MASARYKOVA UNIVERZITA Filozofická fakulta

Ústav slavistiky Polský jazyk a literatura

Bc. Lucyna Pyszková

JAN PYSZKO - poeta, tłumacz i animator kultury

Magisterská diplomová práce

Školitel: Mgr. Renata Buchtová, Ph.D. Brno 2011

Čestné prohlášení

Prohlašuji, že jsem magisterskou diplomovou práci Jan Pyszko – poeta, tłumacz i animator kultury vypracovala samostatně s využitím uvedených pramenů a literatury.

V Brně, 6. ledna 2011 ______

2

Poděkování

Na prvním místě patří moje poděkování mé školitelce Mgr. Renatě Buchtové, Ph.D. za cenné rady, připomínky a trpělivost, kterou mi věnovala. Chci také poděkovat Ireně Pyszkové a Kazimierzovi Kaszperovi, Ph.D. za poskytnutí rad a materiálů.

3

1. Wstęp...... 6 2. Wstęp do historii i kultury Śląska Cieszyńskiego ...... 9 2.1 Historia Śląska Cieszyńskiego ...... 10 2.1.1 Teren przenikania się kultur i mieszania narodów ...... 10 2.1.2 Od średniowiecza do I wojny światowej...... 10 2.1.3 Okres międzywojenny...... 12 2.1.4 Okupacja niemiecka...... 13 2.1.5 Czasy powojenne ...... 14 2.1.6 Po aksamitnej rewolucji ...... 15 2.2. Życie kulturalne na Zaolziu...... 17 2.2.1 Termin „“ ...... 17 2.2.2 Kultura na Zaolziu w czasach międzywojennych...... 17 2.2.3 Czasy powojenne i po roku 1989...... 19 2.2.4 Gwara cieszyńska ...... 20 2.3 Literatura zaolziańska...... 22 2.3.1 Od twórczości ludowej do założenia ŚZLA...... 22 2.3.2 Od założenia ŚZLA do końca drugiej wojny światowej...... 25 2.3.3 Lata powojenne...... 26 2.3.4 Pokolenie „pierwszolotowców”...... 28 2.3.5 Wolna Czechosłowacja ...... 31 3. Jan Pyszko – poeta, tłumacz, animator kultury...... 35 3.1 Biografia twórcza ...... 36 3.1.1 Życie poety i animatora kultury...... 36 3.1.2 Pomiędzy poezją lingwistyczną i regionalistyczną ...... 39 3.2 Twórczość ...... 53 3.2.1 Zbiory...... 53 3.2.1.1 Pęknięta pieczęć...... 53 3.2.1.2 Potoki...... 57 3.2.1.3 Słowa jak kamienie ...... 61 3.2.1.4 Żarna...... 65 3.2.1.5 Kamyki światła ...... 70 3.2.2 Wybory wierszy...... 73 3.2.3 Almanachy i antologie ...... 75 3.3 Praca tłumacza...... 80 3.3.1. Działalność przekładowa na Zaolziu ...... 80 3.3.2. Jan Pyszko jako tłumacz trzech języków ...... 82 3.4. Kawiarenka „Pod Pegazem“ ...... 89 3.4.1 Pomysł...... 89 3.4.2 Kronika spotkań z Pegazem ...... 93 3.4.3 Wpisy gości ...... 96 3.5. W oczach badaczy i przyjaciół...... 100 3.5.1 Ziemia ojczysta i ścisłość matematyczna – noty krytyczne ...... 100 3.5.2 Nauczyciel, poeta, przyjaciel – wspomnienia ...... 105 4. Zakończenie ...... 115 5. Resumé ...... 119 6. Bibliografia ...... 123 7. Załączniki...... 130

4

7.1 Rękopisy...... 131 7.2 Okładki zbiorów ...... 138 7.3 Dokumenty Kawiarenki „Pod Pegazem“...... 147 7.4 Fotografie ...... 156

5

1. Wstęp

Moja praca dyplomowa poświęcona jest życiu, działalności, a przede wszystkim twórczości poety zaolziańskiego Jana Pyszki. Wybrałam ten temat, ponieważ dotychczas dorobek J. Pyszki nie został obszernie skompletowany i opisany. Warto również wspomnieć, iż poeta pochodził z tej samej wioski i tej samej rodziny co ja, a to pomogło mi dotrzeć do materiałów, do których inna osoba nie miałaby dostępu. W pierwszym rozdziale opisuję sytuację w regionie nazywanym Śląsk Cieszyński, który od dawna był terenem przenikania się kultur i mieszania narodów, przede wszystkim polskiego, czeskiego i niemieckiego, a także stanowił przedmiot sporów pomiędzy tymi narodami. Przedstawiam tło historyczne i warunki, w których kształtowała się narodowość ludzi, zamieszkujących te tereny od czasów średniowiecza aż po dzień dzisiejszy. Następnie przytaczam informacje dotyczące życia kulturalnego, na początku omawiając termin „Zaolzie“. Termin ten zaczął być używany od połowy lat dwudziestych XX wieku, najpierw w języku potocznym, w publicystyce, później w literaturze naukowej. Oznacza tereny „za Olzą”, które w roku 1920 przyłączone zostały do Czechosłowacji. Od tego momentu zaczęto określać kulturę i literaturę wspomnianego regionu terminem „zaolziańska“. Jak piszę w dalszych rozdziałach, kultura Polaków na Zaolziu od zawsze koncentrowała się wokół różnych organizacji, w czasach międzywojennych nie było inaczej. Najważniejszym zadaniem było utrzymanie języka polskiego i polskiego szkolnictwa, a to zadanie należało przede wszystkim do Macierzy Szkolnej dla Śląska Cieszyńskiego, która powstała już w 1885 roku. Po drugiej wojnie światowej życie kulturalne skupiło się wokół gazety „Głos Ludu”, a w 1947 roku został założony Polski Związek Kulturalno-Oświatowy (PZKO). Przy PZKO utworzona została Sekcja Literacko-Artystyczna (SLA). Jej członkami byli m. in. tacy artyści jak: Paweł Kubisz, Władysław Pasz, Franciszek Świder i inni. W 1949 roku zaczął wychodzić miesięcznik „Zwrot“, potem powstało pierwsze wydawnictwo książkowe SLA. W 1990 roku został powołany do życia Kongres Polaków w Republice Czeskiej, który w dzisiejszych czasach zrzesza wszystkie polskie organizacje.

6

Krótki rozdział poświęciłam również gwarze cieszyńskiej. Używanie tej gwary, potocznie nazywanej „po naszymu”, stanowi nie tylko część składową kultury językowej Zaolzian, jej znaczenie w dużej mierze odbija się też w literaturze regionalnej. W dziale poświęconym literaturze zaolziańskiej mapuję rozwój twórczości polskich poetów i prozaików pochodzących z lewego brzegu Olzy. Edmund Rosner rozpoczyna periodyzację literatury po roku 1920, a następnie dzieli ją na pięć odcinków czasowych, należy jednak wspomnieć, że literaturę tworzono już przed I wojną światową, i to przede wszystkim dzięki twórczości ludowej. Od 1848 roku zaczął pojawiać się „Tygodnik Cieszyński”i w związku z tym zaczyna się mówić o właściwej literaturze cieszyńskiej. Ważną postacią jest Jan Kubisz, nauczyciel i poeta, który zapisał się w historii tej literatury między innymi jako autor wiersza Do Olzy oraz Pamiętnika starego nauczyciela. W 1937 roku powstał Śląski Związek Literacko-Artystyczny, którego prezesem tymczasowym został Karol Berger, a na pierwszym walnym zebraniu na prezesa wybrano Pawła Kubisza, czołowego poetę lewobrzeżnego Śląska Cieszyńskiego. Członkami ŚZLA byli wszyscy wybitni pisarze Zaolzia. Jak piszę w następnej części mojej pracy, literatura rozwijająca się w czasach międzywojennych była jednym z istotnych składników literatury śląskiej, określanej jako „literatura cieszyńska“ i należała do nurtu kulturalnego zwanego regionalizmem. Regionalizm i wartości patriotyczno-narodowe z czasem zaczęły się z tej literatury wytracać. W 1956 roku wydana została antologia poetycka SLA nazwana Pierwszy lot, w której zadebiutowali przedstawiciele nowego pokolenia nawiązującego do współczesnych nurtów poetyckich w Polsce. Po stronie nowej generacji stanął między innymi także Jan Pyszko. W latach dziewięćdziesiątych powstały nowe organizacje i inicjatywy twórcze. W 1990 r. założono Zrzeszenie Literatów Polskich w CSRF (ZLPC), zaś w 1989 roku założono Kawiarenkę „Pod Pegazem”, z którą silnie związany był J. Pyszko. W głównym rozdziale koncentruję się już na dorobku artystycznym Jana Pyszki. Autor zaczął pisać poezję około roku 1969, przedtem udzielał się w różnych organizacjach jako animator kultury zaolziańskiej, a także jako tłumacz, przede wszystkim z języka słowackiego, który znał dzięki studiom na uczelni słowackiej.

7

Na początku przytaczam więc w skrócie informacje na temat jego życia i działalności w szkolnictwie i organizacjach, następnie mapuję jego biografię twórczą. Tutaj cytuję niektórych krytyków, którzy interesowali się symboliką w poezji Pyszki, dotyczącą przede wszystkim krajobrazu beskidzkiego, domu rodzinnego, ale również zwracali uwagę na nawiązania poety do nurtu poezji lingwistycznej. W osobnych rozdziałach opisuję i analizuję jego poszczególne zbiory: Pękniętą pieczęć, Potoki, Słowa jak kamienie, Żarna i Kamyki światła. Na tym skupiłam się najbardziej, choć dodaję również wybory poezji (na przykład Strzałą zieloną po...) oraz almanachy i antologie, w których poezja Pyszki się pokazywała. Osobny rozdział poświęcam jego działalności translatorskiej, gdzie na wstępie opisuję działalność przekładową na Zaolziu. Jan Pyszko był tłumaczem języka czeskiego i słowackiego. Wymieniam najważniejsze jego prace, wśród nich debiut teatralny poety-tłumacza – sztukę Gorący ziemniak, czyli Przypowieść o Janosiku Mikuláša Kočana. Rozdział koncentrujący się na problematyce Kawiarenki „Pod Pegazem“ składa się z trzech części, gdzie mapuję pomysł, początki i dalsze losy KpP, następnie przytaczam kilka ważniejszych edycji, a na koniec dodaję niektóre wpisy gości, które odtwarzają nastój panujący na spotkaniach poetyckich. Pod koniec pracy zamieściłam rozdział, w którym przytaczając noty krytyczne oraz nekrologi i wspomnienia przyjaciół, podsumowuję całą twórczość, a także działalność animatorską Jana Pyszki. Oceniając moją pracę pod kątem „genius loci“ warto jeszcze raz podkreślić miłość Jana Pyszki do miejsca, w którym się urodził, wyrastał, żył – majestatyczne pola i góry, drzewa i szum potoku. Nie ma wątpliwości, że choć poeta Jan Pyszko rozpoczął twórczość stosunkowo późno, pozostawił po sobie niemały dorobek literacki. Można powiedzieć, że ta praca pomoże przybliżyć ten dorobek szerszemu gronu czytelników.

8

2. Wstęp do historii i kultury Śląska Cieszyńskiego

9

2.1 Historia Śląska Cieszyńskiego

2.1.1 Teren przenikania się kultur i mieszania narodów

Śląsk Cieszyński (po czesku Těšínské Slezsko) od zawsze był obszarem, gdzie spotykały się różne narody i kultury. Historia tego bardzo specyficznego regionu sięga do czasów, kiedy zaczęło powstawać państwo polskie i czeskie. Dla tych właśnie organizmów stał się Śląsk Cieszyński powodem walk nie tylko o teren, ale także o tożsamość narodową. Miały na to wpływ różne czynniki, jak na przykład położenie geograficzne. Tereny miały znaczenie strategiczne, co powodowało, iż jak władca polski, tak i władca czeski chciał je pozyskać dla siebie. „Na południu Przełęcz Jabłonkowska łączy doliny Olzy i Wagu. Do dzisiaj samochodem czy pociągiem najdogodniej jest przez tę dolinę dojechać do Bratysławy. Jeszcze bardziej znana jest znajdująca się na północnym zachodzie regionu tzw. Brama Morawska. Tędy właśnie wiódł szlak bursztynowy, łączący południe Europy z Bałtykiem.”1 Jak wspomina dalej publikacja Korzenie Zaolzia, z tego szlaku nie korzystali tylko kupcy, ale również osadnicy, kolonizatorzy czy stratedzy wojenni. W końcu, w XIX wieku, najważniejsze stały się czynniki ekonomiczne, czyli bogate złoża węgla kamiennego, co pociągnęło za sobą konieczność budowy kopalń, hut, fabryk, powstawanie miast i tras komunikacyjnych oraz kolei koszycko- bogumińskiej.

2.1.2 Od średniowiecza do I wojny światowej

Terytorium historycznego Księstwa Cieszyńskiego rozciągało się na zachodzie po rzekę Ostrawicę, na południu po pasmo Beskidu Śląskiego, na wschodzie po rzekę Białkę, na północy po rzekę Wisłę.2 Pod koniec IX wieku obszar należał najprawdopodobniej do Państwa Wielkomorawskiego, jednak ówcześni mieszkańcy

1 Zahradnik, Stanisław, Ryczkowski, Marek, Korzenie Zaolzia, Warszawa – Praga – Trzyniec 1992, s. 12. 2 Ibid., s. 12.

10

pod względem etnicznym wg Geografa Bawarskiego przynależeli prawdopodobnie do Wiślan czy Opolan.3 Samodzielne Księstwo Cieszyńskie powstało po śmierci księcia opolskiego Władysława. Po rozbiciu dzielnicowym4 około roku 1290 jego syn Mieszko otrzymał ziemię cieszyńską i oświęcimską i stał się założycielem linii Piastów Cieszyńskich. Wybudowano gród Cieszyn z ośrodkiem administracji liturgicznej. W warunkach rozbicia dzielnicowego książę Mieszko uważał za wskazane opierać swoją władzę o moc czeskiego króla Wacława II. Sojusz umocnił się po zawarciu związku małżeńskiego między córką Mieszka Violą a królem czeskim Wacławem III. Dalsze losy księstwa leżały w rękach Kazimierza I, który w 1327 roku przyjął zwierzchność lenną króla czeskiego Jana Luksemburczyka. A jak dodaje publikacja Korzenie Zaolzia: „W 1339 roku dokonano następującej transakcji: Kazimierz Wielki zrzekł się zwierzchnictwa nad śląskimi ziemiami zagarniętymi przez czeskiego króla, ten zaś zrezygnował z praw do polskiego tronu. W ten sposób rozpoczął się sześciowiekowy okres oderwania od Polski Śląska Cieszyńskiego.”5 Oprócz Cieszyna powstają także miasta Frysztat, Frydek, Skoczów, Jabłonków, w sąsiednim Księstwie Raciborskim Bogumin. Rozwija się gospodarka folwarczna, browarnictwo czy sukiennictwo. Dzięki drugiej kolonizacji – tzw. kolonizacji wołoskiej, rozwija się nieznana do tej pory na tych terenach gospodarka pasterska. W czasach wojny trzydziestoletniej i najazdów Tatarów, Madziarów czy Szwedów, w wyniku przemarszu wojsk, ale także zbyt szybkich zmian politycznych czy epidemii dżumy, dochodzi do wyniszczenia księstwa i ogromnego spadku liczby ludności. W roku 1653 umiera ostatnia przedstawicielka cieszyńskich Piastów Elżbieta Lukrecja, a zniszczone i odumarłe księstwo przechodzi do rąk Habsburgów jako lenno Korony Czeskiej. Po 1742 roku, kiedy doszło do podpisania pokoju między Austrią i Prusami, większa część księstwa znalazła się pod władzą pruską, a reszta terenu, w tym księstwo cieszyńskie, opawskie i karniowskie, aż do roku 1918 należało do Monarchii Austro-Węgierskiej, niosąc nazwę Śląska Austriackiego.6

3 Szymeczek, Józef, Kaszper, Roman. Krótki zarys historii Śląska Cieszyńskiego, Bolzano 2006, s. 1. 4 Podział w roku 1138. 5 Zahradnik, S., Ryczkowski, M., Korzenie Zaolzia, ibid., s. 13. 6 Ibid., s. 52.

11

2.1.3 Okres międzywojenny

Po pierwszej wojnie światowej doszło do rozpadu Monarchii Austro-Węgierskiej i powstania niepodległych państw, w tym Czechosłowacji i Rzeczypospolitej Polskiej. Śląsk Cieszyński stał się dla tych dwóch krajów terenem spornym, głownie z powodów wymienionych na wstępie. Spór zaczął się w październiku 1918 i początkowo miał charakter regionalny. Jak wspomina publikacja Korzenie Zaolzia: „Strona czeska posługiwała się racjami historyczno-prawnymi i gospodarczymi, natomiast polska etnograficznymi“7. Powstała Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego na czele z Józefem Londzinem i doszło do pierwszych manifestacji ludu polskiego żądającego przyłączenia do Polski. Po stronie drugiej czeski Krajowy Komitet Narodowy dla Śląska (Zemský národní výbor pro Slezsko) także domagał się prawa do władzy nad terenem.8 Walki o terytorium z czasem rosły, aż spór dotarł do Pragi i Warszawy, gdzie prowadziły sprawę najwyższe władze obu państw. W końcu inicjatywę w swoje ręce wzięła Rada Ambasadorów złożona z przedstawicieli Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Japonii. Po wydaniu ostatecznego wyroku o podziale regionu dnia 28 lipca 1920 r. „decyzja ambasadorów w zasadzie poparła czeskie starania o ziemie cieszyńskie, co w żaden sposób nie mogło zadowolić ani strony polskiej, ani czeskich nacjonalistów, którzy domagali się całego terytorium byłego Księstwa“9. Republice Czechosłowackiej przypadło w podziale 1272,8 km2 z 311 tys. obywateli, cały karwiński region węgielny oraz kolej bogumińsko-koszycka. Miasto Cieszyn zostało podzielone na dwie części. Po czeskiej stronie powstało nowe miasto – Czeski Cieszyn. Obszar został podzielony na powiaty, zasadniczo zmienił się skład narodowościowy. Jak przytaczają S. Zahradnik i M. Ryczkowski, „decyzja podjęta w majestacie prawa nie uwzględniała ani racji historycznych, ani też etnograficznych. Najważniejsze okazały się interesy wielkiego kapitału państw trzecich. W ówczesnej

7 Ibid., s. 52. 8 Kaszper Roman, Małysz Bohdan, Poláci na Těšínsku, Český Těšín, 2009, s. 22. 9 Szymeczek, J., Kaszper, R.. Krótki zarys..., ibid., s. 5.

12

konfiguracji było to zgodne z interesami czechosłowackimi. Po raz kolejny decydowano o wysiłkach ludzi bez uwzględnienia ich woli“10. Granice z roku 1920 zostały nieporuszone aż do 28-30 września 1938 roku, kiedy to odbyła się konferencja w Monachium z udziałem Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch i Francji. Postanowiono część Śląska Cieszyńskiego, zamieszkałego przez Niemców, przyłączyć do Rzeszy, co wykorzystał rząd polski i wręczył ministrowi spraw zagranicznych Czechosłowacji ultimatum. Domagano się w nim natychmiastowego przyłączenia południowo-zachodniej części Śląska do Polski, na co Praga się zgodziła. „Nowe tereny włączone zostały do województwa śląskiego. Przyłączenie Zaolzia strona polska określiła jako zjednoczenie Śląska Cieszyńskiego – powrót Zaolzia do Macierzy (…). W urzędach wprowadzono język polski jako jedyny język urzędowy.“11 Jak piszą S. Zahradnik i M. Ryczkowski: „Polacy mówili: ‚sprawiedliwości stało się wreszcie zadość‘. Czesi przeciwnie: ‚zdradziecko wbito nam nóż w plecy‘.“12 Akt przyłączenia Zaolzia do Polski był inaczej odbierany przez historyków polskich, a inaczej przez czeskich. Inaczej interpretowano fakty i wnioski, a inaczej patrzono na przyjęcie ultimatum i nowy podział granic. Ze strony czeskiej Polacy stali się okupantami i specjalnie nie nawiązywano do wydarzeń z roku 1920, kiedy postępowanie władz czeskich wobec ludności polskiej niczym się nie różniło od praktyk władz polskich po 1938 roku. Po dziś dzień poglądy badaczy na ten temat znacznie się różnią.

2.1.4 Okupacja niemiecka

1 września 1939 roku rozpoczął się największy konflikt zbrojny w historii – druga wojna światowa. Wydarzenia te miały wpływ na dalsze losy większości krajów na świecie, w tym na sytuację w regionie Śląska Cieszyńskiego. Biorąc pod uwagę fakt, iż wydany rozkaz o wstrzymaniu agresji nie zdążył dotrzeć wszędzie na czas, wojna

10 Zahradnik, S., Ryczkowski, M., Korzenie Zaolzia, ibid., s. 64. 11 Szymeczek, J., Kaszper, R.. Krótki zarys..., ibid., s. 8. 12 Zahradnik, S., Ryczkowski, M., Korzenie Zaolzia, ibid,., s. 82.

13

na tym terytorium zaczęła się już 26 sierpnia, gdy Wehrmacht opanował stację kolejową w Mostach koło Jabłonkowa.13 Wybuch II wojny światowej odmienił warunki życia ludności na Zaolziu. Na największe niebezpieczeństwa narażana była ludność polska (tak samo jak w całej Polsce). Jak twierdzą S. Zahradnik i M. Ryczkowski, „w danej sytuacji społecznością ‚uprzywilejowaną‘ byli Czesi. Polacy przez cały czas okupacji musieli walczyć o zachowanie życia“14. Ocenianie okresu drugiej wojny światowej ponownie różni się, jeżeli chodzi o stronę czeskich i polskich historyków. Czescy badacze, jak na przykład Milan Myška, nie robią różnicy pomiędzy podejściem okupanta hitlerowskiego do polskiej i czeskiej narodowości, tak samo ruch oporu obu narodów oceniają na tym samym poziomie, a posługują się pojęciem „ofiary ludu słowiańskiego“.15 S. Zahradnik i M. Ryczkowski podkreślają fakt, iż „wobec miejscowej ludności polskiej postępowano brutalnie i bezpardonowo. Dążono do całkowitego zubożenia. Majątek Polaków został skonfiskowany. Ludność poddawano gwałtownej germanizacji”16 i przytaczają najważniejsze kroki przyczynione przez Niemców. Chodziło o szereg zarządzeń represyjnych skierowanych przede wszystkim przeciwko Polakom, jak na przykład aresztowania miejscowej inteligencji polskiej czy egzekucje publiczne. Przyjmuje się, że w czasie II wojny światowej zginęło około sześciu tysięcy mieszkańców Zaolzia.17

2.1.5 Czasy powojenne

„Wiosna 1945 roku przyniosła Śląskowi Cieszyńskiemu wyzwolenie. Zakończył się mroczny i krwawy okres hitlerowskiej okupacji”18, przytacza publikacja Korzenie Zaolzia. Jednak walka o Zaolzie trwała nadal, gdyż rządy polski i czeski spierały się o granice i jej przesunięcie w bardziej korzystnym dla nich kierunku. Strona czeska wykorzystała anulowanie aktów monachijskich i automatycznie przyłączyła te tereny

13 Ibid., s. 97. 14 Ibid., s. 97. 15 Ibid, s. 98. 16 Ibid, s. 98. 17 Ibid, s. 103. 18 Ibid, s. 107.

14

do Czechosłowacji. Polska natomiast nie przyjęła tego, powołując się na rok 1920 i niesprawiedliwe rozdzielenie regionu. Z drugiej strony sytuację pogarszały wydarzenia z roku 1938 i ponowne prześladowania, tym razem ze strony czeskiej. „Dalsze życie Polaków uzależnione było od ogólnopaństwowych tendencji, zwłaszcza doktryny, że Czechosłowacja będzie państwem wyłącznie dla Czechów i Słowaków”19, piszą S. Zahradnik i M. Ryczkowski. Dopiero w 1947 roku podpisano polsko-czeski Układ o Przyjaźni i Współpracy Wzajemnej.20 Na jego podstawie nie powołano do życia polskich organizacji, które działały przed 1 października 1938. Utworzone natomiast zostały dwie nowe organizacje – Polski Związek Kulturalno-Oświatowy (PZKO) i Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej (SMP).21 Jedyną możliwością realnego utrzymania polskości było życie kulturalne. Polska kultura była o wiele aktywniejsza od kultury Czechów i innych narodowości zamieszkujących te tereny. Organizacje wyżej wymienione były jednak pod wpływem partii komunistycznej, wprawdzie po sierpniu w 1968 odrodziły się SMP i Harcerstwo Polskie, jednak w końcu PZKO stało się jedynym uznawanym przez władze reprezentantem polskiej mniejszości na Zaolziu. Okres komunistycznej „normalizacji” na Zaolziu trwał od lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku i zakończył się rewolucją aksamitną w 1989 roku.22

2.1.6 Po aksamitnej rewolucji

Po rozpadzie Związku Radzieckiego doszło do poprawy sytuacji na Śląsku Cieszyńskim. „Powrót do demokracji, do możliwości pełnej realizacji potrzeb narodowościowych, nie mógł objeść się bez zmian transformacyjnych, które umożliwiły integrację obywatelstwa polskiego do nowych wydarzeń.”23 Wszystko toczyło się głównie wokół PZKO, ale powstawały też nowe organizacje, rozwijało się szkolnictwo i kultura. Zmienił się również stosunek do problematyki Zaolzia. Jak powiedział Lech Wałęsa, nowy prezydent

19 Ibid, s. 114. 20 Szymeczek, J., Kaszper, R., Krótki zary..., ibid., s. 12. 21 Ibid, s. 12. 22 Ibid, s. 14. 23 Kaszper R., Małysz, B., Poláci na Těšínsku, Ibid., s. 82.

15

Rzeczypospolitej, na Federalnym Zgromadzeniu podczas jego pierwszej oficjalnej wizyty w CSFR, „polska mniejszość w Czechosłowacji była kiedyś przedmiotem sporów i powodem zadrażnień w stosunkach polsko-czechosłowackich, a dzisiaj ma szansę zamienić się w element zbliżenia się, pomagać w robieniu wspólnych dobrych interesów”24. Po wstąpieniu Republiki Czeskiej do Unii Europejskiej 1 maja 2004 rok, zakres praw mniejszości narodowych jeszcze się rozszerzył i po dziś dzień ma UE dalej wpływ na życie i losy Polaków na Zaolziu.

24 Labocha, Janina.: Polsko-czeskie pogranicze na Śląsku Cieszyńskim, Kraków 1997, s. 139.

16

2.2. Życie kulturalne na Zaolziu

2.2.1 Termin „Zaolzie“

Pisząc o życiu kulturalnym Śląska Cieszyńskiego po stronie czeskiej, trzeba wyjaśnić termin „Zaolzie”. Nazwa ta używana jest od połowy dwudziestych lat XX wieku, najpierw w języku potocznym, w publicystyce, a potem także w literaturze naukowej. Tereny Zaolzia zwykło w Polsce określać ten obszar Śląska Cieszyńskiego, która 28 lipca 1920 roku decyzją Konferencji Ambasadorów przypadł Czechosłowacji.25 Nazwa Zaolzie z geograficznego punktu widzenia określa teren „za Olzą”, czyli rzeką, która tworzy naturalną granicę między Polską i Republiką Czeską. Z biegiem czasu „polski termin stał się również dysygnatem ‘polskości’ po drugiej stronie Olzy, tj. postaw narodowych i społecznych oraz powstających tam i uznawanych przez tamtejszych Polaków specyficznych form i treści kulturowych”26. Po rozdzieleniu Śląska Cieszyńskiego organizacje wybrały za swoje centrum miasto Český Těšín, które dzięki swojemu położeniu odpowiadało im najbardziej. Mnóstwo instytucji miało swoją siedzibę w Domu Polskim (później Hotel Polonia, dziś Hotel Piast). Český Těšín po dziś dzień pełni funkcję nie mianowanej stolicy Polaków w Republice Czeskiej.27

2.2.2 Kultura na Zaolziu w czasach międzywojennych

Polska mniejszość narodowa, jak pisze Edmund Rosner, „odznacza się dużą aktywnością kulturalną”28. Mówimy o sztuce teatralnej, muzycznej, plastycznej i literackiej, i to jak w odrębie twórczości amatorskiej, tak oczywiście również profesjonalnej.

25 Rosner, Edmund. Kultura Zaolzia (1920-1990), Cieszyn 1992, s. 7; Martinek, Libor. Życie literackie na Zaloziu 1920-1945, Kielce 2008, s. 5. 26 Zarzeczny, Bolesław. Życie literacko-artystyczne na Zaolziu [w:] Suita zaolziańska, Opole 1985, s. 3. 27 Sztefková, Petra, Spolková činnost Poláků na Těšínsku, Brno 2009, s. 12. 28 Rosner, Edmund. Literatura polska z czeskiego Śląska, Cieszyn 1995, s. 9.

17

Po I wojnie światowej Polacy na Zaolziu kontynuowali działalność kulturalną za pośrednictwem różnych organizacji. Te starały się podtrzymywać w ludziach świadomość narodową. Jeszcze przed pierwszą wojną światową istniały zrzeszenia młodzieży w niemieckim gimnazjum w Cieszynie, mianowicie „Złączenie Polskie” i „Towarzystwo Uczących się Języka Polskiego”. Oprócz tego można wspomnieć kilka organizacji z najróżniejszych dziedzin, jak na przykład „Towarzystwo Rolnicze“, „Towarzystwo Oszczędności i Zaliczek“, „Towarzystwo Pomocy Naukowej“.29 Najważniejszym zadaniem było utrzymanie języka polskiego i polskiego szkolnictwa. To zadanie należało do Macierzy Szkolnej w Czechosłowacji (od 1885 r.). W 1909 roku zostało założone Gimnazjum Realne im. J. Słowackiego w Orłowej. Po rozdzieleniu Śląska Cieszyńskiego działalność polska jeszcze bardziej nabrała na sile, przede wszystkim z powodu działalności antypolskiej ze strony czeskiej. Macierz zakładała prywatne szkoły polskie, finansowała też gimnazjum w Orłowej. Rozwijała się także działalność śpiewacza, w 1927 roku powstał Polski Związek Chórów w Czechosłowacji. Doszło do rozkwitu czasopiśmiennictwa (ukazywały się 34 tytuły). Oprócz tego powstawały polskie kluby sportowe, stowarzyszenia robotnicze, wyznaniowe, komunistyczne, młodzieżowe. I jak wspomina B. Zarzeczny, „dzięki zakładaniu przy kołach Macierzy i tzw. ‘czytelniach’ bibliotek, rozwijało się czytelnictwo i działalność oświatowa”30. Do najważniejszych postaci, dla których głównym zadaniem było podtrzymywanie ducha narodowego i utrzymywanie poczucia wspólnoty regionalnej, należą Jan Kubisz, Paweł Stalmach, Andrzej Cińciała, Karol Piegza, czy też Gustaw Fierla i Franciszek Świder. Jak można przeczytać w artykule Czesławy Rudnik: „Literaci, malarze i rzeźbiarze polscy u nas na Śląsku nie byli dotąd zrzeszeni w żadnej organizacji. Poszczególni pracownicy literaccy i artystyczni, o ile nie należeli do Zawodowych Związków Literatów Polskich, chodzili odosobnieni”31. Tak więc powstał w 1937 roku Śląski Związek Literacko-Artystyczny, a jego duchowym przywódcą i

29 Sztefková, P., Spolková činnost..., ibid., s. 13. 30 Zarzeczny, B.. Życie literacko-artystyczne na Zaolziu [w:] Suita zaolziańska, ibid, s. 3. 31 Rudnik, Czesława. Organizacje literatów zaolziańskich [w:] Zwrot, 3/2005, s. 3.

