zbieg wielu okoliczności spowodował, że Francuzi ponie- Niemieckie ultimatum dla Belgii i wkroczenie wojsk nie- śli krwawą klęskę. Po pierwsze Niemcy dysponują wystarcza- mieckich na teren tego kraju, Wielka Brytania uznała za casus jąca ilością jednostek, aby jednocześnie skutecznie bronić belli. Angielska opinia publiczna w pełni poparła wojnę, do się przeciw ofensywie „czerwonych spodni” w Lotaryngii, a czego przyczyniła się niewątpliwie brutalna polityka okupa- w końcu przejść do kontrofensywy oraz kontynuować atak cyjna Niemiec wobec Belgów, znacznie zresztą wyolbrzymia- przez Belgię. Po drugie armia belgijska i jej twierdze załamują na przez prasę państw alianckich i neutralnych. się zdecydowanie za szybko. Po trzecie 5 A (gen. Lanrezac) i W dniu 7 sierpnia admirał Jellicoe uznał, że wody kanału BKE (gen. French) mają za słabe siły, aby powstrzymać lawinę La Manche są bezpieczne i transfer wojsk brytyjskich na kon- trzech armii niemieckich sunącą z północy. Po czwarte dok- tynent mógł się zacząć dwa dni potem. Brytyjski Korpus Eks- tryna „ofensywy za wszelką cenę” okazuje się kompletnie bez pedycyjny (BKE) w sile pięciu dywizji, w tym jednej kawalerii, sensu na ówczesnym polu walki nad którym panuje karabin wylądował w portach Pas-de-Calais i maszerował w kierunku maszynowy i artyleria. Amiens, gdzie dokonał koncentracji w dniu 17 sierpnia, prze- dłużając lewe skrzydło armii francuskiej za sąsiada mając 5 A . 66 J.B. Durocelle, Wielka…, op.cit., s. 66. Trzy dni później zostały wydane rozkazy, kierujące Brytyjczy-

numer 8 – wiosna 2010 16 Biuletyn DWS.org.pl http://www.lodz1914.p l

Mapa 4. Bitwa łódzka, stan na 20 i 23 listopada 1914

ków w kierunku Mons na spotkanie 1 A niemieckiej (gen. brytyjskich (1600) był korzystny dla wojsk gen. Frencha, co wię- Kluck). Od 22 sierpnia trwały utarczki kawalerii obu stron, cej wycofały się one w pełnym porządku. Poza tym Brytyjczycy a obecność BKE okazała się niemiłym zaskoczeniem dla Niem- udowodnili sobie, ze doświadczenia z wojny burskiej zostały ców. Wojska brytyjskie dotarły do kanału Mons-Conde na pół- dobrze wykorzystane i potrafią oni skutecznie walczyć z uwa- noc od miejscowości Mons i okopały się czekając na wroga. żaną za najlepszą na świecie armią niemiecką. Jednocześnie Przez kanał prowadziły cztery mosty, które przygotowano potwierdziły się podstawowe założenia niemieckiej doktryny do wysadzenia. 72 000 Brytyjczyków wspieranych przez 300 wojennej – szczególnie w zakresie manewru oskrzydlającego i dział miało stoczyć bitwę obronną przeciw 135 000 Niemców wagi ognia artyleryjskiego. wspieranych przez 480 dział67. Początkowo jednostki niemieckie wchodzące do boju Bitwa łódzka68 z marszu, nie mogły przełamać silnej pozycji BKE. Wszystkie Niemieckie zwycięstwo w podwójnej bitwie pod Tannen- natarcia załamywały się przed kanałem w silnym ogniu prze- bergiem i nad Jeziorami Mazurskimi dało chwilę oddechu, nie- ciwnika. Po lekcjach z Południowej Afryki na początku XX wie- zbędną dla niemieckiego Głównego Dowództwa (OHL69), aby ku, armia brytyjska uczyniła polepszenie umiejętności strze- mogło zgromadzić odpowiednią ilość rezerw w celi odparcia leckich swoich żołnierzy priorytetem. Pod Mons potrafili oni rosyjskiego „walca parowego”, który choć wolno, ale jednak oddać piętnaście mierzonych strzałów na minutę. Nie dziwią niepowstrzymanie ruszył na zachód. więc relacje niemieckich oficerów, uważających, że Brytyjczy- Bitwa wokół Łodzi jest chyba najciekawszym starciem cy byli niezwykle hojnie wyposażeni w karabiny maszynowe. w pierwszej – manewrowej fazie I wojny światowej. Znalazły Po początkowych bezładnych szturmach, Niemcom udało w niej sobie miejsce wszystkie elementy charakteryzujące ów- się w końcu podciągnąć do przodu swoją artylerię i rozpoczęła czesną doktrynę wojenną Niemiec, jednocześnie cechowała się bardziej wyrównana walka. Do końca dnia udało się Brytyj- się ona niezwykłą wprost zmiennością losów przeciwników. czykom utrzymać swoje pozycje, jednak zagrożeni obejściem Po mianowaniu Hindenburga dowódcą frontu wschodnie- swoich skrzydeł przez liczniejszego przeciwnika rozpoczęli go pod koniec 1914 r., starał się on – wzorując się na zalece- odwrót, który miał ich zaprowadzić aż nad Marnę. Na nic zda- niach Moltkego (starszego) i Schlieffena prowadzić działania ło się doskonałe wyszkolenie żołnierzy BKE i ich bohaterstwo wojenne przeciw Rosjanom w jedyny prawidłowy według nie- (23 sierpnia nadano niezwykle dużo Krzyży Wiktorii) w starciu go sposób. W każdym przypadku najlepszym rozwiązaniem z liczniejszym i dysponującym przewagą ogniową przeciwni- kiem. Niemniej jednak stosunek strat niemieckich (5000) do 68 Doskonały opis bitwy łódzkiej, z analizą manewru operacyjnego armii nie- mieckiej znajduje się w: S. Mossor, Sztuka…, op.cit., s. 467–479. 67 M.M. Evans, Over the top. Great Battles of first world war, London 2002, s. 32. 69 OHL – Oberste Heeres-Leitung – Naczelne Dowództwo Sił Lądowych.

numer 8 – wiosna 2010 17 Biuletyn DWS.org.pl

był atak, a przejście do obrony traktowane było jako chwilowe Źródła doktryn wojennych i wykonywane jak najmniejszymi siłami. Wielkiej Brytanii, Francji We wrześniu 1914 r. Hindenburg zdecydował się na atak i Niemiec przed I wojną z południa (rejon Śląska) w kierunku na Warszawę z zamiarem światową odcięcia wojsk rosyjskich znajdujących się w zachodniej części Królestwa Polskiego. W tym celu z Prus Wschodnich przerzuco- We wszystkich trzech zanalizowanych przykładach histo- no koleją cztery korpusy (XI, XVII, XX, Rezerwowy Gwardii) z któ- rycznych podstawą na której budowano doktrynę wojenną rych utworzono niezwykle silną 9 A. Transfer wojsk z północy na były doświadczenia wynikające z wojen toczonych przez Pru- południe wykonany był niezwykle szybko, ze zwykłą dla szta- sy w latach 1864–1871, jednak osadzano je w kontekście hi- bów niemieckich dokładnością. W okolicach Warszawy doszło storycznym. Nie brakowało odniesień do kampanii napoleoń- jednak do swego rodzaju boju spotkaniowego z armiami rosyj- skich, czy nawet starożytności. Błyskotliwe przeprowadzone skimi (2, 4, 5, 9). Przedłużające się walki z 500 tys. Rosjan dys- przez H. v. Moltkego kampanie przeciw Danii, Austrii i Francji ponujących 2400 działami, przyjmujące najczęściej formę fron- były głównym źródłem modeli doktrynalnych. Establishmenty talną spowodowało, że Hindenburg zdecydował się na szybki wojskowo-polityczne państw europejskich uznały, że spraw- odwrót i rozpoczęcie walki na nowo po przegrupowaniu70. dzony empirycznie przez Niemców, ofensywny sposób dzia- Po dokonaniu zniszczeń sieci drogowej, co w okresie jesien- łań wojennych jest najlepszy. Skupiono się na skopiowaniu nych słot bardzo opóźniło rosyjski pościg, Hindenburg osłonił metod szkoleniowych, wykorzystaniu osiągnięć technicznych się minimalnymi siłami i ponownie dokonał przegrupowania (telegraf, kolej) i przygotowaniu systemu mobilizacyjnego. całej 9 A na północ, tym razem w rejon Torunia! Manewr ko- Gwałtownie rosnące siły zbrojne oraz ilość wyposażenia lejowy na przestrzeni setek kilometrów, kompletnie zasko- technicznego, przy ofensywnym charakterze każdej ze zbada- czył Rosjan, gdyż nic o nim nie wiedzieli. Podobna sytuacja nych doktryn, nieuchronnie powodowały nakręcanie się spirali dotyczyła również Niemców, którzy bardzo niewiele wiedzieli zbrojeń. Mimo, że wojskowi zdawali sobie sprawę z rosnącej o swoim przeciwniku. Rozpoznanie operacyjne u obydwu w geometryczny sposób siły ognia na polu walki, głównie ze stron w zasadzie nie istniało. względu na pojawienie się karabinu maszynowego i nowoczes- 9 A po przegrupowaniu w okolice Torunia, dokonała prze- nej artylerii, to nie za bardzo potrafili sobie wyobrazić inny niż łamania na Brzeziny, chcąc wyjść na tyły armii rosyjskich ściga- dotychczas sposób prowadzenia działań wojennych. Co cieka- jących ciągle jednostki niemieckie, które wycofały się z bitwy we, doświadczenia konfliktów poprzedzających I wojnę świato- pod Warszawą! Początkowo ofensywa Hindenburga rozwijała wą pozwalały im być umiarkowanymi optymistami. Zarówno się niezwykle pomyślnie. Jednak szybko wojska niemieckie Japończycy, jak i narody bałkańskie, mimo dużych strat, były w musiały stawić czoła atakom Rosjan na skrzydła przełamania, stanie prowadzić działania ofensywne i wygrywać bitwy. a żołnierze osiągnęli krańce swoich możliwości – trzeba pa- miętać, że walczyli oni w zasadzie nieprzerwanie od sierpnia. Proces tworzenia doktryn przed wybuchem I wojny Niemcy między 13, a 16 listopada podjęli decyzję o kon- światowej tynuowaniu natarcia i zniszczeniu 2 A rosyjskiej w kotle wo- W swojej istocie proces tworzenia doktryny wojennej kół Łodzi. Decyzję tę dowódca 9 A gen. Mackensen, podjął w trzech zbadanych przykładach, tj. Francji, Wielkiej Brytanii na podstawie błędnych meldunków swoich podwładnych, i Niemiec, był podobny, choć istniały narodowe cechy cha- szczególnie gen. von Morgena, który osłaniał od północy swo- rakterystyczne. Powszechnie wierzono, że „duch ofensywny” im I KRez. manewr pozostałych sił niemieckich. 1 A rosyjska poprowadzi do zwycięstwa, co udowodnili Japończycy i Buł- miała się według niego wycofywać na wschód więc nie zagra- garzy w przededniu I wojny światowej. Nowe rozwiązania żała ofensywie na Łódź. Jednak siły główne 9 A wplątały się taktyczno-operacyjne niezmiennie rodziły się ze względu na w walki czołowe z Rosjanami (2 A), którzy twardo się bronili. wynalazki techniczne – karabin maszynowy, automobil, sa- Manewr oskrzydlający wykonywał zbyt słaby XXV KRez. i jed- molot, radio. W zasadzie jedyną innowacją taktyczną była cał- nostki kawalerii, nie będące w stanie dokonać pełnego przeła- kowita rezygnacja z szyku kolumnowego – stosowanego jesz- mania pozycji wroga. Wbrew meldunkom gen. von Morgena cze przez Brytyjczyków w początkowej fazie wojny burskiej, 1 A rosyjska, zamiast wycofywać się przeszła do kontrnatarcia i na rzecz tyraliery. spychała I KRez. na zachód! Niemiecka 9 A z okrążającego stała We Francji, proces tworzenia nowej doktryny wynikał z po- się okrążanym – groziło jej zniszczenie od jednego do dwóch trzeby psychologicznej odegrania się na zwycięskich w 1870 korpusów, na co Hindenburg nie mógł sobie pozwolić. Do- r. Niemcach, stąd stopniowe przechodzenie od modelu de- wództwo niemieckie podjęło decyzję o wycofaniu się. Front fensywnego do całkowicie ofensywnego. Jednocześnie armia szybko się ustabilizował i pojawiły się okopy wraz z drutem francuska, zdecydowała się polegać na czynnikach związanych kolczastym. Wojna manewrowa była skończona – przynaj- z psychologią, a nie siłą ognia. Brytyjczycy natomiast skupili się mniej do przyszłego roku71. na stworzeniu „żołnierza doskonałego”, co się im w dużej mierze udało. Angielscy zawodowi żołnierze byli świetnie wyszkoleni na 70 R. Citino, The German…, op.cit., s. 230. poziomie taktycznym, nie było np. lepszych od nich strzelców. 71 W roku 1915 armii niemieckiej uda się przełamanie frontu rosyjskiego pod Jednak pod koniec 1914 r. pierwotny BKE poniósł 75% strat, Gorlicami, zaś w roku następnym rosyjska ofensywa pod dowództwem gen. Brusiłowa przełamie pod Łuckiem front austriacki; por. M. Klimecki, Gorlice 1915, a w 1916 r. armia brytyjska stała się już armią z poboru. Niemcy Bellona 1991; S. Czerep, Łuck 1916, Bellona 2002 kontynuowali myśl doktrynalną Moltkego, a następnie Schlief-

numer 8 – wiosna 2010 18 Biuletyn DWS.org.pl

Tabela nr 1. Przedwojenne doktryny Francji, Niemiec i Anglii w konfrontacji z doświadczeniami pola walki w 1914 r. Manewr Siła ognia Morale Doktryna francuska Ważny Niedoceniana Kluczowe w stosunku do siebie i przeciwnika Doświadczenia francuskie w 1914 r. Ważny. Uderzenie na flankę nie- Kluczowa Nieistotne w tym okresie wojny. miecką pod Marną kluczowe dla Armia francuska nie załamała zatrzymania ofensywy niemieckiej się po klęskach, a przeciwnik nie ugiął się pod moralnym naciskiem ataku. Doktryna niemiecka Kluczowe znaczenie Ważna Kluczowe znaczenie wobec prze- ciwnika (np. załamanie się wroga w wyniku oskrzydlenia/okrążenia) Doświadczenia niemieckie Ważne znaczenie, choć operacje Kluczowa Nieistotne w tym okresie wojny. w 1914 r. manewrowe nie przyniosły roz- Ani armia francuska, ani rosyjska strzygnięcia ani na zachodzie, ani nie załamała się po klęskach, na wschodzie. a Niemcy nawet po klęsce nad Marną kontynuowali działania ofensywne na zachodzie („wyścig do morza”). Doktryna brytyjska Kluczowe znaczenie Niedoceniana (z wyjątkiem wy- Kluczowe w stosunku do siebie szkolenia strzeleckiego) i przeciwnika Doświadczenia brytyjskie w 1914 r. Nieistotny ze względu na małe Kluczowa Nieistotne w tym okresie wojny. rozmiary BKE. Brak możliwości samodzielnego przeprowadzenia manewru operacyjnego.

Źródło: Oprac. wł.

fena, starając się jak najefektywniej wpleść do swej armii nowe standardowo przez cały proces uczenia na podstawie regula- rozwiązania techniczne – z tego punktu widzenia armia kajze- minów oraz przez prasę wojskową. Stan umiejętności kadry rowskich Niemiec była najlepiej (choć i tak niewystarczająco) oficerskiej sprawdzano podczas manewrów i ćwiczeń. przygotowana do prowadzania nowoczesnej wojny. W przededniu wybuchu I wojny światowej doktryny wo- Konfrontacja przedwojennych doktryn z rzeczywistoś- jenne Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii nie były innowacyjne. cią wojenną w 1914 r. Skupiono się na uzyskaniu jeszcze więcej tego, co poskutko- Trzy przedstawione powyżej bitwy z pierwszego okresu wało w latach 1861–1913, i w sierpniu 1914 r. stanęły na prze- I wojny światowej wskazują na niedopasowanie ówczesnej ciw siebie wielomilionowe armie, wyposażone w nowoczesny doktryny wojennej wszystkich uczestników wojny do rzeczy- sprzęt, a jednak napoleońsko-moltkeańskie w swej naturze. wistości pola bitwy. Można tylko zastanawiać się o jakim stop- niu niedopasowania można mówić. Od pełnego w doniesie- Proces wdrażania doktryn przed wybuchem I wojny niu do armii francuskiej do umiarkowanego (w różnym jednak światowej zakresie) w armii brytyjskiej i niemieckiej (zob. tab. 1). Doktrynę wojenną wprowadzano wielotorowo. Szczegól- Wynalazek karabinu maszynowego, spowodował, że pie- nie ważne były cztery elementy: chota nie była już w stanie przebyć otwartego pola w momen- —— regulaminy, cie szturmu na wrogą pozycję. Szczególnie, że zarówno broń —— piśmiennictwo wojskowe, jak i amunicja do niej były tanie oraz łatwe do wytwarzania. —— szkolnictwo wojskowe, w szczególności Akademie Artyleria nie była w stanie uciszyć wrogich stanowisk ckm Sztabów Generalnych, -ów, zarówno z powodu braków w łączności, jak i trudności —— manewry i ćwiczenia. niszczenia niewielkiego celu jakim jest karabin maszynowy, Szczególny wpływ w okresie poprzedzającym pierwszą zwłaszcza w przypadku kiedy jest on zabezpieczony okopami, wojnę światową uzyskało dwóch autorów: Alfred von Schlief- schronami czy drutem kolczastym. Ocenia się, że w celu zlikwi- fen i Ferdynand Foch. Pierwszy z nich znajdując się na stano- dowania jednego ckm-u, trzeba było użyć nie mniej niż 200 wisku szefa Sztabu Generalnego swoją pracą publikatorską pocisków artyleryjskich, a (…) piechur przekonał się, padając miał wpływ na cały niemiecki korpus oficerski, a jego praca na ziemię czy to dla odpoczynku, czy dla wyczekania na wsparcie o bitwie pod Kannami wpłynęła również znacząco na gene- artylerii, musi się niezwłocznie okopywać, bo w przeciwnym razie rałów w czasie II wojny światowej. Zupełnie niezwykły wpływ gęsty ogień karabinów maszynowych i ręcznych może go szyb- na kadrę oficerską armii francuskiej osiągnął gen. Foch, będą- ko wyłączyć z walki. Piechota zaczęła się więc żywo posługiwać cy tylko komendantem Akademii Sztabu Generalnego – jego łopatkami, jest zaś rzeczą psychologicznie łatwo zrozumiałą, że publikacje dotyczące sztuki wojennej były kluczowym czynni- człowiek niechętnie opuszcza świeżo wykopane i jako tako za- kiem kształtującym katastrofalną doktrynę „ofensywy ponad bezpieczające go przed morderczym ogniem schronienie72. wszystko”, która o mało co nie przywiodła Francji do klęski w 1914 r. Obowiązująca myśl doktrynalna była wdrażana była 72 S. Mossor, Sztuka…, op.cit., s. 483.

numer 8 – wiosna 2010 19 Biuletyn DWS.org.pl

Tabela nr 2. Ocena strategiczna Francji, Wlk. Brytanii i Niemiec w początkowym okresie I wojny światowej Wymiary strategii Francja Wielka Brytania Niemcy Skala ocen: –2 – główna słabość Człowiek +2 +1 +2 –1 – słabość 0 – neutralne (na normalnym po- Społeczeństwo (Naród) +2 +1 +2 ziomie) Kultura (Cywilizacja) +1 – siła +2 – główna siła Etyka i Moralność +1 +2 –2 Polityka +1 +1 –1 Organizacja Dowodzenie -1 –1 Ekonomia i Logistyka Technologia Administracjaskutecznie wojskowa kontrolować. Rozkazodawcy+1 szczebla central- +1 nego, tak jak np. gen. Moltke (młodszy), potrafili całkowicie Informacja (Wywiad) się pogubić i oddać władzę decyzyjną dotyczącą decyzji o nie- Teoria i doktryna –1 +1 zwykłej wadze w ręce podpułkownika1! Sztuka operacyjna +2 1Geografia W związku z brakiem informacji dotyczących postępów francusko-angielskie+1 - –1 go kontruderzenia znad Marny, z misją specjalną do dowódców 1 i 2 A niemie- Czas +1 +1 –2 Tarcie i przypadek Przeciwnik

Źródło: C.S. Grey, Strategy for chaos. RMA and the evidence of history, 2004, s. 203, oprac. wł.

Masowe kopanie okopów zbiegło się z wygasaniem wielkich Jednak największym problemem przed którym stanę- operacji manewrowych. Siła ognia współczesnych armii wymu- ły wszystkie armie była niezwykła trudność w dowodzeniu szała rozśrodkowanie i okopywanie się z dwóch powodów. Po i łączności na wszystkich szczeblach – od strategicznego, po pierwsze trzeba było dozorować cały front, żeby przeciwnikowi taktyczny. Spełniła się całkowicie przepowiednia Schlieffena nie udało się niepostrzeżenie przemknąć się przez lukę w obro- dotycząca właśnie tego problemu, ale też małej ruchliwości nie i wykonać zaskakującego ataku. Po drugie skoncentrowane milionowych armii. Taki typ organizacji wojsk prowadził do wojsko stanowiło doskonały cel zarówno dla karabinów maszy- starć na niezwykle szerokich frontach, których nie sposób było nowych, jak i artylerii. Szybko więc skoncentrowane „pięści ude- skutecznie kontrolować. Rozkazodawcy szczebla centralnego, rzeniowe” takie jak 9 A von Mackensena, rozpływały się w terenie tak jak np. gen. Moltke (młodszy), potrafili całkowicie się po- z konieczności przechodząc do liniowej obrony. Sytuacja taka gubić i oddać władzę decyzyjną dotyczącą decyzji o niezwy- pogłębiała problem dotyczący sposobu prowadzenia działań kłej wadze w ręce podpułkownika74! manewrowych. Jak można było oskrzydlić przeciwnika, który nie Problemy łączności i dowodzenia będą ciągłym problemem miał skrzydeł, bo był wkopany w ziemię od kanału La Manche przez całą I wojnę światową i nie uda się ich rozwiązać w latach do granicy ze Szwajcarią? Trzeba było najpierw przełamać front 1914–1918. Dopiero pojawienie się niezawodnej łączności ra- wroga, aby wytworzyć sztuczne flanki. Ponawiane próby rozwią- diowej w połowie lat trzydziestych XX wieku pozwoli na efek- zania tego problemu trwały przez następne lata, co ostatecznie tywną kontrolę dowódców nad własnymi jednostkami. udało się osiągnąć dopiero po kilku długich latach. Jeśli będziemy rozpatrywać bitwy 1914 r. w trzech kluczo- Ocena strategiczna Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec wych aspektach bitwy tj. manewru, siły ognia i morale to okaże w początkowym okresie I wojny światowej się że, siła ognia okazała się kluczowa na ówczesnym polu walki. W momencie rozpoczęcia działań wojennych w sierpniu Ponadto okazało się, że nowoczesne społeczeństwo prze- 1914r. siły stron walczących na froncie zachodnim były dość mysłowe, zmobilizowane do wojny totalnej ma olbrzymią od- wyrównane – choć Niemcy miały zaskakujący i potencjalnie porność na ponoszone straty i niewygody wojennego życia. umożliwiający szybkie zwycięstwo plan prowadzenia działań Wszystkie doktryny wojenne państw uczestniczących w I wojnie wojennych (atak przez Belgię). Kiedy wybuchła wojna wszyst- światowej kładły wielki nacisk na siłę morale – zarówno własne- kie rządy europejskie zanotowany bezapelacyjne poparcie go, jak i przeciwnika. Zadziwiające jest, ze dopiero na początku 1917 r. rozpoczęły się pierwsze bunty w walczących do tej po- gielskich, francuskich, włoskich i rosyjskich wynosząca odpowiednio 600 tys.; 1,1 mln; 450 tys.; 1,2 mln, była progiem, po przekroczeniu którego rozpoczynały ry bez zarzutu armiach. Wydaje się, że dopiero pewien poziom się bunty i niepokoje w armii. J. Keegan, The Face of Battle, Penguin Books, Lon- strat i ponoszone klęski (również w postaci nie osiągania wy- don 1976, s. 276. 73 74 W związku z brakiem informacji dotyczących postępów francusko-angiel- znaczonych celów) doprowadzały do załamanie morale . skiego kontruderzenia znad Marny, z misją specjalną do dowódców 1 i 2 A niemieckiej, w celu wyjaśnienia sytuacji, wysłany został przez Moltkego (młod- szego) ppłk Hossbach. To on właśnie na podstawie rozmowy z szefami sztabów 73 Wg J. Keegana – poziom strat wynoszący 100% stanu czynnej, walczącej 1 i 2A wydał rozkaz: okopać się i wytrzymać! Był to punkt zwrotny kampanii fran- na froncie armii, powodował załamanie morale. Liczba zabitych żołnierzy an- cuskiej w 1914 r.

numer 8 – wiosna 2010 20 Biuletyn DWS.org.pl

społeczne, a wszystkie narody uważały ją za sprawiedliwą i ko- nieczną. O ile Niemcy miały przewagę na polu czysto wojskowym – to popełniły szereg niezwykłych wprost błędów na polu polityki i etyki. Niezwykła brutalność w czasie inwazji na Bel- gię spowodowała klęskę propagandową, która miała wpływ w czasie całej wojny i nie była bez znaczenia, np. w chwili wy- powiedzenia wojny II Rzeszy przez Wielką Brytanię i w później- szym czasie przez USA. Alianci mieli w 1914 r. atut czasu, każdy wygrany dzień powodował, że ich mobilizacja była coraz bardziej efektywna, a na wschodzie miał ruszyć „walec parowy” armii rosyjskiej. Niemcy postawiły wszystko na jedna kartę koncentrując na zachodzie 7/8 swojej armii. Brak szybkiego rozstrzygnięcia powodował, że sytuacja strategiczna armii niemieckiej ulegała gwałtownemu pogorszeniu. W aspekcie doktryny wojennej, francuski model doktrynal- ny okazał się katastrofalny ale okazało się, że uległ szybkiemu dostosowaniu do realiów pola walki. Był więc wystarczająco elastyczny, gdyż okres wdrażania „ofensywy za wszelką cenę” był krótki (1911–1914), istniała więc pamięć instytucjonalna zapewniająca szybki powrót do klasycznych zasad sztuki wo- jennej. Mimo, że niemiecki model doktrynalny okazał się naj- bardziej efektywny, to jednak nie był wystarczająco skuteczny i nie doprowadził do zwycięstwa w kampanii 1914 r. Łukasz Przybyło (Morden)

numer 8 – wiosna 2010 21 Biuletyn DWS.org.pl

L.850/III.Mob., czyli o dacie wycofania Korpusu Interwencyjnego

@ Ryszard Rybka, Kamil Stepan (RRiKS)

Jednym z nadal dyskusyjnych szczegółów związanych zacji powszechnej. Potwierdza to również godzinę 8.50, gdyż z przebiegiem kampanii wrześniowej jest datowanie rozkazu rozkaz mobilizacji powszechnej, wydany dnia 30 sierpnia o wycofaniu z Pomorza oddziałów Korpusu Interwencyjnego. około godziny 11, nie mógł dojść do wiadomości gen. Bort- Od czasu ogłoszenia I części tomu Polskich Sił Zbrojnych w Dru- nowskiego później, jak dnia 31 sierpnia rano. giej Wojnie Światowej poświęconego kampanii wrześniowej Także oficer oddz. III sztabu armii „Pomorze”, mjr Kirch­ (1951) przyjmuje się zwykle, że doszło do tego krótko przed mayer, stwierdza, że rozkaz wycofania korpusu interwencyj- wybuchem wojny – 31 sierpnia 1939 r. Podjęcie decyzji tego nego z Pomorza otrzymano w dniu 31 sierpnia. Wedle niego dnia nie wzbudza większych wątpliwości, ale czas i okolicz- powodem zwłoki w natychmiastowym wykonaniu tego roz- ności przesłania rozkazu w tej sprawie do dowództwa Armii kazu miały być trudności transportowe. „Pomorze” – już tak. Różne konsekwencje zbyt późnego wyco- W każdym razie tak do gen. Skwarczyńskiego jak i do jego fania Korpusu są ogólnie znanie, a zatem dokładne określenie wojsk rozkazy o likwidacji korpusu interwencyjnego doszły daty rozkazu jego rozwiązania wydaje się istotne i usprawied- dopiero dnia 1 września, po wybuchu wojny, o czym będzie liwia dość drobiazgową analizę. mowa w części drugiej niniejszego tomu. Podstawową informację w omawianej sprawie zawarto w Argumentacja autorów Polskich Sił Zbrojnych (PSZ)składa wyżej wspomnianym londyńskim wydawnictwie na stronie się z dwóch członów. Pierwszy z nich interpretuje zachowa- 416, gdzie pod datą 31 VIII podano: ny blankiet pisma, drugi – wspiera tę interpretację za pomocą Rano (o godzinie 8.50) nadano do dowódcy Armii „Pomorze” odwołania do relacji. Całość wydaje się w zasadzie bez zarzu- następujący telefonogram: tu i została dość powszechnie zaakceptowana przez badaczy, „Kwatera Główna Korpusu Interwencyjnego, elementy po- w tym przez autora jedynej monografii Armii „Pomorze” – Kon- zadywizyjne korpusu i 13 d.p. otrzymały rozkaz załadowania rada Ciechanowskiego1. Wydaje się jednak, że warto ponow- i odchodzą do dyspozycji N.W. nie ją przeanalizować. 27 d.p. oddana do dyspozycji dowódcy armii. Generał Skwarczyński ze ścisłym sztabem zamelduje się I. jak najszybciej w Naczelnym Dowództwie…” Wspomniana zmiana sposobu oznaczania pism operacyj- Powyższy tekst opatrzony został obszernym przypisem re- nych w Oddziale III Sztabu po wybuchu wojny nie podlega wąt- dakcyjnym, który także trzeba tu przytoczyć w całości: pliwości. W zbiorach Instytutu Polskiego i Muzeum gen. Sikor- Sprawa ustalenia daty powyższego rozkazu jest nieco zagma- skiego w Londynie (IPMS) zachowało się całkiem sporo pism twana, gdyż na telefonogramie jest tylko dopisek „Nadałem Oddziału III Sztabu Naczelnego Wodza z dnia 1 IX 1939 r., opa- g. 8.50. Odebrał płk Izdebski” – nie ma zaś daty nadania. trzonych sygnaturą „III/Op.”. Najwcześniejsze z nich to pismo Wszystko jednak przemawia za tym, że chodzi o godzinę L.3/1/III/Op. do dowódcy Armii „Karpaty”, dotyczące nadzoru 8.50 w dniu 31 sierpnia. Rozkazy operacyjne wydawane przed nad transportami 22 DP, nadane – zgodnie z odręczną notatką wybuchem wojny oznaczano jako „Mob./III” [w rzeczywisto- – o godzinie 12.15, oraz pismo L.4/1/III/Op. do Szefa Komu- ści: „III/Mob.” – przyp. RRiKS], natomiast po wybuchu wojny nikacji Wojskowych, dotyczące niezwłocznego uruchomienia wprowadzono natychmiast oznaczenie rozkazów tych liczbą Pociągu Pancernego Nr 14, na którym wprawdzie godzina łamaną przez „III Op.”. Otóż rozkaz, o który chodzi, zaproto- nadania nie została podana, ale w arkuszu dziennym okre- kołowany został jako „L.850/III.Mob.”, co świadczy o tym, że ślono ją na godzinę 12.30. Po nich idą pisma: L.6/1/III/Op. dla wyekspediowany został przed wojną, a więc o godzinie 8.50 dowódcy 36 DPRez., oraz 7/1/III/Op. dla dowódcy 12 DP – oba najpóźniej dnia 31 sierpnia. wręczone kurierowi o godz. 13.05, wreszcie pismo L.8/1/III/Op. Zresztą zarówno gen. Stachiewicz jak i gen. Bortnowski do dowódcy 1 DPLeg., przyjęte do nadania przez stację juza stwierdzają w swych relacjach, że rozkaz rozwiązania korpu- o godzinie 13.00. Jak widać, żadne z dostępnych pism opa- su interwencyjnego wydany – względnie otrzymany – został trzonych kodem „III/Op.” nie zostało wyekspediowane przed przed wybuchem wojny, przy czym gen. Bortnowski podaje, że otrzymał go w dniu 31 sierpnia razem z rozkazem mobili- 1 K. Ciechanowski, Armia „Pomorze”, Warszawa 1982, s. 57–63.

numer 8 – wiosna 2010 22 Biuletyn DWS.org.pl

Tabela 1. Początkowy fragment „Arkusza dziennego Nr 1”, zawierającego ewidencję wchodzących i wychodzących pism operacyjnych Oddziału III Sztabu Naczelnego Wodza (IPMS A II.9/3) l.p. Czyj akt Tytuł aktu Kto otrzymuje Dzień Jakim środkiem łączn. akt Dzień Uwagi Dowództwo Liczba i godzina wysłany i godz. wysłania odbioru 1 własny Uruchomienie transp. 13 dp + K.G. Szef Kom. Wojsk. 1.IX.39 g. mjr dypl. Dudziński bez konceptu + elem. pozadyw. Korp. Interwenc. 825 2 własny Kwat. Gł. Korp. Int. i 13 d.p. odda- Dca Armii Po- 1 IX 39 g. mjr Czyżewski podał telef. 8.50 bez konceptu nie do dysp. N.W. 27 d.p. – oddanie morze 8.50 szefowi Sztabu Armii dcy Armii 3 Armia Kar- 633/1/III Sytuacja transp. 22 d.p. Dca Armii Karpaty Juzem 10.50 paty 4 Armia Toruń 9/III/tjn. Zatrzymanie I/2 pac w Armii Toruń 10.50 5 własne Zarządzenia transportowe Szef Kom. Wojsk. 12.30 mjr Dudziński 6 – „ – Skoncentrowanie dyw. w rej. 1) Dca 36 d.p. Kurierem – mjr dypl. Napie- 13.05 Opoczno i podporządkowanie dcy 2) Dca Armii Prusy ralski Armii Prusy 7 – „ – Skonc. dywizji w rej. Końskie i pod- 1) Dca 12 d.p. – „ – 13.05 porządk. dcy Armii Prusy 2) Dca Armii Prusy 8 – „ – Przesunięcie 1 d.p. do rej. Długo- Gen. Kowalski juzem siodło

godziną 12.00 dnia 1 września. Gdyby konieczne było wyjaś- Trzeba tu zaznaczyć, że stosowany w Sztabie Głównym WP nienie przyczyn, można byłoby postawić hipotezę, że dopiero system kancelaryjny przewidywał nadawanie pismom nume- w południe – a nie natychmiast po wybuchu wojny, jak chcą rów nie w momencie ekspedycji, ale w momencie rozpoczęcia autorzy PSZ – zmieniono oznaczenie rozkazów operacyjnych; pracy nad danym dokumentem bądź też – w przypadku pism w sumie jednak taka hipoteza ma znaczenie drugorzędne. wchodzących – jego wpłynięcia do kancelarii2. O ile zatem cy- Ważniejsze zdaje się pytanie, czy przez całe przedpołudnie towane powyżej pismo L.851/mob. poświadcza jednoznacz- 1 września przez kancelarię Oddziału III Sztabu nie przeszły nie, że akty Oddziału III Sztabu z oznaczeniem „Mob.” były żadne pisma operacyjne? Odpowiedzią na to pytanie jest inne wysyłane także po wybuchu wojny – a co za tym idzie, że pod- pismo, zachowane w IPMS w tym samym fascykule akt A II 9/1, stawowa przesłanka, na której opierało się całe rozumowanie nadane w godzinach przedpołudniowych 1 IX 1939 r. Jego autorów PSZ, jest błędna – o tyle nie można na tej podstawie treść jest następująca: z całą pewnością twierdzić, że także pismo L.850/mob. zosta- Przewidywany termin podjęcia przez npla działań większymi ło nadane właśnie 1 września. Można natomiast stwierdzić, siłami spodziewany na godzinę 11 dnia 1 września stop. że decyzja o wycofaniu Korpusu faktycznie zapadła, zanim Jaklicz pułk. dypl. L.851/mob. jeszcze w Sztabie Głównym uzyskano pewność co do faktu, Pismo to – w świetle trwających już działań wojennych niezbyt że wojna rozpocznie się w ciągu najbliższych godzin, która odkrywcze – zostało wyekspediowane do dowódców wszystkich to świadomość zaowocowała przygotowaniem cytowanego związków operacyjnych. Zachowany oryginalny blankiet, prze- powyżej pisma L.851/III/Mob. Z drugiej strony bezpośrednie znaczony do wysyłki juzem do dowódcy Armii „Łódź”, opatrzony sąsiadowanie ze sobą tych obu pism w dzienniku rejestracyj- jest datą przyjęcia do wysyłki 1 IX oraz godziną 9.45, natomiast nym wyklucza możliwość, że pismo L.850/III/Mob. było przy- analogiczny blankiet przeznaczony do wysłania do dowódcy Ar- gotowane już nocą z 30 na 31 sierpnia. mii „Kraków” – datą 1 IX oraz godziną 9.49; prócz tego zachowały Szczęśliwie wraz z wzmiankowanymi pismami w spuściźnie się w standardowej formie (naklejone paski) juzogramy o tej sa- aktowej Oddziału III Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie za- mej treści, nadane do dowódców innych związków operacyjnych chował się także wypełniony tzw. arkusz dzienny, zawierający („Karpaty”, „Modlin”, „Toruń”, „Narew”), opatrzone datą wysyłki ewidencję otrzymanych i wysłanych pism. Wprawdzie arkusz „1/9” oraz godzinami od 9.25 do 9.50, wszystkie oznaczone tą sa- ten nie przekazuje pełnego obrazu przepływu dokumentów, mą liczbą kancelaryjną: L.851/III/Mob. Wynika z tego, że – wbrew ale warto zacytować in extenso jego początkowy fragment (ta- supozycji autorów PSZ – także po wybuchu wojny z Oddziału III bela 1). Sztabu Naczelnego Wodza wychodziły nadal pisma operacyjne, Zgodnie z ówczesną praktyką w odniesieniu do pism włas- oznaczone symbolem „Mob.”, przy czym zasadne wydaje się przy- nych (tj. wytworzonych we własnym oddziale Sztabu) rubryka puszczenie, że chodzi tu jedynie o małą grupę pism, przygotowa- „Liczba” pozostawała niewypełniona, niemniej identyfika- nych jeszcze przed wybuchem wojny. cja poszczególnych pism „własnych” z arkusza nie nastręcza Wspomniane pismo L.851/III/Mob. jest właśnie takim do- większych wątpliwości, gdyż większość z nich jest zachowana kumentem. Z treści zdaje się wynikać, że zostało ono przygo- w tym samym fascykule akt IPMS. Szczególnie ciekawa jest tu towane w nocy z 31 sierpnia na 1 września, przy całkowitej już oczywiście pozycja 2, która – wnioskując po streszczeniu pis- pewności, że wojna wybuchnie najbliższego ranka – ale jesz- cze przed przekroczeniem granic przez oddziały hitlerowskie. 2 Dla wszystkich pism wchodzących i wychodzących danego rodzaju (tajne, mobilizacyjne, etc.) stosowano wspólną registraturę. W numeracji rozkazów W tej sytuacji zaopatrzenie go w symbol „Mob.” jest całkowicie „mob.” poszczególne oddziały Sztabu Głównego – z wyjątkiem Oddziału I – po zrozumiałe. numerze pisma i ukośniku wstawiały numer swego oddziału.

