miejscakalendarium z historią XX wieku 6363 Śladami „Alka”, „Rudego” i „Zośki” Katarzyna Dzierzbicka

Zbliża się 71. rocznica akcji pod Arsenałem. Jak ani sposobów likwidacji więzniow. Alek stał w rogu pokoju co roku do Warszawy tłumnie przyjadą harcerze oszołomiony nieoczekiwanym wydarzeniem, zaskoczony tym, co się dzieje. Gdy zbliżył się doń ów gestapowiec w cywilu z całej Polski, aby upamiętnić bohaterów, którzy i czysta polszczyzna zaczął zadawać jakieś pytania dotyczące 26 marca 1943 roku z narażeniem życia odbili ojca, Alek przez chwile wahał się, co i jak odpowiedzieć. Dopie­ grupę więźniów Pawiaka. Wspominając bohate- ro gdy cywil, natarczywie żądając wiadomości, gdzie są ukryte pieniądze, przyłożył do brzucha chłopca lufę pistoletu i zagroził rów, odwiedzimy miejsca nierozerwalnie z nimi strzałem, dopiero wówczas Alek zdecydował się na odpowiedź. związane, które odnaleźć można na kartach – Strzelaj pan – powiedział wolno, patrząc w oczy szpicla. – Kamieni na szaniec Aleksandra Kamińskiego. Strzelaj pan – powtórzył. Dlaczego aresztowano wówczas Alka, dlaczego wyprowa­ dzono tylko ojca? Bóg to raczy wiedzieć! Być może w pierwszych listach i wspomnieniach dniach okupacji nie miało jeszcze usta­ pisanych przez bohate­ lonej metody postępowania w podobnych sy­ rów Kamieni na szaniec tuacjach. Hardą odpowiedz chłopca pozosta­ zachował się obraz peł­ wiono bez następstw”. Aleksy Dawidowski Wnych miłości rodzinnych domów „Zośki”, senior został rozstrzelany najprawdopodobniej „Alka” i „Rudego”. w Ogrodach Sejmowych, choć niektóre źródła urodził się w Warszawie. Aleksy Dawi­ podają jako miejsce egzekucji Palmiry. „Ojciec dowski pochodził z Drohobycza, dziś zginął w listopadzie 1939 roku. Wmiasta na Ukrainie, a z Kol­ Po tym, jak Niemcy przejęli fa­ buszowej na Rzeszowszczyźnie. Chłop­ brykę, w której był dyrektorem, cy poznali się w stołecznym gimnazjum im. Stefana zdecydował się przejść na eme­ Batorego przy ul. Myśliwieckiej 6, które ukończyli ryturę, by nie pracować dla wro­ w 1939 roku. Byli harcerzami działającej tam 23. War­ ga. Został aresztowany w czasie szawskiej Drużyny Harcerzy im. Bolesława Chrobre­ przeprowadzki ze służbowego go „Pomarańczarnia” – nazwa ta pochodzi od koloru mieszkania. Rozstrzelano go harcerskich chust. i tylko przez przypadek dowie­ dzieliśmy się o tym” – wspomi­ Trzej przyjaciele, trzy domy nała Maryla Dawidowska-Strzemboszowa, siostra „Alka”, w roz­ – pseudonimy: „Alek”, „Gliz­ mowie z pisarką i dziennikarką Małgorzatą Wittels. da”, „Kopernicki”, „Koziorożec”. Mieszkał z rodzicami i sio­ „Alek” z matką i siostrą przenieśli się do mieszkania na war­ strą Marią, zwaną Marylą, przy ul. Dworskiej 29/31 (obecnie szawskim Żoliborzu przy ul. Mickiewicza 18. Mama „Alka” ul. Kasprzaka) w służbowym mieszkaniu przy Państwowej z pomocą dzieci uprawiała mały ogródek znajdujący się przy Fabryce Karabinów. Ojciec „Alka” był jej dyrektorem admini­ ul. Śmiałej, w fosie Cytadeli Warszawskiej. Opis tego mieszkania stracyjnym. W pierwszych dniach września 1939 roku rodzina odnaleźć można na stronach Kamieni na szaniec: „[…] nadszedł przeniosła się do mieszkania zaprzyjaźnionej z nimi doktor dzień, w którym nowy zespół Alka miał złożyć uroczyste przy­ Marii Felsz-Krügerowej, znajdującego się przy Marszałkow- rzeczenie. Przyrzeczenie to odbywało się w mieszkaniu Alka na skiej 120. 