18

prezesem stał się Paweł Kubisz. Związek organizował wieczory literackie i wystawy plastyków, wydawał również zbiory poezji. Jego działalność przerwał wybuch drugiej wojny światowej.

2.2.3 Czasy powojenne i po roku 1989

Po 1945 roku polskie życie kulturalne skupiło się wokół pisma „Głos Ludu” (pierwszy numer pokazał się w czerwcu 1945, a gazeta wychodzi trzy razy w tygodniu po dziś dzień). Także przedwojenni pedagodzy starali się odnowić polskie szkolnictwo i wydawać pisma szkolne z materiałami dydaktycznymi. W ten sposób powstały czasopisma „ Nasza Szkoła” i „Nasza Praca”, które ukazują się do dziś pod tytułami „Jutrzenka” i „Ogniwo”. 32 Jak już napisałam wyżej, w 1946 roku powstało Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej, a w 1947 roku został założony Polski Związek Kulturalno-Oświatowy (PZKO). Wraz z założeniem tych dwóch organizacji ożywiło się polskie życie kulturalne od Bogumina aż po Mosty koło Jabłonkowa. Członkowie PZKO działają do dziś w miejscowych kołach, prawie przy każdym kole istnieje Klub Młodych i Klub Kobiet. Związek zrzesza środowiska amatorskiej działalności artystycznej, jak na przykład śpiewactwo (chóry) i teatry amatorskie. Przy zarządzie głównym pracują zespoły reprezentacyjne. ZG PZKO wydaje również miesięcznik społeczno- kulturalny „Zwrot” (od 1949 r.) i almanach zaolziański „Kalendarz Śląski”. 33 W ramach nowego ustroju SMP stało się polską częścią grupy „Českolovenský svaz mládeže”, a jego samodzielna działalność odrodziła się dopiero w roku 1968. W roku 1948 powstała Sekcja Akademicka „Jedność”, zrzeszająca studentów szkół wyższych. Z inicjatywy przedwojennych działaczy ŚZLA została przy PZKO utworzona Sekcja Literacko-Artystyczna (SLA). Z organizacją łączą się nazwiska takich artystów jak: Paweł Kubisz, Władysław Pasz, Franciszek Świder, Gustaw Przeczek, Gustaw Fierla, Dominik Figurny, Paweł Rdacz, Rudolf Żebrok, Karol Piegza i inni. SLA nie stworzyła żadnego programu ideologicznego, celem było „stworzenie

32 Zarzeczny, B., Życie literacko-artystyczne na Zaolziu [w:] Suita zaolziańska, ibid., s. 5. 33 Ibid., s. 5-6.

19

podstaw zabezpieczenia zawodowego, wydawanie opinii w sprawach literacko- artystycznych i rozwijanie ruchu wydawniczego”34. W latach osiemdziesiątych został zniesiony tzw. mały ruch graniczny. Po założeniu NSZZ Solidarność35 przerwano kontakty Czechosłowacji z PRL, co oczywiście miało wpływ na losy polskiej mniejszości. Chęć bycia członkiem ówczesnych organizacji malała, dopiero po 1989 znowu zaczęła się odnawiać. W 1990 roku został powołany do życia Kongres Polaków w Republice Czeskiej. Ten w dzisiejszych czasach zrzesza on wszystkie polskie organizacje. Można wymienić na przykład Harcerstwo Polskie w RC, Klub Polski w Pradze, Macierz Szkolną w RC, Polskie Towarzystwo Medyczne, Polskie Towarzystwo Artystyczne ARS MUSICA, Polskie Towarzystwo Turystyczno-Sportowe „Beskid Śląski” w RC, a także PZKO. Koordynuje polską działalność na Zaolziu i wydaje również gazetę Polaków w RC – „Głos Ludu“.

2.2.4 Gwara cieszyńska

Jadwiga Pachecka w swym eseju pisze: „Odległość od centrum, pewna izolacja, powodują, iż zazwyczaj na pograniczach utrzymują się dłużej odmiany regionalne, dialekty i gwary. W takich wypadkach stosunek do użytkowania gwary i języka literackiego (...) może się wyrażać w różnych układach.”36 Można powiedzieć, że stosunek ludności zaolziańskiej do gwary od zawsze był pozytywny i stanowił część składową dorobku kulturalnego Polaków mieszkających na ziemi cieszyńskiej. Tak więc jednym ze specyficznych zjawisk dotyczących kultury Zaolzia jest gwara używana na tym terenie. Gwara ta, potocznie nazywana „po naszymu”, jest zaliczana do dialektu śląskiego języka polskiego i posługuje się nią głównie mniejszość polska. Charakteryzuje się mnóstwem naleciałości ze strony niemieckiej, wołoskiej, słowackiej, i oczywiście w dużej mierze czeskiej.

34 Rudnik, C., Organizacje Literatów zaolziańskich, ibid., s. 4. 35 Ogólnopolski związek zawodowy, który powstał w 1980, ośrodek masowego ruchu oporu przeciw socjalistycznym rządom PRL. 36 Pachecka, Jadwiga: Wartość gwary i jej rola na pograniczu kultur [w:] Mniejszości narodowe na Śląsku Cieszyńskim dawniej i dziś, Czeski Cieszyn, 2001, s. 172.

20

To w ostatnim czasie powoduje, iż wielu Czechów zamieszkujących na Zaolziu przyjmuje ten typ gwary także za swoją, używając czeskiej diakrytyki do zapisywania i nazywając gwarę „ponašimu”. „Polscy i czescy językoznawcy spierają się na temat klasyfikacji gwary: Polacy uważają ją za część dialektu śląskiego języka polskiego, Czesi wykazują jej podobieństwo do gwar laskich i morawskich.“37 Badaniami gwary cieszyńskiej od dłuższego czasu zajmuje się profesor Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie, związany również z Uniwersytetem Ostrawskim – Karol Daniel Kadłubiec. Gwara jednak nie stanowi tylko części składowej kultury językowej, jej znaczenie w dużej mierze odbija się w literaturze regionalnej. Używanie gwary, tak typowe dla miejscowego życia Polaków, z jednej strony połączone jest ze staraniami utrzymania języka polskiego, z drugiej jest wyznacznikiem tożsamości i przynależności, a także historii. Najwybitniejszymi autorami tworzącymi w gwarze cieszyńskiej byli na przykład Karol Piegza i Adam Wawrosz.

Mówią, że Hitler mo taki plany, Że chciołby w Kóński być pochowany. Chciołby przejyżdzać kole Haryndy, Że droga na wschód nejbliższo tędy. Niech jyny zrobi krok w naszą wioskę, Od nas usłyszy grunwaldzką piosnkę.38

37 http://pl.wikipedia.org/wiki/Gwara_cieszy%C5%84ska 38 Adam Warosz [w:] Sikora, W.: Pisarze Zaolzia, Czeski Cieszyn 1992, s. 29.

21

2.3 Literatura zaolziańska

2.3.1 Od twórczości ludowej do założenia ŚZLA

Życie literackie regionu cieszyńskiego nie było zbyt często przedmiotem szerszych badań. Jak pisze L. Martinek, „niektórymi aspektami życia literackiego na Śląsku Cieszyńskim, zwłaszcza w kontekście literatury Górnego Śląska, systematycznie zajmował się Zdzisław Hierowski“39. Dopiero literatura Zaolzia po 1920 roku doczekała się szerszego badania, niż literatura wcześniejsza. Spośród badaczy można wspomnieć Edmunda Rosnera, Bogusława Sławomira Kundę, Otakara Bartoša czy też Krystynę Kardyni-Pelikanową. Do regionalnych polonistów zaliczyć można Kazimierza Kaszpera, Władysława Sikorę, Jana Korzennego i Daniela Kadłubca. Kilka publikacji dotyczących twórczości regionalnej napisane było także przez Libora Martinka. Periodyzacja literatury polskiej na Zaolziu rozpoczyna się zwykle w 1920 roku. Edmund Rosner wyróżnia pięć etapów jej rozwoju:

1. Lata 1920-1939 – okres międzywojenny, pozostający pod wpływem regionalizmu literackiego. 2. Lata 1945-1956 – etap kształtowania się powojennego piśmiennictwa, wyraźnie nawiązujący do czasów przedwojennych. 3. Lata 1956-1968 – zderzenie tradycji i nowoczesności. 4. Lata 1969-1989 – literatura niejednolita pod względem artystycznym i ideowym, różnorodna twórczość literacka, orientująca się stopniowo na czytelnika spoza regionu, przede wszystkim w Polsce. Okres po 1989 roku – przemiany społeczne w Republice Czeskiej i w Polsce.40

Jednak historia literatury zaolziańskiej sięga już do czasów przedpiśmiennych. Wtedy tworzyły ją pieśni, legendy, przysłowia i inne formy ustnej twórczości ludowej, i w pewnym sensie taka twórczość żyje do dziś dnia w postaci folkloru.

39 Martinek, Libor, Życie literackie na Zaolziu 1920-1945, Kielce 2008, s 5-6. 40 Ibid., s 8.; na podstawie: Rosner, Edmund, Literatura polska z czeskiego Śląska, Cieszyn 1995, s. 62- 69.

22

Literatura pisana rozwijała się wraz z zakładaniem klasztorów, kościołów i pierwszych szkół. O piśmiennictwie Księstwa Cieszyńskiego niewiele wiadomo, w 1570 roku pożar w Cieszynie zniszczył najdawniejsze dokumenty dworskie. Zachowane zostały niektóre najważniejsze nazwiska, jak wspomina W. Sikora, chodzi o piszących po łacinie braci z rodu szlacheckiego Skopów, Jana Karola i Jerzego Karola.41 W wieku XVII – XIX rozwijała się literatura religijna, w tym katolicka i ewangelicka. Tutaj należy wymienić osobę Jerzego Trzanowskiego, kaznodzieję ewangelickiego i jego słynny kancjonał Cithara sanctorum (1636, 412 pieśni) oraz proboszcza katolickiego Ludwika Heimba, autora świeckiego poematu Pochwała Łysej Góry:

Łysa goro, piekna goro, kopieczku wysoki, Co się dźwigasz twem grzbietem pod same obłoki. Insze góry przeciw tobie są jako brodawki, Albo jako przed dziełami są bzowe pukawki.42

W. Sikora dalej pisze: „Łacińskie przysłowie ‚Lux ex Silesia‘ (światło ze Śląska) świadczy o wysokiej kulturze naszego kraju. Śląsk Cieszyński, leżący na skrzyżowaniu szlaków, idących z południa i ze zachodu, potrafił docenić rolę oświaty“43. Jednak kiedy szlachta śląska uległa germanizacji, kultura polska przeniosła się do środowiska mieszczan i chłopów. „Furman z Cisowicy, Jerzy Gajdzica (1777- 1840), założył własny księgozbiór i posiadał pierwszy chłopski znak własnościowy – ekslibris, prowadził też swój ‚zapiśnik‘ kronikarski“44. Do podobnych kronikarzy należeli również Jan Gallacz z Cierlicka Dolnego, Jan Michalik z Żukowa-Kotów czy Andrzej Pustówka z Oldrzychowic. Za pierwszą książkę cieszyńską uznaje się Wierność Bogu i cesarzowi czasu powietrza Morowego należąca a pokazana przez sługę Ewanieliey przy Kościele

41 Sikora, Władysław. Pisarze Zaolzia, Czeski Cieszyn 1992, s. 5. 42 Ibid., s. 6. 43 Ibid., s. 6. 44 Ibid., s. 6.

23

Jezusowym przed Cieszynem z 1716 roku, autorstwa Jana Muthmana. Pierwszy polski podręcznik wydał Andrzej Farbi. Od 1848 zaczął pojawiać się „Tygodnik Cieszyński”45 i w związku z tym zaczyna się mówić o właściwej literaturze cieszyńskiej. Jak przytacza W. Sikora, „wysiłki literackie XIX wieku wiązały się ściśle z narodowym programem odrodzeniowym, ale nie zawsze szły w parze z rozwijaniem talentu i artyzmu“46. Tutaj trzeba wspomnieć o Pawle Stalmachu (Zbiór pieśni polskich i słowiańskich, Księgi rodu słowiańskiego, Bój na Dobropolu), folkloryście Andrzeju Cińciale czy też Andrzeju Kotuli. W roku 1907 pojawiło się pierwsze cieszyńskie czasopismo literackie „Zaranie Śląskie“ z wyraźnie regionalnym profilem, który „wyrażał się między innymi w publikowaniu tekstów folklorystycznych“47. Na tle wyżej wspomnianej literatury rysują się dwie wyraźniejsze postacie. Pierwszy z nich to Adam Sikora. Ten prosty tkacz z Jabłonkowa jest autorem Pieśni nabożnych (1887), Lamentów Jasiowych w r. 1844 oraz Pochwały Jabłonkowa. Za to postać Jana Kubisza, nauczyciela, poety, pamiętnikarza, polskiego działacza narodowego, zapisała się w historii między innymi dzięki autorstwu zbioru wierszy Niezapominajka. Jego słynny wiersz Do Olzy stał się nieoficjalnym hymnem narodowym Zaolzia:

Płyniesz Olzo po dolinie, płyniesz jak przed laty, takie same na twym brzegu kwitną wiosną kwiaty. (…) Wnuk usiądzie na twym brzegu dumać nad przeszłością. I żyć będzie dla swej ziemi czynem i miłością! 48

45 Pierwsze pismo w Księstwie Cieszyńskim, głosiło hasła słowiańskiej współpracy, później przekształciło się w Gwiazdkę Cieszyńską, organ prasowy idei narodowych. (Krótki zarys historii Śląska Cieszyńskiego, s. 3-4.) 46 Sikora, Władysław. Pisarze Zaolzia, ibid., s. 7. 47 Martinek, L., Życie literackie..., ibid., s. 17. 48 Jan Kubisz: Nad Olzą, http://pl.wikipedia.org/wiki/P%C5%82yniesz_Olzo_po_dolinie

24

Bardzo cenionym jest również jego Pamiętnik starego nauczyciela, „w którym autor dał szeroki obraz stosunków cieszyńskich w drugiej połowie XIX wieku i na początku wieku XX“49. Ciekawym zjawiskiem literatury zaolziańskiej już od 1920 roku była rola nauczycieli w jej rozwijaniu. Jak pisze Renata Putzlacher-Buchtowa, „wielu młodszych kolegów Jana Kubisza, patriotów, wywodzących się przeważnie ze środowiska nauczycielskiego, chwytało za pióro, by choć w skromnym zakresie zaspokoić zapotrzebowanie na słowo pisane lub zapełnić luki repertuarowe amatorskich zespołów teatralnych”50. Do nauczycieli-twórców należeli Paweł Kubisz, Adolf Fierla, Adam Berger, a po II wojnie światowej również , Władysław Sikora i Jan Pyszko, którzy współpracowali na przykład z Teatrem Lalek Bajka czy Sceną Polską Teatru Cieszyńskiego.

2.3.2 Od założenia ŚZLA do końca drugiej wojny światowej

Jak już napisałam we wstępie do życia kulturalnego Zaolzia, pierwszy związek pisarzy polskich został założony w dwa lata przed wybuchem II wojny światowej. Pierwsza myśl założenia organizacji literacko-artystycznej pojawiła się już w 1936 roku, a oficjalnie w 1937 powstał Śląski Związek Literacko-Artystyczny, którego prezesem tymczasowym został Karol Berger.51 Na pierwszym walnym zebraniu na prezesa wybrano Pawła Kubisza, czołowego poetę lewobrzeżnego Śląska Cieszyńskiego. Ten określił organizację jako apolityczną, bezpartyjną i gwarantującą każdemu członkowi wolność poglądów twórczych. Podkreślił również, iż organizacja jest „skupieniem ludzi, którzy albo sami tworzą, albo przynajmniej w sposób widoczny przyczyniają się do pomnożenia kultury śląsko-polskiej”52. Kubisz „tak w życiu jak w swej twórczości buntował się przeciwko odwiecznym krzywdom bezustannie spadającym na ludność cieszyńską ze

49 Sikora, W., Pisarze Zaolzia, ibid., s. 11. 50 Putzlacher-Buchtowa, Renata, Postać zbójnika Ondraszka w literaturze Śląska Cieszyńskiego, disertační práce, Brno 2009, s. 94 51 Rudnik, C., Organizacje literatów..., ibid., s. 3. 52 Ibid., s. 3-4.

25

strony obcych i rodzimych panów“53. Debiutował tomikiem Kajdany i róże (1927), wydał tom gwarowych wierszy Przedniówek, który wywołał szczególnie żywy oddźwięk w warszawskim środowisku literackim54, pośmiertnie pojawiły się w druku opowieści oparte na legendach ludowych Zaszuwierzóny świat (1972).

Rośniesz nóm młodości w wzburzyni i w śpiyw, W surowość odpłaty – w kipiący serc gniyw – My wzgardóm uszczuci, wykuróm swój dziyń Na radość, na smutek, na blaski, na ciyń…55

Spośród dalszych założycieli ŚZLA trzeba wspomnieć Gustawa Fierlę, Jerzego Trombika, Adolfa Fierlę czy Karola Piegzę. „K. Piegza był wszechstronną osobowością i pracował na wielu odcinkach życia społecznego (…), był cenionym malarzem, grafikiem i fotografem, zdolnym literatem i historykiem regionu“56, pisze W. Sikora.

2.3.3 Lata powojenne

Literatura rozwijająca się w czasach międzywojennych była jednym z istotnych składników literatury śląskiej, określanej mianem „literatury cieszyńskiej“ i należała do nurtu artystycznego zwanego regionalizmem. Twórczość powojenna tworzona była właśnie w oparciu o tradycję przedwojenną. K. Kaszper przytacza, iż „uczestniczący w tym procesie pisarze i plastycy (…) dążyli do stworzenia modelu organizacyjnego gwarantującego ciągłość rozwojową regionalnej literatury i sztuki“57. Już w 1945 na łamach „Głosu Ludu“ podjął Gustaw Przeczek próby odnowienia regionalistycznego ducha. Ale dopiero w dwa lata później Paweł Kubisz, wysoko ceniony autor, dysponujący kwalifikacjami, doprowadził przy współudziale

53 Sikora, W., Pisarze Zaolzia, ibid., s. 15. 54 Zarzeczny, B., Życie literacko-artystyczne... [w:] Suita zaolziańska, ibid., s. 5. 55 Paweł Kubisz: Akordy [w:] Z biegiem Olzy, antologia poezji zaolziańskiej, Katowice 1990, s. 17. 56 Sikora, W., Pisarze Zaolzia, Ibid., s. 20. 57 Kaszper, Kazimierz, Zaolzie [w:] Kawiarenka pod Pegazem, Jabłonków 2003, s. 91.

26

kierowników „Głosu Ludu”, Andrzeja Kubisza i Henryka Jasiczka, do utworzenia dodatku kulturalnego „Szyndzioły”. W tym samym roku utworzył Sekcję Literacko- Artystyczną (SLA).58 Sekcja nawiązała do przedwojennego statutu ŚZLA, choć ten był przeredagowany i dopełniony. Jednak, jak często wytykają badacze, „działacze SLA nie stworzyli, ani na początku, ani później, żadnego programu ideowo- artystycznego, pełnili w swoim stowarzyszeniu jedynie zadania organizacyjne i szkoleniowe”59. W związku z tym regionalizm oraz wartości patriotyczno-narodowe śląsko- cieszyńskie, obecne wcześniej w twórczości cieszyńskiej, z czasem zaczęły się z niej wytracać. Życie literackie zostało „wyobcowane z kontekstu polskiego (...), wreszcie ideowo-artystyczny rodowód regionalnej literatury przestał być uwzględniany nawet przez program SLA”60. Jedynym zaolziańskim twórcą, który utrzymywał od końca lat 50. do 1968 roku stałe kontakty z katowickim środowiskiem literackim i wydawnictwami polskimi, był . Należał on do najpopularniejszych poetów cieszyńskich, lecz po Praskiej Wiosnie (1968 r.) pozbawiono go funkcji społecznych i usunięto na margines życia społecznego. Z dorobku artysty-liryka można wspomnieć na przykład Rozmowy z ciszą (1948 i 1949), Pochwałę życia (1952) czy też Jaśminowe noce (1959).61

Jest we mnie dróżka wiodąca do nikąd, Mały ogródek pogasłych nadziei, Cierpliwość ptaków czekających świtu, Wołanie dzwonu wśród śnieżnej zawiei. (...) Jest we mnie łza, jak morze wielka I cisza taka, jak po pierwszym śniegu – I radość taka, jaką ma muszelka Kiedy ją dziecko odnajdzie na brzegu.62

58 Kaszper, Kazimierz, Zaolzie, ibid. s. 92. 59 Zarzeczny, B., Życie literacko-artystyczne... [w:] Suita zaolziańska, ibid., s. 4. 60 Kaszper, K., Zaolzie, ibid., s. 92. 61 Sikora, W., Pisarze Zaolzia, ibid, s. 27. 62 Henryk Jasiczek: Jest we mnie… [w:] Z biegiem Olzy, ibid, s. 21.

27

2.3.4 Pokolenie „pierwszolotowców”

B. Zarzeczny w swym artykule przytacza: „(W SLA) premiowana była twórczość ‘awangardowa’, o silnym zabarwieniu społecznym i narodowym”63. W 1956 roku wydana została antologia poetycka SLA nazwana Pierwszy lot. Przyniosła ona nowe pokolenie poetyckie, które tworzyli tacy autorzy, jak: Władysław Sikora, Wilhelm Przeczek, Adolf Dostal, Wanda Pribula, Danuta Siwek i inni. Młodzi autorzy wnieśli do twórczości zaolziańskiej nowe tendencje, nawiązali na przykład do tzw. rozrachunkowej poezji polskiej pokolenia Współczesności, bądź do nurtów międzywojennych, mianowicie awangardy czy autentyzmu. Oprócz tego trzeba wspomnieć o Gabrielu Palowskim, Gustawie Sajdoku i Janie Pyszce, którzy stanęli po stronie nowej generacji, „przeciwstawiając się generacji debiutującej wcześniej, wyznającej zasadę, że trzeba pisać dla miejscowego czytelnika i to tak, by tematyka była mu bliska”64. Starali się wyzwolić się z miejscowej tradycji i nawiązać do aktualnych kierunków artystycznych. Nowy nurt, tzw. poezja lignwistyczna, zdaniem Dramoníra Šajtara „znamená především návrat ke slovu, k někdejšímu jeho lesku, k péči o slovo, zdevastované socialistickým realismem, čistota slova, jeho zvuk, jeho význam, objev slov jako básníckého elemetu”65. Dodaje dalej, iż „generace, soustředěná v almanachu Pierwszy lot, vydala pak mimo jiné tři básníky, kteří se o lingvismus opřeli: Wilhelma Przeczka, Władysława Sikoru a Jana Pyszka”66. Jednak wynikiem tego wszystkiego było także to, iż wielu czytelników odrzucało te tendencje, oznaczając poezję młodych jako niezrozumiałą. Zaczął się nowy etap w literaturze zaolziańskiej. Pojawiło się nowe pokolenie, które starało się oderwać od PZKO, wreszcie od SLA, co spowodowało założenie w 1963 roku „Grupy Literackiej ’63”. Oprócz tendencji polskich i czechosłowackich, inspiracji szukali u Izaaka Babela, Ernesta Hemingway’a, Michaiła Szolochowa czy

63 Zarzeczny, B.. Życie literacko-artystyczne... [w:] Suita zaolziańska, ibid., s. 6. 64 Rudnik, C., Organizacje..., ibid., s. 5-6. 65 Šajtar, Drahomír: Polská literatura na našem Těšínku a její kontakty s literaturou celopolskou, Alternativa Nova, r. IV, č. 9-10, 1998, s. 392. 66 Ibid., s. 392.

28

Johna Steinbecka.67 Do członków grupy należeli między innymi Bronisław Bielan, Janusz Gaudyn, Alojzy Mainka, Wilhelm Przeczek, Jan Pyszko czy też Gustaw Sajdok. GL63 udało się pozyskać bogatego mecenasa – Hutę Trzyniecką.68 L. Martinek pisze, iż „dzięki powstaniu Grupy Literackiej ’63, która była nowym konkurencyjnym elementem wobec SLA, zwiększyła się nie tylko aktywność literacka na Zaolziu, ale także znacznie rozszerzył się krąg osób piszących i uczestników akcji literackich”69. Doszło do odkrycia nowych talentów, ożywienia życia literackiego, także zwracania się do dzieci i młodzieży poprzez organizowane konkursy. Jednak regionalizm nie został zupełnie zapomniany. Równolegle z „pierwszolotowcami” pisali także autorzy, którzy nawiązywali do folkloru cieszyńskiego i beskidzkiego, a także do gawęd górniczych.70 Tutaj wspomnieć można o twórczości Karola Piegzy, autora opowiadań górniczych, czy też o gwarowej poezji i prozie Władysława Młynka (Śpiewy zza Olzy, Śpiewające zbocza). W czasach powojennych pojawiały się w prasie polskiej mniejszości modyfikacje i naśladownictwa lokalnych legend, bajek i baśni, przeznaczonych dla zwykłego czytelnika. Głównym przedstawicielem tego nurtu był, wcześniej już wymieniany, Adam Wawrosz. W swej twórczości prozaicznej i poetyckiej używał dialektu i elementów humoru ludowego. Jego najcenniejsze utwory zostały zebrane pośmiertnie w książce Z Adamowej dzichty (1977).

Nie prow, Że jutro beje gorzi.

Pokiyl słońca nie przićmi Mrok Hiroszimy, Świat beje piekny.

(...) Nie prow – przed nami

67 Martinek, L., Życie literackie..., ibid., s. 100. 68 Rudnik, C., Organizacje..., ibid., s. 7. 69 Martinek, L., Życie…, ibid., s. 100. 70 Ibid., s. 100.

29

Puste ściernisko. Weź do rąk opraty, W ziymie wbij płóg. Orz i siyj, By zakwitły plony.71

Sekcja Literacko-Artystyczna opiekowała się utalentowanymi pisarzami, organizowała imprezy literackie i współpracowała również z literatami i krytykami z Polski i Czechosłowacji. Zapraszano ich na coroczne seminaria, gdzie dyskutowano o współczesnych problemach literackich. „Ważne znaczenie miała wieloletnia współpraca SLA ze środowiskami literackimi w Polsce, ale także prywatne kontakty pisarzy zaolziańskich z ich kolegami po piórze po drugiej stronie granicy.(...) Członkowie SLA uczestniczyli w imprezach, konkursach organizowanych przez Związek Polskich Literatów”72, pisze C. Rudnik. Na przykład Paweł Kubisz prowadził korespondencję z Gustawem Morcinkiem, Julianem Tuwimem i Julianem Przybosiem. Utrzymywano kontakty z Klubem Literackim w Rybniku, Oddziałem Związku Nauczycieli Polskich w Cieszynie, ośrodkami literackim w Olsztynie, Kielcach czy Opolu.73 Również na Zaolzie zawitali niektórzy pisarze z Polski. Współpraca miała miejsce także po stronie czechosłowackiej, choć pod innym kątem – członkowie SLA, jak na przykład Kazimierz Jaworski, Wilhelm Przeczek i Władysław Sikora, tłumaczyli czeskie i słowackie dzieła. Rok 1968 był rokiem zmian. Starano się zmienić nazwę SLA na Stowarzyszenie Literacko-Artystyczne, co nie powiodło się, powstała krótkotrwała grupa twórcza H- 68, organizująca happeningi. W roku 1976 zadebiutowało kolejne pokolenie zaolziańskich pisarzy. Kazimierz Kaszper, Tadeusz Wantuła i Jan Daniel Zolich, absolwenci Uniwersytetu Jagiellońskiego, wydali wspólny zbiór poezji Światłocienie. „W swej poezji pokusili się o przeniesienie do regionalnej literatury cieszyńskiej impulsów polskiej grupy pisarzy określanych jako Nowa Fala”74, pisze L. Martinek. K. Kaszper zapisał się nie tylko w historii literatury regionalnej, ale

71 Adam Wawrosz: Nadzieja; Z Adamowej dzichty, Český Těšín, s. 32. 72 Rudnik, C., Organizacje..., ibid., s. 6. 73 Ibid., s. 7. 74 Martinek, L., Życie…, ibid., s. 103.

30

przede wszystkim jako dziennikarz, publicysta i organizator życia kulturalnego. Kolejne pokolenie polskich pisarzy pojawiło się z wydaniem almanachu prozy i poezji Spotkanie w połowie lat osiemdziesiątych. Zbiór objął ponad dwadzieścia nazwisk, a należeli do niego tacy autorzy jak Piotr Horzyk, Renata Putzlacher, Lucyna Przeczek, Stanisław Jedzok, Jacek Sikora i inni. To pokolenie określiło dalsze dziesięciolecia literatury polskiej na Zaolziu. Choć SLA odegrała ważną rolę w polskim życiu literackim na Śląsku Cieszyńskim, to, jak przytacza E. Rosner, „brak ściśle określonego programu ideologicznego i w momencie powołania do życia sekcji zaciążył na przeszło trzydziestoletnim jej istnieniu. (...) Ostatecznie SLA funkcjonowała przede wszystkim jako jedna z agend PZKO, realizując prawie wyłącznie zadania stworzenia zaolziańskim twórcom możliwości wymiany poglądów na sprawy warsztatowe i to w znaczeniu własnego środowiska, jak i w konfrontacji ze środowiskiem w Polsce i w Czechosłowacji”75. Wynikiem czego było pominięcie ważnego elementu rozwijającego się w życiu literackim, mianowicie kontaktu z czytelnikiem, czyli odbiorcą dzieła sztuki. Na ostatnim walnym zebraniu SLA (odbyło się 9 marca 1991), sekcja odrzuciła dotychczasowy model organizacji, a nowego nie utworzyła.76

2.3.5 Wolna Czechosłowacja

Nowe możliwości przyniosła rewolucja aksamitna i ostateczny rozpad Związku Radzieckiego. W latach dziewięćdziesiątych powstały nowe organizacje i inicjatywy twórcze. 7 marca 1990 założono „Zrzeszenie Literatów Polskich” w CSRF (ZLPC), związane z czeską Gminą Pisarzy. W ramach tej organizacji znaleźli się tacy pisarze, jak Wiesław Adam Berger, Piotr Horzyk, Kazimierz Jaworski, Krystyna Kardyni- Pelikánowa, Jan Korzenny, Władysław Młynek, Gustaw Sajdok i wielu innych autorów różnych generacji. Natomiast 28 maja 1989 roku rozpoczęła działalność literacka Kawiarenka „Pod Pegazem” w Jabłonkowie. Prowadzili ją Jan Pyszko i Wilhelm Przeczek, później

75 Rosner, Edmund, Literatura polska z czeskiego Śląska [w:] Rudnik, C., Organizacje..., ibid., s. 8. 76 Rudnik, C., Organizacje..., ibid., s. 8.

