E S T O R Czasopismo Artystyczne N Rok IX www.nestor-krasnystaw.eu ISSN 1898-1801 N4(34) 2015

fot. Tomasz Tylus Lampy naftowe w zbiorach Muzeum Regionalnego w Krasnymstawie spiętych wiązek roślinnych ujętych w przenikające się wzajemnie wąskie ramy. Przeźroczysty jest również wąski, poziomy pasek powyżej oraz brzeg. Pośrodku Konstruktorem lampy naftowej był polski farmaceuta Ignacy Łukasiewicz. każdego z ornamentów namalowana czerwoną emalią kropka. Motyw powtarza Jej powstanie związane jest z badaniami dążącymi do wytworzenia bardziej się też przy brzegu. Lampa datowana jest na koniec XIX wieku. wydajnego i tańszego paliwa, które zastąpiłoby ówcześnie stosowane oleje czy Ostatnią z trójki jest biała lampa na profilowanej podstawie. Brzeg każ- gaz. Pierwsza tego typu lampa powstała w 1853 roku i stała się, dla całej II dego z profili ozdobiono wąskim paskiem złocenia, zaś górna część podstawy połowy XIX wieku, najczęściej stosowanym rodzajem oświetlenia wnętrz miesz- obwiedziona jest delikatną wicią kwiatowo-liściastą. Korpus w formie wazonu kalnych. zdobią malowane, delikatne, pomarańczowe, różowe oraz białe kwiaty na wą- Pośród niewielkiego zbioru lamp zachowanych w muzeum krasnostaw- skich łodyżkach z liśćmi w odcieniach różu i zieleni. Ponad malunkiem widoczne skim na szczególną uwagę, ze względu przede wszystkim na najlepszy stan jest przewężenie ujęte w mosiężną obręcz w formie półwałka, wyżej korpus ma- zachowania, zasługują trzy lampy naftowe datowane na okres od końca XIX do lowany bladoróżową emalią. Cebulasty, szeroki klosz wykonany został ze szkła początku XX wieku. mlecznego. Lampa datowana jest na przełom XIX i XX wieku. Pierwszą z nich jest lampa w stylu empire, której wazonowata podstawa Wszystkie trzy lampy eksponowane są na stałej wystawie „Rzemiosło arty- ozdobiona została figurkami kariatyd, korpus zaś plakietami i ornamentem akan- styczne XVIII - początku XX wieku”. towo-okuciowym. Całość podstawy wykonana została z żelaza niklowanego. Maja T. Wal Niezwykle charakterystyczny jest rozszerzający się ku górze klosz ze szkła mrożonego, z falowanym i kabrowanym kołnierzem barwionym na zielono oraz złoconym brzegiem. Brzusiec pokryty jest malowanymi ręcznie dekoracjami kwiatowymi oraz dwiema scenami zimowymi ujętymi w złote, nieregularne ramy. Lampa datowana jest na przełom XIX i XX wieku. Kolejnym eksponatem jest secesyjna lampa na żeliwnej, ażurowej podsta- wie z majolikowym korpusem malowanym bordową emalią. Podstawa ozdobio- na jest neorocaillową dekoracją, korpus zaś kwiatami peonii oraz, w górnej czę- ści, ciągłym ornamentem roślinnym. Klosz z falowanym, rozszerzającym się ku górze, kołnierzem wykonany został z częściowo matowanego szkła. Fragmenty przejrzyste tworzą dekorację korpusu w formie powtarzającego się motywu zabytek z okładki fot. Tomasz Tylus Tomasz fot.

fot. Tomasz Tylus Spis treści Spis treści Słowo redaktora ...... 2 Realne i postulowane prawdy żywe ...... 71 Andrzej David Misiura Alina Aleksandrowicz Poezja - Anna Kamieńska ...... 2 Poezja - Aleksandra Bieńkowska ...... 74 Światowej sławy zegarmistrz z krasnostawskiej ziemi .. 3 Rodziewiczówna - reaktywacja ...... 77 Andrzej Wac-Włodarczyk Elżbieta Szadura-Urbańska Stanisław Sokołowski - 70-lecie śmierci Kazimierz Kummer - w konwencji reportażu ...... 79 krasnostawskiego bohatera ...... 10 Zuzanna Guty Leszek Janeczek Polsko-niemiecka historia pamięcią pisana ...... 80 Poezja - Stanisław Bojarczuk ...... 14 Zbigniew Waldemar Okoń Wileńskie losy Daniela Imieli-Nowickiego - dyrektora Szkoły Rolniczej w Krasnymstawie ...... 15 Polowanie w Jugosławii ...... 83 Artur Borzęcki Sabina Bańka Zmarł Tomasz Toivi Blatt ...... 17 Analiza bajki ...... 85 Leszek Janeczek Jurata Bogna Serafińska Jan Ferdynand Nax - królewski architekt, Jest sobie wieś...... 87 budowniczy i hydrotechnik ...... 19 Elżbieta Szadura-Urbańska Lucjan Cimek Za siedmioma słońcami - bajka o Zielonookim ...... 88 Leksykon zamków, pałaców i dworów Jurata Bogna Serafińska powiatu krasnostawskiego. Cz. VI. 1. poł. XIX wieku .. 20 Poezja - Marian Janusz Kawałko ...... 91 Agnieszka Szykuła-Żygawska „Wśród nocnej ciszy...” ...... 92 Poezja - Anna Kamieńska ...... 22 Zbigniew Waldemar Okoń Zespół poaugustiański i pojezuicki w świetle badań archeologicznych ...... 23 Reminiscencje ludowego opłatka ...... 96 Jacek Kiszczak Lucjan Cimek Opis zamku krasnostawskiego (1765) ...... 26 Uśmiechnij się, śmiech to zdrowie! ...... 96 Marian Janusz Kawałko Henryk Wasiluk Powiat krasnostawski na łamach warszawskiej Fraszki - Iwona Chudoba ...... 98 „Gazety Polskiej” w latach 1887-1892 ...... 30 Anegdoty krasnostawskie solidarnościowe ...... 99 Kazimierz Stołecki Leszek Janeczek Ważne rocznice krasnostawskie ...... 48 Dziwne zawiłości astronomii ...... 101 Leszek Janeczek Wiesław Krajewski Mały Januszek - syn pierwszego prezydenta Edukacja filmowa znakiem rozpoznawczym Norwida ... 105 Krasnegostawu ...... 49 Janusz Migurski Ewa Magdziarz List Janusza Migurskiego do redakcji „Nestora” ...... 53 Ostatnia miłość ...... 109 Mirosław I. Kaczor Wspomnienia z listu do Janusza Migurskiego ...... 54 Kazimierz Stołecki Rodzinny wieczór autorski ...... 110 Poezja - Anna Kamieńska ...... 55 Wieczór autorski ...... 111 Wspaniałe małżeństwo Drabików ...... 56 Monika Nagowska Teresa Flis Owik ...... 112 Historia żołnierskiego ślubu ...... 57 Zbigniew Waldemar Okoń Ryszard Lewczuk Wielka sztuka i jej sztuczki? ...... 113 Dziesięć lat przyjaźni z Mariuszem Kargulem ...... 58 Zbigniew Cimek Dariusz Włodarczyk Pięknie w pięknym dniu. Nagrody Literackie Poezja - Mirosław Iwańczyk ...... 68 im. Józefa Mackiewicza ...... 114 Recenzja książki M. L. Iwańczyka Elżbieta Szadura-Urbańska „Józef Bohdan Zaleski - piewca Kresów” ...... 70 Poezja - Anna Kamieńska ...... 116 Longin Jan Okoń

Redagują: Andrzej David Misiura (redaktor naczelny) Tadeusz Andrzej Kiciński (z-ca redaktora naczelnego) Wiesław Krajewski (sekretarz redakcji) Paweł Piłat (skład i łamanie) NR 4 (34) 2015 NESTOR Czasopismo Artystyczne Zbigniew Atras Wersja elektroniczna: www.nestor-krasnystaw.eu Wydawca archiwalnych numerów 1 - 20: Stale współpracują: Oficyna Wydawnicza ELIPSA - Andrzej Misiura Artur Borzęcki (Krasnystaw) Wydawca numerów 21 - 31: Jan Henryk Cichosz (Krasnystaw) Redakcja Czasopisma Artystycznego NESTOR Lucjan Cimek (Krasnystaw) Powiatowa Biblioteka Publiczna w Krasnymstawie Leszek Janeczek (Krasnystaw) Wydawca aktualny: Ewa Magdziarz (Krasnystaw) Redakcja Czasopisma Artystycznego NESTOR Ryszard Maleszyk (Krasnystaw) Powiatowa Biblioteka Publiczna w Krasnymstawie Henryk Radej (Chełm) Miejska Biblioteka Publiczna w Krasnymstawie Kazimierz Stołecki (Puławy) Redaktor odpowiedzialny: Andrzej David Misiura Elżbieta Szadura-Urbańska (Warszawa) Agnieszka Szykuła-Żygawska (Zamość) Adres redakcji: [email protected] Montaż elektroniczny: Paweł Piłat Redakcja nie zwraca materiałów niewykorzystanych. Druk: Wydawnictwo „ROMAR”, ul. Poniatowskiego 20, 22-300 Krasnystaw Zastrzega sobie prawo wprowadzania zmian i skrótów. Nakład sponsorowany przez: Dziękujemy Autorom, którzy zrezygnowali z honorariów Starostwo Powiatowe w Krasnymstawie za swoje publikacje w niniejszym wydaniu. Urząd Miasta Krasnystaw  Wstęp Rok Anny Kamieńskiej

Małżeństwo Słowo redaktora Że tak im było dane zestarzeć się jak świątkom przy drodze tak samo spróchniali tak samo Trwa Rok Anny Kamieńskiej ogłoszony przez Redakcję poorani mrozem i zawieją Czasopisma Artystycznego „Nestor” w 95 rocznicę urodzin poet- ki. Z tej okazji w niniejszym wydaniu rozpoczynamy prezentację Że tak im dozwolono wybranych wierszy krasnostawskiej jubilatki. Nasza redakcja iść serce w serce uzyskała zgodę na ich publikację, dlatego chcielibyśmy nasycić biodro w biodro się jej poezją. Natomiast w roku 2016 warto zorganizować uro- zmarszczka w zmarszczkę czysty finał obchodów zbiegający się z 30 rocznicą śmierci Anny Kamieńskiej. Oczekujemy na Państwa propozycje w jaki sposób Że tak im darowano uczcić ten czas. Liczymy na pomysły nie tylko ze strony szkół istnieć w sobie podwójnie i instytucji upowszechniania kultury, ale i od naszych czytelni- i milczeć wzajemnie ków oraz radnych miejskich. Jednym z pierwszych projektów jest konferencja naukowa, której zorganizowanie sugeruje syn Że tak im dopuszczono poetki prof. dr hab. Paweł Śpiewak, zapowiadając jednocześnie by nawet w sen wchodzili razem swój przyjazd do Krasnegostawu. on ją obejmował na poduszce Nowe wydanie „Nestora” zawiera jak zwykle bogatą i cie- by o kamień snu nie zraniła stopy kawą ofertę, czego nie sposób w kilku zdaniach opisać. Ustę- pując zatem miejsca na prezentację utworów poetki, zapraszam Że tak ich wysłuchano Państwa do interesującej lektury. aby to on Andrzej David Misiura czerwone jabłko niósł jej do szpitala i ukląkł w jej ostatniej łzie Anna Kamieńska

Krasnystaw me genuit Powietrze Urodziło mnie miasteczko o dzikiej nazwie półruskiej - Przemieszałem się z nim Krasnystaw odbijał zachody jarzębinowym pluskiem. pastwiskiem ptaków. Szli zakurzeni żołnierze i chcieli się napić i umyć, Każda żyłka mego ciała jest dnem Zmienić zawszoną koszulę, a potem choćby umrzeć. lekkiego oceanu. Ciągnęły drogą wozów uciekinierskich pochody, Oddycham I niedojone krowy ryczały, a ojciec jeszcze młody odciskam w powietrzu kształt krwi. Miał dziką brew jak drzewo osmalone burzami Odchodzę. I gniewał się i jego gniew jak wojna szedł za nami. Poprzez moje tysiączne sarkofagi A matka moja z twarzą ciemną niby Maria Częstochowska furkoczą ptaki. Siedziała na tobołach, podróżna jak Polska. I szedł nasz wóz z innymi i skrzypiał i zgrzytał I krzykiem niemowlęcym Niepodległą witał. Ząb Lubelszczyzna - najbardziej polska z ziem ojczystych Podawała łagodne piersi wzgórz i mlekiem czystym Na całej ziemi Płynęły jej rzeczułki mroczne, dziś odarte została ona jedna Z trzepotu gęsich skrzydeł. Przez wrota otwarte w domu dla starców ze swoim kubkiem z fajansu, Patrzył pies zapomniany w budzie przez człowieka I boki wpadłe lizał i nie miał sił szczekać. z kuferkiem Urodził mnie ten rok wojenny. Bujne chwasty zamkniętym jak oko sowy. Wyrosły wyżej okien, a lęk - w posąg zastygł. W tym kuferku leży mleczny dziecinny ząb Był rok 1920. na dnie „Kamena” nr 7-8 (113-114) 1956

 Artyści rzemiosła Swiatowej sławy zegarmistrz z krasnostawskiej ziemi

Andrzej Wac-Włodarczyk franków szwajcarskich (6,7 mln euro). Model, który poszedł pod młotek, został wykonany tylko wiatowej sławy zegarmistrz w jednym egzemplarzu. Pan Dariusz Rembalski S  z krasnostawskiej ziemi na swojej stronie internetowej pisze: W 1933 r. firma Patek Philippe & Co. ustanawia rekord, konstruując i sprzedając amerykańskiemu ban- kierowi Henry'emu Gravesowi najbardziej skom- Do niedawna nie miałem świadomości plikowany na owe czasy zegarek kieszonkowy związków słynnego Antoniego Patka z naszym z 24 funkcjami. W 1989 roku, na 150 rocznicę krasnostawskim regionem. Jak powszechnie wia- istnienia firmy, stworzyła ona najbardziej skom- domo, jego zegarki były i są symbolem precyzji plikowany zegarek na świecie. Patek Philippe i najwyższego kunsztu wykonania. Są znane na Calibre 89 o masie 1,1 kg, zawierający 33 całym świecie, były przedmiotem pożądania oraz mechanizmy z 1728 elementami, w cenie ok. 6. oznaką wpływów i zamożności ich posiadaczy. milionów dolarów. Jego wykonanie zajęło blisko Zyskały przydomek króla wśród marek i marki 10 lat pracy. Nie jest to jednak najdroższy zegarek królów. Były własnością koronowanych głów, oso- w historii firmy, bowiem wspomniany egzem- bistości, polityków i przywódców państw, m.in.: plarz z 1933 r., sześćdziesiąt sześć lat później królowej Wiktorii, papieży Piusa IX i Piusa XII, (2 grudnia 1999 r.) na aukcji Sotheby’s w Nowym księcia Alberta, króla Danii Christiana IX i jego Jorku został sprzedany za 11 mln dolarów żony królowej Luizy, egipskiego księcia Hussei- (11 002 500 $). W 2014 roku zegarek Gravesa na Kamala, króla Włoch Wiktora Emanuela III, ponownie zmienił właściciela, tym razem za cenę cara Mikołaja II, arcyksięcia Rudolfa Habsburga, aż 24 milionów dolarów. Na początku XXI wieku Josipa Broz Tito, Józefa Stalina, Michaiła Gor- Patek Philippe skonstruował Star Caliber 2000 baczowa. Ponoć firma sprezentowała zegarek z 21 komplikacjami, posiadający aż 6 indy- Janowi Pawłowi II. Do dzisiaj czasomierze Patka widualnych patentów na swoje innowacje oraz i Philippe’a cieszą się estymą wśród elit. Zegarki zegarek z 10-dniową rezerwą chodu (zegarmistrz te nosili i noszą naukowcy, pisarze, ludzie sztuki Y. Meunier i zespół). Patek jest jedną z nielicznych i artyści: Maria Skłodowska-Curie, Niels Bohr, dużych manufaktur niestosujących obcych ka- Albert Einstein, Zygmunt Krasiński, Piotr Czaj- librów w swoich zegarkach, wykonujących serie kowski, Artur Rubinstein, Ryszard Wagner, z malowanymi ręcznie w technice emalii tarczami Rudyard Kipling, Lew Tołstoj, Walt Disney, Pablo np. „Calatrava” w 100 kompletach, „Ptaki” z 2000 r. Picasso, Federico Fellini, Sophia Loren, Elton lub „Kwiaty” z 2001 r.. John, Claudia Schiffer. Poczta Polska, chcąc uczcić dokonania W latach 70. ubiegłego stulecia, kiedy Polaków na świecie wprowadziła w roku 2009 do nadeszła kwarcowa rewolucja, a świat zalała obiegu cztery znaczki. Na znaczku o nominale masowa produkcja zegarków elektronicznych, 1,55 zł przedstawiono podobiznę Antoniego Nor- wydawało się, że czas mechanicznych chro- berta Patka. nometrów minął. Przypuszczenie to okazało się Już w 1856 roku, w jednym z czasopism mylne. 7 listopada 2015 roku agencja Bloom- ukazujących się na terytorium obecnej Polski mo- berg poinformowała, że na aukcji dobroc- żemy przeczytać: zynnej w Genewie sprzedano zegarek marki Patek Philippe za rekordową kwotę 7,3 mln  http://innpoland.pl/120707,jak-patek-i-czapek-sprze- dali-zegarek-za-24-mln (dostęp: 14.11.2015).   D. Barański, Wiem czym mierzę, „Gazeta Wyborcza”, https://pl.wikipedia.org/wiki/Patek_Philippe (dostęp: Magazyn świąteczny, 24-25.10.2015, ss. 45-46. 14.11.2015).   http://www.msn.com/pl-pl/finanse/najpopularniejsze- Poczta Polska, Numer katalogowy 4290-4293, data artykuly/szwajcaria-zegarek-patek-philippe-sprzeda- wydania: 28.08.2009. ny-na-aukcji-za-73-mln-frank%C3%B3w/ar-CC5Usg  http://histmag.org/Gwiazdka-Cieszynska-Antoni-Pa- ?li=AA5a4a&ocid=SK2MDHP (dostęp: 08.11.2015). tek-8911 (dostęp: 14.11.2015).  Artyści rzemiosła Swiatowej sławy zegarmistrz z krasnostawskiej ziemi

zacja króla - cesarza Mikołaja I, mogła oznaczać tylko jedno - wojnę, której nie mógł zakończyć kompromis. Powstanie, nazywane też wojną pol- sko-rosyjską, upadło, więc Antoni zasilił rzesze uchodźców. Wielka emigracja ruszyła na Zachód. 5 października 1831 r. Patek przekroczył pruską granicę we wsi Gorczenica i został internowany. Z polecenia generała Bema organizował szlak ewakuacyjny dla polskich powstańców z Prus do Francji. Był komendantem punktu etapowego w Bambergu k. Monachium. Po zakończeniu ak- cji przerzutowej, sam również ruszył z Bawarii nad Sekwanę w poszukiwaniu nowego życia. “Gwiazdka Cieszyńska, Pismo dla zabawy, nauki i przemysłu”. Nr 48 - Cieszyn 13 grudnia 1856 r. Początkowo mieszkał w Bourges. 25 czerw- ca 1833 r. został wysłany do Cahors na połu- Ale zanim to się stało, powróćmy do lat dnie Francji, a potem do Amiens, gdzie zatrudnił młodzieńczych, a potem jeszcze wcześniejszych się jako zecer w drukarni. Następnie zamiesz- naszego bohatera. kał w Paryżu. Po dwóch latach nieprzychyl- ne zarządzenie władz francuskich oskarżające o działalność rewolucyjną, wydane pod naciskiem Burzliwe lata młodości i pierwsze sukcesy ambasady rosyjskiej, zmusiło go do przeniesienia się do Szwajcarii (1835). Po śmierci ojca, młody Antoni musiał za- W Genewie, do której przybywa z zamia- rabiać na utrzymanie rodziny. Wybiera służbę rem edukacji, szybko znajduje inny obiekt zain- w armii, jako dość powszechny sposób zrobienia teresowania - zegarki. Artystyczne rzemiosło kariery, stosowany wówczas przez młodych, nie- i kunszt genewskich mistrzów są dla Patka syn- ustosunkowanych szlacheckich synów. Pochodzi tezą nowoczesnej wiedzy i sztuki. Tam w Versoix z drobnej szlachty o tradycjach patriotycznych, nie k. Genewy, wówczas znaczącego ośrodka rze- jest więc dziwne, że 1 marca 1828 r., jako szesna- miosła artystycznego, przez pewien czas zara- stoletni chłopak wstępuje do 1. Pułku Strzelców biał, handlując likierami i winami, ale także uczył Konnych armii Królestwa Polskiego. Pułk ten no- się malarstwa u znanego pejzażysty Aleksandra sił dumne miano „Pułku Strzelców Konnych Jego Calame’a. Wreszcie, pod wpływem zaprzyjaźnio- Cesarzewiczowskiej Mości Wielkiego Księcia nej rodziny Moreau zajął się wspomnianym zegar- Aleksandra Następcy Tronu Nr 1”, późniejszego mistrzostwem10. Zaczął od kupowania gotowych cesarza Aleksandra II. Ale zanim cesarzewicz stał mechanizmów zegarków u sławnych genewskich się cesarzem wybuchło powstanie listopadowe. mistrzów, wykorzystując swój talent i malując ich Patek brał czynny udział w powstaniu koperty, i sprzedawał je potem z zyskiem. Inte- i był dwukrotnie ranny. Za bohaterską postawę res idzie na tyle dobrze, że wkrótce może zlecać awansował do stopnia podporucznika Jazdy Au- oprawianie chronometrów w ozdobne koperty gustowskiej (27.02.1831 r.), a 3 października - arcydzieła szwajcarskich jubilerów, grawerów, 1831 został odznaczony Krzyżem Złotym Orderu miniaturzystów i emalierów. Nie liczyła się ilość, (nr 3489),. Styczniowa detroni- tylko jakość.

 F. Frydrykiewicz, Kawalerzysty Patka zegarki dla kró- lów, Rzeczpospolita, 10.04.2009. nierzy armii polskiej w tymże roku Krzyżem Wojsko-  Ibidem. wym "Virtuti Militari" ozdobionych, Drukarnia Ludowa,  Xsięga pamiątkowa w 50-letnią rocznicę powsta- Lwów 1881, s. 162. nia roku 1830 zawierająca spis imienny generałów 10 W. Iwańczak, Zegarmistrz królów, „Niedziela” 11/2014 i sztabs-oficerów tudzież oficerów, podoficerów i żoł- ss. 50-51.  Artyści rzemiosła Swiatowej sławy zegarmistrz z krasnostawskiej ziemi

W 1839 r. Patek poznaje polskiego emi- ło do około 1869 r. Czapek był autorem pierw- granta, z pochodzenia Czecha, uczestnika szej książki opisującej historię zegarmistrzostwa powstania listopadowego Franciszka Czapka w języku polskim, którą wydał w 1850 roku w Lip- (1811-1895), który mieszka od 1832 r. w Szwaj- sku. Pozbawiony jednak kreatywności handlowych, carii i prowadzi firmę zegarmistrzowską Czapek zmarł w 1895 r. w zapomnieniu i ubóstwie. & Moreau. Podporucznik i malarz z zegarmistr- zem, połączyli swe siły i 1 maja 1839 r. zakładają manufakturę artystycznych zegarków - firmę Dalszy życiorys Antoniego Patka Patek, Czapek & Cie. W przedsięwzięciu tym i rozwój jego firmy bardzo pomocnymi okazali się również zatrud- nieni Polacy: zegarmistrz Władysław Bandurski Dzięki Czapkowi, Antoni Patek poznał i prawnik Wincenty Gostkowski11. wspomnianą już rodziną Moreau (niektóre źród- Siedzibę ulokowano w najdroższym miej- ła podają, że było odwrotnie - dzięki rodzinie scu przy Quai Général Guisan w Genewie. Wy- Moreau nastąpiła znajomość i współpraca Patka chodzące z niej egzemplarze są dopracowane z Czapkiem13) i nawiązał znajomość z ich sio- pod każdym względem - precyzyjne i niezawod- strzenicą, którą pojął za żonę14. 10 lipca 1839 ne, a do tego niezwykle kunsztownie ozdobione roku w Versoix, Antoni Patek poślubił Marie Ade- Połączenie zegarmistrzowskiej perfekcji z głową laide Elisabeth Thomasine Dénizart, córkę fran- do interesu i poczucia stylu było strzałem w dzie- cuskiego kupca Louisa Dénizart z Turynu i jego siątkę. W ciągu kilku lat manufaktura cennych żony Marie Jeanne, z domu Devimes. Patkowie precjozów zwiększała zatrudnienie, a produkcja mieli troje dzieci. Pierwszy syn Bolesław Józef zegarków sięgnęła kilkuset egzemplarzy rocznie. Aleksander Tomasz, urodził się 16 czerwca 1841 Reprezentantem firmy w Warszawie został Lil- i zmarł 18 września tego samego roku. Kolejne pop, we Lwowie - znany zegarmistrz H. Majewski, dzieci przyszły na świat po długiej przerwie: syn a Siedlecki i Friedlein w Krakowie12. Kieszonko- Leon Mieczysław Wincenty 19 lipca 1857 roku oraz we czasomierze z przeznaczeniem dla polskich córka Maria Jadwiga 23 października 1859 r.15. emigrantów, patriotów i arystokracji w kraju zdo- W 1844 r., podczas wystawy w Paryżu, biono w przeróżny sposób, m.in. grawerowano gdzie firma jeszcze pod nazwą Czapek-Patek pre- herby bogatych klientów, ale wykorzystywano zentowała swoje wyroby, fortuna uśmiechnęła się też portrety wielkich Polaków (Chrobry, Kopernik, do Patka. Mianowicie poznał on francuskiego ze- Sobieski, Kościuszko, Poniatowski, Mickiewicz) garmistrza Jeana Adriena Philippe’a (1815-1894). lub Matki Boskiej. Kilka lat współpracy przyniosło To właśnie on dwa lata wcześniej wymyślił mecha- sukcesy, ale i konflikty. Narastający spór Patka nizm, dzięki któremu niepotrzebny był już kluczyk. z Czapkiem spowodował, że 18 kwietnia 1845 r., Odtąd za pomocą koronki można było ustawić po wygaśnięciu sześcioletniej umowy o spółce, fir- wskazówki i nakręcić czasomierz oraz mechanizm mę rozwiązano i każdy poszedł własną drogą. nastawiania funkcji kalendarzowych. Wynalazek W 1851 r. Czapek wraz z Juliuszem Gu- został uhonorowany złotym medalem na wystawie zewskim, również powstańcem, założył firmę paryskiej. Gdy Czapek odszedł, Patek zatrudnił Czapek & Cie. Prowadził dalej manufakturę ze- Philippe’a16 jako dyrektora technicznego, a firmę garmistrzowską, z dużo mniejszym jednak powo- przeniesiono pod nr 15 (niektóre źródła podają dzeniem. W 1854 roku miał firmę w Warszawie, nr 29) Quai des Bergues. Nowa spółka powołana a po 6 latach założył kolejną spółkę przy ulicy Vendome w Paryżu. Przedsiębiorstwo przetrwa- 13 http://promethey.blog.pl/2014/09/09/antoni-patek-krol- zegarkow-z-lubelszczyzny-cz-1/ (dostęp: 14.11.2015). 14 11 http://fzp.net.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=7041&s F. Frydrykiewicz, Kawalerzysty... tart=165 (dostęp: 16.11.2015). 15 W. Iwańczak, Zegarmistrz... 12 http://zegarkiclub.pl/forum/topic/1078-dzieje-patek- 16 M. Graczyk, Nakręcana przyjemność, Wprost 24, philippe/ (dostęp: 17.11.2015). nr 25 (1021) 2002.  Artyści rzemiosła Swiatowej sławy zegarmistrz z krasnostawskiej ziemi

15 maja 1845 r. należała do trzech wspólników - Patka, Philippe’a i prawnika Wincentego Gostkow- skiego. W 1846 r. wprowadzają do mechanizmu produkowanych zegarków niezależny sekundnik17. Po sześciu latach, w 1851 r. firma Patek & Cie ofi- cjalnie zmieniła nazwę na Patek Philippe & Cie. Był to znak, że Philippe miał w spółce pozycję rów- ną Patkowi18. Współwłaściciele wyznaczyli sobie za cel produkcję zegarków pięknych i najlepszych, naj- doskonalszych technicznie na świecie. Tak rodzi się legenda. Zamierzenia udawało się skutecznie Drogocenny zegarek Patek Philippe z 1932 roku, fot. AFP. realizować. Dzięki połączeniu nowoczesnej myśli technicznej i zmysłu artystycznego oraz szczęś- spływa na właścicieli firmy może oszołomić. Gdzie cia firma Patek Philippe & Co. w bardzo krótkim wystawa, tam medal. W kilkanaście miesięcy po czasie odniosła niesamowity sukces. Francuz londyńskich targach Patek Philippe są już ulubio- eksperymentuje w pracowni. Polak jest tym, któ- ną manufakturą światowych bogaczy. Ich zegarki ry ma głowę handlową. W tym samym roku 1851, nosili monarchowie, arystokraci, burżuazja i ban- na Wystawie Światowej w Londynie ich zegarek kierzy. Wszyscy, których było stać na te małe dzie- zakupił dwór brytyjski dla królowej Wiktorii. Dzie- ła sztuki. W poszukiwaniu kontaktów handlowych ło polsko-francuskiego duetu, w błękitnej kopercie Antoni Patek podróżuje m.in. do Anglii (1847), z wykonanym z diamentów motywem kwiatowym, Stanów Zjednoczonych (1854) i Rosji (1858)22. władczyni nosiła jako broszkę na złotym łańcuszku Czasomierze Patka sprzedawano od Lizbony po wpiętą w materiał sukni19,20, stając się tym samym Sankt Petersburg, a nawet za oceanem. Wyjazdy żywą reklamą produktów Patka. Firma otrzymała handlowe Polaka owocowały kolejnymi zamówie- złoty medal. Zegarek kupił również książę Albert, niami. W latach następnych zdobyli kilkaset mię- a kolejny zamówiła duńska królowa Luiza na pre- dzynarodowych nagród i szybko stali się ulubioną zent dla męża Christiana IX z okazji ich 25 rocz- manufakturą światowej arystokracji, dzięki czemu nicy ślubu. Sława polskiego emigranta dociera sprzedawano je w najlepszych europejskich i świa- do Rzymu. Pius IX nadaje mu tytuł hrabiowski towych sklepach23,24. Ale nie spoczywają na lau- (1867)21, mając w kieszeni również jego zegarek. rach. Szukają nowych pomysłów i rozwiązań, np. Gorszy nie chce być egipski książę Hussein Ka- zegarek na rękę. Po zaprojektowaniu i wykonaniu mal (1884), ani też król Włoch Wiktor Emanuel III jednego z pierwszych modeli takiego zegarka, jego (1897). Tak Patek staje się królem wśród marek najwcześniejszą właścicielką stała się w 1868 roku i marką królów. węgierska księżna Kocewicz. Od tego czasu firma Nie trzeba nic więcej. Lotem błyskawicy roz- - jako pierwsza na świecie rozpoczęła produkcję nosi się po Europie i arystokratycznych strefach, zegarków naręcznych na szeroką skalę. że u Patka Philippe'a kupuje królowa. Zamówienia Sukcesy Patka polegały na przestrzega- sypią się ze wszystkich stron. Liczba nagród, która niu następujących zasad: jakość produkowanych zegarków musi być utrzymywana na najwyższym możliwym do osiągnięcia poziomie; trzeba umieć 17 http://fzp.net.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=7041&s wprowadzać nowe wynalazki i rozwiązania kon- tart=165 (dostęp: 16.11.2015). 18 http://promethey.blog.pl/2014/09/09/antoni-patek-krol- 22 http://fzp.net.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=7041&s zegarkow-z-lubelszczyzny-cz-1/ (dostęp: 14.11.2015). tart=165 (dostęp: 16.11.2015). 19 F. Frydrykiewicz, Kawalerzysty... 23 http://innpoland.pl/120707,jak-patek-i-czapek-sprze- 20 http://innpoland.pl/120707,jak-patek-i-czapek-sprze- dali-zegarek-za-24-mln (dostęp: 14.11.2015). dali-zegarek-za-24-mln (dostęp: 14.11.2015). 24 http://histmag.org/Gwiazdka-Cieszynska-Antoni-Pa- 21 M. Graczyk, Nakręcana... tek-8911 (dostęp: 14.11.2015).  Artyści rzemiosła Swiatowej sławy zegarmistrz z krasnostawskiej ziemi strukcyjne, które pozwolą uzyskać przewagę założone w 1836 r. w Paryżu przez Bogdana Jań- techniczną nad konkurencją25. skiego (nazywanego „pierwszym jawnym pokutni- Wierny do końca tym regułom zawodowym, kiem Wielkiej Emigracji”, a nawet jej apostołem). 1 marca 1877 r. Antoni Patek umiera w Genewie Za to zaangażowanie w środowisku katolickim i zostaje pochowany na miejscowym cmentarzu w Genewie otrzymał od papieża Piusa IX wspo- w Chatelaine. mniany już tytuł hrabiowski i odtąd Antoni nazywał się de Patek. Nie zachowały się jednak dokumen- ty potwierdzające ten fakt. Z kolei w 1877 r. został Działalność społeczno-polityczna hrabią Republiki San Marino. Antoniego Patka

Choć na emigracji pozostał do końca ży- Dziedzictwo i dalsze losy firmy cia, nie zaprzestał interesować się sprawami pol- skimi. W czasie Wiosny Ludów 1848 r. wspierał Śmierć założyciela firmy spowodowała i finansował działania ruchów niepodległościo- konieczność jej reorganizacji, która została prze- wych. Nieustannie opiekował się uchodźcami po prowadzona 23 lipca 1877 r. Prowadzenie firmy klęsce powstania styczniowego i do końca swoich przejął Philippe, ale do spółki weszli dodatkowo dni pozostał działaczem katolickim. Znał się z Ada- Antoine Benassy - zięć A. Philippe’a i Leon Pa- mem Mickiewiczem. tek - syn założyciela. Wkrótce Philippe wciągnął Antoni Patek, w 1843 r. został naturalizo- do niej także swojego syna Emila. Później firma wany i otrzymał szwajcarskie obywatelstwo, ni- Patka kilka razy zmieniała właścicieli, ale nigdy nie gdy jednak nie zapomniał o ojczyźnie. A i rodacy porzuciła marki. Ta była zbyt cenna. W roku 1932 chętnie zlecali mu wykonywanie specyficznych, (niektóre źródła26 podają rok 1929) zakład kupili drogocennych drobiazgów. Na zegarkach dla bracia Karol i Jean Sternowie. Od tego czasu do przebywających na Wielkiej Emigracji polskich dnia dzisiejszego firma nosi nazwę „Patek Philippe arystokratów pojawiały się wspomniane już sym- SA”. Rodzina Sternów przejęła zarządzanie firmą bole religijno-patriotyczne. Rozwijał ożywioną i kieruje nią do dziś już czwarte pokolenie. W 2009 r. działalność w kołach emigracji polskiej. W 1838 r. prezesem został Thierry Stern (ur. w 1970 r.27), zaś zaczął od inicjatywy założenia w Genewie insty- jego ojciec Philippe Stern - prezesem honorowym. tucji charytatywno-samopomocowej „Skarbuna Patek Philippe nadal stawia na najwyższą jakość, Polska”, w której władzach pełnił głównie funkcję postęp techniczny i piękno28,29,30,31. skarbnika. Na początku lat 40. XIX wieku działał na Antoni Patek zdążył przed śmiercią rzecz urządzenia w Genewie Biblioteki i Czytelni zabezpieczyć przyszłość swoich najbliższych, Polskiej. W 1846 r. wstąpił do Towarzystwa Demo- wskazując dokładnie kwoty przypadające im kratycznego Polskiego. Był członkiem korespon- w spadku. Testamentem z 18 stycznia 1877 r. dentem Towarzystwa Wychowania Narodowego, przekazał 200 000 franków swojej córce, jako został także upoważniony do zbierania składek na obiecane wiano, zaś 250 000 franków - synowi, polską Szkołę Batignolską w Paryżu. Bacznie ob- reszta majątku przypadła jego żonie. Były to jak serwował rozwój sprawy polskiej i kontaktował się z Adamem Jerzym Czartoryskim. Podczas Wios- 26 F. Frydrykiewicz, Kawalerzysty... ny Ludów jeździł konspiracyjnie do Frankfurtu nad 27 http://fzp.net.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=7041&s Menem, a 6 marca 1848 r. wystąpił z propozycją tart=165 (dostęp: 16.11.2015). 28 zwołania emigracyjnego sejmu polskiego. Był sil- W. Iwańczak, Zegarmistrz... 29 nie związany ze Zgromadzeniem Zmartwychwsta- https://pl.wikipedia.org/wiki/Patek_Philippe (dostęp: 14.11.2015). nia Pana Naszego Jezusa Chrystusa, które zostało 30 http://histmag.org/Gwiazdka-Cieszynska-Antoni-Pa- tek-8911 (dostęp: 14.11.2015). 25 https://pl.wikipedia.org/wiki/Patek_Philippe (dostęp: 31 http://promethey.blog.pl/2014/09/11/antoni-patek-krol- 14.11.2015). zegarkow-z-lubelszczyzny-cz-2/ (dostęp: 14.11.2015).  Artyści rzemiosła Swiatowej sławy zegarmistrz z krasnostawskiej ziemi na ówczesne czasy duże kwoty, choćby w porów- naniu z kapitałem założycielskim firmy Patka I na zakończenie o miejscu urodzenia wynoszącym 8 000 franków32. Antoniego Patka W listopadzie 2001 r. w Genewie otworzo- no muzeum firmy Patek Philippe, w którym obej- We wspomnianym genewskim Muzeum Pa- rzeć można kolekcję zegarków - dorobek pokoleń tek Philippe, na jednej ze ścian znajduje się portret zegarmistrzów i artystów. Elegancki, czterokon- współzałożyciela i pierwszego właściciela firmy dygnacyjny budynek z 1920 r., w którym prezen- z informacją „Antoine Norbert de Patek”, urodzony towana jest kolekcja ponad 2 tysięcy niezwykłych w „Piasque en Pologne”. czasomierzy, automatów, miniaturowych, emalio- wanych portretów oraz innych rzadkich ekspona- tów. Tam też, w oszklonej gablocie leży dokument - akt naturalizacyjny, stwierdzający, że Polakowi Antoniemu Patkowi herbu Prawdzic przyznano obywatelstwo szwajcarskie33,34,35.

Antoni Patek (źródło: commons.wikimedia.org).

Antoni Norbert Patek urodził się 14 czerw- ca 1812 r. (według niektórych źródeł36 mylnie po- dawany jest 1811 rok). Jego rodzicami byli Anna Piasecka ze Skoczylasów i pochodzący z drobnej szlachty Joachim Patek posługujący się herbem Prawdzic. Antoni miał siostrę Katarzynę urodzoną 20.08.1801 r.37.

Muzeum firmowe (źródło: Moumou82/commons.wikimedia.org).

32 W. Iwańczak, Zegarmistrz... Herb Prawdzic (źródło: Zaremba / commons.wikimedia.org). 33 W. Iwańczak, Zegarmistrz... 34 http://innpoland.pl/120707,jak-patek-i-czapek-sprze- 36 W. Iwańczak, Zegarmistrz... dali-zegarek-za-24-mln (dostęp: 14.11.2015). 37 http://promethey.blog.pl/2014/09/09/antoni-pa- 35 http://promethey.blog.pl/2014/09/11/antoni-patek-krol- tek-krol-zegarkow-z-lubelszczyzny-cz-1/ (dostęp: zegarkow-z-lubelszczyzny-cz-2/ (dostęp: 14.11.2015). 14.11.2015).  Artyści rzemiosła Swiatowej sławy zegarmistrz z krasnostawskiej ziemi

Patkowie nie byli najzamożniejsi. Ojciec naszego bohatera Joachim, były kapitan polskiej armii, pracował jako pisarz skarbowy Księstwa Warszawskiego. Księstwo zniknęło razem z Napo- leonem, a Patkowie przenieśli się do Warszawy, gdy Antoni miał 10 lat. W 1827 r. umiera jego ojciec i rodzina staje w obliczu trudnej sytuacji finanso- wej. Młody chłopak musi znaleźć pracę, aby za- robić na utrzymanie swoje i najbliższych38,39,40,41,42. Dalszą historię znamy z wcześniejszych opisów jego lat młodości. Ale wróćmy do samego miejsca urodzenia Antoniego Norberta Patka. Otóż zdecydowana większość encyklopedii i źródeł biograficznych wskazuje na Piaski Luterskie zwane obecnie Parafialny kościół rzymskokatolicki pw. św. Zofii w Tarnogórze Piaskami Lubelskimi, miasteczko w powiecie (fot. własna AWW). świdnickim, nieopodal Lublina. Spotykane są za- pisy ogólniejsze stwierdzające jego urodzenie na Jesienią br., podczas kwerendy genealo- Lubelszczyźnie, albo wskazujące Piaski, które gicznej moich antenatów w parafii pw. św. Zofii niegdyś stanowiły dzielnicę Lublina usytuowaną w Tarnogórze, dzięki udostępnionym księgom uro- w okolicy dzisiejszego głównego dworca kolejowe- dzin przez ks. proboszcza Jarosława Wójcika od- go tego miasta. nalazłem akt urodzin Antoniego Patka. Mam wielki szacunek i uznanie dla lokal- nego patriotyzmu mieszkańców Piask Lubelskich, a w szczególności dla zmarłego w ubiegłym roku (2.03.2014) zasłużonego pedagoga, założyciela Regionalnego Stowarzyszenia Przyjaciół Piask Lubelskich, autora wielu książek poświęconych historii tej miejscowości i jej okolicom - pana Lu- cjana Świetlickiego. To właśnie mieszkańcy tego miasteczka, żyjąc legendą Antoniego Patka uczy- nili go patronem miejscowego Gimnazjum nr 1 i chcą utworzyć muzeum słynnego Polaka „zegar- mistrza”, wskazując nawet dokładną lokalizację miejsca jego urodzenia przy ulicy Lubelskiej pod numerem 6043. Być może, chociaż jest to bardzo wątpliwe. Patek tam mieszkał, ale z całą pewnoś- cią nie tam się urodził. Okładka księgi urodzin z 1812 r. w parafii Tarnogóra (fot. własna AWW). 38 F. Frydrykiewicz, Kawalerzysty... 39 W. Iwańczak, Zegarmistrz... Z treści zapisu metrykalnego wynika bez- 40 http://histmag.org/Gwiazdka-Cieszynska-Antoni-Pa- spornie, że Antoni Norbert Patek, herbu Prawdzic tek-8911 (dostęp: 14.11.2015). urodził się w 1812 roku w Piaskach Szlacheckich, 41 http://promethey.blog.pl/2014/09/09/antoni-patek-krol- zwanych wówczas Ziemiańskimi, w parafii Tarno- zegarkow-z-lubelszczyzny-cz-1/ (dostęp: 14.11.2015). góra, w powiecie krasnostawskim. 42 http://pulshistorii.pb.pl/4036720,56644,punktualny- jak-polski-zegarek (dostęp: 08.11.2015). 43 http://lublinmagiczny.blox.pl/2007/05/Patek-z-Piask. html (dostęp: 16.11.2015).  Artyści rzemiosła Stanisław Sokołowski - 70-lecie śmierci

terskie. Tymczasem, zgodnie z aktem urodzenia sporządzonym w Tarnogórze (rok 1812, nr 51), urodził się on w Piaskach, ale w parafii Tarnogóra, w Piaskach Szlacheckich. Ciekawe, czy na miej- scowym cmentarzu leżą przodkowie Polaka, któ- ry stworzył słynną szwajcarską markę zegarków. Może dzięki zachowanym księgom parafialnym uda się ustalić dalsze szczegóły związane z rodzi- ną i pochodzeniem tej barwnej postaci żołnierza, artysty, nowoczesnego przedsiębiorcy, patrioty, wiernego syna Kościoła i naszej krasnostawskiej ziemi. prof. dr hab. Andrzej Wac-Włodarczyk

Leszek Janeczek

Stanisław Sokołowski - 70-lecie śmierci krasnostawskiego bohatera

24 listopada 1945 został zamordowany jeden z największych ludzi ruchu partyzanckiego Zapis metrykalny urodzin Antoniego Norberta Patka w 1812 r. w Piaskach Szlacheckich (Ziemiańskich) (fot. własna AWW). w powiecie krasnostawskim. Po zakończeniu woj- ny nie złożył od razu broni. Poszukiwany przez NKWD, bronił się skutecznie, nie dając się pojmać. Utrzymać się na swoim terenie nie było łatwym. Tym bardziej, że była tu żona z małym synkiem. W końcu ujawnił się. Wyjechał do Warszawy, gdzie nauczał w Instytucie Wychowania Fizycznego. Fe- ralnego 23 listopada 1945 wieczorem przyjechał z Warszawy do Niemienic, do żony i 5-letniego synka Jacka. Według relacji Jacka Sokołowskiego (informacja przekazana przez matkę), żona oba- wiająca się o męża, miała zapytać: - Po coś przyjechał, tu szukają ciebie. Wielu podwładnych Stanisława Sokołow- skiego pojmanych przez NKWD, było w tym cza- Tablica oznaczająca wjazd do miejscowości sie już w sowieckich obozach na Uralu, zwanych Piaski Szlacheckie w pow. krasnostawskim. gułagami, gdzie w kopalniach wydobywało węgiel. Odpowiedź Sokołowskiego jest prawdopodobnie Tak, więc większość dotychczasowych kluczem do wyjaśnienia jego śmierci. A miała ona źródeł biograficznych podajacych jako miejsce brzmieć: urodzenia Patka, błędnie wskazywała Piaski Lu- - Nikt mnie nie widział, tylko Stanisław K. 10 Obrońcy niepodległości Stanisław Sokołowski - 70-lecie śmierci

Stanisław Sokołowski był przed wojną wy- wanej przychylności losu. Spotyka w obozie Niem- bitnym polskim sportowcem. Przyjaciel mistrza ca, którego poznał przed wojną w Zakopanem. olimpijskiego Janusza Kusocińskiego, z którym W Niemienicach mówiono, że jako instruktor uczył przyjeżdżał do Krasnegostawu. Jego osoba brana go jazdy na nartach. Prawdopodobnie ten Niemiec, była pod uwagę na planowaną w roku 1940 roku być może oficer, doprowadza do uwolnienia Soko- olimpiadę, w rzucie oszczepem. Był studentem łowskiego z obozu. Stało się to podczas apelu. Wy- słynnego warszawskiego CIF-u. Zajmował czoło- czytano 2 nazwiska - Stanisława Sokołowskiego we miejsca w kraju w kilku konkurencjach lekkoat- i Stanisława Miściora. Wyczytani zostali zwolnieni letycznych, wymienić chociażby rzut oszczepem, z obozu, wyszli razem, nie rozmawiając ze sobą czy skok o tyczce. Wojna przerwała plany sporto- i każdy udał się w swoją stronę. Stanisław Miścior we, ale nie oderwała go od sportu. W Niemieni- pochodził z Piask Szlacheckich, mieszkał w Zażół- cach miał wiele sprzętu sportowego: dysk, tyczkę kwi, potem w Krasnymstawie na ulicy Miodowej. do skakania, zapewne oszczep, a nawet rękawi- Po dwóch tygodniach, pozostałych więźniów z Nie- ce bokserskie czy narty. Urodzony w Rejowcu, mienic załadowują na wagony i wywożą do obozu w rodzinie kolejarza, wychowujący się w Zamościu, pod Dębicą. W czasie drogi część zdoła wydostać tam skończył gimnazjum im. Jana Zamoyskiego, się z wagonu i uciec. Wśród uciekinierów był Jan studiował w Warszawie. Ożenił się w Niemienicach Wrona, stryjeczny brat Marianny Sokołowskiej. i ten fakt związał go z naszą ziemią. Swoją przyszłą Pociąg z więźniami Majdanka dotarł do stacji Ko- żonę Mariannę Wronównę poznał w Zamościu, chanówka, a obóz znajdował się w miejscowości gdzie uczyła się zawodu nauczycielki. Uczestni- Pustków pod Dębicą. Większość zginie. Nieliczni czył w wojnie obronnej 1939 roku, był żołnierzem 9 wrócą do Niemienic, jak Józef Chwała. Pułku Piechoty w Zamościu. Działalność partyzan- Po roku następne aresztowanie we wsi. cką związał ostatecznie z Batalionami Chłopskimi Sokołowski uniknie go, ale dwaj bracia Wronowie - ramieniem zbrojnym ruchu ludowego. Tej forma- zostaną schwytani. Ponownie w niemieckie ręce cji był wierny do końca wojny. Do legendy przeszła wpadnie Jan Wrona, ten, który uciekł z pociągu, słynna akcja uwolnienia około 250 aresztowanych oraz Stanisław Wrona, rodzony brat Marianny So- z więzienia w Krasnymstawie czy wykradzenie kołowskiej. Zamiar ich uwolnienia jest powodem rannego partyzanta z krasnostawskiego szpitala, napadu partyzantów na więzienie w Krasnymsta- pochodzącego z Surhowa Stanisława Kowalskie- wie. Wypuszczono około 250 ludzi, ale szwagrów go. Ludność Bobrowego i Olesina zapamiętała go Sokołowskiego już tam nie było. Wcześniej zosta- jako bohatera, człowieka wielkiej odwagi i siły. Pa- li wywiezieni do więzienia na zamku w Lublinie miętano, że potrafił jednej nocy udać się do Lubli- i ostatecznie obaj zginęli. na i z powrotem. Wydawało się to wielu niemożli- Po wojnie Sokołowskiego próbuje pojmać wym, nadludzkim wysiłkiem, zważywszy, że robił NKWD. Przychodzą po niego do domu krawca Ki- to pieszo. Z podziwem wspominano, jak podczas ciaka w Wielobyczy. Wewnątrz otoczonego domu wycofywania się Niemców w lipcu 1944 roku rzucił Sokołowski nie jest sam. Sowieci wchodzą do się na żołnierza jadącego na koniu i zabił go. ciemnego pomieszczenia sieni, Sokołowski strzela Jego okupacyjne losy pełne są zagadek i zabija trzech enkawudzistów, ucieka oknem. Za- i niespodziewanych zwrotów akcji. Chociażby bici zostaną pochowani podczas zorganizowanej wspomnieć dzień 8 września 1942 roku. Tego dnia, wielkiej uroczystości nowej władzy ludowej i ludzi a właściwie już z nastaniem nocy, Niemcy aresztują radzieckich. Trumny złożono w centralnej części w Niemienicach kilkunastu mężczyzn. Wśród nich miasta, jako wyrzut sumienia i dowód polskiej nie- i Stanisława Sokołowskiego. Odwożą ich do Kras- wdzięczności. Wybrano miejsce w parku, naprze- negostawu, gdzie dzień czy dwa trzymają w bara- ciw ratusza. W tym punkcie stanął później pomnik ku, aby potem wywieźć pociągiem do Lublina. Tam, żołnierza i partyzanta. Ciała znacznie wcześniej z ostrymi rygorami przejmują ich wachmani obozu zostały z tego miejsca ekshumowane. W III Rze- na Majdanku. W ścisłej eskorcie zostają zagnani za czypospolitej pomnik przeniesiono na drugą stronę obozowe druty. Tu Sokołowski doznaje niespodzie- parku. 11 Obrońcy niepodległości Stanisław Sokołowski - 70-lecie śmierci

Po wojnie Sokołowski ujawnił się. Wyjechał łego, modlili się, wili wieńce pogrzebowe, śpiewa- do Warszawy, gdzie został nauczycielem w Instytu- no pieśni patriotyczne, między innymi „W mogile cie Wychowania Fizycznego, uczelni, w której sam ciemnej…”. Sanitariuszka Czesława Sokołówna, studiował. Żona Marianna wraz z synem Jackiem potem żona Józefa Chwały, na prośbę żony zabi- została w Niemienicach. Ich dom był skromną wiej- tego wykonała biało-czerwony proporczyk i przy- ską chatą, krytą słomianą strzechą, znajdującą się pięła zmarłemu do klapy garnituru. Pani Sokołow- na końcu wsi, od strony wsi Białka. Skąd Urząd ska, pełna boleści, mówiła: Bezpieczeństwa dowiedział się o przybyciu Soko- - Tak Polska ci zapłaciła. łowskiego? Mieszkańcy Niemienic powszechnie Dookoła trumny chodził pięcioletni synek uważają, że była to zdrada. Ktoś miejscowy do- Jacuś. Głowa zmarłego była częściowo, od góry niósł władzom. Marian Chodorowski twierdził, że przysłonięta białą gazą, zakrywając strzaskaną donosiciel zadzwonił ze stadniny koni w Białce. przez kule skroń i część oka. Tylko tam był telefon. Mógł osobiście dotrzeć do W księdze zgonów parafii krasnostawskiej Krasnegostawu. Była głęboka noc. Ubowcy przyje- spisano akt 26 listopada 1945 o godzinie 10 rano. chali prawdopodobnie furmanką. Było ich kilku, być Świadkami byli dwaj mieszkańcy Niemienic - Józef może i jeden z NKWD. Musieli stukać do domu. Wójcik, lat 30 i Jan Kura, lat 48. Tego dnia odbyła Sokołowski miał schowek w domu, ale z niego nie się uroczystość pogrzebowa. Mszę świętą za duszę skorzystał. Próbował uciekać oknem w stronę nie- zabitego celebrował ks. prałat Bronisław Malinow- mienickiego lasu, ale ta strona była obstawiona. ski. Pogrzeb w krasnostawskim kościele św. Fran- Wyskoczył oknem na południe, w kierunku rze- ciszka Ksawerego zgromadził wielką rzeszę ludzi. ki. Żona słyszała strzały, potem zrobiło się cicho. Był to nie tylko hołd oddany zmarłemu, ale i niema Z domu bała się wychodzić, podobnie i sąsiedzi. patriotyczna manifestacja, będąca protestem prze- Nie wiadomo było, co się stało. Wczesnym ran- ciw zamordowaniu partyzanckiego bohatera. kiem, Józef Wójcik, sąsiad Sokołowskich, zauwa- Kondukt pogrzebowy prowadził ks. Alek- żył na polu po kartoflach leżącą postać. Wokoło nie sander Miszczuk, który niecałe pół roku wcześniej było nikogo. To leżało martwe już ciało Stanisława powrócił z obozu koncentracyjnego w Dachau. UB Sokołowskiego, słynnego dowódcy partyzanckie- bało się wykorzystać okazję do zaaresztowania go o pseudonimie „Rolnik”. Wójcik powiedział swo- poszukiwanych przez nich ludzi. Spodziewano się, jej żonie, a ta poszła do Sokołowskiej i rzekła: że będący w takiej masie mogą mieć broń. Gdy - Marysiu! Staś leży tam na polu. w roku 1971 syn majora Jacek spotkał się z ks. Uciekający dostał postrzał w nogi. Nie Aleksandrem Miszczukiem w Nałęczowie, ksiądz mogąc dalej biec, czołgał się. Dobito go trzema tak wspominał ten pogrzeb: Przemówienie na po- strzałami z pistoletu z bliskiej odległości w głowę. grzebie Stanisława Sokołowskiego było improwi- Wydało się po jakimś czasie, że miał tego doko- zowane. Oczywiście go nie pamiętam, ale wiem, nać Gustaw Król, pochodzący z Chłaniowa. Król że wtedy jeden miałem tylko cel: podnieść na du- w czasie okupacji działał w partii komunistycznej chu żonę i tylu ludzi zgnębionych przez stalinowski i Armii Ludowej. Z powodu jego lekkomyślnego po- reżim, wlać nadzieję w zrozpaczone serca i prze- stępku, 23 lipca 1944 doszło do pacyfikacji jego ro- konać, że z bożą pomocą sprawiedliwość w końcu dzinnej wsi Chłaniowa i bezpośrednio graniczące- zwyciężyć musi. W grudniu odbyła się ponowna go Władysławina. Zginęło 45 osób, między innymi msza za duszę zmarłego. Jeden z jej uczestników jego matka, spalono większość gospodarstw. Od Jan Grabek, pseudonim „Chmura”, ostrzegł kapła- jesieni 1944, w szeregach krasnostawskiego UB na, żeby uważał, gdyż UB pyta o księdza i śledzi brał udział w zabijaniu polskich patriotów, jak na każdy jego krok. Kilkanaście dni później, 6 stycz- przykład 1 grudnia 1944 braci Waręckich w lesie nia 1946 roku na bal charytatywny zorganizowany Siennica Nadolna. przez księdza Miszczuka i Polski Czerwony Krzyż Ciało Sokołowskiego umyto i ubrano, po- wrzucono granaty. Zginęło kilka osób. Księdzu łożono w domku w Niemienicach. Tak jak było obecnemu na sali nic się nie stało. Był to akt terro- wówczas w zwyczaju, ludzie przychodzili do zmar- ru dokonany przez miejscowe UB. 12 Obrońcy niepodległości Stanisław Sokołowski - 70-lecie śmierci

Na pogrzebie majora Sokołowskiego był - Gdyby żył Sokołowski, nigdy byś nie do- zapewne i niemienicki judasz. Stanisław K. należał stał tego medalu. A my bylibyśmy parobkami. do ruchu oporu, do Batalionów Chłopskich. Razem Wypierał ze swojej świadomości wielkość z wieloma brał udział w rekwizycji masła z mle- i znaczenie Sokołowskiego, co może wskazywać czarni w Zażółkwi. To było powodem aresztowań na mechanizm obronny jego psychiki, dający po- w Niemienicach we wrześniu 1943. Niemcy aresz- czucie słuszności swojego postępku. towali według sporządzonej listy. Przyszli również Stanisław K. był butny, nie było w nim naj- do domu po Stanisława K. On sam schował się mniejszego poczucia winy. Czuł się pewnie, bo na piecu. Nie zastawszy go, Niemcy zabrali ojca stała za nim ludowa władza. Do końca życia był i dwóch braci. Najmłodszy miał 17 lat. Nie byli oni oskarżany przez ludzi o śmierć Stanisława Soko- na liście. Po ich wzięciu, Niemcy jeszcze raz tego łowskiego. I jak dotąd nie wystąpiły okoliczności dnia wrócili do domu K. Koniecznie chcieli Stani- łagodzące, by zmienić ten pogląd. sława, był na liście. Wszyscy K. później zginęli. Antoni Repeć, pseudonim „Kadra” postawił Bracia Sokołowskiej przysłali z krasnostawskiego Stanisławowi Sokołowskiemu nagrobny pomnik, więzienia gryps. Informowali w nim kto doniósł z wojskowym orzełkiem. Na krasnostawskim Niemcom, wskazując ludzi do aresztowania. Ten cmentarzu major Stanisław Sokołowski spoczywa nigdzie niepublikowany do tej pory fakt stanowi w jednej mogile z synem Jackiem zmarłym w 2008 jedną z ciemnych tajemnic tej wsi. Trop prowa- roku. dził do rodziny… Wronów. Ojciec Marianny Wro- Gimnazjum na Zakręciu nosi imię majora nównej miał trzy żony. Z pierwszego małżeństwa Stanisława Sokołowskiego. W wolnej Polsce, ob- był syn Józef. Były zawodowy wojskowy, oże- wodnicy krasnostawskiej nadano imię Stanisława niony z Anielą Kazanowską, mieszkał w Kolo- Sokołowskiego. I tu trzeba wyrazić gorzką refleksję. nii Niemienice. Przyrodni brat Stanisław Wrona Wiadomo, że czas zaciera ślady i ci, którzy rodzą i stryjeczny Jan Wrona, będąc w więzieniu, wska- się później, wiedzą coraz mniej i mniej, aż prawie zali na żonę Józefa i niego samego winnych ich nic. To naturalne. Gdy zmieniono w Krasnymsta- aresztowania. Niemcy mieli przeprowadzić kon- wie tablice z nazwami ulic, na rzekomo unijne wzo- frontację. Stanisław Wrona stał tyłem, zapytana ry, z tablicy zniknęło imię. I tak z majora Stanisła- kobieta odpowiedziała, że to jest Stanisław Wrona. wa Sokołowskiego, został tylko jakiś Sokołowski. Stanisław poznał głos żony przyrodniego brata. Z poety Stanisława Bojarczuka, pozostał tylko jakiś Grypsem poinformował o tym rodzinę. Józef Wrona Bojarczuk, co u nas jest nazwiskiem dość częstym. i jego żona zostali zastrzeleni w lesie koło swojego Niezrozumiały postęp i niezrozumiała, żeby nie domu przez organizację, jako winni zdrady. Pozo- powiedzieć wprost - nierozumna nowoczesność. stały ich małe dwie córeczki. Tego faktu nie podno- A przy tym działająca antypromocyjnie dla miej- siła nigdy literatura przedmiotu opisująca sprawy skiej struktury. O protestach się nie słyszało. rozpuszczenia krasnostawskiego więzienia. W wielkiej Łodzi na tablicach z nazwami ulic są Stanisław K. po wojnie znalazł się w pol- i imiona, i daty urodzenia i śmierci. Niech władze skim wojsku. Zdezerterował z niego. Poszukiwany naszego miasta zauważą błąd poprzedników i go i w końcu złapany, został pewnie przymuszony do naprawią. Przywrócenie stopnia i imienia będzie współpracy z milicją, stając się ormowcem. Zada- cichym hołdem władz naszego miasta dla Boha- niem jego było donoszenie na ludzi ze swojej wsi. tera. „Czas jak rzeka, jak rzeka płynie…” A minęło Sokołowski był w niej postacią najwybitniejszą. Nikt tylko 70 lat od śmierci. Wszechobecna niepamięć tego nie udowodnił, ale znajomi wypominali czasem pochłania wszystko. Czyż także nie za naszym całkiem jawnie, jak Stanisław Żelazny mówił: przyzwoleniem? - Przez ciebie zginął Sokołowski. Inni pytali czy to prawda, że wydał Soko- dr Leszek Janeczek łowskiego. Stanisław K. nie zaprzeczał, ale i nie przyznawał się. W rozmowie z Janem Grabkiem, którego odznaczono Virtuti Militari powiedział: 13 Poezja - Stanisław Bojarczuk Poezja - Stanisław Bojarczuk

Stanisław Bojarczuk Hołdy

I Gorycz D Gdy przyszedł czas proroctwem biblijnym wieszczony, I aniołowie hymn „Gloria In excelsis” wznieśli… W ubożuchnej stajence na sianku Syn cieśli, Gdy zjawisk koleją, w spokoju wieczora Józefa i Maryi nowo narodzony… Matowo przygasa, co dniało, Gdy jutro nieznane, a dziś spowszedniało, Wtedy to trzej królowie z tronów swoich zeszli, Zwracamy się myślą do wczora. zniżając swe przed prawdą przedwieczną korony, a bijąc przed symbolem ubóstwa pokłony W doświtek Adwentu, w tęskliwy czas Rorat, z mirr, kadzideł, złota dary mu przynieśli. Grudniową bezśnieżą dudniało... Niemylne dowody dawała, że dniało, I stało się… Wyrokom sprawiedliwym zadość, Blask modry siejąca Aurora... poniżony jest wszelki, kto był zasmucony…

Na rzece lód. Ziemia bezśnieżna, lecz skrzepła. Śród pospólstwa prostego niewymowna radość, Przecudny był przedświt, acz nie było ciepła, świat faryzeuszowski zasię zatrwożony, W czas świtu umizgu do zorzy... a tych, co postrach nieśli, tchórzliwych lic bladość…

A w onym klejnocim Jutrzenki odblasku II Kroczyłem przy pięknym gotyckim obrazku, Jak księżyc z Jutrzenką dwuroży. Nad Lechickim Betlejem Nowa Gwiazda świeci, choć blagi, przewrotności ziąb sroży się bardziej… II W lichej stajence Józef Opiekun nam rządzi, pośród grona uczonych, pasterzy i kmieci. O gwiazdo roratnia! Auroro przecudna! Najbliższa nam łzo, łez Kosmosu! Dziś wzorem licznych dawno minionych stuleci, Fatalna Ananke mych tragicznych losów, przedstawicieli potęg - radzi, czy nie radzi - Lampionie sypialni, z skrą u dna. Nowa Gwiazda Przewodnia niemylnie prowadzi, gdzie się blask nowej sławy wciąż wzmagając nieci. Ciążyłem ku Tobie, jak jeleń do źródła, Spragniony napojów śród wrzosów... Ledwie Nowo-Zrodzona poniechawszy tronu Daj mi kosmyczek z kos jasnych twych włosów, Dziecina śród prostaczków na sianku spoczęła, By gorycz pożądań ochłódła... a już różni magowie, w grach etykiet tronu,

Oziębła, a stroma, powabna ty skało! z subtelną kokieterią kłoniąc swe sztandary, Dzięki twym jutrznianym brylantów połyskom, z nowych mirr i kadzideł proponują dary, Którym twa hożość się nimbi, przy brzmieniu licznych fanfar - Tej, co nie zginęła.

