Uniwersytet Warszawski Wydział Filozofii i Socjologii Instytut Socjologii

Andrzej Turkowski

Struktura i funkcjonowanie dyskursów na temat stosunków polsko-rosyjskich po 1989 r.

Rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. Tomasza Zaryckiego

Warszawa, 2019 r.

Spis treści

Wstęp ...... 5

Rozdział I. Polska jako peryferie – założenia teoretyczne ...... 16

1. Dyskurs ...... 16

2. Pole ...... 18

3. Pole władzy...... 20

4. Podejście systemów-światów ...... 26

5. Polska, Rosja i region Europy Środkowo-Wschodniej w strukturze gospodarki-świata...... 30

6. Peryferyjne pole władzy ...... 35

7. Analiza literatury na temat Rosji, stosunków polsko-rosyjskich i polityki wschodniej ...... 36

Rozdział II. Przestrzeń opinii na temat relacji polsko-rosyjskich ...... 44

1. Przestrzeń opinii na temat polityki zagranicznej i spraw międzynarodowych 46

1.1. Przestrzeń opinii przed 1989 r...... 46 2. Transformacja polskiej przestrzeni opinii ...... 58

2.1 . Transformacja pola medialnego ...... 58 2.2. Część pola medialnego dotycząca polityki zagranicznej i spraw międzynarodowych ...... 65 2.3. Think tanki ...... 70 2.4. Transformacja w polu akademickim ...... 76 3. Przestrzeń opinii na temat Rosji i polityki wschodniej ...... 79

3.1. Sytuacja przed 1989 r...... 79 3.2. Przełom 1989 ...... 91 3.3. Zarys topografii przestrzeni społecznej po 1989 r...... 111 3.3.1. Badanie ...... 112 3.3.2. Biegun „prometejski” ...... 129 3.3.3. Biegun „realistyczny” ...... 130 3.3.4. Relacje między biegunem „realistycznym” i „prometejskim” ...... 144 3

Rozdział III. Przestrzeń opinii po transformacji: ścieranie się „realizmu” i „prometeizmu” ...... 149

1. Uwarunkowania polityczne „realizmu” i „prometeizmu” po 1989 r...... 149

1.1. Polityka „finlandyzacji” ...... 154 1.2. Polityka „dwutorowości” ...... 159 1.3. Okres wahań...... 163 1.4. Próba korekty ...... 165 1.5. Przypieczętowanie dominacji wektora zachodniego ...... 171 2. Przestrzeń opinii po 1989 r...... 173

2.1. Zarys struktury przestrzeni opinii na temat Rosji i spraw wschodnich ..... 173 2.2. Michnik, Drawicz, „Kultura” i Rosja: analiza ewolucji przestrzeni opinii 192 Rozdział IV: Polska przestrzeń opinii na temat Rosji i polityki wschodniej w „drugiej fazie transformacji” ...... 210

1. Uwarunkowania polityczne ...... 210

1.1. Transformacja polskiego pola władzy ...... 210 2. Linia Giedroycia w debatach na temat polityki wschodniej ...... 215

2.1. Opozycjoniści zmieniają „swetry” na „garnitury” ...... 215 2.2. Interpretacja sporów o linię Giedroycia ...... 220 3. Polityka „resetu” z Rosją w przestrzeni opinii ...... 223

3.1. Uwarunkowania polityczne debaty ...... 224 3.2. Analiza debat wokół artykułu ministra Sikorskiego ...... 237 Podsumowanie ...... 253

Podziękowania ...... 263

Bibliografia ...... 265

Streszczenie ...... 298

Summary ...... 300

4

Wstęp

Zagadnienia związane ze stosunkami polsko-rosyjskimi, polską polityką wobec tego kraju oraz szerzej wobec wschodnich sąsiadów Polski nieprzerwanie stanowią ważny temat w polskiej debacie publicznej po 1989 r. Patrząc szerzej, można powiedzieć, że wchodzą one wręcz w skład tematyki nierozerwalnie związanej z polską państwowością. Argumentem za prowadzeniem badań tego zagadnienia jest jednak nie tylko jego nieprzemijające znaczenie dla życia społecznego w naszym kraju, lecz także to, że jego analiza pozwala wyciągnąć szersze wnioski na temat polskich elit w danym okresie historycznym. Nie mniej ważną motywacją do podjęcia przeze mnie badań na ten polskich debat dotyczących Rosji, stosunków polsko-rosyjskich i polityki wschodniej po 1989 r. było doświadczenie osobiste, na które składa się przygotowanie pracy magisterskiej na temat polskiej polityki wobec Rosji po 2004 r., staże i praca w think tankach, gdzie zajmowałem się szeroko rozumianą tematyką wschodnią, jak również studenckie „podróże na Wschód”. Ważnym elementem tego doświadczenia było stopniowe przenoszenie się ciężaru moich zainteresowań z samej „polityki” czy „relacji” na dotyczące ich dyskusje i spory, prowadzone na łamach mediów, w trakcie konferencji czy nawet na przysłowiowych korytarzach. Jedną z istotnych przyczyn zmiany moich zainteresowań była frustracja badacza wynikająca ze świadomości ograniczeń w dotarciu do zadowalających mnie danych empirycznych. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że większe zainteresowanie budzi we mnie artykuł opublikowany w „Tygodniku Powszechnym” czy też w świątecznym wydaniu „Gazety Wyborczej”, będący głosem w debacie na temat polityki wschodniej, niż studiowanie komunikatów po oficjalnym spotkaniu, praktycznie bez możliwości wglądu w rzeczywistość znajdująca się za kulisami. Debaty na temat stosunków polsko- rosyjskich, polityki wobec Rosji i polityki wschodniej miałem okazję śledzić również na licznych konferencjach i debatach (w tym poświęconej wyłącznie temu zagadnieniu corocznej konferencji Polska Polityka Wschodnia organizowanej we Wrocławiu przez Kolegium Europy Wschodniej), a także w programach telewizyjnych i radiowych. Moją uwagę przykuwały nie tylko argumenty merytoryczne czy też znaczenie ich wysunięcia, lecz także szerszy kontekst ich prezentacji, w tym to, kto zabierał głos i z 5

jakiej pozycji przemawiał, kto odpowiedział na jego lub jej artykuł, co mogło skłonić danego autora do zabrania głosu, kto był zapraszany do paneli czy programów telewizyjnych, a kto nie. Te i wiele powiązanych pytań stawiam w różnych częściach tej pracy. Mając możliwość poznania – jako student, stażysta i pracownik – niektóre z instytucji, których przedstawiciele zabierali głos w toczonych dyskusjach (m.in. Centrum Stosunków Międzynarodowych, Instytut Stosunków Międzynarodowych UW, Moskiewskie Centrum Carnegie, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Ośrodek Studiów Wschodnich czy też Studium Europy Wschodniej), mogłem też próbować odnosić fakty z debaty publicznej do rzeczywistości tam obserwowanej. Zacząłem się więc zastanawiać nad samymi instytucjami, ich genezą, historią funkcjonowania czy też miejscem w szerszych strukturach tworzenia wiedzy. Interesowała mnie też historia polskiej myśli politycznej na tematy wschodnie, w tym dominujące w niej tradycje: „realistyczna” i „prometejska”. Wszystko to miało miejsce w zmieniających się okolicznościach politycznych, w tym związanych z procesem integracji Polski z Unią Europejską, kolejnymi wydarzeniami w polityce wschodniej czy też zmianami w krajach, które były tej polityki adresatami. Zamiast polegać na pośrednikach (na przykład dziennikarzach czy też badaczach z doświadczeniem w dyplomacji) dostarczających informacje „zza kulis”, postanowiłem skupić się na dostępnej mi warstwie rzeczywistości, mogącej być postrzeganej jako poziom meta (relacji polsko-rosyjskich, polskiej polityki wschodniej, etc.). Podjąłem próbę nadania tym refleksjom cech naukowości, w szczególności ich odpersonalizowania, zobiektywizowania i usystematyzowania. W wymiarze instytucjonalnej afiliacji, inspiracji teoretycznych, a częściowo także warsztatu badawczego wspomniana ewolucja zainteresowań wiązała się przesunięciem się z obszaru pola nauk politycznych (stosunków międzynarodowych) w kierunku socjologii. *** Niniejsza praca ma ambicje wpisania się w socjologię prowadzoną w duchu analizy pola zaproponowanej przez Pierre’a Bourdieu (Hilgers i Mangez 2015). Ważnymi dla jej autora pośrednikami w przybliżaniu praktyki tego raczej nowatorskiego i jeszcze dosyć mało znanego nurtu badań socjologicznych byli badacze skupieni wokół Instytutu Studiów Społecznych im. Profesora Roberta Zajonca Uniwersytetu Warszawskiego, na czele z kierującym nim prof. Tomaszem Zaryckim. 6

Najważniejsze założenia teoretyczne zostały opisane w rozdziale I. W tym miejscu należy tylko zaznaczyć, że kluczowe dla tej pracy elementy dorobku Bourdieu obejmują postulat oparcia prowadzonych badań na materiale empirycznym1 oraz przekonanie, że struktury symboliczne (w tym dyskursywne) pokrywają się ze strukturami społecznymi (Bourdieu 2005). Tym samym niniejsza praca istotnie różni się od dominujących podejść w szerokim nurcie analizy dyskursu, w tym przede wszystkim poprzez duże znaczenie, jakie zostało nadane odtworzeniu struktur społecznych, w ramach których prowadzone są badane dyskursy. W tym wypadku chodzi głównie o struktury tworzące i wpływające na kształt przestrzeni opinii (Jacobs i Townsley 2011), a w szczególności jej części poświęconej sprawom polityki wobec Rosji, stosunków polsko-rosyjskich i polityki wschodniej. Ważnym elementem badań służących do ich odtworzenia było zaś przeprowadzenie badań empirycznych, w tym przede wszystkim prawie 50 wywiadów pogłębionych z członkami polskiej elity, którzy zabierają głos w analizowanej przestrzeni. Przeprowadzałem je w Warszawie, Krakowie i Łodzi. Swoje obserwacje konsultowałem także z badaczami z zagranicy, w tym głównie podczas wizyt badawczych w Ann Arbor i Bloomington, a także stażu badawczego w Moskwie i Sankt Petersburgu. Prezentowana dysertacja ma w istotnym stopniu charakter innowacyjny, co przejawia się w co najmniej w trzech aspektach. Po pierwsze sytuuje się na pograniczu socjologii i nauk politycznych (i o stosunkach międzynarodowych). Z jednej strony część podejmowanej tematyki oraz literatury przedmiotu zbliża ją do drugiej z tych dyscyplin. Zarazem, w odróżnieniu od większości polskich pracy poświęconych relacjom polsko- rosyjskim czy też polityce wschodniej, poświęcona jest nie tyle samej „polityce” czy „stosunkom”, co przede wszystkim dyskursom na ten temat, w tym także instytucjom produkującym wiedzę ekspercką i naukową. Tym samym wpisuje się w dział socjologii wiedzy (Merton 2002; Barnes i Bloor 1993; Bourdieu 1984). W prezentowanym ujęciu literatura naukowa z zakresu politologii weszła w skład badanego materiału (zarazem

1 Warto w ty miejscu przytoczyć obrazowe słowa jednego z uczniów Bourdieu Loïka Wacquanta: „Bourdieu jest często błędnie odczytywany jako «teoretyk», podczas gdy w rzeczywistości pozostawał zawziętym krytykiem «ostentacyjnego teoretyzowania». Tworzył teorię nie jako butny pan, ale skromny sługa badania empirycznego, nigdy nie posuwał się więc naprzód w tym pierwszym obszarze bez rozwijania drugiego” (Wacquant 2017, 73). 7

służyła do odtworzenia uwarunkowań politycznych dla analizowanych debat i struktur), zaś wymiar stricte polityczny analizy służy przede wszystkim zarysowaniu kontekstu dla właściwej analizy przestrzeni opinii. W kontekście polskim do pola socjologicznego zbliża ją także relatywnie silne oparcie o założenia teoretyczne i wykorzystanie danych empirycznych2. Po drugie innowacyjny charakter tej dysertacji dotyczy przyjętego założenia o peryferyjnym wobec zachodniego rdzenia położeniu Polski i Rosji. O ile sama tematyka peryferyjnej pozycji Europy Środkowej i Wschodniej od kilkunastu lat stopniowo zdobywa popularność wśród badaczy (Sosnowska 2004; Kolasa-Nowak 2010; Zarycki 2016a), o tyle relatywnie rzadsze zdaje się przyjęcie wspomnianego założenia do empirycznej analizy wybranego aspektu życia społecznego. Dominujące badania często przyjmują wąską perspektywę, co skutkuje między innymi wybiórczym podejściem do skutków integracji Polski ze strukturami Zachodu, czy też relatywnie niewielkim zainteresowaniem zewnętrznymi i wewnętrznymi uwarunkowaniami tworzenia i prowadzenia polskiej polityki zagranicznej. Po trzecie wreszcie nowatorski charakter mają badania wpisujące się w nurt analizy pola (w duchu socjologii Pierre’a Bourdieu). Dlatego warto w tym miejscu zaznaczyć specyfikę tego podejścia, na którą składa się podjęcie próby spojrzenia z dystansu na badaną rzeczywistość społeczną. Oznacza to, że w odróżnieniu od dominującego podejścia celem niniejszej pracy nie jest ocena ani samej polityki wobec Rosji (czy wschodniej), słuszności postaw poszczególnych frakcji wewnątrz polskiej elity, ani wypracowywanie rekomendacji na badany temat. Ambitnym i ważkim przykładem pracy wpisującej się w to dominujące podejście jest świeżo wydana3 monografia znanego polityka, urzędnika państwowego, eksperta, komentatora i naukowca – Pawła Kowala

2 Należy zaznaczyć, że powyższe uogólnienie odnosi się nie tyle do samej dyscypliny czy wszystkich badaczy, co do głównego nurtu w naukach politycznych, zdiagnozowanego nie tylko przez reprezentantów konkurencyjnej socjologii (Warczok i Zarycki 2016), lecz także przez samych politologów (Czaputowicz, Ławniczak i Wojciuk 2015). 3 Ze względu termin publikacji książki Pawła Kowala (który przypadł na końcowe stadium przygotowywania mojej pracy doktorskiej) bezpośrednie odwołania do niej są mocno ograniczone. Zarazem, biorąc pod uwagę bardzo zbliżony temat badań, a jednocześnie jakościowo odmienne podejście badawcze wspomniana pozycja jest ważnym punktem odniesienia dla tej pracy. 8

„Testament Prometeusza” – traktująca o ideowych korzeniach i kształtowaniu się polskiej polityki wschodniej. Przyjęte tutaj podejście nie oznacza bynajmniej, że niektóre przedstawione poniżej tezy nie mogą zostać uznane za kontrowersyjne czy nawet mylne. Naczelną zasadą pozostaje jednak dążenie do zachowania dystansu do badanej rzeczywistości oraz do jej zrozumienia i wyjaśnienia. *** Najbardziej ogólnym celem naukowym tej pracy jest zaprezentowanie nowego podejścia do analizy uwarunkowań polskiej polityki wobec Rosji (i polityki wschodniej) po 1989 r. W założeniu bierze ono pod uwagę zależności opisywane przez podejście systemów- światów (Wallerstein 1974) oraz sposób, w jaki wpływają one na elity i scenę polityczną państw peryferyjnych. W szczególności przyjęcie perspektywy centro-peryferyjnej oraz skupienie się na relacjach między elitami ma pozwolić na zinterpretowanie na nowo wielu aspektów polityki wobec Rosji, relacji polsko-rosyjskich i polityki wschodniej, tym samym rozwijając ich zrozumienie. Bardziej szczegółowe cele naukowe obejmują analizę polskich debat na wspomniany temat, w szczególności po roku 1989. Jak już zostało powiedziane, analiza w równym stopniu skupia się na strukturalnych uwarunkowaniach toczonych debat, ujęte przy pomocy koncepcji „przestrzeni opinii”. W tym kontekście niniejsza praca stawia sobie za cel dokonanie analizy genezy współczesnej polskiej przestrzeni opinii na temat stosunków polsko-rosyjskich, polityki wobec Rosji i polityki wschodniej, procesów jej kształtowania na tle szerszej transformacji ustrojowej, odtworzenia jej zasadniczych struktur, a także ewolucji na przestrzeni kilkudziesięciu lat istnienia III Rzeczypospolitej. Pierwszą granicę czasową dla zasadniczej analizy stanowi przełom 1989 r. i związane z nim przemiany zarówno kształtu państwowości, jak i życia społecznego, w tym przede wszystkim warunków funkcjonowania części polskich elit. Druga granica czasowa jest określona mniej wyraźnie. Przebiega ona między polityka „resetu” z Rosją rządu Donalda Tuska (która została uwzględniona w analizach) oraz wybuchem kryzysu w Ukrainie i de facto wojny ukraińsko-rosyjskiej, co oznaczało gwałtowną zmianę sytuacji geopolitycznej w Europe Środkowej i Wschodniej. Jak już zostało wspomniane, w polu zainteresowań niniejszej pracy znajduje się także okres PRL, w tym w szczególności jego schyłkowy okres, bez uwzględnienia którego niemożliwe jest zrozumienie procesów w okresie będącym przedmiotem zasadniczej analizy. Relatywnie mało ostre wyznaczenie granic czasowych wiąże się z przyjętymi założeniami teoretycznymi, jak i celami 9

badawczymi – które obejmują odtworzenie zasadniczych i długotrwałych struktur społecznych, nie zaś dokonanie chronologicznej analizy konkretnego okresu dziejów. W tym kontekście wymienić należy najważniejsze hipotezy i pytania badawcze. Jeśli chodzi o tę pierwszą, to dotyczy ona występowania homologii między zmieniającą się strukturą polskiego pola władzy po roku 1989, opisaną przez Tomasza Zaryckiego (Zarycki 2011), a strukturą przestrzeni opinii. Weryfikacja tej hipotezy strukturyzuje układ pracy, w którym staram się uchwycić trzy momenty historyczne – okres późnego PRL, wczesne lata po transformacji 1989 r. oraz okres po wstąpieniu do UE, kiedy ukształtowana była już trwająca do dzisiaj struktura pola władzy i przestrzeni opinii. W celu odtworzenia owej struktury w rozdziale II staram się odpowiedzieć na pytania o to, jak wyglądała struktura przestrzeni opinii tego okresu, jakie tradycje myślenia politycznego w odniesieniu do Rosji dominowały w poszczególnych segmentach przestrzeni opinii okresu PRL, jak kształtowały się dyskusje na tematy związane z polityką zagraniczną wśród opozycji demokratycznej, jaka była specyfika podejmowania interesującej mnie tematyki w oficjalnej części przestrzeni opinii. Jeśli chodzi okres po 1989 r., szukam odpowiedzi na pytanie, jak przebieg transformacji ustrojowej w poszczególnych polach społecznych wpłynął na kształt przestrzeni opinii, w tym jej część poświęconą sprawom wschodnim, oraz jaki wpływ na rywalizację między opcją „prometejską” i „realistyczną” miały uwarunkowania zewnętrze, w tym przede wszystkim polityka Zachodu. Analiza uwarunkowań badanych procesów obejmuje także próbę odtworzenia zarysów polskiej polityki wschodniej. W tym kontekście moje zainteresowanie ogniskuje się na pytaniach o to, przewagę jakich koncepcji (promowanych przez różne frakcje elit) można zaobserwować w okresie po 1989 r. i jak można to tłumaczyć. Na tym tle staram się wreszcie odpowiedzieć na pytania dotyczące relacji między reprezentantami elit obu biegunów („prometejskiego” i „realistycznego”) – jakimi zasobami dysponowali, jaka była specyfika ich pozycji w badanej przestrzeni czy też jak owa specyfika ujawniała się we wzajemnej krytyce. Zarysowaniu struktur przestrzeni opinii (oraz ich ewolucji) służy także przeprowadzona przeze mnie analiza dyskursu, w tym w szczególności publicznych debat toczonych przez kluczowych reprezentantów poszczególnych frakcji. W tym kontekście zastanawiam się, jakie były główne punkty sporne w toczonych debatach, jak w kontekście opisanych uwarunkowań można interpretować stanowiska zabierane w tych dyskusjach oraz elementy, których tradycji w 10

myśleniu o Rosji i Wschodzie dominowały w poszczególnych częściach przestrzeni opinii (w tym częściach dominujących i zdominowanych). Podobny zestaw pytań dotyczy późniejszego chronologicznie okresu, kiedy Polska wstępowała do dwóch głównych instytucji Zachodu – NATO i Unii Europejskiej. W tym kontekście staram się także odpowiedzieć na pytanie o wpływ owej integracji na szeroko rozumiane środowisko ekspertów od Rosji i Wschodu, w tym o to, jakie szanse i napięcia generowała. Moje badania w tej części pracy dotyczą też tego, jakie oczekiwania w omawianej przestrzeni społecznej wiązane były ze wstąpieniem do UE, w jakim stopniu zostały zrealizowane oraz jakie były tego konsekwencje. *** Obraz przestrzeni opinii, który wyłania się z przeprowadzonej analizy, opartej na pogłębionych wywiadach badawczych, analizie literatury i prasy oraz dokumentach instytucji eksperckich, jest wielowątkowy. Składają się na niego obserwacje różnej wagi i o różnej precyzji. Opierając się na zgromadzonym materiale badawczym, zaryzykować można wydestylowanie kluczowej „opowieści”. Jej głównymi bohaterami są przedstawiciele młodego pokolenia opozycyjnie nastawionej inteligencji, którzy po 1989 r., ciesząc się wsparciem niektórych kluczowych postaci inteligenckiej elity oraz ważnych figur środowisk emigracji, stworzyli trzon interesującej mnie części przestrzeni opinii. Zajęcie ważnych pozycji w przestrzeniach społecznych umożliwiło im doświadczenie zdobyte jeszcze w latach 80., kiedy jako 20–30-latkowie (najczęściej studenci „niepokornych” kierunków na uniwersytetach, w tym przede wszystkim historii), na fali kontestacji dominujących form rzeczywistości społeczno-politycznej, a także kierując się inteligencko-szlacheckimi tradycjami rodzinnymi, rozwijali swoje zainteresowania tematyką narodów żyjących we wschodnim sąsiedztwie Polski (a także na terenach wschodniej Polski) czy też historią relacji Polski ze Wschodem. Odkrywali przy tym „prometejskie” tradycje w polskim myśleniu politycznym, korzystając m.in. z dorobku ośrodków emigracyjnych, na czele ze środowiskiem kultowej już wtedy paryskiej „Kultury”, będącym depozytariuszem tradycji prometejskich po II wojnie światowej. Po przełomie 1989 r. część z nich weszła do oficjalnej części przestrzeni opinii jako twórcy i reprezentanci instytucji eksperckich, uniwersyteckich, rządowych, organizacji pozarządowych czy mediów. Jako że tematyka, którą się zajmowali, była w PRL poddawana szczególnie silnej presji ideologiczno-politycznej, naturalnym dążeniem „nowych” elit było zerwanie z ciągłością. W obliczu ograniczonych zasobów oznaczało 11

to między innymi konieczność oparcia się na najmłodszym pokoleniu – nie posiadającym jeszcze wielkiego doświadczenia (poza znajomością języków czy bliżej nie zdefiniowanym „potencjałem”), lecz także nie obciążonymi grzechem zbyt bliskiej współpracy z oficjalnymi strukturami PRL4. W sferze symbolicznej ów proces zerwania przejawiał się zaś w odwołaniach do tradycji polskiej sowietologii doby II RP. Mimo ogólnego nastroju „ucieczki ze Wschodu” i dominacji tematyki związanej z „powrotem do Europy”, owi „pasjonaci Wschodu” kontynuowali swoją inteligencką misję: starali się kształtować pozytywne relacje z nowymi elitami sąsiednich narodów (na przykład jako nieformalni pośrednicy), a później wspomagać procesy transformacyjne. Zarazem tworzyli dyskursy eksperckie na ten temat w przestrzeni publicznej. Dążąc do realizacji swoich celów, musieli mierzyć się z często skrajnie niesprzyjającymi uwarunkowaniami, w jakich funkcjonowały instytucje polskiego państwa, jak również z członkami polskiej elity, którzy promowali konkurencyjne pomysły na politykę zagraniczną. Okazywało się przy tym, że niewątpliwe sukcesy w kształtowaniu polskiej opinii publicznej w ograniczonym stopniu przekładają się na sukcesy w kształtowaniu samej polityki zagranicznej, a tym bardziej rzeczywistości międzynarodowej. Tym większe znaczenie (w tym dla kreowania swoistej mitologii politycznej) miały sukcesy w tym względzie – w tym przez wszystkim szybkie uznanie przez Polskę niepodległości Ukrainy. Posiadając znaczące zasoby kapitału kulturowego, dobre umocowanie wśród sprawującego władzę rdzenia elity inteligenckiej oraz wsparcie niektórych z jej kluczowych reprezentantów, reprezentanci obozu „prometejskiego” stopniowo dominowali różne sektory przestrzeni opinii, w tym przede te związane z elitami postsolidarnościowymi. Także konsensus, który w połowie lat 90. ukształtował się w polityce zagranicznej, choć daleki od postulatów najważniejszych postaci obozu „prometejskiego”, zawierał w sobie więcej elementów tego nurtu.

4 Osobom nieposiadającym „karty opozycyjnej” lub przynajmniej „czystej karty” szansę na zajęcie relatywnie uprzywilejowanej pozycji w przestrzeni dawało też bogate doświadczenie „na Zachodzie” czy też silne wsparcie dla kursu obranego kilka lat wcześniej przez liberalną frakcję PZPR 12

Wśród przyczyn takiego obrotu spraw wskazać można na fakt, że w obliczu twardego sprzeciwu Rosji wobec polskiego członkostwa w NATO to idee bliższe opcji „prometejskiej” okazały się bardziej kompatybilne z polityką nakierowaną na integrację ze strukturami zachodnimi. Co więcej, opcja „realistyczna” została odrzucona na rzecz „prometeizmu” przez dominującą część obozu postkomunistycznego (na czele z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim), szukającego porozumienia z częścią elit postsolidarnościowych. Stopniowo traciła wpływ na życie polityczne, a zasięg jej występowania w przestrzeni opinii ograniczał się już niemal wyłącznie do zdominowanej części „postkomunistycznej”. Realizacja głównych celów polskich elit po 1989 r., a więc integracja ze strukturami Zachodu, w połączeniu ze zmianami w światowej polityce przyniosła nowy etap w historii elity tworzącej omawianą część przestrzeni opinii. W szczególności, wobec trudności związanych z realizacją ambicji wpływania na politykę wschodnią UE, część obozu „prometejskiego” uznała za konieczną rewizję dotychczasowych założeń i celów, by uzyskać możliwości skorzystania z potencjału stwarzanego przez uczestnictwo w integracji europejskiej. Spotkało się to z krytyką ich dotychczasowych sprzymierzeńców (a często kolegów i koleżanek) – mniej skłonnych do akomodacji i porzucenia obranych wcześniej celów. Spory na temat granic możliwości wpływania na politykę Zachodu oraz najbardziej skutecznej taktyki osiągania generalnie podzielanych celów zaczęły nadawać ton dyskusjom w przestrzeni opinii. *** Na zasadniczą część pracy składają się cztery rozdziały. Rozdział I służy prezentacji podstawowych założeń teoretycznych, w tym tych dotyczących rozumienia pojęcia dyskursu, analizy pola Pierre’a Bourdieu i adaptacji jego propozycji badawczych do specyficznych warunków pod kątem geograficznym (Polska i Europa Środkowa i Wschodnia), jak i pod kątem badanego obszaru życia społecznego (relatywnie chaotyczna przestrzeń komunikacji publicznej elit). W rozdziale I znajduje się także przegląd literatury dotyczącej peryferyjnej pozycji Polski i państw Europy Środkowej i Wschodniej. Rozdział kończy krytyczna analiza literatury dotyczącej stosunków polsko- rosyjskich i polityki wobec Rosji. Rozdział II poświęcony jest omówieniu procesu wyłaniania się polskiej przestrzeni opinii w III RP, w szczególności jej części poświęconej polityce wobec Rosji, stosunkom polsko-rosyjskim i polityce wschodniej. Punktem wyjścia do rozważań jest stwierdzenie, 13

że zrozumienie kształtu przestrzeni opinii po 1989 r. wymaga cofnięcia się przynajmniej do okresu późnego PRL, kiedy swoją aktywność publiczną zaczynało wielu aktorów, którzy po transformacji zajęli pozycje w przestrzeni opinii. W tym kontekście zostaje zarysowana struktura przestrzeni opinii w okresie przed 1989 r. oraz specyfika tematyki dotyczącej Wschodu (ZSRR). Analizuję także, które koncepcje polityczne dominowały w poszczególnych częściach przestrzeni opinii. W kolejnej rozdziału części zarysowane zostają procesy transformacji poszczególnych pól społecznych, na skrzyżowaniu których znajduje się przestrzeń opinii. W tym kontekście stwierdzam, że w okresie bezpośrednio po transformacji największy wpływ na kształt badanej przestrzeni miało relatywnie silne przekształcenie pola medialnego, przestrzeni think tanków i fundacji, a jednocześnie dużo słabsze zmiany w polu akademickim (w badanym wymiarze). Oprócz zarysowania struktury przestrzeni opinii ważną częścią rozdziału jest analiza relacji między członkami polskiej elity, których sytuuję w jej przeciwstawnych częściach (biegunach). Staram się przy tym pokazać, że owe bieguny istnieją nie tylko jako wspólnota poglądów, lecz także jako sieci społeczne. Rozdział III, podobnie jak część rozdziału II, poświęcony jest pierwszym latom III RP (okresowi nazywanemu przez Zaryckiego „pierwszą fazą transformacji”). Staram się w nim odpowiedzieć, co przyczyniło się do dominacji tych członków polskiej elity, których poglądy wpisywały się w tradycję „prometejską” w polskiej polityce wschodniej. Szukając odpowiedzi na to pytanie, analizuję uwarunkowania polityczne, w tym przede wszystkim wahania w polskiej polityce wschodniej między biegunami „realistycznym” i „prometejskim” i powodujące owe wahania czynniki, na czele z priorytetowym znaczeniem stopniowej integracji z Zachodem. W rozdziale III kontynuuję też zarysowywanie struktury polskiej przestrzeni opinii, uzupełniając ją o dodatkowy wymiar, dotyczący stosunku do priorytetowego traktowania zachodniego wektora polskiej polityki zagranicznej. Staram się także ukazać dynamikę i ewolucję relacji między poszczególnymi częściami struktury, w tym poprzez analizę postaw czołowych reprezentantów poszczególnych obozów. Rozdział IV jest poświęcony analizie struktury przestrzeni opinii w kolejnych latach po przełomie 1989 r. Staram się w nim zweryfikować w odniesieniu do badanego wycinka przestrzeni opinii obserwacje Zaryckiego dotyczące zmieniającej się struktury polskiego pola władzy. Kolejna część rozdziału poświęcona jest próbie opisania specyfiki 14

wpływu presji ze strony elit zachodnich (i rosyjskich) na szeroko rozumianych ekspertów zajmujących się kwestiami polityki wobec Rosji i polityki wschodniej. Podobnie jak w rozdziale III, analizę samej przestrzeni opinii i pojawiających się w niej dyskursów poprzedza fragment poświęcony omówieniu uwarunkowań politycznych, w tym przede wszystkim związanych z procesem integracji z Unią Europejską. Ostatni rozdział zawiera także omówienie procesów zachodzących w tym okresie w przestrzeni opinii, w tym pojawiania się dyskursów podważających dotychczasowe założenia polityki wschodniej. Istotny element tych debat dotyczył oceny znaczenia i interpretacji dorobku środowiska Giedroycia i kierowanej przez niego paryskiej „Kultury”. W rozdziale IV przedstawiam własną interpretację tych dyskusji, jak i funkcji, jaką dla reprezentantów polskiej inteligencji pełni sama figura redaktora słynnego emigracyjnego pisma. Rozdział kończy zaś analiza dyskursu, dla której podstawą są debaty toczone w polskiej przestrzeni opinii związane z polityką „resetu” wobec Rosji.

15

Rozdział I. Polska jako peryferie – założenia teoretyczne5

1. Dyskurs

Istotna część badań prowadzonych w ramach niniejszej pracy obejmowała dyskursy dotyczące polskiej polityki wobec Rosji, relacje polsko-rosyjskie oraz politykę wschodnią. Wymaga to wyjaśnienia podstawowych założeń, które przyjmuję w tym zakresie. Ma to szczególne znaczenie w związku z mgławicowym charakterem pojęcia „analiza dyskursu”, w tym zainteresowaniem tą tematyką ze strony wielu dyscyplin naukowych (Wodak i Krzyżanowski 2011). Na potrzeby niniejszej pracy przyjmuję definicję „dyskursu” i „tekstu” zaproponowaną przez Ruth Wodak, która zwraca uwagę, że „dyskurs zakłada istnienie wzorców i wspólnych cech w ramach wiedzy i struktur, natomiast tekst jest konkretną i unikatową realizacją dyskursu” (Wodak 2011, 18). Można zatem mówić o hierarchicznej relacji między dyskursem a tekstem (Grzymała-Kazłowska 2004). Mając na uwadze inspiracje teoretyczne, wymienić można szereg odmian analizy dyskursu – lingwistyczną, socjologiczną, krytyczną, systemową czy też interakcyjną (Jabłońska 2006). Najszersze zastosowanie w niniejszej pracy będzie miała socjologicznie zorientowana analiza dyskursu (SAD), a w pewnym stopniu także wspomniany nurt krytyczny – KAD. Paweł Tomanek jako główny wyznacznik socjologicznej analizy dyskursu wskazuje sposób konceptualizacji dyskursu, który w podejściu socjologicznym zakłada uwzględnienie zjawisk pozadyskursywnych, a także rzutowanie prawidłowości i struktur dyskursu na „szersze tło społeczne” (Tomanek 2008, 32). Pozadyskursywny kontekst można zaś rozumieć jako „strukturę obejmującą wszystkie właściwości sytuacji społecznej, które są istotne dla wytwarzania i odbierania dyskursu” (van Dijk 2001, 28). W takim ujęciu zachowania dyskursywne są traktowane jako „formy działań społecznych” (Zarycki 2008, 253), dyskurs zaś „jest zarazem strukturą ograniczającą, jak

5 Wstępny rezultaty badań będących podstawą następujących sekcji „Podejście systemów-światów” i „Polska, Rosja i region Europy Środkowo-Wschodniej w strukturze gospodarki-świata” został zaprezentowany w artykułach Turkowski 2016a, 2016b. 16

i zasobem służącym jednostkom i zbiorowościom do wytwarzania rzeczywistości społecznej” (Pawliszak i Rancew-Sikora 2004, 6). Jednocześnie nieuwzględnienie szerszego kontekstu socjologiczno-politologicznego sprawia, że analiza dyskursu (szczególnie politologicznego) daje tylko wąski ogląd zjawisk dyskursywnych i może utrudniać prawidłowe odczytanie ich znaczeń (Zarycki 2008, 253). Z kolei nurt KAD – również uwzględniający kontekst społeczny – w centrum swojego programu badawczego kładzie dekonstrukcje powiązań między językiem w władzą (Wodak 2001), co ma znaczenie biorąc pod uwagę między innymi kluczowe znaczenie relacji władzy dla relacji społecznych zarówno wewnątrz poszczególnych pól, jak i między nimi – na co zwraca uwagę Pierre Bourdieu (Benson i Neveu 2005, 3). Innym ważnym założeniem KAD (które zbliża ją do analizy dyskursu zorientowana socjologicznie) jest przekonanie, że język nie jest „neutralnym narzędziem”, lecz nośnikiem przekonań i wartości wyznawanym przez aktorów, zależnym od ich pozycji i szerszych uwarunkowań społeczno-historycznych (Grzymała-Kazłowska 2004). Mniejsze znaczenie będzie miał natomiast element normatywny KAD, zakładający m.in. interwencję ze strony badacza w imieniu tych, których uznaje za pokrzywdzonych (Fairclough 1992, 9). Propozycje uwzględnienia wspomnianego szerszego kontekstu społecznego sformułował m.in. Tomasz Zarycki, w szczególności przekonując o adekwatności uwzględnienia zależności centro-peryferyjnych dla analizy dyskursu polskich elit. Zwraca on uwagę m.in. na cechy dyskursów uprzywilejowanych frakcji elit peryferyjnych. I tak dyskursy skierowane w kierunku elit rdzenia charakteryzuje według niego dążenie do przedstawienia się jako „grupa wystarczająco kompetentna, odpowiedzialna, wpływowa, a zarazem bliska kulturowo (mentalnie) przedstawicielom centrów na peryferiach” (Zarycki 2008, 177). Z kolei dyskursy adresowane do członków społeczeństw peryferyjnych mają na celu przekonanie odbiorców, że tylko ta frakcja jest w stanie skutecznie reprezentować ich w kontaktach z rdzeniem. W kontekście hierarchii centro-peryferyjnych Zarycki wykorzystuje także konkretne mechanizmy językowe: „uprzejmości” oraz „zmiany kodów” (Zarycki 2009a). Pierwszy z nich można zinterpretować jako służący zmniejszaniu napięć wynikających z nierówności między centrami a peryferiami, drugi zaś do opisu funkcjonowania elit peryferyjnych, które pełniąc rolę pośrednika między peryferiami a centrami, zmuszone są posługiwać się kodami kulturowymi obu obszarów. 17

Szczególnie pomocne dla celów prowadzonych przez mnie badań mają propozycje uwzględnienia w analizie dyskursu koncepcji socjologicznych Bourdieu, które sformułował Tomasz Warczok (Warczok 2013). W szczególności zwraca on uwagę na użyteczność teorii francuskiego socjologa do badania relacji między wymiarem dyskursywnym i pozadyskrusywnym, zauważając, że „w perspektywie Bourdieu dyskursy zawsze ulokowane są w przestrzeni pól” (ibidem, 38–39). W tym kontekście Warczok twierdzi, że zbadanie kontekstu wytwarzania poszczególnych tekstów powinno obejmować rekonstrukcję pola (lub pól), w którym funkcjonują, pod kątem ilości i struktury kapitałów. Dodatkowo konieczne jest umiejscowienie producentów tych tekstów „w całej, historycznie wytworzonej przestrzeni pola” (ibidem, 43)6. Zastosowanie kategorii pola do analizy dyskursu wymaga również uwzględnienia jego wymiaru relacyjnego7, co oznacza m.in., że analiza danego dyskursu musi brać pod uwagę kontekst w postaci innych kluczowych tekstów wytworzonych w danym polu oraz miejsce zajmowane w polu przez podmiot wytwarzający dany tekst. Jednocześnie, mając na uwadze relatywną powtarzalność wypowiedzi w tworzących dyskurs, możliwe jest dokonanie klasyfikacji aktorów biorących udział w debatach właśnie pod kątem produkowanych przez nich dyskursów. W ten sposób można więc dokonać wyodrębnienia poszczególnych frakcji w polu, w tym w polu władzy, posługujących się poszczególnymi dyskursami. 2. Pole

Zgodnie z propozycją Warczoka prowadzone przez mnie badania dyskursu będą się odnosiły do koncepcji pola Pierre’a Bourdieu. Posłuży ona w szczególności do przeprowadzenia analizy kluczowych podziałów wewnątrz polskich elit w zakresie dyskursów dotyczących polskiej polityki wobec Rosji stosunków polsko-rosyjskich. Jak wskazuje Bourdieu:

6 Bourdieu uzależnia performatywną skuteczność języka od pozycji mówiącego. By pokazać zależność między znaczeniem dyskursów a strukturami społecznymi, w których powstają, można stwierdzić, że tak naprawdę liczy się nie tyle to, co dana osoba mówi, lecz z jakiej pozycji przemawia (Leander 2006). 7 O wadze przywiązywanej prze Bourdieu do myślenia o świecie społecznym przez pryzmat relacji może świadczyć jego stwierdzenie, że „myśleć w kategoriach pola to myśleć relacjonalnie” czy też „realne jest relacjonalne” (Bourdieu i Wacquant 2001). 18

[w] kategoriach analitycznych pole można zdefiniować jako sieć (…) obiektywnych relacji między pozycjami. Pozycje zaś są zdefiniowane obiektywnie ze względu na swoje istnienie i ze względu na uwarunkowania, jakie narzucają osobom czy instytucjom je zajmującym (Bourdieu i Wacquant 2001, 72).

Innym elementem teorii Bourdieu, ściśle powiązanym z pojęciem pola, są trzy rodzaje kapitału, czyli zasobów, którymi dysponują aktorzy występujących w relacjach społecznych – ekonomiczny, kulturowy oraz społeczny (Bourdieu 1986). Ten pierwszy charakteryzuje możliwość szybkiej i bezpośredniej konwersji na pieniądze oraz instytucjonalizacji w postaci prawa własności. Z kolei kapitał kulturowy może występować w trzech formach: ucieleśnionej, czyli w formie długotrwałych dyspozycji umysłu i ciała; w stanie zobiektywizowanym, czyli w formie dóbr kultury (obrazów, książek, przedmiotów itp.); oraz w formie zinstytucjonalizowanej, czyli głównie w formie dyplomów poświadczających wykształcenie (ibidem). I wreszcie kapitał społeczny Bourdieu zdefiniował jako „sumę aktualnych bądź potencjalnych zasobów związanych z posiadaniem długotrwałej sieci mniej lub bardziej zinstytucjonalizowanych więzi, opartych na wzajemnej znajomości i uznaniu – lub, by ująć to w innych słowach, związanych z przynależnością do grupy” (ibidem, 51). Szczególną formą kapitału społecznego jest kapitał polityczny, który można zdefiniować jako, to, „co akumulują i o co walczą aktorzy w polu politycznym. Obejmuje specyficzne zdolności społeczne, zdolność do mobilizacji jednostek wokół wspólnych celów, formułowania wspólnych polityk, czy też zdobywania posad dla danej partii” (Kauppi 2003, 778). Poszczególne pola w społeczeństwie odróżnia między innymi hierarchia różnych rodzajów kapitału (Bourdieu i Wacquant 2001). Wiąże się z tym „logika i przymus”, które działają w danym polu i które są specyficzne dla danego pola. Z kolei poszczególni aktorzy w danym polu dysponują różnym kapitałem globalnym, będącym mieszanką różnych rodzajów kapitału lub „stosikiem różnokolorowych żetonów”, w którym poszczególny kolor reprezentuje dany rodzaj kapitału – by użyć metafory Bourdieu (ibidem, s. 80). Cechą charakterystyczną pola jest nierówność pozycji poszczególnych aktorów tworzących dane pole – zarówno ze względu na kształt hierarchii kapitałów w polu, jak i zróżnicowane zasoby kapitału, którymi dysponują poszczególne jednostki. Z tego powodu jednym z podstawowych wymiarów struktury pola jest podział na część dominującą, obejmującą aktorów przebywających w polu dłużej, dysponujących większymi zasobami kapitałów, a przez to strzegących status quo, oraz część zdominowaną, obejmującą tych aktorów, którzy „dopiero co” weszli do danego pola, a 19

jednocześnie dążą do zmiany układu sił i poprawienia swojej pozycji. Warto zarazem wspomnieć, że pozycja w polu jest jednym z czynników warunkujących strategie aktorów. Ci znajdujący się w części dominującej będą bardziej skłonni do obierania postawy konserwatywnej (zgodnie z dążeniem do zachowania status quo), a ci zajmujący pozycje zdominowane do realizacji strategii wywrotowych (Swartz 1997, 124). Kolejnym podziałem pola (szczególnie pól, gdzie dokonuje się produkcja kultury), przebiegającym w poprzek pierwszego, jest podział na część zależną (heteronomiczną) oraz niezależną (autonomiczną) względem czynników zewnętrznych, w tym przede wszystkim sił politycznych i ekonomicznych. Klasycznym przykładem dwóch biegunów w polu produkcji artystycznej jest podział na sztukę komercyjną oraz tę powstającą jako „sztuka dla sztuki” (Bourdieu 1993). Z kolei np. w polu socjologii na obu biegunach zlokalizować można tych badaczy, którzy zajmują się badaniami o charakterze stricte komercyjnym (np. analizy rynku lub sondaże opinii) lub politycznym oraz tych zainteresowanych rozwojem teorii socjologicznej (Warczok i Zarycki 2014a). Jednocześnie w teorii Bourdieu nie wszystkie grupy aktorów wykonujących wyspecjalizowane aktywności mają wystarczającą odrębność i wewnętrzną koordynację, by tworzyć pole (Steinmetz 2016). Jak zauważa George Steinmetz, przestrzeń społeczna odnosi się do „układu relacji społecznych między aktorami rywalizującymi o te same zasoby (kapitał ekonomiczny i kulturowy) oraz zajmującymi różne pozycje społeczne, ale który nie posiada konstytutywnego społecznego świata zewnętrznego w odniesieniu do którego definiuje siebie, a także nie jest rządzony przez specyficzną formę kapitału symbolicznego” (ibidem, 101). „Przestrzeń społeczna” jest więc pojęciem mającym szersze odniesienie niż „pole”. 3. Pole władzy

Bourdieu, posługując się kategorią pola, dokonał również rekonceptualizacji postrzegania elit, czym odciął się zarówno od tradycji marksistowskiej, jak i liberalnej czy funkcjonalistycznej (Bourdieu i Wacquant 2001). Dążąc do odejścia od normatywnego postrzegania tej grupy społecznej, jak również do podkreślenia jej niejednorodności, francuski socjolog posłużył się kategorią „pola władzy”, a więc przestrzenią „stosunków siły między różnymi rodzajami kapitału lub, dokładniej, między agentami dysponującymi jednym z typów kapitału w sposób wystarczający do zdominowania danego pola”

20

(Bourdieu 2009, 42). Zgodnie z koncepcją pola władzy wchodzący w jego skład aktorzy – którzy zajmują dominujące pozycje w „swoich” polach – są zarówno zaangażowani w rywalizację (warunkowaną różnymi zasobami kapitału), jak i połączeni wspólnym interesem (Warczok i Zarycki 2014a, 29). Przy czym o ile stawką rywalizacji w poszczególnych polach jest powiększenie zasobów kluczowego w tym polu kapitału (a przez to zajęcie dominującej pozycji), o tyle w polu władzy rywalizacja toczy o się o ustalenie hierarchii poszczególnych rodzajów kapitału czy też „kurs wymiany” między nimi (Bourdieu 1996). Ustalona w polu władzy hierarchia wpływa również na pozycję poszczególnych pól – ekonomicznego, artystycznego, uniwersyteckiego czy biurokratycznego (ibidem, 270). Kolejnym aspektem relacji w polu władzy jest uzgadnianie „wspólnych, nieuświadomionych ram relacji społecznych”, które Bourdieu nazywa doxą (Zarycki, Smoczyński, Warczok 2017, 3). Sam Bourdieu zdefiniował doksę jako „zbór podstawowych przekonań, które nie musza nawet występować w postaci wyraźnego i świadomego dogmatu” (Bourdieu 2006, 27). Ważnym zjawiskiem, które opisał Bourdieu, jest zjawisko homologii, czyli „odbicia struktur pola władzy w innych polach” (Warczok i Zarycki 2014c, 29). Zależnie od bliskości do pola władzy poszczególne pola mają strukturę zbliżoną do struktury pola władzy, a więc podziały nadające strukturę polu władzy występują także w innych polach. Zjawisko homologii dotyczy również aktorów zajmujących strukturalnie analogiczne (np. dominujące) pozycje w różnych polach i przejawia się w występowaniu podobieństw, zrozumienia i „bliskości” – między tymi pozycjami (Hilgers i Mangez 2015, 13), co z kolei często stanowi podstawę budowania koalicji (Zarycki 2014, 25). *** Jak zauważają Mathieu Hilgers oraz Eric Mangez, chociaż koncepcja pola Bourdieu otrzymała relatywnie mniej zainteresowania ze strony badaczy (w porównaniu np. do koncepcji habitusu), to jednocześnie można zauważyć rosnącą liczbę prac poświęconych analizie pola (Hilgers i Mangez 2015). Za wspominanymi autorami można podzielić je ze względu na poruszaną tematykę na prace poświęcone polom edukacji, dziennikarstwa, kina, literatury (André i Hilgers 2014; Heilbron 2014; Jankowicz, Marecki i in. 2014; Sapiro 2003; Warczok i Zarycki 2014a), jak również państwu, władzy oraz polom biurokratycznym (Dubois 2014; Medvetz 2012). Do tego można dodać badania skupiające się na polu władzy (Hjellbrekke, Le Roux, Korsnes i in. 2007; Mangez i 21

Liénard 2014) oraz na polach transnarodowych (Cohen 2011; Georgakakis i Rowell 2013; Mérand 2010; Steinmetz 2016). Ciekawym przykładem analizy pola jest praca Thomasa Medvetza na temat amerykańskich think tanków (Medvetz 2012). Opisał w niej historyczny proces wykształcenia się sub-przestrzeni tych instytucji, w którym centralną rolę odegrał proces konwergencji między dwoma grupami ekspertów (i stojących za nimi instytucji) – technokratów oraz atakujących ich pozycję od lat 60. ekspertów-aktywistów. Proces ten Medvetz analizuje za pomocą matrycy „pola ekspertyzy” zainspirowanego pracami Gila Eyala, w którym oś horyzontalna wyznacza poziom autonomii (i heteronomii) ekspertów, oś wertykalna zaś sytuuje aktora pod kątem otwartości-zamkniętości – ta pierwsza definiowana jest jako „zdolność do tworzenia idei i koncepcji, które są dostępne i przydatne dla laików”, zaś druga jako „strategia, która pozwala grupom ekspertów zabezpieczyć ich prestiż oraz zdolność to czerpania korzyści z oferowanych usług” (ibidem, 87). Z kolei analizując ukształtowaną przestrzeń think tanków w kategorii pola Medvetz ukazuje hybrydową naturę tego typu organizacji – stanowiącą ich cechę konstytutywną. Jest ona związana z funkcjonowaniem think tanków jednocześnie na obrzeżach „silniejszych” pól – akademickiego, politycznego, biurokratycznego, ekonomicznego i medialnego. Wysoce zależna (w wymiarze materialnym i symbolicznym) pozycja subprzestrzeni think tanków z jednej strony zmusza je do ciągłego balansowania między czterema biegunami, a z drugiej pozwala odgrywać rolę pośredników między w relacjach między różnymi grupami elit. Przestrzenią funkcjonującą na skrzyżowaniu silniejszych pól jest również „przestrzeń opinii”, zanalizowana na przykładzie amerykańskim przez znanych socjologów Eleanor Townsley oraz Ronalda N. Jacobsa (Jacobs i Townsley 2011). Charakteryzują oni przestrzeń opinii jako „wyjątkowo wpływową część politycznej przestrzeni publicznej elit; to jest tę część infrastruktury komunikacji publicznej, w której elity naszych ogromnych, złożonych społeczeństw debatują poważne sprawy będące przedmiotem wspólnego zainteresowania” (idem, 13). Jej powstanie łączą zaś z dwoma kluczowymi procesami w ewolucji pola medialnego: z jednej strony rozwoju telewizji, która zbliżyła pole medialne do politycznego, z drugiej zaś rozwoju publicystyki prasowej, w tym w szczególności jej otwarcia na aktorów wywodzących się z poza pola dziennikarskiego i politycznego. 22

Wykres 1: Schemat przestrzeni opinii

źródło: Jacobs i Townsley 2011

Współczesna przestrzeń opinii położona jest na skrzyżowaniu trzech głównych pól: dziennikarskiego (z którego się wywodzi), politycznego i akademickiego. Otoczone jest pasem instytucji (cultural beltway) – w szczególności ich części najbardziej publicznych, czy też heteronomicznych – w tym uniwersytetów, partii politycznych i instytucji rządowych, think tanków, grup lobbingowych i interesu publicznego oraz instytucji przemysłu medialnego – z których rekrutują się członkowie przestrzeni opinii. Jego najbardziej wpływową część tworzą zaś główne tytuły prasowe oraz kanały telewizyjne. Townsley i Jacobs wskazują, że jedną z głównych funkcji pola opinii oraz występujących w nim aktorów jest prowadzenie dialogu pomiędzy poszczególnymi frakcjami elit. Zarazem publiczny charakter tych debat oznacza, że oddziaływają one na opinię publiczną, w tym w formie mobilizacji poszczególnych grup społecznych. Na przeciwnym biegunie do debat między zamkniętym kręgiem elit jest funkcja agory, czyli (relatywnie) otwartej przestrzeni dla debaty publicznej, z udziałem szerokiej reprezentacji

23

społecznej. Balans między tymi dwiema głównymi funkcjami zależy od stopnia otwartości przestrzeni opinii na nowych aktorów. Podobnie jak inne pola produkcji kulturalnej w przestrzeni opinii znajduje się biegun autonomiczny i heteronomiczny, które wyznaczają z jednej strony bliskość do pół politycznego i ekonomicznego, a z drugiej – bliskość ideałom niezależnego dziennikarstwa. Konsekwentnie wraz ze zbliżaniem się do bieguna autonomii dany aktor ma większą niezależność, a nawet zdolność do krytycznego oglądu narracji dominujących w polu politycznym i ekonomicznym. *** Inne ważne dla tej pracy analizy pola dotyczą badania homologii między poszczególnymi polami, w tym polem władzy. I tak na przykład Frédéric Lebaron negatywnie zweryfikował tezę na temat silnej autonomii pola ekonomistów we Francji oraz pokazał homologię między tym polem a polami politycznym, ekonomicznym, przedsiębiorstw oraz związków zawodowych (Lebaron 2001). Opierając się na charakterystykach społecznych, pozycji w polu oraz trajektorii karier, Lebraron odtworzył trzy podstawowe opozycje w polu ekonomicznym: dotyczącą globalnej ilości zgromadzonych kapitałów, dotyczącą źródeł kapitału naukowego (dzieli ekonomistów na tych zawdzięczających swoją pozycję „czystej” pracy naukowej oraz tych czerpiących z zasobów innych pól – politycznego, ekonomicznego, think tanków itd.) oraz trzecią – dotyczącą stopnia zaangażowania w krajowe instytucje biurokratyczne i akademickie (w opozycji do aktorów, którzy studiowali lub robili kariery w świecie anglosaskim). Jak przekonuje francuski badacz, tak zarysowane podziały w polu ekonomicznym pokrywają się z pozycjami ideologicznymi/naukowymi, które ekonomiści zajęli w czasie strajków spowodowanych kontrowersyjnymi reformami rządu premiera Juppé w 1995 r., ale też z podziałami w innych polach – politycznym, ekonomicznym, związków zawodowych oraz przedsiębiorstw. Na podstawie analizy pola Lebaron wysuwa wnioski nie tylko o homologii między wymienionymi polami, lecz także braku autonomii pola ekonomicznego, mimo „faktu, że ekonomiści silnie wierzą we własną niezależność oraz że rozwinęli swoje własne specyficzne strategie w ramach wewnętrznej rywalizacji” (ibidem, 107). Z kolei na gruncie polskim Warczok i Zarycki dowodzą homologii między polem współczesnej polskiej socjologii a lokalnym, peryferyjnym polem władzy (założenia na ten temat przedstawię w dalszej części pracy). W szczególności pokazali związek między 24

pozycją zajmowaną w polu a sposobem interpretacji teorii socjologicznej Bourdieu (jako przykładu teorii krytycznej), a także pojawianiem się w poszczególnych segmentach pola medialnego. I tak o ile przedstawiciele obozu dominującego używali teorii Bourdieu do wzmocnienia swoich tez legitymizujących nierówności towarzyszące transformacji ustrojowej (np. podział na „zwycięzców” i „przegranych” transformacji), to członkowie obozu zdominowanego wykorzystywali koncepcje francuskiego socjologa do ukazywania braku patriotyzmu czy nawet zagranicznego zaprzedania konkurencyjnej frakcji (Warczok i Zarycki 2014b). Warto w tym miejscu wspomnieć także pracę Valentina Behra, który zanalizował pozycję Instytutu Pamięci Narodowej w polskim polu historycznym (Behr 2016). Analizując dominację wspieranego przez państwo Instytutu, Behr dostrzega nurt heterodoksyjny w historiografii dotyczącej okresu PRL i skupiający się na historii społecznej. Oba nurty znajdują swą reprezentację na rynku wydawniczym w postaci serii własnej IPN oraz serii książek historycznych wydawanych przez wydawnictwo Trio. I tak podczas gdy prace wydawane prze IPN skupiają się na walce i opresji reżimu komunistycznego (co jest zgodne z wizją tego okresu dominującą w polu politycznym), seria książek wydawnictwa Trio poświęcona jest głównie „życiu codziennemu” (choć obejmuje także tematy związane z elitami politycznymi i partyjnymi czy też organizacjami młodzieżowymi) – co według Behra oddaje różne oceny tego okresu. Opisywany podział znajduje swoje odbicie na poziomie instytucjonalnym – autorami książek wydawanych przez IPN są głównie osoby tam zatrudnione (a relatywnie mało jest historyków pracujących wyłącznie na uczelni), zaś tych wydawanych przez Trio – głównie akademicy. Zarazem spory odsetek autorów niepowiązanych instytucjonalnie ani z IPN-em, ani z polem akademickim (a więc jak zakłada Behr, nie będących w stanie umiejscowić się w polu historii), pokazuje zdominowaną pozycję historiografii „życia codziennego”. Elementy analizy pola do badania dyskursów dotyczących polityki zagranicznej wprowadza zaś David M. McCourt (McCourt 2011). Podejmując temat dyskursu na temat „brytyjskiej roli w świecie”, przekonuje on o użyteczności zastosowania kategorii pola. W szczególności zauważa zależność między produkowanym dyskursem a strukturą pól, których autorzy biorą udział w dyskusjach. W tym kontekście zwraca uwagę, że we wspomnianych dyskusjach, które tworzą „strukturę wiedzy i ekspertyzy nt. brytyjskiej polityki zagranicznej”, biorą udział aktorzy nie tylko z pola politycznego, lecz także 25

akademickiego, medialnego i think tanków, których łączy język opisu polityki zagranicznej (i który wspólnie tworzą). 4. Podejście systemów-światów

Jednym z podstawowych założeń niniejszej pracy jest postrzeganie pozycji Polski jako państwa peryferyjnego względem zachodniego rdzenia. Założenie to odwołuje się do podejścia systemów-światów8, którego najbardziej prominentnym przedstawicielem jest Immanuel Wallerstein (Wallerstein 1974). Podejście systemów-światów często zaliczane jest do socjologii globalizacji, obok koncepcji społeczeństwa światowego i teorii globalizacji (Boli i Lechner 2009) czy też socjologii globalnych przepływów Manuela Castellsa oraz socjologii globalizacji Saskii Sassen (Włoch 2014). Jak zauważają Frank J. Boli i John Lechner, podejścia te „czerpią z różnych tradycji teoretycznych, pojmują globalizację w różnych sposób i podkreślają różne aspekty globalizacji” (Boli i Lechner 2009, 321). Zarazem ci sami autorzy wskazują na pokrewne do podejścia systemów-światów nurty badawcze mieszczące się w szeroko rozumianej socjologii globalizacji. Są to przede wszystkim prace dotyczące transnarodowej klasy kapitalistycznej oraz badania globalnych łańcuchów wartości. Podejście systemów-światów często umieszczane jest także w tradycji marksistowskiej. I tak na przykład Jonathan H. Turner podkreśla w tym kontekście elementy łączące oba nurty – centralne miejsce zajmowane przez wyzysk (zarówno wewnątrz społeczeństwa, jak i w skali międzynarodowej) oraz „emancypacyjne ukierunkowanie”, czyli założenie, że sprzeczności kapitalizmu doprowadzą do rewolucji i powstania systemu sprawiedliwszej redystrybucji dóbr (Turner 2010, 257–63). Z kolei Salvatore Babones charakteryzuje perspektywę Wallersteina jako „heterodoksyjne podejście marksistowskie” i zalicza ją do socjologii marksistowskiej (w odróżnieniu od ekonomii marksistowskiej). Ta pierwsza zainteresowana jest „zrozumieniem, w jaki sposób relacje władzy w społeczeństwie są kształtowane przez

8 Jak przypomina Babones, sam Wallerstein wielokrotnie dystansował się od traktowania podejścia systemów-światów jako teorii, odnosząc się do niej jako „ramy”, „perspektywy” lub „ruchu wiedzy” (Babones 2015, 2). 26

zakorzenienie w szerszym kapitalistycznym systemie ekonomicznym” i relatywnie mniej uwagi poświęca klasycznym zagadnieniom marksizmu (Babones 2015, 5)9. Wśród teoretycznych inspiracji podejścia systemów-światów zalicza się dorobek szkoły zależności, z którą Wallersteina łączy m.in. przekonanie o fundamentalnym znaczeniu wymiany handlowej dla utrzymywania się nierówności w poziomie rozwoju, ale też terminologia „rdzenia” i „peryferii”. Część badaczy uważa podejście Wallersteina za „północnoamerykańską odmianę teorii zależności”, zaś fakt, że badacze teorii zależności zaczęli odwoływać się do badaczy z USA, za mocno ironiczny dowód na dominację rdzenia i wykorzystywanie przez niego zasobów peryferii (Chirot i Hall 1982, 90)10. Wallerstein opiera się także na dorobku francuskiej szkoły historycznej Annales oraz pracach Karla Polany’ego (Wallerstein 2007, IV), jak również badaniach polskich historyków zacofania, w tym przede wszystkim Mariana Małowista (Sosnowska 2004, 51). Amerykański socjolog przedstawia model systemu społecznego, który w czasach nowożytnych przybrał formę kapitalistycznej gospodarki-świata11. W wymiarze ekonomicznym współczesna gospodarka-świat (system-świat) stanowi integralną całość regulowaną zasadami kapitalizmu, natomiast w wymiarze politycznym ma kształt systemu państw narodowych. Przy czym, jak podkreśla Wallerstein, ekonomiczne siły

9 Podejście systemów-światów często omawiane jest również jako cześć teorii stosunków międzynarodowych i najczęściej zaliczane jest do nurtów marksistowskich (Wojciuk 2010, Baylis, Smith 2008), globalistycznych (Czaputowicz 2007) bądź do podejścia krytycznego (Włoch 2015). Użycie terminu „globalizm” podkreśla założenie badawcze tego nurtu, dotyczące poziomu analizy, która koncertuje się na globalnej gospodarce kapitalistycznej. Niektórzy badacze posługują się też pojęciem „strukturalizmu”, podkreślając inne ważne założenie neomarksistów dotyczące hierarchicznej natury rzeczywistości międzynarodowej (Waever 1996, 154). Z kolei uwzględnienie w programie badawczym rzeczywistości międzynarodowej kwestii ekonomicznych, skłania część badaczy do zaliczenia nurtu neomarkistowskiego do międzynarodowej ekonomii politycznej (Jackson, Sørensen 2013). 10 Nieco inaczej relacje między teorią zależności a podejściem systemów-światów postrzegają Paweł Śpiewak i Adam W. Jelonek, którzy piszą, że „Wallerstein stworzył własną teorię, która daleko wykraczała poza założenia szkoły zależności” (Śpiewak, Jelonek 2004, 11). 11 Umieszczenie narodzin współczesnego systemu kapitalistycznego w XVI, a nie w XVIII w. jest jednym z elementów odróżniających to podejście od klasycznego ujęcia marksistowskiego (Babones 2015, 1).

27

systemu działają na obszarze większym niż ten podlegający kontroli jakiejkolwiek pojedynczej jednostki politycznej. Najważniejszym wymiarem podziałów w gospodarce-świecie nie jest więc polityczny podział na państwa, a globalny podział pracy, zgodnie z którym poszczególne obszary różnią się przede wszystkim pod kątem zaawansowania technologicznego w gospodarce. Jednocześnie ze względu na nierównomierny rozkład korzyści związanych z wymianą handlową gospodarka-świat ma hierarchiczny układ, na który składają się zaawansowane technologicznie państwa rdzenia (które przechwytują nadwyżkę ekonomiczną i gdzie dochodzi do akumulacji kapitału), obszary półperyferyjne, peryferyjne. Czwartą grupę stanowią obszary znajdujące się poza systemem gospodarki-świata (Wallerstein 1974, 301–44). Elementy struktury gospodarki-świata mają nie tylko charakter konstrukcji teoretycznej, która „pozwala zrozumieć międzynarodowy podział pracy, lecz są także realnymi, autentycznymi, ukształtowanymi historycznie i funkcjonującymi w przestrzeni obszarami” (Ruvalcaba 2013, 141). Poczynione przez Wallersteina rozróżnienie na państwa rdzenia oraz obszary peryferyjne ma zaś na celu podkreślenie zróżnicowanej siły i stabilności instytucji politycznych oraz spójności kulturowej w poszczególnych obszarach gospodarki-świata (Babones 2015, 8). Dodatkowo pozycja zajmowana w systemie światowym wpływa na stopień suwerenności państwa, a przez to także na możliwości kreowania swojej polityki wewnętrznej i zagranicznej (Czaputowicz 2007, 160, Wojciuk 2010, 133). Kluczowe znaczenie dla funkcjonowania gospodarki-świata mają półperyferie (Chirot i Hall 1982, 85), które – w klasycznym wallersteinowskim podejściu – występują w podwójnej roli obszarów eksploatowanych przez centrum (co łączy je z peryferiami) oraz eksploatujących peryferie (co zbliża je do rdzenia). Ich rola w systemie polega na osłabianiu napięcia między rdzeniem a peryferiami, a w rezultacie na uniemożliwieniu zjednoczenia się i buntu obszarów peryferyjnych przeciwko rdzeniowi (Wallerstein 1974, 349–50). Jak wskazują Daniel Chirot i Thomas D. Hall, półperyferie są również atrakcyjnymi lokalizacjami dla inwestycji zagranicznych, kiedy w krajach rdzenia dobrze zorganizowane ruchy związkowe wymuszają zbyt szybki wzrost płac (Chirot i Hall 1982, 85). Z kolei Giovanni Arrighi i Jessica Drangel charakteryzują państwa półperyferyjne jako „wiecznie zawieszone w pośredniej pozycji między «dojrzałością” i «zacofaniem» – jak powiedzieliby zwolennicy teorii modernizacji lub też między «rdzeniem» i «peryferiami», jak wskazaliby badacze teorii zależności” (Arrighi i Drangel 1986, 9). 28

Jednocześnie wśród badaczy przyjmujących perspektywę wallersteinoweskiego systemu-świata dostrzec można wiele kwestii spornych odnoszących się do półperyferii, które mają znaczenie dla niniejszej pracy. Jedną z nich jest postrzeganie półperyjnych elit. Arrighi i Drangel (ibidem, 26) wskazują, że wyróżnia je aktywna polityka ekonomiczna – w tym zarówno protekcjonizm handlowy, jak i eksploatacja zasobów taniej siły roboczej – mająca na celu zabezpieczenie przed stoczeniem się na peryferie gospodarki-świata. Z Arrighim i Drangel polemizuje Babones, który twierdzi, że głównym celem elit państw półperyferyjnych nie jest zabezpieczenie pozycji ich kraju w gospodarce-świecie (lub też wspięcie się na wyższy stopień), lecz czerpanie korzyści z eksploatacji własnej populacji. To właśnie dążenie do realizacji wąskiego interesu lokalnych elit powstrzymuje kraje półperyferyjne przed dołączeniem do rdzenia (Babones 2016). Kolejnym punktem spornym jest kwestia kryteriów konceptualizacji trójstopniowej struktury gospodarki-świata. Jak zauważa Babones, dla twórcy podejścia systemów- światów miała on przede wszystkim wymiar klasowy, związany z międzynarodowym podziałem pracy (Babones 2013, 514–15; Wallerstein 1974, 350). Arrighi i Drangel odtwarzając strukturę systemu-świata, przyjmują kryterium ekonomiczne dotyczące pozycji w łańcuchach dostaw. Dzielą je oni na „rdzeniowe” i „peryferyjne” – w zależności od wysokości wartości dodanej. Zgodnie z ich podejściem klasyfikacja kraju w strukturze gospodarki-świata zależy od tego, w jakich branżach (rdzeniowych lub peryferyjnych) uczestniczy większość populacji. W sytuacji mniej więcej równomiernego rozkładu mamy do czynienia z krajem półperyferyjnym. Z kolei w ujęciu Babonesa hierarchia centro-peryferyjna ma w przeważającej mierze wymiar polityczny, a nie ekonomiczny. Pozycję danego kraju w strukturze gospodarki- świata wyznacza więc nie tyle stosunek branż rdzeniowych do peryferyjnych, ile siła struktur państwowych i poziom spójności kulturowej. W tym ujęciu rdzeń charakteryzuje się silnymi strukturami państwowymi i wysoką spójnością kulturową społeczeństw, półperyferie – silnymi instytucjami państwowymi i słabą spójnością kulturową społeczeństw, zaś peryferie – słabymi instytucjami państwowymi i słabą spójnością kulturową społeczeństw (Babones 2015, 14). Jak przekonuje Babones, cechą wyróżniającą państwa półperyferyjne jest relatywnie wysoki poziom zaangażowania aparatu państwowego w kontrolę rynku w celu promowania własnych interesów (ibidem, 7). Państwa rdzenia od półperyferii odróżnia też fakt, że elity tych pierwszych są w stanie 29

– za pomocą silnego aparatu państwowego – wspomagać swoich obywateli w eksploatacji zewnętrznych obszarów (peryferii), zaś elity państw półperyferii mogą „co najwyżej” eksploatować ludność własnego kraju. David Snyder i Edward Kick jako kryteria zróżnicowania poszczególnym państw przyjmują strumienie handlowe, interwencje militarne, aktywność dyplomatyczną oraz członkostwo w traktatach międzynarodowych (D. Snyder i Kick 1979). Z kolei Ted Hopf, uzasadniając zakwalifikowanie współczesnej Rosji do grona państw półperyferyjnych, porównuje szereg wskaźników z jednej strony do Brazylii, Chin i Indii, a z drugiej do państw Zachodu (Hopf 2012). Wśród nich m.in. oczekiwaną długość życia, wielkość PKB, PKB per capita, wielkość bezpośrednich inwestycji zagranicznych oraz sektory ich koncentracji (w przypadku Rosji głównie w wydobycie surowców) czy też charakterystykę eksportu, ale także stopień „połączenia” Rosji ze światem zewnętrznym pod względem komunikacyjnym (m.in. na podstawie rankingów „Digital Economy” sporządzanych przez The Economist Inteligence Unit) oraz intensywność interakcji osobistych na szczeblu politycznym (na podstawie The Foreign Policy Globalization Index). Ciekawym wyznacznikiem peryferyjnej pozycji Rosji, który przedstawia Hopf, jest jej miejsce w międzynarodowym przepływie studentów. Zdaniem Hopfa system szkolnictwa wyższego jest bowiem jednym z najważniejszych instytucji hegemonicznej reprodukcji, a więc utrwalania hierarchii współczesnego systemu-świata. Dominującą pozycję pod względem przyciągania studentów z zagranicy zajmują kraje rdzenia. Z kolei Rosja ma relatywnie silną pozycję w przyciąganiu obywateli z peryferyjnych państw obszaru poradzieckiego. W istocie Azja Centralna jest jedynym regionem na świecie, w którym Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia nie stanowią najpopularniejszych miejsc do studiowania za granicą. 5. Polska, Rosja i region Europy Środkowo-Wschodniej w strukturze gospodarki-świata

Historyczna pozycja Polski w strukturze gospodarki-świata została dość dobrze opisana w pracach badaczy przyjmujących perspektywę centro-peryferyjną. Twórca podejścia systemów-światów, opisując narodziny współczesnego systemu w XVI w., skupia się na historycznym procesie włączania Polski do kapitalistycznego systemu w charakterze peryferii (Wallerstein 1974). Tym samym, jak zauważa Anna Sosnowska Polska i region Europy Wschodniej „jest jedną z dwóch najstarszych peryferii kapitalistycznego systemu 30

światowego” (Sosnowska 2004, 47). Opisując gospodarkę-świat w XX w., Wallerstein zaliczył Polskę (jako część obozu socjalistycznego w Europie wschodniej) do kategorii półperyferii (Wallerstein 1976) . Jednocześnie Babones, rozpatrując przestrzenną (a nie tylko funkcjonalną) strukturę gospodarki-świata, podkreśla, że podczas gdy peryferyjne obszary gospodarki światowej mogą nie być powiązane z lokalnymi rdzeniem, to półperyferie prawie zawsze są „półperyferiami czegoś”. Odwołując się do wallersteinowskiej koncepcji, wskazuje on, że kraje obozu socjalistycznego za pośrednictwem struktur RWPG znajdowały się w pozycji peryferyjnej wobec Związku Radzieckiego – który sam zajmował pozycję półperyferyjną w strukturze gospodarki-świata (Babones 2013, 519–21). Odmienną interpretację podwójnej zależności regionu prezentuje József Böröcz. Przekonuje on, że zależność wobec imperialnego centrum w Moskwie miała charakter polityczyno-militrany, zaś zależność wobec zachodniego rdzenia – ekonomiczny. Siła i wpływ tych zależności zmieniały się w kolejnych etapach zimnej wojny – od okresu stalinowskiego, kiedy zależność od Moskwy była najsilniejsza, po kryzys w obozie realnego socjalizmu, kiedy gospodarcza i technologiczna zależność od zachodniego rdzenia była znacznie silniejsza od zależności polityczno-militarnej wobec Moskwy (Böröcz 1992). Zmiany związane z transformacją państw satelickich i upadkiem ZSRR oznaczały powrót Polski (oraz regionu Europy Środkowo-Wschodniej) do pozycji półperyferii zachodnioeuropejskiego rdzenia, którą zajmowały przed ekspansją Związku Radzieckiego (Babones 2013, 515)12. Część tego cyklu – od ekspansji Związku Radzieckiego po przemiany związane z jego rozpadem – dostrzega także Iván Berend, określając go mianem „okrężnej drogi z peryferii na peryferie” (Berend 1996). Z kolei Zdzisław Krasnodębski przekonuje, że dopiero wstąpienie Polski do UE oznaczało osiągnięcie przez Polskę „statusu europejskich peryferii” (Krasnodębski 2003). *** Rosja w ujęciu Wallersteina została włączona do systemu gospodarki-świata w XVIII w.

12 Tamás Gerőcs i András Pinkasz, analizując przypadek Węgier, przekonują, że reintegracja Europy wschodniej do gospodarki-świata rozpoczęła się w latach 70. Jednym z efektów ówczesnego kryzysu w gospodarce-świecie było zwiększenie dostępności taniego kredytu, który stał się instrumentem integracji państw realnego socjalizmu w międzynarodowy podział pracy (Gerőcs i Pinkasz 2017). 31

w charakterze półperyferii. Jak przekonuje Borys Kagarlicki, procesowi temu towarzyszyła trwająca od XVI w. rywalizacja z I Rzeczpospolitą o miejsce głównego dostarczyciela surowców dla gospodarek Europy Zachodniej (Kagarlicki 2012, 215). Ten sam badacz zwraca uwagę na charakterystyczną cechę rosnącego w siłę państwa rosyjskiego: z jednej strony był to kraj położony na peryferiach, z drugiej zaś wielkie państwo europejskie. Paradoks ten określił ciągłą sprzeczność polityki, wielkie wzloty i bolesne upadki, imperialistyczne ambicje i administracyjną bezradność, tworzenie potężnej armii i niemożność przezwyciężenia przewlekłego osłabienia ekonomicznego (ibidem, 193).

Kagarlicki podkreśla też podobieństwa między pozycją współczesnej Rosji a tą zajmowaną przez Imperium Rosyjskie pod koniec XIX w. (ibidem, 471–473). Z kolei Ted Hopf opisuje położenie Rosji „między rozwiniętym kapitalistycznym rdzeniem a jej własnymi słabo rozwiniętymi postsowieckim peryferiami” (Hopf 2012). Nieco inaczej zależnościową pozycję Rosji przedstawia Wiaczesław Morozow – odnosząc ją do globalnego rdzenia kapitalistycznego, który obejmuje nie tylko Zachód, lecz także większość Azji Wschodniej (Morozov 2015). *** Jak przekonuje Agnieszka Kolasa-Nowak, po przełomie 1989 r. w polskich naukach społecznych analizowano sytuację Polski głównie przez pryzmat teorii modernizacji (Kolasa-Nowak 2010b), a zarazem skupiano się na aspektach kulturowych owej transformacji (Zarycki 2016). Sytuacja ta zaczęła się stopniowo zmieniać pod koniec lat 90., kiedy perspektywa długiego trwania i Wallersteina zaczęła zdobywać nowych popularyzatorów, w tym np. Jacka Kochanowicza (Kochanowicz 1998) czy wspomnianą już Annę Sosnowską. Wcześniej zbliżone podejście prezentowała np. Jadwiga Staniszkis (Staniszkis 1994). Pierwsza dekada XXI w. (i kolejna polskiej transformacji) przyniosła szerszą popularność postrzegania procesów modernizacyjnych w myśl teorii systemów- światów (Krasnodębski 2003). Zarazem, mimo rosnącej (na powrót) popularności podejścia centro-peryferyjnego do badania różnych aspektów życia społecznego w Polsce, wśród dominującej części elit przez długi czas utrzymywała się niechęć do otwartego mówienia o polskiej peryferyjności. Zarycki łączył to zjawisko z obranym w na przełomie lat 80. i 90. głównym celem polskiej polityki, jakim była integracja ze światem Zachodu, a przez to

32

„ucieczka z peryferii” (Zarycki 2009a). W tym kontekście wskazywanie na peryferyjną pozycję Polski często było traktowane jako szkodzące polskim interesom, w tym na przykład poprzez pogłębianie kompleksów, osłabienie motywacji czy też dawanie argumentom przeciwnikom integracji Polski z Zachodem. Przykładem tego rodzaju tendencji jest raport „Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju «Polska 2030. Trzecia Fala Nowoczesności»”, w którym wśród trzech głównych zagrożeń dla kraju zostały umieszczone te związane z:

(…) przyjętym nadmiernym założeniem o peryferyjnym charakterze udziału Polski w globalnym układzie sił, co skutkować będzie brakiem podejmowania wyzwań i zaniechaniami modernizacyjnymi (…) (Długookresowa Strategia… 2013).

*** W literaturze naukowej powstałej po 1989 r. zależność Polski i regionu Europy Środkowo-Wschodniej po transformacji ustrojowej i wstąpieniu do UE jest najczęściej opisywana w kategoriach półperyferyjności (Babones 2013; Böröcz 1992; Böröcz i Sarkar 2005; Lane 2010), ale także w odwołaniu do teorii postkolonialnej (zob. np. Kieniewicz 2016)13. Jednocześnie w ramach tego ogólnego założenia badania dotyczą różnych aspektów rzeczywistości społecznej i z wielu perspektyw (Zarycki 2016). Jeśli chodzi o spojrzenie ekonomiczne, wymienić można prace Andreasa Nölke i Arjana Vliegentharta, którzy operując w perspektywie instytucjonalnej różnorodności kapitalizmu (ang. varieties of capitalism), opisali środkowoeuropejski model „zależnej gospodarki rynkowej” (ang. dependent market economy), wyróżniający się m.in. podporządkowaniem gospodarek decyzjom międzynarodowych korporacji (Nölke i Vliegenthart 2009). Z kolei Tamás Gerőcs i András Pinkasz analizują długotrwałą (sięgającą lat 70.) półperyferyjną zależność regionu wymiarze finansowym i

13 Jednocześnie interpretacje historii i współczesności Polski z perspektywy postkolonialnej budzą wiele kontrowersji, co jest związane przede wszystkim z ich silnym ładunkiem politycznym. Toczą się one zarówno w wymiarze międzynarodowym (zob. np. Skórzewski 2009), jak i wśród polskich badaczy reprezentujących odmienny światopogląd. W odniesieniu do tych drugich kontrowersje budzi, w którą stronę wymierzone jest ostrze postkolonialnej krytyki (np. w „polski kolonializm” na Ukrainie za czasów I Rzeczypospolitej czy w rosyjski imperializm), a także jakie wnioski płyną z tych analiz dla współczesności – konieczność „rozliczenia się z przeszłością” czy też odbudowy „dumy narodowej” (Zarycki 2014, 105– 6). 33

technologicznym (Gerőcs i Pinkasz 2017). Jan Drahokupil opisał proces peryferyjnej integracji gospodarek państw Grupy Wyszehradzkiej, w wyniku której stały się one strukturalnie zależne od kapitału zagranicznego. Szczególną rolę w tym procesie odegrał „sektor usług kompradorskich”, transponujący potęgę globalnego kapitału do sfery polityki wewnętrznej (Drahokoupil 2008). W literaturze dostępne są także interpretacje mechanizmów funkcjonowania Unii Europejskiej kładące nacisk na peryferyjną pozycję państw Europy Środkowo- Wschodniej. I tak József Böröcz wraz z Mahuą Sarkar opisują przed- i poakcesyjną sytuację państw regionu jako „strukturalną zależność od zagranicznego ośrodka władzy w zakresie prawa i regulacji”, wskazując m.in. asymetryczne otwarcie rynków oraz jednostronny transfer norm prawnych (Böröcz i Sarkar 2005, 158–59). Ci sami autorzy przekonują również o specyficznej konstrukcji UE, która pozwala jej dystansować się od przymusu związanego z włączaniem krajów tego regionu jako „strefy buforowej i bezpiecznego źródła surowców naturalnych i społecznych”, przy jednoczesnym funkcjonowaniu jako centralny element sieci skupiającej państwa członkowskie, międzynarodowe korporacje czy też trans-atlantyckie grupy interesu (ibidem, 166). Innym rozbudowanym nurtem badań nad zależnościowym i peryferyjnym położeniem Polski i regionu Europy Środkowo-Wschodniej są prace poświęcone dyskursywnemu i symbolicznemu aspektowi tego zjawiska. Wiele z nich odwołuje się do klasycznej pracy Edwarda Saida, w której opisał on relacje zależności (kolonialne) między Europą Zachodnią a a skolonizowanym Bliskim Wschodem przez pryzmat tworzenia wiedzy na temat tego ostatniego (Said 2005). Jedną z pierwszych systematycznych prac w tym nurcie na temat Europy Wschodniej jest książka Larry’ego Wolffa analizująca sięgające Oświecenia korzenie wizerunku tej części Starego Kontynentu jako położonej w środku drogi między „cywilizacją a barbarią” (Wolff 1994, 13). Podobne badania dotyczące Bałkanów przeprowadziła Maria Todorova (Todorova 2008) oraz Milica Bakić-Hayden (Bakić-Hayden 1995). Szerokim echem odbiła się także praca Ivera B. Neumanna, który opisał proces tworzenia wizerunku Europy Wschodniej jako „innego” (Neumann 1999). Z kolei Attila Melegh pokazuje, jak upadkowi bloku wschodniego i reintegracji wchodzących w jego skład gospodarek z Zachodnim rdzeniem towarzyszyła (i współkształtowała wydarzenia) zmiana na poziomie dyskursu (Melegh 2006). O ile mniej więcej do lat 80. zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz Związek Sowiecki opisywany był przy użyciu „dyskursu modernizacyjnego”, o tyle w okresie schyłku zastąpił go „dyskurs 34

cywilizacyjny” – podkreślający cywilizacyjną wyższość „Zachodu” nad „Wschodem”. Dyskurs dotyczący relacji Europy Środkowo-Wschodniej i Zachodu z perspektywy postkolonialnej analizuje również Merje Kuus, skupiając się na okresie podwójnego rozszerzenia – NATO i UE (Kuus 2004). Podkreśla przy tym, że „wzór reprezentacji, który uprzywilejowuje w pełni europejską «Europę» względem jeszcze-nie-do-końca Europejskiej «Europy Wschodniej», występuje nie jako marginalny incydent, lecz jako centralne założenie rozszerzenia UE i NATO” (ibidem, 484). Jednocześnie zarówno Melegh, jak i Kuus poruszają kwestię roli lokalnych elit w reprodukcji symbolicznego podporządkowania. Węgierski socjolog pisze o sojuszu pomiędzy zorientowanymi prozachodnio lokalnymi elitami (głównie liberałami i postkomunistami) a zachodnimi inwestorami i twórcami polityki, którego celem było zdominowanie i dyscyplinowanie środkowoeuropejskich społeczeństw na drodze ku ich zachodniości (Melegh 2006, 194). Z kolei Kuus podkreśla, że utrwalenie się orientalistycznej reprezentacji regionu nie wynikało z prostego narzucenia takich obrazów przez Zachód, lecz było także spowodowane używaniem jej przez lokalne elity do orientalizowania własnych „wschodów” (Kuus 2004, 479). 6. Peryferyjne pole władzy

Interpretacji teorii pola Bourdieu z punktu widzenia założeń teorii systemu światowego Wallersteina i dostosowania jej do warunków polskich (i szerzej regionu Europy Środkowo-Wschodniej) dokonał Zarycki (Zarycki 2014). Zwraca on uwagę na różnice strukturalne pól władzy między krajami rdzenia a półperyferii. O ile w tych pierwszych główna oś podziału przebiega między kapitałem ekonomicznym a kulturowym (opozycja pomiędzy władzą materialną a władzą duchową), co znajduje odbicie na scenie politycznej między partiami prawicowymi i lewicowymi, o tyle w warunkach peryferyjności jest nią stosunek do rdzenia, czyli zewnętrznej dominacji. Wokół tego podziału tworzą się dwa obozy: zorientowany globalnie obóz prordzeniowy/liberalny/nowoczesny oraz zorientowany lokalnie obóz antyrdzeniowy/konserwatywny/tradycjonalistyczny. Inne wymiary tego podziału dotyczą bliskości do zewnętrznego rdzenia (Warczok i Zarycki 2014b, 337) oraz roli odgrywanej w procesie powstawania i utrzymywania relacji zależności (Zarycki, Smoczyński i Warczok 2017, 4).

35

Jak zauważają Zarycki i Warczok (Warczok i Zarycki 2014b) podobne podział strukturalny wewnątrz elit dostrzec można także w innych państwach peryferyjnych, w Irlandii między partiami Fine Gael i Fianna Fail (McAllister i O’Connell 1984) czy w Rosji – między słowianofilami i zapadnikami (Walicki 1999). Z kolei Agnes Gagyi opisuje podobny podział w elitach Węgier – między polityczno-ekonomicznym „blokiem socjalistyczno-liberalnym” oraz „nacjonalistycznym”, z których ten pierwszy pozostaje w sojuszu z zachodnimi elitami, a drugi opiera się głównie na krajowych „zasobach” (Gagyi 2016). Węgierska socjolożka łączy asymetrię więzów z elitami Zachodu z ramami ideologicznymi obu frakcji. Pierwsza z nich („blok socjalistyczno-liberalny”) prezentuje „bezkrytyczne przyjęcie integracji euroatlantyckiej”, zaś drugi „nacjonalistyczną krytykę euroatlantyckiej potęgi, połączoną z postulatami budowy silnego państwa, dla ochrony przed międzynarodowym kapitałem oraz realizowaniem „węgierskich” interesów” (ibidem, 355). Jednocześnie Gagyi zauważa, że mimo tych różnic w dyskursie oba obozy akceptują globalną hierarchię symboliczną z dominującą pozycją Zachodu, a stawką w ich rywalizacji jest pozycja pośrednika w procesie integracji Węgier z globalną gospodarką. 7. Analiza literatury na temat Rosji, stosunków polsko- rosyjskich i polityki wschodniej

Opisując narodziny pola polskiej politologii, Warczok i Zarycki wskazują na duże znaczenie okresu dwudziestolecia międzywojennego, kiedy „kształtowało się już protopole wraz ze specyficznym dla późniejszych losów ukształtowanego już pola zapleczem ideowym i instytucjonalnym” (Warczok i Zarycki 2016, 120). Uwagę tę odnieść można także do obszaru literatury dotyczącej szeroko rozumianej tematyki rosyjskiej (czy też wschodniej). Jako przykład ciągłości wymienić można odwoływanie się kierownictwa najważniejszego chyba think tanku poświęconego tym sprawom Ośrodka Studiów Wschodnich do tradycji przedwojennego Instytutu Naukowo- Badawczego Europy Wschodniej w Wilnie, w tym w szczególności od osobistej znajomości założyciela OSW Marka Karpia ze znanym sowietologiem i pracownikiem Instytutu Stanisławem Swianiewiczem (szerzej na ten temat w rozdziale II). Wspominany Instytut Naukowo-Badawczy Europy Wschodniej w Wilnie uważany jest za najważniejszą instytucję naukową zajmującą się sprawami wschodnimi w okresie II RP (Kornat 2003b, 2003a). Do najważniejszych naukowców związanych z powstałą w 36

1930 r. placówką należeli wspomniany Stanisław Swianiewicz oraz Wiktor Sukiennicki. Ten pierwszy zajmował się kwestiami związanym z gospodarką sowiecką czy specyfiką ideologii komunistycznej. Z kolei Sukiennicki badał ewolucję porządku prawnego ZSRR, podkreślając przy tym ciemne strony funkcjonowania władzy sowieckiej oraz brak ich znajomości na Zachodzie. Z wileńskim ośrodkiem byli związani także inni czołowi naukowcy zajmujący się szeroko rozumianą tematyką rosyjską – Marian Zdziechowski oraz Jan Kucharzewski, którzy byli członkami-założycielami oraz wykładali w działającej przy Instytucie Szkole Nauk Politycznych. Zdziechowski uznany być może, obok Józefa Czapskiego, a współcześnie np. Mariusza Wilka, za przedstawiciela linii polskich pisarzy i badaczy, będących wybitnymi znawcami „rosyjskiej duszy” (Zarycki 2004, 618). Z kolei Kucharzewski – autor wciąż przywoływanego w dyskusjach publicznych dzieła „Od białego caratu do czerwonego” – jest sztandarowym przedstawicielem polskiego nurtu w opisywaniu Rosji, który podkreśla historyczną ciągłość imperializmu rosyjskich elit państwowych, niezależnie od przemian ustrojowych. Za współczesnego kontynuatora takiego sposobu postrzegania Rosji uznawany jest historyk Andrzej Nowak (Rojek 2017; zob. też Nowak 2014), ale też amerykański badacz polskiego pochodzenia Richard Pipes (Kornat 2015; zob. Nowak 2009a). Jak przekonuje Jacek Borkowicz, na drugim biegunie umieścić można Józefa Mackiewicza – który zdecydowanie odrzucał tezę o kontynuacji między Rosją a ZSRR (Borkowicz 2002). W późniejszych latach ważnymi orędownikami poglądów krytykujący stawianie znaku równości między Rosją a ZSRR byli na przykład Andrzej Drawicz czy Jerzy Pomianowski. Co charakterystyczne, Instytut Naukowo-Badawczy Europy Wschodniej w Wilnie oprócz działalności badawczej i informacyjnej, odgrywał także rolę polityczną, w tym jako miejsce kształcenia kadr dyplomatycznych. Inną cechą charakteryzującą znaczną część badań wschodnioznawczych okresu międzywojennego było podejmowanie prób wcielania w życie idei politycznych, w tym przede wszystkim prometejskich (Borkowicz 2007)14.

14 Na temat specyficznego modelu think tanków w Europie Środkowo-Wschodniej Sławomir Dębski pisał: „Od początku więc polski model eksperckiego wsparcia polityki zagranicznej rozwinął się inaczej niż w krajach anglosaskich. Po I wojnie światowej i wojnie polsko-bolszewickiej polskie środowiska gospodarcze, podobnie jak w całym regionie Europy Środkowej, były bardzo słabe i jeśli angażowały 37

W tym kontekście wymienić należy także Instytut Wschodni w Warszawie, który oprócz funkcji zapewniania ideologicznego podparcia polityki wschodniej obozu belwederskiego (z którym był ściśle powiązany), rozpowszechniania wiedzy o Wschodzie (organizacja debat, odczytów itd.), aktywnie uczestniczył w kreowaniu tej polityki, w tym poprzez utrzymywanie kontaktów z przedstawicielami emigracji, mającymi realizować założenia idei prometejskich (Maj 2007). Za instytucjonalną kontynuację Instytutu Wschodniego po wybuchu II wojny światowej uważany jest założony w 1943 r. Instytut Bliskiego i Środkowego Wschodu „Reduta” (od 1946 r. Instytut Wschodni „Reduta”) (Wolański 1998). W ramach tej instytucji swoje badania prowadzili badacze wcześniej związani zarówno z placówką warszawską (np. Włodziemierz Bączkowski), jak i wileńską (Stanisław Swianiewicz). Warto wreszcie wymienić środowisko „Przeglądu Wschodniego” skupione wokół postaci Włodzimierza Wakara, który po podpisaniu traktatu o nieagresji w 1932 r. promował zbliżenie polsko-sowieckie, a tym samym reorientację polskiej polityki zagranicznej (Kornat 2003b, 119). Część dorobku szeroko rozumianej polskiej myśli dotyczącej Rosji, głównie poprzez emigrację, została włączona do Zachodniego kanonu. W tym kontekście przywołać można słowa znanego historyka i sowietologa Stephena Kotkina:

Spróbujmy wyobrazić sobie życie intelektualne powojennego Zachodu bez polskiej emigracji. Szczególnie gdy chodzi o patrzenie na Rosję, polski wpływ był bardzo istotny (Kotkin 2000, 45).

