I ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WYŻSZEJ SZKOŁY PEDAGOGICZNEJ W KRAKOWIE

Zeszyt 10

PRACE GEOGRAFICZNE

KRAKÓW 1962 Redaktor Naczelny Roczników Naukowo-Dydaktycznych Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie

Wincenty Danek

Redaktorzy zeszytu Maria Dobrowolska, Jan Flis, Rodion Mochnacki

Dotychczas ukazały się:

Dziesięciolecie Wyższej Szkoły Pedagogicznej, Kraków 1957 Zeszyt 1. Matematyka. Zeszyt 2. Wydział Zaoczny. Zeszyt 3. Nauki pedagogiczne. Zeszyt 4. Nauki geograficzno-biologiczne. Zeszyt 5. Nauczanie zaoczne. Metodyka prac kontrolnych. Zeszyt 6. Zagadnienie kształcenia nauczycieli w szkołach wyższych. Zeszyt 7. Matematyka. Zeszyt 8. Geografia. Zeszyt 9. Słownik terminów literackich (Teoria i nauki pomocnicze literatury) w opr. St. Sierotwińskiego. Zeszyt 10. Prace geograficzne. Zeszyt 11. Filologia polska. Prace historycznoliterackie. Zeszyt 12. Historia i teoria nauczania, języka polskiego.

PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE ODDZ. w KHANOWIE — 1962

Wydanie I. Nakład 500 + 100 egz. Ark. wyd. 21,75. Ark. druk. 15*/ii- Pap. druk. sat. VII kl. 65 g 70 X 100. Oddano do składania 10. II. 1961. Podpisano do druku 14. 2. 1962. Druk ukończono w lutym 1962. Zam. nr 239 G-05 Cena zł 30,—

DRUKARNIA TECHNICZNA — BYTOM, PRZEMYSŁOWA 2 ERRATA

wiersz I strona zamiast od góry • ma być

5 14 INQAINQUA 10 41 Stadium Studium 12 15 ich wystawę wystawę pomocy naukowych 12 20 Zarządu Głównego Zarządu Oddziału Oddziału 72 5 pakitów pakietów 79 5 pakitów pakietów 90 28 wpływ odpływ 92 12 Mateckiego Małeckiego 98 34 sąsiedniej dzielnicy sąsiedniego ośrodka 163 1 m. n. p. m n. p. m. 165 35 ha a 169 3 26,43% 26,34% 169 4 18,75% 20,83% Fig. 2 po str. 118 (zdjęcie) Bolesławcu Bolesławiu Fig. 1 po str. 216 (mapa) Abisynia sygnatura odnosząca się do krajów, które uzyskały nie­ podległość do 1945 r. sygnatura odnosząca się do Dahomej krajów, które uzyskały nie­ podległość w latach 1955 do 1960.

ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Rodion Mochnacki

Studia geograficzne w krakowskiej WSP w latach 1957 — 1960

W artykule Organizacja i rozwój studiów geograficznych w Wyższej Szko­ le Pedagogicznej w Krakowie w latach 1946—1957 zwrócono uwagę na to, że w dorobku dydaktycznym i naukowym geograficznego studium tej Uczelni, w omawianym dziesięcioleciu, krystalizował się swoisty profil Wyższej Szkoły, kształcącej nauczycieli geografii, których zadaniem jest rozpowszechnianie wiedzy geograficznej w szerokie kręgi społeczeństwa. Ten zasadniczy cel — szkolenie nauczycieli geografów — przyświecał pracy Uczelni także w latach 1957— 1960. Pracownicy naukowi starali się kontynuować, pogłębiać i ulepszać postawione przed nimi naukowo-dydaktyczne i wychowawcze zadania, bacząc, aby absolwenci Uczelni kończyli studia dobrze przygotowani zarówno pod względem naukowym jak i metodycznym, i byli uczuleni na wszelkie zja­ wiska współczesnego życia, a w szczególności życia szkoły ogólnokształcącej i swój zawód cenili. Ustawa o szkolnictwie wyższym wprowadziła w życie w r. 1958/1959 no­ wy pięcioletni plan studiów 1 2. Charakterystyczną jego cechą jest zmniejszenie obowiązującego tygodniowego wymiaru godzin wykładów i ćwiczeń, wskutek równomiernego rozłożenia obowiązków na dłuższy okres oraz zarezerwowanie godzin na studium przedmiotu pobocznego (biologia lub historia). Umożliwiło to studentom przejście na nową formę pracy: studiowania, w którym wykłady i ćwiczenia stanowią tylko pomoc dla samodzielnego wysiłku słuchaczy. No­ wy system, usuwający resztki szkolarstwa, wyrabia u studenta samodzielność w zdobywaniu wiedzy, a rola naukowego pracownika w tym procesie ogra­ nicza się do kierowania jego samodzielną pracą. W tym celu wprowadzono w plan studiów takie zajęcia, jak konwersato­ rium geograficzne (IV i V rok), jak wykłady monograficzne (IV i V rok). Komasując zaś egzaminy, zmniejszono wydatnie ich ilość, pozostawiając stu­ 1 R. Mochnacki, Organizacja i rozwój studiów geograficznych w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie w latach 1946—1957. „Rocznik Naukowo-Dydakt., Geo­ grafia”, z. 8, Kraków 1958. 2 Plan studiów opracowała Podkomisja Geografii Rady Gł. Szk. Wyż. Sekcja WSP, pod przewodnictwem doc. dra R. Mochnackiego.

3 dentowi więcej czasu na przygotowanie się, a równocześnie zmuszono go do kompleksowego przyswojenia sobie wiadomości z kilku pokrewnych przed­ miotów. Jak dotąd proseminaria i seminaria zajmują ważne miejsce w planie studiów; prowadzone są one od trzeciego roku studiów. Podobnie ćwiczenia i prace połowę nadal jako formy samodzielnej pracy zachowały swoje do­ tychczasowe, dominujące stanowisko. Plan studiów przewiduje także obowiąz­ kowe wycieczki. Mając na uwadze, że W SP stanowi uczelnię kształcącą nauczycieli, w ;pla- nie studiów przewidziano, jak dotąd, przedmioty pedagogiczne już od pier­ wszego roku w celu wytworzenia właściwego klimatu i nastawienia studenta od początku do pracy pedagogicznej. Temu samemu celowi służyć będzie ciągła praktyka pedagogiczna przewidziana planem studiów po trzecim roku — dwa tygodnie dla ogólnego rozejrzenia się w życiu szkoły, po czwartym zaś roku — cztery tygodnie dla praktycznego poznania teoretycznych zagadnień metodyki nauczania geografii z obowiązkiem hospitowania i przeprowadzenia jak naj­ większej ilości lekcji. W r. 1961 przeprowadzono drobne zmiany w planie studiów, polegające na przesunięciach w zakresie metodyki geografii i geo­ grafii regionalnej. Pięcioletnie studia i odpowiednio skonstruowana siatka godzin, wyklucza­ jąca wąską specjalizację, umożliwiają pełne unaukowienie studiów przy rów­ noczesnym zachowaniu ich przydatności dla kształcenia nauczycieli geografii. W zakresie organizacyjnym studiów w okresie sprawozdawczym nie zaszły większe zmiany. Utworzono jedynie przy Katedrze Geografii Fizycznej od­ dzielny Zakład Geologii, którego kierownictwo objął doc. dr Andrzej Mi­ chalik. Nadal pracę dydaktyczną i naukową prowadziły trzy katedry: Geografii Fizycznej pod kierunkiem doc. dra J. Flisa, Geografii Ekonomicz­ nej pod kierownictwem prof, dr M. Dobrowolskiej i Geografii Regio­ nalnej pod kierownictwem doc. dra R. Mochnackiego. Z Katedrą Geografii Regionalnej związany jest ponadto odrębny Zakład Metodyki Nauczania Geografii. W związku z pełnym złączeniem Studium dla Pracujących pod względem dydaktycznym i naukowym' z katedrami zwiększyła się liczba pracowników naukowych. Na początku roku 1960 skład personalny na kierunku geograficz­ nym obejmował: Katedra Katedra Katedra Geogr. Fizycznej Geogr. Ekonom. Geogr. Region. i godz. godz. etat etat etat ! godz‘ zlec. zlec zlec

Samodzielnych praco­ wników naukowych: 2 2 1 1 2 Wykładowców: — 1 ' — ~^ 1 — 1 Pomoc. prac. nauk. w tym adiunktów w nawias. (—): 6 /3/ 7/1/ 5/1/ 3 /3 . 3 /1/ Instruktorów: —— — — 1 — oraz laborantka dla obsługi wszystkich .katedr. Razem: 8 samodz. prac. nauk., w tym 5 własnych etatowych i 24 pomoc­ niczych prac. nauk., w tym 14 własnych etatowych.

4 Pracownicy ci obsługiwali wszystkie zajęcia dydaktyczne czterech lat stu­ diów stacjonarnych oraz pięciu lat stuidiów dla pracujących prowadząc w tym 13 grup seminaryjnych. W ramach pracy zespołowej Katedra Geografii Fizycznej pro­ wadziła pod kierunkiem doc. dr J . Flisa badania zmierzające do opracowania monografii fizyczno-geograficznej powiatu żywieckiego. Badaniami objęto cały powiat. Z tą pracą związana była tematyka prac magisterskich. W badaniach terenowych brali udział doc. dr J a n Flis (dorzecze Sopotni), mgr A. Pierz­ chała (dorzecze Łękawki do ujścia Kocierza), mgr B. Pydziński (dorzecze Czernej i Słanicy), mgr T. Ziętara (wschodnia część Kotliny Żywieckiej i dolne dorzecze Koszarawy). Oprócz pracy zespołowej, kierownik katedry doc. dr J. Flis prowadził badania nad glinkami podobnymi do lessów na terenie Sądeczyzny (z ramie­ nia INQA), w związku z planowanym Zjazdem Międzynarodowego Komitetu dla Badań Czwartorzędu w roku 1961. Doc. dr A. Michalik pracował nad mapą geologiczną (1 : 10 000) Tatr Zachodnich oraz kontynuował kartowanie geologiczne fliszu podhalańskiego. St. as. A. Gawlik przygotował do druku rozprawę O stożkach usypiskowych Tatr oraz podjął badania nad pokry­ wami zwietrzelinowymi na Wyż. Krakowsko-Częstochowskiej. Adiunkt E. J a- nikowska pracuje nad wydzieleniem mikroregionów fizyczno-geograficz­ nych na obszarze objętym mapą geologiczną ark. Pińczów w podziałce 1:50 tys. St. as. J . Policht przygotowuje - do druku pracę na temat form ostańco- wych między Ogrodzieńcem i Wolbromiem. Adiunkt A. Pierzchała od­ dała do druku pracę pod tytułem: Rzeźba obszaru miasta Krakowa (Czas. Geogr.). St. as. B. Pydziński pracuje nad zagadnieniem stosunków hydro­ graficznych w dorzeczu Soły, a wstępne wyniki publikuje w niniejszym Rocz­ niku. Adiunkt T. Ziętara kontynuuje badania nad problemem pseudo- glacjalności rzeźby Beskidów Zachodnich oraz nad zagadnieniem ruchów ma­ sowych i ich wpływem na rozwój stoków. Równocześnie prowadzi badania nad rolą powodzi w kształtowaniu rzeźby terenu w dorzeczu Soły (praca doktorska). W Katedrze Geografii. Fizycznej wykonali prace magisterskie:

W roku akad. 1957/1958:

1. Borowicz Stanisław, Rozwój morfologiczny południowo-zachodniej części Beskidu Małego. 2. Chmiołek Maria, Zjawiska denudacji i erozji w obszarze na N i S od Ma­ kowa Podhalańskiego. 3. D z i e г w a Stanisław, Zarys fizyczno-geograficzny powiatu dąbrowskiego. 4. Gajewska Zofia, Reżim wodny dorzecza Nidy. 5. Kądziołka Jan, Morfologia młodych dolin na progu Pogórza Karpackiego między Tarnowem a Pilznem. 6. Kiełbasa-Skowron Zdzisława, Hydrografia górnej części dorzecza Ko- przywianki. 7. Kaczor Teresa, Rzeźba obszarów lessowych Bogorii. 8. Klosowicz Stanisław, Morfologia dorzecza Grodziska. 9. Kotula Bogumiła, Stosunki wodne dorzecza Jasiołki po Chlebiankę i pra­ wobrzeżnego dorzecza Wisłoki od Jasła po wieś Zarzecze. 10. Koza Ewa, Polskie nazewnictwo geomorfologiczne stosowane w okresie od 1815—1939. 11. Króli cki Marian, Rozwój morfologiczny północno-zachodniej części Beskidu Małego.

5 12. Matyszkowicz Zygmunt, Stosunki hydrograficzne prawej części dorzecza Soły od Isepnicy po Roczynkę. 13. M i 11 e Adolfina, Hydrografia środkowej części dorzecza Korzywianki (od Bo­ guszowa do Klimontowa). 14. Nowak Marian, Ruchy masowe w przełomie Jasiołki przez Pasmo Cergowej. 15. R o d z o c h Jadwiga, Rozwój młodych form dolinnych okolic Konar na Wyżynie Sandomierskiej. 16. S о г d у 1 Stanisław, Stosunki wodne południowo-zachodniej części Beskidu Ma­ łego.

W roku akad. 1958/1959:

1. D i t e Krystyna, Zarys fizyczno-geograficzny dorzecza Złotnej i prawej części dorzecza Soły między Rajczą a Ciścem. 2. Jura Marian, Przykłady realizacji niektórych zagadnień materiałów progra­ mowych Studium Nauczycielskiego na wycieczkach (Studium dla Pracujących). » 3. Kania Ignacy, Rys fizyczno-geograficzny pn.-zach. części Kotliny Żywieckiej i przyległej części Beskidu Śląskiego. 4. Kędzierawski Stanisław, Zdjęcie morfologiczne arkusza Gorzów Wielko­ polski w skali 1:25 tys. (Studium dla Pracujących). 5. Myszkowska Maria, Zarys fizyczno-geograficzny prawej części dorzecza Soły między Żabnicą a Juszczynką. 6. Napiórska Antonina, Asymetria dolin w świetle literatury polskiej (Stud. ’ dla Prac.). 7. Otwinowska Eulalia, Zarys fizyczno-geograficzny dorzecza Krzyżowej. 8. Piwoński Tadeusz, Próba geograficznego ujęcia wynilftw pomiarów ilości materiału niesionego w dorzeczu Wisły (Stud, dla Prac.). ' ' 9. Stachowiak Maria, Zarys fizyczno-geograficzny dorzecza Ujsoł. 10. Skiba Stanisława, Zarys fizyczno-geograficzny prawej części dorzecza Soły na odcinku Stary Żywiec — Czernichów. 11. Sokołowski Stefan, Morfologia północnej części Progu Kajprowego. (Stud. • dla Prac.). 12. Wojciechowski Józef, Rys fizyczno-geograficzny dorzecza Kamesznicy. 13. Wydro Krzysztof, Morfologia rozszerzenia doliny Nidy między Skowronem 4 a Rębowem (Stud, dla Pracujących). 14. Ziętarowa Barbara, Zarys fizjograficzny południowej części Kotliny Żywiec­ kiej i wschodniego skłonu Beskidu Śląskiego.

W roku akad. 1959/1960 wykonują prace magisterskie:

1. Antoniak Halina, Z badań nad środowiskiem północnej części Pogórza Wie­ lickiego. 2. В e r e t a Zofia, Zarys fizjograficzny zachodniego skłonu Beskidu Średniego i Kotliny Jeleśniowskiej. 3. Ćwikła Teofil, Rzeźba lessowa wschodniej części Progu Stopnickiego. 4. Dąbrowski Stanisław, Cykl rozwojowy osuwisk stokowych. 5. J ó ź w i а к Ryszard, Rzeźba lessowa zachodniej części Progu Stopnickiego. 6. Kłoś Pelagia, Zarys fizjograficzny progu Pogórza Karpackiego w okolicy Wie­ liczki. 7. Miksa Eleonora, Zarys fizyczno-geograficzny lewej strony dorzecza górnej Koszarawy. 8. Sobuś Edward, Zarys fizyczno-geograficzny środkowej części Pogórza Wie­ lickiego.

(3 Ponadto na seminarium z geografii fizycznej prowadzonym przez adiunkta dra Z. Czeppego, na Studium dla Pracujących, wykonują prace:

W roku akad. 1959/1960:

1. Majewski Władysław, Obserwacje nad rozwojem form sufozyjnych w do­ rzeczu górnego Sanu. 2 . Nowicki Józef, Ilościowe badania rozwoju osuwiska w Szymbarku. 3. Pawlicki Ferdynand, Współczesne badania rozwoju stoków dolinnych w Polsce. 4. S 1 a b o ń Jan, Zmiany sieci dolinnej dorzecza Odry. 5. Ulanowska Irena, Morfologia doliny potoku Junikowskiego.

Katedra Geografii Ekonomicznej w ramach długofalowych zespołowych badań zajmowała się przemianami społeczno-gospodarczymi wsi południowej Polski oraz strukturą społeczno-zawodową osiedli jako wyznacznikiem deli- mitacji regionów gospodarczych. Badania te przyniosły już pierwsze wyniki. Przedstawiła je kierowniczka Katedry prof, dr Dobrowolska na Międzynarodowej Konferencji w spra­ wie regionalizacji gospodarczej w Kazimierzu Dolnym (maj 1959) oraz na Kongresie Geograficznym w Sztokholmie. Na zlecenie Rady Naukowo-Ekono- micznej Krakowa i woj. krakowskiego opracowano i oddano pracę na temat: Dojazdy do pracy i struktura zawodowa woj. krakowskiego. Pracę tę wyko­ nano w następującym zespole: prof, dr M. Dobrowolska — kierownik zespołu, mgr J. Herma — Dojazdy do pracy w woj. krakowskim, mgr T. Jarowiec- ka — Struktura zatrudnienia ludności woj. krakowskiego, mgr L. Pakuła — Struktura i rozmieszczenie przemysłu w woj. krakowskim, mgr J. Rajman — Próba klasyfikacji funkcjonalnej osiedli miejskich woj. krakowskiego. Rezul­ tatem tych badań były także artykuły prof, dr Dobrowolskiej na te­ mat: Przemiany strukury społeczno-gospodarczej wsi małopolskiej („Przegl. „Geogr.” 1959, z. 1.) i J. Hermy'— T. Jarowieckiej: Struktura zatrudnienia г dojazdy do pracy w woj. krakowskim („Wieś Współczesna” 1960, nr 10). Na zlecenie Instytutu Śląskiego w Opolu J. Rajman opracował i oddał pracę: Kształtowanie się ośrodków przemysłowych i osiedli nad Małą Panwią. Za­ awansowane są badania st. as. J. Hermy nad migracjami wewnętrznymi ludności woj. krakowskiego, st. as. T. Jarowieckiej nad strukturą za­ trudnienia ludności woj. krakowskiego, st. as. L. Pakuły nad powiązaniami energetycznymi w zachodnim okręgu przemysłowym woj. krakowskiego, ad. A. Prochownikowej nad rozdrabnianiem gospodarstw i emigracją ze wsi w pow. proszowskim oraz st. as. J. R a j m a n a nad rolą przemysłu w kształtowaniu struktury społecznej i demograficznej regionu opolskiego. W badaniach tych Katedra Geografii Ekonomicznej pozostaje w ścisłym kon­ takcie z Radą Naukowo-Ekonomiczną woj. krakowskiego, opolskiego oraz Instytutu Śląskiego w Opolu — prace wykonuje na ich zlecenie. Z badaniami katedry związana była tematyka prac magisterskich. Na se­ minarium prowadzonym przez prof. Dobrowolską wykonali prace magister­ skie: •

W roku akad. 1958/1959:

1. Drozd Julian, Przemysł powiatu wadowickiego. 2. G i b i e c Jan, Przemysł powiatu oświęcimskiego. Я. Kwiatkowski Kazimierz, Nowy Sącz i jego wpływ na rolnicze zaplecze. 4. Kurzeja Ignacy, Zarys monograficzny wsi Kamienica.

7 5. Piszcz Stanisław, Rzemiosło powiatu wadowickiego. 6. Piwowarczyk Józef, Przemiany gospodarczo-społeczne i demograficzne Pleszowa w okresie Polski Ludowej. 7. R i e m e n Maria, Struktura demograficzna i gospodarcza powiatu nowotar­ skiego. 8. Janus Józef, Zarys monograficzny wsi Luszowic (Studium dla Pracujących). 9. Pawłowicz Józef, Geograficzny podział pracy powiatu Brzeg w okresie Polski Ludowej (Studium dla Pracujących). 10. Prus Irena, Wpływ ośrodków przemysłowych i usługowych powiatu jarosław­ skiego na wiejskie zaplecze na tle stosunków społeczno-gospodarczych powiatu (Studium dla Pracujących). 11. Zimnal Stanisław, Przemiany społeczno-gospodarcze i demograficzne Gie­ rałtowic w okresie 14-lecia Polski Ludowej (Stud, dla Prac.).

W токи akad. 1959/1960:

1. Czyżycka Irena, Monografia gospodarczo-społeczna wsi Kąty w powiecie brzeskim. 2. Górz Bronisław, Wpływ elektryfikacji na życie gospodarczo-społeczne wsi powiatu nowotarskiego. 3. Kolasa Zofia, Zatrudnienie w przemyśle powiatu olkuskiego. 4. Kotula Barbara, Wpływ Skawiny na rolnicze zaplecze na przykładzie wsi Rzozowa. 5. Kowalska Janina, Monografia gospodarczo-społeczna wsi Zabierzowa. 6. Małecki Zenon, Wpływ przemysłu na degradację i rozwój miast w woje­ wództwie krakowskim. 7. Uramowski Włodzimierz, Wpływ elektryfikacji na życie gospodarczo-spo­ łeczne wsi powiatu miechowskiego. 8. Żołna Feliks, Przemysł powiatu tarnowskiego. 9. Czuj Stanisław, Dojazdy do pracy do Raciborza i ich wpływ na rolnicze za-, piecze (Stud, dla Prac.). 10. Kowalska-Żołna Zofia, Dojazdy do pracy do Opola i ich wpływ na rol­ nicze zaplecze (Stud, dla Prac.). 11. Szeliga Anna, Dojazdy do pracy do Tych i powiatu tyskiego i ich wpływ na rolnicze zaplecze (Stud, dla Prac.). 12. Polakowska Barbara, Dojazdy do pracy do Częstochowy i ich wpływ na rolnicze zaplecze (Stud, dla Prac.). 13. Styrylska-Wachowicz, Dojazdy do pracy do Krakowa i ich wpływ na rolnicze zaplecze (Stud, dla Prac.). 14. K u r n ik Tadeusz, Monografia Ulanowa (Stud, dla Prac.).

Ponadto na seminarium z geogr. gospodarczej prowadzonym przez adj. dra K. Bromka na Studium dla Pracujących wykonali prace:

W roku akad. 1958/1959:

1. Jaworski Michał, Dostępność komunikacyjna miast i osiedli Polski i Zako­ panego. 2. Kochanek Bronisław, Szkic geograficzno-gospodarczy polskiego rybołówstwa morskiego. 3. L i c i ń s к a Danuta, Rozwój komunikacji kolejowej w Polsce w latach 1946-^1957 w świetle izochron Warszawy.

8 4. Michalski Władysław, Geograficzno-gospodarcze problemy rolnictwa powiatu buskiego. 5. Pietraszewska Alicja, Geograficzno-gospodarczy rozwój dzielnic katastral­ nych miasta Krakowa: Rakowice i Prądnik Czerwony. 6. P у s z к a Edward, Użytkowanie ziemi we Wrześni i okolicy. 7. Lemanowicz Czesław, Problemy geograficzno-gospodarcze rolnictwa powiatu złotoryjskiego. 8. Bajorek Zofia, Rozwój geograficzno-gospodarczy zachodniej części Nowej Huty (dzielnice Czyżyny i Łęg).

W roku akad. 1959/1960:

1. Klimek Kazimiera, Użytkowanie ziemi okręgu Nowej Góry. 2. C z e p i e 1 Mieczysław, Użytkowanie ziemi okręgu Kalwarii Lanckorońskiej. 3. Z b у 1 u t Bronisława, Użytkowanie ziemi okręgu Brzeźnicy. 4. Radziejewski Józef, Użytkowanie ziemi okręgu Lanckorony. R. Strzelecki Tadeusz, Użytkowanie ziemi okręgu Izdebnika. 1

W Katedrze Geografii Regionalnej opracowywano w ramach prac magisterskich trzy zagadnienia dotyczące: 1. turystyki i ruchu letniskowego w dolinie Popradu; 2. niektórych gałęzi przemysłu w Polsce; 3. oraz ludności i gospodarki niektórych państw poza Polską. Ostatni typ prac nosi wprawdzie raczej kompilacyjny charakter, wymaga jednak zebrania dużego materiału faktycznego a w szczególności statystycz­ nego, jego interpretacji i syntetycznego ujęcia, dlatego nie jest bez znaczenia dla kształcenia nauczycieli. W ramach seminarium z geografii regionalnej prowadzonego przez prof, dra A. Wrzoska, wykonali w roku akad 1958/1959 prace magi­ sterskie : 1. Habas Bogusława, Stan przemysłu zapałczanego w Polsce. 2. Kowalski Mieczysław, Stan przemysłu tytoniowego w Polsce. 3. Michalewicz Lucyna, Stan przemysłu piwowarsko-slodowniczego w Polsce. 4. К r a u s Maria, Wpływ ruchu turystycznego na rozwój życia gospodarczego Zawoi. 5. Kuliga Helena, Wpływ ruchu turystycznego na rozwój życia gospodarczego Piwnicznej. 6. Ziętara Maria, Wpływ ruchu turystycznego na rozwój gospodarczy Starego Sącza. 7. Ż у d e к Józefa, Stan przemysłu cukierniczego w Polsce. Я. Zieliński Henryk, Wpływ podziału Korei na rozwój gospodarczy tego kraju. 9. Zegarowski Józef, Rozwój gospodarczy i demograficzny Jakuckiej ASRR. 10. Ligocki Ernest, Miasto i powiat Jelenia Góra jako region turystyki, wczasów i przyrodolecznictwa (St. dla Prac.), /

W roku akad. 1959/1960:

1. Front Bronisława, Rozwój górnictwa węglowego w ZSRR. 2. Żebrak Jan, Użytkowanie ziemi w ZSRR. 3. Skolmowska Ewa, Wpływ podziału Wietnamu na jego życie gospodarcze. 4. Zięba Stanisław, Przemiany demograficzne Sudanu. 5. Noga Józef, Stan przemysłu drzewnego w Polsce. 6. Sokół Teodora, Wpływ ruchu turyst. na rozwój Żegiestowa.

9 7. Musialska Kazimiera, Wpływ ruchu turyst. na rozwój Łomnicy. 8. Harasimiuk Halina, Wpływ ruchu turyst. na rozwój Muszyny. 9. Klag Kazimierz, Wpływ ruchu turyst. na rozwój Bytra.

Na seminarium z zakresu geografii regionalnej, prowadzonym przez adj. dra A. Maryańskiego na Studium dla Pracujących wykonali prace:

W roku akad. 1959/1960: 1. Bardziejewska Irena, Rozwój demograficzny powiatu Lubań w latach 1939—1959. 2. Wieczorek Herbert, Rozwój demograficzny powiatu Grodków w latach 1910—1959. 3. C i о к Emil, Rozwój transportu kolejowego w Chinach. 4. Bahyrycz Jan, Rozwój rolnictwa Ukrainy od 1913 r. 5. S z a d у Izydor, Przemiany demograficzne i gospodarcze Kraju Krasnojarskiego.

Oprócz prac prowadzonych w katedrze a związanych z seminarium magi­ sterskim, adiunkt Maryański opracowuje zmiany ludnościowe pogranicza polsko-ukraińskiego w latach 1939—1960, ponadto oddał do druku rozprawę pt.: Problemy ludnościowe Azji. St. as. M. К o z a n e с к a rozpoczęła ba­ dania zagadnień komunikacyjnych woj. rzeszowskiego i kieleckiego. W ramach zakładu metodyki nauczania geografii rozpoczęto pod kierunkiem doc. Mochnackiego badania3 nad: 1. zagadnieniem rozwoju myślenia geograficznego w procesie nauczania geografii, 2. nad przydatnością niektórych pomocy naukowyćh w nauczaniu geografii i ich wpływem na wyniki nauczania oraz 3. nad funkcją podręczników geografii i metodami ich stosowania w szko­ łach zawodowych. , W tym celu nawiązano kontakt z Sekcją geografii gospodarczą] Ośrodka dydaktyczno-naukowego dla Szkół Zawodowych Okręgu Krakowskiego. U- tworzone w Ośrodku grupy czynnych nauczycieli gromadzą materiał ekspery­ mentalny, który następnie wspólnie pod kierownictwem doc. Mochnac­ kiego będzie opracowany. W zakładzie metodyki opracowuje się także za­ gadnienia rpetod nauczania w wyższych uczelniach (ćwiczenia geograficzne, praktyka pedagogiczna studentów geografii). Niezależnie od tego opracowywana jest retrospektywna bibliografia me­ todyki geografii pod kierunkiem st. as. J . Piaseckiej. St. as. Piasecka opracowuje także w ramach pracy doktorskiej, pro­ wadzonej pod kierunkiem prof. Olszewicza z Wrocławia, historię podręczni­ ków geografii szkolnej w Polsce w X IX w. Zagadnienia metodyki eksperymentalnej są także przedmiotem seminarium magisterskiego na Stadium dla Prac., prowadzonych przez doc. Mochnackiego.

W roku 1959/1960 opracowali prace: 1. Bombolewska Klementyna, Uzupełniająca lektura geograf, w nauczaniu geografii w kl. VIII 2. Maszkiewicz Zofia, Rola podręcznika geografii w szkołach zawodowych

3 Zob. R. Mochnacki, Problematyka naukowo-badawcza w zakresie metodyki geografii, „Geogr. w szkole” 1958, z. 6.

10 3. Rojek Florian, Środowisko geograficzne jako material poglądowy w nauczaniu w kl. V 4. Lenczewska Wanda, Ewolucja programów nauczania geografii w szkołach zawodowych w 1. 1918—1960 5. Solarczyk Tadeusz, Mapki konturowe w nauczaniu geografii w kl. VI 6. W i g 1 a s z Karol, Podręczniki geografii Polski w szkołach podstawowych w 1. 1918— 1960.

We wszystkich katedrach, jak wynika z wyżej podanego przeglądu prowa­ dzona jest praca naukowa zarówno indywidualna jak i zespołowa, powiązana w pewnym stopniu z seminariami magisterskimi. Liczbowy jej efekt wyraża się 38 pozycjami bibliograficznymi prac, ogłoszonych w ciągu dwóch lat 1957— 1959 przez samodzielnych i pomocniczych pracowników nauki. W liczbie tej nie uwzględniono prac wydanych przez pracowników naukowych zajętych w uczelni na drugim etacie względnie na dodatkowych godzinach zleconych. W szczególności ogłoszono: studiów i ro z p ra w ...... 12 notatek, artykułów, recenzji . . 18 podręczników i skryptów . . . 5 t łu m a c z e ń ...... 3

Jako szczególne osiągnięcie w pracy naukowej kierunku geogr. krako­ wskiej WSP należy uznać wydanie w 1958 r. ósmego zeszytu Rocznika Naukowo-Dydaktycznego WSP, Geografia, zawierającego 19 artykułów pro­ fesorów, asystentów oraz streszczeń niektórych prac magisterskich studentów. Rocznik spotkał się z pochlebną oceną krajowych ośrodków geograficznych uniwersyteckich a także niektórych zagranicznych, a w szczególności radziec­ kich, stąd uczelnia otrzymała wiele listów wyrażających dodatnią opinię o za­ mieszczonych pracach. Oprócz zagadnień naukowych w pracy katedr wiele miejsca zajmuje problematyka dydaktyczna. Chodzi o problemy dydaktyczne wyższej uczelni, jak także i aktualne zagadnienia dydaktyczne szkoły ogólnokształcącej, gdyż rzutują one niewątpliwie na proces kształcenia nauczycieli. Na zebraniach katedr omawiana jest metodyka prowadzenia ćwiczeń, pro­ seminariów; referowane były zmiany programów nauczania geografii w szko­ łach ogólnokształcących i dyskutowano sprawy podręczników szkolnych i ich treść. Obecnie aktualne są sprawy ustrojowe szkolnictwa oraz technizacja nauczania, co przejawia się w artykule publikowanym w bieżącym Roczniku Naukowo-Dydaktycznym pod tytułem: Geograficzna pracownia pomocy nauko­ wych przy Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie w opracow. instrukto­ ra Tad. Bizerskiego. Osobny rozdział w przygotowaniu przyszłych nauczycieli stanowi Koło Naukowe Geografów. Prowadzi ono naukową pracę samokształceniową, orga­ nizuje wycieczki i odczyty oraz pomaga w pracy Kołom Tur.-Krajozn. na te­ renie szkół krakowskich. W r. 1959 przedstawiciele Koła wzięli udział w Zjeździe Kół Naukowych Geografów we Wrocławiu, przedstawiając w for­ mie referatów swój dorobek. W r. 1960 Koło zorganizowało Międzyuczelniane Seminarium w Rytrze, poświęcone zagadnieniom ruchów masowych w Kar­ patach. Członkowie Koła prowadzili wycieczki i omawiali obserwowane zja­ wiska. Koło liczy 50 członków. Jako bazy materialne pracy dydaktycznej i naukowej, istniejące przy ka­ tedrach zakłady wzbogaciły wydatnie w ostatnich dwóch. latach swoje zbiory, kompletując w szczególności przyrządy do badań terenowych. В i-

11 blioteka Wspólna dla wszystkich zakładów liczyła na dzień 30/12 3831 woluminów i 247 atlasów. W b. roku otrzymuje biblioteka w prenumeracie 16 polskich i 15 zagranicznych czasopism. Zbiór map topograficznych li­ czył 4282 arkuszy. Zakłady dysponują pokryciem całej Polski mapami 1:50 tys., 1 :100 tys. z okresu międzywojennego i powojennego, wielu arkuszami mapy 1 :25 tys. i 1 :10 tys., mapami przeglądowymi o mniejszych podziałkach, wie­ lu mapami geologicznymi i morskimi. W roku 1959 zorganizowano Zakład Metodyki Geografii, za­ opatrując go w zbiory szkolnych pomocy naukowych. W czerwcu 1960 roku zorganizował Zakład wspólnie z P TG Ogólnopolską Konferencję Metodyków Geografii, na którą przybyli wykładowcy metodyki oraz przedstawiciele PTG i Min. Oświaty. Na konferencji wygłoszono szereg refe­ ratów z zakresu nauczania metodyki geografii oraz organizacji pracy nauko­ wej z tej dziedziny. W związku z VI Ogólnopolskim Zjazdem PTG /5— 8 wrześ­ nia 1958/ zorganizował ich wystawę, która wzbudziła duże zainteresowanie uczestników zjazdu, w tym także gości zagranicznych oraz nauczycieli, którzy ze zbiorów często korzystają do swoich lekcji. Katedry geograficzne i ich pracownicy utrzymują żywy kontakt z wielu instytucjami naukowymi, nauczycielskimi i planowania gospodarczego. Po­ szczególni pracownicy naukowi biorą czynny udział w pracach Zarządu Głów­ nego Oddziału Krakowskiego Polskiego Towarzystwa Geograficznego (D o- browolska, Flis, Mochnacki, Herma), Instytutu Śląskiego (D o- browolska, Rajman); prof. Dobrowolska jest członkiem Między­ narodowej Komisji Badań Regionalnych. Pracownicy katedr współpracowali z Radą Główną Szkolnictwa Wyższego, Sekcja WSP, Podkomisja Geografii (Mochnacki, Dobrowolska, Flis), współpracują z Komisjami Pro­ gram. Geografii Szkół Ogólnokształcących (Mochnacki), z Komisją Oceny Podręczników Szkolnych Min. Oświaty (Mochnacki), z Radą Ekon.-Nau- kową M. Krakowa i woj. krakowskiego i opolskiego i z WKPG w Krakowie (Dobrowolska), z Państw Przeds. Wyd. Kartograf. W-wa (Flis), z Ko­ misją dla Spraw Krajozn. i Turyst. Okr. Szk. Kr. (Dobrowolska, Moch­ nacki, Piasecka, Rajman); biorą też czynny udział w zebraniach Ogniska Met. Szkół Ogóln. i Ośrodka Dyd.-Nauk. Geogr. Szkół Zaw. przez wygłaszanie referatów, a obecnie przez zorganizowanie wspólnych badań z dziedziny metodyki eksperymentalnej (Mochnacki, Piasecka, Mar- y a ń s к i), oraz w pracach programowych i dydaktycznych Tow. Wiedzy Pow­ szechnej (Flis, Rajman). Osobny rozdział oddziaływania W SP to współpraca pracowników katedr z Min. Oświaty w zakresie roztoczenia opieki nad Studiami Nauczycielskimi. Chodzi tu o przekazanie tym zakładom konkretnych rad i wskazówek zmie­ rzających do podniesienia poziomu naukowego zajęć, wzbudzenia zaintereso­ wań naukowych wśród kadry nauczającej i organizacji na terenie SN-ów możliwych do przeprowadzenia w danej sytuacji badań naukowych. Dwie formy oddziaływania i opieki nad SN-ami wysunęły się na czoło. Jedna to koleżeńskie seminaria z referatami zarówno ze strony pracowników WSP jak i pracowników SN-ów na aktualne tematy naukowe, wzgl. dzielenie się doświadczeniami z wykonanych prac, prowadzone przez pracowników naukowych geografii WSP, druga zaś polegać będzie na hospi­ tacji zajęć dla zorientowania się w poziomie i celowości tego typu za­ kładów i dostarczenia materiałów dla zmian organizacyjnych i dydaktycznych. Funkcja hospitującego rysuje się tu jako naukowego opiekuna i doradcy. Wszyscy samodzielni pracownicy mimo przeciążeń zajęciami zgodzili się pomóc Ministerstwu w tej niezbędnej, choć trudnej dla nich akcji.

