<<

KWIECIEŃ 2012

Internetowa gazeta poświęcona muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Sławomir Jaskułke Reperkusje

Koncerty Marek Napiórkowski Trio Grażyna Auguścik i Paulinho Gracia J4zz PuZone Artur Dutkiewicz Tomatito Septet ­ Maciej Fortuna Al Di Meola w Poznaniu Piotr Damasiewicz Ensamble Selah Sue

Sławomir Jaskułke, fot. Michał Andrysiak 3 – Od Redakcji 48 – Wywiady 48 Michał Sołtan 4 – KONKURSY Wierzymy w ten zespół 6 – Wydarzenia 52 Sławomir Jaskułke, Tomasz Sowiński Reperkusje 8 – Płyty 8 RadioJAZZ.FM poleca 56 – Sylwetki 10 Nowości płytowe Levity – Siła wyobraźni 14 Recenzje Filipowicz Quintet, Tribute 58 – Kanon Jazzu To Michael Jackson Belafonte At Carnegie Hall – Harry Belafonte Christoph Titz, Here & Now In’N’Out – Joe Henderson Ircha Clarinet Quartet – Watching Edvard The Olatunji Concert: The Last Live Pater/Gorzycki/Urowski/Wojtczak Recording – – A-kineton Speak Like A Child – Herbie Hancock The Fonda/Stevens Group – Trio +2 J Mood – Paul McCartney – Kisses on the Bottom Urszula Dudziak – Wyśpiewam Wam 68 – BLUES CORNER Wszystko 68 Leszek Cichoński, Sobą gram 70 Otis Taylor w Hybrydach (na dwa głosy) 26 – Festiwale i koncerty 26 Przewodnik koncertowy 73 – Sesje jazzowe 32 Marek Napiórkowski Trio: KonKubiNap 35 Grażyna Auguścik i Paulinho Garcia 82 – Co w RadioJAZZ.FM Intymnie w Synagodze pod Białym 82 Zabierz RadioJAZZ.FM ze Sobą! Bocianem 36 J4zz PuZone 83 – Redakcja Zamiast goździka i paczki rajstop... koncert jazzowy 37 Artura Dutkiewicza opowieść o Hendrixie 38 Tomatito Septet ­ – brawurowe bombardowanie ekspresją 39 Maciej Fortuna Grać, grać, grać! 40 Al Di Meola w Poznaniu 46 Piotr Damasiewicz Ensamble Chordofon Szarpany, czyli Damaś i Buba w Szpulce 47 Selah Sue W szczecińskiej Filharmonii publiczność tańczy!!!

2 JazzPRESS, kwiecień 2012 Piotr Gruchała Piotr fot.

Wesołych Świąt Wielkanocnych życzy redakcja RadioJAZZ.FM i JazzPRESS.

Od Redakcji

Głos artysty w czasie żałoby... musi zamilknąć. Muzyka, śpiewaka, aktora, malarza, rzeźbiarza, per- formera... To z jednej strony zaprzeczenie społecznej roli artysty. Zaś z drugiej narzucenie społeczeń- stwu zuniformizowanego sposobu radzenia sobie z „pourazową” traumą. To tylko jeden z aspektów tej sytuacji, o którym zresztą już pisano – zob. Teatr w czasie żałoby » Innym jest aspekt finansowy, o którym traktuje „krążący po internecie anonimowy list Artysty w Żałobie”. I o tym trzeba głośno powiedzić!

Ze spraw przyjemnych – PT Czytelników zapraszamy do udziału w naszych konkursach. Po szczegóły zapraszamy tu »

Ryszard Skrzypiec Redaktor Naczelny

Przekaż 1% swojego podatku Wesprzyj wspólne projekty kulturalne RadioJAZZ.FM i Artbale Stowarzyszenie Rozwoju Edukacji Kulturalnej i Sztuki KRS: 0000107658 Cel szczegółowy 1%: JAZZ

3 KONKURSY

Szanowni Czytelnicy !

Macie szansę na zdobycie biletów na jedyne w swoim rodzaju i rewelacyj- nie zapowiadające się koncerty duetu gitarowego Johna Williamsa oraz Johna Etheridge’a. Trasa koncertowa Mamy do rozdania po dwa bilety Together and Solo: na koncerty w Gdańsku, Krakowie, Lublinie, Poznaniu i Wrocławiu. 16.04.2012 – w Poznaniu, 18.04.2012 – we Wrocławiu, W celu zdobycia biletu wystarczy od- 21.04.2012 – w Lublinie, powiedzieć na pytanie z jakim wy- 22.04.2012 – w Warszawie, bitnym gitarzystą jazzowym grał 23.04.2012 – w Gdańsku, John Etheridge! 25.04.2012 – w Krakowie.

Zapraszamy do zdobycia 2 wejściówek na koncert jednego z najpopularniej- szych zespołów jazzowych ostatnich lat – Medeski Martin Wood (Warszawa, Palladium, 19.04.2012).

Koncert rekomenduje Dionizy Piątkowski, szef Ery Jazzu.

Pytanie konkursowe: w którym roku powstało trio? 19.04.2012 – Warszawa, Palladium

4 Ponadto można zdobyć płytę (także z dedy- kacją dla czytelnika magazynu JazzPRESS):

Marii Guraievskiej & Etno Jazz Synthe- sis zatytułowaną Water Nymphs – wystar- czy podać kraj pochodzenia wokalistki. Pły- ta ukazała się pod patronatem magazynu JazzPRESS.

Artura Dutkiewicza Hendrix Piano – wy- starczy podać tytuł płyty pianisty z nagrania- mi wybitnego polskiego muzyka i kompozy- tora jazzowego.

Duetu Mira Opalińska (fortepian) – Do- uglas Whates (kontrabas) zatytułowaną Lu- miere – trzeba wymienić nazwisko jednego polskiego kompozytora, którego utwór zo- stał zarejestrowany na tej płycie.

Zapraszamy do udziału w zabawie! Odpo- wiedzi prosimy wysyłać e-mailem na adres redakcji: [email protected]

5 Wydarzenia Wydarzenia fot. Krzysztof Wierzbowski Krzysztoffot. Krzysztof Herdzin

3 marca w wieku 57 lat zmarł uznawany za „na- 6 marca w wieku 78 lat zmarł kontrabasista Joe dzieję bebopu” perkusista, kompozytor i na- Byrd, młodszy brat słynnego gitarzysty Char- uczyciel Wade Barnes. Znany ze współpracy liego Byrda. Przez ponad 4 dekady grał w trio z takimi gigantami jak m.in „Doc” Cheatham; ze swoim bratem Charliem – trzecim członkiem Howard McGhee; ; Billy Mitchell; formacji był perkusista i wibrafonista Chuck ; Jimmy Garrison; Bob Cranshaw; Redd. Joe Byrd grał na wydanej w 1962 roku ; George Coleman; James Spaul- przez wytwórnię Verve płycie saksofonisty Sta- ding; Sonny Fortune; Jon Faddis. na Getza i Charliego Byrda zatytułowanej Jazz Samba. Grał także m.in. z Jimmym Witherspo- 3 marca w wieku 81 lat zmarł jeden z najczęściej onem, Mose Allisonem i Colemanem Hawkin- nagrywanych akordeoistów Frank L. Marocco. sem. Urodził się 21 maja 1933 r. W wieku 17 lat zdobył pierwszą nagrodę na fe- stiwalu Chicago Musicland (1948). W nagrodę 8 marca nakładem wydawnictwa Kayax ukaże wystąpił z towarzyszeniem Chicago Pops Or- się książka ze wspomnieniami Urszuli Dudziak chestra wykonując Fantazję Impromptu Fryde- zatytułowana Wyśpiewam Wam Wszystko. Nie- ryka Chopina. W trakcie swojej kariery współ- samowite historie spisane, dzięki prowadzonym pracował m.in. z: Henrym Mancinim, Johnem od wczesnych lat młodości pamiętnikom. Opo- Williamsem, Quincym Jonesem, Elmerem wieści, w których pojawiają się niezwykłe oso- Bernsteinem, Michelem Legrandem i wieloma bowości takie jak: Jerzy Kosiński, , innymi. Urodził się 2 stycznia 1931 r. Sting, Herbie Hencock i wielu, wielu innych. Hi- storia życia, podróży Artystki, jej życie w Polsce

6 JazzPRESS, kwiecień 2012 fot. Krzysztof Wierzbowski Krzysztoffot. Urszula Dudziak a potem przez 20 lat w Nowym Jorku. Zabawna, Krzysztof Herdzin przygotuje aranżacje dla gi- poruszająca i pełna emocji opowieść. Biografia, tarzysty Paco de Lucii oraz 70-osobowej orkie- dzięki której poznajemy historię współczesne- stry z towarzyszeniem wokalistów na świąteczny go jazzu, ale także poznajemy wspaniałą ko- koncert, który odbędzie się w grudniu tego roku bietę, która mimo wielu trudności, tak bliskich w Wiesbaden. W programie koncertu znajdą się każdemu z nas, potrafi z humorem i ufnością światowe przeboje i utwory flamenco. patrzeć na świat. Poznajemy człowieka zako- chanego w świecie, ludziach i życiu. Poznajemy 20 marca zmarł pianista i kompozytor Pete Sa- Urszulę Dudziak. Nasza recenzja » berton. Współpracował z London Jazz Orche- stra oraz z Petem Hurtem, Henrym Lowtherem, 9 marca premierę miał film dokumentalny Na- Stanem Sulzmannem. taszy Ziółkowskiej-Kurczuk zatytułowany Ko- meda, Komeda... Film opowiada wczesne lata Ukazała się książka Igora Pietraszewskiego życia Komedy, spędzone przez niego w Ostro- zatytułowana Jazz w Polsce. Wolność improwi- wie Wielkopolskim i Poznaniu. W filmie wy- zowana. Książka jest socjologicznym studium korzystano oryginalne sekwencje animowane, polskiego jazzu od jego początków w latach 20. które Piotr Dumała zrealizował do roboczego do czasów współczesnych. Autor pracy to so- nagrania „Lullaby” z filmu Dziecko Rosemary cjolog i jazzman w jednej osobie. Ksiązkę wy- Romana Polańskiego. dało krakowskie Wydawnitwo Nomos.

(rs)

7 Płyty – RadioJAZZ.FM poleca

Chick Corea, Eddie Gomez, Paul Motian – Further Matt Ulery’s Loom – Flora. Fauna. Fervor. Excplorations Nie mam wątpliwości, że to muzyka przemy- Podwójny koncertowy firmowany przez ślana, choć z pewnością muzycy uczestniczą- 3 wyśmienitych artystów inspirowany jest mu- cy w nagraniu dołożyli coś od siebie. Zespół zyką Billa Evansa. W sumie taka inspiracja to zatrudniony przez kompozytora, który gra na nic złego. Niektórzy kopiują i starają się ten fakt płycie również na kontrabasie, składa się w du- ukrywać. Inni robią to nieświadomie. W przy- żej części z muzyków jazzowej sceny Chicago. padku trójki tak wyśmienitych muzyków ni- Muzycy często uczestniczą wzajemnie w swo- czego nie trzeba ukrywać. Oni nie muszą udo- ich projektach, wspomagają się i rozumieją bez wadniać światu, że mają własny styl i potrafią słów. Nie znam kulisów powstania płyty, ale zagrać coś oryginalnego. Zrobili to wcześniej mam wrażenie, że ta grupa muzyków razem już wiele razy. może więcej niż każdy z nich osobno. Umiejęt- ność wykorzystania potencjału zgromadzone- go w studio to cecha dobrego lidera. Matt Ulery to potrafi. Tworzy wyśmienity zespół z dobrych muzyków, sprawia, że u niego grają swoje naj- Płyty lepsze partie. To przypomina mi wiele sesji Charlesa Mingusa… RadioJAZZ.FM poleca

JazzBOOK recenzje »

8 JazzPRESS, kwiecień 2012

Charlie Haden, Hank Jones – Come Sunday Bugge Wesseltoft – Songs

Musiało minąć ponad 15 lat od pierwsze- A teraz trochę o „Songs”. To wyśmienita płyta. go spotkania Charlie Hadena i Hanka Jonesa, Wypełniona jazzowymi standardami, a to za- które doprowadziło do nagrania wyśmienitej danie dla muzyka niełatwe. Zawsze będziemy płyty Steal Away, żeby powstała jeszcze dosko- porównywać z innymi, tymi najlepszymi. Na nalsza – Come Sunday. To w ostatnim czasie tej płycie nie ma ani jednego niepotrzebnego jedna z najważniejszych dla mnie muzycznych dźwięku. Jest wyważona, ostatnio często mówi- niespodzianek. Nie wiedziałem, że ta płyta ma my, zbalansowana, choć ja wolę prościej – zwy- powstać, nie wiedziałem, że się ukazała. O jej czajnie piękna. Może nieco zbyt mroczna, choć istnieniu dowiedziałem się całkiem przypad- takie było założenie. kiem. To płyta wybitna i właściwie na tym po- winno się zakończyć. Jestem przekonany, że za Recenzje Rafał Garszczyński 20, może 30 lat, jeśli nasz radiowy Kano Jazzu będzie jeszcze istniał, z wielką przyjemnością umieszczę w nim Come Sunday. Na razie jed- nak na Kanon za wcześnie, taką przyjęliśmy konwencję.

9 Nowości płytowe Nowości płytowe

28 lutego ukazała się płyta Paul Motian/Th omas Morgan – Sunri- Trio w składzie : lider na fortepianie, Mi- se, Anders Jormin – Ad Lucem oraz Bil- chael Bisiona kontrabasie i na ly Hart/Ethan Iverson/Mark Turner/Ben perkusji zatytułowana Elastic Aspects. Płytę Street – All Our Reasons. wydała wytwórnia Th irsty Ear. Płyta All Our Reasons to pierwsze nagra- 6 marca ukazał się krążek zatytułowany No nie – istniejącego od 2003 roku w składzie Time Like Now nagrany trio nowojorskiego Mark Turner: saksofon, Ethan Iverson: for- gitarzysty Nicka Morana, które – obok lide- tepian, Ben Street: kontrabas, Billy Hart: ra – tworzą grający na organach Brad White- bębny – kwartetu dla ECM. Basista, Anders ley i perkusista Chris Benham (obaj muzycy Jormin do realizacji najnowszego projektu zyskują na znaczeniu na cenie nowojorskiej). zatytułowanego Ad Lucem zaprosił zespół Płytę wydała wytwórnia Manor Sound. uformowany na potrzeby Swedish Jazz Celebration 2010. Anders wykorzystał tu 6 marca ukazała się trzecia już płyta Mar- swoje teksty napisane po łacinie, oraz duń- shalla Gilkesa – uznawanego za nadzieję ską poezję Pii Tafdrup. Zaśpiewały Mariam jazzowego puzonu w XXI wieku. Dzieło Wallentin i Erika Angell. Wśród improwi- zatytułowane Sound Stories powstało przy zatorów znalazł się szwedzki saksofonista, współudziale saksofonisty Donny’ego Mc- Fredrik Ljungkvist, oraz kolega Jormina Caslina, pianisty Adama Birnbauma, basi- z zespołu – Bobo Stenson Trio i perkusista sty Yasushi Nakamury oraz perkusisty Eri- Jon Fält. ca Dooba. Nagrania ukazują się nakładem wytwórni Alternate Side Records i na razie Natomiast album Sunrise to debiut piani- jedynie w formacie MP 3. sty Masabumi Kikuchi dla ECM i zarazem ostatnia sesja wielkiego perkusisty Pau- 19 marca premiera płyty Th e Saintbox for- la Motiana z udziałem basisty Th omasa macji tworzonej przez kompozytora i kon- Morgana. trabasistę Ola Walickiego, odpowiedzial- nego za warstwę wizualną Maćka Szupicę 20 marca miała miejsce premiera trzeciej oraz Gabę Kulkę – głos, tekst, instrumenty płyty formacji Janusza Zdunka i zespołu drobne i klawisze. Gościnnie w nagraniach Marienburg. Krążek zatytułowany Jedzie wziął udział Macio Moretti oraz zespół będzie mieszanką jazzu z nowymi inspi- Th e Gdańsk Philharmonic Brass. Album racjami muzycznymi. Projekt Marienburg ukażał się nakładem Mystic Production. do tej pory wydał płyty: Pop Dom i Miasto Nic, nagrał muzykę do fi lmówPokonać sie- 20 marca br. na polskim rynku ukazało bie i Autonaprawa oraz wykonuje na żywo się kilka interesujących płyt monachijskiej ścieżkę dźwiękową do fi lmów niemych: wytwórnii ECM wypuści na rynek . Do rąk Symfonia zmysłów/Flesh and the Devil oraz melomanów trafi ą: Masabumi Kikuchi/ Mocny człowiek.

10 JazzPRESS, kwiecień 2012

21 marca ukazała się płyta Lumiere due- W marcu pod patronatem magazynu tu Mira Opalińska (fortepian) – Douglas JazzPRESS ukazała się debiutancka płyta Whates (kontrabas). Na płycie znalazły się ukraińskiej wokalistki Marii Guraievskiej improwizacje duetu na kanwie 8 standar- i jej formacji Etno Jazz Synthesis zatytu- dów muzyki fi lmowej. Nagrania zrealizo- łowana Water Nymphs. Na repertuar za- wano pod koniec października ubiegłego rejestrowany na płycie złożyły się zainspi- roku w Filharmonii Podkarpackiej w Rze- rowane jazzem aranżacje autentycznego szowie. Album ukazał się nakładem wy- materiału muzycznego zebranego przez twórni Natural Studio Records. wokalistkę podczas wyjazdów w niedostęp- ne i zapomniane tereny Ukrainy. Muzyka 21 marca wyszła druga autorska płyta for- na Water Nymphs łączy w sobie folk, jazzo- macji Me, Myself And I zatytułowana Do we improwizacje i ostre rockowe brzmienia. Not Cover! Jak sami charakteryzują swoją Wokalistce towarzyszy świetna sekcja zło- płytę „Muzyka na Do Not Cover! to wej- zona z młodego pokolenia polskich muzy- ście w inny etap twórczości zespołu pod ków jazzowych: Sebastiana Kuchczyńskiego względem kompozycji i stylu. Jest to fuzja (perkusja), Michała Kapczuka (kontrabas) dźwięków bardzo rożnych gatunków, lecz i Mateusza Szczypki (gitara elektryczna) na pierwszym miejscu należy wyróżnić oraz gościnne Grzegorz Karnas. jazz jako główny nurt, który Me Myself And I na swój wokalny sposób eksploruje. 1 kwietnia ukaże się debiutancki album Będą momenty na płycie, w których głosy formacji Niechęć zatytułowany Śmierć są bardzo przetworzone jak i takie, w któ- w miękkim futerku. Niechęć to zupełnie rych pozostają ortodoksyjnie czyste, wręcz nowy głos na polskiej scenie alternatywnej. zaśpiewane w klasyczny sposób.” Zobacz Zespół odwołuje się do bogatej tradycji ro- teledysk do utworu „Elytom Encon”» dzimego jazzu, którą odważnie i bezkom- promisowo poszerza o rockową psycho- 27 marca na rynku pojawił się podwójny deliczność i nastrojowość rodem z muzyki CD z rzadkimi nagraniami Tootsa Th iele- fi lmowej. Album ukaże się nakładem Wy- mansa. Na album zatytułowany Yesterday & twórni Krajowej. Jego dodatkowym atutem Today złoży się 38 nagrań zarejestrowanych jest najwyższej klasy produkcja, za którą przez Th ielemansa na przestrzeni 55 lat – odpowiada Sebastian Witkowski, znany począwszych od solowych nagrań z 1946 ze współpracy z takimi artystami jak To- r. a na zarejestrowanym w 2001 r. duecie masz Stańko czy Aga Zaryan. Wydawni- skończywszy. Najwcześniejsze, pierwotnie ctwo promuje kompozycja „Taksówkarz”, nagrane jako soundtracki do kreskówek, ni- do której powstał animowany teledysk Mi- gdy nie były publikowane, inne, jak nagrania chała Żabko-Potopowicza. z pianistą Georgem Shearingiem, ukazywa- ły się wyłącznie na singlach. Album wydła wytwórnia Out of Blue (Naxos).

11 Nowości płytowe

10 kwietnia wyjdzie solowa płyta pianisty RadioJAZZ.FM i magazynu JazzPRESS. Z Kenny’ego Wernera zatytułowana Me, My- płytą można się zapoznać na stronie inter- self and I. Płyta powstała w wyniku koncer- netowej zespołu www.newbone.pl. Utwór tów, jakie pianista dał w ramach Montre- otwierający płytę „We'll See” al Jazz Festival w czerwcu ubiegłego roku w klubie Upstairs Jazz Bar & Grill. Krążek wyda Justin Time Records. 24 kwietnia ukaże się płyta Stanisława Soy- ki zatytułowana Stanisław Soyka w hołdzie Mistrzowi! Na płycie znajdzie się 10 piose- 10 kwietnia na amerykańskim i europejskim nek Czesława Niemena w interpretacjach rynku ukaże się nowa płyta formacji Th e J o e pianisty i wokalisty. Krążek wyda Universal Locke/Geoff rey Keezer Group. Krążek bę- Music Polska. dzie nosił tytuł Signing i wyda go wytwórnia Motema Music. Płyta to wynik odrodzenia się formacji, której członkowie po wydaniu Pod koniec kwietnia nakładem MultiKul- dobrze przyjętego i obsypanego nagrodami ti ukaże się płyta saksofonisty Jarosła- albumu Live in Seattle (Origin 2006) zajęli wa Bothura z towarzyszeniem perkusisty się własnymi projektami. Jak jednak twier- Arka Skolika i kontrabasisty Adama Ko- dzi wibrafonista, pomimo tego, stale tkwiła walewskiego. Sesja nagraniowa odbyła się w nim potrzeba wspólnego grania. w początkach marca. Zespół na płycie, któ- ra będzie nosić tytuł Ramblin', oddaje hołd najsłynniejszym składom tego typu, takim Trzecia autorska płyta formacji New Bone jak trio Sonny'ego Rollinsa, Joe Hender- ukaże się w połowie kwietnia. Materiał na sona, czy Ornetta Colemana. Utwory ze- album został zarejestrowany w połowie brane na płycie, to kompilacja kompozycji stycznia i są to kompozycje lidera, tręba- największych twórców w historii jazzu, od cza Tomasza Kudyka. Płyta została nagra- Strayhorna, przez Parkera, po Monka i Or- na z gościnnym udziałem Tomasza Grze- netta Colemana. Wszystkie zagrane z wiel- gorskiego na saksofonie tenorowym i Jana kim poszanowaniem tradycji (co łączy tych Pilcha na instrumentach perkusyjnych. trzech muzyków), surowo, a zarazem z wy- Jak czytamy na okładce „New Bone – nowa korzystaniem współczesnych pomysłów krew w ciele polskiego jazzu. Muzyka z ol- aranżacyjnych, jakie daje trio bez instru- brzymim ładunkiem współczesności, choć mentu harmonicznego. Mimo odważnego utrzymana w klasycznym nurcie. Bez- doboru utworów i stylistyk jest to płyta na kompromisowa i dojrzała gra otwarta na wskroś jazzowa, prezentująca elegancką najnowsze trendy, pełna melodii zapada- i dojrzałą odsłonę jazzu. jących w pamięć.” Płytę wyda CM Recor- ds. W kwietniu zespół rusza w trasę pro- mocyjną. Płyta ukaże się pod patronatem

12 JazzPRESS, kwiecień 2012

1 maja na ryku pojawi się nowy album oraz koncert w Trio na festiwalu jazzowym Norah Jones. Na płycie zatytułowanej Lit- w Słowacji. We wrześniu solowa trasa kon- tle Broken Hearts znalazły się kompozycje certowa po Azji (Singapur, Tajwan, Ma- Norah i multiinstrumentalisty Dangera lezja, Hongkong, Chiny, Indie), koncert Mouse’a, który jest także współproducen- w Trio na Ninegates Jazz festival w Pekinie; tem płyty. Krążek wyda Blue Note Records. w październiku trasa koncertowa z Triem w Rosji i koncert na European Jazz Nights w Norwegii. 8 maja Knitting Factory Records wyda pierwszy od 1992 roku album z nagrania- mi zmarłego przed 15. laty twórcy afrobe- 22 maja ukaże się druga płyta młodej i już atu Feli Kutiego. Na krążku zatytułowa- docenionej kontrabasistki Lindy Oh zaty- nym Life In Detroit 1986 znajdzie się zapis tułowana Initial Here. Płytę wyda wytwór- koncertu jaki Fela Kuti wraz ze swoim ze- nia Greenleaf Music. Artystka jest laureat- społem Egypt 80 dali w klubie Fox Th eater ką 2. nagrody w konkursie BASS 2010 Jazz w listopadzie 1986 r. Competion.