Jeśli chodzi o badaczy zajmujących się tematyką historyczną oraz związaną ze stosunkami międzynarodowymi należy wspomnieć o mających polskie pochodzenie – Leopoldzie Łabędziu, Richardzie Pipesie czy też Adamie Ulamie (Nowak 2009a; Filipowicz 2007, 174–94). Zarazem, zaznaczyć trzeba, że wielu z naukowców starszego pokolenia, w tym wspomniany Kucharzewski, mimo publikowania po angielsku,

kapitał w działalność publiczną, to raczej przejawiało się to w akcjach dobroczynnych, fundowaniu szkół, bibliotek, szpitali i przytułków. Dlatego też w Polsce, zagrożonej rewizjonizmem niemieckim i sowieckim, instytucje eksperckie wpływające na proces kształtowania i prowadzenia polityki zagranicznej zaczęły powstawać nie na styku środowisk biznesowych, akademickich i rządowych, jak to miało y środowisk akademickich i rządu, reprezentowanego najczęściej przez ministerstwo spraw zagranicznych i Oddział II Sztabu Generalnego, czyli wywiad” (Dębski 2019, 14–15). 38

pozostała szerzej nieznana zachodniej nauce (Kornat 1998; por. Filipowicz 2007). *** Współcześnie kwestie dotyczące polskiej polityki wobec Rosji, stosunków polsko- rosyjskich czy też szerzej polityki wschodniej są relatywnie szeroko analizowane zarówno w pracach naukowych, w publikacjach think tanków, jak i w tekstach o charakterze analityczno-publicystycznym – przygotowanych przez analityków, dyplomatów oraz polityków. Zarazem usystematyzowanie większości prac akademickich dotyczących relacji polsko-rosyjskich pod kątem wpisywania się w główne nurty nauki o stosunkach międzynarodowych jest utrudnione przez fakt znaczącej przewagi podejść deskryptywnych, bez wyraźnego podbudowania teoretycznego (Czaputowicz, Wojciuk, Ławniczak 2015). Jest to część szerszego zjawiska relatywnej izolacji polskiej politologii (oraz szerzej nauk społecznych) od globalnej (zachodniocentrycznej) produkcji wiedzy akademickiej (Zarycki, Warczok 2016). Do omówienia najważniejszych politologicznych ujęć tematu polskiej polityki wobec Rosji i stosunków polsko-rosyjskich – często prezentowanego w ramach szerszego podejścia „polityki wschodniej” – zastosować można kryteria czynnika czy sfery, w której dany autor szuka wyjaśnienia tych relacji. Joanna Górska (2010) proponuje w tym kontekście podział na interpretacje stawiające w centrum ideowe czynniki związane z historią, te kładące nacisk czynniki materialne oraz skupiające się na czynnikach wewnętrznych. Zdecydowaną przewagę mają przy tym ujęcia mieszczące się w pierwszej z tych grup. Co więcej, pozostałe interpretacje pojawiają się raczej jako uzupełnienie, a nie alternatywa (ibidem, 8). Zauważyć można tutaj, że dominacja kulturowych interpretacji polskiej polityki jest częścią szerszego zjawiska i nie ogranicza się bynajmniej do kwestii polityki wobec Rosji (Zarycki, Smoczyński i Warczok 2017). Zarazem, jak zauważa Górska, poszczególni badacze wskazują na różne, często sprzeczne, czynniki ze sfery kulturowo-symbolicznej, które mają kształtować rosyjską politykę Polski, w tym „stereotypy”, „sentymenty”, „kompleksy historyczne”, „czynniki psychologicznej”, „ideologie” czy też „tożsamość narodową” (Górska 2010, 6). Wyjaśnienia na poziomie kulturowo-symbolicznym często prezentowane są jako warunkujące „percepcję” Rosji. I tak np. Ryszard Zięba (2011) wskazuje na wytworzone historycznie „kompleksy antyrosyjskie”, łącząc je z realiami dwustronnych relacji: 39

W polskim postrzeganiu Rosji występuje szczególne uwrażliwienie na kwestie symboliczne, ich nadmierne wartościowanie, a także wielokrotnie nadużywanie pamięci tragicznych epizodów i procesów do stawiania Rosji pod pręgierz opinii międzynarodowej (ibidem, 35).

Z kolei jako przykład wskazywania na czynniki psychologiczne, posłużyć mogą prace Stanisława Bielenia, w których przedstawia on krytyczną ocenę postawy polskich elit. Wśród głównych zarzutów znajdziemy niezdolność do wypracowania spójnej koncepcji polityki wobec Rosji, która opierałaby się na dogłębnym rozpoznaniu otoczenia międzynarodowego i własnych interesów. W wyjaśnianiu takiej postawy Bieleń pisze m.in. o chęci „odreagowania za lata zależności i poniżenia” jako przyczynie „rusofobicznej atmosfery w polskim społeczeństwie” (Bieleń 2014, 62). Oprócz doświadczenia autora lub wiedzy potocznej popularnym źródłem danych na temat percepcji są sondaże opinii publicznej dotyczące takich kwestii jak poczucie zagrożenia, uczucia sympatii/antypatii czy też oceny stanu relacji dwustronnych (zob. np. Stolarczyk 2016, 46–51). Liczne są też prace skupiające się na wzajemnych stereotypach (de Lazari, Riabow 2008; Magdziak-Miszewska 1998; Marszałek-Kawa, Karpus 2008). Takie ujęcie było w szczególności rozwijanie przez Andrzeja de Lazari i innych badaczy aktywnych w ramach Interdyscyplinarnego Zespołu Badań Sowietologicznych Uniwersytetu Łódzkiego (de Lazari i Bäcker 2003; de Lazari i Tatiana 2006; de Lazari i Riabow 2008; de Lazari 2006). Jeśli chodzi o „obiektywne” czynniki, które mają warunkować polską politykę wobec Rosji, Górska wymienia takie zmienne jak struktura międzynarodowa, położenie geopolityczne, czynniki demograficzne czy też zasoby gospodarcze i militarne (Górska 2010, 7). Trzecią wyodrębnioną przez nią grupą są wyjaśnienia odwołujące się do czynników wewnętrznych (ibidem, 9). Wśród nich znajdują się: system polityczno- społeczny, kwestie gospodarcze a także wpływ opinii publicznej. Do kolejnej grupy można zaliczyć analizy skupiające się na różnicy interesów między Polską a Rosją15. Jak pokazują Jacek Czaputowicz i Anna Wojciuk, podejście skupiające

15 Poszczególne podejścia teoretyczne w nauce o stosunkach międzynarodowych różnią się pod względem spojrzenia na interes narodowy, w tym poziomu analizy, z którego analizują to zjawisko (Burchill 2005). Dla klasycznego realizmu na przykład interes narodowy jest „obiektywną rzeczywistością” i powinien być definiowany wyłącznie w kategoriach potęgi. Realiści strukturalni na czele z Kennethem 40

się na określeniu interesu państwa, połączone z silnym wymiarem normatywnym, lecz niepodparte założeniami teoretycznymi – określane przez nich „zdroworozsądkowym realizmem” – zajmuje dominującą pozycję w polskich badaniach stosunków międzynarodowych (Czaputowicz, Wojciuk 2014). Element definiowania interesów narodowych państwa oraz ocena polityki zagranicznej z punktu widzenia doświadczenia czy też światopoglądu autora występuje w mniej lub bardziej otwartej formie w zdecydowanej większości prac poświęconych polskiej polityce wobec Rosji i stosunkom polsko-rosyjskim. Jako przykład takiego podejścia wskazać można pracę Romana Kuźniara (2008), w których wskazuje on na „różnice w definiowaniu interesów bezpieczeństwa, całkowicie rozbieżne wizje geopolitycznej przyszłości Europy Wschodniej, w tym zwłaszcza statusu Ukrainy i Białorusi, odmienne ujmowanie podstaw relacji między Europą (UE) a Rosją, sprzeczne koncepcje ładu międzynarodowego (Rosja – wielobiegunowy, Polska – hegemonia USA)” (ibidem, 304–305). Podobne podejście przyjmuje Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która opisując „strategiczne konflikty” w relacjach polsko-rosyjskich, dochodzi do wniosku, że „na najgłębszym poziomie jest to (…) spór o granice świata zachodniego” (Pęłczyńska-Nałęcz 2010, 686). Podobnie Mieczysław Stolarczyk, który wskazuje na „bardzo duży stopień rozbieżnych interesów między Polską a Rosją” jako na „kluczowy element ciągłości” w stosunkach polsko-rosyjskich (Stolarczyk, 2016, 439– 440). Zarazem należy podkreślić, że większość prac zawiera w sobie odniesienia do więcej niż jednego z czynników czy sfer, często w postaci „uwarunkowań” lub „problemów” polityki zagranicznej czy też stosunków dwustronnych (zob. np. Cimek, Franz,

Waltzem przekonują, że interes narodowy jest produktem struktury systemu międzynarodowego. Z kolei w klasycznym ujęciu liberalnym Adama Smitha interes państwa traktowany jest jako suma interesów obywateli, przy założeniu harmonii interesu indywidualnego i zbiorowego. Liberałowie łączą też interes państwa z ustrojem państwa, czego klasycznym przykładem jest teza Michaela Doyle'a o pokojowej koegzystencji demokracji (Doyle 1986). W centrum nurtu marksistowskiego znajduje się zaś analiza sprzeczności interesów (głównie ekonomicznych) klasy wyzyskującej i wyzyskiwanej wewnątrz państwa. Z kolei wspólnym elementem zróżnicowanego wewnętrznie podejścia konstruktywistycznego jest założenie o konstruowanym społeczne charakterze interesu narodowego. Konstruktywiści sprzeciwiają się więc poglądom ściśle wiążącym interes państwa z interesem ekonomicznych elit bądź też z zewnętrznymi strukturami. 41

Szydywar-Grabowska 2012; Gil, Kapuśniak 2009; Kaczmarski, Konończuk 2009; Mróz 2013; Stolarczyk 2016). Liczną grupę stanowią wreszcie prace mające charakter deskrypcyjno-historyczny, w których stawiane tezy przede wszystkim odzwierciedlają dominujące przekonania lub obserwacje i doświadczenie autora (Malewicz 2008; Menkiszak i Piotrowski 2002; Strzelczyk 2002; Żurawski vel Grajewski 2016). Jak zauważają Marcin Kaczmarski i Wojciech Konończuk, zagadnienie polskiej polityki wobec Rosji i stosunków polsko-rosyjskich jest relatywnie rzadko podnoszone w literaturze anglojęzycznej (Kaczmarski i Konończuk 2009, 204). Wśród opracowań książkowych można wskazać cytowaną już pozycję Górskiej. Polska badaczka na podstawie szeregu studiów przypadków (dotyczących m.in. wycofania sowieckich wojsk, polskiej akcesji do NATO czy też kwestii energetycznych) badała zagadnienie otwartości na współpracę z Rosją ze strony polskiej polityki zagranicznej. W tym kontekście wskazuje na dużą gotowość polskich decydentów do akomodacji względem rosyjskich interesów a także o rozdźwięku między debatą publiczną a polityką prowadzoną przez państwo16. Wśród badaczy zagranicznych Ilya Prizel rozpatruje proces formułowania założeń polityki zagranicznej, w tym wobec Rosji przez pryzmat nacjonalizmu i tożsamości narodowej (Prizel 1998). W odniesieniu do polskiej polityki wobec Rosji zauważa: „[p]olityka wschodnia post-komunistycznej Polski odzwierciedlała jej nowy obraz siebie jako europejskiego kraju średniej wielkości szukającego zakotwiczenia w zachodnioeuropejskim kontekście” (ibidem, s.130). Zarazem, jak zauważa autor, „[a]komodacja z Niemcami może być zredukowana do kwestii związanych z granicami i bezpieczeństwem, ale akomodacja z Rosją wymagała porzucenia kluczowych elementów Polskiej tożsamości narodowej oraz sformułowania nowej definicji cywilizacji polskiej”

16 Do podobnych wniosków dotyczących polskiej polityki wschodniej dochodzi także Roman Kuźniar, który pisał: „Właściwie można powiedzieć, że po 1989 roku mieliśmy dwie „polityki wschodnie: jedną, prowadzoną w sferze dyskursu publicznego, mocno ideologicznego, pełną lęków przed Rosją, kompleksów wobec niej, usłaną historyczno-geopolitycznymi stereotypami, ale także składającą się z wielkich haseł, projektów i aspiracji (…). Druga polityka wschodnia była polityką kolejnych rządów i ministrów, radzących sobie lepiej lub gorzej z wyzwaniami, które niósł rozwój sytuacji na wschód od naszych granic (…)” (Kuźniar 2009, 180).

42

(ibidem, 124). Z kolei Fatih Ozbay oraz Bulent Aras w swoim objaśnieniu kształtu relacji polsko-rosyjskich kładą nacisk „bagaż historyczny” oraz szereg sprzecznych interesów, w tym dotyczących geopolitycznej przyszłości państw Europy Wschodniej czy też szeroko rozumianych kwestii energetycznych (Ozbay, Faith; Aras 2008). Znacznie częściej tematyka polskiej polityki wobec Rosji podnoszona jest w szerszym kontekście tematycznym (polityka zagraniczna) lub geograficznym – np. stosunki Rosji z regionem lub też polska polityka wschodnia (Prizel i Michta 1995; Prizel 1998; Spero 2004). Polityka wobec Rosji – a w szczególności kwestia polskiego weta w sprawie umowy o partnerstwie i współpracy (PAC) między UE a Rosją – była też przedmiotem analizy z punktu widzenia procesu europeizacji polskiej polityki zagranicznej (Kamińska 2014).

43

Rozdział II. Przestrzeń opinii na temat relacji polsko- rosyjskich

Współczesny kształt polskiej przestrzeni opinii17 jest wynikiem procesu załamywania się systemu komunistycznego i transformacji społeczno-politycznej. Transformację poprzedziły przetasowania w polu władzy i wyłonienie się jego nowego rdzenia – złożonego z proreformatorskiej frakcji PZPR oraz części ugrupowań opozycyjnych (Staniszkis 1991). Jak przekonuje Zarycki, jego strukturę wyznaczał zaś stosunek do zależności wobec ZSRR18 (Zarycki 2011). Po roku 1989 spuścizna tej zależności stała się punktem odniesienia dla strukturalnego podziału w polu władzy, w którym dominowały obóz postsolidarnościowy i postkomunistyczny (Grabowska 2004). W sferze ideologicznej spór między nimi skupiał się zaś między innymi wokół kwestii oceny okresu PRL i rządzących nim elit: od jednoznacznego potępienia jako „czarnego okresu” w polskiej historii po postulaty spojrzenia dostrzegającego także relatywne sukcesy czy też bezalternatywność rządów PZPR w ówczesnej sytuacji geopolitycznej. Ważną dla kształtu przestrzeni opinii cechą polskiej transformacji był jej ewolucyjny (Staniszkis 2001; zob. też Kolasa-Nowak 2010, 25–26), „reglamentowany” (Dudek 2014) czy też „kontraktualny” (Wiatr 1991) charakter. Jednym z rezultatów ograniczonego zasięgu i głębokości zmian było współistnienie elementów „starego” i „nowego”, czy też hybrydowość nowego systemu (Staniszkis 1995). Oznaczało to, że zmiany uzgodnione przy Okrągłym Stole przyniosły ze sobą zarówno uzyskanie dostępu do władzy i instytucji państwa przez część obozu opozycji demokratycznej okresu PRL, jak i utrzymanie uprzywilejowanych pozycji przez część elit, której przedstawiciele do 1989 r. zajmowali pozycję bliższe oficjalnym strukturom państwa. Jak to ujął Jerzy Wiatr, ów

17 Poniższa analiza dotyczy przede wszystkim przestrzeni opinii na temat szeroko rozumianych spraw politycznych. Poza moim zainteresowaniem są inne zagadnienia dyskutowane przez opinię publiczną, w tym np. kwestie zdrowotne czy kulturalne. 18 Jak pisał Andrzej Paczkowski: „Zarówno z dostępnych dokumentów, jak i licznych wypowiedzi post factum wynika, iż w kierownictwie polskiej partii odczuwano nacisk ze strony Moskwy jako jeden z najważniejszych, a niekiedy – lub w przypadku niektórych osób jako wręcz jedyny element kształtujący proces decyzyjny (…)” (Paczkowski 2002, 173). 44

ewolucyjny charakter przemian oznaczał umożliwienie dotychczasowym elitom przygotowanie się do udziału w życiu politycznym postkomunistycznej Polski (Wiatr 1991). Oznacza to więc, że związana z transformacją wymiana elit w polu politycznym miała charakter ograniczony. Warto zwrócić w tym miejscu wagę na fakt, że skala tej wymiany będzie miała zawsze charakter relatywny oraz będzie obciążona emocjami natury politycznej19. Z perspektywy celów badawczych tej pracy wystarczające jest stwierdzenie występowania zarówno zmiany, jak i ciągłości w tym zakresie20. Innym kluczowym procesem wpływającym na kształt przestrzeni opinii była wspomniana w rozdziale I reintegracja Polski z zachodnim rdzeniem gospodarki-świata. Pociągnęła ona za sobą m.in. napływ różnego rodzaju środków pomocowych mających wspierać transformację gospodarczo-polityczną (Orenstein, Mitchell Alexander Bloom i Lindstrom 2008; Wedel 1998). Jak przekonują Orenstein, Bloom i Lindstrom: proces integracji państw postkomunistycznych nie tylko z UE, lecz także z szerokim wachlarzem organizacji międzynarodowych, sieci produkcyjnych oraz stowarzyszeń międzynarodowych stanowił główny, i początkowo zignorowany, wymiar transformacji (Orenstein, Bloom, Lindstrom 2008, s. 5).

Co istotne skala zmian w poszczególnych polach społecznych, w tym tych, na skrzyżowaniu których zlokalizowana jest przestrzeń opinii, była różna. Wydaje się, że poziom przejmowania kontroli nad instytucjami przez elity solidarnościowe był zależny od poziomu autonomii wobec pola politycznego. I tak na przykład o ile scena polityczna przeszła fundamentalne przeobrażenia (rozwiązanie PZPR, powstanie nowych partii i wejście do parlamentu nowych posłów i senatorów), o tyle znajdujące się na drugim biegunie, cieszące się relatywnie dużym poziomem autonomii pole akademickie –

19 Przez pryzmat oceny stopnia odsunięcia od uprzywilejowanych pozycji członków elity postkomunistycznej i zastąpienia ich nową elitą wywodzącą się z kręgów opozycji demokratycznej można rozpatrywać większość konfliktów politycznych na polskiej scenie politycznej po 1989 r., poczynając od słynnej „wojny na górze” aż po spór wokół zmian w systemie sądownictwa wprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość po objęciu władzy w 2015 r. 20 Iván Szelényi i Szonja Szelényi szacują, że stopień reprodukcji elit postkomunistycznych w Polsce wahał się miedzy 57% a 38%, w zależności od przyjęcia szerszej lub węższej definicji operacyjnej elity (Szelényi, Szelényi 1995) 45

relatywnie dużo mniejsze21. W tym kontekście chciałbym postawić tezę, że na kształt pola opinii w Polsce w okresie bezpośrednio po transformacji największy wpływ miało relatywnie silne przekształcenie pola medialnego, przestrzeni think tanków i fundacji22, a jednocześnie dużo słabsze zmiany (w rozpatrywanym wymiarze) w polu akademickim. Zrozumienie kształtu przestrzeni opinii po 1989 r. wymaga jednak cofnięcia się przynajmniej do okresu późnego PRL. To przecież jeszcze wtedy swoją aktywność zawodową i publiczną zaczynało wielu aktorów, którzy po 1989 r. zajęli kluczowe pozycje w przestrzeni opinii. Specyfika owej aktywności w istotnym stopniu decydowała zaś o trajektoriach karier w nowych okolicznościach. W latach 70. i 80. wykuwały się także alternatywne dla dominujących założenia postrzegania miejsca Polski w świecie, w tym jej relacji ze wschodnimi sąsiadami. 1. Przestrzeń opinii na temat polityki zagranicznej i spraw międzynarodowych

1.1. Przestrzeń opinii przed 1989 r.

1.1. Uzależnienie od pola politycznego części oficjalnej

Jak już zostało powiedziane, przestrzeń opinii na temat polityki zagranicznej i spraw międzynarodowych, podobnie jak cała przestrzeń opinii, sięga swoimi korzeniami do

21 Niestety brak jest kompleksowych badań empirycznych na ten temat. Swoje tezy opieram więc po pierwsze na danych czy obserwacjach cząstkowych, które znalazłem w literaturze przedmiotu. Po drugie i przede wszystkim jednak dokonuję generalizacji części obserwacji dotyczących przestrzeni opinii dotyczącej Rosji i stosunków polsko-rosyjskich, której dotyczyła zasadnicza część moich badań empirycznych. 22 Jako, że teoretyczne rozważania na temat definicji think-tanku i fundacji, nie mają fundamentalnego znaczenia dla tej pracy, think tanki i fundacje będę rozpatrywał razem. Obie te kategoria są niezwykle zróżnicowane wewnętrznie. Jak już było wspomniane Thomas Medvetz twierdzi nawet, że hybrydowość jest konstytutywną cechą think tanków. Nie powinno zatem dziwić, że część instytucji z obu grup jest faktycznie trudna od odróżniana (część think tanków ma wręcz formę prawną fundacji; Zbieranek 2011), część zaś – jak np. fundacje charytatywne, w oczywisty i zasadniczy sposób różni się od ośrodków badawczych. 46

okresu przed 1989 r.23 Jak się wydaje, opisany wyżej strukturalny podział wewnątrz polskiego pola władzy znajdował swoje odbicie, na podstawie zasady homologii24, w strukturze przestrzeni opinii – podzielonej pod kątem stosunku wobec ZSRR i zależnych od niego władz. I tak jeden z jej biegunów tworzyła część oficjalna, znajdująca się pod kontrolą partii komunistycznej. Na drugim zaś, przynajmniej od połowy lat 70., znajdowały się inicjatywy działaczy opozycji demokratycznej, w tym media tzw. drugiego obiegu, a także działania o charakterze ekspercko-akademickim. Oficjalna część przestrzeni opinii okresu PRL odznaczała się relatywnie wysokim poziomem kontroli ze strony instytucji pola politycznego. Jednocześnie siła kontroli była zróżnicowana w czasie i w zależności od tematyki. Na tym tle, jak się wydaje, dyskursy na polityki zagranicznej i spraw międzynarodowych poddawane było relatywnie silnemu wpływowi polityczno-ideologicznemu. I tak na przykład zgodnie z wytycznymi obowiązującymi w Dziale Publicystyki Międzynarodowej TVP prezentowane komentarze skupiały się na „klasowej interpretacji współczesnych stosunków międzynarodowych” oraz „ocenie zjawisk i wydarzeń na świecie z punktu widzenia założeń polskiej polityki zagranicznej” (Kończak 2006, 230)25.

Tabela 1: Wybrane telewizyjne programy publicystyczne dotyczące tematyki międzynarodowej Tytuł okres emisji prowadzący

„Peryskop” 1960–1965 Karol Małcużyński

„Monitor” 1965–1976 Karol Małcużyński,

23 Ciekawym przykładem tego zjawiska jest proces popularyzacji kluczowego dla rzeczywistości politycznej po 1989 r. dyskursu „powrotu do Europy”, którego korzenie, jak pokazuje Christian Domnitz, sięgają jeszcze schyłkowego okresu PRL (2016). 24 Patrz rozdział I. 25 Wyjątkowo duży stopień zideologizowania kwestii międzynarodowych znajduje również potwierdzenie w opinii Stefana Kisielewskiego, który w następujących słowach opisywał sytuację „Polityki”: „Za to, że się jest dopuszczoną opozycją partyjną w 300-tysięcznym nakładzie, trzeba oczywiście płacić. A płaci się najłatwiej i najpełniej w polityce zagranicznej: chwali się Rosję, wymyśla na Amerykę, na Chiny, chwali się Arabów, wymyśla na Izrael. To jest czynność, którą robi cała prasa i nikt się nie dziwi” (Kisielewski 1979a, 19). 47

Edmund Męclewski

„Światowid” 1963–1972 Edward Michał Dylawerski „Kulisy wielkiej 1982–1985 Zygmunt Broniarek polityki” źródło: opracowanie własne na podstawie Kończak 2007

Podobnie prezentowała się sytuacja w odniesieniu do tej części pola akademicko- eksperckiego, w której powstawały dyskursy na tematy polityki zagranicznej i spraw międzynarodowych. Nauki polityczne lokowały się relatywnie blisko bieguna heteronomicznego (a więc zależnego), zaś na przeciwległym biegunie znajdowała się socjologia czy też historia (Warczok, Zarycki 2016)26. Opozycję między wydziałami nauk politycznych a socjologią, historią czy ekonomią można także odnaleźć w opisie wzrostu nastrojów opozycyjnych wobec ustroju realnego socjalizmu wśród inteligencji uniwersyteckiej. Jak przekonują Gebethner i Markowski w latach 70.:

Pojawiło się nowe pokolenie badaczy młodych i średniego wieku, będących kompetentnymi komentatorami politycznymi, krytykami systemu komunistycznego oraz zwolennikami demokratyzacji na i poza uniwersytetami. Ale z kilkoma wyjątkami, wydziały politologii nie stały na czele tych przemian; to wydziały socjologii, ekonomii i historii (ze wszystkimi swoimi typowymi uprzedzeniami) były najbardziej aktywne w debacie publicznej na temat demokratyzacji i urynkowienia (Gebethner, Markowski 2002, 309).

Jednym ze skutków relatywnie niskiego stopnia autonomii nauk politycznych był wysoki stopień polityzacji tworzonych tam dyskursów, które często były traktowane wręcz jako oręż w konfrontacji ideologicznej z Zachodem. Czaputowicz, Ławniczak i Wojciuk w

26 Warto też zauważyć, że opisywany podział przebiegał także wewnątrz poszczególnych wydziałów. Dla przykładu w odniesieniu do Instytutu Socjologii UW Ireneusz Krzemiński pisał: „Dzięki niemu mógł powstać rodzaj wspólnoty, która mimo zasadniczych podziałów umożliwiała w miarę pokojowe współistnienie osób pełniących role tak odmienne, jak bycie doradcą generała Jaruzelskiego i bycie aktywnym członkiem antygeneralskiego, podziemnego pisma. (…) Ale – to też trzeba powiedzieć – nie był to rodzaj wspólnoty, prawdziwie ze sobą kooperującej. Raczej dwie części tej wspólnoty – partyjna i antypartyjna – tolerowały się nawzajem, niekiedy znajdując sposoby bliższej współpracy” (Krzemiński 2012, 334). 48

następujący sposób scharakteryzowali to zjawisko:

W systemie komunistycznym SM i nauki polityczne były polem konfrontacji ideologicznej (Eisfeld, Pal 2010). Cenzura nie pozwalała na wolną wymianę idei, a polska społeczność badaczy SM pełniła rolę legitymizującą system polityczny i politykę zagraniczną państwa. Celem kursów nauk politycznych była indoktrynacja studentów. Najbardziej wpływowych książek dotyczących tej dyscypliny nie przetłumaczono na język polski, a badania prowadzone w kraju skupiały się na krytyce kapitalizmu z punktu widzenia marksizmu (Czaputowicz, Ławniczak, Wojciuk 2015, 46–47).

Zależność przestrzeni opinii od pola politycznego znajdowała swoje odbicie na poziomie instytucjonalnym. I tak na przykład przejawem kontroli mediów było istnienie cenzury (Habielski 2009) czy też monopolistyczna pozycja partyjnego koncernu Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza „Prasa-Książka-Ruch” (Kowalski 1988, 186–87). W odniesieniu do pola akademickiego wskazać zaś można na fakt, że do połowy lat 70. badania nad kwestiami międzynarodowymi prowadzone były poza uniwersytetami – w instytucjach badawczych bezpośrednio podległych administracji publicznej27. Dopiero w połowie lat 70. miała miejsce instytucjonalizacja stosunków międzynarodowych na uczelniach wyższych. Na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Marii Curie- Skłodowskiej w Lublinie, Uniwersytecie Wrocławskim, Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie oraz na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu powstały jednostki do dzisiaj uznawane są za najważniejsze ośrodki akademickie w tej dziedzinie (Czaputowicz, Ławniczak, Wojciuk 2015). *** Jednocześnie, choć jak zostało powiedziane tematyka związana z politologią i stosunkami międzynarodowymi odznaczała się relatywnie wysokim stopniem polityzacji, to także w tym obszarze dostrzec można istotne różnice. Przede wszystkim, stopień ideologizacji był proporcjonalny do znaczenia politycznego danego zagadnienia28. W tym kontekście w

27 W typologii form działalności naukowców społecznych w krajach bloku komunistycznego, zaproponowanej przez Iwana Krystewa, której podstawą jest poziom intelektualnej i politycznej swobody, instytucje te lokowały się w kategorii „świata ministerialnego”. Był on położony między „akademią” – posiadającą relatywnie największą autonomię, a „instytucjami afiliowanymi przy nomenklaturze” – w pełni lojalnymi i podporządkowanymi, lecz zarazem zaangażowanymi w podejmowanie decyzji politycznych (Krastev 2000). 28 Oceniając dorobek nauki o stosunkach międzynarodowych w okresie PRL Roman Kuźniar pisał: 49

wymiarze geograficznym na jednym biegunie (maksymalnego zideologizowania) można usytuować tematykę związaną z relacjami z ZSRR i obozem socjalistycznym, na drugim zaś – zagadnienia dotyczące krajów tzw. Trzeciego Świata29. Pomiędzy tymi biegunami znalazłyby się kwestie związane z zachodnią granicą Polski (i stosunkami z RFN30), a w dalszej kolejności z pozostałymi państwami kapitalistycznymi31. Opracowania dotyczące polskiej polityki zagranicznej – bezpośrednio poruszające kwestie związane z działalnością państwa i partii – znajdowały się blisko bieguna maksymalnej ideologizacji. Jest to widoczne na przykładzie dwóch pozycji poświęconych

„(…) wizja świata w naszej nauce o stosunkach międzynarodowych była prostą pochodną wizji świata polskiej polityki zagranicznej” (Kuźniar 1991, 95). 29 Przyczyn tego stanu rzeczy doszukiwać się można także w fakcie, że kraje bloku socjalistycznego nie posiadały jednolitej polityki wobec Afryki, co dawało im pewien stopień autonomii (Ginelli 2018). 30 Jak się wydaje temat relacji z RFN zajmował szczególną pozycję, związaną m.in. z wykraczającym poza szeregi PZPR wsparciem dla dążeń władz PRL do zagwarantowania trwałości zachodniej granicy Polski. Jak stwierdził Adam Daniel Rotfeld: „Antyniemiecki nacjonalizm był dla władz komunistycznych wygodnym instrumentem do pozyskiwania zwolenników w prawicowych środowiskach” (Zaborowski i Rofeld 2015, 16). Tym samym ideologiczno-polityczne wpływy w tym zakresie były w dużej mierze zneutralizowane, w przeciwieństwie do budzących kontrowersje kwestii związanych z relacjami z Moskwą. Dlatego – jak się wydaje – wielu aktorów z pola akademicko-eksperckiego, zajmujących się tą tematyką w okresie PRL, po przełomie 1989 r., nie było postrzeganych jako skompromitowani i mogło kontynuować swoje kariery np. w dyplomacji. 31 Podczas X Zjazdu PZPR została określona następująca hierarchia podstawowych celów i kierunków polskiej polityki zagranicznej: 1) umacnianie sojuszu, przyjaźni i współpracy z ZSRR oraz ze wszystkimi państwami socjalistycznymi; 2) działanie na rzecz budowy trwałej struktury odprężenia i wzajemnie korzystnej współpracy Wschodem a Zachodem; 3) popieranie sprawiedliwej walki narodów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej o niepodległość, samostanowienie, postęp społeczny przeciwko imperializmowi, neokolonializmowi i dyskryminacji rasowej; 4) umacnianie ONZ, jej roli w procesach utrwalania pokoju i bezpieczeństwa na świecie oraz równoprawnej współpracy międzynarodowej; 5) działanie na rzecz uzyskania realnych postępów w zakresie rozbrojenia; 6) rozwijanie szerokiej, wszechstronnej wolnej od dyskryminacji współpracy gospodarczej ze wszystkimi państwami świata na zasadach partnerstwa i wzajemnych korzyści; 7) propagowanie wielkiego dorobku Polski w dziedzinie kultury i sztuki, poszerzanie międzynarodowej współpracy kulturalnej służącej wzajemnemu wzbogacaniu narodowego i ogólnoludzkiego dziedzictwa kulturalnego w duchu umacniania zaufania i przyjaźni między narodami; 8) sprzyjanie umacnianiu związków z Polską licznej rzeszy osób polskiego pochodzenia, stale mieszkających poza granicami kraju; (X Zjazd Polskiej… 1986, podkreślenie AT). 50

całokształtowi polityki zagranicznej, które ukazały się w latach 60. i 70.: „Polityka zagraniczna Polski Ludowej” autorstwa Adama Kruczkowskiego32 (1966) oraz „Polska polityka zagraniczna 1944–1971: podstawowe problemy” Eugeniusza Gajdy (1974). Obie prace mają charakter bardziej popularyzatorsko-indoktrynacyjny niż badawczy, co znajduje potwierdzenie nie tylko w treści, lecz także na poziomie instytucjonalnym, a mianowicie w seriach wydawniczych, w ramach których zostały wydane. Są to odpowiednio Biblioteka Samokształcenia Nauczycieli „Książki i Wiedzy” oraz „Ideologia — Polityka — Obronność”33 Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej34. Ta nieformalna hierarchia zdaje się znajdować odbicie także w karierach dziennikarzy zajmujących się komentowaniem wydarzeń międzynarodowych w okresie PRL. Jak pokazała Jane Curry, część z nich cieszyła się dużym prestiżem w środowisku dziennikarskim (Curry 1990). W 1976 r., w sporządzonym na podstawie ankiety środowiskowej rankingu, w pierwszej dwunastce znalazło się siedmiu dziennikarzy specjalizujących się w tematyce międzynarodowej. Relatywnie wielu z nich zajmowało się tematyką niemiecką (Małcużyński, Osmańczyk, Rakowski, Wojna), ewentualnie amerykańską (Broniarek, Górnicki) lub tzw. Trzecim Światem (Kapuściński). Co istotne żaden z nich nie specjalizował się w kwestiach związanych z relacjami polsko- radzieckimi (rosyjskimi). Jak pokazuje Curry, czynnikiem łączącym elitę dziennikarzy było też posługiwanie się przez nich literackim stylem pisarskim, wydawanie popularnych książek z okresu pracy za granicą, a także pisanie do wielu gazet lub regularne występy w telewizji w roli komentatorów.

32 Identyfikowany z frakcją moczarowców w PZPR, Adam Kruczkowski w latach 1964–1968 pełnił funkcję dyrektora Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, a następnie Wiceministra Spraw Zagranicznych (Sołtysiak 2008, 108–9) 33 W ramach tej serii, której jednym z celów było „demaskowanie mechanizmów wojny psychologicznej i dywersji ideologicznej prowadzonej przez wrogie ośrodki imperializmu” ukazała się też m.in. książka W. Fillera „Teorie i praktyki paryskiej «Kultury»” – poświęcona ważnemu ośrodkowi emigracyjnej myśli politycznej, który zostaje omówiony w dalszej części pracy. 34 Jak czytamy na stronie redakcyjnej tej drugiej, jest to „[p]ublikacja wydana z okazji 30-lecia PRL, ukazująca ważniejsze etapy polskiej polityki zagranicznej, wzrost roli i autorytetu Polski na arenie międzynarodowej”. 51

Tabela 2: Elita komentatorów spraw międzynarodowych w okresie PRL lp Imię, nazwisko, data urodzenia i śmierci 1. Karol Małcużyński (1922–1984) 2. Mieczysław Rakowski (1926–2008) 3. Ryszard Kapuściński (1932–2007) 4. Ryszard Wojna (1920–2003) 5. Zygmunt Broniarek (1925–2012) 6. Wiesław Górnicki (1931–1996) 7. Jerzy Urban (1933) 8. Edmund Osmańczyk (1913–1989) 9. Bartosz Janiszewski (1931–1981) 10. Daniel Passent (1938) 11. Krzysztof Kąkolewski (1930–2015) 12 Krzysztof Teodor Toeplitz (1933–2010) źródło: Curry 1990

1.2. Część opozycyjna przestrzeni opinii

Wraz z organizacją opozycji demokratycznej w drugiej połowie lat 70. rozwijała się także opozycyjna część przestrzeni opinii: przede wszystkim nielegalna prasa tzw. drugiego obiegu (Błażejewska 2011), lecz także przedsięwzięcia o charakterze akademicko- eksperckim, w tym na przykład Uniwersytet Latający czy też Towarzystwo Kursów Naukowych (Terlecki 2000). Jak podkreśla wielu badaczy, tematyka związana z koncepcjami polityki zagranicznej niekomunistycznej Polski w kręgach opozycyjnie nastawionych intelektualistów początkowo była poruszana relatywnie rzadko (Kuźniar 2012; Skórzyński J. 2014). Można to wiązać z przekonaniem o trwałości ówczesnej sytuacji politycznej (na poziomie krajowym) i geopolitycznej (na poziomie międzynarodowym), które dominowało w tworzących się ruchach opozycyjnych i wpływało na ograniczony (do spraw wewnętrznych) charakter ich postulatów. Dlatego do czasu powstania zorganizowanej opozycji politycznej oraz drugiego obiegu kluczową rolę w tworzeniu dyskursów na temat szeroko rozumianej polityki zagranicznej – a więc podważających ukształtowany w Jałcie status quo – odgrywały ośrodki zagraniczne. W tym kontekście za Piotrem Wandyczem można wymienić trzy

52

najważniejsze ośrodki: związany z urzędującym w Londynie rządem na uchodźctwie, związane z Radiem Wolna Europa oraz sekcjami polskimi mediów zagranicznych (Głos Ameryki, BBC)35, a także związane z wydawaną w Paryżu przez Jerzego Giedroycia „Kulturą” (Wandycz 2005). Warto przy tym zauważyć, że wpływ na dyskusje w Polsce miały prace naukowców polskiego pochodzenia zajmujących się tematyką stosunków międzynarodowych, na czele ze Zbigniewem Brzezińskim (który oczywiście odgrywał też istotną rolę polityczną)36. Jeśli chodzi o początki pojawiania się szeroko rozumianej problematyki międzynarodowej w drugim obiegu, to można ją dostrzec już na łamach „Biuletynu Informacyjnego” KOR, gdzie zamieszczano m.in. streszczenia doniesień prasy zachodniej na temat sytuacji w Polsce czy też wywiady udzielone przez członków opozycji mediom zagranicznym (Friszke 2016). Artykuły poruszające kwestie związane z szeroko rozumianą polityką zagraniczną i sprawami międzynarodowymi można znaleźć było też na łamach dużej liczby wydawnictw organizacji opozycyjnych, takich jak „Biuletyn Dolnośląski”, „Bratniak”, „Czas przyszły”, „Droga”, „Głos”, „Niepodległość”, „Polityka Polska”, „Res Publica” czy też „Tygodnik Mazowsze”. Szybszy rozwój inicjatyw poświęconych wyłącznie tematyce zagranicznej, w tym przede wszystkim sytuacji w bloku socjalistycznym, nastąpił po wprowadzeniu stanu wojennego (Skórzyński J. 2014; Domagalski 2015). Do tego czasu elity opozycyjne, w ramach samoograniczania, generalnie37 unikały poruszania tematyki międzynarodowej38. Stopniowe odrzucenie tej postawy można wiązać z upowszechnieniem się w bardziej radykalnej części środowisk opozycyjnych przekonania o poważnym kryzysie bloku wschodniego (Szczepański 2008), a co za tym idzie, konieczności monitorowania sytuacji

35 Innym ważnym medium był wydawany przez znajdującą się na emigracji część środowiska rewizjonistów, w tym braci Aleksandra i Eugeniusza Smolarów, „Aneks” (Bertram 2018). 36 Jak opisał to Patrick Vaughan, artykuły Brzezińskiego były odczytywane w czasie audycji Radia Wolna Europa, a także kopiowane i rozpowszechnianie w prasy drugiego obiegu (Vaughan 2014). 37 Raczej wyjątkowy charakter miało „Posłanie do ludzi pracy z Europy Wschodniej” (omówione w dalszej części pracy) uchwalone przez I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”. 38 Jak przekonuje Artur Hajnicz, ówczesny sekretarz redakcji „Tygodnika Solidarność”, przejawem tej postawy był brak działu zagranicznego w redakcji tego pisma do stanu wojennego (Lisicki 1995). 53

oraz nawiązywania współpracy z siłami dysydenckimi w społeczeństwach innych państw bloku wschodniego (czasopisma te zostaną omówione w dalszej części pracy).

Tabela 3: Wybrane czasopisma opozycji demokratycznej poświęcone sprawom międzynarodowym Tytuł Założyciele/ wybrani członkowie Data redakcji założenia/działalności „Obóz” Jerzy Targalski, Andrzej Ananicz, Jan 1981–wciąż Malicki „ABC. Adriatyk, lubelski oddział Liberalno- 1984–1989 Bałtyk Morze Demokratycznej Partii Czarne” „Niepodległość”/wydawnictwo Antyk „Nowa koalicja” Grzegorz Kostrzewa-Zorbas (twórca i 1985–1989 red. naczelny), Bogusław Kopka, Piotr Domański i Rafał Wiśniewski „Argumenty do Bohdan Skaradziński 1986 dialogu polsko- białoruskiego” „Dialog i Dialogi. Polsko-Ukraińska Grupa Polityczna 1986, 1987–1988 Biuletyn Polsko- Ukraiński” „Międzymorze” Polska Partia Socjalistyczna 1987–1989 „Europa” Organizacja Solidarność Walcząca 1987–1989 „Agora, Przegląd Wydawnictwo „Baza” 1988–1990 zagraniczny” „Akces” Wydawnictwo „Myśl” 1988–1989 źródło: opracowanie własne na podstawie: Domagalski 2015, Boruta 2002, Szczepański 2008

Jak już zostało wspomniane, rozwój opozycyjnej przestrzeni opinii związany był przede wszystkim z powstaniem niezależnej prasy. Jednak wśród działań kształtujących dyskursy na tematy międzynarodowe można wymienić jednak także inne aktywności, takie jak wypowiedzi w mediach międzynarodowych, a także spotkania, konferencje i seminaria

54

gromadzące uczestników z Polski, a także z zagranicy39. Jak się wydaje, jedną z kluczowych inicjatyw dla kształtowania się polskiej przestrzeni opinii na temat spraw międzynarodowych było Konwersatorium „Polska w Europie” – powstałe na przełomie 1985 i 1986 r. (Skórzyński Z. 2002). Jak pisał o początkach Konwersatorium jeden z jego inicjatorów:

Czas po zakończeniu stanu wojennego umożliwiał działania i gromadzenie ludzi dobrej woli i wysokich kompetencji, którzy nie chcieli już dłużej biernie czekać. Czas ten sprzyjał zorganizowanym próbom przygotowania oczekiwanych przemian polityczno-ustrojowych, których nieuchronność była oczywista, ale których daty były całkowicie nieokreślone. (…)„Niezbędna wobec tego stała się próba zorganizowania – w warunkach nielegalności – poważnego, niezależnego zespołu polityczno-eksperckiego, który by podjął systematyczne studia nad polityką międzynarodową oraz miejscem i rolą Polski w tej polityce. Taką właśnie próbą, o nieprzypadkowej nazwie własnej, było stworzone przez nas na przełomie lat 1985/1986 Konwersatorium „Polska w Europie” (Skórzyński Z. 2002, 3).

Dyskusje w ramach Konwersatorium z założenia miały charakter zamknięty, zaś ich wyniki w postaci podsumowań były rozpowszechniane w drugim obiegu. Co ważne, w odróżnieniu od szeregu innych konwersatoriów, spotkania w kościele Świętej Trójcy na warszawskim Powiślu gromadziły osoby z różnych środowisk opozycyjnych, które łączyło zainteresowanie sprawami zagranicznymi. O dużym znaczeniu tej inicjatywy może świadczyć chociażby fakt ważnych pozycji politycznych, które w po 1989 r. zajmowali uczestnicy Konwersatorium. Jak pisał Skórzyński, w gronie ponad pięćdziesięciu osób wywodzących się z różnych środowisk opozycyjnych znalazło się dwóch przyszłych premierów, kilku przewodniczących (i wiceprzewodniczących) parlamentu, sześciu ambasadorów oraz wielu posłów i senatorów (ibidem, s. 5).

39 Ze zrozumiałych względów wiele z tych aktywności odznaczało się niskim stopniem sformalizowania, co nie umniejsza ich znaczenia pod kątem formowania opinii członków elity opozycyjnej, natomiast utrudnia odtworzenie i zbadanie po latach. Interesujący wgląd w tego rodzaju aktywność daje jednak opis spotkania w mieszkaniu Andrzeja Wajdy, podczas którego referat na temat pieriestrojki wygłosił Andrzej Drawicz – zamieszczony w dzienniku znanego tłumacza literatury rosyjskiej Wiktora Woroszylskiego. Pisze on: „[…] Popołudnie u Wajdów, które przeciągnęło się na wieczór (…). Oprócz nas – Adaś [Michnik – AT] z Basią i Drawiczowie. Okazało się, że spotkanie to było pomyślane jak referat Drawicza o aktualnej «odwilży» radzieckiej. Andrzej [Drawicz – AT] się przygotował i gadał, zaglądając do teki z wycinkami i notatkami. Mówił żywo i dość interesująco, ale jak wycisnąć – wielu rewelacji tam nie było” (Woroszylski 2018, 542–43). 55

Ważną rolę w kreowaniu dyskursów oraz budowaniu pozycji eksperckich uczestniczących w nim aktorów odegrały także międzynarodowe seminaria pokojowe, które odbyły się w krajach bloku wschodniego w latach 1987–1989 i zgromadziły setki aktywistów z obu stron żelaznej kurtyny, w tym po stronie polskiej przede wszystkim członków Ruchu „Wolność i Pokój” (Kenney 2005; Czaputowicz 2009; Szulecki 2015). Co istotnie, uczestnictwo w tych spotkaniach nie tylko pozwalało na nawiązywanie osobistych kontaktów z innymi uczestnikami, lecz także wypracowanie wspólnego języka z elitami Zachodu (Kenney 2005). Dodatkowo dzięki zainteresowaniu spotkaniami ze strony czołowych zachodnich mediów uczestnictwo w tych spotkaniach utwierdzało kompetencje w sprawach polityki międzynarodowej.

Kształtowanie się konsensusu w sprawie głównych sił opozycyjnych w sprawach międzynarodowych

Jak już zostało powiedziane, w początkowym okresie sprawy dotyczące polityki zagranicznej poruszane były głównie w środowiskach emigracyjnych. Jednocześnie wraz z postępującym kryzysem systemu komunistycznego, formowaniem się w drugiej połowie lat 70. opozycji politycznej oraz tzw. drugiego obiegu coraz częściej tematykę stosunków z innymi narodami i państwami podejmowali autorzy krajowi (Skórzyński J. 2014). Biorąc pod uwagę ich inspiracje niektórymi koncepcjami wypracowywanymi w ośrodkach emigracyjnych, można mówić o zbliżaniu się części krajowej (opozycyjnej) i emigracyjnej przestrzeni opinii i kształtowaniu się szerokiego konsensusu od połowy lat 70. do końca 80., odnośnie do podstawowych założeń związanych z polityką zagraniczną. Jego pierwszy element opierał się na przyjętej od paryskiej „Kultury” koncepcji ULB, zgodnie z którą szansa na zmianę geopolitycznej sytuacji Polski była możliwa w sytuacji osłabienia lub dezintegracji ZSRR, w wyniku dążeń narodowościowych. Stąd brało się przekonanie o konieczności rozwoju i utrzymania przyjaznych relacji z narodami Białorusi, Litwy i Ukrainy, czego podstawą miało być uznanie trwałości polskiej granicy wschodniej. Dodatkowym zabezpieczeniem niepodległości Polski miało zaś być osiągnięcie porozumienia z antyimperialistycznie nastawionymi elitami rosyjskimi.

56

Jak wskazał jeden z moich rozmówców40, popularność tej części programu głoszonego przez „Kulturę” wynikała także z tego, że wpisywała się w nastroje dominującej części opozycji:

Popularność, która legła u podstaw mitu Giedroycia, była spowodowana nie tylko oryginalnością jego idei, ale także tym, że współgrała z nastrojami w kraju. O ile po 1918 Polska toczyła z sąsiadami wiele konfliktów o granice, o tyle po II wojnie światowej atmosfera była zupełnie inna – był strach przed konfliktami, niechęć do myślenia geopolitycznego. Stąd popularność idei „Kultury” miała głębsze socjologiczne źródła, była związana z dominującymi nastrojami wśród polskich elit [W47].

Początki procesu adaptowania postulatów „Kultury” przez krajowych intelektualistów można dostrzec w głośnym kazaniu o. Ziei z września 1974 r., programie Polskiego Porozumienia Niepodległościowego, ogłoszonym w 1976 r. oraz artykule Jacka Kuronia, Antoniego Macierewicza i Adama Michnika pt. „Sprawa polska, sprawa rosyjska” opublikowanym w 1977 r. w podziemnym „Głosie” (Boruta 2002; Skórzyński J. 2014). Za kolejny krok podważający na poziomie dyskursywnym zimnowojenny ład geopolityczny można uznać rozwój dyskursów na temat Europy Środkowej, które to zjawisko Zarycki intepretuje jako budowanie symbolicznej granicy między krajami bloku wschodniego a ZSRR czy Rosją (Zarycki 2014, 28), zaś Michał Buchowski i Izabela Kołbon porównują do budowania „mostu wiodącego ze świata «sowieckiej niewoli» do świata demokracji i wolności” (Buchowski i Kołbon 2004, 68). Najbardziej znanym tekstem odwołującym się do idei Europy Środkowej był słynny esej Milana Kundery „Zachód porwany albo tragedia Europy Środkowej” (Kundera 1984). Wśród autorów polskich podobne idee można znaleźć między innymi w twórczości Czesława Miłosza (Miłosz 1959). Zarazem jak zauważa Kacper Szulecki, specyfika polskiej debaty polegała na popularności politycznej koncepcji Międzymorza, obejmującej obszar wysunięty bardziej na wschód, niż było to w większości innych konceptualizacji Europy Środkowej (Szulecki 2015, 30). Relatywnie większe kontrowersje wywoływała zmiana postrzegania kwestii niemieckiej, w tym przede wszystkim zjednoczenia RFN i NRD. Jak już zostało

40 Odnosząc się do rozmówców, z którymi przeprowadziłem wywiady badawcze, używam wyłącznie form męskich, mając na uwadze, że większość z nich stanowili mężczyźni i kierując się dążeniem do zachowania anonimowości. 57

powiedziane, obawy przed niemieckim rewizjonizmem były czynnikiem łączącym szerokie spektrum sił politycznych w Polsce. Przejawem procesu radyklanej zmiany postrzegania tych spraw przez polskie środowiska opozycyjne był sposób ujęcia tego zagadnienia w opublikowanym w 1976 r. programie Polskiego Porozumienia Niepodległościowego. Zakładał on między innymi, że wobec niemożliwości reformy realnego socjalizmu wyjście z postępującego kryzysu wymaga przyjęcia zachodnich wzorców rozwojowych, a więc demokracji parlamentarnej oraz gospodarki rynkowej. Zarazem położenie Polski między ZSRR a NRD przekreślało szanse na urzeczywistnienie tego planu. W tej sytuacji zjednoczenie Niemiec zostało przedstawione jako otwierające drogę na Zachód, a przez to korzystne z punktu widzenia polskiej racji stanu (przy założeniu akceptacji przez zjednoczone Niemcy zachodniej granicy Polski). Początkowo program PPN spotkał się z ostrą krytyką zarówno ze strony rządowej, jak i opozycyjnej (Tomala 2000). Dopiero lata 80. przyniosły „zmianę paradygmatu” w szeregach opozycyjnych w tym zakresie (Borodziej 2006, 19). Zjawisko to potwierdził jeden z moich rozmówców:

Jako pierwszy koncepcję ugody z Niemcami głosił PPN, ale wtedy, w latach 70., było to stanowisko odosobnione… to nie miało dalszego ciągu… było poczucie trwałości ówczesnego układu geopolitycznego; dopiero w latach 80. pojawił się nastrój, że może coś się zacznie zmieniać, co ożywiło dyskusję [W4].

2. Transformacja polskiej przestrzeni opinii

2.1 . Transformacja pola medialnego

2.1.1. Zerwanie i kontynuacja w polu medialnym

Bezpośredni wpływ na kształt przestrzeni opinii po 1989 r. miały zmiany zapoczątkowane strajkami na Wybrzeżu i powstaniem „Solidarności”. Wydarzenia sierpniowe pozwoliły na polityczne wyartykułowanie celu zmiany relacji sił w polu medialnym41. Przede wszystkim jednak były katalizatorem procesu emancypacji części członków oficjalnego segmentu pola dziennikarskiego spod zwierzchnictwa władzy politycznej i przejścia na

41 Trzeci ze słynnych 21 postulatów podnoszonych podczas strajku w Stoczni Gdańskiej dotyczył realizacji konstytucyjnego prawa wolności słowa, druku i publikacji, a także nierepresjonowania niezależnych wydawnictw. 58

stronę „Solidarności”. Wyrazem tego zjawiska były na przykład zmiany we władzach Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (Habielski 2009, 311–14). Z kolei w 1981 r. powstał jeden z pierwszych legalnych tytułów opozycji antykomunistycznej – „Tygodnik Solidarność”. W rezultacie homologiczny wobec całego pola władzy podział na grupę lojalną wobec aparatu państwowego i tych wspierających opozycyjną „Solidarność” przebiegał już wewnątrz oficjalnego pola medialnego (Curry 1990). Pogłębiło go wprowadzenie stanu wojennego, działalność komisji weryfikacyjnych skierowanych przeciwko dziennikarzom sympatyzującym z „Solidarnością”, jak również rozwiązanie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz powołanie na jego miejsce lojalnego wobec władz Stowarzyszenia Dziennikarzy PRL. Druga połowa lat 80. przyniosła stopniowe zamazywanie granicy między prasą podziemną a oficjalną i pojawianie się dyskursów tworzonych w tej pierwszej na łamach prasy legalnej. Jak pisze Christian Domnitz (Domnitz 2016): „[w]alka między podziemiem a władzami socjalistycznymi sprowokowała zmiany w strukturze sfer publicznych w socjalizmie państwowym. Pojawiły się sfery graniczne, w których narracja podziemia mieszała się z pozostałymi oficjalnymi interpretacjami i sposobami pojmowania. W ten sposób powstała sfera, która była publiczna, ale już nie oficjalna” (Domnitz 2016, 175). Przejawem tego procesu było wywołujące wiele kontrowersji porozumienie o legalizacji związanego z opozycyjnie nastawionym intelektualistami czasopisma „Res Publica” (Olaszek 2016). Przełomowym wydarzeniem na drodze do transformacji pola medialnego były obrady Okrągłego Stołu, w ramach których funkcjonował podzespół ds. środków masowego przekazu. Efektem jego prac była koncepcja „nowego ładu informacyjnego” będącego podstawą do dalszych dynamicznych zmian (Pokorna-Ignatowicz 2013). Ania Lara do najważniejszych procesów ewolucji postkomunistycznego pola medialnego zaliczyła prywatyzację mediów drukowanych, transformację państwowego radia i telewizji w nadawców publicznych, wydawanie licencji nadawcom prywatnym, napływ na rynek medialny kapitału zagranicznego, a w dalszej perspektywie także procesy integracji europejskiej w zakresie polityk mediów audiowizualnych (Lara 2007). W wymiarze prawnym podstawowe znaczenie dla przeobrażeń w prasie drukowanej miała zaś Ustawa o likwidacji Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa-Książka-Ruch” z 22 marca 1990 r. oraz Ustawa o uchyleniu ustawy o kontroli publikacji i widowisk, zniesieniu tych

59

organów oraz zmianie Ustawy Prawo prasowe z 11 kwietnia 1990 r.; zaś dla mediów elektronicznych Ustawa z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji. W wyniku wspomnianych impulsów politycznych i prawnych pole medialne przechodziło silne przemiany. W procesie transformacji mediów drukowanych można wyróżnić trzy główne zjawiska. Po pierwsze przekształcenia istniejących tytułów, związane przede wszystkim z likwidacją wspomnianego RSW „Prasa-Książka-Ruch”. Po drugie tworzenie nowych instytucji w polu medialnym, związane głównie z instytucjonalizacją środowisk opozycyjnych. Po trzecie wreszcie upadek części dotychczas funkcjonujących tytułów. Innym ważnym zjawiskiem kształtującym pole medialne (czy też tworzącym kontekst dla wskazanych powyżej zjawisk) były przekształcenia własnościowe, w tym napływ kapitału zagranicznego (Zeszyty Prasoznawcze 1998), jak również zmiany technologiczne. Jednocześnie zachodzące zmiany napotykały opór na wielu poziomach. Rywalizacja między siłami starego i nowego porządku o kształt pola medialnego jest doskonale widoczna na przykładzie działalności Komisji Likwidacyjnej ds. RSW „Prasa-Książka- Ruch”. Według jednego z jej członków Andrzeja Grajewskiego:

Ustawa o likwidacji RWS była kompromisem między dążeniami posłów skupionych w jednolitym jeszcze Obywatelskim Klubie Parlamentarnym – pragnących zasadniczej przemiany struktury RWS a komunistyczną większością parlamentarną, starającą się zachować możliwie najwięcej ze starych struktur oraz wpływów w prasie (Grajewski 1992, 44).

Jak pokazuje przebieg procesu likwidacji RSW „Prasa-Książka-Ruch”, na kształt pola medialnego po 1989 r. wpływał więc z jednej strony silny opór wobec zmian ze strony środowisk dziennikarskich42 i sprzyjających im sił politycznych, z drugiej zaś – dążenia do przejęcia tytułów prasowych ze strony poszczególnych partii politycznych, organizacji

42 Warto przytoczyć tutaj słowa Andrzeja Grajewskiego obrazujące znaczenie autonomii pola dziennikarskiego dla ograniczenia skali przemian związanych z transformacją: „Można więc Komisji zarzucać, że zachowując w starym składzie zespoły redakcyjne, które w większości były «czerwone», zakonserwowała stary układ polityczny w prasie. Nie mogła ona jednak, nawet z uwagi na wyższe racje polityczne, gwałcić zespołów w sposób wyraźnie ukształtowanych. Próby takich decyzji – w przypadku «Sztandaru Młodych» (…) udowadniały, że takie polityczne decyzje kończą się fatalnie – upadkiem autorytetu Komisji, ogromnym zamieszaniem w środowisku dziennikarskim, a również spadkiem autorytetu tej organizacji, która chciała tą drogą uzyskać wpływy na prasę” (Grajewski 1992, 58). 60

i innych grup interesu, związanych głównie z obozem postsolidarnościowym. W wymiarze formalno-prawnym owa rywalizacja przejawiała się w dwóch konkurencyjnych modelach prywatyzacji – oddawania tytułów prasowych w ręce spółdzielni dziennikarskich (co sprzyjało ciągłości z okresem PRL) oraz organizowania przetargów, w ramach których oferty oceniane były także według kryteriów politycznych (w tym przeciwdziałania „odtwarzaniu się starych układów nomenklaturowych”). Warto wreszcie zwrócić uwagę, że opisywany podział przejawiał się też na poziomie organizacji branżowych – z jednej strony obóz postsolidarnościowy reprezentowało reaktywowane po 1989 r. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polski, z drugiej zaś – obóz postkomunistyczny – Stowarzyszenie Dziennikarzy RP (wcześniej Stowarzyszenie Dziennikarzy PRL). Ścieranie się ze sobą czynników ciągłości i zmiany znajdowało swoje odbicie oczywiście również na poziomie kadrowym. Oceniając zakres transformacji elit dziennikarskich w tym obszarze, Stanisław Mocek szacuje, że:

W znaczeniu instytucjonalnym, w pierwszym okresie transformacji w środowiskach dziennikarskich reprodukcja była znacznie silniejsza niż cyrkulacja: najbardziej skompromitowani dziennikarze odchodzili z mediów, które próbowały odzyskać swoją wiarygodność (na przykład telewizja i radio publiczne), ale osiadali w nowych mediach (w prasie, na przykład „Trybuna”, „Nie”, „Dziś”, w stacjach telewizyjnych, na przykład TVN, w mniejszym stopniu radiowych). Było to więc krążenie w obrębie środowiska, które jest formą reprodukcji (Mocek 2006, 106–7).

Cząstkowa analiza karier dziennikarskich oraz analiza wspomnianego Mocka pozwala na zaryzykowanie twierdzenia, że w procesie reprodukcji elity dziennikarskiej można wymienić trzy najważniejsze zjawiska. Po pierwsze było to wspomniane już przechodzenie dziennikarzy do nowo powstających (lub zmieniających się) tytułów związanych z elitami postkomunistycznymi. Po drugie „reprodukcja przez konwersję”, czyli zajmowanie stanowisk w nowych instytucjach (tzw. uwłaszczenie nomenklatury). Po trzecie wreszcie przechodzenie części dziennikarzy zajmujących dotychczas w polu medialnym pozycje peryferyjne (zajmujących się tematyką kultury, nauki czy kwestiami lokalnymi) na pozycje związane ze sprawami politycznymi. Po stronie zrywania ciągłości można zaś wskazać wspomniane odchodzenie z zawodu części dziennikarzy najbardziej obciążonych współpracą z władzami komunistycznymi43,

43 Według danych Zbigniewa Bajki w latach 1989–1992 około 1500 osób straciło pracę lub odeszła z 61

jak i pojawianie się w polu medialnym nowych kadr. Chodzi tutaj o wchodzenie do pola medialnego zarówno osób niezwiązanych dotychczas z dziennikarstwem44, jak i tych zaangażowanych przed 1989 r. w tworzenie prasy „drugiego obiegu” lub też pracujących dla mediów zagranicznych (przede wszystkim polskich sekcji Radia Wolna Europa czy też BBC). Za najważniejszy przejaw procesu zmiany można uznać utworzenie „Gazety Wyborczej”.

Ramka 1: Historia powstania „Gazety Wyborczej” Historia powstania „Gazety Wyborczej” dobrze ilustruje proces transformacji polskiego pola medialnego. Jej początki związane są z ustaleniami Okrągłego Stołu, zgodnie z którymi dziennik, na czele z jednym z liderów opozycji Adamem Michnikiem, miał pełnić funkcję organu prasowego „Solidarności”. Zapewniało mu to nie tylko popularność wśród czytelników, lecz także duży wpływ na sytuację polityczną w kraju, czego znanym przykładem jest artykuł Michnika „Wasz prezydent, nasz premier”, w którym zaproponował on podział władzy między obozem postkomunistycznym i „Solidarnością”. Powstanie „Wyborczej” ilustruje również proces wchodzenia do przestrzeni opinii osób związanych z opozycją demokratyczną. Mimo napływu młodych pracowników trzon zespołu stanowili bowiem dziennikarze publikujący dotychczas z w prasie drugiego obiegu lub w ogóle nie praktykujący zawodu (Mielczarek 2007, 90). W szczególności były to osoby wcześniej zaangażowane w wydawanie tytułów związanych z KOR-em, zaś ich rekrutacja często następowała nieformalnymi kanałami towarzyskimi (Machcewicz 1995). Choć, w początkowym okresie „Gazeta Wyborcza” reprezentowała cały obóz „Solidarności”, to rozłam w środowiskach opozycji antykomunistycznej (tzw. wojna na górze) wykrystalizował jej identyfikację z liberalnym skrzydłem obozu

zawodu (zarówno z powodów politycznych, jak i zmian na rynku mediowym). Ten sam autor podaje liczbę 11000 wszystkich dziennikarzy na początku lat 90. (Bajka 2000). 44 Zmieniające się pole medialne odznaczało się dużym zapotrzebowaniem na nowe kadry, czego efektem był wzrost liczby osób zajmujących się dziennikarstwem z 10000 w latach 80. do 20000–25000 w późnych latach 90. (Szot 2010, 213).

62

solidarnościowego (zob. np. Remuszko 2003). Jednocześnie w kolejnych latach Michnik i „Gazeta” odegrali ważną rolę w procesie ponownej legitymizacji liberalnego skrzydła obozu postkomunistycznego (Zarycki 2009b). Symbolicznym przejawem tego zjawiska był głośny wywiad udzielony przez redaktora naczelnego „Wyborczej”, w którym nazwał liderów PZPR z lat 80. generała Jaruzelskiego i Kiszczaka „ludźmi honoru” (Kublika, Olejnik 2001). Wydawcą „Gazety Wyborczej” została spółka Agora założona w 1989 r. przez Zbigniewa Bujaka, Aleksandra Paszyńskiego oraz Andrzeja Wajdę. Oprócz dużego kapitału politycznego związanego z pozycją samego Michnika i jego współpracowników wśród polskich elit ważną rolę w rozwoju gazety odegrały środki pozyskiwane z ze źródeł zewnętrznych, w tym przede wszystkim z Zachodu. Podobnie jak część innych podmiotów odgrywających ważną rolę w kształtowaniu się polskiej przestrzeni opinii (w tym przede wszystkim opisane w dalszej części pracy think tanki), „Gazeta Wyborcza” na początkowym etapie swojej działalności otrzymała wsparcie ze strony zachodnich podmiotów wspierających transformację w Polsce. Jak pisze amerykańska badaczka Janine Wedel

W pierwszych latach transformacji stał się on [Adam Michnik – AT] ulubieńcem wielu zachodnich fundacji. Wiele środków zostało przeznaczonych na wspieranie projektów osób z jego kręgu. „Gazeta Wyborcza”, pierwszy niezależny dziennik w Europie Środkowo-Wschodniej, otrzymała dotacje z wielu zachodnich źródeł, w tym dotację w wysokości 55 000 USD w 1989 r. od rządu USA (za pośrednictwem NED i Fundacji Charytatywnej Kongresu Polonii Amerykańskiej) (Wedel 1998, 97).

Historia „Gazety Wyborczej” obejmuje też inny ważny proces dla kształtowania się polskiego pola medialnego i przestrzeni opinii, a wiec napływ zachodniego kapitału. Po zdobyciu solidnej pozycji na rynku, a zarazem w obliczu konieczności dokonania poważnych inwestycji i kłopotów z pozyskaniem kapitału od podmiotów krajowych udziałowcy „Agory” (do których należeli przede wszystkim dziennikarze związani z tym tytułem) zdecydowali się bowiem na odsprzedanie części udziałów amerykańskiej korporacji Cox Enterprises (Wielopolska 1993) przy zachowaniu pełnej kontroli nad linią redakcyjną „Gazety Wyborczej”.

„Gazeta Wyborcza” była jednym z najważniejszych tytułów reprezentujących obóz postsolidarnościowy. Obok niej można też umieścić kontynuujące swoją działalność w III RP pisma związane z krakowskimi i warszawskimi środowiskami świeckich katolików 63

„Tygodnik Powszechny” (wydawany od 1945 r.), miesięcznik „Znak” (wydawany od 1946 r.), jak również czasopismo „Więź” (wydawane od 1958 r.). W kierunku elit postsolidarnościowych ewoluowało część tytułów wcześniej związanych z władzą komunistyczną. I tak tygodnik „Polityka”, który w 1957 r. powstał jako organ prasowy PZPR45, po transformacji 1989 r. i przyjęciu sporej ilości dziennikarzy związanych z „Solidarnością” przesunął się bliżej liberalnej frakcji obozu postsolidarnościowego46. Z kolei reaktywowana w 1982 jako dziennik rządowy „Rzeczpospolita” po transformacji odgrywała rolę głównego dziennika bardziej konserwatywnej części obozu „Solidarności” (zachowując relatywnie dużą otwartość na inne opcje polityczne). Omawiając polskie pole medialne, warto też wspomnieć o bardziej niszowych czasopismach opozycyjnych, które weszły do oficjalnego obiegu po 1989 r. (lub jak w przypadku „Res Publiki” niedługo do transformacji), wspierając obóz postsolidarnościowy. Były to między innymi związane z kręgami krakowskich konserwatystów „Arcana” (do 1994 r. „Arka”), warszawska konserwatywno-liberalna „Res Publica” (od 1992 „Res Publica Nowa”) czy też wydawany w Gdańsku i kojarzony z kręgami liberałów gospodarczych „Przegląd Polityczny”. Duże znaczenie wspominanych tytułów dla przestrzeni opinii opiera się między innymi na pełnieniu przez

45 Dosyć szybko zaczął być adresowany do ówczesnej inteligencji technicznej, zachowując bliskie powiązania z polem politycznym (choćby w osobie wieloletniego redaktora naczelnego Mieczysława Rakowskiego), w tym w szczególności liberalną frakcją PZPR, czy jak określił to Stefan Kisielewski, z „dozwoloną opozycją (partyjną)” (Kisielewski 1979a). Z kolei według Warczoka i Zaryckiego tygodnik „Polityka” był reprezentacją frakcji „technokratów niezwiązanych bezpośrednio z partyjnym biegunem kapitału politycznego”, zaś w swojej linii „przeciwstawiał się z jednej strony partyjnej, ortodoksyjnej «Trybunie Ludu», z drugiej zaś rozwijającej się prasie podziemnej” (Warczok i Zarycki 2016, 146). Warto też w tym kontekście przywołać słowa Aleksandra Kwaśniewskiego: „Otóż ja uważałem, że największą rzecz, którą zrobił Rakowski, to było przez wiele lat kierowanie «Polityką». Ten tygodnik był wyspą na tym całym morzu hamowania wymiany myśli, obiegu myśli i zamknięcia się w różnego rodzaju intelektualnych gettach. To było pismo, które wykazywało daleko idącą otwartość, zdrowy rozsądek, europejskość, technokratyzm, potrafiło wiele rzeczy nazywać po imieniu. Sądzę, że tamta «Polityka» ukształtowała w dużej mierze pokolenie, które dzisiaj tworzy nie tylko SdRP, ale także i inne ugrupowania” (Machejek, Machejek, i Olczyk 1995, 55). 46 Wspomniany Mocek wskazuje na „Politykę” jako przykład reprodukcji elit dziennikarskich, połączony z „kooptacją do starej kadry nowych przedstawicieli zawodu” (Mocek 2006, 107). 64

nie funkcji łączników pola medialnego i akademickiego, co jest związane z dużym zaangażowaniem w ich wydawanie aktorów z pola akademickiego. Na pozycjach bliższych obozowi postkomunistycznemu pozostał z kolei dziennik „Trybuna”. W tej części przestrzeni opinii można zlokalizować także ukazujący się od 1990 r. tygodnik „Przegląd” (do 1999 r. „Przegląd Tygodniowy”), kierowany przez Mieczysława Rakowskiego miesięcznik „Dziś. Przegląd Społeczny” (Wasilewski 2012) czy też wydawany w latach 1994–1997 tygodnik „Wiadomości Kulturalne”47. *** Nieco inaczej przebiegała transformacja polskiego pola medialnego w odniesieniu do rynku telewizyjnego. Będąca dotychczas jedynym nadawcą Telewizja Publiczna utrzymała swój status relatywnej bliskości polu politycznemu, przez co jej przekaz w warstwie ideologicznej w dużym stopniu zależał od danego układu politycznego. Obok powolnych w wymiarze prawnym i dynamicznych w wymiarze kadrowo-programowym zmian w Telewizji Polskiej na rynku medialnym zaczęły się pojawiać prywatne stacje komercyjne, w tym przede wszystkim Polsat (od 1992 r.) oraz TVN (od 1997 r.). Z czasem stały się one podstawą budowy większych grup medialnych Telewizji Polsat (obecnie 19 kanałów własnych oraz 4 współtworzone) oraz Grupy TVN (obecnie 14 kanałów). Ważnym czynnikiem dla rozwoju przestrzeni opinii było uruchomienie całodobowych kanałów informacyjnych, co zwiększało zapotrzebowanie na komentarze eksperckie. Pierwszym takim kanałem w Polsce była nadająca od sierpnia 2001 r. stacja TVN 24.

2.2. Część pola medialnego dotycząca polityki zagranicznej i spraw międzynarodowych

W formowaniu się po 1989 r. medialnej części przestrzeni opinii dotyczącej polityki zagranicznej i spraw międzynarodowych można dostrzec szereg procesów charakterystycznych dla całej przestrzeni opinii. W zakresie ruchów kadrowych wśród czołowych dziennikarzy okresu PRL można wskazać przypadki tych, którzy po 1989 r. odeszli z zawodu (np. Janusz Stefanowicz), weszli w nowe role zawodowe (np. Karol

47 Ten ostatni tygodnik powstał dzięki dotacji z Ministerstwa Kultury w okresie rządów SLD-PSL i zakończył swoją działalność po oddaniu władzy przez obóz postkomunistyczny w 1997 r. 65

Szyndzielorz) czy też przechodzili do nowych mediów, przede wszystkim tych związanych z elitami postkomunistycznymi (np. Wiesław Górnicki, Mieczysław Rakowski), lecz także do tytułów bliższych biegunowi postsolidarnościowemu (np. Ryszard Kapuściński). Analiza trajektorii kariery dwóch spośród nich pozwala dostrzec pewne prawidłowości obrazujące struktury przestrzeni opinii okresu PRL i ich transformację po 1989 r.

Ramka 2: Trajektorie kariery Zygmunta Broniarka i Ryszarda Kapuścińskiego Zarówno Zygmunt Broniarek (ur. 1925), jak i Ryszard Kapuściński (ur. 1932) należeli do ścisłej elity polskich dziennikarzy zajmujących się tematyką międzynarodową doby PRL. Obaj znaleźli się we wspominanym wyżej rankingu najbardziej wpływowych dziennikarzy lat 70. – Kapuściński na trzecim, a Broniarek na piątym miejscu. Podobieństwa i różnice w trajektoriach ich kariery zawodowej obrazują ważne wydarzenia i strukturę polskiej przestrzeni opinii na temat spraw międzynarodowych. Broniarek i Kapuściński urodzili się w rodzinach, które trudno zaliczyć do ówczesnych elit, z pewnością ich najwyższej warstwy. Pierwszy z nich pochodził z rodziny robotniczej mieszkającej na warszawskiej Pradze. Rodziców Kapuścińskiego – nauczycieli w prowincjonalnym Pińsku – można zaliczyć wprawdzie do warstwy inteligenckiej, lecz raczej nie posiadającej znaczących zasobów kapitału społecznego ani ekonomicznego. W pierwszej połowie lat 50. obaj wstąpili do PZPR. Już wkrótce napięcia między dążeniami do liberalizacji systemu a zachowaniem status quo związane z Październikiem ’56 r. przyniosły istotną różnicę w trajektoriach ich kariery. Z jednej strony podczas konfliktu wewnątrz redakcji „Trybuny Ludu” Broniarek opowiedział się po stronie frakcji konserwatywnej. Z drugiej – pierwszy głośny tekst Kapuścińskiego potwierdzał krytyczny obraz życia robotników Nowej Huty opisany wcześniej w głośnym „Poemacie dla dorosłych” Adama Ważyka, co ustawiło młodego dziennikarza w pozycji zwolennika zmian. Wkrótce potem odszedł on ze „Sztandaru Młodych”, w geście solidarności z kierownictwem redakcji odmawiającym potępienia redakcji tygodnika „Po prostu”. W późniejszych lata w tekstach obu można znaleźć dużą dozę krytycyzmu wobec polityki Stanów Zjednoczonych i szerzej kapitalistycznego Zachodu, co wpisywało się w obowiązującą linię komentowania spraw międzynarodowych. Zarazem, o ile w przypadku tego pierwszego dotyczyła ona głównie polityki państw zachodnich na czele z

66

USA wobec PRL48, o tyle w przypadku drugiego obejmowała przede wszystkim politykę wobec państw Afryki i Ameryki Łacińskiej. Różnicę tę można postrzegać jako odbicie ich specjalizacji oraz pozycji w polu medialnym. Broniarek swoją pozycję zawdzięczał głównie pracy w roli długoletniego korespondenta zagranicznego partyjnej „Trybuny Ludu” (w tym dwukrotnie w Stanach Zjednoczonych, w latach 1960–67, 1985–89, gdzie zdobył rozpoznawalną pozycję w waszyngtońskich elitach medialno-politycznych). Kapuściński zaś zdobywał sławę jako sympatyzujący z dążeniami emancypacyjnymi krajów tzw. Trzeciego Świata reporter Polskiej Agencji Prasowej (a wcześniej „Polityki”). Warto zaznaczyć, że jego teksty zdobywały popularność w dużej mierze dzięki swoim walorom literackim. Ten sposób pisania pozwalał mu także zachować pewną dozę autonomii wobec wymogów ideologicznych, czego przejawem były wolne od nachalnej propagandy reportaże dotyczące ZSRR z końca lat 60., które ukazały się m.in. w „Życiu Warszawy”49. Trajektorie ich kariery jeszcze silniej odchyliły się od siebie w latach 80. – o ile Kapuściński w 1981 r. wystąpił z partii i nawiązał kontakty z opozycyjnie nastawionymi intelektualistami (wszedł w skład Komitetu Obywatelskiego przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność” Lechu Wałęsie; uczestniczył także w zebraniach opisanego wyżej Konwersatorium „Polska w Europie”), Broniarek zachował pełną lojalność wobec władzy komunistycznej50, zasiadając w Zarządzie Głównym Stowarzyszenia Dziennikarzy PRL (powołanego po rozwiązaniu przez władze stanu wojennego SDP). W 1984 r. znalazł się

48 Dla przykładu w artykule z 1986 r. Broniarek w krytyczny sposób opisywał działalność amerykańskiego National Endowment for Democracy, zarzucając tej fundacji nieuprawnioną ingerencję w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa oraz dążenie do zwalczania „progresywnych dążeń ludzkości” (“East Europe Report” 1986). 49 Jak zauważa Artur Domosławski, podróż po ZSRR, w którą został wysłany Kapuściński i która miała być podstawą do napisania serii reportaży z okazji 50-lecia rewolucji październikowej, mogła być negatywnym punktem zwrotnym w karierze pisarza. Jednak dzięki zabiegom literackim, na które pozwalała forma reportażu, udało mu się uniknąć kompromitacji (przynajmniej z punktu widzenia późniejszego okresu PRL, a w szczególności okresu po 1989 r.), jaką byłoby zwyczajowe wychwalanie zdobyczy rewolucji (Domosławski 2017, 293–95). 50 I tak na przykład w 1986 r. „Washington Post” opublikował jego list, w którym Broniarek apelował o docenienie zakresu demokratyzacji w PRL i krytykował amerykańskie sankcje za łamanie praw człowieka (Broniarek 1986). 67

na słynnej „liście Kisiela”. Po przełomie 1989 r. Broniarek utrzymywał związki z postkomunistyczną częścią elit, m.in. wspierając kampanie wyborcze formacji tego obozu (w 2002 r. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski nadał mu Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski). Kontynuował też pracę dziennikarza, głownie jako felietonista „Trybuny” oraz szeregu mediów niszowych (w tym tzw. kolorowych pism i tytułów lokalnych), generalnie pozostając poza głównym nurtem pola medialnego. Napisał też kilka książek odwołujących się do swoich doświadczeń zawodowych oraz poradników nauki języków obcych. Był także częstym gościem przyjęć o charakterze dyplomatyczno-towarzyskim i komercyjnym51. Z kolei Kapuściński, cieszący się międzynarodową sławą jeszcze przed 1989 r., po transformacji zacieśniał swoje związki z elitami postsolidarnościowymi, zawodowo wiążąc się przede wszystkim z „Gazetą Wyborczą”, gdzie ukazywały się jego nowe reportaże. W 1993 r. opublikował książkę „Imperium”, poświęconą upadkowi ZSRR, którą można zaliczyć do ważnych głosów w przestrzeni opinii poświęconej Rosji i sprawom wschodnim. Co istotne, jak zauważa autor biografii pisarza Artur Domosławski, Kapuściński zdystansował się w niej od swoich wcześniejszych związków z systemem komunistycznym, przyjmując perspektywę bliższą antykomunistycznym opozycjonistom. „Imperium” można uznać więc za „przepustkę” dla Kapuścińskiego do odgrywania roli komentatora spraw rosyjskich. Warto zauważyć, że negatywnym (i mocno paradoksalnym) skutkiem przyjęcia tej perspektywy patrzenia na Rosję były oskarżenia o orientalizowanie tego kraju ze strony badaczy przyjmujących lewicową perspektywę postkolonialną (Waldstein 2002).

Innym zjawiskiem charakteryzującym polskie pole medialne po 1989 r., które kształtowały także jego część dotyczącą polityki zagranicznej i spraw międzynarodowych, było przechodzenie polskich dziennikarzy z mediów zagranicznych

51 Wydaje się, że pozycję Broniarka wśród polskich elit po 1989 r. (dużą słabszą niż w latach 80.) dobrze oddaje fragment artykułu na temat jego śmierci, który ukazał się w „Gazecie Wyborczej”: „Miał opinię światowca i eksperta od gastronomii, był stałym gościem bankietów z okazji otwarć restauracji, pubów czy hoteli, gazety odnotowywały jego udział w takich imprezach, jak Festiwal Ogórka Małosolnego czy konkurs o Złotą Chochlę” (Zygmunt Broniarek… 2012). 68

do krajowych. Skalę tego zjawiska obrazuje tabela 4.

Tabela 4: Zasilanie polskiego pola medialnego (dot. spraw międzynarodowych) przez dziennikarzy polskich działów mediów zagranicznych Cajzner Marek Sekcja polska Polskie Radio, BBC TVP Dobiecki Grzegorz Sekcja polska TVP, Radio France Rzeczpospolita, Internationale RMF FM, Polityka, Polsat News Kozak Robert Sekcja polska TVP BBC Lehnert Marek Radio Wolna Polskie Radio Europa „L’Osservatore Romano” Lorentz Wojciech Sekcja polska „Rzeczpospolita”, BBC PISM Maziarski Wojciech Sekcja polska „Gazeta BBC Wyborcza” Przełomiec Maria Sekcja polska TVP BBC Smolar Eugeniusz Sekcja polska Polskie Radio BBC Stawiski Jacek Sekcja polska RMF FM, TVN 24 BBC Targalski Jerzy Radio Wolna „Gazeta Polska”, Europa Polskie Radio Wóycicki Kazimierz Sekcja polska „Życie BBC Warszawy”, TVP Wierzyński Maciej Radio Wolna TVN 24 Europa, Głos Ameryki

69

2.3. Think tanki

Istotny wpływ reintegracji Polski z Zachodem na formowanie się przestrzeni opinii w III RP widoczny jest także w obszarze think tanków i fundacji52. Niezależnie od istnienia symbolicznych i realnych53 elementów kontynuacji przestrzeń think tanków i fundacji jest tym elementem przestrzeni opinii, który przeszedł fundamentalną zmianę w wyniku transformacji ustrojowej. Można wręcz stwierdzić, że jako całość w dużym stopniu jest on wręcz produktem owej transformacji, jako że większość think tanków powstawała w celu wspierania przemian związanych z transformacją ustrojową (zob. Czaputowicz, Stasiak 2012, 178–79). Transformację większości podmiotów aktywnych w tym obszarze przestrzeni opinii można opisać jako proces poszerzania autonomii względem instytucji państwowych przy jednoczesnym zwiększaniu zależności od instytucji zagranicznych. W mniejszym stopniu dotyczy to think tanków państwowych, które pozostawały pod silnym wpływem wydarzeń w polu politycznym (Dębski 2019, 17–18). W wymiarze prawnym drogę do zmian otwierała ustawa o fundacjach z 1984 r. Jej przyjęcie było związane z planami przekazania środków pomocowych przez Kongres Stanów Zjednoczonych z pominięciem władz PRL-u (Wawrzyński 1997). Zmiany pewne i polityczne pod koniec istnienia PRL-u spowodowały gwałtowny przyrost liczby fundacji i stowarzyszeń, z których wiele służyło jako wehikuły pozyskiwania środków napływających z zagranicy (Lamentowicz 1995).

52 Jako że teoretyczne rozważania na temat definicji think tanku i fundacji nie mają fundamentalnego znaczenia dla tej pracy, think tanki i fundacje będę rozpatrywał razem. Obie te kategoria są niezwykle zróżnicowane wewnętrznie. Jak już było wspomniane, Medvetz twierdzi nawet, że hybrydowość jest konstytutywną cechą think tanków. Nie powinno zatem dziwić, że część instytucji z obu grup jest faktycznie trudna od odróżniana (część think tanków ma wręcz formę prawną fundacji; zob. Zbieranek 2011), część zaś, jak np. fundacje charytatywne, w oczywisty i zasadniczy sposób różni się od ośrodków badawczych. 53 Jak już zostało powiedziane w rozdziale I, instytucje prowadzące badania akademickie, a przy tym bliskie polu politycznemu, a więc mające cechy zbliżone do współczesnych think tanków, funkcjonowały jeszcze w okresie II RP. Jednak ze względu na wybuch II wojny światowej oraz okres komunizmu ciągłość między tymi instytucjami a współczesnymi think tankami ma głównie charakter symboliczny. Bardziej wymierny wpływ na funkcjonowanie współczesnej przestrzeni think tanków i fundacji, choć także ograniczony, ma okres powojenny, kiedy powstał funkcjonujący do dzisiaj Instytut Zachodni. 70

Napływ szeroko rozumianych środków pomocowych z Zachodu był jednym z kluczowych czynników wpływających na kształtowanie się sektora pozarządowego w Polsce po 1989 r. Jak stwierdził jeden z amerykańskich badaczy:

Organizacje pozarządowe w Europie Wschodniej są unikalne pod tym względem, że są produktem komunistycznej i postkomunistycznej kultury politycznej – z jednej strony, a z drugiej będąc wyraźnie pod wpływem – jeśli nie w całości – finansowania przez aktorów zewnętrznych (Sampson 1994, 1).

Według Kevina F.F. Quigleya działania na rzecz podnoszenia poziomu polskiej debaty publicznej na ważne tematy polityczne, w tym poprzez wsparcie dla instytucji badawczych bądź think tanków, podejmowało w ponad 30 zagranicznych fundacji (Quigley 1997). Wiązał się z tym inny wspomniany proces kształtujący przestrzeń opinii – dojście do władzy, a co za tym idzie, dostęp do instytucji państwa elit związanych z opozycją demokratyczną okresu PRL przy jednoczesnej instytucjonalizacji dotychczas nieformalnych (a często także nielegalnych) środowisk eksperckich. Dobrym przykładem tych dwóch zjawisk są losy działającego od 1985 r. Konwersatorium „Polska w Europie”. Jeden z jego założycieli Zygmunt Skórzyński w ten sposób opisywał wpływ transformacji ustrojowej na losy Konwersatorium:

Przełom polityczny doprowadził do wyłonienia się nowych inicjatyw i nowych struktur organizacyjnych, stanowiących bezpośrednią kontynuację dotychczasowych doświadczeń Konwersatorium. Zrozumiałe też było, że kiedy wybrany w wolnych wyborach Senat RP uznał za niezbędne powołanie do życia ośrodka ekspercko-studyjnego w sprawach polityki zagranicznej, zwrócił się właśnie do Konwersatorium. W oparciu o doświadczenia Konwersatorium i spośród jego uczestników powołano do życia senacki Ośrodek Studiów Międzynarodowych (Skórzyński Z. 2002, 6).

Jednocześnie po 1989 r. obok wspomnianego Ośrodka Studiów Międzynarodowych (OSM), część organizatorów Konwersatorium utworzyła Fundację „Polska w Europie”. W swoich działaniach Fundacja z jednej strony współpracowała z Ośrodkiem, z drugiej zaś z podmiotami zagranicznymi, w tym z Fundacją Konrada Adenauera czy też Komisją Europejską (PHARE). W 1995 r. w wyniku konfliktu z ówczesnym kierownictwem politycznym Senatu OSM przekształcił się w organizacją pozarządową i funkcjonował dzięki wsparciu Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana.

2.3.1. Asymetria w dostępie do środków pomocowych z Zachodu

Janine Wedel podkreśla nierównomierne rozłożenie środków trafiających do elity 71

postkomunistycznych społeczeństw Europy Środkowej i Wschodniej (Wedel 1998). Jak przekonuje amerykańska antropolożka, z napływem środków pomocowych wiązała się konieczność dokonywania przez słabo orientujących się w polskich realiach grantodawców wyborów odnośnie do tego, której z nowo powstających instytucji przekazać wsparcie. Wedel wskazuje, że kluczowym kryterium wpływającym na możliwość pozyskania funduszy – także tych dotyczących demokratyzacji, pluralizmu i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego – było popieranie liberalizacji polskiej gospodarki. Podobną opinię wyraził Iwan Krystew, który stwierdził, że „[w] wielu przypadkach, powstanie think tanków w regionie [Europy Środkowo-Wschodniej] może być zinterpretowane jako zastąpienie zagranicznych doradców z Zachodu przez lokalne «darmowe brygady doradcze»” (Krastev 2000, 2)54. Bułgarski badacz idzie jeszcze dalej, kiedy stwierdza, że wzrost znaczenia think tanków w Europie Środkowo-Wschodniej w kilka lat po rozpoczęciu transformacji był wynikiem „nowej strategii instytucjonalizacji liberalnej agendy politycznej” w obliczu rosnących nastrojów populistycznych (Krastev 2000, 3, tłum. własne).

Przypadek Fundacji im. Stefana Batorego

Oprócz kwestii światopoglądowych kluczowym czynnikiem zwiększającym szanse pozyskania funduszy były kontakty i rozpoznawalność wśród zachodnich elit, dzięki którym poszczególni aktorzy zyskiwali wiarygodność w oczach rozdzielających środki. Stąd, jak przekonuje Wedel, szczególnie w pierwszych latach po 1989 r., pomoc zagraniczna rozdzielana była w dużej mierze według klucza ustalonego jeszcze w latach 80. W tym kontekście Wedel opisuje fenomen „brokerów” odgrywających po transformacji szczególnie ważną rolę wpływowych pośredników między donorami a polskim społeczeństwem. Jak przekonuje amerykańska antropolożka, wywodzili się oni z nieformalnych środowisk opozycyjnie nastawionej inteligencji. Zarazem zdolność pozyskiwania zachodniego wsparcia finansowego dodatkowo wzmacniała prestiż poszczególnych aktorów, co przekładało się na poziom ich oddziaływania na arenie wewnątrzpolskiej. W tym kontekście ważnym wydarzeniem w

54 W tym kontekście można wskazać na relatywnie ważną rolę odgrywaną w latach 90. przez Centrum im. Adama Smitha czy też gdański Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową. 72

procesie kształtowania się polskiej przestrzeni opinii, związanym z napływem środków zagranicznych, było powstanie w 1988 r. Fundacji im. Stefana Batorego.

Ramka 3: Utworzenie Fundacji im. Stefana Batorego Ufundowana przez George’a Sorosa Fundacja im. Stefana Batorego weszła w skład stworzonej przez niego szerokiej sieci obejmujące m.in. kraje dawnego bloku wschodniego (Krizsán, Zentai 2005). Jednym z pierwszych jej elementów była otwarta jeszcze w 1984 r. Hungarian Soros Foundation – wspierająca lokalną, nastawioną liberalnie inteligencję w jej działaniach na rzecz demokratyzacji (Stone 2012). Jak zauważyła Kim Lane Scheppele, zakładane w poszczególnych krajach fundacje:

(…) są zazwyczaj kierowane przez kogoś, kto ma wieloletnie powiązania z samym Sorosem, choć czasami ktoś nowo przybyły robi na nim wrażenie i bardzo szybko mogą mu zostać powierzone bardzo odpowiedzialne zadania. Rady zarządzające i doradcze fundacji krajowych składają się zazwyczaj ze znanych byłych opozycyjnie nastawionych intelektualistów, często ludzi o socjaldemokratycznych lub liberalnych przekonaniach politycznych, często zaangażowanych nie tylko w życie intelektualne, lecz także polityczne (Scheppele 1998, 18).

