Piastowskie Dzieje Puszczy Sandomierskiej

Gorzyce Strażnice graniczne pierwszych Piastów

Józef Rawski

PIASTOWSKIE DZIEJE PUSZCZY SANDOMIERSKIEJ

GORZYCE STRAŻNICE GRANICZNE PIERWSZYCH PIASTÓW

Tarnobrzeg 1997 Copyright by Jan Rawski - Tarnobrzeg 1997

Przygotowanie komputerowe do druku: Artur Juszczak

Przypisy pod tekstem: Marian Florek

Projekt graficzny okładki: Małgorzata Rawska

Opracowanie komputerowe map: mgr inż. Tomasz Skulski

Wydano pod patronatem Towarzystwa Przyjaciół Tarnobrzega, ze środków finansowych Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Wojewódzkiego w Tarnobrzegu i własnych wydawcy.

ISBN - 83 -901369-3 -7

Druk i oprawa: Drukarnia Diecezjalna 27-600 , ul. Żeromskiego 4, tel. (0-15) 832-31-92 zam. 11/97 OD WYDAWCY:

Oddając do rąk czytelników kolejną książkę autorstwa mojego Ojca, pragnę poinformować, że pierwsza część opracowana została w 1957 roku i nosiła tytuł „Puszcza Sandomierska za Piastów”. W rok później została zgłoszona na konkurs historii regionalnej, ogło­ szony przez Polskie Towarzystwo Historyczne w Krakowie. Na kon­ kurs ten napłynęło 38 prac. Praca Ojca zdobyła drugą nagrodę. Fragmenty tego opracowania p.t. „Krótki rys historyczny pół­ nocnej części Puszczy Sandomierskiej” został wydany drukiem przez Muzeum Okręgowe w Rzeszowie w książce p.t. „Prace i materiały z badań etnograficznych Ośrodka Mokrzyszowsko - Grębowskiego w powiecie tarnobrzeskim - Rzeszów 1968 rok. Również Tarno­ brzeskie Towarzystwo Historyczne w swoich „Zeszytach Historycz­ nych” Nr 8 z listopada 1994 roku, umieściło niniejszą pracę, dając przypisy, które jąuaktualniają, ponieważ zawierająwyniki i wnio­ ski z badań i odkryć archeologicznych, dokonanych po jej napisa­ niu. Część tych przypisów uwzgęldniłem w obecnym wydaniu pra­ cy, która została rozszerzona o zagadnienia dotychczas nie publiko­ wane. Jak twierdzi redakcja „Tarnobrzeskich Zeszytów Historycz­ nych”, dzieło Józefa Rawskiego, mimo że zostało napisane prawie czterdzieści łat temu, jest najlepszym do dziś opracowaniem o Pu­ szczy Sandomierskiej. W książce tej umieściłem również pracę z lat sześćdziesiątych „Gorzyce - strażnice graniczne pierwszych Piastów”. Autor stara się w niej uzasadnić, że przed grodami mającymi znaczenie strate­ giczne, Piastowie zakładali osady alarmowe, którym nadawano na­ zwy Gorzyc. Cały wywód dotyczący powstania osady o nazwie Gorzyce jest oryginalny, śmiały i nowatorski, gdyż przedstawiony jest z punktu widzenia nie tylko historyka, ale wojskowego i stratega, rozpatrują­ cego zagadnienie w szerokim zakresie, a nie tylko lokalnie. Obej­

3 muje obszar ziem zajmowanych przez Piastów. Dotychczas żaden z historyków nie zwrócił na to uwagi, a lingwiści i inni badacze, opie­ rając się na typowym przyjętym źródłosłowie, wywodzili nazwę Go­ rzyce między innymi od osady, która powstała na wygorzałym (wy­ palonym) po lesie miejscu. Ojciec określa tę nazwę jako specjalne miejsce, które gore (pali się), ale celowo, dając światłem (w nocy) lub dymem (w dzień), znak - informację do oddalonego o parę kilo­ metrów grodu obronnego. Publikując to opracowanie mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kogo zainteresuje to zagadnienie i przebada dokładnie wszystkie wskazane - Gorzyce, dając odpowiedź na pytanie z jakiego okresu pochodzą i czy istotnie w pobliżu nich były jakieś warownie. Ojcu, na dokładne zbadanie tych miejscowości brakło sił i zdrowia.

Tarnobrzeg, styczeń 1997 Jan Rawski

4 PIASTOWSKIE DZIEJE PUSZCZY SANDOMIERSKIEJ

I. WIADOMOŚCI WSTĘPNE

Granice. W zaraniu naszych dziejów, cały niemal obszar prawobrzeżnego do­ rzecza Wisły, między Wisłoką a Sanem, zalegała olbrzymia puszcza.' Szeroki jej pas podgórski rozciągał się w pobliżu Karpat, a olbrzymi bór rósł w widłach Wisły i Szfhu. Żyzny pas niezalesionych, względnie słabo zalesionych lessów, na linii Dębica-Ropczyce-Sędziszów, rozdzielił daw­ ną puszczę na dwie części: południową - karpacką i północną - sando­ mierską.2 Puszcza sandomierska zajmowała cały obszar nizinny, leżący między ramionami rzek: dolnej Wisłoki - na zachodzie, Wisły - na północnym zachodzie, dolnego Sanu - na wschodzie, dolnego Wisłoka i jego dopły­ wu rzeczki Czarnej, oraz Wielopolki prawobrzeżnego dopływu Wisłoki - na południu. Oto obszar puszczy sandomierskiej, rozumianej jako poję­ cie geograficzne.* W znaczeniu węższym historycznym - puszcza sandomierska obejmo­ wała teren mniejszy, należący do dawnego księstwa a później wojewódz­ twa sandomierskiego, podczas gdy mała południowo-wschodniajej część, w widłach Sanu i Wisłoka (dzisiejszy powiat Leżajsk, północna część łańcuckiego, północno-wschodnia rzeszowskiego i okolica Sokołowa z powiatu kolbuszowskiego) - należała do ruskiego księstwa przemyskie­ go, a później Ziemi Przemyskiej. Tematem niniejszej pracy będzie cały obszar puszczy rozumianej jako pojęcie geograficzne.

* Zakres pojęcia "Puszcza Sandomierska", kryterium jej wydzielania i granice nie zostały dotychczas jednoznacznie określone przez badaczy. Większość jednak obecnie uznaje, że należałoby do terenów "Puszczy Sandomierskiej dołączyć również obszary po prawej stronie Sanu. Por. m in. J. Półćwiartek Wstęp (w:) Puszcza Sandomierska wczoraj i dziś. Rzeszów 1980. s. 5-12.

1 Charakterystyka terenu. Pod względem fizjograficznym puszcza sandomierska przedstawia na północy kotlinowate obniżenie, z lekka podnoszące się na południu, o nieznacznych różnicach wysokości i charakterystycznych warunkach hydrograficznych, które znamionują następujące rejony: 1. Dolina Wisły*. Puszcza sandomierska wzdłuż zachodniego swego brzegu graniczyła z doliną Wisły, która od północy obramowana Wyży­ ną Sandomierską, lekkim łukiem zbliża się w dwóch miejscach bezpośre­ dnio do Wisły. Pierwsze zetknięcie, to okolica między Osiekiem a Swi- niarami, naprzeciw Baranowa’ a drugie to Góry Pieprzowe poniżej San­ domierza, opadające stromo w dolinę Wisły naprzeciw Gorzyc. Te dwa punkty, to naturalne dogodne miejsca do przeprawy przez Wisłę i utrzy­ mania łączności między gęsto zaludnioną Wyżyną Sandomierską na pół­ nocy a puszczą po prawym brzegu Wisły. Wisła płynąc w szerokiej swej dolinie, w ciągu wieków zmieniała swe główne koryto. Zmiany koryta rzeki powodowały zwykle zatory lodowe, spiętrzające wody Wisły. Toteż płynęła ona raz południową swą doliną wzdłuż wzgórza tarnobrzeskiego, drugi raz odbiwszy się płynęła tuż u podnóża opadającego stromo pogórza Wyżyny Sandomierskiej i plą­ cząc się wśród nizinnego obszaru, tworzyła wielki zamęt hydrograficzny, o czym świadcząpozostałe wśród osuszonego terenu żmijowate jeziorka lub już tylko ich ślady.4 Najwcześniejszą wzmiankę o tym, jak dawniej płynęła Wisła, posiada­ my z 1166 r. Dokument5 wspomina, że las Radoband (Radowąż) leżał trans fluvium, czyli po prawym brzegu, gdy dziś osada tej nazwy znajdu­ je się po lewym brzegu. Bolesław Wstydliwy w 1257 r. nadał prawo łowienia ryb na Wiśle klasztorowi Klarysek z Zawichostu - w górę rzeki po .6 Krzcin wówczas leżał nad Wisłą. Miejscowość Przewłoka wzięła swą nazwę od miejsca, gdzie przez zamuloną odnogę Wisły wle­ czono po piasku czółno czy łódkę,7 by dostać się z Nagnajowa przez Krzcin do Koprzywnicy. Pod wsiąSkotniki znajdująsię dotąd wzniesie­ nia terenu, ślady wałów zwane wałami Kazimierza Wielkiego, które we­ dług tradycji ludowej kazał sypać król dla zagrodzenia drogi Wiśle.8 Dolina Wisły stale zalewana namułem rzecznym była i jest bardzo urodzajna.

* Przedstawiony poniżej podział nie dotyczy Puszczy Sandomierskiej jako jednostki geograficznej lecz Kotliny Sandomierskiej. Autor błędnie używa zamiennie obu pojęć. "Puszcza Sandomierska " jest pojęciem przyrodniczo-historycznym. "Kotlina Sando­ mierska" jednostką fizycznogeograficzną. Obecnie stosowany jest inny podział tere­ nów Kotliny Sandomierskiej, niż przedstawiony przez autora. Por. m.in. J. Kondracki - Geografia fizyczna Polski. Warszawa 1981. s. 396

8 Miejsca nie porosłe drzewami stanowiły wyborne łąki i pastwiska, zaś porosłe - stanowiły “łęgi wiązowe, najczęściej zaś olchowe”, formacje roślinne, występujące tylko na podłożu żyznym, wilgotnym, nawadnia­ nym wodą ruchomą.9 Stąd wywodzą się nazwy miejscowości w dolinie Wisły: Podłęże (pod łęgiem), Łążek, Łęg oraz rzeki Łęgu, której dolina do dziś porosła jest olszyną. 2. Wzgórze *tarnobrzeskie. Od południowego wschodu ogranicza dolinę Wisły - wzgórze tarnobrzeskie,10 między Baranowem a Wielow- sią 22 km długie, a 2-4 km szerokie. Za wschodni początek tego wznie­ sienia wypada uważać “Pączek”**, pagórek w kształcie elipsy, położo­ ny po prawym brzegu Łęgu, niedaleko od jego ujścia do Wisły, na grun­ cie wsi Gorzyce. Wznosi się on od 4 do 5 m ponad poziom niziny nadwi­ ślańskiej. Ku południowemu wschodowi Pączek opada stromą krawę­ dzią, a moczary pod nim położone wskazują niezbicie na ślad dawnego koryta Sanu, który tu niegdyś wpadał do Wisły.11 Na zachód od ujścia Łęgu i Trześniówki teren podnosi się już od Wie- lowsi i dochodzi do punktu najwyższego - 191 m n.p.m. - między Ocica- mi a Machowem. Ponieważ dolina Wisły znajduje się w tej okolicy na poziomie 147 m n.p.m., a potok Mokrzyszówka po drugiej stronie wzgórza płynie w poziomie 157 m n.p.m. - przeto wzgórze tarnobrzeskie wznosi się na 34-44 m ponad sąsiednie niziny. Dalej ku zachodowi obniża się teren przed Siedleszczanami do 1 86 m n.p.m. Podnosi się jeszcze raz w Skopaniu do 190 m n.p.m., poza którą to wsią dość nagle przechodzi w nizinę nad potokiem Babulówkądo poziomu 162 m n.p.m., zbliżając się do Wisły swym wysunięciem w rejonie Baranowa. Wzgórze tarnobrzeskie zalegał pierwotnie las sosnowy, chociażjak to wskazuje nazwa Dąbrowicy był i las dębowy. Od Skopania aż po Dzi­ ków ciągnie się smuga iłów krakowieckich, miejscami w towarzystwie mniejszych skał narzutowych, tudzież gliny lodowcowej, której znaczne pokłady znajdująsię w Chmielowie, Micchocinie, oraz na terenie kopalni siarki w Machowie. 3. Dolina ***Prawisłoki. Od południowego wschodu, na całej długo­ ści dotyka do wzgórza tarnobrzeskiego dolina Prawisłoki.12 Dolina ta to szeroki niegdyś pas mokradeł i bagien, który ciągnął się równolegle do

* Obecnie używa się nazwy "Garb Tarnobrzeski" i nie wydziela w odrębnąjednost- kę geograficzną lecz włącza do Równiny Tarnobrzeskiej. ** Tzw. "Pączek" pod Gorzycami jest ostańcem skal kambru, identycznych z jakich zbudowane są m in. Góry Pieprzowe czy partie Gór Świętokrzyskich. Nie ma on żad­ nych związków genetycznych z Garbem Tarnobrzeskim zbudowanym z utworów mio­ ceńskich i przykrytych osadami czwartorzędowymi (lodowcowymi i rzecznymi). *** Jednostki tej obecnie nie wydziela się. W jej miejsce wyodrębnia się Dolinę Dolnej Wisłoki i Równinę Tarnobrzeską. (Por. J. Kondracki, op. cii. s. 398). Czy w plejstocenie Prawisloka płynęła na wschód od Garbu Tarnobrzeskiego jest wątpliwe.

9 dzisiejszego koryta Wisłoki i Wisły, począwszy od Rzemienia, na wschód od Wojsławia, Cyranki, Chorzelowa, Tuszowa, Jaślan i Padwi, a na po­ łudniowy wschód od Woli Baranowskiej, Dąbrowicy, Chmielowa, Mokrzyszowa, Sobowa, wzdłuż doliny dzisiejszych potoków Mokrzy- szówki i Trześniówki, by przepłynąwszy Trześń wpaść do Wisły, możli­ we, że razem z Łęgiem, poniżej Sandomierza. Mapa Miega pochodząca z lat 1779-1782 wykazuje jeszcze w tych czasach znaczny obszar torfowisk, mokradeł, bagien i trzęsawisk, zale­ gający zwarcie dolinę Prawisłoki, porosłąz rzadka lasem bagiennym skła­ dającym się z sosny bagiennej pomieszanej z wierzbą i olchą. Pas tych mokradeł i bagien szerokości od 1 do 6 km łączył się potokiem Dąbrów­ ka z “Wielkim Łęgiem”,11 zalegającym tereny dzisiejszej Budy Stalow- skiej. 4. Wzniesienie Komorowsko-Przyszowskie.* Na południe od doliny Prawisłoki ciągną się pasma wzniesień od Woli Chorzelowskiej przez Majdan po Bojanów i Przyszów i dalej za Łęgiem po Charzewice, Nisko i Rudnik. W Rejonie Majdanu wzniesienia te dochodzą do 233 m n.p.rn. i stanowiądział wód między dopływami potoków Babulówki i Trześniówki od północy, zaś Łęgu od południa. Wzniesienia te po większej części piaszczyste, przechodzące niekiedy w wydmy, porosłe były przeważnie borem sosnowym. Tu rozpoczynał się właściwy matecznik puszczy san­ domierskiej a naturalną drogę wiodącą od grodu w Sandomierzu - do niego, stanowiła główna rzeka puszczy - Łęg, rozdzielająca pasma za­ chodnich wzniesień od wschodnich, położonych między nim a Sanem. 5. Wierzchowina **Kolbuszowsko-Raniżowska. Obejmowała obszar górnego dorzecza Łęgu i jego dopływu Przywry. Odgrodzony od połu­ dnia i zachodu pasmem wzniesień ponad 250 m n.p.rn., zmuszony został skierować swe wody na północ. Tereny te rozciągające się od Rzemienia po Jeżowe - zalegały złoża piasków i rozrzuconych wśród nich, żyznych glin, przerywane wklęśnięciami mokradeł, bagien i torfowisk. Na gle­ bach gliniastych rosły lasy liściaste, wśród których przeważał dąb i buk. Tereny te stanowiły dalszączęść właściwego matecznika, wysuniętej naj­ dalej na południe puszczy sandomierskiej.

* Geografowie nie wydzielają jednostki o tej nazwie. Tzw. Wzniesienie Komorow­ sko-Przyszowskie. to kompleks wydm rozciągających się na północnym przedpolu Wy­ soczyzny Kolhuszowskiej (tzw. Równina Rozwadowska). ** Obecnie używana nazwa - Wysoczyzna lub Płaskowyż Kolbuszowski

10 6. Wzniesienie *mieleckie. Słabo rozwinięte, piaszczyste, porosłe bo­ rem sosnowym. Na terenie Mielca o wysokości 1 80 m n.p.m., a w Borku pod Mielcem 193 m n.p.m., ciągnie się po prawym brzegu Wisłoki na północ pasmem 1-2 km szerokim, opadając przed Brzyściem do poziomu 170 m n.p.m. i poniżej. Przez Kliszów i Gawłuszowice schodzi na żyzną równinę nadwiślańską o położeniu 163 m n.p.m. Od zachodu przytyka do dzisiejszego koryta Wisłoki, po wschodniej zaś do pasa bagien i mo­ kradeł osuszonych dzisiejszym kanałem chorzelowskim. Między bagni- skami dzisiejszego kanału chorzelowskiego a dawną doliną Prawisłoki, rozciąga się żyzny pas lekkiego wzniesienia powyżej 170 m n.p.m., na którym po zmianie koryta przez Prawisłokę na dzisiejsze i opadnięciu wód - przeważał las liściasty (dęby). 7. **Nadsanie. To wąski pas urodzajnego lewego pobrzeża Sanu oko­ ło 1 km szerokości a przeszło 50 km długości, w granicach dawnego powiatu i województwa sandomierskiego. Opadający lekko ku północy ?z wysokości 170 m n.p.m. pod Rudnikiem, do poziomu 150 m n.p.m. pod Gorzycami. Do tego pasa nadbrzeżnego dotykały piaszczyste porosłe so­ snowym borem tereny wzniesienia komorowsko-przyszowskiego, a od wschodu bezpośrednio do Sanu dotykała puszcza janowska. Reasumując: północna część puszczy sandomierskiej oddzielona od Wy­ żyny Sandomierskiej dość szeroką doliną Wisły, przedstawiała dalej na południe kotlinę bagnistąi moczarowatą, odgrodzoną od Wisły wzgórzem tarnobrzeskim, na zachodzie, od dzisiejszej Wisłoki - wzniesieniem mie­ leckim, na wschodzie zaś od Sanu - pobrzeżem Sanu. Z kotliny tej nadmiar wód spływał do Wisły, na zachodzie korytem rzeczki Babulówki, na wschodzie zaś Trześniówki i jej dopływów Mokrzyszówki, Dąbrówki i Żupawki. Łęg z Przywrą- odprowadzał przeważnie wody południowej części puszczy sandomierskiej. Takie odgrodzenie matecznika puszczy od świata zewnętrznego, podwój­ nym pasem wód - Wisłoki, Wisły i Sanu, a w głębi Prawisłoki i Łęgu - tworzyło najlepsząochronę, która zabezpieczała zjednej strony puszczę przed człowiekiem, a z drugiej - człowieka, szukającego tutaj w ciągu wieków bezpiecznego schronienia, przed grożącym mu niebezpieczeń­ stwem.

* Jest to stożek napływowy Wisłoki wchodzący w skład Doliny Dolnej Wisłoki. ** Nadsanie jest pojęciem historyczno-etnograficznym. Pod względem fizyczno-ge­ ograficznym tereny te określa się jako Dolina Dolnego Sanu Pradzieje. * Puszcza sandomierska wykazuje już dawne ślady istnienia u siebie czło­ wieka. Niemałe zasługi dla nauki i tutejszej okolicy położył prof. W. Demetrykiewicz,14 który przy końcu zeszłego stulecia zgromadził wia­ domości o zabytkach prehistorycznych z 21 miejscowości w okolicy Tar­ nobrzega i Rozwadowa. Uzupełniająje odkrycia w ostatnich czasach no­ wych stanowisk na terenie puszczy sandomierskiej w Nisku, Trześni, Zakrzowie, a ostatnio w związku z przygotowaniem terenu pod budowę kombinatu siarkowego w Machowie (wielkie cmentarzysko kultury łu­ życkiej). Ślady te, rozsiane licznie zarówno po obu brzegach Wisły, Sanu, Łęgu i Wisłoki, sięgająparę mil w głąb puszczy poza dolinę Prawisłoki, np. do Dęby i Majdanu oraz Raniżowa i Wilczej Woli. Z młodszej epoki kamiennej - neolitu, przypadającej na lata 2500-1700 przed Chrystusem, ** znamy cały szereg stanowisk, których liczba jest znaczna. Najstarsze ślady ceramiki z tej epoki odkryto w Zaleszanach, natomiast narzędzia krzemienne znaleziono w Trześni, Wrzawach, Pnio- wie, Zaleszanach, Kotowej Woli, Nisku, Bielinach, Sokolnikach, Zakrzo­ wie, Sobowie, Grębowie, Dębie i Majdanie. W epoce brązu, trwającej w latach 1700-700 p. Chryst., najpotężniej­ szym ludem zamieszkującym tereny Polski był lud o kulturze łużyckiej (1300-400 lat przed Chryst.), obejmującej i wczesny okres żelaza tzw. halsztacki (700-400 lat przed Chryst.). Duże skupisko stanowisk tej kul­ tury znajdujemy w okolicach Tarnobrzega, w widłach Wisły i Sanu.15 Znaleziska z tego okresu spotykamy w Zakrzowie, Dzikowie, Tarno­ brzegu, Miechocinie, Mokrzyszowie, Machowie, Chmielowie, Sokolni­ kach, Żupawie, Furmanach, Zaleszanach, Grębowie i Majdanie, także w Gorzycach, Wielowsi, Jeziorku, Rozwadowie, Charzewicach, Turbi, Zbydniowie, Ulanowie, Przędzelu, Rudniku, Bielinach, Pilchowie, Koto­ wej Woli i Wrzawach. Na terenie Polski kultura łużycka rozpada się na kilka grup lokalnych, z których jednąjest grupa tarnobrzeska.16

* Rozdział ten przedstawia stan badań z lat 50-tych, a więc sprzed ponad 40 lat. Na temat historii i stanu badań archeologicznych por. m in.: M. Florek - Badania arche­ ologiczne przeprowadzone na terenie Tarnobrzega w 1992 r. (w:) TZH. nr 5. 1993 r. s. 61-67. tenże - Dzieje osadnictwa w okolicach Tarnobrzega od czasów najdawniejszych po średniowiecze. TZH. nr 6. 1993 r. s. 19-41. ** Obecnie neolit datuje się na ok. 5200 - 1800 przed Chrystusem Najstarsze ślady osadnictwa na terenie Puszczy pochodzą z paleolitu schyłkowego (około 10 tys. lat przed Chryst.)

12 Z okresu rzymskiego epoki żelaznej (11-1V w. po Chrystusie) pochodzą cmentarzyska w Kopkach, Rozwadowie, Trześni oraz Zakrzowie. Z okresu wczesnośredniowiecznego odkryto ostatnio starosłowiańską osadę otwartą na terenie Niska oraz poszczególne stanowiska w Dziko­ wie, Trześni i cmentarzysko w Mokrzyszowie. Na terenie powiatu tarno­ brzeskiego spotykamy po kilka cmentarzysk z różnych epok, czy okre­ sów w obrębie jednej wioski, np. w Trześni, Mokrzyszowie. Jak z wyliczenia stanowisk widzimy, na terenie puszczy sandomier­ skiej spotykamy ślady pobytu człowieka w czterech różnych epokach i ciekawe, że najwięcej z czasów najdawniejszych (neolitu, brązu), a znacz­ nie mniej z czasów nam najbliższych (okres wczesnośredniowieczny). Że tereny lessowe Wyżyny Sandomierskiej, jak świadcząo tym wyko­ paliska,17 * były już od dawna i to gęsto zaludnione, nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Bezdrzewna,** urodzajna wyżyna ściągała ludzi, bo dawała łatwiejsze warunki życia. Natomiast niezrozumiałym jest, co było przyczynązaludnienia puszczy sandomierskiej przez człowieka pierwot­ nego. Że jej pobrzeża nad rzekami mogły być zamieszkałe - nic w tym dziwnego. Rzeki w dawnych czasach były arteriami łączącymi ziemie ze sobą. 1 tak Wisła w dawnych czasach była drogą wodną, jak świadczy o tym wydobyta w roku 1955 pod Machowem wielka łódź transporto­ wa.18 Podobnie San był drogą wodną. Z czasem wzdłuż tych szlaków wodnych powstawały równolegle szlaki dróg lądowych, jak np. trakt wzdłuż Sanu od wsi Kopki koło Rudnika, przez Gorzyce do Sandomie­ rza. Podobnie na szlaku zachodnim, prowadzącym po lewym brzegu Wi­ słoki spotykamy ślady epoki neolitycznej i kultury łużyckiej (Dąbie, Rze­ mień) i okresu rzymskiego (Przecław), a przerzuty ich znajdujemy też na wzniesieniu mieleckim,19 ale trudno zgodzić się z tym, by człowiek pier­ wotny dobrowolnie osiedlił się w głębi puszczy sandomierskiej, której się bał. Więcej prawdopodobnym jest, że był do tego zmuszonym i uchodził w puszczę przed grożącym mu niebezpieczeństwem i zagładą ze strony koczowniczo-pasterskich plemion, np. scytyjskich, które w wieku VII przed Chryst. osiadły na stepach ***nadczarnomorskich. Pierwsze watahy czy

* Wykopaliska świadczą też, że np. w okresie mezolitu bądź okresie halsztackim międzyrzecze Wisły i Sanu było co najmniej równie intensywnie zasiedlone jak tereny Wyżyny Sandomierskiej. ** Wylesienie Wyżyny Sandomierskiej jest efektem intensywnego osadnictwa, a nie jego przyczyną. *** p()giąj autora o niedobrowolnym, przymusowym charakterze osadnictwa na terenie Puszczy jest błędny, nie poparty żadnymi dowodami, wręcz odwrotnie źródła wskazują na intensywne osadnictwo w pradziejach, zwłaszcza w okresie kultury łużyc­ kiej. co zresztą przyznaje, dziwiąc się sam autor zagony owych plemion miały pojawić się w tych stronach około 500 roku przed Chryst?" Przed nimi to, ludność tubylcza schroniwszy się w puszczy przebywała w niej tak długo, dopóki nic zniknęło niebezpieczeństwo. Ta alternatywa wydaje się być bardziej prawdopodobną, gdyż wytwo­ rzenie się odrębnych cech kultury łużyckiej na tych terenach zwanych grupą tarnobrzeską , nastąpić mogło, między innymi na skutek długo­ trwałego zerwania wszelkich kontaktów z ludnością i kulturą grupy kra­ kowsko - sandomierskiej czy górnośląsko - małopolską, podbitej np. przez Scytów.21 Tego rodzaju poszukiwanie schronienia w puszczy w różnych epokach** mogło się powtarzać,22 stąd spotykamy ślady masowego i to kilkakrotne­ go pobytu człowieka w puszczy sandomierskiej, między innymi w epoce wczesno-kamiennej, co było częściowo usprawiedliwione, gdyż ludność w tych czasach wiodła życie koczownicze i żyła z myślistwa, rybołów­ stwa i zbieractwa.

** Cały powyższy wywód nie ma oparcia iv dotychczasowym stanie badań.

14 II. LUDNOŚĆ*

Nie wiemy nic pewnego, kiedy powstały osady w puszczy sandomier­ skiej. Są tylko hipotezy, przypuszczenia, według których ludność puszczy sandomierskiej za czasów pierwszych Piastów możemy podzielić na: A. Tubylczą, czyli autochtoniczną, a więc najstarszą, od dawna tu osia­ dłą, jak to stwierdzająznaleziska z okresu wczesnohistorycznego, B. Napływową, przybyłą do puszczy już za Piastów.

A. Ludność tubylcza. Rzeki były pierwotnie szlakami, które wiodły pierwszych osadników w głąb puszczy sandomierskiej. Osadnik idąc wzdłuż rzeki mógł dostać się bez większego trudu do matecznika puszczy, miał bowiem w niej przewodnika, który go chronił od zbłąkania. Stąd też najdawniejsze osie­ dla ludzkie w puszczy sandomierskiej spotykamy nad rzekami: Wisłą, Sanem i Łęgiem. Osadnictwo zdążało z terenów gęsto zaludnionych w puszczę sandomierską dwoma szlakami: zachodnim - nad Wisłokę, z Ziemi Halickiej i wschodnim - z Ziemi Sandomierskiej, na wzgórze tarnobrze­ skie i pobrzeże Sanu i Łęgu. Za pierwszych Piastów ludność miejscowa prawdopodobnie najlicz­ niej zaludniała puszczę naprzeciw Sandomierza, jako spełniająca pewne posługi na rzecz grodu tamtejszego, a ponadto pobrzeże Sanu, wzdłuż traktu łączącego Sandomierz z Przemyślem. Dość słabo wydaje się być zaludnione wzgórze tarnobrzeskie, ** a najmniej wzniesienie mieleckie. Nieliczna ta ludność, nie dochodząca do tysiąca głów,2’ żyła skupiona w

* Cały powyższy rozdział odzwierciedla stan badań sprzed około 50 lat i jest czę­ ściowo nieaktualny. Na temat dziejów osadnictwa zob. M. Dobrowolska - Procesy osadnicze w dorzeczu Wisłoki, Białej Dunajcowej w tysiącleciu. Kraków 1985. ** Jak wykazały m in badania archeologiczne w latach 1957-70. Garb tarnobrze­ ski należał do terenów intensywnie zasiedlanych we wczesnym średniowieczu i to już od P/ - VII wieku.

15 wioskach,24 tj. osadach wielodworczych25 - z uwagi na utrzymanie więzi rodzinnej. Podstawową bowiem formą organizacji grupowej w tym cza­ sie jest organizacja rodowa.26 Osadę taką tworzyło najwyżej kilkanaście (10-15) dymów, czyli domostw jednorodzinnych.27 Z uwagi na to, że w Polsce, w kraju lesistym, w tych czasach hodowla nierogacizny i owiec była najważniejsza, a uprawa roli stała na drugim planie,28 pierwotne wioski tubylcze w puszczy znajdujemy nie bezpośrednio nad brzegami rzek, lecz przeważnie w pewnym od nich oddaleniu, na wzniesieniach nawet piaszczystych, bo reszta terenów była podmokła. Nie nosiły one nazw patronimicznych (od imienia ich pierwszego zało­ życiela czy posiadacza). Osady te najczęściej przybierały nazwy topo­ graficzne, przez Franciszka Bujaka uważane za najstarsze,29 powstałe od rzek, lasów, gór, drzew . Na tym samym stanowisku stoją: Witold Ta- szycki i Kazimierz Tymieniecki.30 Największym osiedlem tybylczym wydaje się być w tych czasach Wie­ lowieś, która nazwę wzięła od swojej wielkości. Wielowieś znaczy to samo co Wielka wieś. W pobliżu, w dolinie Wisły, leżała wioska Bogoria, gniazdo rodu, który od tej wioski przybrał swą nazwę. Wydaje się być wsią tubylczą.31 Jest to jedyna własność alodialna na terenie puszczy sandomierskiej, pod­ czas gdy cała dolina Wisły stanowiła własność książęcą.32 Trześń - Trześnia - Czresnia33- osada wzięła swą nazwę od drzew trześni - czereśni34, które widocznie w tym miejscu zwarcie występowały. Gorzyce - tu znajdowała się wysunięta na południe od Wisły strażnica grodu sandomierskiego, prawdopodobnie na wzniesieniu “Pączek”, która ogniem i dymem dawała znać do grodu o zbliżającym się traktem nie­ przyjacielu. Z uwagi na swoje zadanie, jakie spełniała, osada Gorzyce istnieć musiała prawdopodobnie już w czasach prehistorycznych, tym bardziej, że w tym miejscu istniała przeprawa przez Wisłę od najdaw­ niejszych czasów na trakcie Sandomierz - Kopki - Przemyśl.35 Wrzawy położone wówczas za Sanem, możliwe, że druga taka wysu­ nięta placówka ubezpieczająca na Zasaniu, dająca znać do strażnicy na Pączku w Gorzycach, łoskotem czyli wrzawą, o zbliżającym się niebez­ pieczeństwie napadu czy powodzi. Zaleszany - według Ptaśnika36 - Zalesani, Zalesap, a więc ludzie osia­ dli za lasami. Turbia, gdzie bije się tury, czyli poluje na nie. Żabno za Sanem - siedziba żab.37 Pławo, miejsce przebycia wpław Sanu, a może raczej brodu. Nisko - osada nisko nad Sanem położona, ostatnio odkryto tu wcze­ snośredniowieczną wieś otwartą.38

16 Kopki - osada pograniczna, prawdopodobnie prehistoryczna. Na jej terenie (dzisiejszego Rudnika) znajduje się najwyższe w okolicy wznie­ sienie (177 m n.p.m.), a obok osada do dziś istniejąca - Stróża, a więc znów ostatnia strażnica grodu sandomierskiego, czy też miejscowego gród­ ka pogranicznego w okolicy Racławic, na co wskazuje istnienie na tere­ nie tej parafii za czasów Długosza osady “Podgrodzie”.” Borów - osada w borze, dziś resztki byłego folwarku Tarnowskich, między Zakrzowem a Wymysłowem. Za Długosza wymieniony jako wieś- villa.40 Ocice - w dokumencie z roku 12774' wymieniane jako Ochyci”, a w jego odpisie z pierwszej połowy XV w. “Oczyce”. Za Długosza “Oczicze lub Ochycze”.42 Ślady jej istnienia znajdujemy z początkiem XIII w., kie­ dy to Pakosław Starszy, wielokrotny wojewoda krakowski i sandomier­ ski, darował ją klasztorowi koprzywnickiemu.43 Dąbrowica - osada w dąbrowie, czyli lesie dębowym. Krzemienica - osada, gdzie występuje krzemień jako pozostałość po- lodowcowa. Brzyście - dawniej Brzeście44 - od brzostu, który tu zwarcie występo­ wał.45 Mielec, położony na wzniesieniu nad Wisłoką, wydaje się być osadą tubylczą. Istnienie za Piastów w puszczy wiosek tubylczych potwierdza Franci­ szek Bujak, który podaje, że na ogół osadnictwo małopolskie przedsta­ wia się w I okresie historycznym - jako osadnictwo zbiorowe, nie brak jednak licznych śladów osadnictwa indywidualnego, czyli jednodworcze-

B. Osadnictwo napływowe.

1. Zbiorowe - osady służebne Za pierwszych Piastów podstawą organizacji państwa były grody. Na nich opierał się cały system administracji i obrony kraju. Dla utrzymania porządku i ładu w podbitym kraju, jak i obrony go przed zewnętrznym wrogiem - książę zmuszony był utrzymywać w zdobytym grodzie sando­ mierskim stałązałogę wojskową. Umacnianie zaś grodu i ubezpieczenie silną załogą wymagało zaopatrzenia go w stałąobsługę, która przygoto­ wywała żywność, odzież, broń i miała pieczę nad końmi załogi i nad

* Na temat osad służebnych w okolicy Sandomierza i ^/awiclicistu zob P Słupecki - Osady służebne pod Sandomierzem i Zawichostem. Kwartalnik Historii Kultury Materialnej, 1992 r.. nr 2, s. 153 - 168. // bydłem, które z danin nakładanych przez księcia na ludność, pobierane było raz do roku - a przez cały rok musiało być hodowane dla żywienia załogi. Tak więc w pobliżu grodu powstawały z osadzanej przez księcia, zdo­ bytej w wojnie ludności niewolnej - osady: Rybaki, Kuchary, Piekary, Grotniki, Szczytniki, Szewce . W dolinie zaś Wisły ulokowane zostały służebne osady książęce, mające bezpośredni związek z bazą paszową (łąkami i pastwiskami), potrzebną dla grodowej gospodarki hodowlanej, dostarczającej koni wojskowych i produktów mięsnych dla załogi grodu, gdzie były one podstawowym artykułem spożycia oraz wykorzystujące wyborne pastwiska i łąki nadwiślańskie.48 W połowie XII wieku, prawdopodobnie za księcia Henryka, powstała w puszczy sandomierskiej jeszcze jedna osada służebna - Sokolniki, ho­ dująca dla tegoż księcia sokoły do polowania. W późniejszych czasach, w połowie XIII wieku, osady służebne i rze­ mieślnicze ulegały likwidacji. Posługi rzemieślników wiejskich zamie­ nione zostały na rentę naturalną, w postaci stałych czynszów w naturze. Rezygnacja z renty odrobkowej nastąpiła wskutek upadku gospodarki własnej w dobrach książęcych.49 Osady służebne w dolinie Wisły powstały prawdopodobnie jeszcze za Mieszka 1, chociaż możliwym jest, że dopiero w pierwszych latach pano­ wania Bolesława Chrobrego. Kronikarz Gall50 wspomina bowiem o nim, że był wielokrotnie zajęty na pograniczach kraju ubezpieczaniem się od wrogów, to jest organizowaniem obrony grodów pogranicznych, a do tej organizacji obrony grodów należałą też organizacja służby ich zaopa­ trzenia. Samą organizację stroży, czyli bron chroniących wejść do prze­ smyków w górach, lasach, bagniskach , pozostającą w najściślejszym związku z organizacją grodu pogranicza, przypisać należy Chrobremu, temu wielkiemu twórcy ustroju grodowego i obrońcy granic państwa.51 Drugąjego charakterystyczną cechą była troska o wyżywienie i ubra­ nie załóg grodów wogóle, a przede wszystkim nadgranicznych, czego ilustracją będzie krótka wzmianka w Kronice Wielkopolskiej iż to Chro­ bry ustanowił stroże52.