12 maja ukaże sięnowa płyta nowa płyta 5 czerwca ukaże się debiutancka płyta su- pianisty Artura Dutkiewicza zatytuło- performacji Spectrum Road, którą tworzą: wana Mazurki. Jest to cykl 19 kompozycji basista Jack Bruce (współzałożyciel Cre- łączących w sobie transową improwizację am), gitarzysta Vernon Reid (Living Co- jazzową z rytmami polskiej muzyki ludo- lour), keyboardzista John Medeski (Me- wej. Koncert promujący płytę odbędzie deski Martin & Wood) oraz perkusistka się 7 maja w Polskim Radio w sali im. W. Cindy Blackman Santana. Album zatytu- Szpilmana w ramach festiwalu Wszystkie łowany Spectrum Road to hołd dla perku- Mazurki Świata. W ciągu najbliższego pół sisty Tony’ego Williamsa. Płytę wyda Pal- roku pianista będzie intensywnie koncer- metto Records. tował – tak w kraju, jak przede wszystkim zagranicą. Plany obejmuja występy m.in. na Międzynarodowym Festiwalu w Hue Pod koniec lutego formacja Bester Quar- (Wietnam), trasę koncertową z Triem na tet zarejestrowała materiał na długo ocze- Bałkanach (Słowenia, Bośnia, Macedonia, kiwaną, pierwszą płytę pod swoją nową Albania) – w kwietniu; w maju i czerwcu nazwą. Wydawnictwo będzie nosić tytuł poza premierą płyty w Polskim Radiu, kon- Metamorphosis, a jego premiera zaplano- certy solowe m.in. w Filharmonii w Rydze, wana jest na drugą połowę tego roku. na Festiwalu Muzycznym w Mersin (Tur- cja), na zamku w Płocku, w Etiopii i Kenii (rs)

13 Recenzje

Filipowicz Quintet, Jazz Tribute To Michael Jackson

Tym co odróżnia Michaela Jacksona od innych mega gwiazd jest to, że obok niezwykłej cha- ryzmy scenicznej i osobliwego image’u, posia- dał również niewątpliwy talent kompozytorski. Artysta pozostawił po sobie wiele wspaniałych kompozycji. Co więcej, niezwykle starannie dobierał utwory, które włączał do swojego re- pertuaru. Jednym z tego przykładów może być kompozycja „Human Naure” autorstwa S. Por- caro i J. Bettisa. Po pochodzący z multiplatyno- wego albumu Jacksona Thriller (1982) sięgnął nawet sam Miles Davis. Utrzymana w odmien- Filipowicz Quintet, Jazz Tribute To Michael Jackson (2012, Polskie Radio SA, format CD) nej stylistyce interpretacja Davisa odkryła Thriller; Rock With You; Billie Jean; Black or White; Smooth ogromny potencjał jaki często drzemie w nie- Criminal; Bad; The Way You Make Me Feel; You Are Not Alo- których utworach popowych. ne; I Just Cant Stop Lovin You Muzycy: Pomysłodawcą pierwszej w Polsce płyty z jazzo- Piotr Filipowicz – kontrabas, wymi wersjami przebojów Michaela Jacksona Przemek Kostrzewa – trąbka, jest basista Piotr Filipowicz. Ten absolwent Marcin Ganio – saksofon, Studium Jazzu w Warszawie, a także Wydziału Dominik Rosłon – fortepian, Paweł Dobrowolski – perkusja, Prawa w Lublinie, ma za sobą wiele znaczących Lena Zuchniak – śpiew. osiągnięć muzycznych, jak choćby pierwsze na- grody na „Krokus Jazz Festival” w Jeleniej Gó- rze, czy Ogólnopolskim Konkursie Standardów Jazzowych w Siedlcach, współpracę m.in. z Mi- (trąbka), Dominika Rosłona (fortepian), Mar- chałem Urbaniakiem, Krzysztofem Herdzinem, cina Ganio (saksofon) i Pawła Dobrowolskiego Cezarym Konradem, a także wieloma artystami (perkusja). spoza środowiska jazzowego. Od 2005 roku jest stałym współpracownikiem Teatru Muzyczne- Większość repertuaru jaki składa się na pro- go „Roma” w Warszawie. gram tego wyjątkowego albumu to kompozycje samego Michaela (z wyjątkiem „You Are Not Filipowicz do realizacji autorskiego projektu Alone”, „Rock With You” i słynnego „Thrille- Jazz Tribute To Michael Jackson zaprosił świet- ra”). Mamy tu do czynienia z bardzo różnorod- nych instrumentalistów: Przemka Kostrzewę nymi w zakresie stylistyki aranżacjami, których

14 JazzPRESS, kwiecień 2012

autorem jest Filipowicz: od krótkich, zwięźle jego kompozytora. W połowie nagrania kolej- zagranych „Smooth Criminal” czy „Bad”, przez ne, wyśmienite solo kontrabasu! bardzo rozbudowane improwizacyjnie do dzie- więciu minut „Black Or White” i „Bille Jean”, po Zdecydowanie bardziej tradycyjnie kwintet zagrał jedyną na płycie piosenkę – zaśpiewana przez „You Are Not Alone' – ciepła stylowa partia sak- Lenę Zuchniak „I Just Can’t Stop Loving You”. sofonu tworzy tu intymny i kameralny nastrój.

W rytmach gorącej samby rozbrzmiewa otwie- Najstarszą kompozycją, po którą sięgnął Filipo- rający płytę „Smooth Criminal” z wspaniałymi wicz, jest „Rock With You” Roda Tempertona partiami fortepianu, rozbudowanymi solówka- – pochodząca jeszcze z czasów „ciemnoskóre- mi perkusyjnymi i bogatymi brzmieniowo per- go” Michaela (1979). Ozdobą tego nagrania jest kusjonaliami. Główną partię melodyczną wy- świetnie brzmiący fortepian i swobodnie dialo- grywa na trąbce: P. Kostrzewa, a całość cechuje gujące z sobą na koniec instrumenty dęte. niezwykła rytmika akcentowana kontrabasem leadera. „Bille Jean” to ponownie nagranie utrzymane w stylistyce bluesowej, co wydaje się zasługą Partiami „kroczącego” basu charakteryzuje się perkusisty P. Dobrowolskiego, którego odważ- wspaniała, utrzymana w bluesowym klimacie ne synkopowanie nadaje szczególnej specyfiki wersja „Bad”, z chorusowymi partiami trąb- brzmieniu. ki i saksofonu oraz ciekawymi solówkami po- szczególnych instrumentalistów. Pozytywnie Mniej przekonuje jazzowa wersja „The Way You zaskakuje też nadrzędna rola kontrabasu leade- Make Me Feel”, co prawdopodobnie wynika ra P. Filipowicza, która nadaje szczególnej spe- z kompozycji. Jednak instrumentaliści tworzący cyfiki wszystkim utworom. Zaś jego sola ozda- Filipowicz Quintet potrafią „wycisnąć” z każdej biają płytę. kompozycji to, co najlepsze. W tym przypadku swego rodzaju „ucieczką” od mało wdzięcznego Pierwszym dłuższym utworem zarejestrowa- tematu jest wspaniałe improwizowane solo for- nym na płycie jest „Black Or White” – swin- tepianu i „pulsujący” kontrabas w tle. gujący i bluesujący, z przewodnimi partiami zagranymi przez Kostrzewę i Ganio. Zachwyca Najdłuższym utworem (ponad 11 minut) jest zarówno solo trąbki i saksofonu, jak i klasycznie rozpoczynający się piękną impresją fortepiano- brzmiący fortepian D. Rosłona, oraz stylowe, wą w stylistyce K. Jarretta, bodaj najsłynniejszy „brudne” partie kontrabasu Filipowicza. Słu- przebój Króla Popu, „Thriller”. Są to zarazem chając tego nagrania, utrzymanego w stylisty- najbardziej taneczne minuty całej płyty. Prze- ce bebopu z lat 60., chwilami trudno skojarzyć wodnie partie melodyczne wygrywają oczywi- ten utwór, szczególnie podczas rozimprowizo- ście P. Kostrzewa i M. Ganio, lecz P. Filipowicz wanych solówek instrumentalistów, z postacią wraz z P. Dobrowolskim tworzą w tym nagraniu

15 Recenzje

szczególnie przekonujący tandem rytmiczny. Christoph Titz, Here & Now Mantrycznie wręcz brzmi kontrabas leadera, stanowiący tło dla wspaniałych, rozwiniętych Niemiecki trębacz Christoph Titz to obecnie solówek pozostałych instrumentalistów z forte- jeden z najbardziej pożądanych muzyków se- pianem D. Rosłona na czele. syjnych w Europie, jednak, oprócz wielu pro- jektów muzycznych w jakie jest zaangażowany, Na koniec jedyna piosenka w zestawie – zaśpie- sukcesywnie od 2004 roku raczy nas, co jakiś wana przez Lenę Zuchniak „I Just Can't Stop czas, swoją autorską płytą. Każdorazowo jest to Loving You”. Dzięki wspaniale brzmiącemu for- przedsięwzięcie wyjątkowe, jak miało to miej- tepianowi (ponownie doskonały Dominik Ro- sce w przypadku płyty Magic (2004), czy best- słon!) mamy do czynienia ze stylistyką bliską sellerowego albumu When In Love (2007). stworzonej przez Herbiego Hancocka na płycie The Imagine Project (2011). Wspaniały zmysło- Świat usłyszał o Christophie Titzu za sprawą wy głos Leny, plus świetne impresje kontrabasu, formacji Scetches, w szeregach której pojawił sprawiają, ż w tym wykonaniu piosenka brzmi się na prestiżowym Festiwalu Jazzowym w Gre- doskonale, z zachowaniem jazzowej stylistyki, noble w 2004 roku. Wówczas to miał okazję a jednocześnie przebojowo. występować wraz z takimi gwiazdami jak choć- by: Richard Galiano, czy nieodżałowana Cesa- Płyta nagrana została z zachowaniem najwyż- ria Evora. Równolegle ze współpracą z grupa- szych światowych standardów w październiku mi: Bonefuk, Art Af Orys, Hermosa, Funk de 2011 roku w ResPublica Studios, dzięki czemu Nite, czy formacją Manfreda Leuchtera, bierze brzmi doprawdy wyśmienicie, a ukazała się 5 udział w koncertach oraz sesjach nagraniowych marca 2012 nakładem Polskiego Radia. Uwagę z takimi choćby muzykami, jak: Maria Glenn, zwraca też niezwykle ciekawie zaprojektowana Kate Westbrook. W Polsce znany jest przede okładka i staranna edycja z wklejoną wewnątrz wszystkim dzięki festiwalom: Międzynarodowe książeczką. Pierwsza w Polsce płyta z jazzo- Głogowskie Spotkania Jazzowe i Zakopiańska wymi wersjami przebojów Michaela Jacksona Wiosna Jazzowa, oraz koncertom w Warszawie adresowana jest zarówno do miłośników Mi- i wspólnym występom z Piotrem Wojtasikiem. chaela Jacksona, jak i wytrawnego, wymagają- cego jazzowego słuchacza. Warto zaznaczyć, że Sam lubi określać siebie jako twórcę piosenek zgodę na realizację projektu wyrazili właściciele bez tekstów, niż kompozytora. Choć muzykę praw do utworów i spadkobiercy M. Jacksona, tego typu określa się mianem smooth jazz, daleki co czyni Jazz Tribute To Michael Jackson płytą byłbym od jednoznacznej klasyfikacji twórczości firmowaną niejako przez management Króla Titza. W swych dokonaniach muzyk niejedno- Popu. krotnie nawiązuje do stylistyki stworzonej przez Cheta Bakera, czy późnego Milesa Davisa. Nie Robert Ratajczak jest to spowodowane tylko zabiegami brzmienio-

16 JazzPRESS, kwiecień 2012

Najnowsza propozycja fonograficzna Titza ukazała się 1 marca 2012 nakładem jego włas- nej wytwórnii płytowej Maroty Music i zawiera 14 autorskich kompozycji oraz niespodziankę: ludową polską piosenkę „Bajka Iskierki”.

Już od pierwszych dźwięków otwierającego krążek utworu „Lenz” zostajemy urzeczeni wręcz niezwykle relaksującym klimatem. Do- skonale brzmi prawdziwa i czysto brzmiąca sekcja smyczkowa zastosowana w większości utworów (altówka, wiolonczela, skrzypce). Jak dobrze, że artysta zdecydował się na prawdziwe instrumenty smyczkowe, nie próbując zastąpić Christoph Titz, Here & Now (2012, Maroty Music, format CD) ich elektronicznie preparowanymi! Lenz; I’m Surprised; Your Things; Wary Steps; All Good Things Come In Threes; Try To Sleep; Promener; Lost In Reverie; Home; Bajka Iskierki; Rosemary’s Love; Wszystko Ci dam; Smyczki jeszcze bardziej przekonywująco Without Restlessness; That’s The Way It Was; Your First Night „przemawiają” w bluesującym „I’m Surpri- Muzycy: sed”. Oprócz wspaniałej trąbki leadera, może- Christoph Titz – trąbka, flugelhorn, instrumenty klawiszo- my w tym nagraniu podziwiać też wyśmienity, we, Gero Körner – instrumenty klawiszowe, Christian von „kroczący” kontrabas Christiana von Kapheng- Kaphengst – gitara basowa, kontrabas, fortepian, Winnie Kü- sta i świetne solo klawiszowe Gero Körnera. bart – altówka, Johannes Henschel – wiolonczela oraz: Wspomniane „davisowskie” klimaty pojawiają Roland Peil – instrumenty perkusyjne, Johan Leijonhufvud – gitara, Harry Alfer – gitara, Stefan Machalitzky – gitara, się w przepięknym „Your Things”. Titz zasto- Nina Leonards – skrzypce. sował stylowy tłumik, a dźwięki trąbki uzu- pełniają smyczki i partie kontabasu oraz gitary akustycznej gościnnie biorącego udział w tym nagraniu Stefana Machalitzky’ego. Doskonała wymi (m.in. zastosowanie efektu tłumika), ale 4-minutowa miniaturka! również estetyce strukturalnej poszczególnych utworów. Mimo wszelkich skojarzeń do Davisa, Podobne w klimacie jest wpadające w ucho które zawsze nasuwają się podczas słuchania ja- „Wary Steps”. Tu jednak Chritoph Titz gra kiegokolwiek współcześnie tworzącego trębacza, w zdecydowanie bardziej impresyjny sposób, Christoph Titz posiada własne niepowtarzalne, rozwijając podstawowy temat melodyczny, ciepłe brzmienie i stylistykę przepełnioną nie- a całość kończy (szkoda, że tak szybko wyciszo- zwykłymi emocjami. ne) solo klawiszowe Körnera.

17 Recenzje

Wspaniale brzmiący perkusista Roland Peil po- Drugim polskim akcentem na Here & Now jawia się na płycie w trzech utworach. Pierwszym jest kompozycja o polskim tytule Wszystko Ci z nich jest najmniej chyba kojarzący się z estetyką dam. Jeśli nie przekonuje kogoś nazwanie Titza smooth jazzu „All Good Things Come In Thre- „autorem piosenek bez słów”, to proponuję za- es” ozdobiony ponadto niezwykle rozimprowi- słuchać się w te kompozycję, będącą niewątpli- zowanym solem gitary akustycznej kolejnego wym przykładem właśnie piosenki śpiewanej gościa Johana Leijonhufvuda (pojawi się jeszcze przy pomocy dźwięków trąbki. w kończącym album „'Your First Night”). Trochę irytuje syntetyczny rytm perkusji Trochę mniej przekonuje mnie, pomimo pięk- w „Without Restlessness”. nej partii fortepianu, króciutka kołysanka „Try To Sleep”. Kolejną typową balladą w zestawie jest me- lancholijna i pełna wdzięku „That’s The Way „Promener”, choć dość śmiało zastosowano It Was” ozdobiona ponadto ciekawą linią basu w nim elektronikę, snuje się przyjemnie. Po raz i wzniosłym finałem. kolejny też wyśmienicie sprawdzają się instru- menty smyczkowe (W. Kubart i J. Henschel). Gitara J. Leijonhufvuda i pięknie brzmiący for- tepian towarzyszą nam w kończącej płytę aku- Po tłumik trębacz sięga ponownie w „Lost In Re- stycznej kompozycji „Your First Night”, po któ- verie”. To jedne z najwspanialszych partii trąbki rej wybrzmieniu zostajemy w melancholijnym na całym krążku i zarazem jedna z najbardziej klimacie. Doskonałe zakończenie płyty. klasycznie jazzowych kompozycji. Doskonale brzmią impresje leadera pośród otaczającej nas Trzecia autorska płyta Christopha Titza umac- muzycznej przestrzeni tworzonej przez forte- nia jego niewątpliwą pozycję w gronie najwy- pian, smyczki i gitarę (ponownie: H. Alfter). bitniejszych trębaczy europejskich młodego pokolenia i powinna sprawić, że artysta już na Po tak mocnym akcencie kolejne nagranie stałe zagości w świadomości polskiego słucha- („Home”) robi wrażenie dość przeciętnego wy- cza jako muzyk zasługujący obecnie na szcze- pełniacza, a wspomnianą „Bajkę Iskierki”, będą- gólną uwagę. cą swego rodzaju hołdem ze strony trębacza wo- bec polskiego folkloru, traktuję (mimo bardzo Robert Ratajczak ciekawej aranżacji) jedynie jako ciekawostkę.

„Rosemary’s Love” to swego rodzaju erotyk jazzowy, z mantrycznymi partiami klawiszy w tle i wspaniale harmonizującą ze stłumionym brzmieniem trąbki sekcją smyczkową.

18 JazzPRESS, kwiecień 2012

Watching Edvard – Ircha Clarinet Quartet

Mikołaj Trzaska doszedł daleko jak na muzy- ka, który po raz pierwszy chwycił za instrument będąc w zasadzie dorosłym człowiekiem i któ- ry nigdy nie odebrał uporządkowanej edukacji muzycznej. A jednak sama skala jego talentu okazała się tak wielka, że bez szkoły dokonał tego, co wielu dobrze wykształconym nigdy się nie uda: znalazł swoją własną drogę w muzyce albo, szerzej, w sztuce. Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy dotarły do mnie trzy jego świeżo wydane krążki, wszystkie na bardzo wysokim poziomie. W ramach formacji o nazwie Inner Ircha Clarinet Quartet, Watching Edvard (Kilogram, 2011) Ear ze Stevem Swellem, Per-Ake Holmlanderem Upper Trias Caspian Fugue; Ross Omac Attack; Dream Ana- i Timem Daisym nagrał Breathing Steam, a z lyzer; No Smoking In Hell; Climbing And Sliding; Small Dic- Johannesem Bauerem, Peterem Friisem Nielse- tators; Kresto; Re Constructive De Constructive; Monastery nem i Peterem Ole Jorgensenem – Tungt Vand. Monsters; Prince of Fiasco; Builderblock.pampim; Cenozoic Jeśli ktoś jest troszkę zorientowany we współ- – Kenobi; Watching Edward; Invitation To Anorak Party; Ten- czesnym jazzie, to wystarczy mu rzucić okiem der Dictator; Last Turn Around The Room na te składy, żeby w ciemno kupić te płyty. Przy Muzycy: Mikołaj Trzaska – bass, Bb metal clarinets, czym istotne jest, że albumy te znaleźć można Michał Górczyński – Bb, bass clarinets, także w dyskografiach wyżej wspomnianych Paweł Szamburski – Bb, bass clarinets, prominentnych artystów, a to nie zawsze jest Wacław Zimpel – alt, Bb, bass clarinets and tarogato. tak oczywiste w przypadku współpracy pol- skich muzyków z tymi zza granicy. Jakże czę- sto o płytach nagranych z ich udziałem głośno jest tylko w Polsce, ale zamorskie gwiazdy poza A jednak ja wolę z tych wszystkich płyt trzeci Polską jakoś się nimi nie chwalą. Tu sytuacja projekt Trzaski nagrany z młodymi polskimi jest inna i chociaż Trzasce daleko do statu- instrumentalistami, których umiejętności, mu- su jaki ma Stańko, z którym chętnie zagrałby zykalność i kreatywność po prostu zachwycają. na świecie każdy, nawet polkę, to jednak czuć Chodzi mi o płytę Watching Edvard kwartateu jaki szacunek mają wobec niego klasowi prze- Ircha, który oprócz Mikołaja tworzą Wacław cież współpracownicy z USA czy Skandynawii, Zimpel, Michał Górczyński i Paweł Szambur- a więc krajów jazzowo nie słabszych niż nasza ski. Idea kwartetu złożonego tylko z klarnetów piękna ojczyzna... nie jest w jazzie nowa, ale właśnie w tym pro-

19 Recenzje

jekcie najbardziej spośród tych trzech przejawia A-kineton się unikalna droga artystyczna Trzaski. Już bo- – Pater/Gorzycki/Urowski/ wiem od czasów yassu i gry w legendarnej Mi- łości Trzaska zafascynowany jest free jazzem. Wojtczak Ostatnio w jego muzyce słychać także coraz Początki roku 2012 nie są jakieś spektakularne więcej nut świadczących o radości ze swojej dla polskiego jazzu z wyjątkiem wszakże doko- odkrytej po wielu latach na nowo żydowskości. nań Mikołaja Trzaski (tekst o jego płycie Wat- Przy czym, co jest zupełnie w Polsce wyjątko- ching Edvard znajdziecie Państwo także w tym we, ta żydowskość to dla Trzaski nie jest jakaś numerze JazzPressu) i tych Rafała Gorzyckiego. zręczna imitacja tego co na przkład robił nie- Gorzycki nie ma ekspansywnej osobowości jaka gdyś John Zorn, ale odkrywanie korzeni włas- potrzebna jest w dzisiejszych czasach, aby być nej egzystencji, pogłębianie swojej świadomo- gwiazdą, ale w moim odczuciu zasługuje na duże ści jako człowieka i artysty. uznanie, bo rok po roku inicjuje jedne z najcie- kawszych projektów na naszej scenie. Takie jego I w takim też kierunku ewoluuje muzyka tego formacje, jak Sing Sing Penelope czy Ecstasy kwartetu, który pierwszą płytę Lark Uprising Project są już doskonale znane, zwłaszcza fanom nagrał ze świetnym amerkańskim saksofoni- nowoczesnej muzyki improwizowanej. Najnow- stą Joe McPheem. Ale tę drugą już bez żadnej sza płyta tej drugiej formacji They Were P uka- zagranicznej „gwiazdy”, a i tak muzie niczego zała się w końcówce 2011 r. i należała do najcie- nie brakuje. Ba! Moim skromnym zdaniem kawszych propozycji w całym tym wyśmienitym jest ciekawsza, bo bardziej oryginalna, własna dla polskiego jazzu roku. Niejeden spocząłby na Trzaski i jego partnerów z zespołu. Może nie laurach, a tu Gorzycki wydał na początku 2012 jest tak spektakularna jak wyśmienite „powsta- roku kolejny krążek w ramach trzeciego swojego nie skowronków”, ale moim zdaniem zyskało projektu, z którym w 2009 roku wydał płytę Dzi- na głębi i dojrzałości. A w kolejce do wydania ki Jazz. Kolektyw ten tworzą oprócz Gorzyckiego czeka już całkiem świeży materiał z projektu grającego, przypomnijmy, na perkusji, saksofoni- „Pamięć przede mną”, poświęconego bohate- sta Irek Wojtczak, gitarzysta Kamil Pater i basi- rom i ofiarom powstania w getcie warszawskim sta Paweł Urowski. Ponadto gościnnie na płycie i wspieranego przez Muzeum Żydów Polskich. usłyszymy trębacza Maurycego Wójcińskiego. Miałem okazję słuchać tej muzyki ostatnio na koncercie w warszawskiej synagodze Nożyków Dziki Jazz narobił na naszej scenie sporo zamie- i byłem pod wielkim wrażeniem jej duchowego szania, bo tytuł miał charakter prześmiewczy piękna. Tymczasem mamy jednak Watching Ed- i autoironiczny (co nie wszyscy załapali...) po- vard, z którym jak wynika z powyższego tekstu, dobnie jak – powiedzmy – tytuł albumu Chopin naprawdę warto się bliżej zapoznać... Chopin Chopin sekstetu Marcina Maseckiego Profesjonalizm. Tam nie było prawie wcale Cho- Maciej Nowotny pina, a tu dzikości w ogóle, a i jazzu (rozumia-

20 JazzPRESS, kwiecień 2012

Pater/Gorzycki/Urowski/Wojtczak, A-kineton (2012, Owoc Music) A-kineton; Bleak Sun; Solaris; Dancing Queen; Half Life; In- dian Driver; Time for sheeps and dogs; The Tree

nego jako muzyka synkopowana itd.) niewiele. wał porządnego avant jazzu czyli muzyki, która Ale było to, co najważniejsze: spójna, kreatywna nie odgrzewa po raz setny i tysięczny kotletów i przede wszystkim własna wizja artystyczna mu- wg gotowych recept sformułowanych przed dzie- zyki jaką chcą ci muzycy grać. Nie inaczej jest na sięcioleciami przez Davisa i Coltrane’a. Lecz szu- najnowszym krążku, który robi na mnie nawet ka własnych środków wyrazów i usiłuje oddać lepsze wrażenie. I nie jest to chyba efekt zasady nastrój tu i teraz, w którym żyjemy. Jaki jest ten inżyniera Mamonia, czyli upodobanie do tego, opis rzeczywistości wg tych muzyków to warto co już jest mi znane, a po prostu naturalny pro- sprawdzić samemu słuchając płyty, której tytuł ces dojrzewania pewnego pomysłu. Ten pomysł już dawno powinienem podać, a który brzmi: to granie dużo bardziej free niż w przypadku A-Kineton... Sing Sing Penelope i mniej „klasycyzujące” niż w skądinąd świetnym Ecstasy Project. Jest to ka- Maciej Nowotny

21 Recenzje

Trio +2 The Fonda/Stevens Group

Duet pianisty Michaela Jefry Stevensa i basisty Joe Fondy istnieje już od 23 lat, ale ja usłysza- łem o nich dopiero przy okazji płyty wydanej przez krakowskie wydawnictwo NOTTWO w końcówce 2011 roku. Oto, jaka jest rzesza muzyków jazzowych na całym świecie, że moż- na przeżyć dwie dekady, interesować się jazzem i tkwić w nieświadomości, że gdzieś tam ktoś robi rzeczy, które są po prostu niebanalne i świetne. Tym większa zatem moja wdzięcz- ność dla tych, którzy sprowadzili ten band do Polski, a w tym przypadku mowa jest o Andrze- ju Kalinowskim. Godna szacunku to postać, The Fonda/Stevens Group, Trio +2 (Not Two, 2011) która wiele dobrego czyni dla jazzu na Gór- In The Whitecage; 2. Fast; 3. For Us; 4. Mandala; 5. The River nym Śląsku, a organizowany przez niego cykl Po; 6. Morbid Muzycy: koncertów o nazwie JAZZ I OKOLICE należał Harvey Sorgen – perkusja, do tych o najbardziej przemyślanym i wartoś- Ireneusz Wojtczak – saksofon tenorowy, klarnet basowy, ciowym programie ze wszystkich jakie istniały Maciej Obara – saksofon altowy, w naszym kraju. Jego pokłosiem jest ta właśnie Joe Fonda – bas akustyczny, płyta będąca nagraniem LIVE z koncertu jaki Michael Jefry Stevens – fortepian. odbył się w roku 2009 w Katowicach.