12 Omawiając pracę naukową i dydaktyczną katedr i pracowników naukowych geografii krakowskiej W SP w ostatnich dwóch latach, jak również ich pracę społeczną i jej użyteczność, obserwujemy dalszą krystalizację i pogłębianie problematyki prac, odzwierciedlających potrzeby szkoły ogólnokształcącej, dla której Uczelnia kształci pracowników. Prace te torują Uczelni dfogę do usta­ lenia jej bytu, do zyskania uznania społeczeństwa. Wyrazem tego uznania i wysokiego poziomu było przyznanie Wydziałowi geograficzno-biologicznemu krakowskiej WSP w 1959 roku prawa prowadzenia przewodów doktorskich i nadawania stopnia doktora. Sprawa ta posiada dla Uczelni doniosłe zna­ czenia, gdyż umożliwia wychowanie i wykształcenie z własnych absolwentów młodej kadry pracowników naukowych, którzy znając szkołę potrafią wypeł­ nić zadanie do jakiego Uczelnia została powołana oraz wykształcić i wycho­ wać dobrze przygotowanego nauczyciela szkoły ogólnokształcącej.

'Содержание

Организация учебного процесса и научно-исследовательская деятельность кафедр географии Высшей Педагогической Школы В статье, являющейся продолжением работы об истории Географического факультета ВПШ в Кракове (см. „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny, zeszyt 8. Geo­ grafia”, Kraków 1958), представлены организация учебного процесса и достиже­ ния кафедр географии этого вуза в 1957—1960 годах. На примере организации учебного процесса в ней показано, как формируется профиль вуза, основным заданием которого является подготовка учителей географии для общеобразова­ тельных и профессиональных школ. В 1957/1958— 1959/1960 годах выпускники Географического факультета защи­ тили ПО магистерских работ, тематика которых связана с исследованиями, про- в'едёнными ими в различных местностях, а также с экспериментально-дидакти­ ческими проблемами. Кафедры занимались коллективной разработкой проблем, выдвинутых различными общественными и государственными органами, в связи с чем опубликовано 38 работ. При факультете организован товарищеский семи­ нар для преподавателей учительских институтов. В сотрудничестве с Польским географическим обществом кафедрами были проведены во время каникул на­ учные курсы по методике исследовании местности для учителей; единственный в Польше Кабинет методики географии организовал съезд методистов — препо­ давателей университетов, учительских институтов и руководителей уездных ме­ тодических кабинетов. Кафедры также поддерживали связь с местными органами, путём участия своих членов в работе разных научных, научно-популяризатор­ ских и общественных учреждений Кракова. Эта деятельность получила призна­ ние, которое нашло своё выражение в представлении Географическо биологи­ ческому факультету права руководить докторскими диссертациями и присваи вать учёную степень доктора наук.

Summary

Studies of Geography in the Cracow Higher Pedagogical School in the Years 1957 — 1960 The organization and attainments of Geography Chairs in the Cracow H.P.S within the years 1957— 1960 are presented in the article.

13 ✓

/

\

О5*- .

ч ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Jan Flis

Geografia fizyczna ogólna w studiach geograficznych WSP

Daleko posunięta specjalizacja w zakresie geografii doprowadziła nie tylko do oddzielenia działów przyrodniczych od humanistycznych, ale — w pro­ gramach studiów — do rozbicia geografii fizycznej ogólnej na kilka oddziel­ nych kursów: astronomicznych podstaw geografii, geomorfologii, klimatologii, hydrografii i oceanografii, geografii gleb, biogeografii, podzielonej praktycznie na zoogeografię i fitogeografię, nie mówiąc już o geologii dynamicznej i histo­ rycznej. Tak ustawiony program studiów, mimo wysiłków ze strony wykła­ dowców, aby przeprowadzić roztropną korelację przedmiotów, pozostawia w umyśle studenta zamiast zgeneralizowanego lecz kompletnego obrazu przed­ miotu tylko luźne zbiory poszufladkowanych systemów, nieraz pozornie sprzecz­ nych z sobą, zwłaszcza wobec odmiennej terminologii i odmiennej klasyfikacji, stosowanej przez poszczególnych specjalistów. Takie traktowanie przedmiotu geografii fizycznej doprowadza studenta do przekonania, że jest ona tylko zlepkiem encyklopedycznych wiadomości z różnych gałęzi nauki, że nie ma własnego systemu i własnego przedmiotu badań. Aby ^emu zapobiec, wprowadzono z mej inicjatywy w pięcioletniej siatce godzin przedmiot zatytułowany „Geografia fizyczna ogólna”, na pierwszym semestrze III roku, w wymiarze 2 godzin tygodniowo. I oto wielu geografów wyraziło wątpliwości co do potrzeby takiego wykładu i co do jego treści, skoro — ich zdaniem — cały materiał geografii fizycznej, rozdzielony na części, został już wyczerpany na pierwszym i drugim roku studiów. Na te wątpliwości można było znaleźć odpowiedź po przedyskutowaniu bardziej szczegółowego programu takiego wykładu. Artykuł niniejszy ma, w intencji autora, dać podstawy do takiej dyskusji. Na wstępie jednak trzeba zaznaczyć, że ani nie da się uniknąć, ani nie należy unikać pewnego powtarzania materiału. Warunkiem jednak uzasad­ niającym powtarzanie jest nowy układ najważniejszych, wybranych wiado­ mości,. albowiem takie powtarzanie w nowym układzie odkrywa nowe aspekty przedmiotu, a przez sam fakt nowych zestawień dostarcza nowych wiadomości ogólnych. Nadto jest ono zgodne z elementarną zasadą dydaktyki, wyrażoną w zdaniu „repetitio est mater studiorum”. Żeby jednak powtarzanie nie zmie­

15 niło się w scholarskie wkuwanie w pamięć, wymagana jest zmiana układu wiadomości. Takie syntetyzujące zamknięcie kilku oddzielnie prowadzonych przedmiotów nauczania rozwiązuje, moim zdaniem, jeszcze jeden problem dydaktyczny, do którego teraz przejdę. Dotychczasowe rozdrobnienie przedmiotów egzaminacyjnych dawało okazję do specyficznego sposobu uczenia się studentów. Niewielki materiał cząstkowy przyswajali sobie o.ni w gorączkowym tempie przed sesją egzaminacyjną, co przy werbalnym systemie sprawdzania wiadomości, jakim jest nasz system egzaminacyjny, dawało pozornie pozytywne rezultaty: studenci zdawali egza­ miny z pomyślnym wynikiem. Szybko jednak zapominali przyswojony mą- teriał, zabierając się do następnej jego porcji. Dlatego pożyteczniejsze wydaje się zebranie większego materiału w jeden egzamin. Dochodzi więc do mecha­ nicznego połączenia kilku przedmiotów w jeden, jak to zrobiono z geografią roślin i zwierząt, ale praktyka wykazała, że jest to środek, który w niczym nie zmienia istoty rzeczy. Zamiast bowiem dwu egzaminów odbywają się dwa kolokwia, których suma traktowana jest jako egzamin. Zmiana jest więc tylko natury budżetowej: tylko jeden egzaminator otrzymuje wynagrodzenie za przeprowadzony egzamin. Chyba inny cel przyświecał wprowadzonej refor­ mie, a nie drobna oszczędność finansowych Wydatków. Kiedy więc w podobny sposób zamierzano połączyć wszystkie egzaminy cząstkowe z geografii fizycznej ogólnej w jeden, podniosły się głosy, że i tak trzeba będzie przeprowadzać kolokwia cząstkowe, system więc w niczym nie ulegnie zmianie. Otóż wprowadzenie syntetyzującego przedmiotu w postaci ,.geografii fizycznej ogólnej” rozwiązuje problem. Po odbyciu kolokwiów z przedmiotów cząstkowych studeńt słucha wykładu, którego treść oparta jest na zdobytych już przez niego wiadomościach, ale który przedstawia je w nowym układzie i w nowym aspekcie, po czym egzamin jest nie tyle spraw­ dzeniem sumy nabytych wiadomości, ile sprawdzeniem ogólnego rozwoju myśli studenta, zdolności kojarzenia, a przede wszystkim zdolności dochodze­ nia do uogólnień naukowych. Ministerstwo Oświaty niestety nie zrozumiało tendencji komisji układa­ jącej program i skreśliwszy egzamin z ..geografii fizycznej ogólnej” w sesji zimowej III roku studiów, umieściło na jego miejsce egzamin z geomorfologii, w rok po zakończeniu zajęć z tego przedmiotu. W konkluzji twierdzę, że uzasadnione jest wprowadzenie wykładu z ..geo­ grafii fizycznej ogólnej” po odbyciu zajęć z przedmiotów „cząstkowych” oraz egzaminu z tegoż przedmiotu, jako4 syntetyzującego zamknięcia całości. Zanim z kolei przejdę do szczegółowego programu wykładu, czuję potrzebę poruszenia kilku problemów metodologicznych geografii, których rozwiązanie ma zasadniczy wpływ na układ naszego programu. Pobudką do tego jest dyskusja, która odbyła się na łamach czasopisma „Izwiestija” , organu Wszech- związkowego Towarzystwa Geograficznego, w latach 1951—1954, a której echa żywo poruszyły naszych geografów. Krótkie z niej sprawozdanie dał J. Kondracki w „Przeglądzie Geograficznym” (T. XXIV, 4), wiele głosów tej dyskusji przetłumaczono i wydano w Przeglądzie Radzieckiej Literatury Geograficznej, jeden z czołowych dyskutantów, S. Kaleśnik, zamieścił na ten temat artykuł w „Przeglądzie Geograficznym” (T. XXVIII, 2). Poruszono tam pćzede wszystkim zagadnienie samodzielności geografii jako nauki. Uważam to za akademicką dyskusję. Nauka, która jest odzwieciedleniem otaczającej nas materialnej rzeczywistości, stanowić musi, o ile odzwierciedlenie nie będzie fałszywe, dialektyczną jedność, jaką odnajdujemy w wszechświecie. Nie ma zatem wielu samodzielnych nauk, jest jedna nauka. Tylko natura naszego umysłu zmusza nas do tego, byśmy z owej całości wyodrębniali części, które

16 me istnieją inaczej, jak tylko w całości. Tylko względy organizacji naukowej pracy i naukowych badań zmuszają nas do dzielenia nauki na poszczególne gałęzie. Podział ten jest wielostopniowy, ale nie jest podziałem wykluczającym. Termin „nauka” możemy przenosić na poszczególne jej gałęzie. Możemy mpwić, że geografia jest nauką, tak jak o części lasu możemy powiedzieć, że jest lasem. Terminu „samodzielna nauka” nie mogę zrozumieć inaczej, jak w konwencjonalnym znaczeniu: gałąź nauki, wyodrębniona w sposób uzasadniony współczesnym jej stanem. Drugim problemem jest przyjęcie kryterium wydzielenia z całości nauki jej gałęzi, nazwanej geografią fizyczną ogólną. Wysunięto tu w ciągu dyskusji kryterium odrębnego przedmiotu, odrębnego punktu widzenia i odrębnej me­ tody. Sprzeczności między dyskutantami były moim zdaniem pozorne. Aby jednak uzgodnić te sprzeczności, wyjaśnić trzeba niektóre pojęcia. Zarówno ogólny termin „nauka” , jak i terminy określające poszczególne jej gałęzie, np. geomorfologia, są wieloznacznie rozumiane. Jedni rozumieją naukę, jako zajęcie umysłowe, zmierzające do poznania rzeczywistości, drudzy jako za­ jęcie polegające na przyswojeniu sobie wiadomości ódkrytych przez innych, trzeci jako ogół ludzkich wiadomości o wszechświecie, inni wreszcie nie odróż­ niają rzeczy od jej naukowego obrazu. Dla przykładu przytoczę, że M. Klima­ szewski określa geomorfologię podając, czym się ona „zajmuje” , co „bada” , ma więc na myśli czynność poznawania, innym razem pisze o wpływie kli­ matu na morfologię, ma więc na myśli samą badaną rzeczywistość, czyli ukształtowanie terenu. E. Passendorfer wprost w definicji określa geomor­ fologię jako naukę o formach powierzchni, morfologią zaś nazywa zespół owych form.. Bardzo często słyszy się termin „nauka” w znaczeniu przyswa­ jania sobie wiedzy. Osobiście uważam, że nauką (lub terminami oznaczają­ cymi jej poszczególne gałęzie) powinniśmy nazywać całokształt ludzkiej wiedzy o rzeczywistości, nagromadzony w toku historycznego rozwoju społeczeństw, ułożony w pewien system uogólnień. Nauka więc nie bada niczego, lecz jest wynikiem badań, a badają pracownicy naukowi. Nie wolno nazywać ukształ­ towania terenu morfologią, bo morfologia to jest nauka o kształtach, a nie kształty. Nie jest również nauką przypadkowy zbiór szczegółowych wiado­ mości o rzeczach i faktach. Żeby takie wiadomości zasługiwały na nazwę nauki, muszą być ułożone w pewien system i dotyczyć odkrytych prawi­ dłowości. Co nazywamy przedmiotem? Często tym terminem oznaczamy gałąź nauki, przedmiotem jest więc geografia, geomorfologia itp. Oczywiście kiedy mowa o tym, że o wydzieleniu jakiejś gałęzi nauki decyduje „przedmiot” , to termin ten jest użyty w innym znaczeniu. Chodzi o określoną część naukowo badanej rzeczywistości. Jakżeż jednak dochodzi do wyodrębnienia z dialektycznej jed­ ności wszechświata pewnej części owej rzeczywistości, części, którą nazywamy przedmiotem? Omówię tę rzecz przykładowo. Oto wyodrębniłem część ma­ terii, którą mógłbym określić nazwą pewnej osoby, jej imieniem i nazwiskiem. Ta część materii poddana zostaje badaniom różnych uczonych specjalistów. Zaczął lekarz medycyny i zbadawszy ową materię stosowanymi przez siebie metodami oznajmił, że zbadał pacjenta. Potem przyszła kolej na zoologa, który określił tę materię jako osobnika gatunku Homo sapiens; antropolog uznał ją za osobnika należącego do badanej populacji, nauczyciel-pedagog za ucznia. Możemy mnożyć przykłady, prosić chemika, który będzie badał sub­ stancję chemiczną i chemicżne reakcje odbywające się w tej materii, fizyka, badającego to ciało fizyczne i jego fizyczne właściwości itd. Otóż ta sama ma­ terialna część wszechświata nazwana została różnym imieniem w zależności od tego, jaką specjalizację naukową reprezentował badacz. Możemy śmiało

2 Prace geograficzne 17 powiedzieć, że i odwrotnie, jeśli naukowo wyodrębnimy jakąkolwiek część rzeczywistości, to zawsze zdolni jesteśmy znaleźć nowy termin, którym ozna­ czymy ów, „przedmiot” naszych naukowych zainteresowań. Ale musimy sobie z tego zdawać sprawę, że to my wyodrębniliśmy ów przedmiot nauki. Toteż w samym terminie przedmiotu tkwi już pewien „punkt widzenia” rzeczywi­ stości, pewna „metodar” jej badania i wyodrębniania „przedmiotu” . Cóż to jest jednak „metoda” ? Znowu termin ten jest wieloznaczny. Wie­ lokrotnie czytając różne prace i rozprawy znajdowałem pod nazwą metody określone techniczne sposoby dokonywania obserwacji lub ich rejestracji. Pisano więc o tym, jakiej użyto busoli, jakim narzędziem wykonywano od­ krywki w terenie, nawet jakich używano kredek i jakie miał okładki zeszyt, w którym dokonywano notatek. Mówiąc o analitycznej, czy syntetycznej me­ todzie pracy naukowej mamy na myśli już nie sposób dokonywania obser­ wacji, ale pewne drogi, po których posuwa się nasza myśl, kiedy wnikamy w poznawaną rzeczywistość. S. Nowakowski w swym dziele Geografia jako nauka jeszcze w innym znaczeniu używa tego terminu. Tutaj w pojęciu „metoda” mieści się kwintesencja dotychczasowej nauki, światopogląd, który wiedzie naszą myśl do lepszego poznania rzeczywistości. W miarę rozwoju nauki zmienia się więc i metoda. Ci jednak geografowie, którzy głoszą, że metoda stanowi kryterium wydzielenia poszczególnych gałęzi nauki, zapewne jeszcze coś innego mają na myśli. Chodzi tu bowiem po części o ów punkt widzenia rzeczywistości, który każe wyodrębnić nam przedmiot geografii, chodzi o skalę uogólnienia rzeczywistości, chodzi o przestrzenne rozpatrywanie zjawisk, o wiązanie wszystkich elementów geograficznego środowiska w pewne całości, chodzi niewątpliwie o układanie zdobytych ogólnych wiadomości o rzeczywistości w pewien uporządkowany system. Jeśli ktoś pod nazwą „metoda” rozumie sposób posługiwania się łopatką dla zrobienia odkrywki, to oczywiście zaprzecza, żeby metoda mogła być kryterium wydzielenia pew­ nej gałęzi nauki. Jeśli jednak pod tą nazwą rozumiemy sposób, w jaki po­ rządkujemy nasze wiadomości o rzeczywistości, w jaki wyodrębniamy „przed­ miot” , badań, w jaki dokonujemy uogólnień, to możemy przyznać rację temu, kto uważa, że geografia fizyczna wyróżnia się od innych nauk specjalną metodą. Mogę się spotkać z zarzutem, że geograf posługuje się różnymi metodami, a nie jedną metodą. Oczywiście jest to prawda. Ale prawdą jest również, że cała nauka, w przeciwieństwie do fideizmu, ma jedną metodę. Pozorna sprzeczność tych sądów polega na niuansach znaczeniowych terminu „metoda” . Twierdząc, że cała nauka posługuje się jedną metodą, mam na myśli pewne wspólne cechy stosowanych metod. Należy do nich traktowanie rzeczywistości jako pewnej swoistej całości, w której zjawiska i rzeczy są wzajemnie od siebie zależne, w której wszystko się zmienia i przeistacza, w której zmiany ilościowe przechodzą w jakościowe, w której dokonywuje się rozwój mający swą siłę napędową w wewnętrznych sprzecznościach, w której doszukujemy się przyczynowych powiązań, a przekreślamy pytania dotyczące celu istnienia. Ovye wspólne wszystkim naukowym metodom cechy określamy mianem jednej metody. To nie przeczy twierdzeniu, że przy rozwiązywaniu konkretnych pro­ blemów naukowych stosujemy różne metody. Podobnie i w metodach, stoso­ wanych przez geografa, tkwią specyficzne cechy, które pozwalają mówić o specjalnej metodzie geograficznej. Narodziny geografii i jej rozwój wiążą się niewątpliwie z podróżami. Człowiek, udający się do innej miejscowości lub do odległego od swej ojczyzny kraju, dostrzega, że otacza go teraz inna rzeczywistość, doznaje innych wrażeń, postrzega inne przedmioty i obserwuje inne zjawiska, niż te, do których

18 przyzwyczaił się w swej ojczyźnie. Inne są również zajęcia' i obyczaje ludzi, mieszkających w tym nowym kraju. Pierwsi „geografowie” dawali opisy obcych krajów. Stosowali przy tym pewną metodę. Polegała ona na regio­ nalnym traktowaniu zjawisk przyrodniczych i społecznych, na wykazywaniu związków między naturalnymi warunkami danego regionu a jego życiem gospodarczym i cywilizacyjnym rozwojem społeczeństw, polegała na stosowa­ niu pewnej skali dogólnień oraz stosowaniu porównań między różnymi tery­ toriami. Od samego początku swego istnienia geografia była nauką o różnych krajach, była geografią regionalną, to jest układała zdobyte wiadomości w pe­ wien system uporządkowany według kryteriów regionalnego podziału. Wszel­ kie geograficzne obserwacje do dziś prowadzone są w określonym obszarze naszej Ziemi i wyniki ich zasadniczo odnoszą się do tego określonego obszaru. Ale oprócz owego układu regionalnego zdobytych wiadomości geograf stosuje inny układ. Porównując różne poznane obszary, dochodzi do stwier­ dzenia pewnych powtarzających się zjawisk, powtarzających się zależności. Wytwarza w ten sposób nowe pojęcia, wykrywa prawidłowości i porządkuje je w nowy system. Ten nowy system nazywamy geografią ogólną. Jest ona poniekąd syntezą geografii regionalnej na danym szczeblu jej rozwoju. Jest ona jednak równocześnie metodologicznym wstępem do geografii regionalnej, podobnie jak metoda naukowa jest zarazem podsumowaniem dotychczasowego naukowego doświadczenia ludzkości i zarazem wyznacza kierunek dalszych badań i dociekań. Typowy przykład wewnętrznej sprzeczności pojęć. Zarówno w systemie geografii ogólnej, jak i w geografii regionalnej, mo­ żemy dokonać rozdziału materiału na rzeczy dotyczące zjawisk przyrody oraz zjawisk .związanych ze społeczeństwem ludzkim. W pierwszym przypadku wyodrębniamy z całości geografii tak zwaną geografię fizyczną, która może być zarówno ogólna, jak i regionalna, w drugim — geografię społeczno- -gospodarczą, zwaną dawniej antropogeografią, czy geografią humanistyczną. Odmienny krąg zainteresowań, a zwłaszcza odmienne przygotowanie poszcze­ gólnych geografów, raz przyrodniczo-geologiczne, innym razem historyczno- -ekonomiczne, doprowadziło do wyodrębnienia z geografii tych dwu dużych działów: geografii fizycznej i geografii społeczno-ekonomicznej. Wydaje mi się jednak, że nie powinno być ostrego przedziału między tymi dyscyplinami. Geograf fizyczny, aczkolwiek ogranicza się do badań zjawisk przyrodniczych, nie może wyzbyć się humanistycznego aspektu swych badań. Fizyczna geografia ogólna usystematyzowana została przez wybitnych geo­ grafów doby minionej: Vareniusa, Humboldta, Supana czy De Martonne’a, w sposób analityczny. Dawne żywioły, wyróżnione przez Empedoklesa, zastą­ piono litosferą, hydrosferą, atmosferą i biosferą. Każdą sferę analizowano oddzielnie. Narastający zasób wiadomości i konieczność oparcia badań o sze­ rokie podstawy innych gałęzi przyrodoznawstwa doprowadziły do wyodręb­ nienia się geologii, geomorfologii, klimatologii, hydrografii i oceanografii, fito- i zoogeografii. Syntezę pozostawiano wyłącznie geografii regionalnej. Tymczasem istnieją zagadnienia i pojęcia, które dotyczą geografii ogólnej, a wymagają całościowego ujęcia wszelkich wymienionych wyżej elementów. One to stanowić winny treść wykładu fizycznej geografii ogólnej po przejściu kursów analitycznych. Chodzi tu przede wszystkim o podstawowe pojęcia, takie jak środowisko geograficzne i krajobraz. Oba terminy oznaczają bardzo do siebie zbliżone pojęcia. Poruszając się w ośrodku, który nas otacza, dostrzegliśmy, że w róż­ nych miejscowościach oddziaływały na nas różne wpływy zewnętrzne; pocho­ dzące nie od otaczających nas ludzi, lecz od otaczającej nas przyrody. Ogół tych wpływów nazwaliśmy środowiskiem geograficznym. Dostrzegliśmy innymi

19 siowy zmienność środowiska geograficznego z miejsca na miejsce. W lej zmienności doszukujemy się prawidłowości. Wierzymy, że wszystko ma swoje prawidła. Co by wybiegało poza przyrodniczą prawidłowość, uznać musieli­ byśmy za cudowne, metafizyczne. Jeśli używamy słowa ,,nieprawidłowy” , to tylko w znaczeniu względnym, mianowicie, że jakieś zjawisko nie stosuje się do określonych, odkrytych lub nawet tylko suponowanych praw. Zbędne jest więc dodawanie do definicji środowiska geograficznego, krajobrazu, regio­ nu itp. określenia „prawidłowy” . Jak długo chodziliśmy (na lądzie) 1цЬ pływaliśmy (na morzu) tylko po powierzchni Ziemi, tak długo upraszczając naszą wypowiedź mówiliśmy, że geografia jest nauką o zjawiskach na powierzchni Ziemi. Odkąd wzlatujemy na samolotach wysoko w atmosferę i zagłębiamy się w batyskafach pod powierzchnię morza lub wgryzamy się górniczymi robotami w litosferę, ter­ min „powierzchnia” stał się za ciasny. Stąd usiłuje się go zastąpić terminem „powłoka geograficzna” . Można się na to zgodzić, ale równie dobrze można poszerzyć pojęcie „powierzchnia Ziemi” , co jest tym bardziej wskazane, że w metodzie geograficznej tkwi odnoszenie wszelkich zjawisk do miejsca wy­ znaczonego na tej powierzchni. Ale czy istotnie należy doszukiwać się granic owej powłoki geograficznej w odstępie 30— 35 km? Chodzi tu przecież o nasze miejsce. Jeśli do naszego miejsca dotrą wpływy Słońca, to aż tam sięgniemy naszą myślą, aby wyjaśnić zróżnicowanie naszego środowiska geograficznego. Podobnie musimy określić granice czasu. Geografia fizyczna zajmuje się w mym przekonaniu współczesnym „stanem” powłoki geograficznej. Nie chodzi tu jednak o jakiś określony moment czasu. Wtedy nie dostrzegalibyśmy zja­ wiska dnia i nocy, wahań temperatury, rocznego reżimu opadów ani wędrówek ptaków. To są przecież zjawiska oddziaływające na nas różnie w różnych miejscach na powierzchni Ziemi. Nie sądzę jednak, by za St. Naleśnikiem na­ leżało pominąć stwierdzenie, że geografia zajmuje się współczesnością. Ale i w tym przypadku nie jest to bezwzględna jakaś granica w czasie. Jeśli do wyjaśnienia współczesności znajdujemy przyczynowe wytłumaczenia w prze­ szłości, sięgamy tam w czasie, tak jak sięgamy poza powierzchnię Ziemi w przestrzeni. Wielu geografów występuje przeciw terminowi „środowisko geograficzne”. W tym pojęciu tkwi niewątpliwie aspekt humanistyczny. Mówiłem już, że takiego aspektu nie mam zamiaru się wyzbywać. Ale gdyby chodziło o pod­ kreślenie czysto przyrodniczego aspektu, zastąpić by można ten termin słowem „krajobraz” . Nie mogę się zgodzić ze stanowiskiem St. Naleśnika, jakoby termin „środowisko geograficzne” używany był w miejsce „powłoki geogra­ ficznej” . „Powloką geograficzna” odnosi się do konkretu, do szeroko pojętej „powierzchni Ziemi” . „Środowisko geograficzne” odnosi się do danego miejsca w obrębie tej powierzchni i jest abstraktem. Inaczej jednak pojmuję „kraj­ obraz”’ niż wielu dyskutantów na łamach „Izwiestiji” i niż St. Naleśnik. Nie jest to według mnie określony wycinek powierzchni Ziemi, ale ogół intere­ sujących geografa cech pewnego miejsca (lub pewnych miejsc) na powierzchni Ziemi. Wiadomo, że geografa interesują te cechy, które wykazują zmienność z jednego miejsca na drugie i które mają wpływ na bytowanie człowieka. Nie zgadzam się z ujęciem, że powłoka geograficzna dzieli się na poszczególne części większych lub mniejszych rozmiarów, czyli krajobrazy. Nrajobraz jest tylko lokalnym ogółem cech powierzchni Ziemi, czyli „powłoki geograficznej” . Już przez to samo jest pewnym abstraktem. Ale w abstrahowaniu od pewnych cech posuwamy się dalej. Obserwując pewne krajobrazy, dostrzegamy w nich podobieństwa, innym razem wyraźne różnice. Powoli umysł nasz dokonuje pewnej selekcji cech, jedne akceptuje i wyróżnia, od innych abstrahuje, czyli

20 • je pomija. Abstrakcyjny obraz nie jest wymysłem imaginacji, ale również nie jest realnie istniejącym konkretem. Jest naukową abstrakcją, i tak jak każda abstrakcja naukowa jest odbiciem w świadomości obiektywnej istoty zjawisk. Stosując odpowiednio słowa Engelsa, możemy określić krajobraz jako skrót myślowy, którym ujmujemy łącznie mnogość różnorodnych, zmy­ słowo postrzegalnych cech, wspólnych dla określonej (lub określonych) części powierzchni Ziemi. Krajobraz Karpat — to nie Karpaty, czyli pewien wy­ odrębniony przez geografów obszar na powierzchni Ziemi, ale wybrany pracą myślową zespół cech charakterystycznych dla Karpat. Nie potrzeba dodawać, że żadna nauka nie obejdzie się bez abstrakcji i że tylko dzięki zdolności umysłu ludzkiego do abstrakcji może się rozwijać. Stawiane niekiedy zarzuty przeciw tej czy innej teorii, że jest ona abstrak­ cyjna, ośmieszają tylko tego, kto je stawia. Podobnie jak przy generalizacji map, tak i w procesie myślowym, zmie­ rzającym do stworzenia abstrakcji, przechodzimy przez różne jej stopnie. Nie potrafię przytoczyć na to dowodów, ani podać argumentów, ale wydaje mi się, że umysł ludzki od bardziej uogólnionych abstrakcji przechodzi do coraz lepiej sprecyzowanych, bogatszych w treść. Możemy więc stworzyć całą hie­ rarchię typów krajobrazu, przy czym podziały nie będą ani zupełne, ani wykluczające się. Zadaniem, może jednym z najważniejszych, geografii fizycznej ogólnej jest jak największe wzbogacenie w treść pojęcia krajobrazu. Nie uważam za słuszne użycie tego terminu na oznaczenie cech jednego tylko komponentu powłoki geograficznej, na przykład rzeźby lyb szaty roślinnej. Jeśli więc uży­ wam terminu „krajobraz sawannowy” , to mam na myśli nie tylko szatę roślinną, ale i typowe dla sawanny gleby, formy terenu, zjawiska klima­ tyczne, hydrograficzne, gatunki zwierząt itd. Przeciwstawiam się również wprowadzonemu przez Davisa określaniu rźeźby mianem krajobrazu. W wykładzie geografii fizycznej ogólnej zajmować się więc będziemy pra­ widłowościami w rozmieszczeniu różnych typów krajobrazu na powierzchni Ziemi. Drogę do tego wskazał St. Kaleśnik. Naogólniejszym prawem odkrytym przez geografów jest strefowe rozmie­ szczenie zarówno cech komponentów, jak i typów krajobrazu. Nie zgadzam się jednak ze St. Naleśnikiem, jakoby zróżnicowanie rzeźby było zjawiskiem astrefowym, a zjawiska klimatu — zjawiskami strefowymi. W jednym i dru­ gim komponencie znajdujemy cechy strefowości i anomalie od prawa strefo- wości. Strefowe jest występowanie raf koralowych, bajdżarachów, uedów, kopców termitów i barchanów w większej chyba mierze, niż dobowych wahań temperatury. Nie wykluczajmy a priori braku strefowości w zjawiskach tekto- tonicznych. Dostrzegam i tu pewne prawo strefowości, aczkolwiek silnie zmie­ nione pod wpływem zmian w układzie stref. Przypominam, że J. S. Lee w swej monografii Geology of China wyraźnie mówi o strefach tektonicznych, a więc pewnych pasach związanych z szerokością geograficzną. Oczywiście nie wszystkie typy krajobrazu dadzą się uzasadnić jedynie prawami strefowości. Strefowe rozmieszczenie typów krajobrazu komplikuje się przez wpływ wysokości położenia, odległości od morza ekspozycji, istnienia barier i obszarów drożności, którędy wpływy jednego obszaru na drugi roz­ chodzą się łatwo bez przeszkód. Ale i takie potraktowanie rozmieszczenia typów krajobrazu nie wystarcza do wyjaśnienia ich różnorodności. Wiele przyczyn tkwi w przeszłości. Toteż wstawiłem w projekt programu rozdział o ewolucji krajobrazu, podobnie jak rozdziały o cykliczności zjawisk, nie przeciwstawiam przy tym tak wyraźnie rytmu przemian o określonym czasokresie (rytm dobowy, roczny, miesięczny, 11-letni) cyklom o czasokresie nieokreślonym (cykl geomorfologiczny, cykl orogeniczny). Nie przywiązuję również takiej wagi do przeciwieństwa między zjawiskami strefowymi a astrefowymi, jak to czyni St. Kaleśnik. Nie znaczy to, bym nie dostrzegał przeciwieństw, ale nie uważam za słuszne podkreślanie przeciwieństw, których źródła znajdują się w różnych miejscach: we wnętrzu Ziemi i na Słońcu. To nie potrzebuje podkreślania. Raczej należałoby pod­ kreślać przeciwne tendencje rozwojowe tkwiące w jednej i tej samej rzeczy. Tendencja do rozprzestrzenienia się jakiegoś typu krajobrazu jest równo­ cześnie tendencją do jego zaniku, tendencja do ujednostajnienia się krajobrazu na pewnym obszarze jest równocześnie tendencją do jeszcze silniejszego jego zróżnicowania. Tutaj są wewnętrzne przeciwieństwa i odbywa się walka wewnętrznych przeciwieństw, prowadząca do dalszej ewolucji krajobrazu. Na końcu kursu umieszczam rozdział poświęcony zagadnieniu podziału regionalnego. Uważam, że to zagadnienie należy do geografii ogólnej, ponieważ dotyczy ogólnych pojęć. Ostatni wreszcie rozdział poświęciłem definicji geo­ grafii fizycznej. Zdziwić to może kogoś. Przecież — powie on — na samym wstępie, przed rozpoczęciem kursu, trzeba dać porządną definicję wykładanego przedmiotu. Przyznaję rację z pewną poprawką, że na początku możemy dać tylko taką definicję, jaka przystępna jest dla umysłu nie wdrożonego w dany przedmiot. Albo więc będzie to definicja podana w sposób spopularyzowany, 0 ile nie zwulgaryzowany, albo nie będzie zrozumiała. Dopiero na zakończe­ nie kursu możemy mieć nadzieję, że student głębiej zrozumie definicję przed­ miotu, z którym się zapoznał w zarysie.