31

Kazimierz Kaszper i Marek Słowiaczek, a gośćmi byli pisarze zaolziańscy oraz twórcy i krytycy z różnych krajów. Następnie w 1993 roku powołane do życia zostało „Koło Cieszyńsko-Zaolziańskie Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego”, które organizowało polsko-czeskie konkursy literackie „O nagrodę Skrzydła Ikara”. Oprócz tego Bogdan Trojak założył Wędryńskie Towarzystwo Literackie i zaczął wydawać kwartalnik „Weles”.77 Pojawiały się nowe zbiory autorów starszej generacji. W 1991 roku Wilhelm Przeczek doczekał się pierwszych czeskich wyborów – wydane przez karwiński EDEN zbiór Promlčený počet štěstí czy czeskocieszyńską SNOZĘ Příliš pozdní milenec z 1999 roku. Po 1990 pokazało się kilka wierszy Gustawa Sajdoka. L. Martinek wspomina również, że „pro širší popularizaci záolžanské lyriky udělal mnoho Erich Sojka, jenž uveřejnil ve dvou číslech Tvaru ukázky generačně širokého spektra záolžanských autorů”78. Sojka czerpał ze zbioru Z biegiem Olzy, który pokazał się w 1990 roku i mapował twórczość tych autorów zaolziańskich, którzy urodzili się w latach trzydziestych, ale także młodszych autorów. W 1996 poetka Renata Putzlacher-Buchtowa, absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i pieśniarz Jaromír Nohavica stworzyli w Teatrze Cieszyńskim literacką „Kawiarnię Avion, której nie ma...”, nawiązując do czasów przedwojennych i kawiarni Avion, która stała w pobliżu cieszyńskiej granicy. Pisarka, wychowana na poezji Czesława Miłosza, „wyposażyła swoje utwory, utrzymane najczęściej w dyskursywnym tonie, w treści odwołujące się do wieloetnicznej rzeczywistości regionu”79. W roku 2000 powstało Towarzystwo Avion. Prezentowało się ono również poza Zaolziem, w Pradze i Brnie. „Członkami-założycielami zostali Jaromír Nohavica, Zbigniew Siwek i Renata Putzlacher-Buchta (wybrana dnia 5 lutego 2000 na prezesa Stowarzyszenia). W miesiąc później odbył się na dużej scenie teatru uroczysty koncert z okazji czwartych urodzin kawiarni AVION, połączony z chrztem płyty LAMUS, który obejrzało ponad 400 widzów.“80 Dalszymi członkami Towarzystwa Avion są Lena Pešák i Justyna Gałuszka. Avion objął patronatem również

77 Kaszper, K., Zaolzie, ibid., s. 96. 78 Martinek, Libor, Pronikání záolžanské literatury do povědomí českých čtenářů po rocke 1990, Opava, s. 41. 79 Kaszper, Kazimierz, Zaolzie [w:] Kawiarenka pod Pegazem, Jabłonków 2003, s. 96. 80 http://putzlacher.net/avion/historia.htm

32

najmłodsze pokolenie pisarzy zaolziańskich, piszących i wydających swoje wiersze po roku 2000, w tym na przykład Hannę Rybicką, Lenę Pešák, Dariusza Jedzoka i innych. Z poetów najmłodszego pokolenia warto wspomnieć właśnie o Darku Jedzoku, który jest autorem nie tylko wierszy, ale również felietonów i reportaży zamieszczanych na łamach „Głosu Ludu“.

Bo wiersze mieszkają w poduszkach jak pluskwy wwiercają się w pierze i ja też wypruty bez domu gdy chcę gdzieś należeć tam leżę81

W ostatnich latach doszło również do tego, iż literatura polska tworzona na Zaolziu w znacznym stopniu inspirowana jest przez literaturę czeską. Jedna ma wpływ na drugą, co wprawdzie było zauważalne na tych terenach od zawsze, jednak, jak pisze Libor Pavera, „v současné době začínají nabývat netušených rozměrů”82. Według jego słów „poslední roky literárního života v oblasti Slezska a severni Moravy se vyznačují významným a osobitým propojováním polské a české literatury. Přispívají k tomu zčásti literární periodika a stavovské organizace, nejvíce však vlastní individuální styk spisovatelů a literárních vědců z obou stran hranice”83. Życie literackie po 1989, jak pisze K. Kaszper, zmieniło kierunek z dośrodkowego na odśrodkowy. Tak samo Władysław Sikora, jeden z najbardziej aktywnych i kompetentnych pisarzy zaolziańskich, wygłosił w październiku 2000 swój referat Życie literacko-artystyczne na Zaolziu. Wspomniał w nim, iż środowisko, które przez długie lata musiało się dostosowywać do uchwał PZKO, po rozpadzie SLA nie odzyskało po dziesięcioleciach ośrodka dyspozycyjnego. Powiedział też, że Zrzeszenie Literatów Polskich w RC „nie zdradza potrzeby

81 Darek Jedzok: Bo wiersze…, http://blog.jedzok.com/?p=466 82 Pavera, Libor: Mosty přes hranici, Alternativa Plus, VII/2003, nr 1-2., Ostrava, s. 30. 83 Ibid., s. 30.

33

utrzymania dawniejszych dążeń do wspólnego reprezentowania środowiska pisarskiego”84. Twórcy zaczęli się indywidualizować, co prowadzi według Sikory „do rozpraszania się środowiska – mimo pojawiania się niepowszednich talentów zdobywających nowe, niedostępne dotąd tereny”85. Jednak zdaniem Kaszpera ideę regionalnej wspólnoty narodowej zastąpiła idea europejskiej wspólnoty ogólnoludzkiej i „literatura może na tym tylko skorzystać”86.

84 Rudnik, C., Organizacje..., ibid., s. 9. 85 Ibid., s. 9. 86 Kaszper, K., Zaolzie, ibid., s. 96.

34

3. Jan Pyszko – poeta, tłumacz, animator kultury

35

3.1 Biografia twórcza

3.1.1 Życie poety i animatora kultury

Jan Pyszko urodził się 17 września 1925 roku w Nawsiu na Zaolziu. Był poetą, pedagogiem, tłumaczem i teatrologiem. Pisał utwory sceniczne i słuchowiska dla redakcji rozgłośni Radia Ostrawa.87 Współpracował z wieloma pismami w Czechach, Polsce, Wilnie czy Londynie. Jego przekłady i własne wiersze przeczytać można było na łamach periodyków Głos Ludu, Zwrot, Alterantiva, Kalendarz Śląski, Těšínsko itd.88 Zmarł 31 sierpnia 2008 roku w Trzyńcu. Po ukończeniu szkoły pedagogicznej w Cieszynie został nauczycielem w szkole podstawowej. Później studiował zaocznie w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Bratysławie, w filii w Trnawie, którą ukończył w 1961 roku i rozpoczął pracę nauczyciela fizyki i matematyki. Uczył w szkołach w Bystrzycy, Jabłonkowie i w Gnojniku, gdzie również przez jakiś czas był dyrektorem89. Choć jego praca koncentrowała się na naukach ścisłych, J. Pyszko był nade wszystko humanistą. Stanisław Gawlik w posłowiu do zbioru Pyszki Kamyki światła wspomniał: „Uczył mego syna w jabłonkowskiej podstawówce matematyki i fizyki. W tym okresie byliśmy raz gośćmi u naszych znajomych w Ołomuńcu. Pani domu, matematyk z zawodu, strasznie była ciekawa, jak też w jakiejś polskiej szkole uczą jej ulubionego przedmiotu. Wzięła syna na stronę i dalej go egzaminować. Widziałem kątem oka, że stale kręci głową, więc byłem ciekawy, cóż takiego jej się nie podoba. Po chwili słyszę: ‚to nie matematyk go uczy, to poeta‘.“90 Do jego uczniów należeli na przykład Karol Suszka, aktor, reżyser i dyrektor cieszyńskiego teatru, który znał Pyszkę już od pierwszej klasy. O jego latach szkolnych spędzonych u boku poety powiedział: „Byłem najmniejszy, siedziałem w pierwszej ławce. Janek siadał na mojej ławce i opowiadał. Czy to była geografia, czy historia – we wszystkim była Polska.“91 Uczeń i nauczyciel zostali przyjaciółmi, tak

87 Grabowski, Andrzej [w:] Jan Pyszko, Żarna, Tarnów – Czeski Cieszyn, 1998., s. 4. 88 Martinek, Libor, Poeta z Potoków, Zwrot 10/2008, s. 40. 89 http://www.polska-szkola.pl/mod/data/view.php?d=16&rid=250 90 Gawlik, Stanisław: Posłowie [w:] Jan Pyszko, Kamyki światła, Nawsie 2005, s. 62. 91 Urbankowski, Bohdan, Poeta z trudniejszego brzegu rzeki, Gazeta Polska, 26.9.2008, s. 22.

36

samo jak na przykład Wilhelm Przeczek, ceniony poeta zaolziański, któremu najpierw Pyszko poprawiał wiersze, a później stał się dla Pyszki inspiracją. Bliska była mu muzyka, co później przejawiało się w jego poezji. Był członkiem Chóru Nauczycieli Polskich, śpiewał w zespole Gorol. Oprócz tego pracował w amatorskim ruchu teatralnym w MK PZKO w Nawsiu. Do ważniejszych przedstawień wystawionych w ramach teatru szkolnego należą: Trzewiczki szczęścia, Mały Chopin, Książę i żebrak, Dzikie łabędzie, Ondraszek, a jeżeli chodzi o teatr PZKO, na jego scenie pojawiły się takie inscenizacje jak: Karpaccy górale, Damy i huzary, Wuj z Ameryki, Światło na groniach, Poszukiwania w chmurach, Uwaga profesor i Chata za wsią.92 Jan Pyszko był również przewodniczącym Komisji Teatralnej i Żywego Słowa przy ZG PZKO. Dalsze jego zasługi w swym artykule tak oto przytacza L. Martinek: „Przez kilka lat prowadził sekcję literacką SLA. Był członkiem Związków Literatów Polskich w RC, opolskiego oddziału Związku Literatów Polskich, Gminy Pisarzy Czeskich.“93 Martinek wymienia również nagrody, jakie J. Pyszko otrzymał. Są to między innymi Nagroda „Białego pióra“ Dariusza Stolarskiego, Medal Komisji Edukacji Narodowej, Medal Opolskiego Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego i odznaka „Zasłużony dla kultury polskiej“, Medal ZG PZKO „Zasłużony dla związku“.94 W 2005 roku zaś otrzymał Nagrodę Marszałka Województwa Opolskiego. Ale Janek, jak nazywali go przyjaciele i współtwórcy, nie był tylko poetą. Był również, jak wspomina Tadeusz Soroczyński, „animatorem polskiej kultury, propagatorem ruchu recytatorskiego i teatralnego w środowisku młodzieży szkolnej. W tym się realizował, zanim trafił do literatury jako twórca“95, podobnie jak przedtem Paweł Kubisz czy Henryk Jasiczek. Tak więc oprócz samej twórczości, koncentrował się na organizacji życia kulturalnego, co w regionie zaolziańskim jest rzeczą oczywistą. Pracował z młodzieżą w polskich szkołach i w różnych organizacjach. Zaangażował się w renowację grobów poległych legionistów polskich, starał się o upamiętnienie pobytu Józefa Piłsudskiego na Zaolziu. Praca ta na obszarze, który poddawany był czechizacji, a zarazem sowietyzacji, nie była

92 Kaszper, Kazimierz, Ostatnie pożegnanie, Zwrot 9/2009, s. 38. 93 Martinek, L., Poeta z Potoków, ibid., s. 40. 94 Ibid., s. 40. 95 Soroczyński Tadeusz, Jano z Potoków, Tygodnik Prudnicki, nr 37/2008

37

łatwa. O tym świadczy na przykład fakt, iż swoje pierwsze zbiory Pyszko mógł wydawać tylko w Polsce. Jego debiut był opóźniony, bowiem wiersze zaczął pisać dopiero po czterdziestce. Jan Pyszko związany był jednak z życiem literackim na Zaolziu długo przedtem, przede wszystkim poprzez organizację SLA, a po pojawieniu się „pierwszolotowców“ stanął po stronie nowoczesnego nurtu poezji. Wiersze jego pojawiły się również w niektórych almanachach. Są to między innymi antologie Z tej Ziemi (1983), Zaproszenie do źródła (1987), Penetracje (1987), Punkt Zwrotny (1988), Nocny list z Krakowa (1990), Pojednanie (1993), Metafora (1995), I-VII Najazd Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu (1991-1997), Więcej słońca w sercach (1997) czy też Odnajdywanie siebie (2003).96 Współredagował kilka książek, w tym Pamiętnik starego nauczyciela Jana Kubisza (1994), Na ubitej ziemi Wilhelma Przeczka i zbiór opowiadań Wilhelma Przeczka (1995). Jest również autorem wielu artykułów, wspomnień i rozmów. Te zamieszczone były na łamach takich periodyków, jak na przykład „Alternativa“ (Alternativa Nova, Alternativa Plus), gdzie pojawiły się przede wszystkim jego notki dotyczące prowadzenia i działalności Kawiarenki „Pod Pegazem“, której gośćmi bywali autorzy związani z czasopismem. Dla „Zwrotu“ spisał opracowanie dotyczące słowackich poetów związanych ze Słowackim Powstanie Narodowym, nazwane Tchnienia wiosny spalone majowym mrozem (pierwotnie drukowane w Ogniwie). Napisał wspomnienia o pastorach nawiejskich, nazwane Ziarna, przeprowadził rozmowy z Wilhelmem Przeczkiem, czy też Stanisławem Bogunią, kompozytorem, dyrygentem i wykładowcą AMU w Pradze. Nie można zapomnieć również o reportażach na temat spotkań teatralnych PZKO, turniejów recytatorskich czy zjazdów literacko-artystycznych. Dużo jego tekstów pojawiało się w „Jemiole”, dodatku literacko-artystycznym gazety „Głos Ludu“, na przykład artykuł nazwany „Mój przyjaciel Harry“, mapujący w skrócie życie i twórczość pisarza Harrego Dudy. Zanim zadebiutował jako poeta, jako tłumacz literatury czeskiej, a bardziej słowackiej, zbliżył się do Grupy Literackiej ´63. Do najważniejszych prac

96 Martinek, Libor, Poeta z Potoków, ibid., s. 40.

38

przekładowych należy na przykład Patagonia Dušana Mitana, dla Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego przetłumaczył sztukę słowackiego autora Mikuláša Kočana Gorący ziemniak, czyli Przypowieść o Janosiku czy też zbiór twórczości „poezjozoficznej“ Klucz światła Vlastimila Kovalčika. Można powiedzieć, że Jan Pyszko, którego praca twórcza rozpoczęła się stosunkowo późno, zdążył jeszcze stworzyć niemały dorobek literacki.

3.1.2 Pomiędzy poezją lingwistyczną i regionalistyczną

Jak pisze Drahomír Šajtar, J. Pyszko „wszedł do literatury w roku 1988, wtedy ukazał się w Kielcach jego debiut Pęknięta pieczęć, lecz początki jego twórczości trzeba położyć pod koniec roku 1969. Z nim wiąże się nie tylko pierwocina, lecz i druga książka poezji Pyszki Potoki, wydana w Opolu w roku 1993“97. Zbiór Potoki stanowi wybór wierszy z lat 1969-1993, a następna publikacja, która również pokazała się w 1993 roku w Warszawie – Słowa jak kamienie – to, jak przytacza D. Šajtar, „żniwo poezji z lat 1971-1992“98. Wspomniane trzy zbiory to tylko część dorobku J. Pyszki. W 1998 roku ukazał się zbiór Żarna, a w 2005 Kamyki światła. Ten ostatni zawiera krótką notkę wstępną o Nawsiu i jeden wiersz, w którym poeta w nazwie do Nawsia właśnie się zwraca:

W dolinie Olzy Na dawnym szlaku bursztynu soli miedzi Między Stożkiem a Kozubową Nawsie Z dawnym grodem obronnym Gruntami gazdów chałupników Kościołem z 1971 roku Tartakiem Dworcem kolejowym Z Jabłonkowem sąsiedzi

97 Šajtar, Drahomír, Poeta Jan Pyszko [w:] Jan Pyszko, Strzałą zieloną po…, s. 89. 98 Ibid., s. 89.

39

(…) Ni wojny ni dyktatury Nawsian nie złamały Pozostali wierni sobie i ziemi Za ich sprawą Nawsie coraz piękniejsze Wolne

A Olza Jak ptaki powracające wciąż nowe niesie99

Jeżeli chodzi o organizacje kulturalne, to najbardziej był poeta związany z Grupą Literacką ´63. Nazwa nawiązuje do roku 1963, kiedy to kilku autorów przeciwstawiło się Sekcji Literacko-Artystycznej. Twórcy, który zrzeszali się wokół SLA odeszli od czytelnika, a czytelnik zaczął poszukiwać epigonów.100 Powstała więc grupa, która stała w opozycji do SLA, ale programu nie miała żadna z nich. Swojža rolę w powołaniu GL-63 odegrała również atmosfera różnic pokoleniowych, choć, jak zwraca uwagę E. Rosner, „najważniejszym momentem było pozyskanie dla spraw kultury regionu dyrekcji trzynieckiej huty“101. Bowiem w grudniu 1961 roku został powołany do życia Jednolity Ośrodek Kultury w Hucie Trzynieckiej. Pojawił się nowy mecenas, skłonny do finansowania działalności wydawniczej, warsztatowej i upowszechnieniowej. W tym właśnie dostrzegli swoją szansę młodzi autorzy, m. in. Janusz Gaudyn, Wilhelm Przeczek czy Gustaw Sajdok, którzy wraz z Adamem Wawroszem, Gabrielem Palowskim, Józefem Krzywoniem, Alojzym Mainką i Janem Pyszką stworzyli kółko literackie przy JOK, później przekształcone w GL- 63.102 Początkowo Pyszko związał się z GL-63 jako tłumacz poezji słowackiej. Język znał dobrze, ponieważ studiował na Słowacji.

99 Jan Pyszko: Do Nawsia, Kamyki światła, Nawsie 2005, s. 12-13. 100 Rosner, E., Literatura polska z czeskiego śląska, ibid., s. 52. 101 Ibid., s. 53. 102 Kaszper, K., Odnadywanie siebie, Czeski Cieszyn, 2003, s. 8.

40

Jak już pisałam we wstępnym rozdziale poświęconym literaturze zaolziańskiej, powstanie Grupy Literackiej ´63, a także wydanie almanachu Pierwszy lot, przełamały ograniczenia nałożone przez program literatury regionalistycznej.103 Autorzy zaolziańscy nawiązali do polskiej poezji pokolenia skupionego wokół czasopisma „Współczesność“, czasów polskiej twórczości międzywojennej, czy też nowoczesnej literatury światowej. To ożywiło zaolziański świat kulturalny i nowe możliwości twórcze pisarzy. I tutaj prawdopodobnie trzeba zacząć szukać początków pisania wierszy przez Jana Pyszkę. Na początku Pyszko uchodził na Zaolziu za epigona Wilhelma Przeczka. Przeczek uczestniczył w polskim życiu literackim na Zaolziu jako poeta i tłumacz, także jako uczestnik konkursów literackich. Ukończył gimnazjum pedagogiczne oraz wydział polityki kulturalnej praskiej szkoły politycznej. Był nauczycielem, inspektorem kultury, redaktorem, kierownikiem literackim teatru lalek. Zadebiutował tomem Czarna calizna (1978), a kolejne jego książki to Wpisane w Beskid, Śmierć pomysłu poetyckiego, Księga urodzaju, Przeczucie kształtu i wiele innych. Tematem jego poezji była biografia wewnętrzna, samodzielne poszukiwanie prawdy poezji.104 Jak pisze K. Kaszper w swoim artykule: „W roku debiutu Pyszki (1998) Przeczek znajdował się u szczytu literackiej sławy. Jego poezja w Polsce i Czechach uchodziła, i słusznie, za najbardziej reprezentatywną na Zaolziu.“105 Dalej przytacza, iż poezja Przeczka otwierała drzwi innym autorom zaolziańskim i wprowadzała ich i cały region na salony artystyczne Warszawy, Krakowa, Pragi, Bratysławy i Lipska. Wielu autorów było pociąganych zafascynowanych fenomenem, a Jan Pyszko także. To spowodowało, iż jego poetyka w wielu aspektach nawiązywała do lingwistycznego nurtu w poezji Przeczka. Także L. Martinek widzi, przede wszystkim w pierwszym tomie poety, wyraźne wpływy Przeczka. Według niego świadczą o tym podobieństwa w poetyce, w charakterystycznych metaforach, w typie sprozaizowanego wiersza, w symbolach i motywach. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, iż krajobraz rodzinny poetów zaolziańskich, jakim są z jednej strony hałdy przykopalniane, z drugiej krajobrazy beskidzkie, od zawsze miał ogromny wpływ na ich twórczość i motywy te się

103 Martinek, L., Życie literackie…, ibid.,s. 100. 104 Sikora, W., Pisarze Zaolzia, ibid., s. 34-35. 105 Kaszper K., Rzeźbić człowieka słowem, Głos Ludu, 13.9.2005, s. 5.

41

powtarzały. W przypadku Pyszki są to właśnie Potoki, część wioski Nawsie, w których autor spędził swe życie.

w bliznach pamięci igry dzieciństwa chałupa na łupanym kamieniu gródeckim pobielanym szczytem fosforyzuje sień

z wypiekiem chleba razowego dzień w dzień skiba upratej roboty pod niebem chłopskiej góry trwa trwanie106

K. Kaszper jednak przyznaje, że krytycy literaccy mylili się co do jego epigoństwa, dodając, że dopiero z upływem lat można to było dzięki kolejnym tomom Pyszki dostrzec. Twierdzi, że wiersze z pierwszych zbiorów autora po dziś dzień posiadają „niespławioną moc emocjonalnego i intelektualnego żaru, z jakim Pyszko przygląda się swemu serdecznemu krajobrazowi beskidzkiemu“107. Według W. Przeczka, poezja Pyszki jest tzw. „poezją ekologiczną“. Z tym nie zgadza się L. Martinek, dodając, że poezja ekologiczna jest związana z ruchem na rzecz ochrony przyrody, z którego postulatów autorzy korzystają i na które konkretnie reagują. To u Pyszki nie jest motywem nadrzędnym. I jak pisze dalej, „w poezji Pyszki chodzi nie tyle o ochronę przyrody (choć ten pierwiastek również jest tu obecny), dominuje raczej pochwała przyrody“108. K. Kaszper wspomina, że jednym z powodów początkowego milczenia krytyków, jeżeli chodzi o twórczość Pyszki, było pisanie o ziemi rodzinnej w czasach, kiedy wydawało się to artystycznym nietaktem. Pisze, że już w latach sześćdziesiątych Władysław Sikora pokazał, że do tematu beskidzkiego trzeba podchodzić

106 Jan Pyszko: Potoki, Strzałą zieloną po... s. 32. 107 Kaszper K., Rzeźbić... , ibid., s. 5. 108 Martinek, L., Poeta z Potoków, ibid., s. 40.

42

z dystansem, by stworzyć coś nowego i nietradycyjnego. Dodaje też, że „tymczasem akurat ów literacki banał, to właściwe grafomanom bogoojczyźniane zadęcie otrzymało w ujęciu Pyszki walor artystycznej świeżości i poznawczej odkrywczości“109. Pyszko nie tworzył więc wprawdzie typowej poezji regionalistycznej, był do niej jednak zbliżony. Jak pisze F. Všetička: „Dowodu na to, iż środowisko kształtuje człowieka, należy upatrywać przede wszystkim w jego domu rodzinnym. (Pyszko) Z okien swej wilki ogląda swój najbliższy świat, z jednej strony widzi płynący potok, z innej obserwuje pasmo Beskidów, któremu przewodzi rozsiadła Kozubowa. A gdzieś pośród tego szereg pojedynczych domów należących do pobliskich osad.“110 To środowisko odbija się w twórczości poety i w tym sensie jest poetą regionalnym, jak pisze Všetička, „regionalnym w lepszym tego słowa znaczeniu“111. Wiersz „Kościółek w Gutach” jest tego dobrym przykładem, i otwiera zarazem, jak przytacza dalej D. Šajtar, dalszą warstwę poezji Pyszki, mianowicie „warstwę spirytualo-religijną, pełną godności, oddania i pokory“.112

Jesteś jak szum wiosny Modrzewiowy A my w tobie jak beskidzka kantata żywicy

W korzeniach pochylonych krzyży Coraz częstsza cisza

Broni się uparcie Niewzruszona Ewangelia tej ziemi Mowa ojczysta113

109 Kaszper K., Rzeźbić... , ibid., s. 5. 110 Všetička, František, Poeta zpod Kozubowej, Zwrot 4/1998, s. 32. 111 Ibid., s. 32. 112 Šajtar, Drahomír, Poeta..., ibid., s. 92. 113 Jan Pyszko: Kościółek w Gutach, Słowa jak kamienie, s. 19.

43

Pyszko pisał też niektóre wiersze w gwarze. Jednak, jak pisze L Martinek, w odróżnieniu na przykład od Władysława Młynka, który tworzył gwarą prawie całą poezję, Pyszko używał raczej wiersza wolnego, nierymowanego, często sprozaizowanego. Poeta używał bardziej charakterystycznego zawołania i inwokacji, takich jak „hej“, „alleluja“, „hosanna“, które „kierują uwagę czytelnika czy słuchacza w stronę wyraźnej melodii wiersza, niewątpliwie wzorowanej na góralskim folklorze pieśniowym“114.

(…) O Północku Pasterka Jutrznia Światło światła w ubóstwie stajenki I Ten Roziskrzony kosmos Ku Radości czystej Serc Hosanna

W Końcu Jakże tragicznie Zwycięskiej

Alleluja115

114 Martinek, L., Poeta z Potoków, ibid., s. 40. 115 Jan Pyszko: Czas Wigilli, Żarna, ibid., s. 11.

44

D. Šajtar wspomina w swym opracowaniu o używaniu dialektu cieszyńskiego w kontekście tematyki powrotów. Mówi o powrotach „do dzieciństwa, do matki, do ojca, do najbliższych, do ciepła domowego, do zacisza prywatnego, umocnionego na tyle, iż przerasta w nadosobność jak fenomen w coś, co jest niezwykłe i wyjątkowe“. Owe powroty uważa Šajtar za tak osobistą sprawę, że przeżycia te autor demonstruje poprzez język i swoją „współnależność w samych korzeniach swego bytu“116.

Kasety domów W pełni jesiennego słońca Wyśpiewują najpiękniejszą melodię dłoni

Rytmicznie pulsują Skrzyżowania

„Przyjechołej spod Giyrowej – wiycie, panoczku. Nie wiycie, kaj tu bywo mój syn? Tela tu wysokuchnych domów, Istoch zabłądził, Piernika, kany... No!“ (...)117

Oprócz utworów wydanych w zbiorach napisał wiele wierszy okolicznościowych. Niektóre pojawiły się w książkach, niektóre przedstawione były tylko kilku słuchaczom. Niektóre można przeczytać tylko dzięki archiwum rodzinnemu, jak na przykład ów wiersz, który napisany jest na tylnej stronie obrazu domu rodzinnego poety:

Śni się w starych lipach, Lipach zapomnianych

116 Šajtar, D., Poeta..., ibid., s. 90. 117 Jan Pyszko: Miasto, Pęknięta pieczęć, Kielce 1988, s. 3.

45

Śni… Śni w wiosny kwiatach… Obok siebie Troski, radości Modlitwa nieskończona Idzie z tobą To przedziwne dzianie się opłatka Pełnia smaku życia W białe ściany

Szum POTOKA CHORAŁ ZIEMI Zapisany118

Tutaj najbardziej nadrzędnymi motywami są dom rodzinny, lipa i dąb. W takim domu Jan Pyszko się wychował – drewniany domek, otoczony polami, dróżką prowadzącą w stronę potoku, a obok domu zabudowa gospodarcza. Cała ta sceneria otoczona była lipami, wielkim dębem i kwitnącą wiosną czereśnią. Ten oto obraz przedstawia poeta w wierszach bardzo często, chodzi przede wszystkim o wiersze dedykowane ojcu, matce, rodzeństwu i dalszym członkom rodziny.

Na Potokach domek z cegieł Sercem malowany. Dawniej lipy i dąb stary szumiał pieśń Potoków. Domek był drewniany. A w nim radość z miłością ręce mamy mocno wiązały Tu trzech synów i dwie córy Do lotów samodzielnych się sposobiły. Tu już trzecie pokolenie gniazda sobie wije I w zgodzie mądrością życia żyje Potem pieśń smutną śpiewały Potoki

118 Jan Pyszko: Dom na Potokach (rękopis), 22.11.1986.

46

Zgasły dwa wielkie serca na wieki (…) Jak się tu nie cieszyć Jak nie składać życzeń złotych jak słonecznik Kiedy w jej wiosnach Z Powagą We wrzosach Kroczy uśmiechnięty pięćdziesiąty już PAŹDZIERNIK119

Jan Pyszko lubił piwo, trudno się więc dziwić, że jeden z wierszy okolicznościowych, z okazji uroczystości jabłonkowskiego PZKO w browarze Radegast, poświęcił właśnie tej marce piwa:

Napój Z czystego zdroju Beskidu Królewski Chmielem złocisty Medykament na wszystkie radości troski Których co nie miara Rosą się perli Do twego brzucha wpada jak Niagara Podniebieniu dogadza Kusi: Pij mnie bracie pij! I siostro pij! (...)120

Był osobą pracująca z dziećmi, nie tylko w szkole czy teatrze szkolnym, ale także w ramach konkursów recytatorskich. Jest autorem wierszy dla dzieci, które niestety jednak nie doczekały się kompletnego wydania. Poezję dla dzieci zaczął pisać prawdopodobnie w roku 2001. Najczęstszymi motywami w tej twórczości są przyroda i pory roku, także uroczystości, które w

119 Jan Pyszko: Na Potokach (rękopis), 29.10.1983. Napisane z okazji 50. urodzin siostry Anny. 120 Jan Pyszko: Radegast, rękopis, 2000.