Złorzeczę przepychu hamako-kołyskom, Rońsko, 6 I 1927 Niech zanik czułości je ziębi... Wrzał wyrzut - lecz serce się żalem ściskało... Wybór: Artur Borzęcki. Rońsko 1934

14 Patrioci Wileńskie losy Daniela Imieli-Nowickiego

Artur Borzęcki Konspiracyjnym, krajowym przedstawiciel- stwem rządu RP na uchodźstwie (1940-1945) była Wileńskie losy Delegatura Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Daniela Imieli-Nowickiego Kraj. Organizacja ta z założenia miała zorganizo- wać administrację cywilną i przygotować rządowi - dyrektora Szkoły Rolniczej warunki objęcia władzy w przyszłej, jak sądzono, w Krasnymstawie wyzwolonej Polsce. Początki organizacji były bar- dzo trudne, widoczne już na etapie ogólnej koncep- Pod koniec października, dokładnie 70 cji i budowy struktury organizacyjnej. Przykładowo lat temu, odbył się w Wilnie proces 24 Polaków, pomysły rządu w kwestii utworzenia delegatur te- przedstawicieli wileńskiej rejonowej Delegatury renowych nie przypadały do gustu głównym stron- Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Kraj. Jedną nictwom politycznym działającym konspiracyjnie. z sądzonych wówczas osób był Daniel Imiela-No- Do tego dochodziły cykliczne aresztowania czo- wicki, przedwojenny dyrektor Szkoły Rolniczej im. łowych delegatów. Spory, głównie polityczne, za- Bartosza Głowackiego w Krasnymstawie. kończył dopiero dekret prezydenta RP z 1 wrześ- Daniel Imiela-Nowicki, s. Wiktora i Kazimie- nia 1942 r., w myśl którego delegat rządu stawał ry urodził się w 1893 r. we wsi Jakubówka, powiat się kierownikiem wszystkich cywilnych struktur włoszczowski. Nauki początkowo pobierał w War- podziemnych. W połowie 1943 r. ukształtował się szawie, a kontynuował w Rawie Mazowieckiej. wreszcie aparat Delegatury wraz z jej terenowy- Właśnie do powiatu rawskiego przeprowadzili się mi strukturami. Delegatura dzieliła się na depar- Imielowie, najprawdopodobniej do Konopnicy (par. tamenty odpowiadające przedwojennym urzędom Rawa Mazowiecka), bo tam właśnie urodzili się administracji państwowej, podobny podział za- bracia Daniela - Tadeusz (1903) i Bogumił (1905). stosowano w niższych strukturach - delegaturach Daniel od początku związany był z rolnictwem, pra- okręgowych i powiatowych. cował w różnych majątkach ziemskich, a w 1926 r. Latem 1944 r., w trakcie realizacji akcji „Bu- (jak wynika z wykazu absolwentów) ukończył rza” również na terenach wschodnich przedwojen- Wydział Rolniczy Szkoły Głównej Gospodarstwa nej Polski ujawniły się lokalne organa Delegatury. Wiejskiego w Warszawie. Podczas przesłuchania W przypadku Wilna delegatem był Zygmunt Fe- (o czym będzie jeszcze mowa) utrzymywał, że dorowicz, ps. „Albin”, reprezentujący Stronnictwo w latach 1925-1939 pracował jako wykładowca Narodowe. Wileńska delegatura kierowana przez w Szkole Rolniczej w Bukiszkach. Informacja była Fedorowicza odpowiadała (poza drobnymi róż- dość ogólnikowa i nieścisła, bo Imiela celowo nie nicami lokalnymi) strukturze Delegatury Głównej podał śledczemu kilku istotnych szczegółów. Zataił, i składała się z następujących części: Biuro Delega- że po studiach był dyrektorem Państwowej Szkoły ta Rządu, Inspektorat Samorządowy (Starostwo), Rolniczej w Łuczaju (woj. wileńskie). Następnie, Wydziałów: Bezpieczeństwa, Informacji i Prasy, od połowy 1930 r. objął po Marcelim Żemralskim Opieki Społecznej, Zdrowia, Oświaty, Przemysłu kierownictwo Szkołą Rolniczą im. B. Głowackiego i Handlu, Rolnictwa, Sprawiedliwości, Finansów, w Krasnymstawie. Szkołą kierował do 1932 r., po Kierownictwa Walki Cywilnej i Sądu Karnego Spe- czym dopiero wtedy został przeniesiony na stano- cjalnego. Agronom Daniel Imiela Nowicki, zgodnie wisko kierownika Szkoły Rolniczej w Bukiszkach, z wykształceniem i doświadczeniem zawodowym, w powiecie wileńsko-trockim, gdzie też pracował do był zastępcą kierownika Wydziału Rolniczego. 1939 r. Na Wileńszczyźnie zastała go więc II wojna W Biurze Delegatury kancelarię i archiwum pro- światowa. Jak zeznawał Imiela, po wybuchu wojny wadziła z kolei jego żona - Janina Imiela-Nowicka, przez rok nie miał zatrudnienia, później dorywczo nauczycielka z zawodu. pracował przy budowie ulic, od czerwca 1941 r. do Po krótkiej przerwie spowodowanej walka- września 1943 r. pracował zaś w majątku parafii mi o Wilno, „Albin” wznowił działalność Delegatu- ewangelickiej. W tym okresie związał się prawdo- ry, choć zdawał sobie doskonale sprawę z tego, podobnie z polską konspiracją. że sowiecki aparat terroru jest skuteczniejszy 15 Patrioci Wileńskie losy Daniela Imieli-Nowickiego od niemieckiego i organizacji grozi teraz wielkie Litewskiej SSR pod koniec października 1945 r. niebezpieczeństwo. Ludowy Komisariat Bezpie- Przed sądem, orzekającym przy ul. Arsenalskiej czeństwa Państwa czyli NKGB (Narodnyj Komi- 6 w Wilnie, stanęły 24 osoby z Zygmuntem Fedo- sariat Gosudarstwiennoj Biezopastnosti) wiedziało rowiczem na czele. Wszystkich oskarżonych są- o Fedorowiczu bardzo dużo, on również wiedział, dzono z par. 58, czyli ogólnie mówiąc za zdradę że jest obserwowany oraz śledzony. I tak, 30 sowieckiej ojczyzny. Oczywiście, potraktowano ich sierpnia 1944 r. został aresztowany. Po zatrzyma- jako obywateli ZSRR i na nic zdały się protesty, że niu „Albina” ruszyła lawina kolejnych aresztowań, są obywatelami polskimi. Podczas rozprawy sąd punkt kulminacyjny osiągnęła po wrześniu 1944 r., dobitnie podkreślał, że cała praca Delegatury była gdy zatrzymano Janinę Imielę-Nowicką. Wraz daremna, bo Polska i tak w końcu będzie sowiecką z Janiną przejęto całą dokumentację Delegatury: republiką. szczegółowe dane o organizacji, przebiegu dzia- Ostatecznie, w wyniku procesu, skazano łalności, powiązań wewnętrznych, a nawet danych 21 osób. Wyroki były zróżnicowane i wynosiły od personalnych członków. Jak się wydaje, przez nie- 5 do 10 lat obozu pracy - isprawitielno-trudowych ostrożność Janiny, NKWD/NKGB mogła szybko łagieriej. Daniel Imiela-Nowicki vel Anatol Nowicki, zlikwidować całą strukturę. Tak praktycznie zakoń- vel Antoni Nowicki, na podstawie dwóch para- czyła się działalność tzw. „Pierwszej” Delegatury grafów z art. 58 kk (wyżej wspomnianego) został Wileńskiej. skazany na 10 lat pozbawienia wolności, licząc od Daniel Imiela mieszkał w Wilnie przy ul. Ho- 8 października 1944 r. oraz na 5 lat pozbawienia lenderskiej 7 m. 2. Aresztowany został 8 paździer- praw obywatelskich. Osadzony został w łagrach nika 1944 r. Rozpoczęło się długie śledztwo. Imieli Republiki Komii - w Siewpieczłagu, skąd 21 wrześ- początkowo postawiono zarzut z art. 58-2 oraz 58- nia 1947 r. przeniesiony do Północnego Zarządu 11 kk RSFSR, ale w toku śledztwa stwierdzono, Budowy Kolei, następnie 4 marca 1949 r. odesłany że jego działalność konspiracyjna odpowiada kwa- do Siewżełdorłagu, a 11 czerwca 1950 r. do Minła- lifikacji czynu nie z art. 58-2, ale 58-4 niniejszego gu. Większość skazańców, po odbyciu wyroku po- kodeksu. Wynikało tak z postanowienia podpisa- wróciła do kraju, część jednak została w Rosji na nego w styczniu 1945 r. przez mł. lejtnanta NKGB zawsze. Daniel Imiela zmarł 25 listopada 1954 r., Zielonkę, a zatwierdzonego podpisem przez kpt. obozu również nie przeżyła jego żona Janina. NKGB Jaduto. Władze sowieckie wiedziały dużo o Nawiasem mówiąc, inny dyrektor przedwo- działalności Delegatury i kontaktach jej członków. jennej Szkoły Rolniczej w Krasnymstawie, wspo- W śledztwie pytano przesłuchiwanych nie tyle po mniany już Marceli Żemralski, również przed woj- to, aby zebrać od nich informacje, ile by ci się przy- ną i w jej trakcie związany był z Wileńszczyzną, ale znali do zarzucanych im czynów oraz potwierdzili to już zupełnie inna historia… posiadane przez śledczych wiadomości. Podczas przesłuchania 10 października 1944 r. mł. lejtnant Artur Borzęcki Andriejenko z 2. Wydziału NKGB pytał Imielę m.in. o kontakty z „Brunem”, jak również o działalność Źródła i literatura w wyborze: konspiracyjną jego żony Janiny, ps. „Ewa”. Imiela odpowiadał, że nic nie wie, że się nie interesował 1. AIPN BU sygn. 184/12/12. tym, co robiła żona i dla bezpieczeństwa wolał nie 2. Więźniowie łagrów w rejonie Workuty. cz. 2, wiedzieć. Podobne pytania padały w stosunku do Warszawa 2001. działalności podziemnej jego córki (dokładniej mó- 3. L. Tomaszewski, Kronika Wileńska 1941-1945: wiąc pasierbicy) Wandy Klott. Imiela odpowiadał z dziejów Polskiego Państwa Podziemnego, podobnie, w efekcie przesłuchujący go enkage- Warszawa 1992. bista powiedział, że i tak wszystko wiedzą na ten temat. Proces członków „Pierwszej” Delegatu- ry odbył się przed Trybunałem Wojennym NKGB 16 Świadkowie Holokaustu Zmarł Tomasz Toivi Blatt

Leszek Janeczek w szczęce”. Tę kulę nosił przez całe życie. Pokazy- wał, gdzie jest i pozwalał się dotykać, aby poczuć ten kawałek metalu, który miał go pozbawić życia. marł Tomasz Toivi Blatt Życia nie pozbawił, a stał się świadkiem podłości. Z Z kulą tą mógł rozstać się przez mały zabieg ope- racyjny, tkwiła za żuchwą po prawej stronie, poru- 31 października 2015 r. w Santa Barbara szała się. Nie bolała Go fizycznie, ale w psychice w Kalifornii zmarł Tomasz Blatt, urodzony w 1927 tkwiła cały czas i poznali ją wszyscy, którzy z nim w Izbicy jako Toivi Blatt. Autor książek o obozie się zetknęli. Była jak rekwizyt mający uwiarygod- zagłady w Sobiborze, konsultant słynnego ame- nić narrację. Ale nie był to rekwizyt, to był noszony rykańskiego filmu „Ucieczka z Sobiboru”. Jeden zmaterializowany żal do losu. Historia tego poci- z ostatnich, którzy przeżyli obóz zagłady w Sobi- sku to całe opowiadanie, tak jak Andrzej Strug na- borze, jeden z uczestników udanego powstania pisał kiedyś „Historię jednego pocisku”. Ten pocisk w obozie, które doprowadziło do jego likwidacji. wystrzelony pod rodzinną Izbicą, z polskiej ręki, już Poznałem go około roku 1998 w Izbicy. Na po ocaleniu z obozu zagłady, w głowę 17-letniego dźwięk mojego nazwiska drgnął lekko, zmienił mu chłopca, był jak oskarżenie, nie do obrony. Był wy- się wyraz twarzy na jakiś sztywny. Potem w moim rzutem sumienia. mieszkaniu w Krasnymstawie, w ciągu wielu go- Kiedyś pojechaliśmy razem na Zalesie. To- dzin opowiedział mi swoje perypetie ze straszne- masz pokazał mi, gdzie stało gospodarstwo Bojar- go czasu zagłady. Pamiętam, że miałem pewien skiego i znalazł plac po stodole. Teraz porastał tu kłopot, gdy chciałem zrobić kolację, gdyż w domu las. Tomasz bardzo precyzyjnie wskazał miejsce była tylko szynka. Nie przestrzegał żydowskich re- kryjówki wykopanej w ziemi pod stodołą. Ukry- guł. Chyba się nawet zaśmiał z mojego zaambara- wało się ich trzech ocalonych z Sobiboru. Nocą sowania. Był bardzo bezpośredni. Niemal od razu wychodzili na świeże powietrze by rozprostować zaproponował, abyśmy mówili sobie po imieniu. kości. We trzech siedzieli w pomieszczeniu niewie- Potem spotkań tych było jeszcze kilka: w Izbicy, le większym niż metr sześcienny. Pewnego razu, Lublinie, Sobiborze, Krasnymstawie. Wszystko to, zamiast ręki podającej jedzenie, wsunęła się dłoń co mówił było historią. O nas samych, o naszej z pistoletem. Jeden zginął na miejscu, Toivi ranny ziemi, o ludziach tu żyjących, o trudnych czasach. w głowę udał zabitego, trzeciemu nic się nie stało, Aktywność, żywotność Tomasza i poczucie pewnej ale nie dawał oznak życia. Była noc. Rano umyślo- misji sprawiło, że spośród Żydów wywodzących się no zakopać ich ciała. Bojarski jeszcze przed wojną stąd, pozostawił chyba najwięcej świadectw. Utrwa- woził z Zamościa swoją furmanką, wódkę i piwo lono to na wielu materiałach filmowych, w licznych do sklepu Lejby Blatta, ojca Toiviego. Wydawał publikacjach prasowych i Jego książkach. W filmie się kimś bliskim. Przyczyną była chęć zrabowania fabularnym „Ucieczka z Sobiboru” grana jest Jego cennych precjozów, jakie ukrywający się mieli ze postać - małego Tojviego. W jakimś wywiadzie sobą. Zabrali je z Sobiboru. To była ich waluta, któ- powiedział kiedyś: mały Tojvi to ja. Sam jeździł po rą płacili za ryzyko ukrywania ich. całym świecie, aby mówić o tym, co Niemcy zrobi- Innym razem spotkaliśmy się w obozie li z jego narodem. Pokazywał mi zdjęcia z Korei, w Sobiborze. Było to ostatnie tak duże spotkanie z bazy wojsk amerykańskich, gdzie przedstawiał ocalałych z obozu, żyło ich wtedy 12 porozrzu- swoje tragiczne losy. Zdjęcie z osobistego spotka- canych po całym świecie, przyjechało 8 osób. nia z papieżem Janem Pawłem II. W milczącym marszu, niosąc zapalone znicze, do- W ostatnich latach mieszkał w Santa Bar- szli do kopca z prochami ofiar. Wśród tych, których bara. W tym samym mieście żył Kirk Douglas, prochy mogły tu leżeć byli rodzice i brat Tomasza. słynny na cały świat amerykański aktor. Tom poka- Położył rękę na betonowym obramowaniu, a pa- zywał mi zdjęcia z ich wspólnego spotkania. Słyn- trzące gdzieś w dal zaszklone wilgocią oczy były na polska pisarka Hanna Krall wprowadziła Jego w innym świecie. Toivi spotkał się ze swoimi bli- postać do literatury tekstem „Autoportret z kulą skimi. Ten wzruszający, milczący moment był dla 17 Świadkowie Holokaustu Zmarł Tomasz Toivi Blatt

Tomasza bardzo wymownie osobisty, chociaż do- wany. Leżał tu już ktoś inny, ale Tomasz chciał od- okoła było wielu ludzi. naleźć miejsce, gdzie spoczął zbrodniarz. To mówi Kiedyś siedzieliśmy w Lublinie, w restaura- o zaangażowaniu Blatta w dochodzenie prawdy, cji „Szeroka” na Starym Mieście. Ja chciałem roz- o jego strasznych czasach. Opowiadał mi kiedyś, mawiać o historii. - Porozmawiajmy o czymś innym jak to będąc w Monachium na procesie strażnika - Tomasz, ku mojemu zdziwieniu chciał mi opowie- z Sobiboru i Bełżca Iwana Demianiuka, odnalazł dzieć o swoim obecnym życiu w Ameryce, o spra- wnuka. O procesie pisały ogólnoniemieckie gaze- wach głęboko osobistych. Dla mnie był chodzącą ty. Dzięki temu „nieślubny” wnuk mógł nawiązać historią, zastygłą w czasie, jak owad w bursztynie, kontakt z dziadkiem. Tomasz cieszył się, że też ma tymczasem Tomasz mówił i mówił jakie problemy rude włosy, jak on. osobiste ma mężczyzna w jego wieku. Pierwszy Dziwnym trafem spotkał się z córką Ludwi- raz spojrzałem na niego nie jak na eksponat. We- ka Klemma. Nawet pokazała mu zdjęcia, a na nich wnętrznie dziwiłem się, że on, który przeżył piekło słynny, siejący postrach w krasnostawskim, tan- Sobiboru ma jakieś zwyczajne problemy, jak to dem Engels i Klemm. Tomasz te zdjęcia cichcem w życiu. Potem poszliśmy na górę do Teatru NN. zeskanował i podzielił się ze mną. Teraz mogłem Była grupa młodzieży z Węgier. Młody chłopak zobaczyć to, co tylko sobie tyle lat wyobrażałem. zapytał go po angielsku: Jak można było przeżyć W kościele w Tarnogórze odbyła się kie- w obozie zagłady? dyś dziwna, jakby magiczna uroczystość, właści- wie msza święta. Odprawiał arcybiskup Życiński, mając po bokach dwóch Żydów - katolickich księ- ży Grzegorza Pawłowskiego i Romualda Jakuba Wekslera-Waszkinela. Tomasz też był w kościele. Potem na kirkucie w Izbicy chór neokatechumena- tu z Krasnegostawu śpiewał „Szema Izrael”. Jakaś dziennikarka po uroczystości rozmawiała z Toma- szem. Słyszę z oddali jak on mówi: „Tak, teraz to ładnie tyle ludzi, ale gdzie oni byli kiedyś?” Mówił to z żalem. Skrzywdzony jako 16-letni chłopiec nie mógł zapomnieć. W czasie swoich spotkań historycznych Tomasz Blatt i Józef Łukaszczuk, fot. Leszek Janeczek. usłyszałem od Józefa Łukaszczuka, mieszkań- - To jest pytanie filozoficznie - odparł To- ca Dworzysk, że opatrywał chyba tego Żyda, masz i zaczął swoją historię. Ponownie wcielił się który występuje w telewizji. Powiedziałem o tym w rolę mówiącego eksponatu. Tomaszowi. Zaproponowałem zorganizowanie Kiedyś podarowałem mu swoją książkę, spotkania. Tomasz Blatt nie pamiętał, aby był po w której opisuję losy dwóch gestapowców Kurta postrzale w Dworzyskach. Nie chciał się spotkać. Engelsa i Ludwika Klemma, działających w Izbi- Po jakimś czasie ponowiłem propozycję, póki jesz- cy. Mały Toivi czyścił motocykl Engelsa. Wiele lat cze czas - mówiłem. Dziwiłem się oporowi Blatta. po wojnie, w Hamburgu rozpoznał Engelsa wśród Niespodziewanie dla mnie, w sierpniu 2010 r. To- wielu okazanych mu mężczyzn. To była podstawa masz Blatt przyjechał z kilkoma ludźmi do Kras- do aresztowania. Zeznawał w sądzie przeciwko negostawu. Uprzedził mnie telefonicznie na kilka Engelsowi. Kiedyś do hotelu, w którym mieszkał godzin wcześniej. Józef Łukaszczuk mieszkał już przyszła żona Engelsa zapytać, czy to wszystko w Krasnymstawie, w bloku na osiedlu Piłsudskie- prawda, co mówi o jej mężu. Tomasz potwierdził. go. Obserwowałem całą rozmowę i fotografowa- Na drugi dzień poszła do celi Engelsa i rzuciła mu łem. Ktoś z Teatru NN nagrywał kamerą przez cały obrączkę. Zaraz po tym Engels otruł się środkiem czas. Starsi mężczyźni uścisnęli się i przytulili. Żyd nasennym. Prawie 50 lat później Toivi Blatt odszu- Toivi wręczył Polakowi Józefowi butelkę koniaku. kał miejsce na cmentarzu, gdzie Engels był pocho- Pan Józef mówił o takich szczegółach, że Tomasz 18 Architekci Jan Ferdynand Nax odzyskał pamięć o tym zdarzeniu. Pewnie będąc przebywał na Ukrainie oraz w okolicach Prze- w ciężkim szoku, nie zdołał zapamiętać, co wów- worska, gdzie zajmował się poszukiwaniem złóż czas się z nim działo. Józef Łukaszczuk miał wte- soli, a następnie w woj. lubelskim (gdzie w latach dy 21 lat i nie wahał się pomóc Żydowi. Nie tylko 1766-72 przebudował pałac i urządził ogród z wy- zresztą temu jednemu. Teraz, po prawie siedem- myślnym systemem wodnym w Opolu Lubelskim, dziesięciu latach otrzymał moralne podziękowanie należącym do Zofii i Antoniego Lubomirskich). od tego, któremu pomógł. Opracowywał projekty budowlane dla kapituły Tomasz powiedział mi kiedyś dlaczego przy krakowskiej (1770-72), kierował budową i urzą- naszym poznaniu wzdrygnął się na dźwięk mojego dzeniem pałacu Marii i Stanisława Małachowskich nazwiska. W czasie wojny, pod Izbicą ktoś tak się w Nałęczowie (1772-73), który wyposażył m.in. nazywający chciał go skrzywdzić, dlatego zawa- w rodzaj centralnego ogrzewania. Jan F. Nax hał się czy w ogóle zawrzeć znajomość ze mną. rozpoczął również prace nad budową kościoła W restauracji „Szeroka”, siedząc przy stole, gdzie i pałacu biskupiego, fundowanych przez bisku- piliśmy piwo, oglądał przychodzących gości. Byli pa krakowskiego Kajetana Sołtyka w Piotrawinie to młodzi lublinianie, kobiety i mężczyźni. Mówił, nad Wisłą. Po ofiarowaniu królowi Stanisławowi kto może z nich być Żydem. - A ja? - zapytałem dla Augustowi traktatu z zakresu mechaniki, otrzymał żartu. - Ty nie masz nic z Żyda, oprócz nadzwy- w 1744 r. nobilitację i urząd architekta królewskie- czajnego zainteresowania historią. go. W 1775 r. Jan F. Nax przedstawił Radzie Nie- W Krasnymstawie, w domu Józefa Łu- ustającej projekt uspławnienia Pilicy i Warty oraz kaszczuka miałem chyba ostatnie z Nim spotkanie. połączenia ich kanałem, wraz z perspektywicznym planem połączenia krajowych systemów rzecz- dr Leszek Janeczek nych od Wielkopolski po Żmudź (gdzie zamyślał zbudować port morski), uspławnienia Bugu i połą- czenia go kanałem ze Słuczą. Następnie rozwinął te projekty, sugerując także uspławnienie Narwi i Wieprza aż do Krasnegostawu, w którym prze- widywał budowę towarowego portu rzecznego Lucjan Cimek z zapleczem magazynowym dla produktów rol- nych (zboża) i materiałów budowlanych (drewna Jan Ferdynand Nax i cegły). Proponował jednocześnie ustanowienie - królewski architekt, w tym celu urzędu hydrotechnika Rzeczypospoli- tej, który zamierzał objąć. Przeprowadził pomiary budowniczy i hydrotechnik terenowe dolin Pilicy i Warty oraz zaprojektował trasę mającego je połączyć kanału (z Sulejowa 11 kwietnia 1736 r. - przed 280 laty urodził do Widawy, poprzez dopływy obu rzek: Bogda- się w Gdańsku Jan Ferdynand Nax. Pochodził nówkę i Widawkę). Projekt ten przedłożył Radzie z protestanckiej (ewangelicko-augsburskiej) rodzi- Nieustającej w 1776 r. Nie urzeczywistniono go z ny mieszczańskiej, prawdopodobnie pochodzenia uwagi na koszty, nie udało się też zorganizować w szwajcarskiego. Kształcił się głównie jako samo- tym celu spółki akcyjnej. Podobny los spotkał inny uk. W młodości podróżował podobno do Holan- projekt Naxa - przekopania przez bagna łęczyckie dii i Anglii. Wcześnie przeniósł się do Warszawy, kanału łączącego Wartę z Bzurą. W 1778 r. przed- gdzie pogłębiał wiedzę w Bibliotece Załuskich łożył memoriał proponujący m.in. połączenie Bugu i był uczniem w zakresie budownictwa, architektury z Kanałem Ogińskiego, dla otworzenia komunika- i hydrotechniki Jakuba Fontany, dzięki którego po- cji do Czarnego Morza. parciu zatrudniony został jako architekt w służbie Od 1777 r. J. F. Nax był członkiem Towa- Rzeczypospolitej. rzystwa Fizycznego. W latach 1778-80 mieszkał Miał rozległą prywatną praktykę budowla- w Morawicy, koło Kielc, gdzie opiekował się osiero- ną. W latach 1759-65 podróżował po kraju, m.in. conym Zygmuntem Voglem i uczył go architektury 19 Architekci Leksykon zamków, pałaców i dworów oraz geometrii praktycznej. Nie zaniedbując prak- Agnieszka Szykuła-Żygawska tyki budowlanej, zajmował się w latach 1780. za- gadnieniami gospodarczymi, głównie intensyfika- Leksykon zamków, cją handlu, górnictwa i sprawami skarbowymi oraz pałaców i dworów powiatu uprawą rzadkich roślin. Publikował na tematy eko- nomiczne oraz społeczno-polityczne, w duchu to- krasnostawskiego. lerancji, demokracji i reform, był m.in. rzecznikiem Cz. VI. 1. poł. XIX wieku protekcjonizmu państwa w dziedzinie robót pub- licznych oraz wprowadzenia szkół zawodowych. Był autorem licznych artykułów zamieszczanych Płonka w prasie fachowej i tworzenia polskiego słowni- ctwa architektonicznego. To wieś o średniowiecznym rodowodzie. W 1781 r. Jan Ferdynand Nax podróżo- Pod koniec XIV stulecia, kiedy leżała w granicach wał po Ukrainie, docierając do Perekopu. Badał Królestwa Polskiego pozostawała wsią królew- spławność Dniestru i sporządził mapę tej rzeki, ską. Następnie była dzierżawiona przez magna- poczynił także spostrzeżenia dotyczące roz- tów (m.in. Zamoyskich, Stamirowskich) do 1795 mieszczenia bogactw naturalnych (zwłaszcza roku, kiedy to w zdobytej Rzeczypospolitej dawne soli, rud i kruszców), a także urządzeń technicz- dobra królewskie przeszły na własność sprawują- nych (głównie młynów i papierni). Od 1783 r. cych władzę rządów. W 1. połowie XIX stulecia, osiadł jako dzierżawca na wsi w okolicach San- kiedy powstał dwór, Płonka stanowiła dzierżawę. domierza. Współpracował z Komisją Kruszcową W 1831 roku jej dzierżawcą był Walenty Rzuchow- - w 1784 r. wykonał dla niej mapę rozmieszczenia ski, herbu Łabędź, rodem z ziemi radomskiej. źródeł solnych w Polsce, a w 1785 r. przedłożył Dziesięć lat później Radomscy zdecydowali się tu jej projekt regulacji Nidy wraz z mapą jej dorzecza wybudować dwór. Osiedli w nim, by doglądać dóbr (opracowaną na podstawie własnych pomiarów) ukierunkowanych na rozwój gospodarczy. oraz tabelę ekonomiczną. Wzniesiony z cegły na planie prostokąta Podczas powstania kościuszkowskiego dwór posiadał częściowe podpiwniczenie. Był kry- (1794) utracił cały majątek wraz z rękopisami ty dachem prostokątnym. W ciągu kolejnych lat prac, m.in. na temat budownictwa wiejskiego. był wielokrotnie przebudowywany. Tragiczne dla Przeniósł się wówczas do Warszawy. W 1808 r. obiektu były wydarzenia II wojny światowej, kiedy zaprojektował własnego pomysłu tzw. kuchnio- został zdewastowany. Nie odbudowano go. Wspo- piec do ogrzewania domów chłopskich. W 1809 r. mnieniem zespołu są pozostałości otaczającego opublikował na łamach „Pamiętnika Warszawskie- go, powstałego również po 1841 roku parku, z ga- go” informację o spławach i połączeniu niektórych zonem przed wejściem głównym do dworu. rzek krajowych. W ostatnich latach życia zmuszo- Wiadomo, że dwór był parterowy, ale po- ny był korzystać z pomocy finansowej zamożnych siadał niewielkie piętro nad częścią środkową. członków Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Jego bryłę porządkowało siedem osi, w później- Nauk, którego członkiem był od 1806 r. szym czasie dwór został przedłużony na wschód. Jan Ferdynand Nax zmarł w Warszawie W 1904 roku dobudowano do niego trzyosiową 19 stycznia 1810 r. Przez całe życie manifestował część parterową i przylegające do niej dwuosiowe ogromne przywiązanie do narodu polskiego i jego piętro. Elewację ogrodową zdobiły również dobu- bogatej historii. Pochowany został na warszaw- dowane weranda i przedsionek. skim cmentarzu ewangelicko-augsburskim. Nie- Dwór był dwutraktowy. Oś wyznaczały sień stety, miejsce jego grobu jest nieznane. i salon. Jeszcze po II wojnie światowej w jednym z pomieszczeń parteru znajdował się okazały ko- Lucjan Cimek minek klasycystyczny. Klasycyzującą w formie elewację porząd- kowały boniowania na narożnikach i profilowany 20 Architektura Leksykon zamków, pałaców i dworów gzyms wieńczący. Nieco wysunięte w elewacji frontowej piętro wspierało się na pozornym portyku z czterema toskańskimi półkolumnami. Wieńczy go tympanon z wyrytą datą budowy dworu. Dach pierwotnie był czterospadowy, kryty gontem.

Siedliska Pierwsze

Zachowany do czasów obecnych dwór w Siedliskach powstał na początku XX stulecia, kiedy miejscowość należała do Zamoyskich. Moż- na sądzić, że na potrzeby siedziby rządcy funk- cjonującego tu folwarku powstał okazalszy dwór. Obecna jego bryła to efekt przebudowy z lat 1880- 95, dokonanej w oparciu o projekty warszawskie- go budowniczego i architekta Jana Hinza. Jest to obiekt zachowany, ale opuszczony, wymagający konserwacji. Wzniesiony z kamienia, na rzucie prostokąta, częściowo podpiwniczony, pierwotnie był parterowy. Jan Hinz wyodrębnił z obiektu piętro wewnątrz oraz werandy od wschodu i zachodu.

Wejście główne wieńczy tympanon. Prowa- dzą do niego schody z wydatnym tarasem. Współ- czesne jest zadaszenie i otaczająca taras ażurowa drewniana balustrada. Dwór wieńczy dach cztero- spadowy. Zachowały się we dworze pozostałości pierwotnego wyposażenia: podłogi i schody, pro- filowane futryny i piece kaflowe. Są to obiekty o walorach artystycznych z okresu, gdy mieszkali tu ziemianie. Wspomnieniem świetności tego więk- szego zespołu dworsko-folwarcznego są pozosta- łości parku oraz budynki folwarczne: dwie oficyny, czworak, stajnia, stróżówka i garbarnia. 21 Architektura Leksykon zamków, pałaców i dworów

Wybrana literatura:

1. R. Brykowski, E. Smulikowska, Z. Winiarz (red.), Katalog zabytków sztuki w Polsce, T. VIII, Województwo lubelskie, z. 8, Powiat krasnostawski, oprac. T. Sulerzyńska, F. Unie- chowska, E. Rowińska, Warszawa 1964. 2. J. Żabicki, Leksykon zabytków architektury Lubelszczyzny i Podkarpacia, Wydawnictwo Arkady, Warszawa 2013. 3. A. Rusińska-Kurzątkowska, Kościół pojezuicki w Krasnymstawie [w:] „Roczniki Humanistycz- ne” T. 6, 1957, z. 4, ss. 111-118. 4. K. Stołecki, Krasnystaw. Rys historyczny, Puławy 2008. 5. W. Bondyra, Tomasz Stamirowski i jego lokacja miasta Żółkiewki, red. B. Kiełbasa, Historia Żół- kwi współczesnej Żółkiewki w powiecie krasno- stawskim, Żółkiewka 2013. ss. 127-146.

Ilustracje:

Siedliska, dwór i jego wyposażenie, fot. dzięki uprzejmości Biura Turystyki Szkolnej w Dęblinie.

Anna Kamieńska

Prośba

Boże przywróć rzeczom blask utracony oblecz morze w jego zwykłą wspaniałość a lasy ubierz znowu w barwy rozmaite Ostatnią miejscowością z 1. połowy XIX wieku na szlaku dworów wiodącym przez powiat zdejm z oczu popiół krasnostawski są Tarzymiechy. Z racji lokalizacji oczyść język z piołunu wsi w dolinie rzeki Wieprz, założono tutaj folwark. spuść czysty deszcz by zmieszał się ze łzami Pozostałością po nim są zabudowania: obora, ple- nasi umarli niechaj śpią w zieleni warnia i spichlerz. Przebudowane obiekty służą obecnie jako stadnina koni. Dwór, w którym miesz- niech żal uparty nie wstrzymuje czasu kał rządca tego majątku, nie istnieje. a żywym niechaj rosną serca od miłości.

dr Agnieszka Szykuła-Żygawska

22 Archeologia Zespół poaugustiański i pojezuicki

Jacek Kiszczak Badania i nadzory archeologiczne zostały przeprowadzone w 2005, 2008, 2010 i 2011 r. Pro- Zespół poaugustiański wadzone badania dostarczyły nowych informacji i pojezuicki w świetle o dziejach klasztoru. Zespół kolegialny jest dwu- kondygnacyjny, położony na planie w kształcie badań archeologicznych litery „L”, mury zbudowane z cegły i kamienia, na zaprawie wapienno-piaszczystej. Klasztor posia- Zespół poaugustiański da dach dwuspadowy z łukowatymi lukarnami od skrzydła wschodniego. Całe założenie należy do najstarszych za- bytków Krasnegostawu. Początki wiążą się z loka- cją miasta. Zespół został ufundowany przez króla Władysława Jagiełłę w latach 1394-1434 i składał się z kościoła pw. Trójcy Świętej, który został zbu- dowany w stylu gotyckim, i klasztoru zakonu reguły św. Augustyna. Obecny budynek klasztoru powstał w 2. połowie XVII wieku. Koniec funkcjonowa- E. Rowińska 1960). nia zakonu przynosi III rozbiór Polski, natomiast w 1810 roku budynek zostaje zamieniony przez „starego” (wg R. Bryczkowski,

władze austriackie na magazyny. Plan założenia zespołu poaugustiańskiego

Podczas badań w 2005 i 2008 r. nie zostały odsłonięte obiekty archeologiczne. Zebrano ma- teriał ruchomy w postaci kafli tzw. niderlandzkich i ceramiki głównie pradziejowej i nowożytnej oraz szkło. Badania i nadzory archeologiczne w 2010 i 2011 r. przyniosły odkrycie ośmiu obiektów, od- słonięcie pięciu murów kamiennych oraz zebranie materiału zabytkowego w postaci kafli płytowych, ceramiki i monet datowanych na późne średnio- wiecze i okres staropolski. Odsłonięto mury funda- mentowe budynku klasztornego wschodniego oraz skrzydła zachodniego. Odkryto także ślady cmen- Zabudowania zespołu klasztornego augustianów w Krasnymstawie, tarza przykościelnego z przemieszanymi kośćmi, fot. J. Kiszczak. który znajdował się przy kościele św. Trójcy.

Zabudowania zespołu klasztornego augustianów w Krasnymstawie, Wybór tzw. kafli niderlandzkich odkrytych w trakcie badań w 2005 r., fot. J. Kiszczak. fot. W. Mazurek (wg. W. Mazurek 2013, s. 133). 23 Archeologia Zespół poaugustiański i pojezuicki

Rewers srebrnego szeląga Zygmunta III Wazy, księcia Kurlandii i Semigalii - 1600 r. (?), fot. W. Mazurek (wg W. Mazurek 2013, s. 132).

Klasztor pojezuicki w Krasnymstawie z kościołem św. Franciszka Ksawerego, tzw. II katedrą, fot. J. Kiszczak. Awers miedzianego szeląga ryskiego Krystyny, królowej Szwecji - 1646 r., fot. W. Mazurek (wg W. Mazurek 2013, s. 133).

Zespół pojezuicki

Budowa zespołu związana była z osied- leniem się w Krasnymstawie w 1685 r. jezuitów. W 1693 roku wykupione zostały cztery kamienice przy katedrze i rozpoczęto prace budowlane prze- rwane działaniami wojennymi. Kolejny etap budowy rozpoczął się w 1708 roku. Powstały wtedy najstar- sze skrzydła kolegium - wschodnie i południowe oraz kościół katedralny (tzw. II katedra). Kasacja Widok klasztoru pojezuickiego w Krasnymstawie, fot. J. Kiszczak. zakonu nastąpiła w 1773 roku. Założenie jezuickie składało się z kościoła, kolegium jezuickiego, pała- cyku biskupiego, seminarium i wikariatu. Badania wykopaliskowe i nadzory w kole- gium były prowadzone w latach 90. i 2006-08. Ich efekty to: a) uchwycenie najstarszego osadnictwa z okresu wpływów rzymskich oraz z wczesnego średniowiecza, b) odsłonięcie reliktów obronnego muru miejskiego datowanego na okres późnego średniowiecza, z zabudową murowaną i drewnia- ną, c) jamy gospodarcze, d) odkrycie XVII- i XVIII- wiecznych elementów murowanych, które były związane z budową i użytkowaniem klasztoru, e) zebranie licznego materiału ruchomego w postaci ceramiki, kafli, wyrobów glinianych, metalowych, Kościół i zabudowa jezuitów w Krasnymstawie (wg R. Bryczkowski, szklanych, kościanych. E. Rowińska 1960). 1 - kościół; 2 - kolegium; 3 - pałacyk biskupi; 4 - seminarium; 5 - wikariat.

24 Archeologia Zespół poaugustiański i pojezuicki

Interesującą kwestią było odkrycie pozosta- łości muru miejskiego, który pełnił funkcje obronne. Mur o przebiegu NE-SW zbudowany był z opoki oblicowanej na zewnątrz cegłą tzw. „palcówką” i ka- mieniem, spajany zaprawą wapienną. Innymi cieka- wymi odkryciami są relikty dwóch studni. Pierwsza z nich datowana jest od XVII do XX wieku. Był to obiekt kwadratowy, ocembrowany wylewką z zapra- wy cementowej i gruzu. Druga studnia wydatowana została na XV/XVI wiek (I faza) i XIX wiek (II faza). Był to obiekt o prostokątnym zarysie, z trzech stron obudowany cegłami. Badania i nadzory archeologiczne w byłych klasztorach augustiańskim i jezuickim przyniosły wiele nowych faktów dotyczących tych budowli, a także o ich użytkownikach. Moim zdaniem, po- winno się dalej prowadzić badania archeologiczne Krasnystaw, stan. 101. Plan i profil z obiektem 26 (mur miejski) i 27. w celu jeszcze dokładniejszego rozpoznania tych 1 - przemieszana szarobrązowa ziemia z wtrętami piasku, cegieł miejsc. i zaprawy; 1a - szara ziemia z gruzem; 3 - żółty less calcowy; 10a Jacek Kiszczak - przekładka lessowa; 14 - pomarańczowa, przepalona glina z kawałkami przepalonych cegieł; 23 - gruzowisko opoki i cegieł; 28 - gruz ceglano-opokowy z zaprawą wapienną (wg S. Gołub 2007). Literatura:

1. R. Bryczkowski, E. Rowińska, Katalog zabytków sztuki w Polsce, Powiat krasnostawski, 1960, t. VIII, z. 8. 2. W. Mazurek, Historia dawnego klasztoru oo. Augustianów w Krasnymstawie w świetle badań archeologicznych, „Kościoły, cerkwie i klasztory Lubelszczyzny” 2013, ss. 117-134. 3. K. Stołecki, Krasnystaw. Rys historyczny, 2008.

Dokumentacje:

1. T. Dzieńkowski, A. Mazur-Betiuk, S. Gołub, i in., Do- kumentacja z badań archeologiczno-konserwator- skich, Krasnystaw, ul. Piłsudskiego 5. Stanowisko 101. Odcinki 53-53. Skrzydło wschodnie zespołu po- jezuickiego, 1998, mps WUOZ Del. Chełm. 2. T. Dzieńkowski, S. Gołub, Krasnystaw, ul. J. Pił- sudskiego 5, stanowisko 101. Ratownicze badania archeologiczne zabudowy i umocnień obronnych Krasnegostawu w obrębie zespołu pojezuickiego. Opracowanie wyników badań, sezon 2007, 2007, mps WUOZ Del. Chełm. 3. W. Mazurek, Badania archeologiczne przy budowie gazociągu do ogniska wychowawczego w Kras- nymstawie, ul. Zamkowa 1, 2005, mps WUOZ Del. Chełm. Krasnystaw, stan. 101. Wybrany inwentarz zabytków. 4. W. Mazurek, Badania archeologiczne przy budowie 1-3, 5 - ceramika; 4 - fajka gliniana przyłącza wodno-kanalizacyjnego do wielofunkcyjnej (rys. E. Wójtowicz 2007, oprac. J. Kiszczak). placówki opiekuńczo-wychowawczej w Krasnymsta- wie, ul. Zamkowa 5a, 2008, mps WUOZ Del. Chełm. 25 Historia Opis zamku krasnostawskiego (1765)

Marian Janusz Kawałko Po lewej ręce od bramy wjeżdżając na dziedziniec blisko Wieprza, rzeki będącej, zamek  Opis zamku krzyżową strukturą z cegły murowany , do którego krasnostawskiego (1765) wchodząc na górę schody nowe sosnowe, z porę- czami dębowymi, po obydwóch stronach do ganku idące, murowanego. Z tegoż ganku wszedłszy do Powodowany interesującym artykułem sieni, okien nowych w ramy dębowe oprawnych 2 Konrada Grocheckiego na temat historii zamku o 4 [czterech] kwaterach; z tych spodnie [dolne] na w Krasnymstawie („Nestor” nr 3(33) 2015) pragnę zawiasach francuskich z klamerkami żelaznemi. zainteresowanych tą tematyka Czytelników poin- Z tej sieni idąc do galeryi, drzwi pojedyncze dębo- formować, że w Archiwum Głównym Akt Dawnych we fasowane, na zawiasach żelaznych z zamkiem (Archiwum Skarbu Koronnego) w Warszawie znaj- francuskim i klamką żelazną, we wszystkim nowe. dują się co najmniej dwa - takie wyśledziłem podczas Wszedłszy do tejże galeryi, okien nowych kwerendy - opisy inwentarzowe tego historycznego wcale 2 o 4 kwaterach, na zawiasach żelaznych obiektu. Jeden z nich stanowi rozdział „Lustracji sta- francuskich z klamerkami. Tamże posadzka nowa rostw, dzierżawów i wszelkich królewszczyzn w Zie- z tarcic. Z tej galeryi po lewej ręce wchodząc do mi Chełmskiej i powiecie krasnostawskim...”. Drugi sali, drzwi podwójne fasowane na 4 zawiasach natomiast dokument zatytułowany został „Lustracja francuskich, z zamkiem takimże i zasuwkami królewszczyzn powiatu krasnostawskiego”. Poniżej u góry i u dołu żelaznemi, ze wszystkim nowe. przytaczam stosowną część pierwszego rękopisu W tej sali posadzka kamienna stara, okien nowych o tytule „Inwentarz Zamku krasnostawskiego in 4 wielkich wcale 3, każde o 4 kwaterach, z szyba- Augustus Anno 1765 spisany”. Przytoczenia doko- mi taflowemi na zawiasach żelaznych francuskich nuję zgodnie z obowiązującymi zasadami edytor- z klamerkami, w ramy dębowe oprawne. Piec kaflo- stwa źródeł historycznych. wy biały, komin szafiasty. Kredens na srebro i szkło [k.54] Wjeżdżając do miasta mimo OO. stolarską robotą robiony. Spodem szafa z drzwicz- Augustianow przez mostek, brama murowana kami na zawiasach żelaznych, skoblem i wrzecią- bez wrot, przy którym do zamku nad fosą muru dzem do zamykania. Nad tym kredensem okienko sztuka ciągnie się. Dalej jadąc do tegoż zamku, druga brama w murze ciągnącym się do kuchni,  Wątek ceglany krzyżowy - znany od XVII wieku; w której wrota nowe, goździami żelaznemi opatrzo- ułożony, podobnie jak w wiązaniu kowadełkowym, z dwóch powtarzalnych warstw: główkowej i wozów- ne na zawiasach żelaznych wpół otwierające się. kowej. Przesunięcie widocznych w licu spoin piono- W jednej połowie jest furtka, także na zawiasach wych (spoiny poprzeczne) daje obraz krzyża. Inny niż z klamką, haczykami i wrzeciądzami żelaznemi do w wiązaniu kowadełkowym wzór spoin w licu muru zamykania. uzyskuje się przez ułożenie w co drugiej warstwie wozówkowej jednej cegły ułożonej główką do lica muru. https//pl.wikipedia.org; 23.11.2015.   Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Skarbu Zawias francuski. Koronnego (dalej jako AGAD, ASK), Dz. 46, sygn.  Galeria - tu prawdopodobnie chodziło o pomieszcze- 127-133 (mf 1004-1009), Lustracja starostw, dzierża- nie w rodzaju krytego ganku; J. Karłowicz, A. Kryń- wów i wszelkich królewszczyzn w Ziemi Chełmskiej ski, W. Niedźwiedzki, Słownik języka polskiego, t. 1, i powiecie krasnostawskim przez nas niżej podpisa- s. 795, Warszawa 1900. nych mocą Konstytucyi Sejmu convocationis roku  Fasowane drzwi - o podwójnych ścianach, między 1764 uchwalonej expediowana roku 1765, k. 1-70. którymi umieszczano różne materiały izolacyjne k. 5-69. (ocieplające) lub zbijane wyłącznie z pojedynczych  AGAD, ASK, dz. 46, sygn. 133, s. 1-38; interesują- desek; J. Radziszewska, Jak zamek w Lubowli odbu- ca nas część dokumentu nosi tytuł: Opisanie zamku dowywano, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”, krasnostawskiego i wszelkiej budowli we wsiach do 1973/1. tegoż starostwa należących znajdującej się, 1789.  Wrzeciądz - element w formie sztaby (lub płaskowni-  Instrukcja wydawnicza dla źródeł historycznych od ka) z otworem, współpracujący ze skoblem służący XVI do połowy XIX wieku, red. K. Lepszy, Wrocław wraz z nim do mocowania kłódki, czasem (szcze- 1953, ss. 359-384. gólnie w przeszłości) w formie krótkiego łańcucha, 26 Historia Opis zamku krasnostawskiego (1765) w ołów oprawne. Powała z tarcic. Z tej sali idąc wiasach francuskich, z zamkiem takimże i zasuw- po lewej ręce, pokój, do którego wchodząc, drzwi kami żelaznemi. W tym pokoju posadzka nowa podwójne fasowane, o 4 zawiasach francuskich w tafle układana; okno o 4 kwaterach, na zawia- z zamkiem francuskim i zasuwkami żelaznemi, ze sach francuskich z klamerkami żelaznemi, w któ- wszystkim nowe. W tym pokoju okien nowych 2, rym szyby taflowe w ramy dębowe [k. 54v] opraw- każde o 4 kwaterach, na zawiasach francuskich ne. Piec kaflowy biały, komin murowany, z którego z klamerkami. Piec kaflowy biały, komin mularską do pieca palą. Powałą z tarcic. robotą [wykonany], posadzka w kostkę stara dębo- Z tego pokoju wchodząc do drugiego po- wa, powała z tarcic. Przy drzwiech w murze scho- koju, drzwi na francuskich zawiasach, fasowane dy na górę kręcone [tzw. zabiegowe - MJK], do nowe, z zamkiem francuskim i zasuwkami. W tym których drzwi na zawiasach żelaznych z wrzecią- pokoju posadzka w tafle układana nowa. Okien o 2 dzem. Z tego pokoju naprzeciwko drugi pokój, do kwaterach na zawiasach francuskich 2, w których którego wchodząc, drzwi podwójne fasowane na szyby taflowe w ołów oprawne. Piec biały saską 4 zawiasach francuskich z zamkiem takimże i za- robotą wystawiony, do którego drzwiczki żelazne. suwkami. Piec kaflowy biały, komin szafiasty, okien Komina nie masz. Powała z tarcic. wielkich taflowych 5, każde o 4 kwaterach, na za- Z tego pokoju idąc do kaplicy w murze bę- wiasach francuskich z klamerkami i ze wszyst- dącej, drzwi podwójne fasowane, na zawiasach kim nowe. Powała i podłoga z tarcic. Tenże pokój francuskich z klamerkami żelaznemi, ze wszyst- w pół przeforsztowany10 ablaturami11 z płótna, kim nowe. W tej kaplicy okno o 4 szybach, w ramy wapnem i klijem wytrynkowany; w którym przefor- dębowe oprawne. stowaniu drzwi ordynaryjne12 na zawiasach. Z tego Z tegoż pokoju drzwi drugie w murze na za- pokoju drzwi na schody kręcone, na zawiasach wiasach żelaznych, któremi wychodzą na dół do żelaznych, z skoblem takimże, z których schodów sklepiku14. Po prawej ręce mimo piec idąc do sio- stróże w piecach palają. nek przed apteczką będących, drzwi nowe ordyna- Pod takimiż pokojami na dole skarbczyk ryjne, na zawiasach żelaznych, z klamką i wrzecią- i spiżarnia do konserwacyi legominy13. dzem do zamykania. Do tejże apteczki wchodząc, Powracając z tych pokojów przez salę drzwi drewniane z tarcic, na zawiasach żelaznych mimo kredens, pokój poboczny, do którego wcho- z wrzeciądzem i skoblami do zamykania. Powała dząc, drzwi nowe podwójne fassowane, na 4 za- z tarcic, podłoga cegłą ułożona, okno w drewno oprawne, miejscami szyb nie masz. Z tejże aptecz- ki 1 drzwi do sieni, drugie drzwi do izby, z tarcic na służącego do zamykania drzwi od wewnątrz. Patrz - ilustracja poniżej. zawiasach żelaznych, z drążkiem do zamykania. W tejże izbie okien nowych 3 ze wszystkim, każde o 4 kwaterach, na zawiasach żelaznych ordyna- ryjnych, z narożnikami i klamerkami takimiż. Piec zielony, komin murowany, powała z tarcic, podłoga kamienna. Wrzeciądz ze skoblem do zamykania. Z tej izby wchodząc do sądowej izby, drzwi  Powała to sufit powstały w wyniku powiązania belek sufitowych w kratę; J .Karłowicz, A. Kryński, podwójne fasowane, na 4 zawiasach francuskich, W. Niedźwiedzki, Słownik..., op. cit., t. 4, s. 836. War- z zamkiem francuskim i zasuwkami u góry i u dołu. szawa 1910. W tejże izbie sądowej podłoga i pułap z tarcic. 10 Przeforsztowany - podzielony przepierzeniem, prze- Okna 2 wielkie o 4 kwaterach na zawiaskach fran- grodzony; ibidem, t. 5, s. 83, Warszawa 1912. cuskich, z klamerkami i ze wszystkim nowe. Piec 11 Ablatura - brak tego terminu w słownikach języka pol- kaflowy biały, komin mularską robotą wystawiony. skiego. 12 Ordynaryjny - pospolity, zwyczajny. 13 Legumina - artykuły spożywcze z roślin ogrodowych, 14 Tu jako piwnica, magazyn na opał lub inne materiały; szczególnie kasza, mąka, groch; ibidem, t. 2, s. 705, por. J .Karłowicz, A. Kryński, W. Niedźwiedzki, Słow- Warszawa 1902. nik..., op. cit., t. 6, s. 144, Warszawa 1915. 27 Historia Opis zamku krasnostawskiego (1765)

Powracając z tych pokoi do galeryi, drzwi kami, skoblami i klamką żelaznemi do zamykania. podwójne fasowane, na 4 zawiasach francu- W tymże sklepiku okien 2, jedno na podwórze, skich, z zamkiem takimże i zasuwkami żelaznemi. drugie do ogrodu; obydwa w drewno oprawne, Wszedłszy do galeryi, po prawej ręce naprzeciwko z prętami żelaznemi. W tych sklepikach powały sieni schody kamienne na górę, na których drzwi sklepione murem, podłogi z cegły ułożone. z tarcic na zawiasach żelaznych, z skoblem i wrze- Wychodząc z pomienionych sklepików izba ciądzem żelaznym. dla praczki pod izbą sądową, do której wchodząc, Wszedłszy na górę, 2 pokoje, jeden naprze- drzwi z tarcic na zawiasach żelaznych z wrzecią- ciwko drugiego, puste, bez okien, posadzki i po- dzem i skoblami żelaznemi do zamykania. W tej wały. Drzwi tylko z tarcic na zawiasach żelaznych, izbie okien 3 w drewno oprawnych. Piec biały, ko- z skoblami i wrzeciądzami żelaznemi. min murowany, z którego w piecu palą. Z tej izby W murze krzyżowym tamże na górze 1 po- drzwi do piwnicy zabite. Od stajni pod izbą ka- koik od kościoła OO. Augustianów pusty bez okien, mienną sklepik na obrocznię obrócony, do którego podłogi i powały. Drzwi proste, z tarcic, na biegunie wchodząc, drzwi na zawiasach żelaznych z tarcic, drewnianym. Nad schodami, naprzeciwko tegoż z wrzeciądzem i skoblami do zamykania żelaznemi. pokoiku wieża, do której wchodząc, drzwi z tarcic Po drugiej stronie schodów kancellaryja na zawiasach ze skoblem, antabką do przyciąga- i z Archiwum Grodzkim, do której wchodząc sień, nia drzwi. Okno 1 o 4 kwaterach nowe i na zawia- w której drzwi z tarcic na zawiasach żelaznych, skach francuskich. Piec i komin z cegły, murowany, z klamką, wrzeciądzem i skoblami żelaznemi do powała i podłoga z tarcic. zamykania. Okien nie masz. Z tej sieni wchodząc Tamże na górze w sieni okien nie masz. do kancellaryi, drzwi z tarcic na zawiasach żela- Powracając przez schody na dół, po le- znych, z klamką, wrzeciądzem i skoblami żelazne- wej ręce drzwi do sklepików nad piwnicami będą- mi do zamykania. Okien 2 w drewno oprawnych. cych, na zawiasach żelaznych z tarcic, z zamkiem Tamże przeforsztowanie na drugą izbę, w której i klamką żelaznemi do zamykania. Idąc z tegoż drzwi z tarcic na zawiasach żelaznych z wrzecią- pierwszego sklepiku do drugiego, drzwi z tarcic dzem i skoblami żelaznemi. Piec kaflowy zielony na zawiasach żelaznych z klamka do zamykania. z kominem murowanym, z którego w piecu palą. W tymże sklepiku okno w drewno oprawne 1, piec Ex opposito wzwyż wyrażonej kancellaryi, z cegły murowany do pieczenia i lutrowania15 go- do którego wchodząc16, drzwi z tarcic na zawia- rzałek. Naprzeciw tego sklepiku sklepik w krzyżo- sach żelaznych z wrzeciądzem i skoblami żela- wym murze. Drzwi do tegoż sklepiku z tarcic na znemi. Okien 2 w drewno oprawnych w murze, zawiasach żelaznych z zamkiem do zamykania. z kratami żelaznemi osadzone. Całe zaś Archi- Okien 2 w drewno oprawnych małych. Z tegoż wum dyspozycją J. Pa[na] regenta grodz[kiego] sklepiku schody do pańskiego pokoju w górę, krasnost[awskiego] jest opisane. a drugie schody kręcone do piwnicy. Drzwi z tar- Dach cały na tym zamku kryty, między ko- cic na zawiasach[k. 55] żelaznych z wrzeciądzem ronką17 z muru nad dach wyprowadzoną gontami i skoblami do zamykania. nowemi pokryty i rynny tamże są zaprowadzone. Powracając nazad ex opposito, po lewej Powracając z Archiwum mimo szpiżarnią ręce sklepik, do którego wchodząc, drzwi na za- wzwyż opisaną i bramę officyny18 przy murze po wiasach żelaznych, z tarcic z zaszczepkami, skob- prawej ręce, przed którymi ganek na 4 słupach, lami i klamką żelaznemi do zamykania. W tymże sklepiku okno 1 taflowe w ołów oprawne. Piec zie- 16 Część zdania dotycząca nazwy pomieszczenia nie- lony z kominem, z którego palą w piecu. Obok tego dopisana przez lustratora. sklepiku Archiwum Pańskie, do którego wchodząc, 17 Tu prawdopodobnie górna część komina wyprowa- drzwi z tarcic na zawiasach żelaznych z zaszczep- dzona z pieców lub kominków nad dach. 18 Oficyna - boczna budowla przy zamku dla oficjalistów albo boczne jego skrzydło; por. J .Karłowicz, A. Kryń- 15 Lutrować - przepalać, destylować, oczyszczać z fuzli; ski, W. Niedźwiedzki, Słownik..., op. cit., t. 3 s. 700, por. ibidem, t. 2, s. 782, Warszawa 1902. Warszawa 1904. 28 Historia Opis zamku krasnostawskiego (1765) do których [powinno być: do którego] wchodząc, Przy tejże kuchni izba z sienią przybudowa- drzwi do sieni z tarcic na zawiasach żelaznych na. Wchodząc do sieni, drzwi na biegunie drewnia- z klamką takąż do zamykania. Po prawej ręce ku nym. Z sieni do izby drzwi z tarcic, na zawiasach bramie izba, do której drzwi z tarcic na zawiasach żelaznych z wrzeciądzem i skoblami żelaznemi do żelaznych, z wrzeciądzami, skoblami i zaszczep- zamykania. W tej izbie okien 2 w drewno opraw- kami do zamykania. W tej izbie okien 3 w drewno nych; piec i komin z cegły murowany, pułap i pod- oprawnych; piec zielony taflowy, komin murowany, łoga z tarcic. Przy tejże izbie izdebka obok, tarci- podłoga i pułap z tarcic. Taż izba w pół przefor- cami przeforsztowana, do której drzwi z sionek na sztowana na drugą rezydencyję, ze drzwiami na zawiasach żelaznych z klamką i wrzeciądzem i za- zawiasach żelaznych z wrzeciądzem i skoblami szczepkami żelaznemi. Okno 1 w drewno opraw- do zamykania. Naprzeciwko tych rezydencyj, idąc ne, piec połową z pierwszej izby stoi i kominek przez sionkę drugą, takoż do których wchodząc, przy nim. Pułap i podłoga z tarcic. drzwi na zawiasach żelaznych, z klamką i wrzecią- Ta wszystka budowla z drzewa tartego dzem i skoblami do zamykania. W tej izbie okien 3 w węgły budowana. Dach przez połowę gontami w drewno oprawnych, piec kaflowy zielony z komi- pobity, przez połowę dranicami19. nem, podłoga i pułap z tarcic, z podobnymże prze- Idąc dalej z tych budynków ku wieży Maksy- forsztowaniem pobocznej rezydencyi z tarcic. miliańskiej wozownia i stajnia z drzewa ciesanego, Ta oficyna z drzewa do muru przymurowa- w słupy do muru przybudowana, do których drzwi na, gontami pobita; komin we [k. 55v] środku na z deszczek na biegunach drewnianych, z skobla- dach wywiedziony. mi i wrzeciądzami żelaznemi do zamykania. Dach Od tych oficyn idąc do kuchni, sień z izbą dranicami pobity. nową przybudowana, do której wchodząc, drzwi Stamtąd idąc ku stajni, wieża Maksymiliań- z tarcic na zawiasach żelaznych, ze skoblem do ska, przez którą z zamku do sadu, z sadu na goś- zamykania. Z sieni idąc do izby, drzwi z tarcic na ciniec lubelski wyjeżdżają. W ty mury w kwadrat zawiasach żelaznych z wrzeciądzem i klamką do ze znakami rezydencyi, już dawno przez Szwedów zamykania. W tej izbie okno 1 nowe w drewno spustoszonych, stoją. oprawne, pułap z tarcic, komin murowany i piec Powróciwszy z tych murów na dziedziniec, kaflowy prosty. Z tejże izby powracając nazad po prawej ręce stajnia, do której wchodząc, drzwi przez sień, po prawej ręce drzwi do kuchni z tar- w pół otwierające się, na biegunach drewnianych, cic, na biegunach drewnianych, do której wszedł- z wrzeciądzem żelaznym do zamykania, z podłogą szy, na prawej stronie drzwi do izby na biegunie i skoblami, z drzewa tartego w węgły budowana, drewnianym, okien małych, w drewno prawnych 2, dranicami pobita. o jednym piecu. Powała z tarcic bez podłogi. W uzupełnieniu tego opisu warto zacytować Powracając z tych izb mimo oknisko [? - jeszcze jedną krótką wzmiankę o krasnostawskim chyba chodzi o palenisko w kuchni - MJK] kuchen- ratuszu: W rynku ratusz, którego tylko część stoi ne z cegły murowane i piecyki pod rondle, także i to bardzo stara. Izba Sądowa, miejsce do sądze- z cegły nowo murowane, nad któremi komin war- nia Sądów Ziem[skich] Chełm[skich] bardzo mała, koczami wypleciony, nad dach wywiedziony. Izba porysowana, bez miejsca do ustępu, bez pokrycia piekarniana, do której wchodząc, drzwi na biegu- i podłogi dobrej. Schody z gruntu złe, przyczynie- nie drewnianym, z wrzeciądzem żelaznym i skob- nia rozprzestrzenienia i nagłej a wielkiej reperacyi lami do zamykania. W tej izbie okien 2 w drewno potrzebuje. Przy tym ratuszu jest chałupa przybu- oprawnych, pieców 2 piekarskich z cegły murowa- dowana, w której arenda miejska szynkowna. nych. Pułap z tarcic bez podłogi. Naprzeciw tejże Zamiast szerokiego komentarza - krótka izby druga izba, do której wchodząc, drzwi na bie- refleksja. Zacytowany opis pozwala z pewnym gunie drewnianym, z skoblem i wrzeciądzem do zamykania. Okien małych w drewno prawnych 2 19 Dranica - cienka deska, darta z drzewa iglastego, piec i komin z cegły murowany. Pułap z tarcic, bez używana na pokrycie zwykłych dachów; J .Karłowicz, A. Kryński, W. Niedźwiedzki, Słownik..., op. cit., t. 1, podłogi. s. 551, Warszawa 1900. 29 Historia Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej” podobieństwem odtworzyć kształt zamku. Zna- wa, znajduje się obecnie 240, z tej liczby w mia- ne jego ryciny w tym odtworzeniu pomóc mogą stach 22: w Chełmie 6, Lublinie 4, Hrubieszowie w niemałym stopniu. Wyobrażony obraz tej budow- 3, Zamościu i Szczebrzeszynie po 2 Biłgoraju, li, wynikający z zacytowanego inwentarza, daje Dubience, Krasnostawie, Tomaszowie i Janowie prawo do stwierdzenia, że zamek krasnostawski po jednej. W powiecie zaś chełmskim 41, hrubie- ówcześnie wyglądał dość biednie. Podobnie jak szowskim 59, tomaszowskim 65, biłgorajskim 19, miejski ratusz. Wzmianka o spustoszeniu, jakie- zamojskim 20, krasnostawskim 9, janowskim 2, go dokonali Szwedzi, świadczy o tym, że miasto nowoaleksandryjskim 4 i lubartowskim 1. w wiekach XVII-XVIII nie stanowiło zbyt atrakcyj- 1887, nr 35, 15 II. W Gazecie lubelskiej nego miejsca handlu i życia, skoro ledwie część czytamy: „Na mocy rozporządzenia gubernatora zamku w II połowie XVIII stulecia została odre- jeneralnego warszawskiego, kościół parafialny we staurowana. A przypomnijmy - było to miasto kró- wsi Bończy, w powiecie krasnostawskim został za- lewskie. mknięty, parafię zaś przyłączono do Surhowa. Pa- rafia w Bończy liczyła dusz 342, kościół w tej para- dr Marian Janusz Kawałko fii pod wezwaniem Św. Stanisława wzniesiony był w początkach wieku XVII-go. Do parafii należały wsie: Bończa, Bobrowiny, Olszanka i Zalesie; księ- dza parafia teraz nie posiadała. Kaplica prywatna Kazimierz Stołecki we wsi Kadłubiskach powiatu tomaszowskiego, jako istniejąca bez zezwolenia władz rządowych Powiat krasnostawski została zamknięta”. na łamach warszawskiej 1887, nr 41, 22 II. W dyecezyi lubelskiej zaszły następujące zmiany w duchowieństwie, we- „Gazety Polskiej” dług Przegl. Katol. Z rozporządzenia rządowego w latach 1887-1892 przeniesieni administratorowie parafii: Ks. Andrzej Sytek, adm. par. Tarnogóra, dek. krasnostawskie- 1887, nr 5, 08 I. Sądy. Mianowano sędzia- go, na wik. kościoła filialno-parafialnego w Firleju mi gminnymi: Antoniego Minkiewicza w okr. I-ym dek. lubartowskiego. Ks. Remigiusz Krześniak, pow. krasnostawskiego, w gub. lubelskiej. wik. kośc. fil.-paraf. w Firleju: adm. par. w Targowi- 1887, nr 10, 15 I. Obmurowanie cmenta- sku, dek. krasnostawskiego. rza. W Krasnymstawie cmentarz grzebalny katoli- 1887, nr 79, 12 IV. W dyecezyi lubelskiej cki będzie otoczony murem, na co wyznaczono rs. zaszły następujące zmiany w duchowieństwie, jak 3444 ze specyalnych funduszów. donosi Przegl. kat:. Przeniesieni z rozporządzenia