Poza wspomnianym wyżej duetem na krążku rej energia kipi jak woda w czajniku i pomimo usłyszycie doskonałego amerykańskiego drum- lekkiego „brudu” w nagraniu jaki nieuchronnie mera Herveya Sorgena i dwa polskie młode lwy towarzyszy takim spontanicznym akcjom, to na saksofonach: Macieja Obarę na alcie i Irka przyznam, że materiał ten poruszył mnie tak Wojtczaka na tenorze. Muza na tej płycie to no- jak już dawno żaden w polskim jazzie. Gol za woczesna wersja bopu, czyli swobodny, otwarty golem, drodzy Panowie, i mam nadzieję, że taką i spontaniczny dialog między muzykami, w któ- formę utrzymamy aż do czerwca 2012... rym najważniejszy jest „driver”. Określenie to przypomina trochę pojęcie „ciągu na bramkę” Maciej Nowotny w futbolu i charakteryzuje zawodników oraz drużyny, które dają z siebie na boisku po prostu wszystko. Tak właśnie jest na tej płycie, na któ-

22 JazzPRESS, kwiecień 2012

Kisses on the Bottom - Paul McCartney

Recenzowanie tego typu wydawnictw nie należy do zadań łatwych. Szczególnie dla zdeklarowa- nego - i to od kilku dobrych dekad – miłośni- ka twórczości Fab Four. Kisses on the Bottom to sentymentalna podróż starszego Pana i giganta muzyki rozrywkowej w jednej osobie do czasów dzieciństwa, młodości, do muzyki, której słu- chali jego rodzice, która w jakis sposób ukształ- towała gust muzyczny tego pokolenia artystów, których reprezentantem jest Paul McCartney. Z założenia, nie jest to autorskie dzieło – krą- żek zawiera dwanaście standardów i tylko dwie kompozycje muzyka, w tym mocno ograną po Paul McCartney, Kisses on the Bottom (2012, Universal Music różnych radiofoniach „My Valentine”. Trze- Group, Format CD i winyl) ba przyznnać, że w dobrych wykonaniach, co I’m Gonna Sit Right Down And Write Myself A Letter; Home gwarantują znakomici muzycy zaangażowani (When Shadows Fall); It’s Only A Paper Moon; More I Can- do rejestracji materiału, w tym odpowiedzialna not Wish You; The Glory Of Love; We Three (My Echo, My za orkiestrowe aranżacje Diana Krall, a gościn- Shadow And Me); Ac-Cent-Tchu-Ate The Positive; My Valen- tine; Always; My Very Good Friend The Milkman; Bye Bye nie również Eric Clapton i Steve Wonder. Pły- Blackbird; Get Yourself Another Fool; The Inch Worm; Only ta, poza pięknem zebranych na niej melodii, nie Our Hearts odkrywa niczego nowego, ale czy musi? Kiedy najdzie mnie ochota po prostu dobrze mi się jej słucha.

Ryszard Skrzypiec

23 Recenzje

Urszula Dudziak – Wyśpiewam Wam Wszystko

Książka to swego rodzaju zbiór luźnych zapi- sów Urszuli Dudziak pochodzących z różnych okresów jej kariery i życia prywatnego. Dzięki takiemu właśnie sposobowi zredagowania Wy- śpiewam Wam wszystko jest pozycją, którą moż- na czytać bądź od deski do deski, bądź na wy- rywki – zaglądając do poszczególnych opowieści artystki, fragmentów pamiętnika, które kilka- krotnie pojawiają się na jej stronicach. Kolejne rozdziały (a raczej wpisy), którym za tytuły po- służyły utwory muzyczne, nie następują po sobie w porządku chronologicznym. I tak na przykład, w jednej chwili z lat 80. przenosimy się do dzie- ciństwa U. Dudziak, by w kolejnym wpisie prze- czytać o początkach jej kariery. Dla ułatwienia poruszania się po zilustrowanym na łamach tej książki życiu autorki na jej końcu umieszczono chronologiczny indeks poszczególnych rozdzia- Urszula Dudziak: Wyśpiewam Wam Wszystko, Wydawnictwo łów w formie tematycznych „playlist”. Kayax, 2012, 285 stron.

Na 300 stronicach tej niezwykle estetycznie pod względem edycyjnym, bogato ilustrowanej pub- Na kartach tej, w niezwykły sposób napisanej likacji pojawiają się nazwiska najważniejszych książki, poznajemy Urszulę Dudziak – Artyst- postaci światowego jazzu, z którymi Urszula kę, ale też Urszulę Dudziak – Człowieka (kobie- Dudziak podczas swej kariery miała styczność, tę, żonę, matkę...). To wyjątkowa okazja do sko- zarówno na płaszczyźnie artystycznej, jak i towa- rzystania z zaproszenia do świata artystki. Nie rzyskiej. Znajdziemy tu m. in. tekst opisujący jej tylko na koncert, czy muzyczny seans z którąś spotkanie z Milesem Davisem (które wywołało z jej płyt, ale do świata jej osobistych przeżyć u autorki mieszane uczucia), czy wspomnienia i spostrzeżeń związanych z codziennymi spra- związane z podkochującym się w Pani Urszuli wami i problemami, jak: mieszkanie, zdrowie, Herbiem Hancockiem! Artystka nie stroni też od mężczyźni w jej życiu... Ze stronic Wyśpiewam bardzo osobistych zwierzeń – opisuje m. in. swoje Wam wszystko emanuje ciepło i zupełnie inny problemy małżeńskie z Michałem Urbaniakiem, wizerunek wokalistki, z jakim większość czytel- spędzenie nocy z nieznajomym mężczyzną czy ników zapewne jej postać utożsamiała nie zna- przeżycia związane z zabiegiem mastektomii. jąc jej osobiście.

24 JazzPRESS, kwiecień 2012

Tytuł książki odnosi się do tego, co Dudziak „wyśpiewa nam” na jej stronach w formie zwie- rzeń i ujawnionych tajemnic, nie zaś jej prze- bogatego repertuaru muzycznego. We wstępie czytamy:

„Zapisałam te opowieści tak, jak lubię, jakbym mówiła. I mówię dalej. Sposób, w jaki napisa- łam tę książkę, nie zamyka opowieści o mnie, przeciwnie, pozwala mi rozkręcić się w przy- szłości. Już teraz, kiedy książka jest praktycznie przygotowana do druku, mam stos notatek do następnych opowiadań.”

Z niecierpliwością czekam, a tymczasem gorąco polecam! Książka ukazała się również w formie audiobooka (czytana przez autorkę) na płycie CD.

Robert Ratajczak

fot. Krzysztof Wierzbowski

25 RadioJAZZ.FM i JazzPRESS polecają koncerty

Od 15 do 30 kwietnia odbędzie się XVIII Międzynarodowy Festiwal „Starzy i młodzi, czyli jazz w Krakowie”. W programie m.in. Avishai Cohen, New Bone, Maciej Fortuna Trio, Krakovians, Piotr Orzechowski oraz Inner Spaces. Więcej na http://www.jazz.krakow.pl/festiwal/

Pomiędzy 19 a 23 kwietnia odbędzie się IV. edycja Lublin Jazz Festival. W programie m.in. Leichtfried/Mayer Duo, Mikrokolektyw, Rempis Percussion Quartet, Oleś Duo, Adam Pieronczyk feat. Gary Thomas, Dziki Jazz, Led Bib, Bałagan, Is What?! feat. Hamid Drake. Więcej na http://lublinjazz.pl/

W dniach od 20 do 22 kwietnia w Mosinie pod Poznaniem odbędą się VI Ogól- nopolskie Dni Artystyczne z Gitarą. W programie m.in. warsztaty gitary elektrycznej, klasycznej i bsaowej, które poprowadzą Marek Napiórkowski, Michał Stanikowski i Robert Kubiszyn; wystawy, prelekcje filmów (m.in. Con- trol Antona Corbijna) oraz przede wszystkim koncerty: zagrają Marek Na- piórkowski Trio, Poluzjanci oraz Anita Lipnicka & John Porter. Więcej na http://gitaramosina.pl.

21 kwietnia w Filharmonii Gorzowskiej jedyny koncert w Polsce da norweska wokalistka i autorka tekstów Silje Nergaard. Koncert organizowany przez Jazz Club „Pod Filarami” w ramach cyklu Gorzów Jazz Celebrations. Więcej na www.jazzfilary.pl

26 JazzPRESS, kwiecień 2012

W trasie koncertowej PKS Trio – koncerty promujące debiutancką płytę odbę- dą się w Krakowie, Grodzisku Mazowieckim i Myszkowie; Mariia Guraievska z projektem Etno Jazz Synthesis również promująca debiutancką płytę Water Nymphs wystąpi w Krakowie i Rybniku; trzecią płytę zatytułowaną Destined na koncertach w: Rzeszowie, Przemyślu, dwukrotnie Krakowie, Gliwicach i Tychach promować będzie formacja New Bone.

Od 16 do 25 kwietnia po raz pierwszy w Polsce będzie koncertował duet świa- towej sławy gitarzystów John Williams & John Etheridge. John Williams urodził się w Melbourne w Australii. Nazywany jest pierwszym ambasadorem gitary. Natomiast John Etheridge pochodzi z Wielkiej Brytanii. Nazywany jest największą gwiazdą jazzu. Jego talent docenił sam Pat Metheny. Duet wystąpi w Polsce w następujących miastach: 16 – Poznań (Aula Uniwersyte- tu Adama Mickiewicza), 18 – Wrocław (Filharmonia Wrocławska im. Witolda Lutosławskiego), 21 – Lublin (Filharmonia Lubelska im. Henryka Wieniawskie- go), 22 – Warszawa (Centrum Artystyczne Fabryka Trzciny), 23 – Gdańsk (Polska Filharmonia Bałtycka im. Fryderyka Chopina) i 25 – Kraków (Filharmonia Krakowska im. Karola Szymanowskiego). Więcej na http://www.akmuzyka.and.pl/

Do końca lipca potrwa Szczecin Music Fest. Najbliższy koncert, na który nie- stety wszystkie bilety już zostały sprzedane, to występ jednej z najciekawszych wokalistek młodego pokolenia, łączącej jazz, r’n’b i soul, Lizz Wright (23 kwietnia, hala Opery), następnie Leszek Możdżer zagra muzykę Krzysztofa Komedy (dwa koncerty 21 maja w Filharmonii Szczecińskiej) oraz koncerty ple- nerowe w Teatrze Letnim: ZAZ (24 czerwca) i Melody Gardot (30 lipca). Więcej na http://www.koncerty.com

27 Przewodnik koncertowy

W ramach Ethno Jazz Festival 1 kwietnia w Synagodze pod Białym Bocianem wystąpi The Saintbox – nowy projekt Gaby Kulki, Ola Walickiego i Maćka Szupicy. O płycie formacji piszemy w dziale Nowości Płytowe. Więcej na: http://www.ethnojazz.pl

24 kwietnia w w klubie Klimat w Bielsku-Białej odbędzie się jedyny w Polsce koncert Christiana McBride’a. Więcej na stronie www.zadymka.pl.

John Scofield's Hollowbody Band zainauguruje 17. edycję Letniego Festiwalu Jazzowego Piw- nicy pod Baranami. Koncert będzie światową premierą tego projektu, w którego składzie, obok lidera na drugiej gitarze zagra Kurt Rosenwinkel, na basie Ben Street, a na perkusji Bill Stewart. Festiwal potrwa do 31 lipca.

W lipcu na dwa koncerty do naszego kraju zawita gitarzysta – 19 wystąpi na warszaw- skim Torwarze, a dzień później w Hali „Gdynia” w Gdynii.

W dniach 18-22 kwietnia 48. Jazz nad Odrą we Wrocławiu z plejadą gwiazd krajowego (Piotr Baron, Darek Oleszkiewicz, String Connection, Jarosław Śmietana, Tomasz Stańko) i światowego jazzu (m.in. , Lars Danielson, Freddie Cole). Więcej na: http://www.jazznadodra.pl/.

28 kwietnia w Studio Koncertowym im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie odbędzie się Koncert Kompozytorski Krzysztofa Herdzina. W koncercie, w trakcie którego usłyszmy kompozycje Herdzina, udział wezmą znakomici goście: flecistka Jadwiga Kotnowska, saksofoniści Piotr Baron i Jerzy Głów- czewski z towarzyszeniem Polskiej Orkiestry Radiowej pod dyrekcją Krzysztofa Herdzina, który również zaprezentuje się jako solista w „Concertino na fortepian i orkiestrę”. Ponadto w programie m.in: „Narracje na saksofon i orkiestrę”, poemat „Szkice Zimowe”, „Bajkowe Opowieści na flet i smyczki”, „Preludium Aser- tywne i Nieasertywna Toccata na smyczki”.

Na przełomie kwietnia i maja w Zakopanem tradycyjna już Wiosna Jazzowa, połączona z wręczeniem nagród Blues Top magazynu Jazz Forum. Wśród gwiazd: Bennie Maupin, Leszek Możdżer, Andrzej Ja- godziński, Janusz Strobel, Maciej Fortuna, Atom String Quartet. Więcej na stronie internetowej http:// www.promocja.zakopane.pl/

28 JazzPRESS, kwiecień 2012

W trasę promującej nowy album A-kineton wyrusza formacja Dziki Jazz – Kamiński, Pater, Urowski, Gorzycki. Także formacja The Sainbox, którą tworza Olo Walicki, Gaba Kulka i Maciek Szupica zagra kilka koncertów promujących ich nowy album. Jazzpospolita konutynuje trasę promująca drugi krążek Impulse. Krótkie trasy zagrają Radek Wośko Trio feat. Carl Winther i polsko-fiński kwartet Dominika Bukowskiego, promujący ostatnią płytę grupy zatytułowaną Vice Versa.

(rs)

W biblijnej księdze Ezechiela znajdujemy takie oto proste zalecenie: „patrz oczami i słuchaj uszami!” Tymczasem często moją uwagę od muzyki odwraca szum wokół artysty, jego image, cały ten hałas two- rzony przez oparte na obrazie media! Zatem przynajmniej od czasu do czasu warto udać się na kurację wyłącznie dźwiękami, a okazja po temu będzie pod koniec kwietnia w Katowicach, w czasie pierwszej edycji JAZZART FESTIVAL.

Zacznie się, zgodnie z receptą Alfreda Hitchcoka na dobry thriller, czyli (prawie) trzęsieniem ziemi, bo festiwal otworzy brytyjski pianista Neil Cowley. Nie stroni on od związków z muzyką popularną i od lat współpracuje z kultowymi Brand New Heavies czy jako autor muzyki z Adele. Ale jego korzenie to mu- zyka klasyczna i europejski jazz w formie jaką nadały mu takie kultowe składy jak Esbjorn Svensson Trio, Bad Plus czy Atomic. W ramach swego trio Cowley potrafi też odważnie eksperymentować i jego albumy Displaced (2006), Loud... Louder... Stop! (2008) czy Radio Silence (2010) należały do moich ulubionych w ostatnich latach. Bardzo jestem ciekawy czy na swym najnowszym krążku The Face of Mount Molehill, wydanym już w tym roku, kontynuuje on ten arcyciekawy trend...

Z polskich zespołów wystąpi tego dnia Orange The Juice (Marcin Steczkowski i przyjaciele). Jak sami mówią, jazz jest dla nich tylko jednym z wielu źródeł inspiracji, równie ważna jest współczesna kamera- listyka, a może jeszcze bardziej rock. Zatem brzmi to bardziej jak Cold Play czy Arctic Monkeys niż typowy jazz, ale ja nie uważam tego wcale za wadę tej muzyki...

Zza granicy przyjedzie Courtney Pine, który jest uwielbiany przez brytyjską publiczność, ale traktowa- ny z dużą rezerwą przez krytyków, trochę jak nasi Leszek Możdżer i Grzech Piotrowski. Ciekaw jestem do której z tych opinii będzie mi bliżej po wysłuchaniu jego koncertu...

29 Przewodnik koncertowy

Cechą wyróżniającą muzykę ostatniej kapeli, która zagra tego dnia czyli Polar Bear jest wszechogarnia- jący eklektyzm. Na moje ucho jest to zagrany na jazzowo indie pop z typowymi dla muzyki brytyjskiej domieszkami inteligentnej muzyki tanecznej (IDM) opartej na elektronice, R&B i funku. Wszakże szczypta free jazzu dodaje szlachetności tej mieszance, jak odrobina caberneta butelce dobrego bordeaux, i prze- konuje mnie, aby spróbować tych smaków.

Drugiego dnia będzie pięć koncertów lub jak mawiają Amerykanie „uśmieszków” (gigów). Na początek zagra Stryjo, czyli trio Kołodziejczyk, Szczyciński, M. Bryndal). Spodziewam się po nich przełamy- wania schematów i nowatorstwa, ale nie takiego na siłę, to znaczy udowadniania, że awangardą jest tylko free jazz, który przecież jest niemal równie stary jak bop czy cool jazz.

Piotr Damasiewicz zagra materiał ze swojej drugiej płyty zaytułowanej Hadrons, na której usłyszymy młode lwy naszego free jazzu (Macieja Obarę, Gerarda Lebika i Wojtka Romanowskiego), jak i wy- śmienitą orkiestrę smyczkową AUKSO pod batutą Marka Mosia.

Nie gorzej zapowiada się występ utalentowanego saksofonisty Irka Wojtczaka z projektem PRL. Woj- tczak ma za sobą kilka bardzo udanych płyt jako sideman, a także pierwszy własny album Direct Access wydany w 2011 roku. Sięga na nim po naszą muzykę ludową i ciekawy jestem jak ta muza zabrzmi w mniejszym składzie i bardziej swobodnej aranżacji.

Kto w Polsce nie zna Sing Sing Penelope czy Ecstasy Project! Dlatego warto pójść także na występ Rafała Gorzyckiego z materiałem z jego nowej płyty A-kineton, tym razem nagranej w ramach trzeciego jego projektu, który tworzy razem z Pawłem Urowskim, Kamilem Paterem i Irkiem Wojtczakiem, a z którym w 2009 nagrał udany bardzo krążek Dziki Jazz.

Gościem zza granicy będzie tego dnia muzyk, którego nikomu nie trzeba przedstawiać czyli Lars Da- nielsson. Jego długoletnia i owocna współpraca z Leszkiem Możdżerem sprawiła, że stał się u nas bardzo znany i bywa częstym gościem w naszym kraju. Liczę, że tym razem przyjedzie z materiałem ze swojej najnowszej płyty Liberetto.

30 JazzPRESS, kwiecień 2012

Dzień ostatni festiwalu zapowiada się na tyle mocno, że długo jeszcze będziemy mieli co wspominać. Po raz drugi w czasie festiwalu wystąpi Piotr Damasiewicz tym razem ze swym projektem The Power of the Horns. Ostatnio miałem ich okazję słyszeć w warszawskiej Szpulce i dali czadu! Orkiestrę tworzy kilkunastu muzyków, a jako źródła inspiracji można wskazać tu legendarne Art Ensemble of Chicago.

Następne Portico Quartet to supergwiazda młodego brytyjskiego jazzu, każda ich melodia to poten- cjalny przebój, jednocześnie jest to tak komunikatywna i autentyczna muzyka, że nawet najsurowszy krytyk musi być pod wrażeniem.

Niezwykle wręcz ciekawy jestem co zaproponuje nam duet trębacza Tomasza Dąbrowskiego z per- kusistą Tyshawnem Sorey’em, którego mam prawdopodobnie za najlepszego młodego drummera na świecie. Wystarczy wspomnieć tylko jego współpracę z Vijayem Iyerem w ramach kapitalnego trio Field- work czy na genialnej płycie Blood Sutra, a poza tym wspólne projekty ze Stevem Lehmanem czy Johnem Escreetem.

Kropkę nad ‘i’ postawi międzynarodowy kwartet Maciej Obary (nota bene dyrektora artystycznego tego festiwalu), który choć młody jest już kilka kroków dalej niż inni polscy muzycy. Jego kariera przyśpieszyła odkąd znalazł się w składzie jaki Tomasz Stańko zebrał do swojego New Balladyna Project. Wykorzystał tę szansę, pojechał następnie do Nowego Jorku, gdzie nawiązał cenne kontakty, z których zmaterializowały się dwie płyty Three i Four. Na najnowszym albumie do starego składu swego polskiego trio dołączył pianistę Dominika Wanię i tak powstał jeden z najbardziej interesujących albumów 2011 roku, czyli Equilibrium. Słychać na nim, że Obara poszukuje jakiegoś modus vivendi między tym, co podoba mu się w szybko zmieniającym się jazzie na świecie, a tym co jest specyficznie jego własne. Ciekawostką tego koncertu będzie fakt, że polska sekcja rytmiczna, zresztą świetna (Garbowski, Gradziuk) ustąpi tu miej- sca międzynarodowej. Co z tego wyniknie bardzo mnie przyznam intryguje... A po tym koncercie, mam nadzieję, że cały w skowronkach udam się wreszcie na w pełni zasłużoną Wielką Majówkę!

Maciej Nowotny

31 Festiwale i koncerty

Marek Napiórkowski Trio: KonKubiNap Marek Napiórkowski fot. Jarosław Lemański

7 marca po raz pierwszy poznańskiej publicz- Mimo, że koncert zaplanowano na środek ty- ności zaprezentowany został najnowszy projekt godnia, to obie kondygnacje klubu zapełniły – jednego z czołowych aktualnie polskich gita- się publicznością już na długo przed jego po- rzystów – Marka Napiórkowskiego: KonKubi- czątkiem. Nap. Projekt wziął swoją nazwę od pierwszych sylab nazwisk muzyków tworzących trio: Ce- Trio rozpoczęło koncert przekornie, utworem zarego KONrada, Roberta KUBIszyna i Marka spoza najnowszej płyty – wielowątkową kom- NAPiórkowskiego. pozycją „Proxima Parada” (z płyty Nap z roku 2005 r.). Dla gorących miłośników twórczo- Tak niedawno mogliśmy się cieszyć płytami ści Napiórkowskiego, których, jak się okazało, Krzysztofa Herdzina: Capacity (2011) i Looking było na sali wyjątkowo dużo, był to temat od For Balance (2011) z udziałem tych trzech mu- razu rozpoznawalny, czego dowodem gorące zyków, że prawdziwą niespodzianką było wy- owacje już po pierwszych dźwiękach mieniącej danie jeszcze w 2011 roku ich wspólnej płyty się raz to błękitem, raz zielenią, gitary leadera. KonKubiNap, firmowanej jako Marek Napiór- Warto było usłyszeć jak ta kompozycja ewolu- kowski Trio. Trasa koncertowa promująca to uje z upływem lat i jak Trio Napiórkowskiego wydawnictwo rozpoczęła się 26 lutego, a za- potrafi sprawić, że każde jej wykonanie jest kończy 27 maja 2012. Jednym z przystanków na tym jedynym i niepowtarzalnym. To właśnie, tej trasie był poznański Blue Note. dzięki rozbudowanym, budowanym w trakcie występu improwizacjom słuchacze uczestni- czyli w szczególnym procesie tworzenia barw

32 JazzPRESS, kwiecień 2012

Robert Kubiszyn Cezary Konrad

i nastrojów w każdym momencie koncertu. śmy również utwory napisane zarówno przez Potwierdzeniem tego była druga zagrana tego Cezarego Konrada (jak m.in. wyśmienity „Al- wieczora kompozycja gitarzysty. Jak przyznał lan”), jak i Roberta Kubiszyna („Life’s Journey” Napiórkowski, to dopiero szkic bez tytułu. Nie- z płyty Before Sunrise). zwykłym było słuchanie muzyków, znakomicie współpracujących ze sobą na scenie... Słucha- Gitarzysta niejednokrotnie sięgał po instru- nie, ale też i obserwacja ich sposobu porozu- ment akustyczny (m.in. w przepięknej balla- miewania się dźwiękami i swoistą chemię, jaka dzie „Wciąż śnisz”), a zdarzało się, że w trakcie wyczuwalna była w każdej niemal chwili. Pisząc jednego utworu zmieniał gitary, dostosowując kilka tygodni temu recenzję płyty KonKubi- brzmienie do klimatu tworzonego przez sekcję Nap, nazwałem trio Napiórkowski-Kubiszyn- rytmiczną. Konrad „triem doskonałym”. Ten koncert tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu, a sam Ma- Przewidziana jako ostatnia „Havona” Jaco Pa- rek w rozmowie ze mną w przerwie koncertu storiusa wydawała się być kulminacją wieczoru. wyznał, że podczas wieloletniej działalności, Niezwykle rozbudowane i – chciałoby się rzec – setek koncertów i nagrań, nigdy nie zdarzało wręcz widowiskowe partie Kubiszyna, w części mu się wcześniej grać w tak idealnie zestawio- środkowej ekscytujące solo perkusji, niezrów- nym składzie, jak ma to w przypadku tego tria. nanego Konrada, no i ta jedyna w swoim ro- dzaju gitara! Miałem przyjemność obserwować Oczywiście koncert zdominowały kompozycje finał koncertu wraz ze Zbyszkiem Wromblem, Napiórkowskiego, lecz w programie usłyszeli- którego „Havona” – ukochany przez niego

33 Festiwale i koncerty

utwór z repertuaru Weather Report – szczegól- nie poruszyła w tym wykonaniu.

Doprawdy rzadko zdarza się, aby w Blue Note artyści bisowali kilkukrotnie. Trio Marek Na- piórkowski-Robert Kubiszyn-Cezary Konrad zostało wywołane na bis na klubową scenę dwu- krotnie. Gdyby nie fakt, że zrobiło się naprawdę późno (szczególnie, że była to środa), podejrze- wam że koncert mógłby trwać do rana.

