NAKŁAD 33.000 EGZ. CENA 1.20 ZŁ.

2 dodatkiem „PIONIER KOLONJALNY” w tekście.

WIELKA CHŁODNIA PORTOWA W GDYNI, WYBUDOWANA W ROKU 1930.

Kwiecień 1931 r. ZESZYT 4 ZRÓBMY PRÓBĘ WŁASNEGO SZCZĘŚCIA!

LOTERJA FANTOWA LIGI MORSKIEJ I RZECZNEJ na rzecz utrwalenia posiadania na­ szego morza i rozbudowy floty

ZŁ KAŻDY MOŻE WYGRAĆ wycieczki po Bałtyku* samochody, pianina, meble, maszyny do szycia, sprzęt pożarniczy, rowery, g aparaty fotogr. i radjowe, gramofony, materjały ubraniowe i tysiące innycb wartościowych fantów. * 50.000 FANTÓW DO WYGRANIA NIEMA POTĘŻNEJ POLSKI BEZ MORZA Cena numeru 1.20 zł.

Nr. 4 „ Warszawa, kwiecień 1931 r. Rok VIII.

TREŚĆ NUMERU: 1. O rozbudowę polskiej marynarki wojennej; 2. Powrót Marszałka Piłsudskiego do Polski na kontr- torpedowcu „Wicher"; 3. Rozbrojenie, czy porozumienie? — Inż. Juljan Ginsbert; 4. Historyczny przegląd stosunków gospodarczych między Polską a Królewcem — M. Pogorzelski; 5. W lodach zatoki Fińskiej —• J. Starbałła; 6. Złośliwa plotka o polskich minach na Bałtyku; 7. Z życia marynarki wojennej państw obcych; 8. Polski raid lotniczy dookoła Afryki; 9. Kronika; 10. Dział Oficjalny L. M. i K. — PIONIER KOLONJALNY: 11. Czyn zamiast bezwładu! — Dr. W. Rosiński; 12. „Ецг — Afryka" — Leon Radzikowski; 13. Przyczynki do dziejów kolonjalnych Francji — Protekto­ raty indochińskie — Tonkin i Kambodża — Bolesław Celiński; 14. Rozwój handlu niemieckiego w kolonjach francuskich; 15. Na parańskiem Pomorzu — Bohdan Lepecki; 16 Przegląd Kolonjalny — Fr. Łyp; 17. Kronika Kolonjalna; 18. Książki i czasopisma nadesłane. 33 FOTOGRAFJE I RYSUNKI W TEKŚCIE.

Audjencja г specjalnej delegacji Rady Głównej Ligi Morskiej i Kolonjalnej u Pana Prezydenta Rzeczypospolitej na Zam­ ku warszawska,. Siedzą od prawej: Par, Prezydent Rzeczypospohte/ - Prof. Ignacy Mosąck, Prof St. N,emczyck,,Inz. W. Gierdziejewski, inż. J.I. Ginsbert Kpt. Dypl. M. Fularski i Mg. Praw B. Krzywiec. Stoi Szef Gabinetu Woisk. Pułk. Dypl. J. Głogowski. Fot. W. Pikiel. O ROZBUDOWĘ POLSKIEJ MARYNARKI WOJENNEJ W wykonaniu uchwały walne­ przez odnośne czynniki pań­ ofiarną pracę i poświęcenie, nie- go zjazdu delegatów Ligi Mor­ stwowe, opieką. cofające się przed żadnemi prze­ skiej i Kolonjalnej, jaki odbył się 2. o przeprowadzenie specjal­ szkodami. jesienią roku ub. w Gdyni, udała nej ustawy, dotyczącej po­ Pan Prezydent wysłuchał na­ się w dniu 25 marca r. b- do Pa­ trzebnych, stałych kredytów na der życzliwie przedstawionych na Prezydenta Rzeczypospolitej jego wykonanie. Mu postulatów, poczem w dłuż­ specjalna delegacja Rady Głów­ Powodowani troską o całość szej pogawędce z członkami de­ nej Ligi, w osobach p. p.: prof, granic i byt Ojczyzny, ośmielamy legacji dał wyraz swemu żywemu Stanisława Niemczyckiego ze się przedłożyć Ci, Dostojny Panie zainteresowaniu, jakie wogóle do Lwowa, Inż. Wacława Gierdzie- Prezydencie, tę prośbę o rozbu­ spraw morskich przywiązuje, oraz jewskiego z Ostrowca Kieleckie­ dowę sił zbrojnych Polski na mo­ wypytywał się o prace i zamie­ go, oraz Inż. Juljana Ginsberta, rzu do poziomu, utrwalającego rzenia Ligi. Kpt. Dypl. Mieczysława Fular- dotychczasowy nasz dorobek nad Zagadnienie postawienia naszej skiego i Magistra Praw Benedy­ Bałtyckiem i zabezpieczającego marynarki wojennej na stopie, kta Krzywca z Warszawy. Dele­ honor i prestiż mocarstwowy Rze­ odpowiadającej z jednej strony gacja przedłożyła Panu Prezyden­ czypospolitej- pozycji, jaką zajmuje w Euro­ towi memorjał następującej tre­ Obiecujemy Ci z naszej strony pie nasze Państwo, z drugiej zaś ści: Najdostojrrejszy Panie Prezydencie. Z polecenia i na skutek uchwa­ ły Walnego Zjazdu Delegatów Li­ gi Morskiej i Rzecznej, odbytego w Gdvni w dniu 25-27 październi­ 1ЖШМШ ka 1930 r. — sto:my oto przed РЖ P W WCiE Tobą, Najdostojmeiszy Panie Pre­ zydencie, w charakterze specjal­ nej delegacji Rady Głównej Ligi, es Z polecenie i na skutek uchwały Waluecfo wyłonionej dla spraw marynarki Zjazdu deleyaióui Łiqi Marskiej t Rzecznej z wojennej. Mimo przeżywanego obecnie odbqleqo w (idyni, wdniu 25-2/października ciężkiego kryzysu gospodarcze­ 1950 r.-stoimy oto przed Taba,zNojdoilojiiiejvy go, ofiarność społeczeństwa na Panie Prezydencią ui charakterze specjalnej de» cele floty .wojennej nietylko nie leqacii Rady Głównej żżqiz wyłonionej dla zmalała, ale zwiększa się z każdą chw'lą. Jest to dowód, że zrozu­ spraw marynarki wojennej . _ .i. , 5 a Mimo przeżywaneao obecnie dężhiecjo kry» mienie potrzeby posiadania sil­ nej marynarki wojennej ogarnia zysu qospodarczeqo, ofiarność społeczeństwa na coraz szersze kręgi społeczeń­ cele floty wojennej nietylko niezmalaki, ale stwa i że wszyscy uświadomieni zwiększa się z każdą chwilą. lest Го dowod, że obywatele pragną przyjść Pań­ zrozumienie potrzeby posiadania silnej mciry s stwu i Rządowi z pomocą- nurki wojennej ocjarnsa coraz szersze kręcji Jest rzeczą bezsporną, że dzi­ siaj już cały kraj, jak długi i sze­ yjoteczeńsiwa i źe wszyscy uświadomieni oby» roki. uświadamia sobie iż „niema wattle prciyną przyjść РазиГши i Rządowi z po» Polski bez morza i niema morza mocą,. bez floty wojennej". lest rzeczą bezsporną z że dzisiaj już cały kraj z A jednak, mimo tego zrozumie­ jak dhiqi i szeroki{uświadamia sobie.ii. niemu nia, pozostajemy w dalszym cią­ gu bezbronni na morzu i od stro­ Polski bez morza i niema inoiza bez fioły wo; ny morza. W obecnym momencie jen nej A***!'- dz;ejowym jest rzeczą coraz bar­ A jednakzniimo teqo zrozumienia,pozostojemq dziej oczywistą, iż dalsza rozbu­ w dalszym cia,qu bezbronni ua morzu i od strony dowa naszej marynarki wojennej, morza W obecnym momencie dziejowym jest tak szczęśliwie zainicjowana w roku 1926-ym, staje się szczegól­ rzeczą coraz bardziej oczuwislą^iź dalsza roz# nie paląca. budowa nasze; marynarki wojennej z tak To też, będąc upoważnionymi szczęśliwie zainicjowana w roku i9?ć>-tqmz wyrazicielami opinji Walnego staje się szczeqc'zlnie palącą.. г;ляаии Zjazdu L.M.K., liczącej 35.000 członków, za którymi stoi nie­ wątpliwie cała uświadomiona część narodu — najgoręcej ośmie­ lamy się błagać: 1. o otoczenie naszej akcji, podjętej w celu zatwierdzenia Pierwsza strona petycji, wręczonej Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej przez programu wojenno - morskiego specjalną delegację Rady Głównej Ligi Morskiej i Kolonjalnej. 2 potrzebom obrony odzyskanego zeg niewąitpliwych interesów na Rzecz oczywista, że na wyko­ dostępu do morza przed wszel­ morzu, która dostępu do morza nanie takiego programu potrze­ kiemi wrogiemi zakusami, coraz powinna strzec, jak źrenicy oka, bne są znaczne środki budżetowe. bardziej i coraz gwałtowniej wy­ gdyż tutaj właśnie może być za­ Musi się znaleźć dla nich specjal­ suwa się na czoło naszych zadań dany najbardziej dotkliwy cios ne pokrycie. Wskazanie źródeł państwowych. W sytuacji polity­ naszej niepodległości, nie wyszła tego pokrycia jest jednem z za­ cznej, jaka układa się obecnie, co­ dotychczas z okresu tymczasowo­ dań Sekcji Marynarki Wojennej raz częściej Polska zwraca na ści w swoich zarządzeniach w Zarządu Głównego Ligi Morskiej siebie uwagę całego świata. Naj­ sprawach, dotyczących marynar­ i Kolonjalnej. Sekcja ta w najbliż­ żywotniejsze interesy Rzeczypos­ ki wojennej. Program morski, pro­ szym czasie przystąpi wespół politej domagają się zdecydowa­ gram rozbudowy naszej floty wo­ z przedstawicielami odpowied­ nej akcji na rzecz rozbudowy pol­ jennej jest już od dość dawna nich czynników do specjalnych skiej floty wojennej. opracowany przez kompetentne studjów tego tematu- Takie państwa,* jak Łotwa, czynniki. Nie jest on jednak do­ W pracy swej na rzecz mary­ Estonja, Finlandja mają oddawna tychczas ustawowo przyjęty, jak narki wojennej Liga musi spotkać ustalony program morski, który się to dzieje gdzieindziej w takich się z poparciem całego społeczeń­ przystosowany jest do ich potrzeb wypadkach. Ale co najważniejsza, stwa. I nie wątpimy, że poparcia i stopniowo, powoli realizowany. nie ma on dotąd swego odzwier- tego w jak najszerszym zakresie Tylko Polska, która ma cały sze- ciadlenia w budżecie Państwa. społeczeństwo jej udzieli. POWRÓT MARSZAŁKA PIŁSUDSKIEGO DO POLSKI NA KONTRTORPEDOWCU »WICHER«. W niedzielę, dnia 29 marca Kontrtorpedowiec „Wicher", od ca r. b. do portu Funchal na Ma- r. b., zawinął do portu wojennego roku bezmała trzymający straż na derze. w Gdyni kontrtorpedowiec ,,Wi­ wodach polskiego morza, opuścił Dnia następnego Marszałek Pił­ cher", na którym odbył drogę Gdynię dnia 17 marca r. b. Nikt sudski po uroczystem pożegnaniu powrotną z Madery Pierwszy nie wiedział, poza bezpośrednią go przez przedstawicieli władz Marszałek Polski, Józef Piłsudski. zwierzchnością dowódcy okrętu wojskowych i cywilnych wyspy Wódz, który nadługo jeszcze i jego załogi, dokąd okręt się oraz po oddaniu w porcie honorów przed objęciem przez Polskę do­ udaje. Wiadome było tylko, że wojskowych przez kompanję pie­ stępu do morza, w kilkanaście skierował się na zachód. Kiedy choty portugalskiej, przybył o go­ dosłownie dni po uwolnieniu kraju zaś „Wicher" przebył kanał Ki- dzinie 17 na pokład O. R. P. od okupantów, powołał do życia loński, rozeszły się pogłoski, że „Wicher" w towarzystwie swego swym historycznym rozkazem płynie on do Francji. Istotnie nie­ lekarza, Płk. Dr. Woyczyńsk'ego listopadowym z roku 1918 mary­ bawem nadeszły wiadomości, że i bawiącego na Maderze członka narkę wojenną, zetknął się bez­ okręt zawinął do portu francuskie­ Zarządu Głównego Ligi Morskiej pośrednio z jej pracą na morzu po go Cherbourg. W porcie tym i Kolonjalnej, Kpt. Lepeckiego, raz pierwszy w dziejach odrodzo­ wszakże pozostawał niedługo- poczem bezzwłocznie okręt wy­ nego Państwa Polskiego. Wyszedł ponownie na morze i po­ szedł na morze. Tych kilka dni pobytu Marszał­ płynął w stronę Lizbony. Stało się W dniu 26 marca o godz- 15-ej ka Piłsudskiego na pokładzie wówczas jasne, że celem jego „Wicher" przybył do Cherbourga. okrętu wojennego będzie niewąt­ podróży jest Madera, na której od Na spotkanie okrętu wyleciała pliwie węzłem, jeszcze serdecznie) kilku tygodni Marszałek Piłsudski eskadra wodnopłatowców francu­ i silniej zaciśniętym między Nim przebywał na wypoczynku. skich, która towarzyszyła mu aż a wskrzeszoną po setkach lat Po krótkim oobycie w L'zbonie, do portu. Forty Cherbourga po­ armią morską Rzeczypospolitej. „Wicher" przybył w dniu 22 mar­ witały przybycie Pierwszego Mar-

O.R.P. „Wicher" na Bałtyku w dradze na Madera. „Firanki" z lodu na poręczy okratu i uprzątanie lodu z pokładu. tol. -uz. o. /.dięUti. 3 O.R.P. -Wicher" wchodzi do portu wojennego w Gdyni, kończąc swą podróż z Madery. Fot. W. Pikiel.

szalka Polski przepisową ilością brzeży. O godzinie 7 rano mi­ wiak" i „Podhalanin" pod dowódz­ strzałów armatnich. nął latarnię morską w Rozewiu, twem Komandora Stankiewicza, Pierwszy przybył na pokład a o godz. 8.40 przeszedł obok które oddały pierwsze honory O. R. P. „Wicher" oficer kom- latarni w Helu. Na spotkanie mu powitalne, dowódca dywizjonu zaś plementacyjny komendanta portu wyszedł na morze dywizjon torpe­ zameldował się Panu Marszałkowi, oraz attache wojskowy w Paryżu, dowców: „Kujawiak", „Krako­ jako asysta. Płk. Błeszyński. Następnie przy­ byli ambasador Chłapowski i pre­ fekt morski admirał Berthelot który powitał Marszałka w imienii ministra marynarki wojennej. Za­ meldowali się również komandor Cz- Petelenz, przewodniczący ko­ misji odbiorczej budowanych we Francji okrętów dla polskiej ma­ rynarki wojennej oraz p. Wtor- kowski, szef polskiej bazy morskiej w Cherbourgu. 0 godz. 16 tegoż dnia pokazano Marszałkowi Piłsudskiemu pierw­ szą polską łódź podwodną O. R. P. „Wilk", która po wyjściu ze stocz­ ni odbywa obecnie próby. W dniu 27 marca w godzinach rannych „Wicher" opuścił Cher­ bourg i skierował się wprost dc Gdyni. Kanał Kiloński „Wicher" prze­ był w sobotę 28 marca. Już w niedzielę nad ranem okręt zbliżył się do polskich wy­ Marszalek Piłsudski opuszcza pokład „Wichru", Fot. W. Pikiel.

4 1

Marszałek Piłsudski przechodzi przed frontem kompanji honorowej marynarzy, ustawionej na molo portu wojennego w Gdyni. Obok idą: Kierownik Min. Spraw Wojskowych — Gen. Konarzews ki, Dowódca O. K. Pomorze — Gen. Pa­ sławski, Dowódca Floty — Komandor Unrug. , Fot. W. Pikiel.

0 godz. 9.45 0. R. P. „Wicher" skowych przybył na redę Gdyni. i Handlu — A. Prystor, Minister pod flagą ministra Spraw Woj- Z chwilą ukazania się 0. R. P. Komunikacji — A. Kiihn, Wicemi­ „Wicher", O. R. P. „Bałtyk" nister Spraw Zagranicznych — J. z proporczykiem dowódcy floty Beck, Dowódca O’ K. Pomorze — na maszcie, a za nim wszystkie Gen. Pasławski, Wojewoda Po­ inne okręty wojenne, stojące w morski — W. Lamot, Komisarz porcie, podniosły galę flagową. Generalny R. P. w Gdańsku — Flota powitała Pierwszego Mar­ Min. H. Śtrassburger i szereg in­ szałka Polski salutem armatnim, nych osób. oddając na Jego cześć, jako Gene­ Po powitaniach Marszałek Pił­ ralnego Inspektora Sił Zbrojnych, sudski udał się wraz z rodziną sa- 19 strzałów armatnich. O godz. 9.45 O. R. P. „Wicher" przybił do molo w porcie wojen­ nym. P. Marszałka powitał na okręcie p. prezes Rady Ministrów Walery Sławek, szef marynarki wojennej admirał Świrski, kierow­ nik Ministerstwa Spraw Wojsko­ wych, gen. dyw, Konarzewski i dowódca floty komandor Unrug. Marszałek Piłsudski przeszedł przed frontem kompanji honoro­ wej, poczem serdecznie przywitał się z oczekującą go rodziną „Wicher" w Lizbonie. Poseł R. P, p. Jan /'„//' /- i członkami Rządu. Perlowski, konsul honorowy Polski w Li­ zbonie p. Rene Touzet, konsul Polski w Na powitanie Pana Marszałka Oporto p. F. Lima i dowódca O.R.P. Marszałek Piłsudski z córkami, Wandą przybyli do portu wojennego poza i Jadwigą, opuszcza port wojenny. „Wicher" — Kmdr. ppor. Tadeusz Mor­ Fot. W. Pukiel. tem p. p.: Minister Przemysłu genstern. 5 mochodem do pociągu w Oksywiu. O godz. 11-ej pociąg odjechał przy dźwiękach hymnu narodowego na dworzec gdyński. Na dworcu ustawione były kom- panje honorowe Straży Granicznej, Kolejowego Przysposobienia Woj­ skowego i Strzelca oraz orkiestra, która powitała Marszałka Piłsud­ skiego hymnem narodowym. P. Prezes Rady Ministrów W. Sła­ wek w otoczeniu ministra Kiihna i gen. Konarzewskiego, kierowni­ ka Ministerstwa Spraw Wojsko­ wych, dowódcy floty komandora Unruga, dowódcy O. K. gen. Pa­ sławskiego, wojewody pomorskie­ go Lamota, dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni Poznańskiego, dyrektora Okręgowej Dyrekcji Kolejowej w Gdańsku, inż. Do- brzyckiego i innych dokonał prze­ glądu kompanij honorowych, usta­ wionych frontem przed pociągiem. Dziób O.R.P. „Wicher". Zdjęcie, zrobione na Bałtyku — w drodze na Maderę. W czasie odmarszu kompanij ho­ Fot. inż. S. Zalęski. norowych, Marszałek Piłsudski przyglądał się im z okna wagonu, stępnie przez Laskowice, Jabłono­ O. R- P. „Wicher" przebył całą salutując przechodzące oddziały. wo, Działdowo i Mławę przybył odległość z Madery do Gdyni, wy­ O godz. 12.37 wśród okrzyków tego samego dnia o godz. 24 do noszącą 2210 mil morskich (4100 i owacyj zgromadzonej na dworcu stolicy. kim.) w ciągu 122 godzin. Świad­ publiczności, Marszałek Piłsud­ Pomimo nieoficjalnego charak­ czy to o wielkich zaletach tego ski odjechał wraz z rodziną teru przyjazdu Marszałka Pił­ nowoczesnego okrętu wojennego. i członkami rządu do Warszawy. sudskiego do portu gdyńskiego na Po przybyciu O. R. P. „Wicher" Pociąg, wiozący Pana Marszał­ pierwszą wiadomość o zawinięciu do Gdyni admirał Świrski udeko­ ka, na specjalne Jego życzenie O. R. P. „Wicher" do Gdyni całe rował załogę krzyżami zasługi: ominął Gdańsk i udał się do War­ miasto udekorowało się flagami, złotym — dowódcę okrętu koman­ szawy nowozbudowaną linją kole­ a tłumy mieszkańców przybyły na dora Morgensterna, srebrnemi — jową wielkiej magistrali węglowej dworzec, aby powitać Marszałka oficerów i bronzowemi — mary­ przez Kościerzynę i Czersk, a na­ Piłsudskiego. narzy.

ROZBROJENIE, CZY POROZUMIENIE?

„Europa odetchnęła, — piszą dwoma państwami — Francją Oczywiście, że Francja nie po­ dzienniki.—Pakt rzymski stworzył i Włochami, które nie położyły została w tyle. A że do tego ad­ pomost porozumienia między swego podpisu pod umową lon­ miralicję francuską zaniepokoiły dwiema skłóconemi łacińskiemi dyńską i zarezerwowały sobie także zbrojenia niemieckie (pan­ siostrzycami. Sprawa rozbrojenia wolną rękę. W rezultacie oba te cerniki „A“ i „B"), więc i tu bu­ posunęła się znacznie naprzód państwa, mając szereg sprzecz­ dżet przekroczył trzy miljardy i nie ulega wątpliwości, że na dro­ nych interesów (morze jest dziś franków, czyli o 280 miljonów dze do powszechnego pokoju zy­ platformą, na której rozstrzyga się więcej, niż w roku poprzednim. skaliśmy etap więcej. Panowie interesy handlowe i polityczne na­ Rozpoczęto budowę krążownika Briand, Henderson, Grandi i Ale­ rodów) tak w metropoliach, iak „Algerie" 10.000 ton, jedenastu ło­ xander mogą sobie pogratulować i w kolonjach, przystąp ły do dzi podwodnych, dwu kanonierek wzajemnie". wzmożonej budowy okrętów wo­ i sześciu kontrtorpedowców. Nad­ Czyż tak jest w istocie? — jennych. to — co najważniejsze, sztab mor­ T at s ’b ■ one ton, — odpowie­ Bo oto Włochy zaraz po Lon­ ski opracował plany trzech pan­ działby niejeden z rodaków Mac- dynie rozpoczęły budowę krą­ cerników po 23.000 ton, mają­ donalda. Albowiem pakt rzymski żownika „Pola" o wyporności cych być z jednej strony odpow’e- ma tyleż wspólnego z rozbroje­ 10.000 ton, dwóch po 5600 ton, dzią na niemieckie „abecadłowe" niem na morzu, co zaprzestanie czterech wielkich kontrtorpedow­ okręty i zabezpieczeniem północ­ budowy nowych koszar z likwida­ ców i niebywałej od czasu wojny nych wybrzeży Francji, z drugiej cją armji lądowej, albo zmniej­ światowej jednorazowej transzy zaś pozwalających sześciu pozo­ szenie ilości koni ze zniesieniem 22 łodzi podwodnych. Budżet ma­ stałym pancernikom francuskim artvlerji polowej. rynarki włoskiej skoczył na pół­ skoncentrować się na morzu Musimy sobie jasno uprzyto­ tora miljarda lirów, wzrastając Śródziemnem, z pominięciem in­ mnić, że nie chodzi tu o żadne o ćwierć miljarda, przyczem 600 nych celów. rozbrojenie, a jedynie o zahamo­ miljonów lirów stanowiło jedno­ I tu naraz — jak zawsze w ta­ wanie wyścigu zbrojeń między roczną ratę na nowe konstrukcje. kich wypadkach bywa — znalazł 6 się ktoś trzeci — niezadowolony. wodach europejskich. Ale gdzie Co na to mówią socjaliści nie­ Acz pozornie rywalizacja francu- tu jest rozbrojenie?. mieccy, którzy wszak powinni sko-włoska miała charakter lo­ Bo, że ten, czy ów kraj opóźni z zasady być przeciwni wszelkim kalny, jednakże budowa nowvch założenie na stoczni nowego krą­ zbrojeniom? okrętów zaniepokoiła poważnie żownika, albo nawet zrezygnuje Oświadczyli oni, co następuje: stary Albion. Więcej — zmusiła chwilowo z niektórych, jeszcze Jeżeli rząd uzna żądania socja­ go do interwencji. nierozpoczętych konstrukcyj, — listów w dziedzinie socjalno - po­ Jak wiadomo, od czasów kró­ to nie dowód jeszcze,’aby świat litycznej, to ze względów wewnę- lowej Elżbiety, każdy Anglik bar­ się rozbrajał, a zbliżała się era po­ trzno - politycznych, ze względu dzo niechętnie patrzy na budowę wszechnego pokoju. Porozumienie na konieczność utrzymania de­ okrętów wojennych w innych kra­ osiągnięto — i oczywiście narody mokratycznego sposobu rządzenia jach. Polityka morska Wielkiej kulturalne winny z tego powodu i ochrony republiki przed „faszy­ Brytanji kierowała się długi czas być zadowolone. Ale to porozu­ zmem", ze względu na konie­ zasadą „>wo powers t mdcnt". To mienie nie uchyla niebezpieczeń­ czność obrony Prus — socjaliści też opinja angielska bardzo nie­ stwa wojny, ani nie przyspiesza umożliwią rządowi przeprowadze­ przychylnie przyjęła układ lon­ kwestji powszechnego rozbroje­ nie tego wniosku. Więcej, przy­ dyński, sprowadzający Anglję de nia. czynią się do uchwalenia specjal­ jednego rzędu ze Stanami Zjedno­ Dalej klauzule tego „rozbroje­ nego podatku na flotę wojenną. czonemu Ba, nawet — jeśli chodzi niowego'1 paktu brzmią conajmniej Co na to nasi socjaliści? Jakże o ścisłość — oddający pierwszeń­ dziwnie. Z jednej strony tonaż teraz oni wyglądają? stwo na morzu gwiaździstej ban­ wielkich jednostek został dla Przecież jeszcze nie tak dawno derze. Francji i Włoch podniesiony o socjaliści, rządzący miastem Ło­ Zachwiało to poważnie popular­ 12.000 ton. Z drugiej Anglja za­ dzią, odrzucili w łódzkiej radzie nością brytyjskiego premjera i je­ strzega sobie prawo powiększe­ miejskiej wniosek o przyznanie go zwolenników. nia tonażu kontrtorpedowców, 50.000 złotych na budowę łodzi których liczba jest zamała w po­ podwodnej pod hasłem „Odpo­ W Anglji — kraju tradycji — równaniu z francuskiemi łodziami wiedź Treviranusowi". A stano­ trudno woiować z zasadą „tir ta­ podwodnemi. Potem zezwala się wisko swoje motywowali chęcią nin rui > r/je wavs “ Niepowodze­ na budowę nowych lotniskowców „niedrażnienia sąsiadów" i „ko­ nie konferencji londyńskiej też nie po 34.000 ton. Wreszcie zaint re- niecznością pokojowego współży­ przyczyniło się do wzmożenia sowane trzy państwa stwierdzają, cia z nimi". Ładne pokojowe tej popularności. A tu na az Fran­ że obecny układ nie ustala żadnej współżycie, gdzie jedna strona cja i Włochy wzmagają zbrojenia, stałej proporcji w jakiejkolw’ek nie chce się zbroić, a druga buduje wówczas, kiedy właśnie Anglja je kategorji okrętów, ani też kwestji pancerniki! redukuje. I pierwsza buduje trzy zastąpienia przestarzałego tonażu. Podczas gdy socjaliści polscy nowoczesne okręty, mające być A teraz, co przez ten czas robi stacjonowane w Kanale. uniemożliwiają patrjotycznie uspo­ nasz zachodni sąsiad, którego Tego było zawiele. Premjer an­ sobionemu ogółowi doprowadze­ uchwały konferencji rzymskiej zu­ nie do skutku budowy jednej ło­ gielski musiał ratować swój za­ pełnie nie dotyczą. dzi podwodnej, która to inicjaty­ grożony prestiż — ba prestiż Po pięciu nowoczesnych krążo­ wa wyszła zresztą z pośród ro­ partji, dalej jeszcze — piestiż oj­ wnikach i dwunastu kontrtorpe botników i inwalidów łódzkich, czyzny. Dlatego też poszedł do dowcach, przyszła w Niemczech ich „towarzysze" z tamtej strony Canossy, a właściwie wysłał do kolej na pancernik ,,A“ („Ersatz kordonu uchwalają już nie dzie­ Paryża i do Rzymu swoich dwóch Preussen"), a w ostatniej chwili siątki, ale setki miljonów marek przedstawicieli — Hendersona parlament Rzeszy uchwalił, pra­ na budowę floty, której działa ma­ i Alexandra. wie jednogłośnie, potrzebne kre­ ją być w pierwszym rzędzie Więc przedewszystkiem cofnię­ dyty na budowę drugiego pancer­ zwrócone na Polskę. to się z negatywnej pozycji, zaję­ nika „B" („Ersatz Lothringen"). Czy wówczas socjaliści nasi tej na konferencji londyńskiej w To wszystko gwoli „utrzymania zechcą wziąć na siebie odpowie­ sprawie gwarancyj morskich. Już pokoju, równowagi na Bałtyku i dzialność za pożogę wojny, za podobno Wielka Brytanja podej­ zapewnienia pracy bezroboczym, Gdynię w gruzach, za uderzenie muje się, jak dawniej, bronić wód oraz celem obrony Prus Wscho­ na Warszawę poprzez Prusy francuskich przed atakiem ze dnich zagrożonych najazdem pol­ Wschodnie, o których obronę wschodu. Oczywiście za cenę po­ skim". Niemcom nie chodzi, (bo w agre­ wstrzymania budowy nowych je­ Minister Reichswehry, Groener, sywność Polski sam generał Groe­ dnostek we Francji. generał wojsk lądowych, na po­ ner z pewnością nie wierzy), ale Wobec tego Francja ma ręce siedzeniu komisji parlamentu po­ o możność swobodnego przerzu­ wolne od północy i może skoncen­ wiedział wyraźnie, że program cania wojsk ze Świnoujścia do Pi­ trować swą uwagę na południu. morski musi być uchwalony, że ławy w celu łatwiejszego ataku na Tu leżało sedno sprawy w prze­ dla obrony Prus Wschodnich nie stolicę Polski? Czy może są na konaniu dyktatora Włoch o bezce­ cofnie się on (Groener) przed naj tyle naiwni i myślą, że ich n'e- lowości dalszego wyścigu zbrojeń. jaskrawszemi środkami i że, wra­ mieccy koledzy nie dopuszczą do Udało się — tem lepiej. zie nieuchwalenia tych postula­ wojny, tak, jak to mvśleli arcyna- Włochy powstrzymają więc nie­ tów, będzie zmuszony wyciągnąć iwnie socjaliści francuscy w prze­ co swój rozpęd wojenno - morski, stąd odpowiednie dla siebie kon­ dedniu wielkiej wojny? a Francja nie będzie już potrzebo­ sekwencje (podać się do dymisji). A jakże wyglądają owe sofi- wała nań odpowiadać. Wielka Jest to bodajże jedyny wypadek w styczne motywy niemieckie „po­ Brytanja będzie mogła być spo­ historji, kiedy generał armji lądo­ parcia budowy floty dla ochrony kojna, zatrzymując tak zazdro­ wej grozi dymisją w wypadku nie­ republikańskich rządów i walki z śnie pielęgnowaną supremację na uchwalenia kredytów na flotę. faszyzmem". Czy i tu czasem na- 7 si domorośli „marksiści" nie po­ to najbardziej patrjotycznie uspo­ złożona ustawowo, równomiernie pracowali trochę „pour le roi de sobieni obywatele. Tymczasem i sprawiedliwie na całe społe­ Prusse”? floty wojennej dla zabezpieczenia czeństwo jest tu jedynem wyjściem Nie dość na tem. Socjaliści nie­ naszej wolności morskiej i pow­ Należy ją jak najrychlej przepro­ mieccy uchwalają specjalny po­ strzymania zakusów wroga na wadzić. Nie zapominajmy, że kie­ datek na flotę wojenną, podczas, nasze granice morskie, ze składek dy Sejm Czteroletni uchwalił stu­ gdy u nas wciąż zbiera się na ten samych zbudować nie można. tysięczną armję, było już zapóźno. cel grosze z ofiarności publicznej. Trzeba na lo osobnej ustawy, pro­ Obyśmy teraz nie popełnili po­ Grosze te dają wciąż ci sami, czę­ gramu i kredytów. dobnego błędu w stosunku do stokroć najmniej zamożni, ale za Danina na Flotę Wojenną, ro­ floty. INŻ. JULJAN GINSBERT.