Projekt programu wykładu.

1. Pojęcie środowiska geograficznego, krajobrazu, powłoki geograficznej. Krajobraz pierwotny, naturalny, kulturalny i zdewastowany. 2. Strefy geograficzne. Historyczny rozwój poglądów na strefowość geo­ graficzną. Strefowe rozmieszczenie zjawisk geograficznych i astronomicznych. Strefowe rozmieszczenie elementów klimatycznych i typów klimatu. Pojęcie anomalii w geofizyce i klimatologii. Strefowość zjawisk geomorfologicznych, rozmieszczenia roślinności, zwierząt i gleb. Pojęcie krajobrazu strefowego. Zmienność stref w przeszłości geologicznej. Charakterystyka współczesnych stref krajobrazowych. 3. Piętra wysokościowe i głębokościowe. Wpływ wysokości położenia na zjawiska geofizyczne i klimatyczne. Piętrowość klimatyczna w różnych stre- iach geograficznych. Teoria poziomów morfologicznych Markowa. Piętro­ wość w rozmieszczeniu roślinności i zwierząt. Charakterystyka pięter kraj­ obrazowych w różnych strefach geograficznych. 4. Kontynentalizm i oceaniczność. Różnice klimatyczne między obszarami lądowymi a morskimi. Wzajemne ich oddziaływanie. Klimat kontynentalny 1 oceaniczny w różnych strefach geograficznych. Wpływ sąsiedztwa lądu i morza na przebieg procesów geomorfologicznych, kształtowanie się szaty roślinnej i życie zwierząt. Pojęcie kontynentalizmu i oceanizmu w krajobra­ zie geograficznym. 5. Ekspozycja. Rola ekpozycji w kształtowaniu się mikroklimatu i kli­ matu lokalnego. Wpływ ekspozycji na przebieg procesów geomorfologicznych. Różnice w rozchodzeniu się wpływów oceanicznych po wschodniej i zachod­ niej stronie kontynentów. 6. Bariery geograficzne. Pojęcie bariery w zjawiskach klimatycznych i biogeograficznych. Obszary przejściowe. Gradienty w natężeniu zjawisk kli­ ?2 matycznych. Prawidła w rozprzestrzenieniu się roślin i zwierząt. Fauna i flora wysp i jezior reliktowych. 7. Cykliczna zmienność zjawisk geograficznych. Rytm zmian dobowych w różnych strefach geograficznych i w różnych obszarach. Rytm dobo­ wy w zjawiskach geofizycznych, klimatologicznych, hydrograficznych, geo­ morfologicznych, w życiu roślin i zwierząt. Rytm roczny. Sezonowość wystę­ powania zjawisk. Sezonowe pojawy krajobrazów. Pojęcie reżimu zjawisk. Rytm miesięczny, cykl plam słonecznych i jego wpływ na zjawiska klima­ tyczne. Krzywa Milankowicia. Reżim zmian jako istotna cecha krajobrazu. 8. Cykliczność zjawisk geomorfologicznych i geologicznych. ■ 9. Ewolucyjne zmiany krajobrazu. Ewolucja skorupy ziemskiej. Ewolucja geomorfologiczna, ewolucja flory, fauny i gleby. Stadia ewolucyjne. Natu­ ralna i kulturalna ewolucja krajobrazu. Porównanie tempa ewolucji w ró­ żnych zjawiskach geograficznych. 10. Obszary występowania zjawisk, sposób występowania, granice zasię­ gu, koincydencja obszarów i granic zasięgu. Zasięgi zjawisk biogeograficz­ nych, dysjunkcje. 11. Próby typologicznej klasyfikacji płatów krajobrazowych. Komplek­ sowość (złożony charakter) i dynamizm zjawisk geograficznych. Kryteria klasyfikacji typów krajobrazu. Humanistyczny aspekt klasyfikacji typologicz­ nej. Pojęcie bonitacji. Zagadnienie ochrony i kształtowania krajobrazu. 12. Układy płatów krajobrazowych. Zasady przeprowadzenia podziału regionalnego. Wielostopniowość podziałów. 13. Definicja geografii fizycznej ogólnej i regionalnej, ich stanowisko w ogólnym systemie nauki.

Содержа кие

Общая физическая география в учебном плане. Географического факультета ВПШ

Автор обосновывает включение в учебный план географических факультетов предмета „Общая физическая география” и приводит проект программы. По его мнению, изменение учебного плана в этом отношении является целесообразным не только из дидактических соображений (синтетическое повторение материала, разбитого на низших курсах на ряд отдельных предметов — климатологию, гидрографию, геоморфологию, биогеографию и т. п.), но и с методической точки зрения. Суть вопроса в том, что при таком парциальном изучении физической гео­ графии выпадают из поля зрения проблемы, касающиеся всего ландшафта в це­ лом — его зональность, ярусность, континентализм и океаничность, влияние экспозиции на его разнородность, его естественная и культурная эволюция, ритмическая изменчивость признаков, особенно сезонная, кроме того, методи­ ческие критерии регионального распределения и типологической классификации небольших региональных единиц. Пользуясь возможностью, автор подвергает рассмотрению также дефиниции некоторых понятий, таких как „общая физическая география” , „ландшафт” , однотипный ландшафт” и др.

23 Summary

General Physical Geography in the Curriculum of Geographic Studies in the Higher Pedagogical School

The author proposes to include into the curriculum of .the Geographic studies in the Higher Pedagogical School a subject entitled „General Physical Geography” and presents a program of the suggested course. In support of his proposition he argues in favour of the necessity of adding that new subject to the curriculum not only for didactic reasons, as the necessity of repeating the material which in the preceding years of studies had been broken up into several fragmentary subjects (as climatology, hydrography, geomorphology, biogeography etc.) but mainly from the methodical point of view. Namely in the now adopted fragmentation plan certain problems of the complex landscape are left out, for instance: the landscape zonation, influence of elevation, continentalism and oceanity, the effect of exposure on its diversification, its natural and cultural evolution, the rythmical changes of appearance, seasonal in particular, and apart of that methodical problems of regional divisions and the typologie classification of small regional units. A t the same time the author discusses the definitions of some conceptions, as for instance general physical geography, landscape, geographical region, physiotop.

24 ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne ■ 1932

Jerzy Brzozowski

Wydmy północno-zachodniej części Płaskowyżu Jędrzejowskiego

WSTĘP

Artykuł dotyczy kilku grup wydm, znajdujących się w północno-zachod­ niej części Płaskowyżu Jędrzejowskiego [1], w dorzeczu Kwilanki (fig. 1). Badanie tego terenu wykonano w roku 1956. Pracę, której niniejszy artykuł jest streszczeniem, napisano jako magisterską pod kierunkiem doc. dra

Szkic orientacujnu fig.1 Y 45 619

J. Flisa w Katedrze Geografii Fizycznej UJ. Rzeźba północno-zachodniej części Płaskowyżu Jędrzejowskiego jest mało urozmaicona. Teren obniżający się łagodnie ku północy ma jako dominujące elementy garby, zbudowane z margli kredowych, przebiegające równoleżnikowo oraz w kierunku połud-

25 niowo-wschodnim. Pomiędzy garbami rozciągają się rozległe, podłużne obniże­ nia o nieckowatym profilu i małym spadku dna. Nachylenia terenu nie przekraczają przeważnie 4°. Częściowo inny kierunek ma dolina Kwilanki. Pod Kossowem bieg jej jest północno-wschodni, niżej wschodni. Szerokie dno jej doliny jest zabagnione, zatorfione lub pokryte sztucznymi stawami. Zbocza przechodzą bez wyraźnego załomu w stoki. Jedyny większy jej dopływ (na za­ chód od Chyczy) płynie ku północy w podobnej dolinie (fig. 2) *. Wydmy, których ogółem zarejestrowano 146, zgrupowane są w kilka ze­ społów. Przeważna część wydm rozmieszczona jest w obniżeniach lub na sto­ kach zasłoniętych od wiatrów zachodnich. Wyjątek stanowią wydmy nr 92-95, 58-61, 140-145. Wydmy na skłonach o ekspozycji ze składową za­ chodnią leżą przeważnie dość nisko, wydmy na skłonach o ekspozycji ze składową wschodnią przeważnie dość wysoko, nieraz tuż poniżej poziomu wierzchowinowego. Wydmy położone w dnach nieckowatych obniżeń są rzadkie. Celem wyjaśnienia rozmieszczenia wydm i ich genezy wykonano następu­ jące badania: 1) przeanalizowano statystycznie ekspozycje nachyleń stoków wydm i wyróżniono kilka typów morfologicznych; 2) wykonano badania granulometryczne oraz petrograficzne piasku wyd­ mowego ; 3) obserwowano uwarstwienie piasku wydmowego.

MORFOLOGIA WYDM

Na badanym terenie przeważają wydmy o niedużej wysokości. Najczęś- - ciej osiągają one wysokość od 1 do 3 m oraz 6 m. Najwyższa jest wydma nr 129 o wysokości 12 m, zdarzają się jednak małe wydmy o wysokości za­ ledwie 0,5 m. Biorąc pod uwagę najczęstszą ekspozycję najłagodniejszego stoku wydmowego i zakładając, że stok dowietrzny jest zawsze najłagodniejszy, należy wnosić, że wiatrami wydmotwórczymi były wiatry wiejące z W, NW i SW. Przyjmując jednak dla poszczególnych wydm suponowany na tej podstawie kierunek nawiania, zauważymy nadto asymetrię wydm po obu stronach osi zgodnej z kierunkiem nawiania. Otóż stoki eksponowane w kie­ runku ze składową południową są niekiedy łagodniejsze niż przeciwne, jak gdyby oprócz głównego kierunku nawiania odgrywało rolę nawiewanie łub przekształcanie wydm pod wpływem wiatrów S i SW. Najwięcej wydm, bo około 49%, powstało wskutek działania wiatrów W, 43% powstało pod wpły­ wem wiatrów NW, a 8% pod wpływem SW. 36% wydm powstałych wskutek działania wiatrów NW ma w nachyleniach stoków zaznaczony wpływ wia­ trów SW; 31% wydm powstałych pod działaniem wiatrów W ma w nachy­ leniach stoków zaznaczony wpływ wiatrów S; 33% wydm ma stoki z symetrią osiową. Z zestawień statystycznych wyłączono pewien typ niewielkich wydm,

* Mapy (fig. 2 i 8) wydane zostały tylko do użytku służbowego.

26

H .o CU

Wyniki segregacji wielkości ziarna piasku 29 a) o wyglądzie kopuł, z wyraźną kulminacją, przeważnie krótkie (długość (>0 — 80 m) i szerokie (szerokość 20 — 30 m) (fig. 3), b) wydłużone jak i po­ przednie w kierunku wiatru wydmotwórczego, lecz charakteryzujące się jed­ nostajnym grzbietem, a ich wysokość nie przekracza 3 m (fig. 4). Szerokość ich wynosi około 7 m, a długość około 60 m. Wydmy podłużne wałowe mają stoki zachodnie stromsze od wschodnich, na ogół zaś wschodnie tak strome lub stromsze niż stoki zachodnie innych typów wydm. Anormalnie strome są więc tylko stoki zachodnie, jak przypuszczać należy mimo to dowietrzne. Obydwa rodzaje wydm położone są w pobliżu siebie, tak że trudno jest tłumaczyć ich powstanie innymi warunkami wydmotwórczymi, chyba że są różnowiekowe. Dość pospolite są wydmy paraboliczne o wyglądzie od lekko napiętych łuków do wąskich i długich parabol. Na polach ornych można spotkać wydmy kopco­ we [4] o dość nieregularnych formach.

ANALIZA PETROGRAFICZNA

W celu wykreślenia krzywej rozsiewu wielkości ziarna dokonano mecha­ nicznego rozbioru piasku przy pomocy sit. Pobrano półkilogramowe próbki z pięciu grup wydmowych. Ponieważ wyniki analizy granulometrycznej są podobne (tab. 1), wykreślono tylko jedną krzywą rozsiewu wielkości ziarna, która właściwie ilustruje wyniki segregacji we wszystkich próbkach.

Уо

Krzywa rozsiewu wielkości ziarna dla próbki £

Na odciętej podano wielkość ziarna w mm, na rzędnej ilość ziarn przypadających na daną gropę wielkości

Jig.5 Y 45 919

Ażeby porównać diagramy autora z wykreślonymi przez B. Krygowskie­ go [2, 5] dla wydm Polesia, ujednolicono frakcje. Na diagramach wykreślonych przez B. Krygowskiego [2, 5] ziarna od 0,25 do 0,50 mm stanowią przeważającą większość (85%). Wskazuje to, że mate­ riał jest dobrze przesortowany. Diagramy zaś ilustrujące piaski wydmowe Pła­ skowyżu Jędrzejowskiego mają też przeważającą frakcję od 0,25 do 0,50 mm, ale obejmującą tylko 56% całej próbki (E). Obok tej grupy widzimy dość

30 poważne ilości ziarn od 0,10 do 0,25 mm (27%) i od 0,50 do 1,00 mm (27%) (fig. 5 i 6). Na tej podstawie można wysnuć wniosek, że materiał ten jest słabo przesortowany przez wiatr, nie został więc przyniesiony z daleka i ma dużo cech odziedziczonych z poprzedniego środowiska osadowego, lodowco- wo-rzecznego. Wskazuje na to, oprócz analizy mechanicznej, stopień obtocze­ nia ziarn oraz charakter ich powierzchni.

Diagramy ilustrujące rozsiew wielkoici z ia rn piasków wyd­ mowych analizowanych przez B.Krygowskiego (miejsc. Chino- cze i Chinocze-Berezy na Polesiu) oraz piasków wydmowych (próbka В i £ ) na S od Kossowa i na £ od Joronowic

. ó Y 45 619

Badając kształt ziarn oraz ich charakter pod mikroskopem binokular- nym, stwierdzono że: aj na ogólną liczbę przebadanych ziarn przypadło około 70% matowych, a około 30% ziarn błyszczących,

31 b) najmniejszą grupę, bo około 20%, stanowiły ziarna częściowo obto­ czone, około 40% ziarna dobrze obtoczone i około 40% ziarna ostrokrawę- dziste, c) ziarna matowe charakteryzowały się dobrym i słabym obtoczeniem; wśród błyszczących występowały słabo obtoczone i ostrokrawędziste; d) analizując frakcje ziarn wyciągnięto wniosek, że w grupach od 0,30 do 2 mm przeważają ziarna matowe i na ogół dobrze obtoczone. Natomiast trakcje drobniejsze (poniżej 0,30 mm) mają przewagę ziarn błyszczących i kanciastych. Skład mineralny określono w Zakładzie Geochemii AGH dzięki uprzej­ mości prof, dra A. Gawła. W laboratorium tegoż Zakładu mgr J. Łoziński dokonał analizy na minerały ciężkie oraz określił poszczególne minerały, za co składam mu serdeczne podziękowanie. Do analizy użyto bromoformu i jodku metylenu, jako cieczy ciężkich. Po przeważeniu minerałów ciężkich okazało się, że obejmują one 0,14% frakcji od 0,30 do poniżej 0,06 mm (próbka C). Pod mikroskopem polaryzacyjnym rozpoznano następujące minerały: magne­ tyt, epidot, granat, kwarc, cyrkon, rutyl, turmalin, skalenie, andaluzyt, dysten, staurolit, hipersten, hornblendę zwyczajną. Najpospolitszym minerałem budu­ jącym wydmy jest kwarc'(około 90% całości piasku wydmowego), oprócz niego występują skalenie i minerały ciężkie. Częściowo wydmy zbudowane są z ma­ teriału lokalnego (szczególnie próbka E przepełniona jest w grubszych frak­ cjach okruchami margla kredowego). Wymienione minerały ciężkie charak­ terystyczne są dla skał magmowych i metamorficznych, pochodzących nie­ wątpliwie z rozpadu materiału przyniesionego przez lodowiec. Obserwacja warstwowania wydm podłużnych kopulastych w siedmiu do­ stępnych odkrywkach wykazała, że wydmy te mają dość wyraźne warstwo­ wanie o nachyleniu niewielkim, zgodnym z nachyleniem stoków. Świadczy to o tym, że wydma powstała przez nawarstwianie z góry i ze wszystkich siron, a więc w miejscu, a nie tak jak klasyczne wydmy, które wędrując równocześnie narastają od strony zawietrznej, a burzone są od strony do­ wietrznej. Nie są to więc utrwalone wydmy wędrowne, ale raczej rodzaj zasp piaszczystych (fig. 7). Z analizy nachyleń stoków wynika, że najwięcej wydm powstało pod wpływem wiatrów: W, NW i SW, a więc wiatrów, jakie w dzisiejszych wa­ runkach klimatycznych przeważają w Niecce Nidziańskiej. Wiatry dolne, opracowane na podstawie stacji meteorologicznej w Skroniowie, wykazują przewagę wiatrów zachodnich, w tym północno-zachodnich. Przez dużą część roku w rerenie tym panuje cisza (40,1% dni bezwietrznych). Opady są roz­ łożone tutaj dosyć równomiernie, wykazując w pierwszym okresie wegeta­ cyjnym średnią 169 mm, w drugim 160,8 m, a rocznie 509,2 mm. Pewna część wydm wchodzi na niesterasowane dno doliny Kwilanki, ustalenie więc wieku dna doliny pozwoliłoby w pewnym stopniu na określenie dolnej gra­ nicy wieku tych wydm. Analiza petrograficzna wykazała, że piasek wydm pochodzi z niewiel­ kiej odległości i to z utworów plejstoceńskich. Na załączonej mapie geolo­ gicznej 1 (fig. 8) widać, że istotnie w sąsiedztwie terenów wydmowych rozciągają się pokrywy akumulacyjne plejstoceńskie w postaci piasków flu- wioglacjalnych i glin morenowych. Występowanie wydm na badanym obszarze związane jest z istnieniem płatów piaszczystych, zachowanych w dolinach. W dolinach o przebiegu równoleżnikowym piaski rozlokowane są wzdłuż osi doliny po obu jej stro­

1 Według Przeglądowej Mapy Geologicznej Polski w podziałce 1:300 000; PIG.

32 nach. W dolinach zaś o przebiegu bardziej południkowym płaty piaszczyste rozmieszczone są na zachodnich zboczach w cieniu wiatrów zachodnich, równolegle do osi dolin. Interesujące jest położenie wydm w stosunku do tych płatów piaszczystych. Z mapy geologicznej i'zdjęcia geomorfologicznego wynika, że wydmy grupują się przeważnie na wschodnich końcach płatów. Wydmy występują więc dlatego na wschodnich krańcach płatów, ponieważ materiału do ich tworzenia dostarczyły te piaski. Takie rozmieszczenie wydm w stosunku do skały macierzystej potwierdza wyniki analizy statystycznej nachyleń stoków. Można przyjąć, że wydmy istotnie powstały wskutek prze­ wiania piasków z utworów plejstoceńskich na niewielką odległość, przy czym wydmotwórcze były wiatry W, NW i SW. Na stokach, położonych w cieniu tych wiatrów, pokrywy plejstoceńskie zachowały się lepiej. Na stokach do­ wietrznych, w ich wyższych częściach, wiatr całkowicie zniszczył pokrywy piaszczyste, a ziarna piasku przerzucał na stoki odwietrzne, gdzie zatrzy­ mywały się one w cieniu i gromadziły formując zaspy czy wydmy. Na sto­ kach słabiej narażonych na wywiewanie formowały się raczej wydmy para­ boliczne. Równoleżnikowe doliny i obniżenia sprzyjały powstawaniu wydm

W £

Warstwowonie w wydmie podłuinej kopulastej

Y 45 619 podłużnych. Wiatr zachowywał najwidoczniej dużą siłę wzdłuż osi obni­ żenia i nie dopuszczał do akumulacji piasku, na zboczach siła wiatru osłabła i tam narastały wydmy. Przy formowaniu wydm odgrywać musiały również rolę drobne przeszkody terenowe: kępy krzewów, drzewa itp. Tylko bowiem za stałą przeszkodą nagle ustaje siła transportowa wiatru i dojść może do akumulacji zaspy piaszczystej o stromych stokach dowietrznych. Uformowana zaspa mogła przekształcić się po zniszczeniu przeszkody w wydmę kopulastą, dzięki temu zachowała ona warstwowanie typowe dla zasp piaszczystych, a nie dla typowych wydm. Ponieważ w niektórych wydmach znajdujemy materiał pochodzący z margli kredowych i to źle obtoczony, a nawet całkiem ostrokrawędzisty, musimy przyjąć, że był on unoszony z kulminacyjnych miejsc na grzbietach i składany na niedalekiej wydmie. Niektóre z wydm wkraczają na torfiaste dna współczesnych dolin, gdzie indziej transgredują wyraźnie na rędzinną glebę. Jest to rezultat wylesienia obszarów piaszczystych i zajęcia ich pod uprawę. Jest to paląca sprawa, ponieważ odbywa się współcześnie zasypy­ wanie urodzajnych pól rędzinnych jałowym piaskiem. Należałoby więc ponow­ nie zalesić' tereny narażone na deflacyjną działalność wiatru. Lasy zajmują

3 Prace geograficzne 33 tylko 16% terenu i porastają nieużytki (wydmy). Dominuje tu bór sosnowy, spotyka się również brzozy i świerki. Na wydmach spotyka się również niższe piętro roślinne w postaci rzadko rosnących grochodrzewów (Robinia pseudo- acacia) i jałowców. Występuje tu też trawa rosnąca kępami: szczotlicha siwa (Corynephorus canescens) — typowa dla śródlądowych wydm i piasków. Nie znaleziono żadnych przesłanek dla dokładniejszego określenia wieku wydm.

LITERATURA

[1] Flis J., Szkic fizyczno-geograficzny Niecki Nidziańskiej, „Cz. Geogr.” 1956, z. 2. [2] Krygowski B., Zarys geol.-morfol. poludn. Polesia. Pozn. Tow.‘ Przyj. Nauk. Prace Kom. Mat. Przyr. S.A. t. 5, z. 1, Poznań 1947. [3] Lencewicz S., Małkowski S., Wydmy śródlądowe Polski. Warszawa 1953. [4] Romer E., Sprawozdanie z wycieczek do wydm niżowych z poglądem na ich powstanie. „Kosmos” 21. Lwów 1906. [5] Tumau-Morawska M., Petrografia skal osadowych. Warszawa 1954, s. 170—181.

Содержание

Дюны в северо-западной части Енджеевского плоскогорья

Статья посвящена группе дюн в северо-западной части Енджеевского пло­ скогорья. Чтобы установить их генезис, автор произвёл статистико-морфологи­ ческий и петрографический анализ и сделал описание этих дюн. В результате он пришёл к выводу, что дюны образованы из песка флювиогляциальных отло­ жений, сдуваемого западными, северно-западными и юго-западными ветрами на небольшое расстояние. Разрушение песчаного покрова и формирование дюн было связано с рельефом местности.

Summary

Dunes of the N.-W. Part the Jędrzejów Upland

The author devotes his attention to a group of dunes in the N.-W. part of Ję ­ drzejów Upland. In view of establishing their genesis statistic-morphometric and petrographic analyses have been carried out and various types of these dunes are described. Conclusions are reached that their sand is of fluvio-glacial origin and has been blown to some small distances by the W., N.-W. and S.-W winds. The destruction oi sandy coverings and the formation of dunes was conditioned by the surface relief.

34 ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograiiczne 1962

Antoni Gawlik

Stożki usypiskowe w Tatrach

WSTĘP

W sierpniu 1958 r. wykonałem na terenie Tatr pomiary stożków usypi­ skowych. Zwróciłem na nie uwagę w poprzednim roku przy okazji prac po- lowych, a zaznajomiwszy się z literaturą, postanowiłem zająć się tym tema­ tem na terenie Tatr. Stan badań stożków usypiskowych Literatura na temat stożków usypiskowych jest bardzo szczupła. Kilku autorów [2, 4] omawia stożki usypiskowe w klimacie polarnym, gdzie zasad­ niczy wpływ na ich kształtowanie ma panująca w tym klimacie marzłoć, po­ wodująca w okresie odmarzania soliflukcję. W krajach klimatu umiarkowa­ nego wpływ zamrozu zaznacza się słabo, toteż trudno porównywać stożki usypiskowe tych krajów ze stożkami klimatu polarnego. Przewodnikiem me­ todycznym dla mej pracy była rozprawa A. Piwowara [5]. Pozostała literatura, traktująca stożki usypiskowe •— zresztą tylko zdaw­ kowo — to wyłącznie literatura podręcznikowa. Jedynie w Geomorfologii M. Klimaszewski [3j traktuje nieco obszerniej powstawanie stożków i ich profil podłużny (kształt),, naturalny kąt spoczynku (maksymalne nachylenie) oraz zamieszcza dane o stożkach w Tatrach, na ogół zgodne z wnioska­ mi A. Piwowara.

PRZEDMIOT, CEL I ZAKRES PRACY

Najbardziej charakterystyczną cechą stożków usypiskowych i hałd jest ich kąt nachylenia oraz rozmieszczenie w nich różnej grubości gruzu. Przyjmuje się, że kąt nachylenia uwarunkowany jest składem petrograficznym gruzu skalnego, oraz że gruz ten pod względem swojej grubości rozłożony jest na ogół systematycznie od najdrobniejszego u wierzchołka stożka do najgrubsze­ go u jego podstawy. Celem mojej pracy jest: a) ogólny opis niektórych stożków tatrzańskich, których materiał różni się między sobą.

35 Y 45 819

36 b) próba ustalenia kąta nachylenia tych stożków w zależności od składu petrograficznego. c) próba ustalenia reguły rozmieszczenia wielkości gruzu skalnego w całym stożku. Przy opisywaniu stożków uwzględniałem, oprócz ogólnej budowy geolo­ gicznej, jak również ogólnego ukształtowania terenu, na którym stożek się iznajduje — następujące jeszcze cechy: 1) drogę przebywaną przez gruz skalny w kierunku stożka, 2) modelujący wpływ wód w czasie gwałtownych deszczów lub roztopów, kiedy to gruz skalny, będący w zasięgu wód w nim lub po nim płyną­ cych, jest dodatkowo przenoszony i częściowo óbtaczany, a przede wszystkim jest wymieszany pod względem wielkości, 3) żywotność stożka i częściowo związane z tym pokrycie go roślinością, 4) wymiary stożka jak: długość, szerokość, wysokość i nachylenie oraz ewentualny związek między wielkością a kształtem stożka, 5) charakter gruzu stożka, a mianowicie ogólny jego kształt i wielkość oraz rozmieszczenie gruzu pod względem wielkości w stosunku do całości stożka. Obserwacje i pomiary stożków (por. mapa).

I. STO ŻK I GRANITOGNEJSOW E

Pomierzone stożki granitognejsowe znajdują się w części Tatr Zachodnich w zamknięciu Doliny Wyżniej Chochołowskiej, pod Wołowcem, na północ­ nym jego stoku, na wysokości około 1800 m n. p. m., w okolicy tzw. Skrzyni. Leżą one na równych, stromych stokach lub w występujących na nich po­ dłużnych wklęsłościach na obszarze trzonu krystalicznego, a ich gruz składa się z białych granitognejsów. Struktura granitognejsów jest ziamisto-kry- staliczna, a tekstura częściowo łupkowa. Z trzech wybranych stożków przy dwóch (A, B) materiał spada ze ścian skalnych, a w trzecim (C) sypie się nadto żlebami. We wszystkich trzech przypadkach gruz osadza się dopiero w pewnej odległości od ścian lub wylotów żlebów. Odcinki między ścianami skalnymi a wierzchołkami stożków porośnięte są roślinnością zielną. Na tych odcinkach gruz przelatuje w powietrzu (lukiem) lub przeskakuje po stro­ mym, porośniętym trawą stożku i osadza się poniżej. W sumie jednak gruz daje dość normalne pod względem ogólnego kształtu stożki usypiskowe. Wpływu wód powierzchniowych na stożki, powodujących powstawanie ry­ nien, na ogół nie widać. Stożki są żywe i nie porośnięte. Gruz stożków jest na ogół gruby, wydłużony i spłaszczony oraz ostrokrawędzisty, o powierz­ chniach dość gładkich i mało lub w ogóle nie zwietrzały. Stąd też wynika słabe pokrycie stożków roślinnością. II.

II. STOŻKI KWARCYTOWE

Wybrane do analizy stożki kwarcytowe położone są na południowych i zachodnich stokach północnej części Ornaku, między stokiem a żlebem Ba- niste, na wysokości około 1650— 1700 m n.p.m. Z nich jeden (A) ma charakter raczej hałdy i leży na stromym stoku, a dwa (В, C) leżą w podłużnych wklęsłościach, zgodnych z nachyleniem stoku i wypełniają je. Omawiany teren należy do antykliny Ornaku, wchodzącej w skład serii' tubylczej (po- kry wy) trzonu krystalicznego, podścielającej fałdy wierchowe. Kwarcyty Ornaku należą do dolnego werfenu. Struktura ich jest ziarnista, tekstura zaś bezładna. Gruz ma na ogół postać wielkich bloków, kształ wydłużony, krawę­ dzie ostre, a powierzchnie szorstkie. Gruz wszystkich analizowanych form spada z nagich ścian skalnych górą i upada w pewnej odległości od nich. Forma A jest hałdą powstałą przez zrośnięcie się ze sobą kilku krótkich stożków. Formy В i C są pojedynczymi stożkami, wypełniającymi podłużne wklęsłości stoku. Przy stożku C brałem jednak pod uwagę tylko część środ­ kową wielkiego stożka, a to z powodu zarośnięcia kosówką części górnej i dolnej. Wpływu wód powierzchniowych nie widać. Stoki tej części Ornaku są bardzo silnie porośnięte roślinnością zielną oraz kosówką, a częściowo i świerkiem. W ogóle roślinność coraz bardziej wkracza na teren stożków, a kosówka i świerk porastają we wszystkich przypadkach odcinki między ścia­ nami a wierzchołkami stożków, w częściach dolnych zaś stanowią ich podpar­ cie. W stożku В kosówka wkracza trzema nawet pasami poprzecznymi, w wy­ niku czego grubość materiału skalnego rozmieszczona jest wzdłuż osi stożka nieregularnie (niesystematycznie). W stożku C zarosła cała jego część górna i dolna. Stożki ustalają się coraz to bardziej, co powoduje ich zarastanie.

III. STOŻKI GNEJSOWE

Gnejsowe stożki usypiskowe występują dość licznie na zboczach zam­ knięcia dolinki, będącej prawobrzeżnym dopływem Potoku Kościeliskiego, a ściślej — pod tzw. Stołami, leżącymi między Smreczyńskim Wierchem a Kamienistą. Z wybranych do analizy trzech stożków dwa, tj. A i В znaj­ dują się po zachodniej, a stożek C — po wschodniej stronie zamknięcia do­ linki, na wysokości około 1500— 1650 m npm. Zamknięcie Dolinki przed­ stawia się jako półokrągły, rozległy kocioł, którego ściany są dość stfome. Teren ten położony jest na obszarze trzonu krystalicznego Tatr Zachodnich, przy głównej ich grani. Gruz stożków składa się z gnejsów biotytowych o krystalicznej strukturze i łupkowej teksturze. Ma on charakter płytowy, a kształt ogólnie izometryczny oraz krawędzie ostre i powierzchnie szorstkie. Gruz we wszystkich trzech stożkach, częściowo poza stożkiem A spada lu­ kiem ze ścian skalnych i upada w pewnej od nich odległości, wypełniając jakieś podłużne wklęsłości. Stożki A i C są stożkami pojedynczymi, zaś sto­ żek В jest stożkiem złożonym, składającym się z trzech oddzielnych, zacho­ dzących na siebie stożków. Wpływ* wód powierzchniowych specjalnie się nie zaznacza. W stożkach A i В odcinki między wierzchołkami a ścianami skal­ nymi są zarośnięte trawą (A) lub trawą i kosówką (B). Kosówka wkracza na stożki A i C również od ich skrajów i podstawy, zaś skraje wszystkich, tizech stożków porasta trawa. IV.

IV. STOŻKI Z CZERWONYCH ŁUPKÓW ILASTYCH

Pomierzone stożki łupkowo-ilaste występują w okolicy Czerwonego Żle­ bu, najbardziej prawobocznej dolinki Tomanowego Potoku, będącego z kolei prawobocznym dopływem Potoku Kościeliskiego, na wysokości około 1600 m npm. Stożki leżą w zamknięciu dolinki Czerwonego Żlebu, mającym formę kotła o dość stromych, poszarpanych i pożłobionych ścianach. Czerwone łupki ilaste są wieku kajprowego i należą do fałdu Czerwo­ nych Wierchów serii wierchowej. Wielkość gruzu jest bardzo mała, a ma on

38 kształt drzazg nieco wydłużonych, o krawędziach zaokrąglonych i po­ wierzchniach gładkich. Wprawdzie stożków usypiskowych jest tu kilka, ale poza jednym są one tak małe, że nie nadają się do wykorzystania. Gruz opracowanego stożka sypie się żlebem i osadza się częściowo pod nim, częś­ ciowo na nim, zasypując go i okrywając wznoszące się na jego skrajach ska­ ły. Stożek złożony jest z trzech stożków pojedynczych, z których środkowy jest największy. Cały ten stożek obrzeżony jest żlebami, którymi woda pły­ nie okresowo. Woda ta spływa również i po stożku, czego dowodzi jego spłaszczenie dołem, a przede wszystkim małe stożki napływowe u podstawy stożka usypiskowego. Część dolna stożka usiana jest gruzem dolomitycznym kwarcowym i wapiennym, pochodzącym z wyższych stoków skalnych. Odcina się on od właściwego materiału stożka bardzo wyraźnie, gdyż gruz właściwy jest drobny, inaczej wykształcony, a przede wszystkim ma barwę czerwoną. Stożek jest dość żywy, nieporośnięty. Jedynie dolna jego część pokryta jest bardzo rzadką trawą.

V. STOŻEK MARGLISTY

Jest to potężny stożek leżący na stoku Kobylarza (na wschód od Skoruś- niaka), na lewym zboczu Doliny Małej Łąki, w górnym jej odcinku na wy­ sokości około 1400—1500 m npm. Stok, na którym rozciąga się stożek, jest dość stromy i równy. Margie budujące stożek należą do goltu (kreda śr.). Gruz ma postać płytkową. Wykazuje on krawędzie wybitnie zaokrąglone, kształt wydłużonych, wąskich i płaskich drzazg, powierzchnie — gładkie. Gruz sypie się żlebem oraz znad lewego skraju górnej części stożka, gdzie sterczą nagie, silnie wietrzejące skały. Wpływ wód okresowych, aczkolwiek jest widoczny, to jednak nie przejawia się występowaniem rynien. Wody ściekają po całej powierzchni stożka i w dolnej części powodują jego spłasz­ czenie. Stożek porośnięty jest rzadką trawą oraz tojadem. Na całym obrze­ żeniu stożka rośnie świerk, który osiągając u podstawy stożka postać wy­ sokopiennych i grubych drzew, stanowi jego podparcie. VI.