47

oczach dziecka mają specyficzny charakter, tak jak na przykład Wigilia. Warto wspomnieć przynajmniej kilka tych wierszy: Memuar, Październik, Ze sztambuchowej nutki, Poduszka, Cztery pory roku, Mróz, lub też Kolęda pana Mroza, z której niżej podaję urywek:

Nocą, na wysoki niebie migocą. Zima, Święta Wigilii w białą radość ustroiła. W każdym domu Mróz Artysta gości i na zwykłej szybie – cudownym ekranie, rozpoczyna białe kolędowanie Pędzlem macha wielkim siwym, ze srebrnej, jak pyza Księżyca palety, wyczarowuje frymuśnie prezenty. (...)121

Ciekawym utworem należącym do tego rodzaju twórczości poety jest Jogalinga Balajogapradipika albo Joga dla dzieci. Pierwsza część nawołuje dzieci w sposób zabawny do ruchu, przedstawiając jogę jako ćwiczenie, dzięki któremu dzieci mogą bawić się w zwierzęta:

Chodźcie dzieci, do gry proszę – Bawić chcemy się w zwierzęta. Czeka na nas: zając szarak, Żaba kuglarz na lotosie, Tygrys młody, wielbłąd, kogut, Biała czapla no i orzeł, Małpa oraz motyl barwny, Jelonek i okularnik,

121 Jan Pyszko: Kolęda pana Mroza, rękopis.

48

Szarańcza i lwiątko małe Węgorz, co się zwinnie wije, Złoty łabędź z długą szyją I krokodyl z brzuszkiem w górę.122

Zaś w dalszej części przytacza poszczególne ćwiczenia inspirowane zwierzętami i za pomocą rytmicznego wiersza pokazuje, jak jogę ćwiczyć:

Siądź na pięty, prostuj ciało, ręce połóż na kolana. Napręż wszystkie swoje mięśnie, skłoń się i oprzyj o ręce, patrz przed siebie ostrym wzrokiem, kręć oczami na wsze strony, zobacz też i koniec nosa.123

Mieczysław Czajkowski wspomina w swej notce, iż niewielu twórcom udaje się być najbardziej znanym w swoim powiecie, gdyż najtrudniej być prorokiem pośród znajomych i bliskich. Zwraca uwagę na to, że Pyszce to się udało. Nie tylko dlatego, że pisze o zwykłych ludziach, o ich radościach i smutkach, ale przede wszystkim dzięki temu, że język poetycki Pyszki jest prosty, bez wyszukanych upiększeń. Czajkowski oznacza ten język jako język budzący rezonans, współbrzmiący z odczuciami czytelników. Przytacza dalej, iż autor „podąża na skróty do wyznaczonego przez siebie z góry celu, jakim jest przekazanie czytającym tego, co ma im do powiedzenia. A czyni to w sposób właściwy poezji, a mianowicie mową serca“124. W wierszach Pyszki jednak według Czajkowskiego nie ma taniego sentymentalizmu ani banalnej czułostkowości. Do czytelnika zwraca się za pomocą zwykłych, dostępnych wszystkim słów. „Korzysta przy tym poeta z niedopowiedzeń, czyli mówiąc inaczej, wypowiada się najlepiej w podtekstach, Tym samym daje

122 Jan Pyszko: Jogalinga Balajogapradipika albo Joga dla dzieci, rękopis. 123 Jan Pyszko: Lwiątko, rękopis. 124 Czajkowski, Mieczysław, Słowa nie gubią piór [w:] Jan Pyszko: Strzałą zieloną po..., Kraków – Jabłonków 2004, s. 97

49

szansę czytelnikowi, ażeby z biernego konsumenta słowa stał się niejako współautorem poetyckiego tekstu…“125 Czajkowski przedstawia to na jednym z wierszy Pyszki:

Jak w tyglu kruszce się prażą Co zbędne ogień pożera

Mądrość To dobra wróżba Słowa nie gubią piór

W krzywych zwierciadłach i obrazy Krzywe Cienie Cierpienie światła

Jakże zdrowe bywają myśli Z goryczy prawdy nagiej126

Czajkowski przypomina o twórczości Anny Kamieńskiej, poetki, która wysoko ceniła sobie „nagą prawdę“ i która twierdziła, że chcąc powiedzieć możliwie jak najwięcej, trzeba paradoksalnie ograniczać słowa „aż do bólu“. Ten paradoks według Czajkowskiego stanowi jeden z najważniejszych elementów poetyckiej mowy i widzi go właśnie w języku poetyckim Pyszki. W tym sensie trzeba jeszcze dopełnić ocenę D. Šajtara dotyczącą zdolności Pyszki wyrazić wiele za pomocą znikomej ilości słów: „Pyszkova poezie je orignální, svébytná a jedinečná v tom, jak málo spotřebuje slov k tomu, aby zachytila okamžik inspirace, vyjádřila nejen pouhý nápad či záblesk poznání, ale ucelenou myšlenku

125 Ibid., s. 98. 126 Jan Pyszko: W twojej krwi, Strzałą zieloną po…, ibid., s. 39.

50

v konzistentním tvaru, aniž bys pocítil jakoukoli nedostatečnost, neodpověděnost či onen ‚niedosyt‘, tak příznačný pro básniky této gnómy.“127 Przypomnijmy jeszcze raz o tzw. nurcie lingwistycznym, do którego wielu krytyków Pyszkę zalicza. Poezja lingwistyczna we współczesnej twórczości artystycznej związana jest z awangardą i eksperymentem literackim i kształtowała się przede wszystkim w latach 1959 – 1965. Tematem wierszy jest język jako narzędzie komunikacji na wszystkich poziomach, a celem jest zwrócenie uwagi na wieloznaczeniowość słów i zestawienie ich w taki sposób, aby tworzyły nowe, zaskakujące sensy.128 Drahomír Šajtar uważa za przedstawicieli zaolziańskiej poezji lingwistycznej przede wszystkim Władysława Sikorę, Wilhelma Przeczka i oczywiście Jana Pyszkę, co zawarł w słowach „A Jan Pyszko? Jednu ze svých sbírek nazval Słowa jak kamienie – dosti výmluvně…“129 M. Czajkowski napisał o poezji Pyszki: „Poezja Jana Pyszki wyrasta z głębokich pokładów duszy ludzkiej. Jej dominantę stanowi miłość do ziemi ojczystej, do krajobrazów małej ojczyzny, miejsca urodzenia i zamieszkania poety.“130 Dodajmy jeszcze do tego słowa Władysława Hendzela: „Poeta dosyć często wyraża zatroskanie i niepokój o dalsze losy umiłowanej ojczyzny, tej serdecznej, z wyboru, jej przyrodę, architekturę, kulturę.“131 Podsumowując więc biografię twórczą Jana Pyszki, trzeba podkreślić właśnie tę wspomnianą miłość do miejsca, w którym autor się urodził, wyrastał, żył. Okolice, które tworzą majestatyczne pola i góry, ale także na pozór zwykłe drzewa i szum potoku.

127 Šajtar, Drahomír, Třikrát Jan Pyszko, Alternativa Plus, nr 1-2/1999, s. 115. 128 http://pl.wikipedia.org/wiki/Poezja_lingwistyczna 129 Šajtar, Drahomír, Polská literatura na našem Těšínku a její kontakty s literaturou celopolskou, Alternativa Nova, r. IV, č. 9-10, 1998, s. 392. 130 Czajkowski, M., Słowa..., ibid., s. 97. 131 Hendzel, Władysław, Kunsz poetycki Jana Pyszko, Zwrot nr 9/1995, s. 57.

51

3.2 Twórczość

3.2.1 Zbiory

3.2.1.1 Pęknięta pieczęć

W związku z tym, że Jan Pyszko zaczął wydawać swe wiersze w późniejszym wieku, niż jego przyjaciele po piórze, może to wzbudzać wrażenie, że jego poezja pozbawiona była rozwoju w czasie. Z tym kategorycznie nie zgadza się D. Šajtar, w dodatku twierdzi iż „rzeczą oczywistą staje się fakt, że ów poeta ‚prowincjonalny‘, jakby go niedoucy chcieli określać, w zasadzie wychodził poza granice swej rodzinnej ziemi w Kielcach, Opolu, Warszawie, Tarnowie. Nic nie broni temu, że chodzi o poetę polskiego, którego poezja brzmi w orkiestrze ogólnonarodowej całkowicie po swojemu“132. Pierwszy zbiór Jana Pyszki pokazał się w maju 1988. Pojawił się nakładem Ośrodka Kultury Literackiej, jako pokłosie warsztatów literackich w Kielcach, które odbyły się 20-24 maja 1988 i w których autor brał udział. Tomik zredagował Stanisław Nyczaj, a opracowania graficznego podjął się Andrzej Jędryszczak. Jak napisał Władysław Sikora, „można powiedzieć, że jest to pierwszy dowód na rzecz pożyteczności nawiązujących się ostatnio kontaktów literackich pomiędzy środowiskiem kieleckim i SLA“133. Tomik obejmuje dwanaście utworów, w tym jeden, nazwany „Potoki“, zapisany na okładce ręcznie, jednak wbrew pozorom nie chodzi o rękopis poety. Chodzi o utwory poety już z jednej strony dojrzałego, z drugiej jednak wyraźnie jeszcze stojącego obok twórczości swego ucznia. O tym pisze na przykład Władysław Sikora, który na początku swej recenzji określa utwory poetyckie Pyszki jako charakterystyczne dla autora, który kształtował się w kręgu Wilhelma Przeczka „w odrębie oddziaływania jego przeważnie lingwistycznych doświadczeń poetyckich“134. W. Sikora dodaje zaraz, iż świadczy o tym warstwowa i rozwinięta metafora „drążąca poetycką materię“. Podobnego zdania jest i Libor Martinek, który także

132 Šajtar, D., Poeta..., ibid., s. 89. 133 Sikora, Władysław, Arkusz poetycki Jana Pyszki, Zwrot nr 8/1988, s. 60. 134 Ibid., s. 60.

52

wspomina o podobieństwach poezji Przeczka i Pyszki, zwłaszcza jeśli chodzi o podobieństwa poetyk, charakterystycznych tropów poetyckich, typów wiersza (choć w wypadku Pyszki ten wiersz jest jeszcze bardziej sprozaizowany). Następnie krytycy przytaczają inne podobieństwa, pomiędzy którymi L Martinek wymienia cały szereg podobnych sytuacji literackich, gwarę jabłonkowską, symbole i motywy czy też panteizm, który według Martinka graniczy z pogańskim stosunkiem do przyrody.135 Należy jednak przypomnieć, iż istniejący w literaturze zaolziańskiej regionalizm często powraca i ma wpływ na poezję twórcy, nawet jeśli zmierza on do w kierunków nowych nurtów literackich, jakim jest w tym wypadku nurt lingwistyczny. Ponownie trzeba też powiedzieć, że powtarzające się motywy lipy, dębu czy potoku spowodowane są ogromnym przywiązaniem Pyszki do domu rodzinnego.

W tobie to wszystko Dom Stół Słońce W korzeniach rzeźba głębinna

Potok rozmowy pachnie zbożem W obejściu lipy Dąb do kiszenia kapusty

A żywe kolumny kasztanów Lśnią Wilgotnym brązem wróżby druidów136 (…)

W. Sikora dostrzega fakt, iż poeta umie osiągnąć siłę wyrazu, co widzi na przykład we słowach „sprute bochenki dłoni“ czy „serce na sygnale“. Twierdzi jednak, że niektóre niekonkretności obrazu osłabiają wiersz lub nazbyt go

135 Martinek, Libor, Polská poezie českého Těšínska po roce 1920, Opava 2006, s. 262. 136 Jan Pyszko: Potoki, Potoki, Kielce 1988, okładka

53

komplikują. Ogólnie ocenia zbiór jako kombinację rodowych spraw autora, obrazków poetyckich mówiących o zagubieniu człowieka poprzedniej generacji w pulsującej cywilizacji miejskiej, czy utworów bardziej skupionych na sobie samym.137 L. Martinek przypomina również o odach i poematach Pyszki, które zainspirowane zostały Beskidami, nawiązują do twórczości H. Jasiczka czy też W. Przeczka.138 Jeden z wierszy został zadedykowany i poświęcony pamięci Janusza Gaudyna, a W. Sikora uważa go za dominantę zbioru:

zżera nas płomień cwałuje rozwiania grzywa

w górę w dół w górę w dół ciemnieją pejzaże i serce na sygnale i znowu w gorę

w dół opadły źrenice

chłodny jest uścisk dłoni w niebieskim salonie

kamień zgaszonego ognia się przewalił139

137 Sikora, W., Arkusz..., ibid., s. 60. 138 Martinek, L., Poeta z Potoków, ibid., s. 40. 139 Jan Pyszko: Dotknięcie czasu zatrzymanego, Pęknięta pieczęć, okładka

54

Nie można zapomnieć o wyróżnieniu poemat (czy raczej jego fragmentów zamieszczone w zbiorze) Wycinki z prasy Julio Cortazara, który L. Martinek uważa za element nowy gatunkowo i stylowo. W całości poemat pokazał się później, na przykład w wyborze wierszy Strzałą zieloną po... Chodzi o „kolaż urywków z prasy z komentarzem lirycznym poety“140 i mapowanie tematyki dyktatorskich praktyk terrorystycznych w Ameryce Południowej.

w paryskim ciasnym mieszkaniu przy ulicy Riquiet argentyński rzeźbiarz od dwudziestu lat na wygnaniu rzeźbi godność umęczonej ojczyzny (...) „Po aresztowaniu moja córka została przewieziona do garnizonu batalionu 601 i wraz z towarzyszami poddana brutalnym torturom. Te, które przeżyły, rozstrzelano tej samej wigilijnej nocy. Wśród nich znajdowała się moja córka...“

rzeźby mówią pokazują noc głowy ręce dłonie krzycząca ciszą przemoc (...)

„W styczniu 1976 r. zamieszkałam w Buenos Aires przy ul. Lavalle 730. Wytaczam armii argentyńskiej proces o morderstwo w tym samym sądzie cywilnym nr 8 w La Plata.“

dłonie matczyne pełne miłości ciepła troski dłonie mądre dłonie moje twoje nasze

140 Martinek, L., Poeta z Potoków, ibid., s. 40.

55

dłonie artysty dłonie żołnierza brata kata (...)141

Debiut poetycki Jana Pyszki wniósł do literatury zaolziańskiej wyobraźnię wizualną, która według słów W. Przeczka „musi mieć jakieś własne, ukryte źródła (...) własne ‚podpowiekowe pejzaże‘, krajobrazy widziane... ‚oczyma duszy‘, wizyjne“142. W. Sikora zaś określił pierwszy arkusz poety jako spore doświadczenie autorskie czy sprawdzian przed skomponowaniem szerszego tomu poetyckiego.143 Pęknięta pieczęć nie przeszła niezauważona, gdyż dobrą i pochlebną recenzję napisał o niej Antoni Dąbrowski w warszawskim miesięczniku „Okolice“, a obszerniejszą recenzję napisał Zbigniew Bąk w „Kwartalniku Nauczycielskim“.144 Oceniając więc ogólnie pierwszy wybór utworów Pyszki, należy powiedzieć, iż był on udanym wejściem do świata literackiego.

3.2.1.2 Potoki

Pierwszy tomik poetycki Pyszki przedstawił tylko znikomą liczbę jego utworów. Pisać zaczął około roku 1969, a zbiór Pęknięta pieczęć pokazał się dopiero w dwadzieścia lat później, w dodatku, można by powiedzieć, jako zapowiedź czegoś obszerniejszego. I tak się stało w 1993 roku, kiedy opublikowano dwie książki poety. Pierwszą z nich był zbiorek nazwany Potoki, stanowiący wybór z lat 1969-1993. Już sama nazwa, a także motto i dedykacja wskazują na to, iż w tym wypadku motyw domu rodzinnego będzie pojawiał się jeszcze częściej, niż w zbiorze poprzednim. Także D. Šajtar twierdzi, iż Potoki, tak samo jak i dalsze tomiki, mają rozdział, który można oznaczyć jako „ziemia rodzinna“.145 Tutaj chodzi o część Dar

141 Jan Pyszko: Wycinki z prasy Julio Cortazara, Pęknięta pieczęć, ibid., s. 11-12. 142 Przeczek, Wilhelm, Przypisy [w:] Jan Pyszko: Pęknięta pieczęć, ibid., okładka. 143 Sikora, W., Arkusz..., ibid., s. 61. 144 Przeczek, Wilhelm, Potoki, rękopis, 1991, s. 1. 145 Šajtar, Drahomír, Poeta Jan Pyszko [w:] Jan Pyszko: Strzałą zieloną po..., ibid. s. 90.

56

rosy, do którego należą takie wiersze jak Dom, Tu jest mój dom, Stary dom, Wigilia, Twoje ręce, dedykowane kolejno rodzicom, rodzeństwu czy też żonie.

Dar rosy kaliny nad potokiem snów gościńce słońca z kępami trosk i ten nie do przebycia gąszcz niezapominajek

Dom co do serca tuli ściany

Krzyk pierwszego światła

Następnie książka rozdzielona jest na trzy części nazwane „W kręgu I-III“. W części „W kręgu III“ możemy przeczytać wiersze dedykowane osobom, które w jakiś sposób związane są z twórczością i działalnością literacko-artystyczną J. Pyszki. Chodzi o takie osoby jak Kazimierz Kaszper, Harry Duda, Wilhelm Przeczek, ale także Wilhelm Słowiaczek, Bronisław Procner czy też prof. Jacek Kolbuszewski.

Muzyką jest ziemia w słońcu Kapią tony zieleni Złotem rozkoszy się pali dzban zielonego miodu

Nawet z ciemności wyziera powszechne piękno146

146 Jan Pyszko: Na starym groniu, Potoki, ibid., s. 61.

57

Zbiór Potoki powstawał stosunkowo długo, jak pisze W. Przeczek, po przeczytaniu zamieszczonych w nim wierszy można powiedzieć, „że Autor dużo się nażył i przemyślał, zanim zaczął pisać“. Następnie W. Przeczek wspomina, iż maszynopis wyboru kilka lat leżał w wydawnictwie ostrawski „Profil“. „Decydowały o tym przede wszystkim względy pozaliterackie, a właściwie stosunek red. Ewy Sobkowej do naszego środowiska twórczego. Nie dotyczy to tylko Jana Pyszki. Poważne kłopoty wydawnicze miało wielu autorów. Zaczynając od Władysława Sikorze, przez Piotra Horzyka, mnie, Gustawa Sajdoka, Stanisława Jedzoka, Wiesława Adama Bergera i in.“147, pisze. W. Przeczek umieszcza wiersze J. Pyszki w nurcie tzw. „poezji ekologicznej“. Choć z tym nie zgadza się L. Martinek, oponując, iż taka twórczość bardziej związana jest z ruchem ochrony przyrody, a przykładem poezji ekologicznej może być poezja Jerzego Oszeldy, który jeden tomik poezji poświęcił roślinie endemicznej miodokwiatowi krzyżowemu.148 W. Przeczek jednak twierdzi, że poeta odpowiada na wezwanie swojego czasu, który jest współczesnością i „stąd w tym tomiku jest tyle krajobrazów, przyciemnionych pejzaży, tyle chęci ratowania zanikającej konfiguracji terenu rodem z dzieciństwa“149. Pisze także, że ta współczesność, to aktualny stan Beskidów i Podbeskidzia – umieranie przyrody, śmierć pojedynczych drzew i całych zespołów leśnych. W tym sensie można mówić o poezji ekologicznej.

W matecznikach chmur Jaskółek lot Ku czystym źródłom Chłonka W korzenie spływa Chwasty Przegrane bitwy toczą (...)150

147 Przeczek, W., Potoki, rękopis, 1991, s. 1. 148 Martinek, Libor, Básník z Potoků – Jan Pyszko, Těšínsko nr 2/2007, s. 13. 149 Przeczek, W., Potoki, rękopis, 1991, s. 2. 150 Jan Pyszko: Klucz, Potoki, ibid., s. 24.

58

W tomiku zauważyć można pokorę, wiarę i zaufanie. Przede wszystkim jednak miłość, czasami nostalgiczną, i wspomnienia. Wiersze zbudowane są z uczucia, odczuć impresyjnych, ułamków obrazowych. W zbiorze tym zostały więc poskładane wiersze poświęcone ziemi zaolziańskiej, które według Przeczka stanowią w pewnym sensie obronę spuścizny pradziadów i obronę tego, co najbliższe.151 Nie można także zapomnieć o motywach spirytualnych. Tradycja chrześcijańska bowiem od zawsze była dla autora ważna, swe przeżycia religijne często przedstawiał w utworach. Tutaj trzeba zaliczyć wiersze-modlitwy, które apostrofują i wzywają Najwyższego. Przykładem może być wiersz I ziemia zadedykowany księdzu Janowi Wacławkowi:

(...) W Tobie, Panie, jest miłość i wiara, co góry przenosi. Bez miłości twoje, Boże, owce – wilki na śmierć zagonią, pochwycą w pazury. Pasterzu! Lud twój wierny wzywa Cię i prosi: Przyjdź, nie daj zginąć marnie i wciąż na manowce schodzić. Bo chwała, którą prawda twoja głosi jest chwałą zmartwychwstania – nadzieją dla wszystkich.152

Według W. Przeczka i J. Kolbuszewskiego, w książce nie jest najważniejszy krajobraz i okolice, lecz człowiek i jego filozofia „trwania“, i jak pisze L. Martinek „J. Kolbuszewski pojmem ‚trwanie‘ mínil, že poezie J. Pyszka je podstatně spojena s tradicemi polské poezie z českého Těšínska, pokračuje v nich a v symbolickém významu odráží určité přízračné problémy filozofii ‚existence‘, která je pro tradici důležitá“153. W. Przeczek w posłowiu książki napisał: „Można zaryzykować twierdzenie, że rzeczywistość Jana Pyszki zamyka się w kręgu jednej kultury czy religii. Właśnie ten ‚krąg‘ ogniskuje się w Potokach, a prawdziwy bohater wierszy to nie krajobraz i pejzażowe konfiguracje tak mocno wyartykulowane w tomiku na pierwszy plan.

151 Przeczek, Wilhelm, Powroty do miejsca na ziemi¸ rękopis, s. 2. 152 Jan Pyszko: I ziemia, Potoki, ibid., s. 65. 153 Martinek, L., Polská poezie..., ibid., s. 265.

59

Bohaterem wierszy Pyszki jest człowiek ze swoją filozofią ‚trwania‘ (...). Chociaż autora niekiedy aż ponosi, żeby ‚stawać na palcach‘ – to przecież jednak zostaje w końcu ten fundament domu rodzinnego.“154

3.2.1.3 Słowa jak kamienie

Słowa jak kamienie pojawiły się w tym samym roku, co zbiór Potoki, czyli w roku 1993, wydane w Warszawie pod patronatem Ministra Kultury i Sztuki. Tworzą wybór utworów napisanych w latach 1971-1992. Stanowią ponownie zmierzenie się z tematem zaolziańskim i już motto związane z górą Kozubową wskazuje na aluzję do krainy, w której J. Pyszko mieszkał i z której spoglądał na świat wokół siebie. Podobnie jak w przypadku Potoków, również tutaj Pyszko rozdzielił wiersze na kilka rozdziałów, pierwszy ponownie dotyczy bliskości ziemi rodzinnej, o czym świadczą chociażby utwory Ziemio rzeko, Na ziemi ojców, Nad Olzą czy Kościółek w Gutach. Następnie jest również rozdział wypełniony utworami z dedykacją. Oprócz typowego skupiania się na domu rodzinnym, ponownie trzeba przypomnieć zdolność Pyszki wyrazić wiele za pomocą oryginalnego podejścia do słowa i minimalizmu. Jeżeli pierwsza książka Pyszki stanowiła raczej debiutanckie starania o przedstawienie światu swej umiejętności, to w wypadku trzeciego zbioru można już mówić o twórczości dojrzałej. Tego zdania jest również Władysław Hendzel, który pisze, iż „tomik ten zadziwia od pierwszych niemal wierszy dojrzałością i głębią poetyckich konstelacji, wielką urodą i oryginalnością słowa. Sztuka poetycka Pyszki to bowiem właściwie sztuka słowa. Przekonanie o wielkim bogactwie słowa, jego niezwykłości, semantycznej nosności, wypowiada sam poeta.“155 Jak sam tytuł książki wskazuje, kamienie, które symbolizują pamięć, trwanie, budowanie, w sensie metaforycznym opisują nostalgię, dzięki której Pyszko tak często powraca do motywów domu rodzinnego. Dom, w którym urodził się Pyszko, został zburzony w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku. Po dziś dzień w miejscu, w którym dom stał, trudno uprawiać ziemię z powodu zbyt wielkiej ilości kamieni w glebie. Dlatego kamienie, stanowiące fundament domu, w realnym i

154 Przeczek, Wilhelm, Potoki płyną do morza... [w:] Jan Pyszko: Potoki, ibid., s. 66-69. 155 Hendzel, W., Poetycki kunszt Jana Pyszki, ibid., s. 56.

60

przeniesionym sensie słowa, doskonale wyrażają to, co J. Pyszko pokazuje za pośrednictwem swych wierszy – słowa jak kamienie przetrwają wieki, tak jak wspomnienia. Przykładowo można przytoczyć wiersz Mamo:

Szemrze cicho potok nie kończąca się litania trosk

Póki byłaś z nami dom był piękny Gdy odeszłaś dom zmalał do łzy

To nieprawda że ciebie nie ma W mojej krwi solą są twoje słowa Rozmawiają z tobą moje sny156

W. Hendzel dodaje: „Słowo ‚kamień‘ pojawia się w wierszach Pyszki jako rekwizyt służący do budowania sentencji – dodajmy – i to niezwykle pięknych i mądrych znajdziemy u poety wiele. To niewątpliwie efekt głębokich przemyśleń, przeżyć i wiedzy o meandrach życia, znajomości historii.157“ Jacek Kolbuszewski w swej recenzji określił wiersze autora jako tyleż zaolziańskie, ile polskie, nawiązując do częstego polemizowania na temat literatury regionu czeskocieszyńskiego jako literatury kresowej. Edmund Rosner zgadza się z Kolbuszewskim, jeżeli chodzi o twórczość polską w sensie ogólnym, gdyż według niego wiersze autora mieszczą się „w doświadczeniach i przemyśleniach ludzi z końca XX wieku, kiedy nadal trwa masakra wojenna, giną ludzie i wcale nie zostały przezwyciężone zmory hitleryzmu i komunizmu, i dlatego wielokroć ujmują czytelnika trafnymi uogólnieniami, ale też wstrząsają przez poetyckie wyostrzenie brutalności i

156 Jan Pyszko: Mamo, Słowa jak kamienie, Warszawa 1993, s. 7. 157 Hendzel, W., Poetycki kunszt..., ibid., s. 56.

61

bezwzględności naszego stulecia“158. Jako przykład przytacza Wycinki z prasy Julio Cortazara, które pokazały się w zbiorze już w całości, a nie fragmentach, jak w przypadku Pękniętej pieczęci. Choć wielu krytyków klasyfikuje twórczość Pyszki jako po prostu polską, nie można ominąć wyrazistego włączenia motywów lokalnych. E. Rosner pisze o utworach poety, iż nawiązują „do ludzi i spraw najbliższego otoczenia i nazywają je po imieniu“159. Dalej dodaje, iż w treści poszczególnych wierszy występują dobrze znane motywy krajobrazowe i problemowe, jak choćby motyw trwania na ziemi ojców. Zaolziański charakter mają też dedykacje skierowane wyłącznie do ludzi mocno związanych z Zaolziem, jak i występujące w wierszach nazwy lokalne. Nawiązując ponownie do skrótowości, o której wspomina M. Czajkowski, odwołując się do Anny Kamieńskiej, należy przytoczyć dalszą dziedzinę – estetyzm Pyszki. Ten według Šajtara budzi wrażenie, iż „tylko poezja czysta, szczera, niezależna i samoistna, bez mętów i mgieł, bezpośrednia i otwarta, napełnia siebie samą“160. D. Šajtar wymienia jako przykład wiersze Ręce, Prawda wyobraźni, Kaplica z pierwociny czy też Kościółek w Gutach, który podkreśla „silnie zaakcentowany u Pyszki a dotąd przytłumiony w liryce polskiej z czeskiego Śląska związek z tradycją chrześcijańską“161. Według E. Rosnera Pyszko nie ukrywa wielu swych doznań religijnych, ujawnia je w sposób naturalny, „który zdaje się wykluczać postawę postawę koniunkturalną“162. Innym takim wierszem jest Modlitwa:

Kaleka jest moją filozofią Panie

Proszę użycz mi pokory odwagi godności

158 Rosner, Edmund, Trzeci tomik Jana Pyszki, Zwrot nr 9/1994, s. 68. 159 Ibid., s. 68. 160 Šajtar, D., Poeta Jan Pyszko [w:] Jan Pyszko: Strzałą zieloną po..., ibid., s. 90. 161 Rosner, E., Trzeci tomik..., ibid., s. 68. 162 Ibid., s. 68.

62

Daj krzyża odkupienie163

O ile autor, jak sam powiedział, nie czuł wcześniej potrzeby wypowiada się w poezji, a także jej publikowania, potrzeba ta widocznie pojawiła się po upadku komunizmu. A Słowa jak kamienie, tak samo jako Potoki, mapują twórczość od początku i pokazują, jak autor przez długie lata rzeźbił swoje słowo poprzez imaginację. Można więc powiedzieć, że pierwszy rozdział „Rzeźba“ nazwany został trafnie. D. Šajtar napisał o stosunku poety do słowa:

„Słowo, jego znaczenie, sens, jest tu często znacznie przesadzone, Pyszko wręcz bez ograniczeń ufa słowu, słowo jest dla niego wszystkim, jeśli nie właśnie kamieniem tak starym, twardym i niezniszczalnym. Przy tym jest to słowo wieloznaczne. I to od jego fundamentu czy rdzenia aż po znaczenie semantyka Pyszki, strona znaczeniowa słów i ich znaki charakterystyczne odgrywają w twórczości poetyckiej Pyszki rolę zasadniczą. Samo słowo jest u Pyszki zarazem metaforą.“164

J. Pyszko doceniał wielki potencjał języka polskiego, jak przytacza L. Martinek był „přesvědčený o významovém bohatství polského jazyka (často skládá hold rodné řeči), o sémantické nosnosti básnického jazyka (tu a tam si pohraje se slovními základy, aby dosáhl překvapivého básnického efektu), o jeho neobyčejnosti (v pozdější Pyszkově tvorbě se objevují i metapoetické úvahy o tom, co je poezie)“165. Według E. Rosnera książka ta stanowi ważne osiągnięcie współczesnej poezji zaolziańskiej, a wiersze, które zawiera, przemawiają do czytelnika. Być może dlatego, że każdy człowiek ma swoje wspomnienia, które jak kamienie długo przetrwają.

3.2.1.4 Żarna

163 Jan Pyszko: Modlitwa, Słowa jak kamienie, ibid., s. 13. 164 Šajtar, D., Poeta Jan Pyszko [w:] Jan Pyszko: Strzałą zieloną po..., ibid., s. 94-95. 165 Martinek, L., Polská poezie..., ibid., s. 265-266.

63

Z kolei czwarty wybór wierszy Jana Pyszki, nazwany Żarna, pokazał się w Tarnowie w 1998 roku pod redakcją poety i prozaika Andrzeja Grabowskiego. Komplet wierszy napisanych w latach 1994-1998 postawił do centrum człowieka i jak pisze L. Martinek „jego kartezjańskie cogito ergo sum“166. Poezja Pyszki, która zdążyła już w pełnej sile dojrzeć, jest oryginalna i jeszcze bardziej przestawia swoją zdolność wyrażać wielką myśl za pomocą kilku słów. Ponownie, tak jak w wymienionych już zbiorach, Pyszko podkreśla swoją przynależność do ziemi cieszyńskiej, a ściślej nawsiańskiej. Można to dostrzec na przykład w wierszu Gruda ziymi, gdzie autor używa gwary cieszyńskiej:

(...) Hej roki moje roki skiyl was tela „dlo bości“ Prowda to czy co Śmiertelno nieśmiertelności Żynóm się żywotym żynóm Jak po niebie dziwaczne Obłoki

Hej Gdóż was tak wypowiy Wyśpiywo Że Aż kajsi ścisko Jak GOROL maestrozo Wykóno „NABUKOWISKO”

może

166 Martinek, L., Poeta z Potoków, ibid., s. 41.

64

Ty Boże...167

D. Šajtar twierdzi, że poeta „z odwagą, zaangażowaniem, z rozkoszą krystalizuje szereg wierszy podających rzeczywistością jako taką, nie przekazujących nic poza tchnienie, zryw, ruch myśli, gest cichy i drżący, chwila autentycznego natchnienia poetyckiego, opartego jak u każdego prawdziwego poety na grze imaginacji, na błysku wyobraźni i prześwicie w krainę piękna“168. Mowa tu więc o estetyzmie Pyszki, który autor widzi w poezji jako takiej. Ta staje się dla niego walorem piękności i czystości, być może nawet doskonałości, ukrytej w niektórych na pozór zwykłych rzeczach, a przejawia się to na przykład w wierszu Poezja:

Nie wiem

Być może To Radość przebiśniegów Sól słowa Czysto Ogniem zaprawiana Chleb prawy Nieczystym na wygnanie zesłany

Być może To Ból uśmiechu kamienia Z wnętrza ognistego wytchnienia (...) Być może To Fortuna wyobraźni niczym

167 Jan Pyszko: Gruda ziymi, Żarna, ibid., s. 24-25. 168 Šajtar, D., Poeta Jan Pyszko [w:] Jan Pyszko: Strzałą zieloną po..., ibid., s. 91-92.

