Tomasz Morus
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
1 W IEŻY BABEL □ o JĘZYKA. KOSMITÓW MARIAN JURKOWSKI ■* 0 JĘZYKACH SZTUCZNYCH UNIWERSALNYCH 1 MIĘDZYNARODOWYCH O ES o ej KRAJOWA AGENCJA WYDAWNICZA BIAŁYSTOK 1986 Opracowanie graficzne TADEUSZ GAJL R ysunki ELŻBIETA MAGNER R edaktor ELŻBIETA LAGUNIONEK HALINA SANIEWSKA Redaktor techniczny JA N PU SK O BOGDAN RAJEWSKI K orekta ZESPÓL © Copyright by Krajowa Agencja Wydawnicza Białystok 1986 VW YJEMY W CZASACH NIEZWYKŁEGO OŻYWIENIA j kontaktów między mieszkańcami wszystkich krajów naszej Planety. Tysiące międzynarodowych spotkań, zjazdów konferencji, sympozjów oraz innych imprez o charakterze politycznym, gospodarczym, kulturalnym, naukowym czy sportowym, miliony publi kacji w setkach języków, coraz gwałtowniejszy rozwój komunikacji, międzynarodowej wymiany handlowej i turystyki — wszystkie te czyn niki spowodowały, że świat nasz zmalał. Coraz bardziej odczuwamy brak uniwersalnego, międzynarodowego języka, wspólnego dla wszystkich mie szkańców Ziemi, języka, który pozwoliłby jeszcze bardziej zacieśnić więzi między narodami, języka, który by ludzi łączył, a nie dzielił. J u ż Platon powiedział, że bogowie najbardziej uszczęśliwiliby ludz kość, gdyby obdarowali ją jednym wspólnym językiem. Taki wspólny, uniwersalny język istniał już zresztą — według biblijnej legendy — aż do czasów budowy Wieży Babel, kiedy to Jahwe ukarał pychę ludzką, mieszając wszystkie języki. Od tego niemal momentu datują się próby stworzenia ponownie języka ogólnoświatowego. Prób takich były setki w historii ludzkości, niestety większość z nich jest albo zupełnie niezna na, albo po prostu nieudana. O jednym z najciekawszych projektów ta kiego języka pisał znany polski językoznawca i jednocześnie gorący zwo* lennik języka uniwersalnego, prof. Zenon Klemensiewicz: „Wśród do tychczasowych prób powołania do bytu sztucznego języka międzynaro dow ego — a było ich kilkaset — stanowi esperanto zdobycz najbardziej 6 udaną i najpowszechniej stosowaną. Samej potrzeby takiego międzyna rodowego środka porozumienia dowodzi już to, że w różnych zakresach różne języki narodowe, żywe i martwe, w pewnych epokach pełnią tę właśnie funkcję. Ale wolno mniemać, że zadaniu temu sprosta raczej język sztuczny ze względu na to, że można go uczynić maksymalnie łatwym, a dzięki temu także najzdatniejszym do masowego użycia. Nie drażni też taki sztuczny twór niczyich ambicji narodowościowych”. (Przedmo wa do „Podręcznika języka espranto” M. Sygnarskiego, Warszawa 1963, str. 9). Esperanto to najciekawsza próba języka międzynarodowego, który najszerzej się przyjął, najdłużej przetrwał i ma największą szansę dal- szeyo rozwoju. Twórcą tego języka był polski lekarz-okulista Ludwik Łazarz Zamenhof, urodzony w Białymstoku 15 grudnia 1859 r. W tym czasie stolica Podlasia, zwana także „Wersalem Podlaskim” lub „Man chesterem Północy”, liczyła około 14 000 mieszkańców i składała się z 781 domów mieszkalnych. W ciągu następnych 50 lat miasto rozwinęło się w sposób znaczny, bo już w roku 1910 liczyło 80 tysięcy mieszkańców. Był więc młody Zamenhof świadkiem różnorakich ruchów demograficz nych w Białymstoku. Polacy, Żydzi, Białorusini, Rosjanie, Niemcy i