Dokumentacja Zabytkowego Złotnictwa
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
realizacje Dokumentacja zabytkowego złotnictwa Michał Gradowski opracowań. Nikt z nas nie znał technologii dawnego warsztatu złotniczego, więc jak tu ocenić obiekt, kie- Na wstępie proszę mi wybaczyć, że dy nie wiemy, jak go wykonano. To tak, jakby badacz zaczynam od mych osobistych wspomnień, ale my- malarstwa nie umiał odróżnić obrazu olejnego od ślę, że będą one znakomitą ilustracją sytuacji, w jakiej kolorowej fotografii. Nie znaliśmy też terminologii przyszło nam tworzyć dokumentację zabytkowego – nazwy wielu przedmiotów, a zawłaszcza ich czę- złotnictwa w Polsce. ści składowych, trzeba było wymyślać z głowy. Nie Już pod koniec studiów zafascynowała mnie daw- wspomnę nawet o rozeznaniu w naszych zabytkach, na sztuka złotnicza. Był to dział zupełnie zaniedbany rozproszonych po setkach zakrystii na terenie całego na naszych uczelniach – nigdy na żadnych zajęciach kraju. Wtedy dopiero zrozumiałem, czemu moi po- z dowolnego okresu historii sztuki nie usłyszałem przednicy, ze słynnymi uczonymi na czele, problemy choćby najmniejszej wzmianki na temat złotnictwa. zabytkowego złotnictwa obchodzili dużym łukiem. Mimo to prof. Władysław Tomkiewicz zgodził się Porzuciłem więc ambitne plany doktoranckie i po przyjąć jako temat mej pracy magisterskiej opraco- kilkunastu latach żmudnych badań wydałem dru- wanie srebrnego ołtarza w Kaplicy Zygmuntowskiej kiem opracowania dawnej technologii i terminologii na Wawelu, wykonanego na zamówienie króla Zyg- złotniczej1, uznając je za podstawę przyszłych opraco- munta Starego w Norymberdze. Jak dalece złotnic- wań mych następców. two w latach 50. było zaniedbane przez naszych ba- Pozostał jednak do rozwiązania problem dostępu daczy, niech świadczy fakt, że na temat tego ołtarza do interesujących nas zabytków. Już pobieżne roze- – jednego z najznamienitszych obiektów złotniczych znanie informowało, że głównym źródłem materia- w naszym kraju – znalazłem w bibliografii przedmio- łu do badań nad dawnym złotnictwem są argentaria tu tylko trzy maleńkie wzmianki uzupełniające opis kościelne. Przerastały one wielokrotnie swą liczbą słynnej kaplicy. Przygotowując pracę doktorską pod i rangą artystyczną nasze skromne zasoby muzealne, opieką tego samego promotora brałem na warsztat uszczuplone przez straty wojenne. Jedynym rozwią- kolejno trzy tematy związane ze sztuką złotniczą, zaniem było stworzenie odpowiedniej dokumenta- lecz po paru latach żmudnych poszukiwań i zmagań cji zabytków w terenie. Gromadzono już co prawda z pustką informacyjną zrozumiałem, że główną przy- materiały do pierwszych Katalogów Zabytków, wyda- czyną mych niepowodzeń jest brak podstawowych wanych przez Państwowy Instytut Sztuki (obecnie 111 realizacje dokładnie jego wiedzę wyniesioną ze studiów. Jeżeli dodać do tego zdjęcia wykonywane prymitywnym aparatem amatorskim na naszych ówczesnych nega- tywach, otrzymamy obraz wykonywanych w one cza- sy kart ewidencyjnych złotnictwa zabytkowego. Nie można też pominąć sytuacji politycznej, w jakiej tę dokumentację wykonywano. Wykonaw- ca ewidencji w terenie, czyli urzędnik państwowy, wymachujący pisemkiem podpisanym przez innego urzędnika – wojewódzkiego konserwatora zabyt- ków, który chce sfotografować i opisać wszystko, co znajduje się w kościele, był już na wstępie bardzo źle widziany przez przeciętnego plebana. Jeżeli nawet posiadał pisemko od dziekana lub samego biskupa informujące, że można mu udostępniać zabytki, to z góry zakładano, że purpuraci nie zawsze mogą od- mówić władzy, ale od tego proboszcz ma głowę na karku, żeby wiedział, jak się ma zachować. Nie moż- na było zabronić prac dokumentacyjnych przy obiek- tach wystawionych na widok publiczny we wnętrzu kościoła, ale szaf w zakrystii można już było nie otwierać, stwierdzając, że żadnych zabytków tam nie ma. Ze szczególną zaś troską chroniono przed ujaw- nieniem srebra kościelne, te bowiem mogły być – jak sądzono – najbardziej łakomym kąskiem dla władzy. Sam pamiętam, jak proboszcz, patrząc mi spokojnie w oczy zapewniał, że trzy zabytkowe monstrancje 1 i cztery kielichy, o których istnieniu wiedziałem, są schowane w tabernakulum (nieco większym niż pu- Instytut Sztuki PAN), ale w przypadku złotnictwa dełko od butów), a że zawierają sanctissimum, prze- były one niekompletne i przeważnie sprowadzały się to udostępnić mi ich nie może. Tak więc ewidencja tylko do krótkiej wzmianki, np. „kielich gotycki”. Na zabytkowego złotnictwa coraz bardziej fascynowała początku lat 60. rozpoczęto znacznie dokładniejszą nielicznych jeszcze miłośników tej dziedziny sztuki, ewidencję, kierowaną przez Ośrodek Dokumentacji lecz materiału badawczego dostarczała im niewiele. Zabytków. Były to formularze formatu A4 zaopa- trzone w zdjęcie i ponad 20 rubryk opisujących każ- dy obiekt oddzielnie – jego wiek, wymiary, kształt 1. Gotycki relikwiarz św. Barbary wykonany w roku 1514 zapewne w Gdańsku dla kaplicy Bractwa Kupieckiego przy i dekoracje. Dokumentacja ta, wykonywana na tere- tamtejszym kościele Mariackim, już w XVII w. przeszedł w ręce prywatne, odnaleziony w kościele parafialnym nie wszystkich województw równocześnie, spływała w Piasecznie, gmina Gniew w powiecie tczewskim. progresywnie do Ośrodka, tworząc z biegiem lat co- Fot. W. Górski 1. St. Barbara’s Gothic reliquary. Made in 1514, presumably raz szerszą bazę do poszukiwań badawczych. Nieste- in Gdańsk for the chapel of the Trade Fraternity at ty, opisy i datowanie obiektów złotniczych pozosta- St. Mary’s Church, it became a private property already in the 17th century and was found in the parish church wiało wiele do życzenia. Pamiętać bowiem należy, że in Piaseczno, Gniew Commune, Tczew County. wszystkie zabytki zgromadzone w kościele opracowy- Photo by W. Górski 2. Plakieta wotywna z kościoła parafialnego wał jeden historyk sztuki, który z malarstwem i rzeź- w Koziebrodach w powiecie płońskim. Fot. W. Górski bą radził sobie przeważnie całkiem dobrze, natomiast 2. A votive plaque (tama) from the parish church in dokumentacja zabytków złotniczych odzwierciedlała Koziebrody, Płońsk County. Photo by W. Górski 112 realizacje Oczywiście w oparciu o te niezbyt dokładne wska- zówki można było pojechać na miejsce i na własne oczy obejrzeć zabytek, ale uciążliwość drogi do wiejskiego kościółka (mało kto jeszcze wtedy posiadał samochód), a nade wszystko spodzie- wany odpór plebana zniechęcały do opraco- wań dawnych sreber. W tej sytuacji, aby umożliwić poważne badania nad złotnictwem należało opra- cować specjalny schemat dokumentacji, a następnie znaleźć klucz otwierający sza- fy w zakrystiach parafialnych kościołów i skarbce katedralne. Na początku więc przystąpiłem do opracowania założeń tej dokumentacji specjalnej. Wiedziałem z do- świadczenia, że będą ją wykonywali ludzie niezbyt znający się na starych srebrach, do- piero bowiem kładziemy podwaliny pod po- ważniejsze badania w tym zakresie. Co więcej – musi ona zawierać taki materiał, żeby badacz nie był zmuszony jechać z wizytą do zabytku, bo wiedziałem, na jakie powitanie może być tam na- rażony. Ponieważ zakładałem, że wykonawcy doku- mentacji mogą się w swych ocenach mylić, postano- 2 wiłem zrezygnować z wszelkich dywagacji na temat opracowywanego zabytku i pozostawić tylko te in- złotnictwa, bez względu na ich rangę artystyczną formacje, które są niepodważalne – będą to więc: wy- i stan zachowania. Takie założenie przyniosło nam miary, materiał, z którego obiekt wykonano, inskryp- w praktyce m.in. obfitą dokumentację plakiet wo- cje umieszczone na zabytku przepisane in extenso, no tywnych, stanowiących niezmiernie ciekawy przy- i oczywiście dane adresowe. Całą resztę informacji kład dawnej sztuki prymitywnej, a dotychczas po- mają badaczowi przynieść zdjęcia wykonane w ta- mijanych we wszystkich opracowaniach. Głównym kiej liczbie, aby pokazać nie tylko całość obiektu ze kierunkiem planowanych działań były zasoby sreber wszystkich stron, ale również zbliżenia wszystkich gromadzone w kościołach, bowiem zabytki znajdują- jego detali i znaków złotniczych. Prawidłowe opra- ce się w muzeach były znacznie łatwiej dostępne dla cowanie rozbudowanej gotyckiej monstrancji składać badaczy, więc tylko wyjątkowo i w niewielkim za- się może nawet z dwudziestu zdjęć. I co bardzo waż- kresie były one dokumentowane. Tak oto w najwięk- ne – muszą to być zdjęcia wykonane przez profesjo- szym skrócie wyglądał zasadniczy schemat zamierzo- nalistę, na profesjonalnym sprzęcie i oczywiście na nej dokumentacji. dużym negatywie, który będzie wraz z dokumentacją Jednakże wszystkie te ambitne zamiary nie do- przechowywany w Ośrodku, co umożliwi wykona- szłyby nigdy do skutku, gdyby nie znakomity ich nie odbitek na żądanie badacza. Ośrodek również realizator – Wacław Górski – fotografik czynny na wykupi od wykonawcy prawa autorskie, aby uniknąć Uniwersytecie Toruńskim. Był on szeroko znany komplikacji z publikowaniem tych materiałów. w naszym środowisku jako wybitnie uzdolniony do- Następnym warunkiem prawidłowego opraco- kumentalista, specjalizujący się między innymi w nie- wania argentariów zgromadzonych w danym ko- łatwej sztuce fotografowania błyszczących sreber. ściele jest objęcie pełną dokumentacją wszystkich Ogromne doświadczenie, profesjonalny sprzęt i zna- obiektów, które mieszczą się w pojęciu zabytków komita umiejętność pracy w trudnych warunkach 113 realizacje terenowych czyniła z niego idealnego wykonawcę za- W ten to sposób objechano 625 miejscowości mierzonej dokumentacji. Pamiętamy jednak, że jedną i wykonano dokumentację specjalną dla 18 500 zabyt- z największych przeszkód w naszej pracy była niechęć kowych sreber. Ponieważ pracowaliśmy na