Leszek Kolankiewicz Dziady Teatr Święta Zmarłych
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
LESZEK KOLANKIEWICZ DZIADy TEATR ŚWIĘTA ZMARŁYCH Artyści SzatańSkie werSety teatrologii? Stefan Rieger Glenn Gould czyli Sztuka fugi Lech Sokół: Nowa książka Leszka Kolankiewicza ma wielkie zna- Zbigniew Osiński Jerzy Grotowski. Źródła, inspiracje, czenie dla wszystkich uprawiających historię teatru. Ma ona wątek konteksty negatywny: krytykę historii teatru, jaka w Polsce jest, i pozytywny: Tadeusz Szczepański Zwierciadło Bergmana program badawczy Dziadów (bez kursywy) przerastający zakresem w przygotowaniu dzieło Mickiewicza. CH Grzegorz Ziółkowski Teatr bezpośredni. Droga Petera Kolankiewicz wzywa nas do pokuty. Niestety, szansę na przejęcie y Ł Brooka się naszego środowiska jego krytyką i ewentualne postanowienie Mariola Jankun-Dopartowa Gorzkie kino. Twórczość poprawy oceniam raczej pesymistycznie. ar Agnieszki Holland M z Ewa Wąchocka: Czy antropologia wyprze w badaniach nad teatrem historię? Nie sądzę, nie da się całkowicie porzucić czegoś takiego jak TA Wiek XIX proces historyczny. Na pewno ją wzbogaci. Trudno już po prostu Ę uczyć historii teatru bez antropologii. Alina Witkowska Cześć i skandale. O emigracyjnym wi doświadczeniu Polaków Ś Jan Ciechowicz: Tryskający na lewo i prawo niewyobrażalną erudycją Stanisław Rosiek Zwłoki Mickiewicza. Próba nekro- –której można tylko pozazdrościć – autor Kropelki brandy… nierzadko grafii poety się leleja (zatacza się) w polemicznej pasji piętnowania tego, co nie Zbigniew Majchrowski Cela Konrada. Powracając do TEATR jest antropologią teatru. Tymczasem wydaje mi się, że paradygmat Mickiewicza . y antropologiczny w polskiej refleksji o teatrze może być ważną, ale TEATRU Krzysztof Rutkowski Braterstwo albo śmierć. Zabi- D nie jedyną, na Boga, opcją metodologiczną. janie Mickiewicza w Kole Sprawy Bożej w przygotowaniu zia Sławomir Świontek: Kropelka brandy Kolankiewicza wydaje mi D Mickiewicz. Sen i widzenie się naprawdę wyśmienitego gatunku, pod warunkiem że autor wy- Maria Janion Purpurowy płaszcz Mickiewicza rzuci z niej łyżkę dziegciu, jaką są fragmenty poświęcone koncepcji Bolesław Oleksowicz Legenda Kościuszki. Narodziny Raszewskiego. Rafał Węgrzyniak: Nie ma chyba powodu, dla którego historia i antropologia teatru nie mogłyby obok siebie współistnieć. Antro- polodzy umieją zaproponować „twórcze interpretacje” materiału zgromadzonego przez historyków. Natomiast historycy potrafią weryfikować egzegezy antropologów. LESZEK KOLANKIEWICZ Dobrochna Ratajczakowa: Kropelka brandy ze Stonehenge wydaje się wcale sporą kroplą alkoholu, szaleństwa i magii. Swoista kuracja nawykowa dla teatralnej postaci Klio? Być może. Cóż jednak szkodzi spróbować? ISBN 83-87316-39-3 T T E R Y T O R I A słowo/obraz terytoria Digitalizacja monografii naukowej autorstwa Leszka Kolankiewicza pt. „Dziady. Teatr święta zmarłych” – zadanie finansowane w ramach umowy 605/P-DUN/2017 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działal- ność upowszechniającą naukę D Z I A D Y TEATR ŚWIĘTA ZMARŁYCH Terytoria teatru Seria po redakcją Zbigniewa MajchrowSkiego LeSZEK KOLANKIEWICZ D Z I A D Y TEATR ŚWIĘTA ZMARŁYCH słowo/obraz terytoria Antoniemu