HISTORYCZNY PRZEGLĄD STOSUNKÓW GOSPODARCZYCH MIĘDZY POLSKĄ A KRÓLEWCEM Zainteresowanie sprawami się na ostatnim planie i prawie kiem. Co do wielkości — jest on wschodnio-pruskiemi w Polsce od nikt o nie się nie troszczy. trzeciem miastem na ziemiach od dłuższego czasu znajduje się raczej A przeszłość? Kto o nią pyta Karpat do Bałtyku (po Warszawie w stadjum pewnego zaniku, do i kto ją zna? Przeciętny obywatel i Łodzi). Jako port przewyższył czego zapewne w dużym stop Ju polski ma niejasne pojęcie o Pru­ przed wojną Gdańsk, ten Gdańsk, przyczyniać się musi nastawienie sach Książęcych, że były jakieś który długie wieki stanowił wyj­ myślowe, jakie wyrobiło się po obu polskie, niepolskie, coś wie o Krzy­ ście na morze dla ziem polskich. stronach granicy polsko-wschod- żakach, Grunwaldzie i pogańskich Już te dwa fakty dobitnie świad­ nio-pruskiej, nastawienie, które Prusakach. W Prusach Wschod­ czą o poważnem znaczeniu Kró­ mimowoli powoduje, że każdy nich o dawnej Polsce mówi się, lewca. I z tak wielkiego grodu, przejaw zainteresowania się wza­ jako o kraju, pełnym rozgardjaszu, leżącego o około 200 km. od gra­ jemnego, choćby to były sprawy jakichś rozpasanych swobód szla­ nicy polskiej (granicy w niepamięt­ jak najbardziej rzeczowe, tu i tam checkich, które zostały wreszcie nych ustalonej czasach) musiały traktuje się z mniejszą lub większą przez Niemców opanowane, że Po­ i muszą płynąć pewne fale wpły­ domieszką niechęci, goryczy, nie­ lacy zawdzięczają Niemcom porzą­ wów na rozległe ziemie aż po Kar­ ufności i podejrzliwości. Gdy w dek i kulturę. A przecież dwa, paty i stepy ukraińskie, podobnie Prusach Wschodnich mówi i pisze obok siebie o miedzę leżące kraje jak i on musiał przejmować się się o Polsce, to jest rzeczą należą­ nie mogły wiekami całemi być dla tętnem życia tych ziem, wchłaniać cą do pewnego rodzaju dobrego siebie obojętne i nie pozostawać w siebie ich oddech. To był natu­ tonu, aby przy najbardziej rzeczo- ze sobą w stosunkach politycz­ ralny bieg rzeczy, którego żadne wem traktowaniu sprawy dodać nych, które mogły kształtować się granice i żadne animozje obalić choć trochę uszczypliwości — mó­ tak, czy owak, oraz w ściślejszych nie są w stanie. wiąc delikatnie, w Polsce zaś albo związkach gospodarczych, które Owo znaczenie Królewca, jakie­ o Prusach Wschodnich nie mówi musiały przybierać trwalsze i kon­ go świadkami do niedawna by­ się wcale, albo też mówi się, jak o kretniejsze formy. Zapewne, że liśmy, nieodrazu się wytworzyło. kraju, leżącym za górami, za lasa­ natężenie tych wzajemnych relacyj Przechodziło ono ewolucję po­ mi, względnie, jako o twierdzy ha- i wymiany dóbr gospodarczych wolną i nawet żmudną, bowiem katyzmu pruskiego najczystszej i duchowych mogło ulegać waha­ z trudem musiało się wyłaniać wody lub o warownym obozie, niom, w zależności od natężenia z pośród sprzecznych i skłóconych skąd mają wyjść nowożytne zastę­ rozwoju gospodarczego i kultural­ ze sobą tendency], jakich terenem py krzyżackie na nowy podbój nego w obu krajach. To jedno były tamtejsze ziemie nadbałtyc­ Polski. stwierdzić jednak wypada, że kie. Z jednej strony ,,Drang nach Takie psychologiczne nastawie­ okres intensywnego rozwoju gos­ Osten", z drugiej strony lot ku nie się ku sobie obu stron, urobio­ podarczego Polski jest jednocześ­ morzu. Właśnie tutaj, przy ujściu ne zresztą gruntownie przez prasę nie okresem rozwoju Prus, nie­ Wisły i Pregoły, najczęściej ze so­ codzienną polega w dużej mierze możliwe jest bowiem, aby przy tak bą się ścierały przez długie wieki, na obopólnej nieznajomości prze­ bliskiem sąsiedztwie działo się nietylko dzisiaj, dwa prądy. szłości oraz na niezrozumieniu inaczej dla krajów, położonych Królewiec był właśnie wytwo­ wzgl. przejaskrawieniu stosunków geograficznie w ten sposób, jak rem „Drangu nach Osten", dziec­ dzisiejszych. Jeśli chodzi o ostat­ Polska i Prusy. Upadek gospodar­ kiem ideologji niemieckiej. Stwo­ nie czasy, to w Prusach Wschod­ czy Polski w XVIII w. jest również rzyła go wojna dla wojny. Że stoi nich panuje ciągle poczucie nie­ upadkiem Prus. Rozbiory Polski w dzisiejszem miejscu, zawdzięcza pewności i nietrwałości obecnego wpłynęły na handel morski Kró­ nie jakimś odwiecznym zwyczajom, stanu rzeczy, podsycane i utrzy­ lewca katastrofalnie. Dopiero ko­ skłaniającym naród do osiedlania mywane celowo przez prasę niec XIX w. już w innych warun­ się w danej właśnie miejscowości, i enuncjacje polityków niemiec­ kach i na innych przesłankach dał lecz założeniom dobrze wyracho­ kich, którzy przypisują Polsce Prusom, a w pierwszej linji Kró­ wanej strategji. wszelką winę za nie tak zresztą lewcowi nowy okres rozwoju, ale Było to w styczniu roku 1255. groźne położenie gospodarcze pro­ też w oparciu o analogiczny roz­ Od paru lat kusili się Krzyżacy wincji. O ile w Prusach Wschod­ wój zaplecza. Królewiec też zdo­ o opanowanie ujścia Pregoły, nich każdą sprawę pod tym kątem łał z początkiem bieżącego stule­ w swym pochodzie na wschód od widzenia wentyluje się bardzo sta­ cia stać się najpoważniejszem Wisły. Posuwali się oni wzdłuż rannie i szeroko, o tyle w Polsce miastem wśród miast, położonych zatoki Fryskiej, lecz przychodziło sprawy wschodnio-pruskie traktuje nad południowo-wschodnim Bałty­ im to z trudnością. Spotykali się

8 г ludem bitnym i licznym, szcze­ pem Sambów, mieszkających na prawym, północnym brzegu Pre- goły, musieli przebywać błota Na- tangji, zdradliwe i bezdrożne. Już ed dziesięciu lat, gdy o dostępie wojsk jeszcze wogóle nie można było marzyć, sugerowali mistrze Krzyżaccy lubeczanom osiedlenie się u ujścia Pregoły. Sambja była krajem bogatym, ale też i dzielnie broniła dostępu. Tu przecież przy­ płacił życiem próbę nawiązania stosunków Św. Wojciech. I lube- czanie nie kwapili się jakoś do osiedlenia się nad Pregołą. Wy­ prawa wojenna komtura Krzyszto­ fa Stange z Christburga zakończy­ ła się kompletną klęską (1250 r.J pod German. Dopiero te nieudałe próby spowodowały wielką kru­ cjatę, na którą wezwał całą Eu­ ropę papież Aleksander IV, a na której czele stanął król czeski Przemysław III. Już nie brzegiem morza ruszyła wyprawa, ale zimą, i to mierzeją Fryską. Stąd rycerze krzyżowi wpadli do Sambji, spalili szereg miejscowości, doszli zapew­ ne aż do rzeki Dejmy i po zni­ szczeniu kraju posuwali się z po­ wrotem wzdłuż Pregoły. Pregoła nie ma delty przy ujściu do zatoki, ale nieco w górze posiada szereg dość szeroko rozlewających się ramion, tworzących wyspy, przy­ czem prawy brzeg jest pagórko­ waty, lewy zaś nizinny i bagnisty. Przy ostatniem takiem wzgórzu ramiona Pregoły zlewają się w jedno koryto, które wpada do zatoki. Wzgórze to ma jeszcze Fotografja modelu konwojowego okrętu polskiego z drugej połowy w. 17-go, skon­ jedną charakterystyczną cechę, struowanego przez kapitana Schneehagena na podstawie współczesnego sztychu mianowicie blisko od rzeki znaj­ Willema van de Velde. Model ten znajduje się na zamku w Malborgu. (Ze zbio­ rów prof. A. Kleczkowskiego). duje się wielkie jezioro, połączone z Pregołą rzeczką, wartko z góry jezioro z Pregołą, zwanym Lebe, życiem własnem, zamkniętem. spływającą. Słowem było to miej­ później Katzbach (dziś już zasypa­ Ośrodkiem życia był zamek i jego sce bardzo obronne, bo z trzech ny). Jednocześnie nastąpił w myśl załoga. stron otoczone wodą, oraz panu­ umowy chełmińskiej podział ziemi Coraz częściej powtarzały się jące nad rzeką i nad ostatnią bag­ między Zakon a biskupa, którego zbrojne wyprawy wgłąb kraju, dla nistą wyspą, jak również nad zaraz dla Sambji kreowano, (pierw­ których zamek królewiecki stał nizinną Natangją na lewym brzegu szy biskup Henryk z Brna, Czech). się punktem wyjściowym. Przyby­ Pregoły. Może być, że i Prusacy Biskup dostał % ziem i dochodów, wający coraz liczniej bogaci ryce­ doceniali już strategiczne znacze­ oraz stary zamek drewniany. Nie rze zachodnio-europejscy stano­ nie tego miejsca i mieli tu jakieś zamieszkał jednak w Królewcu, wili odpowiedni objekt dla ciąg­ umocnienia. W każdym razie był lecz w Rybakach (Fischhausen). nięcia zysków przez napływają­ tu święty gaj, Twangste zwany. Królewiec był więc początkowo cych jednocześnie kolonistów. Miejsce to upatrzył sobie król fortecą, trzymającą w szachu Łupy, zdobyte na wyprawach Przemysław III i kazał zbudować Sambję i Natangję. Niebawem za­ miały również pewną atrakcję dla tu zamek dla pozostawionej zało­ mek wytrzymać musiał ciężkie osiedlających się. Koloniści ci gi. Na pamiątkę nazwano zamek czasy wskutek powstania pruskie­ rządzili się prawem chełmińskiem, ten ,,Królewską Górą" — Konigs- go (1260 — 1262 r.), byl kilka­ które też potwierdzone zostało berg. Krzyżacy zakrzątneli się krotnie oblegany, przyczem nie­ w pierwszym przywileju dla Kró­ zaraz koło dalszych umocnień. Na liczne domostwa kolonistów zo­ lewca, a właściwie Starego Mia­ drugi rok rozpoczęli już budowę stały przez Prusaków zniszczone. sta (Altstadt), wydanym 28 lutego zamku murowanego, przy którym Zamek przetrwał jednak ruchawke 1286 r. przez Konrada v. Thier powstała naturalnie już pewna ko­ i dopiero po jej stłumieniu zaczął berg, ówczesnego mistrza krajo­ lonja robotników. Zbudowali rów- , sie normalny rozwój Królewca. wego. Pierwszym sołtysem Sta­ nież młyn na strumieniu, łączącym Długi czas żyć musiał Królewiec rego Miasta, zbudowanego mię­