1887, nr 10, 15 I. Sądy. Mianowano sędzia- rządowego administratorowie parafii Ks. Bolesław mi gminnymi: Antoniego Dowojno w okr. III-im pow. Okólski, z Surhowa dek. Krasnystawskiego do Bo- krasnostawskiego, w gub. lubelskiej. rowia dek. Łukowskiego. 1887, nr 29, 08 II. Cerkwi prawosławnych 1887, nr 120, 01 VI. Napad. Z Krasnostaw- w guberni lubelskiej, jak donosi gazeta miejsco- skiego donoszą, że w dobrach Tarnogóra, na dom, 30 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej” zamieszkany przez administratora, p. Józefa Mo- L.p. Miasto Początek 1887 % skalewskiego, usiłowali jacyś złoczyńcy dokonać 1 40 120 654,0 napadu. Pan M. zdołał ich jednak odstraszyć i wy- 2 Hrubieszów 9 319 151,9 biegłszy za nimi w pogoń dal trzy strzały. Odpo- 3 Zamość 8 000 130,4 wiedzieli na nie z broni palnej i napastnicy. Jedna 4 Chołm 8 479 138,2 z kul zdruzgotała nogę panu M. tak, że musiał uledz 5 Biłgoraj 6 807 111,0 operacyi. Złoczyńców dotąd nie odnaleziono. 6 Krasnystaw 6 135 100,0 1887, nr 123, 04 VI. Po obecnych desz- czach bardzo mizerne w pierwszej połowie mają 7 Janów 5 523 90,0 oziminy i jarzyny poprawiły się znacznie. Żyta będą 8 Tomaszów 5 758 93,9 zaledwie średnie. Pszenice w Hrubieszowskiem 9 Lubartów 5 024 81,9 i Krasnostawskiem piękne, w części Chełmskiego 10 Szczebrzeszyn 5 024 81,9 i Lubelskiego dobre i średnie. Owsy zeszły gęsto, 11 Kraśnik 5 157 84,1 koniczyny drugoletnie przepadły, rzepaki miernie 12 Dubienka 4 731 77,1 dobre. Ceny zboża spadły, inwentarz roboczy nie 13 Łęczna 3 893 63,5 ma pokupu, opasowy w niskiej cenie. Konie wierz- chowe i zaprzęgowe roślejsze, z przyczyny rozpo- 1887, nr 183, 17 VIII. Z Krasnostawskiego rządzeń, zabraniających wyprowadzania zagrani- donoszą Gaz. lub., iż w powiecie tym urodzaje w r. cę, nie znajdują kupców. b. są lepsze w ogóle od zeszłorocznych. Żyta kopa 1887, nr 142, 28 VI. W dyecezyi lubelskiej wydaje od korca do pięciu ćwierci, stosownie do zaszły następujące zmiany w duchowieństwie, jak snopów. Pszenica obiecuje plon obfity. W nizinach donosi Przegląd katolicki. Przeniesieni z rozporzą- okazała się miejscami śnieć i rdza, co jednak mało dzenia rządowego administratorowie parafii: Ks. ma szkodzić ziarnu. Jęczmiona i owsy dorodne. Mikołaj Sznura z Łopiennika, dek. krasnostawskie- Tatarka późniejsza po ostatnich deszczach cokol- go, na wik. do Garbowa. wiek odżyła. Grochy od góry zapalone, mimo to są 1887, nr 146, 04 VII. W powiecie krasno- urodzajne. Okopowiny wszędzie dobre. Koniczyny stawskim, zgorzał od pioruna dom włościański pierwszy zbiór średni. Siana sprzęt obfity, a jesz- z zabudowaniami we wsi Rudka. cze lepszy wyki. 1887, nr 158, 18 VII. Z Krasnegostawu do- 1887, nr 208, 16 IX. Naturalny przyrost lud- noszą Gaz. lub., iż odbył się tam walny jarmark. Za ności w miastach guberni lubelskiej w roku ubie- dużego wołu płacono po rs. 50, za krowę średnią głym, według Gaz. lub. przedstawia się jak nastę- rs. 23, masła funt kop. 12 1/2, kopę jaj kop. 67 1/2 puje: w Lublinie 3,8%, Lubartowie 4%, Janowie i t. p. Koni było mało; dostawy zboża żadnej; owies 3,9%, Biłgoraju 2,6%, Zamościu 2,3%, Krasnym- w bardzo niewielkiej ilości. Ludzi zjechało się bar- stawie 4,2%, Chołmie 5,4%, Hrubieszowie 3%, dzo wiele. Tomaszowie 2,3%. Śmiertelność zaś tak: w Lub- 1887, nr 160, 20 VII. Z kroniki ogniowej. linie 3,1%, Lubartowie 1,9%, Janowie 2%, Biłgo- We wsi Kraśniczyn w Krasnostawskiem spaliło się raju 1,1%, Zamościu 2,1%, Krasnymstawie 2,9%, osiem domów murowanych, siedem drewnianych, Chołmie 2,2%, Hrubieszowie 1,5%, Tomaszowie olejarnia i łaźnia żydowska. Budynki te były ubez- 2,2%. Stosunkowo znacznie wyższą śmiertelność pieczone na rs. 7 420, straty w nieubezpieczonych w Lublinie należy przypisać w części czterem ruchomościach wynoszą około rs. 1 200. szpitalom miejscowym, do których przywożeni są 1887, nr 165, 26 VII. W Krasnostawskiem, chorzy z pobliskiej, a nawet i dalszej okolicy w sta- w majątku Borownica, spalił się dom drewniany, nie nieuleczalnym. W ogóle, w guberni lubelskiej ubezpieczony na rs. 1 000. w r. 1886 urodziło się dzieci płci męskiej 19 528, 1887, nr 168, 29 VII. Ludność guberni żeńskiej 19 050 razem 38 578; zmarło osób płci lubelskiej [tysiące dusz]: męskiej 11 137, żeńskiej 11 722 razem 22 859, przewyżka więc urodzonych nad zmarłymi wynosi dusz 15 719. 31 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej”

1887, nr 218, 27 IX. Z Krasnegostawu dono- 1887, nr 246, 31 X. Z Krasnegostawu do- szą Gaz. lub., że nowy plan regulacyjny tego mia- noszą Gaz. lub. przybyły na rewizyę tamtejsze- steczka, otrzymał w r. b. najwyższe zatwierdzenie. go kantora pocztowego urzędnik z biura okręgu Place mają być zabudowane, a niektóre ulice roz- w Lublinie, wykrył nadużycie służb, którego do- szerzone. Dotychczasowe nazwy ulic zamieniono puścił się zarządzający tym kantorem. W listach na nowe: Starościńska na Mielniczą, Podwale na pieniężnych brakowało znacznej sumy. Sprawa Żandarmską, Panny Maryi na Łopienińską, Olejną oddana została na drogę sądową. na Władimirską, Dąbrowską na Oficerską, Kaczą 1887, nr 254, 10 XI. W Krasnymstawie na Sadową i inne. Publiczny ogród spacerowy miejscowy notaryusz Antoni Księżopolski na włas- piękną ozdobą tego niewesołego miasteczka. ne żądanie zwolniony został od zajmowanych obo- 1887, nr 235, 18 X. Szpitale. W guber- wiązków. Z tego powodu prezes sądu okręgowego ni lubelskiej znajdują się następujące szpitale: w Lublinie ogłasza o wakującej tej posadzie. *** w Lublinie Św. Jana, Św. Józefa, Św. Wincente- W powiecie krasnostawskim gub. lubelskiej znaj- go, żydowski i więzienny; w Zamościu powiatowy, dują się następujące fabryki i zakłady przemysło- w Hrubieszowie powiatowy dla chrześcijan i ży- we: młyny amerykańskie wodne we wsiach: Izbicy dowski; w Puławach (Nowo Aleksandryi) Św. Ka- z wartością produk. rs. 100 000, w Orłowie z pro- rola, w Krasnymstawie Św. Franciszka; w Szcze- duk. rs. 70 000 oraz osadzie Turobinie z produkcyą brzeszynie, Św. Katarzyny; w Janowie powiatowy rs. 5 700; fabryka mebli giętych w Wojciechowie i więzienny. Przeciętnie przebywa w tych szpita- z produkcyą rs. 100 000; gorzelnie: w Zakrzewie lach po 300 osób a umiera w nich około 10%. z produkcyą rs. 65 500, w Tarnogórze z produkcyą 1887, nr 239, 22 X. Lublin, dnia 18-go paź- rs. 48 000, w Pilaszkowicach z produk. 15 300, dziernika. Gdyby pszenica, żyto, jęczmień i owies w Fajsłowicach z produk. rs. 7 160, w Gardzeni- mogły chorować na reumatyzm, byłyby bezwa- cach z produk. rs. 18 600 i w Siedliskach z produk. runkowo nie porosłe i wąsate, ale koszlawe w tym rs. 5 300; cegielnia w Turobinie z produk. rs. 5 980; dziwnie zimnym i wilgotnym roku. Ile szkód ponie- browary: w mieście Krasnymstawie z produk. rs. śliśmy w skutku niepogody, a ile strat poniesiemy 2 100; w osadzie Tarnogórze z produk. rs. 980 jeszcze, ukażą puste kieszenie nasze, i rezultaty i we wsi Namule z produk. rs. 360 i smolarnia we tegorocznych zbiorów. Porosło zboże, zgniły po- wsi Zdanowie z produk. rs. 2 000. Oprócz tego trawy i koniczyny, będą się psuły kartofle, jeśli nie w tym powiecie znajduje się młynów wodnych 34, zamarzną w gruncie wraz z burakami i marchwią wiatraków 21, tartaków 3, cegielni 10, smolarni 2, pastewną. Na borowinach chełmskich i krasno- olejarni 16, garbarni 3, warsztatów tkackich 52, stawskich na hrubieszowskim czarnoziemiu z wiel- lecz wszystkie te zakłady mają produkcyę nader kim trudem zdołano zasiać, bo rozmiękła ziemia nieznaczną. na uprawę nie dozwalała. Dodajmy do tego niskie 1887, nr 282, 14 XII. Duża kara. Kilka dni ceny zboża i brak wszelkiego handlowego ruchu, temu, donosi Gaz. lub., wniesiono do kasy guber- dodajmy wiele innych, jak to mówią, od redakcyi nialnej lubelskiej przeszło rs. 17,000 gotówki, jako niezależnych okoliczności, a możemy zaśpiewać, karę akcyzową za nadużycia, dokonane przed jak ów Maciek: „Jak nie mam być wesoły, kiej mi paru laty w gorzelni Pilaszkowice w powiecie kras- zdechły dwa woły?” nostawskim. Właściciel majątku Pilaszkowice, 1887, nr 241, 25 X. Odnowienie kościoła. z powodu wyroku, wymierzającego powyższą karę W Krasnostawskiem, we wsi Tarnogórze, znajdu- apelował do wszystkich instancyi sądowych, jed- je się piękny, starodawny kościół, który oddawna nak sprawę przegrał i zmuszony został zapłacić tę potrzebował odnowienia, zniszczony już wielce sumę. Podobno znaczną jej część otrzyma pomoc- pod wpływem czasu. Restauracyę świątyni z całą nik dozorcy akcyzowego, który wykrył nadużycie. energią i zabiegliwością przedsięwziął obecny pro- 1887, nr 286, 19 XII. W Krasnymstawie, jak boszcz miejscowy, ks. Ludwik Krzesiński, odwo- donosi Gaz. lub., w ubiegły wtorek odbył się jar- ławszy się do ofiarności parafian i własnych też nie mark. Za korzec żyta płacono rs. 3 kop. 75, pszeni- szczędząc kosztów. cy rs. 5 kop. 50, jęczmienia rs. 3, owsa rs. 2. 32 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej”

1887, nr 293, 28 XII. Magistrat m. Łodzi 12 folwark Czernięcin nowy obejmujący ogólnej od kilku miesięcy na próżno ogłasza licytacyę in przestrzeni Mor. 298 pręt. 283, w tem gruntu orne- minus na oddanie przedsiębiorstwa oczyszczania go Mor. 28 pr. 130; Łąk Mor. 57 pr. 258; ogrodów ulic i placów od rs. 900 rocznie. W tym względzie Mor. 8 pr. 20; nieużytków Mor. 14 pr. 175. Bliższą Łódź, licząca 80 000 mieszkańców, mogłaby wziąć wiadomość o warunkach dzierżawnych powziąć przykład z magistratu m. Krasnostawu, które, po- można w Zarządzie Klucza Godziszowskiego przy siadając zaledwie 5 000 mieszkańców, asygnowa- stacyi pocztowej Janów Lubelski lub w Zarządzie ło na powyższy cel rs. 500, a zatem stosunkowo Głównym Dóbr w Zwierzyńcu przy Stacyi poczto- dziesięć razy tyle, ile magistrat Łodzi poświęca wej Zwierzyniec. Deklaracye piśmienne na dzier- sprawie najważniejszej dla zdrowotności miasta. żawę pomienionego folwarku składać można do 1888, nr 3, 04 I. Sprzedaż lasów. Pomimo dnia 1 Czerwca r. 1888 z oznaczeniem wysokości spóźnionej pory na wyręb, zarządzono w pow. chełm- czynszu wraz z podatkami zaofiarowanego. Do skim, hrubieszowskim i krasnostawskim sprzedaż deklaracyi dołączone być powinno vadium połowie lasu rządowego na sumę rs. 20 027 kop. 86. zaofiarowanego czynszu wyrównywające. Zarząd 1888, nr 16, 21 I. Muzeum rolnicze. Pierw- Ordynacyi zastrzega sobie swobodny wybór po- szy oddział muzeum gruntów ornych przy towarzy- między kandydatami. Licytacya miejsca mieć nie stwie kredytowem ziemskiem został już urządzo- będzie. Deklaracye złożone bez vadium uważane ny. Zgromadzono w nim sto kilkanaście gatunków będą za niebyłe. ziemi rodzajnej: z powiatu lubelskiego, części lu- 1888, nr 55, 08 III. W Krasnymstawie, jak bartowskiego i krasnostawskiego. Do zbioru dołą- donosi Gaz. lub., wybudowany będzie oddzielny czona jest mapka ze wskazaniem miejscowości, domek sekcyjny przy miejscowym szpitalu. z których są wzięte dane próby ziemi, zebrane 1888, nr 87, 18 IV. Służba zdrowia. W gu- w roku zeszłym przez prof. Trejdosiewicza. Zaczą- bernii lubelskiej pozostających w służbie rządowej tek ten muzeum ma być niedługo oglądany przez lekarzy znajduje się 25, nie licząc wojskowych, tu- władze naczelne towarzystwa, które zapewne wy- dzież wolno-praktykujących 49, razem 74. Z licz- znaczą fundusz na dalsze uzupełnienie zbiorów. by wolno-praktykujących zamieszkuje, jak donosi 1888, nr 22, 28 I. Choroby zaraźliwe, jak Gaz. lub., w Lublinie 11, w Chełmie i Zamościu po zwykle, szerzą się w zimie na prowincyi, gdzie 4, w Nowo-Aleksandryi 3, po dwóch w Piaskach szwankuje dozór sanitarny. W ostatnim miesiącu i Krasnymstawie i po jednym: w Bełżycach, Łącz- notowano w Lubelskiem wypadków śmierci po- nie, Irenie pod Iwangrodem, Kazimierzu, Kurowie, chodzących z tych chorób: w Lublinie 13 (ospa, Opolu, Józefowie nad Wisłą, Nałęczowie, Kraśni- dyfterytys, koklusz, krup i szkarlatyna), Lubartowie ku, Tarnogrodzie, Izbicy, Turobinie, Werszczycy 2 (krup), w pow. krasnostawskim 8 (szkarlatyna, (wieś w pow. krasnostawskim), Starej Wsi, Wojsła- dyfterytys, koklusz), w tomaszowskim 3 (krup), wicach, Rejowcu, Dubience, Grabowcu, Kryłowie, w chełmskim 10 (dyfterytys i ospa), nowoaleksan- Komarowie, Łaszczowie i Tyszowcach. Felczerów dryjskim (w puławskim) 6 (tyfus i ospa), w zamoj- w guberni znajduje się 193, a mianowicie: miejskich skim 2 (szkarlatyna), w janowskim 1 (ospa), w bił- 2, przy lekarzach powiatowych 10, przy szpitalach gorajskim 2 (dyfterytys), a razem 47 wypadków. 10, przy więzieniach 2, wolno-praktykujących 169. 1888, nr 33, 11 II. Budowa nowych dróg Akuszerek 41, w miastach i we wsiach 13. Aptek szosowych reparacya istniejących oraz przebudo- w guberni istnieje 51, to jest normalnych 36, filial- wa mostów zarządzone zostały w gub. lubelskiej nych 4, wiejskich 11; w Lublinie znajduje się ap- w następujących miejscowościach: reparacya trak- tek 6, po dwie w Zamościu i w Hrubieszowie i po tu pomiędzy: Krasnym-Stawem i Rejowcem za rs. jednej: w Piaskach, Bełżycach, Bychawie, Lubar- 13 045 kop. 64. towie, Łęcznie, Michowie, Czemiernikach, Nowo- 1888, nr 42, 22 II. W Dobrach Ordynacyi Aleksandryi, Irenie, Opolu, Kurowie, Nałęczowie, Zamoyskiej, Kluczu Godziszowskim, Powiecie Kazimierzu, Baranowie, Józefowie nad Wisłą, Krasnostawskim, Guberni Lubelskiej: Jest do wy- Janowie, Kraśniku, Zaklikowie, Urzędowie, Biłgo- dzierżawienia od dnia 1 Lipca od r. 1889 na lat raju, Tarnogrodzie, Krzeszowie, Szczebrzeszynie, 33 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej”

Zwierzyńcu, Krasnobrodzie, Frampolu, Krasnosta- Kandydatów na ławników znajduje się 18; w liczbie wie, Izbicy, Turobinie, Żółkiewce, Chełmie, Wojsła- tej 17 katolików i 1 prawosławny; dwóch otrzymało wicach, Rejowcu, Dubience, Kryłowie, Grabowcu, wykształcenie w uniwersytecie, dwóch w gimnazy- Horodle, Tyszowcach, Łaszczowie i Komarowie. um, jeden w szkole powiatowej, czterech w szko- 1888, nr 97, 30 IV. W miastach guberni lu- le elementarnej, zaś dziewięciu umie tylko czytać belskiej ludność stała, jak podaje Gaz. lub., wynosi: i pisać; obywateli ziemskich jest między nimi pię- w Lublinie 41 830, Hrubieszowie 9 319, Zamościu ciu, mieszczan trzech i dziesięciu włościan. 8 006, Chełmie 8 479, Biłgoraju 6 807, Krasnym- 1888, nr 113, 22 V. Rejentury. W Krasnym- stawie 6 135, Janowie 5 567, Tomaszowie 5 758, stawie, mieście powiatowem gubernii lubelskiej, Lubartowie 5 192, Szczebrzeszynie 5 264, Kraśni- wakuje posada rejenta przy kancelaryi hypo- ku 5 157, Dubience 4 798 i Łęcznie 3 848. tecznaj sędziego pokoju. Egzamina kandydatów, 1888, nr 98, 01 V. W dyecezyi lubelskiej ubiegających się o tę rejenturę, odbędą się d. 18- zaszły następujące zmiany w duchowieństwie, jak go czerwca r. b. w kancelaryi sądu okręgowego donosi Przegl. kat.: Mianowani: Ks. Adam Decjusz, w Lublinie. adm. par. Siennica Różana, dek. krasnostawskie- 1888, nr 134, 16 VI. Budżet Krasnegostawu, go. *** Przemyśl na prowincyi. W rzędzie fabryk jak donoszą Lub. gub. wied., jest na r. b. następu- i zakładów przemysłowych, znajdujących się jący: Dochody przewidziane są w sumie rs. 12 524 w guberni lubelskiej, pod względem czasu założe- kop. 1 1/2. Wydatki zaś mają być takie: na pensye nia ich pierwsze miejsce zajmują, jak pisze Gaz. dla urzędników i oficyalistów magistratu, na opał lub., także gorzelnie: w Rakołupach, w powiecie i oświetlenie magistratu, na płace dla akuszerki chełmskim, od r. 1832-go, w Syrnikach, w powie- i straży leśnej przy lesie miejskim rs. 3 213 kop. cie lubartowskim, od r. 1833-go, Pilaszkowicach, 10, pieniądze kwaterunkowe dla zjazdu sędziów w powiecie krasnostawskim, od r. 1834-go, pokoju i dodatkowego sędziego pokoju rs. 134 i w Wólce Kańskiej, w powiecie chełmskim, od r. kop. 21, podatki i opłaty od budynków miejskich rs. 1838-go; fabryka żelaza w Irenie, w powiecie janow- 237 kop. 47, na oświetlenie miasta rs. 471 kop. 10, skim, od r. 1837-go; gorzelnia w Werbkowicach, w na uporządkowanie miasta rs. 542, na naprawę powiecie hrubieszowskim, od r. 1846-go, i cukrownia bruku, konserwacyę narzędzi ogniowych i t. p. wy- w Poturzynie, w powiecie tomaszowskim, od r. datki rs. 139 kop. 52, na oczyszczanie kominów rs. 1847-go. 600 kop. 78, na zasiłek dla szkół i szpitali rs. 1 489 1888, nr 99, 02 V. Rejentury na prowincyi. kop. 48, na utrzymanie funduszu zapasowego rs. Z rozporządzenia starszego prezesa izby sądowej 336 kop. 25, na postawienie domku dla dzierżawcy zwolniony został od obowiązków rejent przy kan- folwarku Lubańki rs. 956 kop. 80, na odnowienie celaryi hypotecznej sądu pokoju w Krasnymsta- domku i zabudowań strażnika leśnego w Borku rs. wie, Edward Buliński. 167 kop. 87, na odnowienie gmachu magistratu rs. 1888, nr 102, 05 V. Pomiary. W guberni 1 060 kop. 69, na wydatki nadzwyczajne rs. 800, lubelskiej dla zmierzenia i rozgraniczenia posiad- ogółem rs. 10 149 kop. 27. Pozostaje tedy rema- łości włościańskich mają być dokonane pomiary nentu i na rok następny, według zamierzeń budże- w następujących miejscowościach: w powiecie towych, rs. 2 374 kop. 74 1/2. krasnostawskim we wsi Niemienice, Małochwiej, 1888, nr 140, 23 VI. Wycieczka geolo- Góry, Romanów, Stężyca, Łopiennik Ruski i Lacki. giczna. Dowiadujemy się, iż prof. Trajdosiewicz 1888, nr 109, 16 V. Kandydatów na sę- zamierza i w bieżącym roku urządzić wycieczkę dziów gminnych w powiecie krasnostawskim gu- geologiczną, która obejmowałaby część powiatu berni lubelskiej na czas trzyletni od r. 1888-1891 krasnostawskiego i powiat nowoaleksandryjski. jest 8; wszyscy z nich są wyznania katolickiego, Urzeczywistnienie projektu zależne jest od decyzyi jeden z nich ukończył uniwersytet, pięciu otrzy- kasy Mianowskiego, która pokrywa część kosztów mało wykształcenie gimnazyalne, a dwóch wy- tych naukowych podróży. kształcenie ze szkół elementarnych; sześciu jest 1888, nr 170, 30 VII. Urodzaje we wsi Pia- właścicieli ziemskich, zaś dwaj są mieszczanami. sków pod Krasnymstawem i okolicach, są niezłe, 34 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej” pszenica ładna i jarzyny poprawiły się bardzo po z krescencyą. Z liczby spalonych domów 12 było deszczach. W powiatach: zamojskim, krasnostaw- ubezpieczonych na rs. 4 630, dwa zaś nowe, skim i janowskim żyta w wielu miejscach zupełnie jeszcze nieubezpieczone, wartości rs. 280. Straty chybiły. w zbożu, znajdującem się w stodołach, i innych 1888, nr 179, 09 VIII. Pożary. We wsi nieruchomościach wynoszą rs. 2 208, tak obliczo- Rońsk w powiecie krasnostawskim spalił się dom ne zostały na razie. We wsi Wólka Kraśniczyńska włościański ubezpieczony na rs. 50 i ruchomości w tymże powiecie spalił się wiatrak, ubezpieczony oszacowane na rs. 30. na rs. 910. Wszystkie te pożary, jak donosi Gaz. 1888, nr 184, 16 VIII. Statystyka zakładów lub., wynikły z przyczyn niewiadomych. dobroczynnych i szpitalów w gub. lubelskiej podaje 1888, nr 215, 22 IX. Zatwierdzono sędziów następujące godne uwagi cyfry: ogółem w guberni gminnych z wyboru: Bolesława Borowskiego znajduje się 11 szpitalów, 15 domów przytułku i 1 w I-ym okr. pow. krasnostawskiego. dom sierot z oddziałem dla ślepych i kalek wyzna- 1888, nr 227, 06 X. Na urzędach w sądach nia mojżeszowego. Szpitale znajdują się w Lubli- gminnych I-go okręgu guberni lubelskiej, zatwier- nie 4 (dla chrześcijan 3 i dla żydów 1), w Hrubie- dzeni zostali: w pow. krasnostawskim z gminy Tu- szowie 2 (dla chrześcijan i żydów oddzielnie) oraz robin na ławnika p. Franciszek Gajewski, na kan- w Zamościu, Krasnymstawie, Szczebrzeszynie, dydata p. Wincenty Szołtyk, z gminy Żółkiewka na Janowie i Nowoaleksandryi. Szpitale mieszczą się ławnika p. Bronisław Basewicz, na kandydata p. we wlanych murowanych budynkach, z wyjątkiem Franciszek Kozdrój, z gminy Fajsławice na ławni- janowskiego, dla którego jest wynajęty lokal. Domy ka p. Ksawery Pac, na kandydata p. Franciszek przytułku mieszczą się w Lublinie 2, Zamościu, Adamiak. Kraśniku, Tomaszowie 3, Krasnymstawie 2, Biłgo- 1888, nr 231, 11 X. Pobór do wojska. Z gu- raju 1, Szczebrzeszynie, Chełmie, Hrubieszowie 2, berni lubelskiej w r. b. powołanych będzie z ogól- oraz w osadzie Kryłowie. Dom sierot znajduje się nej liczby 9977 popisowych 2924 rekrutów. W pow. w Lublinie. W dwóch szpitalach Ś-go Wincentego krasnostawskim na 912 pop. 268 rekrutów. i Ś-go Jana znajdują się siostry miłosierdzia szaryt- 1888, nr 259, 14 XI. Zarząd okręgowy inży- ki. Skarb asygnował subsydyum dla szpitala Św-go nieryi wojskowej ogłasza w organach urzędowych Józefa w Lublinie w ilości rs. 3 115 i Św-go Karola licytacyę na podjęcie się w ciągu przyszłego roku w Nowo-Aleksandryi rs. 300, raz dwom przytułkom robót asfaltowych w miastach: Lublinie, Krasnym- w Hrubieszowie po rs. 75. Kapitałów lokowanych stawie. Zamościu, Szczebrzeszynie. w banku państwa wszystkie te instytucye posia- 1888, nr 261, 16 XI. Handel zbożem. Od dały rs. 44 819 kop. 88. Korzystało osób ze szpi- połowy zeszłego miesiąca w powiecie chełmskim, tali w ciągu ubiegłego roku 4 033, wyzdrowiało hrubieszowskim i krasnostawskim, jak pisze Gaz. 3 320, umarło 386, pozostało z końcem roku 27. lubelska, nastrój rynku zbożowego wskutku zwięk- W domach przytułku znalazło schronienie w tymże szonego wywozu do Gdańska i podwyższenia się czasie 220 osób, ubyło wciągu oku 28, zmarło 7, cen na pszenicę, odznaczał się ożywieniem, pro- pozostało 185. Na koszta budowy nowego szpitala ducenci, niepotrzebujący na razie gotówki, wstrzy- w Zamościu skarb wyasygnował rs. 7 959. mywali się od zbywania pszenicy, oczekując jesz- 1888, nr 188, 21 VIII. Wypadek na polowa- cze na ceny wyższe. Pszenica przeznaczona, na niu. W powiecie krasnostawskim, w Stawiskach, wywóz w lepszym gatunku z dostawą na stacyę jak opowiada Gaz. lub., zdarzył się smutny wypa- Chełm, sprzedawana była za korzec po rs. 6 kop. dek. W powrocie z polowania uczeń gimnazyum 20. Na pszenicę zaś, produkowaną przez włościan lubelskiego, Now., nieostrożnie poruszył cyngiel a skupowaną zwykle do młynów i przez miej- u dubeltówki. Broń wypaliła i biedak padł trupem scowych piekarzy, cena była zależną od miejsca na miejscu. sprzedaży, iż, im dalej punkt odbytu znajdował się 1888, nr 192, 25 VIII. Pożary. We wsi Iz- od kolei żelaznej, tem więcej obniżały się ceny. bica w powiecie krasnostawskim, spłonęło 14 do- 1889, nr 3, 04 I. Z Krasnegostawu dono- mów włościańskich i 39 budynków gospodarczych szą Gaz. lub.: „Wskutku niepocieszających wiado- 35 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej” mości z rynków zagranicznych, tudzież z powodu 1889, nr 21, 25 I. Z Krasnegostawu dono- większej potrzeby gotówki na wypłaty noworocz- szą Gazecie lubelskiej: „Sanny od początku zimy ne, pożądanej przez producentów, ceny pszenicy nie mieliśmy i teraz spadłe z zawieją śniegi, utrud- w ostatnich czasach znacznie się obniżyły, płaco- niają transporty ciężarów. Mimo to zwózka drzewa no za pud z dostawą do stacyi Chełm za wyborową na spław wiosenny do Gdańska idzie pośpiesz- rubla, za dobrą pstrą kop. 90. Cena żyta także się nie - codziennie po kilkadziesiąt sztuk dowożą obniżyła, płacono również z dostawą kop. 61-65 na bindugi pod Krasnymstawem, złożono dotąd za pud. Ze stacyi Chełm wysłano do Gdańska 80 kilkanaście tysięcy budulcu, belek dębowych i sos- wagonów pszenicy i 15 jęczmienia, oprócz tego nowych, podkładów kolejowych i słupków, zakupio- wyekspedyowano cztery wagony jęczmienia dla nych przez Goldsteina, kupca z Lublina w lasach browarów w Petersburgu. Na platformach zostało dóbr: Bończa, Kraśniczyn, Rakołupy i Osławice, jeszcze około 12000 pudów pszenicy, przeznaczo- oraz budulcu, zakupionego przez Widgorowicza nej dla wysłania do Gdańska. Produkcya owsa w z Nowej-Aleksandryi, w lasach majątku Białka. tutejszej okolicy na potrzeby większej własności Jest to dopiero połowa tego, co pozostaje w lesie ziemskiej zaledwie wystarcza; owies wystawiony do zwózki na spław wiosenny tegoroczny. Wywóz- na sprzedaż pochodzi od włościan i kupowany ką drzewa zajmują się włościanie rzeczonych ma- jest za ceny wysokie. Dostawcy wojskowi zaradzi- jątków i są płatni od cala kubicznego. Włościanie li temu sprowadzeniem owsa z cesarstwa, który poprzestają na bardzo małem wynagrodzeniu, al- z dostawą na stacyę Chełm, kosztuje zaledwie po bowiem dzienny zarobek wynosi zaledwie rubla od kop. 62 za pud. W ostatnich czasach chętnie tutaj dużej sztuki”. skupowane są kartofle do fabryk krochmalu i sy- 1889, nr 47, 26 II. Nowe gospodarstwo ropu w Nowej-Aleksandryi i Nowym-Dworze. Pud rybne. Za przykładem spółki rybackiej, od kilku kartofli z dostawą do stacyi Rejowiec, nabywano już lat z korzyścią dla siebie i kraju funkcyonującej po kop. 16-17. w gub. lubelskiej, poszedł też i właściciel dóbr 1889, nr 11, 14 I. W Nowej Aleksandryi Krupe w pow. krasnostawskim p. Kozaryn. Zapro- handel drobiazgowy nadzwyczaj się ożywił, oraz wadził on jak donosi Gaz. lub. w majątku swoim podniosła się cena lokali prywatnych zpowodu roz- gospodarstwo rybne, przez zamienienie na stawy lokowania się w osadzie dwóch pułków piechoty: około 30-tu morgów wynoszącej przestrzeni łąk, 71-go bielewskiego, przybyłego w jesieni z Kras- które z powodu swego niskiego i bagnistego poło- negostawu, oraz 72-go tulskiego z Zamościa wraz żenia, produkowały lichsze i mało popłatne gatunki ze sztabem 2-ej brygady 18-ej dywizyi piechoty. siana. W tym także celu, polecił oczyścić dawny Wojsko mieści się w barakach, zbudowanych przy staw, znajdujący się między wsią a ruinami słynne- szosie, wiodącej do kolei, pod laskiem, należą- go zamczyska; wydobyty zeń szlam, rozrzucić po cym do instytutu rolniczego, o których ukończeniu polach, co nawiasem mówiąc, do ulepszenia gleby dzienniki urzędowe już doniosły; oficerowie zaś wiele się przyczyni, ponieważ ił stawowy posiada przeważnie mieszkają w osadzie. *** Z Krasnego- jak najznakomitsze pierwiastki użyźniające. W ten stawu piszą do Gazety lubelskiej. „Dobry przykład sposób nieprzynoszące żadnego dochodu nieużyt- znaczy wiele. Krasnostawiacy, naśladując Lubli- ki, zamienione zostały w przestrzenie wodne, któ- nian, zamiast rozsyłania lub składania powinszo- re, przy należy tem zagospodarowaniu, przyniosą wań noworocznych, złożyli dla najbiedniejszych korzyści, o jakich przy najlepiej prowadzonem go- rs. 34. Możnaby i w innych miastach powiatowych spodarstwie czysto rolnem, w obecnych czasach robić tak samo, nikt wówczas za nieprzybycie z po- marzyć nie można. winszowaniem nie obrazi się, a zyskają prawdziwi 1889, nr 52, 04 III. Gospodarka miejska. biedacy, których nie brak wszędzie, W parafii tutej- W Krasnymstawie rynek, przybywający do ulicy szej, liczącej około jedenastu tysięcy dusz, w roku Starolubelskiej zostanie zabrukowanym, stara- zeszłym urodziło się dzieci 449; zmarło osób 287, niem miejscowego magistratu, który na powyższe jednoroczny przyrost naturalny wynosi dusz 162, roboty wystarał się kredytu w ilości rs. 5 562, kop. czyli 1 1/2%. 68. W Kazimierzu nad Wisłą, zaś na przestrze- 36 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej” ni 287 sążni długości ulicy przecinającej osadę, pomiędzy któremi najpokaźniejsze stanowią wpły- w kierunku traktów zbudowaną będzie szosa; wy z rzezi bydła rs. 1 280 kop. 50, dopłaty paten- koszta jej oznaczono z funduszów gubernialnych towe rs. 1 334 kop. 53, oraz dopłaty notaryalne rs. na rs. 5 544 kop. 1. 354 kop. 80. Wydatki obliczono na sumę rs. 3 433 1889, nr 72, 29 III. Dodatkowego podatku kop. 4, utrzymanie magistratu stanowi rs. 2 273 kop. w r. b. gubernia lubelska ma wnieść w sumie rs. 81, zapomogi szkolne i szpitalne rs. 275 kop. 11. 20 000, z czego na pojedyńcze powiaty przypada: 1889, nr 98, 30 IV. W dyecezyi lubelskiej na lubelski rs. 8 750, lubartowski rs. 600, nowoa- zaszły następujące zmiany w duchowieństwie, jak leksandryjski rs. 2 650, janowski rs. 1 000, biłgo- dowiadujemy się z Przegl. katol.: Mianowani zo- rajski rs. 550, zamojski rs, 1 600, krasnostawski rs. stali: ks. Antoni Komorowski z Mełgwi do Turobina, 1 300, chełmski rs. 2 000, hrubieszowski rs. 1 200, dek. Krasnostawskiego. tomaszowski rs. 350. 1889, nr 99, 01 V. Pomiary. Wciągu roku 1889, nr 82, 10 IV. Z handlu zbożem. Kras- bieżącego w guberni lubelskiej odbywać się będą nystaw, Hrubieszów, Chełm. W okolicy tutejszej w następujących gminach pomiary i sprawdzania w handlu zbożem w ostatnich czasach nie zaszły granic: w pow. krasnostawskim: Krasnystaw, Ło- żadne wydatniejsze zmiany. Cena pszenicy dążyła piennik i Fajsławice. wciąż ku zniżce, pomimo zapowiadać, że zapasy 1889, nr 109, 14 V. Na urzędach w sądach zagranicą już się znacznie zmniejszyły i ztąd wzrost gminnych zatwierdzeni zostali w gub. lubelskiej, cen musi prędko nastąpić. Właściciele większych krasnostawskim Koszutat, Kozłowski, Pomiau, majątków, posiadający jeszcze większe ilości ziar- Marczewski. na na zbycie, wciąż wstrzymują się od większych 1889, nr 112, 17 V. Letnie obozy. Rozkaz, tranzakcyi, a zgłaszającym się kupcom propono- ogłoszony w organach urzędowych do wojsk war- wali ceny praktykowane w jesieni, niechcąc stoso- szawskiego okręgu, wymienia następujące miej- wać się do obecnych. Na żyto i owies istniały ceny scowości, w okolicach których w ciągu r. b. odbędą dawniejsze. Tym gatunkom zboża szkodzą dowo- się letnie obozy: Krasnystaw, dowodz. naczelnik 2 zy z guberni cesarstwa. Za pud pszenicy z dosta- brygady 17 dywizyi piechoty. wą do stacyi dr. żel. Chełm albo Rejowiec płacono; 1889, nr 115, 22 V. Kapitały miast. Miasta wyborową 87-95 kop., dobrą pstrą 85-90 kop., za guberni lubelskiej z początkiem roku bieżącego jęczmień browarny 70-75 kop. za pud; żyto 65-70 posiadały kapitałów, lokowanych w warszawskim kop. (Gaz. lubelska.) kantorze banku Państwa, rs. 308 411 kop. 63, 1889, nr 83, 11 IV. Z chorób zakaźnych a mianowicie: Lublin rs. 135 252 kop. 64, Lubartów w guberni lubelskiej, jak donosi gazeta miejscowa, rs. 2 233 kop. 20, Łęczna rs. 9 277 kop. 55 1/2, w miesiącu styczniu r. b. zdarzyło się wypadków Janów rs. 6 981 kop. 56 1/2, Kraśnik rs. 2 000, Bił- śmierci w miastach: w Lublinie z ospy 10, dyfte- goraj rs. 17 190 kop. 74, Zamość rs. 20 598 kop. 9 ryi 3, krupu i tyfusu nieokreślonego 2; w Łęcznie 1/2, Szczebrzeszyn rs. 2 788 kop. 21, Krasnystaw z ospy 9; w Zamościu ze szkarlatyny 3; w Lubarto- rs. 45 493 kop. 71 1/2, Chełm rs. 24 563 kop. 76, wie z krupu 1 i tyfusu nieoznaczonego 2; w powia- Hrubieszów rs. 6 710, Dubienka rs. 26 557 kop. 98 tach: lubelskim z ospy 37; w chełmskim z ospy 59, i Tomaszów rs. 8 764 kop. 17. Wciągu roku zeszłe- szkarlatyny 2 i dyfteryi 1; w zamojskim z ospy 33; go miasta otrzymały dochodu rs. 248 654 kop. 4, w biłgorajskim z ospy 4, dyfteryi 3 i szkarlatyny 9. z czego wydatkowały rs. 159 019 kop. 37. Dane te W lubartowskim z ospy 3; w nowo-aleksandyjskim przytaczamy z Gazety lubelskiej. z ospy 2, dyfteryi 2, krupu 4, tyfusu brzusznego 4 1889, nr 117, 24 V. Z Krasnegostawu pisze i tyfusu nieokreślonego 2; w krasnostawskim korespondent Gazety lubelskiej: „Żadne zapewne z ospy 2 i w tomaszowskim 7 dyfteryi 1 i tyfusu wy- z miast w naszym kraju nie doznaje takiego braku sypkowego 1. Razem z chorób zakaźnych zmarło: dobrego mięsa, jak Krasnystaw. Jesteśmy literal- z ospy 139, z innych chorób 33. nie na łasce kilku w zmowie będących rzeźników, 1889, nr 88, 17 IV. Budżet m. Krasnegosta- którzy nas darzą mięsem, pochodzącem z krów, na wu wykazuje dochodów na sumę rs. 4 003 kop. 19 schyłku życia będących lub z wyniszczenia świe- 37 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej” cących kośćmi, zakupywanych od chłopów po kil- trzeciak. Łąki znacznej przestrzeni, bo wynoszące ka, a najwięcej kilkanaście rubli. Samowola rzeźni- kilkaset morgów, p. K. sprząta za pośrednictwem ków jest posunięta do arogancyi; oznaczają pewne włościan z okolicznych wsi, w następujący sposób: godziny na otwarcie jatek. Przed przystąpieniem Cała przestrzeń łąk jest podzielona na pojedyńcze do sprzedaży odbywają sortowanie. Najlepsze morgi, które włościanie koszą i zarazem suszą sia- części przeznaczają dla zakładów gastronomicz- no, za to dostają trzeci stożek siana. Oprócz tego, nych i innych, ma się rozumieć po cenie wyższej włościanie obowiązani są dostarczać pomoc do nad taksę; resztki przeznaczają dla wpływowych, żniwa, a mianowicie: za trzeci stożek siana z jed- a maluczkim dozwolone jest nabycie kawałka mię- nej morgi łąki obowiązani są wyżąć jedną morgę sa w niemniejszej ilości nad 3 funty. Konkurencya, żyta, bez żadnej dopłaty, morgę pszenicy za opła- oparta na rywalizacyi, dozwolona dla obniżenia tą rs. 2 i morgę owsa za opłatą kop. 60-u. W ten cen przedmiotów, koniecznych do życia, miejsca tu sposób p. K. ma ogromnie ułatwiony sprzęt siana mieć nie może, bo zastępuje ją zmowa i przewaga i zboża i nie czuje braku robotnika. Łąki najstaran- rzeźników, solidarnie związanych, czego najlepszy niej są skoszone, siano dobrze wysuszone, niema dowód, że kiedy niedawno temu zjawił się przed- kłopotu z najmem, któryby trzeba dozorować, bo siębiorca z odpowiednim kapitałem i, dostarczając włościanie starają się we własnym interesie o do- mięsa z opasów, miał powodzenie, zaraz podmi- kładne i szybkie wykonanie robót, a im niżej łąki są nowany intrygami upaść musiał”. skoszone, tem dla nich z trzecich stożków więcej 1889, nr 126, 06 VI. Z Krasnegostawu do- dostaje się siana. Nakoniec ważną jest rzeczą, że noszą Gaz. lub., że w handlu zbożem zapanowała p. K., w czasie sprzętu siana i zboża, niepotrze- obecnie cisza zupełna. Pszenica, stanowiąca tu- buje znacznego kapitału obrotowego, którego brak taj główny artykuł zbytu, żądaną bywa tylko przez stawia niejednego gospodarza w bardzo krytycz- młynarzy, kupcy, zajmujący się handlem na eks- nem położeniu. port, wcale się o nią nie pytają, bo i tych zakupów, 1889, nr 157, 16 VII. Podatku dodatkowe- jakie wpierw poczynili, sprzedać nie mogą. Cena go w roku bieżącym gub. lubelska ma zapłacić rs. na pszenicę jak tutaj, tak też w Chełmie z dostawą 8 591, która to suma rozłożoną została w sposób do stacyi kolei żelaznej wynosi najwyżej kop. 95 za następujący: pow. lubelski zapłaci rs. 3151, lubar- pud. Z większych tranzakcyi dokonanych w okolicy towski rs. 600, nowoaleksandryjski rs. 900, janow- trzech powiatów: krasnostawskiego, chełmskiego ski rs. 560, biłgorajski rs. 250, zamojski rs. 960, i hrubieszowskiego, wypada zaznaczyć tylko jedną krasnostawski rs. 610, chełmski rs. 850, hrubie- dokonaną w pierwszych dniach maja przez młyn szowski rs. 600 i tomaszowski rs. 380. w Hrubieszowie, który nabył pszenicy 3 000 korcy, 1889, nr 170, 31 VII. Pożary. W gub. lubel- płacąc za pud kop. 81. Na żyto, owies i jęczmień, skiej wydarzyły się następujące klęski ogniowe, ceny się obniżyły cokolwiek; pud więc żyta płacono które zrządziły większe szkody: we wsi Tarzymie- najwyżej kop. 65, owsa kop. 80 i jęczmienia kop. 70. chy, w powiecie krasnostawskim spłonęło 24 bu- 1889, nr 131, 13 VI. Listy z wystawy po- dowle, należące do pięciu gospodarzy; w osadzie wszechnej. IV. Paryż, dnia 1-go czerwca. Nato- Nowo-Aleksandryi 7 domów mieszkalnych z któ- miast stanęło królestwo Polskie w oddziale russkim rych jeden murowany; w m. Dubienka, pow. hru- w szranki turnieju międzynarodowego. Następu- bieszowskiego 42 budowle, z których 15 domów jące firmy są tu reprezentowane: … hr. Poletyłło mieszkalnych a wreszcie spłonął folwark Glinnik, Wojciech z Kraśniczyna w powiecie krasnostaw- w pow. lubartowskim ze wszystkiemi zabudowa- skim, guberni lubelskiej - próbki wełny z owczarni niami. zarodowej rasy rambouillet… 1889, nr 188, 23 VIII. Z Krasnegostawu 1889, nr 149, 06 VII. Ułatwiony sprzęt. Gaz. donoszą Gaz. lub. Ostatnie ceny na zboże w tu- lub. pisze: „W powiecie krasnostawskim dobra Żu- tejszej okolicy z dostawą na stacye drogi żelaznej lin, stanowiące własność hr. Ludwika Krasińskiego, Rejowiec łub Chełm są następujące, za korzec: znajdują się od lat kilku w dzierżawie p. Kurtza, któ- pszenicy rs. 6, jęczmienia rs. 3 k. 75, owsa rs. 3 ry wprowadził sposób sprzętu siana i zboża przez k. 25, żyta od rs. 3 k. 80 do rs. 4 k. 25 stosownie 38 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej” do gatunku i oczyszczenia; zboże jest w tym roku gorza Kociubińskiego w II-im zamojskiego, Nikitę dość ciężkie, ale go mało, tak, że po odtrąceniu Głybowskiego w I-ym biłgorajskiego, i Aleksandra potrzeb domowych, zasiewu i ordynaryi, na zbyt Własewicza w I-ym tomaszowskiego (gub. lubel- rzadko gdzie znajdzie się paręset korcy. Tylko ska). chłopi stoją lepiej i oni też sprzedają obecnie sporo 1889, nr 271, 02 XII. Na naprawę dróg szo- żyta, jednak nasi małomiasteczkowi handlarze, nie sowych i mostów w gub. lubelskiej w roku 1890-ym bardzo je chętnie od nich nabywają. wyznaczono: w m. Lublinie rs. 3 587 kop. 87, pow. 1889, nr 209, 18 IX. Osady włościańskie. lubelskim rs. 10 441 kop. 3, lubartowskim rs. 9 221 Z początkiem roku bieżącego, w guberni lubelskiej, 87, janowskim rs. 21 678 kop. 15, nowo-aleksan- jak pisze gazeta miejscowa, znajdowało się osad dryjskim rs. 15 523 kop, 5, zamojskim rs. 2 901 włościańskich w powiatach: lubelskim 6 762, lubar- i kop. 36, hrubieszowskim rs. 2 810 kop. 99, chełm- towskim 5 199, krasnostawskim 6 230, chełmskim skim rs. 6 618 kop. 12, biłgorajskim rs. 2 099 kop. 7 155, zamojskim 7 689, hrubieszowskim 6 139, 78, krasnostawskim rs. 13 835 kop. 12 razem rs. tomaszowskim 7 267. biłgorajskim 8 485, janow- 114 827 kop. 40. skim 7 433 i nowoaleksandryjskim 7 998, razem 1889, nr 290, 27 XII. Wybory. Następujące w guberni 70 537. osoby zatwierdzone zostały na urzędach ławni- 1889, nr 211, 20 IX. Oddzielnych nomen- ków w sądach gminnych; w pow. krasnostawskim: klatur dworskich. w guberni lubelskiej, jak donosi Alfons Grabowski (Zakrzew), Maciej Jawor (Gorz- gazeta miejscowa, znajduje się 1,914, a mianowi- ków), Marcin Wójcik (Rybczewice). cie w powiatach: lubelskim 386, lubartowskim 147, 1890, nr 4, 07 I. Pożary. W ostatnich cza- krasnostawskim 198, chełmskim 371, zamojskim sach w gub. lubelskiej zdarzyły się następujące 113, hrubieszowskim, 144 tomaszowskim 135, pożary: we wsi Płonce, pow. krasnostawskiego biłgorajskim 24, janowskim 213, nowo-aleksan- spłonęły trzy domostwa włościańskie. *** Napad. dryjskim 183. Najobfitsze w grunt lepszy, są po- W folwarku Giełczwie, pow. krasnostawskim sześ- wiaty: hrubieszowski i lubelski, a lasy janowski, ciu ludzi napadło na dom Borucha Brauta, przydu- biłgorajski i zamojski, czyli te, w których przestrzeń sili śpiących poduszkami i rozbiwszy szafy zabrali ziem dworskich, przeważnie należy do ordynacyi wszelkich rzeczy na sumę rs. 343 kop. 35. Zamoyskich. Pod względem rozdrobienia posiad- 1890, nr 19, 25 I. Stypendyum. Mieszkań- łości dworskiej, wyróżniają się powiaty lubelski cy miasta Krasnegostawu i trzynastu gmin powia- i chełmski. tu krasnostawskiego zebrali rs. 1650, od których 1889, nr 215, 25 IX. Pobór do wojska. odsetki obracane będą corocznie na stypendya W roku bieżącym lista popisowych z guberni lubel- dla uczniów, uczęszczających do gimnazyum lu- skiej wykazuje 9 547 młodych ludzi, urodzonych belskiego. Kapitał ten został zahypotekowany na w roku 1868-ym, z których wziętych będzie do woj- nieruchomości w Krasnymstawie. ska 2 923. Liczba popisowych z każdego powiatu 1890, nr 21, 28 I. Podatek transportowy wynosi: lubelskiego bez miasta Lublina 904, z któ- w roku bieżącym w guberni lubelskiej ściągnię- rych ma być wziętych do wojska 278: z m. Lublina tym będzie w ilości kop. 20 od domów we wsiach, popisowych 300, rekrutów 92; z powiatu lubartow- osadach i miastach, których rażeni w całej guberni skiego popis. 856, rekr. 262; janowskiego popis. znajduje się 109 410, podatek więc ten uczyni rs. 757, rekr. 232; zamojskiego popis. 987, rekr. 304; 21 882. Pojedyńcze powiaty dostarczą następu- biłgorajskiego popis. 870, rekr. 269; krasnostaw- jące sumy: lubelski rs. 1 919 kop. 80, nowoalek- skiego popis. 882, rekr. 271; chełmskiego popis. sandryjski rs. 2 413 kop. 20; lubartowski rs. 1 769 1 096, rekr. 337; hrubieszowskiego popis. 1 001, kop. 40, chełmski rs. 2 453 kop. 60; krasnostawski rekr. 308; tomaszowskiego popis. 824, rekr. 252. rs. 1 884 kop. 20; zamojski rs. 2 247 kop. 40; to- 1889, nr 244, 29 X. Sądy. Mianowano: sę- maszowski rs. 2 026; hrubieszowski rs. 2 120; bił- dziami gminnymi: Antoniego Minkiewicza w IV-ym gorajski rs. 2 062 kop. 40; janowski rs. 2 277 kop. okręgu pow. krasnostawskiego; Aleksandra Za- 80 i w Lublinie rs. 708 kop. 20. Pobór podatku już bielskiego w III-im nowo-aleksandryjskiego; Grze- rozpoczęto. 39 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej”

1890, nr 38, 17 II. Budżety miast. Budżet 1890, nr 75, 04 IV. Jarmarki, odbywające Zamościa w guberni lubelskiej przewiduje w roku się we wtorki po 21-ym marca w Krasnymstawie bieżącym wpływów na sumę rs. 17 702 kop. 52 i osadzie Turobinie, guberni lubelskiej, z polecenia i wydatków na takąż samą sumę. W sumie do- władzy przeniesiono w Krasnymstawie na dzień chodów majątek miasta daje rs. 6 814 kop. 73, Krasnymstawie na dzień 1-szy kwietnia i w Turobi- w sumie wydatków zwyczajne stanowią rs. 10 472 nie na 26-ty marca. kop. 23, nadzwyczajne rs. 7 230 kop. 29. Szpitale 1890, nr 76, 05 IV. Lubelska izba skarbowa i szkoły otrzymają rs. 625 kop. 5. Budżet miasta ogłasza, iż kupcy gildyjni w guberni lubelskiej mają Krasnegostawu wykazał rs. 2 986 kop. 18 (zapo- zapłacić na rzecz skarbu podatku dodatkowego rs. moga jednorazowa rs. 297 kop. 72); wydatki sta- 20 000, z czego przypada na Lublin i powiat lubel- nowią takąż sumę (zwyczajne rs. 1 925 kop. 78, ski rs. 8 830, lubartowski rs. 500, nowoaleksan- nadzwyczajne rs. 1 060 kop. 40). Szkoły i szpitale dryjski rs. 2 080, janowski rs. 1 450, biłgorajski rs. w tem mieście otrzymają rs. 18. 520, zamojski rs. 1 590, krasnostawski rs. 1 100, 1890, nr 45, 25 II. Budżet miasta Krasnego- chełmski rs. 2 180, hrubieszowski rs. 1 400 i toma- stawu wykazuje dochodów zwyczajnych na sumę szowski rs. 350. rs. 12 296 kop. 85, wydatki zwyczajne rs. 9 709 1890, nr 77, 08 IV. Jarmarki odbywające się kop. 94 (szkoły i szpitale otrzymują rs. 1 373 kop. w osadach pow. krasnostawskiego, gub. lubelskiej: 92), wydatki nadzwyczajne rs. 869 kop. 82, razem Izbica, Gorzków i Żółkiewka przeniesione zostały rs. 10 576 kop. 95. Przewyżka dochodu wynosi rs. według kalendarza st. st. na następujące termina: 1 719 kop. 90. w Izbicy na wtorki po 13-ym stycznia 3-im marca, 1890, nr 65, 22 III. Na budowę szos i mo- 6-go czerwca, 1-go września, 8-ym października stów w ciągu roku bieżącego w gub. lubelskiej i 3-im grudnia; w Gorzkowie we wtorek po 7-ym przeznaczono następujące sumy: w Lublinie i pow. maja, w Żółkiewce w poniedziałki po 1-m sierpnia, lubelskim rs. 14 028 kop. 96, lubartowskim rs. 10-ym września, 12-ym października, 7-ym i 26- 9 221 kop. 89, hrubieszowskim rs. 2 810 kop. 99, ym listopada i 18-ym grudnia. chełmskim rs. 6 618 kop. 12, biłgorajskim rs. 2 099 1890, nr 91, 24 IV. Podział zajęć prokura- kop. 98, krasnostawskim rs. 13 835 kop. 12, ja- torskich w guberni lubelskiej według ogłoszonego nowskim rs. 20 964 kop. 28, nowoaleksandryjskim rozporządzenia jest następujący: trzeci towarzysz rs. 15 528 kop. 5, zamojskim rs. 29 011 kop. 36. prokuratora sądu okręgowego rozciąga dozór nad 1890, nr 67, 26 III. Z Krasnegostawu kore- rewirem śledczym pow. nowoaleksandryjski i kras- spondent Gaz. lub. pisze: Kupcy drzewa budulco- nostawski oraz więzienie w Lublinie. wego, którzy od paru lat stale zajmują się tępieniem 1890, nr 99, 03 V. „Gazeta lubelska” dono- lasów w naszym powiecie, korzystając z ułatwionej si, że miasta powiatowe guberni lubelskiej: Hrubie- komunikacyi wodnej, już przygotowują się do nowej szów, Chełm, Krasnystaw i Zamość zwróciły się kampanii i od wczesnej wiosny zamierzają trudnić do dyrekcyi towarzystwa kredytowego in. Lublina się spławem. Otóż na podstawie danych pewnych z podaniami o przyłączenie ich do tamecznego to- donoszę, że w roku ubiegłym spławiono drzewa z la- warzystwa i udzielanie im na nieruchomości miej- sów, należących do dóbr: Bończa. Wojsławice, Kraś- skie pożyczek w listach zastawnych m. Lublina; niczyn, Płonka, Borów i Krupe: budulcu dębowego przyczem oświadczyły, że nietylko poddadzą się sztuk 9 308, sosnowego sztuk 12 093, sosnowych pod przepisy ustawy towarzystwa i wydane w jej belek sztuk 4851, dębowych 213, słupów dębowych rozwinięciu rozporządzenie, ale nadto zamiast pół 3 711, sosnowych 15 376, kloców brzozowych 326, procentu rocznie na koszta administracyi, gotowe podkładów kolejowych (szweli) dębowych 26 947, są płacić jeden procent rocznie (…). sosnowych 25 480 i sosnowych krokwi sztuk 1 300. 1890, nr 104, 10 V. Widoki urodzajów. Ładna to ilość, a wartość jej oszacowano; za budulec W powiecie krasnostawskim oziminy wyglądają rs. 86 160, za belki rs. 7 996, za słupy rs. 10 468, klo- doskonale. Urodzaj rzepaków spodziewany jest ce brzozowe rs. 120, podkłady rs. 59 999 i krokwie dobry. Zasiewy wiosenne na ukończeniu. Zapa- rs. 520. Ile na takiej ilości drzewa zarobili Prusacy? sów zboża w okolicy bardzo mało. Inwentarz pra- 40 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej” wie wszędzie przezimował dobrze. Cena paszy na skiego pochodzenia uważać należy poddanych wiosnę znacznie spadła. Za centnar siana płacą ruskich, zamieszkałych w królestwie Polskiem po kop. 75, owies po rs. 2 kop. 80 korzec. Słomy wyznań chrześcijańskich używających w domu brak. języka polskiego lub litewskiego; art. 4 zabrania 1890, nr 105, 12 V. Pomiary. W roku bieżą- osobom polskiego i litewskiego pochodzenia wy- cym z rozporządzenia rządu gubernialnego lubel- dawać kwalifikacji dla nabycia ziemi w nast.: miej- skiego w następujących miejscowościach guberni scowościach: w gub. lubelskiej, w pow. chełmskim, lubelskiej odbędą się pomiary i rozgraniczenia: hrubieszowskim, biłgorajskim i zamojskim, w pow. w krasnostawskim: Fajsławice i Gorzków. janowskim w gminach: Kawęczyn i Chrzanów, 1890, nr 114, 23 V. Podatek dodatkowy od w pow. krasnostawskim w gminach: Turobin, Izbi- świadectw handlowych niegildyjnych ściągniętym ca, Krasnystaw, Łopiennik, Budka i Czajki. zostanie w r. b. w guberni lubelskiej w następują- 1890, nr 153, 11 VII. Żydzi. W guberni cej ilości: w powiecie lubelskim rs. 5 300, lubar- lubelskiej z początkiem roku bieżącego liczo- towskim rs. 800, nowoaleksandryjskim rs. 1 600, no ludności żydowskiej 148 750 osób, czyli 14% janowskim rs. 850, biłgorajskim rs. 250, zamojskim w stosunku do ogółu ludności. Z tej liczby w Lubli- rs. 1 200, krasnostawskim rs. 650, chełmskim rs. nie 24 758, Lubartowie 3 038, Łęcznie 2 582, No- 1 100, hrubieszowskim rs. 1 000, tomaszowskim wej-Aleksandryi 2 888, Janowie 2 815, Kraśniku rs. 450, razem rs. 13 200. 2 881, Biłgoraju 3 430, Zamościu 5 972, Szcze- 1890, nr 117, 29 V. Sądy gminne. W pow. brzeszynie 2 481, Krasnymstawie 1 400, Cheł- krasnostawskim kandyduje 36 osób, z których mie 5 864, Hrubieszowie 4 328, Dubience 2 826, szlachty 17 (wszyscy katolicy, 5 z wykształceniem Tomaszowie 4 328, powiecie lubelskim 10 836 uniwersyteckiem, reszta ze średniem, wszyscy lubartowskim 4 704, nowoaleksandryjskim 19 009, więksi posiadacze), 2 mieszczan, katolików, więk- janowskim 3 981, biłgorajskim 6 811, zamojskim szych posiadaczy, z których jeden z wykształce- 4 349, krasnostawskim 8 265, chełmskim 6 322, niem średniem, drugi z elementarnem, 17 włościan hrubieszowskim 6 443 i tomaszowskim 6 593. (3 prawosławnych, 14 katolików, wszyscy drobni 1890, nr 170, 31 VII. Burza w folwarkach: posiadacze, z wykształceniem elementarnem). Zagrody i Nowy-Dwór, powiecie krasnostawskim, 1890, nr 129, 13 VI. Przy miejscowym szpi- guberni lubelskiej, zniszczyła trzy owczarnie, przy- talu powiatowym w Krasnymstawie ma wkrótce czem padło 35 owiec. *** Lubelski gubernialny powstać oddział dla chorych umysłowych. Pomie- Lubelski gubernialny organ urzędowy donosi, że ści on dwudziestu obłąkanych i rozdzielony bę- na spornej łące Siennicy Królewskiej, w powiecie dzie na dwa oddziały: dla spokojnych i furyatów. krasnostawskim, wszczęła się bójka pomiędzy Dotychczas na całą gubernię istnieje tylko jeden włościanami i kolonistami, roszczącymi sobie pra- taki szpital, Św. Jana w Lublinie, gdzie wstęp jest wa do tej łąki, i jednego z nich, kolonistę Szajnera, bardzo utrudniony, gdyż wszystkie etatem wyzna- kosami zarznięto. czone miejsca zawsze są zajęte. Nowy oddział 1890, nr 172, 02 VIII. Z chwilą, gdy ope- w Krasnymstawie będzie znaczną ulgą dla tam- racye banku włościańskiego przybrały poważniej- tejszej prowincyi, obarczonej chorymi umysłowo, sze rozmiary, uważamy za stosowne przytoczyć tu którzy się wałęsają samopas po wsiach i miastecz- podstawy cyfrowe obliczeń szacunku ziemi, jakich kach, bez żadnej opieki i przytułku i swą niepoczy- się trzyma bank włościański, oraz klasyfikacyę jej talnością przyczyniają się nieraz do klęsk wszel- według wydajności gruntu. Szacunek ziemi ozna- kich, szczególnie do pożarów. cza się nie według klasyfikacji, lecz kategoryi, na 1890, nr 153, 11 VII. Instrukcya. Komisarze jakie podzielone są ziemie orne i łąki, Szacunek włościańscy otrzymali instrukcyę, co do wydawa- oparty jest na zasadzie taryfy podatkowej przez nia kwalifikacyi włościanom i mieszczanom - rolni- pomnożenie sumy podatku gruntowego przez 10 kom żądającym pożyczek na zakup ziemi z banku i kapitalizacyi otrzymanego ztąd wyniku w sto- włościańskiego. Ważniejsze punkta tej instrukcyi sunku 5%. Podatek ten w powiatach królestwa zawierają: Art. 2 gi: za osoby polskiego i litew- Polskiego jest następujący: janowskim, krasno- 41 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej” stawskim, konstantynowskim, bialskim, łukowskim byż to na tem był koniec złego. Niestety! W dniu 28, mławskim, mazowieckim, ostrowskim, ostrołęckim w dzień Bożego Ciała około godziny 2 1/2 popo- i sejneńskim, 32, 14,18 i 4 kop. z morga ziemi I-ej łudniu nadciągnęła chmura z silnemi grzmota- kategoryi, II-ej, III-ej i IV-ej. mi i spadła ulewa tak gwałtowna, że wody zalały 1890, nr 180, 12 VIII. Apteki. Według spra- wszystkie niziny, a niesione z lasów drzewa, gałę- wozdania departamentu lekarskiego, liczba aptek zie i kamienie osiadły wraz z namułem w miejscach, w królestwie Polskiem do dnia 15 go maja r. b. gdzie przed chwilą bujały zboża, trawy i koniczy- wynosiła: Gub. lubelska liczy 51 aptek, mianowi- ny. Uspokoiło się następnie, ale tylko na chwilę cie 36 normalnych, 4 filialne, 1 oddział apteczny i nadciągnęła druga chmura, sypnął grad wielkości na przedmieściu Lublina Piaskach i 10 wiejskich. orzecha włoskiego. Co oszczędziła woda po wy- W po w. lubelskim znajduje się 10, nowoaleksan- nioślejszych miejscach, dokonał w tem grad reszty dryjskim 8, zamojskim i hrubieszowskim po 6, zniszczenia. Żyto w trzech czwartych częściach krasnostawskim, tomaszowskim i lubartowskim po wyłamane. Jęczmień wbity w ziemię, że trudno go 4, janowskim, biłgorajskim i chełmskim po 3. rozpoznać. Kartofle zmyte z ziemią do szczętu. 1890, nr 248, 05 XI. Pożar folwarku. Gaz. Pszenica wyłamana przy korzeniu. Koniczyna wy- lub. donosi, że w nocy 15 października spaliły się gląda jak wysoko skoszona albo wypasiona, ster- w folwarku Żabno w powiecie krasnostawskim: czą tylko łodygi. Tymotejka, tak wytrwała roślina, stodoły, szopy, składy narzędzi gospodarskich w koniczynie drugoletniej, wyłamana i wytratowa- i obora. Inwentarz żywy uratowano; inwentarz mar- na. Uprawna rola pod owies i jęczmień, wygląda, twy zgorzał do szczętu. Straty w budowlach, zbożu jak gdyby kto owce przegnał, tak podziurkowana i narzędziach wynoszą około rs. 10 000. przez grad. Smutny los padł na folwark Podlesie, 1890, nr 275, 07 XII. Sądy. Mianowano: sę- majątek Abramów i Nadzinów, wieś Hosznią w po- dziami gminnymi w gub. lubelskiej: Aleksego Gło- wiecie zamojskim oraz wsie Gilów i Wólka Czer- wiuka w III-im okr. pow. krasnostawskiego. niecka w powiecie krasnostawskim, jako graniczą- 1890, nr 278, 12 XII. Z Krasnegostawu do- ce z sobą. Włościan wsi Podlesie klęska ominęła, noszą Gaz. lub., iż do Niemiec zeszłego lata spła- dostało się tylko folwarkowi”. wiono Wieprzem drzewa, pochodzącego z okolic 1891, nr 137, 24 VI. Pożary. W ostatnich Krasnegostawu, a przeważnie z lasów hr. Poletył- czasach notowano w gub. lubelskiej następujące łów, w ogóle sztuk 127 454, wartości podług cen znaczniejsze pożary: z podpalenia zgorzał dom i za- miejscowych rs. 321 174 kop. 95. Na bindugach budowania gospodarskie, w folwarku Matowie pow. pod Krasnymstawem i Tarnogórą pozostaje jesz- krasnostawskiego, a w płomieniach zginął pastuch cze drzewa sztuk 2 250, które oczekuje na nowe 16 letni i 330 owiec. W ostatnim wypadku przyczyną z lasu transporta do wiosennego spławu. polaru było podpalenia, a na ślad winnego trafiono. 1891, nr 119, 03 VI. Gub. lubelska ma za- 1891, nr 138, 25 VI. Z Krasnegostawu płacić rs. 13 500 podatku dodatkowego od przed- donoszą Gazecie lubelskiej o następującym wy- siębiorstw niegildyjnych i rs. 20000 od gildyjnych, padku: Właściciel dóbr Dąbie, w powiecie krasno- z czego przypada na pow. lubelski pierwszej opłaty stawskim, p. Eugeniusz Sommer, wydalił parobka, rs. 8 420 drugiej rs. 5 450, lubartowski rs. 600 i rs. Antoniego Smyłka za złe sprawowanie się i kazał 750, nowo-aleksandryjski rs. 2 200 i rs. 1 400, ja- mu folwark opuścić. Wyjeżdżając, Smyłek zabie- nowski rs. 1 200 i rs. 750, biłgorajski rs. 600, zamoy- rać chciał z sobą deski dworskie, na co mu właś- ski rs. 2 000 i rs. 1 300, krasnostawski rs. 100 i rs. ciciel nie pozwalał. Wówczas Smyłek rzucił się na 650, chełmski rs. 2 180 i rs. 1 200, hrubieszowski rs. niego i pobił go. Pan Sommer w obronie własnego 1 230 i rs. 1 000, tomaszowski rs. 550 i rs. 600. życia wydobył rewolwer i zagroził napastnikowi, że 1891, nr 124, 09 VI. Burza. Z powiatu za- strzelać będzie; na to, obecny przy zajściu niejaki mojskiego piszą do Gaz. lub. „Dotkliwa klęska na- Kamiński i żona wydalonego Smyłka, Małgorzata, wiedziła w tych dniach naszą okolicę. W dniu 26 rzucili się na pana Sommera, powalili go na ziemię maja ulewa zrządziła znaczną szkodę, zamuliła i zbili kijami. Wezwany lekarz orzekł, że stan zdro- łąki i powyrywała doły w polach jarzynnych. Gdy- wia p. Sommera jest groźny. 42 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej”

