ISSN 1730-654X Zeszyty Naukowe

Koła Wschodnioeuropejskiego Stosunków Międzynarodowych

Monografia rejonu solecznickiego

nr 8 (wydanie specjalne) Wrocław, wrzesień 2011 Redakcja naukowa dr hab. prof. nadzw. U.Wr. Zdzisław Julian Winnicki

Recenzja dr Helena Giebień

Redakcja składa wyrazy podziekowania Dyrekcji Instytutu Studiów Międzynarodowych za wsparcie okazywane dla m.in. działalności wydawniczej KWSM.

© Copyright by Koło Wschodnioeuropejskie Stosunków Międzynarodowych, Wrocław 2011

Koło Wschodnioeuropejskie Stosunków Międzynarodowych Instytut Studiów Międzynarodowych, Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego 51-149 Wrocław, ul. Koszarowa 3

Redaktor Naczelny ZN KWSM Małgorzata Hućko

Redaktor Wydania Projekt okładki Magdalena Maślak

Korekta Marta Górska Magdalena Laskowska

www.kwsm.uni.wroc.pl [email protected]

Skład, łamanie i druk: GS MEDIA 52-314 Wrocław, ul. Wałbrzyska 9E tel. 71 788 27 99 e-mail: [email protected] Spis treści

Wstęp ...... 5 Od Redaktora Naukowego ...... 9 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków dzisiejszego rejonu solecznickiego w wieku xix. „Ze skazanego na zagładę świata. O tem, co ginie i o tych co odeszli” ...... 11 Joanna Charewicz Ziemia Solecznicka: okres wojny i okupacji ...... 63 Rafał Rybicki Ludność rejonu solecznickiego ...... 79 Magdalena Maślak Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim ...... 85 Katarzyna Pyrka „Razem poweselić się” – życie społeczno-kulturalne w rejonie solecznickim. Święta, festiwale, obchody polskie i miejscowe ...... 119 Rita Bandyga „Ja wierząca zawsze, od malęctwa” – o religii i religijności w rejonie solecznickim ...... 129 Marta Górska Zarys problemu współczesnej edukacji dzieci i młodzieży pochodzenia polskiego w rejonie solecznickim ...... 139 Paweł Sobik Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w rejonie solecznickim ...... 151 Aleksandra Komoda Samorząd rejonu solecznickiego – działalność, problemy, perspektywy ...... 167 Magdalena Laskowska Gospodarka w rejonie solecznickim ...... 177 Anna Makarewicz Niezwykłe postaci rejonu solecznickiego ...... 187 Podziękowania ...... 197 Autorzy ...... 199

WSTĘP

Prezentowany, kolejny tom – Zeszyt Naukowy KWSM – jest owocem pracy naukowej, jaką w formie badań terenowych przeprowadzili uczestnicy obozu na- ukowego (głównie Członkinie i Członkowie KWSM oraz zainteresowane bada- niami doktorantki Instytutu Historii oraz Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego). Obozy naukowe KWSM mają swoją tradycję. Poprzednie dwa takie przed- sięwzięcia realizowane były na terenie Republiki Białoruś oraz Republiki Litew- skiej. Opiekę merytoryczną nad tymi przedsięwzięciami sprawował Zakład Badań Wschodnich ISM. Badania, o których mowa, dotyczyły obserwacji porównawczej życia codziennego polskiej mniejszości narodowej w obu Krajach, a prowadzone były głownie w takich miejscowościach jak Lida, Iwieniec, Kojdanów – Dzier- żyńsk i okolice (Białoruś) oraz Ejszyszki, Soleczniki, Wilno i okolice (Litwa). Efektem były przyczynki – artykuły naukowe. Idea obozu z roku 2010 powstała w wyniku rozmów, jakie przeprowadzili w li- stopadzie 2010 roku w Solecznikach Kierownik Zakładu Badań Wschodnich ISM z merem rejonu solecznickiego. Mer Solecznik, Zdzisław Palewicz, jednocześnie prezes miejscowego Oddziału Związku Polaków na Litwie oraz aktywny działacz Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, zwrócił się z prośbą o pomoc ISM w zakresie badań nad współczesnymi problemami społeczności polskiej rejonu. Badania ta- kie miałyby w dalszej perspektywie zaowocować opracowaniem monografii tego najbardziej polskiego rejonu w Republice Litewskiej. Rejon solecznicki stanowiący część historycznej Wileńszczyzny jest najbar- dziej polską jednostką terytorialno-samorządową Republiki Litewskiej (poprzed- nio Litewskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej). Jak o tym wiadomo ze spi- sów powszechnych ludności, a do czego nawiązują prezentowane teksty Zeszytu, miejscowi Polacy stanowią tutaj przytłaczającą większość mieszkańców. Mimo kilkudziesięcioletniego odcięcia w tym niemal hermetycznego oddzielenia w cza- sach sowieckich od Macierzy, jak tutaj określa się Polskę, zachowali język, tradycje, obyczaje i wiarę. W warunkach odrodzenia suwerennej państwowości litewskiej po rozpadzie ZSSR zetknęli się z problemami, których część wyjaśniają publikacje – artykuły/rozdziały tutaj prezentowane. Rejon solecznicki, obok Wileńskiego, Trockiego, Święciańskiego i części Orań- skiego, stanowi łączną z nimi część historycznej Wileńszczyzny. Nie całej jednak, gdyż historycznie ukształtowana Wileńszczyzna to także rejony Werenowski, Oszmiański, Ostrowiecki, Widzki, Głębocki, Wilejski i Mołodeczański z tym, że te ostatnie po 1945 roku definitywnie stały się częścią Obwodów Grodzieńskiego, Mińskiego i Witebskiego Białoruskiej SRR, a obecnie Republiki Białoruś. Procesy rozpoczęte sowiecką agresją na Polskę w 1939 roku, a następnie ugodą jałtańską 6 Wstęp sztucznie rozgraniczyły historyczną Wileńszczyznę na część „litewską” – około ¼ i „białoruską” czyli pozostałe ¾. Cechą charakterystyczną owego podziału stało się to, że współczesna granica litewsko-białoruska przecina, a właściwiej rozcina dawniej także gospodarczo ukształtowany region. W sensie narodowo-etnogra- ficznym rozdziela zwarty obszar zamieszkiwania autochtonicznych Polaków sta- jąc się de facto „polsko–polską” granicą pomiędzy Litwą a Białorusią1. Soleczniki znajdują się w samym sercu tej historycznej Krainy. Rejon solecznicki zaliczany jest to słabiej rozwiniętych regionów dzisiejszej Litwy. Podobnie było za czasów sowieckich. Badacze problematyki (np. Aleksan- der Srebrakowski2 i Zbigniew Kurcz3, obaj z Uniwersytetu Wrocławskiego) przy- czyny takiego stanu upatrują w celowej polityce sowieckich władz litewskich nie inwestujących w ten dawniej kołchozowy obszar zamieszkały przez Polaków nie poddających się ani sowietyzacji, ani lituanizacji, i traktowanych jako obcy lub materiał do lituanizacji, podobnie jak nieistniejąca już przedwojenna Polonia Ko- wieńszczyzny, gdzie z około 200 tysięcy pozostało obecnie nie więcej aniżeli 6-8 tysięcy świadomych Polaków. Nie bez znaczenia jest także spuścizna intelektu- alno-społeczna. Polska inteligencja tych stron podczas wojny i okupacji została eksterminowana przez Niemców nie bez pomocy kolaboracyjnych formacji litew- skich4. Reszty dokonała powojenna ekspatriacja. Pozostałej ludności chłopskiej długo nieobjęto kształceniem na poziomie średnim, nie wspominając o wyższym. Jeszcze w latach 70. XX wieku pod względem odsetka osób z wyższym wykształ- ceniem wileńscy Polacy zamykali listę narodowości (Litwini, Rosjanie, Białoru- sini, Żydzi) wyprzedzając jedynie Romów5. Dzisiaj Polacy na Litwie odbudowują swoja inteligencję. W Solecznikach ważną rolę w tym zakresie odgrywa świetne polskojęzyczne Gimnazjum im. Śniadeckich. Polacy we współczesnej Litwie (około 300 tysięcy) zwarcie zamieszkujący „li- tewską” część historycznej Wileńszczyzny w warunkach odrodzenia państwowej suwerenności Litwy w pełni wykorzystali nową sytuację. Zgrupowali się w dwie organizacje: Związek Polaków na Litwie i Akcję Wyborcza Polaków na Litwie. Samodzielnie władają w dwu samorządach: solecznickim i wileńskim wiejskim, mają znaczącą reprezentację w rejonie trockim oraz w samorządzie miasta Wilna. Trzech posłów na Sejm RL oraz jeden eurodeputowany reprezentuje interesy tej społeczności. Badania przeprowadzone przez grupę KWSM mają istotne znaczenie. Mło- dzi badacze dokonali przeglądu i analizy kluczowych dla przedmiotu badawcze- 1 Z.J. Winnicki, „Polsko–polskie” pogranicze pomiędzy Białorusią a Litwą. Refleksje, [w:] Polskie pogranicza w procesie przemian, tom I, pod red. Zbigniewa Kurcza, Wałbrzych 2008, s. 255-283. 2 A. Srebrakowski, Polacy w litewskiej SRR – 1944-1989, Toruń 2000. 3 Z. Kurcz, Mniejszość polska na Wileńszczyźnie. Studium socjologiczne, Wrocław 2005. 4 Por. np. H. Pasierbska, Ponary i inne miejsca męczeństwa Polaków z Wileńszczyzny w latach 1941- 1944, Gdańsk 2005. 5 O skali problemu i zaszłościach świadczy fakt, iż Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy liczy zaledwie 62 osoby, w tym tylko 8 doktorów habilitowanych. Wstęp 7 go obszarów w rejonie: zagadnienia osobowego – struktury mieszkańców rejonu, gospodarki, kultury, życia społecznego i religijnego. Odnieśli się do zagadnień historycznych oraz perspektyw rozwoju Ziemi Solecznickiej. Nie bez znaczenia jest fakt, iż wielu spośród Nich po raz pierwszy zetknęło się z tą zapoznaną we współczesnej Polsce problematyką, przypomnianą ostatnio po raz pierwszy w takim zakresie w związku z wydarzeniami swoistego buntu szkolnego, jaki podjęli uczniowie i ich rodzice w obronie status quo szkolnictwa polskojęzycznego na Wileńszczyźnie. Publikacja ustaleń ma charakter dokumentacyjny i analityczny. Przybliża pro- blematykę współczesnego życia litewskich Polaków z Solecznik Czytelnikowi kra- jowemu, a Im samym daje satysfakcję oraz świadomość, że Macierz, w tym przy- padku reprezentowana przez studentów–naukowców z wrocławskiego Instytutu Studiów Międzynarodowych, o Nich pamięta. Obóz naukowy KWSM obok celu zasadniczego, jakim były badania, przyniósł wiele innych korzyści. Młodzież wrocławska poznała niejako od podszewki Kra- inę tak nieodległą, a tak mało w dzisiejszej Polsce znaną. Uczestnicy nawiąza- li przyjaźnie, które zapewne przetrwają. Pobyt zainspirował ich do dalszych lub podobnych badań terenowych ukazując ich potrzebę i atrakcyjność. Wszystko to sprawia, że prezentowana publikacja zaistnieje w obiegu naukowym i popularyza- torskim, zaś Autorom da zasłużoną satysfakcję. Wyniki badawcze tutaj prezentowane maja charakter pionierski. Wiele kwestii należałoby w przyszłości pogłębić i uzupełnić. Nie zmienia to jednak faktu, ze otrzymaliśmy wartościowy, potrzebny i metodologicznie uporządkowany mate- riał do jakiego można tylko dokładać. Jako kierownik Zakładu Badań Wschodnich wyrażam ogromne zadowolenie z efektów pracy badaczy z KWSM. Liczę także na kontynuację tego kierunku ba- dań w nieodległej przyszłości. Czeka bowiem na naukowy opis Kraina Czesława Miłosza – sienkiewiczowska Lauda na historycznej (i współczesnej) Kowieńsz- czyźnie.

dr hab. prof. nadzw. Zdzisław Julian Winnicki Kierownik Zakładu Badań Wschodnich Dyrektor Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego

OD REDAKTORA NAUKOWEGO…

Zagadnienia poruszane w ramach niniejszego wydania Zeszytu KWSM przez doktorantów i studentów są zarówno interesujące, jak i pożyteczne z punktu wi- dzenia naukowego. Artykuły w niniejszym zeszycie poświęcone są tematyce rejo- nu Solecznickiego w Republice Litewskiej, w którym dominującą pozycję zajmują Polacy, w kontekście historycznym, religijnym, oświatowym, społeczno-kultu- ralnym, społeczno-politycznym oraz gospodarczym. Podstawą powstania opra- cowań stanowiły badania terenowe doktorantów oraz studentów w latach 2010- 2011, materiały archiwalne oraz inna literatura drukowana i źródła internetowe. Wobec dominującego zainteresowania młodzieży studenckiej problemami in- tegracji, globalizacji, regionalizacji w krajach zachodnich Unii Europejskiej, z mar- ginalizacją jej wschodnich członków: Litwy, Łotwy i Estonii, w kontekście polskiej mniejszości narodowej, czyni z danego opracowania cenne źródło poznawcze. Poszczególne artykuły dotyczą bardzo ważnych kwestii. Autorzy nie obawiali się poruszyć drażliwych dla Polaków na Litwie, jak i dla Litwinów, kwestii zwią- zanych z historycznymi zaszłościami (szczególnie w okresie II wojny światowej oraz związanych z nią późniejszych implikacji w okresie okupacji sowieckiej oraz w niepodległej Litwie), ze szkolnictwem polskojęzycznym na terenie rejonu so- lecznickiego, ukazując ogólnie nieprzyjazny stosunek władz litewskich do polskiej oświaty oraz brak stanowczego stanowiska Polski w tej kwestii i konsekwentnego dążenia do egzekwowania umów obustronnych, które bezpośrednio dotyczą praw polskiej mniejszości narodowej. Uwypuklone zostały problemy funkcjonowania samorządu omawianego rejonu, podkreślając w nim rolę Polaków oraz politykę państwa litewskiego, które opieszale reaguję na jego potrzeby. Nie została pominięta kwestia rozwoju gospodarczego rejonu solecznickiego ukazująca czynniki ją kształtujące, takie jak: położenie geopolityczne (teren przy- graniczny), bliskość stolicy kraju, specyfika terenu (teren wiejski) i wynikające z niej możliwości działalności gospodarczej, specyfika składu narodowościowego, problemy modernizacji oraz innowacji. Naświetlony został problem bezrobocia w rejonie i próby walki z nim samorządu, ukazując dalsze perspektywy rozwoju rejonu przy wykorzystaniu jego walorów turystycznych. Tekst ów pokazuje w mi- kroskali, jak polski samorząd radzi sobie z ekonomicznymi problemami rejonu, nie oczekując jedynie pomocy ze strony państwa, lecz aktywnie poszukując al- ternatyw poprzez realizowanie projektów unijnych, czy umiejętnego korzystania z pomocy ze strony Polski. Interesujący jest tekst dotyczący aktywności Polaków w rejonie solecznickim w partii regionalnej Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, reprezentującej interesy wszystkich mieszkańców Wileńszczyzny. Owa aktywność, przejawiająca się w za- angażowaniu ludności polskiej i czynnym udziale w wyborach samorządowych 10 Od Redaktora Naukowego… oraz sejmowych, zaowocowała wyłonieniem i udziałem polityków–Polaków na scenie politycznej Litwy, reprezentujących interesy polskiej mniejszości narodo- wej. Recenzowana praca wzbogaca wiedzę o postacie historyczne (polska elita in- telektualna o korzeniach szlacheckich), które przyczyniły się do rozwoju rejonu, ukazując ich patriotyzm i zaangażowanie w odrodzenie polskości w okresie roz- biorów, przybliżając tym samym Czytelnikowi atmosferę tamtych lat i pozwala- jąc spojrzeć na dzisiejsze Soleczniki przez pryzmat historycznych dziejów, które wpłynęły na ich obecny kształt. Kwiryna Handke, językoznawca, badaczka świadomości i kompetencji języko- wych na pograniczu kultur, trafnie i zarazem pięknie ujęła sedno i pożyteczność badań historii poprzez relacje jednostki: „W jednostce ludzkiej jak w soczewce skupia się i jak w zwierciadle odbija – dziejąca się wokół rzeczywistość”6. Uka- zaniu rzeczywistości oraz niezwykłej różnorodności tej krainy posłużył tekst po- święcony losom „niezwykłych postaci” danego rejonu (księdza, ludowej malarki oraz miejscowego proroka). Wzbogaceniu wiedzy o specyfice danego rejonu po- służyły kolejne teksty traktujące o życiu społeczno – kulturalnym miejscowej lud- ności, ukazujące ich lokalny wymiar, a także polskość, oraz o polskiej językowo i kulturowo dominacji w Kościele rzymskokatolickim. Problemy poruszane przez poszczególnych Autorów są aktualne, a zarazem niezwykle ważne dla poznania specyfiki rejonu solecznickiego, a przez jego pry- zmat wewnętrznej sytuacji polskiej mniejszości narodowej, która w przedstawia- nym rejonie stanowi zdecydowaną większość.

dr Helena Giebień Zakład Badań Wschodnich Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego

6 K. Handke, Świadomość i kompetencje językowe jednostki na pograniczu kultur, [w:] Bohaty- rowicze sto lat później, pod red. I. Grek-Pabisowej, K. Handke, M. Ostrówki, A. Zielińskiej, Warszawa 1998, s. 15. Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

ŻYCIE CODZIENNE MIESZKAŃCÓW PAŁACÓW I DWORKÓW DZISIEJSZEGO REJONU SOLECZNICKIEGO W WIEKU XIX. „ZE SKAZANEGO NA ZAGŁADĘ ŚWIATA. O TEM, CO GINIE I O TYCH CO ODESZLI”7

Dziewiętnastowieczna panorama rejonu solecznickiego kojarzy się z gęsto usłanymi, pięknymi dworkami szlacheckimi, z tętniącym życiem towarzyskim i kulturalnym, pomimo represyjnej przecież polityki władz carskich. Ów w dzi- siejszym rozumieniu rejon, jak i szerzej patrząc, Wileńszczyzna, był ostoją i stró- żem polskości, świadkiem i ofiarą dwóch powstań – listopadowego i styczniowego, działań konspiracyjnych i związanych z nimi represjami carskimi. Jego mieszkań- cy znosili na co dzień uciążliwą politykę władz, która w konsekwencji doprowa- dzić miała do rusyfikacji. Współcześni Polacy patrzą na te ziemie nostalgicznie, niejednokrotnie przez pryzmat swych dziecięcych lat, utraconych ziem i utraco- nych nadziei. Rejon solecznicki, jak i Wileńszczyzna, urasta do rangi symbolu czy wręcz mitycznej krainy szczęśliwości, za którą tylu z nas tęskni, za którą tylu przodków oddało życie. Ogólnie ówczesne Kresy kojarzone są i były z miejscem, gdzie: „nikt bardzo się nie spieszył, a tętno życia biło sobie wolno […]. Szybkość i tempo w życiu codziennym nadawał koń”8. Obecnie rejon solecznicki znajduje się w południowo-wschodniej części Li- twy, w powiecie wileńskim i zajmuje powierzchnię 1491,1 km2, co stanowi 15,3% obszaru państwa. Składa się na niego 13 starostw (gmin): Soleczniki, Ejszyszki, Biała Waka, Jaszuny, Dziewieniszki, Koleśniki, Podborze, Turgiele, Butrymań- ce, Gierwiszki, Kamionka, Poszki, Dajnowa9. Zakres chronologiczny artykułu stanowić będą lata 1795-1914, czyli wiek XIX, zaś terytorialnie omawiane będą majątki znajdujące się na terenie dzisiejszego rejonu, na których przebadanie po- zwoliła autorce dostępna baza źródłowa: Dziewieniszki, Doubuciszki, Solecz- niki Wielkie i Małe, Ejszyszki, Hornostaiszki, Jaszuny, Podborze, Taboryszki oraz Wilkiszki, które przynależały do guberni wileńskiej.

7 J. Umiastowska („Nałęcz”), Szmat ziemi i życia. Opisy i wspomnienia z przedmową Czesława Jankowskiego, Wilno 1928, s. 6. 8 J. Mineyko, Wspomnienia z lat dawnych, oprac. M. Wrede, Warszawa 1997, s. 53. 9 http://www.salcininkai.lt/index.php/pl/o-rajonie/terytorium/, stan z 9.10.2010 r. 12 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

W wyniku rozbiorów10 ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego zostały wcielo- ne do Rosji i znalazły się pod bezpośrednim zarządem imperatora. Łącznie zdo- bycz rosyjska z całości ziem Rzeczypospolitej wynosiła 62% jej powierzchni, zaś liczba ludności zamieszkującej tereny zabrane wynosiła ok. 6 mln11. W roku 1795 w Imperium Rosyjskim polskiego pochodzenia stanowiła 66% ogółu sta- nu. W 1816 r. już 64%, by w 1858 zmniejszyć się do 55%12. Ze spisu ludności z roku 1897 dowiadujemy się, że gubernię wileńską zamieszkiwało ponad 971 tys. Rosjan, czyli około 61%, ok. 280 tys. Litwinów – 18% ludności, i 8,17% Polaków13. Z czego w 1884 r. właściciele większej własności ziemskiej w niemal 75% byli Po- lakami, zaś w roku spisu – 1897 prawie w 67%14. Ogólnie rzecz biorąc Kraj Pół- nocno-Zachodni miało zaludniać ok. 12 mln. mieszkańców15. Sytuację szlachty polskiej zaraz po trzecim rozbiorze w pewien sposób obrazuje Manifest Katarzy- ny II do mieszkańców Litwy, w którym caryca obwieszczała, iż ziemie Wielkie- go Księstwa Litewskiego zostały po wsze czasy przyłączone do Cesarstwa Rosyj- skiego, a obywatele winni złożyć przysięgę na wieczne poddaństwo i wierność. W zamian jednak obiecuje, w imieniu własnym jak i swych następców, że zostaną zachowane wszelkie prawa i wolności stanu uprzywilejowanego, jakimi cieszą się dawni obywatele rosyjscy, z wolnym wyznaniem włącznie16. Co się tyczy konfe- sji podległej ludności, to byli to i katolicy obrządku rzymskiego oraz greckiego, jak i ewangelicy oraz prawosławni i Żydzi17. W propagandzie rosyjskiej rozbiory,

10 Zob. M. G. Müller, Rozbiory Polski. Historia Polski i Europy XVIII wieku, Poznań 2005. 11 A. Chwalba, Polacy ziem zabranych i Rosja w wieku XIX, [w:] Dzieje polityczne kultura, biografistyka. Studia z historii XIX i XX wieku ofiarowane prof. Zbigniewowi Dworeckiemu, Poznań 2002, s. 156; J. Żenkiewicz, Litwa na przestrzeni wieków i jej powiązania z Polską, Toruń 2001, s. 98. 12 A. Nowak, Zsyłka w kontekście imperialnej polityki Rosji, [w:] Zesłańcy postyczniowi w Im- perium Rosyjskim. Studia dedykowane Profesor Wiktorii Śliwowskiej, red. E. Niebielski, Lu- blin–Warszawa 2008, s. 57. 13 L. Jaśkiewicz, Carat i sprawy polskie na przełomie XIX i XX wieku, Pułtusk 2001, s. 148; We- dług Stanisława Thugutta w guberni wileńskiej mieszkało 26,2% Polaków; S. Thugutt,Polska i Polacy, Warszawa 1915; por. E. Maliszewski, Polacy i polskość na Litwie i Rusi, Warszawa 1914; W. Wakar, Rozwój terytorialny narodowości polskiej, cz. III: Statystyka narodowościowa kresów wschodnich, Kielce 1917. 14 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie Kresów Północno-Wschodnich 1864-1904, Warszawa 2001, s. 55; A. Romanowski, Pozytywizm na Litwie. Polskie życie kulturalne na ziemiach litewsko- białorusko-inflanckich w latach 1864-1904, Kraków 2003, s. 102. 15 P. Eberhard, Przemiany narodowościowe na Litwie w XIX wieku, „Przegląd Wschodni” 1991, t. 1, z. 3, s. 449-487. 16 Manifest Katarzyny II do mieszkańców Litwy, Petersburg 14 grudnia st. 1795, [w:] Ziemie litewsko-ruskie pod zaborem rosyjskim w świetle źródeł przedstawił prof. Henryk Mościcki, z. 52, s. 1. 17 A. Chwalba, Polacy z ziem zabranych…, s. 156. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 13 a szczególnie zabór ziem wschodnich Rzeczypospolitej uchodził za powrót ziem zagarniętych niegdyś przez Rzeczypospolitą do macierzy18. Bezpośrednio po rozbiorach dokonano nowego podziału ziem, zastępując dotychczasowe województwa guberniami. Reformę administracyjną udało się zrealizować carowi Pawłowi I. Na mocy jego dekretu utworzono dwie gubernie: grodzieńską i wileńską, zaś już w latach panowania cara Aleksandra I powstała następna – litewska. W roku 1811 dokonano kolejnej reorganizacji. Do guberni wileńskiej włączono ziemie litewskie, z kolei z ziem białoruskich utworzono gu- bernie: grodzieńską, mińską, mohylewską i witebską19. Ostatecznym okazał się być dekret cara Mikołaja I z 18 grudnia 1842 r., który z guberni litewskich i biało- ruskich stworzył generalne gubernatorstwo Kraju Północno-Zachodniego ze sto- licą w Wilnie. Powstało 6 guberni: wileńska, kowieńska (litewskie), grodzieńska, mińska, mohylewska, witebska (białoruskie) ze stolicą i główną siedzibą guber- natora w Wilnie20. Zaś uprzedzając, w roku 1840, zakazano używania nazw Litwa i Białoruś. Owe ziemie, w przeciwieństwie do Królestwa Kongresowego, stanowiły integralną część Cesarstwa Rosyjskiego, podlegającą carowi21. Potwierdzono w ten sposób ich wcielenie do Rosji. Dziś Wileńszczyznę przedziela granica, wcześniej te ziemie stanowiły swego rodzaju integralną całość, tworząc, w rozumieniu histo- rycznym, Litwę22. Łącznie23 sześć guberni zajmowało obszar 275 tys. km2, z czego gubernie litewskie obejmowały 75 tys. km2, a białoruskie 200 tys. km2. Czas wyprawy Napoleona na Rosję i wcześniejszej wojny z Austrią i Prusami był niezmiernie ważnym dla obywateli guberni litewskich. Prócz spraw prozaicz- nych, jak zrównanie podatkowe z pozostałymi guberniami Rosji, co było bezpo- średnią konsekwencją działań wojennych, sam fakt walki przy boku Napoleona niejako jednoczył dla sprawy polskiej Polaków z ziem zabranych, jak i tych z za- boru rosyjskiego, przypominał o niedawnej wspólnej państwowości24. Już w la-

18 A. Nowak, Od imperium do imperium. Spojrzenie na historię Europy Wschodniej, Kraków 2004, s. 68, 71. 19 S. Łaniec, Liwa i Białoruś w dobie konspiracji i powstania zbrojnego (1861-1864), Olsztyn 2002, s. 10. 20 Tamże, s. 10; por. W. Bogatkiewicz, Aleksander I na Liwie (Próba ujęcia zagadnienia), [w:] Pamiętnik VI Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich w Wilnie, 17-20 września 1935 r., Lwów 1935 s. 301; A. Chwalba, Polacy z ziem zabranych…, s. 156; R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 25. 21 Tamże, s. 11; Pamiętniki Ks. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego arcybiskupa warszawskiego, Cz. 1: od roku 1822 do 1851, Lwów 1911, s. 2. 22 A. Romanowski, Pozytywizm na Litwie…, s. 17; Litwa w rozumieniu historycznym to Wielkie Księstwo Litewskie w graniach z 1596 r., obejmujące Litwę i Białoruś; J. Feduszka, Powstanie listopadowe na Liwie i Żmudzi, [w:] Teka Kom. Hist. OL PAN, 2004, s. 112. 23 S. Łaniec, Litwa i Białoruś…, s. 11. Warto dodać, iż w czasie panowania Aleksandra I i w pierw- szych latach rządów Mikołaja I do guberni litewsko-białoruskich wchodziła gubernia wo- łyńska, wówczas obszar guberni litewsko-białoruskich wynosił 304 tys. km2. 24 J. Żenkiewicz, Litwa na przestrzeni wieków…, s. 98; H. Mościcki, Projekty połączenia Litwy z Królestwem Polskiem w okresie 1813-1830 r., Warszawa 1921, s. 1. 14 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło tach 1806-1807 część Polaków z guberni północno-zachodnich włączyło się do formowanego w czasie kampanii lat 1806-1807 Wojska Polskiego, podkreślając swą jedność z Polakami po drugiej stronie kordonu. Utworzenie zaś Księstwa Warszawskiego przez Napoleona „obudziło w Litwinach poczynający zasypiać patriotyzm. Wielu obywateli tajemnie gotowało się już do połączenia z Warsza- wiakami, rokując sobie przyszłe odrodzenie Polski”25. Nie mniej ważne były działania propagandowe Napoleona, który wojnę 1812 r. nazwał „drugą wojną polską”, co wydatnie poruszało wyobraźnię Polaków26. Dnia 24 czerwca Wielka Armia wkroczyła na teren guberni litewskich, przekraczając Niemen pod Kownem, zaś już 28 czerwca Bonaparte wkroczył do Wilna27. O Na- poleonie i jego wojnach słyszano już na Litwie od dłuższego czasu i same opowie- ści o nim, jako tym, który ośmielił się wydać wojnę zaborcom Polski, napawały mieszkańców Litwy ogromnym entuzjazmem. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie wszyscy go podzielali, wciąż wierząc w liberalizm cara Aleksandra I, który obie- cał odbudowę pod swym berłem Królestwa Polskiego, a później także i Wielkie- go Księstwa Litewskiego28. Ważne miejsce w tych rozmowach zajmowała kwestia utworzenia armii litewskiej, która miała działać przy armii rosyjskiej. Ostatecznie jednak car nie zrealizował żadnych litewskich projektów politycznych29. Nadzieje pokładane w Wielkim Cesarzu nie wydawały się płonne – zaraz po zajęciu Wilna Napoleon utworzył Tymczasowy Rząd Litewski. Litwini na- wet obiecali Napoleonowi, że powołają 100-tysięczną armię, która miała wyru- szyć z nim na podbój Rosji. W rzeczywistości udało się zebrać jedynie 19 tysięcy ochotników. Swoją drogą Francuzi niejednokrotnie zachowywali się jak okupanci i niespieszno im było do powoływania samodzielnego państwa litewskiego połą- czonego z Polską. Wszystko więc skończyło się na marzeniach i dyskusjach30. Jak wspominała Gabriela Puzynina: „Długo, bardzo długo wspominano rok 1812-ty. On był treścią rozmów i tłem życia każdej rodziny. Anegdotami z 1812 roku ko- łysano młode pokolenie, bo rok ów miał początek uroczy jak nadzieja, a koniec mroźny jak rozczarowanie. W każdej niemal rodzinie ktoś nosił tę datę wypisaną w sercu krwawemi literami sieroctwa lub nakreśloną na czole pałaszem. Tkwiła ona w ramieniu z kulą, budzącą się na każdą zmianę powietrza. Stukała drewnia- ną nogą: świeciła na piersiach w kształcie krzyża, jako nagroda za waleczność!… A wdowy i matki dźwigały ją jak krzyż pański na zgliszczach szczęścia domowego! O! Tak, rok 1812-ty głośny w dziejach Europy, stanowił epokę w naszym kraju, 25 W. Szumski, W walkach i więzieniach. Pamiętniki z lat 1812-1848, Wilno 1931, s. 5. 26 D. Nawrot, Litwa i Napoleon w 1812 roku, Katowice 2008, s. 7, 17. 27 J. Żenkiewicz, Litwa na przestrzeni wieków., s. 101. 28 A. Chwalba, Polacy z ziem zabranych…, s. 158-160; por. Rok 1812 na Litwie. Pobyt Napoleona w Wilnie, [w:] Ziemie litewsko-ruskie pod zaborem rosyjskim w świetle przedstawił prof. Henryk Mościcki („Kurier Litewski”, nr 49 z 4 lipca 1812), s. 3; H. Mościcki, Projekty połączenia…, s. 4. 29 D. Nawrot, Litwa i Napoleon…, s. 75-78, 83. 30 Cz. Sawicz, Wileńszczyzna. Kresy Rzeczypospolitej, Halinów 2006, s. 112, 114-115. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 15 a w rozmowie wracał często, jak zwrotka piosenki śpiewanej u ogniska”31. Litwa poniosła ogromny ciężar, początkowo utrzymując armię Napoleona, następnie zaś Kutuzowa. Nie mniej uciążliwa w czasie kampanii 1806 i 1807 r. była polityka Rosji względem guberni północno-zachodnich. Tereny te były nękane ciągłymi przemarszami armii rosyjskiej, grabieżą koni, żywności czy poborem rekruta32. Pogorszeniu uległa kondycja gospodarki. Początkowo nadwyrężona rekwizycjami zboża, następnie trzyletnim nieurodzajem oraz przystąpieniem Rosji do blokady kontynentalnej33. Ucierpiał także uniwersytet , który w czasie kampanii napoleoń- skiej służył jako lazaret. Tam Jędrzej Śniadecki, brat ówczesnego rektora, Jana, na- bawił się tyfusu i długo powracał do zdrowia34. Ciężary wojny ponosili też zwykli ludzie – mieszkańcy miasta i okolic. Niebawem niekorzystne dla Litwy okazały się postanowienia Kongresu Wie- deńskiego – przypieczętowały one rozdział ziem litewskich od polskich i wcie- lenie tych pierwszych do Rosji35. Skutkiem włączenia okręgu białostockiego do Cesarstwa Rosyjskiego w roku 180736 (potwierdzonym w roku 1815), była zmiana przebiegu granic z ziemiami polskimi, wskutek czego powiększyło się terytorium guberni litewskich. Bliskość Wilna, szczególnie w pierwszej połowie wieku XIX, oddziaływała na sąsiednie tereny, pobudzając mieszkańców do aktywnej działalności i walki o za- chowanie tożsamości, języka, kultury i religii. Ostoją polskości pozostała Wileńsz- czyzna, gdzie poprzez codzienne zajęcia, kultywowanie tradycji, języka i historii prowadzona była walka o tożsamość i polskość37. Obowiązkiem każdego szlach- cica, a następnie ziemianina, było wspomaganie kultury i tradycji polskiej, dba- nie, by nie uległa zapomnieniu. „Nad wszystko była świadomość, że przeszłość Rzeczypospolitej jest naszą własną przeszłością. Była to rzecz, którą się bardziej czuło niż wyrozumowało. Historja Polski urastała z takich właśnie rodzinnych wspomnień, rozszerzała na całość kraju. Wyrastaliśmy w przekonaniu, że jeste- śmy pogrobowcami wielkiej ojczyzny, większej nade wszystko co mogły uzbierać owe pokolenia skąpców, która trwa, choć podbita pomiędzy dwoma morzami”38. Warto dodać, że do wybuchu powstania listopadowego administracja i sądow- nictwo pozostały polskie, gdyż sprawowali je Polacy, choć oficjalnym językiem (poza sądownictwem) był rosyjski. Działano zaś w imieniu cara, czyli teoretycznie

31 G. Puzynina, W Wilnie i na dworach litewskich. Pamiętnik z lat 1815-1843, Wilno 1928, s. 1-2. 32 D. Nawrot, Litwa i Napoleon…, s. 19. 33 Tamże, s. 65. 34 W. Więsław, Jan Śniadecki – rektor Uniwersytetu Wileńskiego, [w:] Jan Śniadecki 1756-1830. 250 rocznica urodzin. Materiały konferencyjne, red. J. Jelinek, Żnin 2006, s. 33-34. 35 J. Żenkiewicz, Litwa na przestrzeni wieków…, s. 102-103. 36 A. Romanowski, Pozytywizm na Litwie…, s. 17. 37 J. Kucharska, Ilustrowany przewodnik po zabytkach na Wileńszczyźnie i Żmudzi, Warszawa 2004, s. 8-9. 38 K. Pruszyński, Na czarnym szlaku, [w:] Kraj lat dziecinnych, Londyn 1987, s. 191. 16 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło zmianie uległ jedynie władca. Podobnie szkolnictwo pozostało polskie, z polskim językiem wykładowym39. Fakt dominacji Polaków w sądownictwie wypływał z te- go, że kultura polska i wykształcenie Polaków górowały nad rosyjskim40. Szlachta zaś zachowała przywilej zwolnienia z podatków, prawo do ziemi, a także hurtowej sprzedaży wytwarzanych w swych dobrach produktów41.

1. Społeczność szlachecka dzisiejszego rejonu solecznickiego – próba stratyfikacji Środowisko szlacheckie dzisiejszego rejonu solecznickiego zamieszkiwało okoliczne, niezmiernie malownicze dworki, a przez swą działalność wpływało na sąsiednie wsie i jej mieszkańców. Życie kulturalne i naukowe oscylowało wokół najzamożniejszych i najbardziej wykształconych rodzin, w których przodowali kojarzący się z ziemią solecznicką i Wileńszczyzną, z tradycją Wielkiego Księstwa Balińscy, Śniadeccy, Wagnerowie Mianowscy, Jundziłłowie czy Umiastow- scy. Dla przykładu rozległe dobra Umiastowskich rozrzucone były po ziemiach niemal całego byłego Wielkiego Księstwa, a obecnie znajdują się w różnych pań- stwach (Polska, Litwa, Białoruś)42. Tak, oczywiście z przesadą, o ziemianach kre- sowych pisał Czesław Miłosz: „Ziemiaństwo to stanowiło jedną wielką rodzinę, wszyscy byli jakoś spokrewnieni ze wszystkimi”43. Były to osoby charakteryzujące się dwuszczeblową tożsamością narodową, to znaczy odróżniającą bliższą, nieja- ko ściślejszą ojczyznę – Litwę i szerszą – Rzeczypospolitą Obojga Narodów44 oraz wielokulturowością, którą posiadali także późniejsi wielcy ludzie z Kresów – Józef Piłsudski czy Czesław Miłosz, który sam siebie zwał ostatnim obywatelem Wiel- kiego Księstwa Litewskiego. Jak wspominał Zygmunt Szczęsny Feliński: „Dwo- ry i pałace nigdy się całkiem nie wyludniały i stanowiły prawdziwą rezydencyę szlachty. Tam to skupiało się całe życie obywatelskie, tam zimą i latem ciągły ruch panował, gdyż stosunki sąsiedzkie uprawiane były bardzo starannie”45. To właśnie domy, czyli pałace i dworki, w rozumieniu oczywiście zbiorowości ludzi – miej-

39 A. Chwalba, Polacy z ziem zabranych…, s. 156-157; Por. J. Gieysztor, Litwa przed rokiem 1863, Lwów 1888, s. 15. 40 H. Głębocki, Kresy imperium. Szkice i materiały do dziejów polityki Rosji wobec jej peryferii (XVIII i XXI wiek), Kraków 2006, s. s. 8. 41 J. Żenkiewicz, Litwa na przestrzeni wieków…, s. 99. 42 R. Naruniec, Michał Baliński jako mecenas polsko-litewskich więzi kulturalnych, Warszawa 1995, s. 159. 43 Cz. Miłosz, Rodziewiczów, [w:] Szukanie ojczyzny, Kraków 2001, s. 45. 44 Zob. szerzej J. Bardach, O świadomości narodowej Polaków na Litwie i Białorusi w XIX i XX wieku, [w:] Między Polską etniczną a historyczną. Polska myśl polityczna XIX i XX wieku, pod. red. W. Wrzesińskiego, Wrocław–Warszawa–Kraków 1988, s. 225-234; R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 95. 45 Pamiętniki Ks. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego…, s. 5. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 17 sca, a nie budynki, pozwoliły przetrwać trudny czas wynaradawiania, wychować dzieci na Polaków, zachować polskie obyczaje, kulturę i tradycję. Tam pielęgnowa- no pamięć o bohaterach narodowych i niechęć do wroga46. Dla zaznaczenia spe- cyficznej roli dworów powstało nawet określenie „dom – twierdza”47. „Dwór był symbolem wielu wartości. […] Był symbolem trwania. Był symbolem polskości, bogatym w pamiątki powstań, czasem konfederacji, czasem nawet dawnej świa- domości o okresie wolnej Polski”48. Dwory były nie tylko miejscem zamieszkania, ale także i pracy49. Szczególna rola przypadła w tym okresie kobietom – matkom, żonom, cór- kom. Po powstaniu listopadowym narodził się symbol Matki–Polki, niestrudzo- nej wojowniczki o wolność Ojczyzny, która swą siłą moralną i wsparciem dba o polskość domu. Nierzadko kobiety celowo nie uczyły się języka rosyjskiego, by podkreślać obcość zaborców, a niejednokrotnie przyszło im też bezpośrednio walczyć za wolność Polski50. Tak pisał wielki uczony Ignacy Domeyko, uczest- nik powstania listopadowego: „O wschodzie słońca były już konie osiodłane, stała czeladź przy ganku na pożegnanie […]. Idę i znowu na progu, jak gdyby mnie ktoś przytrzymywał. Stanęła mi w myśli matka moja, jakoby z ostrzeżeniem, że źle poczynam, nie poradziwszy się Boga, nie wezwawszy go na pomoc. Odsze- dłem do izby sypialnej, zawarłem drzwi za sobą i uklęknąwszy zmówiłem „Ojcze nasz” i modlitwy, które za dziecinnych lat mnie nauczono”51. Podobnie zachowa- ła się w pamięci potomnych postawa hrabiny Tyszkiewiczowej, której mąż Józef hrabia Tyszkiewicz, marszałek powiatu oszmiańskiego, został wyznaczony przez Komitet Centralny w Wilnie kierownikiem powstania listopadowego w swym po- wiecie, a który początkowo zwlekał z objęciem dowództwa52: „Nie ja jedna na świecie jestem żoną, matką… Nie pierwszy mąż mój jest mężem i ojcem! Jeśli więc cios okrutny dla mnie przeznaczony, łatwiej go zniosę, gdy mąż mój będzie dla Ojczyzny ofiarą, niż gdy zimnych osób radą zatrwożony, nie stanie w świę-

46 B. Jedynak, Obyczaje domu polskiego w czasach niewoli 1795-1918, Lublin 1996, s. 5, 7; por. S. Mianowski, Świat, który odszedł. Wspomnienia Wilnianina 1895-1945, Warszawa 1995, s. 9; R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 93; S. Siekierski, Kultura szlachty polskiej w latach 1864-2001, Pułtusk 2003, s. 194; I. Domańska-Kubiak, Zakątek pamięci. Życie codzienne w XIX-wiecznych dworach kresowych, Warszawa 2004, s. 9-14 i in. 47 M. Ustrzycki, Ziemianie polscy…, s. 135. 48 B. Cywiński, Rodowody niepokornych, wyd. III, Paryż 1985, s. 211. 49 I. Domańska-Kubiak, Zakątek pamięci…, s. 21. 50 B. Jedynak, Obyczaje domu polskiego…, s. 47-52; R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 445; por. M. Ustrzycki, Ziemianie polscy…, s. 118-119; por. J. z Puttkamerów Żółtowska, Inne czasy, inni ludzie, Londyn 1959, s. 109; A. Garlicki, Józef Piłsudski 1867-1935, Warszawa 1989, s. 13. 51 I. Domeyko, Pamiętniki (1831-1838), wyd. J. Tretiak, Kraków 1908, s. 18; W podobnym tonie wypowiadał się cytowany już arcybiskup Zygmunt Feliński, pochodzący z Kresów; Pamiętniki Ks. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego…, s. 7. 52 Powstanie powiatu oszmiańskiego. Pamiętnik s.p. Józefa Zienkowicza, [w:] Pamiętniki polskie, wyd. X. Bronikowski, t. 1, Paryż 1844, s. 145-147. 18 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło tej sprawie. I gdyby nawet skutek zawiódł nadzieje, wówczas, gdy wszystkie żony i dzieci dotknie los smutny, mnie jednej przystałożby się cieszyć? Nie! Taka przy- szłość godna wzgardy. Taki los nie byłby szczęściem, ale najokropniejszą dla mnie karą”53. Wydaje się, przykład jest na tyle reprezentatywny, że można go przełożyć na postępowanie innych światłych kobiet tamtej epoki, do których szlachcianki dzisiejszego rejonu solecznickiego należały. Głównym źródłem utrzymania szlachty posesjonackiej była uprawa ziemi i ho- dowla. Do lat 90. XIX w. ziemię uprawiano właściwie ekstensywnie. Przykładowo – w guberni mińskiej w roku 1878 ponad 90% majątków korzystało z trójpolówki, a aż 85% stosowało sochy i drewniane brony. Zdaje się, iż w guberni wileńskiej postęp był jeszcze mniej widoczny, co wynikało przede wszystkim z nadmiaru siły roboczej. Po nowe rozwiązania i maszyny sięgali tylko najbogatsi ziemianie, za- stępując trójpolówkę płodozmianem z wielopolówką a także wprowadzając nowe maszyny. Uprawiano zaś przede wszystkim to, na co pozwalała jakość ziemi, czyli ziemniaki i zboża. Życie ziemianina było pracowite i urozmaicone. Latem: „od wczesnego ran- ka jedzie się na pole, dozoruje przy zbiórce, denerwuje się pogodą lub się nią cieszy, liczy się każdy wóz wyładowany w stodole, to znów dogląda stajni, obory i tak dzień cały przechodzi niepostrzeżenie. Z jesienią roboty ustają, słońce co- raz wcześniej ucieka z horyzontu, nastaje wreszcie wieczór dżdżysty i wietrzny. Wtedy gospodarz dużo więcej przebywa w domu, gdzie rozpoczyna przy stole oświetlonym lampką naftową głośne czytanie dla zebranej rodziny. Dużo wtedy i starych, i ciekawych opowieści można się nasłuchać”54. Na terenach tych dominował drobny przemysł, z małymi zakładami produk- cyjnymi, wyrabiającymi płótno, sukno, wełnę; z gorzelniami, garbarniami, cegiel- niami, młynami i tartakami. Najbardziej prężną i najszybciej rozwijającą się dzie- dziną gospodarki było gorzelnictwo55. Choć w porównaniu do rolnictwa na pozostałych ziemiach cesarstwa gubernie północno-zachodnie plasowały się w czołówce, to na tle rolnictwa z Kongresówki czy Wielkopolski wypadało słabo56. Sporymi niedogodnościami dla ziemian, któ- re w znacznym stopniu uniemożliwiały modernizację rolnictwa, a także przyczy- niały się do narastania konfliktów między dworem a wsią, były pozostałości go- spodarki feudalnej: szachownice – czyli nieuregulowane granice między polami ziemian, a włościan oraz serwituty, których władza carska nie chciała rozwiązać57. Niemniej jednak nie wszyscy przedstawiciele omawianych rodów zajmowali się uprawą ziemi, czy, patrząc szerzej, nie była ona jedynym źródłem utrzymania.

53 Tamże, s. 149. 54 J. Mineyko, Wspomnienia…, s. 27. 55 J. Żenkiewicz, Litwa na przestrzeni wieków…, s. 108; R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 136-138, 143-144. 56 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 148-149. 57 Tamże, s. 151-171. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 19

Część szlachciców wspomagała się pracą naukową i umysłową, wiążąc się z Uni- wersytetem Wileńskim czy generalnie z Wilnem. Czasem ich jedynym źródłem utrzymania była praca naukowa. Kolejnym obowiązkiem ziemianina było dbanie o drogi, które były w opłaka- nym stanie: „W tym czasie drogi u nas były w stanie najzupełniejszego prymity- wu. Chyba przy jakimś dworze widać było rękę ludzką, która starała się usunąć kamienie z drogi, zasypywać wyrwy przez deszcze uczynione lub przekopać rowy w miejscach błotnistych. Jechało się po drogach rozmaitych, tu kamienistych, tam błotnistych, tu znowu wpadało się w głęboki piasek”58. Przyglądając się pozycji społecznej i sytuacji materialnej omawianych rodzin, nie sposób nie zauważyć, iż żadna z nich nie zajmowała pozycji magnackiej czy później arystokratycznej, równej Radziwiłłom, Tyszkiewiczom czy Sapiehom. Według Mirosława Ustrzyckiego, „modelowy” ziemianin polski na Kresach to właściciel około tysiąca dziesięcin59 – co nie oznacza, ze tacy przeważali. Nawet w zasobnych w duże majątki guberniach kijowskiej i wołyńskiej większość dóbr nie przekraczała pięciuset dziesięcin60. Warto też dodać, iż generalnie to wieś uchodziła za swego rodzaju naturalne miejsce zamieszkania dla ziemianina, po- strzegana była bowiem jako bardziej polska61. Najwyższą rangę z przedstawionych rodzin reprezentowała rodzina Umia- stowskich62, szczycąca się tytułem hrabiowskim, starodawnym pochodzeniem i ogromną, iście magnacką fortuną63. Co prawda siedziba rodowa – Żemiosław64 znajdowała się poza granicami dzisiejszego rejonu solecznickiego i nawet poza granicami obecnej Litwy, gdyż już po stronie białoruskiej – dziesięć kilometrów od Dziewieniszek, niemniej jednak w wieku XIX była to część guberni wileńskiej, a większość dóbr rodzinnych mieściło się na terenie Oszmiańszczyzny, sięgając aż do guberni mińskiej. Przede wszystkim były to dobra: Klewica, Żemiosław, Kon- waliszki, Giełoż, Doubuciszki, Puźniewicz, Koszewlowa, Niańkowa. Co wię- cej, życie i tym samym działalność kulturalna i gospodarcza Umiastowskich nie skupiała się tylko na rezydencji i jej najbliższych okolicach, ale rozprzestrzeniała się na inne posiadłości i niemal całą gubernię wileńską z Wilnem na czele. Ród ów wywodził się z Mazowsza, na Litwę przybył w wieku XVI. W roku 1807 Jakub Umiastowski zakupił Żemiosław od sędziego ziemskiego mozyrskiego Antonie- go Kieniewicza i przeprowadził się do niego wraz z żoną Anną i rodziną z Kle- wicy. Wcześniej posiadał Giełoże i Doubuciszki. Znaczna część dóbr w powie- 58 J. Mineyko, Wspomnienia…, s. 30. 59 Jak podał M. Ustrzycki, 1 dziesięcina = 1,09 ha; Ziemianie polscy…, s. 37. 60 M. Ustrzycki, Ziemianie polscy…, s. 37. 61 Tamże, s. 99. 62 P. Małachowski-Nałęcz, Zbiór nazwisk szlachty z opisem herbów własnych familiom zostającym w Królestwie Polskim i Wielkim Xięstwie Litewskim, Lublin 1805, s. 493. 63 Biblioteka Narodowa, Dział Druków Specjalnych, Z. Guzowska, Za moich czasów. Pamiętnik, rkps akc. 8036, s. 50. 64 Więcej o Żemiosławiu zob. Z. Guzowska, dz. cyt., s. 46. 20 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło cie oszmiańskim znajdowała się w rękach rodziny Umiastowskich jeszcze przed przemarszem armii Napoleona65. Niedaleko pałacu żemiosławskiego funkcjono- wała gorzelnia, dzięki wysokim plonom wybudowano murowany spichlerz oraz zakładano kolejne folwarki: Rockiszki, Ludwinów i in. Oprócz uprawy rodzina zajmowała się także hodowlą bydła i koni, zakładano sady, oranżerie i lodownie66. Uprawiano ziemniaki, owies i żyto, którego nadwyżki sprzedawano. Eksportowa- no alkohol i drewno. Istniały także specjalne, osobne poletka, na których ekspe- rymentowano z uprawą nowych roślin. Wytwarzano cegły, dachówki – według francuskich wzorów oraz garnki. Że- miosław był więc swego rodzaju samowystarczalnym folwarkiem rolniczym i przemysłowym. O zamożności rodziny świadczy fakt, że w czasie kompanii Na- poleona, po bitwie pod Borodino, kiedy armia Kutuzowa ścigała Wielką Armię, tylko w Żemiosławiu można było dostać zboże. Zamożność rodziny potwierdza piękny, bogato wyposażony, klasycystyczny pałac (wykonany na wzór warszaw- skich Łazienek), z cenną biblioteką i pięknymi meblami, otoczony wspaniałym parkiem z pawiami. „Niełatwo jest znaleźć rezydencję łączącą tak pięknie okaza- łość z dobrym smakiem. W głębi wjazdowej alei, u szerokiego trawnika kolistego, wznosi się gmach, przypominający z daleka Łazienki podwarszawskie, a z bliska podwileńską Wakę Tyszkiewiczów”67. Umiastowscy dbali o wygody dla służby i parobków. Dla przykładu – w Rudni każda rodzina posiadała własne mieszkanie z osobnym wejściem i ogrodem oraz dużymi oknami; dla bydła była przeznaczona oddzielna obora. Ponadto dbano o drogi, nie tylko w samym Żemiosławiu, ale także i okolicy. W roku 1905 majątek Umiastowskich obejmował ok. 19500ha ziemi i lasów zarówno na Wileńszczyźnie jak i Mińszczyźnie, zaś sam Żemiosław liczył 125 mieszkańców68. Jak pisał Cze- sław Jankowski, Żemiosław nigdy nie cieszył się takim dobrobytem i urodzajem, jak za rządów Umiastowskich. Wcześniej była to niczym nie wyróżniająca się zie- mia, zamieszkiwana głównie przez drobną szlachtę69. Przejdźmy teraz do mieszkańców Jaszun, na których czele stał Michał Ba- liński, znany profesor, historyk, działacz oświatowy, słynący przede wszystkim ze swojej pracy naukowej. Pochodził z niezbyt zamożnej i nie posiadającej zbyt wielu dóbr rodziny szlacheckiej70, której korzenie sięgają Mazowsza. Urodził się w Terespolu pod Witebskiem. W posiadaniu rodziny znajdowały się dwa majątki:

65 J. Umiastowska, Szmat ziemi…, s. 6-8; 12-13. 66 K. Niechwiadowicz, Żemiosław, Poznań 2005; http://pawet.net/library/history/city_district/ towns/n_zemoslaw/%C5%BBem%C5%82os%C5%82aw.html, stan z 9.10.2010 r.; J. Umia- stowska, Szmat ziemi…, s. 33-34, 112. 67 J. Umiastowska, Szmat ziemi…, s. 110; S. Jaroszewski, Siedziby ziemiańskie w Polsce od schyłku wieku XVIII do 1914. Przegląd najważniejszych koncepcji, [w:] Dziedzictwo. Ziemianie polscy…, s. 162; Z. Guzowska, dz. cyt., s. 46. 68 K. Niechwiadowicz, Żemiosław.; J. Umiastowska, Szmat ziemi…, s. 94-95. 69 J. Umiastowska, Szmat ziemi…, s. 113. 70 P. Małachowski-Nałęcz, Zbiór nazwisk…, s. 16. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 21

Jaszuny i Punżany oraz kamienica w Wilnie71. Głównym źródłem utrzymania Balińskiego była jednak praca naukowa, jego życie tylko przez pewien okres zwią- zane było z Jaszunami, w głównej zaś mierze z Wilnem, a później z Warszawą. Zadłużony jeszcze przez ojca Michała, Ignacego, majątek, nie dawał szansy na przeżycie72. Baliński był więc zmuszony podjąć pracę zarobkową, która zresztą dawała mu wiele satysfakcji. Często korzystał również ze szczodrobliwości Jana Śniadeckiego, któremu w zamian ofiarował pomoc przy budowie pałacu w Jaszu- nach. Baliński był gorącym zwolennikiem postępu gospodarczego i technicznego. Apelował do mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego, by zakładali szkółki agronomiczne i troszczyli się o dobry rozwój swych gospodarstw. Nie za- pominał jednak o kulturze słowa i myśli oraz konieczności dbania o własny kraj. W roku 1836 wyjechał do Warszawy, by szukać pracy po stracie posady w Sądowej Komisji Edukacyjnej w Wilnie. W tym czasie zarządzaniem majątkiem zajęła się jego żona Zofia, która jednak nie do końca radziła sobie z rolą gospodarza, dlatego naciskała na męża, by na dłużej przyjeżdżał do Jaszun. Rozłąka była również nie- znośna dla dzieci, szczególnie w czasie Świąt, obchodzonych w Królestwie i zie- miach zabranych w różnych terminach. Gdy wrócił do Jaszun nie uległa poprawie sytuacja majątkowa Balińskich, którą pogarszał syn Ludwik, zaciągający wciąż no- we długi. Spowodowało to czasowe wycofanie się Michała z życia publicznego73. Z kolei wspomniany już Jan Śniadecki, stryj Zofii Balińskiej – żony Michała, był przede wszystkim wybitnym profesorem matematyki, astronomem, naukow- cem, rektorem Uniwersytetu Wileńskiego, który dopiero po przejściu na emerytu- rę związał się na dwa lata z Jaszunami, w których pozostał do śmierci74. Wcześniej pracował w Krakowie, na tamtejszym uniwersytecie, a w 1807 r. przybył do Wil- na75. Jego głównym źródłem dochodów była praca naukowa, nie czerpał korzyści finansowych z gospodarowania majątkiem, który traktował bardziej jak swą letnią rezydencję, miejsce odpoczynku. Rodzina Mianowskich, poprzez zakupienie majątku w Solecznikach Małych, przede wszystkim zaś dzięki polityce państwa rosyjskiego, weszła w krąg szlachec- kich rodzin posiadających. W uznaniu zasług administracja carska nadała tytuł szlachecki Mikołajowi Mianowskiemu, który pochodził z niezamożnej, prawdo- podobnie trudniącej się rolnictwem rodziny76. Mianowski zaś przede wszystkim utrzymywał się z pracy naukowej, był profesorem fizjologii i położnictwa, rekto- rem Uniwersytetu i Akademii Medyko-Chirurgicznej w Wilnie i przez dłuższy

71 R. Naruniec, Michał Baliński…, s. 13-14, 22; R. Kołodziejczyk, Przedmowa, [w:] I. Baliński, Wspomnienia o Warszawie, Warszawa 1987, s. 7. 72 Tamże, s. 40, 202. 73 Tamże, s. 41-51, 192. 74 Zmarł w 1830 r.; Wiadomości krajowe, Wilno, Nekrolog, „Kurier Litewski w Wilnie w piątek dnia 12 lutego 1832 roku, nr 19”. 75 W. Więsław, Jan Śniadecki…, s. 31. 76 PSB, t. XX, s. 525. 22 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło czas związany był ze stolicą Kresów. Kojarzony głównie ze swoją pracą naukową, po likwidacji Akademii zrezygnował ze wszystkich pełnionych funkcji, nie przyjął proponowanej mu katedry na moskiewskim uniwersytecie i osiadł w Soleczni- kach Małych. Tam zmarł77. Wagnerowie pochodzili z Pomorza Pruskiego, dokładnie ze Stolpenu, miesz- czącego się niedaleko Szczecina. Ród wywodził się z Niemiec, a jego członkowie byli wyznania ewangelickiego. W połowie wieku XVII osiedlili się w okolicach Tczewa, a następnie Starogardu. Mieszkali na wsi i zapewne już wtedy zajmowali się rolnictwem. W XVII wieku jeden z Wagnerów został nobilitowany do stanu szlacheckiego za zasługi wojenne78. Na początku wieku XVIII familia przeniosła się w okolice Bydgoszczy, gdzie urodził się przyszły nadworny aptekarz królewski, Marcin Wagner, który przeniósł się do Wilna i tam założył swoją aptekę. W roku 1794 wziął udział w insurekcji kościuszkowskiej . Syn, Karol, poszedł w ślady ojca i również kształcił się na farmaceutę i w 1804 r. uzyskał tytuł magistra na Uniwer- sytecie Wileńskim. Podczas trwania powstania listopadowego został zesłany na okres dwóch lat na Syberię, do Woroneża, a za udział w powstaniu styczniowym został ukarany wygnaniem. Karol był także założycielem Wileńskiego Towarzy- stwa Lekarskiego i współpracownikiem „Pamiętnika Farmaceutycznego Wileń- skiego”. Początkowo, głównym źródłem utrzymania Wagnerów na ziemiach zabranych była praca farmaceutyczna . Posiadali też liczne nieruchomości w Wilnie. Niestety większość z nich uległa zniszczeniu podczas powstania listopadowego. Wówczas sprzedano to, co ocalało i postanowiono zająć się gospodarowaniem na roli79. To oni, a dokładnie Karol Wagner, doprowadzili Soleczniki do świetności i wzorco- wej prosperity, zamieniając je w miejsce swojej pracy, źródło utrzymania, dom, ale i inwestycję. Nie żałowali pieniędzy, zaciągając w razie konieczności kredyty – na budowy czy zakup inwentarza żywego. Jak pisał badacz Ludwik Kohutek: „za Wagnerów właśnie gospodarka w Wielkich Solecznikach stanęła na wyżynach, na ziemiach byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego zgoła niespotykanych”80. Jest to godne podkreślenia tym bardziej, iż gleba w solecznickich, jak i generalnie wszystkich posiadłościach Wagnerów była kiepska: gliniasto-piaszczysta, lekka i jałowa. Nawet utarło się powiedzenie, a raczej porównanie, służące charaktery- styce nieurodzajnych terenów: „jest to taka ziemia, jak w Wielkich Solecznikach”. Większość wyprodukowanych dóbr folwarcznych sprzedawano w Wilnie, część zaś wykorzystywano na własne potrzeby. Przywiązywano bardzo dużą wagę do podniesienia poziomu życia ludności wiejskiej, jednocześnie zwracając uwagę na jej moralne prowadzenie się. Wagner był człowiekiem postępowym, nie bał się eksperymentów, Dbając o stały rozwój majątku, w 1848r. Karol Wagner doku-

77 Tamże, s. 526. 78 P. Małachowski-Nałęcz, Zbiór nazwisk…, s. 495. 79 L. Kohutek, Dobra Wielkie Soleczniki, Wilno 1934, s. 25-26. 80 Tamże, s. 25. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 23 pił, Sokolińszczyznę z wsiami: Świły, Kulkiszki, Mikontany, Kontrymowszczyzna. Następnie nabył też starostwo Gudełki81. Wraz z kupnem Solecznik Wagnerowie związali się na stałe z wsią i ziemiańskim życiem, a ziemia stała się ich głównym, bardzo dochodowym źródłem utrzymania. Nie u wszystkich sąsiadów Wagnerowie cieszyli się jednakowym szacunkiem i początkowo bogatsza szlachta drwiła z tej rodziny, która przecież wzbogaciła się na pracy aptekarskiej. Jak wspominała Janina z Puttkamerów Żółtowska, której rodzina była blisko związana z Wagnerami: „Tu z rumieńcem wstydu muszę się przyznać do tego, że o nikim nie słyszałam w domu tyle drwin, co o Solecznikach Wagnerów. Ciocia Isia Lubańska, jadąc tam kiedyś na wieczorne przyjęcie i za- pytana, jak to zniesie, odpowiedziała: ofiaruję to za dusze w czyśćcu cierpiące”82. Obiektem drwin była też fortuna Wagnerów83, która bądź co bądź powstała nie- zmiernie szybko i była wynikiem przede wszystkim parania się pracą zarobkową, niegodną szlachcica. Naigrawano się z przyjęć organizowanych przez Wagnerów jak i nieoczytaniem kobiet, które nie mogły przez to w sposób interesujący zająć gości rozmową.

2. Sielsko i błogo, czyli słów kilka o majątkach Wartki nurt rzeki Gawii, według XIX-wiecznego opisu miał „brzegi […] po- kryte […] łąkami, miejscami dosyć bagniste”84, a przepływał przez Dziewienisz- ki, i obszar ówczesnego powiatu oszmiańskiego, między innymi także przez dobra Doubuciszki, które miały być „bardzo pięknie położone o cztery wiorsty od Dzie- winiszek, dobrą glebą, na której rosną dęby, z dużym młynem, z dużym stawem zarybionym, obfitym w pstrągi”85. Źródła Gawii zaczynały się niedaleko Doubu- ciszek, a rzeka obracała młyny między innymi we wspomnianych już Doubicisz- kach i Dziewieniszkach, a także w Żemiosławiu i Subotnikach86. Doubuciszki stanowiły własność Umiastowskich od końca wieku XVIII87. Do Umiastowskich należały także Konwaliszki i wiele majątków, obecnie znaj- dujących się po stronie białoruskiej88, wówczas zaś przynależnych do guberni

81 Tamże, s. 35, 37, 39, 41-45, 95. 82 J. z Puttkamerów Żółtowska, Inne czasy…, s. 75. 83 Tamże. 84 Gawija, [w:] Encykolpedyja powszechna, t. IX, Warszawa 1862, s. 666. 85 J. Umiastowska, Szmat ziemi…, s. 18. 86 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. II, Warszawa 1881, s. 501. 87 http://www.nasz-czas.lt/327/czas.html, stan z 15.10.2010 r. 88 Zakupione co prawda przez marszałka szlachty powiatu oszmiańskiego Kazimierza Umia- stowskiego, najmłodszego syna marszałkowej Józefy Umiastowskiej, stosunkowo późno gdyż dopiero w 1850 r. ”Jest to obszerna, piękna posiadłość, bardzo sympatyczny szlachecki dwór, który miał duży dom mieszkalny […] otoczony starymi alejami lipowymi i klonowymi oraz 24 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło wileńskiej. Zakup nowych ziem czy zakładając sady89, a jego fortuna szybko się rozrastała małżeństwo, bardzo kochające był wynikiem konsekwentnej polityki. Kazimierz wraz z żoną Józefą stanowili„przykładne, nabożne, zgodne, świecące przykładem dla wszystkich małżeństwo. Dla włościan byli oboje istną opatrzno- ścią90. Kazimierz wykazywał niezmierną dbałość nie tylko w sprawach majątku, ale także dbał o własne dzieci. Po śmierci Kazimierza w roku 1863 zarząd dóbr przejęła jego żona Józefa, która niejednokrotnie osobiście objeżdżała wszystkie folwarki, kontrolując w nich prace. Po jej śmierci syn Władysław troszczył się o rodzinne dobra . Podobnie jak rodzice przejawiał wrodzoną dbałość o majątek i nowinki w rolnictwie, doglądając wielu prac gospodarskich91. Uchodził jednak za człowieka niezmiernie skąpego i uciążliwego gospodarza, którego ulubionym powiedzeniem była fraza: „Ja cię każę żywcem zakopać”92. Ponoć jednym z jego umiłowanych zajęć było… zbieranie kamieni w polu, w które ziemia żemiosław- ska obfitowała. Związana jest z tą czynnością pewna anegdotka. „Otóż onego cza- su, może jeszcze w epoce „Starej Baśni”, a może i dawniej… wlókł pewnej ciemnej nocy diabeł olbrzymi wór kamieni, alby je ciskać pod nogi dobrym ludziom na drodze ich żywota. Pra pra pradziad p. Marszałka Umiastowskiego, równie chci- wy i łakomy jak jego godny potomek, bardzo był ciekaw, co tez diabeł wlecze ze sobą? – Pewno jakieś bogactwa, złoto, klejnoty…pomyślał. Cichutko więc poszedł za nim i gdy szatan zmęczony przystanął na chwilę, – podpełznął i nożem rozpruł worek. Posypały się kamienie, właśnie tu, na pola żemiosławskie. Bardzo się dia- beł rozeźlił i przeklął chciwca. Będziesz teraz i ty i twoi potomkowie., ale tylko ci, którzy za swą pychę i łakomstwo do mnie należeć mają – przez całe swoje ziem- skie życie, a także i po śmierci – zbierać bez końca te kamienie i nigdy ich nie wy- zbieracie. Otóż to diabelskie przykazanie p. Marszałek spełniał z całą gorliwością, jakby chciał w ten sposób przypodobać się i zyskać łaskę swego pana i władcy”93. Plotki krążyły i o marszałkowej Umiastowskiej, która mimo pięknej urody, miała być kobietą zachłanną, interesowną i bardzo dla swych poddanych przykrą. Miała ona znacznie wyróżniać się spośród ówczesnych kobiet, przede wszystkim stro- jem – lubowała się w jaskrawych kolorach, których nie wypadało nosić kobiecie zamężnej94.

sadem, z dobrą, żytnią ziemią, z pięknymi łąkami tudzież lasami”. J. Umiastowska, dz. cyt., s. 46-47. 89 K. Niechwiadowicz, Żemiosław. 90 Tamże, s. 42. 91 http://pawet.net/library/history/city_district/towns/n_zemoslaw/%C5%BBem%C5%82 os%C5%82aw.html. Stan z dnia 15 października 2010 r. 92 Z. Guzowska, dz. cyt., s. 47. 93 Tamże, s. 46-47. 94 Tamże, s. 48, 49 i in. Jest to opis zostawiony przez mieszkankę Żemiosławia, której ojciec był administratorem tego majątku. Z jej relacji jasno wynika, że zarówno hrabia jak i hrabina byli ludźmi podłymi i dbającymi tylko o swój interes, znienawidzonymi przez okoliczny lud wiejski. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 25

Wiadomość o śmierci Władysława95 zamieściła francuska gazeta „Figaro”, któ- rą Umiastowski przez lat czterdzieści prenumerował zarówno do swych wiejskich posiadłości, jak i do Wilna. Nie zabrakło też nekrologu w petersburskim „Kraju”, równie chętnie czytywanym przez Umiastowskiego. Władysław, za czasów swej bytności w Paryżu, zaprzyjaźnił się z między innymi Aleksandrem Dumas, twórcą Trzech Muszkieterów96. Po bezdzietnej97 śmierci Władysława 16 stycznia 1905 r. zarząd majątkiem – Żemiosławiem z przyległościami oraz dobrami na Mińszczyźnie – przejęła jego ukochana żona, hrabina Janina Umiastowska. Nastały niespokojne czasy rewolu- cyjne. Do hrabiny zaczęły docierać pogłoski, jakoby lud wiejski, podżegany przez Żydów z Dziewieniszek, szykował się do wystąpienia zbrojnego, dlatego wyjecha- ła do Wilna, a następnie do matki do Warszawy, zabrawszy ze sobą wszystkie do- kumenty, a do swych dóbr dla pilnowania porządku, wysłała żołnierzy98. Ambicją jej, zgodnie z wolą własną i męża, było powiększanie fortuny. Jak rozmyślał hrabia Władysław: „Ja nie doczekam lepszych czasów. Lecz ty, wierzę święcie, zobaczysz je własnymi oczyma. Doczekasz, że ten nasz kraj znowu polskim będzie… Tak musi być, tak ma stać się – pierwej lub później”. Dlatego zalecał żonie, by nie roz- drabniała majątku czy to przez fundacje, czy szpitale, a pomnażała go do czasu, kiedy Polska wolna będzie, by może w przyszłości założyć tam polską szkołę. Jed- nak hrabina nie do końca radziła sobie ze wszystkim obowiązkami, dlatego posta- nowiła część dóbr oddać w dzierżawę99. Pozwólmy porwać się wspomnieniom hrabiny Janiny Umiastowskiej: „Po mszy wracano na śniadanie na werandę, obszerną jak salon. Nastawała jedna z najprzyjemniejszych chwil w dniu, mianowicie otwieranie poczty przyniesionej z poczty Żemiosławskiej. Więc czytanie listów, przeglądanie wielkiej ilości gazet i ilustracji. gawędzono, czytano, pisano, każdy robił co chciał […]. Po obiedzie chwila swobodnej siesty dla wszystkich a zaraz potem przejażdżka łódką po sta- wie […]. Dość wcześnie jechano na spacer do cienistego lasu w najrozmaitszych wehikułach”100. Choć opis odnosi się do letniego popołudnia w Żemiosławiu, jed- nak wydaje się, że świetnie oddaje atmosferę niedzielnych dni w rodzinie Umia- stowskich w drugiej połowie wieku XIX, jak i generalnie w rodzinach ziemiań- skich. Swego rodzaju obowiązkiem obywatelskim ziemian były wizyty sąsiedzkie

95 Podobno na jego śmierć czekała z niecierpliwością cała służba i administratorzy, zmęczeni jego tyrańskim podejściem. Z. Guzowska, dz. cyt., s. 58. 96 J. Umiastowska, Szmat ziemi…, s 55. 97 Z bezdzietnością marszałkostwa związana jest kolejna anegdotka. Poddani państwa żarto- wali sobie, że mały piesek, Sport, zastąpił miejsce dzieci i był jedyną istotą, którą Władysław Umiastowski naprawdę kochał, nawet bardziej niż własną piękną, młodą żonę. Z. Guzowska, dz. cyt., k. 54, 98 J. Umiastowska, Szmat ziemi…, s. 116, 119, 159-160, 163. 99 Tamże, s. 161. 100 Tamże, s. 102; por. M. Ustrzycki, Ziemianie polscy na Kresach 1864-1914. Świat wartości i postaw, Warszawa 2006, s. 60-106. 26 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło i regularne spotkania, na których dyskutowano o ważnych sprawach, omawiano bieżące, codzienne wydarzenia, jak i bawiono się. Taki był kanon spędzania wol- nego czasu101. Co się zaś tyczy Dziewieniszek, to od XIX wieku posiadały status miasteczka rządowego i w latach 70. wieku XIX liczyły 444 mieszkańców102. Znajdowały się w powiecie oszmiańskim, w guberni wileńskiej. Oddajmy głos świadkowi tam- tych dni: „Włościanie tutejsi mówią po litewsku i trudnią się oprócz rolnictwa cie- siołką; w ręku zaś żydów, dominującej ludności miasteczka, propinacya i handel przynoszący im niezłe zyski w czasie zwykłych niedzielnych jarmarków i dwóch do roku większych: w dniu św. Jerzego i św. Michała”103. Warto dodać, iż Dziewie- niszki w II połowie wieku XIX były nieźle rozwiniętym i funkcjonującym mia- steczkiem, z pocztą, urzędem policji i szkołą powszechną, co prawda rosyjską, ale ponoć na całkiem niezłym poziomie. W Dziewieniszkach urodził się Napoleon Rouba, słynny dziennikarz, pisarz i krajoznawca104. Jak pisała o Napoleonie ko- respondująca i przyjaźniąca się z nim Eliza Orzeszkowa: „zawsze czułam w Panu dobrego syna Ojczyzny, więc czciciela ideału, który dla mnie był najdroższym od zarania życia aż po te ostatnie czy przedostatnie uderzenie serca […]. Ja Panu za to rozjaśnienie i wzbogacenie dość chmurnych i w uciechy serdeczne ubogich dni moich – bardzo wdzięczną jestem”105. Soleczniki Małe znajdują się w odległości 8 km od Solecznik. Początkowo tak jak Soleczniki Wielkie należały do jednego właściciela, rodziny Chodkiewiczów. Jednak na skutek ich ogromnego zadłużenia zostały zlicytowane w 1799 r. Zaku- pił je chorąży Księstwa Żmudzkiego, Narutowicz. Do Solecznik Małych należały wówczas okoliczne wsie: Gajdziany, Piepie, Jackany, Stanuliszki, Dyalice i zaścia- nek Angloniki, oraz trzy karczmy i staw z młynem106. W roku 1824 nabył je Miko- łaj Mianowski107, lekarz, pierwotnie profesor fizjologii i położnictwa Uniwersyte- tu Wileńskiego, następnie zaś kierownik katedry oraz rektor Wileńskiej Akademii

101 M. Ustrzycki, Ziemianie polscy…, s. 27; por. I. Domańska-Kubiak, Zakątek pamięci…, s. 121- 152. 102 Encyklopedya ogólna wiedzy ludzkiej, t. V, Warszawa 1873, s. 47. 103 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego…, t. II, s. 291. 104 Potomek Napoleona Rouby, profesor Kazimierz Łukaszewicz obecnie mieszka we Wrocławiu. W czasie wojny, w 1944 r. przyjechał do Wrocławia wraz z młodszym bratem Józefem, więcej o K. Łukaszewiczu zob. O. Góralewska, M. Koronkiewicz-Hupajło, Wilnianin we „lwowskim” Wrocławiu. Kariera naukowa profesora Kazimierza Łukaszewicza, [w:] Ludzie którzy zmienili bieg historii, red. A. Piwek, Wrocław 2010, s. 213-222. 105 E. Orzeszkowa do Napoleona Rouby, list z dnia 13 IX 1907 r., z Bad Nauheim, [w:] Eliza Orzeszkowa, Listy zebrane, t. IX, oprac. E. Jankowski, Wrocław 1981, s. 111. 106 L. Kohutek, Dobra Wielkie Soleczniki…, s. 18-19. 107 http://Solecznicki.pl//kontent/Solecznicki-0, stan z 15.10.2010 r.; http://www.salcininkai.lt/ index.php/pl/o-rajonie/gminy/soleczniki/, stan z 15.10.2010 r. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 27

Medyczno-Chirurgicznej108; także członek Towarzystwa Szubrawców109. Mianow- ski pochodził z niezamożnej rodziny, bez klejnotu szlacheckiego, zajmującej się rolnictwem. Na świat przyszedł w Łucku ok. 1780 r.110. Jeśli wierzyć pamiętni- karzom, to nie należał do zbyt lubianych ludzi, choć ceniono jego wiedzę, pro- fesjonalizm i erudycję. Miał być chytry i przebiegły, zazdrosny o każdego poten- cjalnego konkurenta, a jego główną przywarą było to, że obcował z Rosjanami, a przede wszystkim z Nowosilcowem111. Słynął z ciętego dowcipu. Pewnego razu, zagadnięty przez pułkownika Rozena, urzędnika pocztowego w Wilnie, ponoć mężczyznę szpetnego i ślepego na jedno oko, Mianowski w sposób niewybredny zażartował sobie ze sprawy wielce poważnej. Otóż Rozen ożenił się z kobietą pięk- nej urody, lecz wątpliwej reputacji, która siedem miesięcy po ślubie powiła śliczne dziecię. Naiwny pułkownik nie domyślając się igraszek żony, obawiał się o życie niemowlaka, pytając ku uciesze wszystkich, czy dziecko oby jest dobrze wykształ- cone i czy żyć będzie, skoro jest wcześniakiem. Nie dowierzając zapewnieniom pytanych kobiet, zagadnął Mianowskiego, który odpowiedział mu w taki sposób: „Bądź pan spokojny. U kobiet w pierwszym połogu po ślubie to się często zdarza. Ale dalej ręczę, że tego nie będzie!”112. Uspokojony ojciec na uroczystych chrzci- nach publicznie powtarzał słowa Mianowskiego, nie domyślając się niczego113. W roku 1836 Mianowski za swe zasługi na rzecz Rosjan doczekał się szla- chectwa, zmarł zaś w swych dobrach solecznickich w kwietniu 1843 r.114. Po jego śmierci dwór odziedziczył syn Konstanty, inżynier wojskowy i generał oraz jego żona Konstancja z Ołtarzewskich115. W późniejszych latach Konstancja straciła wzrok, lecz jak wspomina jej wnuk, Stanisław: „mimo swego kalectwa była zawsze wesoła, […] ślicznie grała na fortepianie. Przy babce zawsze znajdowała się opie- kunka, która jej czytała, chodziła z nią na spacery itp. w szczególności siedziała przy babce podczas gry w karty. Grę babka bardzo lubiła i podobno grała bardzo dobrze”116. Konstancja stanowiła dla swojego wnuka Stanisława wzór do naślado- wania, często rozmawiała z nim na trudne tematy: niewoli Polski, patriotyzmu.