W Polsce, jak zauważa Wedel, Fundacja Batorego była powiązana ze środowiskiem opozycji demokratycznej, które po 1989 r. utworzyło Ruch Obywatelski Akcja Demokratyczna (Wedel 1998, 99). Od 1990 r. prezesem zarządu fundacji jest wpływowy liberalny intelektualista Aleksander Smolar. Aktywność Fundacji można podzielić na dwie kategorie – działalność na rzecz innych organizacji pozarządowych, w tym przede wszystkich dystrybucję wsparcia finansowego, oraz na projekty i programy realizowane samodzielnie. W tej drugiej kategorii do szczególnie ważnych (w kontekście tej pracy) działań można zaliczyć realizację programu Debaty Fundacji Batorego, w ramach którego spotykają się wpływowi uczestnicy debat publicznych. Wśród dyskutowanych tematów znajdują się te związane z szeroko rozumianymi kwestiami międzynarodowymi i polską polityką zagraniczną, w tym także jej wschodnim wymiarem. Fundacja prowadziła też programy związane z tematyką wschodnią (opisane w dalszej części pracy). Innym istotnym działaniem jest projekt Klub PL_RU, w ramach którego spotykają się przedstawiciele młodszego pokolenia elity z Polski i Rosji, w tym eksperci, naukowcy publicyści i działacze. Wcześniej w 2011 r. miało miejsce otwarcie przy Fundacji (jako jednego z programów operacyjnych) warszawskiego biura międzynarodowego think

73

tanku European Council on Foreign Relations (ECFR). Jednym z celów biura ma być „upowszechnianie analiz i raportów przygotowywanych przez ECFR”, w tym organizacja debat, dyskusji i konferencji, jak również publikacja własnych raportów.

2.3.2. Niemieckie fundacje polityczne

Ze względu na czynniki geograficzne i geopolityczne szczególnie ważną rolę w kształtowaniu polskiej przestrzeni opinii odegrały niemieckie fundacje polityczne (Szymoniczek 2013). Cechą charakterystyczną tego rodzaju instytucji jest z jednej strony formalny status organizacji pozarządowej, z drugiej zaś – ścisłe powiązania, w tym w zakresie finansowym, z partiami politycznymi, a także ministerstwami: współpracy gospodarczej i rozwoju oraz spraw zagranicznych. Dodatkowo, mimo wewnętrznego zróżnicowania programowego fundacji – odpowiadającego powiązaniu z konkretną partią – łączy je przywiązanie do „wspólnego twardego jądra liberalnych norm, wsparcia integracji europejskiej oraz indywidualizmu” (Dakowska 2005, 6). Ich model działania zakłada zaś nawiązywanie współpracy z instytucjami partnerskimi w celu utworzenia lub wzmocnienia relacji transnarodowych, co z kolei stwarza im możliwości dyskretnego oddziaływania na sprawy wewnętrzne danego państwa (Katzenstein 1997, 25). Jako pierwsza w Polsce pojawiła się jeszcze w listopadzie 1989 r. związana z partią CDU Fundacja Konrada Adenauera. W dalszej kolejności swoje przedstawicielstwa w Warszawie otwierały fundacje: Friedricha Eberta, Friedricha Naumana, Hansa Seidla (Wawrzyński 1997). Od tego czasu prowadziły one szeroko zakrojoną i wewnętrznie zróżnicowaną aktywność. Jej elementem szczególnie interesującym z punktu widzenia powstawania polskiej przestrzeni opinii było wsparcie dla instytucji będących miejscami wytwarzania dyskursów publicznych55, działalność wydawnicza, organizacja różnego rodzaju konferencji oraz seminariów, jak również rozwijanie kontaktów z poszczególnymi członkami polskiej elity, w tym organizowanie szkoleń czy też wizyt studyjnych (Dakowska 2005).

55 Dla przykładu Fundacja Konrada Adenauera wspierała think tanki: Centrum Stosunków Międzynarodowych, Instytut Studiów Strategicznych oraz Fundację „Polska w Europie”. 74

2.3.3. Think tanki i fundacje zajmujące się sprawami międzynarodowymi

Jak już zostało powiedziane, powstanie większości think tanków w Polsce było ściśle związane z procesami transformacji społeczno-gospodarczej, zaś jednym z kluczowych czynników dla kształtowania się tej części przestrzeni opinii był napływ środków pomocowych. Część z nich nakierowana była na reorientację polskiej polityki zagranicznej oraz wsparcie integracji ze strukturami NATO i UE. Ważną rolę odegrały opisywane wyżej niemieckie fundacje polityczne, do pewnego okresu finansujące nie tylko poszczególne przedsięwzięcia (projekty, konferencje, wydawnictwa), lecz także działalność bieżącą, w tym przede wszystkim etaty. Jak to określił jeden z moich rozmówców, kierujący prywatnym think tankiem, był to dla tej instytucji „złoty okres”. Teza o dużej zależności od zewnętrznych źródeł finansowania znajduje potwierdzenie w badaniach Piotra Zbieranka (Zbieranek 2011). Najważniejszymi źródłami finansowania działalności przebadanych przez niego polskich think tanków (obok administracji publicznej) są bowiem zagraniczne oraz międzynarodowe organizacje pozarządowe oraz struktury UE (por. Sas 2016). Co istotne, relatywnie duży udział wśród źródeł finansowania mają granty celowe, których specyfiką „jest przede wszystkim konieczność osiągnięcia zgodności w zakresie działań podejmowanych przez grantobiorcę z założeniami konkursu grantowego” (Zbieranek 2012, 93). Wydaje się, że także w odniesieniu do pola think tanków zajmujących się sprawami międzynarodowymi zastosowanie ma wspomniana obserwacja Wedel na temat znaczenia kompetencji i kontaktów wśród zachodnich elit dla pozyskiwania funduszy. I tak, jak zauważa Monika Sas, nazwisko założyciela Centrum Stosunków Międzynarodowych, byłego ambasadora w Niemczech i USA Janusza Reitera, „otwierało drzwi nie tylko wśród polskich elit państwowych, lecz także wśród zagranicznych (głównie niemieckich) fundacji” (Sas 2016, 160). Z kolei w przypadku założyciela demosEuropa Pawła Świebody o jego rozbudowanych kontaktach i kompetencjach może świadczyć fakt powierzenia kierowanemu przez niego ośrodkowi zadania koordynowania grupy zagranicznych doradców, którzy pomagali w przygotowaniach do polskiej prezydencji w UE (Smoczyński 2009), a także objęcie funkcji dyrektora Europejskiego Ośrodka Strategii Politycznej, wchodzącego w struktury Komisji Europejskiej56.

56 Co charakterystyczne wkrótce po jego odejściu think tank demosEuropa przestał funkcjonować jako 75

W odniesieniu do think tanków zajmujących się polityką zagraniczną i sprawami międzynarodowymi można zaobserwować także zjawisko instytucjonalizacji nieformalnych środowisk opozycji demokratycznej. W tym kontekście można wskazać na wspomniany już Ośrodek Studiów Międzynarodowych przy Senacie czy też Ośrodek Studiów Wschodnich (który omówiony będzie w dalszej części pracy).

2.4. Transformacja w polu akademickim

W porównaniu z polem medialnym i przestrzenią think tanków i fundacji pole akademickie przeszło relatywnie mniejsze zmiany związane z przejmowaniem władzy przez elity solidarnościowe. Można to wiązać z tradycyjnie silną autonomią uniwersytetów w Polsce, która ograniczała wpływy władzy politycznej, nawet w okresie szczytowej siły aparatu państwa doby stalinizmu (Zysiak 2016). Po roku 1989 r. zmiany natury prawnej, w tym przede wszystkim przyjęcie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym z 12 września 1990 r., skutkowały zwiększeniem autonomii uniwersytetów57. Według Dominika Antonowicza transformacja ustrojowa zainicjowała „proces abdykacji państwa jako podmiotu prowadzącego politykę wobec nauki i szkolnictwa wyższego na rzecz środowiska akademickiego i po części mechanizmów rynkowych” (Antonowicz 2015, 217). Z powodów ideologiczno-politycznych po przełomie Okrągłego Stołu zamknięto tylko najbardziej skompromitowane (pełnieniem funkcji usługowej wobec władzy partyjnej) instytucje, takie jak Akademia Nauk Społecznych. Mimo ostrych ataków ze strony konkurencyjnych dyscyplin (w tym ich przedstawicieli bliższych biegunowi opozycji demokratycznej) swoją pozycję obroniły natomiast wydziały politologii (Warczok, Zarycki 2016, 151–54). Środowisko akademickie oparło się też późniejszym próbom ingerencji ze strony władzy politycznej, u podłoża którego znajdowało się (przynajmniej

samodzielna instytucja i został włączony do innego think tanku – Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych (WISE). 57 Innymi skutkami reform, którymi zajmuje się większość badaczy, były zaś dynamiczny i w dużej mierze spontaniczny rozwój niepublicznego sektora szkolnictwa wyższego i umasowienie edukacji wyższej na skutek liberalizacji regulacji prawnych (Antonowicz 2015; Dakowska 2015). W późniejszych latach na kształt szkolnictwa wyższego wpływał też proces integracji z Unią Europejską, w tym uczestnictwo w procesie bolońskim. 76

jako jeden z motywów) dążenie do zdyskredytowania elit zbyt blisko związanych instytucjami PRL, w tym przede wszystkim z aparatem bezpieczeństwa (Kędziora 2015). Jednocześnie, tak jak w innych obszarach, na funkcjonowanie uniwersytetu wpływał proces ponownej integracji Polski i regionu z gospodarczymi i politycznymi strukturami Zachodu. Rainer Eisfeld oraz Leslie Pal opisali działania aktorów rządowych (niemieckich fundacji politycznych oraz amerykańskich agend IREX i USAID), organizacji międzynarodowych (projekt TEMPUS Unii Europejskiej), a także osób prywatnych (George’a Sorosa) w reformowaniu nauk politycznych (i szerzej społecznych) w Europie Środkowo-Wschodniej (Eisfeld i Pal 2010). W odniesieniu do Polski dodatkowo można wskazać na praktykę zawierania partnerstw międzynarodowych, zarówno w zakresie szkolnictwa państwowego (czego przykładem jest chociażby powstanie Instytutu Studiów Społecznych na Uniwersytecie Warszawskim), jak i prywatnego (np. Wyższa Szkoła Zarządzania – National-Louis University w Nowym Sączu). Zarazem jak zauważa Antonowicz, w przeciwieństwie do niektórych innych krajów regionu, w Polsce nie powstały filie uczelni zagranicznych. Ten sam badacz łączy to między innymi z faktem wspomnianej wyżej silnej autonomii środowiska akademickiego, „które w gruncie rzeczy sprawowało kontrolę na rynkiem szkolnictwa wyższego” (Antonowicz 2015, 236).

2.4.1. Nauki polityczne, stosunki międzynarodowe i studia europejskie

Jak już zostało powiedziane, mimo poważnych zmian58 pole akademickie można postrzegać jako ten element (współ)kształtujący przestrzeń opinii, który przeszedł relatywnie słabe zmiany związane z transformacją. W schemat ten wpisuje się z pewnością nauka o stosunkach międzynarodowych. Dotyczy to zarówno ciągłości pod kątem kadrowym (Warczok, Zarycki 2016)59, jak i relatywnie niewielkiego otwarcia się

58 Należy tu ponownie wspomnieć o zwiększeniu poziomu autonomii od pola politycznego, co przejawiało się chociażby w odrzuceniu języka marksizmu w opisie tematyki międzynarodowej czy też o tzw. boomie edukacyjnym, który obejmował zwiększenie liczby studentów politologii i stosunków międzynarodowych (Czaputowicz, Ławniczak, Wojciuk 2015). 59 W tym kontekście można przywołać słowa wieloletniego dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW Edwarda Haliżaka: „(…) należy mieć na uwadze fakt, że w dziedzinie nauki o polityce i nauki o stosunkach międzynarodowych nadal funkcjonują samodzielni pracownicy nauki ukształtowani w okresie PRL, dla których zachodnie standardy uprawiania nauki są zupełnie obce, nie 77

na naukę zachodnią, co przejawiało się m.in. w ograniczonej recepcji literatury czy też niewielkiej liczbie publikacji w międzynarodowych czasopismach i wydawnictwach (Czaputowicz, Ławniczak, Wojciuk 2015). Szczególnie ważne dla opisu kształtu pola opinii jest fakt relatywnie słabszego otwarcia w porównaniu z przestrzenią ekspercko- think tankową. Jak przekonują Czaputowicz, Ławniczak i Wojciuk:

[o] ile nawiązano kontakty na poziomie think tanków oraz w gronach analityków i doradców politycznych, o tyle większość polskich naukowców-akademików ograniczyła swoją aktywność do forum krajowego (Czaputowicz, Ławniczak, Wojciuk 2015, 52).

Należy jednocześnie podkreślić fakt, że powyższe uwagi nie odnoszą się do całego pola polskiej nauki o stosunkach międzynarodowych w równym stopniu. Wspomniani autorzy dostrzegają bowiem obok „nurtu kontynuatorskiego” także „nurt uniwersalistyczny” – którego przedstawiciele są bardziej krytyczni wobec okresu PRL oraz w większym stopniu dostrzegają potrzebę integracji z nauką światową (Czaputowicz, Ławniczak i Wojciuk 2015, 135–36).

Tabela 5: Porównanie nurtów integracyjnego i kontynuacyjnego w polskich SM Nurt uniwersalistyczny Nurt kontynuacyjny Relacje z naukami odrębność dyscyplinarna zakorzenienie SM w politycznymi SM naukach o polityce Przynależność Polskie Towarzystwo Polskie Towarzystwo Nauk Studiów Międzynarodowych Politycznych Tradycje okres międzywojenny, kontynuacja z okresu PRL myśl emigracyjna Antenaci Ludwik Ehrlich, Józef Kukułka, Ziemowit Remigiusz Bierzanek Jacek Pietraś źródło: Czaputowicz, Ławniczak, Wojciuk, 2015, 136

Z kolei zjawisko napływania do Polski szeroko rozumianych środków pomocowych jest

mówiąc już o tym, że wielu z nich nie przebywało w jakiejkolwiek zachodniej instytucji badawczej (Wojciuk 2015, 348).

78

dobrze widoczne na przykładzie studiów europejskich, których dynamiczny rozwój po 1989 r. był w dużej mierze efektem wsparcia zagranicznego. Były to zarówno środki napływające za pośrednictwem opisywanych wyżej zachodnich fundacji, jak i programy UE, w tym Jean Monnet (Czaputowicz, Ławniczak 2017; Saryusz-Wolski 2011) czy TEMPUS (Wiśniewska 1998). W sferze politycznej ważnym impulsem był proces integracji Polski ze wspólnotami europejskimi, co skutkowało m.in. powstawaniem instytucji nie tylko prowadzących badania, lecz także kształcących kadry. W tym kontekście można wymienić Instytut Europejski w Łodzi (skupiony głównie na edukacji kadr administracji publicznej), a także Centrum Europejskie Natolin (goszczące prestiżową uczelnię wyższą College of Europe), utrzymujące ścisłe więzi z instytucjami z Europy Zachodniej i silnie zaangażowane w proces integracji60. 3. Przestrzeń opinii na temat Rosji i polityki wschodniej

3.1. Sytuacja przed 1989 r.

Hierarchię poziomu wpływu nacisków ideologicznych (czy też używając terminologii Bourdieu – poziomu heteronomii), którym poddawane były w PRL dyskursy związane z polityką zagraniczną i stosunkami międzynarodowymi można zbudować na podstawie priorytetów polityki zagranicznej. W tym kontekście ze względu na swoją kluczową wagę polityczną dyskursy dotyczące stosunków na linii Warszawa–Moskwa były szczególnie silnie sformalizowane. Za odzwierciedlenie tego stanu rzeczy można uznać wpisanie do Konstytucji PRL zapisu o „trwałym i nienaruszalnym sojuszu Polski z ZSRR”. Skutkowało to tabuizacją tej tematyki61. Jak ujął to jeden z moich rozmówców

60 Z Centrum Europejskim Natolin (CEN) związanych jest lub było kilkoro wpływowych analityków i naukowców zaangażowanych w polską politykę w Unii Europejskiej, w tym Jacek Saryusz-Wolski (inicjator powstania CEN oraz Instytutu Europejskiego w Łodzi), Ewa Ośniecka-Tamecka, Marek Cichocki czy też Rafał Trzaskowski, nazywanych czasem „skrzydłem natolińskim” (Pawlicki 2007; Leszczyński 2007). 61 Do pewnego momentu dotyczyło to także strony opozycyjnej. Jak pisał Andrzej Paczkowski: „Gdy studiuje się materiały «Solidarności» – zarówno gazetki, jak i wypowiedzi na różnego rodzaju zebraniach i mityngach – uderza wrażenie, że mówcy i autorzy kontrolują się, aby nie naruszać tabu, jakim obciążony był Kreml. Przywódcy związku starali się hamować różnego rodzaju antysowieckie wypowiedzi” (Paczkowski 2002, 177). 79

zaangażowany w pracę w administracji PRL:

Stosunki z Moskwą przed upadkiem PRL były tematem tabu, co nie znaczy, że nie rozmawiano o tym… Ale nie były to rozmowy publiczne i otwarte, w czasie otwartych rozmów można było wpaść w kłopoty… Bo obowiązywała zasada nienaruszalności przyjaźni polsko-radzieckiej... Tę zasadę można było różnie interpretować i była używana jako miecz na przeciwników przez tych, którzy budowali swoje kariery przy poparciu ambasady radzieckiej albo szerzej – stawiając na Moskwę [W14].

W tym kontekście za cechę charakterystyczną przynajmniej oficjalnej części przestrzeni opinii PRL można uznać obowiązywanie „reguły wielkiej repetycji” (Głowiński 2002), polegającej na tym, że:

(…) o Związku Radzieckim/Rosji, a także Rosjanach/„ludziach radzieckich” można w Polsce Ludowej mówić to i tylko to, co oni sami o sobie oficjalnie mówią, polskie mówienie na ten temat nie ma prawa być zatem niczym więcej niż powtórzeniem czy – gdyby chciało się rzecz ująć z innej perspektywy – przekładem” (Głowiński 2002, 17).

Zarazem wydaje się, że przedstawioną przez Głowińskiego sytuację należy zniuansować. Po pierwsze także w wypadku dyskursów dotyczących ZSRR można wyodrębnić biegun heteronomiczny i bardziej autonomiczny wobec pola polityczno-biurokratycznego (a więc także wobec presji ideologicznej i cenzury). Bliżej tego pierwszego znajdowały się dyskursy (wytwarzane w polu medialnym i akademickim) dotyczące bieżących wydarzeń polityczno-gospodarczych. Wymowne w tym zakresie są wytyczne cenzury PRL:

Wszelkie informacje o inicjatywach bądź posunięciach dyplomatycznych krajów obozu socjalistycznego (w szczególności Polski i ZSRR) mogą być podawane wyłączenie po ukazaniu się stosownych, oficjalnych komunikatów PAP lub TASS, albo równocześnie z nimi (Strzyżewski 1977, 24).

Częściowe poluzowanie gorsetu cenzury i nacisku politycznego można dostrzec, oddalając się od ideologicznego rdzenia w dwóch kierunkach. Po pierwsze poziom autonomii wzrastał wraz z oddalaniem się od tematyki politycznej w stronę tematyki kulturalnej (szczególnie po Październiku ’56). I tak na przykład w polu medialnym o ile „zwykli” dziennikarze zajmujący się omawianymi sprawami odznaczali się co do zasady wysokim poziomem lojalności, o tyle reportażyści mogli sobie pozwolić na większy margines swobody. Jak to ujął jeden z moich rozmówców:

80

W PRL wśród dziennikarzy dominowało podejście wiernopoddańcze … Chociaż były wyjątki.. To znaczy nikt nie mógł pisać otwarcie, ale jak się przeczyta książki Kapuścińskiego czy Krall, to one się bronią nawet dzisiaj… Tam jest wszystko o ZSRR napisane… To było uciekanie w reportaż [W27]62.

Zapewne w zjawisku relatywnej autonomii sfery kultury można dostrzegać jedną z przyczyn istotnej pozycji wśród znawców Rosji ludzi kultury, rozwijających kontakty z rosyjską inteligencją. W tym kontekście można wspomnieć znanych tłumaczy rosyjskiej literatury (np. Andrzej Drawicz czy też Wiktor Woroszylski) czy też osoby związane z kinem (np. Krzysztof Zanussi czy Andrzej Wajda). Innym kluczowym czynnikiem wpływającym na tę sytuację był monopol PZPR na kontakty z elitą polityczną ZSRR (opisany w dalszej części pracy). Drugim wymiarem na którym można rozpatrywać poziom autonomii dyskursów na temat ZSRR/Rosji i stosunków z Polską jest wymiar czasowy. W tym kontekście poluzowywanie gorsetu ideologicznego było proporcjonalne do dystansu wobec kwestii bieżących. I tak na przykład w naukach historycznych swobodę badań naukowych zwiększało obranie za przedmiot badań odległego czasowo okresu historycznego (Behr 2017). Jeden z moich rozmówców wskazał na rewolucję bolszewicką jako niepisaną granicę relatywnej swobody od oficjalnych wymogów ideologicznych. Na drugim biegunie znajdowały kwestie dotyczące historii biegnącej od tego wydarzenia. Jak pisał Marek Kornat:

Nie wchodząc tu w ocenę dorobku polskiej nauki historycznej w dobie Polski Ludowej, stwierdzić trzeba, że stosunki polsko-rosyjskie i polsko-sowieckie w XX w. stanowiły w okresie PRL-u przedmiot badań szczególnie narażony na ideologiczną deformację oraz ograniczenia cenzury (…) (Kornat 2010, 793).

Z kolei według Wojciecha Materskiego:

[b]adania nad okresem po przewrocie październikowym 1917 r. w Rosji posiadają swoją specyfikę, co wyraziście odbiło się na historiografii zarówno rosyjskiej, jak i polskiej. Polega ona na fakcie publikowania przez wiele lat ich wyników w warunkach silnej presji okoliczności pozanaukowych, barierze polityczno- ideologicznej stwarzanej przez instytucję cenzury i równie negatywnie oddziałującej – samocenzury

62 Podobne wnioski wysuwa Stanisław Mocek: „Jest natomiast wśród samych dziennikarzy zgodność co do tego, że istniały – właśnie w PRL-u – takie sfery dziennikarstwa, które stanowią jego wyróżnik, a nawet dumę. Była nią na przykład dobra szkoła reportażu – Ryszard Kapuściński, Hanna Krall, Krzysztof Kąkolewski” (Mocek 2006, 103). 81

(Materski 1996, 15).

Tabela 6: Oficjalna część przestrzeni opinii PRL na temat ZSRR i relacji z Polską tematyka polityczna tematyka kulturalna (autonomia -) (autonomia +) sprawy bieżące pozycje reportaż (Hanna Kral, (autonomia -) popularyzatorsko- Ryszard Kapuściński) indoktrynacyjne (Eugeniusz Gajda, Tadeusz literatura (Andrzej Walichnowski) Drawicz)

historia przed 1917 r. Wiktoria Śliwowska historia idei rosyjskich (autonomia +) (Andrzej Walicki)

źródło: opracowanie własne63

Warto zaznaczyć, że zagadnienia obejmujące historię współczesną Rosji/ZSRR poruszano m.in. w Zakładzie Historii Stosunków Polsko-Radzieckich PAN, Zakładzie Historii ZSRR i Europy Środkowej Instytutu Historii PAN czy też w Zakładzie (a wcześniej Wydziale) Historii Partii przy KC PZPR. Wydaje się zarazem, że prace o najsilniejszym charakterze propagandowym powstawały w instytucjach znajdujących się poza lub na obrzeżach uniwersytetów i wydawane były przez takie instytucje, jak: Ministerstwo Obrony, Wyższa Szkoła Nauk Społecznych prze KC PZPR czy też bliskie partii wydawnictwo „Książka i Wiedza”.

Tabela 7: Wybrane pozycje na temat stosunków polsko-radzieckich w okresie PRL Pozycje poruszające wymiar polityczny Autor Tytuł Wydawnictwo Data wydania Cieślak Tadeusz „Geneza sojuszu polsko- Towarzystwo 1965 radzieckiego” Przyjaźni Polsko-

63 Jeśli nie zaznaczono inaczej, tabele i wykresy zostały opracowane przez autora. 82

Radzieckiej: Zakład Historii Stosunków Polsko-Radzieckich PAN Walichnowski „Stosunki polsko-radzieckie Wydawnictwo 1974 Tadeusz, 1944-1974” Ministerstwa Obrony Basiński Narodowej Euzebiusz Gołębiowski „Polska – ZSRR: Instytut Ruchu 1978 Janusz W. et al. internacjonalistyczna współpraca – Robotniczego WSNS historia i współczesność. T. 2” przy KC PZPR, Instytut Marksizmu- Leninizmu przy KC KPZR. Gajda Eugeniusz „Polska – ZSRR: 40 lat przyjaźni, „Książka i Wiedza” 1985 sojuszu i współpracy: dla POP i OOP PZPR”

Bazylow Ludwik64 „Z historii stosunków polsko- „Książka i Wiedza” 1987 Balcerak Wiesław radzieckich 1917–1977”65 Basiński Euzebiusz Leczyk Marian Pozycje poruszające wymiar ekonomiczny Ptaszek Jan „Polska – Związek Radziecki: Państwowe 1978 współpraca – integracja” Wydawnictwo Ekonomiczne Starzyk Kazimierz „Socjalistyczne partnerstwo: Wydawnictwo 1978 współpraca gospodarcza i naukowo- Ministerstwa Obrony

64 Polska część komitetu redakcyjnego książki. 65 Pozycja obejmuje zarówno wymiar polityczny, jak i ekonomiczny oraz społeczny relacji polsko- radzieckich. 83

techniczna PRL–ZSRR: 1944–1980” Narodowej Gajda Eugeniusz „Polsko-radziecka współpraca Zarząd Główny 1987 gospodarcza w latach 1944–1986” Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Wydział Informacji i Wydawnictw

Zarys struktury przed 1989 r.

Podobnie jak w przypadku szerszego pola opinii centralna oś podziału omawianej części przestrzeni opinii dotyczyła stosunku do samego Związku Sowieckiego oraz zależnych od niego polskich władz komunistycznych66. Prezentowane postawy członków polskich elit możemy umieścić na osi określającej stosunek wobec władzy PRL, gdzie na jednym biegunie będą znajdować się aktorzy w różnym stopniu lojalni wobec systemu, zaś na drugim ci nastawieni opozycyjnie. Choć dla konglomeratu środowisk opozycyjnych negatywny stosunek wobec władz komunistycznych był elementem wspólnym, to różniły się one pod względem stopnia radykalności postulowanych rozwiązań (Łabędź 1997; Golińczak 2009). W tym kontekście można wskazać na trzy główne nurty opozycji demokratycznej: realistyczny, rewizjonistyczny i niepodległościowy (Friszke 1994). Na drugiej osi można zlokalizować biegun skupiający część elit „zorientowaną na Moskwę” i uznającą geopolityczne status quo oraz biegun skupiający tych

66 Warto w tym miejscu przytoczył dłuższy cytat z tekstu Zaryckiego na ten temat: „Co więc stanowiło istotę sporu politycznego PRL, jeśli nie spór o komunizm? Czyż nie był nią po prostu stosunek do Moskwy jako centrum decyzyjnego imperium, którego staliśmy się de facto kolonią? Konflikt dotyczył moralnej i pragmatycznej oceny strategii postępowania wobec metropolii. I w sensie symbolicznym trwa on do dziś. Zwróćmy uwagę, że gdy obecnie w centrum politycznych sporów stają tak typowe dla "podziału postkomunistycznego" kwestie jak sprawa teczek SB czy wracająca raz po raz kwestia oceny stanu wojennego, nikt nie pyta, czy ewentualni "prawdziwi komuniści", ludzie wierni systemowi ze względów ideologicznych mieli rację, czy można ich usprawiedliwić, czy same idee komunistyczne miały uzasadnienie. Pytania dotyczą przede wszystkim tego, jakie zachowania wobec Moskwy i kontrolowanego przez nią systemu były czy są usprawiedliwione. Mało kogo interesuje, czy Jaruzelski był prawdziwym komunistą i czy jego ewentualna ideowość go usprawiedliwia. Ważne, czy uczciwie dziś przedstawia otrzymywane kiedyś z centrum instrukcje i intencje Moskwy i czy jego reakcje były w danym kontekście uzasadnione z punktu widzenia interesów polskich” (Zarycki 2005, 12). 84

zorientowanych na narody sąsiadujące z Polską – postrzegane jako potencjalni sojusznicy w walce z imperialnym centrum na Kremlu. Podział ten można opisać również za Stefanem Kisielewskim jako spór „zwolenników” i „przeciwników” geopolityki czy też geopolitycznych realiów (Kisielewski 1979b, 1987). Przy odwołaniu do tradycji przedwojennych możemy wreszcie mówić o części elit kontynuujących myśl „realistyczną”67 związaną z postacią Romana Dmowskiego oraz „prometejską” – Józefa Piłsudskiego68. Warto także zwrócić uwagę, że obie frakcje miały swoich przedstawicieli i „sojuszników” wśród środowisk emigracyjnych. I tak, z jednej strony idee prometejskie promowała m.in. paryska „Kultura”, z drugiej – inspirację dla nurtu „realistycznego” dostarczali znani intelektualiści przed wojną związani z ruchem endeckim, w tym przede wszystkim Adam Bromke69 i Wojciech Wasiutyński. Idea sojuszu z władzami Związku Sowieckiego znajdowała w Polsce najliczniejsze grono zwolenników oczywiście wśród elit komunistycznych (skupionych wokół PZPR). Jak zwraca uwagę Andrzej Nowak, jednym z ważnych elementów koncepcji ułożenia relacji z Moskwą, sformułowanej m.in. przez Alfreda Lampego, była przy tym chęć utrzymania przez polskich komunistów monopolu na kontakty z elitami władzy w Związku Sowieckim (Nowak 1998, 254–255)70.

67 Przymiotnik „realistyczny” zapisywany będzie w tym tekście w cudzysłowie zawsze, kiedy będzie użyty w znaczeniu odwołania do jednego z nurtów polskiej myśli politycznej, a nie jako ocena danego postępowania politycznego (w tym drugim znaczeniu każdy polityk czy idea polityczna aspiruje do miana realistycznej). 68 Historyczne korzenie dwóch głównych nurtów polskiego myślenia politycznego na kierunku wschodnim Jacek Borkowicz sytuuje w XIX w. I tak, z jednej strony w środowisku paryskiego Hôtelu Lambert została wypracowana koncepcja federacyjna (z czasem zwana też jagiellońską); z drugiej – po upadku powstania styczniowego powstały alternatywne programy: krakowskiej szkoły historycznej, realistów, a wreszcie endecji (Borkowicz 2007, 52, zob. też Zakrzewski 2015). 69 W 1974 r. miała miejsce głośna konfrontacja Adama Bromkego i głównego publicysty „Kultury” Juliusza Mieroszewskiego na łamach pisma wydawanego przez Jerzego Giedroycia, której skutkiem było odmówienie temu pierwszemu łamów „Kultury” dla dalszych publikacji (Bromke 1974; Mieroszewski 1974). 70 Polski dyplomata Mieczysław Wojtczak, który pracował w ambasadzie PRL, opisał w swoich wspomnieniach mechanizm kontaktów polsko-radzieckich, w ramach którego decyzje o przyjęciu (lub odmowie) na Kremlu, a także szczebel prowadzonych rozmów były odczytywane jako sygnały polityczne 85

Warto zauważyć, że idee zakładające konieczność sojuszu z Moskwą (Rosją/ZSRR) pojawiały się także we frakcjach niekomunistycznych – zarówno tych zaangażowanych w reżim, jak i tych nastawionych opozycyjnie wobec władzy partii komunistycznej (zwykle wśród umiarkowanego odłamu opozycji). Opisując narodziny tej idei wspomniany już Nowak wskazuje na opublikowany w 1943 r. artykuł Ksawerego Pruszyńskiego „Wobec Rosji” (Nowak 1998). Po zakończeniu wojny, o konieczności osiągnięcia porozumienia z władzami na Kremlu przekonywał Bolesław Piasecki i kierowane przez niego Stowarzyszenie „Pax”. Jak zauważył Stefan Kisielewski, był to też jedyny przypadek złamania monopolu PZPR na budowę dobrych relacji z elitami komunistycznymi w Moskwie (Kisielewski 1979, 230). Bliższe biegunowi opozycyjnemu – bo zakładające porozumienie z Kremlem z pominięciem PZPR – stanowisko prezentowali Stefan Kisielewski oraz Stanisław Stomma, a szerzej – świeckie środowiska katolickie związane z „Tygodnikiem Powszechnym” czy warszawską „Więzią”. Obaj autorzy promowali koncepcję często określaną mianem „finlandyzacji” – zakładającą nawiązanie przez elity opozycyjne bezpośrednich relacji z władzami na Kremlu, mające na celu poszerzenie suwerenności w wymiarze wewnętrznym, przy uszanowaniu zwierzchności ZSRR w wymiarze geopolitycznym (Łabędź 1997; Sikorski 2013)71. Zbliżoną, choć bardziej radykalną koncepcję prezentował Aleksander Hall i środowisko Ruchu Młodej Polski. Z koncepcjami Kisielewskiego i Stommy łączyło go przekonanie o kluczowym znaczeniu dla polskiej państwowości dobrych relacji z władzami na Kremlu oraz szkodliwość ewentualnych akcji w duchu prometejskim; dzieliła zaś niewiara w możliwości ułożenia takich relacji z radzieckimi elitami komunistycznymi (Hall 1979, 1983). Warto dodać, że za przejaw relatywnej zbieżności poglądów (w tym na Rosję), można uznać uczestnictwo

określające pozycję polskich polityków lub też stosunek kierownictwa radzieckiego do wydarzeń politycznych w Polsce (Wojtczak 2006). 71 Jak pisał Marek Kornat: „Notabene, termin «finlandyzacja» stał się w latach 70., a zwłaszcza w 80. jednym z kluczowych pojęć politycznych dla kręgów opozycji w kraju. Poruszał wyobraźnię elit opozycji demokratycznej, jak w PRL powstawała po 1976 r. (…) W latach 70. koncepcję tę rozważać zaczął Jacek Kuroń, najpierw podjął ów motyw w eseju z 1974 r. «Polityczna opozycja w Polsce», trzy lata później wrócił zaś do tej tematyki w szkicu «Myśli o programie działania»” (Kornat 2017, 246–247). 86

Halla (wraz z Ruchem Młodej Polski) oraz części działaczy „Pax” w stworzonym przez Stommę Klubie Dyskusyjnym Dziekania (Wołek 2006). Jak już zostało wspomniane, na drugim biegunie osi pionowej znajdowała się ta część elit, która zainspirowana ideami prometejskimi, upatrywała nadziei na uzyskanie przez Polskę niepodległości w ruchach odśrodkowych wewnątrz imperium sowieckiego, czemu towarzyszyły próby współpracy z elitami narodów wchodzących w skład ZSRR, opozycyjnie nastawionymi do władz centralnych na Kremlu. Idee odwołujące się do tradycji prometejskiej początkowo rozwijane były głównie w środowiskach emigracyjnych, skąd stopniowo – wraz z kryzysem systemu komunistycznego i radykalizacją ruchów opozycyjnych – przenikały do kraju. W tym kontekście najważniejszą rolę odegrało wspomniane środowisko związane z Giedroyciem i redagowaną przez niego „Kulturą”, które oprócz wypracowywania i popularyzowania idei prowadziło działania na rzecz porozumienia emigracyjnych elit narodów Europy Wschodniej (Mitzner 2012; Zioło-Puzuk 2015). Jak stwierdził jeden z moich rozmówców biorący udział w dyskusjach na łamach drugiego obiegu w latach 80., Giedroyć pełnił wówczas rolę „dyskutanta najwyższego”, a idee promowane przez „Kulturę” (w szczególności przez Mieroszewskiego) były relatywnie szeroko znane za sprawą ich publicystycznych omówień [W48]. Postulaty polityczne redakcji „Kultury”, początkowo dużo radykalniejsze niż nastroje opozycyjnie nastawionych intelektualistów, wraz z upływem czasu – w połowie lat 70. – zaczynały w relatywnie większym stopniu rezonować w środowiskach opozycyjnych. Tutaj trzeba jednak zaznaczyć, że stosunek do tych planów różnił się w poszczególnych odłamach elit opozycyjnych, w zależności od radykalizmu ich postawy. Jak przekonuje Friszke, relatywnie najszerszą aprobatę zdobyły postulaty konieczności rozwijania przyjaznych stosunków z narodami białoruskim, litewskim, ukraińskim i rosyjskim oraz związane z tym wezwanie do uznania powojennego kształtu wschodniej granicy Polski (Friszke 1994, 320–21). Za przejaw akceptacji tego stanowiska można uznać wspomniane już kazanie ks. Ziei oraz artykuł autorstwa Kuronia, Macierewicza i Michnika opublikowany w pierwszym numerze „Głosu”. Idee rozwijania dobrosąsiedzkich stosunków ze wschodnimi sąsiadami Polski były promowane także w wydawanych od 1979 r. lubelskich „Spotkaniach” (Skórzyński J. 2014). O stopniowym zdobywaniu popularności przez idee prometejskie świadczy również „Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej” przyjęte podczas pierwszego zjazdu „Solidarności”. Zarazem 87

brak poparcia dla tej inicjatywy ze strony większości liderów „Solidarności” pokazuje wciąż relatywnie silną pozycję podejścia „realistycznego”. W tym kontekście nie powinno dziwić, że formułowany przez Mieroszewskiego w połowie lat 70. postulat działania na rzecz pobudzenia ruchów narodowościowych na terenie ZSRR początkowo został uznany za zbyt radykalny. Dopiero po wprowadzeniu stanu wojennego te koncepcje, bezpośrednio nawiązujące do idei prometejskich, podjęły najbardziej radykalne środowiska opozycji antykomunistycznej (Friszke 1994, 321). Natomiast jak pisze Jan Skórzyński – „elicie politycznej ruchu [„Solidarności” – AT] w sprawach międzynarodowych bliższe były kategorie realizmu niż hasła opozycyjnego prometeizmu” (Skórzyński J. 2014, 42). To właśnie z najbardziej radykalnego skrzydła opozycji demokratycznej wywodzą się pierwsze krajowe inicjatywy poświęcone sprawom bloku komunistycznego, w tym wschodnim. W tym kontekście można wymienić wydawane od 1981 r. czasopismo „Obóz” założone przez Jerzego Targalskiego, a od 1983 kierowane przez Jana Malickiego (Bonisławski 2006; Burnetko 2002; Malicki, Borowik 2018).

Ramka 4: Wybrane podziemne inicjatywy poświęcone sprawom bloku wschodniego Zgodnie z deklaracją redakcji zawartą w pierwszym numerze czasopismo „Obóz” miało na celu „zaznajomienie czytelnika polskiego z poglądami uczestników opozycji demokratycznej w państwach komunistycznych, a także z historią, tradycjami i kulturą ich narodów” (Od Redakcji 1981). Wśród członków redakcji znalazły się osoby aktywnie uczestniczące w debatach na temat polityki wschodniej III RP, w tym m.in. Andrzej Ananicz, Wojciech Maziarski. Sam Malicki po transformacji stanął na czele Studium Europy Wschodniej na Uniwersytecie Warszawskim (więcej w ramce 6). Środowisko związane z „Obozem” wydawało także inne publikacje związane z tematem bloku wschodniego: publikowane w językach obcych czasopismo „Zona” oraz „Biuletyn Informacyjny Obozu” – będący serwisem informacyjnym dla prasy podziemnej72.

72 Ciekawy wgląd na temat struktur podziemnej przestrzeni opinii dają wspomnienia Jana Malickiego, który wymienia dwa główne źródła pozyskiwania informacji dla „Biuletynu Informacyjnego Obozu”: prasę zachodnią (do której dostęp zapewniał członek redakcji pracujący w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski) oraz nasłuch zachodnich stacji radiowych, w tym „Radio Liberty, Free Europe, Radio Madryt, RFI, Radio Waszyngton czy Radio Watykańskie” (Malicki, Borowik 2018, 325–26). 88

W rozwijanie kontaktów osobistych i popularyzację idei współpracy ruchów dysydenckich zaangażowana była również założona w 1982 r. Solidarność Walcząca, wydająca podziemne czasopismo „Biuletyn Dolnośląski” (Skórzyński J. 2014, 56). We Wrocławiu utworzono w 1983 r. Instytut Europy Wschodniej, które wydawało czasopismo „Europa”. W Lublinie, od 1984 r. wydawane było czasopismo „ABC. Adriatyk–Bałtyk–M. Czarne”, w którego pracę zaangażowani byli m.in. Mirosław Czech, Urszula Doroszewska czy też Bronisław Komorowski. Warto zwrócić uwagę, że w pierwszym numerze pisma redakcja przedrukowała artykuł Mieroszewskiego z „Kultury” „Rosyjski «kompleks polski» i obszar ULB” (Boruta 2002). Sprawom bloku wschodniego w kontekście uzyskania niezawisłości od Moskwy poświęcone było też czasopismo „Nowa Koalicja”, którego założycielem (w 1985 r.) i redaktorem naczelnym był Grzegorz Kostrzewa-Zorbas – po 1989 r. zaangażowany w politykę wschodnią prowadzoną przez MSZ (Snyder 2003, 229; Maciejewski, Kostrzewa-Zorbas 2016). Można wymienić takie inicjatywy jak Towarzystwo Pomost – skupione na popularyzacji wiedzy o problematyce narodowościowej oraz nawiązywaniu kontaktów z przedstawicielami mniejszości narodowych w Polsce (Szczepański 2008). W tej inicjatywie brał z kolei udział Tadeusz Olszański – późniejszy wieloletni analityk ds. ukraińskich w Ośrodku Studiów Wschodnich. W 1989 r. środowisko związane z mniejszością ukraińską zaczęło wydawać, już legalnie, czasopismo „Zustriczi”. W jego prace zaangażowani byli m.in. wspominany już Mirosław Czech (jako redaktor naczelny) czy też Aleksandra Hnatiuk (Friszke 1991) – po 1989 r. oboje aktywni w dyskusjach na temat polskiej polityki wschodniej.

Idee prometejskie były nierozłącznie związane z popularyzacją historii relacji Polski z sąsiadami na Wschodzie, w tym przede wszystkim z Białorusinami, Litwinami i Ukraińcami – postrzeganymi jako potencjalni sojusznicy w walce z cieszącymi się wsparciem Moskwy władzami komunistycznymi73. Dla przedstawicieli młodego pokolenia inteligencji równie ważne były kwestie tylko częściowo związane z polityką,

73 Pisał o tym na łamach paryskiej „Kultury” Michał Ostrowski: „W najmłodszych pokoleniach da się zauważyć raczej wydatny wzrost zainteresowania dziejami naszych bezpośrednich sąsiadów ze Wschodu: Ukraińców, Białorusinów, Litwinów oraz historią Żydów polskich, aniżeli jakaś szczególna uwaga zwrócona ku Rosji” (Ostrowski 1987). 89

takie jak rozwijanie alternatywnych wobec oficjalnych zainteresowań czy nawet szukanie swego rodzaju „egzotyki” wobec mało atrakcyjnej rzeczywistości PRL. Kolejnym istotnym impulsem było pielęgnowanie lub też odkrywanie tradycji rodzinnych (najczęściej szlacheckich) związanych ze Wschodem74. W tym kontekście warto przytoczyć wspomnienie Bronisława Komorowskiego o jego zaangażowaniu w wydawanie czasopisma „ABC”:

Wiedzieliśmy, że zajmując się tymi nietypowymi, odległymi, jak się wydawało, kwestiami, uprawiamy pewną ekstrawagancję polityczną, ale było nam z tym dobrze. Nasza wolność polegała na tym, że nie musieliśmy pisać wyłącznie o Kiszczaku i Jaruzelskim czy deklamować, że „Orła wrona nie pokona”, lecz mogliśmy zajmować się kwestiami wymierzonymi w daleką przyszłość (Komorowski i Skórzyński 2015, 127).

Ważnym impulsem dla młodej inteligencji była w tym kontekście publikacja w 1984 r.75 książki Bohdana Skaradzińskiego (pod pseudonimem Kazimierz Podlaski) „Białorusini – Litwini – Ukraińcy. Nasi wrogowie – czy bracia?”. Jak wspominał po latach Jacek Borkowicz:

Był rok 1984, cenzura reżimu Jaruzelskiego usuwała z oficjalnej prasy najdrobniejsze nawet wzmianki o tym, jak naprawdę żyje się naszym wschodnim sąsiadom. (…) Na tle tej śmiertelnie nudnej sztampy intrygujący wydawał się już sam tytuł niepozornej, wydawanej w podziemnej oficynie broszury: „Białorusini-Litwini-Ukraińcy. Nasi wrogowie – czy bracia?”. (…) Byłem wtedy świeżo po studiach i chłonąłem każde żywe słowo ze Wschodu i o Wschodzie. Zapragnąłem więc poznać osobiście autora tej niezwykłej książeczki. (Borkowicz 2014, 114)

Duże znaczenie książki Skaradzińskiego jako inspiracji intelektualnej potwierdził także jeden z moich rozmówców:

Najważniejszym wydarzeniem intelektualnym dla mnie była publikacja książki Bohdan Skaradzińskiego vel Kazimierza Podlaskiego „Białorusini – Litwini – Ukraińcy. Nasi wrogowie – czy bracia?”… o tym, że fascynacja tą książką nie dotyczyła tylko mnie, świadczy fakt, że była ona wznawiana dwukrotnie… To bynajmniej nie zdarzało się w przypadku każdej książki wydanej w podziemiu [W17].

74 W tym kontekście znacząca zdaje się deklaracja jednego z moich rozmówców, że należy do pierwszego pokolenia swojej rodziny urodzonej poza terenami dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego [W5]. 75 W literaturze jako data wydania pojawia się też rok 1983 (zob. np. Friszke 1991). 90

Jak zauważa Tomasz Szczepański, o ile kontakty z przedstawicielami tych narodów mieszkającymi poza granicami Polski (w ZSRR oraz na Zachodzie) były znacznie utrudnione, o tyle bardziej korzystnie wyglądała sytuacja w odniesieniu do mniejszości narodowych mieszkających w Polsce (Szczepański 2008, 108). Stąd aktywność przedstawicieli inteligenckich środowisk opozycyjnych początkowo koncentrowała się na sytuacji mniejszości narodowych w Polsce oraz rozwijaniu kontaktów z jej przedstawicielami. Choć środowiska te zazwyczaj deklarowały gotowość nawiązywania współpracy z antyimperialnie nastawionymi Rosjanami (podobnie jak wspomniany Mieroszewski), należy zauważyć więc relatywnie słabsze zainteresowanie tematyką rosyjską76. Można to łączyć zarówno z założeniami programu prometejskiego (który na pierwszy plan wysuwał współpracę z elitami „nierosyjskimi”), jak i czynnikami obiektywnymi – barierami w nawiązywaniu kontaktów z Rosjanami, w tym brakiem znaczącej mniejszości rosyjskiej w Polsce77.

3.2. Przełom 1989

3.2.1. „Realizm” i „prometeizm” po przełomie 1989 r.

Dalszy kryzys systemu komunistycznego, dojście do władzy i reformy Michaiła Gorbaczowa przyniosły wśród polskich elit wzrost zainteresowania Rosją i Związkiem Radzieckim78. Jak powiedział jeden z moich rozmówców „wraz z pieriestrojką miało

76 Publicysta paryskiej „Kultury” Michał Ostrowski pisał: „Nie można jednak zaprzeczyć, że dla młodszych generacji polskiej inteligencji, które wyborów intelektualnych dokonywały w warunkach większej swobody niż rówieśnicy Walickiego bardziej pociągająca niż rosyjska była kultura Europy Zachodniej, co w sposób oczywisty pozostaje w zgodzie z okcydentalnym nastawieniem kultury polskiej. W najmłodszych pokoleniach da się zauważyć raczej wydatny wzrost zainteresowania dziejami naszych bezpośrednich sąsiadów ze Wschodu: Ukraińców, Białorusinów, Litwinów oraz historią Żydów polskich, aniżeli jakaś szczególna uwaga zwrócona ku Rosji” (Ostrowski 1987). 77 Na tym tle wyróżnia się spotkanie Zbigniewa Romaszewskiego z Andriejem Sacharowem, będące próbą nawiązania współpracy między polskimi i rosyjskimi opozycjonistami przebywającymi w swoich krajach (Romaszewski 1979). Aktywną rolę w nawiązywaniu kontaktów z rosyjską emigracją odgrywało też środowisko paryskiej „Kultury” (Mitzner 2012; Zioło-Puzuk 2015). 78 Nie bez znaczenia był tutaj wpływ czynników zewnętrznych, w tym wzrostu zainteresowania rozwojem sytuacji w ZSRR w krajach Zachodu. Co najmniej dla kilkorga z moich rozmówców impuls dla 91

miejsce przełamywanie wśród polskiej opozycji obcości wobec Rosji” [W9]79. Z poluzowania więzów ideologicznych korzystają również członkowie polskich elit bliżsi biegunowi „realistycznemu”, w tym również ci, których można zlokalizować bliżej oficjalnych struktur państwowych. Przynajmniej część z nich miała doświadczenie wymiany akademickiej z uniwersytetami radzieckimi (Parfionowa 2005). Jak opisywał to jeden z moich rozmówców, pracujący wtedy na Uniwersytecie Warszawskim:

Chyba w 1986 r. skontaktował się ze mną Michał Dobroczyński. Podejrzewam, że ktoś przekazał mu, że ja też mówiłem o potrzebie stworzenia jakiegoś centrum badań nad ZSRR. Zaprosił mnie do udziału w nieformalnych spotkaniach zorganizowanych chyba przez dyrektora PISM. Spotykaliśmy się w prywatnych mieszkaniach. Te spotkania miały charakter klubowy. Staraliśmy się podczas nich dosyć otwarcie mówić co się dzieje w ZSRR, jakie to ma znaczenie dla Polski. Dyskutowaliśmy popularną wtedy teorię euroazjatyzmu, zastanawiając się, czy Rosja zwróci się na Wschód czy na Zachód… Byliśmy bardzo przejęci tym, co się działo. Wszyscy byliśmy przekonani, że powinien powstać ośrodek badań nad Rosją [W15].

Wynikiem wzrostu zainteresowania i swobody, jak również kontaktów nawiązywanych z elitami radzieckimi w ramach wymian akademickich było powołanie w 1988 r. Centrum Badań Radzieckich na Uniwersytecie Warszawskim, które praktyczną działalność rozpoczęło w 1990 r., a wkrótce zmieniło nazwę na Centrum Badań Wschodnich. W sytuacji dramatycznych zmian w polityce zagranicznej Polski Centrum oprócz prowadzenia badań naukowych deklarowało ambicje kreowania wiedzy eksperckiej przydatnej dla instytucji państwa odpowiedzialnych za politykę zagraniczną80. W zmieniających się uwarunkowaniach wewnętrznych i międzynarodowych czołowi przedstawiciele Centrum kontynuowali promowanie wizji stosunków polsko-rosyjskich w duchu nurtu „realistycznego”. Przykładowo jeszcze w 1991 roku ówczesny wicedyrektor

zainteresowania się czy pogłębienia tego zainteresowania przyszedł właśnie ze strony elit państw zachodnich (np. podczas pobytu na stypendiach zagranicznych). 79 Choć realność zmian niesionych przez politykę Gorbaczowa była mocno kwestionowana w kręgach opozycyjnych, część przywódców, w tym Adam Michnik, przekonywali o wadze procesów toczących się w ZSRR (zobacz szerzej w rozdziale III). 80 Jak można przeczytać w broszurze informacyjnej Centrum: „Polskie koncepcje strategiczne muszą być przygotowane na wielowariantowy scenariusz wydarzeń. Z tych powodów wieloaspektowe diagnozy i analizy sytuacji na Wschodzie dostarczają bogatego materiału dla przemyśleń oraz rozwiązań konkretnych problemów w polskiej polityce wschodniej” (“Informacje. Centrum Badań Wschodnich” 1993). 92

Centrum Stanisław Bieleń pisał:

Wymogiem obecnej sytuacji jest jednak wyraźne opowiedzenie się za linią reform w ZSRR i przyznanie priorytetu Moskwie przed Wilnem, Mińskiem czy Kijowem. Zdrowy rozsądek nakazuje odrzucenie wszelkich pomysłów czynnego popierania dążeń niepodległościowych wewnątrz ZSRR. Ewentualne uznanie niepodległości jakiejkolwiek republiki, która oderwie się od federacji, powinno nastąpić dopiero wówczas, kiedy uzna ją Moskwa. Wszelkie inne działania i wola deklarowana przez niektórych działaczy ROAD „umierania” za Wilno czy Kijów są szkodliwe i dowodzą naiwności ich inicjatorów (Bieleń 1991, 19).

Jedną z osób, do której można odnieść tekst Bielenia, był aktywnie zaangażowany w nawiązywanie kontaktów z litewskimi elitami opowiadającymi się za oderwaniem do Związku Sowieckiego Marek Karp. Wraz z innymi aktywistami odgrywali oni rolę nieformalnych pośredników między rządem Tadeusza Mazowieckiego a przywódcami litewskiego Sajudisu. Jedna z osób zaangażowanych w tę działalności opisywała ich wyjazdy w ten sposób:

Polska była liderem przemian i dzięki temu byliśmy przyjmowani na najwyższym szczeblu. Wiele razy rozmawiałem z Jelcynem… z Landsbergisem co tydzień… prosto z drogi, brudni… a Szuszkiewicz nas przyjmował w swoim gabinecie. To były w dużej mierze nieformalne spotkania. Występowaliśmy pod enigmatycznym szyldem doradców „Solidarności” [W39].

Na fali instytucjonalizacji działalności środowisk opozycyjnych Marek Karp uzyskał zgodę rządu Mazowieckiego na utworzenie pod koniec 1990 r. Ośrodka Studiów Wschodnich, który stał się z czasem jedną z kluczowych instytucji prowadzących badania nad Rosją i Wschodem, w tym w szczególności na potrzeby administracji państwowej. Różnicę między tymi dwoma instytucjami w sposób lapidarny, a zarazem trafny wyraził jeden z moich rozmówców (bliższy biegunowi „realistycznemu”):

Centrum Badań Radzieckich powstało na bazie życzliwości do Rosjan, a OSW jako instytucja do badania wroga [W32].

Ramka 5: elementy zerwania: Marek Karp i OSW Marek Karp (1952–2004) pochodził z inteligenckiej rodziny, wywodzącej swoje korzenie

93

od szlachty Wielkiego Księstwa Litewskiego, co wydaje się ważnym elementem jego tożsamości, a na pewno wizerunku publicznego81. W 1980 r. ukończył Instytut Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego, a następnie w 1982 r. rozpoczął współpracę z redakcją „Więzi”. W latach 80 współpracował również z innymi opozycyjnie nastawionymi tytułami, w tym z „Res Publiką” oraz „Znakiem”. Brał także udział w posiedzeniach Konwersatorium „Polska w Europie”. Jednocześnie podejmował aktywność w polu akademickim: początkowo jako kierownik Biblioteki Głównej ASP, a także wykładowca historii sztuki na tej uczelni (a więc w obszarze peryferyjnym z punktu widzenia tematyki polsko-rosyjskiej). Jak twierdzili moi rozmówcy, biuro Karpia w bibliotece ASP było jednak miejscem częstych spotkań opozycyjnych intelektualistów zainteresowanych sprawami wschodnimi. Kryzys systemu i przesilenie polityczne Okrągłego Stołu otwierały przed Karpiem możliwość bardziej otwartej realizacji swoich zainteresowań. W 1989 r. został pracownikiem naukowym w Katedrze Bałtystyki Uniwersytetu Warszawskiego, zaś pod koniec 1990 r. uzyskał nominację na dyrektora nowopowstałego Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW). W późniejszych latach obok aktywności w polu polityczno- eksperckim Karp był także aktywny w polu ekonomicznym, w tym jako doradca dla firm prowadzących interesy w krajach wschodniego sąsiedztwa. OSW w dużej mierze tworzył „od podstaw” środowisko ekspertów zajmujących się wschodnim sąsiedztwem Polski (Pawłowski 1992). Jak wynika z przeprowadzonych przeze mnie wywiadów, kluczową rolę w uzyskaniu wspomnianej decyzji Rady Ministrów odegrały osobiste kontakty Karpia czy też jego „dobre umocowanie” w solidarnościowych elitach (por. Pawłowski 1992). Nie oznacza to bynajmniej, że wspomniane zasoby Karpia zapewniły Ośrodkowi łatwy start. Jak większość ówczesnych instytucji zmagała się ona z licznymi problemami natury organizacyjno-materialnej (zob. Cichocki, Darczewska, i Sienkiewicz 2007). W początkowym etapie swojej działalności

81 Istotną rolę tego wątku w biografii Marka Karpia potwierdza wieloletni pracownik MSZ i znajomy założyciela OSW Jerzy Bahr: „Marek Karp był fantastycznym człowiekiem, szaleńcem bożym. Kierowany związkiem z ziemią przodków – ale mitycznym, bo opowieść jego rosła i nie wiadomo, co było prawdziwe, a co wymyślone – zbudował w Ludwinowie, tuż przy granicy z Białorusią, na terenach, gdzie przez wieki mieszkała rodzina Karpiów – dwór z gigantycznym gospodarstwem. Chciał odtworzyć w sobie prawdziwego szlachcica, z prawdziwym folwarkiem” (Bahr i Sadecki 2014, 171). 94

Ośrodek skupiał na dostarczaniu informacji dla instytucji rządowych. Wraz z rozwojem rynku medialnego i szerszym dostępem do informacji dla instytucji rządowych spadła atrakcyjność produktów przygotowywanych w OSW, na co odpowiedzią było wzmocnienie działu analitycznego i funkcji doradczej tej instytucji (ibidem). Cechą charakterystyczną OSW jest bliskość polu administracyjno-politycznemu, w tym najprawdopodobniej także służbom specjalnym. W wielu relacjach dotyczących działalności Ośrodka znajdziemy informacje na temat jego ścisłej współpracy z kierownictwem politycznym, np. w trakcie pomarańczowej rewolucji na Ukrainie, często uważanej za jeden z głównych sukcesów polskiej polityki wschodniej. OSW przypisuje się też opracowanie koncepcji unijnego Partnerstwa Wschodniego, promowanego przez rząd Platformy Obywatelskiej (zob. np. Koziński 2013). Część osób związanych z OSW – w tym przede wszystkim Jacek Cichocki, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz oraz Bartłomiej Sienkiewicz – pełniło wysokie funkcje polityczne. W kolejnych latach swojego funkcjonowania w Ośrodek rozszerzał zakres geograficzny swojego zainteresowania – w 1998 r. o obszar Europy Środkowej i Bałkany, w 2005 r. o Niemcy (powstały zespół niemiecki miał być zalążkiem nowego think tanku, który ostatecznie nie powstał), zaś w 2012 r. o Turcję i obszar bałtycko-nordycki. O ważnej roli odgrywanej przez OSW mogą świadczyć liczne publikacje poświęcone jego historii i specyfice działalności, zarówno w formie książkowej (Cichocki, Darczewska, Sienkiewicz 2007; Warzecha 2016) jak i artykułów prasowych (Kościński, Sienkiewicz 2007; Koziński 2013).

Próbę instytucjonalizacji swojej działalności podjęła także grupa działaczy opozycyjnych skupiona wokół czasopisma „Obóz”. W rezultacie w 1990 r. zostało powołane Studium Problemów Narodowościowych Związku Radzieckiego i Europy Środkowo-Wschodniej na Uniwersytecie Warszawskim (wkrótce przemianowane na Studium Europy Wschodniej).

Ramka 6: Jan Malicki i Studium Europy Wschodniej Podobnie jak wielu działaczy opozycji antykomunistycznej Jan Malicki (ur. 1958 r.) ukończył studia historyczne. Napisana przez niego pod kierunkiem prof. Gieysztora praca magisterska dotyczyła etosu rycerskiego w Polsce – a więc tematyki względnie autonomicznej wobec nacisków politycznych, a zarazem odległej od zagadnień

95

sowietologicznych. Po jej obronieniu w 1983 r., Malicki podjął studia doktoranckie, które formalnie kontynuował do 1986 r. (ostatecznie nie broniąc pracy doktorskiej). Jednocześnie kontynuował rozpoczętą jeszcze na studiach magisterskich aktywność o charakterze opozycyjnym. Początkowo obejmowała ona kolportaż wydawnictw drugiego obiegu, a następnie uczestnictwo w wydawaniu wspominanego czasopisma „Obóz”, do redakcji którego w 1981 r. zaprosił go Jerzy Targalski. Po wyjeździe Targalskiego do Francji w 1983 r., Malicki przejął stery „Obozu”82, jednocześnie uczestnicząc w przygotowywaniu nowej inicjatywy – Instytutu Europy Wschodniej, który miał wpisywać się w zachodni nurt badań sowietologicznych (Malicki i Borowik 2018). Jego aktywność akademicką i opozycyjną przerwało aresztowanie w 1985 r., które skończyło się wyrokiem więzienia. Podobnie jak w przypadku wielu innych inicjatyw opozycyjnych przełom 1989 r. pozwolił Malickiemu na legalizację i instytucjonalizację dotychczasowej działalności. W 1990 r. w ramach Wydziału Orientalistycznego zostaje powołane, pod kierownictwem prof. Tadeusza Majdy, Seminarium Problemów Narodowościowych Związku Radzieckiego i Europy Środkowo-Wschodniej83, którego „całością prac organizacyjnych, naukowych i wydawniczych zajmowali się Jan Malicki i Andrzej Ananicz” (studium.uw.edu.pl)84. Po odejściu tego drugiego do dyplomacji kierowanie Studium przejął Malicki. Mimo skromnej początkowo działalności (głównie organizacja seminariów i wykładów) Studium rozwijało swoją działalność w duchu prometejskim. Obejmowała ona aktywność wydawniczą (wydawanie „Obozu” i serii książkowej „Bibliotheca Europae Orientalis”, do których dołączył nowy tytuł „Przegląd Wschodni”),

82 Według relacji Targalskiego tuż przed jego wyjazdem redakcja czasopisma nie zgodziła się na otwarte powiązanie „Obozu” z kierowaną przez niego organizacją „Niepodległość”, obawiając się marginalizacji spowodowanej zbyt bliskimi więziami z tą organizacją – uważaną za zbyt radykalną. 83 Przekształcone następnie w Studium Europy Wschodniej i Azji Środkowej, a w końcu w Studium Europy Wschodniej. 84 Jak wspominał Jan Malicki, początkowo rozmowy w sprawie organizacji Studium prowadzone były z władzami Instytutu Historii UW. Zakończyły się one jednak niepowodzeniem ze względu na brak gotowości władz uniwersyteckich do zapewnienia oczekiwanego przez środowisko „Obozu” stopnia niezależności i swobody działania (relacja Jana Malickiego na Uniwersytecie Warszawskim, uzyskana 06.05.2019). 96

a przede wszystkim dydaktyczną. I tak w 1992 r. odbywa się pierwsza Wschodnia Szkoła Zimowa, w 1998 r. startują magisterskie studia wschodnie, zaś w 2012 r. program studiów licencjackich. Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na współpracę z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, którego pracownicy prowadzą zajęcia dla studentów SEW, a których część zasilała potem państwowy think tank. Cechą charakterystyczną działalności SEW-u jest relatywna bliskość do pola polityczno-administracyjnego, której hasłowym odbiciem może być często przypisywana tej instytucji rola „kuźni kadr od Wschodu” – przede wszystkim dla administracji państwowej. Przejawem tej sytuacji jest również fakt relatywnie częstej obecności na uroczystościach (i konferencjach) organizowanych przez SEW byłych i aktywnych polityków. I tak dla przykładu w inauguracji studiów wschodnich wziął udział ówczesny premier Jerzy Buzek, zaś flagową konferencję studium Warsaw East European Conference często otwierają przemówienia ważnych urzędników państwowych (w 2018 r. był to Minister Spraw Zagranicznych Jacek Czaputowicz). Hybrydowa natura SEW-u przejawia się także w trajektorii kariery samego Malickiego85, który w 2017 r. został powołany przez szefa polskiej dyplomacji na przewodniczącego Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa. W tym kontekście postrzegać też można utworzenie przy SEW finansowanego przez polski MSZ Centrum Studiów Białoruskich, którego celem jest „umożliwienie działalności (…) białoruskim naukowcom, którym z przyczyn politycznych ograniczono możliwości rozwoju na Białorusi” (Otwarcie Centrum Studiów Białoruskich przy Studium Europy Wschodniej UW). Zrozumienie roli SEW nie jest możliwe bez uwzględnienia kolejnego aspektu działalności, jakim jest kształcenie elit krajów wschodniego sąsiedztwa Polski. Według informacji SEW studenci z zagranicy (z Europy Wschodniej, Azji Środkowej i Kaukazu) co roku stanowią ok. 50 proc. studentów „Studiów Wschodnich”. W dużym stopniu jest to możliwe dzięki licznym programom stypendialnym, finansowanym m.in. z budżetu ministerstwa spraw zagranicznych (np. Program stypendialny im. Konstantego

85 Tę cechę ścieżki zawodowej i pozycji Jana Malickiego postrzegać należy w szerszym kontekście zjawiska „wielopozycyjności” (Robert 2013) przedstawicieli polskiej elity inteligenckiej (Warczok, Zarycki 2016, 259–69; zob. też Dębska 2016). 97

Kalinowskiego), a także środków zagranicznych (Program stypendialny im. Lane’a Kirklanda nakierowany na wspieranie procesów transformacyjnych w Europie Wschodniej). Według informacji SEW z 272 osób, które obroniły prace magisterskie w latach 1998–2014, 153 stanowili stypendyści (studenci z zagranicy). Położenie Studium na skrzyżowaniu pola akademickiego i polityczno- biurokratycznego być może najlepiej oddaje fakt sprawowania przez Jana Malickiego funkcji dyrektora Programu stypendialnego im. Konstantego Kalinowskiego. Został on uruchomiony w 2006 r. na mocy decyzji ówczesnego premiera Kazimierza Marcinkiewicza w odpowiedzi na represje ze strony władz Białorusi po fali antyrządowych protestów i był skierowany do „młodych Białorusinów nie mogących studiować na Białorusi ze względu na swoje polityczne poglądy” (Program im. Kalinowskiego). Warto zauważyć, że ta aktywność wywołała ostrą krytykę w bliskich polu politycznemu mediach rosyjskich i oskarżenia m.in. o prowadzenie działalności agenturalnej oraz dążenie do ustanowienia polskich wpływów kolonialnych w krajach wschodniego sąsiedztwa Polski. Co ciekawe owe oskarżenia padły w artykułach autorstwa polskiego politologa Jakuba Korejby. Aktywność Malickiego przyniosła mu jednak przede wszystkim wiele dowodów uznania w Polsce i za granicą (w Bułgarii, Gruzji, Litwie, Ukrainie, Węgrzech), zarówno ze strony instytucji państwowych (liczne ordery i odznaczenia państwowe), społecznych (w tym przede wszystkim Nagrodę im. Jerzego Giedroycia), jak i naukowych (tytuły doktora honoris causa).

Zarówno OSW, jak i SEW w sferze symbolicznej odwołują się do przedwojennych instytucji realizujących idee prometejskie – Instytutu Naukowo-Badawczego Europy Wschodniej w Wilnie oraz Instytutu Wschodniego w Warszawie. Założyciele obu instytucji utrzymywali też relacje z Giedroyciem i paryską „Kulturą”. Zjawisko to można postrzegać także w kontekście silnej w Polsce inteligenckiej tradycji podkreślania więzi z wybitnymi „autorytetami-przodkami” (Turkowski 2018). Potwierdza ono zarazem silny element inteligenckiego etosu wśród najważniejszych postaci środowiska zajmującego się sprawami wschodnimi. Poniższe zdjęcia dokumentują spotkania Jana Malickiego (z lewej) i Marka Karpia (drugi od lewej na zdjęciu z prawej) z Jerzym Giedroyciem:

98

źródło: www.studium.uw.edu.pl (zdjęcie z lewej), www.kulturaparyska.com (zdjęcie z prawej fot. Agnieszka Szypulska)

Po przełomie 1989 r. między biegunem „realistycznym” a „prometejskim” można zidentyfikować szereg nurtów i środowisk promujących swoje wizje układania relacji polsko-rosyjskich i prowadzenia polityki wschodniej. W tym kontekście Roman Kuźniar identyfikuje cztery nurty: neosatelicki, neoendecki, idealistyczno-romantyczny oraz antyrosyjski – z czego ten pierwszy dotyczy przede wszystkim części elit postkomunistycznych, zaś trzy pozostałe postsolidarnościowych (Kuźniar 2012, 73). Z kolei Marek Całka w pobliżu bieguna „realistycznego” identyfikuje trzy grupy:

- krąg admiratorów Rosji i jej kultury, którzy wpływali na podejmowanie nie zawsze fortunnych decyzji w dziedzinie polskiej polityki wschodniej, kierując się swymi intelektualnymi fascynacjami, nie zaś realiami polityczno-gospodarczymi współczesnej Rosji,

- środowiska gospodarcze związane głównie z kompleksem paliwowo-energetycznym i częściowo z przemysłem zbrojeniowym, opierające się na specyficznych związkach z partnerami rosyjskimi, realizowanych często z uszczerbkiem dla interesów narodowych, oraz związane z nimi kręgi polityczne,

- część przedstawicieli prawicy, którzy nie potrafili wyzwolić się z tradycyjnych aksjomatów ideologii narodowo-demokratycznej, dotyczących polityki zagranicznej i w efekcie sprzyjali niektórym poczynaniom wspomnianych środowisk gospodarczych (Całka 1998, 37–38).

Pozycja tematyki wschodniej w szerszym przestrzeni polityki zagranicznej i spraw międzynarodowych

Jednocześnie po przemianach zapoczątkowanych porozumieniem Okrągłego Stołu i reorientacją polskiej polityki zagranicznej uwaga opinii publicznej, jak również 99

społeczeństwa polskiego skupiona była przede wszystkim na Zachodzie (Grzymski 2016, 151-152)86. O ile stacjonowanie w Polsce wojsk radzieckich i gwałtowne zmiany wewnątrz ZSRR stwarzały poczucie zagrożenia, na fali którego powstał Ośrodek Studiów Wschodnich (Cichocki, Darczewska, Sienkiewicz 2007, 29–30), o tyle po rozpadzie sowieckiego imperium i wycofaniu żołnierzy umocnił się priorytetowy charakter zachodniego wektora polskiej polityki zagranicznej. Jak ujął to jeden z moich rozmówców:

W latach 90. uwaga w Polsce skupiona była na świecie Zachodnim i bezpieczeństwie. Wschodem interesowało się tylko nieliczne grono specjalistów; Rosja była wtedy słaba i zajęta sobą; nie zajmowała ważnego miejsca w naszej świadomości; jej sprzeciw wobec rozszerzenia NATO był dostrzegalny ale nie zwracał tak wielkiej uwagi [W4].

Sytuacja ta znajdowała swoje odbicie również na poziomie wyboru ścieżek edukacyjnych i kariery:

(…) podczas studiów większość osób koncentrowała się na Zachodzie, na relacjach Polski z Unią Europejską, z NATO. Dominowało myślenie, że jak zmierzamy do NATO i UE, to potrzebujemy specjalistów od NATO i UE. Zainteresowanie Wschodem było zaś niszowe. Przez wielu ten kierunek był uważany za mało ważny. Świadomość była taka, że ciężko się było chwalić, że się zajmuje Rosją. Jak niedawno Tusk pojechał do Peru czy Duda do Wietnamu, to pamiętamy, jakie były komentarze i drwiny. To w latach 90. było tego dwa razy więcej, jeśli chodzi o Rosję… to było, jakbym przyszedł i powiedział, że badam mrówki. Większość, szczególnie młodych, była sfokusowana na Zachodzie [W25]87.

Podobne opinie dotyczą kadr administracji państwowej, w tym instytucji zaangażowanych w prowadzenie polityki zagranicznej. I tak, według byłego dyplomaty Witolda Jurasza:

86 O relatywnie niewielkim zainteresowaniu opinii publicznej i polityków tematyką związaną z polityką wschodnią przekonuje też m.in. Paweł Malewicz (Malewicz 2008, 313). 87 Inny z rozmówców, którego można identyfikować z nurtem realistycznym, stwierdził: „Po transformacji mało kto, nawet wśród polityków się zajmował na poważnie Wschodem… Była potrzeba odreagowania. Po okresie «zbyt silnej przyjaźni» wahadło wychyliło się w drugą stronę. To dotyczyło zwykłych ludzi, jak i polityków. Trzeba sobie powiedzieć, że transformacja nie służyła tworzeniu szans na współpracę ze Wschodem. Jej celem było przyjęcie standardów amerykańskich, był powrót do Zachodu… kto by się wtedy zajmował Wschodem, tylko pasjonaci, żeby nie powiedzieć idealiści, którym zależało na dobrych stosunkach ze wszystkimi sąsiadami” [W32]. 100

„(…) o ile na Zachód trafiały najlepsze kadry, to Wschód traktowano po macoszemu. W pewnym momencie na pięć osób zajmujących się Białorusią w MSZ, jedna znała rosyjski lub białoruski!” (Sutowski, Jurasz 2016)88.

Dodatkowym czynnikiem negatywnie wpływającym na popularność podejmowania tematyki wschodniej był wspomniany już fakt, że większość napływających do Polski środków pomocowych przeznaczona była na tematykę związaną z integracją Polski ze strukturami euroatlantyckimi89. Z kolei jak stwierdził jeden z moich rozmówców: „Rosja nie przynosiła pieniędzy” [W2]. Choć programy dotyczące wschodniego sąsiedztwa, szczególnie w kontekście procesów rozszerzenia NATO i UE, były realizowane w prywatnych think tankach (przede wszystkim w Fundacji Batorego i Centrum Stosunków Międzynarodowych), to jak się wydaje, większość badań prowadzona była w ośrodkach finansowanych przez państwo, w tym przede wszystkim w Ośrodku Studiów Wschodnich (a od początku lat 2000 także w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych), jak również na uniwersytetach.

Tabela 8: Instytucje ekspercko-naukowo-badawcze zajmujące się Rosją i Wschodem po 1989 r. Kwestie związane z Rosją i Europą Wschodnią podejmowane były także w ramach innych niż OSW i SEW nowo powstających lub transformujących się instytucji, zarówno w polu fundacji i think tanków, jak i na uniwersytetach. I tak na przykład w odniesieniu do pola fundacji i think tanków można wymienić funkcjonujące w ramach Fundacji

88 W podobnym tonie wypowiadał się w jednym ze swoich tekstów Zdzisław Najder, pisząc: „Oczywiście wpływał na to personel dyplomatyczny, wytwór systemu komunistyczno-wasalskiego, wśród którego tylko jednostki – jak Jerzy Bahr – zechciały włączyć się do «solidarnościowego» nurtu przemian. Poziom tego personelu, zarówno w centrali, jak i na placówkach, był szczególnie niski właśnie na obszarze wschodnim: ambasady w placówkach zachodnich przyciągały ambitniejszych i sprawniejszych, wymagania były z konieczności wyższe, bo większe bywało pole dyplomatycznego manewru” (Najder 2007, 66). 89 Tym faktem można tłumaczyć obserwację jednej z publicystek zajmujących się kwestiami wschodnimi Kai Puto: „O ile szeroko pojęta młoda («niepostkomunistyczna») lewica zrodziła czy przyciągnęła wielu wybitnych ekspertów od spraw europejskich, euroatlantyckich, bliskowschodnich i wszystkich innych, Europa Wschodnia (nie tylko kraje byłego ZSRR, ale i wszystkie na południe od Polski) pozostaje dla nas terra incognita” (Puto 2017). 101

Batorego m.in. Forum Europy Środkowo-Wschodniej, kierowane przez Wojciecha Zajączkowskiego (przez pewien czas był on także zaangażowany w działalność Ośrodka Studiów Międzynarodowych przy Senacie RP oraz Ośrodka Studiów Wschodnich). W Ośrodku Studiów Międzynarodowych projektami poświęconymi Wschodowi kierował Jerzy Marek Nowakowski, a współpracowali z nim m.in. Jacek Borkowicz, Andrzej Grajewski oraz wspomniany Wojciech Zajączkowski. Program wschodni koordynowany przez Agnieszkę Magdziak-Miszewską został także uruchomiony w Centrum Stosunków Międzynarodowych (wówczas będącego częścią Instytutu Spraw Publicznych, który z kolei wyłonił się z Fundacji Batorego). Przełom 1989 r. przyniósł również powstawanie nowych inicjatyw w środowisku wschodnioznawczym i rosjoznawczym na uniwersytetach. Mimo niesprzyjających okoliczności spowodowanych spadkiem zainteresowania tematyką rosyjską na uniwersytetach w Łodzi, Krakowie, Toruniu czy Warszawie rozwinęły się badania z pogranicza literaturoznawstwa i historii idei, w tym idei politycznych (de Lazari 2002). Ich rezultaty były publikowane w seriach książkowych, w tym m.in. „Idee w Rosji” (Łódź), „Almanach myśli rosyjskiej” (Warszawa) czy też „Jagiellońskie studia z myśli rosyjskiej” (Kraków). Jedną z inicjatyw spajających badaczy z różnych instytucji było powstanie Interdyscyplinarnego Zespołu Badań Sowietologicznych na Uniwersytecie Łódzkim (de Lazari 2002; Stobiecki 2004; Żakowska 2012). Badania z zakresu nauk społecznych były prowadzone w ramach powstałych na początku lat 90. Instytutu Wschodniego Uniwersytetu Adama Mickiewicza (gdzie prowadzono także dydaktykę) oraz Samodzielnej Pracowni Studiów Sowietologicznych PAN. W późniejszym czasie utworzony został Zakład Badań Wschodnich przy Instytucie Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego. Od drugiej dekady XXI w. działa także Międzyinstytutowa Pracownia Badań nad Rosją i Państwami Poradzieckimi przy WDiNP UW, skupiająca część osób wcześniej zaangażowanych w prace wspomnianego Centrum Badań Wschodnich. Badania wschodnioznawcze były prowadzone w instytucjach mających pełnić funkcję nie tylko badawczą, lecz także ekspercko-doradczą dla administracji państwowej i samorządowej – w powstałym w 2002 r. Instytucie Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie oraz powołanym w 2008 r. Centrum Badań Wschodnich przy Ośrodku Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Olsztynie.

102

Mając na uwadze wspomniane powyżej okoliczności, w tym korzenie środowiska osób zajmujących się Wschodem, a następnie ograniczony dostęp do zasobów finansowych po transformacji, można zaryzykować stwierdzenie, że zajmowanie się kwestiami wschodnimi po przełomie 1989 r. wciąż miało w dużym stopniu charakter inteligenckiej misji. Owa misja kontynuowana była w sytuacji spadku zainteresowania wschodnimi sąsiadami w szerszych masach społeczeństwa. Jak się wydaje, opisywana specyfika funkcjonowania przynajmniej niektórych kluczowych reprezentantów polskiej elity znajduje swoje odzwierciedlenie w jednym z artkułów poświęconych pamięci Marka Karpia. W przytoczonym fragmencie znajdziemy zarówno wskazanie na szczególny charakter zainteresowania sprawami wschodnich sąsiadów Polski (wynikający ze swoistej pasji), jak i na łączenie funkcji eksperckich z politycznymi:

Marek mógł stołować się gdziekolwiek i nieraz wybierał lokale mocno zapuszczone (czasami, jak wtedy w Kachi, innych po prostu nie było). Wchodził tam pewnym krokiem, zagadywał z obsługą, po swojemu aranżował stół, ustawiał krzesła. Nie było w tym nic ze sknerstwa czy perwersyjnej fascynacji kiczem. Wręcz przeciwnie. Pociągał go gwar pulsującego tam życia, codziennie problemy zwyczajnych ludzi, możliwość niewymuszonej rozmowy. Oczywiście, świetnie czuł się też w garniturze i pod krawatem. W czasie tamtej podróży załatwiał pewną sprawę, kładącą się cieniem na ówczesnych relacjach między Warszawą a Tbilisi: w tym celu spotykał się poufnie z wysokim urzędnikiem gruzińskiego MSZ, a parę tygodni później gościł go w swoim dworze w Ludwinowie (Górecki 2014).

Z jednej strony aktywność na tym polu nie wiązała się z łatwymi zyskami w sferze materialnej (co oznacza zarazem, że mogli sobie na nią pozwolić ludzie mający odpowiednie zasoby z innych źródeł, np. rodzinnych), z drugiej – ten deficyt przynajmniej częściowo kompensowany był zyskami w sferze symbolicznej. Jak stwierdził jeden z moich rozmówców:

Do pewnego momentu środowisko zajmujące się Wschodem odznaczał szczególny etos, który obejmował poczucie misji, potrzebę zaangażowania i poznania czegoś nieprzewidywalnego, a nawet żądzę przygody; to się skończyło jakieś 10 lat temu; wśród ludzi wchodzących do środowiska poczucie misji było dużo niższe; oni budowali swoje kariery, opierając się na innych wartościach [W13].

W podobnym tonie wypowiadał się inny z moich rozmówców:

W OSW były słabe płace, ale to było kompensowane poczuciem, że jesteśmy the best, plus było czuć docenienie z zewnątrz [W41].

103

Zarazem, ta sama osoba wskazywała na zmiany jakie zaszły w tej instytucji:

OSW się bardzo zmieniło… Odpadła część starych osób, ci ze starych, którzy zostali, tworzą zamknięte środowisko [W41].

Stwierdzenia mówiące o zmianach, jakie zaszły w środowisku wschodnim i które miały obejmować odejście od wspomnianego etosu, można interpretować z jednej strony jako swoistą grę, której celem jest podkreślenie wyjątkowości najważniejszych figur tego środowiska. Alternatywna interpretacja wskazywałaby na proces profesjonalizacji instytucji zakładanych przez „ostatnie pokolenie” opozycyjnie nastawionej inteligencji, który obejmował zmianę kryteriów doboru pracowników.

Nowe i stare kadry

Niezależnie od dominacji wektora zachodniego w polskiej polityce zagranicznej i życiu publicznym głęboka zmiana wewnątrz kraju, jak i w sytuacji międzynarodowej stwarzały zapotrzebowanie w szeroko rozumianej administracji państwowej na nową wiedzę ekspercką i naukową dotyczącą polityki wschodniej. Znajduje to potwierdzenie w częstym w owym czasie podnoszeniu problemu braku kadr w zakresie spraw wschodnich (Zajączkowski 1990; Bieleń 1991; Pawłowski 1992). Wypełnienie tej luki „nowymi” osobami, a więc przynajmniej częściowe zerwanie ciągłości z okresem PRL było zaś jednym z celów elit postsolidarnościowych. W tym kontekście można postrzegać fakt, że jak stwierdził jeden z moich rozmówców, pierwszy nabór do OSW miał charakter słabo sformalizowany i obejmował przede wszystkim „znajomych Marka Karpa z różnych etapów jego życia i działalności” [W13]90. Inną, istotną część personelu stanowiły osoby przez nich rekomendowane, często będące ich studentami. Wspomniana chęć odrzucenia „bagażu” PRL, przy jednoczesnym ogólnym braku kadr, stwarzała konieczność zatrudnienia osób młodych, posiadających raczej „potencjał” (w tym np. znajomość języków obcych) niż rozwinięte kompetencje. Jak w odniesieniu do OSW pisała ówczesna „Polityka”:

Chodziło też o to, żeby zajęli się tym ludzie spoza dawnego układu i aby Ośrodek wyznaczył zupełnie nową

90 Istotny, lecz trudny do zbadania wątek roli nieformalnych sieci społecznych („notesów”) w kształtowaniu się po 1989 r. instytucji zajmujących się polityką zagraniczną został poruszony również w rozdziale III. 104

jakość. Dlatego zaczynał w dwójnasób od zera – bez doświadczenia, bez zbiorów i dokumentacji oraz z młodą kadrą, którą bardziej pozazawodowe pasje czy związki rodzinne niż profesjonalne przygotowanie łączyły z tematem (Pawłowski 1992).

Jednocześnie ewolucyjny charakter transformacji stwarzał szanse na odnalezienie się w nowych realiach części elit związanych ze strukturami PRL, w tym w szczególności bliższych frakcji liberalno-reformatorskiej. W zakresie omawianej tematyki dobrym przykładem może być osoba Stanisława Cioska pełniącego funkcję ambasadora RP w Moskwie w latach 1989–1996, a do pewnego stopnia także Adama Daniela Rotfelda, który pełnił szereg ważnych funkcji dyplomatycznych, związanych z relacjami polsko- rosyjskimi.

Ramka 7: Elementy ewolucji: trajektorie kariery Stanisław Cioska i Adama Daniela Rotfelda Stanisław Ciosek (ur. 1939 r.) w okresie PRL pełnił szereg funkcji politycznych – posła na Sejm, sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR, członka PZRP czy też ministra – które sytuowały go w polu władzy co najmniej od lat 70. Jak się wydaje, na jego późniejszej karierze w szczególności zaważyła przynależność do liberalnej frakcji w PZPR dążącej do porozumienia z siłami opozycyjnymi. W szczególności Ciosek należał do tzw. zespołu trzech (razem z Władysławem Pożogą i Jerzym Urbanem), który opracowywał dla gen. Jaruzelskiego koncepcje polityczne idące we wspomnianym kierunku. Od 1988 uczestniczył on w rozmowach w Magdalence, a w 1989 brał udział w obradach Okrągłego Stołu, będąc jednym z kluczowych pośredników między elitą PZPR i opozycją. Po nieudanym starcie z listy krajowego PZPR został wysunięty przez prezydenta Jaruzelskiego na kandydata do objęcia stanowiska ambasadora RP w Moskwie. Akceptacja tej kandydatury przez obóz postsolidarnościowy może być postrzegana jako wyraz wspomnianego ewolucyjnego charakteru przemian w polskiej polityce zagranicznej (więcej na ten temat w rozdziale III). Ciekawie w tym kontekście brzmią słowa gen. Jaruzelskiego, które przytacza w swojej książce Joanna Strzelczyk:

Nieprzypadkowo to przecież ja, jeszcze jako prezydent, skierowałem Cioska na ambasadora do Związku Radzieckiego i Lech Wałęsa utrzymywał go tam przez wiele lat. Cioska, który był jednym z tych u narodzin stanu wojennego, do Okrągłego Stołu włącznie. To jest nawet, powiedziałbym, symboliczne. […] Że nie można tej daty [12 września 1989 roku] traktować jako czegoś, co stanowiło, nazwijmy to rewolucyjną zmianę […] Nie. Powstała oczywiście nowa jakość: osoba premiera i dominacja ministrów „Solidarności”, ale jednocześnie przy mocny bezpiecznikach, przy liczącym się udziale przedstawicieli poprzedniego układu” (Strzelczyk 2002, 34).

105

Po powrocie z placówki w Moskwie, Ciosek był doradcą prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego ds. międzynarodowych i polityki wschodniej i popularnym komentatorem spraw dotyczących m.in. relacji polsko-rosyjskich. W okresie PRL Adam Daniel Rotfeld (ur. 1938 r.) nie pełnił tak prominentnych funkcji jak wspomniany wyżej Stanisław Ciosek, co najmniej do połowy lat 70. pozostając raczej na marginesie pola ekspercko-biurokratycznego (co przejawiało się m.in. w kilkukrotnych odmowach wydania mu paszportu). Mimo ukończenia Szkoły Głównej Służby Zagranicznej i uzyskania dobrych wyników na egzaminach wstępnych Rotfeld nie został przyjęty do dyplomacji PRL, m.in. z powodu braku akceptacji ze strony służb specjalnych. Zamiast tego w 1961 r. rozpoczął pracę w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, specjalizując się głównie w tematyce relacji polsko-niemieckich i bezpieczeństwa europejskiego. Pełnił też obowiązki sekretarza redakcji „Spraw Międzynarodowych”, co w ramach współpracy z radzieckim odpowiednikiem pozwoliło mu nawiązać kontakty z przedstawicielami elit radzieckich. W 1964 r. miał wstąpić do PZPR. Antysemicka kampania 1968 r. przyniosła marginalizację jego pozycji w PISM, co z kolei było katalizatorem większego zaangażowania w pracę naukową, która przyniosła mu w 1969 r. tytuł doktora nauk prawnych. Zmiany polityczne związane z objęciem władzy przez Edwarda Gierka i większego otwarcia na Zachód stworzyły Rotfeldowi szansę relatywnego zbliżenia do pola politycznego. W 1973 r. otrzymał zadanie sporządzenia ekspertyzy dla resortu spraw zagranicznych, był także autorem przemówień dla Józefa Cyrankiewicza, pełniącego wówczas funkcję przewodniczącego Ogólnopolskiego Komitetu Pokoju. Następnie został członkiem polskiej delegacji na rozmowy w ramach Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, co pozwoliło mu rozwinąć kontakty z zachodnimi dyplomatami91. Swoją pracę w PISM Adam Daniel Rotfeld kontynuował do 1989 r., kiedy to został kierownikiem projektu badawczego w Międzynarodowym Instytucie Badań nad Pokojem (SIPRI) w Sztokholmie. W latach 1991–2002 pełnił funkcję dyrektora tego instytutu (w międzyczasie, w 1990 r. uzyskał tytuł doktora habilitowanego z zakresu nauk o polityce). Zdobyte tam bogate

91 Warto zauważyć, że w skład tej delegacji wchodziła także grupa dyplomatów, którzy odegrali ważne role w polskiej dyplomacji po 1989 r., w tym w szczególności w polityce bezpieczeństwa i europejskiej. Byli to m.in.: Sławomir Dąbrowa, Marek Grela, Jerzy M. Nowak, Andrzej Towpik, a także późniejszy ambasador RP w Moskwie Jerzy Bahr. 106

doświadczenie międzynarodowe pozwoliło mu na pełnienie po powrocie do Polski szeregu ważnych funkcji w polskiej i międzynarodowej dyplomacji92. W 2000 r., będąc jeszcze dyrektorem SIPRI, został powołany przez ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na członka Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Następnie zajmował stanowisko m.in. sekretarza stanu, Ministra Spraw Zagranicznych, szefa Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, a także przewodniczącego Kolegium Doradczego Sekretarza Generalnego ONZ do spraw Rozbrojenia, członka Grupy Mędrców NATO oraz komisji, która przygotowywała Euroatlantycką Inicjatywę Bezpieczeństwa (więcej na ten temat w rozdziale IV). Obok kariery dyplomatyczno-politycznej Adam Daniel Rotfeld kontynuował także aktywność akademicką, w 2001 r. otrzymując tytuł profesora nauk humanistycznych. W 2006 r. został wykładowcą Collegium Civitas, w 2011 wydziału Artes Liberales na UW. W tym samym roku został też członkiem Komitetu Nauk Politycznych PAN.

Dominacja nurtu „prometejskiego”

Druga połowa lat 90. stopniowo uwidaczniała przewagę nurtu prometejskiego, czego ilustracją może być stopniowe wygaszanie działalności Centrum Badań Wschodnich (formalnie zniesione zostało w 2003 r., a część jego obowiązków przejęło Centrum Badań Systemów Zarządzania w Europie Środkowej i Wschodniej na Wydziale Zarządzania UW), przy jednoczesnym wzroście prestiżu OSW.