9 dzy zamkiem a Pregołą, był Ger- tychczas, bagnistej wyspie, na Pre- podniosły gospodarczy stan kraju ko z Dobrzynia, zapewne Polak. gole, dla którego wydany został podczas szeregu lat spokoju i ce­ Wśród ówczesnych mieszkańców przywilej z dnia 6 kwietnia 1327 r. lowej gospodarki, zrzadka prze­ miasta figurują przeważnie płat­ Wysepka ta — insula advocati platanych zwycięskiemi przeważ­ nerze, tkacze i piwowarzy, co zwana w akcie — w jednej trze­ nie pochodami (zdobycie Kowna wskazuje właśnie na ścisły zwią­ ciej oddana była biskupowi sam- 1362 r.), bez których Zakon Krzy­ zek kolonistów z rezydującą za­ bijskiemu i stąd zapewne popular­ żowy nie miał właściwego celu łogą. Zawody te otaczane były nie zwano ją Knypab (abgeknipft— istnienia. Utworzenie wielkiej pu­ też specjalną opieką Zakonu, któ­ odcięta). Nazwa ta została na­ styni od Niemna do jezior ma­ ry niebawem wydał dla tkaczy stępnie zmienioną na Kneiphof (po zurskich chroniło Sambję i Na- i piwowarów nowy przywilej z 12 polsku Knypawa) i do dziś za­ tangję przed nagłemi napadami marca 1299 r., na którego mocy trzymana. Wielki Mistrz Luther Litwinów, umożliwiając jedno­ powstało drugie miasto za stru­ v. Braunschweig zakazał nawet cześnie przygotowywanie wypa­ mieniem, na wschód od zamku. używania trochę wulgarnej nazwy dów krzyżackich. Linji Niemna Miasto to zwane przez najdawniej­ Knypab, wprowadzając oficjalną strzegły już zamki w Tylży, Rag- sze akta Lipnik, potem Lóbenicht, nazwę Pregormiinde, która jednak necie i Jurburgu. Winrych v. Kni­ słynęło długie czasy z piwowar- nie mogła się jakoś zakorzenić. prode zezwala już Królewcowi na stwa. W tymże czasie rozpoczyna Knypawa, zbudowana na palach, składowanie towarów, z czego się budowa katedry na Starem wbijanych w bagno, rozwijała się skwapliwie korzystali kupcy kny- Mieście (dziś już nieistniejącej), bardzo szybko, tembardziej, że pawscy. Nie były to zapewne je­ co znów ściągnąć musiało nowe biskup sambijski zbudował na szcze przywileje oficjalne, raczej rzesze robotników. Widocznie lud­ swej działce katedrę (w 1333 r. — milcząca zgoda Zakonu, potrzebna ność tych dwuch miast — Starego podobno na pamiątkę bitwy pod i dla niego samego, tembardziej, Miasta i Lipnika — nie była już Płowcami). W Knypawie miesz­ że i Zakon zakłada w Królewcu wówczas tak mała, skoro przy kali głównie kupcy, rzeźnicy i su­ swój główny urząd handlowy katedrze utworzono szkołę. kiennicy, a więc element zupełnie (Haupthandelsamt) w 1360 r., ce­ Strategiczne znaczenie Królew­ inny, niż panujący w Starem Mie­ lem prowadzenia własnego handlu ca wzrosło jeszcze bardziej, gdy ście i Lipniku. naturaljami, zbieranemi od ludno­ w 1312 r. osiadł na zamku na sta­ ści za podatki. łe marszałek Zakonu, czyli głów­ Charakterystyczne jest tworze­ ny wódz wojsk. W owym czasie nie przez Zakon szachownicy W tymże czasie Królewiec pod punkt ciężkości przenosi się rze­ trzech miast, posiadłości Zakonu przewodnictwem Starego Miasta czywiście nad Pregołę, albowiem i biskupa nad Pregołą, tembar­ zaczyna brać udział w zjazdach linję Wisły Krzyżacy opanowali dziej, że grody te nie były wów­ miast pruskich oraz wymieniany już zupełnie, zdobywając w 1308 r. czas wielkie. Podczas gdy Gdańsk jest, jako członek Hanzy, aczkol­ Pomorze, a w 1310 r. Gdańsk, i Elbląg, a nawet Braunsberg, po­ wiek ani w zjazdach miast prus­ którego nie był w stanie obronić siadają już bardzo rozwinięte sto­ kich, ani w Hanzie nie odgrywa Władysław Łokietek. Podczas gdy sunki handlowe z zagranicą, obda­ poważnej roli. Nazwa jego wymie­ na Zachodzie Krzyżacy militarnie rzane są przywilejami obcych mo­ niana jest zwykle po Gdańsku, i politycznie byli zabezpieczeni, bo narchów, utrzymują własne statki Elblągu, Chełmnie i Toruniu, a na­ Polska w tym czasie nie przedsta­ i składy, to trzy miasta Królewiec­ wet i Braunsberdze. Dają się w wiała dla nich poważniejszego kie w handlu na większą skalę tym okresie zauważyć pewne sto­ niebezpieczeństwa wobec walk z długi czas jeszcze nie biorą udzia­ sunki handlowe z Anglją i Flandrją- Czechami i ogólnych rozruchów łu. Powstanie Knypawy z elemen­ W handlu ze wschodem Królewiec w kraju, z czem porał się Włady­ tem kupieckim jest pierwszą ozna­ udziału zdaje się nie bierze, gdyż sław Łokietek, to na Wschodzie ką, że zaczyna się w Królewcu ja­ panuje tu niepodzielnie Gdańsk, wyrastało dla nich groźne pań­ kiś handel, zapewne jeszcze lokal­ który ma swe kantory w Kownie stwo Gedymina, rosnące w potę­ ny tylko, opierający się na wymia­ i w Wilnie. Królewiec odgrywa gę. Wielki Mistrz Zakonu, który nie towarów z przejezdnymi ryce­ wówczas rolę punktu przeładun­ teraz przybył na stałe z Wenecji rzami lub ich knechtami. Ogólne kowego dla kupców gdańskich, do Malborga, dokąd przeniósł sto­ położenie polityczne i gospodar­ wysyłających na Litwę głównie licę Krzyżactwa, osadził celem cze nad Wisłą i Niemnem zbyt sól, która była ważnym objektem ochrony wschodniej granicy i dla dużo jeszcze nastręczało niebez­ handlu wymiennego. wypraw na Litwę, gros wojsk za­ pieczeństw wskutek ciągłych na­ Stosunki gospodarcze Królewca konnych w Królewcu, który staje jazdów. aby kupcy zapuszczali się z ziemiami polskiemi podówczas się odtąd prawdziwym obozem nad mało znaną i nieco na uboczu zapewne nie istniały, gdyż handel warownym. Wojna sama zaczęła od głównych szlaków handlowych z Polską opanowany był przez się jednak przenosić dalej na położoną Pregołę. Jednocześnie miasta nadwiślańskie, posiadające wschód, na linję Niemna. rozpoczynająca się etatystyczna wygodne wyjście na morze. Od polityka handlowa Zakonu krępo­ Polski odgrodzony był Królewiec Po powstaniu pruskiem Herku- wała inicjatywę prywatną w no­ niemal pustynią i nie posiadał do­ sa Monte, Nałaby i Glandego kraj wych, niemających wyrobionych godnej komunikacji wodnej. Głów­ w okolicy Królewca zaczął się stosunków miastach. ne zainteresowanie Królewca kie­ powoli podnosić z ruiny, stosunki rowało się raczej na zachód, skąd zaczynały być normalniejsze, stwa­ Dopiero układ Kalski z 1343 r. otrzymywał towary, potrzebne do rzały się pewne możliwości roz­ między Zakonem a Królem Kazi­ zaopatrzenia rycerstwa i dokąd poczęcia działalności kupieckiej. mierzem Wielkim, ustabilizował mógł zbywać pewne artykuły oko­ Znamiennym dla rozwoju Królew­ stosunki od południa, a następnie licznych ziem, jak futra, miód, ca faktem jest powstanie trzecie­ rządy Wielkiego Mistrza Winri- wosk, drzewo, potaż i t. p. To też go miasta na niezaludnionej do­ cha v. Kniprode (1351 — 1382) zainteresowanie Królewca w spra- 10 •wach zachodnio-europejskich wy­ Zakon broni coprawda w Anglji ny, że w 1392 r. otrzymuje prawo stępuje w XIV w. daleko wyraź­ interesów swych miast, ale dopro­ połowu śledzi na Bornholmie. Za­ niej, niż w kwestjach wschodnich. wadza to do stanu wojny handlo­ kon w obronie interesów miej­ Niestety i na Zachodzie zaczęły wej z Anglją. Unja kalmarska skich zmuszony jest zamknąć przy­ się układać stosunki mniej po­ Danji i Norwegji z 1397 r. grozi wóz towarów z Anglji oraz zaka­ myślnie z końcem XIV w. obaleniem Hanzy, w każdym razie zać pobytu kupcom angielskim Potęga Hanzy zaczynała się powoduje pewną zmianę stosun­ w Prusach. Z Danją, Szwecją i Vi- chwiać. Pierwsza Angija wstąpiła ków na Bałtyku, uzależniając han­ taljanami prowadzi Zakon regu­ na drogę uniezależnienia się od del krajów nadbałtyckich od Ko­ larną wojnę morską, na którą od wpływów hanzeatyckich. Wypę­ penhagi. Rozwielmożnione w tych miast ściągać musi podatki. Po dzenie z Londynu kupców hanze­ czasach rozbójnictwo morskie na raz pierwszy wprowadza Zakon atyckich i obłożenie aresztem to­ Bałtyku, stanowiące proceder Vi- Pfundzoll w 1389 r., i powtarza go warów, należących do kantoru taljanów, wymaga też pewnych, w r. 1395. Hanzy w Londynie dotknęło czę­ stanowczych kroków. Królewiec M. POGORZELSKI. ściowo i kupiectwo królewieckie. jest tu tem bardziej zainteresowa­ D. c. n. W LODACH ZATOKI FIŃSKIEJ Wyjeżdżamy z Gdańska, Wieczorem —: OSO, umiarkowane, barometr nadal lód jest cienki, jakoś idzie nieźle, jed­ •dnia 31 stycznia i jak zwykle, kieruje­ ponad 770 mm. i mróz trzyma stale oko­ nak im dalej na północ, tem bardjziej my się do Tallina i Helsinek. Ładunku ło —25» C. pozostajemy w tyle za „Posejdonem", mamy 927,5 ton, z czego trochę sody i aż wkońcu stop, dalej ani rusz, a „Po­ trochę drobnicy; do Helsinek 105 ton, Z portu wyprowadza nas lodołamacz sejdon" już o milę w przodzie. Rucho­ przeważnie artykuły spożywcze, jak mą­ estoński „Tasuja”. Prowadzi nas wzdłuż my lód ściska nas z trzaskiem. Manew­ ka, groch, oraz także trochę sody i drob- północnego wybrzeża Estonji w nieprze- ry maszyną nic nie pomagają. Zaczyna­ ■nicy. bitej mgle. Na 50 metrów nic nie widać. my szarpać gwizdek, by przywołać „Ta­ Syreny pracują. „Tasuja" ryczy co suję", który jeszcze dostrzegamy na ho­ Na Bałtyku pogoda dopisuje, wiatry chwila, my odpowiadamy i szukamy je­ ryzoncie. słabe O—SO, barometr wysoko (772 go śladu. Zabawa w „ślepą babkę". Na­ nnm.), idziemy z szybkością 8 mil. Lodu reszcie wpadamy w krę, mgła rozrze­ W niespełna pół godziny „Tasuja" ani śladu. Zbliżamy Się do wyspy Da­ dza się, okazuje się, żeśmy się trochę już tańczy koło nas, oswobadza nas z go, gdzie od latarni Dagerort kieruje­ zgubili. Poprawiamy kurs i wchodzimy lodu i prowadzi. Staramy się iść za nią my się do zatoki Fińskiej. Jednakże 5 w kanał, przebity przez „Tasuję". Pro­ jak najbliżej, jednak wiatr, który w tym mil na zachód od latarni spotykamy już wadzi nas on tak jeszcze z 5 mil, znów czasie wzmógł się, prędko drogę przebi­ krę, którą wiatry wschodnie wypierają w wolnej przestrzeni, w końcu lodoła­ tą zaciska i nasza maszyna o 483 HP z zatoki. Początkowo jest to drobna ka­ macz staje i gdy się zbliżamy, kapi­ nie może nic wskórać. Stajemy. Zaczy­ sza i narazie zbytnio nie utrudnia nam tan jego przez megafon mówi po rosyj­ namy manewrować. Statek nie rusza się posuwania się. Sytuacja taka trzyma sku, że lodu teraz niema, a zaczyna się ani naprzód, ani w tył. Wraca „Tasu­ się do wyspy Odensholm. Jednakże dopiero o 7 mil na południe od latarni ją", przebija lód z jednej strony, następ­ za trawersem latarni tejże nazwy kra „Porkkala Kalbada". nie z drugiej i prowadzi nas w dalszym staje się gęstsza i mejscami napotykamy ciągu. twardy lód, w którym statek ledwo się Decydujemy się jechać wolno, by za­ posuwa i od czasu do czasu staje. Za- czekać na fiński statek „Posejdon , któ­ Dochodzimy tak z przestankami do vczynamy manewrować maszyną w tył i ry zaraz z nami miał wyjść z Tallina, fińskiego lodołamacza „Tarmo", który rnaprzód, by nabrać rozpędu i siłą ma- a który również udaje się do Helsinek. oczekuje na statki z morza. , „Tasuja" Jest to statek przystosowany bardziej żegna się z nami. Dajemy 3 gwizdki dłu­ 1 szyny łamać lód. Miejscami idzie dobrze, gie i dziękujemy za pomoc. „Tasuja" od­ : ale już o godz. 4-ej dnia 3 lutego sta- do jazdy w lodzie, mocniej zbudowany jeny, gdyż dalsze forsowanie maszyny i o daleko silniejszej maszynie. Spostrze­ chodzi. Chcemy zbliżyć się do „Tarmo", nie nawiele się przydaje. Statek się nie gamy z daleka jego sylwetkę i kieruje­ lecz bezskutecznie. Czekamy, sądząc, my się ku niemu. Idziemy za nim i sta­ że „Tarmo" nas zabierze. Jednakże rusza, trzymany silnie w okowach przez „Tarmo" ani myśli się fatygować, zabie­ napierany wiatrem lód. Tak stoimy do ramy się „deptać mu po piętach , gdyż inaczej kanał przez niego przebity, zo- ra ze sobą „Posejdona" i kieruje się z Jl8 godziny, pilnie śledząc poruszanie się nim do Helsinek. Ze złością przygląda- lodu, z którym jesteśmy dryfowani w staje prędko ściskany przez wiatr. Póki 'kierunku lądu. Ponieważ wiatry od kil­ ku dni utrzymują się z kierunku SO, ■słusznie też kapitan przypuszcza, iż przy brzegach estońskich wody będą •wolne od lodu. To też, jak tylko przy statku zrobiło się trochę przestronniej, całą siłą kierujemy się na S — do brze­ gów. Przypuszczenia nasze okazują się trafne, gdyż już po przebyciu kilku mil, spotykamy przestrzenie, wolne od Jodu. Trzymając się brzegów, kieruje­ my się do Tallina, nie napotykając, po­ za drobną krą, na żadne przeszkody. Do Tallina przybywamy rankiem, 4 lu­ tego r. b. Tu następuje wyładowanie przywiezionego ładunku, następnego dnia zaś ładujemy jeszcze do Helsinek 75 ton pszenicy i do Gdyni około 65 ton zło­ mu. Dnia 6 lutego opuszczamy Tallin. Przedtem jeszcze kapitan informuje się o sytuacji lodowej. Okazuje się, że pra­ wie cała zatoka Fińska jest pokryta lo­ dem, który, pchany wiatrami, przesuwa się na północny zachód. Jedynie przy brzegach estońskich wody pozostają wol­ ne, gdyż lód, który się tworzy, jest na­ tychmiast spychany na NW. Wiatry SO s/s „Chorzów". 11 wielu miejscach jest połamany i popę­ kany. Uspakajam go i pocieszam, że ju­ tro ostatecznie sytuacja się wyjaśni, ale trzeba cierpliwie czekać przynajmniej do południa. 9 lutego. Wiatr przeszedł na SW, statek stoi jednak w miejscu, gdyż: lód przy wysepkach nie pozwala mu się przesuwać. O godz. 1 zobaczyliśmy ła­ macz lodu w kierunku S w odległ. oko­ ło 5 mil.; zapalono 3 światła pilotowe, dawano sygnały gwizdkiem, lodołamacz fednak nie zbliżył się. Nad ranem, kapitan coraz więcej nie­ pokoi się o losy ekspedycji. Jestem zda­ nia, że trzeba czekać do południa i scho­ dzę na śniadanie. Podczas śniadania przychodzi kapitan do messy i powia­ da, że pójdzie sam na ląd, gdyż nie jest pewny, czy ludzie, wysłani wczoraj, do­ szli do brzegu. Oświadczam na to, że, jako więcej obyty z lodem, pójdę ja i wkońcu udaje mi się go przekonać, Idę ja i mój bosman, warszawianin, Kazimierz Grodzicki. Kapitan nas ekwi- puje: 2 bochny chleba, 3 pęta kiełbasy, 2 butelki krupniku, bosak, lornetka, lin­ Kapitan s/s Chorzów" S. Ciund ziewie ki (w środku), i oficerowie pokładowi: ka i pasy ratunkowe. Ja oponuję prze­ J. Starbaila — I of. (i prawej) i H. Lipkowski —II of. ( z lewej). ciwko pasom, gdyż uważam, że w pa­ sach prędzej nas „szlag trafi", bo się ruszać nie będziemy mogli. Pasa nie bio- my się, jak oba statki znikają za ho­ się ruszył. Zapalono rakietę ratunko­ rę, a mój bosman „gubi" go na pierw­ ryzontem. wą." Na szczęście wiatr słabnie, a już o szym kilometrze. Pocieszamy się jeszcze, że może od­ Kierujemy się prosto na latarnię prowadzi go tylko do kanału, wyżło­ 12 godz. przechodzi na S, a następnie SSW. Przybliżyliśmy się jeszcze tro­ „Jussaró" i idziemy na przełaj przez kry bionego w stałym lodzie między wyspa­ i zwały połamanego lodu. Bosakiem od mi i wróci po nas. Nadzieje nasze oka­ chę do „Segelskar Bake" i stanęliśmy o 2 mile od baki „Segelskar" i 5 mil od czasu do czasu próbu.emy lód. Wybiera­ zują się płonne. Okazało się później, że my przestrzenie najrówniejsze, ale za- jakoby „Tarmo" nie mógł nas znaleźć, „Jussaró". Sytuacja nie jest dobra, bo nikt nie daleko nie zbaczamy, staramy się bo­ chociaż my jego reflektory widzieliśmy. wiem iść drogą jak najkrótszą. W dwie Stanęliśmy na dobre 6 lutego o godzinie wie, gdzie jesteśmy, a my nie mamy ra- dja, by kogokolwiek o naszem położe­ godziny jesteśmy przy latarni. 16 minut 50 i zaczęliśmy dryfować z lo­ Najgorzej było tuż przy lądzie; gład­ dem na zachód. O godz. 20 m. 15 zapi­ niu zawiadomić. Na sygnały, dawane przez nas rakietami i syreną, nikt nie kich powierzchni już się nie spolvka, a sano w Dzienniku Okrętowym: „Lód za­ tylko spiętrzone zwały kry. Musieliś- czyna ściskać statek; kadłub drży, lód zwrócił uwagi. Lodołamacz długo mu- siałby nas szukać, nimby nas znalazł. my zwolnić. Wreszcie dotarliśmy do z trzaskiem łamie się obok burt". O wysepki, na której stoi latarnia. godz. 21 m. 30 zapisano: „Zauważono Wobec tego, kapitan decyduje się Wysepka — to kamień granitowy,, reflektor lodołamacza w pelengu kom­ wysłać ekspedycję na ląd, by zawiado­ pokryty lodem Przy pomocy bosaka u- pasowym NNO; zapalono światło piloto­ mić lodołamacz w porcie Hango o daje się nam na nią wdrapać. Grodzic­ we i dawano sygnały syreną. Lodołamacz ciężkiem położeniu okrętu. Kapitan po­ ki tłucze sobie przy tem łokieć, ja zaś nie zbliżył się". leca II oficerowi Henrykowi Lipkow- trafiam nogą w jakąś szczelinę, kładę 7-go lutego posuwamy się z lodem na skiemu, by dobrał sobie jednego mary­ zachód; o godz. 23 m. 20 zapisano w narza na ochotnika, udał się na latarnię Dz. Okr.: „dostrzeżono światło latarni „Jussaró" i stamtąd dał znać o położe­ г „Jussaró w pelengu komp. NWl^N w niu okrętu. Gdyby „Jussaró" była nie- odległości około 6 mil. Zapalono ognie zamieszkana — udać się na starą latar­ pilotowe". nię, na drugiej wyspie, gdzie ma być 8 lutego wioska rybacka, skąd prawdopodobnie telegraficznie będzie można połączyć się O 4-ej „Jussaró" widoczna w pelengu z Hango. Nj^W. Dryfujemy. O 9 przestajemy wi­ Marynarze chcą iść wszyscy, kapi­ dzieć „Jussaró", a dostrzegamy na wy­ tan więc wybiera doświadczonego „lo- sepce bakę „Segelskar", od której od­ dołaza" marynarza Kiwalę Stanisława, ległość szacujemy na 2,5 mile. Studju- który swego czasu wraz ze mną spę­ jąc mapę, konstatujemy, że jeżeli nadal dził 6 tygodni w lodach na „Tczewie" będziemy dryfowali na zachód, to aku­ w 1929 r. Wyekwipowani w prowiant, rat nadziejemy się na skałę, która jest tv butelkę koniaku, lornetkę, latarkę i w odległości 0,5 mili od nas na zachód bosak, wyruszają o godz. 14. Omijają na głębokości 1,8 metra*). Kapitan ka­ zwały kry i wymacują bosakiem miejsca żę na wszelki wypadek przygotować najpewniejsze. Tracimy ich prędko z szalupę **). W Dzienniku Okrętowym oczu. zapisano lakonicznie: „Z powodu ma­ Ekspedycja ma zawiadomić, kogo na­ łych głębokości i dna kamiennego, przy­ leży o położeniu statku i nazajutrz, jeże­ gotowano szalupę. Manewrowano ma­ li widzialność i warunki lodowe pozwo­ szynami, lecz statek ściśnięty lodem ani lą — wrócić. Gdyby zaś zdobyli pew­ ność, że wcześniej, to znaczy jeszcze *) Co pół godziny pelengujemy więc dziś w nocy, wyjdzie po nas lodołamacz, „Segelskar" i konstatujemy, że stale mieli udać się drogą lądową do portu. zbliżamy się do zdradzieckiej skały. Wachty pełnimy teraz razem z kapi­ **) Budzę wszystkich ludzi i za 20 tanem. Gdy go zmieniam o godz. 18 ka­ minut mam lekką szalupę, wywieszoną pitan oświadcza, iż nie jest pewny, czy za burtę. Każę jeszcze wyposażyć ją we ekspedycja doszła do lądu, gdyż wi­ wszelkie przyrządy ratownicze, znieść dział przez lornetkę, że kilka razy jak­ prowiant, i wodę, gdyż ta, jako szalupa by zapadli się nogami w lodzie. Uważam, Rufa „Chorzowa". — z tylu w przebitej robocza, nie jest w nie zaopatrzona. że lód obecnie nie jest pewny, gdyż w w lodzie rynnie widać sjs „Poseidon".

12 etę, jak długi i tracę jedną padeszwę. Latarnię zastajemy zamkniętą, pustą i iniestrzeźoną przez nikogo, świeci sama mechanicznie. Dajemy sygnał na statek, że doszliś­ my do latarni. Po krótkim posiłku idzie­ my do starej latarni, na drugiej wy­ spie, o 2 mile odległej, by znaleźć tę zamieszkałą wioskę rybacką, Konstatu­ jemy poza tem, że poprzednia ekspedy­ cja była przy latarni, o czem świadczą ślady, jeszcze śniegiem nieprzysypane. -Stwierdzamy jeszcze, że w latarni jest wybite okno i pod niem stoi drabina. Jak się później okazało, wszedł tędy Ki­ wała na szczyt latarni, by się rozejrzeć w sytuacji. Idziemy do starej latarni — po lodzie gładkim, jak stół, . Wreszcie dochodzi­ my do wyspy „Stora Jussaró", skąd do latarni mamy już ćwierć kilometra. Te -ostatnie ćwierć kilometra idziemy chy­ ba z pół godziny. Kamienie gładkie, ze szczelinami, pełnemi śniegu, w który zapadamy po pas i ledwo się możemy wygramolić. Łamacz lodu „jMkarhu“ loruje drogę w lodzie Chorzowowi". Nareszcie jesteśmy przy latarni. Do­ rybołówstwem, zimą reperacją sprzętu byciu około 20 kilometrów przybyliśmy strzegamy obok kilka domków i cieszy­ rybackiego i rcbieniem beczułek na ry­ do małego miasteczka, stacji kolejowej my się, że wkońcu złapiemy jakąś żywą by i t. p. Głowa rodziny jest pilotem Ekanas. Zameldowaliśmy się w policji, istotę i zasięgniemy od niej języka. Tym­ pobliskiego małego portu Ekanas. Jako a o godz. 18 byliśmy już w Hango. Tu czasem spotyka nas rozczarowanie. La­ taki posiada telefon, niektóre mapy okazuje się, że „Tarmo" był dzisiaj u tarnię zastajemy pustą, budynki obok — morskie i zna dobrze język angielski, „Chorzowa", ale sam nie mógł dać so­ to pomieszczenia dla strażników latar­ oraz rosyjski. Łatwo więc możemy się bie rady z lodem, jest bowiem za sła­ ni — także puste. Wchodzimy na szczyt z nim porozumieć. W wielkiej izbie za­ by, wrócił więc do pracy w porcie, któ­ latarni, by rozejrzeć się I poszukać o- stajemy ojca z synami przy robieniu ry przepełniony jest statkami. Hango o- wej wioski, o której w locji pisze, iż beczułek na kilki, a przy stole II ofice­ becnie jest jedynym portem Finlandji, jest zamieszkała przez rybaków. Ze ra Lipkowskiego z marynarzem Kiwałą otwartym dla żeglugi. Kapitan portu szczytu dostrzegamy istotnie kilka dom­ zdrowych i całych, z czego wszyscy się oświadczył, że jutro rano pójdzie do ków, ale bez śladu życia. Poza tem wy­ cieszymy. „Chorzowa" „Jaakarhu" — najsilniej­ spa składa się z pagórków kamienistych, Zapytuję Lipkowskiego, jak im szy lodołamacz Finlandji. Dziś w nocy pokrytych lasem sosnowym i dolin wy­ się ich ekspedycja udała? Okazuje się, przybędzie on z Helsinek, skąd prowadzi pełnionych śniegiem. Na dalszy dystans że mieli mniej szczęścia od nas i rze­ statek niemiecki do Hango, a rankiem nie widzimy, bo wyspę zakrywa las, czywiście kilka razy obaj nogi sobie za­ wyruszy po „Chorzów". Jesteśmy wściekli i klniemy, jak doroż­ moczyli, poważniejszych jednak wypad­ Nazajutrz z samego rana idę do por­ karze warszawscy. W końcu mówię Gro­ ków nie mieli. Najgorzej było im kie­ tu i zapytuję o „Chorzów". Nareszcie po­ dzickiemu, że trzeba będzie zejść z la­ rować się na wyspie od starej latarni. moc została wysłana. Krótko przed 8-ą tarni, poszukać obok śladów i skierować Było już ciemno, poza tem zaspy śniegu wyszedł lodołamacz „Jaakarhu”", Jestem się za niemi, gdyż poprzednicy i nigdzie żywej duszy. Szczęście, że do uspokojony, bo nie wątpię, że ten „nie­ nasi musieli także być tutaj. Jesz- obowiązków owego pilota należało co­ dźwiedź północny", jak brzmi jego na­ czem nie skończył zdania, gdy do­ dzienne obserwowanie stanu lodu na zwa po polsku, ze swojemi trzema śru­ strzegam z góry pomiędzy dwoma pa­ morzu i że w tym celu wysyłał na nar­ bami (2 z tyłu i 1 z przodu) o sile ma­ górkami człowieka na nartach, zdąża­ tach jednego ze swych synów na starą szyn 10000 HP. da sobie radę w lodach. jącego do latarni. Zbliża się on do nas „Jussaró". Ślady nart zaprowadziły ich Tegoż dnia o godz. 16-ej „Jaakarhu" prędko. Zbiegamy na dół i próbujemy do chaty pilota, gdzie stanęli około godz. przyprowadził „Chorzów" do Hango na wypytać go o los poprzedniej ekspe­ 20 m. 30 i zaczęli natychmiast telefono­ holu, gdyż 480 HP „Chorzowa" na nic się dycji. Ale przychodzi nam to niełatwo, wać do Hango, W odpowiedzi usłyszeli, nie zdały; mowy nie było, żeby się gdyż przybysz mówi tylko po szwedzku. że jest tylko lodołamacz „Sampo", który mógł ruszać w lodzie. Przypominam sobie pojedyńcze wyrazy, ma wiele pracy w porcie i narazie przy­ Na zakończenie trzeba zaznaczyć, że jakie znam w tym języku i udaje mi się być nie może. Zatelefonowali wówczas w portach okolicznych, nikt nie wie­ natyle porozumieć, że wiem, iż II ofi­ do Helsinek. Kapitan portu odpowie­ dział, gdzie „Chorzów" się znajduje. cer i jeden marynarz z polskiego statku dział, że port został wczoraj oficjalnie W Helsinkach wiedziano tylko dzień o- przyszli wczoraj wieczorem i są na wy- zamknięty z powodu konjunktury lodo­ puszczenia przez nas Tallina i chwilę -spie „Stora Jussaró". Ale gdzie? — nie wej, oba zaś lodołamacze „Jaakarhu" i przyjścia naszego do lodołamacza „Tar­ mogę od niego wydobyć. Trochę poiry­ „Tarmo" pracują przy wyprowadzaniu mo" w pobliżu latarni „Porkkala Kalba- towany, mówię już po polsku, żeby pro­ pozostałych w porcie statków na mo­ da" wraz z s/s „Posejdon". Później wszel­ wadził i sam pierwszy kieruję się śla­ rze. Obiecuje jednak, że jeżeli który z ki nasz ślad zaginął. Nie mając radja, dami nart, skąd on dopiero co przyje­ nich będzie swobodniejszy, to wyśle go dawaliśmy sygnały syreną, rakietami, chał. Zrozumiał zaraz, wziął od Gro­ na pomoc. Poza tem kapitan portu po­ ogniami pilotowemi. Wszystko to nie na dzickiego worek z prowizją i zaczął nas cieszał telefonujących, że z powodu wiele się zdało z powodu słabej widzial­ prowadzić. wiatru SW „Chorzowowi" narazie wyrzu­ ności w tym czasie i dużej odległości od Droga okropna. Wszędzie pełno śnie­ cenie na kamienie nie grozi. To było stałego lądu, gdyż południowa Finlandja gu, zapadamy się po kolana i po pas. wszystko, co Lipkowski mógł zdziałać, jest otoczona mnóstwem niezamieszka­ Pagórki i las na nich przeszkadzają wia­ zaraz po dostaniu się na ląd. łych wysepek granitowych 1 płyciznami trowi hulać i wszystek śnieg leży grubą Dziś znowu telefonował do Helsinek, o dnie kamiennem. Oczywiście kursy warstwą w dolinach. Szwed co chwila skąd odpowiedziano mu, że „Tarmo" statków przechodzą daleko od tych nie- przystaje, by nas nie zgubić i patrzy na wyprowadza na morze jednego Norwe­ bardzo przyjemnych dla bezpiecznej na­ nas z politowaniem. ga i że około 10-ej powinien już być przy wigacji objektów. Wreszcie po godzinie, Szwed pokazu­ „Chorzowie". Wobec tego naradzamy Naszemi rozmowami telefonicznemi je nam za pagórkiem dom, który, jak się, co robić i dochodzimy do wniosku, do portów i Hango poruszyliśmy go mogę zrozumieć, ma być celem na­ że niema co wracać na statek, gdyż kogo tylko było można, podając dokład­ szej podróży. Rzeczywiście widzimy dym, może go już nie być w poprzednim miej­ ną pozycję statku i jego niebezpieczne snujący się z komina. scu. położenie. Okazuje się, że z całej wioski na Wreszcie postanowiliśmy, że poje- Tak się skończyła tegoroczna przy­ „Stora Jussaró" na zimę pozostała tyl- dziemy koleją do Hango. Pilot zatelefo­ goda „Chorzowa" w lodach zatoki Fiń­ ko jedna rodzina szwedzka, składająca nował po podwodę Wszyscy czterej skiej. «ię z około 10 osób. Latem zajmuje się wsiedliśmy do małych sanek i po prze­ J. STARBAŁŁA.