numer 8 – wiosna 2010 23 Biuletyn DWS.org.pl

ma i godzinie nadania oraz osobie odbierającej ją w sztabie sji Historycznej przypisała zawartym w niej słowom znaczenie Armii „Pomorze” – jest identyczna ze wzmiankowanym w PSZ niekoniecznie zgodne z intencjami autora. pismem L.850/III/Mob., odebranym przez płk. dypl. Ignacego Izdebskiego, szefa sztabu Armii „Pomorze”. Nie dysponując relacją gen. Bortnowskiego, na którą powo- Reasumując należy stwierdzić, iż wbrew przedstawionym w łali się autorzy PSZ, zmuszeni jesteśmy wykorzystać fragmenty PSZ wywodom pismo L.850/III/Mob. z całą pewnością zostało innych jego wypowiedzi. W relacji, opublikowanej w wyborze wysłane do Torunia dopiero po wybuchu wojny, a dokładniej relacji polskich dowódców z kampanii wrześniowej, gen. Bort- 1 IX 1939 r. o godzinie 8.50, o czym świadczy zarówno numer nowski pisze, że przewiezienie Korpusu Interwencyjnego na kancelaryjny pisma, jak i możliwość jego utożsamienia z pis- Pomorze oceniał jako leżące w granicach gry politycznej, po- mem, umieszczonym w „Arkuszu dziennym”. Tezę tę wzmacnia kazywanie Niemcom, że wojna – nieunikniona, jeżeli się oni nas fakt, że w tym samym czasie Sztab Naczelnego Wodza rozpo- tknąć zdecydują5. Twierdzi też, że w trakcie rozmów na temat czął też uruchamianie środków transportowych w celu wyco- Korpusu – zapewne identycznych z odprawą u Generalnego fania jednostek Korpusu z Pomorza. Można także mniej więcej Inspektora, wzmiankowaną w Pamiętnikach Jerzego Kirchmay- ustalić czas przygotowania pisma L.850 najwcześniej na go- era6 – wyraził swoje obawy o wycofanie Korpusu z północnej dziny wieczorne 31 VIII 1939 r., co ewentualność jego wysłania części korytarza: na moje pytanie, jak będzie z wycofaniem tego już rankiem tego dnia czyni całkowicie niemożliwą. wszystkiego naprawdę na wypadek wojny, zostałem uspokojony słowami, że współpraca z Anglikami jest ścisła i że ja zawiado- II. miony zostanę na czas. Dalej zaś wspomina, iż nasza mobili- zacja została odwołana na prośbę Anglii i Francji i ostatecznie Oddzielnym zagadnieniem jest interpretacja wymienio- została ogłoszona w przeddzień wojny. Ja rozkazy wycofania się nych przez autorów Polskich Sił Zbrojnych relacji generałów: z „korytarza” pomorskiego otrzymałem też w przeddzień wojny. Stachiewicza, Bortnowskiego i Kirchmayera, przywołanych Marsz miał się zacząć dnia 1 września 1939 o godz. 7.00 rano7. dla potwierdzenia zarówno wydania, jak i otrzymania rozkazu Jak widać, cytowany tekst nie precyzuje nie tylko okolicz- o likwidacji Korpusu przed wybuchem wojny. ności ani formy otrzymania rozkazu, ale nawet wręcz może Najmniej problemów interpretacyjnych przysparza relacja budzić wątpliwości co do jego zawartości, gdyż „wycofanie szefa Sztabu Głównego. Po dokładniejszym zapoznaniu się z korytarza pomorskiego” nie jest bynajmniej tożsame z roz- z relacjami gen. Stachiewicza i ich zestawieniu z zachowany- kazem rozwiązania korpusu interwencyjnego, o którym wspo- mi dokumentami możemy bowiem stwierdzić, iż zasadniczo minano w PSZ. jako daty poszczególnych wydarzeń podawał on nie daty fak- Nieco tylko pełniejsza jest inna relacja generała, złożona tycznego ukazania się rozkazów, lecz daty podjęcia decyzji 11 III 1966 r. – a więc krótko przed śmiercią Bortnowskiego w danej sprawie. Typowym przykładem może tu być kwestia – i spisana przez Włodzimierza Drzewienieckiego: Większość utworzenia jednostek do obrony granicy karpackiej. W swej dnia 31 sierpnia gen. Bortnowski spędził poza swym dowódz- relacji gen. Stachiewicz datuje ich powstanie na koniec czerw- twem, przeprowadzając inspekcję mobilizacji, która właśnie się ca 1939 r.: W związku ze wzrostem przygotowań niemieckich zaczęła. Gdy wrócił o godzinie 8-ej wieczorem, doręczono mu w południowej części frontu zostało z końcem czerwca zarządzo- rozkaz Szefa Sztabu Głównego. Otrzymawszy ten rozkaz, który ne wzmocnienie dotychczasowej osłony Karpat. Pozwoliło na to sformowanie nowych jednostek3. W istocie działania związane ze zmianą granicy pasa działania Armii „Kraków” oraz utwo- 5 W. Bortnowski, „Ze wspomnień o wrześniu 1939 roku”, [w:] Wrzesień 1939 w re- lacjach i wspomnieniach, Warszawa 1989, s. 304. rzeniem najpierw brygad górskich, a później Grupy (Armii) 6 W swych pamiętnikach J. Kirchmayer wspomina, że po konferencji w Sztabie „Karpaty”, faktycznie podjęto w ostatniej dekadzie czerwca Głównym na temat Korpusu Interwencyjnego ppłk dypl. Aleksander Aleksan- drowicz zapytał mnie, cz znam protokół odprawy u marszałka w sprawie Korpusu 1939 r. i na ten miesiąc można datować decyzje sztabowe, Interwencyjnego, na której był gen. Bortnowski. Ponieważ nie czytałem tego do- ale rozkazy z tym związane ukazały się dopiero w następnym kumentu, ppłk Aleksandrowicz wziął mnie do siebie i zapoznał z jego treścią […]. Pamiętam dobrze jedno charakterystyczne miejsce w tym protokole. Gdy gen. Bort- miesiącu. Informacja o likwidacji Korpusu Interwencyjnego nowski zauważył, że zadanie jego w związku z wprowadzeniem korpusu do koryta- w drukowanej wersji relacji gen. Stachiewicza została sformu- rza będzie bardzo trudne do wykonania, Śmigły odpowiedział (pamiętam prawie łowana następująco: Rozwiązanie Korpusu Interwencyjnego dosłownie): Wiem o tym i innemu generałowi może nie przydzieliłbym takiego za- dania, ale znając pana silne nerwy, daję je, por. J. Kirchmayer, Pamiętniki, Warsza- i oddanie 13 dyw. piech. do dyspozycji Naczelnego Wodza zosta- wa 1962, s. 556. Zapis ten potwierdza, że jeszcze przed sprowadzeniem Korpusu ło zarządzone przed wybuchem wojny, 31 sierpnia, ale wykonane na Pomorze gen. Bortnowski wyrażał wobec naczelnych władz wojskowych 4 obawy związane z jego losami w razie wybuchu wojny. Dodatkowym dowodem 1 września . Jeśli przyjmiemy bardzo prawdopodobne założe- na wcześniejsze poruszenie tej kwestii na linii Warszawa-Toruń może być passus nie, że także w tym wypadku pisząc „zostało zarządzone” gen. pisma, nadesłanego z dowództwa Armii „Pomorze” po otrzymaniu wiadomo- ści o rozformowaniu Korpusu Interwencyjnego. W piśmie tym – figurującym Stachiewicz miał na myśli wydanie dyspozycji w tej sprawie w cytowanym powyżej arkuszu jako pozycja 4. – gen. Bortnowski w związku (nie zaś samą ekspedycję rozkazu) okaże się, że relacja szefa z odejściem Korpusu Interwencyjnego zawiadamiał szefa Sztabu Głównego o za- Sztabu Naczelnego Wodza jest wiarogodna i zgodna z zacho- trzymaniu do swej dyspozycji I dyonu 2 pac w myśl poprzedniego porozumie- nia. Wobec nieodnalezienia wspominanego przez gen. Kirchmayera protokołu wanymi dokumentami, a jedynie interpretacja oficerów Komi- z odprawy marszałka Śmigłego-Rydza trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy owo wcześniejsze porozumienie między gen. Bortnowskim a Sztabem Głów- nym odnosi się do ustaleń z odprawy, czy też do jakiejś późniejszej rozmowy 3 W. Stachiewicz, Wierności dochować żołnierskiej. Przygotowania wojenne w Pol- na ten temat, sam fakt jego istnienia nie podlega jednak wątpliwości. Skądinąd sce 1935-1939 oraz kampania 1939 w relacjach i rozważaniach szefa Sztabu Głów- Kirchmayer sądził, że gen. Bortnowski w ogóle był przeciwny sprowadzeniu Kor- nego i szefa Sztabu Naczelnego Wodza, Warszawa 1998, s. 398. pusu na Pomorze. 4 ibidem, s. 457. 7 ibidem.

numer 8 – wiosna 2010 24 Biuletyn DWS.org.pl

nie nakazywał specjalnej pilności, gen. Bortnowski nakazał wy- 27 d.p. tkwiła w głębi korytarza. […] O świcie 1.IX. […] Korpus cofanie o 7-ej rano dnia następnego (1 września). Wychodził on Interwencyjny był rozdzielony: 27 d.p. na postoju w lasach na z założenia, że ponieważ [27 DP] była to świeża dywizja, i nigdy południe od Starogardu, 13 d.p. w rejonie Solca Kujawskiego nie maszerowała w alarmie nocnym, nocny rozkaz marszu móg- w gotowości do załadowania, wojska i służby pozadywizyjne łby znacznie obniżyć wartość bojową tej dywizji, która przecież w transportach kolejowych w kierunku na Kutno9. należała do Naczelnego Wodza, a nie do Armii „Pomorze”. Gen. Do sprawy losów jednostek Korpusu Interwencyjnego au- Bortnowski jest zdania, że jeśli zależało na pośpiechu, to powin- tor wraca jeszcze kilkanaście stron dalej, opisując wydarzenia no to być zaznaczone w rozkazie szefa Sztabu Głównego, który w dniu 1 września: powinien być wysłany bezpośrednio do dowódcy tej dywizji8. Od rana [1 września] naczelne dowództwo żądało ener- W tym wypadku dowiadujemy się już o okolicznościach, gicznie wycofania korpusu interwencyjnego z obszaru ope- w których generał otrzymał rozkaz, ale nadal z treści nie wy- racyjnego armii i oddanie do swego rozporządzenia. 13 d.p. nika, aby dotyczył on zawagonowania i odesłania Korpusu została załadowana do transportów kolejowych i pomimo w głąb kraju – wręcz przeciwnie, widać, że o 27 DP dowód- bombardowań lotniczych i ostrzeliwania po drodze przez ca Armii „Pomorze” wieczorem 31 sierpnia nadal myślał jako niemieckich dywersantów odjechała jeszcze tego samego o jednostce Naczelnego Wodza, co po otrzymaniu rozkazu dnia. Załadowanie wysuniętej pod Starogard 27 d.p. było nie- L.850/III/mob., oddającego dywizję do jego dyspozycji, byłoby możliwe i dowódca armii nakazał jej przesunięcie się w tym przecież bezzasadne. dniu marszem pieszym do rejonu Osie-Tleń, a w ciągu dnia Biorąc pod uwagę, że żadna z przytoczonych relacji gen. pod wpływem przejściowego zamiaru użycia jej w walce pod Bortnowskiego nie mówi expressis verbis o otrzymaniu w ostat- Tucholą, zmienił rozkaz i ściągnął dywizję bliżej Tucholi do re- nim dniu pokoju rozkazu odesłania Korpusu Interwencyjnego jonu Wielkie Gacko, czyli na oś węglowej linii kolejowej10. do dyspozycji Naczelnego Dowództwa, należy przypuszczać, Wprawdzie do całej książki gen. Kirchmayera określenie że rozkaz L.850/III/mob. był dla dowództwa Armii „Pomorze” „relacja” niezbyt przystaje, ale cytowane fragmenty są napisa- pierwszym, zawierającym takie polecenie – w razie, gdyby ne w oparciu o własne wspomnienia z okresu służby w sztabie otrzymało ono konkretny rozkaz w tej materii już 31 VIII 1939 Armii „Pomorze”, toteż mają niezaprzeczalny walor źródłowy. r., wysyłanie dodatkowego pisma o tej samej treści rankiem Jak widać, spośród wszystkich trzech przywołanych w PSZ następnego dnia byłoby całkowicie niezrozumiałe. A zatem relacji właśnie relacja Kirchmayera stosunkowo najkonkret- i w wypadku relacji gen. Bortnowskiego pozostaje duża wąt- niej lokuje rozkaz wycofania koleją Korpusu Interwencyjnego pliwość, czy autorzy PSZ dokonali prawidłowej interpretacji. w dniu 31 sierpnia. Podany przez Kirchmayera opis wydarzeń z dnia 1 września jest z grubsza zgodny z innymi danymi, ale Inaczej jest z relacjami ówczesnego majora dypl. Jerzego trzeba zwrócić uwagę, że autor Kampanii wrześniowej – choć Kirchmayera – we wrześniu 1939 r. oficera Oddziału III sztabu niewątpliwie dobrze zorientowany – mylił się twierdząc, iż Na- Armii „Pomorze”. W wydanej bezpośrednio po wojnie Kampa- czelne Dowództwo żądało wówczas odtransportowania obu nii wrześniowej, z której korzystali twórcy PSZ, fragment tekstu dywizji Korpusu; zachowany rozkaz L.850/III/mob. wyraźnie dotyczący wycofania Korpusu Interwencyjnego jest relatyw- podaje, iż 27 DP zostaje oddana do dyspozycji dowódcy armii. nie dość szczegółowy: Z kolei passus o zawagonowaniu elementów pozadywizyj- Dopiero w obliczu groźnego położenia w dniu 31.VIII naczel- nych Korpusu już 31 sierpnia podważa fakt, że – jak zdaje się ne dowództwo zorientowało się w błędzie, jaki popełniło kon- wynikać z zacytowanego „arkusza dziennego” – w sprawie centrując korpus interwencyjny na Pomorzu i usiłowało na- uruchomienia transportów dla elementów Korpusu Oddział prawić błąd przez bezzwłoczne odtransportowanie korpusu III Sztabu zwracał się do Szefostwa Komunikacji Wojskowych do rejonu Koluszek. Podjęcie dowództwa korpusu, oddziałów dopiero rankiem dnia 1 września. pozadywizyjnych i 13 d.p. było możliwe natychmiast, ponie- Co jednak najciekawsze, w późniejszych Pamiętnikach waż składy pociągów znajdowały się w pogotowiu. Trudności Kirchmayer w ogóle nie wspomina nie tylko o otrzymaniu nasunęła tylko konieczność zaimprowizowania tych trans- przez sztab Armii „Pomorze” rozkazu o wywiezieniu Korpu- portów liniami, które były obciążone transportami ewakua- su Interwencyjnego, ale w ogóle o żadnych czynnościach cyjnymi z obszaru DOK VIII. Jednak w dniu 31.VIII rozpoczęto z tym związanych; przygotowując owe pamiętniki do druku już transport oddziałów pozadywizyjnych, w dniu 1.IX miały po śmierci autora ppłk Ludwik Głowacki – w oparciu o su- rozpocząć się załadowania i transport oddziałów 13 d.p. gestię PSZ – dodał przypis informujący o „pominięciu” przez Natomiast podjęcie 27 d.p. było utrudnione z powodu braku Kirchmayera faktu otrzymania przez dowództwo Armii „Po- gotowych składów transportowych i z powodu konieczności morze” w dniu 31 sierpnia wiadomości o wycofaniu Korpusu, wykonania przez oddziały tej dywizji większych domarszów jednak w świetle podanych powyżej informacji wydaje się, że do stacyj załadowczych. W wyniku tej ostatniej decyzji naczelnego dowództwa 9 J. Kirchmayer, Kampania wrześniowa, Warszawa 1946, s. 71. Jak wynika ugrupowanie lewego skrzydła armii „Toruń” nastawione- z opublikowanych później Pamiętników, mjr Kirchmayer ok. 20 VIII 1939 r. wraz z przysłanym oficerem Sztabu Głównego wziął udział w nagłej kontroli stanu go na osłonę działania na Gdańsk, straciło swoje operacyj- przygotowań transportowych dla Korpusu Interwencyjnego. Zapewne stąd ne uzasadnienie. Nie mogło jednak być zmienione, dopóki dokładnie wiedział o wagonach, zarezerwowanych dla Korpusu na stacjach w rejonie Bydgoszcz-Toruń-Inowrocław, por. J. Kirchmayer, Pamiętniki, Warszawa 1962, s. 558. 8 „Zeszyty Historyczne”, nr 89 (1989), s. 223. 10 J. Kirchmayer, Kampania wrześniowa, Warszawa 1946, s. 83.

numer 8 – wiosna 2010 25 Biuletyn DWS.org.pl

była to decyzja pochopna. Oczywiście argument ex silentio za- dejścia tego rozkazu do Torunia gen. Bortnowski był nieobec- wsze pozostanie argumentem dyskusyjnym, ale w zaistniałej ny w dowództwie armii i do jego rąk rozkaz dotarł dopiero ok. sytuacji należy go wziąć pod uwagę. godziny 20, w związku z czym generał nakazał rozpoczęcie Dodatkowo nie można zapominać o tym, że Korpus Inter- wycofywania rankiem następnego dnia. wencyjny zależny był pod względem rozkazodawczym nie Tymczasem po południu bądź wieczorem 31 sierpnia od dowództwa Armii „Pomorze”, ale od Sztabu Głównego. 1939 r. gen. Stachiewicz wydał rozkaz o całkowitym wycofaniu Uwzględniając wersję przekazaną przez gen. Kirchmayera Korpusu Interwencyjnego koleją (z wyjątkiem 27 DP) i polecił należałoby zatem przyjąć inną hipotezę: rozkaz wycofania jego zredagowanie płk dypl. Józefowi Jakliczowi, pełniącemu dla Korpusu Interwencyjnego faktycznie został już 31 sierp- funkcję II zastępcy szefa Sztabu Głównego, bądź też bezpo- nia (zapewne w drugiej połowie dnia) przekazany ze Sztabu średnio szefowi Oddziału III Sztabu, płk. dypl. Stanisławowi Głównego bezpośrednio do jego dowódcy, gen. Stanisława Kopańskiemu. Rozkaz – a raczej jeszcze „zagadnienie” – został Skwarczyńskiego, który nakazał zgrupowanie w rejonach za- zarejestrowany w dzienniku pism „mob.” Oddziału III Sztabu ładowczych wszystkich swoich oddziałów z wyjątkiem wysu- pod numerem 850, a następnie sformułowany na piśmie przez niętej na północ 27 DP, natomiast dowództwo Armii „Pomo- któregoś z oficerów Oddziału III, jak widać z powyżej przyto- rze” zawiadomiono o tym fakcie dopiero 1 września, oddając czonego arkusza – „bez konceptu”, od razu w wersji czystopi- mu jednocześnie dywizję gen. Drapelli. Na taką wersję jednak sowej. Równocześnie przygotowano pismo do Szefa Komuni- w PSZ (i nie tylko tam) nie ma żadnych dowodów. kacji Wojskowych Sztabu Głównego w sprawie transportów Podsumowując ten segment rozważań należy przywołać dla jednostek, wchodzących dotąd w skład Korpusu Interwen- porzekadło mówiące, że diabeł tkwi w szczegółach. Interpre- cyjnego (być może opatrując je numerem L.849/III/Mob.?). towanie słów Stachiewicza i Bortnowskiego (przy zastrzeże- Zapewne nieco później, już nocą z 31 sierpnia na 1 wrześ- niu, że korzystamy tu z innych relacji generała11) w sposób, nia, na podstawie napływających informacji przygotowano w jaki dokonali tego autorzy PSZ, wydaje się po prostu niepra- w Oddziale III także cytowane powyżej pismo L.851/III/Mob. widłowe, natomiast całkowita rozbieżność dwóch świadectw Wszystkie te pisma zostały jednak wyekspediowane dopiero Kirchmayera (z Kampanii wrześniowej oraz z Pamiętników) każe rankiem 1 września, pomiędzy godziną 8.25 a 9.50 – mimo wy- podchodzić do słów zawartych w Kampanii wrześniowej bar- buchu wojny bez przeformułowania numerów kancelaryjnych dzo ostrożnie. Sprawa wymaga jednak dalszych badań źród- na „III/Op.”. łowych. Już w pół godziny po otrzymaniu wiadomości o rozwią- zaniu Korpusu Interwencyjnego w sztabie Armii „Pomorze” III. przygotowano pismo w sprawie zatrzymania I/2 pac (do Od- działu III Sztabu Naczelnego Wodza wpłynęło ono o godzinie Pozostaje pytanie o mechanizm, który doprowadził do- 10.50); jednocześnie zawiadomiono stacjonujące w Ocyplu świadczonych oficerów Komisji Historycznej Sztabu Główne- dowództwo 27 DP o przejściu dywizji pod komendę gen. Bort- go do wysnucia mylnych wniosków. Wydaje się, że wszystko nowskiego i wyznaczono kierunek marszu dywizji12. Wkrótce, miało swe źródło w błędnym datowaniu zachowanego pisma korzystając z przygotowanych składów, rozpoczęto transpor- L.850/III/mob., dokonanej w oparciu o świadomość tego, jak towanie odchodzących z Pomorza jednostek Korpusu Inter- powinny być numerowane pisma po wybuchu wojny. Dato- wencyjnego. wawszy nadanie owego pisma na ranek 31 sierpnia, szukano Dodatkowo warto stwierdzić, iż z brzmienia pisma L.850/ już tylko potwierdzenia ustalonej daty w relacjach – i je odna- III/Mob. wynika, iż formalnie Korpus nie został wówczas roz- leziono, gdyż relacje generałów Stachiewicza i Bortnowskiego wiązany, a jedynie – w zubożonym składzie – wycofany w głąb były w tym punkcie sformułowane dość nieprecyzyjnie. Oczy- kraju. Z zachowanych dokumentów wynika też, że po wejściu wiście możliwa była także sytuacja odwrotna, tj. szukanie w re- w skład Armii „Prusy” jego dowództwo nadal używało w mel- lacjach generałów potwierdzenia dla datowania pisma, ale ta dunkach określenia „Korpus Interwencyjny”. wersja wydaje się mniej prawdopodobna. Ale to już zupełnie inna historia. Ryszard Rybka, Kamil Stepan Kończąc powyższe rozważania można pokusić się o cał- (RRiKS) kiem wstępną rekonstrukcję przebiegu zdarzeń, która połączy różne elementy w spójną całość, dając pierwszeństwo bezpo- 12 Szef sztabu 27 DP, ppłk dypl. S. Bobrowski, wspomina, iż jeszcze wieczorem średniemu przekazowi źródłowemu, jakim są zachowane akta 31 sierpnia odbyła się w dowództwie 27 DP odprawa dowódców w sprawie sztabu Naczelnego Wodza. działania na Gdańsk i do wybuchu wojny nowych rozkazów dywizja nie otrzy- mała. Następnie autor wspomina: 1 września o godzinie 8:00 otrzymałem rozkaz Wobec praktycznie pewnego już bliskiego wybuchu wojny, marszu Dywizji na Bydgoszcz, jako odwodu Armii operującej w okolicach Torunia, 31 VIII 1939 r. dowódcy Armii „Pomorze” wydano rozkaz wyco- por. S. Bobrowski, W służbie Rzeczypospolitej. Moje wspomnienia, Warszawa 2006, fania jednostek z północnej części korytarza; w momencie na- s. 202. Prawdopodobnie albo chodziło o godzinę 9.00, albo też dopiero o go- dzinie 8.00 dotarł do Ocypla wieczorny rozkaz dowódcy Armii „Pomorze” z dnia 31 VIII 1939 r. Szef Oddziału III sztabu Armii „Pomorze”, ppłk dypl. Aleksander Aleksandrowicz wspomina jedynie, iż w godzinach rannych dnia 1 września zo- 11 Teoretycznie możliwe jest, że pierwsza z zacytowanych relacji gen. Bortnow- staje ruszona ze swego miejsca postoju 27 DP początkowo w kierunku południo- skiego, w której w jednym zdaniu wspomniane jest zarówno ogłoszenie mobi- wo-zachodnim, zaś w godzinach południowych w kierunku południowym, por. lizacji powszechnej jak i rozkaz wycofania z „korytarza”, jest identyczna z relacją, A. Aleksandrowicz, Z relacji szefa oddziału operacyjnego sztabu Armii „Pomorze” wykorzystaną w PSZ, jednak oznaczałoby to, że zawarta w londyńskim wydaw- o działaniach armii, [w] Wrzesień 1939 w relacjach i wspomnieniach, Warszawa nictwie interpretacja grzeszy całkowitą dowolnnością. 1989, s. 308.

numer 8 – wiosna 2010 26 Biuletyn DWS.org.pl

Pierwszy Marszałek wraca z Madery

@ Konrad Namieśniowski do druku podał Andrzej S. Bartelski (crolick)

Wstęp od redaktora możliwość zapoznania się – po raz pierwszy od ponad 60 lat! – z opowiadaniem Namieśniowskiego będzie intrygującym do- W związku z niedawną 75-rocznicą śmierci Józefa Piłsud- świadczeniem, umożliwiającym kontakt ze swoistą atmosferą skiego pragnąłbym przypomnieć czytelnikom „Biuletynu” in- kultu Marszałka Piłsudskiego panującą w latach 30. w sferach teresujący epizod z życia Marszałka. Choć podróż Marszałka wojskowych. Piłsudskiego na Maderę oraz powrotu do Polski na pokładzie Interesującym uzupełnieniem opowiadania Namieśniow- kontrtorpedowca O.R.P. Wicher była już wielokrotnie opisywa- skiego jest notatka odnaleziona w Centralnym Archiwum na w literaturze (m.in. w książkach Mieczysława Lepeckiego Wojskowym odnosząca się bezpośrednio do interesujących Z marszałkiem Piłsudskim na Maderze, Warszawa 1931, Andrze- nas zdarzeń, a ukazująca pracę II Oddziału Sztabu Głównego ja Garlickiego Piękne lata trzydzieste, Warszawa 2008, czy też niejako „od kuchni” (akta Gabinetu Ministra Spraw Wojsko- czasopismach „Morze” 4/1931, „Nasze morze” 4/2010), to jed- wych, I.300.1.626). Notatka dotycząca obsady oficerskiej (ale nak jak się okazuje, do tej pory wciąż nie została opublikowa- nie tylko!) kontrtorpedowca wraz z „Dziennikami personalny- na najpełniejsza relacja dotycząca tego wydarzenia. Mowa tu mi” Ministerstwa Spraw Wojskowych umożliwiła odtworzenie o opowiadaniu kmdr. ppor. Konrada Namieśniowskiego1 pod z dużym prawdopodobieństwem składu oficerskiego Wichra tytułem Pierwszy Marszałek wraca z Madery, które przechowy- podczas powrotu Marszałka do kraju. Wszystko wskazuje na wane jest w Centralnym Archiwum Wojskowym w Remberto- to, iż na czas rejsu zastępcą dowódcy okrętu został mianowa- wie (akta Kierownictwa Marynarki Wojennej, I.300.21.215). Jak ny kpt. mar. Stanisław Hryniewiecki, a kpt. mar. Aleksander do tej pory historycy nie mieli świadomości istnienia tej relacji, Hulewicz otrzymał inny przydział2. Jednocześnie przydział stanowiącej ciekawy przyczynek do badań nad historią Polskiej na dowódcę kompanii załogi najprawdopodobniej otrzymał Marynarki Wojennej oraz biografii Marszałka Piłsudskiego. ppor. mar. Marjan Janczewski, natomiast funkcję osobistego Opowiadanie Namieśniowskiego, spisane kilka lat od opi- adiutanta Marszałka pełnił por. mar. Jerzy Maria Kossakowski. sywanych wydarzeń, oparte jest nie tylko na osobistych spo- Również do składu oficerskiego Wichra – zgodnie z zalecenia- strzeżeniach autora, ale również na oryginalnych dokumen- mi Oddziału II – dokooptowano por. mar. Namieśniowskiego, tach okrętowych co stanowi szczególne cenne znalezisko, który miał sprawować pieczę nad bezpieczeństwem Marszał- ponieważ jak do tej pory autorowi nie udało się w Centralnym ka na okręcie. Ostatnia zmiana dotyczyła stanowiska drugiego Archiwum Wojskowym odnaleźć żadnych dokumentów doty- mechanika, gdzie z nieznanych autorowi przyczyn por. mar. czących Wichra sprzed lutego 1932 roku (uniemożliwiając tym Kuczkowskiego zastąpił powołany z rezerwy ppor. mar. Michał samym ustalenie obsady oficerskiej oraz marszruty okrętu Ludwik Gierżod. podczas rejsu -Madera-Gdynia). Zatem opierając się na Nie przedłużając zatem dalej wstępu zapraszam do lektury relacji Namieśniowskiego można pokusić się o odtworzenie opowiadania Pierwszy Marszałek wraca z Madery, które przed- trasy jaką przebył Wicher z Marszałkiem Piłsudskim na pokła- stawiliśmy w zgodzie z oryginalną pisownią. dzie (zob. mapa na s. ). Andrzej S. Bartelski (crolick) Choć narracja Namieśniowskiego czasami ociera się wręcz o hagiografię myślę, że dla większości czytelników „Biuletynu”

1 Namieśniowski Konrad Franciszek (13 II 1901–24 VII 1979), odznaczony Krzyżem Walecznych (trzykrotnie), srebrnych Krzyżem Zasługi, Medalem Morskim(trzykrotnie) oraz Distinguished Service Order. Przed wojną m.in. do- wódca OORP Czajka, Generał Haller, Komendant Piłsudski oraz oficer sygnałowy Dowództwa Floty. W trakcie wojny m.in. ostatni zastępca dowódcy ORP Grom (kampania norweska), dowódca OORP Garland (konwoje śródziemnomorskie, 2 Po szczęśliwym zakończeniu rejsu załoga Wichra została przedstawiona do atlantyckie i islandzkie) i Błyskawica (konwoje atlantyckie, osłona lądowania odznaczenia. Zgodnie z zapisami z „Dziennika personalnego” Nr 8 z 11 listo- w Normandii, bitwa pod Quessant). Po wojnie wyemigrował do Kanady, gdzie pada 1931 roku dowódca okrętu został udekorowany złotym krzyżem zasługi, w latach 1954-1961 służył w Royal Canadian Navy. Awanse: por. mar. (29 X 1925), oficerowie otrzymali srebrne krzyże zasługi, natomiast podoficerowie brązowe kpt. mar. (1 I 1933), kmdr ppor. (19 III 1937), kmdr por. (3 V 1941), kdr (1 IX 1946). krzyże zasługi. Ponieważ na liście odznaczonych – obok pozostałych oficerów Za: Jan Kazimierz Sawicki (red.), Kadry Morskie Rzeczypospolitej, tom II, Gdynia Wichra – widnieje kpt. mar. Hryniewiecki, możemy wnioskować, że faktycznie 1996, s. 397-8 doszło do zamiany na stanowisku zastępcy dowódcy okrętu

numer 8 – wiosna 2010 27 Biuletyn DWS.org.pl

Angola Nazwa Albertville (1912–1924) W dotychczasowej literaturze przedmiotu niewiele moż- Angola (1924–1946) Nova Lisboa (1946–1950) na odnaleźć na temat jednostki, która przewiozła Marszałka BISCO 3 (1950) Piłsudskiego z Lizbony do Funchal na Maderze. Był to por- Stocznia John Cockerill, Hoboken (Belgia) tugalski parowiec Angola, który został wybudowany w 1912 Budowa 30 czerwca 1912 (wodowanie) roku, jako s/s Albertville, dla belgijskiego armatora do obsłu- grudzień 1912 (rozpoczęcie służby) gi linii kongijskiej. Służba jednostki przebiegała bez godnych Armator Compagnie Belge Maritime du Congo odnotowania wydarzeń, do czasu wybuchu pierwszej wojny (1912–1924) światowej, kiedy to w latach 1914–1915 statek był dzierża- Companhia Nacional de Navegação wiony przez rząd brytyjski jako jednostka szpitalna. Po woj- (1924–1950) nie statek jeszcze przez sześć lat pływał pod belgijską ban- Bristish Iron & Steel Co. (1950) derą, aż do 24 kwietnia 1924 roku, kiedy to jednostka została Numer rejestracyjny 415-E Lizbona sprzedana portugalskiej spółce państwowej, z zamiarem Kod sygnałowy C.S.A.F. skierowania statku na trasę Portugalia–Angola. Po remoncie Pojemność 7 884 brt, 4 844 nrt, 7 050 dwt trwającym prawie dwa miesiące, 16 czerwca statek – już ja- Wymiary 139,64(133,96)×16,98×10,45(11,28) m ko s/s Angola – wyruszył do nowego portu macierzystego, Napęd 1 silnik parowy Seraing, 8-cylindrowy, jakim była Lizbona. W chwili wybuchu drugiej wojny świa- o mocy 964 KM, 2 śruby towej Angola znajdowała się w dziewiczej podróży atlanty- Prędkość 14 w. ckiej do Brazylii. Szczęśliwie zawierucha wojenna ominęła jednostkę i w 1946 roku, statek otrzymał nową nazwę – Nova Pasażerowie I klasa: 164 II klasa: 136 Lisboa – „zwalniając” tym samym nazwę dla nowej jednostki. Po kolejnych czterech latach statek został sprzedany brytyj- skiej firmie złomowej. Na czas podróży do Blyth, statek otrzy- mał nazwę BISCO 3 i po raz ostatni opuścił Lizbonę 4 lipca 1950 roku na holu holownika Turmoil. Po dotarciu do celu podróży rozpoczęto złomowanie statku.