Tabela 9: Rada Naukowa Centrum Badań Wschodnich (stan na rok 1994) Bieleń Stanisław Bromke Adam Czerniakiewicz Jan Dobroczyński Michał Durka Barbara Juchniewicz Leszek Kostrzewski Marek

92 W przestrzeni publicznej można znaleźć stwierdzenie, że także brak zaangażowania w sprawy polityczne w latach 90., związany z pobytem w SIPRI, pozytywnie wpłynął na dalszą karierę Rotfelda (Attaché 2000; Mielnik 2009). 107

Kusiński Witold Madej Zbigniew Marszałek Adam Muszyński Jerzy Rychłowski Bogumił Ryszka Franciszek Ślisz Andrzej źródło: „Polityka Wschodnia” nr 1/1994

Trudno dokładnie zidentyfikować przyczyny takiego obrotu spraw. Zapewne obejmowały one zarówno czynniki personalne, jak i te na poziomie strukturalnym, w tym wewnętrzne i zewnętrzne (szerzej na ten temat w rozdziale III). Zarazem można zaryzykować tezę, że kluczową rolę odegrało powiązanie Centrum z elitami postkomunistycznymi. Jak to określił jeden z moich rozmówców:

(…) Obok tego był powód polityczny i dotyczył twórców Centrum. Ono było obarczone grzechem pierworodnym – było stworzone przez ludzi reżimu. Natomiast, kiedy te ograniczenia [ideologiczne – AT] pękły, swoje instytucje zaczęli zakładać ludzie związani z opozycją i tak powstał Ośrodek Studiów Międzynarodowych przy Senacie, powstał Ośrodek Studiów Wschodnich [W20].

Jednocześnie jednym z kluczowych wydarzeń wewnątrz Polski było przyjęcie przez część obozu postkomunistycznego, na czele z Aleksandrem Kwaśniewskim, kursu bliskiego elitom postsolidarnościowym w zakresie polityki zagranicznej, co obejmowało także oparcie się na postsolidarnościowym zapleczu eksperckim. Jak to ujął jeden z moich rozmówców:

Obok integracji z Unią Europejska i NATO polityka wschodnia była ostatnią pieczęcią, która godziła Kwaśniewskiego ze środowiskiem Unii Demokratycznej i szerzej dawnej opozycji [W36].

O podziale wśród elit postkomunistycznych wspominały także osoby związane z nurtem postsolidarnościowym, w tym z instytucjami eksperckimi:

(…) o Centrum Badań Wschodnich słyszałem, że coś takiego było, ale przepływu idei nie było… próbowaliśmy wciągnąć część środowisk post-komunistycznych do dyskusji ale robiliśmy to na naszych warunkach… część tych środowisk dołączyła, a część próbowała budować alternatywę. [W39]

W warstwie symbolicznej odbiciem procesu przyjmowania przez „postkomunistów” 108

„postsolidarnościowej” agendy i dyskursów były deklaracje Kwaśniewskiego dotyczące inspiracji czerpanych przez niego z lektury paryskiej „Kultury”, a po objęciu prezydentury złożenie wizyty w u Jerzego Giedroycia w Maisons-Laffitte. Warto w tym kontekście zwrócić też uwagę na fakt, że w otoczeniu politycznym prezydenta Kwaśniewskiego nie powstał oddzielny ośrodek ekspercki, który byłby bliższy biegunowi „realistycznemu”, w tym w szczególności tej części elit postkomunistycznych, które chciałby budować alternatywę dla „postsolidarnościowej” polityki wschodniej. Znaczenie tego faktu potwierdza jeden z moich rozmówców, bliski nurtowi „realistycznemu” we frakcji postkomunistycznej:

Prezydenturę Kwaśniewskiego oceniam krytycznie. Nie stworzył wokół siebie żadnego zaplecza do polityki zagranicznej. Trzeba było stworzyć fora, skierować pieniądze na swoje zaplecze, tak, jak robili to inni… ale oni patrzyli na nas jak na wariatów, jak na „komuchów” [W20].

Frakcję „realistyczną” osłabiło także stopniowe przesuwanie się na pozycje bliższe biegunowi „prometejskiemu” przez wielu sympatyków myśli (neo)endeckiej, w czasach PRL związanych z działalnością opozycyjną, na czele z Aleksandrem Hallem (Engelgard 2014). *** Inaczej wyglądała sytuacja po stronie bieguna prometejskiego, gdzie w relatywnej bliskości pola władzy powstawały kolejne instytucje, zarówno w polu polityczno- administracyjnym, jak i medialnym. I tak krajobraz instytucjonalny polskiej przestrzeni opinii na temat polityki wobec Rosji i polityki wschodniej uzupełniło Kolegium Europy Wschodniej (KEW) we Wrocławiu. Powstało w 2001 r. z inicjatywy Jana Andrzeja Dąbrowskiego pod patronatem Jana Nowaka-Jeziorańskiego przy wsparciu m.in. władz samorządowych Wrocławia oraz Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Wśród aktywności KEW można wymienić organizację od 2004 r. dorocznej konferencji „Polska polityka wschodnia” we Wrocławiu, a także wydawanie specjalistycznych czasopism „Nowa Europa Wschodnia” oraz „New Eastern Europe”93. Warto zauważyć, że wydawanie obu czasopism wspomagane jest przez instytucje państwa, w tym głównie przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

93 To drugie wydawane jest wspólne z władzami Gdańska oraz Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. 109

Do rdzenia instytucjonalnego zaplecza dominującej części przestrzeni opinii na temat polityki wobec Rosji i polityki wschodniej można zaliczyć także powołane w 2010 r. na mocy decyzji premierów Tuska i Putina Centrum Polsko Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Wraz z bliźniaczą instytucją w Moskwie Centrum miało stanowić uzupełnienie działalności Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych i sprzyjać zbliżeniu politycznemu i społecznemu między oboma krajami, w tym poprzez upowszechnianie w społeczeństwie polskim i rosyjskim wiedzy o stosunkach polsko- rosyjskich (MKiDN)94. W 1999 r., z inicjatywy Jerzego Giedroycia, powstało czasopismo „Nowaja Polsza” – skierowane do rosyjskiej inteligencji i mające na celu rozwój relacji polsko-rosyjskich. W telewizji publicznej od 2007 r. nadawany jest program publicystycznych „Studio Wschód”, prowadzony przez Marię Przełomiec (byłą dziennikarkę polskiej sekcji BBC) i w całości poświęcony sprawom wschodnim. Zaś od 2018 r. Polskie Radio nadaje program „Światowa szachownica”, w którym komentatorami są analitycy OSW. Warto wreszcie wspomnieć o „młodym pokoleniu” elit zajmujących się Wschodem, związanym głównie z serwisami internetowymi Defence24.pl, BiznesAlert.pl i organizacjami pozarządowymi, jak Fundacja Wspólna Europa i Fundacja Centrum Badań Polska-Ukraina (Maciążek 2017). Wspomniane fundacje wydają portale informacyjne – Eastbook.eu oraz Portal Polsko-Ukraiński www.polukr.net. Realizują także inne projekty, w tym obejmujące organizację wizyt i warsztatów dla dziennikarzy z krajów wschodniego sąsiedztwa Polski czy też debat i dyskusji. Dominacja bieguna „prometejskiego” znajduje swoje potwierdzenie także za pośrednictwem krytyki rzekomej „zamkniętości” i „wsobności” środowiska polskich znawców Rosji i wschodniego sąsiedztwa, która pojawiała się w niektórych z przeprowadzonych przeze mnie wywiadów. Pisał też o tym przedstawiciel nurtu „realistycznego” Stanisław Bieleń:

94 Warto dodać, że wraz z pogorszeniem się relacji politycznych między Polską a Rosją załamała się także współpraca między bliźniaczymi organizacjami (Polska odpowiedź na rosyjski monolog w Centrum… 2013), z czym można wiązać fakt nieobsadzenia (wbrew zapowiedziom) rosyjskich członków Międzynarodowej Rady Centrum, której jednym z zadań miało być „opiniowanie kierunków i zasad współpracy między Centrum a instytucją utworzoną przez władze Federacji Rosyjskiej” (Ustawa z Dnia 25 Marca 2011 r. o Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia 2011). 110

Na przykładzie tego ośrodka [Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia – AT], stworzonego w zaciszu gabinetów i wpływowych doradców, widać wyraźnie, że istnieje tendencja do zamykania się we własnym gronie ludzi „piszących na zamówienie”, pozbawionych nie tylko krytycyzmu, ale i kompetencji (Bieleń 2017, 322).

3.3. Zarys topografii przestrzeni społecznej po 1989 r.

Zarysowany powyżej obraz przestrzeni opinii na temat polityki wobec Rosji – jako rozciągniętej między biegunem „realistycznym” i „prometejskim” – można uzupełnić o dodatkowy wymiar, opisujący rozlokowanie dyskursów (mieszczących się w tych dwóch nurtach) w poszczególnych obszarach przestrzeni opinii. W szczególności wydaje się, że o ile dyskursy bliższe biegunowi „realistycznemu” można zlokalizować obecnie w środowiskach (i instytucjach) bliższych polu akademickiemu (odznaczającego się relatywnie dużym stopniem ciągłości), o tyle te prometejskie dominują w instytucjach bliższych polu polityczno-administracyjnemu, w tym w szczególności w think tankach i fundacjach (które przeszły silniejszą transformację). Mają także przewagę w polu medialnym. W pobliżu obu biegunów – „prometejskiego” jak i „realistycznego” – można odtworzyć środowiska odznaczające się relatywnie wysokim poziomem powiązań wewnętrznych. Pokazuje to, że owe bieguny istnieją nie tylko na jako wspólnota poglądów, lecz także w życiu społecznym. Jeden z moich rozmówców w odniesieniu do tego pierwszego środowiska zauważył:

Ta wschodnia tusza. To jest jakieś 30 nazwisk, wszyscy się znają i są po imieniu… Większość ma za sobą jakieś wspólne projekty. Jest też parę inicjatyw, pod którymi wszyscy mogliby się podpisać. Nigdy nie spotkałem się tu z żadną odmową [W26].

Powiązania na poziomie personalnym istnieją między dwiema kluczowymi instytucjami w tej części przestrzeni – OSW i SEW. Niektórzy studenci tej drugiej zasilali kadry Ośrodka. Z kolei część zajęć w ramach organizowanych przez SEW studiów wschodnich prowadzą analitycy OSW. Obie te instytucje są powiązane z Kolegium Europy Wschodniej we Wrocławiu: na wspomnianej konferencji „Polska polityka wschodnia” – będącej najważniejszym tego typu wydarzeniem w Polsce – regularnie występują (w charakterze moderatorów i uczestników paneli) analitycy związani z OSW, zaś sama instytucja w ostatnich latach pełni funkcję partnera panelu. Częstym jej uczestnikiem jest też Jan Malicki. Studium Europy Wschodniej we współpracy z KEW od 2004 r. 111

organizują też Wschodnią Szkołę Zimową – cykl wykładów dla studentów z Polski i krajów jej wschodniego sąsiedztwa (głównie Ukrainy). Warto przy tym zauważyć powiązania OSW i KEW z polem medialnym, zarówno biegunem bardziej generalistycznym, jak i specjalistycznym. W tym pierwszym przypadku szczególnie ważną rolę odgrywa „Tygodnik Powszechny”. To właśnie dziennikarze związani z tym tytułem – Małgorzata Nocuń i Andrzej Brzeziecki – zainicjowali projekt „Nowej Europy Wschodniej” (NEW), początkowo jako dodatek do „Tygodnika” (Pięciak 2010). Swoje artykuły w „Tygodniku” regularnie publikują także czołowe osoby związane z OSW, w tym np. Bartłomiej Sienkiewicz czy też Olaf Osica (obaj pełnili funkcje kierownicze w tej instytucji). Analitycy OSW są także obecni na łamach „Nowej Europy Wschodniej” – przez pewien okres prowadzili oni stałą rubrykę poświęconą wydarzeniom w Europie Wschodniej i Azji Centralnej. Niektórzy wymienieni są zaś w stopce redakcyjnej jako współpracownicy. Na łamach NEW można też spotkać ich analizy i komentarze. Silne zintegrowane z innymi instytucjami w przestrzeni jest też „Studio Wschód” – oprócz regularnego pojawiania się w nim osób związanych z większością wymienionych wyżej instytucji należy wspomnieć o fakcie, że prowadząca program Maria Przełomiec jest również wykładowczynią w Studium Europy Wschodniej oraz regularnie uczestniczy w konferencji Polska Polityka Wschodnia. Jednym z pomysłodawców (a obecnie dyrektorem) wspominanej konferencji „Polska polityka wschodnia” jest Paweł Kowal (będący m.in. wykładowcą w SEW oraz Wiceprzewodniczącym Rady KEW IV kadencji), którego ważna pozycja w przestrzeni opinii przynajmniej częściowo opiera się na jego dorobku w polu politycznym, w tym jako doradcy ds. polityki wschodniej prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W tym kontekście można przytoczyć słowa jednego z moich rozmówców, że Kowal „zrobił wiele rzeczy ważnych politycznie” [W6]. Warto też wskazać na inną rolę byłego wiceministra spraw zagranicznych, obejmującą inicjatywy integrujące środowisko młodych ekspertów ds. wschodnich (Maciążek 2017; zob. też Gorgol i in. 2014).

3.3.1. Badanie

Tabela 10 przedstawia próbę odtworzenia rdzenia środowiska osób zajmujących się tematyką wschodnią, które można zlokalizować w pobliżu bieguna prometejskiego. Selekcja aktorów była nakierowana na stworzenie próby, która byłaby w możliwie

112

wysokim stopniu reprezentatywna dla rdzenia tej przestrzeni społecznej, zarówno w wymiarze przestrzennym i więzi społecznych, jak i czasowym. Biorąc pod uwagę relatywnie nieduży rozmiar badanej przestrzeni, zdecydowałem się na selekcję próby badawczej według następującej procedury: Pierwszym krokiem było sporządzenie stworzenie tabeli zbierającej kluczowe „punkty węzłowe” tej przestrzeni, w kontekście których pojawiają się nazwiska ważnych aktorów społecznych. Chodzi o takie zjawiska jak dyrekcja i rady najważniejszych instytucji w przestrzeni, jak również ważne wydarzenia, w tym np. konferencje, książki jubileuszowe ale też nagrody

Tabela 10: Ważne „punkty węzłowe” dla rdzenia przestrzeni opinii na temat Rosji i polityki wschodniej Kolumna Opis danych Uzasadnienie 1. OSW (Ośrodek członkowie Rady 2011– OSW jest jedną z Studiów 2018 (czerwiec), dyrektorzy, najważniejszych Wschodnich) kierownicy działu rosyjskiego instytucji (wg danych otrzymanych z wytwarzających wiedzę OSW oraz strony ekspercką na temat internetowej) Wschodu, w tym Rosji, zaś niektóre osoby związane z tą instytucją regularnie zabierają głos w debatach na temat Rosji oraz stosunków polsko- rosyjskich. 2. KEW członkowie Rady KEW III Kolegium Europy (Kolegium Europy kadencji, zmarli członkowie Wschodniej jest jedną z Wschodniej) Rady, członkowie Rady kluczowych instytucji poprzednich kadencji (wg zajmujących się strony internetowej KEW) tematyką wschodnich sąsiadów Polski. Wśród wielu swoich

113

aktywności pełni także funkcję integrującą środowisko ekspertów zajmujących się tematyką wschodnią. 3. Polsko- członkowie Rady do 2017 Polsko-Rosyjska Rosyjska Grupa do (na podstawie aneksu z Grupa do Spraw Spraw Trudnych książki „Białe plamy, czarne Trudnych jest instytucją plamy. Sprawy trudne w działającą na relacjach polsko-rosyjskich”) pograniczu świata ekspercko-naukowego i polityki. Biorące udział w jej pracach osoby można uznać za cieszące się zarówno wysokim autorytetem eksperckim i naukowym, jak i zaufaniem ze strony instytucji politycznych. 4. CPRDiP dyrekcja, członkowie Rady Utworzenie Centrum (Centrum Polsko- CPRDIP, polscy członkowie było m.in. efektem Rosyjskiego Międzynarodowej Rady pracy Grupy ds. Dialogu i CPRDiP Trudnych. Jej dyrekcję Porozumienia) jak i członków Rad można uznać za odgrywających ważną rolę w kreowaniu dyskursów na temat polskiej polityki wobec Rosji i relacji dwustronnych. 5. IEŚW (Instytut dyrekcja i członkowie Choć IEŚW zdaje 114

Europy Środkowo- Rady Naukowej (wg strony się odgrywać Wschodniej) internetowej); relatywnie mniej znaczącą rolę od niektórych instytucji uwzględnionych w tabelce, to uwzględnienie osób z nim związanych pozwala na ew. poszerzenie próby o osoby tworzące rdzeń opisywanej przestrzeni, a zarazem pracujące poza stolicą. 6. „Obóz” i założyciele czasopisma Uwzględnienie Studium Europy „Obóz” (wg strony założycieli „Obozu” ma Wschodniej internetowej SEW); na celu nadanie próbie członkowie władz Studium, większej „głębi wykładowcy, zmarli historycznej”. Z kolei wykładowcy, byli wykładowcy związani wykładowcy (wg strony ze Studium zostali internetowej SEW) uwzględnieni z uwagi na kluczową rolę tej instytucji m.in. w zakresie dydaktyki, a przez to reprodukcji idei prometejskich. 7. konferencje uczestnicy edycji z lat Konferencja „Polska „Polska polityka 2005, 2006, 2008, 2012, 2013, polityka wschodnia” wschodnia” 2016 (wg aneksów i/lub stanowi najważniejsze spisów treści zamieszczonych publiczne miejsce w publikacjach spotkań dużej części pokonferencyjnych; dane za osób tworzących rdzeń 115

rok 2016 pobrane ze strony przestrzeni opinii na internetowej KEW) temat Rosji i polityk wschodniej. Dzięki temu listy jej uczestników stanowią dobry materiał do badania sieci społecznych. 8. debaty Fundacji uczestnicy dwóch debat: Konferencje Batorego „Polska Polityka Wschodnia” zorganizowane przez z 2001 oraz „Polska polityka Fundacje Batorego wobec wschodnich sąsiadów: zostały uwzględnione z kontynuacja, korekta czy powodu ich dużego zerwanie” z 2011 (dane ze prestiżu, co przekłada sprawozdań na stronie się m.in. na profil jej internetowej Fundacji) uczestników. Dodatkowo zgromadziły one nieco

inną listę uczestników niż te organizowane we Wrocławiu, co pozwala na zwiększenie reprezentatywności próby. 9. spotkania pod wybrane (poświęcone Rosji Konferencje szyldem „Polska w i polityce wschodniej) Fundacji „Polska w Europie” zebrania konsultacyjne Europie” i OSM zostały Ośrodka Studiów przeze mnie uznane za Międzynarodowych Senatu ważne i gromadzące RR i Fundacji „Polska w aktorów kluczowych Europie” 1989–1994 (na dla ówczesnej podstawie Aneksu I przestrzeni opinii. zamieszczonego w książce i Biorąc pod uwagę, że 116

Zygmunta Skórzyńskiego spotkania odbywały się „Konwersatorium i Fundacja w pierwszej połowie lat «Polska w Europie»”) 90., ich uwzględnienie pozwala nadać próbie większej „głębi historycznej”. 10. ambasadorowie lista na podstawie Uwzględnienie tej RP w Moskwie informacji z Wikipedii grupy aktorów pozwala na poszerzenie próby o osoby aktywne w kluczowej pod katem badania części pola biurokratyczno- politycznego; 11. Departament lista na podstawie danych jw. Wschodni MSZ* uzyskanych z MSZ:

Departament Europy (31 V 1990–18 IX 1994), Departament Europy II (1 IV 1993–7 VIII 1996), Departament Europa– Wschód (8 VIII 1996–14 IX 1998), Departament Europy Wschodniej (14 IX 1998– 2001), Departament Polityki Wschodniej (2006–31 VIII 2008), Departament Wschodni (31 VIII 2008–6 VI 2017) 12. „Nowa Europa merytoryczni członkowie Uwzględnienie 117

Wschodnia” redakcji NEW (wg strony redakcji NEW – internetowej) ważnego czasopisma specjalistycznego, na łamach którego toczona jest debata na badane tematy – pozwala rozszerzyć próbę o ważną część pola dziennikarskiego. 13. „New Eastern członkowie redakcji jw. Europe” (Editor-in Chief, Deputy Editor) oraz komitetu redakcyjnego (wg strony internetowej)

14. „Młoda myśl autorzy artykułów Uwzględnienie tych wschodnia” zamieszczonych w książce osób pozwala na „Młoda myśl wschodnia” pod poszerzenie próby o redakcją Pawła Kowala aktorów aspirujących do wejścia do badanej przestrzeni. 15. nagroda laureaci prestiżowej Uwzględnienie tej „Rzeczpospolitej” nagrody branżowej (wśród grupy aktorów pozwala im. Jerzego laureatów nie zostały na poszerzenie próby o Giedroycia uwzględnione instytucje) osoby, które zdobyły uznanie za działalność uważaną z wpisującą się w dziedzictwo Jerzego Giedroycia.

118

16. autorzy książki autorzy ze spisu treści Książka została „Okręt wydana z okazji 15- Koszykowa” lecia istnienia Ośrodka Studiów Wschodnich. Jej autorzy zostali uwzględnieni zgodnie z założeniem, że są to osoby o dużym znaczeniu dla tej instytucji i całej przestrzeni opinii (szczególnie autorzy nie będący pracownikami OSW).

Następnym krokiem badania było przygotowanie listy nazwisk, które pojawiają się w kontekście wybranych „punktów”. Pełna lista znajduje się w aneksie I. Na kolejnym etapie zbadałem częstotliwość występowania nazwisk poszczególnych osób. By zawęzić próbę, przy zachowaniu możliwie wysokiego stopnia centralności aktorów, dalszej analizie poddałem listę osób, których nazwiska pojawiły się co najmniej dwukrotnie. W konsekwencji otrzymałem listę liczącą 66 nazwisk95. Następny krokiem, a zarazem pierwszym etapem analizy było podzielenie grupy pod na trzy części – na urodzonych przed wojną, należących do pokolenia powojennego oraz tych, których początek aktywności zawodowej przypadł na pierwsze lata III RP, a więc którzy urodzili się zbyt późno, by zaangażować się w opozycyjną przestrzeń opinii96.

95 Z powodów trudności ze znalezieniem danych biograficznych z analizy musiałem wyłączyć pięć osób. 96 Wyznaczenie tej granicy obarczone jest sporą dozą subiektywizmu. Na potrzeby tego badania przyjąłem, że „zbyt młodymi” na zaangażowanie się w opozycyjną przestrzeń opinii były te osoby, które rozpoczęły studia ok. 1989 r., a więc kończyły je już w III RP. 119

Tabela 11: Kluczowi członkowie przestrzeni opinii na temat Rosji i spraw wschodnich data Imię, nazwisko ur. urodzeni przed wojną (kohorta I) 1 Osadczuk Bohdan 1920 2 Pomianowski Jerzy 1921 3 Kłoczowski Jerzy 1924 4 Najder Zdzisław 1930 5 Rotfeld Adam Daniel 1938 6 Juzwenko Adolf 1939 7 Ciosek Stanisław 1939 8 Meller Stefan 1942 9 Bahr Jerzy 1944 pokolenie powojenne (kohorta II) 10 Smolar Eugeniusz 1945 11 Popowski Sławomir 1948 12 Iwanow Mikołaj 1948 13 Wóycicki Kazimierz 1949 14 Olszański Tadeusz 1950 15 Ananicz Andrzej 1951 16 Nałęcz Daria 1951 17 Karp Marek 1952 18 Lipiński Adam 1952 19 Grajewski Andrzej 1953 20 Marciniak Włodzimierz 1954 21 Doroszewska Urszula 1954 22 Bratkiewicz Jarosław 1955 23 Ziółkowski Marek 1955 24 Przełomiec Maria 1957 25 Magdziak-Miszewska 1957 26 Malicki Jan 1958 27 Nowakowski Jerzy Marek 1959

120

28 Litwin Henryk 1959 29 Maszkiewicz Mariusz 1959 30 Nowak Andrzej 1960 31 Wołąsiewicz Jakub 1960 32 Maziarski Wojciech 1960 33 Łaszkiewicz Hubert 1961 34 Sienkiewicz Bartłomiej 1961 35 Romaszewska Agnieszka 1962 36 Michalski Artur 1962 37 Zajączkowski Wojciech 1963 38 Berdychowska Bogumiła 1963 39 Żurawski vel Grajewski Przemysław 1963 40 Przewoźnik Andrzej 1963 41 Całka Marek 1966 zbyt młodzi, by angażować się w działalność opozycyjną (kohorta III) 42 Szymański Konrad 1969 43 Radziwon Marek 1970 44 Pełczyńska-Nałęcz Katarzyna 1970 45 Górecki Wojciech 1970 46 Cichocki Jacek 1971 47 Dębski Sławomir 1971 48 Kamiński Łukasz 1973 49 Osica Olaf 1974 50 Rogoża Jadwiga 1974 51 Kowal Paweł 1975 52 Eberhardt Adam 1975 53 Wojciechowski Marcin 1975 54 Balcer Adam 1976 55 Wyciszkiewicz Ernest 1977 56 Brzeziecki Andrzej 1978 57 Nocuń Małgorzata 1980

121

58 Adamski Łukasz 1981 59 Kacprzak Artur 1983 60 Rokita Zbigniew 1989 61 Menkiszak Marek 1971

Następnie przeanalizowałem biografie zebranej grupy osób po kątem następujących kryteriów: kryterium komentarz do danych Działał lub działała w opozycyjnej Analizując biografie pod kątem tej kategorii, przestrzeni opinii (w kraju lub przyjąłem szerokie rozumienie działalności w zagranicą) opozycyjnej przestrzeni opinii. Ze względu na duże zróżnicowanie tej działalności ciężko o jedną, syntetyczną kategorię. Dlatego każdy przypadek rozpatrywałem oddzielnie. Przyjąłem także założenie, że aktywność opozycyjna (przynależność do organizacji, inicjatywy) automatycznie oznaczała aktywność w przestrzeni opinii. Gdy nie mogłem znaleźć informacji na temat aktywności ani w opozycyjnej, ani w oficjalnej przestrzeni opinii, zakładałem, że dana osoba nie była aktywna w opozycyjnej przestrzeni opinii. Wszedł lub weszła do pola Kryterium to obejmuje zarówno stanowiska o polityczno-biurokratycznego w latach charakterze politycznym (np. mandat senatora), jak i 1989–1993 urzędnicze (np. praca w MSZ). Przebywał lub przebywał na Informacje na ten temat były zazwyczaj wprost emigracji podane w biogramach badanych osób. Pracował lub pracowała w OSW Część z badanych osób posiada w swoich biografiach epizody współpracy z OSW. Miało to miejsce szczególnie na początku lat 90., zapewne w związku z relatywnie niskim sformalizowaniem tej instytucji.

122

Wykładał lub wykładał w SEW Obejmuje etatowych i wizytujących wykładowców, a także osoby, które znalazły się na listach prelegentów Wschodniej Szkoły Letniej. Pracował lub pracował w PISM Obejmuje kierownictwo, analityków, a także osoby afiliowane przy PISM. Wykształcenie Kierunek ukończonych studiów.

Analiza zebranych danych pozwala na poczynienie kilku obserwacji.

Obserwacja 1

Środowisko ekspertów w zakresie stosunków polsko-rosyjskich i polityki wschodniej w przeważającym stopniu tworzą ludzie w różny sposób i stopniu zaangażowani w działalność opozycyjną i aktywni w opozycyjnej przestrzeni opinii. W kohorcie I do tej grupy można zaliczyć 7 z 9 aktorów, zaś w kohorcie II – 24 z 32. W sumie co najmniej97 31 z 41 analizowanych biografii zawiera epizody związane z opozycyjną przestrzenią opinii. Dodatkowo w przypadku najstarszej kohorty (urodzonych przed 1945 r.) istotną jej część stanowią emigranci polityczni, aktywni w emigracyjnej części przestrzeni opinii, w tym w paryskiej „Kulturze”. Wśród całej badanej grupy znajdują się prominentne figury związane z tą częścią przestrzeni opinii, w tym Zdzisław Najder – dyrektor polskiej sekcji Radia Wolna Europa, Bohdan Osadczuk i Jerzy Pomianowski – bliscy współpracownicy Jerzego Giedroycia, czy też Eugeniusz Smolar – współtwórca czasopisma „Aneks” oraz dyrektor polskiej sekcji BBC.

działał/a w opozycyjnej przebywał/a na przestrzeni opinii emigracji politycznej Kohorta I 7/9 4/9 Kohorta II 24/32 1/32 suma Kohorty I i II 31/41 5/41

97 Brak dostępu do pełnych danych biograficznych, szczególnie w odniesieniu do osób pełniących mniej publiczne i prominentne funkcje, może zniekształcać obraz. 123

Kohorta 3 0/20 0/20

Wnioski

Zgromadzone dane potwierdzają tezę, że korzenie dominującej części przestrzeni opinii na temat Rosji i polityki wschodniej są związane z opozycyjną przestrzenią opinii okresu PRL, w tym także z jej częścią emigracyjną. Zarazem jej istotną część tworzą osoby, który kariery rozpoczęły się już po transformacji.

Obserwacja 2

Analiza ścieżek edukacyjnych pokazuje dominujące znaczenie historii jako najpopularniejszego kierunku studiów wśród tych spośród badanej grupy, którzy ukończyli studia w okresie PRL (kohorta I i II). W sumie spośród 41 badanych trajektorii kariery w 18 przypadkach obejmowały one studia historyczne (z czego 10 na Uniwersytecie Warszawskim)98. Zarazem wśród tej grupy znajduje się tylko dwóch absolwentów nauk politycznych (z czego jeden kończył Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych).

98 Niektóre z badanych trajektorii biograficznych obejmowały kierunku na więcej niż jednym kierunku studiów. W tych wypadkach uwzględniałem wszystkie kierunki. 124

Wykres 2: Ścieżki edukacyjne przedstawicieli kohorty I i II

teatrologia archeologia medycyna

politologia

filozofia

historia socjologia

ekonomia

prawo

filologia

historia filologia prawo ekonomia socjologia filozofia politologia archeologia medycyna teatrologia

Inaczej wyglądają ścieżki edukacyjne wśród przedstawicieli pokolenia, które studiowało już po 1989 r. (kohorta III). Tutaj największą grupę stanowią absolwenci nauk politycznych (z czego aż czterech jest absolwentów ISM UW, który jest najszerzej reprezentowaną instytucją w tej grupie), zaś absolwenci historii plasują się na drugim miejscu pod względem liczebności.

125

Wykres 3: Ścieżki edukacyjne przedstawicieli kohorty III

teatrologia prawo

orientalistyka nauki polityczne nauki polityczne historia dziennikarstwo socjologia rosjoznastwo dziennikarstwo rosjoznastwo orientalistyka prawo teatrologia socjologia

historia

Tabela 12 pokazuje różnice udziału osób kończących historię i politologię w zależności od okresu kończenia studiów (przed i po 1989 r.).

Tabela 12: Historycy i politologowie wśród przedstawicieli kohorty II i III ukończył/a studia ukończył studia historyczne politologiczne Kohorta II99 14/32 2/31 Kohorta III 4/20 7/20

Wnioski

Znaczący udział absolwentów historii (z okresu PRL) wśród reprezentantów przestrzeni opinii na temat Rosji i polityki wschodniej100 przy jednoczesnym niskim udziale

99 Przyjąłem, że szanse na podjęcie studiów na utworzonym w 1967 r. Instytucie Nauk Politycznych miał osoby urodzone po 1948 r. Oznacza to nieuwzględnienie 1 osoby z kohorty II. 100 Można tutaj wspomnieć o szerszym zjawisku wysokiej reprezentatywności absolwentów historii w polskich elitach politycznych, co jest tematem podnoszonym również w przestrzeni opinii (Czarnecki 2010). 126

absolwentów politologii zdaje się potwierdzać tezę o „opozycyjnych” korzeniach przestrzeni opinii na temat Rosji i polityki wschodniej. Jednocześnie zmiana proporcji w tym zakresie w kohorcie III można interpretować po pierwsze jako potwierdzenie wspomnianej tezy o ważnej roli nauk politycznych w kształceniu studentów po 1989 r. Po drugie, biorąc pod uwagę, że wszyscy ze wspomnianych absolwentów ISM UW pracowali w jednym z państwowych think tanków, można mówić o pewnej „rehabilitacji” nauk politycznych po 1989 r. Warto tutaj po raz kolejny wspomnieć o niejednorodności nauki o stosunkach międzynarodowych po transformacji, w ramach której obok nurtu „kontynuatorski” współwystępował także nurt „uniwersalistyczny”.

Obserwacja 3

Kolejna obserwacja dotyczy powiązań wewnątrz szerszej sieci ekspertów zlokalizowanych w pobliżu bieguna prometejskiego. W szczególności można dostrzec separację (pod względem kadrowym) między dwoma najważniejszymi think tankami państwowymi – PISM i OSW. Wśród grupy 17 osób, które pracowały (lub współpracowały) w którejś z tych dwóch instytucji, tylko jedna była pracownikiem obu. W przeprowadzonych przeze mnie wywiadach pojawiło się wyjaśnienie tej sytuacji, wskazujące na dążenie do ograniczenia rywalizacji o pracowników między dyrekcją obu think tanków. Owa granica między PISM i OSW zdaje się oddzielać (przynajmniej w zakresie kadrowym) także niektóre inne instytucje tworzące rdzeń omawianej części przestrzeni opinii. W szczególności dotyczy to Studium Europy Wschodniej i Centrum Polsko- Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. O ile bowiem to pierwsze posiada więzi z OSW, o tyle drugie z PISM.

Tabela 13: „Separacja” na poziomie kadrowym między OSW i PISM CPRDiP OSW PISM 101 SEW Rotfeld Adam Daniel 0 1 1 0

101 Dyrekcja oraz członkowie Rady Centrum. 127

Wyciszkiewicz Ernest 0 1 1 0 Dębski Sławomir 0 1 1 0 Adamski Łukasz 0 1 1 Menkiszak Marek 1 0 0 1 Balcer Adam 1 0 0 1 Eberhardt Adam 1 1 0 0

Wnioski

Przedstawione dane potwierdzają informacje, które uzyskałem w czasie wywiadów, na temat kluczowej roli osób powiązanych z PISM dla powstania CPRDiP . Jak to ujął jeden z moich rozmówców: spirytus movens powstania Centrum był [Adam] Rotfeld, który przekonał do tego pomysłu ważne osoby w państwie… zaś [Sławomir] Dębski102 przeprowadził projekt przez kolejne szczeble103 [W6].

Zarazem, jak się wydaje, OSW był w dużo mniejszym stopniu zaangażowany w ten projekt o dużym znaczeniu politycznym.

102 W 2016 r. Sławomir Dębski ponownie objął stanowisko dyrektora PISM, a w fotelu dyrektora CPRDiP zastąpił go dotychczasowy zastępca dyrektora (i wcześniejszy współpracownik z PISM) Ernest Wyciszkiewicz. 103 W tym kontekście warto zwrócić uwagę na formalne uwarunkowania funkcjonowania Polsko- Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych i jej współprzewodniczącego Adama Rotfelda, które ukazują wielopozycyjny charakter jego aktywności publicznej. Otóż Grupa do 2015 funkcjonowała jako projekt badawczy PISM „Trudne problemy w stosunkach polsko-rosyjskich”, zaś jej współprzewodniczący był zarazem mianowany pełnomocnikiem ministra spraw zagranicznych. Wśród przeglądu jego działalności można znaleźć zadania o różnym charakterze, od relatywnie silnie politycznego, jak np. „reprezentowanie ministra w misjach o specjalnym charakterze głównie w zakresie bezpieczeństwa międzynarodowego”, poprzez stricte ekspercki, jak udział w różnego rodzaju konferencjach, po te właściwe polu akademickiemu, jak np. „wspierani[e] międzyuniwersyteckiej współpracy z udziałem studentów i uczonych”, co odbywało się pod auspicjami Wydziału Artes Liberales UW. Wydaje się zarazem, że ramy instytucjonalno-prawne były silnie dopasowane do osoby ówczesnego współprzewodniczącego GST, który był uznanym ekspertem ds. bezpieczeństwa jak i pracownikiem wspomnianego Wydziału Artes Liberales (Roczne sprawozdanie dyrektora…; Pełczyńska-Nałęcz 2014). 128

Krytyka danych

Przyjęta metoda selekcji próby badawczej ma charakter eksploracyjny, co sprawia, że trudno było oprzeć się na doświadczeniach innych badaczy104. Dodatkowo analiza nazwisk osób, które weszły do próby, jak i tych, które zostały odrzucone (ok. 285 osób), pozwala dostrzec kilka zniekształceń. Po pierwsze na podstawie wiedzy zgromadzonej przez autora dzięki analizie literatury, wywiadom oraz doświadczeniu zawodowemu należy stwierdzić, że część osób, które znalazły się w próbie, zajmuje pozycje mnie centralne, niż część osób, które nie znalazły się na analizowanej liście. Innymi słowy do próby nie weszło kilka „ważnych” osób. Po drugie wydaje się, że próba nadreprezentuje środowisko eksperckie (głównie think tanki), natomiast niedoreprezentuje dwie grupy: działaczy organizacji pozarządowych i rządowych oraz dziennikarzy. Biorąc jednak pod uwagę, że w centrum zainteresowania tej pracy jest tworzenie opinii, to drugie zniekształcenie zdaje się mieć relatywnie ograniczone znaczenie.

3.3.2. Biegun „prometejski”

Opisane badanie, a także inne źródła (literatura przedmiotu, wywiady) pozwalają poczynić kilka obserwacji na temat pozycji osób zajmujących się tematyką rosyjską w tej części („prometejskiej”) przestrzeni opinii. Wprawdzie wyznaczenie ostrych podziałów pod kątem podejmowanej tematyki wydaje się żmudne i bezcelowe, to można zauważyć jednak kilka prawidłowości. Po pierwsze środowisko to jest wewnętrznie zróżnicowane. O ile specjalizacja pod kątem poszczególnych krajów, którymi zajmują się eksperci, wydaje się klarowna, bardziej złożoną jest relacja między specjalizacją dotyczącą poszczególnego kraju a dotyczącą polskiej polityki wschodniej. Jak to ujął jeden z moich rozmówców:

Nie wszyscy, którzy zajmują się Rosją, wypowiadają się na temat polityki wschodniej, na przykład OSW nie komentuje polskiej polityki zagranicznej w ogóle. Ale też nie wszyscy, którzy zajmują się polityką wschodnią, zajmują się Rosją [W6].

Biorąc pod uwagę powyższe, możemy wyróżnić dwa konteksty wypowiadania się na temat Rosji – przez osoby zajmujące się przede wszystkim tym krajem (na zasadzie area

104 Zarazem założenia swojego badania konsultowałem z badaczami z Institute for Digital Arts and Humanities i Center for Survey Research na Uniwersytecie Indiany w Bloomington. 129

studies) oraz przez osoby zainteresowane wschodnim wymiarem polskiej polityki zagranicznej, którego Rosja jest jednym z elementów. Jeśli chodzi o miejsce tematyki rosyjskiej na tle tematyki związanej z innymi krajami regionu, to można zauważyć tutaj pewien paradoks. Z jednej bowiem strony Rosja nadaje kontekst problemom dotyczącym innych krajów regionu (Kuźniar 2009, 183), z drugiej – w opisywanym środowisku osób zajmujących się kwestiami wschodnimi większość zdają się stanowić osoby specjalizujące się w kwestiach „nierosyjskich” wschodniego sąsiedztwa (przede wszystkim Ukraina, ale też Białoruś czy kraje Kaukazu). Sytuacje tę można tłumaczyć wspomnianą dominacją podejścia prometejskiego, co przekłada się na zainteresowanie krajami, które wejść mogą w skład koalicji przeciwko moskiewskiemu centrum. Dodatkowym czynnikiem odnoszącym się bardziej do sytuacji obecnej są większe możliwości działania w relacjach z tymi państwami. Jak to ujął jeden z moich rozmówców:

(…) tak, jak Polska więcej mogła zrobić w przypadku Ukrainy czy Białorusi, to w przypadku Rosji – to nie jest ta ranga partnera. Ja to wielokrotnie odczuwałem w Ośrodku [OSW – AT]. Było to przekonanie, że nie tylko my jako analitycy, ale Polska jako całość ma relatywnie małe możliwości. W związku z tym możliwość wpłynięcia analityka na rzeczywistość jest dużo mniejsza niż w przypadku Ukrainy czy Białorusi, gdzie Polska może dużo więcej. My nie jesteśmy traktowani jak równorzędny partner przez Rosję. Równorzędnie, czyli jak Francja czy Niemcy; plus my nie mamy przebicia ekonomicznego. Te wszystkie wskaźniki się przekładają na to, że nasze możliwości wpływania na politykę wobec Rosji są dużo mniejsze [W18].

W tym kontekście należy wspomnieć także o finansowym wymiarze tego zjawiska. W szczególności duże znaczenie dla popularności tematyki związanej z Ukrainą, Białorusią czy Gruzja („nierosyjską” częścią wschodniego sąsiedztwa) miało podejmowanie działań nakierowanych na demokratyzację tych krajów, częściowo finansowanych z grantów zagranicznych (Petrova 2012).

3.3.3. Biegun „realistyczny”

Jak już zostało powiedziane, zdominowane dyskursy „realistyczne” zdają się najsilniej obecne w środowiskach akademickich. Także w tym wypadku można zaobserwować funkcjonowanie grup odznaczających się powiązaniami wewnętrznymi. Najczęstszą publiczną formą ich tworzenia są organizowane konferencje, wydawanie publikacji zbiorowych (w tym pokonferencyjnych), jak również różne czynności związane z

130

procesami nadawania stopni naukowych (recenzje, promotorstwo). Jak stwierdził jeden z moich rozmówców zaangażowany w działalność Interdyscyplinarnego Zespołu Badań Sowietologicznych:

Po transformacji skusiłem się na aktywność łączącą zainteresowania naukowe i działalność o charakterze obywatelskim. To były dwie inicjatywy. Pierwszą było przygotowanie słownika „Idee w Rosji” i wszystkie aktywności z nim związane – takie jak konferencje, spotkania, itd. Efektem powstawania tego słownika było też wytworzenie się sieci osób interesujących się rosyjską kulturą, filozofią ale też polityką – w wymiarze głębszym, strategicznym. Obecnie prawie na każdym uniwersytecie jest jedna, dwie osoby, które zajmuję się filozofią rosyjską czy innymi tematami. My się wszyscy znamy, współpracujemy i pomagamy sobie przy różnych przedsięwzięciach [W29].

Śledząc badaczy zaangażowanych we wspomniane wyżej serie wydawnicze dotyczące historii rosyjskiej filozofii, można odtworzyć zarys środowiska, wśród którego znajdują się badacze przyjmujący poglądy bliższe biegunowi „realistycznemu”.

Tabela 14: Badacze historii idei rosyjskich

Rada Komitet redaktor autorzy tomu autorzy tomu Programowa serii redakcyjny serii „Almanachu „Wokół Andrzeja „Dostojewski i „Jagiellońskie „Idee w Rosji” myśli Walickiego” (2009) inni: księga Studia z Filozofii (1999 i 2012) rosyjskiej” jubileuszowa Rosyjskiej” (1999 i dedykowana 2012) profesorowi Andrzejowi de Lazariemu” Augustyn Leszek Bäcker Dobieszewsk Augustyn Leszek Bäcker Roman i Janusz Roman Bohun Michał Broda Marian Bohun Michał Borowski M. Marcin Kuniński Miłowit de Lazari de Lazari Andrzej Broda Marian Andrzej Łagowski Dobieszewski Dobieszewski Chałacińska Bronisław Janusz Janusz Halina Przebinda Kurczak Kosłowski Paweł Dobieszewsk

131

Grzegorz Justyna i Janusz Rydzewski Walicki Krasicki Jan Kiejzik Włodzimierz Andrzej Lilianna Styczyński Walicki Jacek Łagowski Kropaczewsk Marek Bronisław i Krzysztof Suchanek Lucjan Rydzewski Lipatow Włodzimierz Aleksander Walicki Andrzej Sitek Ryszard Michalska- Suchanek Mirosława Skoczyński Jan Mikciuk Elżebieta Styczyński Marek Niewiara Aleksandra Przybył- Sadowska Elżbieta Ptaszyński Tomasz Riabow Oleg Riabowa Tatiana Sadowski Jakub Szczukin Wasilij Stobecki Rafał Sucharski Tadeusz Uglik Jacek

Odrębne (choć nie odizolowane) środowisko naukowe, bliższe naukom społecznym, w 132

tym przede wszystkim naukom politycznym, można zlokalizować wokół Międzyinstytutowej Pracowni Badań na Rosją i Państwami Poradzieckimi na Uniwersytecie Warszawskim. Pod jej auspicjami regularnie organizowane są konferencje poświęcone tematyce rozpoznawczej i stosunkom polsko-rosyjskim. Innym rodzajem aktywności badaczy związanych w różnym stopniu z Pracownią jest wydanie książek.

Tabela 15: Wybrana aktywność naukowa pod auspicjami Międzyinstytutowej Pracowni Badań na Rosją i Państwami Poradzieckimi na Uniwersytecie Warszawskim 2017 Rewolucja w myśli i praktyce sesja naukowa 2016 Pamięć i polityka historyczna w stosunkach sesja naukowa polsko-rosyjskich 2015 „Rosja: rozważania imperiologiczne” książka 2015 Rosja w poszukiwaniu tożsamości: renesans sesja naukowa imperium czy państwo narodowe? 2013 „Rosja w procesach globalizacji” książka 2013 Bariery modernizacji Rosji sesja naukowa 2011 „Wizerunki międzynarodowe Rosji” książka 2010 „Rosja: refleksje o transformacji” książka

Zestawienie listy uczestników sesji i autorów artykułów wymienionych powyżej książek pozwala wskazać na badaczy w największym (choć zarazem zróżnicowanym) stopniu zaangażowanych w aktywności Pracowni.

Tabela 16: Badacze zaangażowani w aktywność Międzyinstytutowej Pracowni Badań na Rosją i Państwami Poradzieckimi na Uniwersytecie Warszawskim imię, nazwisko stopień zaangażowania105 Bieleń Stanisław 9 Raś Maciej 9 Wierzbicki Andrzej 9

105 Stopień zaangażowania odpowiada liczbie przedsięwzięć organizowanych przez pracownię, w których dana osoba brała udział. 133

Skrzypek Andrzej 7 Curanović Alicja 6 Włodkowska-Bagan Agata 6 Jach Anna 5 Kardaś Szymon 5 Bosiacki Adam 4 Bryc Agnieszka 4 Diec Joachim 4 Broda Marian 3 Ćwiek-Karpowicz Jarosław 3 Potulski Jakub 3 Sieradzan Przemysław 3 Domańska Maria 2

Analiza trajektorii biograficznych wymienionych osób pozwala na wskazanie pewnych prawidłowości. Po pierwsze rdzeń tej grupy stanowią badacze rzeczywiście reprezentujący poglądy bliskie biegunowi „realistycznemu”: Stanisław Bieleń, Andrzej Skrzypek Maciej Raś oraz Andrzej Wierzbicki, przy czym pierwsi dwaj występują jako redaktorzy naukowi kilku (przynajmniej czterech) książek wydanych pod auspicjami Pracowni. Można więc twierdzić, że badacze bliscy biegunowi „realistycznemu” funkcjonują w roli gospodarzy i inicjatorów działań w ramach Pracowni. Po drugie zdecydowaną większość badaczy zaangażowanych w aktywność Pracowni stanowią politolodzy i politolożki.

Tabela 17: Specjalizacja badaczy związanych z Międzyinstytutową Pracownią Badań nad Rosją i Państwami Poradzieckimi dyscyplina imię, nazwisko (doktorat) Bieleń Stanisław politologia Bosiacki Adam prawo Broda Marian filozofia Bryc Agnieszka politologia Curanović Alicja politologia

134

Ćwiek-Karpowicz Jarosław politologia Diec Joachim politologia Domańska Maria politologia Jach Anna politologia Kardaś Szymon politologia Potulski Jakub politologia Raś Maciej politologia Sieradzan Przemysław politologia Skrzypek Andrzej historia Wierzbicki Andrzej politologia Włodkowska-Bagan Agata politologia Zarazem, co interesujące, wydaje się, że choć trzon tego środowiska stanowią osoby, których poglądy na relacje polsko-rosyjskie można sytuować w pobliżu bieguna „realistycznego”, to w aktywność Pracowni zaangażowani są także badacze powiązani z instytucjami bliższymi bieguna „prometejskiego”, których poglądy są bliższe temu nurtowi.

Tabela 18: Wybrani badacze zaangażowani w inicjatywy Międzyinstytutowej Pracowni Badań nad Rosją i Państwami Poradzieckimi samodzielny związany/a z pracownik/czka imię, nazwisko PISM/OSW naukowy/a Bryc Agnieszka106 1 0 Ćwiek-Karpowicz 0 Jarosław 1 Domańska Maria 1 0 Kardaś Szymon 1 0

106 Agnieszka Bryc zasiadała w Radzie OSW. 135

Bieleń Stanisław 0 1 Bosiacki Adam 0 1 Broda Marian 0 1 Diec Joachim 0 1 Skrzypek Andrzej 0 1 Wierzbicki Andrzej 0 1 Curanović Alicja 0 0 Jach Anna 0 0 Potulski Jakub 0 0 Raś Maciej 0 0 Sieradzan 0 Przemysław 0 Włodkowska-Bagan 0 Agata 0 Ze zjawiska tego można wyciągnąć kilka wniosków. Po pierwsze pokazuje ono relatywną autonomię świata akademickiego od pola politycznego, która pozwala spotkać się (dosłownie i w przenośni, np. na łamach jednej publikacji) osobom stojącym po różnych stronach sporu ideowego (raczej mało prawdopodobna jest sytuacja, by taka współpraca nastąpiła na gruncie think tanków, szczególnie tych finansowanych przez państwo107). Zarazem wydaje się, że do owej współpracy skłania logika pola akademickiego. Z jednej strony skłania ona „gospodarzy” pracowni – głównie osoby stojące relatywnie wysoko w hierarchii uniwersyteckiej, do poszukiwania młodych badaczy (doktorów czy też doktorantów), gotowych zaangażować się w organizowane przedsięwzięcia, w tym wydawnicze. Pozyskanie takiego zaangażowania ma znaczenie nie tylko dla prestiżu profesora, lecz także dla spełnienia formalnych wymogów parametryzacyjnych. Zarazem potrzeba publikowania i uczestniczenia w przedsięwzięciach o charakterze akademickim dotyczy oczywiście także „młodych” badaczy (w tym związanych z think tankami), chcących wzmocnić czy choćby utrzymać swoją pozycje w świecie akademickim. ***

107 Jak się wydaje, nieco inaczej może wyglądać sytuacja think tanków prywatnych, dla których dużo ważniejsza jest jak najszersza ekspozycja ich aktywności. 136

Wydaje się, że zarówno dla środowiska badaczy idei w Rosji, jak i dla politologów ważną rolę odgrywają osoby profesorów Andrzeja Drawicza i Andrzeja Walickiego – powszechnie szanowanych intelektualistów i znawców kultury rosyjskiej. Biorąc pod uwagę częste odwołania do ich autorytetu, można ich traktować jako kluczowych patronów tej części przestrzeni opinii.

Ramka 8: „Elementy ciągłości” – Andrzej Drawicz i Andrzej Walicki W okresie PRL-u obaj intelektualiści byli aktywni w relatywnie autonomicznym obszarze przestrzeni opinii dotyczącej Rosji i Związku Sowieckiego108: pierwszy z nich był przede wszystkim literaturoznawcą oraz autorem przekładów literatury rosyjskiej na język polski, drugi – historykiem idei w Rosji i w Polsce. Oprócz rozległej znajomości kultury i historii Rosji i posiadania znaczącego dorobku naukowego (w przypadku Walickiego dodatkowo obejmującego karierę w zachodnim polu naukowym), obaj odznaczali się kontaktami wśród rosyjskiej inteligencji w okresie PRL, dzięki czemu pełnili rolę „łączników” z jej polskim odpowiednikiem. Późny okres PRL przyniósł radykalne rozejście się ścieżek ich karier. W latach 70. i 80. Andrzej Drawicz zaangażował się w szereg działań o charakterze opozycyjnym – w 1976 r. podpisując tzw. list 59, biorąc udział w Towarzystwie Kursów Naukowych (TKN), a także publikując w wydawnictwach drugoobiegowych – co zaowocowało najpierw zakazem druku, a następnie internowaniem w 1981 r. Walicki w tym samym roku (przed ogłoszeniem stanu wojennego) wyjechał na stałe z Polski i rozpoczął pracę na Australijskim Uniwersytecie Narodowym w Canberrze. Choć wcześniej zachowywał on sporą autonomię wobec władz PRL-u i utrzymywał osobiste kontakty z opozycjonistami, odmówił zaangażowania się w TKN, a po wprowadzeniu stanu wojennego w prasie opozycyjnej krytycznie odnosił się do działań opozycji, zarzucając jej m.in. zbytni radykalizm. Od tej chwili pozycję Walickiego można postrzegać na marginesie elity solidarnościowej. Po przełomie roku 1989 r. Drawicz został mianowany

108 W przypadku Andrzeja Walickiego było tak mimo podjęcia studiów magisterskich na wysoce upolitycznionym wydziale rusycystyki, do czego był zmuszony ze względu na swoje korzenie rodzinne. Jednocześnie, jak wspominał w swojej autobiografii, do roku 1956 poddawany był silnej presji ideologicznej, co w pewnym momencie przypłacił nawet kłopotami zdrowotnymi na tle nerwowym (Walicki 2010). 137

na stanowisko prezesa Komitetu ds. Radia i Telewizji, Walicki zaś skupiał swoją aktywność w polu akademickim (do połowy lat 2000 przebywając głównie za granicą). Po 1989 r. obaj intelektualiści kontynuowali promowanie poglądów postulujących zbliżenie Polski i Rosji. W przypadku Walickiego były to raczej interwencje zewnętrznego obserwatora (w podwójnym sensie – zarówno jako akademika, jak i emogranta). Bardziej zaangażowany w aktywność polityczną był Drawicz. Po przełomie 1989 r. pełnił on istotną funkcję w ekipie Tadeusza Mazowieckiego (więcej w rozdziale III). Warto zauważyć, że mimo sporego uznania ze strony szerokiego spektrum polskiej inteligencji usytuowanie bliżej bieguna realistycznego nie uchroniło obu intelektualistów od oskarżeń ze strony reprezentantów obozu prometejskiego o prezentowanie zbyt przychylnej postawy wobec rosyjskich władz, (Pomianowski 1998; Czech 2015).

Drawicza i Walickiego można postrzegać jako patronów kolejnych generacji naukowców zajmujących się szeroko rozumianą tematyką rosyjską109. Wydaje się przy tym, że Drawicz odegrał szczególną rolę dla politologów i ekonomistów skupionych wokół Centrum Badań Wschodnich – brał m.in. udział w debatach organizowanych przez Centrum, jego artykuły można znaleźć też w publikacjach redagowanych przez osoby związane z tą inicjatywą (Drawicz 1997). Można domniemywać również, że piastując wówczas pozycję etatowego doradcy premiera ds. polityki wschodniej, wspierał on organizację przez Centrum konferencji „Niemcy–Polska–Rosja a bezpieczeństwo europejskie”, w której uczestniczył premier Oleksy i podczas której omawiana była koncepcja współpracy w trójkącie Berlin–Warszawa–Moskwa (Dobroczyński 1996).

109 W tym kontekście należy wspomnieć także postać Adama Bromkego, którego nazwisko nie tylko często pojawia się w publikacjach badaczy związanych z Centrum Badań Wschodnich (szczególnie prof. Bielenia), lecz także który zasiadał w Radzie Programowej tej instytucji. W artykule poświęconym myśli Bromkego Bieleń pisał: „Dzięki wykładom profesora Bierzanka autor niniejszego opracowania zetknął się po praz pierwszy z myślą wybitnego politologa kanadyjskiego polskiego pochodzenia, co uwrażliwiło go na późniejsze samodzielne poszukiwania poznawcze i było tłem dla zaszczytnej przyjaźni z Adamem” (Bieleń 2010, 17). Zadedykował mu też jeden ze swoich artykułów (Bieleń 2008). Warto wreszcie wspomnieć, że Bromke, obok Andrzeja Drawicza, pełnił funkcję doradcy ds. polityki zagranicznej premierów Oleksego i Cimoszewicza (Olczyk, Groblewski 1996). 138

Konferencja, która zgromadziła ekspertów i polityków z trzech krajów, zdaje się być najważniejszym osiągnięciem Centrum, jeśli chodzi o wpływanie na świat polityki110. W tym kontekście nie powinno dziwić stwierdzenie jednej z osób związanej z Centrum:

Drawicz był sztandarową postacią. Niestety umarł dosyć wcześnie, w 1997 r. Gdyby nie to, myślę, że byśmy więcej zdziałali [W20].

Jeśli chodzi o Andrzeja Walickiego, to jego zaangażowanie miało wymiar mniej polityczny i dotyczyło przede wszystkim środowisk akademickich zajmujących się badaniem historii idei w Rosji – co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę jego zainteresowania badawcze (zob. de Lazari 2005). W tym kontekście można wymienić zasiadanie przez niego w komitecie redakcyjnym serii „Idee w Rosji” oraz radzie programowej serii „Jagiellońskie studia z filozofii rosyjskiej”111, jak również fakt, że jest on promotorem lub recenzentem prac dyplomowych wielu naukowców publikujących w ramach opisanych wyżej serii.

110 Tak po latach pisał o tej inicjatywie Bieleń: „W połowie lat dziewięćdziesiątych XX w. w środowisku naukowym Uniwersytetu Warszawskiego rozważano możliwości trójstronnej współpracy. Zorganizowano wówczas międzynarodową konferencję na temat «Niemcy–Polska–Rosja a bezpieczeństwo europejskie», której pokłosiem była trójjęzyczna publikacja książkowa. Ówczesne czynniki rządowe z premierem rządu RP włącznie wyrażały zainteresowanie rozwojem konceptualizacji na temat wykorzystania bliskości sąsiedzkiej, lecz wkrótce sama myśl o «dobrym sąsiedztwie» z Rosją zaczęła rodzić w umysłach polskich polityków i przedstawicieli mediów groźby kolejnego zniewolenia i uzależnień. Trwałość polskich kompleksów oraz ucieczka pod «amerykański parasol ochronny» łącznie z akcesją do NATO oznaczały zaniechanie samodzielnego myślenia o bliskich stosunkach sąsiedzkich z Berlinem i Moskwą” (Bieleń 2012). 111 Do Walickiego odwołują się także redaktorzy trzeciej serii „Almanach myśli rosyjskiej”: „Andrzej Walicki pojawiał się w tych tomach w niezliczonych przypisach i odwołaniach, bywał gościem spotkań seminaryjnych (zwłaszcza w związku ze wznowieniami jego książek o historii myśli rosyjskiej), a w «Słowach Wstępnych» do wszystkich dotychczasowych Wokół… oddawaliśmy się pod osąd zwłaszcza trzech osób, przy czym: «Pierwszą jest prof. Andrzej Walicki, którego badania nad Rosją charakteryzują się rozmachem, całościowością, syntetycznością, a zarazem akademicką precyzją i onieśmielającą erudycją, i którego licznych i stale przybywających prac nikt, kto chce zajmować się Rosją, nie może pominąć» (dwoma pozostałymi osobami byli Andrzej Drawicz i Marek Siemek)” (Dobieszewski 2009, 7).' 139

Tabela 19: Andrzej Walicki i autorzy publikujący w seriach „Idee w Rosji”, „Jagiellońskie studia z filozofii rosyjskiej”, „Almanach myśli rosyjskiej” instytucja nadająca rola praca nazwisko stopień Andrzej de promotor doktorat Lazari Uniwersytet Łódzki praca Michał Uniwersytet recenzent habilitacyjna Bohun Jagielloński praca Janusz Uniwersytet recenzent habilitacyjna Dobieszewski Warszawski praca Leszek Uniwersytet recenzent doktorska Augustyn Jagielloński praca Stanisława Uniwersytet recenzent doktorska Jankowicz Jagielloński Michał Uniwersytet recenzent doktorat Bohun Jagielloński praca Zbigniew Uniwersytet recenzent doktorska Wieczorek Jagielloński źródło: opracowanie własne na podstawie bazy Nauka Polska

Kolejnym instytucjonalnym „łącznikiem” omawianych środowisk jest tygodnik „Przegląd”, gdzie relatywnie często publikują osoby sytuujące się blisko bieguna „realistycznego”. Warto w tym kontekście wskazać na postać stałego felietonisty tego pisma – profesora Bronisława Łagowskiego, związanego zarazem z omawianym wyżej środowiskiem historyków idei rosyjskich i prezentującego poglądy bliskie biegunowi „realistycznemu”112.

Tabela 20: Miejsca publikacji przedstawicieli nurtu realistycznego Artykuły Stanisława Bielenia (wg miejsca publikacji)

112 Związki Łagowskiego ze środowiskiem historyków idei rosyjskiej ilustruje fakt, że zasiada on w radzie programowej Jagiellońskich Studiów z Filozofii Rosyjskiej, zaś recenzentem jego pracy doktorskiej był Andrzej Walicki (zob. też Walicki 2007). 140

„Przegląd”113 5 42114% „Myśl Polska” 3 25% „Dziennik Trybuna” 2 17% „Wiadomości Kulturalne” 2 17% Artykuły Andrzeja Walickiego (wg miejsca publikacji) „Przegląd” 38 55% „Gazeta Wyborcza” 26 38% „Polityka” 4 6% „Dziennik” 1 1% Artykuły Andrzeja de Lazari (wg miejsca publikacji) „Przegląd” 9 29% „Rzeczpospolita” 9 29% „Tygodnik Powszechny” 5 16% „Dziennik Trybuna”115 3 10% „Polityka” 3 10% „Myśl Polska” 1 3% „Polska” 1 3% Artykuły Andrzeja Drawicza (wg miejsca publikacji) „Wiadomości Kulturalne” 10 62% „Polityka” 3 19% „Przegląd” 1 6% „Prawo i Życie” 2 12% Artykuły Adama Bromkego (wg miejsca publikacji) „Przegląd” 4 44% „Wiadomości Kulturalne” 4 44% „Polityka” 1 11% Artykuły Bronisława Łagowskiego (wg miejsca publikacji)

113 W tym także „Przegląd Tygodniowy”. 114 Z powodu zaokrąglenia procenty mogą nie sumować się do 100%. 115 W tym także „Trybuna”. 141

„Gazeta Wyborcza” 9 19% „Przegląd” 8 17% „Dziennik” 7 15% „Myśl Polska”116* (przedruki) 5 10% „Polityka” 5 10% „Tygodnik Powszechny” 4 8% „Życie Gospodarcze”* 4 8% „Newsweek” 3 6% „Polska” 1 2% „Rzeczpospolita” 1 2% „Trybuna” 1 2% źródło: opracowanie własne na podstawie katalogu Biblioteki Narodowej, artykuły z gazet i tygodników (stan na 01.06.2018)

Analiza danych zawartych w tabeli numer 20 pokazuje dużą rolę prasy związanej z frakcją lewicy postkomunistycznej dla publicznego wyrażania poglądów przez autorów bliskich biegunowi „realistycznemu”. W tym kontekście szczególnie miejsce zajmuje tygodnik „Przegląd”. Czterech z sześciu analizowanych autorów najczęściej publikuje właśnie na łamach tego czasopisma. W przypadku Bronisława Łagowskiego „Przegląd” znajduje się wprawdzie na drugim miejscu, lecz jest krakowski filozof jest stałym felietonistą tego tytułu. Warto także zwrócić uwagę na fakt publikowania tekstów przedstawicieli tego obozu w prasie reprezentującej nurt neoendecki („Myśl Polska”). Jest to szczególnie widoczne w przypadku Bielenia, którego teksty pojawiają się też w innych tytułach o profilu narodowo-konserwatywnym, w tym w „Opcji na prawo” czy też „Kresy.pl” (w przypadku tego drugiego chodzi przede wszystkim o omówienia jego wypowiedzi na innych forach). *** Omawiając środowisko badaczy zajmujących się szeroko rozumianymi stosunkami polsko-rosyjskimi na uniwersytetach, należy zaznaczyć, że szczególną pozycję zajmują

116 Obejmuje przedruki z „Przeglądu”. 142

wśród nich historycy. W szczególności istotny jest fakt, że w środowiskach historyków dominują dyskursy bliższe biegunowi „prometejskiemu”. Tłumaczyć to można relatywnie dużym bagażem politycznym, którym obarczonych jest szereg zagadnień historycznych dotyczących stosunków polsko-rosyjskich/radzieckich (szczególnie tych przypadających na XX w.). Jako instytucjonalny wyraz tego zjawiska można postrzegać Polsko-Rosyjską Grupę ds. Trudnych, zdominowaną właśnie przez historyków. Choć skład Grupy nie obejmował czynnych polityków, to jej bliskość polu politycznemu jest widoczna w wielu aspektach. Można tutaj wskazać na szczególną funkcję pełnioną przez przewodniczącego Grupy. Jak stwierdził jeden z moich rozmówców:

Rotfeld i Torkunow byli zwornikami z elitami władzy i przekładali swobodne rozmowy na idee, które lądowały na stołach polityków [W39].

Na poziomie formalnym, w przypadku Polski, stwierdzenie to zdaje się uwiarygadniać fakt, że przewodniczący Grupy zostaje nominowany na stanowisko Pełnomocnika Ministra Spraw Zagranicznych do spraw Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych. Warto też w tym miejscu przytoczyć słowa podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Marka Ziółkowskiego, który stwierdził:

Każdy z członków Grupy do Spraw Trudnych posiada znaczące doświadczenie zawodowe w obszarze Europy Wschodniej i daje gwarancję działań zgodnych z polską racją stanu (Odpowiedź na interpelację nr 11820 w sprawie członków Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych).

Na uzasadnienie tezy o silnej obecności nurtu „prometejskiego” w środowisku historyków zajmujących się stosunkami polsko-rosyjskimi można też wskazać fakt relatywnie silnej obecności tematyki historycznej w działalności Studium Europy Wschodniej i związanych z nią badaczy. Symptomatyczna zdaje się też trajektoria kariery reprezentującego poglądy bliższe biegunowi „realistycznemu” Andrzeja Skrzypka, który mimo specjalizacji historycznej po 1989 r. przez wiele lat związany był z Instytutem Stosunków Międzynarodowych UŁ (1995–2001) oraz Instytutem Nauk Politycznych UW (od 2000 r.) – a więc politologiczną częścią pola uniwersyteckiego. Obok odtwarzania struktur i granic oddzielających poszczególne środowiska należy także zwrócić uwagę także na ich płynność. W przypadku opisywanej opozycji między bliższym biegunowi „prometejskiemu” światem think tanków a bliższym biegunowi

143

„realistycznemu” światem akademii przykładem (częściowego) przekraczania owych granic może być fakt realizacji przez Andrzeja de Lazari117 projektu badawczego w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych pt. „Wzajemne uprzedzenia między Polakami a Rosjanami” (2001–2004). Świat akademicki i think tanków łączy też szereg znawców Rosji, którzy rozpoczęli swoje kariery po 1989 r. W tym kontekście można wymienić Marcina Kaczmarskiego czy też Szymona Kardasia – obaj posiadają doświadczenie pracy zarówno w Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW (ten drugi sprawował także funkcję Sekretarza Pracowni Badań nad Rosją i Państwami Poradzieckimi WDiNP), jak i OSW. Z kolei Jarosław Ćwiek-Karpowicz pracował zarówno w Instytucie Nauk Politycznych UW jak i w PISM. Jeden z moich rozmówców łączył tłumaczył tę sytuację kwestiami pokoleniowymi:

To chyba też jest kwestia pokoleniowa… Wydaje mi się, że w przypadku osób młodych łączenie tych dwóch ról stanowi dużo mniejszy problem, natomiast w przypadku osób, które miały jeszcze doświadczenie akademickie w PRL-u, kiedy podejście do stosunków międzynarodowych było bardzo zideologizowane [W18].

3.3.4. Relacje między biegunem „realistycznym” i „prometejskim”

Jak już zostało wskazane, relacje między dyskursami „realistycznymi” i „prometejskimi” w dużym stopniu zawierają w sobie element relacji między światem akademickim a światem think tanków i fundacji (który z kolei sytuuje się relatywnie blisko administracji państwowej, w tym dyplomacji). Napięcie między tymi dwiema przestrzeniami zdaje się być obecne od początku kształtowania się przestrzeni opinii na temat Rosji po 1989 r. Jedną z głównych płaszczyzn sporu jest różny stopień transformacji i kontynuacji w poszczególnych częściach przestrzeni. W tym kontekście wymowny jest fakt, że o ile instytucje, w których dominują dyskursy „prometejskie”, odwołują się do II RP, o tyle dla opisywanej grupy naukowców tworzącej biegun „realistyczny” ważną symboliczną rolę odgrywają postaci aktywne w PRL i III RP – wspomniani już Andrzej Walicki i Andrzej Drawicz.

117 Warto też zauważyć, że obecny dyrektor Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia Ernest Wyciszkiewicz swoją pierwszą książkę „Współczesna Rosja wobec Zachodu” wydał w serii „Idee w Rosji” i dedykował ją właśnie Andrzejowi de Lazari (Wyciszkiewicz 2003). 144

Silniejsze zerwanie ciągłości w przestrzeni think tanków i budowanie instytucji „od podstaw” było przyczyną krytyki dotyczącej braku doświadczenia. W cytowanym już artykule w „Polityce” dotyczącym polskich badań nad Rosją w pierwszej połowie lat 90. można znaleźć krytykę Ośrodka Studiów Wschodnich ze strony przedstawicieli akademii:

Złośliwcy z branży sowietologicznej mówią, że ośrodek to w sumie wielka czytelnia czasopism i wycinkarnia; że działalność analityczna jest jego słabszą stroną, zaś naukowa w ogóle nie istnieje, bo tu sami magistrowie. (Pawłowski 1992).

Podobne zarzuty w późniejszych latach ze strony bardziej doświadczonych118 badaczy ze środowiska akademickiego. I tak na przykład Bieleń pisał:

W finansowanych przez rząd ośrodkach analitycznych często brakuje autorytetów, które mogłyby pokierować zespołami młodych ludzi, nauczyć ich podstaw metodologii i kultury badań (Bieleń 2017, 323).

Krytyka ze strony przedstawicieli świata akademickiej spotykała się z odpowiedzią: we wspomnianym artykule z początków lat 90., udzielił jej Wojciech Zajączkowski, podnosząc kwestię porażek prognostycznych sowietologii w odniesieniu do przemian i rozpadu ZSRR (Pawłowski 1992). Z kolei współcześnie w przeprowadzonych przeze mnie wywiadach znalazły się wypowiedzi dyskredytujące dłuższe doświadczenie części ekspertów poprzez wskazywanie na ideologizację badań w okresie PRL. Kolejną płaszczyzną napięć między światem akademickim a think tanków jest różnica w odległości od pola politycznego, a co za tym idzie różny stopień autonomii wobec polityki, jak również możliwości oddziaływani na procesy polityczne. Opisywane napięcie jeden z moich rozmówców podsumował w następujących słowach:

Akademicy uważają analityków za piszących politycznie, analitycy uważają akademików za niemających żadnego praktycznego znaczenia, oderwanych, zagłębionych w teorii stosowanej na siłę, w taki sposób, żeby się wyróżnić [W18].

Oprócz „polityzacji” badań, ze strony osób silniej związanych z biegunem akademickim, pojawiają się też zarzuty o brak „oryginalności”:

118 Warto zauważyć, że choć Bieleń niewątpliwie należy do grona najbardziej doświadczonych badaczy Rosji i stosunków polsko-rosyjskich, to jego doktorat poświęcony był zagadnieniu niezwiązanemu z tematyką rosyjską (była to brytyjska nauka o stosunkach międzynarodowych). 145

Nie czuję potrzeby, żeby czytać materiały think tanków. Kilka razy mi się zdarzyło, ale nie znalazłem tam nic oryginalnego. To były oczywiste oczywistości, które nijak nie poszerzały moich horyzontów. Ja mam daleko idącą niechęć do takiego doraźnego kombinowania, domyślania się czegoś. Dodatkowo temu przyświeca ewidentny cel polityczny [W29].

Odpowiedzią ze strony rozmówców ze środowiska eksperckiego jest wskazywanie oderwania od realiów politycznych intelektualistów związanych z uniwersytetem. Warto w tym kontekście przytoczyć opinię jednego z moich rozmówców (związanego ze światem eksperckim i politycznym) na temat Andrzej Walickiego:

[Walicki to] na wskroś intelektualista, który myśli przez pryzmat literatury, filozofii. Powiedziałbym, że jest wręcz antypolityczny, zupełnie nie rozumie mechanizmów polityki. Przejawia się w nim ukryta tęsknota za inną Rosją, z którą moglibyśmy się porozumieć. Ale dla Putina i Patruszewa [sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej – AT] piękne doświadczenia intelektualistów z lat 60. nie mają znaczenia. Dla nich liczy się tylko to, jak pokonać amerykańskich imperialistów, a Polska jest przez nich postrzegana jako amerykański niezatapialny lotniskowiec [W36].

Warto wreszcie zauważyć, że także przedstawiciele nurtu „realistycznego” spotykają się z krytyką dotyczącą związków z instytucjami pola polityczno-administracyjnego. W tym wypadku chodzi jednak o instytucje rosyjskie, w tym związane ze służbami specjalnymi. I tak na przykład z krytyką spotkała się współpraca Międzyinstytutowej Pracowni Badań nad Rosją i Państwami Poradzieckimi z Rosyjskim Instytutem Studiów Strategicznych (RISI), często przedstawianym jako mającym powiazania z służbami wywiadowczymi (Defence24, 2017). *** Zróżnicowane zaangażowanie przedstawicieli obu nurtów w instytucje i inicjatywy o relatywnie wysokim (choć różnym) znaczeniu pod kątem politycznym prezentuje tabela 21. Bierze ona pod uwagę bezpośredni udział w życiu politycznym (sprawowanie wybieralnej funkcji politycznej), pracę w administracji publicznej, pełnienie funkcji eksperckiej w instytucji podległej państwu oraz udział w oficjalnym dialogu polsko- rosyjskim, prowadzonym pod auspicjami ministerstw spraw zagranicznych obu państw. Ostatnie dwie kolumny dotyczą natomiast zaangażowania w instytucje związane z biegunem prometejskim i zostały dodane do tabeli, w celu zilustrowania korelacji między dwiema zmiennymi (bliskości polu politycznemu oraz biegunowi „prometejskiemu”).

146

Tabela 21: Bliskość polu politycznemu przedstawicieli nurtu prometejskiego i realistycznego

polityczną państwowej ekspercką w CPRDiP Dialogu Obywatelskiego „Kulturze” Europy Wschodniej

sprawowałfunkcję pracował w MSZ sprawowałfunkcję Grupa ds. Trudnych/ polsko publikował w wykładał w Studium

-

rosyjskie Forum rosyjskie Forum

nazwisko, imię119 administracji

Rotfeld Adam Daniel 0 1 1 1 1 0 0 Marciniak Włodzimierz 0 1 0 1 1 1 1 Michnik Adam 1 0 0 0 1 1 0 Nowak Andrzej 0 0 0 1 0 1 1 Menkiszak Marek 0 0 1 0 0 0 1 de Lazari Andrzej 0 0 1 0 0 0 1 Walicki Andrzej 0 0 0 0 0 1 0 Drawicz Andrzej 0 0 1 0 0 0 0 Bieleń Stanisław 0 0 0 0 0 0 0 Przebinda Grzegorz 0 0 0 0 0 0 0

Tabela 21 pokazuje też różnice pod kątem wielopozycyjności przedstawicieli obu nurtów. W szczególności wydaje się, że aktorzy bliżsi bieguna „prometejskiego” odznaczają się wyższym stopniem wielopozycyjności – realizując aktywność zawodową w wielu różnych polach społecznych. Zarazem badacze bliżsi biegunowi „realistycznemu” w dużo większym stopniu związani są z jednym polem – akademickim. Wydaje się, że co najmniej jednym z kluczowych powodów tej sytuacji jest wspominania dominacja nurtu prometejskiego, w tym w polu władzy. Otwiera to przed badaczami przyjmującymi tę perspektywę szersze możliwości aktywności zawodowej w polach bliższych polu

119 W grupie przedstawicieli nurtu prometejskiego i realistycznego umieściłem po 5 nazwisk najczęściej wymienianych przez moich rozmówców w odpowiedzi na pytanie o piątkę najwyżej cenionych ekspertów ds. stosunków polsko-rosyjskich i Wschodu. 147

politycznemu. Jak stwierdził jeden z moich rozmówców (reprezentujący biegun „realistyczny”):

…albo zostaje się przy swoich poglądach [„realistycznych” – AT], albo wskakuje się do podjeżdżającego pociągu. Z takimi poglądami w Polsce po 2000 roku się nie zrobi kariery [W46].

148

Rozdział III. Przestrzeń opinii po transformacji: ścieranie się „realizmu” i „prometeizmu”

1. Uwarunkowania polityczne „realizmu” i „prometeizmu” po 1989 r.

Jak zostało pokazane w rozdziale II, dominującą pozycję w polskiej przestrzeni opinii na temat Rosji i polityki wschodniej zajmują elity bliższe biegunowi „prometejskiemu”. W kolejnej części postaram się zanalizować uwarunkowania rywalizacji między elitami reprezentującymi oba podejścia w pierwszym okresie transformacji. W pierwszej części tego rozdziału prześledzę polską politykę wschodnią w pierwszych latach po 1989 r. pod kątem jej wahań między biegunem prometejskim i realistycznym. I tak ewolucję polskiej polityki zagranicznej na kierunku wschodnim można opisać jako stopniowe (choć nie linearne) oddalanie się od bieguna realistycznego w stronę bieguna prometejskiego. O ile bowiem w roku 1989 r. zdecydowana większość polskiej elity akceptowała przejście od polityki ścisłego sojuszu z ZSRR do polityki finlandyzacji (Malewicz 2008, 232–40; Strzelczyk 2002, 110–14) – którą można postrzegać jako bliższą biegunowi „realistycznemu” – o tyle na przełom 1996/1997 można datować ostateczne ukształtowanie się konsensusu opartego na szeroko rozumianych ideach prometejskich (Całka 1998). Na przestrzeni ponad sześciu lat nastąpiło więc znaczne osłabienie obozu realistycznego i dominacja szeroko rozumianej opcji prometejskiej. Marek Całka dokonując periodyzacji tego okresu wyróżnia cztery okresy w polskiej polityce wschodniej (ibidem, 36). Charakteryzowały się one różnym układem sił między elementami realistycznymi i prometejskimi: 1. lata 1989–1992 – nawiązywanie kontaktów oraz realizacja „polityki dwutorowości”120; 2. lata 1992–1993 – polityka pełna wahań między dwiema opcjami: polską wersją polityki „Russia first” (tzw. neorealizmem) oraz „neoprometeizmem”;

120 Niektórzy inni autorzy wyróżniają dodatkowy okres „finlandyzacji”, trwający od powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego do inauguracji polityki dwutorowości w drugiej połowie 1990 r. (Malewicz 2008; Strzelczyk 2002). 149

3. lata 1994–1995/1996 – istotne zmiany na polskiej scenie wewnętrznej i związane z tym próby zasadniczych korekt polskiej polityki zagranicznej; 4. lata 1996–1997 – kształtowanie się konsensusu wokół polityki zagranicznej, w tym polityki wschodniej, stopniowa krystalizacja zadań i celów tej ostatniej. Naszkicowana wyżej ewolucja polityki wobec Rosji i szerzej wschodniej odbywała się w kontekście szerszych uwarunkowań politycznych, zarówno o charakterze wewnętrznym, jak i międzynarodowym121. Wśród czynników wewnętrznych warunkujących wspomniany proces kształtowania się polskiej polityki zagranicznej i rywalizacji przedstawicieli obu nurtów największe znaczenie zdawała się odgrywać duża determinacja wśród dominującej części polskich elit do możliwie jak najszybszej reintegracji Polski ze światem Zachodu. W szczególności dotyczyło to większości elit tworzących obóz postsolidarnościowy. Jak to dosadnie ujął jeden z moich rozmówców:

W latach 90. wszyscy chcieliśmy spieprzać na Zachód… Przyjąć model zachodni we wszystkich wymiarach, od systemu politycznego po gospodarczy [W9].

Orientacja prozachodnia była także obecna wśród części członków obozu postkomunistycznego. Proces jej wypracowywania jeden z ówczesnych liderów Aleksander Kwaśniewski122 opisał w następujących słowach:

(…) PZPR miało prawie dwa miliony członków. SDRP prawdopodobnie w najlepszym okresie miało gdzieś około 60 tysięcy członków i to byli ludzie już troszeczkę inni. My zresztą na tym kongresie założycielskim zrobiliśmy bardzo wiele, żeby tę grupę, nazwijmy to betonowo myślących ludzi jednak zostawić na boku. Oni nie byli w stanie zgodzić się na te propozycje i dokumenty, które myśmy szykowali. I to nam bardzo pomogło. Idea tych 60 tys. członków i nasza była taka, że my chcemy się wpisać w nurt socjaldemokratyczny w Europie. I to była słuszna decyzja, bo po pierwsze mieliśmy jakieś wzorce, mieliśmy środowisko, z którym chcieliśmy współpracować [Aleksander Kwaśniewski]123.

121 Dla klarowności wywodu i biorąc pod uwagę cele tej części pracy, ograniczam się tutaj tylko do najważniejszych uwarunkowań. Warto przy tym zwrócić uwagę na specyficzne uwarunkowanie sprzyjające realizacji koncepcji bliższych biegunowi prometejskiemu, jakim miała być postawa Jana Pawła II (Kowal 2018). 122 Wywiad z Aleksandrem Kwaśniewskim był jedynym z przeprowadzonych przeze mnie wywiadów, który nie został przeprowadzony z zachowaniem anonimowości rozmówcy. 123 Jak przekonuje Piotr Buras, proces włączania SDPR (a potem SLD) w struktury europejskiej 150

Oprócz prozachodniej orientacji dominujących frakcji elit należy także przypomnieć fakt, że wśród przedstawicieli elit opozycji solidarnościowej szeroko akceptowany był postulat wspierania niepodległości wschodnich sąsiadów Polski – promowany w okresie PRL przez środowisko paryskiej „Kultury” (zob. rozdział II). Wspomniana silna orientacja prozachodnia stosunkowo szybko została wyartykułowana w formie dążenia do integracji z zachodnimi strukturami – NATO i Unią Europejską. Działo się tak mimo początkowego silnego sceptycyzmu ze strony członków tych instytucji wobec przyjmowania nowych członków z rozpadającego się bloku wschodniego (zob. np. Kuźniar 2008). Po usunięciu głównych mechanizmów zależności i rozpadzie ZSRR, wektor zachodni polskiej polityki zagranicznej (nakierowany na reintegrację z Zachodem) uzyskał charakter strategiczny, zaś wschodni miał w dużym stopniu charakter podporządkowany (zob. np. Garnett 1996)124. Wydaje się także, że prozachodnia orientacja dominującej części polskich elit, dążących do integracji z szeroko rozumianym światem Zachodu była czynnikiem dodatkowo wzmacniającym wpływ najważniejszego uwarunkowania zewnętrznego polskiej polityki zagranicznej (w tym wschodniej), jakim była polityka Zachodu na czele ze Stanami Zjednoczonymi. Można zaryzykować stwierdzenie, że wobec początkowego sceptycyzmu po stronie zachodniej i ogólnej dużej niepewności odnośnie do powodzenia procesu rozszerzenia NATO i UE niechęć do antagonizowania dominujących frakcji elit zachodnich (szczególnie tych mniej lub bardziej sprzyjających procesowi rozszerzenia) była proporcjonalnie silna do chęci integracji z tymi strukturami. Przejawem tego zjawiska było popularne ocenianie zdarzeń na scenie wewnętrznej przez pryzmat „dawania argumentów przeciwnikom rozszerzenia” czy też „niszczenia zaufania do Polski”. Politykę Stanów Zjednoczonych wobec Europy Środkowej i Wschodniej w analizowanym okresie (1989–1996) można przedstawić jako ewoluującą od wsparcia dla Michaiła Gorbaczowa i jego wysiłków zreformowania ZSRR poprzez priorytetowe traktowanie utrzymania u władzy rosyjskich reformatorów na czele z Borysem Jelcynem

socjaldemokracji był postrzegany przez liderów tej formacji jako jedno z głównych źródeł pozyskiwania legitymizacji na polskiej scenie politycznej (Buras 2005). 124 Jak się wydaje, granicę tego podporządkowania wyznaczało wsparcie dla niepodległości państw powstałych po rozpadzie ZSRR, w tym w szczególności Ukrainy. 151

oraz denuklearyzację w regionie. W odniesieniu do tematu NATO można dostrzec ewolucję od przewagi przeciwników rozszerzenia poprzez okres wahań i tarć wewnątrz administracji aż po pozytywną decyzję w tym zakresie oraz krystalizację polityki wspierania niezależności Ukrainy. Należy przy tym zauważyć, że w różnych okresach polityka amerykańska wspierała zarówno elementy realistyczne, jak i prometejskie w polskiej polityce wschodniej (o czym będzie mowa w dalszej części rozdziału). Rywalizację idei realistycznych i prometejskich w Polsce warunkowały wreszcie również wydarzenia w państwach będących adresatami tej polityki, w tym przede wszystkim w Rosji. W tym kontekście politykę Rosji można postrzegać jako ewoluującą od ogólnego spadku zainteresowania relacjami z Europą Środkowo-Wschodnią (w okresie realizacji polityki atlantyckiej nakierowanej na integrację i pozyskanie pomocy Zachodu)125, co skutkowało krótkotrwałą „zgodą” na rozszerzenie NATO, po powrót elementów mocarstwowych, co wiązało się z dążeniami do odbudowy strefy wpływów i zdecydowanym sprzeciwem wobec silniejszej obecności Stanów Zjednoczonych w regionie. Z kolei w odniesieniu do Ukrainy przełomowym wydarzeniem było osiągnięcie w 1994 r. porozumienia w sprawie denuklearyzacji, co zakończyło jej częściową izolację na forum międzynarodowym i otworzyło drogę do zacieśnienia relacji z Zachodem. Ważnym wydarzeniem z punktu widzenia relacji polsko-ukraińskich było też wycofanie zastrzeżeń ze strony prezydenta Kuczmy odnośnie do polskiego dążenia do członkostwa w NATO (Chojnowska 1996, 136–37). W sumie ewolucja głównych uwarunkowań polityki zagranicznej Polski (a więc przede wszystkim polityki Zachodu) przebiegała w kierunku stwarzającym możliwości

125 O nikłym zainteresowaniu Polską wśród rosyjskiej elity prozachodniej w przekonujący sposób (a zarazem z pewnym rozżaleniem) pisali zaangażowani w realizację polskiej polityki zagranicznej Jerzy Marek Nowakowski i Agnieszka Magdziak-Miszewska: „Jest gorzkim paradoksem historii, że gdy u władzy w Moskwie byli dawni opozycjoniści, osłabło tętno kontaktów polsko‐rosyjskich. Jegor Gajdar powiedział wyraźnie, iż w sferze gospodarczej możemy być tylko rywalami w walce o zachodnie kredyty. (…) Jednocześnie rosyjscy intelektualiści zachłysnęli się otwartym dla nich Zachodem. Uczący się niegdyś języka polskiego po to, by czytać o zachodnich ideach, nareszcie mogli sięgnąć po nie bezpośrednio. Trudno się dziwić, że marzenia o „polskim pomoście” legły w gruzach. Nasi wspólni rosyjscy przyjaciele, spotykani teraz w luksusowych hotelach Zurichu czy Waszyngtonu, prosili o przekazywanie pozdrowień. W Warszawie, a nawet w Moskwie trudno było ich spotkać (Nowakowski, Magdziak-Miszewska 1995). 152

realizacji prozachodnich aspiracji dominującej części polskich elit, które wyrażały się w dążeniu do członkostwa w NATO i UE. Zdecydowanego kursu na integrację euroatlantycką (w którym polityki wschodnia odgrywała rolę podporządkowaną) nie zdołała zaś trwale zmodyfikować część elit postkomunistycznych reprezentowanych w rządzie PSL–SLD w latach 1993–1995. Jednocześnie zmiany w sytuacji wewnętrznej i polityce zagranicznej Rosji, w tym przede wszystkim jej sprzeciw wobec rozszerzenia NATO, sprawiły, że strategiczny kurs polskiej polityki zagranicznej pozostawał w konflikcie z dążeniem do utrzymywania bliskich stosunków z władzami na Kremlu. Jak już zostało powiedziane, inaczej wyglądała sytuacja w odniesieniu do Ukrainy, której przywódcy ostatecznie poparli polskie dążenia do członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim.

Tabela 22: Uwarunkowania polskiej polityki wschodniej i rywalizacji między realizmem a prometeizmem Polska Rosja Stany Zjednoczone Ukraina podporządkowanie podporządkowani wsparcie zgoda na polityki wschodniej e polityki wobec rozszerzenia NATO denuklearyzację, która strategicznemu celowi Polski zasadniczemu mimo sprzeciwu Rosji zakończyła izolację i integracji z Zachodem celowi zablokowania otworzyła drogę do rozszerzenia NATO współpracy z Zachodem przekonanie dążenie do dążenie do wsparcia odejście od dominującej części elit odbudowy wpływów niezależności od sprzeciwu wobec o konieczności na terenie WNP Moskwy państw rozszerzenia NATO wsparcia niezależności powstałych po (od Moskwy) państw rozpadzie ZSRR powstałych po rozpadzie ZSRR

153

1.1. Polityka „finlandyzacji”

Jak już zostało powiedziane, część badaczy polskiej polityki zagranicznej określa jej okres zaraz po powołaniu rządu Tadeusza Mazowieckiego jako politykę finlandyzacji126. Rzeczywiście, Polska polityka wschodnia tego okresu była bliższa biegunowi „realistycznemu” oraz realizowała przynajmniej cześć schematów politycznych kreślonych wcześniej przez intelektualistów odwołujących się do koncepcji finlandyzacji. Za wyraz przewagi elementów realistycznych w ówczesnej polityce zagranicznej należy uznać przede wszystkim utrzymanie sojuszniczego charakteru stosunków polsko- sowieckich, wyrażających się m.in. w członkostwie Polski w (zreformowanym) Układzie Warszawskim i obecności wojsk radzieckich na terytorium Polski przy jednoczesnym utrzymaniu poparcia ZSRR w kwestii polskiej granicy zachodniej127. W wymiarze wewnętrznym uwarunkowaniem takiego kształtu polityki był przede wszystkim mieszany skład gabinetu Mazowieckiego, w którym część ważnych resortów obsadzona została przez obóz komunistyczny. Wynikiem kompromisu między elitami „Solidarności” i PZRP był wybór Krzysztofa Skubiszewskiego – uważanego za

126 Twierdzenie o istnieniu w polskiej polityce zagranicznej okresu finlandyzacji wywołuje kontrowersje. Wydaje się, że są one spowodowane faktem, że termin ten posiada w debacie publicznej, szczególnie w odniesieniu do polityki rządu Tadeusza Mazowieckiego, negatywne konotacje. Chodzi o przeświadczenie, że ówczesny premier nie wykorzystał w pełni możliwości odzyskania przez Polskę suwerenności w polityce zagranicznej, co było argumentem jego przeciwników politycznych. Poza sferą dyskusji politycznej przykładem takiego podejścia są opinie Joanny Strzelczyk (Strzelczyk 2002, 110–14). Polemizuje z nimi z kolei na przykład Jerzy M. Nowak (Nowak J.M. 2011). Niniejsza praca stara się raczej odtworzyć stan faktyczny (w tym przypadku podobieństwo do koncepcji politycznych prezentowanych w okresie PRL i powszechnie określanych mianem programu finlandyzacji), niż oceniać słuszność czy też skuteczność polskiej polityki zagranicznej. 127 Antoni Dudek stawia tezę, że porozumienie co do charakteru nowych relacji między Warszawą a Moskwą zostało osiągnięte podczas spotkania Tadeusza Mazowieckiego i szefem KGB Władimirem Kriuczkowem 26 sierpnia 1989 r. Jak przekonuje polski historyk, zakładało ono, że „Polska miała pozostać lojalnym członkiem Układu Warszawskiego, a obecność wojsk radzieckich na terenie naszego kraju stanowić gwarancję «komfortowych warunków w sferze polityki zagranicznej», czyli w praktyce nienaruszalności polskich granic zachodnich, bo tych na wschodzie i południu nie kwestionowano” (Dudek 2014, 355). 154

kandydata „niezależnego” – na stanowisko Ministra Spraw Zagranicznych (Dudek 2016, 65). Warto przy tym zauważyć, że pierwszym zastępcą Skubiszewskiego odpowiedzialnym za sprawy wschodnie został Bolesław Kulski – wieloletni dyplomata i członek PZPR (Spero 2004, 149; Kostrzewa-Zorbas 1992, 149), zaś ambasadorem w Moskwie – Stanisław Ciosek (zob. rozdział II). W otoczeniu politycznym premiera Mazowieckiego znaleźli się także członkowie elity solidarnościowej bliżsi biegunowi „realistycznemu”. I tak szefem Radiokomitetu został Andrzej Drawicz (zob. rozdział II)128, zaś doradcą ds. politycznych (formalnie ds. kontaktów z partiami politycznymi) – Aleksander Hall (Hall i Olczyk 2018). Oprócz kontekstu wewnętrznego, polityka „finlandyzacji” czy też „realistyczna” wpisywała się i zarazem była efektem układu międzynarodowego. Po pierwsze utrzymanie istotnej dozy ciągłości na scenie politycznej i w polskiej polityce zagranicznej, w tym na przykład wybór Wojciecha Jaruzelskiego na fotel prezydenta, wspierał rząd zarówno ZSRR, jak i Stanów Zjednoczonych129 (Dudek 2016, 54). W tym kontekście należy przypomnieć, że celem polityki amerykańskiej administracji Georga H.W. Busha było wspieranie pozycji Michaiła Gorbaczowa i jego dążenia do zreformowania ZSRR. Jak przekonują Goldgeier i McFaul:

W sprawach międzynarodowych, Gorbaczow i jego minister spraw zagranicznych Edward Szewardnadze zgadzali się na prawie wszystkie istotne stanowisko administracji Busha. Nic dziwnego, że administracja Busha nie chciała wykonać, żadnego kroku, który osłabiałby lub podważał pozycję najbardziej zaufanego przyjaciela Ameryki na Kremlu (Goldgeier i McFaul 2003, 21).