VI. STOŻKI DOLOMITOWE

Opracowane stożki dolomitowe znajdują się w Dolinie Strążyskiej, na jej lewych’ zboczach, na odcinku mniej więcej 50— 150 m powyżej Skały Jelinka, na wysokości około 1000 m npm. Zbocza są tu urwiste, miejscami prawie pionowe, najeżone turniami dolomitowymi. Dolomity te są wieku środkowo-triasowego i należą do serii reglowej. Struktura ich jest krysta­ liczna, tekstura zbita, bezkierunkowa. Gruz jest dość drobny, o krawędziach niezbyt ostrych, kształcie na ogół izometrycznym i powierzchniach na ogół dość gładkich. Mała wielkość gruzu jest wynikiem silnego tektonicznego spę­ kania skały. Materiał stożków sypie się żlebami i osadza się pod nimi: Wpływ wód jest tutaj ogromny i stożki są tak silnie modelowane, że nie mogą uchodzić za stożki usypiskowe, ale usypiskowo-napływowe. Z braku jednak typowych usypiskowych stożków dolomitycznych wykorzystałem je do pomiarów. Wpływ wód wyraża się tu nie tylko występowaniem rynien na obszarze stożków, ale przede wszystkim silnym bardzo wymieszaniem gruzu pod względem jego wielkości, co jest tutaj tym łatwiejsze, że stożki są

39 na ogół małe. Stożki są porośnięte rzadką trawą, a na skrajach i u pod­ stawy porasta je świerk. Opisywane stożki powstają i leżą na obszarze daw­ nych, większych i martwych już stożków.

VII. STOŻKI WAPIENNE

Czysto wapiennych stożków usypiskowych jest w Tatrach bardzo mało. Stożki takie znajdują się pod północną ścianą' Giewontu, między Styrżpikiem a żlebem Banie, w zamknięciu dolinki Wielka Rówień, na wysokości około 1300 m npm. Są one niezbyt długie i leżą na południowych zboczach kotła — zamknięcia tej dolinki, tuż pod pionową ścianą Giewontu. Wapień jest wieku górno-jurajskiego i dolno-kredowego. Należy on do czoła fałdu Giewontu (serii wierchowej). Struktura skał jest zbita. Grube jej ławice dostarczają również grubego gruzu. Jest on drobnoblokowy, krawę­ dzie ma zaokrąglone, powierzchnie gładkie i kształt izometryczny. Ponieważ stożki są tutaj silnie zarośnięte trawą, a przy tym dość jednakowe, dlatego wybrałem do opracowania jeden stożek, względnie najtypowszy, najmniej porośnięty, najżywszy i najdłuższy. Gruz tego stożka spada w przeważającej części wprost ze ścian skalnych. Stąd też szerokość wierzchołka stożka jest dość duża. Na stożku widać wpływ wód okresowych w postaci obrzeżających go w górnej części rynien oraz spłaszczenia części dolnej i wymieszania gru­ zu. Pokrycie stożka roślinnością jest dość słabe. Trawa porasta tylko wzdłuż prawego jego skraju. Dopiero dolną część stożka, spłaszczoną przez działal­ ność wody, porasta trawa, która w przedłużeniu stożka przechodzi w roślin­ ność drzewiastą (młode świerki), stanowiącą podparcie stożka. VIII.

VIII. STOŻKI GRANITOWE

Terenem występowania badanych stożków granitowych są stoki Kościel­ ca nad Czarnym Stawem Gąsienicowym, począwszy od ścieżki biegnącej na przełęcz Karb, na wysokości około 1620— 1700 m npm. Stoki Kościelca są tutaj dość strome, a ponad nimi wznoszą się prawie pionowe jego ściany. Granity Kościelca należą do strefy brzeżnej krystalicznego trzonu Tatr. Są to różowe granity o strukturze grubokrystalicznej i bezkierunkowej teksturze. Gruz ma postać bloków, krawędzie ostre, powierzchnie szorstkie i kształt ogólny izometryczny. Gruz ten osypuje się przeważnie wprost ze ścian skalnych, a tylko częściowo żlebami, w których przedłużeniu biegną głębokie i dość szerokie rynny, wyżłobione już w samych stożkach przez wody okresowe. Do rynien tych stacza się również gruz skalny z wybrzuszo­ nych między nimi części stożków. W dolnej części stożków rynny przeważnie zanikają, a u wylotu tych, które się utrzymują, widać stożki napływowe. Stożki usypiskowe są bardzo dużych rozmiarów, a każdy z nich składa się z kilku pojedynczych, zachodzących na siebie wachlarzowato, tak że utrzymują one w ogólności postać stożków normalnych. Wody okresowe spływają do dość gęsto ciągnących się podłużnie rynien. Dopiero dołem, je­ żeli rynna nie dochodzi do samego Czarnego Stawu, wody te rozlewając się po stożku powodują jego spłaszczenie. Na stożku C widać wymiatający i spła­ szczający wpływ wód, nawet już w jego środkowej części. Wszystkie stożki porośnięte są w częściach górnych, najstromszych, bujną roślinnością zielną i krzewinkami (trawa i czarna jagoda). W dół pokrycie staje się rzadsze. Od

40 •dołu, tj. od strony Stawu Gąsienicowego, wkracza miejscami kosówka, sta­ nowiąc podparcie stożka. Kosówka pojawia się tu i ówdzie małymi płatami również i w środkowych częściach stożków.

ANALIZA MATERIAŁU POMIAROWEGO

Pomiary stożków tatrzańskich potwierdzają wniosek A. Piwowara, że po­ szczególne stożki, mimo iż zbudowane są z tej samej skały, mogą mieć różne średnie kąty nachylenia. Drugi jego wniosek mówi, że w Ijażdym stożku usypiskowym kąt nachylenia wzrasta od dołu ku górze, przy czym długości odcinków tego stożka mają się do siebie jak 2:5:1. Co więc dotyczy dru­ giego twierdzenia A. Piwowara, to chociaż stwierdziłem poza jednym wy­ jątkiem (stożek łupkowo-ilasty), iż kąt nachylenia każdego stożka systema­ tycznie wzrasta od dołu ku górze, to jednak nie stwierdziłem, żeby długości tych odcinków miały się do siebie jak'2:5:l. Między trzema odcinkami za­ znacza się przeważnie pewne załamanie kąta nachylenia, co uwidacznia się w postaci poprzecznych wklęsłości w stożku. Czasem jednak tych załamań, czyli przejść od jednej części do drugiej, nie widać; pomiar kąta robiłem wtedy w całości. Jeżeli chodzi o wymieniony stożek łupkowo-ilasty w Czerwonym Żlebie, to jego dolna część ma co prawda kąt nachylenia mniejszy od kąta nachy­ lenia części górnej, ale większy od nachylenia części środkowej. Jest to sku­ tek podmywania podstawy stożka przez wody spływające w czasie gwałtow­ nych'deszczów dość głęboką rynną. Przeciętny kąt nachylenia obliczałem nieco inaczej niż A. Piwowar. Su­ mowałem najpierw różne kąty nachylenia poszczególnych trzech części da­ nego stożka, a z sumy ich obliczyłem średni kąt nachylenia. Następnie z su­ my średnich kątów nachylenia stożków z danej skały znowu obliczyłem średni kąt nachylenia, teraz już dla wszystkich stożków z tej skały, a po zaokrągleniu jego Wartości uznałem ją za przeciętny kąt nachylenia stożków dla tego rodzaju skały. Stwierdziłem w czasie obliczeń, że średni kat nachylenia każdego stożka zbliżony jest do kąta nachylenia jego części środkowej. Za średni kąt nachy­ lenia dla danego stożka można więc przyjąć nachylenie jego części środko­ wej, jak to zrobił A. Piwowar, ale tylko jeżeli kąt nachylenia stożka wzrasta systematycznie od dołu ku górze oraz jeżeli część środkowa stożka, wyka­ zująca średnie nachylenie, jest rzeczywiście dłuższa od części pozostałych. Wśród stożków usypiskowych mogą być takie, jak np. wspomniany stożek łupkowo-ilasty w Czerwonym Żlebie. Kąt nachylenia jego części środkowej jest najmniejszy, nadto odcinkiem najdłuższym jest na nim odcinek górny. Wynosi on 1/2 całej długości stożka i ma nachylenie największe. Poszczególne -stożki mają przeciętny kąt nachylenia następujący: (w na­ wiasie podano wyniki A. Piwowara) marglisty 35° (—); łupkowo-ilasty 34° (27,5°); granitowe 33,5° (37°); gnejsowe 32,5° (34°); granitognejsowe 32° (—), kwarcytowe 32° (33,5°); wapienny 30° (32°); dolomitowe 23,5° (—). Anomalie średniego nachylenia poszczególnych stożków w obrębie danej grupy skalnej w stosunku do przeciętnego nachylenia ich wszystkich razem w tej grupie zamykają się w następujących granicach: dla stożków granito- gnejsowych 7°20', dolomitowych 5 °,'kwarcytowych 3°20', gnejsowych 2°50', granitowych 2°20'. Jak z powyższego wynika, istnieją rozbieżności i to w kilku przypadkach nawet dość duże między moimi wynikami a wynikami A. Piwowara. Można

41 by przypuszczać, że wynikają one z różnych metod obliczeń, co jednak z racji 4ak dużych różnic jest mało prawdopodobne. Dla upewnienia się jednak co do tego, dokonałem obliczeń przeciętnego kąta nachylenia stożków tatrzań­ skich dla poszczególnych rodzajów skał metodą A. Piwowara. Porównanie tak otrzymanych wyników z tymi, jakie uzyskałem własną metodą albo nie wykazało żadnych różnic, (np. stożki kwarcytowe, dolomitowe, granitowe), albo wykazało różnice 0,5— 1,0° (np. stożki granitognejsowe, gnejsowe, mar- gliste). Jedynie dla stożka łupkowo-ilastego różnica ta jest dość znaczna (3°). Uderzająca jest pewna regularność w niezgodnościach między przeciętny­ mi kątami nachylenia stożków tatrzańskich i odpowiednich alpejskich. Re­ gularność ta 'sugeruje wyciągnięcie wniosku, iż u stożków z gruzu wielko- blokowego (np. kwarcytowych, gnejsowych, granitowych) przeciętne kąty na­ chylenia są dla stożków alpejskich większe niż dla tatrzańskich. Odwrotnie zaś układają się przeciętne kąty nachylenia stożków z gruzu drobnego, które w alpejskich stożkach (np. łupkowo-ilastych) są mniejsze. Pewnym jednak wyjątkiem jest stożek wapienny pod Giewontem, który jako średnioblokowy powinien w myśl tej reguły zajmować stanowisko pośrednie, a tymczasem ma on w Tatrach nachylenie prawie najmniejsze, nie biorąc już pod uwagę stożków dolomitowych, jako usypiskowo-napływowych (przeciętny ich kąt wynosi 23,5°). Być może jest to wywołane spłaszczającym wpływem wód okresowych. Różnice między najmniejszym nachyleniem dolnego a najwięk­ szym górnego odcinka stożków z danej grupy skalnej przedstawiają się na­ stępująco (w nawiasie podano wartości dla odpowiednich stożków alpejskich): stożki granitognejsowe 14° (—); stożki gnejsowe 14° (1°); stożki granitowe 12° (11°); stożek marglisty 7° (—); stożki kwarcytowe 6° (—); stożek łupko- wo-ilasty 5,5° (4°); stożki dolomitowe 5° (—); stożek wapienny 0° (7,5°). A. Piwowar na podstawie stożków alpejskich postawił wniosek, iż naj­ większe maksymalne różnice wykazują stożki z gruzu blokowego (izome- irycznego), niezależnie od jego wielkości, zaś najmniejsze — z gruzu płyto­ wego lub łupkowego. Stożki tatrzańskie pod tym względem wykazują znowu pewne różnice, które pozwoliłyby na sformułowanie następującego wniosku: stożki wielkoblokowe i wielkopłytowe, a więc w ogóle z grubego gruzu, wy­ kazują największe różnice nachylenia; najmniejsze zaś różnice wykazują stożki drobnobloczkowe i drobnopłytkowe, a więc z gruzu drobnego. Pewnym wyjątkiem od tej reguły w stożkach tatrzańskich byłyby stożki kwarcytowe. Jednakże z ich opisu wynika, że na ich kształtowanie się wpływa w ogrom­ nym stopniu roślinność, głównie zaś kosówka i świerk. Ogólnie można powiedzieć, że pokrycie roślinne tak u stożków tatrzań­ skich, jak i | alpejskich, wpływa na nachylenie łagodząco. Ciekawie i wyjąt­ kowo inaczej, według A. Piwowara, zachowują się pod tym względem stożki wapienne; jeśli są porośnięte, wykazują większą stromość niż te bez po­ krycia roślinnego. W tatrzańskim wapiennym stożku tego nie stwierdziłem. Stożek ten wykazywał dość słabe pokrycie, bo głównie tylko u podstawy, gdzie to pokrycie z trawiastego przechodzi w drzewiaste (świerk). Drzewa stanowią tu podparcie stożka, który też wykazywał z tego powodu, tak jak. stożki z wszystkich innych pozostałych skał w takim przypadku, kąt nachy­ lenia mniejszy, niż część bezpośrednio nadległa, a nie porośnięta. Wszystkie natomiast stożki tatrzańskie, bez względu na to, z jakich skał zbudowane, wykazywały w najbardziej górnych odcinkach, w przypadku pokrycia ich roślinnością, kąt nachylenia większy niż nieporośnięte. Jest to moim zdaniem wytłumaczalne w sposób następujący: przez górny odcinek stożka, jako naj­ bliższy żlebu czy ściany, przechodzi wszystek gruz skalny. Grubszy gruz jako cięższy spadając z góry leci na skutek większej energii kinetycznej dalej

42 w dół po stożku. Drobniejszy jednak gruz zostaje, a ponieważ powierzchnia tego odcinka stożka jest stosunkowo najmniejsza i ilość spadającego nań gruzu jest na jednostkę powierzchni największa, dlatego też odcinek ten uzyskuje najszybciej kąt naturalnego spoczynku, przy którym ta część stożka gruzu już nie przyjmuje. Z drugiej strony gruz górnego odcinka stożka jako najdrobniejszy wietrzejąc najwcześniej daje glebę, toteż na tej części stożka roślinność porasta najszybciej. Wpływ wody na nachylenie stożków tak w stosunku do stożków tatrzań­ skich, jak i alpejskich objawia się zmniejszaniem kąta nachylenia. A. Piwo­ war mówi jednak o wpływie wód wewnętrznych, stagnujących widocznie u podłoża stożka. Wskutek istnienia takich wód gruz- „siada” tym bardziej, że krawędzie jego są przez wodę gładzone. W tatrzańskich stożkach nie stwierdziłem wód wewnętrznych. Niemniej jednak i powierzchniowo spły­ wające gwałtowne wody opadowe porywają z sobą co drobniejszy gruz i przenoszą go niżej, powodując przy tym wymieszanie się go z gruzem grubszym. W efekcie wody powierzchniowe zmniejszają nachylenie stożka. Do spływania wód opadowych po powierzchni stożka może dochodzić jednak tylko wtedy, gdy wody te są tak obfite, że wypełniwszy wolne przestwory między gruzem wewnątrz stożka nie mieszczą się już w nim i dlatego spły­ wają po jego powierzchni. Z porównania pomiarów długości, szerokości, wy­ sokości i nachylenia danych stożków wynika, iż rozmiary stożka nie mają wpływu na jego nachylenie. Być może, że stożki tatrzańskie są wszystkie za krótkie na to, aby ten wpływ uchwycić. W dalszym ciągu należałoby zastanowić się nad wpływem wielkości gruzu na nachylenie stożków. Konieczne byłoby tu porównanie kilku stożków z te­ go samego rodzaju skały, ale zbudowanych z gruzu o wyraźnie różnej jego wielkości na całej długości tych stożków. Takich zaś stożków w Tatrach nie stwierdziłem. A. Piwowar twierdzi, że nachylenie stożków nie jest zależne w żadnym stopniu od wielkości ich gruzu. Na poparcie tego twierdzenia po­ daje wynik doświadczenia, jakie przeprowadził usypując kilka stożków z te­ go samego materiału uformowanego w kształcie kul, ale każdy stos miał różną średnicę tych kul. Odnośnie do tego twierdzenia miałbym jednak na­ stępującą uwagę. Eksperyment dotyczy ziarn o jednakowym kalibrze, jakiego przecież w rzeczywistości w stożkach się nie spotyka. Ziarno o różnej frakcji dopuszcza zaś większe spadki. Domieszka smaru ilastego natomiast spadki te zmniejsza. Jeżeli weźmiemy pod uwagę nachylenia tylko górnych odcinków stożków i obliczymy przeciętną wartość tych nachyleń dla każdej grupy skąlnej od­ dzielnie, to będą one dla poszczególnych grup stożków następujące (pcdaje je z dokładnością do 0,5°): dla stożków granitognejsowych 35°, kwarcyto- wych 35° (nie brałem tu pod uwagę stożka „A”, który właściwie nie jest stożkiem, ale hałdą i to bardzo krótką), gnejsowych 37.5°, dolomitowych 23,5°. granitowych 38,5°. Nachylenie górnych odcinków pozostałych stożków są na­ stępujące: łupkowo-ilastego 36,5°, marglistego 38°, wapiennego 30°. Bardzo niski kąt u dolomitów spowodowany jest wybitnym wpływem wody. Stożki dolomitowe są bowiem, jak to już zresztą zaznaczyłem w ich, opisie, stożkami usypiskowo-napływowymi. Podobna jest również przyczyna dość niskiego kąta nachylenia stożka wapiennego (spłaszczający wpływ wód okresowych). Poza stożkami dolomitowymi i wapiennymi przeciętne nachylenia gór­ nych odcinków pozostałych grup stożków są do siebie podobne. Wynika z te­ go, że odcinkiem stożka o właściwym nachyleniu (zbliżonym do kąta natu­ ralnego spoczynku jego gruzu) jest odcinek górny. Nachylenie jego nie jest więc zależne od wielkości gruzu i w małym tylko stopniu od rodzaju skały.

43 Wśród różnych wielkości gruzu w każdym stożku można najogólniej wy­ dzielić trzy zasadnicze jego rodzaje, a mianowicie gruz gruby, średni i drobny. Obserwacje moje wykazały, iż w każdym stożku gruz o średniej wielkości ilościowo zawsze przeważa. Następnym co do ilości jest prawie zawsze gruz większy od średniego, a na końcu idzie dopiero gruz najdrobniejszy, którego zresztą wśród gruzu wielkoblokowego lub wielkopłytowego czasem prawie nie widać. Głównym zadaniem, jakie postawiłem sobie odnośnie do wielkości gruzu, jest uchwycenie prawidłowości jego rozmieszczenia. Dla porównywał-' ności danych zestawiłem procentowe wielkości wzrastania wymiarów gruzu u podstawy trzech odcinków każdego stożka, a mianowicie górnego, środko­ wego i dolnego. Pod uwagę wziąłem w pierwszym rzędzie gruz średniej wiel­ kości, jako w każdym miejscu (na każdej wysokości) stożka zawsze przewa­ żający. Otóż wbrew oczekiwaniom uchwycenie jakiejś reguły, przynajmniej stosowaną przeze mnie metodą obliczeniową, okazało się niemożliwe. Uzyska­ ne bowiem procentowe wskaźniki wzrostu wymiarów gruzu u różnych stoż­ ków zbudowanych z tej samej skały bardzo od siebie nieraz odbiegają.

WNIOSKI

Poszczególne stożki, mimo iż zbudowane z tej samej skały, mają kąty nachylenia różne. Kąt nachylenia prawie każdego stożka wzrasta od dołu ku górze. Średni kąt nachylenia prawie każdego stożka zbliżony jest do kąta nachy­ lenia jego części środkowej. Między trzema odcinkami stożka: dolnym, środkowym i górnym zaznacza się przeważnie pewne załamanie kąta nachylenia. Poszczególne grupy tatrzańskich stożków usypiskowych mają przeciętne kąty nachylenia niezgodne z wartościami dla odpowiednich stożków alpej­ skich. Przeciętne nachylenia stożków tatrzańskich, zbudowanych z gruzu grubego, są niższe od tychże stożków w Alpach. I odwrotnie: nachylenia przeciętne stożków, zbudowanych w Tatrach z gruzu drobnego, są większe od takichże u stożków alpejskich. Anomalie średnich nachyleń pojedynczych stożków w danej grupie skal­ nej w stosunku do nachylenia przeciętnego stożków tej grupy wahają się od 2°20' do 7°20'. Maksymalne różnice między największym a najmniejszym nachyleniem dwóch odcinków stożków w obrębie danej grupy skalnej wahają się od 0° do 14° i wykazują bardzo duże niezgodności w stosunku do tychże wartości w odniesieniu do niektórych grup stożków alpejskich i to tak in plus, (np. stożki gnejsowe 13°), jak i in minus (stożek wapienny 7,5°). Na ogół stożki tatrzańskie zbudowane z grubego gruzu tak blokowego, jak i płytowego, wy­ kazują największe maksymalne różnice nachylenia (w Alpach — stożki z gru­ zu izometrycznego, tj. blokowego lub bloczkowego). Natomiast stożki, zbu­ dowane z gruzu drobnego, tak bloczkowego, jak płytkowego, wykazują w Tatrach maksymalne różnice najmniejsze (w Alpach natomiast — stożki z gruzu płytowego i płytkowego lub łupkowego). Pokrycie stożków roślinnością powoduje zmniejszenie kąta nachylenia odpowiednich ich odcinków (z wyjątkiem odcinka górnego), przy czym istnie­ je zasadniczo zgodność między stożkami tatrzańskimi i alpejskimi. Porośnięte odcinki górne wszystkich bez wyjątku stożków wykazują w Tatrach (jak również i w Alpach) kąty nachylenia większe od niepokrytych roślinnością.

44 Wpływ wód wyraża się w stożkach tatrzańskich (jak i alpejskich) zmniej­ szeniem kąta nachylenia odpowiedniego odcinka stożka. Wielkość stożka nie ma w Tatrach widocznego wpływu na jego kształt. Zaznaczyć jednak należy, że różnice w długościach poszczególnych stożków w obrębie danej grupy skalnej są nieznaczne. Długości te zresztą są na ogół niewielkie, a w każdym razie bez .porównania mniejsze od przeciętnych dłu­ gości stożków alpejskich. Gruz każdego stożka tatrzańskiego jest w stosunku do jego długości róż­ ny, przy czym najgrubszy jest on w dolnej części stożka, średni w środkowej, a najdrobniejszy w górnej. Na każdym zaś odcinku osi podłużnej przeważa ilościowo gruz średni, obok którego znajduje się gruz grubszy i drobniejszy.

Nachylenie stożków Anoma- Nachy­ w części lienachy- Maksy­ Nachy- ; lenie ! Nachy­ leń śred­ malna lenie przecię­ stożki lenie nich różnica środ­ prze­ tne od­ dolnej górnej średnie w stos. nachy­ ciętne cinków kowej do prze- leń górnych ’ ciętn.

A 28-, 0° 30,0° 32,0° 30e00' O O t —4 o CO

I В 26,0° 27,5° 33,5° 29*00' jo ’o 7*20' 35*10'

C 33,0° 36,0° 40,0° 36*20'

A 30,0° 30°00'

II В 31,0° 33,0° 36,0° 33*20' 32,0“ 3*20' 6,0° 35*00' 1 C 32,0° 33,0° 34,0° 33*00'

A 28,0° 33,5° 39,0° 33*30' CO © o co Ш В 30,0° 36,0° 33*00' 32,5“ 2*50' 14,0* 37*20' o CO C 25,0° 30,0° O 30*40' 0

IV 34,5° co o 36,5° 34°00' 34,0“ 5,5“ 36°30'

31,0° 36,0° 38,0° 35*00' 35,0* 7,0“ 38°00/

A .25,0° 25*00'

VIВ 25,0° 25°00' 23,5“ 5*00' 5,0° 23*20'

C 20,0° 20*00' o

; v n CO o o 30*00' 30,0* 0,0“ 30*00'

A 30,0° 35,0® 40,0° 35*00' 1 ;v i i i В 29,0° 32,5° 38,5° 33*20' 33*5* 2*20' 12,0° 38*30'

i C 28*0 33*0 37°0 32*40' i 9łblialeka ilUwna VłS5 w K nk*«i* 45 Z tych ostatnich dwóch frakcji gruzu, grubsza przeważa ilościowo nad drob­ ną. Natomiast na skrajach i u podstawy stożków przeważa ilościowo gruz najgrubszy nad- średnim, a ten nad drobnym, Wszystkie powyższe wnioski odnośnie do wielkości gruzu dotyczą gruzu nie wymieszanego (nie przenoszonego) przez spływające wody, które to w za­ sięgu swojego działania zabierają i przenoszą co drobniejszy gruz w niższe -partie stożka. Grubość gruzu w stożkach nie zmienionych przez wodę wzra­ sta dość systematycznie od wierzchołka ku podstawie stożka. Mimo to jed­ nak nie udało mi się ustalić jakiegoś liczbowego współczynnika wzrastania tego gruzu. Na kształtowanie isię stożków usypiskowych, a w szczególności ich kątów nachylenia, wpływają więc dwie grupy czynników różniących się od siebie w sposób zasadniczy: ' 1. cechy gruzu skalnego zależne od jego petrograficznych właściwości, 2. czynniki modelujące stożki niezależnie od ich materiału skalnego, a to: wody, roślinność, bezwzględna wysokość i długość stożka, miąższość warstwy gruzowej, a także ekspozycja. Pierwsza grupa czynników kształtuje stożek w jego górnej części, nada­ jąc mu właściwy kąt nachylenia odpowiadający mniej więcej kątowi natu­ ralnego spoczynku gruzu tego stożka. Górny więc odcinek każdego stożka usypiskowego należy uważać za odcinek normalnie rozwiniętego stożka z da­ nej skały. Przeciętne nachylenie górnych odcinków stożków poszczególnych grup skalnych, niezależnie od wielkości gruzu i rodzaju skały, jest u różnych tych grup podobne i wynosi ono około 36,5°. Kąt ten nie jest więc zależny od wielkości gruzu. Nieznaczne różnice tego kąta między poszczególnymi grupa­ mi stożków powodowane są różnicami petrograficznymi powodującymi różne tarcie gruzu. W kształtowaniu środkowych i dolnych odcinków stożków biorą udział obie grupy czynników. Zmiana nachylenia niższych odcinków stożka spowo­ dowana jest więc innymi jeszcze przyczynami, niż samo osypywanie się gru­ zu. Do ustalenia w takim przypadku pozostaje tylko, które konkretnie czyn­ niki, w jaki sposób i w jakim stopniu kształtują dany stożek.

С о д e p ж а п и e

Конусообразные осыпи в Татрах

Наклон поверхности осыпи, а также толщина пласта щебня систематически возрастают снизу вверх. Наблюдаются аномалии между средней покатостью от­ дельных коиусобразпых осыпей данной скальной группы и средним углом на­ клона поверхности всех осыпей этой группы. Максимальные различия в степени наклона поверхности наблюдаются в осыпях из крупного щебня, а минималь­ ные — в осыпях нз мелкого щебня, независимо от формы обломков. Раститель­ ный покров уменьшает наклон поверхности осыпи, однако это не касается верх­ ней части конуса, где наблюдается обратная зависимость. Угол наклона осыпи уменьшается- также в результате действия периодически стекающей воды. Величина осыпи в Татрах не оказывает заметного влияния на её форму Форму осыпей можно объяснить в основном действием двух групп факторов: 1) харак­

46 терными особенностями щебня; 2) расти гельпым покровом, воздействием води и, возможно, бурно протекающими движениями масс. Однако только первая группа факторов решает о виде верхней части осыпи, которая имеет форму пра­ вильного конуса. Действительно, средний угол наклона верхней части осыпей всех скальных типов почти одинаков и равен приблизительно 36,5°. Незначительные отклонения объясняются различными петрографическими особенностями щебня (неодинаковое трение). Форма нижней части осыпей опре­ деляется совместными воздействием факторов обеих групп.

Summary

Talus Cones in the Tatra

On the ground of field investigations the author concludes that two groups of factors contribute to the formation of Talus Cones in the Tatra. The first group — the kind of the rock debris depending on the petrographic constitution of the roqk causes the formation of a due angle of inclination of the upper part of the cone in accordance wiht the natural angle of rest of the debris (36,5°). The mean and the bottom parts of the cones is affected also by the second group of factores (vegetation, waters).

\

47 \

t

\ ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Andrzej Michalik

Osuwisko w Cichem na Podhalu

WSTĘP

Interpretacja literatury naukowej, traktującej o osuwiskach na terenie Karpat, pozwala ną wysunięcie wniosku, że na ich obszarze istnieją pewne regiony, w których osuwiska występują bardzo często. Zjawisko regionalnego występowania osuwisk podkreślało wielu autgrów. Wszyscy zgodnie stwier­ dzają, że przyczyna tego tkwi w litologicznym wykształceniu utworów, bu­ dujących Karpaty. Wśród tych regionów obszar Podhala nie był do niedawna omawiany, mi­ mo że na jego obszarze są tereny, które swe ukształtowanie zawdzięczają głównie osuwiskom. Dopiero w ostatnim czasie pojawiło się w literaturze kilka prac, dotyczących osuwisk z obszaru Podhala. Praca P. Śliwy i Zb. Wil­ ka [2] jest szczególnie ważna, gdyż autorzy ci zastosowali w niej po raz pierwszy oprócz badań morfologicznych, geologicznych i hydrogeologicznych także badania laboratoryjne metodami mechaniki gruntu. Autorzy oznaczyli kąt tarcia oraz kohezję gruntów budujących obszar objęty osuwiskiem. Wy­ niki tych badań omówię jeszcze poniżej. Zanim przystąpię do opisu osuwiska w Cichem, które uważam za jedno z najciekawszych na Podhalu, pokrótce wspomnę o kilku innych, aby na ich tle wykazać odmienność w wykształceniu morfologicznym i genezie osuwiska w Cichem.

OSUWISKA PODHALAŃSKIE

Na obszarze Podhala ^zw inięte są niemal wszystkie możliwe typy osu­ wisk, od niewielkich, w których koluwia ograniczają się do glin zwietrzeli- nowych, poprzez osuwiska strukturalne o powierzchni ok. 1,8 km2, sięgające głęboko w skalne podłoże, do osuwisk insekwentnych, tworzących się na wy­ sokich i stromych zboczach, podcinanych przez rzekę. Poświęcę teraz nieco uwagi kilku osuwiskom w najbliższej okolicy Cichego, aby dać obraz ich różnorodności.

4 Prace geograficzne 49 Nie ulega wątpliwości, że sposób litologicznego wykształcenia fliszu pod­ halańskiego sprzyja powstawaniu osuwisk. Łupki ilaste występujące w prze­ wadze w dolnej i środkowej części fliszu podhalańskiego (warstwy zako­ piańskie i chochołowskie) dają grube pokrywy glin zwietrzelinowych. Wy­ stępujące wśród nich ławice spękanych piaskowców stanowią naturalne drogi krążenia wód gruntowych i powodując nawadnianie łupków ułatwiają po­ wstawanie osuwisk. Osuwiska występują pojedynczo lub też w skupiskach. Niekiedy przy dogodnej predyspozycji zbocza dolin są całkowicie modelo­ wane przez osuwiska. Na zachodnim zboczu doliny Czarnego Dunajca, mię­ dzy Witowem a Chochołowem, rozwinęło się kilka osuwisk. Niektóre z nich sięgają głęboko w skalne podłoże, inne są tylko powierzchniowymi spełznię- ciami glin zwietrzelinowych. W osuwiskach na zboczu Krowiarek lub na zboczu grzbietu Za Wierchem zaznacza się odnowienie ruchu koluwiów. Sta­ re osuwiska mają większe rozprzestrzenienie, a ich masy osuwiskowe mają charakter ustalonych i nie zdradzają ruchu. W koluwiach rozwinięte są wtórne nisze osuwiskowe, a masy skalne, wyruszone z pierwotnego położenia po raz drugi, spełzły w dół na powierzchnię zalewowej terasy Czarnego Du­ najca. Na zboczu grzbietu Za Wierch można stwierdzić istnienie bardzo cie­ kawej formy terenu, która w części tłumaczy nam genezę osuwisk. Na wysokości ok. 900 m przy drodze polnej z dna doliny Czarnego Du­ najca w Witowie na szczyt wzniesienia 934 m npm. widoczne są parowy wcięte do głębokości 3— 4 m, długie na ok. 800— 1000 m, spłycające się i za­ nikające na zboczu. W parowach tych okresowo płyną strugi wody, o czym świadczy rozrzucony „żwir” piaskowców. Woda rozpływa się na zboczu, na­ sycając grubą pokrywę zwietrzelinową, a także wnika w skalne podłoże, na­ wadniając łupki. W obu przypadkach przy odpowiedniej predyspozycji uła­ twia ona powstawanie poważniejszych osuwisk. Oprócz opisanych osuwisk zboczowych, występujących w dolinie Czarne­ go Dunajca, interesujące są również osuwiska dolinne [1] w leju źródłowym potoku za Borki (między Cyrlicą a Kotelnicą) oraz potoku Ciche. Ukształto­ wanie i geneza tych osuwisk przedstawia się jednak zupełnie inaczej. Wy­ cieki wody ze skalnego podłoża nasycają grubą pokrywę glin wietrzelino- wych, które stając się moczarami powoli spływają w dół. Można to stwier­ dzić jedynie po drobnofalistej powierzchni terenu. Wykreślenie zarysu tego typu osuwiska natrafia na trudności, nie mają one bowiem żadnej niszy. Nie ma też wyraźnej granicy pomiędzy terenem osuniętym a nienaruszonym. Osuwiska te zaliczyć można do powolnych spływów. W dolinie potoku Bustryk, na jej północno-zachodnim zboczu, występują dwa olbrzymie osuwiska. Jedno z nich obejmuje lej źródłowy potoku oraz ciągnie się ok. 1 km w dół jego biegu. Charakterystyczne ukształtowanie po­ wierzchni terenu pozwala wykreślić zasięg osuwiska. Uprawa roli spowodo­ wała jednak znaczne złagodzenie form. Najlepiej zachowała się nisza osu­ wiskowa. Tylna jej ściana ponad wsią Bustryk ma ok. 25 m wysokości. Po­ między ścianą niszy a masami osuniętymi powstaje głęboki i szeroki rów rozpadlinowy, długości kilkudziesięciu metrów, wykorzystywany przez zabu­ dowę osiedla. Szerokość rowu, sięgająca ok. 30 m, pozwala wnioskować, że o tę odległość odbył się ruch mas osuniętych w gójnej części osuwiska. Część osiedla Bustryk wykorzystała też fragmenty spłaszczeń mas osuwiskowych pod zabudowę domów, jak dotychczas bez zjawisk wtórnego ich uruchomie­ nia. W przedłużeniu krawędzi niszy osuwiskowej w leju źródłowym tego potoku wypływa dużo obfitych źródeł. Ich szeregowe ułożenie wskazuje, że znajdują się one na szczelinie. Być może jest to przedłużenie szczeliny, wzdłuż której wykształciła się nisza osuwiskowa. Osuwisko zajmuje całą

50 Fig. 1

Fig. 2 Fig. 4 Fig. 5

Fig. 6 szerokość stoku od grzbietu wzniesienia, tj. od wysokości 980 m npm. do dna potoku (tj. do ok. 800 m npm.). Na tym samym zboczu doliny rozwinęło się jeszcze drugie osuwisko. Nie ma ono wyraźnych zarysów jak poprzednio opisane. Warunki geologiczne jego powstania są jednak zupełnie odmienne od wyżej przedstawionych. Warstwy mają tutaj bardzo zmienny bieg i upad, zawsze jednak ku NW, natomiast ruch mas osuwiskowych odbywał się w zu­ pełnie przeciwnym kierunku. Płaszczyzna poślizgu nie była więc zgodna z powierzchnią warstwowania. Jest ona złożona i uwarunkowana zapewne licznymi spękaniami i deformacjami tektonicznymi. Spękania warunkowały także zasięg osuwiska i spowodowały powstanie głębokiego i szerokiego rowu. Potwierdza to fakt, że tylna ściana niszy jest bardzo wysoka. Płaszczyzna poślizgu osuwiska przebiega głęboko w podłożu skalnym.