Jaho³kowskiemu Jackowi Zmys³owskiemu Stanis³awowi Scierskiemu Zbigniewowi Cynkutisowi Ryszardowi Cieœlakowi Konstantemu Puzynie Dagmarze Wiergowskiej i Szymonowi Janke *dedь deda ‘cz³owiek stary zajmuj¹cy honorowe miejsce w rodzinie’, przede wszystkim ‘ojciec ojca lub matki, dziadek, avus’ … ‘przodek, protoplasta, atavus’ (zwykle pluralis *de di ‘przodkowie, protoplaœci, maiores’), wyraz u¿ywany przy zwra caniu siê z szacunkiem do starszych cz³onków rodu… ‘duch, de mon’, pluralis *dedi ‘ró¿ne uroczystoœci obrzêdo we, zwi¹zane za pewne z kultem przodków’, wschodnie ‘obrzêd dla uczczenia zmar³ych przodków’ polski dziad -da… dialektyczne tak¿e… kaszubski ‘z³y duch, którym strasz¹ dzieci, prawdo podobnie jeden z dawnych demonów domowych’… pluralis dziadzi uwa¿ane za eufemizm od diabli… cze ski ded -da… ‘domowy bo¿ek’… rosyjski died -da… ‘przodek’ (zwy kle plu ralis diédy), dialektyczne te¿… ‘czart, duch domowy’, pó³nocnozachodnie (Psków, Smo leñsk) pluralis diedý ‘obrzêd dla uczczenia zmar³ych, dziady’… ukraiñski… pluralis didý ‘przodko wie’, potoczne ‘cienie w k¹tach izby (o zmroku)’, ‘dzieñ wspomina nia zmar³ych, zaduszki’ (…te¿ dialektyczne poleskie dedý -duow… dydý…), bia³oruski dzied -da… dia lektyczne te¿… pluralis dziadý ‘przodkowie’, ‘obrzêd dla uczczenia zmar³ych, dzieñ wspo minania zmar³ych, zaduszki’ (powszechne w gwarach…; z bia³oruskiego: pol skie na Litwie dziady pluralis ‘uroczystoœci ku czci zmar³ych’) *deda masculinum hypocoristicum do *dedь, deminuti vum *dedьka rosyjski… diedka… dialektyczne ‘diabe³, czart, duch domo wy’… pó³nocne… diedia bolszoj, lesnoj diedia ‘diabe³ leœny’ *dedo masculinum hypocoristicum do *dedь, deminuti vum *dedьko s³owacki… pluralis dedkovia ‘domowe bo¿ki, duchy przod ków lub duchy opiekuñcze do mu’… rosyjski… dialektyczne died- ko te¿ ‘czart, duch domowy’… ukraiñski didko ‘czart, diabe³, nie czysta si³a’ (staroukraiñski od XVI w. dedko…) *dedušь deduša pó³nocne… zazwyczaj… *dedušьka mascu linum, *dedušьko dedušьka… hypocoristicum do *dedь rosyjski dieduszka… powszechnie ‘duch domowy, chochlik’, rzadziej ‘czart’ (Worone¿)… dialektyczne… dieduszka lesnoj ‘leœny duszek’… dieduszko… dialektyczne ‘duszek domo wy’ (np. w oko licy Penzy, Wo³ogdy, Wiatki, Archangielska) *dedьkь dedьka: zachodnie i po³udniowe *dedьcь dedьca… hypocoristicum do *dedь dolno³u¿ycki… nocne Ÿedki ‘gnomy’… czeski dedek -dka… ‘domowy bo¿ek’ (ju¿ staro czeski: pocz¹tek XIV w. w Kronice Da limila dedky) 6 S³ownik pras³owiañski. T. 3 Z historii i mitologii wiemy, ¿e kult duchów stanowi³ wa¿n¹ czêœæ religii s³owiañskiej: po dziœ dzieñ przyzywa siê tam duchy zmar³ych, a ze wszystkich œwi¹t s³owiañskich najwiêk szym, naj bardziej uroczystym by³o œwiêto Dziadów. DZIADY • Jest to nazwisko uroczystoœci obchodzonej dot¹d miêdzy pospólstwem w wielu powiatach Litwy, Prus i Kurlandii na pami¹tkê dziadów, czyli w ogólnoœci zmar³ych przod ków. Uroczystoœæ ta pocz¹tkiem swoim zasiêga czasów pogañskich… Zastawia siê tam pospolicie uczta z rozmaitego jad³a, trun ków, owoców, i wywo³uj¹ siê du sze nieboszczyków. Godna uwa gi, i¿ zwyczaj czêstowania zmar³ych zdaje siê byæ wspólny wszystkim ludom pogañskim, w dawnej Grecji za czasów ho merycznych, w Skandynawii, na Wschodzie