1891, nr 144, 03 VII. Samobójstwo. Kurjer 1891, nr 192, 31 VIII. Z Krasnegostawu por. donosi, że w obozie pod Bielanami, w kance- korespondent Gaz. lub. pisze: Odbyło się w magi- laryi 2 roty 177 krasnostawskiego pułku piechoty, stracie tutejszym pod przewodnictwem prezydenta w namiocie znaleziono młodego człowieka z prze- doroczne zebranie członków straży ogniowej ochot- strzeloną głową. Karabin, od którego półkurcza niczej m. Krasnegostawu. Podług złożonego spra- prowadził pas rzemienny, wyjaśnił, iż samobójca wozdania o działalności tej instytucyi, za czas od strzelał do siebie, mając lufą w ustach. Samobój- 14-go kwietnia r. 1890 po dzień 13-go sierpnia 1891 cą był ochotnik tegoż pułku, podoficer Aleksander roku, było członków honorowych 42, czynnych 71, Fedorowski. a fundusz w gotowiźnie składał się z rubli 321 kop. 1891, nr 172, 06 VIII. Od piorunów. Pod- 53, z tych wydatkowano na reparacyę 1 ulepszenia czas burzy, która przeszła nad gubernią lubelską przyrządów pomocnicych do gaszenia ognia rs. 70 w dniu 10-go lipca r. b. otrzymał od pioruna kon- kop. 19, pozostało na rok następny rs. 251 kop. 44. tuzyę w obie nogi i w lewy bok, żołnierz 66 butyr- Wybrani zostali jednocześnie większością głosów: skiego pułku piechoty, Mikołaj Kariakin, znajdujący na naczelnika p. Wincenty Certowicz, na jego po- się przy pracy topograficznej pod wsią Sulmieami mocnika p. Stanisław Brzeziński. Na członków hono- w powiecie Zamoyskim i zabici zostali na miej- rowych: p. Wiktor Migurski, Jakób Majewski i Julian scu: w folwarku Wólka Żółkiewska, Łukasz Kazin, Cieszkowski. Na członków czynn. Andrzej Kupiński lat 50 i Marcin Jędzura, lat 20, w dobrach Orłów i Paweł Gozdecki, oraz grona członków czynnych, w powiecie krasnostawskim, Walenty Jabłoński lat trzydziestu cztery na dziesiętników rewirowych. 20; w osadzie Opole, żołnierz 70 riażskiego pułku W ciągu roku sprawozdawczego, były trzy pożary, piechoty Zachar Karol, pod fortecą Iwangród na w których odznaczyła się straż ogniowa ochotnicza brzegu rzeki Wisły Mateusz Dobek lat 63 i jego tro- szczególnie przy pożarze browaru, stłumiła bowiem je dzieci: Kacper lat 28, Tomasz lat 18 i Karolina lat płomienie w zarodku, przez co ocalał browar i przy- 23 i we wsi Ruskie Piaski w powiecie Zamoyskim ległe mu gęsto zabudowane domy drewniane. Józef Dzidek lat 20. Pożarów tegoż dnia, wynikło 1891, nr 203, 15 IX. Z Krasnegostawu ko- dwa w Goniatyczach, w powiecie tomaszowskim respondent Gaz. lub. pisze: Zebrane w dobrych i w Sulewie w powiecie janowskim, straty dotknęły tylko warunkach żyto krajowe, sypie z kopy pięć włościan w wysokości rs. 750. Donosi o tem Gaz. ćwierci; odmiany zagraniczne gorzej, bo ledwie trzy lubel. ćwierci korca; pszenica przeważnie korcuje. Żyto 1891, nr 184, 21 VIII. Serwituty w guberni z gruntów płaskich i tłustych, jakie w pow. krasno- lubelskiej. W stosunku do ogólnej ilości posiada- stawskim przeważają, wydaje garncy dwadzieścia, nych przez osady włościańskie serwitutów: pa- a pszenica szesnaście, pośledniego ziarna. Owsy stwiskowych, leśnych i łącznie jednych i drugich, rychliki korcują, z zimowych zaś spodziewać się na- a takich jest najwięcej, uregulowano dotychczas leży dwa korce. Gryki kopa daje ośm garncy. Zbiór w powiatach: biłgorajskim 4 1/2%, hrubieszowskim grochu jeszcze nie nastąpił i prawdopodobnie bę- 56%, zamoyskim 29%, krasnostawskim 23%, lu- dzie średni. Kartofle w ogóle chybiły, lecz w miej- bartowskim 77%, lubelskim 70%, nowo-aleksan- scach górzystych można przewidywać, że plon ich dryjskim 75%, tomaszowskim 66%, chełmskim będzie również średni. 50%, janowskim 38%, czyli, że regulacya posu- 1891, nr 211, 24 IX. Z Krasnegostawu nęła się już wydatnie wszędzie, za wyłączeniem korespondent Gaz. lub. donosi: We wsi Dworzy- powiatów wchodzących w skład ordynacyi Zamoy- ska spaliło się d. 11 b. m. siedem osad włościań- skich, jakoto: biłgorajskim, zamoyskim i janowskim skich. Szkody wynoszą rs. 5 950; mianowicie *** W osadzie Gorzkowie, pow. krasnostawskiego, w budynkach ubezpieczonych od ognia rs. 2 350 oprócz jarmarku we wtorki po Ś. Marku Ewange- i w nieubezpieczonej krescencyi oraz innych przed- liście, (25-go kwietnia) wyznaczono jeszcze pięć miotach rs. 3 600. Pożar nastąpił skutkiem braku jarmarków: we wtorki po 21-ym stycznia, 12-ym dozoru nad dziećmi, które bawiąc się zapałkami na marca, 22-im czerwca, 10-ym września i 10-ym dworze, wznieciły ogień w konopiach rozłożonych listopada. pod chałupą. 43 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej”

1891, nr 224, 09 X. Z Krasnegostawu ko- technik rządowy na podstawie stałych cen miej- respondent Gaz. lub. pisze: Na jarmarku odbytym scowych, na ogólną sumę rs. 184 789 k. 40. Oko- w Krasnymstawie, płacono za zboże (wagi 530 f.): lice tutejsze ogołocone zostały z drzewa tak, iż nie za żyta korzec rs. 6 kop. 60, pszenicy rs. 7 kop. 50, ma co ciąć i sprzedawać. Spławiane obecnie drze- owsa rs. 3 kop. 16, jęczmienia rs. 4 kop. 50, tatarki wo, należy do resztek lasów zakupionych, przed rs. 5, grochu rs. 7, kartofli rs. 1 kop. 50. Za inne dziesięcioma jeszcze laty i daje Prusom corocznie produkty: siana pud kop. 30, słomy kop. 20, masła setki tysięcy sztuk, co jeszcze lat kilka potrwać funt kop. 16, jaj kopę kop. 90, za gęś kop. 75, kurę może. Niekonsekwentna ryczałtowa wyprzedaż la- kop. 55, kaczkę kop. 40, chleba razowego funt sów, spowodowana poniekąd zbiegiem nieprzyja- kop. 3 1/2, słoniny 18, mięsa wołowego (kiepskie- znych ekonomicznych okoliczności, chwilowo pod- go) kop. 8, polędwicy 12, baraniny kop. 6, za wie- trzymała wprawdzie upadek jednostek, lecz za to prza średniej wielkości od 35 rubli. Teraz dopiero przyczyniła się do ogólnego zubożenia bogactwa na pewnych danych donieść mogę, ile przecięcio- krajowego. Są jeszcze sposoby ratunku, przez wo osiągnięto z jednej morgi: żyta kop 3, pszenicy zaprowadzenie porządnych gospodarstw leśnych, 3, owsa 8, jęczmienia 5, tatarki 2, kartofli korcy 25, jak to ma obecnie miejsce w dobrach Orłów, na- grochu korcy 8. leżących do zakładów Studzienieckich. Lecz na 1891, nr 267, 01 XII. Z Krasnegostawu ko- to oprócz kapitału potrzeba ludzi specyalnie wy- respondent Gaz. lub. pisze: Na folwarku donacyj- kształconych, a tych właśnie jest brak zupełny, al- nym Siennica Królewska, jenerała Płautina, zgo- bowiem tacy wolą ubiegać się o posady rządowe, rzały budynki ekonomiczne, ubezpieczone na rs. dające pewniejsze utrzymanie, niż zajmowanie się 1 530, oraz nie ubezpieczone zboże i narzędzia urządzaniem lasów prywatnych. gospodarcze, oszacowane na rs. 6 000. Przy- 1892, nr 18, 18 I. Z gub. lubelskiej donoszą czyna pożaru, który wynikł dnia 20 b. m., dotąd nam: w Hrubieszowie zawakowała posada rejenta. niewyśledzona. Gwar i nadzwyczajny ruch na uli- Egzamina odbędą się 4 go lutego w sądzie okrę- cach naszego miasteczka, jaki panował z powodu gowym lubelskim. Budżet m. Zamościa wykazuje tegorocznego poboru do wojska, od paru dni zu- sumę dochodów rs. 17 398 kop. 25, wydatki zaś pełnie ustał i zaparowała cisza, z żalem dla han- rs. 17 061 kop. 11, przewyżka czysta roczna rs. dlarzy artykułami spożywczemi, w których kiesze- 337 kop. 14, w Lubartowie dochody rs. 5 338 kop. ni, przez kilka dni, wsiąkło najmniej parę tysięcy 68, i tylu wydatki. Sumę podatku transportowego rubli. Popisowy starozakonny, Jankiel Josef Rubin na koszta przesyłki aresztantów i włóczęgów po z Żółkiewki, chcąc się przedstawić niezdatnym, dla drogach nie etapowych i odsyłanie wysłużonych braku sił fizycznych do służby wojskowej, poddał policyantów do domu oznaczono na rs. 22 616 się głodowi i żył przez cały przeszło miesiąc cien- kop. 40, z czego przeznaczono aa procent lubel- ką herbatką, czem tak wyczerpał siły żywotne, iż ski rs. 1 990 kop. 40, nowoaleksandryjski rs. 2 512 po oględzinach lekarskich, w czasie superewizyi, kop. 80, lubartowski rs. 1 820 kop. 80, krasnostaw- zaraz życie zakończył. ski rs. 1 963 kop. 60, chełmski rs. 2 490 kop. 20, 1891, nr 282, 21 XII. Z Krasnegostawu ko- zamojski rs. 2 290 kop. 60, tomaszowski rs. 2 131 respondent Gaz. lub. donosi, że w roku bieżącym kop. 20, hrubieszewski rs. 2 172, biłgorajski rs. 1891, spławiono do Prus rzeką Wieprzem z bindug 2 189 kop. 40, janowski rs. 2 323 kop. 40, Lublin pod Krasnymstawem, Stężycą i Dobrzyniem, drze- rs. 734. Ogółem dymów opodatkowanych w całej wa, słupów dębowych sztuk 2 440, sosnowych guberni jest 113 082, za które płaci się bez wyjątku 1 045, okrąglaków dębowych 3 074, szweli dębo- za wiejski lub miejski kop. 20. wych (3) 3 470, sosnowych 6 393, plaksonów dę- 1892, nr 23, 30 I. Z Krasnegostawu do- bowych 475, sosnowych 2 440, krokwi sosnowych noszą Gaz. lub.: Pogoda od niejakiego czasu się 946, murłatów dębowych 60, sosnowych 31 731, ustaliła, co wpływa dosyć korzystnie na ruch han- kanórek dębowych 1 000, budulcu sosnowego dlowy, rolnicy ociągają się jeszcze ze sprzedażą 1 181. razem sztuk 118 815, a nadto klepek sos- zboża oczekując na ceny wyższe, prawdopodob- nowych 1 000. Wszystek ten materyał oszacował nie jednak oczekiwanie to zawiedzie, gdyż urodza- 44 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej” je oprócz kartofli były prawie średnie, a jak słychać, na targ tutejszy do kilkudziesięciu korcy rozmaite- w ogóle ceny zboża powoli obniżają się do cen go zboża - płacono, za korzec żyta rs. 6 kop. 20, zwykłych. Mimo to jednak produkta spożywcze, jęczmienia rs. 4 kop. 50, pszenicy rs. 7 kop. 25, a zwłaszcza pieczywo, trzymają się w jednakowej hreczki rs. 6 kop. 50, owsa rs. 2 kop. 75, kartofli cenie; widocznie zasmakowali w niej handlujący, rs. 2 . Cena produktów spożywczych ta sama co i ciężko im się z nią rozstać mimo lepszych wido- w Lublinie. *** Budowę mostu pod Krasnymstawem ków na przyszłość. Odczuwają też wysokie ceny rozpoczęto. Już ułożono w poprzek rzeki ruszto- ludność bezrolna i klasa wyrobnicza, której w isto- wanie do wbijania bali pod most prowizoryczny. cie bardzo już potrzeba niższych cen i zarobków, Roboty idą energicznie, dzięki czemu kilkudziesię- do jakich jeszcze daleko. *** W parafii tutejszej ciu biedaków spragnionych pracy, zalazło zarobek było w roku zeszłym: urodzonych 503, zmarłych na przednówku. 289, zawarto ślubów małżeńskich 103. Od Nowe- 1892, nr 87, 20 IV. W gub. lubelskiej po- go Roku dotąd przybyło stadeł małżeńskich 34. datku dochodowego przedsiębiorstwa gildyjne Jest to stosunkowo do ludności parafian cyfra, do- mają zapłacić rs. 20 000, z czego wypada na pow. syć znaczna. lubelski rs. 8 580, lubartowski rs. 550, nowoalek- 1892, nr 58, 15 III. Obrońcy prywatni. Zjazd sandryjski rs. 2 250, janowski rs. 1 050, zamoyski sędziów pokoju I-go okręgu gub. kaliskiej wydał rs. 2 000, krasnostawski 1 400, chełmski rs. 2 300, w r. b. 16 świadectw obrony prywatnej, z których hrubieszowski rs. 1 150 i tomaszowski 620. dwa w Lublinie i Krasnymstawie dostały się po- 1892, nr 99, 04 V. Pomiary. W roku bieżą- mocnikom adwokatów przysięgłych (jeden z nich cym w guberni lubelskiej dokonane zostaną nowe żyd), a 14 prywatnym osobom wyłącznie chrześ- pomiary i sprawdzone dawniej dokonane w nastę- cijanom. pujących gminach: pow. biłgorajskiego Biszcza, 1892, nr 64, 22 III. Z Krasnegostawu do- Huta, Krzeszowska, Babice i Sol; w hrubieszow- noszą Gaz. lub., że szpital tutejszy Ś-go Francisz- skim Białopole; Zamoyskim Łabunie i Zamość; ka zostanie w tym roku z gruntu odrestaurowany krasnostawskim Rybczewice i Gorzków. i urządzone w nim zostanie pomieszczenie dla 1892, nr 119, 31 V. Gubernia lubelska za- cierpiących umysłowo. Odnośne plany i anszlagi płaci w r. b. podatku dochodowego od przedsię- przedstawiono już rządowi gubernialnemu, gdzie biorstw niegildyjnych rs. 13 500, z czego przypada zostały zatwierdzone. Roboty oddane zostaną na powiat lubelski rs. 5 500, lubartowski rs. 750, w entrepryzę drogą licytacyi in minus od sumy rs. nowoaleksandryjski rs. 1 280, janowski rs. 700, bił- 10 206. gorajski rs. 430, zamoyski rs. 1 300, krasnostaw- 1892, nr 79, 09 IV. Regulacya Wieprza. ski rs. 700, chełmski rs. 1 270, hrubieszowski rs. W biurze zarządu okręgu komunikacyjnego war- 1 000, tomaszowski rs. 500. szawskiego podniesiony został projekt, ażeby 1892, nr 159, 20 VII. Mianowani zostali: przeprowadzić regulacyę koryta rzeki Wieprza na sędziami gminnymi z urzędu w guberni lubelskiej: przestrzeni od Krasnegostawu do Iwangrodu. Po- Bolesław Borowski okręgu I pow. Krasnostawskie- dług przypuszczalnych obliczeń, kosztorys robót go. wyniesie około rs. 100 000, roboty wykonane będą 1892, nr 198, 06 IX. Tragiczny wypadek w ciągu trzech lat. zdarzył się dnia 27-go sierpnia w mieszkaniu p. 1892, nr 86, 19 IV. Z Krasnegostawu pi- Kostina, pomocnika naczelnika kantoru poczto- szą do Gaz. lubelskiej. Po ciepłych dniach wio- wo-telegraficznego w Krasnymstawie. Oto, co do- sennych, jakie mieliśmy, rozpoczęto zasiewy i te nosi o tem zdarzeniu Warsz. dniewnik: Urzędnik zbliżają się ku końcowi. Trwające od dni kilku przy- izby skarbowej w Lublinie, I. S., który przyjechał mrozki, dochodząc do dwóch stopni „Reaumur'a”, dnia poprzedniego do Krasnegostawu, przyszedł nie zaszkodziły oziminom, które przedstawiają do mieszkania p. Kostina o godzinie 11-ej zrana się dobrze, a na drzewa owocowe, które zaczęły i podczas rozmowy ze znajdującą się tamże panią pączki wypuszczać, nie wywarły złego wpływu. *** M. strzelił do niej dwa razy z rewolweru i, skutkiem W ostatnią przedświąteczną niedzielę, dostawiono dziwnego zbiega okoliczności, zranił ją z począt- 45 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej” ku w jedno, a potem w drugie ucho. Od trzeciego sze dwa razy dziennie kolejno czynny biorą udział strzału S. zadał sobie niebezpieczną ranę w usta. w rozdawaniu porcyi dziadom i osobom, wstydzą- Przyczyną zamachu była zazdrość. S. umieszczo- cym się żebrać. Brak cukru dotkliwie uczuwać się ny został w szpitalu miejskim w Krasnymstawie. daje. Płacimy za funt ani mniej, ani więcej, tylko 30 1892, nr 210, 21 IX. Uzupełnienie rozkazu kop. (!) Pochodzi to ztąd, że kupcy warszawscy, Najwyższego z dnia 11 go września: Najjaśniejszy jakoby dlatego, że i w Warszawie cukru zabrakło, Pan, znajdując się dzisiaj w fortecy iwangrodzkiej nie uczynili zadość zapotrzebowaniom kolegów na paradzie cerkiewnej rot 26 pułku mohylewskie- z prowincyi. go i 177 pułku rezerwowego krasnostawskiego (po 1892, nr 235, 20 X. Cholera na prowin- jednej rocie z każdego), szwadronu 15-go dragoń- cyi. W guberni lubelskiej przebieg cholery tak się skiego pułku aleksandryjskiego, seciny dywizyo- przedstawia, jak donosi Warsz. dniew., a wykaz nu kubańskiego oraz pół bateryi 23 bateryi konno dotyczy d. 13 b.m.: artyleryjskiej, obecnych z powodu święta tych od- działów, znaleźć je raczył w wybornym porządku, za co oznajmia Miłościwość Monarszą wszystkim osób Powiat Zmarło chorych osobom dowodzącym i przeznacza żołnierzom, Na dzień Pozostało 13.10.1892 Wyzdrowiało mającym naszywki, po rs. 3, a innym po rs. 1 na Zachorowało osobę. Lublin 7 7 4 107 1892, nr 211, 22 IX. Po ostatecznem ob- Lubelski 15 22 18 64 liczeniu osad włościańskich w guberni lubelskiej, Lubartowski 19 21 17 69 które na podstawie tabel likwidacyjnych i dodat- kowych określeń poskładały prawo na serwituty Janowski 2 9 6 40 w dobrach ziemskich, to jest we własności dwor- Chełmski 0 1 4 4 skiej, wypadło, jak donosi Gazeta lubelska, że Zamoyski 1 1 0 1 uznano to prawo do korzystania: wyłącznie z pa- Krasnostawski 0 2 2 10 stwisk dla osad 2 846 wyłącznie z lasów dla osad Nowoaleksan- 26 24 13 90 5 606 z pastwisk i lasów dla osad 47 832 razem dryjski dla osad 562 484. Na podstawie dobrowolnych Hrubieszowski 12 11 7 19 układów, zawartych między dworami i włościa- Razem 82 98 71 404 nami, potwierdzonych przez władze do spraw włościańskich, do dnia 13-go stycznia r. b. ure- gulowano, a właściwie odseparowano serwituty 1892, nr 239, 25 X. Z Turobina donoszą pastwiskowe dla osad 23 047, a stosunkowo do Gaz. lubelskiej, że dzięki staraniom miejscowego ogólnej ilości w powiatach: biłgorajskim zaledwie proboszcza, ks. Porczyńskiego, tak kościół tamtej- 5%, krasnostawskim 24%, zamojskim 30%, janow- szy, jakoteż zabudowania parafialne ulegną wkrót- skim 38%, chełmskim 50%, hrubieszowskim 55'/o, ce gruntownej restauracyi. Anszlag na te roboty tomaszowskim 66%, lubelskim 77%, lubartowskim sporządzony już został przez budowniczego po- 78% i nowoaloksandryjskim 80%. wiatu krasnostawskiego, p. Cieszkowskiego. 1892, nr 234, 19 X. Z Krasnegostawu dono- 1892, nr 250, 09 XI. Z Krasnegostawu szą Gaz. lub.: Cholerze, atakującej nas zewsząd, donoszą Gaz. lub.: Nowy most na rzece Wieprz jak możemy, tak stawiamy czoło. O jej przebiegu pod Krasnymstawem został już oddany do użyt- wiecie ze sprawozdań urzędowych, pisać więc ku publicznego. Wygląd ma okazały. Zbudowany o tem nie widzę potrzeby. To tylko powiem, że w na siedmiu filarach dębowych, z tylomaż izbicami tych dniach otwartą została u nas herbaciarnia i przyczółkami granitowemi, posiada wysokości dla biednych, która w ciągu dni pięciu wydała 302 19, szerokości 38 i długości 264 stóp rus. Wypadki porcye herbaty. Jest to jeden z najlepszych środ- cholery w naszem miasteczku, acz rzadkie, przy- ków zaradczo-hygienicznych dla biedactwa, które trafiają się jednak; komitet sanitarny najmniejsze pierwsze pada ofiarą zajadlej epidemii. Panie tutej- jej objawy stara się umiejscowić, a tem samem za- 46 Dawna prasa o Krasnymstawie Powiat krasnostawski na łamach „Gazety Polskiej” pobiega szerzeniu się takowej. Klęska z powodu 1892, nr 274, 09 XII. Z Krasnegostawu tej epidemii daje się silnie we znaki tutejszym rze- korespondent Gaz. lub. pisze, że zapowiedziane mieślnikom. Jest w Krasnymstawie stu kilkudzie- pierwsze przedstawienie teatru amatorskiego na sięciu szewców, którzy mieli przyzwoity zarobek cel dobroczynny odbędzie się nieodwołalnie dnia z wyrobów obuwia chłopskiego, partyami więk- 10 grudnia r. b. Widowisko wypełnią, jak wiadomo, szemi do ościennych miasteczek i na wywóz po trzy komedyjki: „Błażek opętany” Anczyca, „Kłopo- jarmarkach, teraz skutkiem stagnacyi ogólnej zo- ty komendata” Dąbrowskiego i „Chateau Yquem” stali bez pracy i środków do utrzymania życia. W z francuskiego. założonej ze składek przez tutejszych obywateli 1892, nr 279, 15 XII. Z Krasnegostawu. herbaciarni wychodzi tygodniowo porcyi tysiąc Korespondent Gaz. lub. pisze: Nareszcie 12-stop- kilkadziesiąt, ale liczba ta w miarę przybywającej niowy mróz, jaki mieliśmy 28 z. m., uśmiercił u nas nędzy, codziennie się zwiększa. cholerę. Po kilkomiesięcznej stagnacyi zaczęli 1892, nr 252, 11 XI. Z Krasnegostawu ko- wolno oddychać: przemysłowcy, kupcy i rzemieśl- respondent Gaz. lub. donosi: Ceny artykułów spo- nicy, a ziemianom, mającym rublodajną, obficie żywczych u nas zmniejszyły się, z uwagi jednak nagromadzoną w spichlerzach pszeniczkę, rozwe- na epidemię są jeszcze nieco wygórowane. Płacą: selają się z tego powodu oblicza. Herbaciarnia dla za funt masła kop. 35, śmietany kwartę kop. 20, dziadów, założona tu w czasie cholery, jako środek mleka kop. 5, jaj kopę rs. 1 kop. 20, za kurę kop. hygieniczny, prosperować będzie do czasu. Kieł- 40, indyka rs. 1 kop. 80, kapusty kopę od 60 do 75, kuje myśl, ażeby zamienić ją na herbaciarnię sta- kartofli korzec kop. 90, żyta korzec rs. 4 kop. 15, łą i przeciąć żebractwo uliczne, rozmnażające się pszenicy wyborowej rs. 6 kop. 50, owsa rs. 3, chle- z dniem każdym, które w śmiałości i natręctwie, ba pytlowego funt kop. 3, razowego kop. 2, mięsa domagając się jałmużny przechodzi wszelkie wołowego funt kop. 9 cielęcego kop. 5, baraniego granice. W miejsce dawanej w dnie piątkowe jał- kop. 6, wieprzowego ko. 12, słoniny funt kop 25. mużny, ma być obmyślony stały fundusz, za który Dla utrzymania nadal herbaciarni dla biednych, na potrzebującym posiłku biednym (za wykluczeniem którą mieszkańcy miasteczka oddali grosz wdo- zdrowych i silnych, oraz tych, co obrali sobie że- wi, krzątają się ludzie dobrej woli nad urządze- braninę za proceder do życia), ma być wydzielana niem teatru amatorskiego. Na dwa przedstawienia ciepła strawa w domu szpitalnym na teraz prywat- otrzymano już pozwolenie władzy wyższej. Próby nie wydzierżawionym. czytane z komedyjek: „Kłopoty dziadunia” Dą- 1892, nr 283, 20 XII. Z Krasnegostawu ko- browskiego, „Błażek opętany” Anczyca i „Chateau respondent Gaz. lub. donosi: Teatr amatorski na d'Yquem” z francuskiego, już się rozpoczęły. cel dobroczynny w Krasnymstawie odbył się dnia 1892, nr 253, 12 XI. Z Izbicy powiatu kras- 10 b. m. z powodzeniem. Personel zaimprowizo- nostawskiego donoszą Gaz. lubelskiej, iż targi wanych artystów składała inteligiencya. Grano wy- tygodniowe, które dotychczas odbywały się w Iz- bornie z młodzieńczą werwą. Kostiumy eleganckie, bicy, co piątek, na przyszłość odbywać się będą świeżutkie, dodawały efektu. Znać było, że chęć z rozporządzenia władzy, co wtorek z tem zastrze- poczciwa we wszystkiem przewodniczyła. Wpływ, żeniem, że gdyby dnia tego przypadło święto koś- z przedstawienia tego osiągnięty dla biednych, wy- cielne prawosławne lub galowe, targ odbędzie się nosi brutto rs. 166 kop. 55. Spodziewać się należy, w dniu następnym. iż amatorowie, zachęceni takiem powodzeniem, 1892, nr 259, 19 XI. Wystawa nasion. Admi- nieomieszkają dać, na ten sam cel, drugie przed- nistracya towarzystwa osad rolnych z dóbr zapisu stawienie. ś. p. hr. Kickiego zaprezentowała plony z dwóch majątków. Dobra Orłów w powiecie krasnostaw- Opracował dr Kazimierz Stołecki skim przedstawiają kilka gatunków pszenicy i ow- sów; dobra Sobieszyn ciekawy okaz i uszlachet- ze zbiorów e-Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego nionego żyta włościańskiego, pszenicę płocką i modliborzycką, marchew, buraki, fasolę i kartofle. 47 Historia Ważne rocznice krasnostawskie

Leszek Janeczek nia ukraińskich mieszkańców wsi Wierzchowiny, położonej w gminie Siennica Różana. Zabito 194 osoby. Była to największa zbrodnia na ludności Ważne rocznice ukraińskiej w Polsce po zakończeniu wojny. krasnostawskie 70 lat temu powrócili do domu więźniowie obozów koncentracyjnych pochodzący z Krasne- gostawu: Ignacy Lipczyński - późniejszy dyrektor 100 lat temu, z końcem lipca 1915 roku Ogniska Muzycznego w Krasnymstawie, Józef skończyło się panowanie zaboru rosyjskiego na Sienkiewicz - przedwojenny burmistrz Krasnego- terenie powiatu krasnostawskiego. Wojska carskie stawu, Kalikst Szymonowicz - profesor krasnostaw- zostały wyparte w ciężkich walkach przez wojska skiego liceum, Janusz Migurski, ksiądz Aleksander Niemiec i Austro-Węgier. Nastąpiła 3-letnia okupa- Miszczuk - więzień Dachau, Anna Sienkiewicz cja austriacka. Austria nasz powiat zajęła już po - ofiara eksperymentów medycznych w obozie Ra- raz drugi. Pierwszy raz miało to miejsce 220 lat vensbrück, Bogdan Jańczak - ofiara eksperymen- temu, podczas III rozbioru Polski. tów medycznych w obozie Auschwitz, Władysław Stręk i inni. Z ich inicjatywy, jesienią 1945 roku, 90 lat temu, w roku 1925 koleją przewo- na krasnostawskim cmentarzu ustawiono niesiony żono z cmentarza Orląt Lwowskich do Warszawy w uroczystej procesji wielki drewniany krzyż z dru- ciało nieznanego obrońcy Lwowa z 1918 roku. tem kolczastym na ramionach. Został on zlikwido- Spoczęło ono w Grobie Nieznanego Żołnierza wany ok. 3 lata temu. Na jego miejscu stoi krzyż w Warszawie. Pociąg zatrzymywał się na stacjach, kamienny poświęcony misjom pokojowym. także w Krasnymstawie, gdzie czekano na nie- go, trzymając zapalone pochodnie. 77 lat później 70 lat temu, 24 listopada 1945 został za- szkole znajdującej się przy ulicy Lwowskiej nada- strzelony przez krasnostawski Urząd Bezpieczeń- no imię Orląt Lwowskich. stwa jeden z największych dowódców partyzan- ckich powiatu krasnostawskiego major Stanisław 90 lat temu, w styczniu 1925 roku, w Domu Sokołowski, pseudonim „Rolnik”. Miał 32 lata. Sejmikowym w Krasnymstawie rozpoczęto naukę w ramach Szkoły Rolniczej im. Bartosza Głowa- 40 lat temu zlikwidowany został powiat ckiego. Jednym z głównych inicjatorów był lekarz krasnostawski, w ramach reformy administracyj- Stanisław Wrona-Merski, radny Sejmiku Powia- nej Edwarda Gierka. Istniał nieprzerwanie od XV towego, późniejszy poseł na sejm RP. Jest to wieku. Obejmował znaczną część środkowej i po- rzeczywisty początek działalności szkoły po 4 la- łudniowej Lubelszczyzny. W powiecie krasnostaw- tach starań czynionych przez Wydział Powiatowy skim powstało miasto Zamość wraz z późniejszym w Krasnymstawie. powiatem zamojskim. Jako swoiste curiosum, w powiecie krasnostawskim istniał przez kilka- 70 lat temu, w styczniu 1945 r. wywiezio- set lat prywatny powiat szczebrzeski z miastem no z Krasnegostawu do ZSRR na Ural do obozów Szczebrzeszyn. Powiat przetrwał zabory i obie pracy członków polskiego podziemia zbrojnego wojny światowe. W XIX wieku, przez pewien czas w powiecie krasnostawskim, łącznie 125 mężczyzn. Krasnystaw stanowił stolicę obwodu, jednostki Był to już drugi taki transport z krasnostawskiego. administracyjnej większej niż powiat i swoim za- Pierwszy miał miejsce w listopadzie 1944 r. sięgiem obejmował Chełm. W I Rzeczpospolitej powiat krasnostawski i chełmski tworzyły ziemię 70 lat temu, 26 maja 1945 roku krasno- chełmską, większą jednostkę administracyjną, któ- stawski Urząd Bezpieczeństwa dokonał pacyfikacji ra znajdowała się w północnej części wojewódz- wsi Czysta Dębina, zabijając mieszkańców i paląc twa ruskiego, ze stolicą we Lwowie. Po rozbiorach domostwa. znajdował się w województwie lubelskim. Reakty- wacja powiatu krasnostawskiego nastąpiła w roku 70 lat temu, 6 czerwca 1945 roku oddziały 1998. Narodowych Sił Zbrojnych, dokonały wymordowa- dr Leszek Janeczek 48 Wspomnienia Mały Januszek

Janusz Migurski w razie niepowodzenia, tak że ojciec nie musiał mi niczego tłumaczyć, widząc, że sam zdaję sobie Mały Januszek z tego sprawę. - syn pierwszego Pięcioletni Januszek zapamiętał jeszcze inne wrażenia z tego roku. Zapamiętał rozmowy prezydenta Krasnegostawu o pieniądzach. Zapamiętał duże banknoty marki polskiej z dodrukowanymi zerami, a było ich coraz Jest lato, na trawie rozesłany obrus, obok więcej z miesiąca na miesiąc; słyszał, że ludzie stoi samowar, a na obrusie przygotowany posiłek. chodzili po wypłatę z walizkami. Wreszcie zmieniły Nieopodal stoi duży drabiniasty wóz z siedzeniami się nastroje, gdy weszły do obiegu monety - złoty z powiązanych snopków żyta, para koni wyprzę- polski w nominałach 1, 2, 5, 10, 20, 50 groszy i 1, żona przeżuwa obrok. Dziadek Leonard Kuleń- 2, 5, 10 i 20 złotych. Najniższa pensja - 80 zł, na- Sławiński siedzi na stołeczku i na kolanach ma uczycielska - 120 zł, zaś maszynista pociągu po- otwartą wielką księgę z zapisanymi w rubrykach śpiesznego miał większą pensję aniżeli wojewoda. ilościami rubli i kopiejek, które dodaje na liczydłach. Ceny pieczywa liczone były w groszach, jajko - 5 Podchodzi do niego starsza córka Lunia z małym, gr, zaś obiad firmowy w najlepszych restauracjach rocznym Januszkiem na ręku. Dziadek mówi: już Warszawy kosztował 2 złote. Ta polska waluta czwarty raz podliczam i nie mogę znaleźć błędu. oparta była na parytecie złota w Skarbie Narodo- Wprawdzie to tylko cztery kopiejki, ale bilans musi wym, na który składali swoje złote precjoza wszy- być na zero. „Januszku - powiada - pokaż, gdzie scy, którzy takie posiadali. Moi rodzice oddali także jest ten błąd”, a Januszek paluszkiem swej nóżki, swoje złote obrączki ślubne, otrzymując w zamian pokazuje tę pozycję na otwartej stronie. zrobione ze zwykłego stopu. Oczywiście nie mógłbym zapamiętać tej Mały Januszek dobrze już biega i wszędzie sceny, ale utrwaliła się ona w mojej pamięci, gdy jest go pełno - i na ganku od frontu, i na schodkach później słyszałem ją wielokrotne opowiadaną w ro- do kuchni. Po jednej stronie jest ściana, a w niej dzinnym domu. Dziadek mój, pułkownik carskiej ar- kuchenne okno, a po drugiej - drewniana poręcz mii, był wówczas dyrektorem Banku Ziemskiego w na płotku z deseczek. Po tych schodkach wchodzi Krasnymstawie, a młodsza z jego córek Stanisława, się do sionki, w której stoi wielka blaszana beczka żona Zygmunta Migurskiego, była moją matką. z wodą. Ojciec, w obawie przed bolszewikami wy- Wodę ze Stoków za Wieprzem, przywozi prawił swoją rodzinę na zachód, właśnie takim ekwi- woziwoda pod same schodki taką beką na wozie pażem. Dziadek ze swoją żoną, babcią Marynią, zaprzężonym w parę koni. Podstawia dwa wiadra, Lunia Banaszkiewiczowa, żona Bolesława i Stasia wyciąga czop, spuszcza wodę i wnosi ją po schod- z dwojgiem dzieci - Rysiem i Januszkiem. Oprócz kach, aby wlać do tej beczki przez podnoszoną po- woźnicy, była Janowa, nasza gosposia ze swą cór- krywę. Beczkę zrobił blacharz Psujek. Na pokrywie ką Walercią, które troszczyły się o nasze wygody leży czerpak, którym nalewa się wodę do różnych i pożywienie. Zaraz po cudzie nad Wisłą, wrócili- naczyń, przeznaczoną do picia, gotowania, mycia śmy wszyscy szczęśliwie do domu. i prania. To wszystko Januszek widział, poznał Była to chyba wiosna 1924 roku. Ojciec i zapamiętał. zabrał mnie na bryczkę, by pojechać nad Wieprz W kuchni rządziła Janowa, która ze swoją i zobaczyć obronę mostu przed zwałami lodowej córką mieszkała też w kuchni leżącej w drugiej po- kry. Bryczka stanęła mniej więcej naprzeciwko łowie domu. Ta starsza już kobieta, zajmowała się wejścia do Starostwa, bo dalej już po obu stronach również kurami, indykami, gęśmi, a także krową, ulicy była woda. Na izbicach mostu siedzieli okra- świnkami i przez krótki czas - kózką. kiem strażacy i bosakami odpychali kry pomiędzy Gdy się schodziło po schodkach, dalej i ni- przęsła, nie dopuszczając do wytworzenia się za- żej, po lewej stronie, stał długi drewniany budynek toru. Widziałem więc tę walkę z żywiołem i dosko- gospodarczy, a w nim najpierw był kurnik, potem nale zrozumiałem jej sens i przewidywane skutki drewutnia, obora i na końcu chlewik, a za nim gno- 49 Wspomnienia Mały Januszek jówka. Nad całym tym budynkiem, pod dachem Kiedyś odbywała się jakaś uroczystość było siano i można tam było wejść po drabinie. i zaproszono wielu gości nie tylko z samego mia- Dochodził on prawie do płotu graniczącego z ogro- sta. Było ciepło i towarzystwo zebrało się na ganku dem pani Dąbrowskiej. Przy tej granicy w prawo, i przed gankiem. Wreszcie pani domu zaprasza do aż do ulicy Cichej, stała zadaszona wozownia, da- pokoju, do stołu, a na stole przygotowane pięknie lej stajnia i wreszcie oficyna, niski budynek miesz- przybrane rozmaite sałatki i zakąski. Gdy goście kalny, chyba starszy od naszego domu i była w nim zasiedli, okazało się, że te wszystkie przysmaki kuchnia i trzy pokoje. Dalej tylko jakieś kwiatki i ni- są... z piasku. Pani domu, po chwili przeprosiła za ski płot z furtką od ulicy. pomyłkę i poprosiła wszystkich, by przeszli do po- W stajni koni już nie było, ale pan Brześciń- koju naprzeciw, gdzie nie było już atrap. Januszek ski, mieszkający ze swą rodziną w tym domu, miał zapamiętał i to tak frapujące wydarzenie, i reakcje swój warsztat stolarski. Jego syn Romek, rówieś- zebranego towarzystwa. nik Januszka, gdy zawzięcie próbował heblować Ulica Cicha nie była brukowana i dlate- jakąś deskę, jego mama mówiła mu - „hebluj, syn- go bardzo błotnista, a błoto - rozjeżdżane kołami ku hebluj, przyjdzie ojciec, to siekierką poprawi”. wozów i końskimi kopytami - było trudne do prze- Ileż to frajdy było, gdy Januszek schodził brnięcia z jednej na drugą stronę. Błoto rzadko kie- po schodkach, a gęś biegła do niego, aby mu wsu- dy wysychało, a bywały też błotniste kałuże. Ulica nąć dziob do kieszeni spodenek, w której miał ziar- prowadziła od placu targowego, przy którym także no, albo gdy kózka biegała za Januszkiem przez mieściła się remiza strażacka, do ulicy PCK, a od ganek, pokoje, kuchnię i schodki... niej w lewo, prowadziła ścieżka dla pieszych do Ganek miał dwuspadowy dach, kryty gon- głównej ulicy Lubelskiej, zwana uliczką Łabędzią tem i z sufitem pod spodem. Konstrukcja ta wspie- (obecnie ul. Podwale). W tamtych czasach, przy rała się na dwóch słupach, a po obu bokach były ulicy Cichej był tylko jeden wjazd i jedno wejście na barierki z korytkami na kwiaty. Całość osłaniało teren posesji Zygmunta Migurskiego, Na posesję dzikie wino. Z ganku, dwuskrzydłowe drzwi pro- naszej sąsiadki, pani Dąbrowskiej, wchodziło się wadziły do przedpokoju, a na przeciwległej ścianie od strony placu targowego, zaś na posesję drugie- były wieszaki na płaszcze, z półką na kapelusze. go sąsiada, pana Racinowskiego, wchodziło się W bocznych zaś ścianach, przez także dwuskrzyd- z ulicy PCK. łowe drzwi wchodziło się do dużych, trzyokiennych Po drugiej stronie ul. Cichej, była posesja pokoi - miały po dwa okna od frontu i po jednym pana Stołeckiego, z wejściem z ulicy PCK, a z dru- w ścianach bocznych. Następnie były po dwa po- giej strony stał płot ogrodu pana Hendygierego. koje środkowe i dwa pokoje małe oddzielone od Pomiędzy tymi posesjami, były jeszcze dwa place kuchni, także połączone drzwiami i z wyjściem po- niezabudowane, ani też zagospodarowane, a tylko przez sionki na zewnątrz. ogrodzone. Na plac sąsiadujący z ogrodem pana Pomiędzy pokojami środkowymi był kwa- Stołeckiego przyprowadzała czasem dzieci z freb- drat przejściowy z wejściami do pokoi, kuchni, spi- lówki pani Domańska, a wtedy Januszek biegł, by żarki, a z niej zejście do piwnicy (aby tam zejść, się z nimi pobawić. trzeba było podnieść klapę w podłodze) oraz wej- Adres - Cicha 3, był jedynym adresem tej ście na schody wiodące do dużego, choć niskie- ulicy. Brama wjazdowa wraz z furtką mieściła się go pokoju, wpisanego w poddasze, z oknem na tuż za oficyną, ukośnie cofnięta od linii płotu, aby wschód. Z tego pokoju drzwi prowadziły na strych, umożliwić skręt z wąskiej ulicy. Wjazd oddzielony zaś zejście na dół zakrywała drewniana klapa na był od oficyny rzędem drzew orzecha włoskiego, zawiasach, odciążana dużym kamieniem, liną dużym klonem i akacją, z lewej zaś strony był przez bloczek. Na tej „górce” była stancja dla kilku trawnik, a na nim dwa stare kuliste cisy, w których uczniów gimnazjum. Mały Januszek także i tam się Januszek mógł się chować, i piękna grusza fawo- wspinał, gdy klapa była podniesiona. Januszek był rytka. Dalej rósł wonny tamaryszek i zaczynała się wszędzie, wszystko widział i wszystkiego słuchał ścieżka prowadząca do ganku. Po lewej jej stro- i widocznie dlatego tak wiele zapamiętał. nie rosły trzy wysokie brzozy płaczące, a pod nimi 50 Wspomnienia Mały Januszek krzewy bzu i jaśminu, a następnie po obu stronach pienie przykryte grubą warstwą ziemi porosło tra- niskie rozgałęzione graby okalające mały placyk, wą. Ten zielony wał przedłużał zachodnią ścianę na którym stał drewniany stół na krzyżakach i ławy. domu, dochodząc aż do ścieżki. Murowane zejście Tam, w cieniu, w letnie dni jadało się obiad, albo z dziesięcioma stopniami było poprzeczne do osi można było sobie posiedzieć przy rozmowie, ma- piwnicy i na dole także były drzwi. Wzdłuż ścian jąc przed sobą samowar z czajniczkiem herbaty. stały wielopiętrowe półki, na których układało się Przed frontem domu, na trawnikach z ra- jabłka, tak aby się ze sobą nie stykały. Środkiem batami kwiatowymi rosły dwie wysokie tuje - jed- biegł podwójny zestaw takich półek, dostępny na złocista, zwężająca się ku górze, a druga z obu stron, o takiej szerokości, by ręką można ciemnozielona, wyglądająca jak kolumna. Dalej było dosięgnąć do ostatniego rzędu jabłek, aby je w prawo, tuż przy płocie rosła ogromna stara lipa, układać i często oglądać. By separować te zaczy- rozpościerająca swe konary, aż ponad płot pana nające gnić, trzeba było siadać na stołku, albo na Stołeckiego. Prostopadle od tej lipy, były krzewy, tym stołku stawać. Oglądanie zaś umożliwiała naf- także leszczyny, oddzielające trawnik ze ścieżka- towa lampa stajenna. Tak więc począwszy od sa- mi od ogrodu warzywnego. Tak więc dom z trzech mego zrywania, konieczna była delikatność i dba- stron otoczony był zielenią i kwieciem. Za czwartą łość, by nie przydusić jabłka jabłkiem, nie mówiąc stroną i za budynkiem gospodarczym zaczynał się już o palcach. Dla zachowania sterylności piwnicy, ogród uprawny i duży sad. corocznie w lecie odbywało się siarkowanie pole- Od strony ogrodu Racinowskich był duży gające na tym, że po uszczelnieniu okienek wen- maliniak, w którym jesienią trzeba było wycinać tylacyjnych i szpar w drzwiach, zapalało się siarkę, drugoroczne pędy, które już owocowały oraz wy- a po dwóch tygodniach odbywało się wietrzenie rywać chwasty. Od maliniaka, od ławki, prowadziła przykrych zapachów. w stronę domu szeroka ścieżka równoległa do Szerokie grzędy ziemniaków, kalafiorów, ulicy, oddzielając grządki warzywne i sporą szpa- kapusty, fasolki, grochu, pomidorów, marchwi, ragarnię od sadu. W sadzie przeważały dość już buraków, pietruszki, porów itp., przy zachowanym stare jabłonie - wczesne glogierówki, papierówki, płodozmianie, przedzielone były krzewami agrestu oliwki, antonówki, rzepki, boikeny i różne odmiany i porzeczek, z których ojciec robił wino na droż- renet. Były także grusze, renklody i węgierki. W zi- dżach Tokaj. Raz się zdarzyło, że Janowa wylała mie 1928/29 większa część tego sadu wymarzła. popłuczyny szklanych balonów po zakończeniu Ten ogród lepiej poznał Januszek, kiedy fermentacji, w jakimś miejscu, do którego dorwała chorował, a pan doktór Gienio zalecał kaszki, kleiki się krowa. Skutek był taki, że plątały się jej nogi, i tran. Wszystkiego tego było za dużo, zwłaszcza ale co gorsze, zaszkodziło to jej wątrobie i wetery- tranu. Do jego podawania potrzebne było wiele narz zalecił rzeźnię. palców: dwa palce zaciskały nos, dwa palce ot- Za tylną ścianą budynku gospodarczego wierały buzię, dwa palce trzymały łyżkę z tranem, i za wybiegiem z kurnika było zadaszenie dla a dwa palce podawały kawałeczek posolonego ogrodniczych narzędzi, skrzyń i okien inspekto- chleba razowego. wych oraz słomianych, zrolowanych mat. W pobli- W pewne czerwcowe przedpołudnie, Janu- żu zaś, było miejsce na kompost z rafą do prze- szek wybiegł na ganek, a dalej do ogrodu. Twar- siewania ziemi i na zakładanie inspektów. W lutym de zielone porzeczki i takiż agrest, listki szczawiu, przywożono ze stajni strażackiej nawóz, tworząc tego zajęczego również, były niesamowicie kwaś- grubą warstwę, na której układano skrzynie za- ne, ale bardzo smakowały. Na szczęście nikt nie sypane ziemią kompostową, przykryte oknami zauważył, a Januszek się nie chwalił i to przełomo- i osłonięte matami. Zaczynało się tam od wysiewu we wydarzenie otoczyła tajemnica. Dziwiono się nasion, poprzez proces pikowania, przesadzania tylko, że kaszki i kleiki przestały być potrzebne. Ale sadzonek i pielęgnowania ich do stanu, gdy mogły to taka dygresja. być już przenoszone na grzędy. W każdym takim Do przechowywania owoców służyła duża, oknie musiał być termometr, aby w zależności od głęboka, murowana piwnica, której łukowe skle- pogody, przykrywać matami lub je zdejmować, 51 Wspomnienia Mały Januszek a okna uchylać dla wietrzenia. Sadzonki i jabłka Rok powrotu do Krasnegostawu, był też ro- z piwnicy, a także w swoim czasie wczesne rzod- kiem zakończenia wojny i odzyskania upragnionej kiewki, szczypiorek, marchewkę, botwinkę i sałatę przez lata niepodległości. Rok, w którym poczęło Janowa na dwukołowym wózku wywoziła na targ. się także życie Januszka. Trzy wiekopomne wyda- Teraz wypada napisać to - czego mały Ja- rzenia w jednym roku. A co! nuszek nie wiedział - że ten dom z ogrodem był Januszek rósł i trzeba go było uczyć czytania własnością Leonarda Kulenia Słowińskiego, puł- i pisania według Elementarza Falskiego: - Ala ma kownika armii carskiej, który po wojnie japońskiej lalę i odpowiednie piękne kolorowe obrazki. Pierw- został mianowany dyrektorem Banku Ziemskiego szą gorliwą nauczycielką Januszka była mamusia. w Krasnymstawie. Natomiast ojciec Zygmunta Mi- Z mamusią także było pierwsze wyjście do miasta gurskiego - Wiktor, właściciel dużego, dwupiętro- i to z wizytą do państwa Piechowiczów, którzy wego domu i apteki, postanowił aptekę tę zlikwi- mieszkali na piętrze swojego domu, a narożny dować, dom sprzedać i Krasnystaw opuścić. Dom salonik był z balkonem. Po lewej stronie widok na ten był na rogu przy ulicy prowadzącej na Zakręcie skwer z dużymi drzewami i alejkami, a po prawej i dalej do Trawnik. Nabył go pan Zwierzchowski stronie, po drugiej stronie ulicy, stał dwupiętrowy i urządził tam duży sklep z artykułami spożywczy- dom pana Zwierzchowskiego, ze sklepem na par- mi i kolonialnymi. Po ostatniej wojnie ten duży bu- terze. Bardziej na prawo widać było most nad Wie- dynek został zajęty przez Urząd Bezpieczeństwa, przem. a gdy przyjechałem do Krasnegostawu jesienią Drugie takie wyjście było do cukierni pani 1999 roku, to nawet śladu po nim nie było. Ratajskiej. Państwo Ratajscy mieli swój dom przy Zygmunt właśnie ukończył pomologię Rynku i na rogu ulicy prowadzącej do kościoła, w Pradze czeskiej i jako dorosły już człowiek, a w domu tym, oprócz cukierni mieli restaurację wszedł w życie społeczne swego miasta. Wiktor i hotel. Pani Ratajska miała bardzo smaczne, małe więc szukał odpowiedniego obiektu dla syna. Tak kruche babeczki, zawierające masę podobną do się złożyło, że i Kuleń chciał sprzedać swą posiad- kremu. Natomiast z ojcem, dwa razy na udekoro- łość i wyjechać z rodziną do Słonimia nad Szczarą, wanym brzózkami z małymi listkami balkonie ma- w rodzinne okolice swej żony. Gdy Wiktor ze swym gistratu, uczestniczyłem w wieczornym capstrzyku, synem oglądali ten obiekt, młodsza córka Leonar- podziwiając maszerujących ze swymi orkiestrami da Kulenia - Stanisława przyglądała się nabywcom uczniów starszych klas gimnazjum, strażaków przez firankę w oknie i przystojny Zygmuś bardzo i wojsko przed trzeciomajowym świętem. Potem, się jej podobał. Okazało się więc, że transakcja już samodzielnie kilka razy chodził Januszek do była wiązana, a obie rodziny się spowinowaciły. Po magistratu, by zobaczyć swego tatę w jego gabi- jakimś czasie Kuleniowie powrócili ze Słonimia do necie. Wtedy też poznał pana Grozę i pana Kna- Krasnegostawu, do swojej córki Stanisławy Migur- pińskiego oraz panią, o ile się nie mylę Orłowską, skiej i jej męża Zygmunta i tak wszystko pozostało która była sekretarką. w rodzinie. I tak przyszedł rok 1926. Mały Januszek, stał Im bardziej podobał się Zygmunt krasno- się siedmioletnim Januszem. W roku tym urodziła stawskiej społeczności, tym mniej się podobał wła- się siostra Janusza - Terenia i w tymże roku, w dro- dzom carskim, tak że trafił do więzienia na Zamku dze krwawego zamachu stanu, zaczął się w Polsce Lubelskim i został wywieziony daleko na Wschód. niechciany socjalizm. Ojciec Janusza doskonale Wierna żona zabrała małego Rysia i pojechała na wiedział, co to oznacza i jakie będą tego skutki, poszukiwanie, a że kształcona była w Petersbur- a Janusz doskonale to wyczuwał. Tak to się koja- gu, niewykluczone, że w „instytutie błahonarodnich rzyło z arią ze Strasznego Dworu: „po Twym zgonie diewit”, to miała wiele znajomych w Warszawie w ojca łonie zamarł ten serdeczny śpiew”. Niedłu- i w Moskwie także. Poszukiwania się powiodły i od- go po tym fakcie, jakimś dekretem został usunięty nalazła męża w więzieniu w Omsku. Więzień był, z urzędu, wybrany przez obywateli prezydent Mi- ale jego papierów tam nie było, więc naczelnik wię- gurski, a na jego miejsce wprowadzony został zienia, chętnie się go pozbył. z nominacji burmistrz Wnuk. 52 Wspomnienia Listy