13 ZŁOŚLIWA PLOTKA O POLSKICH MINACH NA BAŁTYKU Hamburska „Hansa", czasopismo po­ Kilońskim polskiego statku z jakimś Polsce i Gdyni. A że jednocześnie w tym święcone sprawom żeglugowym, drukuje innym statkiem — wypadek, jakich notu­ wypadku szkodzi także Gdańskowi, w w N-rze 11 z dnia 14 marca r. b. pod je się setkami na całym świecie — „Han­ którego rzekomo obronie przed urojo- alarmującym tytułem „Polskie miny pły­ sa" pisze zaraz, że polskie statki han­ nem polskiem niebezpieczeństwem nie­ wające w zatoce Gdańskiej" następującą, dlowe stanowią pływające niebezp.e- raz występuje, to ją niewiele obchodzi, niezwykłą, zarówno pod względem treści czeństwo dla wszystkich statków na mo­ boć przecie sedno sprawy tkwi gdziein­ jak i niezręcznie ukrytej tendencji, wia­ rzu, ponieważ prowadzone są przez „nie­ dziej. domość: fachowy" personel. Zanotowany zosta­ Aby całej sprawie nadać pozory in­ „Wychodzące w Berlinie „Griine nie w Gdyni przeładunek jakiejś nowej formacji źródłowej, „Hansa" powołuje Briefe" podały ostatnio do wiado­ grupy towarów, rzecz normalna w no­ się aż na trzy inne czasopisma, w te) mości następującą notatkę: wym porcie, rozszerzającym coraz bar­ liczbie na dwa wychodzące w Polsce: „Według meldunku szwedzkiego dziej orbitę swoich wpływów — „Han­ jedno polskie, drugie niemieckie. Gdyby parowca „Kongsholmen", złożonego sa" natychmiast podnosi alarm, że Pol­ istotnie owe dwa pisma miały być źró­ w Urzędzie Morskim w Rydze, za­ ska „rujnuje" Gdańsk. I tego rodzaju in­ dłem tej niesłychanej wiadomości, to nie uważył ten statek w dniu 9 lutego wektywy, napaści i t. p. idą co tydzień wątpimy, że zostaną one pociągnięte da r. b. w zatoce Gdańskiej dwie pły­ w świat, ich autorzy zaś liczą na to, że surowej odpowiedzialności za szerze­ wające miny, z któremi o mały włos większość czytelników „Hansy" ma męt­ nie fałszywych, szkodliwych interesom ne pojęcie o Gdyni i o Polsce wogóle Państwa wiadomości. parowiec się nie zderzył. Kapitan • statku spuścił na morze łódź i stwier­ i nie sprawdzi tych „rzeczowych" infor- dził, że były to dwie polskie miny, macyj. W ostatniej chwili dowiadujemy się, które, jak należy wnioskować z napi­ To samo jest z sensacyjną wiadomo­ że — jak wyjaśnia Kierownictwo Mary­ su „", należą do zagrody mi­ ścią o rzekomych zagrodach minowych narki Wojennej w Warszawie—rzekome nowej przed polskim portem Gdynia. przed portem gdyńskim, o urywaniu się miny, które grożą żegludze na Bałtyku, Prawdopodobnie miny te zostały tych min i o grożącem wskutek tego nie­ okazały się... zwykłemi pławami, jakiemi wskutek ostatniej niepogody zerwa­ bezpieczeństwie dla statków handlowych wytyka się szlaki żeglowne na wodach, ne z pól minowych i błąkają się o- na całem morzu Bałtyckiem. Redakcja przybrzeżnych. Stąd napis „Gdynia", któ­ becnie po morzu Bałtyckiem, nara­ „Hansy" drukuje tę notatkę z pewnością ry stwierdza tylko, że pławy te należą d> żając całą żeglugę na ciągłe nie­ bez dobrej wiary, byle tylko szkodzić zarządu portu gdyńskiego. bezpieczeństwo. Meldunek szwedz­ kiego kapitana potwierdzają wiado­ mości, podane przez „Kurjer Gdyń­ Z ŻYCIA MARYNARKI WOJENNEJ ski" z dnia 26 stycznia 1931 r., któ­ ry tryumfalnie donosi, że już naresz­ cie przy pomocy francuskich inży­ PAŃSTW OBCYCH nierów ustawione zostały „wspania­ ła sieć zagrodowa i pola minowe" FRANCJA. Wreszcie nowy krążownik-stawiaca celem ochrony portu przed wszelką Nazwy nowych jednostek. Minister­ min ma otrzymać nazwę „E m i 1 e В e r- napaścią nieprzyjacielską od strony stwo Marynarki postanowiło budowa­ t i n". morza". nym okrętom dać następujące nazwy: Leadery flotylli — stawiacze min w ARGENTYNA. Na zapytanie o źródło tej niezwy­ liczbie 6, o wyporności 2.70Э ton każdy, Krążownik „V i n t e c i n c o de kłej wiadomości wydawca „Griine będą nazwane „V a u q u e 1 i n", „Ke r- Briefe" zakomunikował redakcji na­ May o", zbudowany ostatnio we Wło­ saint", „Ca s sard", „Tartu", szech, przekroczył w podróży próbnej szego pisma, że „omawiana notatka „Brćzć" i „C h e v a 1 i e r-P a u 1". o polskich minach pływających prze­ umowną szybkość 32 węzłów. drukowana została z „Freie Presse" Sześć łodzi podwodnych, o wyporno­ CHINY. w Łodzi." ści 1.600 ton każda, otrzymują nazwy: Tyle „Hansa". Niewiadomo, co wię­ „Glorieux", „Conąućran t", Kanonierki. Na stoczni Kiangnan. cej podziwiać. Czy naiwny styl samej no­ „Tonnant", „Heros", „Espoir" w Kaochangmiao spuszczona została na tatki, czy też bijącą w oczy tendencję i „Centaur e“. wodę nowa kanonierka chińska, która tej wiadomości. „Hansa" znana jest z Podwodny stawiacz min o wyporno­ otrzymała nazwę „Y a t - s e n". Wymiary tego, że nie od dzisiaj za wszelką cenę ści 900 ton nazwany będzie „D i a- jej są następujące: długość 82.3 m., sze­ (choćby za cenę uczciwości) usiłuje szko­ m a n t". rokość 10.4 m., wyporność 1.550 ton. dzić polskiej pracy na morzu. Najpierw, Cztery łodzie podwodne obrony wy­ Siła maszyn wynosi 4.000 HP. Maszyny kiedy Polska rozpoczynała pierwsze pra­ zasilane są parą z 3 kotłów. Zapas wę­ brzeży, o wyporności 640 ton każda, gla bunkrowego wynosi 300 ton i wy­ ce przy budowie portu w Gdyni, czasopi­ będą się nazywały: „V e s t a 1 e“, „Psy­ smo to, przy każdej okazji deklamujące che", „Sultane" i „S у bille". starcza do przebycia odległości 2.000 mil o swoim „objektywiźmie”, próbowało morskich. Szybkość okrętu wynosi 20 zlekceważyć nasze wysiłki i ośmieszyć je, Dwie kanonierki o wyporności 2.500 węzłów. Uzbrojenie jego stanowią: 1 wmawiając w opinję świata, że przecież ton otrzymują nazwy: „D'Entreca­ działo dziobowe o kalibrze 15 cm., 1 tego, co Polska robi na morzu, poważnie steaux" (dawna nazwa zdeklasowane­ działo rufowe 15 cm., 4 działa przeciw­ brać niepodobna. Kiedy zaś Gdynia za­ go krążownika, zakupionego przez pol­ lotnicze o kalibrze 7.5 cm., 2 działa bur­ częła rozwijać się w tempie amerykań- ską marynarkę wojenną, przemianowa­ towe małego kalibru i 12 karabinów skiem i kiedy Niemcy, jeżdżący pocią­ nego na „Bałtyk" i stojącego obecnie na maszynowych Załoga .kanonierki bę­ gami tranzytowemi obok Gdyni, poczęli uwięzi w porcie Gdyńskim) i „Savor- dzie się składała ze 160 ludzi. Działa ze zdumieniem przecierać sobie oczy na g n a n-d e-B r a z z a". zakupione zostały w Japonji. widok tego nowego miasta i portu, wy­ rastającego na dawnem pustkowiu, re­ dakcja „Hansy" zmieniła radykalnie swą POLSKI RAID LOTNICZY DOOKOŁA taktykę. Gdynia przestała już być przed­ sięwzięciem niepoważnem i stała się na­ AFRYKI gle groźnem niebezpieczeństwem „dla Gdańska", a usiłowania stworzenia przez W numerze lutowym „Morza" poda­ zupełnie pomyślnie. Po przejrzeniu i Polskę własnej floty handlowej stały się liśmy wiadomość o wystartowaniu do sprawdzeniu silnika piloci odlecieli do ni stąd, ni zowąd „próbą podważania lotu dookoła Afryki, na samolocie pol­ Kairu. Następne etapy, przebywane w równowagi gospodarczej świata", „nie- skiej konstrukcji „Ł 2", dwóch lotników przewidzianym czasie, zapowiadały po­ rozsądnem mieszaniem się do nieswoich kpt. pil, Stanisława Skarżyńskiego i por. myślny przebieg raidu. W odległości spraw" i t. p. i t. p. obser. inż. Andrzeja Markiewicza. trzystu kilometrów od Khartumu zaczął Od tej pory niema takiej bredni na Obecnie podajemy niektóre szczegóły jednak szwankować silnik, co zmusiło temat Gdyni, czy polskiej floty handlo­ dalszego ich lotu. do lądowania na lotnisku wojskowem wej, którejby „Hansa" skwapliwie na Po przymusowem lądowaniu, spowo- angielskiem. swych „objektywnych" łamach nie wy­ dowanem mgłą, w okolicach Szegedu Po pobieżnym przeglądzie silnika, drukowała. Nastąpi kolizja w kanale (na Węgrzech), — lot do Aten odbył się zdawało się, że niedomagania uda się 14 usunąć własnemi siłami. Dopiero po bar­ 22 marca lotnicy nasi wylądowali w nicy zamierzali lądować w buluaburgu, dziej szczegółowem badaniu przekonali Elisabethville, stolicy prowincji Katanga położonym o 900 km. od Elisabethvil­ się nasi lotnicy, że defekt jest poważny, w Kongo belgijskiem. Osiągnięty ostat­ le, — mając jednak pomyślne warunki wymagający pomocy specjalisty. nio punkt był najbardziej wysuniętym atmosferyczne wykonali etap dłuższy od Zawezwany został telegraficznie me­ na południe punktem trasy lotu. Od te­ zamierzonego. chanik i po kilkudniowej przerwie lot go miejsca rozpoczął się lot powrotny W dniu 26 marca lotnicy wystarto­ został podjęty nanowo. na północ. Następnym etapem był Braz­ wali do Leopoldville, stolicy prowincji 17 marca rano lotnicy wystartowali zaville, stolica Afryki Równikowej fran­ Kongo — Kassi, leżącej na lewym brze­ z Khartumu, kierując się do Kiseumu, cuskiej, położona na prawym brzegu gu rzeki Kongo, która oddziela ją od gdzie wylądowali tegoż dnia w godzi­ rzeki Kongo. Brazzaville, stolicy francusku) Afryki nach wieczornych. Dla skrócenia drogi Miejscowość Huambo, oznaczona po­ Równikowej. W tym samym dniu „Ł. 2" stolica Abisynji — Addis Abeba — zo­ przednio jako etap lotu, położona w ko­ ładował w Leopoldville, skąd 28-go na­ stała pominięta. Etap Khartum — Kise- lonji portugalskiej Angoli, została pomi­ stąpił start do Duala, głównego portu um był najdłuższy z całej trasy i wy­ nięta z powodu odmówienia przez rząd Kamerunu. nosił 2200 kim., które zostały przebyte portugalski pozwolenia na przelot nad bez lądowania. Angolą lotników polskich. Lotnicy nasi przebyli dotychczas 20 marca nastąpił start do miejsco­ W dniu 25 marca „Ł. 2 wylądował przestrzeń zgórą 10.000 km. w linji po­ wości Tabora, na drodze do Elisabeth­ w miejscowości Luebo, odległej od Eli­ wietrznej, a zatem więcej niż połowę ville. sabethville o 1200 km. Początkowo lot­ trasy po jej skróceniu. K&ONIK4

5ЛЛ

GDYNIA. GDANSK Z PAŃSTWOWEJ SZKOŁY MORSKIEJ. TRANSPORTY BAWEŁNY DLA Rok szkolny w Państwowej Szkole CZECHOSŁOWACJI PRZEZ PORTY I WYBRZEŻE. Morskiej kończy się zaraz po świętach POLSKIE. RUCH PORTOWY GDYNI W LUTYM. Wielkiejnocy. W dniu 8 kwietnia r. b. rozpoczynają się egzaminy maturalne dla W sferach przemysłu włókienniczego Jakkolwiek absolutne cyfry obrotów duże zainteresowanie wywołała wiado­ portu gdyńskiego w porównaniu do ob­ kursu Ii-go, w dniu zaś 13 kwietnia — państwowe egzaminy teoretyczne, które mość o mających nastąpić rokowaniach rotów w miesiącu styczniu nieco zmala­ czynników miarodajnych w sprawie skie­ ły, to jednak intensywność pracy pozo­ na wydziale mechanicznym zostaną u- kończone 17, a na wydziale nawigacyj­ rowania transportów bawełny dla włó­ stała bez zmian. Tłumaczy się to ilością kiennictwa czeskiego przez port gdyński dni roboczych, mniejszą o 3, niż w mie­ nym 21 kwietnia. Do egzaminów pań­ lub gdański. siącu poprzednim. stwowych staje w tym roku 43 uczniów. W lutym zawinęło do portu 175 stat­ Letnią praktykę uczniowie rozpoczną w pierwszych dniach maja, przyczem BUDOWA RZEŹNI DLA ków o pojemności 157.423 ton rej. netto, DROBIU. przywożąc 30.866.7 ton różnych towarów, nawigatorzy zostaną zaokrętowani na w czem: 1.441 ton tytoniu (głównie z statek szkolny „'’, który W pobliżu Chłodni Portowej w Gdyni Włoch), 3.810 t. tomasyny, 21.574 t. zło­ prawdopodobnie odbędzie podróż na rozpoczyna się wkrótce budowa rzeź­ mu żelaznego, 2.80J t. rudy żelaznej, Małe Antyle i do Nowego Jorku. ni dla drobiu, obliczonej na ubój 380 t. bawełny, oraz w mniejszych ilo­ ALEJA MARSZAŁKA PIŁSUDSKIEGO 200.000 sztuk drobiu z przeznacze­ ściach — śledzie, skóry, korek, żywicę, W GDYNI. niem eksportowem przeważnie do An­ miedź, maszyny i samochody. Pasażerów Celem uczczenia dnia imienin Mar­ glji. Prowadzenie przedsiębiorstwa przej­ przyjechało 126. (W miesiącu poprzed­ szałka Piłsudskiego, Rada Mie)ska Gdy­ mie założone specjalnie w tym celu nim: 189 statków o pojemności 175.268 ni uchwaliła nazwać ulicę, łączącą mo­ towarzystwo „Polski Export Drobiu". n. t. r., 30.752.4 t. towarów i 111 pasa­ rze z Szosą Gdańską, Aleją Marszałka żerów). Piłsudskiego. S/S „NIEMEN" NA MADERZE. Wyszło z portu 167 statków o pojem­ WICEKONSULAT ANGIELSKI Dyrekcja P. P. „Żegluga Polska" w ności 151.884 ton rej. netto, wywożąc W GDYNI. Gdyni otrzymała raport od kapitana 260.437.2 ton towarów i 560 pasażerów. Jak donoszą dzienniki rząd angielski statku „Niemen", p. Leona Rusieckiego, (W miesiącu poprzednim: 194 statki o po­ zawiadomił rząd polski, iż zamierza o pobycie tego statku na Maderze, w jemności 181.776 t. r. n., 292.569.2 ton otworzyć wicekonsulat w Gdyni. drodze do portu Colon na rzece La Pla­ towarów i 1.881 pasażerów). Na ładu­ Na stanowisko wicekonsula ma być ta (Urugwaj) z ładunkiem węgla. nek wywieziony złożyły się głównie: mianowany dyrektor handlowy Polsko- W dniu 13 lutego r. b. statek „Nie­ węgiel eksportowy 230.669.8 t., węgiel- Brytyjskiego Towarzystwa Okrętowego men" zawinął do portu Funchal na Ma­ bunkrowy 11.342.8 t., koks 1.125 t., ży­ p. Jeffrey. derze celem uzupełnienia zapasów pro­ to 5.611 t., ryż łuszczony 384.8 t. (głów­ wizji i węgla bunkrowego przed przej­ nie do Anglji), cukier 4.429.7 t. (do Ho- NOWA LINJA ŻEGLUGOWA. ściem przez Atlantyk. Niezwłocznie po landji), bekony 3.493 t., wędliny 454 Ł, Ostatnio port Gdyński pozyskał no­ przybyciu statku do portu podniesiona wytłoki buraczane 1.302 t,, materjały wą linję regularną — tym razem do została na statku gala flagowa, kapitan i przetwory chemiczne 976 t., cynk 203 Rotterdamu i do portów reńskich. Rusiecki zaś zameldował się u bawiące­ t., oraz mniejsze ilości tkanin, papieru, Linję tę uruchamia firma Edmund go na wywczasach w Funchalu Marszał­ dykty, korka, desek dębowych, obuwia, Kaim z Kolonji. Statki będą ładowały ka Piłsudskiego. jaj, masła, drobiu bitego i spirytusu. w Gdyni co 2 tygodnie, przyczem pierw­ Statek odwiedził płk. Dr. Woyczyń- Obrót ogólny w lutym wyniósł: 342 szy statek zawinął do Gdyni 14 marca, ski. Następnego dnia zostało wydane na statki o pojemności 309.307 ton rej. netto, zabierając większą partję cynku oraz statku przyjęcie dla gości z lądu. 291.304 t. towarów i 686 pasażerów. trochę drobnicy. Następne statki zawi­ Po opuszczeniu portu Funchal zo­ (W styczniu: 383 statki o pojemności jać będą do Gdyni we środy pierwszego stała nadana ze statku depesza od kapi­ 357.044 ton rej. netto, 323.321.6 t. towa­ i trzeciego tygodnia każdego miesiąca. tana i załogi do p. Marszałka z wyra­ rów i 1892 pasażerów). Z Gdyni statki idą wprost do Rotterda­ zami czci i hołdu. W ruchu statków bandera polska zaj­ mu, a stąd Renem aż do Kolonji, Zatrzy­ mowała miejsce drugie (62.844 n. t, r.) za mując się po drodze w Duisburgu, Dus­ DYŻURY HOLOWNIKÓW W PORCIE banderą szwedzką (70.433 n. t. r.). seldorfie, Neuss, Ruhrort i innych por­ GDYŃSKIM. tach nadreńskich. Statki posiadają spec­ REKORD PRZEŁADUNKU W PORCIE Ostatnio zostały zaprowadzone w por­ GDYŃSKIM. jalną konstrukcję, dostosowaną do żeglu­ gi po Renie. Przedstawicielem nowej cie gdyńskim 24-godzinne dyżury du­ W dniu 17 marca r. b. przeładowano żych holowników portowych. Dotychczas w ciągu doby ze statków i na statki linji w Gdyni jest Polska Agencja Mor­ ska, która też przyjmuje zgłoszenia ła­ w nocy dyżurował w Gdyni tylko jeden 18.750 ton towarów, co stanowi obecny mały holownik. rekord przeładunku w porcie Gdyńskim. dunków dla linji.

15 W SPRAWIE WYKOŃCZENIA DOMU 18.VII w południe, powrót do Gdyni dn. kości 4.190.000 koron, szw. (5.130.000 kor. MARYNARZA W GDYNI. 2.VIH o godz. 6-ej. Ogółem wycieczka w roku 1929). Wypłacona ma być dywi­ W Gdyni odbyło się w tych dniach będzie trwać 14 dni i 18 godzin. denda dla akcjonarjuszów w wysokości walne zebranie komitetu budowy Domu Ceny biletów okrętowych od zł. 500 5% (w 1929 roku 6%). Marynarza. Dom już jest całkowicie do zł. 1.500. Towarzystwo żeglugowe ! ukończony nazewnątrz, urządzenia wew­ 3) Wycieczka na Morze Północne. Rederi Aktiebolaget „Svea" wykazuje nętrzne jednak wymagają jeszcze 165.000 Odjazd z Gdyni dn. 6.VIII w południe, w bilansie za rok 1930 czysty zysk w złotych. powrót do Gdyni dn. 17.VIH o godz. wysokości 2.070.000 kor. (2.880.000 kor. Stale rozwijający się ruch portowy, 16-ej. Ogółem wycieczka trwać będzie w r. 1929). Towarzystwo wypłaca 3% oraz bezrobocie, które dotknęło rów­ 11 dni i 4 godz. dywidendy (w 1929 r. 5%). nież część polskich marynarzy wyma­ Ceny biletów okrętowych od zł, 375 gają szybszego ukończenia domu. Brak do zł. 1.100. RÓŻNE. 4) Wycieczka po Atlantyku: New- Domu Marynarza tembardziej się odczu­ AKADEMJA POMORSKA wa, że we wszystkich portach tej wiel­ York, Niagara Falls, Finger Lake, Buf­ falo. Wyjazd z Gdyni dn. 29 lipca. W ŁOWICZU. kości, co Gdynia, zagranicą istnieją od- W dniu 4 marca odbyła się w Łowi­ dawna Domy Marynarzy. Cena biletów zł. 1.975 i zł. 2.200. 5) Wycieczki do Kopenhagi i z po­ czu akademja ku uczczeniu 11 rocznicy wrotem, a) Pierwsza wycieczka wyru­ odzyskania przez Polskę wybrzeża mor­ SPIS LUDNOŚCI RYBACKIEJ. skiego. Akademji przewodniczył Prezes W chwili obecnej przeprowadzany sza na okręcie „Kościuszko", który od­ płynie z Gdyni dn. 20 maja i zawinie do Zarządu Głównego Ligi Morskiej i Ko­ jest z ramienia Morskiego Urzędu Ry­ lonjalnej, gen. G. Orlicz - Dreszer, który backiego ogólny spis ludności rybackiej Kopenhagi dn. 21 maja. Podróż powrot­ na nastąpi okrętem „Pułaski", dn. 29 skreślił historję Pomorza i walk stacza­ na wybrzeżu. Spis obejmuje nietylko sa­ nych przez Niemców o odsunięcie Sło­ mą ludność, lecz także narzędzia poło­ maja, który przybije do Gdyni dn. 30 maja. wian od Bałtyku. Następnie wygłosił od­ wu, inwentarz żywy i martwy, oraz stan czyt kpt. M huiarski, poruszając doaio- gospodarczy rybaków. b) następna wycieczka na okręsie „Kościuszko" odpłynie z Gdyni w dn. słość spraw kolonialnych i emigracyj­ SZOSA PUCK-HEL. 24 czerwca i przybędzie do Kopenhagi nych, które stanowią jedno z najbardziej 25 czerwca, skąd powróci na okręcie doniosłych zagadnień współczesnej Pol­ Budowa szosy Puck-Hel ma być roz­ ski. poczęta już w czasie najbliższym. Szo­ „Pułaski", odpływającym z Kopenha­ sa ta będzie miała 31 kilometrów dłu­ gi dn. 3 lipca i zawinie do portu w Gdy­ Na część drugą akademji złożyły się gości. Trasa jej będzie biegła wzdłuż ni dn. 4 lipca. deklamacje, pieśń, wykonana przez chór całego półwyspu Helskiego aż do osa­ c) ostatnia wycieczka na okręcie wychowańców gimnazjum im. ks. Józe­ dy Hel na krańcu tego półwyspu. Będzie „Pułaski", odpływającym z Gdyni dn. fa Poniatowskiego, oraz koncert orkie­ 16 września, przybędzie do Kopenhagi stry 10 p. p. to obok linji kolejowej druga ważna dla W akademji wziął udział również Se­ rozwoju letnisk na wybrzeżu arterja ko­ dn, 17 września. Ta wycieczka powróci okrętem „Polonia", odpływającym z Ko­ kretarz Generalny Ligi p. kpt. T. Cybul­ munikacyjna. Koszty jej budowy wyniosą ski. około 25 miljonów złotych. Dodać na­ penhagi dn. 20 września i przybywają­ leży, że za czasów niemieckich półwy­ cym do Gdyni dn. 21 września. PAŃSTWOWA RADA IECHNICZNA sep Helski pozbawiony był wszelkiej ko­ Ceny biletów okrętowych: DO SPRAW MORSKiCH. munikacji, poza morską. Na podróż okrężną w klasie kabino­ wej zł. 250, na podróż w jedną stronę W tych dniach ukaże się zarządze­ UROCZYSTOŚCI NADMORSKIE zł. 165, na podróż okrężną w III klasie nie p. ministra przemysłu i handlu o u- ZWIĄZKU DRUŻYN LUDOWYCH zł. 150, na podróż w jedną stronę zł. 100. tworzeniu Rady Technicznej do Spraw MOCARSTWOWEJ POLSKI. Bliższych informacyj oraz prospek­ Morskich, jako organu opinjodawczego W dniu 15 marca r. b., jako w 11-tą tów udziela Biuro Linji „Gdynia — Ame­ i doradczego w spławach, dręczących rocznicę powrotu Polski na Bałtyk, od­ ryka" w Warszawie, ul. Marszałkow­ rozbudowy jjiiu. utząćzcn portowa:*> i była się w Helu uroczysta akademja, ska 116, we Lwowie, ul. Na Błonia 2;'w rozbudowy wybrzeża morskiego. Prze­ zorganizowana przez Obóz Mocarstwo­ Krakowie, ul. Lubicz 3; w Gdyni, ul. wodniczącego Rady zamianuje minister wy w Gdyni. Uroczystość tę połączono Nadbrzeżna; w Rzeszowie, ul. Grottgie- przemysłu i handlu na wniosek dyrekto­ z poświęceniem I świetlicy rybackiej, ra; w Tarnopolu, ul. Piłsudskiego 19; w ra departamentu morsaiego. oraz orkiestry Związku Drużyn Ludo­ Równem, ul. 3-go Maja 87, w Kowlu, ul. W skład Rady wejdą: dyr. Urzędu wych Mocarstwowej Polski na Helu. Kolejowa 65, w Łucku, ul. Jagiellońska Morskiego, delegat departamentu mor­ Na uroczystość przybyły liczne delega­ 91a, w Gdańsku, Hundegasse 67/68. skiego Min. Przemysłu i Handlu, 2 de­ cje z Jastarni, Wielkiej Wsi, Rewy i in­ legatów Urzędu Morskiego, oraz dwaj nych miejscowości nadmorskich. ŁOTWA. przedstawiciele sfer nauk wo - technicz­ nych. Urzędnicy, delegowani przez U- Po nabożeństwie, podczas którego ZAJĘCIE PAROWCA ŁOTEWSKIEGO. podniosłe kazanie wygłosił ks. proboszcz rząd Morski, obeznani będą dokładnie Grzenia, nastąpiło poświęcenie świetli­ W połowie lutego r. b. został w por­ ze sprawami techniczno-morskiemi. cy rybackiej, potem zaś w wielkiej sa­ cie londyńskim sądownie zajęty paro­ li „Morskiego Oka“ — akademja. wiec łotewski „Gaisma", który zderzył POLICJA NA POMNIK W części muzykalno - wokalnej wy­ się na Tamizie z duńskim parowcem ZJEDNOCZENIA ZIEM POLSKICH stąpiły: chór helski Z.D.L.M.P., -órki „Lileborg". Żądanej przez sąd morski do W GDYNI. miejscowych rybaków, Talarówna Mar­ czasu wydania wyroku kaucji w wyso­ W dniu 17 marca r. b. Pan Wicemi­ got, Lisakcwska Wisia i Kiwitówna Wi- kości 6.000 funtów szterlingów kapitan nister Przemysłu i Handlu J. Kożuchow- sia, deklamując szereg utworów, oraz naj­ statku „Gaisma" nie mógł złożyć. Ponie­ ski, skarbnik komitetu Budowy Pomnika młodsi śpiewacy helscy — „dueciści": waż wyrok w sprawie tej kolizji ma za­ Zjednoczenia Ziem Polskich w Gdyni, Albin Kohnke i Klemens Kohnke, paść w ciągu 3 — 4 miesięcy, przeto za­ przyjął przedstawicieli komitetu Główne­ W akademji, po której odbyło się łoga statku powróciła na Łotwę. go Policji Państwowej dla uczczenia skromne śniadanie rybackie, wzięło u- Imienin Pierwszego Marszałka Polski, w dział zgórą 700 osób. ESTONJA. osobach pp.: inspektora Fr. Kaufmana i CHŁODNIA PORTOWA W TALLINIE. nadkomisarza B. Kusińskiego, którzy WYCIECZKI TURYSTYCZNE złożyli ofiarę 3000 zł. na budowę pomni­ LINJI GDYNIA — AMERYKA. Ministerstwo Rolnictwa opracowało plany budowy w porcie tallińskim chłod­ ka w celu uczczenia Imienin Marszałka Polskie Transatlantyckie Towarzy­ ni portowej i przesłało plany te do o- J. Piłsudskiego. stwo Okrętowe „Linją Gdynia — Ame­ pinji Ministerstwu Komunikacji. Koszty ryka" organizuje w lecie roku bieżące­ ZACIĄG OCHOTNICZY DO MARY­ tej budowy wynieść mają 1.320.000 ko­ NARKI WOJENNEJ. go następujące wycieczki morskie: ron. Termin wybudowania chłodni bę­ 1) wycieczka po Morzu Baltyckiem: dzie zależał od możliwości finansowych Kierownictwo marynarki wojennej, Ryga — Tallin — Helsingfors — Stock­ Państwa. ogłasza, iż do czynnej służby wojskowej holm — Visby, Odjazd z Gdyni dn. 1.VI w charakterze ochotników mogą być r. b. o godz. 14-ej, powrót do Gdyni dn. SZWECJA. przyjmowani do marynarki wojennej w 10.VI r. b. o godz. 14-ej. Wycieczka ta roku 1931-ym mężczyźni urodzeni w la­ ogółem trwać będzie 9 dni. ZYSKI SZWEDZKICH PRZEDSIĘ­ tach: 1911, 1912, i 1913. Termin wnosze­ Ceny biletów okrętowych od zł. 325 BIORSTW ŻEGLUGOWYCH. nia podań do PKU. upływa dnia 1-go ma­ do zł. 950. Towarzystwo żeglugowe „Svenska ja 1931 r. Szczegółowych informacyj, ja­ 2) wycieczka na Fiordy Norweskie Amerika Linien" podaje w swym bi­ kie dokumenty należy złożyć w PKU, i do Nordkapu: Odjazd z Gdyni dn. lansie za rok 1930 czysty zysk w wyso­ udzielają Powiatowe Komendy Uzupeł­ 16 nień. Ochotnicy służą w marynarce wo­ nia nowotworzącej się organizacji. Po Barylski — sekretarz, Kmdr. Józef Un- jennej 4 lata i 3 miesiące, z czego dwa odczytanju porządku obrad, na prze rug — jako komandor oddziału morskie­ lata i 3 miesiące przypada na obowiąz­ wodn» ącego powołano jednogłośnie p. go w Gdyni i mec. W. Szadurski — jako kową służbę wojskową, a dwa lata na J. Nowaka, , na sekretarza dr, St. komandor oddziału śródlądowego w służbę nadterminową. Radia i na ławników W. Jagielskiego i Warszawie. Głównym warunkiem wstąpienia do St. Padewskiego. Przewodniczący od­ Do komisji rewizyjnej wybrano p.p.: marynarki wojennej jest ogólne wy­ czytał statut, który przedyskutowano i M. Szydłowskiego, F. Hilchena, N. Ko­ kształcenie w zakresie conajmniej dwóch jednogłośnie przyjęto, poczem nastąpił rzona, S. Ołtarzewskiego i Cz. Klotta. klas szkoły powszechnej, posiadanie wa­ wypo- zaiządu oddziału Poznańskiego, w Sąd Honorowy składa się z pp.: wice­ runków fizycznych do tej służby; pożą­ którego skład weszli p.p.: jako prezes marszałka Boguckiego, inż. E. Fryzen- dana jest również znajomość rzemio- W. Jagielski, sekretarz J. Frąszczak, dorfa, kmdra J. Unruga, dyr. J. Rum- NARODOWY KONGRES ŻEGLUGI. skarbnik S. Iwański. Jednocześnie po­ mla, gen. Zaruskiego i A. Jurkowskiego. Stowarzyszenie Członków Kongresów stanowiono utworzyć przy oddziale po­ Podczas obrad zjazdu obszernie oma­ Gospodarki Wodnej w Polsce urządza w znańskim kadrę młodzieży przysp-s -bie- wiane były sprawy działalności sporto­ styczniu przyszłego 1932 r. pierwszą kon­ nia wojenno-morskiego, które) V.’erow- wej i propagandowej klubu, przyczem ferencję, poświęconą sprawom naszej ko­ nictwo powierzone zostało cnorążemu zdecydowano zwrócić baczniejszą uwagę munikacji wodnej. Konferencja ta będzie mar. rez. A. Michalakowi. w kierunku rozwoju yachtingu na morzu i na jeziorach. nosiła nazwę Narodowego Kongresu Że­ PIERWSZY ZJAZD DELEGATÓW glugi i zostanie poprzedzona wycieczką Jednocześnie ustalono podstawy fi­ na Niemen lub Polesie, urządzoną jesie- YACHT-KLUBU POLSKI. nansowej działalności, celem zapewnie­ nią r. b. we wrześniu. Program zajęć W dniu 22 marca r. b. obradował nia klubowi samowystarczalności. kongresu będą stanowiły aktualne za­ w Warszawie I zjazd delegatów Yacht- Również żywo zajmowano się spra­ gadnienia, omawiające stan obecny i Klubu Polski. wą juniorów klubu. możność rozwoju żeglugi na polskiej sie­ W zjeździe, prócz członków tymcza­ PRZEWÓZ PASAŻERÓW ci dróg wodnych naturalnych i sztucz­ sowego zarządu głównego YKP. i dele­ NA ŻAGLOWCACH. nych, tudzież polskich portów i żeglugi gatów oddziałów YKP.-śródlądowego i W poprzednim numerze „Morza" da­ morskiej. morskiego, wzięli również dość liczny u- liśmy wzmiankę o kilku fińskich żaglow­ Wszelkich informacyj udziela Komisja dział członkowie klubu, co świadczy o cach, które opuściły Australję ze zbożem Organizacyjna Kongresu (Warszawa, ul. dużem zainteresowaniu sprawami klubu. dla Europy. Z pośród nich siedem ża­ Jasna 10. I-sze piętro, Dyrekcja .Dróg Nowoprzyjęty j zatwierdzony obecnie glowców stanowi własność armatora Gu­ Wodnych). statut ustala następującą organizację stawa Eriksona z , który ba­ RADA MIĘDZYNARODOWA DO Yacht-Klubu Polski. da możliwość przewozu na żaglowcu BADAN MORZA. Na czele klubu stoi zarząd główny, „Herzogin Cecilie" pasażerów. Statek W dniach od 23 do 30 marca odby­ składający się z komandora głównego, ten był kiedyś przeznaczony na żaglo­ wała się w Kopenhadze tegoroczna ses­ wicekomandora, skarbnika i sekretarza, wiec szkolny i obecnie, posiadając nie­ ja Rady Międzynarodowej do Badań wybieranych na przeciąg roku przez wykorzystane pomieszczenia dla wielu Morza. W charakterze delegatów Rządu zjazd delegatów, oraz z wchodzących do uczniów, mógłby bez trudu przyjmować Polskiego udział w sesji brali prof. M. zarządu ex officio-komandorów poszcze­ kilkadziesiąt osób. Erikson liczy, że na­ Siedlecki i p. J. Borowik. Na posiedze­ gólnych oddziałów kubu, które w chwili wet dziś, kiedy pasażerowie mają znacz­ niu Komisji Bałtyckiej referowane były obecnej znajdują się w Warszawie i w nie większe wymagania, niż w dobie ża­ wyniki badań przeprowadzonych na pol­ Gdyni. glowców, znajdzie się wielu amatorów, skim statku badawczym „Ewa". W ko­ Na czele oddziałów stoją zarządy, którzy zdecydują się dla wrażeń i do­ misji Limnologicznej zostały zreferowane wybierane przez walne zebranie oddzia­ brego mgrskiego powietrza, na żeglugę prace p, B. Dixona co do wzrostu łoso­ łów. trwającą około 3 miesięcy, czyli 3 razy si i troci rzek polskich, zaś w Komisji Zjazd delegatów, między innemi, ma dłuższą, niż przy jeździe z Europy do Statystycznej — statystyka polskiego ry­ za zadanie ustalanie budżetu klubu oraz Australji parowcem. bołówstwa morskiego za ubiegłe 10 lat, repartycję dochodów i wydatków mię­ MORSKI NUMER „HARCERZA". opiacowana przez p. J. Borowika. dzy poszczególne oddziały, zarząd głów­ Nr. 2 „Harcerza" z lutego r. b. po­ ZE ZWIĄZKU POLSKICH MARYNA­ ny zaś — kontrolę finansowej działalno­ święcony został w przeważającej części RZY REZERWY, ODDZIAŁ W PO­ ści oddziałów, organizowanie imprez, sprawom morskich i żeglarskich drużyn ZNANIU. przekraczających ramy możliwości po­ harcerskich. Znajdujemy tam m. inn. Dnia 15 marca b. r. odbyło się ze­ szczególnych oddziałów, reprezentowanie następujące artykuły: „Harcerze na wo­ branie organizacyjne Związku Polskich klubu nazewnątrz i t. p. dach", „Zastęp żeglarski na kajakach", Marynarzy Rezerwy, oddział Poznań. W wyniku wyborów do zarządu informacje o 21 drużynach żeglarskich w Zebranie zagaił z ramienia Zarządu głównego weszli p.p.: Janusz Radziwiłł Polsce, bibljografję żeglarską, kronikę Głównego ppor. mar. rez. L. Juracz, mo­ — komandor główny, Antoni Aleksan­ i t. p. Zeszyt zdobi kilka zdjęć z życia tywując w słowie wstępnem cel i zala­ drowicz — wicekomandor, Bronisław drużyn żeglarskich. * DZIAŁ OFIC1ALNY L M i К