Uwarunkowania stwarzane w tym okresie przez politykę USA dobrze oddaje też wystąpienie prezydenta Busha w Kijowie (wygłoszone 1 sierpnia 1991 r. i nazywane „Chicken Kiev Speech”), w którym ostrzegał przed rewolucyjnymi zmianami w ZSRR, a

128 Według relacji Mazowieckiego Drawicz towarzyszył premierowi podczas jego pierwszej wizyty w Moskwie i był tłumaczem w czasie spotkania z Gorbaczowem (Mazowiecki i Brzeziecki 2009). 129 Warto tutaj przytoczyć tezę Andrzeja Skrzypka na temat międzynarodowych uwarunkowań porozumienia przy Okrągłym Stole: „Możliwość współdziałania władzy i opozycji stworzyły przemiany w ZSRR, natomiast konieczność osiągniecia takiego stanu warunkowało żądanie zachodnich wierzycieli: żadnych nowych pożyczek dopóty, dopóki nie podżyruje ich całe społeczeństwo” (Skrzypek 2008, 348). 155

które zostało odebrane jako wsparcie dla polityki Gorbaczowa kosztem dążeń niepodległościowych poszczególnych narodów ZSRR (Goldgeier i McFaul 2003, 28–29). Warto wreszcie zauważyć, że do programu finlandyzacji przekonywali w owym czasie Zbigniew Brzeziński i Jan Nowak-Jeziorański (Malewicz 2008, 232), których można postrzegać jako nieoficjalnych łączników między polskimi i amerykańskimi elitami politycznymi. Sam Tadeusz Mazowiecki po latach wskazywał na kluczowe znaczenie linii politycznej Zachodu dla podejmowanych przez jego rząd decyzji w sferze polityki zagranicznej:

Zakwestionowanie naszej obecności w Pakcie Warszawskim i w RWPG nic by wówczas nie dało. Kiedy minister spraw zagranicznych Węgier powiedział coś w tym rodzaju, Zachód go zdezawuował (Mazowiecki i Brzeziecki 2009).

Kolejnym czynnikiem wpływającym na utrzymywanie sojuszniczych (choć zreformowanych) relacji z Kremlem, w tym poparcie dla stacjonowania wojsk radzieckich na terytorium Polski, były obawy związane ze zjednoczeniem Niemiec, również dotyczące potwierdzenia trwałości granicy polsko-niemieckiej. Jednocześnie ówczesny dziennikarz „Gazety Wyborczej”, a wkrótce ambasador RP w Niemczech Janusz Reiter, uzasadniając stanowisko rządu w sprawie dążenia do utrzymania wojsk w Polsce, wskazywał na szerszy kontekst międzynarodowy, związany, jak się wydaje, z obawami części państw europejskich związanych z procesem zjednoczenia Niemiec:

W polityce europejskiej zacznie się wkrótce nowa gra. Siadamy do niej ze słabymi kartami. Radzieckie wojska w Polsce mogą być, choć brzmi to paradoksalnie naszym atutem. Europa jest zainteresowana tym, aby pozostały one na naszym terytorium, dopóki nie powstanie nowy system bezpieczeństwa (Reiter 1990).

Kolejne istotne uwarunkowania polityki prowadzonej w duchu finlandyzacji dotyczyły samego ZSRR. Z jednej strony administracja Gorbaczowa jeszcze przed powołaniem rządu Mazowieckiego pozbawiła PZPR uprzywilejowanej, monopolistycznej pozycji w stosunkach polsko-radzieckich130, czego potwierdzeniem była wizyta premiera

130 Wskazuje na to m.in. odmowa przyjęcia na Kremlu ówczesnego I sekretarza KC PZPR Mieczysława Rakowskiego pod pretekstem niechęci do oddziaływania na sytuację wewnętrzną w Polsce w momencie negocjowania powołania nowego rządu z udziałem „Solidarności” (Dudek 2016, 60–61). 156

Mazowieckiego w Moskwie w listopadzie 1989 r.131 Z drugiej polski rząd dążył do nieosłabiania pozycji przywódcy ZSRR132, zarówno ze względu na wspomnianą politykę Zachodu, jak i obawę przed wzmocnieniem reakcyjnej części radzieckich elit. Dodatkowym czynnikiem był fakt, że nowe polskie władze starały się zapewnić wsparcie ekonomiczne ze strony ZSRR, w tym odłożenie decyzji o przejściu na waluty wymienialne w handlu między Polską a ZSRR (Dudek 2014, 371). Wobec wspomnianych uwarunkowań sympatie prometejskie członków elity solidarnościowej realizowane były w tym okresie przez prominentnych działaczy nie wchodzących bezpośrednio w skład rządu. W tym kontekście oprócz wspominanych w rozdziale II inicjatyw nawiązywania kontaktów z litewską opozycją demokratyczną należy wspomnieć również wizytę delegacji „Solidarności”, na czele z Adamem Michnikiem133, na zjeździe Ludowego Ruchu Ukrainy na Rzecz Przebudowy (Mokry 1989) czy też spotkanie polskich i ukraińskich parlamentarzystów w Jabłonnie, w maju 1990 r. (Fedorowicz 2011, 165–66).

Ramka 9: Polsko-ukraińska konferencja w Jabłonnie Ważnym przykładem podejmowania przez polskie elity działań w duchu prometejskim było spotkanie reprezentujących kręgi opozycyjno-dysydenckie parlamentarzystów z Polski i Ukrainy (delegacja ukraińska składała się z członków Ludowego Ruchu na Rzecz Przebudowy), które odbyło się 4–5 maja 1990 roku w Jabłonnie koło Warszawy. Było to

131 Warto w tym miejscu zacytować komentarz do wizyty, który ukazał się w „Tygodniku Solidarność”: „Kiedy obaj premierzy [Morawiecki i Ryżkow – AT] odbierają honory według klasycznego protokołu, wspominam proroczy artykuł Stefana Kisielewskiego wydrukowany w zamierzchłych czasach, dziesięć lat temu, w pierwszym numerze drugoobiegowej „Res Publiki” (Łubieński 1989). 132 W kontekście wpływu polityki Zachodu wobec Gorbaczowa na politykę polskiego rządu warto przywołać wypowiedź wspomnianego Janusza Reitera: „Fakt, że rząd Mazowieckiego nie postawił na porządku dnia sprawy stacjonowania radzieckich dywizji, był dla świata niespodzianką. Moskwa przyjęła to z wdzięcznością. Gorbaczow, który codziennie dostaje na biurko stos raportów o walkach na Zakaukaziu czy secesji w republikach nadbałtyckich, dobrze wie, ile jest wart choćby jeden stabilny punkt na mapie wschodniej Europy. Zachód zatroskany o przyszłość Gorbaczowa jest nam za to nie mniej wdzięczny” (Reiter 1990). 133 , Zbigniew Janas, Włodzimierz Mokry, Franciszek Sak, Krystyna Mokra, Jerzy Jachowicz, Bogumiła Berdychowska (członkini Komisji ds. mniejszości Narodowych Komitetu Obywatelskiego przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność”). 157

pierwsze spotkanie oficjalnych reprezentantów obu krajów (choć nie przedstawicieli rządów) w kontraście do wcześniejszych kontaktów, które nawiązywali aktywiści, dysydencji czy też emigranci polityczni. Co istotne, w momencie spotkania Ukraina wciąż była częścią ZSRR. W trakcie spotkania ustalono działania mające służyć zbliżeniu polsko-ukraińskiemu, w tym powołanie wspólnej komisji do zbadania kontrowersyjnych wydarzeń historycznych, wymianę przedstawicieli dyplomatycznych (w przypadku Polski podniesienie rangi już istniejących), utworzenie ośrodków kultury w obu krajach czy też zajęcie się kwestią praw mniejszości narodowych, ochrony pamiątek kultury drugiego kraju oraz działanie na rzecz zwalczania wzajemnych stereotypów. Prometejski charakter spotkania podkreślało odczytanie posłania Jerzego Giedroycia, w którym pisał on m.in.: „Dzisiejszy Zjazd prawdziwych reprezentantów społeczeństwa ukraińskiego i polskiego jest milowym krokiem w realizacji wizji Juliusza Mieroszewskiego o ULB (…)” oraz „niezależna Ukraina leży w interesie Polski i dlatego trzeba zapomnieć, względnie odłożyć na dalszą przyszłość – do chwili, kiedy nasze narody i państwa okrzepną – wszystkie koncepcje konfederacyjne;” (Giedroyc 1990a). Co charakterystyczne dla ówczesnej sytuacji, w nieoficjalnej części spotkania (wieczornym bankiecie) wziął udział także premier Tadeusz Mazowiecki oraz kilkoro ministrów z jego rządu. Jak stwierdziła w przeprowadzonym przeze mnie wywiadzie jedna z osób zaangażowanych w tę inicjatywę, organizatorzy uważali to za duży sukces [W17]. Jednocześnie już w kilka miesięcy po spotkaniu związany z „Kulturą” Bohdan Osadczuk krytykował brak realnych efektów tej inicjatywy:

Na wiosnę po spotkaniu w Jabłonnie parlamentarzystów z Kijowa i Warszawy wydawało się, że współpraca polsko-ukraińska wyjdzie nareszcie z kręgu papierowych artykułów i stanie się przedmiotem konkretnej polityki. Ale zaczyna się jesień, a w stosunkach pomiędzy naszymi krajami taka sama pustka, jak dawniej (Osadczuk 1990, 63)134.

Niezależnie od stopnia realizacji konkretnych ustaleń wraz z upływem czasu spotkanie w

134 Warto zauważyć, że za taki stan rzeczy Osadczuk winił m.in. kierowanie się przez polską dyplomację ideami w duchu realistycznym: „Świat się zmienia z dnia na dzień, a polscy juryści orientują się nadal według drogowskazów stanowiących dziwną mieszkankę zasad złożoną z przestróg Dmowskiego, Stommy i Kisielewskiego” (Osadczuk 1990, 66). 158

Jabłonnie zyskało duże znaczenie symboliczne. Inny z moich rozmówców, stwierdził, że:

Polityka wschodnia III RP zaczęła się słynnym spotkaniem w Jabłonnie. Tam zostały położone podwaliny pod politykę państwa polskiego. Tam Ukraińcy usłyszeli, że wyrzekamy się pretensji do Lwowa [W36].

Liczne są też odwołania do tej inicjatywy w sferze publicznej, zarówno ze strony badaczy, jak i polityków. I tak na przykład w 2014 r. wspominał o nim, podczas przemówienia w Sejmie prezydent Ukrainy Petro Poroszenko (Poroszenko w Sejmie… 2014), zaś rok później, podczas przemówienia w Radzie Najwyższej Ukrainy także prezydent Komorowski (Wystąpienie Prezydenta RP… 2015). Warto wreszcie zaznaczyć, że spotkanie zostało zorganizowane we współpracy z Fundacją im. Batorego. Po stronie polskiej wzięli w nim udział: Bogumiła Berdychowska, Zbigniew Bujak, Ryszard Ganowicz, Bronisław Geremek, Aleksander Hall, Jerzy Jachnowicz, Zbigniew Janas, Jerzy Jastrzębowski, Andrzej Krawczyk, Zofia Kuratowska, Jacek Kuroń, Barbara Labuda, Jan Lityński, Aleksander Małachowski, Adam Michnik, Włodzimierz Mokry, Jan Musiał, Andrzej Okrzesik, Janusz Onyszkiewicz, Jan Rokita, Franciszek Sak, Bohdan Skaradziński, , Anna Szymańska, Andrzej Wielowieyski, Henryk Wujec, Jerzy Wuttke (Komunikat 1990). Mimo, że wspomniane działania w duchu prometejskim były podejmowane poza kanałami rządowymi, do tego rodzaju aktywności negatywnie odnosił się dążący do utrzymania jedności ZSRR Gorbaczow. Antoni Dudek przytacza relację Mieczysława Rakowskiego, wedle której przywódca KPZP miał w rozmowie z nim stwierdzić:

Nie mamy zamiaru wtrącać się w sprawy wewnętrzne Polski, ale zupełnie nie jest nam wszystko jedno, jak i dokąd będzie się rozwijać Polska. Nie jest nam też obojętne, że ze strony polskiej już teraz dokonywane są próby wtrącania się w nasze sprawy. Emisariusze «Solidarności» pojawiają się w naszych gorących punktach – w republikach nadbałtyckich, Mołdawii i na Ukrainie. Podgrzewane są unickie nastroje i ruchy. To wszystko nie jest ani dla nas, ani dla was obojętne (Dudek 2014, 367–68).

1.2. Polityka „dwutorowości”

Pogłębiający się kryzys bloku wschodniego (np. na przełomie 1989/1990 rządy Węgier i Czechosłowacji zażądały wycofania wojsk radzieckich) oraz rywalizacja polityczna wewnątrz obozu postsolidarnościowego spowodowały stopniowy wzrost znaczenia elementów prometejskich w polityce zagranicznej rządu. Proces ten należy postrzegać jako reakcję na program „przyspieszenia” w odchodzeniu od porozumień Okrągłego

159

Stołu (Dudek 2016, 105–8). Przejawem tego procesu było m.in. publiczne postawienie kwestii wycofania wojsk radzieckich z Polski przez Lecha Wałęsę (często uważane za początek jego kampanii wyborczej) oraz nasilająca się krytyka polskiej polityki zagranicznej (głównie w „Tygodniku Solidarność”), a w odpowiedzi ze strony frakcji liberalnej (skupionej wokół Tadeusza Mazowieckiego) – zmiany w polityce wschodniej, jak również w samym ministerstwie spraw zagranicznych.

Ramka 10: Nowe kadry w MSZ Wiosna 1990 r. przynosi istotne zmiany w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w odniesieniu do polityki wobec Wschodu. W szczególności zdymisjonowany zostaje wspomniany Bolesław Kulski. Z kolei w czerwcu 1990 r. do resortu trafia trzydziestodwuletni Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, który jako wicedyrektor Departamentu Europy ma nadzorować Wydział Radziecki w MSZ (Strzelczyk 2002, 45–46). Jeszcze przed objęciem stanowiska w administracji rządowej redaktor podziemnej „Nowej Koalicji” przygotował koncepcję poszerzenia zakresu polskiej polityki wschodniej o kontakty z władzami niektórych republik związkowych („polityka dwutorowości”). Jak wspominał Kostrzewa-Zorbas:

Skubiszewski pragnął zawczasu nawiązać kontakty z elitami niepodległościowymi Ukrainy, Litwy, Białorusi i uniknąć konfliktów w razie dezintegracji na Wschodzie. (…) W końcu marca ’90 Skubiszewski i Mazowiecki zapoznali się w moim tajnym memoriałem o potrzebie dwutorowości w polityce wschodniej. Trafiłem na swój czas. (…) We wrogim i obcym otoczeniu [MSZ – AT] miałem dobry dostęp do Skubiszewskiego, który dał mi zielone światło na wymianę stu procent kadry w Departamencie Europy (Kostrzewa-Zorbas 1992, 156–57).

Napływ nowych kadr objął także placówki zagraniczne, w tym ambasadę RP w Moskwie. W szczególności, obok ambasadora Stanisława Cioska i innych reprezentantów elity postkomunistycznej, pod koniec 1990 r. znaleźli się w niej reprezentanci różnych frakcji wewnątrz elity postsolidarnościowej. Z jednej strony były to osoby związane z środowiskami inteligencji katolickiej – np. Agnieszka Magdziak-Miszewska (wcześniej związana m.in. ze środowiskiem „Więzi”) oraz Artur Michalski (wcześniej publikował w tygodniku „Ład”); z drugiej – osoby bliższe obozowi reprezentowanemu przez Porozumienie Centrum, w tym Wiktor Ross, a od 1992 również Włodzimierz Marciniak. Oprócz wymienionych osób pracę w wydziale politycznym ambasady podjął także Jerzy

160

Bahr, który po wprowadzeniu stanu wojennego odszedł z MSZ, a od 1983 do 1991 r. przebywał na emigracji w Europie Zachodniej. Z kolei w 1991 r. dyrektorem Departamentu Europy, odpowiedzialnego m.in. za prowadzenie polityki wobec ZSRR, zostaje Andrzej Ananicz, wcześniej związany m.in. z „Obozem”.

W sferze polityki zagranicznej wzrost znaczenia elementów prometejskich przejawiał się przede wszystkim w nawiązywaniu oficjalnych (państwowych) kontaktów z elitami poszczególnych republik. Na jesieni 1990 r. minister Skubiszewski odbył podróż po ZSRR, podczas której spotkał się zarówno z władzami centralnymi, jak i z kierownictwem białoruskiej, rosyjskiej i ukraińskiej republiki (Nowakowski 1993). Warto jednocześnie zwrócić uwagę na wciąż relatywnie silną obecność elementów realistycznych w oficjalnym stanowisku Polski. I tak podczas przemówienia w Senacie (7 września 1990 r.) minister Skubiszewski mówił:

Polska nie jest i nie powinna być stroną w procesie zachodzących w Związku Radzieckim zmian. W to, jak tam kształtują się nowe stosunki między częściami składowymi i narodami (...), my ingerować nie będziemy bezpośrednio, ale to nie znaczy, że my nie możemy reagować na fakt tych przemian. (…) Poziom pluralizacji naszych stosunków ze Związkiem Radzieckim musi być dostosowany do poziomu wewnętrznej pluralizacji naszego sąsiada wziętego, jako całość (K. Skubiszewski 1997, 73)135.

Ramka 11: Polska uznaje niepodległość Ukrainy Wahania między elementami prometejskimi i realistycznymi w polityce wschodniej, jak również wpływ uwarunkowań międzynarodowych dobrze obrazuje przykład uznania przez Polskę niepodległości Ukrainy 2 grudnia 1991 r. Fakt, że Polska uczyniła to jako pierwszych krajów na świecie, świadczy o wpływie zwolenników idei prometejskich na działanie premiera Bieleckiego. W tym kontekście wymienia się nazwiska przedstawicieli obozu inteligencji postsolidarnościowej, w tym Bogumiły Berdychowskiej, związanej wtedy z Ośrodkiem

135 Mimo wspominanych ograniczeń polityka „dwutorowości” szła dalej we wspieraniu dezintegracji ZSRR (zgodnie z ideami prometejskimi) niż polityka USA w tym czasie. Choć w administracji prezydenta Busha pojawiały się koncepcję utrzymywania jednoczesnych relacji z Gorbaczowem i przywódcami republik, to jeszcze w marcu 1991 r. przebywający z wizytą w Moskwie sekretarz stanu James Baker unikał spotkania z przedstawicielami rosyjskiej republiki związkowej (Goldgeier i McFaul 2003, 26). 161

Studiów Wschodnich (Cichocki, Darczewska i Sienkiewicz 2007, 37), a także Grzegorza Kostrzewy-Zorbasa oraz Zdzisława Najdera, którzy mieli wpływać na decyzję rządu. Inne interpretacje przyznają zasługi w tej sprawie samemu premierowi Bieleckiemu oraz szefowi dyplomacji Krzysztofowi Skubiszewskiemu (Fedorowicz 2011, 173). Wielość interpretacji odnośnie do zasług związanych z tą decyzją świadczy o jej dużym znaczeniu symbolicznym wśród przedstawicieli nurtu prometejskiego136. Przy czym to, że miał on jednoznaczne konotacje z ideami prometejskimi, znalazło swoje odbicie w słowach Adama Michnika, który kilka miesięcy później pisał o to tym wydarzeniu:

Jako pierwszy w świecie, rząd polski, kierowany przez Jana Krzysztofa Bieleckiego, uznał niepodległe państwo ukraińskie. Był to jeden z tych aktów suwerennej Polski, które mają wymiar symbolu. Była bowiem w tym geście duma, odwaga i wyobraźnia. Przypomnieć w tym miejscu wypada nazwisko człowieka, który był pionierem nowego polskiego myślenia na temat Ukrainy; człowieka, który głosił potrzebę pojednania polsko-ukraińskiego na długo przed innymi i w osamotnieniu: mowa o Jerzym Giedroyciu (Michnik 1992).

Sam Giedroyć uznał decyzję polskiego rządu za jeden z niewielu sukcesów polskiej polityki wschodniej po 1989 r. (Hofman i Unger 2010, 78). Także obecnie decyzja premiera Bieleckiego często wymieniana jest jako jeden z głównych sukcesów polityki wschodniej. Zarazem inne działania polskich władz w tym okresie pokazują, że uwarunkowania międzynarodowe (w tym presja ze strony państw Zachodnich oraz ZSRR) znajdowały swoje odbicie także w tym wypadku. W szczególności, Zdzisław Najder podkreślał, że dwa dni po uznaniu niepodległości Ukrainy prezydent Wałęsa w rozmowie telefonicznej z przywódcą ZSRR deklarował poparcie dla jego wysiłków mających na celu utrzymanie jedności ZSRR (Najder 2008, 46). Według niektórych reprezentantów polskich elit, w tym Najdera i Giedroycia, przyczyną opóźnienia w nawiązaniu przez Warszawę i Kijów stosunków dyplomatycznych i mianowaniu ambasadorów polskich był negatywny stosunek rządu Stanów Zjednoczonych do uznania przez Polskę niepodległości Ukrainy (ibidem, 46, Hofman i Unger 2010, 91). Stąd w literaturze przedmiotu pojawiają się opinie, że „konieczność utrzymywania przez

136 Jako ilustrację dużej symbolicznej wagi decyzji rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego dla reprezentantów nurtu „prometejskiego” można traktować fakt, że jedna z głównych tez monumentalnej książki Pawła Kowala „Testament Prometeusza” przekonuje, iż szybkie uznanie przez niepodległości Polskę Ukrainy oznaczało ostateczny triumf idei prometejskich (Kowal 2018). 162

stronę polską wymogu zrównoważonego charakteru polityki wobec Ukrainy i Rosji stała się przyczyną osłabienia politycznej wymowy aktu uznania przez rząd polski państwowości Ukrainy” (Fedorowicz 2011, 175). Ścieranie się wspominanej presji uwarunkowań międzynarodowych z preferencjami wpływowej części polskich elit obrazuje relacja jednego z uczestników opisywanych wydarzeń – Andrzeja Ananicza – który po latach przekonywał:

Kiedy byłem dyrektorem Departamentu Europy, ambasador Francji zażądał pilnego spotkania ze mną i powiedział: „Jeśli Polska rychło uzna niepodległość Ukrainy, która ogłosiła się państwem suwerennym, to Francja będzie uważała Polskę za państwo nieodpowiedzialne”. Tego samego dnia Polska uznała niepodległość Ukrainy. Profesor Skubiszewski zaprosił ambasadorów państw zachodnich, bo miał taki zwyczaj, że opowiadał o tym, dlaczego Polska podejmuje takie czy inne decyzje. Usadził naprzeciwko siebie ambasadora Francji i wyjaśnił, dlaczego uznaliśmy suwerenność Ukrainy. Ambasador Francji patrzył przez cały czas w podłogę137 (Skubiszewski i Stańczyk 2016, 139)

1.3. Okres wahań

Jak wskazuje Marek Całka, w kolejnych latach w polskiej polityce wschodniej widoczne były zarówno elementy realistyczne, jak i prometejskie (Całka 1998). Wydaje się, że wpływało na to z jednej strony postępujące przejmowanie władzy przez elity związane z obozem postsolidarnościowym (wybory prezydenckie w 1990 r. oraz parlamentarne w 1991), jak również rozpad ZSRR. Z drugiej, jak już zostało wspomniane, w polityce Zachodu wobec dawnego bloku wschodniego dominującym celem było wspieranie reform w Rosji i stabilizacja obszaru b. ZSRR (w tym skłonienie władz Ukrainy do rezygnacji z posiadania broni nuklearnej). Oczekiwania wobec państw Europy Środkowej obejmowały zaś ułożenie poprawnych relacji z rosyjskimi reformatorami. Poza tym otwarcie drogi do integracji z Zachodem wymagało „udowodnienia” Europie Zachodniej i Stanom Zjednoczonym, że społeczeństwa Europy państw Europy Środowo-Wschodniej uwolniły się od „dziedzictwa konfliktów etnicznych oraz sprzecznych roszczeń

137 Należy zaznaczyć, że ta relacja padła jako argument w dyskusji na temat niezależności polskiej polityki wschodniej. Nie powinna być więc traktowana jako obiektywny opis tych wydarzeń. Zarazem wydaje się, że można założyć, że mimo tego daje wartościowy wgląd w kulisy kształtowania się polskiej polityki zagranicznej. 163

terytorialnych” (Burant 1996, 48). Wobec nadrzędnego znaczenia integracji z Zachodem stwarzało to presję na twórców polskiej polityki zagranicznej do jednoczesnego dążenia do integracji z NATO i unikania napięć w relacjach z administracją Borysa Jelcyna, co z kolei oznaczało wsparcie dla elementów realistycznych w polskiej polityce wschodniej. Jak zauważa Agnieszka Magdziak-Miszewska:

(…) dobre, a przynajmniej poprawne relacje z Moskwą od samego początku były warunkiem sine qua non negocjacji dot. członkostwa Polski w NATO. Wielokrotnie publicznie wyrażany tak przez wysokich funkcjonariuszy Sojuszu jak i przywódców państw – członków NATO, warunek ten stał się z jednej strony wyzwaniem z drugiej zaś ograniczeniem dla polskiej polityki zagranicznej nie tylko wobec Rosji, lecz także wobec sąsiadujących z Polska byłych republik sowieckich (Magdziak-Miszewska 2005).

Za przejaw próby połączenia dążenia do integracji z Zachodem z polityką bliższą biegunowi „realistycznemu” na kierunku wschodnim można uznać postawę prezydenta Wałęsy podczas głośnego spotkania z prezydentem Jelcynem w sierpniu 1993 r. Według relacji ze spotkania Polski przywódca miał bowiem prezentować wstąpienie do NATO jako alternatywę dla budowania sojusz z Ukrainą w duchu prometejskich koncepcji Józefa Piłsudskiego (Asmus 2004, 38)138. Jeszcze dalej idzie Antoni Z. Kamiński, który powołując się na anonimowe informacje z kręgów politycznych, twierdzi, że w zamian za brak sprzeciwu wobec rozszerzenia prezydent Wałęsa zaoferował Jelcynowi osłabienie relacji między Kijowem a Warszawą (Strzelczyk 2002, 446). Z kolei Marek Całka twierdzi, że elementem tego stanowiska była też zgoda Wałęsy na udział Polski w budowie rurociągu Jamalskiego (Całka 1998, 38). W tym kontekście można postrzegać rezerwę polskich władz w tym czasie wobec ukraińskich propozycji zacieśniania współpracy regionalnej, które przedstawił prezydent Krawczuk. Wycofanie się prezydenta Jelcyna ze stanowiska uzgodnionego w Warszawie (czego przejawem był listy do przywódców państw Zachodnich wysłany we wrześniu 1993) pokazały zasadniczą

138 Tezę o traktowaniu relacji z Ukrainą jako alternatywy wobec dążenia do integracji z NATO wzmacniają obserwacje byłego urzędnika amerykańskiego departamentu stanu Shermana W. Garnetta, który przekonywał, że: „Pomimo znaczenia Ukrainy, polska polityka zagraniczna i bezpieczeństwa reagowała jedynie na zmiany w zakresie szans na członkostwo w NATO. Kreatywne myślenie w polskiej polityce zagraniczne była najlepiej widoczne w okresie tuż przed i po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości, kiedy perspektywy członkostwa w NATO były nikłe” (Garnett 1996, 76). 164

sprzeczność między dążeniem do integracji z NATO a partnerstwem polsko-rosyjskim. Mimo wspominanych uwarunkowań międzynarodowych napięcia w relacjach między rządzącymi elitami w Polsce i w Rosji wywoływała też kwestia układania relacji z państwami powstałymi po rozpadzie ZSRR, w tym przede wszystkim z Ukrainą. Podczas gdy priorytetem Rosji było wspieranie integracji regionu poradzieckiego, polskie elity postrzegały utrzymanie i wspieranie niepodległości i niezależności nowo powstałych państw jako zwiększające jej bezpieczeństwo (Strzelczyk 2002, 372–79). Dla polskiej elity dążenie do zasadniczego poprawienia relacji z rosyjską elitą władzy, a więc realizacja podstawowego elementu programu realistycznego, wymagałoby więc korekty w odniesieniu do polityki integracji z Sojuszem Północnoatlantyckim. W razie braku takiej woli strategicznej cele polskiej i rosyjskiej polityki zagranicznej stały w otwartej sprzeczności. W tej sytuacji relacje dwustronne w dużym stopniu stały się funkcją realizacji celów każdego z krajów w stosunkach z Zachodem, w tym w szczególności dążenia do wpłynięcia na toczącą się debatę na temat zasadności rozszerzenia NATO (Magdziak-Miszewska 2005)139.

1.4. Próba korekty

Częściowa zmiana władzy w Polsce w wyniku wyborów we wrześniu 1993 r. przyniosła kolejny etap zmagań opcji realistycznej i prometejskiej. W nowym rządzie tworzonym przez koalicję PSL–SLD ponownie znaleźli się zarówno przedstawiciele elit postkomunistycznych (premierem został Waldemar Pawlak), jak i bliższych obozowi „Solidarności” (m.in. ministrem spraw zagranicznych, tzw. ministrem prezydenckim, został Andrzej Olechowski). Międzynarodowy kontekst dla zmiany ekipy rządzącej w Warszawie, który wyznaczał m.in. szczytowy moment partnerstwa między administracją Clintona i Jelcyna (Goldgeier i McFaul 2003, 185–87), nie sprzyjał realizacji dotychczasowego głównego celu, jakim było członkostwo w NATO (Kuźniar 2008,

139 Na wzmocnienie tej tezy można przywołać słowa wspomnianego już Shermana W. Garetta, który pisał: „Rosja, podobnie jak kraje Europy Środkowej, jako swojego interlokutora postrzega Zachód. Polskie obawy są w dużym stopniu przez Moskwę ignorowane. Rosja postrzega debatę na temat rozszerzenia NATO jako sprawę, którą powinna rozstrzygnąć bezpośrednio z Zachodem – ponad głowami państw Europy Środkowej” (Garnett 1996, 78–79). 165

115)140 . W rezultacie tych zmian pojawiły się „oznaki naruszania consensusu politycznego wokół polityki zagranicznej i przejawy braku koordynacji w polityce wschodniej” (Menkiszak i Piotrowski 2002, 225). W szczególności dotyczyło to kwestii priorytetowego charakteru zachodniego wektora polskiej polityki zagranicznej, w tym jednoznacznego kursu na integrację z NATO i UE. W tych okolicznościach, z jednej strony ośrodek prezydencki i Ministerstwo Spraw Zagranicznych kontynuowały dotychczasowy kurs nakierowany na integrację z NATO. W obliczu wspomnianych uwarunkowań w polityce wschodniej oznaczało to dążenie do utrzymywania poprawnych relacji z Rosją lub przynajmniej pokazywania państwom Zachodnim woli kształtowania relacji polsko-rosyjskich w tym kierunku141. Z drugiej bliżsi biegunowi „realistycznemu” przedstawiciele koalicji mieli inne podejście do polityki zagranicznej, w tym wschodniej. Jak stwierdził jeden z nich Tadeusz Samborski:

Uważamy ją [politykę wschodnią – AT] za jedno z najważniejszych zadań wszystkich instytucji i sił uczestniczących w realizacji polskiej polityki zagranicznej. W żadnym przypadku i ani przez moment nie traktujemy polityki wschodniej jako fortepianu, na którym czasem można zagrać, aby łatwiej było otwierać zamykane nam przed nosem drzwi do zachodnich ośrodków decyzyjnych (Polska polityka… 1995, 28).

Krytyce ze strony członków elity postkomunistycznej zostały poddane również dotychczasowe dążenia do rozwijania partnerstwa z elitami opozycji demokratycznej w państwach wschodniego sąsiedztwa ze względu na ich nikłe znaczenie polityczne.

140 Jak pisał ówczesny „Wprost”: „Po antyrosyjskiej retoryce polskich polityków, która – poza rozdrażnieniem Rosji – nie przyniosła Polsce żadnych korzyści, powoli zdaje się następować okres realistycznego przeorientowania. Na cóż się bowiem zda najbardziej nawet dramatyczna walka dyplomatyczna, skoro naszymi jedynymi sojusznikami w tym akurat «starciu»: są państwa jeszcze od nas słabsze? Zimny prysznic z Zachodu sprawił, że ambicje ustawiania świata musieliśmy schować do kieszenie, skądinąd nadal pustych” (Graczyk 1994). 141 W zakresie relacji polsko-rosyjskich Ministerstwo Spraw Zagranicznych wysunęło wieloaspektową inicjatywę „Partnerstwa dla Transformacji” (Całka 1995). W tym kontekście Roman Kuźniar zauważa, że: „(…) próba podjęta w dobrej wierze przez ministra Olechowskiego miała drugie dno. Szef polskiej dyplomacji chciał, w razie porażki, mieć dobre argumenty w dyskusji z zachodnimi partnerami na temat polityki Rosji wobec Regionu i tego, kto jest odpowiedzialny za zły stan stosunków (rzekoma rusofobia Polaków czy powrót do wielkoruskich tendencji w polityce Moskwy)” (Kuźniar 2008, 157). 166

Pozytywną alternatywą dla dotychczasowej polityki miało być zaś odbudowanie powiązań gospodarczych z byłym ZSRR, w tym przede wszystkim z Rosją, by poprawić ogólny bilans handlowy oraz wesprzeć niektóre sektory gospodarki, w tym rolnictwo, przemysł zbrojeniowy oraz sektor paliwowo-energetyczny. Znaczącą rolę w lansowaniu tych koncepcji odgrywało zaś Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą pod kierownictwem Lesława Podkańskiego (Całka 1995, 99–100). By zrealizować te cele, część obozu rządzącego sygnalizowała gotowość do modyfikacji polityki zagranicznej na innych kierunkach. Przede wszystkim wobec wspomnianej wyżej sprzeczności między Polską a Rosją odnośnie do rozszerzenia NATO dotyczyła ona adaptacji w zakresie dążenia do integracji z Zachodem (Smolar, Krzemień, i Zakrzewski 1995; Olechowski, Krzemień, i Michnik 1995). Chęć obniżenia napięć w relacjach z rosyjskimi elitami miała też powodować obniżenie aktywności części obozu rządowego w relacjach z Białorusią i Ukrainą (Burant 1996). Jak się wydaje, szczególnie duży sprzeciw budziły działania polityków z opcji postkomunistycznej, mające na celu przedstawienie siebie jako bardziej „racjonalnych”, a przez to lepszych partnerów (w opozycji do „rusofobicznej” elity postsolidarnościowej), co można postrzegać jako próbę budowania polsko-rosyjskiego „sojuszu” skierowanego przeciw ówczesnemu obozowi prezydenckiemu142. Jednocześnie zwolennicy polityki bliższej ideom realistycznym nawet wtedy znajdowali się w pozycji silnego zdominowania143. Świadczą o tym między innymi fakt,

142 W tym kontekście można przytoczyć słowa Agnieszki Magdziak-Miszewskiej na temat konfliktu wokół ministra Olechowskiego: „Wytłumaczenie może być tylko jedno: minister spraw zagranicznych stawał się «obcym ciałem» w składzie rządu. Coraz wyraźniej dawano do zrozumienia, że prowadzona przez niego polityka, a przynajmniej jej część, nie jest tożsama z polityką koalicji. W ten sposób – po raz pierwszy po 1989 r. – stworzono Moskwie możliwość prowadzenia aktywnej gry na polskiej scenie politycznej. Rosyjska dyplomacja, a później i środki masowego przekazu ponownie zaczęły operować pojęciem «dobrych» i «złych» Polaków. Ci pierwsi, otwarci na współpracę z Moskwą, mieli perspektywicznie patrzeć w przyszłość. Ci drudzy zaś, rzekomo bez końca grzebiący się w przeszłości, mieli straszyć Zachód Rosją” (Magdziak-Miszewska 1996). 143 Aleksander Smolar (krytycznie nastawiony do opisywanych działań w duchu realistycznym) w następujący sposób ocenił rozkład sił w rządzie: „80 proc. polityki zagranicznej było w rękach Olechowskiego i Wałęsy. Powiedzmy – 10 proc. w parlamencie, partiach, różnych inicjatywach obywatelskich. Pozostaje 10 proc., które mogła popsuć koalicja”, jednocześnie dodając: „(…) 167

że opisane wyżej dążenia na znajdowały odbicia w oficjalnym programie koalicji w zakresie polityki zagranicznej, przyjętym już po ogłoszeniu wyników wyborów, który zakładał przede wszystkim kontynuację prozachodniego kursu144. Stąd wspomniane wyżej działania często określane były w przestrzeni publicznej jako wprowadzanie zmian do polskiej polityki zagranicznej „bocznymi drzwiami” (Olechowski, Krzemień, i Michnik 1995; Osińska 2011, 138; Całka 1998, 40). Jak się wydaje, zdominowaną pozycję zwolenników opcji realistycznej w tym okresie dobrze oddają także słowa wspomnianego polityka PSL Tadeusza Samborskiego krytykującego dominację przedstawicieli opcji prometejskiej na kierunku wschodnim:

Polityka wobec Wschodu powinna być zbudowana na solidnym fundamencie społecznego konsensusu. Dobrze skonstruowany przez obecne kierownictwo MSZ program polityki wielotorowej powinien być realizowany przez różne podmioty życia społecznego. Wszelkie próby zmonopolizowania tej sfery międzynarodowej aktywności naszego państwa przez jakiekolwiek ugrupowanie polityczne są, naszym zdaniem, absolutnie niedopuszczalne. Wszelkie „stoły” polsko-ukraińskie i polsko-białoruskie, w których stronę polską reprezentuje jedna opcja polityczna, są grubym nieporozumieniem, wyrządzającym szkodę racji stanu naszego państwa (Polska polityka… 1995, 31).

*** Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na różnice wewnątrz sił koalicyjnych, w tym w

niebezpieczne jest wysyłanie w świat sygnałów, że istnieje jakieś poważne zagrożenie dla zasadniczego kierunku polskiej polityki zagranicznej (Smolar, Krzemień, i Zakrzewski 1995). 144 Taką interpretację przedstawił m.in. Aleksander Smolar, stwierdzając: „Dwa tygodnie po wyborach 1993 r. zebrała się komisja trzech partii, jeszcze z Unią Pracy, i przygotowała wspólne stanowisko - o 180 stopni zmieniając w polityce zagranicznej stanowisko partii dzisiaj rządzących. Dopiero pół roku później Jerzy Wiatr wyjaśniał w Sejmie przyczyny tej zmiany. Tłumaczył ją szokiem wywołanym krwawą konfrontacją między Jelcynem a parlamentem Rosji w październiku 1993 r. Wtedy politycy SLD i PSL mieli zrozumieć, że Rosja może być źródłem zagrożeń dla bezpieczeństwa Polski i postanowili schronić się pod parasolem NATO. Trudno traktować poważnie to wyjaśnienie. U źródeł zasadniczej zmiany ich stanowiska były względy bardzo pragmatyczne. Wygrali wybory i zdali sobie szybko sprawę, że nie będą mogli rządzić bez zasadniczej rewizji swoich koncepcji: Bo społeczeństwo jest zdecydowanie prozachodnie. Bo Polska znalazłaby się w izolacji nie tylko od Zachodu, ale nawet w naszym regionie. Jeśli tu wszystkie państwa, włącznie z Rosją, marzą o zbliżeniu z Zachodem, to kto by nam został jako partner? No i oczywiście konsekwencje ekonomiczne zmiany polityki byłyby poważne. Koalicja musiała więc połknąć własny język” (Smolar, Krzemień, i Zakrzewski 1995). 168

szczególności między PSL i SLD. W przypadku tego pierwszego dążenia do zacieśniania relacji z Rosją były w przeważającym stopniu motywowane interesami gospodarczymi, w tym interesami rolników stanowiących istotną bazę wyborczą PSL. Co więcej według doniesień ówczesnej prasy wielu polityków PSL, w tym wspomniani Lesław Podkański i Tadeusz Samborski, było osobiście powiązanych z firmami oraz organizacjami zajmującymi się handlem z wschodnimi sąsiadami Polski (Zamienić Zachód… 1995). Z kolei w przypadku części działaczy SLD, jak się wydaje, motywacja miała w większym stopniu charakter ideologiczny. Co więcej, wśród liderów tej formacji, oprócz osób sceptycznych wobec Zachodu i opowiadających się za utrzymywaniem ściślejszych związków ze Rosją, znajdowali się liderzy popierający kurs prozachodni w polskiej polityce zagranicznej. Można przypuszczać, że odchodzący minister Olechowski miał na myśli te różnice (a być może także próbował je pogłębić), kiedy publicznie przekonywał, że „działacze z PSL lansują ideę neutralności Polski w kontaktach międzynarodowych. Ich koledzy z SLD dużo mówią, ale tu nie spotkałem się z akcjami” (Olechowski, Krzemień, i Michnik 1995).

Ramka 12: Nieudana kontrrewolucja kadrowa Ponowne dojście do władzy elit postkomunistycznych i opisane zmiany w polityce zagranicznej znalazły swoje odbicie na poziomie rywalizacji o wpływy nad instytucjami zajmującymi się polityką zagraniczną145. W szczególności został zlikwidowany związany z elitami postsolidarnościowymi Ośrodek Studiów Międzynarodowych przy Senacie (patrz rozdział II). Przeszkodę w silniejszej modyfikacji polityki kadrowej w służbie dyplomatycznej stanowił jednak fakt, że jak już zostało powiedziane, kontrolę nad MSZ sprawowali przedstawiciele elity związanej z obozem postsolidarnościowym. W tej sytuacji z jednej strony powstawały alternatywne ośrodki zajmujące się polityką zagraniczną, w tym Biuro

145 Przy okazji napięć z tym związanych, „Gazeta Wyborcza” informowała o skali zmian kadrowych w resorcie spraw zagranicznych: „W warszawskiej centrali MSZ w końcu 1993 roku pracowało 631 osób. W tym 468 podjęło pracę w resorcie przed 1989 rokiem. Po roku 1989 radykalne zmiany nastąpiły na stanowiskach kierowniczych. Z 20 dyrektorów departamentu wymieniono 15. Z 22 wicedyrektorów – 10. Na placówkach ogółem pracuje ok. 1400 osób. Jedna czwarta to zatrudnieni po 1989 roku. Po 1989 roku wymieniono prawie wszystkich ambasadorów i konsulów generalnych” (Krzemień 1996). 169

ds. Międzynarodowych w Urzędzie Rady Ministrów. Z drugiej – w 1994 r. posłowie PSL, SLD oraz UP stworzyli specjalną podkomisję Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu, która miała się zająć oceną polityki kadrowej w resorcie spraw zagranicznych. Wynikiem prac komisji był raport, który wywołał ogromne kontrowersje i falę krytyki w przestrzeni opinii (Gazeta Wyborcza 1996; Skalski 1996). Oprócz oskarżeń o łamanie prawa autorzy raportu zaprezentowali krytyczną (a jednocześnie z natury rzeczy jednostronną) ocenę procesów składających się na transformację pola biurokratycznego w zakresie polityki zagranicznej (przynajmniej częściowo charakterystycznych także dla przestrzeni opinii). W dokumencie znalazły się następujące stwierdzenia:

Nader często przyjmowano do MSZ osoby po to, aby natychmiast wysłać je na placówki za granicą bez odpowiednio długiego stażu pracy w centrali MSZ ani tym bardziej bez 4-letniego doświadczenia na stanowisku kierowniczym.

Nowo przyjmowana kadra pochodziła głównie ze środowisk naukowych i emigracyjnych o różnorodnych zawodach, zainteresowaniach i predyspozycjach. Często wyraźnie rozbieżnych z potrzebami zawodu dyplomaty. Łączący ich wspólny mianownik jest niekwestionowany. Był związek polityczny lub osobisty ze środowiskiem części obecnej opozycji [należącej do elity postsolidarnościowej – AT] (Jak Skubiszewski… 1996)146.

W kontekście rywalizacji o kontrolę nad instytucjami oraz przyszłości nurtu realistycznego warto zwrócić uwagę na postawę wobec tej sprawy jednego z liderów obozu postkomunistycznego Aleksandra Kwaśniewskiego. Jak już zostało powiedziane w rozdziale II, prowadził on politykę nakierowaną na wpisanie SLD w kursu prozachodni i łagodzenie sporów przynajmniej z częścią elit postsolidarnościowych. W omawianym okresie, wbrew części elity postkomunistycznej, Kwaśniewski m.in. wspierał oddanie

146 Co ciekawe politykę kadrową w odniesieniu do polityki zagranicznej, w tym wschodniej, ostro krytykował też Jerzy Giedroyć. W wywiadzie dla „Przeglądu Tygodniowego”, jeszcze w 1991 r., stwierdził: „Nie mamy kadr (…). Trudno jest wyszkolić, trzeba więc improwizować, ale fachowców nawet się nie szuka. Operuje się wyłącznie ludźmi z grona swoich znajomych, ludźmi związanymi z «Solidarnością», KIK-iem, internowanymi, po prostu ludźmi z kalendarzyka”. Jednocześnie, w przeciwieństwie do reprezentantów obozu postkomunistycznego, postulowaną przez Giedroycia alternatywą było nie tyle stawianie na „doświadczonych” dyplomatów ze stażem w okresie PRL, lecz na młodych: (…)„Mamy wielu młodych ludzi, którzy mają wyrobione kontakty na Wschodzie i pozostają nie wykorzystane dlatego tylko, że nie należą do nowej nomenklatury” („Kultury” nie będzie… 1992). 170

stanowiska przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu reprezentującemu siły opozycyjne Bronisławowi Geremkowi147. Dodatkowo częściowo zdystansował się wobec opisanego wyżej raportu (bez aneksu), mimo że wśród jego autorów znajdowali się także politycy SLD (Skalski 1996).

1.5. Przypieczętowanie dominacji wektora zachodniego

Marek Całka jako przyczyny porażki projektów bliższych biegunowi „realistycznemu” wymienia nałożenie się na siebie porażki polityki rosyjskiej wobec Europy Środkowo- Wschodniej w latach 1994–96 oraz osłabienie sił prezentujących podejście (neo)realistyczne lub też, w niektórych przypadkach, zmianę podejścia (Całka 1998, 41). Wydaje się, że wśród czynników zewnętrznych największa rolę odegrało stopniowe zdobywanie przewagi zwolenników rozszerzenia NATO w administracji Billa Clintona, mimo sprzeciwu Rosji. Dodatkowo w styczniu 1994 r. Ukraina podpisała porozumienie w sprawie denuklearyzacji z Rosją i Stanami Zjednoczonymi, zaś pod koniec tego roku nowy prezydent Leonid Kuczma zadeklarował ukraińskie poparcie dla polskich dążeń do NATO, co usunęło potencjalne źródło napięć w relacjach polsko-ukraińskich (Kuźniar 2008, 161–62). Na scenie wewnętrznej na początku 1995 r. dymisję w proteście przeciwko polityce zagranicznej rządu złożył szef dyplomacji Andrzej Olechowski (Krzemień i Michnik 1995), zaś 1 marca 1995 r. odwołany został rząd Waldemara Pawlaka148. W efekcie stanowisko stracił również Lesław Podkański kierujący dotychczas ministerstwem współpracy z zagranicą. Mimo że doradcą ds. polityki zagranicznej Józefa Oleksego, który zastąpił Waldemara Pawlaka, został Andrzej Drawicz, nowy premier z pierwszą

147 Przyszły prezydent w następujących słowach tłumaczył swoją postawę: „Chcieliśmy także zademonstrować partnerom zagranicznym, iż mimo wyborów i zmiany układu rządowego polska polityka zagraniczna nie zmienia swoich celów i opiera się na szerokim konsensusie poważnych sił politycznych” (Kwaśniewski 1995). 148 Według Antoniego Dudka „grunt pod dymisję” premiera Pawlaka przygotowało SLD, prezydent Wałęsa i „Gazeta Wyborcza”, „wspólnymi siłami, choć raczej niezależnie od siebie”. W przypadku tej ostatniej chodziło przede wszystkim o publikację artykułu zawierającego krytyczną ocenę wizyty premiera Pawlaka w Waszyngtonie, podczas której miał rozwiać wątpliwości amerykańskich partnerów, co do przywiązania rządu do kursu na integracje z NATO (Dudek 2016, 316; Asmus 2004, 151). 171

wizytą udał się do Brukseli (w przeciwieństwie do swojego poprzednika, który wybrał Moskwę), gdzie zapewnił o niezmienności polskiej chęci wejścia do NATO niezależnie od stanowiska Rosji. Z kolei nowy minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski w swoim exposé zapowiedział, że Polska „nie będzie prowadzić dwóch odrębnych polityk – wschodniej i zachodniej”, co odczytywać należy jako deklarację podporządkowania polityki wschodniej nadrzędnemu celowi integracji ze strukturami euroatlantyckimi (Bartoszewski 1995). Ostatecznym przypieczętowaniem ewolucji obozu postkomunistycznego było zwycięstwo w wyborach prezydenckich Aleksandra Kwaśniewskiego, który swoją kampanię prowadził pod hasłem integracji z instytucjami Zachodu. Warto też zauważyć, że w czasie kampanii wyborczej Kwaśniewski kilkakrotnie publicznie deklarował przywiązanie do idei promowanych w „Kulturze”, a tuż po wyborze na stanowisko prezydenta odwiedził w Maisons-Laffitte Jerzego Giedroycia. *** Ważnym czynnikiem wzmacniającym prometejskie akcenty polskiej polityki wschodniej był wzrost zaangażowania polskiego sektora pozarządowego we wspieranie procesów transformacyjnych we wschodnim sąsiedztwie nakierowany na zacieśnienie relacji tych państw z Zachodem. Choć projekty nakierowane na współpracę z partnerami ze Wschodu realizowane były przez całe lata 90., to koniec tej dekady przyniósł znaczący wzrost tego rodzaju aktywności, szczególnie w odniesieniu do Ukrainy. Jak pisał Piotr Kosiewski: „W różne formy działania [na Ukrainie – AT] zaangażowały się niemal wszystkie liczące się polskie organizacji pozarządowe” (Kosiewski 2003, 7–8). Ten sam autor przekonuje, że do wzrostu zainteresowania przyczyniły się nowe źródła finansowania, w tym głównie organizowane w ramach współpracy Polski i USA149, w tym w ramach Polsko-

149 W 1998 r., opisując proces tworzenia „Radia Wolna Białoruś”, „Gazeta Wyborcza” pisała: „Od kilku miesięcy trwały utrzymywane w najgłębszej tajemnicy konsultacje między białoruską opozycją, polskimi stronnikami projektu i władzami Stanów Zjednoczonych. Amerykańscy dyplomaci od dawna zachęcają Polaków do «eksportu demokracji» do innych krajów Europy Wschodniej. Zaangażowana w powstanie Radia Agnieszka Magdziak-Miszewska, dziś doradca premiera Buzka, powiedziała «Gazecie»: Premier zna ideę radia i odnosi się do niej z dużą sympatią”. W projekcie ze strony polskiej miał uczestniczyć także Jerzy Marek Nowakowski (Radio Wolna… 1998; zob. też Węglarczyk 1998). 172

Amerykańskiej Fundacji Wolności oraz Inicjatywy Współpracy Polsko-Amerykańsko- Ukraińskiej (PAUCI). Z kolei Tsveta Petrova wskazuje, że dodatkowym ważnym czynnikiem zwiększającym aktywność polskiego sektora pozarządowego we wschodnim sąsiedztwie było przekierowywanie strumieni funduszy z obszaru Europy Środkowo- Wschodniej na obszar poradziecki (Petrova 2012, 137). Jedną z konsekwencji tego procesu było zaś wywieranie przez organizacje pozarządowe wpływu na politykę zagraniczną, w kierunku sprzyjania promocji demokracji, w tym w ramach koalicji NGOs – Grupa Zagranica (Petrova 2012, 137–38; Czubek i in. 2003, 95–97). 2. Przestrzeń opinii po 1989 r.

2.1. Zarys struktury przestrzeni opinii na temat Rosji i spraw wschodnich

Wymiar 1: ULB vs. Kreml

Jak już zostało powiedziane, jeden z kluczowych wymiarów przestrzeni opinii na temat ZSRR (Rosji) i polityki wschodniej można postrzegać jako rozciągający się od bieguna „prometejskiego” po „realistyczny”. W pobliżu obu biegunów po 1989 r. położone były czasopisma „Kultura” („prometejski”) i „Dziś. Przegląd Społeczny” („realistyczny”), redagowane odpowiednio przez Jerzego Giedroycia i Mieczysława Rakowskiego. Na podstawie artykułów zamieszczanych na łamach obu pism oraz wypowiedzi ich redaktorów naczelnych można odtworzyć najważniejsze elementy konkurencyjnych wizji polityki wschodniej w pierwszych latach po transformacji ustrojowej (Hofman i Unger 2010; Wasilewski 2012; Malewicz 2008). Odmienność dyskursów kreowanych na obu krańcach przestrzeni opinii uwidacznia się już na poziomie postrzegania potencjału Polski, w tym w szczególności w zakresie polityki zagranicznej. I tak Jerzy Giedroyć wielokrotnie stwierdzał, że Polska jest krajem, który wprawdzie nie zdołał stać się mocarstwem, ale też „nie może stać się Czechosłowacją” – co można odczytywać jako podkreślenie szczególnej pozycji w regionie. Przy czym w kontekście tego potencjału Giedroyć najczęściej wspominał o dużej popularności polskiej kultury w Europie Wschodniej. Natomiast przedstawiciele nurtu realistycznego oceniali potencjał Polski dużo bardziej krytycznie. W szczególności wskazywali na zacofanie gospodarcze kraju, jak również niewielki potencjał militarny, co

173

miało skazywać Polskę na konieczność ułożenia poprawnych relacji z oboma potężnymi sąsiadami – Niemcami i ZSRR (a potem Rosją). Oba nurty różniły się również w odniesieniu do oceny ogólnych uwarunkowań międzynarodowych pozycji Polski. O ile bowiem w wizji „Kultury” zachodzące po 1989 r. przemiany stwarzały wyjątkowo pomyślną koniunkturę dla odgrywania przez Polskę ważnej roli regionalnej („najlepszą od kilku wieków”), o tyle w opinii publicystów „Dziś” próżnia geopolityczna, która powstała w wyniku zjednoczenia Niemiec oraz słabnięcia, a potem rozpadu ZSRR, niosła dla Polski zagrożenia. Jednocześnie reprezentantów obu biegunów łączyło krytyczne podejście do dominacji wektora zachodniego w polskiej polityce zagranicznej, co było związane ze sceptyczną oceną korzyści płynących ze zdecydowanej orientacji na państwa Zachodu. W tym kontekście obie strony podkreślały, że dla elit państw Zachodu Rosja ma większe znaczenie niż Polska, co miało oznaczać, że w razie konfliktu to władze w Moskwie będą mogły liczyć na wsparcie. Generalnie obie strony przekonywały, że polska polityka zagraniczna pokłada zbytu duże nadzieje w Zachodzie, w tym w odniesieniu do członkostwa w NATO. Jako alternatywę dla tej orientacji zarówno przedstawiciele skrajnej opcji prometejskiej, jak i realistycznej prezentowali rolę Polski jako „pomostu między Wschodem z Zachodem”. Koncepcję tę można odczytywać jako postulat dowartościowania znaczenia kierunku wschodniego w polityce zagranicznej. W opinii „Kultury” to właśnie polityka wschodnia miała decydujące znaczenie w kontekście zapewnienia bezpieczeństwa kraju, zaś na łamach „Dziś” podkreślano znaczenie tego kierunku dla rozwoju gospodarczego. O ile jednak w wizji prometejskiej głównym partnerem dla polityki wschodniej miały być elity Ukrainy, Litwy i Białorusi (koncepcja ULB została opisana w rozdziale II), a w odniesieniu do Rosji – nastawiona antyimperialnie inteligencja150, o tyle w przekonaniu realistów głównych partnerem miały być władze na Kremlu jako niezmiennie dominujące w Europie Wschodniej. Dla prometeistów warunkiem i celem współpracy z elitami

150 Przykładem realizacji koncepcji budowania porozumienia z rosyjską inteligencją było utworzenie wspomnianego w rozdziale II czasopisma „Nowaja Polsza”. Inicjatywa powstania tego tytułu wyszła od Jerzego Giedroycia, który zaangażował do tego przedsięwzięcia Jerzego Pomianowskiego. 174

rosyjskimi było wyrzeczenie się ambicji postrzeganych jako imperialne, zaś dla realistów warunkiem brzegowym współpracy z „nowymi” elitami państw ULB, było uwzględnianie przez Polskę rosyjskich interesów definiowanych przez władze na Kremlu. Taka postawa oznaczała, że o ile na łamach „Kultury” apelowano o wyrozumiałość wobec „kompleksów państw ULB” względem Polski, które miały być np. przyczyną napięć w relacjach z mniejszością polską (przede wszystkim na Litwie), o tyle w publicystyce „Dziś” podkreślano raczej zagrożenia związane z dziedzictwem konfliktów etnicznych, np. z Ukraińcami i z nastrojami nacjonalistycznymi w tych krajach. Jeśli na łamach „Kultury” rządzące elity rządzące były krytykowane za „nieuzasadniony strach” przed Rosją, to w artykułach publikowanych w „Dziś” wskazywano ich „antysowieckie” i „antyrosyjskie” nastawienie. Wreszcie, wraz pogarszaniem się relacji między Polską a Rosją, w dyskursach prometejskich za główną przyczynę napięć uważane były odradzające się na Kremlu tendencje neoimperialne, zaś w przeciwstawnej części przestrzeni opinii na pierwszy plan wysuwana była polska rusofobia.

Wymiar 2: Polska jako pomost vs. Polska jako część Zachodu

Zarys struktury przestrzeni opinii na temat relacji polsko-rosyjskich i polityki wschodniej należy uzupełnić o drugi wymiar, rozciągnięty między dominującym biegunem, gdzie można zlokalizować przedstawicieli polskiej elity przyznających priorytet w polskiej polityce zagranicznej dążeniom do integracji ze strukturami Zachodnimi, a zdominowanym biegunem, w pobliżu którego pojawiały się wspominane wyżej opinie domagające się nadania większego znaczenia polityce wschodniej. W pierwszej połowie lat 90. pojawiło się wiele idei i koncepcji politycznych mających stanowić alternatywę do dominującej wizji, zgodnie z którą Polska miała stać się możliwie najszybciej częścią Zachodu. Obok wspólnego elementu różniły się one proponowanymi rozwiązaniami, a także stopniem radykalizmu. W tym kontekście Kuźniar wymienia idee „uprzywilejowanych stosunków” z ZSRR i Rosją (szczególnie tuż po przełomie 1989 r.), „pomostu” oraz opcję „środkowo-europejsko-czarnomorską” (Kuźniar 2008, 47). W przestrzeni opinii, a w pewnym stopniu także w praktyce politycznej, pojawiały się także koncepcje „równej przyjaźni” czy też „równej bliskości” (zob. J.M. Nowak 2011, 135). Inicjatywą polityczną wpisującą się zaś w ten szeroki nurt była wspominana już koncepcja „Trójkąta Warszawskiego”.

175

*** W dyskusjach na temat polityki wschodniej opozycja między elitami zlokalizowanymi w pobliżu tych dwóch biegunów przejawiała się w dyskursach odnoszących się do relacji między zachodnim a wschodnim wektorem polskiej polityki zagranicznej. Z jednej strony członkowie elity położeni bliżej pierwszego z nich posługiwali się formułą (Krzysztofa Skubiszewskiego) mówiącą, że: „szanse polskiej polityki wschodniej są funkcją sukcesów polskiej polityki na Zachodzie”. Z drugiej ich oponenci głosili (za Jerzym Giedroyciem), że „pozycja kraju na Zachodzie będzie tym lepsza, im silniejsza będzie pozycja Polski w Europie wschodniej”. Napięcie między tymi dwoma stanowiskami można zaobserwować na przykładzie krytyki pod adresem ministra Skubiszewskiego.

Ramka 13: Krzysztof Skubiszewski i jego krytycy W latach 1989–1993 Krzysztof Skubiszewski pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych aż w czterech kolejnych rządach, co oddaje relatywnie wysoki poziom poparcia ze strony polskich elit dla realizowanej przez niego polityki zagranicznej. Jednocześnie, jak już zostało powiedziane, sposób rozkładania przez niego akcentów w polskiej polityce zagranicznej wywoływał krytykę ze strony tych przedstawicieli polskiej elity, którzy domagali się wzmocnienia wschodniego wymiaru tej polityki. Jednym z głównych punktów spornych było przekonanie szefa polskiej dyplomacji o konieczności podporządkowania polityki wschodniej nadrzędnemu celowi integracji Polski z Zachodem. Takie myślenie oddają słowa Skubiszewskiego: „w gruncie rzeczy tzw. polityka wschodnia jest istotnym elementem naszej orientacji europejskiej (Skubiszewski 2011, 507). Opisywane różnice dobrze oddaje także inne znane hasło przypisywane ministrowi Skubiszewskiemu: „szanse polskiej polityki wschodniej są prostą funkcją sukcesów polskiej polityki na Zachodzie” (Polska Polityka Wschodnia... 2001, 19). Krytyka takiego podejścia płynęła zarówno ze skrajnej części elit bliskich opcji prometejskiej, jak i realistycznej. I tak z jednej strony negatywny stosunek do działań ministra Skubiszewskiego wielokrotnie wyrażał Jerzy Giedroyć. Jak twierdził redaktor „Kultury” „(…) nasza sytuacja w Europie i na świecie będzie zależała od naszej pozycji na Wschodzie. Im będzie ona silniejsza, tym cenniejszym partnerem będziemy dla Zachodu” (Hofman i Unger 2010, 74; zob. też P. Skubiszewski i Stańczyk 2016, 142). Wychodząc z takiego założenia Giedroyć zarzucał Skubiszewskiemu „zbyt bojaźliwą” lub „ostrożną” politykę wobec procesu rozpadu ZSRR. W kolejnych latach krytyka

176

dotyczyła również „braku polityki wschodniej” czy też powodowania zadrażnień w relacji ze wschodnimi sąsiadami (szczególnie w stosunkach z Litwą):

Prolitewska reakcja społeczeństwa jest rzeczywiście zdumiewająca, ale Skubiszewski wszystkiego się boi, a Stefan Kisielewski, który stał się doradcą Wałęsy (…) tłumaczył mu przez parę godzin, że Litwą nie należy się zajmować, bo to maleńki kraj, niesłychanie antypolski” (Kornat 2017, 252).

Krytyka ze strony Giedroycia dotyczyła też wprost nadmiernego wpływu państw Zachodu na polską politykę zagraniczną:

Tylko najgorsze jest to, że jeśli idzie o politykę wschodnią, specjalnie jeśli idzie o Rosję, Ukrainę czy kraje bałtyckie, to tutaj dla nas decydującą wytyczną jest polityka Stanów Zjednoczonych. Czasami to robi wrażenie, że nie ma polityki niezależnej Polski, że jesteśmy wasalami Stanów Zjednoczonych (Hofman i Unger 2010, 92).

Jak już zostało wspomniane, także część obozu postkomunistycznego promującego idee realistyczne krytykowała nadmierne skupienie się polskiej dyplomacji kierowanej przez Skubiszewskiego na kierunku zachodnim. Jako przykład można zacytować słowa wspominanego już Tadeusza Samborskiego z PSL:

PSL odnosi wrażenie, że rządy po 1989 r. nadawały nadmierny priorytet naszym stosunkom z Zachodem, ze Stanami Zjednoczonymi lub międzynarodowymi organizacjami jak EWG, Rada Europy, zaniedbując jednocześnie lub przynajmniej opóźniając nasze inicjatywy dyplomatyczne skierowane na Europę Środkową i Wschodnią (Polska polityka… 1995, 29–30).

Zarazem różnica między przedstawicielami skrajnej opcji prometejskiej i realistycznej ujawnia się w zarzutach Samborskiego dotyczących stosunku do Rosji:

Urazowo-retrospektywna polityka wschodnia min. Skubiszewskiego (…) i mianowani przez niego dyplomaci, jawnie demonstrujący niechęć wobec wschodniego sąsiada oraz wykorzystujący każdą okazję wewnętrznego dyskontowania kwestii drażliwych i parnych, dały w efekcie fatalny stan stosunków politycznych z Rosją.

Podział polskiej przestrzeń opinii względem stosunku do polityki zagranicznej priorytetyzującej integrację z Zachodem przebiegał więc zarówno wewnątrz szeroko rozumianego obozu „prometejskiego”, jak i „realistycznego”. Punktem spornym wewnątrz tego pierwszego była kwestia, na ile wspieranie niepodległości państw powstałych po rozpadzie ZSRR powinno wpływać na całość polskiej polityki zagranicznej, w tym w szczególności na jej zachodni wektor. 177

Konieczność dokonywania wyborów w tym względzie była warunkowana częściową różnicą interesów i polityk wobec Wschodu między Polską a krajami Zachodu. Innymi słowy za jedną z głównych osi sporu między głosami pojawiającymi się w opisywanych częściach można uznać to, czy dążenie do wspierania niepodległości wspomnianych państw oraz rozwijanie z nimi współpracy sojuszniczej powinno mieć priorytetowe znaczenie wobec konieczności utrzymywania dobrych relacji z Zachodem (w kontekście dążenia do integracji z NATO i UE). Podobnie wewnątrz obozu realistycznego – podział kształtował się w odniesieniu do polityki jak najszybszej integracji z Zachodem i tego w jakim stopniu układanie bliskich relacji z Rosją powinno stanowić alternatywę (w początkowym okresie po transformacji) lub przynajmniej modyfikować działania na rzecz członkostwa w NATO.

178

Wykres 4: Schemat przestrzeni opinii na temat Rosji i polityki wschodniej w „pierwszej fazie” transformacji

Studium przypadku: debata wokół książki „Ruski miesiąc z hakiem”

Zarysowane powyżej strukturalne podziały polskiej przestrzeni opinii dobrze obrazuje dyskusja między Jerzym Pomianowskim a Kazimierzem Dziewanowskim wokół książki „Ruski miesiąc z hakiem” (Pomianowski 1997) autorstwa pierwszego z nich. Jak się bowiem wydaje, argumenty podnoszone przez obu publicystów – zajmujących ważne pozycje w przestrzeni opinii na temat polityki zagranicznej – są w dużym stopniu reprezentatywne dla poszczególnych frakcji wewnątrz polskiej elity.

179

Ramka 14: Porównanie trajektorii kariery Jerzego Pomianowskiego i Kazimierza Dziewanowskiego Kazimierz Dziewanowski (1930–1998) oraz Jarzy Pomianowski (1921–2016) byli uznanymi reprezentantami polskiej inteligencji, których kariery zawodowe w dużym stopniu związane były z aktywnością w przestrzeni opinii, w tym jej części dotyczącej tematyki międzynarodowej i polskiej polityki zagranicznej. Pierwszy z nich – wywodzący się z rodziny o korzeniach arystokratyczno- inteligenckich151 – w okresie stalinizmu funkcjonował w relatywnie autonomicznej części przestrzeni opinii , pisując m.in. do społeczno-kulturalnego czasopisma „Nowa Wieś”. W 1957 r. wydał zbiór reportaży dotyczących m.in. przełomu październikowego, co jak się wydaje, sytuowało go po stronie zwolenników procesu liberalizacji. W późniejszym okresie PRL Dziewanowski należał do elity dziennikarzy międzynarodowych, pracując jako korespondent zagraniczny i reporter, w tym m.in. w tygodniku „Świat”, „Życiu Warszawy”, magazynie „Dookoła świata” czy też w piśmie „Literatura”. Także w tym okresie specjalizował się w tematyce relatywnie autonomicznej względem nacisku pola politycznego, pisząc o krajach Trzeciego Świata, w tym w szczególności Bliskiego Wschodu i Afryki. Jednocześnie jego niezależna postawa wywoływała konflikty na tle politycznym, co skutkowało m.in. okresowymi zakazami wyjazdów zagranicznych. Także Pomianowski posiadał inteligenckie korzenie – urodził się w Łodzi, w rodzinie zasymilowanych Żydów, o bogatych tradycjach artystycznych. W trakcie II wojny światowej znalazł się na terytorium ZSRR (gdzie m.in. pracował w kopalni), w 1944 został redaktorem agencji Polpress w Moskwie związanej z ruchem polskich komunistów. Po powrocie do Polski trajektoria jego kariery sytuowała się relatywnie blisko pola politycznego: w 1946 r.

151 Wątek pochodzenia rodzinnego Dziewanowskiego i związanego z tym kapitału kulturowego przejawiał się w wielu wspomnieniach, opublikowanych po jego śmierci. I tak na przykład Edward Skalski pisał: „Country gentleman, tak określał Kazika Dziewanowskiego jeden z naszych wspólnych przyjaciół. Nie tylko dlatego, że gdy tylko mógł, to spędzał czas w swoim domu nad Śniardwami. W jego wyglądzie, sposobie bycia wyczuwało się niewymuszoną elegancję starszego pana jakby z dobrej angielskiej ziemiańskiej rodziny” (Skalski 1998). 180

wstąpił do PPR, następnie ponownie wyjechał do Moskwy w roli korespondenta (według innych źródeł w 1947 r. pracował w Moskwie w roli attaché kulturalnego), zaś po powrocie pracował m.in. w Ministerstwie Zdrowia (jako kierownik Samodzielnego Referatu Prasy i Propagandy). Na początku lat 50. Pomianowski został usunięty z posady w Ministerstwie Zdrowia i przesunął się bliżej pola produkcji kulturalnej. W 1951 r. został kierownikiem działu teatralnego tygodnika „Nowa Kultura”. Odwilż ’56 r., przyniosła dalszą zmianę trajektorii jego kariery, kiedy w ramach Stowarzyszenia Pisarzy Polskich opowiedział się po stronie reform. W 1966 r. wystąpił z partii w proteście przeciwko usunięciu z PZPR Leszka Kołakowskiego. Antysemicka nagonka 1968 r. skłoniła go do emigracji, gdzie szybko nawiązał kontakty z „Kulturą”, a jego twórczość zaczęła się ukazywać w emigracyjnej części przestrzeni opinii. Wynikiem współpracy z Jerzym Giedroyciem było m.in. przygotowanie przez Pomianowskiego wysoko cenionych polskich tłumaczeń ważnych dzieł rosyjskiej literatury, na czele z „Archipelagiem Gułag” Aleksandra Sołżenicyna152. Jak już zostało powiedziane, Kazimierz Dziewanowski w najcięższych latach stalinizmu zachowywał większy dystans do pola politycznego. Zarazem jego zbliżenie do opozycyjnej części przestrzeni przebiegało mniej gwałtownie niż w przypadku Pomianowskiego. Pod koniec lat 70. zaangażował się w organizację niezależnego (choć nie podziemnego) konwersatorium „Doświadczenie i Przyszłość”. W tym czasie publikował też w niezależnej prasie, w tym w „Biuletynie Informacyjnym” KSS KOR oraz „Zapisie”. Jego odrzucony przez cenzurę tekst, krytyczny wobec elity partyjnej, ukazał się też w paryskiej „Kulturze”. W sierpniu 1980 Dziewanowski wsparł strajk na wybrzeżu i wstąpił do „Solidarności”, zaś po powstaniu „Tygodnika Solidarność” został jednym z zastępców redaktora naczelnego Tadeusza Mazowieckiego. Dopiero wprowadzenie stanu wojennego i weryfikacja dziennikarzy przyniosła ostateczne wypchnięcie Dziewanowskiego z oficjalnej części

152 Jak się wydaje, sam Pomianowski, jak i jego „zleceniodawca” Jerzy Giedroyć traktowali przygotowanie tłumaczenia, a przez to umożliwienie polskiemu czytelnikowi zapoznania się z politycznie ważną książką Sołżenicyna jako swoiste świeckie odkupienie winy Pomianowskiego rozumianej jako zbyt duże zaangażowanie w system komunistyczny w Polsce. W ten sposób można odczytać jego słowa: „(…) No, a potem rzeczywiście tłumaczyłem Sołżenicyna, ale to już nie była wielka przygoda, tak jak z Bablem, tylko zobowiązanie. Wypełnione zobowiązanie. Było to szczęśliwe odkupienie grzechu zamykania oczu na to, czego nie chciałem, a mogłem widzieć” (Pomianowski 2006). 181

przestrzeni opinii: został on wyrzucony z redakcji „Literatury” oraz pozbawiony możliwości publikowania książek. Spowodowało to jeszcze silniejsze zaangażowanie się w działalność po stronie opozycji. Obejmowało ono m.in. publikowanie i tworzenie prasy drugiego obiegu, uczestnictwo w Konwersatorium „Polska w Europie”, jak również pełnienie funkcji doradczych w ramach Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie, a wreszcie udział w negocjacjach Okrągłego stołu po stronie opozycji. Po przełomie 1989 r. Dziewanowski zaangażował się w reorientację polskiej polityki zagranicznej na integrację z Zachodem. Najpierw jako ambasador RP w Waszyngtonie (1990–93), a po zakończeniu relatywnie krótkiej kariery dyplomatycznej jako komentator spraw międzynarodowych, w tym jako stały felietonista „Rzeczpospolitej”. W przestrzeni opinii III RP jego teksty ukazywały się także w innych czołowych mediach, w tym w „Gazecie Wyborczej” czy też w „Tygodniku Powszechnym”. Także Jerzy Pomianowski po 1989 r., a w szczególności po powrocie do kraju w 1994 r., publikował swoje teksty w kluczowych tytułach przestrzeni opinii, włączając w to „Wprost”, „Kulturę”, „Politykę”. „Tygodnik Powszechny”, „Gazetą Wyborczą” czy też „Rzeczpospolitą”. Od 1999 r. i redagował miesięcznik „Nowaja Polsza”. O ważnym miejscu obu publicystów wewnątrz polskich elit świadczą choćby liczne nagrody czy odznaczenia. Mniej formalnym, lecz nie mniej ważnym odbiciem ich szczególnej pozycji społecznej jest fakt, że obu po ich śmierci na łamach „Gazety Wyborczej” wspominał Adam Michnik (Michnik 1998, 2016a) Jego teksty można traktować jako swego rodzaju świecką kanonizację w ramach inteligenckiej elity, o czym świadczą liczne odniesienia do intelektualnych i kulturowych walorów obu postaci wysoko cenionych przez inteligencję. Jednocześnie z tekstów redaktora naczelnego „Wyborczej” wyłania się obraz istotnej różnicy, jeśli chodzi o główne pola działalności i zasługi Dziewanowskiego i Pomianowskiego. O ile bowiem w odniesieniu do tego pierwszego Michnik pisał, że „(…) torował jako ambasador RP, a później jako wybitny komentator «Rzeczpospolitej» polską drogę do Sojuszu Atlantyckiego”, to Pomianowskiego przedstawił jako „ambasadora Rosji niepokornej, odważnej i szlachetnej”, umieszczając go w gronie „antysowieckich rusofili” i spadkobierców idei Jerzego Giedroycia.

Recenzja książki „Ruski miesiąc z hakiem” pióra Kazimierza Dziewanowskiego ukazała się na łamach paryskiej „Kultury”, wywołując polemikę ze strony Pomianowskiego 182

(Pomianowski 1998), która z kolei spotkała się z odpowiedzią Dziewanowskiego (Dziewanowski 1997). Dwa ostatnie artykuły ukazały się już na łamach „Rzeczpospolitej”. Wymiana poglądów między dwoma publicystami ukazuje zarówno zbieżności, jak i różnice poglądów na polską politykę zagraniczną, które dobrze oddają strukturalne podziały w przestrzeni opinii. Jeśli chodzi o te pierwsze, to dotyczą one krytycznego stosunku do tych członków polskiej elity, którzy postulowali nadanie priorytetowego znaczenia stosunkom z Rosją czy też budowania „uprzywilejowanego partnerstwa” z władzami na Kremlu – a więc bliskim biegunowi „realistycznemu” (ćwiartka I). I tak, odnosząc się do kręgów neoendeckich (zob. Rozdział II), Pomianowski pisze:

Polska prawica żeruje na krwawych wspomnieniach konfliktów z Ukraińcami i Litwinami, szczuje kresowiaków w kraju i za granicą przeciw gospodarzom republik, co wyrwały się spod sowieckiego całunu. Zmarłymi wysiłkami wlecze za sobą endecką tradycje walki z mniejszościami i dzielenia się z Rosją zdobyczą, w zamian za nędzne poparcie (Pomianowski 1998)

Z tymi opiniami zgadza się Dziewanowski:

Nie muszę też chyba tłumaczyć, jak bardzo zgadzam się z Pomianowskim gdy nie szczędzi ostrych słów prawdy różnym ideologom skrajnej prawicy, często ludziom, którzy przyszli nie wiadomo skąd i służą nie wiadomo komu. Czasem nawet wiadomo komu, ale – choć pozują na „narodowców” – nie jest to polski interes narodowy (Dziewanowski 1997, 130).

Podział między szeroko rozumianym obozem prometejskim i realistycznym ujawnia się także w krytyce pod adresem Andrzeja Drawicza, która znalazła się w felietonach Pomianowskiego. W tym kontekście Dziewanowski przekonuje:

Pomianowski ma więc całkowitą rację gdy krytykuje Andrzeja Drawicza (z którym już dziś, niestety, polemizować nie można). Drawicz powtarzał bowiem nieustannie: „trzeba zrozumieć Rosję”. Ale zbyt często sprowadzało się to u niego nie tyle do zrozumienia, co do usprawiedliwienia Rosji bez względu na okoliczności względu na okoliczności (Dziewanowski 1997, 129).

Zarazem odmienne pozycje zajmowane w strukturze przestrzeni opinii przez Dziewanowskiego i Pomianowskiego, w tym fakt, że w szczególności różni ich podejście do rozłożenia priorytetów między wektor wschodni i zachodni w polskiej polityce zagranicznej (zgodnie z podziałem wyznaczanym przez oś poziomą), ujawniają się w nieco różnym rozłożeniu akcentów w krytyce pod adresem Drawicza. Ten pierwszy bowiem zdaje się zarzucać słynnemu rusycyście przede wszystkim postulowanie 183

utrzymywania „specjalnych stosunków z Rosją”, nawet za cenę pewnej adaptacji do tego celu polityki na kierunku zachodnim153. Staje się to widoczne, kiedy przytoczony wyżej cytat na temat Drawicza umieścimy w zestawieniu z poprzedzającym go akapitem:

Dziś podstawowym celem Polski musi być – ponieważ może być – zmiana systemu sojuszów, wyrwanie się z okrążenia, dołączenie do zachodniego świata rozwiniętego zyskanie w ten sposób takiego poziomu bezpieczeństwa, o jakim od stuleci nie mogliśmy nawet marzyć. Pomianowski ma więc całkowitą rację gdy krytykuje Andrzeja Drawicz (z którym już dziś, niestety, polemizować nie można). Drawicz powtarzał bowiem nieustannie: „trzeba zrozumieć Rosję”. Ale zbyt często sprowadzało się to u niego nie tyle do zrozumienia, co do usprawiedliwienia Rosji bez względu na okoliczności względu na okoliczności.

Natomiast krytyka poglądów Drawicza zawarta w książce Pomianowskiego zdaje się mieć nieco inny wydźwięk. Publicysta „Kultury”, zarzucając Drawiczowi, że „za Bugiem widzi teraz tylko Rosję, jedynie Rosję i sądzi, że nie można Rosji sprzyjać inaczej, jak kosztem wspólnych sąsiadów”, pisze jednocześnie:

Żadnych zastrzeżeń nie budziłaby owa [formułowana przez Drawicza – AT] zwięzła i szczera formuła „uprzywilejowanego partnerstwa” Polski z Rosją, gdyby towarzyszyła jej klauzula uwzględniająca samo już istnienie i prawo do niepodległości narodów, między Polską a Rosją żyjących (Pomianowski 1997, 183).

Podsumowując: fakt, że pozycje zajmowanie przez Dziewanowskiego i Pomianowskiego oddziela oś pozioma (dotycząca relacji między dwoma wektorami polityki zagranicznej), znajduje swoje odbicie w tym, że o ile Dziewanowski krytykował Drawicza głównie za to, że jego stosunek do Rosji (zbyt wyrozumiały) mógł przeszkadzać w polityce nakierowanej na integrację z Zachodem, o tyle dla Pomianowskiego głównym problemem był fakt, że nie przywiązywał on równie dużej (a raczej większej) wagi do stosunków z Ukrainą, Litwą i Białorusią, co do relacji z Rosją. Warto w tym miejscu dostrzec także wyjątkową pozycję Drawicza wśród polskich elit154. Wyraża się ona w okazywanym mu przez obu dyskutantów szacunku niezależnie

153 Poglądy Drawicza na stosunki polsko-rosyjskie zostały opisane w dalszej części tego rozdziału. 154 W tym kontekście warto przytoczyć słowa Pomianowskiego napisanie po śmierci Drawicza: „Poza tym należał do tych ludzi dobrej woli, z którymi warto było być w zgodzie, jak i warto się było spierać. Ilekroć to czyniłem, miałem wrażenie, że rozmawiam z człowiekiem rozumnym, pełnym tolerancji i poczucia obowiązku wobec polskiej racji stanu. A sprzeczałem się z nim choćby o to, by zwrócił większą 184

od drastycznych różnic poglądów politycznych. Jak się wydaje, jego zasługi w działalności opozycyjnej zapewniały mu odmienne traktowanie ze strony Dziewanowskiego i Pomianowskiego (i szerzej – części elity postsolidarnościowej), niż było to w przypadku osób głoszących podobne poglądy, lecz przed 1989 r. popierających władzę PZPR155. Takim szacunkiem nie cieszył się na przykład inny znany polski intelektualista postulujący porozumienie z Rosją w duchu realizmu politycznego Adam Bromke; w omawianej polemice zgodnie krytykowany za wspieranie partii komunistycznej w okresie PRL (zob. też rozdział II na temat polemiki Mieroszewskiego i Bromke)156. Odmienność położenia aktorów znajdujących się w I i II ćwiartce wykresu (których łączył postulat nadania większego znaczenia polityce wschodniej, lecz dzieliła przynależność do elity postsolidarnościowej i postkomunistycznej157) uwidacznia się także w stosunku Dziewanowskiego do krytyki polskiej polityki wschodniej po 1989 r. O ile bowiem krytyka, która wychodziła od przedstawicieli elity postkomunistycznej (znajdujących się w I ćwiartce), była jego zdaniem „tylko demagogią” i „kryła się za nią pustka” oraz „wyborcze kalkulacje”, to ta padająca z ust aktorów znajdujących się w II

uwagę, że za naszą wschodnią granicą jest nie tylko Rosja, lecz także inne niepodległe państwa, zwłaszcza Ukraina. Pomimo tych sporów uważałem Andrzeja za człowieka prawego i lojalnego” (Zmarł Drawicz 1997). 155 Ową różnicę dobrze oddają słowa Grzegorza Przebindy: „Nieco tragizując, można byłoby powiedzieć, że Drawiczowy «pocałunek na mrozie» (tak brzmi tytuł jego książki poświęconej kulturze rosyjskiej) jego aktualni współpracownicy bez wahania wymieniliby na pocałunek Breżniewa z Jaruzelskim – gdyby tylko taka potrzeba zaszła. Gdyby również, co nie daj Boże, na Kremlu do władzy doszedł jakiś nowy Breżniew lub Andropow, to wtedy wszyscy oni nogi sobie połamią w wyścigu do komunistycznych ministerialnych foteli. Można być jedynie pewnym, że w tym «wyścigu pokoju» nie weźmie udziału Andrzej Drawicz, bo on wybierze raczej pojedynczą celę dla siebie” (Przebinda 1996). 156 Jak pisał Dziewanowski: „I ma rację [J. Pomianowski – AT], gdy pisze krytycznie o profesorze Bromke, który – jak to świetnie pamiętam z roku 1968 – przebywając sam w Kanadzie, drukował w ówczesnej prasie w Warszawie pouczenia dla Polaków, że należy, po pierwsze, uznać system jałtański i pogodzić się z tym, że żyjemy w sowieckiej strefie wpływów, po drugie, że należy być posłusznym rezydującej w Warszawie władzy. Na szczęście Polacy nie posłuchali profesora Bromkego” (Dziewanowski 1997, 130). 157 Jak już zostało powiedziane, szczególną pozycję zajmował Andrzej Drawicz. 185

kwarcie, w tym Pomianowskiego, miała być motywowana przede wszystkim „dobrem kraju” i z tego powodu – jak przekonuje Dziewanowski – należało podjąć z nią dyskusję. *** Obszar zgody między Dziewanowskim i Pomianowskim obejmuje też uznanie odradzającego się imperializmu rosyjskiego za zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski i przyczynę problemów w relacjach polsko-rosyjskich. Należy tutaj przypomnieć, że jest to argument często podnoszonego w tych częściach opinii, w której znajdują się obaj dyskutanci (w przeciwieństwie do tej części przestrzeni opinii – oddzielanej na wykresie osią pionową – gdzie na pierwszy plan wysuwa się kwestia polskiej rusofobii). Jednocześnie opisany wyżej podział dotyczący relacji między zachodnim a wschodnim wektorem polskiej polityki zagranicznej przejawia się w sporze obu publicystów odnośnie do tego, w jaki sposób Polska powinna zabezpieczyć się przed tym niebezpieczeństwem. O ile bowiem dla Pomianowskiego jest ono przesłanką świadczącą o wadze wschodniego wektora polityki zagranicznej, o tyle Dziewanowski stoi na stanowisku, że wystarczającą i pożądaną odpowiedzią na nie jest członkostwo w NATO. Innymi słowy dla Dziewanowskiego to działania na kierunku zachodnim są w stanie zapewnić bezpieczeństwo od Rosji:

Celem polskiej polityki zagranicznej musi więc być uniezależnienie Polski od niespodzianek, które Rosja może jeszcze zgotować. Ale to zależy nie tyle od polskiej polityki wschodniej, co od zachodniej (Dziewanowski 1997, 127).

Wychodząc z tego założenia były ambasador RP w Waszyngtonie przekonuje, że uwarunkowaniem dla polityki wschodniej powinno być wspieranie procesu integracji z Zachodem, a więc pełnienie funkcji pomocniczej. Warto w tym miejscu przypomnieć, że postulat podporządkowania polityki wschodniej wektorowi zachodniemu był w sprzeczności nie tylko z wizją polityczną środowiska paryskiej „Kultury” (a więc i Pomianowskiego), lecz także koncepcjami promowanymi przez część obozu postkomunistycznego. Znajduje to swoje odbicie w tekście Dziewanowskiego, który pisze:

Wydaje mi się, że zwykła logika nakazuje, by polityka stanowiła całość. Nie może ona być prowadzona na różnych polach osobno, a tym bardziej nie może być rozbieżna. Takie zresztą postulaty stawiały swego czasu – gdy były w opozycji – SLD i PSL, ale gdy doszły do władzy musiały prędko z tego zrezygnować. Teraz taka teza pojawiła się w książce Pomianowskiego, choć jest on zbyt wytrawnym publicystą, aby nie opatrzyć jej licznymi zastrzeżeniami. Wszelako dochodzi ona w książce do głosu niejeden raz (ibidem, 186

125).

Rozwijając wątek potrzeby podporządkowania polityki wschodniej dążeniom do integracji z Zachodem, Dziewanowski precyzuje „oczekiwania” wobec tej pierwszej, stwierdzając, że:

Szanse (…) skutecznej polityki zachodniej rosną jeśli potrafimy zachować spokój i stabilność w polityce wschodniej (Dziewanowski 1997, 127).

Postulowany przez Dziewanowskiego „spokój i stabilność” rozumieć należy zaś w kontekście międzynarodowych uwarunkowań w trójkącie Zachód-Polska-Rosja, w tym przede wszystkim różnic między częścią elit w Polsce oraz na Zachodzie w podejściu i interesach względem Rosji:

Nie wolno też osłabiać naszych szans na Zachodzie wzniecaniem tam obaw o to, czy nasza polityka jest aby stabilna i czy czasem nie ulega mrzonkom jagiellońsko-romantycznym (ibidem, 126)158.

…oraz wspomnianemu już wykorzystywaniu tego faktu przez rosyjską dyplomację, w celu dyskredytacji polskich ambicji integracji z Zachodem:

Bardzo długo urabiano nam na świecie taką właśnie gębę. Niektórzy Rosjanie wciąż wmawiają światu, że ukrytym marzeniem Polaków jest rozpętanie konfliktów na Wschodzie (ibidem, 126).

*** Z takim postawieniem spraw nie zgadza się Pomianowski, który wychodzi z założenia, że niezależnie od członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim zapewnienie bezpieczeństwa Polski wymaga aktywnego wspierania niepodległości wschodnich sąsiadów:

Dziewanowski sądzi, że problem jest już w zasadzie załatwiony dzięki obietnicy przyjęcia Polski do NATO. Ja zakładam, że to nadzwyczaj ważne, ale dopiero połowa sprawy i że groźba od wschodniej ściany przestanie być niebezpieczna, a w istocie zniknie, dopiero wtedy, gdy utrwalą się zmiany geopolityczne,

158 Jak się wydaje, także w tym miejscu Dziewanowski, w swoim zniuansowanym i precyzyjnym tekście zdaje się odwoływać do wizji polityki zagranicznej (wschodniej) promowanych przez członków polskiej elity zlokalizowanych w I i II ćwiartce. Przy czym „mrzonki jagiellońsko-romantyczne” odnoszą się tutaj przede do wizji promowanych przez środowisko „Kultury”, zaś „brak stabilności” jest aluzją do opisanych w pracy oskarżeń pod adresem rządu Waldemara Pawlaka o wprowadzanie zmian do priorytetów polskiej polityki zagranicznej „bocznymi drzwiami”. 187

które zaszły za Bugiem dzięki rozpadowi ZSRR. Nie powinno i nie może to się stać bez udziału Polski i bez jej czynnego poparcia sprawy niepodległości Ukrainy i Litwy, a także Białorusi (Pomianowski 1998).