108 M. Machulak, W stronę Solecznik, Krosno 2007, s. 233; http://www.salcininkai.lt/index.php/ pl/o-rajonie/gminy/soleczniki/, stan z 15.10.2010 r. 109 S. Morawski, Kilka lat młodości mojej w Wilnie (1818-1825), wyd. A. Czartkowski, H. Mo- ścicki, Warszawa 1924, s. 416-417. 110 Polski Słownik Biograficzny, t. XX, Wrocław 1975, s. 525. 111 S. Morawski, Kilka lat…, s. 147, 162, 299-300; Mianowski należał do najlepszych lekarzy w Wilnie; G. z Güntherów Puzynina, W Wilnie i w dworach litewskich. Pamiętnik z lat 1815- 1834, wyd. A. Czartkowski, H. Mościcki, Wilno, b.d.w., s. 42, 122. 112 S. Morawski, Kilka lat…, s. 419-420. 113 Tamże, s. 420. 114 PSB, t. XX, s. 526. 115 http://www.genealogia.okiem.pl/forum/viewtopic.php?f=97&t=11320, stan z 15.10.2010 r.; S. Mianowski, Świat który odszedł. Wspomnienia Wilnianina 1895-1945, Warszawa 1995, s. 7. 116 S. Mianowski, Świat, który odszedł…, s. 7. 28 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

Generalnie w Solecznikach Małych rozmawiało się na temat przeszłości Rzeczy- pospolitej, jej literatury, a wspomnienia z powstania styczniowego były niezmier- nie żywe. Po śmierci Konstantego dwór przeszedł na jego syna Aleksandra i jego małżonkę Marię z Żurawskich Mianowską. Z dworem w Małych Solecznikach związana jest prześmieszna anegdota, z ma- łym Stasiem w roli głównej. Otóż chłopca niezmiernie interesowało zagadnienie narodzin i generalnie tego, skąd się biorą dzieci. Matka odpowiedziała mu, że przynoszą je bociany, więc maluch codziennie po kilka godzin przesiadywał przy starej olsze niedaleko folwarku, gdzie mieściło się bocianie gniazdo i przyglądał się ptakom, aby dowiedzieć się, jak przynoszą dzieci. Jednak któregoś dnia dowie- dział się, że dziewczyna pracująca w piekarni doczekała się dziecka. Nieszczęśliwy maluch nie mógł zrozumieć, jak to się mogło stać, skoro cały czas bacznie ob- serwował bociany. Gdy zakłopotany opowiedział całą historię swojemu ojcu, ten śmiał się z niego w głos, nazywając syna gapą, nie zdradzając jednak skąd napraw- dę biorą się dzieci. W pamięci Stanisława Soleczniki zachowały się jako niemalże sielankowa kraina, gdzie co wakacje spędzał czas na „rozmaitych przyjemnych zajęciach”: łowiąc ryby i raki, zażywając kąpieli w Wiśniczy, jeżdżąc konno, czy wreszcie bywając wraz z rodzicami w Solecznikach Wielkich u zaprzyjaźnionych Wagnerów117. Dziś nie ma już niestety śladu po dworku z Małych Solecznik, jednak opisy zdradzają, że był on drewniany, parterowy, na wysokiej podmurówce. Mieścił się na wzgórzu, otoczony pięknym parkiem o powierzchni ok. 5 ha, niedaleko smęt- nie snującej się Wiśniczy. Do majątku należał także folwark Wodaginie i Trokinie, całość więc obejmowała ok. 1500 ha118. Soleczniki Wielkie w 1812 r. zniszczone przez przechodzące wojska napole- ońskie, następnie ich mieszkańcy zostali dotknięci zarazą, co znacznie wyludniło majątek119. W czasach, gdy Soleczniki należały do Chodkiewiczów, miał je często od- wiedzać Adam Mickiewicz, wielce zaprzyjaźniony z tamtejszym proboszczem, księdzem Pawłem Hrynaszkiewiczem. Można się spotkać z tezą, jakoby ksiądz Hrynaszkiewicz był pierwowzorem księdza z IV części „Dziadów”, a cmentarz so- lecznicki, na którym młody poeta oglądał obrzęd dziadów w 1821 r., miejscem akcji II części „Dziadów”. Mickiewicz, zakochany nieszczęśliwą, nieodwzajemnio- ną miłością w Maryli Puttkamerowej, która po wyjściu za mąż za hrabiego Put- tkamera zamieszkała w Bolciennikach niedaleko Solecznik, chętnie przyjeżdżał do Solecznik i przechadzając się po krętych ścieżkach i bezludnych zakątkach, rozkoszował się myślą o swej ukochanej120. Z Solecznikami i Adamem Mickiewi-

117 Tamże, s. 7-9, 11. 118 M. Machulak, W stronę…, s. 233; http://www.genealogia.okiem.pl/forum/viewtopic. php?f=97&t=11320, stan z 15.10.2010 r. 119 M. Machulak, W stronę…, s. 70. 120 A.A. Bajor, Mickiewicza młodości kraje, Wilno 1998, s. 145-147. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 29 czem związana była także przepiękna Karolina Kowalska121, córka Karola Wagne- ra, właściciela Solecznik Wielkich, której, jak sam poeta nadmieniał, może i za- wdzięczał swoje życie122. Wychowywała się głównie w Wilnie, następnie wyjechała ze swym mężem do Kowna, gdzie wieszcz utrzymywał z nią intensywne kontakty, podejrzewano ich wręcz o romans. „Nie była to albowiem żadna jakaś nowa mi- łostka, coby świadczyła tylko o płochej wrażliwości serca poety–marzyciela; ale był to wpływ niewieściej duszy i przyjaźni niewieściej; duszy, łączącej czystość z twardością kryształu, i przyjaźń, która, oprócz swych świętych własnych obo- wiązków, innych granic w poświęceniu nie znała, a którą poeta – Filaret pojąć, ocenić i uszanować umiał”123. W XIX wieku Soleczniki znajdowały się na trasie poczty konnej i listowej Wil- no–Lida i właśnie tutaj zmieniano konie124. Kiedy z początkiem wieku zmarła hrabina Ludwika Chodkiewiczowa, do- bra przeszły na jej dwóch synów: chorego psychicznie Józefa i oficera wojsk pol- skich Aleksandra. Od tego czasu w majątku działo się coraz gorzej, na co niemały wpływ miało przestarzałe gospodarowanie oparte na kredytach, których rodzina nie była w stanie spłacić, zadłużając się coraz bardziej oraz wystawnym , ponad stan życiu125. Już w 1820 r. na mocy wyroku sądowego, w ramach zastawu, Solecz- niki znalazły się pod zarządem wierzycieli, braci Franciszka i Konstantego Rajec- kich. Nie oznaczało to jednak końca kłopotów, gdyż liczba wierzycieli rosła, a na Solecznikach ciążyły niezapłacone podatki. Od podziału uratowało dobra to, że większa ich część znajdowała się pod opieką jednej osoby, Józefa Szweykowskie- go. W ręce jego rodziny przeszły one w roku 1826. Najprawdopodobniej z racji zaawansowanego wieku, jak i licznych dóbr, nie zarządzał on osobiście Soleczni- kami, posługując się najemcami. Po śmierci Józefa, w roku 1830, dobra przeszły w ręce jego małoletnich wnuków; jeden z nich, Jan, mieszkający na stałe w War- szawie, po ukończeniu osiemnastego roku życia, zdecydował się na ich sprzedaż w 1835 r.126. Nabywcą został magister farmacji, mason i major, wspomniany już hr. Karol Ferdynand Wagner wraz z małżonką Anną, co wpłynęło niezmiernie ożywczo na kondycję gospodarczą miasta i generalnie wszystkich dóbr127. W jego posiadaniu znajdowała się także Sokolińszczyzna oraz Gudełki ze starym parkiem i dwor- kiem128. Gudełki, podobnie jak Soleczniki, leżały w powiecie wileńskim, nad rzeką

121 W środowisku wileńskim zwana była Wenerą, w związku z tym, iż rzeźbiarz Andrzej Liburn obrał ją za model do swej płaskorzeźby Wenery. 122 A.E. Odyniec, Wspomnienia z przeszłości, Warszawa 1884, s. 225. 123 Tamże, s. 224-225; por. J. Tretiak, Adam Mickiewicz w świetle nowych źródeł 1815-1821, Kraków 1917, s. 140, 150, i in. 124 A.A. Bajor, Mickiewicza…, s. 144. 125 L. Kohutek, Dobra Wielkie Soleczniki…, s. 19. 126 Tamże, s. 20-22. 127 Tamże, s. 23; M. Wańkowicz, Anoda i katoda, t. 1: To było dawno, Warszawa 1980, s. 20. 128 M. Machulak, W stronę…, s. 71. 30 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

Wiśniczą. Dobra otoczone były sosnowymi lasami, które w II połowie wieku XIX zostały już znacznie przetrzebione. Gleba była piaszczysta, a łąki zalewne129. Okres zarządu Wagnerów rozpoczynał czas niepohamowanej prosperity, co wynikało przede wszystkim z bezpośredniego kierowania przez nich majątkiem, a także z tego, że traktowali go nie tylko jako źródło dochodów, ale również warsztat pra- cy, w który warto inwestować. Korzystając z pożyczek, podnosił produkcję rolną dóbr. Do majątku należały 52 gospodarstwa i 1 osada zagrodnicza. O postępowo- ści gospodarza niech świadczy przykład, iż z braku dostatecznej ilości łąk do wy- pasu bydła dworskiego, dążył on do utworzenia sztucznych pastwisk. Z powodu znacznych przeszkód nie mógł jednak zrealizować zamierzonego celu. W czasach jego zarządu w dobrach funkcjonowało 5 karczm i wyremontowany młyn. Obo- ra folwarku przygotowana była na 40 sztuk bydła dorosłego i 60 sztuk młodych, owczarnia zaś mogła pomieścić 150 owiec130. Po śmierci Karola, zarząd majątkiem przeszedł na jedynego syna131 Olgier- da i jego żonę Henriettę z Jankowskich, którzy rozszerzyli produkcję dóbr .132. Uwłaszczenie gruntów chłopskich zostało ostatecznie przeprowadzone w lutym 1865 r. Spowodowało to czasowe pogorszenie warunków, z którymi Wagnerowie szybko sobie poradzili. By zachęcić robotników do stałego wykonywania świad- czeń na rzecz dworu, wybudowano dla nich i ich rodzin chaty mieszkalne, pozwo- lono im uprawiać kawałek ziemi oraz trzymać krowę, co sprawiało, iż ich warun- ki bytowania były lepsze niż zwykłego chłopa uwłaszczeniowego. Dla własnego użytku założyli Wagnerowie wspaniały sad. Z kolei nastawiając się na zysk, zain- westowali w gorzelnię na styl niemiecki, która funkcjonowała już od 1870 r.133. Po śmierci Olgierda w 1891 r., dobra solecznickie przeszły w ręce jego jedy- nego syna, Witolda. Ten już wcześniej, gdyż w 1880 r., zakończył budowę pa- łacyku, rozpoczętą w 1876 r. w stylu neorenesansowym i neoklasycystycznym, według projektu niemieckiego architekta Hetzcholda. Połączono go ze starszym dworem, który miał pełnić funkcję oficyny. Niedaleko pałacu znajdował się park, którego pomysłodawczynią była Henrietta Wagnerowa134. Gospodarstwo Witolda uchodziło za wzorcowe i bardzo postępowe. Udzielał się on również publicznie, działał między innymi w Wileńskim Towarzystwie Rolniczym. 23 stycznia 1900 r. został wybrany do jego Rady135. Około 1902 r. Wagnerowie zaczęli eksperymen- tować z nawozami sztucznymi, które pozwoliły na znaczne podniesienie produk-

129 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego, t. II, s. 904. 130 L .Kohutek, Dobra Wielkie Soleczniki…, s. 25, 28-29, 40. 131 Spośród 18 dzieci przeżył tylko Olgierd; M. Wańkowicz, Anoda i katoda…, s. 20. 132 L. Kohutek, Dobra Wielkie Soleczniki., s. 45-46. 133 Tamże, s. 47-49, 51, 116. 134 http://www.zlp.lt/tam-gdzie-solcza-wody-toczy%E2%80%A6/, stan z 15 października 2010 r.; M. Machulak, W stronę…, s. 81; J. Kucharska, Ilustrowany przewodnik…, s. 201; por. http:// www.salcininkai.lt/index.php/pl/o-rajonie/gminy/soleczniki/, stan z 15.10.2010 r. 135 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 327-328. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 31 cji. Głównym zwolennikiem wprowadzanych zmian był syn Karol Wagner, który ukończył studia rolnicze136. W roku 1913 Witold podzielił swe dobra solecznickie pomiędzy dwóch synów: Witold otrzymał Gudełki i dom w Wilnie, Karol – Soleczniki, Sokoleńszczyznę i Raczków z przynależnymi folwarkami137. Jak wspominał Melchior Wańkowicz: „W Wielkich Solecznikach zobaczyłem największą w Polsce, a może w Europie chlewnię produkującą rocznie tysiąc trzysta tuczników (nie bekonów!), drenaż całkowity, łąki w trzech czwartych zmelioryzowane, trzysta pięćdziesiąt krów w oborze o produkcji mleka, która w tym roku sięgnie osiemset tysięcy litrów”. Natomiast serowarnia Karola „swoją produkcją pokrywała niemal całkowicie za- potrzebowanie Warszawy”138. Były więc dobra solecznickie majątkiem wzorco- wym, korzystającym z nowinek technicznych i agronomicznych. Historia miasta Ejszyszki sięga XI wieku i choć prawa miejskie otrzymało do- piero w wieku XVII, należy ono do jednych z najstarszych miast na Litwie. Po- między zabudowaniami malowniczo przepływa Wersoka. W wieku XIX handel miejski, propinacja jak i generalnie ludność zdominowana była przez Żydów139. Ej- szyszki były miasteczkiem rządowym i administracyjnie przynależało do powiatu lidzkiego, guberni wileńskiej. W II połowie wieku XIX liczyło 2616 mieszkańców, z czego większość stanowili Żydzi. Działał tam urząd policyjny i pocztowy, szkół- ka wiejska, 4 browary, 2 garbarnie i młyn wodny. Na całą okolicę miejscowość sły- nęła ze swych czwartkowych targów i odbywających się dwa razy do roku cztero- dniowych jarmarków. Głównym towarem handlowym były świnie i konie. Zdaje się, że większość szlachty zamieszkującej okolicę i pobliskie zaścianki cieszyła się znacznym dobrobytem, na co decydujący wpływ miała możliwość prowadzenia handlu140. Obecnie dowodem świetności miasteczka jest kościół pod wezwaniem Wniebowstąpienia Pańskiego, wybudowany według projektu znanego historyka, dziejopisa Litwy i inżyniera, Teodora Narbutta141. Pod koniec wieku w Ejszysz- kach świetnie prosperowały 4 gorzelnie, młyn i 2 garbarnie142. Hornostaiszki to zespół dworski znajdujący się w odległości ok. 3 km od Ej- szyszek w guberni wileńskiej. W początkach wieku XIX rodzina Siekluckich, któ-

136 L. Kohutek, Dobra Wielkie Soleczniki…, s. 52. 137 Tamże. 138 M. Wańkowicz, Anoda i katoda…, s. 19. 139 http://www.alfanowak.yoyo.pl/ejszyszki.htm; http://rzecz-pospolita.com/ejszyszki0.php3, stan z 15.10.2010 r.; http://www.salcininkai.lt/index.php/pl/o-rajonie/gminy/eiszyszki/, stan z 15.10.2010 r. 140 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego…, t. II, s. 319. 141 Słowa Teodora Narbutta o jego dziele, zob. Biblioteka Litewskiej Akademii Nauk im. Eu- stachego i Emilii Wróblewskich, Dział Rękopisów, Pomniki do dziejów litewskich, zebrane przez Teodora Narbutta, „Przyjaciel Ludu”, nr 36, Leszno, 5 września 1846 r., s. 281-283, F 79-307. 142 http://www.salcininkai.lt/index.php/pl/o-rajonie/gminy/eiszyszki/, stan z 15.10.2010 r. 32 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło ra wykupiła te dobra z rąk rodziny Marcinkiewiczów w końcu stulecia143, wybu- dowała tam wspaniały pałac klasycystyczny (przebudowany na przełomie wieku XIX i XX). Do pałacu należała oficyna, młyn wodny i spichlerz144. Folwark wkom- ponowany był w pięknie ukształtowany teren – znajdował się przy jeziorze145, niedaleko przepływającej rzeki Hornostajki146. Obok dworku założyli Siekluccy w 1812 r. piękny park o powierzchni 4 ha. Majątek rodziny obejmował również dworek Strzelica, znajdujący się w okolicy Ejszyszek. Jaszuny położone są nad Mereczanką, w odległości 25 km od Wilna, na skraju Puszczy Rudnickiej, przy trasie prowadzącej do Lidy147. W II połowie wieku XIX znajdowały się w powiecie wileńskim i guberni wileńskiej148. Do 1803 r. Jaszuna- mi władali Radziwiłłowie, następnie w 1811 r. Dominik Radziwiłł odsprzedał je cześnikowi inflanckiemu, wiceministrowi departamentu doraźnego Trybunału Litewskiego Ignacemu Balińskiemu149. Po śmierci Ignacego150, w 1819 r. majątek przeszedł pod rządy jego młodszego syna, Michała Balińskiego151, znanego histo- ryka i profesora Uniwersytetu Wileńskiego i redaktora Tygodnika Wileńskiego152

143 G. Rąkowski, Ilustrowany przewodni po zabytkach kultury na Litwie, Warszawa 1999, s. 80; Cz. Malewski, Rody szlacheckie w powiecie lidzkim na Litwie w XIX wieku, Wilno 2002, s. 67. 144 http://www.alfanowak.yoyo.pl/ejszyszki.htm, stan z 15.10.2010 r.; J. Kucharska, Ilustrowany przewodnik…, s. 65. 145 www.genealogia.okiem.pl/forum/viewtipic.php?f=87&t=2155&p=3448, stan z 15.10. 2010 r. 146 www.kresy.pl/kresy-dzisiaj,miejsca?zobacz/dwor-w-hornostaiszkach, stan z 15.10.2010 r. 147 http://www.alfanowak.yoyo.pl/jaszuny.htm, stan z 15.10.2010 r.; Jaszuny, [w:] R. Aftanazy, Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej, województwo wileńskie, t. IV, Wro- cław–Warszawa–Kraków 1993, s. 152. 148 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego…, t. III, Warszawa 1882, s. 509. 149 R. Naruniec, Michał Baliński…, s. 15; G. Rąkowski, Ilustrowany przewodnik…, s. 87; M. Ga- jewski, Sławne dzieje Jaszun, „Nasz Czas”, nr 13 (552); http://nasz-czas1.tripod.com/018/ gajew.html, stan z 15.10.2010 r.; J. Kucharska, Ilustrowany przewodnik…, s. 71; A.A. Bajor, Mickiewicza…, s. 153; zob. Biblioteka Litewskiej Akademii Nauk im. Eustachego i Emilii Wróblewskich, Dział Rękopisów; F 31-1341, s. 2, tam informacja o tym, że Jaszuny należały do Radziwiłłów; Podana jest także informacja, że Jaszuny zakupił od Radziwiłłów Ignacy Baliński, lecz z datą 1812 r.; Biblioteka Litewskiej Akademii Nauk im. Eustachego i Emilii Wróblewskich, F 31-1341, s. 4. 150 O śmierci i pogrzebie Ignacego Balińskiego dowiadujemy się z listu marszałka i radcy stanu Litewsko-Wileńskiej Guberni Michała Römera do Wileńskiego Policmajstra Szłykowa; Bi- blioteka Uniwersytetu Wileńskiego, Dział Rękopisów, M.J.W. Marszałek Gubernii Lit. Wineń- skiey N. 128, dnia 13 Miesiąca apryla 1819 Roku z Wilna, Jaśnie Wielmożnemu Wileńskiemu Policymeystrowi Kollegskiemu Namiestnikowi y Kawalerowi Orderu, F4-(A535a)22961. 151 R. Naruniec, Michał Baliński…, s. 22. 152 Wileńskie czasopismo naukowo-literackie, założone w 1815 roku przez Joachima Lelewela, następnie redagowane, już w formie dwutygodnika przez Michała Balińskiego. Pismo od 1817 r. związane było z oświeceniowym Towarzystwem Szubrawców; Michał Baliński współpracował także z „Kurierem Wileńskim”; D. Szpoper, Pomiędzy caratem a snem o Rze- Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 33 oraz członka Towarzystwa Szubrowców153, który w 1820 ożenił się z Zofią Śnia- decką, córką profesora Jędrzeja i bratanicą Jana.154. W latach 1824-1828, z inspiracji i fundacji Jana Śniadeckiego, w Jaszunach wybudowany został piękny, późnoklasycystyczny pałac. Śniadecki był wybitnym uczonym polskiego oświecenia155 i rektorem Uniwersytetu Wileńskiego. Po przej- ściu na emeryturę postanowił przenieść się do Jaszun, gdzie pozostał już do końca swoich dni156. Jak wspominał Michał Baliński, „dopiero na św. Jana roku 1828 Jan Śniadecki z biblioteką i całym swym orszakiem i gospodarką przeniósł się osta- tecznie z Wilna do Jaszun, i zamieszkał w nowym domu zadowolony ze wszyst- kiego, co go otaczało. Odtąd zaczęła się jakaś nowa era w jego życiu, w ustroniu wiejskim między rodziną, co dla niego było nadzwyczaj miłą nowością”157. Prace budowlane według projektu profesora Karola Podczaszyńskiego nadzo- rował Michał Baliński158. Pałac otoczony był pięknym parkiem krajobrazowym w stylu angielskim, w którym jedna z polanek nosiła imię „Juliusza Słowackiego” i w którym ponoć posadził on brzozę. Obecnie park należy do najpiękniejszych klasycystycznych parków na Litwie159. Zajmował się nim ogrodnik Pawłowicz. Niedaleko pałacu, na leśnym wzgórzu znajdował się rodzinny cmentarz, na któ- rym zostali pochowani między innymi: Jan Śniadecki, Michał Baliński wraz z żo- ną, Konstanty Baliński z małżonką i in.160.

czypospolitej. Myśl polityczna i działalność konserwatystów polskich w guberniach zachodnich Cesarstwa Rosyjskiego w latach 1855-1862, Gdańsk 2003, s. 70-71. 153 Towarzystwo Szubrawców było najbardziej liczącym się ugrupowaniem w Wilnie w tamtych czasach, przeciwstawiało się między innymi skostniałym normom panującym w społeczeń- stwie, a mianowicie roli przypisywanej urodzeniu i posiadaniu służby, herbu i majątku. Co więcej jego członkowie wypowiadali walkę pijaństwu i rozrzutności; A. Witkowska, Rówieśnicy Mickiewicza, Warszawa 1998, s. 35 i in.; więcej o Towarzystwie Szubrawców zob. S. Morawski, Kilka lat…, s. 416-418; Z. Skwarczyński, Kazimierz Kontrym. Towarzystwo Szubrowców, Łódź 1961, s. 78-217; por. Towarzystwo Szubrawców w Wilnie (1817-1822) (Kodeks szubrawski, Wilno 1819), [w:] Ziemie litewsko-ruskie pod zaborem rosyjskim…, s. 11-12. 154 G. z Güntherów Puzynina, Inne czasy…, s. 113; por. http://www.salcininkai.lt/index.php/ pl/o-rajonie/gminy/jaszuny/, stan z 15.10.2010 r. 155 Jan Śniadecki jako propagator języka polskiego założył w Wilnie przy Uniwersytecie Szkołę Żydowską. ponadto obstawał za czystością języka polskiego; W. Więsław, Jan Śniadecki…, s. 33. Jako pierwszy zaczął uczuć matematyki w języku polskim; K. Karpicz, Jan Śniadecki jaki był, [w:] Jan Śniadecki…, s. 52; A.A. Bajor, Mickiewicza…, s. 154. 156 W. Krajewski, Astronom Jan Śniadecki, [w:] Jan Śniadecki…, s. 27; T, Krzywicki, Szlakiem Adama Mickiewicza. Przewodnik, Pruszków 2006, s. 212. 157 M. Baliński, Pamiętniki o Janie Śniadeckim, t. 1, Wilno 1865, s. 889. 158 M. Baliński, Pamiętniki…, s. 888-899; M. Naruniec, Michał Baliński…, s. 23; M. Gajewski, Sławne dzieje Jaszun… 159 J. Kucharska, Ilustrowany przewodnik…, s. 72; por. D. Wawrzykowska-Wierciochowa, Ko- chanki…, s. 185. 160 Jaszuny, [w:] R. Aftanazy, Dzieje rezydencji…, Biblioteka Litewskiej Akademii Nauk im. Eustachego i Emilii Wróblewskich, F 31-1341, s. 4. 34 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

Wieszcz narodowy, Juliusz Słowacki, obdarzył romantyczną, nieodwzajemnio- ną miłością bywalczynię Jaszun, starszą od siebie o kilka lat Ludwikę Śniadecką, jak ją nazywał, Ludkę, córkę profesora Jędrzeja Śniadeckiego, a siostrę Zofii161. Tak o Ludwice pisała Gabriela z Güntherów Puzynina: „Panna Ludwika, która skut- kiem naczytania się Byrona i jakiegoś kataklizmu sercowego, bywała na balach, jak uosobiona tragedja, całkiem w czerni lub całkiem w bieli, z koroną, ułożoną z grubych złotych szpilek nad czołem, opasana grubym sznurem jedwabnym, nie tańcowała nigdy, a tak ponuro patrzyła z pod firanki u okna, że wachlarz złożony w jej ręku wyglądał, jak puginał…”162. Właśnie w Jaszunach Juliusz Słowacki wy- znał swą miłość Ludwice, a także tam ją pożegnał163. Akcja pierwszego aktu „Kordiana” toczy się ponoć w Jaszunach164. Do spraw niepewnych, dziś już legendarnych, należy także kwestia rzekomego zamiłowania mieszkańców pałacu do romantycznej poezji Mickiewicza, w której młody Sło- wacki się lubował, i którą miał deklamować w majątku165. Jak pisała jego matka do Edwarda Odyńca: „Ale a propos, zmieniła się postać świata, zmienił się porządku szyk. Wszak to cały dom Śniadeckich począwszy od Balińskich, mają Mickiewicza za wielkiego poetę, odwołują dawniej rzuconą na niego klątwę, admirują, unoszą się nad Sonetami niektórymi i nad jego ułamkową poezją”166. Przed wyjazdem za granicę Słowacki zajechał do Jaszun, z którymi był związany, choć nie było już w nich jego ukochanej. Czas umilał mu Jan Śniadecki, którego Słowacki wielce sza- nował i podziwiał, i z którego zdaniem niezmiernie się liczył. Jak zapisał w swym pamiętniku167: „Cieszyło mnie, że mnie Śniadecki traktuje jak dorosłego już czło- wieka. Mnie pierwszemu podawano u stołu półmiski. Drobiazg to lecz to tak cha-

161 Świetnie oddaje to fragment pamiętnika Słowackiego: „I już zajechały powozy… pocało- wałem ją lekko w rękę… i powiedziałem: nie zobaczymy się już nigdy może… czułem, że zachwiałem się na nogach…”; J. Słowacki, Urywki z pamiętnika i wybór listów, wyd. i ob- jaśnił Manfred Kridl, [w:] Pisarze Polscy i obcy, t. 4, Kraków 1922, s. 21; http://www.zlp.lt/ tam-gdzie-solcza-wody-toczy%E2%80%A6/, stan z 15.10.2010 r.; T. Krzywicki, Szlakiem…, s. 212; Cz. Jankowski, O Słowackim, Wilno 1927, s. 17; D. Wawrzykowska-Wierciochowa, Kochanki…, s. 183; http://www.wimbp.lodz.pl/wimbp/pliki/bibik/bibik_81/bibik_81.pdf, s. 2, stan z 15.10.2010 r.. 162 G. z Güntherów Puzynina, Inne czasy…, s. 113-114. 163 D .Wawrzykowska-Wierciochowa, Kochanki…, s. 185, 193. 164 T. Krzywicki, Szlakiem…, s. 212. 165 Aleksandra Bécu do E. Odyńca, 9/21.12.1827, [w:] W kręgu bliskich poety. Listy rodziny Juliusza Słowackiego, red. E. Sawrymowicz, Warszawa 1960, s. 351. W tym samym liście jednak podaje, jakoby do poezji Mickiewicza przekonał mieszkańców Jaszun Puttkamer: „P. Puttkamer. Jest on sąsiadem Jaszun, jak Panu wiadomo. Bywa tam często, bo go Balińscy pokochali niezmiernie i Śniadeccy także. […]. On to zaszczepił ten gust dobry i potrafił prze- konać o prawdziwym talencie poety; zawsze coś nowego z jego poezji przywiózł Balińskim; odsuwał niedorzeczności; potrafił jakoś rozwinąć ich dobry gust, z natury źle uprzedzony przeciwko Mickiewiczowi […]”; Tamże, s. 352. 166 Tamże, s. 351. 167 Cz. Jankowski, O Słowackim…, s. 18; R. Naruniec, Michał Baliński…, s. 26. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 35 rakteryzowało moje wyjście z dzieciństwa. Te Jaszuny! Ten sam stół, gdzie mie- siącami trzema wprzód przy niej siedziałem. Teraz przy nim tylko nas czterech… Było to tak smutne… Oglądałem się mimowoli na ściany – potem wszedłem do pokoju, gdzieśmy z nią tyle razy gadali lub czytali… usiadłem na tej samej białej sobie… Potem wróciłem do ludzi – pożegnałem się. Pojechaliśmy. Każdy idzie w swoją drogę, jak mówi Mickiewicz…”168. Jak o Jaszunach pięknie, romantycz- nie i sentymentalnie pisał Słowacki! Jakby ukochał każdy ich zakątek, w którym bywał ze swą ukochaną i starał się zapamiętać najdrobniejszy szczegół wnętrz, by zabrać ze sobą ich obraz w odległe kraje. Miłość Słowackiego do Ludwiki owiana była romantyczną tajemnicą. Oddajmy głos Ignacemu Balińskiemu, synowi Mi- chała, który w następujący sposób relacjonował to uczucie: „…babka Michałowa nawet z podrastającymi wnukami nigdy nie rozmawiała o siostrze swej, Ludwice, i rzadko o Słowackim. Raz pokazała brzozę, którą Słowacki zasadził w parku ja- szuńskim”169. Warto może dokonać małego wyjaśnienia dotyczącego ceremoniału przyjmowania gości i podawania do stołu. Otóż w dziewiętnastym wieku etykie- ta odgrywała niezmiernie istotną rolę w życiu mieszkańców pałaców i dworów. Określała ona znaczenie gościa czy mieszkańca pałacu, była wyrazem szacunku dla jego osoby. Przykładowo, zgodnie z rangą stopnia czy wieku, rozdawane były gościom i domownikom potrawy, napoje oraz inne smakołyki, które znacznie się od siebie różniły, a które przypisane były dla konkretnej osoby170. W niezmiernie szczegółowy sposób opisała to w swych pamiętnikach Ewa Felińska, która spędzi- ła lata swojej młodości na Litwie, na dworze bogatych krewnych171. Do zespołu dworskiego Jaszun przynależała także murowana klasycystyczna oficyna, dom dla służących ze stajnią i wozownią, budynek dla parobków, ma- gazyn i browar. W pierwszej połowie wieku XIX działały tu fabryka terpentyny i gontów, odlewnia miedzi, Mereczanka obracała młyn i tartak. Do dóbr jaszuń- skich przynależał także folwark Pasieki, Ruczaj i kilka zaścianków, a otaczały go gęsto zadrzewione, sosnowe lasy172. W czasach Balińskiego i Śniadeckiego Jaszuny należały do najczęściej odwie- dzanych podwileńskich rezydencji, były swego rodzaju kuźnią patriotyzmu i ostoją polskości, słynęły z bogatej biblioteki, w której Michał Baliński zgromadził ponad trzy tysiące dzieł polskich z XVI-XVII wieku173. Posiadanie pokaźnych i cennych

168 Cz. Jankowski, O Słowackim…, s. 18. Niestety nie zachowały się do naszych czasów wspo- mnienia Słowackiego, gdyż zostały zniszczone w czasie wojny. Zachowały się jedynie wcześniej wydane fragmenty, czy szczątkowe rękopisy. 169 I. Baliński, Wspomnienia o Warszawie, Warszawa 1987, s. 47. 170 E. Kowecka, W salonie i w kuchni. Opowieść o kulturze materialnej pałaców i dworów polskich w XIX wieku, Poznań 2008, s. 184. 171 Zob. E. Felińska, Pamiętniki z życia, Seria I, t. I-III, Wilno 1858, Seria II, t. I-II, Wilno 1859- 1860. 172 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego…, t. III, s. 509. 173 http://www.bobolice.pl/Wspolpraca/36, stan z 15 października 2010 r.; R. Naruniec, Michał Baliński…, s. 11, 54; A.A. Bajor, Mickiewicza…, s. 155. 36 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło zbiorów było swego rodzaju wyznacznikiem zamożności, ale także patriotyzmu i pamięci o przodkach. Co więcej, czytanie było jedną z najbardziej lubianych rozrywek szlacheckich, gdyż można było je uprawiać zarówno w samotności, jak i wspólnie. Po książkę mógł sięgnąć każdy – i stary i młody174. Jaszuny odwiedzał Adam Mickiewicz, Tomasz Zan, Ignacy Domeyko, ojczym Słowackiego – August Bécu, a także wielu innych, wybitnych przedstawicieli inteligencji polskiej. Gene- ralnie z rodziną Słowackiego łączyły mieszkańców Jaszun bardzo serdeczne sto- sunki zwieńczane częstymi, wzajemnymi wizytami”175. Co się zaś tyczy Adama Mickiewicza, to po krytycznym przyjęciu przez Jana Śniadeckiego tomiku jego wczesnej poezji, a dokładniej publicznym jego wyszydzeniu, unikał jaszuńskiej oazy polskości176. Zachowało się wspomnienie Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, opisujące ten moment. Co prawda do upokorzenia Mickiewicza doszło w Wil- nie, w salonie matki Słowackiego, Salomei Bécu, niemniej jednak po tym zdarze- niu, Mickiewicz nie chciał już odwiedzać Jaszun177. „Śniadecki zwłaszcza posu- wał swoją krytykę poza granicę nawet przyzwoitości, a sparodiowawszy początek „Dziadów”, powtarzał często szydząc z romantyzmu: „Ciemno wszędzie, głupio wszędzie. Nic nie było, nic nie będzie”. […] Mickiewicz, który nie był zaznajo- miony osobiście ze Śniadeckim, znalazł się w salonie Bécu, w chwili kiedy przybył doń Śniadecki. Gospodarz, nie wiedząc, czy to będzie przyjemne dostojnemu go- ściowi, nie przedstawił mu młodego wieszcza, który upokorzony takim lekcewa- żeniem usunął się w ciemny kąt salonu, nie biorąc udziału w rozmowie. Prawdo- podobnie Śniadecki poznał Mickiewicza, udając jednak, że się nie domyśla, kogo ma przed sobą, począł swym zwyczajem wyszydzać romantyzm, a zwłaszcza jego utwory i to w sposób tak mało delikatny, że Mickiewicz blady i drżący opuścił bez pożegnania salon”178. Warto zasygnalizować iż Baliński, znajdujący się pod silnym wpływem wy- bitnego patrioty i historyka, Joachima Lelewela, zainteresował się warsztatem hi- storyka i zaczął gromadzić materiały na temat historii Polski i Litwy179. By umilić czas wspaniałym gościom, Balińscy organizowali sławne polowania, wieczory po- etyckie oraz wiele innych rozrywek180. Generalnie polowania należały do lubianej formy spędzania wolnego czasu. Po pierwsze dlatego, że od dawna wpisane były w tradycję ziemiańską, po drugie zaś były swego rodzaju symbolicznym wyznacz- nikiem przejścia mężczyzny z wieku młodzieńczego w dorosłość181.

174 M. Ustrzycki, Ziemianie polscy…, .s. 78-79, 84. 175 W kręgu bliskich poety…, s. 17; por. http://www.salcininkai.lt/index.php/pl/o-rajonie/gminy/ jaszuny/, stan z 15.10.2010 r.; por. M. Baliński, Pamiętniki…, s. 890-891. 176 A.A. Bajor, Mickiewicza…, s. 156. 177 Zygmunt Szczęsny Feliński, Pamiętniki, oprac. E. Kozłowski, Warszawa 1986, s. 263. 178 Tamże; por. Z. Sudolski, Słowacki. Opowieść biograficzna, Warszawa 1999, s. 38. 179 R. Naruniec, Michał Baliński…, s. 27. 180 M. Machulak, W stronę…, s. 186. 181 M. Ustrzycki, Ziemianie polscy…, s. 71-72. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 37

Po klęsce powstania styczniowego znaczenie Jaszun jako kuźni polskości za- częło spadać182. Choć już wcześniej zauważalny był pewien kryzys, wynikający przede wszystkim z pogarszającej się sytuacji materialnej Balińskich, jak i niepo- wodzeń w życiu osobistym, rzutujących na życie intelektualne183. Generalnie po- ziom życia intelektualnego na Kresach znacznie się obniżył, co było konsekwencją represyjnej polityki władz. Brakowało dostępu do książek, źródeł, nie mówiąc już o bibliotekach. W porównaniu do sytuacji w Królestwie Polskim, warunki do pra- cy intelektualnej były cięższe. Praktycznie nie było możliwości, aby utrzymać się z samej pracy naukowej, dlatego niejednokrotnie inteligenci byli zmuszeni parać się i innymi, zarobkowymi zawodami184. Po śmierci Michała Balińskiego w 1864 r. zarząd nad majątkiem przeszedł w ręce jego najmłodszego syna, Konstantego (choć generalnie już od roku 1858 Konstanty, ożeniony ze Stefanią Kostrowic- ką, dbał o dobra na mocy zapisu rodziców i zgody rodzeństwa, czyniących go jedynym spadkobiercą185). Po śmierci Konstantego dobra przeszły na jego dwóch synów: Stanisława, którego żoną była jego kuzynka, Katarzyna Balińska, a sio- stra Ignacego Balińskiego i Jana, który ożeniony był z Marią Wagnerówną, miesz- kanką Solecznik Wielkich186. Jak wspominała Janina z Puttkamerów Żółtowska, ponoć w 1901 r. Jan Baliński starał się o rękę swej sąsiadki, Maryli Wagnerówny z Solecznik Wielkich, panienki wielce posażnej i nie pozbawionej elegancji, co wzbudziło wiele plotek i spekulacji, gdyż uważano, iż małżeństwo z konwenansu nie odpowiada duchowej tradycji Jaszun187. Balińskim przyszło rezydować w Ja- szunach do 1939r.188 Jak pisał cytowany już Ignacy Baliński: „W Jaszunach w cza- sie wakacji grywałem także całymi wieczorami w szachy ze stryjem Janem Baliń- skim, najstarszym synem historyka Michała, pierwszym profesorem psychiatrii w petersburskiej Wojennej Akademii Medycznej (1855-1880). Dostałem od niego na pamiątkę piękne szachy z kości słoniowej ze sztyfcikami i ze specjalną, podziu- rawioną szachownicą do grywania w wagonie lub na statku”189. Jan każdego lata odwiedzał wraz z dziećmi młodszego brata w Jaszunach190. Do Jaszun w letnie dni zjeżdżała też Janina Puttkamerówna z rodziną, a przy- jaźń rodów miała trwać już trzy pokolenia: „Prawie co roku, latem, na św. Annę jeździliśmy do Jaszun. Była to wyprawa koleją, połączona nawet z noclegiem”191.

182 http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje05/text14p.htm, stan z 15.10.2010 r.; M. Machulak, W stronę…, s. 186. 183 R. Naruniec, Michał Baliński…, s. 50-51. 184 Tamże, s. 52-53. 185 Tamże, s. 67, 69; Jaszuny, [w:] R. Aftanazy, Dzieje rezydencji…, s. 152. 186 Jaszuny, [w:] R. Aftanazy, Dzieje rezydencji…, s. 152. 187 Tamże, s. 92. 188 M. Gajewski, Sławne dzieje Jaszun; http://nasz-czas1.tripod.com/018/gajew.html, stan z 15.10.2010 r.; Jaszuny, [w:] R. Aftanazy, Dzieje rezydencji…, s. 152. 189 I. Baliński, Wspomnienia…, s. 70-71. 190 Tamże, s. 71. 191 J. z Puttkamerów Żółtowska, Inne czasy…, s. 91. 38 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

Krajobraz litewski, według autorki, już pod koniec lipca nabierał cech jesiennych, niebo bladło i napływały deszczowe chmury okalające Puszczę Rudnicką zwiastu- jące życiodajne ulewy. „Dziedziniec w Jaszunach był obszerny, obrośnięty stary- mi drzewami, klomby z kwiatami i trawniki starannie utrzymane, powóz skręcał po świeżo wygracowanym żwirze do dworu, zostawiając za sobą regularny ślad kół”192. Wszystko zachowane było w nienagannym porządku, zadbane i pięknie prezentujące się wśród sosnowych lasów, po gości wyjeżdżały najlepsze powo- zy. Janina ukochała ten wspaniały pałac, niemal na równi ze swoim rodzinnym domem, „o niskich, sklepionych pokojach na parterze, okazałej klatce schodo- wej i obszernych salonach na piętrze. Widok z okien chwytał mnie za serce, jak gdybym, patrząc na drzewa i lasy, przestawała być sobą, a poddawała się zadumie milczącego i niezmiennego czasu”193. Jak widać, Jaszuny zadomowiły się w sercu niejednej osoby. Wówczas w Jaszunach gospodarował Jan Baliński, którego stry- jem był słynny, wspomniany już profesor psychiatrii, także Jan i jego siostry An- na Łopacińska i Janowa Felczerowa wraz z matką194. „W Jaszunach interesowano się książkami, literaturą, polityką. W czasie posiedzeń na werandzie […], oma- wiano „Wesele” Wyspiańskiego i inne nowinki”195. Niemniej jednak mimo tych wszystkich zapalonych dysput: „rzeczywistością bijącą w oczy był […] duży stół, przykryty białym obrusem, koszyki do ciast z placuszkami, półmiski z maniami i srebrne garnuszki ze śmietaną do herbaty i jagód”196. Podborze znajdowało się nad rzeczką Kukawką, w powiecie lidzkim, w gu- berni wileńskiej. W XIX wieku jego właścicielami (między innymi także majątku Dziczkańce, Koniewka i in.) była rodzina Jundziłłów197. Należała do niezmiernie starych i szanowanych rodów. Między innymi przez swoje dzieło Opisanie roślin w Litwie, na Wołyniu, Podolu i Ukrainie dziko rosnących jako i oswojonych198 za- słynął Józef Jundziłł, profesor botaniki Uniwersytetu Wileńskiego. Jego ojcem był ejszyski komisarz cywilno-wojskowy i dzierżawca, Dominik Jundziłł, zaś matką Agata ze Stepnowskich-Bruckich199. Józef znajdował się pod opieką i znacznym wpływem swojego krewnego, księdza Stanisława Bonifacego, słynnego profeso-

192 Tamże. 193 Tamże. 194 Tamże. 195 Tamże, s. 91. 196 Tamże, s. 92. 197 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego…, t. VIII, Warszawa 1887, s. 363; M. Machulak, W stronę…, s. 261. 198 Cz. Malewski, Podborze a testament Adama Mickiewicza; www.nasz-czas.lt/329/czas.html, stan z 15.10.2010r.; http://www.salcininkai.lt/index.php/pl/o-rajonie/gminy/podborze/, stan z 15.10.2010 r. 199 Polski Słownik Biograficzny, T. XI, Wrocław–Warszawa–Kraków 1964-1965, s. 319. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 39 ra botaniki200, który umożliwił Józefowi studiowanie201 i który w pamięci swych studentów zapisał się jako poczciwy, zacny człowiek, profesor z powołania, który „w brudnej i ciasnej sali botanicznego ogrodu dawał botanikę i, ozdabiając dziw- nie jędrną i gładką swoją wymowę, kwiaty nam jeszcze ze swoich trejbhauzów przyniósł. Zdeterminowawszy, nazwawszy je systematycznie, rzucał je przed sie- bie na salę, żeby się temu dostały, kto pilniejszy, zręczniejszy, albo szczęśliwszy”202. Po odejściu profesora Stanisława Józef przejął katedrę botaniki na Uniwersytecie Wileńskim203. Rodzinie nie udało się jednak utrzymać majątku w całości i pod koniec XIX w. został on rozparcelowany204. Taboryszki, niewielkie miasteczko nad Mereczanką, w powiecie wileńskim i tejże guberni, rozwijało się wokół kościoła, choć jeszcze w 1830 r. przy świą- tynnym placu znajdowały się zaledwie cztery mieszczańskie domy. Niedaleko miasteczka był dworek znajdujący się w folwarku o tej samej nazwie205. Obecnie nie pozostało żadnych śladów po klasycystycznej, drewnianej budowli wzniesio- nej w 1815 roku, powstałej z inicjatywy ówczesnego marszałka szlachty powia- tu oszmiańskiego – Marcina Skarbka-Ważyńskiego. Ocalała jedynie drewniana oficyna i spichlerz wraz z resztką zniszczonego parku206. Majątek pod koniec XIX w. miał liczyć ok. 1200 ha powierzchni207. Dawniej wieś nosiła nazwę Merecz – Taboryszki208. Wilkiszki, podobnie jak i poprzednie dworki, usytuowane były nieopodal rze- ki Mereczanki i znajdowały się w powiecie wileńskim oraz guberni o tej samej na- zwie209. Dworek otoczony był przez piękny, stary park z lipową i dębową aleją oraz wspaniałymi modrzewiami japońskimi. Został wybudowany w 1847 roku przez rodzinę Dmochowskich. Jednak za udział jego właścicieli w powstaniu stycznio- wym majątek skonfiskowano i nie wrócił już w ich posiadanie. Władze carskie sprzedały go rosyjskiemu generałowi Maksymowowi210.

200 Stanisław Jundziłł zajmował się między innymi ochroną roślin; S. Brzozowski, Polskie rolnictwo w XIX wieku, [w:] Dziedzictwo. Ziemianie polscy i ich udział w życiu narodu, Kraków 1995, s. 38. 201 PSB, t. XI, s. 322. 202 S. Morawski, Kilka lat…, s. 168. 203 PSB, t. XI, s. 322. 204 Cz. Malewski, Podborze a testament Adama Mickiewicza; www.nasz-czas.lt/329/czas.html, stan z 15.10.2010 r. 205 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego…, t. XII, Warszawa 1892, s. 138. 206 G. Rąkowski, Ilustrowany przewodnik…, s. 289; J. Kucharska, Ilustrowany przewodnik…, s. 224; M. Gajewski, Wileńszczyzna w zarysie historycznym. U źródeł Mereczanki: Taboryszki; www.magwil.lt./archiwum/2002/mmw4/kwi6.htm, stan z 15.10.2010 r. 207 M. Gajewski, Wileńszczyzna w zarysie… 208 M. Machulak, W stronę…, s. 291. 209 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego…, t. XIII, Warszawa 1893, s. 476. 210 J. Kucharska, Ilustrowany przewodnik…, s. 249. 40 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

Z Wilkiszkami związany był między innymi słynny malarz i pejzażysta, czło- nek rodu Dmochowskich, Wincenty, pozbawiony praw do majątku za udział w powstaniu listopadowym. Udało się go jednak zachować w posiadaniu rodziny, gdyż przeszedł na jego krewnych. Wówczas Wincenty udał się na emigrację, by po powrocie na stałe związać się z Wilnem211. Tam udzielał lekcji rysunku, urządzał wystawy i zapisał się w pamięci potomnych jako wybitny pejzażysta. Przykłado- wo uczyła się u niego schorowana Helena Skirmuntówna, w której mniemaniu był człowiekiem wielce zacnym, jej pierwszym mistrzem. Dmochowski zajął się Skirmuntówną w sposób niezmiernie poważny i starał się ulżyć doli schorowanej dziewczynki212. Ponoć w jego malarstwie, choć pejzażowym, w tle zawsze ma być dostrzegalny emisariusz – Szymon Konarski213.

3. Udział mieszkańców rejonu Solecznickiego w powstaniach. Powstanie listopadowe Jak napisał Joachim Lelewel: „Wiadomość o rewolucji w stolicy rozbiegła się po kraju pędem niesłychanym, a gdzie doszła, nie było pułku, nie było powiatu, w którym by się nie odezwał głos narodowy z całem życiem. W parę dni całe Kró- lestwo było w powstaniu”214. Już na początku grudnia215, wiadomość o wybuchu powstania dotarła na Litwę, co świadczy o bliskości łączącej rozdzielone ziemie dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów216. Nastroje antyrosyjskie szybko roz- przestrzeniły się na ziemiach litewskich, do czego w niemałym stopniu przyczy- niła się, między innymi, działalność tajnych organizacji. Równie szybko zareago- wał carat, gdyż jeszcze pod koniec 1830 r. wydano ukaz, podpisany własnoręcznie przez imperatora, nakazujący zapobieganie rozprzestrzenianiu się zamieszek in- spirowanych z Warszawy na Litwę, grożący surowymi karami i represjami. Nie- mniej jednak nie uchroniło to guberni północno – zachodnich od rewolucji217. 211 M. Machulak, W stronę…, s. 289. 212 Z życia Litwinki 1827-1874. Z listów i notatek, złożył B. Zaleski, Poznań 1876, s. 11. 213 Tamże, s. 13. 214 J. Lelewel, Polska odradzająca się, [w:] J. Lelewel, Dzieła, t. VIII, Warszawa 1961, s. 94. 215 A. Przyałgowski, Pamiętniki, [w:] Pamiętniki polskie, zebr. ks. Bronikowski, t. 1, Paryż 1844, s. 82. 216 J. Kucharska, Ilustrowany przewodnik…, s. 9; D. Beauvois twierdził zaś, że Litwa powoli reagowała na wiadomość o powstaniu w Warszawie; D. Beauvois, Powstanie listopadowe a szkolnictwo na ziemiach litewsko-ruskich, [w:] Powstanie listopadowe 1830-1831. Geneza – uwarunkowania – bilans – porównania, red. J. Skowronek, M. Żmigrodzka, Wrocław 1983, s. 46; J. Feduszka, Powstanie listopadowe, s. 110; H. Mościcki, Powstanie listopadowe na Litwie, [w:] Powstanie 1831 r. na Litwie, wspomnienia uczestników, wyd. H. Mościcki, Wilno 1931, s. 5-6. 217 Biblioteka Uniwersytetu Wileńskiego, Dział Rękopisów, Do Pana Wojennego Litewskiego Gubernatora, [w:] Teka ukazów Drukowanych Rządy i Dyecezyi od Roku 1830 Kościoła Sko- piskiego, F 204-3. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 41

Pracami powstańczymi miał kierować Komitet Centralny znajdujący się w Wil- nie. Jego członkami byli: Michał Baliński, Antoni Gorecki, Leon Rogalski, Edward Romer, Stanisław Szumski, Ludwik Zambrzycki, Justyn Hrebnicki218. Niemniej jednak, kiedy powstanie już wybuchło (a wszystko rozpoczęło się w marcu od po- wiatu rosieńskiego), Komitet z racji tego, że znajdował się w opanowanym przez Rosjan Wilnie, nie odegrał przypisywanej mu roli. Co więcej, i wcześniej nie speł- niał pokładanych w nim nadziei, gdyż odwlekał podjęcie decyzji o wybuchu po- wstania, jak i generalnie działał zupełnie przypadkowo. Tymczasem, w lutym i na początku marca, w powiatach zaczęły powstawać tajne komitety powstańcze219. Michał Baliński został aresztowany już w maju 1831 r., ale w więzieniu przebywał stosunkowo krótko, gdyż przez cztery tygodnie220. Niestety Litwa, mimo ogrom- nego entuzjazmu, nie była przygotowana do działań powstańczych221. W walkach partyzanckich nie wspomogło Litwy Królestwo Kongresowe, w którym kierow- nictwo powstania nie miało sprecyzowanego planu działania. Zawiódł dyktator Józef Chłopicki, który przeciwstawiał się rozszerzeniu walk na teren Kresów, choć taki projekt wysuwał między innymi Dezydery Chłapowski czy Ignacy Prądzyń- ski222. O wspólną walkę upominali się także i sami Litwini, przypominając, że zarówno mieszkańcy Litwy, jak i Wołynia, Podola i Ukrainy tworzyli od zawsze wraz z Polską jeden naród223. Generalnie, powstańcy walczyli o przyłączenie Ziem Zabranych do Królestwa Kongresowego224. W ówcześnie panujących warunkach, po detronizacji cara Mikołaja I i rezygnacji z dyktatury Chłopickiego, Sejm usto- sunkował się do prośby Litwinów pozytywnie. Miano powołać reprezentację Li- twy, Wołynia, Podola i Ukrainy225. W związku z marcowym dekretem władz carskich, który wprowadzał surowe kary dla szlachty zaangażowanej w działania powstańcze (między innymi sądzić miano na podstawie prawa wojennego, wyroki egzekwować natychmiast oraz re- kwirować majątki uczestników walk), sytuacja powstańców, jak i przyszłe losy po- wstania, uległy komplikacji. By podtrzymać ruch partyzancki na Litwie, wysłano

218 R. Naruniec, Michał Baliński…, s. 36; J. Ziółek, Powstanie listopadowe na Litwie, [w:] Po- wstanie listopadowe 1830-1831. Dzieje wewnętrzne. Militaria. Europa wobec powstania, red. W. Zajewski, Warszawa 1990, s. 393; J. Feduszka, Powstanie listopadowe…, s. 119. 219 R. Naruniec, Michał Baliński…, s. 37. 220 Tamże; D. Beauvois, Powstanie listopadowe…, s. 52; Na początku listopada Baliński dostał przypomnienie o obowiązku dostarczenia rekruta do 96 naboru z Guberni Wileńskiej i Grodzieńskiej pod groźbą kary; Biblioteka Uniwersytetu Wileńskiego, Dział Rękopisów, M.W.S. Marszałek Powiatu Wileńskiego N. 2700 1831 roku gbra 24 dnia, Do Maiątku Jaszun Balińskiego w Parafii Turgielskiej położonego, F5-F107-29782. 221 Cz. Sawicz, Wileńszczyzna…, s. 121. 222 J. Ziółek, Powstanie listopadowe…, s. 391. 223 Diariusz sejmu z r. 1830-1831, wyd. M. Rostworowski, t. I-IV, Kraków 1907-1912, t. 1, s. 170. 224 A. Chwalba, Polacy z ziem zabranych…, s. 160. 225 J. Ziółek, Powstanie listopadowe…, s. 391. 42 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło tam oddziały gen. Dezyderego Chłapowskiego i Antoniego Giełguda. Ten pierw- szy został wyznaczony naczelnym dowódcą. Niemniej jednak nie uratowało to powstania, ostatnie oddziały wycofały się poza granice Litwy w połowie lipca226. Podczas kampanii na Litwie oddany walce powstańczej był hrabia Karol Fer- dynand Wagner, który za udział w insurekcji został zesłany na dwa lata do Woro- neża, zaś kolejnej zsyłki, tym razem na Sybir, już za wsparcie powstania stycznio- wego, oszczędziła mu śmierć (co również uratowało i majątek solecznicki przed sekwestrem przez władze rosyjskie). Tradycję powstańczą przejął jego syn, Ol- gierd, który szczęśliwie, z braku dowodów na udział w powstaniu styczniowym, został zwolniony z więzienia227. W okolicach Ejszyszek rozegrało się kilka potyczek powstania listopadowego, miedzy innymi ta z 29 kwietnia 1831 r. Zwycięska bitwa Kozaków ze stroną polską pod dowództwem Emeryka Staniewicza, Wincentego Pola, Hipolita Klimaszew- skiego, znacznie podniosła morale walczących228. Nie każdy jednak mieszkaniec dzisiejszego rejonu solecznickiego angażował się w powstanie. Dla przykładu profesor Mianowski współpracował z policją i niezmiernie niechlubnie zapisał się w pamięci swych podopiecznych. Jak wspo- mniał jeden ze studentów: „Jednego razu w nocy wszedł do mnie dziekan Mia- nowski z profesorem Porcyjanką i dwoma pedelami; budniki (policja miejska) zostali w sieni; oddział żołnierzy, który Mianowskiemu towarzyszył, zatrzymał się przed domem na ulicy. Z rozkazu kuratora uniwersytetu, rzekł Mianowski do mnie przebudzonego, wzywam pana, abyś oświadczył, czy masz u siebie broń lub proch i abyś je złożył w policji uniwersytetu w ciągu najdalej dwudziestu czterech godzin, nie obawiając się za to żadnej odpowiedzialności, chyba w razie gdybyś broń zataił”229. Jak następnie tłumaczył, wszyscy profesorowie odbywali podobne rewizje w domach swych wychowanków230. Represje carskie za udział w powstaniu były niezmiernie uciążliwe i brutalne. Rozstrzelenia, wieszania, konfiskata mienia osób podejrzanych o sprzyjanie po- wstańcom czy deklasacja drobnej szlachty to tylko niektóre środki podejmowane przez władze carskie. Podobnie wyglądała sytuacja szkół, kościołów czy kondycja życia kulturalnego, dotąd przecież nader swobodnego – nie na darmo Wileńsz- czyzna uchodziła za kuźnię Polskości231. Wszyscy mieszkańcy dawnych ziem li- tewskich, którzy do 16 października 1831 r. nie zostali wciągnięci do księgi ge-

226 Tamże, 394-395; por. Pamiętniki o powstaniu Litwy i ziem ruskich w roku 1831. Ogólny rys powstania, cz. 1, z. 4, Paryż 1833, s. 1-16. 227 Pamiętniki Jakóba Gieysztora z lat 1857-1865, oprac. T. Korzon, t. 1, Wilno 1913, s. 334; M. Machulak, W stronę…, s. 71; L. Kohutek, Dobra Wielkie Soleczniki., s. 26, 50. 228 Tamże, s. 134-135. 229 A. Przyałgowski, Pamiętniki, s. 122. 230 Tamże, s. 123. 231 J. Kucharska, Ilustrowany przewodnik…, s. 9; Cz. Malewski, Rody szlacheckie…, s. 6; D. Beau­vois, Powstanie listopadowe…, s. 45; szczególnie podkreśla swobodę rozwoju, zwłaszcza w czasie urzędowania kuratora księcia Adama Czartoryskiego, bliskiego przyjaciela cara Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 43 nealogicznej, czyli nie zdołali udowodnić swojego szlachectwa, tracili do niego prawo i zostali zaliczeni do tzw. jednodworców – jeśli mieszkali na wsi, lub do mieszczan, w przypadku, gdy zamieszkiwali miasteczka232. Kolejną formą repre- sji były zsyłki na Syberię, które dotknęły znaczną część zaangażowanych w po- wstanie233. Nie mniejszą karą było ograniczenie działania Statutu Litewskiego, co w konsekwencji zmierzało do zniesienia odrębności i likwidacji resztek autono- mii Litwy. Kontynuując falę represji, zamknięto w roku 1832 Uniwersytet Wileń- ski234, z którym było związanych tak wielu światłych obywateli dzisiejszego rejonu solecznickiego235. Generalnie likwidacja świetnie prosperującego szkolnictwa pol- skiego w całym obszarze okręgu wileńskiego była niezmiernie dotkliwą karą, gdyż przykładowo w roku 1822 w szkołach średnich i podstawowych uczyło się 22 00 uczniów, zaś Uniwersytet w 1830 r. był największą uczelnią zarówno na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej jak i całego Cesarstwa Rosyjskiego236. Wszystkie te kroki miały na celu zmniejszenie wpływów polskich i, co za tym idzie, rusyfikację tych terenów. Spadło także znaczenie samego Wilna, które z miasta tętniącego życiem umysłowym i kulturalnym ze świetnie prosperującym Uniwersytetem ,zostało zdegradowane do roli prowincjonalnego miasta237. Co się zaś tyczy kościołów, to ucierpiał między innymi klasztor karmelitów bosych w Taboryszkach. Zakonni- cy w 1832 r. ukazem carskim zostali zmuszeni do opuszczenia swej dotychczaso- wej siedziby238. Mimo całej ostrości ukazów, zdaje się, że rodziny objęte ich działaniem dziel- nie sobie z nimi radziły, co było efektem niesprawności rosyjskiego aparatu egze- kucyjnego jak i przekupności urzędników. Częstokroć dzięki łapówkom udawało się zamienić wyrok śmierci z konfiskatą majątku na dożywocie239. Podobnie wy- glądało to ze szkołami średnimi, które właściwie do 1863 r. zachowały w połowie polski charakter240.

Aleksandra I; W. Bogatkiewicz, Aleksander I…, s. 306; por. A. Chwalba, Polacy z ziem za- branych…, s. 160. 232 Cz. Sawicz, Wileńszczyzna…, s. 132. 233 Pamiętniki Ks. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego…, s. 93. 234 Tamże, s. 71; W. Zahorski, Przewodnik po Wilnie, Wilno 1923, s. 83. 235 Cz. Sawicz, Wileńszczyzna…, s. 130; R. Naruniec, Michał Baliński…, s. 35. 236 D. Beavois, Powstanie listopadowe…, s. 45. 237 R. Naruniec, Michał Baliński…, s. 35-39. 238 M. Gajewski, Wileńszczyzna w zarysie; Generalnie dekret carski z 1831 r. zakładał konfiskatę dóbr ziemskich zakonników katolickich i Kościoła Katolickiego, a w latach 1832-41, już po upadku powstania, konfiskowano majątki Kościoła Unickiego i zakonników unickich; S. Łaniec, Litwa i Białoruś…, s. 12-13. 239 Cz. Sawicz, Wileńszczyzna…, s. 150. 240 I. Baliński, Wspomnienia…, s. 24. 44 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

4. Powstanie styczniowe Wybuch powstania styczniowego poprzedzony został licznymi manifestacjami patriotycznymi na ziemiach Kraju Północno-Zachodniego, których wzorce zo- stały przeniesione z Królestwa Kongresowego już w marcu i kwietniu 1861 r.241. W pierwszym półroczu roku 1861 ów ruch manifestacyjny organizowany był głównie w kościołach, a przodowały w nim świątynie wileńskie. Do końca sierp- nia w miejscowościach graniczących z Królestwem Kongresowym organizowano niejako podwójne festyny patriotyczne, po jednej i drugiej stronie granicy, okazu- jąc łączność ziem zabranych z dawną Polską. Kobiety, manifestując patriotyczną solidarność, na znak żałoby ubierały się w czarne suknie; nawet dzieci ubierano w czarne stroje242. Co więcej, bogate ziemiaństwo było niejako zobligowane do materialnego wspierania organizowanych festynów ludowych, podczas których nie tylko dawano upust uczuciom patriotycznym, ale i spędzano czas na zaba- wach243. Z inicjatywy Karola Wagnera244 z Solecznik Wielkich, w czerwcu 1861 r. szlachta guberni wileńskiej uchwaliła adres dziękczynny dla hrabiego Jana Tysz- kiewicza245, który, między innymi wraz ze swą małżonką, był głównym inicjato- rem pewnego nabożeństwa w byłym kościele uniwersyteckim św. Jana w Wilnie. Nabożeństwo odbywało się w intencji osób poległych w Warszawie na Krakow- skim Przedmieściu246 (o czym było głośno na Litwie). Władze carskie uznały to zdarzenie, jak i ogólnie manifestacje patriotyczne i nabożeństwa żałobne, za wiel- ce szkodliwe247. Odpowiedziano siłą. Dnia 22 sierpnia 1861 r. wprowadzono stan wojenny w Kraju Północno-Zachodnim, co znacznie ograniczyło patriotyczne

241 Demonstracje na ziemiach litewskich sprowokowały te z Królestwa, już w listopadzie i grudniu 1860 r. młodzież warszawska uczciła w kościołach trzydziestą rocznicę wybuchu powstania listopadowego. Natomiast już od przełomu roku 1860/61 pieśni patriotyczne śpiewane były w każdą niedzielną mszę, co zapoczątkowało manifestacje w miastach i miasteczkach i wsiach parafialnych Królestwa Polskiego; S. Łaniec,Litwa i Białoruś…, s. 29-33; S. Kieniewicz, War- szawa w powstaniu styczniowym, Warszawa 1965, s. 50-63; Pamiętniki Jakóba Gieysztora, t. 1, s. 103-107. 242 B.N. Dział Druków Specjalnych, S. z Rymkiewiczów Rodowiczowa, Wspomnienia, rkps akc. 13579, k. 2. 243 S. Łaniec, Litwa i Białoruś…, s. 34-35, 37. 244 Karol Wagner został ukarany zsyłką w głąb Rosji w trybie administracyjnym, jednak za- awansowany wiek uchronił go przed wyegzekwowaniem kary; D. Szpoper, Pomiędzy caratem a snem o Rzeczypospolitej. Myśl polityczna i działalność konserwatystów polskich w guberniach zachodnich Cesarstwa Rosyjskiego 1855-1862, Gdańsk 2003, s. 87. 245 Jako formę kary za organizację wystąpień patriotycznych Jan Tyszkiewicz został zwolniony w końcu kwietnia 1861 r. z funkcji marszałka szlachty powiatu wileńskiego; Tamże, s. 86. 246 Więcej o masakrze i atmosferze panującej w Warszawie zob. S. Kieniewicz, Powstanie stycz- niowe, Warszawa 1983, s. 146-150; S. Łaniec, Litwa i Białoruś…, s. 30; Pamiętniki Jakóba Gieysztora…, t. 1, s. 94-95. 247 D. Szpoper, Pomiędzy caratem…, s. 82-83, 87. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 45 wystąpienia ludności, a już z końcem 1861 r. całkowicie je uniemożliwiło. Gene- ralnie w 6 guberniach odbyło się 227 manifestacji248. Nastrój rewolucyjny dojrzewał na Litwie przez cały rok 1862. Niemniej jednak, ziemiaństwo bardziej skłaniało się ku pracy organicznej i pokojowym formom sprzeciwu, niż wystąpieniom zbrojnym249. Mimo to, w 1862 r. powstał Litewski Komitet Prowincjonalny z radykalnym Konstantym Kalinowskim na czele, któ- rego celem było przygotowywanie północno-zachodnich guberni do powstania. Z końcem roku liczył on już ponad 3 tysiące członków250. W związku z przygotowaniami do wybuchu powstania (które miało rozpocząć się wraz z kolejną branką) Komitet Centralny w Warszawie ustalił, że na Litwie dowództwo obejmie Zygmunt Sierakowski. Nie mogło być jednak mowy o rów- noczesnym wystąpieniu Kongresówki i ziem byłego Wielkiego Księstwa Litew- skiego – społeczeństwo nie było na nie gotowe, szczególnie zaś pacyfistycznie na- stawiona szlachta251. To właśnie szlachta dążyła powolną, ewolucyjną drogą do odzyskania swobód utraconych po powstaniu listopadowym, w konsekwencji zaś do autonomii. Jako długofalowy cel stawiała sobie zupełną niepodległość, oba- wiając się jednocześnie kolejnych konfiskat majątków i represji252. Na wieść o wy- buchu powstania w Królestwie, przeciwni do tej pory tej formie walki szlachcice zdecydowali się je poprzeć. Zaczęto spontanicznie organizować pierwsze oddzia- ły powstańcze (choć pierwotnie zwlekano, nie tracąc nadziei, że powstanie w Kró- lestwie samoistnie wygaśnie, a na Litwie będzie można spokojnie kontynuować świetnie rozwijającą się pracę organiczną253). Jak już wspomniałam, w drugiej połowie 1862 r., w lipcu, powstał Prowincjonalny Komitet Litewski z radykalną, tak zwaną czerwoną szlachtą na czele. Pierwotnie przewodził mu Konstanty Ka- linowski i Ludwik Zwierzdowski. Pomiędzy Warszawą a Wilnem szybko zaczęły narastać nieporozumienia, szczególnie po aresztowaniu dotychczasowego przy- wódcy Jarosława Dąbrowskiego. Niemniej jednak powstaniu od początku przy- świecała idea wspólnej walki Polaków, Litwinów i Białorusinów, którzy tworzy- li z Rzeczpospolitą nierozerwalną całość254. Wkrótce zaczęła się jednoczyć tzw. biała szlachta. Pojawiały się jednak kolejne problemy, między innymi z finansa- mi, gdyż w przeciwieństwie do warszawskiego Komitetu, wileński nie dyspono- wał własnymi pieniędzmi (jedynie skromnymi datkami zebranymi przez swoich

248 S. Łaniec, Litwa i Białoruś…, .s 37-38; D. Szpoper, Pomiędzy caratem…, s. 97-100. 249 S. Kieniewicz, Powstanie styczniowe, Warszawa 1972, s. 290-291. 250 J. Żenkiewicz, Litwa na przestrzeni wieków…, s. 109. 251 S .Kieniewicz, Powstanie styczniowe…, s. 346-347. 252 S. Łaniec, Litwa i Białoruś…, s. 47-49; por. A. Chwalba, Polacy z ziem zabranych…, s. 161. 253 S. Kieniewicz, Powstanie styczniowe, Warszawa 1972, s. 415-417; zob. jeszcze Protest obywateli województwa wileńskiego. Do Rządu Narodowego od Obywateli Województwa Wileńskiego (Drukowany w tajnem czasopiśmie „Niepodległość”, nr 10 z dn. 7 listopada 1863), [w:] Ziemie litewsko-ruskie pod zaborem…, s. 21; protestujący obywatele przypominają łączność Litwy z Koroną i zapowiadają wspólną walkę o niepodległość. 254 J. Bardach, O świadomości narodowej…, s. 233. 46 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło członków). Nie mniejszy kłopot stanowiły: zaopatrzenie w broń, której wciąż bra- kowało czy braki w kadrze dowódczej będącej w stanie przeszkolić ochotnicze oddziały. Dlatego też pod koniec stycznia 1863 r. Prowincjonalny Komitet Litew- ski nie był gotowy do rozpoczęcia masowych walk255. Jednak już 1 lutego 1863 r., na podobieństwo Warszawy, Litewski Komitet ogłosił się rządem, równocześnie wydając manifest wzywający do walki i nadający chłopom ziemię. Następnie do- puszczono do kierownictwa białych, którzy wcześniej niż umiarkowana szlachta w Królestwie, przyłączyli się do walk. W marcu dowództwo powstaniem przejęli umiarkowani szlachcice z Jakubem Gieysztorem na czele. Jak stwierdził: „Litwa przystępując do powstania nie postąpiła nierozważnie, spełniła tylko konieczność dziejową. Pokolenie 1863 r. spełniło swoją powinność”256. Rozwiązano Litewski Komitet Prowincjonalny, zastępując go Wydziałem Zarządzającym Prowincjami Litwy ze wspomnianym Gieysztorem jako kierownikiem. Ów komitet uważał się za jednostkę autonomiczną w stosunku do warszawskiego Komitetu Centralnego Narodowego, który aspirował do ciała nadrzędnego w stosunku do wszystkich prowincji dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów257. Warto wspomnieć, że dzięki włączeniu się ziemiaństwa do powstania udało się pozyskać znaczną ilość pieniędzy na zakup broni palnej, białej, amunicji oraz koni dla oddziałów po- wstańczych. Już w lutym 1863 r. w lasach pod Butrymańcami niewielkie oddziały powstańcze rozbroiły konwoje rosyjskie z rekrutami do wojska carskiego258. Najbardziej utalentowanym działaczem Rządu Narodowego z dzisiejszego re- jonu solecznickiego był, wspomniany już, wybitny rzeźbiarz Henryk Dmochow- ski, który jeszcze za udział w powstaniu listopadowym został pozbawiony praw do swego majątku i przez lat bez mała trzydzieści przebywał na emigracji poli- tycznej. Zginął wręcz symbolicznie, prowadząc swój oddział do boju za wolność Ojczyzny259. Ludność żydowska z Dziewieniszek w mniej chlubny sposób zapisała się na kartach historii. W czasie powstania styczniowego, kiedy to okoliczna ludność bardzo aktywnie włączała się w działania powstańcze (czy to osobiście, czy przez pomoc i wsparcie), ci na nich donosili. Chcieli w ten sposób odwrócić uwagę car- skiej policji od własnej nielegalnej działalności – wytwarzania na dużą skalę fał- szywych rubli. Denuncjowali więc masowo okolicznych mieszkańców związanych z powstańcami. W ten sposób, leciwa już wdowa po Kazimierzu Umiastowskim, Józefa, nie żałująca gościny dla oddziałów powstańczych w swych dobrach w Że- miosławiu, została przegnana przez Kozaków do Oszmiany – pieszo i w kajdanach.

255 S. Łaniec, Litwa i Białoruś…, s. 44-46, 49-53. 256 J. Gieysztor, Litwa przed rokiem…, s. 41-42. 257 J. Żenkiewicz, Litwa na przestrzeni wieków…, s. 110-111; S. Łaniec, Litwa i Białoruś…, s. 54-57. 258 S. Łaniec, Litwa i Białoruś…, s. 59. 259 Cz. Sawicz, Wileńszczyzna…, s. 152. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 47

Dopiero po długich staraniach syna Władysława została uwolniona z więzienia260. Sam Władysław miał być ponoć carskim agentem. „O wartości Umiastowskiego jako Polaka świadczy aż nadto wymownie fakt, że otrzymał od cara Aleksandra II tytuł «marszałka szlachty» za zasługi położone podczas tłumienia powstania 1963 roku na Wileńszczyźnie. Pan Marszałek ultra – lojalny obywatel, wierny podda- ny i sługa carski, do majątków swoich wprowadził dobrowolnie korespondencję w języku rosyjskim i kazał swoim urzędnikom posługiwać się nim nawet w spra- wach wewnętrznych np. rozmowach i listach od dzierżawców, w biurze, itp”.261. Do najbardziej popularnych wodzów Wileńszczyzny należał Ludwik Na- rbutt262, który już w lutym 1863 r. zorganizował oddziały powstańcze składające się z wielu mieszkańców Solecznik Wielkich263 i na ich czele wyruszył do Ejszyszek, gdzie oczekiwał go ksiądz kapelan Horbaczewski z 80 ochotnikami. Miejscowa ludność zorganizowała mu uroczyste przywitanie, po którym wyruszył ze swoim oddziałem w okolice Puszczy Rudnickiej264. W rejonie Rudnik, 9 marca 1863 r., stoczył ze swoim 100 osobowym oddziałem zwycięską bitwę z trzema kompania- mi piechoty rosyjskiej i sotnią kozaków pod dowództwem Wimberga, w wyniku której znaczne ilości broni palnej dostały się w ręce powstańców. Narbutt zginął265 w bitwie pod Dubiczami w maju 1864 r.266, tam Ksiądz Horbaczewski został ranny (później wyemigrował do Francji). Pod Rudnikami doszło także do innych potyczek267. Generalnie Puszcza Rud- nicka, której wrota otwierają Rudniki, na stałe związała się z tradycją powstań- czą, zarówno powstania listopadowego, jak i styczniowego. W tamtych okolicach przyszedł na świat jeden z przywódców powstania styczniowego, Franciszek Dalewski, zaś na pamiątkę poległym powstańcom w roku 1975 postawiono tam drewniany krzyż268.