2. Indywidualne - osady łowców Oprócz wiosek tubylczych i służebnych spotykamy w puszczy sando­ mierskiej osadnictwo indywidualne - osady łowców książęcych, powsta­ łe prawdopodobnie równocześnie z osadami służebnymi w dolinie Wisły. Istotną bowiem gałąź książęcej gospodarki, oprócz hodowli - stanowiło łowiectwo. Dostarczało ono futer i mięsa, tak solonego jak i wędzonego,

18 które stanowiło podtsawowy artykuł spożycia - zwłaszcza podczas wy­ praw wojennych. Zdobycie pożywienia i nagromadzenie go w dostatecz­ nej ilości - stanowiło za pierwszych Piastów jedno z najważniejszych zadań państwowych. Tym bardziej dla Bolesława Chrobrego, który pro­ wadził wiele i to długotrwałych wojen. O tym, że takie osady łowców w puszczy zakładano, wspomina w swo­ jej kronice Nestor”, że księżna Olga, wdowa po księciu Igorze, żyjąca na Rusi w połowie X w., organizowała “łowiszcza”, czyli osady łowieckie, mające dostarczać zwierzynę na dwór książęcy dla uniezależnienia się choć częściowo od danin żywności, uiszczanych nieregularnie przez podbite plemiona ruskie. Nasz zaś kronikarz Gall Anonim podaje,54 że Bolesław Chrobry spro­ wadził do Polski łowców rozmaitej narodowości, którzy chwytali mu wszel ką zwi erzy nę. Fakty te dowodzą, że Chrobry mógł sprowadzać i osadzać w puszczy łowców nie tylko z różnych obcych krajów, ale z różnych stron swego rozległego państwa, tym bardziej na terenie pogranicznym, jaki stanowi­ ła puszcza sandomierska. Stosunki bowiem polsko-ruskie w ciągu pierwszych dwudziestu lat pa­ nowania Chrobrego nie mogły być bardzo dobre, chociażby z powodu zaboru w roku 981 Grodów Czerwieńskich. Do tego nie mógł ufać podbitej miejscowej ludności - stąd zachodziła potrzeba oparcia się o zaufanych ludzi, których mógł sprowadzać ze swej dzielnicy z Wielkopolski, czy innych dzielnic zachodnich. Osady łowieckie, rozrzucone w puszczy, tak w pierwszym rzucie, jak i późniejsze w drugim rzucie, stanowiły placówki zwane obecnie Placów­ kami Ochrony Pogranicza, które nie tylko dostarczały zapasów mięsa dla książęcego grodu w Sandomierzu, ale ponadto czuwały nad miejsco­ wą ludnością tubylczą zamieszkałą w puszczy i nad tzw. dziś “ruchem granicznym” z Rusi i na Ruś. Chrobry nie był jedynym, który na pograniczu opierał się na zaufanych przybyszach z zachodu. Wł. Semkowicz stwierdza,55 że ród Awdańców, jak i inne możne rody posiadały swe majątki rozrzucone po całej Pol­ sce. Był to niewątpliwie przejaw polityki nadawczej książąt, którzy sta­ rali się widocznie nie dopuścić do skupienia w jednej okolicy zbyt wiel­ kich majątków jednego rodu, a z drugiej strony pragnęli mieć w różnych okolicach państwa oddane sobie rody, które by strzegły ziemię w opar­ ciu o grody i stały na straży ich interesów. Tak to czynił na większą skalę, tj. rozdzielał ziemię po różnych dziel­ nicach poszczególnym rodom rycerskim - Bolesław Krzywousty, a podob­

19 ną politykę nadawczą musieli stosować poprzednicy Bolesława Krzy­ woustego i niezawodnie naśladowali ją jego następcy w pryncypjacie. Przyglądając się bliżej nazwom osad w puszczy sandomierskiej do­ strzegamy, że część tych nazw odszukać możemy w zachodnich dzielni­ cach Polski. Dowodziłoby to, że osoby od których wzięły nazwę przyby­ ły z zachodu i tu się osiedliły. Nazwy tych osad patronimiczne dzierżaw­ cze, kończące się na -ów, -in z domysłem...... dwór, dworzyszcze. Oto one: Michocin - Miechocin - pochodzi od założyciela, Michoty; tej samej nazwy osady spotykamy w Poznańskiem, koło Ponieca i Międzychodu.56 Kajmów - od Kaima (Kaim), który mógł przybyć ze wsi Kaim koło Wieliczki.57 Bojanów nad Łęgiem - od Bojana (Bojan), który mógł przybyć z Bojanowa koło Rawicza. Strachocin za Sanem - od Strachoty (Strachota) z krakowskiego.58 Oto garść przykładów, które wskazują na pochodzenie przybyszów z zachodnich dzielnic Polski. Najprawdopodobniej byli to ludzie wolni z uwagi na charakter zadań, jakie mieli spełniać, przenoszeni przez księ­ cia za ich zgodą na inne tereny, względnie ochotnicy, którzy dobrowolnie zgłaszali się do służby książęcej w tych stronach. Służba ich polegała na tropieniu grubego zwierza, donoszeniu o tym do zarządu administracji puszczy, przygotowaniu i braniu udziału w polowaniach. Polowanie na grubego zwierza, to jest na dziki, jelenie, daniele, łosie, żubry, tury, nie­ dźwiedzie oraz łowienie bobrów - było monopolem księcia.59 Znaczy to, że tylko książę mógł polować na nie, albo ten, któremu książę na to po­ zwolił, czyli nadał prawo polowania.60 Do obowiązków łowców należało więc strzeżenie puszczy, by nikt nie uprawniony nie polował na grubego zwierza, za to wolni byli od wszel­ kich danin. Służba myśliwska u księcia nie dawała podstaw do samodzielnego, to jest poza służbą, zajęcia,61 stąd utrzymywana była, to znaczy żywiona przez ludność opola,62 względnie, w razie uwolnienia od tego ciężaru, przez samego księcia.63 W przeciwieństwie do wiosek tubylczych, osady łowców rozrzucone były w puszczy i tworzyły jedno gospodarstwo (były więc jednodwor- cze). O ile wioski tubylcze znajdowały się przeważnie dalej od rzek odsunię­ te, na miejscach wzniesionych, na nieznacznych wzniesieniach (ostro­ wach) w pobliżu wód, to pierwsza linia osad łowców budowana była na wzniesieniach, tuż nad samym brzegiem Wisły, co umożliwiało jak naj­ szybszą komunikację łódką z grodem książęcym, czy zarządem odcinka puszczy. Druga linia osad powstała później - mieściła się po przeciwnym, połu­ dniowym skłonie wzgórza tarnobrzeskiego, czy wzniesienia mieleckiego, tuż nad doliną Prawisłoki. Nad Sanem znajdujemy je po drugim brzegu Sanu. Nad Łęgiem osady łowieckie zakładane były w pierwszym i dru­ gim rzucie. Do osad pierwszego rzutu zaliczyć by można: - w dolinie Wisły: Krzcin (Krzta) i Chodków (Chodek) - na wzgórzu tarnobrzeskim: Dymitrów (Dymitr), Baranów (Baran), Suchorzów (Suchorz), Nagnajów (Nagnaj), Machów (Mach), Kajmów (Kaim) —k ■ - nad Sanem: Skowierzyn (Skowiera), Zbydniów (za Długosza Zbi­ gniew),64 Pilchów (Pilch), Krzeszów (Krzesz) - na wzniesieniu mieleckim: Wojsław, Chrząstów (Chrząst), Kliszów (Klisz), Źdaków (Źdak) - nad Łęgiem: Grębów, Przyszów (Przysz). Do drugiego rzutu: - na wzgórzu tarnobrzeskim: *Chmielów (Chmiel), Mokrzyszów, So- bów (Sobą) - nad Sanem: Pniów, Strachocin (Strachota), Radomyśl (Radomyśl) - na wzniesieniu mieleckim i nad Wisłą: Chorzelów (Chorzela),65 Kę- błów (Kębł), Wojków (Wojk) - między kanałem chorzelowskim a dolinąPrawisłoki: Tuszów (Tusz) - nad Łęgiem: Stany,66 Bojanów (Bojan), Raniżów (Raniż). Osiedla te w większości przyjęły nazwę od swych pierwszych założy­ cieli, najprawdopodobniej łowców książęcych, na co wskazuje sama na­ zwa “Nagnaj” mająca coś wspólnego z nagonką na zwierza w **puszczy. Słuszność powstania osad łowieckich potwierdza też lustracja królew- szczyzn starostwa sandomierskiego z roku 156967, która jeszcze w tym czasie - w wymienionych poprzednio osadach łowieckich I i II rzutu, wylicza w Chmielowie 31 łowców, Mokrzyszowie 5-ciu, Sobowie 2, Grębowie 5, Przyszowie 4, razem 47 łowców, a tylko 10 łowców w czte-

* Językoznawcy dopuszczają również możliwość, że Chmielów może być nazwą kul­ turową pochodzącą od uprawy chmielu. ** Jak wspomniano wyżej, na podstawie charakteru (etymologii) nazw miejscowych nie można określić ant konkretnego miejsca pochodzenia osadników (założycieli osad), . ani tym bardziej stwierdzić, że byli to łowcy królewscy (książęcy); zaś językoznawcy, twierdzą że nazwa Nagnajów pochodzi od imienia Nagnaj.

21 rech innych miejscowościach Puszczy Sandomierskiej - a to w Pławie 2, Sokolnikach 2, Jaślanach 4 i Woli Raniżowskiej 2. Na tak znaczną liczbę „leśnych osadników i wsi łowieckich, a tak uderzająco niewielką liczbę wsi rolnych” w Puszczy Sandomierskiej - jeszcze za czasów Batorego, zwraca specjalną uwagę Pawiński.68

3. Indywidualne - osady leśne Obok łowców spotykamy później w puszczy zwykłych osadników le­ śnych, którzy wytrzebiwszy kawał ziemi wznosili budynki, a obok nich uprawiali ziemię na własną przeważnie potrzebę. Wypasali przy tym nie- rogaciznę, bydło i owce w lasach książęcych, albowiem kraj niby za pierw­ szych Piastów rolniczy, żył głównie z pasterstwa. Mogli polować i zakła­ dać sidła tylko na drobnego zwierza, jak zające, lisy, kozły, kuny, wie­ wiórki oraz całe ptactwo. Mogli też zakładać barcie w puszczy jak i łowić ryby. Ziemia, na której siedzieli i z której żyli - stanowiła nadal własność księcia, a za jej użytkowanie uiszczali pewne daniny w naturze oraz speł­ niali pewne posługi. Lżejsze warunki życia w puszczy ściągały wielu osadników, głównie ludzi wolnych, jak również i niewolnych, którzy zbiegali z zachodu na wschód.69 Brak rąk do pracy, przy rosnących stale potrzebach dworu książęcego - ułatwiał położenie zbiegów, których przyjmowano chętnie w dobrach książęcych. Osadnicy leśni osiedlali się między wioskami tu­ bylców, a osiedlami łowców, względnie na obszarach puszczy między osadami łowców. W ten sposób powstały w puszczy jednodworcze osie­ dla osadników leśnych, biorące swe nazwy od ich założycieli (nazwy odi­ mienne) w liczbie mnogiej, kończące się na -cze, -ice, -ki, -ty, -ny. Ostatnie nazwy tzw. włodycze, nie mająnic wspólnego, jak to stwier­ dza Franciszek Bujak70 z wojskową obroną granic, ani z rycerstwem włod- czym, lecz wywodzą się od zwykłych ludzi wolnych, czy niewolnych, którzy tu osiedli i mieszkali ze swą rodziną. Stąd od Witka wzięła swą nazwę osada Witkowice. Autor “Księgi Henrykowej”71 pisał, że gdy książę śląski Bolesław Wy­ soki (1163-1201) w różnych miejscach rozdzielał ziemię między swoich wieśniaków, dał pewien las swojemu własnemu wieśniakowi imieniem Głąb. Otóż ten wieśniak Głąb karczował zrazu owo miejsce, które obe­ cnie nazywa się Wielka Łąka, a cały obręb tego lasu nazywał się z daw­ na od imienia owego wieśniaka Głębowice. Takie osady powstały: - na wzniesieniu mieleckim i nad Wisłą: Gawłuszowice (Gaweł), Roż- niaty (Rożniat)

22 - na wzgórzu tarnobrzeskim: Siedleszczany72 - nad Sanem: Motycze (Motyka) - nad Wisłą: Witkowiee (Witek), Chwałowice (Chwał), Popowice (lu­ dzie należący do popa - plebana , możliwe, że z Zawichostu), Charzewice (pierwotnie Charzowice - Charzew),7’ Jastkowice (pierwotnie Jaszkowi- ce; Jaszko - Jaśko),74 Racławice (Racław). Zagadnienie osadnictwa w południowej części puszczy sandomierskiej na wierzchowinie kolbuszowsko-raniżowskiej, które już na tym terenie za Kazimierza Wielkiego istniało (Trześń, Kolbuszowa, Raniżów) - z bra­ ku danych źródłowych, jak i z uwagi, że obszar ten leżał już poza grani­ cami powiatu sandomierskiego, chociaż jeszcze w granicach archidiako­ natu sandomierskiego - wymaga osobnego opracowania. Łączy się ono z osadnictwem żyznego pasa ziemi wzdłuż Wielopolki idącym od Wisło­ ki w kierunku na Sędziszów i Ropczyce. l ak więc na terenie puszczy sandomierskiej spotykamy za pierwszych Piastów dwa rodzaje ludności: starą, od dawna osiadłą- to wioski tubyl­ cze oraz napływową - to wioski służebne i indywidualne jednodworcze, osiedla łowców książęcych oraz zwykłych osadników leśnych. Istniały obok siebie oba typy osadnictwa, to jest osady wielodworcze (wioski) i jednodworcze. Osiedla jednodworcze w miarę powiększania się rodziny przekształcały się w kilka i wielodworcze ale w drodze osiedlania się wychodźców z osady wielodworczej na nowiźnie - powstawały jedno­ dworcze. Przekształcanie się indywidualnych osad w wielodworcze i na odwrót odbywało się powoli. Znamiennym jest, na co zwraca uwagę M. Dobrowolska,75 że formy osadnictwa jednodworczego w puszczy sandomierskiej utrzymują się bez przerwy od początków jej kolonizacji aż do czasów dzisiejszych w związ­ ku z identycznymi warunkami geograficznymi i sposobem eksploatowa­ nia puszczy. Procesu tego nie zahamowało rozdawnictwo przez książąt ziemi w puszczy sandomierskiej.

2.3

III. ROZDAWNICTWO ZIEMI W PUSZCZY

Utrzymanie licznego stałego wojska, rozmieszczonego po grodach, musiało być dla książąt piastowskich dość kosztowne i niewygodne, sko­ ro Bolesłąw Krzywousty decyduje się na zmianę systemu utrzymywania swej siły zbrojnej. Oto za stawanie woja na każde zawołanie księcia, za posługi rycerskie - obdarza go ziemią. Obdarzeni ziemią woje, jednorazowo w ilości jednej do dwóch wsi ów­ czesnych czyli kilkunastu łanów,76 obowiązani byli stawić się nie tylko sami osobiście, ale z pocztem zbrojnym, którego uzbrojenie i liczebność zależała od wielkości dóbr otrzymanych przez woja. Nadawanie ziemi wojom - rycerzom stwierdzono już za czasów Kazi­ mierza Odnowiciela, Bolesława Śmiałego i jego następców, ale osadza­ nie wojów na prawie rycerskim rozpoczął Krzywousty. Osadnictwo to na terenie głównie puszczy sandomierskiej, administro­ wane przez gród sandomierski na garbie tarnobrzeskim i Nadsaniu, mia­ ło charakter wojskowy, związany z zabezpieczeniem od wschodu linii obronnej Wisły, ważnego szlaku komunikacyjnego, za którym leżał Za­ wichost - Sandomierz - Kraków. Osady te stanowiły podstawę systemu obronnego granicy państwowej od wschodu. Ze takie nadawanie ziemi na prawie rycerskim miało miejsce na terenie puszczy sandomierskiej, świadczy o tym wzmianka Długosza.77 Oto dziekan kolegiaty N.M.P. w Sandomierzu zamienia swą wieś Za- duszniki, zwolnioną na mocy przywileju książęcego od obowiązku służ­ by wojennej, na wieś Motycze Major w pobliżu Gorzyc, na której ciążył ten obowiązek. Za zgodą królewską, przy zamianie wiosek, obowiązek służby wojennej przerzucony został z Motycza na Zaduszniki. Trudno ustalić, kiedy rozpoczęło się nadawanie ziemi w puszczy san­ domierskiej. W każdym razie rozdawnictwo ziemi na prawie rycerskim, na wzgórzu tarnobrzeskim i nad brzegami Sanu, prawdopodobnie było już w zasadzie zakończone przy końcu XII wieku, na co wskazuje fakt, że obdzielane za Kazimierza Sprawiedliwego klasztory i kolegiata sando­ mierska, nie otrzymują ziemi na wzgórzu tarnobrzeskim, bo widocznie

25 była już rozdana, lecz w dolinie samej Wisły - były wioski służebne, względnie dalsze nad Sanem, jak Turbia i Żabno - dotychczas puste. Do dalszego kurczenia się majątku książęcego obok nadań rycerstwu i Kościołowi, była okupacja terenów pustych przez możnowładców, przez osadzanie na nich feudalnych zależnych osadników.78 W XIII wieku odbywał się istny wyścig osadniczy między możnowładz­ twem świeckim a duchownym. Zwykłym sposobem zawłaszczania przez nich pustkowi była tak zwana zapowiedź, to jest zakaz właściciela zabra­ niający wszystkim postronnym osadom wstępu i korzystania w jakikol­ wiek sposób z ziemi, do której odtąd przysługiwało mu prawo własności. W ten sposób dużo ziemi leżącej pustkowiem przeszło w ręce panów, zwłaszcza po najeździe Tatarów (Księga Henrykowska).79

1. Rozdawnictwo ziemi nad Wisłą, Wisłoką i Sanem Pierwszym nadaniem w puszczy sandomierskiej nad Wisłoką- wydaje się być klucz kliszowski, względnie gawłuszowicki, jako najbliżej grodu Połańca położony, bo w linii prostej 7-12 km. W następnych wiekach klucz gawłuszowicki obejmował osady: Gawłuszowice, Kliszów, Dzie- wiantle (Ostrówek),8'1 Żdaków, Brzeście, Szczukomłoty oraz Rabłów. Obszar w rzeczywistości był większy, bo poza wymienionymi osadami sięgał daleko na wschód po rozlewiska dzisiejszego kanału chorzelow- skiego, które oddzielały nadaną ziemię od puszczy książęcej, jak świad­ czy o tym dokument z 1561 r.81 Klucz gawłuszowicki wraz z Obuchowem znalazł się z początkiem XIV wieku w rękach Dzierżykraja VIII z Wielowsi, jak to wynika z dokumen­ tu Kazimierza Wielkiego,82 zatwierdzającego w 1352 r. spadek po Dzier- żykraju, między dwie jego córki: Hankę - żonę Grota z Jankowie herbu Rawa i Dersławę (Dzierzkę) - żonę Leliwity Rafała z Tarnowa. W ten sposób Tarnowscy weszli w posiadanie części klucza gawłuszowickicgo. Mielec, z którego w 1229 r. dziesięcinę pobierał klasztor tyniecki8’ - prawdopodobnie już wówczas należał do możnej rodziny Gryfitów, która posiadała liczne nadania rozrzucone po całym kraju. Jednym z kluczów był klucz mielecki, do którego należały osady położone głównie po le­ wym brzegu Wisłoki, jak Trzciana, Wola Mielecka, Rzędzianowice, Dutów, a po prawym - sam Mielec z okolicą.84 Wymienia te osady dział dóbr dokonany w 1405 r. w Sandomierzu, między braćmi Paszką z Trestczyna a Janem z Getczyc (dzisiaj Gierczyce pod Opatowem). Syn Jana - Stanisław osiadłwszy z początkiem XV w. na kluczu mieleckim przybrał nazwisko Mielecki i dał początek możne­ mu później rodowi Gryfitów - Mieleckich.

26 Wojsław, własność - prawdopodobnie z nadania książęcego - klaszto­ ru Benedyktynów na Świętym Krzyżu.85 Między Mielcem a Brześciem leży pas wzniesienia, co do którego, z braku danych źródłowych, nie da się nic pewnego powiedzieć. Teren Złotnik mógł wchodzić w skład nadania klucza mieleckiego, mógł też należeć do sąsiedniego nadania, obejmującego mniejszy obszar - Chrzą- stowa i Chorzelowa. Jaki ród pierwotnie to nadanie otrzymał - trud­ no powiedzieć. Najprawdopodobniej ród Lisów. Za Kazimierza Wielkiego występuje wojewoda sandomierski Mszczuj z Chorze­ lowa herbu Lis.86 Synem jego mógł być Klemens z Chorzelowa herbu Lis, podstoli sandomierski, występujący w latach 1348- 1 363.87 Widocznie on to był założycielem kościoła i parafii w Chorzelowie istniejącej tutaj w latach 1325-1 358.88 Między kluczem gawłuszowickim a wzgórzem tarnobrzeskim rozłoży­ ły się nad Wisłą małe osiedla: Niekurza, widocznie za Długosza89 leżała w dolinie Wisły po prawym jej brzegu, bo zaliczona jest przez niego do parafii w Gawłuszowicach. Stanowiła z nadania książęcego własność biskupów krakowskich. Ui­ szczała dziesięcinę do kościoła w Połańcu, z czego możemy wnioskować, że przed powstaniem parafii w Gawłuszowicach tam pierwotnie należa­ ła. Zaduszniki - ofiara na intencję zmarłych przodków książęcych.90 Sta­ nowiły z nadania książęcego uposażenie kościoła grodowego w Połań­ cu.91 W 1191 r. całe uposażenie plebanów w Połańcu i Opocznie zostało przydzielone dla prepozytury kolegiaty N.M.P. w Sandomierzu i odtąd wieś Zaduszniki stanowi własność kolegiaty sandomierskiej. Przykop - właściwie, według Długosza, Przekop92 - wzięło swą nazwę od jakiegoś przekopu koryta Wisły, czy innego w tym miejscu dopływu, dla oznaczenia w puszczy granicy między ziemią wiślickąa sandomier­ ską. Stanowi własność książęcą i utrzymał się, jako jedyny dostęp do Wisły zachodnich obszarów puszczy sandomierskiej. Stanowił łączność z Osiekiem, gdzie przez długi czas mieścił się zarząd tej części puszczy. Osada stara, bo oddawała dziesięcinę do klasztoru jędrzejowskiego, za­ łożonego przez ród Lisów w roku 1 140 w Brzeźnicy, a w roku 1 149 przeniesiony do Jędrzejowa. Dymitrów, Dmitrów - Mitrów - była osada łowiecka. Mały nadział - obejmujący późniejszy Dymitrów Mały i Duży, Otokę (leżącą dziś na lewym brzegu Wisły, wówczas leżącą na prawym), Wolicę - Wolę Gołe­ go dzisiaj Baranowską. Za Długosza91 w ręku dwóch właścicieli: Jana Dmitrowskiego herbu Pilawa i widocznie jego szwagra Mikołaja Szcze- pieckiego. Nadanie pierwotne mógł otrzymać ród Pilawa. W drugiej po­ łowie XIII w. powstała tu parafia94 obejmująca teren nadania rodu Pila­ wa oraz wieś książęca Przekop.

27 Baranów - była osada służebna, względnie łowiecka nadana około 1 I 1 8 r. przez Bolesława Krzywoustego - Bogusławowi Jaksie zarządcy Pomorza Gdańskiego,95 który rękoma jeńców pomorskich miał zbudo­ wać tu sobie gródek obronny. W skład nadania wchodziły osady: Bara­ nów, Skopanie i prawdopodobnie Suchorzów. Dalsze losy właścicieli Baranowa giną w pomrokach dziejów. O Baranowie naszym, jak twier­ dził Piekosiński96 - spotykamy wzmiankę,97 według której w 1266 r. cór­ ka Jana z Chobrza, wdowa po Baranie z Pcłczysk sprzedała za 15 grzywien sre­ bra wieś Baranów Salomei Klarysce, siostrze Bolesława Wstydliwego. Zdąje się, że w ten sposób wrócił Baranów do rąk Piastów, bo spotyka­ my w nim Kazimierza Wielkiego, który tu często przebywał,98 np. w 1349, 1354 r. i tu około 1350 r. ufundował kościół i parafię.99 W 1354 r. otrzymał Baranów z rąk Kazimierza Wielkiego prawa miej­ skie. W tymże samym roku król Kazimierz miał darować rycerzowi Pie- traszowi (Piotrowi) z Molochowa dobra baranowskie wraz z zamkiem.100 Rycerz ten miał być synem Cztana herbu Grzymała, który w jakiejś po­ tyczce z Rusinami miał uratować życie królowi. Według rejacji prof. Semkowicza"" - Baranów z Suchorzowcm, Przewozem, Miechocinem i Kajmowem miał przejść od Bogoriów do Grzymalitów przez siostrę arcybiskupa Jarosława Bogorię Skotnickiego, która była matkąJanusza Suchego Wilka arcybiskupa gnieźnieńskiego i brata jego Cztana z rodu Grzymałów. Relacja ta wydaje się mało prawdopodobna, albowiem jeżeli chodzi o Miechocin, Kajmów i Radowąż, których części za Długosza znajdowa­ ły się w posiadaniu Grzymalitów,102 to nie odziedziczyli je od Bogoriów, lecz nabyli od Gryfitów, którzy już przy końcu XIV w. byli ich posiada­ czami.105 W roku 1364 gościł król Kazimierz u ówczesnego dziedzica Abrahama z Baranowa,"'4 starosty ziem ruskich. Ów Pietrasz względnie Abraham z Baranowa byli protoplastami znanej rodziny Baranowskich, która licz­ nie rozrodzona, zmuszona była w połowie XV w. sprzedać swe gniazdo rodowe i przenieść się w różne strony kraju. Siedleszczany stanowiły małe nadanie rodu Prusów. Przed 1394 r.105 występuje właściciel Sicdleszczan Jan z córką Tochną. Za Długosza106 właścicielami wsi są: Jan i Mikołaj herbu Prusy. Ci też rozrodzeni przy­ jęli nazwisko Siedliszczeńskich.107 Nagnajów, nadanie małe, ale jakiego rodu - trudno ustalić. W 1387 r. niejaki Densco de Tumsco"18 sprzedał swą wieś Nagnajów z przewozem na Wiśle za 300 grzywien Janowi dc Lganow (Laganów), a ten w 1414 odstąpił ją109 Jakubowi opatowi Klasztoru Koprzywnickiego. Tymcza­

28 sem w 1404 r. spotykamy Jasco de Nagnoyow - raz jako świadka,"1' a drugi raz jako zasiadającego na wiecu (colloquium generale) w Opato­ wie.1" Machów wraz z Ocicami - nadanie według Friedberga"2 jeszcze z XII w., a według Semkowicza"’ sięgająca co najmniej pierwszej połowy XIII w., czyli czasów wojewody Pakosława Starszego z rodu Awdańców, do którego te majątki należały i który był praojcem rodziny później na tych majątkach dziedziczącej - Habdanków Machowskich. Ocice darował Pakosław Starszy klasztorowi koprzywnickientu"4 - według Z. Wdowi- szewskiego"5 w latach 1219-1234. W 1.382 r. Michał dziedzic Macho­ wa, dolnego Miechocina i połowy Kajutowa - sprzedaje wójtostwo w Miechocinie."6 W 1386 r. syn jego Jan de Machów występuje jako świa­ dek."7 Kajmów wydaje się być wydzielony z Miechocina. Przemawia za tym tak kształt w formie wyciętego klina z posiadłości miechocińskich, jak i fakt, że według źródeł z 1383 r. był już, podobnie jak i i sam Miechocin, podzielony między dwa rody: Awdańców - Machowskich i Gryfitów z Trestczyna, a po nich Grzymalitów - Michockich. Rody te dzieląc się posiadały identyczne części, tak w Kajmowie, jak i Miechocinie do koń­ ca XVI wieku. W wyroku z roku 1473,"s dotyczącym dziesięcin ze wsi Machowa, nie ma w ogóle wzmianki o granicy z Kajmowem, lecz wyra­ źnie z Miechocinem, widocznie jeszcze wówczas utrzymywała się świa­ domość, że Kajmów wycięty został z terenu Miechocina. Miechocin (Michocin) - pierwotnie siedziba zarządu środkowej części puszczy sandomierskiej. Pozostawał długo we władaniu księcia - jako dostęp do puszczy. Z chwiląjednak kiedy Sandomierz przestał być sie­ dzibą książęcą- Miechocin przeszedł prawdopodobnie z początkiem XIII w. w ręce Awdańca Pakosława Starszego syna Lasoty, właściciela sąsie­ dniego Machowa. Na skutek podziału Miechocina na Górny i Dolny - Dolny Miechocin utrzymał się przy Machowskich i ich następcach, nato­ miast Górny i pół Kajmowa prawdopodobnie po kądzieli przeszedł na właścicieli Radowęża,"'’ albowiem od tego czasu, aż do końca XVI w., wymienione części wraz z Radowężem znajdują się najpierw w rękach Gryfitów z Trestczyna, a później Grzymalitów Michockich. Dzików, jak już wspomniano - nadanie rodu Starzów-Toporczyków. Jeszcze za Długosza wioska ta należała do rodu Ossolińskich.12" Borów kupił Jan z Tarnowa, kasztelan krakowski, 7 stycznia 1387 roku od Bogusza ze Słuszka. Wiemy, że za Długosza znajdował się w rękach Ossolińskich.121 Podłęże - nabyte przez Stanisława Tarnowskiego kasztelana sando­ mierskiego w roku 1613 od Skotnickich i Podłęzkich.122 29 Sielec - stanowił osobne nadanie ale nie wiadomo jakiego rodu. Jedna część Sielca została nabyta przez Rafała z Tarnowa - męża Dzierżki z Wielowsi - 8 grudnia 1365 r. od Wojciecha z Sielca. Drugą część nabyła po śmierci męża sama Dzierżka od Tomka z Kożuchowa 7 gru­ dnia 1373 r. Trzecią część nabył Jan wojewoda sandomierski od Piotra z Garbowa - 29 listopada 1397 roku. Zakrzów - 31 października 1389 r. został zastawiony przez Żegotę, chorążego krakowskiego, za 100 grzywien u Spytka, podkomorzego kra­ kowskiego. Został zapewne wykupiony i sprzedany Ossolińskim, gdyż należał do nich w 1477 r. Nabyty został prawdopodobnie wraz z Dziko­ wem przez Jana Spytka wojewodę sieradzkiego w 1522 r. od Andrzeja Ossolińskiego. Wielowieś z terenami późniejszego Koćmierzowa - nadanie rodu Mą- drostków. według Franciszka Piekosińskiego12’ - komes Dzierżykraj VIII z Wielowsi z rodu Mądrostków zakłada w 1302 r. w powiecie Jędrzejów wieś Węgrzynowo, tenże Dirsco dictus Mendrostka występuje w 1329 r. jako świadek.124 W 1352 r. król Kazimierz Wielki125 zatwierdził dział dóbr pozostałych po Dzierżykraju w Wielowsi. Córka Dersława (Dzierżka) - żona Rafała z Tarnowa, herbu Leliwa - otrzymała Wielowieś z przyle- głościami. Odtąd klucz dóbr wielowiejskich staje się zalążkiem przyszłej fortuny Tarnowskich z Dzikowa. Trześń, nadanie jakiego rodu - nie wiadomo. Fakt istnienia tu osobne­ go rodu potwierdza założenie w Trześni kościoła a później parafii - mimo, że w sąsiednich wioskach, w Wielowsi i Gorzycach, były już wcześniej parafie.126 Świadczy to o pewnym separatyzmie rodu posiadającego wio­ skę Trześń. Trześń już po śmierci Dzierżykraja z Wielowsi dostaje się w ręce panów Wielowsi - Leliwitów z Tarnowa, a później ich następców: Tarnowskich na Wielowsi i Dzikowie. Wrzawy, według Semkowicza,127 nadanie rodu Dębno. W posiadaniu tego rodu - Sicnicńskich znajdują się Wrzawy wraz z okolicą za Sanem jeszcze za czasów Długosza.128 Pniów wraz ze Skowierzynem, według Semkowicza,129 nadanie rodu Awdańców. Za Długosza1’" Pniów należał do Awdańca Jana z Pniowa. Zaleszany wraz zMotyczami i terenem Woli Kotowej, według Pieko­ sińskiego1’1 - nadanie rodu Rawiczów, a według Friedberga132 - rodu Ko- ściesza czyli Strzegomia, który za Długosza1” parę wsi w tej parafii je­ szcze posiadał. Charzewice z Pilchowem - nadanie rodu Toporczyków. Wynika to z dziesięcin, jakie kościół tamtejszy za Długosza1’4 pobierał, z łanów kmiecych, karczem i zagród Szymonowie Dużych i Małych w parafii Olbierzowice, których właścicielami za Długosza byli 1 oporczycy: An­ drzej Szymonowski i Andrzej Ossoliński.

30 Bieliny, Racławice, Podgrodzie, Przędzel i Kopki - nadanie Awdań­ ców, wynika to z dziesięcin, jakie kościół w Bielinach pobierał z folwar­ ku w Jugoszowie, własność Awdańca Jugoszowskiego.”5 Właścicielami Bielin z okolicą za Sanem, oraz po lewym brzegu Sanu, za Długosza byli jeszcze Awdańcy: Jan i Kielceiusz Jugoszowscy oraz Jan Pniowski. Ra­ cławice, Podgrodzie i Przędzel wydzielone zostały później z klucza dóbr Bieliny-Kopki, jak świadczą o tym dziesięciny z łanów kmiecych tych wiosek uiszczane kościołowi w Bielinach i Racławicach.1,6 Najpóźniejszym wydąje się być nadanie, bo z połowy XV w., za Sa­ nem Rzeczycy z okolicą,”7 nieznanemu rodowi, który objął w posiadanie najwęższy pas ziemi nad Sanem, 2-4 km szeroki, a około 8 km długi. Ród ten pochodził widocznie z okolicy Sandomierza, albowiem nazwę rodo­ wą swej wsi Rzeczyc przeniósł w puszczę nad Sanem i przekazał swemu nowemu nadaniu. Zastanawia utrzymanie się tak wąskiego pasa nadania, podczas gdy inne nadania, np. od strony Wrzaw i Pniowa, wrzynały się w głąb pu­ szczy janowskiej do 10 km od strony wschodniej, posiadłości książęce za Sanem w Jaszkowicach sięgały do 12 km w głąb puszczy. Odpowiedź na to pytanie daje nam osada Lipa i rozlewiska wód od zachodu jąotaczające, które nie pozwalały dziedzicom Rzeczyc i okolicy na głębsze wejście do puszczy. Mieszkańcy Lipy, czy też jej rodowi właściciele widocznie mieli dawniejsze prawa do puszczy i dlatego tylko do pewnej granicy dali się od Sanu odsunąć, a dalej nic ustąpili. Fakt, że w ogóle dali się odsunąć od Sanu i zrezygnowali z jedynego dostępu do naturalnej drogi wodnej, łączącej ich ze światem, czyli grodem książę­ cym w Sandomierzu czy Zawichoście - daje wiele do myślenia. Daje się wytłumaczyć jedynie tym, że widocznie nie należeli do plemiennej wspól­ noty sandomierskiej, lecz do innej. Gdyby bowiem łączyło ich coś z San­ domierzem, nigdy nie dali by się odepchać od Sanu. Zawsze pozostawio­ no by im choć wąski dostęp do rzeki łączącej ich ze światem. Musiała to być bardzo stara osada tubylcza, jeszcze z czasów przed Piastami. Tylko na mniejszych nadaniach jednowioskowych osiedlało się w pu­ szczy rycerstwo włodycze - osobiście. Rycerstwo to przyjmuje też z cza­ sem nazwiska od nazw nadzielonych im osiedli, jak np. Dnritrowski, Sie- dleszczeński . Na większych nadaniach kluczach dóbr - nadzieleni moż- nowładcy nie osiedlająsię osobiście, a przeważnie przebywają w swych dotychczasowych majątkach rodowych, administrując nabytkami przez włodarzy. Dopiero rozrodzenie się rodu i związany z tym podział dóbr zmuszają takie rody do osobistego osiedlania się na nadziałach w pu­ szczy, które od nazwy nowej siedziby biorąteż swoje nazwiska, np. Mie­ lecki, Baranowski, Machowski, Michocki, Pniowski .

31 Osada włodycza, czy możnowładcy, to nowe gospodarstwo obok ist­ niejącego już nadzielonego osiedla. Był to dwór “paedu militare”, w którym mieszkał nadzielony, względnie jego włodarz razem z czeladzią dworską (służbąniewolną), a więc początki folwarku i gospodarstwa folwarczne­ go, instytucji nowej, dotąd w Polsce nie znanej.1’8

2. Czas nadań i rozdawnictwo ziemi w dolinie Wisły Nadzielanie ziemią w puszczy sandomierskiej odbywało się w kilku okresach czasu: - W pierwszym okresie nadawane były niektóre wioski tubylcze, osie­ dla łowieckie i osadników leśnych pierwszego rzutu - przez Piastów, po­ cząwszy od Władysława Hermana do Bolesława Krzywoustego włącz­ nie (1079-1138), przeważnie osobom czy rodom prywatnym. - W drugim okresie rozdawnictwo ziemi objęło dawne książęce wsie służebne w dolinie Wisły. Kiedy za Bolesława Krzywoustego liczne podówczas załogi grodowe zostały rozpuszczone, a rycerstwo włodycze, stanowiące te załogi uposażone zostało ziemią - służebność grodowa straciła rację bytu. W ziemi sandomierskiej utrzymało się ono jednak częściowo nadal, ale już niejako służebność grodowa, lecz służebność na rzecz dworu książęcego, kiedy to książę Henryk w 1 138 r. zasiadał na dzielnicy sandomierskiej. Ze śmiercią księcia Henryka w 1 166 r. - dwór książęcy przestał istnieć w Sandomierzu, a wioski służebne w dolinie Wisły stały się zbędne * i zostały przez następców, którzy władali Sandomierzem, Bolesława Kę­ dzierzawego i jego żonę(l 167-1 173 ) oraz Kazimierza Sprawiedliwego (lata 1 173-1 194), w znacznej części rozdane jako uposażenie klasztorów i kościołów. Z prywatnych rodów najwięcej otrzymał ród Bogoriów, który w doli­ nie Wisły posiadał jako własność alodialną(dziedziczną) tylko wieś swą rodową - Bogorię z Podłężem. Świadczą o tym oddawane przez te dwie wioski dziesięciny jednej i tej samej osobie, Wicekantorowi Kolegiaty N.M.P. w Sandomierzu1’'1 ufundowanej w 1191 r. Wieś Koprzywnicę razem z Błoniem Małym darował w 1 1 85 r. ksią­ żę Kazimierz Sprawiedliwy Klasztorowi Cystersów w Koprzywnicy, jako uposażenie przy jego fundowaniu.140 Błonie Wielkie z Łukowcem otrzymał jakiś Toporczyk, może sam Smil syn Bodzanty (lata 1 174-1176) - według Friedberga - z rodu Sta-

* Wsie służebne przestały być zbędne nie dlatego, że siedziba księcia przestała znaj­ dować się iv Sandomierzu - funkcjonowały one bez względu czy książę przebywał tu czy nie. gdyż pracowały nie bezpośrednio dla niego ale dla grodu. Po prostu zmienił się system gospodarki i zaopatrzenia grodu. Por. Słupecki, op. cit.