numer 8 – wiosna 2010 28 Biuletyn DWS.org.pl

Od Autora życia Wielkiego Marszałka. Fragmentem wprawdzie drobnym w Jego Wielkim życiu, ale jakże ważnym, boć przecież wtedy Ulegając usilnym namowom moich przyjaciół, ująłem w for- On Twórca siły zbrojnej na Morzu Odrodzonej Rzeczypospolitej mie tego opowiadania moje wspomnienia z podróży PIERW- oglądał ją na przestrzeni szeregu dni bezpośrednio przy pracy. SZEGO MARSZAŁKA POLSKI z Madery do kraju w marcu 1931 W wiernym oddaniu szczegółów tego dla nas marynarzy roku. Jako materiał do tej książeczki wykorzystałem moje oso- tak ważnego momentu leży wartość niniejszych wspomnień biste zapiski z tego okresu, dziennik zdarzeń i dziennik nawi- – za co autorowi słusznie należy się uznanie. gacyjny z O.R.P. „Wicher”, nadto opowiadanie ś.p. Zaćwilichow- Komandor Tadeusz skiego, informacje, których zechciał mi łaskawie udzielić pan PODJAZD-MORGENSTERN minister Perłowski, b. poseł R.P. w Madrycie i Lizbonie, za co b. dowódca O.R.P. „Wicher” na tym miejscu składam serdeczne podziękowania. Skorzysta- łem też z niezwykle dla mnie cennych uwag i wskazówek Pana MADERA – WYSPA SŁONECZNA Pułkownika Borkiewicza, dyrektora Muzeum Belwederskiego, za co żywię dla niego głęboką wdzięczność. Chciałbym też Pewnego słonecznego dnia, października 1926 roku, fran- złożyć na tym miejscu wyrazy wdzięczności dla b. dowódcy cuski krążownik szkolny „Jeanne d’Arc” zakotwiczył na redzie O.R.P. „Wicher” komandora PODJAZD-MORGENSTERNA, który Funchal’u. zechciał do tej mej skromnej pracy napisać przedmowę. Byłem jednym z czterech Polaków, którzy znajdowali W wypowiedzeniach WIELKIGO MARSZAŁKA nie czyniłem się wówczas na jego pokładzie. najmniejszych zmian, lecz starałem się je oddać tak, jak je za- Było to w czasie, kiedy jeszcze dla wyobraźni ogromnej pamiętałem. większości moich rodaków, Madera była tylko bliżej nieokre- Opisy morza, okrętu i szczegóły podróż wprowadziłem tyl- ślonym punktem geograficznym lab marką słodkiego wina, ko jako tło dla postaci I MARSZAŁKA. które zresztą rzadko pijali niefałszowane. Nie będąc zawodowym literatem zdaję sobie w zupełno- Szlaki polskich statków handlowych można było znaczyć ści sprawę z szeregu braków, które tu ktoś może znaleźć pod zaledwie cienkimi, nielicznymi, liniami na mapach morskich względem stylu czy formy. Pisząc to jednakże byłem kierowany świata. najlepszą intencją odtworzenia rzeczywistości życia WIELKIE- Gdynia zaczynała dopiero nabierać oddechu i rzadko jesz- GO CZŁOWIEKA wśród nas marynarzy na przestrzeni kilka dni. cze można było coś o niej słyszeć poza Bałtykiem. Czy się to udało – pozostawiam życzliwej ocenie czytelnika. Dla mnie i moich kolegów, którzy jak dotąd nie wystawili Konrad Namieśniowski nigdy nosa poza Europę, Madera byłą w całym tego słowa zna- czeniu – pierwszym etapem na szerokim egzotycznym szlaku. Przedmowa Chodziliśmy więc w podniosłym nastroju po stromych uli- cach, brukowanych drobną granitową kostką, jeździliśmy ko- Są chwile w życiu człowieka, które pozostawiają w sercu lejką zębatą na stok PICO RUIVO i zjeżdżaliśmy potem drewnia- głęboko wyryte, niezatarte ważenie. Pozostawiają coś, czego nymi saniami, zaprzężonymi w dwóch sprytnych tubylców. nie zdoła zniweczyć ani czas, ani też fala wrażeń nowych choć- Próbowaliśmy wreszcie różnych gatunków „Malvasi” w ce- by nawet bardzo różnorodnych i frapujących. nie od dolara za butelkę. Jakkolwiek bowiem monetą portu- Nie skąpi nam takich chwil i mocnych wrażeń nasza służba galską jest „eskudos”, to jednak kupcy Funchal’u przyjmują na morzu. A że są to chwile czasem górne, czasem chmurne, to chętnie funty i dolary. też hartuje się mocno z biegiem lat nasze serce marynarskie, Miał dla nas szczególny urok ten port w Funchal’u i to mia- nabierając dużej odporności na wszelkie wzruszenia. sto wznoszące się od morza ku górze, zakończone potężnym Chwile pobytu PIERWSZEGO MARSZAŁKA POLSKI na Ma- zrębem starej fortecy PICO dos FRIAS, panującej władnie nad derze to jednak dla nas – ówczesnej załogi tego okrętu – coś miastem i portem. Rzucała na nas szczególny urok słoneczna niepomiernie więcej, niż tylko szereg mocnych wrażeń. wyspa, położona na starym trakcie z Europy na Ocean Indyjski, Niezapomniany widok Jego szlachetnej, z lekka przygarbio- od 1420 roku związana z historią Portugalii. nej postaci, gdy opierając się o poręcz spoglądał na spokojne Poddawaliśmy się urokowi słodkiego klimatu, wystawiali- wody oceanu. Jego dobrotliwe do nas skierowane słowa. Jego śmy, nasze policzki na uderzenia gorącego wiatru, zwanego uśmiech zadowolenia, gdy patrzył na naszą pracę – to drogocen- Leste, wiejącego z Sahary, zachwycaliśmy się gajami malowni- ny skarb wspomnień przechowywany pieczołowicie w naszym czych opuncji, podziwialiśmy kute w skale studnie i białe mu- żołnierskim sercu, to nieustanne źródło wzruszeń i stały bodziec ry podtrzymujące ukwiecone tarasy. Opuszczając gościnne do dalszej pracy – tej pracy na morzu, w wykonywaniu której On wody otwartej na południe zatoki – żałowaliśmy szczerze, że nas wtedy widział i która wtedy Jego osobie była poświęcona. prawdopodobnie nie będzie nam już danem zarzucić jeszcze Dobrze się stało, że komandor ppor. NAMIEŚNIOWSKI pod- kiedyś kotwicę na jej granitowe dno… jął się spisania swoich wspomnień z podróży, której szczegó- ły jemu jako oficerowi przydzielonemu wówczas do osoby „WICHER” pójdzie! PIERWSZEGO MARSZAŁKA najlepiej są znane. Umożliwił on w ten sposób szerszemu ogółowi czytelników Któregoś zimnego wietrznego lutowego dnia 1931 r. zosta- zapoznanie się z tym mało może jeszcze znanym fragmentem łem nagle wezwany z Gdyni do Warszawy. Cel wezwania nie

numer 8 – wiosna 2010 29 Biuletyn DWS.org.pl © Andrzej S. Bartelski

Trasa podróży Marszałka Józefa Piłsudskiego na Maderę i z powrotem.

był określony. Siedząc już w pociągu, stawiałem sobie w my- Czasami opowiadano mi o Nim. Pierwszy raz zobaczyłem śli tysiące przypuszczeń co do powodu wezwania. Intuicyjnie Go zbliska, gdy jako podchorąży prezentowałem przed Nim wyczuwałem możliwość jakiejś przygody, nie umiałem jednak broń. Przejeżdżał wówczas wśród naszych szpalerów. On – określić jej rodzaju. Zwycięski Wódz, aby z rąk swojego wojska otrzymać buławę. Kiedy wreszcie zameldowałem się rano u mych przełożo- Potem widywałem Go kilkakrotnie podczas moich okreso- nych – okazało się, że mamy jechać zaraz do Belwederu. Coraz wych pobytów w Warszawie, jak szedł nieraz, zawsze samotny, mniej rozumiałem о co chodzi i coraz więcej rosło moje zacie- już zlekka pochylony, kierując się z Belwederu do Generalne- kawienie. go Inspektoratu Sił Zbrojnych. Dopiero kiedy znaleźliśmy się wreszcie w gabinecie puł- Teraz oto miałem się znaleźć na szereg dni w Jego bezpo- kownika Sokołowskiego – wyjaśniło się wszystko. średnim pobliżu. Miałem Go zobaczyć takim, jakim był na co- Oto co mi powiedziano: – Sprawy państwowe wymagają dzień u siebie. szybkiego powrotu do kraju Marszałka Józefa PIŁSUDSKIEGO, Przypomniałem sobie nagle jedno opowiadanie o Nim, który pojechał w łagodnym klimacie Madery podleczyć ste- opowiedziane mi kiedyś przez Zaćwilichowskiego z czasów, rane nadmierną pracą zdrowie. O.R.P. „Wicher” miał być tym kiedy ten ostatni pełnił przy I Marszałku jako Premierze funk- okrętem, któremu przypadł w udziale zaszczyt zapewnienia cję oficera do zleceń. Jego szybkiego powrotu do kraju. Ja zaś miałem być przydzie- – W pewnym okresie czasu – mówił Zaćwilichowski – Ko- lony do osoby Marszałka na czas Jego pobytu na tym okręcie. mendant studiował operacje Hindenburga w Prusach Wschod- Data i cel wyjścia O.R.P. „Wicher” miały pozostać do ostat- nich. Jednego dnia komentując jedno z posunięć tego wodza niej chwili tajemnicą. – powiedział: Wyszedłem z Belwederu z lekka oszołomiony. Zbyt nagle – „Całkiem nierozumiem, dlaczego Hindenburg w tym wy- i nieoczekiwanie spadła na mnie ta wiadomość. Co tu dużo padku tak właśnie postąpił”. – A na to Zaćwilichowski: „Można gadać – rozpierała mnie poprostu radość. Dotychczas widy- by go o to zapytać Komendancie!”. – „Wiecie – mówił Marsza- wałem bardzo rzadko Wielkiego Żołnierza. łek – a to by było ciekawe, to byłoby ciekawe”…

numer 8 – wiosna 2010 30 Biuletyn DWS.org.pl

Zaćwilichowski zameldował o tej rozmowie pułkownikowi Niewątpliwie byłby tu właściwszym jakiś krążownik, wy- Gąsiorowskiemu naówczas Szefowi Biura Inspekcji. pierający z 10 000 ton, dostosowany znacznie lepiej do prze- Pułkownik Gąsiorowski udał się do Ministra pełnomocne- ciwstawiania się morskim nawałnicom i dający we wszystkich go Rzeszy Rauschera z sugestią, czy nie udałoby się osiągnąć możliwych okolicznościach wielokrotnie większą rękojmię wyjaśnienia Marszałka Hindenburga na temat interesujący bezpieczeństwa, aniżeli kontrtorpedowiec. I Marszałka. Rauscher odniósł się do sprawy bardzo życzliwie I Marszałek jednak całe swoje życia lubił ryzyko, to też i te- i obiecał podczas najbliższego swego pobytu w Berlinie, na raz nie zawahał się ani na chwilę je ponieść. audiencji u Marszałka Hindenburga prosić o wyjaśnienia, do- W ciągu dni, które nastąpiły, „Wicher” brał słodką wodę i ro- tyczące interesującego naszego Naczelnego Wodza momen- pę, ładował amunicję, torpedy i żywność, zaopatrywał się w tu. Należy sobie uzmysłowić, że działo się to w czasie, kiedy mapy, sprawdzał dewiację, wykonywał jednym słowem setki stosunki polsko-niemieckie nie miały bynajmniej charakteru czynności, które zmuszony jest wykonać okręt wojenny przed sielanki. wyjściem w daleką podróż, w której wszystko może się zda- Po upływie kilku miesięcy przyszła pewnego dnia do Bel- rzyć, a za każde zaniedbanie na morzu zwykle płaci się drogo. wederu przesyłka z Berlina. Cóż się okazało: oto Marszałek Nasz sztab ze swej strony pracował również gorączkowo Hindenburg przesyła do dyspozycji Marszałka PIŁSUDSKIEGO wraz z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, nad dyploma- archiwum, dotyczące swoich operacji w Prusach Wschodnich. tycznym przygotowaniem tej podróży. Zaćwilichowski melduje Marszałkowi nadejście przesyłki. Trzeba było naprzykład awizować rządowi niemieckiemu Fakt ten wprowadza w doskonały humor Starego Pana. przejście „Wichra” w określonej dacie przez Kanał Kiloński, rzą- – Wiecie – mówi – a to zabawne, wyobraźcie sobie, że za- dowi francuskiemu – wejście do Cherbourga, rządowi portu- łożylibyśmy związek głównodowodzących, no i ogłaszamy galskiemu – odwiedzenie Lizbony i Funchalu na Maderze. Są strajk, i nie byłoby wojny. to formalności niezbędne w życiu marynarek wojennych. —  — —  — Dnie które nastąpiły teraz, były jakby nabrzmiałe od obiet- Wszystkie te opisane wyżej przygotowania wykonywała nic rychłych, ważnych dla nas marynarzy zdarzeń. ograniczona ilość oficerów, zobowiązanych do zachowania do Dotychczas kontakt bezpośredni I Marszałka z młodą Flotą czasu koniecznej na razie tajemnicy. Dla załogi okrętu wyko- polską był zawsze krótki i rzadki. Teraz oto miał żyć szereg dni nującej wszystkie, związane z niedaleką podróżą roboty – cel wśród nas, a co najważniejsze – widzieć nas w naszej codzien- tych przygotowań był zupełnie nieznany. Roboty te nie miały nej robocie. Dnie które teraz nastąpiły – były więc pełne oży- też żadnego wyróżniającego je charakteru. Okręty wojenne wionej pracy na wszystkich szczeblach, zarówno w Warszawie, często wychodzą na morze. Często bierze się ropę i wodę słod- w Kierownictwie Marynarki Wojennej, jak i w Gdyni, w Do- ką – ładuje się amunicję i torpedy. wództwie Floty i na wyznaczonym do podróży okręcie. Dopiero dnia 7 marca dowódca okrętu komandor POD- Odpowiedzialność bowiem, którą nasi dowódcy mieli tu JAZD-MORGENSTERN ogłosił załodze – cel podróży. ponieść, nie była bynajmniej małą. Radość była powszechna – każdy z marynarzy uczuł się Największy nasz ówczesny okręt „Wicher” jest co prawda przepojony słuszną dumą płynącą z zaufania, jakim obdarza- pięknym nowoczesnym kontrtorpedowcem, wypierającym no okręt i jego załogę, powierzając mu na szereg długich dni (jak to już wie dzisiaj każde dziecko w Polsce) – 1550 ton wo- Osobę Wielkiego Marszałka. dy, posiadającym potężne turbiny, o budzącej respekt mocy Wytworzył się podniosły nastrój. 33000 koni mechanicznych, będące w stanie rozwinąć nie by- lejaką szybkość 32 węzłów, tzn. 61 km w ciągu godziny, nosią- W drodze do celu cy na swoim pokładzie cztery 13 cm działa, dwa 4 cm działka przeciwlotnicze, i 6 aparatów torpedowych, w których tkwią Dnia 9-go marca 1931 r. późnym wieczorem, już dawno po groźne 55 cm torpedy. spuszczeniu bandery, załadowaliśmy ostatnią torpedę i ostatni Cały ten sprzęt obsługuje 155 ludzi załogi, dla których pocisk armatni. Bosman portu kilkoma obrotami zamknął za- okręt jest nie tylko-platformą, na której mają walczyć gdy zaj- wór, doprowadzający wodę słodką z lądu, a drenażowy odłączył dzie potrzeba, ale także domem w którym żyją i z którym czują natychmiast wąż parciany przez który napełniano zbiorniki. się mocno związani. O godzinie 2100 przybył na okręt Kontradmirał ŚWIRSKI Таk, kontrtorpedowiec „Wicher” jest pięknym nowoczesnym – Szef Kierownictwa Marynarki Wojennej, w celu dokonania okrętem, ale nasze władze zdawały sobie w pełni sprawę z te- ostatniej inspekcji przed podróżą. go, że okręt ten mimo tych niewątpliwych zalet, jakie opisałem Staliśmy wszyscy w zbiórce na pokładzie – oficerowie i załoga. powyżej, nie jest w zupełności odpowiednim dla podróży Na- Admirał przemówił do nas krótko, podnosząc wagę odpo- czelnego Wodza na przestrzeni ponad 2000 mil morskich, gdyż wiedzialności, którą mieliśmy wspólnie ponieść. Życzenia po- nie jest w stanie zapewnić koniecznych wygód i bezwzględne- myślnej podróż. Żołnierskie pozdrowienie – „Czołem załoga!”. go a słusznego w tych warunkach bezpieczeństwa. Chóralna skandowana odpowiedź – jak zatrzaśnięcie za- W wypadku sztormu, o który na takiej przestrzeni i w tej. mku przy dziale – „Czołem Panie Admirale!”. porze roku nigdy nie jest trudno – podróż na takim okręcie W świetle nietoperzy (rodzaj lamp okrętowych) admirał ze- stać się może niezwykle ciężką i nużącą. szedł po wąskiej schodni na molo.

numer 8 – wiosna 2010 31 Biuletyn DWS.org.pl

Chwilę potem – znany na pamięć sygnał trąbką i odkotwi- Nagle rano przed świtem – stop – silna zawieja śnieżna i wi- czenie! dzialność zero. Zakotwiczenie! Wypadliśmy znowu z ciemnych czeluści luk na pokład. Każ- Wyrwało się z kluzy w ślad za kotwicą 60 metrów łańcu- dy na swoje miejsce, przewidziane w alarmie. Rzucone z mola cha… Z dziobu krótki meldunek w ciemności: kotwica trzyma! cumy – chlusnęły ciężko o wodę. Holownik przyjął linę holow- Ze wszystkich stron słychać sygnały mgłowe… Ryki syren niczą i wykręcił nas gładko dziobem do wyjścia. niewidzialnych w zawiej i okrętów… Tłumione wiatrem i mgłą Za chwilę pierwsze obroty śrub zbełkotały wodę. dźwięki okrętowych dzwonów… Teraz my także dzwonimy. Przeszliśmy zgrabnie pomiędzy latarniami ograniczający- W regularnych odstępach co 2 minuty szereg szybkich uderzeń mi krańce falochronu. Burty nasze omiotły na chwilę smugi o krawędź dzwonu, a potem wachtowi nadstawiają ucha i słu- kolorowych świateł latarni wejściowych. chają w napięciu… Czujność jest konieczna – stoimy na samym Zakotwiczamy przy boi wejściowej. Jest godzina 2210. Wie- szlaku! Na szczęście, z pośród dochodzących do nas dźwięków, je ostry przejmujący wiatr północno-wschodni i temperatura przeważają dzwonienia. Z tej strony nic nam nie grozi. Te dźwię- utrzymuje się poniżej zera. Chwilami siąpi lodowaty deszczyk. ki pochodzą od okrętów zakotwiczonych jak my. Dziewiątego marca 1931 roku wypadł w poniedziałek. Czasami jednak wpada w ucho ostry głos syreny, to jest Wrodzona marynarzom skłonność do przesądów tkwiąca ważne, to okręt w ruchu – z tej strony może przyjść niebez- swymi korzeniami daleko w epoce flot żaglowych, każe w mia- pieczeństwo. rę możności unikać zaczynania podróży w poniedziałek. Prze- Od czasu do czasu wyłania się z mroków śnieżycy niewy- czekaliśmy tedy przy boi wejściowej do godziny 2400. Tym ra- raźny kształt okrętu, zda się tuż pod burtą. Blade światło ogni zem nie wolno w niczym nadużywać życzliwości bogów… ani pozycyjnych dociera do oczu, jak słaby poblask zachodzącego niczego zaniechać, coby mogło tę życzliwość zapewnić. nad błotami księżyca. Przykry, pełen napięcia moment ocze- We wtorek dnia 10-go marca o godzinie 0005 podnieśli- kiwania. Krótkie rozkazy do steru na przepływającym mimo śmy kotwicę i wzięliśmy kurs na wyjście z zatoki. W dzienniku statku. Kilka metrów od burty przesuwa się czarny kadłub. nawigacyjnym, w rubryce warunki meteorologiczne, zapisano Słychać na pokładzie jakieś głosy ludzi. Potem szybko cały ten w tej chwili: „śnieżyca – widzialność zero”. obraz rozpływa się w śnieżycy, i znowu tylko porykiwanie sy- W godzinę potem minęliśmy trawers Helu, a około godziny ren i odmierzone dźwięki dzwonów… 0300 opuściliśmy ostatecznie nasze wody terytorialne. W końcu niebo przeciera się nieco. Zawieja ustaje równie Rano, wiatr zmienił kierunek na południowy-zachód. Oko- nagle, jak nagle się zjawiła. Ciągnie tylko ostry wiatr i wzmaga ło godziny 1000 pada jeszcze drobny śnieg, ale potem wy- się fala… Odkotwiczamy. pogodza się nieco, okręt idzie ostro, z szybkością 17 węzłów, —  — kursem na Arkonę. Korzystając z poprawy pogody – malujemy nadbudówki, aby wyglądać jak najlepiej na rychłe przyjęcie Miarowo w takt rozkołychów okrętu mijają godziny wacht. Dostojnego Gościa. Co cztery godziny staje na pomoście nowa zmiana. Co Około południa mijamy Arkonę. Na wysokości Gjedser Riff cztery godziny inny człowiek pochyla się nad kompasem, zjawia się nad okrętem wodnosamolot niemiecki i krążąc na przekładając szprychy sterowego koła. Co cztery godziny inne małych wysokościach, fotografuje nas zawzięcie. oczy śledzą, horyzont. Co cztery godziny inny oficer wachtowy Przez nasze szkła okrętowe widzimy doskonale jak obser- wypełnia kolumny nawigacyjnego dziennika, bierze namiary, wator wychyla się mocno za burtę wodnosamolotu, celując oblicza prądy, łapie słońce lub gwiazdy na sekstans, kreśli kurs w nas obiektywem aparatu fotograficznego. („Wicher” wszedł na mapie, odmierza cyrklem przebytą drogę… stosunkowo niedawno w służbę, to też Niemcy korzystają Równocześnie pod pokładem, co wachtę, inny kierownik z okazji, aby się nam „przypatrzyć” z bliska). kotłowni śledzi uważnie wzrokiem szkło wodowskazowe, – co O godzinie 2100 zapalamy światło pilotowe a w 35 minut wachtę inny palacz przymyka lub otwiera dysze wstrzykujące później stoimy już przycumowani przy śluzie w Holtenau. ropę do palenisk. Tuż za wodoszczelną przegrodą podoficerowie Niemcy są bardzo uprzejmi i sprawni, to też formalności wachtowi, z rękami na zaworach parowych, doprowadzających zabierają bardzo mało czasu. parę do turbin, śledzą chybotliwe ruchy manometrów, wskazu- W niespełna godziną pilot jest już na pokładzie, śluza zo- jących ciśnienie w kotłach, próżnię w skraplaczu, ciśnienie oliwy staje otwarta i okręt wpływa do Kanału Kilońskiego. smarującej łożyska, ilość obrotów wykonaną przez liczniki… Od chwili opuszczenia Gdyni – pozostawiliśmy za sobą Poprzez stalowa poszycie kadłuba słychać szturm fali ude- w naszej drodze na zachód, już prawie 10° dł. geograficznej. rzającej o burtę i monotonny łoskot śrub, bijących z impetem Niedługo wysuniemy się w Morze Północne. w wodę, niby pracowite kijanki praczek, piorących o wscho- O godzinie pierwszej w nocy przesuwamy zegary okrętowe dzie nad rzeką. o jedną godzinę wstecz, na czas południka Greenwich. Zmienia- Ucho kierownika wachty maszynowej zna wszystkie odcie- my pilotów i o godzinie 0418 wychodzimy ze śluzy Brunsbüt- nie tych wielorakich szumów, – odróżnia bez żadnej trudno- telkoog, już po przeciwnej stronie Kilońskiego kanału. ści zarówno dźwięk pompy cyrkulacyjnej, jak i nerwowy stuk Wpływamy na Elbę. W określanych odstępach czasu mija- sprężarki. Od czasu do czasu kładzie ciemną od oliwy rękę na my okręty latarniowe. Wszystko jest w porządku, tylko… od koszulkach łożysk, a stopień odczuwanego ciepła informuje ośmiu godzin spada gwałtownie barometr, wiatr wykręca na go, nie gorzej od odpowiedniego termometru, o prawidłowo- północny-zachód i wzrasta do siły 7 według skali Beauforta. ści smarowania.

numer 8 – wiosna 2010 32 Biuletyn DWS.org.pl

Mimo, że okręt jest na pełnym morzu i idzie stałym kursem Osiemnastego marca nad ranem określamy się już na przy- – uwaga zawsze gotowa do reakcji na każde drgnięcia telegra- lądek Finisterre, na hiszpańskim brzegu. Do Lizbony mamy fu maszynowego, przekazującego rozkazy z pomostu. jeszcze przed sobą jakieś dwieście sześćdziesiąt mil. Późnym Ci tam na pomoście i ci tu pod pokładem stanowią jakby wieczorem, przy ostrym szkwalistym wietrze i wysokiej fali, dwa człony jednego organizmu, połączone z sobą siecią ner- wchodzimy do rzeki Tagu. Dłuższy czas wzywamy bezskutecz- wów, zależą od siebie i polegają na sobie wzajemnie… nie pilota, przy takiej pogodzie nie kwapi się z przyjazdem. Da- Za rufą obraca się jednostajnie w wodzie śmigiełko logu, jemy w końcu za wygraną i zakotwiczamy o północy na rzece. przesuwając nieprzerwanie cyferki w okienku licznika. Dopiero nazajutrz dziewiętnastego marca rano zjawia się Kartki dziennika nawigacyjnego zapełniają się obcymi na- pilot, podnosimy więc kotwicę i po godzinie podróży rzeką – zwami, znanymi zresztą na pamięć wszystkim marynarzom, cumujemy się wreszcie przy nadbrzeżu Al Cantara w Lizbonie. przemierzającym te wody: prostopadła Borkum Riff, prosto- W ciągu dnia następuje wymiana oficjalnych i towarzyskich padła Brandaris, prostopadła Terschelling, i zaraz zmiana kur- wizyt pomiędzy „Wichrem” a okrętem flagowym marynarki su. Kierujemy się teraz w głęboką rynnę Kaletańskiej Cieśniny. portugalskiej. Odwiedzają nas także przedstawiciele Polski. Z samego rana konsul honorowy, który ułatwia nam tutaj —  — nasze czynności. Przybywają także przedstawiciele kolonii Dwunastego marca nad ranem zostawiamy za sobą kolej- polskiej w Lizbonie. no świecące na angielskim brzegu latarnie, o nazwach pełnych Po południu przyjmujemy Ministra pełnomocnego R.P. historycznej treści: Dungeness, Beachy-Head. Rano bierzemy Perłowskiego, akredytowanego przy Rządzie Hiszpanii i Por- namiar na przylądek Barfleur. tugalii, który rewizytuje dowódcę. W czasie tej wizyty Minister Około godziny dziesiątej idziemy już kursem na Cherbo- zaprasza nas na obiad do jednej z miejscowej restauracji, jako urg. Przesuwamy się w ciasnym przejściu pomiędzy dwoma że dzisiaj przypada dzień Imienin I Marszałka. bastionami starej twierdzy, a w chwilę potem zarzucamy cu- Minister Perłowski jest czarującym gospodarzem, to też my w basenie Napoleona III-go, tuż przy burcie O.R.P. „Burza”, mimo zmęczenia podróżą i zajęciami dnia dzisiejszego – wie- który dokańcza tu instalacji swego uzbrojenia, zanim w ślad czór mija doskonałym nastroju. za „Wichrem” wejdzie w skład naszej floty. Jest tu także i nasz Przy czarnej kawie Minister opowiada w jakich to oko- pierwszy okręt podwodny „Wilk”. Czujemy się zatem trochę jak licznościach, nie pozbawionych dramatycznych momentów, u siebie. Tym więcej, że w porcie tym istnieje nasza baza, no- przewoził Dostojnego Pana dnia 18 grudnia 1930 roku przez sząca oficjalną nazwę „Base Maritime Polonaise”. Hiszpanię, która właśnie zaczynała się miotać w pierwszych Podczas kilku dal .naszego postoju w Cherbourgu – „Wi- paroksyzmach rewolucji. cher” stał się ośrodkiem życia towarzyskiego. Przyjmujemy Porwany naciskiem wspomnień przeszedł z kolei do czasów więc wizyty mesowe licznych naszych kolegów, zarówno Pola- odleglejszych, kiedy te w latach 1922 do 1927, jako radca Posel- ków jak i Francuzów, popijamy na sposób francuski „apéritifs”, stwa Polskiego przy Watykanie, miał często okazję rozmawia- na sposób polski wódkę, na sposób amerykański „coctails” – nia z Papieżem Piusem XI – Ilekroć – mówi Minister – zdarzyło wszystko bez przerwy i w nastroju zainteresowania naszą po- mi się być na audiencji u Jego Świątobliwości, zaczynała się dróżą. Jesteśmy przedmiotem żywego zaciekawienia i zazdro- nieodmiennie rozmowa od pytania: „Jak się ma Marszałek”… ści i umiemy dyskretnie manifestować naszą wyższość. Pamiętam – snuje dalej nasz gospodarz – jedną szczegól- Koje na O.R.P. „Wicher” są wysokie, tak jak łóżka bretońskie, nie audiencję, wkrótce po wypadkach majowych 1926 roku. znajdują się bowiem pod nimi komody na bieliznę. Uznaliśmy, Ojciec Święty przyjął mnie, siedząc przy swoim biurku. Gdy że dostęp do takiego łoża będzie dla Pana Marszałka trudny. wszedłem, szukał czegoś wśród papierów zaścielających stół. Umyśleliśmy więc zrobić przy łóżku dwa stopnie, któreby uła- W końcu ze stosu pism wydobył jedno i potrząsając nim, zwró- twiały wejście. Stolarnia arsenału wykonała nam te stopnie i cił się do mnie: umieściliśmy je właściwie, w kabinie przeznaczonej dla Niego. – Piszą mi – mówi – z Warszawy, że Marszałek się gniewa, Szesnastego marca różne czynności na okręcie, wymagają- ale ja to rozumiem, to jest słuszny gniew. Wszak Święty Paweł ce współudziału arsenału francuskiego – zostały ukończone. pisze „Irascimini et nolite peccare”… Wczesnym wieczorem został zamknięty ostatni zbiornik Opuściliśmy gościnnego gospodarza o późnej godzinie napełniony po brzegi ropą. wieczornej, pod silnym wrażeniem Jego opowiadań… Później ile razy zdarzyło mi się słyszeć różnych demago- —  — gów, krytykujących krok Józefa Piłsudskiego z maja 1926 ro- Około północy jesteśmy już na pełnym morzu, sterując na ku – przychodziła mi zawsze na myśl ta głęboka ocena Jego południowy-zachód. czynu przez Ojca Świętego. Daleko za nami pozostają ognie latarni Casquets – świt za- —  — staje nas na wysokości Brestu. Wieje nam wprost od dziobu umiarkowana bryza. Temperatura wynosi 11 stopni. Morze Opuszczamy Lizbonę rankiem dwudziestego marca 1931 zaledwie faluje. Jednakże pod wieczór wpływ zatoki Biskaj- roku, biorąc tym razem kurs już prosto na Maderę. Mamy skiej daje się już wyraźnie odczuć. Wiatr wzrasta do siły sześć dobrą widoczność, trochę jeszcze martwej fali z północnego – według skali Beauforta, i zmienia kierunek na południowy- -zachodu, pozostałość niedawnego sztormu, i lekki wietrzyk wschód. Zaczynamy wyraźnie tańczyć. z kierunku południowo-zachodniego.

numer 8 – wiosna 2010 33 Biuletyn DWS.org.pl

Dzień przebiega normalnie. Idziemy bez zmiany, raz wy- najmilej wpada ma w ucho, kiedy tak mówią do Niego poprostu tkniętym od Lizbony kursem, i trzymamy stałą liczbę obrotów. – Komendancie! Prawo takiego odezwania się do Józefa Piłsud- W nocy mijamy z bliska kilka statków handlowych. Dwu- skiego, to już najlepsza legitymacja dla tego, kto je posiada. dziestego pierwszego marca po południa przesuwamy nasze Pułkownik Wojczyński przedstawia mnie. Czuję jak na zegarki o godzinę wstecz. Przed zachodem słońca ukazuje się moment spoczęły na mnie ciężkie, głęboko sięgające oczy wysp Porto Santo. W chwili spuszczenia bandery jesteśmy już Wielkiego Człowieka. Skanduję słowa służbowego meldunku, za jej trawersem. W pewien czas później określamy się według potem ściskam przez chwilę Jego rękę, rękę mocną, pełną wy- latarni Laurengo, zmieniamy cokolwiek kurs i o godzinie 2212 razu. Poddaję się szczególnemu wzruszeniu, które mię ogar- rzucamy kotwicę ma redzie Funchalu. nia. Stary Pan rzuca kilka słów, staram się odpowiadać krótko Stoję na pokładzie i patrzę ku miastu. i logicznie, ale głowa moja jest pełna zamętu i serce wali jak Wznosi się amfiteatralnie w górę, aż hen do podnóża starej młotem. Na szczęście meldują gubernatora wyspy, zaczyna fortecy Pico dos Frias. Łagodna bryza ciągnie od lądu, niosąc z so- się więc teraz ogólna rozmowa w języka francuskim. Pan Mar- bą słodki upajający zapach. Uczepione, na skałach domki płoną szalek mówi o doskonałym klimacie Madery, o doznanej tu światłami okien. Gdzieś wysoko, wijąc się krętą serpentyną, pędzi gościnności, o pomyślnym rezultacie swojej kuracji, o swoich samochód, wyrzucając przed siebie w noc oślepiające błyski re- sympatycznych współlokatorach – czarnych mrówkach, któ- flektorów, które niby świetliste sztylety, kładą się na skałach. rych tu pełno we wszystkich domach. Mówi poprawnie i płyn- Tam wysoko, gdzieś ponad hotelem Bela Vista, w białym, nie, jakkolwiek z pewnym „kresowym” akcentem. drzewami ocienionym domku mieszka On – Józef Piłsudski, Wychodzimy wreszcie przed dom. Na ulicy czekają już Pierwszy Marszałek Polski. samochody, ruszamy wolno do portu, wzdłuż wąskich ulic, Okręt znużony podróżą powoli usypia. wśród szpalerów miejscowej ludności, która zapełniła szczel- nie chodniki i wznosi teraz okrzyki, mające w portugalskiej Marszałek wraca mowie miękkie, sympatyczne brzmienie. Na kamiennym molo czeka honorowy batalion. Rano z polecenia dowódcy udaję się do willi I Marszałka. Sygnał trąbką. Chrzęst prezentowanej broni. Marszałek Pił- Melduję się u pułkownika Wojczyńskiego. Przyjmuje mnie sudski szybko przechodzi przed frontem. Pożegnanie z Portu- w obszernym salonie. Rozmawiamy półgłosem, bo Pan Mar- galczykami, Skaczę pierwszy do motorówki, aby ułatwić Mu szałek kładzie się późno i obecnie śpi jeszcze. Ustalamy godzi- wejście, ale Marszałek omija moją wyciągniętą rękę i skacze nę wizyty dowódcy okrętu – kmdra Podjazd-Morgensterna – wprost z kamiennych stopni do środka łodzi. Widzę błysk zdu- i inne szczegóły. mienia w oczach marynarzy. Lecz oto już dziób odepchnięty Na „Wichrze” też ruch od wczesnego rana. O siódmej mieli- mocno bosakiem, wykręca na wyjście. Komenda „cała na- śmy już kontrolę miejscowych władz sanitarnych. Potem sypią przód”. Ludzie stojący na molo, maleją szybko w narastającej się jedna za drugą wizyty oficjalne. Po południu wychodzę na perspektywie. Wchodzimy na okręt. ląd, spotykam kapitana Lepeckiego, siadamy razem w małą Wyciągnięci w idealne szeregi marynarze, prężą się w po- dwuosobową taksówkę i jedziemy załatwić ostatnie drobne stawie na baczność. sprawunki. Wieczorem jem obiad w towarzystwie kolegów w ja- Dowódca prezentuje zebranych przy trapie oficerów. kiejś restauracji. Potem chodzimy jeszcze po ulicach z granito- Krótkie powitanie. Schodzimy na dół. Wprowadzam Pana wej kostki, chłonąc urok atlantyckiej nocy… Patrzymy z wynio- Marszałka do przygotowanej dla Niego kabiny. Pan Marszałek słości miasta ku morzu, gdzie na granatowym tle wody odcina rzuca szybko okiem na około i zauważa zaraz schodki, które się ciemna smukła sylwetka naszego okrętu. Schodzimy wresz- wykonano jeszcze w Cherbourg’u. cie znużeni na kamienne wybrzeże, gdzie czeka na nas łódź. – A to co? – pyta. Białe długie wiosła zanurzają się rytmicznie w wodę, a za Wyjaśniam przeznaczenie sprzętu. chwilę okrzykuje nas wachtowy przeciągłym zawołaniem: „kot Marszałek słucha, wreszcie uśmiecha się – „Nie róbcie w łodzi?” – według zwyczaju, jaki obowiązuje od wieków na głupstw – mówi – każcie to zaraz zabrać”. wszystkich okrętach świata… Opuszczam kabinę ze schodkami pod pachą. Dwudziestego trzeciego marca ładujemy pocztę. Mnóstwo —  — listów i kart z wszystkich zakątków globu, które przysłano tu- taj z okazji dziewiętnastego marca, z wyrazami miłości i hołdu W pół godziny po zaokrętowaniu się I Marszałka – jesteśmy dla Wielkiego Żołnierza. Worki z tą pocztą wypełniają po brze- już na pełnym morzu. gi podręczny okrętowy magazyn. Mamy tym razem wspaniałą pogodę. Ciągnie lekki ciepły wietrzyk z północnego-wschodu. Jest osiemnaście stopni cie- —  — pła. Po prostu nie chce się wierzyć, że jeszcze kilka zaledwie Po południu dwudziestego trzeciego marca drugi raz jadę dni temu, szliśmy po wodach Elby w śniegowej zadymce. do willi Pana Marszałka. O godzinie szóstej wieczorem schodzimy się w mesie do- W dużym salonie rozmawiamy przez chwilę z pułkownikiem wódcy na kolację. Wojczyńskim Naglą otwierają się, jakieś drzwi na górze i oto Po prawej ręce Pana Marszałka siedzi pułkownik Wojczyń- schodzi, powoli Komendant. Tak nazywają Go Jego pierwsi żoł- ski, po lewej – dowódca okrętu, obok niego kapitan Lepecki, nierce i ten tytuł wydaje mi się teraz najwłaściwszy. Napewno dalej my – oficerowie młodsi.