260 J. Umiastowska, Szmat ziemi i życia…, s. 49; J. Kucharska, Ilustrowany przewodnik…, s. 8. 261 Z. Guzowska, dz. cyt., s. 48, 63. 262 Urodzony w Szawrach w powiecie lidzkim, obecnie znajdują się na Białorusi, był naczelnikiem wojskowym powiatu ludzkiego w 1863 r.; Polski Słownik Biograficzny,t. XXII, Wrocław 1977, s. 535. 263 M. Machulak, W stronę…, s. 213; A. Sokołowski, Powstanie styczniowe (1863-1864), Wiedeń, b.d.w., s. 242; ten autor podaje jednak, że Narbutt zaangażował się w działania powstańcze w marcu. 264 S. Łaniec, Litwa i Białoruś…, s. 66; por. Ludwik Narbutt (Wspomnienie spisane według opowia- dania p. Teodory Monczyńskiej, rodzonej siostry Ludwika. „W czterdziestą rocznicę powstania styczniowego”. Książka zbiorowa, Lwów 1903, [w:] Ziemie litewsko-ruskie pod zaborem…, s. 26-27. 265 M. Machulak, W stronę…, s. 137. 266 Ludwik Narbutt poległ w bitwie pod Dubiczami; A. Sokołowski, Powstanie styczniowe…, s. 244. 267 G. Rąkowski, Ilustrowany przewodnik…, s. 246; M. Machulak, W stronę…, s. 214-215; S. Łaniec, Litwa i Białoruś…, s. 67. 268 J. Kucharska, Ilustrowany przewodnik…, s. 192. 48 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

Wincety Sieklucki z Hornostaiszek udzielił znacznej pomocy powstańcom w 1863 r., za co władze carskie nałożyły sekwestr na jego majątek269. W działania patriotyczne, jeszcze przed wybuchem powstania, zaangażował się także Olgierd Wagner. Początkowo działał jako sekretarz w organizacji po- wstańczej „Ruch”270. Jak zapisał Jakub Gieysztor: „Wagner był obywatelem zamoż- nym, gorąco kraj kochającym, rozsądnym, systematycznym…”271. W czasie po- wstania styczniowego, jako jeden z siedmiu członków Wydziału Wykonawczego Litewskiego, kierował irredentą, za co kilkakrotnie został aresztowany. Uniknął zesłania i dłuższego więzienia z braku dowodów272. Dwory szlacheckie niejednokrotnie służyły za przystanki dla powstańczych szeregów. Tak było chociażby w Jaszunach , które przyjmowały powstańców w cza- sie powstania listopadowego i styczniowego, gdzie między innymi opiekowano się rannymi273. Kobiety chętnie pomagały czy to opatrując rannych, czy przewożąc pieniądze na zakup broni274. Powstanie nie miało szans powodzenia, tym bardziej, że spotkało się z natych- miastową reakcją władz carskich. Przeciw partyzantom zamierzano wykorzystać ruch chłopski, zachęcając chłopów do nie wykonywania swych obowiązków wzglę- dem dworu275. Do akcji przystąpił też Michaił Murawiew „największy polakożer- ca, satrapa”276, który za pomocą terroru dążył do stłumienia walk277. Powstańców czy to dowódców, czy zwykłych żołnierzy, ku przestrodze ludu wieszano w mia- stach i miasteczkach na widoku publicznym. Ludność czuła się zagrożona i miała się bać wspierać partyzantów278. W tym trudnym czasie kobiety okazały się silne na tyle, by stanąć w obronie swych mężów, synów i ojców, których dosięgły prześladowania. Niejednokrot- nie narażając własne życie, domagały się dostępu do krewnych, przekazania im chociaż jedzenia i czegoś do okrycia. Niestrudzenie walczyły o ich wypuszczenie z aresztu. Zdarzało się i tak, że wspomagały zupełnie obcych, a znajdujących się w potrzebie więźniów–powstańców279. Część towarzyszyła zesłańcom w ciężkim 269 www.genealogia.okiem.pl/forum/viewtopic.php?f=87&t=2155&p=3448, stan z 15 paździer- nika 2010 r.; M. Machulak, W stronę Solecznik…, s. 157. 270 L. Kohutek, Dobra Wielkie Soleczniki…, s. 50. 271 Pamiętniki Jakóba Gieysztora…, t. 1, s. 245. 272 L. Kohutek, Dobra Wielkie Soleczniki…, s. 50. 273 A.A. Bajor, Mickiewicza…, s. 157. 274 A. Krzyszkowska, Powstanie styczniowe na Wileńszczyźnie, Wilno 1934, s.8. 275 S. Kieniewicz, Powstanie styczniowe…, Warszawa 1972, s. 495. 276 A. Kieniewicz, Nad Prypecią dawno temu. Wspomnienia z zamierzchłej przeszłości, Wro- cław–Warszawa 1989, s. 41. 277 S. Kieniewicz, Powstanie styczniowe…, s. 608; A. Krzyszkowska, Powstanie styczniowe…, s. 12-17; W. Dobaczewska, Wilno i Wileńszczyzna w latach 1863-1914. Dzieje ruchów spo- łecznych i politycznych, Wilno 1938, s. 4-9; D. Szpoper, Pomiędzy caratem…,s. 556. 278 Biblioteka Uniwersytetu Wileńskiego, Dział rękopisów, Wspomnienie z 1863 roku, F1– D527, s. 62. 279 Tamże, s. 64-65. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 49 czasie katorgi, inne zostały i krzewiły kulturę i mowę polską280. Zesłania i areszto- wania dotknęły ludność bardzo wcześnie i nierzadko były niespodziewane. Nie- pewność jutra wzmagała tylko poczucie bezradności. „Niewiasty i matki z dziatwą z płaczem i jękiem otoczyły mieszkanie moje, a straż bezpieczeństwa nie żałowała razów. To się odbyło [w] obecności moich rodziców jak najmniej i bliźnich. Matka zaś, jak zwykle kobiety rozdzierającym z rozpaczy głosem unosiła się od płaczu. Ojciec, okryty siwizną, stał jak głaz wryty a blady jak trup. Patrzył jak nie swoimi oczami na aresztowanie mnie i nie mógł ani słowa przemówić […] To był naj- straszniejszy moment ze wszystkich jaki ja później przeszedłem”281.

5. Represje popowstaniowe. Czas stagnacji, czas rozwoju Represje po powstaniu styczniowym były jeszcze bardziej brutalne i wymow- ne niż po listopadowym, były także surowsze niż te, którymi ukarano społeczeń- stwo Królestwa Kongresowego282. Konfiskowane majątki rozdawano Rosjanom283, nierzadko tym, którzy przyczynili się do tłumienia niepodległościowego zrywu. Miało to podwójny cel: po pierwsze należało wynagrodzić oddanych obywateli, po drugie zaś „rozrzedzić” polskie środowisko szlacheckie, otoczyć majątki wier- nymi sobie ludźmi, którzy w porę informowaliby o nastrojach panujących wśród polskich sąsiadów. Po raz kolejny wypowiedziano walkę Kościołowi – stróżowi polskości284. Ukazem z grudnia 1865 r. zakazano nabywania majątków przez oso- by wyznania katolickiego i pochodzenia polskiego. Ograniczenie to funkcjono- wało do 1905 r.285, choć wielokrotnie miały od niego miejsce odstępstwa, kiedy to car udzielał swojej zgody na zakup ziemi286. Sięgnięto też po oręż zgoła inny – zamierzano przeciwstawić Polakom budzącą się świadomość narodową Litwi- nów, skłócić dwa, dotąd zgodnie ze sobą współżyjące, narody. Dodatkowo zaka-

280 W. Dobaczewska, Wilno…, s. 5. 281 Biblioteka Uniwersytetu Wileńskiego, Dział rękopisów, Wspomnienie z 1863 roku, F1–D527, s. 7-8. 282 W. Suleja, Kresy Wschodnie w myśli politycznej polskiej irredenty w okresie popowstaniowym (1864-1914), [w:] Polska myśl polityczna XIX i XX wieku, t. VI: Między Polską etniczną a hi- storyczną, Wrocław 1988, s. 168. 283 M. Ustrzycki, Ziemianie polscy na Kresach 1864-1914. Świat wartości i postaw, Warszawa 2006, s. 11; W. Dobaczewska, Wilno…, s. 7. 284 Zob. W. Dobaczewska, Wilno…, s. 15-26. 285 W. Lednicki, Pamiętniki, t. 1, Londyn 1963, s. 49; zob. więcej J. Smykowski, Ukaz z 10 XII 1865 r. i jego konsekwencje dla stanu posiadania ziemiaństwa polskiego w zachodnich guberniach Imperium Rosyjskiego, [w:] Wilno i Kresy Północno-Wschodnie. Materiały II Międzynarodowej Konferencji w Białymstoku 14-17 IX 1994 w czterech tomach, T. I: Historia i ludzkie losy, red. E. Feliksiak, A. Mironowicz, Białystok 1996, s.111-125. 286 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 457-469; M. Ustrzycki, Ziemianie polscy…, s. 12, 27; zob. również Biblioteka Narodowa, Dział Druków Specjalnych, Z. Potocka z Tyszkiewiczów, Echa Minionej Epoki. Moje wspomnienia, t. 1, rkps akc. 11711, k. 13-14. 50 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło zano używania języka polskiego w miejscach publicznych. Rozwiązano polskie szkoły i ośrodki kulturalne, takie jak teatry, zakazano wydawania polskiej prasy, zamknięto polskie biblioteki287. Największe natężenie represji, jak i rusyfikacji, na- stąpiło w latach 1865-1882288. Tak we wspomnieniach zachował się odwet mura- wiowski: „wszedł rozwścieczony Murawjew i chodząc szybkimi krokami wzdłuż sali rozpoczął długie , brutalne, polakożercze przemówienie do stojących pod ścianami delegatów, zmierzające do tego, że jeśli ludność polska w powiatach nie będzie wykonywała zarządzeń przez niego wydanych, to wszyscy w tej sali dzisiaj zebrani, piechotą powędrują na Sybir”289. Rozprawiono się także z polskimi urzęd- nikami rugując ich z administracji i zastępując Rosjanami. Zlikwidowano polskie sejmiki, a marszałkowie mieli być mianowani, a nie wybierani. „Od powstania 1863 r. możliwości wszelkiej działalności społecznej i politycznej w naszym kraju były zredukowane do zera. Władza skupiała się w rękach przybyszów najgorszego gatunku, nieudolnych i nieuczciwych”290. Z biegiem czasu, już właściwie od końca lat 70., przestano tak rygorystycznie przestrzegać zasad narodowościowej i wyznaniowej przy zatrudnianiu urzędni- ków i łaskawszym okiem patrzono na Polaków291. Czynnikiem łagodzącym by- ła także wszechobecna korupcja rosyjskich urzędników, którzy za gotówkę czy prezent byli gotowi przymknąć oko na wiele spraw292 oraz brak wykształcenia. Niejednokrotnie to właśnie osławione już łapówki były jedynym sposobem na uratowanie majątku przed gorliwością rosyjskich oficjalistów293. Zdaje się, że ziemiaństwo dość dobrze, jak na panujące warunki, poradziło sobie z ograniczeniami gospodarczymi stawianymi przez władzę294. Sytuacja ma- terialna także prezentowała się nie najgorzej, czego dowodem były licznie powsta- jące nowe dwory i pałace295. Pozostała jednak tęsknota i żal za utraconą ojczyzną. Jak zapisał w swych wspomnieniach Zygmunt Mineyko296 (pochodzący co prawda z Bałwaniszek obecnie znajdujących się na Białorusi, niemniej jednak ówcześnie stanowiły one część guberni wileńskiej a jej mieszkańcy uważali się za Polaków): 287 M. Ustrzycki, Ziemianie polscy…, s. 12; A. Romanowski, Pozytywizm na Litwie…, s. 47; por. J. Mineyko, Wspomnienia…, s. 33-34. 288 J. Żenkiewicz, Litwa na przestrzeni wieków…, s. 113. 289 A. Kieniewicz, Nad Prypecią…, s. 41. 290 K. Skirmunt, Moje wspomnienia 1866-1945, wstęp i oprac. E. Orlof, A. Pasternak, Rzeszów 1997, s. 25; M. Nowak- Kiełbikowa, Konstanty Skirmunt. Polityk i dyplomata, Warszawa 1998, s. 13. 291 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 434-435, 447, 451. 292 W. Dobaczewska, Wilno…, s. 10; A. Chwalba, Polacy z ziem zabranych…, s. 162. 293 A. Chwalba, Imperium korupcji w Rosji i w Królestwie Polskim w latach 1861-1914, Kraków 1995, s. 32, 43, 84, 141, 276 i in. 294 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 108-116, 457-459. 295 M. Ustrzycki, Ziemianie polscy…, s. 221; A. Romanowski, Pozytywizm na Litwie…, s. 110; por. A. Garlicki, Józef Piłsudski…, s. 8-10. 296 Zygmunt Mineyko wywodził się z polskiej rodziny ziemiańskiej o litewskim rodowodzie, zamieszkującej dobra Bałwaniszki niedaleko Oszmiany i Wilna, z guberni wileńskiej. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 51

„List twój otrzymałem w sam dzień wilii Bożego Narodzenia, w czasie kiedy za- chowując stary obyczaj zabieraliśmy się do przełamania się opłatkiem w gronie rodziny i domowników i serdeczną o nieobecnych pamięcią. Przesyłam ci kawa- łek opłatka z litewskiej mąki u polskiego upieczony ogniska, z życzeniami, by ci się stał ulgą w utęsknieniu za krajem, jako godło zjednoczenia myśli naszej w po- szanowani i miłości jako dobrą wróżbę ziszczenia naszych marzeń i nadziei. Po staremu wołałem: «Niech żyje Polska»”297. Choć list pochodzi z 1905 r., w sposób niezmiernie klarowny i przejrzysty oddaje atmosferę tamtych dni. Boże Narodze- nie było szczególnym czasem wspomnień o bliskich, których już zabrakło, którzy ponieśli ofiarę oddając swe życie w walce za Ojczyznę czy też tych, którzy odeszli śmiercią naturalną, jako wierni jej obywatele. Tym bardziej następowało wówczas „zamykanie się” ziemian w swych dworach i majątkach – swoistych mikrokosmo- sach, gdzie nie docierała rusyfikacja298, a rosyjska administracja nie miała wła- ściwie wstępu i jedyne co udało jej się wyegzekwować, to likwidacja domowych kaplic299. „Wielkie dwory, a więc liczące jakieś kilkaset, tysiąc i więcej dziesięcin przedstawiały inny widok. Polszczyzna tętniła tam silnie ale zazwyczaj również lękliwa, jak gdyby swą polskość uznawała za ciężkie przewinienie i dlatego wolała trzymać ją jako świętość domową dla siebie, bez energicznego się nią popisywania na zewnątrz”300. Ludzie zamożni znajdowali się w lepszej sytuacji, ponieważ ich dotychczasowa egzystencja uległa jedynie zmodyfikowaniu, nie zaś zupełnemu przeinaczeniu301. Z góry i z rezerwą patrzono na rosyjskich, szczególnie niższych urzędników, zazwyczaj nie wpuszczano ich do pałacu czy dworu, a jeśli już za- istniała taka konieczność, to jedynie do kancelarii, nie zaś na salony302. Z drugiej zaś strony rodziny najbogatsze, arystokratyczne, nie mogły zupełnie odciąć się od Rosjan z wyższej sfery, dlatego o zupełnym zerwaniu kontaktów nie mogło być mowy; zdarzały się nawet mieszane małżeństwa. We wzajemnych relacjach sta- rano się jednak używać języka francuskiego303. Mimo to, nie wszędzie równie do- brze radzono sobie z rusyfikacją. Dworki drobnej szlachty prezentowały się zgoła inaczej, pachniało tam apatią i biernością, wyczuwalny był strach przed powtó- rzeniem terroru, a nawet przed samym jego wspomnieniem. Dominowała chęć przeżycia304. Represje popowstaniowe dotyczące minimalizacji życia narodowego były niezmiernie uciążliwe dla polskiego ziemiaństwa zamieszkującego nie tylko gu-

297 List Izydora Römera, dnia 26 grudnia 1905 r., [w:] Z. Mineyko, Z tajgi na Akropol, Inst. Wyd. PAX, 1971, s. 61-62. 298 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 441. 299 M. Ustrzycki, Ziemianie polscy…, s. 136. 300 L. Krzywicki, Wspomnienia, t. 1, Warszawa 1957, s. 335; por. J. Mineyko, Wspomnienia…, s. 38. 301 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie, s. 442; J. z Puttkamerów Żółtowska, Inne czasy…, s. 102. 302 J. z Puttkamerów Żółtowska, Inne czasy, inni ludzie, Londyn 1998, s.103. 303 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 446-447. 304 L. Krzywicki, Wspomnienia…, s. 334. 52 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło bernię wileńską, ale wszystkie tereny ziem zabranych. Jednak pod koniec wieku XIX administracja carska podjęła próbę złagodzenia istniejącego na Litwie reżi- mu, między innymi poprzez rewizję istniejącego stanu wyjątkowego (do czego ostatecznie nie doszło). W roku 1897 zniesiono popowstaniowe „kontrybucje”, które początkowo wynosiły 10% dochodu i były bezpośrednią formą karania za uczestnictwo w powstaniu305. W latach 1900-1901 zezwolono na funkcjonowanie dwóch towarzystw rolniczych, w Wilnie i w Kownie. Może to świadczyć o tym, iż administracja rosyjska dążyła do równouprawnienia ziem zabranych z resztą imperium, niemniej jednak car Mikołaj II zdecydował się na utrzymanie ich w ra- mach generalnego gubernatorstwa. Warto podkreślić, iż w rzeczywistości kroki te nie były faktyczną zmianą istniejącego systemu czy polityki prowadzonej wzglę- dem Polaków, a jedynie zmienioną ich formą306. Z drugiej strony narodowcy ro- syjscy starali się wykorzystać rodzący się konflikt litewsko-polski i przedstawiać Polaków w roli złych ciemiężycieli, właścicieli gruntów, wyzyskiwaczy. Za ostoję polskości, jak już zasygnalizowano, uchodził Kościół Katolicki, któremu admini- stracja carska wypowiedziała zdecydowaną wojnę, starając się nie dopuszczać do budowania nowych świątyń307. Z kolei prowadzona jeszcze za rządów Aleksan- dra II, w latach 1869-1875, kampania rusyfikacji Kościoła nie przyniosła spodzie- wanych rezultatów308. Niejako na marginesie wszystkich działań podejmowanych przez carską admi- nistrację, samoistnie narodziło się uczucie nieufności ziemiaństwa z ziem północ- no-zachodnich do decyzji podejmowanych w byłej Kongresówce oraz niewiara w możliwość odniesienia zwycięstwa w powstaniu narodowowyzwoleńczym309. Niejeden nastawiony lojalistycznie do władzy carskiej ziemianin w Kraju Północ- no-Zachodnim zguby dla polskości upatrywał właśnie w powstaniu, a nie w wy- nikających z niego represjach310. Paradoksalnie jednak, mimo wszystkich działań rosyjskiej administracji w tym okresie, ziemiaństwo wzmocniło się ekonomicznie i stało się niekwestionowaną elitą, która nawet nie opuszczając swych majątków była w stanie wpływać na bieg lokalnych wydarzeń, zwłaszcza tam, gdzie w car- scy urzędnicy byli łasi na pieniądze. Skoncentrowano się głównie na działaniach gospodarczych, niejako rekompensując sobie brak możliwości realizowania się na arenie politycznej311; „Zaczęto więcej zajmować się cenami zboża, uprawą roli i sprawami sąsiedzkimi”312. Z drugiej strony utrzymanie majątku, dbanie o jego powiększanie i dobre prosperowanie uchodziło za święty obowiązek każdego Po- 305 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 65-70, 325. O kontrybucji zob. m.in. E. Woyniłłowicz, Wspomnienia 1847-1928, cz. 1, Wilno 1931, s. 49. 306 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 478. 307 L. Jaśkiewicz, Carat i sprawy polskie…, s. 118-119, 138-139, 144. 308 Tamże, s. 155. 309 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 74-75. 310 H. Korwin-Milewski, Siedemdziesiąt lat wspomnień 1855-1925, Poznań 1930, s. 40-41. 311 Zob. L. Krzywicki, Wspomnienia…, s. 187; R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 79. 312 J. Mineyko, Wspomnienia…, s. 38. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 53 laka, którego „znaczenie i wartość podkreślała okoliczność, że owe polskie ziemie i dwory, dające pracę i utrzymanie gronu oficjalistów, też najczęściej Polaków, były otoczone ludem niepolskim, i że właśnie na tym terytorium, odbywała się wal- ka pomiędzy Polakami a Rosją o zachowanie i utrwalenie kulturalnego prestiżu u mas ludowych”313. Z polskością kojarzony był jedynie stan ziemiański, który broniąc swych dworów i stanu posiadania, w swym mniemaniu chronił polskość. Według Wileńskiego Towarzystwa Rolniczego, jednym z 22 prowadzonych wzor- cowo majątków w guberni wileńskiej były Soleczniki Wielkie Witolda Wagnera. Znalezienie się na tej liście było znacznym wyróżnieniem314. Zdaje się, iż: „stan ekonomiczny Litwy znacznie się był polepszył od powstania 1863 r., ziemia i lasy szły w górę”315. Jak wspomina Józef Mineyko, lasy na Litwie były bajeczne, różno- rodne gatunkowo, i właśnie ta niejednorodność wpływała na ich niepowtarzalne piękno316. Przez cały wiek XIX mieszkańcy zarówno byłej Litwy, jak i Polski, bo- gacili się na ziemi, dziedzicząc ją czy kupując, a obowiązek nakazujący poświęce- nie dla ziemi, był w rzeczywistości bardzo korzystny dla szlachty317. Znamienny i reprezentatywny jest sposób myślenia cytowanej już Żółtowskiej: „Wtedy, jak dla mnie Wilno było osnute rodzajem mgły, Warszawa leżała tak daleko, że pra- wie zagranicą, a tam gdzie rosłam i czułam się szczęśliwą, czyli w Dereszewiczach znajdowało się serce Polski. Sądzę, że każdy, kto pamięta te czasy na Litwie i Rusi czuł taki sam stosunek do rodzinnego dworu”318. Od początku lat 80. XIX wieku w guberniach Kraju Północno – Zachodniego zaczęły intensywne funkcjonowanie banki ziemskie, oferujące długoterminowe kredyty dla ziemian. Ich spłata niejednokrotnie przechodziła z ojca na syna, czy wręcz kończyła się licytacją majątku319. Dlatego też w opinii współczesnych ucho- dziły one raczej za narzędzie Rosjan, które miało ułatwić przejęcie polskiej wła- sności320. Niewiele osób doszukiwało się w nich ratunku czy pomocy. Generalnie w roku 1888 niemal 30% ziemi prywatnej w pięciu guberniach (bez kowieńskiej) było zadłużone, zaś w 1894 r. odsetek ten wzrósł do ponad 50%. W 1905 r., w sa- mej tylko guberni wileńskiej, było to już 55%321. Jak wspomina Janina Puttkame- równa, Wilno około 1894 r.: „miało liczne, świetnie bawiące się towarzystwa […]. Tyle znajomych i krewnych prowadziło domy otwarte, że w czasie karnawału dwa bale prywatne rywalizowały ze sobą jednego wieczora”322.

313 W. Lednicki, Pamiętniki…, s. 49. 314 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 87 (przypis 178). 315 J. z Puttkamerów Żółtowska, Inne czasy…, s. 17. 316 J. Mineyko, Wspomnienia…, s. 30-31. 317 J. z Puttkamerów Żółtowska, Inne czasy…, s. 27-28. 318 ­Tamże, s. 19. 319 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 123-124. 320 H. Korwin-Milewski, Siedemdziesiąt lat…, s. 143. 321 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 125-126. 322 J. z Puttkamerów Żółtowska, Inne czasy…, s. 11. 54 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

Szerokim echem – nie tylko w guberniach północno-zachodnich, ale także w byłym Królestwie Kongresowym – odbiła się głośna sprawa odsłonięcia pomni- ka Katarzyny II w Wilnie w roku 1904. Większość ziemiaństwa polskiego odebra- ła to jako zdradę interesów narodowych323. Gros szanowanych rodzin otrzymało zaproszenie na to jakże kłopotliwe wydarzenie, które miało być połączone z wrę- czeniem odznaczeń dworskich. Przed uroczystością książę Piotr Świętopełk-Mir- ski, minister spraw wewnętrznych, wezwał do siebie przedstawicieli miejscowej szlachty, której oświadczył, „że spodziewa się ich obecności przy odsłonięciu po- mnika i obiecuje im, w zamian za ten akt lojalności, zniesienie ustaw wyjątko- wych ciążących dotąd na społeczeństwie polskim”324. Przedstawiciele ziemiaństwa polskiego, którzy prowadzili rozmowy z Mirskim, uwierzyli w jego zamiary libe- ralizacji polityki względem ziem zabranych, szczególnie zaś w zniesienie ustaw wyjątkowych, co miało prowadzić do restytucji prawa nabywania majątków ziem- skich325. Osoby, które z różnych powodów zdecydowały się na udział w odsłonię- ciu pomnika, naraziły się na ostrą krytykę ze strony tych, którzy nie poszli, zwano ich nawet pogardliwie „kataryniarzami”326. Jak wspomina Konstanty Skirmunt: „Jeszcze tego samego dnia wyczułem, że sprawa obecności naszej na odsłonię- ciu pomnika będzie osądzona ujemnie i boleśnie dotknie naszą opinię publicz- ną” 327. W uroczystości wzięło udział niewielkie grono ziemian polskich, w tym między innymi Konstanty Skirmunt i Hipolit Korwin Milewski. Oczywistym jest, jak tłumaczył się Skirmunt , który był tam wraz ze swoim ojcem, że jego nieobec- ność groziła zamknięciem Towarzystwa Rolniczego, którego był wiceprezesem328 i choć należał do polityków nastawionych pozytywnie do współpracy z rosyjskimi urzędnikami, nie chciał brać udziału w tej uroczystości329. Eliza Orzeszkowa, która była szczerze zaangażowana w życie społeczne regio- nu, mocno przeżyła udział ziemiaństwa polskiego w odsłonięciu pomnika Kata- rzyny II, szczególnie zaś Konstantego Skirmunta, z którym się przyjaźniła. „Gdy z własnej inicjatywy, na zebraniu towarzyskim u niej sprawę tę poruszyłem, przy- znając się do błędu, ale tłumacząc swe pobudki, zabrała sama głos, by mi powie- dzieć, że w pełni mi wierzy, a dodała, że na jasnym tle każda nawet nieznaczna plama staje się szczególnie widoczną”330. Z drugiej strony w ramach pokuty, zasu- gerowała mu, by wycofał się na jakiś czas z życia publicznego, co też uczynił, uzna-

323 M. Nowak-Kiełbikowa, Konstanty Skirmunt…, s. 23. 324 K. Skirmunt, Moje wspomnienia…, s. 29. 325 M. Nowak-Kiełbikowa, Konstanty Skirmunt…, s. 22. 326 Polityka czy zaprzaństwo?, „Przegląd Wszechpolski”, 1904, nr 9, s. 641-648. 327 K. Skirmunt, Moje wspomnienia…, s. 30. 328 Tamże, s. 29. 329 Tamże; M. Nowak-Kiełbikowa, Konstanty Skirmunt…, s. 22. 330 K. Skirmunt, Moje wspomnienia…, s. 38-39. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 55 jąc to jednak za surową karę. Podczas tego spotkania Skirmunt poddał się niejako honorowemu osądowi, przyznając się do popełnionego błędu331. Co się tyczy wojny rosyjsko-japońskiej, to w Kraju Północno-Zachodnim by- ła ona praktycznie nieodczuwalna. „Sam przebieg wojny mało wpłynął na tryb życia w Wilnie i okolicy. Podobnie jak w wojnie burskiej, wydarzenia mogły być przykre dla rządu ale utrzymywały się w ramach wojny kolonialnej”332. Niemniej jednak ziemianie z Wileńszczyzny z początkiem lutego 1904r. wysłali do cara list wiernopoddańczy333, nie wiadomo jednak na ile był on szczery i czy faktycznie ży- czył imperatorowi zwycięstwa. Jak pisała Janina z Puttkamerów Żółtowska: „po- niżenie jednego z trzech rozbiorców i to powszechnie znienawidzonego, każdemu Polakowi sprawiało przyjemność”334. Po rewolucji 1905 r. zaczął narastać konflikt pomiędzy odradzającym się naro- dem litewskim a polskim335. Wcześniej stosunek ziemian do tak zwanych „młod- szych braci” był jeśli nie życzliwy, to przynajmniej obojętny336. Lata 1905-1907 były o tyle ważne, że niejako uwidoczniły kolejny czynnik zagrażający polskiej wielkiej własności na ziemiach litewskich337. Jednak jeszcze przed samą I wojną światową, jak z pewnym wyolbrzymieniem pisał Czesław Jankowski, sentymentalna szlachta nie traciła nadziei na zgodę z chłopami litewskimi: „Trzeba powtarzać i powtarzać, że ruch litewski «narodowy» jest w ¾ ruchem radykalnym socjalnym. Zapominają o tem […] osobliwe tkliwe natury tych z pośród szlachty polskiej, którzy o rdzennej litewskości swojej wciąż prawią i sami tkliwi a sentymentalni wręcz nie mogą po- jąć, dlaczego «brat» litwin (chłop litewski) nie chce się z nimi bratać! Oni do niego: «Bracie! opamiętaj się, toć że my z tobą krew ze krwi, kość z kości…» A «brat» ani w tę stronę. Nad wszelkie braterstwo woli – «pański» dobytek, co go spodziewa się zagarnąć na pewniaka, gdy wszyscy «panowie» (polscy) wyniosą się za Niemen”338.

331 M. Nowak-Kiełbikowa, Konstanty Skirmunt…, s. 24; H. Korwin-Milewski, Siedemdziesiąt lat wspomnień (1855-1925), wstęp A. Szwarc, P. Wieczorkiewicz, Warszawa 1993, s. 180. 332 J. z Puttkamerów Żółtowska, Inne czasy…, s. 93. 333 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 512. 334 J. z Puttkamerów Żółtowska, Inne czasu…, s. 91. 335 Zob. Biblioteka Litewskiej Akademii Nauk im. Eustachego i Emilii Wróblewskich, Dział Rę- kopisów, S. Górski, Litwini o Litwinach i stosunkach polsko-litewskich, „Tygodnik Ilustrowany”, nr 42, s. 926, F. 79-679; J.A. Horbaczewski, Litwa i kwestya polska, „Świat Słowiański”, R. VI, T. I, czerwiec 1910, s. 353-369, F. 79-679; Cz. Jankowski, Na Litwie, „Kurier Warszawski”, nr 216, 7 sierpnia 1913 r., F. 79-679. 336 Zob. Biblioteka Litewskiej Akademii Nauk im. Eustachego i Emilii Wróblewskich, Dział Rękopisów, S. Górski, Kwestya litewska (Z rozmów z dziennikarzami litewskimi), „Tygodnik Ilustrowany”, nr 28, s. 531-532, F. 79-679. 337 R. Jurkowski, Ziemiaństwo polskie…, s. 99-101. 338 Biblioteka Litewskiej Akademii Nauk im. Eustachego i Emilii Wróblewskich, Dział Rękopisów, Cz. Jankowski, Na Litwie… 56 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

Często zaś odbierano budzenie się świadomości litewskiej, jako działanie władz ro- syjskich, biorąc je za sztuczne, nieprawdziwe339. Wydaje się, iż na początku 1905 r. ziemianie nie do końca zdawali sobie sprawę z zagrażającego im niebezpieczeństwa rewolucji, a przynajmniej tak było w So- lecznikach Wielkich Wagnerów, gdzie Janina Puttkamerówna znalazła schronie- nie wraz ze swoimi rodzicami, uciekając z Wilna. „Przenocowaliśmy w Jaszunach i nazajutrz dojechaliśmy do Solecznik Wagnerów, skąd posłaniec wyruszył dalej po nasze konie, a my, czekając na nie, siedzieliśmy w sztywnym salonie, pogrąże- ni w nudzie, zmęczeni i oglądani z niedowierzaniem przez zacnych i niczym nie poruszonych Wagnerów”340. Spore zmiany w życiu społecznym i narodowym przyniosły dekrety carskie wydane pod presją wydarzeń rewolucyjnych (rewolucja 1905-1907). Już z koń- cem roku 1904, pod wpływem wojny z Japonią, dopuszczono do szkół język pol- ski, następnie zaś zgodnie z duchem czasów w maju 1905 r. zniesiono większość ograniczeń językowych. Później wprowadzono ziemstwa, które mimo znaczne- go upośledzenia prawnego w stosunku do rosyjskich, były swego rodzaju formą samorządu terytorialnego. Ważnym wydarzeniem były także wybory do Dumy Państwowej, które sprzyjały krystalizowaniu się postaw politycznych341. Liberal- ny duch, wynikający głównie z cofnięcia ukazów stanu wyjątkowego, wpływał również na ożywienie się życia kulturalnego i społecznego. Najbardziej widocz- ne i różnorodne były działania na polu oświatowym, kulturalnym i naukowym. Świetnie prosperowało Wileńskie Towarzystwo Artystyczne „Lutnia”, Towarzy- stwo Naukowe Wileńskie, Towarzystwo Muzeum Nauki i Sztuki czy Towarzystwo Popierania Polskiej Sztuki Scenicznej342. Ówczesna szlachta, następnie zaś ziemiaństwo zamieszkujące dzisiejszy rejon solecznicki, z rodzinami Balińskich, Śniadeckich, Jundziłłów, Wagnerów, Umia- stowskich czy Mianowskich na czele, stanowiła niewątpliwą elitę intelektualną nie tylko swych okolic, ale całej Wileńszczyzny, sięgając swymi wpływami daleko po- za granice Cesarstwa Rosyjskiego. Byli to światli obywatele, pielęgnujący polskie obyczaje i polską mowę, dbający o rozwój nauki i jej wysoki poziom. Dysputy in- telektualne niejednokrotnie przenosili ze świetnie prosperującego Uniwersytetu Wileńskiego (do czasów powstania listopadowego) na prowincję, do swych pała- ców i dworków, które stanowiły swego rodzaju małe kuźnie patriotyzmu i nauki polskiej, miejsce spotkań wykształconych obywateli. Po klęsce powstań to właśnie te pałace i dworki przejęły niejako rolę zamkniętych szkół i uniwersytetu, dbały o krzewienie polskości zarówno wśród swych mieszkańców, jak i przede wszyst-

339 Biblioteka Litewskiej Akademii Nauk im. Eustachego i Emilii Wróblewskich, Dział Rękopisów, J. Kleczyński, Polacy i Litwini, „Tygodnik Ilustrowany”, nr 50 i 51, 1905, F. 79-679. 340 J. z Puttkamerów Żółtowska, Inne czasy…, s. 115. 341 M. Wrede, Wstęp, [w:] Józef Mineyko, Wspomnienia z lat dawnych, oprac. M. Wrede, Warszawa 1997, s. 11-14. 342 Tamże, s. 16-17. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 57 kim wśród miejscowych chłopów. Ogromną rolę odegrały w tym czasie kobiety, które czy to po zsyłce małżonków, ojców, synów na Syberię, czy to w ramach życia obywatelskiego, uważały krzewienie kultury polskiej i dbanie, by nie uległa ona zapomnieniu za swój święty, podstawowy obowiązek. To ci szlachcice, niejednokrotnie z narażeniem własnego życia i mienia, bez- pośrednio, czy też zezwalając, by w dworach i pałacach tworzyć przystanki, nocle- gownie, stołówki czy szpitale dla oddziałów, włączali się w działania powstańcze. To dzięki nim i ich bliskim Kresy były prawdziwym matecznikiem patriotyzmu.

BIBLIOGRAFIA Pozycje zwarte Bajor A. A., Mickiewicza młodości kraje, Wilno 1998. Bardach J., O świadomości narodowej Polaków na Litwie i Białorusi w XIX i XX wieku, [w:] Między Polską etniczną a historyczną. Polska myśl polityczna XIX i XX weku, red. W. Wrzesiński, Wrocław–Warszawa–Kraków 1988. Beauvois D., Powstanie listopadowe a szkolnictwo na ziemiach litewsko-ruskich, [w:] Po- wstanie listopadowe 1830-1831. Geneza – uwarunkowania – bilans – porównania, red. J. Skowronek, M. Żmigrodzka, Wrocław 1983. Bogatkiewicz W., Aleksander I na Liwie (Próba ujęcia zagadnienia), [w:] Pamiętnik VI Po- wszechnego Zjazdu Historyków Polskich w Wilnie, 17-20 września 1935 r., Lwów 1935. Brzozowski S., Polskie rolnictwo w XIX wieku, [w:] Dziedzictwo. Ziemianie polscy i ich udział w życiu narodu, Kraków 1995. Cywiński B., Rodowody niepokornych, Paryż 1985. Chwalba A., Imperium korupcji w Rosji i w Królestwie Polskim w latach 1861-1914, Kraków 1995. Chwalba A., Polacy z ziem zabranych i Rosja w wieku XIX, [w:] Dzieje polityczne, kultura, biografistyka. Studia ofiarowane prof. Zbigniewowi Dworeckiemu, Poznań 2002. Dobaczewska W., Wilno i Wileńszczyzna w latach 1863-1914. Dzieje ruchów społecznych i politycznych, Wilno 1938. Domańska-Kubiak I., Zakątek pamięci. Życie w XIX-wiecznych dworach kresowych, War- szawa 2004. Eberhard P., Przemiany narodowościowe na Litwie w XIX wieku, „Przegląd Wschodni” 1991, t. 1, z. 3. Feduszka J., Powstanie listopadowe na Liwie i Żmudzi, Teka Kom. Hist. OL PAN, 2004. Gajewski M., Sławne dzieje Jaszun, „Nasz Czas”, nr 13 (552). Garlicki A., Józef Piłsudski 1867-1935, Warszawa 1989. Głębocki H., Kresy imperium. Szkice i materiały do dziejów polityki Rosji wobec jej peryferii (XVIII i XXI wiek), Kraków 2006. Góralewska O., Koronkiewicz-Hupajło M., Wilnianin we „lwowskim” Wrocławiu. Kariera naukowa profesora Kazimierza Łukaszewicza, [w:] Ludzie którzy zmienili bieg historii, red. A. Piwek, Wrocław 2010. Jankowski C., O Słowackim, Wilno 1927. 58 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

Jaroszewski S., Siedziby ziemiańskie w Polsce od schyłku wieku XVIII do 1914. Przegląd naj- ważniejszych koncepcji, [w:] Dziedzictwo. Ziemianie polscy i ich udział w życiu narodu, Kraków 1995. Jaszuny, w: Roman Aftanazy,Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej, woje- wództwo wileńskie, t. IV, Wrocław–Warszawa–Kraków 1993. Jaśkiewicz L., Carat i sprawy polskie na przełomie XIX i XX wieku, Pułtusk 2001. Jedynak B., Obyczaje domu polskiego w czasach niewoli 1795-1918, Lublin 1996. Jurkowski R., Ziemiaństwo polskie Kresów Północno-Wschodnich 1864-1904, Warszawa 2001. Karpicz K., Jan Śniadecki jaki był, [w:] Jan Śniadecki 1756-1830. 250 rocznica urodzin. Ma- teriały konferencyjne, red. J. Jelinek, Żnin 2006. Kieniewicz S., Powstanie styczniowe, Warszawa 1972, 1983. Kieniewicz S., Warszawa w powstaniu styczniowym, Warszawa 1965. Krajewski W., Astronom Jan Śniadecki, [w:] Jan Śniadecki1756-1830. 250 rocznica urodzin. Materiały konferencyjne, red. J. Jelinek, Żnin 2006. Kohutek L., Dobra Wielkie Soleczniki, Wilno 1934. Kowecka E., W salonie i w kuchni. Opowieść o kulturze materialnej pałaców i dworów pol- skich w XIX wieku, Poznań 2008. Krzyszkowska A., Powstanie styczniowe na Wileńszczyźnie, Wilno 1934. Krzywicki T., Szlakiem Adama Mickiewicza. Przewodnik, Pruszków 2006. Kucharska J., Ilustrowany przewodnik po zabytkach na Wileńszczyźnie i Żmudzi, Warszawa 2004. Łaniec S., Litwa i Białoruś w dobie konspiracji i powstania zbrojnego (1861-1864), Olsztyn 2002. Machulak M., W stronę Solecznik, Krosno 2007. Malewski C., Rody szlacheckie w powiecie lidzkim na Litwie w XIX wieku, Wilno 2002. Miłosz C., Rodziewiczów, [w:] Szukanie ojczyzny, Kraków 2001. Mościcki H., Projekty połączenia Litwy z Królestwem Polskiem w okresie 1813-1830 r., War- szawa 1921. Müller M. G., Rozbiory Polski. Historia Polski i Europy XVIII wieku, Poznań 2005. Naruniec R., Michał Baliński jako mecenas polsko-litewskich więzi kulturalnych, Warszawa 1995. Nawrot D., Litwa i Napoleon w 1812 roku, Katowice 2008. Niechwiadowicz K., Żemłosław, Poznań 2005. Nowak A., Od imperium do imperium. Spojrzenie na historię Europy Wschodniej, Warsza- wa 2004. Nowak A., Zsyłka w kontekście imperialnej polityki Rosji, [w:] Zesłańcy postyczniowi w Im- perium Rosyjskim. Studia dedykowane Profesor Wiktorii Śliwowskiej, red. E. Niebielski, Lublin–Warszawa 2008. Nowak-Kiełbikowa M., Konstanty Skirmunt. Polityk i dyplomata, Warszawa 1998. Przyałgowski A., Pamiętniki, [w:] Pamiętniki polskie, zebr. Ks. Bronikowski, t. 1, Przemyśl 1883. Polski Słownik Biograficzny, t. XX, Wrocław 1975. Polski Słownik Biograficzny, t. XXII, Wrocław 1977. Pomiędzy caratem a snem o Rzeczypospolitej. Myśl polityczna i działalność konserwatystów polskich w guberniach zachodnich Cesarstwa Rosyjskiego 1855-1862, Gdańsk 2003. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 59

Rąkowski G., Ilustrowany przewodni po zabytkach kultury na Litwie, Warszawa 1999. Romanowski A., Pozytywizm na Litwie. Polskie życie kulturalne na ziemiach litewsko-bia- łorusko-inflanckich w latach 1864-1904, Kraków 2003. Sawicz C., Wileńszczyzna. Kresy Rzeczypospolitej, Halinów 2006. Siekierski S., Kultura szlachty polskiej w latach 1864-2001, Pułtusk 2003. Skwarczyński Z., Kazimierz Kontrym. Towarzystwo Szubrawców, Łódź 1961. Smykowski J., Ukaz z 10 XII 1865 r. i jego konsekwencje dla stanu posiadania ziemiaństwa polskiego w zachodnich guberniach Imperium Rosyjskiego, [w:] Wilno i Kresy Północno -Wschodnie. Materiały II Międzynarodowej Konferencji w Białymstoku 14-17 IX 1994 w czterech tomach, t. I: Historia i ludzkie losy, red. E. Feliksiak, A. Mironowicz, Białystok 1996. Sokołowski A., Powstanie styczniowe (1863-1864), Wiedeń , b.d.w. Sudolski Z., Słowacki. Opowieść biograficzna, Warszawa 1999. Suleja W., Kresy Wschodnie w myśli politycznej polskiej irredenty w okresie popowstanio- wym (1864-1914), [w:] Polska myśl polityczna XIX i XX wieku, t. VI: Między Polską et- niczną a historyczną, Wrocław 1988. Szpoper D., Pomiędzy caratem a snem o Rzeczypospolitej. Myśl polityczna i działalność konserwatystów polskich w guberniach zachodnich Cesarstwa Rosyjskiego w latach 1855- 1862, Gdańsk 2003. Thugutt S., Polska i Polacy, Warszawa 1915. Tretiak J., Adam Mickiewicz w świetle nowych źródeł 1815-1821, Kraków 1917. Ustrzycki M., Ziemianie polscy na Kresach 1864-1914. Świat wartości i postaw, Warszawa 2006. Wakar W., Rozwój terytorialny narodowości polskiej, cz. III: Statystyka narodowościowa kresów wschodnich, Kielce 1917. Wańkowicz M., Anoda i katoda, t. 1: To było dawno, Warszawa 1980. Wawrzykowska-Wierciochowa D., Kochanki pierwszych dni. Opowieść o dziejach nieszczę- śliwych miłości sławnych ludzi, Warszawa 1988. Wrede M., Wstęp, [w:] Józef Mineyko, Wspomnienia z lat dawnych, Warszawa 1997. Więsław W., Jan Śniadecki – rektor Uniwersytetu Wileńskiego, [w:] Jan Śniadecki 1756- 1830. 250 rocznica urodzin. Materiały konferencyjne, red. J. Jelinek, Żnin 2006. Witkowska A., Rówieśnicy Mickiewicza, Warszawa 1998. Zahorski W., Przewodnik po Wilnie, Wilno 1923. Ziółek J., Powstanie listopadowe na Litwie, [w:] Powstanie listopadowe 1830-1831. Dzieje wewnętrzne. Militaria. Europa wobec powstania, red. W. Zajewski, Warszawa 1990. Żenkiewicz J., Litwa na przestrzeni wieków i jej powiązania z Polską, Toruń 2001.

Źródła drukowane Baliński I., Wspomnienia o Warszawie, Warszawa 1987. Bécu A. do E. Odyńca, 9/21.12.1827, [w:] W kręgu bliskich poety. Listy rodziny Juliusza Sło- wackiego, red. E. Sawrymowicz, Warszawa 1960. Diariusz sejmu z r. 1830-1831, wyd. M Rostworowski, t. I-IV, Kraków 1907-1912, t. 1. Domeyko I., Pamiętniki (1831-1838),wyd. J. Tretiak, Kraków 1908. Encykolpedyja Powszechna, t. IX, Warszawa 1862. Encyklopedya ogólna wiedzy ludzkiej, t. V, Warszawa 1873. 60 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

Felińska E., Pamiętniki z życia, Seria I, t. I-III, Wilno 185, Seria II, t. I-II, Wilno 1859- 1860. Feliński Z. S., Pamiętniki, oprac. E. Kozłowski, Warszawa 1986. Gieysztor J., Litwa przed rokiem 1863, Lwów 1888. Güntherów Puzynina G., W Wilnie i w dworach litewskich. Pamiętnik z lat 1815-1834, wyd. A. Czartkowski, H. Mościcki, Wilno, b.d.w. Kieniewicz A., Nad Prypecią dawno temu. Wspomnienia z zamierzchłej przeszłości, przy- gotował do druku S. Kieniewicz, Wrocław–Łódź 1989. Korwin Milewski H., Siedemdziesiąt lat wspomnień 1855-1925, Poznań 1930; wstęp A. Szwarc, P. Wieczorkiewicz, Warszawa 1993. Krzywicki L., Wspomnienia, t. 1, Warszawa 1957. Lednicki W., Pamiętniki, t. 1, Londyn 1963. Lelewel J., Polska odradzająca się, [w:] J. Lelewel, Dzieła, t. VIII, Warszawa 1961. List Izydora Römera, dnia 26 grudnia 1905 r., [w:] Z. Mineyko, Z tajgi na Akropol, Inst. Wyd. PAX, 1971. Ludwik Narbutt (Wspomnienie spisane według opowiadania p. Teodory Monczyńskiej, ro- dzonej siostry Ludwika. ‘W czterdziestą rocznicę powstania styczniowego”. Książka zbio- rowa, Lwów 1903, [w:] Ziemie litewsko-ruskie pod zaborem rosyjskim w świetle przedsta- wił prof. Henryk Mościcki. Małachowski-Nałęcz P., Zbiór nazwisk szlachty z opisem herbów własnych familiom zosta- jącym w Królestwie Polskim i Wielkim Xięstwie Litewskim, Lublin 1805. Manifest Katarzyny II do mieszkańców Litwy, Petersburg 14 grudnia st. st. 1795, [w:] Zie- mie litewsko-ruskie pod zaborem rosyjskim w świetle źródeł przedstawił prof. Henryk Mo- ścicki. Mianowski S., Świat który odszedł. Wspomnienia Wilnianina 1895-1945, Warszawa 1995. Mineyko J., Wspomnienia z lat dawnych, oprac. M. Wrede, Warszawa 1997. Mineyko Z., Z tajgi na Akropol, Warszawa 1971. Morawski S., Kilka lat młodości mojej w Wilnie (1818-1825), wyd. A. Czartkowski, H. Mo- ścicki, Warszawa 1924. Odyniec A. E., Wspomnienia z przeszłości, Warszawa 1884. Orzeszkowa Eliza do Napoleona Rouby, list z dnia 13 IX 1907 r., z Bad Nauheim, [w:] Eliza Orzeszkowa, Listy zebrane, t. IX, oprac. E. Jankowski, Wrocław 1981. Pamiętniki Jakóba Gieysztora z lat 1857-1865, oprac. T. Korzon, t. 1, Wilno 1913. Pamiętniki Ks. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego arcybiskupa warszawskiego, cz. 1 od roku 1822 do 1851, Lwów 1911. Baliński M., Pamiętniki o Janie Śniadeckim, t. I, Wilno 1865. Pamiętniki o powstaniu Litwy i ziem ruskich w roku 1831. Ogólny rys powstania, cz. 1, z. 4, Paryż 1833. Powstanie powiatu oszmiańskiego. Pamiętnik s.p. Józefa Zienkowicza, [w:] Pamiętniki pol- skie, wyd. X. Bronikowski, t. 1, Paryż 1844. Mościcki H., Powstanie listopadowe na Litwie, [w:] Powstanie 1831 r. na Litwie, wspomnie- nia uczestników, wyd. H. Mościcki, Wilno 1931. Protest obywateli województwa wileńskiego. Do Rządu Narodowego od Obywateli Woje- wództwa Wileńskiego (Drukowany w tajnem czasopiśmie „Niepodległość”, nr 10 z dn. 7 listopada 1863), [w:] Ziemie litewsko-ruskie pod zaborem rosyjskim w świetle przedstawił prof. Henryk Mościcki. Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków… 61

Pruszyński K., Na czarnym szlaku, [w:] Kraj lat dziecinnych, Londyn 1987. Przyałgowski A., Pamiętniki, [w:] Pamiętniki polskie, wyd. X. Bronikowski, t. 1, Paryż 1844. Rok 1812 na Litwie. Pobyt Napoleona w Wilnie, [w:] Ziemie litewsko-ruskie pod zaborem rosyjskim w świetle przedstawił prof. Henryk Mościcki („Kurier litewski”, nr 49 z 4 lipca 1812). Skirmunt K., Moje wspomnienia 1866-1945, wstęp i oprac. Ewa Orlof, Andrzej Pasternak, Rzeszów 1997. Słowacki J., Urywki z pamiętnika i wybór listów, wyd. i objaśnił Manfred Kridl, [w:] Pisarze Polscy i obcy, t. 4, Kraków 1922. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych Krajów Słowiańskich, t. II, Warszawa 1881. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych Krajów Słowiańskich, t. II, Warszawa 1882. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. IV, Warszawa 1883. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. VIII, Warszawa 1887. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. XII, Warszawa 1892. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. XIII, Warszawa 1893. Szumski S., W walkach i więzieniach. Pamiętniki z lat 1812-1848, Wilno 1931, http://kpbc. umk.pl/dlibra/doccontent?id=32234&dirids=1 Towarzystwo Szubrawców w Wilnie (1817-1822) (Kodeks szubrawski, Wilno 1819), [w:] Ziemie litewsko-ruskie pod zaborem rosyjskim w świetle przedstawił prof. Henryk Mo- ścicki. Umiastowska J. („Nałęcz”), Szmat ziemi i życia. Opisy i wspomnienia z przedmową Czesła- wa Jankowskiego, Wilno 1928. Wiadomości krajowe, Wilno, Nekrolog, „Kurier Litewski”, 12 lutego 1832. Woyniłłowicz E., Wspomnienia 1847-1928, cz. 1, Wilno 1931. Z życia Litwinki 1827-1874. Z listów i notatek, złożył Bronisław Zaleski, Poznań 1876. Żółtowska z Puttkamerów J., Inne czasy, inni ludzie, Londyn 1959, Londyn 1998.

Archiwalia Biblioteka Uniwersytetu Wileńskiego, Dział Rękopisów: Do Pana Wojennego Litewskiego Gubernatora, w: Teka ukazów Drukowanych Rządy i Dy- ecezyi od Roku 1830 Kościoła Skopiskiego, F204-3. M.W.S. Marszałek Powiatu Wileńskiego N. 2700 1831 roku gbra 24 dnia, Do Maiątku Ja- szun Balińskiego w Parafii Turgielskiej położonego,F5-F107-29782. M.J.W. Marszałek Gubernii Lit:Wineńskiey N. 128., dnia 13 Miesiąca apryla 1819 Roku z Wilna, Jaśnie Wielmożnemu Wileńskiemu Policymeystrowi Kollegskiemu Namiestniko- wi y Kawalerowi Orderu, F4-(A535a)22961. Wspomnienie z 1863 roku, F1-D527, s. 7-8. 62 Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło

Biblioteka Litewskiej Akademii Nauk im. Eustachego i Emilii Wróblewskich, Dział Ręko- pisów: Górski S., Kwestya litewska (Z rozmów z dziennikarzami litewskimi), „Tygodnik Ilustrowa- ny”, nr 28, s. 531-532, F.79-679. Górski S., Litwini o Litwinach i stosunkach polsko-litewskich, „Tygodnik Ilustrowany”, nr 42, s. 926, F.79-679. Herbaczewski J. A., Litwa i kwestya polska, „Świat Słowiański”, R. VI, T. I, czerwiec 1910, s. 353-369, F. 79-679. Jankowski C., Na Litwie, „Kurier Warszawski”, nr 216, 7 sierpnia 1913, F. 79-679. Kleczyński J., Polacy i Litwini, „Tygodnik Ilustrowany”, nr 50 i 51, R. 1905, F. 79-679. Pomniki do dziejów litewskich, zebrane przez Teodora Narbutta, „Przyjaciel Ludu”, nr 36, Leszno, 5 września 1846, s. 281-283, F. 79-307, F 31-1341, s. 2, 4.

Biblioteka Narodowa w Warszawie, Dział Druków Specjalnych: Guzowska Z., Za moich czasów. Pamiętnik, rkps akc. 8036. Potocka z Tyszkiewiczów Z., Echa Minionej Epoki. Moje wspomnienia, t. 1, rkps akc. 11711. z Rymkiewiczów Rodowiczowa S., Wspomnienia, rkps akc. 13579.

Strony internetowe http://www.nasz-czas.lt/327/czas.html http://pawet.net/library/history/city_district/towns/n_zemoslaw/%C5%BBem%C5%82 os%C5%82aw.html http;//Solecznicki.pl//kontent/Solecznicki-0 http://www.genealogia.okiem.pl/forum/viewtopic.php?f=97&t=11320 http://www.zlp.lt/tam-gdzie-solcza-wody-toczy%E2%80%A6/ http://www.alfanowak.yoyo.pl/ejszyszki.htm http://rzecz-pospolita.com/ejszyszki0.php3. www.genealogia.okiem.pl/forum/viewtipic.php?f=87&t=2155&p=3448 www.kresy.pl/kresy-dzisiaj,miejsca?zobacz/dwor-w-hornostaiszkach http://www.alfanowak.yoyo.pl/jaszuny.htm http://www.zlp.lt/tam-gdzie-solcza-wody-toczy%E2%80%A6/ http://www.wimbp.lodz.pl/wimbp/pliki/bibik/bibik_81/bibik_81.pdf http://www.bobolice.pl/Wspolpraca/36 http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje05/text14p.htm http://nasz-czas1.tripod.com/018/gajew.html www.nasz-czas.lt/329/czas.html www.magwil.lt./archiwum/2002/mmw4/kwi6.htm] www.genealogia.okiem.pl/forum/viewtopic.php?f=87&t=2155&p=3448 http://www.salcininkai.lt/index.php/pl/o-rajonie/gminy/soleczniki/ http://www.salcininkai.lt/index.php/pl/o-rajonie/gminy/eiszyszki/ http://www.salcininkai.lt/index.php/pl/o-rajonie/gminy/jaszuny/ http://www.salcininkai.lt/index.php/pl/o-rajonie/gminy/podborze/ Joanna Charewicz

ZIEMIA SOLECZNICKA: OKRES WOJNY I OKUPACJI

„To nacjonalizm młodych narodów sprawił, że nie umiały zachować solidarności w walce z bolszewizmem”. Józef Mackiewicz343

1. II wojna światowa Okres II wojny światowej dla Polaków i Litwinów to nie tylko czas starć zbroj- nych i rywalizacji o terytorium. To przede wszystkim walka o tożsamość naro- dową i prawdę historyczną, tak odmiennie pojmowaną przez obie strony sporu. Ukryte nacjonalizmy i rozbrat wokół zszarganego poczucia tożsamości dały o so- bie znać w niemalże bratobójczym konflikcie i krwawym terrorze na terenach Wi- leńszczyzny. Te karty naszej wspólnej historii po dziś dzień stanowią przedmiot sporu między obiema stronami i zarzewie częstych konfliktów dyplomatycznych. Jak słusznie zauważył Zbigniew Kurcz: „W przypadku każdej ze stron kreatorzy pamięci zbiorowej preferowali wybrane fakty i ich interpretacje […] zgodne z du- chem ideologii narodowej”344. Jeśli nie weźmiemy pod uwagę historyczno – ide- owego tła tamtej epoki to walki pomiędzy partyzantką Armii Krajowej, Saugumą i Litewskim Korpusem Posiłkowym, wobec okupacji sowieckiego i niemieckie- go agresora, zdają się być taktycznie niezrozumiałe. Kształt oraz nasilenie kon- fliktu zbrojnego na terenach Litwy był wynikiem antagonizmów nasilających się pomiędzy obiema nacjami od końca I wojny światowej. Od połowy XIX wieku mamy do czynienia ze zjawiskiem kształtowania się tożsamości narodowej oraz państw narodowych zarówno wśród mniejszości etnicznych, jak i w wielonarodo- wych monarchiach345. Poszukiwanie poczucia własnej wartości i odrębności na- rodowej było zaczątkiem pierwszych głębokich nacjonalizmów podgrzewanych przez narodowych ideologów. Pragnienie autonomii terytorialnej i kulturowej stało się głównym motywem do walk narodowowyzwoleńczych wśród grup znie- wolonych. W okresie I wojny światowej i tuż po niej poszczególne nacjonalizmy kreowały wizję własnego narodu. Nie było narodów biernych. Te z nich, które były szczególnie (w ich interpretacji dziejowej) pokrzywdzone przez historię, wal- czyły o poszerzenie swojej strefy wpływów. Interesy małych i dużych narodów

343 J. Mackiewicz, Lewa wolna, Paryż 1965, s. 15. 344 Z. Kurcz, Mniejszość polska na Wileńszczyźnie, Wrocław 2005, s. 336. 345 S. Wojciechowski, Nacjonalizm w Europie Srodkowo-Wschodniej, Wrocław 1999, s. 82. 64 Joanna Charewicz pozostawały w konflikcie. Litwini walczyli o Kłajpedę, Polacy o Wilno, Ukraiń- cy o Lwów, Czesi o Śląsk Cieszyński. W 1918 roku Polska odzyskała niepodle- głość, jednocześnie pojawiło się inne nowe państwo – Litwa. Od pierwszych dni po uzyskaniu suwerenności ścierały się między sobą o każdy najmniejszy skrawek granicy. Ostatecznie o jej przebiegu zadecydowała wyprawa generała Lucjana Że- ligowskiego na Wilno346. Przejęcie przez Polskę Wileńszczyzny kreowało kształt tych granic aż do 1939 roku. Czyn ten wpłynął negatywnie na ówczesne stosunki polsko-litewskie. Na granicy dochodziło do licznych manifestacji i incydentów antypolskich. II Rzeczypospolita stała się, dla terytorialnie małej Litwy, sąsiadem nieprzyjaznym, godzącym w jej suwerenność i poczucie tożsamości narodowej. Sytuację utrudniał brak polityki narodowościowej ówczesnych władz polskich347. Przeprowadzano akcje aktywnego spolszczania licznych grup narodowościowych – w tym Litwinów, co spotykało się z protestami. W 1938 roku, w wyniku zajścia granicznego sprowokowanego przez stronę litewską, zginął polski żołnierz z Kor- pusu Ochrony Pogranicza. Pod naciskiem władz polskich grożących akcją zbrojną wymierzoną przeciwko sąsiadowi, Kowno ostatecznie zgodziło się na kompromis. Rok przed rozpoczęciem II wojny światowej przedstawiciele Polski i Litwy zawarli porozumienie i wyrazili zgodę na podjęcie stosunków dyplomatycznych. Miał to być początek starań obu stron o poprawienie wzajemnych relacji. Widmo wojny wisiało nad Europą Środkowo-Wschodnią. Niemalże w tym samym czasie Niemcy za milczącą zgodą państw zachodnich dokonały aneksji Austrii oraz wydały dyrektywę „Fall Memel” o zajęciu Kraju Kłajpedzkiego. Tak zwany Anschluss Austrii był pierwszym dla państw europejskich sygnałem o nad- ciągającej burzy. Jest to czas politycznej neutralności Litwy obawiającej się agresji na swoje terytorium. Zapewne z ostrożności i rozsądnej oceny własnych sił strate- gicznych Litwa, pomimo zabiegów podejmowanych przez niemieckich i radziec- kich agresorów Polski, zachowała neutralność i nie dążyła do partycypacji w tym konflikcie. Jednakże we wrześniu w 1939 roku wojska radzieckie zajęły Wileńsz- czyznę i przyłączyły ją do Republiki Litewskiej. Był to obszar 6 880 km2 zamiesz- kiwanych przez ponad pół miliona obywateli. Przeważającą jej liczbę, ponad 322 tysiące osób, stanowiły osoby polskiego pochodzenia W tym czasie w Solecznikach mieszkały 4844 osoby. Ostatnim administrato- rem majątku solecznickiego przed wojną był Józef Szafiroński. Żyjąca tu od poko- leń rodzina Wagnerów natychmiast po rozpoczęciu wojny wyjechała do Anglii348. W momencie przekazania Wileńszczyzny Litwie, Soleczniki należały jeszcze do Białorusi. Jednakże już rok później wróciły na terytorium litewskie. Od listopa- da 1939 roku do czerwca 1940 roku Wileńszczyzna stała się zatem rejonem oku- powanym przez Litwę, która rozpoczęła lituanizację Polaków zamieszkujących te

346 A. Garlicki, Pierwsze lata Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1989, s. 37. 347 M. Wollejko, Sytuacja mniejszości polskiej na Litwie a relacje polsko-litewskie, [w:] Bezpie- czeństwo Narodowe; http://www.bbn.gov.pl, stan z 15.04.2011 r. 348 Karol Wagner, właściciel majątku i nestor rodu, zmarł w Glasgow 28 grudnia 1958 roku. Ziemia Solecznicka: okres wojny i okupacji 65 tereny. Tajna policja, Sauguma, rozpoczęła regularną walkę z antylitewską kon- spiracją: Związkiem Walki Zbrojnej i Organizacją Polski Walczącej. Okres ten, pomimo wielu niedogodności, był jednak dla społeczności polskiej na Litwie bar- dziej sprzyjający, niż w trakcie mającej dopiero nadejść okupacji sowieckiej. 15 czerwca 1940 roku oddziały operacyjno-czekistowskie NKWD zajęły terytorium Litwy. Rozpoczęły się masowe deportacje i wywózki obywateli polskich i litew- skich w głąb ZSRR, a wraz z nimi przymusowa kolektywizacja i wprowadzanie programu państwa socjalistycznego. Szacuje się, iż w trakcie okupacji sowieckiej deportowano z terytorium Litwy ponad 120 tysięcy osób, w tym 60 tysięcy Pola- ków349. W Solecznikach stacjonowały oddziały sowieckie: w październiku 1939 roku w majątku Wagnerów kwaterowało dowództwo sowieckiego 15 korpusu pancernego350. 22 czerwca 1941 roku wojska hitlerowskie weszły na terytorium Litwy, czym otworzyły nowy rozdział okupacji. Wycofując się w pośpiechu, Sowieci dokona- li masowych egzekucji miejscowej ludności. W Solecznikach rozpoczęła stacjo- nowanie załoga niemiecka. W tym czasie proboszczem parafii solecznickiej był ksiądz Antoni Udalski. Wraz z księdzem Zygmuntem Miłkowskim, proboszczem z Wiszniewa został zamordowany przez hitlerowców w 1943 roku. Wcześniej, w trakcie okupacji sowieckiej, ksiądz Udalski był prześladowany przez litewską Saugumę. Uciekł więc z parafii w Wołożynie do Solecznik, i tu zginął. Być może przyczyną jego rozstrzelania była pomoc, jakiej udzielał Żydom351. Zarówno sowiecki jak i hitlerowski najeźdźca stosował na ziemiach Wileńsz- czyzny taktykę divide et impera nastawiając przeciwko sobie polski i litewski ruch oporu. Agresorzy otwarcie wykorzystywali fakt konfliktu na tle nacjonalistycz- nym. Doskonale orientowali się, że zarówno Polacy jak i Litwini uważali Wileńsz- czyznę za swoją ojczyznę, kolebkę kulturową, szczególne miejsce zakorzenienia. Hitlerowcy wykorzystali Saugumę i litewską partyzantkę do zwalczania polskich oddziałów i represjonowania polskiej ludności. W pewnym momencie, gdy Ar- mia Krajowa zdobyła chwilową kontrolę na terenach Wileńszczyzny, wypierając litewską partyzantkę, Niemcy byli gotowi zezwolić jej na aktywną działalność i udzielić zaopatrzenia pod warunkiem pozostania w lojalnych stosunkach i pod- jęcia walki z sowietami, 11 lutego 1944 roku generał Krzyżanowski doszedł do po- rozumienia z dowódcą okręgu wileńskiego, Wolffem. Celem tej współpracy miało być wykorzystanie dobrze zorganizowanych jednostek AK przeciwko partyzant- ce sowieckiej. Wydarzenie to było używane w późniejszych latach przez profesor Eliach i litewskich badaczy do oskarżania Armii Krajowej o współudział w po- gromach Żydów. W końcowej fazie wojny obywatele litewscy, licząc na przychyl- ność i zmniejszenie represji ze strony Niemców, również rozpoczęli współpracę

349 M. Machulak, W Dziewieniszkach i dalej, Krosno 2008, s. 36. 350 Tamże. 351 Tamże, s. 37. 66 Joanna Charewicz z hitlerowcami. Między innymi utworzono Legion Litewski352 pod dowództwem generała Povilasa Plechaviciusa. Bataliony LVR szczególnie aktywnie działały na terenach Solecznik, Jaszun i Ejszyszek prowadząc walkę przeciwko Białopo- lakom. Do znanych starć między oddziałami Armii Krajowej i LVR doszło pod Pawłowem 4 maja 1944 roku, pod Graużyszkami i Koniawą oraz pod Murowaną Oszmianką w tym samym roku. Po klęsce litewskich oddziałów niemieccy moco- dawcy oskarżyli litewskich żołnierzy o barbarzyństwo wobec miejscowej ludności i rozwiązali LVR, który w nadziejach Litwinów był zalążkiem litewskiego wojska. Po likwidacji korpusu litewskich żołnierzy wywieziono na roboty w głąb Niemiec. W trakcie kolejnej ekspansji armii sowieckiej na tereny Wileńszczyzny, zgodnie z dyrektywami polskiego rządu na uchodźstwie, AK-owska partyzantka miała wstrzymać się od działań zbrojnych przeciwko partyzantce radzieckiej. Wszelkie jednak układy były respektowane przez stronę sowiecką jedynie wtedy, gdy leżało to w jej interesie i były traktowane w sposób instrumentalny. Pomimo deklaracji współpracy, czerwoni partyzanci podstępem rozgromili oddział „Łupaszki”. Nie- zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, tuż po słynnej operacji „Ostra Brama” zo- stał również aresztowany generał Aleksander Krzyżanowski i jego oficerowie, któ- rzy pojawili się wraz z nim na spotkaniu, w trakcie którego rzekomo miały zostać wręczone ordery za walkę z niemieckim okupantem. W Puszczy Rudnickiej od- działy AK zostały rozbite i wywiezione na roboty w głąb Związku Radzieckiego. Na powyższych przykładach można dostrzec podobieństwo losów walki tych dwóch nacjonalizmów jednakowo wykorzystywanych do własnych celów przez agresorów. Postawione przeciwko sobie, partyzantki polska i litewska, prowadziły brutalną grę, w której ofiarami stała się ludność cywilna. Pomimo pacyfikacji głów- nych oddziałów Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, część rozproszonych grup partyzanckich wznowiła swoją działalność. Tereny dzisiejszego rejonu solecznic- kiego były podzielone na dwa okręgi Armii Krajowej: Nowogródzki i Wileński. W roku 1942 okręg wileński został podzielony na inspektoraty: w tym Soleczniki należały do inspektoratu A inspektoratu południowego oraz do Inspektoratu F (tereny powiatu oszmiańskiego). Dowodził nim mjr Antoni Olechnowicz ps. „Po- hercki”. W rejonie Solecznik aktywnie działały następujące grupy bojowe353: • 3 Brygada AK pod dowództwem por. Gracjana Froga ps. „Góral”; • 6 Brygada pod dowództwem mjr Franciszka Koprowskiego ps. „Konar”; • 7 Brygada pod dowództwem por. Wilhelma Tupikowskiego ps. „Wilhelm”; • Oddział pod dowództwem por. Jana Borysewicza ps. „Krysia”; • Oddział pod dowództwem ppor. Czesława Zajączkiewicza ps. „Ragner”. Do głównych zadań oddziałów bojowych Armii Krajowej stacjonujących na terenie Solecznik należało regularne atakowanie punktów, w których stacjonował okupant, np. w Solecznikach, Dziewieniszkach, Wojdatach i Białej Wace. Przy- gotowywano zasadzki ogniowe, atakowano posterunki policyjne wroga i prze- 352 LVR: Lietuvos Vietine Rinktyne – Litewski Korpus Posiłkowy. 353 Tamże, s. 38. Ziemia Solecznicka: okres wojny i okupacji 67 prowadzano akcje dezorganizacji administracji Regularnie atakowano również majątki przejmowane przez niemieckich żołnierzy. Jednakże najistotniejszą misją partyzantki Armii Krajowej była ochrona ludności cywilnej przed atakami istrie- bitielnych batalionów354 rekrutowanych z cywilnych ochotników oraz zielonej par- tyzantki rekrutującej się między innymi z dezerterów z armii sowieckiej, Litwinów oraz Białorusinów. Tereny Puszczy Rudnickiej w tym czasie były przepełnione od- działami partyzanckimi różnych narodowości oraz grupkami zbiegłych jeńców. Napadały one na okoliczne wioski w celach głównie rabunkowych, zastraszały okolicznych chłopów i okradały ich z pożywienia. Do najgłośniejszych incydentów pacyfikacji miejscowej ludności na terenie dzisiejszego rejonu solecznickiego doszło w Koniuchach i Ejszyszkach. W litera- turze naukowej na temat tych dramatycznych wydarzeń można znaleźć niewiele informacji. Więcej dowiemy się z wywiadów z naocznymi świadkami. Ci, którzy przeżyli masakrę w Koniuchach niechętnie wspominają minione czasy. Niewiele pozostało osób, które brały udział w tych wydarzeniach lub straciły w nich swoich najbliższych. Dnia 29 stycznia 1944 roku partyzanci sowieccy i żydowscy dokonali masowej egzekucji mieszkańców polskiej wsi Koniuchy w byłym powiecie lidzkim. We- dług świadków pacyfikacji zginęło prawie 300 osób – mężczyzn, kobiet i dzieci. Jednak według ostatnich badań faktycznych ofiar było kilkadziesiąt, a większość osób pozostało rannych. Wieś została doszczętnie spalona i zrównana z ziemią. Przez lata uważano, iż akcja bojowa w Koniuchach była przykładem ukarania niemieckich kolaborantów. W 1975 roku władze komunistyczne Polskiej Rze- czypospolitej Ludowej odznaczyły nawet Orderem przywódcę tej zbrodni – żydowskiego partyzanta – Genricha Zimana. Meir Jelin i Dmitrij Gel- pem, członkowie Brygady Kowieńskiej złożonej głównie z uciekinierów z getta kowieńskiego, uznali akcję w Koniuchach za doskonale przeprowadzony, militar- ny bój przeciwko Niemcom. Koniuchy uznano za fortyfikację niemiecką, w której stacjonował jeden z garnizonów. Ludność z Koniuch miała udzielić im gościny i informować o działaniach partyzantów: „Otrzymawszy posiłki z kowieńskiego getta, zgrupowanie «Śmierć okupantom» miało możliwość uczestniczyć w dużej akcji wraz z innymi zgrupowaniami Puszczy Rudnickiej”355. Według członka Bry- gady Litewskiej współuczestniczącej w tych wydarzeniach, Rużki Korczaka, mord w Koniuchach był pacyfikacją ludności kolaborującej z Niemcami: „W sztabie brygady zastanawiano się jakich środków użyć w ramach rewanżu […] Miesz- kańcy Koniuchów organizowali zasadzki; pochwycili dwóch partyzantów z od- działów litewskich, których zamęczyli […] Sztab brygady zdecydował się prze-

354 Bataliony te rekrutowane z miejscowej ludności cywilnej stanowiły wsparcie dla NKWD do działań w terenie. 355 H. Sokolska, Niechciana rocznica: dokumenty, wspomnienia, relacje o zbrodni w Koniuchach, „Tygodnik Wileńszczyzny”, 28 stycznia – 4 luty 2004, s. 5. 68 Joanna Charewicz prowadzić przeciwko wsi wielką ekspedycję karną”356. Jednakże pomimo opisów zaciekłej walki, która rzekomo miała odbyć się pomiędzy partyzantami, a „dosko- nale uzbrojoną ludnością Koniuch”357, oddziały strony partyzanckiej nie poniosły żadnych strat358. Jaki był więc prawdziwy motyw tej akcji zbrojnej? Zbrodnia po- pełniona na ludności polskiej nie wzbudzała zainteresowania mediów i nikt nie trudził się, by zbadać przyczynę tej tragedii. Dopiero 8 marca 2001 roku w sku- tek formalnego powiadomienia Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przez Kongres Polonii Kanadyjskiej wszczęto śledztwo w sprawie Ko- niuch. 1 marca 2002 roku Instytut Pamięci Narodowej opublikował raport śled- czy, z którego jasno wynika fakt, że z powodu częstych napadów rabunkowych, mieszkańcy Koniuch zorganizowali samoobronę, chcąc uchronić swój dobytek. Partyzantka sowiecka wykorzystała to jako pretekst do akcji bojowej przeciwko ludności rzekomo dozbrajanej przez okupanta. W wyniku akcji zostało zamordo- wanych ponad kilkadziesiąt osób. Zbrodnia miałą charakter starannie zaplanowa- nej czystki miejscowej ludności. 5 maja 2003 roku Anna Małkiewicz, prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko narodowi Polskiemu w Łodzi oznajmiła: „Opisaną zbrodnię […] w Koniuchach zakwalifikowano jako zbrodnię komunistyczną, będącą jednocześnie zbrodnią przeciwko ludzkości, której karal- ność nie ulega przedawnieniu”359. Do mniejszego, lecz również dramatycznego wydarzenia wymagającego histo- rycznego wyjaśnienia, doszło w Ejszyszkach. Jest to małe, miasteczko położone w rejonie Soleczniki, którego historia sięga XI wieku. Do końca I wojny światowej leżało na terenie Rosji, a następnie zostało przyłączone do Polski. Zgodnie z ów- czesną administracją, Ejszyszki znajdowały się w powiecie lidzkim (województwo nowogrodzkie). Jako miasteczko kresowe,w latach 1921-1939 rozwijało się słabo. Handel i drobny przemysł znajdował się w rękach zamożnych rodzin żydowskich – Kijuczewskich, Salomiańskich, Kapelanów i innych. Przed wybuchem II wojny światowej zamieszkiwało je około 5 tysięcy osób, z czego około 80% stanowiła ludność pochodzenia żydowskiego. W mieście znajdowały się trzy synagogi, wo- kół których kwitło życie kulturalne i religijne. Funkcjonowały szkoły z wykłado- wym językiem hebrajskim. Używanie języka jidysz na ulicach było zjawiskiem powszechnym. Stosunki między Polakami i Żydami były poprawne, konflikty, o charakterze religijnym czy etnicznym, niespotykane. Mimo licznych ucieczek przez granicę litewsko-sowiecką, większość żydowskiej społeczności nie opuściło Ejszyszek podczas drugiej wojny. Po zajęciu Litwy przez Niemców miasteczko na- dal funkcjonowało swoim trybem. W Ejszyszkach znajdował się sztab niemieckiej Ostkomendatury, jednakże realną władzę sprawowała policja litewska, która pod

356 Tamże. 357 Tamże, s. 6. 358 Tamże. 359 Raport Kongresu Polonii Kanadyjskiej dotyczący zbrodni w Koniuchach; www.kpk.org/ english/toronto/koniuchy.pdf, stan z 16.04.2011 r. Ziemia Solecznicka: okres wojny i okupacji 69 koniec września 1941 roku otrzymała rozkaz uwięzienia w synagogach wszyst- kich mężczyzn narodowości żydowskiej. Rozpoczął się masowy pogrom. Z ra- portów strony niemieckiej wynika, że 25 i 26 września zamordowano 3446 osób pochodzenia żydowskiego – 989 mężczyzn, 1636 kobiet i 821 dzieci360. Według naocznych świadków tych wydarzeń wykonawcą rozkazu był oddział specjalny przeszkolony przez Niemców do wykonania tego zadania. Składał się z litewskich żołnierzy. Z masowej eksterminacji uchroniło się tylko kilkudziesięciu Żydów, którzy ukrywali się u polskich rodzin z okolic Ejszyszek (między innymi rodziny Binkiewiczów, Kodisów i Kierszysów). Część Żydów ocalałych z masakry zbiegło do Puszczy Rudnickiej i przyłączyło się do sowieckiej partyzantki361. Granicę „terytorium” partyzantki sowieckiej i partyzantki Armii Krajowej wy- znaczała rzeka Solcza. Być może jest to jedna z przyczyn wzajemnej niechęci Ży- dów i Polaków walczących na tych terenach. Żydzi współpracowali z sowietami, którzy eksterminowali polską ludność. Z kolei Polacy wielokrotnie uczestniczyli w przymusowym kopaniu masowych grobów, byli też świadkami egzekucji. Przy- puszczalnie w tym tkwi źródło nieporozumień. Może dlatego akcja ejszyskiej pla- cówki Armi Krajowej w październiku 1944 została uznana za zbrodnię nazywaną „pogromem w Ejszyszkach”362? Konflikt rozpoczął się parę miesięcy w wcześniej, w lipcu. To wtedy, we wsi Butrymanowce leżącej zaledwie kilkanaście kilometrów od Ejszyszek, NKWD zdobyło strategiczne archiwum BIP-u Komendy Okręgu Nowogródzkiego Armii Krajowej. Oddziały AK rozpoczęły akcję odwetową. Ko- rzystny moment nastąpił jesienią. W tym czasie siatka wywiadowcza Armii Kra- jowej namierzyła dowódców odpowiedzialnych za kradzież BIP-u w miasteczku Ejszyszki. Operacją dowodził ppor Michał Babul ps. „Gaj”. Uczestniczyło w niej około 100 osób z pobliskich oddziałów Armii Krajowej. Celem ataku były do- mostwa mieszkańców kwaterujących sowieckich funkcjonariuszy. Jednym z nich był dom Mosze Sonensona i jego rodziny. Rodzina Sonensonów, dzięki pomo- cy sąsiadów, przeżyła Holokaust w Ejszyszkach. Po wkroczeniu sowietów na te- reny Wileńszczyzny, Mosze Sonenson rozpoczął aktywną współpracę z NKWD pragnąc uchronić siebie i całą swoją rodzinę. W nocy z 19 na 20 października w domu Sonensonów wypoczywał oficer „Smiersza” wraz z milicjantem NKWD Alterem Michałowskim oraz sierżantem z tego samego okręgu363. Oddziały Armii Krajowej zaatakowały dom Sonensonów z zamiarem porwania oficera kontrwy- wiadu. Doszło do wymiany ognia. W trakcie akcji ucierpieli niewinni świadko-

360 Niechciana rocznica. Dokumenty, wspomnienia, relacje o zbrodni w Koniuchach, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 290, 29 styczeń – 4 luty 2004 r., s. 9-10. 361 Tamże. 362 W. Noskowski, Prawda o „pogromie” w Ejszyszkach, „Kurier Wileński”, nr 200, 13-15 paź- dziernika 2001 r. 363 Ejszyszki w kontekście II wojny światowej; opracowanie historyczne należące do zbiorów Biblioteki Publicznej w Solecznikach, udostępnione w ramach badań naukowych dzięki uprzejmości jej pracowników. 70 Joanna Charewicz wie tego wydarzenia: zamordowana została żona oraz najmłodszy syn Sonensona. Przeżyła tylko siedmioletnia córka – Yaffa Eliach, która po latach opisała wyda- rzenie w Ejszyszkach, uznając operację Armii Krajowej za przemyślaną akcję wy- mierzoną przeciwko Żydom. W 1998 roku w Stanach Zjednoczonych ukazała się monografia Yaffy Eliach There Once Was A World: A 900 – Lear Chronicie of the Shtetl of Eishyshok364. W 1996 roku, dwa lata wcześniej, w polskiej prasie profesor Eliach umieściła również artykuł Pogrom w powojennej Polsce. Artykuł pojawił się także na łamach „New York Times”. W swoich wspomnieniach profesor Eliach opisuje całe zajście jako mord na ocalałych z Holokaustu Żydach. Oprawcy mieli krzyczeć: „Polska bez Żydów!” i z zimną krwią wymordowali jej rodzinę. Dziś, po latach, wobec braku jakichkolwiek obiektywnych źródeł historycznych, nie mo- żemy dokładnie ustalić przebiegu wydarzeń tego krwawego incydentu. Po opu- blikowaniu przez profesor Eliach artykułów, w których oskarża Armię Krajową, historycy, naukowcy i wszyscy zainteresowani sprawą Ejszyszek podzielił się na dwa fronty opinii: tych, którzy uznali pogrom w Ejszyszkach, za akcję przepro- wadzoną wyłącznie przeciwko nacji żydowskiej i tych, którzy uważają, że akcja bojowa Armii Krajowej była wymierzona w sowieckich oprawców, zaś inne ofiary tego wydarzenia były przypadkowe365. Silnym argumentem w przypadku drugiej opcji jest fakt, iż w akcji zginęły tylko dwie osoby narodowości żydowskiej. Gdyby planowano „pogrom”, ofiar powinno być znacznie więcej. Incydent w Ejszyszkach wzbudza tak żarliwą dyskusję i sprzeczne emocje prawdopodobnie dlatego, że Wileńszczyzna jako etniczno-kulturowy tygiel, stała się Ziemią ojczyzną wielu nacji, które starły się ze sobą w obliczu tragedii II woj- ny światowej. Mit o tolerancyjnej, zakorzenionej w tradycji, wielokulturowej Wi- leńszczyźnie, umarł. Jedyne co znane i potwierdzone, to rezultaty akcji w Ejszysz- kach. Miejscowy oddział Armii Krajowej został zlikwidowany przez sowietów. Śmierć poniosło siedem osób: ksiądz Mikołaj Tapper z parafii w Turgielach, który został skazany wyłącznie z powodu zbieżności nazwisk ze ściganym przez sowie- tów akowcem – Jerzym Tapcerem, Michał Babul, Antoni Miezuk, Józef Nowicki, Tomasz Antropik, Jan Chiniewicz i Henryk Golmont. Pozostali, schwytani przez NKWD akowcy, zostali skazani na 25 do 30 lat więzienia w obozach pracy ZSRR. 25 maja 1945 roku w kontynuowanym procesie przeciwko akowcom uczestni- czącym w akcji w Ejszyszkach wydano wyroki na kolejne 11 osób. Niestety, ich tożsamości nie są znane. Pod koniec wojny NKWD przeprowadzało agresywne czystki oddziałów par- tyzanckich. Do końca 1945 roku trwały nieustanne potyczki między akowcami,

364 M. Chodakiewicz, Kulisy zajść w Ejszyszkach, epilog stosunków polsko-żydowskich na Kresach, 1944-45. Wspomnienia – dokumenty – publicystyka, Warszawa 2002. 365 W. Noskowski, Prawda o „pogromie” w Ejszyszkach, „Kurier Wileński”, nr 200, 13-15 paź- dziernika 2001 r. Ziemia Solecznicka: okres wojny i okupacji 71 a oddziałami Smiersz366. Rozpoczęto akcję repatriacji i przerzucania przez grani- cę żołnierzy AK. Na początku września 1945 roku większość oddziałów party- zanckich udało się rozwiązać i bezpiecznie przetransportować za granicę. Jednak niektóre jednostki postanowiły dalej prowadzić czynną walkę przeciwko sowiec- kiemu okupantowi. Już wtedy większość z tych żołnierzy zdawała sobie sprawę, że jest to równoznaczne z wyrokiem śmierci. Jednym z najdłużej walczących od- działów dowodził por. Aleksander Radziwonik ps. „Olech”. Walczył aż do 1949 roku. Dopiero przegrana bitwa pod Rokowszczyzną koło Wasiliszek położyła kres partyzanckiej wojnie prowadzonej przez ostatnich żołnierzy AK. II wojna światowa dla Solecznik była okresem niewątpliwie krwawym i bole- snym. Przede wszystkim drastycznie zmniejszyła się liczba mieszkańców. W 1942 roku w Solecznikach mieszkały 733 osoby (w 1939 roku – 4844 osób), a w samym majątku 266 osób. Polacy stanowili 77,8% mieszkańców solecznickiej gminy. Wraz z końcem wojny i początkiem mrocznych czasów okupacji komunistycznej nastąpiły dalsze deportacje miejscowej ludności367.