Z niecierpliwością czekam na kwietniowe VI Ogólnopolskie Dni Artystyczne z Gitarą w Mo- sinie, w ramach których będzie miał miejsce kolejny „KonKubiNapowy koncert”, jaki będę miał przyjemność być świadkiem.

...Tak, „KonKubiNap” to trio doskonałe.

Koncert odbył się 7 marca pod patronatem RadioJAZZ.FM.

Robert Ratajczak

Marek Napiórkowski

fot. Jarosław Lemański

34 JazzPRESS, kwiecień 2012

fot. Dorota Olearczyk

Intymnie w Synagodze pod Białym Bocianem

Nie wiem, czy Dzielnica Czterech Kultur do- Oprócz przebojów The Beatles na koncercie świadczyła kiedyś tak idealnej harmonii sub- usłyszeliśmy m.in. utwór wykonywany przez telnego brzmienia. W Synagodze pod Białym Stinga „Fragile”, kompozycję obecnego na wi- Bocianem we Wrocławiu odbył się niezwykły downi tego dnia Wacława Juszczyszyna (z koncert Grażyny Auguścik i Paulinho Garcii za- Wolnej Grupy Bukowina) „Gdy wybierać jesz- dedykowany pamięci ofiar katastrofy kolejowej. cze mogłam” do słów Jacka Cygana, piosenkę wykonywaną przez Mieczysława Szcześniaka Nastrojowość Synagogi pod Białym Bocianem „Spoza nas” do słów Ks. Jana Twardowskiego, doskonale współbrzmiała z intymnymi aran- „Sambę przed rozstaniem” z tekstem Jonasza żacjami. Nylonowe struny gitary klasycznej nie Kofty i muzyką Baden Powella. zagłuszały żeńsko-męskiego duetu. Ciepłe głosy Grażyny Auguścik i Paulinho Garcii subtelnie Mamy nadzieję, że przynieśliśmy państwu spo- przenikały się w przestrzeni muzycznej, sado- kój – powiedziała pod koniec koncertu Grażyna wiąc się łagodnie między skrajnościami uzysku- Auguścik. Publiczność zareagowała na te słowa jąc efekt arystotelesowskiego „złotego środka”. brawami. W wykonaniach piosenek Beatlesów było coś ze spokojnego balansu między głodem a sytością Dorota Olearczyk , nadmiarem a ubóstwem, improwizacją jazzową a brazylijskim rytmem. Publiczność mogła dzię- ki temu odczuć właściwą miarę formy i treści.

35 Festiwale i koncerty

Zamiast goździka i paczki rajstop... koncert jazzowy

Z taką bardzo słuszną inicjatywą wyszła dy- do faktu, że koncert dedykowany był żeńskiej rekcja Domu Kultury Rakowiec, organizując części publiczności, wykonując na zakończenie 9 marca na scenie sali widowiskowej przy ul. humorystyczną piosenkę utrzymaną w mon- Wiślickiej specjalny koncert z okazji Dnia Ko- typythonowskim stylu. Wybrano akurat taką biet. Wystąpił jedyny w Polsce jazzowy kwartet formułę, ponieważ jak zauważył Piotr Wróbel, puzonistów – J4zz PuZone, w składzie: Jacek pełniący także funkcję konferansjera, chcieli Namysłowski, Dariusz Plichta, Marcin Muras nie popaść w banał. Rzeczywiście, sztampowo i grający na puzonie basowym Piotr Wróbel. nie było. Koncert należy zaliczyć do przyjem- nych i ciekawych, a ze względu na dość wczesną J4zz PuZone powstał w 2005 r. i wykonuje je- porę jego zakończenia, dla wielu stanowił miły dynie autorskie kompozycje oraz aranżacje na- wstęp dopiero rozpoczynającego się piątkowe- pisane specjalnie dla zespołu przez jego dwóch go wieczoru. członków – Piotra Wróbla i Jacka Namysłow- skiego. Zdarza się, że występują także z towa- Marek Nowakowski rzyszeniem sekcji rytmicznej, choć ja ich w tej konfiguracji jeszcze nie słyszałem.

Koncert nieformalnie składał się z dwóch czę- ści. Pierwsza ukazywała bardziej klasyczny jazzowo repertuar, który od mniej osłuchanej grupy odbiorców wymagał sporego skupienia. Ta część była dodatkowo wzbogacana o grę na eufonium i puzon altowy, którymi zręcznie po- sługiwał się Jacek Namysłowski, syn Zbignie- wa. Druga część zawierała w sobie żwawsze i przystępniejsze zestawienie dźwięków. Marcin Muras zamieniał swój puzon na sakshorn te- norowy, a Piotr Wróbel częściej sięgał po tubę. Wtedy całkiem licznie zgromadzeni słuchacze już się zupełnie ożywili, a na ich twarzach wy- raźnie zarysował się entuzjazm.

Dzień Kobiet okazał się znakomitą okazją do zaproszenia tego nietuzinkowego kwartetu, a sami artyści odpowiednio ustosunkowali się

36 JazzPRESS, kwiecień 2012 Piotr Kaczmarczyk Piotr fot.

Artura Dutkiewicza opowieść o Hendrixie

Pianista Artur Dutkiewicz zabrał – nawet licz- „Voodoo Child”. To także okazja do “niczym ne grono – słuchaczy zgromadzonych w tyskim nieskrępowanej” improwizacji na kanwie tych Teatrze Małym w podróż po muzyce Hendri- kompozycji. A okazji po temu było niemało. xa. W ciągu półtorej godziny trio, które obok Aplauz publiczności wzbudziło solo Łukasza lidera tworzyli kontrabasista Paweł Puszczało Żyty w zagranym na bis „Hey Joe”, czy dialog i perkusista Łukasz Żyta, zaprezentowało pro- fortepianu z perkusją w „Third Stone For The gram z wydanej w 2010 r. płyty Hendrix Pia- Sun”. Artur Dutkiewicz potwierdził sobotniego no. Transkrypcje na klasyczne jazzowe trio wieczoru klasę mistrza fortepianowej impro- znanych i ogrywanych na najprzeróżniejsze wizacji, Łukasz Żyta wykazał się wielką ochotą sposoby utworów, co prawda, pozbawione są do gry i sporą inwencją w trakcie wygrywanych charakterystycznego psychodelicznego klimatu solówek, zaś Paweł Puszczało okazał się solid- właściwego tym kompozycjom, jednak okazują nym filarem sekcji rytmicznej. I tylko w zagra- się równie urzekające i wciągające. To już zna- nym na zakończenie – jako drugi bis – „Little my z płyty. Natomiast koncert, w dodatku ka- Wing” zabrakło głosu Jorgosa Skoliasa. meralny okazał się kapitalną okazją do intym- nego przeżywania utrzymanej w zmiennym Koncert odbył się 10 marca. tempie i nastroju opowieści – obok zagranych z ogniem utworów, jak choćby „Manic Depres- Ryszard Skrzypiec sion”, mogliśmy wysłuchać nastrojowych ballad („Wind Cries Mary”) czy wręcz onirycznego

37 Festiwale i koncerty fot. Julian Olearczyk fot.

Tomatito Septet –­ brawurowe bombardowanie ekspresją

12 marca na scenie Centrum Sztuki Impart wykonawców. Grymas cierpienia, energiczne we Wrocławiu w ramach Ethno Jazz Festivalu zamaszyste ruchy dłońmi i niepowtarzalna bar- wystąpił Tomatito Sextet zwany legendą hi- wa głosu rozdzierały przestrzeń. Od samego pa- szpańskiej gitary flamenco. Zepół „zbombar- trzenia i słuchania widzowie mogli doznać uro- dował” publiczność siłą ekspresji, która po kon- jonego bólu gardła i wnętrzności, tak wielka była cercie wróciła do wykonawców rykoszetem. siła rażenia. Dobrze, że artyści nie zapominali Widownia zrewanżowała się owacją na stojącą, o popijaniu wody, która łagodziła spalone prze- krzykami, gwizdami i tupaniem. nikliwym krzykiem gardła i bilansowała utratę wody z organizmu. Kiedy na drewniany podest Rozpoczęło się delikatnie, melancholijnie, no- wszedł tancerz i wykonał kilka figur, było jasne, stalgicznie – jedna gitara i gra świateł. Potem że publiczność wyjdzie z koncertu, mając... – pa- brzmienie było wzmacniane dźwiękiem drugiej rafrazując Norwida – obrzękłe prawice. Gdy ar- gitary, instrumentów perkusyjnych, rytmicznym tysta szurał krawędziami butów o podes,t miało (technicznie skomplikowanym) uderzaniem się wrażenie, że iskry i dym wzniecą nie tylko dłoni o dłoń. Tomatito (a właściwie José Fernán- metaforyczny, ale i rzeczywisty ogień. dez Torres) w unikalny sposób mieszał flamenco ze stylistyką jazzową. Bywało tak, że jeden utwór Sześcioosobowy zespół doskonale się uzupeł- przenikały ostre charakterystyczne dla flamenco niał. Każdy z artystów potrafił zbudzić dłuższe perliste, jasne pojedyncze dźwięki i wystrzało- zainteresowanie i wywołać wzruszenie, podziw we rasqueado (selektywne „strzelanie” palców lub ekscytację. Powrót Tomatito po 13 latach prawej dłoni w struny) oraz balladowe, salsowe do Wrocławia (w 1999 roku odbył się koncert rytmy. Gdy rozpoczęła się część koncertu wypeł- Tomatito Quinteto podczas Festiwalu Gitara+) niona śpiewem, emocje ukryte w dźwięku prze- okazał się równie szczęśliwy, co udany. niosły się na niezwykłą mimikę twarzy dwóch Dorota Olearczyk

38 JazzPRESS, kwiecień 2012

Grać, grać, grać!

Z pewnością taka jest nadrzędna idea, która przyświeca zespołowi młodego, utalentowane- go trębacza Macieja Fortuny. Wraz ze swym trio koncertuje już od kilku miesięcy i nie zamierza przestać. Jeździ po całym kraju – ale nie tylko, bo ma za sobą także tournee m.in. na Islandii i w Norwegii – promując swą najnowszą, trze- cią w dorobku, płytę Solar Ring.

Tym razem artyści wystąpili w Domu Kultury Działdowska, na warszawskiej Woli. W zespole obok grającego na kontrabasie Piotra Lemań- czyka, za bębnami wyjątkowo zasiadł doskona- le znany Krzysztof Gradziuk. Podczas tamtego wieczoru zostały zagrane jednak nie tylko utwo- ry ze wspomnianej płyty. Były też nowe kompo- zycje, i przypuszczam, że z koncertu na koncert będzie można usłyszeć ich coraz więcej. Marek Nowakowski Marek fot. Chciałbym tu zwrócić uwagę na pewnego ro- dzaju fenomen, który właśnie ma miejsce. Pol- liczby słuchaczy. I to jest właśnie wspaniałe. Z skie realia przyzwyczaiły nas, że trasy koncer- pewnością wielka w tym zasługa prężnie działa- towe ograniczają się przeważnie, raptem do jącego trzyosobowego, żeńskiego managemen- kilku, a w sporadycznych przypadkach – mak- tu trębacza, ale i nastawienia samych muzyków, symalnie kilkunastu koncertów. Natomiast którzy pewnie czasem pomimo nienajlepszych w kalendarzu trębacza na ten rok, począwszy parametrów akustycznych sali i nagłośnienia od końca marca, już są zaanonsowane 43 wy- decydują się na wspólne granie. Ta trasa rze- darzenia z udziałem tria. Co cieszy, uwzględ- czywiście jest niejako na wzór tras niektórych nione zostały nie tylko duże ośrodki miejskie, amerykańskich muzyków jazzowych, któ- ale także niewielkie mieściny i możliwe, że do rzy większą część roku potrafią spędzić grając niektórych z nich, grany na żywo na wysokim w różnych miejscach, a następnie, dzięki temu poziomie jazz, zawita po raz pierwszy. W ten niejednokrotnie nagrywają rewelacyjne płyty. I sposób, w pewnym sensie Maciej Fortuna bez- tego właśnie zespołowi serdecznie życzę. wiednie staje się niejako ambasadorem jazzu, próbując dotrzeć z muzyką do jak największej Marek Nowakowski

39 Festiwale i koncerty

Al Di Meola w Poznaniu konfiguracji składu na Pursuit Of Radical Rhap- sody. Podczas potężnej, kilkumiesięcznej trasy Nie po raz pierwszy na koncertach w Polsce (zahaczającej przed koncertami w Polsce aż o Sy- pojawił się Al Di Meola. Każdorazowo jednak berię), gitarzyście towarzyszyli: włoski akordeo- w przypadku wizyty tego artysty mamy do czy- nista Fausto Becalossi, grający na drugiej gitarze nienia z innym jego projektem. Tym razem, Kevin Seddiki oraz perkusista Peter Kaszas. podczas trzech koncertów w Warszawie, Pozna- niu i Łodzi, publiczność miała okazję poznać Miałem przyjemność być świadkiem koncertu kwartet dwóch gitar, akordeonu i perkusji, któ- w Poznaniu. W programie znalazły się utwory, ry prezentował głownie materiał zamieszczony w których Al Di Meola (mimo instrumenta- na najnowszym albumie gitarzysty Pursuit Of rium, w którym bardzo ważną rolę odgrywał Radical Rhapsody (2011). akordeon) odszedł nieco od tak ukochanych przez siebie w ostatnim okresie klimatów tanga Do nagrania najnowszego albumu Al Di Meo- oraz flamenco. Dzięki zastosowaniu przystawek la zaangażował plejadę znakomitych muzyków, niejednokrotnie zostaliśmy porwani niemal w efekcie czego otrzymaliśmy płytę złożoną z na- rockowo brzmiącymi solówkami. Warto za- grań dokonanych w najprzeróżniejszych składach znaczyć, iż podczas poznańskiego koncertu Di (m.in. z Charlie Hadenem czy Mino Cinelu). Meola grał cały czas na jednym instrumencie Organizując skład zespołu na światowe tournee (podobnie pozostali muzycy). promujące nowy album, Al Di Meola zdecydo- wał się na muzyków, jacy brali udział w niemal Zaskakiwać może brak fortepianu w składzie, wszystkich utworach wypełniających płytę, sta- jednakże gitarzysta wraz z widowiskowo pre- nowiących tym samym podstawę niemal każdej zentującym się podczas występu, pełnym nie-

40 JazzPRESS, kwiecień 2012 fot. Bogdan Augustyniak

pohamowanego wręcz temperamentu bandeo- było sięgnięcie po repertuar z legendarnej płyty nistą F. Belacossim tworzyli wyśmienity tandem Friday Night In San Francisco (1981) na bis. w trakcie licznych, improwizowanych, dialogu- jących z sobą partii solowych. Świetnie zaprezentował się też najmłodszy w składzie kwartetu muzyk: 32-letni węgierski Podczas muzycznego spektaklu, charakteryzu- perkusista Peter Kaszas, który po wyemigrowa- jącego się odpowiednią dramaturgią, wspania- niu z kraju i porzuceniu tamtejszej formacji Na- łym oświetleniem i nagłośnieniem (przynaj- landa, właśnie teraz rozpoczął światową karierę mniej słyszalnym w miejscu, w którym ja się w zespole Di Meoli. Jego soczyste brzmienie znajdowałem), Al Di Meola sięgał zarówno po nadawało specyfiki muzyce kwartetu pozba- utwory utrzymane w stylistyce folkloryzujących wionego przecież w swym składzie instrumen- jazzowych suit, jak i po wirtuozerskie popisy tu typowo basowego. z okresu słynnego tria: De Lucia/McLaughlin/ Di Meola. Doskonale w roli drugiego gitarzy- Al Di Meola, 13 marca, Centrum Kongresowo sty spisał się Kevin Seddiki. To muzyk, który na -Dydaktyczne U.A.M., Poznań. Koncert odbył co dzień prowadzi własne trio, a także jest sta- się w ramach wiosennej sesji Ery Jazzu. łym współpracownikiem Glenna Veleza, Lori Cotlera oraz formacji Oneira, zaś w ubiegłym Kwartet wystąpił w składzie: roku ukazała się jego nowa autorska płyta. Z Al Di Meola – gitara, wiadomych względów podczas koncertu pozo- Kevin Seddiki – gitara, stawał niezmiennie w tle Ala Di Meoli, jednak Fausto Becalossi – akordeon, Mistrz kilkakrotnie dopuścił się improwizowa- Peter Kaszas – perkusja. nych dialogów na dwie gitary, czego kulminacją Robert Ratajczak

41 Festiwale i koncerty

Jacek Alka Ryszard Wojciul Bolek Błaszczyk Grażyna Auguścik

The Intuition Orchestra feat. Grażyna Auguścik & Zdzisław Piernik w Centrum Sztuki Współczesnej

duuuu..... duuuu..... fot. Rafał Garszczyńskifot.

42 JazzPRESS, kwiecień 2012

Fromm...

Grażyna Auguścik Zdzisław Piernik

The Intuition Orchestra feat. Grażyna Auguścik & Zdzisław Piernik w Centrum Sztuki Współczesnej

duuuu..... bul, bul, bul...

wii... pii... fot. Rafał Garszczyńskifot.

43 Festiwale i koncerty

Kilka dni przed koncertem ukazała się płyta ze- wego zespołu. W związku z tym każde spotka- społu The Intuition Orchestra z udziałem gości nie muzyków zespołu jest niepowtarzalne, choć specjalnych – Grażyny Auguścik i Zdzisława z pewnością coś jest wcześniej ustalone, przy- Piernika. O tej płycie pisałem w marcowym nu- najmniej w zakresie kolejności naszkicowanych merze naszego pisma. JazzPRESS 0312 » zaledwie kompozycji i miejsca na partie solowe. Tak też było tym razem, o czym przekonali się ci Płyty słuchałem na kilka tygodni przed jej wy- szczęśliwcy, którzy na koncert przyszli, a nie było daniem. Już wtedy wiedziałem, że będzie zor- łatwo, bowiem w pobliżu w czasie, kiedy koncert ganizowany jeden, jedyny koncert. Skład iden- się zaczynał odbywała się dość potężna demon- tyczny do tego z płyty Fromm zebrać nie jest stracja, a służby miejskie zamknęły sporą część łatwo. W związku z całkowicie improwizowa- miasta dla ruchu samochodowego i zmieniły ną i spontaniczną naturą całego projektu, tra- czasowo trasy komunikacji miejskiej. Wieczorny sa koncertowa chyba by się nie udała. Trudno spacer pod górkę od stadionu Legii do Centrum mi sobie wyobrazić muzyków znajdujących Sztuki Współczesnej był całkiem miły, za to póź- codziennie kolejną inspirację. A odtwarzanie niejszy powrót przez opustoszałą okolicę oświet- wcześniej ogranych schematów zaprzeczyłoby loną słabym światłem lamp gazowych nie był już idei tej muzyki, byłoby w stosunku do słucha- tak atrakcyjny. Podziwianie Pałacu na Wodzie czy nieuczciwe. I nie brzmiałoby tak świeżo. zastąpiło raczej nasłuchiwanie, czy ktoś nie ma Świadomość uczestnictwa w jednorazowym, ochoty spróbować zaopiekować się moją torbą niemożliwym do powtórzenia wydarzeniu ze sprzętem fotograficznym. To jednak czynnik zwiększało jeszcze moje oczekiwania. nadzwyczajny i trudny do przewidzenia. Kiedy nie ma demonstracji, to Centrum Sztuki Współ- Naturą muzyki tworzonej przez The Intuition czesnej ma świetną lokalizację i klimat do orga- Orchestra jest spontaniczność i zbiorowa impro- nizacji nieszablonowych akcji muzycznych. wizacja. I tak już od prawie 30 lat. Gdyby zespół zaliczyć do jazzowej awangardy, to mielibyśmy W teorii koncert promował płytę Fromm. Jed- do czynienia z pewnością z najdłużej działają- nak to tylko z okazji premiery płyty i obecności cym takim zespołem w Polsce, a być może nawet gości specjalnych, bowiem muzyka popłynę- w Europie. Muzycy The Intuition Orchestra nie ła w nieco innym kierunku. Kierunku równie chcą jednak nazywać swoich działań jazzem. To atrakcyjnym i interesującym dla słuchaczy, co zresztą nie ma żadnego znaczenia. Prawdziwie obszary dźwiękowe penetrowane przez muzy- dobra, zawierająca rzeczywiste emocje, a nie za- ków na płycie. aranżowane kulminacje akcji muzyka zawsze wy- myka się wszelkim klasyfikacjom. Każdy z mu- Goście specjalni – Grażyna Auguścik i Zdzi- zyków na płytach, a także na koncertach gra na sław Piernik, to ludzie mocno zapracowani, wielu różnych instrumentach, stąd i składu nie podobnie jak członkowie zespołu, który nie jest można porównać do żadnej znanej formy jazzo- formacją działającą na stałe, a raczej muzyczną

44 JazzPRESS, kwiecień 2012

odskocznią od zupełnie innych zajęć dla jego Koncert był dość starannie, przy pomocy kilku członków. Cuda w terminarzach mocno zapra- kamer światła nagrywany, może więc ci, którzy cowanych muzyków mogą się zdarzyć. Jednak na koncert nie mogli dotrzeć, będą mieli szansę z pewnością, jeśli ten skład jeszcze kiedyś zagra go zobaczyć i co najważniejsze usłyszeć. Aspekt razem, to muzyka nie będzie taka sama. wizualny w tego rodzaju muzyce jest dość istot- ny. Zawsze, kiedy w użyciu są nietypowe instru- Jak już wspomniałem, trudno nazwać ten kon- menty, warto zobaczyć jak te dźwięki powstają. cert promocją płyty, bowiem trzeba było bardzo Z pewnością niekonwencjonalne podejście do wprawnego ucha, żeby z morza dźwięków wyło- fortepianu i wiolonczeli (Bolesław Błaszczyk), wić fragmenty tożsame z tym, co znajdziecie na przeróżne własnej konstrukcji instrumenty dęte Fromm. To świadectwo kreatywności i wielości i nietypowe perkusjonalia (Zdzisław Piernik), pomysłów zespołu, a także sprawnego warsztatu czy co dla Grażyny Auguścik nietypowe – uży- improwizatorskiego i bezkompromisowego po- cie całej baterii elektronicznych modyfikatorów dejścia do przyjętej wcześniej idei. Jestem jednak głosu, są nie tylko muzycznie uzasadnioną częś- przekonany, że jeśli ktoś na widowni nie miał cią kreacji The Intuition Orchestra, ale również płyty przed koncertem, to z pewnością będzie wizualnie uatrakcyjniają koncert zespołu. chciał ją kupić. Więc w sumie to chyba nie tylko wyśmienita muzyka, ale też udana promocja. Muzyka The Intuition Orchestra jest niepokorna, inspirująca, ilustracyjna, trudna do klasyfikacji Jedna ze znajomych słuchaczek powiedziała po i równie niemożliwa do opisania. Z pewnością koncercie, że jedynym wątkiem łączącym pły- warta poznania, zarówno z płyt, jak i na koncer- tę z koncertem była recytacja tekstów Ericha tach. Wymaga skupienia, ale również, jeśli dać jej Fromma przez Grażynę Auguścik. Zbieżność ta szansę, zabiera nas w podróż w nieznane i spra- polega jedynie na nazwisku znanego myśliciela, wia, że chcemy jeszcze i jeszcze. Z takim poczu- od którego powstał tytuł płyty, bowiem na pły- ciem niedosytu i tego, że koncert był za krótki, cie jego tekstów nie znajdziemy… publiczność opuszczała scenę Laboratorium w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej. To właśnie jest piękno muzyki improwizowa- To był wyśmienity i jedyny w swoim rodzaju nej, nieważne, jak blisko, czy daleko od jazzu ją koncert. Kto nie był, niech żałuje i pędzi do skle- umieścimy… Muzyka The Intuition Orchestra pu po płytę, bo z pewnością jej nakład olbrzymi z pewnością nie jest jazzowym mainstreamem nie jest. Jeśli dziś tej muzyki się obawiacie, za ja- … Świadomość uczestniczenia w spektaklu, kiś czas z pewnością do niej wrócicie. którego już nikt inny nigdy nie zobaczy dodaje nie tylko atmosfery ekskluzywności, ale spra- Koncert odbył się 14 marca pod patronatem wia, że warto takich wydarzeń wypatrywać, bo- RadioJAZZ.FM. wiem zwyczajnie nie będzie następnego razu… Rafał Garszczyński

45 Festiwale i koncerty

Chordofon Szarpany, czyli Damaś i Buba w Szpulce

Wiele można powiedzieć o ludziach obserwu- Piotr Damasiewicz Ensamble! Projekt nosi na- jąc jak sobie radzą, gdy jest im zimno. Niektó- zwę „Power Of The Horns” i jest ciągle w fa- rzy zamykają się w domu, uszczelniają drzwi zie kształtowania, dlatego muzycy zmieniają i okna, ubierają się w ciepłą piżamę, zakładają się, a w tej konfiguracji byli to lider na trąbce, grube skarpety, by na koniec wśliznąć się pod Maciej Obara i Adam Pindura na saksofonach pierzynę skąd ledwie widać zaczerwieniony altowych, Gerard Lebik na saksofonie tenoro- i wilgotny nos. Ale są i drudzy, którzy zachowu- wym, Piotr Łyszkiewicz na saksofonie soprano- ją się w całkowicie przeciwny sposób! Rozpina- wym, Paweł Niewiadomski na puzonie i sekcja ją koszulę, podwijają spódnicę, zsuwają buty rytmiczna Jakub Mielcarek i Marcin Jadach na ze stóp, biorą kogoś w ramiona i zaczynają tań- kontrabasach, Michał Trela na perkusji i Wojtek czyć, śpiewać, szaleć! Muzyka jak ciepło z farel- Romanowski na perkusjonaliach. A to jeszcze ki przenika przez ich skórę, dociera do każdej nie koniec! Bo w jednym z trzech granych tego komórki, wywołuje w każdej z nich minieks- wieczoru utworów zatytułowanym „Botswana” plozję entuzjazmu, paroksyzm energii, wprawia zagrał sympatyczny gość z Afryki imieniem w lewitację. I oto czujesz jak po plecach prze- Buba, który wspomógł zespół grą na chordofo- chodzi Ci dreszcz. Jeszcze przed chwilą byłeś nie szarpanym zwanym korą. niczym wielki sopel lodu, a już jesteś jak przy- czajony tygrys i ukryty smok. Muzyka zmieniła Znajdujący się wśród publiczności (a ta była Cię z przygniecionego szaroburą, nadwiślańską znakomita i muzycznie wyrobiona!) znaw- zimą zombie w człowieka światła, który razem cy wskazywali na takie źródła inspiracji, jak z innymi nutkami wspina się po pięcioliniach Art Ensemble of Chicago z niezapomnianym schodami do nieba... Lesterem Bowie na trąbie i Roscoe Mitche- lem na saksofonie tenorowym. Podobnie, jak To mniej więcej przydarzyło się Waszemu ta wywodząca się z ruchu AACM formacja, zziębniętemu korespondentowi, gdy w sobot- band Damasiewicza ma charakter warsztato- ni wieczór 17 marca anno domini 2012 „prze- wy, skład jest płynny, a punkt ciężkości leży nie chodził z tragarzami” opodal przenajświętszej na kompozycji, a na spontaniczności danego kawiarnianej trójcy współczesnej Warszawy, wydarzenia (patrz ad hoc dołączenie Bubu do czyli Szparki, Szpilki i Szpulki położonych na składu!) czy interakcji między muzykami gra- najpiękniejszym chyba warszawskim placu – jącymi w zmieniających się jak w kalejdoskopie Placu Trzech Krzyży. I właśnie w tę ostatnią, układach. Brakuje jeszcze tylko pewnego ele- w Szpulkę, udało się wtłoczyć, innych słów nie mentu show, który jak wiadomo towarzyszył znajduję biorąc pod uwagę, że kawiarnia ta jest występom zespołu z Chicago, gdy Joseph Jar- doprawdy maleńka, kilkadziesiąt osób publicz- man występował odziany jedynie... w pasek od ności i... jedenastu muzyków tworzących razem saksofonu, a Lester Bowie wychodził na scenę

46 JazzPRESS, kwiecień 2012

ubrany w biały kitel i maseczkę niczym chirurg nieco chaotyczne, ale power (nazwa zobowią- do operacji. U nas to chyba nie przejdzie, ale zuje) rzeczywiście był!!! Chciałoby się usłyszeć i tak zespół ten wnosi powiew świeżości, o jaki to zagrane starannie i w optymalnym składzie w naszej dość konserwatywnej jazzowej rzeczy- (lider wspominał, że w wersji ostatecznej po- wistości niełatwo, a energia muzyków i ich po- jawi się na fortepianie Dominik Wania), w od- święcenie (tak należy określić ośmiogodzinną powiedniej sali i nagrane tak, żeby wybrzmiały podróż z Wrocławia do Warszawy na darmowy wszystkie detale. I koniecznie w wersji Live... koncert) porywają. Podsumowując, granie było Maciej Nowotny

Zobacz fragment występu »

W szczecińskiej Filharmonii publiczność tańczy!!!