OSUW ISKO W CICHEM

Na prawym zboczu doliny potoku Ciche, powyżej szkoły w Górnym Ci­ chem, rozwinięte jest olbrzymie osuwisko, o którym wspomniałem już we wstępie. Rozwinęło się ono na zachodnim stoku wzniesienia Nad Górkami. Teren osuwiska okoliczna ludność nazywa „Grzychami”.

BUDOWA GEOLOGICZNA OBSZARU OSUWISKA I PRZYCZYNY JEGO POWSTANIA

Całe wzniesienie Nad Górkami zbudowane jest z warstw chochołowskich, których bieg wynosi 150— 165° z upadem 6—25° w kierunku pd.-zachodnim (tabela II, fig. 7). Bieg warstw zgodny jest więc z kierunkiem grzbietu, a na skutek łagodnego upadu (6°) w części południowej wychodnie warstw znaj­ dują się na zboczu (fig. 8). W północnej części grzbietu upad warstw jest większy (25°) i dlatego osuwanie się warstw po upadzie było utrudnione (fig. 9). Tak więc warunki tektoniczne obok budowy litologicznej są zasad­ niczą predyspozycją powstania osuwiska. Wykształcenie litologiczne warstw ma w omawianym przypadku duże znaczenie, gdyż występujące tu górne warstwy chochołowskie składają się z niebieskoszarych łupków ilastych z wkładkami płytowych piaskowców oraz z pojedynczej grubej ławicy pia­ skowca, odsłaniającego się w dolnej części stoku. Zasięg warstw chochołow­ skich przyjmuję nieco bardziej rozszerzony niż czynił to J. Gołąb [6], gdyż granicę między warstwami zakopiańskimi a chochołowskimi przyjmuję tam, gdzie kończą się czarne łupki ilaste. Należy jeszcze dodać, że w górnej części niszy, ponad osuwiskiem, wystę­ pują warstewki bentonitów. Ponieważ tworzą one poziom składający się z kilku wkładek w kilkunastometrowym kompleksie warstw, należy więc przyjąć, że znajdują się one i w spągu mas osuniętych. Właściwości fizyczno- -mechaniczne bentonitów oraz ich wielka hygroskopijność i plastyczność są czynnikiem zdecydowanie ułatwiającym powstawanie osuwisk. Obecność ich jest niemal klasycznym przykładem trudności, jakie napotyka geologiczne badanie zjawisk osuwiskowych metodami laboratoryjnymi mechaniki gruntu. O powstaniu osuwiska z punktu widzenia litologicznego decyduje nie wy­ kształcenie całego kompleksu warstw, ale pojedynczych warstewek, w tym przypadku bentonitów, których wyśledzenie jest niezmiernie trudne i wymaga znajomości budowy geologicznej znaczniejszego obszaru. Bentonity lub zben- tonityzowane tufity występują bardzo często na Podhalu we filszu podha­

4* 51 lańskim i tym należy sobie tłumaczyć częstość powstawania osuwisk. Tworzą się one nawet w tym przypadku, gdy nachylenie warstw jest mniejsze od kąta tarcia przesuniętych mas skalnych, na co zwrócili uwagę P. Śliwa i Zb. Wilk [2]. Lecz autorzy ci liczyli kąt tarcia dla łupków w stanie wil­ gotnym lub nawet rozrobionych na szlam. Trzeba jednak pamiętać, że szlam analizowany przez wspomnianych wyżej autorów powstał dopiero na skutek mechanicznego rozrobienia łupków podczas osuwania się mas skalnych. Na­ tomiast kąt tarcia wewnętrznego bentonitów podhalańskich, składających się w przewadze z montmorylonitu [8] jest znacznie mniejszy. Struktura'tego mi­ nerału, jego zdolność wiązania wody powoduje, że jego wewnątrzkrystaliczne pęcznienie może dochodzić do 100%, nasiąkliwość zać od 300— 700%. Pojedyncze minerały są na pewno ułożone płytkowo w wyniku procesów diagenetycznych. Tak więc widzimy, że warstewki bentonitów wśród fliszu podhalańskiego stanowią niemal idealny „smar” na płaszczyznach poślizgu osuwiska, a z racji swej nieznacznej miąższości uchodziły dotychczas spod obserwacji. Obecność tego typu utworów może obok ciśnienia hydrostatycznego w szczelinach skał [5] powodować powstawanie osuwisk nawet na zboczach o bardzo małym kącie nachylenia.

c D

W przypadku omawianego osuwiska w Cichem sytuacja hydrogeologiczna nie powodowała istnienia ciśnienia hydrostatycznego w szczelinach piaskow­ ców. Poziomem wodonośnym była gruba ławica spękanego piaskowca, a wo- donoścem była podścielająca go warstewka zbenfonityzowanych tufitów. Nie przypuszczam, aby istniał tutaj hydrostatyczny napór (od dołu), gdyż tego rodzaju układ musiałby doprowadzić do powstania wielu źródeł, czego nie obserwuje się w terenie otaczającym osuwisko. Występujące tutaj źródła są źródłami warstwowymi na ławicach bentonitów.

52 UKSZTAŁTOWANIE OSUWISKA I JEGO POWSTANIE

Olbrzymie osuwisko w Cichem ma szerokość (w rzucie) ok. 800 m i dłu­ gość ok. 2 km. Ma ono bardzo urozmaicone i osobliwe ukształtowanie mas osuwiskowych zarówno w przekroju podłużnym jak i poprzecznym. Ta wła­ śnie osobliwość ukształtowania skłoniła mnie do zajęcia się opisywanym tematem. Na osuwisko to zwrócił już wcześniej uwagę J. Gołąb [6], który w objaśnieniach do mapy hydrogeologicznej obszaru Zakopanego napisał, że „największy ześlizg typu fałdowego, konsekwentny, występuje na grzbiecie Nad Górkami”. Najbardziej interesujący jest ślizgowy ruch mas osuniętych po upadzie warstw, skierowany nieco skośnie do zbocza. Skutkiem tego po­ łudniowa część osuwiska wykonała dłuższą drogę niż północna. Z tej przy­ czyny ukształtowanie południowej części jest bardziej urozmaicone. Tworzą się tu wyraźne pagórki lub girlandy, natomiast w części północnej jedynie lekko falista powierzchnia terenu zdradza ruch mas skalnych. Ukształtowanie osuwiska najlepiej obrazuje przebieg poziomicy 800 m npm. (fig. 7). W po­ łudniowej części osuwiska w czasie ześlizgu objęte nim masy skalne oddzieliły się spękaniami poprzecznie do zbocza na pięć wyraźnych bloków. Wzdłuż pęk­ nięć, które przebiegają skośnie do zbocza, poszczególne bloki ponasuwały się na siebie (kierunek ruchu był skośny do spękań). Na skutek wzajemnego nasunięcia się tych bloków uległy one spiętrzeniu, tworząc poprzeczne (do zbocza) wały, tak bardzo charakterystyczne w tym osuwisku (fig. 5 oraz fig. 6 po prawej stronie fotografii). Te poprzeczne wały kończyły się łagodnie (fig. 6), zanikając na równinie między stokiem osuniętym a podłużnym wa­ łem, ciągnącym się wzdłuż osuwiska. Być może, że z powodu tych wałów poprzecznych J. Gołąb [6] nazwał ten ześlizg fałdowym. Wysokość tych wałów jest nieznaczna i wynosi 2—3 m. Najciekawszy i dominujący w ukształtowaniu mas osuwiskowych jest wał podłużny, przebiegający wskos przez całe osuwisko oraz wskos przez całe zbocze doliny potoku Ciche w części północnej. Przebieg jego uwarunkowany jest ruchem wykonanym przez masy osunięte, choć jest wielce prawdopo­ dobne, że o jego powstaniu i zachowaniu się zadecydowała ok. 40-metrowa ławica piaskowca. Odsłania się ona na północ od zasięgu osuwiska w małym potoczku, który płynie niekiedy po upadzie ławic. Wał ten najlepiej obra­ zuje przebieg izohipsy 800 m npm. W części południowej osuwiska, gdzie masy ziemne wykonały najintensywniejszy ruch, blokując całkowicie dolinę, wał ziemny znajduje się w jej dnie. Po stronie wewnętrznej wał ten ma wysokość ok. 4— 8 m, w części środkowej osiąga ok. 12 m wysokości, poczem znów obniża się i w północnej części osuwiska staje się on coraz bardziej płaski. W tej bowiem części osuwiska ruch wzruszonych ze swego poło­ żenia mas był stosunkowo nieznaczny. Przyczyna tak zmiennego ruchu tkwi w budowie podłoża. Wspomniano już wyżej, że w południowej części osu­ wiska upad warstw wynosi ok. 8° na zachód, a więc wychodnie warstw znajdowały się na stoku, skutkiem czego masy zsuwające się po warstwach nie miały żadnego podparcia i zostały zatrzymane dopiero w dnie doliny, tworząc spiętrzenie. Przeciwnie w części północnej, gdzie upad warstw od 18— 25° był znacznie bardziej stromy niż nachylenie stoku, osuwanie się mas skalnych po upadzie warstw było utrudnione i ono zadecydowało o za­ sięgu osuwiska w części północnej. Ruch mas osuwiskowych odbywał się zapewne w dwóch fazach, wyraźnie dających się prześledzić. W pierwszej głównej fazie osuwiska masy ześlizgnęły się po upadzie warstw, zesunęły się w dół, odbywając najdalszą drogę w części południowej osuwiska. Oderwane od ściany niszy czoła warstw

53 utworzyły wał skalny, przebiegający zależnie od odbytej drogi skośnie po zboczu. W drugiej fazie nastąpiło stopniowe odrywanie się ścian niszy i roz­ szerzanie się zasięgu osuwiska, najintensywniejsze w części południowej. Tutaj powstał wyraźny ruch osuwiskowy w niszy o głębokości 4—8 m (fig. 1), który zanika ku północy, a powstaje jedynie wyraźna krawędź (fig. 2 i fig. 3).

HYDROGRAFIA OSUWISKA

W wyniku osunięcia się olbrzymich mas skalnych zostały poprzerywane naturalne drogi krążenia wody w skalnym podłożu. W wyniku tego w wielu miejscach pojawiły się źródła, w zaklęsłościacn terenu potworzyły się mo­ kradła, w chwili obecnej już osuszone, niekiedy nawet w sposób naturalny. W pierwszej fazie cała wschodnia część osuwiska (tj. na wschód od podłuż­ nego wału) odwadniana była zapewne przez jeden strumień płynący wzdłuż podłużnego wału, o czym świadczy wyraźna dolina po stronie wewnętrznej. Erozja wsteczna dwóch małych potoczków odwadniających zachodnie części osuwiska spowodowała po przecięciu wału kaptaż i podzielenie jednego stru­ mienia na dwa, spływające po stoku do potoku Ciche. Oba te strumyki mają więc bieg składający się wyraźnie z dwóch części — dolnej o kie­ runku wschód-zachód, której erozja wsteczna spowodowała kaptaż i z drugiej górnej, o kierunku północ-południe, połączonej w wyniku tegoż. Doliny tych potoczków w odcinkach przełomowych są stromościenne o wyraźnym V-kształ- tnym przekroju. Jedynie w południowej części osuwiska pozostał krótki potoczek, płynący wzdłuż wału podłużnego na południe, w szerokiej zabagnionej dolinie o wy­ równanym i płaskim dnie. W tej części osuwiska utworzyło się zapewne duże jezioro, które częściowo uległo zasypaniu, a częściowo sztucznemu odwod­ nieniu. Jedynie w czasie wzmożonych opadów nadmiar wody nie mający dostatecznego odpływu gromadzi się w dwu jeziorkach. Głębokość jednego z nich w jesieni 1957 r. wynosiła do 1,5 m. Dolne partie osuniętych mas w północnej części osuwiska (poniżej wału ziemnego) nie wskazują na intensywny ruch, lecz raczej jakby powolne roz­ pływanie się. Wrażenie to odnosi się być może na skutek działania później­ szych procesów denudacyjnych, wpływających łagodząco na zdecydowaną rzeźbę terenu. Ciekawy jest stosunkowo nieznaczny wpływ osuwiska na do­ linę potoku Ciche, która w części południowej została zablokowana. W pow­ stałym jeziorku „zaporowym” utworzyła się nieznaczna terasa o długości kilkudziesięciu metrów, rozcięta przez potok w miarę pogłębiania koryta w blokujących dolinę masach osuniętych. W chwili obecnej prawe zbocze doliny stanowią masy osunięte, a odsłaniające się pakiety warstw mają zmienny bieg i opad. Lewe zbocze zbudowane jest ze skał „in situ”.

KLASYFIKACJA OSUWISKA

Opisane osuwisko jest typowym osuwiskiem konsekwentno-strukturalnym [7], gdyż warstwy zapadają w kierunku zbocza, a powierzchnia ześlizgu była powierzchnią warstwowaną. Ruch zaś, który wykonał materiał mas osuwa­ jących był zbliżony do ślizgowego, nie powodującego rotacji materiału skal­ nego, ani też nie przesuwający mas osuniętych poza obszar niszy. Osuwisko

54 opisane można również zaliczyć do „zsuwów strukturalnych”, przedstawio­ nych w schemacie klasyfikacyjnym przez A. Kleczkowskiego [3, s.79], aczkol­ wiek materiał osunięty nie został wyrzucony poza obszar niszy.

WNIOSKI

Osuwisko w Cichem jest olbrzymim ześlizgiem warstw po upadzie, jest więc'typem osuwiska strukturalnego konsekwentnego [7J. Warstwą ułatwia­ jącą ruch były bentonity, z uwagi na znaczną nasiąkliwość i niskie wartości wskaźników fizyczno-mechanicznych. Osobliwość form w tym osuwisku została spowodowana właściwościami litologicznymi skał oraz złożonym ruchem, który wykonały osunięte masy. Obszar Podhala ma tak wielką ilość osuwisk o tak rozmaitych formach, że może uchodzić za jeden z klasycznych terenów badań ruchów masowych.

LITERATURA

[1] Sawicki L., (1917), Osuwiska ziemne w Szymbarku i inne zsuwy powstałe w t. 1913 w Galicji Zachodniej. „Rczpr. Wydz. Mat.-Przyr. A.U.” 16. 1916, ser. III, dział A. [2] Śliwa P., Wilk Zb., (1954), Osuwisko w Bańskiej Wyżnej na Podhalu. „Biule­ tyn Inst. Geol.” nr 86, Z badań geologicznych wykonanych w Tatrach i na Podhalu, Warszawa. [3] Kleczkowski A., (1955), Osuwiska i zjawiska pokrewne, Warszawa. [4] Michalik A., (1955), Wpływ składu petrograficznego na powstanie ruchów ma­ sowych. PAN Wyd. IV. Gdańsk. [5] Śliwa P., (1955) Osuwisko Bachledzkiego Wierchu w Zakopanem. Inst. Geol. „Biuletyn” 96. Warszawa. [6] Gołąb J., (1957), Objaśnienie do mapy hydrogeologicznej obszaru Zakopanego. Rękopis. [7] Książkiewicz M., (1959), Geologia dynamiczna. Wyd. II rozszerz., Warszawa. [8] Michalik A., Wieser T., (1959), Tufity we fliszu podhalańskim. „Kwartalnik Geologiczny”, t. 3, zesz. 2. Inst. Geol., Warszawa.

Содержание

Оползень в Цихе на Подхалье

В работе, посвящённой оползню в районе Цихе. автор даёт описание харак­ терного рельефа местности, наблюдающегося на восточном склоне долины по­ тока Цихе. Этот оползень отличается прежде всего большой поверхностью. Очень интересное явление представляет также движение оползневых масс, приведшее к возникновению характерного рельефа. Оползень относится к типу структурных, консеквентных, а плоскость его скольжения становят пласты бентонитов, высту­ пающие среди песчаников и сланцев хохоловских пластов (подхальского флиша).

55 Автор подчёркивает, что в структурных оползнях пласт, характеризующийся наименьшим сцеплением и углом внутреннего трения, создает естественную предрасположенность для возникновения снольжения. Определение этого пласта является одним из самых трудных вопросов исследования оползней. Поэтому приводимую среднюю физико-механическую оценку почвы следует принимать только ориентировочно. Диагональное по отношению к долине направление оползневых масс при­ вело к разделению их на отдельные блоки. Эти блоки надвинулись один на дру­ гой, а нагромождённые земляные массы образовали поперечные по отношению к скату складки, так редко встречающиеся в оползнях. Вдоль нижней части оползня проходит длинная косая складка, возникшая в результате стадиального оползания отдельных частей. В широком рве между этой складкой и остальной частью оползня возникли обширные озёрка.

Summary

Landslide in Ciche in Podhale Region

A considerable landslide of 1,6 km2 of surface occurred on the eastern slopes of the Ciche stream valley. The plane of the Chocholow strata slide is the layer of bentonite, which has the least cohesion and angle of friction. In conse­ quence of an oblique motion the sliding masses were shifted one over +he other and heaped in the characteristic rampart shape transversally to the valley slope.

56 ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Bronislaw Pydziński

Stosunki wodne w górnej części dorzecza Soły

WSTĘP

Artykuł opracowany jest na podstawie badań terenowych, wykonanych w sierpniu i wrześniu 1959 r. Badania przeprowadzono w ramach prac Ka­ tedry Geografii Fizycznej WSP, pod kierunkiem doc. dra J. Flisa, któremu w tym miejscu winien jestem podziękowanie za liczne wskazówki w czasie opracowywania. Celem badań było poznanie stosunków wodnych dorzeczy: Czernej i Słanicy oraz lewobrzeżnego przyrzecza Soły po Nieledwie włącznie, w genetycznym powiązaniu zjawisk z podłożem. Opracowanie opiera się na jednorazowych obserwacjach wodnych, dotyczących fizycznych właściwości wody w źródłach i rzekach oraz hydrogeologicznych warunków ich wystę­ powania. Jednorazowe obserwacje nie pozwalają na wyczerpujące opraco­ wanie zjawisk hydrograficznych. Dlatego też niniejsze opracowanie nie może odpowiedzieć na wszystkie pytania nasuwające się w czasie badań.

ZARYS BUDOWY GEOLOGICZNEJ

Serie grupy zewnętrznej. Warstwy krośnieńskie wchodzą skrawkiem w NW część badanego obszaru. Widać je w odkrywkach pod Pochodzitą. Ławice pia­ skowców dochodzą do 4 m grubości. Są to średnio- i drobnoziarniste pia­ skowce koloru niebieskawego. Wietrzeją zielono. Ławice te rozdzielane są mikowymi piaskowcami cienkoławicowymi, żółto wietrzejącymi. Na południe od Pochodzitej są też wkłady zlepieńcowatych piaskowców kwarcowych bez miki. Wśród nich zdarzają się niebieskawe, skorupowe piaskowce. Łupków brak. Najwyższą część tej serii stanowią gruboławicowe piaskowce (2 m), drobnoziarniste, twarde, bezwapienne, przedzielone parocentymetrowymi war­ stewkami ciemnych łupków. Cały ten kompleks różni się od warstw kro­ śnieńskich serii śląskiej tylko większą odporność, występowaniem zlepień­

57 ców, grubym uławiceniem i brakiem menilitów. Na południe od Pochodzitej pojawiają się wśród skorupowych piaskowców pstre (czerwone z zielonymi plamami) łupki margliste, prawdopodobnie powtórzone tektonicznie (Burtan, Książkiewicz). Warstwy menilitowe (dolny oligocen — Bieda, Horwitz) są to czarne lub czekoladowe, miękkie łupki z nalotami żółtawobrunatnymi i z wkładkami ciemnych płytkowych margli. Pod łupkami leżą uławicone piaskowce (10— 20 cm), twarde, krzemieniste, zbite i szkliste, żółtawej barwy. Eocen podmenilitowy występuje tu w postaci piaskowców gruboziarnistych, bezwapiennych lub krzemienistych, złożonych z ziarn kwarcu, białych lub żółtawych skaleni, o spoiwie ilastym koloru zielonkawego, z muskowitem. Ławice piaskowca (do 0,5 m gr.) przegradzane są wkładkami tej samej gru­ bości łupków brudnozielonych. W górnej części przeważają piaskowce cienko- - ławicowe, ilaste, drobnoziarniste, przechodzące w jeszcze wyższe glauko- nitowe z hieroglifami. Facja przedmagurska — są to piaskowce koloru zielonkawego, ze spoiwem glaukonitowym lub ilastym. W przełamie widać dużo biotytu. Te glaukoni- towe piaskowce przegradzane są zielonoszarymi łupkami, cienko uławiconymi. W odkrywkach widoczne jest silne zaburzenie tektoniczne tych warstw. Seria magurska. Piaskowce gruboławicowe, stanowiące główną część masy magurskiej, budują główne grzbiety badanego terenu. Są to gruboławicowe piaskowce (do 3,5 m gr) koloru szarozielonego, twarde, ze znaczną zawartością kwarcu i miki. Występują w olbrzymich odkrywkach na NE od stacji kole­ jowej w Soli, gdzie łatwo można zauważyć intensywne ich spękanie. Wie­ trzeją w kolorze brązowym. Zbudowane są z nich grzbiety: Ożna (952 m), Skalanka (867 m), Rachowiec (951 m), Zabawa (824 m). Przeważnie jednak występują one w towarzystwie łupków o grubości warstw od 5 do 20 cm. Charakterystyczną cechą owych łupków jest ich plastyczność i miękkość. Są koloru zielonego, szarozielonego, często ciemnoszarego. Grubość ławic pia­ skowcowych wzrasta w miarę zbliżania się ku wododziałom, ale nie prze­ kracza zwykle jednego metra. Ponad opisanymi piaskowcami występuje kompleks łupkowo-piaskowcowy. Są to pstre łupki koloru brązowego, szarozielonego i zielonego, a czasem czerwonego. Ku górze seria ta zawiera wkładki piaskowców glaukonitowych, zbitych, krzemienistych (grubość ławic do 60 cm). Nad pstrymi łupkami występują podmagurskie łupki szarozielone i pia­ skowce wapniste. Są to skały koloru niebieskawego, drobnoziarniste, zawie­ rające mikę, strzałkowe. Cechą charakterystyczną jest występowanie w ich części spągowej zlepieńca złożonego z kwarcu, fylitów, łupków mikowych i chlorytowych. Glaukonitowe piaskowce (magurskie) z szarozielonymi łupkami tworzą naj­ wyższą część serii magurskiej. Są to piaskowce krzemionkowo-ilaste. Wśród nich występują szarozielone łupki ilaste, łupiące się w formie cienkich płytek. W kompleks ten wnikają również warstwy podmagurskie, stąd granica między tymi zespołami warstw skalnych jest bardzo trudna do stwierdzenia. Holocen występuje w dnach wszystkich większych dolin. Złożony on jest ze żwirów piaskowcowych różnego kalibru, ale z przewagą ziarn o średnicy 10—20 cm. Żwiry te tkwią w szutrze zmieszanym z gliniastym piaskiem. Miąższość tych utworów wynosi około 3 m w dolinie Soły oraz 0,5 m — 2 m w dolinach Słanicy, Czernej i Nieledwi.

58 CHARAKTERYSTYKA SIECI RZECZNEJ

Głównymi rzekami są Czerna i Słanica, które odwadniają znaczną więk­ szość terenu objętego badaniami. Z pozostałej części obszaru wody spływają bezpośrednio do Soły potokami: Nieledwia, Rajczański, Głębokie. Słanica jest rzeką małą. Długość jej wynosi 7,5 km, a szerokość przy ujściu do Czernej około 4 m. Koryto wycięte jest w materiale akumulacyjnym (żwiry o średnicy do 20 cm), dno wysłane świeżymi otoczakami, które tworzą warstwę o grubości do 80 cm, przy czym miąższość jej maleje w dolnym odcinku rzeki do 30 cm. Szerokość koryta jest zmienna, ogólnie zwęża się ono ku górze, ale przy większych dopływach gwałtownie się poszerza. Naj­ większe rozszerzenie znajduje się w odległości około 2,5 km od ujścia Słanicy do Czernej; wynosi ono 30 m i dno pokryte jest żwirem o średnicy 5— 15 cm. Powstało ono w czasie ostatniej powodzi przez rozszerzenie dojrzałych mean­ drów i rozmycie żwirowo-piaszczystych fragmentów teras wewnątrz zakoli. Sprzyjały temu występujące na lewym zboczu doliny źródła, z których woda intensywniej wymywała wówczas drobny materiał piaszczysty, budujący denną terasę. Głębokość koryta wynosi tu jeden metr (przy ujściu Słanicy 2 m). Wyżej koryto zwęża się i spłyca do 80 cm, meandrowanie kończy się na 2 km od źródła. W górnym odcinku rzeka płynie płytkim (80 cm) korytem dociętym do litej skały. Od źródła na długości 300 m Słanica płynie głębokim (12 m) wciosem o osuwających się zboczach i nierównym, skalistym dnie. Powierzchnia dorzecza wynosi ponad 16 km2. Spadek dna koryta wynosi przeciętnie 30%o. Dopływy Słanicy mają spadki kilkakrotnie większe, docho­ dzące do 200%o. Charakterystyczną cechą prawobocznych potoków jest gwał­ towne załamywanie się spadków w odległości kilkuset metrów przed ujściem. W tych odcinkach występuje zabagnienie płaskich den. W gęstości stałej sieci rzecznej uwidacznia się istotna różnica między prawą a lewą stroną dorzecza. Znacznie bogatsza w źródła strona prawa ma gęstość sieci 2,8 km/km2. Natomiast lewą stronę cechuje występowanie większej ilości dolin, odwadnianych okresowo, i znacznie mniejsza ilość źródeł. Gęstość sieci wynosi 1,5 km/km2. Całość dorzecza, z uwzględnieniem biegu Słanicy, ma gęstość 2,6 km/km2 (por. mapa hydrogr.) *. Ważną cechą wszystkich dolin bocznych w tym dorzeczu jest występowanie gruzu skalnego nieobtoczonego (średnica do 30 cm) w korytach, bezpośrednio poniżej progów skalnych, a przed wspomnianym już załamaniem profilu podłużnego. Progi te tworzą się na wychodniach glaukonitowych piaskowców, a ich wysokość waha się od 1 do 2 m. Powierzchniowy spływ wody nie stanowi głównego czynnika w zasilaniu rzeki, której przepływ w okresie badań wynosił od 0,16 do 0,18 mVsek. Su­ maryczna wydajność wszystkich źródeł w dorzeczu nie przekraczała 50 1/sek. Wynika z tego, że przepływ przy ujściu Słanioy jest prawie czterokrotnie większy od łącznej wydajności źródeł w dorzeczu W okresach suchych i z małą ilością opadów rzeka zasilana jest głównie przez wody gruntowe. Należy dodać, że dopływy wykazują przy ujściu do Słanicy przeważnie mniejsze przepływy niż łączna wydajność zasilających je źródeł. Tak więc część wody tracą one w swych dolnych biegach (małe spadki), gdzie płyną w materiale luźnym, gruzowym (stożki), który wypełnia stare erozyjne formy preglacjalne. W czasie ulewnych deszczów woda nie występuje z koryta Słanicy, które w dolnym odcinku ma profil podłużny wyrównany i głębokość

* Mapa hydrograficzna górnego dorzecza Soły wydana zesłała tylko do użytku służbowego.

59 2 m. Większe masy wód, płynące w tym dość wąskim (3— 4 m) korycie, szo­ rują transportowanym materiałem po dnie i dzięki temu w ostatnich 80 la­ tach pogłębione zostało koryto między ujściem Rachowca a Czerną o 1 m. W czasie ostatniej powodzi w roku 1959 przepływ przy ujściu wynosił 8 m3/sek. (według obliczeń na podstawie śladów w korycie rzeki). Trwał on jednak zaledwie kilka godzin, po czym nagle opadł do normalnego. Tak więc wody powodziowe spływają tutaj niezwykle szybko z powodu wielkich spadków po­ toków bocznych. Wpływa też na to kształt dorzecza (współczynnik rozwinięcia wododziału wynosi 1,2). Czerna jest rzeką ze znacznie mniejszym spadkiem (15,7%o). Jej długość wynosi 10,5 km. Ma duże dopływy, szczególnie prawe, jak Potok Zwardoński (4 km długości, spadek 25 %o) oraz odznaczające się olbrzymimi spadkami potoki, które spływają z północnych i północno-wschodnich stoków Rachowca. Wytworzyły one przy ujściu rozległe stożki napływowe, dzięki którym Czerna została zepchnięta pod lewe zbocze. W dorzeczu (37,7 km2) nie wystę­ pują jaskrawe różnice w gęstości cieków. Lewa strona ma nieco większą gęstość (2,4 km/km2) niż prawa — 1,9. Przeciętna gęstość sieci stałej w całym dorzeczu wyraża się liczbą 2,2 km/km2. Temperatura wody w ciekach kształtuje się w zależności od typu źródeł, a także od pokrycia terenu. W potoku prawym, zasilanym wodami źródeł szczelinowych (temperatura 8,2° C), ciepłota wody w biegu środkowym i gór­ nym była tylko o 0,2 °C wyższa niż źródlana, natomiast przy ujściu w dol­ nym biegu zrównała się temperatura wód Czernej i wspomnianego potoku. Ciepłota wód Czernej wahała się w dolnym i środkowym biegu od 13 do 14 °C. Pozostałe prawoboczne dopływy, biorące początek na stokach Rachowca, w górnych biegach miały temperaturę 10 do 12 °C. Lewobrzeżne natomiast dopływy, płynące po terenie nie zalesionym, wykazywały .13— —14,5 °C, po terenie lesistym — 12—13 °C. Ogólnie biorąc prawe dopływy charakteryzują się w lecie niższą ciepłotą, niż lewe. Koryto rzeki jest dość szerokie, przy ujściu 10—12 m. Rozszerzenia do­ chodzą do 60 m. Są one zasłane świeżym żwirem o średnicy 5— 20 cm. W dol­ nej części głębokość rzeki nie przekracza 2 m. W drugim kilometrze jej biegu spłyca się o około 1 m i w związku z tym wody powodziowe występują z brzegów, zalewając szerokie na przeszło 100 m dno doliny, na którym znajdują się ślady świeżych żwirów. Powyżej tego miejsca, aż do ujścia Potoku Zwardońskiego, koryto ma znów głębokość 2 m. Zupełnie inny cha­ rakter ma rzeka powyżej ujścia Potoku Zwardońskiego. Bardzo silnie mean­ druje w obrębie wąskiego (100 m) dna doliny. Górny, równoleżnikowy odci­ nek wyróżnia się jeszcze silniejszym meandrowaniem koryta, wyciętego w materiale gliniasto-żwirowym. Dolina Czernej ma tu profil poprzeczny rozległej niecki o łagodnych (do 5°) zboczach. Podobnie jak Słanica, tak i Czerna zasilane są przy normalnym stanie zasadniczo wodami gruntowymi. Fakt ten występuje tu bardziej jaskrawo. Sumaryczna wydajność sekundowa wszystkich źródeł w dorzeczu wynosiła około 50 1/sek, gdy tymczasem przepływ w dolnym odcinku Czernej wahał się od 0,27 do 0,3 m3/sek. W odróżnieniu od Słanicy dopływy Czernej przy ujściach do niej wykazywały znacznie wyższe wartości przepływów niż łączna wydajność źródeł danego potoku. Wskazuje to na zasilanie grutowe także dopływów i to przede wszystkim lewobrzeżnych. Prawe, spływające ze stoków Rachowca, są w górnym i środkowym odcinku zasilane wodami warstwo­ wymi (źródła warstwowe w korycie lub dnie doliny — por. mapa hydr.), w górnych biegach wykazują one prawie dwukrotnie większy przepływ od sumarycznej wydajności źródeł. Nieco inna budowa geologiczna, zwłaszcza

60 na obszarze lewego dorzecza (upad warstw krośnieńskich na S), istnienie grubej warstwy utworów piaszczysto-gliniastych w górnej części doliny, sprzyja spływowi powierzchniowemu. Takie podłoże utrudnia natomiast infil­ trację wody w głąb koryta rzeki.