Postawę Pomianowskiego można intepretować zaś jako dążenie do zapewnienia polityce wschodniej pewnego stopnia autonomii względem wymiaru zachodniego. Warto przy tym zwrócić uwagę na ewolucję poglądów reprezentanta środowiska „Kultury”. O ile bowiem na początku lat 90. przekonywali oni, że sojusz z Ukrainą ma większe znaczenie od starań o członkostwo w NATO, o tyle w polemice toczonej z Dziewanowskim (w drugiej połowie dekady, a więc tuż przed akcesją do Sojuszu), postulatem Pomianowskiego jest „jedynie” uznanie przez jego polemistę, że cele polityki wschodniej są „zasadniczym warunkiem” i „koniecznym uzupełnieniem” polityki nakierowanej na integrację z Zachodem. Innymi słowy polityka wschodnia nie ma stanowić alternatywy dla członkostwa w NATO, lecz jego autonomiczne uzupełnienie. Zarazem publicysta „Kultury” zachowuje pewną dozę sceptycyzmu wobec skuteczności gwarancji bezpieczeństwa oferowanych w ramach Traktatu Waszyngtońskiego, w szczególności w zakresie zabezpieczenia przez ewentualnym zagrożeniem ze strony Rosji:

Pomińmy również obawę, że parasol NATO może okazać się nieprzemakalny dla wszystkich cieczy prócz czaju (ibidem).

Jak się wydaje swego rodzaju dyskursywnym warunkiem „pominięcia” tych wątpliwości, jaki stawia swojemu polemiście Pomianowski, jest uznanie, że przedstawiane przez niego cele polityki wschodniej (obejmujące aktywne zaangażowanie we wspieranie niezależności od Rosji i budowanie sojuszniczych relacji z Ukrainą, a także Litwą i Białorusią), wcale nie stoją w sprzeczności z integracją z instytucjami Zachodu. Oprócz argumentów negatywnych (głównie dotyczących wspomnianych wątpliwości co do skuteczności członkostwa w NATO jako zabezpieczenia przed nawrotem rosyjskiego imperializmu) Pomianowski posiłkuje się także argumentem dotyczącym zmiany kluczowych międzynarodowych uwarunkowań stosunków polsko-rosyjskich. Chodzi mianowicie o pogorszenie relacji amerykańsko-rosyjskich i zmianę nastawienia do Rosji wśród dominujących elit amerykańskich. Przy czym owe zmiany miały zajść w kierunku wzmacniającym tezę Pomianowskiego o braku sprzeczności między integracją Polski z NATO a prowadzeniem polityki wschodniej (w promowanym przez niego kształcie). W tym kontekście przytacza on słowa Henry’ego Kissingera o kluczowym 188

znaczeniu niepodległości Ukrainy dla europejskiego bezpieczeństwa; jednocześnie przekonuje o dużym posłuchu, jakim Kissinger cieszył się wśród amerykańskich polityków (w tym tych mających zdecydować o rozszerzeniu NATO). Jako odpowiedź na przywoływane przez Dziewanowskiego zagrożenie dla Polskiej pozycji na Zachodzie związane z oskarżeniami o kierowanie się „rusofobią” należy traktować podkreślenie przez Pomianowskiego rozróżnienia między popieraną przez niego polityką mającą hamować neoimperializm Kremla (czy też to, co postrzegane jest jako rosyjski neoimperliazim) a polityką antyrosyjską159:

I nie bójmy się oznajmić otwarcie, że celem polskiej polityki wschodniej powinno być zapobieżenie odgrzebania Związku Sowieckiego. Nie zwalczanie Rosji ani ignorowanie rosyjskiej książki, nauki, telewizji, handlu, turystyki, nie szykanowanie Rosjan – żywych i umarłych, nie budowa muzealnych kordonów sanitarnych (ibidem).

Dokonywana przez Pomianowskiego neutralizacja sprzeczności w polityce (i postawie) wobec Rosji między częścią polskich elit a ich zachodnich partnerami widoczna jest także w kształcie jego krytyki pod adresem dotychczasowej polityki wschodniej Polski. Otóż za główną przyczynę nieskuteczności na tym kierunku uważa on „brak wizji”, „bierność”, „zaniechanie” czy też niedostrzeżenie „kardynalnej zmiany jej [Polski – AT] perspektyw, iście niezwykłych, oczekiwanych, bez przesady, od stuleci” (ibidem). Wprawdzie Pomianowski zbliża się do wspominanych sprzeczności, krytykując zbytnią „ostrożność” polskiej polityki zagranicznej. Zarazem, jak się wydaje, nie dostrzega on faktu (przynajmniej w swoich tekstach), że owa powściągliwość w polityce wschodniej wynikała nie tylko z niechęci do antagonizowania władz na Kremlu, lecz także, jeśli nie przede wszystkim, z dążenia do unikana napięć w relacjach z państwami Zachodu.

159 Fakt użycia tego dyskursu przez Pomianowskiego ukazuje też jego pozycję w przestrzeni opinii – bliżej centrum przestrzeni. Idąc dalej, na prawo można znaleźć członków polskich elit wykazujących się radykalnie krytycznym stosunkiem do rosyjskiej kultury oraz przekonujących o niezmiennej naturze rosyjskiego państwa. Jednocześnie fakt, że za zły stan stosunków polsko-rosyjskich wini przede wszystkim odradzający się „imperializm rosyjski”, a nie „polską rusofobię”, oddziela go od aktorów zlokalizowanych na lewo od Pomianowskiego. 189

Pewna doza krytycyzmu wobec tego uwarunkowania, a zarazem niechęć do jasnego zarysowania płaszczyzny sporu widoczna jest w stosunku Pomianowskiego do idei politycznych Stanisława Stommy i oceny skutków ich wpływu na politykę zagraniczną Polski. Przynależność do elity postsolidarnościowej, a także zaakceptowanie prozachodniego wyboru polskiej polityki zagranicznej przez obu dyskutantów (w przypadku „Kultury” i Pomianowskiego z pewnymi zastrzeżeniami) znajdują swoje odbicie w generalnie pozytywnej ocenie dorobku Stommy. W szczególności zarówno Pomianowski, jak i Dziewanowski zgodnie doceniają jego zasługi w zakresie ułożenia stosunków polsko-niemieckich i integracji z Zachodem. Zarazem Pomianowski krytycznie odnosi się do dorobku Stommy w zakresie polityki wschodniej. Jak pisze autor „Ruskiego miesiąca”:

Szczęśliwie tak się składa, że w bogatym dorobku naukowym profesora Stommy prace jego na temat stosunków Polski z Rosją lokują się na marginesie. Admiratorzy obrazów wielkiego Ingresa traktowali jego pasę do gry na skrzypcach z szacunkiem, ale nie za nią go wielbili (ibidem).

Krytycyzm Pomianowskiego w szczególności wywołały tezy Stommy, zgodnie z którymi Polska „nie powinna się mieszać” w sprawy Europy Wschodniej; powinna natomiast zachować neutralność w przypadku sporów między Rosją a jej sąsiadami. Warto tutaj przypomnieć, że jednym z głównych argumentów, którymi Stomma wspierał swoje stanowisko, było przekonanie, że polityka wschodnia Polski powinna orientować się na politykę wobec państw Zachodnich. Jak pisał w 1990 r.:

Oglądając się na Zachód, musimy liczyć się z decyzjami państw tam decydujących. W polityce zagranicznej skończył się czas korsarskiej niezależności i dowolnego stwarzania faktów dokonanych, co ze skutkiem praktykował Józef Piłsudski (Stomma 1990).

U Pomianowskiego można znaleźć zawoalowaną krytykę tych poglądów. W ten sposób można traktować bowiem jego słowa, kiedy zaraz po wskazaniu na istnienie w Rosji „pokusy kolonialnej rekonkwisty” przekonuje, że:

Zgoła inną cenę ma dążenie do politycznego powrotu na Zachód, przechowywane in pectore i wcielone w życie właśnie przez obóz Stommy (Pomianowski 1998).

Co ciekawe w swojej odpowiedzi na polemiczny artykuł autora „Ruskiego miesiąca” Dziewanowski w ogólnie nie odnosi się do argumentów Pomianowskiego odnośnie do sprzeczności między wizją polityki wschodniej promowaną przez środowisko „Kultury” a 190

dążeniem do integracji ze strukturami Zachodu. Nie powtarza swojej opinii na temat potencjalnego niekorzystnego wpływu polityki wschodniej (w kształcie postulowanym przez Pomianowskiego) na proces integracji z instytucjami Zachodu. Można to odczytywać jako dowód na skuteczność argumentów publicysty „Kultury” dotyczących braku owej sprzeczności w zmienionych warunkach międzynarodowych. Na zasadzie spekulacji można też wskazać na inną interpretację: będąc zwolennikiem integracji z Zachodem, Dziewanowski mógł uznać za szkodliwe podkreślanie związanych z nią ograniczeń (w tym przypadku w polityce wschodniej). Zamiast tego wytoczył nowy „bezpieczniejszy” argument, stwierdzając:

(…) nie bardzo wierzę, by kierunek, jaki przybierze wewnętrzny rozwój Rosji, zależał w jakimś znaczniejszym stopniu od Polski (Dziewanowski 1998).

Ten ostatni argument Dziewanowskiego wskazuje na kolejny wymiar jego sporu z Pomianowskim. Dotyczy on różnych ścieżek zawodowych i związanych z nimi kompetencji, a więc także zasobów poszczególnych aktorów biorących udział w dyskusjach. Przekonywanie o relatywnie małym znaczeniu polityki wschodniej dla kluczowych interesów Polski nie odbywa się przecież w oderwaniu do rywalizacji o różnego rodzaju zasoby – czy to materialne (np. granty, prestiż) czy też symboliczne (np. czas antenowy poświęcony omówieniom najważniejszych zagadnień dla polskiej polityki zagranicznej). Dlatego nie bez znaczenia wydaje się fakt, że – jak już zostało powiedziane – wśród licznych osiągnięć obu polemistów na pierwszy plan u Dziewanowskiego wybija się zaangażowanie w proces integracji Polski z Zachodem, w tym w roli pierwszego po 1989 r. ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych. Z kolei Pomianowski swoją rozpoznawalność zawdzięczał przede wszystkim przybliżaniu polskim elitom rosyjskiej kultury, w tym jako tłumacz z rosyjskiego. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden punkt sporny między oboma publicystami – dotyczący aktualności myśli politycznej Giedroycia i „Kultury” i jej adekwatności do aktualnych okoliczności. Otóż w swojej recenzji książki Pomianowskiego Dziewanowski jednocześnie wyraża uznanie dla dużej roli idei promowanych przez paryskie środowisko, a jednocześnie dokonuje jej swoistej historyzacji:

(…) jej wartość wynikała właśnie z tego, że nadawała się do realizacji w wcześniejszej sytuacji: gdy istniał 191

ZSSR i obowiązywała Jałta. Nie była to doktryna strategiczna, którą można by uznać za główną dyrektywę działania w nowej sytuacji: gdy już nie ma ZSSR i systemu jałtańskiego (Dziewanowski 1997, 129).

Z takim postawieniem sprawy oczywiście nie zgadza się Pomianowski, który wskazuje, że dopiero upadek ZSRR stwarzał szanse na realizację linii „Kultury”. Jednocześnie zarzuca swojemu polemiście, że ten sprowadza ją do „budującego marzenia, które przypadkiem się spełniło” (Pomianowski 1998). W odpowiedzi Dziewanowski przyznaje, że istnienie ZSRR uniemożliwiało realizacji wizji Mieroszewskiego, lecz jednocześnie podtrzymuje swoje zdanie o jej historycznym wymiarze:

Chodziło mi o to, że dopóki istniał uznany i akceptowany przez Zachód system jałtański, jedyną nadzieję na przyszłość stanowiła dla Polski idea Mieroszewskiego. Tylko ona tworzyła wątłą, bo wątłą, ale ratującą przed ostatecznym opuszczeniem rąk alternatywę. W tym tkwiła jej wielkość (Dziewanowski 1998).

Jak będę się starał pokazać w rozdziale IV, wymiana między Pomianowskim a Dziewanowskim bynajmniej nie wyczerpała tematu, a dyskusja na temat aktualności doktryny Giedroycia będzie się toczyła się także w kolejnych latach.

2.2. Michnik, Drawicz, „Kultura” i Rosja: analiza ewolucji przestrzeni opinii

Analiza przestrzeni opinii na temat Rosji i spraw wschodnich wymaga uwzględnienia czynnika czasu, a przez to zmian w relacjach między jej poszczególnymi częściami; Chodzi tu przede wszystkim o części bliższe biegunowi „prometejskiemu” i „realistycznemu”. W tym kontekście, podobnie jak w przypadku samej polityki zagranicznej, zmiany zachodzące po 1989 r. (które zarysowałem w pierwszej części tego rozdziału) przyniosły stopniową zmianę układu sił między dyskursami prometejskimi i realistycznymi, na korzyść tych pierwszych. Ewolucję struktury polskiej przestrzeni opinii na temat Rosji i polityki wschodniej można zobrazować na przykładzie relacji między kluczowymi reprezentantami dwóch skrajnych nurtów – Andrzeja Drawicza oraz Jerzego Giedroycia. Z kolei postawę Adama Michnika można uznać za reprezentatywną dla najbardziej wpływowej części polskich elit (a przez to charakterystyczne dla centralnej części przestrzeni opinii). Warto przy tym pamiętać, że Michnik oprócz aktywności w polskiej przestrzeni opinii sporo miejsca w swojej działalności (np. jako poseł) poświęcał kształtowaniu relacji między polskimi i

192

rosyjskimi elitami (szczególnie rosyjską inteligencją), co z kolei wpływało na samą politykę państwa. W okresie PRL trzech intelektualistów, reprezentujących trzy pokolenia łączyło zainteresowanie przedstawicielami rosyjskiej inteligencji będącymi na obrzeżach lub w kontrze do systemu sowieckiego i często określanymi jako przedstawiciele „innej Rosji” (zob. Sucharski 2008). Przy czym Drawicz i Giedroyć (a szerzej środowisko „Kultury”) odgrywali istotną rolę pośredników w przypływie produkcji kulturalnej i kontaktach osobistych dla polskiej inteligencji, w tym dla samego Michnika160. Tym samym znajdowali się w opozycji zarówno do oficjalnych kontaktów polsko-radzieckich, w tym w szczególności tych na szczeblu politycznym, jak i do tej części opozycyjnie nastawionych intelektualistów, którzy z obojętnością lub wrogością odnosili się do „wszystkiego, co rosyjskie” (zob. np. Michał Ostrowski 1987). Echa tej wspólnoty znalazły swoje odbicie w przestrzeni opinii po 1989 r. I tak na przykład Adam Michnik będzie wskazywał Drawicza jako jednego z „antytotalitarnych rusofili” (obok m.in. Jerzego Pomianowskiego), za pośrednictwem których poznawał twórczość przedstawicieli rosyjskiej inteligencji (Michnik 2016b). Z kolei Jerzy Pomianowski napisze o Drawiczu jako o „niezapomnianym i niestrudzonym w latach konspiracji szerzycielu idei «Kultury»” (Pomianowski 2001a). Sam Drawicz będzie wspominać „wbijanie do głowy” przez Giedroycia konieczności „otwarcia się na Rosję” i odróżniania „sowieckiego od rosyjskiego” (Andrzej Drawicz 1993a). Nadejście pieriestrojki przynosi zróżnicowanie stanowisk analizowanych intelektualistów (zob. np. Golińczak 2009, 235–36). W dyskusjach dotyczących kluczowego zagadnienia autentyczności reform Michaiła Gorbaczowa Drawicz (jako jeden z niewielu opozycyjnie nastawionych członków polskiej elity) przekonywał na łamach „Tygodnika Powszechnego” o dużym znaczeniu przemian zachodzących w ZSRR

160 Wojciech Stanisławski podobną rolę przypisuje publicyście „Kultury” Michaiłowi Hellerowi, który na przełomie lat 50. i 60. miał być „(…) ważnym, być może najważniejszym w tym czasie pośrednikiem między krytycznie nastawioną do władzy sowieckiej inteligencją moskiewską a polską. To za jego sprawą trafiły do Warszawy pierwsze nagrania Okudżawy (a i sam Bułat Szałwowicz śpiewał, dla starannie dobranych polskich gości, w mieszkaniu Hellerów). Niewykluczone, że przez ręce Hellera wędrowały i trafiały na Zachód pierwsze samizdatowe materiały i zapiski” (Stanisławski 2015, 268). 193

(Andrzej Drawicz 1988). Argumenty Drawicza przekonały Michnika, który po latach pisał:

Tylko Andrzej Drawicz i Leon Bójko mówili i pisali, już wtedy, że w Rosji coś drgnęło. Ja też czułem, że coś drgnęło, ale dostatecznie długo napatrzyłem się na beznadziejne wysiłki komunistycznych reformatorów, by nie brać serio deklaracji Gorbaczowa o głasnosti (Michnik 1991c).

Po drugiej stronie sporu znalazło się natomiast środowisko „Kultury”, w tym sam Giedroyć (Grochowska 2014, 241) oraz stały komentator spraw rosyjskich paryskiego czasopisma Michał Heller (Heller 1989)161. Różnice między Drawiczem i Michnikiem z jednej strony, a Giedroyciem i „Kulturą” z drugiej pojawiły się także w odniesieniu do porozumienia Okrągłego Stołu. Zarówno Drawicz, jak i Michnik należeli do tej części sił opozycyjnych, które poparły proces szukania porozumienia z obozem rządowym. Nic więc dziwnego, że po wyborach w czerwcu 1989 r. Drawicz i Michnik podkreślali pozytywne skutki, jakie przyniosła dla Polski gorbaczowowska polityka pieriestrojki. W tym kontekście wskazywali też na wspólnotę interesów między siłami reformatorskimi w Polsce i w ZSRR. Jak pisał Drawicz:

(…) polski interes narodowy żąda sięgnięcia do sedna sprawy i orientacji na współdziałanie demokratycznych sił obu krajów (Andrzej Drawicz 1989b).

Jednocześnie krytycznie odnosili się do poglądów (i sił politycznych) domagających się bardziej stanowczej postawy wobec ZSRR, które były głoszone przez ugrupowania opozycyjne kontestujące porozumienie między elitami Solidarności i PZPR. Michnik pisał więc:

Ten kto uważa, że hasło „Sowieci do domu” wystarcza dziś za całą polityczną mądrość, powinien zastanowić się, czy w wyniku takich zawołań osiągnąć można skutek zamierzony. Albo inaczej: posługując

161 Do tej postawy Giedroycia po latach odniósł się Michnik, pisząc: „Giedroyć był mistrzem w pływaniu pod prąd – lubił szokować, choć nie wszystkie jego operacje szokowe były trafne. Bezbłędny w kwestii spraw podstawowych (niemal zawsze), bywał Redaktor omylny (nierzadko) w szczegółach. (…) Dla mnie uderzające było niezrozumienie fenomenu «Solidarności» w 1980-81 r., całkowicie błędna ocena pierestrojki i Gorbaczowa, fałszywa i niesprawiedliwa ocena Okrągłego Stołu i rządu Tadeusza Mazowieckiego. Pamiętam swoje smutne rozczarowanie z tamtego czasu” (Michnik 2009). 194

się hasłami uchodzącymi powszechnie za obraźliwe w stosunku do radzieckiego supermocarstwa, nie proponując nic poza wrogością, w chwili, gdy to i owo warto by zaproponować, przekreśla się szansę nowego modelu relacji polsko-radzieckich (Michnik 1989b).

W kontekście późniejszych sporów o polską „rusofobię” można postrzegać wskazywanie przez obu intelektualistów na istnienie wśród Polaków kompleksów wobec wschodniego sąsiada. I tak na przykład Drawicz pisze, że „[w]ażą, i znaczą również nasze polskie resentymenty, bolące rany, rachunki krzywd, uprzedzenia i przekonania, że «tam nic się nie da zrobić»” – co można odczytywać jako polemikę ze wspomnianymi poglądami na temat powierzchowności zmian zachodzących w ramach pieriestrojki, głoszonymi na łamach „Kultury” m.in. przez Michała Hellera. Zarazem zarówno Drawicz, jak i Michnik dystansują się od elit komunistycznych, tym samym sytuując się pomiędzy dwoma bardziej radykalnymi nurtami wewnątrz polskiej elity między – jak ujmował to redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” – „serwilistycznym wychwalaniem wszystkiego, co postanowi kolejne plenum KC KPZR” a „nasyconą resentymentem ignorancją” (Michnik 1989b). Podsumowując, można stwierdzić, że obaj autorzy wpisywali się w prowadzoną przez rząd Tadeusza Mazowieckiego politykę utrzymania, a jednocześnie przebudowy sojuszu polsko-radzieckiego (polityka finlandyzacji). O zgodności politycznej Drawicza i Michnika może też świadczyć fakt, że artykuł na pierwszej stronie „Gazecie Wyborczej” informujący o powołaniu tego pierwszego na prezesa Radiokomitetu został zatytułowany „Nasz prezes” (Andrzej Drawicz 1989a)162. Wysoka zgodność poglądów Drawicza i Michnika kontrastuje z krytycznym stanowiskiem redaktora Giedroycia, który znajdował się bliżej części elit domagającej się bardziej radykalnych działań ze strony sił opozycyjnych (Kornat 2007)163. Na łamach

162 Objęcie wspomnianej funkcji przez Drawicza oznaczało zarazem zmniejszenie się jego aktywności w omawianej części przestrzeni opinii. Zarazem, jak już zostało powiedziane, brał on udział w kontaktach polsko-rosyjskich (sowieckich) na poziomie politycznym, w tym w trakcie podróży do Moskwy premiera Mazowieckiego. 163 W tym kontekście można wspomnieć o publikacji przez Giedroycia głośnej rozmowy Krzysztofa Czabańskiego i Krzysztofa Wyszkowskiego, w której przedstawili oni alternatywną interpretację procesu Okrągłego Stołu, przekonując o jego fasadowym charakterze (Czabański i Wyszkowski 1989). 195

„Kultury” ukazywały się też komentarze krytyczne wobec polityki Drawicza jako szefa Radiokomitetu (I Panu Bogu… 1990; Jastruń 1990) . W artykule Adama Michnika z października 1989 r. po raz kolejny znajdujemy wezwanie do współpracy „sojuszu sił reformatorskich” w Polsce (zarówno tych należących do PZPR, jak i „Solidarności”) z „siłami reformatorskimi w ZSRR” (Michnik 1989a). Jednocześnie ówczesny poseł wzywa władze na Kremlu do szybszego ujawniania dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej oraz zaznacza, że „Polska ma swoje sprawy z Litwinami i Ukraińcami, które będziemy załatwiać w Wilnie i Kijowie”. Niecałe pół roku później – w kwietniu 1990 r. (a więc już po wspomnianej rozmowie Lecha Wałęsy z ambasadorem Browikowem) – zasygnalizowane wcześniej drażliwe sprawy: ujawnienia dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej i dążeń niepodległościowych Litwinów stają się źródłem rezerwy, a nawet stonowanej krytyki Gorbaczowa ze strony Michnika. W artkule z kwietnia 1990 r. były opozycjonista z uznaniem przytacza słowa przedstawiciela rosyjskiej inteligencji Aleksandra Cypko, który stwierdza, że polityka głasnosti „nie zdała egzaminu w odniesieniu do ujawniania prawdy o zbrodni katyńskiej”. Podkreślając znaczenie tej sprawy dla relacji polsko- radzieckich, redaktor „Gazety Wyborczej” przypomina, że Polacy wciąż czekają na oficjalną deklarację władz ZSRR odnośnie do zabroni katyńskiej (Michnik 1990a). Krytyczne słowa pod adresem lidera ZSRR padają też w innym artykule opublikowanym tego samego dnia i poświęconym naciskom Gorbaczowa na władze litewskie po ogłoszeniu deklaracji niepodległości. W szczególności Michnik stwierdza, że „polityka obrana przez kierownictwo po litycznie w Moskwie wzbudza nasz najwyższy niepokój” oraz, że „droga pogróżek i pełzającej interwencji wojskowej jest podobna do tańca na linie”. Konkluduje zaś, że „naród litewski ma prawo do wolności” oraz, że państwo polskie powinno uczynić wszystko, by zapobiec siłowemu zdławieniu litewskich dążeń (Michnik 1990b). Dużo bardziej radykalną postawę prezentuje w tym czasie Jerzy Giedroyć, który jeszcze w marcu 1990 r., na kilka dni przed ogłoszeniem przez Litwę niepodległości, publikuje w „Kulturze” list do Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, w którym apeluje do posłów i senatorów, by skłonili rząd do jak najszybszego uznania tej deklaracji (Od redakcji 1990). Warto też wspomnieć o bardzo stanowczej krytyce polityki Zachodu wobec dążeń niepodległościowych Litwinów, która została wyrażona m.in. we

196

wspomnianym posłaniu do uczestników polsko-ukraińskiego konferencji w Jabłonnie (i opublikowana w „Kulturze”):

I jeszcze jedna sprawa: niepodległość Litwy. Jesteśmy świadkami, jak ten naród został przez Zachód cynicznie sprzedany Gorbaczowowi. Jest to nowe Monachium i kontynuacja polityki Roosevelta (Giedroyc 1990a).

Kolejna ważna w tym czasie kwestia, wokół której ogniskuje się podział w przestrzeni opinii, dotyczy kwestii wycofania wojsk radzieckich z Polski. Przypomnijmy, że najbardziej radykalna, a zarazem pozostająca poza układem rządzącym część obozu solidarnościowego wysuwała te postulaty jeszcze przed utworzeniem rządu Mazowieckiego. Jak już zostało powiedziane, początek roku 90 przyniósł wyartykułowanie tego postulatu przez obóz Lecha Wałęsy w ramach politycznej inicjatywy „przyśpieszenia”. Także „Kultura” jeszcze w numerze ze stycznia 1990 r. pisała, że:

Sprawa utrzymywania garnizonów sowieckich w Polsce nie została, niestety, załatwiona w czasie pobytu premiera Mazowieckiego w Moskwie, jak zresztą wiele innych spraw drobnych, a dokuczliwych (Wydarzenia miesiąca… 1990)164.

Adam Michnik wyraża poparcie dla tego postulatu w lipcu ’91 r. Komentując rozwiązanie Układu Warszawskiego, stwierdza on, że: „pierwszorzędnym zadaniem polityki polskiej jest teraz wycofanie wojsk radzieckich z Polski” (Michnik 1991f). W artykule opublikowanym w dzień po szturmie radzieckich komandosów na wieże telewizyjną w Wilnie w styczniu 1991 r., potępia zaś politykę władz ZSRR (w tym oczywiście Gorbaczowa) i wyraża solidarność z dążeniami Litwinów, jednocześnie wskazując na ograniczone możliwości działania państwa polskiego, a więc de facto wspierając postawę polskich władz (Michnik 1991b). W tym czasie, Jerzy Giedroyć po raz kolejny wzywa do jak najszybszego uznania niepodległości krajów bałtyckich i nawiązania z nimi stosunków dyplomatycznych.

164 Redaktor Giedroyć ostrzej stawiał tę sprawę w prywatnej korespondencji z Czesławem Miłoszem, pisząc: „Gdy Wałęsa wystąpił z postulatem wycofania wojsk sowieckich, został zdezawuowany przez Mazowieckiego. Głupota tych ludzi graniczy prawie z targowicą” (Jerzy Giedroyc – Czesław Miłosz 2012, 373). 197

Krytykuje także dotychczasową politykę rządu polskiego jako motywowaną „strachem przed reakcją Gorbaczowa” (Giedroyc 1990b). Andrzej Drawicz sytuował się jednoznacznie po drugiej stronie sporu wokół postulatów przyspieszenia165. Jednocześnie z powodu sprawowanej funkcji do omawianych kwestii odnosi się publicznie dopiero w swoim artykule z września 1991 r. (Andrzej Drawicz 1991b). Komentując krytycznie uzależnienie przez prezydenta Wałęsę złożenia wizyty w Moskwie od wyprowadzenia wojsk sowieckich, Drawicz stwierdza, że jest to sprawa „symbolicznie ważna”, lecz „w ogólnym pakiecie spraw dziesięciorzędna” i nie zasługująca na „rolę głównego elementu przetargowego”. Retrospektywnie popiera też stanowisko rządowe w sprawie uznania niepodległości Litwy, pisząc:

Nie sądzę też, by należało wybiegać przed wszystkich w uznawaniu niepodległości republik nadbałtyckich; gesty i szlachetna retoryka bez oparcia w potencjalne nie mają znaczenia (ibidem).

Postępujący w 1991 r. kryzys w Związku Radzieckim rodzi w polskiej przestrzeni opinii przepełnione niepokojem pytania o kierunek zachodzących zmian. I tak na przykład w swojej relacji z Moskwy (z marca 1991 r.) Michnik opisuje narastający konflikt między Gorbaczowem i Jelcynem, kończąc dramatycznie:

Najbliższe dni mogą pokazać, którą drogą podąży Rosja: dialogu czy przemocy. Rozum wskazuje na to drugie; serce każe chronić nadzieję (Michnik 1991a).

Zarazem rosnąca niepewność oraz słabnięcie władzy centralnej powodują (lub też ujawniają) różnice między Michnikiem i Drawiczem. Ten drugi po dłuższej przerwie publikuje w marcu 1991 r. swój reportaż z Rosji (Andrzej Drawicz 1991a). Z jednej strony podobnie jak Michnik podkreśla dużą niepewność odnośnie do kierunku zmian

165 Jako prezes Radiokomitetu Drawicz popierał ewolucyjny charakter zmian oparty na kompromisie Okrągłego Stołu. Na spotkaniu z kierownictwem telewizji publicznej miał stwierdzić: „Nie interesuje mnie przynależność państwa do wszelkich możliwych istniejących organizacji, partii (...) pod warunkiem, że psychologicznie rzecz biorąc, proszę mnie dobrze zrozumieć, swoje legitymacje będziecie zostawiać przy przyjściu do pracy, na portierni” (Zychal 2016). Taka postawa ściągnęła na niego falę krytyki ze strony zwolenników bardziej radykalnych zmian, która wyrażana była m.in. na łamach „Kultury”, gdzie znany rusycysta nazwany był m.in. „apostołem miłosierdzia dla telewizyjnej nomenklatury” (Jastruń 1990). Ostatecznie Drawicz pożegnał się ze stanowiskiem w wyniku zwycięstwa w wyborach prezydenckich Lecha Wałęsy i związaną z tym zmianą balansu sił w ówczesnym układzie politycznym. 198

politycznych i procesu demokratyzacji w ZSRR, lecz z drugiej strony krytykuje polskie media, w tym „Gazetę Wyborczą” (wraz z jej rosyjskim korespondenta Leona Bójkę), za zbyt, jego zdaniem, alarmistyczne doniesienia na temat sytuacji w ZSRR:

Jest to żenujące i fatalnie się dzieje, że nawet Leon Bójko, jeden z najlepszych znawców przedmiotu, dał się, mimo swego rozsądku, ponieść zaprzęgowi „Gazety Wyborczej”. „Gazeta” jest dobrym organem, ale ma fioła na punkcie ostrych tytułów, które mogą pasować do treści jak pięść do nosa i narzucają specyficzny, sensacyjny przytup. Spokojny z natury Leon, choć siedzi na miejscu i widzi głęboko, też zaczął tupać, strasząc raz po raz nagłym końcem wszystkiego (ibidem).

Krytyka ze strony Drawicza za „antypieriestrojkową nadgorliwość” dotyka także stałego współpracownika „Kultury” Michała Hellera. Zarazem z „Kulturą” i Giedroyciem łączy go w tym okresie krytyka zbyt mocnej orientacji polskiej polityki zagranicznej na kierunku zachodnim i zaniedbywania spraw wschodnich (patrz wykres nr 1). Drawicz postuluje nawet odsunięcie od wpływu na politykę zagraniczną ekspertów, postulujących integrację z Sojuszem Północnoatlantyckim (Andrzej Drawicz 1991b). Porażka puczu Janajewa i przyspieszenie rozpadu ZSRR stawiało w przestrzeni opinii sprawę oceny spuścizny i przyszłości politycznej Michaiła Gorbaczowa. Komentując fiasko puczu Janajewa, Michnik pisze, że: „zamknięta została pieriestrojka, czyli epoka kiedy totalitarna dyktatura aparatu partyjnego przekształcała się w warunkach jawności życia publicznego w autorytarny, prezydencki reżim Gorbaczowa” i że „Rosja i wszystkie republiki Związku Sowieckiego stoją teraz w obliczu przekształceń, które muszą zakończyć się demontażem komunistycznego imperium” (Michnik 1991e). W artykule napisanym już po podpisaniu układu białowieskiego redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” podsumowuje zaś dorobek Gorbaczowa i jego współpracowników. Jego mieszany stosunek do osoby ostatniego przywódcy ZSRR dobrze oddają następujące słowa:

Kiedy przez ostatnie lata świat cały zachłystywał się tymi ludźmi, kiedy wypisywano sążniste artykuły i eseje o Gorbaczowie, Jakowlewie i Szewardnadze, przypominałem z uporem maniaka, że prawdziwym twórcą procesu politycznego w Rosji nie jest żaden z tych ludzi, lecz Andriej Dimitrijewicz Sacharow – sumienie Rosji i współczesnego świata. To on był i pozostanie moralnym układem odniesienia i etycznym wzorem. Tak jednak skonstruowany jest paradoks losu ludzkiego, że na to, by idee Sacharowa mogły osiągnąć moc, potrzebni byli komuniści, aparatczycy partii bolszewickiej o umysłowej konstrukcji genetycznej pomyłki, tacy jak Gorbaczow, Jakowlew, Szewardnadze, którym przecież daleko było do moralnego ideału (Michnik 1991d).

199

Z kolei Drawicz jeszcze we wrześniu 1991 r. przekonuje do utrzymywania kontaktów z radzieckim centrum („choćby Związek nazywał się i wyglądał inaczej”, argumentując m.in., że „[m]ożni tego świata nadal bardzo liczą na autorytet Gorbaczowa i nie sądzę, żeby należało go już spisywać na straty” (Andrzej Drawicz 1991b). Napisane już po rozpadzie ZSRR podsumowanie dokonań inicjatora pieriestrojki jest dużo bardziej przychylne dla Gorbaczowa, niż w przypadku Michnika. Drawicz pisze bowiem:

[d]latego na koniec chylę czoło przed człowiekiem, który niesłusznie uchodzi za przegranego, bo jest moralnym zwycięzcą w przedsięwzięciu o bezprecedensowej trudności: stopniowym rozbrojeniu bolszewickiej machiny piekielnej (Andrzej Drawicz 1992b).

Co ciekawe polski rusycysta kończy swój artykuł w „Polityce” stwierdzeniem: „osobiście, szedłbym o zakład, że jeszcze o nim [Gorbaczowie – AT] usłyszymy”. Jeszcze przed nieudaną próbą puczu relatywnie entuzjastyczne podejście Drawicza do Gorbaczowa spotkało się zaś z krytyką w „Kulturze”. W kwietniowym numerze z roku 1991 redakcja paryskiego czasopisma, dosyć ironicznie komentując oświadczenie Drawicza zamieszczone w prasie krajowej (w którym ten skrytykował nieprzychylny wobec Gorbaczowa artykuł), napisała, że „zaloty p. Drawicza do Gorbaczowa są już spóźnione” (Najgłupsze zdanie… 1991). Oprócz rysującej się coraz wyraźniej różnicy w ocenie sytuacji między Drawiczem i Michnikiem dostrzec można też zarysowującą się różnicę perspektyw w patrzeniu i relacjonowaniu sytuacji w ZSRR (Rosji). Z pewnością jest ona widoczna w warstwie tekstu. O ile redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” skupia się bowiem przede wszystkim na analizach sytuacji na szczytach władzy i przez ten pryzmat próbuje odpowiadać na pytanie o kierunek zmian, o tyle w reportażach Drawicza na pierwszy plan zdaje się wysuwać „moskiewska ulica”, ewentualnie sytuacja w kręgach artystycznych (w tym instytucjach korporacyjnych). Nieco wyostrzając opisywaną różnicę, można skonfrontować relację Michnika, który w 1993 r., w wywiadzie pod wymownym tytułem „Rosja: bać się czy nie bać?”, stwierdza:

Gdy byliśmy w Rosji dwa tygodnie temu, pierwszy raz zobaczyłem obóz demokratów w takiej rozsypce. W wewnętrznej dezintegracji. Widzę w tym obozie trzy sposoby rozumowania (Bójko, Michnik, i Skalski 1993).

Natomiast Drawicz w swoim reportażu na temat sytuacji w Rosji pisze: 200

Może to banalne, nic nie poradzę, ale zatrzymał mnie w środku moskiewskiego, majowego dnia zwyczajny widok starej kobiety. (…) Szła rynsztokiem i miarowo machała miotłą. Dalej i bliżej było beznadziejnie brudno ale ona ciągnęła za sobą smugę schludności. (…) Byłem świadkiem i chciałem za Tuwimem, zawołać: „Założycielko! Pionierko! Muzo!”, bo tak właśnie, nie śmiejcie się, ukazała mi się plebejska, żebracza bogini moskiewskiego Odrodzenia (Andrzej Drawicz 1992a).

Otwartym pozostaje w tym tekście pytanie, na ile owa różnica perspektyw wykracza poza sferę tekstu i kreacji i dotyczy sfery kontaktów w Rosji obu intelektualistów, a na ile jest wynikiem świadomej kreacji – ilustrującej różnego poglądy na rozwój sytuacji w Rosji. Jak już zostało powiedziane, jedną z głównych kwestii wokół których ogniskował się podział w polskiej przestrzeni opinii była kwestia zagrożenia ze strony Rosji, w szczególności obaw związanych z diagnozami o odradzającym się tam imperializmie. Ze strony redaktora paryskiej „Kultury” ostrzeżenia przed zagrożeniem ze strony tendencji neoimperialistycznych ze strony Rosji w polskiej przestrzeni opinii pojawiają się już w roku 1992. W wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” z tego roku Giedroyć stwierdza:

Jestem przekonany, że Rosja z dużą trudnością pocieszy się po utracie Ukrainy i portów bałtyckich. Te dwa elementy mogą wywołać nawrót ekspansjonizmu terytorialnego (Hofman i Unger 2010, 91).

Z kolei w grudniu następnego roku stwierdza on, że „[z]agrożenie ze strony Rosji było niedostrzegane czy bagatelizowane przez wszystkie rządy tzw. III Rzeczypospolitej” (Hofman i Unger 2010, 92). Rok 1993 przynosi szereg wypowiedzi publicznych, w których redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” z jednej strony podkreśla swoje wsparcie dla demokratycznych dążeń Rosjan, z drugiej zaś wyraża zaniepokojenie rozwojem sytuacji politycznej w tym kraju. I tak na przykład we wspomnianym wywiadzie zatytułowanym „Rosja: bać się czy nie bać?” deklaruje, że: „[n]aturalnym sprzymierzeńcem demokracji polskiej jest demokracja rosyjska. Naturalnym sprzymierzeńcem stabilnej demokratycznej Polski jest stabilna i demokratyczna Rosja.” Zarazem wspomina o „rozsypce” obozu demokratycznego, wyraża „głębokie zaniepokojenie” wzrostem znaczenia ideologii wielkoruskiej oraz mówi zagrożeniu „pełnej dezintegracji” kraju. Warto dodać, że w tym samym wywiadzie wspominany korespondent „Gazety Wyborczej” Leon Bójko jednoznacznie pozytywnie odpowiada na tytułowe pytanie (Bójko, Michnik, i Skalski 1993).

201

W październiku 1993 r. po siłowej konfrontacji między prezydentem Jelcynem a parlamentem Michnik stwierdza, że „[d]la Polski i polskiej demokracji szansą i naturalnym sojusznikiem jest demokratyczna Rosja. Jednak przyszłość tej Rosji układa się dziś w znak zapytania” (Michnik 1993b). Wreszcie w grudniu tego roku po wyborach parlamentarnych przekonuje, że „[s]ukces partii Żyrynowskiego i partii Ziuganowa, czyli sił będących ideową syntezą faszyzmu z komunizmem, wróży Rosji, Polsce i całemu światu jak najgorzej” (Michnik 1993a). Otwarta deklaracja na temat zagrożenia dla Polski ze strony Rosji pada wreszcie w grudniu 1994 r. (Michnik 1994). Komentując rozpoczęcie rosyjskiej operacji wojskowej w Czeczenii, redaktor „Gazety Wyborczej” stwierdza: „[o]d dziś Polacy znów będą bać się Rosji”. Jak już zostało powiedziane, Andrzej Drawicz jeszcze przed rozpadem ZSRR krytykował jako zbyt alarmistyczny ton polskich doniesień na temat sytuacji w Rosji (Andrzej Drawicz 1991a). W kolejnych tekstach publikowanych już w 1992 r. – na przykład w relacji z Międzynarodowego Kongresu Kultur Słowiańskich – przyznawał, że w rosyjskim społeczeństwie występują niebezpieczne tendencje neoimperialistyczne. Zarazem jednak apelował, by ich nie demonizować, jak według Drawicza robili „rodzimi panikarze” (Drawicz 1992). Z kolei w artykule opublikowanym nieco ponad dwa tygodnie po wspominanym wywiadzie z Michnikiem i Bójko Drawicz, choć nie wprost, to jak się zdaje, polemizuje z ich tezami na temat niepokojącej sytuacji na szczytach władzy w Rosji, stwierdzając:

Osobiście nie przejmuję się zanadto przepychankami na szczytach władzy, które obserwujemy Rosji w tej chwili. Są to normalne koszty budowania fundamentów systemu demokratycznego (Drawicz 1993c).

W wywiadzie przeprowadzonym po wyborach parlamentarnych w Rosji w 1993 r., Drawicz przyznaje zaś, że nie doceniał zagrożenia ze strony Żyrinowskiego, nazywając go wcześniej „folklorem” (Drawicz 1993b). Zarazem przekonuje, że wynik wyborów może mieć pozytywny wpływ na rosyjski parlamentaryzm, gdyż „Żyrinowski będzie szczupakiem wpuszczonym do stawu sennych karpi, które ledwie umiały pływać”. W tekście z 1994 r. stwierdza, że „(…) mniej mądra część prasy uparła się, żeby nas straszyć. Żyrinowski jest dla niej darem bożym” (Drawicz 1994). Zaś w wywiadzie przeprowadzonym w maju tego roku (a więc już po deklaracji Michnika) Drawicz przekonuje, że „[n]ie ma w tym momencie powodu, by bać się Rosji” (Drawicz i Bereś 1994).

202

W 1995 r. Andrzej Drawicz objął stanowisko doradcy ds. polityki wschodniej premiera Józefa Oleksego, a następnie poparł kandydaturę Aleksandra Kwaśniewskiego na fotel prezydenta (Drawicz 1995). Tłumacząc swoją decyzję, po raz kolejny po 1989 r. dezawuował podział między elitą postsolidarnościową i postkomunistyczną – proponując w zamian utworzenie „ponadpartyjnego sojuszu ludzi rozsądnych” (Drawicz i Najsztub 1995). Jego postawa przyniosła jednak wzrost napięć w relacjach z Michnikiem i „Gazetą Wyborczą” oraz paryską „Kulturą” (a szerzej z częścią elit postsolidarnościowych). Redakcja tej drugiej w krótkiej notce informacyjnej przytoczyła wypowiedź z pierwszego wywiadu Drawicza w nowej roli, w którym mówił o braku zagrożenia ze strony Rosji oraz zauważyła, że Drawicz w ogóle nie skomentował wydarzeń związanych z Białorusią i Ukrainą (Wydarzenia miesiąca… 1995). Zarzuty pod adresem Drawicza rozwinął blisko związany z „Kulturą” Gustaw Herling-Grudziński (Herling-Grudziński 1995). Autor „Dziennika pisanego nocą” stwierdził, że Drawicz nadawałby się na attaché kulturalnego, a nie na współtwórcę polskiej polityki wobec Rosji. Podobnie jak we wspomnianej notatce Herling-Grudziński nazwał „poczciwymi banałami” wypowiedzi Drawicza na temat braku zagrożenia ze strony Rosji. Zarzucił mu także przemilczanie kwestii współpracy „naszych wschodnich sąsiadów oddzielających nas od Rosji” oraz „naszych prawdziwych sprzymierzeńców w Rosji”. Podobne uwagi kierował pod adresem Drawicza Jerzy Pomianowski (Pomianowski 1995). Ponowne bezpośrednie zaangażowanie się Drawicza w sprawy polityczne tym razem zdecydowanie po stronie elit postkomunistycznych wywołało także napięcia w relacjach z Michnikiem i „Gazetą Wyborczą”, które ujawniły się przy okazji sprawy „tajnego listu” Longina Pastusiaka na temat polityki wschodniej Polski.

Ramka 15: „Tajny list” Longina Pastusiaka W trakcie kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi w 1995 r. „Gazeta Wyborcza” po raz kolejny podniosła wobec elit postkomunistycznych zarzut chęci podważania prozachodniego kierunku polskiej polityki zagranicznej, co miało wynikać z „dziedzictwa zależności” wobec Moskwy. Przyczyną krytycznych uwag pod adresem SLD było poufne pismo na temat polityki wschodniej rozesłanie przez Longina Pastusiaka do posłów tej formacji, które opublikował dziennik. Zawarta w nim silna krytyka polskiej polityki wschodniej obejmowała wiele elementów charakterystycznych dla obozu

203

realistycznego, w tym m.in. brak pragmatyzmu ze strony polskich elit, który uniemożliwił wykorzystanie koniunktury międzynarodowej i zajęcie przez Polskę „odpowiedniej pozycji jako partner gospodarczy i polityczny” Rosji (Poufny raport… 1995). W tym kontekście autor analizy wskazywał na uwarunkowania międzynarodowe, które miały powodować, że poprawne relacje z Rosją były „miarą naszej międzynarodowej wiarygodności”. Twierdził również, że korzyści polityczne i gospodarcze ze współpracy z Kremlem czerpały kraje Zachodnie, przechodząc „do porządku dziennego najpierw nad zbrodniami stalinowskimi, potem nad konfliktem w Czeczenii” 166. Przedstawiciele elit postsolidarnościowych zostali zaś poddani krytyce za to, że „obsesyjnie wręcz eksponują w kontaktach z Rosją wątek martyrologiczny i forsują wartości chrześcijańskie jako podstawę pojednania i ułożenia wzajemnych stosunków w przyszłości”. Według autora analizy dążenie do „rozliczania i osądzania” b. ZSRR było zaś częścią ich krytycznego stosunku do PRL i rywalizacji z partiami postkomunistycznymi. W raporcie znalazły się też uwagi charakterystyczne dla szerszego kręgu polskich elit (zarówno z obozu prometejskiego jak i realistycznego) – postulujących nadanie większego znaczenia wektorowi wschodniemu, w tym „bierność” oraz postulat bardziej „aktywnych” działań na tym kierunku. Raport kończy zaś uwaga, że „[z]e względu na miejsce Polski w Europie nasza uwaga musi być podzielna, a proces wstępowania Polski do instytucji europejskich nie może być okupiony utratą perspektyw na Wschodzie”. W komentarzu do listu dziennikarz „Gazety Wyborczej” Piotr Stasiński uznał dokument za „przesiąknięty PRL-owską mentalnością” i „wasalnym kompleksem wobec rosyjskiego kolosa”. Co więcej fakt jego kolportażu przez Pastusiaka miał stawiać pod znakiem zapytania wiarygodność zapowiedzi liderów SLD o chęci kontynuowaniu prozachodniego kursu w polityce zagranicznej oraz rodzić pytania, czy partia ta nie prowadziła „poufnej” i „wstydliwej” polityki „na użytek dawnych towarzyszy i tych kręgów w Rosji, które tęsknią

166 Co ciekawe, Sławomir Popowski w swojej recenzji książki „Polska-Rosja. Czas przewartościowań” (Bieleń 1995), zawierającej zbiór esejów autorów związanych z Centrum Badań Wschodnich UW, powiązał (na poziomie dyskursywnym) opisywany raport z recenzowaną przez niego publikacją, pisząc: „Podobnie jak w poufnym tzw. Raporcie «Longina Pastusiaka» dla posłów SLD opublikowanym niedawno na łamach «Gazety Wyborczej» autorzy książki nie szczędzą słów krytyki pod adresem naszych dyplomatów i polityków, stawiając dokładnie te same zarzuty, niekiedy nawet identycznie formułowane” (Popowski 1995). 204

za imperialnymi stosunkami z sąsiadami” (Stasiński 1995). Podobnie jak miało to miejsce w sprawie opisanego raportu sejmowej podkomisji ds. przeglądu kadr w MSZ kierownictwo SLD, na czele z ubiegającym się o prezydenturę Aleksandrem Kwaśniewskim, zdystansowało się wobec treści listu, przekonując, że nie odzwierciedla on stanowiska partii (Tylko jedna… 1995). Bardziej konfrontacyjną pozycję zajął natomiast Drawicz, który stwierdził, że w analizie „zmieniłby jedynie akcenty”, zaś komentarz „Gazety Wyborczej” (pióra Stasińskiego) nazwał „histerycznym” i „podjudzającym”. Ówczesny doradca premiera Oleksego dodał: „Z przykrością czekam na nieuchronny – jak się zdaje – moment, gdy dziennikarze «Gazety» wyrzucą Adama Michnika, bo jego postawa odbiega od atmosfery, jaka tam panuje” (Nowakowska i Michnik 1995). W publicznej odpowiedzi na te zarzuty Adam Michnik wsparł stanowisko Stasińskiego, „podzielając jego niepokój” w sprawie listu oraz zwrócił się bezpośrednio do Drawicza, wypominając mu zbyteczną emocjonalność w atakach na „Wyborczą” (Nowakowska i Michnik 1995). Polemika między Drawiczem a Michnikiem zdaje się wykraczać poza ocenę stosunków polsko-rosyjskich i dotyczyć kwestii stopnia i warunków legitymizacji elit postkomunistycznych przez byłych opozycjonistów. Obu intelektualistów łączy generalnie koncyliacyjna postawa wobec dawnych przeciwników. O ile jednak, Michnik „akceptował” legitymizację postkomunistów do sprawowania rządów warunkowo (przy czym jednym z warunków jest kontynuacja polityki zagranicznej wyznaczonej przez rządy solidarnościowe), o tyle postawa Drawicza zdaje się być relatywnie bardziej bezwarunkowa. Innymi słowy to co dla Michnika jest obciążeniem dla SLD (a zarazem ich polityczną słabością), a więc realnie lub potencjalnie zbyt ugodowy stosunek do władz na Kremlu, dla Drawicza jest jednym z ważnych powodów, dla których zaangażował się po ich stronie.

Konflikt z przedstawicielami elity solidarnościowej znajdował swoje odbicie w zajmowanej przez Drawicza pozycji w przestrzeni opinii. W szczególności możemy mówić o jego przejściu z części bliższej elitom postsolidarnościowym do tej bliższej elitom postkomunistycznym. W skrócie można to nazwać przejściem z „Tygodnika Powszechnego” do „Wiadomości Kulturalnych”. O tym, że wspomniana zmiana miejsca w przestrzeni opinii nie była (przynajmniej) w pełni dobrowolna, świadczą słowa samego Drawicza. Odbija się w nich zdominowanie opcji bliższej biegunowi „realistycznemu” w 205

polskiej przestrzeni opinii:

Rynek prasowy zrobił się jednolity. Dawniej ceniłem sobie „Wprost”, lewicowo-centrowe apolityczne pismo. A teraz jest to agresywna szczekaczka, rzucająca się na trzeciorzędne materiały UOP. Mój ulubiony „Tygodnik Powszechny” stał się pismem frontowym. Zbyt ten krajobraz się ujednolicił. Widzę to po sobie. „Wprost” mnie nie chce, „Gazeta” nie chce, w „Tygodniku Powszechnym” inna opcja (Drawicz, Bikont, i Szczęsna 1996).

Tabela 23: Wybrane artykuły Andrzeja Drawicza w latach 1989-1996167 Tytuł artykułu Pismo 1989 Bezpartyjny bolszewik J.U. Gazeta Wyborcza Góra i mysz Gazeta Wyborcza Widmo a sprawa polska Gazeta Wyborcza Telefoniczna opinia publiczna Gazeta Wyborcza I cóż dalej z Rosją, panie i panowie? Tygodnik Powszechny Kręgi losu, odmiany czasu Tygodnik Powszechny Pamięci Andrieja Dmitriewicz Sacharowa Tygodnik Powszechny Nasz człowiek w Kolonii (Pamięci A. Chileckiego) Tygodnik Powszechny 1991 Wschód a polityka Życie Warszawy Moskiewskie przedwiośnie Tygodnik Powszechny A może by tak Rzeczpospolita (przedruk w niekonwencjonalnie...?. „Kulturze”) Pożegnanie z firmą czyli trochę wyznań eks-prezesa Tygodnik Powszechny 1992 Z poskrzypywaniem Polityka

167 W tabeli nie zostały uwzględnione teksty o charakterze ściśle literackim. 206

Rosyjska trójka Polityka Panslawizm z Kremlem w tle Polityka Moskwa, godzina zero pięć Tygodnik Powszechny Węch i coś jeszcze Tygodnik Powszechny Wyboje, wojna i pokój Rzeczpospolita Życzenia dla byłego przeciwnika. Rzeczpospolita 1993 Prasowani ludzie Polityka Głos stamtąd Polityka Europa, Europa? Azja, Azja? Wprost Rosjo dokąd Przekrój Kiedy niczego wam nie brak, pomyślcie o mnie (pamięci Andrzeja Jareckiego) Gazeta Wyborcza Fascynacje / A wy, czy potraficie? Gazeta Wyborcza Charms - ból i szarm Gazeta Wyborcza 1994 Piąta Wołogda; jaka będzie? Tygodnik Powszechny Pojąc Rosję umysłem Tygodnik Powszechny Słyszane to rzeczy? Polityka Co robić z Rosją? Sztandar młodych Zadanie domowe Wprost Pocztówka z Wołogdy Gazeta Wyborcza AIS; Wolnemu - Wola Gazeta Wyborcza 1995 Byłem prezesem TVP Polityka Dekalog polsko-rosyjski Rzeczpospolita Trzeba jechać Wprost Kwaśniewski, mimo wszystko Gazeta Wyborcza ...A literatura daje sobie radę (o tym, co dzisiaj piszą w Rosji) Tygodnik Powszechny 1996

207

Nie liczy się przeszłość, ale osobowość (wywiad) Gazeta Wyborcza Duchy nad Moskwą Polityka Stare na nowo, nowe po staremu Polityka Batory pod Kijowem Polityka Wania, żyj! Polityka Plama z jaj Polityka Odwagi, Stefanie! Polityka A to już wszystko Polityka Jak to zwać? Polityka Mała lekcja rosyjskiego (cykl 17 felietonów) Przegląd Tygodniowy Archipelag literatury (wywiad) Przegląd Tygodniowy Po drodze do Kolchidy Wiadomości Kulturalne Próba łagodnej perswazji Wiadomości Kulturalne Polska szkoła z internatem (cykl 6 felietonów) Wiadomości Kulturalne źródło: opracowanie własne na podstawie baz: Polska Bibliografia Literacka, Artykuły z gazet i tygodników Biblioteki Narodowej, wyszukiwarek internetowych, przeglądu literatury

Życie Wprost Rzeczpos Gazeta Tygodnik Polityka Przegląd Wiadomoś Warszaw polita Wyborcz Powszech Tygodnio ci y a ny wy Kulturalne 1989 4 4 1991 1 1 2 1992 2 2 3 1993 1 3 2 1994 1 2 2 1 1995 1 1 1 1 1

208

1996 1 6 18168 3

168 Większość z tych artykułów stanowią cotygodniowe felietony z cyklu „Mała lekcja rosyjskiego” (zapoczątkowanego w tygodniku „Wprost”). 209

Rozdział IV: Polska przestrzeń opinii na temat Rosji i polityki wschodniej w „drugiej fazie transformacji”

1. Uwarunkowania polityczne169

1.1. Transformacja polskiego pola władzy

Zgodnie z opisanym wcześniej modelem kształt polskiego pola władzy w „drugiej fazie transformacji” zaczął wyznaczać stosunek do odkrywanej na nowo zależności wobec zachodniego rdzenia (Zarycki 2011). W obszarze polityki wewnętrznej zmiana ta związana była z rozczarowaniem efektami transformacji oraz wyczerpywaniem się jej emocjonalnych, politycznych i kulturowych zasobów. W zakresie polityki międzynarodowej przyczyną był zaś wzrost świadomości relatywnej słabości Polski (i całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej) wobec zachodniego rdzenia. Wśród czynników, które obnażyły peryferyjny status Polski, Zarycki wymienia przebieg negocjacji i warunki akcesji do Unii Europejskiej oraz niemożność realizacji ambicji odgrywania kluczowej roli w kształtowaniu polityki UE na obszarze postradzieckim po akcesji, a także niską wrażliwość państw Zachodu na niepokoje krajów Europy Środkowo-Wschodniej względem Rosji, czego przykładem była budowa gazociągu Północny Potok (Nord Stream) z ominięciem Polski170. Warto tutaj zauważyć, że aspiracje do kształtowania przez Polskę wymiaru wschodniego polityki UE były wyrażane przez przedstawicieli polskiej inteligencji jeszcze przed akcesją. I tak temat potrzeby wypracowania polityki wschodniej UE (tzw.

169 Wstępne rezultaty badań będących podstawą następujących sekcji tego rozdziału zostały zaprezentowane w opublikowanych artykułach: Turkowski 2016a, 1, 16–17, 26, 32–36; Turkowski 2018, 11–13, 15–16, 37; Turkowski 2016b, 1, 5; Turkowski 2011a, 6–7. 170 Ważną kwestią w tym kontekście była także porażka polskich prób złagodzenia skutków wejścia do strefy Schengen na ruch osobowy między Polską a Ukrainą, podejmowanych jeszcze przed akcesją. Jak pisał w tym kontekście Aleksander Smolar: „Dyskusje na temat granicy Schengen pokazują, jak nikłe są nasze możliwości wpłynięcia na politykę Unii w ważnej dla naszych sąsiadów i dla nas sprawie. Zarazem dyskutowany problem sytuacji Kaliningradu po rozszerzeniu Unii na Polskę i Litwę pokazuje również, jak działa mechanizm polityczny podejmowania decyzji w Unii, na który Polska – mimo że sprawa jej bezpośrednio dotyczy – zdaje się mieć bardzo mały wpływ” (Smolar 2002, 5). 210

wymiaru wschodniego) z udziałem Polski pojawił się w wygłoszonym w 1998 r. przemówieniu ówczesnego ministra spraw zagranicznych Bronisława Geremka, inaugurującym negocjacje akcesyjne podjęte przez Polskę (Kapuśniak 2007). W kolejnych latach podjęto wiele działań na rzecz realizacji tych ambicji.

Ramka 9: Polscy eksperci wypracowują koncepcję wymiaru wschodniego UE Jak już zostało powiedziane, polskie elity podjęły wysiłek wypracowania koncepcji polityki UE wobec wschodnich sąsiadów jeszcze przed akcesją. Realizacja tego zadania często postrzegana była jako swojego rodzaju inicjacja dotycząca członkostwa we Wspólnotach. Wskazywał na to m.in. prezes Fundacji Batorego Aleksander Smolar:

[m]imo, że Polska nie jest jeszcze członkiem Unii, wchodzimy w etap, w którym podejmujemy już obowiązki pełnego członka Unii Europejskiej, m.in. współodpowiedzialnego za politykę zagraniczną (Smolar 2003, 9–10).

Wybór wektora wschodniego jako pola aktywności Polski w UE wiązał się zaś m.in. z przekonaniem o szczególnych kompetencjach polskich elit w odniesieniu do wschodniego sąsiedztwa UE. Takie przekonanie obrazują słowa ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego:

Jeśli dziś padają pytania, co potrafimy wnieść do UE, to odpowiadamy: zaufanie naszych sąsiadów wschodnich i wiedzę o przemianach zachodzących w tych krajach (Wojciechowski 2003).

Na szczeblu rządowym polskie dążenia znalazły wyraz przede wszystkim w przygotowanym na przełomie 2002 i 2003 r. nieoficjalnym dokumencie (w formie non-paper) na temat polityki wschodniej UE oraz propozycji dotyczącej stosunków z nowymi sąsiadami zatytułowanej „Nowi Sąsiedzi – ramy stosunków” (zob. np. Cieszkowski 2004). Oprócz administracji rządowej w prace koncepcyjne dotyczące wschodniego wymiaru włączone było także środowisko eksperckie (Kowal 2015; Kapuśniak 2007) . Jak przekonuje Paweł Kowal (sam zaangażowany w tę inicjatywę w charakterze eksperta), najważniejszą rolę w tym zakresie odegrały trzy instytucje: Centrum Stosunków Międzynarodowych, Ośrodek Studiów Wschodnich i Fundacja Batorego. Wszystkie trzy instytucje realizowały w tym czasie projekty poświęcone polityce wschodniej UE. Byli w nie zaangażowani czołowi eksperci ds. polityki wschodniej, którzy zajmowali bądź wkrótce mieli zająć ważne pozycje w polu politycznym, eksperckim bądź medialnym związanym z polityką wschodnią.

Instytucja Centrum Stosunków Ośrodek Studiów Fundacji im. Stefana Międzynarodowych Wschodnich Batorego Nazwa „Wymiar wschodni” UE Polityka Wschodnia Nowa Unia Europejska i

211

programu poszerzonej Unii Europejskiej: Ukraina perspektywa krajów wyszehradzkich Tytuł publikacji „Wymiar wschodni” UE – Polityka wschodnia Unii 1. Więcej niż sąsiedztwo. szansa czy idée fixe polskiej Europejskiej — perspektywa Rozszerzona Unia polityki? krajów wyszehradzkich Europejska i Ukraina – nowe relacje. Raport końcowy 2. Więcej niż sąsiedztwo. Rozszerzona Unia Europejska i Ukraina – nowe relacje. Rekomendacje Partnerzy/spons realizowany we współpracy z finansowany ze środków finansowany przez orzy Fundacją Konrada Adenauera Fundacji Wyszehradzkiej oraz Inicjatywę Współpracy Polsko- Ośrodka Studiów Wschodnich Amerykańsko-Ukraińskiej (PAUCI) finansowanej przez U.S. Agency for International Development (USAID) Wybrani Jacek Cichocki Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz Grzegorz Gromadzki autorzy raportów Stanisław Ciosek Przemysław Żurawski vel Paweł Kowal Grajewski Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz Maria Przełomiec Zdzisław Najder

Działania instytucji eksperckich miały istotny wpływ na oficjalne stanowisko Polski w sprawie polityki wschodniej UE. Jak przekonuje Kowal, przedstawiony przez MSZ dokument prezentujący polskie stanowisko w sprawie wymiaru wschodniego (non-paper) był „zwięzłym podsumowaniem” toczonych wówczas dyskusji. Ten sam autor twierdzi, że „MSZ zaadoptowało te postulaty z debaty w środowiskach pozarządowych” (Kowal 2015, 163). Współpraca między ministerstwem spraw zagranicznych a środowiskiem eksperckim znalazła swoje odbicie także we wspólnej organizacji dużej konferencji międzynarodowej przez resort dyplomacji i Fundację Batorego – „Polityka rozszerzonej Unii Europejskiej wobec nowych sąsiadów”, mającej za zadanie promocję polskich propozycji dotyczących wymiaru

212

wschodniego171. Podobne konferencje organizowane były także za granicą. W różnych wariantach (oficjalnych i eksperckich) polskiego spojrzenia na wymiar wschodni kluczowe miejsce zajmowało dążenie do pogłębienia integracji z państwami wschodniego sąsiedztwa. Przy czym szczególnie istotne miejsce było zarezerwowane w tym kontekście dla Ukrainy. Polska dyplomacja i środowisko eksperckie domagały się przy tym przyznania temu państwu (i innym dążącym do tego krajom) perspektywy członkostwa. Polska koncepcja zderzała się tym samym z dwiema przeciwstawnymi tendencjami w polityce czołowych państw Europy Zachodniej – do traktowania Rosji jako najważniejszego państwa regionu oraz do wypracowania jednej polityki sąsiedztwa UE, zarówno dla południowego, jak i wschodniego sąsiedztwa. Mimo dużego zaangażowania ze strony administracji rządowej i środowiska eksperckiego polskie postulaty nie zostały uwzględnione przez instytucje UE i państwa członkowskich. Chłodny stosunek zachodnioeuropejskich członków UE do polskich propozycji objaśniany był jednak także kwestiami o podłożu politycznym, w tym przede wszystkim sporem wokół polityki USA wobec Iraku172. Z kolei Karolina Pomorska wśród powodów niepowodzenia polskiej inicjatywy widzi brak kompetencji polskich elit w odniesieniu do forsowania interesów wewnątrz UE, w tym poprzez nieformalne kanały w Brukseli (Pomorska 2011, 175). Urzędnik polskiego MSZ tłumaczył natomiast porażkę polskich starań przede wszystkim faktem braku formalnego statusu członkostwa Polski w UE, co pozwalało zachować nadzieję na zwiększenie siły polskiego odziaływania w tych kwestiach po akcesji:

Głos Polski w dyskusji na temat polityki zewnętrznej UE, w tym polityki wschodniej, nie mógł brzmieć w 2003 r. dostatecznie mocno. Do 16 kwietnia bowiem nie uczestniczyliśmy w pracach gremiów unijnych, a po podpisaniu Traktatu Akcesyjnego uzyskaliśmy jedynie status aktywnego obserwatora bez prawa głosu przy podejmowaniu decyzji. Także ze względu na znaczące różnice zdań w łomie „dwudziestki piątki” w kwestii irackiej oraz przyszłego unijnej konstytucji klimat dla promocji polskich pomysłów – jeśli chodzi o stosunku UE z jej sąsiadami – nie był sprzyjający (Cieszkowski 2004, 104).

171 Znaczenie konferencji znajduje potwierdzenie w doniesieniach gazet. I tak na przykład „Rzeczpospolita” pisała: „Zorganizowana przez MSZ i Fundację Batorego konferencja «Polityka rozszerzonej Unii Europejskiej wobec nowych sąsiadów» zgromadziła wczoraj w Warszawie kilkuset gości, w tym wielu z krajów członkowskich UE i państw Europy Wschodniej – Rosji, Ukrainy, Białorusi i Mołdawii. Obecni byli czołowi polscy politycy odpowiedzialni w kolejnych ekipach za kształtowanie polityki zagranicznej” ( Adwokat znad Wisły 2003). 172 Napięcia na tym tle odbiły się także na wspomnianej konferencji współorganizowanej przez Fundację Batorego. Jak informowała bowiem „Gazeta Wyborcza” zapowiedziany przyjazd do Warszawy odwołali wysocy rangą przedstawiciele MSZ Francji i Niemiec (Wojciechowski 2003).

213

*** Zgodnie z modelem Zaryckiego w drugiej fazie transformacji głównym punktem odniesienia na polskiej scenie politycznej staje się Zachód, co z kolei doprowadza do transformacji dominującego podziału, wokół którego kształtują się dwa dominujące obozy – tych uważających nowo odkrytą pozycję Polski za w dużej mierze uzasadnioną oraz tych rozczarowanych i nieakceptujących tej sytuacji. Innym wymiarem tego sporu jest podział na obóz liberalny, prordzeniowy oraz konserwatywny, antyrdzeniowy. Strategią pierwszego obozu jest „uczenie się”, „imitacja” oraz odgrywanie roli „wzorcowego ucznia” Zachodu, zaś w przypadku konserwatystów – szukanie własnej drogi rozwoju (także opierającej się na własnej tradycji) nawet za cenę wchodzenia w konflikt (Zarycki 2011). Potwierdzenie trafności tez Zaryckiego znajduje potwierdzenie w opisie rozwoju polskiej polityki zagranicznej autorstwa Romana Kuźniara. Opisując politykę zagraniczną III RP na początku XXI w., Kuźniar zwraca uwagę na wypływ zmian na wewnętrznej scenie politycznej na politykę zagraniczną, przekonując, że „[n]iepostrzeżenie znika coś, co od początku lat 90. było silnym atutem polskiej polityki, to jest konsensus głównych sił politycznych wobec podstawowych założeń i celów naszej dyplomacji”. Opisuje on również pojawienie się w dyskursie politycznym nurtu wzywającego do prowadzenia „odważnej, zdecydowanej, twardej polityki zagranicznej” wobec Unii Europejskiej oraz Niemiec (Kuźniar 2008, 274–75). Głównym przedstawicielem tego nurtu na zmieniającej się scenie politycznej staje się Prawo i Sprawiedliwość, które po wygraniu wyborów parlamentarnych i prezydenckich w 2005 r. zapowiada zerwanie z dotychczasową polityką zagraniczną, którą przedstawiciele tej partii postrzegali jako pozbawioną „twardości” i „stanowczości” w obronie polskich interesów, czy też jak to określał ówczesny premier Kaczyński prowadzoną „na klęczkach” (Kuźniar 2008, 277). Główny rywal PiS na scenie politycznej – PO, po przegranych wyborach i niepowodzeniach rozmów w sprawie koalicji z PIS, zajmuje zaś silnie proeuropejskie pozycje.

214

2. Linia Giedroycia w debatach na temat polityki wschodniej

2.1. Opozycjoniści zmieniają „swetry” na „garnitury”

Wysuwanie się na pierwszy plan pęknięcia wewnątrz pola władzy związanego ze skutkami integracji Polski z zachodnim rdzeniem obserwować można także w przestrzeni opinii dotyczącej relacji polsko-rosyjskich i polityki wschodniej. Ważnym obiciem opisanego wyżej procesu załamania się dotychczasowego konsensusu w sprawie polityki zagranicznej była debata wywołana tekstem Bartłomieja Sienkiewicza pt. „Pochwała minimalizmu” (Sienkiewicz 2000). Jak przekonywał Aleksander Smolar, Sienkiewicz w swoich wypowiedziach ukazał: sposób myślenia o polskiej polityce zagranicznej mało dotychczas obecny w debatach publicznych. Sądzić jednak można, że jest on obecny w świadomości szerszych kręgów osób zastanawiających się na polską polityką zagraniczną (Polska Polityka Wschodnia... 2001).

Główna teza tekstu ówczesnego wicedyrektora OSW dotyczyła braku odpowiedniego potencjału do realizacji zakładanych celów w polskiej polityce wschodniej. Jednocześnie wyznaczenie przez polskie elity zadań przekraczających możliwości państwa autor tłumaczył funkcjonowaniem złudzeń na temat obszaru Europy Wschodniej – w tym m.in. przekonania, że Polska może być rywalem Rosji w rozgrywce o cywilizacyjna przynależność państw b. ZSRR oraz wiary w szybkie powodzenie wysiłków na rzecz budowy społeczeństw obywatelskich i ogólniej transformacji „zsowietyzowanych” społeczeństw Ukrainy i Białorusi. Według Sienkiewicza owe złudzenia miały w szczególności tworzyć paryska „Kultura”, zaś ich weryfikacja miała przynieść wyznaczenie „realistycznych celów”, a przez to większą efektywność polskiej polityki wschodniej. Jak pisał autor:

(…) Po minionych 10 latach pora dziś najwyższa na sformułowanie wniosków, dotyczących skuteczności polskiego oddziaływania na wschodnich sąsiadów, celów, które sobie stawiamy do osiągnięcia w regionie i możliwości ich realizacji. Wymaga to myślenia o miejscu państwa polskiego w Europie nie przez pryzmat naszych sentymentów i sympatii, ale przede wszystkim przez pryzmat naszych możliwości ekonomicznych, wydolności państwa w realizacji polityki zagranicznej (Sienkiewicz 2001a).

Wobec zasadniczej słabości oddziaływania Polski na państwa b. ZSRR Sienkiewicz stawiał przed polityką wschodnią dwa „minimalistyczne” wyzwania związane z 215

członkostwem w instytucjach Zachodu: wspieranie państw bałtyckich w ich drodze do NATO i UE, co oznaczałoby „ekspansję” tych instytucji na obszar dawnego ZSRR, oraz współpracę z Wilnem w odniesieniu do przyszłości obwodu kaliningradzkiego i kształtu polityki sąsiedztwa UE. Jeśli zaś chodzi o pozycję Polski wobec Rosji, ówczesny wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich uważał, że będzie ona tym silniejsza, im większy będzie wpływ Polski na decyzje Unii Europejskiej odnośnie do pomocy finansowej dla Rosji czy stawek celnych na rosyjskie towary eksportowane do UE. *** Artykuł Sienkiewicza wywołał ożywioną dyskusję w kluczowych segmentach polskiej przestrzeni opinii, przede wszystkim w „Tygodniku Powszechnym”, ale też w „Gazecie Wyborczej” czy „Rzeczpospolitej”. Dyskusja na temat tez przedstawionych przez Sienkiewicza odbyła się także w Fundacji Batorego. Polemikę z tekstem Sienkiewicza zawierały artykuły m.in. Bogumiły Berdychowskiej (Berdychowska 2001), Wojciecha Maziarskiego (Maziarski 2001a, 2001b), Jerzego Pomianowskiego (Pomianowski 2001), a nawet Czesława Miłosza (Miłosz 2001). Na poziomie podstawowym spór dotyczył postulatu zerwania z dotychczasową wizją polskiej polityki wschodniej. Podczas gdy Sienkiewicz przekonywał, że zapewnienie skuteczności polskiej polityce wschodniej wymaga rewizji i „urealnienia” celów i założeń, jego oponenci podkreślali osiągnięcia i bronili dotychczasowego kursu, wskazując, że zwiększenie jego skuteczności wymaga raczej większej konsekwencji w realizacji przyjętej wizji oraz lepszego wykorzystania narzędzi, które posiadała Polska. Przedstawiając swoje argumenty Sienkiewicz występował w roli osoby „pragmatycznej”, znającej i uznającej rzeczywiste realia polskiej polityki zagranicznej, która rozprawia się z „romantycznymi” mitami polskiej inteligencji173. Ten aspekt sporu ujmują jego słowa skierowane pod adresem jednego z polemistów, byłego opozycjonisty Wojciecha Maziarskiego:

Jeśli więc Maziarski zajmuje się polityką wobec Wschodu, to nie ma żadnego racjonalnego powodu, aby

173 Warto tutaj zaznaczyć, że taka płaszczyzna sporu – między „pragmatykami” a „romantykami” – będzie powracać także w późniejszych dyskusjach na temat polskiej polityki wschodniej. 216

ujmować ją w środkowoeuropejskie ramy, przywołując przy tym nostalgiczne wspomnienia górskich spotkań dysydentów na polsko-czeskiej granicy w latach osiemdziesiątych (Sienkiewicz 2001b).

Z drugiej strony sporu padały zaś oskarżenia pod adresem Sienkiewicza o przyjęcie przez niego zbyt wąskiej perspektywy „urzędniczej”. Jak pisał Maziarski:

Mojemu rzekomemu marzycielstwu Sienkiewicz przeciwstawia urzędniczą optykę referenta ds. dyplomacji, mylnie nazywając ją „racjonalnym porządkiem myślenia o polityce międzynarodowej” (Maziarski 2001b).

Opisywane napięcie jest także widoczne w wypowiedzi Jerzego Marka Nowakowskiego:

Oddanie polityki wschodniej w ręce technokratów nie jest żadnym rozwiązaniem. Technokraci są bowiem pożyteczni, wówczas gdy wiemy jakie cele mamy osiągać, oraz jakie narzędzia mamy w rękach i pozostaje jedynie problem ich sensownego wykorzystania. Tymczasem problemem polityki wschodniej jest właśnie jej nadmierna technicyzacja przy braku zrozumienia dla cywilizacyjnej i historycznej wagi problemów jakie na naszych oczach rozstrzygają się na wschód od granic Polski (Polska Polityka Wschodnia… 2001).

Co istotne, reprezentowana przez Sienkiewicza perspektywa „pragmatyczna” czy „urzędnicza” była ściśle związana z procesem integracji Polski z instytucjami Zachodu, w tym przede wszystkim z UE. Sienkiewicz ustawia się w pozycji osoby uświadamiającej polskim elitom znaczenie i konsekwencje tego procesu. I tak, w prezentowanej przez niego wizji integracja z Zachodem ma stanowić zasób w kontaktach z krajami wschodniego sąsiedztwa:

Jeśli jesteśmy dzisiaj interesującym partnerem dla społeczeństw Ukrainy, Białorusi, Litwy, to nie dlatego, że kiedyś polska szlachta mieszkała w sąsiedztwie starszych pokoleń w tych krajach i można tam jeszcze zobaczyć, niczym porzucone skorupki ślimaków, fragmenty materialnej obecności Polski, tylko jako kawałek Zachodu. Trochę gorszy, ale łatwiej przyswajalny (Sienkiewicz 2000).

Cytowany fragment zawiera w sobie dodatkowy wątek, który w późniejszym czasie znajdzie się w centrum sporów o polską politykę zagraniczną. Chodzi o wyrażane przekonanie, że to właśnie przynależność do Zachodu, nie zaś „narodowe” dziedzictwo polskiej państwowości i obecności kulturalnej stanowi najważniejszych zasób polityki wschodniej. Przekonanie o przenoszeniu środka ciężkości polskiej polityki zagranicznej w kierunku UE dotyczy także relacji z Rosją. W tym kontekście Sienkiewicz przekonuje, że o ile Warszawa nie jest w stanie być samodzielnym partnerem (i rywalem) Rosji w

217

rozgrywce o geopolityczną przyszłość Europy Wschodniej, o tyle realny wpływ wobec Kremla zapewni jej członkostwo w UE:

(…) dla Rosji będziemy tylko wtedy partnerem godnym uwagi, jeśli od głosów naszych przedstawicieli w UE będzie zależeć strumień pieniędzy dla Moskwy bądź stawki celne dla jej towarów na granicach z Unią (Sienkiewicz 2000).

Zarazem były opozycjonista wskazuje na wyzwania związane z akcesją do UE, w tym przede wszystkim te spowodowane różnicą w polityce wobec Rosji czołowych państw Europy Zachodniej (które w tym czasie posiadały relatywnie bliskie relacje z Moskwa) a Polską. W tym kontekście Sienkiewicz pisze, że:

(…) budowa pragmatycznego dialogu [z Rosją – AT] jest jednym z podstawowych wyzwań dla polskiej polityki – tym istotniejszym, im bliższa staje się data przyjęcia naszego kraju do Unii Europejskiej (Sienkiewicz 2001b).

Napięcie wokół wspomnianej roli odgrywanej przez Sienkiewicza (sytuującego się w tej części polskiej elity, którą można zaliczyć do awangardy dostosowywania się polskiej inteligencji do realiów integracji z Zachodem, w tym w ramach Unii Europejskiej174 ) znajduje odbicie także w obrazowej wypowiedzi Jerzego Marka Nowakowskiego:

Zaczynamy sami – dotyczy to szczególnie polskich elit politycznych – czuć się członkami ekskluzywnego zachodniego klubu. Wcześniej krzyczeliśmy: Klub powinien być otwarty! Teraz mówimy, że „klub powinien być otwarty, ale...” . I to „ale” ma różne wymiary. Właśnie artykuł Wojciecha Maziarskiego postrzegam jako protest starego romantyka, który siedział na Śnieżce z Czechami, pił piwo i nagle widzi, że ten świat ludzi w swetrach z kuflami piwa w ręce gdzieś ginie, zamienia się w świat facetów w garniturach, którzy liczą zyski i straty. I krzyknął w rozpaczy: Nie, mnie się to nie podoba. Ale jest to krzyk, który nie zmienia faktu, że większość z nas w garnitury się przebrała (Polska Polityka Wschodnia… 2001).

Jak się wydaje, odbija się w niej echo procesu integracji części polskich elit z ich zachodnioeuropejskimi partnerami, którego ważną częścią jest przyjmowanie zachodnioeuropejskich wzorców. I tak tradycyjny inteligencki sweter oraz styl życia –

174 W tym kontekście wspomnieć należy od odwołaniu się Sienkiewicza do innego przedstawiciela tej frakcji Krzysztofa Skubiszewskiego, a w szczególności do wspomnianej już na łamach tej pracy sentencji mówiącej, że „szanse polskiej polityki wschodniej są prostą funkcją sukcesów polskiej polityki na Zachodzie”. 218

popijanie piwa w górach – wypierany jest przez europejski garnitur, którego noszenie wiąże się z racjonalnym czy nawet bezdusznym „liczeniem zysków i strat”, w tym w odniesieniu do wschodnich sąsiadów Polski175. Z prezentowanym przez Sienkiewicza ujęciem wpływu członkostwa w UE na polską politykę wschodnią polemizowała jednak Bogumiła Berdychowska. Z jednej strony podobnie jak autor „Pochwały minimalizmu” pokładała ona pewne nadzieje na zwiększenie jej skuteczności. Z drugiej zaś bardziej optymistycznie postrzegała relacje między kształtowaniem a przyjmowaniem przez Polskę agendy UE w omawianym obszarze czy też używając metafory Nowakowskiego, wyżej oceniała szanse „inteligenckich swetrów” w zetknięciu z „europejskimi garniturami”. W szczególności o ile Sienkiewicz podkreślał konieczność dostosowania relacji polsko-rosyjskich czy też aspiracji w stosunku do Ukrainy do standardów zachodnioeuropejskich, o tyle Berdychowska wyrażała nadzieję na możliwość skłonienia UE do silniejszego zaangażowania się w relacje z Ukrainą, w tym do przyznanie jej perspektywy członkostwa. Zarazem, co wydaje się znamienne, chcąc wzmocnić wydźwięk swojej wypowiedzi poprzez odwołanie się do głosów zewnętrznych, Berdychowska przywołała głosy tradycyjnych autorytetów dla polskiej opozycji: Bohdana Osadczuka oraz Zbigniewa Brzezińskiego. Kolejną płaszczyzną sporu, która przebijała się w toczonej publicznie dyskusji, była kwestia rywalizacji o zasoby, w tym finansowe. W szczególności postawioną przez Sienkiewicza tezę o nikłych perspektywach budowy na Ukrainie i innych państwach Europy Wschodniej społeczeństwa obywatelskiego postrzegać można jako uderzającą w interesy wielu organizacji nastawionych na realizację projektów z tego zakresu (zob. Kosiewski 2003). W trakcie dyskusji uwidocznił się więc spór o to, czy i w jakim stopniu Polska powinna przeznaczać środki publiczne na projekty z zakresu budowy wspierania transformacji demokratycznej w krajach wschodniego sąsiedztwa, często realizowane przez polskie organizacje pozarządowe. Jednocześnie dużo mniej kontrowersji

175 O znaczeniu swetra jako metafory tradycyjnego stylu życia opozycyjnie nastawionej inteligencji świadczy też fakt, że cytowany już w rozdziale II tej pracy artykuł poświęcony pamięci Marka Karpia został zatytułowany „W swetrze, w garniturze, w zbroi” (Górecki 2014). 219

wywoływały postulaty pozyskiwania w tym celu środków z Unii Europejskiej. Jako ilustrację tego stanowiska zacytować można wypowiedź Kazimierza Wóycickiego:

Mianowicie jeżeli mówi się, że trzeba demokratyzację finansować ze środków budżetowych na Ukrainie, to odpowiadam – nie, ponieważ mamy ich zbyt mało. Finansujmy przede wszystkim naszą edukację europejską. Natomiast nauczmy się naszą politykę wschodnią opłacać ze środków europejskich (Polska Polityka Wschodnia… 2001).

2.2. Interpretacja sporów o linię Giedroycia

Warto wreszcie wrócić do warstwy symbolicznej debaty wokół tekstu Sienkiewicza. W analizowanych polemikach ważną rolę zajmował bowiem wątek roli wizji polityki wschodniej Jerzego Giedroycia i „Kultury”. Będzie on też powracał w kolejnych debatach na ten temat. Stosunek samego Sienkiewicza do tej idei uznać można za ambiwalentny. Z jednej strony doceniał jej pozytywny wpływ na ułożenie niekonfliktowych stosunków z bezpośrednimi sąsiadami na wschodzie w latach 90. Z drugiej, jak już zostało wspomniane, przynajmniej część odpowiedzialności za brak realizmu w polityce wschodniej składał na barki środowiska „Kultury”. Jeśli zaś idzie o postulowaną politykę wschodnią, to miałaby ona być nie tle realizacją linii Giedroycia, co nie być „zaprzeczeniem przesłania «Kultury»”. Z kolei polemiści Sienkiewicza nie tylko bronili miejsca doktryny Giedroycia w polityce wschodniej, lecz także posługiwali się jego autorytetem dla obrony swoich postulatów. Przekonywali oni, że linia Giedroycia zachowała swoją aktualność, a ewentualne porażki w polityce wschodniej były raczej skutkiem niewystarczającego wsłuchiwania się w przesłanie redaktora „Kultury” niż błędności jego tez. W odpowiedzi na wezwania do większego pragmatyzmu w ocenie możliwości i celów polityki wschodniej obrońcy jej dotychczasowego kształtu przypominali nawet przykład samego Giedroycia, w tym trudności, jakie zdołał pokonać redaktor „Kultury”. I tak na przykład Bogumiła Berdychowska pisała:

Na koniec o wizji, „Kulturze” i skuteczności. Kiedy Giedroyc zaczynał wydawać pismo, nie miało ono trwałych podstaw materialnych, a emigracja w dużej części składała się z mieszkańców byłych kresów, którzy nie chcieli słyszeć o powojennych granicach. Mimo to Giedroyc wydawał „Kulturę” przeszło 50 lat i udało mu się przekonać Polaków do granicznego status quo. W dużej mierze dzięki niemu Polacy dostrzegli historyczną szansę w istnieniu niepodległych państw Międzymorza… (…) Stało się tak, bo Redaktorowi

220

przez całe życie towarzyszyła wizja nie tylko niepodległej Polski, ale nowego ładu w Europie Wschodniej. I miał wolę jej realizowania (Berdychowska 2001).

Warto też przypomnieć, że zwolennicy dotychczasowej polityki wschodniej uzyskali wsparcie od samego Czesława Miłosza, wieloletniego współpracownika „Kultury”. W odpowiedzi na taką falę krytyki Sienkiewicz bronił swojego stanowiska jako również mieszczącego się w tradycji środowiska „Kultury”. Twierdził przy tym, że jego celem nie była chęć odrzucenia dorobku tego środowiska, lecz jedynie próba jego dopasowania do nowych okoliczności. Jak mówił w trakcie dyskusji zorganizowanej przez Fundację Batorego:

Idee są tak długo żywe, póki się o nich dyskutuje. Jakakolwiek próba stworzenia kanonu myślenia Giedroycia i Mieroszewskiego, zamknięcia do szklanej gablotki i stwierdzenia, że świętokradztwem jest próba jej otworzenia, jest dla mnie metodą nie do zaakceptowania. Mój szacunek wobec dzieła paryskiej „Kultury” raczej nakazuje cały czas dopasowywanie tego, co zostało napisane kilkadziesiąt lat wcześniej, do tego co się dzieje w tej chwili. Bo tylko w ten sposób jesteśmy w stanie utrzymać tę ideę przy życiu (Polska Polityka Wschodnia... 2001).

Wspomniana debata stała się pierwszą z serii publicznych sporów o aktualność i znacznie spuścizny dla polityki wschodniej zmarłego w 2000 r. redaktora paryskiej „Kultury”. Jak zauważył Paweł Kowal (sam będący ważnym uczestnikiem wielu z nich):

Ówczesna „Tygodnikowa” polemika nie tylko dała ramy intelektualne polskiej dyskusji o Wschodzie po 1989 roku, ale też stworzyła swoistą barierę inicjacji dla osób chcących wziąć udział w tej debacie. Standardem dla każdego, kto chce się zajmować Wschodem, pozostała konieczność odniesienia się do spuścizny po Giedroyciu. (Kowal 2014, 11).

Przed analizą samych dyskusji warto więc przyjrzeć się znaczeniu samego odwoływania się spuścizny Giedroycia i „Kultury”. Postać Giedroycia i stworzonej przez niego „Kultury” interpretować można bowiem jako „totem inteligencki” – będący źródłem legitymizacji wewnątrz polskiej elity, zaś debaty dotyczące interpretacji dorobku czy przesłania – jako rywalizację o uzyskanie legitymizacji poszczególnych programów politycznych. Taka interpretacja opiera się na badaniach Rafała Smoczyńskiego i Tomasza Zaryckiego, którzy zwracają uwagę, że istotnym aspektem hegemonicznej pozycji inteligencji w Polsce jest funkcjonowanie totemów inteligenckich legitymizujących historyczne przywództwo tej grupy oraz przynależność Polski do kręgu cywilizacji (zachodnio)europejskiej (Smoczyński, Zarycki 2017).

221

Biografia Jerzego Giedroycia może służyć za modelowy życiorys członka polskiej inteligencji. Jednak jego szczególna, „totemiczna” pozycja wśród polskiej inteligencji wynika ze wsparcia, jakiego Giedroyć i skupione wokół „Kultury” środowisko udzieli polskiej inteligencji w jej długim marszu po władzę w latach 1968–1989. W szczególności na różnych etapach działalności służyli oni jako patroni dla grupy emigracyjnych intelektualistów (na czele z Witoldem Gombrowiczem czy też Czesławem Miłoszem), a z drugiej strony – szczególnie po 1956 r. – jako „okno na świat [Zachodu]” oraz źródło wsparcia (w tym materialnego) dla reprezentantów polskiej inteligencji (Turkowski 2018, 3–7). Opisując „właściwości” inteligenckich totemów, Smoczyński i Zarycki zwracają uwagę na ich zdolność do „redefinicji symbolicznej pozycji statusowej” osób zaangażowanych w osobiste relacje (w tym rytuały rodzinne) z pełniącymi taką totemiczną funkcję dla inteligencji reprezentantami arystokracji. Taka obserwacja pozwala lepiej zrozumieć prawie religijną wartość przypisywaną kontaktom z Giedroyciem i „Kulturą”. Dla przykładu: w okresie po 1989 r. zaobserwować można zjawisko rytualnych deklaracji dotyczących „bycia wychowanym na «Kulturze»” . W wielu relacjach wizyty w podparyskiej siedzibie czasopisma wiążą się też z niebywałym poziomem emocji. Przykładu dostarczą tutaj słowa ówczesnego ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny:

Pamiętam drżenie nóg, z którym szedłem ze stacji kolejki podmiejskiej na avenue de Poissy 91 w Maisons- Laffitte, gdzie mieściła się „Kultura” paryska. Nigdy nie zapomnę otwarcia furtki i drzwi do domu, który otaczała legenda (Schetyna 2014).

Zarycki i Smoczyński opierają swoje rozważania na teorii przedstawionej przez Émile’a Durkheima, który opisywał funkcję totemów jako symboliczną reprezentację społeczeństwa dla jego członków, tworzącą spójność społeczną i tożsamość grupową. Według francuskiego socjologa totemy mają także reprezentować „bezimienną siłę bezosobową” i być ucieleśnieniem danego społeczeństwa (Durkheim 2010). Także w tym kontekście uwidacznia się totemiczna rola Giedroycia, na którego projektowane są kluczowe elementy tożsamości inteligenckiej. W szczególności często podkreślane jest jego oddanie i poświęcenie. Jak ujął to Adam Michnik w artykule o znaczącym tytule: „My wszyscy z Giedroycia”: „Poświęcił Polsce całego siebie – był człowiekiem bez życia osobistego” (Michnik 2006). Innym często występującym

222

porównaniem, podkreślającym wartości poświęcenia i oddania, jest przedstawianie środowiska „Kultury” jako swoistego świeckiego klasztoru. Zarazem, jak pokazywało wielu badaczy inteligencji, moralny obowiązek zaangażowania na rzecz społeczeństwa stanowi centralny element tożsamości tej grupy społecznej (Gella 1976; zob. też Cywiński 1971; Walicki, Pawlcki i Sierakowski 2002). Opisując totemiczną naturę postaci Giedroycia warto wreszcie wspomnieć o powszechnym uznaniu jego autorytetu przez reprezentantów szerokiego spektrum polskiej inteligencji. I tak, chociaż Adam Michnik i Rafał Ziemkiewicz sytuują się na przeciwstawnych biegunach polskiej sceny politycznej, co obrazują ich regularne procesy sądowe, to łączy ich uznanie szczególnej roli, którą odegrał Jerzy Giedroyć. Jednocześnie szacunek i podkreślanie autorytetu redaktora paryskiej „Kultury” nie wyklucza się z istnieniem sporów dotyczących interpretacji jego dorobku. Podczas gdy Michnik pisze, że: „Giedroyc, ten Kosmopolak wschodni, nie znosił nacjonalizmu etnicznego, szowinizmu, ksenofobii. Był zdania, że trzeba wyrwać Polskę z getta prowincjonalizmu i związać z Europą, że trzeba polskie myślenie przestawić na nowe tory” (Michnik 2009), Ziemkiewicz twierdzi, że „(…) bezlitosna ocena współczesnych osób oraz wydarzeń, nieraz z dzisiejszej perspektywy sprawiająca wrażenie przesadnie surowej, płynęła z wyznawanej przez Giedroycia z żelazną konsekwencją hierarchii wartości, na czele której znajdowała się polska państwowość, polski interes narodowy i służba polskości” (Ziemkiewicz 2007). W tym świetle spory dotyczące interpretacji spuścizny Giedroycia i „Kultury” wewnątrz polskich elit postrzegać można zarówno jako wzmacnianie pozycji inteligencji i jej totemów, jak i jako rywalizację różnych frakcji inteligenckiej elity o wykorzystanie totemicznego autorytetu dla legitymizacji poszczególnych programów czy wyborów politycznych, w tym także dotyczących polityki zagranicznej. 3. Polityka „resetu” z Rosją w przestrzeni opinii

Opisana powyżej debata wokół tekstu Bartłomieja Sienkiewicza pokazała zasadnicze pozycje aktorów oraz nowe linie podziałów i ich znaczenie wewnątrz przestrzeni opinii na temat Rosji i polityki wschodniej. Jak przekonuje Andrzej Szeptycki, pomarańczowa rewolucja na Ukrainie, która miała miejsce kilka lat później, wzmocniła część elity

223

broniącej dotychczasowej polityki wschodniej, w tym wobec Rosji (Szeptycki 2010)176. Jeden z jej zwolenników Mirosław Czech pisał po latach, że:

Dzięki brawurowej „kampanii kijowskiej” Polska zyskała ogromne „okno możliwości” – przede wszystkim w polityce wschodniej, ale ważne także dla kierunku zachodniego. Polska gra o swoje miejsce w „koncercie unijnym” (Czech 2008).