Już nie było ochoty na uroczyste obiady, szlak przełajowy z Wołynia do domu po 17 wrześ- ani na towarzyskie spotkania. Inna już była i sza- nia 1939 r. Ale i z tej działalności żaden ślad nie ra codzienność. Realizowano tylko wcześniejszą pozostał. inicjatywę powołania w Krasnymstawie szkoły Jedynym pozostawionym śladem po niemie- handlowo-ogrodniczej dla dziewcząt. Na ten cel ckiej okupacji były „Zeszyty Krasnostawskie” opisu- został przeznaczony ogród Zygmunta. Zbudowano jące działania „Armii Ludowej”. Tylko tyle Janusz tam duży drewniany budynek przetwórni owoców znalazł, oprócz zapomnianego i niesamowicie za- z odpowiednimi maszynami, kotłem do pasteryza- chwaszczonego grobu swego ojca i swojej żony Ja- cji, a organizacją całej tej strony przetwórstwa zajął dwigi. Było to ostatniej jesieni ubiegłego wieku, bo się inż. Mering z Warszawy. Teraz Janusz z autopsji dopiero wtedy Janusz, po śmierci swej Joasi, mógł mógł poznawać technikę upraw, obserwując pracu- wyjechać z Gliwic. Ze swym pierworodnym synem jące uczennice. Przy tej okazji założono także ho- Jerzym, mogli się wybrać w tę podróż. Wtedy to Ju- dowlę jedwabników, zasadzając przed tym drzewka rek stanął nad grobem swej matki, której nie zdą- morwy. Niestety, władze miasta odmówiły finanso- żył poznać. Na drugi dzień po urodzeniu, udało się wania tej szkoły i musiała ona zbankrutować. W ar- lubelskiej rodzinie wydobyć z więzienia na Zamku chiwum w Zamościu znalazł Janusz dokumenty tej matkę w gorączce połogowej z jej niemowlęciem. szkoły, bo w Krasnymstawie niczego na ten temat Matka Jurka umarła niezwłocznie, a dziecię, po dowiedzieć się nie mógł. ochrzczeniu w katedrze lubelskiej, matka Janusza Zapamiętał też jeszcze inną działalność wraz z jego siostrą Teresą, zabrały do Krasnegosta- swego ojca. Wprawdzie w naszym mieście była naj- wu. Tam też pochowano Jadwigę Migurską. Potem niższa procentowo populacja żydowska, ale brako- obok jej grobu, spoczął Zygmunt Migurski - pierw- wało polskiego handlu hurtowego poza tak zwanym szy prezydent (burmistrz) Krasnegostawu. „syndykatem” za Wieprzem, który korzystał z małej pobliskiej bocznicy kolejowej. Także w przykrej sytu- Janusz Migurski acji znaleźli się polscy szewcy, których nie stać było na kupowanie w lubelskim hurcie potrzebnych skór. Poskutkowało to tym, że szewc mógł zajmować się tylko wymianą startych zelówek i fleczków na ob- List Janusza Migurskiego do redakcji casach. Groszowe roboty, kawałeczki potrzebnych „Nestora” skór na kredyt u Żyda, a nędzne grosze - na wódkę w niedzielę. Stąd widocznie się wziął „szewski po- Szanowna Redakcjo! niedziałek”. Ojciec Janusza zebrał tych szewców i do- Ucieszyłem się wczoraj bardzo, gdy mój syn prowadził do założenia wspólnej organizacji z włas- pokazał mi „Nestora”. Dzisiaj od rana przeglądam nym kontem w komunalnym banku. Postarał się zacne strony Waszego wydawnictwa. W składzie o mały lokal sklepowy przy Rynku, gdzie przyjmo- redakcji znalazłem zapamiętane w dzieciństwie wano zamówienia na obuwie damskie i męskie, nazwisko pana Stołeckiego, który po drugiej stronie i gdzie można było kupić gotowe. Zaangażowano ulicy Cichej miał swój warsztat powroźniczy i często, także księgową, która zajmowała się wszelkimi przez szparę w płocie, przyglądałem się, jak robi papierkami związanymi także z hurtowym zaopa- sznury, powrozy i postronki, a były to lata dwudzieste trzeniem. Dopiero można było poznać owoce tej ubiegłego wieku. Ciekaw jestem, czy pan Kazimierz inicjatywy. Zamówień nie brakowało, półki w skle- Stołecki, tak bardzo przywiązany do swego rodzin- pie pełne były wysokiej jakości szewskich wyrobów, nego miasta, pochodzi z tego domu, do którego a ich ceny przystępne. Januszowi zrobili lekkie let- wchodziło się z ulicy Czerwonego Krzyża? nie pantofle za 9 zł i doskonale dopasowane oficerki Jeśli tak, to bardzo proszę przekazać mu za 60 zł, które służyły mu do chwili aresztowania w to moje pisanie. Jestem Januszem Migurskim, biłgorajskich lasach. Zaś w tych pantoflach, prze- synem Zygmunta, urodzonym 28.07.1919 roku szedł bez uszczerbku dla nich, dwustukilometrowy i doskonale pamiętam swoje własne dzieciństwo 53 Listy - wspomnienia Wspomnienia z listu do Janusza Migurskiego i wczesną młodość w Krasnymstawie, w którym (przodem obrócony był do koła), w ręku trzymał znałem wszystkie kąty i pamiętam wielu ludzi. szmatkę z irchy, w której ściskał koniec powsta- Długo szukałem i w samym Krasnymstawie, jącego sznurka. Drugą ręką, z zapaski, dokładał i w archiwum w Zamościu, śladów po moim ojcu, pęki włókien konopnych na miejsce tych, któ- ale bezskutecznie, a był on przecież pierwszym re stawały się sznurkiem. Szedł tak szybko, jak prezydentem, wybranym przez obywateli miasta szybko powstawał sznurek. zaraz po odzyskaniu niepodległości. Jakość i właściwości sznurka zależały Jakże się cieszę, że to moje rodzinne mia- od kilku czynników: jakości surowca, prędkości sto żyje i odbudowuje swoją kulturę, tak bardzo i równomierności obracania kołem, szybkości po- zniszczoną przez socjalistycznych zaborców ze dawania włókien, szybkości marszu, stopnia naci- Wschodu i z Zachodu. sku palców (od tego zależało upakowanie sznur- Pozdrowienia serdeczne i najlepsze ka), stabilności tych warunków podczas pracy itd. życzenia dla całego Szanownego Zespołu Redak- A głównie od kunsztu i osobowości dziadka - był cyjnego proszę uprzejmie przyjąć od tego starego perfekcjonistą o niezwykle stabilnej psychice. krasnostawiaka. Pamiętam go, jako człowieka, który się nie Janusz Migurski denerwował, nadzwyczaj spokojnego, pogodnego 19.09.2015 i przyjacielskiego. Chętnie przebywałem w jego towarzystwie. Pamiętam taką opowieść rodzinną: czeladnik Kijko, kilkunastoletni chłopak, posta- nowił sprawdzić zasłyszaną opinię o znakomitej Kazimierz Stołecki palności pakuł. Usypał z pakuł ścieżkę i podpalił. Rzecz działa się na strychu domu mieszkalnego. Wspomnienia z listu Spaliło się pół dachu. Było to około roku 1923. do Janusza Migurskiego Co było potem - nie wiem. Ale pamiętam star- szego pana Kijkę, który przyjeżdżał do dziadka. Przyjaźnili się. Kijko, z resztek sznurka uplótł nam Szanowny Panie Januszu! hamak. Sznurek miał zwykle 50 m długości. Polem Jestem wnukiem Jana Stołeckiego (1878- pracy była gładko wygracowana alejka równole- 1962) - powroźnika, a potem ogrodnika, o którym gła do ulicy Cichej, lub poddasze wzdłuż płotu Pan wspomina. Byliśmy więc sąsiadami. Pamię- przy tej ulicy (do pracy podczas deszczu). Był też tam nawet, gdzie stał dom Migurskich. Z wczes- warsztat w komórce i na strychu. Warsztat w ko- nego dzieciństwa (sprzed 60 lat) pamiętam całą mórce wyposażony był w epoce przedelektrycz- technologię (i narzędzia) do wytwarzania wyrobów nej. Oświetlany lampami naftowymi. Stąd mam powroźniczych. Począwszy od zmiędlonych łodyg unikalną umiejętność obsługi naftowej lampy. konopnych, które były czesane na specjalnym Sznurek był idealny. Można powiedzieć, grzebieniu (dużej, nieruchomej, poziomej szczot- jakby zrobiony w fabryce, ale to by obrażało ce o stalowych kolcach długich na 25 cm) celem dziadka. To było dzieło sztuki. Sznurek miał na oddzielenia zanieczyszczeń (pakuł) i rozdzielania całej długości dokładnie tę samą średnicę (co ła- długich włókien. Efektem były wiązki włókien tak two było sprawdzić, kiedy był zwinięty w kłęby), subtelnych, jak damskie warkocze. a gładki był tak, że przeciągając po nim palcami, Z tego włókna dziadek Jan prządł cienkie z zamkniętymi oczami, nie czuło się żadnej nie- sznurki (grubości 1-2 mm i długości 50 m) spo- równości powierzchni. sobem podobnym do tego, jakim się przędzie len W zależności od potrzeb, sznurek pozo- na kołowrotku, lecz na większą skalę. Czeladnik stawał w swojej formie podstawowej, i służył jako obracał wielkim kołem (średnicy 1,5 m), które na- dratwa. Możliwe, że dla szewców był specjalnie pędzało wirujące wrzeciono z zaczepionym na mocniej skręcony i wygładzony. Zwykle ze sznur- nim powstającym sznurkiem. Dziadek szedł tyłem ka „podstawowego” robiony był „zwykły” sznurek, 54 Listy - wspomnienia Rok Anny Kamieńskiej taki, jakim wiązało się paczki na poczcie. Sznurek zwykły skręcany był z trzech sznurków podstawo- Anna Kamieńska wych. Robiło się to na tej samej maszynie. Na koło zakładano trzy wrzeciona i splatane były ze sobą Śmieszne trzy obracające się sznurki. Następnie sznurek Jak to jest być człowiekiem gładzono, tak że nowy sznurek był idealnie równy spytał ptak i gładki. Osobne sznurki było widać, ale nie wy- Sama nie wiem czuwało się ich pod palcami. Być więźniem swojej skóry Z takiego sznurka powstawały także inne a sięgać nieskończoności wyroby powroźnicze. Przez kolejne skręcanie (po być jeńcem drobiny czasu trzy) powstawały linki (lejce) i liny o różnej gru- a dotykać wieczności bości. Pamiętam, że liny kupowali strażacy. Do być beznadziejnie niepewnym gatunku sznurów należały także te wyszukane, i szaleńcem nadziei których nazw dziś już się nie używa. Były np. po- być igłą szronu i garścią upału stronki, elementy końskich uprzęży, sznury łączą- wdychać powietrze ce orczyki z uprzężą (z okiem po jednej stronie dusić się bez słowa i zwężające się ku drugiemu końcowi), itp. Dzia- płonąć dek miał także małe krosna do tkania ze sznurka i gniazdo mieć z popiołu taśm szerokich na jakieś 5-50 cm. Z taśmy robio- jeść chleb no pasy dla strażaków, końskie uprzęże. Z szero- lecz głodem się nasycać kiej taśmy mieliśmy leżaki. umierać bez miłości (…) a kochać przez śmierć Zakład założył i pierwszym powroźnikiem To śmieszne odrzekł ptak wzlatując w przestrzeń lekko w rodzinie był mój pradziadek Michał. Po śmier- ci swojego ojca Franciszka, jako kilkunastoletni Rzeźba chłopak, został oddany do terminu w Krasnym- stawie (około roku 1845). Terminował prawdopo- Kamień urodził kamień. dobnie u Józefa Reymana. Michał, od roku 1873 Wezbrała mlekiem pierś kamienia. był właścicielem domu i ogrodu, a od roku 1875 Na udach krzepła strużka krwi. miał własny zakład powroźniczy w Krasnymsta- Rano u nóg posągu wie przy ulicy Nowe Miasto 6 (obecnie PCK 4). Leżało chłodne śpiące dziecko granitu Zakład odziedziczył jego syn Jan, który pracował w pieluchach jesiennych liści. tam do połowy lat 1950-tych. Brat dziadka Jana Do przyjaciół - Ludwik, również był powroźnikiem (za torami). Z osobą Reymanów związana jest notatka Źle źle się starzejemy przyjaciele prasowa z 1857 r., potwierdzająca dobrą palność tak się czepiamy piachu dni konopi: „Kurjer Warszawski”, 1857, nr 113, 01 V. tak się boimy zim jesieni Z Krasnegostawu. Dnia 18-go z. m., o godzinie przeszłość nam idzie za plecami 10-tej rano, wszczął się w Krasnymstawie po- lufami karabinów nas popycha żar u powroźnika Rejmana przez nieostrożność. a palec światła wyczesuje z mroku W półtory godziny 12-cie kamienic i domów drew- Czekając aż się zacznie życie nianych spaliło się. Rzecz szczególna, że lat temu źle źle się starzejemy przyjaciele 46, jak z tego miejsca wybuchnął pożar, i całe z głową wstecz obróconą nie zdążymy miasto pogorzało, od Ojca tegoż powroźnika. Schodzimy z wolna z twarzą starych dzieci Takie mam „powroźnicze” wspomnienia, młodością poorani głodami niesyci teraz już bezużyteczne. zdziwieni dr Kazimierz Stołecki, że raz jeszcze nikt nie ocaleje Puławy, 22.09.2015 55 Wyjątkowi nauczyciele Wspaniałe małżeństwo Drabików

Teresa Flis i razowym chlebie, piekliśmy ciasteczka. Robiliśmy z wydmuszek pajace na choinkę oraz muchomorki Wspaniałe małżeństwo w „dubeltowe” okna zakładane na zimę. Drabików Oboje nauczyli nas, swoich uczniów po- prawnej polszczyzny. Szczególną uwagę zwra- cali nam na higienę osobistą i sposób ubierania. Pamiętam, jak dziś powiedzenie: „ubranie może Eugenia i Karol Drabikowie nieśli kaganek być stare, ale czyste i pocerowane, a nie brudne oświaty na polską wieś. Pracowali jako nauczycie- i dziurawe”. To oni byli naszymi powiernikami, kie- le w Żabnie, gmina Turobin, powiat Krasnystaw dy wchodziliśmy w dorosłe życie. w latach 1935-1970. Pragnę przedstawić sylwetkę Państwo Drabikowie przeżyli w Żabnie dwojga wspaniałych ludzi, ich pracę i osiągnięcia. okres okupacji. Prowadzili prawie cały czas tajne nauczanie. Pomagali ludziom przetrwać różnego rodzaju tragedie. Pisali różne prośby i podania do władz, czytali listy od wywiezionych na roboty do Niemiec. Zawsze można było do nich przyjść, po- rozmawiać o swoich kłopotach, poradzić się, do- wiedzieć się co dzieje się na świecie. Pan Karol w tajemnicy słuchał ukrytego radia. Pani Eugenia zawsze czymś poczęstowała, często była to lamp- ka wina porzeczkowego własnej roboty lub kawa- łek ciasta. Po wyzwoleniu zachęcali wszystkich do dalszej nauki. Mówili o perspektywach nowe- go, lepszego życia. Do dziś dzwonią mi w uszach Drabikowie, Turobin, 24 III 1935. słowa: „idźcie w świat, uczcie się, jesteście silni, Karol Drabik był kierownikiem Szkoły Pod- młodzi, czeka was lepsze życie!”. stawowej w Żabnie. Pochodził z rodziny chłop- Poszli wszyscy, którzy mogli, ale nie skiej z okolic Strzyżowa. Żona jego Eugenia, dużo wszyscy, którzy chcieli. W naszej okolicy licea młodsza, pochodziła z rodziny inteligenckiej (oj- ogólnokształcące były w Radecznicy (później zli- ciec adwokat) ze Strzyżowa nad Wisłokiem. Byli kwidowane), Krasnymstawie, Wysokiem, potem małżeństwem bezdzietnym. Poświęcili się całkowi- w Turobinie. Dużo młodzieży podjęło naukę w Wy- cie pracy pedagogicznej, oświatowej i społecznej. sokiem, a potem w Turobinie. Ostatnio wspólnie Pan Drabik był człowiekiem poważnym, spokojnym z koleżankami i kolegami zrobiliśmy rozeznanie i bardzo dobrym. Umiał grać na skrzypcach, uczył i okazało się, że najwięcej absolwentów naszej śpiewu, rysunków, prac ręcznych, matematyki, szkoły w Żabnie ukończyło studia pedagogiczne. fizyki i języka rosyjskiego. Prowadził też bibliote- Zostali nauczycielami szkół podstawowych, śred- kę szkolną dla dzieci i dorosłych. Dzięki niemu już nich i wykładowcami na wyższych uczelniach. Jest w klasie piątej czytałam z zapartym tchem powie- wielu pracowników umysłowych różnych szczebli, ści Kraszewskiego i Rodziewiczówny (oczywiście ekonomistów, polityków, inżynierów, lekarzy, pie- przy świetle lampy naftowej). lęgniarek, farmaceutów, wojskowych, strażaków, Pani Drabikowa była bardzo energiczna, politologów, bibliotekarzy, biznesmenów, a wśród wesoła, kontaktowa, rozśpiewana i pracowita. Po- nich nawet wynalazca z patentem w Stanach Zjed- trafiła dobrze gotować, piec, wyszywać i bardzo ko- noczonych. Oto tylko niektórzy wychowankowie chała dzieci. Uczyła nas języka polskiego, historii, niezwykłego małżeństwa pedagogów: religii, zajęć praktycznych. Była bardzo wymagają- Edward Bielak (oficer KBW, Warszawa), ca od innych i od siebie. Ona nauczyła nas wyszy- Krystyna Bielak (wykszt. wyższe, nauczycielka), wania, cerowania, prasowania. Na zajęciach do- Jan Bogucki (politolog, Warszawa), datkowych robiliśmy kolorowe kanapki na bułkach Kazimiera Janicka (nauczyciel akademicki), 56 Wspomnienia Historia żołnierskiego ślubu

Jan Kaliniak (inżynier), ny u niektórych gospodarzy. Ludzie przekazywali Józef Karczmarek (Politechnika Gdańska), sobie wiadomość, że jeden żołnierz bierze ślub. Bronisława Kurek (nauczycielka, USA), O tym ślubie wiedziałem, bo mówiono o tym w na- Władysław Kurek (biznesmen, wynalazca, USA), szym domu... Stefan Mądry (nauczyciel, mgr matematyki), W tym miejscu muszę zmienić wątek tego Czesław Pawelec (Wyższa Szkoła Oficerska), zapisu. Tadeusz Pizoń (nauczyciel), Teodora Podkańska (farmaceutka), W końcu czerwca 2008 roku powiadomiono Henryk Podkościelny (lekarz), mnie, że na poczcie w Woli Żulińskiej mężczyzna Wawrzyniec Podkościelny (nauczyciel akademicki, i kobieta pytali, czy ktoś wie o ślubie żołnierza, chemik), który odbył się w końcu maja 1945 roku, podczas Mieczysław Smagała (Wyższa Szkoła Strażacka), zgrupowania oddziału wojskowego. Kierowniczka Teresa Starzec (nauczycielka), poczty powiedziała im o mnie. Ludzie ci pozostawi- Helena Szafraniec (mgr ekonomi, SGPiS), li swój adres, numer telefonu i prosili o kontakt. Jan Szafraniec (lekarz psycholog, były senator), Byli to Marian i Joanna B., zamieszkali Lucyna Wlizło (Politechnika Łódzka, autorka pod- w Warszawie. Skontaktowałem się z nimi i dowie- ręczników), działem się, że tym żołnierzem, który brał ślub był Stanisław Woźnica (nauczyciel), ojciec pani Joanny. Dowiedziałem się, że oddział, Tadeusz Wrzyszcz (lekarz). który stacjonował w Woli Żulińskiej do 4 czerwca Pod koniec pracowitego życia Eugenia 1945 roku, to był oddział NSZ pod dowództwem i Karol Drabikowie wrócili do rodzinnego Strzy- kapitana Mieczysława Pazderskiego, ps. „Szary”. żowa nad Wisłokiem. Tam znajduje się ich grób, Żołnierzem, który brał ślub był porucznik Janusz a w Żabnie została po nich wdzięczność i pamięć, R., ps. „Gedymin”. Panna młoda nazywała się jako że byli najlepsi z najlepszych. Krystyna N. Państwo B. poprosili mnie o zebra- Teresa Flis nie wiadomości o ślubie ich ojca. Powiedzieli mi, że po śmierci ojca znaleźli list pisany do rodziny, w którym wymieniona była wieś Wola Żulińska i na podstawie tego listu rozpoczęli poszukiwania i od- Ryszard Lewczuk twarzanie historii swojej rodziny. Janusz R. „Gedymin” był człowiekiem za- Historia mkniętym w sobie i nigdy nie opowiadał o prze- żołnierskiego ślubu życiach z okresu II wojny światowej. Przed wojną ukończył szkołę dla podchorążych, a w czasie woj- ny walczył w 27 Dywizji Wołyńskiej AK. Nie ustalili, Mam obecnie 84 lata, ale chcę wrócić kiedy ich ojciec wszedł do oddziału NSZ kpt. „Sza- wspomnieniami do roku 1945. Skończyła się woj- rego”. Po wojnie Janusz R. pracował w budowni- na. Ja, 14-letni chłopiec szedłem dokarmić ryby ctwie. Zmarł w 2008 roku, przeżywszy 88 lat. w małym stawie, który znajduje się pomiędzy wsia- Państwo B. na podstawie znalezionego mi Wola Żulińska i Żulin. Padał drobny deszcz, był listu ustalili, że ślub ich rodziców odbył się o świcie koniec maja. Na drodze przy tym małym stawie stał 4 czerwca 1945 roku. Wypito 23 litry wódki, a pan żołnierz w polskim mundurze. Przed żołnierzem młody otrzymał w prezencie od dowódcy oddzia- stał karabin maszynowy nakryty zieloną plande- łu konia wierzchowego, dwa dni urlopu i zapew- ką. Wrzuciłem karmę rybom i wróciłem do domu. nienie, że za dwa tygodnie dostanie zwolnienie z Powiedziałem rodzicom, że obok stawu spotkałem oddziału, by mógł wyjechać na Ziemie Odzyskane polskiego żołnierza z karabinem maszynowym. i rozpocząć nowe życie. Rodzice wiedzieli już, że we wsi Wola Żulińska sta- Z Woli Żulińskiej oddział pomaszerował do cjonuje wojsko. Oddział wojskowy przybył do wsi wsi Wierzchowiny. W Wierzchowinach zostało za- Wola Żulińska w końcu maja i został rozmieszczo- mordowanych 194 mieszkańców wyznania prawo- 57 Wspomnienia Dziesięć lat przyjaźni z Mariuszem Kargulem sławnego, uznawanych za Ukraińców. Działo się Dariusz Włodarczyk to 6 czerwca 1945 roku. Czy „Gedymin” brał udział w tym mordzie? Miał przecież po ślubie dwa dni Dziesięć lat przyjaźni urlopu, który otrzymał od dowódcy oddziału. Wia- z Mariuszem Kargulem domo, że w walce koło wsi Huta, w kilka dni po masakrze w Wierzchowinach, brał już udział. Jak udało mu się ujść z życiem - nie wiadomo. Oddział Wydarzenia sprzed lat, które Państwu został we wsi rozbity. Wielu ludzi z oddziału „Sza- przedstawiam, zrekonstruowałem dzięki prywatne- rego” zginęło, bądź dostało się do niewoli. Zginął mu archiwum zebranemu z dziesiątków prasowych wówczas dowódca oddziału - „Szary”. wycinków, listów i innych tekstów, które uporząd- Wszystko to ustaliłem w czasie rozmowy kowała moja żona Monika. Niniejszy artykuł jest z państwem B. rozwinięciem wspomnień, które po śmierci Mariu- sza ukazały się w 2013 r. w Zamojskim Kwartalni- Teraz wracam do wsi Wola Żulińska. Jest ku Kulturalnym (napisane na prośbę Bożeny For- maj 1945 roku. Stacjonuje tu oddział wojska, któ- nek), oraz przedstawionych w 2014 r. na spotkaniu ry przychodzi nie wiadomo skąd. Może to wojsko wspomnieniowym pt. „Mariusz Kargul i A4. Kręgi wracające z frontu? Jeden oficer bierze ślub. Nie Energii” w Krasnostawskim Domu Kultury (napisa- ma księdza, który udzieliłby ślubu. Księdza przy- ne na prośbę Marzeny Marioli Podkościelnej). wieziono aż z Pawłowa. Odrębna, interesująca opowieść o Mariu- Wiera Skrajnowska (ur. 1925) pamięta, że szu, kryje się za setkami zgromadzonych przeze kwiatami ubierała domek Marii Knapińskiej, w któ- mnie fotografii, z których kilkanaście Państwu za- rym odbył się ślub. Pamięta, że panna młoda była prezentuję. ubrana w jasną sukienkę i towarzyszyła jej mło- da kobieta o ciemnych włosach. We włosy miała wpiętą czerwoną różę. Maria Żelechowska (ur. 1928) pamięta, że przyjęcie weselne odbyło się w domu jej ojca Władysława Mazurka. Kobiety z oddziału przygo- towywały jedzenie. Nie wszystkie były zadowolone z tego, że wyznaczono je do tej pracy. Było dużo mięsa do jedzenia i dużo rozsypanego cukru. Felek Żelechowski pamięta, że oddział przywiózł dużo uprzęży dla koni. Jedną z nich po- darowano mieszkańcowi wsi. W czasie postoju w Woli Żulińskiej do od- działu „Szarego” wstąpiło dwóch mieszkańców. Byli to Tadeusz T. i mieszkaniec Z. (brak imienia). Po rozbiciu oddziału we wsi Huta, Tadeusz T. po- wrócił do domu. Zmarł około 2000 roku. O panu Z. nie mam żadnych danych. Mój znajomy, który był w oddziale AK opowiadał mi, że w oddziale „Sza- Mariusz trenuje rolę prowadzącego przed wieczorem poetyckim pt. „Idą Nowi” - listopad 2004 r., fot. D.W. rego” brak było dyscypliny. To samo potwierdził w 2011 roku mieszkaniec Huty (lat ok. 50), który Mariusza poznałem w 2003 roku przy oka- słyszał to od rodziny i mieszkańców wsi. zji rozstrzygnięcia XXXIII konkursu poetyckiego Jest w tej historii wiele niejasności, które „O Chmielakowy Antałek” zorganizowanego przez rodzina państwa B. stara się rozwiązać. Krasnostawski Dom Kultury. Było to w miejscu, gdzie kiedyś stał krasnostawski zamek, tuż przy Ryszard Lewczuk amfiteatrze. 58 Literackie wspomnienia Dziesięć lat przyjaźni z Mariuszem Kargulem

Niemienice. Wycieczka piesza do rezerwatu Wodny Dół z Klubem Rowerowo-Pieszym „Traper” Stanisława Rycyka. Na pierwszym planie wyczerpany Maniek - zima 2004/05 r., fot. D.W. Mariusz zachwala Monice Jasińskiej (dziś Włodarczyk), Asi Knap (dziś Knap-Kierepka) oraz autorowi fotografii walory przyrodnicze Pogodne, nienachalne usposobienie Ma- rezerwatu przyrody „Stawska Góra” koło Chełma - 14.08.2005 r., riusza zaważyło na tym, że przyjąłem jego propo- fot. D.W. zycję przyłączenia się do krasnostawskich „słowia- rzy”. Decyzji tej nie żałuję. Mariusza wszyscy znajomi nazywali Mań- kiem. W początkach naszej znajomości pracował, jako specjalista w Regionalnym Związku Hodow- ców Owiec i Kóz w Lublinie. Było to dla mnie nie- małe zaskoczenie, że taka instytucja w ogóle dzia- ła na lubelskiej ziemi. RZHOiK organizował m.in. skupy owiec od lokalnych hodowców. Jednym z nich był tato naszej grupowej koleżanki - Sabiny Bańki. Jako że w 2003 roku mieszkałem i praco- wałem w Międzyrzecu Podlaskim, to moje kontakty z krasnostawianami były okazjonalne. Na począt- Grupa przyjaciół na uroczystości XXX-lecia działalności kapeli ludo- wej w Małochwieju Małym. Od lewej: Dariusz Włodarczyk, Mariusz ku 2004 roku przeniosłem się do Zamościa i tak Kargul, Agnieszka Królicka oraz Paweł Grądkowski - 04.09.2005 r., naprawdę od tego czasu zaczęła się moja inten- fot. Grzegorz Szczasiuk. sywna znajomość z Mańkiem oraz uczestnictwo w tworzącej się grupie literackiej. Maniek w tym Floyd, Genesis, Archive, Sophie Solomon. Wy- czasie miał już się czym pochwalić: w czerwcu pożyczał mi kasety magnetofonowe tych wyko- 2003 roku był na spotkaniu z Williamem Wharto- nawców, a ja - podróżując na trasie Krasnystaw- nem i osobiście zadawał mu pytania, co później Zamość-Hrubieszów - wielokrotnie ich słuchałem opisał w kwartalniku „Hereditas” (dodatek do „Zie- w swoim volkswagenie golfie. Opowiedział mi dzie- mi Krasnostawskiej” nr 2 (114) z 2004 r.). siątki historii z życia swego i znajomych. Odkrył Wtedy blisko poznałem Mariusza. Książ- przede mną swój świat, a także pokazał krasno- ki pochłaniał setkami. Opowiadał, że w ciepłym stawską rzeczywistość, bez przebarwień. Jak dla domowym zaciszu lubi czytać opowieści Roalda mnie, Mariusz miał imponujące rozeznanie w re- Amundsena o wyprawach polarnych. Reklamował aliach i niuansach lokalnego życia społeczno-kul- mi prozę Andrzeja Stasiuka, a szczególnie jego turalno-politycznego. Widziałem, jak niejednokrot- „Duklę” oraz całą masę książek innych autorów. nie wiedza ta była dla niego nie tylko podręcznym Jego muzyczne upodobania skupiały się głównie skarbcem, z którego czerpał, ale także ciężarem, wokół twórczości Rogera Watersa, Queen, Pink który werbalizował w niebanalnej i właściwej tylko 59 Literackie wspomnienia Dziesięć lat przyjaźni z Mariuszem Kargulem jemu formie satyry. Można powiedzieć, że nasze działania upamiętniające jego osobę i twórczość. rozmowy ocierały się o plotkowanie. Takie rozmo- Lektura kronik „Słowa”, które zostały zdeponowa- wy prowadziliśmy - z różną częstotliwością - pra- ne w krasnostawskim Muzeum Regionalnym przez wie aż do jego śmierci. J. H. Cichosza, ustalenia te tylko potwierdziła. Zdecydowaliśmy z Mariuszem, że będziemy kon- tynuować promowanie Bojarczuka. Warto wspo- mnieć, że w ramach tego zamysłu, w 2009 roku wystąpiliśmy z pisemnym wnioskiem do burmistrza Andrzeja Jakubca - co imiennie firmował Mariusz - o podjęcie działań, w efekcie których Miejska Biblioteka Publiczna w Krasnymstawie otrzymała- by imię Stanisława Bojarczuka. Pismo pozostało bez odpowiedzi i oczywiście bez efektów. Wokół osoby Bojarczuka można wiele zbudować, trzeba tylko to dostrzec.

Izbicki kirkut - refleksja nad zagładą Żydów. Od lewej: Mariusz Paweł Grądkowski i Mariusz Kargul z wizytą u Piotra Zańko Kargul, Agnieszka Królicka, Paweł Grądkowski, Dariusz Włodarczyk, - prawdopodobnie zima 2004/05 r., fot. D.W. Monika Jasińska - 04.09.2005 r., fot. Grzegorz Szczasiuk. W początkach naszej znajomości obserwo- Maniek we wczesnym okresie naszej zna- wałem, jak Maniek rozpoczynał studia na różnych jomości, co kilka dni dostarczał mi nowe „materiały kierunkach, lecz na rozpoczęciu się kończyło. Je- dydaktyczne”, z którymi powinienem się zapoznać. den, dwa semestry - nie więcej. Pozostał techni- Były to książki, kserokopie archiwalnych artykułów, kiem ogrodnictwa z nadania krasnostawskiego różnorakie periodyki, czasami jakieś drobiazgi ser- „rolniczaka”. Do dziś nie mogę pojąć, w jaki spo- wowane w ratach - jak kolekcja kart przyrodniczych sób tak nietuzinkowy erudyta nie zdobył dyplomu w języku angielskim. Wśród tych perełek była też żadnej wyższej uczelni. Można by jednak żartobli- kserokopia „Blasków i dźwięków” Stanisława Bo- wie powiedzieć, że Maniek zdobył wiele dyplomów jarczuka. Książki tej wcześniej nie znałem. Maniek różnych wyższych uczelni, ale nie pod swoim na- był ciekawy mojej opinii o twórczości Bojarczuka. zwiskiem, lub innymi słowy: sam żadnych studiów Przeczytałem całość z dużym zainteresowaniem nie ukończył, ale wielu ukończyło je dzięki niemu. i podziwem. Odrzekłem Mańkowi, że według mnie Lata 2004 i 2005 był to czas literackich Bojarczuk to geniusz. spotkań, młodzieńczego szaleństwa i wielkich Z relacji Jana Henryka Cichosza i Edwarda planów. Wiele wspólnych chwil spędziliśmy w tzw. Franciszka Cimka, a później też Andrzeja Davi- „Piekiełku”, „Irniszu” czy „Ósemce”, kiedy to herba- da Misiury, dowiedziałem się, że Grupa Literacka ta i kawa sporadycznie gościły na naszych stołach, „Słowo” ceniła Bojarczuka i podejmowała liczne a debaty ciągnęły się godzinami. 60 Literackie wspomnienia Dziesięć lat przyjaźni z Mariuszem Kargulem

Zdarzały się nocne wędrówki. Poruszali- śmy wtedy wiele ważkich kwestii z pogranicza kul- tury, filozofii, religii i nauki, choćby takich jak ta: czy nimb i aureola okalająca wybitne jednostki może mieć związek z indiańskimi pióropuszami? Erudy- cja Mańka umożliwiała długie prowadzenie intere- sującej konwersacji. Przytoczę tu list, który Maniek wysłał mi po jednej z naszych nocnych wycieczek, a która swój finał miała nieopodal kościoła parafialnego pw. Matki Bożej Pocieszenia w Krasnymstawie.

Ognisko przy amfiteatrze w Krasnymstawie. Od lewej: Stanisława Wiśniewska, Sabina Bańka, Anna Oleszczuk, Stanisław Kliszcz „Gdy czytam historię, która może być i Mariusz Kargul - 29.09.2007 r., fot. D.W. przedmiotem studiów każdego, zwykłem brać pod uwagę, kim jest autor. Gdy autorzy są żołnie- rzami, zazwyczaj wypatruję wtedy spraw doty- czących ich profesji, w szczególności zaś, opisów działań, w których osobiście brali udział”. Monta- igne - „Próby”

Przyjacielu!

Piszę ten list z dwóch powodów: po pierw- sze, bo dawno tego nie robiłem, a po drugie - na- sza ostatnia dyskusja skłoniła mnie do paru głęb- szych, nie, nie kieliszków, lecz przemyśleń nad Ognisko w lesie Niemienice. Od lewej: Monika Włodarczyk, Jadwiga istotą naszych relacji oraz w ogóle nad sensem Demczuk, Sabina Bańka, Jan Henryk Cichosz, Andrzej David Misiura robienia w życiu czegoś pożytecznego. Dobrze oraz Mariusz Kargul - 27.10.2007 r., fot. D.W. zrobiłeś, że mnie wtedy wyciągnąłeś z domu, gdyż na pewno było warto przeżyć to, co stało się wówczas naszym wspólnym udziałem. Masz ra- cję - to była prawdziwa „uczta duchowa”, i - co według mnie najważniejsze - obustronna. Z nikim bardziej szczegółowo nie dzieliłem się jej przebie- giem, ponieważ trudno byłoby mi oddać nastrój panujący tej upalnej nocy i konkluzje, do których udało nam się dotrzeć. Sprawę „pióropusza-aure- oli” zostawiam całkowicie między nami, ale jeśli wspominałeś coś już o tym Monice, to oczywiście będę jak najbardziej ciekaw jej zdania w tej kwe- stii. Przy okazji życzę Wam wspaniale i owocnie Rajmund Schulz, Mariusz Kargul i Jan Henryk Cichosz w Krasno- stawskim Domu Kultury po wieczorze poetyckim pt. „Krasnostawia- spędzonego czasu na Roztoczu. Nie ukrywam, że nie czytają noblistów” - 29.11.2007 r., fot. D.W. trochę zazdroszczę, ale w tym pozytywnym sen- sie, który wypływa z faktu, że po prostu aż serce 61 Literackie wspomnienia Dziesięć lat przyjaźni z Mariuszem Kargulem i duszę rwie do tej wspaniałej krainy, która jest mi oczepinach panny młodej”: Żebyś ty, chmielu, na do dzisiaj praktycznie obca i mało znana. Myślę, że tyczki nie lazł, / nie robiłbyś ty z panien niewiast. jeszcze w sierpniu „nawiedzę” Cię w Hrubieszowie. / oj, chmielu, oj, nieboże / to na dół, to ku górze / Nie wiem jeszcze, jakie dokładnie skutki chmielu nieboże”. pociągnie za sobą tamta wspaniała dyskusja pod Na marginesie warto dodać, że w roku kościołem, ale myślę, że w żaden sposób nie powi- 1926 Stanisław Wiechowicz skomponował scher- nienem jej zaprzepaścić, bo już zbyt wiele rzeczy zo symfoniczne pt. „Chmiel”. w moim życiu rozmyło się ot tak sobie i rozpłynęło Wystarczy chwila nieuwagi, a człowiek już w nurcie zaniedbania i lenistwa. Być może zda- potrafi się zagalopować w tych, jakże zresztą cie- rzenia kierują się jakimś „prawem serii”, ale tak kawych, domysłach, dociekaniach i teoriach. Za- się złożyło, że w trakcie weekendu czytałem sobie stanawiam się ponadto, czy owe samo dociekanie spokojnie „Karierę Nikodema Dyzmy” Tadeusza nie jest czasami bardziej podniecające od uzyska- Dołęgi-Mostowicza i muszę przyznać, że serial nia odpowiedzi na jakieś pytanie, co i tak dalej (ze wspaniałą, moim zdaniem, kreacją aktorską skutkuje stawianiem kolejnych. Mam nadzieję, Romana Wilhelmiego) prawie w stu procentach że Cię zbytnio nie zanudziłem, i że po Waszych oddaje wiernie realia zawarte w powieści. Ale nie roztoczańskich wojażach uda nam się ponownie o to mi teraz chodzi. spotkać i porozmawiać. Trzeba dogadać sprawę Otóż w niedzielę, czyli po naszym pamięt- „Perseid” i zdecydować o tym, czy zrobimy je w nym spotkaniu, kończyłem lekturę, gdy oto na- węższym gronie, czy też nadajemy jakiś większy tknąłem się na pewien ciekawy (z punktu widze- rozgłos i oprawę? W ubiegłym roku było nas pię- nia owych rozważań) ustęp, który pozwolę sobie cioro, mam nadzieję, że w tym przybędzie nam zacytować, a dotyczy on opisu fragmentu obrzę- choć jeden członek (lub członkini) podniebnych du dożynkowego na Litwie przed II wojną świa- fascynacji. tową: „Nadciągnął wreszcie korowód żniwiarzy, śpiewający dożynkową piosenkę białoruską bez Pozdrawiam gorąco: Maniek słów. W tym tęsknym a‑a‑a‑a, o melodii surowej, niewprawnej i o szorstkim dźwięku, brzmiała nie radość dokonanych żniw, lecz jakby dziki śpiew W szerszym gronie chadzaliśmy też na pobojowiska. Nina zawsze zastanawiała się nad plenerowe wyprawy po okolicach Krasnegostawu, tą niepokojącą melodią, która przechowała się za- niekiedy z Klubem Rowerowo-Pieszym „Traper”, pewne od tysięcy lat. Nie wiedziała dlaczego, lecz prowadzonym przez Stanisława Rycyka. W marcowym wydaniu „Ziemi Krasnostaw- była pewna, że tak musiał brzmieć śpiew Indian”. skiej” z 2002 roku - nr 3 (96) zamieszczono notkę Sam widzisz, jak łatwo o takie konota- prasową pt. „Słowo się odradza” - prawdopodobnie cje i doszukiwanie się wielu kulturowych pokre- autorstwa ówczesnego dyrektora KDK Andrzeja wieństw. Pamiętasz zapewne, jak rozmawialiśmy Leńczuka. Spotkanie organizacyjne odbyło się 26 o „Złotej gałęzi” Frazera i mantrycznch właściwoś- marca 2002 roku o godz. 17.00. W latach 2002-03 ciach ludowej przyśpiewki „Oj chmielu, chmielu”. istniała - jak to określił później Mariusz - Formacja Zobacz, co na ten temat pisze m.in. Wł. Kopaliński Literacka A4. Wtedy to w spotkaniach uczestniczy- w swym nieocenionym „Słowniku mitów i tradycji li: Anna Czarniecka, Dorota Guz, Paweł Grądkow- kultury”: „Chmiel” - polska pieśń obrzędowa z XVI ski, Irena Iwańczyk, Mirosław Iwańczyk, Mariusz w. śpiewana do niedawna na weselach ludowych Kargul, Stanisław Kliszcz, Agnieszka Królicka, (a niegdyś także na szlacheckich i magnackich) Marta Kujawska-Gilowska, Natalia Nekrakhova, wyłącznie przez mężatki (z uwagi na jej oczywiste Rajmund Schulz, Andrzej Sosnowski, Feliksa Wa- rakomska, Sławomir Wielgusiak, Dariusz Włodar- aluzje falliczne, dziś już zresztą zapomniane) przy czyk, Karolina Zając, Piotr Zańko. 62 Literackie wspomnienia Dziesięć lat przyjaźni z Mariuszem Kargulem

Spotkanie Grupy Literackiej A4 w Krasnostawskim Domu Kultury. Zgodnie z ruchem wskazówek zegara: Anna Czarnecka, Andrzej David Misiura, Marzena Podkościelna, Justyna Szewczyk, Mariusz Kargul i Sabina Bańka - 02.02.2008 r., fot. D.W.

Wizyta świętego Mikołaja u Moniki i Darka Włodarczyków - 06.12.2007 r., fot. D.W.

Na spotkaniu Grupy Literackiej A4 w Krasnostawskim Domu Kultury Spotkanie wigilijne członków Grupy Literackiej A4 w Krasnostawskim Mariusz prezentuje pismo „Pociąg 76”, w którym - dzięki jego Domu Kultury. Od lewej: Sabina Bańka, Monika Włodarczyk, Paulina staraniom - znalazła się prezentacja twórczości członków Grupy Kochaniec, Mariusz Kargul, Rajmund Schulz, Józefa Mazurek Literackiej A4 - 07.02.2008 r., fot. D.W. i Andrzej David Misiura - 22.12.2007 r., fot. D.W. w latach 2002-03 brak było wyraźnego lidera, to pod Rok 2004 był początkiem literackiego koniec 2004 r. pojawił się on w osobie Jana Hen- przedsięwzięcia pod nazwą „Grupa Literacka A4”. ryka Cichosza - znanego krasnostawskiego poety Zgodnie z treścią artykułu zamieszczonego w nu- i animatora kultury. Scalał on lokalne środowisko merze 45(46)/2004 „Echa Krasnegostawu”, Ma- literackie oraz był iskrą zapalną do wielu działań. riusz datował to wydarzenie na 5 listopada. Można powiedzieć też, że osoba Jana Henryka Nie jest odkryciem, że wszelkie ruchy Cichosza nie tylko integrowała środowisko, ale społeczne potrzebują przywódcy, czy też lidera także je polaryzowała. Podobnie jest dzisiaj. integrującego środowisko. W naturalny sposób W latach 2004-05 Jan Henryk Cichosz wyłania się on z grupy lub pojawia z zewnątrz. wraz z Andrzejem Leńczukiem wykonali wiele „do- Niemniej trudno tu mówić o przypadkowości. O ile brej roboty”. Wspólnie doprowadzili do wydania 63 Literackie wspomnienia Dziesięć lat przyjaźni z Mariuszem Kargulem pierwszego zbiorku pt. „Krasnostawskie zapiski numerach „Echa” odnajdziemy kilkadziesiąt jego poetyckie. Grupa Literacka A4 i inni. Tom I”, w któ- artykułów, nie licząc wyżej wspomnianych esejów rym znalazły się utwory członków Grupy. Maniek satyryczno-sprawozdawczo-konfabulacyjnych. zaprezentował się w nim prozą poetycką pt. „Moja Prasowa działalność Mariusza miała przede A”. Tekst ten już wcześniej znalazł się w kwartal- wszystkim wymiar prestiżowy, a marginalnie docho- niku kulturalno-oświatowym „Hereditas” (nr 1 (27), dowy. Dlatego też Mariusz razem z Pawłem opuś- marzec 2003), będącym dodatkiem do „Ziemi cili „Echo” i w latach 2006-07 próbowali „rozkręcić” Krasnostawskiej”. własną działalność prasową. Bez większych efek- Mariusz pisał razem z Pawłem Grądkow- tów zresztą. Najpierw był bezpłatny biuletyn infor- skim w „Echu Krasnegostawu” pod okiem Romana macyjno-reklamowy „Rynek A-Z”, przekształcony Żelaznego. Równolegle do mojego zaangażowa- później w „Krasnostawskie Pryzmaty” - bezpłatną nia w działalność Grupy Literackiej A4, Mariusz gazetę mieszkańców miasta i powiatu. Podobnie wprowadził mnie do redakcji „Echa”, gdzie od było w 2010 roku z „Gońcem Krasnostawskim”, czasu do czasu poruszałem interesujące mnie te- który - wymyślony przez Mańka - miał być składany maty. Dzięki Mańkowi poznałem Monikę Jasińską - w wydawnictwie Moniki „ScriptaManent” z dostar- obecnie moją żonę. Monika też przez pewien czas czonych przez niego materiałów. Skończyło się na była związana z redakcją „Echa”. uzyskaniu przez Monikę numeru ISSN z Bibliote- Mariusz umiejętnie korzystał z łamów lokal- ki Narodowej w Warszawie oraz zarejestrowaniu nego tygodnika. Skupiał się na sprawach kultury, i wyrejestrowaniu tytułu w Sądzie Okręgowym mając praktycznie wolną rękę co do treści artyku- w Zamościu. Na różne sposoby Maniek starał się prze- mienić swoje talenty organizacyjno-społeczno-pi- sarskie w źródło dochodu. Nie było to łatwe za- danie, choć pewne osiągnięcia na tym polu miał, tj. prowadzenie spotkań ze znanymi pisarzami po całej Lubelszczyźnie - swego rodzaju literackie tournée oraz jego „działalność korepetytorska”. Mariusz opowiadał mi kiedyś, jak to w swoim „na- uczycielskim fachu” otarł się o doktorat - jednak, jak dobrze pamiętam, nic z tego nie wyszło. Wie- lokrotnie żartował, że z pisania nie da się wyżyć, a już z pewnością nie z tworzenia poezji. Zdarza się to wyjątkowo. W powiecie krasnostawskim doli- Po części oficjalnej „Walentynek z Czarnem” Mariusz zainicjował czył się wtedy jednej osoby, o której można mówić, spotkanie w krasnostawskiej pizzerii Palermo. Od lewej przy stole że chwalebnie zaprzecza tej regule. siedzą: Monika Włodarczyk, Sabina Bańka, Katarzyna Sowula, Powróćmy jednak do lat 2005-06. To czas, Ignacy Karpowicz, Mariusz Kargul, Andrzej Stasiuk, Andrzej David licznych spotkań z lokalnymi literatami, jak Jan Misiura, Marzena Podkościelna, Jadwiga Demczuk - 14.02.2008 r., fot. D.W. Henryk Cichosz, Longin Jan Okoń, Krzysztof Ko- nopa, Krzysztof Kołtun, Henryk Radej, czy plene- łów i felietonów. Nie przekraczał granicy przyzwoi- rowych biesiad przy ognisku. Były wyjazdy do Sta- tości, nikogo nie obrażał, a jeśli już był uszczypliwy nisława Jachymka z Guciowa i do zaprzyjaźnionej i obnażał patologie, to prawdziwą wymowę jego chełmskiej Grupy Literackiej „Lubelska 36”. Były słów rozumiała jedynie garstka czytelników. We- wspólne wigilie. dług takiego mechanizmu, Mariusz działał w cyklu Po międzynarodowych warsztatach litera- esejów satyrycznych „Maniek i jego ekipa. Histo- ckich, które odbyły się w III kwartale 2006 roku, rie niemal prawdziwe”. Bardzo mi to imponowało. Mariusz wyłonił się jako niezależna osobowość Ze swojej publicystycznej działalności uczynił nie- w krasnostawskim środowisku literackim, pomimo mały pożytek dla lokalnej kultury: w archiwalnych że nie brał w nich udziału, a może właśnie dlate- 64 Literackie wspomnienia Dziesięć lat przyjaźni z Mariuszem Kargulem

Z wizytą u Marty Kujawskiej-Gilowskiej. Od lewej - Gospodyni, Stanisław Kliszcz i Mariusz Kargul - 19.04.2008 r., fot. D.W. Po raz kolejny z inicjatywy Mańka spotykamy się w pizzerii Palermo. Tym razem część nieoficjalna wizyty Tarasa Prochaśko go. Sprawił to splot różnorodnych okoliczności, w Krasnymstawie. Od lewej przy stole siedzą: Monika Włodarczyk, które miały wtedy miejsce, a przeważyła zapewne Maciek Topolski, Rajmund Schulz, Taras Prochaśko, Ania Oleszczuk jego decyzja. W największym skrócie wyglądało i Mariusz Kargul - 11.10.2008 r., fot. D.W. to następująco: wraz z redakcyjnymi przyjaciółmi praktycznie monotematyczny numer „Poetyckich z „Echa Krasnegostawu” został wyproszony z po- Łanów” poświęcony Bojarczukowi. Maniek wymy- żegnalnego bankietu warsztatów przez ówczesne- ślił, aby w winiecie „Poetyckich Łanów” napisać, że go dyrektora KDK, gdyż nie był uczestnikiem war- będzie to kwartalnik kulturalny Grupy Literackiej A4. sztatów. Wyraziście Mariusz opisał całą sytuację w Brzmiało poważnie. Udało się go wydać drukiem nr. 34(139)/2006 „Echa Krasnegostawu”. Zajście w maju 2007 roku, czyli nieco ponad 50 lat po śmier- to, z różnych przyczyn doprowadziło do powsta- ci Bojarczuka. Osiągnęliśmy tym sposobem efekt nia wewnętrznego napięcia w Grupie A4 pomię- zupełnie nieoczekiwany - nawiązaliśmy współ- dzy Janem Henrykiem Cichoszem - związanym pracę z Andrzejem Davidem Misiurą i Tadeuszem z Andrzejem Leńczukiem, a Mariuszem Kargu- Kicińskim (dawnymi członkami Grupy Literackiej lem - związanym z „Echem Krasnegostawu”, czyli „Słowo”), którzy właśnie przygotowywali pierwszy z Romanem Żelaznym. Tygodnik „Nowy Ty- numer swojego Czasopisma Artystycznego „Nes- dzień” w numerze 40(58)/2006 zasugerował na- tor” (o czym nie wiedzieliśmy, gdyż trzymali to wet rozłam Grupy Literackiej A4, a już w nume- w ścisłej tajemnicy). Zapewne byli w niemałej kon- rze 41(59)/2006 znalazła się notka o powstaniu sternacji, widząc wydrukowane inne krasnostaw- Klubu Literackiego „Nowe Słowo” gromadzącego skie pismo o tematyce kulturalnej. Zaproponowali starszą część krasnostawskiego środowiska lite- nam udział w tworzeniu „Nestora”. Wiedzieliśmy, rackiego. Faktycznie skończyło się na kilkumie- że nie należy dzielić sił, ale dołączyć do starszych, sięcznym oddzieleniu Grupy Literackiej A4 od dużo bardziej doświadczonych kolegów. Krasnostawskiego Domu Kultury, na rzecz współ- Z całą szczerością mogę dzisiaj przy- pracy ze Stowarzyszeniem Ekologiczno-Kultural- znać, że sił i zapału starczyłoby nam na trzy, nym FREEDOM Jarosława Stadnika. Powrót A4 może cztery numery „Poetyckich Łanów”, więc do KDK nastąpił w 2007 r., wraz ze zmianą na dołączenie do zespołu redakcyjnego „Nesto- stanowisku dyrektora tej jednostki - Andrzeja Leń- ra” okazało się dla nas błogosławieństwem czuka zastąpiła Ewa Jabłońska. i strzałem w dziesiątkę zarazem. Był to czas ści- Pomimo opisywanych zawirowań, pamięta- słej współpracy Grupy z „Nestorem”. Andrzej liśmy o jednym z naszych głównych celów, którym David Misiura i Tadeusz Kiciński uczestniczyli była promocja twórczości Stanisława Bojarczuka - w spotkaniach Grupy Literackiej A4. co wcześniej czyniła Grupa Literacka „Słowo” - oraz „Nestor”, a właściwie Andrzej David Misiu- o innym celu - kontynuacji wydawania „Poetyckich ra, również podjął się promocji Bojarczuka, której Łanów”. Połączyliśmy oba te pomysły i powstał nową odsłonę rozpoczęliśmy w „Poetyckich Ła- 65 Literackie wspomnienia Dziesięć lat przyjaźni z Mariuszem Kargulem

Liposukcja zdarzeń

Ogólnie lubię pana Okonia. Cenię go i szanuję za doznania, których dostarczyły mi jego powieści in- diańskie. Nie mogę jednak pisać wierszy sylabotonicz- nych i tonicznych na zamówienie. Te pierwsze mają mieć podobno osiem stóp. W moim przypadku jest dobrze, gdy moje biedne dwie stopy chcą iść razem w jednym kierunku. Rozstrzygnięcie konkursu literackiego „O sonecianą skibkę” Sprawy komplikują się dodatkowo, kiedy w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Krasnymstawie. Mariusz prezentuje jedną z nagród - 22.12.2009 r., fot. D.W. dopada mnie atak dny moczanowej połączony z na- wrotem chronicznego alkoholizmu. Wtedy buty za- nach”. Ofensywa promocyjna twórczości Bojar- mieniają się w łubki inkwizytora, a sznurówki chcą czuka, szczególnie w lokalnym środowisku, miała dorwać się po trupach kostek do szyi. trudne do przecenienia konsekwencje. Wcześniej Kiedyś nawet poszedłem z tym na izbę przy- krasnostawskie władze wielokrotnie odmawiały jęć, a właściwie to zawiózł mnie tam kolega. Spę- Józefowi Ziębie sfinansowania druku gotowego od lat zbioru sonetów Stanisława Bojarczuka pt. „Linie dziłem upojne cztery godziny, wysłuchując rozmów liryki”, które opracował z rękopisów „chłopskiego personelu na temat tego, czy aby mocz pani Pelagii Petrarki”. W 2008 r. władze miasta, wobec rozsze- dotarł szczęśliwie do laboratorium oraz utyskiwań rzającej się medialnej promocji twórczości Bojar- podpitego elektryka na zdolności dystrybucyjno-al- czuka, doprowadziły do wydania „Linii liryki” - za koholowe funkcjonariuszy naszej straży miejskiej. pośrednictwem Miejskiej Biblioteki Publicznej. Na całe szczęście zajęła się mną atrakcyjna W międzyczasie dawały o sobie znać problemy zdrowotne Mariusza, które trwały już ja- młoda pani doktor w okularach. Na tyle atrakcyjna kiś czas. Pamiętam, jak w 2005 roku znalazł się i na tyle młoda, że przez moment pozwoliłem sobie na w jednym z lubelskich szpitali, w dość poważnym snucie fantazji rodem ze sztambuchów nastoletnich stanie. bohaterek powieści markiza de Sade. Niestety, nie Ówczesny stan jego zdrowia dość dobrze doszło do żadnego gorszącego zajścia. Mój członek obrazuje poniższy esej, który Mariusz dołączył do nie doznał erekcji na skutek wprowadzenia weń cew- wysłanego mi w 2005 r. listu: nika, a pierścień anusa pozostał nietknięty, niczym wianek stuletniej dziewicy. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że te przy- jemności czekają mnie za kilka lat, ale kto da mi w ogóle pewność, że ich dożyję? Wiem, że sonda, któ- rą zawsze chciałem polecieć na Marsa zbliża się nie- ubłaganie do mojego mikrokosmosu. Jestem jednak na nią przygotowany i otwarty, jak drzwi stodoły na przednówku. I tylko w snach - kocham i jestem ko- chany. Mariusz Kargul Stanisław Kliszcz i Mariusz Kargul na wycieczce w „Pańskiej Dolinie” - 14.03.2010 r., fot. D.W.

66 Literackie wspomnienia Dziesięć lat przyjaźni z Mariuszem Kargulem

Śmierć jego mamy Barbary w 2007 roku Prochaśko, Wojciechem Kuczokiem, Ignacym Kar- dała mu bodziec do radykalnej przemiany swojego powiczem, Krzysztofem Vargą, Stefanem Dardą, życia, a w szczególności do zupełnego rozstania Jackiem Hugo-Baderem i wieloma innymi, czym się z alkoholem. Pamiętam, jak opowiadał mi, że znacząco ubogacił życie kulturalne Krasnegosta- los zabrał mu jedną kobietę, ale dał drugą - Justy- wu, Zamościa, Lublina i nie tylko. Seria świetnych nę. Z nią to 28 czerwca 2008 roku Mariusz wziął spotkań z ludźmi kultury odbyła się m.in. we współ- ślub. Chyba dla wszystkich było dużym zaskocze- pracy Mańka z krasnostawską „Galerią Retro” niem, że Mariusz zaprosił Andrzeja Stasiuka na Marty Zorskiej. swój ślub z Justyną i namówił go na czytanie frag- mentów Pisma Świętego. Maniek wcześniej wta- jemniczył mnie w oś całego przedsięwzięcia, więc byłem nieco mniej zaskoczony rozwojem zdarzeń. Na wspólne czytanie ze Stasiukiem namówił też Monikę - wtedy już moją żonę. Jak to stwierdził Stasiuk - pierwszy raz miał okazję czytać na mszy. W gronie znajomych świętowaliśmy szczęście Ma- riusza i Justyny. Warto jednak przyjrzeć się nieco bliżej drodze Mariusza do poznania Andrzeja Stasiuka. Twórczość i osoba Andrzeja Stasiuka od dawna Festiwal Sztuk Krasnych im. Stanisława Bojarczuka. Sesja popular- fascynowały Mańka. Wymyślił sobie, że zaprosi go nonaukowa pod przewodnictwem dr. Józefa Zięby „Misterna sztuka do Krasnegostawu. Jak się okazało była to stra- sonetu w podcieniach kmiecej strzechy” oraz wernisaż fotografii tegia wieloetapowa, zakończona czymś więcej niż „Krasnystaw Stanisława Bojarczuka. Genius loci kresowego partyku- larza”. Na pierwszym planie - Małgorzata Antoniak, Mariusz Kargul sukcesem. W drugiej połowie 2007 roku nawiązał oraz Józef Zięba (tyłem) - 27.05.2010 r., fot. D.W. kontakt z Wydawnictwem Czarne, które prowadzi żona Andrzeja Stasiuka Monika Sznajderman. 18 Dzięki znajomości z Andrzejem Stasiukiem, października 2007 r., wraz z przyjaciółmi Mariusz przed Mariuszem otworzyła się nowa przestrzeń pojechał swoją skodą do Rzeszowa na spotkanie do kontaktów z nietuzinkowymi autorami, także autorskie ze Stasiukiem. Pierwsze spotkanie z au- zza granicy Polski. Dzięki niemu sam Andrzej Sta- torem „Czarnego” - Piotrem Śliwińskim odbyło się siuk gościł w Krasnymstawie co najmniej pięć razy, w Krasnymstawie 17 listopada 2007 r., a już 19 biorąc udział w następujących wydarzeniach: grudnia Mariusz spotyka się z Andrzejem Stasiu- kiem, gdzieś w połowie drogi pomiędzy Wołowcem - 14.02.2008 r. - impreza literacka w KDK a Krasnymstawem, żeby wziąć od niego szczenia- pt. „Walentynki z Czarnem”; ka z licznego miotu, które on wtedy rozdawał. O ile - 01.10.2009 r. - pokaz w kinie KDK filmu dobrze pamiętam, o szczeniakach dowiedział się pt. „Wino truskawkowe” opartego na dzięki kontaktom uzyskanym poprzez „Czarne”. „Opowieściach galicyjskich” Andrzeja Stasiuka; Dalej wydarzenia nabierają niebywałego - 22.12.2009 r. - rozstrzygnięcie konkursu rozpędu. W Mariuszu objawia się niezwykły ta- „O sonecianą skibkę”; lent organizacyjny. Następuje eksplozja spotkań - 27.05.2010 r. - „Festiwal Sztuk Krasnych”; z autorami „Czarnego” i cała masa innych przed- - 17.10.2010 r. - wieczór literacki z cyklu „Retro sięwzięć, w które jest zaangażowany. Jako że Ma- przestrzenie” w krasnostawskiej „Galerii Retro” riusz „przyciągał” do siebie ludzi, posiadał talent Marty Zorskiej. organizacyjny oraz potrafił prowadzić interesującą, swobodną konwersację, dość prędko zaowoco- Rok 2010 to właśnie czas intensywnej wało to licznymi spotkaniami ze znanymi ludźmi współpracy z krasnostawską „Galerią Retro” Marty kultury, szczególnie z literatami. Mariusz prowadził Zorskiej. Byłem wtedy obok głównej fali, której czo- spotkania m.in. z Andrzejem Stasiukiem, Tarasem ło wyznaczały działania Mańka. Nasza współpraca 67 Literackie wspomnienia Dziesięć lat przyjaźni z Mariuszem Kargulem skupiała się na osobie Bojarczuka. Od czasu do Miłośników Ziemi Siennickiej. W 2012 r. okazało czasu wypożyczałem mu wystawę o Bojarczuku, się, że tomik Mariusza zwyciężył w XVIII edycji zrobiłem folder na lubelski wernisaż tejże wystawy. Konkursu Poetyckiego im. Anny Kamieńskiej na 27 maja 2010 roku Maniek zorganizował najlepszy zbiór poezji na Lubelszczyźnie. z rozmachem - jak na krasnostawskie warunki Zwycięstwo w konkursie zbiegło się z roz- - imprezę kulturalno-literacką pod nazwą „Festi- padem małżeństwa Mariusza i Justyny oraz jego wal Sztuk Krasnych im. Stanisława Bojarczuka”. wyjazdem do Warszawy. W jego ramach odbyły się m.in.: sesja popularno- Po latach mogę powiedzieć, że znajomość naukowa pod przewodnictwem dr. Józefa Zięby z Mariuszem była niezwykłą przygodą, ale też pt. „Misterna sztuka sonetu w podcieniach kmie- przede wszystkim prawdziwą przyjaźnią. Przez 10 cej strzechy”, wernisaż wystawy fotografii poświę- lat wspólnej znajomości poznałem jego codzienne conych Bojarczukowi pt. „Krasnystaw Stanisława życie, fascynacje, zamiłowania, problemy, pasje. Bojarczuka. Genius loci kresowego partykularza”, Byłem naocznym świadkiem, jak swoje marzenia recytacja sonetów Bojarczuka przez zaproszonych przekuwał na rzeczywistość i jak wysoką cenę za gości: Jurija Andruchowycza, Andrzeja Stasiuka, to płacił. Zbigniewa Dmitrocę, Stefana Dardę i innych. Jest Skala dokonań Mańka - jako samozwań- jednak też inna strona Festiwalu - w jego organi- czego animatora kultury - jest dużo większa, niż tu zację Mariusz „wpompowuje” wspólne, małżeńskie opisana. Jeśli miałbym wymienić jego największe pieniądze - kilka tysięcy złotych… Dzięki ludzkiej osiągnięcie na polu kultury, to moim zdaniem, jest życzliwości, wiele spraw udaje mu się załatwić za to jego wkład w propagowanie osoby i twórczości pół ceny. O ile dobrze pamiętam, władze miasta Stanisława Bojarczuka, co stawia go obok takich nie wspomogły wtedy finansowo Mariusza w orga- promotorów „chłopskiego poety”, jak chociażby Jó- nizacji Festiwalu. zef Nikodem Kłosowski czy Józef Zięba. Później Mariusz jeszcze kilkukrotnie korzy- stał z wystawy, którą przygotowaliśmy z pomocą Dariusz Włodarczyk Miejskiej Biblioteki Publicznej w Krasnymstawie: była ona m.in. w „Galerii Retro” Marty Zorskiej oraz w filii nr 21 Miejskiej Biblioteki Publicznej Mirosław Iwańczyk w Lublinie. Maniek „pływał” już wtedy po szerokich wodach. Dzięki nawiązanym kontaktom promował Łowca dusz (Fryderyk Chopin) Bojarczuka w periodykach ogólnopolskich, m.in. Fryderyku w „Machinie” i „Tygodniku Powszechnym”. obywatelu świata W mojej ocenie, lata 2007-11 były najlep- twe ballady szym okresem w jego życiu na przestrzeni naszej „… jak armaty znajomości. Później miałem fragmentaryczne wia- ukryte w kwiatach…” domości o tym, co się u niego działo. budzą Polskę Mariusz od dłuższego czasu nosił się z za- malujesz dźwiękami miarem wydania książki. Początkowo miała być to pejzaże Mazowsza powieść. Z nieznanych mi powodów zarzucił ten w koncercie e-moll pomysł i zaczął gromadzić materiały do debiutan- ewokujesz pięknem fortepianem opowiadasz ckiego zbioru poezji. W 2011 r. poprosił Monikę narodowy dramat o wydanie jego książkowego debiutu, którym - jak poloneza znów grasz sam określił - będzie zbiór utworów wierszopodob- twe pasaże nie milkną nych pt. „Niewczesny pogrzeb wierszoroba”. Jego dreszcz ekstazy wzniecają życzenie zostało zrealizowane w ówczesnej Agen- w harfach naszych serc cji Wydawniczo-Promocyjnej „ScriptaManent” na- jakiś smutek jakaś skarga leżącej do Moniki, a która była ich wspólnym po- w twych nokturnach łka mysłem. Wydanie sfinansowało Stowarzyszenie tkliwą frazą 68 Poezja - Mirosław Iwańczyk Poezja - Mirosław Iwańczyk

łowisz dusze jak obłędny rycerz po obcych krajach misterium śmierci i jak prorok w żałobnej sonacie łączyłeś przeszłość z przyszłością tragizmem dźwięczy Apostole polskości i nagle łza popłynęła coś wskrzesił z grobu Anhellego to impromptu wzniosłeś ojczystą mowę nas olśniewa na szczyt Parnasu już skończyłeś i namaściłeś lechicką ziemię o nie rozpaliłeś idee nieśmiertelne ty etiudą podsycasz Tyś w swojej wizji narodowy żar widział Polskę zmartwychwstałą tkasz muzyczne obrazy lśnisz w panteonie sławy skocznych mazurków dla naszej chwały dudniących kapel Wieszczu sercu polskiemu ognistych oberków najdroższy w twych utworach imię Twoje świeci jak błyskawica rytm basetli brzmi i świecić będzie zawsze nagle cisza bo pozostała po Tobie a w tej ciszy „… ta siła…” ogromna walca słychać która nas jakąś tęskną rzewność „… zjadaczy chleba wierzby płaczą w aniołów przerobi…” nad ojczyzną i preludium tętni w kroplach deszczu Polska niepodległa a wiatr śpiewa w scherzu Chopina Odrodziła się Polska, jak feniks z popiołów „… lulajże Jezuniu po 120 latach okrutnych zaborów. lulajże lulaj…” Ojczyzna przez trzech sąsiadów haniebnie rozdarta, wróciła dumna, Apostoł polskości (Juliusz Słowacki) na skrzydłach orła piastowskiego rozpostarta. Walczyły o nią pokolenia po to, Juliuszu żeby mowa polska nie zginęła. dziś słychać twą pieśń Już Kościuszko pod Racławicami pokazał światu, znad piramid jak polski chłop rusza do ataku. gdy z pragnień i tęsknot Potem Napoleon podziwiał sukcesy oręża polskiego, mityczną ojczyznę budowałeś widząc, jak Polacy oddawali życie dla kraju rodzinnego. utkałeś genialnymi słowy Później w chłodny wieczór listopadowy obraz świetlanej narodu przyszłości polski naród znów stanął do walki gotowy: w mistycznej ekstazie Grochów, Stoczek, Iganie i Wawer rzeźbiłeś duchów posągi to są miejsca bitew krwawe. mknących ku wolności A gdy przyszedł styczeń mroźny, ku odradzającej się Polsce naród rzucił się do nowej wojny. żyłeś i cierpiałeś Razem szlachcic i inteligent z Moskalami walczyli tworząc w ognistych wizjach i za niepodległość ojczyzny, krwią własną płacili. duchową jedność narodu Dopiero po latach, Józef Piłsudski i jego legiony, urodziłeś się w kołysce przywrócili ojczyźnie naród zjednoczony. Aten Wołyńskich Wówczas nad Polską zakwitły obłoki wolności, „… gdzie Ikwy srebrne fale płyną…” a w oczach pojawiły się łzy upojnej radości, dokąd w myślach wracałeś w uporze że Polska, dawniej upokorzona, szepcząc z tęsknoty „… smutno mi Boże…” teraz jest suwerenna i wyzwolona. samotny pielgrzymie co wędrowałeś

69 Recenzja „Józef Bohdan Zaleski - piewca Kresów”

Longin Jan Okoń rosław L. Iwańczyk postanowił przywrócić pamięć o Bohdanie Zaleskim. Jest to dobry czas. Zaleski Recenzja książki wpisał się jako poeta w dzieje Ukrainy, opiewał M. L. Iwańczyka piękno przyrody, zachwycał się pieśniami ludu… Zawsze gloryfikował naród ukraiński, choć różnie „Józef Bohdan Zaleski układały się stosunki polsko-ukraińskie. Zaświad- - piewca Kresów” czał, że oba narody współżyły ze sobą i wzajemnie czerpały ze wspólnego skarbca folkloru i kultury. Mirosław Leszek Iwańczyk, poeta i historyk Mirosław Iwańczyk, podejmując się nowe- literatury, zainteresował się twórczością Józefa go spojrzenia na twórczość Zaleskiego, postawił Bohdana Zaleskiego (1802-1886), piewcy Kresów sobie dwa cele: przypomnieć sylwetkę znakomite- Wschodnich Rzeczypospolitej; osieroconego przez go poety i wykazać, że narody polski i ukraiński matkę, wychowywał się nad Dnieprem wśród uro- tworzyły jedną Rzeczpospolitą ku szczęściu obu kliwych pieśni i obyczajów, w scenerii dziewiczej społeczności. przyrody. Rozległy step pełen wykrotów i burza- Rozprawa M. Iwańczyka pod tytułem „Józef nów, flotylle czajek na wodach Dniepru, surowi, Bohdan Zaleski - piewca Kresów” ze wszech miar ale serdeczni mieszkańcy tej krainy zapadły tak zasługuje na upowszechnienie, bo przywraca pa- dalece w duszę i serce chłopca, że pozostały mu mięć o znakomitym poecie, który swą twórczością do końca życia. Nic dziwnego, że jako poeta swoją wpisał się w kulturę polsko-ukraińską, budując nie- twórczość w znacznej mierze poświęcił Ukrainie. rozerwalne więzi dwóch narodów. Zasłynął jako autor melodyjnych dum, wierszy Na treść książki składają się między inny- miłosnych i refleksyjnych, pełnych zaśpiewów za- mi: „Dzieciństwo i młodość poety”, „Geneza i chro- czerpniętych z języka ukraińskiego. nologia, tematyka i ewolucja utworów literackich”, „Dzieje dumy i jej związek z pieśnią”, „Ukraina - Arkadia dzieciństwa poety”, „Człowiek na tle kra- jobrazu Ukrainy”… Wszystko uzupełniają przypisy, bogata bibliografia, fotografie i indeks nazwisk. Rozprawa Mirosława Iwańczyka posiada cechy monografii, zasługuje na szczególne uzna- nie, zachęca szerokie kręgi czytelników do sięg- nięcia po tę wartościową książkę.