numer 8 – wiosna 2010 34 Biuletyn DWS.org.pl

Na okręcie są dwie mesy, w jednej jadają oficerowie szta- pokład. Stoi chwilę na rufie, patrząc na horyzont i rozmawiając bowi, w drugiej – oficerowie młodsi. czasem z dowódcą okrętu. Potem wychodzi, na wysoki po- Obecnie mesa sztabowa jest mesą Marszałka. Oficerowie most bez zatrzymania, mimo że trap jest bardzo stromy i dość młodsi biorą kolejno po jednemu udział w posiłkach przy Jego niewygodny. Tu studiuje przez chwilę mapę, zamienia kilka stole, gdyż wszyscy naraz nie moglibyśmy się tu pomieścić. słów z oficerem wachtowym, następnie schodzi z powrotem. Podczas jedzenia rozmowa nie płynie specjalnie wartko. Okręt kołysze się zlekka. Trzymam się więc blisko z obawy, Jesteśmy jeszcze onieśmieleni tą tak bezpośrednią obecnoś- aby Pan Marszałek nie potknął się czasem o jeden z licznych cią Naczelnego Wodza. występów w pokładzie. Chciałbym Go także sfilmować, jak- Z chwilą jednak, gdy podają herbatę, Pan Marszałek zapa- kolwiek nie mam odwagi wystawić wprost na Niego obiek- la papierosa i nie wyjmując – swoim zwyczajem – łyżeczki ze tywu mego aparatu. To wolno tylko kapitanowi Lepeckiemu. szklanki, popija powoli – komandor Morgensten próbuje za- Szczerze mu zazdroszczę tego przywileju… Udało mi się gaić rozmowę, opowiadając o ciężkiej podróży na Morzu Pół- w końcu nakręcić kilka metrów, kryjąc się za działo. Ale Pan nocnym i stale niespokojnej Zatoce Biskajskiej. Wyraża swoja Marszałek widział widocznie doskonale wszystkie te moje za- obawy co do wygody Pana Marszałka w wypadku napotkania biegi, bo nagle zwrócił się do mnie nawpół z uśmiechem, na w drodze silniejszego sztormu. wpół serio: I Marszałek słucha z uwagą, ale wzrok Jego jest daleki, jak- – Jak będziecie tak za mną łazić, to wam figę pokażę – ro- by stalowe poszycie okrętu nie stanowiło przeszkody… zumiecie – figę pokażę. Pociąga siwego wąsa, a potem mówi powoli tym, sobie tyl- Unikałem na przyszłość skrupulatnie sytuacji, w której rzu- ko właściwym, tonem: cona z uśmiechem groźba mogłaby być spełniona… – Hm – mówicie – Zatoka Biskajska – a ja wam mówię, że Przed obiadem, pułkownik. Wojczyński zachęca, nas do ją przeskoczymy, może i Morze Północne – hm, może i Morze większej swobody przy stole i unikania oficjalnej sztywności, Północne, ale na Bałtyku (tu zwraca się wprost do pułkownika gdyż Komendant tego nie lubi. Wojczyńskiego) pożygasz doktorze, żebyś nie myślał, że mo- Po obiedzie, już przy herbacie, jeden z moich kolegów, któ- rze to jezioro… ry wziął zalecenia pułkownika Wojczyńskiego zbyt .dosłownie, Śmiejemy się wszyscy, bo doktór zrobił niewyraźną minę, zwraca się nagle wprost I Marszałka i rąbie: jakby przepowiednia Pana Marszałka co de niego, miała się – „Ale z Litwą Panie Marszałku – co tu dużo gadać – czas by spełnić przed czasem. zrobić koniec”. I Marszałek zaś jest zupełnie widocznie w doskonałym hu- Nagle zapanowała cisza. Oczy wszystkich zwróciły się na morze. Objął dłońmi krawędzie stołu i śmieje się serdecznie Dostojnego Pana. Czekamy tylko kiedy skarci oficera za to wraz z nami. odezwanie się tak bezceremonialne. Winowajca też skonfun- Po chwili podnosi się – mówi ogólnie dobranoc i wychodzi dował się od razu po wypowiedzeniu tego obcasowego zda- do siebie. nia. Ale Pan Marszałek siedzi milczący, tylko wąsa ciągnie na Kiedy po pewnym czasie opuszczam mesę, widzę przez dół, zasępił się jakby trochę, patrzy daleko, jakby sobie tylko uchylone drzwi kabiny pochyloną nad biurkiem postać Do- dostępne wizje oglądał. Milczenie staje ,się kłopotliwe. stojnego Pana z piórem w ręku, które szybko zapełnia białe Nagle zaczyna mówić tonem, jakim się przemawia do cie- kartki papieru czarnymi znakami liter… kawych, a niesfornych dzieci, które chcą zawsze wszystko wie- O bardzo późnej już godzinie nocy zszedłem raz jeszcze ci- dzieć… cho po stromej schodni i rzuciłem okiem do Jego kabiny. – Opowiem wam – mówi – ciekawą historię… Tak, siedział tam wciąż jeszcze w tej samej postawie… Urósł – Jeden kronikarz… poważny kronikarz pisze, że Królowa tylko stos zapisanych kartek i ilość niedopałków w popielnicz- Jadwiga, przyjmując xięcia Rakuskiego Gwilhelma na Zamku ce… W kabinie snuły się wstęgi błękitnego dymu… Krakowskim, była często uczciwie i miernie wesołą. Dopiero około godziny czwartej nad ranem zgasło światło Żywiąc ku Gwilhelmowi chęć i uprzejmość, nie chciała w Jego kabinie. wyjść za Jagiełłę i pretekst sobie dobry wykoncypowała. Po- wiedziała – wiecie – że on jako poganin jest cały obrośnięty. —  — Doszło w końcu do tego, że wysłano z Krakowa na przeciw Dwa dni idziemy znów prawie stałym kursem, przemierza- Jagielle dwóch panów polskich, mężów zaufania. jąc ocean na przełaj. I zaprowadzili Księcia Litewskiego do łaźni. No i okazało się, Ciągniemy w górę na północny-wschód. Śruby burzą nie- że nie jest tak źle. zmordowanie wodę za rufą, pchając nieustannie przed siebie O kanonizację Jadwigi zabiegał mój biskup – no, Bandurski. półtora tysiąca ton stali. W okienka logu wyskakują, coraz Więc ja mu mówię – jakże tu sobie poradzicie z tym kroni- większe cyfry. Dwudziestego trzeciego marca o północy ma- karzem, będą chyba trudności? my już za sobą sto dwadzieścia dziewięć mil. Następnego dnia A on mi na to powiada: – Cóż chcecie Komendancie, spra- o tej samej porze log wykazuje pięćset sześćdziesiąt mil. wa tej miłości, toż mój główny argument kanonizacyjny. No Madera pozostała daleko za nami. Temperatura wynosi już ale jakże wy to zrobicie? tylko trzynaście stopni. Ale pogoda utrzymuje się w dalszym A Bandurski na to: ciągu doskonała. Ocean oddycha normalnie. – Przecież ona musiała pognębić wielkie uczucie – wielkie Pan Marszałek wstaje późno. Przed jedenastą wychodzi na uczucie dla Wielkiej Idei.

numer 8 – wiosna 2010 35 Biuletyn DWS.org.pl

Patrzyłem ze skupioną uwagą na twarz Marszałka. Cały Oficer kierujący manewrem na dziobie, podniósł rękę – czas uśmiechał się z lekka, ale kiedy dochodził od końca swojej „trzyma” – sygnał koniec manewru. – Rozejść się. „ciekawej historii” – spoważniał na nowo, a wzrok Jego znów Do trapu dobija łódź motorowa z francuskim oficerem stał się daleki, jakby sobie tylko dostępne wizje oglądał. komplementacyjnym. Przy stole zapanował cisza. Rozważaliśmy w sobie sens Na dole u siebie Pan Marszałek wkłada swój mundur pa- opowiedzianej dopiero co historii i osobisty stosunek emocjo- radny. Konieczność ulegania wymogom protokółu burzy Go. nalny I Marszałka do tematu, który ze sposobu opowiadania Komendant jest dzisiaj w złym humorze – mówi Lepecki, nie przebijał. lubi oficjalnych ceremonii. Tego dnia Pan Marszałek nie podjął już z nami żadnej roz- W ślad za oficerem komplementacyjnym meldują się na mowy. pokładzie przedstawiciele naszych władz, z ambasadorem Wieczorem widziałem Go znowu, jak pochylony nad biur- Chłapowskim na czele. kiem w swojej kabinie pisał i palił aż do późnej godziny nocy. Marszałek przyjmuje ich w mesie. Z pomostu meldunek wachtowego: —  — – Łódź motorowa z flagą admiralską dobija do trapu! Czwartego dnia podróży nad ranem, w oparach lekkiej Trapowi na miejsca. Warta prezentuje broń. Sygnał bacz- mgły, dźwigającej się z morza, zobaczyliśmy światło słynnej ność – prawa burta. latarni Creach, świecącej na wyspie oddalonej o siedemnaście Na pokład wchodzi admirał Berthelot – prefekt morski, do- kilometrów od przylądka Casquet. Jesteśmy na wysokości Bre- wódca okręgu morskiego. Przy trapie przyjmuje go dowódca stu. okrętu i pułkownik Wojczyński. Admirał schodzi do mesy. Cały ten dzień upłynął pod znakiem mgły, która czasami Podobno wiadomość o terminie przybycia „Wichra” zasta- rzednie, czasami gęstnieje, tak, że widoczność nie przekracza ła go na inspekcji w Dunkierce. Inspekcja została przerwana chwilami półtorej mili. i admirał powrócił śpiesznie do Cherbourga, aby przywitać na Mimo to nie zmniejszamy szybkości. Tylko dowódca okrętu czas Tego, o którym dobrze wiedziano we Francji, że jest nie sterczy teraz już cały czas na pomoście, obserwując na równi z tylko Pierwszym Marszałkiem Polski, ale żywym ucieleśnie- wachtowymi słabo widoczny horyzont. niem Jej Wielkości. Wchodzimy znów na uczęszczany szlak. To też coraz częś- —  — ciej wychyleni za osłonę pomostu wachtowi sygnaliści, wy- krzykują swoje ostrzeżenia: Wieczorem goście opuścili pokład. Zostaliśmy znów sami. – Kąt kursowy 20 – parowiec – kąt kursowy 100 – kuter ry- Ropa została uzupełniona. Godzinę odkotwiczenia wyznaczo- backi! no na dwudziestą trzecią. Tymczasem siedliśmy do kolacji. Około południa nasza radiostacja nawiązuje kontakt z brze- Ktoś powiedział coś o impresjonizmie. Ktoś wymienił sece- giem francuskim. Znamy co prawda nasze położenie geogra- sjonistę Corinth’a, inny wspomniał Renoir’a, ktoś rzucił nazwi- ficzne, jesteśmy pewni, że ewentualny błąd w pozycji nie może sko Pankiewicza… być większy, niż 2–3 mile. Ale od dwudziestu czterech godzin z W pewnej chwili Pan Marszałek podjął temat i mówiąc ogól- powodu zupełnego zachmurzenia nieba, prowadzimy już tyl- nie o kierunkach w malarstwie – przeszedł znów na ten sobie ko nawigację zliczeniową, a musimy mieć absolutną pewność. tylko właściwy specyficzny styl wyrażania spostrzeżeń i uwag. Dziś dowódca odpowiada nie tylko za bezpieczeństwo załogi – W Generalnym Inspektoracie – wiecie – w moim gabine- i okrętu. Nasza radiostacja więc żąda podania radionamiarów. cie pracy wiszą dwa obrazy. Jeden przedstawia Księcia Józefa Wkrótce otrzymujemy dane. Wszystko w porządku. Nasze zli- pod Raszynem, a drugi Piłsudskiego pod Wilnem. Piłsudski – czenie jest prawidłowe, możemy zmieniać kurs na Cherbourg. stoi pośrodku, a za nim widać działo, skierowane… powiedz- W pewnej chwili sygnalista wachtowy melduje: my delikatnie w plecy… Piłsudski wsparty łokciami o dwóch – Kąt kursowy 5 – samoloty! oficerów, trzyma przy oczach lornetkę… W białych rękawicz- Rzeczywiście, wkrótce słyszymy nad głowami charaktery- kach… Hm – Piłsudski pod Wilnem w białych rękawiczkach, styczny warkot maszyn. Zataczają krąg całym kluczem. Wysu- w białych rękawiczkach! wają się daleko przed dziób okrętu, zawracają i znowu powta- Widać paradoksalność takiego ujęcia bawiła, ale jedno- rzają manewr. To honorowa eskorta, wysłana z bazy wojennej cześnie irytowała Wielkiego Żołnierza. Było to jednak szcze- Cherbourg na powitanie Dostojnego Gościa. gólne, że w każdym z podjętych w tym czasie przez Niego te- Wkrótce mijamy już molo wejściowe, tzw. Małej redy, a z tą matów, schodziło się jakoś w końcu zawsze na Wilno, na temat chwilą z ambrazur starej fortecy wykwitają białe smugi dymu. litewski. W ślad za tym dochodzi nas odgłos armatnich salutów. Na —  — wysokim maszcie baszty łopoce na wietrze polska bandera. Rzeczpospolita Francuska pozdrawia Pierwszego Marszałka We wszystkich pomieszczeniach załogi i oficerskich ka- Polski na swoich wodach. binach rozległ się znany nam wszystkim na pamięć sygnał dzwonka. Alarm odkotwiczenia! —  — Godzina 2250. Pilot wszedł właśnie na pokład. Słychać Stalowe cumy „Wichra” zostały przeciągnięte szybko przez cichy plusk jego łodzi przy burcie, ale samej łodzi nie widać. ogromne ciężkie ucho beczki kotwicznej. Nawet jej światła pozycyjne są ledwie dostrzegalne, a przecież

numer 8 – wiosna 2010 36 Biuletyn DWS.org.pl

znajdują się od nas nie dalej, jak jakieś dwa metry. Nawet na- – Najważniejszą rzeczą jest równomierność i trwałość wy- sze silne okrętowe nietoperze nie są w stanie rozproszyć mgły, siłku… która spowija nas ze wszystkich stron. Taka mgła jak dzisiaj jest No cóż chcecie, ja miałem takich generałów, że on bo bi- nawet w kanale La Manche rzadkością. twie był cały chory… więc cóż to za generał… Stary doświadczony pilot, który od pół wieku chyba wpro- —  — wadza i wyprowadza tutaj okręty – rozkłada bezradnie ręce. – Nie mogę, jeszcze – mówi – gdyby waszego Marszałka Dostaliśmy się wszyscy w zasięg potężnych fluidów Wiel- nie było na pokładzie, może bym spróbował. Ale tak, nie mogę kiego Człowieka. – za duże ryzyko. Bezwzględne dla Niego oddanie, stało się już dla nas nie Dowódca przesuwa więc godzinę odkotwiczenia. Pozosta- tylko sprawą naszego honoru i żołnierskiego obowiązku, stało jemy na beczce. się już teraz sprawą serca. O trzeciej czterdzieści mgła rzednie. Znowu ogrzewamy Żadnego dnia podróży nie zaniedbał Pan Marszałek swo- turbiny. O w pół do piątej odkotwiczamy. Wzdłuż naszych burt ich spacerów na wysoki pomost. przesuwają się jakieś ciemne masywy, to głowice falochro- Każdego dnia pochylał się nad mapą, każdego dnia spraw- nów. Światło ich latarń roztapia się we mgle. Za chwilę nowy dzał punkt geograficzny, w którym w danej chwili znajduje się atak mgły. Tym razem jest już tak gęsta, że tłumi nawet głos. okręt. Nasza syrena huczy, jakby jej kto otwór zatkał pakułami. Nie Studiując mapę obejmował dłońmi krawędzie nawigacyj- ma rady – musimy zakotwiczyć, już na dużej redzie. nego stołu. Ważył może w myśli ilość przebytych mil w ciągu Dopiero na parę minut przed szóstą możemy wreszcie doby, obliczał może ile zostało ich jeszcze do Polski. Czasami opuścić wody Cherbourga. Jesteśmy pod działaniem silnego stawał na chwilę obok sternika i patrzył milcząco swoim dale- prądu odpływowego, to też oficer nawigacyjny pilnuje kursu kim wzrokiem na szarą masę wody, rozwalaną na boki stalową i coraz dorzuca po jednym stopniu w prawo. piersią „Wichra”. Potem schodził szybko na pokład. Wybiegały Mgła ustępuje powoli. Około godziny dziesiątej przechodzi- ku Niemu oczy marynarzy, wypoczywających po służbie. Mło- my w małej odległości obok dużego dryftera, holującego sieć. dzi chłopcy, dla których Piłsudski był dotąd raczej legendą, W kilkanaście minut później okręt zwalnia. Sonda Thomso- znali Go tylko z portretów. Naczelny Wódz – Twórca Legionów na idzie w ruch. Bierzemy kilka głębokości. – dla nich to była historia. Byli w większości zbyt młodzi jesz- Około południa pomiędzy nami a Cherbourg’iem leży już cze w czasie, gdy On tworzył swoją epopeję. Wiedzieli Go za- sto dwadzieścia mil. wsze w dalekiej perspektywie… I oto nagle znalazł się wśród Po lewej burcie ukazuje się latarnia Dungeness, a potem, nich – Urzeczywistniona Legenda… jak żołnierze do apelu, meldują się zgodnie z rozkładem: Latar- Zdobył więc teraz od razu ich serca tak jak kiedyś zdobył ser- nia Dover, obelisk koło South Foreland, South Goodwin, East ca swoich legunów… I ma teraz dla nich to samo spojrzenie… Goodwin, Sandettie. ciepłe a równocześnie surowe, wiążące spojrzenie Wodza… Zdajemy sobie wszyscy sprawę z doniosłych następstw ja- —  — kie mogą wyniknąć dla dalszego rozwoju Marynarki Wojennej, z faktu podróży Pierwszego Marszałka na okręcie wojennym. Okręt idzie tymczasem nieustannie wytkniętym kursem. Podczas obiadu jeden z nas przejęty dobrą chęcią zrobie- Zapełniają się coraz nowe kartki nawigacyjnego dziennika… nia doraźnej propagandy, zaczyna zachwalać nasz okręt, jego Namiary, prostopadłe coraz to nowych punktów orientacyj- zalety nawigacyjne, szybkość z jaką idziemy. nych. Od szeregu godzin jesteśmy już na Morzu Północnym. Pan Marszałek w lot chwyta intencję i uśmiechając się prze- O północy dwudziestego ósmego marca zmieniamy kurs kornie mówi: na latarnię pływającą Terschelling. Cztery godziny później – Mówicie kontrtorpedowiec – hm, 25 węzłów – no cóż to jest wachtowy sygnalista melduje: Trawers Norderney. – Jesteśmy za szybkość. W Anglii raz do roku odbywają się wyścigi – derby właściwie tuż u ujścia Elby. się nazywają. Na tych wyścigach strasznie trudno wziąć pierw- Powoli mijają godziny psiej wachty. szą nagrodę, bo nie tylko trzeba przyjść pierwszemu do mety, Na różnych posterunkach na okręcie czuwają ludzie… Przy ale nie wolno stracić na ciężarze, ponad przepisaną wagę. sterze i na skrzydłach pomostu… W kotłowni i przedziałach ma- Tu zwraca się z ciepłym uśmiechem do komandora szyn… Natężają uwagę i odpędzają sen. Na pomoście jedno- Morgensterna: stajny, delikatny szum żyroskopu. W przedziałach maszyn mia- – Więc jak my przyjdziemy do Gdyni, to ja każę Pana zwa- rowy szum turbin i syk jakichś zaworów parowych. Wzdłuż burt żyć Panie Komandorze, ja każę Pana zważyć… charakterystyczny szum opływającej fali. Na powierzchni morza Była to dobrotliwa aluzja do ustawicznego sterczenia do- słaby odblask ogni pozycyjnych. Niebo zachmurzone i ciemne. wódcy na pomoście, do jego dość kiepskiego wyglądu z po- Przed dziobem wybłyski świateł okrętu latarni: „Elbe I”. Pierwszy wodu braku snu i ustawicznego napięcia uwagi i nerwów. brzask późno wstającego dnia. Stop! Przyjmujemy pilota… Pan Marszałek widział to doskonale. Oceniał wysiłek i da- W ciągu dnia normalna nawigacja w kanale Kilońskim. wał wyraz swemu uznaniu, w ten jedyny w swoim rodzaju żoł- W określonych punktach zmieniamy pilotów. Już po zapadnię- nierski sposób – żartem. ciu zmroku, cumujemy się w śluzie Holtenau. Zacina deszcz ze W pewnej chwili jednak spoważniał i patrząc na nas prawie śniegiem. Na molo przemarznięty do kości czeka w stroju Nr. 1 surowo, znów podjął swój monolog: niemiecki oficer komplementacyjny. Przychodzi jako przedsta-

numer 8 – wiosna 2010 37 Biuletyn DWS.org.pl

12 II 1931 ściśle poufne

Notatka w sprawie obsady kontrtorp. „Wicher” 1/ D o w ó d c a – Kmdr. ppor. Podjazd-Morgenstern [Tadeusz Józef Roman]. Dowodzi od 1928 r. gdy statek był jeszcze w budowie. Podchodzi z armji austr. Jako dowódca b. dobry. Fachowo b. dobry. Moralnie stoi b. wysoko, nie ma żadnych namięt- ności, w prywatnym życiu b. solidny, prowadzi się wzorowo. P o l i t y c z n i e n i e z a a n g a ż o w a n y – wybitnie l o j a l - n y . W wypadku użycia statku należałoby go zatrzymać na dowodzeniu, gdyż nikt tego lepiej nie zrobi. 2/ Z a s t . d – c y – Kpt. Hulewicz [Aleksander] z ros. armji, dość dobry fachowo, lubi się bawić, trochę lekkomyślny. Jest od niedawna. P o l i t y c z n i e indyferentny. W razie użycia statku należałoby go zamienić na jego poprzednika kpt. Hrynie- wickiego [Stanisław II], który jest obecnie na kursie maryn. w Toruniu. Był on od początku na okręcie zast. i najlepiej zna statek i personel. Ma opinję artysty w manewrowaniu statkiem. Z armji ros. Ideowo lojalny. 3/ O f . n a w i g a c y j n y – Por. Woźnicki [Józef – A.S.B] z pol. armji, młody, wybitny, najlepszy nawigator w marynarce. 4/ O f . a r t . – Kpt. Duracz [Tomasz] – b. dobry pod każdym względem. 5/ T o r p e d z i s t a – Por. Łuszczkiewicz [Jan – A.S.B] – b. dobry pod każdym względem. 6/ D - c a k o m p . z a ł o g i – Por. Gumecki1 – stanowisko podrzędne – żadnych zastrzeżeń. 7/ O f . m e c h . – Kmdr. ppor. Szulc [Witold – A.S.B] – wybitny fachowiec, zna okręt pierwszorzędnie, godny zaufania – z armji ros. 8/ O f . m e c h . – Por. Kuczkowski [Ignacy]– lojalny.

Szeregowi wszyscy godni zaufania, dobrani przez Oddz. II.

Karność na statku panuje – dyscyplina jest najbardziej surowa w całej flocie, tak, że marynarze wolą iść na inne okręty. Stan techniczny statku b. dobry. Obecnie jest zaokrętowany w Gdyni (marynarze na statku nie w koszarach).

W razie użycia potrzebna by była zmiana zast. d-cy, ale nie jest to niezbędne. B. dobre byłoby użycie Kmdr. Unruga [Józefa Michała Huberta – A.S.B.]. Niezbędny udział w podróży por. mar. Namieśniowskiego [Konrada – A.S.B.], szefa eksp. Oddz. II przy Dow. Floty Gdynia. Ideowość i pewność użycia 100%.

1 por. Gumecki nie figuruje na „Liście starszeństwa oficerów marynarki wojennej” z 1930 roku, ani w „Roczniku oficerskim” 1932 roku, czy też wreszcie „Roczniku Oficerskim Rezerw” z 1934 roku. Najprawdopodobniej chodzi o por. mar. Jerzego Umeckiego.

wiciel Komendanta Portu Wojennego . Wyrazy powitania, Pan wyciągnąć ze swoich zapasów, aby poczęstować na po- wymiana grzeczności, lampka wina w mesie oficerów młod- żegnanie swoich towarzyszy stołu. szych. Odkotwiczenie. Otwarcie śluzy. Jesteśmy na Bałtyku. Tego wieczora jest doskonały nastrój, nie pozbawiony jed- I oto jemy już ostatnią kolację z Marszałkiem. Stary Pan jest nak nuty smutku, gdyż w świadomości naszej żyje uporczywa dziś znów w doskonałym humorze. Bliskość godziny przybycie myśl, że oto zbliża się koniec podróży. do Polski zapewne to sprawia. Tego wieczora Pan Marszałek siedzi z nami dłużej, niż zwy- W mesie jest przyjemnie i ciepło. Na pomoście silna śnieży- kle. Jest cały czas ożywiony, żartobliwy i jakiś szczególnie miły. ca zacina w oczy. Widzialność jest bardzo mała. Idzie martwa Takim to właśnie być musiał, kiedy to ze swojemu leguna- fala z północy, okręt kładzie się lekko. Wiatr rośnie… mi zasiadał czasem przy kielichu. Ktoś wspomina przepowiednie pogody, wypowiedzianą Okręt minął tymczasem trawers Arkony, nim Komendant przez Pana Marszałka na początku podróży… Pan Marszałek pożegnał się z nami i poszedł do siebie. spogląda z uśmiechem na pułkownika Wojczyńskiego, który Nad ranem dwudziestego dziewiątego marca wymienili- nie ma dziś apetytu i mówi: śmy już sygnały z Rozewiem. – Ba, bo wy nie wiecie skąd to pochodzi, no ale ja wam Na bliskim brzegu widać wśród wydm białe płaty śniegu. zdradzę tajemnicę. Mój pra[?] był takim zawziętym Litwinem, Temperatura minus dwa stopnie. W ciągu pięciu dni dwa- że gdy go Jagiełło chciał na wiarę chrześcijańską nawrócić, to dzieścia stopni różnicy. Oto znany już zarys cypla Helu. Zmia- uciekł do Prus. I z przed Znicza świętego wajdelotkę porwał… na kursu na boję wejściową. A wajdelotka – jakby wam tu powiedzieć – to była taka cza- Godzina dziesiąta. Obie maszyny stop! Obie cała wstecz – stop! rowniczka i znamiona miała szczególne… Widzicie, te moje Cumy rzuć! Stoimy przy południowym molo basenu wojennego. brwi takie razem zrośnięte i takie napuszone, to nie jest bez Rząd – admirałowie, generałowie, orkiestra, kompania ho- ale cóż chcecie, w średniowieczu za to na stosie palili… norowa – protokół. Tego ostatniego wieczora jest doskonały nastrój. Pijemy Komendant wychodzi na pokład w cienkim płaszczu. Na stuletniego tokaja (dar Fukiera), którego butelkę kazał Stary molo leży śnieg. Pułkownik Sławek podchodzi do Pana Mar-

numer 8 – wiosna 2010 38 Biuletyn DWS.org.pl

szałka z futrem. Kilka słów namowy, zniecierpliwiony ruch częstych w jesieni sztormów ostowych – staną niebawem ręką. Sławek zrezygnowany oddaje futro komuś z otoczenia. dwie kanonierki zakupione w Finlandii i kilka torpedowców Przypomina mi się historia ze schodkami, zrobionymi w Cher- o pogiętych kadłubach przyznanych Polsce przez Traktat Wer- bourgu. salski ze składu byłej floty niemieckiej. Ostatnie pożegnanie z nami. Na ich to wątłych pokładach zaprawiać się będą w służbie Bia- Sygnał trąbką „baczność” – lewa burta! łego Orła na morzu młode pokolenia polskich wilków morskich. Pierwszy Marszałek Polski opuszcza pokład „Wichra”. W ciągu lat, które nadchodzą. żłobi sobie wytrwale choć z trudem idea morska prawo bytu w umysłach społeczeństwa ZAMIAST ZAKOŃCZENIA nowej Polski. Chwiejne drewniane molo gdyńskie umocnione beto- W Gdyni, na .Kępie Oksywskiej, frontem zwrócony ku mo- nem urasta powoli do dużego portu, śniąc już zuchwałe sny o rzu, wznosi się szary gmach Dowództwa Floty. Ponad jego pierwszym miejscu, wśród portów bałtyckich. bramą wejściową widnieją wykute w bronzie słowa dekretu W lecie 1928 roku zetknie się w Gdyni Wielki Marszałek NACZELNIKA PAŃSTWA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO, podpinanego bezpośrednio z przedstawicielami młodej floty wojennej pol- w dniu 28 listopada 1918 roku. skiej, która z Jego rozkazu powstała i z Jego rozkazu rozwija — Nakazuję utworzyć Marynarkę Wojenną — się i rośnie. Rozkaz ten jest świadectwem dalekosiężnej myśli KOWALA W Swoim wagonie .salonowym, stojącym na dworcu gdyń- NOWEGO LOSU POLSKI. skim odbędzie długą rozmowę z Szefem Kierownictwa Mary- Bo przecież data, w której kładł swój podpis niedawny narki Wojennej i Dowódcą Floty. W rozmowie tej wskaże On więzień Magdeburga pod historycznym rozkazem – to okres na konieczność dalszej usilnej propagandy idei Marynarki Wo- w którym Kaszuby podlegają jeszcze obcym władzom. Okres, jennej wśród społeczeństwa, a w pierwszym rzędzie – wśród w którym nieustępliwy i twardy Antoni Abraham smaga członków Rządu. się jeszcze z przemocą zaborcy, którego ręka acz osłabiona – Ich musicie przede wszystkim przekonać – akcentuje do- i chwiejna – dzierży jeszcze mocno piaszczyste brzegi gdyń- bitnie. skie i helskie mierzeje. Duch Władysława IV zapładnia umysł Wielkiego Marszałka. Jeszcze z górą rok upłynie, zanim stopa polskiego żołnierza – Oto tu przede wszystkim położyć trza zręby Polski – Mo- stanie ponownie po wielowiekowej przerwie nad Bałtyckim carstwa. Jeziorem. Ale On, Józef PIŁSUDSKI, w swoich wizjach wiesz- – Oto tu trzeba stanąć najmocniej. Stąd nie wolno Już ni- czych już wie… już stwarza podstawy dla rzeczy wielkich, któ- gdy nam odejść – zdaje się mówić… re już idą… —  — To nic, że w tej chwili Polska nie stoi jeszcze nad brzegiem Słonej Wody… Idzie już jej czas i trzeba wyjść zdarzeniom na- Okres pobytu na „Wichrze” podczas powrotu z Madery – to przeciw. okres głębokiego osobistego kontaktu z flotą wojenną. Zwiewa oto już wiatr od morza lotne piaski helskie z ponad Ostra krytyczna obserwacja na przestrzeni szeregu dni… władysławowskiego morskiego grodziszcza… Lotne piaski Wnikliwa analiza ludzi i sprzętu i… wyciągnięcie wnio- które zasypały kiedyś i przechowały na wieki ślady widome sków. wielkich Władysława IV idei. Synteza wypowiedziana wyraźnie w rozmowie z Szefem Zwiewa oto już wiatr historii cienkie i nietrwałe ślady ob- Kierownictwa Marynarki Wojennej bezpośrednio po powro- cych naleciałości nad polskim morzem. cie do kraju – flota wojenna winna być instrumentem polityki Zostaje położony pierwszy kamień węgielny pod gmach mocarstwowej Państwa, a nie tylko elementem obrony wy- nowego dzieła. Powstaje sekcja Marynarki Wojennej przy brzeża. Ministerstwie Spraw Wojskowych w Warszawie, a marynarze, Poglądowi swemu daje Wielki Marszałek po raz pierwszy ze- którzy dotąd obcej służyli banderze, na wszystkich morzach wnętrzny wyraz, podkreślając to odrębne i szczególne stanowi- świata zbiegną się teraz pod sztandar Białego Orła i zanim im sko, jakie Marynarka Wojenna winna zająć w Państwie i w stycz- dadzą okręty – pójdą hartować swe serca i dłonie w batalio- niu 1933 roku przesyłając noworoczne życzenia jako Naczelny nach morskich w walkach z nawałą rosyjską. Wódz, składa je po raz pierwszy Wojsku i Marynarce Wojennej. Uzbrojone statki rzeczne otworzą nowy rozdział w historii Żyjący z Polski port gdański, zamiast służyć interesom mor- Marynarki Wojennej Odrodzonej Polski. skim Polski – zachowuje swoją postawę w stosunku do Odro- Wiele uzbrojonych doraźnie i zdobytych na bolszewikach dzonego Państwa Polskiego, jaką kiedyś zajmował w stosunku statków rzecznych okryje się chwałą wojenną i zyska uznanie do Korony. Kąsa rękę, która go żywi. Marzą się niektórym przy- Naczelnego Wodza. wódcom gdańskim urojone sny o potędze. Oderwać Gdańsk W Toruniu w 1921 roku udekoruje On osobiście Krzyżem od Polski – oto hasło, które upaja małych kandydatów na gau- na czarno-błękitnej wstążeczce wielu z pośród załóg odzna- leiterów – ale Polska czuwa. czonych w bojach okrętów i statków… Wielki Marszałek wobec prób zamachu stanu w Gdańsku, W Pucku odżyje znów po wiekach pierwszy port wojenny akcentuje wyraźnie wolę Polski utrzymania Gdańska. Rzeczypospolitej, a w Gdyni, w małej wiosce rybackiej, przy Pewnego poranku 1933 roku zostaje wzmocniona załoga świeżo wzniesionym drewnianym molo źle chroniącym od na Westerplatte przez wysadzenie tam desantu.