2. Czasy komunizmu „O zgrozo, okazuje się, że nie otrzymam pieczęci gminnej aż opłacę 25 litrów mleka bo wiozę do Polski krowę. Moi rodzice, których chciałabym zabrać ze so- bą muszą opłacić 125 litrów mleka, 30 jaj, 12 kilogramów mięsa i 122 kilogramy nasion od hektara ziemi. Na te wymienione podatki nie mieliśmy żadnych naka- zów, dopiero gdy zaczęliśmy się starać o wyjazd powiadomiono nas o tym. Mo- glibyśmy pojechać dopiero w maju, bo wtedy będziemy mogli opłacić mleko dla rządu i zabrać trawy dla inwentarza na przewóz”368 – tak brzmi początek podania Stanisławy Aleksandrowiczowej – mieszkanki Jaszun wystosowane do urzędnika z prośbą o pomoc przy wyjeździe z Litwy. 22 września 1944 roku PKWN podpi- sał układ z rządem SSR o ewakuacji obywateli polskich z terytorium Litwy oraz ludności litewskiej z terytorium Polski. Na Wileńszczyźnie zakładano rejonowe urzędy pełnomocnika ds. ewakuacji. Główna siedziba urzędu w regionie Solecz- nik znajdowała się w Jaszunach, swoim zasięgiem obejmowała gminy: Soleczniki Wielkie, Turgiele i Dziewieniszki. Urzędy znajdowały się przy większych stacjach kolejowych. Coraz większa liczbą ludności polskiej, w obawie przed sowieckim terrorem, chciała przedostać się za granicę. Na początku 1945 roku zgodnie z dyrektywami

366 Smiersz – Spiecjalnyje Mietody Rozobłaczenija Szpionow – Specjalne Metody Wykrywania Szpiegów, smiert’ szpionam – śmierć szpiegom. Powszechna nazwa stosowana w ZSRR podczas II wojny światowej wobec jednostek kontrwywiadu wojskowego. Smiersz działał w latach 1943-1945. 367 M. Machulak, W Dziewieniszkach i dalej, Krosno 2008, s. 78. 368 Podanie Stanisławy Aleksandrowiczowej, [w:] A. Paczoska, Dzieci Jałty, Toruń 2003, s. 45. 72 Joanna Charewicz jałtańskimi z terenów Wileńszczyzny miało być repatriowane 333 tysiące osób. Według danych archiwalnych, w samych tylko Jaszunach, w ciągu trzech miesięcy 1945 roku, na wyjazd zapisało się prawie 30 tysięcy osób. Nie wszyscy jednak mie- li możliwość wyjazdu. Władze administracyjne utrudniały deportację nakładając na ludność starającą się o wyjazd wcześniej nie zarządzone podatki na rzecz pań- stwa. Zdarzały się przypadki pobić i zastraszeń. Na skutek opieszałości urzędów, wiele osób nie uzyskało potrzebnych do wyjazdu dokumentów poświadczających tożsamość. W urzędzie gminy w Turgielach odbierano i niszczono karty ewaku- acyjne. Zwiększał się terror wobec miejscowej ludności, wiele rodzin zostało roz- dzielonych. Niektórych na wyjazd nie było stać i jest to główna przyczyna, dla któ- rej tak wielu Polaków pozostało na Wileńszczyźnie. Do 1 listopada 1946 roku na wyjazd zapisało się w Jaszunach 35 tysięcy osób. Wyjechało tylko 8 tysięcy, z czego decydującą większość369 stanowili Polacy. Szacuje się, że po dwuletnim okresie przesiedleń, na Wileńszczyźnie pozostało około 250-300 tysięcy osób, gdzie w Ej- szyszkach ponad 90% ludności stanowili Polacy. Tuż po wojnie ludność narodowości polskiej próbowała zrzeszać się w ramach Związku Patriotów Polskich. Miał on 3 oddziały: w Solecznikach Wielkich od września 1945 roku, w Jaszunach od sierpnia 1945 roku oraz w Turgielach od października 1945 roku. ZPP został jednak rozwiązany po niespełna roku działal- ności z bliżej nieokreślonych przyczyn. Od końca wojny sowiecki terror objął również kościół katolicki. Większość polskich kapłanów z terenów Wileńszczyzny została wywieziona na roboty w głąb Związku Radzieckiego. Kapłani, którzy zostali na Wileńszczyźnie, byli dyskrymi- nowani i dręczeni przez komunistyczne władze. Ksiądz Mikołaj Tapper, wikariusz z Ejszyszek (1913-1945), o którym wspominałam w rozdziale dotyczącym II woj- ny światowej, został rozstrzelany przez NKWD z powodu zbieżności nazwisk z akowcem poszukiwanym przez Smiersz. Zginął po kilku miesiącach ciężkich przesłuchiwań i tortur. Inni księża, których dotknął sowiecki terror to między innymi: ks. prof. Stefan Gulbinowicz, ks. Leon Ławcewicz oraz ks. dr Sylwester Małachowski. Razem z przesiedleniami oraz prześladowaniami miejscowej ludności rozpo- częła się grabież dóbr ziemskich i akcja zagarniania przez władze majątków więk- szych niż 30-hektarowe. Następnie zaczęto rozkułaczać również majątki i gospo- darstwa mniejsze, zawłaszczając większość prywatnych ziem. W tym czasie na terenie Solecznik ze skolektywizowanych ziem powstało 7 kołchozów i 12 sow- chozów (między innymi solecznicki, dziewieniski, jaszuński, turgielski, taboryski i butrynicki) oraz 27 spółek rolniczych (obecnie pozostały tylko 2), w których zatrudniono miejscową ludność. Większość z niej stanowili robotnicy fabryk. Podstawą utrzymania były niewielkie, robotnicze pensje wypłacane w systemie 4-miesięcznym. Podstawą administracyjną funkcjonowania kołchozów i sowcho- zów były prikazy – raporty dotyczące wydajności jednostki oraz jej pracowników. 369 7021 osób. Ziemia Solecznicka: okres wojny i okupacji 73

Każdy robotnik posiadał własną teczkę zawierające jego akt urodzenia, dokumen- ty oraz raporty z działalności w pracy. Spółdzielnie te funkcjonowały na terenie Wileńszczyzny do stycznia 1990 roku. W latach 1944-1989 w rejonie funkcjono- wała polskojęzyczna prasa o odpowiednich konotacjach ideologicznych, całkowi- cie kontrolowana przez cenzurę SRS – między innymi Sztandar Pracy370. Tuż po wojnie w Solecznikach na nowo rozpoczęła działalność Polska Szkoła Średnia im. Jana Śniadeckiego371. Była to szkoła siedmioletnia. Językiem wykładowym został rosyjski, jednakże uczniowie pobierali naukę także w języku litewskim i polskim. W 1956 roku Soleczniki otrzymały prawa miejskie. 16 lat później, w 1972 ro- ku, z Ejszyszek do Solecznik przeniesiono centrum rejonu. Był to ważny moment w dziejach miasta. Od tego momentu Soleczniki rozpoczęły rozbudowę infra- struktury. Powstały obiekty edukacyjne i kulturalne. Szkoły, bursy, dom kultury, żłobek, przedszkole, centralny gmach samorządu oraz biblioteka wybudowana w 1951 roku. W 1974 roku w opuszczonym przed wojną pałacyku Wagnerów, gdzie stacjonowały później niemieckie i sowieckie wojska, założono Szkołę Sztuk Pięknych im. Stanisława Moniuszki, w której do dzisiaj prowadzone są zajęcia dla młodzieży uzdolnionej artystycznie. Za sprawą rusyfikacji miejscowej ludności oraz zastraszania i akcji przeciw- ko czynnie działającym obywatelom, tak zwanym kontrrewolucjonistom, nacjo- nalistyczny konflikt polsko-litewski wyciszył się. Ideologia tożsamości zbiorowej, a właściwie braku jakiejkolwiek tożsamości, w połączeniu z mechanizmami so- wieckiego terroru wykreowały obywatela – homo sovieticus.

3. Czasy najnowsze Po przyłączeniu Litwy do ZSRR rozpoczęto agresywny proces kolektywiza- cji i nacjonalizacji dławiąc własność prywatną, a z nią niezależność i autonomię mieszkańców Litwy. Jedynie 1,2 procent gruntów zostało oddane w użytkowanie indywidualne. Były to tzw. działki przyzagrodowe dla pracowników kołchozów i sowchozów. W artykule 11 Konstytucji ZSRR stwierdzone zostało, iż ziemia, wo- dy i lasy są własnością państwa. Sytuacja zaczęła zmieniać się wraz z nastaniem pierestrojki. Od 1987 roku zaczęto zezwalać na podejmowanie drobnych inicja- tyw prywatnych w zakresie usług. W Solecznikach rozpoczęto prywatyzację dotychczasowych spółek handlo- wych. W 1993 roku czterech udziałowców, z Jerzym Januszkiewiczem na czele jako prezesem, założyło firmę Jan & Co., która dość szybko zasięgiem swojej ak- tywności objęła całą Litwę. Wielu Polaków działalność gospodarczą rozpoczynało od handlu, wprowadzając na rynek litewski towary dostarczane z Polski.

370 M. Machulak, dz. cyt., s. 43. 371 Obecnie Polskie Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego. 74 Joanna Charewicz

Razem z przemianami gospodarczymi i politycznymi pojawiło się bezrobocie, najdotkliwiej odczuwalne na terenach wiejskich. Kołchozy oraz sowchozy zostały rozdzielone na spółki rolne, spółki akcyjne lub zamknięte. Podział dużych go- spodarstw na małe spowodował, że przestały być one w jakimkolwiek stopniu samowystarczalne i w efekcie po kilku latach rozpoczęto proces ich likwidacji. Te spółki, które utrzymały się na rynku, wypłacały swoim pracownikom minimal- ne pensje w wysokości 50 litów. Jedyne dostępne badania, dotyczące bezrobocia i sytuacji mieszkańców Litwy w pierwszych latach transformacji, przeprowadzo- no w Solecznikach. 1 września 1993 roku, według danych statystycznych, Polacy stanowili tam 70 procent osób bezrobotnych (na ogół: 700 Polaków, 15 Litwinów, 286 osób o innej narodowości). Jednakże, jak wykazały badania ankietowe w 1994 roku, więcej Polaków podejmowało własną inicjatywę, niż funkcjonowało na za- siłku dla bezrobotnych. Pomimo trudności związanych z wejściem Litwy na dro- gę kapitalizmu, odzyskanie prawa do własności i inicjatywy prywatnej stworzyło nowe możliwości i pobudziło aktywność polskiej społeczności. Już pod koniec lat 80. pojawiły się pierwsze oznaki odrodzenia narodowe- go Polaków na Litwie. Przemiany systemu politycznego w Związku Radzieckim a następnie rozpad komunistycznego kolosa, ogłoszenie niepodległości przez po- szczególne republiki w latach 1990-1991, otwarcie granic i ułatwienie ruchu lud- ności stworzyło szansę na ponowne odkrycie swojej tożsamości, jak również na podjęcie praktycznych działań w celu uzyskania pełni praw obywatelskich i naro- dowych. Przejawiały się one w postulatach dotyczących życia społecznego, w spo- sób drastyczny skrępowanego w okresie rządów komunistycznych. Polacy zaczęli publicznie akcentować potrzebę posiadania własnej organizacji, rozwoju systemu oświatowego poprzez szkoły dla polskich dzieci z wykładowym językiem ojczy- stym, ochrony obiektów sakralnych – kościołów zdewastowanych i zdesakralizo- wanych w okresie komunistycznym, oraz dostępu do polskojęzycznych mediów. W latach 1989-1997 ujawniły się najważniejsze procesy i tendencje charaktery- styczne zarówno dla aktywności mniejszości polskiej, jak i działania litewskich władz w stosunku do niej. Był to najbardziej dynamiczny okres przemian zarówno politycznych, jak i państwowych. Początek niepodległości Litwy stał się jednocześnie początkiem zaostrzania stosunków polsko-litewskich. 25 stycznia 1989 roku Rada Najwyższa Litewskiej SSR wydała dekret o używaniu języka litewskiego. W odezwie na ten dekret, pięć miesięcy później, 12 maja w Mickunach, Rada Koordynacyjna polskich rad naro- dowych wydała odezwę do mniejszości polskiej zamieszkującej tereny Wileńsz- czyzny o potrzebie i istocie używania języka polskiego jako języka oficjalnego. RK utworzyła również projekt Polskiego Narodowego Obwodu Autonomicznego. 24 sierpnia 1989 roku został założony i rozpoczął oficjalną działalność Zwią- zek Polaków na Litwie. Wkrótce potem, w trakcie sesji Solecznickiej Rejonowej Rady, rejon solecznicki ogłoszono Polskim Narodowo-Terytorialnym Rejonem Ziemia Solecznicka: okres wojny i okupacji 75 z samorządem w składzie Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, z rów- noprawnym stosowaniem w sferze publicznej języków: polskiego, rosyjskiego i li- tewskiego372. Decyzje deputowanych ludowych Rady Solecznickiej spotkały się jednak z krytyką rządu litewskiego. Wszelkie próby autonomizacji rejonu były z góry skazane na niepowodzenie i traktowane jako działanie antylitewskie i za- grażające suwerenności terytorialnej Litwy. Trudno się zatem dziwić, że jeszcze w tym samym miesiącu Prezydium Rady Najwyższej Republiki Litewskiej unie- ważniło decyzje podjęte przez radę rejonową Solecznik. Mimo to, 27 kwietnia 1990 roku Rada Samorządowa Solecznik utrzymała w mocy uchwałę z 6 września 1989 roku. 15 maja pod przewodnictwem Czesława Wysockiego – II sekretarza komitetu rejonowego KPL podjęto uchwałę, zgodnie z którą w okolicach Solecz- nik stosuje się konstytucję ZSRR oraz SRR, zaś region nazywa się Polskim Re- jonem Narodowościowo-Terytorialnym. Rozpoczęto organizację samorządu na- rodowościowego na terenach Wileńszczyzny. Jednocześnie, władze samorządowe wystąpiły z postulatem do Michaiła Gorbaczowa o uznanie PRNT przy zatwier- dzaniu kształtu i ram politycznych niepodległej Litwy. 6 października 1990 roku w Ejszyszkach odbył się II Zjazd Deputowanych Rad Samorządów Wileńszczy- zny. Podjęto uchwałę o proklamacji Polskiego Kraju Narodowo-Terytorialnego w składzie: • rejonu wileńskiego, • rejonu solecznickiego, • rejonu święciańskiego, • rejonu trockiego, • rejonu szyrwinckiego. W tym rejony wileński i solecznicki wchodziły w całości do PKNT, natomiast reszta wymienionych tylko częściowo. 9 lutego 1991 roku władze samorządowe przygotowały sondaż dla mieszkań- ców rejonu Solecznik dotyczące niepodległości Republiki Litewskiej. Pytanie brzmiało: czy opowiadacie się za tym, aby państwo litewskie było niepodległą re- publiką demokratyczną? 25% uczestniczących w sondażu odpowiedziało tak, 53% nie. Miesiąc później w referendum na terenach Wileńszczyzny za przynależnością do ZSRR opowiedziało się 98% mieszkańców przy prawie 80% frekwencji. Starania Solecznik o autonomizację regionu zbiegły się w czasie z puczem Ja- najewa w Rosji. Władze litewskie bardzo krytycznie komentowały działalność polskich samorządów. Trzeciego września 1991 roku odbyła się sesja rady rejo- nowej w trakcie której wybrano nowych przewodniczących. Głównym przewod- niczącym został Edmund Wasilewski a jego zastępcą Zdzisław Palewicz – obecny mer Soleczniki. Trzy dni później, 6 września 1991 roku, rząd litewski rozwiązał rady rejonowe: solecznicką i wileńską. Wprowadzono przejściowe rady komisaryczne, co spotkało się z gwałtownymi protestami Polaków. Nowym komisarzem Solecznik, posiada- 372 Tamże, s. 44. 76 Joanna Charewicz jącym uprawnienie naczelnika i zarządcy, został Arunas Eigirdas, nie akceptowa- ny przez miejscową ludność. Rozwiązano rady gminne w Jaszunach, Ejszyszkach, Białej Wace, Turgielach i Dajanowie. Cofnięto również decyzję z 2 kwietnia 1991 roku o nazwach ulic w Solecznikach. Miały być w języku polskim, jednakże za- mieniono je z powrotem na te w języku litewskim. Za rządów Arunasa Eigirdasa na terenie Wileńszczyzny doszło do wielu niekorzystnych zmian. Z polecenia peł- nomocnika w ciągu kilku miesięcy zlikwidowano 11 przedszkoli. Doszło do po- ważnych opóźnień w procesie reprywatyzacji, miedzy innymi do 2007 roku zwró- cono jedynie 75% ziem zagrabionych prawowitym właścicielom. W tym czasie na arenie międzynarodowej doszło do nawiązania i normaliza- cji stosunków pomiędzy Republiką Litewską a Rzeczpospolitą Polską. 26 kwiet- nia 1994 roku władze Polski i Litwy zawarły Traktat o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy373. Rozpoczęto wdrażanie różnego rodzaju pomocy dla Polaków na Litwie. Może dzięki tym działaniom, jeszcze przed końcem roku ­ sąd okręgowy umorzył postępowanie karne przeciwko czołowym działaczom ra- dy rejonowej Solecznik. Nie zmienia to faktu, że trzy lata później, w 1997 roku, przywódcy ruchu zostali ponownie postawieni przed tym samym sądem, a proces prowadził ten sam litewski sędzia. W wyniku apelacji prokuratury zapadły surowe wyroki. Jest to przykład niespójności polityki władz centralnych wobec mniejszo- ści polskiej, do której każda kolejna koalicja rządząca podchodziła inaczej. W tym czasie powstały i mocno rozwinęły swoją działalność dwie najważniejsze polskie organizacje: wspominany już wcześniej Związek Polaków na Litwie oraz Akcja Wyborcza Polaków na Litwie. 22 listopada 1992 roku i 14 lutego 1993 roku powtórnie przeprowadzono wy- bory do rad samorządowych, w których zwyciężyli kandydaci narodowości pol- skiej. Frekwencja była tak niska, że wybory należało powtórzyć. 25 lutego 1993 roku nowo wybrana rada rozpoczęła pierwsze posiedzenie. W jej skład wchodziło 29 radnych w tym: 21 radnych narodowości polskiej, 5 rad- nych narodowości litewskiej oraz 1 radny narodowości rosyjskiej. Na przewod- niczącego rada wybrała Mariana Symonowicza ze Związku Polaków na Litwie. Naczelnikiem został Tadeusz Mickiewicz. 23 marca 1995 roku przeprowadzono wybory zgodne z nową ordynacją, we- dług której kandydatów na deputowanych mogły wysuwać jedynie partie poli- tyczne. Zwyciężyli kandydaci polscy, zyskując 19 z 27 możliwych do zdobycia mandatów. Wygrali także w roku 1997. Na czele władz rejonowych przez trzy ka- dencje stał Józef Rybak. W wyborach z 22 grudnia 2002 roku Akcja Wyborcza Polaków na Litwie zdo- była 17 spośród 25 możliwych do przejęcia mandatów. 4 kwietnia 2003 roku me- rem Solecznik został Leonard Talmont, zaś jego zastępcą, po raz czwarty z rzędu, Zdzisław Palewicz. 373 M. Wollejko, Sytuacja mniejszości polskiej na Litwie a relacje polsko-litewskie, [w:] Bezpie- czeństwo Narodowe; http://www.bbn.gov.pl, stan z 13.04.2011 r. Ziemia Solecznicka: okres wojny i okupacji 77

Na arenie ogólnokrajowej Polacy również mogli liczyć na swoich kandydatów. W wyborach do Rady Najwyższej z 24 lutego i 10 marca 1990 roku, mandat uzy- skało 10 deputowanych narodowości polskiej, w tym: Leon Jankielewicz (sekre- tarz komitetu rejonowego KPL w Solecznikach) oraz Stanisław Pieszko (dyrektor przedsiębiorstwa naprawy i obsługi technicznej w Solecznikach). W pierwszych wolnych wyborach do Sejmu z 25 października 1992 roku deputowanym został Zbigniew Siemienowicz z Solecznik. Do 1994 roku reprezentował również polską frakcję parlamentarną w Radzie Europy. Do chwili obecnej w regionie Solecznik dominującą rolę pełnią deputowani z ugrupowania AWPL i ZPL. Obecnym merem Solecznik jest Zdzisław Palewicz, który aktywnie dąży do wzmacniania międzynarodowej wymiany między Polską a rejonem solecznickim poprzez działania kulturalne i oświatowe oraz wymiany uczniowskie i studenckie. Od 21 grudnia 1998 roku centrum miasta zdobi pomnik Adama Mickiewicza wzniesiony z okazji 200 rocznicy urodzin poety. Autorem projektu pomnika jest Broniu Vyšniauskas. Pomnik stojący naprzeciw gmachu samorządu, przypomina o wspólnych, polsko-litewskich korzeniach bez względu na konflikt o tożsamość i historię.

BIBLIOGRAFIA: Pozycje zwarte Bobryk A., Odrodzenie narodowe Polaków w Republice Litewskiej 1987-1997, Toruń 2007. Cygan W.K., Kresy we krwi, Kraków 2006. Jasiewicz K., Zagłada polskich kresów, Warszawa 1998. Korab-ŻebrykR., Biała księga w obronie Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, Lublin 2006. Kurcz Z., Mniejszość polska na Wileńszczyźnie, Wrocław 2005. Machulak M., W Dziewieniszkach i dalej, Krosno 2008. Mackiewicz J., Lewa wolna, Paryż 1965. Paczoska A., Dzieci Jałty, Toruń 2006.

Czasopisma i periodyki „Tygodnik Wileńszczyzny”, 28 stycznia – 4 luty 2008. „Kurier Wileński”, roczniki 1998-2005, wydania internetowe.

Rafał Rybicki

LUDNOŚĆ REJONU SOLECZNICKIEGO

Współczesna Litwa jest krajem niejednolitym etnicznie. Zdecydowanie domi- nującą grupą (ok. 83%) są Litwini, największymi mniejszościami zaś Polacy i Ro- sjanie (odpowiednio 6,7% i 6,3%), a w dalszej kolejności – Białorusini i Ukraińcy (obie grupy narodowościowe po ok. 1%). Obecny skład narodowościowy Repu- bliki Litewskiej (a szczególnie występowanie mniejszości narodowych) jest wyni- kiem uwarunkowań historycznych, przede wszystkim wielowiekowej obecności Polaków (zważywszy na dawną przynależność Wielkiego Księstwa Litewskiego do Rzeczypospolitej Obojga Narodów), oraz krótszego okresu władzy rosyjskiej, a później radzieckiej na tych terenach. Rejon solecznicki zajmuje obszar 1491 km2 i położony jest w południowo- wschodniej części Litwy. Zamieszkany jest przez 36 992 osoby374. Jest to jedno z największych skupisk Polaków w tym kraju i jednocześnie jednostka admini- stracyjna, w której udział Polaków w ogólnej liczbie ludności jest największy. Po- niższa tabela przedstawia podstawowe dane dotyczące składu narodowościowego społeczeństwa Litwy oraz rejonu solecznickiego.

Tabela 1. Skład narodowościowy Litwy i rejonu solecznickiego375 Litwa Rejon solecznicki Narodowość Liczba Procentowo Liczba Procentowo Wszyscy 3 483 972 100,0 39 282 100,0 Litwini 2 907 293 83,4 4 086 10,4 Polacy 234 989 6,7 31 223 79,5 Rosjanie 219 789 6,3 1 948 5,0 Inni 121 901 3,6 2 025 5,1

Ten niewielki rejon, ze względu na odsetek zamieszkujących go Polaków, sta- nowi swoiste „państwo w państwie” na tle całej Republiki Litwy. Proporcje Pola- ków i Litwinów są tutaj niemal dokładnym przeciwieństwem proporcji istnieją-

374 Stan z dnia 1 stycznia 2010 r. wg Lietuvos Apskritys 2009, Wilno 2010, s. 11. Uwaga – w dalszej części tekstu pojawiają się także inne wartości dotyczące liczby ludności rejonu solecznickiego. Rozbieżności wynikają z posługiwania się, w przypadku niektórych danych szczegółowych, wynikami Spisu Powszechnego z roku 2001. Spis powszechny odbył się także w roku 2011, lecz jego kompletne wyniki mają zostać opublikowane dopiero w roku 2013, po ich przetwo- rzeniu przez Departament Statystyki. 375 Dane z litewskiego Departamentu Statystyki wg spisu powszechnego z roku 2001, tabela Population by Ethnicity, niepublikowane, w posiadaniu autora. 80 Rafał Rybicki cych w całym państwie. Choć w liczbach bezwzględnych ilość Polaków w rejonie solecznickim nie wydaje się na pierwszy rzut oka imponująca (ok. 31 tysięcy), to jednak fakt, że stanowią oni bez mała 80% ludności sprawia, że obszar ten jest na- rodowościowym fenomenem na mapie RL. Warto zaznaczyć, że Polacy z rejonu solecznickiego stanowią 13% całej społeczności polskiej na Litwie. Jedną z głównych bolączek rejonu solecznickiego, podobnie zresztą jak całej Litwy, jest spadek liczby ludności. Zjawisko to można zaobserwować porównując wynik spisu powszechnego z 2001 roku z danymi podawanymi przez Departa- ment Statystyki w publikacji Lietuvos Apskritys z roku 2010. W roku 2001 Litwa miała 3 483 972 mieszkańców, zaś w roku 2010 – 3 329 039. Oznacza to spadek liczby ludności kraju o 154 933 osoby w ciągu dekady (4,4%). W tym samym cza- sie liczba ludności rejonu solecznickiego zmniejszyła się z 39 282 osób do 36 992, czyli o 2290 osób (5,8%). Jak widać, mamy do czynienia z taką samą, spadko- wą tendencją, jednak nasilenie zjawiska w rejonie solecznickim jest nieznacznie większe niż w całym kraju. Poniższa tabela przedstawia spadek liczby ludności niektórych miejscowości rejonu.

Tabela 2. Spadek liczby ludności wybranych miejscowości rejonu solecznickiego376 Rok 2006 2007 2008 2009 2010 2011 Soleczniki 6576 6558 6563 6544 6488 6377 Ejszyszki 3642 3629 3610 3596 3573 3485

Pod względem struktury wieku ludności, demograficzny obraz społeczeństwa rejonu solecznickiego nie różni się zasadniczo od obrazu społeczeństwa całej Li- twy, co przedstawia poniższa tabela. Mieszkańcy rejonu solecznickiego tworzą społeczność stosunkowo młodą, ponad jedną czwartą (25,6%) ludności rejonu stanowią osoby poniżej 18 roku życia.

Tabela 3. Struktura wieku ludności Litwy i rejonu solecznickiego377 Litwa Rejon solecznicki Przedział wiekowy Liczba Procentowo Liczba Procentowo Wszystkie 3 483 972 100,0 39 282 100,0 0-17 845 831 24,3 10 063 25,6 18-64 2 148 466 61,7 23 262 59,2 65 i powyżej 489 348 14,0 5 955 15,2

376 Dane wg litewskiego Departamentu Statystyki, tabela Population at the beginning of the year by city/town and year, niepublikowane, w posiadaniu autora. 377 Dane z litewskiego Departamentu Statystyki wg spisu powszechnego z roku 2001, tabela Population by age and gender, niepublikowane, w posiadaniu autora. Ludność rejonu solecznickiego 81

Społeczeństwo rejonu solecznickiego cechuje nieco większe niż w reszcie kraju przywiązanie do tradycji i konserwatyzm obyczajowy, czego ilustracją (patrz – ta- bela poniżej) mogą być dane dotyczące liczby zawieranych małżeństw (wyraźnie większa ilość w rejonie solecznickim, niż w reszcie kraju, z wyjątkiem roku 2009) i liczby rozwodów (niższa w rejonie solecznickim). Postulatem do prowadzenia dalszych badań powinno być uzyskanie bardziej szczegółowych danych dotyczą- cych zależności między zawieranymi małżeństwami i uzyskiwanymi rozwodami, a narodowością małżonków. Niestety obecnie takie dane nie są dostępne.

Tabela 4. Małżeństwa i rozwody na Litwie i w rejonie solecznickim378 Ilość małżeństw zawartych na 1000 Ilość rozwodów na 1000 mieszkańców mieszkańców Rok 2007 2008 2009 2007 2008 2009 Litwa 6,8 7,2 6,2 3,4 3,1 2,8 Rejon solecznicki 7,7 8,2 6,2 2,3 2,7 2,5

Bardzo ciekawie, zwłaszcza na tle danych dotyczących całej Litwy, prezentu- ją się informacje dotyczące wykształcenia mieszkańców rejonu solecznickiego, szczególnie z uwzględnieniem narodowości. Zauważyć można, że ludność bada- nego rejonu jest zdecydowanie słabiej wykształcona, niż społeczność całej Litwy. Dotyczy to w zasadzie wszystkich grup narodowościowych zamieszkujących re- jon solecznicki, choć niektórych bardziej niż innych. Zaledwie jedna piąta miesz- kańców rejonu legitymuje się wykształceniem wyższym lub wyższym zawodo- wym, w porównaniu z jedną trzecią w skali całego kraju. Wśród mieszkających w rejonie Polaków ten odsetek jest jeszcze niższy (niecałe 17%; dla porównania, osoby z wyższym wykształceniem stanowią ponad 20% całej społeczności polskiej na Litwie). Niemal połowa (48,6%) Polaków z Solecznik i okolic to osoby o wy- kształceniu zaledwie podstawowym lub niepełnym podstawowym (wśród całej społeczności polskiej na Litwie ten odsetek jest niższy i wynosi 42,4%). Najlepiej wykształconą grupą narodowościową w rejonie solecznickim są Rosjanie (32,8% z nich może pochwalić się wyższym wykształceniem), podobnie zresztą wygląda to w skali całego kraju, gdzie również Rosjanie są najlepiej wykształconą narodo- wością (34,8% z nich ma wykształcenie wyższe). Szczegóły prezentują poniższe tabele.

378 Lietuvos Apskritys 2009, dz. cyt., s. 14-15. 82 Rafał Rybicki nie - 1,1% 2,3% 1,2% 4,3% 1,8% 1,9% 1,3% 1,8% 0,8% 3,7% Procent Procent 47 14 68 177 509 544 780 010 627 498 3 2 4 liczba liczba 28 39 Bez wykształcenia formalnego Bez wykształcenia formalnego 42,4% 30,0% 29,2% 40,6% 39,6% 46,2% 43,4% 48,6% 29,9% 32,5% Procent Procent 380 Population by ethnicity and educational attainment, attainment, educational and ethnicity by Population 944 995 787 138 864 922 477 305 542 598 1 i niepełne podstawowe i niepełne podstawowe 89 61 32 Liczba Liczba 15 13 034 218 Wykształcenie podstawowe podstawowe Wykształcenie podstawowe Wykształcenie 1 1 379 roku 2001, tabela roku 35,2% 34,0% 32,8% 25,7% 27,2% 32,3% 26,6% 32,8% 36,5% 32,4% Procent Procent 707 231 794 967 699 139 905 663 595 8976 74 70 36 Wykształcenie średnie Wykształcenie średnie Wykształcenie 11 Liczba Liczba 653 835 20,1% 34,8% 33,7% 32,6% 19,6% 32,0% 28,7% 16,8% 32,8% 31,4% Procent Procent 204 064 842 214 324 976 595 578 6748 4599 44 72 37 Wykształcenie wyższe Wykształcenie wyższe Wykształcenie Liczba Liczba 829 983 (w tym wyższe zawodowe) (w tym wyższe zawodowe) 897 496 834 436 364 076 378 litewskiego Departamentu Statystyki wg spisu powszechnego z powszechnego wg Statystyki spisu Departamentu litewskiego 545 203 Narodowość Narodowość Dane Dane z Tamże. posiadaniu autora. Uwaga – uwzględniono tylko osoby powyżej 10 roku życia. powyżej 10 roku tylko osoby – uwzględniono Uwaga autora. w posiadaniu publikowane, Polacy, 212 Polacy, 206 Rosjanie, 112 Inni, Litwini, 2 Litwini, Wszyscy, 3 Wszyscy, 34 Wszyscy, 3405 Litwini, Polacy, 27 Polacy, Rosjanie, 1814 Rosjanie, Inni, 1839 Inni, Tabela 5. Wykształcenie mieszkańców Litwy z uwzględnieniem 5. Wykształcenie narodowości Tabela solecznickiego mieszkańców rejonu z uwzględnieniem 6. Wykształcenie narodowości Tabela 379 380 Ludność rejonu solecznickiego 83

Innym wskaźnikiem, pokazującym nie najlepszą w porównaniu z resztą kraju kondycję cywilizacyjną rejonu solecznickiego, jest stopień dostępności do opie- ki medycznej, obrazowany ilością praktykujących lekarzy i pielęgniarek w prze- liczeniu na 10 00 mieszkańców. W przypadku pielęgniarek, mieszkańcy rejonu solecznickiego mają zapewnioną dostępność do opieki na poziomie 2/3 poziomu utrzymującego się w reszcie kraju. Dużo gorzej jest w przypadku lekarzy, których liczba w przeliczeniu na 10 00 mieszkańców jest o ponad połowę niższa niż na całej Litwie (w roku 2009 wskaźnik dla Litwy wynosił 36,6, zaś dla rejonu solecz- nickiego zaledwie 17,3). Szczegóły w poniższej tabeli.

Tabela 7. Dostępność opieki medycznej na Litwie i w rejonie solecznickim381 Ilość praktykujących lekarzy na Ilość pielęgniarek na 10 000 10 000 mieszkańców mieszkańców rok 2007 2008 2009 2007 2008 2009 Litwa 37,3 37,1 36,6 73,5 74,1 72,6 Rejon solecznicki 16,8 16,6 17,3 45,5 46,4 47,3

Również dochody mieszkańców rejonu solecznickiego świadczą o tym, że znaj- duje się on w wyraźnie gorszej sytuacji niż reszta kraju. Przeciętne zarobki miesz- kańców rejonu solecznickiego od lat wynoszą zaledwie 3/4 średnich zarobków na Litwie. W roku 2009 średni miesięczny dochód mieszkańca Solecznik i okolic wynosił 1544 lity i był mniejszy od średniej krajowej o ponad 500 litów. Bardziej dokładne dane w tabeli poniżej.

Tabela 8. Średnie zarobki na Litwie i w rejonie solecznickim382 Średnie zarobki w litach Rok 2007 2008 2009 Litwa 1802 2152 2056 Rejon soleczniki 1337 1604 1544

Przedstawiony powyżej obraz rejonu nie nastraja optymistycznie. Najwięk- sze skupisko Polaków na Litwie okazuje się być obszarem wyraźnie uboższym od reszty kraju, cywilizacyjnie pozostającym w tyle w stosunku do całej Litwy. Abso- lutnym błędem byłoby jednak obarczanie winą za utrzymywanie się takiego stanu rzeczy mieszkających tam i gospodarujących rejonem za pośrednictwem władz samorządowych Polaków. Choć niniejsza publikacja nie jest miejscem właściwym do rzucania oskarżeń lub szafowania wyroków, niewątpliwie nasuwa się pytanie, czy władze centralne Republiki Litwy udzielają właściwej pomocy rejonowi so- lecznickiemu, będącemu wszak integralną częścią państwa litewskiego. Litwa jest od ponad 7 lat członkiem Unii Europejskiej, która za jeden z głównych celów 381 Lietuvos Apskritys 2009, dz. cyt., s. 28-33. 382 Tamże, s. 84-85. 84 Rafał Rybicki swej polityki obrała niwelację nierówności istniejących między poszczególnymi regionami. Powstaje znacząca wątpliwość, czy Litwa właściwie realizuje tę polity- kę, skoro różnica poziomu życia mieszkańców pomiędzy rejonem solecznickim a resztą kraju utrzymuje się niezmienna od lat. Pozostaje mieć nadzieję, że bez- czynność władz litewskich wynika z obiektywnych przesłanek, a nie jest spowo- dowana faktem, że rejon solecznicki jest faktyczną enklawą polskości w sercu Li- twy, jakim jest Wileńszczyzna.

BIBLIOGRAFIA Źródła i dokumenty Litewski Departament Statystyki, Lietuvos Apskritys 2009, Wilno 2010. Tabela Population by Ethnicity, dane z litewskiego Departamentu Statystyki wg spisu po- wszechnego z roku 2001, niepublikowane, w posiadaniu autora. Tabela Population at the beginning of the year by city/town and year, dane wg litewskiego Departamentu Statystyki, niepublikowane, w posiadaniu autora. Tabela Population by age and gender, dane z litewskiego Departamentu Statystyki wg spisu powszechnego z roku 2001, niepublikowane, w posiadaniu autora. Tabela Population by ethnicity and educational attainment, dane z litewskiego Departa- mentu Statystyki wg spisu powszechnego z roku 2001, niepublikowane, w posiadaniu autora. Magdalena Maślak

SPECYFIKA POGRANICZA, TURYSTYKA I REKREACJA W REJONIE SOLECZNICKIM

1. Wiadomości ogólne Ziemia Solecznicka zajmuje obszar o powierzchni 1492 km² w południowo- wschodniej części Republiki Litewskiej383. Leży na Płaskowyżu Ejszyskim i Wy- żynie Miednickiej384. Teren ten jest stosunkowo niewielki, zajmowany przede wszystkim przez grunty rolne (44,72%) i lasy (43,77%). Miasta i osiedla stanowią jedynie 2,21%, zaś 2,41% to miejsca przeznaczone dla przemysłu385. Przez rejon przepływa kilka rzek, w tym między innymi Mereczanka (będąca dopływem Niemna), Waka, Gawja, Dzitwa i Solcza. Prócz tego znajduje się tu 8 jezior i 18 zespołów stawów, w których pływa co najmniej 28 gatunków ryb (np. pstrągi i łososie złote)386. Lasy tworzą przede wszystkim drzewa sosnowe (41%), świerki (20%), brzozy (18%) i olchy (6%), gdzie zapaleni grzybiarze liczyć mogą na owocne zbiory. Na obszarze tym wyrasta około 200 gatunków grzybów, z któ- rych najpopularniejsze to kurki, podgrzybki i borowiki, całkiem sporo jest tak- że maślaków. Podczas spacerów w lesie, natknąć się można także na typową dla Puszczy Rudnickiej zwierzynę387 – jelenie, łosie, bobry, wilki, rysie, sarny, dziki i jenoty388. Rejon solecznicki to obszar przede wszystkim rolniczy. Niestety tamtejsze ziemie są dość jałowe i ubogie. Najczęściej uprawiane jest żyto, gryka, jęczmień, owies, a w mniejszym stopniu także ziemniaki. Ostatnimi czasy zaobserwować można tutaj wzrost zainteresowania produkcją ekologicznej żywności. Dominują hodowle bydła, przepiórek, a także ryb, w tym karpi i pstrągów. Konie utrzymy- wane są głównie w celach rekreacyjnych. Uprawą zajmują się przede wszystkim drobni rolnicy389, a średnia wielkość gospodarstwa rzadko przekracza 20ha390. Tym, co przyciąga w te strony jest jednak przede wszystkim natura. Nieskażo-

383 M. Machulak, W stronę Solecznik – turystycznym szlakiem po rejonie solecznickim, Krosno 2002, s. 6. 384 Tamże, s. 7. 385 Tamże, s.6. 386 Tamże, s. 7. 387 Tamże, s.8. 388 Rejon solecznicki ogółem zamieszkuje około 60 gatunków ssaków. 389 W rejonie jest ich ponad 7200. 390 Dane zebrane dzięki uprzejmości pani Tatiany Szostak z wydziału rolnictwa samorządu solecznickiego. 86 Magdalena Maślak ne środowisko, brak wyłaniających się ze wszech stron kominów wchodzących w skład ogromnych fabryk391, świeże i zdrowe powietrze to jedne z największych atutów okolicy.

2. Specyfika pogranicza Rejon solecznicki leży tuż przy granicy nie tylko Państwa Litewskiego, ale całej Unii Europejskiej. Zamieszkiwany w około 80% przez Polaków, na terenie Litwy i przy terenie Białorusi, stanowi interesującą mieszankę etnokulturową392. Jed- ną z najciekawszych cech tutejszej społeczności jest język. Mówi się, że tereny te zamieszkiwane są przez „tutejszych”, którzy rozmawiają „po prostemu” – jest to określenie spolszczonej gwary białoruskiej. Niemal każdy posługuje się tu co naj- mniej dwoma językami, przy czym należy zauważyć, że jest to przede wszystkim język mówiony, nie zawsze pisany. W kontaktach interpersonalnych i nieoficjal- nych dominują rosyjski i polski. Położenie rejonu solecznickiego przy granicy białoruskiej może rodzić chęć mieszkańców do zdobycia tańszych produktów z poza terenu Unii Europej- skiej. W lipcu 2010 roku postanowiłam zapytać niewielką grupę mieszkańców Solecznik, czy bliskość granicy ma dla nich znaczenie i czy spotkali się ze zja- wiskiem przemytu393. Odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania udzieliło łącz- nie 27 osób. Piętnastu respondentów uznało, iż położenie rejonu solecznickiego wpływa na jego wyjątkowość i odrębność względem pozostałych rejonów litew- skich. W uzasadnieniu najczęściej podawali zróżnicowanie językowe i kulturo- we, w tym bezpośrednią możliwość poznawania ościennych tradycji i obyczajów, częste wymiany młodzieży, istniejące tu zjawisko przemytu i utrudnienia w życiu codziennym, związane z przekraczaniem granicy, na przykład w celu odwiedzin

391 Rejon solecznicki cierpi na brak przetwórstwa. W tym zakresie musi współpracować z innymi regionami Litwy, czy Białorusi, a także z Polską. 392 Rejon jest częścią tzw. „pasa polskiego” to jest obszaru ciągnącego się od zbiegu współczesnej granicy Litwy i Białorusi z Polską. „Pas” ten stanowi przecięty mniej więcej po połowie zwarty obszar zamieszkały po stronie tak litewskiej jak i białoruskiej przez ludność polską (po stro- nie białoruskiej: rejon werenowski zamieszkały w ponad 80% przez Polaków). Jest to część historycznie ukształtowanej Wileńszczyzny, której ¾ w sposób sztuczny, decyzjami Stalina zostało przekazane Białoruskiej Socjalistycznej Republice Sowieckiej (dzisiaj – Republika Białoruś). „Pas” łączy się z równie zwartym obszarem zamieszkiwania ludności polskiej na Łotwie w rejonie Dyneburga (Dźwińsk). Przywoływany „pas polski” stanowi etno-polityczny fenomen europejski i jako taki sam w sobie jest niezwykle ciekawym obszarem turystycznym zwłaszcza, że w jego północnej części (też przeciętej granicą znajduje się wspaniały kompleks leśno – jeziorowy w rejonach: Jezioroskim (Zarasai) na Litwie oraz Brasławskim (Brasłau) na Białorusi – wszędzie tam można porozumiewać się po polsku. Por. na ten temat Z.J. Winnicki, „Polsko – polskie” pogranicze pomiędzy Białorusią a Litwą. Refleksje, [w:] Polskie pogranicza w procesie przemian, Tom I, pod red. Zbigniewa Kurcza, Wałbrzych 2008, s. 255-283. 393 Ankieta, ze względu na treść pytań, przeprowadzona została anonimowo. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 87 rodziny. Drugie pytanie odnosiło się do kwestii dyskryminacji na tle narodowo- ściowym w rejonie solecznickim394. Pięciu respondentów udzieliło pozytywnej odpowiedzi, deklarując, iż byli świadkami dyskryminacji właśnie ze względu na nację. Tylko dwóch moich rozmówców zauważyło także przejawy dyskryminacji na tle religijnym395. Kolejne pytania dotyczyły zjawiska przemytu. Piętnastu z respondentów za- przeczyła, by kiedykolwiek miała z nim styczność396. Jednocześnie większość za- znaczyła, iż jeśli już zdecydowała się na kupno przemyconego towaru, miało to miejsce bardzo rzadko. Siedem osób zaś zadeklarowało, że osobiście nigdy nie za- kupiło rzeczy z przemytu397. Do najczęściej kupowanych nielegalnych produktów należą tytoń, paliwo i wysokoprocentowy alkohol.

3. Znaczenie turystyki w oczach mieszkańców rejonu Druga część zadawanych przeze mnie pytań dotyczyła turystyki i rekreacji w rejonie. Łącznie wzięło udział w badaniu także 27 osób. Respondenci zapytani o znaczenie turystyki w rejonie solecznickim, najczęściej wskazywali, iż jest ono średnie – 16 osób. Znaczna część rozmówców zaznaczyła jednak, że turystyka od- grywa małą rolę na tym obszarze398. W kolejnym pytaniu widać już większe zróż- nicowanie. 12 z 26 osób uważa, że rejon charakteryzuje się średnim potencjałem turystycznym. 6 respondentów jest zdania, iż potencjał ten jest wysoki, 5 zaś, że mały. Tylko 3 osoby zaznaczyły, że rejon solecznicki nie ma w ogóle nic do zaofe- rowania potencjalnym turystom399. Porównanie wyników tych dwóch pytań, mo- że nasuwać sugestię, iż w oczach mieszkańców rejon jest miejscem atrakcyjnym turystycznie, ale niewypromowanym przez lokalne władze. Spośród zaproponowanych kierunków rozwoju turystyki w rejonie, mieszkań- cy najchętniej wskazywali tzw. turystykę historyczną. Na drugim miejscu znalazł się aktywny wypoczynek. Wysoki wynik zanotowała także agroturystyka. Dwie osoby zaznaczyły, iż turystyka nie jest kwestią kluczową dla rejonu400.

394 Na to pytanie zgodziło się odpowiedzieć 26 z 27 respondentów. 395 Na trzecie z zadanych pytań odpowiedzi zdecydowało się udzielić 26 respondentów. 396 11 przyznało jednak, iż co najmniej raz zakupiło towar pochodzący z przemytu, samemu przemycało przez granicę, lub co najmniej wiedziało o takiej sytuacji. Na pytanie odpowie- działo łącznie 26 osób. 397 Na to pytanie odpowiedziały łącznie 23 osoby. 398 Możliwe warianty odpowiedzi na pytanie wraz z liczbą respondentów, która wskazała daną możliwość: bardzo duże – 2 osoby, duże – 0, średnie – 16, małe – 7, żadne – 2. Napytanie odpowiedziały wszystkie osoby biorące udział w badaniu. 399 Na to pytanie odpowiedziało łącznie 26 osób. Wszystkie warianty odpowiedzi wraz z wyni- kami zostały podane w tekście głównym. 400 Każdy z respondentów mógł wskazać więcej niż jeden wariant. Zaproponowane warianty wraz z wynikami: agroturystyka – 11 osób, turystyka historyczna – 14 osób, aktywny wy- 88 Magdalena Maślak

Wśród najczęściej wskazywanych atrakcji turystycznych rejonu znalazły się Ja- szuny wraz z Pałacem Balińskich, Norwiliszki, Pałac Wagnerów w Solecznikach, Dziewieniski Historyczny Park Regionalny i Republika Pawłowska401. Mieszkań- cy rejonu doceniają także tamtejsze wydarzenia kulturalne – są zdania, iż dzię- ki swojej specyfice mogą przyciągnąć zagranicznych turystów. Najpopularniejsze i najciekawsze według respondentów są coroczne rejonowe dożynki. Są one szcze- gólnie reprezentatywne dla Ziemi Solecznickiej, ze względu na panującą wów- czas atmosferę, powszechną wesołość, smak przyrządzanych potraw i możliwość poznania gościnności tamtejszej ludności. Tuż za nimi znalazł się festiwal „Pieśń znad Solczy”. Znaczną część głosów zebrał także festiwal Be2gether, zapusty, czy święto Jana hucznie obchodzone w Jaszunach402. Jedna z mieszkanek zauważyła, że w rejonie brakuje specjalistów, którzy mogliby zająć się organizacją i promocją na szerszą skalę tych wydarzeń kulturalnych. Mieszkańcy rejonu chętnie ugościliby turystów z jakiegokolwiek państwa. Część z nich wymienia jednak na pierwszym miejscu Polaków. Wśród propozycji pojawiają się także Białorusini i Rosjanie, ogólnie obywatele Unii Europejskiej, Niemcy, czy Kanadyjczycy403.

4. Soleczniki – serce rejonu Stolicą rejonu jest miasto Soleczniki. Jego nazwa pochodzi od przepływającej przez te tereny rzeki Solczy. Soleczniki leżą w odległości 44 km od Wilna, przy trasie łączącej stolicę Republiki Litewskiej z białoruską Lidą. Herb rejonu składa

poczynek – 12 osób, sporty ekstremalne – 3 osoby, inny dział – 5 osób, turystyka nie jest kwestią kluczową dla rejonu – 2 osoby. 401 Pytanie brzmiało następująco: jakie Pańskim zdanie zabytki, pomniki przyrody i inne miejsca szczególne na ziemi solecznickiej są ważne dla tożsamości regionu, i miało charakter otwarty. Wyniki wraz z podaną liczbą osób udzielających danej odpowiedzi: Jaszuny i Pałac Balińskich (12), Norwiliszki (9), Pałac Wagnerów (8), Dziewieniski Historyczny Park Regionalny (7), Republika Pawłowska (6), Puszcza Rudnicka (5), Turgiele (5), Pomnik Adama Mickiewicza w Solecznikach (3), Ejszyszki (2). Wśród innych odpowiedzi pojawiły się m.in. Taboryszki, Hornostaiszki i Koleśniki. Na to pytanie zgodziły się udzielić odpowiedzi 22 osoby. 402 Pytanie brzmiało następująco: czy uważa Pan/Pani, że na ziemi solecznickiej odbywają się na tyle ciekawe wydarzenia kulturalne (święta, festiwale etc.), by zainteresowały one swoją specyfiką obcokrajowców? Jeśli tak, proszę podać, o jakie wydarzenie chodzi i krótko je opisać. Wyniki: dożynki rejonowe – 13 osób, Pieśń znad Solczy – 12 osób, zapusty – 8 osób, Be2gether – 8 osób, święto Jana w Jaszunach – 7 osób, Zielna w Turgielach – 3 osoby, dzień młodzieży – 2 osoby. Łącznie na pytanie odpowiedziały 22 osoby. 403 Pytanie brzmiało następująco: turystów z jakiego kraju widziałby Pan/widziałaby Pani w re- jonie solecznickim najchętniej, i miało charakter otwarty. 9 respondentów optymistycznie wskazało, iż pochodzenie nie odgrywa tu żadnej roli i zaprasza wszystkich chętnych do przyjazdu, 14 osób wskazało Polaków, 4 Białorusinów, 2 Rosjan i obywateli Unii Europejskiej, 1 Niemców i Kanadyjczyków. Wszyscy respondenci udzielili odpowiedzi na to pytanie. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 89 się z dwóch części. Na granatowym tle u góry widnieją dwa klucze św. Piotra, złoty i srebrny. Jest to symbol katolickiej wiary większości mieszkańców. Trzy orzechy poniżej oznaczają jedność i braterstwo ludzi różnych narodowości zamieszkują- cych ten teren. Największe obecnie miasto rejonu, zamieszkuje niecałe 7 tysięcy osób404. Salsniken, Saletzniken – pierwsze informacje o Solecznikach ukazały się w źródłach pisanych z XIII wieku. W XIV wieku ziemie te zostały kilkakrotnie najechane i zniszczone przez Krzyżaków, gdzie dotychczas nie spotykano wojsk chrześcijańskich405. Od tego też czasu miejscowość należała do rodziny Hlebo- wiczów, a następnie Chodkiewiczów. W 1823 roku majątek nabyli Wagnerowie. W ich rękach Soleczniki pozostały przez około 100 lat. Na terenie majątku, obec- nie niedaleko od centrum miasta, Witold Wagner polecił budowę dworku406. Nowy budynek został połączony ze starszymi, pochodzącymi z XVIII wieku za- budowaniami. Na cały kompleks, wraz z oficyną, składało się 46 pomieszczeń. Pa- łacyk, zaprojektowany przez niemieckiego architekta Herzscholda, jest wizytówką neorenesansowej i neoklasycystycznej sztuki rejonu. W czasie II wojny światowej dworek został zrabowany i zniszczony. Po wojnie znajdował się tu szpital, obecnie zaś jest siedzibą Szkoły Sztuk Pięknych im. Stanisława Moniuszki407. Pałacyk zo- stał wybudowany na planie prostokąta. Od przodu zdobi go ryzalit z portykiem, czterema kolumnami i balkonem. Tylna część posiada również wysunięcie, lecz tym razem zabudowane. Z zewnątrz budynek udekorowany jest prostokątnymi płycinami i obramieniami okien408. Wnętrze zachowało w jednym z pomieszczeń oryginalną posadzkę z czasów swoich pierwszych właścicieli. Mimo przeznacze- nia pałacyku do celów edukacyjnych, skromny gabinet Wagnera nie został wypo- sażony w szkolne ławy. Najbardziej reprezentatywną jest „złota sala” na wyższej kondygnacji. Obecnie odbywają się tu koncerty, których częstymi uczestnikami są muzycy z filharmonii wileńskiej. W pomieszczeniu w dźwięki muzyki może wsłuchiwać się jednocześnie ponad 70 osób. Wnętrze całego pałacu zdobią stiu- kowe ornamenty, kartusze, posadzki z geometrycznymi motywami oraz dawne piece i kominki. Z Solecznikami związana jest osoba Adama Mickiewicza. Wieszcz wielokrotnie przejeżdżał i odwiedzał to miasto. Był częstym gościem ówczesnego proboszcza – ks. Pawła Hrynaszkiewicza. W roku 1818 spędził tu nawet całe święta Bożego Narodzenia. Rozmowy prowadzone przez Mickiewicza i Hrynaszkiewicza zostały uwiecznione w postaci dialogów Pustelnika z Księdzem w IV części Dziadów409.

404 http://www.salcininkai.lt/pol/Soleczniki/449/3/221, stan z 25.08.2011 r. 405 http://www.pci.lt/wilno/soleczniki.shtml, stan z 25.08.2011 r. 406 http://www.pci.lt/wilno/soleczniki.shtml, stan z 25.08.2011 r. 407 http://www.salcininkai.lt/pol/Soleczniki/449/3/221, stan z 25.08.2011 r. 408 http://www.odyssei.com/pl/travel-tips/25370.html, stan z 25.08.2011 r. 409 A. Kołosowski, Mało znane fakty z życia poety, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 9, 26 lutego – 4 marca. 90 Magdalena Maślak

To właśnie w Solecznikach poeta zapoznał się ze starosłowiańskim obrzędem, opisanym następnie w dramacie. 2 XI 1821 roku razem z Marylą Wereszczakówną przypatrywał się Dziadom na solecznickim cmentarzu410. W 2004 roku upamięt- niono to wydarzenie tablicą wmurowaną w głaz położony obok mogilnika. Będąc w tej okolicy warto zajrzeć do kościoła stojącego obok. Jego prezbiterium jest po- zostałością kaplicy wybudowanej w 1835 roku przez Karola Wagnera411. W 1998 roku, z okazji 200 rocznicy urodzin Mickiewicza, przed budynkiem Samorządu stanął jego pomnik. Fundatorami byli nie tylko sami mieszkańcy re- jonu, ale i całej Wileńszczyzny, którzy do akcji dołączyli się poprzez kupowanie przeznaczonych na ten cel cegiełek. Środki finansowe dostarczył także rząd Repu- bliki Litewskiej i Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. Wkładem samorządowym było uprzątnięcie terenu pod budowę pomnika. Przedstawiony w samym centrum So- lecznik poeta, stoi na arce z wyciągniętą dłonią. Arka ta, bez żadnych ostrych ele- mentów, ma być w tym przypadku symbolem jedności mieszkańców. Mickiewicz zaś swoim gestem przekazuje im swoje serce. Na pomniku umieszczony został także autograf autora i wers jego ballady Romantyczność – „Miej serce i patrzaj w serce” zarówno w języku polskim, jak i litewskim412. W 1999 roku upamiętniono w Solecznikach także inną postać związaną z re- jonem. Na skrzyżowaniu ulicy Wileńskiej i Szkolnej stanął pomnik Konstante- go Kalinowskiego, przywódcy powstania z 1863 roku. Kalinowski zajmował się działalnością rewolucyjną. Wydawał trzy pisma, w tym dwa w języku polskim, nawołujące do uniezależnienia Litwy od Rosji, powrotu do federacji polsko-litew- skiej i ochrony języka białoruskiego. Opowiadał się za uwłaszczeniem chłopów i parcelacją wielkich majątków ziemskich. W czasie powstania sprawował urząd komisarza rządu polskiego na województwo grodzieńskie, a następnie dowódcy wszystkich jednostek na terenie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Został zdradzony i stracony 24 III 1864 roku na Placu Łukiskim w Wilnie. Pomnik boha- tera trzech narodów zaprojektował Walerian Januszkiewicz z okazji 145. rocznicy wybuchu powstania i 170 rocznicy urodzin Kalinowskiego413. Opuszczając Soleczniki w kierunku Wilna, warto przyjrzeć się jeszcze muro- wanej kapliczce z XVIII wieku ręki Wawrzyńca Gucewicza414.

410 http://www.pci.lt/wilno/soleczniki.shtml, stan z 25.08.2011 r. 411 http://www.salcininkai.lt/pol/Soleczniki/449/3/221, stan z 25.08.2011 r. 412 K. Biersztańska, Pomnik na dwusetne urodziny, „Soleczniki”, nr 7(11), lipiec 2010. 413 Z. Palewicz, Bohater trzech narodów, „Soleczniki”, nr 1 (1), wrzesień 2009. 414 http://www.salcininkai.lt/pol/Soleczniki/449/3/221, stan z 25.08.2011 r. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 91

5. Na południe od Solecznik – Dziewieniski Historyczny Park Regionalny Dziewieniski Historyczny Park Regionalny to powierzchnia około 11 tysięcy hektarów, z czego 57% zajmują lasy, a ,6% woda. Założony został w 1992 roku, by chronić dziedzictwo etnokulturowe, w tym archaiczny język, a także pobliską nieskażoną przyrodę. Krajobraz parku został ukształtowany jeszcze podczas zlo- dowaceń415. Leży w strefie przygranicznej – w tzw. dziewieniskim wyrostku ro- baczkowym416, dlatego by dostać się na jego teren należy posiadać ze sobą ważne dokumenty, które poddane zostaną kontroli pograniczników. Wstęp do parku jest bezpłatny. Centrum Informacji Dziewieniskiego Historycznego Parku Regionalnego znajduje się w Poszkach – miejscowości oddalonej o mniej niż kilometr od trasy Soleczniki–Dziewieniszki. Na miejscu zakupić można mapę z proponowanymi, wyznaczonymi szlakami o różnej długości. Przewidziane są szlaki dla pieszych, rowerzystów, osób zmotoryzowanych i niepełnosprawnych. Centrum Informacji w swoim budynku oferuje także wystawę naczyń i narzędzi domowych z przeło- mu XIX i XX wieku znalezionych na terenie parku, oraz kolekcję wyrobów lnia- nych. Jeśli turyści wyrażą taką wolę, podczas zwiedzania może towarzyszyć im przewodnik, oczywiście za odpowiednią opłatą. Tak, jak na rejon zdominowany przez ludność polską przystało, pracownicy Centrum mówią także w języku pol- skim. Problem pojawia się w momencie, gdy podczas wyprawy nie towarzyszy nam przewodnik. Tabliczki przy szczególnie wartościowych miejscach parku, jeśli już się tam znajdują, zawierają informacje w języku litewskim, niekiedy zaś także angielskim. Tuż obok Centrum Informacji znajduje się piękne i czyste jezioro, do- skonałe miejsce do wędkowania, plażowania i rozbicia namiotu, z dala od zgiełku codziennego życia.

Wsie uliczne Szczególnie wartościowymi dla Dziewieniskiego Historycznego Parku Regio- nalnego są wsie uliczne, zwane inaczej zagonowymi. Powstały one w czasie refor- my włokowej XVI w i charakteryzują się położeniem gospodarstw domowych tyl- ko po jednej stronie ulicy. Obecnie, na terenie parku znajduje się 13 wsi uznanych za rezerwaty etnokulturowe, w tym Żyżmy, gdzie 8 zagród oznakowanych jest ta-

415 A. Kołosowski, Muzeum pod otwartym niebem, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 13, 26.03- 1.04.2009 r. 416 Obszar ten otoczony jest z trzech stron terenami białoruskimi i tylko wąskim połączony z Republiką Litewską. Z jego przynależnością do Litwy wiąże się osobliwa anegdota. Przy wyznaczaniu granicy między Litewską SSR a Białoruską SSR Stalin położył fajkę na mapie. Żaden z kartografów nie śmiał jednak zwrócić mu uwagi, więc po prostu obrysowali jej kształt. Tak właśnie tłumaczony jest kontur „wyrostka”. 92 Magdalena Maślak blicami pamiątkowymi, czy Poszki z 23 zagrodami wybudowanymi na przełomie XIX i XX wieku, spośród których oznakowanych jest 12. Dwie wsie ogłoszono pomnikami architektury w całości417.

Kurhany Na terenie parku znajdują się również grupy mogił dawnych Bałtów. Szacuje się, że cmentarzysko w poszkońskim lesie powstało około V-VI w n.e. Kurhany te mają od 5-6 do 12 m szerokości i ,7-1,2 m wysokości. Największy z kurhanów znajduje się na szczycie wzgórza i liczy 22 m szerokości i 1,8 m wysokości. Według badań, wszystkie szczątki wyłożone są wokół kamieniami. Co roku organizowane są tutaj obchody Zaduszek na wzór dawnych Dziadów. Okoliczna ludność, przede wszystkim młodzież, odwiedza wówczas mogiły i rozświetla wędrującym duszom drogę do domu. Do miejsc tych można dotrzeć z łatwością, gdyż oznaczone są zarówno na ma- pie, jak i na przydrożnym słupie418. Inne cmentarzysko spotkać można we wsi Sto- ki, gdzie znajduje się około 50 mogił powstałych w V-VI i IX-XII wieku.

Kamienie mitologiczne Jadąc drogą z Solecznik do Dziewieniszek, tuż za skrętem w stronę Poszek, podziwiać możemy dwa mitologiczne kamienie – pomniki archeologiczne. Jak podaje legenda są to dwaj muzykanci wracający z wesela, którzy podczas odpo- czynku przy ognisku zostali zamienieni w głazy przez czarownicę. Większy z nich to Jankiel (Jankelis) o wysokości 3,3 m i szerokości 1,5-2,3 m, mniejszy zaś to Jan- kieluk (Jankeliukas) wysoki na 1 metr i szeroki na około 2419. Niedaleko wsi Żyżmy znajduje się kolejny kamień o nazwie Zaczarowane we- sele (Užkeikta svodba). Tym razem legenda podaje, iż jest to cały orszak wesel- ny, na który klątwę rzuciła matka panny młodej za nieposłuszeństwo córki i ślub z nieodpowiednim kandydatem. Inny kamień – Mokas – położony nieopodal po- przedniego, podobno posiadał magiczną moc. Okoliczna ludność przychodziła doń leczyć choroby i prosić o oddalenie nieszczęść420. W Dziewieniskim Historycznym Parku Regionalnym warto zobaczyć także dąb grybiski, którego wiek szacuje się na 400-450 lat oraz góry zamkowe421.

417 A. Kołosowski, Muzeum pod otwartym niebem, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 13, 26.03- 1.04.2009 r. 418 Informacja zarówno w języku litewskim, jak i angielskim. 419 Tamże. 420 http://new.salcininkai.lt/index.php/pl/kultura-turystyka/turystyka/trasy-turystyczne/solecz- nik-dzieviniszek/?print, stan z 10.08.2011. 421 Tamże. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 93

Dziewieniszki

Pierwsza wzmianka o tej miejscowości, oddalonej od stolicy rejonu o 27 km, pojawiła się w literaturze już w XIV w. Jej nazwa wywodzi się z języka litewskiego, gdzie „dziewieniszki” oznaczają pokłady czerwonego piasku. Na herb Dziewie- niszek, zatwierdzony dopiero w 2006 roku422, składają się dwie podkowy. Jest to symbol pokojowego współistnienia mieszkańców kilku narodowości. Niebieskie tło zaś to wierność, mądrość, stałość i sumienność423. Dziewieniszki to miasteczko charakterystyczne dla Litwy Wschodniej i pobli- skiej Białorusi. Najważniejszym miejscem jest tam czworokątny plac, który łączy pięć historycznych szlaków. Przy jednym z jego boków w 1783 roku został wybu- dowany klasycystyczny kościół pw. Najświętszej Marii Panny Różańcowej. Jego drewniany poprzednik z XV wieku spłonął kilka lat wcześniej. Wnętrze zdobią przede wszystkim dwa obrazy przedstawiające dwóch świętych : Jerzego i Waw- rzyńca, oraz rzeźba św. Franciszka. Eksponaty te pochodzą z XIX w. W 1903 roku została dobudowana 21-metrowa kościelna wieża bramna z dwoma dzwonami z XVIII i XIX wieku. Wartą zobaczenia jest także kapliczka z rzeźbą Jezusa Ukrzy- żowanego znajdująca się przy drodze na Sobotniki424. W 1969 roku Dziewieniszki zostały wpisane na listę zabytków urbanistycznych Litwy o lokalnym znaczeniu425.

Krakuny 5-6 km na południe od Dziewieniszek leży wieś Krakuny. Jest to kolejne miej- sce zamieszkane głównie przez Polaków. Dawnym drewnianym stylem nie od- biega od innych wiosek. Przyciąga tu jednak coś innego – pomnik pierwszego żołnierza straży granicznej Litwy, który zginął podczas pełnienia warty. 11.03.1990 roku Republika Litewska ogłosiła niepodległość. Od razu powoła- no odpowiednie służby obrony państwa. Gintras Żagunis był jedną z pierwszych osób, które zrekrutowano by chronić niepewną jeszcze granicę. 19.05.1991 roku wieczorem inni pogranicznicy udali się na spoczynek, tylko Żagunis został na po- sterunku. Kiedy na horyzoncie ukazał się nadjeżdżający samochód, wyszedł mu naprzeciw. Warto zaznaczyć, że by nie prowokować starć, pełniący służbę mieli zakaz używania broni. Pogranicznik chciał dokonać tylko rutynowej kontroli, kie- dy padły strzały. Niestety nie udało się go uratować. Odtąd co roku przy pomniku

422 Dziewieniszki jako czwarte miasto rejonu solecznickiego, zaraz po Solecznikach, Ejszyszkach i Jaszunach, otrzymało swój herb. 423 http://www.salcininkai.lt/pol/Dziewieniszki/442/3/214, stan z 7.08.2011 r. 424 Tamże. 425 http://www.pci.lt/wilno/dziewieniszki.shtml, stan z 7.08.2011 r. 94 Magdalena Maślak

Gintrasa Żagunisa spotykają się rodzina i żołnierze służby ochrony granicy, skła- dając hołd bohaterowi poległemu podczas sprawowania warty426.

Norwiliszki Norwiliszki to kolejna wioska położona w litewskim „wyrostku robaczkowym”, w odległości 12 km od Dziewieniszek. Docierając na miejscowości, przy pięknym wielonarodowym cmentarzu rozciąga się płot graniczny. W tym właśnie miejscu warto chwilę odpocząć i pomyśleć o trudzie mieszkania przy granicy nie tylko państwa, ale całej Unii Europejskiej. Na wzgórzu, tuż obok mogił, stoi drewniany kościół z deską malowaną na zielono, pw. Matki Boskiej Miłosierdzia. Wybudowa- ny został w pierwszym dwudziestoleciu XX wieku. Obecnie co niedzielę powinien gromadzić parafian zarówno z litewskiej, jak i białoruskiej strony. Tak się jednak nie dzieje. Wielu z wiernych, właśnie z powodu granicy i braku wiz, musiało zre- zygnować z uczestnictwa w nabożeństwie. Przybycie do kościoła w Norwiliszkach oznacza bowiem dla nich kilkudziesięciokilometrową wyprawę do najbliższego punktu granicznego. Tylko w czasie wielkich świąt kościelnych uruchamiane jest przejście w Norwiliszkach, co i tak oznacza ułatwienie wyłącznie dla osób posia- dających wizę, po którą trzeba udać się odpowiednio do Wilna czy Mińska427. Kościół wybudowany jest w stylu zakopiańskim. Posiada trzy nawy, z czego boczne są znacznie niższe od nawy głównej. Fasadę stanowi wieża dzwonnicza z belkami ułożonymi poziomo, zwieńczona drobnym hełmem z krzyżem. Mo- tyw ten jest powtórzony po drugiej stronie dachu, przy końcu nawy głównej. Po- za fasadą deski ułożone są wertykalnie. Kościół posiada także 5-kątną absydę, w prezbiterium znajdują się dwa okna oświetlające ołtarz. Wnętrze zdobią dwa XVIII-wieczne obrazy: „Matka Boska” i „Matka Boska z Dzieciątkiem”. Pomimo skromnej ilości uczęszczających na nabożeństwa parafian, w kościele odprawiane są msze w każdą niedzielę. Jadąc drogą do Norwiliszek nie sposób nie zauważyć położonego również za wzgórzu klasztoru. W XVI wieku znajdował się na jego miejscu folwark, należący do Doroty Szorcowej, która swój majątek zapisała Zakonowi Franciszkanów Braci Mniejszych w Wilnie. W XVII wieku stanął tu klasztor na wzór zamku Mitchyn Dolnych w Słowacji. Sto lat później, po roku 1832 w tym samym budynku stacjo- nowały wojska armii carskiej428. Podobno uciekający mnisi zostawili w pobliżu klasztoru i kościoła ukryty skarb. Nie został on jednak nigdy odnaleziony, tak jak tunel prowadzący aż do wsi Holszany. Odkryto jedynie przejście podziemne między klasztorem a dzwonnicą429. Na początku XX wieku zamieniono go w bur-

426 Z. Palewicz, Swoim życiem osłonił wolną Ojczyznę, „Soleczniki”, nr 3 (7), marzec 2010. 427 http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1018&Itemid=3, stan z 20.08.2011 r. 428 http://www.salcininkai.lt/pol/Dziewieniszki/442/3/214, stan z 20.08.2011 r. 429 http://www.b2g.lt/en/guide/locality/?lang=en, stan z 20.08.2011 r., tłumaczenie własne. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 95 sę dla dziewczynek z pobliskiej szkoły rolniczej. Ostatecznie, od 1928 roku aż do lat 80. pełnił funkcję plebani dla norwiliskiej parafii430. Obecnie dawny klasztor jest własnością prywatną. Giedrius Klimkevičius otrzymał posiadłość w wieczy- ste użytkowanie i zamienił obiekt w placówkę rekreacyjną. W odrestaurowanym wnętrzu organizować można nie tylko imprezy okolicznościowe, ale także spędzić kilka dni w zacisznym miejscu, z dala od ludzi i blisko natury, a przy okazji poczuć klimat XVII-wiecznych murów. Tuż przy klasztornym i kościelnym wzgórzu, na ogromnym polu, organizo- wany jest od kilku lat festiwal muzyki i sztuki Be2gether431. Organizatorem tego przedsięwzięcia jest właściciel dawnego klasztoru – Giedrius Klimkevičius. Głów- ne zadanie wydarzenia, które jest jednym z największych tego rodzaju na Litwie, to łamanie granic narodowościowych, kulturowych i społecznych. Muzyka ma łączyć ludzi, a także uderzać we władzę. Do 2009 roku festiwal niósł ze sobą także przesłanie polityczne zależne od sytuacji na arenie międzynarodowej. Początko- wo uwagę poświęcano przede wszystkim Białorusi, nawoływano do rzeczywistej demokratyzacji kraju i prawdziwej wolności. Dlatego też scena skierowana została „do wnętrza Litwy i Unii Europejskiej”, nagłośnienie natomiast w stronę białoru- skiej granicy. Poza muzyką organizowane są inne atrakcje: kino letnie czy zawody sportowe. Dotychczas festiwal gościł wielu wykonawców i zespołów zarówno li- tewskich, jak i zagranicznych, m.in. Morcheeba, Bloodhound Gang, Zion Train, czy pochodzące z Polski Myslovitz432.