ZJAZD OKRĘGU jLĄSKIEGO LIGI MORSKIEJ I KOLONJALNEJ W niedzielę, dnia 29 marca r. b. Z ramienia Zarządu Głównego G. Orlicz-Dreszerowi, który w ob- odbył się w Katowicach w sali Ligi M. i K. na Zjazd Okręgu przy­ szernem przemówieniu przed­ Rady Miejskiej zjazd delegatów był Prezes Zarządu Głównego P. stawił zebranym uchwalony przez Oddziałów Ligi Morskiej i Kolon­ Generał G. Orlicz-Dreszer w to­ nowy Zarząd Główny program jalnej Zagłębia Węglowego warzystwie pp.: Dr. W. Rosińskie­ prac Ligi. W przemówieniu swo- Zjazd zagaił wiceprezes zarządu go, sekretarza Zarządu Głównego, jem p. Gen. Dreszer zwrócił szcze­ Okręgu Śląskiego L. M. i K., p. Kpt. M. Fularskiego, członka Za­ gólną uwagę na potrzebę współ­ Mecenas Rostek. Na przewodni­ rządu Gł. oraz T. Cybulskiego, Se­ pracy Okręgów i Oddziałów z Za­ czącego Zjazdu wybrano przez kretarza Generalnego Ligi. rządem Głównym, zaznaczając, że aklamację p. Inż. Młodzianowskie­ Na wstępie obrad przewodni­ każda słuszna inicjatywa będzie go, na sekretarza p. Prof. Dąbrow­ czący udzielił głosu prezesowi Za­ przez władze centralne Ligi zaw­ skiego. rządu Głównego p. Generałowi sze chętnie widziana, gdyż dla ży-

17 ZMIANY ZARZĄDÓW W 0DDZIA1ACH. Oddział w Łodzi. Na Walnem Zebra­ niu Członków Oddziału Łódzkiego w dn. 28 lutego 1931 r, wybrano Zarząd w składzie następującym pp.: Ppłk. Witold Walicki — Prezes, Sędzia Marceli Wi­ lecki — Wiceprezes, Dyr. Alfred Fren- tzel — Sekretarz, Józef Nowicki — Skarbnik; członkowie Zarządu pp.: Dr. Władysław Puchalski, Dyr. Wawrzyniec Kornacki, Ppłk, Adam Haberling, Dyr. Stanisław Pilicbowski, Inż. Aleksander Nalepiński, Sędzia Zbigniew Kasiński, Sędzia Edward Jesionowski, Adw. Jerzy Sieradzki, Roman Lewandowski, Feliks Świeczka. Oddział przy Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej. Na Walnem Zebra­ niu Członków Oddziału w dn. 27 wrześ­ nia 1930 r. wybrano Zarząd w składzie następującym pp.: Adolf Dzwonkowski — Prezes, Mikołaj Zienkiewicz — Wi­ ceprezes, Zygmunt Markiewicz — Se­ kretarz, Aleksandra Bodomerowa — Skarbniczka; członkowie Zarządu pp.: Przed stawanie i bal kostjumowy, urządzone przez dziatwą szkolną kl. I szkoły Aleksander Utrysko i Stanisława Bosko. przy Instytucie Pedagogicznym w Katowicach. Dochód w sumie ISO zł. przezna­ czony został na rozbudową floty narodowej. NOWOZATWIERDZONE ODDZIAŁY. Uchwałą Zarządu Głównego z dnia 7 cia organizacyjnego Ligi inicjaty­ czasie obiadu prezes Rostek w marca 1931 r. zalegalizowane zostały wa i współpraca okręgów i od­ gorących słowach dziękował pre­ następujące Oddziały Ligi Morskiej i działów jest ze wszech miar po­ zesowi Zarządu Głównego, Gene­ Kolonjalnej: żądana i potrzebna. Przemówie­ rałowi Dreszerowi za przybycie Oddział w Dziśnie, Zarząd Oddziału nie p. Generała Dreszera zostało na Zjazd Okręgu, wznosząc toast ukonstytuował się w następującym skła­ przez zebranych delegatów przyję­ na jego cześć. dzie pp.: Bazyli Sodowski — Prezes, Eugenjusz Poradowski — Wiceprezes, te hucznemi oklaskami. O godz. 5 pp. w sali Klubu Pol­ Alfons Kobiok — Sekretarz, Paweł Jur- Następnie wiceprezes .Zarządu skiego odbył się zbiorowy odczyt szewicz — Skarbnik; członkowie Zarzą­ Okręgu Śląskiego p. Mecenas Ro- pp. Generała Dreszera i Kpt. Fu­ du pp.: Ks. Bolesław Łozowski, Ks. Ba­ stek, w zastępstwie chorego pre­ zyli Sokowicz, Władysław Balicki, Ge­ larskiego na temat „Zamorska po­ nowefa Sadowska i Jadwiga Zobkowa. zesa p. inż. Kiedronia, złożył spra­ lityka Polski”. Komisja Rewizyjna pp.: Józef Iwoń- wozdanie z dotychczasowych prac Należy z uznaniem podkreślić, ski — przewodniczący, Józef Farojkow- Okręgu Śląskiego. Mówca przed­ że Zjazd był dobrze zorganizowa­ ski i Marja Rosińska, stawił zebranym delegatom po­ ny i dobrze obesłany przez od­ Oddział orzy szkole Zawodowej Żeń- ważny dorobek konkretnych prac działy, wchodzące w skład Okrę­ ' iej S. S. Opatrzności Bożej w Dubnie. Okręgu, jak: starania nad sprawą gu Śląskiego. W. R. Zarząd Oddziału ukonstytuował się w budowy w Gdyni własnego domu (schroniska) Ligi Morskiej i Ko­ lonjalnej, troska o wychowanie wodne młodzieży, zbiórka na ma­ rynarkę wojenną (okręg śląski ze­ brał przeszło 44 tysiące złotych na ten cel), organizacja nowych oddziałów i t. p. Po wygłoszeniu sprawozdania finansowego przez skarbnika O- kręgu, p. inż. Elandta oraz po od­ czytaniu sprawozdania Komisji Rewizyjnej — zjazd uchwalił jed­ nogłośnie udzielić ustępującemu zarządowi Okręgu absolutorjum, wraz z podziękowaniem za do­ tychczasową owocną pracę dla or­ ganizacji. Do nowego Zarządu Okręgu wybrani zostali między innemi pp.: Inż. Kiedroń, Mecenas Ro­ stek, Dyr. Szczur, Inż. Elandt.Prof. Dąbrowski i inni. Po ukończeniu obrad Zjazdu, o godzinie 2 p. p., uczestnicy Zjazdu udali się na wspólny posiłek. W Wnątrze spalonego budynku L, M. i K. w Pińsku. Sala restauracyjna.

18 Oddział w Krotoszynie. Zarząd Od­ działu ukonstytuował się w składzie na­ stępującym pp.: Dr. Leon Gogolewski — Prezes, Kazimierz Dulewicz — Wicepre­ zes, Jan Dronowicz — Sekretarz, Kpt. Edmund Kobza — Zast. Sekretarza, Ja­ nina Prajerowa — Skarbniczka, Stani­ sław Jakubowski — Bibljotekarz; człon­ kowie Zarządu pp.: Alfons Herdach, Szczęsny Chełkowski, Ignacy Stróżew- ski. Komisja Rewizyjna pp.: Jaskulski, Gibasiewicz, i insp. szkolny Knast. Oddział w Rawiczu. Zarząd Oddziału ukonstytuował się w składzie następu­ jącym pp.: Dyr. Wesołowicz — Prezes, Noszczyński — Sekretarz, Wolski — Skarbnik. POŻAR DOMU ODDZIAŁU L. M. i K. W PIŃSKU. W dniu 2 lutego r. b. pożar zniszczył dom Oddziału L. M. i K. w Pińsku, — do­ robek dwuletnich wysiłków Oddziału. Pozostał tylko budynek, stanowiący schronisko dla łodzi. Katastrofa ta, jakkolwiek dotknęła Oddział bardzo, nie złamała jednak ener- gji i woli twórczej członków, a to tem bardziej, że z pośród Pińskiego społe­ czeństwa polskiego rozległy się głosy, Dom Ligi Morskiej i Kolonjalnej w Pińsku, wzniesiony staraniem miejscowego nawołujące i zachęcające do ponowne­ Oddziału. Dom ten w dniu 2.11.1931 padl pastwą pożaru. go wzniesienia tej placówki społecznej polskiej. Oddział w Pińsku wyraża nadzieję, że inne Odziały Ligi Morskiej i Kolonjalnej nie odmówią mu swej pomocy finansowej, czy to w formie zapomóg zwrotnych, czy też chociażby w formie pożyczek, które pozwoliłyby rozpocząć odbudowę spa­ lonej placówki. Z ŻYCIA ODDZIAŁU L. M. i K. W BIELSKU-BIAŁEJ. Założony w ubiegłym roku Oddział Ligi Morskiej i Kolonjalnej w Bielsku- Białej z generałem Wacławem Przeź- dzieckim, jako prezesem Zarządu na cze­ le, przejawia coraz większą żywotność, uświadamiając społeczeństwo wszystkimi dostępnemi mu sposobami o wielkich za­ daniach i zamierzeniach L. M. i K. Wyrazem pracy i starań Oddziału był

Pożar domu Oddz'alu L. M. i K. w Pińsku w dniu 2.11.1931. następującym składzie pp.: Magdalena ium Żeńskiem w Kaliszu. Zarząd Oddzia­ Peterczukówna — Przewodnicząca, Sa­ łu ukonstytuował się w składzie nastę­ bina Maciukówna — Sekretarka, Janina pującym, pp.: Eugenja Lindnerówna - Rybicka — Skarbniczka, Anna Zarzycka Prezeska, Alina Duninówna — Sekre­ — Zastępczyni Przewodniczącej, Helena tarka, Janina Stokowska — Skarbnicz­ Mielnikówna — Zast. Sekretarki, Stani­ ka, Fuchsówna — Zast. Prezeski, Bar- sława Sadowska — Zast. Skarbniczki. czyńska — Zast. Sekretarki, M. Lindne­ Oddział przy Zarządzie Głównym równa — Zast. Skarbniczki. Związku Funkcjonarjuszów Celnych w Katowicach. Zarząd Oddziału ukonstytuo­ Oddział w Kostuchnie. Zarzad Od­ wał się w składzie następującym pp.: działu ukonstytuował się w składzie na­ Insp. Karol Górecki — Prezes, Teofil stępującym pp.: Robert Bursy — Prezes, Wacławek — Zast. Prezesa, Franciszek Józef Chmiel — Sekretarz, Bernard Nowak — Sekretarz, Roman Bronny — Marniok — Skarbnik, Zast. Sekretarza, Stanisław Kłusek —• Oddział przy IV Gimnazjum Męskiem Skarbnik, Ryszard Goerlich — Zast. im. H. Sienkiewicza w Krakowie. Za­ skarbnika; członkowie Zarządu pp.: Kon­ rząd Oddziału ukonstytuował się w na­ stanty Szokalski, Ignacy Blaut, Szymon stępującym składzie pp.: Przemysław Kijowski, Czesław Grochowski i Fran­ Mroczkowski — Prezes, Antoni Święcic­ ciszek Bednarczyk. ki — Sekretarz, Stanisław Święcicki — Do Komisji Rewizyjnej weszli pp.: Skarbnik, Jan Oszacki — Zast. Preze­ Kontr. Kopyto, Dr. Sowa, i Feliks sa, Zygmunt Starachowicz — Zast. Se­ Z życia Oddziału L. M. i K. w Bielsku Chmielewski. kretarza, Lucjan Mazurkiewicz — Zast. — Białej. Popiersie Pana Prezydenta Rze­ Oddział przy Gimnazjum i Seminar­ Skarbnika. czypospolitej w sali „Domu Żołnierza".

19 Z życia Oddziału L. M. i K. w Bielsku — Białej. Fragmenty dekoracji sali na balu morskim w dniu 17.11.1931. odczyt w sali teatru miejskiego dnia dorobek naszej marynarki wojennej i lała z armat serpentynami i konfetti. 18.1 b. r., wygłoszony przez generała handlowej, jak również malujących w Z wiosną miejscowy Oddział L. M. i brygady W. Przeżdzieckiego o Morzu i pięknych kolorach naszą przyszłą ekspan­ K. organizuje klub kajakowy na pobli­ Kolonjach, sję handlową w egzotycznych krajach. skich stawach i rz. Sole. W tym celu Rezultatem tego odczytu było powięk­ Atrakcją wieczoru była wielka łódź wyasygnował już nawet potrzebną sumę szenie się liczby członków Oddziału do podwodna „Treviranus", która, jeżdżąc na zakup kilku pierwszych kajaków skła­ 300 osób. w czasie przerw po wielkiej sali, strze­ danych i zwykłych. Dnia 17 lutego staraniem Oddziału L. M. i К urządzono w sali Domu Żoł­ nierza bal, który bezsprzecznie był tu największą i najefektowniejszą imprezą karnawałową. Zgromadzeni licznie go­ ście mieli możność nietylko spędzić mile „ostatki", ale i podziwiać pomysłową de­ korację sali, w której na pięknych kili­ mach kossowskich, kilimiarni K. Ferku- niak, pomysłowo zestawiono kilkanaście wielkich, ręcznie malowanych obrazów przedstawiających cały dotychczasowy

„Dom Żołn:erza" w Bielsku — Białej, w którym skupia się życie miejscowego Z życia Oddziału L. M. : K. w Bielsku — Białej. Bal morski w sali ,.Domu Żoł­ Oddziału L. M. i K. nierza", urządzony w dniu 17.11.1931.

LETNIE WYCIECZKI MORSKIE W bieżącym sezonie letnim odbędą się wycieczki transatlantyckie okrętem „POLONJA": PO MORZU BALTYCKIEM— od 1 do 10 czerwca. Bilety od 325 zł. Trasa — Ryga, Tallin, Helsingfors, Stockholm, Visby. NA FJORDY NORWEGJI — od 18 lipca do 2 sierpnia. Bilety od 500 zł. Trasa — Kopenhaga, Bergen, Sognefiord, Moldefiord, Nordkap, Trondheim. PO MORZU PÓŁNOCNEM — od 6 do 17 sierpnia. Bilety od 375 zł. Trasa — Kopenhaga, Londyn, Rot­ terdam, Kanał Kiloński. PO ATLANTYKU — trans, okrętem „KOŚCIUSZKO" — od 29 lipca do 26 sierpnia. Trasa — Gdynia, Halifax, New-York, Niagara. Bilety od 1975 zł. 3 WYCIECZKI DO KOPENHAGI — trans, okrętami „KOŚCIUSZKO i „PUŁASKI". Bilety od 150 zł. Odjazd 20 maja, 24 czerwca i 16 września. Informacje i sprzedaż biletów w biurze LINJI GDYNIA — AMERYKA w Warszawie, ul. Marszałkowska 116, w' oddziałach prowincjonalnych, oraz biurach „WAGONS - UTS COOK", „ORBIS", „FRANCOPOL" i „POLTUR". PASZPORTY I WIZY ZAGRANICZNE z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych A. P. ZBĘDNE. 744-IV.

20 PIONIER KOLONIALNY,

ORGANZWIA2KUPIONIEP0W-KOLONIALNYCH

CZYN ZAMIAST BEZWŁADU! Prace organizacja naszej, będące kolonjalnym, który się nam narzu­ ze sobą zagadnień doprowadzić wynikiem sprecyzowanego osta­ ca siłą faktu, bo Polska mimo, iż może do osiągania korzyści za­ tecznie przed kilku miesiącami nie posiada własnych kolonij — równo pod względem populacyj­ programu kolonjalnego, weszły w niemniej posiada i to wybitne inte­ nym jak i ekonomicznym naszego fazę realizacji. resy kolonjalne. kraju. Możemy śmiało powiedzieć, że Około 8 miljonów Polaków Sprawy emigracyjno-kolonjalne Liga Morska i Kolonjalną sprecy­ przebywa poza granicami kraju; i ekspansji ekonomicznej na za­ zowała program społeczeństwa liczny, bo około 500 tysięcy głów morskie rynki zbytu traktować w sprawach, dotyczących pol­ wynoszący przyrost naturalny, po­ powinniśmy, jako polską rację sta­ skich zainteresowań zamorskich, większa coroku liczbę mieszkań­ nu. zarówno w dziedzinie kolonizacji, ców Polski. Corocznie około 150 jak i zamorskiej ekspansji ekono­ tysięcy zdrowych i silnych oby­ Nie wolno nam zaniedbywać jednego z najważniejszych zagad­ micznej. wateli musi szukać kawałka chle- nień naszego życia zbiorowego. Program ten sprowadza się do ba u obcych. Mamy minimalny, bo zaledwie 4,7% wynoszący eksport Nie wolno narażać naszych intere­ 1. przestrzegania zasady kon sów rasowych i gospodarczych na (w stosunku do ogólnego wywozu centracji Polaków na ob­ niepowetowane' straty. Powinniś­ Polski w roku 1929) do krajów czyźnie; my stworzyć celową i umiejętnie pozaeuropejskich. Obce pośredni­ 2. zdobycia odpowiednich pod­ poprowadzoną politykę emigracyj- ctwo przy wymianie handlowej staw finansowych dla pro­ no-kolonjalną. wadzenia kolonizacji za oce­ z krajami zamorskiemi kosztuje anem; nas corocznie setki miljonów zło­ Straty, jakie ponosimy dotych­ tych. Argumentów tego rodzaju czas w bilansie naszej emigracji są 3. konsolidacji akcyj koloniza- możnaby przytoczyć jeszcze wię­ wprost nieobliczalne. Sięgają one cyjnych na terenach zamor­ cej. już nie miljonów, ale miljardów skich; Wszystko to świadczy wymow­ złotych. Z pracy polskiej zagrani­ 4. nastawienia polskiego życia nie już nie o potrzebie, ale po- cą korzystają bowiem wyłącznie gospodarczego na rynki ko­ prostu o konieczności jaknajrych- obcy i nawet produkcja naszego lonjalne, oraz na koniecz­ lejszego zajęcia się unormowaniem kraju nie może swobodnie docie­ ność wyeliminowania obcego spraw, związanych z bezproduk­ rać na zamorskie rynki zbytu, pośrednictwa z polskiego tywnym odpływem sił ludzkich gdzie przebywają, nawet nieraz handlu zamorskiego; i stratami gospodarczemi, wynika- w większych skupieniach, nasi ro­ 5. rozbudowy sieci polskich jącemi z niekorzystnej dla nas wy­ dacy. placówek handlowych, a tak­ miany handlowej z krajami zaoce- Straty, o których irowa, wyni­ że i przemysłowych w kra­ anicznemi. Jedno i drugie powin­ kają stąd, że nie jesteśmy natyle jach zamorskich; no zapewnić Polsce duże korzyści. zorganizowani, aby zabezpieczyć 6. zdobycia odpowiednich pod­ Tymczasem do dzisiaj daje same owoce swej pracy przedewszyst­ staw finansowych celem kre­ tylko straty. kiem dla nas samych. Rozprasza­ dytowego popierania wy­ Liga Morska i Kolonjalną dąży my żywotne siły narodu po całej miany handlowej między Pol­ zupełnie świadomie do połączenia kuli ziemskiej, oddając pracę pol­ ską a krajami zamorskiemi ze sobą dwu na pozór odrębnych skiego rolnika i pols.tiego robotni­ Program ten kraj nasz powinien zjawisk, a mianowicie: problemu ka obcym bez żadnych zastrze­ zacząć realizować w jak najbliż­ naszej emigracji z problemem pol­ żeń. Miljony polskiego ludu na szej przyszłości w imię interesów skiej ekspansji ekonomicznej. emigracji bogacą obce, a często populacyjnych i ekonomicznych Zdaniem naszym tutaj właśnie i wrogie nam społeczeństwa. Pra­ Polski. leży sedno zagadnienia kolonjal­ ca polska składa się na potęgę Innemi słowy mamy tutaj do nego Polski. Tylko połączenie innych państw i narodów, i n'e- czynienia z typowym programem tych dwu, wiążących się zresztą ma nawet nadziei, aby jej wyniki 21 choćby w części przyniosły jakąś przygotowaniem zająć się powin­ tej tak ważnej dla Państwa i Na­ korzyść własnemu krajowi. ny tak Społeczeństwo, jak i Rząd. rodu dziedzinie i zyskamy, poza Wszystkie te rażące minusy, ja­ Powinniśmy zmobilizować wszyst­ oczywistemi korzyściami, także kie są rezultatem niewyzysfcania kie rozporządzalne środki, aby szacunek i uznanie u obcych. możliwości, przez nas posiadanych stworzyć takie warunk: dla naszej Podejmując walkę z dotychcza­ w zakresie planowego i świado­ polityki kolonjalnej, kt.-jeby były sowym, zdecydowanie niekorzyst­ mego celów programu kolonjal­ końcem naszej bierności w dzie­ nym dla Polski stanem rzeczy, nego powinniśmy corychlej usu­ dzinie zainteresowań ko.'njalnych, uważamy, że treścią programu nąć. a stały się к ‘nkretaym r?ynem. emigracyjno-kolonjalnego Polski Program kolonjalny Polski opar­ Decydując się na podjęcie reali­ powinny stać się zasady, głoszone ty być powinien o silne podstawy zacji programu kolonjalnego, usu­ przez Ligę Morską i Kolonjalną, finansowo - gospodarcze, których niemy dotychczasowy bezwład w Dr. W. ROSIŃSKI.