Longin Jan Okoń

Mirosław Leszek Iwańczyk, „Józef Bohdan Zaleski - piewca Kresów. Szkice literackie”, Związek Literatów Polskich Lublin 2015, ss. 160.

Bardzo wysoko oceniali twórczość poety- cką J. B. Zaleskiego tacy powszechnie znani kryty- cy jak Michał Grabowski, Stefan Witwicki, Aleksan- der Tyszyński, Antoni Bem i sam Adam Mickiewicz. rys. Ireneusz Boguszewski. A mimo to pamięć o poecie zaciera się i gaśnie. Mi- 70 Recenzja Realne i postulowane prawdy żywe

Alina Aleksandrowicz Autorka, aby sprecyzować gatunkowy kształt swoich utworów sięga po określenia: opo- Realne i postulowane wiadanie, opowieść, saga rodzinna. Nad tymi na- prawdy żywe zwaniami góruje jednak pojęcie „historii prawdzi- wej”, „historii z życia”, eksponowana wielokrotnie jako doniosła konstanta przytaczanych exemplów. Cykl 37 opowiadań Ireny Iwańczyk, po- Przemyślana strategia narracyjna służy więc łączony tytułem „Prawda o życiu”, powstawał udokumentowaniu autentycznych, konkretnych źró- w okresie 20 lat i zawężał się wokół autentycznych deł zasłyszanej, poznanej lub osobiście doświad- wydarzeń, w których autorka uczestniczyła bezpo- czonej fabuły. Wiele opowiadań ma charakter auto- średnio, lub które poznawała z relacji wiarygod- biograficzny, co autorka sygnalizuje formą narracji nych świadków. Zbiór przeistoczył się więc łatwo pierwszoosobowej („Michalów - miejsce powrotów”, w rodzaj literackiej syntezy różnych obserwacji, „Krasnystaw - California”, „W poczekalni” itd.). Inne w swoistą sumę refleksji na temat dylematów eg- - uwiarygadnia wzmiankami narracyjnymi, podkre- zystencjalnych współbieżnych z ludźmi wplątany- ślającymi autentyzm relacji. Oto historia 83-let- mi w sieć historycznych meandrów. niego Michała Zwarycza, zesłańca na Sybir; opo- Tworzony w różnych okresach życia, publi- wieść 86-letniej kobiety snuta w czasie wędrówki kowany okazjonalnie w miesięcznikach i kwartalni- przez las; syberyjskie dzieje sąsiadki - Aliny Star- kach ziemi lubelskiej i zamojskiej, przybrał postać tek, zapis rozmowy przeprowadzonej w poczekalni literacko zróżnicowaną, wielogłosową, fascynującą ośrodka zdrowia, zasłyszane wspomnienia z lat poznawczo. Otrzymaliśmy dobrze skonstruowane minionych itd. wypowiedzi narracyjne, rodzaj unaoczniających Pisarka pracowała około 40 lat jako na- opowiadań o prostej, najczęściej jednowątkowej uczycielka. Jej pole obserwacji, różnorodność fabule i spoistych motywach. kontaktów z młodzieżą i dorosłymi pozwalają na Opowiadaniom ze zbioru przewodniczy odtworzenie nie tylko faktów, dialogów, ale i licz- przekonanie, że obok historii wielkiej, dziejów nych realiów uprawdopodobniających przekaz monarchów, sarmackich parantelach, świetnej i nadających mu niespotykany walor namacalności przeszłości rodów istnieje historia zakodowana epickiej. Wiarygodność, prawdziwość zespala się w ludzkich biografiach, przeżyciach, krzywdach. w tych opowiadaniach z przekonaniem, że pozor- Nieznana, nieopisywana a wielce dojmująca, nie zwykłe ludzkie doświadczenia i przeżycia sta- syntetyzuje w przebiegu jednostkowego czy fami- nowią samoistną, niezaprzeczalną wartość, której lijnego curriculum vitae najistotniejsze rysy swo- nie wolno zaprzepaścić. Autorka pragnie przeko- jego czasu. Zazwyczaj pisze się tylko o ludziach nać, że o kształcie życia w większym stopniu niż i sprawach mających znaczenie dla wielkiej historii sukcesy, awanse, bogactwa decydują uczucia, - stwierdza autorka i dodaje: Ja chcę pokazać, że także serdeczne kontakty z innymi ludźmi, przy- każda historia, choćby najmniejszego człowieka jacielskie relacje, wyjątkowe spotkania i rozmowy. i nawet najzwyklejszych zdarzeń jest wielka, waż- Koleje losu, z którymi zetknęła się, stają się waż- na i ciekawa („Ze wspomnień nauczycielki”). Lu- nym składnikiem wiedzy o rzeczywistości, a także dzie, jako bohaterowie historii i jej świadkowie podstawą do refleksji na temat świata aprobowa- zostali na trwałe naznaczeni tragizmem lat wojny nych lub odrzuconych wartości. i zniewolenia. Biografie małych uczestników wiel- Z drugiej strony przyjęcie wielu punktów ob- kiej historii często zaskakują swoją niezwyczaj- serwacyjnych pomocne jest w wyostrzaniu drama- nością, niekiedy tragicznym splotem wydarzeń, tycznych konturów fabuły i tworzeniu rozszerzonej czasami „cudownością” - niespotykanym finałem panoramy środowiskowej, pozwalającej na uchwy- ocalenia. Scenariusze ludzkich dziejów mogą cenie wielu przypadłości ludzkiego bytowania. przekraczać granice naszej wyobraźni. Jak widać, Na plan pierwszy narracji wysuwają się życie dostarcza historii ciekawszych niż fikcja - wszakże nie wydarzenia, ale bohaterowie, często konstatuje pisarka („Saga rodzinna”). kobiety, uczestniczki zarówno wielkiej, stygmaty- 71 Recenzja Realne i postulowane prawdy żywe zowanej tragicznie historii („Sybiraczka”), niekiedy Postulowana przez autorkę konkretność fabuły uwspółcześnionej, ale odnawiającej ideały i realność przedstawianej w utworach rzeczywisto- pozytywistyczne („Siłaczka”, „Matka”), niekiedy, ści wymaga imitowania wypowiedzi na mowę zna- choć rzadziej, figury osobowe satyrycznie lub ko- ną z praktyki codziennego życia. Irena Iwańczyk micznie wycieniowane, rodem z oświeceniowej nadaje najczęściej opowiadaniom charakter wypo- farsy („Modliszka”, „Seksowna Franka”). wiedzi ustnej, o toku poszarpanym, asocjacyjnym, Narracja podbarwiona doświadczeniami odbijającym także naturalne, swobodne falowanie wieloletniej pani pedagog, zawsze żywo zaintere- tonacji uczuciowych, z obecnością fraz jakby ury- sowanej losem jej szkolnych „dzieci”, może prowa- wanych w połowie czy równoważników zdań. dzić do oryginalnej prezentacji wybranych postaci W świecie „historii prawdziwych” rozgrywa- i pytań stawianych jakby na marginesie klasowego ją się wydarzenia budzące rozliczne reakcje, także notatnika: Kim będzie ta wrażliwa, delikatna dziew- uczucie protestu, niezgody, oburzenia. Autorka do- czyna? Czy potrafi wybrać taki zawód, który będzie strzega pogoń za nieprawym zyskiem, zatracenie jej pasją, jej przyjemnością? Stoi przed nią tysiąc poczucia człowieczeństwa w odniesieniu do słab- możliwości, tysiąc dróg, a przecież wybierze tylko szych, szczególnie starych i chorych („Niewdzięcz- jedną. Czy to będzie ta właściwa… ? („Sara”) ność”), opisuje okrucieństwo wobec najbliższych W zbiorze wyodrębniają się dwie dłuższe („Matka”), życie kosztem innych („Modliszka”), opowieści o niezwykłych ludziach kształtujących bezduszność wobec dzieci („Bariery”), lekkomyśl- świadomość wielkiej społeczności. To historie ność i brak odpowiedzialności („Jedynaczka”) itd. prawdziwe „Świętego Michałka”, mistyka - kowala, Trud życia - pokonywanie zmęczenia, gło- człowieka o wielkiej charyzmie, który potrafił zafa- du, uciążliwej drogi, ucieczka przed burzą, przed scynować swoimi kazaniami kilkutysięczny tłum turbulencją, przed złym czynem i słowem mogą („Święty u kowala”). Bohaterem drugiej opowieści być zwieńczone zwycięstwem, wkroczeniem jest zielarz - felczer pomagający bezinteresownie w przestrzenie spokoju i wytchnienia. Owym te- ludziom - Leonid Gawryłow, egzotyczna i barwna renem ocalenia, bardziej symbolicznym niż fi- postać wkorzeniona mocno w grunt drugiej, przy- zykalnym, staje się kraj dzieciństwa - Michalów branej ojczyzny („Leonid Gawryłow - lekarz i spo- „w środku Wyżyny Lubelskiej”, malownicze zakąt- łecznik”). ki Wieprza, lasy otaczające Krasnystaw, wszech- Niekiedy, ze względu na rodzaj uwspół- światy przyrody, wnętrze domu, bliskość rodziny, cześnionych wydarzeń i przewagę elementów przebywanie wśród ukochanych zwierząt. W wy- informacyjnych, proza narracyjna Ireny Iwańczyk kreowanym świecie przestaje mieć znaczenie przybiera cechy reportażu, innym razem rozbudo- tradycyjny podział na „centrum” i „peryferie”. To wanego eseju biograficznego o wybitnym profeso- peryferia, uznawane za życiowe pobocza, mogą rze - księdzu Czesławie Bartniku z KUL-u. Z osobą tworzyć epicentra ważne dla naszego bytowania, uczonego teologa autorka zetknęła się w latach przeistaczać się w sakralne przestrzenie wytchnie- 1954-55 w rodzinnej miejscowości - Michalowie. nia i duchowego odrodzenia. Nie tylko jednak patriotyzm lokalny leżał u źródeł Opowiadania zebrane w cyklu „Prawda wzrastającego podziwu dla dorobku naukowego i o życiu” kończą się rodzajem komentarza dydak- literackiego profesora, ale również jego autorytet tycznego, morału występującego często w bajce moralny i jego interpretacja „mistyki wsi” („Teolog fabularnej. Ale moralistyka tych opowiadań nie naszych czasów”). pretenduje do formułowania ocen odnoszących Gatunkowa i kompozycyjna różnorodność się do modelowych sytuacji ludzkich. Autorka na- opowieści „z życia” idzie w parze z umiejętnością tomiast pragnie w bezpośrednich zwrotach do czy- budowania napięcia dramatycznego, selekcją wyda- telnika wyczulić go na potrzebę zachowań rzadziej rzeń dokonywaną tak, aby nie mącić wzrastającego wprawdzie praktykowanych, ale niezwykle we- zainteresowania akcją, aby czytelnik chłonął fabułę dług niej ważnych. Oto w kodeksie człowieczeń- bez chwili wytchnienia. To duża umiejętność narra- stwa powinien znaleźć się postulat: nie pozwolić cyjna, przyznajmy, nie wszystkim pisarzom dana. szarym ptakom, by zadziobały kolorowego po- 72 Recenzja Realne i postulowane prawdy żywe bratymca. Pomóc wartościowym ludziom zerwać uwydatnienie ich rysów historyczno-środowisko- z nałogiem alkoholizmu, nie pozostawiać ich sa- wych wiążą twórczość pisarki z realistycznym nur- mym sobie. Utrzymywać kontakty z ludźmi nieza- tem literackim i systemem wartości preferowanym leżnie od ich narodowości. Traktować zwierzęta przez pozytywizm. jak bliskie osoby. Każde życie jest cenne, także Powstał świat zakorzeniony w codzienno- „braci mniejszych” itd. Owe „prawdy serdeczne”, ści, ale podbarwiony uczuciem narratorki, jej ocze- jakże cenne, egzystują obok wskazań wszystkim kiwaniem na piękno i radość, jej nadzieją na speł- znanych, powszechnie dostępnych, choć nie za- nienie w życiu chociaż cząstki dobra, dominację wsze respektowanych. miłości nad nienawiścią, harmonii nad chaosem. Mimo wielu zastrzeżeń zgłaszanych pod Franciszkańskie umiłowanie braci mniejszych adresem rzeczywistości, ogląd świata prezento- i słabszych, współodczuwanie z chorymi, zbłą- wanego przez Irenę Iwańczyk nie został zdomino- kanymi, „telepatycznymi” wzrusza i utrzymuje wany przez satyryczny sarkazm, ironię czy napięt- czytelnika, a także dostarcza mu humanitarnych nowanie. Autorką opowiadań jest nauczycielka, podniet. która wprawdzie wiele w życiu widziała, wszak Zbiór opowiadań Ireny Iwańczyk „Prawda rozpoczęła wykonywanie swego zawodu, mając o życiu” stanowi wartościową pozycję w dorobku 18 lat, ale oczekuje z wiarą i optymizmem na re- indywidualnym autorki i twórczości powstającej na zultaty długoletniej pracy wychowawczej. Ludzie ziemi lubelskiej. Może stać się doskonałą lekturą przez nią przypominani bywają słabi, zagubieni, zarówno wytrawnych czytelników, jak i młodzieży ale zachowują zdolność do moralnych, uwzniośla- szkolnej, poszukującej „prawdy o żywej”, zawęźla- jących przełomów, do przeobrażeń wiodących ku jącej się w losach ludzi zwykłych, a także niezwy- górze, nie zaś ku degradacji. W świecie odtwarza- czajnych, uczestników lub choćby tylko świadków nym przez pisarkę, wartości duchowe zwyciężają toczącej się historii. nad materialnymi, a dobro, choć nierychliwe, do- chodzi do głosu wolą i staraniem ludzi skromnych prof. dr hab. Alina Aleksandrowicz lecz obdarzonych etyczną wrażliwością. Nad przywołanym przez Irenę Iwańczyk znojnym życiem, okraszonym nierzadko cierpie- niem, łaskawy Bóg rozpina dobrotliwość tęczy, a serdeczni, choć utrudzeni ludzie stają na progu domu, aby przywitać zbłąkanych i utrudzonych chlebem, dobrym słowem, pomocną dłonią. Oto studenci organizują zbiórkę pieniędzy, by pomóc niewidomemu; nauczycielka uczy ofiarnie utalen- towane, ale ubogie dziecko; lekarz nie szczędzi trudu, aby bezpłatnie uzdrawiać chorych. Oto pię- cioosobowa rodzina Chomów, żyjąca na granicy wytrzymałości zwraca uwagę swoim wzajemnym zrozumieniem, humanitaryzmem, wytrwałością w walce o przetrwanie, o życie. A młoda nauczyciel- ka wśród pozornie prymitywnych ludzi czuje się jak w rodzinie. Ona szanuje i podziwia tych ludzi („Ze wspomnień nauczycielki”). Nie ma jednak w opowiadaniach Ireny Iwań- czyk niepotrzebnego sentymentalizmu czy kreacji wyabstrahowanej idylli. Rzeczywistość drobnych Irena Iwańczyk, „Prawda o życiu”, Związek Literatów Polskich realiów, sceneria małych miast, często wiejskich Lublin-Krasnystaw 2015, ss. 259. opłotków, korowód pełnokrwistych bohaterów, 73 Poezja - Aleksandra Bieńkowska Poezja - Aleksandra Bieńkowska

Aleksandra Bieńkowska Kino drogi

Noc w strugach Tam gdzie diabeł

Noc w strugach Już nic nie mówi Nie sięgasz Nikt nie wymienia Deszczu otwarta Spojrzeń i widoków Powierzchnia chlupią Słowa pociski O siebie czy ona Są zawsze te same Stawia opór W oparach stygnącej A więc nurkuje Kawy i jajecznicy W rozrzedzonym śnie Czekamy Zmoknięte stawiasz oczy Aż pies przebiegnie Co będzie gdy część z nich Aż nic się nie stanie Wyschnie Noc cała Stworzeni W gruzach i fragmentach Do tak krótkich scen Tam domyślamy się Nie jesteśmy Już tylko zamków Już jestem Sentymentalni Jej zimną dłonią Trafiamy zawsze Podaję według Do tych samych barów Kształtów Żeby je potem zamknąć To co zostało W obłaskawionym Dla wiatru Ogniu kominka Tylko dla wiatru Czy pamiętamy szczegóły? Astralne zwłoki Kierowca znalazł się Topielą się W potrzasku W graficie Mówią ci I kleksów masa Co nie znają Tak miła dla ciała Kina drogi Gdy się łasimy Gdy się rozpychamy Czy tafle się otworzą W kłębie dymiącej Jajecznicy i kawy Chcemy Pociski jak słowa Stać się wodą Nie docierają do nas

74 Poezja - Aleksandra Bieńkowska Poezja - Aleksandra Bieńkowska

Nasza religia Nie wiem co mam zdejmować

Nie uwierzę Nie wiem W Ciebie Co mam zdejmować Ufolodzy Nie chcę Zajęli ten gmach Się powtarzać Kiedy tak stoisz Jako pierwsi Nade mną Po mojej lewej Moje ubrania Stronie rozwijane O kicz się Wątpliwości Ocierają

Żeby mieć czytelników Można to przyspieszyć Czasem Ale po co Muszę pisać My znamy finał Trochę gorzej Tunelów tekstylnych Chociaż Nie lubię kłamać Nie położę się Nie Ktoś musi czuwać Nie wierzysz Nad dobrobytem We mnie A jednak Bez entuzjazmu Chcesz patrzeć Wypełniam Wąchaliśmy już Staniki Od spodu kwiatki I zrobiliśmy w tej sprawie I majtki też Naprawdę dużo Bez entuzjazmu Duchowej strawy Ciężar opadł Na dno Siła twoich argumentów Przypalone usta Będziemy współpracować Atakują Do kobiet trzeba Ludziom się chwieją Twardej ręki Naczynia Będziemy współpracować Połączone Żeby już nie wstała Zapytasz mnie W dwa krajobrazy Czy chcę Zżyte Ja powiem W wody Że o niczym innym Do oczu Nie marzyłam Ślady Robota przecież Wyciskane z zatok Nie zrobi się sama Ona Statki Zapali się w naszych rękach

75 Poezja - Aleksandra Bieńkowska Poezja - Aleksandra Bieńkowska

Ta praca zrób coś Nas utwierdzi Stwardniejemy w niej Jesteś słupem Podawaj mi Soli Podawaj budulec Jedzą cię Wokół czego Zwierzęta Zaciskać mam ręce? Chrupiące Chyba żeby tobie Cukrowe Pogratulować Jesteś wiatrakiem Bezczynności W amerykańskiej Kukurydzy Jak może Dzieci nie bić Gdy trzeba Ktoś Nie jesteś mięczakiem Kto ma takie pięści Ale nie jesteś pewien Czy zdziwienie To działanie Szampański król Burgundii I nie wiesz Ile przy tym Tych obrotowych Kalorii spalisz Ciał nie możesz W nocnej skali Zrób coś! Jeść i chwytać Jesteś pojemny Możesz je tylko Podnieś Wykartkować I zużywaj Gdy czytasz linie Wieszaku Powoli potną Moich oczu Horyzont Już dobra Materialne Zostaw, niech siedzi Się stały Nie może być Spadkobiercami Słodki jego dwór Bądź Tak sztywno Obsadzony Moimi ustami Informuj mnie Przygotowano dla niego O wszelkich zmianach Bezbarwny pokrowiec Świat zmarszczył się Ty wiesz Poznaliśmy Ile słów Co to ulewy Paść może Czyje to są rzeczy? Jednego wieczora Kto wygra Nie jestem twoim Ten nocuje Towarzyszem One nie przechodzą Broni mnie Na własność Od napaści Naśladują nas Wrogów Po cichu Moja cisza

76 Świat literatury Rodziewiczówna - reaktywacja

Elżbieta Szadura-Urbańska siebie i świata zawdzięcza, jak podkreśla, właśnie lekturom tej arcypolskiej pisarki. Dzięki jego uporo- Rodziewiczówna wi powstaje muzeum Marii Rodziewiczówny, a już - reaktywacja teraz eksponaty z kilkuletnich badań i ekspedycji w rodzinne strony pisarki można zobaczyć w ścibor- skiej izbie pamięci. Jeżeli masz ponad czterdzieści lat i nie znasz Rodziewiczówny to znaczy, że nie pocho- dzisz z Polski. Jeżeli w dodatku masz dzieci i one nie czytają Rodziewiczówny to znaczy, że dopuś- ciłeś się poważnych zaniedbań wychowawczych. Literatura, która kształtuje, formatuje moralnie i patriotycznie, która uczy odpowiedzialności, hartu ducha, a przy tym radości życia, no i rzecz podsta- wowa - napisana jest piękną polszczyzną, jaka we współczesnym świecie jest prawie nieosiągalna. To wystarczające powody, żeby ciągle czytać Ma- rię Rodziewiczówną. Dwór Rodziewiczówny w Gruszowej, fot. Dariusz Morsztyn. Tłumy zgromadzone 11 listopada br. w dol- nym kościele bazyliki Świętego Krzyża w Warsza- Morsztyna szczególnie fascynuje „Lato leś- wie każą przypuszczać, że admiratorów twórczo- nych ludzi”, które stało się dla niego inspiracją do ści autorki „Lata leśnych ludzi” nie brakuje. Święto założenia w 1986 roku Harcerskiego Ruchu Ochro- Niepodległości stanowiło wspaniałą okazję, aby ny Środowiska im. św. Franciszka z Asyżu. Z pasją modlić się i za pisarkę, i za Ojczyznę, którą ta wiel- zajął się poszukiwaniem biograficznych wątków ka Polka tak ukochała. To właśnie w tym kościele w historii Rosomaka, Żurawia i Pantery głównych 11 listopada 1948 roku odbył się uroczysty pogrzeb bohaterów powieści. Intuicja nie zawiodła Biegną- zmarłej cztery lata wcześniej Marii Rodziewiczów- cego Wilka i okazało się, że przygody trzech przy- ny, a jej doczesne szczątki spoczęły w Alei Zasłu- jaciół tak naprawdę były udziałem Marii Rodziewi- żonych na Powązkach. Przypomnienie tej wybitnej czówny i jej przyjaciółek: Jadwigi Skirmunttówny postaci właśnie 11 listopada 2015 r. nie wydaje i Marii Jastrzębskiej. W chacie pozbawionej wygód, się przypadkowe, a uhonorowanie w tym samym oddając się obserwacjom przyrody i życiu zgodnie dniu Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski z naturą, już na początku XX wieku stały się, rzec gen. Janusza Brochwicz-Lewińskiego wpisuje się można, prekursorkami ekologicznego stylu życia. w proces przywracania narodowej pamięci. Ale nie tylko o ekologię w tym wszystkim chodziło. Postać pisarki przybliżyła należąca do Kilka miesięcy spędzonych w leśnej głuszy to rów- kręgu jej miłośników znana aktorka Halina Ła- nież praca nad sobą, stawianie sobie i wypełnianie bonarska, której głos rozpoznamy również w au- wymagań odnośnie duszy i ciała. Te wymagania diobooku jednej z najbardziej znanych powieści obowiązywały i w czasie kanikuły, i podczas mie- Rodziewiczówny „Między ustami a brzegiem pu- sięcy spędzonych w majątku - ich ewokację można charu”. Swoją opowieścią o pisarce uświetnił ten odnaleźć w przykazaniach domowych wiszących wieczór również nieoceniony przewodnik po świe- na ścianie hruszowego dworu. Przybyli na spotka- cie Rodziewiczówny - Dariusz Morsztyn, zwany nie 11 listopada do bazyliki św. Krzyża, wśród licz- w puszczańskiej tradycji jako „Biegnący Wilk”. nych eksponatów zapoznali się również z owymi Człowiek orkiestra: przyrodnik i podróżnik, niestru- przykazaniami. dzony badacz i propagator twórczości Rodziewi- Literacka działalność Rodziewiczówny to czówny, pomysłodawca muzeum poświęconego tylko (wprawdzie bardzo istotna również ilościowo, pisarce, założyciel położonej na Mazurach Repub- bo napisała ponad czterdzieści powieści) część jej liki Ściborskiej - swoje liczne pasje, stosunek do życia. Ta nieugięta szlachcianka, której rodzicie, 77 Świat literatury Rodziewiczówna - reaktywacja tuż po jej przyjściu na świat, za pomoc powstań- schorowana pisarka ma w spojrzeniu coś, co pew- com styczniowym wywiezieni zostali na Sybir, już nie towarzyszyło jej przez całe życie: spokój i siłę. od dziecka musiała borykać się z trudami życia. Na 25-lecie jej pracy twórczej Henryk Sienkiewicz Wystarczy sobie uświadomić, że mając zaledwie napisał: Słowa Twe były zawsze słowami otuchy siedemnaście lat, przyszło jej samodzielnie kie- i jakby echem drogiej nam Pieśni Legionów… rować zadłużonym i podupadającym majątkiem Służba Twoja była zawsze wierna Ojczyźnie, a za- Hruszowo, podejmować śmiałe i odpowiedzialne razem jasna i przeźrocza jak ruczaj litewski. decyzje. Ta położona na Kresach (obecnie Biało- Pragnieniem Dariusza Morsztyna jest, aby- ruś) zatopiona wśród poleskiej puszczy wieś sta- śmy nie zapomnieli o tej wybitnej pisarce. Jeżeli wiała przed młodą dziewczyną liczne wyzwania. Wam również bliska jest ta idea, koniecznie wes- Dzięki wytrwałej pracy, zmysłowi organizacyjnemu przyjcie go w staraniach odtworzenia chaty leśnych i przedsiębiorczości szybko przywróciła ojcowiź- ludzi i założenia tam muzeum Marii Rodziewiczów- nie rentowność. Kierowała gospodarstwem, ale ny, przekażcie choćby symboliczną złotówkę na też ludźmi tam pracującymi. Edukowała i poma- konto HROŚ 23 93390006 0040 0400 0794 0001 gała, zakładała szkoły i kościoły. Obdarzona wiel- Bank Spółdzielczy w Olecku, oddział w Gołdapi. kim społecznym uznaniem, sama stawiała sobie duże wymagania. Nieustannie uczyła się i z roku Elżbieta Szadura-Urbańska na rok coraz bardziej rozmiłowywała w poleskiej przyrodzie, miejscowych obyczajach i tradycji. Morsztyn przyta- czał wiele barwnych historii, które udało mu się wydobyć od nielicznych jeszcze pamiętających dziedziczkę mieszkań- ców okolic, w tym nawet od chrzestnej córki pisarki. Trzeba było ogromnego zapału i wyobraźni, aby przynamniej w opowieściach, posiłkując się ekspo- natami znalezionymi podczas wypraw na Białoruś odtworzyć klimat tamtych miejsc: hruszowskiego dworu, chaty leśnych ludzi i obyczajów jej mieszkań- ców. Teraz tam nie zostało prawie nic. Wciąż jednak rośnie dąb, pierwowzór powieściowego Dewajtisa jakby na potwierdzenie przekonań pisarki o sile i pięknie przyrody. Zebranych podczas „Spotka- nia z Rodziewiczówną” z pewnością nie trzeba było przekonywać, że „Lato leśnych ludzi” to polska księga przyro- dy, dzieło wybitne i niedocenione. Nie każdy chyba, jak chociażby ja, zdawał sobie sprawę, że takim równie wybit- nym dziełem było również życie pisarki. Mam przed oczami kadry z dokumen- talnych filmów powstańczych, wykorzy- stanych również w filmie „Powstanie Warszawskie” Jana Komasy, na których stara już i Przykazania domowe, fot. Dariusz Morsztyn. 78 Recenzja Kazimierz Kummer - w konwencji reportażu

Zuzanna Guty popełnione czyny oraz ukazuje reifikację człowieka, dokonującą się w tamtym okresie. Nałożenie per- Kazimierz Kummer spektywy historii Jezusa Chrystusa wydaje się na- - w konwencji reportażu der znaczące, zarówno w warstwie językowej, jak i w splocie zdarzeń, do których dochodzi z powodów niezależnych od bohatera. Pojawiający się kontekst Najnowszy wybór dzieł Kazimierza Kumme- ofiary, figura skazanego, a jednocześnie zbrodni- ra, zapomnianego bydgoskiego reportera i pisarza, cze i w opisie groteskowe wystawianie go na ma- zasługuje z pewnością na szczególne polecenie. nifestacjach publicznych, prowadzą do powolnego Nie tylko ze względu na starannie przygotowane przystosowania się do warunków, na jakie skazała opracowanie edytorskie Doroty Niedziałkowskiej, go historia i pokornego przyjęcia swego losu, w celu poświadczone wieloma kwerendami i spotkaniami ratowania własnej godności. z żoną autora. Tom ten stanowi bowiem jedyne Interesujący jest również wątek miłosny za- pełne wydanie utworów Kummera - jego opo- warty w pierwszej i drugiej części powieści. Wpro- wiadań, słuchowisk oraz mikropowieści „Klatka”. wadzenie go ma na celu przedstawienie zwykłego Twórczość pisarza jest mało znana, wspomniana życia, świata niepozbawionego wartości, zwykłego, edycja zawiera teksty wyselekcjonowane, opraco- chroniącego jeszcze człowieczeństwo. Nad wyraz wywane na nowo i uporządkowane według klucza wymowne wydaje się podjęcie partii szachów, suge- tematycznego. rujące możliwość kierowania własnym losem. Taką Pisarza można z pewnością zaliczyć do postawę wydaje się jeszcze reprezentować główny postaci tragicznych „Pokolenia 1956”. Młody, do- bohater. Motyw gry w szachy pojawia się nieprzy- brze zapowiadający się artysta, autor zupełnie padkowo, wskazuje na przekonanie o możliwości, zapomnianej a jakże ważnej mikropowieści, ginie więcej nawet - kształtowaniu własnego życia. Waż- w wieku zaledwie dwudziestu ośmiu lat. Już sama nym i podstawowym dla odbioru drugiej części jest biografia autora i jego legenda winna zjednać sobie motyw braku kontaktu z wybranką, który wskazuje czytelników. Gdyby poszukiwać analogii artystycz- na odchodzenie od spokojnego, normalnego życia. nych, na pierwszy plan wysuwa się skojarzenie W chwili, gdy spotykają się na nowo, jest już w in- z prozą Marka Hłaski. Nie jest to jedynie problem nym świecie, bohater nie rozpoznaje delikatnej Ani podobieństwa motywów czy zastosowanej konwen- oraz dystansuje się od jej „innej” tożsamości. cji opisu, w której mieszają się elementy prozy reali- Mikropowieść można sytuować wokół waż- stycznej z konwencją reportażu. Fabuła „Klatki” jest nych dzieł literatury wojny i okupacji, trudnych prze- osnuta wokół wydarzeń bydgoskich z początku II kazów, jak „Medaliony” Nałkowskiej czy „Inny świat” wojny światowej. To niebanalne studium bohatera. Herlinga-Grudzińskiego. Przypomina powieści He- Kummer wydaje się bowiem autorem potrafiącym mingwaya, Kafki, Celine’a czy Bursy - te wszystkie szczegółowo przedstawić bohatera wraz z jego we- analogie wskazywane przez badaczy okazują się wnętrznym skomplikowaniem. Sposób przedsta- niezwykle istotne. Momentami mam wrażenie powi- wiania postaci wydaje się nader szczegółowy, nad nowactw z narracją Grassa. wyraz sugestywny oraz przepojony emocjami. Dzieła Kummera można sproblematyzować W mikropowieści mieszają się elementy wokół tematyki „inne życie-tamto życie”. Tak zorgani- narracji subiektywnej, która wynika ze stylu repor- zowane są choćby opowiadania „Letni wieczór” czy tażowego autora, z opisem groteskowym. Per- „Bal”. W tym drugim występują dwaj bohaterowie - spektywa żołnierza, a potem więźnia jest oddana Kamiński, człowiek, który przeżył wojnę oraz Repor- z pełną świadomością, bez przemilczeń. Portret, ter. Zdarzają się tu dwa różne sposoby pojmowania a właściwie dwa portrety głównego bohatera, za- rzeczywistości nie tylko wojennej, ale również sfery leżne od okoliczności, w jakich się znajduje, są wartości. Kamiński reprezentuje pokolenie ludzi po ukazane na tle działań wojennych oraz bestialskich doświadczeniu obozów. Reportażysta zaś dąży do praktyk esesmanów. Pisarz przedstawia mecha- wykonywania swojej pracy, jest przedstawicielem nizm przypisywania fikcyjnej winy, skazania za nie- innego pokolenia, nie interesują go „te sprawy”, 79 Recenzja Polsko-niemiecka historia pamięcią pisana

„te trudne doświadczenia”. Z jednej strony per- Zbigniew Waldemar Okoń spektywa tego, co wręcz „niepoetyckie”, czy nawet, stosując dzisiejszy język mediów, niemożliwe do Polsko-niemiecka historia sprzedania, bo związane z trudnymi doświadcze- pamięcią pisana niami, które wypiera się jako zbyt brutalne, nieeste- tyczne. Z drugiej jednak strony zagubienie Kamiń- skiego, jego walka o nowe życie, w sytuacji ciągłego „Historia pamięcią pisana. Biografie polsko- prześladowania przez wspomnienia, wszystko to, niemieckie” ukazała się w 75 rocznicę wybuchu dru- co jest związane z traumą „innego życia”. Tego, co giej wojny światowej oraz w 20 rocznicę powstania nie pozwala mu żyć w nowym świecie. W opowia- Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieyszto- daniu tym ujawnia się jedna z podstawowych cech ra w Pułtusku (wydawcy książki). Publikacja ukazała tej prozy, jaką jest nieumiejętność dialogu, niemoż- się pod redakcją Karola Czejarka i Krzysztofa Gar- liwość porozumienia się. Każdy z bohaterów kreuje czewskiego, pod patronatem naukowym Tomasza własne wartości. G. Pszczółkowskiego. Komitet redakcyjny, oprócz Przenikanie się perspektywy innego życia Karola Czejarka i Krzysztofa Garczewskiego, two- i tamtego życia wiąże się z powracającym wątkiem rzyli: przewodniczący Adam Koseski i Axel Schmidt- składania świata z porwanych skrawków, układa- Gödelitz oraz Anna Warakomska, Piotr Rogalski i Jan nia go na nowo, jak w opowiadaniach „Poczciwiec” Rodzim. Okładkę projektowała Barbara Kuropiej- oraz „Córeczka”. Kummer okazuje się doskonałym ska-Przybyszewska. Opracowania notek biograficz- obserwatorem problemów społecznych. Narracja nych i załączników dokonała Magdalena Czejarek. krótszych opowiadań przypomina nieco „Opo- Książka dofinansowana została przez Akademickie wiadania” Marka Hłaski. Postacie dramatyczne, Towarzystwo Edukacyjno-Naukowe „Atena”, Funda- bezwolne, pozbawione ważnych, konstytuujących cję Marion Dönhoff, Fundację Współpracy Polsko- człowieka wartości, na rzecz wyboru lepszego „zła” Niemieckiej, Fairplay Towage Reederei. - nie wiem - na pewno zbliżają tę prozę do kręgu Książkę wydano w dwóch językach - pol- literatury egzystencjalnej. Ujawnia się tu najpełniej skim i niemieckim. Tłumaczenia tekstów dokonali: pióro reportażysty. z języka niemieckiego - Karol Czejarek, Tomasz G. Pozostaje zatem wyrazić wdzięczność Wy- Pszczółkowski i Krzysztof Garczewski, „a z języka dawnictwu Episteme za udostępnienie szerszemu polskiego na niemiecki - Anna Warakomska, która gronu czytelników jakże interesującej spuścizny też napisała „swoje” słowo wstępne do redagowanej literackiej Kazimierza Kummera. Książka zapowia- przez nią części niemieckiej”. Nie podaję tej infor- da nową serię - „odnalezione”, w ramach której będą macji bez powodu. Redaktorzy „Historii pamięcią wydawane dzieła innych zapomnianych autorów. pisanej. Biografie polsko-niemieckie” są wybitnymi znawcami problematyki niemieckiej, pracownikami Zuzanna Guty naukowymi, germanistami, politologami, niemco- znawcami, pisarzami, tłumaczami literatury niemie-

ckiej, autorami opracowań naukowych i publikacji poświęconych problematyce polsko-niemieckiej. Finansowi sponsorzy książki to organi- zacje polskie i niemieckie dążące do „trwałego pojednania polsko-niemieckiego, porozumienia i utrzymania pokoju”, wspierające m.in. finansowo dwustronne projekty badań naukowych, służące rozwojowi wzajemnych, partnerskich kontaktów między Polską a Niemcami, w ramach Unii Eu- Wydawnictwo Episteme, Lublin 2015. Wydawnictwo

Klatka”, oprac. Dorota Niedziałkowska, ropejskiej, „dialogowi i poszerzaniu wiedzy w obu krajach partnerskich, również w wymianie nauko- Kazimierz Kummer, “Opowiadania i słuchowiska. Kazimierz Kummer, wej oraz w popularyzacji kultury i sztuki”. 80 Recenzja Polsko-niemiecka historia pamięcią pisana

Genezę tego niezwykłego dzieła, jak nazwał Myśląc o przyszłości, nie można tym samym je prof. Tomasz G. Pszczółkowski, wybitny germa- zapominać o tym, co się wydarzyło. Dlatego znajo- nista, niemcoznawca i politolog, przedstawił prof. mość historii jest w tym wypadku kluczowa. Bez niej Karol Czejarek w słowie wstępnym, pisząc m.in.: nigdy nie będziemy w stanie zrozumieć otaczającej Książka powstała dzięki temu, że Axsel nas rzeczywistości, co w szczególności odnosi się Schmidt-Gödelitz, przewodniczący stowarzyszenia do relacji sąsiedzkich. Znajomość historycznych ost-west-forum Gut Gödelitz, któregoś dnia zaprosił faktów i pogłębiona refleksja nad nimi pozwala mnie i innych polskich przyjaciół będących rzeczni- nie tylko lepiej zrozumieć przeszłość, lecz także - kami pojednania z Niemcami do Gödelitz na pierw- a może przede wszystkim - umożliwia spojrzenie sze pilotażowe seminarium pod nazwą „Biografie na współczesne relacje z dużo szerszej perspekty- polsko-niemieckie”. wy. (…) Młode pokolenie najczęściej nie chce dziś Książka jest wynikiem trzech seminariów rozmawiać o trudnej polsko-niemieckiej przeszłości. zorganizowanych przez wspomniane ost-west-fo- Interesuje je przede wszystkim stan obecny oraz to, rum Gut Gödelitz oraz Międzywydziałowe Centrum co może się wydarzyć w najbliższym czasie. (…) Badań Niemcoznawczych Akademii Humanistycz- Wychodząc naprzeciw wyzwaniom współczesnej nej w Pułtusku, ale nie jest sprawozdaniem z tych Europy, nie chce ono pozostać „zakładnikiem prze- seminariów. (…) jest swego rodzaju przekazem szłości”. Młodzi nie chcą przy tym rozpamiętywać historycznych faktów przez ludzi, którzy chcieli o wydarzeń, które - szczególnie z ich perspektywy - nich opowiedzieć. Bez zrozumienia naszych historii nie mają większego znaczenia dla współczesnych nie jest możliwe pokonanie wzajemnych uprzedzeń relacji, a przede wszystkim dla ich indywidualnych i budowanie przyjaznych relacji sąsiedzkich. losów. Nie oznacza to jednak, że historia musi utra- Ideę „Historii pamięcią pisanej. Biografie cić w tym kontekście swoje istotne miejsce na ma- polsko-niemieckie” oraz jej międzynarodowe, hu- pie polsko-niemieckiego pojednania. (…) Jednak manistyczne, internacjonalistyczne przesłanie prof. nie trzeba jej wykorzystywać w sposób konfronta- K. Czejarek zawarł m.in. w zdaniach: Polacy i Niem- cyjny (...). Przedstawiciele młodego pokolenia mają cy opowiadają historie swojego życia, które świad- przy tym ciągle niepowtarzalną możliwość korzysta- czą o tym, że mogą one stanowić ważny element nia z daru, jakim jest nadal przekazywanie informa- w budowaniu właściwych relacji między Polakami cji o wydarzeniach historycznych bezpośrednio od i Niemcami pod umownym hasłem: „od wrogości „odchodzącej” już, niestety, generacji pamiętającej do normalności”. (…) Aby książka była dostępna jeszcze okres wojny. Mam nadzieję, że takim darem zarówno na rynku polskim, jak i niemieckim, posta- okaże się także po części niniejsza książka. nowiliśmy ją wydać w dwóch językach, jest bowiem A jest to książka, w której - podkreślmy to źródłem wiedzy o losach ludzi, którzy wojny nie wy- za prof. Karolem Czejarkiem - redaktorzy i autorzy wołali, a doznali jej skutków. Jest też dokumentem tekstów, budując właściwe relacje między Polakami czasów powojennych oraz przemian, które nastąpi- i Niemcami pod umownym hasłem: „od wrogości do ły zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. normalności” nie zapomnieli o: Znamiennym uzupełnieniem tych słów jest - napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę wypowiedź dra Krzysztofa Garczewskiego, który w roku 1939, która de facto zapoczątkowała II woj- w „uzupełnieniu słowa wstępnego [Karola Czejar- nę światową, ka], wyraził swoją opinię na temat „spotkań biogra- - brutalnej eksterminacji narodu polskiego ficznych” jako przedstawiciel młodego pokolenia”: (nie tylko żydowskiego) w latach 1939-1945, Nie ma jednej wizji historii..., gdyż nie istnie- - okupacji Polski, która na mocy rozkazu Hit- je jedna pamięć historyczna. Polsko-niemieckie roz- lera została przekształcona w Generalną Gubernię mowy historyczne są tego najlepszym przykładem. i miała być „zrównana z ziemią”, Niniejszy zbiór tekstów stanowi istotny przyczynek - dokonaniu (na podstawie tajnego paktu do rozważań nie tylko na temat trudnych rozdziałów Ribbentrop-Mołotow) de facto IV rozbioru Polski wspólnej historii, lecz także nad przyszłością relacji i straszliwych gwałtów na ludności cywilnej w latach między oboma narodami. 1939-1945, 81 Recenzja Polsko-niemiecka historia pamięcią pisana

- założeniu niemieckiego obozu zagłady jach Europy, a może i świata: Polaków i Niemców, w Oświęcimiu i obozów w innych miejscach na te- choć nie wszyscy autorzy odczuli tragizm polsko- renie okupowanej Polski, niemieckiego sąsiedztwa w równy sposób”. - totalnym zniszczeniu Warszawy, wypę- Prof. Tomasz G. Pszczółkowski zwraca też dzeniu jej mieszkańców z miasta i wywiezieniu do uwagę, że poziom krytycyzmu autorów niemieckich obozów koncentracyjnych i obozów pracy przymu- wydaje się większy niż autorów polskich, wszak sowej (po upadku powstania warszawskiego). ci pierwsi, zwłaszcza starszego pokolenia, czują „Historia pamięcią pisana. Biografie polsko- się odpowiedzialni za zbrodnie popełnione przez niemieckie”, oprócz dwóch wstępów w języku pol- Niemców na innych narodach, Polacy zaś czują się skim (prof. K. Czejarka i dra K. Garczewskiego), słusznie ofiarami, choć nie wszyscy piszący tu swo- wstępu w języku niemieckim dr hab. A. Warakom- je historie skarżą się na prześladowania, co więcej skiej oraz posłowia w języku polskim i niemieckim - zdaje się, że wybaczyli swoim czy swoich przod- prof. T. G. Pszczółkowskiego, zawiera 38 tekstów ków oprawcom. (biografii) Polaków i Niemców, trzech generacji: Książka ma charakter historycznego doku- urodzonych przed i podczas II wojny światowej, mentu, niepozbawiona jest też walorów beletry- urodzonych po wojnie, znających ją z opowieści stycznych, literackich. Przez swą różnorodność najbliższych i widzianych zniszczeń wojennych tematyczną i formalną - stwierdza prof. Tomasz G. oraz urodzonych w latach 70. i 80. XX wieku dora- Pszczółkowski - staje się lekturą nie tylko poucza- stających w Polsce po 1989 r., a w Niemczech - po jącą, ale także pasjonującą. ich zjednoczeniu. Książka ma również akcent chełmski. Teksty te, jak napisał prof. K. Czejarek, to W biografii pt. „O niemieckich korzeniach rodziny” „zwierzenia bardzo różnych ludzi”. Ich wypowie- Tomasza Ososińskiego, (nauczyciela akademickie- dzi są bardzo osobiste, dotyczą tych fragmentów go w Lingwistycznej Szkole Wyższej w Warszawie, ich życiorysów, które z perspektywy historycznych autora publikacji naukowych i tłumacza, adiunkta i współczesnych stosunków polsko-niemieckich w Bibliotece Narodowej), czytam: wpływały, wpłynęły i wciąż wpływają na ich ży- Moja rodzina ze strony matki miała korzenie cie. Prof. Tomasz G. Pszczółkowski, w obszer- niemieckie, choć uświadomiłem to sobie dość póź- nym, merytorycznym, liczącym 10 stron posłowiu no. (…) Pradziadek Otto Michelis (…) urodził się „O znaczeniu rozmów biograficznych Polaków w roku 1883 w Chełmie Lubelskim w ewangelickiej i Niemców”, określił je jako „biografie zwykłych, choć rodzinie nauczycielskiej pochodzącej z Niemiec, niezwyczajnych ludzi (…), zasługujących na miano a osiadłej na ziemiach polskich prawdopodob- niezwykłych i wielkich w swoim środowisku. (…) Nie nie pod koniec XVIII w. W opowieściach rodzin- są to celebryci, osoby znane z pierwszych stron ga- nych mówiło się często, że do Rosji przyjechali zet, ani też prominenci, ale ludzie o uznanej pozycji na wezwanie carycy Katarzyny, która zachęcała zawodowej: dziennikarze i literaci, artysta plastyk, Niemców do osiedlania się tam, a więc także na nauczyciele, naukowcy różnych specjalności (ger- terenach polskich (...). Pochodzenie nie miało (…) maniści, slawista, historycy), tłumacze i wykładow- żadnego wpływu na moje germanistyczne zainte- cy wyższych uczelni, urzędnicy i przedsiębiorcy. Au- resowania: zainteresowanie literaturą niemiecką, torami tekstów są także ludzie dopiero wchodzący które skłoniło mnie w końcu do wyboru studiów w życie zawodowe - młodzi nauczyciele, naukowcy, germanistycznych, choć czasem oczywiście za- doktoranci (…), ludzie młodsi, jak i emeryci. (…) stanawiałem się, czy nie były one nieświadomym Autorzy (…) dokonują wiwisekcji własnych życiory- powrotem do korzeni. (...). Właściwie dopiero dzię- sów i postaw w zdecydowanej większości w sposób ki studiom uświadomiłem sobie niemieckie pocho- bardzo szczery i otwarty, bez upiększeń, często kry- dzenie mojej rodziny, w której (…) polskość i nie- tycznie wobec samych siebie oraz państwa i naro- mieckość nigdy nie stanowiły opozycji. du, do którego należą (…). Są to relacje autorów Jan Paweł II w swoich licznych wypowie- dwóch narodowości, których dzieje splotły się w XX dziach do Polaków podkreślał konieczność szcze- w. w sposób tragiczny, niemający przykładu w dzie- gólnej umiejętności, ażeby przeprowadzić synte- 82 Recenzja Polowanie w Jugosławii zę tego, co było, z tym, co jest i co ma nastąpić”. politycznej, wysnuwającą wnioski (naukę) z dawnej (…) Umiejcie odczytywać to, co jest w was i wokół i najnowszej przeszłości obu tych narodów, uczącą was. Umiejcie czytać, rozróżniać, wybierać. Myśl myślenia historycznego opartego na głębokiej re- ta uparcie towarzyszyła mi przy lekturze „Historii fleksji i narodowej krytycznej samoświadomości. pamięcią pisanej. Biografie polsko-niemieckie”. Wysiłki redaktorów książki i autorów po- Na spotkaniu w Rzymie (10.11.1979) z Radą szczególnych biografii są bardzo owocne, widzia- Koordynacyjną Polonii Wolnego Świata Jan Paweł ne nie tylko z perspektywy tej książki, ale także II mówił: O przyszłości nie można myśleć spokoj- z perspektywy ich ogólnopolskiej i ogólnonie- nie, gdy zapomina się o przeszłości. Bez niej nie mieckiej, międzynarodowej działalności na rzecz można odnaleźć ani pogłębić swej tożsamości. My- niemiecko-polskiego porozumienia, pojednania śląc o przyszłości nie można odcinać tych korzeni, i współpracy. Odczytana w tym wymiarze „Histo- z których się wyrasta, bo sąone kluczem do zrozu- ria pamięcią pisana. Biografie polsko-niemieckie” mienia samych siebie. W Londynie (30.05.1982) wpisuje się trwale i nowatorsko w kontekst polskiej powiedział: Jednym z najważniejszych zadań jest i niemieckiej literatury dokumentalnej. To wszystko przekazywanie własnej idei następnemu pokoleniu. sprawia - jak napisał prof. Tomasz G. Pszczółkowski (…) Tylko wówczas młode pokolenie będzie zdol- - iż lektura książki może wpłynąć na postrzeganie ne podjąć ideę wolności i prawdy odchodzącego obu narodów po obu stronach Odry i Nysy w nowy pokolenia. Naród - nauczał papież-Polak w 1983 sposób, z empatią, a może nawet sympatią. Z taką roku - to jakaś szczególna synteza mowy, myślenia, nadzieją i przekonaniem, że tak się stanie, polecam wartości, doświadczenia, wiary, tradycji, cywilizacji, gorąco Czytelnikom tę niezwykłą książkę. a więc w szerokim tego słowa znaczeniu kultury. Tworzą tę syntezę poszczególni ludzie, ale też duch Zbigniew Waldemar Okoń narodu tworzy niejako każdego człowieka i kształtu- je całe pokolenia. Jest dla nich mocą i natchnieniem Sabina Bańka w tworzeniu nowych wartości, w kształtowaniu życia ojczystego, życia rodziny ludzkiej, w kształtowaniu przyszłości. olowanie w Jugosławii Przytaczam wypowiedzi polskiego papieża P w przekonaniu, że „Historia pamięcią pisana. Bio- grafie polsko-niemieckie” realizuje ponadczasowe, Nieco romantyczny tytuł powieści Jacka chrześcijańskie, humanistyczne przesłanie jego Krawczyka - „Róże na chodniku” - dość trafnie pontyfikatu, skierowane do wszystkich ludzi i naro- odzwierciedla wymowę książki. Róże to ślady po dów świata. Jest także wartością samą w sobie dla ostrzeliwaniu moździerzem ulic Sarajewa. Przy- tych czytelników, którzy w treści tej książki odnaj- pominały one swym kształtem właśnie te kwiaty, dują przykłady i drogę porozumienia i pojednania a tam, gdzie zginął człowiek, malowano je na czer- narodów niemieckiego i polskiego oraz dla tych, wono. Ponoć jest ich bardzo wiele... którzy w jej przesłaniu dostrzegają konieczność Historię opowiadaną w książce sam autor dalszego, wspólnego działania na rzecz zbliżenia nazywa romansem wojennym: to dzieje pewnej kultur i narodów Europy i świata. pary, Polaka i Bośniaczki, na tle upadku Jugosła- Wśród wielu ukazujących się obecnie wii. Główny bohater powraca co jakiś czas do po- artykułów i książek na tematy polsko-niemieckie znanej podczas wakacyjnego pobytu ukochanej, „Historia pamięcią pisana. Biografie polsko-niemie- przy okazji obserwując rozpad państwa. Obrazki ckie” jest publikacją szczególnie ważną. Głęboko z oblężonych miast to najmocniejszy punkt opo- wnika w świadomość narodową Polaków. Jest jak wieści; sam autor był naocznym świadkiem opisy- właściwy drogowskaz, jak otwarte drzwi w trudną wanych wydarzeń. Dziwi go, że w Polsce mówi się przeszłość i wspólną przyszłość Polski i Niemiec. o byłej Jugosławii niewiele, a przecież w stosunko- Jest próbą ukazania nowego oblicza narodów pol- wo niewielkiej od nas odległości zniknął kraj, toteż skiego i niemieckiego, wyzwoloną od działalności temat wart jest zainteresowania. 83 Recenzja Polowanie w Jugosławii

Narrator stawia pytanie: „dlaczego doszło Jugosławii po śmierci Tity. Przecież to niemożliwe do tej bratobójczej walki?”. Jak to możliwe, że ci, - myśli zdziwiony - by jeden człowiek mógł mieć którzy jednego wieczoru spotykają się przy wspól- tak wielkie znaczenie w tak ważnej kwestii, jak nym stole, są lub uważają się za rodzinę, następ- poczucie narodowości. Po kilku miesiącach zmie- nego dnia nienawidzą się nawzajem, tak jakby ta nia zdanie. Podkreśla stronniczość mediów róż- nienawiść podsycana była przez całe życie? Nar- nych krajów, i sam stara się pozostać obiektywny. rator, a jednocześnie bohater opowieści, z repor- Obiektywny w ocenie przyczyn, ale nie w ocenie terską dociekliwością dopytuje biorących udział okrucieństwa. W czasie okupacji Niemcy mordo- w konflikcie, skrupulatnie notuje ich wypowiedzi, wali polskich cywilów, ale polskie podziemie nigdy prowokuje, krytykuje, zmusza do stawiania pytań, nie strzelało do niemieckich - tłumaczy Semirowi, próbuje dociec przyczyn. Pytanie nurtuje go tym który nie widzi nic złego w zabawie zwanej polo- bardziej, że spędzając wakacje w belgradzkim hufcu waniem, czyli zajęciem dogodnego stanowiska pracy, nie zauważa znaczących etnicznych napięć, w jednym z domów i strzelaniem do zwykłych lu- a wręcz odwrotnie - obserwuje ich chęć wspólnego dzi, którzy wychodzą na ulicę, usiłując zdobyć działania, radość z jednej ojczyzny, autentyczny, żywność lub wodę. niewymuszony szacunek do Tito, cowieczorne tra- Powieść, traktowana jako wojenny repor- dycyjne zabawy przy rakii. I tylko po rakii pada kilka taż, jest bardzo interesująca, szkoda, że autor słów obraźliwych na tle narodowości, nigdy więcej. przy tej koncepcji nie pozostał... Opis rzeczywi- Kraj rozwija się w ekspresowym tempie, mówi się stości jest brutalny, bo taki jest temat i takie były o wyjątkowym narodzie, który zaskakująco szybko realia, ale w powieści nie widać chęci epatowania „przesiadł się z osiołków na samochody”. W komu- potwornościami, a raczej dążenie do kronikarskiej nistycznej przecież Jugosławii wszystko wygląda dokładności. W tym romansie wojennym, o wiele lepiej niż w Polsce. Ale bomba wybucha... sprawniej przedstawiona jest wojna niż romans. Narrator po raz kolejny wraca do kraju Narrator próbuje wzruszyć swoją wielką miłością rozdzieranego krwiożerczymi walkami, opisuje do urodziwej Bośniaczki, ale dzieje tego burzliwe- przerażające sceny, które nie ilustrują bitwy, ale go związku raczej irytują, niż wyciskają łzę z oczu. prawdziwe bestialstwo, tym bardziej bolesne, że Bohater powieści jest prawdziwym kochankiem poprzedzone obrazkami harmonijnego współżycia XXI wieku: tak słabym, że niezdolnym do podjęcia Serbów, Bośniaków, Chorwatów, Macedończyków żadnej wiążącej decyzji, sprawiającym zawód Fa- i Czarnogórców. timie w najbardziej krytycznych momentach, nie- Odpowiedzi na postawione pytanie nie umiejącym dokonać najprostszej rzeczy w rodza- uzyskujemy, zresztą widać, że stawianie tezy zu- ju rozprawienia się z rywalem. Mamy współczuć pełnie w intencji autora nie leżało. Rozpatruje on nieszczęśliwej parze i podziwiać ich wieloletnią różne punkty widzenia, bierze pod uwagę czynniki wierność, ale trudno zapomnieć o przemykających ekonomiczne, dziwi go odwołanie w tej walce do gdzieś w tle postaciach: jej męża i córki, jego żony religii, bo ludność Jugosławii uważa w tym czasie oraz syna. Nużące miłosne sceny i dialogi niewiele za całkowicie zateizowaną. A jednak zaskakująco mówią o bohaterach. Ten wątek wydaje się sztucz- aktualnie brzmią wypowiedziane przez jednego nie „doczepiony” do ciekawego tematu, jakim jest z bohaterów słowa: Prędzej czy później w Euro- wojna w byłej Jugosławii. pie zacznie się problem z islamem. We Francji czy Na szczęście, w pamięci czytelnika pozo- w Anglii już w tej chwili są miliony muzułmanów, staje nie tylko nieudany romans czy wierne opi- którzy przybyli tu głównie za chlebem. W Niem- sy wojennego okrucieństwa, ale także urokliwe czech także. Nie można dopuścić, aby w Bośni obrazki: scenki obrazujące iluzję braterstwa, widok rozprzestrzenił się fundamentalistyczny islam, kobiety w czerni, która kupuje papierosy, nawet nie a na to się zanosi. Po co przybyły tu tysiące najem- schodząc z osiołka, na którym wybrała się do mia- ników z krajów arabskich? sta, ucieczkę bohatera przed grasującymi w wo- Narrator przypomina sobie słowa przypad- dach Dunaju żmijami... kowo spotkanej kucharki, która wieszczy upadek Sabina Bańka 84 Recenzja Analiza bajki

Jurata Bogna Serafińska W Rosji bajka czyli „skazka” miała począt- kowo znaczenie wiarygodnego dokumentu, a rolę dzisiejszej bajki pełniła baśń, znana wcześniej naliza bajki również w literaturze indyjskiej i arabskiej („Baśnie A tysiąca i jednej nocy”). W Europie Zachodniej baśń pojawiła się dopiero w XVIII wieku. Najbardziej Z bajkami stykamy się od najwcześniejsze- znane są baśnie Andersena. go dzieciństwa i wydaje się nam, że wiemy o nich Ważne jest, aby bajki nie mylić z takimi ga- wiele. Czy rzeczywiście tak jest? Aby się o tym tunkami, jak: mit, bylica, byliczka, legenda, klech- przekonać, postanowiłam przeczytać dwie dostęp- da, księga jarmarczna, anegdota. ne na naszym rynku książki Włodzimierza Proppa - „Morfologię bajki magicznej” i „Nie tylko bajka”. A wiec co to jest bajka? - jest to krótki utwór literacki zawierający morał, pisany prozą lub wierszem, znany wszystkim ludom już od czasów starożytności. Bajka narracyjna jest zbliżona do opowiadania lub noweli i posiada krótką, łatwą do przyswojenia fabułę, natomiast bajka epigrama- tyczna jest krótka, pozbawiona fabuły i wszelkich cech epickich. Bajka narracyjna jest więc opowieścią nale- żącą do sztuki epickiej, wysnutą z poetyckiej fan- tazji i zawierającą w fabule elementy alegoryczne. Odróżnia się ona od wszystkich innych rodzajów narracji swoistością poetyki i konstrukcji. Słucha- cze takiej opowieści mają prawo - zresztą zgodnie z zamierzeniem narratora - uważać ją za fikcyjną, a nawet niewiarygodną. Rozróżniamy bajki: zwie- rzęce, fantastyczne i nowelistyczne. Przeważnie, mówiąc o bajce, mamy na myśli baję fantastyczną, czyli magiczną. Bajka jako gatunek istniała już w starożyt- nej Grecji (Hezjod, Ezop). W średniowieczu two- W. Propp, „Morfologia bajki magicznej”, tłum. P. Rojek, rzono początkowo łacińskie przeróbki bajek staro- Zakład Wydawniczy „Nomos”, Kraków 2011. żytnych. W językach narodowych zaczęto je pisać dopiero od XII wieku. Popularność bajki wzrosła Propp opisuje dokładnie różnice miedzy w okresie renesansu. W słowiańskiej części Euro- tymi gatunkami. Na przykład różnica między mi- py bajka powstała jako krążące wśród ludu ustne tem, a bajką polega na funkcji społecznej. Mit jest opowiadanie, którego treścią były niezwykłe zda- opowiadaniem z porządku religijnego, bajka repre- rzenia pełniące funkcję rozrywkową i wyróżniające zentuje porządek estetyczny. Bylica i byliczka to się pod względem struktury, kompozycji i stylu. opowiadania o treści zaczerpniętej z ludowej (sło- W Polsce pierwsze bajki pojawiały się jako wiańskiej) religii przedchrześcijańskiej, w których część większych utworów: kazań, kronik i listów. występują diabły, wodniki, strzygi, skrzaty, rusałki, Pierwszy większy zbiór bajek zamieścił Biernat zjawy, upiory, wilkołaki i przyroda rządzona przez z Lublina w „Żywocie Ezopa Fryga”. Bajki pisywali nieznane siły. Legenda ma proweniencję łaciń- później: Julian Ursyn Niemcewicz, Ignacy Krasicki, ską, kościelną, jej treść pochodzi z religii chrześ- Adam Mickiewicz, Aleksander Fredro oraz Stani- cijańskiej. Klechda (podanie) zawiera opowieści sław Jachowicz. uchodzące za prawdę historyczną, odnoszące się 85 Recenzja Analiza bajki do historycznych miejsc lub historycznych osób na rozwój akcji). Jest to schemat, według które- i zdarzeń. Księga jarmarczna jest to wytwór śred- go można dokonać analizy każdej bajki. Niektóre niowiecznej kultury miejskiej, czyli romans miesz- z omawianych funkcji to: odejście, zakaz, narusze- czański, który dał początek powieści. Skazy (rosyj- nie zakazu, podstęp, szkodzenie, wyprawa, prze- skie) to opowieści o heroizmie dnia dzisiejszego, kazanie magicznego środka, przemieszczanie się o bohaterach wojny ojczyźnianej, o dramatycznych w przestrzeni, walka, zwycięstwo, powrót, pościg, wydarzeniach. Prawda miesza się w nich niekiedy ratunek, trudne zadanie, zdemaskowanie, ukara- z artystycznym zmyśleniem. Istotą anegdoty jest za- nie, wesele. Oczywiście nie każda bajka zawiera skakujące, dowcipne zakończenie krótkiej opowie- w swojej strukturze wszystkie trzydzieści jeden ści. Anegdoty mogą być ludowe lub historyczne. funkcji, nie odnaleziono jednak dotychczas bajki, Trudności mogą wystąpić w przypadku prób która miałaby tych funkcji więcej. odróżnienia bajki fantastycznej od baśni. Baśń mo- Propp zwraca uwagę na fakt, że wiele bajek żemy określić jako jeden z rodzajów bajki fanta- charakteryzuje się dwoma lub trzema szeregami stycznej, której schemat kompozycyjny oparty jest funkcji, które nazywa przebiegami. Występuje to na tryumfie dobra nad złem, a wydarzenia rozgry- w sytuacji, kiedy bohater odnosi już zwycięstwo wają się w nieokreślonym miejscu i czasie. nad wrogiem - wtedy traci czujność i kłopoty zaczy- nają się od początku, na przykład jego narzeczona zostaje porwana po raz drugi czy trzeci. Daje to pole do opisu kolejnych przygód. Czasami mamy do czynienia z jedną bajka o kilku przebiegach, a czasami z kilkoma odrębnymi bajkami, połączo- nymi w jednym tekście. Każda bajka zawiera zawiązanie oraz sta- łe i zmienne składniki; ma bohatera pozytywnego, bohaterów negatywnych (fałszywych), donatorów i magicznych pomocników, a także magiczne przedmioty. W bajce muszą występować kompli- kacje, trudne zadania, a zakończenie stanowi naj- częściej ślub i huczne wesele, w czasie którego dzielny bohater otrzymuje wraz z ręką królewny co najmniej połowę królestwa. Propp zwraca uwagę na takie elementy baj- ki, jak kwestia potrojenia, która wskazuje na archa- iczny rodowód bajki, czy niezauważalne na pierw- szy rzut oka archaiczne źródła bajki magicznej (np. powiązanie smoka z deszczem wskazuje na to, ze fabuła danego utworu była starsza od ga- tunku). Po przeczytaniu dzieł Proppa można śmia- ło na podstawie zdobytej wiedzy napisać zupełnie nową bajkę w oparciu o schemat, jaki sobie stwo- rzymy, analizując opis struktury i funkcji tego ga- W. Propp, „Nie tylko bajka”, tłum. D. Ulicka, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000. tunku literackiego. Nie pisałam dotychczas bajek, ale po lekturze dzieł Proppa dokonałam takiej pró- Propp wyróżnia trzydzieści jeden funkcji, by i napisałam „Bajkę o Zielonookim - Za siedmio- które tworzą strukturę każdej bajki, bez względu ma słońcami”. na to w jakim zakątku świata dana bajka powsta- ła. (Funkcje są to działania ważne ze względu Jurata Bogna Serafińska 86 Recenzja Jest sobie wieś...