28 września, po kapitulacji Warszawy, Dawidowscy Żoliborzu. Przyszedł nań komendant Wawra. Co za widok! Pod­ wrócili do mieszkania przy Dworskiej. W październiku 1939 łoga pokoju, w którym odbywa się przyrzeczenie, cała zasłana roku ojciec „Alka” został aresztowany przez gestapo po odmo­ hitlerowskimi flagami. Chodząc – depcze się po swastykach”. wie uruchomienia fabryki dla Niemców. Aleksander Kamiński Jest w Warszawie jeszcze jedno miejsce, w którym w 1942 opisuje moment aresztowania w Kamieniach na szaniec: „Pan roku ukrywał się Maciej Aleksy Dawidowski. To mieszkanie Dawidowski w czasie krótkiego badania był blady, lecz spokoj­ rodziców jego sympatii – Barbary Sapińskiej „Baśki”. Znajdu­ ny – nie znano jeszcze wówczas ani śledztwa gestapowskiego, je się ono przy ul. Grottgera 23 m. 7 na Dolnym Mokotowie.  64 miejsca z historią 64

Jan Bytnar – pseudonimy: „Rudy”, na warszawskim Solcu (obecnie Za- „Janek”, „Krokodyl”. Od września górna 3). Jak wspomina matka „Ru­ 1930 roku mieszkał wraz z rodziną dego”, szkoła miała „przepiękny przy al. Niepodległości 159 m. 63. ogród botaniczny, pracownie i zna­ Lokal ten był miejscem konspiracyj­ komitych, mądrych nauczycieli. Od nych spotkań i tajnych kompletów. 1 września 1930 roku dziewięcioletni W pokoju „Rudego” przygotowy­ Jaś stał się uczniem tej szkoły, dziel­ wano akcję wysadzenia mostu pod nie dojeżdżając z Piastowa. Zdoby­ Kraśnikiem, zaplanowaną na wał ostrogi przyrodnika, miał swój sylwestra­ 1942/1943. „Miesz­ zielnik, zaczął studiować encyklo­ kanie Rudego zamieniło się pedie, atlasy, robić doświadczenia”. w laboratorium. [...] Pod Wspomnienia matki „Rudego” zebrała pi­ okiem instruktora przygoto­ sarka Barbara Wachowicz. Ukazały się w jej wywano miny do wysadzania książce Rudy, Alek, Zośka. Gawęda o boha- torów kolejowych, sporzą­ terach „Kamieni na Szaniec”. dzano zapalniki elektrycz­ W czasie wojny budynek szkoły został ne i czyniono szereg innych przejęty przez Wehrmacht. W 1944 roku przygotowań” – pisał Alek­ mieścił się tam powstańczy szpital. Po jego sander Kamiński. 23 marca zdobyciu Niemcy część rannych rozstrzela­ 1943 roku o 4.30 w mieszka­ li, a część trafiła naSzucha . Obecnie niu przy al. Niepodległości „Rudy” kamienicą, która została wpisana do wraz z ojcem zostali aresztowani rejestru zabytków, zarządza Kance­ przez gestapo. laria Sejmu. W 2009 roku narodził się – dotąd Tadeusz Zawadzki uczył się w Pry­ niezrealizowany – pomysł odkupie­ watnej Szkole Powszechnej Towa­ nia przez miasto mieszkania Bytna­ rzystwa Ziemi Mazowieckiej przy rów od ich spadkobierców za 700 tys. ul. Klonowej 16. Do tej samej placów­ złotych. W mieszkaniu miało zostać ki uczęszczał „Anoda”. urządzone muzeum poświęcone Sza­ W 1940 roku chłopcy podjęli na­ rym Szeregom – filia Muzeum Histo­ ukę w jawnej Państwowej Szko­ rycznego m.st. Warszawy. le Budowy Maszyn, czyli dawnej Tadeusz Zawadzki – pseudoni­ Państwowej Wyższej Szkole Bu­ my: „Zośka”, „Kotwicki”, „Kajman”, dowy Maszyn i Elektrotechniki im. „Lech Pomarańczowy”. Mieszkał Hipolita Wawelberga i Stanisława przy ul. Koszykowej 75 w budynku Rotwanda (ul. Mokotowska 4/6). należącym do Politechniki Warszaw­ Niemcy wydali pozwolenie na dzia­ skiej, gdzie jego ojciec – Józef Za­ łalność średniej szkoły technicznej, wadzki – był rektorem i profesorem w rzeczywistości jednak wykładali chemii. Na ścianie wewnątrz główne­ w niej profesorowie z Politechniki go gmachu uczelni widnieje tablica Warszawskiej, prowadząc zajęcia na poświęcona harcmistrzowi Tadeuszo­ poziomie akademickim. Ze względu wi Zawadzkiemu oraz innym studen­ na działalność w konspiracji, „Alek” tom