65

Ni Słowem dościgniona169

Również w Żarnach, tak jak w Potokach i Słowach jak kamienie, dostrzec można warstwę, w które pokazuje się powiązanie Pyszki z tradycją chrześcijańską. W wierszu Tobie Boże wyraża prośbę do Boga o ochronę ludzi mieszkających na ziemi cieszyńskiej:

(...) Mocno bije serce dzwonu Nie daj go wydrzeć Nikomu Pokornie cię prosimy Panie Weź Pod swą obronę Twoje Tu na ziemi a naszych serc bywanie ALLELUJA170

Skoro na początku wspomniałam o tej umiejętności pracy z językiem i słowem jako takim, a nawiązując również do „kultu“ słowa, który możemy znaleźć przede wszystkim w zbiorze Słowa jak kamienie, należy przytoczyć słowa D. Šajtara, który opisał stosunek Pyszki do języka polskiego w ten oto sposób: „Jeśli panuje u Pyszki kult słowa, panuje u niego eo ipso nie tylko wybiórcza polszczyzna, ale polszczyzna wręcz wyszukana.“171 To według Šajtara jest logiczne, mniej logiczne według niego są jednak neologizmy. Następnie dodaje, iż „tu i tam odezwie się eufoniczny wydźwięk, zamiast rytmu, choć nawet on nie jest mu obcy, potrafi uchwycić melodię wypowiedzi językowej, wie co to akcent, tempo, intonacja, timbre“172. To

169 Jan Pyszko: Poezja, Żarna, ibid., s. 6. 170 Jan Pyszko: Tobie Boże, Żarna, ibid., s. 53. 171 Šajtar, D., Poeta Jan Pyszko [w:] Jan Pyszko: Strzałą zieloną po..., ibid., s. 95. 172 Ibid., s. 95.

66

prawdopodobnie powiązane jest z muzycznym wyczuciem Pyszki, o którym wielu krytyków również wspomina, mówiąc o jego zdolnościach dodania melodii do wiersza. D. Šajtar mówi również o ważnym elemencie twórczości poety, mianowicie poincie, która wiersz zamyka i często niesie przesłanie wiersza. Tak na przykład wiersz Zaduma autor zamyka słowami:

Nadziejo Nie Nie odchodź nawet

ostatnia173

W książce nie brakuje wierszy z dedykacją. Ponownie chodzi o osoby w jakiś sposób związane z twórczością Jana Pyszki. Tym według L. Martinka podkreśla przyjaźń, która powinna przedstawiać „trvalou hodnotu, proto by vzájemná nedorozumění ve spisovatelském středisku neměla mít vliv na vpisování či rušení dedikací básní podle aktuální situace“174. Podejmuje też temat nieporozumień twórczych pomiędzy pokoleniami, a w końcu przejawiają się motywy moralizujące.

Nieobjęta wysokość Bezkresu Głębia do poznania

Iluż było Ikarów Pokoleń Dedala Bogów Tajemnica ponad Czyżby Naiwnie postrzegana

173 Jan Pyszko: Zaduma, Żarna, ibid., s. 41. 174 Martinek, L., Polská poezie..., ibid., s. 267.

67

(...)175

D. Šajtar napisał o zbiorze Żarna, iż przynosi „obok poezji czystej, która porusza się jakoś sama w sobie, (...) szereg wierszy, których pomysł, nagły impuls, błysk myśli prowadzi do ogólnej wartości, do ogólnej teorii czy metody i w końcu do poznania“176. L. Martinek przytacza zaś słowa Zbigniewa Kresowatego, który twierdzi, że Żarna to krok w dal, do nowego światła, do nowego świata, świata XXI wieku. Widzi powiązanie wierszy Pyszki z dziełem Kazimierza Truchanowskiego, autora Młynów bożych. Według L. Martinka Pyszko staje się w tej książce moralistą miłoszowskiego typu.177

3.2.1.5 Kamyki światła

Najnowszym, a zarazem też ostatnim, zbiorem utworów z lat 2000-2005 J. Pyszki jest książka Kamyki światła. Wydana z okazji jubileuszu poety oraz z okazji benefisu Pyszki w Kawiarence „Pod Pegazem“ przez Urząd Gminny w Nawsiu. Oprócz wierszy w języku polskim zawiera również trzy tłumaczenia na język czeski, których autorami są Irena Pyszko, Stanisław Gawlik i František Všetička. Już na pierwszy rzut oka, mianowicie po wzięciu do ręki tego wyboru, widać w jakim kierunku popłynie poetyka Pyszki. Na okładce, którą projektowała najstarsza córka autora, Miriam Pyszko, widnieje bowiem fotografia potoku, powoli płynącego przez kamienie. Na wewnętrznej stronie dołączona jest fotografia lotnicza Nawsia, dalej opis tej gminy w języku czeskim i polskim. Wiersze ułożone w kilka cykli, jak już przywykliśmy u Pyszki, w pierwszym dziale ponownie zwracają się do ziemi ojczystej. Mówią o tym i same nazwy utworów: Góral to brzmi, Do Nawsia, Do Olzy, Do ziemi czy Historia. W związku z ostatnim wierszem trzeba wspomnieć o artykule „Poeta z trudniejszego brzegu rzeki“ Bohdana Urbankowskiego, gdzie autor artykułu opisuje spory z historią, przede wszystkim historią Zaolzia, wydarzeniu w Stonawie i ogólnie rzecz biorąc stosunku władz państwowych i historyków do spraw

175 Jan Pyszko: Niebo, Żarna, ibid., s. 10. 176 Šajtar, D., Poeta Jan Pyszko [w:] Jan Pyszko: Strzałą zieloną po..., ibid., s. 96. 177 Martinek, L., Polská poezie..., ibid., s. 268.

68

zaolziańskich. Jan Pyszko nie brał pod uwagę terminu „Zaolzie“, a raczej „Nadolzie“ i między innymi w wierszu Historia według Urbankowskiego właśnie z historią się kłóci178:

Za stołem z kantami Za sprawą człowieka Kołem zębatym zwykła się toczyć Granica linią krzywą Kamieniem w żywe się wbija Ogniem nienawiści krwawi

Tylko Słońce aura skowronków Niebo pór roku Po obu stronach te same (...)179

Ostatni rozdział „Kwiaty pożegnań“ ponownie obejmuje wiersze dedykowane znajomym czy też pamięci różnych wydarzeń, jak na przykład 60. rocznicy tragedii w Nawsiu:

Człowiek do ostatniej kropli strzechy broni wroga na śmierć bije krew w ogniu walki brzozami na krzyż gęsto znaczy

Ziemio rozstrzelanych krzyżami rozdartych powrozem krzyżowanych serc

178 Urbankowski, B., Poeta z trudniejszego..., ibid., s. 23. 179 Jan Pyszko: Historia, Kamyki światła, Nawsie 2005, s. 23.

69

zmiłuj się nad nami

(...)

Na straży wasza krew

Chwila ciszy głęboko czoła chyli180

Główny zaś cykl w zbiorze Kamyki światła przedstawia wiersze, o których pisałam w pracy kilka razy. Należy wymienić wszystkie warstwy i motywy, które dla Pyszki są tak typowe: minimalizm, gra ze słowem, rzeźbienie języka i wyszukanej polszczyzny, szukanie bogactwa w języku polskim, oryginalność lingwistyczna, z drugiej strony znów wpływy regionalistyczne, życie na Zaolziu, przyroda i okolice, dom rodzinny, ludzie i proste życie.

Wszędzie muzyka Uniwersum Na ziemi czuwanie O północku Pasterka Jutrznia Światło świata w ubóstwie stajenki i ta roziskrzona Wysokość ku radości czystej serc181

Stanisław Gawlik w Posłowiu napisał: „Poezja Jana jest trudna: trudna w swej prostocie. Jak można za Zygmuntem Kałużyńskim powiedzieć: poeta zwraca uwagę na przedmiot najzwyklejszy, bezbarwny, niedostrzegalny, który w jego ręku niespodziewanie zaczyna promieniować jak klejnot.“182 Jan Pyszko dostrzegał wagę słowa i jego praktycznie nieograniczone możliwości. Jak pisze S. Gawlik, miał wobec słowa szacunek.

180 Jan Pyszko: Chwila ciszy, Kamyki światła, ibid., s. 58-59. 181 Jan Pyszko: Czas Wigilii, Kamyki światła, ibid., s. 38. 182 Gawlik, S., Posłowie [w:] Jan Pyszko: Kamyki światła, ibid., s. 63.

70

3.2.2 Wybory wierszy

Za życia Jana Pyszki pokazało się również kilka wyborów i broszur z jego wierszami. Wiersze wybrane z podtytułem Zieloną strzałą po słońce pierwszy raz pokazały się w roku 2001 w Krakowie, wydrukowane przez Agencję Reklamową Insomnia. Po raz drugi, już pod zmienionym tytułem Strzałą zieloną po... wydane zostały przez Oficynę Wydawniczą Kawiarenki Pod Pegazem w Jabłonkowie 2001, a w Krakowie w roku 2002. Książce towarzyszyło, jak pisze L. Martinek, obszerne, bardzo kompetentne, a z punktu widzenia metody interpretacji strukturalistycznie ujęte studium o poezji Pyszki autorstwa D. Šajtara, do którego nawiązuje esej M. Czajkowskiego.183 W innej wersji z opracowaniem Drahomíra Šajtara i Mieczysława Czajkowskiego, a także dodanymi notkami i cytatami różnych krytyków i przyjaciół po piórze, wybór pokazał się jeszcze w roku 2004. W obu wypadkach o wydaniu zadecydowało całkowite wyczerpanie się nakładu dotąd wydanych publikacji J. Pyszki. Do Wierszy wybranych autor dołączył motto:

„... pozornie obojętny patrzę: tyle wiary – tyle wiary w znaku wiosny powrotów do gniazd muzyki dojrzewającej w słońcu pszenicy tyle wiary a jeszcze i tyle niewypowiedzianego...“184

183 Martinek, L., Poeta..., ibid., s. 41. 184 Jan Pyszko, motto, Strzałą zieloną po..., ibid., s. 1.

71

Wielkie znaczenie miał polsko-czeski wybór poetycki Pęknięta pieczęć pocałunku – Puklá pečeť polibku z roku 1999 (nakładem ołomunieckiego wydawnictwa Votobia), który spotkał się z pozytywnym przyjęciem krytyków.185 Autorem tłumaczeń utworów J. Pyszki jest František Všetička, który do zbioru dołączył również swoje opracowanie na temat dorobku poety. O przekładzie Všetički D. Šajtar napisał, iż jest „dobrý, je adekvátní, reprezentativní, bez zvláštních prohřešků proti duchu polského a hlavně českého jazyka“186. D. Šajtar dodaje również, że tłumaczenie poezji Pyszki nie jest łatwym zadaniem. Można powiedzieć, że wydanie tego zbioru posunęło twórczość Jana Pyszki nie tylko poprzez przekazanie jej w innym języku, ale również dzięki dalszej pracy poety ze słowem. Jak pisze L. Martinek „jakość poezji Pyszki wydawała się bezesporna“187.

3.2.3 Almanachy i antologie

Publikowanie w almanachach czy antologiach zdaje się być czymś w rodzaju oczywistego początku pracy pisarza. Trudno się dziwić, dorobek autora na przestrzeni lat rozwija się, początkowa twórczość nie zawsze może starczyć na wydanie kompletnego zbioru. Wielu autorów publikuje więc swoje pierwsze utwory właśnie w takiej postaci – miejsce w wyborach może zapewnić początek długiej kariery pisarskiej. Można powiedzieć, że nie inaczej było w przypadku wielu autorów zaolziańskich. Już w rozdziale wstępnym przytoczyłam tytuły najważniejszych almanachów poezji zaolziańskiej, wydanych przez SLA czy Grupę Literacką ´63. W 1959 roku SLA wydała mini-antologie „Pierwszy lot“, gdzie pokazały się wiersze Wilhelma Przeczka, Władysława Sikory, Adolfa Dostala, Wandy Pribulowej, Janusza Gaudyna, Gustawa Pyszki, Danuty Siwek, Józefa Raszyka i Bronisława Bielana. Ten oto wybór stanowił początek nowej generacji pisarzy starających się wyzwolić z ciężaru regionalizmu.

185 Pavera, L., Mosty..., ibid., s. 31. 186 Šajtar, D., Třikrát..., ibid., s. 115. 187 Martinek, L., Poeta..., ibid., s. 41.

72

W 1976 roku pojawił się na rynku wydawniczym almanach trzech studentów Uniwersytetu Jagielońskiego w Krakowie, mianowicie Kazimierza Kaszpera, Tadeusza Wantuły i Jana Daniela Zolicha, nazwany „Światłocienie“. Jak pisze B. Zarzeczny, „była to ostatnia książkowa manifestacja pokoleniowej wspólnoty ideowo-artystycznej“188. Za to w 1985 pojawił się dalszy ważny wybór wierszy pisarzy zaolziańskich. Almanach prozy i poezji młodych (i nieco starszych) zaolziańskich autorów, do których należeli: Janina Borowska, Franciszek Henner, Piotr Horzyk, Józef Jarco, Stanisław Jedzok, Halina Klimsza, Urszula Klimsza, Tania Kufa, Bohdan Matwikow, Franciszek Nastulczyk, Lech Nierostek, Irena Orszulik, Lech Przeczek, Lucyna Przeczek, Renata Putzlacher, Jacek Sikora, Barbara Siwek, Janina Špaňur, Krystyna Szymonik, Otylia Toboła, Leszek Wronka i Jolanta Żabińska. Wiek autorów był różny, najstarszy Piotr Horzyk miała w tych czasach 39 lat, najmłodsza Krystyna Szymonik, była uczennicą szkoły średniej. Nie były to także wyłącznie debiuty, choć w zbiorze nazwanym Spotkanie zadebiutowali prozaicy, co dotychczas w literaturze zaolziańskiej było domeną nielicznych.189 Związki literatury zaolziańskiej z sąsiednimi regionami od zawsze przynosiły dużo pozytywnych reakcji. Licznie wydawane wybory utworów pisarzy, którzy w jakiś sposób utrzymywali kontakty z twórcami, przede wszystkim w Polsce, pomogły zapoznać czytelnika z dorobkiem autorów piszących w najróżniejszych środowiskach. Utwory Jana Pyszki kolejno pokazały się w tych oto almanachach, antologiach i zbiorach: Z tej ziemi, Suita zaolziańska, Zaproszenie do źródła, Penetracje, Punkt zwrotny, Samosiewy, Przemijanie dni, Nocny list z Krakowa, Z biegiem Olzy, Pojednanie, Metafora, I-VIII Najazd Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu, Więcej słońca w sercach, Znad Wilii, Olzy i dalszych rzek oraz Odnajdywanie siebie. Pierwsza antologia związana z GL´63, wydana została w roku 1983 pod redakcją Janusza Gaudyna. Zawierała ona wiersze Piotra Horzyka, Gabriela Palowskiego oraz poemat Wycinki z prasy Julio Cortazara Jana Pyszki. Suitę zaolziańską w 1985 roku

188 Zarzeczny, B., Życie literacko-artystyczne..., ibid., s. 9. 189 Zarzeczny, B., Za Olzą wiosna?, Śląsk, nr 1/1986 [w:] Referaty o literaturze zaolziańskiej, rękopis, s. 34.

73

wydało Opolskie Towarzystwo Kulturalno-Oświatowe z racji utrzymywania bliskich kontaktów z PZKO i przedstawienia genezy twórczości Polaków na Zaolziu. Następna książka Zaproszenie do źródła, gdzie wydawcą było Toruńskie Towarzystwo Kultury, mapowała twórczość pisarzy, którzy związani byli właśnie z TTK i PZKO. TTK często gościło chóry, zespoły folklorystyczne czy także młodzież muzykującą z Zaolzia, no i oczywiście poetów. Zbiór ten wydany na czterdziestolecie istnienia PZKO, jak napisał Czesław Niedzielski, ofiarowany był „czytelnikom z tej i tamtej strony Olzy“190. Punkt Zwrotny jest drugim zbiorkiem obejmującym dorobek Konkursów Jednego Wiersza i zawiera 77 wierszy 22 autorów. Pokazał się w 1988 roku jako pokłosie tych konkursów z lat 1978-1987. Konkursy Jednego Wiersza organizowane były przez Sekcję Literacko-Artystyczną Zarządu Głównego PZKO i według słów Piotra Przeczka było w nich „zamknięte poszanowanie dla tradycji naszych wielkich poprzedników, pionierów twórczości literackiej nad Olzą“191. Spomiędzy utworów Pyszki wybór zawiera: Dzisiaj w nocy, Ręce, *** (przywołujesz barwy), Z domów wychodzi ból i W drzewie lipowym wypowiedź. Antologię wierszy pisarzy zaolziańskich pt. Nocny list z Krakowa. Wydał ją Krakowski Dom Kultury i Krakowski Oddział ZLP w r. 1990. Kompletny zbiór utworów poetyckich przynosi wątki krakowskie podjęte przez autorów zaolziańskich, na co wpływ miały między innymi studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale też według słów B. S. Kundy „Kraków to przede wszystkim dla poetów Zaolzia sprawa krajobrazu wewnętrznego, znak tożsamości kulturowej“192. Tadeusz Kijonka opracował książkę Z biegiem Olzy, czyli antologię polskiej poezji zaolziańskiej wydaną w Katowicach w 1990 roku. Już sama nazwa wskazuje, że chodzi o przedstawienie tradycji związanej z ziemią ojczystą i życiem na obu brzegach rzeki Olzy. Nie ma się więc co dziwić, że do zbioru zostały wybrane te oto trzy wiersze Pyszki – Tyle wiary, Miasto i Potoki. Następnym pokłosiem Konkursów Jednego Wiersza, w którym pokazały się wiersze Pyszki, był wybór Pojednanie wydany w 1995 w Czeskim Cieszynie. Trzecia edycja, w odróżnieniu od dwóch poprzednich, przedstawia już zmiany

190 Niedzielski, Czesław, Przedsłowie [w:] Zaproszenie do źródła, Toruń, s. 4. 191 Przeczek, Piotr, Punkt Zwrotny [w:] Punkt zwrotny, Czeski Cieszyn, 1987, . 5. 192 Kunda, Bogusław Sławomir, Od autora wyboru [w:] Nocny list z Krakowa, Kraków 1990, s. 54.

74

zachodzące nie tylko w środowisku literackim, ale również w sferze życia kulturalnego i politycznego, Zawiera bowiem wiersze ocenione w latach 1988-1993 a z wierszy Pyszki można wspomnieć na przykład Tatry, Anioł lutni czy Ziemio rzeko. Niektóre wiersze Jana Pyszki pojawiły się również w tłumaczeniu F. Všetički na język słowacki w wyborze Poézia na pomedzí, który pojawił się nakładem wydawnictwa słowackiego YAK w 1997 roku. Wyborom poezji związanymi z Najazdami Poetów na Brzeg należy poświęcić więcej uwagi. Pierwsze spotkania poetów w Brzegu odbyły się w grudniu roku 1990. Jak przytacza Tadeusz Soroczyński „wybór Brzegu na literacką imprezę dojrzewał od dawna. Jest to miejsce wprost wymarzone dla twórców. Ma swoisty klimat artystycznego przeżywania“193. Brzeg ulokowany jest pomiędzy stolicami śląskich regionów, i zawsze gotowy jest przyjąć twórców z różnych stron. Tak więc z „Najazdów na Brzeg“ stały się imprezy literackie z bogatą tradycją. II Najazd na Brzeg (1991) odbył się już z udziałem poetów z Zaolzia, Górnego, Dolnego i Opolskiego Śląska, a III Najazd na Brzeg, który miał miejsce 6-8 listopada 1992, gościł już około pięćdziesięciu twórców. Jak ocenił to T. Soroczyński, „doskonała okazja do zasygnalizowania szans i zagrożeń poezji w dobie komercjalizacji życia kulturalnego“. Oprócz T. Soroczyńskiego organizatorem tych spotkań był również Janusz Wójcik. Władysław Sikora wspomina: „Najistotniejsze dla nas było to, że pozwolono nam zaistnieć literacko na ogólniejszym Śląsku, który, podkreślono, jest niepodzielną Polską i Europą. (...) Wyznaliśmy wreszcie, że to właśnie intensywne obalanie ostatniego fragmentu żelaznej kurtyny na Olzie pozwoliło nam dojść do bratnich szeregów poetyckiego szturmu na Wawel Śląski“.194 Najazdy Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu został wpisany w krajobraz kultury nie tylko Śląska, przekonały o tym, iż poezja nie zna granic, a odbywają się one po dziś dzień. Utwory Jana Pyszki pokazały się w zbiorach wydawanych z okazji kolejnych edycji tej imprezy, i warto wspomnieć przynajmniej wiersz Mamo, który załączony

193 Soroczyński, Tadeusz, Poezja nie zna granic [w:] III Najazd Poetów na Zamek Piastów Śląskich, s. 3. 194 Sikora, Władysław, Najazd na Brzeg, Zwrot nr 12/1991, s. 45.

75

został do zbioru III Najazdu na Brzeg, czy też Kościółek w Gutach zamieszczony w Poezji bez granic z roku 1997, czyli „najazdu“ ósmego. Warto również wspomnieć o antologii wileńskiej i zaolziańskiej, która pokazała się z okazji XXVI Warszawskiej Jesieni Poezji w 1997 roku. Tutaj zamieszczono cztery wiersze J. Pyszki, mianowicie: Nad Olzą, Ziemio rzeko, Na ziemi ojców, Konie znowu rżą. Na koniec przytoczę jeszcze almanach Grupy Literackiej ´63, mapujący działalność tej organizacji z lat 1963-2003. Zbiór Odnajdywanie siebie opracował Kazimierz Kaszper i zredagował Piotr Horzyk. Publikacja zawiera informacje dotyczące powstania GL´63, ocenia i podsumowuje jej działalność i zawiera także notki i utwory autorów z grupą związanych. K. Kaszper pisze: „Niezależnie od zabiegów edytorskich kierownictwa, o randze organizacji świadczy indywidualna aktywność wydawnicza członków i poziom artystyczny ich dzieła. Pod tym względem GL´63 wpisuje się na karty literatury zaolziańskiej wieloma niepodważalnymi dokonaniami.“195 Wiersze Pyszki, które pokazywały się w najróżniejszych wyborach, często się powtarzają. Nie ma się co dziwić, w końcu wybrane wiersze, takie jak Ziemio rzeko czy Miasto doskonale odzwierciedlają podstawę jego twórczości. Na pewno pomogły mu przesunąć swoją twórczość o krok dalej, na drugi brzeg rzeki Olzy.

195 Kaszper, K., Odnajdywanie..., ibid., s. 4.

76

3.3 Praca tłumacza

3.3.1. Działalność przekładowa na Zaolziu

Literatura powstająca na Zaolziu to literatura stojąca na pograniczu przynajmniej dwóch kultur językowych – polskiej i czeskiej. Z polskiego punktu widzenia chodzi o tzw. literaturę kresową, czyli tworzoną na terenach dawniej należących do państwa polskiego. W kontekście czeskim stanowi literaturę mniejszości narodowej. W obydwu przypadkach chodzi o literaturę pozacentralną, tworzoną na peryferiach życia kulturalnego. Nie znaczy to jednak, żeby taka literatura nie wpływała na ogólną dynamikę rozwoju literatury narodowej. Jak wspomina Libor Martinek, „noblista literacki Czesław Miłosz przecież wywodzi się z kresów litewskich, w jego dziele zaś można dopatrzeć się tak powrotów do źródeł jak odniesień uniwersalnych“196. Literatura zaolziańska może więc pełnić funkcję literatury wpływającej na twórczość sąsiadów. Wielu autorów piszących po polsku, tworzyło swoje dzieła również w języku czeskim, lub te dzieła były później na język czeski przetłumaczone. Wynika to ze współpracy twórców cieszyńskich z twórcami z Polski i Republiki Czeskiej, bądź tylko na łamach niektórych czasopism, czy również dzięki przynależności do grup literackich i braniu udziału w spotkaniach literacko-artystycznych po obu brzegach rzeki Olzy. Wielu autorów jest także tłumaczami. Tworzą przekłady przede wszystkim z języka czeskiego i słowackiego na język polski, czyli macierzysty, i odwrotnie. Jak wspomina L. Martinek, „pod koniec lat pięćdziesiątych i w latach sześćdziesiątych przekłady pisarzy zaolziańskich, zwłaszcza z czeskiego, miały na ogół charakter doraźny i odpowiadały przede wszystkim na zapotrzebowania prasy (Głos Ludu, Zwrot, Jutrzenka, Ogniwo, Nasza Gazetka, Kalendarz Śląski). Ich waga wzrasta dopiero w ostatnich dziesięcioleciach“197. Aktywność tłumaczy zaczęła się więc mocno rozwijać dopiero po 1990 roku.

196 Martinek, Libor, Współczesna działalność przekładowa polskich pisarzy zaolziańskich, Zwrot 12/1997, s. 35. 197 Ibid., s. 36.

77

Według Władysława Sikory do najbardziej aktywnych tłumaczy z języka czeskiego na Śląsku Cieszyńskim należą: Kazimierz Jaworski, autor przekładów opowiadań, podań, esejów oraz wierszy Karla Bradáča, Jana Čepa, Václava Čtvrtka, Pavla Francouza czy Zdeňka Hendrycha; Wilhelm Przeczek, który dla polskich pism literackich przekładał wiersze Jaroslava Seiferta, a także tłumaczył twórczość Věnceslava Juřiny, Boženy Klímowej, Vlastimila Kovalčíka, oraz Janina Kowalska czy też Jan Pyszko. Na podstawie badań, które sam W. Sikora przeprowadzał, trzeba również wspomnieć, iż do pierwszych prac przekładowych należały niedochowane powieści Puklý chrám i Hubená léta Františka Křeliny autorstwa Pawła Kubisza z czasów II wojny światowej. Również Adolf Fierla poświęcał się pracy tłumacza i wydał w roku 1934 zbiór przekładów Jiřího Wolkera.198 Jednak pierwszy wybór czeskiej i słowackiej poezji współczesnej nazwany Poetyckie pozdrowienia wydał w 1961 roku Henryk Jasiczek w tłumaczeniach wielu polskich autorów. Książkę tworzy osiemdziesiąt osiem wierszy, a udział tłumaczy z Zaolzia jest znikomy, co świadczy o tym, iż na razie było to dla nich zbyt wielkim wyzwaniem.199 Jednak kadra tłumaczy zaolziańskich zaczęła się z biegiem czasu rozrastać. Do najwybitniejszych tłumaczy należą oprócz już wyżej przytoczonego Wilhelma Przeczka czy Kazimierza Jaworskiego, także dalsi autorzy i działacze zaolziańscy. Należy do nich m. in. Władysław Sikora, tłumacz z języka czeskiego, słowackiego, ale także laskiego, serbołużyckiego i rosyjskiego. Trzeba wspomnieć o Renacie Putzlacher-Buchtowej i jej tłumaczeniach dla Sceny Polskiej teatru w Czeskim Cieszynie, a także tłumaczeniach pieśni Karla Kryla, Jaromíra Nohavicy i innych. Do grona tłumaczy zaolziańskich zalicza się także Wiesław Adam Berger z córką Ewą Berger, Lucyna Przeczek-Waszkowa, Franciszek Michalik, Karol Piegza i Kazimierz Kaszper. Pisarze zaolziańscy byli również tłumaczami artykułów i studiów czeskich i słowackich literaturoznawców, dotyczących problematyki regionalnej i literatury mniejszościowej. Tu można wymienić recenzje Jiřího Urbanca i Františka Všetički. L. Martinek stwierdza w swym referacie, iż „czeska krytyka literacka w swych świetnych chwilach poświęcała zresztą uwagę literaturze zaolziańskiej już między

198 Martinek, L., Polská literatura českého Těšínska po roce 1945, Opava 2004, s. 146 199 Ibid., s. 147.

78

wojnami dzięki magazynowi Poesie“, a jak przytacza dalej, linię tę kontynuuje opawski miesięcznik literacki Alternativa-Nova. L. Martinek podsumowuje dorobek tłumaczy zaolziańskich słowami: „Polscy pisarze z Zaolzia ex private industria w dużym stopniu przysłużyli się do wzajemnej prezentacji dóbr kulturalnych w trójkącie trzech bliskich sobie pod względem językowym kultur narodowych.“200

3.3.2. Jan Pyszko jako tłumacz trzech języków

Jak już pisałam kilka razy wcześniej, Jan Pyszko debiutował późno, dopiero po przekroczeniu czterdziestego roku życia. Do tego czasu jego wiersze kilka razy pojawiły się w różnych almanachach. W zaolziańskim życiu kulturalnym znany był do tej pory jako tłumacz literatury. Ze względu na studia spędzone na Słowacji, bliższy był mu język słowacki i tłumaczył dzieła słowackich autorów. Znane są także jego tłumaczenia literatury czeskiej (prozy Miroslava Šmída i Luvíka Štěpána). Oczywiście pokazały się także przekłady odwrotne, z polskiego na język czeski. Warto wspomnieć o jego tłumaczeniach polskich wierszy dla miesięcznika „Alternativa“ (Alternativa Nova, Alternativa Plus) takich autorów jak Wojciech Brzoska, Zbigniew Kresowaty, Paweł Sarna, Ryszard Chłopek, Paweł Lekszycki czy Stanisław Krawczyk.

Mariola přichází každé ráno S jasnou růží horizontu

Za zády konstrukce šachet Před očima skvrnitou skutečnost Na kresbách dětí Levou zeď Pravou zeď Se dveřmi k folkloristickým šatům a písním

200 Martinek, L., Współczesna..., ibid., s. 41.

79

(…)201

Jak wspomina L. Martinek, Jan Pyszko „pod redakcją W. Przeczka przygotował do zbiorku ‚Poezja Słowackiego Powstania Narodowego‘ sylwetki oraz wiersze polskich i słowackich poetów poległych w trakcie Powstania Warszawskiego lub w okresie SPN, pod nazwą ‚Prosto w serce‘, dla czasopisma Ogniwo‘. Podobny wybór wierszy autorów słowackich, którzy zginęli w SNP, opublikował w „Zwrocie“. Na wstępie Jan Pyszko napisał:

„O Powstaniu Słowackim napisano wiele wierszy – budzących pamięć i sławiących powstańców. Te, które powstały w ogniu walki i tych późniejszych. Pierwszych jest niewiele, zaledwie kilkadziesiąt, bo czas, w którym powstawały, nie sprzyjał poezji. W czasie walki było jednak potrzebne słowo poety, słowo proste, ludzkie, które w zgnębionych budzi iskrę nadziei, w słabych siłę, a w silnych bohaterstwo.“202

Na początku Pyszko podaje informacje o Jánie Bocce, zmarłym w 1946 roku, w wieku 22 lat i przytacza jeden z jego wierszy:

Wielbię ciebie Codzienny chlebie partyzancki, W porywach natchnienia, w łamach głodu, zimy, cierpienia Solony krwawym potem wyklętej Przeszłości Różowym jutrem pachniesz. (…)203

Jeżeli chodzi o tłumaczenia Pyszki z literatury słowackiej, Libor Martinek wymienia przekłady prozy i poezji Marii Bátorowej, Emila Kněža, Jana Beni, Dušana Mitany, Petra Ševčoviča, Vlastimila Kovalčíka, Jána Kostry, Štefana Stražaya, Jána Brocka, Rudolfa Čičmárika, Lubomíra Feldeka, Marcela Herza,

201 Stanisław Krawczyk: Mariolin každodenní portrét, tłumaczenie Jan Pyszko, Alternativa Plus, nr 3- 4/2002, s. 56. 202 Jan Pyszko: Tchnienia wiosny spalone majowym mrozem, Zwrot nr 8/1982, s. 7. 203 Ján Bocko: Chleb codzienny partyzancki, tłumaczenie Jan Pyszko, Zwrot nr 8/1982, s. 7.

