Powodzią Tysiącleci" I Przyczyni Się Do Obiektywnego Wyjaśnienia Tej Sprawy
Reportaż Andrzej Ogonek Wstęp Zamysł napisania tej książki dojrzewał w mojej głowie dość długo. Przełom nastąpił w dniu 25 lutego 1998 roku, gdy dowiedziałem się, że zostałem przez Kierownika Urzędu Rejonowego w Brzegu wytypowany do otrzy- mania jakiegoś odznaczenia za wkład w pokonywanie lipcowej powodzi 1997 roku. Ten zaskakujący mnie fakt, tak jak nieco wcześniejszy, gdy dowiedziałem się, że odznaczony ma zostać także wydawca "Kuriera Brzeskie- go" Wiktor Krzewicki, spowodował, że zacząłem o napisaniu książki myśleć serio. Żadną bowiem miarą mie- rząc, nie potrafiłem określić, jakie niby zasługi na tym polu miałyby zostać przeze mnie położone. Chyba że uznać, iż pisząc na ten temat i stawiając hipo- tezę, że zalanie doliny Lubszy w znacznej części spowodo- wane zostało działaniami człowieka, a przyroda za ten fakt odpowiada tylko w takiej części, w jakiej próba okiełznania wody za pomocą wałów, zbiorników przeciwpowodziowych i polderów została spaprana, trafiłem w sedno tej sprawy. Skala zniszczeń spowodowanych zalaniem doliny Lub- szy jest tak wielka, że jeśli jej mieszkańcy, którzy do tej pory - poza skromną pomocą państwa w formie słynnych "trzech tysięcy", "zbożowego ekwiwalentu" i nieco ponad stu "B(l) ida-mieszkań" - mogą liczyć jedynie na ofiarność zwykłych ludzi, nie otrzymają od państwa choćby częściowej rekom- pensaty poniesionych strat, to ekonomicznie przez wiele lat gmina Lubsza, która przed powodzią była na przedostatnim miejscu w województwie opolskim pod względem dochodów na jednego mieszkańca, będzie "czarną dziurą". Nie są problemem w gminie Lubsza straty w majątku Zalany las w okolicach Czepielowic i Starych Kolni państwa. Te zostały już w olbrzymiej większości usunięte. Wyremontowano drogi, wały przeciwpowodziowe. Nie są Zdjęcia z archiwum Kuriera Brzeskiego Foto: B.Kościński wielkim problemem straty w majątku gminy.
[Show full text]