17 marca w Filharmonii Szczecińskiej rozpo- erupcją niesamowitej energii, której należy się częła się IX. edycja Szczecin Music Fest. Ten poddać, smakować ją i doświadczać w pełni. największy festiwal w Szczecinie, wyrobił sobie dobrą markę na mapie wydarzeń kulturalnych Dawno w Szczecinie na żadnym koncercie nie miasta. Pierwszym punktem wielomiesięczne- było tak magicznej atmosfery! Cieszy też, że go cyklu był koncert Selah Sue. Osoby, które zdecydowanie odmłodziła się festiwalowa pub- spodziewały się usłyszeć nową damę jazzu lub liczność. Pojawiła się młodzież! Energia mło- gwiazdę world music, kogoś na miarę Cesarii dych ludzi, ich świeżość, zdecydowanie zmie- Evory, kojarzonej z występami podczas wcześ- niło oblicze Filharmonii Szczecińskiej. niejszych edycji Szczecin Music Fest, mogły być trochę zaskoczone. Zaskoczone, ale z pewnoś- Jak wspomniałam, próżno się doszukiwać cią nie rozczarowane. Jeszcze podczas wykony- w brzmieniu młodziutkiej Selah Sue main- wania dwóch pierwszych utworów, w których to stremowego jazzu czy jazzu free... Nie szu- młodziutka Selah Sue akompaniowała sobie na fladkujmy jednak naszej młodej gwiazdy. To gitarze akustycznej, można było oczekiwać, że była mieszanka stylów muzycznych połączona ten czarujący, „czarny” głos będzie koił i uspo- ze świeżością, profesjonalizmem i młodzieńczą kajał. Kiedy jednak do Selah dołączyli dwaj gi- żywiołowością. tarzyści, klawiszowiec i perkusista, stało się jas- ne dla całej publiczności, że ten koncert będzie Beata Zuzanna Borawska

47 Wywiady Młody Polski Jazz

Wierzymy w ten zespół jeśli przynoszę na próby jakieś numery, czy to kompletne, czy też zalążki harmonii, tematów Ryszard Skrzypiec rozmawia z Michałem to razem pracujemy nad aranżacjami i po pew- Sołtanem z Imagination Quartet. nym czasie taki utwór ewoluuje i wygląda ina- czej niż w pierwotnym zamyśle. RS: Moim rozmówcą jest Michał Sołtan, gitarzysta i lider Imagination Quartet? Można powiedzieć, że RS: Powiedziałeś, że zespół nie jest projektem. Czy to jesteś liderem zespołu? znaczy, że traktujecie go jako podstawowe miejsce “grania”, co nie jest tak oczywiste w świecie jazzu? MS: W jakimś stopniu tak, chociaż historia za- częła się od mojego spotkania z Maćkiem Dzie- MS: Oczywiście każdy z nas uczestniczy w róż- dzicem, kiedy to po hucznej zabawie sylwestro- nych zewnętrznych projektach. Ale stworzyli- wej przed trzema laty stwierdziliśmy, że trzeba śmy zespół, w który wierzymy, na który warto coś muzycznie fajnego zrobić. Już następnego poświęcić czas. To poświęcenie widać. Po prostu dnia siedzieliśmy przy fortepianie i układaliśmy wiąże nas jakaś idea, którą chcemy zrealizować pierwsze numery. Tak to się zaczęło. Później ze- i to się nam udaje. Wierzymy w to, że nas czte- spół ewoluował, z duetu stał się kwartetem. Jeśli rech w tym zespole to bardzo dobre połączenie. chodzi o liderowanie, to na naszej debiutanckiej I nie widzę innych ludzi w tym składzie. Chyba płycie [CD Imagination Quartet] faktycznie jest że gościnnie. Zespół ewoluuje i może ktoś do większość moich kompozycji, ale można po- nas dołączy w takim charakterze. Zobaczymy. wiedzieć “tak wyszło”. Tyle napisałem. Maciek też napisał parę numerów. Wspólnie z chłopa- RS: Zespół istnieje trzy lata, ale wydaje się, że mo- kami napisaliśmy dwa numery. Duża rolę od- mentem kluczowym, prawdziwym początkiem było grywa Jakub Krzeszowski, który jest naszym nagranie i wydanie pełnowymiarowego CD w ubie- menadżerem, jest naszym dobrym duchem. głym roku?

RS: Zatem, pomimo tego, że poza dwoma kompo- MS: Tak, wydanie płyty 21 listopada ubiegłego zycjami wniosłeś wkład do wszystkich pozostałych roku było dla nas ważnym wydarzeniem. Na- utworów nagranych na płycie, to Imagination Quar- grywaliśmy ją w sierpniu w studiu Anakonda tet stanowi kolektyw? pod kierownictwem Piotra Remiszewskiego, który jest także współproducentem płyty. Od- MS: Tak. Od końca 2010 roku jest stały skład powiada, myślę, za bardzo nowoczesne brzmie- zespołu: Darek Świtalski na basie, Damian nie. Była to dla nas świetna przygoda i właściwie Pińkowski na saksofonie, Maciej Dziedzic na podsumowanie dotychczasowej działalności perkusji i ja na gitarze. Bardzo dobrze czujemy zespołu. Dopracowanie i doszlifowanie wszyst- się jako zespół, nie staramy się traktować tej kich utworów, które graliśmy wcześniej. No, formacji jako projekt. Razem tworzymy. Nawet, zaskoczyła nas ta płyta. Szczególnie pod ką-

48 JazzPRESS, kwiecień 2012

tem brzmienia, które jest bardziej nowoczes- MS: I tak, i nie. Muszę tu wyjaśnić, ponieważ są, ne, agresywne, mniej mainstreamowe. Zresztą może nie skrajne, ale jednak przeciwne opinie muszę tu tez powiedzieć o takich naszych za- na ten temat. Tak naprawdę chcieliśmy spraw- pędach, dla nas czysto naturalnych. Z Maćkiem dzić pewien pomysł. W 2010 roku, bodajże mamy doświadczenia z muzyką rockową. Za w lipcu, z Maćkiem zrobiliśmy taki wygłup: na małolata graliśmy w różnych thrashmetalo- naszym profilu na Myspace nagraliśmy krótki wych kapelach, rock – progresywnych. Później filmik o Bazyliszku. I później, w nieistniejącym odkryliśmy muzykę jazzową, która nas świetnie już klubie Mała Czarna w Warszawie podczas uzupełnia. I jest to - w małym oczywiście stop- koncertu próbowałem zmienić – totalnie im- niu, bo to nie jest płyta rockowa – powrót do prowizując bez żadnego scenariusza – nasz wy- naszych naturalnych instynktów. Nasze EP-ki, stęp. Od tamtego czasu zaczęliśmy zupełnie ina- szczególnie ta EP-ka w innym składzie IQ jest czej zapowiadać nasze utwory. Opowiadaliśmy bardziej akustyczna. Z której też się cieszę, ale historię o Bazyliszku, o jego przyjaciołach ogór- było, minęło. Teraz najważniejszą płytą w do- kach. To wszystko powstawało na gorąco, z kon- robku zespołu jest ta ostatnia, która pokazuje certu na koncert. na początku świetna zabawa. osobowość każdego z nas. I myślę, że wielką Później stwierdziliśmy, że musi być konkretny wartość ma to, że spotkało się czterech takich scenariusz, że te improwizacje różnie wypada- gości, którzy wierzą w to co robią i mają swoje ją. Od koncertu w warszawskiej Dobrejnocce, brzmienie. czyli premiery płyty w grudniu ubiegłego roku, mamy przygotowany scenariusz, który podczas RS: Z Waszej strony internetowej wynika, że gracie ostatniej trasy koncertowej sprawdzał się lub muzykę, która nazywacie „jazzowym rockandrollem”. nie. I to muszę tu podkreślić - w kwestii kaba- retowo-parateatralnej jesteśmy na pewno ama- MS: Tez można tak to ująć. Użyłem takiego torami. Koncept różnie się sprawdza: we Wroc- stwierdzenia w jakimś wywiadzie. Na pewno ławiu, Grodzisku Mazowieckim, warszawskim duża doza ekspresji towarzyszy naszej muzyce. ArtBemie, gdzie warunki były bliższe teatral- I na koncertach, i na płycie można to zauważyć. nym zdało to egzamin. Ale to również dzięki Zależy nam na tym, żeby to było – ostatnio po- temu, że mieliśmy dobry humor i trafiliśmy na pularne wyrażenie – “męskie granie”. Nie wiem, odpowiedni klimat. Ale na niektórych koncer- jak będzie wyglądać następna płyta, ale na ten tach szło nam gorzej, przez co publika różnie to czas tak to wygląda. odbierała. Niektórzy mówią, że to jest rewelacja, że czegoś takiego nie było, że byli na coś inne- RS: Faktycznie, słychać to żywiołowe granie i z pły- go przygotowani. Z kolei reakcje fanów jazzu, ty, i na żywo. Natomiast Wasze koncerty to nie tylko przyzwyczajonych do tradycyjnego koncertu, muzyka, to również forma przedstawienia. Zastana- nawet z rockowym pazurem, czy duża dawką wiam się, czy tego typu muzyka potrzebuje takiej ekspresji, były mieszane. W tym momencie je- ilustracji? Czy w ogóle potrzebuje ilustracji? steśmy na takim etapie – sprawdziliśmy, jak to

49 Wywiady Młody Polski Jazz

działa, ale kiedy muzyka jest akceptowana przez muzyka ilustracyjną. Zdarzyło nam się zagrać wszystkich, a te pozamuzyczne wstawki są od- na otwarciu wystawy World Press Photo, gdzie bierane różnie to raczej “odpoczniemy” od tego za nami na ekranie kinowym, wyświetlane były pomysłu. Jesteśmy w stanie muzycznie tworzyć zdjęcia laureatów tego konkursu. Graliśmy na- na koncertach coś nowego. Muzyka cały czas szą, improwizowaną muzykę, w podobnym sty- ewoluuje. A tu ramy są ograniczone. Czasem, lu, jak wykonywana na żywo muzyka do filmów przy dużej liczbie koncertów, pojawia się rutyna, niemych. Jest w tym coś fajnego, co inspiruje a tego nikt nie lubi, więc, być może, będziemy i w przypadku tego performance’u, który ostat- mieli inny pomysł na ilustrację naszej muzyki, nio uprawialiśmy, Przygody Bazyliszka były niekoniecznie w naszym osobistym wykonaniu. czymś dziwnym. Myślę więc, że będziemy dalej Być może to będą jakieś wizualizacje. Być może szukać nowych połączeń, które za każdym ra- współpraca z aktorem. Zupełnie inny kieru- zem dadzą spójny efekt z muzyką. Zależy nam nek. Sprawdziliśmy jak to wygląda, ale przede na tym, żeby warstwa muzyczna zapadała w pa- wszystkim chodzi o to, żebyśmy się sami dobrze mięć. Im bardziej to jest spójne tym lepiej. z tym czuli. Sprawdziliśmy – momentami było fajnie, a nawet rewelacyjnie, ale czasem coś nie RS: Podkreślasz nowatorstwo tego rozwiązania, ale wychodziło, a tu nie może być w kratkę. Więc nie spotkałem się z tym, żebyście jakoś reklamowali na razie to zarzucamy. Cóż, pierwszy wywiad, ten element Waszych koncertów. w którym to mówię, ale takie nasze szaleństwo. MS: Zgadza się, zależało nam na elemencie za- RS: Moim celem nie jest krytyka tego pomysłu, nato- skoczenia. Zapowiadaliśmy to w wywiadach miast zastanawiam się, czy taka muzyka potrzebuje radiowych, materiałach prasowych, że nie jest takiej właśnie ilustracji? To nie musi być forma kaba- to zwykły koncert jazzowy. Znudziła nas sucha retowa, ponieważ w ramach takich, nawet improwi- formuła koncertu w ogóle, nie tylko jazzowego, zowanych zapowiedzi można przekazywać ważne gdzie zapowiedzi ograniczają się do wymienia- treści. Czy ta oprawa to środek do przyciągnięcia nia tytułów granych utworów i opowiedzenia nowych słuchaczy? kilku anegdot. I prawdopodobnie taka koncep- cja naszych koncertów wynikała właśnie z tego, MS: Na pewno to, co robiliśmy, jeśli chodzi o te ale być może na najbliższych koncertach będzie pozamuzyczne wstawki było eksperymentem, tylko muzyka – wychodzimy, gramy, schodzi- również niszowym. Nie był to zabieg komer- my i już. Na pewno lubimy zaskakiwać i na cyjny, chociaż nie ukrywam, że po pewnym wielu koncertach formuła koncertu była bardzo czasie stwierdziliśmy, że w tej kwestii jesteśmy dużym zaskoczeniem dla publiczności. I tak jak wyjątkowi. W Polsce nie słyszałem o czymś ta- rzeźba, film, dzieło sztuki jednym się podoba, kim. Ale czy to jest potrzebne? Tak naprawdę a innym nie, to ja się cieszę, że w przypadku na- nie jest. Muzyka broni się sama, jeśli jest do- szej muzyki nie ma totalnego głosu na nie! Jest bra, szczera. Kiedyś ktoś nazwał to, co robimy, dyskusja, która zawsze jest dobra.

50 JazzPRESS, kwiecień 2012

RS: Płyta ukazała się z końcem ubiegłego roku, trasa przygotowani, zwarci i gotowi. Ale czas już na koncertowa właściwie dobiega końca. W jakim je- coś nowego, odmiennego od tego, co graliśmy steście momencie w historii grupy? do tej pory. Ta płyta, w dużej mierze, jest pod- sumowaniem działalności zespołu w ostatnich MS: Jesteśmy po udanej trasie koncertowej. dwóch-trzech latach. Teraz będziemy rezerwować kolejne terminy. Także za granicą. To jeszcze nie jest potwier- RS: Wyprzedziłeś moje myśli i odpowiedziałeś na py- dzone, ale jest duże prawdopodobieństwo, że tanie, które chciałem zadać, a mianowicie o to, czy zagramy na kopenhaskim festiwalu jazzowym, piszecie nowa muzykę. I być może w tym momencie gdzie ma być utworzona polska scena jazzowa. nie siedzicie przy fortepianie i nie komponujecie, Może parę koncertów w Niemczech, Danii. ale macie to w swoich głowach. Mam takie przekonanie, że powinniśmy ruszyć za granicę i promować naszą muzykę w więk- MS: Tak, zespół niezmienny, ale liczę na to, że szej skali, ponieważ polski rynek jest dosyć następna płyta, następne kompozycje będą pi- wąski, a nasz muzyka jest bezkompromisowa, sane bardziej kolektywnie. Do tej pory więk- niekomercyjna, jesteśmy szczerzy w tym, co ro- szość materiału przynosiłem ja bądź Maciek bimy, z naszej strony nie ma żadnego naginania i później co najwyżej były przearanżowywane. się w warstwie muzycznej. Koncerty za granicą Jednak bardzo lubię zespołowe komponowanie, sprawią, że będzie to zauważalne przez większa co zdarzyło nam się dwa razy, gdzie przynosimy liczbę odbiorców. urywki melodii, coś powstaje tylko i wyłącznie na próbie. A, że każdy z nas ma ten potencjał RS: To znaczy, że nie jest to jeszcze zamknięty roz- kompozytorski, posiada duża dozę wyobraźni, dział, że jeszcze cieszycie się tym materiałem czy już daje to fajną fuzję. czujecie nim przesyt? RS: życzę Wam powodzenia, życzę Wam twórczego MS: Nie ukrywam, że odczuwamy przesyt, po- zamętu, życzę Wam, żebyście się nie bali ekspery- nieważ tylko dwa utwory „Diversions” i “Star- mentować i to nie tylko z muzyką, ale także z oprawą. Wars” zostały skomponowane tuż przed wej- Wydaje się, że w dzisiejszym świecie łączenie wielu ściem do studia, a pozostałe wykonujemy od lat form przekazu artystycznego jest nieodzowne. - w ostatnich dwóch latach zagraliśmy ponad 40 koncertów. Więc na pewno jest przesyt mate- MS: Dzięki i zapraszamy do odbioru. riałem i teraz postanowiliśmy zrobić sobie małą przerwę i skupić się na pisaniu nowego mate- Imagination Quartet “Bazyliszek” » riału. Jeśli się uda, to może jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego będziemy rejestro- wać coś nowego. Oczywiście, jeśli teraz nada- rzy się okazja do zagrania koncertu, to jesteśmy

51 Wywiady fot. Michał Andrysiakfot.

Reperkusje stworzyć zespół z dwoma zestawami perkusyj- nymi, tylko dotychczas brakowało mi tego naji- Z pianistą Sławomirem Jaskułke stotniejszego elementu, czyli drugiego perkusi- i perkusistą Tomaszem Sowińskim sty, który harmonijnie zgrywałby się z zespołem rozmawia Marek Nowakowski. i oczywiście z jego instrumentalnym partnerem. Faktem jest, że umiejętne połączenie dwóch ze- Marek Nowakowski: Chciałbym porozmawiać o Two- stawów perkusyjnych pod względem muzycz- im najnowszym projekcie Reperkusjach. Towarzyszy nym, a przede wszystkim fakturowym jest bar- Ci w nim kontrabasista Adam Żuchowski oraz, co dzo trudne. Ku memu szczęściu Tomek i Paweł ciekawe, aż dwóch perkusistów – Paweł Model Osi- to dwa dobrze uzupełniające się organizmy, do- cki i Tomek Sowiński. Skąd pomysł na poszerzenie brze się ze sobą komunikujące i współgrające. klasycznego tria jazzowego o dodatkowy zestaw perkusyjny? Czy zrodził się on zupełnie naturalnie, MN: Dzisiejszy koncert w toruńskim klubie Od Nowa czy może np. zainspirowały Cię do tego jakieś na- będzie czwartym w historii tego projektu. Natomiast grania z takim instrumentarium? pierwszy odbył się pod koniec maja ubiegłego roku. Czy Reperkusje mają stanowić dla Ciebie pewnego Sławek Jaskułke: Właściwie nie przeszukiwałem rodzaju stylistyczną odskocznię od Twojego wiodą- literatury czy nagrań z takim instrumentarium. cego projektu, którym jest obecnie DuoDram? To jest po prostu chęć poszerzenia brzmienia, dodania pewnego rodzaju męskiego, szorstkiego SJ: Nie mogę powiedzieć, by DuoDram był traktowania muzyki. Odkąd pamiętam chciałem obecnie moim wiodącym projektem. Trzeba też

52 JazzPRESS, kwiecień 2012

wyjaśnić, że to nie do końca mój autorski pro- może być tylko dramaturgia i tworzenie napię- jekt, tylko działania wspólne z Piotrem Wyle- cia. W pewnym momencie może i pojawia się żołem. Ostatnio głównie koncertuję solo, choć mocniejsze uderzenie, ale nie po to gramy w tej ostatni rok był obfity w koncerty mojego spe- konfiguracji, by wyżywać się do granic moż- cjalnego dużego projektu Chopina na pięć for- liwości, łomocząc w nieprzemyślany sposób. tepianów. W istocie jednak Reperkusje są dla Trzeba wszystko zgrabnie i umiejętnie ze sobą mnie pewnego rodzaju odskocznią od ostatnio zestawić, by otrzymać ciekawe brzmienie, ra- uprawianej muzyki – głównie subtelnej, spokoj- dość gry i interesujący efekt końcowy, a to wy- nej, lirycznej, czasami też trochę zamyślonej. Z maga doświadczenia i muzycznej ogłady. Reperkusjami podążamy w zupełnie innym stylistycznie kierunku. Muzyka jest tu bardziej MN: W internecie znaleźć można utwór z Reperkusji szorstka, męska, zdecydowana i konkretna. – „Igor’s One”, którego jesteś autorem, zapewne po- dobnie jak pozostałych kompozycji... MN: Jak z perspektywy perkusisty wygląda gra w ta- kim składzie? SJ: Zgadza się, właściwie jak na razie wszystkie te kompozycje są mojego autorstwa. Wspomnia- Tomek Sowiński: Jest na pewno bardziej wy- ny utwór został napisany dla Igora Faleckiego magająca, ponieważ istotą jest znalezienie od- (obecnie 10-letniego perkusisty, o którym kil- powiedniego sposobu na granie, wypracowanie ka lat temu zrobiło się głośno – przyp. MN). To wspólnego języka, by móc się ze sobą dobrze po- jedna z łatwiejszych kompozycji, o prostej me- rozumieć. Gdy gra się samemu, sekcję rytmiczną lodii, którą napisałem w przeciągu kilku minut ma się niejako tylko dla siebie. Tutaj natomiast, w studio, gdy Igor rejestrował materiał demo. gdy partner wychodzi z jakąś muzyczną propo- Utwór okazał się na tyle prosty i przyjazny, że zycją, musisz mieć to na uwadze i w pewnym zdecydowałem wykorzystać go również w Re- sensie podążać w odpowiednim, zaproponowa- perkusjach. nym przez niego kierunku. Ważne jest wzajem- ne dopełnianie się i uzupełnianie. Trzeba być MN: Czy ze względu na instrumentarium proces kreatywnym i szukać odmiennych rozwiązań komponowania przebiega w jakiś odmienny, szcze- w brzmieniu oraz w rytmach, żeby wzbogacać gólny sposób? grę, nadawać jej dodatkową głębię i koloryt. SJ: Trochę tak. Trzeba brać pod uwagę fakt SJ: Dużą umiejętnością jest dopasowanie się obecności dwóch perkusji. Specjalne partie pi- do siebie dwóch artystów grających na tym szę pod bębny – jedne z nich są trochę mniej, samym instrumencie. To wymaga pewnej doj- a drugie trochę bardziej aranżowane. Nie chcę rzałości i świadomości. Bardzo ważny jest wza- przesadzić ze zbyt dużą ilością aranżacji. Nie jemny szacunek do drugiego muzyka. Istotą chcę też, by nasza muzyka była zbyt oczywista. grania z dwoma zestawami perkusyjnymi nie Dlatego zostawiam pewne wolne przestrzenie.