80

Mikuláša Kováča, Andreja Plavki, Vladimíra Reisela, Jána Smreka, Jána Škamla czy też Miroslava Válka.204 Niektóre z tych przekładów pokazały się również na łamach periodyków Głos Ludu i Zwrot. Pyszko przetłumaczył również dla potrzeb PZKO-wskiego życia kulturalnego, a także dla Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego, sztuki czeskich i słowackich autorów. Jego działalność przekładowa objęła również inne gatunki, jak na przykład pieśni lub teksty do podręcznika szkolnego. Przetłumaczył razem dwadzieścia sześć tekstów piosenek dla podręcznika przeznaczonego dla chórów szkolnych wydawnictwa SPN. Materiał zatytułowany Śpiewamy w chórze szkolnym powstał w 1987 roku i opracował go doświadczony zespół autorski w składzie: Bruno Rygiel, Alojzy Suchanek i Władysław Winkler. Przeznaczony był dla szkół czechosłowackich z polskim językiem nauczania. Chodziło o pierwszą lekturę maszynopisu i nut, która w tych czasach była bardzo potrzebna i oczekiwana. Można przytoczyć piosenkę Uśmiech dzieci, autorem muzyki jest Josef Boháč, a słów czeskich Erich Sojka:

Gdzie słyszysz, gdzie słyszysz, Gdzie słyszysz dzieci śpiew! Tam zawsze, tam zawsze, Tam zawsze fajnie jest! Tam słońce, tam słońce, przygodą każdy dzień, tam radość, tam radość, tam znika chmury cień. Refren: Cha cha cha cha cha, Cha cha cha cha cha, Każdy uśmiecha się jak umie! (...)205

204 Martinek, L., Współczesna..., ibid., s. 39. 205 Uśmiech dzieci, muzyka: Josef Boháč, słowa czeskie: Erich Sojka, słowa polskie: Jan Pyszko, rękopis, s. 2.

81

Na scenie zawodowej, jeżeli chodzi o tłumaczenia utworów scenicznych, zadebiutował przekładem sztuki Gorący ziemniak, czyli Przypowieść o Janosiku Mikuláša Kočana, której premiera na Scenie Polskiej Teatru Cieszyńskiego odbyła się 28 maja 1987 roku. Ogólniej rzecz biorąc do jego najważniejszych prac przekładowych należą (niektóre wspomniane już wyżej) takie dzieła jak Patagonia Dušana Mitana, Amai Dablang – Góra i człowiek Jana Šmída, Brychta Jiřígo Štyrcha, Już nigdy pożarem mi płonąć Karly Erbovej czy Klucz światła Vlastimila Kovalčika. Ostatnia przytoczona pozycja, zbiór wierszy poety, eseisty, tłumacza i edytora słowackiego, pokazał się w Krakowie w 1998 roku. Poezja V. Kovalčíka, nazywana raczej „poezjozofią“, trudno jest dostępna. Jak napisał Drahomír Šajtar „jde skutečně o mimořádný druh tvorby básnické, která jako by hledala jistou rovnováhu mezi poezií a filozofií“206. Na ten temat przeprowadził sam Jan Pyszko z autorem rozmowę, która później stała się częścią zbioru. W tej rozmowie V. Kovalčík wspomina, iż jego poezjozofia jest „aluzją do twórczości przedsokratowców (od Talesa do Eleatów), którzy jak sądzę, byli zarówno filozofami, jak i poetami“207. Nawiązując do specyficznej poezji V. Kovalčíka, D. Šajtar ocenił przekład Jana Pyszki tymi oto słowami: „Vskutku Kovalčíkovou poezií vládne především myšlenka, ostatní atributy poezie jakoby ustupovaly do pozadí. O to je snad překlad takové poezie snazší? Neřekl bych! To, co zdánlivě ustoupilo do pozadí, je stejně přítomno a překladatel takto právě musí postupovat, aby poezie toho typu neztratila nic na své hodnotě, na svých prostředcích a ovšem ani na své ‚filozofii‘. Pyszko, který, zdá se, má blíže k poezii slovenské než české (…), zhostil se tohoto úkolu víc než šťastně.“208 Z omawianego zbioru można przytoczyć przykład, kiedy obok siebie stoi wiersz Kovalčíka w oryginale i wersja tłumaczona przez Pyszkę:

Nad kľačiacimi strechami a na pozadí mrakov vytiahnutych z vápna krúžia vtáky, slnko mi zapadá za ramena. A ty prichádzaś podopierána vetrom.

206 Šajtar, D., Třikrát..., ibid., s. 114. 207 Vlastimil Kovalčík, Klucz Światła, Kraków, 1998, s. 169 208 Šajtar, D., Třikrát..., ibid., s. 114.

82

Potom neviem, kedy vychádza svietiaci vták, jako zvonia klasy na dlhých šijách. Lebo deformuješ vo mně každý kvet. (…) A zas na svítání dom jasný jako deň na samo poludnie, tvárou k tebe, k úrode svetla. Usmeješ sa do hmlistého rána. No neporuš vo mne tvojou podobu so slzou.

Nad klęczącymi strzechami, w tle wyciągniętych z wapna chmur krążą ptaki, słońce za ramiona zachodzi mi. A ty przychodzisz wiatrem podpierana. Potem już nie wiem, kiedy ukazuje się świecący ptak i jak na wyciągniętych szyjach dzwonią kłosy. Zniekształcasz we mnie każdy kwiat. (…) O świcie znowu jestem z jasności jak dzień w samo południe, twarzą ku tobie, ku czystej serdeczności urody światła. Uśmiechasz się do mglisto poczynającego się dnia. Lecz nie rusz we mnie twojego ze łzą obrazu.209

L. Martinek pisze: „Není pochyb o tom, že vzájemný kontakt a plodné ovlivňování české, slovenské a polské literatury je potřebné a užitečné.“210 Przekład J. Pyszki (zbiór Klucz Światła) jest potwierdzeniem tego, że praca tłumacza potrzebna jest z wielu powodów. Przybliża dorobek autorów trudno dostępnych czytelnikom, dla których mogliby oni pozostać nieznani. Wzajemne tłumaczenie dzieł, esejów czy prac literacko-artystycznych pozwala otworzyć nowe możliwości twórczości, zwłaszcza literaturze powstającej na terenach długoletniego mieszania się kultur i wpływów języków, jakim jest Zaolzie. Do tego przyczynił się dzięki swej pracy także Jan Pyszko.

209 Vlastimil Kovalčík: Portrét, tłumaczenie Jan Pyszko, Klucz Światła, Kraków 1998, s. 8-9. 210 Martinek, L., Polská literatura..., ibid., s. 151.

83

3.4. Kawiarenka „Pod Pegazem“

3.4.1 Pomysł

Piotr Szwarc, konsul RP w Ostrawie, w 1997 roku napisał: „Jeśli ktoś mnie zapyta: ‚Mam kilka godzin czasu. Poradź dokąd tu pojechać, by dowiedzieć się czegoś o Zaolziu?‘ Odpowiem: ‚Wybierz się w piątkowe popołudnie do Jabłonkowa, a tam w ‚Kawiarence pod Pegazem‘, nie pytaj o nic, dowiesz się wszystkiego o Polakach na Zaolziu, ich życiu, uczuciach, troskach; od nich samych‘.“211 Historia Kawiarenki „Pod Pegazem“ to piętnaście lat pracy literacko-artystycznej i w ciągu tego czasu dużo się wydarzyło. Odbyło się mnóstwo spotkań z gośćmi pochodzącymi z różnych krajów, także kadra organizatorów z biegiem czasu nieco się zmieniła. Dlatego analiza powstania, istnienia, a przede wszystkim funkcji i roli kawiarenki literackiej jest poniekąd trudna. Jak wspomina Stanisław Gawlik w publikacji mapującej działalność Kawiarenki od 1989 do 2002 roku, pomysł jej stworzenia zrodził się, kiedy wraz z Wilhelmem Przeczkiem wiódł dyskusję dotyczącą aktualnej sytuacji kulturalnej. Później z żoną Sułtaną S. Gawlik przypomniał sobie o klubach studenckich z czasów, kiedy studiowali oboje we Wrocławiu, oraz o kawiarenkach o aspiracjach artystycznych. Pomysł Kawiarenki „Pod Pegazem“, której nazwę ustalił już wcześniej z żoną, rozwinął później na Potokach u Jana Pyszki. Stanisław Kraus opracował logo, a Karol Suszka dołączył jako recytator. Ostatecznie prowadzenie objęli Wilhelm Przeczek i Jan Pyszko.212 Dalsze osoby, które związane były z założeniem Kawiarenki i późniejszym jej prowadzeniem to Barbara i Ryszard Grzegorzewscy, Lidia i Stanisław Hajdukowie, Józef Cienciała, Bogusław Słowioczek czy też państwo Ryłkowie. Podstawowym celem stworzenia kawiarenki poetyckiej było prezentowanie artystów miejscowych, artystów z lewego oraz prawego brzegu rzeki Olzy, artystów z innych krajów i kontynentów. Na miejsce spotkań został wybrany Jabłonków, w

211 Pyszko, Jan. Kawiarenka pod Pegazem 1989-2002. Jabłonków 2003. s. 6. 212 Stanisław Gawlik: Widok od kuchni [w:] Pyszko, Jan., Kawiarenka..., ibid.. s. 8.

84

którym był specyficzny klimat, sprzyjający takim poczynaniom i, bo jak pisze Karol Suszka, „gdzie indziej się kłócą i nic nie dostaną“213. Sam Jan Pyszko ulokowanie Kawiarenki ocenia w ten sposób: Pomysłodawcy i prawodawcy Kawiarenki słusznie postanowili, iż legitymacja ‚Pegaza‘ przynależy się Jabłonkowu, rodzinnemu miastu poety tkacza Adama Sikory (1819-1871), poetom współczesnym Jabłonkowskiego, szczególnie zaś miastu – metropolii góralszczyzny pogórza Cieszyńskiego, słynnej po obu stronach Olzy legendą Gorolskich Świąt214, herosami Jurą spod Grónia z Maciejem, Hadamem z Drugi Izby, zespołem ‚Gorol‘ i wielu, wielu innymi wspaniałymi ludźmi.“215 Kawiarenka miała być miejscem nieformalnych spotkań twórcy z odbiorcą, spotkań refleksyjno-dyskursywnych, miała być otwarta na sprawy kultury, sztuki, nauki, a w szczególności na poezję, zwłaszcza zaolziańską, lecz także polską, czeską i słowacką. Wielu ludzi związanych z Kawiarenką było nauczycielami, Wilhelm Przeczek i Jan Pyszko uczyli w Polskiej Szkole Podstawowej w Jabłonkowie. Nie ma się więc czemu dziwić. iż w programie „Pegaza“ były nie tylko wieczory poetyckie, ale także lekcje poetyckie w szkołach w Czeskim Cieszynie, Bystrzycy, Jabłonkowie i Wędryni. Od 1991 roku Kawiarenkę wkomponowano do programu Gorolskiego Święta. Tak więc corocznie oprócz występów zespołów ludowych na scenie Lasku Miejskiego w Jabłonkowie można było zaczerpnąć powietrza poetyckiego w ścianach jabłonkowskiego domu PZKO.216 Gośćmi Kawiarenki, oprócz przyjaciół literackich J. Pyszki i W Przeczka z Czech, Polski, Słowacji i Litwy, byli wybitni pisarze poznani na spotkaniach poetyckich (na przykład „Warszawska Jesień Poezji“, „Najazd Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu, „Międzynarodowy Listopad Poetycki w Poznaniu“, „Międzynarodowe

213 Karol Suszka: W dobrym nastroju [w:] Pyszko, Jan, Kawiarenka..., ibid., 9. 214 Gorolski Święto – najdłuższa i najważniejsza impreza kulturalna w zaolziańskich dziejach, istniejąca od roku 1947, odbywająca się corocznie w sierpniu w Lasku Miejskim w Jabłonkowie. Jej celem jest prezentacja i przybliżenie kultury ludowej z Zaolzia, ale również Polski, Czech, Słowacji i innych krajów z całego świata. 215 Jan Pyszko: Legenda Kawiarenki „Pod Pegazem“ [w:] Pyszko, Jan, Kawiarenka..., ibid., s. 11. 216 Pyszko, Jan, Kawiarenka..., ibid., s. 12.

85

Spotkania Literackie w Luhaczowicach na Morawach“ czy „Międzynarodowy Maj na Wilią w Wilnie“).217 Pod koniec lat dziewięćdziesiątych doszło do sporów pomiędzy Janem Pyszką i Wilhelmem Przeczkiem. Niektórzy nazywali to nieporozumieniem pokoleniowym, inni podkreślali różnice w podejściu do organizacji Kawiarenki. Jan Pyszko był duszą KpP i wielkim zapaleńcem, można powiedzieć, że jego praca, w odróżnieniu od W. Przeczka, nie kończyła się na zapraszaniu gości i prowadzeniu biesiad literackich. Był na przykład autorem zaproszeń, które początkowo pisał ręcznie, prowadził również kronikę KpP. W 1999 Przeczek napisał, iż nie chce się tłumaczyć, niemniej jednak musi powiedzieć, że nie było mu już po drodze z Janem i to był głównym powód jego odejścia.218 Nie wolno jednak oczywiście umniejszać roli W. Przeczka, który był właściwie założycielem KpP. Była ona, jak sam napisał, jego dzieckiem. 7 sierpnia 2004 odbyła się 14. „Świętogóralska“ Kawiarenka „Pod Pegazem“ poświęcona 11 nieżyjącym poetom zaolziańskim. Była to okazja uczczenia 15-lecia Kawiarenki, ale także pożegnanie z Janem Pyszką, który postanowił zrezygnować z jej prowadzenia. Jak sam powiedział w wywiadzie przeprowadzonym przez Jacka Sikorę: „Nosiłem się z tym zamiarem od dłuższego czasu i kilka już razy nawet zapowiadałem publicznie rezygnację z funkcji gospodarza Kawiarenki. Powody są proste. Po pierwsze – wiek. We wrześniu skończę 79 lat. (...) Obawiam się, że wpadłem trochę w rutynę i nie trzymam już tak ręki na pulsie. A tu przecież trzeba robić wszystko, by przyciągnąć do Kawiarenki młodych miłośników poezji, a przede wszystkim młodych twórców. Dlatego postanowiłem dać szansę młodszym kolegom.“219 Po rezygnacji W. Przeczka i J. Pyszki, a później po ich śmierci, KpP starali się uratować Kazimierz Kaszper i Marek Słowiaczek, to jedna okazało się bezskuteczne. W dzisiejszych czasach Kawiarenka skurczyła się już tylko do edycji świętogóralskich, prowadzonych przez Stanisława Gawlika, i nie koncentruje się wyłącznie na biesiadach literackich (przykładem może być edycja „Kawiarenki

217 Ibid., s. 12. 218 Ibid., s. 241. 219 Jan Pyszko żegna się z Kawiarenką „Pod Pegazem“, ale... nie do końca, rozmawiał Jacek Sikora, Głos Ludu nr 91/2004., s. 5.

86

medycznej“, czyli spotkanie lekarzy zaolziańskich). Choć Kawiarenka „Pod Pegazem“ ponownie daje znać o sobie, gdyż 3 grudnia 2010 odbyć ma się kolejna jej edycja poświęcona pamięci Władimira Wysockiego. Według słów K. Kaszpera jednak Kawiarenki, takiej jaka była kiedyś, obecnie już nie ma.

87

3.4.2 Kronika spotkań z Pegazem

Pierwsza edycja KpP odbyła się 26 maja 1989 roku. Było to spotkanie właśnie z poezją Jana Pyszki, jego wiersze recytował Karol Suszka, a wieczór prowadził Wilhelm Przeczek. Kolejne wieczory autorskie poświęcone były Władysławowi Młynkowi i Jackowi Kolbuszewskiemu. Wydarzenia z 17 listopada 1989 roku przerwały na chwilę działalność KpP, a dalsza edycja miała miejsce 6 kwietnia 1990 i przedstawiła twórczość Wilhelma Przeczka. Tak więc w dalszym ciągu odbywały się spotkania z pisarzami, ale także innymi osobowościami związanymi z kulturą trzech narodów. Prowadzenie objęli Jan Pyszko i Wilhelm Przeczek, a Karol Suszka stał się stałym członkiem zespołu i przypisana została mu rola interpretatora poezji w KpP (choć czasami wyręczał go Bogusław Słowioczek, nauczyciel, a później także dyrektor PSP w Jabłonkowie). Trudno tu opisywać kolejno każdą edycję KpP, bo w tym wypadku powstałaby zupełnie nowa praca. Chronologię Kawiarenek w latach 1989-2002 wraz ze spisem zaproszonych gości zamieściłam w załączniku. Należy jednak wspomnieć o kilku ważniejszych czy ciekawszych spotkaniach, jak na przykład XIII Kawiarenka pod Pegazem z Tadeuszem Soroczyńskim i jego tzw. poezją „bruzd“. XV Kawiarenka z 10 sierpnia 1991 odbyła się w ramach Kongresu Polaków Środkowej i Wschodniej Europy oraz, jak już pisałam wcześniej, „Gorolskiego Święta“. XIX edycja Kawiarenki z 29 listopada 1991 była spotkaniem z pisarzami ostrawskimi: Janem Drozdem, Oldřichem Šuleřem, Věnceslavem Juřiną i Miroslavem Stonišem. XXIV edycja KpP była wyjazdowa – jej twórcy spotkali się ze studentami liceum im. J. Słowackiego w Chorzowie i tutaj należy również wspomnieć, że Kawiarenka sama często była „gościem“ w czeskiecieszyńskiej polskiej podstawówce i liceum, ale także w PSP w Jabłonkowie, Bystrzycy itd. Gościem jubileuszowej XXV Kawiarenki był Paweł Sikora, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego i antropolog o europejskiej sławie, pochodzący z Nawsia. XXVI KpP zaproszona została do Brzegu w ramach imprezy Dni Zaolzia na Opolszczyźnie.

88

XXIV Kawiarenkę prowadził już Kazimierz Kaszper, gdyż prezentowała i promowała ona nowe publikacje W. Przeczka Dym za paznokciami i J. Pyszki Słowa jak kamienie. XXX KpK związana była z powołaniem do życia Koła Cieszyńsko- Zaolziańskiego Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego. Dalsza ważna edycja z 20 listopada 1993 powiązana była z wydaniem antologii poezji zaolziańskiej Z biegiem Olzy, a poezja ta przedstawiona była przez aktorów Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego. Nie wszystkie KpK odbywały się w Domu PZKO w Jabłonkowie. XXXV edycja zawitała do Domu Polskiego w Ostrawie, w programie przedstawili się poeci krakowscy, Adam Ziemianin i Józef Baran. Zaś XXXVII KpP miała miejsce w jabłonkowskim sanatorium. W roku 1995 wydana została publikacja odnotowująca i omawiająca czterdzieści edycji Kawiarenki. Od tego roku KpP ograniczyła poniekąd swoją działalność i odbywało się tylko sześć spotkań w roku. XLI edycja była spotkaniem z poetą-tułaczem Hatifem Al-Janabim, urodzonym w pobliżu Babilonu, pisarzem, tłumaczem i pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warszawskiego. KpP 11 kwietnia 1997 przyniosła spotkanie z Władysławem Młynkiem z okazji 50. rocznicy jego debiutu literackiego. 9 sierpnia 1997 roku odbyła się jubileuszowa 50. edycja Kawiarenki pod Pegazem jako sympozjum literackie pt. „Literatura polska w Republice Czeskiej“. Było to również jubileuszowe 50. „Gorolski Święto“. Jacek Sikora napisał wtedy w Głosie Ludu: „Mówiąc jednak o zaolziańskich kawiarniach poetyckich, nie wolno nigdy zapomnieć o jabłonkowskiej Kawiarence „Pod Pegazem“. I to od razu z kilku powodów – przede wszystkim była pierwsza i w ciągu kilku lat swojej działalności przekształciła się w prawdziwą instytucję kulturalną, poza tym ożywiła życie poetyckie i kulturalne na Podbeskidziu jabłonkowskim.“220 W ramach pięćdziesiątej Kawiarenki W. Przeczek wystąpił po raz ostatni w roli organizatora. Jan Pyszko nie został na to spotkanie zaproszony.

220 Sikora, Jacek, „Pod pegazem“ po raz pięćdziesiąty, Głos Ludu, nr 88/1997, s. 3.

89

LIII Kawiarenka, która odbyła się 9 października 1998, prowadzona była już przez Jana Pyszkę, a gościem został profesor Uniwersytetu Śląskiego w Opolu Joachim Glensk, kierownik Zakładu Dziennikarstwa Instytutu Nauk Społecznych Uniwersytetu Opolskiego. LV edycja z 7 maja 1999 była trzecią z rzędu Kawiarenką promującą nowe książki, w tym publikacje Kazimierza Kaszpera, Władysława Sikory, Wilhelma Przeczka i Jana Pyszki, a LVI była ponownie „krakowska“. LVIII Edycję KpP poświęcono pamięci Karola Piegzy i Henryka Jasiczka. Należy wspomnieć również o spotkaniu prawnuczką Henryka Sienkiewicza Anną Dziewanowską (57. edycja) czy z Henrykiem Machalicą (62. edycja), wybitnym polskim aktorem. Osobny akapit należy poświęcić Kawiarenkom związanym z propagacją młodej poezji Zaolzia. Pierwsza, zagraniczna, odbyła się 20 marca 2002 roku w Cieszynie, a gośćmi byli Agata Cimała, Irena Kulik, Roman Krop, Tomasz Ryłko, Ryszard Wania, Teresa Ondrusz, Hanna Rybicka i Marek Słowiaczek. Współorganizatorami byli COK Dom Narodowy, a także Grupa Literacka ´63. Na następna, 78. edycję, młodzi poeci (Agata Cimała, Roman Krop, Tomasz Ryłko i Lucyna Pyszko) przyjechali do Jabłonkowa. Wieczór prowadził Marek Słowiaczek z pomocą Jana Pyszki, wiersze młodych poetów ponownie czytał Karol Suszka. Biesiady literackie „Młodych piór Zaolzia“ były próbą przezwyciężenia marazmu, który według Kazimierza Kaszpera zaczął się pojawiać w literaturze zaolziańskiej. Marek Słowiaczek reagował na to słowami: „Nieprawdą jest, iż mamy do czynienia z pewnego rodzaju skostnieniem literackim Zaolzia, gdyż ogromny potencjał czeka jedynie na odpowiednią chwilę, by wyjść z ukrycia.“221 Młoda poezja przedstawiona miała być jeszcze na następnej kawiarence „Świętogóralskiej“, jednak z zaproszonych gości dotarła tylko Lucyna Pyszko. Jubileuszowa Kawiarenka „Pod Pegazem“ przyniosła wspomnienia z osiemdziesięciu edycji. Następna, 81., poświęcona pamięci pisarzy zaolziańskich, uczciła piętnaście lat istnienia spotkań literackich, a zarazem pożegnała Jana Pyszkę w roli organizatora.222

221 Słowiaczek, Marek, biuletyn zaproszeniowy Kawiarenki pod Pegazem, z 5 grudnia 2003. 222 Informacje zdobyte dzięki lekturze kronik Kawiarenki pod Pegazem.

90

Prowadzenie Kawiarenki przeszło do rąk Kazimierza Kaszpera, Marka Słowiaczka, a w końcu Stanisława Gawlika, który po dziś dzień prowadzi Kawiarenki „Świętogóralskie“. Kolejna edycja Kawiarenki jako biesiady literackiej powinna odbyć się w grudniu 2010 roku.223

3.4.3 Wpisy gości

Do odtworzenia nastoju, jaki panował podczas poszczególnych spotkań literacko- artystycznych, najlepiej posłużą fragmenty niektórych wpisów, jakie pozostawili w kronice goście Kawiarenki „Pod Pegazem“.

Powracam do „Kawiarenki“ z radością i z nowymi wierszami, tak dzień po dniu rzeźbię „Liryki Zaolziańskie“ cykl poetycki impresji z Jabłonkowa i okalających Beskidów pod Pegazem – Ogierem. Janusz Wójcik

Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam uczestniczyć w wieczorze w Kawiarence „Pod Pegazem“ – dziękuję! Podobno poeta jest tłumaczem snów – jeżeli napiszę wiersz o tym wieczorze – a chciałabym bardzo! – będzie to sen o przyjaźni, wzajemnym zrozumieniu, no i oczywiście o następnym równie miłym spotkaniu. Irena Wyczółkowska

Z niezwykle dobrym wrażeniem wpisuję się do Księgi! Bardzo żywy wieczór. Karol Suszka i Marek Mokrowiecki magowie tekstu! Uczestnicy spotkania tworzyli atmosferę i powodowali, że czuliśmy się potrzebni. To co robimy nabrało sensu. Bezinteresownego sensu. Marek Nowakowski

223 Sikora, Jacek, „Pegaz“ powraca? I to z Wysockim!, Głos Ludu, nr 134/2010, s. 7.

91

Po przekroczeniu granicy na Olzie poczułem się – naprawdę jak w Polsce. Miał rację Piłsudski gdy mawiał, że Polska jest jak obwarzanek – to co najlepsze jest na obrzeżach, w środku pustka. Na obrzeżach polszczyzny, czytając wiersze poetów z Zaolzia, rozmawiając z Polakami z Cieszyna, Jabłonkowa, Nawsia – uczyłem się patriotyzmu. Staropolskie „Bóg zapłać“ za tę lekcję patriotyzmu. Bohdan Urbankowski

Jak zwykle – tu, w tym miejscu, zaiste „pegazowo“ jest. Toteż zanotować mi przychodzi – nie raz odczuwane wrażenie, że Jabłonków to dobre miejsce (może tu jakaś „czakra“ jest?) dla Poezji, oczywiście za sprawą ludzi. Dziękuję za te przeżycia i wspomnienia, w jakich się utrwalają. Tak trzymać! A „Wieczór pań“ – zabrzmiał i zaznaczył! Harry Duda

Dlouho jsem se nepotkala s tak milými lidmi, srdečnou atmosférou. Děkuji. Měla jsem pocit, že i Brno je blízko. Erika Fikrová-Zogatová

Přeji Kavárničce Pod Pegasem mnoho zdaru a dalších let. Věřím, že se na brzku stane místem kontaktů všech národů žijících v tomto regionu. Ladislav Hoskovec

Słowo poetyckie, to zawsze słowo serca, myślę, że słowo polskiego serca brzmiące tutaj – musi mieć szczególną siłę i wagę. Serdecznie gratuluję i tak trzymać! Barbara z Krakowa

Do tej pory siadywałam na „Kawiarence pod Pegazem“ po tamtej stronie – na widowni – dziś przyszło mi być jedną z bohaterek bardzo ciekawego, rozdyskutowanego wieczoru. Wieczoru licznych pytań i niełatwych odpowiedzi. Cieszy mnie, że pomimo wszystko poezja nie pozostawia ludzi obojętnymi, że każe im pytać i szukać odpowiedzi na pytania, na które odpowiedzi nie ma.

92

W tym właśnie widzę istotę poezji... Dziękuję organizatorom i publiczności Renata Putzlacher224

224 Pyszko, Jan. Kawiarenka..., ibid., s. 234-241.

93

3.5. W oczach badaczy i przyjaciół

3.5.1 Ziemia ojczysta i ścisłość matematyczna – noty krytyczne

Twórczość Jana Pyszki często była wspominana i komentowana przez pisarzy i animatorów zaolziańskich, choć z opóźnieniem ze względu nie tylko na późny debiut autora, ale również tematy jego poezji. Recenzje i oceny dorobku pojawiały się przede wszystkim w gazecie Głos Ludu czy miesięczniku Zwrot. Tutaj poezję Pyszki analizował przede wszystkim Wilhelm Przeczek, Władysław Sikora, Kazimierz Kaszper albo też Stanisław Gawlik. J. Pyszko nie był jednak tylko twórcą znanym w ramach kultury polskiej mniejszości narodowej w Republice Czeskiej. Oceny swych wierszy doczekał się również ze strony pisarzy i krytyków czeskich, jak i spoza drugiego brzegu rzeki Olzy. Z pisarstwem w Polsce był związany przede wszystkim dzięki opolskiej części ZLP i dzięki organizowanym Najazdom Poetów na Zamek Śląskich Piastów w Brzegu. W roku 2002 był gościem w Prudnickim Ośrodku Kultury i podczas spotkania prowadzonego przez Marka Karpa wiersze Pyszki recytował sam poeta, a także Wojciech Ossoliński i Katarzyna Kulig.225 Doczekał się więc wielu artykułów właśnie ze strony polskich artystów. Zbigniew Ikona Kresowaty, grafik, malarz ikonopisarz, poeta i krytyk literacko-artystyczny, napisał o nim:

„Poeta Pyszko jest ‚sumieniem czasu‘ czy tego chce, czy nie, oczy jego patrzą na zjawiska przyrastania dnia do dnia, nocy do nocy… Jakby światło, ostrze światła cięło non- stop tę samą kamienną materię od światła chleba do ziarna popiołów testament nam przyrasta…“226

225 Soroczyński, T., Jano..., Tygodnik Prudnicki, nr. 37/2008 226 Kresowaty, Zbigniew: Pomiędzy przeszłością i przyszłością, Metafora, Bydgoszcz, nr 44-46, 2000- 2001

94

Z. Kresowaty także porównywał poetykę Pyszki do pisarstwa Kazimierza Truchatowskiego twierdząc, iż jest „bardzo oryginalna i osobliwa dla miejsca swego, to czystość rozumowania“227. Władysław Hendzel wysoko cenił szczególny kunszt poetycki, zadziwiał go Pyszko. W swych wierszach zdaniem Hendzela ujawnia bardzo dojrzały warsztat poetycki i głęboką świadomość artystycznej profesji. Dorobek poety określił słowami:

„Największe zalety tych uroczych liryków to: duża odkrywczość tematyczna, oryginalność i świeżość metaforyki, do perfekcji doprowadzona technika posługiwania się skrótem myślowym, samą esencją obrazu artystycznego, umiejętność puentowania (często proweniencji barokowej) wiersza. Niezwykle istotną cechą wierszy Jana Pyszki jest ich bardzo subtelny i głęboki zarazem liryzm, zdradzający osobowość twórczą o wielkiej kulturze, wrażliwości, a także wyczuleniu na walory muzyczne słowa.“228

Twórczość Jana Pyszki od zawsze silnie związana była z miejscem rodzinnym. Okolice części Nawsia – Potoków, tworzą pejzaż ukształtowany przez góry, jakimi są Kozubowa od strony zachodniej czy Stożek od strony wschodniej, z rozległych pól obsadzonych drzewami, a także potokiem, którego szum często był dla Pyszki inspiracją. To wszystko widzieli w jego wierszach także krytycy. W jednej z recenzji zbioru Słowa jak kamienie prof. Jacek Kolbuszewski wspomniał:

„Związana silnie z rodzinną ziemią poezja Jana Pyszki jest zarazem wyraziście związana z istotnymi tradycjami polskiej poezji zaolziańskiej, będąc jednak tych tradycji kontynuatorką i odbijając w symbolicznym kształcie pewne zagadnienia (filozofia ‚trwania‘) dla niej istotne, nie jest jednak od tej tradycji zależna. Wiersze te są po prostu wierszami polskiego poety z Potoków na Zaolziu i są tyleż specyficznie zaolziańskie, ile po prostu polskie (w sensie ogólnopolskim, ogólnym)… ta poezja nie wmawia, że coś jest godnego,

227 Kresowaty, Zbigniew: Noty [w:] Jan Pyszko, Strzałą..., ibid., s 88. 228 Hendzel, W., Kunszt..., ibid., s. 57.

95

wartościowego, czy pięknego – ona te pewne fakty czy zjawiska czyni wartościami za sprawą artystycznej ekspresji.“229

Nawiązując do oceny J. Kolbuszewskiego można również przytoczyć słowa Mieczysława Czajkowskiego, który twierdzi, że Jan Pyszko w swych wierszach potrafi „przetransponować treści dotyczące jego małej ojczyzny na ogólnoludzkie, uniwersalne, bliskie każdemu wrażliwemu mieszkańcowi naszej planety“230.

