90 ROCZNICA PLEBISCYTU NA POWIŚLU, WARMII I MAZURACH

WPROWADZENIE

Ziemie położone między dolną Wisłą a Niemnem były od zawsze miejscem rywalizacji i ścierania się interesów politycznych i narodowych Polski i Niemiec. Należy pamiętać o symbolicznym, wręcz magicznym dla Niemców, znaczeniu Prus Wschodnich. Prowincji, która dla nich znaczyła tyle, co dla Polaków znaczą Kresy Wschodnie. Związane to było i jest nadal, z tradycją podbojów Zakonu Krzyżackiego oraz powstaniem i rozwojem Królestwa Pruskiego, które stanie się kamieniem węgielnym zjednoczonych Niemiec – II Rzeszy. Warto jednak wiedzieć, że Prusy Wschodnie nigdy nie stanowiły obszaru jednolitego pod względem kulturowym czy etnicznym. Było rzeczą oczywistą, że Kongres Wersalski kończący zmagania państw w Wielkiej Wojnie, oprócz wielu spraw światowych, którymi się zajmował, musiał podjąć decyzję co do losów Prus Wschodnich, dla nas Warmii, Mazur i Powiśla. Ziem znajdujących się po wschodniej stronie Wisły. Sprawę polską popierała tylko Francja. Powiśle w czasach I Rzeczypospolitej wchodziło w skład Prus Królewskich, a po I rozbiorze Polski trafiło do prowincji Prus Zachodnich.

KONGRES WERSALSKI

Interesy obu państw zderzyły się na konferencji pokojowej. Niemcy domagali się przyłączenia Powiśla do prowincji wschodniopruskiej, natomiast Polacy powrotu do odrodzonej Rzeczypospolitej. Argumentem na rzecz włączenia tego obszaru do Polski było przede wszystkim to, że według danych polskich, 80% jego ludności posługiwało się w życiu codziennym lokalnym wariantem języka polskiego – a więc, zgodnie z przyjętą w traktacie wersalskim zasadą tworzenia państw narodowych, obszar ten powinien był znaleźć się w Polsce. Podnoszono też argument historyczny: przed 1772 rokiem część tych ziem (Warmia i Powiśle) wchodziło w skład Rzeczypospolitej. Wielkim orędownikiem przyłączenia Powiśla do Polski, na konferencji wersalskiej, był działacz narodowej demokracji Roman Dmowski. Innym spornym terenem był obszar Górnego Śląska. 88 artykuł Traktatu Wersalskiego wskazywał, że na tych właśnie spornych terenach ma odbyć się plebiscyt ludności, która wypowie się, czy chce przyłączenia do Polski, czy do Niemiec. Natomiast artykuły 94 - 97 działu IX Traktatu mówiły o plebiscycie w Okręgu Kwidzyńskim i Okręgu Olsztyńskim. Łącznie był to obszar o powierzchni niemal 15 tys. km kw. zamieszkały przez 725 tys. ludności. Władysław Kozicki, korespondent „Gazety Warszawskiej” pisał o postanowieniu przeprowadzenia plebiscytu „Chodzi o to, aby pod pozorem wymiaru bezwzględnej sprawiedliwości pewniej i bezpieczniej przyznać terytoria Niemcom. Jaki ma być wynik plebiscytu już z góry przesądzono w Paryżu i w gabinetach dyplomatycznych”. Nie rokowało to optymistycznie na przyszłość.