Politechniki, a zarazem żołnie­ przerwał naukę w 1942 roku i roz­ rzom podziemia. Inną mieszkanką począł pracę w straży przemysłowej domu przy Koszykowej 75 była Anna fabryki firmy Fuchs przy ul. Topiel. Smoleńska „Hania”, autorka kotwicy Strażacy przechodzili tam także – znaku Polski Walczącej. „Hania” szkolenie paramilitarne. „Zośka” została aresztowana 3 listopada 1942 przerwał naukę na przełomie 1942 roku. Zginęła w Auschwitz. i 1943 roku. Budynek szkoły został zniszczony podczas Powstania War­ Tajna politechnika szawskiego i po wojnie odbudowa­ Jan Bytnar uczęszczał do Szkoły ny. Na jego fasadzie znajduje się pa­ Powszechnej­ nr 29 przy ul. Zagórnej 9 miątkowa tablica. miejsca z historią 65

„Klawe sprawy”, kiem spada na marmur stopni wielka, gru­ czyli Mały Sabotaż i akcje ba, mosiężna płyta i po chwili ześlizguje się Szarych Szeregów w śnieg. Przerażony hałasem Alek w jednej 27 września 1939 roku w mieszkaniu sekundzie zeskakuje z cokołu i jak ściga­ harcmistrza Stanisława Borowieckie­ ny zając pędem mknie w kierunku ul. Ko­ go – Szefa Głównej Kwatery Męskiej pernika. Po paruset metrach staje zdysza­ Szarych Szeregów – mieszczącego się ny i nasłuchuje. [...] Zawraca i ostrożnie, w kamienicy przy ul. Polnej (obecnie w każdej chwili gotów do ucieczki, idzie Noakowskiego 12) została podjęta de­ pod pomnik i obchodzi go dookoła. Zdu­ cyzja o przejściu Związku Harcerstwa miewająca historia! Nikt niczego nie zauwa­ Polskiego do konspiracji. O wydarzeniu żył, nikt niczego nie słyszał”. Za usunięcie tym informuje umieszczona przy wejściu tablicy „Alek” otrzymał honorowy pseudo­ do bramy kamienicy tablica pamiątkowa. nim wawerski „Kopernicki”. Tablica została Od stycznia do czerwca 1940 roku zakopana w ogrodzie Jana Rossmana przy „Alek” był łącznikiem ul. Sułkowskiego 29 na Żoliborzu. W od­ w komórce więziennej wecie za akcję „Alka” Niemcy zdemonto­ Związku Walki Zbrojnej wali pomnik Jana Kilińskiego i ukryli go (poprzednika AK). Jej w gmachu Muzeum Narodowego. W nocy zadaniem było utrzymy­ na budynku muzeum pojawił się napis autorstwa wanie łączności między „Alka”: JAM TU LUDU W-WY. KILIŃSKI JAN. konspiracją wojskową W ramach Małego Sabotażu „Alek” i „Rudy” a więzieniami na Pa­ zrywali wielkie hitlerowskie flagi – „Alek”z gma­ wiaku przy ul. Dzielnej chu PKO na rogu ulic Świętokrzyskiej i Mar- i Centralnym Aresztem szałkowskiej, a „Rudy” trzy dziesięciometrowe Śledczym, zwanym tak­ z gmachu Zachęty. Zdarzenie to opisał Aleksan­ że Centralniakiem, przy ul. Daniłowiczowskiej 7. „Alek” der Kamiński: „Alek ruszał do flag największych, do najbar­ codziennie odbierał grypsy z Pawiaka, a następnie rowerem dziej eksponowanych punktów miasta. [...] Wspinanie się, silne przewoził je do „skrzynki” na Żoliborzu. szarpniecie, szybkie zwinięcie flagii jazda. A potem – uśmiech­ 12 grudnia 1940 roku z inicjatywy Aleksandra Kamińskiego nięty, zadowolony odwiedza Alek przyjaciół i wymachując rę­ rozpoczęła działalność Organizacja Małego Sabotażu „Wawer”. koma, pełen entuzjazmu szybko opowiada o tym, jak to było. „Organizowałem go nie jako harcerz, nie jako przedstawiciel – Cóż u Boga Ojca, myślisz, że ty jeden to potrafisz! – żachnął Szarych Szeregów, ani jako przedstawiciel ZWZ. Organizowa­ się kiedyś Rudy. – Przyjdź do mnie jutro, a postaram się pokazać łem go niejako na swój własny rachunek i wyraźnie tak spra­ ci cos! Zaintrygowany Alek wpadł następnego dnia do Rude­ wę stawiałem ludziom, których zapraszałem do współpracy; go