6. Na północ od Solecznik

Jaszuny Pierwsze wzmianki o Jaszunach pojawiły się w źródłach pisanych już na po- czątku XV w. Opis dróg litewskich – krzyżacki dokument – wymienia miejscowość jako punkt odpoczynku w drodze do Wilna. Jaszuny znajdowały się wówczas na terenie Puszczy Rudnickiej – miejscu polowań królewskich. Zamieszkiwali tutaj myśliwi i psiarze będący na usługach króla433. W drugiej połowie XVI w. Jaszuny stały się własnością rodu Radziwiłłów i po- zostawały nią aż do wieku XIX. W czasie gdy właścicielem był Janusz Radziwiłł – pobożny kalwinista – w Jaszunach został otwarty zbór kalwiński, a kościół ka- tolicki popadł w ruinę. Znane są także spory, w które Janusz Radziwiłł wdawał się z miejscowym proboszczem. W 1645 roku odbył się nawet proces między zwa-

430 http://www.salcininkai.lt/pol/Dziewieniszki/442/3/214, stan z 20.08.2011 r. 431 Be2gether – muzikos ir meno festivalis, czyli Bądźmy razem – festiwal muzyki i sztuki. Niestety problemy finansowe uniemożliwiły zorganizowanie festiwalu latem 2011 roku. 432 www.b2g.lt, stan z 7.08.2011 r. 433 M. Gajewski, Sławne dzieje Jaszun, „Nasz Czas”, nr 13 (552), 2002. 96 Magdalena Maślak

śnionymi stronami, w którym ks. Kazimierz Żabiński oskarżał właściciela ma- jątku ziemskiego między innymi o zrabowanie wnętrza kościoła pw. Matki Bożej i śś. Jerzego i Katarzyny w Jaszunach. Po śmierci Janusza Radziwiłła posiadłość przeszła kolejno do rąk Albrechta Stanisława Radziwiłła – kanclerza wielkiego li- tewskiego i Bogusława Radziwiłła – postaci znanej przede wszystkim z sienkiewi- czowskiego Potopu. W końcu XVII wieku właścicielką dóbr jaszuński została cór- ka Bogusława – Ludwika Karolina Radziwiłłówna. Jej miłosne podboje wywołały dużo kontrowersji i stały się przyczyną zerwania wielu sejmów. Radziwiłłówna na pierwszego męża wybrała margrabiego brandenburskiego Ludwika Hohenzoller- na, który niedługo po ślubie zmarł bezpotomnie. Kolejnym kandydatem chętnym do pojęcia za żonę Radziwiłłówny okazał się syn króla Jana III Sobieskiego – Jakub Sobieski. Para ogłosiła nawet zaręczyny, gdy niespodziewanie Ludwika wyszła za mąż za księcia neuburskiego – Karola Filipa Wittelsbacha. Akt ten wywołał opór w środowisku polskim, planowano nawet pozbawienie Ludwiki i jej potomstwa majątku na podstawie prawa o niemożliwości posiadania dóbr ziemskich przez cudzoziemców. Ostatecznie po jej śmierci Jaszuny stały się własnością Radziwił- łów nieświeskich434. W 1811 roku majątek odkupiła rodzina Balińskich. Pierwszy jej właściciel – Ignacy Baliński – przekazał go w spadku swemu synowi Michałowi Balińskiemu – historykowi zajmującemu się terenami dzisiejszej Litwy, jednakże piszącemu w języku polskim, członkowi Towarzystwa Szubrawców, osobie rozpoznawanej w okolicznych kręgach kulturowych. Wiosną 1820 roku Michał Baliński pojął za żonę Zofię z rodziny Śniadeckich – prominentów Uniwersytetu Wileńskiego. Małżonkowie, a w późniejszym okresie także Jan Śniadecki – emerytowany rektor Uniwersytetu w Wilnie, którego bratanicą była Zofia, postanowili osiedlić się na stałe w Jaszunach, gdzie w roku 1824 rozpoczęła się budowa do dziś istniejącego dworku435. Oddany do użytku w 1828 roku budynek, był budowlą jak na swoje czasy niezwykle innowacyjną. Od 1830 roku jego mieszkańcy mogli już korzystać z bieżącej ciepłej i zimnej wody. Nieopodal zaś znajdowała się szklarnia, w której hodowano egzotyczne owoce – pomarańcze i ananasy436. Ze względu na osoby tam zamieszkujące, pałac w Jaszunach stał się w XIX wieku miejscem spotkań elity kulturowej i ośrodkiem polskości Wileńszczyzny. Gościli tu wielokrotnie Juliusz Słowacki, Tomasz Zan, ksiądz Ksawery Brzostow- ski, czy Antoni Edward Odyniec. Szczególną sławą cieszyła się biblioteka Michała Balińskiego, liczącą około trzech tysięcy pozycji. Właściciele niejednokrotnie byli organizatorami polowań, balów, czy wieczorów poetyckich437.

434 Tamże. 435 Tamże. 436 Informacje zebranie dzięki życzliwości dyrektora szkoły średniej im. Michała Balińskiego w Jaszunach, Pana Kazimierza Karpicza. 437 Z.J. Przychodzeń, K.T. Biesalski, Atrakcje architektoniczne na turystycznych szlakach Wileńsz- czyzny, Część I Lądowe Szlaki Turystyczne, Warszawa – Biała Waka 1999 – pozycja pochodząca Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 97

Polskiego wieszcza narodowego – Juliusza Słowackiego – przyciągała do Ja- szun nie tylko przyjaźń z Michałem Balińskim i Janem Śniadeckim, ale także jego pierwsza wielka, jednakże niespełniona miłość – Ludwika Śniadecka – siostra Zo- fii Balińskiej. Poeta uczucie to i wizyty w jaszuńskim dworze wspomina niejedno- krotnie w swoich pamiętnikach i listach wysyłanych do matki w kilka lat po tym, jak na zawsze opuścił tereny dzisiejszej Litwy. Starsza od Słowackiego Ludwika, obdarzyła uczuciem syna gubernatora wileńskiego Korsakowa, a gdy ten zginął w bitwie pod Warną wyjechała w poszukiwaniu jego grobu. Przebywając w Turcji przeszła na islam i ostatecznie została żoną Michała Czajkowskiego. Rodzina trak- towała jej czyny jako przynoszące hańbę, więc niechętnie o niej wspominano438. W odległości kilkuset metrów od pałacu wybudowany został cmentarz rodzi- ny Balińskich. Jako pierwszy spoczął na nim Jan Śniadecki439. Cmentarz przewi- dziany był nie tylko dla członków familii, ale także jako miejsce pochówku służ- by. W późniejszych czasach dewastowany, czasowo służył jako wysypisko śmieci. Obecnie odrestaurowany, choć nie wszystkie nagrobki udało się uratować. Historia pałacu w Jaszunach obfitowała nie tylko w piękne elementy. W czasie II wojny światowej budynek służył jako obóz koncentracyjny dla 438 osób, które następnie zostały rozstrzelane w Lenkiszkach przez żołnierzy niemieckich i litew- skich będących na ich usługach. Wszelkie zbiory pozostałe po Janie Śniadeckim zdewastowała i rozkradła ludność pobliskiej miejscowości Gaj, zamieszkiwanej przede wszystkim przez rosyjskich staroobrzędowców440. Do 1944 roku nikt nie uporządkował ani terenu parku, ani samego pałacu. Po zakończeniu wojny budy- nek służył jako siedziba kołchozu441. Obecnie opuszczona i marniejąca neoklasycystyczna budowla, w kolorach be- żu i bieli, ciekawie wkomponowuje się w dziko puszczoną naturę, w krajobraz ogrodu ledwo jeszcze noszącego znamiona porządkującej go ręki ludzkiej. Daw- niej park ten urządzony był w stylu francuskim, dziś w znacznej mierze pozosta- wiony jest sam sobie, dominuje styl angielski. Dworek został wybudowany na pla- nie prostokątnym z wysuniętymi od frontu i tyłu przedsionkami. Z prawej strony połączony jest z dość nietypową przybudówką. Centralną część frontu zajmuje wejście, wysunięte w przód tak, by tworzyło zadaszenie na parterze, a balkon na pierwszym piętrze. Gdy staniemy na wprost budowli widzimy trzy arkady z wy-

z prywatnych zbiorów dyrektora szkoły średniej im. Michała Balińskiego w Jaszunach Pana Kazimierza Karpicza. 438 R. Naruniec, Jaszuny i Słowacki, „Magazyn Wileński” – pozycja pochodząca z prywatnych zbiorów dyrektora szkoły średniej im. Michała Balińskiego w Jaszunach Pana Kazimierza Karpicza. 439 M. Gajewski, dz.cyt. 440 G. Rąkowski, Ilustrowany Przewodnik po zabytkach kultury na Litwie, 1999, s. 87-89 – po- zycja pochodząca z prywatnych zbiorów dyrektora szkoły średniej im. Michała Balińskiego w Jaszunach Pana Kazimierza Karpicza. 441 Informacje zebranie dzięki życzliwości dyrektora szkoły średniej im. Michała Balińskiego w Jaszunach Pana Kazimierza Karpicza. 98 Magdalena Maślak eksponowanymi, jako ozdobą, zwornikami na łukach. Środkowa arkada służy ja- ko przejście. Pozostałe dwie zamyka niewysokie łączenie z licem budynku na po- ziomie parapetów dolnego piętra. Po bokach wysuniętego przedsionka figurują skrócone, niemalże zredukowane do formy łuku, ślepe arkady. Cały układ wejścia powtórzono powyżej przy balkonie, który tworzy jednocześnie reprezentatywny portyk. Górna część została oddzielona gzymsem działowym biegnącym przez cały budynek. Dolne arkady harmonizują z przestrzeniami pomiędzy czterema kolumnami portyku, przypominającymi styl dorycki, które dodatkowo wypeł- niono ozdobną balustradą. Kolumny przy licach budynku kończą się pilastrami, natomiast wejście wieńczy fronton z pustym tympanonem i niezagospodarowa- nym architrawem i gzymsem. Charakterystyczna dla tego budynku jest prosto- ta, minimalne zdobienia i dążenie do zachowania harmonii. Na krańcach górnej kondygnacji widać jednak puste łukowate nisze. Narożniki w dolnej kondygnacji, podobnie jak i obramowania wyżej położonych nisz, posiadają ozdobną imita- cję cegły w tynku. Okna zostały wyposażone w gzymsy nadokienne. Ponad nimi wznosi się architraw biegnący przez długość całego budynku. Z tyłu, zamiast por- tyku, znajduje się balkon podtrzymywany kolumnami. Przybudówka powstała w roku 1860 i wznosi się na planie nieforemnego oktagonu. W gzymsie widnieją tryglify, a nad oknami pojawiają się niewielkie tympanony. W bokach zdobienie pilastrami przeplata się z imitacją cegieł w tynku. Ta późniejsza, bogatsza w war- tościowe elementy architektoniczne część, nieznacznie odbiega stylem od głównej partii budynku. Nie zakłóca to jednak ogólnego odbioru budowli. Wnętrze, w znacznej mierze zdewastowane, nie jest obecnie udostępniane zwiedzającym. Z dawnej świetności dworku pozostały jedynie symetryczne scho- dy i pięknie zdobione piece kaflowe442. Stan zniszczeń nie jest jednak wyłączną winą wydarzeń historycznych, jakie tu się rozgrywały. Okoliczna ludność, przede wszystkim młodzież, być może nie zdając sobie sprawy z wartości, jaką posiada dworek, regularnie dokonywała aktów wandalizmu umieszczając niegodne na- pisy na jego ścianach. Bez wahania obiekt ten wymaga i zasługuje na renowację. Pierwszy projekt pojawił się już w 2005 roku. Samorząd rejonu solecznickiego od tego czasu zabiega o dodatkowe fundusze z Unii Europejskiej oraz z budże- tu państwowego Republiki Litewskiej. O pomoc zwrócono się także do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej. Renowacja miała rozpocząć się już w 2009 roku, kie- dy to w ostatniej chwili strona litewska wycofała środki. W lipcu bieżącego ro- ku – 2011, została podjęta decyzja o ponownym przyznaniu funduszy na rzecz odbudowy dworku rodziny Balińskich. Zaplanowane prace podzielono na trzy etapy. W pierwszej kolejności odnowiony zostanie pałacyk, następnie terytorium kompleksu pałacowego i park, na końcu zaś oficyna. Według projektu odnowio- ny dworek ma być wizytówką rejonu, dlatego przewidziano utworzenie muzeum, dwóch sal konferencyjnych, kawiarni, baru, basenu z łaźnią, oraz pokojów go- 442 Informacje uzyskane dzięki życzliwości Pana Kazimierza Karpicza dyrektora szkoły średniej im. Michała Balińskiego w Jaszunach. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 99

ścinnych dla 30 osób. Zgodnie z zapowiedzią, prace powinny rozpocząć się latem 2012 roku i trwać 36 miesięcy443. Oczywiście, jeśli żadna ze stron ponownie nie wycofa środków.

Republika Pawłowska – tego miejsca na mapie się dziś nie znajdzie

Cała ta powieść ma, prawda, podobieństwo do jakiejś bajki pięknie ułożonej, ale jest ona jednak ze wszystkim prawdziwa444

Litwa, Wileńszczyzna, rejon solecznicki Podróżując drogą z Turgieli do Jaszun spomiędzy drzew wyłaniają się spowi- te promieniami słońca ceglane, wybrakowane mury. Z drugiej strony kapliczka. Wokół szumią drzewa i dojrzałe kłosy zbóż. To wszystko, co pozostało po XVIII- wiecznej dworskiej zabudowie Republiki Pawłowskiej. Zdecydowanie za mało osób słyszało o przełomowych dokonaniach księdza Pawła Brzostowskiego z Wi- leńszczyzny. Zdecydowanie za mało osób wie, że rejon solecznicki skrywa tajem- nicę niespotykanego eksperymentu, który być może uratowałby Rzeczpospolitą Polską, gdyby był przeniesiony na skalę całej XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej, być może uratowałby nasze państwo przed rozbiorami.

O księdzu i magnacie w jednym, czyli o tym, kim właściwie był Paweł Brzostowski Merecz (pierwotna nazwa Republiki Pawłowskiej) przechodziła z rąk do rąk kolejnych właścicieli. Najbardziej jednak przysłużył się jej ksiądz Paweł Brzo- stowski. Urodzony 30 III 1739 roku w Mosarzu na Wileńszczyźnie (obecnie na Białorusi), wywodził się z rodziny magnackiej, skoligaconej z innymi polskimi i litewskimi możnymi rodami. Jego ojciec Józef sprawował urząd pisarza wiel- kiego litewskiego. Matka Ludwika Sadowska była natomiast starościanką słonim- ską445. Paweł Brzostowski już jako dziecko wybrał dla siebie drogę duchownego. W wieku trzynastu lat otrzymał nominację na kanonika katedry wileńskiej. Z sa- mym objęciem stanowiska musiał jednak zaczekać do czasu ukończenia studiów w 1755 r. Kształcił się początkowo w Akademii Wileńskiej księży jezuitów, następ- nie w warszawskiej akademii księży misjonarzy. By uzupełnić swoje wszechstron- ne wykształcenie udał się do Rzymu, gdzie podjął naukę w Collegium Clementi-

443 A. Kołosowski, Historyczny projekt potrzebuje dofinansowania, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 42, 15-21 października 2009; A. Kołosowski, Pałac doczekał się inwestycji, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 22, 28 maja – 3 czerwca 2009; I. Mikulewicz, Dworek Balińskich będzie odbudowany, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 4, 1-7 lutego 2007; A. Kołosowski, Nadzieja dla Jaszun, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 32, 4-10 sierpnia 2011. 444 Słowa Filipa Carossiego z 1784 roku po wizycie w Republice Pawłowskiej, J. Bartyś, Rzecz- pospolita Pawłowska, Warszawa 1982, s. 265-266. 445 Tamże, s. 117. 100 Magdalena Maślak num446. To właśnie tam zapoznał się nowoczesnymi jak na tamte czasy sposoba- mi uprawy ziemi i wykorzystywanymi urządzeniami, które pozwoliły mu osią- gnąć sukces w przyszłej roli zwierzchnika posiadłości mereckiej. Swoją pierwszą mszę odprawił w 1763 roku u pijarów wileńskich. Brzostowski patronował na- uce, kulturze i sztuce. Sponsorował między innymi pierwszy polski podręcznik do logiki autorstwa Kazimierza Narbutta. Dzięki jego hojności na język polski zostało przełożonych wiele dzieł zagranicznych twórców. Samodzielnie przełożył także Dzieło o rolnictwie Duhamela du Monceau, które służyło później jako pod- ręcznik w pawłowskiej szkole rolniczej. Ponadto, dumny ze swego rodu opubliko- wał kilkakrotnie jego historię – Wiadomość genealogiczną o domie Brzostowskich. Stworzył traktat filozoficzny Rozmyślania na wsi w Turgielach. Był autorem lub sponsorem wielu dzieł rozprawiających o filozofii, historii Polski, teologii, prawie kościelnym, ale także prac genealogicznych czy politycznych. W 1762 roku otrzy- mał godność tak, jak swój ojciec, pisarza wielkiego litewskiego. Prócz tego został mianowany deputatem do trybunału wileńskiego, a w roku 1774 referendarzem litewskim. Ostatniego z tytułów zrzekł się trzynaście lat później na rzecz Hugona Kołłątaja447. Po powrocie z Włoch do ojczyzny Brzostowski zrzekł się także praw do nie- ruchomości po ojcu w zamian za spłatę pieniężną. Za otrzymane od swych braci fundusze postanowił w 1767 roku zakupić dobra ziemskie w okolicy Turgieli, któ- rych był proboszczem. Był to zakup dość kontrowersyjny. Jak sam opisuje, tereny te zamieszkiwali zdziczali ludzie, których trzeba było szukać po lasach. Panowała wszechobecna nędza, a chłopi obciążeni byli pracą jak niewolnicy448. Poza tym Brzostowski jako magnat mógł sobie pozwolić na bardziej okazały zakup449.

O tym, co ks. Brzostowskiemu udało się zreformować, czyli o powstaniu idealnego modelu Rzeczypospolitej Rok 1769. Dobra mereczańskie liczą 3040 ha. Liczba mieszkańców nie sięga 300. Folwarki są opustoszałe, czasem niemal doszczętnie zrujnowane. Brakuje rąk do pracy. Chłopi przyzwyczajeni do wyzysku i wysokiej pańszczyzny nie dbają o posiadłości. Brzostowski miał pomysł jak to zmienić. Utworzył państwo w pań- stwie, za które nie tylko on jako właściciel, ale także każdy obywatel (bo tak siebie nazywali w późniejszym czasie włościanie zamieszkujący dobra) miał być odpo- wiedzialny. Początki nie były łatwe. Magnat chciał wprowadzić rewolucyjne zasady życia w posiadłości. Rozpoczął od zmiany nazwy. Merecz została zastąpiona Pawłowem od imienia Brzostowskiego. Sceptycznie nastawieni chłopi, przyzwyczajeni do te-

446 Tamże, s. 117. 447 Tamże, s. 117-118. 448 http://spoleczenstwo.newsweek.pl/raj-dla-chlopow--czyli-rzeczpospolita-pawlowska- ,57777,1,1.html, stan z 15.04.2011 r. 449 J. Bartyś, dz.cyt., s. 140. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 101 go, że każdy kolejny właściciel obciążał ich pańszczyzną w coraz większym stop- niu, byli podejrzliwi w stosunku do działań księdza. Wykształcony w teologii i psy- chologii właściciel wiedział jednak jak podejść do sprawy, by chłopi sami chętnie opowiadali się za wprowadzanymi zmianami. Magnat spotykał się ze wszystkimi włościanami by dyskutować i przekonywać ich do słuszności reform. Poza tym w dni wolne organizował dla młodzieży tańce, muzykowanie i słuchanie lektora, który czytał moralizatorskie opowiadania. Starszych oświecał poprzez rozmowę. Zniechęcał do pijaństwa, przy czym warto zaznaczyć, że wszelkie wydawane na polecenie właściciela zabawy i biesiady odbywały się bez obecności alkoholu. Jako misjonarz przekonywał do aktywnego uczestniczenia w życiu wspólnoty, kierowa- nia się w swoim postępowaniu przykazaniami bożymi i wartościami uznawanymi przez kościół katolicki450. Działania Brzostowskiego wyraźnie przynosiły efekty. Chłopi przekonali się do szczerości jego intencji. Nie był kolejnym właścicielem ziemskim ukierunkowanym wyłącznie na własny zysk. Jego postępowanie skiero- wane było na człowieka – by polepszyć los zwykłego śmiertelnika. Ostatecznie, gdy Brzostowski zapytał chłopów o ich nastawienie do propono- wanych reform, zgodzili się wszyscy prócz jednego kmiecia451. Na tej podstawie w 1769 roku została wydana ustawa organizująca życie w Republice Pawłowskiej. Magnat argumentował konieczność wydania takiego dokumentu, który miał chronić prawa pojedynczych chłopów przed uciskiem innych włościan, a przede wszystkim przed uciskiem władzy. Co więcej, chłopi przekonani o słuszności po- boru nauki przez najmłodszych, dokonali czegoś, co można nazwać samoopodat- kowaniem. Zgodzili się samodzielnie łożyć na utrzymanie szkoły elementarnej. Z przyjętej ustawy wyraźnie wynikała poprawa swobód chłopskich. Brzostow- ski zwolnił kmieci z poddaństwa i większości pańszczyzny oraz nadał im wolność osobistą. Ludność została podzielona na cztery grupy: pieniężników, bojarów, cią- głych i kątników. Pierwsze trzy nosiły miano gospodarzy. Pieniężnicy zobowiąza- ni byli tylko do uiszczania rocznego czynszu za użytkowanie ziemi w wysokości 16 talarów (128zł) od zajmowanej włóki452. Ponadto oddawali połowę miodu ze- branego w swych gospodarstwach. Nie musieli natomiast odbywać żadnych robót na rzecz dworu. Bojarzy płacili 48 zł za użytkowanie każdej włóki ziemi, odpra- cowywali czternaście dni sprzężajnych453 oraz odbywali dwadzieścia dni podróży sprzężajnych do Wilna na potrzeby folwarku. Poza tym w przeliczeniu na jedną włókę oddawali cztery kury, czterdzieści jaj i połowę zebranego miodu. Trzecia

450 http://www.kresy.pl/kresopedia,postacie?zobacz/pawel-ksawery-brzostowski, stan z 15.04.2011 r. 451 http://spoleczenstwo.newsweek.pl/raj-dla-chlopow--czyli-rzeczpospolita-pawlowska- ,57777,1,1.html, stan z 15.04.2011 r. 452 1 włóka = 18 ha. 453 Dzień robocizny sprzężajnej to dzień pracy rękoma kobiety i mężczyzny jednocześnie. Dzień robocizny pieszej to dzień pracy rękoma jednej z płci. I tak na przykład sześć dni robocizny pieszej (po trzy kobieta i mężczyzna) równało się trzem dniom pracy sprzężajnej. 102 Magdalena Maślak i ostatnia grupa gospodarzy to chłopi ciągli. Nie płacili oni stałego rocznego czyn- szu, zobowiązani zaś byli do świadczenia robót na rzecz dworu. Tygodniowo od- pracować musieli 3 dni sprzężajne, a w ramach gwałtów (najbardziej intensywny okres dla rolnictwa) odrabiali osiem dni pieszych i dwa dni sprzężajne przezna- czone na wywóz naturalnego nawozu. Ich danina była dokładnie taka sama, jak bojarska. Ponosili jedynie ciężar corocznej składki w wysokości 8 zł na pokrycie kosztów straży i ochrony policyjno-przeciwpożarowej, która opiekowała się całą Republiką Pawłowską. W najgorszej sytuacji znajdowali się kątnicy. Nie posiadali oni własnej ziemi, więc zamieszkiwali „po kątach” u innych gospodarzy lub we własnych chatach, ale w pobliżu gospodarstwa. Kątnicy, nie mając własnych po- siadłości, najmowali się najczęściej u chłopów lub pracowali u nich jako służba. Dodatkowo odrabiali na dworskich polach dwanaście dni rocznie w czasie naj- większej intensyfikacji prac. Ich składka na utrzymanie służb porządkowych była odpowiednio niższa od opłaty chłopów ciągłych i wynosiła tylko 2 zł. W ramach daniny zobowiązani byli corocznie złożyć wianek grzybów454. Tak wyglądające oczynszowanie chłopów przetrwało do roku 1786. Wów- czas doszło do rozparcelowania całych niepodzielonych dóbr ziemskich, głównie wśród kątników, przybyszów spoza dóbr Brzostowskiego oraz wśród małorolnych chłopów Republiki Pawłowskiej. Do wyłącznej dyspozycji dworu pozostała około jedna włóka ziemi, głównie pod uprawę chmielu i innych roślin ogrodowych455. Wszystkim nadano miano pieniężników. Odtąd chłopi zobowiązani byli do pła- cenia wyższego czynszu – w przeliczeniu na włókę 106,33 zł. Jednakże w związ- ku z wyzbyciem się przez dwór całej uprawianej w ramach pańszczyzny ziemi, włościanie zostali zwolnieni ze wszelkich robót na rzecz właściciela. W ramach daniny składano po pół beczki żyta, beczkę owsa, ośminę jęczmienia, sześć kur, sześćdziesiąt jaj, jedno zwierzę i wóz siana. Poza tym pieniężnicy dostarczali stró- ży nocnych spośród mieszkańców wsi, odbywali jedną podróż wozem zaprzężo- nym w parę koni w sprawach folwarcznych, wyrąbywali i składali sążeń drewna z Puszczy Mereckiej oraz dbali o skromną uprawę dworską. Prócz stałego oczynszowania, Brzostowski ustanowił dla chłopów wieczyste użytkowanie gruntów. Prawo to było jednak ograniczone. Włościanie mogli prze- kazywać w spadku posiadłość, jednakże nie mogli jej dzielić. Raz rozparcelowana ziemia nie mogła ulegać dalszym podziałom. Jak widać, Brzostowski znał cho- ciażby z dziejów Polski konsekwencje, jakie mogłyby wywołać takie działania. Po- nieważ nadał chłopom wolność, nie mógł im zabronić odejścia z Rzeczypospolitej Pawłowskiej. Jednak w przypadku, gdy ów włościan zdecydował się na taki ruch, zobowiązany był do zapłaty na rzecz dworu 200 zł, odnowy i naprawy użytkowa- nej zabudowy oraz pozostawienia dla przyszłego właściciela zboża na zasiew. O ile początkowo odchodzący mógł mieć trudności z uiszczeniem jednorazowej zapła-

454 J. Bartyś, dz.cyt., s. 152, http://spoleczenstwo.newsweek.pl/raj-dla-chlopow--czyli-rzeczpospo lita-pawlowska-,57777,1,1.html, stan z 15.04.2011 r. 455 Tamże. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 103 ty, o tyle w późniejszych latach przy zarobkach rzędu 1800-3000 zł nie powinno mu to sprawiać żadnego kłopotu456. Odpowiednie przepisy ustawy regulującej ży- cie nad Mereczanką zobowiązywały wszystkich Pawłowian do ścigania ewentual- nych uciekinierów, którzy nie zapłacili odchodnego i nie wywiązali się rzetelnie ze swoich powinności. Należy zaznaczyć, że sytuacje takie zazwyczaj miały miejsce w przypadku osób uzależnionych od alkoholu, co zdecydowanie potępiał i pró- bował wyeliminować Brzostowski. Będąc w stanie upojenia alkoholowego nie- zdatne były one do wykonywania pracy na roli i osiągania wymaganych plonów. W związku z panującym w Rzeczpospolitej Pawłowskiej system nagród i kar, czę- sto spotykała je nagana i dezaprobata ze strony pozostałych mieszkańców. Nie wi- dząc innej możliwości, uciekały do pobliskich folwarków pod panowanie bardziej rygorystycznych, aczkolwiek dopuszczających alkoholizm panów ziemskich457. Można się zastanawiać, co to za wolność, która obwarowana jest różnymi za- kazami i nakazami. Wolność powinna być bezsprzeczna, bezgraniczna. Wolność Brzostowskiego wydaje się być tylko jej ułudą. Jednakże rozpatrując panujące wówczas stosunki na linii chłop-pan, warunki bytowania w folwarku pawłowskim zdają się być zdecydowanie in plus. Niepełne uwłaszczenie chłopów, bo tak chyba należy je prawidłowo określać, przejawiało się także w zakazie sprzedaży i dzier- żawy otrzymanej ziemi. Nie chodziło tu tylko o ewentualną szkodliwą możliwość jej parcelacji, ale także o to, by właściciel mógł mieć nadzór nad wszystkimi nie- ruchomościami należącymi do wspólnoty. Julian Bartyś w swojej książce pt.: Rzeczpospolita Pawłowska prowadzi pole- mikę z Emanuelem Rostworowskim na temat osoby Pawła Brzostowskiego. Ten ostatni nazywa księdza z Turgieli kapitalistą i karierowiczem. Na poparcie swojej oceny przytacza listy Brzostowskiego propagujące reformy rolne jako sposób na trwałe i niezawodne wzbogacenie. Julian Bartyś zaś dostrzega w Brzostowskim dobroduszność, ale też przebiegłość w innym względzie. Uważa, iż przytoczony przez Rostworowskiego argument należy rozumieć inaczej. Właściciel Pawłowa doskonale zdawał sobie sprawę, że takie przedstawienie zmian, jako korzyści nie tylko dla chłopa, ale przede wszystkim pana ziemskiego, jest jedyną możliwą dro- gą do polepszenia losu poddanych. Sam, raz wprowadzając czynsz, nie zmieniał go mimo wzrostu plonów458. Republiką Pawłowską zachwycali się także współcześni jej, a bliscy nam i dzi- siaj Polacy. Józef Wybicki w 1773 roku, po odwiedzinach we włościach Brzostow- skiego, pokusił się nawet na spisanie pochwalnego wiersza:

456 http://spoleczenstwo.newsweek.pl/raj-dla-chlopow--czyli-rzeczpospolita-pawlowska- ,57777,2,1.html, stan z 30.03.2011 r. 457 J. Bartyś, dz.cyt., s. 153-157. 458 Tamże, s. 140-151. 104 Magdalena Maślak

Podróżny w Pawłowie Gdzie z ciemnotą zamieszkał nierząd dzikie bory Gdzie wieśniacy są różne od szlachcica twory, Znalazłem cale nową rzecz nie bez zdziwienia, Rząd pana, stan rolnika podług przyrodzenia. Brzostowski! Ten jest widok w twojej państwa włości, Tyś u mnie obywatel przyjaciel ludzkości, Za Twym gdyby przykładem szło sarmackie plemię, Dopiero by szczęśliwą utworzyli ziemię. Przyjdzie ten czas, gdy przesądów posągi zwalone Dopuszcza, aby było Twe imię święcone. Stań teraz z Chreptowiczem i Zamoyskim w parze, Którym ludzkość buduje wieczyste ołtarze. Przyjmcie i mój hołd proszę, Wyście moje pany, Że człowiek Wam podobny nie jest Wasz poddany459. Stanisław August Poniatowski natomiast, po wizycie w Republice Pawłowskiej, odznaczył księdza Pawła Brzostowskiego Orderem Orła Białego460. Głównym założeniem działalności magnata było zwiększenie zaludnienia w swoich dobrach ziemskich i uzyskanie większej liczby rąk do pracy na roli. Pro- pagowanie posiadania licznej rodziny było zgodne z założeniami katolicyzmu. Brzostowski w Wieśniaczce opisuje, iż idealny gospodarz powinien spłodzić dwa- dzieścioro pięcioro dzieci461. Zwiększenie zaludnienia miało następować nie tylko poprzez rozród (nakła- nianie do szybszego ożenku), ale także poprzez przyjmowanie chłopów zbiegłych z okolicznych majątków ziemskich, co nierzadko prowadziło do incydentów i za- targów z ich właścicielami. Wzrost liczebności ludności pawłowskiej był oczywi- sty. Na samym początku, tuż po zakupie przez Brzostowskiego Mereczy, tamtejsze tereny zamieszkiwało tylko 276 osób. W roku 1784, czyli niecałe dwadzieścia lat później, były to już 624 osoby. Na koniec istnienia Republiki Pawłowskiej zamiesz- kiwało w niej około 800 osób, licząc jedynie ludność gospodarstw chłopskich462. Cechą charakterystyczną Pawłowa i swoistym novum było utworzenie samo- rządu chłopskiego. Składał się on z dwóch izb: wyższej i niższej. W izbie wyższej zasiadali urzędnicy administracji dworskiej i przedstawiciele samorządu. W izbie niższej zaś pozostali gospodarze i ławnicy. Obrady prowadzone były oddzielnie. W szczególności posiedzenia izby wyższej ochraniane były przez specjalnie do tego zadania wydzielonych strażników. Obie części składowe samorządu miały siebie nawzajem kontrolować przede wszystkim w zakresie zgodności działalno- ści z ustawą z 1769 roku regulującą życie w Rzeczypospolitej Pawłowskiej. W razie

459 Tamże, s. 128. 460 Tamże, s. 132. 461 Tamże, s. 149. 462 Tamże, s. 145-146. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 105 sprzeczności wykrytej w kontroli, decydujący głos należał do magnata Brzostow- skiego. Samorząd tak samo nie miał kompetencji zmiany ustawy, ani wprowa- dzania poprawek. Uprawnionym do takich działań był jedynie dotychczasowy właściciel. Do głównych zadań izb należało dbanie o spokój i bezpieczeństwo na terenie dóbr ziemskich Brzostowskiego, nadzorowanie wykonywania powinności wobec dworu (płacenie czynszu, składanie danin etc.), kontrola wypełniania po- stanowień ustawy z 1769 roku i decyzji o intensyfikacji rolnictwa oraz zapewnie- nie sprawnego funkcjonowania Rzeczypospolitej Pawłowskiej. Dwuizbowość sa- morządu chłopskiego, który pełnił rolę parlamentu w tym „państwie w państwie”, zanikła w 1791 roku. Odtąd w skład wchodziło dwunastu urzędników z Pawłem Ksawerym Brzostowskim na czele463. Rzeczpospolita Pawłowska dysponowała także własnym sądownictwem. Było ono odrębne od krajowego i zajmowało się rozwiązywaniem spraw niższej wa- gi, przede wszystkim sporów między mieszkańcami i wykroczeniami przeciwko dworowi (np. niestosowanie się do postanowień Brzostowskiego lub grabienie majątku folwarku). Katalog kar obejmował grzywnę w wysokości od 0,3 do 0,5 zł, karę cielesną do 15 uderzeń oraz karę więzienia w wymiarze do jednej godziny. W wyjątkowych przypadkach kara ta mogła ulec wydłużeniu na wyraźną decyzję gubernatora. Jak już wcześniej zaznaczone zostało, sądy pawłowskie zajmowały się tylko drobnymi sprawami. Przestępstwa większej wagi, można by powiedzieć w dzisiejszej nomenklaturze, zbrodnie i występki podlegały sądownictwu ogólno- krajowemu464. W roku 1791 powstały dwa nowe rodzaje sądów w Rzeczypospolitej Pawłow- skiej: sąd ławniczy i schadzkowy. Pierwszy z nich zwoływany był w każdą nie- dzielę wieczorem i zajmował się kwestiami nieposłuszeństwa wobec urzędni- ków w zakresie przeprowadzanej kontroli i nadzoru, kradzieży, kłótni, pijaństwa i szkód wyrządzonych w zbożu. Sąd schadzkowy natomiast zbierał się w każdą pierwszą niedzielę miesiąca i rozwiązywał spory spadkowe oraz sprawy wniesione o nadużycie przy sprzedaży i kontraktach. Zarówno przed rokiem 1791, jak i po nim wyroki stawały się prawomocne dopiero po ich zatwierdzeniu przez Brzo- stowskiego465. Właściciel Pawłowa zadbał o swoich mieszkańców nie tylko na czas, kiedy to on władał posiadłością, ale także na przyszłość, kiedy to pieczę obejmą jego na- stępcy. W 1778 roku udzielił zezwolenia na zaskarżanie każdego kolejnego właści- ciela do sądów krajowych za nieprzestrzeganie ustawy pawłowskiej466. Republika dysponowała także własnym wojskiem. W jego skład wchodzili po- czątkowo wszyscy chłopi (nawet kątnicy) i czeladź. W późniejszych okresach do- puszczono możliwość wykupienia się od służby wojskowej za kwotę 100 zł, co

463 Tamże, s. 177-180. 464 Tamże, s. 180-182. 465 Tamże, s. 180-182. 466 Tamże, s. 182. 106 Magdalena Maślak nie stanowiło wielkiego obciążenia dla budżetu pawłowskiego chłopa. Ćwiczenia odbywały się popołudniami w dni wolne. Dodatkowo dwa razy do roku doko- nywano przeglądu wojska chłopskiego nie tylko w zakresie manewrów, ale także uzbrojenia i umundurowania. Obowiązek wojskowy uregulowany został w usta- wie z 1769 roku, która stanowiła, iż każdy chłop powinien „gruntów swoich i gra- nic ochraniać” na hasło „a do dworu”. Warto zaznaczyć, że to właśnie chłopi łożyli w większości na utrzymanie wojska. Za własne dochody zakupili jednakowe kara- biny i część umundurowania. Skuteczna obrona była warunkiem istnienia i utrzy- mania Republiki Pawłowskiej. Ziemie te często atakowane były choćby przez są- siadów zwalczających praktyki Brzostowskiego, oburzonych częstymi ucieczkami własnych chłopów na tereny Pawłowa i pośrednim podburzaniem społeczeństwa. Tak napięta sytuacja ukształtowała się m.in. na linii Brzostowski – Radziwiłłowie z pobliskich Jaszun467. Priorytetową sprawą dla magnata Brzostowskiego była higiena. Zabiegał o uświadamianie chłopów w celowości utrzymywania czystości i porządku. Uczył zapobiegania chorobom i domowego ich leczenia. W 1770 roku doprowadził na- wet do opublikowania podręcznika, który w późniejszym okresie znajdował się w każdym chłopskim domu, a zawierał informacje o podstawowych typach cho- rób, odpowiednich dla nich lekarstwach i sposobach działania w razie nagłych wypadków468. Ponadto zatrudnił na stałe lekarza i łożył na utrzymanie pawłow- skiej apteki. Niespotykanym w ówczesnych czasach było, iż chłop miał bezpośred- ni i darmowy dostęp do medykamentów. Jak ważną kwestią dla Brzostowskie- go była higiena może świadczyć chociażby fakt, iż nakaz utrzymywania czystości znajdował się w ustawie z 1769 roku469. Poza tym ksiądz nakazał budowanie domów z oknami i kominami wyprowa- dzanymi ponad dachy. Miało to zmniejszyć częstotliwość podtruwania dymem zatrzymującym się wewnątrz pomieszczeń. Jak można się domyślać, tak inno- wacyjne przedsięwzięcia jak na te czasy, wymagały dużego zaangażowania finan- sowego, dlatego początkowo mogli sobie na nie pozwolić wyłącznie najbogatsi. Z biegiem lat okna i kominy stały się jednak powszechnym elementem każdego domostwa. Przedmiotem regulacji ustawowej został nawet nakaz spania obywate- li pawłowskich w łóżkach, a nie na sianie470. Brzostowski przewidując pierwotne problemy finansowe swoich mieszkańców, utworzył kasę oszczędnościowo-pożyczkową. Sam, jako pierwszy, umieścił na własnym rachunku gotówkę w wysokości 1000 zł. Oferowane kredyty przybierały różnorakie formy: pieniężne, w zbożu czy w inwentarzu żywym. Oprocentowanie wynosiło 3,33% od każdej pożyczonej złotówki lub 3% nawiązki od pożyczonej

467 Tamże, s. 182-190. 468 Tamże, s. 166. 469 Tamże, s. 191-192. 470 Tamże, s. 192. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 107 ilości zboża471. Prócz tego Republika Pawłowska dysponowała najprawdopodob- niej foluszem472 do prostego sukna, kilkoma młynami, garbarnią i innymi prze- twórniami, magazynem zbożowym, domem sesyjnym i dwoma karczmami473. Jednym z najważniejszych elementów, który przyczynił się do spektakularne- go sukcesu posiadłości Brzostowskiego, było szkolnictwo. Ksiądz zagwarantował edukację nie tylko najmłodszym, ale także starszym obywatelom, dlatego poziom analfabetyzmu z roku na rok stopniowo malał. Utworzono nie tylko szkołę ele- mentarną, ale także profilowaną – rolniczą. Jak już wcześniej była o tym mowa, ło- żył znaczne środki finansowe na publikacje potrzebne do rozwoju intelektualnego swoich mieszkańców, by nauczyć ich nie tylko czytać, ale także umiejętność tą praktycznie wykorzystywać czerpiąc wiedzę ze źródeł pisanych o nowoczesnych i bardziej efektywnych sposobach uprawiania ziemi. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W II połowie XVIII wieku Republika Pawłowska osiągnęła takie zbiory, jak Polska dopiero w I połowie XX wieku474. Kolejnym novum było dopuszczenie chłopów do biblioteki dworskiej. Każdy z panów ziemskich takową w swoim majątku posiadał, lecz tylko Brzostowski od- ważył się na otwarcie jej dla wszystkich obywateli zamieszkujących majątek475. Można zadawać sobie pytanie, czy tylko system edukacji przyczynił się do suk- cesu ziemi pawłowskiej. Odpowiedź będzie jednoznacznie negatywna. Chłopów do zwiększenia produkcji motywowały także nagrody przydzielane przez Brzo- stowskiego. Najlepsi gospodarze zwalniani byli z pańszczyzny i danin, a także za- praszani byli na wspólne obiady z księdzem. Znaczny wpływ miała także regu- larna kontrola efektywności. Chłop, który osiągał zbyt niskie plony narażony był na społeczne potępienie i wyszydzanie, jako jednostka nie przyczyniająca się dla wzrostu dobra wspólnego476. Nie bez znaczenia pozostawało także samo położenie majątku. W niedużej odległości od Wilna, Jaszun i Ejszyszek, na linii Wilno–Lida–Grodno, Republika Pawłowska stanowiła doskonałe zaplecze rolnicze dla terenów miejskich. Otoczo- na przez spławne rzeki (Mereczanka w połączeniu z Niemnem) dopływające do Kowna i dalej Morza Bałtyckiego, umożliwiające handel drewnem i połów znacz- nej ilości ryb477.

471 Tamże, s. 190. 472 Folusz – nazwa średniowiecznego urządzenia używanego przy obróbce sukna lub nazwa pomieszczenia, w którym takie urządzenie się znajdowało. 473 Tamże, s. 146-147. 474 Według szacunków w urodzajne lata osiągano plony w wysokości 14 kwintali z hektara, natomiast w czasie nieurodzaju 9 . Takie wyniki Polska osiągnęła dopiero w latach 1919- 1939, http://spoleczenstwo.newsweek.pl/raj-dla-chlopow--czyli-rzeczpospolita-pawlowska- ,57777,2,1.html, stan z 30.03.2011 r.; Tamże, s. 162-177. 475 Tamże, s. 169. 476 Tamże, s. 162-177. 477 Tamże, s. 150-151. 108 Magdalena Maślak

Jak na państwo w państwie przystało, Rzeczpospolita Pawłowska prócz wła- snego wojska, konstytucji, szkół, systemu sądownictwa i samorządu, mogła po- chwalić się także odrębnym pieniądzem, herbem i flagą478.

O smutnym zmierzchu, czyli geneza upadku Rzeczypospolitej Pawłowskiej Rok 1794. Ksiądz Paweł Ksawery Brzostowski przebywa czasowo w Warsza- wie. Niektórzy snują domysły, iż celem jego wizyty była chęć objęcia stanowiska biskupa wileńskiego. Na Pawłów najeżdża grupa 600 kozaków. Milicja ziemiańska liczy wówczas 150 osób gotowych do walk. Mimo przewagi liczebnej, dzięki za- stosowaniu szyku bojowego, ludność pawłowska odpiera atak. Podczas drugiego uderzenia towarzyszy jej już oddział wojsk polskich pod dowództwem generała Wielhorskiego. Stoczono kolejną zwycięską bitwę. Dobre wyszkolenie pozwala na odparcie i trzeciego natarcia, tym razem Rosjan – wojsk carskich w liczbie około tysiąca. Niestety rok 1794 miał być ostatnim rokiem wolności nie tylko dla Paw- łowian, ale całej polskiej ludności. Czwarty etap walk zakończył się porażką. Osa- motnieni obywatele majątku, mimo stawienia się każdej osoby pod broń, nie zdo- łali obronić się przed najazdem kilkunastotysięcznego oddziału konnicy generała Knorringa. Spłonął cały dobytek, całe bogactwo Republiki Pawłowskiej. Ocalali chłopi ukryli się w puszczy. Tymczasem Brzostowski wysłuchiwał kolejnych do- niesień o ruinie, która pozostała z jego ukochanej posiadłości479. Brzostowski nie zdecydował się na powrót do Pawłowa. Na kilka dni przed nowym rokiem sprzedał majątek Fryderykowi Moszyńskiemu, który jednak za- gwarantować musiał, że nie uszczupli praw obywateli wyliczonych szczegóło- wo w konstytucji pawłowskiej. Pozostawieni bez swego ukochanego właściciela chłopi nie potrafili odbudować posiadłości. Starali się jednak utrzymywać z nim korespondencję480. Doszło nawet do niebezpośredniej wymiany pierścieni. Brzo- stowski otrzymał takowy z napisem „ włościanie w Pawłowie, przyjacielowi ludz- kości”481. Załamany upadkiem nie tylko Rzeczypospolitej Pawłowskiej, ale roz- biorami całego kraju, udał się na emigrację. Najpierw do Drezna, a następnie do Rzymu. Na zmianach posiadłości stracił niemal całe bogactwo, tym bardziej iż sprzedawał je zawsze w pośpiechu, uciekając przed kolejnymi wojnami. Ostatecz- nie wrócił na Wileńszczyznę, lecz już bez chęci restytucji swego pomysłu. Objął probostwo w Rukojniach, gdzie w 1827 roku zmarł i został pochowany. Do końca swoich dni wspierał finansowo Pawłowian. Wywierał także presję na kolejnych właścicieli majątku, by nie uszczuplali praw włościan. W swoim testamencie, jesz- cze z 1795 roku, przekazał trzydzieści tysięcy złotych dla szkoły parafialnej i na pensję dla chirurga w Pawłowie oraz dwadzieścia tysięcy złotych na wybudowa- nie kościoła w Turgielach. Jego nagrobek został zniszczony przez Rosjan po po-

478 Broszura Keliaukime po Šalčininkų kraštą, s. 15. 479 J. Bartyś, dz.cyt., s. 234-238. 480 Tamże, s. 238-239. 481 Tamże, s. 240. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 109 wstaniu listopadowym, w którym mieszkańcy Republiki Pawłowskiej także wzięli udział482. Brzostowski został zapamiętany jako krzewiciel patriotyzmu mimo, że w naj- cięższych momentach nie było go na terenie majątku. Nigdy jednak nie żałował własnych środków finansowych, by wspomóc ojczyznę. Kilka pokoleń później po- zostały po nim już tylko legendy483.

O tym, co dziś pozostało z dawnej świetności Po dawnym majątku pozostały niewielkie ślady. Przetrwał on do czasów II woj- ny światowej jako posiadłość należąca do rodziny Wagnerów. Obecnie podziwiać możemy jedynie pozostałości oficyny, ruiny neogotyckiej bramy oraz 14-metrową kapliczkę przedstawiającą Chrystusa dźwigającego krzyż484. Niestety w budżecie samorządu brakuje funduszy na renowację i regularne sprzątanie terenu, przez co obiekt nie jest należycie wyeksponowany i przyciąga o wiele mniej turystów, aniżeli jego wartość historyczna mogłaby wskazywać. Wiosną 2010 roku w ra- mach projektu „P-Republika” finansowanego z europejskich środków, młodzież z Polski i Litwy oczyszczała ze śmieci teren byłej Republiki Pawłowskiej485. Nie oni jedyni usłyszawszy tą historię, podobną do jakiejś bajki pięknie ułożonej, a jednak prawdziwej, zdumieni byli, ile sekretów może kryć w sobie ta niepozorna ziemia solecznicka.

Turgiele W odległości 18 km na północ od Solecznik znajduje się miejscowość Turgiele. Jej nazwa pochodzi od litewskiego słowa turgus, co oznacza targ lub rynek. O Tur- gielach w źródłach pisanych jest mowa dopiero od XVII wieku. Wcześniej majątek ten nazywany był Małym Mereczem, czy też Mereczem Mongirdów. Bardzo do- bre pod względem obronnym położenie miasteczka, każe jednak przypuszczać, iż tereny te były zamieszkane już około tysiąc lat temu486. Z Turgielami związana jest osoba księdza Józefa Obrembskiego. Tutaj pełnił obowiązki duszpasterskie i udzielał się społecznie. Niewątpliwie najważniejszym obiektem miejscowości jest ceglany barokowy kościół, wybudowany w latach 1897-1909 dzięki zaangażowaniu fizycznemu i fi- nansowemu parafian487. Jego fasadę z dwoma wieżami zdobi dwumetrowa rzeźba

482 Tamże, s. 241-244. 483 Tamże, s. 244. 484 http://glos.umk.pl/2010/11/wilenszczyzna/, stan z 15.04.2011 r. 485 A. Kołosowski, Młodzież z Polski i Litwy zadbała o Pawłowo, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 27(835), 8-14 lipca 2010 r. 486 Obszar ten położony jest 30 metrów nad dolinami pobliskich rzek, otoczony naturalnymi fosami. http://archiwum2000.tripod.com/484/gajews.html, stan z 16.08.2011 r. 487 http://www.salcininkai.lt/pol/Turgiele/450/3/222, stan z 16.08.2011 r. 110 Magdalena Maślak papieża Jana Pawła II ze sztucznego marmuru. Upamiętniony Ojciec Święty wy- konuje gest błogosławieństwa w kierunku gminy turgielskiej488. Poza tym fron- tową ścianę dekorują pilastry, podwojone na drugim poziomie, nisze i ozdobne gzymsy. Wnętrze kościoła wypełnione jest wartościowymi obrazami – „Święty Jó- zef” z XVIII w., „Święta Rodzina” z XIX w., czy w końcu kopia obrazu „Sąd Osta- teczny” Hansa Memlinga, a także innymi eksponatami, jak XVIII-wieczne klęcz- niki, czy figura anioła z XIX wieku489. Największą uwagę zwraca jednak barokowy ołtarz. W jednej z naw bocznych znajduje się tablica upamiętniająca działalność księdza Pawła Ksawerego Brzostowskiego, byłego proboszcza parafii turgielskiej, wielkiego reformatora, twórcy Republiki Pawłowskiej. Na starym cmentarzu parafialnym, w roku 1850 wybudowano kaplicę św. Fe- liksa de Valua. Jest to budowla pochodząca z czasów romantyzmu, wykonana głównie z polnych kamieni, o kształcie rotundy, zwieńczona kopułą. Po bokach znajdują się przyczółki. Wnętrze, jeszcze w xIX wieku, było bogato zdobione przez liczne obrazy i rzeźby. Obok kaplicy pochowany został Szymon Malewski, rektor Uniwersytetu Wileńskiego w latach 1817-1822490. W turgielskiej szkole średniej im. Pawła Ksawerego Brzostowskiego znajduje się muzeum krajoznawcze, najstarsze tego typu w regionie. Eksponaty pogrupo- wane są w działy, m.in. wojenny i archeologiczny. Muzeum dysponuje także boga- tym zbiorem materiałów na temat patrona szkoły491. W odległości 1 km od Turgieli leży Michnów – dawny majątek rodziny Korec- kich. Do dziś ostała się z niego cerkiew, wzniesiona w latach 1900-1903, z ośmio- kątną kapliczką dobudowaną w 1917 roku492. Poruszając się drogą z Turgiel do Taboryszek, po lewej stronie przy jeziorze, dawniej miał swój dworek Lucjan Żeligowski, przywódca tzw. buntu Żeligowskie- go, urodzony w pobliskiej Oszmianie493.

Taboryszki Taboryszki to wioska leżąca nad Mereczanką, tuż przy samej granicy białoru- skiej. Informacje o niej pochodzą już z przełomu XV i XVI wieku, kiedy to osie- dlił się tu i wybudował drewniany dwór biskup wileński Wojciech Tabor. Nazwy miejscowości nie należy jednak łączyć z nazwiskiem kapłana. Według opowia- dań, jeden z posiadaczy dworu przygnał w tę okolicę tabor Tatarów, zmuszając jednocześnie do niewolniczej pracy. Ich rękami zostało wybudowane miasteczko,

488 K. Biersztańska, Wkrótce beatyfikacja, „Soleczniki”, nr 4(19), kwiecień 2011. 489 http://www.salcininkai.lt/pol/Turgiele/450/3/222, stan z 16.08.2011 r. 490 http://genealogia.lt/malewscy/rodzina-malewskich-h-jastrzebiec.html, stan z 17.08.2011 r., http://www.salcininkai.lt/pol/Turgiele/450/3/222, stan z 17.08.2011 r. 491 Tamże. 492 http://www.pci.lt/wilno/turgiele.shtml, stan z 17.08.2011 r. 493 http://soleczniki.pl/content/turgiele, stan z 1708.2011 r. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 111 od czego właśnie pochodzi nazwa Taboryszki494. We wsi warto zobaczyć XVIII- wieczny kościół, stary cmentarz katolicki wraz z kaplicą cmentarną, ruiny dworu Ważyńskich oraz muzeum malarki Anny Krepsztul. Kościół św. Michała Archanioła jest najstarszą świątynią w rejonie. W stanie niemalże niezmienionym przetrwał od II połowy XVIII wieku. Wnętrze zdobią liczne dzieła sztuki, m.in. obrazy „Chrystusa przy słupie”, „Nieznanej Świętej”, portret przedstawiający Antoniego Ważyńskiego – fundatora kościoła oszmiań- skiego, a także dwa ołtarze z rzeźbionymi aniołami, XVIII-wieczne naczynie z wodą święconą i ambona495. Sam budynek, jak i elementy wnętrza zostały wpi- sane do rejestru zabytków chronionych przez państwo. Fasada kościoła ma ba- rokowy kontur, najczęściej spotykany przy wystawnych kamieniczkach z tego okresu. Dach zwieńczony jest dwiema wieżyczkami i ornamentowym krzyżem. Wieża bramna, znajdująca się naprzeciw kościoła, to ważna część tego zabytku ar- chitektonicznego. Pierwsze jej piętro tworzą arkady. U szczytu znajduje się hełm, pod którym umieszczone zostały dwa dzwony z brązu, wytworzone na początku XVIII i XIX wieku. Wnętrze bramy zdobi rzeźba Ukrzyżowanego Chrystusa ręki anonimowego ludowego artysty496. Będąc w Taboryszkach nie można ominąć cmentarza katolickiego, utrzymane- go w odpowiednim dla tych okolic stylu. Nad starymi mogiłami góruje drewnia- na kapliczka cmentarna, zbudowana 1794 roku przez Antoniego Ważyńskiego497. Ściana szczytowa tego budynku przylega do dwuspadowego dachu, który z dru- giej strony złagodzony został trzema narożami. Cztery drewniane kolumny wraz z pionowo ułożonymi deskami okalającymi budynek, dają wrażenie strzelistości. Efekt ten podkreśla wieżyczka. Deski ściany szczytowej, tuż po dachem, zostały ułożone skośnie, co umożliwiło umieszczenie małego trójkątnego okienka, nie zakłócając całości kompozycji. Poziome ułożenie belek poniżej ma łagodzić przej- ście między konturami dachu a ścianami budynku. Kaplica wybudowana została zapewne w całości z drewna, jednak dla lepszej prezerwacji pokryto ją blachą. W XVIII wieku swoją siedzibę w Taboryszkach miał zakon karmelitów bo- sych, którzy jednak zostali zmuszeni w roku 1832 do opuszczenia miejscowości ze względu na represyjną politykę prowadzoną przez dwór carski. Od 1678 roku aż do wybuchu drugiej wojny światowej wieś była własnością rodziny Ważyńskich. W I połowie XIX wieku kolejny posiadacz – Michał Skarbek-Ważynski wybu- dował tu drewniany pałac wraz z dodatkową zabudową. Do dziś przetrwał tylko świron, znajdujący się przy drodze na Turgiele. Gościem rodziny Ważyńskich był m.in. Władysław Syrokomla, który w okolicach prowadził badania archeologicz-

494 http://www.magwil.lt/archiwum/2002/mmw4/kwi6.htm, stan z 17.08.2011 r. 495 http://www.pci.lt/wilno/taboryszki.shtml, stan z 6.08.2011 r. 496 Z.J. Przychodzeń, Atrakcje architektoniczne na turystycznych szlakach Wileńszczyzny, cz. I: Lądowe szlaki turystyczne, Warszawa – Biała Waka 1999, s. 57. 497 http://www.magwil.lt/archiwum/2002/mmw4/kwi6.htm, stan z 6.08.2011 r. 112 Magdalena Maślak ne. Nieopodal wsi Ancule odkrył kurhany pochodzące z czasów przedchrześci- jańskiej Litwy i opisał je w relacji dla Wileńskiej Komisji Archeologicznej498. Taboryszki to także miejsce narodzin i życia malarki Anny Krepsztul. Uro- dzona w 1932 roku od maleńkości cierpiała m.in. na osteoporozę, gruźlicę kości i chorobę serca. W ciągu 75 lat doznała ponad 70 złamań kości. Nie była wy- kształconym artystą. Pobieranie nauk w szkole plastycznej uniemożliwił jej stan zdrowia. Swój kunszt wypracowała samodzielnie, skazana na ciągłe przebywanie w domu. Anna Krepsztul nazywana jest Nadworną Malarką Ostrobramskiej. Na jej twórczość składa się około 3500 obrazów, z czego tylko około 100 jest w po- siadaniu rodziny. Reszta znajduje się w zbiorach prywatnych lub galeriach rozsia- nych po całym świecie. Jedno z dzieł malarka podarowała nawet papieżowi Janowi Pawłowi II, za co otrzymała list z podziękowaniem i błogosławieństwem. Częstym motywem prac, a jednocześnie symbolem życia Anny Krepsztul, jest złamana brzoza. Ma on symbolizować niezłomność, uparte dążenie do tego, czego się pra- gnie, bo pomimo uszkodzonych gałęzi, korzenie pozostają nienaruszone. W 2005 roku malarce został nadany tytuł honorowego obywatela rejonu solecznickiego. Zmarła 12.10.2007 roku, pozostawiając na sztaludze niedokończone dzieło – zła- maną brzozę499. W taboryskiej szkole znajduje się muzeum Anny Krepsztul, ufundowane w dużej części przez samorząd. Wśród zbiorów można podziwiać nie tylko kilka- dziesiąt obrazów, ale także zdjęcia, robótki ręczne, odznaczenia nadane malarce i jej popiersie. W jednej z sal urządzony został prowizoryczny pokój z mieszkania Anny Krepsztul, wyposażony w łóżko i urządzenia wspomagające podnoszenie. Kustoszem wystawy jest jej siostra – Danuta Mołoczko, która chętnie opowiada o trudach życia i walki z ciężką chorobą, niezłomności i sile, jaką miała w sobie i którą umiała przekazać innym malarka. Muzeum otwarte jest od wtorku do so- boty500.

Puszcza Rudnicka Aż 1/6 terytorium rejonu – 26 tys. ha – zajmuje Puszcza Rudnicka. Jej nazwa pochodzi od złóż rud żelaza znajdujących się w tamtejszych lasach. Puszcza była miejscem polowań królewskich. W 1470 roku Kazimierz Jagiellończyk wzniósł tu pałac myśliwski, który w roku 1511 został rozbudowany przez Zygmunta Starego. Ostatecznie w Puszczy powstały 3 pałacyki z bali sosnowych, wraz z sadzawką

498 Tamże. 499 http://www.tygodnik.lt/200841/, stan z 15.08.2011 r.; http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/78- rocznica-urodzin-anny-krepsztul-—-ambasadorki-wilenszczyzny, stan z 15.08.2011 r.; http:// www.tygodnik.lt/200742/wiesci1.html, stan z 15.08.2011 r. 500 http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/78-rocznica-urodzin-anny-krepsztul-—-ambasadorki- wilenszczyzny, stan z 15.08.2011 r.; B. Sosno, Przegląd wydarzeń – luty, „Soleczniki”, nr 2(6), luty 2010. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 113 i ogrodem, w których gościli także Zygmunt August, królowa Bona czy Włady- sław IV. Posiadłość została spalona podczas najazdu Szwedów w 1655 roku. Przez Puszczę Rudnicką wiódł także kondukt żałobny królowej Barbary Radziwiłłówny. Jej zwłoki, mające znaleźć miejsce ostatecznego spoczynku w Wilnie, na noc zo- stały złożone w położonym w Puszczy pałacu. W tym czasie przez Rudniki i Pusz- czę wiodła główna trasa łącząca Wilno z Krakowem501. Na przestrzeni wieków Puszcza była świadkiem wielu starć militarnych. W la- tach 1831 i 1863 na jej terenie walczyły oddziały powstańcze. Rozpoczęte w Kró- lestwie Polskim 22 stycznia 1863 roku powstanie przeniosło się błyskawicznie na ziemie Wileńszczyzny. Już na początku lutego powstały tu pierwsze oddzia- ły powstańcze pod dowództwem Ludwika Narbutta, Kleta Korewy i Feliksa Wi- słoucha. Mimo niesprzyjających zimowych warunków do walki stanęło zarówno ziemiaństwo, szlachta zaściankowa, studenci, jak i zwykli chłopi polscy i litewscy. Walka z zaborcą w Puszczy pochłonęła setki ofiar, co dziś upamiętnia odsłonięty 6 czerwca 2008 roku pomnik autorstwa miejscowego rzeźbiarza Edwarda Kur- kiańca502. W Puszczy Rudnickiej odbywały się także walki II wojny światowej. Żołnierze Armii Krajowej pod dowództwem por. Czesława Stankiewicza pseudonim „Ko- mar” starli się z oddziałami NKWD. W potyczce tej zginęło 81 żołnierzy sowiec- kich. Stojący dziś w Puszczy krzyż upamiętnia zaś miejsce spoczynku 25 wojsko- wych oddziału samoobrony Wileńskiej Armii Krajowej poległych między 6 a 7 stycznia 1945 roku503. Przemierzając szlaki Puszczy można natknąć się także na pomnik rosyjskiego porucznika Arbuzowa, wzniesiony jeszcze przed I wojną światową przez rząd car- ski. Dowódca zginął tam podczas walk z powstańcami, pochowany zaś został na wileńskim Rossie504. W 2008 roku upamiętniono także działalność Włodzimierza Korsaka – łow- czego w Dyrekcji Lasów Państwowych w okresie międzywojennym. Przyczynił się on do rozpowszechnienia informacji o Puszczy wydając traktującą o niej książkę. Dodatkowo był inicjatorem budowy leśniczówki, w której gościli u niego m.in. prezydent Polski Ignacy Mościcki, czy pisarz Melchior Wańkowicz505. W obrębie Puszczy leży kilka jezior otoczonych przez nizinne bagna porośnię- te czarną olchą i sosną. Las ten składa się właśnie przede wszystkim z drzew so- snowych – 67%, czarnej olchy – 12%, jodły i brzozy – po 10%, osiki i jesionu – po

501 Broszura Tajemnicza Puszcza Rudnicka, s. 17-20. 502 K. Biersztańska, Oddać im część, nie zapomnieć, „Soleczniki”, nr 1(16), styczeń 2011; I. Ko- łosowska, Odsłonięcie pomników w Puszczy Rudnickiej, „Biuletyn informacyjny Rady i ad- ministracji samorządu rejonu solecznickiego”, nr 2(18), lipiec 2008. 503 Tamże. 504 Broszura Tajemnicza Puszcza Rudnicka, s. 25. 505 I. Kołosowska, Odsłonięcie pomników w Puszczy Rudnickiej, „Biuletyn informacyjny Rady i administracji samorządu rejonu solecznickiego”, nr 2(18), lipiec 2008. 114 Magdalena Maślak

1%. Łącznie odnaleźć można około 270 gatunków roślin, przy czym kilka z Czer- wonej Księgi Litwy. Puszcza zamieszkiwana jest przez grubą i drobną zwierzynę łowną. Sporadycznie spotkać można nawet wilki i łosie. Powszechnie występują zaś zając bielak, lis, sarna, dzik, wydra i różne gatunki nietoperzy, ponadto około 30 odmian rzadkich ptaków: bocian czarny, trzmielojad, orlik krzykliwy, cietrzew, głuszec, żuraw, dzięcioł zielony, białogrzbiety i trójpalczasty, gadożer, dudek, zi- morodek i wiele innych. Niewielka różnorodność gatunkowa motyli (około 200) powodowana jest specyfiką i ubogością występujących biotopów. W latach 1939- 1940 na Puszczę Rudnicką zrzucano bomby, które wywoływały wiele pożarów. Poprzez prowadzone walki powstały wydmy kontynentalne, które obecnie jed- nak na skutek braku działań zaczynają zarastać młodymi drzewami. W środku Puszczy znajduje się także Góra Pustelnika. Legenda głosi, iż Pustelnik usypał ją samodzielnie przynosząc piasek w czapce, by móc podziwiać piękno okolicznych widoków. Tereny Puszczy charakteryzuje również mała ilość łąk i całkiem spore powierzchnie bagienne. Przejazd samochodem jest ciężki ze względu na piaszczy- ste drogi. Zaleca się, by osoby przybywające tu w celach rekreacyjnych, zabierały ze sobą na wycieczki miejscowych ludzi, znających dokładnie tajemnice Puszczy Rudnickiej506. Na skraju Puszczy leży miejscowość Biała Waka. Miasteczko powstało w 1950 roku i swój rozwój zawdzięcza eksploatacji olbrzymich złóż torfu, co spowodo- wało napływ okolicznej ludności. Biała Waka jest obecnie gminą zamieszkiwaną przez 1400 mieszkańców. W jej herbie figuruje zimorodek trzymający w szponach rybę z pobliskich wód Mereczanki i Wisińczy. Ptak ujęty został na zielonym tle – symbolu Puszczy Rudnickiej. Białą Wakę warto odwiedzić przede wszystkim ze względu na znajdujące się tu muzeum etnograficzne gromadzące eksponaty z XIX i XX wieku oraz ze względu na prywatne muzeum Pana Edwarda Kurkiańca – miejscowego rzeźbiarza, mieszczące się w budynku kotłowni. Znaleźć tu można sprzęty gospodarstwa domowego pochodzące z minionych wieków, broń i wiele innych przedmiotów, o których z chęcią opowiada pasjonat507.

7. Inne atrakcje rejonu Solecznickiego

Spływy kajakowe Zwiedzanie rejonu solecznickiego nie musi ograniczać się do pieszych, sa- mochodowych czy rowerowych wędrówek. Spragniony wrażeń i niekonwencjo- nalnego sposobu podróżowania turysta może pokusić się na pokonanie szlaków kajakowych. W miesiącach letnich rejon proponuje ich aż cztery: od dłuższych –

506 Broszura Tajemnicza Puszcza Rudnicka, s. 7-14. 507 Tamże, s. 3-5; I. Kołosowska, Białowackie notatki, Biuletyn informacyjny Rady i administracji samorządu rejonu solecznickiego, nr 1(22), marzec 2010. Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 115 liczących nawet 70 km, po krótsze mające ich jedynie kilkanaście. Na terenie rejo- nu funkcjonują także prywatne wypożyczalnie kajaków, które za niewygórowaną cenę dostarczą je w wybrane przez turystę miejsce. Do głównych tras wodnych należy spływ po rzece Mereczance, podczas którego podziwiać można Taborysz- ki, Michnowo, Turgiele, dawną Republikę Pawłowską, Jaszuny, Rudniki i wreszcie samą Puszczę. Rzeka Solcza oferuje wszystkie cztery stopnie załamań i wiedzie m.in. przez Koniuchy, Poczobuty, Gierwiszki. Osobom pragnącym kontemplować naturę w odosobnieniu polecana jest trasa Wisińczą, płynącą głównie przez ob- szar Puszczy Rudnickiej. Spotyka się tutaj jedynie nieliczne zagrody. Spływ rzeką Wersoką przeznaczony jest także dla kajakarzy spragnionych kontaktu z najczyst- szą naturą, szlak wiedzie bowiem głównie przez jezioro i lasy508.

Polowania i rybołówstwo Na terenie rejonu solecznickiego sprawnie działa 12 kół myśliwskich. Każdego roku jedno z nich jest organizatorem Święta Myśliwych, odbywającego się na prze- łomie lipca i sierpnia, przed rozpoczęciem sezonu polowania na kaczki. W ciągu tego jednego dnia wszystkie koła – zagrody prezentują swoje trofea, a także dalej rywalizują w organizowanych zawodach w ciągnięciu „dzika”, strzelaniu i kon- kursie na najlepszą zagrodę. Suto zastawione stoły uginają się pod ciężarem przy- gotowywanych według sekretnych receptur specjałów. Święto Myśliwych jest do- skonałą okazją do poznania nieznanych nam dotychczas smaków, jak na przykład mięso bobra509. Na terenie rejonu występuje duża ilość dzikiej zwierzyny. Najwięcej jest saren, dzików i zajęcy. Dozwolone jest także polowanie na bobry i łosie. W przypadku tych ostatnich należy jednak uzyskać specjalne pozwolenie. Polowanie przez tury- stów jest możliwe, szczególnie jeśli przyjezdny myśliwy goszczony jest przez koło działające na obszarze rejonu510. Występujące na terenie rejonu jeziora dzielą się na prywatne i państwowe. Pierwsze kontrolowane są przez właścicieli, w przypadku drugich wymagana jest zgoda na połów służby ochrony przyrody przy departamencie ochrony środowi- ska. Karta ta kosztuje około 11 litów za okres jednego roku. Osoby zamieszkujące w odległości mniejszej niż kilometr od jeziora nie muszą ubiegać się o nią ubie- gać. Dodatkowa zgoda pograniczników wymagana jest jeśli połów odbywa się na jeziorze granicznym511.

508 Broszura Keliaukime po Šalčininkų kraštą s. 22-23. 509 Informacje własne, zebrane podczas Święta Myśliwych latem 2011 roku. 510 Tamże. 511 Tamże. 116 Magdalena Maślak

BIBLIOGRAFIA Pozycje zwarte Bartyś J., Rzeczpospolita Pawłowska, Warszawa 1982. Machulak M., W stronę Solecznik – turystycznym szlakiem po rejonie solecznickim, Krosno 2002. Przychodzeń Z.J., Biesalski K.T., Atrakcje architektoniczne na turystycznych szlakach Wi- leńszczyzny, Część I: Lądowe Szlaki Turystyczne, Warszawa – Biała Waka 1999. Rąkowski G., Ilustrowany Przewodnik po zabytkach kultury na Litwie, 1999.

Broszury, czasopisma i periodyki Biersztańska K., Oddać im część, nie zapomnieć, „Soleczniki”, nr 1(16), styczeń 2011. Biersztańska K., Pomnik na dwusetne urodziny, Soleczniki, nr 7(11), lipiec 2010. Biersztańska K., Wkrótce beatyfikacja, „Soleczniki”, nr 4(19), kwiecień 2011. Broszura Keliaukime po Šalčininkų kraštą. Broszura Tajemnicza Puszcza Rudnicka. Gajewski M., Sławne dzieje Jaszun, „Nasz Czas”, nr 13 (552), 2002. Kołosowska I., Białowackie notatki, „Biuletyn informacyjny Rady i administracji samorzą- du rejonu solecznickiego”, nr 1(22), marzec 2010. Kołosowska I., Odsłonięcie pomników w Puszczy Rudnickiej, „Biuletyn informacyjny Rady i administracji samorządu rejonu solecznickiego”, nr 2(18), lipiec 2008. Kołosowski A., Muzeum pod otwartym niebem, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 13, 26.03- 01.04.2009. Kołosowski A., Historyczny projekt potrzebuje dofinansowania, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 42, 15-21 października 2009. Kołosowski A., Mało znane fakty z życia poety, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 9, 26 lute- go-4 marca. Kołosowski A., Młodzież z Polski i Litwy zadbała o Pawłowo, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 27(835), 8-14 lipca 2010. Kołosowski A., Pałac doczekał się inwestycji, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 22, 28 maja – 3 czerwca 2009. Kołosowski A., Nadzieja dla Jaszun, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 32, 4-10 sierpnia 2011. Mikulewicz I., Dworek Balińskich będzie odbudowany, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 4, 1-7 lutego 2007. Naruniec R., Jaszuny i Słowacki, „Magazyn Wileński”. Palewicz Z., Bohater trzech narodów, „Soleczniki”, nr 1 (1), wrzesień 2009. Palewicz Z., Swoim życiem osłonił wolną Ojczyznę, „Soleczniki”, nr 3 (7), marzec 2010. Sosno B., Przegląd wydarzeń – luty, „Soleczniki”, nr 2(6), luty 2010.

Strony internetowe http://genealogia.lt/malewscy/rodzina-malewskich-h-jastrzebiec.html http://glos.umk.pl/2010/11/wilenszczyzna/ http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1018&Itemid=3 Specyfika pogranicza, turystyka i rekreacja w rejonie solecznickim 117 http://new.salcininkai.lt/index.php/pl/kultura-turystyka/turystyka/trasy-turystyczne/so- lecznik-dzieviniszek/?print http://www.b2g.lt/en/guide/locality/?lang=en http://www.kresy.pl/kresopedia,postacie?zobacz/pawel-ksawery-brzostowski http://www.magwil.lt/archiwum/2002/mmw4/kwi6.htm http://www.odyssei.com/pl/travel-tips/25370.html http://www.pci.lt/wilno/dziewieniszki.shtml http://www.pci.lt/wilno/soleczniki.shtml http://www.pci.lt/wilno/taboryszki.shtml http://www.pci.lt/wilno/turgiele.shtml http://www.salcininkai.lt/pol/Dziewieniszki/442/3/214 http://www.salcininkai.lt/pol/Soleczniki/449/3/221 http://www.salcininkai.lt/pol/Turgiele/450/3/222 http://www.tygodnik.lt/200742/wiesci1.html http://www.tygodnik.lt/200841/ http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/78-rocznica-urodzin-anny-krepsztul-—-ambasa do- rki-wilenszczyzny http://soleczniki.pl/content/turgiele http://spoleczenstwo.newsweek.pl/raj-dla-chlopow--czyli-rzeczpospolita-pawlowska- ,57777,1,1.html http://spoleczenstwo.newsweek.pl/raj-dla-chlopow--czyli-rzeczpospolita-pawlowska- ,57777,2,1. www.b2g.lt

Katarzyna Pyrka

„RAZEM POWESELIĆ SIĘ” – ŻYCIE SPOŁECZNO-KULTURALNE W REJONIE SOLECZNICKIM. ŚWIĘTA, FESTIWALE, OBCHODY POLSKIE I MIEJSCOWE

Kulturowa złożoność Litwy, a w szczególności jej rejonów pogranicznych takich jak Wileńszczyzna (czy też, uściślając, rejon solecznicki) sprawia, że do czynienia mamy tu ze szczególnie interesującą sytuacją. Specyfika styku kultur – litewskiej, polskiej, białoruskiej a także rosyjskiej, wytwarza kulturową różnorod- ność, która znajduje odzwierciedlenie w życiu społeczno-kulturalnym tego obsza- ru, obchodzonych świętach, kultywowanych tradycjach i zwyczajach. W języku polskim szczególne miejsce zajmuje pojęcie Kresów – jest to nazwa własna dla południowo – i północno – wschodnich rubieży dawnej Rzeczpospo- litej. Obecnie jednak Kresy nie są kategorią przestrzenną, lecz zakorzenionym w świadomości społeczności mitem512. We wstępie do monografii społeczności lokalnej Ejszyszek i okolic, Andrzej Perzanowski zwraca uwagę na pokusę, aby o Wileńszczyźnie pisać przez pryzmat pojęcia „kultury pogranicza”. W jego mnie- maniu takie zrutynizowane posługiwanie się pewnymi kategoriami grozi bezre- fleksyjnym przyjmowaniem z góry pewnych założeń513. W swojej pracy badaw- czej starałam się więc uniknąć takiego błędu i nie podejmować wcześniejszych prekonceptualizacji na podstawie literatury czy też wiedzy potocznej, w której rozpowszechniony jest sentymentalno-romantyczny mit Kresów. Posługując się językiem teorii ugruntowanej – chciałam, aby rzeczywistość społeczno-kulturowa wyłaniała się w trakcie badań, a nie była przedmiotem wcześniejszych rozważań. Artykuł nie jest więc wykazem czy typologią wszystkich wydarzeń, mających cy- klicznie miejsce w rejonie solecznickim; jest to subiektywny wybór takich wyda- rzeń, które wydają się znaczące dla tej społeczności, o których, przebywając na Ziemi Solecznickiej, można usłyszeć od jej mieszkańców i które są według nich interesujące, godne uwagi, a czasami także kontrowersyjne. Przedstawione przy-

512 S. Uliasz, O kategoriach pogranicza kultur, [w:] Pogranicze kultur, red. Cz. Kłak, Rzeszów 1997, s. 12. 513 A. Perzanowski, Uwagi o monograficznym badaniu wiejskich społeczności lokalnych, [w:] Centrum na peryferiach. Monografia społeczności lokalnej Ejszyszek i okolic na Wileńszczyźnie, red. A. Perzanowski, Warszawa 2005, s. 10. 120 Katarzyna Pyrka kłady były obserwowane empirycznie lub znane z relacji mieszkańców rejonu i doniesień lokalnej prasy. Dokonując krótkiego przeglądu wydarzeń o charakterze społeczno-kultural- nym, należy także poczynić pewne rozeznanie w ich teoretycznych podstawach. Wyodrębnić można trzy nurty świąt dorocznych – obrzędowość chrześcijańską związaną z kalendarzem liturgicznym, obyczaje związane z cyklem natury oraz przejawy świadomości narodowej514. W praktyce trudno jest je rozdzielić: święta kościelne towarzyszą świętom narodowym, a wraz z nimi kultywowane są zwy- czaje i obrzędy rolnicze. Zależność pracy rolnika od przyrody, życie w społeczeń- stwie, państwie narodowym – wreszcie – w rodzinie, a także religijność, również ta powiązana z Kościołem katolickim, tworzą wzajemnie przenikające się płasz- czyzny, które trudno od siebie oddzielić. W obrębie kultury zmieniać się mogą relacje między sacrum a profanum, ale jednak rytm czasu świeckiego powiązany jest z czasem świętym, a Kościół wyznacza kolejność poszczególnych zdarzeń515. Warto przy tym wspomnieć również o pojęciu ludyczności, którym będę się po- sługiwać w pracy. Ludyczność jest cechą jednostki – jako jej wewnętrzna skłon- ność i potrzeba do zabawy i rozrywki, ale także przymiotem społeczeństwa. Wątki te postaram się wskazać na konkretnych, empirycznych przykładach. Zapusty to czas zakończenia karnawału, po którym przychodzi Wielki Post, zgodnie z tradycją chrześcijańską ostatni dzień karnawału jest czasem przygoto- wania się do niego516. W tradycji litewskiej w parze idzie pożegnanie zimy i powi- tanie wiosny, co jest spuścizną tradycji pogańskiej517. Mieszkańcy rejonu solecz- nickiego żegnają karnawał na placu samorządowym w Solecznikach. Walka z zimą jest głównym motywem tego wydarzenia – przed budynkiem samorządu zostaje ustawiona scena, gdzie „przekonuje się” Marzannę piosenkami i zabawą do ustą- pienia miejsca wiośnie. Towarzyszy temu parada przebierańców, tańce, muzyka ludowa i kiermasz rękodzieła. Co roku odbywają się także Kaziuki, czyli obchody dnia patrona Litwy – świętego Kazimierza. Organizowane są z inicjatywy Domu Polskiego w Ejszyszkach. Ma wtedy miejsce tradycyjny jarmark na centralnym placu miejskim w Ejszyszkach, koncerty i zabawy oraz kiermasz palm wileńskich. Oba przywołane wyżej wydarzenia są przykładem tradycji miejscowych, zakorze- nionych w konkretnej przestrzeni kulturowej, jaką jest Wileńszczyzna. Ejszyszki, obok Wilna, funkcjonują jako miejsce, w którym tradycyjnie odbywają się Kaziu- ki. Moi rozmówcy pytani o typowe dla tego rejonu święta często wymieniali wła- śnie te dwa wydarzenia – zapusty jako połączenie zwyczajów polskich, litewskich i białoruskich, a Kaziuki ze względu na przestrzenną bliskość Wilna i najstarszego jarmarku kaziukowego oraz obecność oryginalnych wileńskich palm.