ŹRÓDŁA

Rozmieszczenie źródeł jest w badanym obszarze nierównomierne. W do­ rzeczu Słanicy zaznacza się wyraźna asymetria pod tym względem. Prawa część jej dorzecza ma prawie dwa razy więcej źródeł niż lewa. Występują one w przeważającej większości w całym obszarze na wysokości 600— 800 m npm. Lewe dorzecze tylko w górnej części odznacza się dość dużą ilością źródeł (południowy stok Skalanki i dorzecze dopływu spływającego z za­ chodniego stoku Rachowca). Natomiast duży dopływ, biorący początek na południowo-wschodnim stoku tego szczytu, zaczyna się kilkoma młakami Bardzo mało źródeł znajduje się w dolnych partiach zboczy Słanicy. W obrę­ bie den dolinnych źródła prawie nie występują. Znacznie większe dorzecze Czernej ma bardziej regularnie rozrzucone źródła. Są one tu rzadkie. Więk­ szość ich znajduje się w prawej części dorzecza i daje początek licznym tu potokom. Leżą one przeważnie w wysokościach 700— 900 m n.p.m. Lewa strona charakteryzuje się rzadkim występowaniem źródeł, przeważnie po­ wyżej 700 m n.p.m. Nieledwia wyróżnia się zupełnym brakiem źródeł po lewej stronie (młaki). Natomiast z prawej strony znaczna ich ilość występuje w górnej części na wysokości około 680 m n.p.m. oraz w dolnej części zbocza powyżej prawego dopływu, który cechuje się bardzo małą ilością źródeł. Również niewiele ich ma potok wpadający do Soły w Rajczy (przy stacji kolejowej). Potok Głębokie natomiast zasila woda z 22 źródeł przeważnie osuwiskowych, roz­ mieszczonych po obu stronach do wysokości 700 m n.p.m. Ogólna ilość zba­ danych źródeł wynosi 332. Prawie wszystkie charakteryzują się małą wydaj­ nością. Szczelinowy typ źródeł wyróżnia się nieco większą wydajnością. Są to źródła ascenzyjne (wstępujące), związane genetycznie z dużymi dyslokacjami, powstałymi w czasie nasuwania się płaszczowiny magurskiej ku północy. Trzy źródła tego typu występują na prawym zboczu prawobrzeżnej dolinki Słanicy na kontakcie utworów magurskich i przedmagurskich. Do tej grupy należą także szczelinowe źródła, występujące na północnych stokach Ożnej (952 m). Ich geologiczne położenie jest analogiczne jak w poprzednich: znaj­ dują się one na kontakcie grubego kompleksu warstw magurskich, budu­ jących szczyt Ożnej i warstw podmagurskich. Na wschodnim stoku góry Rachowiec, której górną część również budują gruboławicowe piaskowce magurskie, leżące na zapadających pod nie warstwach podmagurskich, znaj­ duje się dalszych pięć źródeł (dorzecze Czernej) szczelinowych. Ich położenie jest podobne. W obrębie warstw krośnieńskich znajduje się jedno źródło typu szczelinowego. Temperatura wody wszystkich źródeł szczelinowych jest stała w ciągu całego roku i wyróżnia się tym, że jest bardzo niska: od 5,7 do 8,8°. Najniższą temperaturę mają źródła na stokach Ożnej. Wydajność szczelinowych źródeł nie wykazuje wahań w ciągu roku. Wydajność poszcze­ gólnych źródeł waha się od 0,1 1/sek do 1,5 1/sek. Woda jest bardzo dobra, czysta. Woda źródlana pulsuje w formie kociołka lub tworzy maleńkie wy­ wierzyska. Obszarami infiltracyjnymi tych wód są warstwy magurskie i pod-

61 magurskie. Silne spękanie piaskowców magurskich, spowodowane ruchami tektonicznymi, sprzyja ruchowi wód w głębszych partiach skalnych. Wpraw­ dzie wśród warstw magurskich występują łupki, są one często również spękane, nie stanowią ciągłych warstw, bywają często powyciskane. Wszy­ stko to sprzyja głębokiemu przenikaniu wody opadowej, która tworzy wgłębne zbiorniki w obrębie utworów płaszczowiny, Wody wypełniają wszystkie pory i szczeliny. Na powierzchnię wydobywają się w postaci źródeł w strefach kontaktowych różnych litologicznie kompleksów geologicznych. Tutaj właśnie jest środowisko słabsze (warstwy bardziej spękane) stanowiące bardziej luźny materiał i umożliwiające hydrostatyczny wypływ wody. Stała temperatura tych źródeł świadczy o pochodzeniu tej wody z dużych głębokości i braku wpływów wahań temperatury powietrza oraz nasłonecznienia. Źródła warstwowo-zwietrzelinowe są to źródła o bardzo małej wydajności od 0,1 1/sek do 1 1/sek. Tylko trzy w dorzeczu Słanicy mają wydajność ponad 1 1/sek. Wszystkie one odznaczają się zmienną wydajnością w ciągu roku. Największą (5 razy wyższa niż zmierzona) osiągają w okresach późno- wiosennych. Różnice temperatury wody poszczególnych źródeł wahają się od 9,2° do 13,6°. Wahania dobowe w lecie są niewielkie, przeciętnie około 2°. Większość ich wypływa na kontakcie materiału luźnego i litych skał. Wśród nich znajdują się też źródła wypływające wprost z lawie piaskowców leżą­ cych na łupkach. Grubość tych warstw łupków wynosi do 0,2 m, piaskowców zaś przeważnie do 40 cm. Ławice piaskowcowe są mocno spękane. Tempe­ ratura wody w źródłach wypływających wprost z warstw skalnych jest z reguły niższa (9— 11°). Tę różnicę w ciepłocie można tłumaczyć tym, iż woda wypływająca bezpośrednio ze skał pochodzi z większych głębokoś­ ci. Wypełnia ona szczelinki w warstwach piaskowcowo-łupkowych i znajduje się najczęściej pod ciśnieniem. Należy zaznaczyć, że cienkie warstewki łupków, leżące pomiędzy grubymi ławicami piaskowcowymi, są często wyciśnięte i mocno spękane. Woda krążąca szczelinami w dół zatrzymuje się na pierwszej grubszej warstwie łupkowej, która stanowi wodoszczelną podstawę poziomu wody gruntowej. Tu właśnie wypływają źródła warstwowo-zwietrzelinowe, od­ znaczające się niższą temperaturą (9— 11°). Jest to bowiem spąg poziomu wo­ donośnego, mniej ulegający wpływom nasłonecznienia niż wody gruntowe górnej partii, które przeważnie wypływają w postaci źródeł na kontakcie zwietrzeli-' ny i warstw skalnych. Większość jednak źródeł warstwowo-zwietrzelinowych powstaje w miejscu przecięcia się powierzchni morfologicznej z powierzchnią zwierciadła wody, właśnie na kontakcie zwietrzeliny i warstw skalnych. Wa­ hania wydajności tych ostatnich są znacznie większe niż źródeł z tempera­ turą niższą. Wynika to z wahania się zwierciadła wody gruntowej, stąd po deszczach wydajność nagle wzrasta. Źródła wypływające wprost z warstw są w mniejszym stopniu zależne od wahań zwierciadła wody. W prawej części dorzecza Słanicy źródła te są przeciwupadowe, stąd ta bardzo mała ich wy­ dajność. zwłaszcza w okresach suchych. Wyjątek stanowią źródła na północ­ nych stokach Ożnej, gdzie górne warstwy magurskie zapadają na północ i w związku z tym niektóre źródła są tutaj typu upadowego i dlatego wy­ dajniejsze. Również źródła na stokach Rachowca są przeciwupadowe. Cha­ rakterystyczną ich cechą jest bardzo mała wydajność. Smak wody w źród­ łach z temperaturą 9— 11° jest dobry, natomiast w tych z temperaturą 11— 13,6° jest znacznie gorszy, woda często jest żółtawa, zanieczyszczona. Źródła osuwiskowe. Wspólną cechą tego typu źródeł są ich geologiczne warunki; występują one w obrębie osuwisk. Termiczne różnice poszczególnych źródeł są znaczne od 10— 14 °C . Wypływają one wszystkie w materiale luźnym, tworzą z reguły podmokłe łączki, często nie mają linijnego odpływu.

62 Dookoła nich występują podmokłe łąki, nawet w okresach suchych. Różnice w temperaturze poszczególnych źródeł w obrębie jednego osuwiska są zwykle bardzo małe. Te niewielkie różnice wynikają stąd, że źródła położone bliżej krawędzi niszy osuwiskowej mają wodę bezpośrednio z warstw skalnych i kh temperatura jest niższa (10—12°1. Źródła natomiast z wyższą tempe­ raturą (12— 14°) występują zwykle w dolnych częściach osuwisk, gdzie woda warstwowa, przebywszy dłuższą drogę w luźnym materiale osuwiskowym, ulega nagrzaniu. W niektórych wypadkach na różnice termiczne wpływa ekspozycja oraz stopień zacienienia. Powyższe czynniki jednak w minimalnym stopniu przyczyniają się do różnic termicznych, które między źródłem za­ cienionym i niezacienionym wynoszą 0,2°. Osuwiska, w których obrębie występują omawiane źródła są typu zerw. Źródła najczęściej występują po­ niżej poszczególnych zerw oraz na peryferiach całej formy osuwiskowej pod krawędzią niszy. Występowanie źródeł w obrębie całości osuwiska i jego podmokłość świadczą o płytkim odwodnieniu formy osuwiskowej, a tym samym stanowią dowód młodości tych form. Wydajność tego typu źródeł jest bardzo zmienna: niewielka w okresie suszy (0,1 — 0,51), natomiast po deszczach dość szybko wzrastająca. Wzrost ten jednak jest bardzo krótko­ trwały. Wydajność nie przekracza 4 1/sek. Zmienna wydajność spowodowana jest szybką infiltracją wód opadowych w luźnym materiale osuwiskowym. Wraz ze zmienną wydajnością zachodzi zmiana temperatury. Wody tych źródeł są zasadniczo pochodzenia warstwowego, ale wskutek ich przepływu przez materiał luźny zmieniają swe właściwości fizyczne. Źródła zwietrzelinowe. Ten typ źródeł występuje w różnych warunkach geologicznych i geomorfologicznych. W obrębie dolin występują one przeważ­ nie na kontakcie akumulacyjnym den i zboczy. Dość licznie występują w prawym dorzeczu Słanicy oraz na południowych i południowo-wschodnich stokach Skalanki (867 m), gdzie ich temperatura jest dość wysoka, od 12 do 3 4,5°. Najwyższą temperaturą odznaczają się źródła Skalanki, gdzie dużą rolę odgrywa ekspozycja stoku, a także fakt, że są one w większości ujęte dla celów gospodarskich. Stojąca woda ulega ogrzewaniu się, szczególnie na stoku dosłonecznym. .W tych źródłach zaznaczają się dość duże wahania ter­ miczne w ciągu doby (^o 4°). W zimie większość z nich zamarza. W lewej części górnego dorzecza Czernej, szczególnie w obrębie występowania warstw krośnieńskich, mimo dogodnej ekspozycji, występujące tu źródła odznaczają się temperaturą względnie niższą: 10 — 12,5° C. Tłumaczy się to tym, że jak­ kolwiek są to źródła zwietrzelinowe, to woda w nich pochodzi z głęboko po­ łożonych pod płaszczem zwietrzelinowym warsty krośnieńskich, zapadających na południe. Te właśnie warstwy przecięte są niejednokrotnie starszymi doli­ nami erozyjnymi, później zasłanymi aluwiami. Jaskrawa asymetria w występowaniu źródeł zaznacza się w dorzeczu Nieledwi, gdzie prawa strona ma dużo źródeł zwietrzej ino wych z tempera­ turą przeważnie 10 — 12°, zaś lewa część dorzecza i całe dorzecze prawego dopływu wyróżnia się bardzo małą ilością źródeł. Można stwierdzić, że ten typ źródeł w większości związany jest z występowaniem wód w zwietrzeli- nie, ale zasilane są one często wodami warstwowymi. Temperatura wody ulega tutaj dużym wpływom nasłonecznienia, wykazuje duże różnice dobowe i roczne. Olbrzymia większość tych źródeł w zimie zamarza. Na ogół tempe­ ratura ich waha się w granicach od 10 do 15°. Wykazują one amplitudę do­ bową temperatury największą spośród wszystkich występujących w terenie (do 5° w lecie), a także największą amplitudę roczną. Wydajność ich gwał­ townie wzrasta po deszczach, czasem kilkunastokrotnie. Młaki i wysięki występują bardzo licznie na całym badanym terenie,

63 z wyjątkiem prawej części dorzecza Słanicy. Młaki dają bardzo często począ­ tek ciekom pokaźnej wielkości. Wydajność ich nie przekracza 0,1 1/sek. Po deszczach odznaczają się też wielokrotnie większym odpływem. Warunki geo­ logiczne ich występowania są analogiczne jak przy źródłach zwietrzelino- wych. Młaki po ulewnych deszczach przez kilka dni funkcjonują jako źród­ ła z dość znaczną wydajnością (nawet 5 1/sek). Nawet w okresie długiej suszy woda z młak się sączy. Wysięki natomiast mają widoczny odpływ wyłącznie po deszczach lub w okresach wilgotnych. Stanowią one początek dolinek, kształtowanych tylko okresowo przez wody płynące.

KLASYFIKACJA TERMICZNA ŹRÓDEŁ

Geneza źródeł I i II grupy jest ta sama, powstały one w następstwie ruchu płaszczowiny magurskiej ku północy po nierównym podłożu. Wskutek tego sztywne masy ulegały łamaniu, co powodowało przemieszczanie się poszczególnych bloków względem siebie. Ruch owych bloków ułatwiały tu łiipki, występujące w stropie warstw inoceramowych. Strefa ta może stano­ wić podstawę nieprzepuszczalną głębokich wód, które wydobywają się na powierzchnię w postaci źródeł w miejscach geologicznie słabszych. Wyższa temperatura drugiej grupy pochodzi stąd, iż źródła te wypływają na zbo­ czu doliny wyścielonej grubym płaszczem zwietrzelinowym (dopływ pr. Sła-

KLASYFIKACJA TERMICZNA ŹRÓDEŁ

Grupa Temperatura Wahania j T y p Smak temperatury

I 5,5—6,5° Brak wahań szczelinowe, bardzo dobry, poniżej średniej rocznych i dobo­ głębokie woda czysta rocznej wielolet. wych

II w pobliżu średniej Wahania roczne szczelinowe, woda bardzo rocznej wieloletn. do 2°, dobowych płytsze dobra, czysta brak

III 9— 10° Wahania dobowe warstwowe woda dość dobra ponad 2°

IV 10,5— 12,5° Wahania dobowe warstwowe, woda średnia do 5° osuwiskowe

V 12,5— 15° Wahania dobowe zwietrzelinowe woda mętna, ponad 5°, w zi­ niedobra mie zamarzają

nie zamarzają warstwowo woda dość dobra zwietrzelinowe, osuwiskowe

VI 15—16° terasowe woda niesmacz­ na, z gazem

64 nicy), w którym utrzymuje się woda gruntowa o innych właściwościach fi­ zycznych, stąd ciepłota tych źródeł jest wypadkową wód w zwietrzelinie i szczelinowych. W pewnym stopniu należy tu uwzględnić wpływ faktu, że źródła grupy pierwszej znajdują się na otwartym terenie, natomiast drugiej w starym lesie. Termika źródeł III i IV grupy uzależniona jest od warun­ ków atmosferycznych. Woda źródeł osuwiskowych, zanim wypłynie na po­ wierzchnię, przebywa drogę przez dość grubą masę osuwiskową, w której ulega w lecie nagrzaniu, a w porach chłodnych oziębianiu. Poza tym różnice w temperaturze tych wód wypływają z istnienia grubszej lub cienkiej war­ stwy zwietrzeliny, przez którą przepływa woda. Pewną rolę odgrywają tutaj także ekspozycja, zacienienie i wysokość n.p.m. Najsilniej wpływają atmosferyczne czynniki na źródła grupy V. Najwyższe wahania roczne wy­ stępują w źródłach eksponowanych na południe. Bardzo ciepłe są w lecie, w zimie natomiast zamarzają. Dobowy reżim termiczny oraz wydajność po­ zostają w dość ścisłym związku z opadami i z nasłonecznieniem. Są to wody płytkie, występujące przeważnie w glinie zwietrzelinowej. Do ostatniej, VI grupy, należą tylko trzy źródła. Jedno z nich występuje na trasie potoku Rachowiec przy jego ujściu, dwa także na trasie Słanicy, w odległości około 1 km od jej źródła. Są tu być może jakieś głębokie szczeliny, którymi wypły­ wa woda wraz z gazem ziemnym. W zimie wokół nich śnieg topnieje.

WODY GRUNTOWE

Płytkie wody gruntowe występują we wszystkich utworach aluwialnych większych dolin: Czernej, Słanicy, Nieledwi, potoku Głębokie i Potoku Raj- czańskiego, a także w dnach większych dolin bocznych. Poważnym rezer­ wuarem tych wód są też stożki napływowe. Dno doliny Słanicy stanowi terasa akumulacyjna, zbudowana w dolnej części wyłącznie ze żwirów o śred­ nicy do 20 cm z 10-centymetrowymi wkładkami drobnego żwiru o średnicy 2 cm. W profilach nie stwierdza się jednolitych warstw żwirowych. Materiał jest mocno wymieszany. W środkowym i górnym biegu terasa ta ma frag­ mentarycznie podstawę skalną o wysokości 80 cm. Jest ona podmokła w miejscach, gdzie ze zboczy spływa woda źródlana. Wody w tej terasie wy­ stępują cienką warstwą, której zwierciadło podnosi się ku zboczom doliny. Ruch wód odbywa się tu zgodnie z biegiem rzeki. Fizyczne właściwości tych wód nie są jednolite. Wpływają na to: zasilanie ich źródłami warstwo­ wymi występującymi pod materiałami aluwialnymi, woda ze źródeł zwie- trzelinowych wypływających ze zboczy oraz występowanie w budowie terasy licznych pni drzew. W związku z powyższym smak tej wody jest zły, a do użytku domowego wykorzystuje się głównie źródlaną wodę, mimo iż poszczególne gospodarstwa posiadają studnie. Większość studni znajduje się przy rzece, wykazują one duże różnice termiczne od 13 do 15,5°. Tem­ peratura wody w Słanicy w tym czasie wahała się od 13 do 13,8°. Zróżni­ cowanie termiczne wody w studniach wiąże się z źródłami występującymi w dnie doliny oraz z niejednakowym czerpaniem wody. Studnie, z których czerpie się częściej wodę, mają temperaturę nieco niższą. Natomiast głębokie studnie (9 m) znajdujące się na kontakcie zbocza i dna doliny, mają znacz­ nie lepszą wodę warstwową o przeciętnej temperaturze 9,8°. Dna prawobocznych dolin Słanicy w dolnych odcinkach są stale podmo­ kłe z powodu dziczenia potoków, które rozlewają się po dnie złożonym z na- mułów. Wahania zwierciadła wody wynoszą do 2 m przy ujściu i około 1 m w środkowej części doliny Słanicy. W podobnych warunkach występują

5 Prace geograficzne 65 wody aluwialne w dolinach Czernej i jej dopływów. Należy tu zwrócić uwagę na wielkie stożki napływowe potoków wypływających spod Radiow­ ca. Wysokość tych stożków wynosi 3 — 6 m n,p. Czernej. Zbudowane są one ze żwirów o średnicy do 10 cm i piasków, które przeważają. Stożki te maga­ zynują poważne ilości wód, którymi zasilana jest też Czerna. Wody te pocho­ dzą częściowo z opadów, częściowo zaś z dopływu podziemnego, gdyż w tym miejscu warstwy zapadają na północ pod wspomniane stożki. Górna równo­ leżnikowa część doliny Czerny posiada także podmokłe dno, wysłane piaszczysto-żwirowymi materiałami. Podmokłość ta istnieje dzięki ilastej warstwie, leżącej w spągu żwirów, a pewną rolę odgrywa tu zasilanie wo­ dami warstwowymi z krośnieńskich piaskowców, zapadających ku południu. Temperatura wód waha się tu 10,5 — 14°, przy czym wyższe temperatury odnoszą się do studni mało lub wcale nie wykorzystywanych. Temperatu­ ra wody Czernej wahała się od 12? w górnym biegu do 11° przy zbiegu ze Słanicą. Głównymi skalnymi warstwami wodonośnymi w badanym terenie są pia­ skowce magurskie i krośnieńskie. W południowo zachodniej części terenu szczyt Ożna zbudowany jest głównie z utworów magurskich, na których obrzeżeniu występują źródła. Są tu stwierdzone dwa poziomy wód. Jeden płytszy w obrębie górnych części warstw magurskich z upadem ku północy, opiera się na nieprzepuszczalnej warstwie w obrębie kompleksu magurskich warstw i zapada ku północy. Drugi poziom leży znacznie głębiej, a woda stąd pochodząca wydobywa się głębokimi szczelinami i ma bardzo niską temperaturę. W pewnym stopniu podobne warunki hydrogeologiczne wy­ stępują w centrum terenu. Rachowiec (951 m) zbudowany jest w górnej części również z utworów piaskowca magurskiego, który leży tu na zapada­ jących pod niego z północy i południa warstwach podmagurskich. Tak więc silnie poszczeliniony piaskowiec magurski umożliwia przenikanie wody opa­ dowej w głąb. Występują tu także co najmniej .dwa poziomy wody grunto­ wej: jeden w obrębie stropowym części warstw magurskich i z niego pocho­ dzą wody warstwowe płytsze, drugi znajduje się głęboko, opiera się praw­ dopodobnie na mniej przepuszczalnych utworach podmagurskich lub inoceramowych łupkach i stąd pochodzą wody źródeł o znacznie niższej temperaturze. Prawdopodobnie nieco wyższa temperatura szczelinowych wód pod Rachowcem niż wody tego samego typu źródeł spod Ożnej, wynika z mieszania się wód obydwu poziomów w korpusie Rachowca. W obrębie piaskowców krośnieńskich występuje także kilka poziomów wody grunto­ wej, która płynie zgodnie z upadem warstw na południe. O istnieniu głę­ bokiego horyzontu świadczy tu źródło szczelinowe z niską temperaturą. Obszarem infiltracyjnym dla tych utworów są tereny położone poza obrę­ bem dorzecza Czernej w kierunku północnym.

WNIOSKI OGOLNE1

1. W budowie geologicznej badanego obszaru wyróżniają się dwie jednostki tektoniczne: magurska i przedmagurska, które warunkują różnice hydro­ geologiczne. W obrębie płaszczowiny magurskiej występuje znacznie wię­ cej źródeł oraz duże zróżnicowanie ich typów. Warstwy magurskie od­ znaczają się tu silnym uszczelnieniem i tworzą głębokie poziomy wód. 2. Cechą źródeł jest ich mała wydajność, większość z nich nie przekracza 0,5 1/sek.

66 3. Najlepszą jakością oznaczają się wody szczelinowe i warstwowe. 4. Duże jest nasilanie rzek wodami grutowymi, głównie warstwowymi. 5. Wody w utworach aluwialnych są jakościowo złe: ciepłe o dużej zawar­ tości zanieczyszczeń organicznego pochodzenia. 6. W obrębie warstw magurskich występują co najmniej dwa poziomy głę­ bokich wód gruntowych o różnych fizycznych właściwościach wody. 7. Północno-zachodni fragment terenu (warstwy krośnieńskie) zasilany jest wodą opadową, głównie spoza dorzecza Czernej z powodu południowego upadu warstw. 8. Pewna część wody z dorzecza Słanicy ucieka na zewnątrz na południe, zgodnie z upadem warstw.

Содержание

Водные ресурсы в верхнем бассейне Солы

В результате проведённых в августе и сентябре 1959 г. исследований верх­ него бассейна Солы автор пришёл к выводу, что магурская тектоническая еди­ ница, в отличие от домагурской, сильно уплотнена, характеризуется глубоким уровнем грунтовых вод и отличается большим количеством очень разнообразных по своему происхождению источников. Особенностью источников является их небольшая производительность, не превышающая в большинстве случаев 0,5 л в секунду, и колебания температуры. С точки зрения термической классификации выделено шесть типов источников. Грунтовые воды, выступающие в магурских (на двух уровнях) и домагурских образованиях, в значительной степени питают реки (без выхода на поверхность) Воды в аллювиальных образованиях сильно загрязнены органическими ве­ ществами (температура 13° — 15° С).

Summary

Genetic Connexions of Water-Sources in the Upper Sola River — Basin

Field investigations carried out in the summer of 1959 in the basins of the Czerna and the Slanica resulted in the establishment of several genetic types of sources being in connexion with the substrata structure.

5* 67

ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE

Z eszyt 10 Prace geograficzne 1962

Tadeusz Ziętara

O pseudoglacjalnej rzeźbie Beskidów Zachodnich

Wszystkie szczyty Beskidów Zachodnich, przekraczające wysokość 1300 m n.p.m., zostały zbadane przez L. Sawickiego w roku 1912. Celem tych badań było poszukiwanie form pochodzenia glacjalnego. L. Sawicki zbadał pasma: Babiej Góry (1725 m n.p.m.), Pilska (1557 m n.p.m.), Romanki (1366 m n.p.m.), Baraniej Góry (1214 m n.p.m.), Łysej Góry (1325 m n.p.m.) i Smrku (1285 m n.p.m.). Wynikiem tych badań jest praca: Krajobrazy lo­ dowcowe Zachodniego Beskidu [17], w której przyjmuje zlodowacenie Babiej Góry, Pilska i Baraniej Góry. Na Romance, Łysej Górze i Smrku L. S a- wicki nie znajduje śladów zlodowacenia. Jest to pierwsza rozprawa mówią­ ca o glacjalnej rzeźbie Beskidów Zachodnich. Poprzedni badacze jak J. Partsch [14], V. Uhlig, H. Zapałowicz [23] i inni wspominali o pseudoglacjalnych formach, nie poświęcając im więcej uwagi. Najlepiej*rozwinięte formy glacjalne opisał L. Sawicki na Babiej Górze, gdzie znalazł ślady dwunastu lodowców na stoku północnym dziesięć ka­ rów i jeden żłób lodowcowy w wysokości od 1370 n.p.m. do 1500 m n.p.m., na stoku południowym jeden kar w wysokości 1600 m n.p.m. Znacznie mniej śladów glacjalnych znalazł na Pilsku — trzy kary lodowcowe w wysokości 1280 — 1410 m n.p.m., na Baraniej Górze jeden kar lodowcowy w wysokości 1080 m n.p.m. Przyjmuje on pierwsze zlodowacenie (Wurm) czaUfwe, okrywające szczy­ ty i stoki, drugie zlodowacenie, w którym powstały kary na Babiej Górze, uznaje je za stadium recesyjne Biihl. Granica wiecznego śniegu w okresie Wiirmu przebiegała rzekomo na północnym stoku Babiej Góry na wysokości 1350 m do 1400 m n.p.m., natomiast na stoku południowym na wysokości 1350 m do 1550 m n.p.m., na Pilsku na wysokości 1360 m do 1450 m n.p.m., a na Baraniej Górze na wysokości 1150 m do 1180 m n.p.m. S. Pawłowski [15, 16] uzupełnił badania L. Sawickiego i zestawił dotychczasowe wyniki badań nad formami pochodzenia glacjalnego w Kar­ patach. Pozostali badacze: M. Midowicz [13], J. Szaflarski [20], M. Klimaszewski [5, 7, 8] przyjmowali za L. Sawickim zlodowacenie Beskidów Zachodnich. M. Klimaszewski jednak wyrażał wątpliwości, czy wszystkie formy są pochodzenia glacjalnego oraz wysuwał zastrzeżenia co do wieku tych form, datując zlodowacenie czasowe na glacjał krakowski, a śla­ dy zlodowacenia karowego na zlodowacenie środkowopolskie. Za taką inter­ pretacją wiekową przemawia wg autora bardzo słabe zachowanie się tych form, znaczny stopień zniszczenia, trudności odróżnienia form glacjalnych od starych form osuwiskowych oraz analogia ze stosunkami stwierdzonymi przez B. Swiderskiego [21] w paśmie Czarnohory, gdzie formy glacjalne, znacznie lepiej zachowane niż w Beskidach, pochodzą ze starych zlodowaceń (krakowskie i środkowopolskie).

BABIA GÓRA

W Katedrze Geografii Fizycznej WSP, z inicjatywy doc. dra Jana Flisa, zostały podjęte badania nad glacjalną rzeźbą Beskidów Zachodnich. Badania miały ustalić, które formy są glacjalnego pochodzenia, a które mają inną genezę. Badania terenowe zostały przeprowadzone w roku 1956 i 1957 na Eabiej Górze, a wynikiem ich była praca opublikowana w r. 1958 O rzekomo glacjalnej rzeźbie Babiej Góry [24]. Już w samym tytule pracy zawarta jest teza, która mówi nam o nieglacjalnej rzeźbie Babiej Góry. We wstępie pracy zostały zebrane i omówione dotychczasowe wyniki badań nad formami gla- cjalnymi Babiej Góry. Następnie w pracy tej znajduje się opis i geneza form uprzednio zbadanych przez L. Sawickiego. Wszystkie obserwowane for­ my, które uważano za glacjalne, wytłumaczono procesami grawitacyjnych ru­ chów mas skalnych i zwietrzeliny. Nie znaleziono także żadnych dowodów na potwierdzenie hipotezy o glacjalnym pochodzeniu rzeźby Babiej Góry. Stoki Babiej Góry (fig. 8) niszczone były przez zsuwy, zerwy, obrywy i osuwiska, znajdujące się w różnym stadium rozwoju. Formy te w górnej części stoku są wklęsłe i wyglądem przypominają kary lodowcowe. Mate­ riał, uważany przez L. Sawickiego za morenę, okazał się w świetle tej pracy czynnym albo utrwalonym rumowiskiem skalnym. Stawki w obrębie pasma Babiej Góry są pozostałościami po dawnych osuwiskach. Wiek większości form osuwiskowych jest stosunkowo młody (poglacjalny), na co wskazują nie tylko świeże formy, ale także analiza pyłkowa osadów w stawach. Osady te zachowały w sobie pyłki jodły, świerka, sosny, buka, olszy, leszczyny i in­ nych. Pojawienie się tak dużej ilości pyłków drzew nie mogło nastąpić zaraz po ustąpieniu lodolodu. Po epoce lodowcowej występowała mała ilość ga­ tunków drzew (sosna, wierzba, brzoza). Nadto na dnie osadu zachowały się pyłki jodły, buka, a rozwojowi ich nie sprzyjał klimat zimny. Najstarsze osady datowane są [22] na okres atlantycki. Po stronie północnej pasma Babiej Góry wychodzące czoła ła^ćic, inten­ sywne spękania piaskowca, liczne źródła i wypływające potoki oraz obfitsze opady wywołują żywsze ruchy masowe, które w olbrzymiej większości za­ chodzą na północnym stoku. W związku z tym na Babiej Górze zaznacza się wyraźnie asymetria stoków. Stoki północne mają powierzchnię wklęsłą, po­ krytą rumowiskiem skalnym, natomiast stoki południowe są dłuższe i mają powierzchnię wypukłą. Nierównomiernie zachodzące ruchy masowe wpływa­ ją na znacznie szybsze cofanie się stoku północnego niż południowego. Wierzchowina Babiej Góry była wyższa, szersza i więcej wysunięta na północny zachód. Opadała ona łagodnie w kierunku południowym (zgodnie z upadem warstw), a jej kulminacje znajdowały się nieco na północ od obecnego grzbietu. Ruchy masowe powstają w dalszym ciągu współcześnie, o czym pisał H. Zapałowicz [23] i M. Midowicz [13], a także obserwo­ wał autor niniejszej pracy w wybitnie powodziowych latach 1958 — 1960.

70 W roku 1958 ukazała się w „Biuletynie Peryglacjalnym” praca A. Jahna Mikrorelief peryglacjalny Tatr i Babiej Góry [3]. Autor zajmuje się głównie formami mikroreliefu peryglacjalnego: thufurami, jęzorami soliflukcyjnymi, girlandowymi terasami soliflukcyjnymi, rynnami rumowisk skalnych, wiel­ kimi i małymi glebami strukturalnymi. Większa, część pracy poświęcona jest badaniom w Tatrach. Na Babiej Górze znajdują się tylko niektóre for­ my. Charakteryzując stoki Babiej Góry autor pisze: „W obrębie północnego stoku występują potężne formy osuwisk i starych obrywisk. W górnej częś­ ci stoku znajdują się ogromne nisze osuwiskowo-niwalne o ścianach łatwo wietrzejących. U stóp ścian tworzą się stożki piargowe” . Poza tym ogólnym stwierdzeniem autor nie zajmuje się bliżej tymi formami i nie opisuje ich, nie wspomina także nic o formach pochodzenia glacjalnego. Ostatnio została opublikowana praca L. Starkla Rozwój rzeźby Karpat fliszowych w holocenie [19]. Autor w pracy tej daje ocenę holoceńskich pro­ cesów morfogenetycznych w przekształcaniu starszej rzeźby Karpat fliszo­ wych. Między innymi charakteryzuje rzeźbę Babiej Góry. Dostrzega on na stokach Babiej Góry olbrzymie nisze, wały i obniżenia okryte płaszczem gła­ zów, które przypominają przeobrażone skiby zsuwu. Formy te autor uważa za stare osuwiska przeobrażone przez procesy peryglacjalne. Na Babiej Górze wyróżnia bardzo rzadko występujący w Beskidach typ stoków w postaci pio­ nowych ścian skalnych modelowanych przez odpadanie. W sierpniu w 1959 roku przeprowadziłem dalsze badania na Pilsku, Ba­ raniej Górze i Skrzycznem. Oprócz pasm górskich, które badał L. Sawicki, badaniami swoimi objąłem grupę górską Skrzycznego, ponieważ E. Macura [12] w pracy wydanej w roku 1950 stawia problem, czy form występujących na Skrzycznem nie należy zaliczyć do form glacjalnych.

PILSKO

Na stokach Pilska L. Sawicki [17] pierwszy dostrzegł istnienie śladów lodowcowych. Znajduje on na stoku zachodnim dwa małe kary w wysokości 1410 m n.p.m. i 1390 m n.p.m. Trzeci, największy i najlepiej rozwinięty kar lodowcowy znalazł na stoku południowym w wysokości 1280 m n.p.m. Wschod­ ni stok, słabo rozwinięty, nie ma form pochodzenia glacjalnego. Formy gla- cjalne na Pilsku wiąże L. Sawicki ze zlodowaceniem fieldowym, które przy­ krywając szczyt wysyłało trzy języki: dwa w kierunku zachodnim, trzeci, naj­ większy, w kierunku północnym. Wielkość czaszy lodowcowej, pokrywającej szczyt, oblicza L. Sawicki na 0,5 km2. Jego zdaniem lodowiec wytworzył się w czasie zlodowacenia bałtyckiego, a kary lodowcowe są dziełem języków spływających z czaszy fieldowej. Na Pilsku nie przyjmuje on istnienia lodow­ ców karowych w stadium recesyjnym Biihl. S. Pawłowski [15] uzupełniając badania L. Sawickiego znajduje na wschodnim stoku Pilska ślady pobytu lodowca. Grzbiet Pilska jest rozległy, płaski i ma prawie równą powierzchnię wierzchowinową, nad którą wznoszą się dwa nabrzmienia szczytowe: jedno niższe na północy (1542 m n.p.m.), drugie wyższe na południu (1557 m n.p.m.). Przez szczyt północny biegnie granica polsko-czechosłowacka, natomiast szczyt południowy, wyższy, leży całkowicie na terenie Słowacji. Szczyty te oddzielone są płytką przełęczą, wytworzoną przez cofające się leje źródłowe. W związku z tym grzbiet ma formę wydłużoną z południa na północ, o dłu­ gości ok. 1,7 km, a szerokości 0,4 km. Cała ta równia szczytowa, lekko wy­ pukła, uwarunkowana jest ułożeniem warstw piaskowca magurskiego. Na-

71 Fig. 1. Rozmieszczenie form ruchów masowych na stokach Pilska. 1:25 000. 1 — nisza osuwiskowa o ścianach i krawędziach wyraźnie zachowanych, 2 — nisza osuwiskowa o ścianach słabo zachowanych, względnie zachowanych fragmentarycznie, 3 — wały i stopnie grawitacyjne zbudowane z bloków i pakitów skalnych, 4 — załomy i krawędzie grawitacyjne, 5 — języki i stoki osuwiskowe, 6 — złomiska i bloki skalne pochodzące z obrywów, 7 — dno rzekomego karu (Sawicki), 8 — wciosy rozcinające zwietrzelinę i litą skałę, 9 — progi skalne w dnie doliny, 10 — bloki skalne nagromadzone przez transport w dnie doliny, 11 — doliny o charakterze wądołów

72 chylenie tych warstw nie przekracza 6°. Piaskowiec ten jest gruboławicowy, średnio- i drobnoziarnisty, o lepiszczu ilastowapnistym. Występują w nim wkładki łupków o barwie brunatnopopielatej i szarej. Kompleksy łupków, wychodzące na stokach, wytwarzają ilastą zwietrzelinę, z której bije dużo źródeł i sączy się dużo wysięków (na zachód i północ od schroniska). Miąż­ szość kompleksów łupkowych dochodzi do kilkunastu metrów, co sprzyja ruchom masowym. Na równi grzbietowej znajdują się drobne formy wietrzeniowe w postaci materacy skalnych, natomiast brak jest form pochodzenia glacjalnego; wy­ glądów i mutonów, które wskazywałyby na istnienie lodowca. Na szczycie brak jest także wklęsłej formy „przegłębienia”, tak charakterystycznej .dla lodowców fieldowych, przeciwnie — szczyt ma formę płasko-kopulastą. Pasmo Pilska (fig. 1) rozcięte jest promieniście przez doliny i dlatego stanowi typowy rozróg. Od północy stoki Pilska rozcięte sa przez rozległe i podmokłe leje źródłowe Kamiennego i Glinnego Potoku. Miejscami w le­ jach tych znajdują się bagniste obszary, porośnięte trawą i kępami jałowców (część Hali Słowikowej i Miziowej). Są to tereny osuwiskowe, porozcinane przez małe dolinki o charakterze wądołów. Powyżej schroniska na Hali Mir ziowej L. Sawicki znaczy kar lodowcowy, zamknięty od północy wałem mo­ renowym. Formy tej nie można rozpatrywać w oderwaniu od form sąsied­ nich. Dokładne skartowanie i analiza wszystkich form wskazuje, że zagłę­ bienie to jest tylko częścią dużego osuwiska, którego początek zaczyna się na wysokości 1480 m n.p.m., a więc 77 m poniżej głównego szczytu Pilska. Powyżej i poniżej rzekomego karu są formy podobne, których L. Sawicki nie dostrzegł. Osuwisko (fig. 2) zaczyna się niszą, której krawędzie mają zarys pod­ kowy. Szerokość dna niszy dochodzi do 380 m. Nachylenie w obrębie zboczy niszy waha się od 32 do 38°, a jej wysokość dochodzi do 110 m. Na zboczach niszy znajdują się załomy i progi, które są wynikiem osiadania pakietów skalnych. Stok Pilska powyżej niszy osuwiskowej ma powierzchnię niespo­ kojną, pokrytą blokami skalnymi. Osuwisko składa się z kilku stopni. Naj­ wyższy stopień ma wyraźne spłaszczenie ograniczone łukowato wygiętym skłonem w dół osuwiska. Stopień ten zbudowany jest z dużych pakietów skalnych o różnym układzie, przykrytych zwietrzeliną. Niższy stopień ogra­ niczony jest łukowatym wałem, na którym wybudowano schronisko. Na po­ wierzchni tego stopnia znajduje się eliptyczne trzęsawisko o powierzchni 3792 m2, leżące na wysokości 1285 m n.p.m. Od strony SSW znajduje się małe osuwisko (długie na 120 m), którego łapa wchodzi na bagnistą powierzchnię trzęsawiska. Powierzchnia trzęsawiska ulega zmniejszaniu, częściowo przez wtórne ruchy masowe, częściowo przez stożek napływowy, znajdujący się u wylotu doliny, rozcinającej wyższy stopień. Poniżej schroniska skłon drugiego stopnia rozcinany jest przez młodą erozyjną dolinkę, której zbocza budują ostrokrawędziste bloki skalne pias­ kowca magurskiego, tkwiące w glinie zwietrzelinowej. Koryto tej dolinki docięte jest do większych pakietów skalnych wytwarzających w korycie progi. Dolinka ta odwadniana jest epizodycznie. Koło schroniska na po­ wierzchni wału kopany był szurf, głęboki na 3 m. Ściany szurfu zbudowane były z ostrokrawędzistych bloków skalnych, tkwiących w glinie. W dnie szurfu znajdował się większy, silnie spękany pakiet skalny. Do szurfu tego przez kilka godzin pompowano wodę, która natychmiast z bełkotem znikała. Fakty te świadczą, że cały ten stopień zbudowany jest z pakietów skal­ nych mocno rozluźnionych i poprzecinanych szczelinami dylatacyjnymi. Trzeci, niższy stopień, nieco mniejszy od poprzednich, jest także wyraźny.