numer 8 – wiosna 2010 39 Biuletyn DWS.org.pl

Do wykonania zadania – Wielki Marszałek użył po raz pierwszy floty wojenną, uważając, że dojrzała już na tyle, iż można się nią posłużyć jako instrumentem działania. Ma to być jednocześnie sprawdzian jej sprawności. Sposób wykonania tej operacji przez okręty floty, zyskuje Jego pełne zadowolenie, co podkreśla wyraźnie w rozmo- wie z Szefem Kierownictwa Marynarki Wojennej, Admirałem ŚWIRSKIM. Nie danym już było flocie wojennej gościć więcej u siebie Wielkiego Marszałka. Ale przecież przybył raz jeszcze, przybył Jego Duch, kiedy usunęły się bandery Białego Orła do połowy drzewców w dniu 12 maja 1935 roku. Przyjął ostatni hołd floty, kiedy w dzień Jego pogrzebu sto- jące na redach okręty wojenne, oddały strzał po strzale, swoje żałobne saluty. W tym wielkim hołdzie żałobnym, oddawanym Wielkiemu Żołnierzowi przez siły zbrojne na lądzie, w powietrzu i na mo- rzu – był równocześnie największy i najsłodszy tryumf Wodza, który odchodząc zostawiał wszystkie elementy zbrojne, które cechują Mocarstwa. Zostały wytyczone wszystkie kierunki rozwoju, wszystkie kierunki marszu ku Mocy i Sławie. Myśl przewodnia jest jasna – pozostaje tylko rozkaz: n a - przód! Konrad Namieśniowski

numer 8 – wiosna 2010 40 Biuletyn DWS.org.pl

Działania bojowe ORP Żbik we wrześniu 1939 roku

@ Wojciech Budziłło (Wicher) ze zbiorów Andrzeja Żebrowskiego ORP Żbik był jednym z trzech okrętów podwodnych Polskiej Marynarki Wojennej, które noc poprzedzającą wybuch wojny spędziły w bazie na Helu. Wraz z nim przy nabrzeżu cumowały OORP Sęp i Ryś. Gdy tylko załogi otrzymały rozkaz opuszczenia bazy, wyprowadziły swoje okręty na pełne morze. Sęp minął główki helskiego portu o godzinie 5.58, Ryś równo o godzinie szóstej zaś Żbik, jako ostatni, dziesięć minut później1. Według planu „Worek” sektorem działania ORP Żbik były wody na północny-wschód od Jastarni.2 Sąsiadował on od za- chodu z sektorem Sępa zaś od wschodu z rejonem operacyj- nym Rysia (zob. mapa na s. 41). Dowódcą ORP Żbik był komandor podporucznik Michał Żebrowski, urodzony 28 marca 1901 roku w Mińsku Litew- skim. Podczas wojny polsko-bolszewickiej wstąpił ochotniczo do Wojska Polskiego i służył w kawalerii, w 10 Pułku Ułanów Litewskich a następnie w 23 Pułku Ułanów Grodzieńskich i w Dywizji Litewsko-Białoruskiej. Między rokiem 1921 a 1923 studiował w Akademii Rolniczej, zaś do lipca 1924 roku był słuchaczem Szkoły Podchorążych Piechoty w Warszawie. Od 1 października 1924 był słuchaczem Oficerskiej Szkoły Mary- narki Wojennej. Na pierwszy stopień oficerski został promo- wany 10 października 1927 roku. Był słuchaczem Ecole des officiers torpilleurs oraz Ecole d’application des enseignes de vaisseaux (szkoły inżynierów okrętowych). Służył we Flotylli Pińskiej oraz w Kierownictwie Marynarki Wojennej. Od 1932 roku służył we Flocie jako oficer broni podwodnej na torpe- dowcach OORP Ślązak i Kujawiak oraz na kontrtorpedowcu ORP Wicher. W latach 1934–1935 był oficerem broni podwod- nej na ORP Żbik a następnie wykładowcą na I Kursie Oficerów Broni Podwodnej. Od 1935 roku do grudnia 1936 roku był za- stępca dowódcy ORP Wilk. Między lutym a majem 1935 roku Kmdr ppor. Michał Żebrowski ukończył Kurs Oficerów Podwodnego Pływania. W lipcu 1938 roku objął dowództwo na ORP Żbik3. Dziesięć minut po minięciu główek portu okręt zanurzył Kadrę oficerską Żbika uzupełniali: kpt. mar. Wilhelm Kamu- się. O godzinie 10.10 odebrano radiogram z Dowództwa Flo- da – zastępca dowódcy okrętu, por. mar. Roman Jankisz – ofi- ty z ostrzeżeniem, aby nie wynurzać się przed zapadnięciem cer nawigacyjny, ppor. mar. Kazimierz Sadowski – oficer broni zmroku, ze względu na ewentualność ataków z powietrza4. podwodnej i por. mar. Henryk Zdzienicki – oficer mechanik. W międzyczasie zaobserwowano przez peryskop niemieckie samoloty nad Helem. Podobnie jak w przypadku Sępa, rów- nież na ORP Żbik przez pierwsze godziny nie dotarł żaden meldunek o sytuacji i zachowaniu na morzu. Dopiero o godzi- 1 CAW, 1799/91/108, Akta Marynarki Wojennej, Dziennik nawigacyjny ORP „Żbik”. nie 11.00 odebrano sygnał o rozpoczęciu wojny i rozkaz ata- 2 M. Borowiak, Stalowe drapieżniki. Polskie okręty podwodne w wojnie, Gdańsk 2005, s. 90 3 Kadry Morskie Rzeczypospolitej, t. II: Polska Marynarka Wojenna, cz. I: Korpus 4 CAW, 1799/91/112, s. 11, Akta Marynarki Wojennej, Dziennik koresponden- oficerów 1918-1947, pod red. J.K. Sawickiego, Gdynia 1996, s. 476-477. cyjny ORP „Żbik”.

numer 8 – wiosna 2010 41 Biuletyn DWS.org.pl

17° 17° 30’ 18° 18° 30’ 19° 19° 30’ 20°

Sęp 55°

Brüsterort Żbik

Ryś Stilo Wielka Wieś

Puck

Wejherowo Mechelinki Pillau Orzeł Hel Oksywie Wilk Gdynia 54°30’

Zoppot

Kartuzy Danzig

Sektory okrętów podwodnych według planu „Worek”

kowania okrętów oraz statków nieprzyjaciela5. Do tego czasu rzył i do godziny siódmej rano prowadzili jego usilne poszu- obserwatorzy rozpoznali statek handlowy płynący w eskorcie kiwania8. okrętu wojennego, nieprzyjacielski trałowiec chodzący różny- Natomiast polski okręt wrócił do swojego sektora. Między mi szybkościami i zmiennymi kursami oraz sześć wodnosamo- 2 a 4 września, z powodu niesprzyjających dla okrętów pod- lotów typu Hienkel, latających nisko nad woda, na wysokości wodnych warunków pogodowych (dobra widoczność i gładka 20–50 metrów. Aby uniknąć wykrycia okręt zanurzał się wów- powierzchnia morza), Żbik pozostawał na głębokości 20 me- czas na głębokość 16–18 metrów. Idąc na głębokości pery- trów, rzadko wychodząc na głębokość peryskopową (zazwy- skopowej w stronę sektora, zauważono kolejne dwa trałowce, czaj co dwie godziny) aby przeprowadzić obserwację. Podczas dwa kontrtorpedowce typu Leberecht Maass i jeden ścigacz. lustrowania horyzontu nie zauważono jednak żadnego celu na Kontrtorpedowce znajdowały się 4000–5000 metrów od Żbika który można by było przeprowadzić atak. Jednostkami wroga, i dla własnego bezpieczeństwa często zygzakowały rozwija- które znalazły się w polu widzenia peryskopu były zazwyczaj jąc prędkość ponad 14 węzłów6. O godzinie 18.50 ORP Żbik trałowce i ścigacze. Dwukrotnie zauważono kontrtorpedo- dotarł do wyznaczonego mu sektora. Stwierdzono ożywiony wiec typu Leberecht Maass, który przechodził jednak za daleko ruch małych okrętów niemieckich, nie godnych zaatakowania. od polskiego okrętu, by móc go storpedować9. Po zachodzie słońca polski okręt wynurzył się i aby załadować 2 września, dowódca Dywizjonu Okrętów Podwodnych, akumulatory udał się ze względów bezpieczeństwa poza 55 kmdr por. Aleksander Mohuczy, otrzymał od dowódcy Floty, równoleżnik. Był tym samym, w pierwszym dniu wojny, najda- kontradmirała Józefa Unruga, zadanie opracowania planu lej na północ wysuniętym okrętem Polskiej Marynarki Wojen- ustawienia przez trzy podwodne stawiacze min zagród mi- nej. Podczas ładowania baterii rozpoznano kilka oświetlonych nowych gwieździście na wodach wokół Półwyspu Helskiego, statków handlowych. będących w zasięgu helskiej XXXI baterii artylerii nadbrzeżnej Po godzinie drugiej ORP Żbik został zmuszony do alarmo- (cztery działa 152,4 mm usytuowane na cyplu helskim), aby wego zanurzenia i zejścia na głębokość 20 metrów. Powodem okręty niemieckie nie mogły ich wytrałować. Każdy z okrętów tego manewru było wykrycie Żbika przez okręt nieprzyjaciela, typu Wilk miał pokładzie po 20 min typu SM 5, które mógł który obserwatorzy znajdujący się na pomoście rozpozna- postawić wyłącznie na rozkaz. 3 września o godzinie 00.50 li jako trałowiec. W rzeczywistości był to okręt podwodny z Dowództwa Floty został wysłany taki rozkaz oraz współrzęd- U 18, którym dowodził 37-letni Kapitanleutnant ne geograficzne dotyczące miejsc rozmieszczenia zagród mi- Max-Hermann Bauer.7 Według dziennika bojowego niemie- nowych. Okręt komandora Żebrowskiego swój ładunek miał ckiej jednostki, ORP Żbik został przez nią wykryty 28 minut postawić po morskiej stronie półwyspu, w odległości 9 mil przed tym jak przeprowadził manewr zanurzenia, jednak nie morskich na północny wschód od Jastarni10. Radiodepesza ta został od razu zaatakowany, gdyż dowódca U 18 postanowił jednak nie została odebrana przez załogę Żbika. Odczytano zaczekać z atakiem do nadejścia świtu. Niemieccy marynarze ja dopiero dwa dni później gdy jej treść została powtórzona nie zauważyli jednak, że w pewnym momencie Żbik się zanu- przez Dowództwo Floty. Polski okręt znajdował się wówczas

5 Tamże, s. 11. 8 J. Pertek, Mała flota wielka duchem, Poznań 1989, s. 40. 6 CAW, 1799/91/113, s. 26, Akta Marynarki Wojennej, Dziennik działań bojo- 9 CAW, 1799/91/113, s. 27–28, Akta Marynarki Wojennej, Dziennik działań bojo- wych i ćwiczeń ORP „Żbik”; M. Borowiak, op. cit., s. 90. wych i ćwiczeń ORP „Żbik”. 7 M. Borowiak, op. cit., s. 91. 10 M. Borowiak, op. cit., s. 93.

numer 8 – wiosna 2010 42 Biuletyn DWS.org.pl ze zbiorów Autora

ORP Żbik podczas prób stoczniowych na początku lat 30.

na wschód od południowego cypla szwedzkiej wyspy Gotlan- zatem opis zawarty w dzienniku bojowym U 22 nie tylko jest dia i po odebraniu rozkazu udał się w kierunku wyznaczonego nieprawdziwy w kwestii wyniku spotkania, ale również w kwe- miejsca. Został wówczas, 5 i 6 września, trzykrotnie namie- stii odległości z jakiej niemiecki okręt zaatakował polską jed- rzony przez niemieckie kontrtorpedowce. Za każdym razem nostkę. Prawdopodobnie wybuch torpedy nastąpił w połowie okręt był atakowany przez nieprzyjaciela bombami głębino- dystansu dzielącego oba okręty a był, podobnie jak w przy- wymi, które nie wyrządziły polskiej jednostce żadnej szko- padku ataku U 14 na ORP Sęp, spowodowany zbyt czułym za- dy11. 7 września o godzinie 23.15, w odległości 200 metrów palnikiem magnetycznym torpedy typu G7a14. od lewej burty Żbika nastąpiła potężna eksplozja po której W obawie przed kolejnym atakiem i zdemaskowaniem pla- ukazał się słup wody. Natychmiast został wydany rozkaz za- nów postawienia pola minowego, Żbik szedł przez resztę nocy nurzenia alarmowego. Podobnie jak w przypadku Sępa i tym i cały następny dzień pod wodą. Wynurzył się dopiero 8 wrześ- razem nastąpiła przedwczesna detonacja niemieckiej torpedy nia o godzinie 23.00 by naładować baterie akumulatorów. Na wystrzelonej w stronę polskiego okrętu. Torpedę tę wystrze- wyznaczone przez dowódcę Dywizjonu miejsce postawienie lił U 22 dowodzony przez Kapitanleutnanta Wernera Wintera. min okręt przybył przed wschodem słońca. W dzienniku bojowym U 22 znajduje się następujący opis noc- Operacje minowania rozpoczęto o godzinie 6.05. Pierw- nego spotkania obu okrętów: szą zagrodę, złożoną z dziesięciu min, postawiono w pozycji Godzina 23.05. Na patrolu na północ od Rozewia „U 22” za- 54°47’ N i 18°39,5’ E, zaś drugą, złożoną z tej samej liczby min, uważył nieprzyjacielski okręt podwodny, prawdopodobnie w pozycji 54°46,3’ N i 18°45,5’ E. Zadanie zakończono o go- zwrócony dziobem. Odległość około 600 metrów. Pozycja dzinie 7.5015. Na jedną z tych min 1 października o godzinie w przybliżeniu 55°36’ Nord, 18°54’ Ost. O godzinie 23.09 „U 22” 14.30 wszedł niemiecki trałowiec M 85, należący do 7 Flotylli odpalił z odległości około 200 metrów torpedę, która trafiła Trałowców. Wybuch rozerwał dziobową część okrętu, który okręt podwodny tuż za kioskiem. Zameldowałem o zniszcze- następnie w ciągu paru minut zatonął wraz z 23 członkami niu okrętu podwodnego12. załogi. Uratowano 47 marynarzy i oficerów wraz z dowódcą Po opadnięciu słupa wody i chmury dymu wywołanej okrętu, kpt. mar. Ottonem Ulrichem. Drugą jednostką, która eksplozją, zamiast polskiego okrętu, niemieckiemu dowód- zatonęła na skutek kontaktu z miną postawioną przez Żbika cy ukazała się na powierzchni niewielka plama paliwa. Na tej był zbudowany w 1938 roku niemiecki trawler Mühlhausen PG podstawie Kapitanleutnant Winter złożył meldunek o zato- pieniu Żbika a za swój „sukces” otrzymał odznaczenie w po- 14 Kriegsmarine aż do połowy wojny miała problemy ze swoimi podstawowymi typami torped – G7a i G7e. Wystrzelone nie detonowały, detonowały za wcześ- 13 staci Żelaznego Krzyża . Jak wiemy, wybuch torpedy nastąpił nie lub przechodziły pod celem. Pomimo prób znalezienia przyczyny takiego w odległości 200 metrów od lewej burty polskiego okrętu, stanu rzeczy przez specjalistów. Dopiero 30 stycznia 1942 roku w czasie konser- wacji torped na „U 94” zauważono nadciśnienie w przyrządzie regulującym za- nurzenie torpedy i kalkulatorze detonacyjnym spowodowane oddziaływaniem 11 CAW, 1799/91/113, s. 30-31, Akta Marynarki Wojennej, Dziennik działań bo- na nie ciśnienia powietrza wewnątrz zanurzonego okrętu podwodnego. Patrz: jowych i ćwiczeń ORP „Żbik”. K. Dönitz, 10 lat i 20 dni. Wspomnienia z lat 1935–1945, Gdańsk 1998, s. 265. 12 J. Pertek, op. cit., s. 48. 15 CAW, 1799/91/113, s. 33, Akta Marynarki Wojennej, Dziennik działań bojo- 13 M. Borowiak, op. cit., s. 92. wych i ćwiczeń ORP „Żbik”.

numer 8 – wiosna 2010 43 Biuletyn DWS.org.pl ze zbiorów Autora

02. ORP Żbik na redzie gdyńskiego portu

314 o tonażu 327 BRT, który zatonął około północy 22 stycznia wentylacyjne oraz przez właz na kiosku dostała się do wnę- 1940 roku wraz z całą, 14-osobową załogą16. trza okrętu, przez co zaczęła w nim panować ogromna wilgoć. Po wykonaniu zadania ORP Żbik skierował się do nowego 17 września o godzinie 3.20, podczas kolejnego sztormu, wy- sektora, który według rozkazu otrzymanego 5 września, powi- soka fala po raz kolejny zalała szyby wentylacyjne i dostała się nien zająć już 7 września do godziny 4.00. Sektor ten znajdo- do baterii akumulatorów. W pomieszczeniu rufowym natych- wał się między 16 a 17 stopniem długości geograficznej17. Po miast wytworzył się silnie stężony chlor, załoga zaś musiała dotarciu do niego 10 września załoga polskiego okrętu wielo- usuwać uszkodzenia pracując w maskach. Okręt dopiero po krotnie spotykała na swoim kursie niemieckie statki płynące dziesięciu godzinach odzyskał zdolność podwodnego pływa- samotnie, których, zgodnie z prawem międzynarodowym, nie nia20. O godzinie 16.00 dostrzeżono kontrtorpedowiec nie- można było zaatakować bez wcześniejszego skontrolowania rozpoznanej narodowości. ORP Żbik ukrył się pod wodą, a że ładunku i zapewnieniu bezpieczeństwa załodze. Tak więc za- sztorm na powierzchni nie ustawał, pozostał w zanurzeniu aż miast użyć torped, Żbik musiał chować się przed napotyka- do zachodu słońca 19 września. Komandor Żebrowski skie- nymi jednostkami, aby nie zostać rozpoznanym, co mogło na rował swój okręt na północ, mając nadzieję, że tam znajdzie niego w niedługim czasie sprowadzić niemieckie lotnictwo trochę spokoju, aby móc w ciągu paru dni usunąć powstałe i marynarkę, wyczekując na pojawienie się eskortowanego uszkodzenia. Podczas przejścia wzdłuż zachodnich wybrze- konwoju bądź okrętów bojowych. W międzyczasie część za- ży wyspy Gotlandia, 20 września napotkano dwa niemieckie łogi okrętu zaczęła skarżyć się na poważne dolegliwości żo- statki – o godzinie 9.45 statek Köln, zaś w samo południe sta- łądkowe którym towarzyszyły wymioty, wysoka gorączka oraz tek należący do linii Oldenburg Portugalische Damp. Następ- zasłabnięcia. Z powodu braku na jednostce alkoholu, kmdr nego dnia napotkano kolejne trzy statki21. Michał Żebrowski wydał polecenie, aby zrobić wódkę ze spi- Komandor Żebrowski, podobnie jak pozostali czterej do- rytusu torpedowego. Wydawał on ja chorym marynarzom, co wódcy polskich okrętów podwodnych, otrzymał 15 września wpłynęło dodatnie na poprawę ich stanu zdrowia18. z Dowództwa Floty rozkaz aby szkodzić nieprzyjacielowi aż do W dniu 12 września okręt przebywał w pobliżu Olandii po- wyczerpania wszystkich środków a następnie udać się do An- czym następnie udał się w rejon wyspy Sodramisjobanken19. glii bądź, jeśli to nie będzie możliwe, internować się w Szwe- Tam, podczas kilkudniowej sztormowej pogody, doszło do cji22. Już wówczas, po rozmowie ze swoimi oficerami, podjęto obniżenia sprawności technicznej Żbika. Meldowano nie- decyzję przejścia przez cieśniny, jednak uszkodzenia, których szczelność włazów i klap torpedowych, woda zalewała szyby doznał okręt podczas sztormu, rozwiały nadzieję załogi na po- wodzenie tej akcji, przede wszystkich ze względu na niemoż-

16 A.S. Bartelski, R.M. Kaczmarek, Polskiej wojny podwodnej ciąg dalszy, Morze Statki i Okręty, Nr 4(76), 2008, s. 30. 20 CAW, 1799/91/113, s. 41, Akta Marynarki Wojennej, Dziennik działań bojo- 17 CAW, II/3/9, s. 6, Akta kampanii wrześniowej, A. Mohuczy, Relacja z działań wych i ćwiczeń ORP „Żbik”; M. Borowiak, op. cit., s. 95. Dywizjonu Okrętów Podwodnych we wrześniu 1939 roku. 21 CAW, 1799/91/113, s. 44-45, Akta Marynarki Wojennej, Dziennik działań bo- 18 M. Borowiak, op. cit., s. 94. jowych i ćwiczeń ORP „Żbik”. 19 C. Rudzki, Polskie okręty podwodne 1926–1969, Warszawa 1985, s. 125. 22 C. Rudzki, op. cit., s. 128.

numer 8 – wiosna 2010 44 Biuletyn DWS.org.pl ze zbiorów Muzeum MW

ORP Żbik przy nabrzeżu oksywskiej bazy podczas załadunku min SM 5

ność naprawy uszczelnienia włazów, przez które do wnętrza jednostki wlewała się woda za każdym razem gdy schodzono na głębokość większą niż peryskopowa. 25 września, po blisko czterech tygodniach kampanii, uznano, że dalszy pobyt na morzu jest bezcelowy. Nie natra- fiono na eskortowane statki oraz większe okręty wroga, mu- siano zaś uważać na lekkie siły Kriegsmarine i lotnictwo, do zwalczanie których nie było środków. Dotkliwy był brak na okręcie aparatów podsłuchowych, przez co jednostka znaj- dująca się w zanurzeniu pozostawała głucha i ślepa. Kolejnym problemem jaki się pojawił było zamglenie szkieł peryskopów, które zaczęły się podczas chłodniejszych dni i nie można ich było w żadnym stanie usunąć. Zły stan techniczny okrętu oraz niewielkie zapasy paliwa pozostające na nim, były powodem podjęcia decyzji o skierowaniu się w stronę szwedzkiego por- tu. W pobliżu Almagrundet wezwano pilota, oświadczając, że Żbik wymaga naprawy. Gdy się okazało, że nie będzie można jej dokonać w ciągu 24 godzin, okręt poddano internowaniu. W obecności kmdr Żebrowskiego i kpt. Kamudy spalono ko- perty z rozkazami, komplet szyfrów, tabele, notatki i książkę szyfrowanych depesz, po czym zawiadomiono o przybyciu posła Rzeczypospolitej w Sztokholmie. ORP Żbik został przeprowadzony do bazy szwedzkiej ma- rynarki wojennej w Stavanas i poddany identycznym proce- durom jak w przypadku znajdujących się już tam OORP Sęp i Ryś. Był ostatnim polskim okrętem podwodnym zatrzyma- nym w Szwecji. Wojciech Budziłło (Wicher)

numer 8 – wiosna 2010 45 Biuletyn DWS.org.pl

TF 58 u bram Japonii

Działania US Navy przeciwko Wyspom Japońskim oraz przeciwdziałanie obrońców, 16-17 lutego 1945 r.

@ Krzysztof Lam (Ozawa) mighty90.co Przed rajdem

7 października 1944 roku planiści ze sztabu admirała

Chestera W. Nimitza, dowódcy amerykańskiej Floty Pacyfiku, m ukończyli ogólny plan operacji „Detachment”, wymierzonej przeciwko leżącej w archipelagu Nanpo Shoto wyspie zwa- nej przez Japończyków Iwo Jima leżącej około 1100 km od Honsiu. Amerykanie chcieli założyć tam zapasowe lądowisko dla powracających znad Japonii ciężkich bombowców typu Boeing B-29 Superfortress, którym zabrakło paliwa lub które zostały uszkodzone. Do wsparcia lądujących 19 lutego 1945 r. 3., 4. i 5. Dywizji Marines przeznaczono duże siły morskie oraz powietrzne. Od sierpnia B-29 regularnie bombardowały ten mały skrawek lądu, w grudniu zaś trzy krążowniki wraz z sześ- cioma niszczycielami przeprowadziły ostrzał z morza (notabe- ne nie ostatni). Aby odwrócić uwagę przeciwnika od inwazji i zapobiec przeciwdziałaniu jego lotnictwa z wysp macierzy- Avengery z „Bunker Hilla” nad Japonią, 16.02.1945 stych, zaplanowano atak zespołu lotniskowców 5. Floty (Task Force 58) pod dowództwem wiceadmirała Marca Mitschera na Wyspy Japońskie – pierwszy atak maszyn pokładowych podwładnych o celu misji – były nim lotniska i fabryki wokół na Japonię od słynnego rajdu Mitchelli pułkownika Jamesa H. Tokio. Personel siedmiu „zielonych” grup lotniczych nie był Doolittle’a z 18 kwietnia 1942 roku. Operacja otrzymała kryp- tym zachwycony. Zacięcie broniony rejon japońskiej stolicy tonim „Jamboree”. zdecydowanie nie był wymarzonym miejscem na debiut. Mit­ Amerykańska marynarka rozpoczęła przygotowania do scher, chcąc pocieszyć niedoświadczonych lotników, powie- operacji. Styczeń 1945 r. zapisał się jako czas reorganizacji dział: Oni bardziej boją się was niż wy ich. jednostek pokładowych US Navy. 73-samolotowe dywizjony Japończycy tymczasem nie zasypiali gruszek w popiele. myśliwców wraz ze 110-osobowym personelem latającym Już 14 lutego jednostki IJAAF1 i IJNAF2 otrzymały wiadomość: podzielono na dywizjon stricte myśliwski (VF) oraz myśliwsko Amerykański zespół zbliża się do półwyspu Boso. Bądźcie w goto- -bombowy (VBF). Razem z dywizjonami bombowymi i torpe- wości! Japońskie samoloty zaczęły także czujniej patrolować dowymi, które ograniczono do 15 samolotów, tworzyły one Pacyfik w rejonie Tokio. tzw. Lotniskowcową Grupę Lotniczą (Carrier Air Group – CVG, O godzinie 19.00 15 lutego amerykański zespół zwiększył lub CVLG na lekkich lotniskowcach). prędkość, by następnego dnia znaleźć się na pozycji odpowied- 9 lutego 1945 roku na samolotach lotniskowców Mitschera niej do wyrzucenia ataku na Japonię. Rankiem 16 lutego 1945 kotwiczących w atolu Ulithi zamalowano dotychczasowe ozna- roku TF 58 w sile 16 lotniskowców z 1365 samolotami na pokła- czenia taktyczne. Zamiast nich naniesiono znaki szybkiej iden- dach, 8 okrętów liniowych, 14 krążowników oraz 77 niszczycieli tyfikacji umożliwiające przypisanie określonego samolotu do znalazł się 125 mil na południowy wschód od Tokio, a 60 mil od określonej grupy lotniczej. Na przykład maszyny CVG-84 z lotni- brzegów Honsiu. Pogoda była fatalna – nisko leżące chmury (na skowca „Bunker Hill” miały namalowane białe strzałki skierowa- wysokości 800–1500 stóp) oraz ulewny deszcz znacznie ograni- ne do góry na stateczniku pionowym, skierowane do przodu na czały widoczność, północno-wschodni wiatr wiał z prędkością skrzydłach oraz żółto malowane przednie części osłony silnika. 20 węzłów. Okręty Mitschera szły z prędkością 23 węzłów. Następnego dnia grupa opuściła lagunę i poszła kursem na wschód od Marianów i wysp Bonin. W dniu 14 lutego na- 1 IJAAF (Imperial Japanese Army Air Force) – Lotnictwo Japońskiej Cesarskiej Armii (Teikoku Rikugun Kōkūtai). leżące do niej okręty pobrały paliwo ze zbiornikowców grupy 2 IJNAF (Imperial Japanese Navy Air Force) – Lotnictwo Japońskiej Cesarskiej operacyjnej TG 50.8. Nazajutrz Mitscher poinformował swych Marynarki Wojennej (Dai-Nippon Teikoku Kaigun Koukuu Hombu).

numer 8 – wiosna 2010 46 Biuletyn DWS.org.pl mighty90.co m

niszczyciele 15 19 14 17 12 zwiadowczyzespół niszczycieli (105 Dywizjon Niszczycieli)

krążowniki lekkie krążowniki (CL-64), Vincennes Miami (CL-89), San Juan (CL-54) – (CL-65), Pasadena (CL- Wilkes-Barre (CL-90) 103), Astoria (CL-80), Biloxi (CL-60), Fe Santa San Diego (CL-53) (CL-97) Flint

Piloci słuchają ostatnich wskazówek przed lotem, 17.02.1945 mighty90.co krążowniki ciężkie krążowniki – (CA-38), San Francisco (CA-69), Boston (CA-72) Pittsburgh Indianapolis (CA-35) – (CA-68) Baltimore m krążowniki krążowniki liniowe – – – – Alaska (CB-1)

pancerniki Massachusetts (BB-59), Indiana (BB-58) (BB-64), Wisconsin Missouri (BB-63) South Dakota (BB-57), New Jersey (BB-62) (BB-56), Washington North (BB-55) Carolina –

Wyjście TF 58 z atolu Ulitihi lotniskowce lekkie lotniskowce (CVL-24) Wood Belleau (CVL-30) San Jacinto (CVL-25) Cowpens Langley (CVL-27), (CVL-28) Cabot –

mighty90.co

m ill (CV-17) orktown (CV-10), (CV-10), orktown lotniskowce uderzeniowe lotniskowce (CV-20), Bennington (CV-18), Wasp H ornet (CV-12) (CV-16), Lexington (CV-19) H ancock (CV-9), Essex Bunker H Y Randolph (CV-15) (CV-6), (nocne) Enterprise (CV-3) Saratoga

dowódca kontradmirał Clark Joseph J. kontradmirał Ralph Davison E. kontradmirał C. Sherman Frederick kontradmirał Radford W. Artur kontradmirał Gardner Matthias B. : wiceadmirał Marc A. Mitscher na lotniskowcu USS „Bunker Hill” (CV-17) Hill” „Bunker USS A. Mitscher na lotniskowcu Marc : wiceadmirał Trasa TF 58 pod bramy Japonii Dowódca: admirał Raymond A. Spruance na krążowniku USS „Indianapolis” (CA-35) „Indianapolis” USS na krążowniku A. Spruance Raymond admirał Dowódca: 58 Force Task Operacyjny Zespół Dowódca Grupa Operacyjna 58.1 TG 58.2 TG 58.3 TG 58.4 TG 58.5 TG 58.8 TG Tabela 1. Siły 5. Floty przewidziane do ataku na Wyspy Japońskie Wyspy przewidziane do ataku na 1. Siły 5. Floty Tabela

numer 8 – wiosna 2010 47 Biuletyn DWS.org.pl

Tabela 2. Grupy Lotnicze i dywizjony Marines zaokrętowane na lotniskowcach TF 58, luty 1945 Lotniskowiec Grupa Lotnicza Dywizjony USMC USS Bennington CVG-82 VMF-112, -123 USS Wasp CVG-81 VMF-216, -217 USS Hornet CVG-17 – USS Belleau Wood CVLG-30 – USS Lexington CVG-9 – USS Hancock CVG-80 – USS San Jacinto CVLG-45 – USS Essex CVG-4 VMF-124, -213 USS Bunker Hill CVG-84 VMF-221, -451 USS Cowpens CVLG-46 – USS Yorktown CVG-3 – USS Randolph CVG-12 – USS Langley CVLG-23 – USS Cabot CVLG-29 – USS Enterprise CVG(N)-90 – USS Saratoga CVG(N)-53 –

Operacje 16 lutego nak pojedynczo, a nie w większych grupach, byli więc łatwym celem. Pilotów Cesarza uznano za odważnych i agresywnych, Pierwszą misję przeprowadzono z pokładu lotniskowca ale nieskutecznych w działaniu. Czasem Japończycy, nurkując, wyposażonego w jednostki nocne. Okrętem był „Enterprise”, nawet nie otwierali ognia w kierunku Amerykanów – przelaty- a dywizjonem VT(N)-90. Jak zapisano w kronice jednostki: wali po prostu między ich maszynami7. „Wiemy, że zapiszemy się na kartach historii wraz z pierwszym Jeszcze zanim zestrzelono drugą rozpoznawczą Betty, atakiem samolotów pokładowych na Tokio3”. O godzinie 4.00 przed świtem, około godziny 6.45, pokłady lotniskowców wystartował pojedynczy, specjalnie zmodyfikowany samolot opuściły Hellcaty dywizjonów VF-9, VF-80 i VF-45, wysłane bombowo-torpedowy Grumman TBF Avenger. Była to misja z zadaniem większego wymiatania nad rejonem działań. Sta- RCM4, polegająca na tym, że Avenger miał za pomocą apara- nowiły część pierwszej z siedmiu fal samolotów, jakie tego tury pokładowej wprowadzić w błąd japońskie radary, zmniej- dnia atakowały równinę Kanto. Alarm po stronie japońskiej szając możliwość przechwycenia przez japońskie lotnictwo został ogłoszony około 7.30. Na lotnisku Yokoshiba lotnicy 39. samolotów z lotniskowców TF 58. Kyoiku Hiko Tai IJAAF zobaczyli flagę nad kwaterą dowódcy Pierwszym łupem Amerykanów tego dnia padły dwa roz- oznaczającą „Zbliżają się nieprzyjacielskie maszyny! Wszyscy poznawcze samoloty bombowe IJNAF Mitsubishi G4M Rikko piloci do samolotów!”. Natychmiast rzucili się do szesnastu (Betty) zestrzelone przez patrolujące niebo nad zespołem sa- szkolnych Mansyu Ki-79, których jedynym uzbrojeniem był moloty myśliwskie typu Grumman F6F Hellcat. Betty należały do 704 Kogeki Hikotai5, bazującej na lotnisku Kisarazu. Pierw- Lotnisko Konoike po nalocie samolotów USN

sza z nich, dowodzona przez chor. Hirayamę Kiyoshi patrolo- mighty90.co wała sektor E-30, a jej ostatni meldunek otrzymano o godzinie 6.03. Druga, dowodzona przez chor. Furuichiego Sumihiko, przeszukiwała sąsiedni sektor E-31, kontakt zerwał się o 7.02. Oba G4M prawdopodobnie zostały strącone przez naprowa- m dzone radarem Hellcaty, gdy zbliżały się już do amerykańskie- go zespołu. Hellcaty VBF-3 z „Yorktowna”, dowodzone przez kmdr ppor. Fritza Wolfe’a6 były pierwszymi samolotami pokładowymi, jaki pojawiły się nad japońską świętą ziemią. Celem tej formacji był rejon Kasumigaura na północny-wschód od Tokio. Zaatakowa- ła ona lotniska Konoike i Hokoda, niszcząc na ziemi dziewięć samolotów i uszkadzając siedemnaście. W powietrzu strącono cztery japońskie samoloty, a jeden uszkodzono. Amerykańscy piloci odnotowali, że Japończycy stosowali taktykę polegają- cą na nurkowaniu w formacje samolotów USN. Robili to jed-

3 http://www.cv6.org/1945/tokyo/default.htm 4 RCM (Radio Counter Measure) – przeciwdziałanie radiolokacyjne. 5 Kogeki Hikotai – Dywizjon Uderzeniowy 7 Narrative History of Bombing-Fighting Squadron Three (http://www.vf32.info/ 6 Weterana AVG z Chin, niedawno przeniesionego do CVG-3 z VF-11 z „Horneta”. articles/vbf3_narr.pdf), s. 4

numer 8 – wiosna 2010 48 Biuletyn DWS.org.pl mighty90.co km kal. 7,7 mm. Sylwetka tej maszyny była łudząco podobna do myśliwca IJAAF typu Nakajima Ki-27 Nate, i o spotkaniu z Ki-27 właśnie meldowali amerykańscy piloci. Major Tetsuo