514 J. Smosarski, Świętowanie doroczne w Polsce, Warszawa 1996, s. 5. 515 H. Mielicka, Antropologia świąt i świętowania, Kielce 2006, s. 27. 516 J., R. Tomiccy, Drzewo życia. Ludowa wizja świata i człowieka, Warszawa 1975, s. 177. 517 http://www.salcininkaikultura.lt/pl/aktualnosci/Zapusty-w-Solecznikach-25, stan z 3.04. 2011 r. Razem poweselić się – życie społeczno-kulturalne w rejonie solecznickim… 121

Dom Polski w Ejszyszkach funkcjonuje od 2000 roku i zajmuje się organizowa- niem szeregu imprez, takich jak: okolicznościowe koncerty, wieczory literackie, Dzień Dziecka, Dzień Matki czy wspominane już Kaziuki. Jak podkreśla obecna dyrektor Anna Jeswilienie, bardzo ważną rolę pełnią prowadzone podczas wakacji warsztaty dla dzieci – „Jak w dziecku odkryć talenty? W szkole? Tutaj u nas oprócz muzycznej [szkoły – przyp. K.P] nie ma nic. […] Dzięki temu oni mają jakiś start. Zwłaszcza w takich małych miejscowościach”518. I podaje przykłady wychowan- ków, którzy dzięki zajęciom lub działalności w zespole „Fantazja” przy Domu Pol- skim odkryli swoje życiowe pasje i kształcą się dalej w tym kierunku. Warsztaty tego typu są także organizowane w Domu Kultury w Solecznikach. Co roku w pierwszą niedzielę maja w Solecznikach odbywa się Festiwal Folklo- rystyczny „Pieśń znad Solczy”. Organizowany jest od 1995 roku i stanowi przegląd zespołów z rejonu solecznickiego – prezentują się zespoły pieśni i tańca, chóry szkół muzycznych, występują także gościnnie zespoły spoza rejonu oraz orkiestry i zespoły folklorystyczne. Warto tu podkreślić, jak ważnym elementem kultury polskiej mniejszości na Litwie są zespoły pieśni i tańca – ich występy towarzyszą większości świąt i obchodów, prezentowany jest repertuar pieśni patriotycznych i narodowych czy polskie tańce ludowe. Najbardziej znany i najstarszy zespół to „Solczanie”; w rejonie funkcjonują także takie grupy jak: „Turgielanka”, „Ejszysz- czanie”, dziecięce zespoły „Fantazja” czy „Solczanka”. Wśród respondentów lokal- ne zespoły budziły dumę – są one zapraszane na koncerty poza rejonem, a nawet poza krajem (najczęściej na różnego rodzaju święta polonijne), ich występy towa- rzyszą najważniejszym uroczystościom lokalnym. Zarówno w tradycji narodu polskiego, jak i litewskiego ważne miejsce zajmu- je noc świętojańska – Sobótka, na Litwie zwana Świętem Rosy. Najkrótsza noc w roku, która przypada na 24 czerwca, wiąże się z najstarszymi obrzędami powi- tania lata, związanymi z kultem płodności i miłości519. Obchody Święta Rosy mają miejsce w Dziewieniskim Historycznym Parku Narodowym, natomiast w Parku Balińskich w Jaszunach – obchody nocy świętojańskiej. Charakterystyczną cechą dla kultury lokalnej rejonu solecznickiego jest także witanie pielgrzymek – ze względu na przestrzenną bliskość Wilna oraz zamiesz- kałych tu Polaków obszar ten często gości pielgrzymów zmierzających do Ostrej Bramy. Miałam okazję obserwować dwukrotnie przejście Międzynarodowej Pie- szej Pielgrzymki Suwałki – Wilno przez Purwiany (w 2010 roku) oraz Turgiele (w 2011 roku). Przejście pątników przez wieś stanowi ważny moment w życiu danej społeczności i czynione są staranne przygotowania do przyjęcia gości. W Purwia- nach mieszkańcy ustalili wysokość składki przeznaczonej na zakup produktów, z których gospodynie przyrządzają poczęstunek, na 25 litów. Według respondenta, z którym rozmawiałam w tej miejscowości, nikt nie uchyla się od zapłaty, wszyscy

518 Fragment transkrypcji wywiadu z Anną Jeswilienie przeprowadzonego 25.07.2011 r. w Ej- szyszkach, opr. własne. 519 H. Szymanderska, Polskie tradycje świąteczne, Warszawa 2003, s. 290. 122 Katarzyna Pyrka są gotowi do ugoszczenia pielgrzymów – na znak tego bramy obejść i drzwi do- mów zostały otwarte, przy ulicy wystawiono miednice z wodą, mydło i ręczniki, a na całej długości wsi poustawiano stoły z poczęstunkiem. W Turgielach powita- nie pielgrzymów wiąże się także z występem zespołu „Turgielanka” – przy wejściu kolejnych grup do wsi odśpiewywana jest pieśń powitalna, zaś po zakończeniu mszy odbywa się główny występ. Mieszkańcy wioski chętnie goszczą w swych do- mach – główna organizatorka przyjęcia pielgrzymów w Turgielach, Władysława Szyłobryt, co roku nocuje w swoim domu kilka osób i karmi około 40. Spytana o odbiór pielgrzymki przez Litwinów i ich ewentualny udział w witaniu pątników, powiedziała: „Nie bardzo witają. Kiedyś podobno było tak, że jak szli [pielgrzymi] to nawet kościoły były pozamykane, wody nikt nawet nie wyniósł. Więc zmienili trasę pielgrzymki tak, że teraz idą tędy, a tu zawsze wszyscy chętnie goszczą”520. Uroczystości przypadające na czas zakończenia żniw mają miejsce podczas święta Matki Boskiej Wniebowziętej, która czczona jest jako patronka ziemi i ro- ślinności. W rejonie solecznickim stolicą Zielnej są Turgiele521 – tu, w zwaną po- tocznie Zielną, poza odpustem (bowiem turgielski kościół wyświęcony został pod wezwaniem Matki Boskiej Wniebowziętej), odbywa się także Święto Plonów. Cie- szy się ono dużą popularnością – na obchody przybywają przedstawiciele władz, mieszkańcy, zapraszani są goście z Polski. Rejon solecznicki jest typowo rolniczym obszarem – tereny rolne zajmują 44,7% powierzchni522, dlatego święta związane z tą sferą życia mają duże znaczenie. Tradycja dorocznych, uroczystych dożynek parafialnych, przywrócona w 1997 roku przez księdza Józefa Aszkiełowicza, dłu- goletniego proboszcza parafii w Turgielach, jest kontynuowana przez obecnego proboszcza – księdza Tadeusza Matulańca523. Jak mówi sam ksiądz Matulaniec: „Jest odpust dosyć popularny, szeroko znany 15 sierpnia. Msza święta bywa, bar- dzo dużo ludzi przyjeżdża. Pierwsze to chyba na Wszystkich Świętych i na Palmo- wą Niedzielę, i właśnie trzecie to chyba jest Odpust. […] Dary się niesie, takie jak warzywa, owoce i jakiś też od parafian dar dla kościoła, dla parafii… No, a później są błogosławione wozy z pokarmami, bywa organizowane przez samorząd, kiedyś było przy szkole, teraz przy kościele, no i taka bywa zabawa, zespoły z różnych stron i z Białorusi… z Polski, i nie tylko, i goście, delegacje…”524. Na początku ma miejsce msza, podczas której dziękuje się za tegoroczne plo- ny, święci się bukiety z kwiatów i ziół, owoce. Po nabożeństwie z kościoła na bo- isko szkolne przechodzi pochód. Tam odbywa się dalsza część uroczystości – po-

520 Fragment transkrypcji wywiadu z Władysławą Szyłobryt przeprowadzonego 22.07.2011 r. w Turgielach, opr. własne. 521 I. Suchocka, Zielna w Turgielach, „Biuletyn Informacyjny Rady i administracji samorządu rejonu solecznickiego”, nr 4 (9), lipiec–wrzesień 2006. 522 http://www.salcininkai.lt/pol/O_rejonie/431/2/89, stan z 3.04.2011 r. 523 M. Machulak, W stronę Solecznik, Krosno 2007, s. 288. 524 Fragment z transkrypcji wywiadu przeprowadzonego z księdzem Tadeuszem Matulańcem 17.07.2010 r. w Turgielach, opr. własne. Razem poweselić się – życie społeczno-kulturalne w rejonie solecznickim… 123 częstunek przygotowany przez gospodynie z Turgieli i okolicznych wsi, koncerty i tańce. „Każdego roku czekamy na to święto, ponieważ przynosi nam zawsze radość, pewne poruszenie w naszym starostwie. Jest to możliwość spotkać znajomych, razem poweselić się przy dobrej muzyce, a nawet zatańczyć. Chciałabym, by ta tradycja była przez lata kontynuowana, ponieważ takie święto jest ludziom po- trzebne” – powiedziała „Kurierowi Wileńskiemu” pani Czesława, która przybyła na Zielną wraz z całą rodziną525. Rozmówczyni „Kuriera” zwraca głównie uwagę nie na wymiar religijny tego wydarzenia, ale na społeczną potrzebę zabawy – taki sposób spędzania wolnego czasu jest preferowany także przez wielu z moich roz- mówców. Wiążącą się z rolnictwem imprezą są rejonowe dożynki oraz konkurs na naj- lepszego oracza rejonu solecznickiego, organizowany przez władze samorządo- we526. Święto Plonów, poprzedzone mszą świętą, odbywa się na stadionie przy Gimnazjum im. J. Śniadeckiego w Solecznikach. W programie są między innymi: konkurs na najlepszą zagrodę, najlepszego rolnika, występy lokalnych zespołów. Święto, którego oczywiście głównymi bohaterami są miejscowi rolnicy, gromadzi wiele wybitnych osobistości nie tylko z Litwy, ale także z Polski, Białorusi i Ukra- iny. Kolejna impreza, Be2gether, zdecydowanie różni się od dotychczas wymienia- nych. Jest znakiem dzisiejszego zglobalizowanego świata, wydarzeniem muzycz- nym na dużą skalę, na wzór zachodnich festiwali muzycznych odbywających się na świeżym powietrzu i jest to w tej chwili największy plenerowy festiwal muzycz- ny w krajach nadbałtyckich527. Na Be2gether występują zespoły reprezentujące różne obszary muzyki, głów- nie rock, ale także muzykę elektroniczną, world music czy muzykę alternatywną. Co roku pojawiają się światowej sławy zespoły biorące udział w innych tego typu festiwalach na świecie, a także zespoły litewskie, białoruskie i polskie. Oprócz wy- stępów muzycznych, festiwal oferuje także inne atrakcje (wszak pełna jego nazwa brzmi: Be2gether- Muzikos ir meno festivalis, a więc festiwal muzyki i sztuki), takie jak studia rzemiosła, kino na świeżym powietrzu, zawody sportowe. Organizatorem i pomysłodawcą festiwalu jest biznesmen Giedrius Klimkevi- čius, do którego należy również niedawno odrestaurowany, były klasztor w Nor- wiliszkach. Fakt, iż festiwal jest przedsięwzięciem zainicjowanym przez osobę prywatną, a do tego Litwina z Wilna wzbudza pewną nieufność wśród niektórych moich rozmówców.

525 B. Chikashua, Tradycyjne święto Zielnej w Starostwie Turgielskim, „Kurier Wileński”, nr 135 (16182), 18.08.2009 r. 526 A. Kołosowski, Zawody oraczy w Trybańcach, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 30, 21-27 lipca 2011 r. 527 http://www.b2g.lt, stan z 3.04.2011 r. 124 Katarzyna Pyrka

Nietypowe jest miejsce, w którym odbywa się festiwal – Norwiliszki leżą w tak zwanym dziewieniskim „wyrostku robaczkowym”, tuż przy granicy z Białorusią. Lokalna społeczność boryka się z problemem granicy litewsko – białoruskiej, która przebiega przez cmentarz parafialny. Legendą owiana została już sytuacja mieszkańców tej okolicy – białoruscy parafianie kościoła w Norwiliszkach mu- szą wyrabiać wizę i jechać kilkadziesiąt kilometrów do przejścia granicznego aby udać się na nabożeństwo528. Sytuacja uległa pogorszeniu po wejściu Litwy do stre- fy Schengen, ponieważ granica litewsko – białoruska stała się jednocześnie gra- nicą zewnętrzną Unii Europejskiej. Na stronie internetowej festiwalu przeczytać można, że „Be2gether przyświeca hasło „Muzyka otwiera granice”, ma na celu jednoczyć ludzi, mimo różnic kulturowych, narodowościowych, wiekowych czy społecznych”529. Aby uwypuklić ten cel, festiwal organizuje się w miejscu otoczo- nym przez Białoruś z trzech stron. Podczas drugiej edycji festiwalu, w 2008 ro- ku, Białorusini mogli otrzymać pięciodniową wizę bez opłat, jeżeli kupili bilet na festiwal. Ponadto ważna jest symbolika używana podczas samych koncertów – sceny skierowane są w kierunku Unii Europejskiej, zaś nagłośnienie – w stronę Białorusi, gdyż, według organizatorów festiwalu, „muzyka burzy granice”530. Festiwal niewątpliwie jest zjawiskiem wielowymiarowym, nie mieszczącym się w sferze czysto muzycznej, ludycznej czy społecznej. Be2gether z roku na rok cie- szy się coraz większą popularnością – w pierwszej edycji udział brało 8 tysięcy widzów (w tym około 200 Białorusinów531), w drugiej – 12 tysięcy, zaś w trzeciej – 13 tysięcy. Warto przy tym zwrócić uwagę na kolejny element społecznego za- angażowania tego przedsięwzięcia: w 2007 roku część dochodów z biletów prze- znaczono dla dzieci – ofiar wypadku w Czarnobylu, w 2008 i 2009 roku poruszano kwestie ekologiczne. Eksponowane są także wątki równościowe – na pierwszej edycji festiwalu nawoływano do solidarności z Białorusią – wystąpiły białoruskie zespoły opozycyjne, obecni byli białoruscy dysydenci. Natomiast podczas trzeciej edycji festiwalu akcentowano sytuację Gruzji, miały miejsce manifestacje prze- ciw dyskryminacji mniejszości seksualnych. O skuteczność tego typu inicjatyw można się spierać – podczas wywiadów pytałam moich rozmówców o polityczny aspekt festiwalu i wynikające z niego jednoznaczne deklaracje. Jedna z respon- dentek powiedziała, że pomysł na łączenie muzyki z polityką wydaje się jej całko- wicie chybiony, natomiast inni moi rozmówcy pozytywnie oceniali wyrazy wspar- cia dla Białorusinów obecne na pierwszej edycji festiwalu, jednak nie pochwalali tego zaangażowania jako jego stałego składnika. Pewna respondentka przywołała sytuację mającą miejsce podczas jednej z edycji festiwalu – na czas koncertów białoruskich zespołów miała zostać otwarta granica, lecz wówczas nie doszło to do skutku. Jej zdaniem tego typu działania są bardzo efektowne, jednak nie przy-

528 S. Tarasiewicz, Norwiliszki – parafia na granicy, „Kurier Wileński”, nr 56/2008 r. 529 http://www.b2g.lt/?lang=en, tłumaczenie własne, stan z 3.04.2011 r. 530 Tamże. 531 S. Tarasiewicz, dz. cyt. Razem poweselić się – życie społeczno-kulturalne w rejonie solecznickim… 125 noszą pożądanych skutków i nie służą polepszeniu sytuacji białoruskich opozy- cjonistów. Toteż fakt, że ostatnia, piąta edycja Be2gether z 2010 roku odbyła się bez żadnego ideologicznego tła, większość moich rozmówców przyjęła z zadowo- leniem. Uczestnicy tego wydarzenia to głównie ludzie młodzi. Nie oznacza to jednak, że impreza jest nastawiona na odbiorcę elitarnego. Festiwal jako zjawisko spo- łeczno-kulturowe oddziałuje również na mieszkańców rejonu. Przekonałam się o tym zbierając na jego temat informacje w Solecznikach i Dziewieniszkach. Miej- scowi, a byli to ludzie w różnym wieku, wykazywali dużą wiedzę na temat tego, co działo się na poprzednich edycjach festiwalu, choć niekoniecznie wykazywali zainteresowanie występującymi na festiwalu zespołami. Jeden z moich respon- dentów powiedział, że „na festiwal jeżdżą całe rodziny z Solecznik”. „Mieszkańcy rejonu zauważali również skutki organizacji tak dużego wydarzenia w ich okolicy – wskazywali na wzmożony ruch na drogach, ale także na wzrost zainteresowania rejonem i w większości wykazywali zadowolenie. Jednak jak mówi Edminas Bagdonas, ambasador Litwy w Białorusi: „Festi- wal Be2gether spotkał się z pozytywnym przyjęciem władz i społeczeństwa Bia- łorusi. Idea zorganizowania wspólnego festiwalu ma wielu zwolenników po obu stronach granicy. Przy wsparciu organizatorów festiwalu władze starają wcielić w życie główną ideę festiwalu „Be2gether”. Oczywiście ruchy polityczne o tak po- ważnej skali nie zachodzą z dnia na dzień. Można się jednak spodziewać, że dzięki festiwalowi stosunki między Litwą i Białorusią będą z każdym rokiem coraz lep- sze. Organizatorzy mają też nadzieję, że w tym roku fani muzyki z Białorusi będą mogli uczestniczyć w festiwalu na szerszą skalę”532. Według doniesień prasowych tegoroczna, szósta edycja festiwalu, nie odbędzie się z powodu kłopotów finansowych. Jednak czynione są starania, aby festiwal od- był się w przyszłym roku. Polacy w rejonie solecznickim są częścią polskiej mniejszości narodowej na Litwie, paradoksalnie jednak, na terenie gdzie przebywają, są większością. Świę- ta, obchody i festiwale pełnią rolę integrującą polską społeczność, ale jednocze- śnie oscylują wokół tradycji litewskich, co sprawia, że powstaje kultura lokalna – wspólna całej ludności regionu. Obserwując „polskie życie” kulturalno-społeczne na Ziemi Solecznickiej moż- na zauważyć, iż silny wpływ na jego kształt ma władza samorządowa – większość tego typu imprez czy obchodów sponsorowanych jest przez władze samorządowe, a jej wysocy przedstawiciele są obecni podczas obchodów. Katalizatorem kultury polskiej są instytucje takie jak Centrum Kultury w Solecznikach czy Dom Polski w Ejszyszkach oraz Kościół. Wspominane na początku uzależnienie czasu świec- kiego od tego wyznaczanego przez kalendarz liturgiczny wiąże się z wysokim odsetkiem katolików – większość mieszkańców rejonu solecznickiego stanowią

532 http://www.pk.org.pl/kalendarium.php?idk=446&krajePage=3, stan z 3.04.2011 r. 126 Katarzyna Pyrka

Polacy (79%533) wyznający katolicyzm, toteż wydarzenia takie, jak przejście pol- skiej pielgrzymki, są bardzo ważne dla tej społeczności. Dodatkowym bodźcem wpływającym na obchodzone w rejonie solecznickim święta jest przyroda. Tere- ny rolne zajmują tu 44,7% powierzchni534. Nadal ważne są więc święta związane z rolnictwem, takie jak Dożynki, konkursy umiejętności gospodarskich (konkurs na najlepszą zagrodę, wypieki, profesjonalne posługiwanie się narzędziami itp.), a w szczególności Święto Plonów łączone z odpustem parafialnym. Mimo że coraz mniej osób trudni się pracą na roli, to jednak tego typu obchody wciąż cieszą się dużym zainteresowaniem, są powodem do dumy i dniem oczekiwanym z niecier- pliwością przez mieszkańców. Charakterystyczne było, iż moi respondenci raczej nie wspominali o obchodach świąt narodowych takich jak 11 Listopada czy 3 Ma- ja. Pytani o nie, stwierdzali, że tego typu wydarzenia świętowane są w Wilnie, na- tomiast w ich rejonie nie mają charakteru masowego, dotyczą tylko lokalnych elit, które zbierają się z tej okazji na spotkaniach w siedzibie samorządu. Na obserwowanym terenie nie widać wyraźnego konfliktu między nowocze- snością, a tradycją – folklor, typowy dla tych obszarów, został zachowany, prze- platając się z nowymi typami imprez, charakterystycznymi dla współczesnej po- pkultury. Lokalna oferta kulturalna spełnia więc potrzeby kilku grup wiekowych – zarówno starszych, jak i młodszych. Moi rozmówcy często podkreślali, że możliwość spotkania się, „poobcowania” i „poweselenia się” to dla nich główny walor tego typu wydarzeń i zachęta do bra- nia w nich udziału. Chęć zabawy, a nie pożytek, jest głównym motorem do uczest- nictwa w tego typu obchodach. Pojawia się więc wspominana na początku kwestia ludyczności jako przymiotu jednostki – potrzeba zabawy i tak charakterystyczne- go tu „obcowania” jest zaspokajana przez wydarzenia społeczno-kulturalne orga- nizowane przez różne instytucje, ale także te powstające w sposób spontaniczny. Wzajemne oddziaływanie kultur w rejonie solecznickim prowadzi do upo- wszechnienia elementów kultur narodowych ale także wzbogacenia ich o elemen- ty światowe. W tym konkretnym przypadku jak najbardziej wskazać można ele- menty charakterystyczne przede wszystkim dla kultury polskiej i litewskiej.

BIBLIOGRAFIA: Pozycje zwarte Machulak M., W stronę Solecznik, Krosno 2007. Mielicka H., Antropologia świąt i świętowania, Kielce 2006. Mroczkowska D., Ludyczność czasu wolnego – opinie, oceny, refleksje na temat współczesne- go wypoczynku, zabaw i rozrywek, [w:] Karnawalizacja. Tendencje ludyczne w kulturze współczesnej, red. J. Grada i H. Mamzer, Poznań 2004.

533 http://www.salcininkai.lt/pol/O_rejonie/431/2/89, stan z 3.04.2011 r. 534 Tamże. Razem poweselić się – życie społeczno-kulturalne w rejonie solecznickim… 127

Perzanowski A., Uwagi o monograficznym badaniu wiejskich społeczności lokalnych, [w:] Centrum na peryferiach. Monografia społeczności lokalnej Ejszyszek i okolic na Wileńsz- czyźnie, red. A. Perzanowskiego, Warszawa 2005. Smosarski J., Świętowanie doroczne w Polsce, Warszawa 1996. Tomiccy J., R., Drzewo życia. Ludowa wizja świata i człowieka, Warszawa 1975. Uliasz S., O kategoriach pogranicza kultur, [w:] Pogranicze kultur, pod red. Cz. Kłaka, Rze- szów 1997.

Czasopisma i periodyki Chikashua B., Tradycyjne święto Zielnej w Starostwie Turgielskim, „Kurier Wileński”, 18.08.2009 r. Kołosowski A., Zawody oraczy w Trybańcach, „Tygodnik Wileńszczyzny”, 2011, nr 30. Suchocka I., Zielna w Turgielach, „Biuletyn Informacyjny Rady i administracji samorządu rejonu solecznickiego”, nr 4 (9), lipiec–wrzesień 2006. Tarasiewicz S., Norwiliszki – parafia na granicy, „Kurier Wileński”, nr 56/2008.

Strony internetowe http://www.b2g.lt/ http://www.salcininkai.lt/

Rita Bandyga

„JA WIERZĄCA ZAWSZE, OD MALĘCTWA” – O RELIGII I RELIGIJNOŚCI W REJONIE SOLECZNICKIM

Tematem prowadzonych przeze mnie w lipcu 2010 oraz 2011 roku badań w re- jonie solecznickim była religia i religijność. Ze względu na szeroki zakres tematu uznałam, że skoncentruję się na religii katolickiej. Artykuł ten ma zatem zapre- zentować wyniki badań i przedstawić zamieszkującą ten rejon mniejszość polską w kontekście wyznaniowym. Praca nie dotyczy jednak wyłącznie instytucjonal- nego i społecznego aspektu religii. Skupiłam się także na indywidualnym aspek- cie wiary, na osobistym doświadczaniu przez jednostkę obecności Boga oraz na najbardziej charakterystycznych kwestiach związanych z religijnością, o których informowali mnie respondenci. Rejon solecznicki zamieszkuje 38 428 osób, z czego 79% mieszkańców rejonu stanowią Polacy, 9,4% Litwini, 5,8% Rosjanie, 3,8% Białorusini, a 1,4% – inne na- rodowości. W rejonie solecznickim większość stanowią parafie rzymskokatolickie – znajduje się tutaj trzynaście kościołów katolickich, dwie cerkwie prawosławne i jedna cerkiew staroobrzędowców535. Niedzielne msze w języku polskim odprawiane są w kościołach w miejscowo- ściach: Butrymańce, Dziewieniszki, Ejszyszki, Jaszuny, Kamionka, Koleśniki, Na- rwiliszki, Podborze, Rudniki, Soleczniki Małe, Soleczniki, Taboryszki oraz Turgie- le. Należy przy tym zaznaczyć, że nie we wszystkich parafiach księża są Polakami. Specyfika tego rejonu wymaga jednak od kapłanów znajomości języka polskiego. Czasem szczególnie trudnym dla życia religijnego regionu był okres stalinow- ski. Duchowieństwo polskie było wtedy prześladowane, a polityka władz dążyła do zredukowania liczby księży – Polaków. Niemalże całkowity brak polskich kle- ryków w jedynym na Litwie, Kowieńskim Seminarium Duchownym, doprowadził do spadku liczebności kapłanów tej narodowości. Polskie duszpasterstwo utrzy- mywało się wtedy głównie dzięki księżom Litwinom, którzy znali język polski lub uczyli się go po objęciu polskich parafii. Możliwość odprawiania nabożeństw w języku polskim niewątpliwie przyczyniła się do zachowania polskości i hamo- wała proces sowietyzacji społeczeństwa polskiego na Wileńszczyźnie536. Posługiwanie się językiem polskim na Litwie wciąż budzi wiele kontrowersji i stanowi nierozwiązany problem. Mimo to wydaje się, że konflikty na płaszczyź-

535 http://www.salcininkai.lt/pol/O_rejonie/431/2/89, stan z 20.04.2011 r. 536 I. Mikłaszewicz, Polityka Sowiecka wobec kościoła katolickiego na Litwie 1944-1965, Warszawa 2001, s. 183-184. 130 Rita Bandyga nie religijnej, o język mszy czy nabożeństw, zostały zażegnane. Księża przyznają, że zdarzało się, iż w niektórych parafiach godziny mszy stanowiły kwestie sporne między Polakami i Litwinami. Jednak kłótnie o to, że o dogodniejszej godzinie odprawiana jest msza w danym języku, raczej się już nie zdarzają, bo księża stara- ją się znaleźć optymalne rozwiązania. Msze są zatem dostosowywane pod kątem językowym do potrzeb wiernych. Jest to związane z tym, że z jednej strony wielu mieszkańców Wileńszczyzny (głównie ludzie starsi) nie zna języka litewskiego, z drugiej natomiast – wpływa na to „czynnik kulturowy”. Religijność wiąże się bowiem z przekazywaniem konkretnego światopoglądu i sposobu postępowania, także nauką modlitw. Charakterystyczną miejscowością są Turgiele, gdzie przeważają Polacy i gdzie zrezygnowano z mszy litewskiej. Obecny proboszcz tamtejszej parafii – ks. Tade- usz Matulaniec tłumaczy, że msza w języku litewskim nie odbywa się ze wzglę- du na małą frekwencję: „ten rejon, to na palcach jednej ręki można policzyć, ilu Litwinów jest, to te dzieci litewskich nauczycieli, którzy w tej szkole przyjechali wykładać”. Dodaje jednak, że jeśli tylko zostałaby zgłoszona taka potrzeba, bez problemu można byłoby taką mszę umieścić w planie. Omawiając kwestie związane z religią w rejonie solecznickim, należy wspo- mnieć o wpływie, jaki wywiera ona na podtrzymywanie tożsamości grup określa- nych jako mniejszości narodowe. Religia pojawia się w wielu koncepcjach teoretycznych i badawczych jako istotny wskaźnik tożsamości etniczno-kulturowej. Przynależność religijna istnieje obok takich wskaźników, jak: wzory pokrewieństwa, bliskość przestrzenna, język, obyczaje, świadomość wspólnego pochodzenia, postawy wobec własnej grupy et- nicznej, kraju rodzinnego, przynależność do organizacji swojej grupy mniejszo- ściowej jak i większościowej, więź z krajem pochodzenia, stopień akceptacji kul- tury narodu macierzystego i narodu przyjmującego itp.537. Religia może zatem wpływać na tworzenie się wzorców, odgrywać znaczącą rolę w procesie utrwalania i zachowania tożsamości grup społecznych. Postawy religijne nie są podatne na zmiany, pozostają najtrwalszym, jednym z najbardziej stałych elementów życia zarówno w wymiarze kulturowym, jak i osobowościo- wym. Dlatego też, dla członków mniejszości religia często jest podstawą identy- fikacji narodowej, odróżnia od „obcych”, a tym samym wpływa na integrację ze „swoimi”538. Do takiej integracji dochodzi nie tylko wtedy, gdy wierni gromadzą się na niedzielnej mszy świętej. Istotną rolę odkrywają wszelkie spotkania grup modlitewnych, np. nabożeństwa majowe czy spotkania kół różańcowych, kiedy to wierni modlą się w języku polskim. Do form integracji na płaszczyźnie religijnej należą także pielgrzymki.

537 H. Rusek, Wzory życia religijnego na pograniczach etnicznych i kulturowych, [w:] Studia etno- logiczne i antropologiczne, t. 3: Religijność ludowa na pograniczach kulturowych i etnicznych, red I. Bukowska-Floreńska, Katowice 1999, s. 167-168. 538 Tamże, s. 168. „Ja wierząca zawsze, od malęctwa” – o religii i religijności w rejonie solecznickim 131

Rejon Soleczniki, z racji swojego położenia blisko Wilna, stanowi ważny szlak pątniczy. Wiele parafii organizuje tutaj co roku pielgrzymki do Obrazu Matki Bo- skiej Ostrobramskiej. Szczególnie ważną, ze względu na dużą liczbę uczestników, jest pielgrzymka wyruszająca z Ejszyszek, która w roku 2010 miała jubileuszowy charakter – organizowana była już po raz dwudziesty. Trwa ona pięć dni i prze- chodzi przez takie miejscowości jak Soleczniki, Turgiele i Rudomina. Jak wspo- minają jej uczestnicy, czas pielgrzymki to czas niezwykły, kiedy można zjedno- czyć się z innymi wyznającymi te same wartości539. Sam charakter takiej podróży oraz fakt, że uczestniczy się w niej z określoną intencją, niewątpliwie umacnia religijność jednostki. Oprócz pielgrzymki z Ejszyszek, podobną trasę pokonuje także dziewięciodniowa pielgrzymka warmińska, ekumeniczna pielgrzymka Bia- łystok–Grodno–Wilno, czy też niezwykle liczna pielgrzymka z Suwałk. Tę ostat- nią miałam okazję witać z mieszkańcami Koleśnik oraz obserwować jej przejście przez wieś Purwiany. Samo pojawienie się pielgrzymki jest zdarzeniem, któremu należy się bliżej przyjrzeć. Purwiany to nieduża wieś należąca do gminy Koleśniki. Przejście pielgrzymki stanowi ważne wydarzenie w życiu jej społeczności. Mężczyzna, z którym uda- ło mi się tam porozmawiać opowiadał, że informacje o dokładnym terminie na- dejścia pątników są przekazywane mieszkańcom w kościele po niedzielnej mszy, podczas ogłoszeń (ale pojawiają się również w gazetkach parafialnych): „Nu, tam mówią ile ich iść będzie i proszą, żeby ich przyjąć”540. Jak stwierdził mój rozmów- ca, do tego, żeby pielgrzymów godnie ugościć, nie trzeba nikogo zachęcać. Wyda- rzenie, jakim jest przywitanie wiernych, na stałe zostało już wpisane w kalendarz tej społeczności. Przygotowania do przyjęcia tak licznej grupy gości są rozdzielone między po- szczególnych mieszkańców. Ustalono, że każdego obowiązuje składka w wysoko- ści 25 litów, a pieniądze te są przeznaczane na zakup napojów, owoców i innych produktów. Wizyta w Purwianach dała mi możliwość uczestniczenia w ostatnim etapie tych przygotowań. Mieszkańcy wynosili ze swoich domów stoły, które były przy- strajane (głównie przez kobiety) i rozstawiane wzdłuż wsi. Na nich pojawiały się: chleb, upieczone przez gospodynie ciasta, owoce i napoje. W oczekiwaniu na piel- grzymów jedzenie zostało przykryte firankami po to, żeby – jak oznajmił jeden z moich rozmówców – „muchy nie oblazły541”. Ponadto, każdy przygotowywał się indywidualnie – wystawiając przed swoim domem krzesło lub stoliczek na któ- rym ustawiano miskę z wodą, mydło i ręczniki: „żeby mogli obmyć się: twarz, ręce”542. Drzwi od domu otwierano na oścież, na znak gościnności. Oznajmiano

539 Ks. R. Ziemann, Na pątniczym szlaku, „Soleczniki”, nr 7(11), 2010. 540 Mężczyzna, lat 70, wieś Purwiany. 541 Kobieta, 60 lat, wieś Purwiany. 542 Mężczyzna, 70 lat, wieś Purwiany. 132 Rita Bandyga w ten sposób, że każdy strudzony pielgrzym może korzystać ze wszystkiego, co oferuje mu właściciel domu. Sam akt powitania był uroczysty – delegacja oficjalnie witała rodaków chle- bem i solą, następowało krótkie przemówienie, a wszyscy mieszkańcy Purwian wychodzili na ulicę i zapraszali pielgrzymów na poczęstunek i krótki odpoczy- nek. Księża, którzy idą w pielgrzymce podkreślają, że co roku wita się ich tutaj z ogromną serdecznością i że wszystko jest sprawnie zorganizowane. Obserwując pielgrzymkę i jej przyjęcie zwróciłam uwagę na dwa aspekty te- go zjawiska. Z jednej strony ma ono wymiar czysto religijny – ci, którzy goszczą pielgrzymów są wierzący, wspierają więc w ten sposób swoich „braci”, ponadto większość z nich uczestniczyła bądź uczestniczy w pielgrzymkach do Ostrej Bra- my. Z drugiej strony wiąże się ono z poczuciem wspólnoty na płaszczyźnie naro- dowościowej. W pielgrzymce idą przecież rodacy z Macierzy, więc tym bardziej ważne jest, aby ich godnie powitać. Kolejnym ważnym wydarzeniem dla mieszkańców rejonu solecznickiego jest święto Matki Boskiej Zielnej (15 sierpnia) połączone z Odpustem. Obchodzone jest ono co roku w Turgielach, gdzie przyjeżdżają wierni z całego rejonu. Nad or- ganizacją tego święta czuwa cytowany już proboszcz Turgieli: „Msza święta bywa, bardzo dużo ludzi przyjeżdża. […] Dary się niesie, takie jak warzywa, owoce i ja- kiś też od parafian dar dla kościoła, dla parafii… No, a później są błogosławione wozy z pokarmami, bywa organizowane przez samorząd, kiedyś było przy szkole, teraz przy kościele, no i taka bywa zabawa, zespoły z różnych stron i z Białorusi… z Polski, i nie tylko, i goście, delegacje…”543. Oprócz tradycyjnego w tym dniu święcenia ziół, odbywają się koncerty i za- bawa w plenerze. Turgielska Zielna jest opisywana m. in. przez „Kurier Wileński”, miesięcznik „Soleczniki” czy „Tygodnik Wileńszczyzny” jako święto cieszące się niezwykle dużym zainteresowaniem544. „Święto Zielnej w Turgielach jest najsze- rzej znane, tutaj bywa największa frekwencja. Miejscowi ludzie są pobożni, ser- deczni i to mnie właśnie przyciąga w te strony”, stwierdza w wywiadzie dla „Ku- riera” Waldemar Tomaszewski545. Mieszkańcy tych okolic chętnie uczestniczą we wspólnym świętowaniu: „Są zespoły zapraszane, niesiemy chleb, wszyscy zbiera- my się. Pięknie wszystko wygląda. Zielna to już takie nasze święto”546. Zielna jest zatem (obok Świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy) bardzo waż- nym świętem religijnym w regionie. Ma długą historię, a w latach 90. postanowił ją kontynuować ksiądz Józef Aszkiełowicz. Obecny proboszcz pielęgnuje tę tra-

543 Ks. Tadeusz Matulaniec, proboszcz parafii w Turgielach. 544 B. Chikashua, Tradycyjne święto Zielnej w Starostwie Turgielskim, „Kurier Wileński”, nr 155, 18.08.2009; A. Kołosowski, Zielna w Turgielach, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 33, 20- 26.08.2009. 545 B. Chikashua, dz. cyt. 546 Kobieta, 75 lat, wieś Turgiele. „Ja wierząca zawsze, od malęctwa” – o religii i religijności w rejonie solecznickim 133 dycję, więc wierni mogą co roku uroczyście dziękować Matce Bożej za zebrane plony. Do uroczystości religijnych, które wpływają na poczucie wspólnoty i umożli- wiają zjednoczenie się wiernych należał także jubileusz 600-lecia parafii solecz- nickiej obchodzony 24 października 2010 roku. Uroczystości jubileuszowe roz- poczęły się od poświęcenia odnowionej kapliczki znajdującej się przy wjeździe do Solecznik: „Ta kaplica jest wizytówką Solecznik. Gościa, który do nas przy- jeżdża, witamy Bogiem, z Bogiem też go żegnamy. Odrestaurowany zabytek jest naszym wspólnym podziękowaniem Bogu za 600 lat parafii, która dzięki uporowi i determinacji księży i wiernych przetrwała trudne czasy, abyśmy dzisiaj mogli świętować ten piękny jubileusz”– powiedział mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz547. Było to znaczące wydarzenie dla całej parafii. Oprócz wspomnianego już poświęcenia kapliczki, odprawiono mszę świętą, miały miejsce koncerty i wy- stawa fotograficzna przedstawiająca historię parafii solecznickiej548. O tym, jak ważne są wartości religijne w tym rejonie, świadczyć może również fakt, że w 2009 roku dokonano tutaj intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla spo- łeczności lokalnej549. Ceremonia miała bardzo uroczysty charakter. „Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla naszej społeczności, to uroczysta deklaracja, że jest On naszym Suwerenem i Protektorem”550 – słowa mera Zdzisława Palewicza świadczą o tym, że mieszkańcy tego rejonu pragną zjednoczenia we wspólnej wierze. To również znak, że wiara odgrywa istotną rolę w życiu tutejszych Polaków. Badania prowadzone w rejonie solecznickim wykazały, że w kulturze jego mieszkańców istnieją pewne cechy i zjawiska przypisywane religijności ludowej. Do wyróżnianych przez badaczy kultury cech tradycyjnego polskiego modelu re- ligijności ludowej należą: głębokie i emocjonalne przywiązanie do „wiary ojców”, irracjonalizm, subiektywizm i tradycjonalizm (oparty na automatyzmie, bierno- ści i braku refleksji nad doktryną religijną), masowe uczestnictwo w praktykach religijnych, kult świętych patronów (zwłaszcza Matki Boskiej), silna więź z parafią jako wspólnotą lokalną, z Kościołem narodowym („Polak = katolik”)551. Religij- ność ludowa charakteryzuje się również moralnością opartą na posłuszeństwie kościelnym nakazom odnoszącym się do gorliwości obrzędowej i obyczajowości praktycznej oraz naiwnym, pewnym siebie odczuciem „świętości”. Przy interpretacji religijności na tym terenie należy jednak pamiętać o tym, co stanowi o jej specyfice – jest ona tutaj ściśle związana z przekazywaniem tradycji.

547 http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/jubileusz-600-lecia-parafii-solecznickiej, stan z 26.10. 2010 r. 548 Tamże. 549 http://www.kresy.pl/wydarzenia?zobacz/w-solecznikach-intronizowali-chrystusa, stan z 15. 12.2010 r. 550 Tamże. 551 Ks. A. Galek, Praktyki religijne jako przejaw pobożności ludowej, [w:] Religijność ludowa. Ciągłość i zmiana, red. ks. W. Piwowarski, Wrocław 1983, s. 199. 134 Rita Bandyga

Nauce modlitw towarzyszy zarówno transmisja konkretnego światopoglądu, jak i podkreślenie roli jaką pełni język polski. Nauka religii wiąże się ze wzmacnia- niem poczucia tożsamości narodowej, co odgrywa znaczącą rolę w środowisku wieloetnicznym. Wśród wspomnianych cech religijności ludowej wymienione zostały irracjo- nalizm i subiektywizm. Dostrzec je można szczególnie u osób starszych podczas odpowiedzi na pytania o skuteczność modlitw. Moi rozmówcy przyznawali, że ich prośby zostawały wysłuchane, a oni sami doświadczyli w życiu cudu lub objawie- nia. Przykładem, na jaki mogę się tutaj powołać jest wywiad z mieszkanką nie- wielkiej wsi Popiszki, która opowiedziała mi swoją historię: „A jakie cuda mnie objawiali się, wielkie… O, tutaj ta sosna taka co stoi, taka sucha, ja idę po krowy tam do zagrodka i, o, pogoda tak jak teraz, po obiedzie jaka piąta, szósta godzina, a z sęka tego: szluch, szluch, szluch – woda, czysta woda! […] Patrzyła, podeszła – ja nie lękała się, podeszła tej wody zobaczyła. Ale czemuż mnie…? […] Ja stała, przyżegnała się, mówię: skąd ta woda była? Nie chmury nie ma, ciepło, pod wie- czór… No i podeszła potem i tak żałuję, że czemuż ta woda, może jaka lecząca była, może jaka dobra była woda…? A nie wzięła tej wody. Może jaka lecząca była, co się pokazała? Może jaka święta woda? Potem tak żałowała… I żeby ja przejęła się – nie, nic”552. Tej samej osobie objawiła się również Matka Boska: „A jeden raz… I krowy tam pasła, ło tam, o, za laskiem, koło rzeki.[…]To, pasę krowy ja, i, ten… Jakiś tu- man tak szedł z łąki, wychodzi z lasu Matka Boska i stała. […] Ja nie powiedziała nic, trzeba było pytać się jej, co mówić, czemuż ja nie pytała? Ja myślała, że jak ja pójdę, ona czekać mnie będzie, będzie stać, będę modlić się, klękać, tam całować ręce… Ale widzisz, potem ja tak żałowała, czemu ja nie pytała się…?” Moja roz- mówczyni potrafiła dokładnie opisać jak wyglądała Matka Boska podczas obja- wienia: „Niebieska sukienka. I włosów opuszczone. I ręce tak o złożone553”. Według badaczy zajmujących się tematyką cudów i objawień – Andrzeja Hem- ki i Jacka Olędzkiego, dane zjawisko może uchodzić za cudowne nie tylko wtedy, gdy uzna je za takie większa zbiorowość, ale gdy zaistnieje w świadomości poje- dynczej osoby554. Powyższe przykłady ukazują zatem nie tylko silne przywiąza- nie do religii. Są odzwierciedleniem światopoglądu jednostki oraz przedstawiają specyficzną wrażliwość mirakularną, czyli wiarę opartą na własnym odczuwaniu świętości. W rejonie solecznickim, tak jak na całej Litwie, funkcjonuje instytucja zama- wiacza. Najczęściej jest to starsza kobieta, chociaż zdarzało się, że zamawiaczem był mężczyzna. Bardzo charakterystyczne jest to, że zamawiacz zwykle jest osobą pobożną, która ma ścisły kontakt z siłami nadprzyrodzonymi. Co ciekawe, nie

552 Kobieta, 83 lata, wieś Popiszki. 553 Kobieta, 83 lata, wieś Popiszki. 554 A. Hemka, J. Olędzki, Wrażliwość Mirakularna, „Polska Sztuka Ludowa”, 1990, t. 44, nr 1, s. 9. „Ja wierząca zawsze, od malęctwa” – o religii i religijności w rejonie solecznickim 135 ważna jest narodowość ale musi to być chrześcijanin555. Instytucja ta cieszy się na tych terenach dużym uznaniem. Jak to określa Magdalena Zowczak, każda oko- lica ma swojego specjalistę, którego usługi obdarzane są często większym zaufa- niem, niż te oferowane przez służbę zdrowia – i to nie tylko wśród starszych ludzi. Zamowy zna i praktykuje bardzo szeroka grupa osób, uznając je za część wiedzy niezbędnej w domu i gospodarstwie556. O zamawiaczy pytałam m. in. proboszcza z Turgieli: „Ranniej byli i mężczyźni. Mój dziadek był zamawiaczem! Ale właśnie… Bo to takie ciekawe, z tego, co ma- ma opowiadała, że dziadek właśnie modlił się nad tymi kawałkami chleba, modlił się i tylko zawsze mówił: proszę nie płacić i nie dziękować”. Działalności takiej osoby powinna zatem przyświecać idea bezinteresownego niesienia pomocy in- nym. Samo zamawianie polega na wypowiedzeniu przez zamawiacza odpowiedniej formuły nad przedmiotem, który zyskuje wtedy nowe, lecznicze właściwości. Cy- towana już M. Zowczak zwraca uwagę na fakt, że słowa zamowy połączone z ry- tualnymi gestami przywracają choremu utraconą równowagę. Nie mówi się o tym jak o cudzie, ponieważ takie uzdrowienie traktuje się jako coś naturalnego. Modli- twy – zamowy szeptane bywają często nad „żywą wodą”, czyli czerpaną ze źródła, niegotowaną, którą chory pije albo się nią obmywa557. Takie zabiegi są szczególnie przydatne, gdy ktoś zachoruje na różę. Nikt nie potrafi wyjaśnić, dlaczego poma- gają. Na pytanie o inne charakterystyczne dla tego typu praktyk przedmioty, roz- mówcy odpowiadali, że istotnym elementem są zioła. Księża wiedzą o takich praktykach magicznych, jednak są one tak mocno wpisane w życie społeczności i charakterystyczne dla niej, że raczej nie podej- mują w tej sprawie żadnych interwencji. Co ciekawe, bywa, że ludzie przychodzą spowiadać się z tego, że korzystali z pomocy zamawiaczy. Ksiądz z Turgieli po- twierdza: „Spowiadają się. No, bo ktoś nastraszy właśnie, że ja zawsze pytam jak z pieniędzmi. Czy bierze pieniędzy, czy to jest po to, żeby się wzbogacić, czy żeby pomóc ludziom? Jak jest ta druga intencja, żeby pomóc człowiekowi, no to… in- aczej”558. Ci, którzy korzystają z tego typu pomocy, na źródło grzechu wskazują częściej fakt pobierania opłaty przez zamawiacza niż samo uczestnictwo w takiej praktyce o magicznym charakterze. Kolejną istotną kwestią jest przywiązanie do rzeczy „świętych”. Do przedmio- tów, którym przypisuje się tutaj szczególne znaczenie, należą: poświęcone meda- liki, palmy, zioła święcone 15 sierpnia, czy – charakterystyczny dla Wileńszczyzny – chleb świętej Agaty. Ich zadaniem jest szeroko pojęta ochrona człowieka przed

555 B. Czech, A. Wróblewska, Różnice w obrzędach i zwyczajach Białorusinów, Polaków i Litwinów na Wschodniej Litwie, „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa”, 1993, z. 3-4., s. 82. 556 M. Zowczak, Mitologia zamawiania i mistyka zamów na podstawie współczesnych materiałów z Wileńszczyzny, „Literatura Ludowa”, 1994, nr 4-6, s. 4. 557 M. Zowczak, Modlitwa ludowa, „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa”, 1998, nr 1, s. 34. 558 Ks. Tadeusz Matulaniec, proboszcz parafii w Turgielach. 136 Rita Bandyga chorobami, pożarami, uderzeniami pioruna i innymi nieszczęściami. Święcone zioła stosuje się głównie do okadzania domu podczas burzy, aby zapobiec pioru- nom. Z kolei chleb św. Agaty służy tym, którzy wybierają się w podróż. Ma zapew- niać bezpieczeństwo i chronić od wszelkiego złego. Jednak nie tylko przedmioty mają nadnaturalną moc. Ludzie również obda- rzeni są cudownymi zdolnościami. We wsi Popiszki miałam okazję rozmawiać z panią Jadwigą Rus, u której miesz- kał znany w okolicy Aleksander Iwaszko. Oluś, czy też Cudownik z Popiszek, to niewątpliwie ciekawa postać. Stał się nawet jednym z bohaterów powieści Józefa Mackiewicza559. Posiadał niezwykły dar – w przypływie „mowy” potrafił przepowiedzieć, co się niebawem wydarzy. „I tak ręce ściśnie – o tak, jak umiera. Taki duch sobie ciągnie i rozmawia, i jakie pytania – tak pięknie mówił… Na każde pytanie. Tylko mówił: pytajcie sprawiedliwie, nie fałszywie. Jeśli fałszywie, to i powie, że: wy fałszywie, nie sprawiedliwie pytacie. Jak sprawiedliwie, to on wszystko powie. Ja pytałam się tam o mamy, o swoich braci, ojca – jeszcze pokutują – mówi, modlijcie się za ich. I wszystko wiedział o duszów…”560. Moja rozmówczyni opisuje, że „mowy”, jakich dostawał Iwaszko, przypominały trans, a on sam nie pamiętał, że takie zdarzenia miały miejsce. Dzięki jego cudownym zdolnościom Popiszki stały się miejscem, do którego masowo zaczęli przyjeżdżać wierni. Ludzie prosili Aleksandra o radę, pytali o to, co ich czeka w przyszłości oraz czy zmarli z ich rodzin „dostąpili już nieba”. Moja rozmówczyni wspomina o szczególnej przepowiedni Iwaszki. „Jeden ko- lega jego w kołchozie podśmiechiwał się, podśmiechiwał […] I on jemu mówi: ty swoją śmiercią nie umrzesz, ale jak pies zginiesz. I tam z sąsiadem się bili i o, zakroili jego nożem i pod płotem leżał. Ileż to lat, 15 lat przeszło i to zgadzało się. Toto miał w sobie ducha jakiego, to miał”561. A jaki był do tego wszystkiego stosunek księży? Zdania na jego temat były podzielone – jedni nie zwracali na niego uwagi, inni darzyli go sympatią i szacun- kiem. Oluś przez wzgląd na swoje „mowy” – na to, że mogą się pojawić nagle, nie chodził do kościoła. Jednak, jak twierdzą mieszkańcy Popiszek, był bardzo wie- rzący, jego religijność miała charakter indywidualny. Dużo się modlił i nakazywał modlitwę innym. Przeczuwał, kiedy nadejdzie „mowa”, można to było poznać po zmianach w jego wyglądzie i zachowaniu – dostawał drgawek, jego twarz robiła się blada, oczy miał otwarte, jednak wydawało się, że był wtedy „nieobecny”. Aleksander Iwaszko funkcjonował w swojej lokalnej społeczności jako dzi- wak, ale jednocześnie jako święty. Żył bardzo biednie. Nie miał niczego, dlatego mieszkał z rodziną Rusów. Zmarł w wieku 45 lat, sam przepowiedział dzień swojej śmierci: „Wiedział, wiedział. Jeszcze ostatnia noc przyszedł do nas, i mówi: „Ja już

559 J. Mackiewicz, Droga donikąd, Londyn 1993. 560 Kobieta, 83 lata, wieś Popiszki. 561 Kobieta, 83 lata, wieś Popiszki. „Ja wierząca zawsze, od malęctwa” – o religii i religijności w rejonie solecznickim 137 do was więcej i nie powrócę”. Ola, czemu? „Nie, ja już źle słyszę się, że nie powrócę, bardzo źle słyszę się” […] Nieszczęśliwy, biedny był. I w szpitalu zmarł. Jak w szpi- talu w Ejszyszki… Jak on przed, jak on mowę mówił przed śmiercią… I księdza wołali jemu do spowiedzi, wyspowiadał. I wszystko powiedział jemu jak będzie, jak na tamtym świecie jest. Bardzo ciekawie tak rozmawiał wszystko. Mówił, że aż wszystkie płakali! Podchodzili wsie te chore, i te doktory wszystkie…”562. Grób Iwaszki znajduje się na cmentarzu w Podborzu. Pani Jadwiga przyznała, że kilka razy się jej przyśnił: „Jak śniła go, to pytała: Ola, czy tobie tam nie ciężko, a on mówił: ja szczęśliwy. Ja tu pokutował, a tam szczęśliwy”563. Historia Cudownika z Popiszek pokazuje, że ludzie wierzą w nadprzyrodzone siły i niezwykłe zdarzenia. Ufają miejscowym prorokom. Jego postać jest niewąt- pliwie fenomenem – ubogi, odrzucony przez rodzinę, ale posiadający niezwykły dar, zyskał szacunek i uznanie lokalnej społeczności. Pisząc o rejonie solecznickim w kontekście religii i religijności, należy stwier- dzić, że są to tematy, na które rozmówcy bardzo chętnie udzielali odpowiedzi. Rozmowa często zamieniała się w monolog. Podczas wywiadów miałam okazję usłyszeć wypowiedzi ogólne, dotyczące wiary, jak i te, na tematy bardziej osobiste. Niektórzy opowiadali, że doświadczyli cudu lub objawienia. Religia dla wielu sta- nowi jedną z podstawowych wartości i moi rozmówcy chętnie opisywali, na czym według nich polega prawdziwa, głęboka wiara. Poza tym, religia katolicka bywała utożsamiana z polskością. Na pytanie, czy mieszkańcy Purwian są religijni, jeden z mieszkańców stwierdził: „wszystkie reli- gijne. Tu jest dwa Litwiny, a wszyscy Polaki”564. Zatem nadal można, szczególnie wśród osób starszych, dostrzec stereotyp Polaka – katolika. Zdecydowana większość deklaruje, że jest wierząca. Jak poinformował mnie proboszcz Turgieli – nie zdarza się, żeby ktoś dokonał aktu apostazji, czyli oficjal- nego wystąpienia z Kościoła. Wiara jest tutaj silnie związana z tradycją. Tego, „jak wierzyć”, jak się modlić, uczy się i przekazuje z pokolenia na pokolenie. „Bardzo wierzę, modlę się i całe życie do kościoła chodziła i teraz modlę się i dzieci do modlitwy uczyła wszystkich sama. Ja wierząca zawsze, od malęctwa. Nas było 11 dzieci. I ciężko żyli bardzo. A coż rodzice wykarmią? To i bez chleba byli, i do kościoła chodzili. A co nałożyli, to ubrali się. I wszystkich mama do kościoła wy- prawiała”565. Religia funkcjonuje w świadomości jako jeden z czynników wzmacniających tożsamość. Jest elementem związanym z międzypokoleniowym przekazem i tra- dycją. Dla wielu moich rozmówców praktyki religijne są okazją do wspomnień i swoistych podróży sentymentalnych. Często wspominają dzieciństwo – naukę pierwszych modlitw, atmosferę nabożeństw majowych, przygotowania do Pierw-

562 Kobieta, 83 lata, wieś Popiszki. 563 Kobieta, 83 lata, wieś Popiszki. 564 Mężczyzna, 70 lat, wieś Purwiany. 565 Kobieta, 60 lat, wieś Purwiany. 138 Rita Bandyga szej Komunii czy Bierzmowania. Podczas rozmowy starsi ludzie podkreślali wagę wychowania w wierze katolickiej oraz rolę Kościoła w życiu lokalnej społeczności. Religia pełni zatem ważną rolę – tworzy tożsamość jednostki. Jak stwierdził jeden z rozmówców: „czy człowiek bogaty, czy biedny, ale ciągnie do tego kościółka, w którym był ochrzczony… ciągnie do tych korzeni”566.

BIBLIOGRAFIA Pozycje zwarte Galek A., Praktyki religijne jako przejaw pobożności ludowej, [w:] Religijność ludowa. Cią- głość i zmiana, red. W. Piwowarski, Wrocław 1983. Hemka A., Olędzki J., Wrażliwosć mirakularna, „Polska Sztuka Ludowa – Konteksty”, t. 44 z. 1., 1990. Mackiewicz J., Droga donikąd, Londyn 1993. Mikłaszewicz I., Polityka Sowiecka wobec kościoła katolickiego na Litwie 1944-1965, War- szawa 2001. Rusek H., Wzory życia religijnego na pograniczach etnicznych i kulturowych, [w:] Studia etnologiczne i antropologiczne, t. 3: Religijność ludowa na pograniczach kulturowych i et- nicznych, red. I. Bukowska-Floreńska, Katowice, 1999.

Czasopisma Chikashua B., Tradycyjne święto Zielnej w Starostwie Turgielskim, „Kurier Wileński”, 18.08.2009. Czech B., Wróblewska A., Różnice w obrzędach i zwyczajach Białorusinów, Polaków i Li- twinów – na Wschodniej Litwie, „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa”, z. 3-4, 1993. Kłosowski A., Zielna w Turgielach, „Tygodnik Wileńszczyzny”, nr 33, 20-26.08.2009. Ziemann R., Na pątniczym szlaku, „Soleczniki”, nr 7 (11), 2010. Zowczak M., Mitologia zamawiania i mistyka zamów na podstawie współczesnych materia- łów z Wileńszczyzny, „Literatura Ludowa”, nr 4-6, 1994. Zowczak M., Modlitwa ludowa, „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa”, nr 1, 1998.

Strony internetowe http://www.salcininkai.lt/pol/O_rejonie/431/2/89 http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/jubileusz-600-lecia-parafii-solecznickiej

566 Mężczyzna, 50 lat, Soleczniki. Marta Górska

ZARYS PROBLEMU WSPÓŁCZESNEJ EDUKACJI DZIECI I MŁODZIEŻY POCHODZENIA POLSKIEGO W REJONIE SOLECZNICKIM

1. Wstęp Po upadku komunizmu problem edukacji Polaków na Litwie stał się kością niezgody między obywatelami litewskimi pochodzenia polskiego, a litewskimi władzami oraz pomiędzy rządami obu krajów. W rejonie solecznickim dominuje mniejszość Polska stanowiąca około osiemdziesiąt procent wszystkich mieszkań- ców. Przed proklamacją niepodległości przez Litwę nauczanie w języku polskim było często utrudnione przez rusyfikację rejonu, która nasilała się w zależności od polityki władz centralnych. Władze sowieckie, zgodnie z zasadą divide et im- pera, przyzwalały jednak na nauczanie w języku polskim przez większość czasu. Musiała się ona, rzecz jasna, odbywać zgodnie z duchem internacjonalizmu i była w znacznym stopniu upolityczniona. Pragnę wskazać problemy historyczne, polityczne oraz ekonomiczne w edu- kacji Polaków w rejonie solecznickim, takie jak: zbyt małe środki finansowe prze- znaczane przez budżet centralny dla szkół polskich, brak materiałów do nauki oraz wsparcie finansowe dla rodziców dzieci uczących się w szkołach litewskich; problemy wynikające z prób rusyfikacji w czasach komunizmu oraz najbardziej drażliwe problemy polityczne. Współcześnie główne trudności dostrzegane przez działaczy mniejszości polskiej, samorząd oraz dyrektorów szkół leżą przede wszystkim w nacjonalizmie litewskim i próbach lituanizacji Polaków na Litwie poprzez utrudnianie edukacji w języku ojczystym i zachęcanie do nauki w szko- łach litewskich. Jest to ważki temat z tego względu, iż Polacy pragną zachować swoją tożsamość narodową, a ta wyraża się przede wszystkim poprzez umiejęt- ność płynnego posługiwania się ojczystym językiem. Ponadto istotnym jest rozróżnienie pomiędzy edukacją formalną, odbywającą się w szkołach, jak i pozaformalną, wspieraną przez społeczność lokalną, centra kulturotwórcze i organizacje pozarządowe, przede wszystkim przez Stowarzysze- nie „Wspólnota Polska”. Jednym z istotnych elementów edukacji Polaków miesz- kających poza granicami kraju jest kontakt z krajem pochodzenia, który działacze organizacji starają się zapewnić dzieciom i młodzieży rejonu. 140 Marta Górska

Materiały badawcze, które wykorzystałam do stworzenia niniejszej pracy, to między innymi publikacja autorstwa Jana Sienkiewicza „Polskie uczenie. Wspo- mnienia Antoniego Jankowskiego”. Jest to cenne źródło wiedzy o współczesnych problemach oświaty polskiej na Litwie. Antonii Jankowski jest doświadczonym pedagogiem, byłym nauczycielem, dyrektorem szkół oraz kierownikiem wydziału oświaty w Samorządzie Rejonu Solecznickiego. Opisuje on historię edukacji na terenach zamieszkałych przez Polaków zarówno przed, jak i po upadku komu- nizmu, co stanowi ciekawą perspektywę porównawczą dla niniejszej publikacji. Kolejnymi źródłami są wywiady, jakie udało mi się przeprowadzić z pedagogami oraz samorządowcami zajmującymi się edukacją w rejonie solecznickim. Pozo- stałe źródła to między innymi artykuły z polskojęzycznej prasy, przede wszystkim „Kuriera Wileńskiego”, które dokumentują ważniejsze wydarzenia w życiu spo- łecznym szkół polskich. Niniejsza praca jest jedynie zarysem niezwykle skomplikowanego problemu współczesnej edukacji w języku polskim na tym terenie. Nie staram się oceniać pozytywnie, czy negatywnie zmian w szkolnictwie wprowadzonych po 1989 roku, pragnę przedstawić punkt widzenia mniejszości polskiej, która uczestniczy w sys- temie oświaty Litwy i zasygnalizować najważniejsze jej problemy.

2. Edukacja formalna i pozaformalna W niniejszej części pragnę krótko scharakteryzować edukację formalną w sys- temie oświaty Republiki Litewskiej, do której należą polskie szkoły, a następnie edukację nieformalną, również bardzo ważną w procesie kształtowania tożsamo- ści narodowej. Szeroko komentowana reforma edukacji z bieżącego roku zostanie omówiona w późniejszych akapitach jako jeden z elementów problematycznych w stosunkach polsko-litewskich. System edukacji dziecko może rozpocząć od przedszkola, które, podobnie jak w systemie polskim, nie jest obowiązkowe. Obowiązek szkolny podzielony jest na etapy. Siedmioletnie dziecko przez 4 lata zdobywa wiedzę w szkole początkowej. Klasy 5-10 to nauczanie podstawowe, a 1-12 to tzw. szkoła profilowana. Klasyfi- kacja dzieli szkoły średnie na niższego i wyższego szczebla. W pierwszych uczeń może kształcić się do dziesiątej, a w drugiej do dwunastej klasy. Gimnazja, czasem tworzone osobno, obejmują klasy od 9 do 12. Obowiązek nauki kończy się na Li- twie w momencie ukończenia przez ucznia szesnastu lat567. Skala ocen jest dziesięciostopniowa, a świadectwo uczeń otrzymuje na zakoń- czenie każdego etapu nauki. W litewskim systemie edukacji egzamin maturalny dzieli się na poziomy A i B. Poziom A oznacza wyższy stopień trudności i pełni funkcję egzaminu wstępnego na wyższe uczelnie humanistyczne, ma charakter zewnętrzny. Natomiast poziom B składa się z zadań o mniejszym stopniu trudno- 567 http://polskaszkola.lt/main.php?id=59&cat=15&lang=1, stan z 13.07.2011 r. Zarys problemu współczesnej edukacji dzieci i młodzieży… 141

ści. Żeby przystąpić do matury uczeń musi uzyskać pozytywny wynik z egzaminu z języka litewskiego. Decyzja o obowiązkowej maturze z języka polskiego nale- ży do kompetencji Rady Szkoły. Także w szkole mniejszościowej Ministerstwo Oświaty nie uznaje składania matury z języka ojczystego za obligatoryjne568. W polskich placówkach do 2011 roku nauczanie wszystkich przedmiotów od- bywało się w języku polskim, natomiast egzamin maturalny zdawano w języku litewskim, którego uczono od drugiej klasy szkoły początkowej. Różni się on jed- nak od egzaminu obowiązującego tych uczniów, którzy odbywają edukację z wy- kładowym językiem litewskim569. W polskich szkołach obowiązują podręczniki i programy nauczania zatwier- dzone przez Ministerstwo Oświaty i Nauki Republiki Litewskiej. Podręczniki zostały opracowane przez nauczycieli–praktyków. Edukacja polonistyczna prze- biega przeważnie w klasach 1-4, w ramach 29 jednostek lekcyjnych tygodniowo, w tym od 6 do 8 godzin języka polskiego. W klasach 5-10 jest to 4-5 jednostek lekcyjnych. Dwudzielny program klas 11 i 12 szkoły profilowanej przewiduje kurs ogólny z języka polskiego dla klas o ukierunkowaniu ścisłym, gdzie w pierwszym roku młodzież ma 3, a w drugim 4 godziny lekcyjne nauki języka polskiego570. Wydaje się, że w edukacja formalna dostosowana jest do potrzeb społeczno- ści polskiej, jednak istnieją wobec niej poważne zastrzeżenia. Polacy wymieniają liczne bariery prawne nakładane przez rząd litewski oraz antypolską propagandę medialną wobec szkół polskich jako elementy, które powodują odpływ uczniów z polskich rodzin do litewskich placówek edukacyjnych. Edukacja pozaformalna, czy inaczej nieformalna, w odniesieniu do dzieci i młodzieży w wieku szkolnym, polega na kształtowaniu określonych postaw, war- tości, umiejętności oraz wiedzy na podstawie wpływu edukacyjnego otoczenia. Przykładem mogą być konkursy edukacyjne, projekty, filmy itp571. Fundamentem pozaformalnego kształcenia w rejonie solecznickim jest Od- dział Solecznicki Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Polska Macierz Szkolna”. Liczy on 350 członków z 18 kół, które działają przy każdej pol- skiej szkole oraz w niektórych przedszkolach. W 2010 roku obchodził dwudzie- stolecie działalności, w trakcie której starał się promować pozytywny wizerunek szkół polskich w systemie oświaty Republiki Litewskiej572. Przewodnicząca solecz- nickiego koła stowarzyszenia, Jadwiga Sinkiewicz, wymienia następujące wyda- rzenia edukacyjne, w których bierze udział młodzież z rejonu: konkursy „W kręgu

568 Tamże. 569 Tamże. 570 E. Klimaszewska, Oświata polonijna na początku XXI wieku, [w:] Nauczanie języka polskiego na Litwie. Stan obecny i perspektywy, red. K. Gąsowskiej i M. Mazińskiej-Szumskiej, Kraków 2006, s. 165-168. 571 http://pl.wikipedia.org/wiki/Edukacja, stan z 15.07.2011 r. 572 Polska Macierz Szkolna na Litwie obchodzi swoje 20-lecie, http://kurierwilenski.lt/2010/10/15/ polska-macierz-szkolna-na-litwie-obchodzi-swoje-20-lecie/, stan z 15.07.2011 r. 142 Marta Górska poetów wileńskich”, poezji Marii Konopnickiej, „Mistrz Ortografii”, „Wspomnie- nie Solidarności w mojej rodzinie”, „Czy znasz historię Polski”, Mała Olimpiada z Języka Polskiego oraz imprezy takie jak tydzień tolerancji, obchody 200 urodzin Fryderyka Chopina i wiele innych. Stowarzyszenie co roku wyróżnia najlepsze placówki edukacyjne wśród gimnazjów, szkół średnich oraz szkół podstawowych. Ponadto konkurs zatytułowany „Najlepsza szkoła – najlepszy nauczyciel” wiąże się z premiami i nagrodami oraz promuje placówkę zarówno wśród lokalnej spo- łeczności jak i w ogólnolitewskim rankingu. „Macierz” współpracuje ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska”, kolejnym bardzo ważnym ośrodkiem wspomagającym zachowanie tożsamości narodowej Polaków za granicą, sponsorem licznych wydarzeń edukacyjnych i kulturalnych, kolonii letnich, jak też, wspólnie m.in. z samorządem rejonu i Senatem RP, remon- tów szkół573. Łomżyński oddział „Wspólnoty” organizuje kursy i warsztaty dla na- uczycieli, gdzie podnoszą oni swoje kompetencje wychowawcze, jak również jest współtwórcą projektów i kolonii dla młodzieży574. Jeden z projektów, zatytułowa- ny „Klasa z klasą”, polega na wspólnym uczestnictwie uczniów z Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego i szkoły im. Jana Pawła II w Łomży we wspólnych zajęciach. Zespoły folklorystyczne są jednym z najbardziej charakterystycznych elemen- tów kultury rejonu. Jednym z nich jest zespół „Solczanka”, funkcjonujący przy Gimnazjum im. J. Śniadeckiego. Należy do niego około 80 osób. Regina Soko- łowicz, prezes „Solczan”, wskazuje kilka najważniejszych zadań, które spełniają tego rodzaju ogniska, poza zabawą z kultywowaniem polskich tradycji wokalno- tanecznych. Jest to przede wszystkim tworzenie i podtrzymywanie więzi oraz in- tegracja młodzieży i dorosłych z Polską, także dzięki częstym gościnnym wystę- pom575. Kolejnym ważnym ośrodkiem wspomagającym kształcenie pozaformalne pol- skiej młodzieży w rejonie jest Centrum Kultury w Solecznikach. Organizuje ono między innymi święto folkloru polskiego „Pieśń znad Solczy”, „Wiosnę Poezji”, „Lato Młodzieży” i inne imprezy, dzięki którym młodzież ma możliwość zapo- znać się nie tylko z dorobkiem historycznym, ale również ze współczesną ofertą kulturalną Polski576. Istotnym elementem edukacji młodzieży w duchu patriotycznym jest obcho- dzenie świąt państwowych i narodowych. Obok rocznicy odzyskania niepodle-

573 B. Daszkiewicz, Zadbane szkoły-zdaniem samorządu, „Biuletyn Informacyjny Rady i Admi- nistracji Samorządu Rejonu Solecznickiego”, nr 4, s. 6, lipiec–wrzesień 2006. 574 I. Kołosowska, Kolonie w Połańcu, „Biuletyn Informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego”, nr 4, s. 7, lipiec–wrzesień 2006; Nowe plecaki – na nowy rok szkolny, „Biuletyn Informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego”, nr 4, s. 7, lipiec–wrzesień 2006. 575 http://latowicz.republika.pl/soleczniki/wnioski.htm, stan z 25.07.2011 r.; J. Sienkiewicz, Polskie uczenie. Wspomnienia Antoniego Jankowskiego, Wilno 2010, s. 245 576 http://www.soleczniki.pl/content/rejon-solecznicki-imprezy, stan z 25.07.2011 r. Zarys problemu współczesnej edukacji dzieci i młodzieży… 143 głości przez Litwę, uczniowie celebrują święto 11 listopada, Dzień Polaka czy też święto Konstytucji 3 Maja. Ważną rolę w wychowaniu patriotycznym odegrała również prasa i religia. W czasach komunizmu gazetą, w której poruszano problemy życia codziennego Polaków, publikowano treści historyczne a nawet materiały pomocnicze do nauki języka, był m.in. „Czerwony Sztandar”, w lutym 1990 przekształcony w „Kurier Wileński”577. Po odzyskaniu niepodległości przez Litwę powstała również pierw- sza rozgłośnia radiowa w języku polskim – „Solecznicka Radiofonia Miejscowa”, która szybko zakończyła swoją działalność. Natomiast radio „Znad Wilii” odnio- sło znaczny sukces komercyjny i cieszy się popularnością wśród polskiej mniej- szości578. Również telewizja spełnia niebagatelną rolę w kształtowaniu tożsamości i poczuciu zachowania więzi z krajem pochodzenia oraz poprawnej znajomości języka mówionego. Programy telewizyjne z początków lat dziewięćdziesiątych „Znad Wilii” czy „Panorama Tygodnia”, emitowane przez litewskie media, nie przetrwały próby czasu i nie utrzymały się na rynku579. Na Litwie powszechny jest stereotyp „Polaka–katolika”. Wydaje się, że jest to również stereotyp uzasadniony. W krajach nadbałtyckich powszechne jest m.in. fundowanie kościołów i praca misyjna polskich jezuitów580. Antonii Jankowski zauważa, iż „w momentach życia najbardziej wzniosłych zawsze używano języka polskiego”, który był umacniany przez Kościół i szkołę, nawet w rejonach, w któ- rych na co dzień ludzie posługiwali się „językiem tak zwanym prostym – w okoli- cach Szumska, Turgieli, Dziewieniszek i Solecznik”581. Z powyższego można wnioskować, że istnieje wiele sposobów, dzięki którym Polacy na Litwie mogą przekazywać dzieciom polskie wartości, wiedzę i edukację. Dzięki wsparciu organizacji polonijnych oraz zaangażowaniu działaczy polskich, przede wszystkim nauczycieli, ta część edukacji, która odbywa się drogą niefor- malną, jest na dość dobrym poziomie. Z drugiej strony jednak, mając do czy- nienia ze światem coraz bardziej zmediatyzowanym, dostrzegam znaczne braki w ofercie medialnej skierowanej do młodzieży. Coraz częściej młodzi ludzie będą sięgać do litewsko – i rosyjskojęzycznych kanałów przekazu, co ma i będzie miało negatywny wpływ na ich zainteresowanie krajem oraz częstotliwość posługiwania się językiem polskim.