32 rzów,141 po którym jako swym krewniaku odziedziczył je arcybiskup gnie­ źnieński Janik herbu Gryf.142 Janik darował wieś Błonic i Łukowiec Kla­ sztorowi Cystersów w Jędrzejowie,14’ który założył razem z bratem swym Klemensem ten klasztor w Brzeźnicy. Wioski te zamienione zostały mię­ dzy Cystersami z Jędrzejowa a Kazimierzem Wielkim za wieś Konary. Król Kazimierz otrzymane wioski Błonie i Łukowiec zamienia w 1368 r. na Jasło i Pukarzów w Kaliskient, własność Klasztoru Koprzywnickie- go.144 Skotniki Duże, Swieżyce i las Radoband (Radowąż) zamienia biskup krakowski w roku 1 166 na inne145 - zatrzymując Skotniki Małe, które posiadał z nadziału książęcego. Otrzymała je księżna Maria żona Kę­ dzierzawego, która dokonała tej zamiany, ale widocznie nie długo je po­ siadała, albowiem widzimy je już we władaniu Mikołaja z Bogorii, który też małą część wioski Świeżycy darował w 1 1 85 r. ufundowanemu kla­ sztorowi w Koprzywnicy.146 Większączęść Świeżycy posiadali Bogorio- wie, względnie po kądzieli mogła przejść na inny ród, z którego Wichna de Strzyżowice sprzedaje w 1385 r. za 400 grzywięn groszy praskich swą część Świeżycy - klasztorowi koprzywnickiemu.147 Skotniki Duże pozostały odtąd w ręku Bogoriów, którzy, z uwagi na stałe zalewanie wodami Wisły swej wsi rodowej Bogorii - przenieśli swą siedzibę do wyżej położonych Skotnik i od tej wsi jedna gałąź tego rodu przyjęła nazwę Skotnickich, a druga później od Podłęża - Podłęskich. Skotniki Małe były nadal w posiadaniu biskupów krakowskich, do czasu kiedy w 1323 r. biskup Nanker zamienił je na Ostrołękę - własność Pawła z Bogorii.148 Las Radoband za Wisłą (trans fluvium) - Radowąż - był prawdopo­ dobnie w posiadaniu Bogoriów, a potem już jako osada przeszedł praw­ dopodobnie po kądzieli - według Semkowicza149 - w ręce Awdańców, albowiem w 1342 r. występują dziedzice de Radoband: Kiełcz i Pasek.150 Ciszyca - nadanie książęce, prawdopodobnie Mikołajowi z Bogorii, które po kądzieli mogło przejść w ręce Awdańców, jak o tym świadczy imię Pakosława, który razem z bratem Mikołajem występuje w 1382 r. jako dziedzic Ciszycy, zamieniając ją za Lubzinę - własność klasztoru Koprzywnickiego.151 W latach 1342-1363 występuje Awdaniec Mikołaj z Ciszycy -starosta sandomierski (temitariusz).152 Krzcin pierwotnie musiał być w posiadaniu Mikołaja Bogorii z nada­ nia książęcego, kiedy Mikołaj w 1 185 r. mniejszą część tej wsi darował klasztorowi koprzywnickiemu,15’ albowiem - według przywileju z 1277154 - wymieniony jest Krzcin jako będący w posiadaniu tegoż klasztoru. Większa część wsi stanowi własność prywatną - najpierw Bogoriów, a później widocznie po kądzieli innego rodu, który rozrodzony zbywał

33 swe części i tak jedną częśc zamienia w 1 395 r. dziedzic Janusz zwany Brzuchaty (Ventrix) za część wsi Gnieszowice własność klasztoru ko- przywnickiego,155 a dwie części darował klasztorowi Jagiełło.156. Jednąw 1399 r.,157 a drugą w 1406 r.158 - po odsądzeniu ich dotychczasowych posiadaczy, braci Mszczuja i Mikołaja, dziedziców z Radosownicy, którzy udowodnili nadania tej wsi ich przodkom, przez Kazimierza Wielkiego - jak to twierdzili.159 Jak z powyższego widzimy, pierwsze nadania w dolinie Wisły i to je­ szcze przed 1166 r. otrzymał biskup krakowski i to w pobliżu włości rodowej Bogorii. Możliwe, że ten ostatni później postarał się o zamianę omawianych już wiosek przez księżną Marię, aby otrzymać je od niej wrazzCiszycą. Równocześnie z biskupem krakowskim mógł Błonie Major i Bukowiec uzyskać któryś z Toporczyków. Natomiast całą zachodnią część doliny Wisły i zbocza Wyżyny Sandomierskiej, z wioskami służeb­ nymi - Krzcinem, Krowią Górą,16(1 z terenem późniejszej Żurawicy,161 jak i łąkami oraz pastwiskami leżącymi niżej, obejmującymi tereny dzisiej­ szego Piaseczna (Kopalni Siarki) i Bogorii (osada pod Świniarami) - praw­ dopodobnie otrzymał od Kazimierza Sprawiedliwego - Mikołaj Bogoria, albowiem włości te jeszcze za Długosza162 spotykamy w rękach Bogo- riów. Klasztor Cystersów w Koprzywnicy otrzymał od księcia tylko Koprzyw­ nicę z Błoniem Małym. Przez zamianę swych wiosek rozrzuconych po całym kraju, oraz dopłaty w gotówce, zdołał już za czasów Kazimierza Wielkiego i Jagiełły posiąść prawie wszystkie wioski położone w dolinie Wisły, należące w przeważnej części przedtem do Bogoriów. Do tego okresu należy zaliczyć jeszcze darowizny i nadania przez Ka­ zimierza Sprawiedliwego, jak: wioski Zarzekowice w parafii Trześń na rzecz wicekustosza kolegiaty N.M.P. w Sandomierzu,163 Ostrowa164 (dziś Ostrówka) w parafii Trześń - dla klasztoru Cystersów w Wąchocku,165 Żabna nad Sanem dla Kapituły Kolegiaty N.M.P. w Sandomierzu166 oraz Turbii dla prebendy turebskiej tejże samej kolegiaty, prebendy ufundo­ wanej na dochodach i dziesięcinach prebendy Św. Jana w Sandomie­ rzu.167 Możliwe też, że wieś Turbia darowana została wcześniej preben- dzie Św. Jana, a później stanowiła uposażenie prebendy turebskiej. Trzecim okresem rozdawania ziemi w puszczy sandomierskiej były czasy Bolesława Wstydliwego i Leszka Czarnego.168 Przywilejem z 2 marca 1257 r. książę Bolesław Wstydliwy nadał Klasztorowi Klarysek w Zawi­ choście jako uposażenie wsie: Chodków i Ostrołękę w dolinie Wisły. Ostro­ łęka widocznie w międzyczasie przez zamianę przeszła z rąk biskupa kra­ kowskiego w posiadanie księcia. W 1260 r. książę Bolesław Wstydliwy

34 nadał wieś Wojków synom Macieja Hinsirowicza,169 a w 1285 r. r. Le­ szek Czarny - wieś Kęblów Stanisławowi z Chrobrza.'70 Czwarty okres nadawania ziemi w puszczy sandomierskiej to czasy ostatnich Piastów. Posiadamy z 13 16 r. wzmiankę,171 że Jakub, syn Woj­ ciecha z Bogorii, oddał połowę swej części w Jaślanach Mikołajowi Pa- sce i Jarosławowi z Bogoriów. Części więc Jaślan przed 1316 r. były w posiadaniu Bogoriów. Od Długosza zaś dowiadujemy się,172 że właści­ cielami Jaślan byli w 1/3 części - król, w 1/3 - Bogoriowie, w 1/3 - Leli- wita Tarnowski. Tarnowscy, jak to wynika z dokumentu z roku 1399'73 wykupili założonąu nich w zastaw części wsi Jaślany od Delstawa alias Konopki z Kożuchowa i rodu Bogoriów, którzy osiedli w okolicy Do- brzechowa. Części w Jaślanach mógł otrzymać tylko Wojciech Bogoria - ojciec wspomnianego Jakuba, wojewoda sandomierski i stronnik Łokiet­ ka. Oprócz Jaślan tenże Wojciech prawdopodobnie otrzymał też i Dąbro­ wicę, której właścicielami przy końcu XIV w. byli Bogoriowie.174 Podobnie, wykorzystując swe wpływy, Dzierżka z Wielowsi, wdowa po Rafale Tarnowskim, otrzymuje w 1375 r. od królowej węgierskiej Elżbiety Łokietkówny, sprawującej władzę w imieniu swego syna Lu­ dwika, na wieczne czasy daniny w miodzie i zbożu (osep) oraz prawo wyrębu do lasów królewskich w Sobowie i Grębowie,175 co dało później Tarnowskim z Wielowsi prawo do otrzymania z królewszczyzny części Sobowa i Sokolnik, całej Żupawy oraz części Grębowa i Przyszowa. * * * Jak przedstawiała się sytuacja ludności miejscowej w nadzielonych przez księcia osadach w puszczy sandomierskiej? - Z braku jakichkolwiek da­ nych - trudno na to pytanie odpowiedzieć. Przypuszczać należy, że książę obdarzając ziemią osoby prywatne, klasztory czy kościoły - oddawał ją niekiedy z ludnością tam osiadłą. Ale nie zawsze. Z uwagi, że już wów­ czas ziemia, zwłaszcza uprawna, przedstawiała pewną wartość i to dużą - książę często oddawał samą ziemię, usuwając z niej jej dotychczaso­ wych posiadaczy, czynił tak prawdopodobnie z posiadaczami osad ło­ wieckich, czy leśnych - o ile to byli ludzie wolni. Przenosił ich na inne miejsca w puszczy na dotychczasowych warunkach. Przeważnie część potomków łowców czy osadników leśnych pozostawała na swych sady­ bach podlegając nowym panom. Byli i szczęśliwcy, którzy zaciągnąwszy się w szeregi drużyny książęcej i odznaczywszy się na polu bitwy prze­ chodzili do stanu rycerzy włodyków i otrzymywali od księcia nadania ziemi. W ten sposób jeden z potomków łowcy - Dzika - otrzymał zapew­

35 ne od Bolesława Krzywoustego wieś służebną Świniary, albowiem za Długosza jej właścicielem figuruje Eustachy Dzik.176

3. Osadnictwo na prawie niemieckim.

Najazdy Tatarów w XIII wieku na Ziemię Sandomierską, które przy­ czyniły się do wyludnienia kraju, przyczyniające się do wyludnienia kra­ ju, niewiele dały o sobie znać na omawianym terenie. Ludność Wyżyny Sandomierskiej, która w razie zagrożenia chroniła się ze swoim dobyt­ kiem w Puszczy Świętokrzyskiej, nie czuła się tam bezpieczna wobec używania przez Tatarów tresowanych psów do tropienia ludzi w lasach. Rozległe natomiast trzęsawiska i bagna, zalegające dolinę Prawisłoki i Łęgu, nie zamarzające w zimie, skutecznie chroniły przed nieprzyjacie­ lem, który nie znając przejść i brodów, nigdy się tam nie zapuszczał. To względne bezpieczeństwo, jakie dawała puszcza, przyczyniało się do tego, że część chroniących się tutaj, nie mając po co wracać do dawnych sie­ dzib, osiedlała się tu już na stałe. W ten sposób powstał szereg parafii: w Trześni, Zaleszanach, Charzewicach i Bielinach. Klasztor koprzywnicki jak i kolegiata sandomierska dla zaludnienia opustoszałych w czasie napadów tatarskich swych wiosek w dolinie Wi­ sły i Sanu otrzymały od księcia przywileje na sprowadzanie z zachodu kolonistów i osadzanie ich na tak zwanym prawie niemieckim. A jak przedstawiała się sprawa w Puszczy Sandomierskiej? - Z braku źródłowych danych - trudno coś pewnego powiedzieć. Przypuszczać tyl­ ko można, że większa część ludności tu osiadłej uchowała się. Natomiast lepsze warunki, jakie ofiarowywały osadnikom klasztor kprzywnicki i kolegiata sandomierska, zmuszały rycerstwo i królów do przenoszenia swych wiosek i osad z prawa polskiego na niemieckie, tj. zrównania ich w obowiązkach i prawach z nowo osiedlonymi kolonistami z zachodu. O ile to przenoszenie osad na prawo niemieckie nie rozpoczęło się za życia króla Kazimierza Wielkiego, w każdym razie dokonało się po roku 1376, w którym niespodziewany najazd Litwinów i Rusinów doszczętnie spustoszył i wyludnił Powiśle i Posanie, położone w widłach Wisły i Sanu. Najazd ten nie oszczędził i osad położonych w głębi Puszczy Sandomierskiej. Ujść z zagłady czy niewoli mogli tylko nieliczni, przeby­ wający w tym czasie w puszczy. Wówczas to wszystkie zniszczone tu wioski trzeba było od nowa odbudowywać i zaludniać. Nowoodbudowa- ne zakładano już na prawie niemieckim, o czym świadczy instytucja soł­ tysów, związana ściśle z osadnictwem na tym prawie: w Chmielowie, Mokrzyszowie, Sobowie i Grębowie. Nie zdołano już odbudować nigdy Ocic i w ten sposób przestały one istnieć na setki lat, dopóki Tarnowscy nie założyli ich na nowo.

36 Nowe prawo zmieniało zasadniczo zewnętrzny wygląd dotychczaso­ wych wiosek. Wprowadzało gospodarkę uporządkowaną, trojpolowąwraz z nowym podziałem gruntów pod zabudowę i uprawę rolną. W miejsce dotychczasowej chaotycznej zabudowy i pojedynczo uprawnych polan leśnych, wytyczono głównąulicę, a przylegającą do mej zobu stron zie­ mię dzielono pod sadyby i ogrody. W ten sposób wieś otrzymała wygląd taki, jaki w głównych zarysach zachował się do dzisiaj: np. w Chmielo- wie, Mokrzyszowie i Sobowie. Wioski te usadowiły się na wschodnim skłonie wzgórza tarnobrzeskiego wzdłuż potoka Mokrzyszówki, przybie­ rając kształt ulicówki. Podobnie wzdłuż traktu prowadzącego do Jamni- cy, na paśmie wyżynnym usytuowana została część najstarsza, tzw. królewska Grębowa. Każdy osadnik otrzymał równy nadział ziemi. Zwy­ kle był to jeden łan w trzech kawałkach pola, z których każde leżało w innej części wsi. Jedno pole obsiewane było przez wszystkich zbożami ozimymi, drugie jarymi, a trzecie ugorowało. Kolejność zasiewów co roku zmieniała się. W ten sposób ziemia co trzeci rok odpoczywała. Chłopi we wsiach na prawie niemieckim byli wolnymi i dziedzicznymi użytkownikami ziemi, z której pan nie mógł ich usunąć. Nie podlegali władzy urzędników królewskich, a tylko własnemu sołtysowi. On też dzie­ dzicznie sprawował we wsi władzę i sądy przy udziale kilku ławników wiejskich pochodzących z wyboru. Nowe prawo zmieniało dotychczaso­ we opłaty za użytkowanie ziemi z opłacanych w naturze na roczne czyn­ sze, uiszczane częściowo w pieniądzu obiegowym. Wobec postępującej z biegiem czasu dewaluacji pieniądza zmniejszały się ciężary nakładane na chłopów. Oprócz tego odrabiali oni bezpłatnie dwa do czterech dni pańszczyzny w roku, uprawiając pola folwarczne; że te były niewielkie, stąd ten ciężar był także mniejszy. Poważnym ciężarem na rzecz kościoła była dziesięcina, składana w postaci co dziesiątego snopa zabieranego przez plebana z pola. Przy przenoszeniu wiosek i nowego ich lokowania na prawie niemiec­ kim nastąpiło prawdopodobnie uporządkowanie osad niegdyś łowieckich, które rozrosły się do tego czasu w wioski. Większość z nich utraciła już swój dawny charakter i zamienione zostały w zwykłe osady o charakte­ rze rolniczo-handlowym. Również w tych, które pozostały nadal łowiec­ kimi, ograniczono liczbę łowców do kilku lub jednego; w zamian za ja­ kieś dawniej pobierane uposażenie w naturze, uposażano ich obecnie w ziemię. Każdy łowca otrzymywał na swoje utrzymanie łan ziemi, wolny od wszelkich ciężarów i danin, który uprawiał wraz ze swoją rodziną, w ten sposób ograniczono liczbę łowców: w Chmielowie do 10, w Mokrzy­ szowie do 5 czy 10, bowiem tyle te wioski w roku 1 569 czy 1586 obej­ mowały łanów łowieckich. W Sobowie, Sokolnikach, Grębowie i Przy-

37 szowie z braku większej ilości łanów ograniczono liczbę łowców do jed­ nego. Osadnictwo na prawie niemieckim wywarło, podobnie jak i w całej ówczesnej Polsce, decydujący wpływ na dotychczasowe życie i ustrój wsi puszczańskiej. Obok pana feudalnego i jego folwarku wyrósł na wsi nowy czynnik: sołtys. Instytucja nowa, w założeniu swoim mająca strzec wolności i swobód kmieci, jako taka nie utrzymała się zbyt długo. Była ona niewygodna dla szlachty, toteż statut wartski z roku 1423 stanowił, że jeżeli sołtys był wobec swego pana krnąbrny i zuchwały, ten mógł go zmusić do sprzedania mu sołectwa. W ten sposób na skutek wykupu wie­ lu łanów sołtysich wcielono do formujących się w XV wieku folwarków dworskich. I tak w Mokrzyszowie wykupione sołectwo około roku 1470 - 1480, znalazło się w rękach szlachcica Jakuba Pachowskiego (de Pa- chow)177 W ciągu XV wieku zaczęła zanikać warstwa sołtysów doby piastow­ skiej, a z niąupadł samorząd gmin wiejskich. Najdłużej utrzymali się oni w królewszczyznach, jednak wkrótce i tam miejsce sołtysów zajęli wy­ bierani wójtowie, albowiem już w roku 1569 i 1586 w Sobowie i Grębo­ wie spotykamy wzmianki o wójcie gromadzkim oraz przysiężnikach.

4. Rolnictwo w puszczy. W puszczy pierwotnie obok łowiectwa wybijało się bartnictwo. Zawód bartnika był przeważnie dziedziczny. Bartnicy posiadali pewne nadziały ziemi, stąd też ubocznie trudnili się rolnictwem, czy też hodowlą zwie­ rząt. Posiadali swoją organizację zawodową i swój włąsny samorząd. Najwyższym organem prawodawczym był Sąd Walny Gąjczy lub ina­ czej Wiec Bartniczy, w którym obok przedstawicieli starostwa sando­ mierskiego i Tarnowskich - brali udział delegaci bartników z poszcze­ gólnych wiosek. Sąd taki odbył się na zamku w Przyszowie w dniu 7 lutego 1645 r. Dla załatwiania spraw bieżących działał Urząd Bartniczy pod przewodnictwem leśniczego starostwa sandomierskiego. Składał się on z sędziego, podsędka i pisarza bartnego. Dopiero z czasem rolnictwo stanowiło główne zajęcie ludności puszczań­ skiej. Pierwotna forma uzyskiwania uprawnej roli w puszczy - to gospo­ darka wyłącznie wypaleniskowa. Po wypaleniu lasu działkę uprawiano przez kilka lat, a gdy wyjałowiała, pozostawiano ją przez kilka lat odło­ giem, by następnie uprawiać jąz powrotem. Dla uzyskiwania roli uprawnej stosowano obok metody wypaleniskowej - drugą, o której wspominają źródła z XVI i XVIII w. Polegała ona na użyźnianiu wpierw nawozem bydlęcym obranej pod uprawę polany czy działki lasu, przez umieszcza-

38 nic w tych miejscach koszar, tj. letnich obozowisk dla stad bydła czy nierogacizny. Po roku takiego nawożenia, koszary przesuwano dalej, drze­ wa podsuszone wycinano, a zarośla karczowano. Na takich dopiero uży­ źnionych “kopaninach”siano zboże. Metoda ta była już od dawna stoso­ wana na ubogich ziemiach północnej części Puszczy Sandomierskiej. Jak z powyższego wynika podstawą rolnictwa w puszczy musiała być pierwotnie szeroko rozwinięta hodowla. Ta bowiem dopiero umożliwiała pozyskiwanie ról uprawnych na lichej piaszczystej glebie. Nowe gospodarstwa chłopskie w puszczy powstawały: a. przez podział dotychczasowych na skutek działów rodzinnych, b. przez wyrabianie nowych gruntów uprawnych, tzw. “kopanin”, na skutek karczowania lasów i zakładania na nich nowych gospodarstw. Pod uprawę wybierano wówczas najlepsze ziemie, co spowodowało rozproszenie działek i domostw wśród bagien i lasów. Wszystkie nowo powstałe osady w puszczy nie noszą cech jakichś zwartych, planowo za­ kładanych, ale są to grupy domostw rozrzuconych w terenie. Przykładem takiej zabudowy osad jest cała Grębowszczyzna.

5. Powinności feudalne. Ludność osiadła w puszczy uiszczała na rzecz skarbu książęcego, a później królewskiego, najrozmaitsze świadczenia feudalne. Powinności te podzielić możemy na: daniny pobierane w naturze, czynsze uiszczane w pieniądzu oraz robociznę, czyli pańszczyznę tygodniową i różne dar- mochy. Szczególnie przykrym ciężarem był “stan” lub “stacja”, czyli obowią­ zek goszczenia panującego wraz z całym dworem, gdy jeździł po kraju. Kiedy przestał jeździć - zamieniono ten obowiązek na roczne daniny ui­ szczane w naturze lub w równowartości pieniężnej. Według lustracji z roku 1569 i 1611 gromady: Sobów, Mokrzyszów, Chmielów i Grębów miały oddawać - każda po jednej cielnej krowie rocznie, a oprócz tego z każdego łanu rocznie po 4 kapłony, 4 kury, 2 gęsi, 60 jaj oraz 4 sery, względnie równowartość pieniężną. W roku 1750 danina “stan” nie figu­ ruje w wykazach osobno lecz łącznie jako “krowne z lisowem”, wzglę­ dnie “czynsze z drobiem”. Według lustracji z roku 1750 występują daniny obciążające całe wio­ ski jak: “hiberna”, czyli opłata dawana na żywność dla wojska rozmie­ szczonego na czas zimowy po wioskach królewskich, w miejsce dostar­ czania tejże żywności. W roku 1750 wieś Sobów płaciła na rok hiberny złotych polskich 60, Grębów złotych polskich 130, Chmielów z Jadacha- mi i Cyganami -złp. 101, Stale - złp. 75, Mokrzyszów - złp. 50.

39 Poza tym występuje “pogłówne”, podatek nakładany na całą ludność w chwilach wyjątkowych, np. wojny. W roku 1 750 wieś Sodów płaci na ratę złp. 1 1 5, Grębów z Jamnicązłp. 99, Chmielów z Jadachami i Cyga­ nami złp. 201, Mokrzyszów złp. 118, Stale złp. 44. W zamian za korzyści płynące z prawa polowania, czy łowienia drob­ nego zwierza, tak osadnicy jak i łowcy obowiązani byli pierwotnie odda­ wać skórki kunie "łupież”, względnie równowartość w pieniądzu - stąd nazwa daniny “kunne”. W roku 1569 i 1611 w Chmielowie, Sobowie 1 Grębowie płacą po 12 groszy z każdego łana, a w Mokrzyszowie tylko 2 grosze - widocznie zwierzyny było mniej. W roku 1611 dochodzi nowa danina - “lisowe” nakładana na całą wieś. W Sobowie, Mokrzyszowie i Grębowie płacono za 1 lisa - 1 floren 18 groszy, a w Chmielowie za 2 lisy, bo wieś była duża. W roku 1765 daniny “kunne” i “lisowe” nie figurują w spisach osobno lecz w łącznej kwocie jako “krowne z liso- wem”nakładane na poszczególne wioski. W związku z bartnictwem uiszczana była “dań miodowa” lub “miodo­ we”. Według danych z roku 1569, 1586 i 1590 dań miodową oddają także kmiecie, jak i łowcy, którzy barcie posiadają - i to w pieniądzu, w zależności od ilości barć. W Chmielowie natomiast “dań miodowa” wy­ mierzana jest od znamienia bartnego w gotówce: raz 2 floreny, drugi raz 1 i 1 /2 florena, a oprócz tego występująkury miodowe i owies miodowy. Między rokiem 1590 a 1602 nastąpiła zmiana poboru dani miodowej z pieniężnej na daninę w naturze - w miodzie - jedna ćwierć miodu od 12 pni, co daje możność zorientowania się w ilości barci. I tak w puszczy Chmielowskiej było 480 barci, w grębowskiej 372 barci, w sobowskiej 120 barci, a w mokrzyszowskiej 42 barci. Najwięcej barci, bo 108 sztuk posiadał sołtys i wybraniec Dul z Grębowa, zwolniony od daniny miodo­ wej. W roku 1750 w Sobowie i Mokrzyszowie nie dawano dani. W Sta­ lach oddawano 4 kwarty miodu, w Chmielowie wraz z Jadachami, Cyga­ nami i Krzątką49 kwart, w Grębowie ze Stanami 60 kwart miodu. Wska­ zuje to na wielki upadek bartnictwa w puszczy królewskiej. Licząc bo­ wiem z każdej barci kwartę miodu byłoby tyle barci w wioskach powyż­ szych ile kwart dani miodowej. Następną daniną, ale związaną z uprawą roli były: “czynsze”, “spy” albo “osepy” oraz robocizna “pańszczyzna”. W roku 1611 z każdego łanu rocznie płacono czynszu 16 groszy, a tylko w Chmielowie 48 gro­ szy. Spy oddawano w Sobowie i Mokrzyszowie po 3 korce żyta i 3 korce owsa z każdego łanu. W Grębowie 10 korcy owsa (widocznie więcej uprawiano owsa), w Chmielowie zaś 3 korce samego żyta (bez owsa), albowiem o 30 groszy płacono więcej czynszu. Natomiast robocizna (pań­

40 szczyzna) wszędzie była jednakowa - 4 dni bydłem lub 8 dni pieszo tygo­ dniowo z łanu. W lustracji z roku 1750 z jednej ćwierci łanu płacono rocznie czynszu 16 groszy. Osep oddawano w Chmielowie, Jadachach, Cyganach, Mo- krzyszowie i Sobowie: 1 korzec żyta i 1 korzec owsa, w Grębowie zaś 3 korce samego owsa. Robocizna została nie zmieniona i wynosiła 1 dzień bydłem, albo 2 dni pieszo tygodniowo z ćwierci łana. Jak z porównania wynika wzrosły czynsze w skutek spadku wartości pieniądza, ale wzrosły też i osepy z 3 korcy na 4 korce żyta i owsa z łanu. Za uprawę ogrodów, w których uprawiano na własną potrzebę rzepę, marchew, kapustę, len, konopie pobierana była opłata “ogrodowe” lub “borkowe”. W roku 1611 wynosiła ona po 3 lub 6 groszy od kmiecia, względnie po 3 proste kury np. w Chmielowie. W roku 1750 danina ta nie występuje. W związku z hodowlą związana była danina “żer” i “paśne”. Za prawo pasienia nierogacizny w lasach dębowych, każdy z siedliska, kiedy się żołądź zrodziła, oddawać musiał 1 korzec żołędzi, albo - jak w Sobowie - płacić po 4 grosze za korzec żołędzi. W Grębowie w r. 1611 paśne płacono po 1 groszu. W roku 1750 danina żer nie występuje, na skutek wycięcia lasów dębowych. Za uprawę ról pustych nie obsadzonych, względnie na nowinie, pobie­ rano “zagonowe” po 3 grosze rocznie z zagona sześcioskibowego. I tak w roku 1750 w Sobowie zagonowe wynosiło złp. 215, a w roku 1765 w Grębowie wraz z Jamnicązłp. 620, w Chmielowie złp. 193, w Jadachach i Cyganach złp. 269, w Mokrzyszowie złp. 103, w Stalach złp. 252. Za użytkowanie łąk starościńskich (koszenie trawy) płacono “łączne”. W roku 1750 w Sobowie złp. 25, w Grębowie i Jamnicy złp. 123. W Sobowie, Mokrzyszowie i Stalach były wydzielone łąki dla koni cho­ rągwi nadwornej. Na tym nie kończy się wykaz powinności poddanych. W roku 1750 figurują inne. We wszystkich wioskach występuje “oprawa” - przędzenie lnu, konopi, czy wełny z przędziwa pańskiego, np. zjednej ćwierci łanu - 3 łokcie, w Grębowie łokci 12. “Powaby”we wszystkich wioskach od- prawująsię dwie - jedna do jarzyny, druga do oziminy (robocizna przy żniwie). W czasie odrabiania “szarwarku” należało w Mokrzyszowie i Stalach - łąkę skosić, zgrabić i siano w stóg zwieźć - w Chmielowie - jeden dzień z kosą do folwarku. “Za Stróżą” (pilnowanie zabudowań folwarcznych, zboża w polu, pasących się stad dworskich) - po pól tygodnia chłopi z Mokrzyszowa i Stalów chodzą do dworu Chmielowskiego W Sobowie

41 -gdzie im dyspozycja rozkaże tam za dzień mają ją odprawiać. W Mo- krzyszowie i Stalach winni oddawać dwie sążniowe maty zjednej morgi a 15 lasek stroiszu. W Sobowie, Chmielowie, Jadachach i Cyganach z każdej ćwierci łana 6 “mat” ze swojej słomy i 30 “lasek stroiszu”. We wszystkich wioskach obowiązywało oddawanie “pokitnego” od pary bydła sprzężajnego winni oddawać po 12 garści konopi, jak tylko leśny objąć może. Kiedy rydze się zrodzą - w Mokrzyszowie, Stalach. Grębo­ wie i Jamnicy z każdej chaty po misce oddawać powinni, względnie pła­ cić po 10 groszy. IV Chmielowie, Jadachach. Cyganach. Grębowie i Jamnicy od każdej morgi winni oddawać jedną kwartę manny, a gdyby się nie urodziła mają płacić za każdą kwartę 15 groszy. Oprócz tego w tych samych wioskach z każdej chaty winni oddawać grzybów suszo­ nych po wieńcu jednym, których powinna być kopa. A jeżeli by na pań­ ską potrzebę brać nie miano, winni płacić 6 groszy za wieniec, wzglę­ dnie 15 groszy za miarkę grzybów. W Chmielowie, Jadachach i Cyga­ nach każdy gospodarz gdy się orzechy laskowe zrodzą winien oddawać jedną kwartę. Ponadto w Chmielowie, Jadachach i Cyganach obowiązywała dodat­ kowa robocizna darmowa na rzecz dworu w Chmielowie: proso tłuc, krupy na flis robić, do spychania statków nowych lub naprawnych bez dni pańskich chodzić, parkan kolo dworu reperować, pastewnikza gum­ nem grodzić, przędziwa we dworze ile się urodzi bez pańszczyzny wymo­ czyć, wytrzeć, a do czesania do dworu odnosić, czesać komornice przez dzień powinny. Chmiel kiedy się urodzi skubać, kapustę sadzić. Na tym kończy się lista powinności do folwarku Chmielowskiego. To­ też wielką ulgą dla ludności omawianego terenu był fakt, że innych fol­ warków królewskich, do których chłopi odrabiali powinności dworskie nie było. Według lustracji z roku 1565 chłopi z wiosek królewskich - Sobowa i Grębowa - odrabiali pańszczyznę na folwarku królewskim Makoszyn położonym na północ od Sandomierza.

6. Zarząd królewszczyznami. Miejscowy zarząd środkowej części Puszczy Sandomierskiej za Pia­ stów prawdopodobnie znajdował się w Miechocinie. Tutaj powstała pa­ rafia w II połowie XII wieku, jako druga po Gorzycach w Puszczy San­ domierskiej. Miechocin z początkiem XIII wieku, prawdopodobnie za Leszka Białego, przeszedł w prywatne ręce Awdańców, wojewody Pako­ sława Starszego Lasocica. Nie wiadomo dokąd przeniesiona została sie­ dziba zarządu odcinka puszczy, prawdopodobnie do Chmielowa, o czym

42 świadczyłaby zarówno wielka ilość łanów łowieckich, jak i folwark ksią­ żęcy w tej wiosce. Jest możliwe, że zarząd tej części puszczy rozbity został na dwie części. Północno-wschodnia część, obejmująca tereny poza Mokrzyszówkąa Łę­ giem położone, podlegać mogła zarządowi odcinka w Mokrzyszowie, gdzie - według lustracji z r. 1565 -było 10 łanów łowieckich i folwark królew­ ski. Natomiast północno-zachodnia część puszczy, położona wzdłuż traktu Chmielów-Komorów-Sędziszów, podlegać mogła zarządowi odcinka w Chmielowie, gdzie znajdowało się też 10 łanów łowieckich i folwark. Cechą charakterystyczną dla zarządów odcinków puszczyjest istnienie przy nich w znacznej liczbie łanów łowieckich oraz folwarków, które stanowiły oparcie gospodarcze dla administracji. Podobnie miała się spra­ wa z zarządem odcinka puszczy w Jedlni, podlegającym temuż samemu starostwu sandomierskiemu, gdzie w roku 1532 był folwark królewski oraz 7 łanów łowieckich. Tak wielka ilość łanów łowieckich w tej części puszczy świadczyć może o dużym obszarze administracyjnym, sięgającym prawdopodobnie po Kol- buszowę i Raniżów. Poważnie ugodziło w znaczenie Mokrzyszowa i Chmielowa - pobudo­ wanie nad środkowym Łęgiem przez króla Kazimierza Wielkiego zamku myśliwskiego w Przyszowie. Później, w oparciu o folwark w Nisku, utwo­ rzono tutaj osobny zarząd klucza dóbr królewskich, który istniał już w roku 1589. Odpadła do tego zarządu cała okolica Raniżowa i tereny leżą­ ce na południe i wschód od Łęgu. Tereny puszczy podległe zarządom w Mokrzyszowie i Chmielowie skurczyły się do najbliższej okolicy. Ośrod­ ki te posiadały jednak jeszcze jakieś znaczenie. Świadczy o tym fakt ist­ nienia w Mokrzyszowie, według danych z roku 1529, curia regalis, tj. dworku królewskiego, a według danych z roku 1 569 - folwarku i 5 łanów łowieckich, zaś w Chmielowie - folwarku królewskiego i 10 łanów ło­ wieckich. Wioski królewskie: Chmielów, Mokrzyszów, Sobów i Grębów wcho­ dzą w roku 1589 w skład sandomierskiego klucza dóbr stołowych. O prawach i obowiązkach łowców należących do administracji wsi królewskiej w Jedlni, bliższe dane zawiera lustracja małopolska królew- szczyzn z roku 1627. Z niej między innymi dowiadujemy się, że w pu­ szczy królewskiej wielkie szkody były wyrządzane głównie z winy sa­ mych łowców. Ci nie tylko, że nie pilnowali, ale do tego przymykali oczy na to, co się działo w puszczy. Byli w porozumieniu (nie bezinteresow­ nym) z przestępcami, a do tego obawiali sie o swoje życie. Starostwo sandomierskie, na zlecenie komisji lustracyjnej, jako środek zaradczy prze­ ciwko tym nadużyciom, zastosowało zaprzysiężenie łowców pełniących

43 służbę. Dla wzmocnienia ich bezpieczeństwa osobistego - polecono peł­ nienie służby we dwóch, do tego konno i w uzbrojeniu. Podobne warunki pracy łowców panowały i w Puszczy Sandomier­ skiej. Dla uzdrowienia stosunków w lasach królewskich starostwo sando­ mierskie powołało wcześniej specjalną służbę leśną- “custodes silvarum”. Widocznie szkody w puszczy na skutek wycinania drzewostanu i tępienia zwierzyny były tak wielkie, a korzyść z utrzymywania służby łowieckiej tak mała, że starostwo zrezygnowało z pomocy łowców w strzeżeniu la­ sów i zdecydowało się na likwidację łanów łowieckich. Jeszcze w roku 1 586 skasowano łany łowieckie w Sobowie, gdzie było trzech łowców, a w roku 1 590 już tylko wzmianka, że się w kmiecie obrócili. Między rokiem 1590 a 1611 skasowano wszystkie łany łowieckie w innych wio­ skach, które zamieniono na czynszowe, względnie - jak np. w Mokrzy- szowie - przyłączono do folwarku. W ten sposób znikła na omawianym terenie osobna grupa zawodowa i społeczna, związana z puszczą. Przez setki lat od czasu pierwszych Pia­ stów łowcy żyjąc w puszczy na swobodzie w poważnym stopniu przy­ czynili się do wytworzenia odrębnej psychiki ludności jązamieszkującej. Wprowadzanie instytucji leśnych do Puszczy sandomierskiej odbywa­ ło się powoli. Pierwsza wzmianka pochodzi z roku 1569, według niej w Woli Raniżowskiej obok dwóch łowców istnieje już trzech leśnych. We­ dług Pawińskiego, w roku 1578 w Sobowie obok dwóch łowców znajdu­ jemy jednego leśnego, a w roku 1586 w Przyszowie obok czterech łow­ ców istniał jeden leśny. Jan Studziński w roku 1599 zaczął w Komorowie osadzać wieś i leśnictwo, czyli prefekturę lasów sandomierskich. Urząd leśniczego w Komorowie objął Jan Bogoria-Skotnicki, który w roku 1612 złożył przepisaną przysięgę. Usytuowanie prefektury lasów sandomierskich, vulgo leśnictwa, na samej zachodniej granicy puszczy królewskiej (usprawiedliwione pier­ wotnie z uwagi na największe zagrożenie z tej strony), z czasem okazało się niewygodne. Po 1 50 latach przeniesiono leśnictwo do Mokrzyszowa położonego więcej centralnie w puszczy. Według lustracji z roku 1765 folwark mokrzyszowski, obrócony na leśnictwo, był w dożywotnim po­ siadaniu Michała Trzebińskiego. Folwarku tego nie obrabiali poddani mokrzyszowscy, tylko 44 leśnych z Mokrzyszowa oraz innych wsi królew­ skich. Jako, że żadnych danin staroście nie dawali - winni robić do tego folwarku i lasów pilnować. W roku 1 753 było leśnych w Mokrzyszowie siedmiu, w Stalach dwóch, w Sobowie dwóch, w Grębowie sześciu i w Chmielowie siedmiu.

44 Jeszcze przed pierwszym rozbiorem Polski Mokrzyszów stal się siedzi­ bą osobnego zarządu klucza dóbr królewskich, obejmującego wioski: Mokrzyszów, Sobów, Sokolniki, Stale, Chmielów, Cygany, Jadachy, Grę­ bów, Wydrzę, Jamnicę, Krzątkę, Majdan, Brzostową, Komorów, Hutę Komorowską i Zatrześnie.

7. Łany wybranieckie Król Stefan Batory, aby zwiększyć siły zbrojne Rzeczypospolitej, prze­ prowadził na sejmie w roku 1 578 uchwałę o utworzeniu tzw. „piechoty łanowej” lub „wybranieckiej”, złożonej z mieszkańców dóbr królewskich. Na 20 łanów wybierano jednego ochotnika do służby pieszej, za co rodzi­ na, z której pochodził ów „wybraniec”, wolna była od wszelkich czyn­ szów, robót i służb należnych staroście czy dzierżawcy. W roku 1616 postanowiono, by wybraniec przez pół roku służył o swojej strawie, do­ starczanej mu przez jego 20 sąsiadów, a później dopiero pobierał żołd wojskowy ze skarbu państwa. W razie potrzeby każdy „wybraniec” miał się stawić dobrze odziany i uzbrojony w rusznicę, szablę i siekierę, iecho- ta wybraniecka Batorego nie była wojskiem stałym, ałe ćwiczonym w czasie pokoju; stąd łatwo można było ją zmobilizować. Niestety w XVII wieku powoływano to wojsko bardzo rzadko. Wre­ szcie w roku 1726 zniesiono je, nakładając w zamian na starostów obo­ wiązek uiszczania pewnej opłaty do skarbu państwa, za którą w czasie panowania Augusta II utworzono jeden regiment piechoty, zwany „łano­ wym”. W Puszczy Sandomierskiej w dobrach królewskich pociągano do służ­ by wojskowej w piechocie wybranieckiej tylko sołtysów, którzy pierwot­ nie, w myśl udzielonych przywilejów osadniczych, mieli obowiązek zbroj­ nego stawania na każdą wojennąpotrzebę. Z czasem jednak zaprzestano ich powoływać do służby wojennej. Dopiero na skutek ustawy sejmowej z roku 1 578 przypomniano sobie o tym ich obowiązku. Odtąd sołectwo (seultetia) w dokumentach określone było jako wybra- niectwo. Inwentarz starostwa sandomierskiego z roku 1615 wymienia trzech „wybrańców”: Wojciecha Dulę w Grębowie, Marcina Pliszkę w Mokrzyszowie i Michała Puchałę w Chmielowie. Na „wybrańca” pod­ dani królewscy uiszczali po 12 groszy z każdego łanu: wMokrzyszowie 6 florenów, w Grębowie 2, w Sobowie 3 floreny i 6 groszy, a w Chmielo­ wie 9. Rozporządzenie z roku 1676 nakazywało, aby na jednym łanie nie sie­ działo więcej niż 4 rodziny. Miało ono na celu zapobiec osiedlaniu się chłopów na łanach wybranieckich, wolnych od wszelkich ciężarów. Umniejszało to bowiem dochody starościńskie.

