POCHWALA MILOSCI Pressbook
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
Nowe Horyzonty POCHWAŁA MIŁOŚCI Éloge de l'amour RE ŻYSERIA JEAN-LUC GODARD W KINACH OD 10 STYCZNIA 2003 DYSTRYBUCJA W POLSCE ul. Zamenhofa 1, 00-153 Warszawa tel.: (+4822) 636 25 00, 636 25 02, fax: (+4822) 635 20 01 e-mail: [email protected] http://www.gutekfilm.com.p POCHWAŁA MIŁOŚCI scenariusz i re żyseria Jean-Luc Godard zdj ęcia Julien Hirsch Christophe Pollock muzyka nieoryginalna Ketil Bjornstad David Darling Karl Amadeus Hartmann Maurice Jaubert Arvo Pärt Georges Van Parys monta ż Raphaëlle Urtin dźwi ęk Gabriel Hafner Christian Monheim François Musy kostiumy Marina Thibaut wyst ępuj ą Bruno Putzulu Edgar Cecile Camp kobieta Jean Davy dziadek Françoise Verny babcia Audrey Klebaner Eglantine Jérémy Lippmann Perceval Claude Baignieres pan Rosenthal Rémo Forlani burmistrz Forlani oraz Mark Hunter, Jean Lacouture, Philippe Lyrette, Bruno Mesrine, Djéloul Beghoura, Violeta Ferrer, Valérie Ortlieb, Serge Spira, Stéphanie Jaubert producenci Alain Sarde Ruth Waldburger film wyprodukowany przez Les Films Alain Sarde Avventura Films Périphéria Le Studio Canal+ arte France Cinéma Vega Film AG Télévision Suisse-Romande festiwale Cannes 2001 Montreal 2001 Toronto 2001 Nowy Jork 2001 Londyn 2001 Pusan 2001 Tajpej Golden Horse 2001 Valladolid 2001 Rotterdam 2002 Mar del Plata 2002 Nowe Horyzonty - Cieszyn 2002 Buenos Aires 2002 nagrody MFF Valladolid 2001 – nagroda specjalna jury Francja/Szwajcaria rok produkcji: 2001 czas trwania: 98 minut czarno-biały/kolor - Dolby SR – 1: 1,37 Pochwała miło ści – zaprezentowana w konkursie festiwalu w Cannes w 2001 – to najnowsze dzieło współtwórcy Nowej Fali – Jean-Luc Godarda. Jest to esej filmowy, zawieraj ący przemy ślenia klasyka kina na temat pami ęci, czasu i uczu ć. Pochwała miło ści jest wypraw ą w poszukiwaniu nowych środków filmowego wyrazu, uwodzi i prowadzi przez labirynt bogactwa filmowej symboliki i intelektualnych rozmy śla ń. Bohaterem Pochwały miło ści jest Edgar, który chce zrobi ć film, napisa ć powie ść lub oper ę o zwi ązkach mi ędzyludzkich. Godard dzieli film na dwie cz ęś ci: pierwsza filmowana jest na ta śmie czarno-białej, druga - kolorowej. W cz ęś ci pierwszej Pochwały miło ści prowadzone s ą rozmowy na temat projektu, którego tematem ma by ć miło ść , ukazana na przykładzie trzech par: młodej, w wieku dojrzałym i starszej. Bohater zatrudnia młod ą kobiet ę, któr ą poznał trzy lata wcze śniej. W momencie, w którym realizacja projektu staje si ę coraz bardziej realna, wszystkie problemy natury artystycznej i finansowej zdaj ą si ę by ć ju ż rozwi ązane, Edgar dowiaduje si ę, że młoda dziewczyna nie żyje. Cz ęść druga koncentruje si ę na wydarzeniach, które rozgrywały si ę trzy lata wcze śniej. Podczas wywiadu z historykiem, Edgar spotyka po raz pierwszy młod ą dziewczynę, która chce by ć prawnikiem. Jej dziadkowie, byli członkowie ruchu oporu, prosz ą j ą, aby sprawdziła kontrakt oferowany im przez Amerykanów, którzy chc ą zrobi ć film o ich działalno ści podczas okupacji niemieckiej we Francji. GŁOSY PRASY Pochwała miło ści Godarda, wybitne dzieło zaprezentowane na festiwalu w Cannes (…) nie znalazło si ę na li ście nagród. Znamienne, je śli przyjrze