Watabe z 39. Kyoiku Hiko Tai wspominał: Zobaczyliśmy grupę m ponad 30 nieprzyjacielskich samolotów zbliżających się od stro- ny morza i atakujących lotnisko Marynarki w Katori. Rozkazałem wszystkim pilotom lecieć na przechwycenie, po czym sam wy- startowałem jako pierwszy. Jako pierwszy do walki z Japończykami wszedł VF-9 dowo- dzony przez kmdra ppor. Herberta N. Houcka. Po ostrzelaniu lotniska Katori (pierwotnie celem jednostki było lotnisko Kisa- razu, ale zakryły je chmury) dywizjon, kierując się nad Mobara, napotkał pilotów majora Watabe, meldując dwanaście zwy- cięstw pewnych i cztery prawdopodobne. Gdy wspięliśmy się na jakieś 1000 metrów, zobaczyłem dziewięć amerykańskich sa- molotów lecących w kierunku zachodnim na wysokości 700–800 metrów. Wystrzeliłem serię około 100 pocisków, celując w maszy- TBM z „Benningtona” i Helldivery z „Horneta” na tle góry Fuji, nę prowadzącego z przewyższenia i z boku. Nie mogłem jednak 16.02.1945 ocenić skutków mojego ataku, ponieważ zostaliśmy wciągnięci w walkę manewrową na pułapie około 1000–1500 metrów – re- tów zorientował się, że tylko jeden z jego sześciu Browningów lacjonował mjr Watabe. Starszy sierżant Iwao Tabata, wcześ- jeszcze strzela. Dowódca VF-9 atakował jeszcze cztery lub pięć niej pilot myśliwca IJAAF typu Kawasaki Ki-61Hien (Tony) wal- japońskich samolotów, aż do chwili, gdy sam został trafiony czący w 68. Sentai nad Nową Gwineą, wszedł do walki razem w prawy zbiornik paliwa, lotki i kaemy. Zaczął też przerywać ze swym skrzydłowym, kapralem Kazuo Nakamurą. Nie miał silnik. Houck oderwał się od nieprzyjaciół i wrócił na lotnisko- jednak z niego wiele pożytku. Jak wspominał: Nakamura po- wiec. Z kolei los uśmiechnął się do asa IJAAF, chor. Masato­ chylił głowę w kokpicie, wyglądało na to, że chce coś sprawdzić. shiego Masuzawy, weterana walk nad Chałchyn-Goł w 1939 r. (…) Duża grupa nieprzyjacielskich maszyn zbliżała się do nas Gdy uderzył na Hellcaty, stosując swą ulubioną taktykę – wbić nieubłaganie. Nie mogłem go ostrzec z powodu braku radia.(…) się w grupę maszyn nieprzyjaciela, rozproszyć ją i wystrzelać Byłem zły na niego, że nie podniósł głowy. To był ostatni moment, w walce kołowej, nikt nie dawał mu szans na powrót do bazy. kiedy go widziałem. Ten jednak, zaatakowany przez cztery F6F, spokojnie poczekał Chorąży Stephen Cushing wykonał atak czołowy na Ki-79 aż napastnicy stracą amunicję. Zaś po powrocie do bazy zgło- i zaobserwował trafienia na kadłubie i prawym skrzydle. Po sił zestrzelenie jednego Hellcata! Gdy wylądował, jego samo- chwili skrzydło eksplodowało. Niedługo potem porucznik lot był pełen dziur po kulach kalibru 12,7 mm, które wpako- Leslie DeCew zestrzelił Ki-79, który podkradał się do jego Hell- wały mu Hellcaty z „Lexa”. Jeden z pocisków zatrzymała uprząż cata. Amerykanin obrócił swoją maszynę i śmiertelnie poraził spadochronu! Japończyka ze swych sześciu „półcalówek”. Sierżant Yoshitaka Tymczasem do walki wszedł VF-45 (d-ca kmdr Gordon Nagasoe wyskoczył z podziurawionego samolotu i bezpiecz- Schecter), a ze strony japońskiej Zera z 131 Kokutai z lotniska nie wylądował ze spadochronem. Zwycięstwo to dało por. De- Katori. Porucznik Yoshitoyo Onuki, prowadzący drugi dywi- Cewowi status asa. zjon 39. Kyoiku Hiko Tai, został szybko zestrzelony przez sa- Kapral Kimiyuki Moriwaki był zdecydowany na staranowa- mego kmdra Schectera (pilotującego tego dnia F6F-5P BuNo nie Hellcata, choć wiedział, że nie ma wielkich szans na przeży- 719348) oraz jego skrzydłowego, chorążego Roberta L. Taylo- cie takiego ataku. Stracił kontakt ze swym prowadzącym, ppor. ra. Dwaj piloci Hellcatów wspięli się powyżej maszyny Japoń- Daisaburo Oishim, który został trafiony i musiał się wycofać. czyka. Ten zauważył ten manewr i chciał uciec, ale tym samym Nie zastanawiając się długo, Moriwaki postanowił atakować. wystawił się komandorowi na strzał. Schecter otworzył ogień Przewrócił maszynę na plecy po czym zanurkował w kierunku z odległości około 400 stóp, trafiając w kokpit i kadłub. Taylor, przeciwnika, otwierając ogień z odległości 300 stóp. Gdy był lecący 300 stóp za swym dowódcą, zaczął strzelać zaraz po- już blisko pozycji odpowiedniej do taranowania, zauważył tra- tem, odkładając 30° poprawki. Jego pociski uderzyły w kokpit fienia na prawym skrzydle Grummana. Po chwili za amerykań- oraz silnik. Ki-79 zmienił się w kulę ognia. Onukiemu udało się skim myśliwcem wybuchło paliwo i spadł on na ziemię. Póź- opuścić samolot, ale jego spadochron oraz ubiór już się paliły, niejsze oględziny zestrzelonego F6F wykazały ponad dziesięć zmarł więc w trakcie opadania na ziemię. dziur po pociskach 7,7 mm od silnika po kokpit. Ostatnim pilotem, który poderwał swoją maszynę z lotni- Podporucznik Henry Champion atakował osiem Ki-79, gdy ska Yokoshiba, był kapral Hideichi Kaiho. Gdy krążył samot- myśliwce IJNAF typu Mitsubishi A6M Reisen (Zeke) z lotniska nie – zgubił swój klucz podczas wznoszenia – na wysokości Mobara weszły do walki. Po powrocie na „Lexingtona” Cham- 6000 stóp i obserwował walkę, nagle pojawiło sie przed nim pion zameldował jednego Zeke pewnego, 2 prawdopodob- dziewięć samolotów torpedowo-bombowych TBF Avenger. ne oraz po 2 Nate i Zeke uszkodzone. Komandor Houck miał mniej szczęścia. Po zapaleniu jednego z japońskich samolo- 8 za: Zbiegniewski A.R., Hellcat Legenda Pacyfiku, Lublin 2008; s. 25.

numer 8 – wiosna 2010 49 Biuletyn DWS.org.pl mighty90.co Młody Japończyk odruchowo otworzył ogień ze swojego ka- emu 7,7 mm z odległości 2500 stóp (!), jednak Avengery, nie zainteresowane potyczką, kontynuowały lot. Kaiho pchnął

drążek sterowy w dół i, przeleciawszy przez chmury, znalazł się m nad wybrzeżem. Zauważył klucz Hellcatów VF-45 porucznika Jamesa E. Perry’ego i, wierząc w czynnik zaskoczenia, ruszył do ataku. Jednak Perry wraz z trzema kompanami mieli się na baczności. Uniknęli ataku Kaiho, po czym trafili jego maszynę, która zaczęła dymić, a jej silnik przerwał pracę. Japończyk rzu- cił samolot w lot nurkowy, nie uchroniło go to jednak przed otrzymaniem kolejnego ciosu ze strony F6F por. Perry’ego. Kaiho był już niedaleko swojego lotniska, ale leciał zbyt wyso- ko, aby wylądować. Gdy zastanawiał się, co zrobić, „czwórka” w kluczu Perry’ego, chor. George Bywater wpakował w jego samolot serię z Browningów. Kaiho zdecydował się lądować awaryjnie na końcu lotniska. Siłą uderzenia w kamienną bra- Start Corsaira z pokładu „Bunker Hilla”, 16.02.1945 mę małej świątyni został wyrzucony z kokpitu, łamiąc przy tym cztery zęby. Ki-79 został chwilę potem ostrzelany przez Hellcaty. Strąceniem podzielili się, otrzymując po pół zwycię- Skrzydłowemu Keitha, chor. F.F. Ackermanowi zaliczono strą- stwa, por. Perry i chor. Bywater. cenie czterech samolotów: Nate, która wyraźnie chciała wejść W walce nad Katori i Yokoshiba piloci japońscy, za cenę stra- dowódcy CVG-80 na ogon, Zeke i dwóch Vali11. ty sześciu Ki-79 i pięciu pilotów, zgłosił zestrzelenie dwóch F6F Komandor Vorse z kolei, prowadząc nieco później 16 Hell- na pewno oraz jednego prawdopodobnie. Amerykanie faktycz- catów dywizjonu uzyskał cztery zwycięstwa (Zeke, Val oraz nie stracili w tej walce tylko jeden samolot (F6F-5 BuNo 708419) Dinah), powiększając swoje konto do 11,5. Pozostałych szes- wraz z pilotem, ppor. Robertem L. Parkerem. Jednemu z Japoń- nastu lotników strąciło dziewięć samolotów Japońskiej Mary- czyków, sierż. Kazuhiro Izumi, udało się wylądować, ale zaraz narki. Szacuje się, że piloci Hellcatów z lotniskowców TG 58.2 potem zmarł w kokpicie swej maszyny z powodu odniesionych spotkali przed południem nad półwyspem Chiba około set- ran. Co ciekawe, samolot był praktycznie nieuszkodzony10. ki japońskich samolotów. Ich meldunki opiewały na ponad VF-45 tego dnia wziął udział zaliczył w jeszcze kilku star- czterdzieści zestrzeleń. ciach, co pozwoliło kmdrowi Schecterowi dopisać 4,5 zwy- Swoje drugie wymiatanie, prowadzone przez por. William- cięstwa do „połówki” uzyskanej w bitwie nad Katori. Jeszcze sa, przeprowadził VBF-3. Nad lotniskiem Mawatari formacja przed południem udało mu się strącić 3 Zeke i podzielić się uzyskała siedem strąceń bez strat własnych. Dodatkowo po- z innym pilotem zestrzeleniem samolotu rozpoznawczego zostawiła na lotnisku 18 zniszczonych lub uszkodzonych sa- typu Mitsubishi Ki-46 Dinah, natomiast po południu zaliczył molotów japońskich. Oscara. Inny myśliwiec z „San Jacinto”, chor. R.R. Kidwell Jr., CVG-4 z „Essexa” również wyruszyła przed południem na również dokonał tego dnia takiego wyczynu – strącił pięć ja- wymiatanie. VF-4 prowadził dowódca grupy, kmdr F.K. Upham. pońskich samolotów podczas dwóch lotów bojowych. W obu Zaatakował on lotnisko Tateyama. W drodze nad cel dowodzą- przypadkach zwycięstwa odniesione 16 lutego będą jedyny- cy VF-4 kmdr ppor. Carl Nicolini strącił samotnie lecącą Bet- mi w wojennym dorobku. ty, należącą prawdopodobnie do 703 Kogeki Hikotai, z załogi Najcięższe jednak walki tego przedpołudnia stoczył VF- której przeżyła jedna osoba (bombowiec rozbił się niedaleko 80 (dowódca: kmdr ppor. Alberta „Scoop” Vorse Jr.), walczący brzegu). Innym ciekawym zestrzeleniem były dwa bombowce w rejonie baz Katori i Imba. Pilotom dywizjonu uznano poko- IJAAF typu Mitsubishi Ki-21 Sally, strącone przez dwóch pilo- nanie 24 Japończyków na pewno i 5 prawdopodobnie. Pięć tów dywizjonu. Dwa inne Hellcaty VF-4 podczas patrolu nad zwycięstw przypadło w udziale kmdrowi ppor. Leroy’owi W. Zatoką Tokijską napotkały Sally w eskorcie Zeke. A6M został Keith’owi, siedzącemu za sterami F6F-5 BuNo 70365 dowódcy zameldowany jako zestrzelony, a Ki-21 jako uszkodzony. Na- grupy lotniczej lotniskowca (CVG-80), który prowadził pierw- stępna para F6F zgłosiła strącenie wodnosamolotu IJNAF typu sze wymiatanie. Niedaleko wybrzeża Keith zauważył oddalo- Aichi E13A (Jake). Kolejne wymiatanie przeprowadzone przez ne o pięć–sześć mil Zeke. Szybko przybliżył się na odległość VF-4 zakończyło się meldunkami opiewającymi w sumie na strzału, po czym posłał Japończyka w płomieniach do ziemi. osiem zestrzeleń pewnych i jedno prawdopodobne. Rozpo- Następnie strącił Oscara podczas ataku czołowego. W nie- znanie przeprowadzone przez dywizjon nad lotniskiem Ma- samowitej kotłowaninie, jaka się wywiązała, komandorowi watari przyniosło dwie japońskie maszyny zniszczone i dwie udało się zestrzelić jeszcze trzy samoloty – zameldował Nate, uszkodzone na ziemi, w powietrzu zaś zniszczono jedną na kolejnego Zero i bombowiec nurkujący IJNAF Aichi D3A Val. pewno i jedną prawdopodobnie. Około godziny 11.30, nieco wcześniej niż planowano, do akcji włączyły się bombowce nurkujące typu Curtiss SB2C 9 Wszystkie numery seryjne, jeśli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z http:// www.aviationarchaeology.com/src/USN/LLFeb45.htm 10 http://www.tailhook.org/catfgt.htm 11 Tillman B., Hellcat – The F6F In World War 2, Annapolis 1979; s. 203.

numer 8 – wiosna 2010 50 Biuletyn DWS.org.pl mighty90.co Helldiver oraz Avengery. Celem pierwszego ataku były fabryki Ota i Koizumi na północny zachód od Tokio. Jak wspomina- ły załogi, ogień przeciwlotniczy nie był uciążliwy, w związku

z tym chęć bombardowania i ostrzeliwania celów była nie do m opanowania12. Zaowocowało to bardzo dobrymi wynikami bombardowań podczas całego rajdu – fabryka Ota, już wcześ- niej uszkodzona przez Superfortece, została niemal komplet- nie zniszczona. Jedynym czynnikiem niesprzyjającym Ame- rykanom była pogoda – fabryka Koizumi była niemożliwa do zlokalizowania ze względu na chmury i deszcz13. Bomby (także z samolotów myśliwsko-bombowych) spadały nie tylko na fa- bryki, ale też na lotniska wokół Tokio oraz bazę lotniczo-mor- ską IJNAF w Yokosuce. Załogi bombowców nie stroniły także od walk powietrznych. Dwaj strzelcy samolotów dywizjonu Na pokładzie „Randolpha”, 16.02.1945 VB-12 z „Randolpha” (d-ca dywizjonu kmdr ppor. R.A. Embree), w zamieszaniu spowodowanym złą pogodą nad celem (fabry- ka silników lotniczych Tachikawa) strącili transportowiec typu około południa nad lotnisko Kasumigaura. Helldivery cel- Mitsubishi Ki-57 „Topsy”, który rozbił się prawdopodobnie nie- nie zbombardowały bazę lotniczą, Hellcaty z kolei napotkały daleko bazy lotnictwa morskiego w Kasumi. Załogi VB-9 nato- w powietrzu najtrudniejszych tego dnia przeciwników. Japoń- miast uszkodziły dwa samoloty wroga podczas powrotu znad czycy lecieli w grupach, w których samoloty były od siebie fabryki Ota. oddalone o 100–200 jardów. Ppor. Chamber z VF-3 siedział na Grupa uderzeniowa CVG-3 (Hellcaty i Avengery), prowa- ogonie J2M i strzelał do niego, gdy zaatakował go towarzyszą- dzona przez zastępcę d-cy VBF-3, kmdra ppor. Johna McBra­ cy Raidenowi Ki-61. Szczęśliwie kmdr Wolfe zauważył manewr yera, obrała za cel fabrykę silników lotniczych Tachikawa i po- Japończyka i zestrzeliwując go, uratował Chambera. Grupa bliskie lotnisko. Jak wspominał pilot VBF-3, Norman P. Stark, powróciła na lotniskowiec z ośmioma pewnymi, trzema praw- bombowce trafiły w cel, ale nadal była tam masa nietkniętych dopodobnymi i siedmioma uszkodzonymi. Dwa F6F zostały rzeczy14. W tej sytuacji także piloci F6F przyłączyli się do ata- lekko uszkodzone. ku na cele naziemne. Ponownie Stark: Leciałem z prawej strony Podczas walk prowadzonych przez VF-80 około południa Maca (kmdra McBrayera – przyp. aut.) (…)Obejrzałem się do wywiązała się zacięta bitwa nad lotniskiem Imba. Wykreowała tyłu i, ku swojej konsternacji, ujrzałem Zero nurkujące i strzela- ona dwóch kolejnych „asów w jeden dzień”. Pierwszy z nich, jące w kierunku naszej formacji. Widziałem błyskające lufy jego por. Alexander L. Andersen, pilotujący F6F-5P BuNo 71816, kaemów i skuliłem się w fotelu, w nadziei że uchroni mnie pan- strącił pięć japońskich samolotów aż czterech różnych typów! cerna płyta za siedzeniem. Na szczęście nie poczułem, aby jakiś Były to dwa Oscary oraz po jednym Zeke, Tojo i Tonym. W tym pocisk mnie trafił, a kilka sekund później, gdy Japończyk pojawił samym czasie por. William C. Edwards Jr. zameldował poko- się przed nami, wszyscy otworzyliśmy do niego ogień. [Nieprzy- nanie dwóch Zero, dwóch Nate oraz Oscara. Wobec tak obie- jaciel] eksplodował, a jego szczątki pociągnęły za sobą piękną cujących wyników nad półwysep Chiba wysłano kolejną falę smugę dymu opadającą w kierunku ziemi. Gdy nurkowaliśmy samolotów CVG-80. dalej, zauważyliśmy samoloty zaparkowane w osłonach prze- Lotnikom siedzącym za sterami Hellcatów VBF-80 uznano ciwodłamkowych. Kilka maszyn kołowało na start, inne z kolei tego dnia piętnaście zestrzeleń pewnych oraz dwa prawdopo- były otoczone przez członków obsługi naziemnej (…). Ostrzela- dobne. Jedyną stratą był uszkodzony pociskami kal. 7,7 mm łem jedną z osłon i zniszczyłem zaparkowany w niej samolot. To wiatrochron jednego z F6F-5. Szczególnie wyróżnił się por. Pa- samo zrobiłem z drugą osłoną. (…) Wyglądało na to, że japoń- trick D. Fleming, który krążąc między 13.30 a 14.30 nad lotni- skich maszyn w powietrzu jest coraz więcej. Gdy wróciliśmy na skami Imba i Mobara, dopisał kolejne pięć do swych poprzed- odpowiednią wysokość i odpędziliśmy żółtków mających ochotę nich dziesięciu strąceń. Wszystkie te zwycięstwa to A6M5. nas zestrzelić, zaczęło nam się kończyć paliwo. Skierowaliśmy się Fleming odniósł je prowadząc dziewięć Hellcatów, które w stronę wybrzeża, cały czas odpędzając nieprzyjaciół. Ataki Ja- zbombardowały trzy z pięciu hangarów w Mobara. Inny pilot pończyków ustały, gdy znaleźliśmy się nad oceanem. Poczuliśmy VBF-80, Cormier, powiększył zaś swoje konto o trzy zestrzele- ulgę. Wróciliśmy tylko z kilkoma dziurami w poszyciu naszych nia. Trzem innym lotnikom jednostki zaliczono pozostałe sie- maszyn15. dem pewnych i dwa prawdopodobne. Późnym popołudniem Druga grupa uderzeniowa CVG-3, tym razem złożona z F6F piloci CVG-80 dopisali jeszcze cztery zestrzały, co dało w sumie i SB2C, prowadzona przez kmdra Wolfe’a, została wysłana 71 pewnych i 15 prawdopodobnych w ciągu całego dnia. Jest to niepobity do dziś rekord amerykańskiej marynarki. Jedno 12 http://vt17.com/blog/about z pewnych zestrzeleń (był to Ki-46) zgłosił lotnik polskiego po- 13 Wiele maszyn stracono z tego powodu w wypadkach i kolizjach w powietrzu 16 – np. CVG-12 (VF i VBF) stracił w ten sposób trzy samoloty wraz z pilotami: F6F-5 chodzenia z VF-80, ppor. Kazimierz K. Nomejko . BuNo 72417 chor. W. H. Rossera, F6F-5 BuNo 71794 por. S. Legatosa i F6F-5 BuNo 72363 zastępcy dowódcy dywizjonu, por. B. P. Seamana, jr. 14 http://www.battleofsaipan.com/Nstark000101.htm#A_Pilot_s 16 Jeszcze dwaj inni lotnicy polskiego pochodzenia zgłosili tego dnia zwycię- 15 Ibidem. stwa: kmdr Edward J. Pawka, dowódca VBF-12 zameldował strącenie wodnosa-

numer 8 – wiosna 2010 51 Biuletyn DWS.org.pl AN Z kolei zdecydowanie najmniej przyjemne wspomnienia z walk 16 lutego wyniósł zaokrętowany na „Benningtonie” VF-82. Niedaleko Tokio, nad lotniskiem Atsugi około południa dwanaście Hellcatów dywizjonu stoczyło walkę z mieszaną (znajdowały się w niej Zera, Raideny i najnowsze myśliwce IJNAF typu Kawanishi N1K2-J Shiden-kai (George) formacją dziesięciu17 samolotów Yokosuka Kokutai18 pod dowództwem kpt. Yuzo Tsukamoto. W wyniku potyczki na pokład lotniskow- ca nie powróciły cztery F6F. Były to: F6F-5 BuNo 71998 por. D.O. Pucketta, jr., F6F-5 BuNo 71351 por. J. F. Carrolla, F6F-5 TBM Avenger z VT-82 BuNo 71978 chor. J.A. McCanna i F6F-5 BuNo 71890 por. B.A. Ingrahama. W zamian zgłoszono pięć japońskich samolo- tów zestrzelonych i pięć uszkodzonych. Jednym z pilotów no dziesięć dwusilnikowych maszyn, prawdopodobnie Betty, japońskich biorących udział w tej walce był ppor. Kaneyoshi z których cztery się paliły20. Na reakcję Japończyków nie trze- Muto, as z dwudziestoma kilkoma zestrzeleniami na koncie. ba było długo czekać. Nie dość, że ogień artylerii przeciwlotni- Prawdopodobnie po powrocie do bazy zgłosił on strącenie czej był wręcz huraganowy, to do ataku z przewagą wysokości dwóch Hellcatów, ale propagandyści Kraju Kwitnącej Wiśni, przystąpiły japońskie samoloty. Najpierw było to sześć Ki-44, potrzebujący bohatera, nieco ubarwili całą historię. Według następnie dołączyły także Zera. Zestrzelono większość z nich, nich (a więc także według oficjalnego komunikatu) Muto, wal- ale VF-4 poniósł stratę, podczas ataku zginął ppor. William C. cząc sam przeciwko dwunastce przeciwników, zestrzelił cztery „Dusty” Rhodes (lecący, co ciekawe, na F6F-3 BuNo 71463). amerykańskie samoloty, zanim reszta wycofała się i uciekła na Odniósł on zwycięstwo, ale jego maszyna została uszkodzona. macierzysty lotniskowiec19. Prasa nadała lotnikowi przydo- Dwóch innych pilotów, wespół z którymi walczył, zajęło się na- mek „Miyamoto Musashi Przestworzy”, od żyjącego na przeło- trętnymi Zerami, a „Dusty” zniknął. Prawdopodobnie padł ofia- mie XVI i XVII w. samuraja i szermierza, który nigdy nie został rą jakiegoś Zeke lub Tojo. Natomiast piloci Marines z „Essexa” pokonany. Na tym jednak nie koniec strat VF-82. Chor. Paul K. uzyskali pięć zwycięstw pewnych (3 Zeke, Val i samolot rozpo- Spradling (F6F-5 BuNo 71960), jeden z najbardziej lubianych znawczy IJNAF typu Nakajima C6N Saiun Myrt) i trzy prawdo- pilotów dywizjonu, został ostrzelany przez własne okręty podobne. Ogółem 16 lutego VF-4 strącił piętnaście japońskich i zmuszony do wodowania. Podczas sadzania maszyny na oce- samolotów na pewno, trzy prawdopodobnie i dwa uszkodził. anie został bardzo celnie ostrzelany przez jeden z niszczycieli W kolejnej walce, tym razem już po południu, VF-9 uzyskał TG 58.1, co ostatecznie przekreśliło jego szanse na przeżycie. osiem strąceń. Ceną za ten sukces była strata dwóch pilotów: Nad celem z kolei uszkodzony został F6F-5 BuNo 72008 por. por. Williama Kilkeno (F6F-5 BuNo 71397) oraz dowódcy CVG-9, B.B. Geara. Amerykaninowi udało się powrócić na lotnisko- komandora Phillipa Torreya Jr., mającego na swym koncie dwa wiec, ale zniszczenia maszyny były tak duże, że musiała zostać zwycięstwa powietrzne. Ostatni raz widziano go, gdy wykony- spisana ze stanu. wał swym F6F-5 BuNo 71445 atak czołowy na myśliwiec IJAAF Od 14.07 pokład „Essexa” opuszczała grupa uderzeniowa, typu Nakajima Ki-44 Shoki Tojo. Wśród pilotów prowadzonych składająca się z ośmiu Hellcatów (VF-4), jedenastu Corsairów przez niego był późniejszy czterooosobowy „atający Cyrk Va- (VMF-124, -213) oraz trzynastu Avengerów (VT-4). Formacją lencii” (Valencia’s Flying Circus), którego liderem był Eugene A. dowodził mjr David E. Marshall z VMF-213. Połączyła się ona „Gene” Valencia, as kończący wojnę z dorobkiem 23 zwycięstw, z grupą wysłaną przez „Cowpensa” – czterema F6F (VF-46) weteran walk nad Rabaul, Wyspami Gilberta i Truk. Dla „Cyrku” i dziewięcioma TBM (VT-46). Celem była fabryka w Ota, ale była to pierwsza misja bojowa. Nad celem Valencia zauważył warunki (późna pora, pogoda) zmusiły Amerykanów do zaata- Japończyka powyżej i za formacją F6F. Wykonał zwrot o 180° kowania lotniska Mawatari. Atak uzbrojonych w 100-funtowe i ruszył do ataku czołowego na Tojo, przy okazji pozbywając bomby Avengerów poprzedziło ostrzelanie instalacji lotnisko- się ładunku rakiet podskrzydłowych. Do walki z Ki-44 dołączył wych przez Hellcaty. Osłonę zapewniały Corsairy Marines (nie ppor. Harris E. Mitchell (10 zestrzeleń do końca wojny), który wszystkie, dwie sekcje dołączyły do ataku na lotnisko). Mel- zapalił japoński myśliwiec i zauważył, jak jego pilot wyskaku- dunki złożone po powrocie na lotniskowce mówiły, że trafio- je ze spadochronem. Valencia dołożył jeszcze dwa strącenia, trzema podzielili się James E. French (11 pewnych na koniec molotu IJNAF typu Nakajima A6M2-N Rufe, a chor. Sigmund Bajak z VF-3 z „York- walk) i Clinton Smith (6). Po swej pierwszej misji „Cyrk” zamel- towna” – Ki-43 (za: http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=59&t=118759). 17 http://www.ww2aircraft.net/forum/stories/kaneyoshi-muto-fight-against- dował więc sześć zestrzeleń. Ogółem VF-9 zanotował tego 12-f6f-f4u-18067.html dnia dwadzieścia pięć zwycięstw za cenę trzech straconych 18 Kokutai – w IJNAF grupa powietrzna. samolotów. Lecące pod eskortą Hellcatów VF-9 Helldivery 19 Wersja ta pokutuje do dziś, także wśród ekspertów w sprawach wojny na Pa- cyfiku. Należy jednak zauważyć, że jest ona zupełnie niemożliwa, ponieważ por. VB-9 (d-ca kmdr ppor. T. F. Schneider) zbombardowały fabrykę Ingraham został strącony przez japońską art. plot. Z drugiej jednak strony w do- silników lotniczych Nakajima Ota, a w drodze powrotnej ich kumentach jest wiele nieścisłości, co może być powodem braku zgody wśród fa- 21 chowców. 16 lutego Yokosuka Kokutai meldowała pięć strąceń, ale o wiele wcześ- załogi uszkodziły dwa japońskie samoloty . niej niż miała miejsce walka z VF-82. Dodatkowo żadnego z tych pięciu zestrzeleń nie zapisano na konto ppor. Muto. Natomiast 17 lutego japońska jednostka zgłosi- ła 19 zwycięstw (F6F, F4U i TBF), z czego cztery Hellcaty – Muto. Źródła amerykań- 20 http://www.airgroup4.com/book/indx/index28.htm skie nie odnotowują jednak tak poważnych strat w żadnym dywizjonie. 21 http://www.airgroup4.com/vf-4/index.htm

numer 8 – wiosna 2010 52 Biuletyn DWS.org.pl mighty90.co Grupa por. Hoppa z VBF-3 podczas patrolu dopisała do listy zwycięstw dywizjonu dwa strącenia – B6N i Ki-61. W ostatecz- nym rozrachunku jednostka uzyskała tego dnia dwadzieścia

jeden pewnych, sześć prawdopodobnych i dziesięć uszkodzo- m nych w powietrzu oraz piętnaście zniszczonych na pewno, pięć prawdopodobnie oraz dwadzieścia osiem uszkodzonych na ziemi. Co ważne, sukces ten osiągnięto bez strat własnych – kilka Hellcatów było tylko lekko podziurawionych japoński- mi kulami. Dodatkowo do listy zestrzeleń dywizjonu należy dopisać trzy Zeke strącone przez ppor. Jonesa, należącego do VBF-3, ale latającego w kluczu dowódcy grupy (z VF-3). Najcięższe straty w popołudniowych walkach poniósł VF-81 z „Waspa” (d-ca kmdr por. Harvey P. Lanham), tracąc w pojedynczej potyczce trzy samoloty wraz z pilotami. Japoń- skim A6M udało się strącić samoloty por. Johna W. B. Gage’a (F6F-5 BuNo 72421), ppor. Johna F. Baumana (F6F-5 BuNo 72234) oraz chor. Johna T. Staileya (F6F-5 BuNo 72412). Inni Przygotowania do startu Corsaira z pokładu „Bunker Hilla”, lotnicy biorący udział w walce zaobserwowali, że por. Bauman 16.02.1945 zanim został zestrzelony zdołał posłać do ziemi dwie nieprzy- jacielskie maszyny22. W sumie VF-81 zanotował 15 zestrzeleń Po zakończeniu działań nad Yokosuką, lotnicy VF(N)-90 pewnych i cztery prawdopodobne. Razem z załogami z „Was­ skierowali się ponownie nad półwysep Chiba, ostrzeliwując pa” cele (lotniska Hamamatsu i Mikatagahara) atakowały także w czasie przelotu nad Zatoką cztery frachtowce, z których je- maszyny z „Horneta” i z dywizjonów USMC z „Benningtona”. den zapalił się i obficie dymił. Następnie Hellcaty, stwierdziw- Jednostki Corsairów (nieliczne: VF-84 na „Bunker Hillu” plus szy brak aktywności Japończyków nad Naruto i Katori, ostrze- dywizjony Marines) odniosły tego dnia niewiele zwycięstw. lały kilka samolotów stojących na lotnisku Choshi. Potem, nie Udało im się uzbierać tylko 27 pewnych zestrzałów. Pięć z nich znajdując lepszych celów, zabrano się za takie obiekty jak przypadło słynnemu VF-84 z „Bunker Hilla”. Kolejną piątke, jak stacje radarowe i łączności, fabryki oraz pociągi. Podczas po- już było to wspomniane, zapisały VMF-124 i VMF-213 z „Esse- wrotu, chor. Frederick A. Hunziker (F6F-5N BuNo 70669) został xa”. Żadnych zestrzeleń nie odniosły VMF-123 i VMF-112 („Ben- zmuszony do wodowania, na szczęście stało się to niedaleko nington”). własnych okrętów i lotnik został wyłowiony. Z kolei na pokła- Z pokładu „Enterprise” około godziny 16.15 podniosło się dzie „Big E”, lądując, rozbił się jeden z Hellcatów, na szczęście dwanaście F6F-5N z VF(N)-90, lecących z misją typu „Zipper” jego pilot wyszedł z tego cało. nad lotniska japońskie w rejonie Yokosuki. Polegała one na O godzinie 17.30 pokład „Enterprise” opuściły samoloty zajęciu Japończyków w danym miejscu na tyle, by nie byli wysłane na kolejną tajną misję walki elektronicznej. Był to w stanie wysłać samolotów do ataku na okręty TF 58 lub na Avenger VT(N)-90 pilotowany przez por. Charlesa Hender- powracające z dziennych operacji maszyny USN. Jeden z pi- sona, z kmdrem ppor. Henry’m Loomisem na pokładzie jako lotów, chor. Frank Luscombe zmuszony był wodować swym operatorem aparatury RCM, oraz F6F-5N z VF(N)-90. Ich zada- Hellcatem BuNo 71760 tuż po starcie. Niestety, zmarł w kabi- niem było monitorowanie działalności japońskich radarów nie z powodu zimna i odniesionych ran zanim dotarł do niego w rejonie Zatoki Tokijskiej. Misja zakończyła się sporym suk- jeden z niszczycieli. cesem – wykryto dwadzieścia trzy stacje radarowe, co miało Pozostałe samoloty wykonały swoje zadanie zgodnie z pla- niemały wpływ na planowanie kolejnych operacji przeciw nem. Najpierw poleciały nad Tateyamę, ale nie znajdując tam Tokio i okolicy. celów godnych uwagi, podążały dalej nad przylądkiem Noji- Podczas wszystkich operacji osłonę powietrzną nad włas- ma, a następnie nad Zatoką Tokijską. Gdy Słońce chyliło się już nym zespołem (patrole CAP – Combat Air Patrol) zapewniały ku zachodowi zjawiły się nad Yokosuka. Przywitał je gwałtow- samoloty CVG(N)-53 z lotniskowca „Saratoga”23. Ogółem 16 lu- ny ogień artylerii przeciwlotniczej. Trzy Hellcaty zostały wyżej, tego amerykańskim pilotom uznano 291 pewnych zwycięstw zapewniając osłonę i strącając dwa japońskie samoloty, pozo- (ponad trzy czwarte – pilotom Hellcatów). Wiele z nich to stałe zaś rozdzieliły się na dwa klucze po cztery maszyny i ze- niedoświadczeni Japończycy, którzy tuż po zakończeniu szko- szły na dół, aby ostrzelać zaparkowane maszyny IJNAF. Pierw- lenia znaleźli się w jednostkach obrony Wysp Macierzystych. szy klucz, prowadzony przez por. Russella Otisa podczas ataku Na przykład, gdy w 310 Hikotai24 z 601 Kokutai (wyposażonym trafił sporo samolotów, ale efekty wizualne nie były olśniewa- w A6M5) dowiedziano się o rajdzie, natychmiast wykonano jące, ponieważ Japończycy opróżnili swe maszyny z paliwa i amunicji. Drugi klucz, prowadzony przez por. por. Kennetha 23 Nie powstrzymało to jednak ich pilotów przed zaatakowaniem „przy okazji” Smitha i Owena Younga, oprócz „półcalówek” użył także rakiet dwóch lotnisk na półwyspie Chiba – stracili przy tym dwa samoloty (F6F-5N podskrzydłowych, jego atak był więc bardziej efektowny. BuNo 72739 por. Stewarta E. Doty’ego oraz F6F-5 BuNo 72279 pilotowanego przez nieznanego pilota). 24 Hikotai – w IJNAF eskadra, dywizjon (Kokutai składała się z dwóch lub trzech 22 http://www.leisuregalleries.com/gage.html Hikotai).