45 Według lustracji z roku 1 765 w Chmielowie istniał jeden łan wybra- niecki. Komisja zastała na nim 8 sołtysów - gospodarzy nazywających się Pachołami, którzy corocznie płacili na regiment „łanowy pieszy” 100 złp, oraz drugi łan Chwałkowski, na którym komisja zastała 4 gospoda­ rzy z panem Szczytowskim, szlachcicem uprzywilejowanym. W Grębo­ wie istniał jeden łan wybraniecki, na którym gospdarzyło 6 Dulów płacą­ cych na regiment 100 złp. Wybrańcy i ich rodziny przywiązywali tak wielką wartość do cząste­ czek łanów wybranieckich, że je przenosili nad obszerne łany kmiece, na które przesiedlano nadliczbowych gospodarzy. Przesiedleńcy tacy często wracali na swe części łanu wybranieckiego, gdyż nie uiszczali tam żad­ nych danin ani nie odrabiali pańszczyzny. W roku 1788 rząd austriacki zrównał „wybrańców” z poddanymi. Odtąd oni, utraciwszy wszelkie przywileje, podlegali sądowi dominium w Mo- krzyszowie, podczas gdy do tego czasu zamiast sądom starościńskim pod­ legli byli królewskiemu sądowi referendarskiemu w Warszawie.

8. Starostwo sandomierskie a ludność puszczańska. Stosunki między ludnością wiosek królewskich a starostwem sando­ mierskim i jego administracjąprawdopodobnie nie były najgorsze. Lud­ ność nie obciążona zbytnio robocizną pańszczyźnianą na folwarkach, mając możność wykupienia się od pańszczyzny - mogła stosunkowo ła­ two wypełniać swe zobowiązania, stąd nie zachodziła potrzeba wymu­ szania danin. Zarówno sołtysi jak i łowcy mogli zanosić skargi na miej­ scową administrację starościńską nawet do królów, stykając się z nimi bezpośrednio podczas polowania. I tak Kazimierz Wielki przebywał tu często, zbudowawszy sobie zamek myśliwski w Przyszowie. Polował też tu i król Jagiełło w 1410 i 1433 r. Król Władysław Warneńczyk przywi­ lejem swym z roku 1443 zwolnił łowców z Sokolnik: Stanisława Karę i Jana Marca od wszelkich danin w zamian za obowiązek stawania przy królu do łowów. Podobnie w roku 1478 Kazimierz Jagiellończyk zwolnił sołtysa z Sokolnik - Wojciecha Dula - od obowiązku brania udziału w wyprawach wojennych. Przywilej ten zatwierdził w roku 1596 król Zyg­ munt 111 Waza, prawdopodobnie w czasie przebywania tu na polowaniu. Król Zygmunt Stary osobnym przywilejem zapewnił dożywotnie użytko­ wanie 20 barci pszczół w lasach królewskich bez uiszczania daniny mio­ dowej - Michałowi Kaliście z Mokrzyszowa - łowcy poprzedniego króla Aleksandra. Korzystając z pobytu w puszczy monarchów ludność puszczańska mogła zanosić swe skargi i prośby. Podobnie wnosiła je na ręce lustratorów

46 królewskich w czasie lustracji królewszczyzn w roku 1569, 1611 czy 1750, przeciwko Tarnowskim i plebanom grębowskim. O oddaniu dla władzy królewskiej ludności puszczańskiej świadczy fakt, ze kiedy Czar­ niecki na wiosnę 1656 roku zwrócił się tajnym uniwersałem do sołtysów wsi królewskich w Puszczy Sandomierskiej - ludność puszczańska pod wodzą sołtysów z Grębowa, Mokrzyszowa, Nagnajowa i innych wiosek uderzyła w dniu 10 marca tegoż roku na oddziały szwedzkie osłaniające budowę mostu na Wiśle w Nadbrzeziu. Rozgromiła je i w ten sposób nie dopuściła do zbudowania mostu, na skutek czego król szwedzki, gdy nad­ ciągnął ze swym wojskiem pod Sandomierz, osaczony został w widłach Wisły i Sanu. Warunki bezpieczeństwa w puszczy nie były idealne, skoro starosta sandomierski utrzymywał w ciągu XVIII w. w Mokrzyszowie pół chorą­ gwi dragonów na konsystencji oddanych do dyspozycji leśnictwa. Gorzy­ ce i Sobów stanowić miały z początku stacje wojskowe, potem stał się nią Mokrzyszów, rzadziej bywał Grębów. 10 punkt ustawy bartniczej, uchwalony na wiecu bartniczym w roku 1645 na zamku w Przyszowie, surowo nakazuje iż ktoby o złodzieju wie­ dząc onego nie zgłosił, albo też wchodził z nim w dobrowolne ugody, aby podpadał karze 20 grzywien srebra - był to najwyższy wymiar kary pieniężnej. Tak wysoki wymiar kary świadczy o tym, że odwoływanie się do prawa nie zapewniało bezpieczeństwa, a groziło zemstą ze strony zło­ czyńców i ich rodzin. Nie zawsze również odwoływanie się do króla czyjego komisarzy było celowe i skuteczne, o czym świadczy skarga poddanych w lustracji z roku 1590 na administrację starościńską, że wprowadziła nową daninę - tzw. “lisowe”. Lustratorzy królewscy stwierdzają, że nie powinna być ona pobierana, a tymczasem starosta ją dalej pobierał. Wszechwładzy starościńskiej, jak i jego adm i ni starej i, nie oparł się proboszcz grębowski ks. Józef Koźlicki. Chociaż był szlachcicem, kozacy nadworni starosty wymierzyli mu dwukrotnie po 300 batogów. 1 nic pomogły skargi zano­ szone przed króla i jego sąd referendarski. By ratować swe życie - zmu­ szony był zrezygnować i uchodzić z parafii. Ze skargi ks. Koźlickiego dowiadujemy się o kompletnej ruinie jego poddanych, na skutek karnego umieszczania u nich na kwaterze kozaków starościńskich wraz z końmi, jak i o zabójstwach popełnianych bezkarnie przez tych kozaków na pod­ danych królewskich. Gdy to jednak leżało w interesie starostwa sandomierskiego, wówczas administracja starościńska brała w obronę gromady, jak np. w Stalach w

47 sporze o dziesięciny. Podobnie było w Grębowie w 100-letnim prawie zatargu o ziemię, łąki i pastwiska gromadzkie, które posiadali plebani grębowscy, nabywszy je w drodze kupna czy darowizny. Administracja starościńska nie wahała się nawet wielokrotnie jak np. w latach 1757, 1 775, 1 778 i 1 779 - podburzać gromadę grębowskądo zbrojnych napa­ dów i związanych z tym rabunków, tak na samą plebanię, jak i podda­ nych plebańskich. Zatarg ten o ziemię zakończył dopiero rząd austriacki przysądzając wreszcie sporne grunty chłopom grębowskim, jak i ich gro­ madzie.

9. Puszcza sandomierska jako własność skarbu austriackiego. Po pierwszym rozbiorze Polski dobra królewskie w Puszczy Sando­ mierskiej przeszły na własność austriackiego skarbu, tzw. fiskusa albo kamery. Dotychczasowym posiadaczom pozostawiono je w dożywocie, na mocy konwencji Rzeczypospolitej z rządami zaborczymi. W omawianym czasie starostą sandomierskim był Józef Ossoliński - wojewoda podlaski. Korzystał on z galicyjskiej części swego starostwa aż do swej śmierci w roku 1790, wyznaczywszy dla niej ze swego ramie­ nia zastępcę w jurysdykcji w osobie Franciszka Burczyńskiego, sędziego Zatorskiego, właściciela wsi Dąbrowicy. W roku 1787 rząd austriacki przejął dobra klucza mokrzyszowskiego i administrował nimi przez osobny urząd gospodarczy, tzw. prefekturę dóbr kameralnych w Mokrzyszowie. Generalnym leśniczym starościń­ skim był Jan Falkenfeld-Cienciewicz z siedzibąw Sokolnikach. Komisa­ rzem i plenipotentem starostwa sandomierskiego w roku 1785, z siedzibą w Mokrzyszowie, był Franciszek Rarog-Kosiarski. Główny kompleks dóbr kameralnych w powiecie tarnobrzeskim dzielił się na trzy sekcje: grę- bowską, Chmielowską i mokrzyszowską. Pozostawał on długo w rękach rządu austriackiego. Naczelny jego administrator czyli dyrektor, rezydo­ wał w Nisku, a po sekcjach urzędowali tzw. komisarze starostwa sando­ mierskiego, plenipotenci oraz prefekci. Oficjaliści kameralni rekrutowali się przeważnie z Niemców i Czechów. Wreszcie w roku 1835 rząd austriacki zdecydował się na ostateczną sprzedaż dóbr kameralnych w Puszczy sandomierskiej. Sekcję pierwszą, obejmującą: Mokrzyszów, część królewską Sobowa, Stale, Krzątkę i Zatrześnie czyli Krawce - nabył na licytacji Antoni Teodor Schnidler, pan dóbr Rechowitz na Morawach. Drugą sekcję obejmującą wioski: Sokolniki, Jantnicę, Grębów i Wydrzę (wyłączywszy część Tarnowskich) z Jeziorkiem i Nadbrzeziem - kupił Jan Roch-Dolański. Sekcję trzecią,

48 wioski: Chmielów, Jadachy i Cygany kupili - Karol Perrot i Jan Ję- drzejewicz, od których dobra te około roku 1 844 nabył Antoni Gothard hr. Schaffgotsche, magnat śląsko-morawski. O stosunkach włościańskich w majątkach prywatnych, za czasów Rze­ czypospolitej szlacheckiej - rozstrzygała ostatecznie samowola szlachty nie skrępowana żadną kontrolą ze strony państwa. Czasy austriackie przy­ niosły pod tym względem dużą poprawę na lepsze. Austrii zależało na pozyskaniu sobie ludności chłopskiej w Galicji, jako przeciwwagi dla stanu szlacheckiego, niezadowolonego z nakładanych ciężarów i ukraca- nia dawnych swobód szlacheckich, tym samym wrogo nastawionego do rządu austriackiego. Była to konsekwentnie przeprowadzana zasada “dziel i rządź”. Posta- nowiono najpierw podnieść ekonomicznie chłopów w Galicji kosztem dworów, by z nich stworzyć dla siebie dobrą siłę podat­ kową, a także mieć nowe zastępy rekruta. Spodziewano się wychować chłopów na lojalnych i wiernych poddanych tronu Habsburgów. Stąd patent cesarza Józefa II z roku 1781 zabronił szlachcie samowol­ nego, bez głębszych powodów rugowania chłopów z zajmowanej ziemi. Możliwe to było w wyjątkowych wypadkach za zgodą władzy cyrkular­ nej. Już cesarzowa Maria Teresa patentem z roku 1778 zakazała domi­ nium domagać się od włościan świadczeń ponad normę oznaczoną w inwentarzach złożonych w cyrkule. Dekretem z roku 1781 ograniczono prowizorycznie pańszczyznę w Galicji do najwyżej trzech dni w tygo­ dniu. Dodano jednak na korzyść dworu 6 do 14 dni posiłkowych w czasie żniw oraz 12 dni szarwarku rocznie. W ogóle - rząd nosił się z zamiarem zupełnego oczynszowania wszystkich świadczeń chłopskich. Przekonał się wszakże niebawem, że w kraju brak pieniędzy i chłopi nie mieliby czym płacić czynszu - nadal więc pozostawiono pańszczyznę. Jedynie chłopi w królewszczyznach, jeszcze za czasów polskich, nie odrabiający pańszczyzny lecz płacący podatek łanowy - nadal przy tym uprzywilejo­ waniu zostali. Rząd austriacki nie osiągnął zamierzonego celu podniesienia ekono­ micznego stanu chłopskiego w Galicji. Prowadząc ustawiczne wojny zmuszony był nakładać na ludność, w tym i na chłopów, podwyższone podatki państwowe, jak i różne monopole, co poważnie obciążyło chło­ pów. Daleko większym od podatków ciężarem był dla chłopów pobór rekruta do wojska austriackiego. Wybierano go bardzo wiele z uwagi na prowadzenie przez Austrię licznych wojen. Rząd austriacki starał się umniejszyć ciężary pańszczyźniane oraz samowolę panów w stosunku do chłopów. Z drugiej jednak strony przez powierzenie dominium (tj. pa­

4 49 nom) wszystkich czynności administracji państwowej na wsi - starał się przerzucić niezadowolenie ludności z siebie na dwory i w ten sposób po­ różnić wieś z dworem - co mu się udało. Nic więc dziwnego, że chłopi mimo ciężarów jakie ponosić musieli na rzecz państwa - na ogół sprzyjali rządowi austriackiemu i na wezwanie stanęli w jego obronie, biorąc udział w powiatach zachodnich w rewolcie w roku 1 846, tak zwanej rzezi galicyjskiej. Natomiast w dawnych królewszczyznach sytuacja chłopstwa za cza­ sów austriackich była zupełnie odmienna. Ograniczenie ciężarów pań­ szczyźnianych nie dotyczyło królewszczyzn, gdzie chłopi albo wcale nie odrabiali pańszczyzny, albo bardzo mało. Oczynszowanie w roku 1783 ludności wiejskiej w dobrach kameralnych obciążyło dodatkowo chło­ pów po 81 centów od korca wysianego zboża i po 1 zł reński od domu rocznie. Do tego doszły nowo nakładane podatki: rustykalny, wojskowy jak i podwyższone ceny na sól, tytoń, co poważnie obciążyło warstwę chłopską. A tymczasem patenty cesarskie, jak np. leśny z roku 1782 i inne, za­ broniły prowadzenia w lasach licznych wytwórni potażu, ograniczyły różne serwituty w królewszczyznach na rzecz instytucji kościelnych i indywi­ dualnych chłopów. Zabroniono im wstępu do lasu w celu dowolnego wyrębu drzewa, pasienia bydła, trzody chlewnej, wypalania potażu, wę­ gla drzewnego, smoły i trzymania barci w lasach królewskich. Prawa te przysługiwały im dotychczas na podstawie przywilejów królewskich lub miejscowego prawa zwyczajowego. Zabroniono bezrolnym chodzenia na flis, by młodzież pod pozorem flisu nie wymykała się od poboru od woj­ ska i nie uciekała do innych zaborów. Zarządzenia te dla ludności królewszczyzn były nadzwyczaj bolesne. Odpadły bowiem wszystkie dodatkowe źródła dochodowe, nie tylko naju­ boższej ludności, ale zagrodników i kmieci. Chłop ograniczony tylko do dochodów z nieurodzajnej ziemi - skazany został na głód i nędzę. By jakoś wyżyć, w myśl przysłowia lasowiackiego “las to ojciec nasz, a my dzieci jego - idziemy do niego”- wkradał się nielegalnie do puszczy, nara­ żając się na zatargi i kary ze strony urzędników niemieckich. Były przypadki otwartych buntów wiosek lasowiackich przeciw admi­ nistracji austriackiej. I tak Michał Marczak - powołując się na Szymona Matusiak ze Stalów - tak je opisuje: Oto w pierwszym trzydziestoleciu XIX w. po buncie Stalowiakówprzybyło wojsko z Rzeszowa z ówczesnym komisarzem rządowym w celu spacyfikowania wsi Stale przez długie kwaterowanie i przeprowadzenie chłosty cielesnej na najznaczniejszych gospodarzach.

50 Nic więc dziwnego, że ludność puszczańska nienawidziła urzędników niemieckich, jak i cały rząd, który doprowadził ją do takiej biedy. Wyrazem tej nienawiści do Austrii jest wzmianka w kronice, że w roku 1 809 w czasie kampanii księcia Józefa Poniatowskiego w okolicy Sando­ mierza - chłopi grębowscy w lasku zwanym Borek, gdzie były trzęsawi­ ska, z zasadzek, topili w nich żołnierzy austriackich. Podobnie wrogo zachowali się chłopi w innych wioskach w roku 1 846. W wioskach tych żyła przecież tradycja stawania w obronie Rzeczypo­ spolitej, np. w szwedzkiej potrzebie na uniwersał Czarnieckiego.

51

IV. ADMINISTRACJA

Ludność w puszczy sandomierskiej, chociaż rozrzucona w terenie, nie żyła w odosobnieniu. Utrzymanie stosunków sąsiedzkich i potrzeby go­ spodarcze przyczyniły się do powstania dróg lądowych, łączących po­ szczególne osiedla ze sobą i z grodem książęcym. Z dróg tych korzystała administracja państwowa (grodu), jak i kościelna (archidiakonat) dla utrzy­ mania łączności z podległą im ludnością.

1. Sieć dróg w puszczy sandomierskiej.

Sandomierz, jako stolica plemienia Lędzian znajdował się na szlaku handlowym, który już od X wieku prowadził z zachodu przez Kraków, Sandomierz na Ruś. Ten główny szlak przechodzący przez Wiślicę, Po­ łaniec, Osiek, Koprzywnicę - znajdując się po lewym brzegu Wisły, nie dotykał bezpośrednio do puszczy sandomierskiej. Od głównego szlaku biegły dwa odgałęzienia obramowujące puszczę sandomierską. Wschodnie odgałęzienie to trakt z Sandomierza na Ruś; zachodnie - to droga doliną Wisłoki na Węgry. Szlak ruski biegł pierwotnie z Sandomierza przez Góry Pieprzowe i pod miejscowością Kamień Mścijowski docierał do Wisły,178 by prze­ prawiwszy się na południowy brzeg prowadzić dalej przez Gorzyce wzdłuż zachodniego brzegu Sanu ku granicy księstwa. Za Kopkami opuszczał trakt teren państwa i wchodził na tereny książąt ruskich prowadząc przez Jarosław i Przemyśl - na I łalicz, stolicę ówczesnej Rusi. Znacznie późńiej, bo dopiero w XIV w. szlak ten rozgałęział się w Kopkach. Jedna droga, jak dawniej prowadziła przez Jarosław na Przemyśl, a druga przez Krze­ szów i Lubaczów do Lwowa. Przy wjeździe w granice państwa i księstwa sandomierskiego musiała istnieć graniczna komora celna w Kopkach (za czasów Kazimierza Wiel­ kiego istniała) pobierająca na rzecz księcia opłatę (cło) od towarów przy­ wożonych na teren księstwa. Prawdopodobnie też w tej miejscowości, czy też w pobliżu, znajdował się książęcy gródek obronny, w którym rezydowała załoga książęca, strzegąca traktu, o czym świadczą zacho­

53 wane jeszcze za czasów Długosza179 nazwy “Podgrodzie” i “Stróża” w pobliżu Racławic i Rudnika. Jakie pierwotnie istniały komory celne wewnętrzne na tym trakcie - trudno orzec. Oprócz Kopek istniała w Sandomierzu. Ze słów Długo­ sza,180 że we wsi Turbia jest komora celna (theloneum) ustanowiona od najdawniejszych lat, wynikałoby, że prebenda turebska Kolegiaty N.M.P. w Sandomierzu, prawo do pobierania opłaty przewozowej otrzymała je­ szcze od księcia Kazimierza Sprawiedliwego, kiedy ten w 1 191 r. Kole­ giatę uposażył i przy niej prawdopodobnie ufundował prebendę tureb- ską. Podobnie bardzo dawno mogła być komora celna w Gorzycach, której dochody mógł podarować książę Henryk Sandomierski, fundując kościół i parafię w Gorzycach, jakby to wynikało z końcowych słów przywileju króla Władysława Łokietka z 1333 r.181 Od strony zachodniej puszczy, po lewym brzegu Wisłoki przebiegał trakt z Sandomierza na Węgry. Od traktu głównego Sandomierz-Poła- niec prowadziła pierwotnie droga, przeprawąprzez Wisłę - na Książnicę (w pow. mieleckim), Przecław, Pilzno, Jasło, Żmigród i Przełęcz Dukiel­ ską. Przeprawa jednak przez Wisłę pod Połańcem, z powodu mokradeł i błota, okazała się niewygodna i kiedy zaludniony został prawy brzeg dolnej Wisłoki - trakt ten skierowany został od Turska przez Wisłę pod Żdakowem (gdzie jeszcze za Długosza istniał przewóz),182 by dalej przez Gawłuszowice, Kliszów, Brzeście, Chrząstów dotrzeć do Mielca, a stąd dalej przez Rzochów i Przecław dołączyć do starej drogi183. Równolegle do głównego traktu Połaniec- Sandomierz ciągnął się, ale już po prawym brzegu Wisły, głównie na wzgórzu tarnobrzeskim, trakt nadwiślański, miejscowego znaczenia, od Trześni względnie przeprawy na Wiśle w Gorzycach, a później w Nadbrzeziu przez Wielowieś, Dzi­ ków, Miechocin, Machów, Nagnajów do Baranowa. Pierwotnie służył łowcom książęcym do komunikowania się drogąlądowąz zarządem od­ cinków puszczy w Miechocinie i Gorzycach. W późniejszym okresie - służył miejscowej ludności do komunikowania się z grodem w Sando­ mierzu, względnie jako najkrótsze połączenie okolic Nadsania z Krako­ wem, z przeprawą na Przewozie w Baranowie, skąd tylko parę kilome­ trów dzieliło od traktu głównego -Osiek. Kiedy Baranów uzyskał w 1354 r. prawa miejskie, zapewne uzyskał też przywilej zatrzymywania się wszystkich kupców udających się, czy też jadących z Węgier i wystawiania swych towarów na sprzedaż. Stąd też odcinek drogi węgierskiej, która dawniej odgałęziała się w Tursku i przewozem w Żdakowie przechodziła przez Gawłuszowice w stronę Miel­ ca - wówczas przesunięty został na wschód. Nowa droga prowadziła te­

54 raz z traktu głównego przez Świniary, przewóz na Wiśle, Baranów i da­ lej przez zaludnionąjuż puszczę: Padew, Tuszów, Chorzelów do Mielca. Za Kazimierza Wielkiego mamy też pierwsze ślady istnienia drogi prze­ cinającej sam środek puszczy sandomierskiej w kierunku południowym. Prowadziła ona od szlaku nadwiślańskiego z Miechocina przez Chmie­ lów, Dębę, Komorów na Kolbuszowę. Tą drogą szła kolonizacja połu­ dniowej części puszczy sandomierskiej przez Sandomierzan czy Mazu­ rów. Oto bracia Stefan i Piotr, prawdopodobnie sołtysi w Chmielowie, otrzymująod króla Kazimierza Wielkiego w 1366 r., na wiecu w Opato­ wie, przywilej lokacyjny na założenie na prawie magdeburskim wsi w lesie królewskim zwanym Doblowa koło Raniżowa. Z wielkości jej, wy­ noszącej według przywileju 40 łanów, możemy wnioskować, że chodzi tu zapewne o Wolę Raniżowską. Tego samego zdania jest Franciszek Piekosiński.184 Przyłączenie Ziemi Ruskiej przez Kazimierza Wielkiego do Polski jak i założenie później miasta Rzeszowa skróciło znacznie komunikację San­ domierza z Podkarpaciem, gdzie posiadali znaczne klucze swych dóbr: Klasztor Koprzywnicki (okolica Dobrzechowej, Jasła),185 Bogoriowie (oko­ lica Żmigrodu, Kobylan i Dukli),186 dziedzice Radowęża (okolica Do­ brzechowej)187 i Machowa (Jaworznik, Konieczkowa, Niebylec).188 Nie potrzebowali odtąd udawać się okrężną drogą przez Mielec, Dębicę, Pil­ zno do swych dóbr, lecz znacznie krócej przez Miechocin, Kolbuszowę, Rzeszów. Stąd nowo przetarty w puszczy trakt nabiera coraz większego znaczenia tak, że w późniejszym okresie droga Sandomierz-Węgry cał­ kowicie się nań przerzuca. Pewne zmiany kierunku traktu ruskiego z Sandomierza na wschód wpro­ wadził przywilej lokacyjny miasta Sandomierza z 1286 r., nadany przez Leszka Czarnego. Przywilej ten nakładał obowiązek przejazdu przez San­ domierz wszystkich udających się kupców na Węgry i Ruś, lub też jadą- cych z tych krajów, jak i obowiązek bezwzględnego prawa składu, wy­ stawiania przewożonych towarów na sprzedaż. Według tego przywileju otrzymał Sandomierz prawo pobierania cła przeprawowego na Wiśle oraz budowy mostu. Godziło to w przewóz, jaki istniał dotychczas na linii Kamień Mścijowski-Gorzyce. Korzyści płynących z tak szerokich upraw­ nień miasto nie mogło w pełni wykorzystać, zwłaszcza, że w następnych latach ponownie ucierpiało od napadów tatarskich i litewskich. Dopiero kiedy za Łokietka uspokoiło się - Sandomierz pomyślał o swym uprawnieniu i widocznie zbudował most na Wiśle pod Sandomierzem, łączący Nadbrzezie, własność miejską z miastem, zmuszając w ten spo­ sób przejeżdżających kupców do korzystania wyłącznie z niego. Droga prowadząca obecnie na Ruś wydłużyła się łukiem na Trześń, by po prze­

55 byciu rzeczek: Trześniówki i Łęgu - dołączyć w Gorzycach do starego traktu. Ale nie tylko wydłużyła się, lecz i pogorszyła, bo trzeba było brnąć w błocie w podmokłym terenie i przebywać wpław dwie rzeczki dość rozlane w czasie wiosennych roztopów. Sytuację tę wykorzystują plebani kościołów w Gorzycach i Trześni, bo otrzymująod króla Władysława Łokietka przywileje na pobudowanie na tych rzeczkach mostów i pobieranie myta (mostowego). 1 tak Arnold VII pleban w Gorzycach1119 otrzymał w 1333 r. od króla przywilej na pobu­ dowanie mostu na rzece Trześni (Crzesna) jak i karczmy przy nim od strony Gorzyc oraz pobierania myta. W przywileju tym wymieniona jest rzeka Trześń, bo tak się wówczas dzisiejszy Łęg nazywał. Według Długosza190 - parafia Gorzyce posiadała w tej wsi wieczyste prawo pobierania cła przewozowego, które obowiązani byli opłacać we­ dług dawnego zwyczaju wszyscy kupcy udający się na Ruś, lub też wra­ cający z Rusi. Od konia - pół grosza, od krowy czy wołu - 4 denary. Pleban jednak winien zbudować most na rzece Trześni, na co posiada przywilej króla Władysława I. Podobnie - według Długosza191 - parafia Trześń posiadała wieczyste prawo pobierania myta od konia - pół grosza, a od wołu - 4 denary, pleban jednak winien wybudować most “na drugiej rzece” (Trześniów- ce). Odtąd, od czasu zmiany kierunku szlaku handlowego, na omawianym odcinku, przejeżdżający przez te mosty w Gorzycach i Trześni - opłacają podwójne myto (mostowe), a dochód z nich musiał być dość wysoki, skoro roczny dochód plebana w Trześni z 6 grzywien srebra w 1325 r., po uzyskaniu przywileju, podnióśł się do 11 grzywien srebra w 1350 r.192 Przeprawa przez Wisłę na linii Kamień Mścijowski-Gorzyce nie ustała, ale tylko dla ludzi i służby starostwa sandomierskiego, którzy nie mogli opłacać mostowego i myt w Sandomierzu, Trześni i Gorzycach. Utrzy­ manie tej przeprawy przez Wisłę było obowiązkiem wójtostwa w Gorzy­ cach (Zalesiu), nie przynoszących widocznie z tego tytułu dochodów, skoro posiadacz tego wójtostwa - Stanisław zobowiązany został w 1515 r.193 do przewozu przez Wisłę officiales factores, servos et colones castri Sandomiriensis”, a za to zwolniony został od brania udziału w wypra­ wach wojennych. Z czasów Kazimierza Wielkiego, z drugiej połowy jego rządów, za­ chował się bardzo ciekawy dokument, dotyczący ceł opłacanych na trak­ cie Sandomierz-Kopki. Jest to wykaz ceł opłacanych przez kupców pru­ skich na komorach celnych, które leżały na drogach wiodących z Torunia do Lwowa, prywatny spis z okresu 1 349-1386.194

56 Na odcinku Sandomierz-Lwów opłacali: w Sandomierzu od konia 2 i 1i /2 grosza razem z mostowym w Gorzycach od konia 1/2 grosza, od wozu 12 groszy, w Krzeszowie od konia 1/2 grosza, w Turbi od konia 1/2 grosza, w Racławicach od konia 1/2 grosza, w Kopkach od konia 1/2 grosza, w Krzeszowic od konia 1 grosz, w Lubaczowie od konia 1 grosz, w Gródku od konia 2 grosze. W powrotnej drodze opłacali: w Gródku od konia 2 grosze w Lubaczowie od konia 1 grosz w Krzeszowie od konia 1 grosz w Kopkach od konia 1/2 grosza w Racławicach od konia 1/4 grosza w Turbi od konia 1/2 grosza w Gorzycach od konia 1/2 grosza, od wozu 12 groszy w Krzeszowie od konia 1/2 grosza w Sandomierzu od konia 2 i 1 /2 grosza wraz z mostow

Opłaty te - według Stanisława Kutrzeby195 - mają charakter myt, a nie właściwych ceł, które jedynie pobierane były we Lwowie i Sandomierzu według taryfy specjalnej. Myta te pobierane były od wozów lub koni wiozących towar. Jak z tych zestawień widzimy, na trakcie Sandomierz-Kopki myto jest jednakowe i stosunkowo niskie, może dlatego, że na odcinku 50 km jest aż 5 komór poboru myta i to zdaje się, że wszystkie prywatne, bo i Kopki, kiedy granica państwa za Kazimierza Wielkiego przesunięta została da­ leko na wschód - przeszły w ręce prywatne.196 W stosunku do okresu poprzedniego przybyła prywatna komora w Racławicach oraz jakaś dru­ ga komora w Krzeszowie w okolicy Sandomierza, na co zwrócili uwagę Stanisław Kutrzeba i Stefan Weymann - stawiając przy tym Krzeszowic znak zapytania,197 lecz nie umieli nań odpowiedzieć. OtóżNiemiec, kupiec toruński, nie znając wcale, względnie dobrze ję­ zyka polskiego, mylnie w swych zapiskach wpisał komorę w Trześni, jako Krzeszów (Kreschov). Jadąc z Sandomierza do Lwowa umieścił też błędnie Krzeszów (Kreschov), czyli właściwie Trześń, po Gorzycach (Go- ricz), zamiast przed Gorzycami. Wracając, już prawidłowo podał Krze­ szów (Kreschov), czyli prawidłowo Trześń, po Gorzycach. (Wydawca Hansisches Urkcindsbuch - Konstantin Hohlbain podając przy nazwach

57 niemieckich komór celnych ich nazwy polskie nie umieszcza Krzeszowa obok Sandomierza w przypisach str. I 1; dodaje od siebie “Hier vessagen die Hilfsmittel, Die Strasse folgtdem Sanflisse, die Bollotatten kaufen ich in engem Raum”)

2. Zarząd puszczą sandomierską. Na podstawie znajomości stosunków lokalnych, głębokiej analizy ów­ czesnego życia, jakie w puszczy panowało oraz zachowanych wzmianek i śladów z tego okresu, da się odtworzyć następujący ustrój administra­ cyjny puszczy sandomierskiej za pierwszych Piastów. Środkowa i wschodnia część puszczy - podlegały bezpośrednio grod- dzierżcy, a późniejszemu kasztelanowi sandomierskiemu, a od czasu Wacława 11 - staroście grodzkiemu sandomierskiemu. Zachodnia część puszczy - administracji grodowej w Połańcu. Cała puszcza, jak to z przeprowadzonych wywodów wynika, podzielo­ na była na 3 administracje czyli klucze: 1. Administracja wschodniej części puszczy - zarząd w Gorzycach, 2. Administracja środkowej części puszczy - zarząd w Miechocinie, 3. Administracja zachodniej części puszczy - zarząd w Kliszowie, ewen­ tualnie w Gawłuszowicach czy Połańcu. Najniższą komórką organizacyjną, dóbr książęcych była włość lub klucz. Włość obejmowała na ogół kilka, a nawet kilkanaście wsi. Zawia­ dywał nimi włodarz(WZZ/cizs/ W obręb włości wchodziło: własne gospo­ darstwo księcia, które wykorzystywało pracę ludności służebnej - nie- wolnej lub przypisanej. W obręb włości wchodziły też okoliczne wioski i osady jednodworcze chłopskie, gdyż do dworu, czyli siedziby włości, świadczyła rentę w naturze, ludność uzależniona od panów świeckich i duchownych.198 1. Gorzyce - położone nad traktem głównym Sandomierz-Ruś, u prze­ prawy przez Wisłę, strażnica na prawym brzegu Wisły. Z faktu, że w tej miejscowości zbudowany został po 1138 r. pierwszy w puszczy sando­ mierskiej kościółek wiejski, a później powstała pierwsza w puszczy pa­ rafia - fundacji książęcej199 - wnioskować można, że była to osada znacz­ na i że tutaj znajdowała się siedziba zarządu wschodniej części puszczy, obejmującej dorzecze Łęgu oraz Sanu, wzdłuż traktu Gorzyce-Kopki, ostatniej granicznej miejscowości z Rusią. Pas puszczy wzdłuż traktu i Sanu ciągnął się w kierunku południowo-wschodnim na około 50 km.