i oczom swoim nie wierzył: w pokoju czerwieniła się masa tworzymy niezależną, samodzielną organizację, pragnącą swe płótna trzech potężnych, dziesięciometrowych flag. – Rudy! zadania wykonać w kontakcie z Wojskiem i Delegaturą Rządu” Człowieku! Gdzieś ty to zrobił? – Zdjąłem z Zachęty. – Bu­ – czytamy w książce Barbary Wachowicz Kamyk na szańcu. jasz, niemożliwe! – Jedźmy, sprawdzimy. Pojechali. Alek już Gawęda o druhu Aleksandrze Kamińskim w stulecie urodzin. z daleka wlepił wzrok we fronton Zachęty i zdumiony zaczął Jednym z zachowanych do dziś rysunków Małego Sabotażu jest cmokać. – No, no, no! – Spośród czterech olbrzymich flag wi­ szubienica z wiszącą na niej swastyką autorstwa nieznanego siała tylko jedna. Trzy inne były zerwane. Na drążkach u góry harcerza. Zobaczyć ją można na kamienicy przy ul. Ligockiej. czerwieniały strzępy mocno trzymających się resztek materii”. Rysunek został zasłonięty szybą, Do zadań Małego Sabotażu na­ co uchroniło go od dewastacji. leżało również malowanie napisów 11 lutego 1942 roku „Alek” i rysunków ośmieszających okupan­ zasłynął brawurową akcją zdję­ ta. „Rudy” wykonał napis „Tylko cia niemieckiej tablicy z pomni­ świnie siedzą w kinie”, wraz ze sto­ ka Mikołaja Kopernika, stojącego sownym rysunkiem, na murze przy przed gmachem Pałacu Staszica. Rakowieckiej 4, gdzie mieściły się Wyczyn ryzykowny, gdyż odby­ koszary lotnicze i koszary SS. Ol­ wało się to tuż pod oknami znajdu­ brzymie napisy „Polska zwycięży!” jącej się obok Komendy Głównej autorstwa „Alka” pojawiły na bu­ granatowej policji. „Z grzmotem dynkach Banku Gospodarstwa Kra­ i mocnym metalicznym dźwię­ jowego przy Nowym Świecie oraz  66 miejsca z historią

Funduszu Kwaterunkowego na rogu Krakowskiego Przed- na terenie fabryki Lilpopa na Woli). Fragmenty cokołu zostały mieścia i ul. Królewskiej. Napisy tej samej treści – tym ra­ porzucone 13 września 1944 roku w parku na Grochowie (od zem autorstwa „Rudego” – pojawiały się wzdłuż ul. Puław- 2005 roku park nosi imię płk. Jana Szypowskiego „Leśnika”). skiej. Na bramie Ogrodu Saskiego, do którego wstęp mieli Na cokole nowego pomnika, który dziś stoi na skrzyżowaniu tylko Niemcy, „Alek” namalował napis ZOO. Jego dziełem ulic Wawelskiej oraz Żwirki i Wigury, 26 września 2010 roku było również zamalowanie tablic z nazwą Adolf-Hitler-Platz umieszczono metalową kopię kotwicy „Rudego”. (obecnie pl. Piłsudskiego) oraz wymalowanie dwóch wielkich W rysowaniu kotwic wyróżniał się również „Alek”. Jego ry­ kotwic na drzwiach do domu niemieckich żołnierzy, który sunki z kamiennego ogrodzenia kawiarni Lardellego przy daw­ znajdował się przy ul. Królewskiej 13, w miejscu dawnego nej ul. Polnej 30 zachowały się na fotografiach. Jednoz takich Instytutu Propagandy Sztuki. Dziś w tym miejscu stoi hotel zdjęć, autorstwa Edwarda Dziewońskiego, można zobaczyć Sofitel (dawniej: Victoria). w fototece Muzeum Powstania Warszawskiego. Przedstawia Wiosną 1942 roku na warszawskich ulicach pojawiła się ono aktorkę Alinę Janowską „Alinę”, łączniczkę batalionu AK Polski Walczącej. „To, że znak kotwicy utrwalił się „Kiliński”, stojącą przy kotwicy wykonanej przez „Alka”. Dru­ w Warszawie na cały czas okupacji – było w pierwszym rzędzie gie znane zdjęcie tej kotwicy wykonał Stefan Bałuk „Starba”. zasługa Zośki, któremu z tej racji »Wawer« nadał zaszczytny Fragmenty ogrodzenia kawiarni pod koniec lat pięćdziesiątych pseudonim Kotwickiego. W okresie kotwicowego szaleństwa harcerze Pomarańczarni przenieśli