Compiègne 1940 Klęska Francji W Recepcji I Postawach Społeczeństwa Polskiego
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
Compiegne 1940 Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Narodowej w Krakowie Prace Monograficzne nr 567 Jacek Chrobaczyński Compiègne 1940 Klęska Francji w recepcji i postawach społeczeństwa polskiego Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego Kraków 2010 Recenzent prof, dr hab. Wojciech Rojek © Copyright by Jacek Chrobaczyński & Wydawnictwo Naukowe UP, Kraków 2010 redaktor Urszula Lisowska projekt okładki Marek Sajduk ISSN 0239-6025 ISBN 978-83-7271-616-3 Redakcja/Dział Promocji Wydawnictwo Naukowe UP 30-084 Kraków, ul. Podchorążych 2 tel./fax (12) 662-63-83, tel. (12) 662-67-56 e-mail: [email protected] Zapraszamy na stronę internetową: http://www.wydawnictwoup.pl druk i oprawa Zakład Poligraficzny UP, zam. 52/10 Żonie Wstęp Podobno u źródeł filozofii leżało zdziwienie. Myślę, że nie tylko „u źró deł filozofii”. Także i u źródeł tzw. momentu Compiegne 1940 roku w pew nym stopniu legło zdumienie. Zdumienie Europy, części jej państw i narodów, że oto najbardziej zwycięskie państwo w wielkiej wojnie 1914-1918 i jego armia poniosły z rąk Trzeciej Rzeszy i jej sojuszników niebywałą, spektaku larną wręcz klęskę. I na dodatek państwo to podpisało upokarzający rozejm, by nie rzec, haniebny, w istocie akt kapitulacji1. A przecież wiosna 1940 roku w walczącej już z Hitlerem Europie miała być czasem wielce symptomatycz nym, czasem zwycięstwa. Po klęsce wrześniowej Polski, po uaktywnieniu się wojennym Związku Sowieckiego (Polska, Finlandia) wydawało się, i to z dużą dozą pewności społecznej, że to najlepszy moment, by demokracje zachodnie, sojusznicy przegranych, zmobilizowały wszystkie swe siły, by pokonać faszyzm i jego „czerwoną” odmianę - komunizm. Wszak od 3 września 1939 roku przy najmniej Anglia i Francja były już w stanie wojny z Trzecią Rzeszą. A miały przecież, uważano to w „społecznej Europie” za pewnik, wsparcie Ameryki, co powinno wynik tego starcia przesądzać już na początku konfliktu. Stało się jed nak zupełnie inaczej. I właśnie zdumienie europejskich społeczeństw i państw to klucz do zrozumienia europejskiej wiosny 1940 roku, postrzeganej przez pryzmat postaw i zachowań społecznych. Kluczem do zrozumienia tego, co na zywam momentem Compiegne, jest właśnie spektakularna klęska Francji na oczach całej Europy. Rację ma niewątpliwie Tony Judt, gdy w swej najnowszej obszernej monografii poświęconej europejskim dziejom od roku 1945, stwier dza: „W ciągu sześciu traumatycznych tygodni [kampanii francuskiej - J.Ch.] główne punkty odniesienia w stosunkach pomiędzy państwami europejskimi zmieniły się na zawsze. Francja przestała być nie tylko Wielkim Mocarstwem, ale nawet mocarstwem, i pomimo wielkich wysiłków de Gaulle’a w następnych dziesięcioleciach nigdy już się nim nie stała”2. Choć część historyków, purystów metodologicznych pewnie zakwestionuje sens istnienia w historii (w procesie historycznym) tzw. momentów, zrozumiem to, ale niekoniecznie muszę podzie lać ten punkt widzenia. Społeczeństwu polskiemu po krwawym doświadczeniu września 1939 roku (1 i 17 września) i po pierwszych miesiącach okupacji zdawało się, że to, co wy rażała nadzieja w postaci znanego: „Słoneczko wyżej, Sikorski bliżej”, ziści się, 1 Formalnie Francja zawarta zarówno z Niemcami (22 czerwca 1940 roku), jak i z Wiochami (24 czerwca) układy rozejmowe, a nie akt kapitulacji. Jednakże często, nie tylko w literaturze wspo mnieniowej, ale i literaturze przedmiotu stosuje się pojęcie aktu kapitulacji. 