Soen Lykaia Pain of Salvation in the Passing Light of Day Suicide
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
Recenzje płyt pop/rock Soen Pain of Salvation Suicide Silence Lykaia In The Passing Light of Day Suicide Silence UDR 2017 InsideOut Music 2017 Nuclear Blast 2017 Muzyka: ≤≤≤≤≤ Muzyka: ≤≤≤≤≥ Muzyka: ≤≥≥≥≥ Realizacja: ≤≤≤≤≤ Realizacja: ≤≤≤≤≤ Realizacja: ≤≥≥≥≥ Soen to spełnienie marzeń fanów me- Członkowie Pain of Salvation, pomi- Suicide Silence nie budzili dotąd sko- talu progresywnego. Połączenie Toola, mo problemów zdrowotnych Daniela jarzeń z muzyką wysokich lotów. Gdy Opeth i Riverside może się wydawać Gildenlöwa oraz sześcioletniej przerwy pojawiła się informacja, że na najnow- zbyt piękne, by było prawdziwe, ale wła- pomiędzy albumami, nie wyszli z wpra- szej płycie mają zamiar się pożegnać ze śnie ten opis najlepiej pasuje do muzyki wy. Wracają z nową porcją świetnego światem prymitywnego deathcore’u, za- zespołu. rocka progresywnego. tliła się nadzieja. Niestety, szybko zga- Na trzecim albumie Soen prezentu- Choć nie ma tu energii i przepychu sła, zduszona okropnym wykonaniem je kolejną odsłonę swojej niesamowitej obu części „Road Salt”, a klimaty są ra- oraz brakiem kreatywności. wizji, która zachwyca równie mocno, jak czej ponure i przygnębiające, „In The Choć fani zespołu zapewne nie po- za pierwszym razem. Passing Light of Day” to album pełen dzielą tej opinii, to pomysł, by zabrać „Lykaia” ma wszystko, czego można pomysłów, ciekawych brzmień i rozbu- muzykę w bardziej nastrojowe rejony, oczekiwać od ambitnego metalu. Znaj- dowanych kompozycji. wydawał się obiecujący. Niejedna for- dziemy tu złożone kompozycje, które Minimalistyczne motywy niejed- macja tego nurtu urozmaiciła tym spo- nawet przez chwilę nie stoją w miejscu. nego chwycą ze serce, choć trzeba też sobem swoją twórczość. Tym razem jed- Zagrywki gitarowe potrafią przygnieść powiedzieć, że zdarza im się dreptać nak efekt przypomina nieudaną kalkę ciężarem albo porwać, ale zawsze bu- w miejscu. Znajdziemy tu sporo treści, Deftones z kilkoma core’owymi elemen- dują niesamowity klimat. Kolejny cie- a część melodii łatwo zapada w pamięć. tami. kawy element to nostalgia, wprowa- Niektóre kompozycje wydają się jednak Od samego początku w uszy rzucają dzana dzięki wokalowi Joela Ekelöfa. nazbyt rozciągnięte. Trochę intensyw- się niewprawne wokale Eddiego Her- Wtórując sekcji melodycznej, perkusja, niejsze są początkowe „On A Tuesday” midy. Przypominają melorecytacje na za którą siedzi sam Martin Lopez – wie- oraz „Tongue of God”, więc dla wielbi- skraju growlingu, przeplatane kłującym loletni członek zespołu Opeth, świetnie cieli żwawszej strony zespołu także coś falsetem. A to dopiero początek złych się dostosowuje zarówno do ostrzej- się znajdzie. wieści. Grę na gitarze można określić szych, typowo metalowych, jak i spo- Dla tych, którzy lubią się zatopić mianem prostackiej, nastrój jest budo- kojniejszych fragmentów. Do sukcesu w muzyce i dać porwać klimatowi, bę- wany nieudolnie, zaś perkusja odrywa albumu przyczynia się także gitara ba- dzie to trafiona propozycja. Choć z po- się od całości. Czarę goryczy przelewa sowa, która, bynajmniej, nie chowa się czątku może zniechęcać drobna ślama- kompozycyjna bieda i mocno skompre- w cieniu. zarność albumu, to warto przymknąć sowana, nieczytelna realizacja. Właśnie dzięki takim nagraniom Soen na nią oko, by docenić kunszt oraz kre- To nie śmierć Mitcha Luckera ani ma szansę stać się nowym klasykiem atywność twórców. n zmiana stylu pogrzebała Suicide Silen- progresywnej sceny. n ce. Ta transformacja mogła się udać, ale zabrakło umiejętności. n Karol Wunsch Karol Wunsch Karol Wunsch 90 Hi•Fi i Muzyka 5/17.