73 Y 45 019 Na powierzchni jego znajdują się dwa bezodpływowe obniżenia, w których były dawniej trzęsawiska. Obecnie porośnięte są one zieloną i bujnie rosnącą trawą. W obniżeniach tych po nawalnych deszczach epizodycznie gromadzi się woda, która później szybko znika, wsiąkając w głąb. Świadczy to o szcze­ linach odprowadzających wodę z bezodpływowych zagłębień. Poniżej znajdują się dwa stopnie o skłonach także łukowato wygiętych w dół. Powierzchnie i skłony tych stopni są niespokojne, pełne nabrzmień i bezodpływowych obniżeń. Krawędzie stopni są mniej wyraźne od powyż­ szych, przemodelowane i złagodzone przez liczne, drobne ruchy masowe. W stosunku do otaczającego terenu osuwisko to jest formą miejscami wypukłą, ograniczoną lateralnie przez erozyjne doliny/Stopnie wzdłuż osu­ wiska sprawiają wrażenie języków osuwiskowych nasuniętych na siebie. Pierwsze osunięcie nastąpiło w dolnej części, a następnie nisza osuwiska przesuwana była w górę stoku. Ruch początkowo był w postaci pełznięcia złomisk skalnych, a następnie przekształcał się w bardziej „płynny” ruch osuwiskowy, gdzie z gliną zwietrzelinową mieszane były bloki skalne o róż­ nej wielkości. W czasie ruchu osuwiskowego mogły powstać w głębi mas skalnych szczeliny dylatacyjne. Następnie nad szczelinami na powierzchniach stopni powstawały obniżenia. Jeżeli ruch osuwiskowy był bardziej płynny, to masa osuwiskowa szybciej wysychała na powierzchni, a w głębi się je­ szcze przemieszczała. W wyniku takiego ruchu także na powierzchni mogły powstać zagłębienia. W zagłębieniach tych na wiosnę dłużej leży śnieg i dla­ tego dopuszczalne są pewne przekształcenia niwalne. Za nieglacjalnym pochodzeniem tej formy przemawiają jeszcze następu­ jące argumenty: 1. Gdybyśmy założyli teoretycznie, że na Pilsku w czasie plejstocenu był lodowiec fieldowy, to język lodowcowy miał znacznie dogodniejsze warunki spływu w kierunku NNE i NE, w którym to kierunku jest większe pochyle­ nie powierzchni szczytowej oraz wysoko znajdujące się zamknięcie dolin. Osuwisko natomiast wraz z rzekomym karem lodowcowym istnieje w prze­ dłużeniu stosunkowo wąskiego grzbietu, opadającego w kierunku Buczynki. Środkowa i dolna część osuwiska znajduje się na grzbiecie pomiędzy dwoma dolinami, lateralnie ograniczającymi osuwisko. 2. Zagłębienie trzęsawiskowe (według L. Sawickiego dno karu lodowco­ wego) nie ma charakteru karu lodowcowego, który winien być z trzech stron ograniczony ścianami, lecz znajduje się ono na powierzchni półkolisto wy­ suniętego stopnia, zrośniętego ze zboczem tylko jednym bokiem. 3. Wklęsła forma rzekomego karu otoczona jest formami powstałymi przez ruchy masowe. Nie można w takim przypadku jednej formy rozpatry­ wać w oderwaniu od pozostałych form znajdujących się na stokach. Zachodni stok Pilska rozcięty jest przez lewe, źródłowe dopływy Roztoki. Erozja wsteczna tych potoków przyczyniła się do powstania dwóch osuwisk skalno-zwietrzelinowych. Północne osuwisko zaczyna się niszą o szerokości

- 4 ------Fig. 2. Szkic sytuacyjny osuwisk na północnych stokach Pilska. 1 — nisza osuwisko­ wa o ścianach i krawędziach wyraźnie zachowanych, 2 — nisza osuwiskowa ograniczona łagodnymi zboczami, 3 — załomy i progi osuwiskowe, 4 — wały łukowato wygięte w dół osuwiska zbudowane z pakietów i bloków skalnych, 5 — spłaszczenia powyżej wałów osuwiskowych, 6 — eliptyczne, podmokłe trzęsawiska, 7 — zbocza osuwiskowe, 8 — języki osuwiskowe, 9 — młode współczesne rozcięcia, 10 — doliny o charakterze wciosów. 11 — schronisko PTTK, 12 — dno rzekomego karu lodowcowego ok. 160 m. Krawędzie niszy otulone są materiałem piarżystym. Poniżej znaj­ duje się wypukły język osuwiskowy, rozcinany obecnie przez potoki. Po­ łudniowe osuwisko jest nieco większe. Szerokość niszy w górnej części do­ chodzi do 220 m. Krawędź niszy osuwiskowej jest wysoka, nacinana przez potoki spadające małymi kaskadami. W obrębie krawędzi niszy znajduje się mniejsza nisza osuwiskowa. Na wysokości 1390 m zaczyna się język osuwis­ kowy, zbudowany z bloków piaskowcowych, zmieszanych z gliną zwietrze- linową. Osuwisko to jest znacznie głębsze od poprzedniego. Przemieszczona tu była nie tylko zwietrzelina, ale także lita skała. W miejscach tych osu­ wisk L. Sawicki znaczy dwa małe, nietypowe kary lodowcowe. Wschodni stok Pilska ma profil schodowy. W lejach źródłowych w górnej części na wysokości ok. 1430 m znajdują się poprzeczne nabrzmienia i obni­ żenia. Nabrzmienia zbudowane są z bloków i pakietów skalnych. Nie wy­ daje się prawdopodobne, by te formy były śladem pobytu lodowca, jak to pisze S. Pawłowski. Południowe stoki Pilska opadają łagodnie i przykryte są równomiernie pokrywą zwietrzelinową.

BARANIA GÓRA

Na Baraniej Górze L. Sawicki [17] przyjmuje zlodowacenie czaszowe. Najpoważniejszym argumentem za przyjęciem tej hipotezy jest fakt, że ko­ pulasty szczyt wznosił się kilkanaście metrów ponad teoretyczną granicą wiecznego śniegu. L. Sawicki pisze: „Jeżeli taka tarcza szczytowa sterczała tylko o kilkanaście metrów ponad klimatyczną granicę wiecznego śniegu, musiał się na niej rozwijać lodowiec skandynawskiego typu” . Z lodowca tego, według autora, spływał język, który wytworzył mały kar lodowcowy. Dno karu było zamknięte i pokryte licznymi drobnymi pagórkami. Granicę wiecz­ nego śniegu na Baraniej Górze przyjmuje on w wysokości 1150 m n.p.m. W roku 1951 ukazała się w „Casopiśmie Geograficznym” notatka E. Ma­ cury [12] Formy glacjalne w grupie Baraniej Góry. Autor za formę glacjal- ną lub niwalną przyjmuje niszę na północno-zachodnim zboczu Baraniej Gó­ ry w wysokości 1150 m n.jp.m. Brak jęzora gruzowego na zboczu poniżej ni­ szy oraz zamykające niszę guzy skalne są według E. Macury dowodem, że nisza ta nie jest formą osuwiskową. Powstanie tej niszy skłonny jest on da­ tować na glacjał krakowski. W następnych glacjałach forma ta była niszą niwalną. Szczyt Baraniej Góry (1214 m n.p.m.) stanowi łagodną kulminację na głów­ nym grzbiecie Beskidu Śląskiego, ciągnącego się od Klimczoka (1119 m n.p.m.) poprzez Skrzyczne (1250 m n.p.m.), Małe Skrzyczne (1201 m n.p.m.), Mali­ nowską Skałę 1150 m n.p.m.), Magurkę Wiślaną (1129 m n.p.m.) do Baraniej Góry. Pomiędzy Klimczokiem a Skrzycznem grzbiet ten jest przerwany, obni­ żony i łukowo przesunięty na zachód. O wygięciu i przesunięciu głównego grzbietu świadczą najwyższe kulminacje znajdujące się na końcach łukowa­ tego wygięcia (Skrzyczne 1250 m n.p.m. i Klimczok 1119 m n.p.m.). To obni­ żenie i przesunięcie grzbietu w postaci „worka” jest spowodourane przez ucho­ dzący do Soły potok Żylicy, który ma niższą lokalną bazę erozyjną od Bren- nicy i Malinki. Grzbiet główny utrzymuje się w podobnej wysokości i średnio waha się od 1100 do 1200 m n.p.m. Wysokość względna grzbietu ponad po­ ziom Soły waha się od 750 do 850 m. Profil podłużny grzbietu jest lekko fa­ listy o niedużych deniwelacjach pomiędzy szczytami a przełęczami. W profilu

76 poprzecznym ma on kształt szerokiego grzbietu. Miejscami, tj. pomiędzy Skrzycznem a Małym Skrzycznem oraz pomiędzy Małym Skrzycznem a Ma­ linowską Skałą, na grzbiecie znajdują się spłaszczenia o szerokości dochodzą­ cej do 60 m. Nachylenie w obrębie tych spłaszczeń waha się 1—2°. Od tego grzbietu na wschód i zachód ciągną się boczne, opadające grzbiety, których wysokość jest mniejsza od głównego grzbietu. Z powyższej analizy wysokościowej wynika, że główny grzbiet w Beskidzie Śląskim tworzy pewien wyraźny poziom szczytowy, który swą powierzchnią ścina warstwy różnowiekowe (serię środkową i górnogodulską oraz warstwy istebniańskie). Poziom ten pod względem wysokości odpowiada poziomowi beskidzkiemu, który wyróżnił L. Sawicki [18] w Beskidzie Wyspowym i Wysokim. Ponad ten poziom tylko nieznacznie wznosi się szczyt Skrzycz- nego i Baraniej Góry. Poziomu tego jednak nie można przyjmować za powierzchnię inicjalną, która prawdopodobnie znajdowała się nieco wyżej tego poziomu, o czym świadczą ostańcowe skałki na wierzchowinie. Przez długie okresy ulegały cne niszczeniu i obniżaniu. Poziom ten bardzo wyraźne zaznacza się w rzeźbie Beskidu Śląskiego i prawdopodobnie jest dość wiernym odbiciem powierzchni inicjalnej, której wiek trudno jest określić. Jest ona jednak starsza od górno- mioceńskiej powierzchni zrównania (dolny sarmat) wyznaczonej w Karpatach przez M. Klimaszewskiego [4,9], a znajdującej się niżej (220—250 m n.p. rzek). Szczyt Baraniej Góry jest kopulasty, zbudowany z warstw istebniańskich (turon), wykształconych w facji piaskowców z wkładkami łupków [1]. Pias­ kowce te składają się z kwarcu przeźroczystego, skalenia i miki. Spoiwo mają ilaste. Wielkość ziarn jest różna: od bardzo drobnych, poprzez średnie aż do wielkości żwiru. Przy wietrzeniu piaskowca rozsypują się one tworząc żwirek. Warstwy istebniańskie wchodzą w skład płaszczowiny godulskiej i lzoklinal- nie zapadają ku południowi. Są one dużym zbiornikiem wody. W roku 1879 J. Krupa [11] w pracy Stosunki florystyczne dorzecza Soły ^zauważył, że grupa górska Skrzyczne-Barania Góra jest najbardziej obfita w źródła w Karpatach. Moje badania potwierdzają to spostrzeżenie. Na grzbiecie Baraniej Góry, tuż pod szczytem, znajduje się dużo wysięków, które 1 worzą moczary. Stoki pokryte są dużą warstwą pokrywy zwietrzelinowej, wykształconej w postaci rumowisk. Rumowiska te składają się z ostrokrawę- dzistych bloków i głazów piaskowca istebniańskiego. W niektórych miejscach przeważają bloki regularne o kwadratowych lub prostokątnych ścianach cio­ sowych. Średnica bloków wynosi od 0,2 do 0,5 m. Bloki te leżą chaotycznie i tkwią w drobnej zwietrzelinie, która w górnej części stoku jest wymywana. Świadczy o tym duża część bloków leżących luźno na sobie, względnie blo­ ków obnażonych i sterczących ponad zwietrzeli nę ilastą. Rumowiska porośnię­ te są rzadkim lasem świerkowo-bukowym. W górnych, stromych częściach stoku i w lejach źródłowych znajdują się ogromne nisze osuwiskowe (fig. 3), które są pozostałościami po dawnych osuwiskach. Krawędzie tych nisz są także pokryte rumowiskiem skalnym i rozcinane są przez potoki erodujące wstecz. W obrębie krawędzi tych nisz zachodzą obecnie świeże ruchy masowe, które obserwowałem w czasie ostat­ nich powodzi: w latach 1958, 1959 i 1960. Nisze te znajdują się w lejach Czer­ wonego Potoku, dopływów Bystrej i Kamecznicy, pod Magurką Wiślaną i Ra- dziechowską, Malinowską Skałą oraz pod Baranią Górą w leju źródłowym Białej Wisełki. To ostatnie osuwisko, olbrzymich rozmiarów, ma niszę bardzo wyraźnie zachowaną. Przekonać się o tym można schodząc niebieskim szla­ kiem turystycznym z Baraniej Góry do źródła Białej Wisełki. Nisza ta (fig. 4)

77 Fig. 3. Rozmieszczenie form ruchów masowych pod Baranią Górą. 1 :50 000. 1 — nisza osuwiskowa o ścianach wyraźnie zachowanych, 2 — nisza osuwiskowa ograniczona łagodnymi zboczami, 3 — schody i załomy w dnie niszy osu­ wiskowej oraz na zboczach, 4 — język osuwiskowy, 5 — rzekoma nisza glacjalna zaczyna się w miejscu, gdzie szlak pierwszy raz skręca na północ pod kątem prostym. Ograniczona jest ona stromymi ścianami o nachyleniu przekracza­ jącym 40°. Na dużych odcinkach zbocza niszy są pionowe, urwiste i nie po­ rośnięte roślinnością. Wysokość zbocza niszy waha się od 35 do około 100 m. W dnie niszy leżą olbrzymie bloki, powstałe z obrywów, zachodzących na pio­ nowych ścianach niszy. Ściany te w górnych częściach niszczone są wzdłuż spękań pionowych. W ten sposób powstały skałki ostańcowe na grzbiecie w postaci baszt i ambon. Na południowo-zachodnich stokach niszy znajduje się zagłębienie, zamk­ nięte kilkoma wałami. Formie tej przypisuje się genezę glacjalną. Zagłębienie w postaci niszy od strony południowej i zachodniej ograniczone jest stromą ścianą. Na tej ścianie (fig. 10) w czasie powodzi w r. 1959 osunęły się drobne pakiety skalne i wytworzyły świeże wgłębienia i nabrzmienia. Nisza zamknię­ ta jest czterema wałami zbudowanymi z litej skały (fig. 5 i 9). Wał ze­ wnętrzny (D), łukowato wygięty w dół jest najdłuższy i najniżej leżący. Róż­ nica wysokości pomiędzy walem wewnętrznym (A), leżącym w dnie niszy, a zewnętrznym (D), zamykającym niszę, wynos; 5,5 m. Wał zewnętrzny od wału wewnętrznego oddalony jest o 11 m. Pakiety skalne budujące wały ma-

78 Y 45 619 Fig 4. Szkic sytuacyjny niszy osuwiskowej i zsuwu pod Baranią Górą. 1 — wy­ raźnie zachowane ściany dużej niszy osuwiskowej, 2 — rozpadliny powyżej ścian niszy osuwiskowej, 3 — nisze i pakiety skalne powstałe w wyniku osiadania i osuwania, 4 — wały łukowato wygięte w dół zbudowane z pa­ ki tów skalnych i oddzielone od siebie rowami rozpadlinowymi, 5 — bez­ odpływowe zagłębienia, 6 — schody i wały powstałe w wyniku starszego osu­ nięcia, 7 — szczelina wraz z małą jaskinią dylatacyjną, 8 •— dna dolin, 9 — szlak turystyczny

79 Fig. 5. Profil przez zsuw pod Baranią Górą. А, В, C, D — wały zsuwowe zbudo­ wane z pakietów skalnych o różnym upadzie w kierunku ruchu; 1, 2, 3, 4 — rowy rozpadlinowe wypełnione blokami skalnymi względnie zwietrzeliną gliniastą (1); 5 — osunięte wały w obrębie ścian niszy ją upad warstw na północ. Najmniejszy upad warstw ma wał wewnętrzny (A). Południowa cześć tego wału ma warstwy leżące poziomo. W północnej części wału warstwy zapadają w kierunku północnym ok. 3 do 4°. Podłużnie przez środek wału biegnie szczelina dylatacyjna o szerokości kilkudziesięciu cen­ tymetrów. Upad warstw drugiego wału wynosi 16° w kierunku północnym. Największy upad skał ma wał zewnętrzny. Warstwy zapadają tu w kie­ runku północnym ok. 35 do 40°. Na powierzchni zewnętrznego wału znajdują się drobne szczeliny, które powstały' wskutek rozciągania. Skały budujące ściany niszy mają upad na południe, a więc przeciwnie do upadu skał po­ szczególnych wałów. Szerokość wałów w górnej części waha się od 2 do 4 metrów. Pomiędzy wałami znajdują się rowy rozpadlinowe. Dna ich wypeł­ nione są gruzem skalnym, a w jednym z nich (X) znajduje się szczelina dy­ latacyjna, przechodząca w małą jaskinię dylatacyjną. Powyższy krótki opis wskazuje, że nisza powstała w wyniku zsuwu. Wały są pakietami skalnymi, które zostały przesunięte. Wał zewnętrzny został naj-> dalej przesunięty i pochylony i dlatego ma największy upad. Podobne formy znajdują się na stokach Babiej Góry, o czym pisałem w poprzedniej pra­ cy [24]. Sumując można stwierdzić, że nisza ta powstała w wyniku grawitacyj­ nych ruchów mas skalnych, pomimo, że nie ma ona języka osuwiskowego. Najpoważniejszym argumentem E. Macury [12], że nisza ta ma pochodzenie glacjalne, jest brak języka osuwiskowego poniżej niszy. Wał zewnętrzny uważał on za resztkę progu skalnego, nie zwracając uwagi na odwrotny upad warstw progu w stosunku do skał budujących niszę i grzbiet. Zsuw ten jest młody i nadal się rozwija, o czym świadczą świeże szczeliny dylatacyjne.

80 Jak przebiegała granica wiecznego śniegu w Beskidzie Śląskim, nie można obecnie stwierdzić. Nie może być ona także argumentem za przyjęciem hipo­ tezy zlodowacenia Baraniej Góry, bowiem gdyby nawet ona znajdowała się w wysokości 1150 m n.p.m. (L. Sawicki), to na Baraniej Górze nie było wa­ runków do powstania czaszy lodowcowej. W Tatrach spłaszczenia wierzcho­ winowe na Czerwonych Wierchach są znacznie bardziej rozleglejsze, a mimo to lodowców typu fieldowego nie przyjmuje się.

SKRZYCZNE

E. Macura [12] w nawiązaniu do badań na Baraniej Górze wysuwa hipo­ tezę o zlodowaceniu Skrzycznego. Za formę glacjalną, według autora, można przyjąć spłaszczenie pod szczytem Skrzycznego. Najwyższym szczytem w Beskidzie Śląskim jest Skrzyczne (1250 m n.p.m.). Wysokość ta potęguje się znacznie, ponieważ stoki Skrzycznego w kierunku północno-wschodnim opadają w dno Kotliny Żywieckiej. Średnia wysokość dna kotliny wynosi około 360 metrów. Szczyt ten wznosi się piramidalnie, a stoki jego opadają w trzech kierunkach i oddzielone są od siebie bardzo wyraźnymi krawędziami. Stoki południowe dość łagodnie (15— 25°) opadają w kierunku dna doliny Malinowskiego Potoku. Stoki północno-zachodnie, nie­ co bardziej strome (20 do 35°), opadają w kierunku dna doliny Żylicy. Naj­ bardziej strome są stoki północno-wschodnie, opadające schodowo w dno Ko­ tliny Żywieckiej. W górnej części nachylenie tych stoków przekracza 40°, a miejscami dochodzi do 90°. Górna część szczytu zbudowana jest z warstw godulskich środkowych [1], wykształconych w postaci piaskowców zielona- wych, glaukonitowych, drobno lub średnioławicowych, naprzemianległych z ilastymi łupkami zielonymi lub zielonoszarymi. Piaskowce zawierają zmien­ ną ilość miki, rzadziej biały skaleń, spoiwo mają ilaste, czasem wapienne. Lo­ kalnie na Skrzycznem grubsze ławice stają się bardziej krzemieniste. Wie­ trzejąc piaskowce brunatnieją i rozpadają się w zaokrąglone bloki. Stok pół­ nocno-wschodni poniżej szczytu zbudowany jest z warstw godulskich dolnych (alb). Występują one w facji cienkoławicowych piaskowców krzemienistych, mniej lub więcej glaukonitowych, z dość twardymi, szarymi, szarozielonymi lub czerwonymi łupkami. Warstwy piaskowców zapadają na południe, tak że nachylenie stoku po­ łudniowego jest zgodne z upadem warstw. Wierzchołek Skrzycznego jest szeroki i ma kształt kopulasty. Nie jest on jednak jednostajnie równy, a tworzy dwa wyraźne stopnie (ryc. 6) oddzielone od siebie pionową ścianą o przebiegu łukowatym, końcami zwróconą w kie­ runku północno-wschodnim. Wysokość ściany wynosi od 6 do 8 m. Na wyż­ szym stopniu, lekko wypukłym, znajduje się szczyt' (1250 m n.p.m.). Niższe spłaszczenie w postaci półki jest pochylone (1 do 2°) w kierunku ściany. Jego największa szerokość dochodzi do 90 m. Na spłaszczeniu tym stoi schronisko P T T K . Spłaszczenie przechodzi wyraźną krawędzią w bardzo strome stoki północno-wschodnie. Nachylenie tych stoków przekracza 65°, a miejscami stoki te są pionowe i urwiste. Około 200 m poniżej załomu stoki pokryte są złomiskiem skalnym, a warstwy łupków ulegają wyciskaniu. Spłaszczenie zbudowane jest z litej skały, której upad wynosi od 10° do 15° w kierunku południowo-zachodnim. Upad skał na szczycie Skrzycznego jest nieco mniejszy. Na tym spłaszczeniu znajdują się drobne zagłębienia po­ wstałe po urobiskach kamienia na budowę schroniska. W przedłużeniu pio- e Prace geograficzne 81 Y 45 619 Fig. 6. Rozmieszczenie form ruchów masowych na stoku Skrzycznego. 1 — spłaszcze­ nie pod szczytem Skrzycznego ograniczone łukowato biegnącą krawędzią, 2 — progi i schody zbudowane z pakietów skalnych, 3 — stoki osuwiskowe, 4 — złomiska skalne, 5 — świeże osuwiska zwietrzelinowe, 6 — doliny wciosowe z progami skalnymi w dnie nowej ściany, ograniczającej spłaszczenie, na stokach znajdują się rowy roz- padlinowe, zawalone blokami skalnymi. W roku 1959 u podnóża tej ściany kopany był szurf w postaci studni o głębokości 2 m. Szurf u tego nie można było kopać głębiej, ponieważ od spodu wciskany był nasiąknięty wodą ił z drobnymi ułamkami łupków i pias­ kowców. W czasie wilgotnych lat ił ten wydobywa się na powierzchnię i two­ rzy grzęzawisko. Obserwacje te pozwalają stwierdzić, że pionowa ściana, ogra­ niczająca spłaszczenie,, ma przedłużenie w głąb w postaci szczeliny, a może systemu szczelin, którymi wyciskany jest ił nasiąknięty wodą. Spłaszczenie pod szczytem Skrzycznego nie jest glacjalnego pochodzenia, za tym przemawiają następujące argumenty:

82 Y 45619 Profil zerwy pod i szczytem Skrzycznego. zielonoszare, 1 3 — — piaskowce godulskie bloki środkowe, skalne, krzemieniste, 4 — 2 pokrywa — zwietrzelinowa, łupki 5 ilaste, — złomiska zielone skalne, 6 — linie przesunięć

»• 83 1. brak przegłębienia na powierzchni stopnia i uderzająca płaskość rów­ niny; 2. upad warstw budujących równinę jest niezgodny z upadem warstw na szczycie; 3. dobrze zachowana ściana oddziela dwa poziomy; ściana ta jest niewy­ soka i od plejstocenu uległaby złagodzeniu, względnie całkowitemu zni­ szczeniu ; 4. na stoku, w przedłużeniu ściany znajdują się rowy rozpadlinowe, a w głąb skał biegnie szczelina, którą wyciskany jest ił nasiąknięty wodą; 5. na stokach leżą duże złomiska skalne. Północno-wschodnie stoki Skrzycznego są terenem żywych ruchów maso­ wych, a spłaszczenie pod szczytem jest ich odbiciem. Według klasyfikacji M. Klimaszewskiego forma ta — to typowa zerwa skalna dużych rozmiarów (fig. 7). Poziom niższy był częścią wyższego poziomu, który wkutek osiadania na plastycznych łupkach uległ rozdwojeniu i obniżeniu. W czasie ruchu osiadające masy skalne uległy przechyleniu w przeciwnym kierunku do ruchu. Nowym stwierdzeniem jest, że masy pla­ styczne ulegają wyciskaniu nie tylko na stoku, ale wyciskane są także szcze­ liną, wzdłuż której nastąpiło osiadanie. W czasie powodzi w r. 1958 musiała odnowić się szczelina, ponieważ zniknęła woda w studni wykopanej na po­ wierzchni spłaszczenia.

ZAKOŃCZENIE

Form wklęsłych, łudząco przypominających kary lodowcowe, jest bardzo dużo w Beskidach i nie można ich powstania datować na plejstocen i przy­ pisywać im glacjalnego pochodzenia, ponieważ bardzo często znajdują się nisko. W ostatnich latach prowadziłem badania w dorzeczu Soły nad stokami i morfologicznymi zmianami spowodowanymi przez powodzie (1958, 1959 i 1960 r.). W czasie tych badań znalazłem bardzo dużo form wklęsłych po­ wstałych przez grawitacyjne ruchy mas skalnych i zwietrzeliny. Ruchami tymi objęte są duże części stoków w Beskidach, np. stoki pomiędzy Skrzycz- nem a Małym Skrzycznem, północne stoki Magurek (1129 m, 1191 m, 987 m n.p.m.), stoki Lipowskiej (1323 m n.p.m.), Kiczory (836 m n.p.m.), Krawcowego Wierchu (1103 m n.p.m.); Boraczki (854 m n.p.m.), Buczynki (1204 m n.p.m.) i wielu innych. Podobne formy obserwowałem także w Bieszczadach, na sto­ kach Halicza i Krzemieńca. Formy powstałe wskutek ruchów masowych znajdują się w różnych sta­ diach rozwoju, w lejach źródłowych i na stokach, w lasach i na halach, są odmładzane i przekształcane (fig. 11). Ożywienie ich wiąże się z okresami wil­ gotnymi (powodziowymi). W końcowym stadium rozwoju pokrywają one zbo­ cza rumowiskami skalnymi (fig. 14). Przypuszczam, że duża część rumowisk skalnych w Beskidach Zachodnich powstała w wyniku grawitacyjnych ru­ chów mas skalnych. Rumowiska w taki sposób powstałe obserwowałem na stokach Babiej Góry, Skrzycznego, Lipowskiej, Romanki i innych. Z czasem ulegają one dalszemu przemieszczeniu i spełzywaniu. O współcześnie pełzną­ cych rumowiskach świadczą pnie drzew wygięte w kierunku ruchu rumo­ wiska. Ruch ten jest stosunkowo powolny. Rumowiska skalne nie pokryte roślinnością składają się z poprzecznych wałów oraz podłużnych (zgodnych z nachyleniem stoku) języków gruzowych. Profil języków gruzowych jest wypukły. Pełznięcie w dół tych języków wytwarza na stoku korazyjne obni­ żenia.

84 Fig. 8. Babia Góra (1725 m npm) najwyższe wzniesienie Beskidu Wysokiego. Pół­ nocne stoki opadają stromo wklęsłą powierzchnią Fot. T. Ziętara

Fig. 9. Nisza osuwiskowa pod Baranią Górą zamknięta jest czterema wałami łuko­ wato wygiętymi w dół. Na zdjęciu rów rozpadliny oddzielający dwa wały Fot. T. Ziętara Fig. 10. Na ścianie niszy osuwiskowej pod Baranią Górą w czasie powodzi w ro­ ku 1959 osunęły się pakiety skalno-zwietrzelinowe, wytwarzając zerwy scho­ dowe. Fot. T. Ziętara Fig. 11. Zerwa skalno-zwietrzelinowa znajdująca się w obrębie stromych ścian star­ szej niszy osuwiskowej. W czasie ruchu osiadające masy skalne ulegają przechyleniu w przeciwnym kierunku ruchu Fot. T. Ziętara Fig. 12. W roku 1958 na NE stokach Skrzycznego powstało osuwisko zwietrzelinowe.. Na zdjęciu fragment niszy osuwiskowej. Fot. T. Ziętara

Fig. 13. Ożywienie ruchów masowych wiąże się z okresami wilgotnymi (powodzio­ wymi). Fragment odmłodzonego w roku 1960 starego osuwiska pod Ocho- dzitą Fot. T. Ziętara Fig. 14. Przesuwające się w dół pakiety skalno-zwietrzelinowe w końcowym sta­ dium rozwoju rozsypują się i pokrywają zbocza rumowiskami skalnymi Fot. T. Ziętara Fig. 15. Strome, urwiste stoki Sokolicy w Paśmie Babiogórskim, modelowane przez obrywy Fot. T. Ziętara W czasie wilgotnych pór roku rumowisko przepojone wodą ulega szybkie­ mu zsunięciu i wówczas powstają wtórne osuwiska zwietrzelinowe. W roku 1958 tego typu osunięcie zaszło na północno-wschodnim stoku Skrzycz- nego (fig. 12) i powstało rynnowo-zwietrzelinowe osuwisko, którego długość wynosi 500 m, a maksymalna szerokość dochodzi do 38 m. Podobnych osuwisk skalno-zwietrzelinowych (fig. 13), które powstały w latach 1958, 1959 i 1960. obserwowałem bardzo dużo (na stokach pod Ochodzitą, w lejach źródłowych Leśnej, Malinowskiego Potoku, Bystrej, Żabnicy, Glinki, Rycerki, górnej Ko­ szarawy i innych). Znajdują się one w obrębie stoków objętych starszymi ruchami masowymi. W roku 1958 i 1960 ukazały się na temat rzeźby glacjalnej Tatr prace M. Klimaszewskiego [9, 10]. W powyższych pracach autor stwierdza, że rzeźba preglacjalna Tatr predysponowała gromadzenie się śniegu i pow­ stanie pól firnowych w obniżeniach dolinnych i na spłaszczeniach, położonych powyżej granicy wiecznego śniegu. Doskonałymi zbiornikami firnu stały się wysoko położone, nie odmłodzone odcinki dolin dolnoplioceńskich znajdują­ cych się powyżej granicy wiecznego śniegu w czasie plejstocenu. W ten spo­ sób doliny słabo rozcięte w okresie preglacjalnym zostały zlodowacone, nato­ miast doliny głęboko i całkowicie rozcięte nie zostały zlodowacone. Tatry Za­ chodnie mimo, że miały więcej opadów i niżej leżącąc granicę wiecznego śniegu, zostały zlodowacone znacznie słabiej ponieważ zbiorniki firnowe związane z rzeźbą preglacjalną były mniejsze. W Tatrach Wysokich, leżących w cieniu opadowym i posiadających wyżej granicę wiecznego śniegu, rozmia­ ry zlodowacenia były bardzo duże. Autor wiązał to z dużymi zbiornikami fir­ nowymi, a te uwarunkowane były znacznie słabiej odmłodzoną rzeźbą pre­ glacjalną. Z powyższego można wnosić, że w zlodowaceniu większą rolę od­ grywają warunki morfologiczne, aniżeli, warunki mezoklimatyczne. Wyniki tych najnowszych badań M. Klimaszewskiego nad glacjalną rzeźbą w Tatrach dostarczają jeszcze jednego argumentu, bowiem tezy autora można także zastosować do rzeźby Beskidów Zachodnich. Gdyby granica wiecznego śniegu przebiegała poniżej szczytów tak jak przyjmował ją L. S a- wicki, to warunki morfologiczne w Beskidzie nie sprzyjałyby gromadzeniu się firnu. Beskidy bowiem w porównaniu z Tatrami zbudowane są ze skał mało odpornych i w pliocenie w czasie odmłodzenia rzeźby zostały głęboko rozcięte. Rzeźba preglacjalna w Beskidach Zachodnich nie przyjała rozwojowi pól firnowych, ponieważ brak tu było wysoko położonych, nieodmłodzonych odcinków dolin dolnoplioceńskich, które byłyby dogodnymi zbiornikami firncwymi.

LITERATURA 1

[1] Burtanówna J., Konior J., Książkiewicz M., Mapa geologiczna Karpat Ślą­ skich. Polska Akademia Umiejętności, Kraków 1937. [2] Jahn A., Badanie stoków w Polsce. „Przegląd Geograficzny” t. XXVIII, z. 2 Warszawa 1956. [3] Jahn A., Mikrorelief peryglacjalny Tatr i Babiej Góry. „Biuletyn Peryglacjal- ny” nr 6, Łódź 1958. [4] Klimaszewski M., Z morjogenezy polskich Karpat Zachodnich. „Wiadomości Geograficzne’’ t. XII 1934. [5] Klimaszewski M., Podział morfologiczny południowej Polski. „Czasopismo Geo­ graficzne” t. X V II, z. 3-4, 1946.