„EUR-AFRYKA“ Zagadnienie Pan-Europy, tak hegemonję Europy w świecie poli­ która — leżąc na tych samych •szeroko omawiane na ostatn:em tycznym i gospodarczym. Do kon­ południkach, co Europa — jest jej posiedzeniu Ligi Narodów w stycz­ kurencji stają olbrzymie komplek­ naturalnem uzupełnieniem pod- niu r. b., zasługuje na bliższe roz­ sy polityczno - gospodarcze, jak zwrotnikowem. Bez obszarów patrzenie także z punktu widze­ potężna Ameryka Północna, z ob- podzwrotnikowych Europa nie mo­ nia polityki kolonjalnej. lekającem się już w realne kształ­ że stanowić jedności, jej narody nie Dążenia polityków do zjedno­ ty widmem Pan-Ameryki i uświa­ mogą stwotrzyć samowystarczal­ czenia państw starej Europy idą damiająca się Azja, z niezmierzo­ nych gospodarstw. Afryka razem różnemi drogami. Coudenhove- nym rezerwoarem mas ludzkich. z Europą jest właściwie jednym Kalergi chce stworzyć związek Europie grozi gospodarcza zależ­ kontynentem. Tak, jak nikt nie państw bez Rosji i bez Anglji, ność od tych kontynentów, gdyż uważa Bałtyku za przeszkodę w włączając natomiast wszystkie potrzebuje bawełny, wełny, oleju, łączności półwyspu Skandynaw­ kolonje francuskie, belgijskie, ho­ nasion oleistych, kauczuku, ka­ skiego z resztą Europy, tak i mo­ lenderskie i włoskie do tego wy, kakao i t. p. dóbr, których rze Śródziemne nie może być związku. „Związek dla Porozu­ sama nie posiada i wytworzyć nie przeszkodą w stosunku do Afryki. mienia Europejskiego" widzi Eu­ może, ponieważ są to produkty Afryka jest krajem wolnym, kra­ ropę, jako unję celną, zostawiając pochodzenia podzwrotnikowego. jem gospodarczo młodym, nielicz­ kwestję udziału kolonji w tej unji Poza tem Europa nie posiada wol­ ni— w stosunku do powierzchni — otwartą. Wreszcie istnieje pro­ nej przestrzeni, jako terenu osad­ Murzyni nie stanowią żadnej prze­ jekt Brianda Pan-Europy bez niczego dla nadmiaru swej ludno­ szkody dla kolonizacji, jak rów­ unji celnej i bez kolonji, mający ści, nież nie biorą żadnego samodziel­ być związkiem państw, nieco ści­ Ameryka i Azja mają i swoje nego udziału w gospodarce świa­ ślejszym od obecnej Ligi Naro­ strefy wytwórczości podzwrotni­ towej. Jeśli Europa nie skoloni­ dów. kowej i wielkie przestrzenie pod zuje Afryki, to zrobi to Azja. Autorów tych projektów skłania nieskrępowaną ekspansję ludzką. I tu leży zadanie dla twórców do działania troska o zagrożoną To samo posiada także Afryka Pan-Europy: zdobyć i rozwinąć Afrykę dla Europy — prżez Euro­ pę, stworzyć polityczno-gospodaf- cza „Eur-Afrykę". Żeby Afrykę zdobyć gospodar­ czo, musi ją Europa przedewszyst­ kiem kolonizować, to zn. posyłać tu nadmiar swojej ludności. Jak przedstawiają się zatem możliwości osadnicze w Afryce? Znane są warunki bytowania w północnej i południowej Afry­ ce i nie potrzeba nad niemi się rozwodzić, więcej uwagi jednak trzeba poświęcić, obszarom leżą­ cym między zwrotnikami. I tu mamy już ustalone poglądy i do­ świadczenie, co do niektórych te­ renów, nadających się pod stałą kolonizację europejską, że wymie­ nię wyżyny Angoli, Kamerunu, Nigerj:, Togo, Rodezji, niektóre części Mozambiku, Tariganyiki, Kenia, Ugandy. Struktura geograficzna Afryki daje dogodne możliwości dla ko­ 2 życia wychodżtwa polsk ego we Francji. Dziatwa szkolna w szkole polskiej lonizacji europejskiej, tak pod w Maries les Mines, pozostająca pod opieką kierowniczki szkoły p. A. Tur- względem klimatycznym, jak ko­ skiej. Fot. S. Londyński. munikacyjnym i gospodarczym. W swojem dziele p. t. „Afryka' „wyżyny Bajuda" i w drugą stro­ umożliwiają pobyt na świeżem po­ przedstawił niemiecki geograf nę północno-zachodnią, nazywa­ wietrzu, w cieniu i bez moskitów. prof. dr. F. Jager objektywny jąc się „wyżyną Środkowej Saha­ Jeśli będzie powszechnie możliwe obraz rzeźby Afryki, dzieląc ją ry", której możliwości osadnicze ochłodzenie pokoji mieszkalnych zasadniczo na „wyżyny i kotliny" nie są znane. Od tej na południe i pracowni i zmniejszenie w nich (Becken und Schwellen). wzdłuż zachodniego brzegu kotli­ wilgoci powietrza, wtedy będzie Zestawiając różne obszary Afry­ ny Czad ciągnie się „wyżyna Air", także możliwy stały pobyt białych ki środkowej, o których mamy przechodząca w „wyżynę północ- w wilgotno-tropikalnych dolinach szersze wiadomości, z podziałem no-gwinejską", która posiada już i kotlinach, coprawda nie jako prof. Jagera, można stwierdzić, znowu znane tereny: Togo, A.O.F. osadników rolniczych, ale jako że właśnie owe „wyżyny" obej­ i Nigerja. mieszkańców miast, wykonywują- mują te obszary, które się nadają Biorąc pod uwagę wszystkie cych zawody ściśle miejskie". pod kolonizację europejską, pod­ wymienione obszary, których Ustalenie jednak warunków ge­ czas gdy obszary określone, jako zdatność dla osadnictwa wykazały ograficznych, geologicznych i kli­ „kotliny" nie mogą być brane pod większe lub mniejsze przedsię­ matycznych nie starczy jeszcze, uwagę, dla europejskiego osadni­ wzięcia osadnicze i ich doświad­ by można było wydać ostateczny ctwa masowego przy dzisiejszym czenia, to wynika, że prawie po­ sąd o możliwościach dla stałego stanie rzeczy. łowa całej tropikalnej Afryki mię­ osadnictwa w Afryce Środkowej. Przyglądając się tym „wyży­ dzy zwrotnikami może być odda­ Trzeba poddać badaniu również nom", będziemy mieli równocześ­ na pod stałą kolonizację europej­ kwestje ludnościowe i komunika­ nie te obszary, które nadają się ską. To jest skromnie licząc cyjne. Bardzo gęsta lub tylko gę­ dla stałej kolonizacji europejskiej. 8 — 10 miljonów kim. kw. w naj­ sta, stale mieszkająca ludność Na południu leżą „wyżyny" „po- większej części o bardzo żyznej autochtoniczna, byłaby według na­ łudniowo-wschodnio-afrykańska" i glebie '). Poniżej przytoczę w do- szych nowoczesnych pojęć poważ­ „południowo - zachodnio - afrykań­ słownem tłomaczeniu opinję prof. ną przeszkodą dla szeroko zamie­ ska", otaczające z trzech stron F. Jagera, jaką wyraził na str. 71 rzonego osadnictwa europejskie­ kotlinę Kalahari, które są w tej swego dzieła, po obszernem roz- go, Taka ludność w Afryce istnie­ chwili terenem ekspansji koloni- trząśnięciu warunków klimatycz­ je tylko w cesarstwie Abisyń- zacyjnej angielskiej. Idąc zachod­ nych i higjenicznych: „Dotąd biali skiem, którego obszar opiera się nim brzegiem na północ spotyka­ nie osiedlili się na tropikalnych głównie o „wyżynę Abessomal- my „wyżynę" „południowo-gwi- wyżynach Afryki w takim stopniu, ską". Znajdujemy tu, jak na stosun­ nejską", której części są znane ja­ w jakim byłoby to możliwe. Tylko ki afrykańskie, dość gęsto osiadłą ko wyżyny Angoli i Kamerunu, niektóre wyżyny wschodniej Afry­ i uprawiającą rolę ludność tubyl­ stąd ciągnąc się na wschód łączy ki, Rodezji i Angoli mają jaką ta­ czą, która się jednak składa się ona z „wyżyną Lunda", obejmu­ ką ilość osadników. Im dalej po­ rozmaitych elementów etnogra jącą resztę wyżyny angolskiej i stępują higjena i technika, tem do­ ficznych, z przewagą semickich przechodzącą w obszar osadniczy godniejsze stają się warunki dla „Habeschi". Dlatego też pominię­ Rodezji; na północny-wschód od osadnictwa. Już dziś posiadają to poprzednio, przy wyliczeniu niej leży „wyżyna Nyassa", z czę­ tropikalne osady Europejczyków, obszarów, nadających się dla osie­ ściowo już skolonizowanym ob­ i budowle na plantacjach lub dlenia się Europejczyków tę wy­ szarem, przy jeziorze Nyassa. W w miastach, typowy wygląd, wy­ żynę, tak samo, jak i obszary ko- dalszym ciągu łączy się na półno­ nikający z uwzględnienia warun­ lonizacyjne Afryki Północnej i Po­ cy „wyżyna wschodnio - afrykań­ ków klimatycznych. Buduje się łudniowej. ska", posiadająca obszary skolo­ możliwie swobodnie i przewiew­ nizowane pod Iringa - Mahenge, nie, z balkonami, otaczającemi ze *) Obszar całej Afryki wynosi kim. Meru Kilimandżaru i Najrobi. Wy­ szystkich stron cały dom, które kw. 30.000.000. chodząc również z „wyżyny Nyas­ sa" ciągnie się w kierunku pół­ nocnym „wyżyna centralno-afry- kańska", przechodząca następnie, r. skręcając na zachód, w „wyżynę Asande", O tych dwóch obsza­ rach nie istnieją dotychczas zbyt obszerne wiadomości lub doświad­ czenia, co do ich zdatności kolo- nizacyjnej. Porównując jednak z sąsiedniemi terenami i sądząc ze sprawozdań nielicznych planta­ torów i misjonarzy, nie można wątpić, że i te części środkowej Afryki są dla Europejczyków od­ powiedniemu obszarami koloniza- cyjnemi. Ostatnio wymieniona „wyżyna Asande" łączy się na zachodzie ze wspomniana już „wy­ żyną południowo-gwinejską", za­ mykając wielką kotlinę Konga, następnie rozchodzi się w dwie strony, w kierunku północno- wschodnim, przybierając nazwę Stacja sygnałowa i fort przy wejściu do portu w Rio de Janeiro.

23 W pozostałych obszarach tropi­ jej najbliższy sąsiad — Europa. Jednak osadzenie 600.000 do kalnej Afryki między zwrotnika­ Tu czekają jeszcze olbrzymie, lecz 700.000 białych osadników jest dla mi, w przeciwieństwie do „wyży­ wdzięczne zadania europejską Europy poważnym problemem ny Abessomalskiej", gęstość tubyl­ technikę i europejski przemysł. o zasadniczem znaczeniu. Nie- czej ludności osiadłej jest bardzo Te prace, obiecujące zarobek wszystkie państwa imigracyjne rzadka. Cały obszar zamieszkuje, i rozszerzenie rynku zbytu, nie są mają emigrację rolniczą, o którą według najnowszych szacunko­ zbyt trudne do wykonania przy chodzi tu w pierwszym rzędzie. wych obliczeń, około 100 miljonów dzisiejszym stanie wiedzy. Powin­ Dlatego miałyby państwa o silnej ludzi, z których więcej niż poło­ ny one stać się bodźcem do bliż­ emigracji rolniczej przeważający wa przebywa w krajach przy­ szego zainteresowania się euro­ wpływ na kolonizację danych te­ brzeżnych i w kotlinach Konga, pejskiego przemysłu i życia gos­ renów samą ilością swego ele­ Czadu i Białego Nilu, które i tak podarczego całą kwestją afrykań­ mentu rolniczego. I tu przecho- nie przedstawiają wartości dla ską, której sprawa samego tylko -dzimy do politycznej strony za­ europejskiego osadnictwa. Ogólna osadnictwa daleko jeszcze nie gadnienia. Coudenhove - Kalergi gęstość zaludnienia w obszarach wyczerpuje. dzieli państwa Europy na 2 grupy: przewidzianych na osadnictwo na państwa zachodnie z kolonjami wynosi najwyżej 5 osób na 1 kim. Nasuwa się oczywiście pytanie, i na państwa wschodnie bez ko­ kw., a bardzo często 2 i jeszcze jaką ilość ludzi mogą wymienione lonij. Lecz obie grupy uzupełniają obszary kolonizacyjne właściwie mniej. Widzimy, że osiedlenie się się, gdyż państwa wschodnie, nie- przyjąć? Z rozmaitych względów Europejczyków może się odbyć mające kolonij mają zato materjał bez jakiegqkolwiek uszczerbku jest bardzo trudno dać na to py­ ludzki, potrzebny do gospodaro­ dla egzystencji ludności tubylczej tanie bezwzględnie pewną odpo­ wania w kolonjach państw za­ i bez przeszkody dla jej rozwoju. wiedź, ponieważ nie można wziąć, chodnich. W samej Afryce przed­ I ten ważny punkt musi i może jako jedyną miarę samą, łatwą do stawia się sprawa w ten sposób, uwzględnić każda celowo postę­ ustalenia, wielkość tych obszarów. że wschodnia część należy wyłącz­ pująca współpraca europejska we Gra tu rolę jeszcze mnóstwo in­ nie do Anglji, gdy zachodnią po­ własnym dobrze zrozumianym in­ nych warunków, jako to: gęstość dzieliły między siebie głównie i możliwość rozwoju tubylczej lud­ teresie. Kwestja ludnościowa nie Francja, Belgja i Portugalja, czyli, przedstawia żadnej trudności dla ności, możliwości komunikacyjne że ta część jest niejako predesty­ zamierzonego na daleką metę i zbytu osiągniętych płodów, wiel­ nowana na teren współpracy euro­ osadnictwa na wyżej wymienio­ kość i rodzaj kultur (plantacje, pejskiej, temwięcej, że leżą tu ob­ nych 8 — 10 miljonach kim. kw. farmy, drobna uprawa rolna szary mandatowe. Jednak pań­ w Afryce Środkowej. Nawet je­ lub ogrodowa), intensywność ich stwa, wymienione, niełatwo zre­ żeliby się przeznaczyło 50% tego eksploatacji i wiele inpych. Pe­ zygnują z czegokolwiek ze swej obszaru dla obecnej ludności tu­ wien autor niemiecki, uwzględ­ suwerenności kolonjalnej. Z dru­ bylczej i jej ewentualnego rozro­ niając te specyficzne warunki giej zaś strony narody, wysyłające stu, t. zn. jeśliby się rezerwowało afrykańskie i dotychczasowe do­ swoich osadników do tego „Pan- po 1 kim. kw. dla 4 — 10 ludzi, świadczenia, obliczył przypu­ Europejskiego Zachodu Afryki", przy obecnym stanie zaludnienia, szczalną ilość ludzi, którzy mo­ to zn. w pierwszej linji Niemcy, to zostałoby zawsze jeszcze 4 — 5 gliby, przy dzisiejszym stanie rze­ Włochy i w przyszłości Polska, nie miljonów kim. kw. dla stałego czy, stopniowo osiedlać się na będą chciały dostarczać bez przy­ europejskiego osadnictwa, a więc stałe na wymienionych wyżynach znania im pewnych praw politycz­ obszar, co do wielkości równy oo- na 650.000. Dla każdej wyżyny nych, lub choćby gospodarczych, łowie geograficznej Europy, albo obliczył oddzielnie ilość koloni­ swoich ludzi, swojej pracy i sw' go równający się lądowi europejskie­ stów. Np. na wyżynie południo- kapitału, dla rozwoju obcej ko­ mu bez Anglji i bez Rosji. wo-gwinejskiej może być dzisiaj lonji. Kwestja ta jest drażliwa Nieco trudniej przedstawiają się oddany pod kolonizację obszar i trudna, ale nierozwiazalna nie sprawy komunikacyjne, które rów­ 150.000 kim. kw., przyczem na jest ’), trzeba tylko dobrej woli nież posiadają pierwszorzędne zna­ 10 kim. kw. może osiedlić się i zrozumienia wzajemnych intere­ czenie dla europejskiego osadni­ początkowo 5 osób, co dla całego sów stron. obszaru wynosi 75.000 osób. ctwa. Kontynent afrykański ubo­ Ale Afrykę skolonizować może go jest uposażony w naturalne Zdaniem autora początkowa ma­ Europa tylko wspólnym wysił­ dlrogi wodne, które do tego je­ sa tej 650.000-ej ludności, która kiem, zmuszona do tego presją szcze niezbyt dogodnie leżą w byłaby zajęta w rolnictwie i leś­ wewnętrznych swych stosunków stosunku do omawianych obsza­ nictwie, może i w górnictwie, roz­ i konkurencją dwóch pozostałych rów kolonizacyjnych. Rzeka Ni­ rosłaby się po 100 latach do kompleksów gospodarczych Azji ger może udostępnić w części wy­ 20.000.000. Do tych osiadłych „bia­ i Ameryki. Afryka jest powołana żynę północno - gwinejską, Kongo łych Afrykańczyków" przywędro­ do tego, by dać początek jedności i części wyżyny południowo-gwi- wałyby w ciągu tego czasu, prócz Europy i z nią razem stanowić w nejskiej. Zambezi znowu może się elementów rolniczych, jeszcze przyszłości trzeci samowystarczal­ kiedyś stać drogą komunikacyjną i handlowe, rzemieślnicze, prze­ ny kompleks gospodarczy świata. dla północnej części wyżyny po- mysłowe i administracyjne. O tej łudniowo-wschodinio-afrykańskiej i dodatkowej imigracji dziś jeszcze LEON RADZIKOWSKI. dla wyżyny Nyassa (Rodezja), tak nie można podać żadnej liczby, samo Nil dla wyżyny Bajuda w Su­ lecz, biorąc przykład z podobnych danie, ale to jest wszystko. procesów osadniczych w innych ') Pewne koncepcje pod tyra wzglę­ I w tym ubóstwie łatwo dostęp­ częściach świata, można wyrazić dem wysuwa dr. G. Załęoki w pracy nych dróg wodnych leży może przypuszczenie, że wyniesie ono t .Problem konieczności i możliwości przyczyna, dlaczego dotychczas w pierwszych dziesiątkach lat polskej polityki kolonialnej". Warsza­ tak mało poświęcił uwagi Afryce około 30% pierwotnej imigracji. wa, 1930 r.

24 PRZYCZYNKI DO DZIEJÓW KOLONJALNYCH FRANCJI PROTEKTORATY INDOCHIŃSKIE

TONKIN. runku rozszerzenia jej praw w W tym to stanie poniżenia Fran­ Tonkinie. Dopiero po szeregu sa­ cja zastała króla Andnong i jego Tonkin jest częścią północną mowolnych wystąpień króla an- królestwo. Andnong, pragnąc wy­ Annamu. Węzły polityczne, łą­ namickiego, Francja decyduje się zwolić się z pod władzy swych czące te kraje, były zawsze bar­ na nową ekspedycję, która dopro­ protektorów, wysłał poselstwo do dzo luźne, a niekiedy nawet zu­ wadza do cytowanego traktatu Napoleona III z wyrazami czci pełnie się zrywały. Jest to natu­ Harmuda (25. VIII.1883). Traktat i hołdu (1853 r.). Jasnem było, że ralne, jeżeli zważymy, że kraje te ten z całą ścisłością odgraniczał chciał uzyskać pomoc Francji, znacznie się między sobą różnią protektorat nad Annamem od której „prestige" w Indo-Chinach zarówno pod względem etnogra­ protektoratu nad Tonkinem. — był wtedy bardzo wielki. ficznym, jak i kulturalnym. To też „Charakterystyczną cechą prote­ Napoleon jednak zajęty sprawa­ zawsze dyplomaci zdawali sobie ktoratu nad Tonkinem—pisze wy­ mi europejskiemi, nie dał żadnej sprawę, że ustanowienie jednoli­ bitny znawca protektoratów indo- odpowiedzi. Dopiero w 1861 r. tego protektoratu dla obu tych chińskich —r Antoni de Pouvour- (11.VIII) admirał de la Grandiere krajów nie może nie przynieść ville — jest kontrola we wszyst­ zawarł w Udong pierwszy traktat szkody jednemu z nich. kich gałęziach administiacji wew­ protektoratu nad Kambodżą. Pro­ W pierwszych wiekach swej nętrznej, politycznej, cywilnej i tektorat miał polegać na utrzy­ historji Tonkin związany jest z finansowej, kontrola, wykonywa­ mywaniu w Kambodży porządku, Annamem, jednak bardzo luźno. na bezpośrednio przez władze obronie kraju przed wszelkim na­ W XV w. dostaje się pod pano­ francuskie nad władzami anna- padem z zewnątrz, udzielaniu po­ wanie Chin, z którego się jedn .k mickiemi, utrzymanemi „en faęa- mocy przy ściąganiu podatków uwalnia, akcentując z całą sta­ de“ przy swych dawnych funk­ handlowych, ułatwianie komuni­ nowczością swą odrębność. W cjach". Rezydenci francuscy us‘a- kacji między Kambodżą a morzem. okresie od XVI do końca XVIII nowieni w portach, miastach i Traktat ten jednak nie przewidy­ stulecia zwalczają się w Tonkinie wszystkich większych skupieniach wał, że król Sjamu, który wraz z możne rody. W 1835 r. udaje się ludności, mieli kontrolować wła­ królem Annamu (prawa Annamu królowi annamickiemu usunąć dzę i czynności mandarynów lokal­ przeszły na Francję na mocy trak­ szczątki odrębności terytorjalnej nych i prowincjonalnych w nastę­ tatu z 1862 r.) był protektorem Tonkinu. Ale rewolty nigdy nie pujących dziedzinach administra­ Kambodży, może wystąpić z pre­ ustały całkowicie. Ciągnęły się cji: rządy wewnętrzne (tongdok), tensjami. one przez cały wiek XIX, broniąc wymiar sprawiedliwości (kwenor), Niebawem też to nastąpiło. interesów upadłej dynastji Le i finanse (kwabo), policja (dedok). Skoro tylko oddalił się admirał dawnych przywilejów. Tę właśnie Jeżeli traktat Harmand'a został francuski, król Sjamu zażądał po­ rewoltę, objawiającą się w formie potem przez traktat z 6.VI 1889 r. nownego uznania stosunku wasal­ bandytyzmu, Francja zastała w zmodyfikowany, to dlatego, że nego, na co Kambodża musiała się Tonkinie. Tyranja królów anna- pozbawiał on towaru kilku pro­ zgodzić w Konwencji z 2.II. 1863 r-, mickich kazała Tonkinowi szukać wincyj, a rząd francuski obawiał która przekreśliła całkowicie ko­ wybawiciela. Mogła się nim stać się narazić na zarzut aneksji. rzyści protektoratu. Dopiero w Francja z chwilą pozyskania Ko- Z tego względu traktat ten 1867 r. Francja zawarła ze Sja- chinchiny w 1862 r. Utrudnienia zwrócił Annamowi odłączone pro­ mem traktat, w którym Sjam robione przez Annamitów kupco­ wincje, ale nie zmienił nic z po­ zrzekł się wszelkiej akcji i inge­ wi francuskiemu Janowi Dupuis, stanowień traktatu Harmand'a, rencji w Kambodży, wszelkiego przy spławie towarów Rzeką dotyczących Tonkinu. haraczu lub symbolu zależności Czerwoną do Chin, doprowadziły lennej i uznał uroczyście protek­ do ekspedycji Garnier'a, który, KAMBODŻA torat Francji nad Kambodżą. Wza- zdobywszy, jak wiadomo, deltę mian za to Francja zobowiązała Rzeki Czerwonej, zginął z ręki Rasa Khmer, zamieszkująca się nie wcielać Kambodży do bandytów, zwanych „Czerwonemi Kambodżę, mimo wielkiej potęgi swych posiadłości Kochinchiń- Flagami". i wysokiej cywilizacji, o której skich. • świadczą zabytki architektonicz­ Protektorat nad Kambodżą zo­ Konwencje t. zw. Philastre'a nie ne, nie pozostawiła żadnych źró­ stał ostatecznie określony przez wykorzystały odniesionych sukce­ deł, któreby pozwoliły poznać jej gubernatora Thomson'a, który za­ sów. Traktat z 1874 r. otworzył historję, wobec czego jest się warł z królem Norodomem I trak­ wprawdzie dla Francji szereg por­ zmuszonym polegać na legendach tat w Pnom-Penh (17.VI 1884 r.). tów, oraz miasto Hanoi, ale cy­ ludowych. Władcy z tej rasy, po­ Trakat ten zobowiązał króla Kam­ tadele tamtejsze miały wrócić tomkowie bajecznych królów bodży do przyjmowania wszel­ pod władzę Annamitów, a wła­ Czerwonych, mieli rządzić całemi kich reform, które Francja uzna dza rezydentów francuskich mia­ Indochinami. Z biegiem czasu za pożyteczne dla spełniania ła być ograniczona do dziedziny stracili swe państwa i ulegli Sja- swych obowiązków protektora. Z handlowej, oraz sądowej w wy­ mowi. Odtąd zależeli naprzemian postanowień tego traktatu najważ­ padkach sporów między Francu­ to od Chin, to od Annamu, to od niejsze są: uchylenie zakazu po­ zami, a Tubylcami. Sjamu, lub nawet od wszystkich zbywania gruntów, przez co zo­ Traktat ten wytworzył taką sy­ tych państw równocześnie. Trak­ stała w Kambodży ustanowiona tuację, że Francja musiała przez tat, zawarty w Udong w 1845 r„ własność ziemska, oraz zniesienie 9 lat czekać na powód, któryby nadał Sjamowi i Annamowi tytuły niewolnictwa. jej umożliwił interwencję w kie­ „ojca i matki Kambodży". BOLESŁAW CELIŃSKI- 25 ROZWOJ HANDLU NIEMIECKIEGO W KOLONJACH FRANCUSKICH Handel niemiecki w kolonjach afry­ 32% milj. franków, z czego 8% milj. dają, eksport produktów tej wielkiej kańskich zaczyna odzyskiwać swą zna­ przypada na import do Afryki i 24 milj. wyspy okazał się w r. 1928 mniejszy, niż komitą sytuację przedwojenną i zdoby­ na eksport z Afryki do Niemiec. I tu w r. 1913; dotyczy on przedewszystkiem wać dawne pozycje handlowe, utracone jeszcze konstatuje się postęp w r. 1928, rafji, grafitu oraz produktów i odpadków podczas wojny. kiedy obrót dosięga 181 milj., z których zwierzęcych. Ale import niemiecki do Ugoda handlowa francusko-niemiec- 38 milj. stanowi import z Niemiec i 143 Madagaskaru wzrósł bardzo znacznie w ka z 17 sierpnia 1927 r. ułatwiła ten pro­ — eksport do Niemiec. ostatnim roku z powodu dostawy tytułem ces, osłabiła zastrzeżenia Traktatu Wer­ Dostawy niemieckie dotyczyły prze­ odszkodowań w naturze szyn kolejo­ salskiego, stwarzając Niemcom możliwo­ dewszystkiem wyrobów metalowych, wych i materjału kolejowego, razem na ści rozszerzania rynków zbytu dla swych szkła, kryształów i piwa. Ich poważne 25 milj. fr. produktów kolonjalnych. Dzięki tej ugo­ zakupy składały się głównie z migdałów Postęp handlu niemieckiego objawił dzie celnej kolonje francuskie zapewnia­ palmowych — ,,Dahomey", orzechów do się również i w innych krajach afrykań­ ją eksportowi niemieckiemu te same, co wyrobu oleju „Arrachides du Sćnćgal" i skich. Naprzykład w Egipcie, gdzie jego we Francji warunki. Wyjątek stanowią drzewa (z „Cóte d'Ivoire”) do wyrobu import wynosił 1% milj. funtów angiel­ Indochiny, gdzie odnośne koncesje uza­ mebli. skich w r. 1913, a 3% milj. w r. 1929; leżnione są od umowy francusko-japoń- W Afryce Ekwatorjalnej cyfry z r. eksport do Niemiec wynoszący w r. 1913 skiej. W Tunisie i w kolonjach autono­ 1913 są następujące: 1% milj. importu z 4 milj. funtów nie mógł jednak przekro­ micznych Niemcy są na tej samej sto­ Niemiec i 4 milj. eksportu z kolonji do czyć 3% milj. w 1928. Stanowił on głów­ pie, gdy chodzi o handel zagraniczny, co Niemiec, czyli razem 5% milj. Handel nie bawełnę. Niemcy zaś w ostatnim i inne państwa. W Marokku. Afryce Za­ w r. 1928 wynosił 5% milj. importu i roku dostarczały rynkom egipskim pa­ chodniej i Zwrotnikowej oraz w krajach 36% milj. eksportu, razem 42 milj. Roz­ pier, tekturę, wyroby bawełniane, żela­ mandatowych produkty niemieckie na- wój ten w tranzakcjach dotyczy dostawy zo, maszyny i produkty chemiczne. równi z Innem- państwami korzystają z szyn, wagonów, maszyn, piwa i wyro­ Wreszcie w Unji południowo-afrykań- t. zw. wolnego wejścia. Jedynie w Im- bów bawełnianych, przy ogromnych skiej angielskiej import niemiecki pod­ perjam Szeryfa nie uzyskali dotych­ zakupach niemieckich prawie, że całej niósł się od 1913 do 1928 z 3 milj. fun­ czas Niemcy prawa osiedlania się. produkcji drzewa z Gabbonu. Hamburg tów szterlingów na 4% milj,, a eksport Podczas gdy import niemiecki, pocho­ stał się na nowo wielkim rynkiem dla z Unji z 1% na 4% milj. dzący z innych części świata, zmniejsza drzewa kolonjalnego. Ujęte w tablicę cyfry dla handlu nie­ się, import, pochodzący z Afryki wzra­ Na Madagaskarze, gdzie normalnie mieckiego w kolonjach francuskich przed­ sta. W roku 1929 import niemiecki, po­ ^Jiemcy również więcej kupują, niż sprze- stawiają się w sposób następujący: chodzący z czarnego kontynentu przed­ stawiał wartość 385 miljonów marek, Rok 1913 Rok 1928 przeciw 372 milj. z roku 1928 i 332 z r. IMPORT EKSPORT IMPORT EKSPORT 1927. we frank, franc. we frank, franc. Wartość eksportu z Niemiec do Af­ Algier 24 milj. (obrót) 150 milj. (obrót) ryki w roku zeszłym wyniosła 149 milj. 7 milj. marek, przeciw 138 z r. 1928 i 115 z r. Tunis 3 II 22 41% Marokko 13 II 8 „ 26 215 1927. 24 „ W Algierze niemieckie obroty handlu Afryka Zach. 8% II 38 143 ogólnie wynosiły w 1913 r. 21 miljony „ Zwrotn. t% II 4 „ 5% 36% franków w złociej cyfra ta w 1928 r. wzrosła do 150 miljonów franków w W porównaniu z latami przedwojen- banknotach, zachodzi więc tutaj nietyl­ nemi zwłaszcza, eksport niemiecki z ko­ ko powrót do dawnej sytuacji, ale na­ lonij afrykańskich zwiększył się w znacz­ stępuje rzeczywisty wzrost, głównie zaś nym stopniu, co tłumaczy się dużemi za­ w eskporcie z Algieru. kupami surowców. Wreszcie, gdy cho­ dzi o produkty kolonialne, to Niemcy na Główne dostawy niemieckie stano­ dużą skalę pełnią rolę pośredników na wiły: węgiel kamienny, narzędzia i wy­ wielu rynkach europejskich. W tym roby metalurgiczne, oraz wszelkiego ro­ względzie i Polska jest stale jeszcze dzaju maszyny. Niemcy zaś zakupywał} • klijentem Niemiec. owies, włosie, fosfaty, wełnę, otręby i Powyższe dane świadczą najwymow­ tytoń. Należałoby dodać do lego iecz-ze niej o żywotności handlu niemieckiego, 900.030 ton rudy żelaznej, wysłanej z który wykazuje swą siłę ekspansyjną na Algieru do Rotterdamu, lecz przeznaczo­ całym niemal świecie. Utrata kolonij nej prawdopodobnie dla Niemiec. powetowana jest dziś tem większą ener- W Tunisie należy również skonsta­ gją propagandy ekonomicznej, jaką tować wzrost. W r. 1913 import niemiec­ Niemcy prowadzą w cudzych kolonjach, ki przewyższył 3 miljony, a eksport 7 konsekwentnem dążeniem odgrywania miljonów franków, czyli razem 10 miljo­ wybitnej roli na rynkach kolonjalnych. nów, które w r. 1928 wzrosły do 63 i pół Rezultaty zaś osiągnięte wykazują, że milj., przyczem 22 i pół milj. importu i i bez mandatów tę rolę można odgrywać 41 milj. eksportu. W r. 1929 Niemcy sprzedały głównie wagony kolejowe, ma­ szyny, papier i węgiel kamienny. Zaku­ piły natomiast głównie owies, fosfaty, o- tręby i rudę żelazną. Do Marokka Niemcy importowały w 1913 r. na 13 milj. franków i eksportowa­ ły na 8 milj., czyli ogólny obrót wynosił ZAPISUJCIE SIĘ 21 miljonów franków. W r. 1928 cyfra ta wzrasta do 26 miljonów w pierwszym wypadku i 215 miljon. w drugim, czyli DO LIGI MORSKIEJ razem do 241 miljonów. W liczbie klijen- tów Marokka Niemcy szybko zajęły dru­ gie miejsce przed Hiszpanją, dzięki za­ kupom fosfatów. Działalność handlowa i KOLONJALNEJ! Niemiec przyjęła więc bardzo obszerny zakres. Peru. Olbrzymia ryba, złowiona przez W Afryce Zachodniej obrót handlowy wychodźcą polskiego. z Niemcami wynosił w r. 1913 razem Fot. S. Londyński.