58 Z uwagi, ze na trakcie obowiązywał już w czasach wczesnohistorycz- nych200 “mir książęcy” albo “ręka pańska”, czyli gwarantowane przez księcia bezpieczeństwo dla podróżujących, co pociągało za sobą odpo­ wiedzialność za utrzymanie spokoju na trakcie przez całe opole (a więc osady leżące na trakcie lub w pobliżu) - trudno przyjąć, żeby siedziba opola leżała po lewym brzegu Wisły, np. w Sandomierzu, czyli żeby osady położone po lewym brzegu Wisły miały odpowiadać za to, co się działo na prawym brzegu - gdzieś na trakcie pod Kopkami. To samo dotyczy odpowiedzialności opola za uiszczanie danin nakładanych na rzecz księcia. Wyłuszczone racje przemawiają za tym, że siedziba opola dla wschodniej części puszczy sandomierskiej najprawdopodobniej znajdo­ wała się w Gorzycach.201 Opolem zaczęto nazywać kompleks dóbr znajdujących się w rękach jednego właściciela. Otóż w związku z tym opola w drugiej połowie XIII wieku były ściśle związane z organizacją gospodarczą, przeznaczoną wyłącznie na potrzeby księcia.202 W ten sposób teren opola, zarząd pu­ szczy i późniejszej parafii w Gorzycach - pokrywały się ze sobą. Ośrod­ kiem opola był ufortyfikowany gród, prawdopodobnie na Pączku, oto­ czony wałem i palisadą, jako punkt oparcia dla władzy i oporu w razie napadu.203 Wioska Gorzyce - najpierw książęca, a potem aż do rozbiorów Rzeczy­ pospolitej - królewszczyzna, należała do starostwa sandomierskiego, obej­ mującego cały teren królewskiej puszczy sandomierskiej. Pierwotnie znaj­ dował się tutaj dworek i folwark książęcy (Zalesie) na potrzeby dworu, kiedy książę zatrzymywał się tutaj dla łowów. Gdy przez nadania ziemi prywatnym rodom oraz trzebienie puszczy dla celów rolniczych - tereny właściwej puszczy królewskiej oddaliły się znacznie od Gorzyc - dworek i folwark w Gorzycach stał się już jako siedziba monarchów podczas łowów - niepotrzebny i został nadzielony jako wójtostwo w 1439 r. Ada­ mowi z Gorzyc204 razem z przewozem na Wiśle u Kamienia. Już dawno przedtem, król Kazimierz Wielki polując często w puszczy sandomierskiej, zbudował sobie około połowy XIV wieku w Przyszowie nad Łęgiem, na terenie administracji gorzyckiej, murowany z cegły dwo­ rek myśliwski z wieżą jak o tym podaje Długosz.205 Tam też widocznie przeniesiona została siedziba zarządu wschodniej i południowej części puszczy, jak świadczy list Władysława Jagiełły do łowczego w Przyszowie z około 1411 r., albowiem jeszcze w 1615 r. wymieniany jest klucz przyszowski starostwa sandomierskiego,206 pod­ czas gdy w Gorzycach pozostał zarząd sandomierskiego klucza dóbr sto­ łowych,207 kiedy Michał Marczak208 podaje, że w dworku w Gorzycach zamieszkiwał urodzony komisarz dóbr” - prawdopodobnie zarządca dóbr.209

59 Z czasem Przyszów, jako leżący w głębi puszczy, na uboczu od głów­ nych szlaków drogowych, stracił swe pierwotne znaczenie, albowiem w 1 744 r. znajdujemy klucz przyszowski podzielony na trzy klucze: rani- żowski, niski i zarzecki.2111 Podział taki utrzymał się do końca istnienia Rzeczypospolitej, a nawet za czasów austriackich do lat 1829-1836, w którym to czasie włości te, sprzedane przez rząd austriacki, przeszły w ręce prywatne.211 2. Miechocin (Michocin) - tu znajdował się zarząd środkowej części puszczy sandomierskiej, obejmujący pierwotnie cały obszar wzgórza tar­ nobrzeskiego, od Dymitrowa po Zakrzów i Borów włącznie, a następnie środkowy pas puszczy rozciągający się na południe od Prawisłoki, wzdłuż traktu Miechocin-Chmielów-Kolbuszowa. Trakt ten wydeptali pierwot­ nie łowcy książęcy, udający się na łowy w głąb puszczy i utarły wozy wiozące ubitą zwierzynę do siedziby zarządu w Miechocinie, tuż nad brze­ giem Wisły, by dalej już wodą spławić ją do grodu sandomierskiego. Tu prawdopodobnie znajdował się dworek książęcy (curia statio), za­ rządzany przez włodarza (yillicus), na terenie byłego folwarku Tarnow­ skich, a przy nim gospodarstwo folwarczne i łany łowców książęcych, podobnie jak w Jcdlni - siedzibie administracji puszczy radomskiej.212 Folwark książęcy był potrzebą wynikającą z częstego pobytu tutaj księ­ cia, zwłaszcza Henryka Sandomierskiego. Dwór dawał pomieszczenia dla drużyny łowieckiej, a uprawna rola utrzymanie dla folwarku. Od fol­ warku tego w kierunku Mokrzyszowa oddalonego o 4,5 kilometra pro­ wadzi droga, którą wydeptał łowca mokrzyszowski, przynoszący mel­ dunki o tym, co się działo w puszczy. Na zachodnim zboczu terenów folwarcznych opadających stromo do byłego koryta Wisły, do dziś znaj­ duje się wysoki kopiec, wydajc się być sztucznie usypany, wskazujący, że tu znajdował się obronny gródek, możliwe że ośrodek opola. W ten sposób pierwotne osiedle jednodworcze łowcy Michoty, na sku­ tek swego dogodnego położenia na wzgórzu tarnobrzeskim - stało się siedzibą zarządu tej części puszczy i przekształciło się najpierw w osiedle kilkudworcze, a z czasem, gdy książę przydzielił dziesiątek jeńców wo­ jennych na potrzeby łowów, czy samego folwarku - zamieniło się w zwy­ czajną wioskę, położoną na południe od książęcego folwarku. W Miechocinie z czasem, jako druga w puszczy sandomierskiej, utwo­ rzona została przez księcia I lenryka “najpierw kościółek przed 1 166 r., a później parafia”.2” Tak więc, podobnie jak w Gorzycach, ewentualne opole, zarząd puszczy i parafia pokrywały się prawdopodobnie ze sobą. Osadnicy puszczy dawni i nowi byli to przeważnie, jeśli nie wyłącznie, myśliwi, bobrownicy i bartnicy. Prowadzili oni handel wymienny, w za­ mian za zwierzynę, skóry, miód i wosk otrzymywali od ludności puszczy

60 produkty rolne. Stąd na pograniczu puszczy powstawały targowiska wymienne. Miejsca handlu to zarazem miejsca kultu religijnego, do nich prowadziły ścieżki leśne, tutaj gromadziła się ludność puszczy, tutaj wy­ tworzyły się zawiązki życia religijnego.214 W niedziele odbywały się tar­ gi. Dopiero później kościół zakazał targów niedzielnych. Że Miechocin był punktem wymiany handlowej, ośrodkiem życia gospodarczego tej okolicy i punktem spławu produktów leśnych, świadczy o tym 5 kar­ czem, które za Długosza znajdowały się w tej wiosce. Widocznie były one wówczas potrzebne, kiedy we wsi istniały i zaspokajały potrzeby głównie przejezdnych, bo na zaspokojenie potrzeb miejscowych wystar­ czyłoby ich mniej.215 Sytuacja zarządu puszczy uległa zasadniczej zmianie, gdy gruba zwie­ rzyna na wzgórzu tarnobrzeskim została wytępiona. Utraciły rację bytu osady łowców pierwszego rzutu, położone w samej dolinie Wisły, czy na północno-zachodnim zboczu wzgórza tarnobrzeskiego, łowcy prawdo­ podobnie przeniesieni zostali w inne okolice puszczy a sadyby ich zamie­ niły się z czasem w zwyczajne osiedla o charakterze leśnym czy rolnym. Nabrały natomiast znaczenia osiedla drugiego rzutu, jak: Dąbrowica, Chmielów, Mokrzyszów i Sobów, jako położone bliżej matecznika pu­ szczy, rozciągającego się na południe od Prawisłoki. Swego znaczenia nie utracił tylko Miechocin, jako jedyny łącznik środkowej części pu­ szczy, drogą wodną, czyli Wisłąz Sandomierzem, z tym tylko, że łowcy przeniesieni zostali z Miechocina bliżej puszczy - do Mokrzyszowa i Chmielowa, jak świadcząo tym łany łowieckie, jeszcze przy końcu XVI w. znajdujące się w tych osiedlach.216-217 Już przy końcu XI w. poszczególne sadyby byłych łowców książęcych, tak na wzgórzu tarnobrzeskim, jak i na wzniesieniu mieleckim i nad Sa­ nem, jako już niepotrzebne - rozdane były przez książąt między poszcze­ gólne rody rycerstwa polskiego, a za Krzywoustego prawdopodobnie pra­ wie wszystkie osady łowieckie pierwszego rzutu, za wyjątkiem Miecho­ cina. Ten ostatni dopiero z początkiem XIII w., zapewne za Leszka Bia­ łego, przeszedł w ręce Adwańców, wojewody Pakosława Starszego La- socica. Dokąd została przeniesiona siedziba zarządu środkowej części puszczy - nie wiadomo. Prawdopodobnie do Chmielowa, o czym świad­ czyłaby tak wielka ilość łanów podłowczych. Według lustracji z 1569 r.218 - okolicy Miechocina, w Mokrzyszowie, było 5 łanów, a w Chmielowie 10 łanów podłowieckich, ilość w tym czasie w całej puszczy sandomierskiej największa. Łany łowieckie w Mo­ krzyszowie i Chmielowie były już wtedy rozdrobnione i tak na dziesięciu łanach w Chmielowie siedziało w 1 569 r.- 3 1 rodzin, ludzi zamkowych do posługi łowieckiej i zamkowej, lub strzegących puszczę, zwolnionych

61 od czynszów i danin, a według Pawińskiego219 - w 1 578 r. już 34 łow­ ców. Na tak wielką ilość osad łowieckich w puszczy sandomierskiej zwraca szczególną uwagę Pawiński.220 Tymczasem w Jedlni, siedzibie zarządu puszczy radomskiej, według Potkańskiego,221 było w 1532 r. siedmiu łowców, siedzących na pełnych siedmiu łanach. Tak wielką ilość łanów łowieckich (15) w tej części puszczy, spotyka­ na tylko przy zarządach puszczy, świadczy o tym, że w pobliżu Mokrzy- szowa i Chmielowa był pierwotnie zarząd środkowej części puszczy w Miechocinie, który obejmował nie tylko środkową ale i południową część puszczy sandomierskiej. Z uwagi na tak rozległy teren puszczy, który obejmował prawie cały dzisiejszy powiat kolbuszowski, za wyjątkiem okolicy Sokołowa, zachodziła potrzeba utrzymywania tak wielkiej liczby łowców, którzy z uwagi na swe zadania i bezpieczeństwo - pełnili służbę w puszczy nie pojedynczo, lecz gromadnie. O tak dużym zasięgu środkowej administracji puszczy - świadczy po­ średnio przywilej lokacyjny222 na założenie wsi w lesie Doblowa koło Raniżowa, nadany w 1366 r. braciom Stefanowi i Piotrowi, prawdopo­ dobnie sołtysom223 królewskiej wsi w Chmielowie.224 Jeżeli sołtysi Chmielowa podejmowali się założenia wsi w tej części puszczy, musieli znać te strony i mieli z nimi styczność, co wskazywało­ by na fakt podlegania południowej części puszczy, mimo dość dużego oddalenia, zarządowi w Miechocinie, a później w Chmielowie. * O utrzymywaniu pewnej łączności tej części puszczy z Miechocinem świadczy też i trakt łączący bezpośrednio Kolbuszowę z Miechocinem, który jest świadectwem stosunków gospodarczych, jakie w dawnych cza­ sach łączyły te okolice z Wisłą i grodem sandomierskim. W zachodniej części puszczy sandomierskiej nie znajdujemy ośrodka administracyjnego, który by sięgał tak daleko na południe, albowiem gdyby tak było, wytworzyłby się jakiś trakt prowadzący z tej części puszczy w kierunku np. Połańca czy Osieka. Zachodni brzeg puszczy nad Wisłoką już dawno został rozdany, a książę nie pozostawił sobie żadnego dostępu od strony Wisłoki do południowej części puszczy. Jedynym dostępem był tylko trakt Kolbuszowa-Miechocin. Teren Kolbuszowszczyzny podlegał zarządowi w Miechocinie a później w Chmielowie, prawdopodobnie do czasu utworzenia w Przyszowie osob­ nej administracji, za czasów Kazimierza Wielkiego, która następnie prze­ jęła od administracji Chmielowskiej te tereny. Za przynależnością omawianych terenów do zarządu miechocińskiego przemawia fakt przynależenia tych samych terenów później do dekanatu

* Z faktu, że sołtysi z Chmielowa założyli w południowej części puszczy nową wieś wcale nie wynika, że ta część puszczy podlegała zarządowi w Miechocinie.

(>2 miechocińskiego, powstałego w latach 1 598-1604.225 Widocznie tradycja powiązania tych terenów uprzednio przez długie lata z administracją ksią­ żęcą, a może i parafią w Miechocinie - wpłynęła na przyłączenie tych właśnie terenów do dekanatu miechocińskiego, w chwili kiedy ten deka­ nat tworzono. Bo inaczej - trudno sobie wytłumaczyć przynależenia do dekanatu miechocińskiego parafii Górne, odległej od siedziby sąsiednie­ go dekanatu w Rudniku o około 25 km, podczas gdy odległość Górnego od Miechocina, drogą wówczas dostępną przez Kolbuszowę, wynosiła około 75 km. Podobnie, chociaż nic tak duże, przedstawiały się odległo­ ści od Miechocina innych parafii na terenie kolbuszowszczyzny, jak Prze­ wrotne, Raniżów czy Dzikowiec. Z chwilą objęcia za Kazimierza Wielkiego przez klucz przyszowski południowych terenów puszczy, zlikwidowana została prawdopodobnie administracja w Chmielowie, bo jej już później w lustracji z 1569 r.226 nie spotykamy. Wioski i lasy królewskie: Chmielów, Mokrzyszów, So­ bów i inne weszły w skład sandomierskiego klucza227 dóbr stołowych z siedzibą w Gorzycach. Życie jednak nie zniosło wytworzonej próżni, czyli braku w tej części puszczy komórki administracyjnej, toteż w 1765 r. utworzono w Mokrzyszowie leśnictwo,228 któremu podlegało 44 le­ śnych, byłych łowców, a zaraz potem Mokrzyszów stał się siedzibą osob­ nego klucza dóbr królewskich.229 Zarząd tego klucza w Mokrzyszowie utrzymywał się jeszcze za czasów austriackich i został zlikwidowany wraz ze sprzedażąkrólewszczyzn w 1835 r.230 3. Połaniec - Osiek - O ile pierwsze dwie administracje podlegały bez­ pośrednio grodowi w Sandomierzu, to trzecia administracja zachodniej części puszczy w widłach Wisły i Wisłoki - podlegała zarządcy grodu książęcego w Połańcu. Świadczą o tym pośrednio dziesięciny uiszczane za Długosza231 przez wioski: Niekurzę, Zdaków, Krzemienicę i Zaduszni- ki do kościoła w Połańcu, co by potwierdzało fakt, że kolonizacja tere­ nów w widłach Wisłoki i Wisły odbywała się nie z kierunku Sandomie­ rza lecz Połańca i Wiślicy. Bezpośrednim dowodem jest przywilej Le­ szka Czarnego z 1285 r.232 Ten ostatni nadając Stanisławowi z Chobrza wieś Kębłów zwalnia go od jurysdykcji grodu połanieckiego. Jeśli więc Kębłów, osiedle w tej części puszczy najbardziej na północny wschód wysunięte, podlegało poprzednio Połańcowi, to i wszystkie inne osady, bliżej Połańca w widłach Wisły i Wisłoki położone - musiały mu podle­ gać. Na takim stanowisku stoi też prof. StanisławArnold, który na mapie swej pracy233 włącza do Ziemi Wiślickiej w wieku XII i XII całąparafię Gawłuszowice i Chorzelów. Granica między Ziemią Wiślicką, do której pierwotnie gród Połaniec należał, a Ziemią Sandomierską - przebiegała w puszczy sandomierskiej - przeszkodę naturalną, stanowiły wody Pra- wisłoki i rzeczki Babulówki, która pierwotnie mogła wpadać do Wisły

63 między wioskami Przekopem a Dymitrowem. Stąd też najprawdopodob­ niej Dymitrów i Baranów należał do administracji środkowej części pu­ szczy, opola i parafii w Miechocinie. Gdzie się pierwotnie znajdował zarząd zachodniej części puszczy - nie wiadomo. Siedziba zarządu mogła mieścić się w samym Połańcu z uwagi na małą odległość od Połańca i stosunkowo pierwotnie nieznaczny ob­ szar użytkowanej puszczy. Mogła się też mieścić w Kliszowie, gdzie w 121 5 r. miał swąsiedzibę dziedzic klucza tej okolicy - Krystyn z Obucho­ wa,2’4 względnie w Gawłuszowicach, gdzie w tymże roku powstała trze­ cia parafia na terenie puszczy sandomierskiej. Osada ta musiała się w tym czasie czymś wyróżniać, skoro tu właśnie utworzona została para­ fia.2’5 Widocznie istniała jakaś tradycja, że tu znajdował się przedtem ośrodek (np. zarząd puszczy czy opole) skupiający ludność na tym tere­ nie. W każdym razie po nadaniu klucza dóbr przodkom Krystyna - zarząd tej części puszczy zmuszony był przenieść się do Połańca, gdzie przeby­ wał prawdopodobnie aż do czasu nabycia w 1270 r. przez Bolesława Wstydliwego - Osicka od Benedyktynów Świętokrzyskich.2’6 Tu widocznie, po zbudowaniu grodu, przeniesiony został zarząd za­ chodniej części puszczy sandomierskiej, jak to wynika z dokumentu z 1498 r.,237 w którym wsie królewskie: Padew, Tuszów, Jaślany, Prze­ kop, Pławo i Wola Pławska wymienione są jako należące do Osieka (Ad oppidum Osiek pertinentes).238 O tym, że wioski leżące w drugim rzucie za wzniesieniem mieleckim zależały od Osieka, świadczą też dziesięciny z Wojkowa, Padwi, Jaślan i Tuszowa, które w połowie XV w. pobierał pleban osiecki. Sama bo­ wiem wioska Osiek, tworząca pierwotnie parafię, była biedna, by utrzy­ mać plebana, dlatego, kiedy książę Bolesław Wstydliwy nabył jądla po­ budowania tu grodu i osadzenia w nim swej załogi - zmuszony był uposa­ żyć kościół w Osieku dziesięcinami z nowo założonych w puszczy osad, które jeszcze nikomu dziesięcin nie oddawały, a podlegały zarządowi urzę­ dującemu w osieckim grodzie. Przeprowadzona w 161 5 r. lustracja dóbr królewskich starostwa san­ domierskiego239 zalicza do klucza dóbr osiecko-połanieckich wioski: Prze­ kop, Tuszów, Padew, Jaślany, Ostrowy Tuszowskie, Pławo, Wolę Pław- ską i nowo osadzony Grochów. Inwentarz ekonomii sandomierskiej spisany w 1 744 r.2411 - po raz pierw­ szy wprowadza podział klucza osiecko-połanieckiego na osiecki i tuszow- ski. Według metryk koronnych241 z dawniejszego starostwa sandomier­ skiego utworzono starostwo niegrodowe w Padwi, lecz w 1 765 r.242 wcie­ lone zostało do klucza tuszowskiego w ekonomii sandomierskiej.243 Za­

64 rząd klucza dóbr królewskich, a później za czasów austriackich - kame­ ralnych w Tuszów ic przetrwał aż do 18V> r. do sprzedaże królceeszcze zn przez Austrię w ręce prę w alne.

3. Administracja kościelna. Teren puszczę sandomierskiej w granicach powiatu sandomierskiego pod względem kościelne m należał od początku do biskupstwa krakow­ skiego. a od końca XII w. do archidiakonatu sandomierskiego tegoż bi­ skupstwa. Jedęnie zachodnie parafie: Gaw luszowice i Chorzelów należn­ ie do prepozęture wiślickiej. Pierwszęm kościołem i parafią w puszczę sandomierskiej be l kościół i parafia w Górze cach. założona po 1 138 r. przez księcia Hcnręka San­ domierskiego. w początkach sprawowania przez niego rządóee w dzielni­ cę sandomierskiej. Obejmowała pierwotnie teren opola i zarządu w scho­ dniej części puszcze. czyli obszar dolnego dorzecza Łęgu oraz. Sanu po Kopki w łącznie. Drugim z kolei bel kościół, a później parafia w Miechocinie. także fundacja księcia Hcnręka. ale z. czasów późniejszecli. prawdopodobnie po jego powrocie ee 1155 r. z wę prawe do Ziemi Sw jętej, a przed śmier­ cią w 1166 r. Teren parafii prawdopodobnie pokrywał się / terenem opo­ la i zarządu środkowej części puszcze. O starożętności kościoła św iadczę fakt ustanow ienia tu później siedzibę dekanatu.;1< Trzecim be l kościół i parafia w Gawłuszowicach - prę walna fundacja Krę się na z Obuchowa z 1215 r. obejmu jąca przeeeażnie ee lości tego rodu oraz prawdopodobnie cale ówczesne opole gaee luszowickicż46 Czwarte m kościołem i parafią bę 1 kościół w Wiclowsi - prę walna fun­ dacja rodu Mądrostków. właścicieli Wiclowsi. powstała około 1215 roku, obcjmoeeala ee lości lego rodu. Po najeździć Talarów ee 1241 r poeeslale ee puszczę sandomierskiej parafie: piąta - Trzęśli, prę w alna fundacja nieznanego rodu, obejmująca jedną wioskę Trzcśń i osadę książęcą służebną - Sokolniki. szósta - Bicline . prę walna fundacja rodu Awdańców. obejmująca w io­ ski lego rodu; siódma - Zaleszanę. pręeealna fundacja rodu Rawiczów. eezględnie Strzegomia’: ósma - Charzcwicc. pręeealna fundacja rodu Toporczęków; dziewiąta - Chor/elow. pręeealna fundacja zdajc się rodu Lisóee; dziesiąta - Demitrow. pręeealna fundacja rodu Pilawa po 1270 r : jedenasta - Wrzawę, pręeealna fundacja rodu Dębno ee 1271 r.:

65 dwunasta - Racławice, prywatna fundacja rodu nieznanego. Nadzielo­ na przed rokiem 1325 z parafii Bieline; trzynasta - Baranów, fundacja prawdopodobnie króla Kazimierza Wiel­ kiego, powstała przed 1350 r..-1' Na trzynaście parafii w puszczę sandomierskiej - trze parafie powstałe z fundacji książęcej i królewskiej, a dziesięć z fundacji prywatnych ro­ dów. w łaścicieli nadane cli w puszczę sandomierskiej w łości Wioski w dolinie Wisłę nalcżalę przeważnie do parafii w Koprzywnicę. założonej przed rokiem 1185 ido Skotnik - powstałej w 1347 r. Ludność parafii polożonęch w puszczę sandomierskiej, jak i gęstość ich zaludnienia z połowy XIV w. przedstaw ia podane niżej zestaw ienie. Na podstaw ie spisów świętopietrza z lat 1346-1358. uiszczanego przez ludność parafii wówczas istniejące ch. ogłoszone cli przez Thcinera2*' oraz Ptaśnika.:- Tadeusz Ladenberger25" zadał sobie trud obliczenia zalu­ dnienia Polski na początku panowania Kazimierza Wielkiego. Według tę ch eeykazóee ludność dw unastu wówczas istniejące cli na terenie pu­ szcze sandomierskiej parafii (parafia Baranów powstała około 1350 r. i objęta jest w spisach parafii Miechocin. bo tam pierwotnie należała) - przedstaw iała się następująco'

Para fi a 1 iczba Pow ierzchni (ręstość głów \\ km 2 zaludnienia

Chorzelów 264 67,3 3.9

(iaw luszow ice 720 137.6 5 2

Dymitrów 192 25.2 7.6

Miechocin 578 126.2 4.6

Wielowieś 288 41.4 7,0

Trześń 528 47.4 1 l.l

Gorzyce 366 20,1 16.7

Wrzaw ę 288 72.8 40

Zaleszane 12n 54 "> -> '

Charzew ice 288 131 2

Riickiw ice 192 124.5 14

Bieline 96 9i i.4 1.1 '

Razem w puszcze 389( i W8.1 II

<><, Przeciętnie wypada około 300 dusz na jedną parafię (licząc parafię Baranówjako trzynastą). Jak z powyższej tabeli widzimy - największą parafią, tak co do ludno­ ści, jak i obszaru - była parafia Gawłuszowice, licząca 720 głów. Po niej idzie parafia Miechocin - 578 osób, trzecia z kolei - parafia Trześń - 528 osób, obejmująca wioski Trześń, Sokolniki oraz Grębów.25' Powierzch­ nia Grębowa nie została przez Ladcnbergera uwzględniona, stąd tak wielka liczba ludności oraz gęstość zaludnienia -11,1 mieszkańców/km2. Stąd ludność parafii Trześń wynosząca w latach 1346-135 1252 - 528 dusz spa­ da w spisach z lat 1 352-1358 do 288 dusz.251 Czwarta co do liczby ludności była parafia Gorzyce, licząca 336 dusz, a w 400 lat później ta sama parafia, według wizytacji w 1727 r.254 liczyła 300 dusz, a więc miała mniej ludności. Widocznie za Kazimierza Wiel­ kiego Gorzyce były wówczas ośrodkiem gospodarczym i administracyj­ nym (przewóz na Wiśle i Łęgu, zarząd puszczy, dworzyszcze w Zalesiu i sołectwo, łowcy w puszczy) skupiającym wokół siebie ludność, skoro wykazuje tak wielką gęstość zaludnienia - 16,7 mieszkańców na km2 - największą w puszczy sandomierskiej. Średnią gęstość zaludnienia wykazują parafie położone nad Wisłą: Dy­ mitrów - 7,6, Wielowieś - 7, Gawłuszowice - 5,2, Miechocin - 4,6, Wrza­ wy - 4 oraz Chorzelów - 3,9 mieszkańców/km2. Najmniejszą zaś gęstość zaludnienia posiadają parafie położone nad Sanem, w miarę oddalania się od Sandomierza. W skład parafii wchodziły prawdopodobnie następujące wioski i osie­ dla: 1. Chorzelów - Chorzelów, Chrząstów, Chrząstówek, Malinie, Tuszów, Cyranka, 2. Gawłuszowice - Gawłuszowice, Ostrówek, Kliszów, Wola Kliszow- ska, Brzeście, Borki, Żdaków, Wola Źdakowska, Krzemienica, Roż- niaty, Kębłów, Zaduszniki, Padew, Jaślany, Niekurza, 3. Dymitrów - Dymitrów, Wojków, Przekop, Otoka 4. Miechocin - Miechocin, Borów, Dzików, Mokrzyszów, Ocice, Kaj- mów, Machów, Chmielów, Nagnajów, Siedliszczany, Dąbrowica, Wiecze rżyska, 5. Wielowieś - Wielowieś, Sielec, Zakrzów, Sobów, Żupawa, 6. Trześń - Trześń, Sokolniki, Grębów, Nabrzeże, Zarzekowice, Ostrówek, 7. Gorzyce - Gorzyce, Motycze, 8. Wrzawy - Wrzawy z przysiółkami, Pniów, Strachowola, Żabno, 9. Zaleszany - Zaleszany, Kotowa (Krajczowa) Wola, Skowierzyn, Zbi­ gniew,

67 10. Charzewice - Charzewice, Przełęk, Pilchów, Przyszów, Pławo, Tur- bia, Jaszkowice, 11. Racławice - Racławice, Przędzel, Zaosicze, Podgrodzie, Zarzecze, Nisko, Stróża 12. Bieliny - Bieliny, Kopki, 13. Baranów - Baranów, Skopanie, Suchorzów, Wolica (Wola Bara­ nowska). Razem w puszczy było 77 wsi i osiedli, w tym jedno miasto - Baranów. Przy ludności liczącej 3890 dusz - przypada przeciętnie na jedno osiedle około 50 dusz. W dolinie Wisły osiedla należały do parafii: 1. w Koprzywnicy - Krzcin, Łukowiec, Błonie Major i Minor, Swieży- ca i Ciszyca, 2. w Skotnikach - Skotniki, Bogoria, Podłęże, 3. w Miechocinie - Radowąż, Łążek, Przewłoka, 4. w Samborcu - Zajezierze, Ostrołęka, 5. w Łoniowie - Chodków. Uposażenie parafii w puszczy sandomierskiej było bardzo różnorodne. Najbogatsze uposażenie otrzymały kościoły i parafie fundowane, czy też dotowane przez Piastów, znacznie skromniejsze - fundowane przez rody prywatne. Uposażenie ze strony fundatora następowało pierwotnie w ziemię orną łąki, pastwiska, lasy, a ponadto inne dochody z karczem, opłat przewo­ zowych, mostowego. Ponadto biskup uposażał zwykle, choć nie zawsze, nowo powstałe parafie dziesięcinami. Najbogaciej uposażona została parafia w Gorzycach przy jej założe­ niu. Kościół, znajdujący się pierwotnie na wzniesieniu Pączku, bo niższe tereny zalewały wody, otrzymał na samym wzgórzu i wokół niego 234 morgi ziemi (ornej, pastwisk i łąk). Na Pączku był więc folwark plebań­ ski, który miał swoich poddanych obrabiających ziemię. Pleban korzy­ stał ponadto z prawa wolnego wyrębu w lasach książęcych na swojąpo- trzebę. Od króla Władysława Łokietka otrzymał przewóz na rzece Łęgu, z obowiązkiem pobudowania mostu, z prawem pobierania opłaty “prze­ woźnego”, względnie “mostowego”, ponadto prawo pobudowania przy moście karczmy. Uprzednio posiadał jużjednąkarczmę we wsi Gorzyce. Parafia w Miechocinie otrzymała od księcia sandomierskiego łan roli na Wielempolu, a ponadto w puszczy, między Jadachami a Dębą, las Jedlicze o obszarze 200 morgów. Pleban posiadał 5 karczem w Miecho­ cinie i 3 niwy roli w Siedleszczanach. Parafia w Trześni - fundacja prywatna - otrzymała jeden łan roli, a ponadto od króla Władysława Łokietka przewóz na rzece Trześniówce

68 z obowiązkiem pobudowania mostu oraz uprawnienie do pobierania “prze­ woźnego" względnie “mostowego”. Parafia w Baranowie otrzymała od króla Kazimierza Wielkiego łan roli, 2 karczmy w Skopaniu a trzecią na Przewozie oraz sam przewóz na Wiśle, ponadto wolny wyręb w lasach baranowskich i wolny połów ryb wjeziorze. Inne parafie w puszczy - poza łanem ziemi uprawnej i łąkami, wolnym wyrębem do lasów - nie otrzymały od swych fundatorów innych docho­ dów. Biskupi krakowscy ze swej strony odstępowali nowo fundowanym ko­ ściołom dziesięciny według swego uznania i tak nowo erygowane w pu­ szczy parafie otrzymały dziesięciny z następujących wiosek: 1. parafia Chorzelów - z Chorzelowa, 2. parafia Gawłuszowice - nic nie otrzymywała, bo dziesięcinę z Ostrówka (Dziewiątli) nadał Krystyn z Obuchowa, 3. parafia Dymitrów - z Dymitrowa, Otoki, 4. parafia Miechocin - z Miechocina, Borowa, Kajmowa, Nagnajowa, Radowęża, Ocic i Wie- czerzysk. 5. parafia Wielowieś - z Wielowsi, Sobowa i Mokrzyszowa, 6. parafia Trześń - z Trześni i Sokolnik, 7. parafia Gorzyce - z Gorzyc, Motycza, Zbigniewa i Ja- szkowic, 8. parafia Wrzawy - z Wrzaw, 9. parafia Zaleszany - z Zaleszan, 10. parafia Charzewice - z Charzewic i Przyszowa, 11. parafia Racławice - nic nie otrzymała, bo powstała z odłą­ czenia się od parafii Bielin, przy czym pleban otrzymywał połowę dziesięcin z podległych mu wiosek, 12. parafia Bieliny - z Bielin, Kopek, Racławic, Przędzela, Niska, Zaosicza, Podgrodzia, Zarze­ cza, 13. parafia Baranów - nic nie otrzymała, bo Kazimierz Wiel­ ki jąhojnie uposażył, a do tego istniał długotrwały zatarg między nim a bi­ skupem krakowskim w sprawach dzie­ sięcin. Jak z powyższego zestawienia widzimy, najdostatniej obdarzyli bisku­ pi krakowscy stare parafie, ufundowane w Miechocinie i Gorzycach,

69 a następnie biedną graniczną parafię w Bielinach. Trzem parafiom: w Gawłuszowicach, Racławicach i Baranowie - nie przydzielili żadnych dziesięcin. Nie znaczy to, żeby parafie te w ogóle pozbawione były do­ chodów z dziesięcin. Nie otrzymywały z wiosek i starych osiedli, czyli z. łanów kmiecych, z karczem i od zagrodników, ale pobierały dziesięcinę z ról folwarcznych ze wszystkich osiedli w obrębie swej parafii, w których były folwarki. Z 78 wiosek i osiedli wówczas na terenie puszczy istniejących - biskupi odstąpili dziesięciny miejscowym plebanom w 3 1 osiedlach i wioskach, innym zamiejscowym instytucjom kościelnym - z 23 wiosek, a sami za­ trzymali na swoje potrzeby dziesięciny z 24 wiosek i osiedli. W ten sposób całkowity dochód plebanów, ustalony do wymiaru dzie­ sięciny papieskiej w latach 1325-1355 - według Ptaśnika255 - był następu­ jący: parafia Gorzyce - 16 grzywien srebra, Trześń -11, Miechocin - 8, Wielowieś - 8, Bieliny - 8, Wrzawy - 7 i 1/2, Zaleszany - 5, Charzewice - 5, Racławice - 4, Chorzelów - 3 grzywny i ferton, Gawłuszowice - 2 i 1/2, Dymitrów - 1,256 Jak widzimy, rozpiętość uposażenia parafii, jak i ich dochodów, była bardzo wielka.

70 V. WYDARZENIA

1. Najazdy na Ziemię Sandomierską. Za panowania pierwszych Piastów, puszcza sandomierska zaznawała względnego spokoju, ponieważ przez jakiś czas, za Bolesława Chrobre­ go, a następnie za Bolesława Śmiałego, nie była obszarem pogranicz­ nym, kiedy w posiadaniu Piastów były Grody Czerwieńskie. Również po utracie Ziemi Czerwieńskiej za Władysława Hermana oko­ lica tutejsza jeszcze przez 100 lat zażywała względnego spokoju. Dopie­ ro walki wewnętrzne książąt dzielnicowych o tron krakowski i osłabienie władzy książęcej pozwoliło wschodnim sąsiadom Polski mieszać się w wewnętrzne jej sprawy i najeżdżać jej ziemię. Już w 1205 r. książę Halicki - Roman najeżdża Ziemię Sandomierską, zdobywa i pali Sandomierz, lecz w odwrocie pobity, sam tonie przy prze­ prawie przez Wisłę. Po śmierci Leszka Białego, w czasie walk o tron krakowski, Ziemia Sandomierska była terenem licznych walk wewnętrznych. Ale dopiero od 1241 r. przez około 60 lat - istny bicz Boży smagał Sandomierszczyznę. Napady Tatarów w XIII w. dokonywane na wschodnich i południowych sąsiadów nie ominęły i Polski. Miejscem zbornym, skąd wyruszali na grabież, był normalnie Włodzimierz Wołyński, a którego prowadził trakt na Lublin - Zawichost - Sandomierz. Pierwszy napad na przełomie 1240/41 r. miał na celu zniszczenie Pol­ ski, jako sprzymierzeńca Węgier, a następnie połączenie się z głównymi siłami działającymi równocześnie na Węgrzech. Tatarzy, jak podaje Sta­ nisław Krakowski,257 nie grabili, nie poszukiwali i nie uprowadzali jeń­ ców w sposób systematyczny. Ludność mogła się ukryć w lasach, a najeźdźcy nie mieli czasu na jej tropienie przy pomocy tresowanych psów, bo spieszyli się, by połączyć się z grupą węgierską. Jedynie tylko w rejonie Zawichostu i Sandomierza zatrzymali się przy zdobywaniu tych grodów, a wziąwszy je, dokonali spustoszenia i rzezi

71 ludności. Część ludności zdatnej w jasyr i prawdopodobnie stada koni i bydła - odesłali na wschód. Sami zaś posunęli się na Kraków i Legnicę, by następnie Bramą Morawską podążyć na Węgry. W czasie pobytu Tatarów pod Sandomierzem na pewno wioski i osiedla leżące w puszczy sandomierskiej, na trakcie Gorzyce-Kopki, czy Wielowieś-Baranów, zo­ stały popalone. Ludność zaalarmowana wcześniej mogła się z dobytkiem ruchomym schronić w puszczy, przekraczając Łęg czy Trześniówkę (daw­ ną Prawisłokę). Usuwanie zniszczeń oraz odbudowa spustoszonej okolicy, jak i samego Sandomierza, mimo trzykrotnego w tym czasie najazdu (1243, 1244, 1246 r.) Konrada Mazowieckiego - przebiegało dość szybko, kiedy widzimy miasto i gród Sandomierz odbudowany już w latach pięćdziesiątych XIII w.238 Świadczyło by o tym, że duży procent ludności wraz z ruchomym swym dobytkiem ukrył i uratował się w lasach, kiedy nie brakło rąk do pracy przy odbudowie własnych siedzib, a ponadto grodu i miasta w pierw­ szym dziesięcioleciu po napadzie. W czasie drugiego najazdu 1259/60 r. - Tatarzy dokonali spustoszeń znacznie przekraczających zniszczenia poprzednie, albowiem napad miał na celu grabież, terror oraz całkowite zniszczenie kraju. Ofiarąpadł znów Zawichost i Sandomierz, a najeźdźcy spaliwszy Kraków wrócili drogą okrężną przez Czchów, Jasło, Brzozów i Przemyśl. Na pewno i tym ra­ zem pożoga nie ominęła osiedli w puszczy sandomierskiej, chociaż lud­ ność mogła się uratować - kryjąc się w puszczy. Odbudowa zniszczonej okolicy, jak i zburzonych miast i grodów, tym razem postępowała opornie, zwłaszcza, że utrudniały jąmniejsze napady ruskie w 1265 r., tatarskie w 1280 r., litewskie w latach 1282 i 1283 oraz Konrada Mazowieckiego w 1285 r. Dopiero po 26 latach od drugiego napadu Tatarów - następuje w 1286 r. ponowna lokacja miasta Sando­ mierza i jego obwarowanie. Celem trzeciego najazdu Tatarów w 1287/88 r. było podobnie jak dru­ giego - grabież, zniszczenie kraju oraz uprowadzenie jeńców i łupu. Tym­ czasem Tatarzy, natrafiwszy na niezamarzniętąjeszcze Wisłę zatrzymali się naprzeciw Zawichostu, na prawym brzegu Wisły, w oczekiwaniu na nadejście mrozów. Wódz ich północnej armii, nie ryzykując przeprawy - nakazał marsz wzdłuż prawego brzegu Wisły ku południowi w stronę Pniowa i Wrzaw. Placówka alarmująca we Wrzawach - spełniając swe zadanie, zapewne dała znać ludności w widłach Wisły i Sanu o grożącym niebezpieczeństwie. Tymczasem nastąpiły mrozy i rzeki zamarzły. Armia tatarsko-ruska przeszła San, a następnie Wisłę i obiegła Sandomierz. Oddziały tatarskie

72 rozsypały się za łupem po Ziemi Sandomierskiej, sięgając na zachodzie pod Łysą Górę, na południu zaś po Tursko Wielkie, tj. ujście Wisłoki. Działania Tatarów cechuje gorączkowy pośpiech. Po dwutygodniowym pobycie, nie zdobywszy Sandomierza, nie czekając na połączenie się z drugą armią południową Nogaja - armia północna rozpoczęła odwrót. Wycofała się prawdopodobnie traktem Gorzyce-Kopki-Krzeszów-Luba- czów na wschód, złupiwszy po drodze rejon Lwowa. W 1291 r. toczy bój pod Sandomierzem z Czechami - Władysław Ło­ kietek. W1293 r. następuje srogi najazd Tatarów, którzy znowu zapuścili się pod Sandomierz, nie zdobywając go jednak. I znów w 1299 r. poja­ wiają się Tatarzy pod Sandomierzem, którego broni Władysław Łokie­ tek. Oto w ciągu lat 60 aż 11 razy Ziemia Sandomierska była najeżdżana (nie licząc walk wewnętrznych), palona a ludność mordowana i zabiera­ na w jasyr. Po tym okresie też nie było całkowitego spokoju, albowiem do 1305 r. trwały walki Łokietka z Wacławem Czeskim, których tere­ nem była również Sandomicrszczyzna.

2. Skutki zamieszek i najazdów. Bezpośrednim skutkiem najazdów na Ziemię Sandomierską oraz towa­ rzyszącym im głodom i chorobom w drugiej połowie XIII w. była uciecz­ ka ludności, wyludnienie i zubożenie tej ziemi znajdującej się poprzednio w rozkwicie. Ocalała ludność, wobec stałych najazdów, uchodziła w bar­ dziej bezpieczne strony. Opisane poprzednio najazdy dotyczyły przede wszystkim terenów położonych na lewym brzegu Wisły. Natomiast sła­ bo zaludniona puszcza sandomierska na prawym brzegu Wisły mniej była narażona na zniszczenia. A gdy nawet teren puszczy był przez najeźdź­ ców nawiedzany, a osiedla plądrowane i palone, to ludność łatwiej mogła się wraz ze swoim dobytkiem schronić w puszczy i szczęśliwie przetrwać niebezpieczeństwo. Bezpieczne schronienie w zimie dawały niezamarza­ jące bagna i oparzeliska za linią Łęgu, czy Trześniówki, grożące topielą każdemu śmiałkowi - nieznającemu przejść. Chroniła się tu nie tylko ludność miejscowa, lecz i napływowa - ucieki­ nierzy z lewobrzeżnej Sandomierszczyzny, albowiem podczas tych sześć­ dziesięcioletnich zamieszek, utrwaliła się w świadomości ludności wiara w bezpieczeństwo tych okolic. Stąd też zrozumiały jest napływ ludności do puszczy podczas każdego napadu, która nie mając często dokąd wra­ cać - osiedlała się tutaj już na stałe. fen napływ ludności powodował zwiększanie się liczby mieszkańców starych wsi i osiedli położonych nad Wisłą Wisłokąi Sanem orazprzyczy-

73 niał się do przekształcania jednego czy kilkudworczych osiedli w wioski, np. Wojkowa, Kębłowa, Padwi, Jaślan, Tuszowa czy Grębowa - położo­ nych w głębi puszczy. Ziemianie sandomierscy, posiadający swoje włości na terenie puszczy sandomierskiej, przenoszą często swoje siedziby na teren puszczy, a z wdzięczności za ocalenie życia i dobytku, budują kaplice, w których odprawiał nabożeństwo zbiegły kapłan. Tym tylko można wytłumaczyć powstanie prawie w jednakowym czasie tak blisko siebie, bo prawie w każdej ówczesnej wiosce - kaplic, które z czasem przekształciły się w kościoły i parafie, np. w Trześni, gdzie tuż w sąsiedztwie istniały stare parafie w Gorzycach i Wielowsi. Tak powstały nowe parafie w Zaleszanach, Charzewicach, Bielinach, Chorzelowie, Dymitrowie i Racławicach * W ten sposób ten burzliwy okres dziejów Sandomierszczyzny przyczy­ nił się do silniejszego zaludnienia północnych brzegów puszczy sando­ mierskiej oraz gospodarczego i kulturalnego jej podniesienia. Były jednak i ujemne skutki tego okresu. Oprócz ogromnego zniszcze­ nia materialnego i znacznego ubytku ludności - rozpanoszył się na zie­ miach polskich w ostatnich dziesięcioleciach XIII w. - rozbój,250 tzw. “chą- sy” lub “chąźba”. Napastował on drogi publiczne i ludność w osiedlach, a panoszył się tym więcej, im słabszy był książę. Oddawały się mu całe rodziny i to nieraz przez długi czas - bezkarnie. Ośrodkiem rozboju była zwykle puszcza, zwłaszcza puszcza świętokrzyska, tzw. “zbóje święto­ krzyscy”.261’ Puszcza świętokrzyska jedną swą odnogą wysunięta na połu­ dniowy zachód - dotykała bezpośrednio Wisły w okolicy Osieka, co uła­ twiało z jednej strony stałą penetrację i działanie band rozbójniczych na trakcie Sandomierz-Połaniec, a z drugiej umożliwiało przerzucanie się do puszczy band w razie potrzeby, z puszczy świętokrzyskiej przez Wi­ słę, do puszczy sandomierskiej i z powrotem. Widocznie rozbój na trak­ cie krakowskim dał się mocno we znaki księciu Bolesławowi Wstydliwe­ mu, kiedy ten nabywa w 1270 r. od Benedyktynów Świętokrzyskich jed­ ną wieś, jaką tutaj na trakcie posiadali - Osiek i buduje w nim swój gród książęcy. Wioska ta leżała w dogodnym miejscu na trakcie, w połowie drogi między Koprzywnicąa Połańcem, w okolicy lesistej, przytykającej do doliny Wisły, gdzie była ona najwęższa do przebycia.