Litwini, a na wschodnich białostockiej. W czasach młodości Zamenhofa w Białymstoku mieszkali Najistotniejszy dla nas jest jednak skład narodowościowy ludności krańcach województwa także muzułmańscy Tatarzy. Dodać do tego na leży, że ludność ta mówiła nie tylko różnymi językami, ale także różny mi dialektami — śmiało więc można powiedzieć, że w drugiej połowie XIX wieku Białystok był prawdziwą „Wieżą Babel”. W takiej właśnie wielojęzycznej atmosferze, która między innymi rodziła również nie przyjazne odruchy wobec innojęzycznych mieszkańców miasta i okolicy, wzrastał przyszły twórca języka międzynarodowego, syn Marka Zamen hofa, nauczyciela języka francuskiego i niemieckiego w gimnazjach bia łostockich. Atmosfera wielojęzyczności i wrogości między ludźmi, a tak że zainteresowania lingwistyczne ojca, który był poliglotą, zrodziły w młodym gimnazjaliście ideę stworzenia wspólnego języka dla wszystkich ludzi. Projekt uniwersalnego języka między nar odowgo był już gotowy w ro ku 1878, ale światło dzienne ujrzał dopiero 9 lat później w postaci pod ręcznika (w czterech wersjach językowych) zatytułowanego: „Dr. Es peranto, Język międzynarodowy... Por Poloj”, Warszawa 1887. Według prof. Klemensiewicza „Zamenhof umiejętnie wybrał z systemu grama- wyzyskaniu ustalonych zasad budowy słowotwórczej, która opiera się sowania. Także słownictwo nie nastręcza trudności dzięki umiejętnemu tycznego różnych języków to, co im wspólne i najprostsze, i poddał bez- wyjątkowym prawidłom, wskutek czego gramatyka esperanta jest przy stępna, przejrzysta, logiczna, łatwa do opanowania, spamiętania i sto- na stosunkowo niewielkiej ilości rdzeni i na kilkunastu zrostkach o w y- rainej funkcji znaczeniowej”. Nie chciałbym jednak, aby wstęp ten sugerował, że będzie dalej mo wa tylko o tym języku. Esperanto — mimo że bardzo popularne — nic jest bowiem jedynym projektem sztucznego języka międzynarodowego. Projektów tych naliczono już w historii ponad 700, ale tylko niewiele z nich było szerzej znanych. Tymi właśnie projektami, strukturą i roz powszechnia iem języków sztucznych, uniwersalnych i międzynarodo wych, i to zarówno w wersji „pisanej”, jak i „mówionej”, a także pro jektem języka linkos, służącego kontaktom z innymi cywilizacjami Wszechświata, będziemy zajmować się w tej książce. Innymi słowy jest to książka przede wszystkim o interlingwistyce, czyli o dziedzi- » ie wiedzy poświęconej językom sztucznym, uniwersalnym i międzyna rodowym, w tym także komputerowym językom informatyki. W części I omówione są przede wszystkim projekty uniwersalnych języków mówionych i pisanych od starożytności po dzień dzisiejszy, w części II — głównie projekty uniwersalnych języków obrazkowych (ideograficznych), język migowy głuchoniemych, języki mieszane i na turalne w roli międzynarodowych, język „kosmiczny ” linkos oraz naj bardziej uniwersalny język Natury — kod genetyczny (czyli szyfr ży cia). Książkę zamyka krótki przegląd ruchu interlingwistycznego na świę cie z ukazaniem perspektyw rozwoju języków sztucznych, a także bi bliografia będąca wyborem 60 prac z ponad 1000 pozycji poświęconych jioruszanym w książce zagadnieniom. Szczególny nacisk położono na ruch interlingwislyczny i o Polsce i na