26 MA PARAŃSKIEM POMORZU

Na horyzoncie zamajaczyła po­ szarpana limja brzegowa Parany. Z mglistych oparów wczesnego ranka zaczęły się wyłaniać po­ tężne szczyty Serra do Mar, od­ dzielających duszne, wilgotne i fe­ bryczne Pomorze parańskie od chłodnego i zdrowego wnętrza Parany — tej Mekki conquista- dorów polskich. Statek „Lloydu Brazylijskiego" „Santos", na któ­ rym odbywałem podróż z Rio de Janeiro do portu parańskiego — Paranagua, zbliżył się do wysp, zamykających od strony Atlanty­ ku wielką zatokę. Ujrzałem wyłaniające się z nie­ pokalanie lazurowych fal mor­ Jedna z malowniczych wysepek u wybrzeży Parany. skich, zielone bukiety wysp, oka­ lających zatokę Paranagua; ma­ nosi na sobie piętno jakiejś sta­ towar powoli, bez zgorączkowa- rzenia mego dzieciństwa nabrały rzyzny i opuszczenia. Nawet stat­ nia, w myśl starej brazylijskiej rumieńców życia, ożyły ze zdwo­ ki przybrzeżne wyładowują swój maksymy, że przecież „wszystko joną siłą. Bo i pomyśleć tylko! ma czas". Nowoczesne magazy­ Po kilkudniowej, nużącej po­ ny, których kilka znajduje się na dróży przez monotonne płaszczy­ pryncypalnych ulicach miastecz­ zny zlekka sfalowanego Atlanty­ ka, śmiesznie i pretensjonalnie ku zobaczyć nagle niby wycinki wyglądają na tem martwem tle. utraconego raju. Najrozmaitsze Statek przybił do portu o 7 ra­ rodzaje palm, krzewów, ljan no, pociąg do Kurytyby odchodził i kwiatów złożyły się na to, aby dopiero o 15 m. 30. Zatrzymałem nadać wysepkom jak najbardz'ej się w gospodzie, położonej na sa­ barwnego kolorytu. Dodajmy do mym brzegu morza. Upał doku­ tego różnorodność kształtów skał, czał nieznośnie. Z nadmorskich wydzierających się z morza zie­ zarośli mangrowych zalatywały loności, i śnieżność fal, rozbry podmuchy, cuchnące zgnilizną zgujących się o ich brzegi, a bę­ i błotem. Niemal dotykalnie czu­ dziemy mieli obraz tych cudo­ ło się febrę, tego największego wnych tworów przyrody. wroga kolonistów w nadmorskim Paranagua—parańska Gdynia — pasie Parany. Po kilkugodzinnym w niczem nie przypomina naszej spacerze po Paranagua wróciłem polskiej Gdyni. Rozrzucona na do gospody na pół żywy ze zmę­ bagnistem wybrzeżu, zdumiewa czenia. Nie, stanowczo nie chciał- martwotą i brakiem ruchu. Dość bym mieszkać w parańskiej Gdy­ porządnie zabrukowane ulice zara­ ni. Życie nad zatoką Paranagua stają trawą. Pusto na nich, jak możliwe jest tylko na niektórych na wsi polskiej, w czasie niedziel­ wysepkach, położonych dalej od nego nabożeństwa. Senni prze­ lądu, bardziej wzniesionych nad chodnie snują się zrzadka po sto­ poziomem morza i bardziej prze­ wiewnych. sunkowo szerokich, zalanych Linja kolejowa Paranagua — Kurylyba, słońcem chodnikach. Wszystko prowadząca przez góry Serra do Mar. O godz. 15 min. 30 wyjechałem

Jedna z ulic w Paranagua. Port w Paranagua.

27 do Kurytyby. Droga prowadziła początkowo przez bagniste równi­ ny nadmorskie. Z okien wagonu widać było błotniste strugi, sączą ce się leniwie przez niskopienne, krzewiaste, ipodmokłe bory. Gdzieniegdzie na brzegach lasu zwieszały się girlandy kolorowe­ go kwiecia. Z lokomotywy, opala­ nej drzewem, sypały się snopy iskier, wdzierających się do wa­ gonów i wypalających dziury w ubraniach. Po godzinnej jeździe dotarliśmy Pinjory parańskie. do podnóża gór Serra do Mar. Pociąg zaczął powoli piąć się pod górę. Powietrze było coraz bar­ giego ciemnego otworu. Mija sze­ te gąszcze liściastej zieloności dziej rzeźwe i przyjemne. Rzeki, reg mniejszych i większych wodo podzwrotnikowej ustępowały po­ tak leniwe i brudne na nizinach spadów, tonie w gęstwinie boru woli rzadkim, podszytym miejsca­ nadmorskich, stawały się żwawsze podzwrotnikowego, wdzierającego mi trawą, lasom klimatu umiarko­ i czyściejsze. się aż na szczyty. Zdumione oczy wanego. Pokazały się pierwsze Droga kolejowa przez góry Ser­ nie wiedzą, czem się więcej drzewa iglaste — pinjory, tak cha­ ra do Mar należy do najpiękniej­ zachwycać... rakterystyczne dla wyżu parań- szych na świecie. Pociąg prze­ Po przebyciu najwyższych prze­ skiego. biega nad przepaściami, których łęczy, pociąg zjeżdża na wyżynę Duszne, gorące i febryczne Po­ sam widok przyprawia o zawrót kurytybską. Góry Serro do Mar, morze parańskie zniknęło poza zę- głowy, przemyka się pizez dzie­ tak strome i niedostępne od strony batemi szczytami gór Serra do siątki tuneli, 'nieraz wprost wy­ oceanu Atlantyckiego, wydają się Mar. biegając z jednego, wpada do dru­ łagodne od strony Kurytyby. Zbi­ BOHDAN LEBECKI. PRZEGLĄD KOLONJALNY Zestawiony przez Fr. Łypa BUDOWA MOSTU NA ZAMBEZI przez Niemców, pozostają dalej nieusz­ Największe jednak tego rodzaju Zarząd kolonji ang, Nyassa zdecydo­ kodzone. przedsiębiorstwa i w największej ilości wał się na wybudowanie mostu w dol­ Nawet zwykły wypadek starają się znajdują się w Algierze, Tunisie i Ma­ nym biegu Zambezi. Koszt budowy wy­ Niemcy interpretować na swą korzyść, rokko, dostarczając elektryczności tam­ niesie 1,5 miljona funtów szterl. (60 pomimo, że zarząd kolonji natychmiast tejszym miastom, przedsiębiorstwom ko­ milj. zł.). Most ten będzie miał długości zbudował powyżej most prowizoryczny, munikacyjnym i przemysłowym, a nawet 3,5 km., będzie więc najdłuższym na zapewniający normalny ruch kołowy i do celów rolniczych. świecie. Połączy on kolej biegnącą kolejowy, aż do czasu odbudowy zawa­ W nowym programie rozbudowy ko­ wzdłuż terytorjum Nyassa od jeziora lonego mostu. lonij z pożyczek obecnie uchwalonych Nyassa z koleją przeprowadzoną od Zawalony most prasa niemiecka o- przez parlament francuski, przewidzianą portu portugalskiego Beira (w Mozam­ kreśliła nazwą „Trockenzeit Briicke" jest budowa kilkudziesięciu stacyj elek- biku) na północ ku rzece Zambezi. (most na czas posuchy"). ' rycznych w związku z gospodarczą roz­ Połączenie tych dwu koleji ożywi po­ budową kolonij. ważnie ruch portowy w Beira, który jest ANGIELSKA LINJA LOTNICZA Elektryfikacja Afryki postępuje tak naturalnym portem dla tej części Afryki, LONDYN — CAPETOWN. szybko, że bodaj nawet szybciej, niż się a równocześnie dozwoli na zwiększenie Obecna linja lotnicza z Londynu to odbywa w wielu krajach Europy. wzdłuż Afryki dochodzi już do jeziora eksploatacji kopalni węgla w Bengo, z WYSTAWA PRÓBEK W TRYPOLISIE. której w najbliższych latach spodziewa­ Wiktorji. Otwarcie dalszej części uległo ne jest osiąganie 500.000 ton węgla ro­ pewnej zwłoce i ma nastąpić dopiero w W dniu 1 marca r. b. została otwar­ cznie na eksport. połowie maja. Długość całej linji wynie­ ta w Trypolisie na przeciąg dni 60 Wy­ sie 12.875 km. Przelot będzie się odby­ stawa próbek, której zadaniem jest dać OPÓŹNIENIE OTWARCIA KOLEJI wał wzdłuż linij kolejowych ponad Egip­ pogląd na afrykańskie życie gospodar­ LOBITO - KATANGA. tem, kolonjami: Kenyą, Ugandą, Tanga- cze. Eksponaty obejmują: produkty rol­ Z powodu bardzo ulewnych deszczów nyiką, Rodezją, oraz Unją Połudn. Afry­ ne, przemysłowe, kopalniane oraz okazy w południowem Kongo Belgijskiem w kańską aż do Capetown, fauny i flory. Katandze, zostały przerwane roboty Włoskie koleje oraz przedsiębiorstwa kolejowe przy wykończaniu ostatniego ELEKTRYFIKACJA KOLONIJ FRAN­ okrętowe i lotnicze udzielają zwiedzają­ odcinka 50 km. Wykończanie tego od­ CUSKICH. cym wystawę zniżek biletowych 50%. cinka rozpocznie się dopiero z nasta­ Coraz więcej powstaje elektrowni w niem pory suchej (początek maja), wo­ kolonjach francuskich. Istnieje już elek­ ZAMKNIĘCIE KOPALNI MIEDZI bec czego otwarcie linji kolejowej od­ trowni w Senegalu 6, na Wybrzeżu Ko­ W” BWANA. będzie się najwcześniej w lipcu. ści Słoniowej 2, w Dahomeyu 2, w Su­ W Północnej Rodezji istnieje kopal­ JAK NIEMCY WYKORZYSTUJĄ danie 2, w Togo 1, na Madagaskarze 7, nia rud miedzi w Bwana-Mkubwa. Po­ KAŻDĄ SPOSOBNOŚĆ NA SWĄ w Reunion 5. Wiele z tych elektrowni nieważ kopalnia ta nie posiada tak do­ KORZYŚĆ. są małemi przedsiębiorstwami, ale w brych rud, jak inne kopalnie, a zwłasz­ Na rzece Swankop w b. niemieckiej każdym razie dobrze zaopatrują najbliż­ cza w Kongo Belgijskiem, przeto z po­ Południowo - Zachodniej Afryce zawalił sze okolice w elektryczność. W Indo- wodu obecnego spadku cen miedzi, ko­ się nowozbudowany most kolejowy, w chinach istnieje nie wiele elektrowni, a- palnia stała się deficytową i wobec te­ czasie wyjątkowo ulewnych deszczów i le zato potężnych; elektrownia w Haip­ go ma być wkrótce zamknięta. powodzi. Prasa niemiecka, stwierdzając, hong urządzona jest kosztem 30 milj. Około 250 Europejczyków — funk- że most ten kosztował wiele miljonów— franków, zatrudniając 1.200 robotników, cjonarjuszów kopalni — zostanie wtedy czyni aluzje do „lekkomyślnej pracy" w Saigon — z kapitałem 22,5 milj. fran­ zwolnionych. Powiększą oni liczbę bez­ angielskiej w b. kolonjach niemieckich, ków i 1.100 robotników, na granicy Sai­ robotnych Europejczyków w Afryce, co a równocześnie dodaje złośliwie, że gon - Cholon — z kapitałem 20 milj. znów wpłynie hamująco na rozwój wie­ wszystkie mosty zbudowane poprzednio franków i 500 robotnikami. lu dziedzin gospodarczych. 28 NAPŁYW NIEMCÓW DO B. KOLONJI zczasem dopiero przez ustawiczne pod­ lonistów, a temsamem ugruntowania tam POŁUDNIOWO-ZACHODN. AFRYKI. boje opanowywali oazy jedną po dru­ swego panowania. Obecny stan ludności w byłej nie­ giej, aż wreszcie dotarli wgłąb Sahary. POŻYCZKI DLA KOLONIJ FRANCU­ mieckiej Południowo - Zachodn. Afryce, Ostatnim ich wysiłkiem -— uwieńczonym SKICH. będącej pod mandatem Unji Południo- zwycięstwem — w ubiegłych miesiącach wo-Afrykańskiej, obejmuje 210.000 mu­ było opanowanie oazy Kufra na połud­ Projektowane początkowo w różne; rzynów i 19.500 Europejczyków. Wśród niowym wschodzie Trypolisu. Wojska wysokości pożyczki dla kolonij zostały tych ostatnich Niemcy są najliczniejsi i włoskie usuwając ostatnią przeszkodę w ostatecznie przez parlament francuski ponadto ilość ich stale się zwiększa. zajęciu całej kolonji, doszły do tych gra­ uchwalone. Przyjęty projekt rządowy Z obawy przed przepełnieniem ele­ nic, które zagwarantowane miały Wło­ uwzględnił interesy wszystkich kolonij, mentem niemieckim, posiadającym pra­ chy traktatami, t. j. na południe do rów­ a pominął tylko kolonje: Algier, Tunis i wa obywatelstwa, została wydana usta­ noleżnika 19"30 szerokości północnej. Marokko, które w sprawach finanso­ wa, nadająca codzoziemcowi obywatel­ wych mają autonomję i same decydują Oaza ta leży na drodze karawan, o zaciąganiu pożyczek. stwo dopiero po pięcioletniej bytności w zdążających z Sudanu Francuskiego z Kolonji, Podział pożyczek przedstawia się na­ Uadai. Włochy więc uzyskały obecnie stępująco: Wszystkie rozporządzenia wydawane ważny punkt w tej części kontynentu są w dwu językach t. j. w angielskim i Zachodnia Afryka Francuska holenderskim (4v narzeczu Kraju Przy­ afrykańskiego i możność kontroli całego 1.693.000.000 Fr lądkowego). Usiłowania Niemców, aby ruchu na tej drodze. Indochiny 1.370.000.000 „ Równocześnie Włosi wysunęli pewne Ekwatorjalna Afryka trzeci język t. j. niemiecki, został uzna­ swe roszczenia do Gór Tibesti. Gdyby ny na rówm z dwoma poprzedniemi, nie Francuska 822.000.000 „ odniosły wprawdzie skutku, ale nieofi­ Madagaskar 735.000.000 . cjalnie, pisma codzienne podają rozpo­ Kamerun (2 poż.). 162.000.000 „ rządzenia także i w języku niemieckim. Martynika 150.000.000 „ Niemcy w dawnej swej kolonji roz­ Gwadelupa 125.000.000 „ wijają taką aktywność, iż nie ulega Nowa Kaledonja 95.000.000 „ wątpliwości, że chcą stworzyć pewien Togo 73.000.000 „ im potrzebny stan rzeczy, który dałby Reunion 63.000.000 „ im możność tem skuteczniejszego do­ Somalis 44.000.000 . chodzenia swych pre*ensyj do odzyska­ Guayana 21.000.000 , ni tej kolonji. Posiadłości na Oceanji 23.000.000 „ Wytwarzanie takiego stanu rzeczy Razem 5.373.000.000 Fr. staje w zupełnej sprzeczności z poli­ Pożyczki te mają być użyte głównie tyką Unji Południowo - Afrykańskiej, na rozbudowę kolejnictwa w kolonjach, która mandat nad b. kolonją niemiec­ dróg, portów, na cele sanitarne i higje- ką uważa tylko jako formę aneksji, ny, na prace wodne, jak odwodnienie i oraz głosi hasło i stara się je wprowa­ nawodnienie lerenów, wreszcie na bu­ dzić w życie, a mianowicie: „Afryka dowę gmachów publicznych: poczt, tele­ dla Afrykandrów". Pod Afrykandami grafów i budynków administracyjnych. należy rozumieć tylko obywateli Unji, Przeznaczenie tak dużych kwot miało t. j, potomków pierwszych przybyszów na celu nietylko rozbudowę gospodarczą do Kraju Przylądkowego, z wyklucze­ kolonij i wykończenie rozpoczętych niem napływającej obecnie do kolonji prac, oraz takie zagospodarowanie ko- ludności białej. ionij francuskich, aby Francja mogła wy­ MIĘDZYNARODOWA WYSTAWA kazać się wobec innych państw kolon­ KOLONJALNA. jalnych dorobkiem ekonomicznym, któ­ Na wiosnę r. b. będzie otwarta w ryby w zupełności usprawiedliwiał i Paryżu „Międzynarodowa Wystawa Ko­ uzasadniał jej prawa do posiadłości za­ lonjalna", największa, jaką kiedykolwiek morskich, ale także miało na celu po­ i gdziekolwiek urządzono dotąd w dzie­ budzić wytwórczość przemysłową metro- dzinie kolonjalnej. polji, w której będą czynione zamówie­ Wezmą w niej udział wszystkie pań­ nia z kolonij i wskutek czego w drodze stwa Kolonjalne, oraz wiele państw za­ obstalunków i zapłaty za towary wróci interesowanych. Wszyskie Kolonje bę­ do niej conajmniej 3 miljardy franków. dą tam reprezentowane w odpowiednich Zapewnienie dostaw przemysłowi fran­ pawilonach. Rodziny tubylców, jako cuskiemu zostało zagwarantowane usta­ przedstawiciele plemion różnych ras wą, której postanowienie wyraźnie po­ znajdą się na wystawie i będą umiesz­ leca, aby wszystkie materjały, mające czeni w takich samych chatach i sza­ być użyte do wykonania robót i t. p., o łasach, w jakich mieszkają stale w miej­ ile nie znajdą się na miejscu, były fran­ scach swego stałego pobytu. Tubylcy ci cuskiego pochodzenia i były przewożone pod francuską banderą. będą oddawać się swym codziennym za­ Mapka części Afryki, na którą z Try­ jęciom i zabawom, a w odpowiednich polisu skierowuje się akcja zaborcza W kolonjach przez przypływ gotówki świątyniach będą mogli oddawać się wioska w kierunku zatoki Gwnejskiej. wzrośnie pojemność rynków zbytu, z cze­ również swym kultom religijnym. go skorzysta przedewszystkiem francu­ W lasku S. Vincennes przeznaczono je od Francji otrzymali, wówczas uzy­ ski przemysł, pracujący na potrzeby ko­ na wystawę obszar 110 ha na pomiesz­ skaliby — niejako — odskocznię do po­ lonij, a równocześnie przedsiębiorstwa czenie chat i wiosek tubylców, pawilo­ sunięcia się aż do jeziora Czad, a stam­ kolonjalne znajdą wiele ułatwień, oraz nów, kawiarń i restauracyj oraz parku tąd mieliby już tylko „jeden krok" do nowe pola dla swej aktywności. dla widowisk i zabaw. Kamerunu, o którego mandat zamierza­ ŻYWIOŁOWE KLĘSKI W ALGIERZE. Wystawa ta będzie przeglądem ca­ ją ubiegać się w Lidze Narodów. Przez kilka miesięcy trwała w Algie­ łego świata kolonjalnego od Algieru aż Koncepcja Trypolis - Kamerun we rze, a specjalnie w Oranie, niebywała i do Madagaskaru, Indyj, Wysp Oceanu włoskiej polityce kolonjalnej wybija się dotąd nieznana w rozmiarach, posucha. Spokojnego i Guayany, jego budowli, po­ na pierwszy plan, albowiem przez Try­ W rejonie nadmorskim posucha nie była cząwszy od zwykłych szałasów i lepia­ polis, Sudan francuski, Jezioro Czad i tak dokuczliwa i tylko opóźniła zasiewy, nek murzyńskich, a skończywszy na Kamerun prowadzi najkrótsza drcga lą­ ale dalej od brzegów morskich, a zwła­ wspaniałych pałacach i świątyniach hin­ dowa z zatoki Gwinejskiej do Morza szcza na wysokich wyżynach, wyrządziła duskich; jego ludności żółtej i czarnej, Śródziemnego, a temsamem i do Euro- poważne szkody w rolnicwie i w hodowli zwyczajów i obyczajów, kultury, pro­ РУ- owiec, których duża ilość padła z braku dukcji i t. p. Pominąwszy jednak powyższą kon­ wody do picia. Prace przygotowawcze trwają od kil­ cepcję, dla której realizowania zajęcie Niespodziewanie pojawiły się gwał­ ku miesięcy i obecnie dobiegają końca. oazy Kufra daje pewne podstawy, inną towne i ulewne deszcze, które spowo­ ZDOBYCIE PRZEZ WŁOCHÓW OAZY jeszcze korzyść bezpośrednią wyciągają dowały wylewy i wiele szkód, a ponad­ KUFRA. Włochy, a mianowicie możność wpro­ to przeszedł nad Algierem cyklon, po­ Włosi, zająwszy ongiś Trypolis, wła­ wadzenia i zainstalowania w nowozaję- zostawiając po sobie, w wielu okoii'4ch dali nim tylko w części nadbrzeżnej, a tych terenach około 40.000 włoskich ko­ straszliwe zniszczeai*.