74 W ten sposób przez obsadzenie grodu załogą, książę uniemożliwił prze­ rzucanie się band rozbójniczych, podczas obław na nie, przez Wisłę - z jednej puszczy do drugiej, a poza tym zapewnił na tym leśnym odcinku całkowite bezpieczeństwo na trakcie krakowskim. Łokietek nie umiał zapobiegać łupiestwom i rozbojom, które rozpowszechniły się wśród tylu walk wewnętrznych i zewnętrznych.261 Rozbój na drogach publicznych wytępił zupełnie dopiero król Kazi­ mierz Wielki. Mimo to w puszczy sandomierskiej od samej granicy ru­ skiej nie musiało być całkiem bezpiecznie, kiedy polując często w tej części matecznika puszczy, zbudował sobie w Przyszowie262 nad Łęgiem murowany z cegły zamek myśliwski z wieżą obronną.

3. Najazd Litwinów w 1376 r.

Okres po śmierci Kazimierza Wielkiego, za panowania Ludwika Wę­ gierskiego, przynosi ostatni najazd Rusinów i Litwinów. Bliższe szcze­ góły tego napadu opisał w swej kronice Janko z Czarnkowa26’ i Jan Dłu­ gosz.264 Oto książę Kiejstut i Lubart z Łucka, połączywszy się z Jerzym Nary- muntowiczem księciem Bełzkim, który przeszedł na ich stronę, zgroma­ dziwszy niepostrzeżenie swe siły w Bełzie, wtargnęli do południowej Lubelszczyzny. Przez puste jej okolice posuwali się tylko nocami, wyko­ rzystując jasne księżycowe noce. Na dzień zapadali w gęstwinach leśnych i bezdrożach, by jak najdłużej zataić swą obecność. W ten sposób lasami janowskimi dotarli niepostrzeżenie do Wisły i Sanu. Armia północna, przeszedłszy około 1 listopada Wisłę spustoszyła okolice Opatowa i Świę­ tego Krzyża, a wracając - Ziemię Lubelską. Armia południowa przepra­ wiwszy się dnia 2 listopada 1376 r. przez San, jeszcze niezamarznięty, rozpuściła szeroko swoje krwawe zagony, tuż na oczach grodu w Sando­ mierzu. Napastnicy wykorzystali moment, kiedy rycerstwo małopolskie zgro­ madzone było pod Bochnią w oczekiwaniu na powitanie przybywającej do Polski królowej węgierskiej Elżbiety Łokietkówny, matki Ludwika króla Węgier i Polski. Osłabione zaś załogi Lublina, Zawichostu czy Sandomierza nie mogły wyjść w pole, by się zmierzyć z przeważającymi siłami napastników, a pozostając w grodach - ułatwiały najeźdźcom pu­ stoszenie bezkarnie kraju. Armia południowa nie forsowała Wisły, by przejść na jej północny brzeg, lecz posuwała się traktem nadwiślańskim naprzód, mordując i bio-

75 rąc ludność młodszą do niewoli. Zagarniała przy tym stada bydła, koni i innego dobytku, które oddziały tyłowe pędziły zaraz na wschód, pod­ czas gdy frontowe parły naprzód. W ten sposób np. dopędziły na trakcie nadwiślańskim, prowadzącym z Wielowsi do Baranowa, dziedziczkę Wielowsi - Dzierżkę, wdowę po Rafale z Tarnowa, która po śmierci męża osiadła na starość w swym rodzinnym gnieździć. Wybrała się właśnie w drogę do Krakowa, by powitać królową Elżbietę, na dworze której, jako dworka, spędziła wiele lat. Podczas gdy towarzysząca Dzierżce czeladź zbrojna stawiała opór napastnikom - ona sama dopadłszy przewozu na Wiśle, przeprawiła się na północny brzeg i drugą stroną zdążyła dotrzeć do Sandomierza. Wiele jednak matron szlacheckich wraz z dziećmi, które towarzyszyły Dzierżce, dostało się do niewoli litewskiej. Ludność nie zaalarmowana o napadzie padła przeważnie ofiarą naja­ zdu, głównie w osiedlach znajdujących się na trakcie nadwiślańskim,265 bo w osiedlach położonych w głębi puszczy mogła się'ocalić. Litwini przeszedłszy zagonem przez wzgórze tarnobrzeskie zapędzili się przez Gawłuszowice i Mielec pod Tarnów i Dunajec, niszcząc i paląc osiedla między Dunajcem, Wisłą i Wisłoką. Ludzi młodych, zdolnych do pracy i mogących znosić trudne warunki powrotu najeźdźców na Litwę, brali do niewoli, bo jeniec był wówczas najcenniejszą zdobyczą. Star­ ców, dzieci, którzy byli zawadąw drodze powrotnej, zabijali na miejscu jak i kapłanów z nienawiści do wiary chrześcijańskiej. Mienie i cały ru­ chomy majątek - uwozili, a czego nie mogli zabrać w odwrocie - palili, pozostawiając za sobą tylko trupy i zgliszcza. W ten sposób najeźdźcy, po spustoszeniu wielkiej połaci województwa sandomierskiego uszli bezkarnie z ogromnym łupem bydła, koni oraz jeńców płci obojga w ilości dwadzieścia trzy tysiące głów.266 W styczniu 1385 r. przybyło do Krakowa poselstwo Jagiełły z prośbą o rękę Jadwigi córki Ludwika Węgierskiego. Między innymi, poselstwo przyrzekło zwrot jeńców polskich, uprowadzonych na Litwę w 1376 r. Wydelegowane poselstwo zawarło w tymże roku układ w Krewie z Jagiełłą, w którym zobowiązywał się do dotrzymania poczynionych w jego imieniu obietnic. Czy jeńcy wrócili? Na to nie posiadamy potwier­ dzenia w zachowanych z tego czasu dokumantach. Prawdopodobnie - tak; mogli wrócić do kraju wiosną 1386 r. Wypełnienia tego zobowiąza­ nia dopilnowali chyba najlepiej sami panowie małopolscy, między inny­ mi Jaśko, kasztelan sandomierski, pan na Tarnowie, którego włości przez ten napad zostały doszczętnie spustoszone.

76 I'cn ostatni najazd Litwinów był bodaj najcięższym za czasów histo­ rycznych dla ludności puszczy sandomierskiej. Tak kwitnąca i już od około stu lat nie nawiedzana przejściami wojennymi - północna część puszczy sandomierskiej - w jednym dniu doprowadzona została do cał­ kowitej ruiny. Znikł dorobek czterystuletniego panowania Piastów. Najazd ten cofnął i na długi czas zahamował rozwój tych okolic oraz spowodował całkowite zniknięcie niektórych osiedli.267 *

* Wydaje się. że większy wpływ na recesję tych terenów miała likwidacja ośrodka władzy książęcej ir Sandomierzu.

77

VI. OSADY W PUSZCZY SANDOMIERSKIEJ

Najstarsze osady w północnej części Puszczy Sandomierskiej - to osa­ dy położone po południowo-wschodnim skłonie wzgórza tarnobrzeskie­ go. Były one pierwotnie ośrodkami, z których podążało osadnictwo w głąb puszczy. Od nich więc rozpoczynamy opis tych wiosek.

O c i c e : Najdawniejszą wzmiankę o istnieniu Ocic zawiera doku­ ment Bolesława Wstydliwego z roku 1277 zatwierdzający posiadłości klasztoru cystersów w Koprzywnicy. Wylicza on między innymi wieś Ocice, którą darował klasztorowi Pakosław Senior. Zygmunt Wdowi- szewski jako datę darowizny przyjmuje lata przed 1222 rokiem. Podobne stanowisko zajmuje Wł. Semkowicz. Dalsze losy Ocic opisuje J. Dłu­ gosz: Wieś ta była w posiadaniu klasztoru koprzywnickiego długie lata i dopiero kiedy uległa spustoszeniu i całkowitemu wyludnieniu w czasie napadu Litwinów w roku 1376 - została zamieniona na 2 łany roli w Siedliszczanach. W ten sposób ziemia wróciła z powrotem do Awdańców, potomków Pakosława Starszego, właścicieli Miechocina i Machowa, podczas gdy sama wieś przestała istnieć, a nawet jej nazwa poszła w zapomnienie. W jej miejsce występuje nazwa Kobylnik. Nazwa Ocice, ale tylko dla samego folwarku, pojawia się powtórnie dopiero w roku 1629, do które­ go pańszczyznę odrabiała ludność Miechocina Dolnego. Jako nowa wieś (nova vi 1 la) pod Kozielcem, Ocice wymienione sąw wizytacji biskupiej w r. 1761 i 1765 a następnie w 1799 r. Osada ta założona została przez Tarnowskich z Dzikowa na prawie czynszowym, według wykazu z roku 1820, w Ocicach było: 10 gospodarzy, z których każdy posiadał po 9 morgów ziemi, 12 po 6 morgów ziemi i jeden posiadający 4 morgi. Ra­ zem 23 gospodarzy na 166 morgach ziemi. Chmielów: Po raz pierwszy w źródłach występują w r. 1 366 bracia Stefan i Piotr z Chmielowa, osadźcy Woli Raniżowskiej. W r. 1569 na 32 i 1/4 łanach znajdujemy osiadłych 69 kmieci i 3 1 łowców. Według Pawińskiego w roku 1578 na 21 i 3/4 łanach było 64 kmieci, a na 10

79 łanach 34 łowców. Oprócz nich dwóch komorników z bydłem, czterech komorników bez bydła i dwóch rzemieślników. W roku 1 750 na 32 i 3/4 łanach było 101 gospodarstw i tyleż chałup. Do sołtysostwa należało 16 morgów ziemi, do dworu 72 morgi, do arendy browarnej 32 morgi. 74 zagrodników posiadało po 1/2 morgi ziemi, 41 po jednej mordze, jeden po 1 i 1/2 morgi, dwóch po 2 morgi. W roku 1753 były puste, to jest nieobsiewane, aż 304 morgi. W roku 1765 wieś obsiewała 1938 zago­ nów, płacąc po 3 grosze z zagonu. W tym czasie spotykamy chłopów o nazwiskach: Kutach, Czubay, Dryka, Kutysz. W r. 1785 wieś liczyła 639 dusz. Na obszarze puszczy Chmielowskiej wyrosły dwa przysiółki: J a d a c h y i C y g a n y. Początek osady Jadachów dała rodzina Jadachów, młynarzy wspomnianych w lustracji z roku 1569. Jako samo­ istna osada występuje po raz pierwszy w r. 1640. Według Pawińskiego w r. 1662 liczyła 45 głów. Natomiast osada Cygany wzięła nazwę od osa­ dnika nazwiskiem Cygan, względnie od wędrownych Cyganów, którzy się tu osiedlili. Po raz pierwszy wymieniana jest w źródłach w roku 1649. Jeszcze w r. 1750 występuje Wałek Dryka Cygan, Jan Czemerys, a w roku 1753 -Antoni Cygan. W roku 1750 wioski Cygany i Jadachy obej­ mowały 30 gospodarstw i tyleż chałup. Wioski te obsiewały za czynszem 16 i 1/2 morgów, a na nich siedziało 24 zagrodników, z których 15 obsie­ wało po 1 /2 morgi, a 9 po jednej mordze. Młynarzy Jadachów było czte­ rech. W roku 1765 obie wioski obsiewały 2.692 zagony, płacąc po 3 grosze. W roku 1785 Jadachy liczyły 269, a Cygany 219 głów. M o krzy szów :Po raz pierwszy wieś wspomniana przez Długosza w “Liber Beneficiorum”: Są tam lany kmiece, karczmy, sołectwo posia­ dające 2 łany oraz folwark królewski (według “Liber Retaxationum be­ neficiorum dioecesis Cracoviensis” z r. 1529 - w Mokrzyszowie istniała “curia regalis” - dworek królewski). Według Pawińskiego w r. 1578 na 4 i 1 /2 łanach było 15 kmieci, na 1 i 1 /2 łanach pięciu, a oprócz nich trzech komorników bez bydła oraz jeden zagrodnik bednarz. W roku 1615 za­ notowano 28 półłanków osiadłych, na których siedziało 26 kmieci, 2 półłanki puste, oprócz tego 2 łany wybranieckie. W r. 1750 wieś posia­ dała 252 morgi gruntu, z których 32 morgi należało do leśnictwa, 16 do sołectwa, 16 do arendy browarnianej. Obsadzone były 64 morgi, a puste 124 morgi. Chałup i gospodarstw istniało 44. 22 zagrodników posiadało po jednej mordze, a 21 zagrodników po dwie morgi ziemi. Oprócz nich dwie wdowy komornice z dziećmi. W tym czasie występuje chłop o na­ zwisku Zelik. W r. 1 753 wieś obsiewała 104 zagony płacąc po 3 grosze. W roku 1785 wieś liczyła 432 głowy. Stale: przysiółek Mokrzyszowa, który wziął nazwę od osadnika nazwiskiem Stała. W r. 1 590 w spisach poddanych Mokrzyszowa figu­

80 ruje dwóch Stalów. Jako samoistna wieś występują Stale w roku 1629. Według Pawińskiego w roku 1662 wieś ta liczyła 73 dusze. W roku 1750 na 52 morgach było 38 gospodarstw i tyleż chałup. 33 zagrodników po­ siadało po jednej mordze, młynarz miał 8 morgów, komorników było siedmiu, a pustych morgów 11. W roku 1765 wieś posiadała 44 zagro­ dników i 15 komorników i płaciła zagonowego po 3 grosze za 2 522 zagony. Wówczas to występująnazwiska: Zelman, Kuzak, czterech Zeli- ków oraz siedmiu Korczaków. W roku 1785 wieś liczyła 389 głów. Wioski: Ocice, Chmielów, Jadachy, Cygany, Mokrzyszów i Stale nale­ żały do parafii w Miechocinie. S o b ó w : Po raz pierwszy wzmiankowany w przywileju królowej Elżbiety z roku 1375, mocą którego Dzierżka z Wielowsi otrzymała wie­ czyste prawo do daniny miodowej i osepu od dwóch kmieci w Sobowie. Odtąd nastąpił podział Sobowa na część królewską i szlachecką - Tar­ nowskich. Długosz w “Liber Beneficiorum” wspomina o kmieciach, karcz­ mach, zagrodnikach i folwarku rycerskim. W roku 1569 było osiadłych łanów 7, na nich 14 kmieci, na dwóch półłankach dwóch łowców, oprócz nich leśny i wójt na 1/4 lana. W części Tarnowskich było 6 kmieci na trzech łanach, według Pawińskiego w roku 1578 na siedmiu łanach było 14 kmieci, na półłanach 2 łowców, oprócz nich 2 komorników z bydłem, 4 komorników bez bydła oraz 2 rzemieślników. W roku 1615 na 8 i 1/4 łanach siedziało 30 kmieci. W roku 1750 na 9 łanach było 54 gospoda­ rzy, w tym nowo osiedlonych - dziesięciu. Pustych morgów 16, ad revi- sionern 49, a tylko 79 morgów obsadzonych. 39 zagrodników posiadało po 1 mordze, 20 po 2 morgi ziemi, oprócz nich było 7 rodzin komorni­ ków. W roku 1753 wieś płaciła zagonowe od 2 152 zagonów. W części królewskiej spotykamy nazwiska: Szaja, Szyway, Wijasz i Chay. W roku 1772 w części szlacheckiej wsi było 9 kmieci połowników, trzech zagro­ dników posiadających po 4 morgi ziemi i 10 komorników. W r. 1785 Sobów liczył 361 dusz. Wieś ta należała do parafii w Wielowsi powstałej około 1215 roku. Grębów: Najstarszą wzmiankę zawiera przywilej z roku 1375 wymieniający czterech kmieci w Grębowie, zobowiązanych do oddawa­ nia danin Dzierżce z Wielowsi. Lustracja z roku 1569 podaje, że Wałek Kozieja z Grębowa okazał przywilej Władysława Łokietka z roku 1329 na młyn w Grębowie, a więc już wówczas istniała osada Grębów. Według “Liber Beneficiorum” w Grębowie było 11 łanów kmiecych. Wówczas, według tego źródła, wioska Grębów była w 3/4 własnością króla, a w 1/4 Tarnowskich z Wielowsi. Z chwilą utworzenia parafii w Grębowie, która istniała już w r. 1595, powstała trzecia część wsi - tzw. plebańska. Kaplicę drewnianą zbudowali chłopi grębowscy w r. 1515. W r. 1569 w części królewskiej osiadłych było 5 łowców, na ćwier­ 6 ciach pięciu, a sołtys Dul Wojciech posiadał młyn wodny. W części Tar­ nowskich osiadłych było 9 kmieci. Według Pawińskiego w roku 1 578 w części królewskiej na 5 łanach było 1 6 kmieci, na 1 i 1 /4 łanach pięciu łowców, ponadto trzech komorników bez bydła. W roku 1604 w części plebana było czterech poddanych. W roku 1611 w części królewskiej osiadłych było 25 kmieci na ćwierciach, oprócz tego 1 łan wybraniecki i trzech karczmarzy. W roku 1 750 cała wieś Grębów liczyła 204 rodziny a 1007 dusz. W tym czasie w części królewskiej było 57 chałup i tyleż gospodarstw, oprócz tego 31 komorników. W roku 1753 na 104 morgi należało: do sołtysa 16 mórg, do arendarza 4 morgi, do plebana 4 morgi, 62 morgi obsiewane były przez wieś na czynszach, a 18 morgów pu­ stych. Wieś z Jamnicą zagonowego obsiewała 3 802 zagony, czyli 76 mórg. Liczba zagonów w roku 1765 wzrosła do 6203, tj. 124 mórg. W roku 1772 w szlacheckiej części Tarnowskich, razem z Jeziorkiem, było 48 gospodarzy oraz 4 komorników. Z gospodarzy 20 posiadało po 3 morgi, 23 po 1 i 1/2 morgi, a pięciu po 2 morgi ziemi. W roku 1794 pleban grębowski posiadał 20 poddanych: siedmiu kmieci, ośmiu zagro­ dników i pięciu komorników. W roku 1750 w części królewskiej wystę­ pują nazwiska: jeden Kułaga, sześciu Szajów, dwóch o nazwisku Wach i jeden Czerepak. W roku 1 794 wieś Grębów liczyła 1401 dusz. Do parafii Grębów należały: B u r d z e - Burce - od przyszowskich maziarzy nazwiskiem Burcy (wg dokumentu z roku 1738). W roku 1 750 osada liczyła 1 1 rodzin, 63 dusz. W roku 1794 dusz. 107. Furmany - osadę założyli Tarnowscy. W roku 1750 liczyła 8 rodzin, a 38 dusz. W roku 1794 - 92 dusze. J a m n i c a - nazwana tak prawdopodobnie od jam, czyli dołów powstałych na skutek wydobywania rudy darniowej. O kuźnicy jest wzmianka w wizytacji biskupiej z roku 1 595. W roku 1662 w Jamnicy, według Pawińskiego, było 21 dusz. W roku 1750 osada posiadała 4 mor­ gi ziemi uprawnej, na nich 6 chałup i tyleż gospodarstw, a to: 4 młynarzy oraz 2 gontarzy. Oprócz tego 1 1 komorników, w tym jeden stawowy. Według wizytacji biskupiej z roku 1727 wieś nosi nazwę “Młynki”. W roku 1750 było rodzin 22 a dusz 1 14. W osadzie występują nazwiska: Loch, Bajor oraz dwóch o nazwisku Kutaga. W roku 1765 w Jamnicy było sześciu zagrodników i 16 komorników. W roku 1794 wieś liczyła I 86 dusz. Jeziorko - występuje w roku 1738 jako Zajezierze i Podjezierze. Własność Tarnowskich. W roku 1 750 w Zajeziorku było 14 rodzin, a 94 dusze. Kobylarnia - przysiółek Jeziorka. W roku 1750 osada liczyła 6 rodzin i 25 dusz.

82 Maziarnia- wymieniona w wizytacji biskupiej z roku 1748. M i ę t n e - około roku 1750 osada liczyła 7 rodzin, a 16 dusz. W roku 1794 Miętne razem z Wydrząliczyły 1 15 dusz. W roku 1818 samo Mięt- nc miało 92 dusze. Poręby Furmańskie- nowa kolonia założona przez Tarnowskich, wspomniana w roku 1792. W roku 1818 liczyła 69 dusz. Przyszów- Długosz wspomina, że Kazimierz Wielki wybudował tu sobie z cegły zamek myśliwski. A więc osada istniała już w połowie XIV w. W roku 1448 Tarnowscy mieli w Przyszowie jednego kmiecia (Arch. Sand., t. II, s. 178 - dział dóbr Tarnowskiego z Wiślicy 1 .II. 1448 r. in Przyszów w części Tarnowskiego - wspomniany unus cmetho). Lu­ stracja z roku 1569 wymienia w Przyszowie zamek, 4 łowców i jednego leśnego. Na Łęgu wówczas był młyn wodny, piła i kuźnica, zaś w części Tarnowskich było 14 gospodarzy posiadających po 4 morgi oraz 5 ko­ morników. W roku 1818 liczył Przyszów 671 dusz. Wieś należała do parafii w Charzewicach. Stany- według wzmianki z roku 1611 Tarnowscy osadzili już tu wieś składającą się z siedmiu osadników i jednego dwornika. W roku 1697 Michał Amor Tarnowski, dziedzic tej wioski, wybudował kaplicę obsługiwaną przez proboszcza grębowskiego. Wioska ta dekretem królew­ skim z roku 1758 odebrana została Tarnowskim i przyłączona do staro­ stwa sandomierskiego. W roku 1765 było tu 50 gospodarzy, każdy na półtorej mordze. Za czasów austriackich folwark rozparcelowano mię­ dzy kolonistów niemieckich. W roku 1750 Stany liczyły 61 rodzin i 306 dusz. W roku 1794 wieś liczyła 552 dusze. Sulechów - Osada wzięła nazwę od łowcy Sulecha, który się tu osiedlił. Nie rozwinęła się jednak, a nazwa miejsca gdzie przebywał pierw­ szy łowca przetrwała przez setki lat. Dopiero rząd austriacki założył na tym miejscu kolonię niemiecką, która w 1838 roku liczyła 16 dusz, a w dwa lata później 40. W y d r z a - Około roku 1750 liczyła 10 rodzin i 23 dusze. W roku 1818 - 123 dusz. Zabrnie-W roku 1750 osada liczyła rodzin 9 i 23 dusze. W roku 1794 było już 91 dusz, a w roku 1 826 - 153 dusze. Załęże ad Stany - W roku 1750 liczyły rodzin 4, a dusz 15. Z a p o 1 e d n i k - “za Polędziem” - osada ta była częścią wsi Grębowa i w roku 1828 liczyła 22 dusze. Zatrześnie albo K r a w c e - według wizytacji z roku 1738 siedzieli tu maziarze grębowscy. Około 1 750 r. osada liczy 17 rodzin, 94 dusze, zaś w 1794 r. - 148 dusz. Ż u p a w a - Założona w lasach sobowskich, wzięła nazwę od rzeczki Żupawy. W roku 1414 Tarnowscy otrzymali od Jagiełły przywilej na

83 urządzenie stawu (spiętrzenie wody) na rzece Żupawie i prawo jej wie­ czystego użytkowania, co dało podstawę do urządzenia tam kuźnicy, a potem piły. Przy końcu XVI w. Tarnowscy zakładają wieś i folwark Żupawę. Według Pawińskiego w roku 1662 Żupawa liczyła 56 dusz. W roku 1 772 we wsi było ośmiu połowników siedzących na półłankach, tj. ośmiu morgach. W tym czasie było 30 gospodarzy, z których 1 1 po­ siadało po 4 morgi, a 19 po trzy morgi ziemi, oprócz tego 6 komorników. W roku 1750 wieś liczyła 44 rodziny i 160 dusz. W roku 1783 było 30 gospodarzy i 7 chałupników. W roku 1794 wieś liczyła 301 dusz.

Wnioski ogólne. a. Największym i najludniejszym osiedlem w ciągu XVI do XVIII wie­ ku był Chmielów. Największąprężność i przyrost ludności w ciągu XVI- II w. wykazuje parafia grębowska. b. Na terenie królewszczyzn obserwujemy ogromne rozdrobnienie go­ spodarstw chłopskich. Inaczej przedstawia się stan gospodarstw chłop­ skich należących do Tarnowskich. Tutaj obok kmieci półłankowych spo­ tykamy także zagrodników lepiej sytuowanych niż w królewszczyźnie i znacznąilość komorników bez ziemi. c. Przy tak wielkim rozdrobnieniu gospodarstw - duże obszary roli nie były obsadzone. W Chmielowie na 524 morgi wieś obsiewa tylko 101 morgów, a puste 304 morgi. W Grębowie zaś na 104 morgi wieś obsiewa 62, puste - 18. Natomiast zagonów z karczunku obsiewa 6 203. Wynikało to z nadmier­ nego wyjałowienia gleby, jak również z poważnego obciążenia tych ła­ nów daninami i pańszczyzną. Chłop wołał kopać, tj. karczować lasy pła­ cąc tylko zagonowe po trzy grosze, aniżeli uprawiać pustki obciążone czynszami, osepami i robocizną (pańszczyzną). d. Najwięcej biedoty wiejskiej obserwujemy w Jamnicy: 16 rodzin ko­ morniczych na 6 rodzin zagrodników, oraz w Grębowie - 3 1 komorników na 57 zagrodników. Biedota ta znajdowała zatrudnienie przeważnie przy pracy w lesie, tj. ścinaniu drzewa, jego obróbce, czy przeróbce. e. Według danych z roku 1750 widoczny jest napływ do puszczy obce­ go elementu osadnictwa jenieckiego, jakie miało miejsce w drugiej poło­ wie XVII wieku po najeździe Szwedów i Rakoczego, o czym świadczą przytoczone nazwiska o obcym brzmieniu.

84 ZASIEDLENIE Zawichost1 KOTLINY SANDOMIERSKIEJ W POŁOWIE XIV WIEKU

OPRACOWAŁ JÓZEF RAWSKI

Legenda: •MoaRzoczycka 1^ -l granica państwa Rzeczyca Średnia Molycze. + południowa granica Ziemi Sandomierskiej t *Szlacheckie Trześń trakty siedziba archidiakonatu i) Poretry Furm i siedziba parafii Koprzywnica

• O miejscowości znane z dokumentów wo*rzy*zów su-

Krzemienica

Mloe Gliny I w Gawłuszowice Wiślica O Ktizów. Simki O Borowa O 1 i

Mieszkowa O Chorzelów

Raniżów •

Przecław •

ŹRÓDŁA Rękopiśmienne 1 .Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie: Wizytacje Archidiako­ natu Sandomierskiego 2. Archiwum Kapituły Katedry Krakowskiej na Wawelu: Liber Retaxa- tionum Beneficiorum z r. 1529 3. Archiwum Wojewódzkie w Krakowie Oddział na Wawelu: Archiwum Dzików, akta wsi Miechocin 4. Archiwum Diecezjalne przy Kurii Biskupiej obrz. łac. w Przemyślu: ks. nr 1233 - parafia Miechocin 5. Archiwum Główne Akt Dawnych “A.G.A.D.” w Warszawie: dz .XVI- 11 - lustracje wojew. sandomierskiego Drukowane 1. Akta Grodzkie i Ziemskie A.G.Z. 2. Codex Diplomatic Poloniae 3. Dziejów polskich ksiąg dwanaście - J. Długosz 4. Hansisches Urkundenbuch 5. Historia Polski - Polska Akademia Nauk 6. Kodeks dyplomatyczny Katedry Krakowskiej 7. Kodeks dyplomatyczny Małopolski 8. Kodeks dyplomatyczny śląski 9. Kodeks dyplomatyczny tyniecki 10. Kodeks dyplomatyczny wielkopolski 11. Kronika Anonima Galla 12. Liber Beneficiorum J. Długosza 13. Matricularum Regni Poloniae Summaria - Wierzbowskiego 14. Monumenta Poloniae Historica - A. Bielowskiego 15. Monumanta Polonia Vaticana (Acta Camerae Apostolicae) - Pta- śnika 16. Polska XVI w., t.III, Małopolsa - Pawińskiego 17. Vetera Monumenta Poloniae et Lithuaniae - Theinera 18. Zapiski sądowe województwa sandomierskiego - Pr. Piekosińskiego

87 PIŚMIENNICTWO 1. Wł. Antoninowicz, Eneolityczne groby szkieletowe we wsi Złota >r pow. sandomierskim. Warszawa 1925 2. St. Arnold, Geografia historyczna Polski, Warszawa 1951 3. St. Arnold. Podziały administracyjne woj. sandomierskiego do końca A'Pl/1 ir.. Pamiętnik Świętokrzyski 1930, 1931 4. St. Arnold, Terytoria plemienne w ustroju administracyjnym Polski Piastowskiej (X11-X1/1 wj, Kraków 1927. 5. St. Badeni, O łowiectwiepo/skiem w czasach Piastowskich, Lwów 1896 6. J. Bardach, Historia Państwa i Prawa Poslki do połowy XV w., War­ szawa 1957 7. A. Bastrzkowski, Monografia Góry Wysokie, Sandomierz 1936 8. A. Bruckner, Dziej kultury polskiej, Kraków 1930 i nowe wydanie z roku 1957 9. Pr. Bujak, Studia nad osadnictwem Małopolski. Kraków 1905 10. Pr. Bujak, Nowy przyczynek do ustroju Polski Piastowskiej, Lwów 1925 1 1. M. Buliński, Monografia Miasta Sandomierza. Warszawa 1879 12. K. Czemeryński, O dobrach koronnych by/ej Rzeczypospolitej Pol­ skiej. Lwów 1870 13. J. Dąbrowski, Czasy Andegaweńskie - Historia Polityczna Polski - Encyklopedia Polska, wyd. PAU. 14. M. Dąbrowska, Osadnictwo puszczy sandomierskiej między Wisłą a Sanem. Kraków 193 1 1 5. W. Demetrykiewicz, Cemntarzyska i osadyprzedhistoryczne w oko­ licy Tarnobrzega i Rozwadowa. Kraków 1897 16. J. Dunikowski, Zprzeszłości powiatu. Powiatowy Dziennik Urzędo­ wy w Tarnobrzegu Nr 4 z dnia 15.111.1908 r. 17. M. Priedberg, Rozsiedlenie rodów rycerskich w woj. sandomierskim w XV w., Pamiętnik Świętokrzyski, Kielce 1930 18. M. Janiszewski, Atlas Geograficzny Polski, Warszawa 1952 19. W. Kalinowski i inni, Sandomierz. Budownictwo i Architektura, War­ szawa 1956 20. Ks. St. Kozierowski, Badania nazw topograficznych na obszarze da u nej zachodnie/ i środko we/ Wielkopolski. 21. Z. Kozłowska - Budkowa, Uposażenie Klasztoru PP Norbertanek w Imbramowicach, Kraków 1938

88 22. Kozłowski, Mapy kultury łużyckiej, Lwów 1926 23. W. Kowalenko, Przewłoka na szlaku żeglugowym Warta-Gopło- Wisła, Przegląd Zachodni, Poznań 1952 24. St. Krakowski, Polska w walce z najeźdźcami tatarskimi w XIII w., MON - Warszawa 1956 25. J. Krzepela, Księga rozsiedlenia rodów ziemiańskich w dobie Ja­ giellońskiej, Kraków 1915 26. A. Kunysz, Nisko w świetle ostatnich badań archeologicznych No­ winy Rzeszowskie Nr 274 z dnia 16.XI. 1957 27. St. Kutrzeba, Taryfy celne i polityka celna w Polsce od XIII do XV w., Ekonomista 1901 28. J. Kwiatkowski, Wisła pod Sandomierzem, Polskie Towarzystwo Kra­ joznawcze - Biblioteka Sandomierska Nr 1/1920 29. J. Kwiatkowski, Ujście Sanu a Sandomierz, Powszechny Uniwersy­ tet Region. -“Sandomierskie”, 1933 30. T. Ladenberger, Zaludnienie Polski na początku panowania Kazi­ mierza Wielkiego, Lwów 1930 3 1. M. Maciąga, Wycieczki w okolice Mielca - jednodniówka Komitetu Obchodów 500-lecia Mielca, 1957 32. J. Machnik, Archeologiczne bogactwa Ziemi Lubaczowskiej, Nowi­ ny Rzeszowskie Nr 226 z dnia 21 .IX. 1957 33. K. Maleczyński, Z dziejów wsi śląskiej w okresie przed kolonizacją na prawie niemieckim, Szkice z dziejów Śląska, 1955 34. M.Marczak, Obecny powiat tarnobrzeski w świetle metryk XVII do XVIII w., Sprawozdanie Dyrekcji Państwowego Gimnazjum w Tar­ nobrzegu - 1927/28 35. K. Moskwa, O ochronie zabytków archeologicznych w woj. rze­ szowskim, Nowiny Rzeszowskie Nr 3 z dnia 4.1.1958 36. Er. Piekosiński, Rycerstwo polskie wieków średnich, Kraków 1901 37. K. Potkański, Studia osadnicze. Puszcza radomska, Kraków 1922 38. J. Rawski, Wykaz świętopietrza i dziesięciny papieskiej, a najstarsze parafie w archidiakonacie sandomierskim, Nasza Przeszłość, 1961 1.111. 39. J. Rawski, Podział archidiakonatu sandomierskiego na dekanaty, Sandomierska Kronika Diecezjalna 1958, nr 7-8, oraz 10. 40. A. Rehman, Dolne dorzecze Sanu, Kraków 1891 41. E. Romer, Wstęp do fizjografii pow. mieleckiego, Kosmos 1910 42. J. Rutkowski, Historia gospodarcza Polski, Warszawa 1953 43. Wł. Semkowicz, Geograficzne podstawy Polski Chrobrego, 1925

89 44. Wł. Semkowicz, Przyczynki dyplomatyczne wieków średnich. Lwów 1912 45. Wł. Semkowicz, RódAwdańców w wiekach Średnich 46. Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego, Warszawa 1 884-1890 47. T. Sulimirski, Bronzy Małopolski Środkowej, Lwów 1929 48. T. Sulimirski, Skarby branżowe z Kamionki Wielkiej i z Potoczysk, Poznań 1930 49. Teodor Tyc, Początki kolonizacji na prawie niemieckim w wielko- polsce (1200-1333), Poznań 1924. 50. K. Tymieniecki, Łowiectwo na Mazowszu w XV w., Warszawa 1916 51. K. Tymieniecki, Ziemie Polski w starożytności, Poznań 1951 52. K. Tymieniecki, Napływ Niemców na ziemie polskie i znaczrenie prawa niemieckiego średnich wiekach w Polsce - Rocznik Historycz­ ny, Rocznik X, 1934. K. Tymieniecki, Początki Kielc w związku z pierwotnym osadnic­ twem Łysogór, Pamiętnik Świętokrzyski, 1930. 53. Uruski, Kosiński, Włodarski, " Rodzina”- Herbarz Szlachty Polskiej 54. J. Widajewicz, Państwo Wiślan, Kraków 1947 55. J. Wilk, Materiały do dziejów miasta Pułtuska 56. Z. Wdowiszewski, Ród Bogoriów w wiekach średnich, Kraków 1930 57. E. Żurek, Z najstarszych dziejów Mielca - jednodniówka Komitetu Obchodów 500 - lecia Mielca, 1957

90 PRZYPISY 1. Semkowicz, Geograficzne Podstawy Polski Chrobrego, s. 304-305; J. Widajewicz, Państwo Wiślan, s. 45 2. M. Dąbrowska, Osadnictwo w puszczy sandomierskiej między Wisłą a Sanem, s. 6 3. Tak ważny w 1944 r. w czasie wojny “Przyczółek Baranowski” 4. J. Kwiatkowski, Wisła pod Sandomierzem, Biblioteka Sandomierska Nr 1 1920, s. 9; J. Kwiatkowski, Ujście Sanu a Sandomierz, r. 1933, s. 2 5. Kodeks dyplomatyczny Katedry Krakowskiej, t.I ,Nr 1 6. Rzyszczewski i Muczkowski, Codex Diplom Poloniae, pars 1, s. 77 7. W. Kowalenko, Przewłoka na szlaku żeglugowym Warta-Gopło-Wi- sła, 1952, s. 88. Autor na stronie 46 podaje, że wśród 500 różnych nazw geograficznych Długosz tylko jeden raz wymienia Przewłokę, tymczasem w Liber Beneficiorum, t. 11, s. 321, przy parafii Osiek, mamy wzmiankę o drugiej Przewłoce, że kościół tamtejszy posiadał las położony w pobliżu stawu zwanego Łążek i Przewłoka (dicitur Lanzek et Przewocze). Miejscowości te położone po lewym brzegu Wisły należały do parafii miechocińskiej znajdującej się po prawym brzegu Wisły; stąd wniosek, że dawniej główne koryto Wisły prze­ biegało po zachodniej stronie tych miejscowości. 8. Ks. M. Buliński, Monografia Sandomierza, s.l, 2 9. M. Janiszewski, Atlas geograficzny Polski, 1952, Krainy rośl. J. Mo­ tyka 10. A. Rehman, Dolne dorzecze Sanu, Kraków 1891, s. 65 1 1. Lustracja woj. sandomierskiego z r. 1611 (A.G.A.D., dział XVIII, Nr 31) podaje, że wieś Gorzyce graniczy z Sanem J

t E. Romer, Wstęp do fizjografii pow. mieleckiego, Kosmos 1920 r. Wzmiankę o Ługu znajdujemy w dokumencie z r. 1478 (Arch. Diec. Przemyśl, ks. 1233, s. 100-104), gdzie użyto słów; “penes paludes alias Ługi”, “usque ad paludem alias Golylug”. Ługi oznaczają więc bagna. Od Ługu wzięły też swą nazwę Lużyce - kraina bagien.

