Zagłada Żydów. Studia i Materiały, R. 2020, nr 16 ISSN (print): 1895-247X; eISSN: 2657-3571 DOI: https://doi.org/10.32927/ZZSiM.668 Aleksandra Kasznik-Christian https://orcid.org/0000-0002-7005-6435
[email protected] Sprawa Marty Puretz, domniemanej agentki Gestapo z krakowskiego getta Streszczenie Martę Puretz literatura naukowa obsadza w charakterze konidentki Gestapo. Tymczasem przeczy temu konsultacja obitej dokumentacji źródłowej z Archives Nationales w Paryżu. Nie- przypadkowo zatem autorka używa określenia „domniemana agentka”. Artykuł stanowi udo- kumentowane odtworzenie losów Marty Puretz w Polsce, na Węgrzech i we Francji, także tych powojennych, bo tylko takie ujęcie pozwoli zrewidować utarte sądy. Przybliża środowisko kra- kowskiej zasymilowanej inteligencji żydowskiej, które Puretz ukształtowało, jej pobyt w get- cie i walkę o przetrwanie, ucieczkę z obozu płaszowskiego i szczęście posiadania po aryjskiej stronie dwóch oddanych kobiet – niani i byłej służącej – na które zawsze mogła liczyć. Przed ucieczką na Węgry na kilka miesięcy znalazła oparcie w gronie polskich znajomych, którzy ją przechowywali. Węgry nie były dla niej wybawieniem, stały się raczej potrzaskiem. Nieszczę- snym epizodem była jej czasowa zależność od polskiego Żyda, niejakiego Fabera, który później dwukrotnie oskarżał ją o współpracę z Gestapo. Na Węgrzech związała się z Charles’em Hero- zem, pracownikiem attaszatu francuskiego w Budapeszcie. Ukrywając się u niego, pomagała mu w podziemnej działalności antyniemieckiej. Pobrali się w 1945 r., po zdobyciu Budapesztu przez Armię Czerwoną. Oskarżona przez Fabera o współpracę z Niemcami, była sądzona przez węgierski Trybunał Ludowy, który z braku dowodów ją uniewinnił. Po wyjeździe Marty Puretz do Francji strona polska wpisała ją na listę zbrodniarzy wojennych, do czego walnie przyczyni- ły się oskarżenia Fabera, i przez kilka lat domagała się bezskutecznie jej ekstradycji.