Jednak wkrótce po zmianie władzy w wyniku wyborów parlamentarnych w 2007 r., która zaowocowała zmianami w polityce zagranicznej, w przestrzeni opinii pojawiły się kolejne głosy przekonujące o konieczności dokonania rewizji dotychczasowej linii, jak również polemiki z tymi głosami (Wojciechowski 2008; Dębski 2008; Brzeziecki 2008; Kowal 2008; Czech 2008). Jak się wydaje, kulminacją kontrowersji towarzyszących wpisywaniu polskiej polityki zagranicznej w realia UE była dyskusja wywołana artykułem ówczesnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego „Lekcje historii, modernizacja i integracja” (Sikorski 2009a), w którym postulował on między innymi dostosowanie polskiej polityki wschodniej do członkostwa w UE. Analiza tej debaty pozwoli ukazać kształt przestrzeni opinii w drugiej fazie transformacji.

3.1. Uwarunkowania polityczne debaty

Przed analizą wspomnianej debaty warto zarysować jej wewnętrzny i międzynarodowy kontekst. Jeśli chodzi o ten pierwszy, to w szczególności należy przypomnieć rywalizację w polityce zagranicznej między wywodzącym się z Prawa i Sprawiedliwości prezydentem Lechem Kaczyńskim (z obozu antyrdzeniowego) a sprawującym od 2007 funkcję premiera z ramienia Platformy Obywatelskiej (z obozu prordzeniowego) Donaldem Tuskiem oraz ministrem spraw zagranicznych w jego rządzie Radosławem Sikorskim. Głównym projektem obozu Lecha Kaczyńskiego w polityce wschodniej była budowa koalicji państw z regionu Europy Środkowo-Wschodniej i Kaukazu wokół projektów energetycznych, których celem było obniżenie zależności w tym wymiarze od Rosji

176 Symboliczną ilustracją tego zjawiska było opublikowanie przez „Gazetę Wyborczą” 4 grudnia 2004 r. klasycznego tekstu Juliusza Mieroszewskiego „Rosyjski «kompleks polski» i obszar ULB”, co postrzegać można jako swoisty komentarz do polskiego zaangażowania w pomarańczową rewolucję. 224

(Ćwiek-Karpowicz 2011). W tym celu prezydent Kaczyński inwestował politycznie w relacje z elitami z państw regionu Europy Środkowej i Wschodniej, które chciał „związać z Polską” (Kaczyński, Warzecha 2016, 275). Jednym z najbardziej charakterystycznych działań w polityce wschodniej obozu antyrdzeniowego była wizyta prezydenta Kaczyńskiego wraz z jego partnerami z Estonii, Litwy, Łotwy i Ukrainy w Tbilisi, podczas której zadeklarowali solidarność z Gruzją, znajdującą się w stanie wojny z Rosją. Co istotne, jak pisał doradca prezydenta Kaczyńskiego Marek Cichocki, cele polityki wschodniej obozu antyrdzeniowego były nakierowane nie tyko na poprawienie polskiej pozycji w relacjach z Rosją, lecz także w ramach Unii Europejskiej (M. Cichocki 2009a). Jak to ujął sam prezydent Kaczyński:

Nowa polityka wschodnia była nastawiona przede wszystkim na Zachód. Wstępne moje rozpoznanie naszej sytuacji Unii Europejskiej i w NATO, zwłaszcza w Unii, wykazało, że pozycja Polski jest marginalna. Chcąc ją wzmocnić, postanowiłem ją oprzeć na kierunku południowo-wschodnim: przez Ukrainę ku Azerbejdżanowi i Gruzji (Nowak, Kaczyński 2012).

Jednym z elementów dyskursu legitymizującego taki kształt polityki zagranicznej tworzonej przez obóz polityczny Lecha Kaczyńskiego były zaś odwołania do poglądów Jerzego Giedroycia na temat prymatu wschodniego wektora polskiej polityki zagranicznej (zob. rozdział III). Jak mówił ówczesny prezydent:

(…) działamy zgodnie ze wskazówkami wielkiego Jerzego Giedroycia: „im więcej będziemy mieli przyjaciół na Wschodzie, tym większe będzie nasze znaczenie na Zachodzie”. Dzisiaj Zachód oznacza Unię Europejską. Dzisiaj Zachód oznacza Pakt Północnoatlantycki (Kaczyński 2008).

Z drugiej strony obóz prordzeniowy dążył do odróżniania się od konkurentów politycznych i zaprezentowania alternatywnego podejścia do problemów w polskiej polityce zagranicznej177. W relacjach z krajami Unii Europejskiej, w tym przede

177 Należy zaznaczyć, że w literaturze poświęconej temu zagadnieniu można dostrzec różne rozłożenie akcentów, jeśli chodzi o to, która z tych motywacji odegrała większą rolę. I tak, jak się wydaje, autorzy bardziej krytycznie oceniający politykę zagraniczną rządu PO większe znaczenie przypisują wyborczym kalkulacjom, które kazały odróżnić się od polityki dotychczasowego obozu rządzącego, nawet kosztem interesów państwa (zob. np. Kowal, Ukielski, 2014). Z kolei autorzy bardziej przychyli ówczesnemu rządowi skłonni są podkreślać dążenie nowego rządu do rozwiązania narastających konfliktów czy nawet przywrócenia „normalności” w polityce zagranicznej (Kuźniar 2008). 225

wszystkim z Niemcami, gabinet Donalda Tuska dążył do ograniczenia pola konfliktu (zob. np. Dębski 2009). Dążenie do polepszenia relacji politycznych dotyczyło także polityki wschodniej. W szczególności nowy premier zapowiedział prowadzenie rozmów z Rosją „taką, jaka jest”178 oraz wykonał przychylne gesty pod adresem rosyjskich władz (Cichocki B. 2009). Wkrótce swoje prace wznowiła Polsko-rosyjska Grupa ds. Trudnych, której zadaniem było m.in. odciążenie stosunków politycznych ze sporów wynikających na tle różnic w interpretacji historii. Jednym z efektów jej prac była zaś instytucjonalizacja współpracy na szczeblu społecznym (choć w zakresie wyznaczanym przez liderów politycznych) w postaci utworzenia przez rządy obu krajów Centrów Dialogu i Porozumienia w Warszawie i Moskwie. *** Wspomniane tendencje do silniejszego wpisywania polskiej polityki zagranicznej w ramy UE muszą być postrzegane przy uwzględnieniu wydarzeń na szczeblu międzynarodowym, w tym w szczególności zmniejszającego się zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Europie Środkowo-Wschodniej. Proces ten przyspieszył w konsekwencji globalnego kryzysu gospodarczego, który spowodował m.in. osłabienie hegemonicznej roli USA179. Symboliczną kulminacją tego procesu z punktu widzenia Polski było ogłoszenie rezygnacji z realizacji projektu budowy tzw. tarczy antyrakietowej

178 Znaczący dla prowadzenia polityki „resetu” wydaje się fakt, że jak zasugerował dziennikarz „Polityki” Marek Ostrowski, owo stwierdzenie zostało zainspirowane podobną konstatacją, która znalazła się w opublikowanym niedługo przed objęciem fotela premiera przez Donalda Tuska raportem słynnej Komisji Trójstronnej – zrzeszającej reprezentantów elit Stanów Zjednoczonych, Europy i Japonii (Marek Ostrowski 2008). 179 Inną ważną zmianą w polityce zagranicznej administracji prezydenta Obamy był tzw. zwrot ku Azji, oznaczający wzrost znaczenia tego obszaru. W kontekście wpływu polityki amerykańskiej na polską warto przywołać słowa Zbigniewa Brzezińskiego, który na konferencji z udziałem ministra Sikorskiego ostrzegał, że „zaangażowanie USA w długofalowy konflikt w Azji południowo-wschodniej znajduje swoje odbicie w malejących możliwościach w Europie. Oznacza to, że Stany Zjednoczone skupiają się na jednej europejskiej perspektywie i mają mniejszą zdolność zajmowania się partykularnymi interesami Europy Środkowej” (“Summary of Conference Held at CSIS on November 4, 2009” 2009). Wyrazem zaniepokojenia polskich i środkowoeuropejskich elit spadkiem zaangażowania USA w sprawy Europy Środkowo-Wschodniej był list otwarty byłych polityków i intelektualistów regionu do prezydenta Obamy, w którym apelowali o utrzymanie zainteresowania Waszyngtonu sprawami Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w kontekście relacji z Rosją (Bosacki 2009). 226

(w formie zaproponowanej przez poprzednie władze). Choć obejmujący urząd prezydenta Barack Obama zapowiadał rewizję tego przedsięwzięcia, to ostateczna decyzja została ogłoszona niespodziewanie, a strona polska została o tym poinformowana zaledwie na kilka godzin przed oficjalnym ogłoszeniem decyzji. Co więcej, miało to miejsce 17 września – w rocznicę agresji ZSRR na Polskę, co przez część opinii publicznej zostało odebrane jako ustępstwo na rzecz Rosji180. Zmiany w układzie międzynarodowym obejmowały także tendencje do zbliżenia politycznego z Rosją, zarówno ze strony Stanów Zjednoczonych (polityka „resetu” ogłoszona przez prezydenta Obamę) jak i niektórych czołowych państw Europy Zachodniej, w tym przede wszystkim Niemiec (program „Partnerstwa dla Modernizacji”)181. Tendencje te, składające się na zmianę kontekstu międzynarodowego, w którym funkcjonowała Polska, były odczytywane przez polskie elity jako stwarzające wyzwania podważające dominujące założenia dotychczasowej polityki zagranicznej (zob. np. „Zmiany w Europie i Na Świecie a Polska Polityka Zagraniczna” 2009). *** Dążenie do silniejszego wpisania polskiej polityki zagranicznej w ramy wyznaczane przez czołowe państwa Zachodu oraz do adaptacji do zmieniających się uwarunkowań międzynarodowych nie pozostawało bez wpływu na działania rządu Donalda Tuska na kierunku wschodnim. W szczególności cele i taktyka dotyczącą polskiej pozycji w relacjach z Zachodem warunkowały wspomnianą zmianę w relacjach z Rosją, często określaną mianem polityki „resetu”.

Ramka 10: Polska dyplomacja rozważa „reset” z Rosją Badacze polskiej polityki zagranicznej otrzymali w ostatnich latach nieprzeciętny wgląd w myślenie członków polskich elit odgrywających istotną rolę w tworzeniu polityki

180 Dla przykładu – okładka tabloidu „Fakt” grzmiała następnego dnia: „Zdrada! USA sprzedały nas Rosji i wbiły nam nóż w plecy” (Prasa o tarczy… 2009). 181 Bartosz Cichocki wymienia cztery międzynarodowe uwarunkowania tej debaty: 1. spowolnienie lub fiasko transformacji politycznej i gospodarczej w państwach Europy Wschodniej i Kaukazu Południowego, 2. kryzys integracji europejskiej i krystalizacja w UE dwóch obozów – zwolenników i przeciwników pogłębienia integracji, 3. wycofywanie się USA z Europy, 4. powstałe po wojnie w Gruzji przekonanie o gotowości użycia przez Rosję siły militarnej (Cichocki B. 2013). 227

zagranicznej w okresie rządów Donalda Tuska. Zaostrzający się konflikt między dominującymi partiami w Polsce (a jak można się domyślać, także osobiste animozje między ówczesnym szefem polskiej dyplomacji Witoldem Waszczykowskim i jego dawnym przełożonym Radosławem Sikorskim) zaowocował odsłonięciem kulisów dyplomacji w dobie rządów PO. W szczególności minister Waszczykowski upublicznił przygotowaną w MSZ poufną notatkę zatytułowaną „Tezy o polityce RP wobec Rosji i Ukrainy”, zawierającą argumenty na rzecz polityki „resetu” (“Tezy o Polityce RP Wobec Rosji i Ukrainy” 2009). Choć jak przekonują Paul Atkinson i Amanda Coffey, dokumenty wytwarzane w danej organizacji nie powinny być automatycznie traktowane jako prosta reprezentacja rzeczywistości tej instytucji (Atkinson, Coffey 2004), to uprawnione zdaje się założenie, że tego typu poufny dokument w większym stopniu niż oficjalne wypowiedzi oddawał sposób myślenia tworzących go osób. Poza wspomnianym tajnym (w momencie tworzenia i cyrkulacji) charakterem notatki ważnym kontekstem jest również fakt, że osoba odpowiedzialna za jej przygotowanie – Jarosław Bratkiewicz – była w owym czasie bliskim współpracownikiem ministra Sikorskiego, jeśli chodzi o sprawy wschodnie182. Analiza dokumentu potwierdza tezę o kluczowym znaczeniu zachodniego wektora polskiej polityki zagranicznej dla decyzji o „resecie” w stosunkach z Rosją. Punktem wyjścia do analizy i rekomendacji zawartych w wewnętrznym dokumencie MSZ jest przekonanie, że dotychczasowa polityka wschodnia Polski (przede wszystkim ta w wykonaniu rządu konkurencyjnego PiS) nie uwzględniała w wystarczającym stopniu nowych realiów geopolitycznych, w tym przede wszystkim członkostwa Polski w UE i NATO. Jak pisał autor, aksjomaty, na których oparta była dotychczasowa aktywność na Wschodzie, nie uwzględniały:

182 Istotny wpływ Jarosława Bratkiewicza na kształtowanie polityki wschodniej Sikorskiego znajduje potwierdzenie w politycznych wspomnieniach tego drugiego: „W MSZ mamy wybitnych specjalistów od Wschodu, w tym błyskotliwego intelektualnie Jarosława Bratkiewicza, który za moich czasów został dyrektorem politycznym MSZ. Nie oznaczało to, że brał udział w polityce partyjnej w Polsce, lecz odwrotnie, zajmował się uzgadnianiem polityki zewnętrznej całej UE w gronie sześciu jej najważniejszych państw. (…) Dla mnie był nieocenionym weryfikatorem moich poglądów i pomysłów na Rosję” (Sikorski 2018, 91). 228

(…) w szczególności, że współczesna Polska nie stoi samotnie „jeden na jednego” przeciw Rosji, lecz wchodzi w skład powyższych [UE i NATO – AT] konglomeratów integracyjnych, posiadających własne interesy i poglądy na Rosję, które uwzględniają w określonej tylko mierze stanowisko i interesy Polski.

Członkostwo w instytucjach Zachodu miało więc wzmacniać polską pozycję w relacjach z Rosją. W połaczeniu z wyrażanym w notatce przekonaniem, że wschodni sąsiad Polski nie posiadał zasobów do prowadzenia „imperialnej” polityki, przesądzało to o braku zagrożenia dla Polski ze strony Moskwy. Jak pisał autor:

(…) możliwości wpływania Moskwy (w sensie uzyskania przez nią „specjalnych praw”) na kraje Europy Środkowo-Wschodniej, przynależące do UE i NATO, są znikome lub zgoła żadne.

Główną konkluzją płynącą z tych obserwacji był postulat rozpoczęcia „ożywionego dialogu” polsko-rosyjskiego. Wskazując na korzyści z takiego ruchu, urzędnik polskiego MSZ główny nacisk kładł na wektor zachodni. W tym kontekście wymieniane było pozbycie się wizerunku „rusofoba” oraz wzmocnienie roli Polski jako „znawcy” Rosji na potrzeby Zachodu:

(…) ożywiony dialog z Rosją stanowi samorzutną wartość polityczną dla Polski. Nie tylko bowiem czyni on bezzasadnymi jakiekolwiek zarzuty o „polską rusofobię”, ale i umacnia Polskę w roli głównego w rodzinie zachodniej znawcy i interpretatora Rosji.

Dla lepszego zrozumienia (często niewypowiedzianych) dylematów związanych z polityką „resetu” wobec Rosji oraz sporu między reprezentantami obozów pro- i antyrdzeniowego, warto zwrócić uwagę, że w cytowanym stwierdzeniu motywacja do zmiany w stosunkach polsko-rosyjskich ma wymiar zarówno „pozytywny” i „negatywny”183. Z jednej strony bowiem relacje z Rosją stwarzają dla polskich elit możliwość odegrania szczególnie istotnej roli w ramach Zachodu (Unii Europejskiej), z drugiej – reprezentanci polskiej dyplomacji czują się zmuszeni do korekty kursu w celu

183 Przez wymiar „pozytywny” rozumiem tutaj możliwość pozyskania dodatkowych korzyści, zaś „negatywny” – zmianę niekorzystnej sytuacji. 229

udowadniania, że nie kieruje nimi „rusofobia”184. Warto przy tym zaznaczyć, że w tej samej notatce przygotowanej przez Bratkiewicza pada stwierdzenie, że przypisywanie Polsce „nieodpowiedzialnej rusofobii” jest elementem rosyjskich „knowań dyplomatycznych”. Za pozostałe źródła „rusofobicznego” wizerunku Polski (nie nazwane tak wprost przez autorów) uznać można opisaną wspomniane przez urzędnika MSZ różnice interesów w odniesieniu do Rosji między Polską a niektórymi krajami Zachodu oraz politykę rządu PiS – opartą na „małostkowych polskich kompleksach, dyletantyzmie i bojaźni”. Autor nie rozstrzyga zatem wprost i jednoznacznie kluczowej kwestii, na ile zarzuty o „rusofobię” mają oparcie w rzeczywistości, a na ile są dyskursywnym odbiciem rywalizacji sprzecznych interesów. W dalszej części notatki przeważa przedstawienie „pozytywnej” motywacji do nowego otwarcia w stosunkach polsko-rosyjskich, a więc możliwości pełnienia przez Polskę roli „znawcy i interpretatora” Rosji na użytek Zachodu. Autor przydaje owej roli wręcz fundamentalne znaczenie w odniesieniu do relacji Warszawy z państwami zachodnimi. Jej pełnienie ma bowiem nie tylko pomóc „zakotwiczyć” Polskę w „rodzinie zachodniej”, lecz także być ważnym narzędziem w dążeniu do zajęcia w owej rodzinie odpowiedniej pozycji:

Zważywszy na nieprzemijające zainteresowanie Zachodu Rosją (…) polskie know how w sprawach rosyjskich stanowi w epoce informatycznej merytokracji wartość bodaj czy nie kluczową w budowaniu naszego wizerunku i pozycji w świecie zachodnim.

Warto zauważyć, że według autora nowe otwarcie w stosunkach polsko-rosyjskich będzie też miało pozytywny wpływ na całą polską politykę wschodnią, w tym w szczególności wobec Ukrainy. Jak przekonuje notatka:

Im więcej wiemy o Rosji i im wiarygodniej potrafimy ją ocenić, tym bardziej możemy wpływać na wspólną

184 Owo napięcie wyczytać można także w słowach samego Radosława Sikorskiego, który po latach w następujących słowach opisywał motywację dla polityki „resetu”: „Do strachu przed Rosją mamy wszelkie powody [podkreślenia autora – AT], ale okazywanie go na każdym kroku uniemożliwiałoby nam odegranie roli eksperta UE od Wschodu. A ekspert, żeby być wiarygodny, musi prezentować się swoim partnerom jako podmiot racjonalny i rozumiejący punkt widzenia innych graczy. Inaczej nikt nie będzie traktował takiego „eksperta” poważnie. (…) Kurs na normalizację był trudną koniecznością” (Sikorski 2018, 93). 230

politykę UE i całego Zachodu wobec Rosji i całego obszaru poradzieckiego, w tym Ukrainy.

Tym samym w analizowanym tekście mamy do czynienia zarówno z odrzuceniem niewypowiedzianych zarzutów o „poświęcanie” relacji z Kijowem na ołtarzu kontaktów z Moskwą, jak i z odwróceniem dominującej relacji, jeśli chodzi o „rosyjski” i „ukraiński” wektor polityki wschodniej. W szeroko rozumianym nurcie prometejskim to relacje z Kijowem (a także pozostałymi państwami wschodniego sąsiedztwa) miały stwarzać możliwości w polityce wobec Rosji. Choć, jak zostało powiedziane, autor przedstawia argumentację dotyczącą pozytywnego wpływu polsko-rosyjskiego „resetu” na możliwości polskiej polityki wobec Ukrainy, to zarazem przekonuje, że w najbliższych latach „nie należy spodziewać się jakichkolwiek ruchów po stronie UE w sprawie formalnego przybliżenia Ukrainy do członkostwa w Unii” – czyli realizacji dotychczasowego najważniejszego celu w polskiej polityce wschodniej. Co istotne urzędnik polskiego MSZ omawiając kwestię przyczyn takiego stanu rzeczy, główny ciężar odpowiedzialności zdaje się kłaść na ukraińskie elity, które nie są zainteresowane podejmowaniem działań dostosowawczych. W tym kontekście autor notatki krytycznie ocenia także polskie możliwości wpływania na politykę ukraińską (podobnie jak kilka lat wcześniej czynił to Bartłomiej Sienkiewicz). *** Wracając do wspomnianego, niewypowiedzianego napięcia dotyczącego polityki „resetu”, a szerzej relacji władzy w trójkącie Zachód–Polska–Rosja oraz wywołanymi nimi podziałami wewnątrz polskich elit, należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden wątek w analizie MSZ. W szczególności warto zastanowić się, co konkretnie ma według autora notatki pomóc odgrywać przez Polskę rolę „znawcy i interpretatora” Rosji na użytek Zachodu. Przy odczytaniu tekstu zgodne z intencją autora na pierwszy plan wysuwa się argumentacja „pozytywna”. Dzięki „resetowi” Polska uwiarygodni bowiem w oczach Zachodnich swoją unikalną ekspertyzę na temat Rosji, dodatkowo wzbogaconą na skutek rozwoju bezpośrednich kontaktów z elitami rosyjskimi:

Dialog ten uwiarygodni Polskę w oczach naszych zachodnich partnerów i sojuszników jako kompetentnego, opierającego swoją wiedzę o Rosji na realnych kontaktach, znawcę i interpretatora tego kraju.

Taki wkład pozwoli zaś Polsce uzyskać lepszy wpływ na politykę całego Zachodu, dzięki czemu Warszawa będzie w stanie rozszerzać zachodnie wpływy w krajach wschodniego 231

sąsiedztwa (w tym na Ukrainie), bez ryzyka konfliktu „sam na sam” z Kremlem. Spojrzenie krytyczne pomaga jednak wydobyć wspomniane już napięcie w relacjach między polskimi a zachodnimi elitami. Oprócz zasobów dodatkowej wiedzy, jaką ma przynieść „reset”, Bratkiewicz posługuje się bowiem także argumentacją „negatywną”, stwierdzając, że polska ekspertyza stanie się cenna dla Zachodu dopiero wtedy, kiedy jego elity przestaną postrzegać swoich polskich partnerów w kategoriach „rusofobii”. Co więcej, jak przekonuje urzędnik MSZ, zapotrzebowanie ze strony Zachodu na rzetelną ekspertyzę dotyczącą Rosji ma wynikać nie tyle z braku kontaktów z rosyjską elitą władzy (co dla polskich elit ma być wartością dodaną wynikającą z „resetu”), lecz z ulegania „wahaniom interpretacyjnym odnośnie do tego kraju [Rosji – AT], w zależności od nie zawsze rozumianych meandrów jego polityki”. Jak wynika z tego fragmentu, podstawą eksperckiej wiedzy Polski ma być więc raczej dokładniej nie sprecyzowana specyficzna polska umiejętność odszyfrowywania zagadek życia politycznego w Rosji. Takie ujęcie kwestii wzbudza skojarzenie z opisaną przez Zaryckiego autoidentyfikacją polskich elit jako posiadających unikalną wiedzę na temat „rosyjskiej natury”, w przeciwieństwie do „naiwnego Zachodu” (Zarycki 2004, 617). W takim przypadku związana z „resetem” nowa jakość w postaci ożywionych kontaktów elit politycznych Polski i Rosji odgrywałaby raczej rolę drugorzędną. Na pierwszy plan wysuwa się za to kwestia „uwiarygodnienia w oczach Zachodu” tradycyjnej polskiej ekspertyzy na temat Rosji, co przynieść ma korekta polskiej polityki rosyjskiej (w tym przede wszystkim poprzez pozbycie się wizerunku „rusofoba”). W tym miejscu wracamy do postawionego już pytania, na ile ów wizerunek jest opisem rzeczywistych tendencji w polskiej polityce zagranicznej, a na ile służy jako narzędzie do forsowania sprzecznych interesów. Przyjęcie tej drugiej perspektywy – sygnalizowanej przez samego Bratkiewicza i dosyć szeroko obecnej w polskim dyskursie publicznym (zob. np. Darczewska, Żochowski 2015) – sprawia, że kluczowym wymiarem polsko-rosyjskiego „resetu” staje się korekta polskiej polityki zagranicznej w celu (częściowego) dostosowania jej do linii wyznaczanej przez dominujących aktorów. W świetle rzucanym przez taką inspirację pełnienie przez Polskę roli eksperta od Rosji na użytek Zachodu staje się możliwe dopiero dzięki (częściowemu) dostosowaniu przekazu do oczekiwań dominujących aktorów, co z kolei czyni ową wiedzę „wiarygodną”.

232

Jak się wydaje, negocjowanie proporcji między przekonywania zachodnich partnerów do polskiego, autonomicznego spojrzenia i interesów w relacjach ze Wschodem a adaptacją dominujących wzorców stanowiło kluczowe wyzwanie dla polskich elit zaangażowanych w kreowanie szeroko rozumianej polityki zagranicznej. Trudności związane z tymi pierwszymi działaniami zostały zasygnalizowane w opisie inicjatywy współkształtowania wymiaru wschodniego polityki UE. Oprócz tego wskazać można też na próbę ustanowienia w 2011 r. stałego przedstawicielstwa Ośrodka Studiów Wschodnich w Brukseli. Przedsięwzięcie to zostało dosyć szybko zarzucone, a przyczyny jego niepowodzenia jedna z osób związanych z OSW tłumaczyła trudnościami z dostosowaniem się do tamtejszej rzeczywistości:

OSW nie przebiło się w Brukseli… nie miało szans w konkurencji z „europejskimi” think tankami, którym udaje się działać jako „eksperckie”, „niezależne”, a OSW miał przypiętą łatkę narodowego lobbingu [W7].

Zarys dwóch zasadniczych reakcji na tę sytuację (znajdujące odbicie w strukturze polskiej pola władzy) przejawiał się w przeprowadzonych przeze mnie rozmowach. W szczególności w odpowiedziach na zadawane przeze mnie pytanie o „cechy dobrego eksperta od Rosji/wschodu” odtworzyć można opozycję między wartościami: z jednej strony znajdowaniem wspólnego języka z elitami Zachodu, z drugiej zaś – zdolnością do trwania przy własnym (odrębnym od zachodniego) postrzeganiu Rosji. Pierwszą z tych postaw zobrazować można następująca wypowiedź: w Polsce jest dużo dobrych znawców Rosji, ale to „znawstwo” trzeba umieć przekazać innym, na Zachodzie; to nie jest łatwa sprawa; nie przekonamy Zachodu do swoich racji, kładąc na stole koronę cierniową, epatując mesjanizmem [W10].

Na przeciwstawnym biegunie można umieścić słowa innej z przepytywanych przeze mnie osób: dobry znawca Rosji nie powiela schematów myślowych na temat Rosji właściwych polskim i szerzej zachodnim elitom. Nie powiela stereotypów obecnych w myśleniu Zachodnim… To są stereotypy, które przypisują Rosjanom sposób myślenia właściwy dla liberalnych, mieszczańskich społeczeństw Zachodu. (…) Natomiast dobry znawca potrafi myśleć w takich kategoriach, w jakich myślą Rosjanie. Wychodzi przy tym poza perspektywę rosyjskich liberałów [W21].

*** Niełatwą sytuację polskich elit zaangażowanych w realizację polityki „resetu” w

233

relacjach z Rosją i próbujących wpływać na politykę Zachodu w tym zakresie ukazuje również aktywność jednego z ważnych członków polskiej elity wspierającego polską dyplomację Adama Daniela Rotfelda. W analizowanym okresie odgrywał on ważną rolę na styku świata eksperckiego i politycznego, o czym świadczy chociażby fakt pełnienia przez niego funkcji pełnomocnika ministra spraw zagranicznych oraz zaangażowania w wiele ważnych inicjatyw na szczeblu międzynarodowym185. W szczególności na kierunku wschodnim Rotfeld sprawował funkcję współprzewodniczącego Polsko­Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych. Jego aktywność w owym czasie obejmowała także udział w ważnych transnarodowych inicjatywach dotyczących całego obszaru euroatlantyckiego, w tym również relacji między Zachodem a Rosją186. W tym kontekście należy wymienić przede wszystkim udział w pracach grupy ekspertów pod przewodnictwem Madeleine Albright (byłej sekretarz stanu USA), która przygotowywała raport dotyczący przyszłej strategii NATO czy też Euroatlantyckiej Inicjatywy Bezpieczeństwa (EASI). W przypadku obu tych przedsięwzięć wpływowe osoby z pogranicza polityki, dyplomacji, wojska czy biznesu (w tym byli premierzy oraz ministrowie) miały za zadanie przygotowanie rekomendacji dla decydentów politycznych. Biorąc pod uwagę ich ekskluzywny oraz na wpół nieformalny charakter, można je postrzegać w kategoriach transnarodowego pola władzy (zob. np. Kauppi, Madsen 2013). Udział reprezentanta Polski w tym gronie można zaś uznać za dowartościowanie zarówno samego Rotfelda, jak i polskiego rządu.

185 Związek między aktywnością Rotfelda a polską dyplomacją ukazują depesze amerykańskich dyplomatów ujawnione przez portal Wikileaks. I tak jeden z amerykańskich dyplomatów w Polsce opisywał duże znaczenie, jakie urzędnicy ministerstwa spraw zagranicznych przykładali do udziału Rotfelda w pracach grupy ekspertów, która miała przygotowywać raport dotyczący przyszłej strategii NATO: „Urzędnicy MSZ widzą tę grupę ekspercką jako klucz do sukcesu w ramach szerszego Sojuszu oraz oczekują, że Rotfeld odegra kluczową rolę w tej grupie. Marek Madej, analityk zajmujący się NATO w związanym z MSZ Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych powiedział w rozmowie z nami, że chociaż Rotfeld jest zwykłym obywatelem, to otrzymał już „instrukcje” z ministerstwa” (“Poles Intent On Shaping Nato’s Revised Strategic Concept” 2009). 186 Warto przy tym zwrócić uwagę, że udział Rotfelda w tych inicjatywach pokazuje zarazem powiązanie wschodniego i zachodniego wektora polskiej polityki zagranicznej, w tym w szczególności znaczenia polsko-rosyjskiego „resetu” dla polityki Polski w ramach UE czy NATO. 234

Kulisy ścierania się stanowisk w ramach opisywanych inicjatyw pozostają niedostępne (co nota bene zdaje się jednym z celów tego rodzaju niepublicznych przedsięwzięć). Zarazem pewien wgląd daje aktywność Rotfelda w polskiej przestrzeni opinii w owym czasie. Szczególnie istotny wydaje się tutaj opublikowany przez niego w 2010 r. w „Gazecie Wyborczej” artykuł zatytułowany „Polska – Rosja. Czas na zmianę!”, w którym postulował kontynuację polityki „resetu” w relacjach polsko-rosyjskich (Rotfeld 2010). O dużym znaczeniu tego tekstu świadczy fakt, że został on przedrukowany w prestiżowym tygodniku „The Economist” jako świadectwo przewartościowań w polskiej polityce wobec Rosji (Lucas 2010). Punktem wyjścia i jednym z istotnych wymiarów artykułu Rotfelda było przybliżenie polskiej opinii publicznej ewolucji myślenia reprezentantów zachodnich elit o przyszłości relacji na linii Zachód–Rosja. W tym celu autor odwoływał się do wspomnianych inicjatyw międzynarodowych, w których sam brał udział. Przywoływał też debaty toczące się w kluczowych światowych pismach zajmujących się sprawami bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Tym samym artykuł Rotfelda (oraz funkcję pełnioną przez autora) można postrzegać jako swoisty pas transmisyjny między częścią międzynarodowej elity zajmującej się stosunkami międzynarodowymi i bezpieczeństwem a polskim społeczeństwem, w tym w szczególności jego elitami. Jeśli chodzi o przesłanie płynące z artykułu, to jak się wydaje, za najważniejszy pod kątem polsko-rosyjskiego „resetu” można uznać fragment informujący o ukształtowaniu się nowego podejścia Zachodu do relacji z Rosją:

Wiele wskazuje na to, że wybór został dokonany na rzecz pragmatyzmu i akceptowania Rosji takiej, jaka jest – bez stymulowania z zewnątrz wewnętrznej demokratyzacji i liberalizacji oraz bez wskazywania sposobów demokratyzacji, ponieważ klasa polityczna i społeczeństwo odbierają takie działania jako poniżające i ubliżające godności Rosjan (Rotfeld 2010)187.

Kolejną ważną kwestią w analizie pozycji i postawy polskich elit wobec swoich zachodnich i rosyjskich odpowiedników jest sposób, w jaki Rotfeld opisuje okoliczności zewnętrzne, które powinny skłonić polskie elity do kontynuowania polityki „resetu”. W szczególności, podobnie jak w przypadku analizowanej wyżej notatki przygotowanej

187 Warto przy tym zauważyć, że Rotfeld użył identycznego stwierdzenia (o akceptowaniu Rosji „takiej, jaka jest”), co kilka lat wcześniej premier . 235

przez Jarosława Bratkiewicza, dostrzec tu można zarówno „negatywną”, jak i „pozytywną” motywację. I tak Rotfeld wspomina o występowaniu wśród części zachodnich elit nostalgii „za poszukiwaniami rozwiązań w gronie kilku mocarstw, które miałyby rozstrzygać o sprawach całej wspólnoty transatlantyckiej”. W szczególności takimi pobudkami mieli się kierować niektórzy liderzy Euroatlantyckiej Inicjatywy Bezpieczeństwa, na czele z wpływowym byłym niemieckim dyplomatą Wolfgangiem Ischingerem (zob. np. Ischinger 2017). O różnicy zdań między Rotfeldem a Ischingerem (i szerzej wewnątrz grupy eksperckiej) świadczy na przykład fakt, ze ten drugi skrytykował wspominany raport wypracowany przez zespół pod przewodnictwem Albright (z udziałem Rotfelda), m.in. za zbyt dużą ostrożność w stosunku do współpracy z Rosją oraz dlatego, że „nie zostały przezwyciężone fundamentalne różnice między niektórymi nowymi członkami [Sojuszu] w Europie Wschodniej a tymi w Europie Zachodniej w kwestii, jak postępować wobec Rosji” (Rotfeld 2010). Ten fragment tekstu polskiego dyplomaty i eksperta można interpretować jako informujący polskiego czytelnika o presji wywieranej na owych „niektórych nowych członków Sojuszu”, mającej na celu zaakceptowanie przez nich polityki pogłębiania relacji z Rosją. W tej sytuacji pomimo wspomnianej presji postulowanym przez niego celem dla Polski powinno być włączenie się w ten proces za wszelką cenę:

Gdyby podejście takie miało przeważyć, to w sprawach wypracowania strategii Zachodu wobec Rosji nie może zabraknąć polskiego głosu w gronie państw przygotowujących nowe instrumenty angażowania Rosji w sprawy transatlantyckiego bezpieczeństwa.

Jednocześnie w tekście Rotfelda, podobnie jak w notatce Bratkiewicza, można znaleźć argumentację o charakterze pozytywnym. Pisze on na przykład, że:

[p]o raz pierwszy zarysowała się wyjątkowa szansa współtworzenia przez nas strategii całego Zachodu wobec Rosji – zarówno w NATO, jak i w UE – z uwzględnieniem naszego narodowego interesu.

Kluczową przesłanką do realizacji tego pozytywnego scenariusza ma zaś być ewolucja rosyjskiej polityki zagranicznej, w tym w szczególności tendencje do podporządkowania jej modernizacji kraju, w partnerstwie z Zachodem. Z kolei w odniesieniu do polskich elit skorzystanie z szansy wymagać miało: „wyzwolenia się z kompleksów, które ciążą nad polską debatą o Rosji” oraz podjęcie działań na rzecz eliminowania nieufności w kontaktach polsko-rosyjskich. 236

Syntetyczne ujęcie współwystępowania pozytywnych i negatywnych uwarunkowań dla polskiej polityki wobec Rosji znajduje się zaś w stwierdzeniu Rotfelda, że:

[z]yskamy zrozumienie i poparcie naszych zachodnich partnerów, jeśli polskie postulaty będą podyktowane polityczną filozofią włączania Rosji (a nie wyłączania).

*** Opisywane powyżej otwarcie w relacjach polsko-rosyjskich było elementem szerszej tendencji rządu obozu prordzeniowego do wpisywania polityki wschodniej w ramy UE. Polski rząd decydował się nawet na „europeizację” zagadnień zazwyczaj prowadzonych przez państwa członkowskie na poziomie narodowym (Pomorska 2011, 185). Najważniejszym przedsięwzięciem w polityce wschodniej rządu Tuska było zainicjowanie (we współpracy z rządem Szwecji) unijnego programu Partnerstwa Wschodniego. Szef polskiej dyplomacji przeprowadzał też wspólne akcje dyplomatyczne w odniesieniu do krajów wschodniego partnerstwa wspólne ze swoimi zachodnioeuropejskimi odpowiednikami (zob. np. Turkowski 2011b). Ważnym symbolicznym wydarzeniem w polityce zagranicznej rządu Platformy Obywatelskiej były zaś obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, w której udział wzięli zarówno niemiecka kanclerz Angela Merkel, jak i rosyjski prezydent Władimir Putin.

3.2. Analiza debat wokół artykułu ministra Sikorskiego

Gra dyplomatyczna związana ze wspomnianymi obchodami 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej znajdowała swoje odbicie w debatach toczonych w polskiej przestrzeni opinii. 31 sierpnia 2009 r. w „Gazecie Wyborczej” został opublikowany artykuł premiera Putina, w którym dokonał oceny wydarzeń historycznych związanych z II wojną światową, a także wezwał do budowy dobrosąsiedzkich relacji polsko-rosyjskich, dla których wzorem mogłoby być pojednanie rosyjsko-niemieckie (Putin 2009). Wspomniany artykuł polskiego ministra spraw zagranicznych, który wywołał gorącą dyskusję wewnątrz polskich elit, miał być odpowiedzią na tekst rosyjskiego przywódcy (Sikorski 2018, 121–22). Jego głównym przesłaniem programowego artykułu zatytułowanego „Lekcje historii, modernizacja i integracja” było zinterpretowanie II wojny światowej jako klęski „państwowości jagiellońskiej” i polskich „aspiracji mocarstwowych” w Europie Wschodniej. Pomna tej lekcji współczesna Polska powinna traktować priorytetowo

237

zadanie modernizacji w ramach „nowoczesnego państwa narodowego”, które łączy z tradycją „piastowską”. Czynnikiem umożliwiającym modernizację ma zaś być przede wszystkim integracja z Zachodem, w tym członkostwo w UE. Postępującej integracja z UE ma z kolei przełożenie na polską politykę zagraniczną, gdyż:

(…) coraz bardziej określa podstawowe zasady polskiej polityki zagranicznej oraz krąg najbliższych partnerów i sojuszników.

Wskazując na proces europeizacji polskiej polityki zagranicznej, Sikorski jednocześnie określił jako niezgodną z „zasadami europejskiej polityki” strategię równowagi sił i budowania koalicji przeciw najsilniejszemu państwu regionu – co stanowiło czytelną aluzję do wspomnianej już polityki przedstawicieli obozu antyrdzeniowego, na czele z prezydentem Kaczyńskim. Odcięcie od polityki przeciwnego obozu znaleźć można także w innym stwierdzeniu ministra:

Jej [Polski – AT] dzisiejszy potencjał rozwojowy i możliwość jego najpełniejszego wykorzystania zależy nie od statusu „jagiellońskiego” mocarstwa regionalnego.

Jak już zostało powiedziane, minister Sikorski przeciwstawiając dwie polityczne wizje, odwołał się do „jagiellońskiej” i „piastowskiej” tradycji polskiej państwowości i polityki zagranicznej, obecnych w polskiej historiozofii (Mróz 2013) czy też publicystyce politycznej (Strachota 2009). W kontekście dyskusji na temat polityki wschodniej wskazać można na jeszcze inne identyfikacje, tożsame z zaproponowanym przez Zaryckiego podziałem na pro- i antyrdzeniową część polskiego pola władzy.

Tabela 22: Konceptualizacje podziału wewnątrz polskiej elity w kontekście dyskusji na temat polityk wschodniej obóz prordzeniowy obóz antyrdzeniowy tradycja piastowska tradycja jagiellońska minimaliści, pragmatycy, pozytywiści, romantycy, idealiści, aktywiści pasywiści źródło: opracowanie własne na podstawie Mróz 2013; Strachota 2009; Szczepanik 2011

3.2.1. Przebieg debaty

Przed analizą polemik, które wywołał tekst Sikorskiego, warto przyjrzeć się temu, jak

238

przebiegała wywołana przez niego debata w przestrzeni opinii. Dokonując wyboru materiałów do analizowanej debaty, konieczne było wyznaczenie jej granic. Podobnie jak w wielu innych zjawiskach w przestrzeni społecznej wyznaczenie dokładnych granic jest trudne i wiąże się z koniecznością dokonywania subiektywnych ocen. W przypadku tego badania starałem się zgromadzić wszystkie teksty, które przede wszystkim były powiązanie bezpośrednim odniesieniem do siebie, a zarazem były połączone czasowo (powstały w odstępie nie dłużnym niż kilka miesięcy). Uwzględniłem dodatkowo wywiady, których w badanym okresie udzielił minister Sikorski i które dotyczyły debatowanej tematyki. W ten sposób uzyskałem 34 teksty do analizy. W analizie uwzględniłem także nagranie z konferencji, którą zainspirował tekst ministra. Warto jednocześnie zwrócić uwagę, że omawiana dyskusja toczyła się nie tylko na łamach prasy i w Internecie (w portalach internetowych i na blogach), lecz także w trakcie konferencji188. W szczególności spotkania, którego pretekstem była analizowana debata wywołana tekstem ministra Sikorskiego, zorganizowane zostały przez Fundację Batorego (“Zmiany w Europie i Na Świecie a Polska Polityka Zagraniczna” 2009) oraz redakcję Frondy (Ziemkiewicz 2009b)189. Choć analizowana debata odznaczała się dużą dozą chaosu, to do pewnego stopnia była uporządkowana. Szukając prawidłowości, wskazać można w szczególności na zróżnicowany status poszczególnych tekstów. Część z nich, jak wspomniany artykuł ówczesnego szefa polskiej dyplomacji, postrzegać można jako swojego rodzaju zwornik dyskusji – inicjujące wymianę opinii w przestrzeni opinii, w tym artykuły odnoszące się do niego. W analizowanym przypadku taką rolę przypisać można trzem artykułom – wspomnianemu już tekstowi Sikorskiego, artykułowi Rafała Ziemkiewicza „Polityka realna, czyli jaka?” opublikowanemu w dodatku do „Rzeczpospolitej” – „Plus minus” (Ziemkiewicz 2009a) oraz Bartłomieja Sienkiewicza „Wojna w Europie (czas przyszły)”, opublikowanemu w „Tygodniku Powszechnym” (Sienkiewicz 2009a). Do tego pierwszego odnosi się 18 analizowanych tekstów, drugiego – 9, zaś trzeciego – 5.

188 Ze względu na trudności z dostępem i przeszukiwaniem materiałów nie byłem w stanie zidentyfikować potencjalnych materiałów telewizyjnych odwołujących się do omawianych artykułów. 189 Poza wzmianką w cytowanym tekście Ziemkiewicza, nie udało mi się odnaleźć materiały dotyczące tylko pierwszego z tych dwóch spotkań. 239

Można zatem stwierdzić, że w ramach szerszej debaty mamy do czynienia z minidebatami, połączonymi ze sobą odniesieniami (oraz oczywiście zawartością merytoryczną). Oprócz tekstów-zworników oraz głosów polemicznych warto wskazać na kolejny rodzaj artykułów o charakterze meta – relacjonujących toczoną debatę. W omawianym przypadku mieliśmy do czynienia z artykułami dziennikarza „Gazety Wyborczej” Marcina Wojciechowskiego, w których informował czytelników o przebiegu dyskusji oraz pokrótce streszczał główne sporne punkty (Wojciechowski 2009a, 2009b) oraz z tekstem analityka OSW Krzysztofa Strachoty, w którym analizie zostały poddane historyczne analogie, do których odwoływali się dyskutanci (Strachota 2009).

240

Wykres 4: Minidebaty w polskiej przestrzeni opinii

* Gwiazdki przy nazwiskach oznaczają kolejne teksty tego samego autora.

Warto wreszcie wspomnieć, że w toczonej debacie brali udział członkowie polskiej elity zajmujący pozycje w różnych polach społecznych, w tym profesjonalni dziennikarze i publicyści, naukowcy, pracownicy think tanków, a także politycy. Zarazem swoje odbicie znajduje szerszy trend wielopozycyjności przedstawicieli polskich elit inteligenckich, co oznacza, że wielu z dyskutantów było aktywnych zawodowo w więcej niż jednym polu.

241

Jak pokazuje tabelka 25, omawiana debata toczyła się ze zróżnicowaną intensywnością w poszczególnych mediach. Najwięcej artykułów ukazało się w czołowych tytułach ogólnopolskich, w tym w „Rzeczpospolitej”, „Tygodniku Powszechnym” i „Gazecie Wyborczej”, przy czym o ile w dwóch pierwszych tytułach mieliśmy do czynienia z publikacją polemicznych poglądów, to w przypadku „Gazety Wyborczej” opublikowane zostały krytyczne lub neutralne teksty (względem artykułu Radosława Sikorskiego). W pozostałych tytułach ukazał się jeden lub dwa teksty, najczęściej opowiadające się po jednej ze strony sporu (nie dotyczy to np. „Nowej Europy Wschodniej”, na łamach której oprócz polemicznego tekstu Pawła Kowala ukazał się również wywiad z ministrem Sikorskim).

Tabela 23: Lista mediów zawierających analizowane artykuły Liczba Nazwa medium artykułów „Rzeczpospolita” 11 „Tygodnik Powszechny” 8 „Gazeta Wyborcza” 6 „Gazeta Polska” 2 „Nowa Europa Wschodnia” 2 „Geopolityka.org” 1 „Komentarz. Miesięcznik Polityczny. – Łódź” 1 „Niedziela” 1 „Przegląd” 1 „Teologia Polityczna” 1

Artykuł ówczesnego szefa polskiej dyplomacji ukazał się w weekendowym – a więc szczególnie prestiżowym – wydaniu „Gazety Wyborczej”, a pierwsze polemiki z jego tekstem pojawiły się już na początku kolejnego tygodnia – najwcześniej w mediach

242

internetowych (Lubelski 2009), ale też w prasie drukowanej (Nowak 2009b; Targalski 2009). Kolejne weekendowe wydanie „Gazety Wyborczej” przyniosło kolejny polemiczny artykuł pióra Mirosława Czecha – długoletniego publicysty tego dziennika (Czech 2009). Biorąc pod uwagę relatywnie silny związek Czecha z tym tytułem oraz fakt, że kolejne artykuły ukazujące się na łamach „Gazety Wyborczej” były krytyczne lub co najwyżej neutralne wobec tekstu Sikorskiego, można go uznać za reprezentujący stanowisko redakcji. W kilka tygodni po publikacji tekstu szefa polskiej dyplomacji „Tygodnik Powszechny” opublikował artykuł Marka Cichockiego (Cichocki M. 2009b), który krytycznie odnosił się do poglądów wyrażonych w dwóch artykułach – Bartłomieja Sienkiewicza (Sienkiewicz 2009a) oraz Radosława Sikorskiego (Sikorski 2009a). Wymiana poglądów na łamach krakowskiego tygodnika (minidebata) obejmowała jeszcze artykuły ówczesnego eksperta Centrum Europejskiego Natolin Olafa Osicy (Osica 2009b, 2009a), polityka PO Rafała Grupińskiego (Grupiński 2009), byłego działacza opozycyjnego i publicysty Zdzisława Najdera (Najder 2009) oraz odpowiedź wspomnianego Sienkiewicza (Sienkiewicz 2009b), w przestrzeni opinii występującego wówczas główne jako publicysta. Podobną minidebatę wywołał artykuł ówczesnego publicysty „Rzeczpospolitej” Rafała Ziemkiewicza, będący komentarzem do tekstu ministra Sikorskiego (Ziemkiewicz 2009a). Do tego tekstu odwołało się ośmiu autorów, główne na łamach „Rzeczpospolitej”, lecz także na portalu Geopolityka.org oraz w „Nowej Europie Wschodniej”. Tezy stawiane przez Ziemkiewicza były też dyskutowanej w ramach wspominanej debaty zorganizowanej przez „Frondę”. Co istotne, choć pierwotny tekst ministra Sikorskiego odnosił się głównie (choć nie wyłącznie) do relacji z Rosją i szerzej polityki wschodniej, to minidebata, którą rozpoczął tekst Ziemkiewicza, podążyła w kierunku tematyki polskiego członkostwa w Unii Europejskiej i relacji z najważniejszym państwem UE – Niemcami. Można to interpretować jako ilustrację wpływu integracji Polski ze strukturami zachodnimi na politykę zagraniczną, w tym politykę wschodnią. Obrazuje to porównanie wykresów występowania kluczowych słów związanych ze wschodnim i zachodnim wektorem polskiej polityki zagranicznej w minidebatach poświęconych artykułowi Sikorskiego i Ziemkiewicza.

243

Wykres 5: Porównanie wykresów chmur odnoszących się do wschodniego i zachodniego wektora polskiej polityki zagranicznej występujących w tekstach w debatach wokół artykułów Sikorskiego (chmura nr 1) i Ziemkiewicza (chmura nr 2) Chmura nr 1: 50 najczęściej występujących słów w tekstach odnoszących się do artykułu Sikorskiego

źródło: opracowanie własne za pomocą oprogramowania Nvivo 12 Chmura nr 2: 50 najczęściej występujących słów w tekstach odnoszących się do artykułu Ziemkiewicza

źródło: opracowanie własne za pomocą oprogramowania Nvivo 12

244

Tabela 24: Liczba powtórzeń i procent ważony kluczowych słów (z pośród 50 występujących najczęściej) odnoszących się do wschodniego i zachodniego wektora polskiej polityki zagranicznej występujących w tekstach w debatach wokół artykułów Sikorskiego i Ziemkiewicza

Minidebata wokół tekstu Sikorskiego Minidebata wokół tekstu Ziemkiewicza słowa liczba procent słowa liczba procent powtórzeń ważony powtórzeń ważony Rosji, Rosja, 198 0,92 Unii, 94 1,31 Rosją, Putin, europejskiej Moskwy, Ukrainy, 116 0,54 Rosji, Rosja, 98 0,69 Ukraina, Rosją, Ukrainą rosyjskiej Unii, 104 0,48 Niemcy, 88 0,64 europejskiej Niemiec, niemieckie, Niemcami Niemcy, 98 0,45 Ukrainy 15 0,11 Niemiec, Niemcami źródło: opracowanie własne za pomocą oprogramowania Nvivo 12

3.2.2. Analiza dyskursu

Punktem wyjścia do opisu głównych podziałów w analizowanych debatach może być przeanalizowanie kwestii przedstawiania potencjału Polski i jej pozycji względem Zachodu. W tym kontekście reprezentanci obozu prordzeniowego wskazywali na ograniczone zasoby, którymi dysponuje Polska i które nie pozwalały na samodzielne, a zarazem skuteczne realizowanie celów polityki wschodniej. Szczególnie ważnym elementem diagnozy sytuacji Polski było wskazywanie na jej słabą pozycji względem

245

Zachodu. Najbardziej dosadnie relacje między Polską a Zachodem w analizowanej debacie ujął Rafał Grupiński, opisując polską pozycję jako „łatwe do porzucenia przedpole” (Grupiński 2009)190. Zarazem zwolennicy podejścia prordzeniowego podkreślali rosnące znaczenie kraju w UE, będące zasługą polityków obozu prordzeniowego, w tym przede wszystkim umiejętnego prowadzenia procesu integracji Polski ze strukturami UE. Sam minister Sikorski w szczególności podkreślał w tym kontekście umiejętność budowania koalicji wewnątrz UE wokół polskich pomysłów, czego przejawem miało uruchomienie programu Partnerstwa Wschodniego (Sikorski 2009b). Argumenty te odczytywać można jako podkreślenie relatywnie większych kompetencji członków obozu prordzeniowego w kontaktach z elitami zachodnioeuropejskimi. Z oceną ograniczonego potencjału nie godzili się członkowie obozu antyrdzeniowego. W ich perspektywie Polska posiadała istotne zasoby, które nie były jednak wykorzystywane z powodu nieudolności elit, w tym w szczególności obozu prordzeniowego. Sugerowali oni, że przedstawiciele obozu prordzeniowego szacują polskie możliwości znacznie poniżej stanu faktycznego, czego efektem jest „minimalizm” w polityce zagranicznej (Cichocki M. 2009b). Słabą pozycję Polski w Europe zwolennicy polityki antyrdzeniowej widzieli zaś jako konsekwencję realizacji polityki zagranicznej przez obóz prordzeniowy. Paradoksalnie, o ile w dyskursach reprezentantów opcji prordzeniowej niewielki potencjał Polski miał być wzmacniany umiejętną polityką rządu, potęgującą polską pozycję w UE, to w dyskursach antyrdzeniowych istotny potencjał był niwelowany nieudolną polityki rządu, co negatywnie wpływało na pozycję Polski w Europie. O ile reprezentanci obozu prordzeniowego z diagnozy słabej pozycji Polski wyciągali wniosek o konieczności zbliżenia z czołowym państwami UE, o tyle druga strona sporu peryferyjną pozycję Polski postrzegała właśnie jako skutek realizacji polityki. Przedstawiciele obu obozów różnili się także w zakresie oceny Rosji, zarówno pod względem potencjału, jak i charakteru relacji z Polską i Zachodem. Sprzeczności w

190 Inną głośną diagnozą niskiego potencjału Polski były słowa Władysława Bartoszewskiego, krytykującego politykę zagraniczną obozu antyrdzeniowego – „Jeśli panna nie jest piękna i posażna, to powinna być choć sympatyczna, a nie nabzdyczona” (Wroński 2007). 246

ocenie rosyjskiego potencjału wiązać można z różną optyką, jaką prezentowały obie strony. Obóz prordzeniowy prezentował spojrzenie na Rosję z perspektywy Zachodu, stąd potencjał Rosji postrzegany był jako relatywnie niewielki. W takiej perspektywie neutralizowane są różnice między Polską a resztą Zachodu, m.in. w odniesieniu do zbliżenia tego ostatniego z Rosją. Proces ten definiowany był jako rozszerzanie instytucji zachodnich, budowanie partnerstwa strategicznego Unii z Rosją oraz działania w ramach Partnerstwa Wschodniego – co nie stanowiło zagrożenia dla polskich interesów. Jako dodatkowy czynnik uwiarygadniający takie postrzeganie stosunków w trójkącie Zachód–Polska–Rosja zwolennicy opcji prordzeniowej wskazywali na zbieganie się interesów Polski i Niemiec oraz konsultowanie przez Berlin swojej rosyjskiej polityki z Warszawą. Zabiegowi „europeizacji” poddana była również ocena stosunków Polski z Rosją, które przedstawiane były jako znajdujące się w procesie dostosowywania do „europejskich standardów” (Sikorski 2009b). Z kolei w postrzeganiu potencjału Rosji przez obóz antyrdzeniowy znaczenie przynależności Polski do UE (czy szerzej Zachodu) było umniejszane poprzez wskazywanie na słabość Unii względem Rosji (ta ostatnia jest w stanie dyktować wspólnotom warunki), a także wysuwanie na pierwszy plan różnic interesów między Polską a czołowymi państwami członkowskimi UE w odniesieniu do relacji z Kremlem. Jak pisał Przemysław Żurawski vel Grajewski: „Francja i Niemcy mają odmienne od polskich cele polityczne i to zarówno w wymiarze polityki zagranicznej, jak i w przypadku modelu rozwoju gospodarczego” (Żurawski vel Grajewski 2009). W takim ujęciu zbliżenie Zachodu – nie jako instytucji, ale poszczególnych państw (przede wszystkim Niemiec, Francji czy Włoch) – z Rosją nie tylko stwarza niebezpieczeństwo dla Polski, ale wręcz odbywa się jej kosztem i może doprowadzić do „uzależnienia Warszawy od niemiecko-rosyjskich gwarancji” (Kowal 2009a). W relacjach polsko-rosyjskich podkreślany był zaś ich konfliktowy charakter, przy czym jego źródłem jest zarówno kwestia geopolitycznej orientacji państw znajdujących się między UE a Rosją, jak i nieprzyjazna polityka Kremla względem Polski, którą Andrzej Nowak określa jako „politykę imperialną i agresywnego kłamstwa, które ma rzucić Polskę na kolana” (Nowak 2009b). Z diagnozy pozycji Polski oraz relacje na linii Zachód i Polska–Rosja wypływała recepta na zapewnienie zasobów dla realizacji celów polityki zagranicznej, w tym 247

polityki wschodniej. Obóz prordzeniowy w celu zagwarantowania skuteczności polityki zagranicznej postulował przede wszystkim wykorzystanie potencjału UE, dzięki któremu miało być możliwe „zwielokrotnienie” potencjału Polski (Sikorski 2009b). Jednocześnie reprezentanci tej opcji przyznawali, że głębsza integracja ze strukturami UE pociąga za sobą ograniczenie pola manewru, szczególnie w odniesieniu do polityki wschodniej. Jak już zostało powiedziane, podkreślana była m.in. konieczność odejścia od zasady budowania regionalnej koalicji przeciwko Rosji oraz brak możliwości zapewnienia Ukrainie perspektywy członkostwa w UE. Jeżeli chodzi o unijne zasoby, z których korzystać ma Polska, to wymieniane były m.in. atrakcyjność cywilizacyjna Europy, wspólne wizyty z ministrami spraw zagranicznych innych krajów unijnych (przede wszystkim Niemiec) czy też działania dyplomatyczne Polski prowadzone z upoważnienia całej Unii. W tym kontekście argumenty przedstawiciela obozu prordzeniowego dobrze oddają słowa: „Używamy atrakcyjności cywilizacyjnej Europy dla zrealizowania tradycyjnych polskich interesów” (Sikorski, Łoziński 2009). Głębsza integracja gospodarczo-finansowa ze strukturami europejskimi miała także automatycznie zwiększać bezpieczeństwo kraju w przypadku konfliktu zbrojnego, w szczególności poprzez zwiększanie prawdopodobieństwa reakcji państw Zachodu w obronie firm, które zainwestowały nad Wisłą. Z kolei przedstawiciele obozu antyrdzeniowego wskazywali na potencjał dla polityki wschodniej, który byłby niezależny od Zachodu. W tym kontekście wskazywali na region obejmujący państwa między Rosją a Niemcami. Kluczowym elementem polityki wschodniej miało być rozwijanie partnerstwa z „nowymi” państwa członkowskimi oraz z niektórymi krajami obszaru poradzieckiego (przede wszystkim Ukrainą, Gruzją, Kazachstanem, Turkmenistanem). Jeden z przedstawicieli obozu antyrdzeniowego Paweł Kowal taką politykę określał jako „aktywną”, „odważną” oraz prowadzoną „wbrew oczekiwaniu [Zachodu – AT], byśmy siedzieli cicho” (Kowal 2009b), co oddaje wspomniane wyżej różnice interesów w trójkącie Polska-Zachód-Rosja. Niezależne od Zachodu zasoby dla polityki wschodniej lokowane były także na poziomie narodowym. W tym kontekście wskazywano na przykład na „ideę obywatelskości” czerpiącą ze spuścizny I Rzeczypospolitej, która mogła służyć wzmocnieniu polskiej państwowości.

248

W koncepcji prordzeniowej głównym hasłem oddającym możliwości realizacji celów polityki zagranicznej obejmujących w zgodnej (choć nie wyrażanej w takiej formie) opinii chęć wyrwania się z pozycji peryferyjnej i dołączenia do grona najważniejszych państw w Europie była wspomniana modernizacja w ramach UE, to dla członków obozu antyrdzeniowego centralną rolę odgrywało hasło odzyskania „podmiotowości”. *** Warto też przeanalizować wzajemne zarzuty przedstawicieli obu obozów. Wspólnym oskarżeniem dla zwolenników opcji pro- i antyrdzeniowej było wskazywanie na kierowanie się symbolicznymi zyskami w polityce wschodniej. I tak polityka zagraniczna rządu Donalda Tuska nazywana była „polityką uśmiechów” czy też „udawaną polityką”. Rezygnacja z prowadzenia „prawdziwej” polityki, tłumaczono zaś uzyskiwaniem przez obóz prordzeniowy mało znaczących korzyści ze strony elit Zachodu, w tym „świętego spokoju” lub „pochwał”. Ponadto członkowie obozu antyrdzeniowego przekonywali, że koncepcje propagowane i realizowane przez obóz prordzeniowy niosły ze sobą negatywne konsekwencje dla Polski, w tym osłabienie polskiej pozycji w Europie, ograniczenie możliwości modernizacyjnych oraz skazanie na odgrywanie roli kraju „prowincjonalnego”. Koncepcje obozu prordzeniowego krytykowane były również w zakresie bezpośrednich relacji z Rosją, przy czym główne zarzuty dotyczą uznawania dominującej roli Rosji w regionie, a przez to przyczynianie się do restauracji przez nią swojej strefy wpływów. Druga strona sporu zarzucała przeciwnikom skupianie się na „gadaniu” i „symbolicznych działaniach” oraz „emocjonalne reakcje” na mało ważne kwestie w stosunkach polsko-rosyjskich. Do tego dochodziła krytyka dotycząca przeceniania polskich możliwości oraz tworzenie iluzji w polityce wschodniej. Jeden z uczestników dyskusji Rafał Grupiński oskarżał zwolenników opcji antyrdzeniowej o tęsknotę „za polską tromtadracją i pawim piórem, za polityką pozorowania polskiej siły dla zachowania dobrego samopoczucia i równie zwodniczych pozorów godności” (Grupiński 2009).

3.2.3. Nowe interpretacje linii Giedroycia

Jak już zostało powiedziane ważnym tematem debat na temat relacji polsko-rosyjskich i polityki wschodniej było dziedzictwo Jerzego Giedroycia i środowiska paryskiej

249

„Kultury”. Wątek ten był poruszany w trakcie dyskusji wywołanej artykułem Radosława Sikorskiego, jak i w kolejnych latach, a charakterystyczne dla drugiej fazy transformacji podziały w polskim polu władzy ujawniły się także w tym zakresie. W szczególności pojawiające się wtedy interpretacje linii Giedroycia – zarówno te prezentowane przez przedstawicieli obozu pro-, jak i antyrdzeniowego – zawierały odniesienia do procesu integracji w ramach UE. Dodatkowo w odróżnieniu od interpretacji dominujących w latach 90. (które z linią Giedroycia identyfikowały głównie uznanie wschodniej granicy i wsparcie dla niepodległości wschodnich sąsiadów Polski) nowe ujęcia dostrzegały w programie politycznym „Kultury” wezwanie do ogrywania przez Polskę roli lidera w regionie między Niemcami a Rosją. Zarazem punktem spornym pozostawała ocena realności i przydatności realizacji tych zamierzeń (Turkowski 2018). Przy czym podział odnośnie do tej kwestii pokrywał się z opisanym wyżej podziałem dotyczącym polityki wobec państw i instytucji zachodniego rdzenia. I tak na jednym biegunie sytuowali się najbardziej radykalni członkowie obozu prordzeniowego, przekonujący, że biorąc pod uwagę ograniczone możliwości polskiego państwa, jak i realia europejskiej polityki, linia Giedroycia straciła na aktualności czy też została zrealizowana w latach 90. Koronnym argumentem przywoływanym na potwierdzenie tej tezy były twierdzenia, że integracja europejska znajdowała się na marginesie lub poza zainteresowaniem kręgu „Kultury”. Na drugim biegunie znajdowali się ci przedstawiciele obozu antyrdzeniowego, którzy przekonywali o aktualności linii Giedroycia, która jak twierdzili, stanowiła o odrębności polskiego myślenia politycznego w sferze polityki zagranicznej. Nie tylko odrzucili oni twierdzenia, że członkostwo w UE oznaczało, że linia „Kultury” stała się przestarzała, lecz także twierdzili, że jej przestrzeganie jest warunkiem koniecznym dla zapewnienia korzyści z integracji europejskiej.

Ramka 11: „Gazeta Wyborcza” po raz kolejny między skrajnościami Opisując relacje między dominującymi obozami wewnątrz polskiej elity, w okresie szczytowego momentu polsko-rosyjskiego „resetu” warto zwrócić uwagę na stanowisko wyrażane na łamach „Gazety Wyborczej”. Podobnie jak w sporach miedzy zwolennikami opcji prometejskiej i realistycznej prowadzonych w latach 90. (opisanych w rozdziale II), także w tym wypadku „Wyborcza” sytuowała się bowiem pomiędzy skrajnymi biegunami, a jej stanowisko postrzegać można jako wyznaczające główny nurt w polskiej

250

przestrzeni opinii. Choć w opisywanym okresie jej naczelny Adam Michnik nie włączał się bezpośrednio w prowadzone publicznie debaty, to kierowana przez niego gazeta prezentowała relatywnie spójne stanowisko. I tak, mimo że linia „Gazety Wyborczej” była generalnie przychylna wobec rządu Donalda Tuska, to omawiany wyżej artykuł ministra Sikorskiego spotkał się z krytyką na łamach tego tytułu. Jak już zostało powiedziane, stanowisko mocno polemiczne zajął m.in. wieloletni publicysta „Gazety” Mirosław Czech. Krytycznie oceniając linię zarysowaną przez szefa polskiej dyplomacji, pisał on: „Radosław Sikorski wywraca doktrynę polskiej polityki zagranicznej. Na szczęście nie widać, by premier podzielał myśli swego ministra” (Czech 2009). Ten sam autor toczył też polemiki ze wspomnianym bliskim współpracownikiem Sikorskiego w zakresie polityki wschodniej Jarosławem Bratkiewiczem (Bratkiewicz 2010a, 2010b; Czech 2010). *** Odrębność stanowiska prezentowanego na łamach „Gazety Wyborczej” obejmowała także kształt interpretacji linii „Kultury” w zakresie polityki zagranicznej. W odróżnieniu od skrajnych obozów po obu stronach spektrum przestrzeni opinii, gdzie w omawianym okresie linia Giedroycia interpretowana była jako zawierająca wezwanie do budowania specjalnej roli Polski w regionie między Niemcami a Rosją, na łamach „Gazety Wyborczej” przeważała dotychczasowa interpretacja (zgodnie z którą program polityczny środowiska „Kultury” obejmował przede wszystkim postulaty wsparcia dla niepodległości wschodnich sąsiadów Polski oraz ich integracji z Zachodem). Zwolennicy takiego podejścia z jednej strony krytykowali najbardziej radykalnych przedstawicieli opcji prordzeniowej (w tym Sikorskiego i Bartkiewicza) za „porzucenie” Ukrainy i Gruzji oraz uznanie rosyjskich ambicji do uczynienia ze wspólnego sąsiedztwa strefy uprzywilejowanych wpływów Moskwy. Z drugiej – w odróżnieniu do członków polskich elit bliższych biegunowi antyrdzeniowemu nie optowali za uczynieniem wschodniego wektora polskiej polityki zagranicznej narzędziem w prowadzeniu bardziej asertywnej polityki w odniesieniu do najsilniejszych państw członkowskich UE. Takie krytyczne wobec Sikorskiego stanowisko prezentowane przez „Gazetę Wyborczą” nie umknęło krytykom prordzeniowej opcji w polskiej polityce zagranicznej. I tak na przykład, jak pisał Paweł Kowal:

251

„Piastowska redukcja” polskiej polityki zagranicznej Radosława Sikorskiego poszła na tyle daleko, że wzbudziła zaniepokojenie komentatorów, którzy dotąd nie okazywali skłonności do krytykowania rządu (Kowal 2009a).

Skala krytyki pod adresem szefa polskiej dyplomacji sprawiła, że, zaczął on częściowo łagodzić radykalizm głoszonych przez siebie koncepcji. W szczególności jest to widoczne, kiedy spojrzymy na prezentowany przez niego stosunek do tradycyjni jagiellońskiej. I tak we wspomnianym artykule przed uroczystościami na Westerplatte Sikorski ustawił realizowany przez siebie program w opozycji do programu „«jagiellońskiego» mocarstwa regionalnego”. W wywiadzie, którego udzielił kilka tygodni później, mówił, że Polska ma do wyboru dwa alternatywne projekty w polityce wschodniej – projekt „fazy jagiellońskiej” oraz „to, co jest wykonalne” (Sikorski, Gabryel, Gillert 2009). Natomiast w wywiadzie, który ukazał się w styczniu 2010 r., stwierdził on, że: tak naprawdę nie widzę sprzeczności między ideą piastowską a jagiellońską (…) Obydwa [pojęcia] mają uzasadnienie, ale ich realizację trzeba rozłożyć na etapy. (…) Obecnie jest najlepszy moment, aby realizować ideę jagiellońską (…).

252

Podsumowanie

Najważniejszym celem naukowym tej pracy było przedstawienie nowego podejścia do analizy uwarunkowań polskiej polityki wobec Rosji i polityki wschodniej po 1989 r., w szczególności poprzez skierowanie uwagi na debaty na te tematy oraz na struktury społeczne, w ramach których owe debaty miały miejsce. W tym celu została przeprowadzona analiza współczesnej polskiej przestrzeni opinii na temat Rosji i polityki wschodniej. Zanalizowany został proces jej kształtowania w wyniku transformacji 1989 r. Odtworzone zostały jej zasadnicze struktury, jak również ich ewolucja na przestrzeni kilkudziesięciu lat istnienia III RP. W rezultacie pozytywnie została zweryfikowana hipoteza na temat homologi między strukturą polskiego pola władzy (opisaną przez Zaryckiego) a strukturą analizowanej części przestrzeni opinii. Na poziomie bardziej szczegółowym przeprowadzona analiza pozwoliła ukazać specyfikę funkcjonowania dyskursów dotyczących spraw zagranicznych w przestrzeni opinii doby późnego PRL, która tłumaczy procesy zachodzące w przestrzeni opinii po 1989 r. W tym kontekście owocne było odtworzenie niuansów w stopniu ideologizacji dyskursów wytwarzanych w poszczególnych polach (a nawet w różnych częściach danego pola, np. akademickiego) oraz w zależności od podejmowanej tematyki. Jeśli chodzi o kształt przestrzeni opinii III RP, największy wpływ na nią miała relatywnie silna wymiana elit w polu politycznym, medialnym, przestrzeni think tanków i fundacji, a jednocześnie dużo słabsze zmiany (w rozpatrywanym wymiarze reprodukcji i cyrkulacji elit) w polu akademickim. Naszkicowany obraz stanowi wkład w rozumienie skomplikowanego procesu transformacji społeczno-ustrojowej, w tym w szczególności poprzez podkreślenie i analizę współwystępowania zarówno elementów ciągłości, jak i zmiany. Ze względu na silną ideologizację dyskursów na temat Rosji (ZSRR) w okresie PRL idee bliższe dominującemu przed 1989 r. biegunowi „realistycznemu” występowały po transformacji przede wszystkim w środowiskach (i instytucjach) bliższych polu akademickiemu (odznaczającego się relatywnie dużym stopniem ciągłości, jak i autonomii względem pola politycznego). Konkurencyjne dyskursy „prometejskie” dominowały zaś w instytucjach bliższych polu politycznemu, w tym w szczególności w

253

nowopowstałych think tankach i fundacjach. Stopniowo zdobywały przewagę także w polu medialnym. Zebrane i przeanalizowane dane prozopograficzne wyselekcjonowanej grupy aktorów pokazały, że korzenie dominującej („prometejskiej”) części przestrzeni opinii na temat Rosji i polityki wschodniej są związane z najbardziej autonomiczną częścią oficjalnej przestrzeni opinii okresu PRL (w tym np. naukami historycznymi w polu akademickim czy prasą katolicką w polu medialnym) oraz nieoficjalną częścią opozycyjną, włączając w to jej fragment związany ze środowiskami polskiej emigracji. Inne trajektorie karier, które pozwalały zająć istotną pozycję w przestrzeni opinii, obejmowały związki z liberalnym skrzydłem PZPR (i silne zaangażowanie w realizację kompromisu Okrągłego Stołu) oraz posiadanie istotnego doświadczenia i pozycji na Zachodzie. W kolejnych latach III RP ważna w dobie PRL opozycja między relatywnie silnie zideologizowanymi naukami politycznym a bardziej autonomicznymi kierunkami jak historia czy socjologia stopniowo traciła na znaczeniu. Przejawem tego procesu jest fakt, że wśród badaczy związanych z instytucjami zakładanymi przez elity solidarnościowe, którzy rozpoczęli studia i kariery po przełomie 1989 r., nauki polityczne (w tym stosunki międzynarodowe) były reprezentowane częściej niż inne popularne kierunki (np. historia). Można to postrzegać jako element procesu profesjonalizacji instytucji eksperckich powstałych w III RP, który obejmował wytwarzanie autonomicznych kryteriów doboru kadr. Warto w tym miejscu przypomnieć o innym zjawisku charakterystycznym dla pola (społecznego), a mianowicie o powstawaniu powiązaniań między instytucjami eksperckimi zajmującymi się sprawami wschodnimi, które umożliwiają częściową reprodukcję kadr. Przedstawione obserwacje dotyczące struktury badanej części przestrzeni opinii znalazły swoje potwierdzenie w wywiadach badawczych, przeprowadzonych z reprezentantami przestrzeni opinii. W szczególności ich analiza potwierdziła, że relacje między dyskursami „realistycznymi” i „prometejskimi” w dużym stopniu zawierają w sobie element relacji między reprezentantami „autonomicznego” świata akademickiego i „bliskiego polityce” świata think tanków i fundacji. Jak się wydaje, nałożenie się na siebie tych dwóch podziałów sprzyjało trwałości tej opozycji. Jednocześnie z przeprowadzonych wywiadów wynika, że zaciera się ona w przypadku reprezentantów młodszego pokolenia badaczy, z których część funkcjonuje nawet w obu tych światach. Stawia to pod znakiem zapytania jej występowanie w przyszłości. 254

Wraz z upływem czasu procesy związane z integracją Polski ze strukturami Zachodu zaowocowały transformacją dominującej osi określającej strukturę przestrzeni opinii. Podobnie jak w przypadku samego pola władzy najważniejszy podział stopniowo zaczął przebiegać wewnątrz jej dominującej części, związanej z szeroko rozumianym biegunem „prometejskim”. Także ten podział znalazł swoje odbicie w przeprowadzonych przeze mnie wywiadach, w tym w opiniach na temat pożądanych cech eksperta „od Wschodu”. W szczególności zarysowały się dwie postawy wobec Zachodu – z jednej strony dążenie do dostosowania przekazu do tamtejszych uwarunkowań, z drugiej zaś – dowartościowywanie utrzymania odrębności lokalnej perspektywy. Jak się wydaje, postawy te obrazują pęknięcie nie tylko wewnątrz badanej przeze mnie przestrzeni opinii, lecz także wewnątrz całego pola władzy czy nawet szerszych warstw społeczeństwa. *** Analiza struktury i ewolucji przestrzeni opinii pozwala także wyciągnąć wnioski związane z przyjętym założeniem na temat peryferyjnej pozycji Polski względem Zachodu. Po pierwsze na przestrzeni całego badanego okresu owo położenie wiązało się z presją, pod którą znajdowali się przedstawiciele polskich elit. Z powodu silnego poparcia dla priorytetowego celu integracji z Zachodem owa presja w dużym stopniu była neutralizowana lub przemilczana. Zarazem w badanej części przestrzeni opinii dostrzec można jej przejawy. Dotyczy to kwestii wiarygodności (wśród elit zachodnich) prezentowanego przez polskich aktorów spojrzenia na Rosję i sprawy wschodnie, w kontekście przynajmniej częściowej różnicy interesów w odniesieniu do relacji z Rosją między Polską a czołowymi państwami Zachodu. Jak pokazała analiza dyskursu, w obu badanych okresach historycznych po 1989 r. ważnym elementem dyskusji w przestrzeni opinii było zagrożenie dyskredytacją spojrzenia prezentowanego przez część polskich elit. Symbolicznym przejawem tego zjawiska były dyskursy odnoszące się do figury „rusofoba” – symbolizującej wspomnianą dyskredytację i odrzucenie – z którą na różne sposoby zmagali się reprezentanci polskich elit. Wpływ tego czynnika był został szczegółowo opisany w odniesieniu do polityki „resetu” z Rosją prowadzonej przez rząd Donalda Tuska, której jednym z celów było właśnie zwiększenie wiarygodności polskiej ekspertyzy dotyczącej wschodu. Należy jednocześnie zauważyć, że wspominana presja nie pozostała bez przeciwstawnej reakcji ze strony polskich elit. Za dyskursywną odpowiedź – wspierającą 255

argumentację na rzecz realizacji „prometejskich” celów w polskiej polityce wschodniej – można bowiem uznać pojawiające się w przestrzeni opinii odwołania do dziedzictwa „Kultury” i Jerzego Giedroycia. Jak się wydaje, dla członków polskiej elity bliższych biegunowi prometejskiemu owo dziedzictwo było i jest kluczowym symbolicznym zasobem używanym w sporach z przedstawicielami konkurencyjnych frakcji. Autorytet założyciela „Kultury” jest zaś na tyle duży, że oponenci wewnątrz elity inteligenckiej dążą raczej do przedefiniowania znaczenia tego dorobku zgodnie z głoszonymi ideami politycznymi, niż do otwartego podważenia go. Odbiciem procesów reintegracji Polski z zachodnim rdzeniem były też kontrowersje związane z przyjmowaniem przez reprezentantów polskiej elity zachodnich wzorców, w tym także w odniesieniu do dyskursów dotyczących wschodniego sąsiedztwa Polski i UE. W tym kontekście w analizowanych dyskursach ujawniła się opozycja między „opozycyjnymi swetrami” symbolizującymi romantyczne i idealistyczne podejście do wschodnich sąsiadów a „zachodnimi garniturami” kojarzonymi z racjonalną kalkulacją zysków i strat. Te drugie najszybciej „zakładała” frakcja polskiej inteligencji najsilniej zorientowana na integrację z Zachodem. W odniesieniu do polityki wschodniej proces ten obejmował zaś przenoszenie akcentów i uwagi z instrumentów narodowych na europejskie. Wspomniane obserwacje wpisać można więc w nurt badań na temat procesów „europeizacji” polityki zagranicznej. *** Analiza kształtowania się przestrzeni opinii na temat Rosji i polityki wschodniej pokazuje także silny wpływ inteligenckiej natury polskiego pola władzy na jego charakter. Przejawy takiej sytuacji dostrzec można zarówno w warstwie symbolicznej, jak i w odniesieniu do osób tworzących badaną przestrzeń. W odniesieniu do tej pierwszej sfery można wskazać na elementy zarysowanego w rozdziale II etosu, którym kierowała się przynajmniej część kluczowych postaci w przestrzeni opinii i który zawierał charakterystyczny motyw „inteligenckiej misji”, obejmującej przywiązywanie relatywnie niewielkiego znaczenia dla kwestii materialnych. Innym znaczącym zjawiskiem są symboliczne nawiązania do przedwojennej tradycji i inteligenckich autorytetów, na czele ze wspomnianym Giedroyciem. Charakterystyczne dla inteligencji motywy przejawiały się także w odniesieniu do badanych osób. W tym kontekście wspomnieć można odwoływanie się do inteligencko- szlacheckich tradycji rodzinnych (szczególnie wyraźne w przypadku założyciela OSW 256

Marka Karpia), w tym w szczególności związanych z tradycją kresową. Jak się wydaje, świadczy to o relatywnie silnym znaczeniu tematyki związanej „ze Wschodem” w kanonie inteligenckich zainteresowań i cenionych kompetencji. Patrząc szerzej, dostrzec tu można dalekie echa historycznego kształtu polskiej państwowości, obejmującej tereny na wschód od Bugu. *** Dzięki uwzględnieniu uwarunkowań politycznych, w tym wahań w polityce zagranicznej, przeprowadzona analiza pozwala także wysnuć wnioski na temat relacji między przestrzenią opinii a światem polityki, w tym przede wszystkim polityki zagranicznej. W szczególności uwidocznił się relatywnie ograniczony wpływ członków polskich elit tworzących rdzeń analizowanej części przestrzeni opinii na samą politykę zagraniczną, a zarazem złożone relacje ze światem polityki. Zdaje się to potwierdzać wspomniane w rozdziale I obserwacje poczynione przez Joannę Górską oraz Romana Kuźniara na temat silnego rozdźwięku między dyskursami na temat polityki wobec Rosji i wschodniej a działaniami struktur państwowych w tym zakresie. Sytuację tę można tłumaczyć z jednej strony prymatem celu integracji Polski z Zachodem, czego konsekwencją był generalnie podporządkowany charakter wektora wschodniego polskiej polityki zagranicznej. Z drugiej zaś strony pozycja najważniejszych reprezentantów polskiej inteligencji zainteresowanych kwestiami wschodnimi była na tyle silna, że byli oni w stanie zdobyć istotną pozycję w całej przestrzeni opinii i kreować rzeczywistość dyskursywną. Dzięki temu poszczególne sukcesy tej frakcji elit – w tym np. szybkie uznanie niepodległości Ukrainy – pozwoliły na zbudowanie swoistej mitologii dotyczącej znaczenia polityki wschodniej. Zdolność do pozytywnej i negatywnej mitologizacji zdarzeń i osób z pewnością nie pozostaje zaś bez wpływu na kalkulacje polityków tworzących „realną” politykę zagraniczną. Warto przy tym zauważyć, że wspomniany rozdźwięk w istotnym stopniu pokrywa się z podziałem na sferę krajową i międzynarodową. Nie może być jednak do niego sprowadzony. Na przykładzie dyskursów odwołujących się do postaci i dziedzictwa Giedroycia, które przekraczają granice Polski i są wytwarzane przez aktorów zagranicznych (zob. np. Snyder 2019), można bowiem zaobserwować przecinanie się tych dwóch wymiarów. Jerzy Giedroyc i stworzona przez niego „Kultura” są także szczególnie wyrazistym przykładem rozchodzenia się sfery dyskursu publicznego i „realnej” polityki. Z jednej 257

strony postać tego niewątpliwie wyjątkowo zasłużonego działacza emigracyjnego nieustannie powraca w debatach publicznych na temat polityki wschodniej – jako kluczowego (współ)twórcy koncepcji tej polityki. Z drugiej strony analiza relacji między konkretnymi postulatami politycznymi redaktora paryskiej „Kultury” a działaniami polskiej dyplomacji ujawnia kluczowe różnice i silne napięcia. Przejawem tych różnic była konsekwentna krytyka płynąca w latach 90. z Maisons-Laffitte, dotycząca zarówno samej linii politycznej, jak i niektórych jej twórców. Co ciekawe relatywnie łatwa dostępność takich wypowiedzi Giedroycia (zebranych m.in. w oddzielnej książce, dostępnych też na stronie internetowej Instytutu Literackiego) zdaje się pozostawać bez wpływu na dominujący w przestrzeni opinii (nie tylko polskiej) pogląd o realizowaniu przez kolejne rządy „linii Giedroycia”. Zaproponowane w pracy wyjaśnienie tej sytuacji opiera się na koncepcji „totemów inteligenckich” – pełniących funkcję legitymizującą dla całej elity inteligenckiej oraz jej poszczególnych frakcji. Tego rodzaju „totemy” zdają się występować także w innych obszarach polskiej przestrzeni opinii i dotyczyć innych autorytetów. Także obserwacja dotycząca rozdźwięku między rozbudowaną sferą dyskursywną a sferą realnych działań politycznych (przy jednoczesnym słabym rozpoznaniu tych drugich) zdaje się mieć bardziej uniwersalny wydźwięk i stanowić o specyfice całej polskiej sfery publicznej. Jak już zostało powiedziane, ów rozdźwięk nie powinien być ograniczony do stwierdzenia o „braku wpływu”. Bardziej precyzyjne jest stwierdzenie o złożoności relacji między tymi dwoma wymiarami, która obejmuje wywieranie wpływu tej pierwszej (a zapewne także vice versa) nieoczywistymi kanałami i narzędziami (w tym przy wykorzystaniu wspomnianych „totemów”). Można przypuszczać, że choć przedstawiona w tej pracy analiza związana jest ze specyficznym inteligenckim charakterem polskich elit, to sama obserwacja na temat złożoności relacji między przestrzenią opinii i światem politycznym ma charakter bardziej uniwersalny. Wartość tej raczej ogólnej obserwacji sprowadza się zaś przede wszystkim do tworzenia silnych przesłanek uzasadniających prowadzenie dalszych badań funkcjonowania współczesnych elit i sfery publicznej. *** Ze względu na ważną rolę w dyskusjach (i działaniach) dotyczących Rosji i polityki wschodniej istotna część analizy na łamach tej pracy została poświęcona roli, jaką w tym zakresie „Gazeta Wyborcza” oraz jej redaktor naczelny Adam Michnik. Analiza struktur przestrzeni opinii i uzyskane dzięki temu spektrum opinii pozwalają dostrzec zarówno 258

ewolucję postaw i dyskursów, jak i centralną pozycję zajmowaną przez to środowisko. W odniesieniu do okresu pierwszej połowy lat 90. widoczne było, jak wraz ze zmianą uwarunkowań politycznych Michnik stopniowo przejmował postulaty podnoszone wcześniej przez bardziej radykalne środowiska (np. dotyczące zagrożenia związanego z odradzaniem się tendencji imperialnych w polityce zagranicznej Rosji), co ukazywało przesuwanie się środka ciężkości całej przestrzeni opinii. Zarazem przykład Andrzeja Drawicza – obstającego przy swoich „wyjściowych” pozycjach z okresu przełomu 1989 r. – obrazował zjawisko stopniowej marginalizacji, która pociągała za sobą wypychanie go z głównego nurtu w przestrzeni opinii oraz towarzyszące temu konflikty. Centralna pozycja środowiska „Gazety Wyborczej” ujawniła się także w analizie debaty towarzyszącej wspomnianej polityce „resetu” z Rosją. W tym przypadku dostrzec można jego moderującą rolę wobec niektórych poczynań ministra Sikorskiego, postrzeganych jako zbyt silnie odchodzących od „prometejskiego” rdzenia w polityce wschodniej w kierunku przyjmowania perspektywy Zachodu. Napięcia wewnątrz obozu prordzeniowego pokazują jego niejednorodność, zaś zmiana akcentów w wypowiedziach ówczesnego szefa polskiej dyplomacji potwierdza istotny wpływ środowiska „Gazety Wyborczej” w polskich elitach. *** Poczynienie wspomnianych wyżej obserwacji jest możliwe dzięki zachowaniu dużego dystansu spojrzenia na badane zagadnienia. To z kolei umożliwiły przyjęte założenia teoretyczno-metodologiczne, w tym przede wszystkim, te dotyczące analizy pola. Postulat uwzględnienia relacyjnego charakteru rzeczywistości społecznej znalazł swoje odbicie w dążeniu do otworzenia miejsca polityki wschodniej w szerszym kontekście polityki zagranicznej (szczególnie jej wektora zachodniego) oraz pozycji zajmowanej przez ekspertów od tematyki wschodniej w szerszej przestrzeni opinii na temat polityki zagranicznej i spraw międzynarodowych. Bez uwzględnienia podrzędnego charakteru wektora wschodniego (wobec wektora zachodniego) nie sposób byłoby dostrzec zarysowanej specyfiki badanej części przestrzeni opinii. Podobnie wspominana rola Adama Michnika i „Gazety Wyborczej” staje się dostrzegalna dopiero w kontekście szerszego spektrum poglądów i stanowisk. Dystans badawczy i podejście analityczne stanowią o wkładzie tej pracy, szczególnie w lokalnym kontekście polskim, gdzie strukturalne podziały w polu władzy i polu politycznym znajdują silne odbicie w polu akademickim, w tym także na poziomie 259

poszczególnych prac naukowych. W tym kontekście niniejsza rozprawa wpisuje się w poszukiwania swoistej „trzeciej drogi”, świadomej funkcjonujących podziałów, a zarazem świadomie unikającej opowiedzenia się po którejś ze stron sporu politycznego. W takim podejściu sukcesem przedsięwzięcia naukowego jest nie tyle bezpośrednie (choć często niewypowiedziane) wpłynięcie na rzeczywistość społeczno-polityczną, co solidne i rzetelne rozpoznanie tej rzeczywistości, a przez to zapewnienie materiału do refleksji o charakterze bardziej politycznym. *** Refleksja na temat trudności napotkanych w trakcie przygotowywania niniejszej pracy i związanych z nimi potencjalnymi słabościami prowadzi do dwóch wątków poruszonych już we wstępie. Po pierwsze chodzi o uzyskanie przez badacza dostępu do informacji, które z mają fundamentalne znaczenie dla badanego zagadnienia, a zarazem pozostają poza sferą publiczną. Jak już zostało zaznaczone, krokiem w kierunku zneutralizowania tej przeszkody była modyfikacja badanego tematu i dowartościowanie poziomu dyskursywnego. Z kolei w odniesieniu do odtwarzania równie ważnych dla tej pracy struktur społecznych taki cel miało zastosowanie jako metody badawczej anonimowych wywiadów pogłębionych. Oba te zabiegi, siłą rzeczy, mogą tylko częściowo pomóc w dążeniu do bardziej precyzyjnego badania danego pola. Zarazem warto w tym miejscu wskazać na nowe, obiecujące badawczo pod tym kątem zjawisko, jakim jest wzrost popularności mediów społecznościowych, w tym jako platform dla debat dotyczących spraw publicznych. Zjawisko to zdaje się nie omijać badanych przeze mnie reprezentantów elit. Jego potencjał badawczy dotyczy zaś zarówno samej natury takich portali jak Facebook (np. pod kątem badania sieci społecznych), jak również swoistości dyskusji toczonych za ich pośrednictwem, która obejmuje zacieranie się sfery publicznej i prywatnej. Zarazem potencjalny badacz musiałby zmierzyć się z wyzwaniami metodologicznymi, jak i etycznymi (chociażby związanymi z ochroną prywatności badanych osób). Kolejne napotkane przeze mnie trudności związane były z zaznaczonym we wstępie innowacyjnym charakterem pracy. W szczególności taki charakter miała procedura doboru próby badawczej mającej na celu identyfikację rdzenia badanej części przestrzeni opinii, a także kilka innych procedur mających na celu zobiektywizowanej poczynionych obserwacji. Wiąże się z tym ryzyko niedokładności czy nawet omyłek, w szczególności w odniesieniu do poszczególnych badanych osób. Także w tym obszarze powstaje pole do 260

dalszych badań, w tym w szczególności z wykorzystaniem bardziej zaawansowanych metod statystycznych, w tym tych szczególnie przydatnych w analizach pola (jak np. wielowymiarowa analiza korespondencji). Kolejne wyzwanie dotyczy trudności związanych z dynamiką życia społecznego, a także koniecznością ograniczania zakresu prowadzonych badań. Jak już zostało powiedziane, krańcowym momentem przeprowadzonej analizy była polityka „resetu” prowadzona przez Donalda Tuska. Analiza przestrzeni opinii z tego okresu pozwoliła zrealizować jeden z głównych celów badawczych, jakim było odtworzenie zasadniczej struktury podziałów wewnątrz polskiej elity, charakterystycznych dla „drugiej fazy polskiej transformacji”. Jednocześnie na przestrzeni całego badanego okresu spektrum mojej analizy obejmowało centralną część analizowanego wycinka przestrzeni opinii, co wykluczało z analizy zjawiska marginalne (z punktu widzenia relacji wewnątrz elit). W tym kontekście należy wspomnieć o relatywnym wzroście znaczenia ruchów narodowych, ustawiających się w opozycji do obu dominujących obozów wewnątrz dominującej części elit i tylko częściowo uwzględnionych w tej pracy. Częścią ich programu kontestacji są idee polityczne dotyczące relacji z Rosją, bliskie biegunowi „realistycznemu”. Nie pozostaje to bez wpływu na siły polityczne bliższe głównemu nurtowi, czego przykładem mogą być niedawne wywiady Kornela Morawieckiego (“Kornel Morawiecki: Krym Chciał Być Rosyjski” 2018). Może to zwiastować powrót tego rodzaju idei do świata polityki, co stanowi przesłankę do badań szerszego spektrum przestrzeni opinii. Jednocześnie faktyczne ograniczanie występowania dyskursów „realistycznych” w polu politycznym do ruchów antyestablishmentowych oraz wyjątkowość sytuacji, gdy takie wypowiedzi padają z ust polityka bliższego głównemu nurtowi, ukazuje stopień dominacji idei bliższych biegunowi „prometejskiemu”. Dla doprecyzowania i zweryfikowania poczynionych w tej pracy obserwacji potrzebne byłyby dodatkowe badania służące dokładniejsze rekonstrukcji pól tworzących przestrzeń opinii (medialnego, akademickiego, think tanków, etc.), jak i samego pola władzy. Specyfika analizy pola obejmuje konieczność uwzględnienia szerokiego kontekstu, zarówno w wymiarze „sąsiednich” pól, jak i w wymiarze czasowym – co często przekracza możliwości pojedynczego badacza. Kolejnym wartym pogłębieniach badań zagadnieniem jest zbadanie transnarodowego funkcjonowania dyskursów dotyczących Jerzego Giedroycia i paryskiej „Kultury”. Jak 261

się wydaje, takie badania pozwoliłyby w lepszym stopniu rozpoznać specyfikę, a przede wszystkim granice badanej przestrzeni społecznej. W związku ze wspomnianym przemilczaniem lub neutralizowaniem peryferyjnej pozycji Polski względem Zachodu ciekawe perspektywy badawcze dotyczą też samej polityki zagranicznej, w tym wschodniej. Wartościowe byłby badania eksplorujące tę tematykę, w tym analizujące konkretne mechanizmy, w jakich przejawiają się uwarunkowania strukturalne. Szczególnie istotne byłyby przy tym prace, u podstaw których leżałyby nie tyle motywy quasi-polityczne (co nieuchronnie prowadzi do marginalizacji „niewygodnych” aspektów), co korzystająca z relatywnej autonomii pola naukowego postawa krytyczna – pozwalająca dostrzec niuanse, paradoksy i nieoczywistości badanych zjawisk.