91 14. W. Demetrykiewicz, Cmentarzyska i osady przedhistoryczne w oko­ licy Tarnobrzega i Rozwadowa, Kraków 1897 15. K. Moskwa, O ochronie zabytków archeologicznych w woj. rzew- szowskim, Nowiny Rzeszowskie Nr 3 z dn. 4.1.1958 r. 16. Tadeusz Sulimirski, Bronzy Małopolski Środkowej, Lwów 1929 Ka­ zimierz Tymieniecki, Ziemie Polski w starożytności, Poznań 1951, s. 287 J. Kostrzcwski, Pradzieje Polski, Poznań 1949, s. 106-107 17. Włodzimierz Antoniewicz, Eneolityczne groby szkieletowe we wsi Złota w pow. sandomierskim, Warszawa 1925, s. 19 - najstarsze znaleziska z okresu eneolitycznego. 1 8. Łódź transportowa wykonana zjednego pnia dębowego, 12 m długo­ ści. według opinii archeologów i historyków pochodzić ma z okresu rzymskiego (11-1V w. po Chryst.), a służyła do transportu gotowej ceramiki z ośrodków przemysłu ceramicznego, rozmieszczonych po lewym brzegu Wisły między Krakowem a Sandomierzem (Nowiny rzeszowskie Nr 34 z dn. 9.11.1956 r.) 19. E. Żurek, Z najstarszych dziejów Mielca, s. 5 M. Maciąga, Wyciecz­ ki w okolice Mielca, s. 28. Artykuły zamieszczone w Jednodniówce Komitetu Obchodu 500-lecia Mielca, Mielec 1957 20. A. Gardawski, J. Gąssowski i Z. Rajewski, Archeologia i pradzieje Polski, Warszawa 1957, s. 139 21. A. Gardawski, J. Gązowski, Z. Rajewski - Archeologia i pradzieje Polski - Warszawa 1957 s. 139. 22. M. Mrazek-Dąbrowska, O historyczne podstawy antropogeografii, Pamiętnik II Zjazdu Słowian, geografów i etnografów w Polsce w 1927 r„ t. II, Kraków 1930. 23. Według T. Ladenbergera - Zaludnienie Polski na początku panowa­ nia Kazimierza Wielkiego, Lwów 1930, s. 71 - ludność puszczy san­ domierskiej liczyła 3890 dusz. Odliczywszy naturalny przyrost lud­ ności w ciągu 350 lat oraz napływ osadników, którzy się tu następnie osiedlili - bliscy będziemy prawdy, przyjmując, że za Mieszka 1 lud­ ność nie przekraczała 1000 głów. 24. Karol Buczek, O teorii badań historyczno-osadniczych, Kwartalnik Historyczny, t. 34 z r. 1958, s. 74 25. Fr. Bujak, Studia nad osadnictwem Małopolski, Kraków 1905, s. 143; Fr. Piekosiński, Rycerstwo polskie wieków średnich, Kraków 1901, t. 111, s.41 26. K. Tymieniecki, Ustrój społeczno-gospodarczy wczesnej doby Pia­ stowskiej, Sprawozdanie P. A.Umiejętności, t. 50, Kraków 1949, s.99 27. J. Bardach, 1 listoria państwa i prawa Polski, Warszawa 1957, s. 107

92 28. A. Bruckner, Dzieje kultury polskiej, Kraków 1930, t. 1, s. 198 29. Fr. Bujak, Studia..., cz. 1. s. 124 30. Witold Taszycki, Słowiańskie nazwy miejscowości, Kraków 1946, s. 45 i 53 K. Tymieniecki, Ziemie polskie..., s.71 31. Z Wdowiszewski, Ród Bogoriów w wiekach średnich, Kraków 1930, s. 106 - zalicza ją do prastarych osad, sięgających zapewne czasów przedhistorycznych, gdzie oddawano cześć bogom pogańskim 32. Wł. Semkowicz, Ród Awdańców w wiekach średnich, cz. II, s. 208 33. Liber Beneficiorum, t.II, s. 356; Liber Retaxationum, s. 487 34. Trześnie - miejscowa nazwa czereśni - Przegląd Ogrodniczy nr 11 z listopada 1958 r. s. 32 przypis 2. 35. Gorzyce oddalone były około 7 km na wschód od sandomierskiego grodu. Dawane dymem czy ogniem znaki widoczne były w dzień i w nocy z grodu. Z drugiej strony zachodu na trakcie krakowskim w odległości 10 km od grodu sandomierskiego znajdowała się druga taka strażnica, w odróżnieniu od Gorzyc zwana Gorzyczany. W ogóle osad o tej nazwie spotyka się bardzo wiele w Polsce. W okolicy mia­ sta Koźle, Raciborza, Rybnika, w okolicy Międzychodu, Czempina, Żnina, Dąbrowy Tarnowskiej, koło Żmigrodu, Osieka, tuż za Wisło­ kiem na trakcie Kopki-Leżajsk-Jarosław. Należałoby zbadać, czy le­ żały w pobliżu grodów i czy mogły spełniać przypisywane im zada­ nia. 36. J. Ptaśnik, Monumenta Poloniae Vaticana Acta Camerae Apostoli- cae, t. II, fol. 64 i indeks 37. Witold Taszycki, op. cit, s.45 38. A. Kunysz, Nisko w świetle ostatnich badań archeologicznych, No­ winy Rzeszowskie Nr 274 z dn. 16.XI. 1957 r. 39. J. Długosz, Liber Benef., t li, s. 362-363 40. J. Długosz, Liber Benefic., t. 11, s. 359 41. Wdowiszewski, op. cit., s. 84; Dokument Bolesława Wstydliwego z r. 1277 zatwierdzający nadania klasztorowi w Koprzywnicy. 42. J. Długosz, Liber Benefic., t.lll, s. 387 i 394. Według tego autora miejscowość Ojców koło Krakowa pisze się “Oczecz” (Liber Ben. t. 111, s. 302). Przez analogię Ocice mogą oznaczać Ojczyce - pocho­ dzące od ojców, a więc byłaby to bardzo stara osada. Prawdopodob­ ne, że osadę tę założył jakiś Otto, od którego wzięłaby swą nazwę. 43. Z. Wdowiszewski, op. cit., s. 8 44. J. Długosz, Liber Benefic., t. 11, s. 396 i .397; Liber Retax. , s. 109 45. A. Bruckner, op. cit., s. 64

93 46. Er. Bujak, Studia..., cz. 1, s. 143 47. K. Tymieniecki, Narocznicy w gospodarstwie feudalnym. Studium z dziejów gospodarczo-społecznych wczesnego średniowiecza, Po­ znań 1955, s. 8 K. Tymieniecki, Organizacja rzemiosła wczesnośredniowiecznego a geneza miast polskich, t. III, Ossolineum, Wrocław 1955, s. 37 48. Ta obfitość paszy w dolinie Wisły sprawiła później, że popas rycer­ stwa względnie punkt zborny dla pospolitego ruszenia szlachty całe­ go woj. sandomierskiego - miał miejsce w pobliżu doliny Wisły - w Koprzywnicy 49. Historia Polski, t. I, praca zbiorowa PAN pod red. Zowniawskiego, s. 295 50. Kronika Galla Anonima, ks. I, rozdz. 15 5 1. Wł. Semkowicz, Geograficzne podstawy..., s. 288-289 52. St. Zakrzewski, Bolesław Chrobry Wielki, kraków s.325. 53. A. Bielowski, Monumenta Polonicae Historica, t. I, s. 602 54. Tamże, t.ll, ks. I, rozdz. 14 55. Wł. Semkowicz, Ród Awdańców..., cz. II, s. 304 56. Kodeks Dyplom. Wiekopolski Nr 930. W skład nowo utworzonego powiatu Poniec wchodziła w r. 1310 wioska Mechcino, Miechcin Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego wykazuje Miechocin - wieś w pow. Krobskim, poczta Poniec, stacja kolejowa Bojanowo. Wierzbowski, Summaria”, pars II Nr429 - wr. 1494 wymienia wieś Mychoczyn-Mychoczino koło Międzychodu; w pars II Nr 864 wy­ mienia wieś Michoczino. 57. Kodeks Dypl. Katedry Krak. Nr 57 pod rokiem 1258 wymienia wieś Kaim parafia Bieżanów, którą nabyła Kapituła Katedry Krakowskiej 58. Zofia Kozłowska-Budkowa, Uposażenie klasztoru PP Norbertanek w Imbramowicach - 1228-1450. Klasztor Szczyrzycki od rycerzy Scibora i Strachoty - synów Mikołaja nabył w r. 1275 wieś Ścibo­ rzyce - Kodeks Małop., t. 1, Nr 38 59. Ciekawa rzecz, że na terenie puszczy sandomierskiej nie spotykamy w nazwach żadnych śladów przebywania tu bobrów, chociaż nad śre­ dnim biegiem Wisłoki, między Przecławiem a Dębicą, spotykamy wioskę Bobrowe. Nad rzekami Nidą Kamienną, Bobrzycą w pu­ szczy świętokrzyskiej znajdujemy ślady i to licznego ich występowa­ nia. według Tymienieckiego (Początki Kielc w związku z pierwot­ nym osadnictwem Łysogór, Pamiętnik Świętokrzyski 1930, s. 64, 66, 68,74) - puszcza łysogórska obfitowała w bobry w stopniu tak znacznym, jak prawdopodobnie mało która inna okolica w całej Pol-

94 sce Piastowskiej. Widocznie tereny bagienne o małych spadkach, względnie wody stojące bez spadków w puszczy sandomierskiej nie nadawały się do budowy tern przez te zwierzęta, dlatego też omi jają one puszczę sandomierską i przenoszą się w okolice górzyste. 60. K. Tymieniecki, Łowiectwo na Mazowszu w XV w., Warszawa 1916, s. 5; Badeni, O łowiectwie polskim w czasach piastowskich, Lwów 1 896, s. 346 61. K. Tymieniecki, Ustrój społeczno-gospodarczy w czasie doby pia­ stowskiej - Kraków 1949, t. 50, s. 97, Sprawozdanie Polskie j Akade­ mii Umiejętności Nr 3. 62. Stanisław Smolka, Mieszko Stary i jego wiek, Warszawa 1959, s. 144 63. S.I I. Badeni, op. cit., s. 55 1. Liczny personel myśliwski otaczał księ­ cia w czasie polowania. Na czele stał łowczy. Łowczy miał pod swo­ imi rozkazami cały zastęp strzelców - myśliwych podzielonych na rozmaite klasy. 64. .1. Długosz, Liber Benefic., t li, s. 362 65. J. Wilk, Materiały do dziejów Pułtuska, s. 7. Mieszczanin Chorzela 66. A. Bruckner, op. cit. s. 186. Stan to namiot, stanowisko, miejsce postoju na łowach. 67. AGAD Dział XVIII Nr 69. 68. Pawiński, Źródła dziejowe, t. XIV - Polska XVI wieku - Małopolska, t. III s. 57. 69. K. Maleczyński, Z dziejów wsi śląskiej w okresie przed kolonizacją na prawie niemieckim, 1955, s. 1 18 70. Fr. Bujak, Studia..., cz. I, s. 87 71. Roman Gródecki, Księga założenia klasztoru N.M.P. w Henrykowie, Poznań 1949, Ks. 1, s. 116 72. W dolinie Wisły znajdujemy podobne nazwy: Zajezierze, Zawierz- bie, Zawisełcze 73. J. Długosz, Liber Benef., t. 11, s. 356 i 357, 366-67, 74. Tamże, s. 356 i 367 75. M. Dobrowolska, Studia nad osadnictwem w dorzeczu Wisłoki i Bia­ łej, Wiadomości geograficzne 1931, Nr 6-7, s. 107 76. Historia Polski, PAN, t. 1, część I, s. 293 77. J. Długosz, Liber Benef., t. l,s. 312 i t. II s. 45 1. Według słów Dłu­ gosza wieś Zaduszniki “exinde facta est militaris”, a o Motyczu wy­ raża się, że “haec alias erat villa militaris” 78. Historia Polski, t. 1, s. 293 79. Tamże, s. 294

95 80. Wizytacja biskupa Szaniawskiego z 1727 r. i Sołtyka z 1765 r. do parafii Gawłuszowice należą“Dziewiątle alias Ostrowy”, Arch. Ku­ rii Metrop. Kraków, t. XXII i LI (kosyst.) 81. Archiw. Dzików - Wawel: jeszcze w XVI w. wydzielony z pierwotne­ go klucza Gawłuszowickiego klucz kliszowski obejmował późniejszą osadę Borki, sięgał do Wisłoki na wschód po kanał chorzelowski 82. Kodeks Małop., t. 111. Nr 695 i J. Długosz, Liber Benef., t. 111, s. 45 1 83. Kodeks Dypl. Tyniecki, Lwów 1 871 84. Akta Grodzkie i Ziemskie, A.G.Z., t. VII, s. 49 i J. Długosz, Liber Benef., t.l, s. 302 i t. II, s. 451 85. J. Długosz, Liber Benef., t.lll, s. 236 i t. 11, s. 3 10 86. Piekosiński, Rycerstwo..., t. III, s. 504 i Kodeks Małopolski, I, Nr 221 87. Ptaśnik, op. cit., t.II, s. 361 i 417; J. Długosz, Liber Benef., t. II, s. 309 88. Kodeks Małopolski, III, Nr 758 89. J. Długosz, Liber Benef., t. II, s. 451 90. Fr. Bujak, Przyczynek do ustroju społecznego Polski Piastowskiej, Lwów 1925, s. 1 8-19 - przymuje, że “Zaduszniki” otrzymały swoją nazwę z powodu zrobienia legatu na nabożeństwa żałobne. 91. J. Długosz, Liber Benef., t. 1, s. 302 i t. II, s. 451 92. Tamże, t. II, s. 310 93. Tamże, t. II, s. 309 94. J. Rawski, Najstarsze parafie w archidiakonacie sandomierskim, Nasza Przeszłość 1961, t. 111. 95. J. Dunikowski, Z przeszłości powiatu, Baranów, Pow. Dziennik Urzęd. w Tarnobrzegu Nr 4 z dn. 15.1111908, s. 3 96. Fr. Piekosiński, Rycerstwo..., cz. 111 97. Kodeks Małopolski, t. III Nr 88 98. Tamże, t. I Nr 271 99. J. Rawski, Najstarsze parafie ...; “Bogate uposażenie parafii, zwła­ szcza w przewóz na Wiśle, świadczy o tym, że tylko król Kazimierz Wielki mógł ją erygować 100. Urusku, Kosiński, Włodarski, Rodzina, Herbarz szlachty polskiej, patrz: Baranowski 101. W. Semkowicz, Ród Awdańców..., cz. II, s. 197. 102. J. Długosz, Liber Benef., t. II, s. 358-360 103. Akta Grodzkie i Ziemskie, t. VIII, s. 49 104. Tamże, t. II, s. 1 3 105. Kodeks Małopolski, t. IV, s. MXXVI 106. J. Długosz, Liber Benef., t. II, s. 319 i t. Ili, s. 394

96 107. Pawiński, Polska XVI w., t. 111 - Małopolska, par. Miechocin z r. 1578 108. Kodeks Małopolski, t. IV, s. 18 DCCCCXC 109. Tamże, s. 144 MCXL1I 1 10. Akta Grodzkie i Ziemskie, t. VII, s. 48 XXIV 111. Fr. Piekosiński, Zapiski sądowe woj. sandom., Nr 312, s. 100 112. M. Friedberg, Rozsiedlenie rodów rycerskich w woj. sandom. w XV w., s. 86 113. W. Semkowicz, Ród Awdańców..., cz. 11, s. 201 114. Kodeks Małop., t. I Nr 93 115. Z. Wdowiszewski, op. cit., s.8 i 9 116. Archiwum - Dzików, Wawel Kraków 1 17. Kodeks Dyplom. Katedry Krakowskiej, t. II Nr 33 1 1 1 8. Archiwum Diec. Przemyśl, ks. nr 1233, s. 106-1 10 119. Kodeks Małopolski, t. III, s. 49 DCLXX - w roku 1342 wymienieni są dwaj dziedzice - Kiełcz i Pasco de Radoband 120. J. Długosz, Liber Benef., t. 11, s. 357 i 359 121. Tamże, s. 357 i 359 122. Rodowód Tarnowskich (genealogia) sporządzony przez St. Tarnow­ skiego - Arch. Dzikowskie (oryginał w prywatnych rękach) 123. Fr. Piekosiński, Rycerstwo..., t. III, s. 251 i 252 124. Kodeks Małopolski, t. II DXCV 125. Tamże, t. III Nr 695 126. J. Rawski, Najstarsze parafie..., 127. W. Semkowicz, Ród Awdańców..., cz. III, s. 128 128. J. Długosz, Liber Beneficiorum, t. II, s. 367 129. W. Semkowicz, Ród Awdańców..., cz. 111, s. 128 130. J. Długosz, Liber Benef., t. II, s. 368 131. Fr. Piekosiński, Rycerstwo..., t. III, s. 152 132. M. Friedeberg, op. cit., s. 86 133. J. Długosz, Liber Benefic., t. II, s. 360 134. Tamże, t. II, s. 366, 367 135. Tamże, t. II, s. 363 136. Tamże, t. II, s. 362 137. Tamże, t. I, s. 386 - Wieś Kapituły Sand., Żabno za Sanem graniczy z Wrzawami, Pniowem i Jaszkowicami, czyli lasami książęcymi tej osady. 138. Fr. Piekosiński, Rycerstwo..., t. III XLI 139. J. Długosz, Liber Benef., t. I, s. 328 140. Tamże, t. 111, s. 378 141. M. Friedberg, op. cit., s. 86

7 97 142. J. Długosz, Liber Benef., t. III, s. 362 143. Tamże, t. III, s. 361 144. Kodeks Małopolski, t. Ili, s. 226 145. Monumenta Polon. Hist., t. II, s. 376 i Kod. Dyplom. Katedry Krak., t. 1 nr 1 146. J. Długosz, Liber Benefic., t. III, s. 378 147. Kodeks Małop., t. III, s. 359 i Kodeks Mogiln. - r. 1390, s. 85 148. Kodeks Dypl. Katedry Krak., cz. 1, s. 166 CXXX 149. W Semkowicz, Ród Awdańców..., cz. II, s. 197 i cz. III, s. 112; Uważa Kielcza z Radowęża za Awdańca. 150. Kodeks Małop., t. 111, s. 49 1 51. J. Długosz, Liber Benef., t. III, s. 388 i Kodeks Małop., t. Ili, s. 344 152. Kodeks Małop., t. III, s. 670 i W. Semkowicz, Ród Awdańców..., s. 212 153. J. Długosz, Liber Benef., t. III, s. 377 i 380 154. Z. Wdowiszewski, Ród Bogoriów..., s. 81 - ogłoszony oryginał przy­ wileju 155. J. Długosz, Liber Benef., t.lll, s. 389 i Kodeks Małop., t. IV, s. 5 1 156. J. Długosz, Liber Benefic., t. 111, s. 376 157. Kodeks Dypl. Małop., t. IV, s. 64 158. Tamże, s. 102 159. Fr. Piekosiński, Zapiski sądowe..., Nr 437 160. J. Długosz, Liber Benefic., t. II, s. 361 161. Tamże, s. 375 162. Tamże, 163. Tamże, t. I, s. 386 164. A. Bruckner, op. cit., 1.1, s. 62; Ostrów to wyspa. Miejsce gdzie dziś znajduje się Ostrówek, było kiedyś wiślaną wyspą. 165. J. Długosz, Liber Benef., t. III, s. 414 - biskup Gedko funduje kla­ sztor Cystersów w Wąchocku w r. 1179 166. Tamże, t. I, s. 390 167. Tamże, s. 349 168. Rzyszczewski i Muczkowski, op. cit., t. I, s. 77; Długosz, Lib. Benefic., t. III, s. 315 169. Kodeks Dypl. Małop., t. I, s. 95 170. Tamże, s. 130 171. Tamże, t. II DLXI1I 172. J. Długosz, Liber Benef., t. II, s. 322 173. Archiwum Sanguszków t. III s.93, Nr 79. 174. Źródła Dziejowe, t. IV, s. 198 I 75. Kodeks Dypl. Małop., t. 1, s. 386

98 176. Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego 177. Archiwum Diecezji Przemyskiej, Ks. nr 1233 (s. 111-113) 178. Kodeks Małop., t. II Nr 5389 - świadczy o tym nadanie w r. 1300 za Wacława II przez jego starostę Vocco, Komesowi Stefanowi Wę­ grzynowi prawa przewozu na Wiśle naprzeciw Gorzyc. 179. J. Długosz, Liber Benef., t. 11, s. 362 i 363 1 80. Tamże, t. 1, s. 349 181. Kodeks Małop., t. II Nr 279 z r. 1333. “Vladislaus rex Poloniae Arnold Rectori ecclesiae de Gorzyce construendi pontem et taber- nam in Gorzyce facultatem tribuit super fluvium dictum Crzesna prope premissam villam. Gorzice pontem et tabernam ex i 1 la parte pontis constrendi plenam et omnimodam facultatem juribus eccle­ siae prenotatae de Gorzice tam in thelone quam in navigio et in columbatione ac in alliis quibuscuque que eadem ecclesia habuit ex antiquo, firmissime observatis” 182. J. Długosz, Liber Benef., t. II, s. 451 183. “Sandomierz”, s. 16, wyd. - Budownictwo i architektura, Warsza­ wa 1956 1 84. Kodeks Małop., t. III, s. 200 DCCXCIV przypisy 185. Z Wdowiszewski, Ród Bogoriów..., s. 81 - przywilej z r. 1277 186. Tamże, s. 46 i W. Semkowicz, Ród Awdańców..., cz. II, s. 198, 199, 210 187. Kodeks Małop. t. III, s. 670 - gdzie dziedzice Radowęża prowadzą spór z opatem Klasztoru Koprzywnickiego o jaz na rzece Dobrze- chowej. Musieli więc w tej okolicy jakąś włość posiadać. 188. J. Długosz, Liber Benef., t. II, s. 256, 258 189. Kodeks Małop., t. II, s. 279 190. J. Długosz, Liber Benef., t. 11, s. 354-356 191. Tamże, s. 356-357 192. Ptaśnik. op. cit., t. I, s. 164 i 239 oraz t. II, s. 367, 402 i 418 193. Wierzbowski, Matricularum Regni Pol. Summaria, t. IV Nr 10761 194. Hansisches Urkundenbuch, t. 111 Nr 559, s. 313 - Halle 1882-1886 195. St. Kutrzeba, Taryfy celne i polityka celna w Polsce od XIII do XV w., Ekonomista 1902, t. I, s. 207 196. Wierzbowski, op. cit., pars IV Nr 12947; “8 october 1521 rex de- cernit Andream Rzeschowski in proximo conventu generali deber statuere 6 viros juratos in causa telonei in bonis Copki et Byelyny, que Joanni Herbort tribuno Samboriensi, vediderif ’ 197. St. Kutrzeba, op. cit., s. 196 i 198; Stef. Wcymann, Cła i drogi handlowe w Polsce piastowskiej, Poznań 1938, s. 122 i 125 198. Historia Polski, t. I, cz. I, PAN s. 294.

99 199. J. Rawski, Najstarsze parafie..., 200. K. Tymieniecki, Ziemie Polskie w starożytności, Poznań, 1951, s. 727, przypis 33 201. O tym, że w puszczy podlegał miejscowemu opolu - dowiadujemy się z dokumentu Bolesława Wstydliwego z r. 1276(ks.A. Bystrzy- kowski, Góry Wysokie, s. 21 8), w którym udzielił on posiadłości Kolegiaty N.M.P. w Sandomierzu, między innymi “zwolnienia od stawania na opole, chociaż by do tego byli wzywani’’. Między osa­ dami, które korzystały z tego przywileju były wioski Turbia i Żab­ no, znajdujące się na terenie zarządu wschodniej części puszczy sandomierskiej. 202. St. Arnold, Terytoria plemienne w ustroju administracyjnym Polski Piastowskiej (X1I-XII1 w.), Kraków 1927. 203. J. Bardach, Historia państwa i prawa Polski, 1957, cz. 1, s. 61 204. Archiwum Główne Akt Dawnych, Warszawa, Dz. XVIII Nr 31, Lustrac. wojew. sandomierskiego z r. 1611 205. J. Długosz, Liber Benef., t. II, s. 366; “Przyszow regalis, ubi curia regia a Casimiro secundo Poloniae rege propter venationes, cum turri murata”. 206. AGAD, Dz. XVIII, Nr 69, s. 399 i 400 - klucz przyszowski w r. 1615 obejmował: Zbigniew, Nisko, Pławo, Zarzecze, Jaszkowice, Pysznicką Wolę, Kurzynę, Raniżowską Wolę, Lipnicę, Dzikowiec, Jeżowo i nowo założone wsie Tanew, Kamień i Zielonkę. 207. Zarząd ten obejmował w r. 1615 wioski po lewym brzegu Wisły: Makoszyn, Samborzec, Żuków, Życz, stodoły, a z prawobrzeżnych: Gorzyce, Sokolniki, Sobów, Grębów, Mokrzyszów i Chmielów. 208. M. Marczak, Obecny powiat tarnobrzeski w świetle metryk XVII- XVIII w., s. 13 209. J. Rutkowski, Historia gospodarcza Polski, Warszawa 1953, s. 210; “Na czele kompleksu dóbr stał komisarz - zarządca dóbr, zastępca dziedzica”. 210. AGAD, Dz. XVIII, Nr 70 211. Kornel Czemeryński, O dobrach koronnych byłej Rzeczypospolitej Polskiej, Lwów 1870, s. 130-132 212. K. Potkański, studia osadnicze, Kraków 1922 - Puszcza Radomska, s. 178 213. J. Rawski, Najstarsze parafie..., 214. K. Tymieniecki, Początki Kielc w związku z pierwotnem osadnic­ twem Łysogór, Pamiętnik Świętokrzyski 1930, s. 66 215. A. Bruckner, op. cit., (wyd. II - 1957) t. I, s. 226 21 6. AGAD, Dz. XVIII, Nr 29, Lustracja wojew. sandom. z r. 1569

100 217. Miechocin w owym czasie zajmował podobne stanowisko jak w kilkaset lat później, za Batorego wioska Zarzecze w parafii Racła­ wice, dla puszczy na Zasaniu. Wioska ta położona tuż nad brze­ giem Sanu, po jego prawym brzegu, do której z puszczy zbiegają się koncentrycznie drogi - była łącznikiem puszczy ze światem. We­ dług Pawińskiego (Polska XVI w., Małopolska, t. 111, s. 199) w r. 1578 było tam 20 łowców na 3 i 3/4 łanach. Zarzecze było już wówczas ośrodkiem gospodarczym dla puszczy na Zasaniu i z cza­ sem stało się siedzibąklucza dóbr królewskich (AGAD, Dz. XVIII, Nr 70, Lustracja z r. 1744) 218. AGAD, Dz. XVIII, Nr 29 219. Pawiński, Polska XVI w., Małopolska, t. III, s. 198 220. Pawiński, op. cit., s. 57 221. Potkański, op. cit, s. 179 222. Kodeks Małpo., t. 111, s. 200 DCCXCIV 223. Sołtysi bowiem znając stosunki osadnicze w puszczy, zajmowali się werbowaniem osadników. I tak - według lustracji woj. sandom. z r. 1611 (AGAD, Dz. XVIII, Nr 3 1) - sołtys Jan Studziński osadzał wieś Komorów, jak i inne wioski na Zasaniu. 224. Zdz. Kaczmarczyk, Monarchia Kazimierza Wielkiego, Poznań 1939, t. 1, s. 226 225. J. Rawski, Podział archidiakonatu sandomierskiego na dekanaty, Kronika Diecezji Sandomierskiej Nr 7 i 8 z r. 1958 226. AGAD, Dz. XVII, Nr 29 227. Tamże, Nr 69, Lustracja z r. 1613 228. Tamże, Nr 35, Lustracja z r. 1765 - “Folwark w Mokrzyszowie na leśnictwo obrócony, do niego poddani mokrzyszowscy pańszczy­ zny nie odrabiają, tylko leśni - tak z Mokrzyszowa, jak i z innych wsi zawiślańskich lasy mających do pilnowania. Leśnych tych jest 44, których obowiązkiem jest tego folwarku robić i lasów pilno­ wać, ile że żadnych danin staroście nie dają”. 229. K. Czemeryński, op. cit., s. 129 - Starostwo sandomierskie obejmo­ wało w puszczy 5 kluczy: 1. Mokrzyszów, 2. Nisko, 3. Zarzecze, 4. Raniżów, 5. Tuszów. Do klucza Mokrzyszowskiego należały wio­ ski: Mokrzyszów, Sobów, Sokolniki, Stale, Chmielów, Cygany, Ja­ dachy, Grębów, Wydrza, Jamnica, Krzątka, Majdan, Brzostowa, Komorów, 1 łuta Komorowska, Zabrzeźnie. 230. K. Czemeryński, op. cit., s. 130 231. J. Długosz, Liber Benef., t. II, s. 448, 451 232. Kodeks Małop. Nr 130

« 101 233. St. Arnold, Podział administracyjny woj. sandomierskiego do końca XVIII wieku. Pamiętniki Świętokrzyskie 1930, Kielce 1931. 234. .1. Długosz, Liber Benef., t. II, s. 396 235. K. Tymieniecki, Początki Kielc ..., Pamiętnik Świętokrzyski 1930, s. 72. 236. J. Długosz, Liber Benef., t. II, s. .396 237. Wierzbowski, op. cit., pars II Nr I 191 238. J. Długosz, Liber Benef., t. II, s. 3 10, 311 239. AGAD, Dz. XVIII, Nr 69, Lustracja z r. 1615 240. Tamże, Nr 70, s. 56-97. Do klucza tuszowskiego należały wioski położone już tylko w puszczy: Tuszów, Padew, Jaślany, Pławo, Wola Pławska, Przykop, Ostrowy, Grochowe i Pierzchnę. 241. AGAD, Metryki Koronne, ks. 19, f. 63 242. Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego - Tuszów 243. AGAD, Dz. XVIII, Nr 35 - Klucz tuszowski w r. 1765 obejmował: Tuszów, Padew, Grochów, Ostrów, Jaślany, Piechotę, Babule, Za- równie, Przykopy, Zachwiejów, Pławo, Wolę Pławską i Czajko- wę. 244. K. Czemeryński, op. cit., s. 132 245. Wł. Semkowicz, Przyczynki dyplomatyczne wieków średnich, s. 53, 54 246. W. Semkowicz, op. cit., t. II, s. 23 i następne; Podstawę do utworze­ nia parafii mogła stanowić przynajmniej w niektórych połaciach kraju również i organizacja opolna. Do tych połaci - jak to wykaza­ liśmy - należała i puszcza sandomierska. 247. Kolejność powstawania parafii podano według pracy J. Rawskiego: Najstarsze parafie w archidiakonacie sandomierskim 248. Theiner, Vetera Monumenta Poloniae et Lithuaniae, Roma 1850 249. Ptaśnik, op. cit. 250. T. Ladenberger, Zaludnienie Polski na początku panowania Kazi­ mierza Wielkiego, Lwów 1930, s. 71 251. AGAD, Dz. XVIII, Nr 29 - Lustracja z r. 1569; O istnieniu już wówczas Grębowa świadczy dokument z r. 1329 Władysława Ło­ kietka na drugi młyn w Grębowie. 252. Ptaśnik, op. cit., t.Il, s. 198, 245 253. Ptaśnik, op. cit., t. II, s. 254, 300 254. Archiwum Kurii Metrop. Kraków - Wizytacja z r. 1727, t. 22 (Ko- syst.) 255. Ptaśnik, op. cit., t. 1 i 11 256. Aby wyrobić sobie pojęcie o wartości grzywny, podajemy za Fr.

102 Bujakiem - studia nad osadnictwem Małopolski, cz. I, s. 207 - że wartość sprzedawanych w tym okresie wsi wynosiła 20-40 grzy­ wien srebra. 257. St. Krakowski, Polska w walce z najazdami tatarskimi w XIII w., wyd. MON, Warszawa 1956, s. 159, 160 258. Monografia “Sandomierz”, Warszawa 1956, s. 14 259. A. Bruckner, op. cit., t. 1, s. 378 260. K. Tymieniecki, op. cit., s. 77 261. Z. Kaczmarczyk, op. cit., s. 3 262. .1. Długosz, Liber Benef., t. 11, s. 366 263. Janko z Czarnkowa - Kronika - Monumenta Poloniae Historica, t. II, s. 684 i 675; “De Vastatione Lithuanorum in terra Sandomirien- si”. 264. J. Długosz, Dziejów Polskich ksiąg dwanaście, Opera omnia, t. 111, s. 342 265. O spustoszeniu wiosek na tym szlaku świadczy dokument z r. 1382 (Archiwum Dzików - Kraków Wawel), w którym Michał dziedzic Machowa sprzedał sołectwo w Miechocinie, Kajmowie i Macho­ wie - kmieciowi Dobrowickiemu, tzn. że przez 6 lat jeszcze od na­ padu Litwinów w r. 1376, w czasie ktorego zginął dawny sołtys - sołectwo było wolne, nieobsadzone. 266. J. Dąbrowski, Czasy Andegaweńskie, Historia Polityczna Polski, cz. I, s. 430 - Encyklopedia Polska, wyd. P.A.LJ. 267. Przestała istnieć osada Wieczerzyska na wzgórzu tarnobrzeskim, o istnieniu której dowiadujemy się od J. Długosza (Liber Benefocio- rum, t. 11, s. 360), oraz osada Ocice, która dopiero po czterystu latach została na nowo założona przy końcu XVII1 wiekujako wieś przywrócona do życia.

103

GORZYCE STRAŻNICE GRANICZNE PIERWSZYCH PIASTÓW

Strażnice graniczne pierwszych Piastów. Badając przeszłość dzielnicy małopolskiej, obecnie południowo-wscho­ dniej połaci naszego państwa, zainteresowały nas specjalnie osady tu powstające o nazwie Gorzyce. Szczególnie trzy osady o tej nazwie, a to: Gorzyce leżące na prawym brezgu Wisły w powiecie Tarnobrzeg, drugie po lewym brzegu Sanu przy ujściu Wisłoka w powiecie Przeworsk i trze­ cie nad górną Wisłokąkojo Żmigrodu w powiecie Jasło. Nazwę osad Gorzyce możemy wyprowadzać od słowa „gorzeć”, a więc od ognia. Stąd dotychczas przyjmowano,' że nazwy te przyjęły osady rolnicze, zakładane w puszczy na terenach wypalanych ogniem, podobnie jak to miało później miejsce z nazwami osad: Żary, Żarówka, Żdziary, Żdżary, Zdziarzec, Łazy itp. Wywodziły się one od żaru (ognia), którym posługiwano się wówczas przy wypalaniu lasów dla uzyskiwania pól uprawnych, stosując w gospodarstwie ekstensywnym tzw. metodę przenośną wy pal eni skową.2 Wymienione wyżej nazwy występują jednak na obszarze Małopolski w głębi puszcz, zdała od wszelkich szlaków komunikacyjnych. Natomiast osady Gorzyce występują na pobrzeżach puszcz, nad rzekami i głównymi traktami komunikacyjnymi - co by świadczyło o innym ich pochodzeniu. Językoznawcy interpelowani w tej sprawie kategorycznie odrzucają pochodzenie nazwy Gorzyce od słowa „gorzeć”, a wyprowadzają ją od „góry”. Nie wydaje się nam by tak było istotnie, albowiem obok kilkuna­ stu nazw Gorzyc występują powszechnie, na oznaczenie zwyczajnych pagórków czy wzgórz - nazwy topograficzne: Góra, Górka, Góry, Górki rozsiane po całym terenie ziem polskich w liczbie dochodzącej do setki. Natomiast - jeśli już mamy wywodzić nazwę Gorzyce od „góry”, to skłonni jesteśmy to uczynić z tym jednak zastrzeżeniem, że wyprowadzamy na­ zwę nie od zwykłej „góry”, ale szczególnej, która „gorzała”. Autorzy „Dziejów Wojskowości Polskiej”podają, że w okresie plemiennym w wypadku napadu rozpalano na wzgórzach ogniska i w ten sposób dawa­ no znać okolicznym włościom o zbliżającym się niebezpieczeństwie.'

107 I tak nazwa „Górzyca” czy „Górzyca” oznaczała by „górę”, która „gorzała”, a nazwa „Gorzyce” - ludzi, którzy na tej szczególnej „górze” wzniecali ogień, który „gorzał”.