53 Wywiady Marek Nowakowski Marek fot.

Swoboda grania jest dla mnie bardzo ważna. prowadzona i skończona. Lubię też, gdy struk- Sposób pisania samych kompozycji jest dość tura kompozycji jest ściśle określona. Wtedy prosty. Jeśli chodzi o samą formę, treść i styl, możemy pozwolić sobie w środku na dodatko- nie są one zbyt skomplikowane. Czasem są we elementy wzbogacające tę bazową strukturę. utrzymane w takiej – powiedziałbym – nawet Gdybyśmy tylko bujali w obłokach, mogłoby dość popowej konwencji. Co nie zmienia faktu, w pewnym momencie zabraknąć tego muzycz- że przy zastosowaniu takiego instrumentarium nego elementu zaczepienia. Natomiast gdy wy- ich wykonanie znacząco odbiega od muzyki na stępuje konkretna, przemyślana kompozycja, co dzień utożsamianej z tzw. popem. możemy zachować pewien porządek, w którym łatwo się można odnaleźć, gdy pozwalamy so- MN: Czy sam proces tworzenia polega w wypadku bie na niezbyt kontrolowane szaleństwo. Reperkusji tylko na nakreśleniu pewnego motywu, a resztę ma stanowić wspólna rozmowa, improwi- MN: Czy planujesz jeszcze jakoś wzbogacać ten pro- zacja? W jakim kierunku chciałbyś, aby ten projekt jekt o dodatkowych muzyków i instrumenty? Czy podążał? obecny skład stanowi dla Ciebie niejako zamkniętą, docelową formę, na której chcesz się skupić? SJ: Mam bardzo skonkretyzowany sposób pisa- nia muzyki. Nie ma tu większego znaczenia czy SJ: Nie, raczej nie mam takich planów. Pozosta- piszę na fortepian solo, czy pod jakiś większy nę przy obecnym, 4-osobowym składzie. Nie skład. Lubię mieć pewne zamknięte formy, kon- odczuwam potrzeby na jego poszerzanie, tym kretną, muzyczną myśl, która jest zaczęta, po- bardziej, że taką formę uważam za najciekaw-

54 JazzPRESS, kwiecień 2012

szą. Poza tym mam też swoje trio (z Michałem rakter, niż ta uprawiana przeze mnie na co dzień. Barańskim i Krzysztofem Dziedzicem), z któ- Jednak jeśli chodzi o wydawnictwa płytowe, one rym wiele lat nie graliśmy, a do gry z którym na razie podążają w innym kierunku. Już w lip- także planuję powrócić. Nie uważam Reperku- cu w Paryżu odbędzie się premiera mojej no- sji za swój priorytetowy projekt. Jeśli jest oka- wej płyty solowej (premiera polska jesienią tego zja, bądź konkretne zapytanie koncertowe, to roku). Pod koniec roku czeka mnie duża pro- bardzo się cieszę z możliwości wspólnego gra- dukcja, o której nic nie mogę powiedzieć poza nia, natomiast mam wiele innych planów, które faktem, że będzie zaskakująca. Pracujemy rów- w tym momencie są dla mnie nieco ważniejsze, nież z Piotrem Wyleżołem nad DuoDramem i które staram się realizować. i mamy plany nagraniowe, które zamierzamy zrealizować w przyszłym roku w Moskwie. MN: Czy masz w planach nagranie płyty z tym mate- Oczekujmy zatem wybornych kąsków. riałem? Jakie są teraz Twoje priorytety? Toruń, 21.03.2012 r. SJ: W tym momencie nie mam tego w planach. Jeżeli chodzi o realizację nagrań, mam wypeł- niony kalendarz na dwa lata do przodu. Oczy- wiście wszystko się może zmienić, natomiast nie przewiduję realizacji nagrań z tym składem. Traktuję go nieco bardziej koncertowo. Lubię w nim grać, bo muzyka ma zupełnie inny cha-

55 Sylwetki Młody Polski Jazz

Levity – Siła wyobraźni

Wszystko mogę wytłumaczyć lepiej poprzez muzykę. Hip- zwykłej dojrzałości w graniu świeżego jazzu notyzuję ludzi, aż dochodzą oni do podstawowego stanu, bez sekcji dętej – w duchu Medeski, Martin & a gdy osiągnę moment największej słabości, mogę prze- Wood czy The Bad Plus. mówić do ich podświadomości i wmówić im, co chcę. Jimi Hendrix Już początki istnienia zapowiadały, że mogą być w najbliższej przyszłości nadzieją muzyki im- W przypadku grupy Levity – słowa wypowie- prowizowanej. Najpierw pokończyli akademie dziane przez być może najważniejszego gitarzy- muzyczne (Piotr Domagalski – w Katowicach, stę naszych czasów i autora pomnikowych płyt a Jacek Kita i Jerzy Rogiewicz – w Krakowie), (m.in. Electric Ladyland i Are You Experienced) potem założyli zespół i po 2005 roku wkroczy- – nabierają nowego znaczenia. Jerzy Rogiewicz li na ścieżkę usłaną samymi sukcesami. Zostali (perkusja), Piotr Domagalski (kontrabas) i Ja- wyróżnieni na festiwalu Jazz Juniors, festiwalu cek Kita (klawisze) na swoich koncertach i pły- Jazz Nad Odrą we Wrocławiu, a także otrzyma- tach, jak mało kto – wydają się być mistrzami li główną nagrodę na FAMA 2006. Następne ceremonii z prawdziwego zdarzenia. To oni lata były dla zespołu intensywnym ćwiczeniem dyktują warunki, wypuszczając się w nieznane scenicznym: rozwijaniem warsztatu i poszerza- dla słuchacza rejony, bawiąc się muzyką i żon- nia pola kompozycyjnej kreacji. Efektem tych glując konwencjami. Są inteligentni i przebie- wszystkich starań była płyta Levity, która uka- gli w tym, co robią, ale bywają też cyniczni – zała się nakładem Lado ABC i była jedną z naj- wodząc nas za ucho i udając, że wszystko jest mniej udziwnionych płyt w katalogu tej ważnej, na poważnie. Nigdy nie wiemy, w którą stronę warszawskiej wytwórni. powędrują ich myśli, ani kiedy spłynie na nich ożywcza wena. W efekcie każdy ich koncert Trudno było się spodziewać po młodym zespole przynosi wiele niespodzianek, opartych często jakiejś nagłej wolty stylistycznej w sytuacji, gdy na charakterystycznym dla ludzi z Lado ABC, na horyzoncie pojawiła się informacja o płycie poczuciu humoru. z muzyką Fryderyka Chopina. Pesymiści mo- gli się spodziewać romantycznych, pozbawio- Zanim jednak wkroczyli pewnym krokiem nych polotu interpretacji cyklu 24 preludiów w świat jazzowego eksperymentu, zaczęli od op. 28 autorstwa poety fortepianu. W końcu skromnych przymiarek, które polegały głownie jaki jest sens mierzenia się z klasyką, jeśli jest na stosunkowo prostych próbach rozwijania ona zagrana w sposób doskonały? Można było swoich pomysłów na brzmienie. Ich debiut pły- przypuszczać, że Levity zastawiają na siebie pu- towy, a więc Levity, przypadł na 2009 rok i nie łapkę. Rzeczywistość okazała się jednak inna. zdradzał jeszcze tak dużych pokładów twórczej Oryginalny materiał został potraktowany jedy- kreatywności. Był już jednak świadectwem nie- nie jako baza, od której trzeba wyjść, by móc

56 JazzPRESS, kwiecień 2012

się od niej jak najbardziej oddalić. Dlatego też na dwóch płytach znalazły się utwory w du- chu popu z aspiracjami (z gościnnym udziałem charyzmatycznej Gaby Kulki) oraz awangardo- we eksperymenty będące efektem współpracy z japońską legendą niepokornej trąbki – Toshi- nori Kondo oraz gitarzystą Raphaelem Rogiń- skim. Muzyka na pierwszym dysku aż iskrzyła się od pomysłów, żartobliwego podejścia tema- tu. Jawiła się – przyprawiając o zawrót głowy – karuzelą nawiązań stylistycznych: od muzyki współczesnej, przez easy-listening aż po awan- 2011 roku i zostało sklejone z materiału, który gardową odmianę jazzu. Dzięki Chopin Shuffle był wynikiem czystej improwizacji. Większość Levity stali się pierwszoligowym zespołem ro- krytyków była zachwycona efektem. Z jednej dzimej sceny muzyki synkopowanej. strony można było odnieść wrażenie, że zespół wskrzesza ambitną odmianę post rocka – opie- 2010 rok był prawdziwym przełomem dla trio, rając swoją muzykę na barwach, nastrojach które także dzięki fenomenalnym koncertom, i palecie dźwięków. Z drugiej nie wyrzekli się zyskiwało na znaczeniu. Rok później, na jesie- jazzowego korzenia, który nadał temu albumo- ni, nieco zwolnili. Mogło się wydawać, że są wi swoistego majestatu. zmęczeni zawrotnym i niezwykle kreatywnym okresem w swojej twórczości. Okazało się, że Jaka zatem rysuje się przed nimi przyszłość? przygotowują się do wydania kolejnego albu- Jedno jest pewne: na pewno nie osiądą na lau- mu. Tym razem postawili na spontaniczne im- rach i nie będą eksploatować wcześniejszych prowizacje z dala od gwaru miejskiego. Zanim pomysłów. Parafrazując słowa Jimiego Hendri- wyjechali do Srebrnej Góry, gdzie mogli w spo- xa – jest duża szansa, że jeszcze nie raz zahipno- koju oddać się procesowi twórczemu, zagrali tyzują nas i przemówią do wyobraźni. koncerty w warszawskim klubie Chłodna 25. Były one wstępem do tego, co miało wydarzyć Piotr Wojdat się w dalszej kolejności. Te występy na nowo zespoliły Levity i jak twierdzili sami muzy- cy w niedawnej rozmowie ze mną na antenie RadioJAZZ.FM – przyczyniły się do eksplozji pomysłów w czasie pobytu na Dolnym Ślą- sku. Afternoon Delights ukazało się pod koniec

57 Kanon Jazzu – płyty, które na trwałe wpisały się w historię jazzu

Belafonte At Carnegie Hall – Harry Belafonte

Tą płytę znam właściwie na pamięć. Mam kilka różnych wydań, tych starszych – w tym pierw- sze tłoczenie RCA - i tych nowszych. Kiedy widzę nowe, ciekawe wydanie, jakoś nie mogę przejść koło niego obojętnie. A może pojawią się jakieś nowe dźwięki ?

Niepojętym jest, jak w 1959 roku możliwa była tak perfekcyjna technicznie stereofonicz- na rejestracja koncertu w nienajlepszej prze- cież akustycznie Carnegie Hall w Nowym Jor- ku. Ta perfekcja musiała ująć melomanów już Harry Belafonte, Belafonte At Carnegie Hall (1959, Classic Records/RCA Victor LSO 6006, Format: 2x LP; RCA Victor w pierwszym wydaniu płyty. Te nowe jedynie 6006-2-R, Format: CD) starają się nic nie zepsuć. Niezwykła dynamika, klarowny wokal, przestrzeń, stereofonia, sepa- racja instrumentów i co tam jeszcze można by uczenie napisać, zwyczajnie – istna katapul- dowej z całego świata. Są piosenki śpiewane solo ta wysyłająca słuchacza wprost do pierwszego z gitarą, trio, chórki, duża orkiestra symfonicz- rzędu tego niezwykłego koncertu. Płyta jest na, smyczki. A przy tym całości słucha się, jakby w zasadzie sklejona z 2 koncertów, co słychać koncert odbył się wczoraj i został nagrany przez w przerwach między utworami, ale to w zasa- najlepszych realizatorów dysponujących całym dzie jedyny mankament realizacyjny. potencjałem dzisiejszej techniki nagraniowej.

Najważniejszą jednak zaletą tej płyty nie jest Najlepsze ze znanych mi współczesnych wy- wcale strona realizacyjna, a to, że materia mu- dań, które Wam również polecam, to analo- zyczna zachowuje spójność, mimo tak olbrzy- gowe, współczesne tłoczenie wytwórni Classic miego spektrum stylów, źródeł pochodzenia Records – Quiet SV-P 200 gram. To bardzo do- oryginalnych kompozycji, składu instrumen- bre, starannie wykonane płyty, bez ingerencji tów. Mamy tu country, popularne amerykań- w dźwiękowy oryginał. skie melodie, echa Nowego Orleanu, mambo, calypso, gospel, standardy jazzowe, pieśni ir- A oto, co zapisałem niespełna 10 lat temu, słu- landzkich emigrantów, żydowską horę, folklor chając wersji CD, a co pozostaje aktualne do meksykański i wiele więcej. Prawdziwie amery- dzisiaj: kański tygiel inspiracji, wpływów i tradycji lu-

58 JazzPRESS, kwiecień 2012

Harry Belafonte to wielki amerykański artysta. potrafię ocenić poprawności językowej. Przy- Jeśli ktoś myśli inaczej, to może dalej nie czy- pomina też „Shenandoah”, zabiera nas do Ir- tać... On śpiewa wszystko. Inspiracje czerpie landii śpiewając „Danny Boy”, po chwili lądując z tradycji amerykańskiej, ale również z najróż- w Meksyku z „Cu Cu Ru Cu Cu Cu Paloma”. Na niejszych i jakże odległych od macierzystego koniec mamy wspaniałą kilkunastominutową kraju kultur muzycznych. wersję „Matyldy” – to Wenezuela.

Koncert charytatywny zarejestrowany w Carne- Wszystko to wspaniale nagrane i doskonale po- gie Hall w 1959 roku to jeden z jego najlepszych prawione w 1989 roku przez inżynierów dźwię- występów (przynajmniej wśród tych, które moż- ku z RCA. na znaleźć na płytach). Jednocześnie to doskona- ła lekcja muzyki popularnej z całego świata. Dzi- Jeśli niespodziewanie pojawi się w Waszym siaj powiedzielibyśmy, że to world music. Wtedy domu jakiś znajomy Amerykanin, wszyst- – to już ponad 40 lat od tego koncertu, zapewne ko jedno, w jakim wieku, puśćcie mu tę płytę. mówiło się, że Belafonte śpiewa różne dziwne Wzruszenie i dobra zabawa oraz wdzięczność piosenki, których pochodzenia przeciętny Ame- gościa gwarantowana. A po chwili będziecie rykanin pewnie w ogóle nie mógł się domyśleć. podśpiewywać razem z Harrym Belafonte. Oglądałem kiedyś film Sok z żuka (w oryginale Sprawdzone! Beetle Juice). Jest tam taka scena, kiedy cała rodzi- na – dziwna bardzo, ale jednak rodzina – siedzi A jeśli późną nocą znudzą Wam się ciągle te przy stole. Harry Belafonte śpiewa „Day O” – to same piosenki, zawsze można sięgnąć po „Be- chyba pierwszy przebój w stylu zwanym calypso, lafonte Returns To Carnegie Hall” – to równie przypomniany po latach w tym filmie. Na płycie niesamowite, nagrane rok później wydarzenie! z Carnegie Hall mamy przegląd amerykańskich standardów – jest „Cotton Fields”, „John Henry” I tyle wrażeń sprzed wielu lat. Dziś odbieram tą i „The Marching Saints”. Ten właśnie utwór koń- płytę podobnie. czy pierwszą część koncertu poświęconą tradycji amerykańskich murzynów. Później mamy ca- Tak nagranego wokalu nie było potem bardzo lypso – zaczyna się od wspominanego „Day O”. długo. Kiedy nagrywa się koncert, trzeba za- Dalsze utwory są utrzymane w podobnym stylu. rejestrować i przenieść na płytę nie tylko wy- Stylu przypominającym Harry’emu Belafonte konawców, ale też publiczność i akustykę sali jego lata dziecięce, które spędził z marynarzami koncertowej. Ideą nagrania live powinno być jak na Jamaice i w Trynidadzie. najbliższe prawdy zarejestrowanie rzeczywistego wydarzenia. A elementem każdego koncertu są W trzeciej i ostatniej części Harry Belafonte za- przecież wszystkie dźwięki tła. Co innego w stu- biera nas w muzyczna podróż dookoła świata. dio – tu realizacja jest często elementem kreacji Śpiewa w oryginale izraelską horę – niestety nie artystycznej i w zasadzie wszystko wolno.

59 Kanon Jazzu – płyty, które na trwałe wpisały się w historię jazzu

W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy In’N’Out – Joe Henderson stereo było nowością, inżynierowie RCA nagrali całą serie płyt nazwanych Living Stereo – głównie Na trzecim albumie Joego Hendersona zatytu- nagrań koncertowych. To absolutnie najdosko- łowanym In'N'Out do składu – na dwie kolej- nalsze realizacje dźwiękowe tamtych lat. Słucha- ne płyty – powrócił pianista McCoy Turner. W jąc koncertu Harry’ego Belafonte wciąż oglądam nagraniach dokonanych podczas jednej sesji 10 się za siebie słysząc w wielu fragmentach odgło- kwietnia 1964 roku uczestniczyła zupełnie nowa sy sali, skrzyp krzeseł, oddech siedzących bliżej sekcja rytmiczna, którą tworzyli Richard Davis słuchaczy. Oczywiście to nie wystarcza, podsta- i Elvin Jones, zaś zarejestrowany materiał, po- wą jest zawartość muzyczna i perfekcyjna reali- dobnie jak dwóch poprzednich (Page One link zacja nagrania samych muzyków. i Our Thing, 1963) stanowiły kompozycje za- równo Hendersona, jak i Kenny’ego Dorhama. Po latach wciąż nie za bardzo rozumiem, po co Jest to zarazem ostatnia część swoistej „trylo- z wersji CD usunięto część utworów – to bar- gii”, jaką Joe Henderson nagrał we współpracy dzo dobra płyta i z całą pewnością zasłużyła z Dorhamem. na dwupłytowe wydanie CD. Takie też teraz są dostępne, ale to pierwsze było jednopłytowe Kompozycja tytułowa, a zarazem najdłuższy (pierwszy remaster RCA z 1989 roku). utwór na płycie (10 i pół minuty), stanowi do- wód na rozwój Hendersona, który dopuszczał Właściwie po wielu przesłuchaniach mam tyl- się coraz śmielszych i bardziej zawiłych struk- ko dwie uwagi krytyczne. Pierwszą jest sposób turalnie partii tenorowych. I choć od początku sklejenia przez realizatora utworów – cała pły- kariery saksofonistę charakteryzuje indywidu- ta jest wyborem z dwóch koncertów zagranych alna stylistyka, trudno słuchając tego nagrania, dzień po dniu. Sklejenie brzmi jak proste skle- nie dopuścić się porównania z Johnem Coltra- jenie taśmy w czasie oklasków publiczności – nem. Niezwykłą solówkę wygrywa w tym utwo- nawet poziom dźwięku nie został wyrównany rze McCoy Tyner. Partie solowe Dorhama są – ale może wtedy takie wyrównanie degrado- natomiast bardzo delikatne i stanowią zaledwie wałoby nagranie? przygrywkę do tego, co wyprawia z saksofonem w tym nagraniu Henderson. Analizując wkład Drugie – to słaba interpretacja utworu „Dan- Dorhama w solowe albumy Joego Henderso- ny Boy” – ale tutaj Jacintha (na płycie Here’s To na ulec można wrażeniu, iż z płyty na płytę Ben) właściwie zdeklasowała wszystkie wokal- stawał się on coraz mniejszy, co jest wynikiem ne wykonania tego standardu, a Darek Olesz- wzrastającej roli leadera, który poczynał sobie kiewicz pokazał całemu światu, jak to trzeba śmielej, odważniej i najzwyczajniej w świecie zagrać na kontrabasie. zaczął przyćmiewać inwencją Dorhama. Warto przypomnieć, że to Kenny'ego Dorhama uważa Rafał Garszczyński się powszechnie za odkrywcę Joe Hendersona.

60 JazzPRESS, kwiecień 2012

w brzmienie kwintetu ma tu fortepian McCoy Tynera. Te innowacje brzmieniowe oraz bar- dziej rozbudowane partie tenorowe są tym, co zdecydowanie odróżnia In'N'Out od nagranych rok wcześniej sesji Page One i Our Thing.

Ostatnia na płycie kompozycja Hendersona to „Serenity”. Świetnie gra tu, przyśpiewując so- bie, Tyner, a niewątpliwą atrakcją utworu jest solówka kontrabasu Richarda Davisa.

Wkład Kenny’ego Dorhama stanowią kompo- zycje „Short Story” i „Brown's Town”. Podsta- wowa linia melodyczna „Short Story” stanowi trampolinę do rozbudowanych, improwizowa- Joe Henderson, In’N’Out (1964, Blue Note BLP 4166) nych partii Hendersona i Tynera. O ile w przy- 1. In ‘N’Out (Henderson) padku poprzednich płyt Hendersona mieliśmy 2. Punjab (Henderson) do czynienia ze swego rodzaju tandemem: 3. Serenity (Henderson) Henderson – Dorham, to w przypadku tej pły- 4. Short Story (Dorham) 5. Brown’s Town (Dorham) ty można raczej mówić o tandemie leaderów: 6. In’N’Out (Alternate Take) (Henderson) Henderson – Tyner. Muzycy: Joe Henderson – saksofon Najbardziej be bopowo brzmi kończące płytę Kenny Dorham – trąbka „Brown’s Town” – utrzymane w średnim rytmie McCoy Tyner – fortepian i udekorowane najdłuższą solówką Dorhama Richard Davis – kontrabas podczas tej sesji. Sekcja rytmiczna Davis – Jo- Elvin Jones – perkusja nes radzi sobie doskonale, McCoy Tyner wy- grywa kolejne solo, natomiast sam Henderson pojawia się tu jedynie w chorusie na koniec na- Najwyraźniej więc z kolejną płytą nadszedł czas grania. To piękny gest na zakończenie współ- na wyzwolenie się spod skrzydeł opiekuna. pracy z Kennym Dorhamem w roli mentora.

Kompozycja „Punjab” to kolejny przykład na Do zremasterowanej edycji CD dołączono al- to, że Henderson przeistoczył się z młodego ternatywną, krótszą wersję utworu tytułowego. saksofonisty w rasowego wirtuoza i kierowni- ka własnego zespołu. Partie Dorhama zaledwie Robert Ratajczak przygrywają saksofonowi, a większy wkład

61 Kanon Jazzu – płyty, które na trwałe wpisały się w historię jazzu

The Olatunji Concert: The Last Live Recording – John Coltrane

To trudna muzyka. Nie próbujcie jej ze zna- jomymi, którzy nie słuchają jazzu codziennie i nie mają w głowach co najmniej kilkuset płyt. Jeśli chcecie wyprosić gości, albo dokuczyć są- siadom, to warto spróbować. Tego trzeba słu- chać najgłośniej jak tylko się da.

Pamiętam, wiele lat temu, znałem już wtedy wspaniałe płyty Milesa Davisa, usłyszałem gdzieś, albo przeczytałem, już nie pamiętam dokładnie, że nagrywał w stylu elektrycznym w latach sie- John Coltrane, The Olatunji Concert: The Last Live Recording demdziesiątych. Udałem się więc przy najbliż- (Impulse! 731458912026, Format: CD) szym pobycie w Berlinie (wtedy tam był najbliż- szy sklep z płytami) i nabyłem Bitches Brew. szukać na innych płytach. To doskonała, wspa- Po powrocie do domu oniemiałem. Przecież to niała, zniewalająca muzyka. Tak gęsta i treści- straszny hałas, tak mi się wtedy, a było to ja- wa, że nie pozwala oderwać się od pełnego sku- kieś 25 może 30 lat temu, wydawało. Płyta wy- pienia słuchania choćby na chwilę. Jeśli jednak lądowała na półce. Przeleżała tam dobre 10 lat. zgubimy koncentrację – w jednej chwili staje się Kiedy do niej wróciłem, stwierdziłem, że rozu- bezładnym hałasem. To prawda, że na taką pły- miem, doceniam, a nawet znajduję przyjem- tę trzeba mieć właściwy dzień. Nie wyobrażam ność w słuchaniu takiej muzyki. Teraz na półce sobie też słuchania takich nagrań w samocho- stoi razem z tą starą edycją, fantastyczne wyda- dzie w drodze do pracy. nie jubileuszowe 40th Anniversary Edition tej wybitnej płyty. Jednak Bitches Brew Milesa to Na płycie umieszczono dwa utwory, ale to właś- gładka, melodyjna, spokojna i ułożona muzy- ciwie nie ma żadnego znaczenia. Przez godzinę ka w porównaniu z ostatnim koncertem Johna atakuje słuchacza ściana dźwięków, z pozoru Coltrane’a. Różnica pomiędzy tymi nagraniami chaotycznych, ale jeśli wsłuchać się uważnie, jest chyba większa niż pomiędzy Still Life i Zero bardzo uporządkowanych i przemyślanych. Tolerance For Silence Patha Metheny’ego. Mamy również poczucie uczestnictwa w nie- powtarzalnym wydarzeniu artystycznym. Ab- Takiej dozy energii, agresji, hałasu, nagroma- solutna improwizacja, niepowtarzalność, nie- dzenia z pozoru przypadkowych dźwięków przewidywalność, radość z tworzenia muzyki perkusji, fortepianu i dwu saksofonów próżno poparta entuzjazmem publiczności.

62 JazzPRESS, kwiecień 2012

Mimo tego, że nagranie powstało w sposób nie- Speak Like A Child – Herbie Hancock malże amatorski, dźwięk jest bardzo czytelny, poszczególne instrumenty mają swoje miejsce Umieszczona w okładce mogącej kojarzyć się w przestrzeni i całość brzmi doskonale. ze składankami romantycznych przebojów pop płyta Speak Like A Child to pierwszy album Właściwie to chyba najintensywniejsza muzyka Herbiego Hancocka ujawniający w tak dużym jaką znam. No może oprócz solowych nagrań stopniu fascynacje, które w kolejnych latach Zbigniewa Seiferta, ale on momentami bardziej miały okazać się dominującymi w jego twór- przypomina Coltrane’a niż ktokolwiek inny. czości i znaleźć swe ujście na albumie Head Może dlatego, że zaczynał od saksofonu. Hunters pięć lat później.

Płyta wymarzona dla wszystkich fanów free Warto chwilę zatrzymać się przy wspomnianej, jazzu, muzyka do której trzeba dojrzeć i doros- dość nietypowej dla Blue Note lat 60. okładce. nąć. Jeśli po pierwszym przesłuchaniu uzna- Autorem zdjęcia jest etatowy bluenotowski fo- cie, że to nie ma sensu, odłóżcie płytę na półkę tograf i grafik Francis Wolff, mający na swym i spróbujcie nie wcześniej niż za 5 lat, albo za koncie całe mnóstwo doskonałych okładek kul- 1.000 wysłuchanych z uwagą płyt. Kiedyś na- towych albumów: Johna Coltrane’a, Cannon- dejdzie właściwy moment. Ja to już na kilku balla Adderley’a, Arta Blakey’a, Gordona Dexte- osobach sprawdziłem i zawsze tak było. ra i wielu innych. Fotografia, na której widzimy całujących się Herbiego Hancocka i Gigi Meix- Rafał Garszczyński ner zrobiła tak duże wrażenie na pianiście, że stała się inspiracją do skomponowania utworu „Speak Like A Child”, a następnie zatytułowa- nia tak całego albumu. To pianista, urzeczony zdjęciem, wybrał je jako okładkę nie istnieją- cej jeszcze płyty. Tym samym, jedna z najmniej charakterystycznych okładek Blue Note lat 60. powstała jeszcze przed nagraniem albumu. Al- bumu również nietypowego jak dla Herbiego Hancocka i zarazem ostatniego pod „niebieską banderą”.