i dot¹d po wyspach Nowego Œwiata… Obrzêd ludowy zwany D z i a d a m i, œwiêto zmar³ych i wywo³ywania duchów… te egzorcyzmy, te zwroty sakramental ne, jakby wyjête z kronik œredniowiecznych… Adam Mickiewicz: Literatura s³owiañska. Kurs III, wyk³ad XVI; Dziady. Czêœæ II. [Przedmowa]; [O poemacie „Dziady”] KAMYk Dwudziestego ósmego sierpnia 1989 roku zmar³ Konstan ty Puzyna. Jeszcze za ¿ycia mówiono o nim zgodnie, ¿e jest naj wybitniejszym polskim krytykiem teatralnym. Kiedy jakieœ dziesiêæ lat temu przesta³ w³aœciwie pisaæ o teatrze, od razu by³o widaæ, ¿e trudno go bêdzie zast¹piæ. Dziœ wiemy na pewno, ¿e by³ niezast¹piony. Puzyna czu³ teatr jak ma³o kto. Chocia¿ z wykszta³cenia by³ polonist¹, i to nie byle jakim, bo z legendarnej szko³y Kazimierza Wyki, w teatrze nie by³ wcale filologiem. W teatrze obchodzi³ go te atr. Mia³ fenomenaln¹ wra¿liwoœæ na swoisty jêzyk tej sztuki, na samo widowisko, na to, co teatralne. To, co teatralne – tak w³aœnie zatytu³owa³ swoj¹ pierwsz¹ ksi¹¿kê. Puzyna jednym spojrzeniem ogarnia³ scenografiê, œwiat³o, dŸwiêk, ekspresjê aktorów, rytm spektaklu. Jakimœ niebywa³ym instynktem w lot chwyta³ zamys³ inscenizatora. By³ z dusz¹ i koœæmi cz³owiekiem teatru reformy. Wydaj¹c uporczywie, mimo piêtrz¹cych siê trudnoœci, kolejne tomy z serii „Teorie Wspó³czesnego Teatru”, przyswoi³ czytelni kowi polskiemu dwudziestowieczn¹ myœl teatraln¹. Jeden z ostat nich swych tekstów, pisany na seminarium w Nowym Jorku, poœwiêci³ Craigowi. Napisa³ tam to, co naprawdê wa¿ne, o refor mie teatru – na szeœciu, siedmiu stronach, jak zwykle. Pisa³ bez przypisów, od siebie. A o ka¿dym naprawdê do brym przedstawieniu mia³ coœ do powiedzenia. Tam gdzie inni stawali bezradni, nie mog¹c siê podeprzeæ tekstem sztuki, jeden Puzyna jakimœ cudem dawa³ sobie radê. Zw³aszcza w wypadku teatru, jak go nazywa³, „pisanego na scenie” objawia³o siê jego niezrównane mistrzostwo. Wystarczy³o mu raz obejrzeæ najtrud niejszy nawet spektakl, by nastêpnego dnia sporz¹dziæ niemal drobiazgowy, pe³ny jego opis. I daæ olœniewaj¹c¹ interpretacjê. Pu zyna opisa³ i zinterpretowa³ najwybitniejsze dzie³a awangardowe, takie jak Apocalypsis cum figuris Grotowskiego czy Umar ³a klasa Kantora, i s¹ to do dziœ najlepsze teksty o tych przedstawieniach. Zawsze zadziwia³ prostot¹ i g³êbi¹ pomys³ów interpretacyjnych. Czytaj¹c go, wykrzykiwaliœmy: Ale¿ oczywiœcie! I zazdroœciliœmy intuicji. 11 KAMYk 12 KAMYk By³ wiernym kronikarzem lat dla teatru najbardziej burz liwych. Pisa³ wtedy recenzje dla „Polityki” – zebra³ je w najlep szym swym tomie, Burzliwa pogoda, który sta³ siê syntez¹ koñca lat szeœædziesi¹tych. Ale nie tylko w teatrze, bo poprzez teatr widaæ tam ca³¹ ówczesn¹ kulturê czy te¿ – jak j¹ nazywaj¹ – kontrkulturê. Nawet wiêcej: widaæ ca³e spo³eczeñstwo i g³êbsze procesy. Jego ostatni tom teatralny, Pó³mrok, jest w istocie wiernym, do dziœ niezast¹pionym opisem ewolucji spo³eczeñstwa w latach siedemdziesi¹tych. Zaczyna siê tekstem o studenckim festiwa lu teatralnym w grudniu 1970 roku, ale zaraz w pierwszym aka picie mowa jest tam o zajœciach na Wybrze¿u, koñczy zaœ s³ynnym tekstem Zdumieni, ju¿ wcale nie o teatrze, ale po prostu o straj kach i o podpisaniu umów sierpniowych. Puzyna jako