do liceum im. Stefana Ba­ Rudy sporządził własnoręcznie ponad dziesięć dużych stempli torego. W 2004 roku zostały odrestaurowane i ustawione na kotwic z chytrze obmyślona poduszeczka nasycona farba. [...] dziedzińcu szkoły, przy pomniku jej patrona. Drugi wynalazek był jeszcze bardziej pomysłowy. Wynalazca W niedzielę 17 stycznia 1943 roku Niemcy zatrzymali „Alka” nazwał go »wiecznym piórem«. w ulicznej łapance. Udało mu się uciec [...] można było pisać farba wiel­ z samochodu wiozącego go z Pawiaka kie i grube litery wysokości trzech prawdopodobnie do obozu koncentra­ do czterech metrów. Ku pochwa­ cyjnego na Majdanku. „Podjeżdżali le Rudego stwierdzić należy, że do rogu Miodowej i Krakowskiego »wieczne pióro« było niewielkie Przedmieścia. Alek szybkim ruchem i łatwo dawało się ukryć nawet przerzucił nogi na zewnętrzną stronę pod marynarka. [...] Całe słowo barierki i po chwili był już na jezd­ pisało się jednym zamachem. Ta­ ni. Zgrzytnęły hamulce jadącego za kim to piórem wykonano między nim wozu, rozległ się jakiś niemiecki innymi »poprawke« na wielkim krzyk – ale Alek nie oglądał się już szyldzie zawieszonym na wyso­ na boki. Wpadł w najbliższą uliczkę kości pierwszego piętra nad urzę­ Starego Miasta, potem w następną, dem Arbeitsamtu przy Nowym Świecie. Szyld głosił: »Jedźcie poprzeczna, wmieszał się w tłum... i był wolny!” – pisał w Ka- z nami do Niemiec«, zaś po »poprawce« na szyldzie widniało: mieniach na szaniec Aleksander Kamiński. »Jedźcie sami do Niemiec!«” – pisał Kaminski w Kamieniach 2 lutego 1943 roku „Rudy” został ranny w nogę podczas akcji na szaniec. Wspomniany w książce budynek biura werbunko­ „Bracka”. Chłopcy ewakuowali z domu Jana Błońskiego przy wego urzędu pracy mieścił się przy Nowym Świecie 68. Dziś ul. Brackiej 23 konspiracyjne materiały, broń i dzieła sztuki. w tym miejscu znajduje się wylot ul. Świętokrzyskiej. „Robota trwała bite dwie godziny. Dowódcą całości ubezpie­ Jedna z kotwic autorstwa „Rudego” znalazła się 2 maja czenia był Rudy, dowódcą piątki ubezpieczającej od strony uli­ 1942 roku na cokole pomnika Lotnika, na pl. Unii Lubel- cy był Alek. Wynoszeniem rzeczy kierował Zośka. Od chwili skiej. „W pełnym świetle szeregu lamp mała postać Rudego rozpoczęcia akcji nie można było dopuścić, aby ktokolwiek zbliżała się do stojącego w samotnym centrum pomnika. Już podszedł, skacze na stopnie i gdzieś wysoko w górze zaczyna swym wiecznym piórem malować kotwice. Gdy to robi, na placu panuje zwykły o tej porze i w tym miejscu ruch. [...] Lada moment mogło się stać coś bardzo złego. Nic się jed­ nak nie stało. W minutę potem Rudy siedział już na rowerze i razem z Zośką pędził do domu” – opisuje brawurową akcję Kamiński. W lecie tego samego roku pomnik Lotnika z wyma­ lowaną kotwicą został sfotografowany przez Stefana Bałuka „Starbę”. Oryginalny pomnik Niemcy rozebrali w pierwszych dniach października 1943 roku i zamierzali przetopić w celach militarnych (zniszczony, odnalazł się po wojnie wśród złomu miejsca z historią 67

wyszedł z wielkiej kamienicy, w której przeprowadzano ewa­ kuację” – czytamy w Kamieniach na szaniec. Podczas akcji zginął Kazimierz Pawłowski „Paweł”. 10 lipca 1943 roku na Karowej został aresztowany „Zośka”. Trafił do siedziby gestapo przy al. Szucha, a następnie został przewieziony do obozu na Gęsiówce. Nie wiadomo dokładnie, kiedy go opuścił. Wiadomo natomiast, że uwolnienie zawdzię­ czał Zygmuntowi Kaczyńskiemu „Wesołemu” oraz swemu ojcu – prof. Józefowi Zawadzkiemu.