262

Podziękowania

Niniejsza rozprawa nie powstałaby bez wsparcia wielu życzliwych mi osób. Szczególne podziękowania kieruję do promotora prof. Tomasza Zaryckiego za niezwykle wartościowe inspiracje i nieocenione wsparcie na każdym etapie przygotowywania rozprawy. Ewie Pietraszek dziękuję za wsparcie, cierpliwość oraz redakcję tekstu. Padraikowi Kenneyowi jestem wdzięczny za konsultacje i przeczytanie wstępnej wersji jednego z rozdziałów. Geneviève Zubrzycki – za pomoc w przygotowaniu artykułu naukowego, który został wykorzystany w tej pracy. Dziękuję również badaczom i badaczkom z ISS UW za uwagi na poszczególnych etapach powstawania tej pracy. Mikołajowi Biesadze dziękuję również za pomoc w opracowaniu jednego z wykresów. Za poświęcony mi czas jestem wdzięczny panu prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu a także Adamowi Balcerowi, Bogumile Berdychowskiej, Stanisławowi Bieleniowi, Małgorzacie Bonikowskiej, Jackowi Borkowiczowi, Jarosławowi Bratkiewiczowi, Andrzejowi Brzezieckiemu, Wojciechowi Cegielskiemu, Stanisławowi Cioskowi, Katarzynie Chawryłło, Jane Curry, Andrzejowi de Lazari, Sławomirowi Dębskiemu, Januszowi Dobieszewskiemu, Agnieszce Dobroczyńskiej, Piotrowi Dutkiewiczowi, Adamowi Eberhardtowi, Janowi Engelgardowi, Hieronimowi Grali, Grzegorzowi Gromadzkiemu, Aleksandrowi Hallowi, Leszkowi Juchniewiczowi, Witoldowi Juraszowi, Markowi Kornatowi, Łukaszowi Kulesie, Agnieszce Magdziak- Miszewskiej, Jerzemu Marii Nowakowi, Jerzemu Markowi Nowakowskiemu, Tadeuszowi Olszańskiemu, Katarzynie Pełczyńskiej-Nałęcz, Sławomirowi Popowskiemu, Marii Przełomiec, Maciejowi Rasiowi, Januszowi Reiterowi, Witoldowi Rodkiewiczowi, Wiktorowi Rossowi, Wojciechowi Roszkowskiemu, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi, Andrzejowi Skrzypkowi, Aleksandrowi Smolarowi, Eugeniuszowi Smolarowi, Henrykowi Szlajferowi, Jerzemu Targalskiemu, Andrzejowi Walickiemu, Ernestowi Wyciszkiewiczowi, Bogusławowi Zaleskiemu, Leszkowi Zasztowtowi oraz Przemysławowi Żurawskiemu vel Grajewskiemu. Niniejsza rozprawa powstała w ramach grantu „Preludium” nr 2017/27/N/HS6/00654 przyznanego przez Narodowe Centrum Nauki. Na poszczególnych etapach jej przygotowania korzystałem również z finansowania przyznanego mi przez Uniwersytet Warszawski, Międzynarodowy Fundusz Wyszehradzki, Weiser Center for Europe and

263

Eurasia oraz Polish Studies Center na Uniwersytecie Indiany. Wszystkim tym instytucjom dziękuję za wsparcie.

264

Bibliografia

X Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Podstawowe dokumenty i materiały, Książka i Wiedza, Warszawa 1986, s. 203–207. Adwokat znad Wisły, „Rzeczpospolita” 2003, http://archiwum.rp.pl/artykul/423269- Adwokat-znad-Wisly.html#.XG0HJOhKg2w (03.06.2019). André G. i Hilgers M., Collective agents in the school field: positions, dispositions and position taking in educational and vocational guidance w: Bourdieu’s Theory of Social Fields. Concepts and Applications, ed. M. Hilgers i E. Mangez, Routledge, 2014, s. 121–139. Antonowicz D., Między siłą globalnych procesów a lokalną tradycją. Polskie szkolnictwo wyższe w dobie przemian, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2015. Arrighi G. i Drangel J., The Stratification of the World-Economy: An Exploration of the Semiperipheral Zone, „Review” 1986, t. 10, nr 1, s. 9–74. Asmus R.D., Opening NATO’s Door. How the Alliance Remade Itself for a New Era, Columbia University Press, New York 2004. Atkinson P. i Coffey A., Analysing documentary realities w: Qualitative reserach. Theory, Method and Practice, ed. D. Silverman, Sage Publications, London 2004, s. 56–75. Attaché, Notes dyplomatyczny, „Przegląd” 2000, https://www.tygodnikprzeglad.pl/notes- dyplomatyczny-324/ (03.06.2019). Babones S., A Structuralist Approach to the Economic Trajectories of Russia and the Countries of East-Central Europe since 1900, „Geopolitics” 2013, t. 18, nr 3, s. 514–535. ———, What is world-systems analysis? Distinguishing theory from perspective, „Thesis Eleven” 2015, t. 127, nr 1, s. 3–20. ———, Pozycja i mobilność we współczesnej gospodarce-świecie: perspektywa strukturalistyczna w: Polska jako peryferie, red. T. Zarycki, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2016. Bahr J. i Sadecki J., Ambasador, Agora, Warszawa 2014. Bakić-Hayden M., Nesting Orientalisms: The Case of Former Yugoslavia, „Slavic Review” 1995, t. 54, nr 4, s. 917–931. 265

Bartoszewski W., Informacja ministra spraw zagranicznych o głównych kierunkach polityki zagranicznej Polski przedstawiona na 50. posiedzeniu Sejmu RP II Kadencji, 1995, https://www.msz.gov.pl/resource/bfa922e4-9a33-4fa6-8ae6- 9a91b16a5871:JCR (03.06.2019). Barnes B. i Bloor D., Mocny program socjologii wiedzy, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 1993. Behr V., Historical policy-making in post-1989 : a sociological approach to the narratives of communism, „European Politics and Society” 2016, t. 18, nr 1, s. 81– 95. ———, Science du passé et politique du présent en Pologne. L’histoire du temps présent (1939-1989), de la genèse à l’Institut de la Mémoire Nationale, Université de Strasbourg 2017. Benson R. i Neveu E., Introduction: Field Theory as a Work in Progress w: Bourdieu and the Journalistic Field, ed. R. Benson i E. Neveu, Polity Press, Cambridge 2005, s. 1– 25. Berdychowska B., Giedroyc nadal aktualny, „Tygodnik Powszechny” 2001, nr 4. Berend T.I., Central and Eastern Europe, 1944-1993 : detour from the periphery to the periphery, Cambridge studies in modern economic history ; 1, 1996. Bertram Ł., Jak czasopismo „Aneks” walczyło z peerelowską władzą. Waga „Aneksu”, „Polityka” 2018. Bieleń S., Związek Radziecki a Polska racja stanu, Uniwersytet Warszawski. Centrum Badań Radzieckich, Warszawa 1991. ———, Polska–Rosja. Czas przewartościowań, Centrum Badań Wschodnich Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2005. ———, Deficyt realizmu w polskiej polityce zagraniczne, „Stosunki Międzynarodowe – International Relations” 2008, t. 38, nr 3–4, s. 9–29. ———, Adama Bromke wkład w rozumienie stosunków międzynarodowych, „Europejski Przegląd Prawa i Stosunków Międzynarodowych” 2010, nr 3, s. 17–31. ———, Trialog niemiecko-polsko-rosyjski, czyli o idei „trójkąta kaliningradzkiego”, „Polski Przegląd Dyplomatyczny” 2012, t. 64, nr 2. ———, Czas próby w stosunkach międzynarodowych. Miscellanea, Aspra, Warszawa 2017. Błażejewska J., Papierowa rewolucja. Z dziejów drugiego obiegu wydawniczego w 266

Polsce 1976–1989/1990, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2011. Boli J. i Lechner F.J., Globalization Theory w: The New Blackwell Companion to Social Theory, ed. B.S. Turner, Wiley‐Blackwell, Malden, MA, Oxford 2009, s. 321–340. Bonisławski P., Człowiek krnąbrny, czyli Jerzego Targalskiego (Józefa Darskiego) przypadki, „Arcana” 2006, nr 70–71. Borkowicz J., Ambiwalencja sąsiedztwa. Rosjanie w polskich oczach — perspektywa historyczna w: Polacy i Rosjanie. 100 kluczowych pojęć, red. M. Magdziak- Miszewska, M. Zuchniak i P. Kowal, Centrum Stosunków Międzynarodowych, Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2002, s. 51–77. ———, W poszukiwaniu gwarancji. Prometejski nurt polskiej myśli wschodniej w: Okręt Koszykowa, red. J. Borkowicz, J. Cichocki i K. Pełczyńska-Nałęcz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, s. 47–63. ———, Uwaga na Wschód!, „Więź” 2014, t. 656, nr 2, s. 114–117. Borodziej W., Polska wobec zjednoczenia Niemiec 1989-1991 dokumenty dyplomatyczne, Scholar, Warszawa 2006. Boruta M., Wolni z wolnymi, równi z równymi. Polka i Polacy o niepodległości wschodnich sąsiadów Rzeczypospolitej, Arcana, Kraków 2002. Bosacki M., Europa apeluje do Obamy, „Gazeta Wyborcza” 2009, http://wyborcza.pl/1,75399,6826147,Europa_apeluje_do_Obamy.html (03.06.2019). Bourdieu P., Homo academicus, Les Éditions de Minuit, Paris 1984. ———, The forms of capital w: Handbook of Theory and Research for the Sociology of Education, ed. J. Richardson, Greenwood, New York 1986. ———, The Field of Cultural Production, ed. R. Johnson, Columbia University Press, New York 1993. ———, The State Nobility Elite Schools in the Field of Power, Stanford University Press, Stanford 1996. ———, Dystynkcja. Społeczna krytyka władzy sądzenia, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2005. ———, Medytacje pascaliańskie, Oficyna Naukowa, Warszawa 2006. ———, Rozum praktyczny. O teorii działania, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2009. Bourdieu P. i Wacquant L.J.D., Zaproszenie do socjologii refleksyjnej, Oficyna Naukowa, Warszawa 2001. 267

Bójko L., Michnik A. i Skalski, E., Rosja: bać się czy nie bać, „Gazeta Wyborcza” 1993, 15 kwietnia. Böröcz J., Dual Dependency and Property Vacuum: Social Change on the State Socialist Semiperiphery, „Theory and Society” 1992, t. 21, nr 1, s. 77–104. Böröcz J. i Sarkar M., What Is the EU?, „International Sociology” 2005, t. 20, nr 2, s. 153–173. Bratkiewicz J., Politykofizyka naczyń połączonych, „Gazeta Wyborcza” 2010a, http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,8277183,Politykofizyka_naczyn_polaczonych .html (03.06.2019). ———, Nie „albo, albo”, tylko „i, i”, „Gazeta Wyborcza” 2010b, http://wyborcza.pl/1,76842,8484855,Polska__Rosja_i_Ukraina__Nie__albo__albo_ __tylko__i_.html (03.06.2019). Bromke A., Polska „Ost-West Politik”, „Kultura” 1974, t. 326, nr 11, s. 26–47. Broniarek Z., „Democratization” in Poland, „The Washington Post” 1986, s. A16. Brzeziecki A., Koniec świata romantyków, „Tygodnik Powszechny” 2008, nr 7. Buchowski M. i Kołbon I., Od granic Mitteleuropy do granic Europy Środkowej w: Polska-Niemcy. Pogranicze kulturowe i etniczne, red. J. Kamocki, K. Heska- Kwaśniewicz i A. Spis, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Uniwersytet Wrocławski, Wydawnictwo Poznańskie, Wrocław, Poznań 2004. Burant S. R., Poland’s eastern policy, 1990-95. The limits of the possible, „Problems of Post-Communism” 1996, nr 43(2), s. 48–55. Buras, P., Polish social democracy, policy transfer and programmatic change, „Journal of Communist Studies and Transition Politics” 2005, nr 21:1. Burnetko K., Człowiek z „Obozu”, „Tygodnik Powszechny” 2002, nr 45. Całka M., Polska polityka wschodnia w 1994 r., „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej”1995. ———, Polska polityka wschodnia w latach 1989–1997. Próba oceny, nowe wyzwania i perspektywy, „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej” 1998, s. 34–45. Chirot D. i Hall T.D., World-System Theory, „Source: Annual Review of Sociology” 1982, t. 8, s. 81–106. Chojnowska A., Stosunki z Ukrainą, „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej” 1996. Cichocki B., Polityka Polski wobec Rosji, „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej” 2009, s. 113–134. 268

———, Stosunki z Rosją po pięciu latach polskiej polityki normalizacji, „Bezpieczeństwo Narodowe” 2013, t. 27, nr 3, s. 29–48. Cichocki J., Darczewska J. i Sienkiewicz B., Okręt Koszykowa w: Okręt Koszykowa, red. J. Borkowicz, J. Cichocki i K. Pełczyńska-Nałęcz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, s. 27–45. Cichocki M., Polskie strategie w UE, „Przegląd Zachodni” 2009a, nr 3, s. 3–15. ———, W pułapce minimalizmu, „Tygodnik Powszechny” 2009b, nr 41. Cieszkowski A., Polityka rozszerzonej Unii Europejskiej wobec wschodnich sąsiadów – wkład Polski, „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej” 2004, s. 103–114. Cohen A., Bourdieu Hits Brussels: The Genesis and Structure of the European Field of Power, „International Political Sociology” 2011, t. 5, nr 3, s. 335–339. Curry J., Poland`s Journalists Professionalism and Politics, Cambridge University Press, Cambridge 1990. Ćwiek-Karpowicz J., Polish Foreign Policy Toward its Eastern Neighbors: Is a Close Cooperation with Germany Possible?, „DGAPanalyse kompakt” 2011, nr 6. Cywiński B., Rodowody niepokornych, Biblioteka „Więzi”, Warszawa 1971. Czabański K. i Wyszkowski K., Spod stołu, „Kultura” 1989, nr 502–503 (7–8). Czaputowicz J., Polityka zagraniczna w działaniach opozycji przed 1989 rokiem, „Polski Przegląd Dyplomatyczny” 2009, nr 4–5. Czaputowicz J. i Ławniczak K., European Studies in Poland: Areas of Research, Methods and Theoretical Approaches, „ERIS – European Review of International Studies” 2017, t. 1, s. 39–59. Czaputowicz J., Ławniczak K. i Wojciuk A., Nauka o stosunkach międzynarodowych i studia europejskie w Polsce, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2015. Czaputowicz J. i Stasiak D., Political Expertise in Poland in the Field of Foreign Policy and the Emergence of Think Tanks w: Political Expertise in Poland, ed. S. Brooks, D. Stasiak i T. Zyro, Ashgate, Farnham 2012, s. 165–182. Czarnecki R., Kwartet historyków rządzi Polską, „Wpolityce.pl” 2010, https://wpolityce.pl/polityka/105362-kwartet-historykow-rzadzi-polska (03.06.2019). Czech M., Polska mgławica i rosyjska neuroza – dziesięć tez o polityce wschodniej, „Gazeta Wyborcza” 2008, http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,5287658,Polska_mglawica_i_rosyjska_neuroz 269

a___dziesiec_tez.html (03.06.2019). ———, Duch Jagiellonów nie błądzi po Polsce, „Gazeta Wyborcza” 2009, http://wyborcza.pl/1,76842,7004231,Duch_Jagiellonow_nie_bladzi_po_Polsce.html (03.06.2019). ———, Polska – zakładnik Rosji, „Gazeta Wyborcza” 2010, http://wyborcza.pl/1,76842,8334554,Polska___zakladnik_Rosji.html (03.06.2019). ———, Profesor opiewa Putina, „Gazeta Wyborcza” 2015, http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,18376633,profesor-opiewa-putina.html (03.06.2019). Czubek G., Tyszko P. i Wróbel A., Polska – Ukraina. Współpraca organizacji pozarządowych, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa 2003. Dakowska D., German Political Foundations: Transnational party go-betweens in the process of EU enlargement w: Transnational European Union, red. W. Kaiser i P. Starie, Routledge, 2005, s. 150–169. ———, Between competition imperative and Europeanisation: the case of Higher Education reform in Poland, „Higher Education” 2015. Darczewska J. i Żochowski P., Rusofobia w strategii Kremla. Broń masowego rażenia, Warszawa 2015, https://www.osw.waw.pl/sites/default/files/pw_56_pl_rusofobia_net.pdf (03.06.2019). Dębska H., Strategia wielopozycyjności w półperyferyjnym polu prawnym. Homo academicus na rynku w: Polska jako peryferie, red. T. Zarycki, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2016, s. 221–241. Dębski S., Bronię pragmatyzmu, „Gazeta Wyborcza” 2008, nr 77. ———, Od redaktora, „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej” 2009. ———, O inflacji i dewaluacji... think tanków, „Przegląd Dyplomatyczny” 2019, t. 76, nr 1, s. 7–25. van Dijk T., Dyskurs jako struktura i proces., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001. Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju „Polska 2030. Trzecia Fala Nowoczesności”, Warszawa 2013, http://kigeit.org.pl/FTP/PRCIP/Literatura/002_Strategia_DSRK_PL2030_RM.pdf (03.06.2019). 270

Dobieszewski J., Słowo wstępne w: Wokół Andrzeja Walickiego, red. J. Dobieszewski, J. Skoczyński i M. Bohun, Wydział Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2009, s. 157. Dobroczyński M., Niemcy, Polska, Rosja : bezpieczeństwo europejskie i współpraca społeczeństw, Centrum Badań Wschodnich Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1996. Domagalski W., Sprawy międzynarodowe w publicystyce drugiego obiegu (1976–1990), „Interia. Nowa historia” 2015, http://nowahistoria.interia.pl/prl/news-sprawy- miedzynarodowe-w-publicystyce-drugiego-obiegu-1976-19,nId,1847718 (03.06.2019). Domnitz C., Z podziemia do obiegu oficjalnego. Wizje Europy tuż przed wydarzeniami 1989 roku w: Drugi obieg w PRL na tle samizdatu w państwach bloku sowieckiego po 1956 roku, red. P. Gasztold-Senia, N. Jarska i J. Olaszka, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2016. Domosławski A., Kapuściński non-fiction, Wielka Litera, Warszawa 2017. Drahokoupil J., The rise of the comprador service sector: The politics of state transformation in Central and Eastern Europe, „Polish Sociological Review” 2008, nr 2, s. 175–189. Drawicz A., Jeszcze Rosja nie zginęła..., Wszechnica Społeczno-Polityczna, Kraków 1988. ———, Nasz prezes, „Gazeta Wyborcza” 1989a, 25 września. ———, Widmo a sprawa polska, „Gazeta Wyborcza” 1989b, 4 lipca. ———, Moskiewskie przedwiośnie, „Tygodnik Powszechny” 1991a, nr 13. ———, Wschód i polityka, „Życie Warszawy” 1991b, nr 218. ———, Moskwa, godzina zero pięć, „Tygodnik Powszechny” 1992a, nr 27. ———, Z poskrzypywaniem, „Polityka” 1992b, nr 1. ———, Panslawizm z Kremlem w tle. Małosłowiański za to wielkoruski. „Polityka” 1992c, nr 25. ———, Głos stamtąd, „Polityka” 1993a, nr 8. ———, Prasowani ludzie, „Polityka” 1993b, nr 52. ———, Rosjo dokąd?, „Przekrój” 1993c, nr 18 ———, Zadanie domowe, „Wprost” 1994, 6 marca ———, Kwaśniewski, mimo wszystko, „Gazeta Wyborcza” 1995, nr 264. 271

———, Przewartościowania Rosji w polityce III Rzeczypospolitej w: Patrząc na Wschód. Z problematyki wschodniej III RP, red. S. Bieleń, Centrum Badań Wschodnich Uniw. Warszawskiego, Warszawa 1997. Drawicz A. i Bereś W., Pojąć Rosję umysłem, „Tygodnik Powszechny” 1994, nr 22. Drawicz A., Bikont A. i Szczęsna J., Nie liczy się przeszłość, ale osobowość, „Gazeta Wyborcza” 1996, nr 59. Drawicz A. i Najsztub P., Czujność bez strachu, „Gazeta Wyborcza” 1995, nr 110. Dubois V., The Fields of Public Policy w: Bourdieu’s Theory of Social Fields: Concepts and Applications, ed. M. Hilgers i E. Mangez, Routledge, 2014, s. 199–220. Dudek A., Reglamentowana rewolucja, Znak Horyzont, Kraków 2014. ———, Historia polityczna Polski 1989–2015, Znak Horyzont, Kraków 2016. Durkheim É., Elementarne formy życia religijnego. System totemiczny w Australii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010. Dziewanowski K., Wizje czasu i historii, „Kultura” 1997, nr 502 (11), s. 117–31. ———, Spór o gardło i jego bezpieczeństwo, „Rzeczpospolita” 1998, 21 lutego. East Europe Report, Arlington, VA 1986. Eisfeld R. i Pal L.A., Political science in central-east Europe and the impact of politics: Factors of diversity, forces of convergence, „European Political Science” 2010, Vol. 9, Issue 2, s. 223–243. Engelgard J., Co zostało z myśli politycznej Ruchu Młodej Polski?, „Myśl Polska” 2014, http://www.mysl-polska.pl/node/5 (03.06.2019). Fairclough N., Discourse and Social Change, PolityPress, Cambridge, Malden 1992. Fedorowicz K., Polityka Polski wobec Rosji, Ukrainy i Białorusi w latach 1989–2010, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2011. Filipowicz M., Emigranci i Jankesi. O amerykańskich historykach Rosji, Wydawnictwo KUL, Lublin 2007. Filler W., Teorie i praktyki paryskiej „Kultury”, Wydawnictwo MON, Warszawa 1968. Friszke A., Spotkania, czyli „Zustriczi”, „Więź” 1991, t. 397–398, nr 11–12, s. 260–264. ———, Opozycja polityczna w PRL 1945–1980, Aneks, Londyn 1994. ———, „Biuletyn Informacyjny” KOR i KSS „KOR” (1976–1980) w: Drugi obieg w PRL na tle samizdatu w państwach bloku sowieckiego po 1956 roku, red. P. Gasztold-Senia, N. Jarska i J. Olaszka, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2016. Gagyi A., “Coloniality of power” in East Central Europe: external penetration as 272

internal force in post-socialist Hungarian politics, „Journal of World-Systems Research” 2016, t. 22, nr 2, s. 349. Garnett S.W., Poland: Bulwark or Bridge?, „Foreign Policy” 1996, nr 102. Gebethner S. i Markowski R., Political Science in Poland w: Three Social Science disciplines in Central and Eastern Europe: Handbook on Economics, Political Science and Sociology: 1989–2001, ed. M. Kaase, V. Sparschuh i A. Wenninger, Informationszentrum Sozialwissenschaften, Berlin, Budapest 2002, s. 688. Gella A., An Introduction to the Sociology of the Intelligentsia w: The Intelligentsia and the Intellectuals, Theory, Method and Case Study, ed. A. Gella, Sage Publications 1976, s. 235. Georgakakis D. i Rowell J., The Field of Eurocracy. Mapping EU Actors and Professionals, Palgrave Macmillan, 2013. Gerőcs T. i Pinkasz A., Debt-ridden development on Europe’s eastern periphery w: Global Inequalities in World-Systems Perspective: Theoretical Debates and Methodological Innovations, ed. B. Manuela, K. Andrea i N. Hans-Heinrich, Routledge, 2017. Giedroyć J., Apel do uczestników konferencji polsko-ukraińskiej, „Kultura” 1990a, nr 513 (6). ———, W poszukiwaniu dróg wyjścia z kryzysu, „Kultura” 1990b, nr 520–521 (1–2). Ginelli Z., Hungarian Experts in Nkrumah’s Ghana. Decolonization and Semiperipheral Postcoloniality in Socialist Hungary, „Mezosfera” 2018, nr 5. Głowiński M., Język jako bariera w: Polacy i Rosjanie. 100 kluczowych pojęć, red. A. Magdziak-Miszewska, M. Zuchniak i P. Kowal, Centrum Stosunków Międzynarodowych, Warszawa 2002, s. 11–20. Goldgeier J.M. i McFaul M., Power and Purpose. U.S. Policy toward Russia After the Cold War, Brookings Institution Press, Washington, D.C. 2003. Golińczak M., Związek Radziecki w myśli politycznej polskiej opozycji w latach 1976– 1989, Arcana, Kraków 2009. Górecki W., W swetrze, w garniturze, w zbroi, 2014, http://www.new.org.pl/1997-w- swetrze,-w-garniturze,-w-zbroi (20.05.2019). Grabowska M., Podział postkomunistyczny, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2004. Graczyk M., Wschód pragmatyków, „Wprost”, 1994, 6 marca. 273

Grajewski A., Bitwa o prasę. Krótki zarys likwidacji koncernu prasowego RSW, „Więź” 1992, t. 409, nr 11, s. 43–60. Grochowska M., Jerzy Giedroyc: do Polski ze snu, Wielka Litera, Warszawa 2014. Grupiński R., Wojny na razie nie będzie, „Tygodnik Powszechny” 2009, nr 43. Grzymała-Kazłowska A., Socjologicznie zorientowana analiza dyskursu na tle współczesnych badań nad dyskursem, „Kultura i Społeczeństwo” 2004, t. 48, nr 1, s. 13–34. Grzymski J., Powrót do Europy – polski dyskurs. Wyznaczanie perspektywy krytycznej, Oficyna Wydawnicza Uczelni Łazarskiego, Warszawa 2016. Habielski R., Polityczna historia mediów w Polsce w XX wieku, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2009. Hall A., Polacy wobec Rosji, „Bratniak” 1979, nr 19. ———, Czynnik stały – Rosja, „Polityka Polska” 1983, nr 2–3. Hall A. i Olczyk E., Irytowała mnie miękkość Buzka, „Rzeczpospolita” 2018, https://www.rp.pl/Plus-Minus/305109892-Aleksander-Hall-Irytowala-mnie- miekkosc-Buzka.html (03.06.2019). Heilbron J., The social sciences as an emerging global field, „Current Sociology” 2014, t. 62, nr 5, s. 685–703. Heller M., Maszyna i śrubki: Jak hartował się człowiek sowiecki, Pomost, Warszawa 1989. Herling-Grudziński G., Dziennik pisany nocą, „Kultura” 1995, nr 577 (10). Hilgers M. i Mangez E., Introduction to Pierre Bourdieu’s Theory of Social Fields w: Bourdieu’s Theory of Social Fields: Concepts and Applications, ed. M. Hilgers i E. Mangez, Routledge, 2015. Hjellbrekke J., Le Roux B., Korsnes O. i in., The Norwegian Field Of Power Anno 2000, „European Societies” 2007, t. 9, nr 2, s. 245–273. Hopf T., The Evolution of Russia’s Place in the World: 1991-2011, „Demokratizatsiya” 2012, t. 20, nr 3, s. 274–281. I Panu Bogu świeczkę, I diabłu ogarek..., „Kultura” 1990, nr 508–509 (1–2). Informacje. Centrum Badań Wschodnich, „Polityka Wschodnia” 1993, t. 1, nr 1, s. 209– 2010. Ischinger W., The New Germany: An interview with Wolfgang Ischinger, „The Economist” 2017. 274

Jabłońska B., Krytyczna analiza dyskursu; refleksje teoretyczno-metodologiczne, „Przegląd Socjologii Jakościowej” 2006, t. II, nr 1, s. 53–67. Jacobs R.N. i Townsley E., The Space of Opinion: Media Intellectuals and the Public Sphere, The Space of Opinion: Media Intellectuals and the Public Sphere, Oxford University Press 2011. Jak Skubiszewski popsuł PRL, „Gazeta Wyborcza” 1994, nr 144. Jankowicz G., Marecki P., Palęcka A i in., Literatura polska po 1989 roku w świetle teorii Pierre’a Bourdieu, Kraków 2014. Jerzy Giedroyc – Czesław Miłosz.012 Listy 1973–2000, red. M. Kornat, Czytelnik, Warszawa 2012. Jastruń T., Z ukosa, „Kultura” 1990, nr 513 (6), s. 60–68. Kaczmarski M. i Konończuk W., Rosyjski dylemat w polityce zagranicznej Polski po 1999 roku w: Polityka wschodnia Polski. Uwarunkowania, koncepcje, realizacja, red. A. Gil i T. Kapuśniak, Instytut Europy Środkowo-Wschodniej, Lublin- Warszawa 2009, s. 203–218. Kaczyński L., Konstytucja 3 Maja była dowodem wewnętrznej siły naszego narodu, 2008, https://www.prezydent.pl/archiwum-lecha-kaczynskiego/aktualnosci/rok- 2008/art,148,432,konstytucja-3-maja-byla-dowodem-wewnetrznej-sily-naszego- narodu.html (03.06.2019). Kaczyński L. i Warzecha Ł., Lech Kaczyński. Ostatni wywiad, The Facto, Warszawa 2016. Kagarlicki B., Imperium peryferii. Rosja i system światowy, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2012. Kamińska J., Poland and EU Enlargement. Foreign Policy in Transformation, Palgrave Macmillan, 2014. Kapuśniak T., Wschodni wymiar polityki Unii Europejskiej. Aspekty prawne i polityczne, Instytut Europy Środkowo-Wschodniej, Lublin 2007. Karpiński W., Polska a Rosja. Z dziejów słowiańskiego sporu, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1999. Katzenstein P., Mitteleuropa: Between Europe and Germany, ed. P. Katzenstein, Berghahn Books, Providence, RI 1997. Kauppi N., Bourdieu’s political sociology and the politics of European integration, „Theory and Society” 2003, t. 32, nr 5–6, s. 775–789. 275

Kauppi N. i Madsen M.R., Transnational Power Elites The New Professionals of Governance, Law and Security, Routledge, London, New York 2013. Kędziora K., Reakcje środowisk akademickich na ustawę lustracyjną, „Folia Psychologica” 2015, t. 27, s. 88–104. Kenney P., Rewolucyjny karnawał. Europa Środkowa 1989, Kolegium Europy Wschodniej, Wrocław 2005. Kieniewicz J., Perspektywy postkolonializmu w Polsce, Polska w perspektywie postkolonializmu, „Debaty Artes Liberales Tom X”, Wydział Artes Liberales, Warszawa 2016. Kisielewski S., 20 lat Polityki, „Głos” 1979, t. 15, nr 3, s. 15–20. ———, Czy geopolityka straciła znaczenie?, „Res Publica” 1979, nr 1. ———, Próbuję podsumować w: Bez cenzury, Editions Spotkania, Paris 1987, s. 233– 248. Kochanowicz J., Transformacja polska w świetle socjologii historycznej. Między Trzecim. Światem a państwem opiekuńczym, „Kultura i Społeczeństwo” 1998, t. 42, nr 1, s. 23–37. Kolasa-Nowak A., Zmiana systemowa w Polsce w interpretacjach socjologicznych, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2010. Komorowski B. i Skórzyński J., Zwykły polski los, Więź, Warszawa 2015. Komunikat, „Kultura” 1990, nr 513 (6), s. 40. Kończak J., Ewolucja programowa polskiej telewizji państwowej, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2006. Kornat M., Spory o Kucharzewskiego, „Arcana” 1998, nr 25–26. ———, Bolszewizm, totalitaryzm, rewolucja, Rosja: początki sowietologii i studiów nad systemami totalitarnymi w Polsce (1918–1939), Księgarnia Akademicka, Kraków 2003a. ———, Polska szkoła sowietologiczna, Arcana, Kraków 2003b. ———,Niezwykła koniunktura, niewykorzystane szanse (Jerzy Giedroyc i Okrągły Stół – 1989) w: Aktualność przesłania paryskiej „Kultury" w dzisiejszej Europie, red. Ł. Jasina, J. Kłoczowski i A. Gil, Instytut Europy Środkowo-Wschodniej, Lublin 2007. ———, Stan badań na temat stosunków polsko-radzieckich w: Czarne plamy, białe plamy. Sprawy trudne w relacjach polsko-rosyjskich (1918–2008), Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2010, s. 793–841. 276

———, Sowietologia polska na uchodźstwie (1945–1989). Główne idee w: Polskie wizje i oceny komunizmu po 1939, red. R. Łatka i B. Szlachta, Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2015. ———, „Czy geopolityka straciła znaczenie?”. Stefan Kisielewski i Jerzy Giedroyc oraz ich spór o realizm i stosunek do Rosji w: „Kultura” i jej odbiór w Polsce, red. I. Hofman, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń-Paryż 2017, s. 229–255. Kornel Morawiecki: Krym chciał być rosyjski, „Rzeczpospolita” 2018, https://www.rp.pl/Polityka/181019791-Kornel-Morawiecki-Krym-chcial-byc- rosyjski.html (31.05.2019). Kosiewski P., Lata doświadczeń i perspektywa europejska w: Polska-Ukraina. Współpraca organizacji pozarządowych, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa 2003, s. 7–15. Kostrzewa-Zorbas G., Imperium kontratakuje w: Lewy czerwcowy. Mówią Kaczyński, Macierewicz, Parys, Glapiński, Kostrzewa-Zorbas, Warszawa 1992. Kościński P. i Sienkiewicz B., Nasz wschodni „think tank”. Rozmowa z Bartłomiejem Sienkiewiczem, 2007, http://archiwum.rp.pl/artykul/713510-Nasz-wschodni- quot;think-tankquot;.html (03.06.2019). Kotkin S., Kremlinologist as Hero, „New Republic” 2000, t. 223, nr 19. Kowal P., Świat romantyków ma się dobrze, „Tygodnik Powszechny” 2008, nr 11. ———, Cienie Piastów, „Nowa Europa Wschodnia” 2009a, nr 6. ———, Nie żegnajmy się z Giedroyciem, „Rzeczpospolita” 2009b, https://www.rp.pl/artykul/372202-Nie-zegnajmy-sie-z-Giedroyciem.html (03.06.2019). ———, Piąte pokolenie w: Młoda myśl wschodnia, red. M. Pawłowicz, Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Wrocław 2014, s. 7–15. ———, Kluczowe elementy stanowiska Polski wobec polityki wschodniej Unii Europejskiej, „Myśl Ekonomiczna i Polityczna” 2015, t. 48, nr 1, s. 159–183. ———, Testament Prometeusza, Instytut Studiów Politycznych PAN, Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Warszawa-Wojnowice 2018. Kowal P. i Ukielski P., Ćwierć wieku polskiej polityki zagranicznej (1989–2014), „Horyzonty Polityki” 2014, t. 5, nr 11, s. 31–40. Kowalski T., Evolution after revolution: the Polish press system in transition, „Media, Culture & Society” 1988, t. 10, nr 2, s. 183–196. 277

Koziński A., Ośrodek Studiów Wschodnich wykuwa elitę polskiej administracji. Jego ludzie przejmują władzę, „Polska The Times” 2013, http://www.polskatimes.pl/artykul/773679,osrodek-studiow-wschodnich-wykuwa- elite-polskiej-administracji-jego-ludzie-przejmuja-wladze,id,t.html (0306.2019). Krasnodębski Z., Demokracja peryferii, słowo/obraz terytoria, Warszawa 2003. Krastev I., The Liberal Estate. Reflections on the Politics of Think Tanks in Central and Eastern Europe, 2000. Krizsán A. i Zentai V., From civil society development to policy research w: Global Knowledge Networks and International Development. Bridges Across Boundaries, red. S. Maxwell i D.L. Stone, Routledge, London 2005. Krzemień E., Kto łaknie posad w MSZ, „Gazeta Wyborcza”1994, nr 46. Krzemień E. i Michnik A., MSZ bez głowy, „Gazeta Wyborcza” 1995, nr 12. Krzemiński I., Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równowagi. Ćwierć wieku w Instytucie Socjologii w: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim. Fragmenty historii., red. A. Sułek, Wydawnictwo Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, Warszawa 2012, s. 320–335. Kublika A. i Olejnik M., Pożegnanie z bronią. Adam Michnik – Czesław Kiszczak, „Gazeta Wyborcza” 2001, http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,126489.html (03.06.2019). „Kultury” nie będzie, „Przegląd Tygodniowy” 1992, 12 stycznia. Kundera M., The Tragedy of Central Europe, „Quadrant” 1984, nr 10. Kuus M., Europe’s eastern expansion and the reinscription of otherness in East-Central Europe, „Progress in Human Geography” 2004, t. 28, nr 4, s. 472–489. Kuźniar R., Znaczenie badania procesów internacjonalizacji dla rozwoju nauki o stosunkach międzynarodowych w: Internacjonalizacja życia narodów i państw, red. J. Kukułka, Wydawnictwo Spółdzielcze, Warszawa 1991, s. 93–103. ———, Droga do wolności. Polityka zagraniczna III Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2008. ———, Polityka wschodnia III RP – sukcesy pragmatyzmu, porażki prometeizmu w: Polityka wschodnia Polski. Uwarunkowania, koncepcje, realizacja., red. A. Gil i T. Kapuśniak, Instytut Europy Środkowo-Wschodniej, Lublin-Warszawa 2009, s. 179– 186. ———, Polityka zagraniczna III Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Naukowe Scholar, 278

Warszawa 2012. Kwaśniewski A., Dlaczego Zieliński, „Gazeta Wyborcza” 1995, nr 168. Lamentowicz W., Nongovernmental Think Tanks in Poland w: Beyond government : extending the public policy debate in emerging democracies, ed. C.D. Goodwin i M. Nacht, Westview Press, Boulder 1995. Lane D., Post-Socialist States and the World Economy: The Impact of Global Economic Crisis, „Historical Social Research” 2010, t. 35, nr 2, s. 218–241. Lara A., The Polish media landscape w: European Media Governance: National and Regional Dimensions, ed. G. Terzis, Intellect Books, Bristol 2007, s. 399–410. de Lazari A., Polska myśl rosyjska („O polskiej rusycystyce i filozofii „rosjoznawczej”), „Polski Przegląd Dyplomatyczny” 2002, t. 1, nr 5, s. 141–162. ———, Liberał w nauce, „Przegląd” 2005, https://www.tygodnikprzeglad.pl/liberal- nauce/ (03.06.2019). ———, Katalog wzajemnych uprzedzeń Polaków i Rosjan, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2006. de Lazari A. i Bäcker R., Dusza polska i rosyjska, Ibidem, Łódź 2003. de Lazari A. i Riabow O., Polacy i Rosjanie we wzajemnej karykaturze, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2008. de Lazari A. i Rongińska T., Polacy i Rosjanie – przezwyciężanie uprzedzeń, Ibidem, Łódź 2006. Leander A., The `Realpolitik of Reason’ : Thinking International Relations through Fields, Habitus and Practice, København 2006. Lebaron F., Economists and the economic order: The field of economists and the field of power in France, „European Societies” 2001, t. 3, nr 1, s. 91–110. Leszczyński A., Kim są polscy szerpowie: Marek A. Cichocki, „Gazeta Wyborcza” 2007, http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,3881691.html (03.06.2019). Lisicki P., Utajony spór o politykę zagraniczną, „Rzeczpospolita” 1995, http://archiwum.rp.pl/artykul/41795-Utajony-spor-o-polityke-zagraniczna.html (03.06.2019). Lubelski J., Sikorskiego geopolityka przyjaźni, „Teologia Polityczna” 2009, https://www.salon24.pl/u/jakublubelski/122770,sikorskiego-geopolityka-przyjazni (03.06.2019). Lucas E., A Polish hawk turns dovish on Russia, „The Economist” 2010. 279

Łabędź K., Spory wokół zagadnień programowych w publikacjach opozycji politycznej w Polsce w latach 1981–1989, Księgarnia Akademicka, Kraków 1997. Łubieński T., Kartki z Rosji, „Tygodnik Solidarność” 1989, nr 27. Machcewicz A., Historia sentymentalna. „Gazeta Wyborcza” w latach 1989–1990, „Więź” 1995, t. 441, nr 7, s. 134–152. Machejek J., Machejek A. i Olczyk J., Kwaśniewski: „nie lubię tracić czasu!”, Hamal Books, 1995. Maciążek P., Rzecz o polskiej polityce wschodniej, „Dziennik Gazeta Prawna” 2017, nr 138. Magdziak-Miszewska A., Umiejętność bycia sobą, „Rzeczpospolita” 1996, 7 marca. ———, Stosunki polsko-rosyjskie: próba bilansu, Ośrodek Myśli Politycznej, 2005. Maj I.P., Działalność Instytutu Wschodniego w Warszawie 1926–1939, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2007. Malewicz P., Polska polityka wschodnia w latach 1989–1991, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2008. Malicki J. i Borowik B., Początki „Obozu” i Studium Europy Wschodniej UW, „Sprawy Międzynarodowe” 2018, t. 70, nr 1, s. 321–336. Mangez E. i Liénard G., The field of power and the relative autonomy of social fields: The case of Belgium w: Bourdieu’s Theory of Social Fields. Concepts and Applications, ed. M. Hilgers i E. Mangez, Routledge, 2014, s. 183–198. Materski W., Historiografia stosunków polsko-radzieckich. Stan aktualny i perspektywy badawcze, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Historica” 1996, t. 55. Maziarski W., Gdzie jest mój sąsiad?, „Gazeta Wyborcza” 2001a, http://classic.wyborcza.pl/archiwumGW/1312800/GDZIE-JEST-MOJ-SASIAD- (03.06.2019). ———, Szkodliwe poglądy, „Tygodnik Powszechny” 2001b, 4 lutego. Mazowiecki T. i Brzeziecki A., Nie pytaliśmy Moskwy o pozwolenie. Z Tadeuszem Mazowieckim, pierwszym niekomunistycznym premierem III Rzeczypospolitej rozmawia Andrzej Brzeziecki, „Nowa Europa Wschodnia” 2015, nr 6. McAllister I. i O’Connell D., The Political Sociology of Party Support in Ireland: A Reassessment, „Comparative Politics” 1984, t. 16, nr 2, s. 191–204. Mccourt D.M., Rethinking Britain’s Role in the World for a New Decade: The Limits of Discursive Therapy and the Promise of Field Theory, „British Journal of Politics and 280

International Relations” 2011, t. 13, nr 2, s. 145–164. Medvetz T., Think Tanks in America, Chicago University Press 2012. Melegh A., On the East-West Slope. Globalization, nationalism, racism and discourses on Central and Eastern Europe, CEU Press, Budapest, New York 2006. Menkiszak M. i Piotrowski M., Polska polityka wschodnia w: Polityka zagraniczna RP 1989–2002, red. R. Kuźniar i K. Szczepanik, Wydawnictwo Naukowe Askon Sp. z o.o., Warszawa 2002. Mérand F., Pierre Bourdieu and the Birth of European Defense, „Security Studies” 2010, t. 19, nr 2, s. 342–374. Merton R.K., Teoria socjologiczna i struktura społeczna, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002. Michnik A., Dwa inne kraje, „Gazeta Wyborcza” 1989a, nr 121. ———, Pałka i kompleks, „Gazeta Wyborcza” 1989b, 7 czerwca. ———, Prawda o Katyniu potrzebna jest Rosjanom, „Gazeta Wyborcza” 1990a, nr 247. ———, Wolność Litwy to wolność Rosji, „Gazeta Wyborcza” 1990b, nr 247. ———, Demonstranci i wojsko, „Gazeta Wyborcza” 1991a, nr 544. ———, Do przyjaciół Litwinów, „Gazeta Wyborcza” 1991b, nr 480. ———, Michaił Gorbaczow, upadek ZSRR, upadek komunizmu, „Gazeta Wyborcza” 1991c, http://wyborcza.pl/1,75402,139892.html (03.06.2019). ———, Na skraju czarnej dziury, „Gazeta Wyborcza” 1991d, nr 298. ———, Rosja w obliczu przekształceń, „Gazeta Wyborcza” 1991e, http://wyborcza.pl/1,101404,7164301,Rosja_w_obliczu_przeksztalcen.html (03.06.2019). ———, Układ pogrzebany, „Gazeta Wyborcza” 1991f, nr 621. ———, Prezydent wolnej Ukrainy w Polsce, „Gazeta Wyborcza” 1992. http://wyborcza.pl/1,101405,7166397,Prezydent_wolnej_Ukrainy_w_Polsce.html. (03.06.2019). ———, Brunatni wygrali w Rosji, „Gazeta Wyborcza” 1993a, nr 291. ———, Cena zwycięstwa, „Gazeta Wyborcza” 1993b, nr 233. ———, Żadnych marzeń panowie, „Gazeta Wyborcza” 1994, nr 301. ———, Pisarz tematów zimowych, „Gazeta Wyborcza” 1998, nr 214. ———, My wszyscy z Giedroycia, „Gazeta Wyborcza” 2006, http://wyborcza.pl/1,75968,3514282.html. (03.06.2019). 281

———, Michnik o książce „Jerzy Giedroyc. Do Polski ze snu”, „Gazeta Wyborcza” 2009, http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,6738065,Michnik_o_ksiazce__Jerzy_Giedroy c__Do_Polski_ze_snu_.html (03.06.2019). ———, Jerzy Pomianowski – ambasador Rosji ludzi wolnych, „Gazeta Wyborcza” 2016a, http://wyborcza.pl/7,75398,21182506,jerzy-pomianowski-ambasador-rosji- wolnych-ludzi.html (03.06.2019). ———, Przyjaciel Moskali. W 10 rocznicę śmierci Wiktora Woroszylskiego, „Gazeta Wyborcza”, 2016b, http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,20837690,przyjaciel- moskali-w-10-rocznice-smierci-wiktora-woroszylskiego.html (03.06.2019). Mielczarek T., Monopol, pluralizm, koncentracja. Środki komunikowania masowego w Polsce w latach 1989–2006, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007. Mielnik J., Adam Rotfeld, z drugiego planu do pierwszej ligi, „Polska The Times” 2009, http://www.polskatimes.pl/artykul/149270,adam-rotfeld-z-drugiego-planu-do- pierwszej-ligi,id,t.html (03.06.2019). Mieroszewski J., Księgi ugody i diaspory Adama Bromke, „Kultura” 1974, t. 326, nr 11, s. 47–58. Miłosz C., Rodzinna Europa, Kultura, Paryż 1959. ———, Przeciw minimalizmowi, „Tygodnik Powszechny” 2001, nr 9. Mitzner P., W poszukiwaniu zatraconej solidarności, tom 2 – „Kultura” i emigracja rosyjska, Instytut Książki, Warszawa 2012. Młoda myśl wschodnia, red. M. Pawłowicz, Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu, Wrocław 2014. Mocek S., Dziennikarze po komunizmie. Elita mediów w świetle badań społecznych, Colegium Civitas Press, Warszawa 2006. Mokry W., Ruch na Ukrainie, „Tygodnik Powszechny” 1989, nr 41. Morozov V., Russia’s Postcolonial Identity. A Subaltern Empire in a Eurocentric World, Palgrave Macmillan, 2015. Mróz M., Między polską piastowską a jagiellońską. Kontrowersje wokół kierunków realizacji polskiej polityki zagranicznej po akcesji do Unii Europejskiej, „Dyplomacja i Bezpieczeństwo Polska Polityka Wschodnia” 2013, t. 1, nr 1, s. 15– 30. 282

Najder Z., Kontynuacja nieskuteczności. Polityka wschodnia RP po roku 1989 w: Okręt Koszykowa, red. J. Borkowicz, J. Cichocki i K. Pełczyńska-Nałęcz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, s. 64–82. ———, Polska polityka zagraniczna 1989–1993: bilans zaniedbań w: Patrząc na Wschód. Z problematyki wschodniej III RP, Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Wrocław 2008. ———, Przyszła wojna w Europie, „Tygodnik Powszechny” 2009, nr 42. Najgłupsze zdanie roku, „Kultura” 1991, nr 523 (4), s. 160. Neumann I., Uses of the Other: „The East” in European Identity Formation, Manchester University Press, 1999. Nölke A. i Vliegenthart A., Enlarging the Varieties of Capitalism: The Emergence of Dependent Market Economies in East Central Europe, „World Politics” 2009, t. 61, nr 4, s. 670–702. Nowak A., Polacy, Rosjanie i biesy: studia i szkice historyczne z XIX i XX wieku, Arcana, Kraków 1998. ———, Czy istnieje „polska szkoła” zachodniej sowietologii? Przypadki Leopolda Łabędzia, Adama Ulama i Richarda Pipesa w: Ofiary imperia i historycy. Studium przypadków (od XVIII do XXI wieku), Arcana, Kraków 2009a. ———, Trzy teksty, trzy skandale, „Gazeta Polska” 2009b, 2 września. ———, Putin nas ograł, „Gazeta Wyborcza” 2014, http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,17038942,Putin_nas_ogral.html (03.06.2019). Nowak A. i Kaczyński L., Rozważania o prezydenturze i polityce polskiej – ostatnia rozmowa „Arcanów” ze śp. Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim, „Wpolityce.pl” 2012, https://wpolityce.pl/polityka/135980-rozwazania-o-prezydenturze-i-polityce- polskiej-ostatnia-rozmowa-arcanow-ze-sp-prezydentem-rp-lechem-kaczynskim (03.06.2019). Nowak J.M., Polska polityka wschodnia w 1991 roku, „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej” 1991, s. 77–88. ———, Krzysztof Skubiszewski i demontaż Układu Warszawskiego w: Krzysztof Skubiszewski – dyplomata i mąż stanu, red. R. Kuźniar, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2011. Nowakowski J.M. i Magdziak-Miszewska A., Rosja i jej przyjaciele, „Rzeczpospolita” 1995, http://archiwum.rp.pl/artykul/68611-Rosja-i-jej- 283

przyjaciele.html?fbclid=IwAR26PpAksYO7SUgDblBAydYw3rkIG8kFbGQUH0Rd trzoF5a_JoNtCS-OBTY#.XFlnmapKg2w (03.06.2019). Nowakowska A., i Michnik A., Nasze podjudzanie, „Gazeta Wyborcza” 1995, nr 231. Od redakcji, „Kultura” 1990, nr 511 (4), s. 2. Od Redakcji, „Obóz” 1981, t. 1. Olaszek J., Jak „Res Publica” przestała być pismem podziemnym, „Rzeczpospolita” 2016, http://www.rp.pl/Plus-Minus/312159919-Jak-Res-Publica-przestala-byc- pismem-podziemnym.html (03.06.2019). Olczyk E. i Groblewski K., Kto poradzi premierowi, „Rzeczpospolita” 1996, 7 marca. Olechowski A., Krzemień E., Michnik A. Rozmowa z Andrzejem Olechowskim, ustępującym ministrem spraw zagranicznych, „Gazeta Wyborcza” 1995. http://wyborcza.pl/1,100556,138600.html. (03.06.2019). Orenstein, Mitchell Alexander Bloom S.R. i Lindstrom N., Transnational Actors in Central and East European Transitions, University of Pittsburgh Press, Pittsburgh 2008. Osadczuk B., Cóż dalej, Panowie Polacy, „Kultura” 1990, nr 516 (9), s. 63–67. Osica O., Pochwała siły, „Tygodnik Powszechny” 2009, nr 41. ———, Gry wojenne, „Tygodnik Powszechny” 2009, nr 44. Osińska L., Miejsce Ukrainy w koncepcjach polityki wschodniej III RP, „Dialogi Polityczne” 2011, nr 11, s. 129–49. Ostrowski Michał, Ex oriente lux, „Kultura” 1987, t. 477, nr 6, s. 5–11. Ostrowski Marek, Polak na Kremlu, „Polityka” 2008, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/244386,1,polak-na-kremlu.read (03.06.2019). Ozbay F., Aras B., Polish-Russian Relations: History, Geography And Geopolitics – ProQuest, „East European Quarterly” 2008, t. 42, nr 1, s. 27–42. Paczkowski A., Boisko wielkich mocarstw: Polska 1980–1989. Widok od wewnątrz, „Polski Przegląd Dyplomatyczny” 2002, t. 7, nr 3, s. 165–210. Parfionowa L., Stosunku polsko-rosyjskie jako następstwo spotkań osobistych w: Skomplikowane stosunki Polaków i Rosjan, red. M. Dobroczyński i J. Marszałek- Kawa, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2005, s. 137–141. Pawlicki J., Polski problem w Europie, „Gazeta Wyborcza” 2007, http://wyborcza.pl/1,75968,4231323.html (03.06.2019). 284

Pawliszak P. i Rancew-Sikora D., Wprowadzenie do socjologicznej analizy dyskursu (SAD), „Studia Socjologiczne” 2004, t. 1, nr 204, s. 5–15. Pawłowski W., Sowietologia stosowana, „Polityka” 1992, nr 42. Pełczyńska-Nałęcz K., Odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych ‐ z upoważnienia ministra ‐ na zapytanie nr 6204 w sprawie bilansu osiągnięć i kosztów utrzymania pełnomocników w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Sejm RP 2014, http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=59EC45FA (03.06.2019). Petrova T., How Poland Promotes Democracy, „Journal of Democracy” 2012, t. 23, nr 2, s. 133–147. Pięciak W., Żadnych marzeń?, „Tygodnik Powszechny” 2010, https://www.tygodnikpowszechny.pl/zadnych-marzen-144547 (03.06.2019). Pokorna-Ignatowicz K., Od leninowskiej koncepcji prasy do wolnych mediów. Koncepcja „nowego ładu informacyjnego” w „Porozumieniach Okrągłego Stołu” w: Polski system medialny 1989–2011, red. P.I. Katarzyna, Krakowskie Towarzystwo Edukacyjne, Kraków 2013, s. 13–34. Poles Intent On Shaping Nato’s Revised Strategic Concept, Warsaw 2009, https://wikileaks.org/plusd/cables/09WARSAW930_a.html (03.06.2019). Polska Polityka Wschodnia. Pełny zapis dyskusji zorganizowanej przez Fundację im. Stefana Batorego oraz redakcję „Tygodnika Powszechnego”, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa 2001, http://www.batory.org.pl/ftp/program/forum/ppw.pdf. Polska Polityka Wschodnia w: Polityka Wschodnia RP, Departament Studiów i Planowania - PISM. Ministerstwo Spraw Zagranicznych, 1995. Pomianowski, Jerzy. 1995. „Ekshumacja”. Kultura 584 (5): 3–20. ———, Koncert na jedną rękę, „Rzeczpospolita” 1998, 17 stycznia. ———, Człowiek z antypodów, „Gazeta Wyborcza” 2001a, nr 216. ———,Wszystkie błędy zostały już popełnione, „Tygodnik Powszechny” 2001b, http://www.tygodnik.com.pl/numer/2697/pomianowski.html (03.06.2019). Pomorska K., Learning to Play the Brussels game w: National and European Foreign Policies: Towards Europeanization, red. R. Wong i C. Hill, Routledge, New York 2011, s. 167–188.

285

Popowski S., Dyskretny urok zależności, „Rzeczpospolita” 1995, http://archiwum.rp.pl/artykul/67721-Dyskretny-urok- zaleznosci.html#.XFlcZqpKg2w. (03.06.2019). Poroszenko w Sejmie: wybaczamy i prosimy o wybaczenie, tvn24.pl, 2014, https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/poroszenko-w-sejmie-przemowienie- prezydenta-ukrainy,499393.html (03.06.2019). Poufny raport dla posłów SLD, „Gazeta Wyborcza” 1995, nr 229. Prasa o tarczy: „Zdrada!” „Sprzedali nas!”, 2009, http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,7052852,Prasa_o_tarczy___Zdra da____Sprzedali_nas__.html (03.06.2019). Prizel I., National Identity and Foreign Policy: Nationalism and Leadership in Poland, Russia and Ukraine, Cambridge University Press, 1998. Prizel I. i Michta A., Polish Foreign Policy Reconsidered: Challenges of Independence, Palgrave Macmillan, 1995. Przebinda, G., Rosja Polaków. Między sentymentem a resentymentem, „Rzeczpospolita” 1996, nr 291. Putin W., Karty historii – powód do wzajemnych pretensji, czy podstawa pojednania i partnerstwa?, „Gazeta Wyborcza” 2009, http://wyborcza.pl/1,75399,6983945,List_Putina_do_Polakow___pelna_wersja.html (03.06.2019). Puto K., Czas na (lewicową) międzynarodówkę wschodnią, „Krytyka Polityczna” 2017, http://krytykapolityczna.pl/felietony/kaja-puto/wschodnia-miedzynarodowka/ (03.06.2019). Quigley K.F.F., For Democracy’s Sake: Foundations and Democracy Assistance in Central Europe, Woodrow Wilson Center Press, Washington D.C. 1997. Radio Wolna Białoruś, „Gazeta Wyborcza” 1998, http://classic.wyborcza.pl/archiwumGW/405718/Radio-Wolna-Bialorus (03.06.2019). Reiter J., Po co te wojska, „Gazeta Wyborcza” 1990, nr 205. Remuszko S., Gazeta Wyborcza. Początki i okolice, Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 2003. Robert C., Expert Groups in the Field of Eurocracy w: The Field of Eurocracy Mapping EU Actors and Professionals, ed. D. Georgakakis i J. Rowell, Palgrave Macmillan 286

UK, Basingstoke-New York 2013, s. 137–165. Roczne sprawozdanie dyrektora polskiego instytutu spraw międzynarodowych z realizacji planu działań w 2013 roku, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, https://www.pism.pl/files/?id_plik=19852 (03.06.2019). Rojek P., Rosja: narodowe imperium pozorów, „Rzeczpospolita” 18.02.2017, http://www.rp.pl/Plus-Minus/302169961-Rosja-narodowe-imperium- pozorow.html#ap-1 (03.06.2019). Romaszewski Z., Relacja Zbigniewa Romaszewskiego o spotkaniu z Andriejem Sacharowem, Warszawa 1979, http://www.romaszewski.pl/publikacje/1979_styczen-dwie-relacje-ze-spotkania-z- romaszewskiego-z-prof-andriejem-sacharowem-w-moskwie-w-styczniu-1979-roku (03.06.2019). Rotfeld A.D., Polska – Rosja. Czas na zmianę!, „Gazeta Wyborcza” 2010, http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,8094279,Polska___Rosja__Czas_na_zmiane_ .html (03.06.2019). Sampson S., Romanian Political Culture and NGO, „Sinaia NGO Conference” 1994. Sapiro G., The literary field between the state and the market, 2003, s. 441–464. Saryusz-Wolski J., 20 Years of Support for European Integration Studies: From the Jean Monnet Action to the Jean Monnet Programme w: 20 years of support for European integration studies, 2011, s. 22–25, https://publications.europa.eu/en/publication- detail/-/publication/d00da153-aa30-4558-bad8-2e77f63ca35c/language-en (03.06.2019). Sas M., Still lagging behind? Foreign Policy Think Tanks in Poland – the origins and contemporary challenges w: Think Tanks, Foreign Policy and Geo-politics. Pathways to Influence, ed. D.E. Abelson, S. Brooks i X. Hua, Routledge, 2016. Scheppele K.L., The Soros Empire w: American and German Cultural Policies in Eastern Europe: Assessing Developments in The 1990s, American Institute for Contemporary German Studies, The Johns Hopkins University 1998. Sienkiewicz B., Pochwała minimalizmu, „Tygodnik Powszechny” 2000, nr 51/52. ———, Podejmijmy poważny spór, „Tygodnik Powszechny” 2001a, nr 3. ———, Szkodliwe marzycielstwo, „Tygodnik Powszechny” 2001b, nr 21. ———, Boks i szachy, „Tygodnik Powszechny” 2009a, nr 45. ———, Wojna w Europie (czas przyszły”, „Tygodnik Powszechny” 2009b, nr 32. 287

Sikorski R., Lekcje historii, modernizacja i integracja, „Gazeta Wyborcza” 2009. ———, Wystąpienie Ministra Radosława Sikorskiego w Fundacji Batorego, Warszawa, 8 października 2009, Warszawa 2009, http://www.msz.gov.pl/resource/536c9fe8- b0ec-4445-90ab-f9c6f65a4077:JCR (03.06.2019). ———, Polska może być lepsza. Kulisy polskiej dyplomacji, Znak Horyzont, Kraków 2018. Sikorski R., Gabryel P. i Gillert P., Patrzmy na siebie bez złudzeń, „Rzeczpospolita” 2009, https://www.rp.pl/artykul/367170-Patrzmy-na-siebie-bez-zludzen.html (03.06.2019). Sikorski R. i Łoziński B., Chcemy być liczącym się graczem. Rozmowa z Radosławem Sikorskim, „Gość Niedzielny” 2009, nr 51. Sikorski T., Ale cóż robić, kiedy Rosję tak trudno kochać… Refleksje nad realizmem politycznym Stefana Kisielewskiego w: Rosja w polskiej myśli politycznej XX-XXI wieku, red. L. Arkadiusz, W. Wojdyła i G. Radomski, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2013, s. 111–136. Skalski E., Sejmowa woń PRL, „Gazeta Wyborcza” 1994, nr 144. ———, Kazimierz Dziewanowski, „Gazeta Wyborcza” 1998, nr 195. Skórzewski D., Polska skolonizowana, Polska zorientalizowana: Teoria postkolonialna wobec ‘innej Europy’, „Porównania” 2009, t. 6. Skórzyński J., Na przekór geopolityce. Europa Środkowo-Wschodnia w myśli politycznej polskiej opozycji demokratycznej 1976–1989, Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 2014. Skórzyński Z., Konwersatorium i Fundacja „Polska w Europie”, Warszawa 2002. Skrzypek A., Mechanizmy klientelizmu. Stosunki polsko-radzieckie 1965–1989, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2008. Skubiszewski K., Polska zagraniczna i odzyskanie niepodległości. Przemówienia, oświadczenia, wywiady 1989-1993, Interpress, Warszawa 1997. ———, Artykuły, przemówienia, wywiady w: Krzysztof Skubiszewski – dyplomata i mąż stanu, red. R. Kuźniar, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2011. Skubiszewski P. i Stańczyk J., Dyskusja w: Krzysztof Skubiszewski. Minister Spraw Zagranicznych RP 1989–1993, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2016. Smoczyński R. i Zarycki T., Totem inteligencki. Arystokracja, szlachta i ziemiaństwo w 288

polskiej przestrzeni społecznej, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2017. Smoczyński W., Raport o think tankach. Myślą i rządzą, „Polityka.pl” 2009, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/303153,1,raport-o-think- tankach.read (03.06.2019). Smolar A., Polska polityka wschodnia i członkostwo w Unii Europejskiej w: „Wymiar wschodni” UE – szansa czy idée fixe polskiej polityki?, red. P. Kowal, Centrum Stosunków Międzynarodowych, Warszawa 2002, s. 3–7. ———, Otwarcie konferencji, „Polityka rozszerzonej Unii Europejskiej wobec nowych sąsiadów”, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa 2003. Smolar A., Krzemień E. i Zakrzewski R., Partnerstwo dla Postoju. Z Aleksandrem Smolarem, politologiem, członkiem Rady Krajowej Unii Wolności, rozmawiają Edward Krzemień i Rafał Zakrzewski, ”Gazeta Wyborcza” 1996, 28 styczeń. Snyder D. i Kick E.L., Structural Position in the World System and Economic Growth, 1955-1970: A Multiple-Network Analysis of Transnational Interactions, „American Journal of Sociology” 1979, t. 84, nr 5, s. 1096. Snyder T., Timothy Snyder: UE ma szczęście, że ma Donalda Tuska, 2019, http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,24773404,timothy-snyder-donald-tusk- czlowiek-ktory-jeszcze-czyta.html (03.06.2019). Sołtysiak G., Historia Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w latach 1947–1993 – pierwsze przybliżenie, „Polski Przegląd Dyplomatyczny” 2008, t. 2. Sosnowska A., Zrozumieć zacofanie. Spory historyków o Europę Wschodnią (1947– 1994), Trio, Warszawa 2004. Spero J.B., Bridging the European Divide: Middle Power Politics and Regional Security Dilemmas, Rowman & Littlefield, 2004. Stanisławski W., Zegarmistrz i śrubki. Posłowie do wydania z 2015 roku w: M. Heller, Maszyna i śrubki. Jak hartował się człowiek sowiecki, Instytut Literacki, Paryż- Kraków 2015. Staniszkis J., The Dynamics of the Breakthrough in Eastern Europe, University of California Press, Berkley 1991. ———, Postkomunizm: próba opisu w: W biegu czy w zawieszeniu? Ludzie i instytucje w procesie zmian, red. K. Frieske i W. Morawski, IS UW, Warszawa 1994, s. 87–101. ———, Polityka postkomunistycznej instytucjonalizacji w perspektywie historycznej w: Ludzie i instytucje. Stawanie się ładu społecznego. Pamiętnik IX Ogólnopolskiego 289

Zjazdu Socjologicznego, red. A. Sułek i S. Józef, Wydawnictwo UMCS, Lublin 1995. ———, Postkomunizm, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2001. Stasiński, P. 1995, Polityka jawna i polityka wstydliwa?, „Gazeta Wyborcza” 1995, nr 229. Steinmetz G., Social fields, subfields and social spaces at the scale of empires: explaining the colonial state and colonial sociology, „The Sociological Review Monographs” 2016, t. 64, nr 2, s. 98–123. Stobiecki R., Interdyscyplinarny Zespół Badań Sowietologicznych Uniwersytetu Łódzkiego, „Dzieje Najnowsze” 2004, t. 36, nr 2, s. 297–300. Stomma, S., Nowe sąsiedztwo. O naszej polityce wschodniej, „Tygodnik Powszechny” 1990, 9 grudnia. Stone D., Global Policy and the Public Action of Private Philanthropy: The Open Society Foundation w: Global Matters for Non-Governmental Public Action, Palgrave Macmillan, 2012. Strachota K., Polska Piastów kontra Polska Jagiellonów, „Tygodnik Powszechny” 2009, https://www.tygodnikpowszechny.pl/polska-piastow-kontra-polska-jagiellonow- 136002?language=pl (03.06.2019). Strzelczyk J., Ucieczka ze wschodu. Rosja w polskiej polityce 1989–1993, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2002. Strzyżewski T., Czarna księga cenzury PRL, Aneks, Londyn 1977. Sucharski T., Polskie poszukiwania „innej” Rosji. O nurcie rosyjskim w literaturze Drugiej Emigracji, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2008. Summary of Conference held at CSIS on November 4, 2009. U.S.-Central European Relations: Avoiding Strategic Drift, Center for Strategic and International Studies, 2009, https://csis-prod.s3.amazonaws.com/s3fs- public/legacy_files/files/attachments/091104_PISMConfSummary.pdf (03.06.2019). Sutowski M. i Jurasz W., Największą tajemnicą polskiej polityki wschodniej jest jej brak, 2016, http://krytykapolityczna.pl/swiat/najwieksza-tajemnica-polskiej-polityki- wschodniej-jest-jej-brak/?fb_comment_id=1344223848921131_1344764495533733 (03.06.2019). Swartz D., Culture & power, The sociology of Pierre Bourdieu, University of Chicago Press, Chicago 1997. 290

Szczepanik M., Between a Romantic ‘Mission in the East’ and Minimalism: Polish Policy Towards the Eastern Neighbourhood, „Perspectives” 2011, t. 19, nr 2, s. 45–66. Szczepański T., Wyspecjalizowane inicjatywy opozycji na rzecz wschodu i problematyki narodowościowej w latach 1981–1989, „Mazowieckie Studia Humanistyczne” 2008, t. 1–2. Szeptycki A., Nowa odsłona polskiego mesjanizmu na Wschodzie? w: Polityka zagraniczna Polski po wstąpieniu do NATO i Unii Europejskiej. Problemy tożsamości i adaptacji, red. S. Bieleń, Wydawnictwo Difin, Warszawa 2010, s. 288– 313. Szulecki K., Heretical geopolitics of Central Europe. Dissidents intellectuals and an alternative European order, „Geoforum” 2015, t. 65, s. 25–36. Szymoniczek J., Niemieckie fundacje polityczne, „Periodyk Naukowy Akademii Polonijnej” 2013, t. 7, nr 1. Targalski J., Koniec dwudziestolecia i co dalej?, „Gazeta Polska” 2009, 2 września. Teczki Giedroycia, red. I. Hofman i L. Unger, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2010. Terlecki R., Uniwersytet Latający i Towarzystwo Kursów Naukowych 1977–1981, Instytut Europejskich Studiów Społecznych, Kraków, Rzeszów 2000. Tezy o polityce RP wobec Rosji i Ukrainy, Warszawa 2009, https://pl.wikisource.org/wiki/Plik:Tezy_o_polityce_RP_wobec_Rosji_i_Ukrainy.pd f (03.06.2019). Todorova M., Bałkany wyobrażone, Czarne, Wołowiec 2008. Tomala M., Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków, Polska Fundacja Studiów Międzynarodowych, Warszawa 2000. Tomanek P., O swoistości socjologicznej analizy dyskursu w: Analiza dyskursu w socjologii i dla socjologii, red. A. Horolets, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2008, s. 30–44. Turkowski A., Polityka zagraniczna Polski wobec Rosji po 2004 r., Uniwersytet Warszawski 2011. ———, The Polish-German Tandem, 2011, https://carnegieendowment.org/2011/11/17/polish-german-tandem-pub-46059 (03.06.2019). ———, Perspektywa centrum-peryferie w analizie dyskursu polskiej polityki wobec Rosji w: Polska jako peryferie, red. T. Zarycki, Wydawnictwo Naukowe Scholar, 291

Warszawa 2016a, s. 148–159. ———, Polityka zagraniczna polski w perspektywie podejścia systemów-światów, „Studia Polityczne” 2016b, t. 42, nr 2, s. 193–206. ———, Polish Intelligentsia Totems in Elites’ Struggles for Legitimization: The Case of Jerzy Giedroyc and Poland’s Eastern Policy, „East European Politics and Societies” 2018, t. 33, nr 1, s. 66–88. Turner J.H., Struktura teorii socjologicznej, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 2010. Tylko jedna polityka, „Gazeta Wyborcza” 1995, nr 230. Ustawa z dnia 25 marca 2011 r. o Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, Sejm RP 2011. Uzasadnienie do projektu ustawy o Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, http://bip.mkidn.gov.pl/media/docs/proj_ustaw/101106-PL-RU-uzasadnienie.pdf (03.06.2019). Vaughan P., Brzeziński, papież i „spisek” na rzecz oswobodzenia Polski w: Zbigniew Brzeziński. Strateg i mąż stanu, red. C. Gati, Poltext, Warszawa 2014, s. 337. Wacquant L., Cztery generalne zasady zastosowania Bourdieu w działaniu, „Kultura i Rozwój” 2017, t. 5, nr 4, s. 65–79. Waldstein M.K., Observing Imperium: A Postcolonial Reading of Ryszard Kapuscinski’s Account of Soviet and Post-Soviet Russia, „Social Identities” 2002, t. 8, nr 3, s. 481– 499. Walicki A., Zarys Myśli Rosyjskiej od oświecenia do renesansu religijno-filozoficznego, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1999. ———, Łagowski jest tylko jeden, „Przegląd” 2007, https://www.tygodnikprzeglad.pl/lagowski-jest-tylko-jeden/ (03.06.2019). ———, Idee i ludzie, Instytut Historii Nauki PAN, Warszawa 2010. Walicki A., Pawlicki A. i Sierakowski S., Społeczeństwo bez mózgu i sumienia?, „Krytyka Polityczna” 2002, t. 1, nr 1, s. 57–83. Wallerstein I., The Modern World-System I: Capitalist Agriculture and the Origins of the European World-Economy, Academic Press, New York 1974. ———, Semi-peripheral Countries and the Contemporary World Crisis, „Theory and Society” 1976. ———, Analiza systemów-światów. Wprowadzenie, Dialog, Warszawa 2007. 292

Wandycz P., The Options of Polish Postwar Emigration w: Intégration ou représentation? Les exilés polonais en Belgique et la construction européenne, ed. M. Dumoulin i G. Idesbald, Academia, Bruxelles 2005, s. 155–165. Warczok T., Dyskurs ucieleśniony, dyskurs skontekstualizowany. Podejście inspirowane teorią Pierre’a Bourdieu, „Przegląd Socjologii Jakościowej” 2013, t. IX, nr 1, s. 33– 47. Warczok T. i Zarycki T., (Ukryte) zaangażowanie i (pozorna) neutralność: strukturalne ograniczenia rozwoju socjologii krytycznej w warunkach półperyferyjnych, „Stan rzeczy” 2014a, t. 1, nr 6. ———, Bourdieu recontextualized: Redefinitions of western critical thought in the periphery, „Current Sociology” 2014b, t. 62, nr 3, s. 334–351. ———, Hegemonia inteligencka: Kapitał kulturowy we współczesnym polskim polu władzy - perspektywa „długiego trwania”, „Kultura i Społeczeństwo” 2014c, nr 4. ———, Gra peryferyjna. Polska politologia w globalnym polu nauk społecznych, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2016. Warzecha Ł., Między Berlinem a Pekinem. Z analitykami Ośrodka Studiów Wschodnich rozmawia Łukasz Warzecha, Fronda, Warszawa 2016. Wasilewski K., „Dziś. Przegląd Społeczny” jako źródło informacji o transformacji systemowej w Polsce (1990–2008), „Rocznik Bibliologiczno-Prasoznawczy” 2012, t. 4, nr 2, s. 105–118. Wawrzyński M., Fundacje w Polsce, Warszawa 1997. Wedel J., Collision and Collusion: The Strange Case of Western Aid to Eastern Europe, 1989-1998, St. Martin’s Press, New York 1998. Węglarczyk B., Wolność z Polski, „Gazeta Wyborcza” 1998, http://classic.wyborcza.pl/archiwumGW/405709/Wolnosc-z-Polski. (03.06.2019). Wiatr J., Zmierzch systemu, Fundacja im. Kelles-Krausa, Warszawa 1991. Wielopolska A., Cena Sentymentu. Agora Holding, „Rzeczpospolita” 1993. Wiśniewska A., European studies in Poland w: European Studies Today, ed. D. Grigorescu i N. Păun, EFES, Cluj-Napoca 1998, s. 27–34. Włoch R., (Nie)bezpieczne związki socjologii i nauki o stosunkach międzynarodowych w: Stosunki międzynarodowe. Wokół zagadnień teoretycznych., red. K. Kącka, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2014, s. 167– 206. 293

Wodak R. i Krzyżanowski M., Jakościowa analiza dyskursu w naukach społecznych, Oficyna Wydawnicza ŁOŚGRAF, Warszawa 2011. Wojciechowski M., W Warszawie debatowano o wschodnim wymiarze UE, „Gazeta Wyborcza” 2003, http://wyborcza.pl/1,75248,1336354.html (03.06.2019). ———, Twarda polityka wschodnia, „Gazeta Wyborcza” 2008, 28 marca. ———, Jagiellończycy kontra piastowszczycy?, „Gazeta Wyborcza” 2009, http://wyborcza.pl/1,75968,7145932,Jagiellonczycy_kontra_piastowszczycy_.html (03.06.2019). ———, Na wschód z Europą pod rękę, „Gazeta Wyborcza” 2009, http://wyborcza.pl/1,75398,7125671,Na_wschod_z_Europa_pod_reke.html (03.06.2019). Wojciuk A., Dylemat potęgi. Praktyczna teoria stosunków międzynarodowych, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2010. ———, Zapis dyskusji o książce „Nauka o stosunkach międzynarodowych i studia europejskie w Polsce”, „Stosunki międzynarodowe – International Relations” 2015, t. 51, nr 4, s. 339–355. Wojtczak M., Zdobywanie Moskwy, Studio EMKA, Warszawa 2006. Wolański M.S., Kierunki działalności i funkcje Instytutu Wschodniego „Reduta”, „Przegląd Wschodni” 1998, t. V, nr 1, s. 171–182. Wołek T., Kuźnia przy Dziekaniej, „Polityka” 2006, https://archiwum.polityka.pl/art/kuznia-przy-dziekaniej,371927.html (03.06.2019). Wolff L., Inventing Eastern Europe. The Map of Civilization on the Mind of the Enlightenment, Standford University Press 1994. Woroszylski W., Dzienniki. Tom II. 1983–1987, Ośrodek KARTA, Warszawa 2018. Wroński P., Bartoszewski: Polska musi być obecna w świecie, „Gazeta Wyborcza” 2007, http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,3919737.html (03.06.2019). Wyciszkiewicz E., Współczesna Rosja wobec Zachodu, Uniwersytet Łódzki, Łódź 2003. Wydarzenia miesiąca. Kraj – blok wschodni, „Kultura” 1990, nr 508, s. 205–7. Wydarzenia miesiąca. Polska i wschodni sąsiedzi, „Kultura” 1995, nr 573 (6), s. 153–54. Wystąpienie Prezydenta RP w Radzie Najwyższej Ukrainy, 2015, https://www.prezydent.pl/archiwum-bronislawa- komorowskiego/aktualnosci/wypowiedzi-

294

prezydenta/wystapienia/art,223,wystapienie-prezydenta-rp-w-radzie-najwyzszej- ukrainy.html (03.06.2019). Zaborowski M. i Rotfeld A.D., Rozmowa Marcina Zaborowskiego z prof. dr. hab. Adamem Danielem Rotfeldem, „Sprawy Międzynarodowe” 2015, nr 1, s. 7–31. Zajączkowski W., Przyszłość polskiej polityki wschodniej, „Res Publica” 1990, nr 9. Zakrzewski M., Między realizmem a apostazją narodową. Koncepcje prorosyjskie w polskiej myśli politycznej, Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2015. Zamienić Zachód na Wschód, „Gazeta Wyborcza” 1995, nr 30. Zarycki T., Uses of Russia: The Role of Russia in the Modern Polish National Identity, „East European Politics and Societies” 2004, t. 18, nr 4, s. 595–627. ———, Podział postkomunistyczny czy postkolonialny. O naturze polskich „podziałów historycznych”, „Tygodnik Idei «Europa»” 2005, t. 67, nr 28, s. 11–13. ———, Wybrane kategorie analizy dyskursu w badaniu tożsamości peryferyjnej w: Analiza dyskursu w socjologii i dla socjologii, red. A. Horolets, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2008, s. 253–266. ———, Ku socjologicznej analizie dyskursu elit peryferyjnych w: Wartości, polityka, społeczeństwo, red. M. Zahorska i E. Nasalska, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2009a, s. 169–181. ———, The power of the intelligentsia: The Rywin Affair and the challenge of applying the concept of cultural capital to analyze Poland’s elites, „Theory and Society”, 2009, t. 38, nr 6, s. 613–648. ———, From Soviet to a Western-dominated political scene: the geopolitical context of politics in Poland w: Cultural Transformations after Communism: Central and Eastern Europe in Focus, red. B. Törnquist-Plewa i K. Stala, Nordic Academic Press, Lund 2011, s. 82–108. ———, Ideologies of Eastness in Central and Eastern Europe, Routledge, 2014. ———, Polska jako peryferie, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2016a. ———, Wprowadzenie w: Polska jako peryferie, red. T. Zarycki, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2016b, s. 9–11. Zarycki T., Smoczyński R. i Warczok T., The Roots of Polish Culture-Centered Politics: Toward a Non–Purely Cultural Model of Cultural Domination in Central and Eastern Europe, „East European Politics and Societies and Cultures” 2017, t. 31, nr 2, s. 360–381. 295

Zbieranek P., Polski model organizacji typu think tank, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2011. ———, Struktura polskiego sektora organizacji typu think tank w świetle badań empirycznych. Przyczynek do opisu polskiego modelu think tanku w: Zagadnienie THINK TANKÓW w ujęciu interdyscyplinarnym, red. T. Bąkowski i S. Jakub H., Uniwersytet Gdański, Gdańsk 2012, s. 86–106. „Zeszyty Prasoznawcze” 1998. Ziemkiewicz R., Kto się boi Jerzego Giedroycia?, „Plus Minus” 2007, https://www.rp.pl/artykul/296068-Kto-sie-boi-Jerzego-Giedroycia- .html&cid=44&template=restricted (03.06.2019). ———, Polityka realna – czyli jaka?, „Rzeczpospolita” 2009a, https://www.rp.pl/artykul/368872-Polityka-realna---czyli-jaka- .html&cid=44&template=restricted (03.06.2019). ———, Polska, Niemcy, realizm, „Rzeczpospolita” 2009b, https://www.rp.pl/artykul/382173-Polska--Niemcy--realizm.html (03.06.2019). Zioło-Puzuk K., Contact Beyond Borders and Historical Problems: Kultura, Russian Emigration and the Polish Opposition w: Samizdat, Tamizdat, and Beyond: Transnational Media During and After Socialis, ed. F. Kind-Kovács i J. Labov, Berghahn Books, New York 2015, s. 92–106. Zmarł Drawicz, „Gazeta Wyborcza” 1997, nr 113. Zmiany w Europie i na świecie a polska polityka zagraniczna, 2009, http://www.batory.org.pl/programy_operacyjne/debaty/2009/zmiany_w_europie_i_n a_swiecie_a_polska_polityka_zagraniczna. Zychal R., TVP, czyli Telewizja Polityczna, „Onet.pl” 2016, https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/tvp-czyli-telewizja-polityczna/cn019j. (03.06.2019). Zygmunt Broniarek nie żyje, „Gazeta Wyborcza” 2012, http://wyborcza.pl/1,75410,11360822,Zygmunt_Broniarek_nie_zyje.html (03.06.2019). Zysiak A., Punkty za pochodzenie. Powojenna modernizacja i uniwersytet w robotniczym mieście, Nomos, Kraków 2016. Żakowska M., Zrozumieć Rosję. Dorobek Interdyscyplinarnego Zespołu Badań Sowietologicznych Uniwersytetu Łódzkiego w: Polskie badania filozofii rosyjskie. 296

Przewodnik po literaturze. Część druga., red. L. Kiejzik i J. Uglik, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2012, s. 278. Żurawski vel Grajewski P., „Kres idei jagiellońskiej”, czyli początek „epoki saskiej”, „Komentarz. Miesięcznik Polityczny” 2009, t. 16, nr 3, s. 23–24. ———, Polska polityka wschodnia 1989–2015: wymiar narodowy i unijny, Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2016.

297

Streszczenie

Niniejsza praca poświęcona jest analizie polskich dyskursów dotyczących Rosji, stosunków polsko-rosyjskich i polityki wschodniej po 1989 r. oraz struktur społecznych w ramach, których wytwarzane były badane dyskursy. Na jej zasadniczą część składają się cztery rozdziały. Rozdział I służy prezentacji podstawowych założeń teoretycznych, w tym tych dotyczących rozumienia pojęcia dyskursu, analizy pola Pierre’a Bourdieu i adaptacji jego propozycji badawczych do specyficznych warunków. W rozdziale I znajduje się także przegląd literatury dotyczącej peryferyjnej pozycji Polski i państw Europy Środkowej i Wschodniej. Pierwszą część kończy krytyczna analiza literatury dotyczącej stosunków polsko-rosyjskich i polityki wobec Rosji. Rozdział II poświęcony jest omówieniu procesu wyłaniania się polskiej przestrzeni opinii w III RP, w szczególności jej części poświęconej polityce wobec Rosji, stosunkom polsko-rosyjskim i polityce wschodniej. Na początku zarysowana zostaje struktura przestrzeni opinii w okresie przed 1989 r. oraz specyfika tematyki dotyczącej Wschodu (ZSRR). Analizuję także, które koncepcje polityczne dominowały w poszczególnych częściach przestrzeni opinii. W kolejnej sekcji opisane zostają procesy transformacji poszczególnych pól społecznych, na skrzyżowaniu których znajduje się przestrzeń opinii. Oprócz zarysowania struktury przestrzeni opinii, ważną częścią rozdziału jest analiza relacji między frakcjami polskiej elity, które sytuuję w przeciwstawnych częściach przestrzeni opinii. Rozdział III, podobnie jak część rozdziału II, poświęcony jest pierwszym latom III RP. Staram się w nim odpowiedzieć, co przyczyniło się do dominacji tych członków polskiej elity, których poglądy wpisywały się w tradycję „prometejską” w polskiej polityce wschodniej. Szukając odpowiedzi na to pytanie, analizuję uwarunkowania polityczne, w tym przede wszystkim wahania w polskiej polityce wschodniej między biegunami „realistycznym” i „prometejskim” i powodujące owe wahania czynniki. W rozdziale III kontynuuję też zarysowywanie struktury polskiej przestrzeni opinii, uzupełniając ją o dodatkowy wymiar, dotyczący stosunku do priorytetowego traktowania zachodniego wektora polskiej polityki zagranicznej. Staram się także ukazać dynamikę i ewolucję relacji między poszczególnymi częściami struktury, w tym poprzez analizę postaw czołowych reprezentantów poszczególnych obozów. 298

Rozdział IV jest poświęcony analizie struktury przestrzeni opinii w kolejnych latach po przełomie 1989 r. Staram się w nim zweryfikować w odniesieniu do badanego wycinka przestrzeni opinii obserwacje Zaryckiego dotyczące zmieniającej się struktury polskiego pola władzy. Kolejna część rozdziału poświęcona jest próbie opisania specyfiki wpływu presji ze strony elit zachodnich (i rosyjskich) na szeroko rozumianych ekspertów zajmujących się kwestiami polityki wobec Rosji i polityki wschodniej. Podobnie jak w rozdziale III, analizę samej przestrzeni opinii i pojawiających się w niej dyskursów poprzedza fragment poświęcony omówieniu uwarunkowań politycznych. Ostatni rozdział zawiera także omówienie procesów zachodzących w tym okresie w przestrzeni opinii, w tym pojawiania się dyskursów podważających dotychczasowe założenia polityki wschodniej. Istotny element tych debat dotyczył oceny znaczenia i interpretacji dorobku środowiska Giedroycia i kierowanej przez niego paryskiej „Kultury”. W rozdziale IV przedstawiam własną interpretację tych dyskusji, jak i funkcji, jaką dla reprezentantów polskiej inteligencji pełni sama figura redaktora słynnego emigracyjnego pisma. Rozdział kończy zaś analiza dyskursu, dla której podstawą są debaty toczone w polskiej przestrzeni opinii związane z polityką „resetu” wobec Rosji.

Słowa kluczowe analiza pola, Pierre Bourdieu, Rosja, elity, transformacja, analiza dyskursu, Giedroyc,

299

Summary

This dissertation focuses on the analysis of Polish discourses concerning Russia, Polish- Russian relations and Eastern policy after 1989 as well as on the social structures within which analyzed discourses were produced. The main body of the dissertation consists of four chapters. Chapter I presents main theoretical inspirations, including those concerning understanding of the concept of discourse, Pierre Bourdieu's field analysis and adaptation of his research proposals to the specific conditions. Chapter I contains also a review of the literature on the peripheral position of Poland and Central and Eastern Europe. The chapter ends with a critical analysis of literature on Polish-Russian relations and Polish policy towards Russia. Chapter II deals with the process of emergence of the space of opinion in the Third Polish Republic, in particular of its part devoted to the policy towards Russia, Polish- Russian relations and Eastern policy. At the beginning, both the structure of the space of opinion from the period of before 1989 and characteristics of issues concerning the East (USSR), are outlined. The analysis in Chapter II also covers the issue of which political concepts dominated in particular parts of the space of opinion. The following sections discuss the processes of transformation of several social fields, at the crossroads of which the space of opinion is located. Apart from outlining structures of the space of opinion, an important part of Chapter II is devoted to analysis of social relations between factions of the Polish elite, which I situate in the opposite poles of the space of opinion. Chapter III continues the analysis of the first years of the Third Polish Republic as I attempt to shed light on factors, which contributed to the domination of those factions of the Polish elite, which views were in line with the "Promethean" tradition in the Polish Eastern policy. For this purpose, I analyse political conditions, including fluctuations in the Polish eastern policy between the "realistic" and "Promethean" tendencies, and factors that caused these fluctuations. In Chapter III, I also continue to outline the structures of the Polish space of opinion, complementing the picture with an additional dimension – concerning the priority of the western vector of the Polish foreign policy. I also try to show the dynamics and evolution of relations between particular parts of the structure, through an analysis of positions taken in debates by the leading representatives of particular factions.

300

Chapter IV is devoted to an analysis of the structure of the space of opinion in the years following the turn of 1989. I attempt to verify accuracy of Zarycki's observations concerning the changing structure of the Polish field of power, focusing on the part of the space of opinion. The next section of this chapter is devoted to an analysis of the impact, that the pressure from Western (and Russian) elites had on Polish experts dealing with issues of policy towards Russia and Eastern policy. The analysis of both, structures of the space of opinion itself, and of discourses is preceded by a section devoted to the discussion of political conditions. The last chapter also covers analysis of processes taking place in the space of opinion during this period. They included emergence of discourses questioning the then-current assumptions for the Eastern policy. An important element of these debates concerned an evaluation of the significance and meaning of the achievements of Jerzy Giedroyc and the Paris-based “Kultura”, that he led. In Chapter IV, I present my own interpretation of these debates and a function that the figure of the Editor-in-chief of the famous émigré review has played for representatives of the Polish intelligentsia. The chapter ends with a discourse analysis based on debates concerning the policy of "reset" towards Russia.

Key words field analysis, Pierre Bourdieu, elites, transformation, discourse analysis, Giedroyc

301