Krytycy często określają poezję Pyszki jako ścisłą i prostą, co pozwala autorowi unikać za bardzo efektownych metafor i banałów. Andrzej Grabowski, członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, redaktor tomiku Żarna, stwierdził, iż poezję Pyszki należałoby przepisywać na receptę wszystkim, „którym obecna pogoń ‚za dobrem doczesnym’ dała w kość“231. Dalej pisze o Pyszce:

„Nie ma przyszłości bez przeszłości – przypomina Poeta. O tym mówi nieomal każdy wiersz, bo w tej poezji młyny Boże mielą nieustannie nasze tu i teraz… Nie poszukujemy tam wyrafinowanych metafor, chociaż ‚nad ziemią zimne ognie drzemią‘ i ‚zielona strzała po słońce sięga‘, co świadczy o tym, że i te arkana autorowi nie są obce. Jednak forma schodzi tu na plan dalszy. Poeta ujmuje nas wielką mądrością i kolosalnym doświadczeniem, którym towarzyszy wartość dla każdego człowieka najważniejsza: pamięć i pokora.“232

Poprzez pracę tłumacza, dzięki której Pyszko de facto wszedł do zaolziańskiego świata literackiego, związany był także z literaturą czeską. Jego tłumaczenia często pojawiały się na łamach czasopisma Alternativa (potem Alternativa Nova i Alternativa Plus), gdzie publikowały najbardziej znane osobistości czeskiej kultury. Tutaj także pojawiały się jego wiersze, w oryginale i przekładach. Współpracował z Františkem Všetičką, który był tłumaczem jego dzieła i inicjatorem wydania zbioru Puklá pečeť polibku – Pęknięta pieczęć pocałunku.233

229 Kolbuszewski, Jacek, Przypisy [w:] Jan Pyszko: Słowa jak kamienie, okładka. 230 Czajkowski, M., Słowa..., ibid., s. 100. 231 Grabowski, Andrzej, Przypisy [w:] Jan Pyszko: Żarna, okładka. 232 Ibid. 233 Pavera, L.: Mosty..., ibid., s. 31.

96

F. Všetička, tak samo jak wielu innych, zwraca uwagę na środowisko, z jakiego poeta wyszedł:

„Realita Pyszkova prostředí je současně tematickou realitou jeho básnické tvorby. Beskydy, Kozubová a okolní vesnice jsou častým námětem jeho veršů. (…) Pyszkova poezie má konečně svou osobitou motiviku, z níž je po mém soudu pro básníka nepříznačnější motivický prvek rukou a dlaní. Objevuje se ve všech jeho sbírkách a vrcholí v dvojí verzi básně Úryvky z článku Julia Cortazara.“234

Wiersze i notki o nim pojawiały się również w innych gazetach, czasopismach i broszurach, takich jak Těšínsko, Vlastivědné listy, Noviny Slezské univerzity czy ostrawskich Textach. Analiza twórczości Pyszki, której autorem jest redaktor Alternativy Drahomír Šajtar, pojawiła się także w zbiorze wybranych wierszy Strzałą zieloną po…, gdzie Šajtar między innymi określa i rozdziela tematykę, a także rozwój poetycki Pyszki. Pisze o nim:

„Pyszko nie jest poetą spontanicznym: gdyby go chcieć zaszeregować, byłby to ten ród poetycki, który dla współczesnej poezji zaczyna się gdzieś od Poea i poprzez Mallarmea zmierza ku czasom dzisiejszym. Dla Pyszki to zapewne nie jest sąsiedztwo mało znaczące…“235

Jiři Urbanec w swym artykule (tak samo jak szereg innych krytyków) ponownie wspomina o stylu prostej poezji Pyszki: „Jako básník Pyszko patří k autorům, kteří cítí velkou odpovědnost za své dílo. Není mnohomluvný, jeho básně mají většinou malý rozsah, ale není to tím, že by mu scházela životní vůle a umělecká energie.“236 Twierdzi, iż Jan Pyszko nie jest poetą sentymentu, chociaż zdaje sobie sprawę z powagi prostego życia. Według Urbańca przez wszystkie jego zbory przenika światło, poeta widzi proste szczegóły, a jego ziemia ojczysta zawsze mu towarzyszy. Dorobek Pyszki podsumowuje tymi oto słowami:

234 Všetička, F.: Básník zpod Kozubové, Alternativa Nova, nr 9-10, r. IV/1998, s. 407-408. 235 Šajtar, D., Poeta..., ibid., s. 96 236 Urbanec, Jiří, Básník Jan Pyszko, Vlastivědné listy. Nr 2/1995, r. 21. s. 37-38.

97

„Jan Pyszko není zasažen moderní technikou a touhou po dálkách, je to básník rodu, chvalořečník malé skývy země, kterou povznáší až k nebi. Ale jeho básnický výraz je novodobý, píše volným veršem a jeho obrazovost je hutně jiskrná. Pevně se přimyká k polské kultuře a je nadšeně rozechvěn, když se setkává s národní symbolikou za pobytu v Polsku. Básník pevné ražby a tvůrce poetického slova, kterému opravdu můžeme věřit.“237

Wielu krytyków twierdzi, że zawód Pyszki, czyli nauczanie przedmiotów ścisłych, w dużej mierze odzwierciedla się w jego poetyce. Tego zdania jest również Pavel Marek, który doszedł do wniosku, iż wiersze Pyszki są dzięki jego kontaktowi z matematyką i fizyką „střízlivé, jakoby průzračné, matematicky jednoduché, ale ve svém celku současně náročné“238, a dalej dodaje, że poeta „chce, aby čtenář básní nejen sledoval jeho slova, ale domýšlel a dotvářel to, co naznačuje, o čem vypovídá, hledal pointu“239.

Na zakończenie trzeba przytoczyć również słowa Bohumíra Kolářa, który określa poezję Pyszki słowami „meditativní, přemýšlivá, intuitivní a konkrétní“240. Pisze o niej również:

„Je založená na pečlivém výběru reálií a na jejich řazení, srovnávání, konfrontování. Gradace je produkována na objevných genitivních vazbách – šumot vesny, kantáta pryskyřice, zákvas tvaru… loutny. Básně nejednou ústí do zjevených pravd, nebo dokonce do poselství.“241

3.5.2 Nauczyciel, poeta, przyjaciel – wspomnienia

Jan Pyszko był osobą znaną i lubianą. Dla niektórych był nauczycielem godnym zapamiętania, dla innych przyjacielem po piórze. Bohdan Urbankowski napisał o nim, iż „był niemal rówieśnikiem Zaolzia, nazywano go także najwybitniejszym

237 Ibid., s. 38. 238 Marek, Pavšl, Noty [w:] Jan Pyszko, Strzałą zieloną po…, ibid., s. 88. 239 Ibid., s. 88. 240 Kolář, Bohumír, Noty [w:] Jan Pyszko, Strzałą zieloną po…, ibid., s. 88. 241 Ibid., s. 88.

98

z poetów Zaolzia“242. Jako osoba, która dużo zrobiła dla zachowania polskiej kultury na Zaolziu, stał się wzorem do naśladowania; był także człowiekiem, który na długo zostanie w myślach i sercu osób, które znały go lepiej lub mniej. Nie ma się więc czemu dziwić, że po jego śmierci pojawiło się dużo artykułów podsumowujących jego życie twórczość oraz to, co po nim pozostanie. Pokazał się krótki felieton Władysława Sikory, w którym zwięźle został opisany jego dorobek, ale także krótkie notki o jego życiu poety-nauczyciela:

„Na tereny literackie wchodził z gabinetu fizycznego, gawędząc z kolegą z grona Wilhelmem Przeczkiem. (…) Jeśli zatem jego koledzy po piórze poświęcali poezji swą młodość, Pyszko zetknął się z nią jako człowiek w pełni dojrzały, obeznany z życiem. I w ten sposób z nauczyciela ‚mat-fizu‘ raptem zrodził się zapalony miłośnik ojczystego słowa.“243

Posumowanie twórczości Pyszki opublikował również na łamach Zwrotu w polskim tłumaczeniu Libor Martinek. Swoją pracę zakończył słowami:

Janek Pyszko był góralem, wydawało mi się, że pewnie jest nieśmiertelny, podobno nigdy nie chorował i nawet w podeszłym wieku miał mnóstwo energii. Przed dwoma laty życzyłem mu z okazji jego 80. urodzin, by miał stale swój ‚kałamarz (…) pełen snów‘ (‚Oczy gór‘):“244

Harry Duda, poeta opolski i bliski przyjaciel Pyszki, nadesłał w dniu pogrzebu poetycki nekrolog:

Smutek pod Kozubową Hej smutek! Na Potokach pstrągi ciszy, Dziś umarł, dziś umarł – Z ust do ust Podają

242 Urbankowski, B.: Poeta z trudniejszego..., ibid., s. 22. 243 Sikora, Władysław, O Janie Pyszce, Głos Ludu, 2008, s. 3. 244 Martinek, L., Poeta z..., ibid., s. 41.

99

Przyjazne kamienie, Gdy się mroczy I mrokiem się pisze Nawsie: On, ona, ono było – W pochodu pokoleń Na ojcowiźnie. (…) Niech ci się święci W Twym kościele Śpiew żałobny I pamiętający; O w ludziach Pamięć.245

Częściej niż analizy twórczości jednak można znaleźć artykuły, które wyrażają wręcz subiektywne odczucia dotyczące życia i śmierci poety. Autorami są Kazimierz Kaszper, Jacek Sikora. Tadeusz Soroczyński czy też Bohdan Urbankowski i pisali oni w Zwrocie, Głosie Ludu, ale także w Gazecie Polskiej i Tygodniku Prudnickim. J. Sikora tak napisał o chwili, kiedy dowiedział się o śmierci Pyszki:

„W poniedziałek rano przeżyłem szok. Tuż po 7.00 zadzwonił telefon. Kolega z Jabłonkowa. I tylko kilka słów, ale jakże bolesnych: Słyszałeś? Jasio Pyszko nie żyje. Zmarł w niedzielę wieczorem… Długo siedziałem w fotelu z niezapalonym papierosem między palcami. Potem sięgnąłem po jego wiersze. Bo chociaż wielu Zaolzian znało Jana Pyszkę jako nauczyciela i matematyki, i fizyki, dla mnie i dla wielu miłośników literatury na Zaolziu i poza jego granicami był Jasiu – jako go wszyscy nazywali – przede wszystkim poetą.“246

245 Harry Duda: Pożegnanie Jana na Potokach Pyszki, Zwrot 9/2008, s. 39. 246 Sikora, Jacek: Dziś żegnamy poetę, Głos Ludu, 4.9.2008, s 3.

100

Sikora przypomina również o zaangażowaniu Pyszki w sprawy Kawiarenki „Pod Pegazem“, która była „jednym z jego poetyckich dzieci“247. Pisze o tym, jak J. Pyszko zapraszał na kawiarenkę poetów ze Słowacji i z Polski, a kiedy z powodu podeszłego wieku odstąpił od prowadzenia kawiarenki, dalej pomagał swoim kolegom w organizowaniu spotkań poetyckich. Jak przytacza J. Sikora, „(Koledzy) przed dwoma laty zorganizowali benefis z okazji jego 80. urodzin. Mówił mi wtedy, że najchętniej wspomina Kawiarenkę wyjazdową, kiedy to gościła (w 1992 roku) w Polsce, w Brzegu. (…) Na zaproszenie poety Janusza Wójcika wyjeżdżaliśmy na Najazdy Poetów“248. Pod koniec artykułu dodaje:

„Gdy spotkałem Janusza na ostatnim ‚Gorolu‘, pytał o Jasia, którego po raz pierwszy chyba w Lasku Miejskim nie było. Mówił, że wie, że Jasio choruje. I nie uda mu się tym razem wpaść na Potoki. W poniedziałek rano wysłałem Januszowi maila. Nie będzie następnego razu na Potokach. Dziś (…) pożegnamy śp. Jana Pyszkę – nauczyciela i poetę. Po raz ostatni.“249

Janusz Wójcik wygłosił na pogrzebie Pyszki przemowę, oto jej urywek:

„Zaolziańskie niebo musi być gdzieś nad Kozubową albo Kamienitym. Czekają tam na niego wybitni nawsianie, jego przyjaciele, w pochodzie cieni przodków. Jura spod Gronia jedzie na białym koniu, Władek Młynek śpieszy się z redakcji ‚Zwrotu‘ na próbę ‚Gorola‘. A w kłębach dymu Wilhelm Przeczek z Gustawem Sajdokiem czytają przy kuflu radegasta nowe wiersze. W powodzi tekstów lirycznych pisanych sprawnie przez innych autorów, wiersze Jasia były szczególne, wyrastały z głębokich pokładów ducha, stawały się Ewangelią lirnika tej Ziemi, której w nowych czasach nadano imię Zaolzia. (...) Pielęgnowałeś najszlachetniejsze wartości polskiej tradycji, a jednocześnie byłeś otwarty na świat, budowałeś mosty pomiędzy kulturą polską, czeską i słowacką. Tłumaczyłeś wiersze, przybliżałeś nam twórczość poetów słowackich i czeskich. Byłeś Jasiu dobrym człowiekiem. W gościnie u Pyszków na Potokach z dala od zgiełku wielkich miast można było zawsze zaczerpnąć zdroju wyciszenia i mądrości. Drogi Jasiu, a konie z poetyckiej dedykacji dla

247 Ibid., s. 3. 248 Ibid., s. 3. 249 Ibid., s. 3.

101

Jana z Kurajki nie będą kopytami w żłób biły jak dzwony żałobne, ale niech będą dla Ciebie dzwonami zmartwychwstania.“250

Kazimierz Kaszper zaś tak oto pisze o pogrzebie poety:

„Niewielka prosta trumna stoi na katafalku przed ołtarzem, Wieko jest zamknięte. Będziemy pamiętać uśmiechnięte oblicze Jasia, a nie to zbolałe odchodzeniem w ziemski niebyt. (…) Jednak bardziej literacki niż nauczycielski jest ten pogrzeb. To zasługa Jasiowej miłości do ludzi i ziemi. I jego umiejętności wpisania jej w wiersze. Zasługa jego sztuki i odwagi błogosławienia górze, rzece, ptakowi. A zwłaszcza człowiekowi. ‚Twórca poezji ewangelicznej‘. Tak nazywa go Janusz251, organizator, najazdów poetyckich na zamek w Brzegu. I cały kościół wie, co ma na myśli. Niekończące przemówienia wypędzają pojedynczych żałobników na plac – Jankovi stejně už je to jedno – szepce pan František252. Przyjechał z żoną z Ołomuńca. Jako tłumacz i inicjator wydania pierwszego czesko-polskiego wyboru wierszy Jasia, może uchodzić za jego odkrywcę i promotora. Jest jedynym przedstawicielem czeskich i słowackich środowisk literackich, z którymi Jasio utrzymywał kontakty. Do których wielokrotnie peregrynował z tomikami zaolziańskich kolegów. Których zapraszał na jabłonkowską Kawiarenkę, przekładał ich i szukał dla nich wydawców.“253

Tadeusz Soroczyński, inspirator przyjazdu Pyszki na ziemię prudnicką, napisaną dla Tygodnika Prudnickiego krótką notkę o życiu i twórczości Pyszki zakończył słowami:

„Poezję Janka odbieram jako światło wypełniające przestrzeń między ludźmi; zaolziańskimi krajobrazami. Nie drażni, pełna ładu, porządku i harmonii. Warto sięgnąć po te wiersze.“254

250 Wójcik, Janusz, Pożegnanie Jana z Potoków, rękopis. 251 Chodzi o Janusza Wójcika, poetę, jednego z organizatorów Najazdów na Brzeg. 252 Chodzi o Františka Všetičkę, teoretyka i historyka literatury. 253 Kaszper, K., Ostatnie..., ibid., s. 38. 254 Soroczyński, T.: Jano z..., Tygodnik Prudnicki, nr. 37, 10. września 2008.

102

Przyłączył również wiersz, zadedykowany Irenie i Jankowi Pyszkom z Potoków na Zaolziu:

Idziemy Jano Krok w krok Słowo w słowo Ty nad potokiem Odmawiasz modlitwę Beskidu A ja nad Odrą Wypłaszam z łąki Ptaki słów (…) Idziemy Jano Razem Krok w krok Słowo w słowo Obok siebie Śląscy bracia Ty za wodą Ja za miedzą

hej255

Chyba najbardziej obszerny artykuł wspomnieniowy poświęcił Pyszce Bohdan Urbankowski. Na początku opisuje poetę jako nauczyciela i wychowawcę nauczycieli. Wspomina o jego uczniach, do których należy Karol Suszka, czy też Wilhelm Przeczek, uczeń, a później przyjaciel nie tylko po piórze. „Janek poprawiał jego zdania i wiersze; potem ‚Wiluś‘ przeskoczył swego nauczyciela. I tak być powinno – cieszył się Janek. Nie było w nim zawiści. Czasem ich drogi się rozchodziły – różnica pokoleń, poetyk. Normalne. Ale to właśnie od Janka dowiedziałem się o śmierci Przeczka. Wiluś umarł – krzyczał do telefonu. – Tak być

255 Tadeusz Soroczyński: Idziemy Jano, Tygodnik Prudnicki, nr. 37, 10. września 2008

103

nie powinno, żeby nauczyciel przeżył ucznia. To jakby ojciec syna. Tak być nie powinno – powtórzył i głos mu się załamał.“256 Dalej Urbankowski przytacza życie poety-animatora, jego powiązanie z teatrem, folklorem polskiej góralszczyzny. „Jakby uczył od nowa, jak wyrażać miłość, jak się cieszyć. Bo ludzie już się odnauczyli – argumentował“, pisze Urbankowski. Artykuł przypomina ponownie o działalności Pyszki na Zaolziu, o stworzeniu jabłonkowskiej Kawiarenki „Pod Pegazem“. Tutaj Urbankowski pisze o swych wspomnieniach, o tym, jak brał udział w jednej z edycji Kawiarenki:

„Raz zostałem razem z Leszkiem Moczulskim i Adasiem Słomką zaproszony jako prelegent na sesję związaną z pobytem Piłsudskiego na Śląsku Cieszyńskim, drugi raz – jako poeta. ‚Dzień Dziadka‘, jak półkonspiracyjnie nazywał tę imprezę Pyszko, miał odbyć się w Jabłonkowie. Tu mieliśmy wmurować tablicę w ścianę domu, w którym zatrzymał się kiedyś Piłsudski. Niestety, Czesi cofnęli zgodę, musieliśmy się rozejść, dobrze, że nie ukradli tablicy. Poszliśmy do Kawiarenki ‚Pod Pegazem‘. Bo Janek zdecydował, że sesja ku czci ‚Dziadka‘ musi się odbyć. Tego wymaga honor – Janek przypomniał słowo rzadko używane po naszej stronie Olzy. Z duszami na ramieniu, ale i ze skrzydłami u ramion mówiliśmy do pełnej sali. Tablica pamiątkowa spoczywała na krześle, krzesło na jakieś skrzynce, przykryte flagą przyniesioną przez Janka z domu.“257

B. Urbankowski opisuje, jak po objęciu funkcji prezesa warszawskiego ZLP, postanowił nieco zmienić charakter Warszawskiej Jesieni Poezji, która dotychczas była bardziej huczną, a mniej „domową“. Zaczął zapraszać poetów z Wileńszczyzny, USA, a przede wszystkim – z Zaolzia. Pisze również, że zanim poznał Jana Pyszkę myślał, iż zna dobrze historię Polski, jednak po czasie zmienił zdanie. W tym miejscu Urbankowski rozpisuje się na temat wojny o tereny przygraniczne na Zaolziu, przede wszystkim o latach 1920 i 1938 i przyznaje, że poznał te fakty właśnie dzięki J. Pyszce. Dalej autor koncentruje się już na samej twórczości poety. Nadmienia, iż J. Pyszko nie lubił określenia literatura zaolziańska i Zaolzie:

256 Urbankowski, B.: Poeta z..., ibid., s. 22. 257 Ibid., s. 22.

104

„Określenia ‚Zaolzie‘ nie lubił. Jeśli już, to Nadolzie – poprawiał. To jedna i ta sama ziemia – śląska, to znaczy polska. Zaolzia nigdy nie było. Politycy wymyślili je przy stoliku. Nie było także ‚zaolziańskiej‘ literatury. Po prostu mieszkali tu polscy ‚górale‘, a każdy góral ma jakiś talent od Boga. A życie ma po to, by ten talent znaleźć. Jeden maluje na szkle, inny rzeźbi, a ci bliżej Karwiny, nie całkiem może górale – rzeźbią w węglu. A jeśli któremu się chce – siada i pisze poemat.“258

Artykuł przynosi również zarys literatury zaolziańskiej. Tutaj autor wspomina o jednym z pierwszych pisarzy cieszyńskich, proboszczu Ludwiku Heimbie, O Adamie Sikorze piszącym o Beskidach, o Janie Kubiszu, autorze hymnu Do Olzy. Twierdzi, że ani Sikora, ani Heimb i dalsi twórcy, tacy jak Oskar Zawisza, nie uważali się za autorów „zaolziańskich“, lecz polskich. I jak przytacza Urbankowski, również Jan Pyszko został poetą ‚zaolziańskim‘ i dodaje: „Niech mi wybaczy – gdziekolwiek jest – uparte używanie tego słowa. Dla mnie ‚zaolziański‘ od lat znaczy polski – w najwyższym stopniu.“ 259 Zanim B. Urbankowski w artykule doszedł już do konkretnego określania twórczości Pyszki, podał w skrócie historię dotyczącą najazdu na Stonawę. W styczniu 1919 roku czescy żołnierze uderzyli na Stonawę, gdzie zamordowano 20 żołnierzy polskich z 12 pułku piechoty wadowickiej. W okolicy znaleziono ciała ponad 250 Polaków. Stonawę nazwano później Katyniem Zaolzia. Pod koniec Urbankowski wspomina o twórczości Norwida i łączy ją właśnie z dorobkiem Jana Pyszki:

„W puencie wiersza ‚Język – ojczysty‘ Norwid powiedział: nie miecz, nie tarcz bronią Języka, lecz arcydzieła‘. Rozumiał jednak rolę literatury szerzej, bo mówił też o znaczeniu kołysanek matczynych i modlitw w ojczystym języku, i prostych pieśni, które lud tak śpiewa, jakby mówił modlitwy: W zbiorach poezji Jana Pyszki są i modlitwy, i pieśni, i dużo liryków poświęconych ziemi Zaolzia – pisanych z prostotą i miłością. (…) By zrozumieć przesłanie tej poezji, trzeba znać polską kulturę, a więc trzeba ją kochać – tak jak potrafią to tylko na Kresach. Bo Zaolzie – z czego nie zawsze sobie zdajemy sprawę – to także kresy.“260

258 Ibid., s. 23. 259 Ibid., s. 23. 260 Ibid., s. 23.

105

Na koniec Urbankowski przypomniał o chwili na pogrzebie Pyszki, kiedy to Karol Suszka recytował słowa z wiersza poety:

Gospodarzu Konie znowu rżą O żłób kopytami biją Wiosna Wyszedłeś

Konie W żłób kopytami biją

Jak o nasze głowy Pogrzebowe dzwony

I dodał: „Jakby to nie był wiersz Janka, tylko – o nim.“261

Na zakończenie pozwolę sobie przytoczyć kilka własnych wspomnień. Pamiętam Jana Pyszkę jako „wujka Janka“. Znałam go jako najstarszego brata mojego dziadka, który jeszcze w późnym wieku nazywał swoją żonę „moja dziewczyna“. Starszy pan, który zawsze wyrażał się w sposób kulturalny. Nigdy nie chorował, nie miał nawet karty pacjenta u lekarza, dopiero w wieku siedemdziesięciu lat pierwszy raz był u dentysty. Słuchałam najróżniejszych opowiadań o nim, o tym jak z moim dziadkiem brali udział w bitwach II wojny światowej. O wujku Janku i moim dziadku mówiono, że są jak bliźnięta. Zmarli jeden po drugim, w zaledwie dwutygodniowym odstępie czasu. Konsultowałam z nim moje pierwsze wiersze, wujek pomagał mi w mojej twórczości i zaprosił mnie również na jedną z edycji Kawiarenki „Pod Pegazem“,

261 Ibid., s. 23.

106

kiedy to poprzez zaproszenie młodych poetów Zaolzia chciał udowodnić, że w literaturze cieszyńskiej nie istnieje marazm. Proponował mi również kiedyś zilustrowanie jego przyszłego zbiorku wierszy dla dzieci. Tego już niestety nie udało nam się zrealizować.

107

4. Zakończenie

Celem mojej pracy dyplomowej było przedstawienie życia, działalności, a przede wszystkim twórczości poety zaolziańskiego Jana Pyszki. Wybrałam ten temat, ponieważ dotychczas dorobek J. Pyszki nie został obszernie skompletowany i opisany. Warto również wspomnieć, iż poeta pochodził z tej samej wioski i tej samej rodziny co ja, a to pomogło mi dotrzeć do materiałów, do których inna osoba nie miałaby dostępu. Mam na myśli przede wszystkim rękopisy, wiersze, które nie zostały wydane, wycinki artykułów lub fotografie. W pierwszym rozdziale opisałam sytuację w regionie nazywanym Śląsk Cieszyński, który od dawna był terenem przenikania się kultur i mieszania narodów, przede wszystkim polskiego, czeskiego i niemieckiego, a także stanowił przedmiot sporów pomiędzy tymi narodami. Przedstawiłam tło historyczne i warunki, w których kształtowała się narodowość ludzi, zamieszkujących te tereny od czasów średniowiecza aż po dzień dzisiejszy. Następnie przytoczyłam informacje dotyczące życia kulturalnego, na początku omawiając termin „Zaolzie“. Termin ten zaczął być używany od połowy lat dwudziestych XX wieku, najpierw w języku potocznym, w publicystyce, później w literaturze naukowej. Oznacza tereny „za Olzą”, które w roku 1920 przyłączone zostały do Czechosłowacji. Od tego momentu zaczęto określać kulturę i literaturę wspomnianego regionu terminem „zaolziańska“. Jak napisałam w dalszych rozdziałach, kultura Polaków na Zaolziu od zawsze koncentrowała się wokół różnych organizacji, w czasach międzywojennych nie było inaczej. Najważniejszym zadaniem było utrzymanie języka polskiego i polskiego szkolnictwa, a to zadanie należało przede wszystkim do Macierzy Szkolnej dla Śląska Cieszyńskiego, która powstała już w 1885 roku. Po drugiej wojnie światowej życie kulturalne skupiło się wokół gazety „Głos Ludu”, a w 1947 roku został założony Polski Związek Kulturalno-Oświatowy (PZKO). Przy PZKO utworzona została Sekcja Literacko-Artystyczna (SLA). Jej członkami byli m. in. tacy artyści jak: Paweł Kubisz, Władysław Pasz, Franciszek Świder i inni. W 1949 roku zaczął wychodzić miesięcznik „Zwrot“, potem powstały pierwsze wydawnictwa książkowe SLA. W 1990 roku został powołany do życia

108

Kongres Polaków w Republice Czeskiej, który w dzisiejszych czasach zrzesza wszystkie polskie organizacje. Krótki rozdział poświęciłam również gwarze cieszyńskiej. Używanie tej gwary, potocznie nazywanej „po naszymu”, stanowi nie tylko część składową kultury językowej Zaolzian, jej znaczenie w dużej mierze odbija się też w literaturze regionalnej. Pojawia się również w niektórych wierszach Jana Pyszki. W dziale poświęconym literaturze zaolziańskiej mapowałam rozwój twórczości polskich poetów i prozaików pochodzących z lewego brzegu Olzy. Edmund Rosner rozpoczyna periodyzację literatury po roku 1920, a następnie dzieli ją na pięć odcinków czasowych, należy jednak wspomnieć, że literaturę tworzono już przed pierwszą wojną światową, i to przede wszystkim dzięki twórczości ludowej. Od 1848 roku zaczął pojawiać się „Tygodnik Cieszyński” i w związku z tym zaczyna się mówić o właściwej literaturze cieszyńskiej. Ważną postacią jest Jan Kubisz, nauczyciel i poeta, który zapisał się w historii tej literatury między innymi jako autor wiersza Do Olzy oraz Pamiętnika starego nauczyciela. W 1937 roku powstał Śląski Związek Literacko-Artystyczny, którego prezesem tymczasowym został Karol Berger, a na pierwszym walnym zebraniu na prezesa wybrano Pawła Kubisza, czołowego poetę lewobrzeżnego Śląska Cieszyńskiego. Członkami ŚZLA byli wszyscy wybitni pisarze Zaolzia. Jak napisałam w następnej części mojej pracy, literatura rozwijająca się w czasach międzywojennych była jednym z istotnych składników literatury śląskiej, określanej jako „literatura cieszyńska“ i należała do nurtu kulturowego zwanego regionalizmem. Regionalizm i wartości patriotyczno-narodowe z czasem zaczęły się z tej literatury wytracać. W 1956 roku wydana została antologia poetycka SLA nazwana Pierwszy lot, w której zadebiutowali przedstawiciele nowego pokolenia nawiązującego do współczesnych nurtów poetyckich w Polsce. Po stronie nowej generacji stanął między innymi także Jan Pyszko. W latach dziewięćdziesiątych powstały nowe organizacje i inicjatywy twórcze. W 1990 r. założono Zrzeszenie Literatów Polskich w CSRF (ZLPC), zaś w 1989 roku założono Kawiarenkę „Pod Pegazem”, z którą silnie związany był J. Pyszko. W głównym rozdziale skoncentrowałam się już na dorobku artystycznym Jana Pyszki. Autor zaczął pisać poezję około roku 1969, przedtem udzielał się w różnych

109

organizacjach jako animator kultury zaolziańskiej, a także jako tłumacz, przede wszystkim z języka słowackiego, który znał dzięki studiom na uczelni słowackiej. Na początku przytoczyłam więc w skrócie informacje na temat jego życia i działalności w szkolnictwie i organizacjach, następnie mapowałam jego biografię twórczą. Tutaj cytowałam niektórych krytyków, którzy interesowali się symboliką w poezji Pyszki, dotyczącą przede wszystkim krajobrazu beskidzkiego, domu rodzinnego, ale również zwracali uwagę na nawiązania poety do nurtu poezji lingwistycznej. W osobnych rozdziałach opisałam i analizowałam jego poszczególne zbiory: Pękniętą pieczęć, Potoki, Słowa jak kamienie, Żarna i Kamyki światła. Na tym skupiłam się najbardziej, ponownie omawiając symbolikę domu rodzinnego, choć dodałam również wybory poezji (na przykład Strzałą zieloną po...) oraz almanachy i antologie, w których poezja Pyszki się pokazywała przed jego debiutem książkowym. Osobny rozdział poświęciłam jego działalności translatorskiej, gdzie na wstępie opisałam działalność przekładową na Zaolziu. Jan Pyszko był tłumaczem języka czeskiego i słowackiego. Wymieniam najważniejsze jego prace, wśród nich debiut teatralny poety-tłumacza – sztukę Gorący ziemniak, czyli Przypowieść o Janosiku Mikuláša Kočana. Nie mogłam zapomnieć również o tłumaczeniu wierszy Vlastimila Kovalčíka (którego twórczość często określana jest terminem „poezjozofia“), zebranych w zbiorze Klucz światła. Rozdział koncentrujący się na problematyce literackiej Kawiarenki „Pod Pegazem“ składa się z trzech części, gdzie mapowałam pomysł, początki i dalsze losy KpP. Pierwsza edycja kawiarenki literackiej odbyła się 26 maja 1989 roku i prowadzona była przez Jana Pyszkę i Wilhelma Przeczka, a roli recytatora podjął się Karol Suszka. Następnie przytoczyłam informacje dotyczące kilku ważniejszych edycji, a na koniec dodałam niektóre wpisy gości, które odtwarzają nastój panujący na spotkaniach poetyckich. Pod koniec pracy zamieściłam rozdział, w którym przytaczając noty krytyczne oraz nekrologi i wspomnienia podsumowuję całą twórczość, a także działalność animatorską Jana Pyszki. Cytowałam oceny grafika Zbigniewa Kresowatego, Władysława Hendzela, Jacka Kolbuszewskiego, ale także Libora Martinka czy

110

Františka Všetički. Skompletowałam fragmenty artykułów, które pojawiły się w gazetach i czasopismach po śmierci Pyszki; ich autorami byli znajomi i przyjaciele poety. Chodzi na przykład o Jacka Sikorę czy Kazimierza Kaszpera, Bohdana Urbankowskiego i Harrego Dudę, który nadesłał na pogrzeb wiersz dedykowany Pyszce. Udało mi się zdobyć zapis mowy pogrzebowej Janusza Wójcika, współorganizatora Najazdów Poetów na Brzeg, wygłoszonej podczas uroczystości pogrzebowych w Nawsiu. Pod koniec pozwoliłam sobie przytoczyć kilka własnych wspomnień. Sądzę, że dzięki temu rozdziałowi udało mi się przedstawić Jana Pyszkę nie tylko jako artystę i społecznika, ale też jako człowieka. Praca miała przede wszystkim podkreślić miłość Jana Pyszki do miejsca, w którym się urodził, wyrastał i żył. Zebranie w jednym spisie informacji i analiz dotyczących życia i twórczości poety pokazało, że choć Jan Pyszko rozpoczął twórczość stosunkowo późno, pozostawił po sobie niemały dorobek literacki. Można powiedzieć, że ta praca pomoże przybliżyć ten dorobek szerszemu gronu czytelników.