Kryptonim: „Meksyk II” skania Rudego. Wszystko dookoła na świecie bladło wobec „Rudy” po aresztowaniu 23 marca 1943 roku trafił do wię­ tej nieprawdopodobnej radości. Radości krótkiej, gwałtownej. zienia na Pawiaku, skąd przewożony był na przesłuchania do I dumy, że ich braterstwa nie wolno bezkarnie tykać”– pisał siedziby gestapo w al. Szucha. Choć koledzy podjęli natych­ Aleksander Kamiński. miastową decyzję o jego uwolnieniu, to na zatwierdzenie ak­ cji przez Kierownictwo Dywersji Komendy Głównej Armii Aleja Brzozowych Krzyży Krajowej trzeba było czekać kolejne trzy dni. Trzej przyjaciele z Pomarańczarni, którzy razem walczyli Akcja Szarych Szeregów o kryp­ o wolną i niepodległą Polskę, spoczęli tonimie „Meksyk II”, która przeszła obok siebie w Alei Brzozowych Krzy­ do historii jako akcja pod Arsenałem ży na Powązkach Wojskowych. Na (przy ul. Długiej), została ostatecznie grobach „Alka”, „Rudego” i „Zośki”, przeprowadzona 26 marca 1943 roku. który zginął 20 sierpnia 1943 roku Skatowany „Rudy” wraz z 25 więź­ podczas akcji w Sieczychach, zawsze niami został odbity z rąk gestapo, palą się znicze, wiszą zdjęcia i harcer­ a następnie przewieziony do domu skie chusty. Początkowo Jan Bytnar Stefana Mirowskiego przy ul. Ursy- został pochowany jako Jan Domański nowskiej 46/48. Tam udzielono mu (nazwisko jego drużynowego z Poma­ pomocy lekarskiej. Ranny w brzuch rańczarni), a Tadeusz Zawadzki jako Aleksy Dawidowski trafił do Szpitala Tadeusz Górecki. Zwłoki „Alka” zo­ Dzieciątka Jezus, gdzie zoperował go stały przeniesione do kwatery w Alei dr Andrzej Trojanowski. Wieczorem Brzozowych Krzyży dopiero po woj­ tego samego dnia koledzy przenieśli nie. 26 marca 1946 roku jego ciało „Rudego” do domu Gustawa Wuttke przy ul. Kazimierzow- ekshumowano z grobu rodzinnego Zdanowiczów na cmen­ skiej 15, gdzie ponownie zbadał go lekarz. Tam też po raz tarzu Powązkowskim. pierwszy od aresztowania „Rudy” widział się z matką. Na­ „Alek”, „Rudy” i „Zośka” zostali pośmiertnie odznaczeni Krzy­ stępnie przeniesiono go do kolejnego mieszkania nieznanej żami Srebrnymi Orderu V klasy; Tadeusz Zawadz­ z nazwiska osoby z sanitariatu Komendy Głównej AK przy ki dodatkowo dwukrotnie Krzyżem Walecznych. W 2011 roku ul. Karłowicza. Ze względu na bardzo ciężki stan Jana Byt­ Maciej Aleksy Dawidowski „Alek” został odznaczony Krzyżem nara, koledzy podjęli decyzję o przewiezieniu go do Szpitala Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za „wybitne Wolskiego przy ul. Płockiej. zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej”. „Alek” i „Rudy” zmarli tego samego dnia – 30 marca 1943 Katarzyna Dzierzbicka – dziennikarka, przewodniczka po Warszawie roku. „Śmierć ich wywarła wstrząsające wrażenie na braterskim gronie przyjaciół. Zbyt wielka była poprzednio radość z odzy­ Zdjęcia ilustrujące artykuł wykonała autorka tekstu