Jakub Berman
Teresa Torańska ONI Spis treści Wstęp 4 Celina Budzyńska 11 Edward Ochab 67 Roman Werfel 135 Stefan Staszewski 186 Wiktor Kłosiewicz 282 Leon Chajn 322 Julia Minc 350 Jakub Berman 369 Leon Kasman 567 Kalendarium wydarzeń 1944-1970 710 Notka bibliograficzna 760 Wstęp Tę książkę pisałam ponad cztery lata, od jesieni 1980 do końca 1984 roku. Zaczęłam po wybuchu „Solidarności”, która niosła nadzieję na wolność i radość, że ONI już przegrali, a skończyłam, gdy Polska znowu była PRL-em, dla mnie wciąż – mimo oficjalnego zniesienia – w stanie wojennym. W ZSRR po śmierci Leonida Breżniewa rządzili jego ideowi następcy: Jurij Andropow i Konstantin Czernienko, i chyba nikt nawet w naj śmielszych marzeniach nie przypuszczał, że za pięć lat rozpadnie się blok sowiecki i Polska odzyska suwerenność. Ja w każdym razie na to nie liczyłam. W stanie wojennym, po dziesięciu latach pracy w dziennikarstwie, stałam się człowiekiem wolnym od oficjalnej etatowej pracy, wolnym od zarabiania pieniędzy, planowania przyszłości i układania sobie życia. I była we mnie... wiara – zupełnie irracjonalna – że ICH wyznaniami, jeśli nie zakłócę, to skomplikuję bieg historii. Społeczeństwo dzieliło się wtedy na ONI i MY. MY byliśmy wspaniali: mądrzy, dobrzy, sprawiedliwi, zdolni do najwyższych poświęceń dla Ojczyzny, a ONI byli komunistami, którzy służyli obcemu mocarstwu (mniej lub bardziej lojalnie), wypełniali jego dyrektywy (mniej lub bardziej skrupulatnie) i kłamali, bez przerwy kłamali. ONI dla nas byli obcym ciałem, które rozpełzło się po naszym wycieńczonym drugą wojną światową organizmie, na skutek zdrady w Jałcie i klęski w Powstaniu Warszawskim, byli obcą władzą, która przyjechała na radzieckich czołgach. Wcześniej ICH nie znałam. W mojej rodzinie nie było ani jednego komunisty, nikt nie należał do partii, a do mojego rodzinnego domu przychodzili wyłącznie kresowiacy z Wileńszczyzny, Wołynia czy z Odessy, którzy system sowiecki poznali w łagrach, na zesłaniach i podczas przesiedleń.
[Show full text]