111

5. Resumé

Magisterská diplomová práce s názvem Jan Pyszko – poeta, tłumacz i animator kultury se zabývá životem, působením v kulturní oblasti, ale především dílem zaolžanského básníka Jana Pyszka. Vybrala jsem si toto téma z toho důvodu, že práce J. Pyszka nebyla do dnešní doby zpracována a zkompletována v takovém rozsahu. Ráda bych také podotkla, že Pyszko pocházel ze stejné obce i rodiny jako já, a to mi umožnilo přístup k materiálům, ke kterým by se jiná osoba nedostala. Jedná se především o rukopisy, hlavně nevydaných básní, jako jsou na příklad skladby určené dětem, dále jsou to výstřižky článků z novin, ke kterým není jednoduchý přístup, a samozřejmě fotografie z rodinných alb. V první kapitole jsem popsala situaci v regionu nazývaném Těšínské Slezsko, který byl odjakživa oblastí, kde se míchaly různé kultury a národy, hlavně tedy polské, české a německé, a také byl předmětem sporů mezi těmito národy. Prezentovala jsem historické pozadí a podmínky, ve kterých se tvořila národnost lidí, jež obývali tuto oblast od středověku až do dnešního dne. Dále jsem uvedla informace týkající se kulturního života a vysvětlila pojem „Zaolzie“. Tento pojem se začal používat od poloviny dvacátých let 20. století, nejprve v hovorovém jazyce, v publicistice, později také v literární vědě. Označuje terény „za Olzou“, které byly v roce 1920 připojeny k Československu. Od této chvíle byla kultura a literatura regionu označována pojmem „zaolžanská“. Jak jsem napsala v dalších kapitolách, kultura Poláků na Zaolží se odjakživa koncentrovala kolem různých organizací a ani v meziválečném období se to nezměnilo. Nejdůležitějším úkolem bylo zachování polského jazyka a polského školství, a tento úkol patřil především organizaci Macierz Szkolna dla Śląska Cieszyńskiego, která vznikla již v roce 1885. Po druhé světové válce se kulturní život soustředil kolem novin „Głos Ludu“ a v 1949. roce byl založený Polski Związek Kulturalno-Oświatowy (PZKO). Při PZKO vznikla Sekcja Literacko-Artystyczna (SLA). Jejími členy byli mimo jiné tito umělci: Paweł Kubisz, Władysław Pasz, Franciszek Świder a jiní. V roce 1949 začal vycházet měsíčník „Zwrot” a bylo založeno první vydavatelství SLA. V roce 1990

112

vznikl Kongres Polaków w Republice Czeskiej, který v dnešní době sjednocuje všechny polské organizace. Krátkou kapitolu jsem také věnovala těšínskému nářečí. Používání tohoto nářečí, obecně nazývaného „po naszymu”, není pouze částí jazykové kultury, jeho význam se ve velké míře odráží v regionální literatuře. Objevuje se také v některých básních Pyszka. V části, která se soustřeďuje na zaolžanskou literaturu, jsem zmapovala vývoj tvorby polských básníků a prozaiků, pocházejících z levého břehu řeky Olzy. Edmund Rosner začíná periodizaci literatury po roce 1920, dále ji pak dělí na pět časových úseků, je ale třeba zmínit, že literatura vznikala již před první světovou válkou, a to především díky lidové tvorbě. Od 1948. roku začal vycházet „Tygodnik Cieszyński” a právě od tohoto roku se začíná mluvit o těšínské literatuře. Důležitou osobností je Jan Kubisz, učitel a básník, který se zapsal do historie této literatury mimo jiné díky básni Do Olzy, jež se později stala neoficiální hymnou Zaolží, a také díky knize Pamiętnik starego nauczyciela. V roce 1937 vznikl „Śląski Związek Literacko-Artystyczny”, jehož předsedou se stal Karol Berger a na prvním shromáždění byl jako předseda zvolen Paweł Kubisz, neznámější básník Těšínského Slezska na levém břehu Olzy. Členy ŚZLA se stali všichni vynikající spisovatelé Zaolží. Jak jsem napsala v další části mé diplomové práce, literatura, která se rozvíjela v meziválečném období, byla jednou z důležitých složek slezské literatury, označované jako „těšínská literatura” a patřila ke kulturnímu směru zvanému regionalismus. Regionalismus a patrioticko-národní hodnoty se ale začaly časem z literatury vytrácet. V roce 1956 se ukázala poetická antologie SLA nazvána Pierwszy lot, a zde debutovali představitelé nové generace, jež navazovala na současné básnické směry v Polsku (související s časopisem „Współczesność”). Na stranu nové generace se postavil mimo jiné i Jan Pyszko. V devadesátých letech vznikaly nové organizace a tvůrčí podněty. V roce 1990 byl založen spolek Zrzeszenie Literatów Polskich v CSSR (ZLPC), v roce 1989 byla založena Kavárnička „Pod Pegasem”, se kterou byl silně svázán J. Pyszko. V hlavní kapitole jsem se již soustředila na uměleckou práci Jana Pyszka. Autor začal psát poezii kolem roku 1969, dříve byl však členem různých zaolžanských

113

organizací a pracoval jako kulturní animátor, a také jako překladatel, hlavně ze slovenského jazyka, který znal díky studiím na slovenské vysoké škole. Na začátku jsem tedy krátce uvedla informace týkající se jeho života a působení ve školství a organizacích, dále jsem zmapovala tvůrčí biografii. Zde jsem citovala některé kritiky, kteří se zajímali o symboliku v Pyszkově poezii, jeho inspirace a vzory (mezi něž patřil na příklad Wilhelm Przeczek), ale také poukazovali na básníkův vztah ke směru nazývanému lingvistická poezie. V samostatných bodech jsem popsala a analyzovala jednotlivé Pyszkovy básnické sbírky: Pęknięta pieczęć, Potoki, Słowa jak kamienie, Żarna a Kamyki światła. Nejvíc jsem se soustředila právě na tuto část, kdy jsem opět popsala symboliku rodinného domu, lásku k polské vlasti a polskému jazyku, ale také navazování básníka na lingvistickou poezii. Také jsem přidala výběry básní (na příklad Strzałą zieloną po..., která vyšla v několika verzích, vzhledem k vyprodání předešlých kusů), a také almanachy a antologie, ve kterých se poezie Pyszka ukazovala před jeho knižním debutem. Další samostatnou kapitolu jsem věnovala jeho práci překladatele, kdy jsem v úvodu popsala působení překladatelů na Zaolží. Jan Pyszko byl překladatelem českého a slovenského jazyka. Zmínila jsem jeho nejdůležitější práce, jako třeba překlad písní pro školní sborník, samozřejmě překlady umělecké tvorby, a hlavně tedy jeho debut na profesionální scéně – hru Gorący ziemnia, czyli Przypowieść o Janosiku Mikuláše Kočana. Nemohla jsem zapomenout také na jeho překlad básní Vlastimila Kovalčíka (jenž často ve své tvorbě spojuje poezii a filozofii), které vyšly ve sbírce Klucz światła. Kapitola, která se soustřeďuje na problematiku literární Kavárničky „Pod Pegasem” je rozdělena do tří částí, kde jsem popsala nápad, začátky a další osudy KpP. První setkání v rámci literární kavárny se odehrálo 26.5.1989. Vedl ji Jan Pyszko a Wilhelm Przeczek a recitátorem se stal Karol Suszka. Dále jsem popsala několik nejdůležitějších setkání, přidala jsem také několik citátů osob, jež se kavárniček zúčastnily a díky tomu jsem mohla alespoň částečně přiblížit atmosféru, jež v době konání KpP panovala. Na konec mé diplomové práce jsem přidala kapitolu, v níž jsem uvedla citace kritických pohledů, nekrology a vzpomínky, jež shrnují tvorbu a kulturně animační

114

působení Jana Pyszka. Citovala jsem hodnocení grafika Zbigniewa Kresowatého, Władysława Hendzela, Jacka Kolbuszewského, Libora Martinka nebo Františka Všetičky. Zkompletovala jsem úryvky článků, které se objevily v různých novinách a časopisech po smrti Pyszka; autory byli básníkovi známí a přátelé. Jedná se na příklad o Jacka Sikoru a Kazimierza Kaszpera, Bohdana Urbankovského a Harryho Dudu, jenž na pohřeb poslal báseň věnovanou Pyszkovi. Podařilo se mi sehnat zápis proslovu Janusza Wójcika, jednoho z organizátorů setkání Najazd Poetów na Brzeg, který přednesl na pohřbu Jana Pyszka. Nakonec jsem si dovolila přidat několik vlastních vzpomínek. Soudím, že táto kapitola pomohla ukázat Jana Pyszka nejen jako umělce a kulturního animátora, ale také jako člověka. Tato diplomová práce měla především poukázat na to, jak velká byla láska Jana Pyszka k místu, ve kterém se narodil, vyrůstal a žil. Sebrání informací a analýz týkajících se života a díla básníka v jednom spisu ukázalo, že i když autor začal psát poezii relativně pozdě, stihl ještě vytvořit kvalitní literární odkaz. Dá se říct, že tato práce pomůže jeho tvorbu přiblížit širšímu okruhu čtenářů.

115

6. Bibliografia

Bibliografia podmiotowa

Zbiory: Pyszko, Jan. Pęknięta pieczęć. Kielce 1988. Pyszko, Jan. Potoki. Opole, 1993. Pyszko, Jan. Słowa jak kamienie. Warszawa, 1993. Pyszko, Jan. Żarna. Tarnów – Czeski Cieszyn, 1998. Pyszko, Jan. Kamyki światła. Nawsie, 2005.

Wybory: Pyszko, Jan. Puklá pečeť polibků. Tłum. František Všetička. Olomouc: Votobia, 1998. Pyszko, Jan. Strzałą zieloną po słońce. Kraków: Insomnia, 2001 Pyszko, Jan. Strzałą zieloną po... Kraków, 2002. Pyszko, Jan. Strzałą zieloną po... Kraków, 2004.

Almanachy i antologie: III Najazd Poetów na Zamek Piastów Śląskich. Red. Tadeusz Soroczyński, Janusz Wójcik. Brzeg, 1992. Nocny list k Krakowa. Red. Busław S. Kunda. Kraków, 1990. Odnajdywanie siebie. Red. Kazimierz Kaszper. Czeski Cieszyn, 2003. Poezja bez granic. Red. Janusz Wójcik. Brzeg, 1997. Poézia na pomedzí. Red. Marián Hatala. Bratislava 1997. Pojednanie. Red. Wilhelm Przeczek. Czeski Cieszyn, 1995. Punkt zwrotny. Red. Wilhelm Przeczek. Czeski Cieszyn, 1987. Z biegiem Olzy. Red. Tadeusz Kijonka. Katowice, 1990. Z tej ziemi. Red. Janusz Gaudyn. Trzyniec. Zaproszenie do źródła. Red. Czesław Niedzielski. Toruń. Znad Wilii, Olzy i dalszych rzek. Red. Bohdan Urbankowski. Warszawa, 1997.

Tłumaczenia: Kovalčík, Vlastimil. Klucz światła. Kraków, 1998.

Artykuły: Pyszko, Jan. „Bajkoteka w nawiejskiej szkole“. Zwrot, 1995, nr 9, s. 34-35. Pyszko, Jan. „Kwitnące ogrody“. Zwrot, 1997, nr 6, s. 6-11. Pyszko, Jan. „Mój przyjaciel Harry“. Głos Ludu, Jemioła nr 95. Pyszko, Jan. „Msza wielkanocna Stanisława Boguni“. Zwrot, 1993, nr 7, s. 34-36. Pyszko, Jan. „O słowie żywym medytacji chwila“. Zwrot, 1983, nr 4. s. 28-29. Pyszko, Jan. „Słowo znad Olzy“. Zwrot, 1996, nr 3, s. 58-60. Pyszko, Jan. „Tchnienia wiosny spalone majowym mrozem“. Zwrot, 1994, nr 8, s. 7- 10. Pyszko, Jan. „Wilhelm Przeczek: ‚Nie ma zaolziańskije literatury“. Zwrot, 1993, nr 10, s. 55-56.

116

Pyszko, Jan. „Wspomnienie“. Zwrot, 1992, nr 11, s. 42-44. Pyszko, Jan. „Ziarna“. Zwrot, 1993, nr 10. s. 28-31. i Zwrot, 1993, nr 11, s. 40-42. Pyszko, Jan. „II Spotkania teatralne PZKO ‚Wędrynia ´86‘“. Zwrot, 1986, nr 9, s. 9- 12.

Bibliografia przedmiotowa

Monografie: Martinek, Libor. Identita v literatuře českého Těšínska. Vybrané problémy. Opava: Slezská univerzita, 2009. Martinek, Libor. Polská poezie českého Těšínska po roce 1920, Opava: Slezská univerzita, 2006. Martinek, Libor. Polská literatura českého Těšínska po roce 1945. Opava: Slezská univerzita, 2004. Martinek, Libor. Życie literackie na Zaolziu 1920-1945. Kielce: STON 2, 2008. Rosner, Edmund. Literatura polska z czeskiego Śląska. Cieszyn: Uniwersytet Śląski, 1995. Sikora, Władysław. Pisarze Zaolzia. Czeski Cieszyn: Olza, 1992 Sikora, Władysław. W górę doliny. Zaolziańscy ludzie pióra. Czeski Cieszyn: Olza, 1992. Wroczyński, Tadeusz. Literatura polska po 1939 roku. Warszawa: Wydawnictwa szkolne i pedagogiczne, 1993.

Prace zbiorowe: Korzenie Zaolzia. Red. Stanisław Zahradnik, Marek Ryczkowski. Warszawa – Praga – Trzyniec: Wydawnictwo PAI-press, 1992. Krótki zarys historii Śląska Cieszyńskiego. Red. Józef Szymeczek, Roman Kaszper. Bolzano, 2006. Kultura Zaolzia 1920-1999. Red. Mirosława Pindor. Cieszyn, 1992. Mniejszości narodowe na Śląsku Cieszyńskim dawniej i dziś. Red. Irena Kufová. Český Těšín: Pedagogické centrum pro polské národnostní školství, 2001. Poláci na Těšínsku. Studijní materiál. Ed. Roman Kaszper, Bohdan Małysz. Czeski Cieszyn: Kongres Polaków w Republice Czeskiej, 2009.

117

Polskie dzieje od czasów najdawniejszych do współczesności. Red. Anna Suchenia- Grabowska, Eugeniusz Cezary Król. Warszawa, PWN, 1994. Současné vztahy české a polské literatury. Sborník z mezinárodní vědecké konference. Red. Oldřich Šuler, Libor Martinek. Opava: Slezská univerzita., 2001. Suita zaolzianska. Red. Mieczysław Bucik, Marek Karp, Tadeusz Soroczyński, Bernard Waleński. Opole: Opolskie Towarzystwo Kulturalno-Oświatowe, 1985. Zarys dziejów Śląska Cieszyńskiego. Red. Mečislav Borák, Dan Gawrecki. Ostrava: Advertis, 1992.

Czasopisma i roczniki: Biernat, Adam. „Stosunki polsko-czechosłowackie na przełomie wojny i pokoju“. Zwrot, 2002, nr 1. s. 10-14. Hendzel, Władysław. „Poetycki kunszt Jana Pyszki“. Zwrot, 1995, nr 9, s. 55-57. Kaszper, Kazimierz. „Ostatnie pożegnanie“. Zwrot, 2008, nr 9, s. 38. Kaszper, Kazimierz. „Rzeźbić człowieka słowem“. Głos Ludu, 2005, 13 wrzesień, s. 5. Kresowaty, Zbigniew. „Pomiędzy przeszłością i przyszłością“. Metafora, 2002-2001, nr 44-46. Kunda, Bogusław Sławomir. „Polska literatura na Zaolziu“. Miesięcznik literacki, 1981, nr 3. Martinek, Libor. „Básník z Potoků – Jan Pyszko“. Těšínsko, 2007, nr 2, s 12-17. Martinek, Libor. „Poeta z Potoków“. Zwrot, 2008, nr 10, s. 40-41. Martinek, Libor. „Pronikání zaolžanské literatury do podvědomí českých čtenářů po roce 1920“. Těšínsko, 2002, nr 1, s. 15-20. Martinek, Libor. „Współczesna działalność przekładowa polskich pisarzy zaolziańskich“. Zwrot, 1997, nr 12, s. 35-41. Pavera, Libor. „Mosty přes hranici“. Alternativa Plus, 2003, nr 1-2, s. 30-34. Pavera, Libor. „Třetí mezinárodní setkání básníků a kritiků“. Noviny Slezské univerzity. 2002, nr 1, s. 30. Przeczek, Wilhelm. „Poeta z ‚Potoków‘“. Zwrot, 1995, nr 9, s. 54-55. Rajski, Bogusław. „Sejmik teatralny w Czeskim Cieszynie“. Zwrot, 1987.

118

Rosner, Edmund. „Literatura na Zaolzí“. Tłum. D. Šajtar, Alternativa Nova, 1997, nr 9. s. 466-471. Rosner, Edmund. „Od regionalizmu do uniwersalizmu“. Ruch literacki, 1988, z. 1-2. Rosner, Edmund. „Trzeci tomik Jana Pyszki“. Zwrot, 1994, nr 9., s. 68-69. Rudnik, Czesława. „Organizacje literatów zaolziańskich“. Zwrot, 2005, nr 3, s. 3-9. Sajdok, Gustaw. „Co słychać w światku literackim?“. Zwrot, 1993, nr 4, s. 60-61. Sikora, Jacek. „Dziś żegnamy poetę“. Głos Ludu, 2008, 4 wrzesień, s. 3. Sikora, Władysław. „Arkusz poetycki Jana Pyszki“. Zwrot, 1988, nr 8., s. 60-61. Sikora, Władysław. „Najazd na Brzeg“. Zwrot, 1991, nr 12, s. 44-45. Sikora, Władysław. „O Janie Pyszce“. Głos Ludu, 2008, s. 3. Soroczyński, Tadeusz. „Jano z Potoków“. Tygodnik Prudnicki, 2008, nr 37. Szewczyk, Wilhelm. „Zaolziańsie dialogi literackie“. Trybuda Robotnicza, 1972, nr 7. Šajtar, Drahomír. „Polská literatura na našem Těšínsku a její kontakty s literaturou celopolskou“. Alternativa Nova, 1998, nr 9-10, s. 391-393. Šajtar, Drahomír. „Třikrát Jan Pyszko“. Alternativa Plus, 1999, nr 1-2, s. 114-115. Urbanec, Jiří. „Básník Jan Pyszko“. Vlastivědné listy, 1995, nr 2, s. 35-36. Urbankowski, Bohdan. „Poeta z trudniejszego brzegu rzeki“. Gazeta Polska, 2008, 24 wrzesień, s. 22-23. Všetička, František. „Básník zpod Kozubové“. Alternativa nova, 1998, nr 9-10, s. 407-410. Všetička, František. „Jan Pyszko“. Texty, 1999, nr 7, s. 6-7. Všetička, František. „Poeta spod Kozubowej“. Zwrot, 1998, nr 4. s. 32-33. Všetička, František. „Jan Pyszko: polský básník zpod hory Kozubové“. Olomoucký den, 2005, nr 219, s. 7. Zarzeczny, Bolesław. „Za Olzą wiosna?“. Śląsk, 1986, nr 1.

(Er) „Antologia wierszy zaolziańskich“. Zwrot, 1991, nr 6, s. 67.

Bibliografia dotycząca Kawiarenki „Pod Pegazem“: Pyszko, Jan. Kawiarenka „Pod Pegazem“ 1989-2002. Jabłonków 2003. Kronika Kawiarenki „Pod Pegazem“ I-IV

119

Kaszper, Kazimierz. „Pegazy do broni!“, Głos Ludu, 2005, 25 październik, s. 5. Pyszko, Jan. „Jabłonkowska ‚Kawiarenka pod Pegazem‘“. Zwrot, 1992, nr 12, s. 28- 33. Pyszko, Jan. „Jablunkowska ‚Kawiarenka pod Pegazem‘“. Alternativa Nova, 1997, nr 3, s. 132-133. Pyszko, Jan. „U Pegase“. Alternativa Nova, 1998, nr 9-10., s. 424-426. Rudnik, Czesława. „Literackie spotkania w Jabłonkowie“. Zwrot¸ 2002, nr 9, s. 62- 63. Sikora, Jacek. „Jan Pyszko żegna się z Kawiarenką ‚Pod Pegazem‘, ale... nie do końca“. Głos Ludu, 2004, nr 91, s. 5. Sikora, Jacek. „‘Pegaz‘ powraca? I to z Wysockim!“. Głos Ludu, 2010, nr 134, s. 7. Vrla, Leopold. „Kawiarenka pod Pegazem 1989-2002“. Alternativ Plus, 2003, nr 3-4, s. 113-114. (SB) „Kawiarenka pod Pegazem 1989-2002“. Zpravodaj občanského střediska OS, 2003, nr 15, s. 12

Przypisy i noty: Czajkowski, Mieczysław. „Słowa nie gubią piór“. [w:] Pyszko, Jan. Strzałą zieloną po..., Kraków 2004 Gawlik, Stanisław. „Posłowie“. [w:] Pyszko, Jan. Kamyki światła. Nawsie 2005. Grabowski, Andrzej. „Posłowie“. [w:] Pyszko, Jan. Żarna. Tarnów 1998. Humel, Aleksandra. „Zdaniem obserwatorki“. [w:] Pojednanie, Czeski Cieszyn, 1995. Kaszper, Kazimierz. „Cztery dekady“. [w:] Kaszper, Kazimierz. Odnajdywanie siebie. Czeski Cieszyn, 2003. Kijonka, Tadeusz. „Płyniesz Olzo...“. [w:] Z biegiem Olzy. Katowice, 1990. Kolbuszewski, Jacek. Fragment recenzji zbioru Słowa jak kamienie. [w:] Pyszko, Jan. Słowa jak kamienie. Warszawa, 1993. Kunda, Bogusław Sławomir. „Od autora wyboru“. [w:] Nocny list z Krakowa. Wiersze poetów z Zaolzia. Kraków, 1990.

120

Kunda, Bogusław Sławomir. „Zdaniem obserwatora“. [w:] Punkt zwrotny. Czeski Cieszyn, 1987. Niedzielski, Czesław. „Przedsłowie“ i „Posłowie“. [w:] Zaproszenie do źródła. Toruń. Przeczek, Piotr. „Punk zwrotny“. [w:] Punkt Zwrotny. Czeski Cieszyn, 1987. Przeczek, Wilhelm. „Potoki płyną do morza“. [w:] Pyszko, Jan. Potoki. Opole, 1993. Sajdok, Gustaw. „Pojednanie“. [w:] Pojednanie. Czeski Cieszyn, 1995. Soroczyński, Tadeusz. „Poezja nie zna granic“. [w:] III Najazd Poetów na Zamek Piastów Śląskich. Brzeg, 1992. Šajtar, Drahomír. „Poeta Jan Pyszko“. Tłum. Irena Pyszko [w:] Pyszko, Jan. Strzałą zieloną po..., Kraków 2004. Všetička, František. „Básnik zpod Kozubové“. [w:] Pyszko, Jan. Puklá pečeť polibků. Olomouc, 1998. Wójcik, Janusz. „Posłowie“. [w:] Poezja bez granic. Brzeg 1997. Noty. [w:] Pyszko, Jan. Strzałą zieloną po..., Kraków 2004.

Rękopisy: Przeczek, Wilhelm. Powroty do miejsca na ziemi. Przeczek, Wilhelm. Jan Pyszko „Potoki“. 1991. Wójcik, Janusz. Pożegnanie Jana z Potoków. 2008.

Prace: Buchtová, Renata. Postać zbójnika Ondraszka w literaturze Śląska Cieszyńskiego. Brno: Masarykova univerzita v Brně, 2009. Raszka, Roman. Mowa zaolziańskich Polaków. Brno: Masarykova univerzita v Brně, Brno, 2009. Sztefková, Petra. Spolková činnost Poláků na Těšínsku. Brno: Masarykova univerzita v Brně, Brno. 2009.

Słowniki i encyklopedie: Oliva, Karel. Polsko-český slovník. I, II, Praha, 1995. Siatkowski, Janusz, Basaj, Mieczysław. Słownik czesko-polski. Warszawa, 2002.

121

Sierotwiński, Stanisław. Słownik terminów literackich. Wrocław ,1986.

Strony internetowe: http://blog.jedzok.com http://pl.wikipedia.org http://polska-szkola.pl http://putzlacher.net/avion

122

7. Załączniki

123

7.1 Rękopisy

Obr. 1. Jan Pyszko: Dom na Potokach, (rękopis).

124

Obr. 2. Jan Pyszko: Słoneczkiem na Potoki, rękopis, 2001.

125

Obr. 3. Jan Pyszko: Na uroczystą chwilę szwagra Karola, rękopis, 2000.

126

Obr. 4. Jan Pyszko: Zuzce Pawłowej, kochanej Bratowej! Na Dostojny Jubileusz, rękopis, 1991.

127

Obr. 5. Jan Pyszko: Na Potokach, rękopis, 1983.

128

Obr. 6. Jan Pyszko: Jogalinga Balajogapradipika albo Joga dla dzieci, rękopis.

129

Obr. 7. Jan Pyszko: Pod dachem nieba, rękopis.

130

7.2 Okładki zbiorów

Obr. 1. Brożurka wydana przez Grupę Literacką ´63.

131

Obr. 2. Jan Pyszko: Pęknięta pieczęć, Kielce, 1988.

132

Obr. 3. Jan Pyszko: Potoki, Opole, 1993.

133

Obr. 4. Jan Pyszko: Słowa jak kamienie, Warszawa, 1993.

134

Obr. 5. Jan Pyszko: Żarna, Tarnów – Czeski Cieszyn, 1998.

135

Obr. 6. Jan Pyszko: Wiersze wybrane – Strzałą zieloną po…, Kraków, 2002.

136

Obr. 7. Jan Pyszko: Wiersze wybrane – Strzałą zieloną po…, Kraków – Jabłonków, 2004.

137

Obr. 8. Jan Pyszko: Puklá pečeť polibků, tłumaczenie: František Všetička, Votobia, 1998.

138

Obr. 9. Vlastimil Kovalčík: Klucz światła, tłumaczenie: Jan Pyszko, Kraków, 1998.

139

7.3 Dokumenty Kawiarenki „Pod Pegazem“

Obr. 1. Jan Pyszko: Kawiarenka pod Pegazem 1989-2002, Jabłonków 2003, przednia okładka.

140

Obr. 2. Jan Pyszko: Kawiarenka pod Pegazem 1989-2002, Jabłonków, 2003, tylna okładka.

141

Obr. 3. Wilhelm Przeczek: Kawiarenka „Pod Pegasem“ [w:] Pyszko, Jan: Kawiarenka pod Pegazem 1989-2002, Jabłonków 2003, tylka okładka (wnętrze).

142

143

Obr. 4-7. Chronologia Kawiatrenek „Pod Pegazem“[w:] Pyszko, Jan: Kawiarenka pod Pegazem 1989-2002, Jabłonków, 2003, s. 225-229.

144

Obr. 8.

Obr. 9.

145

Obr. 10.

Obr. 11.

146

Obr. 12.

Obr. 13.

147

Obr. 14.

[w:] Pyszko, Jan: Stolik Zatrzymanego Kadru [w:] Kawiarenka pod Pegazem 1989-2002, Jabłonków, 2003,

148

7.4 Fotografie

Obr. 1. (Z prawej) Jan Pyszko z bratem Pawłem i matką Zuzanną. Źródło: archiwum rodzinne.

149

Obr. 2. (Z prawej) Jan Pyszko z bratem Pawłem. Źródło: archiwum rodzinne.

Obr. 3. (Z prawej) Jan Pyszko z żoną Ireną, córką Miriam i rodziną. Źródło: archiwum rodzinne.

150

Obr. 4. Jan Pyszko z rodzeństwem. (Z prawej) Józef, Zuzanna, Jan, Anna, Paweł. Źródło: archiwum rodzinne.

151

Obr. 5. Jan Pyszko. Fot. Franciszek Bałon. Źródło: Těšínsko, 2007/2.

152

Obr. 6 i 7. Obraz domu rodzinnego Jana Pyszki (olej na płótnie, autor nieznany) i wiersz Jana Pyszki Dom na Potokach (rękopis) na tylnej stronie.

153