Na płycie słyszymy po raz pierwszy w dysko- grafii Hancocka kompozycje, które nie były pre- mierowo nagrane – otwierająca całość „Riot” znana już była z sesji z grupą Milesa Davisa i wcześniej umieszczona na płycie Nefertiti,

63 Kanon Jazzu – płyty, które na trwałe wpisały się w historię jazzu

podobnie „Sorcerer” to tytułowy utwór z płyty kwintetu Davisa z 1967 roku. „First Trip” jest z kolei kompozycją kontabasisty Rona Cartera i znalazła się też w innej wersji na jego albu- mie Tetragon (na płycie Hancocka jest to jeden z dwóch tematów zagranych w trio).

W efekcie można więc odnieść wrażenie, że otrzymaliśmy płytę, na którą lider przygoto- wał zaledwie trzy utwory, a uzupełnił trzema „bonusami”. Kolejne novum to pionierska sek- cja dęta, w której nie słyszymy ani trąbki, ani saksofonu, jest natomiast flugelhorn (doskona- ły Thad Jones) i puzon (Peter Phillips), a także flet altowy Jerry’ego Dodgiona. Z poprzedniego Herbie Hancock, Speak Like A Child (1968, Blue Note BST składu Hancocka w sesjach zrealizowanych 6 i 9 84279, format CD 2004/2011) marca 1968 roku pozostał jedynie Ron Carter, Strona A gdyż za perkusją zasiadł Mickey Roker. Wszyst- 1. Riot 2. Speak Like A Child ko to wydawać by się mogło idealną receptą na 3. First Trip (Carter) katastrofę, a jednak album Speak Like A Child Strona B nie robi wrażenia jakiegoś kryzysu twórczego 1. Toys Hancocka w tym okresie. Może właśnie dzięki 2. Goodbye To Childhood tym innowacjom i pionierskim rozwiązaniom 3. The Sorcerer płyta nie tylko broni się po latach, ale dopiero Bonusy na reedycji CD w tej perspektywy wyraźniej dostrzegamy „ko- 1. Riot (First Alternate Take) rzenie” mającego się dopiero narodzić stylu fu- 2. Riot (Second Alternate Take) 3. Goodbye To Childhood (Alternate Take) sion i elementy funky, jakie zdominowały jazz Skład: pierwszej połowy kolejnego dziesięciolecia. Herbie Hancock – fortepian, Ron Carter – kontrabas, Sekcja Carter – Roker zapewniła pianiście bar- Mickey Roker – perkusja, dziej elastyczne, rytmiczne tło niż miało to miej- Jerry Dodgion – flet altowy , sce na wcześniejszych albumach, a oryginalne Thad Jones – fluegelhorn, i pionierskie w tamtych czasach instrumenta- Peter Phillips – puzon basowy. rium dęte zbudowało pełne wigoru i entuzja- Nagrano w Rudy Van Gelder Studio 6 i 9 marca 1968 r. zmu fundamenty dla zawiłych strukturalnie partii fortepianu Hancocka, który w jeszcze większym stopniu niż na krążku Maiden Voya-

64 JazzPRESS, kwiecień 2012

ge zdominował nagrania. Jego improwizacje na konstrukcję kompozycji, zdominowanej przez tej płycie są bardziej rozbudowane, niemal epi- fortepian i niezwykłe zaskakujące partie kon- ckie, robiące wrażenie nigdy wcześniej aż tak trabasu Cartera. Zasłuchując się w brzmienie nie wyzwolonych z jakichkolwiek ograniczeń. tria wypełniające większość utworu, wręcz „nie na miejscu” wydają się finałowe, pełne lamentu Po bardzo rytmicznym (choć zagranym mniej partie dęte, niejako burzące kameralny klimat agresywnie niż przez kwintet Davisa na Ne- tworzony w ciągu dobrych kilku minut, sprawia- fertiti) „Riot”, pięknie i subtelnie płynie do nas jąc wrażenie na siłę „doklejonych” do nagrania, z głośników kompozycja tytułowa zdominowa- a nawet zarejestrowanych podczas innej sesji. na przez „malowane” delikatnie i romantycznie niemal pasaże fortepianowe lidera. Brzmienie W przypadku kończącego podstawowy pro- jest bardzo stonowane, a instrumenty dęte two- gram albumu „The Sorcerer” świetnie grają za- rzą doskonały podkład, tym bardziej subtelny, równo Carter, jak i Roker, a partie Hancocka że z bardzo dostrzegalnym brzmieniem fletu w tym utworze są rozimprowizowane i pełne w chorusowych partiach. Aranżacja tego tema- przestrzeni. tu przywodzi skojarzenia z estetyką niemalże big bandową. Speak Like A Child jest specyficzną płytą; pełną różnorodnych klimatów i instrumentacji, przez Zupełnie inaczej brzmi zagrany przez Hanco- co może robić wrażenie niemal „składanki”. cka tylko z sekcją rytmiczną „First Trip”. Utwór Tym bardziej, jeśli chcielibyśmy ją skonfronto- zagrany w trio jest kompozycją Cartera, którego wać z konceptem poprzedniej płyty – Maiden „kroczące” partie kontrabasu przykuwają uwa- Voyage. To w repertuarze Hancocka przejścio- gę. To najbardziej osadzona w stylistyce wcześ- wa: jeszcze nie do końca obrał „nowy kurs” niejszych sesji Hancocka kompozycja, a zara- i nie do końca też odciął się od dotychczasowej zem swego rodzaju „odtrutka” dla wszystkich, estetyki. którym poprzednie nagranie mogło wydawać się zbyt przesłodzone. Do edycji CD dołączono dwa inne „podejścia” do „Riot”, oraz alternatywną, skróconą (za to „Toys” to utwór, którego konstrukcja daje pole ozdobioną zupełnie inną partią fortepianu) do wirtuozeriskich popisów pianisty i sekcji wersję „Goodbye To Childhood”. rytmicznej. W zasadzie zagrany jest praktycz- nie w trio, bowiem chorusowe partie sekcji Robert Ratajczak dętej pojawiają się zaledwie w formie klamry we wstępie i zakończeniu.

W „Goodbye To Childhood” Jones i Phillips również zaledwie otwierają i zamykają całą

65 Kanon Jazzu – płyty, które na trwałe wpisały się w historię jazzu

J Mood – Wynton Marsalis

J Mood zwiastuje początek drugiego okresu kariery Wynton’a i uformowanie się nowego zespołu J Master pianisty Marcusa Robertsa. Rozwijająca się współpraca Wynton’a z J Master – trwająca do wczesnych lat 90-tych – stała się punktem zwrotnym jazzu tego okresu. Nieska- zitelna linia basu Boba Hurst’a wraz z nieprzewidywalną perkusją Jeffa Tain Watts’a dopełniają całości.

Stanley Crouch, www »

Studyjna płyta, nagrana pomiędzy 17 a 20 grud- nia 1985 roku dla wytwórni Columbia przez „zredukowany” – na potrzeby tego nagrania – do kwartetu zespół Marsalisa. Wynton Marsalis, J Mood (1986, Columbia Records, numer katalogowy C 40308) 1. J Mood (Wynton Marsalis) Album w zasadzie utrzymany jest w ellingto- 2. Presence That Lament Brings (Wynton Marsalis/Marcus nowskim klimacie blue, znanym z jego kompo- Roberts) zycji „Solitude”, choć trzeba przyznać, że „szyb- 3. Insane Asylum (D. Brown/Wynton Marsalis) sze” kompozycje zagrane są z prawdziwą ikrą. 4. Skain’s Domain (Wynton Marsalis) „J Mood” stanowi rozwinięcie wszystkiego tego, 5. Melodique (Wynton Marsalis) co stanowiło o sile poprzedniej płyty Marsalisa 6. After (Ellis Marsalis/Wynton Marsalis) zatytułowanej Black Codes (From The Undergro- 7. Much Later (Wynton Marsalis) Muzycy und) także z 1985 z roku – ciągłość tematów, Wynton Marsalis – trąbka, dojrzałość harmoniczną, a przede wszystkim – bas, niczym nie ograniczoną swobodę frazowania. – fortepian, Obok Ellingtona odnajdujemy w klimacie płyty Jeff Watts – perkusja. także inspiracje pochodzące od takich muzy- ków, jak Louis Armstrong, czy . trabasistę Boba Hursta i perkusistę Jeffa Wattsa sekcja nie gubi ani luzu, ani tempa. Zespół tworzy zgrany kolektyw reagujący na po- czynania każdego z muzyków, co słychać w jego Płytę otwierają utrzymane w bluesowym kli- grze pełnej zmian rytmu, metrum czy tempa. macie tytułowa kompozycja „J Mood” i „Pre- Gra pianisty Marcusa Robertsa wykracza poza sence That Lament Brings”. Na „Skain’s Doma- rozpoznawalny styl, zaś tworzona przez kon- in” Marsalis dowodzi, że jest jednym z najlepiej

66 JazzPRESS, kwiecień 2012

swingujących trębaczy młodego pokolenia, zaś jego wyczucie rytmu dorównuje monumental- nym dokonaniom Dizzy Gillespiego. Ballada „Melodique” uchodzi za jedną z najpiękniej- szych kompozycji z wczesnego okresu jego ka- riery, zaś smętna kompozycja „After” okazuje się wbrew pozorom dosyć trudna.

Album J Mood stanowi dowód na to, że jazz to stosunkowo wymagający rodzaj sztuki muzycz- nej. Według cytowanego już tu Stanleya Cro- ucha płyta wypowiada wojnę sztuczności i ki- czowatości. Mierząc się z marnością kondycji ludzkiej stanowi wyraz elegancji, optymizmu, współczucia i dumy. „W najlepszych fragmen- tach J Mood dowodzi, jak bezpieczna jest gorąca dusza jazz w zimowym czasie naszego świata”.

Płyta została uhonorowana Grammy Award for Best Jazz Instrumental Album, Individual or Group za 1987 rok.

Ryszard Skrzypiec

fot. Krzysztof Wierzbowski

67 25 lutego zmarł gitarzysta, harmonijkarz i wokalista jącego na bouzouki Steliosa Vamvakarisa płycie Blues Louisiana Red. Nagrał ponad 50 albumu, zaś naj- Meets Rembetika. Lousiana Red był laureatem wielu BLUESbardziej znany jest z kompozycji „Sweet Blood Call”. nagród i wyróżnień, m.in. W. C. Handy Award for Best Pierwszy album zatytułowany Lowdown Back Porch Traditional Blues Male Artist (1983), Blues Music Award Blues wydał w 1963 roku. W latach 60. i 70. nagrywał i to w dwóch kategoriach w jednym roku: Acoustic Ar- CORNERdla legendarnych wytwórni bluesowych, jak Chess, tist of the Year orazAcoustic Album of the Year za krą- Checker, Atlas, Glover, Roulette, L&R czy Tomato. W żek You Got To Move (2010). Muzyk zmarł na niecały 1994 roku dokonał fuzji bluesa i miejskiej odmiany miesiąc przed swoimi 80. urodzinami, te obchodziłby greckiej muzyki na nagranej z towarzyszeniem gra- 23 marca. (rs)

Leszek Cichoński, Sobą gram

Sobą gram to tak naprawdę pierwszy, w pełni doskonale sprawdzającego się zarówno w balla- autorski krążek instrumentalisty, a od niedaw- dach o zabarwieniu bluesowym, jak i dynamicz- na również wokalisty Leszka Cichońskiego. nych partiach kojarzących się niemal z estetyką mocnego hard rockowego brzmienia. Pierwszym nagraniem zwiastującym ukazanie się płyty był utwór tytułowy, znany już od czasu Od niedawna kojarzony zawsze z brzmieniem kolejnej edycji Gitarowego Rekordu Guines- gitary elektrycznej Cichoński, chętnie sięga sa 2011, do którego tekst napisał Jacek Cygan. również po gitarę klasyczną. Właśnie akordowe Na płycie zagrali muzycy, którzy od lat współ- dźwięki gitary klasycznej ozdabiają otwierające pracują z Leszkiem Cichońskim w projekcie płytę nagranie ''Co masz w głowie”. Nie ozna- o nazwie Guitar Worksop: Tomasz Grabowy cza to bynajmniej, iż w dalszej części utworu (bass), Łukasz Sobolak (perkusja) i Robert Jar- nie pojawia się iście rockowe solo gitary elek- mużek (instrumenty klawiszowe). Głównym trycznej; niezwykle finezyjne solówki jakimi wokalistą na płycie jest młody, pełen charyzmy okraszona jest płyta są niewątpliwym atutem Łukasz Łyczkowski (na co dzień wokalista blu- każdego z nagrań. es rockowej formacji 5 rano). Nie zabrakło też wybitnych gości na płycie jak: Wojtek Karolak „Twój czas” to bluesrockowy kawałek utrzyma- i Jorgos Skolias. ny w średnim tempie, w którym uwagę przy- kuwają, poza ekspresyjnym wokalem Łyczkow- „Piosenkowe” i przebojowe utwory kontrastują skiego i gitary lidera, również partie organowe na krążku z bluesem i rockiem, a prawdziwego Jarmużka i świetnie wkomponowane w całość „pazura” płycie nadaje wokal Łyczkowskiego, wokalizy oraz chórki zaproszonej na sesję na-

68 JazzPRESS, kwiecień 2012 graniową Asi Kwaśnik (pojawia się też w „Kim jestem”).

Poprzedzony żartobliwym dialogiem „Mam już dość” oparty jest na ciekawym riffie wywołują- cym swym brzmieniem skojarzenia z estetyką znaną nam z płyt King Crimson z okresu albu- mów Vroom (1994) i Thrak (1995).

Z zupełnie inną manierą wokalną mamy do czy- nienia w zaśpiewanej gościnnie przez Mateusza Krautwursta do słów Anny Miśkiewicz ballady „Właśnie teraz”. Ponownie brzmią dźwięki gita- ry klasycznej, a do tego solo fortepianu i oczywi- ście gitary elektrycznej – klasycznie, perfekcyj- Leszek Cichoński: Sobą gram (2011, Luna, format CD) nie i przy tym mimo wszystko bardzo rockowo. Co masz w głowie; Twój czas; Mam już dość; Właśnie teraz; Kot i pies; Sobą gram; Kim jestem; Znajdziemy siebie; Słoń- Wokal Leszka Cichońskiego pojawia się po raz ca wschód; Wracam do domu; Allman Brotherhood pierwszy na płycie podczas duetu z Kasią Mi- Skład: Leszek Cichoński – gitary, wokal rowską w utworze „Kot i pies”. Rytm funky spo- Łukasz Łyczkowski – wokal tęgowany jest tu przez gitarę basową Grabowego Robert Jarmużek – instrumenty klawiszowe i organy elektryczne. Głos Cichońskiego, mimo Tomasz Grabowy – gitara basowa iż usytuowany w dość wysokich rejestrach do- Łukasz Sobolak – perkusja skonale sprawdza się w estetyce z pogranicza gościnnie: funky również w tytułowym utworze z albumu Wojciech Karolak – organy Hammonda „Sobą gram” (do słów Jacka Cygana). Jorgos Skolias, Mateusz Krautwurst, Kasia Mirowska, Asia Kwaśnik – wokal Najbardziej przebojowym (w dosłownym tego słowa znaczeniu) numerem na płycie wydaje się piękna piosenka „Kim jestem” (ponownie „Słońca wschód” wyszedł spod pióra Wojcie- świetne, zmysłowe chórki Asi Kwaśnik). No cha Staszewskiego. Oba wyśpiewuje Łyczkow- cóż, okazuje się, że na jednej kilkudziesięciomi- ski, jednak stonowanym i mniej ekspresyjnym nutowej płycie można umieścić zarówno ostre stylu niż trzy pierwsze utwory na płycie. rockowe utwory, funk, bluesa, jak i po prostu piękną, melodyjną piosenkę i zachować, mimo Prawdziwe „perełki” umieszczono na samym wszystko, spójność płyty. końcu płyty.

Wokalista Łukasz Łyczkowski jest również auto- Pierwszą z nich jest zaśpiewana w stylu właś- rem tekstu „Znajdziemy siebie”, natomiast tekst ciwym tylko jednemu wokaliście na świecie

69 Otis Taylor w Hybrydach (na dwa głosy)

– „Wracam do domu”, oparta ponownie na „karmazynowym” riffie poraża ekspresją i siłą, BLUESmimo iż sam refren może robić niemal „oazo- we” wrażenie: Jorgos Skolias – proszę państwa! Świetna solówka gitarowa, piękna aranżacja, CORNERdoskonały tekst i etniczne sitarowe dźwięki na koniec. Rzecz doskonała!

Druga „wisienka” to instrumentalny „Allman Brotherhood” – popis zarówno wirtuozerii li- dera, jak i ostatniego już na tej płycie gościa: Wojtka Karolaka i wspaniała „galopada” baso- wa Grabowego, poparta doskonałą perkusją.

Odnoszę wrażenie, iż nastrój płyty został stwo- rzony w taki sposób, aby przez kilkadziesiąt minut potęgować u słuchaczy napięcie, które osiąga swój zenit, pozostawia nas niemal rozpa- lonych do czerwoności, gdy płyta wybrzmiewa. Kolejna, 48. edycja Warsaw Blues Doskonałe zakończenie wspaniałej płyty! Night spełniła marzenia wielu (wszyst- 1 kich?) fanów współczesnego blueso- Robert Ratajczak wego grania. Do Polski przyjechał Otis Taylor – jedyny w swoim rodzaju muzyk z pogranicza gatunków, stylów i kultur. Pomimo tej niejed- noznaczności jego pozycja w świecie bluesa jest niekwestionowana – liczne nagrody, doskonałe recenzje i sięgające korzeni poszukiwania Tay- lora skupiają wokół niego coraz większe grono wiernych słuchaczy. Nic dziwnego, że warszaw- skie Hybrydy były tego wieczoru wypełnione pod sufit.

Fundament muzyki Taylora oparty jest na tran- sie i sile słowa. Zapytany na konferencji praso- wej o to pierwsze nie udzielił rozbudowanej od- powiedzi. „Trans to trans” i temat był zamknięty. W kwestii przekazu ustnego padła natomiast

70 JazzPRESS, kwiecień 2012 Otis Taylor w Hybrydach (na dwa głosy) fot. Lech Spaszewski, alliedstudio.pl

ważna deklaracja: „Nie piszę prostest songów, znań zmysłów, których nie warto ubierać w sło- nie jestem kaznodzieją. Nie mówię Wam, co wa. Nie był to koncert wybitny, ale był tym, macie robić, mówię Wam jak jest. Opowiadam czego chcieliśmy: solidną dawką hipnotycznej historie, które znam”. Potężna, niedźwiedzia muzyki zagranej przez wielką osobowość bez postura Taylora zniknęła w czerwonym kory- cienia udawania. Rzecz rzadka, a w bluesie bez- tarzu i po krótkiej chwili lider wraz z zespołem cenna. znalazł się na scenie. Na osobną uwagę zasługuje skrzypaczka Anne Pierwsze utwory były dobre, ale niewiele ponad Harris, będąca bez wątpienia największą obok to. Pomimo prośby Taylora ludzie rozmawiali lidera gwiazdą wieczoru: wiarygodna ekspresja i komentowali. Potrzeba było czasu, by muzycy i emocjonalne sola były barwną ozdobą spotka- i publiczność weszli w koncert. A ten rozpo- nia, na które czekaliśmy. Czekamy na więcej. czął się tak naprawdę od genialnego wykonania „Hey Joe” – rozimprowizowanego, transowego Łukasz Nitwiński i zamykającego wszystkim gadułom gęby na kłódkę. Od tej pory publika była Taylora, a my Koncert w warszawskim klubie Hy- czekaliśmy na kolejne blues-transowe odjazdy. brydy należy skomentować krótko… 2 hipnotyczny, urzekający, a tym samym To, co działo się potem, pozostaje w sferze do- diabelsko dobry. Była to ponad godzinna, spój-

71 na, bardzo charakterna, muzyczna opowieść A kolejna, 49. edycja Warsaw Blues Night będzie sta- uwodząca szczerością. Prócz interakcji wśród ła pod znakiem klasycznych bluesowych brzmień samych muzyków, zespół wytworzył coś wię- na najwyższym światowym poziomie, którymi ura- cej, wyjątkową relację z publicznością. Nie dało czą nas goście prosto z Chicago. Po raz pierwszy BLUESsię nie zauważyć zaistniałego między obiema w Polsce na jedynym koncercie wystąpią rewelacyj- stronami zrozumienia, będącego kolejnym po- ny gitarzysta Sean Carney z zespołem oraz wirtuoz twierdzeniem, iż blues jest muzyką uniwersal- harmonijki ustnej Omar Coleman. CORNERną, bez względu na pochodzenie, kolor skóry i kulturę – zrozumiałą dla wszystkich - a Otis To nie przypadek, że kariera Seana Carney’a w ostat- Taylor udowodnił, że jest wielką osobowością nich kilku latach rozwija się niezwykle dynamicznie. tegoż gatunku. Jego intensywna współpraca z największymi w blu- esie (m.in.: Duke Robillard, Charlie Baty, Charlie Grey, Niestety, mimo szczerych chęci nie odnalazłem Willie Pooch) oraz występy na najznamienitszych fe- definicji określenia trans-blues, które nieby- stiwalach na świecie sprawiły, że należy on do gro- wale często jest przypisywane dziewiętnasto- na najpopularniejszych gitarzystów współczesnej krotnie nominowanemu do nagrody Blues amerykańskiej sceny bluesowej. Music Awards, Otisowi Taylorowi. Przyznam, że szczególnie zainteresowała mnie nielogicz- Przypadkiem również nie jest też jego triumf w naj- ność stosowania owego określenia. Dodatkowe bardziej prestiżowym konkursie bluesowym na świe- akcentowanie w nazwie transowości, która jest cie czyli International Blues Challenge w Memphis istotą i tym samym absolutnie podstawowym w roku 2007, gdzie również zdobył nagrodę The Al- elementem bluesa, wydaje się absurdalne. Moż- bert King Best Guitarist. na odnieść wrażenie, iż sam artysta, o którym mowa, przyłożoną mu etykietę traktuje ze zro- Niespodzianką warszawskiego koncertu będzie zumiałym dystansem. gościnny występ wirtuoza harmonijki ustnej, ucznia Billy’ego Brancha – Omara Colemana. Ten 38-letni Otis Taylor zaliczany jest do grona najznamie- muzyk zaliczany jest do czołówki współczesnej chi- nitszych współczesnych muzyków bluesowych cagowskiej sceny bluesowej. na świecie. Istnieje słuszne przekonanie, że nie nagrywa słabych płyt, a wydarzenie, w którym Wieczór rozpocznie muzyczne spotkanie z mistrzem uczestniczyliśmy 18 marca promujące najnow- akustycznych klimatów Romkiem Puchowskim, szy album Contraband jedynie to potwierdziło. muzykiem harmonijnie łączącym w swej twórczości tradycję i awangardę. Łukasz Pura Koncert, któremu patronują RadioJAZZ.FM i maga- zyn JazPRESS odbędzie sie 7 maja.

Piotr Łukasiewicz

72 Sesje jazzowe JazzPRESS, kwiecień2012

1 kwietnia 3 kwietnia

1963 – w Rudy Van Gelder Studio trębacz Ken- 1959 - w Rudy Van Gelder Studio saksofoni- ny Durham nagrał materiał na płytę Una Mas sta nagrał płytę Hawk Eyes (One More Time) (Blue Note BLP 4127). (Prestige PR 7857).

1. Straight Ahead 1. Hawk Eyes (Hawkins) 2. Una Mas (One More Time) 2. C’mon In (Hawkins) 3. Sao Paulo 3. Through for the Night (Young) Kompozycje Kenny Dorham. 4. I Never Knew (Fio Rito, Kahn) Muzycy: 5. La Rosita (Dupont, Stuart) Kenny Dorham – trąbka; Herbie Hancock – fortepian; Joe 6. Stealin’ the Bean (Johnson) Henderson – saksofon tenorowy; Butch Warren – kontra- Muzycy: bas; Tony Williams – perkusja. Coleman Hawkins – saksofon tenorowy; Charlie Shavers – trąbka (w utworach 1,2,4,5); Ray Bryant – fortepian; Tiny Gri- mes – gitara (w utworach 1,2,4,5); George Duvivier – kon- 2 kwietnia trabas; Osie Johnson – perkusja.

1958 – w dniach od 2 do 3 kwietnia w Columbia 30th Street Studios w Nowym Jorku Miles Davis 4 kwietnia wraz ze swoim sekstetem zarejestrował materiał na płytę Milestones... (Columbia CL 1113). 1961 – w dniach 17 marca i 4 kwietnia w Nola

Strona pierwsza Penthouse Studios trębacz Booker Little nagrał 1. Dr. Jackyll (McLean) płytę Out Front (Candid CJM 8027). 2. Sid’s Ahead (Davis) 1. We Speak 3. Two Bass Hit (Lewis, Gillespie) 2. Strength and Sanity Strona druga 3. Quiet Please 1. Milestones (Davis) 4. Moods in Free Time 2. Billy Boy (traditional, arr. Jamal) 5. Man of Words 3. Straight No Chaser (Monk) 6. Hazy Blues Muzycy: 7. A New Day Miles Davis – trąbka, fortepian (w utworze Sid’s Ahead); Ju- Kompozycje Booker Little. lian Cannonball Adderley – saksofon altowy; John Coltrane Muzycy: – saksofon tenorowy; Red Garland – fortepian; Paul Cham- Booker Little – trąbka, Julian Priester – puzon, Eric Dolphy bers – kontrabas; Philly Joe Jones – perkusja. – saksofon altowy, klarnet basowy, flet, Don Friedman – for- tepian, Art Davis – kontrabas, Max Roach – perkusja, kotły, wibrafon.