Elżbieta Szadura-Urbańska drodze. Zaczął krzyczeć, że nasze wojsko jedzie… Z kolei Stanisławowi Szwajowi zapadło w pamięci niszczenie przez Niemców polskich książek: Mój oj- est sobie wieś... ciec murarzem był, więc go wzięli, by kuchnię tam J wybudował. Widział jak wozili furmankami polskie książki i nimi palili. Ojciec chciał jedną wziąć, ale Podczas wakacyjnych podróży, udając nie dali. Są w tych wspomnieniach echa również się nad Jezioro Białe, przejeżdżamy przez Urszulin bardzo dramatycznych przeżyć: kopanie grobów i Michałów, niewielką, trochę już wyludnioną wio- dla zabitych sąsiadów, strach przed rozstrzelaniem, seczkę. Okolica przyjemna, ale trudno uwierzyć, że głód i przemoc. Jest jednak, nawet w najdramatycz- opuszczenie tego miejsca może stanowić dla kogo- kolwiek jakąś ogromną traumę. Jednak w długim wierszu, pełnym zachwytów czytamy: Nie zapomnę mojego Michałowa, jest dla mnie wszystkim, i kiedy moje oczy zamknie śmierć, wspomnę jeszcze ten ból. Pewnie niewielu dałoby wiarę, że opłakującym „swój Michałów” był Heinrich Schulz, który w 1906 roku, w tej właśnie wiosce został kantorem zboru luterańskiego. Co na początku wieku robił w Mi- chałowie luteranin? Najpierw wypadałoby wytłuma- Adam Panasiuk, czyć, że to wówczas wcale nie był Michałów tylko

Michelsdorf, a nazwa ta powstała pod koniec XVIII 2013, ss. 100. Urszulin - Warszawa wieku, kiedy osiedlili się tu szwajcarscy i niemieccy Śladami zapomnianej historii”, „Michałów. menonici. To ówczesny właściciel Włodawy książę Adam Czartoryski zachwycony ich obyczajami - pracowitością i skromnością wyznawców tego mało niejszych momentach zwykła codzienność: wesela, znanego w Polsce odłamu protestantyzmu, zaprosił żniwa, kopanie torfu i „robienie pierzaków”. Ponad ich do siebie. Prawda, że ten krótki wstęp wystarczy, wszystkim jest opowieść o miejscu, o którym tak aby zachęcić do lektury książki Adama Panasiuka wielu mogło powiedzieć „mój dom rodzinny”. Ich „Michałów. Śladami zapomnianej historii”? Historia potomkowie rozsiani po świecie wracają nie tylko tej wsi jest zaprawdę niezwykła. Przez kolejne dwa wspomnieniami, ale również - nawet z Kanady czy wieki osiedlali się tutaj i - pod wpływem różnych wia- Izraela - przyjeżdżają do rodzinnego gniazda. I są- trów historii - opuszczali swoje domostwa: Szwajca- dzę, że tak jak dla Adama Panasiuka są oni nieoce- rzy, Niemcy, Polacy, Ukraińcy i Żydzi. Każda z tych nionym źródłem informacji, tak oni traktują go jak nacji przynosiła swoje zwyczaje, wierzenia, swój kustosza pamięci o ich protoplastach. Adam Pana- stosunek do innych. W takim tyglu narodowości siuk rzeczywiście ukochał historię swojego regio- przyszło mieszkańcom Michelsdorfu przetrwać ko- nu, a „Michałów. Śladami zapomnianej historii” jest lejne powstania, wojny i zmiany władzy. już trzecią publikacją dotyczącą historii Pojezierza Niezwykłe, że autor tej książki dotarł do Łęczyńsko-Włodawskiego. Wcześniej ukazały się: tak licznych świadectw materialnych, a co najważ- „Wereszczyn. Śladami zapomnianej historii” i „Wola niejsze - uruchomił u współczesnych mieszkańców Wereszczyńska - Zawadówka - Babsk. Śladami za- Michałowa pamięć biograficzną i pokoleniową, na pomnianej historii”. Imponujący jest też prowadzony podstawie której to świadectw, w dużej mierze utkał przez Panasiuka portal http://historia.urszulina.net/. swoją fascynującą opowieść. Nic tak nie przybliża Przeglądając go, nie można mieć wątpliwości, że do klimatu minionych czasów, jak osobista narracja, motorem wysiłków autora jest prawdziwa miłość do taka jak np. Józefa Serafina o 22 lipca 1944: Pamię- tej ziemi i jej mieszkańców. tam dobrze ten dzień. Wszyscy ze wsi pochowali się w lesie, jedyny młody Szuta wlazł na drzewo przy Elżbieta Szadura-Urbańska 87 Bajka Za siedmioma słońcami - bajka o Zielonookim

Jurata Bogna Serafińska Tymczasem Okoburas przekonywał Wikto- rię, że dla dobra narodu i państwa powinna koniecz- Za siedmioma słońcami nie wejść nazajutrz, to znaczy w piątek, do pomiesz- - bajka o Zielonookim czenia znajdującego się za Siłownią. Powiedział, że będą tam wtedy tajne materiały mówiące o zagro- żeniu, a konkretnie o planowanej na ich ojczyznę Za siedmioma słońcami, za siedmioma wielkiej inwazji krwiożerczych Jednookich z wrogiej mgławicami, na świetlistej orbicie żył sobie Zie- planety, na której panowała cywilizacja kierująca się lonooki. Jego ojczyzną było królestwo zajmujące zupełnie innymi wartościami. Przedstawiciele tej teren całej planety, jednak wolał on przebywać na cywilizacji, dla których dobro oznaczało zło, a zło orbicie, z dala od rodziny i krewnych. Tu mógł od- - dobro, postanowili wysłać najeźdźców na podbój dawać się swojej naukowej pasji i marzyć o zdoby- Świetlistej Planety. Szczegóły tej akcji miały znajdo- ciu Wiktorii, która również pracowała w świetlistym wać się nazajutrz w plikach komputera zamkniętego orbitalnym Laboratorium. Wiktoria była piękna w pomieszczeniu za Siłownią. Według Burasa tylko i inteligentna, kręciło się wokół niej kilku konkuren- Wiktoria może tam wejść niepostrzeżenie i skopio- tów, miedzy innymi Okobury, którego Zielonooki wać pliki. On, Okobury będzie ją ubezpieczał. Te ar- nie lubił i nazywał w myśli Burasem lub Brudasem. gumenty przekonały Wiktorię, była gotowa uczynić Buras był kolegą wyższym rangą od Zielonookiego wiele dla swojej ojczyzny. i często utrudniał mu kontakty z Wiktorią. Następnego dnia Zielonooki miał zacząć Szef Laboratorium, czyli dyrektor naczel- dzień od zwołania zebrania pracowników i przed- ny rozpisał ostatnio konkurs na swego pierwsze- stawienia im planu działania na najbliższy okres, go zastępcę. Zielonooki postanowił wziąć udział to znaczy na kolejne pięćdziesiąt lat. Dla ścisłości, w konkursie, był dobrej myśli, miał odpowiednie według kalendarza Świetlistej Planety chodziło tyl- studia, staż pracy i kompetencje. Minął tydzień ko o cztery miesiące, ponieważ rok trwał tam sto i dyrektor wezwał go do siebie. Konkurs jeszcze pięćdziesiąt lat ziemskich, tyle ile obieg Świetlistej nie został rozstrzygnięty, ale z powodu nagłego Planety wokół jej Supersłońca. Plan Zielonookie- wyjazdu służbowego, szef musiał przekazać bie- go został zrealizowany z opóźnieniem z powodu żące sprawy komuś zaufanemu. Zielonookiego zwykłego kaca. Nasz bohater zaspał i w swoim ucieszyła wiadomość, że tym zaufanym miał być gabinecie znalazł się z godzinnym opóźnieniem. właśnie on. Dyrektor przed wyjazdem wprowadził Patrząc na zgromadzonych pracowników, od razu go w tajniki wcześniej dla niego niedostępne. Niby zauważył brak Wiktorii i Burasa. Poczuł coś jakby wszystko było jasne, ale jakby nie do końca. Dowie- ściśnięcie serca, ale prowadził dalej zebranie. Nie dział się na przykład, że nie wolno mu pod żadnym chciał zaszkodzić Wiktorii, więc na razie nikogo pozorem wchodzić w piątki do pomieszczenia, do o nią nie pytał. Następnego dnia polecił sekretar- którego prowadziły z Siłowni niewielkie drzwiczki ce, aby wezwała ją do gabinetu. Po chwili sekre- zamykane na specjalny kluczyk, który zawsze tkwił tarka drżącym głosem zameldowała, że Wiktoria w zamku. Zielonooki chciał dowiedzieć się czegoś zniknęła, nikt nie widział jej od wczoraj, nie można więcej, ale szef był nieugięty, powiedział, że lepiej też znaleźć Okoburego. Sprawdzono posterunki będzie dla niego jeśli nie będzie znał wszystkich i szpitale, obydwoje przepadli, jakby zapadli się pod szczegółów. Potem był pożegnalny bankiet i Zie- ziemię. lonooki zapomniał o wszystkim, tańcząc z Wikto- Zielonooki dłużej już nie słuchał, zerwał się rią. Trochę niepokoił go fakt, ze Wiktoria tańczyła i pobiegł do Siłowni. Chciał przekręcić kluczyk do też z Okoburym, który najwyraźniej starał się ją do dalszego pomieszczenia, ale drzwi nie były za- czegoś przekonać. Tak przynajmniej można było mknięte. Wewnątrz, na krześle leżał purpurowy wywnioskować na podstawie gestów. Zielonooki szal Wiktorii. To był prezent od niego. A więc nie chciał podejść bliżej, ale otoczyli go koledzy gra- ma wątpliwości, była tu… wczoraj… czyli w pią- tulujący spodziewanego awansu. Nie mógł więc tek, w dzień, w którym nie wolno było tu wchodzić. śledzić tańczącej pary. Zielonooki był pewien, że stało się coś złego, coś, 88 Bajka Za siedmioma słońcami - bajka o Zielonookim czemu mógł zapobiec. Co może zrobić teraz? Zde- czekał na nadejście Sierściucha. Ten przybył w do- cydował, że wejdzie tu w najbliższy piątek. Jeśli coś brym humorze i z pętem kabanosów pod pachą. złego spotkało Wiktorię - to jest to jedyna szansa, - Chciałem wziąć łososia w skórze, jesiotra aby znaleźć się tam, gdzie ona. Z tym postanowie- superświeżości albo serdelki z mysiej polędwicy, niem wyszedł, zamknął drzwi, a kluczyk schował ale nie wiem, czy lubisz, więc jedz to, co przynio- do kieszeni swojego szmaragdowego fraka. Przez słem - powiedział i wyciągnął jeszcze z kieszeni kolejne dni utwierdził się w swym postanowieniu futra bardzo długą bagietkę. - A może najpierw i na wszelki wypadek napisał list do szefa, opisał chcesz wypić kawkę z rogalikiem? - zaraz każę co się stało i co ma zamiar zrobić. List położył na zrobić sekretarce - dorzucił z uśmiechem pod wą- biurku sekretarki o północy z czwartku na piątek. sem. Potem zajrzał do komputera. - W porządku Potem poszedł do Siłowni, otworzył drzwi kluczy- - stwierdził - oby nam tylko znowu nie siadła elek- kiem i wszedł do środka. Rano, po przyjściu do tronika, te wyładowania na Supersłońcu są nie- pracy sekretarka zastała pusty gabinet, znalazła przewidywalne, a wróg czuwa… jednak list Zielonookiego i przesłała go natych- - Czy mogę przypomnieć moją sprawę? - miast dalej drogą służbową. udało się wreszcie wtrącić Zielonookiemu. Tymczasem Zielonooki po wejściu do ta- - Ależ tak, moje drogie Zielone Oczko, jemniczego pomieszczenia podszedł zdecydowa- mogę cię wyprawić śladem damy, która zapomnia- nym krokiem do krzesła, na którym leżał purpuro- ła swego purpurowego szala, bo o to ci chodzi, wy szal. Dotknął go i w tym momencie osunął się Czyż nie tak? na krzesło. Krzesło nagle zmieniło swoją pozycję - O tak, właśnie tego pragnę - krzyknął Zie- i Zielonooki uległ deportacji. Po kilku sekundach, lonooki, zapominając o kawie, rogaliku, kabano- a w każdym razie po okresie, który wydał mu się sach i bagietce. sekundami, znalazł się w dziwnym miejscu, które- - A więc usiądź na tym fotelu, pomknie on go nie rozpoznawał. Kiedy rozglądał się dookoła, za twoją wybranką. Jest tylko jeden problem - kie- spostrzegł siedzącego przy biurku Sierściucha, dy znajdziesz się już na miejscu, będziesz wyglą- który bacznie go obserwował. Sierściuch, któ- dać tak, jak ja. ry miał na nosie grube okulary, wyciągnął kartkę - Ooooh! - jęknął Zielonooki. - A czy to bę- i wieczne pióro z kieszeni swojego czarnego futra. dzie nieodwracalne? - zapytał. - No więc - zaczął Sierściuch. - Tego nie powiedziałem - odparł Sierściuch. - Nie wiem, gdzie jestem, ani czego szanow- - Tylko wiedz, że możesz nie zdążyć wrócić do po- ny pan ode mnie oczekuje - wyjąkał Zielonooki. niedziałku i co wtedy będzie z twoim awansem? To - Ach tak, tłumaczysz się pospolicie, jak inni jak - decydujesz się? - moje ty Zielone Oczko - odrzekł protekcjonalnie - Tak, proszę - cicho powiedział Zielonooki Sierściuch. - Ale znaj moje dobre serce. Pomo- i usiadł na fotelu. gę ci, jeśli dobrze wywiążesz się z powierzonego Fotel jakby podskoczył, odbił się od podło- ci zadania. gi, wleciał w jakiś dziwny tunel i popędził razem - Zrobię wszystko, co trzeba i jak trzeba z siedzącym w nim Zielonookim. Po pewnym cza- - służbiście zameldował Zielonooki - tylko proszę sie zatrzymał się, a Zielonooki zeskoczył z niego o pomoc w odnalezieniu Wiktorii. od razu na swoje cztery łapy. Przeciągnął się, Sierściuch zamyślił się. „- Co by tu mu dać a potem rozejrzał po okolicy. Był na leśnej drodze. do roboty, może kazać mu naprawić prymus?” - Zobaczył coś niewyraźnie w oddali, podbiegł, aby mruczał sam do siebie. W końcu zdecydował: - Do sprawdzić, co to takiego. Małe pomieszczenie na jutra masz uporządkować pliki w tym komputerze, czterech kołach. W środku siedziała jakaś istota Pliki, foldery… wszystko ma być w najlepszym po- z jasnymi, długimi włosami. „- To przecież Wiktoria, rządku, wtedy zobaczymy. tylko jakoś dziwnie ubrana i uczesana...” Drzwiczki Zielonooki pracował całą noc. Rano pliki były uchylone, Zielonooki wskoczył i niepostrzeże- były uporządkowane i pogrupowane tematycznie nie przysiadł na podłodze. Nagle nadszedł jeszcze w foldery. Wszystko było na swoim miejscu. Teraz ktoś, najwyraźniej podobny do Okoburego. 89 Bajka Za siedmioma słońcami - bajka o Zielonookim

- Jak chcesz mieć kota, to go trzymaj! - po- Żebyś wiedział, że nie jest to tylko sen - masz tu wiedział Okobury do Wiktorii. czarodziejski amulet, to figurka kota wyrzeźbio- „- Jak to mieć? Mieć kota? Jedno zdanie, na w trójwarstwowym sardonyksie. Po wygranej a co najmniej trzy głupstwa... No tak, zapomnia- walce dotkniesz amuletem swojego lewego po- łem, przecież jestem kotem - myślał nerwowo Zie- liczka, a potem lewego policzka Wiktorii - wtedy lonooki. - Jestem kotem, ale nie rzeczą! Dlaczego czary przestaną działać i będziecie znowu tacy, ten Brudas, ten nikt nie odnosi się do mnie z sza- jak dawniej na Świetlistej Planecie. cunkiem i dlaczego nie pyta czego ja chcę? Ale - A co, jeśli przegram walkę? teraz to nieważne, przecież odnalazłem Wiktorię. - Tego nie chcesz wiedzieć - skwitował py- Tylko jak jej powiedzieć, że to ja?”. tanie Sierściuch i rozpłynął się w porannej mgle. W tym momencie Wiktoria wzięła zielono- Zielonooki obudził się z czarodziejskim okiego kota na ręce, pogłaskała go i pocałowała amuletem w prawej dłoni, a właściwie w prawej w pyszczek. - Jeśli nie ucieknie przez trzy dni, bę- łapce. Walka… musi ja stoczyć i wygrać, tylko dzie nasz - szepnęła. jak? Przygotowywał się cały dzień i kiedy Burooki „- Nie ucieknę - przecież to ciebie szuka- wrócił na obiad, rzucił się na niego bez uprzedze- łem po krętych drogach obydwóch znanych mi nia. Wprawił w ruch swoje pazury i zęby, mocno wszechświatów” - krzyczał w myślach Zielonooki, poharatał przeciwnika. Burooki miał dosyć - pod- ale nie był w stanie wydobyć z gardła ani jednego niósł ręce w geście poddania. Wtedy Zielonooki słowa, a tylko ciche mruczenie. szybko dotknął amuletem swego policzka i powró- Po trzech dniach Wiktoria zawiozła Zie- cił do dawnej postaci, w tej samej chwili Burooki lonookiego do swojego domu. Zachowywała się przemienił się w Sierściucha. W tym momencie tak, jakby mieszkała tu od zawsze i jakby Burooki weszła Wiktoria z wazą zupy ogórkowej, weszła, był jej mężem. Tego Zielonooki nie mógł pojąć. spojrzała i zatrzęsła się z gniewu. W końcu zrozumiał, że Wiktorię najwyraźniej za- - Co pan zrobił z moim kotkiem!? - zapy- czarowano i spowodowano u niej utratę pamięci. tała Zielonookiego, najwyraźniej go nie poznając, Być może to podła Załgorzata, siostra Burasa, wskazując łyżką wazową na Burookiego-Sier- podała jej na bankiecie zatruty napój? Tego Zielo- ściucha. nooki mógł się tylko domyślać. Postawiła wazę na stole, ale w tym samym „- Co mam teraz robić?” - zastanawiał się momencie potknęła się o nierówno położony dy- Zielonooki, kiwając się nad miseczką pełną ko- wan. Zielonooki chciał ją podtrzymać i uczynił to cich przysmaków. - Powinienem stoczyć walkę tak niezręcznie, że skaleczył się o zameczek jej z Okoburym, tylko jak? I skąd Wiktoria będzie bransoletki. Nie zważał jednak na swoją kontu- wiedziała, że to ja i że walczę o nią?”. Z tymi my- zję i szybko dotknął amuletem lewego policzka ślami położył się spać, a sypiał teraz luksusowo Wiktorii. Skutek był natychmiastowy - Wiktoria na kołdrze Wiktorii. W nocy przyśnił mu się Sier- odzyskała pamięć. Zielonooki zrobił to dosłownie ściuch. w ostatniej chwili, bowiem w tym samym momen- - No i jak ci się wiedzie? - zagadnął. - Tak cie rzucił się na niego Zmiennokształtny. Wyglą- wiem, masz problemy związane ze swoją osobo- dało to tak, jakby bił się sam ze sobą, ponieważ wością, a także z brakiem pamięci Wiktorii. No Zmiennokształtny przybrał jego postać. Wiktoria i jeszcze jest ten brudas Okoburas. Zapewne do- przyglądała się tej scenie, nie wiedząc co ma myślasz się, że wszystko, co się wydarzyło jest zrobić. W końcu Zmiennokształtny zaczął odno- jego sprawką. To on jest zdrajcą i sprzedawczy- sić przewagę i Zielonooki musiał salwować się kiem. Uważaj, on ma oddaną siostrę Załgorzatę, ucieczką. ma też pomocnika, którym jest Zmiennokształtny, Następnego dnia Zmiennokształtny oświad- może wyglądać nawet tak jak ty, jeśli tylko ze- czył się Wiktorii i o mało co nie został przyjęty. Na chce. Otóż, jeśli stoczysz z Okoburym wygraną szczęście Wiktoria przypomniała sobie, że Zielo- walkę - nastąpi zamiana ról - on stanie się Sier- nooki skaleczył się o jej bransoletkę, tymczasem ściuchem, a ty odzyskasz swój dawny wygląd. Zmiennokształtny nie miał na dłoni żadnego za- 90 Bajka Za siedmioma słońcami - bajka o Zielonookim drapania. Wiktoria zaczynała domyślać się całej po pięknym jedwabnym albo kaszmirowym szalu, prawdy i dlatego zamieściła na swoim profilu na a drużbowie otrzymali jedwabne muchy, krawaty Facebooku zagadkę. Napisała, że ten, kto ją roz- albo bardzo ostatnio modne kaszmirowo-jedwab- wiąże, otrzyma nagrodę. Zagadka brzmiała na- ne szaliki. Tańce trwały tak długo, jak tylko się stępująco: „czym różni się wygląd Zielonookiego dało, a jedyną dziwną rzeczą była postać poja- od wyglądu jego fałszywego sobowtóra?”. Bardzo wiającego się chwilami Wodzireja w grubych oku- szybko dostała odpowiedź i zdjęcie Zielonookie- larach i czarnym futrze. go z zadrapaniem na prawej dłoni. Wszystko sta- Przed ostatnim tańcem nastąpiła przerwa, ło się jasne. w czasie której Zielonooki otrzymał medal za po- Czarodziejski amulet przydał się jeszcze moc w wykryciu spisku skierowanego przeciwko raz i spowodował, że wszyscy, to znaczy: Zielo- Królestwu Świetlistej Planety. Szczęście Wiktorii nooki, Wiktoria, Okoburas w skórze pospolitego i Zielonookiego było bez granic, a szef Labora- Sierściucha i Zmiennokształtny, który bezskutecz- torium cieszył się, patrząc na nich przez swoje nie usiłował przybrać wygląd Różanego Krzewu różowe okulary. albo Kryształowej Kuli - wszyscy oni znaleźli się Jurata Bogna Serafińska w odpowiednim momencie na specjalnej zacza- rowanej kanapie. Zadźwięczał dzwoneczek i na kanapę wskoczył jeszcze jeden Sierściuch, tym razem ten prawdziwy, u którego Zielonooki kiedyś porządkował pliki. Kanapa jęknęła, podskoczyła i niczym dywan latający przeniosła wszystkich do Marian Janusz Kawałko królestwa na Świetlistej Planecie. A tam okaza- ło się, że prawdziwy Sierściuch w rzeczywistości jest szefem Laboratorium i jednocześnie ojcem Ekwipunek Wiktorii. Stosując odpowiedni kamuflaż, wykony- jaki ekwipunek na drogę wał on tajną misję związaną z obronnością kró- przez wąskie ścieżki lestwa. Misja zakończyła się powodzeniem, a jej krnąbrnych pasterzy uczestnicy, w tym Zielonooki, mieli dostać za nią przez narowiste strumienie ordery od Superwładcy Świetlistej Planety. Zielo- potoków nooki skorzystał z okazji i poprosił swego szefa zabrać winna Panna w dziewiątym o rękę jego córki. Otrzymał ją razem z władzą nad miesiącu połową Laboratorium. zwiastowania A następnie wyprawiono huczne wesele, na które zostali zaproszeni wszyscy, z wyjątkiem nie wolno Jej wszak dźwigać Burookiego i Zmiennokształtnego, a także asy- ciężarów powyżej pięciu stentki Załgorzaty. Ci zostali wtrąceni do Lochu kilogramów tak stanowi kodeks i za karę musieli tam jeść przez kilka lat wyłącznie ochrony błogosławionego zupę z brukwi i z pazurów ośmiorniczek, do tego stanu bez szczypty soli. W Lochu było dość zimno, a na ścianie wisiał napis - „Sorry, taki mamy klimat”. To a tu jeszcze wyżywienie na była kara za korupcję, zdradę ojczyzny i ideałów całą podróż z upartym osłem i inne niecne czyny, jakich się dopuścili członko- i pieluszki i ubrania na zmianę wie zbyt pewnej siebie kliki. dla dwojga i bukłak z wodą Wesele trwało trzy dni i trzy noce. Wiktoria niegazowaną wystąpiła w srebrzystej długiej sukni i w purpuro- wym szalu, miała też purpurowe pantofelki. Zie- tobołki niesie zwierzę lonooki prezentował się wspaniale w ciemnosza- nie ma nań miejsca siedzącego rym fraku. Wszystkie druhny dostały w prezencie 91 Poezja - Marian Janusz Kawałko „Wśród nocnej ciszy...”

Zbigniew Waldemar Okoń Panna pieszo dźwiga brzemię i odmęt trosk „ śród nocnej ciszy...” pasterskiego ludu W który także zdąża na spis powszechny

zajazdy przepełnione Święta Bożego Narodzenia należą do naj- prywatne wille nie dla Panny piękniejszych świąt kościelnych w Polsce. To czas przed rozwiązaniem serdecznej zadumy i wyznania wiary w narodze- nie Chrystusa, czas narodowego porozumienia zaczynają się pierwsze bóle i patriotycznej refleksji nad dziejami Polski. W tra- płyną wody dycji polskiej to czas nie tylko święta religijnego, Jordanu w oczekiwaniu ale i patriotycznego, wyrażającego miłość Polaków na chrzest do swojej ojczyzny i ich gotowość do walki o jej oto czas porodu niepodległość, wolność, niezawisłość i sprawied- a potem jeszcze liwość społeczną. Tak było w tysiącletniej polskiej odcięcie pępowiny a Józef historii, i tak jest dzisiaj w okresie sporów i kłótni roztrzęsiony choć nieobca o jej współczesność i przyszłość. Wigilia to jeden jest mu krew z rany z najbardziej wzruszających i niepowtarzalnych, najbardziej uroczystych i najbardziej osobistych nawet anieli bezradni i rodzinnych, ale i najbardziej polskich, wieczorów żaden z nich nie praktykował w roku. na porodówce a Bóg się Jeżeli tak uroczyście obchodzimy narodze- rodzi nie Jezusa - nauczał święty Jan Paweł II - czynimy to dlatego, aby dać świadectwo, że każdy człowiek Panna uśmiechem rozjaśnia mrok jest kimś jedynym i niepowtarzalnym. Półtora wie- i pobladłą twarz męża ku wcześniej na humanistyczny, chrześcijański pełną niełaski wymiar świąt Bożego Narodzenia wskazywał Cy- tubylców prian Kamil Norwid, pisząc: To przez tradycję wy- różniony jest majestat człowieka. wkrótce historia zapomni Historia naszej Ojczyzny, tak tragiczna dla o odwadze Panny w połogu naszego narodu na przestrzeni ostatnich dwóch Jej akuszerskich stuleci, w tym historia Chełmszczyzny, nadała umiejętnościach i Duchu świętom Bożego Narodzenia w Polsce i na ob- zbierającym oklaski czyźnie szczególnie polskiego charakteru. Hanna prestidigitatorów Szymanderska, autorka książki „Polskie trady- cje świąteczne” (Świat Książki, Warszawa 2003) poród sprawa wstydliwa napisała: Sądzę, że święta Bożego Narodzenia, zwłaszcza dla cherubinów i patrycjańskich kolęd a szczególnie Wigilia, są znakomitą okazją do wzniosłych przemyśleń „skąd jesteśmy, dokąd a przecież jakoś trzeba było idziemy”. A my - Polacy - szliśmy zawsze, przez narodzić Zbawienie świata ostatnie dwa wieki, ku niepodległości Polski. Każdy dzień był dniem walki, nadziei i wiary w odzyskanie w warunkach polowych niepodległości i powrotu Polski do chrześcijańskich wartości i korzeni. Władysław Stanisław Reymont Lublin, 17 grudnia 2014 r. o chełmskich unitach walczących z carską prze- mocą o zachowanie swej wiary i polskości, pisał 92 Tradycja - obyczaje „Wśród nocnej ciszy...”

(„Z ziemi chełmskiej. Pielgrzymka do Jasnej Góry”. Zbrucza”, w opowiadaniu „Arłampol”, pisał: Londyn. 1955): Modlili się po domach, skrycie, Nadszedł grudzień, zbliżało się Boże Na- albo po lasach, gdzie zbierano się na uroczyste rodzenie, a z nim wiara w lepsze jutro. (...) Wła- nabożeństwa (…). Narzuconej im religii nie chcieli, dze obozowe złagodziły regulamin. Zezwoliły na a do kościoła nie było wolno... urządzenie skromnej wigilijnej wieczerzy. Było Rozbiory Polski, powstania narodowonie- to duże odstępstwo od dotychczasowego rygoru podległościowe, carskie ukazy i zesłania syberyj- obozowego życia. Zapanowała krzątanina przy skie, tragedie Polaków na nieludzkiej ziemi, pruskie ustawianiu stołów, ław, zamiatanie, porządkowa- rugi i kazamaty, niemieckie katorżnie, hitlerowskie nie apelowego placu. Przyozdobiono izby świer- obozy koncentracyjne, sowieckie łagry i gułagi, czyną. Zapachniało igliwiem. Przy ustrojonych wojny i okupacje, walka o odzyskanie suwerenno- zielenią stołach zasiedli więźniowie. Wszyscy bez ści i niepodległości Polski po II wojnie światowej, wyjątku, nawet kadra, życzyli sobie szczęśliwego UB-ckie i NKWD-owskie prześladowania, maso- jutra. Zwyczajowo zostawiono wolne miejsce przy we, milionowe emigracje rodaków - polityczne stole. Jak na urągowisko. Kolędy i świeczki na i zarobkowe - powodowały, że wszędzie - i zawsze jedlinie przypominały daleki dom. Jakimś cudem - właśnie w noc wigilijną, w czas Bożego Narodze- znalazł się skrawek białego, świątecznego opłat- nia, „wśród nocnej ciszy...” Polacy łamali się opłat- ka. Takiego domowego, rodzinnego. Był i śledź kiem, wspólnie śpiewali kolędy, ulegali masowym postny, i słów kilka wypowiedział komendant obo- wzruszeniom, jednoczyli się ze sobą, okazując zu. Łzy popłynęły z oczu. sobie wzajemną miłość, bliskość i zrozumienie. A za lasem, w skromnej cerkiewnej kopule A potem znowu - odwieczne kłótnie, waśnie naro- odezwały się dzwony melodią wyjętą spod serc. dowe i - jak pisał Adam Mickiewicz - „długie Pola- I wydawało się nam, że w kościele wraz z poboż- ków rozmowy”. nym ludem bieszczadzkim modlimy się do Boga, W 1984 r. w Sion w Szwajcarii Jan Paweł II że u stopni ołtarza klęczymy z naszymi najbliż- powiedział do Polaków: szymi i śpiewamy niebiańskie kolędy. Niech wasze wysiłki skierowane będą Eugeniusz Wilkowski w „Solidarności” na w stronę dobra, wierności wierze, w stronę spra- ziemi chełmskiej w latach 1980-1989” opubliko- wiedliwości, wolności, solidarności i pokoju, wyda- wał (ss. 173-182) wspomnienia Barbary Szubert, ją owoce dla waszej wspólnoty, dla kraju, w którym współtwórczyni ruchu solidarnościowego, wice- żyjecie. Niech wydają owoce dla wspólnoty nasze- przewodniczącej Zarządu Regionu Chełmskie- go narodu na polskiej ziemi (…). Więcej jeszcze, go NSZZ „Solidarność”, internowanej w grudniu niech służą dobru wszystkich ludzi. 1981 r., pt. „A było to tak... Fragmenty wspomnień W literaturze polskiej odnajdziemy wiele z lat 1981-1989”, w których autorka pisała m.in.: utworów z motywami Bożego Narodzenia. Jednym (…) Zbliżały się święta Bożego Narodze- z najbardziej wyrazistych jest wątek walki narodo- nia. Wigilię w więzieniu spędzałyśmy we trzy wowyzwoleńczej Polaków, zespalający tę walkę - w olbrzymiej dwunastoosobowej celi - brudnej, i wiarę w zwycięstwo - z wiarą w Boga i nadzieją nieprzytulnej, zimnej. Żadna z nas słowem nie na rychłe odzyskanie niepodległości przez Polskę. wspomniała, że to Wigilia - udawałyśmy same Boże Narodzenie - w najtragiczniejszych okre- przed sobą, że Wigilii nie ma. Ale im bliżej wie- sach naszych narodowych dziejów - było zawsze czora, byłyśmy bardziej smutne. W końcu Baś- w świadomości Polaków symbolem narodzenia się ka wyciągnęła spod poduszki schowane białe nowej, wymarzonej przez nich Polski, tak jak świę- prześcieradło, nakryła stół i cieniutko pokroiła 5 ta wielkanocne były zawsze symbolem jej zmar- małych cebul, które miała w kieszeni podczas twychwstania. aresztowania. Za opłatek posłużył nam więzienny Wątek ten występuje również w utworach chleb. Jednak zaglądnęły do nas więźniarki, wrę- pisarzy chełmskich. Władysław Surowiecki, żołnierz czając gałązkę świerku i torebkę różnych smako- Narodowych Sił Zbrojnych aresztowany za działal- łyków. Zebranych po innych celach. Okazało się, ność konspiracyjną w 1945 r. w „Opowieściach znad że inne internowane miały już kontakt z rodzinami 93 Tradycja - obyczaje „Wśród nocnej ciszy...”

- tylko o nas, z dalekiego Chełma, nikt nic nie wie- (1997) przytacza kolędę, którą tytułowy boha- dział. Późnym wieczorem dołączyła do nas znana ter tego utworu, żołnierz legionów Piłsudskiego dziennikarka Wanda Falkowska, cała w czerni - - Dziadek Tudrej (postać autentyczna - właści- i od niej dowiedziałyśmy się, że cała Warszawa we nazwisko Jan Szczepański) - śpiewa grupie chodzi tak ubrana na znak żałoby. Przyjęłyśmy chłopców, których wychowuje na kawalerzystów ją, czym chata bogata. Wkrótce rozmowy ucichły, i którym opowiada dzieje polskich powstań na- bo nadeszła cisza nocna (…). Następnego dnia rodowych. Jest to kolęda „Wśród nocnej ciszy” doszły nowe internowane i nasza cela wypełniła „przerobiona” przez nieznanego autora, z którą się po brzegi. Już znałyśmy tekst kolędy Maćka w śnieżną noc 22 stycznia roku Pańskiego 1863 Zembatego, przesłanej grypsem od mężczyzn oddział Kazimierza Bogdanowicza, bohatera z Białołęki i śpiewałyśmy na całe gardło: powstania styczniowego na ziemi chełmskiej, na Moskali wyruszał. Odczytujemy w niej zapis Bóg się rodzi, a rodacy po więzieniach rozrzuceni, przeżyć powstańców styczniowych, ale - przede Bo zachciało im się Polski sprawiedliwej na tej ziemi. wszystkim - poprzez święta Bożego Narodzenia Żony, matki, siostry, bracia ich zjednoczenie z Bogiem i Ojczyzną, będące Sami przy świątecznym stole - owocem działania Boga w ich duszach, umysłach Tylko diabeł mógł zgotować i sercach, ukazujące sens ich ludzkiej egzystencji Swoim bliskim taką dolę... i prowadzonej walki o niepodległość Polski, wiarę w wartości nieobce również narodowi rosyjskie- Polskie kolędy śpiewane w okresie Bożego mu, uciskanemu przez carat. Zmieniające się Narodzenia, należą do najpiękniejszych na świe- atrybuty tej walki: nocna cisza, rozchodzący się cie. Żadne inne nie wyrażają tak autentycznie głos wzywający Polaków do walki, szabla, kij, las, duszy i serca swego narodu, jak kolędy polskie. Moskale z „rukami w góre wytiachanymi”, wołanie Mają w sobie potęgę i czar, których nie posiada- żołnierzy rosyjskich: „Nie strelaj, bratie!”, Zbawca ją kolędy innych narodów świata. Są ukochanymi „z dawna żądany”, wyrażają głębię powstańcze- pieśniami Polaków, są modlitwą, bezgranicznym go patriotyzmu i pewność zwycięstwa, wręcz nie- wyznaniem wiary w narodzenie Pana Jezusa możliwego do racjonalnego wytłumaczenia. i Jego Matkę, wiary w Boga, wiary w Polskę. Są nie tylko pieśniami kościelnymi, stają się pieśnia- Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi. mi patriotycznymi, powstałymi w okresach histo- Wstańcie Polacy Moskal nadchodzi. rycznych, przełomowych dla bytu narodowego Czem prędzej się wybierajcie, Polaków, dla Polski i polskiego Kościoła. W kul- Na Moskala pospieszajcie turze i literaturze polskiej, uwzględniając kolędy Z szablą i kijem. ludowe, szczere, proste, tchnące polskością, two- Poszli, znaleźli Moskala w lesie, rzone na melodię popularnych tańców polskich, Moskal ze strachu portkami trzęsie odnajdziemy ich setki, jeżeli nie tysiące. Ruszki, szaszki porzucali, Kolęda zwycięża zło w duszy Mickie- Ruki w górę wytiachali: wiczowskiego Konrada z III części „Dziadów”, Nie strelaj, bratie! kładzie kres udrękom Konrada z „Wyzwolenia” S. Wyspiańskiego, uciszając szalejące burze. Kolędę tę Tudrej kończył, przywołując Kolęda Maćka Zembatego śpiewana przez inter- J. Piłsudskiego - Zbawcę Ojczyzny w 1918 r. nowanych w grudniu 1981 r. działaczy „Solidar- ności”, jest jednym z przykładów „powstawania Ach witaj Zbawco z dawna żądany, nowych” kolęd polskich. Sto dwadzieścia trzy lata wyglądany: Bardzo często do „starych” kolęd pisano Na ciebie wszyscy Polacy nowe słowa. Ich rejestratorem stała się również Czekali, a tyś tej nocy literatura chełmska. Zbigniew Waldemar Okoń Polskę nam zbawił. w powieści pt. „Kawaleria Dziadka Tudreja” 94 Tradycja - obyczaje „Wśród nocnej ciszy...”

Z okresu swego dzieciństwa pamiętam się wspólnie, połamaliśmy się opłatkiem, życząc inną kolędę, którą mój dziadek, Jan Szczepań- sobie spokoju i Bożej opieki oraz zdrowia, dużo ski, wnuk powstańca styczniowego z „partii” zdrowia. Wzruszająca to chwila, do łez. Potem K. Bogdanowicza, siłą wcielony do armii carskiej spożywaliśmy potrawy wigilijne: kluski z makiem, w 1905 r., legionista Piłsudskiego, śpiewał za- grzybki, pierożki z kapustą, racuszki na oleju. wsze ze łzami w oczach, podczas świąt Bożego Bardzo miła była ta nasza wieczerza wigilijna Narodzenia. Wyrażała ona radość z klęski Rosji w domu syna w Pionkach. A tam w domu moim, w wojnie rosyjsko-japońskiej w 1905 r. i wiarę daleko stąd, moja żona z moją matką same ob- w „powstanie naszej Polski”. chodzą Święta. (…) Na godz. 24 poszedłem do kościoła na pasterkę. Ludzi pełny kościół, z wiel- Oni tam pod Mukden*, kim uczuciem śpiewano kolędę „Podnieś rękę, tam się obaj zwarli! Boże Dziecię, błogosław ojczyźnie miłej”. Moskal dostał kije, „Ponieważ w Betlejem zawsze jest Boże kilka dni się żarli! Narodzenie - nauczał święty Jan Paweł II - w ser- Hej! Kolęda! Kolęda! cach chrześcijan każdy dzień jest Bożym Naro- Moskal dostał kije, dzeniem”. tak, że ledwo żyje! Boże Narodzenie w Polsce, tak silnie Hej! Kolęda! Kolęda! związane z historią narodu polskiego, z ludowymi Moskal dostał lanie, zwyczajami i obrzędami religijnymi, przepojone Polska znów powstanie! duchem polskości i wiarą w Boga, ukazuje głę- I z pomocą Boską, bokie zjednoczenie człowieka z Bogiem, odsłania będzie naszą Polską! poprzez narodziny Jezusa tajemnicę człowieka, Hej! Kolęda! Kolęda! konstytuuje jego tożsamość oraz jego przeżycia w obcowaniu na co dzień z Jezusem malusień- (*Mukden - jedna z decydujących bitew w wojnie rosyj- kim. Słowa polskiego papieża, cytowane przeze sko-japońskiej, przegrana przez Rosję). mnie, kierują uwagę współczesnego człowieka ku chrześcijaństwu tradycyjnemu, głoszącemu Wadysław Kuchta w dziennikach z lat doktrynę „homo imago Dei” (człowiek obrazem 1973-1982 („Twardą chłopską ręką”, Tom IV, Lub- Boga). Święty Jan Paweł II nauczał, abyśmy lin 2001, s. 272) opisał, jakże inną Wigilię 1981 r. prawdę Bożego Narodzenia odczytywali współ- od tej, którą w tym samym dniu przeżywała Bar- cześnie jako klucz do zrozumienia wielkości bara Szubert: człowieka, człowieka wolnego, jego jedyności 24 grudnia 1981 r. (czwartek, Wigilia). Je- i niepowtarzalności, naszego człowieczeństwa. stem z dala od domu, lecz wśród bliskich memu W czas Bożego Narodzenie, Jezus leżący w żło- sercu. Wszyscy radują się, że przybyłem, a wnuki bie, na sianie w betlejemskiej stajence, „objawia po prostu żyć mi nie dają, cisną się, całują. Z rana się w pełni człowieka samemu człowiekowi”. Ob- poszedłem do MO i Urzędu Miejskiego, by się za- jawia się człowiekowi, który w Bogu „odnajduje meldować na parodniowy pobyt, lecz powiedzia- swoją właściwą wielkość, godność i wartość swe- no mi, że mój wiek nie wymaga tego rygoru. (…) go człowieczeństwa”, który w Miłości do Boga, do Synowa przygotowała stół świąteczny z potrawa- drugiego człowieka, do własnej Ojczyzny odnaj- mi, na środku umieściła kilka gałązek sosnowych duje „swoje żywe uczestnictwo”. z dwoma palącymi się świeczkami. Kiedy synowa zapalała drugą świeczkę, ta zgasła. Powiedzia- Zbigniew Waldemar Okoń łem wówczas, że to niedobra wróżba, na przyszłą kolędę kogoś z nas zabraknie przy stole. Syno- wa nie zgodziła się z moim zdaniem. No cóż, ja jednak wierzę, że to niedobry znak. Syn nastawił adapter z kolędą „Bóg się rodzi”, pomodliliśmy 95 Humor - satyra Uśmiechnij się, śmiech to zdrowie!

Lucjan Cimek Henryk Wasiluk

Reminiscencje ludowego Uśmiechnij się, opłatka śmiech to zdrowie!

Dotychczas zanudzałem czytelników wspo- Władysław Kargul, człowiek inteligentny, we mnieniami z czasów okupacji hitlerowskiej. Moty- wszystkich sprawach biegły, zaradny i wszędzie umie- wem do opisywania tamtego okresu była troska jący się znaleźć, będąc na ludowym opłatku w Krużew- o przedłużenie wiedzy o tym tragicznym czasie nikach, w większym towarzystwie, z powodu toczącej w dziejach naszego kraju i narodu. Tym razem, się rozmowy o tych, co w ciągu roku pomarli, powiedział również kieruje mną ta sama idea, tyle że dotyka ona trochę lżejszej dziedziny twórczości literackiej. o sobie do najbliżej zgromadzonych: - Gdy mówimy Będą to mianowicie anegdoty o ludziach znanych o sąsiadów pogrzebach, to co się tyczy mojej osoby, i ich obyczajowości. gdy umrę, proszę was bardzo wszystkich zawczasu, Pierwsza anegdota o Marku Twainie to abyście mnie nie pochowali w podziemiach kościoła, mała fotografia obyczajowości XIX-wiecznej epoki ani na cmentarzu wokół kościoła, ani na mogiłkach, ani dżentelmenów, trochę dla współczesnych trącąca na żadnym takim miejscu, na którym by kiedykolwiek myszką i śmiesznością. ludzie byli chowani, ale pochowajcie mnie tam, gdzie Druga o Maryli Wereszczakównie, to nasz nikt nigdy pochowany nie będzie. Zanieście moją trum- trochę słowiański ogródek, a dodatkowo nam bliski nę w niedostępne bagna, w przepaściste błota, jakich z racji wplątania w treść naszego wielkiego poety Adam Mickiewicza. na Polesiu pełno i tam mnie wrzućcie głęboko. No i wreszcie humoreska o starości. Trzecia Zapytano się go w tym punkcie: - Władysławie! anegdota jest autorstwa niemieckiego poety Rei- A to dlaczego? Kargul na to odpowiedział: - A to dlatego, nera Kerna, w treści korespondującej z dylemata- że ja swój rozum mam i dobrze mi z nim. Umiem i sobie, mi każdego pokolenia, mianowicie ze starością. i wszystkim doradzić, z największych opresji umiem się A więc zaczynamy, Drodzy Czytelnicy. wykaraskać i drugich bezpiecznie wyprowadzić. Gdy- bym ja natenczas był pogrzebany razem z innymi, to jak święty Michał Archanioł w trąbę zatrąbi na sądny Dżentelmen Mark Twain dzień, a moja dusza z pośpiechu, przez pomyłkę, weź- mie głupią głowę Pawlaka, to ja z taką głupią głową na W pewnym mieście, w okazałej willi miesz- sądzie Bożym przepadnę z kretesem, bo nie potrafię kało dość bogate małżeństwo. Któregoś dnia do się obronić. małego domku stojącego w pobliżu tej willi wpro- Słysząc to, Kazimierz Pawlak, który przez pre- wadził się niepozorny człowiek. Człowiekiem tym miera generała Felicjana Sławoja-Składkowskiego zo- okazał się Mark Twain. stał odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, oburzony Czas płynął, a nowy mieszkaniec jakoś nie i żalem zdjęty, łyknął trzy szklanki brymuhy i nisko po- składał wizyty swym zamożnym sąsiadom. Aż tu kłoniwszy się księdzu proboszczowi, poszedł do domu. pewnego przedpołudnia w domu właścicieli willi Nazajutrz, gdy już wydobrzał, na swoim płocie namalo- zadźwięczał dzwonek u drzwi wejściowych. A że wał człowieka z cepem młócącego snop żyta i obok tak nie były zamknięte, do przedpokoju wszedł miesz- napisał: „Gdy własny snop walę cepem, to nie jestem kaniec domu z naprzeciwka. Przybysz ukłonił się kiepem!”. witającym go właścicielom i, wymieniając swoje Sołtys, zdziwiony mądrym napisem Pawlaka, nazwisko, zaczął wyjaśniać powód swoich nie- rzekł do niego: - Kazimierzu! Za trzy miesiące organi- oczekiwanych odwiedzin. Z widocznym zażeno- zujemy spotkanie wielkanocne, gdzie po jajkach bę- waniem mówił, że prawdę powiedziawszy to on już dziemy się całować i wtedy na pewno z Kargulem się od dawna nosił się z zamiarem złożenia szanow- nemu państwu wizyty zapoznawczej, ale ciągle pogodzicie, a później wszystko będzie po staremu. coś tam stało na przeszkodzie. Dzisiaj się jednak Lucjan Cimek zdecydował, choć zdaje sobie sprawę z tego, że 96 Humor - satyra Uśmiechnij się, śmiech to zdrowie! jego obecny strój, a więc szlafrok i kapcie, jest sta- W spiesznym powrocie znów myśl się rodzi: nowczo nieodpowiednim strojem na tak wczesną Nic nie poradzisz - starość nadchodzi. wizytę. Zatem chciałby bardzo przeprosić sza- nownych gospodarzy za złamanie podstawowych Siedzę i czytam. Nagle myśl żywa zasad dobrego wychowania, ale do tego zmusiły Jakimś pragnieniem z fotela zrywa. go nadzwyczajne okoliczności, oto bowiem w tej Robię trzy kroki, stoję przy szafie chwili pali się dom szanownych państwa, a płomie- I jak to cielę na nią się gapię... nie ogarnęły już poszycie całego dachu... Pojęcia nie mam, po co wstawałem, czego tak bardzo i nagle chciałem? Oj, coraz bardziej mi to już szkodzi, Z życia Maryli Wereszczakówny Że ta nieszczęsna starość nadchodzi.

Pewien dziennikarz wybrał się kiedyś w od- Jadę na urlop, prasuję spodnie, wiedziny do sędziwej już pani Maryli Wereszcza- Żeby wśród ludzi wyglądać godnie. kówny. Młodego dziennikarza przyjęła poważna Biorę walizkę, pędzę nad morze... matrona, posiwiała i trochę pochylona, prosząc Lecz tam - zamiast śledzić dziewczyny hoże, o zajęcie miejsca na małym krzesełku. Wywiązała Zamiast podziwiać plażowe akty... się dość ożywiona rozmowa gospodyni z gościem, ...Czy wyłączyłem wtyczkę z kontaktu? gdy w pewnym momencie ten ostatni zapytał sta- Może dom spłonął? Strach we mnie godzi... ruszkę, czy znała i pamięta coś o Adamie Mickie- Tak to jest, kiedy starość nadchodzi. wiczu. Na co sędziwa matrona, trochę drżącym głosem odparła, że owszem coś o nim słyszała, Żeby nie znaleźć się kiedyś w nędzy że chyba nawet bywał u nich, że był to bardzo miły Zaoszczędziłem trochę pieniędzy. i grzeczny szlachcic, ale później gdzieś wyjechał W dużej kopercie, zamkniętej klejem, i słuch o mim zaginął. „A swoją drogą - powiedziała Dobrze ukryłem je przed złodziejem. - to ciekawe, co się z tym miłym chłopcem dzieje”. I teraz... już od paru miesięcy Wnioski? Oto ile warta jest pamięć ukocha- Nie mogę znaleźć swoich tysięcy. nej niegdyś dziewczyny! Ech, nie pojmiecie tego, wy młodzi, Jak miło żyć, gdy starość nadchodzi.

Smutki i radości objawów starości Pomimo moich najlepszych chęci Nie zawsze mogę ufać pamięci. Idę ulicą - ktoś mi się kłania. Więc by jej pomóc, a przez nią sobie, Oddaję ukłon, znam tego drania: Czasem na chustce węzełki robię. Ta twarz, ten uśmiech, ten błysk w oku... A potem jeden Bóg wiedzieć raczy, To miły facet, znam go od roku. Co który węzeł ma dla mnie znaczyć? Jak u diabła on się nazywa? Choć mi się nieźle powodzi, ...Dziura w pamięci. Czasami tak bywa. Wciąż mam kłopoty. Starość nadchodzi. Myśl wtedy smutna w głowie się rodzi: Nic nie poradzisz - starość nadchodzi. Dwa razy dziennie - raz przy śniadaniu, A potem w obiad, po drugim daniu Z trzeciego piętra schodzę radośnie, Zażywam leki, tabletki białe: Bo w kalendarzu ma się ku wiośnie, Cztery połówki i cztery całe. No i spaceru gna mnie potrzeba Często się pieklę (bom nie aniołem), Zwłaszcza, że słońce i błękit nieba... Gdy w obiad nie wiem czy rano wziąłem. Gdy już po parku idę alei, Tę gorycz klęski wątpliwie słodzi Nagle pot zimny koszule klei. Wiedza, że oto starość nadchodzi. Bowiem pytanie w głowie mi tkwi: Czy aby kluczem zamknąłem drzwi? 97 Humor - satyra Fraszki - Iwona Chudoba Żuję kolację, w niej polędwica Me podniebienie smakiem zachwyca. Iwona Chudoba Pogodnie dumam o tej starości... Czy ona musi stale nas złościć? O, ptaszek na suwaku Przecież jest piękna, masz sporo czasu... fraszki Chcesz iść nad wodę, albo do lasu, To sobie idziesz - nikt ci nie broni. Z łóżka zbyt wcześnie też nikt nie goni, gdzie drwa rąbią Bowiem nie musisz pędzić do pracy po powrocie od dziewczyny Jak wszyscy twoi młodsi rodacy. z orzeszków zostały łupiny

Co prawda wigor z wolna przekwita, narządy nieużywane Lecz po co wigor u emeryta? gdy wychodził już z rutyny w innych szukał własnej winy Podwyżki pensji już nie wyprosisz, Należną gażę poczta przynosi... podróże kształcą Spokojnie patrzysz jak świat się zmienia, kiedy bywa w podróży Gdyż wiek ci daje mądrość spojrzenia... zawsze inna kobieta mu służy Więc wiwat starość! Niechaj nam służy Nawet, gdy trochę chwilami nuży. pragnienie Bowiem - jak sądzę - w tym jest rzecz cała, upojny wieczór i poranek By jak najdłużej ta starość trwała... pragnieniem wielu kochanek

spłukany zakochany Wiersz Reinera Kerna „Das Alter kommt auf sei- przez zauroczenie ne Weise” tłumaczył Tadeusz Rejnak. miał puste kieszenie

Na zakończenie, zamiast podsumowania próbka nienażarty naszej krasnostawskiej twórczości ludowej, jako apetyt miał że wieśniacy nie gęsi... na kilka damskich ciał

W krasnostawskim lesie fermentownia stara, utracony raj już się do użytku nie nadaje para. jej łóżko to jego świat Więc państwo dyrekcja tak rozporządzili w którym nie sypia od lat No i z Ceramiki parę podłączyli. ulotność Teraz, proszę państwa z tego tak wynika, szczęście uszło rankiem Że już na okrągło pracuje fabryka. wraz z kochankiem I my na okrągło tutaj się męczymy Więc o jakąś zmianę dyrekcję prosimy. nagrabiony A w naszej dyrekcji tak nam powiadają zawsze grabił w swoją stronę Że oni z Lublina zarządzenia mają. - ma dzisiaj nagrabione Więc, proszę dyrekcji tego już za wiele My chcemy mieć wolne przynajmniej niedziele. okulista najbardziej uroczy gdy zagląda w oczy Wierszyk-postulat przedkładany w tzw. imieniu pracowników sezonowych, a autorką była anestezjolog jedna z pracownic fizycznych ze Stryjowa. Wier- przy znieczuleniu się natrudził szyk czekał cierpliwie na publikację i właśnie taka najważniejsze, by wybudził okazja się nadarza.

Henryk Wasiluk 98 Fraszki - Iwona Chudoba Anegdoty krasnostawskie solidarnościowe

Leszek Janeczek laryngolog jak jest przy głosie Anegdoty krasnostawskie nikt nie zagra mu na nosie solidarnościowe stomatolog nie z każdego dentysty jest kawał sadysty Na własne ryzyko ginekolog pracuje jak wół Krasnostawianie internowani w noc sta- od pasa w dół nu wojennego, wprowadzonego 13 grudnia 1981 roku, siedzieli w różnych więzieniach. Najpierw chirurg w Chełmie, gdzie dawano im do zrozumienia, że jego prawdziwe zajęcie mogą trafić na białe niedźwiedzie, a tradycja prze- to ostre cięcie cież taka była, niecałe czterdzieści lat wcześniej. Potem z Chełma jechali gdzieś na północ, „może pobudzony zegarmistrz to już?” - myślał niejeden, aby wylądować... we dostaje bzika jak mu nie tyka Włodawie. Potem znów na południe, do Rzeszowa Załęża. Po kilku miesiącach byli już starymi wyga- trunkowa mi. Pewnego razu przyjechał z Lublina oficer SB pijała szampana Sacewicz. Internowani mieli tam otwarte cele, mo- najchętniej z rana gli chodzić po korytarzu do woli. Zamykano je tylko teraz nie może na noc. Oficer kazał przywołać Andrzeja Nastulę. pija w innej porze Wzywał go na rozmowę. - To ty do mnie przyjdź - hardo odparł osadzony i poszedł do swej celi, która była już ostatnia, na końcu korytarza. Tego dnia służbę miał strażnik, który cieszył się wielkim zaufaniem więźniów. Duma oficera została podrażniona. Oto, wygląda na to, że boi się wejść do celi internowa- nego. Przyjął wyzwanie, pójdzie. Strażnik ostrze- ga go o wchodzeniu na własną odpowiedzialność i każe mu zostawić pistolet - takie procedury. Oficer z osadzonym rozmawiał dłuższy czas na osobno- ści. Pozostali tymczasem uruchomili swoją inwen- cję, wyobraźnię i co tam kto miał w głowie. Czynili przygotowania, po których wiele sobie obiecywali. Podekscytowani, oczekiwali po obu stronach kory- tarza. Rozmowa skończona. Oficer otwiera drzwi i nagle woda z zawieszonego wysoko wiadra leje mu się niespodziewanie na głowę. Ci, którym ro- biono ścieżki zdrowia, odpłacają. W ruch poszły szczotkowe kije. Oficer zaczyna biec. Biegnie, zda się, nie dotykając podłogi. Korytarz długi. Pałki Iwona Chudoba, „O, ptaszek na suwaku” fraszki, dźgają go pod żebro, okładają plecy, nogi, dosta- Katarzyna Gacparska ilustracje, je kopniaki w tyłek i biegnie, chcąc jak najszybciej Wydawnictwo TAWA, Chełm 2015, ss. 38. skończyć i uratować siebie. Solidarnościowcy biją ostrożnie, aby nie zrobić krzywdy fizycznej, to ma 99 Anegdoty Anegdoty krasnostawskie solidarnościowe ranić znacznie głębiej, po honorze. Strażnik z da- - Ale ja tu siedzę! leka widzi rzecz całą dokładnie. Ale, siła spokoju... - Panie, nie rób pan z nas idiotów. Zaczyna powoli otwierać drzwi, a tu mu niby klucz - Ale ja naprawdę tu siedzę, nazywam się nie pasuje. Zmienia na inny. Kręci i zgrzyta przy Kublikowski Maciej. zamku, a razy nie słabną. W końcu oficerek wy- - Panie, nie rób pan z nas idiotów. Pokaż padł na wolność, to znaczy na więzienny korytarz pan dowód. za kratą. - Nie mam, przecież wyście mi go zabrali. O dziwo, jego rozmówca zaraz po tym - Panie, no nie rób z nas idiotów - i wpuścić wyszedł na swobodę. Decyzja zapadła wyżej, nie zamierzają. zadaniem oficera było przeprowadzenie ostatniej - A jak pan wyszedł? rozmowy. Zapewne ostrzegawczej, a sam dostał - Normalnie, ze wszystkimi. niezłe ostrzeżenie. Wyszedł nie wiadomo kiedy, choć były straże, ale wejść z powrotem nie mógł, no bo były straże. Koniec końców, udało mu się wprawdzie wejść tam, skąd po prawdzie tak bardzo chciał się wydostać.