polski wynalazek, jakim jest espe ranto Zamenhofa. Mi deziras al Vi agrablan legadon! czyli: Życzę Państwu przyjemnej lektury. AUTOR U IM IWEHSALNYCH 1. Wieża Babel Gdybyśmy zadali sobie pytanie: ile języków istnieje dziś na świecie? — niełatwo byłoby na nie odpowiedzieć. Powodów jest kilka. Po pierwsze — nie mamy jeszcze precyzyjnej definicji języka pozwalającej w sposób ścisły odróżnić go od gwary czy dialektu (przykładem może być polski dialekt kaszubski, przez wielu językoznawców uważany do nie dawna za odrębny język, lub język macedoński w Jugosławii, uznawa ny niegdyś za dialekt bułgarski). Po drugie — nie wiemy, czy wliczać do tej statystyki języki martwe, takie jak łaciński, starogrecki, aramej- ski, hetycki, tocharski, sumeryjski i dziesiątki (a może nawet setki) in nych. Po trzecie — języki są zjawiskiem żywym, rozwijającym się; jed ne z nich schodzą do roli dialektu lub giną (tak stało się z wieloma ję zykami Indian amerykańskich), inne znów rodzą się jako odgałęzienie jakiegoś prajęzyka lub będąc pierwotnie dialektem, otrzymują rangę ję zyka literackiego (jak na przykład wspomniany język macedoński w Ju gosławii). Liczba języków na świecie nie jest więc — i nie może być — stała. Po czwarte wreszcie — świat językowy naszego globu nie jest jeszcze do końca zbadany. Dotyczy to szczególnie języków i dialektów Afryki, a zwłaszcza języków Polinezji i Oceanii, w tym języków jeszcze nie odkrytych, nie zbadanych lub nie sklasyfikowanych. Nie tak dawno odkryto na Nowej Gwinei grupę ludności pierwotnej (żyjącej na etapie epoki kamiennej), która mówi kilkudziesięcioma (!) różnymi językami. Odkryć tego rodzaju ciągle jeszcze możemy się spodziewać. Biorąc to wszystko pod uwagę, możemy jedynie szacunkowo ocenić liczbę języków ludzkich na świecie. Według danych Francuskiej Aka demii Nauk ludzkość używa dziś prawie 3 000 różnych języków — do kładnie 2 796, jak podano w książce „Les langues du monde" (Języki świata), Paryż 1924 (wyd. drugie 1928) pod redakcją A. Meilleta i M. Cohena. W tak precyzyjnie podaną liczbę trudno jednak uwierzyć. Prze waża dzisiaj raczej przekonanie, że języków jest na świecie znacznie więcej. Niektórzy uważają nawet, że jest ich ponad 5 tysięcy, chociaż liczbę tę uznamy chyba za nieco przesadzoną. O tym, że liczba języków świata może być jedynie określona szacunkowo, świadczą podawane przez różnych językoznawców liczby języków i dialektów Indian amery 9 kańskich: od 700 do 900» (a wyjątkowo nawet 1 200). Podobnie skompli kowaną sytuację mamy w statystyce języków Afryki. Innym przykła dem jest Dagestan nad Morzem Kaspijskim, którego ludność (ok. milio na osób) używa według jednych 17 różnych języków, a według innych — 30 języków (i dialektów). Języki dagestańskie stanowią gałąź języ-. kową rodziny kaukaskiej, do której należy m.in. język gruziński. Skoro nie wiemy dokładnie, ile jest dziś języków na Ziemi, a wie my jedynie, że jest ich dużo (na pewno grubo ponad *3 tysiące), to za dać sobie możemy pytanie drugie: czy kiedyś tych języków było więcej, a może mniej, czy (ewentualnie) tyle samo co dziś? Inaczej: czy w mia rę cofania się w głąb historii ludzkości mamy do czynienia z tendencją malejącą, wzrostową, czy też z pewną stałą,