73 Sesje jazzowe

5 kwietnia 5. Smoke Stack (Griffin) Muzycy: Johnny Griffin, John Coltrane, – saksofon te- 1972 – odbyła się pierwsza z dwu sesji Keitha norowy; Lee Morgan – trąbka; Wynton Kelly – fortepian; Jarretta do albumu Expectations, druga miała Paul Chambers – kontrabas; – perkusja. miejsce 27 kwietnia (2 LP, Columbia KG 31580). Płyta ukazała się w październiku tego roku.

Strona A 7 kwietnia 1. Vision 2. Common Mama 1960 – od 7 do 8 kwietnia perkusista Buddy 3. The Magician In You Rich nagrał materiał na płytę The Driver (Emar- 4. Roussillion cy MGE-26006). Strona B Strona A 1. Expectations 1. Brainwashed (Rich, Wilkins) 2. Take Me Back 2. A Swinging Serenade (Wilkins) 3. The Circular Letter (For J.K.) 3. Big Leg Mary (Rich, Wilkins) Strona C 4. Straight, No Chaser (Monk) 1. Nomads Strona B Strona D 1. Bloody Mary (Wilkins) 1. Sundance 2. (Gillespie, Paparelli) 2. Bring Back The Time When (If) 3. Miss Bessie’s Cookin’ (Wilkins) 3. There Is A Road (God's River) Muzycy: Kompozycje Keith Jarrett. Buddy Rich – śpiew, perkusja; Seldon Powell – saksofon Muzycy: tenorowy; Willie Dennis, Irwin „Marky” Markowitz – trąbka; Keith Jarrett – fortepian, organy, saksofon sopranowy, tam- Dave McKenna – fortepian; Earl May – kontrabas; Mike Mai- buryn, instrumenty perkusyjne, aranżacje; Dewey Redman nieri – wibrafon; Ernie Wilkins – aranżacje. – saksofon tenorowy, instrumenty perkusyjne; Sam Brown – gitara;Charlie Haden – kontrabas; Paul Motian – perkusja; Airto Moreira – instrumenty perkusyjne. 8 kwietnia

6 kwietnia 1955 – w Rudy Van Gelder Studio odbyła się pierwsza z dwóch sesji nagraniowych George 1957 - w Rudy Van Gelder Studio saksofonista Lewis And His New Orleans Stompers. Druga Johnny Griffin nagrał płytę A Blowing Session miała miejsce 11 kwietnia. Nagrania ukazały się Vol. 2 (Blue Note 1559). na płycie zatytułowanej George Lewis And His

1. The Way You Look Tonight (Fields, Kern) New Orleans Stompers Vol. 1 (Blue Note BLP 2. Ball Bearings (Griffin) 1205). 3. All the Things You Are (Hammerstein, Kern) Strona A 4. Smoke Stack (Griffin) 1. Mahogany Hall Stomp

74 JazzPRESS, kwiecień 2012

2. See See Rider Blues 10 kwietnia 3. When You Wore A Tulip 4. Bucket Got A Hole In It 5. Walking With The King 1970 – w Fillmore West w San Francisco sekstet Strona B Milesa Davisa zarejestrował materiał na płytę 1. High Society live zatytułowaną Black Beauty – Miles Davis 2. Savoy Blues At Fillmore West (Columbia C 33237). 3. Gettysburg March LP 1 4. Heebie Jeebies 1. Directions (Zawinul) 5. Lord, Lord You Sure Been Good 2. Miles Runs the Voodoo Down (Davis) Muzycy: 3. Willie Nelson (Davis) George Lewis – klarnet; Avery „Kid” Howard – trąbka, śpiew; 4. I Fall in Love Too Easily (Cahn, Styne) Jim Robinson – puzon; Alton Purnell – fortepian, śpiew; 5. Sanctuary (Shorter) George Guesnon – banjo; Alcide „Slow Drag” Pavageau – 6. It's About That Time (Davis) kontrabas; Joe Watkins – perkusja, śpiew. LP 2 1. Bitches Brew (Davis) 2. Masqualero (Shorter) 9 kwietnia 3. Spanish Key/The Theme (Davis) Muzycy: 1986 – w Akademie Der Künste w Berlinie Ce- Miles Davis – trąbka; Steve Grossman – saksofon sopra- cil Taylor nagrał płytę For Olim (Soul Note SN nowy; Chick Corea – fortepian elektryczny; Dave Holland 1150), płyta ukazała się w 1987 r. – elektryczny kontrabas; Jack DeJohnette – perkusja; Airto Moreira – instrumenty perkusyjne. Strona A 1. Olim 2. Glossalalia – Part Four 11 kwietnia Strona B 1. Mirror And Water Gazing 1954 – w Rudy Van Gelder Studio Tal Farlow 2. Living – Dedicated To Julian Beck Quartet zarejestrował materiał na płytę zaty- 3. For The Death tułowaną Tal Farlow Quartet (Blue Note BLP 4. For The Rabbit 5. For The Water Dog 5042). 6. The Question 1. Lover (Hart, Rodgers) Kompozycje Cecil Taylor. 2. Flamingo (Anderson, Grouya) Muzycy: 3. Splash (Farlow) Cecil Taylor – fortepian. 4. Rock ‘N’ Rye (Farlow) 5. All Through the Night (Porter) 6. Tina (Farlow) Muzycy: Tal Farlow, Don Arnone – gitara; Clyde Lombardi – kontra- bas; Joe Morello – perkusja.

75 Sesje jazzowe

12 kwietnia – kontrabas; Grady Tate – perkusja; Bobby Rosengarden – instrumenty perkusyjne zarejestrował następujące kompo- zycje: 1967 – w Nowym Jorku saksofonista Benny 1. Fantastic, That’s You (Cates, Douglas) Golson zarejestrował materiał na płytę Tune In, 2. Island Virgin (Ellington, Strayhorn) Turn On...To The Hippest Commercials Of The 3. These Boots Are Made For Walkin’ (Hazlewood) Sixties (Verve V/V6 8710). 4. Flowers On The Wall (DeWitt) Strona A 5. Beautiful Music (Douglas, Weiss) 1. Music to Watch Girls Go By (Ramin, Velona) 6. Once Upon A Time (Johnny Hodges). 2. Wink (Murphy) Natomiast 14 kwietnia skład: Oliver Nelson – saksofony, 3. The Dis-Advantages of You (Leigh) aranżacje, dyrygent; – trąbka; Clark Terry, Sno- 4. No Matter What Shape (Your Stomach's In) (Burland, Bur- oky Young – trąbka, fluegelhorn; Phil Woods – saksofon al- land) towy; Jerome Richardson – saksofon tenorowy, flety; Danny 5. Right Any Time of the Day (Ballister, Fox) Bank – saksofon barytonowy; Hank Jones – fortepian; Barry 6. Music to Think By (Boyell) Galbraith – gitara; Richard Davis – kontrabas; Grady Tate – Strona B perkusja; Bobby Rosengarden – instrumenty perkusyjne 1. The Swinger (Leigh) zarejestrował następujące kompozycje: 2. The Magnificent Seven (Bernstein) 1. Jazz Bug 3. Cool Whip (Eaton) 2. Together Again 4. The Golden Glow (Golson) 3. Michelle (Lennon-McCartney) 5. Fried Bananas (McFarland) 4. Do You See What I See? 6. Happiness Is (Evans, Parnes) 5. Yesterday (Lennon-McCartney) Benny Golson – saksofon tenorowy; Art Farmer – trąbka, 6. (Land Of Meadows) Meadowland . fluegelhorn; Richard Tee – fortepian; Eric Gale – gitara; Jim- my Tyrell – kontrabas; Bernard Purdie – perkusja; Warren Smith – instrumenty perkusyjne i inni. 14 kwietnia

1967 – w dniach 14 i 15 kwietnia kwintet Gabo- 13 kwietnia ra Szabo w trakcie występów na Jazz Workshop w Bostonie zarejestrował materiał live, który 1966 – od 13 do 14 kwietnia w Nowym Jorku ukazał się na płycie The Sorcerer (Impulse! AS Olivier Nelson And His Orchestra zarejestro- 9146). wała materiał na album Olivier Nelson Plays 1. The Beat Goes On (Bono) Michelle (Impulse! A 9113). 2. Little Boat (Kaye/Menescal/Boscoli) 13 kwietnia skład: Oliver Nelson – saksofony, aranżacje, 3. Lou-ise (Stewart) dyrygent; Snooky Young – trąbka; Clark Terry – trąbka, flu- 4. What is This Thing Called Love (Porter) egelhorn; Phil Woods – saksofon altowy; Romeo Penque 5. Space (Szabo) saksofon tenorowy, flet; Danny Bank – saksofon barytono- 6. Stronger Than Us (Lai/Barough) wy; Hank Jones – fortepian; Billy Butler – gitara, elektrycz- 7. Mizrab (Szabo) ny kontrabas; Al Lucas – gitara elektryczna; Bob Cranshaw 8. Comin’ Back (Otis/Szabo)

76 JazzPRESS, kwiecień 2012

1. You’d Be So Nice to Come Home To (Porter) W późniejszych wydaniach w wersji CD dodano bonus 2. Two’s Blues (Hall) w postaci utworów: 3. The Answer Is Yes (Hall) 9. Los Matodoros (Szabo) 4. Concierto de Aranjuez (Rodrigo) 10. People (Styne, Merrill) W późniejszych wydania w wersji CD dodano bonus w po- 11. Corcovado (Jobim) staci utworów: Muzycy: 5. Rock Skippin’ (Ellington, Strayhorn) Gabor Szabo, Jimmy Stewart – gitara; Lajos „Louis” Kabok 6. Unfinished Business (Hall, Carter) – kontrabas; Marty Morell – perkusja; Hal Gordon – instru- 7. You'd Be So Nice To Come Home To (Porter) menty perkusyjne. 8. The Answer Is Yes (Hall) 9. Rock Skippin' (Ellington, Strayhorn) 15 kwietnia Muzycy: Jim Hall – gitara; Paul Desmond – saksofon altowy; Chet Ba- 1959 – formacja Art Blakey and The Jazz Mes- ker – trąbka; Roland Hanna – fortepian; Ron Carter – kontra- bas; Steve Gadd – perkusja. sengers w nowojorskim klubie Birdland nagra- ła materiał live na płytę At The Jazz Corner Of The World Vol. 1 & Vol. 2 (Blue Note BLP 4015 17 kwietnia I BLP 4016).

Volume 1 1960 - w Rudy Van Gelder Studio saksofonista 1. Hipsippy Blues (Mobley) Jackie McLean nagrał płytę Capuchin Swing 2. Justice (Monk) (Blue Note BLP 4038). 3. The Theme (Traditional) 1. Francisco (McLean) 4. Close Your Eyes (Petkere) 2. Just for Now (Bishop, Jr.) 5. Just Coolin’ (Mobley) 3. Don’t Blame Me (Fields, McHugh) Volume 2 4. Condition Blue (McLean) 1. Chicken an’ Dumplins (Bryant) 5. Capuchin Swing (McLean) 2. M & M (Mobley) 6. On the Lion (Bishop) 3. Hi-Fly (Weston) Muzycy: 4. The Theme (Traditional) Jackie McLean – saksofon altowy (utwory 1-4 i 6); Blue Mit- 5. Art’s Revelation (Mahones) chell – trąbka (utwory 1-4 i 6); Walter Bishop Jr. – fortepian; Muzycy: Paul Chambers – kontrabas; Art Taylor – perkusja. Art Blakey – perkusja; Lee Morgan – trąbka; Hank Mobley – saksofon tenorowy; Bobby Timmons – fortepian; Jymie Merritt – kontrabas; Pee Wee Marquette – konferansjer. 18 kwietnia

16 kwietnia 1961 – w paryskiej hali Olimpia pianista Thelo- nious Monk ze swoim kwartetem zarejestrował 1975 – od 16 do 23 kwietnia w Rudy Van Gel- materiał live na płytę (Riversi- der Studio gitarzysta Jim Hall zarejestrował ma- de RLP 491). teriał na płytę Concierto (CTI 6060). 1. Well You Needn’t (Monk)

77 Sesje jazzowe

2. Off Minor (Monk) 3. Just A Gigolo (Caesar, Casucci, Brammer) Strona D 4. I Mean You (Monk, Hawkins) 1. Cu Cu Ru Cu Cu Paloma 5. Hackensack (Monk) 2. Shenandoah 6. I’m Getting Sentimental Over You (Washington, Bass- 3. Matilda man) Muzycy: Muzycy: Harry Belafonte – śpiew; Millard Thomas, Raphael Boguslav Thelonious Monk – fortepian; – kontrabas; Charlie – gitara; Danny Barrajanos – bongosy, conga; Norman Kee- Rouse – saksofon tenorowy; – perkusja. nan – kontrabas, orkiestra.

20 kwietnia 19 kwietnia 1977 – w Kanagawa Kenritsu Ongakudo 1959 – od 19 do 20 kwietnia w nowojorskiej w Yokohamie J. J. Johnson z kwintetem Nata Carnegie Hall Harry Belafonte zarejestrował Adderley’a nagrał materiał live na podwójny materiał live, który ukazał się na dwupłyto- album Yokohama Concert (Pablo Live 2620- wym albumie Belafonte At Carnegie Hall – The 109).

Complete Concert (RCA Victor LOC-6006). Płyta 1 Opis płyty znajdziesz w Kanonie Jazzu w tym Strona A numerze » 1. Horace (Johnson) 2. Cyclops (Adderley) Płyta 1 3. Why Not (Johnson) Strona A Strona B 1. Introduction Darlin’ Cora 1. Splashes (Johnson 2. Sylvie 2. It Happens (Dumas) 3. Cotton Fields 3. Work Song (Adderley, Brown) 4. John Henry Płyta 2 5. Take My Mother Home 1. Walkin’ (Carpenter) Strona B 2. Jevin (Johnson) 1. The Marching Saints 3. Lament (Johnson) 2. Day O 4. Hummin’ (Adderley) 3. Jamaica Farewell 5. Melodee (Johnson) 4. Man Piaba Muzycy: 5. All My Trials J.J. Johnson – puzon; Nat Adderley – kornet; Billy Childs – Płyta 2 keyboard; Tony Dumas – kontrabas; Kevin Johnson – per- Strona C kusja. 1. Mama Look A Boo Boo 2. Come Back Liza 3. Man Smart (Woman Smarter) 4. Hava Nageela 5. Danny Boy 6. Merci Bon Dieu (From The „Haitian Suite”)

78 JazzPRESS, kwiecień 2012

21 kwietnia 23 kwietnia

1967 – pianista McCoy Tyner nagrał pły- 1967 – w Olatunji Center of African Culture tę The Real McCoy. Opis płyty znajdziecie w Nowym Jorku saksofonista John Coltrane w JazzBOOKu » zarejestrował na żywo materiał, który ukazał się na albumie The Olatunji Concert: The Last 21 i 22 kwietnia Live Recording w 2001 roku (Impulse! 314 589 120-2). Opis płyty znajdziesz w Kanonie Jazzu 1961 – w klubie The Blackhawk w San Francisco w tym numerze »

Miles Davis ze swoim kwintetem zarejestrował 1. Introduction () materiał, który ukazał się na dwóch płytach Mi- 2. Ogunde (Coltrane) les Davis In Person – Friday Night At The Blac- 3. My Favorite Things (Hammerstein II, Rodgers) khawk San Francisco Volume 1, Miles Davis In Muzycy: Person – Saturday Night At The Blackhawk San John Coltrane – saksofony; Rashied Ali – perkusja; Alice Col- Francisco Volume 2 (Columbia CL 1669 i Co- trane – fortepian; Algie DeWitt – bębny bata; Jimmy Gar- rison – kontrabas; Pharoah Sanders – saksofon tenorowy; lumbia CL 1670). Juma Santos – instrumenty perkusyjne. Volume 1 Strona A 1. Walkin’ (Carpenter) 24 kwietnia 2. Bye Bye Blackbird (Dixon, Henderson) Strona B 1959 – od 24 do 25 kwietnia w paryskim klubie 1. All Of You (Parker) Sain-Germain saksofonista Barney Wilen zare- 2. No Blues (Davis) jestrował na żywo materiał, który ukazał się na 3. Bye Bye (Theme) (Davis) 4. Love, I’ve Found You (Small, Moore) podwójnym albumie Barney At The Club Saint Volume 2 -Germain – The Complete RCA Victor Recor- Strona A dings (RCA Victor – 74321544212). 1. Well You Needn’t (Monk) Krążek Barney 2. Fran-Dance (Davis) 1. Besame Mucho (Velazquez) 3. So What (Davis) 2. Stablemates (Golson) Strona B 3. Jordu (Mapp, Jordan) 1. Oleo (Rollins) 4. Lady Bird (Heath, Dameron) 2. If I Were A Bell (Loesser) 5. Lotus Blossom (Dorham) 3. Neo (Davis) 6. Everything Happens To Me (Dennis, Adair) Muzycy: 7. I’ll Remember April (Raye, DePaul, Johnston) Miles Davis – trąbka; Hank Mobley – saksofon tenorowy; 8. Temoin Dans La Ville (Fol, Wilen) Wynton Kelly – fortepian; Paul Chambers – kontrabas; Jim- Krążek More From Barney At The Club Saint-Germain my Cobb – perkusja. 1. The Best Things In Life Are Free (Henderson, Brown, De-

79 Sesje jazzowe

Sylva) 3. Shazam! 2. All The Things You Are (Kern, Hammerstein II) 4. Sorry ‘Bout That 3. Reets And I (Harris) Muzycy: 4. ‘Round Midnight (Monk, Williams, Henighen) Archie Shepp – saksofon tenorowy; Martin Banks – trąbka, 5. With A Song In My Heart (Hart, Rodgers) flugelhorn; Mike Zwerin – puzon; Reggie Workman – bas; 6. Time On My Hands (Gordon, Adamson, Youmans) Norman Connors, Beaver Harris – perkusja; Frank Charles, 7. Ther’ll Never Be Another You (Warren, Gordon) Dennis Charles, Ed Blackwell instrumenty perkusyjne. 8. As Time Goes By (Hupfield) Muzycy: Barney Wilen – saksofony; Kenny Dorham – trąbka; Paul Ro- 27 kwietnia vere – kontrabas; Daniel Humair – perkusja; Duke Jordan – fortepian. 1961 - w Rudy Van Gelder Studio saksofonista Lou Donaldson zarejestrował materiał na płytę 25 kwietnia Gravy Train (Blue Note BLP 4079).

1. Gravy Train (Donaldson) 1963 – trębacz nagrał album So- 2. South of the Border (Carr, Kennedy) mething Old, Something New (Mercury PHM 3. Polka Dots and Moonbeams (Burke, Van Heusen) 200-091). 4. Avalon (DeSylva, Jolson, Rose) 5. Candy (David, Kramer, Whitney) 1. Bebop (Gillespie) 6. Twist Time (Donaldson) 2. Good Bait (Basie, Dameron) 7. Glory of Love (Hill) 3. Medley: I Can’t Get Started/’Round Midnight (Duke, Ger- Muzycy: shwin)/(Monk, Hanighen, Williams) Lou Donaldson – saksofon altowy; – forte- 4. Dizzy Atmosphere (Gillespie) pian; Ben Tucker – kontrabas; Dave Bailey – perkusja; Alec 5. November Afternoon (McIntosh) Dorsey – conga (utwory 1, 2 i 4). 6. This Lovely Feeling (Guryan, Mardin) 7. The Day After (McIntosh) 8. Cup Bearers (McIntosh) 9. Early Mornin’ Blues (Gillespie) 28 kwietnia Muzycy: Dizzy Gillespie – trąbka; James Moody – flet, saksofony; 1964 – 28 i 30 kwietnia w Sztokholmie forma- Kenny Barron – fortepian; Chris White – kontrabas; Rudy cja Art Farmer Quartet zarejestrowała materiał Collins – perkusja. na płytę To Sweden With Love, na która złożyły się prawie wyłącznie tradycyjne pieśni skandy- 26 kwietnia nawskie (Atlantic SD 1430).

Strona A 1967 - w Rudy Van Gelder Studio formacja Ar- 1. Va Da Du? (Was It You?) chie Shepp Nonet zarejestrowała materiał na 2. De Salde Sina Hemman (They Sold Their Homestead) płytę The Magic Of Ju-Ju (Impulse! AS 9154). 3. Den Motstravige Brudgummen (The Reluctant Groom) Strona B 1. The Magic of Ju-Ju 1. Och Hor Du Unca Dora (And Listen Young Dora) 2. You’re What This Day Is All About

80 JazzPRESS, kwiecień 2012

2. Kristallen Den Fina (The Fine Crystal) 5. Why Am I 3. Visa Vid Midsommartid (Midsummer Song) (Lindstrom, Strona B Norlen) 1. All Too Soon (Ellington) Muzycy: 2. Summer Me Winter Me Art Farmer – flugelhorn; Jim Hall – gitara; Steve Swallow – 3. Llovisna (Light Rain) kontrabas; Pete LaRoca – perkusja. Muzycy: Buddy DeFranco – klarnet; Oscar Peterson – fortepian; Joe Pass – gitara; Niels-Henning Orsted Pedersen – kontrabas; 29 kwietnia Martin Drew – perkusja.

1960 – w The Blackhawk w San Francisco The- Opracowano na podstawie: www.jazzdisco.org, lonious Monk zarejestrował materiał na pły- www.discogs.com, www.allmusic.com, tę Thelonious Monk Quartet Plus Two At The http://jazzdiscography.com/, Wikipedia, stron Blackhawk (Riverside RLP 12-323 (mono)/1171 muzyków oraz kolekcji własnych redaktorów (stereo)). JazzPRESS.

1. Let’s Call This (Monk) 2. Four in One (Monk) 3. I’m Getting Sentimental Over You" (Bassman, Washing- ton) 4. San Francisco Holiday (Later) 5. ‘Round Midnight (Monk, Williams, Hanighen) 6. Epistrophy (Monk, Clarke) Muzycy: Thelonious Monk – fortepian; Joe Gordon – trąbka; , – saksofon tenorowy; John Ore – kon- trabas; Billy Higgins – perkusja.

30 kwietnia

1985 – w Fantasy Studios w Berkeley klarnecista Buddy De Franco i pianista Oscar Peterson za- rejestrowali materiał na płytę Buddy De Franco Meets The Oscar Peterson Quartet (Pablo 2310- 915).

Strona A 1. By Myself 2. Joy Spring (Brown) 3. This Is All I Ask (Jenkins) 4. Hark

81 Co w RadioJAZZ.FM

Zabierz RadioJAZZ.FM ze Sobą!

Udostępniliśmy nowy player działający w iPho- ne, Androidzie i Blackberry. Player przetesto- waliśmy też w przegladarkach Firefox, Chrome. Nowy player ma wersję ze streamingiem 128 kbps i 64kbps. Odbieranie sygnału RadioJAZZ.FM przez urządzenia mo- player 128 kbps bilne poza punktami Wi-Fi i Hot Spot wiąże się z transmi- www.radiojazz.fm/player.html sją danych z szybkością: 56 MB/godz (128 kbps) i 28MB/ player 64 kbps godz (64 kbps) i może się wiązać z opłatami zgodnymi www.radiojazz.fm/player2.html z taryfami Operatora.

Drodzy Czytelnicy!

Serdecznie dziękujemy tym wszystkim, któ- rzy regularnie wpłacają za pobranie magazynu JazzPRESS!

Mamy dla Was prezent – opaskę silikonkową z lo- giem RadioJAZZ.FM.

Jednocześnie, informujemy, że taką silokonkę otrzyma każdy, kto będzie regularnie (co naj- mniej 3 miesiące) dokonywał wpłat za pobiera- nie JazzPRESS-u (wystarczą drobne, kilkuzło- towe kwoty)lub jednorazowo wpłaci na konto Fundacji kwotę co najmniej 10 zł z dopiskiem: darowizna na rozwój projektu JazzPRESS.

82 JazzPRESS, kwiecień 2012 Redakcja Redaktor naczelny: Ryszard Skrzypiec – Wszystkie materiały w numerze objęte są licencją [email protected] Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie nieko- Rafał Garszczyński – [email protected] mercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska, to zna- Maciej Nowotny – [email protected] czy, że wolno je kopiować i rozpowszechniać, jednak Robert Ratajczak – [email protected] należy oznaczyć w sposób określony przez Twórcę lub Jerzy Szczerbakow – [email protected] Licencjodawcę, nie wolno używać do celów komer- Roch Siciński – [email protected] cyjnych i nie wolno zmieniać, przekształcać ani two- Jędrzej Siwek – [email protected] rzyć nowych dzieł na podstawie tego utworu. Jacek Wróbel – [email protected] Z tekstem licencji można zapoznać się na stronie » Aleksandra Nowosad – [email protected] Piotr Wickowski – [email protected] Piotr Wojdat – [email protected] Piotr Łukasiewicz Krzysztof Sadłowski Autorzy tekstów Beata Zuzanna Borawska Dorota Olearczyk Łukasz Pura Marek Nowakowski Adiustacja Emilia Skrzypiec – [email protected] Skład i opracowanie graficzne Beata Wydrzyńska – [email protected]

Zdjęcia Bogdan Augustyniak, Krzysztof Wierzbowski, Rafał Garszczyński Zdjęcia nie opisane nazwiskiem autora pochodzą z materiałów prasowych muzyków i organizatorów koncertów.

Wydawca © Fundacja Popularyzacji Muzyki Jazzowej EuroJAZZ Adres redakcji: 02-646 Warszawa ul Joliot-Curie 11, lok. 4

fot. Bogdan Augustyniak