numer 8 – wiosna 2010 53 Biuletyn DWS.org.pl http://commons.wikimedia.org/wik przelot do bazy w Atsugi, a następnie do Katori. Po drodze stracono cztery Zera w wyniku potyczki z Hellcatami nad lot- niskiem Kasumigaura. Za to asy Cesarza tradycyjnie nie zawiodły. Oprócz wspo- mnianego Muto wyróżnił się także chor. Sadaaki Akamatsu z 302 Kokutai, który na wieść o amerykańskim ataku wskoczył do A6M i wbił się w formację Hellcatów. Po powrocie zamel- dował o strąceniu dwóch z nich. Czołowy as Kraju Kwitnącej Wiśni, Tetsuzō Iwamoto25, zgłosił strącenie jednego F4U nad lotniskiem Mobara. Wyróżnił się także kpt. Tadao Ikeda, do- wódca 51. Hikō-Sentai26. Na czele pięciu maszyn swojej jed- nostki zaatakował formację dwudziestu F6F ze składu VBF-12 ostrzeliwujących bazę Hokota. Jednego z napastników kpt. Ikeda strącił osobiście. Mat Kunimichi Katō z 210 Kokutai, ma- Tetsuzō Iwamoto jący już na koncie dziewięć zwycięstw, samodzielnie starł się z formacją dziesięciu amerykańskich myśliwców, po powrocie się do okrętów TF 58. Chmury miały kończyć się na wysokości do bazy meldując trzy zwycięstwa. między 4000 a 5000 stóp, więc Denoff wraz z trójką pilotów Latający na myśliwcu IJAAF typu Nakajima Ki-84 Hayate wystartowali z pokładu „Randolpha” i w ciasnym szyku rozpo- (Frank) kpt. Ryu Kurusu po wylądowaniu zgłosił jedno zestrzele- częli wznoszenie. Ku ich zaskoczeniu nadal byli w chmurach nie. Kurusu był bardzo dobrym pilotem, testował wiele maszyn na wysokości 6000 stóp, potem na 15 000. Wreszcie wypadli myśliwskich w Ośrodku Badawczym Samolotów IJA w Fusso27. z nich na 22 000 stóp. Nie wiem, jak zdołaliśmy utrzymać się Gdy kapitan szedł do swojej ponownie zatankowanej i uzbro- razem – wspominał Denoff. Klucz skierował się w stronę do- jonej maszyny, by po raz kolejny przechwycić amerykańskie mniemanego wroga. „Nieprzyjacielem” okazała się formacja samoloty, kołujący Ki-43 z por. Ryozaburo Umekawą za sterami Corsairów. W tej sytuacji porucznik postanowił wrócić na lot- uderzył w niego z tyłu. Śmigło Oscara oderwało głowę Kurusu. niskowiec. Powierzchnię wody zobaczył dopiero na wysokości Także IJNAF poniosła straty wśród swych czołowych pilotów – 100 stóp! Widoczność do przodu sięgała niewiele więcej niż zginął dowódca 302 Kokutai, por. Toshio Araki. 500 metrów. Szczęśliwie wszystkie Hellcaty wylądowały bez- W godzinach popołudniowych trzy japońskie dozorowce, problemowo. Jednak jak mówił Denoff, już wówczas weteran które uniknęły wykrycia radarem, zostały zauważone przez dwóch tur bojowych w barwach VF-9: To moja jedyna wojenna niszczyciel USS „Haynsworth” (DD-700) i zatopione. Okręt pod- przygoda, która powraca w koszmarach. Mimo tak fatalnych niósł kilku rozbitków, których następnie przekazał na pokład warunków Amerykanie od świtu wysyłali swoje samoloty na „Essexa”. Japończycy stali się obiektami wielkiego zaintere- patrole i wymiatania w rejonie Tokio. sowania załogi lotniskowca, która częstowała ich cukierkami Pierwsze zwycięstwa zgłosiły dywizjony CVG-3 z „Yorktow- i papierosami oraz uczyła angielskich słówek. Gdy adm. Sher- na”. VBF-3 zdołał przeprowadzić dwie misje. Pierwszą było wy- man przyszedł rzucić na nich okiem, usłyszał od jednego z jeń- miatanie nad lotniskami Ishioka i Tsukuba, amerykańską gru- ców: F*ck you, Joe! pę prowadził kmdr Wolfe. Ponownie wykazał się ppor. Jones, zapisując na swoje konto Zero i Oscara. Jego skrzydłowy, chor. Działania 17 lutego Stroder, lecący Hellcatem wyposażonym w fotokarabin, per- fekcyjnie uchwycił zestrzelone japońskie maszyny. O 1.30 „Enterprise” wysłał jedenaście wyposażonych w ra- Kolejne wymiatanie przeprowadziła grupa Hellcatów por. dary Avengerów z zadaniem wyszukania i zaatakowania jed- Williamsa, zapuszczając się aż nad lotnisko Utsonomiya – naj- nostek japońskich okrętów i statków handlowych. Ponieważ dalej w ciągu całego rajdu. Piloci amerykańscy strącili siedmiu jednak nie napotkano żadnych jednostek pływających, zaata- przeciwników na pewno oraz trzech prawdopodobnie. W su- kowano lotniska na wysepkach na południe od Zatoki Tokij- mie 17 lutego VBF-3 dopisał do swej listy 13 zestrzeleń pew- skiej: Hachijo Jimie oraz Nii Shimie. Niestety załogi TBF nie za- nych, 3 prawdopodobne i 3 samoloty uszkodzone w powie- obserwowały rezultatów swoich akcji. Około godziny 3.00 sa- trzu oraz 5 maszyn zniszczonych na ziemi na pewno, 4 praw- moloty z „Big E” przeprowadziły dezorientujący Japończyków dopodobnie i 28 uszkodzonych. Ponownie dywizjon nie po- przelot wzdłuż wybrzeży Honsiu (prowadząc przeciwdziałanie niósł żadnych strat. radarowe), po czym jeszcze przed świtem powróciły na macie- Szczęście dopisało także VF-81 z „Waspa”. Pilotom jed- rzysty lotniskowiec. nostki uznano 11 zwycięstw pewnych i 3 prawdopodobne. Niestety, tego dnia pogoda pogorszyła się jeszcze bardziej. Cztery pewne i dwa prawdopodobne z tej liczby zapisał na Porucznik Rube Denoff z VBF-12 czekał na sygnał do startu swoje konto por. Hugh Virgin Sherrill, 24-letni Kalifornijczyk, wraz ze swoją sekcją. Nagle wykryto nieprzyjaciół zbliżających bohater niedawnej akcji ratunkowej28. Między godziną 8.05

25 Jego meldunki opiewały w sumie na 202 zniszczone alianckie samoloty. 28 16 stycznia 1945 r. jego F6F-5 BuNo 71858 został trafiony przez japońską 26 Hikō-Sentai - w IJAAF pułk lotniczy. artylerię przeciwlotniczą nad Kantonem. Sherrill wodował uszkodzonym samo- 27 Obecnie znajduje się tam baza lotnicza USAF Yokota (Yokota AB). lotem i został uratowany przez niszczyciel.

numer 8 – wiosna 2010 54 Biuletyn DWS.org.pl airgroup4.co a 8.40 zgłosił strącenie dwóch Zeke i jednego Tony na pewno oraz dwóch Zer prawdopodobnie, a około godziny 9.05 pew- ne zestrzelenie Tojo. Wraz z poprzednimi zwycięstwami – sa-

molotem torpedowym IJNAF typu Nakajima B6N Tenzan (Jill) m z 14 grudnia 1944 i z połówką Tojo z poprzedniego dnia – dało mu to status asa. Kolejnych dwanaście japońskich samolotów dopisał do swej długiej listy zwycięstw CVG-80. Grupa walczyła w rejonie Katori, a czterech wrogów zaliczono Patrickowi Flemingowi. Tym samym na jego koncie było już 19 strąceń, co było naj- wyższym wynikiem wśród pilotów obecnych w tym czasie na lotniskowcach TF 58. W skali całej wojny dało to Flemingowi czwarte miejsce na liście największych asów USN, ex aequo z Alexandrem Vraciu. Ciekawą przygodę przeżył 17 lutego chor. Robert L. Bu- chanan, pilot Hellcata z VF-29 („Cabot”). Podczas walki nad fa- bryką w Tachikawa (po której dywizjon zgłosił pięć pewnych i dwa prawdopodobne) silnik jego F6F-5 BuNo 70515 odmówił współpracy i lotnik został zmuszony do wodowania koło wys­ py Ō-shima29. Koledzy Buchanana lecący z nim w kluczu, z por. Feckem na czele, zaczęli krążyć nad miejscem wodowania cho- rążego (trwało to półtorej godziny). Wezwali będący w pobliżu okręt podwodny – USS „Pomfret” (SS-391)30 – i zapewnili mu osłonę podczas gdy ten ratował Buchanana. Widoczność by- ła bardzo kiepska, ale por. Fecke zdołał naprowadzić okręt na swojego kolegę. „Pomfret” przepłynął zaledwie trzy mile od Ō-shimy, ale dzięki fatalnej pogodzie nie został zauważony ani zaatakowany. Hellcatom powoli kończyło się paliwo, więc jeden po drugim wracały na lotniskowiec, ale Fecke czekał do- póty, dopóki Buchanan nie znalazł się bezpieczny na pokładzie okrętu podwodnego. Główny zainteresowany, bez uszczerbku na zdrowiu, niedługo potem powrócił na „Cabota”. Mapa nalotu na fabrykę Nakajima Tama Aby w jak najwyższym stopniu zniszczyć fabrykę silników lotniczych Nakajima Tama, do grupy uderzeniowej CVG-4 (22 F6F, 13 TBM i 7 F4U Marines) dołączono samoloty CVG-46 cztery Hellcaty, aby sfotografować nieprzyjacielskie lotniska. (8 F6F i 9 TBM) oraz CVG-84 (12 F4U, 15 SB2C i 15 TBM). Całym O 7.55 kolejna grupa Corsairów Marines zaatakowała japoń- zespołem dowodził por. Lykes Boykin z VF-4. W czasie dolotu ską żeglugę przybrzeżną, a ppor. R.D. Green zestrzelił D4Y. do celu Amerykanów zaatakowało sporo japońskich myśliw- Wreszcie o 10.30 klucz maszyn VF-4 ostrzelał kilka japońskich ców – w sumie około dwudziestu pięciu. „Red Rippers”31 za- jednostek. Podczas jednego z porannych lotów chor. C. E. Gu- pisali na swoje konto pięć z nich na pewno oraz dwa prawdo- stafson (F6F-5 BuNo 71387) został zmuszony do wodowania podobnie. Piloci Marines z „Essexa” dołożyli dwa pewne i dwa z powodu problemów z samolotem. Na szczęście stało się to prawdopodobne. Jeden Marine został raniony przez pocisk niedaleko okrętów TF 58 i uratował go niszczyciel eskortowy kal. 20 mm, który eksplodował w kokpicie jego maszyny. Od- USS „Callahan” (DE-1051). Była to jedyna strata CVG-4 tego łamki wbiły mu się w ramię i twarz. Samo bombardowanie fa- dnia. O wiele więcej uzbierało się zwycięstw – osiem dla VF-4 bryki zostało zaś uznane za dobrze skoordynowane, efektywne i siedem dla pilotów USMC. Trzy z tej pierwszej liczby zapisał i celne. na swoje konto kpt. Dean „Diz” Laird (F6F-5 BuNo 7142132). By- Poza tym sporym uderzeniem CVG-4 wykonał tego dnia ły to Sally, Tony i Tojo. Po dodaniu ich do wcześniejszych: Tony jeszcze kilka wymiatań. I tak, o 6.45 podczas patrolu ppor. R.S. i Zero oraz 0,5 Junkersa Ju 88 i 0,25 Heinkla He 115 z paździer- Kelley strącił B6N. O 7.08 grupa Corsairów z VMF-124 zaata- nika 1943 r.33 Laird uzyskał status asa. Do tego jedynego mają- kowała lotnisko Tateyama. O 7.30 kmdr Upham poprowadził cego na rozkładzie zarówno Niemców jak i Japończyków34. CVG-82 wykonał tego dnia atak (w sile dziesięciu bombow- 29 Była to jedyna strata CVG-29 tego dnia. ców z eskortą) na lotniska Hamamatsu i Mikatagahara. Celem 30 Dowódca: kmdr John B. hess.Hess. Poprzedniego������������������������������������������� dnia „Pomfret” podniósł z oce-oce- anu pilota VF-17 ppor. Josepha P. Farrella (F6F-5 BuNo 70592) oraz lotnika ja- pońskiego (stał się on, rzecz jasna, jeńcem wojennym). Wydarzenia te słynny 32 Zbiegniewski A.R., Hellcat Legenda Pacyfiku, Lublin 2008; s. 25. korespondent wojenny Ernie Pyle (przebywający wówczas na „Cabocie”) sko- 33 Rajd lotniskowca USS „Ranger” (CV-4) na Norwegię. mentował tak: „Marynarka uratuje cię nawet jeśli zostaniesz zestrzelony nad 34 hollisa Hillsa, asa z pięcioma zestrzałami z VF-32, nie można uznać za tako- tokijskim portem”. wego ponieważ zwycięstwo, które odniósł nad pilotem niemieckiej Luftwaffe, 31 Przydomek VF-4. miało miejsce podczas jego służby w Royal Canadian Air Force.

numer 8 – wiosna 2010 55 Biuletyn DWS.org.pl

CVLG-23 („Langley”) była fabryka w Tachikawa. Zdjęcia wyko- nane przez jednego z członków załóg Avengerów VT-23, Jacka Kosko, pozwoliły potwierdzić spore uszkodzenia zadane temu kompleksowi przemysłowemu. Pozostałe grupy lotnicze lata- jące na F6F dopisały do długiej już listy jeszcze siedemnaście pewnych. Avengery zdołały zatopić japoński transportowiec „Yamashita Maru” o wyporności 10 605 t, który zatonął na po- zycji 35°22’ N, 139°37’ E. Więcej zwycięstw niż poprzedniego dnia zapisały 17 lute- go jednostki wyposażone w Corsairy, w sumie uzbierały one 29 zestrzałów. Pięć z nich przypadło CVG-84. Jedno pewne strącenie zapisał na swoje konto strzelec ogonowy SB2C z VB- 3, zestrzeliwując Oscara nad fabryką w Tachikawa. Oprócz tego zameldował także prawdopodobne strącenie kolejnego Japończyka. Rysunek z „Richmond Times” komentujący ataki 16–17.02.1945 Ze strony japońskiej spory sukces zameldował wspomnia- ny wcześniej 310. Hikotai 601. Kokutai. Siedem Zeke wykonało zaskakujący atak na Helldivery i zestrzeliło sześć z nich, z cze- cami często żałowali tej decyzji. Pilotom japońskim uznano go cztery zapisano na konto kpt. Katori. W rzeczywistości tego 275 zwycięstw za cenę 78 samolotów straconych w walkach dnia Amerykanie utracili zaledwie trzy SB2C35 – Japończycy powietrznych (ok. 50 maszyn straciła IJAAF, a ok. 30 IJNAF). znacznie przecenili swoje osiągnięcia. Innym godnym odno- Jak widać, meldunki obu walczących stron są znacznie (kilka- towania japońskim osiągnięciem był atak przeprowadzony krotnie) przesadzone. Dlatego nie należy wierzyć większości przez Yokosuka Kokutai – pomimo padającego śniegu dzie- publikacji, podających liczbę 341 za rzeczywistą ilość straco- sięć samolotów wykonało zaskakujące uderzenie z wysokości nych przez Japończyków maszyn. Faktem natomiast jest, że 2500 m na grupę dziewiętnastu F6F i F4U znajdującą się nad w różnym stopniu zniszczono 23 lotniska w rejonie stolicy Kra- bazą Atsugi. Japońscy piloci zgłosili zestrzelenie całej formacji ju Kwitnącej Wiśni. amerykańskiej (z tego sześć samolotów prawdopodobnie)36. Najskuteczniejszą amerykańską jednostką okazała się zde- Jednostki cesarskie poniosły tego dnia dotkliwe straty jeśli cydowanie CVG-80. Osiemdziesiąt trzy zwycięstwa to więcej niż chodzi o kadrę oficerską. Zginął dowódca 22. Hikō-Sentai mjr jedna czwarta wszystkich zaliczonych Amerykanom zestrzeleń. Shigeo Uehara, oficer operacyjny 52. Hikō-Sentai por. Atsuo Po stronie japońskiej najwięcej zestrzałów zgłosiły: z jednostek Ogata i dowódca 1. Chutai37 tegoż pułku por. Hiroto Sasaki. IJNAF: 252 Kokutai38 – 14 pewnych i 10 prawdopodobnych39, O godzinie 11.30 z powodu pogarszającej się pogody 210 Kokutai – 14 pewnych i 4 prawdopodobne40, oraz Yokosu- i zbliżającej się inwazji na Iwo-Jimę, do której niezbędne było ka Kokutai – 13 pewnych i 6 prawdopodobnych; z jednostek bezpośrednie wsparcie US Navy, adm. Mitscher wydał rozkaz IJAAF – 47. Hikō-Sentai – 18 (z tego 16 Hellcatów i 2 Helldivery), wycofania się z rejonu walk. Około południa ostatnie samoloty 51. Hikō-Sentai – 12, a 52. Hikō-Sentai – 10 strąceń. powróciły na pokłady lotniskowców i Task Force 58, najpotęż- Należy także wspomnieć, że liczba potwierdzonych ze- niejsze wówczas zgrupowanie floty na świecie, obrał kurs na strzeleń uzyskana przez pilotów USN 16 lutego – ok. 270 – jest wyspy Bonin. drugim najwyższym wynikiem w historii amerykańskiej mary- narki, ustępując jedynie słynnemu „Odstrzałowi Mariańskich Bilans operacji Indyków” 19 czerwca 1944 r. podczas bitwy na Morzu Filipiń- skim (operacja „Forager”). W czasie całej operacji 16–17 lutego samoloty TF 58 wyko- nały 2761 startów (738 przeciwko obiektom w Zatoce Tokij- Po operacji skiej), meldując 190 maszyn japońskich zniszczonych na ziemi oraz aż 341 w powietrzu. Amerykanie utracili 88 samolotów 18 lutego TF 58 podpłynął do brzegów Iwo Jimy, a jego (52 Hellcaty, 16 Corsairów, 10 Avengerów oraz 10 Helldiverów), grupy lotnicze rozpoczęły bezpośrednie wspieranie zapla- z tego 60 w walce i 28 z przyczyn operacyjnych. Straty doznały nowanej na następny dzień inwazji. Samoloty pokładowe głównie świeże, niedoświadczone dywizjony niedawno za- przez okres walk o wyspę oprócz wsparcia wojsk naziemnych okrętowane na lotniskowce. Piloci, którzy wdawali się w walki przeprowadzały wymiatania nad okolicznymi wysepkami, np. kołowe na niskiej wysokości ze zwrotnymi japońskimi myśliw- Chichi-Jimą oraz osłaniały lotniskowce przed atakami pilotów kamikaze. Same walki prowadzone przez Marines były bar- 35 Dwa pochodziły z VB-12 (SB2C-4E BuNo 20831 kmdra Embree’a i SB2C-4 BuNo 20198), a jeden z VB-84 (SB2C-4E BuNo 20698 ppor. Stafforda). 38 Dokładniej mówiąc walczyły tylko dwa Hikotai z jego składu – 308. i 311. 36 Jeden z Japończyków, mat Takashi Yamazaki, były członek grupy lotniczej (w sumie 45 A6M). lotniskowca Zuikaku wyskoczył ze spadochronem ze swego trafionego samo- 39 Straty własne – dziewięć maszyn. Walczono 16 lutego z grupą około 30 F6F lotu. Niestety, lokalni wieśniacy wzięli go za Amerykanina i zatłukli na śmierć. nad półwyspem Bōsō. Od tego czasu piloci myśliwców nosili symbol wschodzącego słońca na swoich 40 Z tego dwanaście pewnych i wszystkie prawdopodobne w walce 16 lutego strojach. 14 Zeke z ok. 50 amerykańskimi samolotami nad Hamamatsu. 210 Kokutai stra- 37 Chutai – w IJAAF dywizjon (Hikō-Sentai tworzyły trzy Chutai). ciła jednego A6M.

numer 8 – wiosna 2010 56 Biuletyn DWS.org.pl

dzo długie i krwawe – zakończyły się 27 marca 1945 r. Ceną http://www.cv6.org/1945/tokyo/tokyo_2.htm za zdobycie tego skrawka lądu było 5931 Amerykanów zabi- http://www.cv6.org/ship/logs/vtn90/vtn90-4502.htm tych i zaginionych oraz 17 272 rannych. Prawie 2650 żołnierzy http://www.ibiblio.org/hyperwar/USN/USN-Ops-XIV/USN- trzeba było wycofać z walki z powodu zaburzeń psychicznych. XIV-2.html US Navy poniosła straty w wysokości 881 zabitych i 1917 ran- http://www.aviationarchaeology.com/src/USN/LLFeb45.htm nych. Oznacza to, że w sumie do zdobycia jednego kilometra http://www.dws.org.pl/ kwadratowego wyspy trzeba było śmierci 220 żołnierzy oraz http://pacific.valka.cz/forces/index_frame.htm zranienia 640. Ze składu TF58 ciężko uszkodzony został lotni- http://www.j-aircraft.org/smf/index.php?topic=7535.0 skowiec USS „Saratoga”, trafiony przez kilku pilotów kamikaze. http://www.airgroup4.com/book/indx/index28.htm Japończycy stracili cały garnizon wyspy – ok. 23 000 żołnierzy http://www.airgroup4.com/marines.htm wraz z dowódcą, gen. Tadamichim Kuribayashim. Walki o Iwo http://www.airgroup4.com/vf-4/index.htm Jimę wykorzystał Clint Eastwood do nakręcenia filmów „Sztan- http://www.uss-bennington.org/hist.html dar chwały” i „Listy z Iwo Jimy”. Pierwszy z nich pokazuje jej http://www.wright.edu/~jack.mcknight/diary/index.htm zdobycie z perspektywy amerykańskiej, drugi – japońskiej. http://www.ibiblio.org/hyperwar/USN/USN-Ops-XIV/USN- Kerzysztof Lam (Ozawa) XIV-2.html http://www.ibiblio.org/hyperwar/PTO/FatLady/index.html Autor dziękuje p. Szymonowi Teterze za udostępnienie waż- http://www.mcallen.lib.tx.us/books/cabot/cab06_09. nych materiałów źródłowych oraz kolegom z forów: http://www. htm#CH09 dws.org.pl, forum.axishistory.com, http://www.ww2aircraft.net, http://aviationartstore.com/james_cain.htm forum.12oclockhigh.net i http://www.j-aircraft.org za cenne http://www.uss-bennington.org/stz-vb-82.html uwagi w pracy nad tekstem. http://www.uss-bennington.org/airgroups-vmf-123.html http://www.uss-bennington.org/stz-year-1945.html http://forum.axishistory.com/viewtopic. Bibliografia php?f=65&t=102493&p=908036 Zbigniew Flisowski, Burza nad Pacyfikiem, Poznań 1989 http://findarticles.com/p/articles/mi_qa3901/is_200305/ai_ Ikuhiko Hata, Yasuho Izawa, Japanese Naval Aces and Fighter n9283147/ Units in World War II, Annapolis 1989 http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=60&t=13779&p=253 Adam Jarski, F4U Corsair, Gdańsk 2004 023&hilit=J2M5#p253023 Adam Jarski, Waldemar Pajdosz, F6F Hellcat, Gdańsk 1994 http://www.cv6.org/ship/logs/vfn90/default.htm#tokyo Adam Jarski, Waldemar Pajdosz, Mitsubishi A6M Zero, Gdańsk http://www.ww2aircraft.net/forum/stories/kaneyoshi-muto- 1995 fight-against-12-f6f-f4u-18067.html Zbigniew J. Krala, Kampanie Powietrzne II wojny światowej. Da- http://www.leisuregalleries.com/gagegroup.html leki Wschód Część VIII, Warszawa 2000 http://uss-saratoga.com/saratoga5.pdf Henry Sakaida, Imperial Japanese Navy Aces 1937-1945, Oxford http://vt17.com/blog/about 1998 http://www.yorktownsailor.com/yorktown/vf23t.htm Mark Styling, Corsair Aces of World War 2, London 1995 http://www.battleofsaipan.com/Nstark000101.htm#A_Pilot_s Barrett Tillman, Hellcat Aces of World War 2, London 1996 http://www.ibiblio.org/hyperwar/Japan/IJN/JANAC-Losses/ Barrett Tillman, TBF/TBM Avenger Units of World War 2, Oxford JANAC-Losses-4.html 1999 Barrett Tillman, Helldiver Units of World War 2, London 1997 Barrett Tillman, Hellcat – The F6F In World War 2, Annapolis 1979 Krzysztof Zalewski, Samolot myśliwski Nakajima Ki-84 Hayate Frank, Warszawa 2005 Andre R. Zbiegniewski, Hellcat Legenda Pacyfiku, Lublin 2008 Andre R. Zbiegniewski, Waldemar Pajdosz, 3/202 Kokutai, Lub- lin 2003

United States Navy Carrier Air Group 12 History (http://www.vbf- 12.com/docs/trng/history.pdf) Narrative History of Bombing-Fighting Squadron Three (http:// www.vf32.info/articles/vbf3_narr.pdf) http://www.acepilots.com/usn_valencia.html http://www.tailhook.org/catfgt.htm http://www.acepilots.com/usn_aces.html http://www.usshancockassociation.org/wwii%20history-3. html#”OPERATION SIX”

numer 8 – wiosna 2010 57 Biuletyn DWS.org.pl

Kuba miejscem starcia dwóch mocarstw – USA i ZSRR

@ Arkadiusz Kłosowski

Stany Zjednoczone a Kuba tycznych z Kubą, prezydent Eisenhower zatwierdził plan dzia- Po zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Kubą USA nie łań CIA nazwany „Program tajnych operacji wymierzonych zaprzestały wykorzystywania wszelkich dostępnych środków, w reżim Castro”. aby odzyskać wpływy na wyspie, a przede wszystkim, aby Celem programu było utworzenie poza Kubą zjednoczo- obalić zarówno kubański rząd rewolucyjny, jak i samego Fi- nej antycastrowskiej opozycji kubańskiej, użycie środków dela Castro. Dla Waszyngtonu było to zadanie priorytetowe, masowego przekazu jako narzędzia ofensywnej propagandy ponieważ utrata wpływów na Kubie równała się z osłabieniu wśród ludnością kubańskiej; utworzenie na Kubie organizacji czy też zachwianiu dominującej pozycji USA w tym regionie do przeprowadzania wywiadu i tajnych operacji, które byłyby świata. Stany Zjednoczone nie mogły sobie na to pozwo- podporządkowane rozkazom opozycji, oraz stworzenie poza lić – obawiano się, że za przykładem Kuby mogą pójść inne Kubą sił paramilitarnych przeznaczonych do przyszłych akcji państwa. Co więcej Ameryka nie tolerowała socjalizmu ani ko- partyzanckich. Te złożone cele miały być osiągnięte, w taki munizmu i zaciekle go zwalczała, tym bardziej w swojej strefie sposób, aby uniknąć otwartego zaangażowania i bezpośred- wpływów. Przykładem była Gwatemala, gdzie zorganizowano niej interwencji USA2. przewrót wojskowy w celu obalenia podejrzewanego o lewi- Program wszedł w życie po zaaprobowaniu przez Eisenho- cowość rządu. Kuba była dla USA bardzo ważna. Chciano więc wera wstępnego budżetu 4 400 000 dolarów, w którym były szybko rozwiązać ten problem, obawiając się, że z powodu przewidziane wydatki na akcje polityczne (950 000 USD); pro- związków z ZSRR w niedalekiej przyszłości Kuba może stać pagandę (1 700 000 USD); siły paramilitarne (1 500 000 USD); się przyczółkiem dla rozszerzenia wpływów Moskwy w regio- zbieranie informacji wywiadowczych (250 000 USD). Wstępne nie. A na to Ameryka nie mogła sobie pozwolić. Gdyby tak koszty inwazji na Kubie, która miała nastąpić rok później, sza- się stało, pojawiłby się jeszcze jeden pretekst do twierdzenia cowano na ponad 46 milionów USD. o wyższości komunizmu nad kapitalizmem – ideologia komu- Prezydent Eisenhower był skłonny podjąć akcję zbrojną nistyczna w świecie by się umocniła. Wzrosła by także pozycja przeciwko Castro, zwłaszcza po zerwaniu stosunków dyplo- ZSRR w stosunku do świata zachodniego i USA. matycznych, jeszcze przed inauguracją przyszłego nowego prezydenta Kennedy’ego pod warunkiem, że dostarczono by Antycastrowska opozycja wiarygodny powód dla rozpoczęcia inwazji. Gdyby takiego Po zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Kubą w stycz- nie było, należałoby sfabrykować argumenty, które byłyby do niu 1961 r. USA nie pogodziły się z utratą wpływów na Kubie. przyjęcia dla ogółu i usprawiedliwiały inwazję na Kubę3. Za rządów Batisty, przed zwycięską rewolucją 1959 r., Kuba Operację przeciwko Kubie oznaczono kryptonimem „Pluto” była traktowana jak zwykły wasal USA, Hawana była zaś dru- – zaangażowana w nią była przede wszystkim CIA, ale także gim Miami. Setki milionów dolarów, zainwestowane przez Departament Stanu, Pentagon i Biały Dom. Po objęciu prezy- Amerykanów przed rewolucja, zostały bezpowrotnie stracone dentury przez Johna Kennedy’ego dyrektor CIA, Allan Dulles, w wyniku całkowitej przebudowy gospodarczej, społecznej i i szef Komitetu Połączonych Szefów Sztabów, generał Lyman ustrojowej Kuby. Zanim Eisenhower skończył prezydenturę, Lemnitzer, spotkali się z sekretarzem stanu Deanem Ruskiem, Kuba stała się afrontem nie do przyjęcia przez Waszyngton. sekretarzem obrony Robertem McNamarą i prokuratorem ge- Traktowano ją jako państwo komunistyczne, a przede wszyst- neralnym Robertem Kennedym w celu omówienia planu in- kim uznano Kubę za państwo satelickie ZSRR w sercu amery- wazji na Kubę. kańskiej strefy wpływów na półkuli zachodniej, co było całko- Po kilku dniach w wąskim gronie z udziałem prezydenta wicie nie do przyjęcia dla USA1. odbyła się narada nowego rządu, na której omawiano plany Problem kubański, który zagrażał wpływom i polityce Wa- agresji. Przedstawiony prezydentowi USA, popierany przez szyngtonu, postanowiono rozwiązać w podobny sposób, jak CIA i przewodniczącego kolegium połączonych szefów szta- to zrobiono z Gwatemalą. 17 marca 1960 r., już na dziewięć miesięcy przed zerwaniem oficjalnych stosunków dyploma- 2 F. Braudel, “Invasion Bay of Pigs”, [w:] The timetable history of Cuba, pod red. I.A. Sierra, s. 3 /w:/ www.gwu.edu/~nsarchir/nsa/cuba_mis_cri/docs.html/25.04.02. 1 h. Brogan, The Penguin History of the United States of America, 1990, s. 651. 3 Tamże, s. 3.

numer 8 – wiosna 2010 58 Biuletyn DWS.org.pl

bów, plan przewidywał wysłanie na Kubę 12-tysięcznych dowania w dzień w okolicach miasta Trinidad na południowym uzbrojonych oddziałów kubańskich, który po wylądowaniu wybrzeżu Kuby, ale Kennedy nie zgodził się ponieważ plan ten w Zatoce Świń miałyby wywołać ogólnonarodowe powstanie aż nazbyt wyraźnie ujawniłby zaangażowanie USA w operację. przeciwko reżimowi Castro4. Dlatego zdecydowano się na inwazję nocą w Zatoce Świń (Bay Należy podkreślić fakt, że w pierwszych dniach urzędo- of Pigs) wspartą nalotami bombowymi. Celem operacji było wania nowego prezydenta Castro żywił pewne nadzieje na utworzenie i utrzymanie przyczółka na Kubie aż do przybycia zmianę przez Kennedy’ego dotychczasowej polityki USA wo- rządu cywilnego utworzonego przez opozycję kubańską na bec Kuby. Gotów był udzielić nowemu prezydentowi kredytu emigracji. Po utworzeniu przy pomocy CIA siedziby na Kubie, zaufania. Sprawy przybrały inny obrót, gdy Kennedy zapewnił, rząd ten miał być natychmiast uznany przez USA i państwa że rząd USA będzie bronił ustalonego porządku na półkuli za- członkowskie OPA. Od razu miano też udzielić wsparcia mili- chodniej i będzie występował przeciwko wszystkim próbom tarnego ze strony USA i państw członkowskich OPA8. obalenia, czy też zreformowania, istniejącego stanu rzeczy Jednocześnie w dniu rozpoczęcie inwazji planowano usu- drogą rewolucyjną. Była to zapowiedź zwalczania agresji i dy- nięcie Castro przy pomocy mafii działającej w Hawanie. Samo wersji w jakimkolwiek kraju Ameryki – można przypuszczać, że zabójstwo Castro uniemożliwiłoby mobilizację sił przeciwko był to ewentualny pretekst do przyszłej inwazji na Kubę5. inwazyjnym oddziałom paramilitarnym. Mafia była bardzo 30 stycznia 1961 r. w orędziu o stanie państwa, wygłoszo- zainteresowana wyeliminowaniem Castro gdyż zyskałaby nym na połączonej sesji obu Izb Kongresu, Kennedy powie- możliwość uwolnienia „hazardowych interesów” w Hawanie. dział, że „w Ameryce Łacińskiej agenci komunistyczni, dążąc Istnieje prawdopodobieństwo, że o planowanym zamachu do wykorzystania pokojowej rewolucji nadziei w tej strefie, wiedzieli Rosjanie i Kubańczycy. Wywiad kubański współpra- założyli bazę na Kubie zaledwie 90 mil od naszych wybrzeży. cujący z KGB przechwycił tajny skład broni uznany za centrum Nasze zastrzeżenia wobec Kuby nie są zastrzeżeniami wobec tajnych operacji CIA, w którym znaleziono m.in. pistolety dążenia ludności tego kraju do lepszego życia. Nasze zastrze- z tłumikami, które według odtajnionych radzieckich archiwów żenia – to zastrzeżenia wobec panowania obcej i wewnętrznej miały posłużyć do zabicia Fidela Castro9. tyranii. Kubańskim reformom społecznym i ekonomicznym Podjęcie decyzji o przeprowadzeniu operacji postawiło nowe- należałoby udzielić zachęty. Problemy polityki gospodarczej go prezydenta w trudnej sytuacji. Gdyby ją wstrzymał osłabiłoby i handlowej zawsze mogą być przedmiotem rokowań. Ale go to już na początku kadencji. Dlatego prezydent Kennedy był przedmiotem rokowań nigdy nie może być panowanie komu- skłonny do wyrażenia zgody na dokonanie inwazji – tym bardziej, nistyczne na naszej półkuli. Spoczywa na nas obowiązek, by iż był przekonany o słuszności obalenia Fidela Castro. Wydaje się wraz z naszymi bratnimi republikami wyzwolić obie Amery- wątpliwe, aby doświadczony Eisenhower udzielił ostatecznej apro- ki od wszelkiego tego rodzaju obcego panowania i wszelkiej baty temu projektowi, który miał wszystkie wady wynikające z po- tyranii, działając na rzecz wolnej półkuli wolnych rządów od litycznego i moralnego zaangażowania się Ameryki (jako pierwsi przylądka Horn, aż do koła podbiegunowego. mieli stanąć na brzegu dwaj funkcjonariusze CIA), żadnej zaś zalety, Po tym wystąpieniu było już jasne, że dotychczasowa po- wiążącej się z rzeczywistym uczestnictwem w planowanej operacji lityka wobec Kuby nie została zmieniona, a Waszyngton zrobi lotnictwa i marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych10. Na spot- wszystko, aby odzyskać wpływy na Kubie wszelkimi dostępny- kaniu 28 stycznia 1961 r. przewodniczący komitetu połączonych mi środkami oraz nie dopuści do dalszego osłabienia pozycji szefów sztabów był przeciwny inwazji na Kubę dlatego, że siły USA. Co więcej, USA uznaje prawo suwerennych narodów do zbrojne Castro były już zbyt silne. Jednocześnie na tym samym wyboru, według waszego uznania, ustroju społecznego ale za- spotkaniu sekretarz obrony powiedział, że wszystkie tajne ope- pewnia sobie prawo nazwania niewygodnych rządów komuni- racje zaplanowane przeciwko Fidelowi Castro wliczając propa- stycznymi – a to oznaczało, że z rządami komunistycznymi nie gandę, sabotaż i inne środki oddziaływania, nie stworzą poparcia prowadzi się rokowań. To z kolei kryło zapowiedź interwencji narodowego w celu pozbycia się Castro. 24 marca senator Ful- zbrojnej przeciwko każdemu ustrojowi, który byłby uznany bright wręczył Kennedy’emu notatkę służbową informującą, że za komunistyczny6. W tym wypadku można było twierdzić, że udzielenie poparcia tajnemu projektowi jest po części hipokryzją USA planuje przeprowadzić interwencję zbrojną na Kubie. i cynizmem ponieważ USA cały czas stanowczo potępia ZSRR na Kolejnym krokiem Kennedy’ego było wyasygnowanie 5 lu- forum ONZ za tego typu operacje. Także podsekretarz stanu Che- tego 1961 r. sumy 4 milionów dolarów dla udzielenia pomocy ster A. Bowles poinformował 31 marca sekretarza stanu Deana finansowej uchodźcom kubańskim w USA. Zwiększono tym Rusha, że jest całkowicie przeciwko inwazji – jest to niezgodne samym tzw. Fundusz Wzajemnego Bezpieczeństwa, ustano- z punktu widzenia moralnego i prawnego. Senator Fulbright wiony przez prezydenta Eisenhowera w celu udzielania po- 4 kwietnia powiedział, że „operacja skompromituje naszą mo- mocy uchodźcom z Kuby7. ralną pozycję w świecie” oraz „że nie będzie już możliwe dla USA Po utworzeniu 22 marca 1961 r. kubańskiej „Rady Rewolu- oskarżanie komunistów o łamanie traktatów”11. cyjnej” na emigracji, „Operacja Pluto” weszła w końcową fazę przygotowań. Pierwotnie operacja miała się rozpocząć od lą- 8 E. Pałyga, op. cit., s. 108; F. Braudel, “Invasion at Bay of Pigs”, [w:] „The timetable history of Cuba”, I.A. Sierra (red.), s. 4. www.gwu.edu/~nsarchir/nsa/cuba_mis_ 4 A.A. Gromyko, op. cit., 63–64; P. Johnson, op. cit., s. 673. cri/docs.html/25.04.202 5 M. Lidert, op. cit., 190–191. 9 S.H. Hersh, Ciemna strona Waszyngtonu, Warszawa 1997, s. 205–207. 6 Tamże, s. 195. 10 P. Johnson, op. cit., s. 673. 7 Tamże, s. 189 i 199. 11 F. Braudel, op. cit.