577 I. Borucińska, Rola edukacji, religii i mass mediów w kształtowaniu diaspory polskiej w krajach nadbałtyckich, [w:] Rocznik Polonii nr 2, pod red. J. Knopka, Bydgoszcz 2006, s. 87-88. 578 Tamże, s. 89. 579 Tamże, s. 87-88. 580 Tamże, s. 94. 581 J. Sienkiewicz, dz. cyt., s. 243. 144 Marta Górska

3. Problemy edukacji Polaków w rejonie solecznickim Jak wspomniałam we wstępie, współczesne problemy edukacyjne Polaków w rejonie solecznickim powodowane są przez trzy wzajemnie nakładające się czynniki: historię, ekonomię oraz politykę. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Polacy oraz Litwini w odmienny sposób interpretują każdy z powyższych aspek- tów, odmiennie uzasadniając ich przyczyny i przewidując odmienne skutki okre- ślonych postaw i regulacji. W związku z faktem, iż korzystam z relacji prasowych, publikacji oraz wywiadów z osobami narodowości polskiej, przedstawiam jedynie stanowisko mniejszości, starając się nie wartościować i nie oceniać słuszności ar- gumentów żadnej ze stron. Polska edukacja na Litwie ma bogatą, ponad pięciowiekową historię, a za jej formalny początek uznaje się ufundowanie przez Stefana Batorego uniwersytetu w Wilnie w 1579 roku. W kolejnych stuleciach, wraz z napływem szlachty, miesz- czaństwa, chłopstwa i kapłanów z Polski, zapewnił on dominację kulturze i edu- kacji polskiej na ziemiach litewskich582. W latach komunizmu funkcjonowały liczne szkoły z polskim językiem wykładowym. Wzrost i spadek liczby uczniów i placówek następował falami, malejąc w latach 60. dwudziestego wieku, co zwią- zane było z rusyfikacją, a wzrastając w 80., w związku z odrodzeniem narodo- wym583. Antoni Jankowski wspomina początkową rusyfikację szkolnictwa w rejo- nie solecznickim, która miała miejsce w połowie lat 70. Na życzenie kołchoźników powstawała klasa rosyjska, automatycznie polska nie była otwierana ze względu na brak uczniów. W tej sytuacji rodzice musieli oddawać dzieci do grup z wykła- dowym językiem rosyjskim. Wiązało się to również z określonymi profitami, np. lepszą pracą lub darmowym domem584. Dodatkowym argumentem było przeko- nanie, że po szkole rosyjskojęzycznej dziecko ma większą szansę dostania się na uczelnię wyższą w Moskwie czy Petersburgu. Pod koniec lat 80., w związku z przemianami ustrojowymi w kraju i schyłkiem Związku Radzieckiego, nastąpił na Litwie renesans szkolnictwa polskiego. Język polski odzyskał status języka ojczystego, rozbudowano program lektur. Następo- wał odpływ uczniów z rosyjskich klas, otwierano nowe placówki szkolne, a w wy- niku reform w oświacie rozdzielano szkoły kilkujęzyczne na narodowe, co było zasadniczo korzystne dla młodzieży, gdyż zamiast po rosyjsku, który był językiem uniwersalnym na szkolnych korytarzach, dzieci miały szansę na porozumiewanie się w języku narodowym. Niestety, w omawianym czasie warunki lokalowe pozo- stawały wiele do życzenia585. Oświata była bardzo niedofinansowana, wiele szkół wymagało generalnego remontu, brakowało materiałów do nauki, w tym pod- ręczników. Polacy zarzucali władzom centralnym nierównomierność w finanso-

582 I. Borucińska, dz. cyt., s. 77. 583 A. Bobryk, Nasiąkanie młodej skorupki, „Kurier Wileński”, 2006, nr 55, s. 8. 584 J. Sienkiewicz, dz. cyt., s. 168. 585 A. Bobryk, Renesans polskiego szkolnictwa, „Kurier Wileński”, 2006, nr 57, s. 8. Zarys problemu współczesnej edukacji dzieci i młodzieży… 145 waniu placówek na korzyść jednostek litewskich586. Antoni Jankowski wspomina również, że lepsze warunki tych ostatnich wynikały nie tylko ze wsparcia pocho- dzącego od rządu, ale i od różnych organizacji krajowych i zagranicznych oraz prywatnych przedsiębiorców. Jakość wyposażenia nie szła jednak w parze z ja- kością kształcenia, która w pierwszych latach funkcjonowania szkół litewskich w rejonie solecznickim była dramatycznie niska587. Nacjonaliści wiązali odrodzenie litewskie z lituanizacją Polaków na Litwie, na- zywając ją „powrotem polskojęzycznych Litwinów na łono litewskości”, z czym nie zgadzali się, naturalnie, Polscy działacze588. Po odzyskaniu niepodległości przez Litwę, od września 1991 roku do kwietnia 1992 roku, zlikwidowano w rejonie solecznickim 11 przedszkoli. Decyzje te po- dejmowane były rzekomo ze względów ekonomicznych, gdyż gospodarstwa rolne nie miały pieniędzy na ich finansowanie. Praktyka pokazała jednak, że w miejsce polskich przedszkoli zaczęły powstawać litewskie, co spowodowało, że w regionie jesienią 1995 roku 283 dzieci uczęszczało do placówek polskich, a 498 do litew- skich589. Trend ten odwrócił się po roku 1995 w wyniku poprawy sytuacji eko- nomicznej polskich rodzin. Ponadto wychowawczynie kształciły się na kursach organizowanych m.in. przez „Wspólnotę Polską”, „Macierz Szkolną” oraz Litewski Instytut Kwalifikacji Pedagogów590. Dzięki temu wzrosła liczba dzieci polskiego pochodzenia w polskich szkołach także w kolejnych etapach edukacji591. Polski badacz, dr Adam Bobryk, wskazuje ograniczenia w samodzielności funkcjonowania samorządów jako jedną z przyczyn trudności w rozwoju polskiej oświaty na Litwie w latach 90. Zaczęto wymagać tworzenia wewnętrznej doku- mentacji szkoły w języku państwowym oraz usuwano z bibliotek podręczniki wy- dane w Polsce592. Co więcej, w kwietniu 1996 roku, rozporządzeniem ministra oświaty V. Domarkasa, formalnie zobowiązano szkoły do prowadzenia dokumen- tacji po litewsku oraz zakazano umieszczania napisów na drzwiach i gabinetach klas, a w dziennikach imion i nazwisk uczniów, w wersji polskiej593. Problem pi- sowni nazwisk oraz nazw ulic i polskich napisów w lokalnych samorządach, jest jednym z najważniejszych problemów w relacjach Polski i Litwy. Odwoływanie się do prawa międzynarodowego, przede wszystkim konwencji ramowej Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, ratyfikowanej przez prezydenta Li- twy w 2000 roku, nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Również przez wzgląd na nieprecyzyjne, a przede wszystkim niedostatecznie skonkretyzowane zapisy 586 A. Bobryk, Szkoły polskie: nie otwierać, nie finansować, „Kurier Wileński”, 2006, nr 59, s. 8. 587 J. Sienkiewicz, dz. cyt., s. 269-273. 588 Tamże. 589 A. Bobryk, Nasiąkanie…, s. 8. 590 Tamże. 591 Apel do rodziców Polaków XII konferencji Wileńskiego Oddziału Rejonowego ZPL, „Nasza Gazeta”, nr 18, s. 2. 592 A. Bobryk, Przez szkolną ławkę wiedzie walki front, „Kurier Wileński”, 2006, nr 60, s. 8. 593 Tamże; J. Sienkiewicz, Polskie uczenie…, s. 269. 146 Marta Górska umów dwustronnych, t.j. umowy między rządem RP a rządem RL o współpracy w dziedzinach kultury, oświaty i nauki, jak też porozumienia między MEN RP, a MKiO RL w dziedzinie oświaty i szkolnictwa wyższego, Polska na arenie mię- dzynarodowej nie ma podstawy prawnej, aby popierać dążenia mniejszości pol- skiej na Litwie i dlatego wsparcie dla postulatów Związku Polaków na Litwie jest właściwie wyłącznie polityczne594. Ograniczanie szkolnictwa polskiego poprzez regulacje prawne postępowało po odzyskaniu suwerenności przez Litwę. Uchwała MKiO ze stycznia 1994 wpro- wadzała zakaz wydawania w latach 1994-97 podręczników dla szkół polskich z ję- zyka angielskiego, niemieckiego, francuskiego, historii, geografii, matematyki, chemii, fizyki, biologii i informatyki. Kwestie finansowe oraz „dobro ucznia”, któ- ry dzięki korzystaniu z podręczników litewskich lepiej opanuje język i dostanie się na wyższe studia, były głównym uzasadnieniem dla tych działań. W rezultacie zdarzało się, iż tylko jeden podręcznik przypadał na około 20 uczniów i w związ- ku z powyższym materiały edukacyjne były masowo kserowane595. Ponadto, uczniowie szkół litewskich otrzymywali często odzież, obuwie, za- bawki i inne prezenty, a na ich wyżywienie przypadały trzy, zamiast dwóch li- tów dziennie, które dostawały dzieci w polskich placówkach. Bezpłatnie żywio- no w powiatowych, litewskich szkołach wszystkie dzieci, podczas gdy w polskich szkołach darmowy posiłek otrzymywała tylko ¼ uczniów596. Był to niebagatelny argument dla biednych rodziców, którzy podejmowali decyzję o posyłaniu dzieci do szkoły z wykładowym litewskim597. W wyniku agitacji na rzecz szkół litew- skich oraz dyskryminacji placówek polskich, w latach 90. w rejonie solecznickim i wileńskim powstało łącznie 59 nowych szkół litewskich598. Pedagodzy i działacze zachęcają do posyłania dzieci z polskich rodzin do pol- skich placówek oświatowych. Argumenty strony litewskiej, jakoby dziecko po szkole litewskiej miało większe szanse dostania się na uczelnię wyższą i lepszego opanowania języka państwowego, odpiera Renata Sinkiewcz, kierownik solecz- nickiej Służby Pedagogiczno-Psychologicznej. Twierdzi, że dziecko dorastające w polskiej rodzinie powinno uczyć się w polskiej szkole, ponieważ posiada odpo- wiedni zasób słownictwa, aby opanować określony materiał. Wpływa to bezpo- średnio na postępy w nauce599. Również absolwenci szkół polskich odpierają za- rzuty o słabej znajomości litewskiego twierdząc, że nie mają problemu z aplikacją na wyższe uczelnie600. 594 Zob. Wybór dokumentów prawnych dotyczących mniejszości narodowych, Tom III: Polacy na Litwie, Warszawa 2001. 595 A. Bobryk, Ograniczać szkolnictwo polskie na wszelkie sposoby, „Kurier Wileński”, 2006, nr 61; A. Bobryk, Kuźnia kadry pedagogów, „Kurier Wileński”, 2006, nr 69, s. 8. 596 A. Bobryk, Ograniczać szkolnictwo…, s. 8. 597 Tamże. 598 Tamże. 599 B. Sosno, Edukacja atrakcyjna i konkurencyjna, „Soleczniki”, 2010, nr 5, s. 4-5. 600 Tamże. Zarys problemu współczesnej edukacji dzieci i młodzieży… 147

Związek Polaków na Litwie wystosowuje do polskich rodziców apele pokon- ferencyjne pod tytułem „Polskie dziecko w polskiej szkole”. Związek twierdzi, że mit o atutach edukacji w języku rosyjskim został zastąpiony przez mit o edukacji w języku litewskim, a ten jest obecnie lansowany przez media, urzędy i instytucje państwowe. Polacy przedstawiają cztery najważniejsze argumenty przemawiające za posyłaniem dzieci do szkół polskich. Po pierwsze, uczęszczanie ucznia pol- skiego do szkoły litewskiej powoduje stres związany z brakiem przedłużenia for- mowania świadomości narodowej, co skutkuje często brakiem bliższych związ- ków z którąkolwiek grupą narodową, a przez to kompleksami i marginalizacją. Po drugie, dziecko, koncentrując uwagę na nauce języka, zaniedbuje inne przed- mioty, co powoduje zaległości, których nadrobienie jest praktycznie niemożliwe. Po trzecie, brak realnych podstaw twierdzenia, że dziecko w polskiej szkole słabiej opanowuje język litewski, gdyż jego nauka rozpoczyna się już w pierwszej klasie i ma z nim styczność poprzez media i instytucje, czego potwierdzeniem są wyniki egzaminów maturalnych. Po czwarte, maturzysta szkoły polskiej ma bogatą ofertę kształcenia na uczelniach wyższych, bogatszą nawet, niż uczeń szkoły litewskiej, bo dodatkowo obejmuje ona również uczelnie polskie601. Statystyki wskazują, że coraz więcej absolwentów szkół polskich kształci się dalej na uczelniach wyż- szych. W 2002 r. 49% uczniów wybierało dalszą naukę, w 2006 r. liczba ta wzrosła o 9 punktów procentowych602. Związek Polaków na Litwie alarmuje, że sytuacja mniejszości, w związku z przeforsowaną ustawą pogarsza się, następuje tzw. przymusowa asymilacja Po- laków603. W marcu 2011 prezydent Dalia Grybauskaite podpisała, przegłosowaną w Sejmie, nowelizację Ustawy o Oświacie604, krytykowaną jednoznacznie przez ZPL jako dyskryminującą środowiska mniejszości narodowych. Historia i geogra- fia będzie od września 2011 r. nauczana w języku litewskim. Co więcej, przepisy znowelizowanej ustawy przewidują ujednolicenie egzaminu maturalnego z języ- ka litewskiego od 2013 roku, „optymalizację sieci szkół”, poprzez między innymi zamykanie szkół narodowych w małych miejscowościach i pozostawianie tam je- dynie szkół litewskich. Ponadto od 2015 roku, kosztem szkół średnich, mają być wprowadzone gimnazja i progimnazja605. XV Konferencja ZPL „Polskie dziecko w polskiej szkole” protestowała przeciwko ustawie powołując się na artykuł 15 Polsko-Litewskiego Traktatu o Przyjaźni i Dobrosąsiedzkiej Współpracy, który głosi: „strony – w szczególności zapewnią odpowiednie możliwości nauczania ję- 601 Apel do rodziców Polaków…, s. 2. 602 Tamże. 603 J. Lisiewicz, Dialog nie może się składać z monologów, http://www.zpl.lt/2011/07/dialog-nie- moze-sie-skladac-z-monologow/, stan z 1.08.2011 r. 604 Prezydent podpisała nowelizację ustawy o oświacie, http://kurierwilenski.lt/2011/03/30/litwa- prezydent-podpisala-nowelizacje-ustawy-o-oswiacie/, stan z 1.08.2011 r. 605 E. Szałkowska, Petycja z podpisami w obronie polskich szkół, http://kurierwilenski.lt/2011/03/15/ petycja-z-podpisami-w-obronie-polskich-szkol-%E2%80%94-juz-u-najwyzszych-wladz/, stan z 1.08.2011 r. 148 Marta Górska zyka mniejszości narodowej i pobierania nauki w tym języku, w przedszkolach, szkołach podstawowych i średnich”606. Problem nowej ustawy o oświacie odbił się szerokim echem również w pol- skich mediach. Na Litwie protestowały przeciwko niej wszystkie polskie środo- wiska. Treść ustawy może być uznana za dyskryminującą mniejszości narodowe i ich ojczysty język. Polacy obawiają się, że w wyniku jej wprowadzenia polskie szkoły znów zaczną tracić uczniów, co skutkować będzie stopniowym zanikiem polskości w rejonach tradycyjnie przez Polaków zamieszkanych. Walka z nega- tywnym stereotypem polskiej szkoły jest znacznie trudniejsza w przypadku, gdy najważniejsze dla kształtowania tożsamości narodowej przedmioty są wykładane w języku państwowym, a nie narodowym. Z powyższego wnioskować można, że dotychczas oświata w rejonie solecznic- kim dość skutecznie opierała się lituanizacji. Rząd litewski, wspólnie z mediami lansującymi pogląd o wyższości szkół litewskich nad polskimi, rzucał niebagatel- ne wyzwania polskim szkołom, likwidując część z nich. Jednak determinacja śro- dowiska Polaków na Litwie sprawiła, że w dużym stopniu udawało się przezwy- ciężać negatywne dla zachowania polskości trendy. Działania środowisk Polaków na Litwie oraz rządu polskiego nie zdołały jednak zablokować niekorzystnej dla mniejszości ustawy, której negatywne skutki dla polskiej oświaty będą zapewne widoczne już wkrótce.

4. Podsumowanie W rejonie solecznickim, zamieszkanym przez blisko 80 procent Polaków, po- dejmuje się wiele inicjatyw służących zachowaniu tożsamości narodowej rodzin polskich. Dzięki działalności organizacji pozarządowych, w tym przede wszystkim Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” oraz „Polskiej Macierzy Szkolnej”, uczniowie szkół mają możliwość uczestnictwa w wielu wydarzeniach, które zaznajamiają ich zarówno z historią Polski jak i ze współczesną Rzeczpospolitą. Decyduje o tym również zaangażowanie starszych pokoleń, które są zdeterminowane, aby przeka- zywać młodzieży polskie wartości narodowe, zarówno poprzez edukację formal- ną jak i nieformalną. Argumenty za posyłaniem dzieci do polskich szkół były bardzo przekonujące w czasach względnej stabilności ekonomicznej, jednak po wprowadzeniu w życie nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym, niektóre z nich tracą na znaczeniu. Po roku 1990 niekorzystne dla mniejszości zmiany dotyczące oświaty w syste- mie prawnym państwa litewskiego uzasadniane były czynnikami ekonomicznymi

606 http://www.zpl.lt/2010/06/rezolucja-xv-konferencji-%E2%80%9Epolskie-dziecko-%E2- %80%93-w-polskiej-szkole%E2%80%9D-o-ostatnich-dzialaniach-sejmu-republiki-litew- skiej/, stan z 1.08.2011 r. Zarys problemu współczesnej edukacji dzieci i młodzieży… 149 oraz troską o jak najlepszą edukację dla mniejszości narodowych, jednak wynika- ły głównie z nacjonalistycznych postaw wielu polityków. Nierównomierność finansowania, agitacja prasy i instytucji rządowych, rusy- fikacja przed i lituanizacja po odzyskaniu przez Litwę niepodległości, skutkuje stopniowym zanikiem więzi pomiędzy społecznością miejscowych Polaków i kra- jem ich pochodzenia. Pytanie – czy rząd Polski mógłby mieć większy wpływ na poprawę tych relacji, szczególnie w zakresie stanowienia prawa i egzekwowania go? Społeczność międzynarodowa, w tym przede wszystkim Unia Europejska, nie wykazuje jednak zainteresowania poprawą sytuacji mniejszości polskiej na Litwie.

BIBLIOGRAFIA Pozycje zwarte Klimaszewska E., Oświata polonijna na początku XXI wieku, [w:] Nauczanie języka pol- skiego na Litwie. Stan obecny i perspektywy, red. K. Gąsowskiej i M. Mazińskiej-Szum- skiej, Kraków 2006. Sienkiewicz J., Polskie uczenie. Wspomnienia Antoniego Jankowskiego, Wilno 2010. Wybór dokumentów prawnych dotyczących mniejszości narodowych, Tom III: Polacy na Litwie, Warszawa 2001.

Czasopisma i periodyki Apel do rodziców Polaków XII konferencji Wileńskiego Oddziału Rejonowego ZPL, „Nasza Gazeta”, 21-27 czerwiec 2007, nr 18. Bobryk A., Kuźnia kadry pedagogów, „Kurier Wileński”, 12 kwiecień 2006, nr 69. Bobryk A., Przez szkolną ławkę wiedzie walki front, „Kurier Wileński”, 30 marzec 2006, nr 60. Bobryk A., Ograniczać szkolnictwo polskie na wszelkie sposoby, „Kurier Wileński”, 31 ma- rzec 2006, nr 61. Bobryk, A., Szkoły polskie: nie otwierać, nie finansować, „Kurier Wileński”, 29 marzec 2006, nr 59. Bobryk A., Nasiąkanie młodej skorupki, „Kurier Wileński”, 22 marzec 2006, nr 55. Bobryk A., Renesans polskiego szkolnictwa, „Kurier Wileński”, 24 marzec 2006, nr 57. Borucińska I., Rola edukacji, religii i mass mediów w kształtowaniu diaspory polskiej w kra- jach nadbałtyckich, [w:] Rocznik Polonii nr 2, pod red. J. Knopka, Bydgoszcz 2006. Daszkiewicz B., Zadbane szkoły – zdaniem samorządu, „Biuletyn Informacyjny Rady i Ad- ministracji Samorządu Rejonu Solecznickiego”, lipiec–wrzesień 2006, nr 4. Kołosowska I., Kolonie w Połańcu, „Biuletyn Informacyjny Rady i Administracji Samorzą- du Rejonu Solecznickiego”, lipiec-wrzesień 2006, nr 4. Nowe plecaki – na nowy rok szkolny, „Biuletyn Informacyjny Rady i Administracji Samo- rządu Rejonu Solecznickiego”, lipiec–wrzesień 2006. Sosno B., Edukacja atrakcyjna i konkurencyjna, „Soleczniki”, 2010, nr 5. 150 Marta Górska

Strony internetowe http://latowicz.republika.pl/soleczniki/wnioski.htm http://pl.wikipedia.org/wiki/Edukacja http://polskaszkola.lt/main.php?id=59&cat=15&lang=1 http://www.soleczniki.pl/content/rejon-solecznicki-imprezy, pobrano: 25.07.2011 r. http://www.zpl.lt/2010/06/rezolucja-xv-konferencji-%E2%80%9Epolskie-dzi.ecko-%E2- %80%93-w-polskiej-szkole%E2%80%9D-o-ostatnich-dzialaniach-sejmu-republiki-li- tewskiej/ Lisiewicz J., Dialog nie może się składać z monologów, http://www.zpl.lt/2011/07/dialog- nie-moze-sie-skladac-z-monologow/ Polska Macierz Szkolna na Litwie obchodzi swoje 20-lecie, http://kurierwilenski.lt/2010/10/ 15/polska-macierz-szkolna-na-litwie-obchodzi-swoje-20-lecie/ Prezydent podpisała nowelizację ustawy o oświacie, http://kurierwilenski.lt/2011/03/30/li- twa-prezydent-podpisala-nowelizacje-ustawy-o-oswiacie/ Szałkowska E., Petycja z podpisami w obronie polskich szkół, http://kurierwilenski.lt/2011/03/15/ petycja-z-podpisami-w-obronie-polskich-szkol-%E2%80%94-juz-u-najwyzszych-wladz/ Paweł Sobik

AKCJA WYBORCZA POLAKÓW NA LITWIE W REJONIE SOLECZNICKIM

Konsekwencją uzyskania przez Republikę Litewską niepodległości i przyjęcia systemu demokratycznego była praktyka regularnego przeprowadzania wolnych wyborów do organów przedstawicielskich,­ zarówno na szczeblu centralnym, jak i samorządowym. Uczestnictwo w wyborach dawało polskiej grupie narodowo- ściowej możliwość wyboru własnych przedstawicieli zgodnie z indywidualnymi preferencjami politycznymi oraz bezpośredniego wpływania na losy kraju. Wyzwania, jakim było zbudowanie praktycznie od podstaw systemu partyjne- go, podjęła się także grupa czołowych polskich działaczy zrzeszonych w Związku Polaków na Litwie, wystawiając własne listy kandydatów Sejmu RL już w pierw- szych, w pełni demokratycznych wyborach sejmowych po przywróceniu niepod- ległości państwa, jesienią 1992 r.607. Po zmianach wprowadzonych do prawa wyborczego, które wymogły na orga- nizacjach społecznych rejestrację jako partie polityczne oraz zabraniały im wy- stawiania kandydatów do rad samorządowych, działacze Związku Polaków na Litwie, do tej pory występującego jako organizacja społeczno-polityczna, zade- cydowali o rozdzieleniu tych dwóch aktywności i powołaniu w sierpniu 1994 r. partii politycznej o nazwie Akcja Wyborcza Polaków na Litwie608. Przejęła ona wszystkie prawa i funkcje polityczne Związku. Wśród 14 inicjatorów powstania partii (tzw. grupy inicjatywnej) znalazło się trzech działaczy z rejonu solecznickie- go. Byli to: Stanisław Lewkowicz, prezes koła ZPL w Jaszunach; Stanisław Dawi- dowicz, członek grupy założycielskiej ZPL w rejonie solecznickim oraz Stanisław Witkiewicz609. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie samą siebie określa mianem partii regio- nalnej (nie-narodowościowej), reprezentującej interesy wszystkich mieszkańców Wileńszczyzny, stawiającej sobie za cel umacnianie demokracji w Republice Li- tewskiej, poprawę sytuacji społeczno-gospodarczej oraz stworzenie wszystkim

607 Wcześniej, w 1990 r. ZPL udzielił poparcia pojedynczym kandydatom startującym do Rady Najwyższej Litewskiej SSR. 608 Początkowo, dla podkreślenia jedności pomiędzy Związkiem a Akcją, partia miała przyjąć nazwę Akcja Wyborcza Związku Polaków na Litwie. Ostatecznie, na żądanie ministerstwa sprawiedliwości z nazwy partii usunięto zwrot „Związku”. 609 Deklaracja założycielska AW-ZPL, [w:] J. Sienkiewicz, Dokumenty Związku Polaków na Litwie 1988-1998, s. 180-181. 152 Paweł Sobik obywatelom kraju warunków do pełnego korzystania z przysługujących im praw politycznych, społecznych, ekonomicznych i narodowościowych610. Apel Akcji, kierowany głównie do Polaków i innych mniejszości narodowych zamieszkujących Litwę, w rejonie solecznickim spotyka się z przychylnym odbio- rem. Po mieście Wilnie i rejonie wileńskim, to właśnie tutaj partia zdobywa naj- większa liczbę głosów i nieprzerwanie od 1995 roku kontroluje większość w ra- dzie samorządu.

1. Działalność partii w rejonie solecznickim do 2007 roku Wybory sejmowe 1996-2004. Wybory do jednoizbowego Sejmu Republiki Li- tewskiej odbywają się w zgodzie z przyjętą przed wyborami w 1992 r. ordyna- cją wyborczą. Zakłada ona wybór członków Sejmu w systemie mieszanym: 70 członków Sejmu wybieranych jest z list partyjnych (głosowanie w okręgu wielo- mandatowym; począwszy od 1996 r. bez ulgowego progu wyborczego dla ugrupo- wań mniejszości narodowych), zaś kolejnych 71 wybieranych jest w 71 okręgach jednomandatowych na jakie podzielony jest kraj. Zgodnie z ordynacją wyborczą podział na okręgi jednomandatowe musi uwzględniać przede wszystkim kryte- rium ludnościowe (ilość uprawnionych do głosowania w okręgu musi mieścić się w przedziale od 80 do 120 procent średniej ogólnokrajowej), dopiero w dalszej kolejności podział administracyjny kraju na rejony i powiaty611. Rejon solecznicki, pomimo tego, że spełnia kryterium ludnościowe i mógłby tworzyć samodzielny okręg jednomandatowy, podzielony został między jedno- mandatowe okręgi wileńsko-solecznicki (numer 56) i orańsko-ejszyski (numer 70). Główną przyczyną tego stanu rzeczy była niewystarczająca do utworzenia samodzielnego okręgu ilość uprawnionych do głosowania w sąsiednim rejonie orańskim i konieczność dokooptowania pewnej części głosujących z rejonów so- lecznickiego, bądź trockiego dla spełnienia warunków ordynacji612. Część rejonu przyłączona do okręgu orańsko-ejszyskiego obejmuje 12 lokali wyborczych (tzw. część ejszyska)613, z łączną liczbą ok. 9,5 tys. wyborców, tj. niespełna 30% wszyst- kich uprawnionych do głosowania w rejonie. Wobec dominacji ludności litewskiej w rejonie orańskim proporcja narodowościowa w okręgu jednomandatowym jest dla Polaków niekorzystna. Pozostała część rejonu, tzw. solecznicka, została włą- 610 http://www.awpl.lt/index.php?option=com_content&view=article&id=57&Itemid=57&lang =pl, stan z 11.04.2011 r. 611 Art. 9, Republic of Lithuania, Law on elections to the Seimas, 9 lipca 1992, No I-2721 Vil- nius (ostatnio nowelizowano 15 kwietnia 2008, No X-1490) 612 Pozostałe rejony powiatu olickiego, do którego należy rejon orański, utworzyły jednomanda- towe okręgi olicki (miasto Olita), dzukijski (rejon olicki i część miasta Olita) oraz łoździejsko- druskiennicki, spełniające kryterium ludnościowe. 613 Wg stanu z 2008 r.: Bu­trymańce, Janczuny, Ejszyszki, Jurzdyka, Hornostaiszki, Koleśni­ki, Purwiany, Dajnowa, Podborze, Tietiańce, Dojlidy, Tawsiuny. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w rejonie solecznickim 153 czona do wspólnego okręgu z trzecią częścią rejonu wileńskiego (w okręgu tym dominują Polacy). Głosowanie na listy partyjne. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w żadnych wyborach sejmowych, do których stanęła, nie zdołała przekroczyć pięcioprocen- towego progu wyborczego i tym samym nigdy nie uzyskała mandatów w Sejmie w podziale miejsc między partie. Wprowadzenie progu wyborczego przed wy- borami w 1996 r. spotkało się z protestami partii, słusznie wówczas obawiającej się, że przyczyni się to do pogorszenia jej wyniku wyborczego614. Fakt, że AWPL w przedwyborczych sondażach miała niewielkie szanse na przekroczenie progu wyborczego i perspektywę odgrywania w Sejmie nieistotnej roli, mógł stanowić dla potencjalnych wyborców partii argument za nie braniem udziału w wyborach, bądź udzieleniem poparcia innym partiom (przy jednoczesnym poparciu kandy- data AWPL w okręgu większościowym). W rejonie solecznickim na przestrzeni lat 1996-2004 partia notowała następujące rezultaty:

Tab. 1. Wyniki AWPL w wyborach sejmowych w okręgu ogólnokrajowym Wynik w okręgu Wynik w okręgu Rok Wynik w skali kraju wileńsko-solecznickim orańsko-ejszyskim 1996 40941 2,98% f 52,92% 8456 65,00% f 36,09% 8456 17,84% f 49,51% 2000 28641 1,95% f 58,63% 7511 41,70% f 47,31% 1911 9,61% f 56,52% 2004 45302 3,79% f 46,08% 10381 56,45% f 46,12% 3492 20,65% f 51,00% Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników Centralnej Komisji Wyborczej

Tab. 2. Wyniki kandydatów AWPL w wyborach sejmowych w okręgu wileńsko- solecznickim Rok 1996 1997 2000 2004 Kandydat J. Sienkiewicz W. Tomaszewski Wynik kandydata 7321 15525 8973 11822 Poparcie kandydata 55,19% 83,88% 51,17% 63,02% Wynik partii 8456 – 7511 10381 Frekwencja 36,09% 47,19% 47,30% 46,09% Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników Centralnej Komisji Wyborczej

Głosowanie w okręgach większościowych. W jednomandatowym okręgu wileń- sko-solecznickim, we wszystkich do 2004 r. wyborach mandat uzyskiwał kandydat AWPL615, który zwyczajowo był prezesem partii. Wskutek zbyt niskiej frekwencji podczas wyborów 1996 r., pomimo zgromadzenia największej ilości głosów, ów- czesny lider partii Jan Sienkiewicz zmuszony był stanąć do powtórnego głosowa-

614 W 1992 r. Związek Polaków na Litwie pomimo osiągnięcia 2% w skali kraju wprowadził do Sejmu z listy ogólnokrajowej dwóch posłów: Jana Mincewicza i Artura Płoksztę. 615 W 1992 r. posłem z okręgu wileńsko-solecznickiego został wybrany kandydat Związku Po- laków na Litwie Zbigniew Siemienowicz. 154 Paweł Sobik nia, które odbyło się wraz z wyborami samorządowymi. Od 2000 r. kandydatem AWPL w okręgu wileńsko-solecznickim jest Waldemar Tomaszewski. Inaczej niż jego poprzednik, Tomaszewski w okręgu większościowym zdobywa więcej gło- sów niż lista partyjna AWPL. W okręgu orańsko-ejszyskim w latach 1996-2004 kandydatem AWPL był Le- onard Talmont (od 1995 do 2003 wójt gminy ejszyskiej, następnie od 2003 r. mer rejonu solecznickiego). Przed 2004 r. Talmontowi tylko raz (w 1996 r.) udało się awansować do drugiej, decydującej tury wyborów, zawsze zaś otrzymywał on in- dywidualny wynik większy od wyniku AWPL. Począwszy od 1996 r. mandat posła z okręgu orańsko-ejszyskiego sprawuje Algis Kašeta, w każdych wyborach startu- jący z list innego ugrupowania.

Tab. 3. Wyniki kandydata AWPL L. Talmonta w wyborach sejmowych w okręgu orańsko-ejszyskim Rok 1996 I 1996 II 2000 2004 Wynik kandydata 3087 4781 2442 3814 Poparcie kandydata 17,78% 31,97% 12,33% 21.82% Wynik partii 3026 – 1911 3492 Frekwencja 49,57% 42,89% 56,43% 50,97% Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników Centralnej Komisji Wyborczej

Wybory samorządowe 1995-2007. W przeciwieństwie do wyborów sejmo- wych, w rejonie solecznickim wybory do rad samorządowych cieszą się większym zainteresowaniem wyborców, co przekłada się na wyższe wyniki AWPL, która w kampanii samorządowej ma mniejszą trudność w przekonaniu do siebie po- tencjalnych wyborców. W głosowaniu w wyborach samorządowych wyborca ma poczucie realnego wypływu na decyzję rady i, w przypadku wyborców AWPL, nie ma ryzyka zmarnowania głosu. Tendencja do udzielenia AWPL większego popar- cia w wyborach samorządowych niż sejmowych w szczególny sposób unaoczniła się w 2000 r., gdy na przestrzeni kilku miesięcy (luty–październik), partia dra- stycznie straciła znaczną część wyborców, którzy oddali głos na jej kandydatów do rad samorządowych.

Tab. 4. Wyniki AWPL w wyborach samorządowych w rejonie solecznickim616 Rok 1995 1997 2000 2002 2007 Poparcie 5845 11515 10545 9685 11962 Udział 55,77% 61,76% 63,30% 67,42% 67,52% mandaty (na 25) 14 20 18 17 20 Frekwencja 39,46% 52,67% 57,83% 49,85% 58,83% Mer rejonu Józef Rybak Leonard Talmont616 Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników Centralnej Komisji Wyborczej 616 Od końca 2009 r. – Zdzisław Palewicz. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w rejonie solecznickim 155

W rejonie solecznickim, począwszy od 1995 r. AWPL kontroluje większość w radzie rejonu, w każdych wyborach zdobywając nie mniej niż połowę ważnie oddanych głosów. Szczegółowe wyniki ilustruje tabela 4. Wybory prezydenckie 1993-2004. Konstytucja RL przewiduje wybór prezyden- ta kraju w wyborach bezpośrednich na pięcioletnią kadencję. W pierwszych czte- rech wyborach prezydenta RL Akcja Wyborcza Polaków na Litwie nie wystawiała swojego kandydata. Pierwszym prezydentem Litwy został, w wyborach przeprowadzonych 14 II 1993 r., były I sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Litwy Al- girdas Mykolas Brazauskas, który pokonał kandydata prawicy Stasysa Lozoraitisa, uzyskując 60% ważnie oddanych głosów. Nowo wybrany prezydent największym poparciem cieszył się w rejonie solecznickim, w którym uzyskał 88,9% ważnie od- danych głosów (przy frekwencji 66,1%, tj. o 12,5 punktu procentowego niższej niż średnia ogólnokrajowa). Poza rejonem solecznickim, jedynie w rejonie wileńskim poparcie dla kandydata LDDP przekroczyło pułap 80%617. Po zakończeniu pięcioletniej kadencji, prezydent Brazauskas ogłosił, że nie bę- dzie ubiegał się o reelekcję i zaapelował o głosowanie na byłego prokuratora gene- ralnego Artūrasa Paulauskasa. Poza nim, w stawce siedmiu kandydatów, najwięk- sze szanse na zwycięstwo dawano liderowi Sajudisu i przewodniczącemu Sejmu Vytautasowi Landsbergisowi oraz popieranemu przez liberałów reemigrantowi z USA Valdasowi Adamkusowi. Wyborcy rejonu solecznickiego w pierwszej tu- rze głosowania (21 grudnia 1997 r.) gremialnie poparli Paulauskasa, który zebrał ponad 83% ważnie oddanych głosów (większe poparcie uzyskał tylko w Wisagi- ni). Z pozostałych kandydatów Adamkus uzyskał 7,6%, a Landsbergis 3,5%618. W drugiej turze (5 stycznia 1998 r.), w której zmierzyli się Paulauskas i Adamkus, proporcja głosów w rejonie solecznickim ukształtowała się w proporcji 88-12 na rzecz Paulauskasa. Nie zapewniło mu to jednak prezydentury, gdyż w skali całego kraju przegrał z Adamkusem różnicą 14 tys. głosów619. W przeciwieństwie do Brazauskasa, po pierwszej kadencji prezydent Adamkus zdecydował się na ponowny start w wyborach. Tym razem do grona jego najgroź- niejszych rywali należeli ponownie Paulauskas (startujący z pozycji przewodni- czącego Sejmu) oraz były premier Rolandas Paksas. W pierwszej turze głosowania w rejonie solecznickim, podobnie jak w 1997 r., najwięcej głosów zgromadził Pau- lauskas (33%; był to jedyny rejon kraju, który nie opowiedział się za Adamkusem,

617 Lietuvos Respublikos Prezidento rinkimų įvykusių 1993m. vasario 14 d. duomenys pagal miestų, rajonų rinkimų komisijų protokolus, http://www.vrk.lt/dynamic/files/1647/1993pre- zidento.pdf, stan z 12.04.2011 r. 618 Šalčininkų rajono, 1-ojo rinkimų turo oficialūs balsavimo rezultatai, http://www3.lrs.lt/n/ rinkimai/pr97/rez/rezapgl_6_42_1.htm, stan z 12.04.2011 r. 619 Šalčininkų rajono, 2-ojo rinkimų turo oficialūs balsavimo rezultatai, http://www3.lrs.lt/n/ rinkimai/pr97/rez/rezapgl_6_42_2.htm, stan z 12.04.2011 r. 156 Paweł Sobik bądź Paksasem), przed Paksasem (21%) oraz Adamkusem (18%)620. W drugiej tu- rze wyborów, wobec wyeliminowania Paulauskasa, wyborcy rejonu solecznickie- go zdecydowali się poprzeć Paksasa, który w rejonie zgromadził 81% poparcia, a w skali całego kraju – 54% i został trzecim prezydentem Litwy621. Wiosną 2004 roku, tj. po 14 miesiącach pełnienia funkcji, prezydent Pak- sas został pozbawiony urzędu prezydenta (impeachment) za złamanie przysięgi prezydenckiej. W przedterminowych wyborach przeprowadzonych 13 czerwca 2004 r., do walki o prezydenturę stanęli: były prezydent Valdas Adamkus, była premier Kazimiera Prunskienė, socjaldemokrata Česlovas Juršėnas, główny ne- gocjator Litwy z Unią Europejską Petras Auštrevičius oraz minister pracy Vilija Blinkevičiūtė. Wyborcy rejonu solecznickiego w pierwszej turze najwięcej głosów oddali na Prunskiene (41%) i Blinkevičiūtė (21%), zaś pozostała trójka kandyda- tów uzyskała od 10 do 13 procent głosów622. W drugiej turze Prunskiene uzyskała 89% głosów, co nie wystarczyło do pokonania Adamkusa (w skali całego kraju uzyskał on 52,6% głosów i po raz drugi objął najwyższy urząd w państwie)623. Cechami wspólnymi przeprowadzonych do 2004 roku wyborów prezydenc- kich w rejonie solecznickim były niższa niż ogólnokrajowa frekwencja wyborcza oraz ponadprzeciętne wyniki uzyskiwane przez kandydatów szeroko pojętej le- wicy. Wybory do Parlamentu Europejskiego w 2004 r. Po akcesji do Unii Europejskiej mieszkańcy Litwy, na równi z obywatelami innych państw członkowskich, wy- bierają posłów do Parlamentu Europejskiego. 13 czerwca 2004 r., wraz z pierwszą turą wyborów prezydenckich, o 13 mandatów poselskich w Strasburgu i Brukseli ubiegali się przedstawiciele 12 ugrupowań, w tym wspólna lista Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i Związku Rosjan Litwy „W jedności siła”. Pomimo przekrocze- nia 5% progu wyborczego, lista AWPL–ZRL nie uzyskała mandatu poselskiego z uwagi na przyjęty sposób przeliczania głosów na mandaty, który wymagał osią- gnięcia tzw. kwoty wyborczej624. Faktyczny próg wyborczy osiągnął zatem poziom 6,8% oddanych głosów i polsko-rosyjskiej liście do jego osiągnięcia zabrakło po- nad 13 tys. głosów (przy 69 tys. uzyskanych)625.

620 Šalčininkų rajono, 1-ojo rinkimų turo balsavimo rezultatai, http://www3.lrs.lt/rinkimai/2002/ Prezidentas/rezultatai/rezapgl.htm-14+43+1.htm, stan z 12.04.2011 r. 621 Šalčininkų rajono, 2-ojo rinkimų turo balsavimo rezultatai, http://www3.lrs.lt/rinkimai/2002/ Prezidentas/rezultatai/rezapgl.htm-14+43+2.htm, stan z 12.04.2011 r. 622 I-ojo rinkimų rato balsavimo rezultatai Šalčininkų rajono (nr.43) http://www3.lrs.lt/rinki- mai/2004/prezidentas/rezultatai/rez_apg_l_1584_1.htm, stan z 12.04.2011 r. 623 Pakartotinio balsavimo galutiniai rezultatai Šalčininkų rajono (nr.43) http://www3.lrs.lt/ rinkimai/2004/prezidentas/rezultatai/rez_apg_l_1584_2.htm, stan z 12.04.2011 r. 624 Tj. liczby głosów oddanych na partie które przekroczyły próg wyborczy podzielonej przez ilość przypadających Litwie mandatów. 625 Balsavimo rezultatai Lietuvoje, http://www3.lrs.lt/rinkimai/2004/euro/rezultatai/rez_l_18. htm, stan z 11.04.2011 r. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w rejonie solecznickim 157

W rejonie solecznickim blok „W jedności siła” uzyskał największą liczbę gło- sów (8415, tj. 65,75% ważnie oddanych), dystansując zwycięzcę wyborów na szczeblu ogólnokrajowym – Partię Pracy (14,84%), oraz Litewską Partię Demo- kratyczną (5,06%). Pozostałe partie w skali rejonu nie przekroczyły 5% poparcia. Frekwencja wyborcza w rejonie (44,89%) osiągnęła pułap o 3,5 punktu procento- wego niższy niż średnia ogólnokrajowa626.

2. Działalność partii w latach 2008-2011 Wybory do Sejmu RL (12 i 26 października 2008 r.). Zanotowany w wyborach samorządowych w 2007 r. ponad pięcioprocentowy w skali kraju wynik dawał działaczom i sympatykom AWPL podstawy do optymizmu, iż możliwe jest uzy- skanie podobnego rezultatu w wyborach sejmowych. Do wyborów sejmowych AWPL zdecydowała się pójść razem z Aliansem Ro- sjan, jedną z dwóch głównych organizacji rosyjskich, aktywną przede wszystkim w Kłajpedzie. Na 143 osoby wystawione do wyborów, 19 miejsc zajmowali Ro- sjanie, 5 Litwini, 4 Ukraińcy i 3 Białorusini. Wśród kandydatów z rejonu solecz- nickiego najwyższe, szóste miejsce na liście zajmował wicemer rejonu Zdzisław Palewicz. Oprócz niego rejon reprezentowało jeszcze 21 kandydatów, wśród nich mer rejonu Leonard Talmont, dyrektor administracji Bolesław Daszkiewicz i je- go zastępca Józef Rybak. Wśród reprezentantów rejonu znalazł się także jeden przedstawiciel mniejszości białoruskiej. Procentowy udział przedstawicieli rejonu solecznickiego na liście partii wyniósł 15%627. Wyniki wyborów sejmowych przyniosły zwycięstwo dotychczas opozycyjne- mu Związkowi Ojczyzny, który uzyskał poparcie 243823 głosujących (18,61%). Pozostałe partie, które przekroczyły próg wyborczy, odnotowały następujące re- zultaty: Partia Wskrzeszenia Narodowego 14,25%; Porządek i Sprawiedliwość 11,97%; Litewska Partia Socjaldemokratyczna 11,06%; Partia Pracy 8,48%; Ruch Liberalny 5,41%; Związek Liberałów i Centrystów 5,04%. AWPL w skali całego kraju osiągnęła 59237 głosów, tj. 4,52% i nie uczestniczyła w podziale mandatów w okręgu ogólnokrajowym. Frekwencja wyborcza wyniosła 48,59%628. Traktując rejon solecznicki jako całość (tj. bez uwzględnienia podziału na dwa okręgi jednomandatowe), AWPL zgromadziło blisko 10 tys. głosów (9969), tj. 66,22% oddanych w rejonie. W części rejonu która przynależy do okręgu wi-

626 Balsavimo rezultatai, Šalčininkų rajono (nr 43), http://www3.lrs.lt/rinkimai/2004/euro/ rezultatai/rez_apg_l_1523.htm, stan z 11.04.2011 r. 627 Kandidatų sąrašai, http://www.vrk.lt/rinkimai/400_lt/KandidatuSarasai/index.html, stan z 11.04.2011 r. 628 Balsavimo rezultatai daugiamandatėje apygardoje, http://www.vrk.lt/2008_seimo_rinkimai/ output_lt/rezultatai_daugiamand_apygardose/rezultatai_daugiamand_apygardose1turas. html, stan z 11.04.2011 r. 158 Paweł Sobik leńsko-solecznickiego, poparcie dla Akcji wyniosło 62,33, zaś w części ejszyskiej – 74,71%. Na drugim miejscu w rejonie uplasowała się Partia Pracy z dziewięcio- krotnie gorszym wynikiem (1112 głosów, 7,39%), a próg pięciu procent przekro- czyła jeszcze partia Porządek i Sprawiedliwość (1027 głosów, 6,82%). Rezultaty pozostałych partii były następujące: socjaldemokraci 3,86%, liberałowie – centry- ści 3,51%, konserwatyści 1,90%, TPP 1,79%, Ruch Liberalny 1,31%. Frekwencja wyborcza w całym rejonie osiągnęła poziom 52,12% (tj. o 3,5 punktu procentowego więcej niż w całym kraju), wyższy poziom osiągając w czę- ści ejszyskiej (54,72%, wobec 50,97% w części wileńsko-solecznickiej). Największą absencję wyborczą odnotowano w mieście Solecznikach, najniższą w lokalu wy- borczym Tawsiuny (frekwencja 70,64%). W każdym lokalu wyborczym rejonu AWPL uzyskiwała najwyższe wyniki. Jednak obszarami zauważalnie niższego niż przeciętne poparcia, były w części wi- leńsko-solecznickiej miasta Soleczniki i Dziewieniszki, a w części orańsko-ejszy- skiej Tietiańce. Wobec nie przekroczenia progu wyborczego jedyną szansą dla partii na uzy- skanie reprezentacji w Sejmie było zwycięstwo w okręgach jednomandatowych. Do walki o mandaty członków Sejmu w rejonie solecznickim stanęli, podobnie jak w latach 2000 i 2004, mer rejonu Leonard Talmont (w okręgu orańsko-ejszy- skim) oraz prezes partii Waldemar Tomaszewski (w okręgu wileńsko-solecznic- kim). Tomaszewski po raz trzeci z rzędu uzyskał mandat posła już w pierwszej turze wyborów629, uzyskując 13828 głosy (61,33%), tj. o 284 głosy mniej od dorobku partii (w latach 2000 i 2004 uzyskiwał wynik lepszy)630. Mer Talmont w pierwszej turze głosowania uzyskał 3692 głosy (22,09%; Akcja w okręgu uzyskała 3677 gło- sów) i awansował do drugiej tury, w której zmierzył się z Algisem Kašetą (LRLS). Podobnie jak w 1996r., z pojedynku obu kandydatów zwycięsko wyszedł Kaše- ta, pokonując Talmonta w stosunku 60-40% (w drugiej turze Talmont uzyskał 5904 głosów)631. W innych okręgach jednomandatowych Wileńszczyzny manda- ty członków Sejmu z ramienia AWPL uzyskali: prezes ZPL Michał Mackiewicz (w okręgu wileńsko-szyrwinckim) oraz Jarosław Narkiewicz (w okręgu wileńsko- trockim).

629 W skali całego kraju jedynie socjaldemokrata Algirdas Butkevičius startujący w okręgu Wyłkowyszki może pochwalić się podobnym osiągnięciem. 630 Vilniaus-Šalčininkų (nr 56) rinkimų apygarda, http://www.vrk.lt/2008_seimo_rinkimai/ output_lt/rezultatai_vienmand_apygardose/rezultatai_vienmanate_apygarda6860aktyvu- masdesc1turas.html, stan z 11.04.2011 r. 631 Varėnos-Eišiškių (nr 70) rinkimų apygarda, http://www.vrk.lt/2008_seimo_rinkimai/ output_lt/rezultatai_vienmand_apygardose/rezultatai_vienmanate_apygarda6915aktyvu- masdesc1turas.html, http://www.vrk.lt/2008_seimo_rinkimai/output_lt/rezultatai_vien- mand_apygardose2/rezultatai_vienmanate_apapygar6990aktyvumasdesc2turas.html, stan z 11.04.2011 r. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w rejonie solecznickim 159

Wybory prezydenckie (17 maja 2009 r.). Zasadniczym celem AWPL na rok 2009 było uzyskanie mandatu w wyborach do Parlamentu Europejskiego zaplanowa- nych na 7 czerwca. Rozpisanie wyborów prezydenckich na 17 maja powodowało, że ewentualna druga tura wyborów przypadałaby na dzień 7 czerwca. W interesie partii było zatem, aby rozgrywka prezydencka rozstrzygnęła się już w pierwszej turze i wybory do PE nie cieszyły się większym zainteresowaniem wyborców. Wobec odnotowywanej w sondażach wyraźnej przewagi komisarz Dalii Grybauskaitė, AWPL winna była dołożyć starań, aby frekwencja 17 maja przekro- czyła 50% próg przewidziany w Konstytucji632. 60 tysięcy głosujących na partię w wyborach sejmowych (tj. 2,5% wszystkich uprawnionych do głosowania) wobec braku kandydata AWPL mogło pozostać w domach, przyczyniając się do zaniże- nia frekwencji i konieczności przeprowadzania drugiej tury. Do walki o najwyż- szy urząd w państwie partia nominowała swojego lidera, Waldemara Tomaszew- skiego. Dla niego osobiście kampania wyborcza miała jeszcze dwa inne taktyczne cele: promocja własnej kandydatury jako lidera listy AWPL do Europarlamentu oraz uciszenie głosów domagających się pozbawienia go, jako posiadacza Karty Polaka, mandatu posła na Sejm RL633. Pomyślnie dla AWPL do rozstrzygnięcia wyborów wystarczyła pierwsza runda. Z wynikiem 68,21%, przy frekwencji 51,76%, prezydentem kraju została wybrana Dalia Grybauskaitė. Sam Tomaszewski wybory ukończył na czwartym miejscu, gromadząc 4,68% ważnie oddanych głosów634. Zgoła inaczej prezentowały się wyniki w rejonie solecznickim. Frekwencja wyborcza przekroczyła średnią ogólnokrajową i wyniosła 56,57%. Najwięcej gło- sów w rejonie, 66,86%, uzyskał Tomaszewski, który w pokonanym polu zostawił Grybauskaitė (20,58%). Pozostała czwórka kandydatów osiągnęła wyniki od 0,38 do 3,66 procent635. Tomaszewski wyższość Grybauskaitė musiał uznać w zaled- wie jednym, na 37, lokalu wyborczym (Tietiańce), najwyższe poparcie uzyskując w Podborzu (88,50%). W rejonie solecznickim Tomaszewski zebrał szóstą część

632 Za wybranego w pierwszej rundzie uważa się tego kandydata, który zdobył ponad połowę ważnie oddanych głosów przy frekwencji co najmniej 50%. W wypadku niespełnienia wymogu frekwencji, do zwycięstwa w pierwszej turze wymagane jest uzyskanie ponad połowy ważnie oddanych głosów, nie mniej jednak niż 1/3 głosów wszystkich uprawnionych do głosowania (art. 81 Konstytucji RL). 633 Kandydat na prezydenta musi spełniać te same warunki, jakie wymagane są wobec członka Sejmu tj. nie może być związany przysięgą z obcym państwem. W ocenie niektórych członków Sejmu, Tomaszewski przyjmując Kartę Polaka złamał przysięgę wobec państwa litewskiego i powinien zostać pozbawiony mandatu sejmowego. 634 Wyniki pozostałych kandydatów: Algirdas Butkevičius 11,82%, Valentinas Mazuronis 6,15%, Kazimiera Prunskienė 3,91%, Loreta Graužinienė 3,61%, Česlovas Jerzerskas 0,67%. 635 Česlovas Jezerskas (0,38%), Loreta Graužinienė (3,66%) oraz Kazimiera Prunskienė (3,41%) osiągnęli rezultaty z grubsza odpowiadające ich ogólnolitewskiemu poparciu. Algirdas But- kevičius (2,57$) oraz Valentina Mazuronis (2,59%) – wyraźnie słabsze. 160 Paweł Sobik ogólnokrajowego wyniku. Dla Grybauskaitė rejon solecznicki był ledwie jednym z czterech w skali całego kraju, w którym nie uzyskała najwyższego wyniku636. Wybory do Parlamentu Europejskiego (7 czerwca 2009 r.). Po rozstrzygnięciu wyborów prezydenckich w pierwszej turze głosowania, dla AWPL pojawiła się realna szansa na uzyskanie mandatu w Parlamencie Europejskim, o ile mobilizacji jej zwolenników towarzyszyłaby niska aktywność wyborcza zwolenników pozo- stałych partii. Do walki o europarlamentarny mandat partia, startująca ponownie wraz z Aliansem Rosjan, nominowała 24 kandydatów wśród których znaleźli się: mer rejonu solecznickiego Leonard Talmont (pozycja dziewiąta) oraz jego zastępca Zdzisław Palewicz (pozycja szesnasta)637. W wyniku głosowania AWPL zrealizował swój cel i zdobył mandat eurodepu- towanego. Na partię w skali całego kraju głos oddało 46293 wyborców (8,42%) przy niskiej, 21% frekwencji (Litwa zanotowała najniższą frekwencję w całej UE). Najwięcej głosów w skali całego kraju uzyskał konserwatywny Związek Ojczyzny (26,16% i 4 mandaty), przed Litewską Partią Socjaldemokratyczną (18,12% i 3 mandaty) oraz partią Porządek i Sprawiedliwość (11,90% i 2 mandaty). Pozosta- łym partiom które przekroczyły próg wyborczy przypadło po jednym mandacie (Partia Pracy uzyskała 8,56%, a Ruch Liberalny 7,17%)638. Zanotowana niska frekwencja wyborcza premiowała partie o ustabilizowanych, żelaznych elektoratach. Posłów do Parlamentu Europejskiego wybierało jedynie 43,11% spośród tych, którzy przed 8 miesiącami wybierali Sejm RL. Najwyższy odsetek „obronionych” głosów sejmowych zanotowała AWPL, której wynik wy- borczy osiągnął poziom 78,15% głosów uzyskanych w wyborach do Sejmu. Po- zostałymi partiami które osiągały rezultat lepszy niż mógłby wynikać z proporcji ogólnokrajowej byli: socjaldemokraci (70,64% głosów „obronionych”), konserwa- tyści (60,60%) oraz Ruch Liberalny (57,16%). Najdotkliwszy odpływ wyborców zanotowały Partia Wskrzeszenia Narodowego, która straciła blisko 97% głosów oddanych na nią w październiku 2008r. oraz liberałowie – centryści (odpływ po- nad 70%). TT oraz DP zanotowały wyniki bliskie ogólnokrajowej proporcji.

636 Pozostałe to: wileński (zwycięstwo Tomaszewskiego), wyłkowyskim (wygrał Butkevicius) oraz w Wisagini (najwięcej głosów zebrała Kazimiera Prunskiene). 637 Kandidatų sąrašai, http://www.vrk.lt/rinkimai/404_lt/KandidatuSarasai/RinkimuOrganiza- cija3585.html, stan z 11.04.2011 r. 638 Balsavimo rezultatai, http://www.vrk.lt/2009_ep_rinkimai/output_lt/rinkimu_diena/index. html, stan z 11.04.2011 r. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w rejonie solecznickim 161

Tab. 5. Porównanie wyników w wyborach sejmowych i europarlamenarnych w skali kraju Litwa ogółem – 43,11% (1 309 965 głosujących w wyborach do Sejmu / 564 803 do PE) TS TPP TT LSDP DP LRLS LICS AWPL Sejm (48,6) 243 823 186 629 156 777 144 890 111 149 70 862 66 078 59 237 PE (21,0) 147 756 5 717 67 237 102 347 48 368 40 502 19 v105 46 293 Porównanie –96 067 –180 912 –89 540 –42 543 –62 781 –30 360 –46 973 –12 944 Udział 60,60% 3,06% 42,89% 70,64% 43,52% 57,16% 28,91% 78,15% Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników Centralnej Komisji Wyborczej

W rejonie solecznickim zwycięzcą wyborów okazała się AWPL, na którą głos oddało ponad 4/5 głosujących (9801 głosów, 80,51%). Żadna inna partia nie prze- kroczyła w regionie nawet 5% (najbliżej były Partia Pracy oraz Porządek i Spra- wiedliwość, które uzyskały odpowiednio 4,62 oraz 4,32%). W rejonie solecznic- kim odnotowano najwyższą w całym kraju frekwencję wyborczą, która osiągnęła 41,41%. Pomimo tego, że wynik ten był o 10 punktów procentowych niższy niż podczas wyborów sejmowych, Akcja uzyskała w rejonie zaledwie o 168 głosów mniej639 niż w październiku 2008 r. Pozostałe partie uzyskały rezultaty znacząco słabsze niż podczas wyborów do Sejmu tracąc od 76 (Partia Wskrzeszenia Naro- dowego) do 23 (Związek Ojczyzny) procent wyborców w rejonie640.

Tab. 6. Porównanie wyników w wyborach sejmowych i europarlamenarnych w rejonie solecznickim Rejon solecznicki – 79,77% (16 683 głosujących do Sejmu / 12 644 do PE) TS TPP TT LSDP DP LRLS LiCS AWPL Sejm (51,9) 286 269 1027 581 1112 197 529 9969 PE (41,4) 220 75 526 333 563 75 199 9801 Porównanie –66 –194 –501 –248 –549 –122 –330 -168 Udział 76,92% 27,88% 51,21% 57,31% 50,62% 38,07% 37,61% 98,31% Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników Centralnej Komisji Wyborczej

Wobec objęcia przez Waldemara Tomaszewskiego mandatu europarlamen- tarzysty konieczne stało się przeprowadzenie wyborów uzupełniających w jed- nomandatowym okręgu wileńsko-solecznickim. Kandydatem AWPL w wybo- rach przeprowadzonych 15 listopada 2009 r. został mer rejonu Leonard Talmont. W głosowaniu zdobył on 75,89% ważnie oddanych głosów (14 020641, przy fre- kwencji 42,81%) i uzyskał mandat członka Sejmu.

639 Wynik mierzony w punktach procentowych okazał się lepszy o 24 punkty. 640 Šalčininkų rajono (nr.43) savivaldybė, http://www.vrk.lt/2009_ep_rinkimai/output_lt/rezul- tatai_daugiamand_apygardose/apygardos_rezultatai7108.html, stan z 11.04.2011 r. 641 Pomimo niższej niż w 2008 r. frekwencji wynik Talmonta okazał się lepszy niż Tomaszew- skiego. 162 Paweł Sobik

Wybory samorządowe (27 lutego 2011 r.). Pozytywna ocena dotychczasowej współpracy z Aliansem Rosjan doprowadziła do zmiany formuły współpracy. Inaczej niż w wyborach sejmowych i europarlamentarnych, gdy przedstawiciele Aliansu startowali z listy AWPL pod jej szyldem, do wyborów samorządowych obie partie stanęły jako Blok Waldemara Tomaszewskiego – Koalicja Akcji Wy- borczej Polaków na Litwie i Aliansu Rosjan642. Na liście 50 kandydatów do rady rejonu solecznickiego znalazło się 18 dotych- czasowych radnych (na łączną ilość 20). Liderem listy został mer rejonu Zdzisław Palewicz643. Wyniki wyborów potwierdziły supremację Akcji w rejonie. Partia odnotowała najwyższy w historii wynik mierzony zarówno w liczbach bezwzględnych (13 183 głosy), jak i udziałem procentowym (70,29%, tj. o 3 punkty procentowe więcej niż w 2007 r.). Dało to partii 22 mandaty (na 25), które w większości objęli do- tychczasowi członkowie rady (15 radnych poprzedniej kadencji odnowiło swoje mandaty). Rekordowa była także frekwencja, 61,29%, która przewyższyła średnią ogólnolitewską o ponad 17 punktów procentowych. Największy udział pośród 27% jakie nie zostały oddane na Blok Tomaszew- skiego miała koalicja dwóch Polaków: E. Poczobuta i A. Wincza (zebrała 5,81%, co nie pozwoliło kandydatom na uzyskanie mandatów644). Pozostałe trzy mandaty w radzie rejonu przypadły dwójce kandydatów Partii Pracy (5,43%) oraz socjal- demokracie (4,22%). Większość partii które stanęły do wyborów poprawiła swoje wyniki z wybo- rów sejmowych z 2008 r. Największą procentową nadwyżkę głosów zanotowa- li konserwatyści (co nie pozwoliło im jednak na uzyskanie mandatu – uzyskali 2,78% głosów). Oprócz nich wynik lepszy niż wynikałoby to z proporcjonalnego wzrostu frekwencji osiągnęli socjaldemokraci, Ruch Liberalny oraz AWPL. Naj- dotkliwsza strata stała się udziałem partii Porządek i Sprawiedliwość, która straci- ła 3/5 swojego elektoratu z 2008 r.645.

642 Pod tym szyldem obie partie startowały w rejonach: solecznickim, wileński, trockim, świę- ciańskim i mieście Wilnie. Osobne listy zostały wystawione w rejonach: moleckim, dru- skiennickim, jezioroskim, wisagińskim oraz elektreńskim (AWPL) oraz Kłajpedzie (Alians Rosjan). 643 Lista kandydatów do samorządu rejonu solecznickiego, http://www.awpl.lt/index.php?op- tion=com_content&view=article&id=129%3Alista-kandydatow-do-samorzdu-rejonu-so- lecznickiego&catid=56Itemid=72&lang=pl, stan z 11.04.2011 r. 644 Począwszy od 2011 r. ordynacja wyborcza do rad samorządów pozwala na udział kandydatów niepartyjnych. 645 Šalčininkų rajono (nr.43) savivaldybė, http://www.vrk.lt/2011_savivaldybiu_tarybu_rin- kimai/output_lt/rezultatai_daugiamand_apygardose/apygardoa_rezultatai7179.html, stan z 11.04.2011 r. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w rejonie solecznickim 163

Tab. 7. Porównanie wyników w wyborach sejmowych i samorządowych w rejonie solecznickim Rejon solecznicki – 112,42% (16 683 głosujących do Sejmu / 18 755 do samorządu) TS TT LSDP DP LRLS LiCS AWPL PVK Sejm (51,9) 286 1027 581 1112 197 529 9969 – sam. (61,3) 521 410 792 1018 260 563 13183 1090 Udział 2,78% 2,19% 4,22% 5,43% 1,39% 3,00% 70,29% 5,86% Porównanie 235 –617 211 –94 63 34 3214 – Udział 182,17% 39,92% 136,32% 91,55% 131,98% 106,43% 132,24% –

Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników Centralnej Komisji Wyborczej

Podsumowanie wyników wyborów z lat 2008-2011. Rejon solecznicki stanowi dla Akcji Wyborczej Polaków na Litwie naturalną bazę, w której dominacja partii nie podlega żadnym wątpliwościom. Jednak pomimo tego, że udział osób naro- dowości polskiej w rejonie jest najwyższy w całej Litwie, większa ilość Polaków zamieszkuje miasto Wilno i rejon wileński, będące dla AWPL największymi do- starczycielami głosów wyborczych. Udział głosów oddanych na partię w rejonie solecznickim stanowi zwykle od jednej szóstej do jednej piątej ogólnokrajowego wyniku i jest wyższy niż wynikałoby to z proporcji Polaków mieszkających w re- jonie solecznickim wśród wszystkich Polaków zamieszkujących Litwę. Bierze się to zarówno z popierania Akcji przez osoby innych niż polska narodowości, a tak- że oddawania głosów na inne niż AWPL partie przez znaczną część litewskich Polaków (zjawisko obserwowane głównie w Wilnie). Na przestrzeni lat 2008-2011, przy stałej liczbie uprawnionych do głosowania, Akcja w każdych kolejnych wyborach powiększała swój wynik wyborczy utrzy- mując dziesięciotysięczny stały elektorat i dodatkowo przyciągając pozostałych wyborców.

Tab. 8. Wyniki AWPL w wyborach w latach 2008-2011646 sejmowe prezydenckie europarl. samorządowe 12.10.2008 17.05.2009 7.06.2009 27.02.2011 Wynik 9462 11397 9801 13183 Poparcie 66,22% 66,86% 80,51% 72,75% Frekwencja 51,85% 56,57% 41,41% 61,29% Głosy w całym kraju 59237 65255 46293 76239646 Udział r.solecznickiego 15,97% 17,47% 21,17% 17,29% Wynik w poprzednich 8594 w 2004 r. – 8415 w 2004 r. 11962 w 2007 r. tego typu wyborach (-868) (-1386) (-1221) Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników Centralnej Komisji Wyborczej

646 Zsumowany wynik Bloku Waldemara Tomaszewskiego (AWPL+AR) i startującej samodziel- nie w dwóch rejonach Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. 164 Paweł Sobik

BIBLIOGRAFIA Akty prawne Konstytucja Republiki Litewskiej. Republic of Lithuania Law on Elections to the Seimas, 9 lipca 1992, No I-2721, ostatnio nowelizowana 15 kwietnia 2008, No X-1490. Republic of Lithuania Law on Presidential Elections, 22 grudnia 1992, No. I-28, ostatnio nowelizowana 23 grudnia 2008, No. XI-126. Republic of Lithuania Law on Local Self-Government, 7 lipca 1994, No I-555. Republic of Lithuania Law on Elections to Municipal Councils, 7 July 1994 , No I-532, ostatnio nowelizowana14 grudnia 2010, No XI-1225. Republic of Lithuania Law on Elections to the European Parliament, 20 listopada 2003, No. IX-1837, ostatnio nowelizowana 8 maja 2008, No X-1530.

Pozycje zwarte Bobryk A., Odrodzenie Narodowe Polaków w Republice Litewskiej, Toruń 2006. Kurcz Z., Mniejszość polska na Wileńszczyźnie, Wrocław 2005. Sienkiewicz J. (red.), Dokumenty Związku Polaków na Litwie 1988-1998, Wilno 2003. Sienkiewicz J., Ustawy i postawy. Zapiski z sejmowej ławy, Wilno.

Artykuły i przyczynki naukowe Andrzejewski T., Rola AWP w rozwiązywaniu problemów polskiej mniejszości na Litwie, [w:] Rocznik Stowarzyszenia Naukowców Polaków Litwy. Rok 2005. Tom 4, Wilno 2005. Beksta A., Petkevicius A., Local Government in Lithuania, [w:] Decentralization: Experi- ments and Reforms, vol.1, red. T.M. Horvath Budapest 2000. Duvold K., Jurkynas M., Lithuania, [w:] The Handbook of Political Change in Eastern Eu- rope, red. S. Berglund, J. Ekman, F.H. Aarebrot, Cheltenham and Northampton 2004. Mažylis L., Unikaitė I., and election of the Parliament of the Republic of Lithuania, October 2008. Mieńkowska-Norkiene R., Kavoliunaite E., Lithuania, [w:] The 2009 Elections to the Euro- pean Parliament. Country report, red. W. Gagatka, Florence 2010.

Czasopisma „Kurier Wileński” 2008-2009. „Magazyn Wileński” 2008-2009. „Tygodnik Wileńszczyzny” 2008-2009.

Dokumenty AWPL Statut Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, http://www.awpl.lt/index.php?option=com_ content&view=article&id=58&Itemid=56&lang=pl Program AWPL, http://www.awpl.lt/index.php?option=com_content&view=article& id=57&Itemid=57&lang=pl Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w rejonie solecznickim 165

Wybory do Parlamentu RL 2008, http://www.awpl.lt/index.php?option=com_content &view=article&id=71&Itemid=63&lang=pl Wybory Prezydenta RL 2009, http://www.awpl.lt/index.php?option=com_content&view =article&id=63&Itemid=61&lang=pl Wybory do Parlamentu Europejskiego 2009, http://www.awpl.lt/index.php?option=com_ content&view=article&id=62&Itemid=62&lang=pl Wybory 2011, http://www.awpl.lt/index.php?option=com_content&view=article&id=111 &Itemid=72&lang=pl

Opracowania statystyczne Dane Głównej Komisji Wyborczej, http://www.vrk.lt/

Aleksandra Komoda

SAMORZĄD REJONU SOLECZNICKIEGO – DZIAŁALNOŚĆ, PROBLEMY, PERSPEKTYWY

Rejon solecznicki to jednostka administracyjna zwarcie zamieszkiwana przez mniejszość polską i od wielu lat zarządzana przez jej przedstawicieli. Jest to teren wyjątkowy nie tylko ze względu na skład narodowościowy, ale i położenie geo- graficzne oraz warunki naturalne. Miasto rejonowe – Soleczniki, jest oddalone od stolicy Litwy jedynie o 44 km, jednocześnie blisko stąd do granicy z białoruskim obwodem grodzieńskim. Charakterystyczna cecha tego obszaru to wysoki sto- pień zalesienia, bliski 50%. W granicach rejonu leży część największego na Litwie kompleksu leśnego – Puszczy Rudnickiej. Jest to region rolniczy i trudno szukać tu wielkich fabryk czy rozwiniętego przemysłu. Mieszkańcy żyją z płodów ziemi i lasów. W rejonie od kilku lat widać dużą aktywność na rzecz rozwoju i modernizacji. Rozpoczęto realizację wielu projektów i ciągle pracuje się nad nowymi. W po- niższym artykule przedstawię problemy, z jakimi borykają się władze rejonowe, sukcesy, jakie udało im się osiągnąć, a także perspektywy rozwoju dla całego re- gionu. Działania władz skierowane są głównie na obszar oświaty. Rocznie średnio 60% budżetu przeznacza się właśnie na ten cel. Z danych z 2004 roku wynika, iż w rejonie działa 40 placówek647, za których utrzymanie odpowiada samorząd. W ostatnich latach przeprowadzono szereg prac remontowych w wielu z nich. W gminie jaszuńskiej w latach 2009-2010 dokonano renowacji budynku szkoły średniej im. Michała Balińskiego. Całkowity koszt tego przedsięwzięcia to 4 mln litów. Na tę sumę składały się środki z budżetu samorządowego, funduszy struk- turalnych Unii Europejskiej oraz Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”648. W 2009 roku przeprowadzano prace w budynku podborskiej szkoły podstawowej. Był to pierwszy tak poważny remont tej placówki od czasu jej powstania, czyli od 1963 roku. Ogólna wartość inwestycji to ponad 657 tys. litów, z czego 51% to środ- ki z budżetu samorządu rejonu solecznickiego, a 49% – środki Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”649. Renowacji, której ogólny koszt wyniósł prawie 1,5 mln litów650, doczekała się także szkoła średnia im. Adama Mickiewicza w Dziewie- niszkach. Natomiast w 2010 roku ukończono odnawianie pomieszczeń szkoły

647 www.salcininkai.lt, stan z 20.12.2010 r. 648 Sprawozdanie z działalności gminy jaszuńskiej za lata 2007-2011. 649 Sprawozdanie z działalności gminy podborskiej za lata 2007-2011. 650 Sprawozdanie z działalności gminy dziewieniskiej za lata 2007-2011. 168 Aleksandra Komoda

średniej im. Anny Krepsztul w Butrymańcach, które zbiegło się z obchodami jej 100-lecia. Rozpoczęty w 2009 roku remont, kosztował blisko 1,5 mln litów, z cze- go 30% środków zostało wyasygnowanych z budżetu samorządu, a 70% z budżetu Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”651. Również Biała Waka doczekała się reno- wacji swoich placówek. Odnowiono szkołę średnią „Šilo” za sumę 192 tys. litów oraz szkołę średnią im. Elizy Orzeszkowej za sumę 1,25 mln litów652. Bardzo dużo podobnych inwestycji zrealizowano w gminie ejszyskiej. W 2010 roku zakończo- no rekonstrukcję budynku Oddziału „Nadzieja” Gimnazjum im. S. Rapolionisa. Na ten cel przeznaczono 1,29 mln litów z funduszy strukturalnych, ponad 227 tys. litów z budżetu państwa oraz około 36 tys. litów z budżetu samorządu rejonu solecznickiego653. Placówka odpowiada obecnie standardom unijnym. Wyremon- towano także budynek gimnazjum w Ejszyszkach za kwotę 1,52 mln litów654. Z powyższych danych wynika, że władze samorządowe przeznaczają znaczne kwoty na remonty budynków oświatowych. Szkoły doczekały się nowych okien, drzwi, dachów i elewacji, a także wyposażenia. Dodatkowo zakupiono kompute- ry z dostępem do Internetu. Ostatnie kilka lat to okres ambitnych przedsięwzięć, które mają przynieść poprawę warunków nauczania w szkołach rejonu solecznic- kiego, tak, aby nie odbiegały one od warunków w szkołach litewskich w rejonie i jego okolicach. Chociaż placówek ubywa z roku na rok, a dodatkowo plany re- formy szkolnictwa nie wróżą dobrze oświacie mniejszości narodowych na Litwie, władze rejonu solecznickiego nie poddają się. Odremontowane budynki szkół spełniają wymogi unijne i tym samym trudniej podjąć decyzję o ich likwidacji. Kolejnym kierunkiem działań władz rejonowych jest modernizacja infra- struktury. Ogromne nakłady finansowe są przeznaczane na budowy lub remonty komunalne. Korzystne zmiany są widoczne w infrastrukturze miast i wsi rejonu. Powstało wiele nowych, asfaltowych dróg, chodników i oświetlenie tych obiektów. Na terytorium gminy jaszuńskiej przeznaczono na te cele ponad 1 mln litów655, w gminie kamiońskiej wydano 210 tys. litów656, natomiast najwięcej w gminie ej- szyskiej – blisko 2, 9 mln litów657. Tego typu inwestycje są bardzo potrzebne w rejonie, gdyż jeszcze kilkanaście lat temu charakteryzował się on dużym zacofaniem pod względem infrastruktu- ralnym. Teraz drogi żwirowe i piaszczyste powoli zmieniają się w asfaltowe i do- brze oświetlone.

651 Sprawozdanie z działalności gminy butrymańskiej za lata 2007-2011. 652 Sprawozdanie z działalności gminy białowackiej za lata 2007-2011. 653 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 2, paź- dziernik 2009, s. 6. 654 Tamże. 655 Sprawozdanie z działalności gminy jaszuńskiej za lata 2007-2011. 656 Sprawozdanie z działalności gminy kamionskiej za lata 2007-2011. 657 Sprawozdanie z działalności gminy jaszuńskiej za lata 2007-2011. Samorząd rejonu solecznickiego – działalność, problemy, perspektywy 169

Podejmuje się również wiele działań mających na celu ułatwienie życia co- dziennego mieszkańców. Bardzo ważna była rekonstrukcja budynku, który wcze- śniej służył jako przychodnia zdrowia, a w ciągu ostatnich kilku lat nie był użyt- kowany. Na ten cel zostały przeznaczone przede wszystkim środki unijne. Prace remontowe kosztowały 4,2 mln litów, z czego tylko 600 tyś litów stanowiły pienią- dze budżetowe658. Pozyskanie tak ogromnej kwoty to wielka zasługa władz samo- rządowych. W gminie kamiońskiej i butrymańskiej zainstalowano hydrofor, którego za- daniem jest utrzymywanie stałego ciśnienia wody w sieci wodociągowej659. Tego rodzaju działania dowodzą, że władze samorządowe konsekwentnie realizują plan modernizacji rejonu tak, aby mieszkańcom zapewnić warunki życia na miarę XXI wieku. Wyjątkową w swoim rodzaju inwestycją jest rozpoczęta w 2010 roku budowa Domu Tymczasowego Zamieszkania w Czużakampiach. Budowa obiektu zosta- nie częściowo sfinansowana z Europejskiego Funduszu Spójności. Placówka bę- dzie działała jako pododdział działającego w Czużekampiach Domu Spokojnej Starości. W budynku o powierzchni 562,15 m², będzie mogło zamieszkać około 20 osób660. W całym rejonie solecznickim nie ma podobnego ośrodka, który po- zwalałby osobom potrzebującym stałej opieki lub pomocy na prowadzenie trybu życia zbliżonego do warunków domowych. Projekt o nazwie „Powołanie Domu Samodzielnego Pobytu w Rejonie Solecznickim” służy poszerzeniu usług socjal- nych w tym rejonie, które są obecnie oceniane jako niewystarczające. Wszystkie wyżej opisane inwestycje są dowodem na aktywną działalność władz samorządowych. Korzysta się nie tylko z funduszy budżetowych rejonu, ale także funduszy strukturalnych i pomocy polskich organizacji takich jak „Wspól- nota Polska” czy Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie”. W rejonie solecznickim dotychczas sfinalizowano lub pozostaje w trakcie re- alizacji około 40 projektów finansowanych ze środków unijnych funduszy struk- turalnych. Przykładem jest „Górny basen Niemna, I pakiet, I etap”, realizowany ze środków Funduszu Spójności i budżetu państwowego. Jego wartość to 12,9 mln litów661. „Górny basen Niemna, I pakiet, I etap” jest największym projektem inwestycyjnym realizowanym przez samorząd rejonu solecznickiego. Jest to tak- że jeden z największych projektów tego typu na całej Litwie. Podstawowe cele to dostosowanie infrastruktury wodociągowej do wymogów dyrektyw Unii Eu- ropejskiej, rozwój sieci wodociągowych i oczyszczalni ścieków oraz zmniejsze- nie zanieczyszczenia wody trafiającej do Niemna i Morza Bałtyckiego. W ramach projektu wybudowano nowoczesną oczyszczalnię ścieków o przepływie 210 m³/h.