Major

Marek Kałabun pracował w Chełmie, w za- rządzie Regionu Solidarności na etacie. Kiedyś, idąc do pracy, znalazł na ulicy czapkę oficera mili- cji. Leżała sobie spokojnie obok chodnika, a spad- ła pewnie tej nocy z głowy, której trzeźwego spoj- rzenia na świat nie można było zarzucić. Czapka musiała należeć do łba, którego właściciel miał sto- pień majora. Albo inaczej: czapka miała dystynkcje majora, aby łeb oznaczyć tą szarżą. No, wszystko rys. Ireneusz Boguszewski. jedno. Solidarnościowiec, niewiele myśląc, nałożył ją na swoją cywilną łepetynę. Trzeba nadmienić, Za kraty z rozsądku że milicja straszliwie pilnowała tych działaczy, jak ich określano „wywrotowej ekstremy”. Pan Marek W tymże rzeszowskim więzieniu zdarzył się paradował po ulicy w cywilnym ubraniu i czapce jeszcze jeden dziwny przypadek. Pewnej niedzieli majora milicji. Niejeden przechodzień wziął go za- do osadzonych przyjechały rodziny w odwiedzi- pewne za pacjenta istniejącego w Chełmie oddzia- ny. Na sali, gdzie się spotykali był rejwach, ludzi łu psychiatrycznego. Tak wszedł rano z fasonem mnóstwo, głośne rozmowy. Osadzeni nosili swoje do biura, budząc powszechne zdziwienie kolegów. cywilne ubrania. Pewien młody człowiek, widząc Czapka została jemu na zawsze, tyle że na półce. brak panowania strażników nad sytuacją, wyszedł Ale stopień przylgnął do niego na trwałe, do końca sobie normalnie z rodziną, która go odwiedzała, życia. Odtąd, jeśli ktoś wśród ludzi Solidarności, na wolność. Stanął na ulicy i macha wesoło ręką powiedział „Major” - czy to w Chełmie, czy Kras- kolegom w celach. Ci zdumieli się okropnie. Jak nymstawie, nie trzeba było już nazwiska. Wyżej on wyszedł? Koledzy zazdroszczą. Ale zaraz przy- też nie awansował. Ale gdyby czapkę zgubił puł- szła mu do głowy obawa. Będą mścić się nad ro- kownik lub generał… dziną, zwłaszcza ucierpi żona i dzieci. Postanowił wracać. Stuka do drzwi kryminału, a strażnicy nie Zebrał dr Leszek Janeczek chcą go wpuścić. 100 Astronomia Dziwne zawiłości astronomii

Wiesław Krajewski więcej nazw wywodzących się z mitologii starożyt- nych Greków i Rzymian. Dziwne zawiłości Być może astroamator będzie podekscyto- astronomii wany Wielkim Wozem. To wcale nie oznacza, że ma zamiar kupić duży samochód osobowo-tereno- wy typu SUV w stylu Toyota RAV4 lub Land Ro- Nieraz odnoszę wrażenie, że astronomia, ver. Będzie miał na myśli charakterystyczny układ jako nauka to strasznie skomplikowana dziedzina, gwiazd na niebie, którego dwa ostatnie „koła” wy- na dodatek potwornie udziwniona, tak naprawdę znaczają kierunek północy. Podobnie określenie zrozumiała tylko dla wąskiej, hermetycznej grupy Mały Wóz to wcale nie popularny niegdyś „maluch” wtajemniczonych. Może nawet celowo stosowa- czyli fiat 126p. To podobny układ gwiazd, którego ne jest w niej nazewnictwo, które ma wprowadzić ostatnią z dyszla stanowi Gwiazda Polarna. w błąd laików, aby nie powiększać tego wąskiego Astronom, który mruży jedno oko (najczęś- grona wybrańców. Terminologia astronomiczna ciej lewe) nie ma jakiegoś tiku nerwowego, ani nie tworzona jest chyba z premedytacją, tak by nawet chce nam dać znać, że to, co mówi ma być żartem, proste pojęcia wydawały się tajemnicze i miały zu- lub że traktuje nas właśnie z przymrużeniem oka. pełnie odmienne znaczenie, niż by się to mogło Po prostu często obserwuje gwiazdy przez lunetę, naiwnie wydawać. Astronomowie zaś to wredni, zamykając jedno oko i tak to mu już zostało. As- zadufani w sobie ludzie, którzy uważają się za je- tronomowie nie mają zwyczaju zasłaniać jednego dynie godnych posiadanej wiedzy, traktowanej na oka, tak jak piraci. wyłączność, którzy nie chcą dzielić się zdobycza- O astronomie, który mówi nam, że obser- mi nauki z innymi. W ten sposób tylko oni wiedzą wował widmo nie należy wcale sądzić, że rzeczy- o czym mówią i tylko dla nich jest to zrozumiałe. wiście widział zjawę, ducha czy upiora. Chociaż Jeśli spotkaliby Państwo, np. na promocji nowego w nocy, na odludziu wszystko jest możliwe. Widmo numeru „Nestora”, jakiegoś miłośnika astronomii, gwiazdy to rozłożony obraz jej promieniowania na to proszę bardzo uważać i nie wdawać się z nim poszczególne długości fal. Wygląda to jak pasek niepotrzebnie w dyskusję, bo rezultat tych rozmów tęczy z występującymi w nim prążkami. Analiza może przybrać zupełnie nieoczekiwane wyniki. widma pozwala na odczytanie wielu informacji na Oto kilka przykładów, które mogą zmylić niezbyt temat składu chemicznego gwiazdy. Rozróżniane czujnego nieprofesjonalistę. są różne typy widm gwiazdowych. Oznacza się je Jeśli astronom podejmuje temat opozycji, to literami, ale - chyba dla utrudnienia - nie w kolejno- wcale nie znaczy, że jest przeciwnikiem obecnego ści alfabetycznej A, B, C, D, E, F, G, tylko przypad- rządu. Mało tego, w ogóle nie oznacza to, że zaj- kowej - O, B, A, F, G, K, M. muje się polityką. Opozycja to położenie planety Może nam się wydać dziwne, że astrono- dalszej niż Ziemia, dokładnie po przeciwnej stronie mowie często poruszają problem karłów, dzieląc nieba niż Słońce. W czasie opozycji planeta osią- je dodatkowo na białe, brązowe, czerwone. Astro- ga największą jasność i warunki jej widoczności są nom w swojej codziennej (a raczej conocnej) pracy najlepsze. Wtedy też astronom spędza całe noce nie zajmuje się ludźmi o nienaturalnie niskim wzro- na obserwacjach i w czasie dnia może być drażli- ście. Podział według koloru nie jest też wynikiem wy i nieco rozkojarzony. rasizmu. Chodzi mu natomiast o pewien specyficz- Miłośnik astronomii, który często wspomi- ny typ gwiazd, które w trakcie swej ewolucji stają na o Merkurym, Jowiszu, Saturnie, Wenus nie jest się obiektami o bardzo małych rozmiarach. szczególnym znawcą mitologii starożytnych Rzy- Jeśli astronom twierdzi, że 21 czerwca bę- mian. Może jeszcze mówić o Marsie czy Neptunie. dzie przesilenie, nie oznacza to, że jest przetreno- Po prostu przedmiotem jego zainteresowania są wany, ani też że wchodzi w okres andropauzy. W planety naszego Układu Słonecznego. Ich nazwy ogóle nie jest to związane z jego zdrowiem. Cho- wywodzą się z mitologii rzymskiej (oprócz Urana, dzi mu o to, że wtedy przypada najdłuższy dzień, który jest bogiem greckim). W astronomii jest dużo a od tej daty, dzień będzie się stawał coraz krótszy, 101 Astronomia Dziwne zawiłości astronomii a noc dłuższa. Po pewnym czasie (23 września) Jeżeli astronom mówi o fazie, to nie zna- dzień z nocą się zrównają, aż dojdzie do tego, że czy, że ma kłopoty z prądem. Co prawda, może 21 grudnia będziemy mieć najdłuższą noc i naj- się zdarzyć, że w instalacji elektrycznej zabraknie krótszy dzień. Wtedy nastąpi przesilenie zimowe. jednej fazy i żelazko nie będzie działać, ale w 99 Jeżeli astronom powie nam, że zauważył procentach będzie mu chodziło o coś zupełnie Wielką Czerwoną Plamę, to nie starajmy się pomóc innego. Faza bowiem określa stopień widocznej mu, informując go o najnowszym, reklamowanym z Ziemi części Księżyca oświetlonej przez Słońce. właśnie w telewizji środku do wywabiania plam, ani Wskutek ruchu Księżyca wokół Ziemi (a także Zie- nie dawajmy mu adresu dobrej pralni chemicznej. mi wokół Słońca) nasz satelita w układzie Słońce- Wielkiej Czerwonej plamy nie możemy usunąć, bo Ziemia-Księżyc codziennie oglądany jest pod nie- jest to ogromny cyklon na powierzchni Jowisza. co innym kątem. To sprawia, że Księżyc przybiera Rozmiary tej tropikalnej burzy są kilkakrotnie więk- różne fazy: I kwadrę, pełnię, III kwadrę i nów sze od Ziemi. Widać ją dobrze przez teleskop. Jej wygląd nieco zmienia się w czasie, ale utrzymuje się w tym miejscu już kilkaset lat. Niedawno słyszałem, jak bardzo miłośnicy astronomii ekscytowali się przelotem bolidu. Ale nie było to wcale w dniu, w którym odbywają się wyścigi Formuły 1. I nie chodziło wtedy o super- szybkie bolidy Ferrari, McLarena czy Lotusa. To pewna „zmyłka” astronomów. Przelot bolidu ozna- cza wtargnięcie w naszą atmosferę dość dużego kawałka materii, który wskutek tarcia spala się i często rozpada na mniejsze kawałki. Daje to efekt objawiający się w postaci bardzo jasnej smugi na niebie, o jasności często większej niż Księżyc, jakby spadającej gwiazdy. Nieraz jesteśmy infor- mowani o „nocy spadających gwiazd”. Nic takie- go oczywiście się nie dzieje. To kolejna „zmyłka”. Do tej pory żadna gwiazda na ziemię nie spadła i na pewno nie spadnie. Chodzi o zjawisko me- teoru, czyli analogicznego zjawiska jak bolid, tylko w mniejszej skali. Może też wystąpić deszcz me- teorów. Jest to bardzo nasilone zjawisko przelotu Księżyc w I kwadrze. od kilkuset do wielu tysięcy meteorów na godzinę. Widać terminator oraz Morze Jasności i Morze Spokoju. W czasie deszczu meteorów nie należy dawać as- tronomowi parasola, bo nas wyśmieje. Deklinacja jakiegoś ciała niebieskiego to nie Zdarza się, że z ust astronoma słyszymy jest jego odmiana przez przypadki. Jeżeli o dekli- o terminatorze. To jednak nie ma nic wspólnego nacji mówi astronom, ma na myśli jedną ze współ- z bohaterem serii filmów o zabójczym cyborgu, rzędnych określających położenie ciała na sferze w rolę którego wcielał się Arnold Schwarzenegger. niebieskiej. W ziemskiej kartografii odpowiadałaby Pojęcie dotyczy najczęściej Księżyca. Oznacza jej szerokość geograficzna. Druga z tych współ- granicę między częścią oświetloną (czyli dzienną) rzędnych (odpowiednik długości geograficznej) a nieoświetloną (nocną) tarczy Srebrnego Globu. nosi trudną nazwę rektascensja. To tak, żeby nie Wskutek dużego kąta podania promieni słonecz- było wiadomo o co chodzi. nych, okolica ta jest widoczna w sposób bardziej Podobnie wyraz koniunkcja w ustach astro- plastyczny. Cienie kraterów i gór w pobliżu termi- noma to nie jest wcale termin z logiki określający natora są długie i wyraźne. (w uproszczeniu) zdanie złożone z dwóch zdań 102 Astronomia Dziwne zawiłości astronomii połączonych spójnikiem „i”. Dla niego koniunkcja tronom szuka raczej miejsc jak najbardziej ciem- to coś zupełnie innego. Oznacza ona bliskie złą- nych, oddalonych od świateł miejskich. Wszelkie czenie na sferze niebieskiej pary obiektów, np. sztuczne oświetlenie bardzo przeszkadza mu Księżyca i planety lub dwóch planet. Nie zdarza w pracy. Można dokonać porównania, jak wy- się to często, a widok jest zawsze niezwykły. Ko- gląda niebo w mieście i gdzieś na wsi. Reflektor niunkcji nie należy też mylić z koniugacją, czyli od- w rękach astronoma to rodzaj teleskopu, w którym mianą czasowników. zastosowano zwierciadło sferyczne lub parabo- liczne do skupiania światła. Najczęściej właśnie takich instrumentów się obecnie używa. Teleskopy soczewkowe nazywane bywają refraktorami. No, bo nazwa „luneta” jest zbyt prosta. Z kolei radiote- leskop to wcale nie teleskop wyposażony w radio do słuchania np. listy przebojów i umilania sobie tym czasu obserwacji. Radioteleskop to zaawan- sowany instrument do obserwacji bardzo odle- głych obiektów, przechwytujący emitowane przez nie fale radiowe. Zbudowany jest z parabolicznej czaszy, jak nasze telewizyjne anteny satelitarne, ale znacznie, znacznie większej. Tego rodzaju Koniunkcja Księżyca z Jowiszem 15.07.2012 r. teleskop rzeczywiście ma odbiornik radiowy, ale O pomyłkę nietrudno też w przypadku libra- służy on jedynie do przechwytywania tych fal. Taki cji i libacji. Ta pierwsza to pewna nieregularność odbiornik umieszczony jest w ognisku teleskopu. ruchu Księżyca. Polega na niewielkim kołysaniu Ale to nie znaczy, że radioastronom rozpala w cza- się globu księżycowego w swym ruchu wokół szy teleskopu ognisko i piecze w nim kiełbaski lub Ziemi, przez co widzimy nieco więcej niż połowę ziemniaki w mundurkach. Ognisko jest miejscem, tarczy Księżyca. Raz odsłania nam trochę po- gdzie skupiają się promienie odbite od zwierciadła. wierzchni po swojej lewej, raz po prawej stronie, Innym nietypowym przyrządem jest sekstant. Nie do tego może odsłaniać na przemian północny określa się nim jednak ani płci człowieka, ani nie i południowy biegun. Zmiany te są bardzo nie- mierzy jego libido, tylko odczytuje wysokość ciała wielkie, odkryte dopiero w XVII wieku. Pomyłka niebieskiego nad horyzontem - rzecz potrzebna do może być na tyle myląca, że po dobrej libacji jej wyznaczenia położenia np. statku na morzu. Jeśli uczestnicy też wykazują pewne rozchwianie i koły- się nie ma GPS-u. sanie wokół własnej osi, jednak w tym przypadku ma ono charakter zdecydowanie bardziej nasilony i nieprzewidywalny. Pewne błędy językowe mogą też wynik- nąć w wyrazach precesja i procesja. To ostatnie nie wymaga wyjaśnienia, natomiast precesja jest zjawiskiem zmiany kierunku osi obrotu Ziemi. Za- chowuje się ona jak puszczony w ruch dziecięcy bączek. Wskutek tego oś Ziemi, tak jak oś bącz- ka kreśli okręgi. I dziś wskazuje Gwiazdę Polarną, a za kilka tysięcy lat będzie to zupełnie inna gwiaz- da. A Polarna, choć już nie będzie świecić w biegu- Radioteleskop o średnicy czaszy 32 metrów nie, to nadal będzie się tak nazywała. w obserwatorium UMK w Piwnicach pod Toruniem. Zmylić laika mogą nazwy niektórych instru- mentów obserwacyjnych. Dla przykładu reflektor Dla każdego zwykłego człowieka rok - jaki nie jest urządzeniem do oświetlania nieba. As- by on nie był: kalendarzowy, szkolny, akademicki, 103 Astronomia Dziwne zawiłości astronomii liturgiczny, Rok Anny Kamieńskiej - to jednostka czasu. Definiowany jako czas potrzebny Ziemi na dokonanie pełnego obiegu wokół Słońca. Ile to dni - wiadomo. Ale astronom używa określenia rok (świetlny) nie jako jednostkę czasu a... długości. Dla niego rok świetlny to odległość, jaką przebieg- nie światło w ciągu roku. Najbliższa nam gwiazda nocnego nieba jest oddalona o nieco ponad 4 lata świetlne. Przeglądając atlas nieba, można odnieść wrażenie, że astronomowie to miłośnicy węd- karstwa. Na niebie jest bowiem mnóstwo nazw Wielka Mgławica w Andromedzie (galaktyka M31). z wędkarstwem związanych: gwiazdozbiory - Bywa, że astronomowie są podekscytowani Ryby, Ryba Południowa, Złota Ryba, Ryba Lata- nową. Nie chodzi tu jednak o żadną nową koleżan- jąca, Rzeka Erydan, Wieloryb, Delfin, Rak, Hydra, kę w pracy. Określenie to dotyczy gwiazdy, ale też Wodnik, Sieć, Wąż Wodny, na Księżycu jest Morze wcale nie - jak można by pomyśleć - takiej, która Spokoju, Morze Zimna, Morze Jasności, Ocean narodziła się w danym czasie i miejscu na niebo- Burz, Zatoka Tęczy, Jezioro Marzeń. Wydawało- skłonie. Chodzi o starą gwiazdę, która już tam była by się - raj dla wędkarzy. Jest to jednak zupełnie od dawna, tylko gwałtownie bardzo pojaśniała. mylny pogląd. Astronomowie nawet nie za bardzo Stara a nazywa się nowa - typowe dla astronomii potrafią zrozumieć wędkarzy, jaki sens jest w tym, zamieszanie. Wyróżnia się jeszcze supernowe, że ci godzinami potrafią wpatrywać się w pływa- ale to już jest superzamieszanie. jący pionowo na powierzchni wody patyk i nic nie Jednak największe zagmatwanie, szczyt złowić. Podobnie jest i z wędkarzami, którzy z kolei zagmatwania, jest z Zodiakiem i ruchem Słońca. w żaden sposób nie mogą zrozumieć astronomów, (Czytelniku, to może być trudny fragment, proszę jaki sens jest w tym, że ci godzinami potrafią wpa- się skupić). Każdy z nas wie, że jeśli się urodził trywać się w białe punkciki na czarnym tle i żadne- np. 7 maja, to jest spod znaku Byka, ponieważ go nawet nie dotknąć. w okolicach tej daty Słońce przechodzi przez Na niebie świeci mnóstwo gwiazd. Jedne gwiazdozbiór Byka właśnie. To przecież proste. są jaśniejsze, inne słabsze. Określa to skala wiel- No właśnie, ...nic podobnego, to mylny pogląd! To kości gwiazdowych. Jednak nie jest z tym tak pro- wcale nie jest takie proste. 7 maja Słońce znajduje sto i naturalnie, jak np. w przypadku temperatur, się w... Baranie. I ta zasada dotyczy pozostałych gdzie plus dziesięć oznacza cieplej niż plus pięć, znaków Zodiaku. Na początku listopada Słońce a to z kolei cieplej niż minus pięć. W astronomii wcale nie jest w Skorpionie, tylko w Wadze, itd., oczywiście musi być akurat odwrotnie - gwiazda itp. I bądź tu mądry! Ale to wcale nie wszystko. o jasności plus sześć jest dużo ciemniejsza niż Wiecie, kiedy zaczyna się astronomiczna wiosna? plus dwa, a najjaśniejsze mają wartości ujemne. Wtedy, gdy Słońce na swej orbicie osiągnie tzw. Najmocniej świeci Syriusz, jego wielkość gwiaz- punkt Barana. Następuje to w okolicach 21 mar- dowa wynosi -1,47. Wenus osiąga blask -4,6, ca. A gdzie się znajduje ten punkt? Okazuje się, Księżyc w pełni -12,71, a Słońce aż ponad -26. że nie w gwiazdozbiorze Barana, tylko w Rybach. A gwiazdy o jasności plus sześć są ledwo widocz- Analogiczny punkt Wagi - początek jesieni - nie ne gołym okiem. Przeważnie mało jasnymi obiek- znajduje się wcale w Wadze, tylko w Pannie. Jaka tami są też mgławice. Nie są to jednak majaczące w tym logika? Łagodnie mówiąc - pomieszanie we mgle kontury jakichś przedmiotów, ani jakieś z poplątaniem. Typowe dla nauki o niebie. A w ogó- mgliste zwidy. Mgławice są gazowo-pyłowymi ob- le to cały czas mówimy tu o ruchu Słońca - „droga, łokami materii międzygwiazdowej. Najsłynniejsze po której porusza się Słońce”, „Słońce osiągnęło z nich to Krab, Orzeł, Wielka Mgławica w Androme- punkt równonocy”, „Słońce przechodzi przez ja- dzie (tak naprawdę to ta ostatnia jest galaktyką). kiś gwiazdozbiór”. No, to jak to jest? Przecież już 104 Astronomia Edukacja filmowa znakiem rozpoznawczym Norwida

Kopernik wstrzymał Słońce i polskie plemię jest Ewa Magdziarz z tego dumne. Jeśli wstrzymał, to dlaczego ono nie stoi w miejscu? Dobrze by było, gdyby astronomo- Edukacja filmowa wie, w XXI wieku zdecydowali, co się wokół czego znakiem rozpoznawczym porusza. I jeszcze jedna rzecz związana ze Słońcem. Norwida Ziemia obiega naszą Gwiazdę Dzienną po orbicie Nagroda na festiwalu w Gdyni eliptycznej. Dlatego jej odległość od Słońca zmie- dla nauczyciela z II LO nia się. Punkt najbliższy i najdalszy orbity dzieli różnica aż 5 milionów kilometrów. Tak twierdzą as- W czasie 40. Festiwalu Filmowego, który tronomowie. To dlaczego, kiedy Ziemia jest najbli- odbył się w dniach 14-19 września 2015 r., po raz żej Słońca (ok. 4 stycznia), panuje u nas zima, ósmy były wręczane Nagrody PISF za osiągnięcia a kiedy jest najdalej - 4 lipca - mamy upały? Coś mi w upowszechnianiu i promocji sztuki filmowej. Wśród tu nie pasuje. Wietrzę w tym kolejną manipulację. nagrodzonych znalazła się Ewa Magdziarz, nauczy- cielka języka polskiego i edukacji filmowej w II LO im. C. K. Norwida w Krasnymstawie, opiekun MDKF „Ilu- zjon” działającego w tej w szkole i lokalny lider Filmo- teki Szkolnej. W kategorii edukacja młodego widza nominowanych zostało m.in. 23 liderów tworzących w swoich regionach sieci lokalnych liderów Filmote- ki Szkolnej, których zadaniem jest upowszechnianie

Droga Mleczna widoczna w sierpniu. Ewa Magdziarz, Krzysztof Materna, Emilia Żuber. To tylko kilka przykładów. A czarne dziury, które nie są, bynajmniej, opisem stanu naszych niektórych dróg po zmierzchu, komety, które mają warkocze, ale nie mają włosów, a Mleczna Droga, na której nie ma ani grama mleka? Przykłady za- czynają się mnożyć. No cóż, może jednak lepiej będzie nie przeciągać tego tematu. Na koniec dwie przestrogi: dla astronomów - jeśli znajdzie się wśród Was ktoś, kto jest tzw. „normalnym człowie- kiem”, niech szybko uporządkuje ten chaos! Dla laików - jeśli spotkacie na swej drodze jakiegoś astronoma, który zaczyna mówić o swej pracy, sta- rajcie się szybko zmienić temat rozmowy lub ucie- edukacji filmowej w poszczególnych województwach. kajcie, póki nie jest za późno! Liderzy od 2014 r. działają w Pracowniach Filmoteki Szkolnej stworzonych przez PISF w ich szkołach. Wiesław Krajewski Pracownie bardzo szybko stały się lokalnymi cen- 105 Film Edukacja filmowa znakiem rozpoznawczym Norwida trami edukacji filmowej. Za osiągnięcia w dziedzinie maratonem filmowym czy konkursem filmowym. popularyzacji sztuki filmowej liderzy otrzymali Nagro- Szkolenia prowadzone przez lidera służą także wy- dy PISF przyznawane przez kapitułę pod przewodni- pracowaniu form działań, które zostaną zawarte we ctwem Agnieszki Odorowicz, dyrektor PISF. Podczas wniosku składanym co roku przez II LO do Polskiego gali, która odbyła się 16 września 2015 r. w Teatrze Instytutu Sztuki Filmowej. Muzycznym w Gdyni, statuetki wręczył reżyser Woj- ciech Marczewski. Prowadzący uroczystość Krzysz- Warsztaty z aktorem Grzegorzem Emanuelem tof Materna podkreślał zasługi liderów w kształtowa- w II LO niu młodego pokolenia miłośników X Muzy. Warto przypomnieć, że MDKF „Iluzjon” jest także laurea- Warsztaty „Szkolne projekty filmowe”, zorga- tem nagrody PISF za rok 2011. Należy podkreślić, że nizowane przez liderkę Filmoteki Szkolnej Ewę Mag- edukacja filmowa to znak rozpoznawczy II LO, czego dziarz i Fundację Centrum Edukacji Obywatelskiej, dowodem są już dwie prestiżowe Nagrody PISF. odbyły się 20 listopada 2015 r. w II LO. W Pracowni Filmoteki Szkolnej z aktorem i ekspertem Grzego- Inspiracje Filmoteką Szkolną w II LO rzem Emanuelem spotkali się nauczyciele i ucznio- wie ze szkół krasnostawskich: z gimnazjów nr 1, 3 Na szkoleniu „Inspiracje Filmoteką Szkol- i 4, z I i II LO, SOSW oraz z gimnazjów w Małochwie- ną” 16 października 2015 r. w Pracowni Filmoteki ju Dużym, Rejowcu, Krupem i z XXVIII LO w Warsza- Szkolnej spotkali się nauczyciele ze szkół krasno- wie. Warsztaty zostały zorganizowane w celu popu- stawskich: z gimnazjów nr 1, 3, z II LO, SOSW oraz laryzowania Filmoteki Szkolnej oraz przygotowania z gimnazjum w Rejowcu. W czasie spotkania Ewa do nowej formuły letniego projektu „Kręćmy film!” Magdziarz przekazała informacje o aktualnościach i XIV Powiatowego Konkursu Filmowego. Filmoteki Szkolnej, omówiła sposoby realizacji edu- kacji filmowej w II LO ze szczególnym uwzględnie- niem Filmoteki i przedstawiła harmonogram działań lidera w roku szkolnym 2015-16. Następnie nauczy- ciele dzielili się doświadczeniami z zakresu edukacji filmowej oraz prezentowali sposoby wykorzystania Filmoteki Szkolnej na różnego rodzaju zajęciach.

Warsztaty 20.11.2015 z G. Emanuelem. Na początku spotkania odbyła się prezen- tacja pięciu edycji letniego projektu „Kręćmy film!”. Wykorzystując dokumentację fotograficzną, koor- dynatorka Ewa Magdziarz i opiekun artystyczny Grzegorz Emanuel omówili etapy realizacji projektu, przedstawili materiały z projektu „Kręćmy film!”: sce- nariusze, filmy („Jestem tu”, „Królewna”, „To, czego W czasie szkolenia nauczyciele otrzymali materiały nie widać”, „Koniunkcja”), plakaty, okładki i nadruki promujące Filmotekę Szkolną nadesłane przez Cen- na płyty. Prowadzący zachęcali do oglądania filmów trum Edukacji Obywatelskiej. Celem spotkania było z projektów MDKF-u, które są dostępne na stronie II również opracowanie planu działań realizowanych LO w Krasnymstawie. W czasie warsztatów zostały przez lidera Filmoteki Szkolnej w ramach „Sieci Na- zaprezentowane dwie prace z konkursu organizo- uczycieli - Filmoteka Szkolna - Krasnystaw”. Nauczy- wanego przez II LO: „Moje pasje - Obsesja” Karo- ciele byli bardzo zainteresowani propozycjami lidera, liny Królickiej z Gimnazjum w Rejowcu (IV edycja - szczególnie lekcjami w Pracowni Filmoteki Szkolnej, 2006 r.) i „Podróż” Jakuba Kopańki z Gimnazjum nr 1 106 Film Edukacja filmowa znakiem rozpoznawczym Norwida w Krasnymstawie (XIII edycja - 2015 r.), a także prace z konkursów Filmoteki Szkolnej. Po projekcji uczestnicy warsztatów wymieniali elementy łączące prace: tematyka - o życiu człowieka, brak dialogów, ważna rola muzyki, ramowa kompozycja, symbolika obrazów, kontrasty, ważna rola detalu, krótkie formy zmuszające do refleksji, istotna mowa ciała, minima- lizm, prostota formy. Grzegorz Emanuel podsumował dyskusję i udzielił cennych rad nauczycielom i ucz- niom, którzy chcieliby realizować szkolne projekty „Def” w reż. Iana Clarka, „Dzieci dzwonią” w reż. filmowe. Radził, aby zrezygnować z dialogów, gdyż Andrzeja Mańkowskiego, „Kibic” w reż. Bena Ad- film pracuje obrazem. Podkreślał, że autor pracy, in- lera, „Noah” w reż. Waltera Woodmana, „Nuggets” spirując się Filmoteką Szkolną, może zwrócić uwagę w reż. Andreasa Hykade oraz „Ubierz mnie” w reż. na przesłanie filmu, ale także na jego formę. Małgorzaty Goliszewskiej. Program został udostęp- Po analizie ankiet z 5. edycji letniego pro- niony nauczycielom w ramach internetowego kursu jektu „Kręćmy film!”, przystąpiono do opracowania dla zaawansowanych „Filmoteka Szkolna. Akcja!”. nowej formuły projektu. Ustalono, że w czasie kolej- Zadaniem nauczycieli było przeprowadzenie lekcji nej edycji powstaną 3 krótkie etiudy filmowe. Bazą wg wybranego scenariusza dołączonego do Mo- do ich realizacji będą 3 scenariusze nagrodzone na dułu I kursu. Warsztaty „Relacje w grupie”, prowa- XIV Powiatowym Konkursie Filmowym, bo taka ka- dzone przez Ewę Magdziarz, wychowawcę klasy tegoria - scenariusz filmowy - zostanie włączona do I A, zrealizowane zostały wg scenariusza przygoto- konkursu. Pracując nad projektem regulaminu XIV wanego przez psychologa Dawida Bałutowskiego. Powiatowego Konkursu Filmowego „Inspiracje Fil- Film „Ubierz mnie” był punktem wyjścia do dysku- moteką Szkolną”, zwrócono także uwagę na katego- sji na temat budowania relacji w klasie pierwszej, rię plakat filmowy. Uczestnicy podawali tytuły filmów a także do rozmowy na wiele ważnych tematów jak do zestawienia „Filmoteka Szkolna - bliżej młodych” samooceny, kształtowania obrazu siebie, akceptacji (kategoria plakat filmowy). Warsztaty umożliwiły wy- i odrzucenia, komunikacji w rodzinie, w grupie przy- mianę doświadczeń związanych ze szkolnymi pro- jaciół i kolegów, oceniania i wyrażania opinii. jektami filmowymi. Wskazówki eksperta na pewno Po obejrzeniu filmu Małgorzaty Goliszewskiej, pomogą nauczycielom zachęcić uczniów do reali- uczestnicy zajęć rozmawiali m.in. o emocjach prze- zacji ciekawych prac na Powiatowy Konkurs Filmo- żywanych w trakcie projekcji, o bohaterce ocenianej wy i zainteresować ich sztuką filmową. i krytykowanej przez rodzinę i znajomych. Ucznio- wie mówili, jak bohaterka filmu reagowała na oceny „Filmowe lekcje wychowawcze” w II LO innych, jak oni na nie reagują i jakie są konsekwen- cje tych reakcji. Dyskutowali na temat wpływu kry- Warsztaty „Relacje w grupie - Ubierz mnie tykowania i oceniania na budowanie i utrzymywanie w reż. Małgorzaty Goliszewskiej” odbyły się 13 li- ważnych relacji. Uczestnicy warsztatów, wykorzy- stopada 2015 r. w Pracowni Filmoteki Szkolnej II stując karty pracy, ćwiczyli zamianę ocen na opinie, LO na zajęciach z wychowawcą klasy I A i zajęciach a także technikę zwaną FUO, czyli komunikat Ja. MDKF „Iluzjon”. Zajęcia zorganizowano na bazie Warto wymienić także niektóre refleksje zapamię- „Filmowych lekcji wychowawczych” - programu dla tane z warsztatów: doceniam rodziców; najważniej- szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, które- sze to akceptować siebie, zwracać uwagę na to, go autorem jest Fundacja „Generator”. Partnerami co mówimy i w jaki sposób; krytykowanie może źle przedsięwzięcia współfinansowanego przez Polski wpływać na kontakty międzyludzkie; ocena a opinia Instytut Sztuki Filmowej są m.in. Narodowy Instytut to dwie różne rzeczy, ocena może urazić. Ucznio- Audiowizualny i Centrum Edukacji Obywatelskiej. wie wymieniali również działania, jakie zamierzają W ramach programu, wychowawcy mogą korzy- podjąć po zakończeniu warsztatów: będę wyrażać stać z następujących filmów krótkometrażowych: opinie, a nie oceniać; będę więcej słuchać ludzi 107 Film Edukacja filmowa znakiem rozpoznawczym Norwida i starać się ich rozumieć, będę pracować nad sobą. jednej tablicy” Feliksa Falka i „Ćwiczenia warsztato- Powyższe uwagi świadczą o tym, że warsztaty były we” Marcela Łozińskiego. Filmy poprzedzone były dla uczniów ważną lekcją dotyczącą budowania prelekcjami liderki Ewy Magdziarz, która prowadziła i utrzymywania relacji w rodzinie, w grupie rówieśni- także dyskusje po filmach. Rozmową na temat formy ków a także w środowisku szkolnym. eksperymentalnej „Ubierz mnie” kierowali uczniowie klasy I A Ilona Kalamon i Paweł Piątkowski. Filmowa noc w II LO

Maraton filmowy „Inspiracje z Filmoteką Szkolną”, zorganizowany w ramach zadania „Eduka- cja filmowa Iluzjon”, odbył się z 27 na 28 listopada 2015 r. w II LO w Krasnymstawie w Pracowni Filmo- teki Szkolnej. W maratonie wzięli udział uczniowie z Gimnazjum nr 1 w Krasnymstawie wraz z opie- kunką Lucyną Bubicz-Żynkowską oraz uczniowie z I i II LO, a także nauczycielka z II LO Elżbieta Kargul. Po obejrzeniu cyklu „Filmowe lekcje wy- Spotkanie zostało zorganizowane przez lokalną lider- chowawcze”, uczniowie żywo dyskutowali o prob- kę Ewę Magdziarz w celu popularyzowania Filmoteki lemach ważnych dla młodych ludzi: o relacjach Szkolnej i edukacji filmowej. Maraton rozpoczął się w grupie, o przemocy, profilaktyce uzależnień i pla- od wprowadzenia, czyli zaprezentowania pracowni nowaniu przyszłości. Po projekcjach w ramach ko- i strony Filmoteki Szkolnej, programu spotkania oraz lejnych części rozmawiano m.in. o inspiracji mitami, filmów związanych z historią kina: „100 lat w kinie” o problemach rywalizacji, współpracy, żądzy władzy Pawła Łozińskiego i „Wyjście na jaw robotników kina oraz jej absurdach, o śmierci, przemijaniu, konflik- z fabryki snów” Michała Dudziewicza. W pierwszej tach między rodzicami i dziećmi, a także o komu- części pokazane zostały filmy z programu „Filmowe nikacji międzypokoleniowej. Młodzież odkrywała lekcje wychowawcze”: „Ubierz mnie” Małgorzaty Goli- w „Rejsie” absurdy PRL-u, w „Seksmisji” natomiast szewskiej, „Nuggets” Andreasa Hykade, „Kibic” Bena obraz filmowej antyutopii. „Krótka historia jednej Adlera, „Def” Iana Clarka i „Dzieci dzwonią” Andrzeja tablicy” pozwoliła w wielkim skrócie poznać losy Mańkowskiego. Druga część maratonu dotyczyła fil- biało-czerwonej tablicy z napisem „Solidarność”, mów z Filmoteki Szkolnej, które pokazywały uniwer- a „Ćwiczenia warsztatowe” pokazały, w jaki sposób salne historie: „Syzyf” Zdzisława Kudły, „Fotel” Da- za pomocą montażu można manipulować widzem. niela Szczechury, „Urząd” Krzysztofa Kieślowskiego, Uczniowie zwracali uwagę na prostotę formy, która pozwoliła ukazać skomplikowane problemy. Po jedenastu godzinach maratonu nad- szedł czas na podsumowanie. W ankiecie ucznio- wie wysoko oceniali dobór filmów, które skłoniły ich do wyrażania opinii na tak różne tematy. Pisali, że chętnie wzięliby udział w kolejnych maratonach, w konkursie filmowym czy warsztatach. Spotkanie podobało im się, ponieważ sprzyjało integracji. Fil- my najczęściej wymieniane w ankiecie to: „Wszyst- ko może się przytrafić”, „Rejs”, „Seksmisja”, „Syzyf” „Wszystko może się przytrafić” Marcela Łozińskiego, i „Kibic”. Oby stały się one inspiracją do wykonania „Ojciec” Jerzego Hoffmana. Trzecia część zawiera- ciekawych prac na XIV Powiatowy Konkurs Filmo- ła „Przeboje Filmoteki Szkolnej”, czyli „Rejs” Marka wy organizowany przez II LO. Piwowskiego i „Seksmisję” Juliusza Machulskiego. Ewa Magdziarz, Część czwarta - „Problemy współczesności w Filmo- opiekun MDKF „Iluzjon”, tece Szkolnej” - zawierała m.in. filmy „Krótka historia lokalny lider Filmoteki Szkolnej 108 Recenzja teatralna Ostatnia miłość

Mirosław I. Kaczor Wspominaliśmy świat, którego nie znamy, śmialiśmy się z humoru, gry słów. Widzieliśmy też starego Żyda, który wyjechał z Polski w 1948 r., statnia miłość mieszka w Izraelu, jeździ po świecie i wciąż ciąg- O nie go do Polski, do Biłgoraja, do miejsc dzieciń- stwa, gdzie żyli jego przodkowie. Dlatego sięga do W Krasnymstawie powiało wielkim świa- literatury innego Żyda, też pochodzącego z Polski. tem, sztukę „Ostatnia miłość” wg powieści, której Krasnostawskie przedstawienie było możliwe dzię- autorem jest Isaac Bashevis Singer, można było ki działalności Stefana Szmidta, aktora (Sekretarz obejrzeć w Krasnostawskim Domu Kultury 15 paź- w sztuce), dyrektora Samorządowego Centrum dziernika tego roku. Reżyserem i odtwórcą głów- Kultury w Biłgoraju i Fundacji Kresy. nej roli był Samuel Atzmon Wircer z Izraela, w rolę Nawiasem mówiąc, Biłgoraj ma szczęście Etel, ostatniej miłości Harrego, wcieliła się Alicja do ciekawych ludzi. Miał Grzegorza Ciechowskie- Jachowicz-Szmidt, sekretarza odtworzył Stefan go, Alicję Jachiewicz-Szmidt i jej męża Stefana Szmidt, a Chawę zagrała Ewa Kozłowska. Prapre- Szmidta, mają Henryka Wójca, S. Atzmona Wirce- miera miała miejsce w 2005 r. w Izraelu, sztuka ra, pozbyli się J. Palikota. Wartości dodaje Sejmik wystawiana była z sukcesem w Nowym Jorku. Wiejskich Zespołów Teatralnych odbywający się W Polsce wystawiana jest od 2014 r., a premiera w pobliskim Tarnogrodzie. W ostatnich latach wy- miała miejsce w Biłgoraju, miejscu urodzenia Sa- dano około trzydziestu folderów, map, przewodni- muela Atzmona Wircera, oraz w Warszawie. I tak ków po powiecie biłgorajskim. Bezrobocie w tym zamyka się pewne koło, koło ludzkich losów. powiecie na koniec grudnia 2014 r. wynosiło 8,4%, Autor opowiadania I. B. Singer, Żyd urodzo- w województwie lubelskim - 12,7%, a w powiecie ny w Radzyminie, w 1935 r. wyjechał do Palestyny krasnostawskim - 15,5%. - gdzie nigdy nie dotarł - zatrzymał się w USA i tam Ciekawi mnie, czy są jacyś krasnostawia- pozostał. Pisał w jidysz, pisał o Polsce, o ludziach nie, którzy odnieśli sukces i czy istnieje jakiś kon- - Żydach z Polski. Otrzymał nagrodę Nobla. takt między nimi a władzami samorządowymi, bo Główny bohater sztuki - Harry to stary, marzyłbym o ich współpracy z miastem i powia- bogaty Żyd, urodzony w Biłgoraju, mieszkający tem, o promocji, wspólnych projektach, przedsię- w Miami, samotny, doświadczony przez los, spę- wzięciach... Marzę, aby komuś chciało się chcieć. dzający czas na rozmowach ze swoim sekreta- rzem. Kiedy w apartamencie za ścianą pojawia Mirosław I. Kaczor się nowa sąsiadka, atrakcyjna kobieta, samotna Żydówka urodzona w Polsce, okazuje się, że tych dwoje ma sobie bardzo wiele do powiedzenia. Łączą ich wspomnienia z pobliskich miasteczek, gdzie przeżywali młodość, on znał Szczebrze- szyn, jej miejsce urodzenia, ona - Biłgoraj. Rodzą się wspólne plany, rodzi się, a właściwie wybucha uczucie. Spektakl, przy prawie pełnej sali, tak wciągnął publiczność, że w chwilach, gdzie zwy- kle słyszy się brawa, panowała cisza, publiczność oczarowana i zaczarowana grą aktorów, słuchała i przeżywała. Dopiero w drugiej części przedsta- wienia, w przerwie technicznej, rozległy się nie- śmiałe oklaski. Po spektaklu natomiast były owacje na stojąco - podziękowanie za grę i za przeżycie, rys. Ireneusz Boguszewski. za humor i za refleksję. 109 Literackie spotkania Rodzinny wieczór autorski

własne biograficzne opracowanie pt. „Józef Boh- dan Zaleski - piewca Kresów. Szkice literackie”, odzinny wieczór autorski w którym przypomina postać tego zapomnianego R i niedocenianego dzisiaj poety.

27 listopada w Miejskiej Bibliotece Pub- licznej w Krasnymstawie odbyło się spotkanie au- torskie poświęcone twórczości literackiej rodziny Iwańczyków. O ile państwo Iwańczykowie przy- zwyczaili czytelników przede wszystkim do swej poezji, to tym razem prezentowali prozę.

Wydawnictwa ukazały się dzięki wsparciu finansowemu: Urzędu Miasta Krasnystaw, Staro- stwa Powiatowego w Krasnymstawie, Gminnego Centrum Kultury w Krasnymstawie oraz osób pry- watnych. Władze samorządowe miasta reprezen- tował zastępca burmistrza Robert Kościuk. Pełna sala biblioteki była potwierdzeniem, że państwo Iwańczykowie mają nie tylko wielu przyjaciół, ale i szerokie grono czytelników. red. fot. Artur Borzęcki

Spotkanie rozpoczęło się od wysłuchania obszernego fragmentu nagrania - reportażu Ag- nieszki Czyżewskiej-Jacquemet z Polskiego Radia Lublin, poświęconego twórczości rodziny Iwań- czyków. Następnie autorzy zaprezentowali swoje trzy, wydane w tym roku najnowsze publikacje. Pani Irena omówiła zbiór opowiadań pt. „Prawda o życiu”, gdzie wspomina dzieciństwo w Michalo- wie, przywołuje postać Leonida Gawryłowa, czy ks. prof. Czesława Bartnika. Mirosław Iwańczyk, w imieniu swej nieobecnej siostry Katarzyny przed- stawił jej opowiadania pt. „Americana” poświęcone Katarzyna Iwańczyk, „Americana”, Związek Literatów Polskich Lublin-Krasnystaw 2015, ss. 47. życiu i psychice Indian. Następnie zaprezentował 110 Literackie spotkania Wieczór autorski

Monika Nagowska ra w dziedzinie politologii, zawodowo pracował jako policjant i uczestniczył w misji pokojowej ONZ w Kosowie (służył w Jednostce Specjalnej Polskiej ieczór autorski Policji). Ma na swoim koncie wiele publikacji z dziedzi- W ny nauk społecznych i historii, a w latach 2005-2007 prowadził zajęcia w ramach innowacji pedagogicznej 20 listopada 2015 roku w Powiatowej Biblio- w Zespole Szkół CKR w Siennicy Różanej. Na pro- tece Publicznej w Krasnymstawie odbyło się spot- mocję książki przybyło wielu gości. Oprócz ks. prałata kanie ze Sławomirem Francem - autorem książki Piotra Kimaka, obecny był również ks. dziekan Hen- „Kazimierz Krakowiak - kapłan z powołania”. Publi- ryk Kapica oraz brat bohatera książki - Janusz Krako- kacja została wydana w 2015 roku, jest poświęco- wiak. Gratulacje autorowi złożyli też: senator RP prof. na postaci księdza związanego z powiatem kraśni- Józef Zając, prorektor PWSZ w Chełmie Beata Fałda ckim oraz parafią w Gorzkowie na terenie powiatu oraz starosta krasnostawski Janusz Szpak, a także krasnostawskiego. Ks. Kazimierz Krakowiak trafił wielu innych gości z terenu powiatu krasnostawskiego tu jako wikariusz w 1960 roku, zapamiętano go i kraśnickiego. jako pracowitego i wrażliwego kapłana, który w niezwykły sposób potrafił zjednać sobie para- fian. Dla jednego z nich - obecnego prezesa Okrę- gowej Spółdzielni Mleczarskiej w Krasnymstawie Tadeusza Badacha - był on nietuzinkową postacią. Młody wikary nie zachowywał się jak wielu innych nobliwych księży - jeździł wówczas na motocyklu marki Pannonia i... lubił grać w piłkę nożną.

Na sali obecni byli też rodzice autora. Lu- cyna Maria Franc użyczyła wierszy do publikacji, zaprezentowała też swój debiutancki tomik poezji pt. „I tak sobie myślę...”, wydany w 2015 roku. Jej utwory pięknie zabrzmiały tego wieczoru w recytacji Jadwigi Młynek, Weroniki Pacyny, Julii Gleń i Emi- lii Bojarczuk z Pracowni Teatralnej Młodzieżowego Oprócz faktów historycznych i elemen- Domu Kultury w Krasnymstawie. Obydwoje autorów tów typowych dla każdego biograficznego opra- otrzymało wiele gratulacji, bo książki te cieszą się cowania, książka zawiera wywiady z ludźmi do- prawdziwym zainteresowaniem. Również ze strony brze znającymi księdza, anegdoty, fragmenty bohaterów wieczoru padło wiele ciepłych słów skie- kroniki parafialnej, bogaty materiał ikonograficzny. rowanych do dyrektor biblioteki Elżbiety Patyk (któ- Słowo wstępne do publikacji napisał bp Mieczysław ra spotkanie zorganizowała), Krystyny Mojskiej (au- Cisło. Podczas spotkania głos zabrał ks. prałat Piotr torki obrazu reprodukowanego na okładce książki Kimak - kolega ks. Krakowiaka z seminarium du- o ks. Krakowiaku) i do wszystkich osób wspierają- chownego w Lublinie, gdzie obaj otrzymali święcenia cych autorów. Podziękowanie otrzymała też niżej kapłańskie w 1956 roku. podpisana - za pomoc w przygotowaniu obu pub- Podobnie, jak bohater książki, również jej likacji, czyli korektę językową i użyczenie swoich autor związany jest z ziemią krasnostawską. Sła- obrazów jako ilustracji do tomiku poezji. womir Franc mieszka tu i pracuje od dwudziestu lat. Jest wszechstronnie uzdolnionym człowiekiem Monika Nagowska - ukończył studia z bibliotekoznawstwa i informa- Fotografie: cji naukowo-technicznej, uzyskał stopień dokto- Powiatowa Biblioteka Publiczna w Krasnymstawie 111 Sztuka Owik

Zbigniew Waldemar Okoń świat nieodgadniętych zagadek i wiecznych pytań, na które człowiek nie znajduje odpowiedzi. Owik nie stracił jednak wiary w moc sztuki. wik Rok 1988 - napisała w katalogu Joanna Chomik- O Suszek - naznaczony traumatycznymi przeżyciami nie sparaliżował artysty, nie spowodował zwątpie- Była to wystawa malarstwa niecodzienna nia i wycofania. Chwilową odskocznią była uciecz- i niezwykła. Na najwyższym poziomie artystyczne- ka w świat symboli, form i znaków plastycznych, go piękna i humanistycznego, ponadczasowego które na zawsze zdominowały jego twórczość. przesłania. Jej autorem jest wybitny armeński i pol- ski artysta Oganes Kazarian. Jej niezwykłość prze- jawiała się również w tym, że odbyła się 15 listopa- da 2015 r. w Uhrze, niewielkiej miejscowości (wsi) w powiecie chełmskim, dziś powszechnie znanej w Polsce, budzącej zainteresowanie i odwiedzanej przez artystów z Polski, Europy i świata. Oganes Kazarian, Ormianin z urodzenia, Polak z wyboru (obywatelstwo polskie otrzymał w 2003 r.), chełmianin z miłości, po trzęsieniu zie- mi w Armenii zamieszkał w Polsce w 1992 r., gdzie w Uhrze, wspólnie z żoną, Teresą Chomik-Kazarian, wybitną artystką, założył Dom Pracy Twórczej oraz autorską Galerię Sztuki Współczesnej, od początku istnienia tętniącą życiem artystycznym z udziałem Oganes Kazarian - konkludowała Joanna najwybitniejszych twórców z kraju i zagranicy. Chomik-Suszek - z wykształcenia malarz i sceno- Oganes Kazarian - popularny i znany po- graf (zajmujący się obecnie malarstwem i architek- wszechnie w Polsce Owik, członek elitarnego turą wnętrz - przypis mój) dzieli swoje życie i swoją Stowarzyszenia Twórczego „Polart” w Krakowie, twórczość na tę przed i po trzęsieniu ziemi. Związku Artystów Plastyków w Pile i Warszawie, Wystawa w Galerii Sztuki Współczesnej urodził się w Armenii (w 1954 r.), ukończył liceum w Uhrze była, nie licząc wystaw zbiorowych, 15 in- plastyczne (1974) oraz Akademię Sztuk Pięknych dywidualną wystawą malarstwa Owika w Polsce, w Erewaniu (1981 - Wydział Malarstwa i Scenogra- honorującą 30-lecie jego pracy twórczej. Odbyła fii). Od 1982 r. był dyrektorem Szkoły Artystycznej się pod patronatem ambasadora Armenii w Polsce i prezesem Komisji Artystycznej w Leninakanie (do Edgara Ghazariana i poświęcona została odrodzo- 1988 r.), założycielem Domu Pracy Twórczej na Kry- nej Armenii. W świetnie przygotowanej meryto- mie (w 1989 r.). Właśnie na Krymie, po tragicznym rycznie i organizacyjnie uroczystości jubileuszowej trzęsieniu ziemi w Armenii w 1988 r., w pierwszą uczestniczyli m.in. ambasador Armenii w Polsce rocznicę tego kataklizmu, stworzył cykl 60 obrazów Edgar Ghazarian, władze samorządowe woje- poświęconych tej tragedii, cykl „o ogromnym ładun- wództwa lubelskiego, Chełma, Rejowca Fabrycz- ku emocjonalnym i zwrocie w twórczości artysty” nego, Siennicy Różanej oraz powiatu chełmskiego (określenie z katalogu wystawy), cykl wstrząsający i krasnostawskiego, a także liczni przyjaciele i mi- bólem istnienia „człowieka ocalonego”, przeraże- łośnicy twórczości dostojnego jubilata. niem otaczającego go świata, bezsilnego wobec W katalogu wystawy Teresa Chomik-Kaza- „rozgniewanej ziemi”, dający świadectwo i obraz rian stwierdziła: Dzisiejsza wystawa Oganesa Ka- niewyobrażalnej tragedii Ormian. Cykl - wydaje się zariana, to zupełnie nowy etap w jego twórczości. - krzyczący obrazami, że tajemnicy, głębi i mroku Po kolejnych seriach obrazów poświęconych trage- rzeczywistości przed i po ormiańskim trzęsieniu zie- dii Ormian (…) nastąpiło odrodzenie, uspokojenie mi nie da się rozświetlić barwami kolorów, że jest to w jego sztuce. Obrazy, które są najnowszym eta- 112 Sztuka Wielka sztuka i jej sztuczki? pem w twórczości artysty, niosą ze sobą ładunek Zbigniew Cimek emocjonalny związany z Armenią i to jej właśnie są poświęcone. To nowy odrodzony artysta, który pozostawił może na chwilę za sobą dawne myśle- ielka sztuka i jej sztuczki? nie, sposób malowania i nawet format. Najnowsze W obrazy są więc przeciwieństwem do tamtych stwo- rzonych dotychczas. Spośród tysięcy „Rembrandtów” sławiących Dlaczego zmienił duże mocne, wstrząsają- geniusz wielkiego mistrza, jedynie około 300 jest ce plamy i tematy na biel wszechobecną i bardzo autentycznych. Wydaje się, że fałszerz również ważną, na małe rozsypujące się formy i kolory, jak- musi posiadać talent. Jedno z najsłynniejszych by wzięte z wszechświata odłamki spadające na fałszerstw w historii dotyczyło dzieł flamandzkie- malutką ziemię? go artysty Johannesa Vermeera. Fałszerzem był niespełniony malarz Han van Meegeren. Mimo, że sam przyznał się do fałszerstw (aby nie odpo- wiadać przed sądem za handel dziełami sztuki z nazistami), musiał to jeszcze udowodnić, malując kolejny falsyfikat. Tak na oczach świadków powstał następny „Vermeer”, stworzony przez uzależnio- nego od alkoholu, papierosów i morfiny fałszerza. Meegeren zdzierał wierzchnią farbę ze starych obrazów, malował na ich podłożu falsyfikat, utwar- dzał go bakelitem (dziś taki trik od razu wyszedłby na jaw w laboratorium) i postarzał swoje „dzieło” w piecu do pizzy, z imponującą prędkością jedne- go wieku na godzinę. Zastanawiające, że zanim sprawa wyszła na jaw, eksperci uznali falsyfikaty za odnalezione oryginały. Dodam z przekąsem, że nawet okiem nieeksperta widać pewną toporność Odpowiedź na to pytanie miłośnicy i znaw- falsyfikatów. cy znajdują w obrazach Owika, pięknych i niezwy- Vermeer namalował niewiele ponad 30 kłych, przemawiających wprost z niewiarygodną obrazów i został zapomniany na dwieście lat, by siłą ekspresji, z niesamowitą logiką wewnętrznej w XIX wieku powrócić na należne mu miejsce kompozycji i artystycznego przesłania, z uniwer- w panteonie sztuki. Jego dzieła zachwycają precy- salnym przekazem dedykowanym odrodzonej Ar- zją i pewną fotograficzną aurą. Właśnie to dało po- menii, ale i Polsce, w której nastąpiło odrodzenie, czątek spekulacjom, jakoby malarz używał kamery uspokojenie w jego sztuce. obskury do rzutowania obrazu na płótno podczas Wrażenia, jakie wywołują obrazy pomiesz- malowania. Zafascynowany Vermeerem amery- czone na tej wystawie, zwielokrotnia miejsce, kański wynalazca Tim Jenison zbudował pomiesz- w którym są wystawiane. Jest to Galeria Sztuki czenie identyczne, jak pracownia mistrza i odkrył Współczesnej Oganesa Kazariana, nowoczesna układ optyczny (soczewka, zwierciadło i lusterko) i piękna architektonicznie, z odrestaurowanym, pozwalający malować, oddając wiernie perspekty- starym, uherskim młynem sprzed wieków, po- wę i kolory. Co więcej, nie będąc malarzem, na- siadająca duszę, jakiej nie ma chyba żadna inna malował on kopię obrazu Vermeera tak precyzyjną galeria świata, tworząca niesamowity klimat arty- (nakręcono o tym dokument), że wywołało to spore stycznego obcowania ze sztuką, dodajmy: sztuką zainteresowanie zachodnich mediów. Fakt, iż wy- tak wybitną, jak twórczość Owika. nalazca, a nie artysta stworzył kopię arcydzieła, sugerując, że dawny mistrz posługiwał się opty- Zbigniew Waldemar Okoń ką, stał się dość trudny do przełknięcia dla świata 113 Malarskie przemyślenia Pięknie w pięknym dniu sztuki. Okazało się, że obraz „fotograficzny” mógł Elżbieta Szadura-Urbańska być znany malarzom już wtedy, gdy fotografia w swoim długim okresie prenatalnym czekała na postęp chemii, by móc utrwalać na jakimś podłożu Pięknie w pięknym dniu. światło przechodzące przez soczewkę. W ostat- Nagrody Literackie nich latach daje się słyszeć coraz więcej głosów, iż dawni zachodni mistrzowie już od połowy XV wie- im. Józefa Mackiewicza ku mogli posiłkować się optyką, bo mniej więcej od tego czasu malarstwo i grafiki zaczynają czarować Czyż mogło być piękniejsze zwieńczenie doskonałością. tego wspaniałego dnia? Podążając do Domu Lite- Dobrze znaną pracą jest obraz Caravaggia ratury przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie „Bachus”. Bóg wina trzyma na nim kielich z winem na galę wręczenia Nagrody Literackiej im. Józe- w lewym ręku. Jeśli ktoś pozuje do obrazu i trzyma fa Mackiewicza, mijamy odmienionych Polaków. kielich w prawej dłoni (co jest naturalne, jeśli model Świątecznie radosnych, z biało-czerwonymi opas- nie jest mańkutem) to obraz, po przejściu przez so- kami na ramionach, flagami, młodzież śpiewającą czewkę zamieni strony, tak jak w lusterku. Jest to patriotyczne piosenki. Najbardziej wzruszył mnie jeden z argumentów za zbrojeniem oka dawnych widok trzech młodych chłopaków w strojach góral- mistrzów w szkiełko. Na tym samym obrazie w ka- skich, którzy mocno dzierżyli pokaźnych rozmiarów rafce znajduje się ledwie widoczne odbicie artysty flagę. Uśmiechem odpowiedzieli na nasz uśmiech z pędzlem w ręku. Gdyby Caravaggio namalował i wyciągnęli podniesione w charakterystycznym ge- w nim soczewkę, mielibyśmy niezbity dowód. Je- ście zwycięstwa palce. Tak wygląda Polska cieszą- śli jednak hipoteza ta jest prawdziwa, to znaczy, ca się swoim świętem niepodległości. Że „niezbyt że artyści woleli ukrywać fakt korzystania z opty- beztrosko”, że „tak jakby wrogo radośnie” jak chciał ki. Jako ciekawostkę dodam, że przez malarstwo jeden z mainstreamowych dziennikarzy? Cóż, kwe- nowoczesne przetoczyły się prace sprowadzające stia interpretacji. obraz do kolorowych kwadratów zanim jeszcze po- Wróćmy jednak do meritum. To, co nas cze- wstał obraz cyfrowy zdominowany przez piksele. kało tego dnia w Domu Literatury było prawdziwym Wynalezienie fotografii nie uśmierciło malarstwa, dopełnieniem tego święta. Już po raz 13 przyznano a dało mu pretekst do poszukiwań w kierunku im- Nagrodę Literacką im. Józefa Mackiewicza, ufundo- presjonizmu, kubizmu czy abstrakcjonizmu, w do- waną, aby upamiętnić jej patrona, wybitnego pisarza datku, jak na ironię, wielu współczesnych malarzy i działacza politycznego. Inicjatorem ufundowania maluje po prostu z fotografii. nagrody literackiej, która wspierałaby kulturę pol- ską jest polski przedsiębiorca Zbigniew Zarywski. Zbigniew Cimek Z kolei Stanisław Michalkiewicz jest pomysłodawcą, aby patronem tej nagrody został Mackiewicz. Przez wszystkie te lata od jej ustanowienia, aż do 2013 roku przewodniczącym jury kapituły nagrody był Marek Nowakowski, a po jego śmierci tę zaszczyt- ną funkcję pełni prof. Tomasz Burek. Tegoroczną galę uświetniła swoją obecnością żona Marka No- wakowskiego, która oddawszy cześć jego pamięci, ciepło przywitała zebranych. Tegoroczne nominowania to naprawdę literacko-publicystyczne „creme de la creme”. Tym razem kibicowałam kilkorgu spośród 11 nomino- wanych autorów. Liczyłam, że główny laur zbierze rys. Ireneusz Boguszewski. „Puklerz Mohorta. Lektury kresowe” Krzysztofa Masłonia, nie wyobrażałam sobie, że jury przegapi 114 Nagrody Pięknie w pięknym dniu pierwszy tom z zapowiadanej sześciotomowej hi- szość, a ta z kolei szybko też staje się przeszłością storii Polski „Dzieje Polski. Skąd nasz ród” Andrzeja i determinuje to, co nastąpi po niej. Jeżeli ktokol- Nowaka, sercem byłam za zbiorem opowiadań Pio- wiek ma jakiekolwiek wątpliwości, że nasza histo- tra Goćka „Czarne bataliony”, a także za porywają- ria jest nieciekawa, koniecznie musi sięgnąć po cym, erudycyjnym zbiorem „Obcowanie. Manifesty „Dzieje Polski” Nowaka. Wydaje się wprawdzie, że i eseje” Przemysława Dakowicza. Wiem, że swoich o Mieszku i pierwszych wiekach naszej państwo- admiratorów wśród moich znajomych miała i „Krew wości mieliśmy w szkole na okrągło, bo jeśli nawet z mlekiem” Marty Kwaśnickiej, i „Niewidzialni” Se- nauczyciele nie zdążyli „przerobić XX wieku” to na bastiana Reńcy. Na pewno nie przez przypadek pewno na każdym szczeblu edukacji powtórzyli- nominację otrzymał „Wołyń” Marka Koprowskiego, śmy historię chrztu Polski, zjazd gnieźnieński etc. „Pomruk” Jerzego Fąfary czy „Patriotów 41” Marka Laudator wskazywał, że wczesna historia Polski to Ławrynowicza. prawdziwa skarbnica, a Nowak: pokazuje nam też Intuicja mnie nie myliła i główny laur przy- skarby, o których nie mieliśmy zielonego pojęcia, że padł prof. Andrzejowi Nowakowi, którego pierwszy je mamy, że jesteśmy ich właścicielami. Takie jak tom - opowieść o dziejach Polski do 1202 r. po- modlitewnik Gertrudy. Jak cuda naszej architektury chłonęłam jak najbardziej pasjonującą powieść. średniowiecznej. Jak zadziwiający list biskupa kra- Na szczęście tak wyczekiwany przez miłośników kowskiego Mateusza, który - w XII wieku - pisał, że historii drugi tom dziejów ukaże się już niebawem, „Ruś jest jak inny świat”. o czym zaświadczył sam autor, czytając obszerny Wyróżnienie w tegorocznej edycji Nagro- jego fragment dotyczący bitwy pod Płowcami i kró- dy Literackiej im. Józefa Mackiewicza przypad- la Władysława Łokietka. Laureat odniósł się też do ło należącemu do młodszego pokolenia autorów dzisiejszego dnia i podzielił się z przybyłymi swo- poecie, eseiście, historykowi literatury Przemysła- im szczęściem i nadzieją, gdyż spacerując ulicami wowi Dakowiczowi. Jego „Obcowanie. Manifesty Warszawy, odczuł coś, co określił „więzią instynk- i eseje” są lekturą obowiązkową dla każdego, komu towną”, która - mimo różnych niesprzyjających oko- nieobojętny jest los literatury, a tak naprawdę los liczności - nie została przerwana i która pozwala kultury śródziemnomorskiej, na gruzach której, jak Polakom być jeszcze wspólnotą. Wcześniej jednak, dowiódł w swoim wystąpieniu wyróżniony autor, zanim sam nagrodzony zabrał głos, laudację „Dzie- właśnie stoimy. Miejmy nadzieję, że współczesna jów Polski” wygłosił prof. Maciej Urbanowski, który polska literatura, trochę wbrew smutnym diagno- fenomen pisarstwa tego wybitnego historyka zawarł zom zawartym w wyróżnionym tomie, w najbliż- w słowach: Nowak nie jest opowiadaczem bezna- szych latach ma szansę stać się nie destruktorką miętnym, chłodnym, czy tym bardziej wzgardliwym. a odrodzicielką tej kultury. Przeciwnie: to ktoś, kto oprowadza nas po naszej historii niczym przewodnik, ale bardziej jeszcze jako Elżbieta Szadura-Urbańska gospodarz narodowej sceny, gospodarz mądry, ale nie bezkrytyczny, gospodarz, który czuje się odpo- wiedzialny za powierzone mu dziedzictwo, czuje się z tego dziedzictwa dumny, opowiada o nim z poczu- ciem wdzięczności dziejowej, że przywołam termin Karola Ludwika Konińskiego. Przyznam, że corocznie, bez względu na to kto zdobywa laury czekam na laudacje członków kapituły nagrody, gdyż zawsze są to wygłoszone ze swadą, niezwykle pouczające analizy. Urbanowski zachęcał do lektury „Dziejów Polski”, przekonując, że historia nadal trwa i wbrew temu, co zapowiadał Biały Kruk, Kraków 2014, ss. 384.

Fukuyama, liberalna demokracja nie jest zwieńcze- Andrzej Nowak, „Dzieje Polski. Skąd nasz ród”, niem dziejów. Przeszłość więc wpływa na teraźniej- 115 Rok Anny Kamieńskiej Rok Anny Kamieńskiej

Anna Kamieńska Czy to On był na pewno Umrę cała gdzie Ślady zamiotła noc Nie szukam siebie w wierszu czym prędzej ukrywam się głębiej nieśmy innym Nie chodzę w metaforze pewność niepewności jak w kapeluszu z piórami

Proszę do stołu przyjaciół Droga i wierniejszych jeszcze nieprzyjaciół Panie nasz Umrę cała ale z jednego słowa po mnie Jak szedłeś sam wyrośnie drzewo ciszy przez ciasto życia przez Matkę i Józefa I ponad zgiełkiem świata Annę Symeona wysunie zdziwioną gałąź Jana Szymona Martę Marię Łazarza przez ślepych opętanych Emaus trędowatych przez Nikodema Nie poznajemy Judasza nigdy do końca Piłata nigdy na pewno łotrów obu Wydaje się Szawła ale już nie Jak idziesz wciąż Serce pałało przez nasze ciała ale ochłodło Tak ja niech pójdę Czy to On Przez spotkanego na wąskiej kładce milczy przez tego co biegł za mną brzegiem morza Czy to Ty tego co pryskał śliną gadulstwa Znika i nieśmiałego który mówił nic nie mówiąc Zawsze jest tylko chleb przez czyste oczy małego chłopca ręce i gest przez babkę obok której klękam Twarz coraz inna nawet przez tego pana na ulicy coraz nowa twarz który nieznacznie sięga ręką w śmietnik Ma się ku wieczorowi szukając niedopałków a dzień się nachyla przez tego co pożycza pieniądze na wódkę pora spoczynku tego któremu się ręki nie podaje woda wino chleb także któremu wszystkie ręce klaszczą Czemuście nie spytali wprost przez niemądrą dziewczynę o fioletowych paznokciach nie pochwycili Go za nogi przez kłótliwą zacietrzewioną urodę rąk nie trzymali i przez cienistą brzydotę cienia nie przywiązali do ławy przez matkę Stoimy tak uczniowie matkę matki którzy nie doszli do Emaus i przez syna a ręce ciążą Do Ciebie od zdumienia

116 Barbara Mazurek - członkini grupy „Paleta”. Bierze udział w wystawach zbiorowych. Aktywnie uczestniczy w plene- rach. Maluje akrylem, najchętniej pejzaże i kwiaty. mal. Barbara Mazurek