ć si ę li ście uło żonej przez kontrowersyjne jury, oceniane przez wielu jako mało kompetentne. Chodzi przecie ż o utwór, który pozostanie bezspornie wa żnym momentem ewolucji sztuki filmowej u progu nowego tysi ąclecia. Rzecz jasna, to nie tylko opowiadanie, łatwe do rozszyfrowania od pierwszego wejrzenia. Bloki emocji, figury opisowe, wahania w rozbudowie tematów powoduj ą rozproszenie tekstu, konieczno ść ponownego składania i rozkładania. Pobudza to widza do wykrywania zwi ązków ukrytych cz ęsto przez Godarda, do wynajdywania ich w sobie i to raczej na podstawie do świadcze ń ni ż nawarstwie ń kultury. Układ na ekranie nie odsyła do logiki literackich obrazów czy do zr ęcznie splecionej fabuły. Mozaika sekwencji, pozornie źle zmontowanych, daje si ę zło żyć w cało ść moc ą intelektualnej wolno ści ogl ądaj ącego (…). Ta gra form, ta geometria aluzji apeluje do inteligencji i uczucia dzi ęki retoryce innej ni ż normalna, oczyszczonej ze schematów narzucanych przez telewizj ę. Je śli stale żą dni rozrywki widzowie uznaj ą film za mało zrozumiały, to jednak b ędzie ich fascynował w sposób poniek ąd zbli żony do w ściekłego i konwulsyjnego Złotego wieku Buñuela. Te dwa dzieła – z przeszło ści i tera źniejszo ści – mog ą si ę spotka ć: w obu słyszymy głos poety, zahartowanego w ogniu przeciwie ństw, wiecznie w stanie rewolty (…). Edgar, bohater filmu, posiadacz ksi ęgi o czystych stronicach, wędruje przez miasto z pomysłem zestawienia czterech kluczowych momentów miło ści: spotkania, nami ętno ści fizycznej, kłótni – rozstania i powrotu. Freddy Buache, „Kino” 1/2002 Pochwała miło ści Jean-Luc Godarda to historia artystycznej pora żki opowiedziana z tak ą wyrazisto ści ą i empati ą, że wznosi si ę ponad poziom własnej rozpaczy. Godard nakr ęcił swój film cz ęś ciowo na 35-milimetrowej czarno-białej ta śmie, a cz ęś ciowo kamer ą cyfrow ą w palecie kolorystycznej, przypominaj ącej obrazy fowistów. Film przypomina pó źne kwartety skrzypcowe Beethovena. Ma w sobie to samo zło żone, ukryte pod powierzchni ą pi ękno i bogactwo, niespodzianki nagłych zmian dynamiki i dysonansowych harmonii. Z filmów, które Gogard nakręcił w ostatnim dziesi ęcioleciu, Pochwała miło ści spotkała si ę z najbardziej entuzjastycznym przyj ęciem krytyki. Re żyser wraca tym filmem do formy narracyjnej. Film ma głównego bohatera – Edgara, z którym widzowie mog ą si ę identyfikowa ć. Posta ć ta jest te ż w jakim ś stopniu odbiciem samego re żysera. Edgar to powa żny, opryskliwy i maj ący skłonno ści do depresji trzydziestopi ęciolatek. Pracuje nad projektem Pochwały miło ści , gdzie pragnie przedstawi ć cztery etapy miłosnego zwi ązku – spotkania, seksualnej fascynacji, separacji oraz powrotu i pogodzenia. Przez te cztery etapy przechodz ą trzy pary – młoda, w średnim wieku i starsza. Projekt Edgara mo że przybra ć form ę filmu, powie ści, sztuki teatralnej i opery (...). Miło ść jest tu zanurzona wył ącznie w przeszło ści. Stanowi nieodł ączn ą cz ęść żałoby, poczucia winy i żalu. Ostatni etap miło ści – powrót i pogodzenie – jest obecny w filmie jedynie jako wspomnienie. W dodatku nie jest to wcale wspomnienie prawdziwego życia, a jedynie filmów. Godard nawi ązuje do ostatniego zdania z Kieszonkowca Roberta Bressona: „Jeanne, jak że dziwn ą ście żką musiałem pój ść , by ci ę odnale źć ”. Jeszcze bardziej bezpo średnio odwołuje si ę do Atalanty Jeana Vigo (...). Godard odwraca czas, dziel ąc film na dwie cz ęś ci, z których pó źniejsza jest bardzo rozbudowan ą retrospekcj ą. Podział ten jest odbiciem opinii re żysera o wyra źnej cezurze XX wieku. Godard uwa ża, że II wojna światowa i powstanie telewizji stanowi ą wyra źną cezur ę mi ędzy czasem przed i po. Retrospekcja intensyfikuje znaczenie filmu jako pochwały zmarłych (w j ęzyku francuskim takie wła śnie znaczenie ma słowo „eloge”), powrotu do przeszło ści, uczu ć żalu i rozpaczy, że bezpowrotnie utracili śmy co ś niezwykle cennego, co kiedy ś nie wydawało nam si ę wa żne (...). W filmie jest niewiele dialogów. Zdania s ą pełne niejasnych odniesie ń i ledwie sugerowanych znacze ń. Bardzo cz ęsto słyszymy głos osoby nie widz ąc jej na ekranie. Do świadczamy uczucia, że wszystko, co wiemy o przeszło ści, to wył ącznie kwestia ulotnych wra żeń, które nadaj ą charakter naszym wspomnieniom (...). Pochwała miło ści to najpi ękniejszy film Godarda. Obrazy i d źwi ęk s ą zmontowane w sposób niezwykle zło żony, co jednak nie zakłóca odbioru filmu. Został on stworzony podobnie jak komponuje si ę muzyk ę. Fragmenty obrazów, zda ń i d źwi ęków s ą traktowane niemal jak pojedyncze nuty – razem tworz ą muzyczne frazy, czasem homofoniczne, czasem za ś rozchodz ące si ę zło żonym kontrapunktem (...). Muzyka nadaje filmowi lekko ść . Sceny płynnie przechodz ą jedna w drug ą, nie trac ąc przy tym nic ze swej odr ębno ści (...). Film ko ńczy zdanie Edgara: „By ć mo że nic nie zostało powiedziane”. Edgar powtarza je cztery razy, za ka żdym z coraz wi ększ ą obaw ą i świadomo ści ą własnych wątpliwo ści. Obawy trzydziestoletniego Edgara s ą niew ątpliwie odbiciem obaw siedemdziesi ęcioletniego Godarda, dotycz ących jego re żyserskiej pracy. Cho ć jednak te słowa padaj ą na ko ńcu filmu, w pewnym sensie tak że go rozpoczynaj ą. Prawdziwa sztuka rodzi si ę ze zw ątpienia. Amy Taubin, „Filmcomment” 1/2/2002 W centrum filmu jest dosy ć neutralny bohater (Bruno Putzulu), który czyta książ kę z białymi stronami. Tekst do niej nie został jeszcze wydrukowany b ądź jest ju ż wymazany. Ma on okre ślony plan – przywoła ć cztery lata i cztery etapy miło ści. Ten plan ukazany na pocz ątku filmu nic w nim nie ustala i potrzeba czasu, aby widz zrozumiał, że ten schemat organizacyjny to fałszywy ślad (pozostało ść po pierwszym scenariuszu, którego Godard nie miał ochoty realizowa ć). W zamian, uwag ę widza przyci ąga rozmowa dwóch osób – o kim ś, kto wchodzi do pokoju mówimy, że jest młody lub stary, ale nie mówimy, że jest dorosły. To proste stwierdzenie staje si ę ukrytym lejtmotywem filmu (…). Rzadko w kinie, a jeszcze rzadziej u Godarda, widz odczuwa to, czego do świadcza w kontakcie z Pochwał ą miło ści – poj ęcia historii w całym jej bogactwie, maj ąc przy tym pewno ść , że film nigdy nam jej nie opowiedział. Pochwała miło ści czyni zło żon ą histori ę doskonale czyteln ą, bez odwoływania si ę do zwykłych zabiegów narracyjnych. To jest w tym filmie najbardziej ujmuj ące. Młodzi wczoraj, dzisiaj s ą ju ż starcami. Godard tak że do nich nale ży i po raz pierwszy zmierza si ę z Nową Fal ą.