ORGANIZACJA PLEBISCYTU

Traktat nakazywał opuszczenie z obszaru plebiscytowego wojsk niemieckich i oddanie terenu pod zarząd Komisji Międzysojuszniczej dla spraw Rządu i Administracji w okręgu plebiscytowym. Komisja złożona była z 5 członków dla każdego okręgu { i Olsztyn} mianowanych przez Główne Mocarstwa Sprzymierzone i Stowarzyszone. Komisja posiadała całkowitą władzę decydowania o wszystkich sprawach dotyczących wykonywania postanowień traktatu o plebiscycie. Miała zorganizować głosowanie na warunkach, jak to określono: „pełnej wolności, rzetelności i tajności”. Czynne prawo przysługiwało wszystkim osobom, które ukończyły 20 lat w chwili wejścia w życie traktatu pokojowego i urodziły się, bądź zamieszkiwały teren plebiscytowy, lecz w okresie głosowania zamieszkiwały gdzie indziej – warto pamiętać, że ten postulat był wprowadzony na wyraźne żądanie strony polskiej {te osoby stanowiły 30% do 40% głosujących w mazurskich powiatach i w ponad 95% głosowały za pozostaniem w Prusach Wschodnich. Emigranci przyjechali głównie z Nadrenii, Westfalii i Berlina. Problem wystąpił w oszacowaniu liczby osób uprawnionych do oddania głosów, gdyż strona niemiecka znacznie zawyżała liczbę emigrantów – 175 tys. w stosunku do 85 tys. jakie szacowała strona polska. Natomiast wielu emigrantów traktowało przyjazd na plebiscyt jako wspaniałą wycieczkę na koszt państwa niemieckiego}. Wyniki miały być ustalone w gminach większością głosów. A na podstawie głosowania Komisja miała zaproponować Mocarstwom Sprzymierzonym i Stowarzyszonym powzięcie decyzji w sprawie wytyczenia granicy. Przewodniczącym komisji Okręgu Kwidzyńskiego został włoski generał Angelo Pavia. Polską akcją wyborczą kierował Mazurski Komitet Plebiscytowy, Warmiński Komitet Plebiscytowy oraz Mazurski Związek Ludowy. Na Powiślu prace koordynował Warmiński Komitet Plebiscytowy, którego organem prasowym była „Gazeta Polska dla Powiatów Nadwiślańskich”. Władze Rzeczypospolitej mianowały Konsulem na Okręg Kwidzyński hrabiego Stanisława Sierakowskiego. Warto w tym miejscu wspomnieć, że sam Kwidzyn w relacji przebywającego tam tuż przed plebiscytem Żeromskiego jawił się jako zupełnie zniemczone miasto tylko z trzema oazami polskości: hotelem Cassino, domem polskiego komitetu plebiscytowego i domem polskiego konsulatu. Obszar plebiscytowy obejmował na Powiślu teren dawnych powiatów: sztumskiego i suskiego oraz prawobrzeżnych części powiatów: malborskiego i kwidzyńskiego. W sumie 10 miast i 592 wsie. Na Warmii obszar plebiscytowy obejmował 3 powiaty, a na Mazurach 8 powiatów.

SYTUACJA NA POWIŚLU

Nie muszę Państwu mówić, że na obszarze Powiśla zamieszkiwała ludność w dużej części mówiąca po polsku, a Polacy na tym terenie zachowywali największą niezależność od wpływów niemieckich. Ogromną rolę odgrywało polskie ziemiaństwo, które pielęgnowało kulturę i tradycje polskie na tych terenach. Najwięcej polskich majątków ziemiańskich znajdowało się w powiecie sztumskim{o wiele mniej w kwidzyńskim i prawie wcale w malborskim i suskim}. Dwory i pałace Sierakowskich, Donimirskich i Kowalskich odgrywały znaczącą rolę w okresie plebiscytu będąc swoistymi centrami kultury polskiej. To w ich dworach gościli: Stefan Żeromski, Jan Kasprowicz, Władysław Kozicki – członek Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu, Feliks Nowowiejski oraz bardzo wielu innych działaczy plebiscytowych.

PRZED PLEBISCYTEM

Plebiscyt został poprzedzony szeroko zakrojonymi akcjami propagandowymi jednej i drugiej strony. Organizowano „dni polskie” i „dni niemieckie”. W czasie ich trwania starano się przekonywać mieszkańców do opowiedzenia sie po jednej lub drugiej stronie. Organizowano pochody, dekorowano miasta flagami. Urządzano przedstawienia, w których starano się pokazać przeciwnika w fatalnym świetle.