658 Sprawozdanie z działalności gminy ejszyskiej za lata 2007-2011. 659 Sprawozdanie z działalności gminy butrymańskiej za lata 2007-2011. 660 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 2 paź- dziernik 2009, s. 6. 661 http://www.salcininkai.lt/pol/Rok_2010__rok_inwestycji/2449, stan z 3.02.2010 r. 170 Aleksandra Komoda

Zapewni ona wyższą jakość wody pitnej oraz pozytywnie wpłynie na środowisko naturalne. Kolejne przedsięwzięcie to zakończony w 2010 roku projekt „Rekonstrukcji urządzeń hydrotechnicznych nad rzeką Solczą przy stawie w Solecznikach”. Cał- kowity koszt to blisko 950 tys. litów, z czego 640 tys. litów to środki Unii Europej- skiej, 213 tys. litów pochodziło z budżetu państwowego, a 97 tys. litów to wkład samorządu rejonu solecznickiego662. Ta inwestycja wpłynęła na poprawę stanu melioracyjnego okolicznych terenów i na poprawę warunków rekreacyjnych mia- sta Soleczniki. Ważna dla miasta jest również odnowa parku w Solecznikach. Trwająca rekon- strukcja i modernizacja to koszt około 1 mln litów, które pozyskano z funduszy unijnych, budżetu państwa, a także środków samorządowych663. Park dotychczas nie był miejscem atrakcyjnym i bezpiecznym. Po zakończeniu renowacji będą się tam odbywały imprezy artystyczne, sportowe itp. Nowe oświetlenie, ścieżki dla pieszych i rowerzystów, plac zabaw dla dzieci oraz nowe ławki przyczynią się do zwiększenia atrakcyjności i bezpieczeństwa tego miejsca. Biorąc pod uwagę ilość realizowanych projektów, rok 2010 był wyjątkowy dla rejonu solecznickiego. Ukończono 6, a 34 są w trakcie realizacji. Rejon solecznic- ki zajmuje piąte miejsce na Litwie pod względem liczby funduszy pozyskiwanych z Unii Europejskiej. To ogromny sukces świadczący o dużej aktywności władz samorządowych. Wielość, a także różnorodność podejmowanych inicjatyw to do- wód na to, że władze rejonowe chcą działać na wszystkich płaszczyznach i nie ograniczają się tylko do oświaty czy infrastruktury. Niestety nie wszystkie zainicjowane projekty realizowane są w zaplanowanym czasie. Na renowację ciągle czeka dworek Balińskich w Jaszunach. Już w 2005 roku władze rejonowe, przy wykorzystaniu środków z funduszu strukturalnego PHARE, przygotowano odpowiednią dokumentację techniczną. W 2009 roku na projekt o nazwie „Rekonstrukcja oraz dostosowanie do potrzeb turystycznych dworu jaszuńskiego – obiektu dziedzictwa kulturowego rejonu solecznickiego” udało się pozyskać 4,5 mln litów z unijnych funduszy oraz 500 tys. litów z budżetu Republiki Litewskiej664. Władze rejonowe postanowiły wyasygnować ze swojego budżetu ponad 3 mln litów, a o resztę brakującej sumy zwrócono się do Senatu Rzeczpospolitej Polskiej. Niestety prac remontowych nie rozpoczęto. Obiecane przez Republikę Litewską środki nie zostały przekazane. Jak tłumaczono, w doku- mentach zabrakło podpisu Ministra Gospodarki. W trakcie wizyty dostojników państwowych z Premierem na czele, nie zadecydowano o podjęciu jakichkolwiek działań665. Sprawa pozostaje w zawieszeniu, a władze rejonowe rozważają oddanie

662 Tamże. 663 Tamże. 664 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 2, paź- dziernik 2009, s. 5. 665 http://new.salcininkai.lt/index.php/lt/nuorodos/aktualijos/?aid=1013, stan z 3.01.2011 r. Samorząd rejonu solecznickiego – działalność, problemy, perspektywy 171 jej do sądu. Projekt ten mógłby przyczynić się do rozwoju turystyki w regionie. Rewitalizacja kompleksu pałacowo-parkowego przewidywał założenie centrum turystycznego z funkcją wystawienniczą, hotelową, gastronomiczną, konferencyj- ną i rekreacyjną666. Byłby to jedyny tego rodzaju obiekt w rejonie solecznickim i okolicach. Pozostaje mieć nadzieję, że władze rejonowe dojdą do porozumie- nia z władzami centralnymi i uda się ocalić od ruiny i przywrócić społeczeństwu miejsce ważne z punktu widzenia historycznego, kulturalnego i turystycznego. Rejon solecznicki nie jest obszarem, w którym łatwo o rozwój przemysłu. Ty- powo rolniczy region nie jest przygotowany na przyjęcie dużych firm i zakładów, choć władze samorządowe są otwarte i deklarują chęć współpracy. Wysokie bez- robocie stanowi duży problem społeczny. Bliskość stolicy i możliwość znalezienia tam pracy nie zmienia faktu, że bez zatrudnienia pozostaje 18,6% mieszkańców rejonu667. Nie najlepiej oceniania się skalę przedsiębiorczości w regionie. Wskaź- nik inwestycji jest kilkakrotnie niższy od średniej w całej Litwie. Władze widzą w turystyce szansę dla rozwoju swojego rejonu i chcą inwestować w tę dziedzinę uważając, że może ona przyczynić się do rozwiązania problemu bezrobocia. Wa- runki naturalne są sprzyjające, jednak wyzwaniem jest zapewnienie odpowiedniej bazy noclegowej. Perspektywy i pomysły już są, ale przed władzami samorządo- wymi jeszcze długa droga. Rejon uzyskuje pomoc również od władz centralnych. W 2007 roku Rząd Re- publiki Litewskiej nadał rejonowi solecznickiemu status „obszaru problemowe- go”668. Choć nazwa może budzić złe skojarzenia, to dzięki takiemu statusowi rejon będzie mógł pozyskać dodatkowe środki finansowe na poprawę swojej sytuacji gospodarczej w wysokości 16 mln litów. Przy wykorzystaniu tych środków oraz pieniędzy z funduszy europejskich udało się w ostatnich latach bardzo wiele zro- bić na terenie regionu. Ważnym elementem polityki prowadzonej przez władze jest intensywny roz- wój współpracy rejonu solecznickiego z innymi jednostkami administracyjnymi w całej Europie. 25 czerwca 2008 r. samorząd rejonu solecznickiego, jako jeden z pięciu litewskich i dwudziestu trzech europejskich samorządów, został uhono- rowany Dyplomem Rady Europy – wyróżnieniem przyznawanym za promowanie idei europejskiej i współpracę z partnerami z państw członkowskich Rady Euro- py669. Od kilkunastu lat rejon solecznicki sukcesywnie współpracuje z osiemna- stoma samorządami polskimi i niemieckimi; rozwijane są kontakty z dążącą do

666 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 2, paź- dziernik 2009, s. 5. 667 http://new.salcininkai.lt/index.php/lt/nuorodos/aktualijos/?aid=1204, stan z 13.03.2011 r. 668 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 4, wrzesień 2007, s. 2. 669 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 2, lipiec 2008, s. 3. 172 Aleksandra Komoda wstąpienia do UE Ukrainą i najbliższym pod względem geograficznym sąsiadem – Białorusią. Współpraca z polskimi jednostkami administracyjnymi wydaje się najbardziej naturalna, a na pewno należy do najbardziej aktywnych. Rejon solecznicki współ- pracuje z następującymi polskimi partnerami: Gminą Chocz, Gminą Połaniec, Starostwem Powiatowym w Kętrzynie, Powiatem Koszalińskim, Miastem Świd- nik, Miastem Łowicz, Nowym Miastem Lubawskim, Powiatem Starogardzkim, Po- wiatem Wolsztyńskim, Miastem Szczytno, Gminą Tarnowo Podgórne, Powiatem Radomskim, Gminą Żnim, Powiatem Staszowskim, Miastem i Gminą Wschowa, Powiatem Chełmskim, Powiatem Łomżyńskim oraz Gminą Sieraków670. Współpraca polega głównie na pogłębianiu i rozwijaniu kontaktów w dzie- dzinie administracji, gospodarki, oświaty, kultury, turystyki, pomocy społecznej i rolnictwa. Bardzo częste są wzajemne wizyty oraz spotkania. Aktywna współpraca jest bardzo korzystna przede wszystkim dla młodzieży rejonu solecznickiego. Najmłodsi mieszkańcy często biorą udział w imprezach sportowych, koncertach oraz wyjeżdżają na kolonie w różne części Polski. Dwa razy w roku bierze w nich udział około setka dzieci. Na przykład w lutym 2008 ro- ku 32 dzieci wyjechało na tydzień do zaprzyjaźnionego miasta Wschowa671. W ra- mach współpracy Powiatu Radomskiego i Samorządu Rejonu Solecznickiego 25 osób – młodzieży i opiekunów z gminy Dziewieniszki w dniach 20.06–01.07 zo- stało zaproszonych na wakacyjny wypoczynek672. Takie przykłady można by mno- żyć. Wzajemna współpraca ma także wymiar materialny. Zarówno w 2009 jak i 2010 roku do Solecznik, Dziewieniszek, Jaszun i Białej Waki dotarły prezen- ty z Radomia, Tarnowa Podgórskiego, Kętrzyna i Wolsztyna. Podarowano sło- dycze, sprzęt audio-video, materiały edukacyjne, artykuły szkolne, meble i sprzęt komputerowy673. Władze Tarnowa Podgórnego, z okazji 10 rocznicy współpracy, ufundowały rejonowi solecznickiemu minibus „Citroen”674. Przykładów aktywnej współpracy jest bardzo wiele. Dostrzegają ją i doceniają międzynarodowe organizacje, czego dowodem jest wspomniana wyżej nagroda od Rady Europy. Władze rejonu współpracują także z jednostkami administracyjnymi z Nie- miec: Landkreise Dahme–Spreewald, gminą Hude. Ta ostatnia bardzo aktyw- nie działa na rzecz pomocy takim placówkom jak: szkoły, przedszkola, szpita- le. W 2007 r. przy pomocy fundacji „Kinderaugen” przekazano meble, materiały 670 http://new.salcininkai.lt/index.php/pl/samorzadowosc/wspolpraca, stan z 3.01.2011 r. 671 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 1, marzec 2008, s. 19. 672 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 2, lipiec 2009, s. 5. 673 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 1, marzec 2009, s. 8-9, nr 1, marzec 2010, s. 10-11. 674 http://www.salcininkai.lt/pol/Minibus__prezent_Gminy_Tarnowo_Podgrne/1401/1, stan z 20.01.2011 r. Samorząd rejonu solecznickiego – działalność, problemy, perspektywy 173 budowlane, książki, telewizory, komputery, środki czystości i zabawki do przed- szkola w Zawiszańcach, szkół w Kamiońce i Solecznikach675. Rok później szpi- tal w Solecznikach otrzymał znaczącą pomoc w postaci lodówek, materiałów bu- dowlanych i leków676. Zdecydowanie najmniej aktywna jest współpraca z partnerami białoruskimi – Lidą, Woronowem i Łogojskiem677. Współpraca rejonu lidzkiego i solecznickiego w ciągu kilku lat polegała na spotkaniach oficjalnych delegacji samorządowych, wymianach grup rolników, pedagogów i zespołów artystycznych678. W ocenie władz rejonowych współpraca jest poprawna, ale jak przyznają ich przedstawi- ciele mogłaby zostać pogłębiona i należy mieć nadzieję, że w przyszłości tak się stanie. O aktywnej i owocnej współpracy możemy mówić także w relacjach rejon so- lecznicki – organizacje pozarządowe i fundacje z Polski. Najaktywniejsze z nich to „Wspólnota Polska” oraz Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Organizację te przede wszystkim współfinansują remonty placówek oświatowych. Przykładem tej pomocy jest renowacja gimnazjum im. Jana Śniadeckiego w Solecznikach. Cał- kowity koszt to 6 mln litów, z czego 49% stanowiły fundusze z Polski679. „Wspólnota Polska” wspiera rozwój szkolnictwa polskiego na Wileńszczyźnie. Poza dostarczaniem materiałów naukowych i wyposażenia szkolnego, organizu- je także wyjazdy do Polski, aby młodzież mogła poznać ojczyznę swoich przod- ków680. Na pomoc z Polski mogą liczyć także dorośli mieszkańcy regionu. Dla nich organizowane są różne kursy i szkolenia, np. szkolenie „Nasza szansa”, poświęco- ne możliwościom rozwoju agroturystyki na Wileńszczyźnie. Organizatorem by- ła Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie”681. Uczestnicy zapoznali się możli- wościami dofinansowania gospodarstw agroturystycznych i odwiedzili tego typu obiekty w Polsce i na Litwie. Agroturystyka ciągle pozostaje niedocenionym spo- sobem na zarobienie pieniędzy i zmniejszenie bezrobocia. Soleczniki współpracują także z jednostkami administracyjnymi z Litwy. Przykładem są relacje między rejonem solecznickim a wileńskim. Wydają się one

675 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 3, czerwiec 2007, s. 9. 676 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 2, lipiec 2008, s. 4. 677 http://new.salcininkai.lt/index.php/pl/samorzadowosc/wspolpraca/, stan z 3.01.2011 r. 678 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 1, marzec 2010, s. 7. 679 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 3, listopad 2008, s. 4. 680 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 2, paź- dziernik 2009, s. 9. 681 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 5, grudzień 2007, s. 11. 174 Aleksandra Komoda naturalne ze względu na sąsiedztwo i podobne problemy. Samorządowcy z obu stron spotykają się, by wymienić poglądy i doświadczenia związane z zarządza- niem. Przykładem może być konferencja pt. „Rejony: wileński i solecznicki – ku przyjaźni”682. Należy wspomnieć także o współpracy władz rejonowych z władzami Polski, które starają się wspierać finansowo rozwój oświaty na terenach zamieszkanych przez Polonię. Rejon wielokrotnie odwiedzali przedstawiciele Senatu RP, instytu- cji przyznającej środki finansowe np. na remonty placówek edukacyjnych. W 2010 roku w Solecznikach gościli senatorowie Sławomir Sadowski i Marek Konopka683. Goście spotkali się z merem Zdzisławem Palewiczem, a także obejrzeli szkoły w Butrymańcach i Podborze, które zostały wyremontowane ze środków z Polski. Intensywność kontaktów jest w ostatnich latach duża i znajduje odzwierciedlenie w konkretnych działaniach. Władze rejonu solecznickiego są otwarte na współpracę i bardzo aktywne w tej dziedzinie. Przynosi to wymierne i widoczne efekty: dzięki pozyskanym fundu- szom odnowiono wiele obiektów, dzieci miały możliwość wyjazdu na kolonie do Polski i Niemiec, uczestniczyły w międzynarodowych projektach, przedstawiciele samorządu kilka razy w roku wyjeżdżają do zaprzyjaźnionych krajów, gdzie zapo- znają się z metodami zarządzania i skąd czerpią wzorce. Sytuacja rejonu solecznickiego ulega zmianie na lepsze. Jeszcze dziesięć lat te- mu region był zacofaną jednostką administracyjną borykającą się z wieloma pro- blemami. Dzisiaj obserwujemy rozwój i postęp w wielu dziedzinach, co jest efek- tem aktywności i zaangażowania władz. Główną rolę we władzach rejonu odgrywa mer. Pierwszym merem był Józef Rybak, który pełnił urząd od 1995 do 2003 roku684. Następnie nastał okres kaden- cji Leonarda Talmonta przypadającej na lata 2003-2009. To dobry czas dla rejonu solecznickiego. Zapoczątkowano wtedy wiele inwestycji i pozyskano duże kwoty z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej. Obecny mer, Zdzisław Palewicz (od 1995 r. wice mer rejonu) urząd sprawuje od dwóch lat. Zakończył wiele projektów rozpoczętych przez Talmonta i realizuje kolejne. Obaj Panowie zostali nagrodzeni przez czytelników „Kuriera Wileńskiego” tytułem „Polaka Roku”685. Nagroda ta, przyznawana przez mieszkańców Wilna i Wileńszczyzny, jest najlepszym dowo- dem uznania za solidną i efektywną pracę nagrodzonych. Ogromne zmiany zaszły w infrastrukturze rejonu. Pojawiło się wiele dobrze oświetlonych, asfaltowych dróg i chodników, co wpływa na poprawę jakości życia i bezpieczeństwo mieszkańców. Starania władz zostały docenione podczas wy- borów samorządowych, które odbyły się 27 lutego 2011 roku. W dotychczasowej

682 http://www.salcininkai.lt/pol/Ku_przyjani_rejonw/1337, stan z 20.01.2011 r. 683 Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 1, marzec 2010, s. 5. 684 www.salcininkai.lt 685 www.kurierwilenski.lt, stan z 5.04.2011 r. Samorząd rejonu solecznickiego – działalność, problemy, perspektywy 175

Radzie Samorządu przedstawiciele Akcji Wyborczej Polaków na Litwie posiadali 20 miejsc na 25 możliwych. W tegorocznych wyborach przedstawiciele Koalicji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i Aliansu Rosjan „Blok Waldemara Toma- szewskiego” uzyskali 70,29% głosów i 22 miejsca w Radzie Samorządu rejonu686. Wyniki są wyrazem akceptacji prowadzonej polityki i legitymizacją dla przyszłych działań. Jeżeli przez następne lata uda się utrzymać taki poziom rozwoju, to rejon solecznicki może stać się wzorem dla podobnych jednostek na Litwie.

BIBLIOGRAFIA Dokumenty Sprawozdanie z działalności gminy białowackiej za lata 2007-2011. Sprawozdanie z działalności gminy butrymańskiej za lata 2007-2011. Sprawozdanie z działalności gminy dziewieniskiej za lata 2007-2011. Sprawozdanie z działalności gminy ejszyskiej za lata 2007-2011. Sprawozdanie z działalności gminy jaszuńskiej za lata 2007-2011. Sprawozdanie z działalności gminy kamionskiej za lata 2007-2011. Sprawozdanie z działalności gminy podborskiej za lata 2007-2011.

Periodyki Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego nr 2, paź- dziernik 2009. Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 4, wrzesień 2007. Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 2, li- piec 2008. Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 1, ma- rzec 2008. Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 2, li- piec 2009 . Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 1, ma- rzec 2009, nr 1, marzec 2010. Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 3, czerwiec 2007. Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 1, ma- rzec 2010. Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 3, li- stopad 2008. Biuletyn informacyjny Rady i Administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, nr 5, gru- dzień 2007.

686 http://www.salcininkai.lt/pol/Wybory_samorzadowe__2011__kolejna_wygran/2462/1, stan z 1.03.2011 r. 176 Aleksandra Komoda

Strony internetowe http://www.salcininkai.lt/pol/Rok_2010__rok_inwestycji/2449 http://new.salcininkai.lt/index.php/lt/nuorodos/aktualijos/?aid=1013 http://new.salcininkai.lt/index.php/lt/nuorodos/aktualijos/?aid=1204 http://new.salcininkai.lt/index.php/pl/samorzadowosc/wspolpraca http://www.salcininkai.lt/pol/Ku_przyjani_rejonw/1337 http://www.salcininkai.lt/pol/Minibus__prezent_Gminy_Tarnowo_Podgrne/1401/1 http://www.salcininkai.lt/pol/Wybory_samorzadowe__2011__kolejna_wygran/2462/1 www.kurierwilenski.lt www.salcininkai.lt Magdalena Laskowska

GOSPODARKA W REJONIE SOLECZNICKIM

1. Wstęp Sytuacja gospodarcza rejonu solecznickiego determinowana jest przez wiele czynników. Do najważniejszych, które zostaną omówione w poniższym artykule, zaliczyć można położenie w regionie przygranicznym, bliskość stolicy kraju, spe- cyficzną strukturę narodowościową mieszkańców oraz problemy związane z mo- dernizacją wsi i wprowadzaniem innowacji. Soleczniki to ponadto jedno z naj- większych skupisk polskiej ludności na Litwie; obszar o wyjątkowym charakterze, ogromnym bogactwie kulturowym i równie długiej, co trudnej historii, która wy- warła wpływ także na lokalną strukturę własności i kondycję ekonomiczną. Poniższa analiza przybliża ogólną sytuację gospodarczą regionu. Począwszy od opisania położenia geograficznego i nawiązania do historii gospodarczej nakreśla czynniki, które ukształtowały sytuację w Solecznikach po transformacji ustrojo- wej Litwy. Przybliża walory lokalnej gospodarki jak również istniejące problemy, między innymi bezrobocie i sposoby mu przeciwdziałania. Prezentuje ponadto szanse i wyzwania, z jakimi w najbliższym czasie przyjdzie się zmierzyć lokalnej administracji. Tym samym praca ta stanowi źródło informacji o społeczności so- lecznickiej oraz kierunkach rozwoju obranych przez administrację.

2. Ogólna charakterystyka położenia geograficznego Gmina rejonowa Soleczniki położona jest w okręgu wileńskim, w południowo wschodniej części Litwy. Na południu i wschodzie graniczy z Białorusią, wyzna- czając tym samym wschodnią granicę obszaru Unii Europejskiej. Powierzchnia687 rejonu wynosi 1491,4 km2 . Jest to obszar typowo wiejski. Istotną cechą jest dosyć niski poziom urbanizacji: według danych z 2010 roku około 30% mieszkańców żyje w miastach, a aż 70% na wsi688. Miasta i osady stanowią przy tym zaledwie około 2% wszystkich ziem. Drogi i tereny przemysłowe to około 2,5% ogółu te- renów689.

687 Dane na podstawie informacji z Departamentu Administracji Samorządu Rejonu Solecznic- kiego. 688 Tamże. 689 Tamże. 178 Magdalena Laskowska

Wykres 1. Opracowanie własne na podstawie danych Urzędu Miasta Soleczniki

W rejonie dominują tereny rolnicze. Mimo występowania niezbyt żyznych, darniowo-bielicowych i gdzieniegdzie bagiennych gleb, aż 44,71% powierzchni rejonu stanowią tereny uprawne, na których wysiewa się głównie zboża i ziem- niaki690. Podobnie jak na całej Litwie, także w Solecznikach nie można mówić o ob- fitości zasobów mineralnych czy energetycznych. Do eksploatowanych złóż za- liczyć można nieduże złoża torfu występującego w okolicy Białej Waki, a także kredę i margle wydobywane w okolicach Rudnik691. Bogactwem naturalnym, na które trzeba zwrócić uwagę, są natomiast lasy. Stanowią one ponad 43% ogółu powierzchni, a ich duża część objęta jest ochroną państwową692. Lokalne rezer- waty i parki narodowe są unikatowe nie tylko w skali Litwy, ale i Europy z uwagi na występujące tu ginące, praktycznie niespotykane na zachodzie gatunki roślin, grzybów i zwierząt. Stanowią też atrakcję turystyczną przyciągającą zwiedzają- cych, którzy poszukują kontaktu z naturą. Infrastruktura drogowa, szczególnie drogi państwowe, są dobrej jakości – przebiegające tędy szlaki komunikacyjne, krajowe i międzynarodowe, mają dobrą nawierzchnię i są czytelnie oznakowane. Jeśli zaś chodzi o infrastrukturę kolejo- wą, linia zbudowana pod koniec XIX wieku łączy Wilno, Soleczniki i Lidę. Nie oznacza to jednak trudności w transporcie osobowym, dobrą komunikację za- pewniają firmy przewozowe obsługujące połączenia między małymi wioskami, miasteczkami i stolicą kraju.

690 Dane na podstawie informacji z Departamentu Administracji Samorządu Rejonu Solecznic- kiego. 691 Tamże. 692 http://www.salcininkai.lt/pol/O_rejonie/431/2/89, stan z 18.07.2011 r. Gospodarka w rejonie solecznickim 179

3. Prywatyzacja i jej efekty W czasach ZSRR na terenie rejonu Solecznickiego funkcjonowały aż 43 koł- chozy693. Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości część z nich została przekształ- cona w spółki rolne, a część sprzedana. Kwestie dzierżawienia, odzyskiwania i na- bywania ziem, które to do dziś są polem ogromnej ilości sporów, regulował szereg ustaw państwowych. Był on nakierowany na ograniczenie możliwości uzyskania ziem przez cudzoziemców, a za takich byli również uznawani Polacy, którzy wy- jechali z terenów Litwy. Dodatkowym utrudnieniem i powodem wielu procesów okazał się fakt, iż ustawa z roku 1989 dotycząca gospodarstw rolnych umożliwiała nabywanie terenów należących do kołchozów w przyszłości przez dzierżawców, pomijając prawowitych właścicieli694. W odzyskiwaniu mienia od państwa pierwszeństwo miały tereny zamieszkałe głównie przez ludność litewską. Mimo, iż ustawa regulowała kolejność, w jakiej należy zwracać ziemię oraz uniemożliwiała oddanie terenów, na których zwrot czekali właściciele, do takich nadużyć doszło i wiele majątków polskich zostało oddanym osobom niebędącym prawowitymi spadkobiercami. Wynikało to naj- prawdopodobniej z niechęci administracji litewskiej do zwrotu wartościowych terenów otaczających stolicę zwykłym rolnikom695. Nieprawidłowości pojawiły się też po nowelizacji ustawy reprywatyzacyjnej w 1998 roku, kiedy to możliwym stał się wykup dokumentów od osób ubiegających się o zwrot ziemi przez obcych, niepowiązanych z właścicielami. Osoby publiczne i urzędnicy wykorzystały ten fakt skupując od rolników dokumenty za niewielkie pieniądze, następnie dużo zy- skując na przeniesieniu praw do ziem pod Wilno lub parki narodowe. Powodem sprzedaży dokumentów było bardzo często znużenie wieloletnim oczekiwaniem na zwrot majątku oraz niesprzyjająca polityka podatkowa państwa696. Jakkolwiek zasadne z punktu widzenia wąsko rozumianego interesu narodowego Litwy, dzia- łania te zaowocowały wydłużeniem procesu prywatyzacji ciągnącym się po dzień dzisiejszy697. Warto przy tym odnotować, iż tempo zwrotu ziem na Wileńszczyźnie było najwolniejsze na całej Litwie. W roku 2002 na terenie rejonu Solecznickiego zwrócono zaledwie 42,3% ziem spośród tych, o które zabiegali właściciele698. Jednym z efektów procesu prywatyzacji i późniejszego dzielenia ziem przez nowych właścicieli, ale również swoistą cechą gospodarstw w rejonie Solecznik jest ich rozdrobnienie. Dominująca część gospodarstw nie przekracza swoją po- wierzchnią 10 ha, a duże, nowoczesne farmy przekraczające areałem 100 ha to

693 A. Bobryk, Polacy na Litwie 1987-1997, „Kurier Wileński”, 25 maja 2006. 694 Z.Kurcz, Mniejszość polska na Wileńszczyźnie, Wrocław 2005, s. 168-200. 695 Tamże. 696 Tamże. 697 A. Bobryk, Polacy na Litwie 1987-1997, „Kurier Wileński”, 25 maja 2006. 698 Tamże. 180 Jednym z efektów procesu prywatyzacjiMagdalena iLaskowska póĨniejszego dzielenia ziem przez nowych wáaĞcicieli, ale równieĪ swoistą cechą gospodarstw w rejonie Solecznik jest ich

rozdrobnienie. Dominuj699ąca czĊĞü gospodarstw nie przekracza swoją powierzchnią 10 ha, a właściwie rzadkość . Małe gospodarstwa bardzo często nie są modernizowane.699 W dupewnejĪe, nowoczesne mierze farmyjest to przekraczaj na pewnoące areazwiązaneáem 100 haz tym, to w áaiżĞciwie rolnictwem rzadkoĞü. zajmują Maáe się zwyklegospodarstwa ludzie bardzostarsi. czSłabaĊsto niemodernizacja są modernizowane. wsi i W brak pewnej wprowadzania mierze jest to nowych na pewno tech- nologiizwiązane to jednakz tym, iĪ rolnictwemproblem niezajmuj tylkoą siĊ zwykleSolecznik, ludzie alestarsi. i całej Sáaba Litwy:modernizacja kraj wsiten i charaktebrak - ryzujewprowadzania się jednym nowych z najniższych technologii to jednaw Europiek problem współczynników nie tylko Solecznik, innowacyjnościale i caáej Litwy: wg 700 raportukraj ten Innovation charakteryzuje Union siĊ jednym Soreboard z najniĪszych 2010 w Europie. wspóáczynników innowacyjnoĞci wg raportu Innovation Union Soreboard 2010700. Wykres 2. Innowacyjność w krajach Unii Europejskiej wg raportu IUS 2010

Pozytywnym impulsem dla gospodarki w rejonie było wstąpienie Litwy do UniiWykres Europejskiej. 2: Innowacyjno WĞü w ramachkrajach Unii samegoEuropejskiej programuwg raportu IUS 2010SAPARD mieszkańcy regionu otrzymali dotacje w wysokości 3,5 milionów litów. Dzięki wsparciu finansowemu z projektów PHARE, LEADER+ oraz innym funduszom strukturalnym udało się w pewnym Pozytywnym stopniu impulsemzmodernizować dla gospodarki farmy w i rejonieinfrastrukturę byáo wstąpienie w miastach Litwy do oraz Unii pozy - tywnieEuropejskiej. wpłynąć W ramach na poziom samego życiaprogramu mieszkańców SAPARD mieszka wsiĔ cyrejonu regionu701 otrzymali. Duże zasługidotacje w ma tu samorządwysokoĞci Solecznik, 3,5 milionów który litów. organizuje DziĊki wsparciu wiele finansowemuszkoleń o sposobach z projektów pozyskiwania PHARE, funduszy i spotkań informacyjnych dla mieszkańców, dzięki czemu wykorzysta- 699 Results of the Census of Agriculture 2003 in Lithuania by ward, 2003, s 78 nie700 środków unijnych było i jest efektywniejsze. "INNOVATION UNION SCOREBOARD 2010" The Innovation Union's performance scoreboard for Research and Innovation, Pro Inno Europe, 1 February 2011, http://www.proinno-europe.eu/metrics , stan z dnia 20.06.2011

699 Results of the Census of Agriculture 2003 in Lithuania by ward, Vilnius 2003, s. 78. 700 „INNOVATION UNION SCOREBOARD 2010” The Innovation Union’s performance scoreboard for Research and Innovation, Pro Inno Europe, 1 February 2011, http://www. proinno-europe.eu/metrics, stan z 20.06.2011 r. 701 Na podstawie informacji z Departamentu Administracji Samorządu Rejonu Solecznic- kiego. Gospodarka w rejonie solecznickim 181

4. Kryzys i bezrobocie Opierając się na danych statystycznych Republiki Litewskiej można stwierdzić, że do roku 2007 litewska gospodarka przeżywała znaczne ożywienie, czego do- wodem był rosnący dochód narodowy. Władze w Wilnie postanowiły zmaksy- malizować korzyści płynące z wejścia do strefy UE i pobudzały eksport do kra- jów Unii. Tymczasem, podobnie jak miało to miejsce w Hiszpanii, w kraju rósł popyt w budownictwie i na rynku nieruchomości. Nie pociągnęło to jednak za sobą niezbędnych zmian w strukturze gospodarki, bardzo uzależnionej od sytu- acji międzynarodowej. Napływ kredytów na rynek krajowy wynosił w 2008 roku ponad 13% PKB i stanowił główne źródło finansowania działalności kredytowej banków. Sytuacja gwałtownie się zmieniła gdy do Europy dotarł kryzys. Zapo- trzebowanie na towary importowane w krajach będących handlowymi partnera- mi Litwy gwałtownie spadło, a w sierpniu 2009 roku gospodarka RL odnotowała rekordowy w skali UE spadek PKB o 22,4%. Poziom eksportu zmniejszył się przy tym o 26,63% , a import – aż o 38,17%702. Litwa zmuszona była wprowadzić cięcia budżetowe oraz realizować plany kryzysowe. To tragiczne załamanie sytuacji gospodarczej Litwy znalazło swoje odbicie w sytuacji gospodarczej Solecznik – szczególnie uwidoczniło się poprzez wzrost stopy bezrobocia. Analizując dane od roku 2000 można stwierdzić, że do roku 2007 bezrobocie systematycznie malało osiągając w styczniu 2007 najniższy po- ziom wynoszący 5,8% (1357 osób). Od roku 2008 bezrobocie zaczęło ponownie wzrastać, a 1 stycznia roku 2010 wyniosło aż 16,6% (3937 osób)703.

Wykres 3. Opracowanie własne na podstawie danych Giełdy Pracy w Solecznikach

1 lipca 2010 na Giełdzie Pracy w Solecznikach zarejestrowane były 4863 oso- by, z których 41% stanowiły kobiety, a 59% mężczyźni. 661 osób (14%) stanowiły osoby w wieku od 16 do 25 lat, 1706 osób (35%) osoby w wieku 25 do 35 lat, 1321 osób (27%) osoby między 35 a 50 rokiem życia. 1175 osób (24%) stanowiły osoby

702 Na podstawie danych Ambasady RP w Wilnie, http://vilnius.trade.gov.pl/pl/przewodnik/ article/detail,41,III_Gospodarka_Republiki_Litewskiej.html, stan z 10.07.2011 r. 703 Dane dostarczone przez Giełdę Pracy w Solecznikach. 182 Magdalena Laskowska starsze niż 50 lat. Najwięcej więc osób bezrobotnych zanotowano w grupie osób młodych, między 25 a 35 rokiem życia704. Jeśli chodzi o wykształcenie, największą grupę wśród bezrobotnych reprezen- towali ludzie ze średnim wykształceniem. Według kwalifikacji zawodowej naj- mniej bezrobotnych było w grupie specjalistów (528 osób), a najwięcej wśród osób bez kwalifikacji (2579 osób)705.

Wykres 4. Opracowanie własne na podstawie danych Giełdy Pracy w Solecznikach

Analizując zapotrzebowania rynku, pracę w rejonie solecznickim najłatwiej znaleźć lekarzom, psychologom, kierowcom linii międzynarodowych z upraw- nieniami kategorii „B” i „C”. Osoby poszukujące pracy to zazwyczaj osoby związa- ne z budownictwem, kucharze i ślusarze706.

Wykres 5. Opracowanie własne na podstawie danych Giełdy Pracy w Solecznikach

704 Dane opracowane na podstawie informacji dostarczonych przez Giełdę Pracy w Soleczni- kach. 705 Tamże. 706 Tamże. Gospodarka w rejonie solecznickim 183

Do głównych przyczyn bezrobocia w regionie poza kryzysem zalicza się ma- łą ilość dużych przedsiębiorstw oraz zakładów przemysłowych, niewiele osób zatrudnia się również w spółkach rolniczych. Dodatkowym utrudnieniem było z pewnością zamknięcie z powodu cięć budżetowych w kraju Centrum Informa- cji Przedsiębiorczości, pomagającego nowym przedsiębiorcom w tworzeniu wła- snych firm. Trudna sytuacja związana z rynkiem pracy nie pozostała bez wpływu na miejscową społeczność. Ograniczone możliwości zatrudnienia w rejonie po- wodują migracje zarobkowe do krajów Unii Europejskiej. Najwięcej emigrantów udało się do Irlandii, Anglii i krajów skandynawskich. Pewna część ludności za- trudnia się w rejonie wileńskim i w samej stolicy707. Bezrobotni w rejonie objęci są programami pomocy mającymi ułatwić im znalezienie zajęcia w trudnym okresie i uzyskanie nowych kwalifikacji. Formy pomocy proponowane przez Giełdę Pracy to przede wszystkim szkolenia, z któ- rych w roku 2009 skorzystały 192 osoby, prace publiczne, do których zatrudniono 490 osób, subsydiowanie miejsc pracy, zatrudnianie osób bezrobotnych na okres urlopów oraz staże pozwalające na zdobycie lub odnowienie praktycznych umie- jętności. Ponadto od 2010 roku Giełda Pracy zwraca koszty transportowe osobom dojeżdżającym do miejsc pracy708. Bliskie sąsiedztwo rejonu wileńskiego i stolicy kraju to niewątpliwe źródło możliwości zarówno dla ludności poszukującej pracy, jak i młodzieży migrującej w celach naukowych. Napływ kapitału do rejonu, jakiego można by się spodzie- wać chociażby z powodu niewątpliwych walorów turystycznych i możliwości po- zyskania stosunkowo taniej siły roboczej, nie jest jednak zbyt widoczny. Ogromną barierą jest recesja. Polepszenie się lokalnej koniunktury jest niestety uzależnione od poprawienia się sytuacji ekonomicznej na Litwie, gdyż dopiero wtedy będzie można liczyć na napływ inwestycji i zwiększenie się ilości ofert pracy.

5. Walory regionu i szanse z nimi związane Choć Soleczniki borykają się z wieloma problemami, to regionowi nie bra- kuje mocnych stron mogących w przyszłości zdecydować o poprawie jakości życia mieszkańców i zmniejszeniu bezrobocia. Mimo kryzysu, samorząd So- lecznik zaplanował na lata 2009-2012 szereg ważnych inwestycji, dla których źró- dłem finansowania jest nie tylko budżet gminy, ale również dotacje z programów unijnych. Do najważniejszych można zaliczyć modernizację sieci wodnej i kana- lizacyjnej w latach 2005-2010, renowacje szkół w Ejszyszkach, Jaszunach i Solecz- nikach oraz także Centrum Kultury w Solecznikach709. Położono również nacisk na dokształcanie administracji publicznej, poprawę jakości obsługi mieszkańców

707 Dane na podstawie informacji z Giełdy Pracy w Solecznikach. 708 Tamże. 709 Sprawozdanie z działalności mera rejonu solecznickiego za rok 2006. 184 Magdalena Laskowska w Urzędzie Miasta, stworzono plany rozwoju strategicznego. Spore inwestycje zo- stały skierowane na porządkowanie terenów oraz poprawę jakości dróg, remonty poszczególnych ulic. Pewne środki skierowano także na prace związane z reno- wacjami zabytków takich jak pałac w Jaszunach i przystosowanie ich do przyjęcia turystów710. Rozwój turystyki może być odpowiedzią zarówno na problemy z bezrobo- ciem, jak i odpływem ludności. Region cechuje się czystym, nieskażonym środo- wiskiem, licznymi lasami i rezerwatami. Okoliczne rzeki i jeziora obfitują w wiele gatunków ryb, co stwarza warunki do rozwoju bardzo modnej w Skandynawii i zachodniej Europie turystyki związanej z wędkarstwem. Na obszarze rejonu wie- le jest obiektów o wartości historycznej, między innymi cmentarze, pałace i ko- ścioły, mogące przyciągać gości z Wilna, a także Polaków. Tworzenie w rejonie go- spodarstw turystyki wiejskiej i ośrodków wypoczynkowo-sanatoryjnych mogłoby natomiast zaowocować przyciągnięciem turystów zza granicy poszukujących tego rodzaju wypoczynku711. Istotnym bodźcem do rozwoju lokalnej przedsiębiorczości jest współpra- ca w ramach miast partnerskich. Po zamknięciu Centrum Informacji Przedsię- biorczości to właśnie wymiana gospodarcza i informacyjna jest wsparciem dla osób chcących rozpocząć własną działalność gospodarczą. Zważywszy na to, iż Litwa jest krajem przyjaznym dla przedsiębiorców (zajmuje 23 miejsce na świecie w rankingu „Doing Business 2011”), zdobyta wiedza może zaowocować bardzo dobrymi rezultatami712. Tworzenie w Solecznikach nowych miejsc pracy na pew- no zmniejszyłoby także odpływ ludzi z regionu.

6. Podsumowanie Soleczniki to region wiejski, borykający się z wieloma problemami charaktery- stycznymi dla obszarów peryferyjnych. Mała odległość od stolicy kraju i potencjał wynikający z tego faktu pozostaje w znacznej mierze niewykorzystany i trudno ocenić, czy przyczyną takiego stanu rzeczy jest panujący kryzys, czy też brak od- powiedniej promocji regionu. Trzeba jednak podkreślić, że trudna sytuacja eko- nomiczna rejonu solecznickiego w ostatnich latach jest w dużej mierze związana z ogólną kondycją gospodarki Litwy i Europy. Analizując sytuację regionu widać 710 Dane na podstawie informacji udostępnionych przez Wydział Inwestycji i Planowania Stra- tegicznego miasta Soleczniki. 711 rynek turystyczny krajów bałtyckich: Litwy, Łotwy, Estonii, Wydział Promocji Handlu i Inwe- stycji Ambasada RP w Wilnie, Wilno 2010, http://vilnius.trade.gov.pl/pl/download/file/f,6686, stan z 9.08.2010 r. 712 Doing Business 2011: Making a Difference for Entrepreneurs, 2011 The International Bank for Reconstruction and Development / The World Bank, http://www.doingbusiness.org/~/ media/FPDKM/Doing%20Business/Documents/Profiles/Country/DB11/LTU.pdf, stan z 11.07.2011 r. Gospodarka w rejonie solecznickim 185 bowiem, iż podejmowane są działania na rzecz wzmocnienia kondycji regionalnej gospodarki. Jasno określone cele oraz stworzone plany strategiczne są wyrazem świadomości władz o potrzebie zmian. Zdobyte środki finansowe wykorzystywa- ne są w różnoraki sposób. Inwestuje się w modernizację rolnictwa, rozwój infra- struktury, poprawę kwalifikacji urzędników. Duży nacisk położony jest na progra- my służące zmniejszeniu bezrobocia. Samorząd stara się o pozyskiwanie środków finansowych z zewnątrz i poprawę jakości życia mieszkańców. Napływ funduszy unijnych pozwala również na restaurowanie zabytków i tworzenie potencjału tu- rystycznego, który w przyszłości może nadać regionowi nowy charakter. Do rozpoczęcia kryzysu dług publiczny rejonu oraz bezrobocie w nim syste- matycznie malały i dopiero recesja spowodowała odwrócenie tych pozytywnych trendów. Jednak z tego samego powodu można pozwolić sobie na pewien opty- mizm i przypuszczać, że sytuacja gospodarcza rejonu Solecznickiego będzie się systematycznie poprawiać.

BIBLIOGRAFIA Pozycje zwarte: Kurcz Z., Mniejszość polska na Wileńszczyźnie, Wrocław 2005.

Czasopisma Bobryk A., Polacy na Litwie 1987-1997, „Kurier Wileński”, 25.05.2006, nr 68.

Strony internetowe „INNOVATION UNION SCOREBOARD 2010” The Innovation Union’s performance scoreboard for Research and Innovation, Pro Inno Europe, 1 February 2011, http:// www.proinno-europe.eu/metrics, stan z 20.06.2011 r. Gospodarka Republiki Litewskiej, Informacje ze strony Ambasady RP w Wilnie, http:// vilnius.trade.gov.pl/pl/przewodnik/article/detail,41,III_Gospodarka_Republiki_Litew- skiej.html, stan z 10.07.2011 r. Rynek turystyczny krajów bałtyckich: Litwy, Łotwy, Estonii, Wydział Promocji Handlu i In- westycji Ambasada RP w Wilnie, Wilno 2010, http://vilnius.trade.gov.pl/pl/download/ file/f,6686, stan z 9.08.2010 r. Doing Business 2011: Making a Difference for Entrepreneurs, 2011 The International Bank for Reconstruction and Development / The World Bank, http://www.doingbusiness. org/~/media/FPDKM/Doing%20Business/Documents/Profiles/Country/DB11/LTU. pdf, stan z 11.07.2011 r.

W pracy wykorzystano dane udostępnione przez Urząd Miasta w Solecznikach oraz Gieł- dę Pracy w Solecznikach.

Anna Makarewicz

NIEZWYKŁE POSTACI REJONU SOLECZNICKIEGO

Ziemia Solecznicka pochwalić się może piękną, patriotyczną przeszłością oraz obecnością tak świetnych rodów szlacheckich jak Śniadeccy, Balińscy, Wagnero- wie, Umiastowscy i Mianowscy, stanowiących ówczesną elitę intelektualną Wi- leńszczyzny. To właśnie wokół niej toczyło się życie kulturalne i naukowe, gdzie pielęgnowano nastroje patriotyczne. Rodziny Balińskich i Śniadeckich mieszkały w Jaszunach, które stały się w XIX wieku prężnym ośrodkiem myśli polskiej. Gościli tu ludzie nauki i kultury z Wil- na i okolic, m.in. Tomasz Zan, Salomea Bècu, Joachim Lelewel, Ignacy Domeyko i wielu innych. Imię Michała Balińskiego nosi polska szkoła w Jaszunach, choć jego życie tylko przez krótki okres związane było z tą miejscowością. Zajmował się pracą naukową, był historykiem i publicystą spowinowaconym z Janem Śnia- deckim – wybitnym matematykiem i astronomem, rektorem Uniwersytetu Wi- leńskiego713. Tereny solecznickie naznaczone są polskim dziedzictwem, tutaj tkwią korze- nie literatury doby romantyzmu – w Jaszunach Juliusz Słowacki przeżywał swą miłość do Ludwiki Śniadeckiej. Tutaj umieścił akcję I aktu „Kordiana”. W Solecz- nikach gościł u swego przyjaciela ks. Pawła Hrynaszkiewicza Adam Mickiewicz. Legenda głosi, że to właśnie solecznicki cmentarz był miejscem, w którym poeta obserwował obrzęd „Dziadów”. Wydarzenie to upamiętnia stojący na cmentarzu kamień. Wybitną postacią dawnych czasów, przez wiele lat związaną z regionem solecz- nickim, był ks. Paweł Ksawery Brzostowski. Jego prekursorskie reformy i liczne talenty rozsławiły okolice Turgiel na cały kraj. Z chylącej się ku upadkowi posia- dłości stworzył świetnie prosperującą Republikę Pawłowską. Ks. Paweł Ksawery Brzostowski, herbu Strzemię, mając 13 lat wybrał drogę kapłaństwa. Urodził się 30 marca 1739 roku w Mosarzu na Wileńszczyźnie. Jego rodzice, Józef z Brzostowskich, pisarz wielki litewski oraz Ludwika z Sadowskich, słonimska starościanka, spokrewnieni byli z największymi rodami magnackimi m.in. Radziwiłłami i Sapiehami. W 1767 r. Brzostowski nabył posiadłość Merecz koło Turgiel, nazwał ją od swojego imienia Pawłowem i poprzez niezwykle nowo- czesne jak na tamte czasy metody, podniósł poziom życia ludności i doprowadził

713 Rody szlacheckie na terenach solecznickich opisuje dokładnie artykuł M. Koronkiewicz- Hupajło, Życie codzienne mieszkańców pałaców i dworków dzisiejszego rejonu solecznickiego w wieku XIX. „Ze skazanego na zagładę świata. O tem co ginie, i o tych, co odeszli”. 188 Anna Makarewicz ją do dobrobytu. W tym czasie był już znany jako człowiek światły i wykształcony, pisarz wielki litewski, mecenas literatury świeckiej i teologicznej. Po niszczących wojnach XVII i XVIII w., ludzie na wsi żyli w nędzy obciążeni robocizną. Ksiądz, któremu zależało na polepszeniu warunków życia chłopów, przeprowadził w Pawłowie reformę gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej; wy- dał Ustawę, w której regulował życie ludzi w takich dziedzinach jak: urzędy, szko- ły, lekarze, milicja, sądy, powinność chrześcijańska. Dzieki jego zabiegom Pawłów stał się prężnym ośrodkiem administracyjnym i politycznym. Ustawa znosiła poddaństwo i nadawała chłopom wolność osobistą oraz ziemię w wieczyste użytkowanie wraz z prawem dziedziczenia. Wszystkie warstwy spo- łeczne zyskały prawo do kształcenia się. W 1791 roku Sejm Litwy i Polski oficjal- nie uznał Republikę i zatwierdził jej konstytucję. Z czasem Republika Pawłowska otrzymała własne prawo, monetę, parlament, szkołę, opiekę zdrowotną i milicję porządkową, stając się słynną poza granicami kraju. Król Stanisław Poniatowski wyróżnił prekursora reform najwyższymi odznaczeniami w państwie − Orderem Orła Białego i Orderem św. Stanisława714. Mimo wielkiego sukcesu ks. Brzostowski spotykał się z krytyką wśród szlachty, jako że nie przystawało mu zajmować się nauką rolniczą – łamał odwieczne prawa między dworem a wsią, co wówczas było nie do przyjęcia. Republika Pawłowska upadła po ostatnim rozbiorze Polski. Ks. Brzostowski sprzedał majątek i udał się na emigrację. Po pięciu latach powrócił na Wileńszczy- znę i osiadł w Rukojniach. Zmarł w wieku 88 lat, 17 listopada 1827 roku. Ostatnie lata życia poświęcił pracy duszpasterskiej i twórczości pisarskiej715. Z rejonem solecznickim związani byli między innymi: pisarz i publicysta Józef Mackiewicz, prowadzący tu badania archeologiczne Władysław Syrokomla oraz Wandalin Szukiewicz, generał Lucjan Żeligowski mieszkający pod Turgielami. W Taboryszkach wikariuszem był błogoslawiony ks. Michał Sopoćko. W okolicy działali ostatni zagończycy, bracia Dąbrowscy. Na tym terenie walczyli: Bernard Ładysz, Emil Karewicz, Ryszard Kiersnowski, Paweł Jasienica, Zbyszko Siemasz- ko, Tadeusz Konwicki i Jerzy Widejko „Jureczek” znany jako najmłodszy partyzant Wileńszczyzny. W samych Solecznikach urodził się także słynny mistrz olimpijski Władysław Kozakiewicz. Z wielu wybitnych życiorysów wybrałam trzy, bardzo od siebie odmienne, które oddają niezwyłość tej krainy: ksiądz prałat Józef Ob- rembski, Anna Krepsztul i Aleksander Iwaszko. Historie ich życia, dzięki swojej różnorodności, współtworzą tajemniczość i mistykę solecznickiej ziemi.

714 Wilnianie zasłużeni dla Litwy, Polski, Europy i swiata. Brzostowski Paweł, Ksawery, „Nasz Czas”, 2002, nr 38 (577); http://www.pogon.lt/Fundacja/Wilnianie_zasl/brzostowski.html, stan z 11.02.2011 r. 715 M. Machulak, W stronę Solecznik, Krosno 2007, s. 300-301. Niezwykłe postaci rejonu solecznickiego 189

1. Patriarcha Wileńszczyzny Ksiądz prałat Józef Obrembski był do tego roku najstarszym Polakiem żyją- cym na Wileńszczyźnie. I chociaż nie urodził się na tych terenach, gdyż pochodził z Ziemi Łomżyckiej, tak mocno wrósł w życie i serca Polaków na Wileńszczyźnie, że traktowali go jakby był z nimi od zawsze. Miejscowa ludność wspomina du- chownego z wielkim szacunkiem: „Całe życie cieżko pracował, ludziom pomagał. Do tego pogodny, skromny”. Urodził się 19 marca 1906 w Skarżynie Nowym na Podlasiu, jako jeden z czte- rech synów Justyna Wincenta Obrembskiego i Anny z Kołaczkowskich. Rodzice od początku dbając o wykształcenie i wychowanie swoich dzieci w duchu patrio- tyzmu, w tajemnicy uczyli je czytać i pisać po polsku. W Gosterach Józef Ob- rembski ukończył szkołę podstawową, a w 1917 roku rozpoczął naukę gimnazjal- ną w Ostrowie Mazowieckiej. Miał szczególne zdolności do nauk ścisłych, lubił łacinę oraz język niemiecki. Były to lata powstania niepodległego państwa polskiego, na uczelniach pa- nowały nastroje patriotyczne. W 1925 roku przyszły ksiądz wyjechał do Wilna, a w 1926 roku zdał maturę i został przyjęty do Seminarium Duchownego w Wil- nie. 12 czerwca 1932 roku otrzymał święcenia kapłańskie i rozpoczął pracę dusz- pasterską jako wikariusz w Turgielach716. W tym czasie duchowni musieli działać także na płaszczyźnie społecznej – pa- nował analfabetyzm i zacofanie. Młody kapłan mocno zaangażował się w działal- ność oświatową, zakładał zrzeszenia, koła rolnicze, spółdzielnie, organizował kur- sy szkoleniowe. Dzięki jego staraniom zbudowano dom służący ogółowi ludności. Budził świadomość narodową miejscowej ludności, aktywizował młodzież. Ryzy- kując życie wspierał Armię Krajową, niejednokrotnie ukrywał żołnierzy i pełnił pośród nich posługę kapłańską717. W Turgielach zaprzyjaźnił się z gen. Lucjanem Żeligowskim, gościł u siebie prezydenta RP Ignacego Mościckiego oraz innych zasłużonych dla kraju ludzi. W parafii turgielskiej mieszkało ok. 2 tysięcy rodzin, które każdego roku od- wiedzał po kolędzie. Drogi często były nieprzejezdne, a gospodarstwa położone daleko od siebie. Mimo to ksiądz nie poddawał się. Prowadził lekcje w 12 szko- łach, był inspektorem w trzech parafiach. Po zakończeniu wojny przyszła chwila w której miał możliwość powrotu do Polski. Postanowił jednak pozostać z ludźmi, którzy nie chcieli opuszczać rodzin- nej ziemi. Pracy było wiele. Ponieważ władze sowieckie usuwały księży z parafii, w których nie było posterunków milicji, ks. Obrembski zaczął także w nich pełnić posługę kapłańską. Często kończył pracę późną nocą.

716 A. Dragunienë, Działalność oświatowa I wychowawcza ks. prałata Józefa Obrembskiego; http:// archiwum2000.tripod.com/468/obrebs.htm, stan z 11.02.2011 r. 717 H. Ostrowska, Ks. prałat Józef Obrembski; http://lwow.wilno.w.interia.pl/jozef_obrembski. htm, stan z 12.02.2011 r. 190 Anna Makarewicz

Początkowo władze sowieckie starały się wykorzystać autorytet księdza do swoich celów. Miał wielki wpływ na ludzi, wiec mógł ich namówić do wstępowa- nia do kołchozów. Kiedy odmówił współpracy, kazano mu opuścić plebanię i wy- jechać z Turgieli grożąc zesłaniem na Syberię. Po osiemnastu latach pracy w turgielskiej parafii, w 1950 roku, został skiero- wany przez władze kościelne do Mejszagoły, gdzie zamieszkał w skromnej chat- ce, którą nazywał „pałacykiem”. Plebania została przemianowana przez władze na dom kultury. „Pałacyk” księdza Józefa stał się schronieniem dla wielu potrzebują- cych – przebywali tu księża z zakazem wykonywania posługi kapłańskiej, pomoc znajdywali żebracy. Ksiądz starał się pokojowo rozwiązywać spory, działał sposobem, dyploma- tycznie. Czasem się udawało, czasem nie. Niejednokrotnie był przesłuchiwa- ny przez funkcjonariuszy sowieckiej służby bezpieczeństwa. Zawsze szczęśliwie wracał do domu. Działalność księdza Obrembskiego nie ograniczała się tylko do Mejszagoły. Często był świadkiem potajemnych święceń kapłanów i utrzymywał kontakty z internowanymi hierarchami litewskiego Kościoła718. Dbał o wygląd i wystrój mejszagolskiego kościoła, o uświetnienie kościelnych uroczystości. Dzięki jego staraniom odbudowano w Mejszagole cmentarzyk le- gionistów. Były to czasy, w których władze radzieckie próbowały zniszczyć religię. Zabro- niono nauczania jej w szkołach, zmuszano do pracy w niedzielę i święta, głoszono, że religia jest sprzeczna z nauką. Dzieciom wpajano wartości przeciwne wierze katolickiej i rodzinie, propagując ateizm i posłuszeństwo wobec kolektywu. Cho- ciaż młodzież zmuszona była wstępować do komsomolskich organizacji, dzięki kapłanowi przychodziła też do kościoła. Ksiądz Obrembski odważnie prowadził tajemne katechezy, udzielał sakramentów, był moralnym autorytetem, powierni- kiem i doradcą dla dorosłych i młodzieży. Prowadził oddzielne nabożeństwa dla dziewcząt i chłopców. Uczył jak ważne jest utrzymywanie czystości w domach. Przy kościele zorganizował Towarzystwo Przeciwgruźlicze, by uświadamiać czym grozi brak higieny. Podkreślał rolę ro- dziny w życiu, uczył wzajemnego poszanowania i zachowania tradycji kościelnej. W czasie wojny udzielał schronienia żydowskim rodzinom719. Ksiądz Józef Obrembski był prezesem Organizacji Młodzieży Męskiej i Żeń- skiej, Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej, Ligi Kolonialnej, Towarzystwa Przeciwgruźliczego. Był odpowiedzialny za Akcję Katolicką w całym dekana- cie720. Za wieloletnią działalność na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i na- rodowego Polaków na Wileńszczyźnie w 2011 roku wyróżniony został przez

718 M.A. Koprowski, Ksiądz Józef Obrembski, http://www.kresy.pl/kresy-dzisiaj,ludzie?zobacz/ ksiadz-jozef-obrembski, stan z 12.02.2011 r. 719 A. Dragunienë, dz. cyt. 720 M. Machulak, dz.cyt. Niezwykłe postaci rejonu solecznickiego 191

Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej. Wcześniej odznaczony Złotą Oznaką Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej (1992 r.), Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodze- nia Polski (1994 r.), Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczy- pospolitej Polskiej (2001r.). Był także honorowym obywatelem rejonu wileńskie- go721. Nieoficjalnie nazywanyPatriarchą Wileńszczyzny, odszedł na emeryturę po 60 latach pełnienia intensywnej posługi kapłańskiej. Do końca życia mieszkał w swoim skromnym „pałacyku”, ogrzewanym piecem i bez dostępu do bieżącej wody. Odmawiał przyjęcia pomocy w postaci remontu chaty lub przeniesienia się do nowej plebani. Cieszył się ogromnym szacunkiem nie tylko wśród swoich parafian – sława księdza Józefa Obremskiego sięgała dale- ko poza granice Wileńszczyzny. Swoje długie, pełne poświęcenia życie zakończył 7 czerwca 2011. Kochany przez kilka pokoleń, dla wielu nadal bedzie stanowił wzór i autorytet moralny.

2. Nadworna malarka Ostrobramskiej

„Chcę zostawić po sobie dużo obrazów, niech to będzie moim pomnikiem. Pan Bóg mnie prowadził przez te nieszczęścia do malowania, żebym tę iskrę duszy przekazała ludziom”. Anna Krepsztul

Taboryszki. Mała wieś w gminie turgielskiej przy granicy z Białorusią. Nie by- łoby w niej nic niezwykłego gdyby nie to, że długi czas tłumnie przybywali tu tu- ryści nie tylko z Litwy, ale także z Polski, Niemiec, Włoch i innych stron świata. Przybywali, by od malarki, przez ćwierć wieku przykutej do wózka inwalidzkiego, zaczerpnąć sił i radości życia. „Ambasadorka Wileńszczyzny, nadworna malarka Ostrobramskiej Pani, mę- czennica i święta” – o Annie Krepsztul napisano już wiele. Warto jednak osobiście odwiedzić muzeum artystki prowadzone przez jej siostrę Danutę Mołoczko. Z jej ust można usłyszeć historię o cierpieniu i niezwykłej pasji do malarstwa. Przed- stawia losy niepełnosprawnej siostry, pokazując wczesne rysunki, obrazy i hafty. Zgromadzono tu bogatą korespondencję pani Anny do rodziny oraz zdjęcia jej rodzinnego domu. Anna Krepsztul urodziła się 20 lutego 1932 r. w Taboryszkach. Była córką wiej- skiego nauczyciela, dyrektora szkoły. Marzyła o studiach, chciała zwiedzać świat. Jednak już w dzieciństwie zaczęły się problemy ze zdrowiem. Jej kości zaczęły słabnąć. Mając 10 lat zachorowała na osteroporozę i gruźlicę kości – chorobę wówczas jeszcze nieznaną. Kiedy zdołano postawić diagnozę nie wiedziano, jak 721 M.A. Koprowski, dz. cyt. 192 Anna Makarewicz dziewczynkę leczyć. Zalecano długie przebywanie na słońcu, aby ogrzewało jej słabe kości. Spędzając całe dnie na łonie natury, rysowała wszystko to, co ją ota- czało. Ból i cierpienie rozbudziły w trzynastoletniej Ani talent malarski. Rozwijała go pod okiem ojca, rzeźbiarza z zamiłowania, który uczył córkę proporcji obrazu i formy. Nigdy nie uczęszczała do szkół plastycznych, była samoukiem. Jej pierwsza wystawa odbyła się, gdy ukończyła 16 lat, kolejna w 1985 roku w Stowarzyszeniu Twórców Ludowych w Wilnie. Tam też otrzymała tytuł plastyka ludowego. Z przyczyn zdrowotnych zdała tylko małą maturę. Kiedy miała 20 lat nastąpił nawrót choroby. Kilkanaście miesięcy leżała w szpitalu nie mogąc usiąść ani wstać. Bardzo cierpiała, zanim lekarze zdecydowali się na operację. Świadoma tego, że może nie przeżyć, napisała list do najbliższych. Prosiła, aby nie rozpaczali jeśli jej zabraknie lecz cieszyli się życiem. „W ostatnią noc przed operacją jeszcze szyła mi lalkę” – wspomina pani Danuta, która miała wtedy 4 latka. Przeżyła, jednak amputowano część kolana, straciła także słuch. W wieku 21 lat została inwalidką. „Nie pokazywała po sobie swojej biedy, nie chciała martwić swoich rodziców. Jeszcze chodząc w bucie ortopedycznym, potrafiła do Wilna po- jechać po mąkę, czy też pracować w ogrodzie. W ciągu 15 lat bardzo dużo szyła, malowała natomiast mało, ponieważ wówczas uważano malowanie za rozrywkę. W ten sposób starała się pomóc rodzinie” wspomina siostra pani Anny. Pod wpływem silnych przeżyć spowodowanych przez śmierć rodziców, cho- roba zaostrzyła się. Na domiar złego przeżyła głęboki kryzys psychiczny, kiedy dowiedziała się, że już nigdy nie będzie mogła chodzić. Nie chcąc być ciężarem dla rodzeństwa, postanowiła żyć sama na ojcowiźnie. Codziennie odwiedzała ją siostra, spędzała przy niej noce, pomagała w co- dziennych czynnościach, które jednak malarka starała się w miarę możliwości wy- konywać sama. Każdy dzień Anna Krepsztul rozpoczynała od malowania. Kiedy zmęczona nie potrafiła już utrzymać pędzla, przywiązywała go do ręki i malowała dalej. Malowanie stało się dla niej sposobem na ból i cierpienie. Częste złamania kości wymagały miesięcy spędzonych w szpitalu. Musiała zacząć używać wózka inwalidzkiego, z którym nie rozstawała się przez kolejne 30 lat. Swoje przeżycia spisywała w dziennikach i listach do bliskich. W 1987 r. pani Anna podarowała Ojcu Świętemu Obraz Matki Boskiej Ostro- bramskiej. W odpowiedzi otrzymała list z błogosławieństwem i podziękowania- mi. Kolejny prezent – obraz Matki Boskiej Bolesnej, haftowany jedwabnymi nić- mi, malarka pragnęła wręczyć osobiście. Pracowała nad nim prawie dwa miesiące, jednak i tym razem choroba pokrzyżowała plany. „Szykując herbatkę dla gości, podjechała wózkiem do kranu, aby nalać wody i właśnie w tym momencie pękła kość kręgosłupa” — opowiada opiekunka malarki. Liczne złamania, których powodem mógł być najmniejszy nieostrożny ruch, sprawiały, że pani Anna nie była obecna na żadnej ze swoich uroczystości. W cią- gu 70 lat życia doznała 74 złamań. Do tego chorowała na cukrzycę, serce, była głucha. Niezwykłe postaci rejonu solecznickiego 193

Mimo że tak ciężko doświadczało ją życie, pani Anna była niezwykle pogodną i życzliwą osobą. Cierpienie wyzwalało w niej twórczą energię, a ufność i miłość do Boga była dla niej źródłem spokoju duszy. Mieszkańcy wspominają malarkę z dużym szacunkiem. Niezwykle silna, starała się ukryć swoje cierpienie przed światem. Obrazy, choć powstałe w bólu, emanują radością życia, ciepłem i siłą du- cha. W 2005 r. otrzymała tytuł Honorowego Obywatela Rejonu Solecznickiego. Anna Krepsztul stworzyła ponad 3,5 tys. obrazów. Zmarła 12 października 2007r. Miała 75 lat. Siostra opiekowała się nią do ostatniego dnia. Jej obrazy były wystawiane w galeriach Torunia, Ełku, Białegostoku, zdobią kościoły w Rostowie nad Donem, Witebsku, kanadyjskim Wilnie, znajdują się w zbiorach prywatnych w USA, Anglii, Niemczech, Francji, Australii, Kanadzie, Polsce, Litwie i innych krajach722. Latem wycieczki szkolne i liczni turyści odwiedzają muzeum. Wielu pyta o możliwość nabycia obrazów, jednak pani Danuta nie sprzedaje ich, ponieważ chce, by zobaczyło je jak najwięcej ludzi. Ostatni namalowany obraz przedstawia Ojca Pio. Pod koniec życia Anna Krepsztul nie sięgnęła po pędzel. Na sztaludze pozostawiła niedokończony rysunek – gałązkę bzu. Co roku, w dniu urodzin – 20 lutego, a także 12 października, w dniu śmierci artystki, przy grobie na miejscowym cmentarzu licznie gromadzą się przyjaciele oraz społeczność Wileńszczyzny. Pragną uczcić jej pamięć, złożyć wiązankę kwia- tów oraz zapalić znicze. Prezydent RP Lech Kaczyński postanowieniem z dnia 15 lutego 2008 r., pośmiertnie nadał Annie Krepsztul Krzyż Oficerski Orderu Odro- dzenia Polski za wybitne zasługi dla rozwoju i utrzymania polskości na Wileńsz- czyźnie. Symbolem jej twórczości jest często pojawiająca się na obrazach złamana brzo- za. Ten wymowny motyw złamanego drzewka, które mimo przeciwności puszcza nowe pędy, wydaje się być metaforą całego życia Anny Krepsztul.

3. Prorok z Popiszek – dziwak a może święty? Oluczek, Oleś, Olo – mówili, że jest chory, niedorozwinięty, miał kose oczy. Od dziecka słabowity, blady, ospały. Ukończył może 4 klasy szkoły powszechnej, z le- dwością nauczył się pisać i czytać. Uczył się z trudem, do prac gospodarskich też nie wykazywał umiejętności. Z drugiej strony – Cudownik, prorok. Przewidywał przyszłość, odczytywał losy osób zaginionych, uzdrawiał. Legenda o nim prze- trwała nie tylko w społeczności Popiszek. Ale zacznijmy od początku. Nazywał się Aleksander Iwaszko. Urodził się w Popiszkach w 1922 roku, w biednej rodzinie Iwaszków, zwanych też we wsi Smolskimi. W dzieciństwie cho- rował na śpiączkę – czym niektórzy starali się później tłumaczyć jego inność, jed- nak we wsi śpiączkę miała także dwójka innych dzieci i niczym się nie wyróżniały. 722 A. Cebula, Silna kobieta, „Kurier Wileński”, 2006, nr 94 (15397), s. 6. 194 Anna Makarewicz

Aby pomóc rodzinie oddano go na służbę do bogatego gospodarza, u którego pasł krowy. Historia Cudownika z Popiszek rozpoczyna się w dniu, w którym spotkał na cmentarzu starca trzymającego księgę ze złotymi literami. Człowiek ten miał mu wręczyć księgę, mówiąc, że od tej pory to on będzie odczytywał z niej losy całego świata. Miał wtedy około 17 lat. Od tego momentu Olo zaczyna mówić. Pierwszy raz zdarzyło się to prawdopodobnie w miejscowej szkole. Wisiał w niej krzyż, któ- ry Sowieci kazali usunąć. Przeniesiono go więc do kuchni, w której często spoty- kali się ludzie na tzw. wieczorki. Na jednym z nich pojawił się Olo Zbliżając się do krzyża wiszącego na ścianie, wpadł w stan ekstazy i wygłosił pierwszą mowę723. W swoich kazaniach mówił o modlitwie, nawróceniu, przepowiadał przyszłość. Odpowiadał na pytania zadawane przez ludzi dotyczące ich życia osobistego, losu osób zaginionych. Tak go wspominają: „Tylko mówił: pytajcie sprawiedliwie, nie fałszywie. Jeśli fałszywie, to i powie, że wy fałszywie, nie sprawiedliwie pytacie. Jak sprawiedliwie, to on wszystko powie. Ja pytałam się tam o mamę, o swoich braci, ojca – jeszcze pokutują mówi, modlijcie się za ich”. Wieścił zawsze pod tym jednym krzyżem. Trzy razy dziennie, o stałych po- rach. Rano, w południe i wieczorem. Kiedy zakazano spotkań w szkole, Iwaszko zabrał krzyż do swojego domu. Kiedy brał go do rąk zaczynało się z nim dziać coś dziwnego, wpadał w letarg, ciało drętwiało, a z oczu ciekły łzy. Ci, którzy w niego nie wierzyli, podczas takiego transu próbowali go szturchać, przypalać zapałkami, ale on nic nie czuł. Kiedy mówił, głos mu się zmieniał. Na codzień mówiący po prostemu, w czasie transu przemawiał czystą polszczyzną, władczym, przekonującym tonem, którego zwyczajowo nie używał. Później nic nie pamiętał. Liczne wypowiedzi informa- torów wskazują, że proroctwa Oluczka dokładnie się sprawdzały. Dlatego kiedy przepowiedział, że 17 czerwca 1941 roku wydarzy się cud – spod kamienia na polu wytryśnie woda i ukaże się Matka Boska, tłumy ludzi zjechały na to wyda- rzenie. Sława Ola szybko rozchodziła się po Litwie. W tym dniu ceny pustych butelek były niezwykle wysokie, każdy chciał nabrać cudownej wody, która mogła mieć lecznicze właściwości. Rankiem Iwaszko wziął krzyż i poszedł w pole, a za nim szli ludzie śpiewając święte pieśni. Jednak podczas wydarzenia tłum rozgonili enkagebiści i zabrali Olesia. Chociaż niektórzy krzy- czeli, że widzą Matkę Boską, a inni pod kamieniem znaleźli wodę, nie wiadomo czy to prawda. Może tak, jak zapowiedział Cudownik, ten kto uwierzy – zobaczy. Prawdą jest natomiast, że całe zboże, które zostało doszczętnie zdeptane na po- lach – odrosło, tak jak zapowiedział Olo724. Zabrano go do więzienia w Wilnie, jednak uciekł po paru dniach, ponieważ wybuchła wojna niemiecko-sowiecka. Potem jednak znów został aresztowany

723 A.A. Bajor, Popiszki…Tu mieszkał Oluczek cudownik, „Magazyn Wileński”, 2003, nr 4, s. 33-34. 724 Tamże, s. 32. Niezwykłe postaci rejonu solecznickiego 195 i wywieziony na Sybir. Wydostał się, przebył 5 tys. kilometrów i wrócił do Popi- szek. Bez dokumentów i pieniędzy. Zagadką pozostaje, w jaki sposób mu się to udało. Coś się jednak wtedy zmieniło. Po powrocie zaczął pić wódkę i palić papie- rosy. Sowieci zabrali mu krzyż, lecz okazało się, że może wieścić i bez niego725. Nie wszyscy wierzyli w jego zdolności. Wielu się naśmiewało, inni bali się nie rozumiejąc, skąd w nim taka siła. Pytali księży, co o tym sądzą. Kościół też nie umiał jednoznacznie ocenić działalności Cudownika. W nabożeństwach uczest- niczył rzadko, jednak szerzył wiarę w Boga. W swoich mowach posługiwał się mą- drymi słowami, modlił się, przeciwko kościołowi nie występował. Sytuacja skom- plikowała się, kiedy zaczęło się nim interesować NKGB. We wsi nie wiedziano jak się zachować. Obrona Olesia oznaczałaby zaakcep- towanie jego odmienności, a nie do końca było wiadomo skąd ta siła się w nim wzięła. Doszukiwano się choroby psychicznej, oszustwa. Zaś potępienie go ozna- czałoby poparcie NKGB. Jedni więc wierzyli, inni nie726. Kiedy siostra wyszła za mąż, został sam w swojej chacie. Uzdrawiał chlebem i wodą. Może lepiej byłoby powiedzieć… wiarą. Bo jeśli ktoś był niewierzący, Cu- downik nie potrafił mu pomóc. Ludzie przynosili mu jedzenie, dbali o niego. Przy- jeżdżali Litwini i zabierali go ze sobą, jednak zawsze wracał. Przyjeżdżali księża z Kowna i nagrywali na taśmach magnetofonowych jego mowy. Przepowiedział upadek komunizmu, wybór Polaka na papieża, dokładną datę swojej śmierci727. Osoba Aleksandra Iwaszko pojawia się w książce Józefa Mackiewicza Droga donikąd, gdzie jego życiorys został nieco przekształcony literacko, jednak oparty jest na faktach. Aleksander Iwaszko to szeroko rozumiana postać pogranicza. Dotykał świa- ta nadprzyrodzonego, chwilami wręcz tam był, jednocześnie cały czas obecny w ziemskiej rzeczywistości. Żył też na granicy społecznej tolerancji i wykluczenia – lokalna społeczność miała do niego ambiwalentny stosunek. W oczach jednych jawił się jako obłąkany, inni gorąco wierzyli w jego boskie posłannictwo i pro- roctwa. Na co dzień durny, trochę niedorozwinięty, dziecinny, ale żył tak samo jak inni, w mowach mądry i wieszczący. Pośredniczył miedzy Bogiem a ludźmi. Zarazem obcy i swój. Zmarł w wieku 46 lat, pochowany na cmentarzu w Poborzu. Ciężko odnaleźć jego grób, gdyż nie ma nawet imiennej tabliczki. Co wspólnego maja ze sobą ksiądz-patriota, malarka ludowa i wiejski prorok? Trzy postaci. Trzy różne historie życia. Trzy legendy. Co je określa? Tożsamość, twórczość, wiara, wewnętrzna siła, duchowość. Odzwieciedlają różnorodność i płynność pogranicza kulturowego. Zawierają w sobie historię tej krainy, jej róż- norodność. Są jej częścią. Mają w sobie coś z niezwykłości Wileńszczyzny, coś co fascynuje i przenika przyjeżdżających tu z zewnątrz ludzi.

725 Tamże, s. 33. 726 A.A. Bajor, Prorok z Popisze w relacjach świadków, „Magazyn Wileński”, 2006, nr 5, s. 32. 727 Tamże, s. 33. 196 Anna Makarewicz

BIBLIOGRAFIA Pozycje zwarte Machulak M., W strone Solecznik, Krosno 2007. Pater H., Cudownik z Popiszek. Bohater legendy lokalnej z okolic Podborza, [w:] Centrum na peryferiach. Monografia społeczności lokalnej Ejszyszek i okolic na Wileńszczyźnie, Wrocław 2006.

Czasopisma Bajor A.A., Prorok z Popiszek w relacjach świadków, „Magazyn Wileński”, 2003, nr 5. Bajor A.A., Popiszki…Tu mieszkał Oluczek cudownik, „Magazyn Wileński”, 2003, nr 4. Cebula A., Silna kobieta, „Kurier Wileński”, 2006, nr 94 (15397). Wilnianie zasłużeni dla Litwy, Polski, Europy i świata. Brzostowski Paweł, Ksawery, „Nasz Czas”, 2002, nr 38 (577).

Strony internetowe Dragunienë A., Działalność oświatowa i wychowawcza ks. prałata Józefa Obrembskiego, http://archiwum2000.tripod.com/468/obrebs.htm Koprowski M.A., Ksiądz Józef Obrembski, http://www.kresy.pl/kresy-dzisiaj,ludzie?zobacz /ksiadz-jozef-obrembski Ostrowska H., ks. prałat Józef Obremski, http://lwow.wilno.w.interia.pl/jozef_obrembski. htm PODZIĘKOWANIA

Koło Wschodnioeuropejskie Stosunków Międzynarodowych oraz osoby współpracujące przy wydaniu tego numeru zeszytu naukowego pragną w szcze- gólności podziękować:

• Prof. dr hab. Zdzisławowi Julianowi Winnickiemu za skierowanie nas na nowe obszary badawcze, umożliwienie współpracy z rejonem solecznickim, opiekę i współpracę przy wydaniu zeszytu. • Merowi Zdzisławowi Palewiczowi za dwukrotne umożliwienie pobytu w re- jonie solecznickim i zagwarantowanie wszystkich środków potrzebnych do owocnej pracy badawczej. • Starszemu asystentowi Wiktorowi Jusielowi za troskliwą opiekę w dzień i w no- cy, przyjaźń oraz za cierpliwość w stosunku do naszych ciężkich do zrealizowa- nia próśb. • Andrzejowi Kołosowskiemu za dzielenie się swoją wszechstronną wiedzą, opiekę, którą roztoczył nad nami z własnej woli i za niezapomniane, kształcą- ce, wspólnie spędzone wieczory. • Pani Wioletcie Baranowskiej za pomoc w nawiązywaniu kontaktów, życzli- wość i ciepłe słowa, że młodzieży przecież trzeba dać wsparcie w zdobywaniu wiedzy. • Księdzu Tadeuszowi Matulańcowi za niezapomniane przyjęcie i rozmowę oraz wyborny poczęstunek, który pozwolił nam poznać solecznicką gościnność. • Pani Czesławie Marcinkiewicz za miłe przyjęcie w starostwie dziewieniskim, poświęcenie czasu na oprowadzenie po okolicy i opowiedzenie wzruszających historii z życia ludzi pogranicza. • Panu Edwardowi Kurkiańcowi za niezapomnianą wycieczkę do Puszczy Rud- nickiej, która pozwoliła nam „zasmakować” w solecznickiej naturze, za degu- stację innych rejonowych specjałów oraz zarażenie swoim optymizmem. • Pani Danucie Wasilewskiej za ciepłe przyjęcie nas w swym domu, ciekawe opowieści i udostępnienie swoich zbiorów. • Panu Kazimierzowi Karpiczowi dyrektorowi szkoły im. Michała Balińskie- go w Jaszunach za oprowadzenie nas po jaszuńskim dworku, udostępnienie swych zbiorów i wyczerpujący wykład na temat jego historii. • Eugenijusowi Szostakasowi za pokazanie prawdziwego oblicza solecznickiego życia, wspólne wyprawy i pomoc o każdej godzinie dnia i nocy. Po prostu za przyjaźń. • Zdzisławowi Palewiczowi Jr za „nocne Polaków rozmowy”. • Dr Helenie Giebień za przychylną recenzję wyników naszej pracy. 198 Podziękowania

A także Panu Antoniemu Jankowskiemu, Panu Józefowi Rybakowi, Pani Ja- dwidze Sinkiewicz, Pani Reginie Markiewicz, Pani Magdalenie Ploksto i Panu Ro- kasowi Jonikasowi, Pracownikom Samorządu Rejonu Solecznickiego, Centrum Informacji Przedsiębiorczości, Biblioteki Publicznej Samorządu Rejonu Solecz- nickiego, Giełdy Pracy, a także wszystkim innym osobom, które wspomogły nas w tworzeniu tego zeszytu naukowego.

Autorzy

AUTORZY

Rita Bandyga Studentka V roku etnologii na Uniwersytecie Wrocławskim, ukończyła dwu- letnie Studium Języka i Kultury Litewskiej przy UWr.

Joanna Charewicz Studentka III roku politologii na Uniwersytecie Wrocławskim, była prezes KWSM.

Marta Górska Absolwentka studiów I stopnia na kierunku stosunki międzynarodowe Uni- wersytetu Wrocławskiego ze specjalizacją problemy globalne. Była prezes KWSM. mgr Aleksandra Komoda Absolwentka stosunków międzynarodowych, doktorantka w Zakładzie Badań Wschodnich Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocław- skiego. W pracy naukowej koncentruje się na tematyce związanej z Krajami Bałtyckimi, ze szczególnym uwzględnieniem Litwy. Członkini Stowarzyszenia „Centrum Badań Partnerstwa Wschodniego” we Wrocławiu. mgr Małgorzata Koronkiewicz-Hupajło Doktorantka na Wydziale Nauk Historycznych i Pedagogicznych Uniwersyte- tu Wrocławskiego, absolwentka historii oraz Studium Języka i Kultury Litew- skiej przy UWr. Zaangażowana w działalność Koła Lituanistów „Labas” a także Studenckiego Koła Naukowego Historyków im. Karola Maleczyńskiego.

Magdalena Laskowska Absolwentka studiów I stopnia na kierunku stosunki międzynarodowe Uni- wersytetu Wrocławskiego ze specjalizacją problemy globalne. Członkini KWSM. Studentka I roku audytu podatkowego i finansowego na Uniwersyte- cie Ekonomicznym.

Anna Makarewicz Studentka V roku etnologii na Uniwersytecie Wrocławskim, napisała pracę li- cencjacką traktującą o sytuacji Polaków na Wileńszczyźnie. Absolwentka Stu- dium Języka i Kultury Litewskiej przy UWr.

Magdalena Maślak 200 Autorzy

Absolwentka studiów I stopnia na kierunku stosunki międzynarodowe Uni- wersytetu Wrocławskiego ze specjalizacją dyplomatyczną. Studentka III roku prawa, także na UWr. Członkini KWSM.

Katarzyna Pyrka Studentka III roku kulturoznawstwa i II roku (studia uzupełniające magister- skie) socjologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Absolwentka studiów licen- cjackich na kierunku socjologia. Aktualnie pracuje nad rozprawą magisterską na temat mniejszości polskiej na Wileńszczyźnie. mgr Rafał Rybicki Prawnik, doktorant na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersy- tetu Wrocławskiego. mgr Paweł Sobik Absolwent stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Wrocławskim, były prezes KWSM. Stypendysta programu Erasmus na Uniwersytecie Wileń- skim.