2 T. Judt, Powojnie. Historia Europy od roku 1945, Poznań 2008, s. 142. i to szybko, i spektakularnie. Wrzesień 1939 stanowił dotkliwą ranę, ponie waż jego doświadczenie było krwawe - przegrane państwo i społeczeństwo, na co dzień okupowane, doświadczające na swojej ziemi obecności obcych wojsk, policji, administracji. Wrzesień też sprowadzał do trudnej do prze łknięcia, ale nad wyraz rzeczywistej codzienności klęski, zawieszenia pomię dzy „Nie oddamy nawet guzika” a „Zwycięstwo będzie, bo musi być, nasze”, codzienności zachowań czasem na pograniczu zdrady, donosu itd. Wrzesień pobudzał też do rozważań, dlaczego do klęski doszło, a przede wszystkim, kto jest za nią odpowiedzialny? To pytanie stawiali: nowy rząd RP na wychodź stwie (komisja kierowana przez prof. Bohdana Winiarskiego, która właśnie w maju 1940 roku rozpoczęła pierwsze przesłuchania), Polacy na obczyźnie, a przede wszystkim obywatele państwa polskiego w okupowanym kraju. Te dwie klęski, polska 1939 roku i francuska roku następnego, są, można zaryzykować stwierdzenie, równoważne. Pierwsza oznaczała dla Polaków fak tyczne załamanie się tak przecież niedawno z trudem i często w wewnętrznym konflikcie budowanych struktur państwowych, druga zaś zniweczenie nadziei na rychłą odbudowę. Było to tym bardziej dojmujące, że w opinii nie tylko wielu kręgów europejskich elit, ale także i tzw. szarego człowieka Francja w między wojniu była czołowym mocarstwem militarnym świata. Niemcy i Rosja zostały - przejściowo co prawda, ale jednak - wyeliminowane z tego grona w wyniku następstw pierwszej wojny światowej. Anglosasi zaś (Wielka Brytania i Stany Zjednoczone Ameryki) nigdy nie pretendowali do bycia potęgami lądowymi, a USA nie interesowało się szczególnie sytuacją geopolityczną na kontynencie europejskim. Japonia natomiast leżała na antypodach, a wzajemne zależności Cesarstwa i Europy także były dość wątłe. Stąd upadek Francji w roku 1940 oznaczał niemal koniec starego świata. Syndrom września 1939 roku ujawniał się więc w okresie po wrześniu z narastającą siłą. Poświęciłem temu zjawisku książkę, która w zamyśle miała być pierwszą częścią próby oceny postaw i zachowań społeczeństwa polskiego w związku z klęską3. Część drugą ma stanowić niniejsza pozycja, poświęcona polskiej recepcji klęski Francji w maju - czerwcu 1940 roku. Łączy je zarówno sposób spojrzenia, metodologia, jak i koncepcja. Ważnym elementem obu jest część kalendaryjna, swoiście i w specyficzny sposób zredagowana. Usytuowa na pomiędzy najważniejszymi analitycznymi rozdziałami ma być dokumenta cją społecznej codzienności, takiej, w jakiej państwo i społeczeństwo pomiędzy tymi datami rzeczywiście się znajdowało. Czego doświadczało, co było najważ niejszą cechą jego poczynań, sposobu myślenia, wreszcie zachowań, zarówno tych dobrych, szlachetnych, ale i narastających złych? Dlatego również i w tej książce część pierwszą stanowi