A. Propaganda Niemiecka: • eksponowano niski poziom gospodarki i kultury w Polsce, analfabetyzm, • uprawiano „propagandę szeptaną”, • posiadanie wojska na obszarze plebiscytowym, 60 tys. {ewakuacja nastąpiła dopiero od 3 lutego 1920 roku, dowództwo mieściło się w Iławie} – groźba dla ludności sądu wojennego za działalność antyniemiecką, • zastraszanie i szykany, • szowinistyczne przedstawienia, • wyolbrzymianie klęsk Polski w wojnie z bolszewikami, • przedstawianie Polski jako kraju będącego źródłem zamętu w Europie, • bardzo agresywne w treści a zarazem przemawiające do ludności gazetki, ulotki, • podnoszono problem braku reformy rolnej w Polsce – chęć pozyskania rolników, • starano się nastawiać ludność polską przeciw polskiemu ziemiaństwu, • stworzono Straż Bezpieczeństwa – uzbrojoną formację mającą strzec bezpieczeństwa na terenie plebiscytowym, • 16 maja 1920 przeprowadzono wielką demonstrację w Sztumie, na którą sprowadzano Niemców z innych miast, • rozbijano polskie demonstracje – 16 maja 1920 w Kwidzynie – bierność Komisji Międzysojuszniczej, był to najbardziej dramatyczny incydent na Powiślu w okresie przed plebiscytowym, • pobicia przez „nieznanych sprawców”, napady na polskie instytucje, nauczycieli • zestaw argumentów antypolskich zamieszczony w broszurze propagandowej, • agitacja biskupa warmińskiego Bludau”a wśród kleru katolickiego.

W tym głównie celowali Niemcy, ale wymienione wyżej metody stanowiły ledwie część ogromnej machiny propagandowej. Bezprawie i terror niemiecki były tu pod wieloma względami jaskrawsze niż na Śląsku. Ponadto stwierdzono umieszczanie na listach osób już nieżyjących, czy też umieszczania na listach osób, które z różnych powodów nie powinny się na nich znaleźć. Jako groteskowy przykład niemieckiej zaradności należy przywołać akcję zbierania podpisów popierających Niemcy wśród pacjentów szpitala dla obłąkanych w Kortowie.

B. Propaganda Polska: • koncert plebiscytowy – 9 maja w Sztumie gdzie wystąpił Feliks Nowowiejski, okazał się wielką narodową manifestacją, • działalność bibliotek, czytelni, • zakładanie prywatnych szkół, ochronek, • zakładanie kółek rolniczych, • ogromna rola kleru, • słabe poparcie Polaków z Polski, ruch solidarności zaczyna rodzić się dopiero na wiosnę 1920 roku, • hasło „Ratować dla polski to, co się ratować da” – hasło Polaków, gdy zaczęto zdawać sobie sprawę, że o zwycięstwo będzie bardzo trudno, • domaganie się utworzenia mieszanej policji plebiscytowej - nastąpi to dopiero 27 kwietnia 1920 roku, • spore ożywienie w ostatnich dniach przed plebiscytem.

Niekorzystne dla Polaków z punktu widzenia przynależności spornego terytorium było określenia zastosowane na karcie wyborczej w stosunku do spornej prowincji – użyto określenia „Prusy Wschodnie”, co mogło sugerować walkę o usamodzielnienie się prowincji, a należy pamiętać, że na terenie prowincji były bardzo silne tendencje separatystyczne. Ostatnie dni przed plebiscytem były bardzo gorące, uaktywniły się niemieckie bojówki a na wielu polskich działaczy wyznaczano nagrody za ich zabicie {Tadeusz Odrowski – 200 zł}. Po stronie polskiej rozważano nawet bojkot plebiscytu. Domagano się przede wszystkim przesunięcia jego daty, na co nie zgodziła się Ententa. Niemcy w dniu plebiscytu rozklejali ulotki „Bolszewicy pod Warszawą” sugerujące, że kres istnienia Polski jest blisko.