20 poszczególnych gatunków ryb oraz o mie­ KRONIKA KOLONJALNA sięcznych połowach. Tablice są zesta­ wione bardzo jasno i wyczerpująco i mo­ STOISKO ZWIĄZKU PIONIERÓW KO­ Z WYDZIAŁU KOLONJALNEGO. gą stanowić bardzo cenne źródło przy LONJALNYCH NA WYSTAWIE „POL­ opracowywaniu wszelkich kalkulacyj fi­ SKIE MORZE I ZIEMIA POMORSKA". Na ostatniem posiedzeniu Wydziału w dniu 14 marca r. b. został przyjęty nansowych, związanych z tworzeniem Na wystawie „Polskie Morze i Zie­ projekt programu gospodarczej akcji Li­ przedsiębiorstw rybackich na wielką ska­ mia Pomorska" organizowanej przez gi w dziedzinie realizacji, głoszonych lę, jakich brak tak silnie u nas się od­ Okręg Warszawski Ligi Morskiej i Ko­ przez Ligę haseł kolonjalnych i koloni­ czuwa. Dla użytku zagranicy wszystkie lonjalnej w czasie od dnia 18 kwietnia zacyjnych. Na temże posiedzeniu Wy­ tablice mają objaśnienia w dwóch języ­ do 1 czerwca r. b. w Warszawie — dział zatwierdził na stanowisko Sekre­ kach: polskim i francuskim, poza tem Związek Pionierów Kolonjalnych wystę­ tarza Sekcji Ekonomicznej p. red. Cze­ jeszcze przekład francuski wiadomości puje z własnem stoiskiem. sława Łukaszkiewicza. wstępnych. Stoisko to obejmować będzie działy Książka jest napisana oczywiście dla następujące: 1) mapy rozsiedlenia lud­ ZMIANA NAZWY LIGI. fachowców, lecz dzięki swemu przejrzy­ ności polskiej na globie; 2) mapę dróg stemu układowi może zaciekawić każde­ eksploracji polskiej; 3) wykresy, doty­ Komisarjat Rządu na miasto stół. go, kto się interesuje zagadnieniem czące naszego handlu zagranicznego z Warszawę zatwierdził w połowie marca eksploatacji morza. Inż. W. HUBERT. krajami kolonjalnemi; 4) tablice, przed­ r. b. nowy statut Ligi. W myśl zatwier­ Tadeusz Nowacki. — Organizacja za­ stawiające te produ ety k'.l ,r. akie, któ­ dzonego Statutu Liga ma obecnie nazwę plecza portów polskich. Str. 78. War­ re Polska importuje, oraz te artykuły następującą: Liga Morska i Kolonjalna. polskiej produkcji, które mogą znaleźć szawa. 1931. zbyt w krajach kolonjalnych; 5) foto- W cyklu wydawnictw Państwowego OSTRZEŻENIE PRZED OSZUSTAMI Instytutu Eksportowego ukazała się pra­ grafje, ilustrujące życie naszych koloni­ ca, poświęcona wyłącznie mało znane­ stów w Paranie, w Argentynie, w Sta­ EMIGRACYJNYMI. mu u nas zagadnieniu należytego zorga­ nach Zjednoczonych i w Kanadzie; 6) nizowania przetoku naszego wywozu i mapę kolonij poniemieckich z zakreśle­ Rozdmuchana w prasie kwestja emi­ gracji do Angoli dala okazję całemu przywozu przez Gdynię i Gdańsk. Do­ niem terenów, o które Polska powinna tychczas pod tym względem panowały wystąpić tytułem schedy; 7) bibljografję szeregowi oszustów do zwykłego nacią­ nietylko wśród przeciętnego ogółu, lecz kolonjalną Polską, oraz 8) eksponaty gania naiwnych obietnicami przyszłego i wśród specjalistów z dziedziny ekono­ egzotyczne, jak: futra, narzędzia, ozdo­ dobrobytu w Afryce. miki morskiej, dość luźne, a częstokroć by tubylców i t. p. Jak nas informują z prowincji, wielu sprzeczne, poglądy. Uważano jedynie Z ZARZĄDU ZWIĄZKU. włościan, a nawet większych posiada­ za pewnik, że ponieważ droga morska W dniu 17 marca r. b. odbyło się po­ czy ziemskich padło ofiarą tajemniczych jest najdogodniejsza, przeto polski obrót siedzenie Zarządu Związku Pionierów agentów, którzy po zainkasowaniu zna­ morski będzie się stale zwiększał i że Kolonjalnych, na którem załatwiono na­ cznej ilości gotówki, zniknęli bez śladu. przez porty nasze, t. j. Gdynię i Gdańsk, stępujące sprawy: przekazania funduszu Nadużycia sięgają kilku, a nawet kilku­ będzie szło coraz więcej towaru. Rze­ kolonjalnego wraz z pozostałemi znacz­ dziesięciu tysięcy złotych w jednym wy­ czywistość potwierdzała pozornie te po­ kami Zarządowi Głównemu Ligi Mor­ padku. Poza tem pojawiły się tajemnicze glądy, wykazując statystycznie stoonio- skiej i Kolonjalnej; wyasygnowano kwo­ ogłoszenia w prasie warszawskiej, wzy­ wy wzrost ruchu przez te porty, miano­ tę 2.000 zł. na prace, związane z przy­ wające osoby zainteresowane, do zwra­ wicie w 1927 r. 7,8 miljona ton, w 1928 gotowaniem stoiska kolonjalnego na cania się do nieznanych dobrodziejów, — 10 miljonów ton, w 1929 — 11 miljo­ wystawie warszawskiej i t. p. którzy nawet zamierzają wydawać pis­ nów ton, a w 1930 r. — 12 miljonów. Zarząd postanowił ponadto zwołać mo, (sic) poświęcone wyłącznie Angoli. Natomiast nie zwracano wcale uwagi, że Zebranie Walne Związku w okresie do Ponieważ organizatorzy tej akcji prze­ jednocześnie obniżała się systematycz­ 15 maja r. b. zornie zasłonili się adresem skrzynki nie wartość przewożonych towarów: w ODCZYT D-RA ROSIŃSKIEGO pocztowej, nie podając swych nazwisk, 1927 r. wartość 1 tony, przewiezionej W BIAŁEJ. sprawa ta wygląda bardzo podejrzanie przez nasze porty, wynosiła 180 zł., w W dniu 10 marca r. b. członek Za­ Dlatego też raz jeszcze wyjaśniamy, 1928 — 148 zł., w 1929 — 143 zł., a w rządu Głównego L. M. i K. i członek że jedynie fachowi rolnicy, rozporządza­ 1930 — 130 zł. Autor podkreśla to zja­ Zarządu Związku Pionierów Kolonjal­ jący kapitałem 5 do 10 tysięcy dolarów, wisko i przypisuje je zwiększającemu się nych, p. Dr. W. Rosiński wygłosił w zależnie od warunków w jakich osiada­ wciąż naszemu obrotowi masowemu, Białej (Śląsk) odczyt na temat „O gos­ ją, o ile odbędą na miejscu praktykę rol­ idącemu na Gdańsk i Gdynię, i zmniej­ podarczy program zamorski Polski". ną, mogą ryzykować wyjazd do Angoli, szającemu się stale naszemu obrotowi Odczyt, zorganizowany przez T-wo celem założenia plantacji. drobnicowemu przez te porty. Okazuje Wiedzy Wojskowej i miejscowy Oddział Dokładniejszych informacyj w tej się, że ten obrót drobnicowy kieruje się Ligi M. i K., pod przewodnictwem pa­ sprawie udziela Zarząd Główny Ligi coraz bardziej na porty obce, a przede­ na Generała W. Przeździeckiego, zgro­ Morskiej i Kolonjalnej, Warszawa, No­ wszystkiem niemieckie, jak Brema, Ham­ madził paręset osób. wy Świat Nr. 35, III p., tel. 315-38 burg, Szczecin i Królewiec. Udział por­ tów niemieckich w polskim obrocie za­ morskim, według wartości towarów, wy­ nosi około 42%, przyczem wartość 1 KSIĄŻKI I CZASOPISMA NADESŁANE tony przewiezionego towaru dochodzi do 900 zł. Przez Niemcy idzie lwia Port Gdynia. Nakład Instytutu Bał­ niezależnie od tego, dzięki swej treści, część obrotu najwięcej uprzemysłowio­ tyckiego. Str. 32 z mapką, fotografiami i stanowi nieodzowne vade-mecum dla nych województw środkowych, warszaw­ tablicami statystycznemi. Toruń, 1931 r. każdego, kto jedzie do Gdyni dla inte­ skiego i łódzkiego, oraz dostarczających Ruchliwy, a tak zasłużony w dziedzi­ resów, czy dla wypoczynku. najwięcej surowca województw wschod­ nie krzewienia idei morskiej w Polsce Ini. W. HUBERT. nich. Rok rocznie płaci Polska Niem­ Instytut Bałtycki wydał obecnie krótką com do 200 miljonów zł. za przewóz przez monografję, poświęconą opisowi portu Józef Borowik. Dziesięć lat polskie­ ich terytorjum wysokowartościowych to­ gdyńskiego. Monografja składa się z go rybołóslwa morsk'ego (1920—1930). warów drobnicowych oraz za korzysta­ c?terech działów: Dlaczego zbudowano Tablice statystyczne. Str. 160. Bydgoszcz nie z ich portów. Ten płacony dobro­ Gdynię? opisu portu i urządzeń porto­ — Gdynia. 1930 r. wolnie haracz mógłby wydatnie zrówno­ wych, korzystnego położenia Gdyni i jej W szeregu wydawnictw Morskiego ważyć nasz ujemny bilans handlowy. Si­ rozwoju handlowego. Całość jest opra­ Instytutu Rybackiego ukazała się praca łę przyciągającą portów niemieckich wi­ cowana bardzo starannie i podaje dane jednego z niestrudzonych działaczy w dzi autor w trzech czynnikach: 1) w już z roku ubiegłego. Świetną ilustrację dziedzinie krzewienia idei morskich w tańszym przewozie kolejowym, 2) w stanowią mapka portu, zdjęcia fotogra­ Polsce, Józefa Borowika, poświęcona uproszczeniach w czynnościach porto­ ficzne portu i miasta oraz krótkie, lecz zobrazowaniu naszego dorobku w rybo­ wych z przewożonym towarem i 3) w jasne i wyczerpujące tablice statystycz­ łówstwie morskiem. Autor przedstawił licznych połączeniach żeglugowych, ja­ ne, charakteryzujące obrót portowy, ruch ten dorobek w postaci tablic statystycz­ kie mają porty niemieckie z całym świa­ żeglugowy oraz dane o przywozie i wy­ nych, podających dane za okres dziesię­ tem. Dla zwalczenia tej siły wysuwa p. wozie. Wydanie ma charakter luksuso­ cioletni 1920—1930 o naszym stanie ry­ Nowacki: 1) skierowanie na nasze por­ wy, co do wyglądu i może stanowić backim, o jego statkach i narzędziach, ty tej części obrotu zamorskiego, która prawdziwą ozdobę każdej bibljoteki, a o ilości i wartości połowów rocznych idzie przez Niemcy, 2) powiększenie ru­

30 chu tranzytowego z Czechosłowacji, Ru- Leszek Gustowski — „Na Morze! TADEUSZ FONFERKO. JAK ZBUDO­ munji i Węgier i 3) wzmożenie ilościowe Gdańsk—Gdynia", Str. 90 + III. Poznań, WAĆ KAJAK, — STRON 27, RYSUN­ obrotów w Gdyni i Gdańsku. 1931 r. Najtrudniej przedstawia się tutaj Autor snuje swe refleksje na temat KÓW 16, TABLICE 3, CENA 1.50 ZŁ. kwestja skierowania na porty polskie tak ważnego dla nas zagadnienia, jakiem Sport kajakowy, który tak kwitnie za­ tego obrotu zamorskiego, który idzie jest zagadnienie morskie. W szeregu granicą, u nas niestety rozwija się wolno na porty niemieckie, albowiem jest to wspomnień i rozważań kreśli nam p. Gu­ ze względu na drożyznę łodzi gumowych. ściśle związane z obniżeniem stawek ko­ stowski stosunek społeczeństwa polskie­ Miłośnikom tego pięknego sportu nie po­ lejowych, t. j. zagadnieniem dla Polskich go do spraw morskich przed 10 laty i w zostaje nic innego, jak tylko sporządzać Kolei Państwowych prawie nie do roz­ chwili obecnej, wizerunki dawnego i dzi­ kajaki samodzielnie — domowym sposo­ wiązania. Autor zwraca uwagę na sy­ siejszego Gdańska, obraz rosnącej z każ­ bem. Wszystkim tym przychodzi z pomo­ stem, jaki stosują względem tych stawek dym miesiącem niemal Gdyni i zwraca cą praca Tadeusza Fonferki, doświad­ koleje niemieckie, związane narówni z się wreszcie z gorącym apelem do spo­ czonego konstruktora kajaków, która u- naszemi P.K.P. konwencją Berneńską. łeczeństwa, a w szczególności do kół kazała się, jako tomik 14 „Biblioteczki Konwencja owa zabrania udzielania zni­ kupieckich i przemysłowych, aby nie Sportowej", Gł. Księgarni Wojskowej. żek od ogłoszonych w taryfach stawek zaniedbywano u nas spraw morskich. Książka zawiera opis: warsztatu, szkie­ kolejowych. Niemcy wobec tego prze­ Myśl przewodnia autora, którą jest po­ letu kajaka, jego pokrycia, malowania, stali ogłaszania obowiązujących stawek trzeba uświadomienia szerokiego ogółu przyborów pomocniczych, wreszcie daje w taryfie ogólnej, a poczęli przelewać o ważności i znaczeniu dostępu do mo­ zestawienie materjałów do budowy szkie­ te uprawnienia na poszczególne swoje rza jest oczywiście i trafna i zasługu­ letu. Kajaki podanego przez autora wzo­ dyrekcje kolejowe, które określają wy­ jąca na jak największe rozpowszechnie­ ru — są lekkie, zwrotne i niewywrotne, sokość stawek po uprzedniem porozu­ nie, natomiast z żalem stwierdzić nale­ a co najważniejsze tanie. Na wyciecz­ mieniu się ze spedytorami. System ten ży, że sposób wyrażania tej myśli przez kach nietylko rzecznych, ale i morskich, pozwala Niemcom być w pozornej zgodzie autora jest zupełnie nieodpowiedni. Styl, wykazały one swą wartość. z wspomnianą konwencją Berneńską, a jakiego używa p. Gustowski, jest do te­ jednocześnie w wysokim stopniu ułatwia go stopnia sztuczny i napuszony, że Pracę ilustruje 16 rysunków i 3 tabli­ im walkę konkurencyjną z naszemi ko­ przypomina zupełnie bardzo nieszczegól­ ce, podające naturalne wymiary poszcze­ lejami, które dotychczas takiego syste­ ne ogłoszenia reklamowe w brukowej gólnych części łodzi, co sprowadza pracę mu nie zastosowały. Zdaniem p. Nowa­ prasie prowincjonalnej, a czasami nawet budowniczego łodzi jedynie do nałoże­ ckiego, wprowadzenie na P.K.P. owego ulotki, drukowane dla Polonji amerykań­ nia wzorów na drzewo, odrysowania i systemu może nam dać duże korzyści i skiej. Jako przykład mogą służyć takie wycięcia. pozwoli stawić skuteczny opór kolejom wyrażenia, jak: „kostki Polski Morskiej niemieckim. Co się tyczy powiększe­ są rzucone" (str. 19), „ogłaszamy tedy ..Młody Polak w Niemczech" (adres: nia ruchu tranzytowego przez Polskę w pospolite ruszenie morskie Polski" (ibi­ Ber’in. Charlottenburg 4. Schb"sstr. 47.V) kierunku naszych portów oraz wzmoże­ dem), „inicjatywa handlu polskiego — na — Pod takim tytułem wychodzi w Niem­ nia obrotów ilościowych w Gdyni i front" (str. 90) i t. p. Stylem takim wy­ czech czasopismo, przeznaczone dla Gdańsku, to nie nastręczają one zbyt rządził autor wielką szkodę napisanej z młodzieży po'skiej, którą los rzucił poza wielkich trudności. dużem uczuciem i głębokiem przekona­ granice omzvsterfn kraiu. Wydawcą pi­ Praca p. Nowackiego jest napisana niem książce i osłabił przez to swe su­ sma iest Związek Polaków w Niemczech. przystępnie i jasno i może zaintereso­ miennie opracowane i dowodzące znajo­ Całość, starannie ooracowana, zarówno wać każdego, kto zajmuje się sprawami mości przedmiotu wnioski. Wydanie bar­ pod względem doboru treści, jak i ilu- morskiemi. Wydanie bardzo staranne. dzo staranne, okładka trochę pretensjo­ s’racyi, czyni nader dodatnie wrażenie. nalna. Nowemu wydawnictwu życzymy jak naj­ INŻ. W. HUBERT. INŻ. W. HUBERT. lepszego rozwoju. WYDAWNICTWA MORSKIE Nakładem Instytutu Wydawniczego Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni WYSZŁY: CZYTAJCIE CO TYDZIEŃ K. Bielski — Turbiny parowe Zl. 19— „ — Mechanika teoretyczna .. 16.— „ — Prawidła wykonywania rysunków maszynowych. .. 1-— St. Dłuski— Dewiacja kompasu „ 5.20 A. Garnuszewski — Budowa okrętu 1 „ 4.55 „ — Teorja okrętu „ 4.25 A. Hryniewiecki — Zarys meteorologii „ 5.20 G. Kański — Opisowy kurs Locji „ 6.50 T. Kokiński — Gospodarka maszynowa na «tat­ kach „ 15— A. Ledóchowski — Kurs nawigacji „ 7.— , — Astronomja żeglarska „ 7.— Dr. Al. Majewski — Prawo morskie „ 15.— „ — Monografia Państwowej Szkoły Morskiej ., 10— „ — Informator dla kandydatów W . na oficerów marynarki handlowej „ 3.— USTAWA o służbie marynarza „ 2.50 JEDYNE CZASOPISMO FRANCUSKIE. HANDEL morski w praktyce „ 5.— POŚWIĘCONE ROZWOJOWI STATUT Państwowej Szkoły Morskiej „ 0.80 OPIS uniformu dla uczniów Szkoły Morskie) „ 0.20 MIĘDZYNARODOWEJ Nadto Instytut Wydawniczy poleca: F. A. Ossendowski —Na skrzyżowaniu dróg Zł. 6.50 ŻEGLUGI MORSKIEJ. J. Słowacki — pisma wybrane (według progra­ mu dla szkół średnich). ,, 3.80 Podręczniki te można nabywać Paris — ISO, Boulevard Haussmann. w Instytucie Wydawniczym Państwowej Szkoły Mor­ skiej w Gdyni. (Konto czekowe P. K. O. Nr. 39.602), oraz we wszystkich księgarniach. Koszty przesyłki poleconej 1.— zł. I—XII. I-XII.

31 с.-ч - Schefer UNION DE CINQ CHANTIERS FRAN(AIS DE CONSTRUCTIONS NAVALES

ZWIĄZEK PIĘCIU FRANCUSKICH STOCZNI BUDOWY OKRĘTÓW na morzu Północnem, w Kanale La Man­ che, na Atlantyku i na morzu Śródziemnem 6 bis. RUE AUBER PARIS

STOCZNIA DE FRANCE W DUNKIERCE, Socićtć des Ateliers et Chantiers de France. STOCZNIA DE NORMANDE W ROUEN, Socićtć des Chantiers et Ateliers de Saint-Nazaire. SOClETE PROVENfALE STOCZNIA DE GRAVILLE W HA WRZE, Socićtć des Forges et Chantiers de la Mćditerranće. DE CONSTRUCTIONS STOCZNIA DE LA SEYNE W TULONIE, Socićtć des AERONAUTIOUES Forges et Chantiers de la Mćditerranća. 3 RUE DE LA BAUME PARIS STOCZNIA DE PENHOET W SAINT-NAZARE, Socie­ tć des Chantiers et Ateliers de Saint-Nazaire Wielomotorowe samoloty i wodnopłatowce meta­ lowe, dla celów wojskowych i transportowych, O 10 typów przyjętych zostało przez Francuskie («Wszelkie okręty wojenne i statki handlowe, krążow­ Ministerstwo Lotnictwa. niki, torpedowce, lodzie podwodne, statki luksusowe, 3 743-IV-1I. statki-cysterny do nafty, statki parowe i motorowe. L 721-XU-X

SCHNEIDER & C2£ ZARZĄD: 42, RUE D’ANJOU, PARIS

Artylerja morska. Maszyny morskie Wieże. Płyty pan­ i turbiny. Kompre­ sory powietrzne. cerne. Rury torpe­ Śruby okrętowe. dowe. Urządzenia Motory elektrycz­ portowe i wyposa­ ne i osprzęt. Spe­ żenie. Rezerwoary cjalne odlewy że- dla planów. liwne.

..Katsonis", tódź podwodna o wyporności 605 ton, zbudowana dla greckiei floty wojenne/. Łodzie podwodne (typu Schneider-Laubeuf), Motory typu Burmeister i Wain, 4-ro i 2-u taktowe (o pojedyńczem i podwójnem działaniu, dla wszelkich statków handlowych, budowanych we Francji). 2-u taktowe motory typu Schneider dla lodzi podwodnych WARSZTATY: Le Creusot, Breuil, „Henri-Paul", La Londe-Les-Maures, Havre, Harfleur, Hoc Bordeaux, i t. d. STOCZNIE: Chalons s/Saóne, 1-II-XII, Prosimy powoływać się na powyższe ogłoszenie w ..Morzu".

32 ATELIERS I /““Х I I—> Г7 ET CHANTIERS de la I— I IX L_.

4, RUE DE TEHERAN, PARIS STOCZNIE I ZAKŁADY W ST. NAZAIRE - ZAKŁADY W ST. DENIS (PARYŻ) BUDOWA OKRĘTÓW WOJENNYCH I STATKÓW HANDLOWYCH

RontrtorpedouHec „Verdun” f'rAncuelyej Marynarki "Wojenne i on^jną, eŁylfałć 40, f Wfhfdw. KRĄŻOWNIKI — KONTRTORPEDOWCF — ŁODZIE PODWODNE (Loire Simonot) TORPEDOWCE — TURBINY - MOTORY DIESLA LOIRE-SULZER.

Bud .w * maa-.ynerjl dla kontrtorpedowcó w polskich .WICHER" i .BURZA* oraz budowa polskiej lodzi podwodnej .RYS* 589-IV-X.

STOCZNIE I WARSZTATY: NANTES (L. 1.) LE TRAIT (s 1.) LA COUR-NEUVE (SEINE)

Maszyny I kotły dis krążowników .DUQUtiSNE" KONTRTORPEDOWIEC .TIGRE" (Зв,7 wązl.) — I .TOURVILLE" ,36 węzl.)— najszybszych w świecie NAJSZYBSZY OKRĘT TEJ KLASY W ŚWIECIE’ Atel. et Chant, de Bretagne 1 Ste. Gle. de Constru­ ctions Mćcanląues). (Atel. et Chant, de Bretagne,. ATELIERS ET CHANTIERS DE BRETA GN E. ATELIERS ET CHANTIERS DE LA SEINE MARITIME (Worms & Cie) SOCIE.TĆ. GENERALE DE CONSTRUCTIONS MEXANIQUES Drwne Zaslrdy E. Garnie. I Faure Beaulieu — Apara’y Rateau. Kraiownlki, Konlrtorpedowco, Torpedowce. Awfzo, hsnonlerRt. Lodzie podwodne. StatKl pasa. tersKie, towarowe, etatki cysternowe, Trawlery, Holowniki, Jachty, Pogł^biarkł. Turbiny aylte. znu Rateau i Bauer-Wach: Motory Diesla typu M.A.N.

ZARZĄD GŁÓWNY, paris; (в-e, 55. BOULEVARD HAUSSMANN.

WSZELKIE ZAPYTANIA NALEŻY KIEROWAĆ POD TYM ADRESEM.

Motor typu M. A. N. o aile 3000 H. P jTorpedowiec .BASQUE", 1495 ton, «budowany pr«ei do łodzi podwodnych. Atel. et. Chant, de la Seine Maritime (Worn.f A Cle) Wyłączność a Francję. S-te G-le de Conatr. M*can. dla francuskiej floty wojennej. 432-II-XII ~ — wi\ł,vuv WdMtJ w Lublinie

asis '[A CZASOPISMA INSTYTUT WYDAWNICZY LIGI MORSKIEJ i KOLONJALNEJ poleca następujące prace: J. Borowik — Trzeba ruszyć z miejsca sprawę A. Dębczyński -— Dwa lata w Kongo. Zł. 6.50 rozwoju rybactwa morskiego Zł. —.50 Józef Szczepański — Z dziejów marynarki Miljoner z Detroit — Czy chcesz zostać bo­ w Polsce przedrozbiorowej. „ —.50 gatym? —.20 Adam Uziembło — Nasza przeszłość i przy­ Kazimierz Demel — Narzędzia i metody łowu szłość na morzu. „ —,50 ryb. —.95 Adam Uziembło — Liga Morska i Rzeczna w r. F. Rostkowski — Realny program twórczej pra­ 1927. „ —.50 cy Polski na morzu. —.50 St. Wojciechowski — Flota handlowa w Polsce. „ —.50 F. Rostkowski — Zarys organizacji przedsię­ Program kolonjalny Ligi Morskiej i Rzecznej. „ —.50 biorstw żeglugi morskiej. 3.— Co każdy Polak o morzu wiedzieć powinien?— Edward Słoński — Zaślubiny Polski z morzem Praca zbiorowa pod redakcją Adama zł. 1.— w орг. „ 1.50 Uziembły. „ 4.— Józef Szczepański — Powrót na odwieczny nasz K. Głuchowski — Wśród pionierów polskich na Bałtyk. —.50 Antypodach. „ 15.— H. Bagiński — Zagadnienie dostępu Polski do A. Rylke — Morze, to nowy teren pracy dla morza. W.— robotnika polskiego. „ —.20 J. Rummel — Gdynia, Port Polski. 5.— Morze w życiu Polski. — Najważniejsze wia­ W. Sieroszewski — Urok Morza. 1.— domości o sprawach morskich w Polsce. „ —.20 E. Kwiatkowski — Polska na Morzu. —.50 Gra towarzyska „Bitwa morska1'. „ 6.— G. Załęcki — Studja kolonjalne t. I, II i III (dla członków L. M. i K. — zł. 5.—) łącznie. 13.50 Z. J. Tyszel — „Pod ojczystą banderą". „ 5.— E. Kwiatkowski — Trzymajmy się morza —.50 F. Rostkowski — Państwo a Żegluga i jej ren­ J. Korwin-Kamieński — Zagadnienia morskie towność „ —.50 w Polsce. „ 1.— Wł. Nałęcz — Album morski. „ 3.— oraz Wydawnictwa Instytutu Bałtyckiego: W. Stopczyk - Handel międzynarodowy na Bał- _ Frace zbiorowe pod redaUcją: K. Smogorzewski — Propaganda korytarzowa J. Borowika — Obrona Pomorza. „ 20.— zagranicą. „ 2.50 „ — Polskie Pomorze t. I. „ 25.— A. Siebeneichen i H. Strassburger — Spór „ — Przeciw propagandzie koryta- o Gdynię. „ 15.— rzowej. „ 10.— Pozatem Administracja „Morza" posiada na składzie pewną ilość roczników „Morza" za lata ubiegłe, w płó­ ciennej oprawie, po cenie: rocznik 1926 i 1928 po zł. 32.—, rocznik 1929 — zł. 30.—, oraz

pocztówki propagandowe na cele rozbudowy Marynarki Wojennej; Pierwsza polska łódź podwodna „Wilk" (pg. ak- Widoki Gdyni (serje po 9 sztuk) „ —.90 wareli Marin'a) sztuka „ —.30 Do nabycia w Zarządzie Głównym Ligi Morskiej i Kolonjalnej w Warszawie, ul. Nowy Świat 35, III piętro UWAGA: Instytut Wydawniczy L. M. i K. wysyła wymienione książki i broszury oraz pocztówki za zaliczeniem pocztowem, dodając do ich ceny koszty przesyłki, wzgl. po uprzedniem nadesłaniu znaczków pocztowych. Przy większych zamówieniach — rabat. Od Wydawnictw Instytutu Bałtyckiego rabatu się nie udziela.

PRENUMERATA: Rocznie zł. 12.—, półrocznie 6.—, kwartalnie 3.—, Gzłonkowie L. M. i K. otrzymują czasopismo bezpłatnie. CENNIK OGŁOSZEŃ.

’/i У. К Vie str.

za tekstem 600 320 170 90 50 zł. 4 str. okładki 800 420 220 и

3 „ „ 700 370 190 ii Ogłoszenia w tekście i fantazyjne, oraz tabele — 10$ drożej. Konto Administracji w P.K.O. 9747. Adres Redakcji i Administracji: Warszawa, Nowy Świat Nr, 35, III piętro. Tel. Redakcji 533-40, Administracji 315-88. Rękopisów nadesłanych Redakcja nie zwraca. WYDAWCA: LIGA MORSKA I KOLONJALNA. REDAKTOR: HENRYK TETZLAFF. Druk. Zakł. Druk. W Piekarniaka, Warszawa, Ordynacka Nr. 3, tel. 644-59.