próba analizy tego, co spotkało państwo i społeczeństwo zarówno we wrześniu 1939 roku, jak i zaraz po klęsce (rozdział I - Wrzesień 1939 i zaraz po wrześniu). Część dru gą stanowi dość obszerne, wspomniane, kalendarium, swoisty „dzień po dniu wojny i okupacji”. Jest jednak tak zredagowane, aby oddać nie tylko stan po- klęskowy, dramat strachu i śmierci, rozpamiętywania, konteksty międzywojnia, 3 Por. J. Chrobaczyński, „Nie okrył się niesławą Naród polski”. Społeczne aspekty września 1939 roku, Kraków 2002. okupacyjną politykę, ale również i to, co niekiedy było powodem do przeżywa nia nadziei, dawało sity do przeciwstawienia się, przetrwania, a nawet walki, było małą radością. Cezury czasowe, które obejmuje kalendarium, to: początek października 1939 roku, a więc tuż po ostatniej bitwie września, jak zazwyczaj w podręcznikach i nie tylko opisuje się bitwę pod Kockiem, oraz 22 czerwca 1941 roku, kiedy Trzecia Rzesza, kończąc z paktem Stalin-Hitler z sierpnia 1939 roku (i tajnym protokołem), rozpoczęła realizację zakrojonego na wielką skalę planu „Barbarossa” - agresji przeciwko Związkowi Sowieckiemu. Uwa żam bowiem, iż granice czasowe tzw. momentu Compiegne to właśnie ten okres. Agresja na Związek Sowiecki kończy definitywnie wojnę w skali europejskiej i rozpoczyna jej etap światowy (dopełnieniem oczywiście będzie 7 grudnia 1941 roku i wejście do wojny Stanów Zjednoczonych oraz Japonii). Książkę kończy rozdział poświęcony przede wszystkim nadziei na rychły koniec wojny i oku pacji. Nadziei związanej głównie z pozycją i miejscem Francji w rozpoczętym 1 września 1939 roku konflikcie. W mniejszym stopniu z Anglią, której pozycja w ocenie i opiniach społeczeństwa polskiego, w jakimś stopniu też i europej skiego, wzrośnie dopiero w obliczu francuskiej klęski w maju - czerwcu 1940 roku. Ten rozdział to też próba wniknięcia w myślenie społeczeństwa polskiego - Polaków, Żydów, Białorusinów i Ukraińców (Rusinów, jak niezbyt przyjaźnie tę mniejszość nazywano w międzywojnu), a także Litwinów itd. Można zatem powiedzieć, że ta książka jest raczej próbą wskazania naj ważniejszych problemów niż monograficznym ujęciem zagadnienia. Nie jest to całościowe ujęcie postaw i zachowań społeczeństwa polskiego w okresie 1939- 1941 i w następnych latach. Zastanawia, dlaczego jednak w polskiej historio grafii, zarówno krajowej, jak i emigracyjnej, poświęcono tysiące stron analizie lat wojny i okupacji: państwu i społeczeństwu, martyrologii, konspiracji, życiu codziennemu, kulturze, oświacie, gospodarce itd., ale wciąż brak rozprawy na wzór chociażby Społecznej historii Trzeciej Rzeszy pióra Richarda Grunberge- ra4. Wciąż też brak w polskiej bibliografii socjopsychologicznej historii Polski i obywateli państwa polskiego w latach 1939-1945. Obie zatem moje prace, stanowiąc koncepcyjną, metodologiczną, ale też i merytoryczną jedność, pozostają w zamyśle wyłącznie wprowadzeniem do tej problematyki (social history, psychological history). Akcentując pewne kwestie mocniej niż zazwyczaj w literaturze przedmiotu, przede wszystkim wspomnie niowej, naturalnie że często idealizującej, usiłuję też stawiać pytania trudne. A odpowiadając na nie, staram się dążyć do dyskursu, który jest nam bardzo potrzebny. Wyróżniła tego