PLEBISCYT

Plebiscyt odbył się 11 lipca 1920 roku. Za Polska opowiedziało się ogółem 3,5% głosujących: 2,2 % na terenie Warmii i Mazur i 7,6% na terenie Powiśla. A ponieważ głosowano gminami Polsce przyznano ostatecznie 3 gminy na Mazurach i 5 na Warmii, a wschodni brzeg Wisły stał się w tym rejonie granicą między Polską a Niemcami. Wyniki plebiscytu były dla Polski druzgocącą klęską. W okręgu olsztyńskim za Niemcami opowiedziało się 363 209 osób, za Polską – 7 980, w okręgu kwidzyńskim za Niemcami 96 894, za Polską – 7 947. Najwięcej głosów za Polską padło w powiatach sztumskim (19,07%, czyli 4 904 głosy przeciwko 19 984 głosom za Niemcami) i olsztyńskim (13,47%), najmniej zaś w okręgach mazurskich (np. w powiecie Olecko tylko 2 głosy na prawie 30 tys. biorących udział w plebiscycie}. W powiecie kwidzyńskim za Polską oddano 1 779 głosów – 6,5 % wszystkich ważnie oddanych głosów {za Niemcami 26 607}. Bezwzględną większość Polacy uzyskali w 5 wsiach: Bursztych, Kramrowo Dwór, Janowo, Małe Pólko, Nowe Lignowy. Wszystkie wsie włączono do Polski. Nazwano je potem „Małą Polską”. Należały one do powiatu tczewskiego. Pozostałe gminy z przewagą głosów polskich tworzyły całkowicie odciętą od Polski enklawę w powiecie sztumskim i kwidzyńskim m.in. {59,09% głosów za Polską}, Trzciano {64,36%}, Straszewo {60,63%}, Pułkowice {67,27%}, Mątki {50,00%}, {77,78%}, {72,00%} Postolin, Stary Targ. Toteż pomimo większości głosów, które padły tam za Polską Komisja Kwidzyńska nie widziała możliwości przyłączenia tego terenu do Polski. Najsłabiej głosowanie wypadło w powiecie suskim {1 073 głosy przeciw 33 498 głosom} i malborskim {191 głosów za Polską przeciw 17 805 głosom za Niemcami} Dla porządku należy dodać, że w miastach za Polską głosowano następująco: Malbork – 165 osób, Iława – 235 osób, Prabuty – 50 osób, Kisielice – 35 osób, Susz – 8 osób, Laskowice – 41 osób, Gdakowo – 21 osób. Spośród miast najwięcej głosów za Polską oddano w Biskupcu Pomorskim – 277 {15% głosujących}. Generalnie plebiscyt przebiegał spokojnie, na czym głównie zależało Niemcom. Jednak w wielu miejscach stwierdzono fałszerstwa wyborcze po stronie niemieckiej, jak np. w Iławie czy Biskupcu, gdzie dwukrotnie wpisano na listy grupy 112 osób. Innymi nadużyciami było sprawdzanie przez komisje, kto głosuje za Polską, czy po prostu brak kart polskich. Często, wbrew wcześniejszym ustaleniom, Niemcy prowadzili agitację przed lokalami wyborczymi, a nawet w lokalach. Karty do głosowania układano w lokalu w taki sposób, aby widzieć, kto wybierał kartę polską. Wyniki plebiscytu na Powiślu były dla strony polskiej tylko nieco lepsze niż na Warmii i Mazurach. Wynik plebiscytu zaskoczył samych Niemców, którzy obawiali się, aby nie został zakwestionowany przez mocarstwa. Strona polska składała do Komisji Sojuszniczych protesty, kładąc nacisk na ogromne nadużycia niemieckie w okresie poprzedzającym plebiscyt. Strona polska również starała się przekonać Radę Ambasadorów względami geograficznymi, historycznymi, etnograficznymi, administracyjnymi, gospodarczymi czy strategicznymi.

PO PLEBISCYCIE

Po plebiscycie rozpoczęły się represje w stosunku do Polaków, gdyż pomimo tajności głosowania Niemcy doskonale wiedzieli kto głosuje za Polską. Dodatkowo Niemcy rozpoczęli wiele manifestacji, które częstokroć przemieniały się w awantury i burdy wymierzone w Polaków. Terror przybierał niespotykane dotąd rozmiary. W 1921 roku polsko – niemiecka komisja graniczna zdecydowała ostatecznie o przebiegu granicy między państwami w Prusach Wschodnich. Wytyczono ją 20 m od wschodniego brzegu Wisły przyznając Polsce oprócz wspomnianych wyżej 5 wsi również: port rzeczny w Korzeniewie {bez wsi}, dworzec w Gardei, przyczółek mostowy na Wiśle pod Opaleniem oraz 6 nadwiślańskich łąk. Teren przyznany Polsce miał kształt elipsy o długości 14 kilometrów. Wytyczona granica nie zadowalała ani Polaków, ani Niemców.