I. Analizując położenie wspomnianych wyżej osad „Gorzyce” zastana­ wia fakt, że wszystkie te osady leżały na głównych szlakach handlowych Polski wczesno-średniowiccznej, a to Gorzyce w powiecie Tarnobrzeg na dawnym szlaku prowadzącym od Sandomierza przez Wisłę wzdłuż Sanu - w kierunku Rusi. Gorzyce w powiecie Przeworsk na szlaku handlowym prowadzącym z Przeworska przez San w kierunku Lubaczowa, Gorzyce nad Wisłoką- na szlaku prowadzącym przez Przełęcz Dukielską na Wę­ gry. Szlaki te były jedynymi wówczas drogami prowadzącymi przez pu­ szcze graniczne, a uczęszczanymi przez kupców jak i przez hordy najeźdź­ ców. Leżąc tuż nad rzekami, czy w przełęczy górskiej - strzegły przeprawy przez te rzeki czy przełęcze i dawały znać o zbliżającym się nieprzyjacie­ lu do jakiegoś, znajdującego się w pobliżu, opola czy grodu, np. Sando­ mierza, Przeworska, czy leżącego w okolicy Jasła grodu w Trzcinicy. Jakimi to znakami dawano znać (alarmowano) o zbliżaniu się nieprzyja­ ciela? Najprawdopodobniej, w dzień - słupem czarnego dymu, a w nocy światłem ognia z płonącego ogniska, które w tym celu było stale utrzy­ mywane w pogotowiu przez specjalnąsłużbę strażniczą. Aby znaki dawane przez strzegących mogły być z dala widoczne - miejsca, skąd je dawano musiały znajdować się możliwie wysoko, a więc na wzniesieniach czy wzgórzach. I tak: Gorzyce w powiecie Tarnobrzeg leżały pierwotnie na wzniesieniu nad Wisłą zwanym Pączek, Gorzyce ad Przeworsk - na pagórkowatym wzniesieniu nad Sanem, a Gorzyce ad Żmigród - w górach nad Wisłoką. Sygnalizacja ta mogłą odbywać się bezpośrednio, lub też pośrednio, za pośrednictwem stacji przekaźnikowych, gdyż miała być przekazywa­ na na dalsze odległości. Że osady Gorzyce tę funkcję alarmowo-sygnalizacyjną spełniały, świadczy fakt istnienia w pobliżu ich innej instytucji związanej z obroną kraju, a to: Osieka Jasielskiego, parę kilometrów poniżej Gorzyc nad górną Wisłoką położonego, którego ludność miała za zadanie, na dany znak z Gorzyc o zbliżaniu się nieprzyjaciela - ścinanie drzew i barykadowanie nimi przejść na trakcie w odpowiednich miejscach dla zatrzymania i opóźnienia posuwania się nieprzyjaciela w głąb kraju.4

108 II. Aby udowodnić postawioną przez nas hipotezę musimy wpierw zba­ dać, czy na terenie ówczesnej Polski średniowiecznej istniały jeszcze inne miejscowości o nazwie „Górzyca”, „Górzyca”, czy „Gorzyce” lub podob­ ne, które mogły spełniać przypisywane im przez nas funkcje alarmowo- sygnalizacyjne, a posiadały przy tym wczesnohistoryczną metrykę po­ chodzenia. Najobszerniejszym źródłem wiadomości, jaki posiadamy o poszcze­ gólnych miejscowościach dawnej Rzeczypospolitej Polskiej, ale pocho­ dzącym z drugiej połowy XIX wieku jest „Słownik Geograficzny Króle­ stwa Polskiego.5 W tomie 11 na stronie 734-735 - znajdujemy trzy miej­ scowości o nazwie Górzyca oraz dziesięć miejscowości o nazwie Gorzy­ ce, z tego na terenie Wielkopolski dziewięć, a Małopolski cztery miejsco­ wości. Nie ma ich zupełnie na terenie Mazowsza, Litwy i Rusi. Ułatwia to nam zadanie, albowiem ogranicza ściśle poszukiwania do rdzennych ziem polskich. Przeglądnąwszy więc źródła średniowieczne tych ziem, a to kodeksy dyplomatyczne: małopolski, katedry krakowskiej, wielkopolski, kodeks dyplomatyczny Polski, śląski, brandenburski, pomorski, jak i późniejsze źródła - ustaliliśmy następujące miejscowości o nazwie Górzyca, Górzy­ ca i Gorzyce, które istniały w średniowieczu: 1. Wieś Gorzyce, parafia i dekanat Żnin, odległa pięć kilometrów na północny zachód od Żnina, dawnego grodu kasztelańskiego. Własność arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, zapewne od czasu pierwotnego jego uposażenia, albowiem wymieniona jest w bulli papieża Innocentego II z dnia 7 lipca 1136 r. - zatwierdzającej uposażenie arcybiskupstwa. Kodeks dyplom. Wielkopolski, Poznań 1877, Tom 1, s. 11 i 1 84 - r. 1 136 - Gorice; T. II nr 1 192 rok 1339 - Gorzice; T. III nr 1354 rok 1357 - Gorice; A. Pawiński, Polska XVI wieku pod względem geograficzno- statystycznym, Źródła dziejowe, Warszawa 1883, T. XII; T. I Wielko­ polska, s. 184 rok 1580 - Gorzicze; Liber Beneficiorum Archidiecesis Gnesnensis, wyd. Jan Łaski, Gniezno rok 1880, T. 1 nr 72 s. 156 - Gorzy- cze; Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego-T. II, s. 735 - Gorzyce; Ks. St. Kozierowski, Badania nazw topograficznych archidiecezji gnie­ źnieńskiej, Rocznik Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, t. 37, Poznań 1911, s. 175 rok 1 136 - Gorice, Gorzyce Kościelne. W pobliżu tych Gorzyc znajduje się wzniesienie trygonometr. 133, panujące nad całą okolicą . Mapa 1: 200 000 sztabu gener. 2. Wieś Gorzyce, parafia Biechowo na południe od Wrześni i Bie- chowa, na wschód od Miłosławia, a północny zachód od przepraw przez

9 109 Wartę w Pyzdrach. Kodeks Dypl. Wielkop.,t. V nr 17 rok 1401 - Gorzy­ ce - nr 589, s. 579 rok 1436 - Gorzyce; Pawiński, Wielkopolska, I . I s. I 96 - Gorzicze, s. 205 - Gorziczki parafia Miłosław; Słownik Geograf. Królestwa Pol. - T. II s. 735 - Gorzyce; Ks. St. Kozierowski, Badania nazw topograficznych diecezji poznańskiej, Rocznik Iow. Przyjaciół Nauk, Poznań, t. 41 s. 208 - Gorzyce, parafia Biechowo i Gorzyce (Go­ rziczki) - par. Miłosław. W pobliżu trygonometr 1 19. 3. Folwark Gorzyce, parafia Szymanowice wzgl. Żegocin, dominium Grab, położone nad Prosną, poczta Sierszewic, kolej - stacja Żerków. Kodeks dipl. Poloniae, T. I wyd. Rzyszczewski i Muczkowski, Warsza­ wa 1 847 s. 187 rok 1324 - Gorzica i w przypisie 3 - Górzyca vel allodium est Pleszeviensis regionis in M. Ducatu Posn. par. Szymanowwice ad bona vero Grab pertinens; Słownik Geograf. Królestwa Polskiego, T.II s. 735 - Gorzyce; Ks. St. Kozierowski, Badania nazw topograficznych archidiecezji gnieźnieńskiej, Rocznik Tow. Przyjaciół Nauk, Poznań 1911, T. 37, s. 175 4. Wieś Gorzyce Wielkie w powiecie Odolanów, poczta w Ostrowie Wielkopolskim, położona nad rzeką Barycz na zachód od Ostrowa; Pa­ wiński, Wielkopolska, T. I, s. 132 - Gorzicze, parafia Wisoczki; Słownik Geograficzny Królestwa Pol., T. II, s. 735 - Gorzyce Wielkie i Gorzyce Małe; Ks. St. Kozierowski, Badania nazw topograficznych diecezji po­ znańskiej, Rocznik Tow. Przyjaciół Nauk, Poznań, t. 41, s. 208 - Gorzy­ ce parafia Ostrów, WMS II nr 846 - de Gorzicze in terra Calisch oraz Gorzyce Małe i Gorzyczki par. Odolanów. W pobliżu wzgórze 139 najwyższe w okolicy. 5. Wieś Gorzyce parafia Czempiń, Kodeks dypl. Wielkopolski, T. 11 nr 91 3 rok 1307 - Petro Gorzyczski; T. III nr 1985 rok 1398 - Gorzicze; Pawiński, Wielkopolska, t. I s. 62 - Gorzicze majores et Gorziczki mino- res; Słownik Geograf. Królestwa Pol., T. II, s. 735 - Gorzyce i Gorzycz­ ki; Ks. St. Kozierowski, Badania nazw topograficznych diecezji poznań­ skiej, Rocznik Tow. Przyjaciół Nauk, Poznań, t. 41 s. 208 - Gorzyce par. Czempi. 6. Wieś Górzyca Stara (Alt Goertzig), Gorzycko, obecnie Gorzyń na południowy zachód od Międzychodu, na trakcie Poznań - Skwierzyna, Kostrzyń, parafia Kamionna; Pawiński, Wielkopolska, t. T s. 17 - Go- rzicko; Słownik Geograf. Królestwa Pol., t. 11 s. 734 - Górzyca Stara (Alt Goertzig); w sąsiedztwie Górzyca Nowa (Neu Goertzig) dziś Nowe Go­ rzycko; Pawiński, Wielkopolska, T. 1 s. 39 - Gorziczko parafia Wierzb­ no; Słownik Geograf. Królestwa Polskiego, t. 11 s. 734 - Górzyca Nowa; Ks. St. Kozierowski, Badania nazw topograficznych diecezji poznańskiej,

1 10 Rocznik I ow. Przyjaciół Nuak, Poznań, t. 41 s. 207 i 208 - Górzyca Stara, dawniej także Gorzycko par. Kamionna; Lekszycki Grunabiicher 1 nr 2572 rok 1397 - de Gorziczko i Górzyca Nowa, dawniej Gorzycko par. Wierzbno. 7. Górzyca Wielka (Ober Górtzig - Górtzig) wieś położona pod Ble­ dzewem na północny zachód od Międzyrzecza na zachodnim brzegu Obry; Kodeks dypl. Wielkopolski, T. V, wyd. Piekosiński, Poznań 1908 nr288 s. 274 rok 141 8 - Gorice, Gorzice, Gorzicze; Kodeks dypl. Wielkopolski, t. II nr 875 rok 1303 - plebanus in Gorithsie; nr 958 r. 1312 - Goriz; nr 978 r. 131 5 - Goriz; Codeź dipl. Brandenburg wyd. Riedel, Berlin 1 865, Suplement-band s. 384 rok 1315 - Goriz; Słownik Geograf. Królestwa Polskiego, T. II s. 734 - Górzyca Wielka. 8. Gorzyce prope Sandomierz wieś w pow. Tarnobrzeg nad Wisłą. Kodeks dypl. Małopolski, t. II s. 204-205 rok 1300 - Goric, s. 279 r. 1333 - Gorzicze, Gorzice; HanSisches Urkundenbuch von Konst. Hóhlbaum Halle 1882-86, t. III s. 313 nr 559 lata 1350-1360 - Goricz; Liber Beneficiorum Jana Długosza, t. I s. 311, t. 11 s. 354 - Gorzycze; Pawiński, Małopolska, t. III s. 196 - Gorzicze; Słonik Geograf. Króle­ stwa Pol., t. II s. 734 - Gorzyce. 9. Gorzyce wieś nad Sanem, parafia Gniewczyna przy ujściu Wisło­ ka do Sanu na północny wschód od Przeworska. Słownik Geograficzny Królestwa Pol., t. 11 s. 735 - Gorzyce. 10. Wieś Gorzyce parafia Otwinów pow. Dąbrowa Tarnowska, po prawym brzegu Dunajca na dawnym trakcie prowadzącym od Wisły na południe. Akta Grodzkie i Ziemskie, T. V nr 5 s. 5 rok 1359 - Gorzicze; Kodeks dypl. Katedry Krakowskiej, cz. II s. 30 rok 1368 - Gorzicz vel Gorzicze; Kodeks dypl. Małopolski, T. IV s. 8 rok 1386 - Gorzyce; Liber Beneficiorum Długosza, t. 1 s. 10 i t. II s. 408 - Gorzycze; Pa­ wiński, Małopolska, t. 111 s. 233 i 487 - Gorzycze; Słownik Geograf. Królestwa Pol., t. lis. 735 - Gorzyce. 11. Wieś Gorzyce parafia Łężyny nad górną Wisłokąkoło Żmigrodu pow. Jasło. Liber Beneficiorum Długosza, t. I s. 477, 478, 483, 496 rok 1343 - Gorzicze, Gorzycze; Pawiński, Małopolska, t. III s. 115 - Gorzice; Słownik Geograf. Królestwa Pol., t. II s. 735 - Gorzyce. 12. Wieś Gorzyce na wzgórzu nad Odrąpo prawym jej brzegu, przy ujściu Olzy do Odry - strzegła przeprawy przez Odrę w Bramie Moraw­ skiej. Codex dipl. Silesiae, t. VII, cz. I, Regesten zur schlesischen Ge- schichten, wyd. Grilnhagen Breslau 1868, s. 153 nr 349 - Papież Grze­ gorz IX zatwierdza 26. V. 1229 r. posiadłości klasztoru tynieckiego i dzie­ sięciny z wiosek między innymi de Gorzice major. Obok osada Gorzycz- ki; Kodeks dypl. klasztoru tynieckiego, cz. I, wyd. W. Kętrzyński i St. Smolka. Lwów I 875. nr XI a, s. 19 rok 1229 - Gorzicze. 13. Wieś Górzyce, Guhrwitz - Burgweiler na południe od Wrocła­ wia, koło Kątów na trakcie w kierunku Świdnicy. Kodeks dypl. Śląski, wyd. Maleczyński, Wrocław 1956, t. I s. 96 nr 35 rok 1 155 - Gorice; Codex dipl. Silesiae, t. VII, cz. I nr 40, s. 3 1 rok I 155 - Gorice, Gorithi, t. XIV s. LXIV rok 1 155, s. L.XVI rok 1245 - papież Hadrian IV zatwier­ dza uposażenie biskupstwa wrocławskiego 23.1 V. 1 155 r. między innymi wylicza wieś Gorice circa Gnechwitz (Gniechowice). 14. G órzyca (Góritz) wieś po prawym brzegu Odry in Neumark b. Sternberg - u przeprawy przez Odrę, własność biskupa lubuskiego, od r. 1290-1373 siedziba biskupia; Codex dipl. Brandenburgensis, A. T. XX s. 184 rok 1252 - Goritz, s. 201 rok 1317 - Gorisse, s. 212 rok 1342 - Goriza, s. 240 rok 1373 - Goricia, A. T. XVII s. 66 rok 1290 - Goriczk. Najwyższe wzniesienie w tej okolicy nad Odrą 65 właśnie w Górzycy. Tędy szło uderzenie oddziałów dowodzonych przez Bernarda II w działa­ niach wojennych r 1015 z rejonu zgrupowania na północ od dolnej Spre- wy przez Góritz na Międzyrzecz; Andrzej Feliks Grabski, Polska sztuka wojenna..., s. 140. 15. Góritz in Mittelmark b. Lehnin wieś należąca do klasztoru cyster­ sów w Lehninie między Poczdamem a Brandenburgiem, wymieniona w dokumencie z roku 1 190, w którym margrabia brandenburski Otto II zatwierdza uposażenie klasztoru; Codex dipl. Brandenb. A X s. 182-192, 408, 409, rok I 190 - Goriz, A XXIV s. 326-328 rok 1207 - Goric, Goritz. 16. Góritz - Górzyca wieś na drodze ze Sławna do Koszalina nad rzeczką Grabów na wzgórzu po prawym jej brzegu - własność klasztoru Bucków. Pommersches Urkundenbuch T. II s. 92 nr 714 rok 1262 - Góritz, s. 302 nr 1009 rok 1275 - Guritz, s. 201 nr 870 r. 1268 - Guritz, s. 213 nr 886 rok 1269 - Guriz, T. IV s. 3 13 nr 2416 r. 1 308 - Guritz; Kazimierz Śląski, Podziały terytorialne Pomorza w XII i XIII w., Poznańskie Tow. Przyjaciół Nauk, Poznań 1960, s. 173 - W r. 1319 Jaśko Świeca ze Sławna uwalnia wsie: Gorzyce, Malechowo... od świadczeń. P.U. V nr 3297 - Górzyca - Góritz. 17. Górzyca (Górki, Górkę) wieś nad Regą na trakcie Kołobrzeg - Szczecin na wzgórzu; Pomm. Urkundenbuch, t. 1 s. 167 rok 1224 - Gu­ ritz, t. II s. 181 rok 1267 - Guriza, t. IV s. 40 rok 1302 - Gorik; Ks. St. Kozierowski, Atlas nazw geograf. Słowiańszczyzny Zachodniej, zeszyt 1, wyd. 11, Poznań 1945, s. 68 - Gorzyce; K. Ślawski, Podziały terytorailne Pomorza..., s. 1 11, nr 1302 - premonstranci z Białobuku kupili wsie: Górzycę..., P.U. IV nr 2020 i 2054. 18. Goritz (Goritz) in Uckermark bei Prenzlau, wieś nad rzeką Wkrą, po wschodnim jej brzegu, na trakcie Szczecin - Wyspa Rugia; Pomni. Urkundenbuch, t. VI, Szczecin 1907, s. 85 nr 3561 rok 1321 - uxor Jo- hannis de Goriz; Codex dipl. Brandenb. A. XIII, s. 410-41 1,440, 444 - rok 1486 - Goriz, Gorytz, Goricz, Goritze. Oprócz powyższych miejscowości mogły znajdować się i inne, zwła­ szcza na terenie Wielkopolski, które nie zostały uwidocznione w doku­ mentach średniowiecznych, albo zaginęły, kiedy z czasem odpadła od nich funkcja strażniczo-alarmowa, lub też nie można ich było, z braku bliższego określenia ich położenia, na mapach odszukać. Do takich nale­ ży wymieniana przez Pawińskiego - Polska XV w., Wielkopolska, t. 1. s. 12-parochia Górzyca in districtu Posnanensi z roku 1 580 (samajedna tworzyła parafię) oraz wymieniane przez Ks. Kozierowskiego - Badania nazw topograficznych archidiecezji gnieźnieńskiej, s. 175 - Gorzeń pow. Ślesin; Kodeks Wielkopolski rok 1337 - Gorizen, czy też Badania nazw topogr. diecezji poznańskiej, s. 208: Gorzyce, gaj nieznany pod Chłapo- wem; Poznańskie księgi grodzkie t. 149 rok 1463 - gay Gorzycze; Gorzy­ ce zwane Wąsosze osada nieznana - Księgi ziemskie kościańskie, t. 151 rok 1401 - Gorzicze qui dicitur Wousosze; miejsce nieznane pod Niema- szynem - r. 1553 - Gorzyce; Badania nazw topograf, na obszarze dawnej zachodniej i środkowej Wielkopolski, t. I. Poznańskie Tow. Przyjaciół Nauk, t. 47, s. 253 - Górzyca, osada nieznana; Kodeks Dypl. Wielkopol­ ski nr 393 rok 1261 - Gorzyza, posiadłość klasztoru lędz. Osady Gorzyce przy grodach wielkopolskich znajdujących się we­ wnątrz państwa piastowskiego, a w późniejszym czasie i inne, straciły z czasem swoją funkcję strażniczą, kiedy granice państwa przesunięte zostały daleko na południe, wschód, czy północ, tj. kiedy przestało za­ grażać wtargnięcie nieprzyjaciela - wówczas przemienione zostały w osady o charakterze rolniczym i nadane między innymi biskupom i klasztorom, jak to wynika z dokumentów, albo stanowiły nadal własność książęcą, później królewszczyznę, np. Gorzyce Nr 8, 11 i 12. Nie objęto badaniami miejscowości młodszych, które powstały później, już jako osady rolnicze, obok osad głównych, jak świadczą ich nazwy zdrobniałe,6 np. Gorzyczki, Gorzyce Małe, Nowe czy Gorzyczany oraz wszystkich miejscowości o nazwie: Góra, Górka, Góry, Górki, niemiec­ kie Guhren, Górkę, Gorke z jednym tylko wyjątkiem nr 17, gdzie dane z XIII w. - Guritz, Guriza przemawiąjąza tym, że pierwotna nazwa brzmia- ła Górzyca. Z braku dostępu do dokładniejszych map terenu Republiki Wscho­ dnio Niemieckiej, tylko w przybliżeniu ustalono położenie Gorzyc nr 1 5,

113 a w ogóle nie udało się oznaczyć położenia miejscowości Górkę (Guritz) bei Treptow in Vorpommern, Górkę (Gorike), Górka) bei Anklam oraz Górka (Gorika, Gorcke) O von Usedom, o których wspomina Pomm. Urkundenbuch t. I Szczecin 1868, wyd. Robert Klempin s. 166, 167, s. 71-73 i 174 oraz t. IV s. 214, 375 i 445. Oprócz wymienionych wyżej miejscowości występują na terenie Pol­ ski trzy nazwy „Gorzów”, a to: Gorzów Wielkopolski, na północnym brzegu Warty, na granicy Pomorza i Wielkopolski, Gorzów Śląski nad górną Prosną, na granicy Śląska i Wielkopolski oraz Gorzów w Mało- polsce, przy ujściu Przemszy do Wisły, na wschodnim jej brzegu, na­ przeciw Oświęcimia - które ze względu na swe graniczne położenie aż proszą się, by je zaliczyć do osad strażnic granicznych, typu Gorzyc w późniejszym okresie czasu.

III. Na osiemnaście miejscowości noszących nazwę Gorzyce, Górzyca, Górzyca, względnie Góritz - siedem miejscowości (nr 1 -7) znajduje się na obszarze Ziemi Wielkopolskiej, a jedenaście (nr 8-18) na terenach roz­ rzuconych półkolem dookoła Wielkopolski. Na siedem miejscowości w Wielkopolsce - dwie miejscowości (nr 6 i 7) położone są przy grodach granicznych z Ziemią Lubuską i Pomo­ rzem: w Międzyrzeczu i w Międzychodzie, strzegąc przed najazdem z zachodu od strony Związku Wieleckiego i Pomorza Zachodniego. Na­ tomiast pięć miejscowości (nr 1-5) znajduje się na terenie rdzennej Wiel­ kopolski, a nie granicznym i prawdopodobnie spełniały swe funkcje straż­ nicze na tym terenie wówczas, kiedy Ziemia Wielkopolska rozbita była między poszczególne niezależne plemiona, prowadzące ze sobą wojny międzyplemienne, tj. przed zjednoczeniem plemion polańskich przez Pia­ stów. Strażnice te mogły pełnić swe funkcje nadal przy niektórych już za Piastów grodach państwowych, kasztelańskich, które rzadsze, ale za to mocniejsze zastąpiły sieć drobnych grodów plemiennych.’ W. Kowalenko" do wczesnohistorycznych grodów Wielkopolski zali­ cza Międzyrzec, Międzychód, Żnin, Biechowo, Żerków, Ostrów pod Wilkowyją, Odolanów. Z uwagi na brak bliższych danych, jak również dokładniejszych map - trudno dziś sprawdzić wobec których to grodów spełniać mogły funkcję alarmowo-sygnalizacyjną wymienione strażnice nr 1-5. Charakterystycznym jest to, że część z nich, a to: nr 1,2, 4 i 14 położone sąw pobliżu najwyższych wzniesień (punktówtrygonometrycz­ nych) w okolicy, skąd rozpalane ogniska mogły łatwo alarmować oko­ liczną ludność o grożącym jej niebezpieczeństwie. Brak dokładniejszych

114 map Wielkopolski uniemożliwił nam stwierdzenie czy i inne Gorzyce le­ żały też w pobliżu takich wzniesień. Z faktu, że największe ich skupienie znajdujemy w jednej tylko dziel­ nicy wielkopolskiej - wysnuwamy wniosek, że tam ta instytucja obronna pierwotnie powstała. O tym zaś, że przypisywane jej funkcje na tym tere­ nie dobrze spełniała - świadczy fakt przeniesienia jej później na inne dziel­ nice Polski, zajmowane przez Piastów. Kiedy stać się to mogło? Odpowiedź na to daje nam uważne spojrze­ nie na załączonąntapę rozmieszczenia tych strażnic. Widzimy tę instytu­ cję wojskową na południowo-wschodnich, południowych, zachodnich i północnych kresach ówczesnej Polski. A kiedy to ziemia małopolska, śląska, lubuska i pomorska została przez Wielkopolan równocześnie, tj. prawdopodobnie w tym samym mniej więcej okresie czasu - zajęta? - Tylko za pierwszych Piastów: Mieszka I-go i Bolesława Chrobrego! Piastowie polańscy (podobnie Przemyślidzi czescy czy Rurykowicze na Rusi) łatwo podbijali, nie napotykając na większy opór, sąsiednie zie­ mie, albowiem zamieszkujące je plemiona nie tworzyły silniejszych związ­ ków plemiennych. Wystarczyło siłą, czy też przez dobrowolne poddanie się opanować i obsadzić załogą ich grody - by wymusić trybut i kontrolo­ wać ruch handlowy na szlakach przebiegających przez te terytoria. ' Nie zachodziła wówczas potrzeba zakładania na granicy zajętego terytorium instytucji strażniczej - Gorzyc. Z chwiląjednak, gdy zjawił się silny przeciwnik, grożąc odebraniem zdobyczy, czy też nawet jej część już zabrał - wówczas na granicy zajęte­ go terytorium wyrastają osady strażnicze Gorzyce na głównych szlakach komunikacyjnych (bo tylko nimi mógł przez puszcze i bagna wedrzeć się nieprzyjaciel), w pobliżu przepraw czy brodów na rzekach, by przez utru­ dnienie przeprawy zyskać czas na zaalarmowanie pobliskiego grodu czy opola. Z uwagi na ważne zadania tych wysuniętych placówek - na strażni­ cach granicznych pełnili służbę zapewne zaufani ludzie z książęcej dru­ żyny wojskowej, prawdopodobnie pochodzący z Wielkopolski, albowiem trudno przypuścić, żeby tę odpowiedzialną służbę powierzano podbitej miejscowej ludności, a tym bardziej niewolnej, osadzanej zwykle w osa­ dach służebnych. Przyglądając się bliżej rozmieszczeniu Gorzyc nr 8-1 8 na załączonej mapie - z łatwościąmożemy stwierdzić ich graniczne położenie w strate­ gicznie ważnych punktach ówczesnej Polski. Cztery z nich umieszczone sąw miejscach, które Zdzisław Kaczmarczyk " i Andrzej Feliks Grabski'1 określają jako bramy wpadowe do Polski, a to: strażnice nr 8 i 9 w bra­

li? mie wschodniej od strony Rusi Kijowskiej, strażnica nr 12 zamykała Bramę Morawską od Moraw, strażnica nr 14 jedną z bram wpadowych z zachodu, od strony Związku Wieleckiego. My zaś do wyżej wymienio­ nych dodaliśmy piątą strażnicę nr 1 1, dla zamknięcia bramy wpadowej od strony Węgier, przez Przełęcz Dukielską.1' Każdy, cokolwiek zorientowany w zagadnieniach wojskowych przy­ zna, że strażnice te graniczne (Gorzyce), jeśli je tam już w tych punktach umieszczono - musiały spełniać przypisywane im funkcje alarmowo-sy- gnalizacyjne. A jeśli przyjmujemy, że spełniały je Gorzyce umieszczone w punktach strategicznych, to zgodzić się też musimy, że te same funkcje musiały spełniać i w innych punktach, gdzie zostały przez pierwszych Piastów ustanowione. Na drugie pytanie, czy te wszystkie osady Gorzyce posiadają metrykę wczesnohistoryczną- odpowiadamy: o dawności osad Gorzyc świadczy fakt, że zjawiają się już w pierwszych źródłach pisanych w średniowie­ czu. Na osiemnaście miejscowości Gorzyc - trzy wymienione są w źródłach XII wieku, cztery z XIlI-go wieku, siedem z XIV wieku, jedna z XV, a tylko trzy miejscowości nie figurują w dostępnych nam źródłach pisa­ nych. Jak wynika z treści dokumentów, niektóre z nich stanowiły prawdo­ podobnie pierwotne uposażenie, a to nr 1 arcybiskupstwa gnieźnieńskie­ go, nr 12 klasztoru tynieckiego, a nr 13 biskupstwa wrocławskiego. Jeśli więc co do tych Gorzyc przyjąć możemy, że istniały już w wieku XI (tj. pierwotnego uposażenia nimi instytucji kościelnych) - to istnieć one mu­ siały znacznie wcześniej, kiedy pełniły przypisywane im funkcje strażni­ cze. Podobnie przyjąć możemy, że istniały już w czasach pierwszych Pia­ stów i inne strażnice, jak nr 4, 6 i 9, co do których źródła pisane milczą. Jak z powyższego wynika, wszystkie wymienione strażnice o nazwie Gorzyce, Górzyca, czy Góritz mogły spełniać i niewątpliwie spełniały przypisywane im funkcje alarmowo-sygnalizacyjne za czasów pierwszych Piastów.

IV. Reasumując powyższe wywody, przyglądnąwszy się uważnie załą­ czonej mapie, możemy wyciągnąć następujące wnioski: 1. Osady o nazwie Gorzyce były wojskowąinstytucjąobronnązakła­ daną przez pierwszych Piastów na granicy posiadanych terytoriów, wszę­ dzie tam, gdzie groziło niebezpieczeństwo najazdu z zewnątrz zajmowa­ nego obszaru.

116 2. Osady Gorzyce, strażnice graniczne, powstały pierwotnie w Wiel- kopolsce, jak o tym świadczy największe ich tam zagęszczenie. 3. Z obszaru Wielkopolski zostały później przeniesione na inne tereny zajmowane przez pierwszych Piastów, jak świadczy o tym ich rozmie­ szczenie. 4. Instytucja Gorzyc, tak co do swej nazwy, jak i spełnianej funkcji - typowa dla okresu pierwszych Piastów, występuje tylko raz jeden, tj. wjednym okresie czasu. W późniejszym czasie nie powstająnowe osady o nazwie Gorzyc. 5. Z rozmieszczenia w Wielkopolsce osad Gorzyc wynika, że ośrod­ kiem organizacyjnym państwa Polan był pierwotnie ośrodek gnieźnień- sko-poznański i kaliski. Nie ma zupełnie Gorzyc w innych ośrodkach, a zwłaszcza w kruszwickim, który to J. Bardach1' zalicza do obszaru przynależnego do pierwotnej organizacji politycznej Polan. 6. Brak zupełnie osad Gorzyc na terenach sąsiadujących od wschodu i południa z Wielkopolską, a więc na Kujawach, w Sieradzkiem, Łęczyc- kiem, na Mazowszu, co by świadczyło o tym, że ziemie te zajęte zostały bez żadnego sprzeciwu ze strony sąsiadów tych obszarów. 7. Natomiast wszędzie tam, gdzie pierwsi Piastowie przy zajmowaniu nowych terenów napotykali opór, tam wyrastają osady Gorzyce - strażni­ ce graniczne i to, im siła stawianego oporu była większa, jak np. na Po­ morzu, tym więcej spotykamy osad Gorzyc. 8. Rozmieszczenie Gorzyc na terenach zajętych świadczy o kolejnym, tj. etapowym ich zajmowaniu przez pierwszych Piastów. 1 tak na północy, na Pomorzu - najpierw zajęte zostało Pomorze Wscho­ dnie, potem Ziemia Koszalińska i Kołobrzeska, a dopiero później Szcze­ cin, kiedy granica ustaliła się na rzece Wkrze. Na zachodzie od Wielko­ polski najpierw zajęta została prawobrzeżna Ziemia Lubuska, a później granica przesunięta została przez zajęcie Łużyc, daleko na zachód, pra­ wie pod Brandenburg. Na Śląsku najpierw zajęty został cały obszar leżący w dolinie Odry razem z Wrocławiem, a dopiero później reszta obszaru podsudeckiego, obejmującego Górę Ślęzę - Sobótkę, ważny ośrodek plemienia Ślęzan i kultu religijnego. Zajmowanie przez Piastów terenów Małopolski, jak to wynika z roz­ mieszczenia Gorzyc, nie było tak proste. Jakjuż o tym wspominaliśmy - na wschód od linii środkowego biegu Wisły i Sanu nie spotykamy miejscowości o nazwie Gorzyce. Widocznie władcy polańscy bez oporu ze strony sąsiadów tych terenów zajęli Grody Czerwieńskie, stąd nie zachodziła potrzeba zakładania strażnic granicz­ nych dla ubezpieczenia się od wschodu.

117 Z chwiląjednak, gdy zjawił się przeciwnik, a to książę kijowski Wło­ dzimierz Wielki, który wr. 981 zajął Grody Czerwieńskie, jak i Przemyśl - wówczas zaistniała konieczność ubezpieczenia granicznych grodów od wschodu strażnicami - Gorzycami. Stąd Gorzyce Nr 8 w widłach Wisły i Sanu położone alarmowały gród w Sandomierzu, a Gorzyce Nr 9 w widłach Wisłoka i Sanu - alarmowały gród w Przeworsku o zbliżaniu się nieprzyjaciela. Jak wynika z rozmieszczenia Gorzyc Nr 9 - okolica położona na za­ chód od Sanu, z grodem w Przeworsku, nie została zajęta przez Włodzi­ mierza Wielkiego i prawdopodobnie nadal pozostawała w rękach Mie­ szka I a następnie i Chrobrego. Strażnica Gorzyce Nr 10 położona na wschodnim brzegu dolnego Dunajca, na trakcie prowadzącym z Wiślicy wzdłuż Dunajca na połu­ dnie w stronę Węgier - prawdopodobnie ubezpieczała Ziemię Wiślicką od południa, z chwilą kiedy ziemia ta zajęta została przez Piastów, ale od jakiego przeciwnika - nie wiadomo. l ak się jakoś składa, że strażnica Gorzyce Nr 10 znajduje się tuż nad granicąZiemi Wiślickiej i Krakowskiej, jaka według Arnolda14 przebie­ gała jeszcze w końcu XIII wieku. Granica ta istnieć też musiała przez jakiś czas dłuższy, skoro ślad je j przetrwał aż do tych czasów. Widocznie między Dunajcem - jak świadczy o tym system obronny Dunajca (grody: Wojnicz, Czchów) i Wisły (Wiślica, Połaniec, Sandomierz) - a Sanem na Podkarpaciu istnieć musiał jakiś potencjalnie groźny przeciwnik, sko­ ro z tego kierunku zmuszeni byli Piastowie ubezpieczać swojąnowązdo­ bycz. Strażnica Gorzyce Nr 1 1 położona w dolinie górnej Wisłoki w pobli­ żu granicy węgierskiej powstała prawdopodobnie z chwilą zajęcia Pod­ karpacia na wschód od Dunajca przez Chrobrego, zapewne w r. 992, kiedy to groziła mu wojna z Rusią.1' Kontrolować ona mogła dwa trakty schodzące się tutaj pod Żmigrodem, a to z kierunku Rusi przez Sanok - Rymanów - Wietrzno oraz od strony Węgier przez Przełęcz Dukielską. Ten niezwykły rozwój terytorialny Piastowskiego państwa jest oczy­ wistym dowodem jego wielkie j prężności na zewnątrz - uzyskanej mię­ dzy innymi przez świetną organizację wojskową, której jednym z ogniw była omawiana przez nas instytucja „Gorzyc”.

118 PRZYPISY 1. K. Tymieniecki, Ustrój społeczno-gospodarczy wczesnej doby Piastow­ skiej, Sprawozdanie P.A.U., t. 50, rocznik 1949, nr 3, s. 98 2. J. Haliczer, Słownik geograficzny, Tarnopol 1935 - Gorlice; Barut, Motyka, Ślawski, Nad rzeką Ropą, Kraków 1962, s. 108 3. B. Baranowski, W. Bortnowski, W. Lewandowski, Dzieje wojskowo­ ści polskiej do r. 1831 (Wypisy źródłowe), MON, Warszawa 1949, s. 11 4. Andrzej Feliks Grabski, Polska sztuka wojenna w okresie wczesnofeu- dalnym, MON, Warszawa 1959, s. 79 5. wydany przez Sulimirskiego i Chlebowskiego w Warszawie w latach 1880-1902 6. W. Taszycki, Słowiańskie nazwy miejscowości - Ustalenie podziału, Kraków 1946, s. 46 7. G. Labuda, Zagadnienie suwerenności Polski w X-X1I wieku, Kwar­ talnik Historyczny, Rocznik 67, r. 1960, nr 4, s. 1045-1046 8. W. Kowalenko, Grody i osadnictwo grodowe Wielkopolski wczesno- historycznej od VII do XII w., Poznań 1938, Biblioteka Prehistorycz­ na, t. III, s. 98, 115, 178, 258, 325, 328, 329 9. K. Buczek, Polska południowa w IX i X wieku, Małopolska, Studia Historyczne, Rocznik II, zeszyt I, Kraków 1959, s. 47 10. Z. Kaczmarczyk, Kolonizacja niemiecka na wschód od Odry, Poznań 1945, s. 1 1 11. A. F. Grabski, op. cit., s. 208 - na szkicu przedstawiającym system obronny państwa polskiego w X-XI1 wieku umieszcza strzałki ozna­ czające główne kierunki agresji 12.1 Ienryk Kapiszewski, Droga z Pannonii do Polski w r. 996 (Przyczy­ nek do dziejów Przełęczy Dukielskiej),ActaArcheologica Carpathi- ca, t. II, fasc. 1-2, Kraków 1960, s. 107-117 13. J. Bardach, Polskie państwo wczesnopiastowskie, Kwartalnik Histo­ ryczny, Rocznik 67, rok 1960, nr 4, s. 984 14. St. Arnold, Terytoria plemienne w ustroju administracyjnym Polski Piastowskiej w X1I-X1V wieku, Prace Komisji dla atlasu historycz­ nego Polski, P A.U., Kraków 1927, s. 83, mapa: Małopolska w XII- XIII w. 15. Monumenta Poloniae Ilistorica, wyd. August Bielowski, Lwów 1872, t. II, s. 762, Z roczników Hildesheimskich r. 992 119

Górzyca Słupsk Kołobrzeg .16* Gdańsk ROZMIESZCZENIE GORZYC5’ Koszalin Górzyca Opracował: Józef Rawski

Prenzlau

Gorzyce Między chóc 1 • . \ Znin'7\ Poczdam Górzyca Górzyca Stara A Gniezno \ J ® l Wie ka Poznan Kościan Gorzyce

Kalisz

Wrocław

Włodzimierz Sandomierz Wołyński □rzyce

Wiślica

< Racibórz Kraków Lubaczów Przeworsk Wojnicz Trzcinica Przemyśl

) L to

SPIS TREŚCI: Od wydawcy ...... 3 Piastowskie dzieje Puszczy Sandomierskiej ...... 5 I. Wiadomości wstępne ...... 7 A. Granice ...... 7 B. Charakterystyka terenu ...... 8 1. Dolina Wisły ...... 8 2. Wzgórze tarnobrzeskie ...... 9 3. Dolina Prawisłoki ...... 9 4. Wzniesienie Komorowsko - Przyszowskie...... 10 5. Wierzchowina Kolbuszowsko - Raniżowska...... 10 6. Wzniesienie Mieleckie...... 11 7. Nadsanie ...... 11 C. Pradzieje ...... 12 II. Ludność ...... 15 A. Ludność tubylcza ...... 15 B. Osadnictwo napływowe ...... 17 1. Zbiorowe osady służebne ...... 17 2. Indywidualne - osady łowców...... 18 3. Indywidualne - osady leśne ...... 22 III. Rozdawnictwo ziemi w puszczy...... 25 1. Rozdawnictwo ziemi nad Wisłą, Wisłokąi Sanem...... 26 2. Czas nadań i rozdawnictwo ziemi w dolinie Wisły...... 32 3. Osadnictwo na prawie niemieckim...... 36 4. Rolnictwo w puszczy ...... 38 5. Powinności feudalne ...... 39 6. Zarząd królewszczyznami...... 42 7. Łany wybranieckie...... 45 8. Starostwo sandomierskie a ludność puszczańska...... 46 9. Puszcza sandomierska jako własność skarbu austriackiego .... 48 IV. Administracja ...... 53 1. Sieć dróg w Puszczy sandomierskiej ...... 53 2. Zarząd Puszczą sandomierską...... 58 1. Gorzyce ...... 58 2. Miechocin ...... 60 3. Połaniec - Osiek ...... 63 3. Administracja kościelna ...... 65 V. Wydarzenia ...... 71 1. Najazdy na ziemię sandomierską...... 71 2. Skutki zamieszek i najazdów ...... 73 3. Najazd Litwinów w 1376 ...... 75 VI. Osady w Puszczy sandomierskiej...... 79 Ocice ...... 79 Chmielów ...... 79 Jadachy i Cygany ...... 80 Mokrzyszów ...... 80 Stale ...... 80 Sobów ...... 81 Grębów ...... 81 Burdze ...... 82 Furmany ...... 82 Jamnica ...... 82 Jeziorko ...... 82 Kobylarnia ...... 82 Maziarnia ...... 83 Miętne ...... 83 Poręby Furmańskie...... 83 Przyszów...... 83 Stany ...... 83 Sulechów ...... 83 Wydrza...... 83 Zabrnie ...... 83 Załęże ...... 83 Zapolednik ...... 83 Zatrześnie lub Krawce ...... 83 Żupawa ...... 83 Wnioski ogólne ...... 84 Mapa ...... 85 Źródła ...... 87 Rękopiśmienne ...... 87 Drukowane ...... 87 Piśmiennictwo ...... 88 Przypisy ...... 91 Gorzyce - strażnice graniczne pierwszych Piastów...... 105 Strażnice graniczne pierwszych Piastów ...... 107 Przypisy ...... 119 Mapa ...... 121

124

ka Biblioteka Publiczna tata Marczaka w Tarnobrzegu 'Czytelnia Główna”

556

Dotychczas ukazały się: Józef Rawski - „Republika Tarnobrzeska" Józef i Wojciech Rawscy - „Miechocin - kolebka Tarnobrzega" Józef Rawski - „Studium nad osadnictwem południowej części Ziemi Sandomierskiej" W przygotowaniu: Józef Rawski - „Wybrane zagadnienia dotyczące administracji kościelnej w widłach Wisły i Sanu"