numer 8 – wiosna 2010 59 Biuletyn DWS.org.pl

Mimo tych wszystkich sprzeciwów i wątpliwości Kennedy i całego świata do solidaryzowania się z rewolucyjnym narodem wyraził 17 kwietnia 1961 r. zgodę na przeprowadzenie „Operacji Kuby, który odpiera siły inwazyjne. Szczególnie wzywano kraje Pluto”, biorąc pod uwagę doniesienia CIA, że piloci kubańscy są Ameryki Łacińskiej do wystąpień przeciwko polityce USA, a tym szkoleni na odrzutowcach MiG w Czechosłowacji i ZSRR. Uznano, samym, by stanęły po stronie walczącej Kuby18. Na wieść o ku- że należałoby coś zrobić zanim wyszkoleni piloci wrócą z migami bańskim apelu w krajach Ameryki Łacińskiej zaczęły formować a Kuba stanie się bardziej odporna na zewnętrzne naciski12. się oddziały ochotników, aby wesprzeć walczącą Kubę. Także na innych kontynentach przejawiły się ruchy solidaryzujące się Desant w Zatoce Świń z Kubą domagające się przerwania interwencji (w Pekinie, Pary- 15 kwietnia osiem nieoznakowanych amerykańskich bom- żu, Londynie, Delhi, Kairze i Dakarcie). W tej sytuacji nie pozostał bowców pilotowanych przez batistans wystartowało z bazy obojętny ZSRR, gdzie w wielu miastach odbywały się wieloty- w Nikaragui, aby zniszczyć siły powietrzne Kuby. W wyniku sięczne wiece ludzi pracy i zebrania organizacji społecznych19. nalotu bombowego udało się tylko częściowo zniszczyć wy- Szef rządu radzieckiego N.S. Chruszczow wysłał 18 kwietnia znaczone cele, a samoloty zamiast wrócić do swojej bazy list do prezydenta Kennedy’ego, w którym stwierdził, że inwa- wylądowały na Florydzie. Wywołało to wrażenie, że bombar- zja na Kubę może mieć niebezpieczne następstwa dla pokoju dowanie miało poprzedzić amerykańską inwazję. Oczywiście światowego. (…) Dla nikogo nie jest tajemnicą, że uzbrojone amerykański ambasador przy ONZ Adlai Stevenson od razu bandy, które wtargnęły do tego kraju, zostały wyszkolone, za- zaprzeczył tym insynuacjom13. opatrzone i wyposażone w broń w Stanach Zjednoczonych Ame- W planowanej operacji podkreślano, że jej powodzenie będzie ryki. Samoloty bombardujące miasta karaibskie należą do Sta- zależało od całkowitego panowania w powietrzu w trakcie doko- nów Zjednoczonych Ameryki, bomby przez nie zrzucone dostar- nywania desantu w Zatoce Świń. Poproszono prezydenta o wy- czył rząd amerykański (…). (…) Dziś nie jest jeszcze za późno, by rażenie zgody na przeprowadzenie operacji tzw. „czyszczącego zapobiec temu, co może się stać nieodwracalne. Rząd USA może uderzenia”. Kennedy nie zgodził się, gdyż nie chciał ujawnić praw- jeszcze nie dopuścić do tego, by płomień wojny wzniecony przez dziwej roli Ameryki, a „drugiego ataku nie da się przedstawić jako interwentów na Kubie przekształcił się w pożar, którego można akcji, za którą stoi wyłącznie garstka zdesperowanych emigran- byłoby oponować (…). tów kubańskich”14. Po tej decyzji Richarda Bissella, zastępcy dy- Chruszczow jednocześnie zapewnił, że ZSRR nie pozosta- rektora CIA ds. operacji, oraz pozostałych wtajemniczonych w CIA wi Kuby w tej sytuacji i udzieli wszelkiej pomocy do odparcia zaczęło ogarniać przerażenie, że inwazja skazana jest na katastro- zbrojnej napaści20. fę. Od bombardowania dano Castro około 48 godzin na zebranie ZSRR popierał Kubę, ponieważ uważał, że kraj ten nie sta- sił i przygotowanie się do odparcia ataku. Castro spodziewał się nowił zagrożenia dla innych państw i popierał jej prawo do inwazji, a nalot oraz informacje od siatki agentów działających pełnej niezależności oraz rozwoju według własnego uznania. w CIA i Ameryce Południowej tylko go w tym utwierdziły15. Dlatego też Moskwa wezwała USA, aby podjęły odpowiednie Nocą 17 kwietnia 1961 r. oddziały inwazyjne w sile 1400 środki w celu przerwania inwazji oraz zaprzestania wtrącania ludzi wylądowały w Zatoce Świń, tylko po to by być pokona- się w wewnętrzne sprawy Kuby21. ne przez – o wiele silniejsze niż oczekiwano – oddziały Castro. W odpowiedzi na stanowisko zajęte przez ZSRR Kennedy Antycastrowskie powstanie, które zdecydowałoby o sukce- oświadczył, że USA nie zamierzają dokonać interwencji zbroj- sie operacji, nawet się nie zaczęło16. Milicja i wojsko okrąży- nej przeciw Kubie. Jednocześnie dodał, że w razie interwencji ły zwerbowanych i wyszkolonych przez CIA Kubańczyków zbrojnej ze strony obcych sił w tym regionie Ameryka natych- próbujących lądujących amfibiami na plaży w Zatoce Świń. miast wypełni zobowiązania wynikające z międzyamerykań- W trakcie operacji błędnie informowano prezydenta, że inwa- skiego systemu obrony22. zja spowodowała powszechne powstanie przeciwko Castro, Moskwa zwróciła się z apelem do członków ONZ, aby pod- a tymczasem oddziały inwazyjne napotkały silny opór17. jęli kroki w celu przerwania inwazji na Kubie, gdyż dalszy roz- Po rozpoczęciu inwazji rząd kubański wystosował wój sytuacji w tym regionie może być zagrożeniem dla pokoju 18 IV 1961 r. apel do narodów świata wzywając narody Ameryki i bezpieczeństwa światowego, oraz wezwała państwa człon- kowskie w ONZ do udzielenia Kubie wszelkiej pomocy w celu 23 12 T. Szulc, op. cit., s. 293. odparcia agresji . 13 K. Michałek, op. cit., s. 238-239. 14 W.B. Breuer, Vendetta, Warszawa 1998, s. 151. Według S.M. Hersha, Kennedy odmówił zgody na przeprowadzenie drugiego bombardowania, co było podyk- 18 Apel rządu kubańskiego do narodów świata w związku ze zbrojną inwazją towane sytuacją polityczną. Zdawał sobie sprawę, że w ten sposób wydał wyrok Kuby, Hawana, 18 kwietnia 1961, [w:] Zbiór dokumentów, Nr 4, Warszawa 1961, śmierci na brygadę inwazyjną. Dla Kennedy’ego było ważne, że doszło porozu- poz. 61, s. 437. mienia po tajnych rozmowach z N. Chruszczowem, w którym zdecydowano o 19 Agresja przeciw Kubie, „Nowe Czasy” 1961, nr 17, s. 11. spotkaniu na europejskim szczycie w czerwcu. Gdyby prezydent zgodził się na 20 List p.o. Sekretarza Generalnego ONZ U-Thanta do przewodniczącego USA nalot bombowy podkreśliłby tylko, że USA są zaangażowane w inwazję, a to mo- J.F. Kennedy’ego, Nowy Jork, 24 października 1962, [w:] Zbiór dokumentów, Nr gło by doprowadzić do odwołania spotkania przywódców supermocarstw oraz 10, poz. 164, Warszawa 1962, s. 1264–1265. przekreśliłoby osiągnięcia w polityce zagranicznej krótko urzędującego młode- 21 Oświadczenie rządu ZSRR w związku ze zbrojną inwazją na Kubę, Moskwa, go prezydenta. Sama porażka w Zatoce Świń według Kennedy’ego byłaby dla 18 kwietnia 1961, Zbiór dokumentów, Nr 4, poz. 63, Warszawa 1961, s. 443 i 446. niego mniej korzystna w polityce wewnętrznej niż jej odwołanie. Gdyby się wy- 22 Odpowiedź prezydenta USA J.F. Kennedy’ego na list przewodniczącego cofał z planowanej inwazji stałby się obiektem oszczerstw ze strony republika- Rady Ministrów ZSRR N.S. Chruszczowa z dnia 18 kwietnia 1961, [w:] Zbiór doku- nów i konserwatywnych liberałów. S.M. Hersh, op. cit., s. 214. mentów, Nr 4, poz. 64, Warszawa 1961, s. 449. 15 Tamże, s. 152. 23 Projekt rezolucji przedstawiony komisji politycznej ONZ przez delegację ra- 16 Neil Wenborn, The USA – A Chronicle in Pictures, New York 1991, s. 314. dziecką w związku ze zbrojną inwazją na Kubę, Nowy Jork, 18 kwietnia 1961, [w:] 17 S.M. Hhersh,ersh, op. cit., s. 210–211. Zbiór dokumentów, Nr 4, poz. 65, Warszawa 1961, s. 452–453.

numer 8 – wiosna 2010 60 Biuletyn DWS.org.pl

W wyniku walk z przeważającymi siłami Castro wspierany- jąc ich za pospolitych bandytów –wszystkich skazano na 30 mi przez lotnictwo i czołgi, oddziały inwazyjne zaczęły ponosić lat więzienia. Jednak po dwudziestu miesiącach negocjacji klęskę. Wobec tragicznej sytuacji Richard Bissell zaproponował większość skazanych została uwolniona w zamian za 53 mln wprowadzenie do walki amerykańskiego lotnictwa, ponieważ dolarów w żywności i lekarstwach (tylko dwóch z nich, to jest w przeciwnym razie może dojść do sytuacji podobnej do Dun- Ramon Conte i Ricardo Montenero Dugue, spędziło 25 lat kierki, tym razem jednak pod egidą USA. Dowódca marynarki w więzieniu)29. wojennej Arleigh Burke zasugerował użycie znajdujących się Klęska w Zatoce Świń spowodowana była tym, że przede w pobliżu Kuby dwóch lotniskowców (Essex i Boxer), flotylli wszystkim nie wzięto pod uwagę silnej pozycji Castro na Ku- niszczycieli oraz batalionu marines albo do położenia wału bie, cieszącego się szerokim poparciem prawie całego społe- ogniowego na pozycje Castro z dział okrętowych, albo wysa- czeństwa, oraz nie doceniono siły rewolucyjnej armii i milicji dzenia oddziałów marines lub też wysłania patroli lotniczych, i ich mobilności. CIA nic nie wiedziało o oddziałach piechoty które zamkną przestrzeń powietrzną za pięciokilometrowym rozlokowanych w pobliżu miejsca lądowania batalionu inwa- pasem wód przybrzeżnych24. Jednak prezydent te, i inne, op- zyjnego. Błędem było wyemitowanie 16 października 1960 r. cje rozwiązania problemu odrzucił. Dean Rush, jeden z najbar- apelu radiowego byłego premiera Cardony, wzywającego do dziej aktywnych w najbliższym otoczeniu prezydenta, całko- powstania przeciwko reżimowi Castro. Co więcej po bombar- wicie przeciwstawił się udzielaniu pomocy siłom inwazyjnym. dowaniu lotnisk (tylko częściowo zniszczono lotnictwo rządo- Robert Kennedy w tej dramatycznej sytuacji był za dokona- we) dla Fidela Castro było jasne, że inwazja na Kubę była tylko niem zwiadu lotniczego, aby ocenić i sprawdzić czy Brygada kwestią godzin30. Castro nie był zaskoczony planowaną in- 2506 będąca w potrzasku ma jakieś szanse na sukces25. wazją. Istniało prawdopodobieństwo, że agenci Castro byli w Kennedy zgodził się tylko na akcję lotnictwa polegająca na stanie śledzić przygotowania CIA oraz szkolenie uchodźców w osłonie bombowców z bazy Puerto Cabezus w Nikaragui przez Gwatemali do przyszłej inwazji w Zatoce Świń. Kennedy oraz myśliwce z lotniskowca Boxer znajdującego się niedaleko Ku- szefowie CIA nie brali pod uwagę informacji z Agencji i prasy, by. W wyniku błędnej kalkulacji (różnica czasu między Kubą a że tajemnica szkoleń i inwazji na Kubę przestała być już tajem- Nikaraguą wynosi 1 godzinę) myśliwce osłaniające nie spotka- nicą w USA, a więc zapewne i na Kubie. Konserwatywny wy- ły bombowców, te zaś pozbawione ochrony zostały zestrzelo- dawca niemiecki Axel Springer pod koniec 1960 r. spotkał się ne lub uszkodzone – cała akcja skończyła się fiaskiem26. w Waszyngtonie z Dullesem i powiedział mu, że zarówno on Po tej niefortunnej akcji brygada inwazyjna pozbawiona jak i jego dziennikarze dowiadują się z różnych źródeł o szkoleniu wszelkiego wsparcia z morza i powietrza odniosła druzgocą- (uchodźców) w Gwatemali przygotowujących się do inwazji na cą klęskę. Zginęło 160 osób, ponad 300 zostało rannych, kil- Kubę. Dulles jednak nie wziął poważnie tego ostrzeżenia31. kudziesięciu zaginęło – w sumie do niewoli dostało się 1179 Kennedy przyznał publicznie, że był w pełni odpowiedzial- emigrantów27. ny za fiasko operacji – co mu tylko przyniosło większą popu- Sukces odniesiony w Zatoce Świń tylko umocnił pozycję larność wśród narodu amerykańskiego. Na skutek odniesionej Castro na Kubie. Umożliwił mu przeprowadzenie na szeroką porażki prezydent zwolnił długoletniego dyrektora CIA Allena skalę czystek wśród opozycji. Rozstrzelano wszystkich więź- Dullesa oraz jego zastępców Charlesa Cabella i Richarda Bis- niów politycznych, a w ramach prewencyjnych aresztowań sella, który był główną osobą odpowiedzialną za operację. pozbawiono wolności ponad 100 tys. osób –w samej tylko Ha- Kennedy dyskretnie obarczał winą CIA i rozkazał przepro- wanie aresztowano ponad 20 tys. ludzi. Od tego momentu za- wadzić tajne dochodzenie w sprawie „Operacji Pluto”. W ra- częła szaleć machina terroru. Ludzi podejrzanych o zdradę lub porcie napisanym przez inspektora CIA generała Lymana Kir- sprzyjanie kontrrewolucji wrzucano do więzień – La Cabába; El kpatricka winą za fiasko operacji obarczono CIA, wskazując Principé i do lochów Cytadeli. Z braku miejsca w więzieniach przede wszystkim na jej niekompetencję i ignorancję, jak rów- utworzono prowizoryczne więzienia w kinach, ośrodkach nież arogancję wobec 1400 kubańskich ochotników. W raport sportowych, szkołach a nawet w kurnikach. Panowało takie skrytykowano każdy aspekt inwazji przygotowanej przez CIA, przepełnienie, że ludzie nie mieli gdzie usiąść, często stali we szczególnie zarzucając agencji wprowadzenie w błąd urzęd- własnych odchodach, bez jedzenia i picia po kilka dni. ników administracji prezydenta, złe zaplanowanie operacji, Szalejący terror nie oszczędził kościołów i klasztorów – korzystanie z niekompetentnego wywiadu, oraz kierowanie aresztowano księży i zakonnice. Biskupa sufragana diecezji w operacjami militarnymi poza kompetencją i zdolnością CIA. Hawanie, Boza-Mazvidala, razem ze 135 kapłanami wysłano Przywódców emigracyjnych zredukowano do statusu mario- frachtowcem do Hiszpanii w wyniku czego kościół na Kubie netek. Sam, raport tak bardzo obwiniał urzędników CIA, że praktycznie przestał istnieć28. z 20 kopii pozostała tylko jedna (pozostałe zniszczono), którą Schwytanym jeńcom z Zatoki Świń Castro urządził wielki utajniono do lutego 1998 r.32. pokazowy proces przed Trybunałem Rewolucyjnym, uzna-

24 W.B. Breuer, op. cit., s. 161. 25 A. Schlesinger, Robert Kennedy and His Times, Boston 1978, s. 145. 26 R. Rymaszewski, Batalia pod zwrotnikiem Raka, Warszawa 1988, s. 61–62. 29 K. Kubiak, op. cit., s. 28; F. Braudel, op. cit. 27 K. Kubiak, Kuba od rewolucji do kryzysu rakietowego, Warszawa 1994, s. 28. 30 K. Kubiak, op. cit., s. 28. O powodzeniu Fidela Castro zdecydowała dostarczona na kilka tygodni przed 31 S. S.h.H. Hhersh,ersh, op. cit., s. 207–209. inwazją nowoczesna broń czeska i radziecka. T. Szulc, op. cit., s. 293. 32 K. Michałek, op. cit., 240; F. Braudel, op. cit.; C. Nelson Long, Secret report bla- 28 K. Kubiak, op. cit., s. 28; W.S. Breuer, op. cit., s. 171–172. mes CIA for Bay of Pigs failure, „Miami Herald”, February 22, 1998.

numer 8 – wiosna 2010 61 Biuletyn DWS.org.pl

Stanowisko Białego Domu 3 stycznia 1962 r. w opublikowanym przez Departament Porażka w Zatoce Świń była pierwszą porażką Johna Stanu USA dokumencie „Reżim Castro na Kubie” stwierdzono, Kennedy’ego oraz upokorzeniem dla Ameryki, ale USA nie zre- że od zdobycia władzy 1959 Castro jawnie dąży do zniszczenia zygnowały z zamiaru przywołania Kuby do porządku. Prezy- systemu panamerykańskiego oraz istniejących rządów w pań- dent Kennedy był gotów zrobić wszystko, aby przede wszyst- stwach Ameryki Łacińskiej. Reżim Castro także stanowi „przy- kim nie dopuścić do komunistycznej infiltracji z zewnątrz oraz czółek imperializmu chińsko-radzieckiego” w wewnętrznym aby zapewnić bezpieczeństwo USA33. Jego głównym celem systemie obrony półkuli zachodniej stanowiąc zagrożenie było użycie wszystkich dostępnych środków do obalenia reżi- zbiorowego i indywidualnego bezpieczeństwa państw ame- mu Castro na Kubie. Po nieudanej inwazji nie było już nadziei rykańskich39. na nawiązanie pokojowych stosunków między USA i Kubą. Na konferencji Punta del Este 31 stycznia 1962 r. USA uzy- Kulminacyjnym momentem było ogłoszenie 1 maja 1961 r. skały wystarczającą ilość głosów, aby zawiesić członkostwo przez Fidela Castro Kuby jako państwa socjalistycznego. Mie- Kuby w OPA z powodu ideologii marksistowsko-leninowskiej, siąc później Castro wyjawił zamiar utworzenia partii komuni- która była nie do pogodzenia z interesami półkuli zachod- stycznej 2 grudnia 1961 r. uznał ideologię marksizmu-lenini- niej40. Do wiosny tego samego roku 15 krajów latynoamery- zmu. Wejście na drogę socjalizmu otworzyło drogę do uzyska- kańskich poszło za przykładem USA i zerwało dyplomatyczne nia od ZSRR pomocy ekonomicznej i wojskowej w wysokości stosunki z Kubą (obserwujący konferencję ZSRR uznał wyklu- 1 miliarda dolarów rocznie34. czenie Kuby za dyplomatyczne przygotowanie do inwazji). Ze względu na to, że nie chciały one rozprzestrzenienia się Stany Zjednoczone 3 lutego 1962 r. nałożyły całkowite embar- ideologii komunistycznej poprzez Kubę na inne kraje latyno- go na handel z Kubą polegające na zakazie używania amery- amerykańskie, w zaistniałej sytuacji reakcja USA była natych- kańskich statków – później zakazano również wpływanie do miastowa. W czerwcu przedstawiono Kennedy’emu tajne stu- portów USA statkom obcym banderom wpływającym i wypły- dium Taylora, w którym stwierdzono, że „nie można wyobrazić wającym z Kuby. W pierwszej połowie 1962 r. USA używały za- sobie na dłuższą metę współżycia z Castro jako sąsiadem”35. kulisowych środków dyplomatycznych w celu sparaliżowania Aby zaś zmienić sytuację na Kubie należy zastosować działa- kubańskich negocjacji handlowych z Izraelem, Jordanią, Ira- nia destabilizujące drogą militarną, polityczną, gospodarczą nem, Grecją i Japonią. Te czynności były interpretowane przez i operacji wywiadowczych, które doprowadzą do upadku Ca- Kubę jako dobrze zorganizowany plan destabilizacji i zniszcze- stro. Brano możliwość zamordowania Castro lub powtórnej nia ich rządu. Faktycznie, te wysiłki były koordynowane przez inwazji na Kubę36. grupę nacisku działającą pod kierownictwem Departamentu Stany Zjednoczone chciały przede wszystkim poprawić Stanu. Waszyngton nakłaniał swoich sojuszników do zerwa- stosunki z państwami Ameryki Łacińskiej. W sierpniu 1961 r. na nia bilateralnych, stosunków handlowych z Kubą oraz grożąc konferencji Panamerykańskiej Rady Gospodarczo-Społecznej przerwaniem udzielania przemocy krajom, które handlowały OPA w Punta del Erte przyjęto program „Sojusz dla postępu”. z Kubą41. Deklarację podpisało 19 państw Ameryki Łacińskiej oraz USA Na decyzje podjęte na konferencji Punte del Este, 4 lutego – delegacja kubańska jako jedyna odmówiła podpisania doku- 1962 r. Kuba odpowiedziała II deklaracją hawańską, przed- mentu, argumentując to jako „próbę rozwiązania sprzeczności stawiając w niej sytuację w Ameryce Łacińskiej, gdzie umiera Ameryki Łacińskiej w myśl zasad imperializmu”. „Sojusz dla po- z powodu uleczalnych chorób i głodu 2 miliony ludzi rocznie, stępu” miał zapewnić wzrost poziomu życia zmieniając różnice a 2 miliardy dolarów rocznie odpływa do USA. Rewolucyjna między poziomem życia krajów Ameryki Łacińskiej a krajami Kuba jako pierwsza odcięła się od wpływów amerykańskich, wysoko rozwiniętymi. Zamierzano osiągnąć ten cel udzielając aby zmienić ten stan rzeczy42. pożyczki 20 mld dolarów w ciągu 10 lat, co by zwiększyło do- Stanowisko Kuby zostało poparte przez Moskwę. W opub- chód narodowy krajów OPA o 2,5% rocznie37. likowanym 18 lutego 1962 r. oświadczeniu rząd ZSRR potępił 9 listopada 1961 r. Kolumbia złożyła wniosek do OPA z pro- politykę USA opartą na interwencji, blokadzie czy też dywersji. pozycją zwołania w styczniu następnego roku konferencji Potępił konferencję w Punta del Esta, na której odbył się sąd ministrów spraw zagranicznych krajów amerykańskich, aby nad rewolucyjną Kubą, oraz nowe akty agresji przeciwko niej. omówić środki obrony przed groźbą interwencji krajów poza- Oskarżył USA o wywieranie presji na członków OPA, aby tylko kontynentalnych. Waszyngton poparł propozycję wyjaśniając, osiągnąć cele swojej polityki przeciwko Kubie. Konferencja w że istnieje groźba przystąpienia Kuby do bloku chińsko-sowie- Punta del Este pokazała, wg Moskwy, w jaki sposób USA lek- ckiego. Kuba zaprzeczyła tym podejrzeniom dodając, że nie ceważy elementarne normy prawa międzynarodowego oraz podpisała żadnych paktów wojskowych oraz że na jej teryto- zasad i celów Karty Narodów Zjednoczonych. Moskwa pod- rium nie znajdują się żadne bazy wojskowe oprócz amerykań- kreśliła, że nalegając na wykluczenie Kuby z OPA, Waszyngton skiej bazy Guantanamo38. pokazał, że dla niego OPA nie jest regionalną organizacją ONZ

33 A.A. Gromyko, op. cit., s. 66. 34 K. Michałek, op. cit., s. 239; J. Kukułka, op. cit., s. 163. 39 E. Pałyga, cyt., s. 12–13. 35 T. Szulc, op. cit., s. 294. 40 C.A. Robbins, The Cuba threat, New York 1983, s. 18. 36 Tamże, s. 294. 41 R.G. Garthoff,Garthoff , Reflections on the Cuban missile crisis, Washington 1989, s. 8–9; 37 M. Krugłow, „Niepowodzenia Waszyngtonu w walce przeciw Kubie”, „Nowe E. Pałyga, op. cit., s. 114; P. Brenner, “Thirteen Months”, [w:] The Cuban missile crisis Czasy” 1961, nr 35, s. 11 i 13. revisited, J.A. Nathan (red.). New York 1992, s. 188. 38 „Obsesja kubańska Waszyngtonu”, „Nowe Czasy” 1961, nr 47, s. 3. 42 Odpowiedź Kuby, „Nowe Czasy” 1962, nr 7, s. 1.

numer 8 – wiosna 2010 62 Biuletyn DWS.org.pl

lecz tylko zamkniętym blokiem polityczno-wojskowym, które- stro. Gdyby doszło do rewolucji Lansdale przewidywał użycie go ostrze jest wymierzone przeciwko walce wyzwoleńczej na- sił zbrojnych USA wspierających powstanie, ale tylko gdyby rodów Ameryki Łacińskiej. ZSRR przypominał, że USA nie ma było to konieczne49. Aby wywołać niepokoje na Kubie plano- prawa potępiać i oskarżać innego kraju o odmiennym ustroju wano dokonać ataku na bazę amerykańską w Guantánamo co społecznym. Związek Radziecki zapewnił, że nadal będzie po- miało spowodować pełny militarny odwet na Hawanę. W ope- pierał Kubę udzielając niezbędnej pomocy do obrony wolno- racji „Good times” (miłe chwile) miano spreparować zdjęcia, ści i niepodległości. Chruszczow zapowiedział, że Kuba nadal na których miał być gruby Castro w towarzystwie zmysłowych będzie miała zapewnioną pomoc i poparcie ZSRR o ostrzeże- kobiet w umeblowanym z przepychem pokoju50. W operacji nia wobec wrogów Kuby pozostają niezmienne43. „Mangusta” przewidywano także wysadzanie mostów w celu Stanowisko zajęte przez ZSRR w czasie inwazji na Kubę zatrzymania komunikacji, wysadzanie wybranych fabryk, nisz- w 1961 r. nie zniechęciło USA do ograniczenia rozwiązania czenie cukrowni, pól uprawnych, urządzeń naftowych, środ- problemu kubańskiego wyłącznie do użycia presji politycz- ków transportu jak również niszczenie trzciny i tytoniu prze- nej i ekonomicznej. Wyeliminowanie Fidela Castro stało się znaczonych na eksport51. zadaniem priorytetowym dla braci Kennedych – byli gotowi Najbardziej aktywnym uczestnikiem zaangażowanym sięgnąć po wszystkie dostępne środki a szczególnie rozwinęli w operację był Pentagon. Jego planiści mieli opracować stra- i rozszerzyli tajne operacje. Po klęsce w Zatoce Świń, w głów- tegię wielkiej bitwy o Kubę opartej na akcjach powietrznych i nej mierze spowodowanej przez CIA, prezydent wykorzystał inwazji gdyby udało się doprowadzić do wybuchu powstania Agencję na szeroką skalę zlecając jej więcej tajnych operacji. na wyspie. Pewne części planu były przetestowane w dwóch Aby zagwarantować sobie większą kontrolę i wpływ nad CIA, manewrach wojskowych na Karaibach w pobliżu Kuby. Pierw- wszelkich zadania nadzorował Robert Kennedy44. sze, opatrzone Kryptonimem „Lantphibex 1-62”, trwały od 9 do 4 listopada 1961 r. w Białym Domu odbyła się konferencja 24 kwietnia 1962 r. – ćwiczono atak marines (część zadań wy- wysokich funkcjonariuszy rządu, CIA i Pentagonu z udziałem konywano z użyciem środków desantowych) na wyspę Viegu- prezydenta w sprawie F. Castro, atakującego prawie codzien- es niedaleko Puerto Rico. Drugie manewry, pod kryptonimem nie Kennedych i „jankeskich imperialistów”. Kennedy i jego „Quick Kick” (szybki skok), odbyły się w dniach od 19 kwietnia brat Bobby niezbyt przejmowali się tymi atakami, ale raczej do 11 maja 1962 r. na południowowschodnim wybrzeżu USA. możliwością przeniesienia rewolucji Castro na kontynent po- Brały w nich udział znaczne siły – 79 okrętów, ponad 40 000 łudniowoamerykański45. Na spotkaniu Kennedy stanowczo żołnierzy i 300 samolotów. Manewry przeprowadzono w ce- nalegał na wywołanie zamieszek czy też destabilizację Kuby lu sprawdzenia możliwości inwazji na Kubę, czego oczywiście przy pomocy działań szpiegowskich, sabotażowych lub psy- nie ujawniono, ale ZSRR i Kuba zdawały sobie sprawę, z jakich chologicznych. Wykonanie tego zadania zlecono generałowi powodów do nich doszło52. Edwardowi Lansdale’owi, który kierował tajną operacją pod Kubański niepokój wzbudziła kampania wywołania rewol- kryptonimem „Mangusta” wymierzoną przeciwko Kubie46. Siłą ty ludności na Kubie, która miała obalić F. Castro i utworzyć napędową operacji „Mangusta” był prokurator generalny Bob- rząd przyjazny dla USA. Aby dokonać całkowitej destabilizacji by Kennedy – (…) do Agencji wszedł tylnymi drzwiami. Sprawia- rządu kubańskiego zamierzano użyć amerykańskich sił zbroj- ło to wrażenie aktu zemsty, odwetu za poniżenie nie tylko USA, nych. Wstępnie operacja była w marcu 1962 poparta przez ale rodziny Kennedych. A to było dla Bobby’ego rzeczą świętą47. prezydenta, nigdy jednak nie została oficjalnie zatwierdzona. W całą operację było zaangażowanych 400 Amerykanów, Później administracja przyznała, że kubański wywiad doko- około 2000 Kubańczyków i prywatne szybkie łodzie. Roczny nał infiltracji siatki CIA działającej na Kubie i dowiedział się o budżet na ten cel wynosił 50 milionów dolarów48. planach potencjalnej inwazji, zaplanowanej na październik Celem programu „Mangusta” było utworzenie i rozwój sil- 196253. nego politycznego ruchu na Kubie, który ostatecznie wywo- Wszystkie akty sabotażu, przygotowania do zamachu Ca- łałby rewoltę prowadzącą do szybkiego upadku rządu F. Ca- stro i manewry wojskowe były obserwowane i analizowane przez Kubę oraz Moskwę. Agresywne działania Waszyngtonu wobec Hawany spowodowały wysłanie rakiet jądrowych przez 43 Oświadczenie rządu ZSRR w sprawie Kuby, Moskwa, 18 lutego 1962, [w:] Zbiór dokumentów, Nr 1–2, poz. 22, Warszawa 1962, s. 106–124. 44 W.B. Breuer, op. cit., s. 174. 49 The Cuban missile crisis, 1962, A chronology of events, s. 1. [w:] www.theCu- 45 Tamże, s. 181. Kuba zakupiła w Szwajcarii i Czechosłowacji najnowocześniej- banmissilecrisis. 04.07.2001. szy sprzęt radiowy dla najpotężniejszej radiostacji na całej półkuli. Nadawano w 50 Fernand Braudel, op. cit. języku hiszpańskim, francuskim, portugalskim i angielskim sto godzin progra- 51 P. Brenner, “�Thirteen����������������������� months”, [w:] The Cuban missile crisis revisited, J.A. Nathan mu tygodniowo bombardując w ten sposób słuchaczy komunistyczną propa- (red.), New York 1992, s. 189. Innym rodzajem akcji która wydawała się bardzo gandą. W.B. Breuer, op. cit., s. 181. śmiała było nasączenie cygar Castro substancjami chemicznymi powodującymi 46 Lansdale miał duże doświadczenie w przeprowadzaniu tego typu opera- ogólne rozkojarzenie, czy też trucizną powodująca śmierć. Planowano wynaję- cji. Po drugie wojnie światowej działał jako oficer operacyjny CIA na Filipinach cie gangsterów kubańskich, aby dokonali zamachu na F. Castro, wszczepienie współpracując z prezydentem Ramónem Magsaysayem, przywódcą ruchu opo- prątków gruźlicy do specjalnie przygotowanego kombinezonu do nurkowania ru w czasie okupacji japońskiej. Ten zdołał zmontować udaną kampanię filipiń- lub umieszczenie w rejonie gdzie Castro pływał unikalnej muszli wypełnionej skiej organizacji komunistycznej. Później działał w Wietnamie współpracując z materiałami wybuchowymi. Miano zamiar rozpuścić plotki, że Castro jest Anty- nacjonalistą Ngo Dinh Diemem zapobiegając przejęcie władzy przez komuni- chrystem. P. Johnson, op. cit., s. 764. stów w Wietnamie południowym. Mając takie osiągnięcia Lansdale wydawał się 52 R.L. Garthoff,Garthoff ,“� The��������������������������������������������� Cuban missile crisis: an overview”, [w:] The Cuban missile idealnym kandydatem aby poradzić sobie z Kubą a przede wszystkim z Castro. crisis revisited, J.A. Nathan (red.), New York 1992, s. 43; oraz P. Brenner, “Thirteen W.B. Breuer, op. cit., s. 182. Months”, ibidem, s. 188. 47 S.M. Hhersh,ersh, op. cit., s. 279. 53 Ibidem, s. 189; National Security archive documents [w:] www.gwu. 48 R.L. Garthoff,Garthoff , op. cit., s. 32. edu/~nsarchiu/nsa/cuba_mis_cri/25.04.2002.

numer 8 – wiosna 2010 63 Biuletyn DWS.org.pl

Nikitę Chruszczowa na Kubę, co doprowadziło do kryzysu ra- kietowego w październiku 1962 r. zapobiegając jednocześnie prawdopodobnej inwazji54. Arkadiusz Kłosowski

54 Operacja „Mangusta” kosztowała Amerykanów 100 mln dolarów. Ta ogrom- na suma pieniędzy wydana na to przedsięwzięcie nie zagroziła bezpieczeństwu Castro ani też nie zmniejszyła jego popularności. S.M. Hersh, op. cit., s. 286.

numer 8 – wiosna 2010