A. Przyczyny porażki Polski: ¾ długi okres oderwania tych terenów od Polski, jego germanizacja, ¾ wyznaczenie bardzo dużego obszaru plebiscytowego {im dalej an północ i wschód tym żywioł polski jest coraz mniej liczny, rozproszony i po prostu słabiej zorganizowany, ¾ niekorzystny termin plebiscytu – zbliżanie się do wrót Warszawy armii bolszewickiej, wrażenie, że klęska Polski jest nieuchronna, ¾ agresywna propaganda niemiecka – „Polska jako kraj sezonowy”, trafność niemieckich ulotek, ¾ słabość polskiej propagandy – nie eksponowano kryzysu gospodarczego, w którym się pogrążali Niemcy, bezrobocia, wzrostu nastrojów rewolucyjnych, ¾ zbyt duży optymizm, co do wyniku plebiscytu po stronie polskiej, ¾ słaba pomoc finansowa z Polski, ¾ ogromna przewaga strony niemieckiej pod względem materiałowym i organizacyjnym, ¾ działalność terrorystyczna niemieckich bojówek, ¾ stronniczość Komisji Międzysojuszniczej, ¾ na kartach wyborczych zamiast słowa „Niemcy” było wydrukowane „Prusy Wschodnie”, co dodatkowo wprowadzało zamęt wśród głosujących, ¾ możliwość głosowania osób urodzonych na obszarze plebiscytowym, a nie mieszkających tu na stałe, ¾ strach mieszkańców przed włączeniem tych ziem do obszaru objętego działaniami wojennymi {podatki, wcielenie do wojska}, ¾ zbyt słaba praca Warmińskiego Komitetu Plebiscytowego i organizacji polskich, ¾ jeden z członków KM, Anglik Henry Beaumont pisał o plebiscycie: „Od samego początku naszego pobytu narzuca się nam przeświadczenie, że wyznaczenie plebiscytu i takie właśnie rozwiązanie kwestii polskiej w Paryżu, musiało być świadomie zamierzone w celu pozostawienia między Polską a Niemcami otwartej rany, którą czas pewnie rozjątrzy a nie zaleczy”.

PODSUMOWANIE

Warto w tym miejscu zadać sobie pytania podobne do tych, które zadawano sobie w czasach powstań narodowych w XIX wieku. Po pierwsze: czy były szanse na zwycięstwo w plebiscycie? i po drugie; czy był sens podejmowania trudu? W tej sytuacji politycznej szanse na zwycięstwo były nikłe, prawie żadne. Nie zmienia to jednak faktu, że sens podejmowanych działań był oczywisty. Po przegranym plebiscycie Polacy na Powiślu podejmowali, znany im doskonale, codzienny trud bycia Polskiem. Świadczenie o tym, że się jest Polskiem. Nikomu wtedy nie przyszłoby do głowy, aby zrezygnować z polskości, języka, wiary, czy miłości i pragnienia przyłączenia tych ziem w przyszłości do Polski. Nikomu wtedy nie przyszłoby do głowy, aby pominąć na swoich sztandarach słowa, które dla Polaków stanowią swoista świętość i sens ich życia: Bóg – Honor – Ojczyzna. Walka o polskość była dziełem bardzo licznej rzeszy działaczy, których zasług nie sposób jest pominąć i zapomnieć. Wielcy patrioci, oddani sprawie polskiej do samego końca. Nie szczędzili swoich sił, zdrowia, pieniędzy. Mieli często bardzo wiele do stracenia. Wybierali jednak służbę Polsce. Pracowali dla Niej z narażeniem życia. Wielu z nich zapłaci za to najwyższa cenę w 1939 roku. Dziś należy im się za to od nas wieczna pamięć. Żyją przecież nadal ich potomkowie. Jednak owa pamięć nie może tylko mieć charakteru rocznicowego, takiego raz na dziesięć lat. Musi być codzienna. Na ulicach, skwerach, rondach, placach. Ogromną rolę w kultywowaniu polskości odegrały również polskie banki spółdzielcze działające na tym terenie. Przypomnę tylko, banki, które są tu równo od 100 lat. Są one doskonałym przykładem samorządności i gospodarności Polaków. Mam nadzieję, że 90 rocznica plebiscytu skłoni nas do głębszej refleksji nad minionymi wydarzeniami, a przede wszystkim nad losami i dziejami ludzi tamtych czasów, bo to oni w całej tej historii są najważniejsi.