85 [6] Klimaszewski M.( Osobliwości skalne w Beskidach Zachodnich. „Wierchy", Kraków 1947. [7] Klimaszewski M., Polskie Karpaty Zachodnie w okresie dyluwialnym. Prace Wrocławskiego Tow. Naukowego, Wrocław 1948. Państw. Inst. Geologicznego” t. 65, 1952. [8] Klimaszewski M., Zagadnienie plejstocenu południowej Polski. „Biuletyn Państw. Inst. Geologicznego” t. 65, 1952. [9] Klimaszewski M., Pogląd na rozwój geomorfologiczny Tatr Polskich. Prze­ wodnik VI Ogólnopolskiego Zjazdu PTG. Kraków 1958. [10] Klimaszewski M., On the Influence of Pre-Glacial Relief on the Extention and Development of Glaciation and Deglaciation of Mountainous Regions.. „Przegląd Geograficzny” vol XXXII, Supplement, Warszawa 1960. [11] Krupa J., Stosunki florystyczne dorzecza Soły. Sprawozdanie Komisji Fizjo­ graficznej A.U., Kraków 1879. [12] Macura E., Formy glacjalne w grupie Baraniej Góry. „Czasopismo Geograficz.- ne” t. X X I-X X II, 1950/51. [13] Midowicz M., Babia Góra. Monografia turystyczna. Żywiec 1930. [14] Partsch J., Die Hohe Tatra zur Eiszeit. Leipzig 1923. [15] Pawłowski S., Z badań nad zlodowaceniem polskich Karpat. „Czasopismo Geo­ graficzne” t. X. Lwów 1933. [16] Pawłowski S., Les Karpathes a Vepoque glaciare. Comptes Rendus du Congres International de Gćographie a Varsovie, Warszawa 1936. [17] Sawicki L., Krajobrazy lodowcowe Zachodniego Beskidu. PAU. Rozprawy Wy­ działu Mat.-Przyrodniczego 53, A. Kraków 1913. [18] Sawicki L., Z fizjografii Karpat Zachodnich. Arch. Nauk, Lwów 1909. [19] Starkel L., Rozwój rzeźby Karpat fliszowych w holocenie. „Prace geograficzne IG PAN ”, nr 22, Warszawa 1960. [20] Szaflarski J., Jeziora Babiej Góry. „Ziemia” t. X V , 1930. [21] Swiderski B., Geomorfologia Czarnohory, Warszawa 1937. [22] Trela J., Wahania górnej granicy lasu na Babiej Górze w świetle analizy pył­ kowej. Acta Societatis Botanicorum Polon. Vol. VI, nr 2. 1939. [23] Zapałowicz H., Roślinność Babiej Góry pod wzglądem geograficzno-biologicz- nym. Spr. Komisji Fizjogr. AU, t. XIV, Kraków 1880. [24] Ziętara K. i T., O rzekomo glacjalnej rzeźbie Babiej Góry. „Rocznik Naukowo- -Dydaktyczny WSP, Geografia”, z. 8, 1958.

Содержание

О псевдогляциальном рельефе Западных Бескид

Все вершины Западных Бескид высотой бодес 1300 м. над уровнем моря были исследованы Савицким в 1912 ♦ В результате этих исследований он сделал вывод о обледенении Бабей Гуры, Пильска и Бараней Гуры. В 1956— 1957 г. г. были проведены исследования Бабей Гуры, а выводы были опубликованы в 1958 г. в работе ,,0 якобы гляциалыюм рельефе Бабей Гуры” В пей были представлены актуальные результаты исследования гляциальных форм Бабей Гуры, а тайнее выяснено происхождение исследованных в своё вре­ мя Савицким форм. Все подвергшиеся исследованию формы, которые Савицкий считал гляциальпыми, в этой статье объяснялись как результат гравитационных процессов движении скальных масс,

86 Склоны Бабей Гуры разрушались осыпями, обвалами и оползнями, нахо­ дившимися б различной стадии развития. В 1958— 1959 г. г. продолжались исследования Пильска, Бараней Гуры и Скшичне. Склоны Пильска моделируются крупными оползнями, а мнимые ледниковые кары, обозначенные СаЕицким, оказались углублением в пределах оползня. В результате исследования Бараней Гуры оказалось, что форма, счи­ тавшаяся гляциальной, на самом деле является оползневой нишей, окружённой несколькими валами. Сплющенность около вершины Скшичне является типи­ чным скальным обрывом большого размера. Вогнутых форм, удивительно похожих на ледниковые кары, в Бескидах очень много, но из-за их довольно низкого положения нельзя приписывать им гляциального происхождения. Эти формы возникли в результате гравитационного движения скальных масс и находятся в различной стадии развития. Происходит непрерывный процесс их омолаживания и преобразования, причём их оживление связано с периодами сырости (наводнениями). В конечной стадии своего раз­ вития они покрывают склоны скальными обломками.

Summary

Regarding the Pseudo-Glacial Surface Relief of the W. Beskids

A close investigation of the Glacial surface relief was carried out in 1956 in the W. Beskids. On the ground of these researches conclusions have been reached stating, that forms till now considered to be of glacial origin have their explanation in processes of mass motions. The declivities of Babia Góra (1725 m. of alt.), Pilsko (1557 m. alt.), Barania Góra (1214 m. alt.) and Skrzyczne (1250 m. alt.), have been distorted by landslides, slumps, rockfalls and landslips. These forms being in different stages of development are continually submitted to processes of rejuve­ nation and reshaping.

87 у ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Maria Dobrowolska

Dynamika kształtowania się regionów w Polsce południowej po drugiej wojnie światowej

W artykule niniejszym przedstawiam wyniki zespoło­ wych badań podjętych przez Katedrę Geografii Ekonomicz­ nej W SP w Krakowie nad przeobrażeniem struktury re­ gionalnej południowej Polski w wyniku industrializacji kraju. Centralne zagadnienie stanowią przemiany struktury demograficznej i społeczno-gospodarczej w okresie Polski Ludowej, obserwowane w toku ich powstawania i przeo­ brażania. Badania objęły ponad 30 ośrodków przemysłowych daw­ nych i nowo powstających, różnej wielkości i typu pro­ dukcji, w związku z ich rolniczym zapleczem na skutek zapotrzebowania sił roboczych i dojazdów do pracy. Zdą­ żając do określenia stref wpływu poszczególnych ośrod­ ków oraz do wydzielenia kształtujących się mikroregionów, rozpatrzono przemiany struktury demograficznej i społecz­ no-gospodarczej zachodzące pod wpływem dojazdów do pracy. Studia powyższe oparto na obserwacjach i wywiadach terenowych, uzupełniając je badaniami ankietowymi i ma­ teriałami spisów urzędowych. Badaniami objęliśmy teren województwa krakowskiego i rzeszowskiego, rozszerzając się stopniowo na obszary województwa katowickiego, opol­ skiego i kieleckiego.

Swoista struktura południowej Polski, której trzon stanowią okręgi prze­ mysłowe: Zagłębie Węglowe Górnośląskie powiązane z Zagłębiem Chrzano­ wskim, Dąbrowskim, okręgiem opolskim, olkuskim i krakowskim, okręg prze­ mysłowy częstochowski i staropolski oraz naftowy okręg karpacki została ukształtowana w okresie kapitalizmu wielkoprzemysłowego. Impakt techniki i nowoczesnego przemysłu oraz postępujący równolegle rozwój sieci kolejowej

89 zmieniły zasadniczo dawne układy przestrzenne związane głównie z rolniczym wyzyskaniem środowiska geograficznego. W związku z nierównomiernym roz­ mieszczeniem zasobów surowcowych i silnie zróżnicowanymi warunkami fi­ zjograficznymi cechują obszar Polski południowej głębokie kontrasty struk­ tury społeczno-gospodarczej. Wyświetlenie specyficznych cech struktury przestrzennej omawianego obszaru, kształtującej się pod silnym wpływem przemysłu, stanowi przedmiot naszych kilkuletnich zespołowych badań h Ośrodkiem naszych zainteresowań są gwałtowne przeobrażenia struktury przestrzennej, zachodzące w okresie Polski Ludowej. Podstawowym czynni­ kiem kształtującym nowy zrąb układów regionalnych były wielkie nakłady inwestycyjne w dziedzinie przemysłu, związane z planową gospodarką socja­ listyczną. Powstaje szereg nowych ośrodków przemysłowych, jak: Nowa Huta, Nowy Targ, rozbudowuje się gwałtownie przemysł Skawiny, Dworów-Oświę- cimia, Tarnowa, Sierszy, Jaworzna i in. powodując poważny wzrost zapo­ trzebowania na siłę roboczą. Oparcie wzrostu produkcji przede wszystkim na wzroście zatrudnienia w czasie realizacji planu 6-letniego oraz szybkie tempo industrializacji kraju w latach od 1950— 1955 spowodowały znamienne przemiany terytorialnego podziału pracy zarówno w ośrodkach przemysło­ wych jak i w otaczającym je rolniczym zapleczu. Od roku 1947 aż do końca planu 6-letniego zaznacza się wchłanianie rze­ czywistych lub pozornych nadwyżek siły roboczej wsi przez przemysł oraz związane z nim gałęzie gospodarki narodowej. Powoduje to gwałtowne prze­ suwanie się ludności chłopskiej do miast i ośrodków przemysłowych oraz ma­ sowe dojazdy do pracy. Następują poważne przemiany ilościowe i jakościowe w strukturze demograficznej i społecznej: szybki wzrost skupień przemysło­ wych narastanie grupy chłopo-robotników i robotników na terenach sąsia­ dujących z ośrodkami produkcji, a wpływ ludności z obszarów rolniczych, pozbawionych dogodnych powiązań komunikacyjnych. Procesy te zachodzące w ciągu lat ostatnich dają możność odtworzenia dynamiki przemian, roli gospodarki planowej oraz żywiołowej gry sił, niedostatecznie jeszcze opano­ wanej. Pozwalają poznać czynniki kształtujące nowe układy przestrzenne, nowy terytorialny podział pracy. Zagadnienie terytorialnego podziału pracy przedstawia szczególną wagę zarówno z punktu widzenia gospodarki narodowej, planowania zatrudnienia i inwestycji związanych z rozmieszczeniem nadwyżek sił roboczych jak też ze względów teoretyczno-poznawczych. Poważny wzrost zasobów siły roboczej w latach 1960— 1965 z chwilą dochodzenia do wieku produkcyjnego licznych roczników wojennych zarysowuje przed polityką zatrudnienia szczególnie trudne problemy. Jest rzeczą oczywistą, że racjonalna gospodarka siłami ro­ boczymi i pełne ich zatrudnienie, które jest założeniem gospodarki socjali­ stycznej, wymaga gruntownego rozeznania rynku pracy: terenów zapotrze­ bowania i podaży siły roboczej. Winno się ono oprzeć na dokładnej znajomości struktury demograficznej i społecznej w rozmieszczeniu przestrzennym 1

1 Wyniki tych prac były częściowo publikowane. Por. M. Dobrowolska, Bada­ nia nad geografią osiedli południowej Małopolski. „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP. Geografia” nr 8, Kraków 1958; tamże streszczenia niektórych monografii wsi; M. Dobrowolska, Przemiany struktury społeczno-gospodarczej wsi małopolskiej. „Przegląd Geograficzny” t. XXXI, z. 1, 1959; M. Dobrowolska, Functions of Indu­ stries in Shaping Socio-Ekonomic Regional Structure. „Przegląd Geograficzny” vol. X X X II, Supplement, Warszawa 1960.

90 (z uwzględnieniem płci, wieku i miejsca zatrudnienia wedle działów gospo­ darki narodowej), w odniesieniu do najmniejszych jednostek: wsi, gromad miast i osiedli oraz o poznanie czynników kształtujących te struktury. Tereny Polski południowej odczuwające już obecnie w swej środkowej, najbardziej uprzemysłowionej części niedobór sił roboczych, przeludnione zaś na obszarach górskich i rolniczych, odległych od ośrodków przemysłowych, stanowią szczególnie ważny przedmiot przestrzennych badań. Szczególnej ostrości nabiera tutaj zagadnienie dysproporcji w rozmieszczeniu sił wytwór­ czych, będącej następstwem zarówno procesów historycznych, jak też zgrupo­ wania zasobów surowcowych i źródeł energii w zachodniej części omawianego regionu. W wyniku tych rozważań kształtowały się zespołowe badania naszej K a­ tedry, prowadzone przy ścisłej współpracy z kierownictwem Działu Badań Demograficznych W K PG w Krakowie oraz w oparciu o W KPG w Opolu. Omawiane studia przebiegały w kilku fazach: Pierwsza obejmowała szereg badań lustracyjnych, prowadzonych w toku pięcioletnich praktyk wakacyjnych dwutygodniowych, które objęły kilka­ dziesiąt miejscowości w zapleczu Krakowa, Krzeszowic, Chrzanowa, Czerni­ chowa, Kęt i Andrychowa. W czasie równolegle prowadzonych prac magister­ skich zebrano pokaźny materiał dotyczący: a) typowych miejscowości woje­ wództwa krakowskiego, b) szeregu powiatów, c) zagadnień demograficznych, d) geografii przemysłu (wraz z rzemiosłem) i rolnictwa. Druga faza badań związana ściśle z syntetycznym opracowaniem całego województwa objęła prace przygotowawcze a mianowicie: a) ustalenie przy­ należności poszczególnych wsi do gromad oraz wykreślenie podstawowej siatki gromad w skali 1 : 100.000, b) analizę, ocenę i korektę materiałów statystycz­ nych po ich uprzednim uzupełnieniu i usystematyzowaniu, c) analizę struk­ tury zatrudnienia i dojazdów do pracy według miast, osiedli i gromad oraz równoczesne opracowanie podstawowych zestawień tabelarycznych. Trzecia faza dotyczyła badań problemowych zgrupowanych około czterech zagadnień: I. Analiza i klasyfikacja funkcjonalna najważniejszych ośrodków przemy­ słowych ze szczególnym uwzględnieniem czynników, które powodują za­ potrzebowanie i podaż siły roboczej. II. Analizę powiązań, jakie powstają między ośrodkami pracy a ich rolni­ czym zapleczem na skutek codziennych dojazdów do pracy. III. Studia nad kształtowaniem się i zasięgiem stref wpływu ośrodków prze­ mysłowych, wyznaczeniem obszarów krzyżujących się wpływów i stref bezwyj azdowych. IV. Analizę struktury zatrudnienia wedle gromad, miast i osiedli w powią­ zaniu ze strukturą agrarną oraz wyróżnienie stref terytorialnego podziału pracy. Wyniki powyższych studiów oparte na wskaźnikach statystycznych oraz na opracowanych na ich podstawie mapach wedle gromad, miast i osiedli pozwalają na gruntowne rozeznanie struktury przestrzennej zatrudnienia w województwie krakowskim jako podstawy wyznaczenia mikroregionów. Równocześnie wskazują na rozmieszczenie regionów o nadwyżkach i niedo­ borach siły roboczej. W powiązaniu z analizą dojazdów do pracy dają materiał dla rozeznania celowości zatrudnienia ludności chłopskiej poza miejscem za­ mieszkania oraz dla polityki populacyjnej w dziedzinie wahadłowych i stałych migracji. Mogą stanowić podstawę dla praktycznego działania dotyczącego racjonalnego zatrudnienia i planowego rozmieszczenia siły roboczej.

91 I. ANALIZA ROZMIESZCZENIA I STRUKTURY PRZEMYSLU

I. Punkt wyjścia dla badań nad rolą przemysłu w kształtowaniu struktury przestrzennej południowej Polski stanowiła gruntowna analiza rozmieszczenia i struktury przemysłu przeprowadzona w odniesieniu do poszczególnych sku­ pień i okręgów przemysłowych. Terenu województwa krakowskiego dotyczą w szczególności studia L. Pakuły nad kształtowaniem się i strukturą prze­ mysłu w powiecie chrzanowskim, J . Gibea nad strukturą przemysłu powiatu oświęcimskiego, J. Drozda nad przemysłem powiatu wadowickiego, F. Żołny nad przemysłem powiatu tarnowskiego, Z. Kolasy nad strukturą zatrudnienia w przemyśle powiatu olkuskiego, L. Biedy nad kształtowaniem się ośrodka przemysłowego w Węgierskiej Górce oraz dwie prace syntetyczne: L. Pakuły, o rozmieszczeniu i strukturze przemysłu województwa krakowskiego i Z. Ma­ łeckiego, o wpływie przemysłu na rozwój miast w województwie krakowskim w ostatnim stuleciu. Wyniki tych badań ujęte statystycznie i kartograficznie pozwoliły stwier­ dzić poważne dysproporcje ilościowe i jakościowe w przestrzennym roz­ mieszczeniu przemysłu, które uwidacznia załączona przeglądowa mapa (nr 1) rozmieszczenia i struktury przemysłu woj. krakowskiego w opracowaniu L. Pakuły. Występują na niej stare ośrodki przemysłowe sięgające swymi początkami do wczesnego średniowiecza (jak np. krakowski i olkuski), now­ sze z okresu kapitalistycznego, skupione w zachodniej i środkowej części województwa (okręg węglowy chrzanowski, okręg krakowski i tarnowski) oraz współczesne, powstałe lub rozszerzone wybitnie w okresie Polski Lu­ dowej jak: oświęcimski, nowotarski. Charakterystyczne dla województwa krakowskiego dysproporcje w rozmieszczeniu przemysłu zaznaczają się też w nierównomiernym zapotrzebowaniu na siły robocze. Fakty te ilustruje za­ łączona poniżej klasyfikacja ośrodków przemysłowych województwa kra­ kowskiego wedle ilości zatrudnionych w przemyśle w stosunku do ilości mieszkańców i ogółu zatrudnionych oraz analiza fukcjonalna miast w opra­ cowaniu J. Rajmana. Rolę poszczególnych ośrodków w kształtowaniu prze­ strzennej struktury demograficznej i społeczno-gospodarczej, związaną z ro­ dzajem i wielkością przemysłu oświetlają prace analityczne, wskazując na duże znaczenie dojazdów do pracy w kształtowaniu tej struktury. Analogiczne badania prowadzone na terenie województwa opolskiego, katowickiego, kieleckiego i rzeszowskiego wykazują, że rozmieszczenie ośrod­ ków przemysłowych i związane z nim zapotrzebowanie na pozamiejscowe siły robocze odgrywa nader ważną rolę w kształtowaniu przestrzennej struk­ tury tego obszaru. Przykładowo ilustruje to zagadnienie załączona poniżej mapa (nr 1) głównych ośrodków dojazdowych woj. krakowskiego, opracowa­ na przez J. Hermę. Ujmuje ona korelacje zachodzące między odsetkiem za­ trudnionych w zakładach pracy danego ośrodka (pracownicy miejscowi i do­ jeżdżający) oraz odsetkiem ludności czynnej zawodowo zamieszkałej w danym ośrodku (tj. pracujących w ośrodku i wyjeżdżających z niego za pracą). Po­ ważne dysproporcje w lokalizacji przemysłu wynikłe zarówno z rozmieszcze­ nia surowców i źródeł energii jak też z rozwoju historycznego potęguje nie­ równomierny układ sieci kolejowej przetrwały z okresu włączenia omawia­ nego regionu w dwa organizmy zaborcze (skorygowany później tylko częścio­ wo budową linii kolejowej Kraków-Tunel-Warszawa), brak sprawnej sieci ko­ lejowej na rozległych terenach południowej, górzystej części województwa oraz niedostatek powiązań autobusowych zaznaczający się szczególnie ujemnie w słabo uprzemysłowionej części północno-wschodniej. 1. W związku z nierównomiernym rozmieszczeniem okręgów i ośrodków

92 przemysłowych pozostają trudności w pokryciu zapotrzebowania na siły ro­ bocze przez ludność miejscową i masowe dojazdy do pracy. Rozpatrzenie stosunków pracy w poszczególnych skupieniach przemy­ słowych okazuje, że żadne z nich nie zaspokaja potrzeb w dziedzinie zatrud­ nienia. Dotyczy to w szczególności zachodniej, uprzemysłowionej części wo­ jewództwa. Trzebinia opiera się w 75%, Siersza i Wodna w 78%, Chełmek w 70%, Andrychów w 65% na dojeżdżających pracownikach. Zagadnienie to, będące przedmiotem gruntownych studiów, ujmuje syntetycznie w swym artykule J. Herma, podając wskaźniki ludności dojeżdżającej do pracy w stosunku do ogółu zatrudnionych w danym ośrodku. Wielkość zapotrzebowania na pozamiejscową siłę roboczą związana jest z rozmiarami funkcji społeczno-gospodarczej i kulturalnej ośrodka, przede wszystkim zaś ze strukturą przemysłu oraz z lokalnymi warunkami mie­ szkaniowymi i możliwościami dojazdów do pracy. Największe ilości dojeż­ dżających pracowników skupia ośrodek krakowski, zatrudniający ponad 30 tysięcy dojeżdżających do pracy, a łącznie ze Skawiną około 35 tysięcy. W stosunku do ogółu zatrudnionych dojeżdżający stanowią jednak tylko 15% ogółu zatrudnionych. Wiąże się to z budową wielkiego osiedla mie­ szkaniowego w Nowej Hucie, w którym zamieszkała już przeważająca część zamiejscowych pracowników. Drugi z kolei ośrodek poważnego zapotrzebo­ wania na siły robocze stanowi Tarnów, w którym pracuje zwyż 10 tys. do-, jeżdżających codziennie do pracy. Pokrywają oni jednak tylko 1/4 ogólnego zatrudnienia. W pozostałych skupieniach przemysłowych ilość dojeżdżają­ cych do pracy w liczbach bezwzględnych nie przekracza 7 tys. Poważny, natomiast jest ich udział w stosunku do ogółu zatrudnionych, sięga bowiem w niektórych ośrodkach 75% ogółu załogi. Odsetek pozamiejscowej siły robo­ czej jest również wynikiem stosunku zachodzącego między ilością miejsc pracy a ilością czynnych zawodowo. Wskaźniki obliczone dla poszczególnych ośrodków woj. krakowskiego wskazują, że w szeregu skupieniach: w Trzebini, Chełmku i Sierszy ilość zatrudnionych przewyższa czterokrotnie ilość miesz­ kańców czynnych zawodowo, w związku z czym dojazdy sięgają 75% zatrud­ nienia. Odmienna zgoła sytuacja zachodzi w wielkich ośrodkach miejskich: Krakowie i Tarnowie. Zauważa się charakterystyczne dysproporcje między możliwościami po­ krycia zapotrzebowania na pracę przez ludność oraz faktycznym zatrudnie­ niem. Zagadnienie to oświetla wspomniana wyżej mapa w opracowaniu J. Hermy oraz załączone poniżej zestawienie salda wyjazdów i dojazdów do pracy do poszczególnych ośrodków. Typowy przykład stanowi Trzebinia, która ściąga do swych zakładów 4500 pracowników, równocześnie zaś wyjeżdża z niej 1300 osób do innych miejscowości. Wymiana pracowników w obrębie Zagłębia Chrzanowskiego następuje przeważnie pomiędzy ośrodkami pobliski­ mi, nie pociągając czasochłonnych, ekonomicznie nieuzasadnionych przejazdów do pracy. Zachodzi tu zwyczajne powiązanie stosunkami pracy między zakła­ dami zatrudniającymi mężczyzn oraz specyficznymi działami produkcji odpo­ wiednimi dla kobiet. Omawiane wskaźniki statystyczne nie dają wglądu w zespół czynników, które warunkują udział pozamiejscowej siły roboczej w poszczególnych za­ kładach i ośrodkach przemysłowych. Skomplikowane to zjawisko wymaga przeprowadzenia szczegółowej analizy w każdym konkretnym wypadku. W związku z tym podjęto specjalne badania nad strukturą zatrudnienia w poszczególnych działach produkcji przemysłowej. Objęły one wszystkie ośrodki przemysłowe pow. olkuskiego, szereg zakładów pracy pow. tarnow­ skiego, opolskiego i in.

93 Monograficzne studia prowadzone w zakładach różnych kategorii prze­ mysłu okazują, że ilość, jakość i pochodzenie pożarniejscowej siły roboczej dojeżdżającej do pracy kształtują różnorodne czynniki: 1) specyfika pro­ dukcji, która określa zapotrzebowanie na siły kwalifikowane i niekwalifiko- wane, na mężczyzn i kobiety, stopień mechanizacji i rozwoju technicznego zakładu; 2) położenie zakładu w stosunku do sieci komunikacyjnej; 3) sy­ tuacja rolniczego zaplecza, która warunkuje podaż siły roboczej. Ze względu na specyfikę produkcji występuje największe nasilenie dojaz­ dów do pracy w następujących kategoriach przemysłu: a) Masowe dojazdy do pracy cechują górnictwo węglowe: w poszczegól­ nych kopalniach odsetek dojeżdżających dochodzi do 80% załogi. Ze względu na trudne warunki pracy sięgają zakłady do odległych wiosek po siłę robo­ czą mimo stosunkowo wysokich płac. Przykładem są kopalnie węgla w Ja­ worznie, Sierszy i Brzeszczach, do których mimo rozbudowy hoteli robot­ niczych dowozi się pracowników autami zakładowymi z miejscowości od­ ległych nieraz o 80 km. b) Przemysł materiałów budowlanych rozrzucony po całym wojewódz­ twie, z największym skupieniem w pow. chrzanowskim opiera się w wyso­ kim stopniu na pozamiejscowej sile roboczej w związku ze słabą mechani­ zacją. Wyróżniają się tutaj szczególnie kamieniołomy, w których podsta­ wowe prace: urabianie kamienia, zdejmowanie nakładu, a częściowo i trans­ port prowadzone są bardzo prymitywnie. Kamieniołomy w Czatkowicach za­ trudniają kilkaset osób z powiatu olkuskiego. Również i małe wapienniki np. w Płazie i Zabierzowie oparte są na dojeżdżających pracownikach. Be- toniarnie i kamieniołomy w Krzeszowicach i Nawojowej Górze cierpią stale na niedobór robotników. Głównym powodem trudności w zdobyciu siły robo­ czej w tej branży przemysłu jest ciężka i mało płatna praca. c) Masowe dojazdy do pracy są znamiennym rysem wszystkich ośrod­ ków przemysłowych w okresie ich rozbudowy, gdy występuje duże zapo­ trzebowanie na niekwalifikowaną siłę roboczą. Do Nowej Huty, Oświęcimia, Skawiny i innych ośrodków w okresie inwestycji planu 6-letniego dowożono robotników z odległych wsi autami zakładowymi. d) Stałe dojazdy do pracy cechują wszystkie pomocnicze działy produk­ cji przemysłowej o niskich płacach i małych możliwościach awansu społecz­ nego. Na brak stałej załogi cierpią również wszystkie branże przemysłu o sezonowej produkcji i niestałych warunkach pracy i płacy. e) We wszystkich badanych ośrodkach przemysłowych występują dale­ kie dojazdy do pracy sięgające do 70 km wysoko wykwalifikowanych pra­ cowników, wyspecjalizowanych w danym dziale produkcji. W wyniku tych czynników stwierdza się na terenie Chrzanowsko-Kra- kowskiego Zagłębia Węglowego poważne trudności w pokryciu zapotrzebo­ wania na siłę roboczą zwłaszcza w zakładach o trudniejszych warunkach pracy i niższych stawkach wynagrodzenia wobec konkurencji różnych dzia­ łów przemysłu energetycznego, metalowego i chemicznego. 2. Układ sieci komunikacyjnej: kolejowej i autobusowej stanowi czyn­ nik pierwszorzędnej wagi w różnicowaniu terytorialnego podziału pracy, warunkując dojazdy pracowników do poszczególnych ośrodków i zakładów pracy. Planowa gospodarka socjalistyczna wprowadziła jednak niemałe prze­ sunięcia w tym układzie poprzez dowóz okresowy pracowników z odległych nieraz obszarów. 3. Wśród czynników, które kształtują terytorialny podział pracy poważną rolę odgrywają warunki społeczno-ekonomiczne rolniczego zaplecza. Nasi­ lenie dojazdów do pracy zależy bowiem w wysokim stopniu od struktury

94 agrarnej wsi, wielkości gospodarstw chłopskich i odsetka gospodarstw dział­ kowych, od charakteru produkcji rolnej oraz związanej z nim pracochłon­ ności gospodarstwa chłopskiego. II. Bezpośrednie badania terenowe nad dojazdami do pracy prowadzone w zapleczu kilkudziesięciu ośrodków przemysłowych odsłoniły różne typy i różne stadia rozwojowe powiązań stosunkami pracy, które kształtują się między miastem i wsią. Stwierdzono, że wiele kategorii przemysłu opiera się stale na pracowni­ kach dojeżdżających ze wsi, którzy łączą pracę w przemyśle z pracą na roli. Taka sytuacja występuje w starych regionach przemysłowych: górni­ ctwa solnego Wieliczki23, w Karpackim Zagłębiu Naftowym koło Gorlic, Jasła i Krosna oraz w rejonie przemysłu tkackiego Kęt, Andrychowa i Żyw­ ca, gdzie na podłożu dawnego przemysłu domowego powstały nowoczesne zakłady fabryczne. Od kilku pokoleń dojeżdżają również pracownicy do hut, i in. działów przemysłu w rejonie Małej Panwii oraz w rejonie Opola. W za­ pleczu osiedla Zawadzkie nad Małą Panwią utrzymuje się od kilkudziesięciu lat sposób życia chłopa robotnika, który łączy pracę w zakładach przemysło­ wych z pracą na roli. Charakterystyczne jest, że dotyczy to również wykwa­ lifikowanych pracowników jak: kowali, szlifierzy, ślusarzy, spawaczy, hartow­ ników i tokarzy Kształtowanie się analogicznych więzi między zakładem pracy a chłopem robotnikiem stwierdzono w zapleczu Tarnowa, Skawiny, Stalowej Woli, Za­ bierzowa i innych skupień przemysłowych. W świetle przeprowadzonych wywiadów pracują w tutejszych fabrykach od lat chłopi-robotnicy oraz ich synowie pochodzący z okolicznych wsi, wykwalifikowani zawodowo dzięki kursom i miejscowym szkołom technicznym. Kształcenie dzieci pracowników w technikach zakładowych stanowi czynnik umacniający więź chłopa-robot- nika z zakładem przemysłowym. Równolegle ze stabilizacją pracy wzrasta odsetek chłopów-robotników w zapleczu i wsie przemieniają się w osady robotnicze. Procesowi temu to­ warzyszy wzrastająca imigracja ludności z bliskiego i dalszego zaplecza. Mechanizm tych procesów został już uprzednio przeze mnie przedstawiony. 4 Typowe struktury kształtujące się w sąsiedztwie ośrodków przemysłowych przedstawiają prace monograficzne i ilustracje kartograficzne.

II. OKREŚLENIE STREF WPŁYWU POSZCZEGÓLNYCH MIAST I OSRODK0W PRZEMYSŁOWYCH JAKO PODSTAWA KSZTAŁTOWANIA SIĘ MIKROREGIONÓW

Punktem wyjścia dla badań nad powiązaniami ośrodków przemysłowych z ich rolniczym zapleczem poprzez stosunki pracy była rekonstrukcja co­ dziennych wahadłowych migracji. W toku badań dotyczących kilkudziesięciu ośrodków woj. krakowskiego, opolskiego, katowickiego, rzeszowskiego, i kie­

2 Por. D. Dobrowolska, Górnicy salinarni w Wieliczce w latach 1850-1950. „Et­ nografia” I, 1959. PAN ; J. Niemiec, Glinik Mariampolski — Gorlice. Wpływ ośrodka na rolnicze zaplecze. Rkps WSP, Kraków 1957. 3 J. Rajman, Dojazdy do pracy w powiecie Strzelce Opolskie i ich wpływ na przemiany życia społeczno-gospodarczego wsi. „Przegląd Zachodni”, 1960, nr 1 oraz Rkps WSP, Kraków 1958. 4 Por. M. Dobrowolska, Przemiany..., jw.

95 leckiego zostały wypracowane metody wyznaczania zasięgów, potoków ruchu oraz nasilenia dojazdów do pracy5. a) Odtwarzając układ przestrzenny dojazdów do pracy do poszczególnych zakładów i ośrodków pożarolnej produkcji wyznaczony przez potoki ruchu stwierdziliśmy podstawowe znaczenie sieci komunikacyjnej: kolejowej i au­ tobusowej w kształtowaniu zasięgów i nasilenia migracji. Dotyczy to wszystkich badanych ośrodków bez względu na ich specyficzne funkcje społeczno-gospodarcze: Krakowa, Tarnowa, Jaworzna, Trzebini, Chrzanowa, Oświęcimia, Brzeszcz, Jasła, Krosna, Mielca, Dębicy, Rzeszowa, Starachowic, Opola, Częstochowy, Raciborza i in. Wpływ miasta przenika śladem powią­ zań komunikacyjnych na teren rolniczego zaplecza, sięgając niejednokrotnie na odległość 50-80 km, tj. 3-5 godzin drogi w obie strony. Mapy dojazdów do pracy do różnych skupień przemysłowych: węglo­ wych, naftowych, przemysłu metalurgicznego, chemicznego, cementowego i innych wskazują, że ponad 50% pożarniejscowej siły roboczej dojeżdża względnie dochodzi do pracy z najbliższego zaplecza oddalonego 0,5 — 1 go­ dziny od zakładu pracy. Rozmieszczenie miejsc pracy i miejsc zamieszkania w liczbach bez­ względnych pozwoliło uchwycić rozmiary pokrycia zapotrzebowania na pracę przez poszczególne gromady i osiedla6. Ilość dojeżdżających z jednej gro­ mady waha się od kilkunastu aż do tysiąca i więcej pracowników, z nie­ których zaś miast i osiedli wyjeżdża i pracuje poza miejscem zamieszkania 1 — 3 tysięcy pracowników7. b) Omawiana metoda nie daje jednak podstawy do wykreślenia zasięgu wpływu ośrodka na terenach, gdzie leży obok siebie szereg skupień przemy­ słowych. Zdążając do syntetycznego ujęcia dojazdów do pracy i wpływu ich na rolnicze zaplecze wyznaczono w badaniach zespołowych Katedry strefy ciążenia do poszczególnych gromad i ośrodków w wartościach względnych, biorąc za podstawę odsetek dojeżdżających z poszczególnych gromad do róż­ nych ośrodków pracy. Jako strefę przeważającego wpływu danego ośrodka przyjęliśmy wskaźnik ponad 50% ogółu wyjeżdżających z danej gromady do ośrodka. Tereny krzyżujących się wpływów większych ośrodków oraz lo­ kalnych centrów pozarolniczej pracy wyznaczono oddzielnie. Jako obszary bezwyjazdowe pozostające poza zasięgiem wpływu oznaczono gromady, z których ilość wyjeżdżających do pracy nie dochodzi 20 osób. Opracowana na tej zasadzie mapa dojazdów do pracy i stref wpływu po­ szczególnych ośrodków województwa krakowskiego (nr 3) odtwarza poważne dysproporcje w rozległości stref wpływu, zagęszczeniu terenów wyjazdowych około miast i większych ośrodków przemysłowych województwa w zachod­ niej i środkowej części oraz w rozmieszczeniu terenów bezwyjazdowych. Daje ona podstawę do analizy różnorodnych czynników kształtujących tery­ torialny układ pracy. Rozmiary stref wpływu poszczególnych ośrodków kształtują się rozmai­ cie w zależności od położenia ośrodka. Do Krakowa i Tarnowa ciąży roz­

5 Por. badania monograficzne J. Hermy (Brzeszcze), J. Niemca (Glinik-Gorli- ce), K . Kurzawy (Dębica), Z. Bobka (Mielec), J. Kułagowskiego (Chrzanów), St. Pstrowskiego (Trzebinia), J. Rajmana (Strzelce Opolskie), St. Czuja (Racibórz), Z. Żołny (Opole), J. Pawłowicza (Brzeg n/Odrą), Cz. Szewczyka (Skarżysko-Kamien­ na), i in. Rkps WSP, Kraków, 1956-1960. e Por. H. Wachowicz, Dojazdy do pracy do Krakowa i ich wpływ na rolnicze zaplecze, Rkps WSP, Kraków 1960. 7 Prace monograficzne, jw.

96 legły teren obejmujący 50 do 100 gromad, do Nowego Sącza ponad 30 gro­ mad, gdyż w ich pobliżu nie znajdują się większe ośrodki przemysłowe. Bar­ dzo mała natomiast jest strefa wpływu poszczególnych skupień przemysło­ wych zagłębia chrzanowskiego oraz rejonu oświęcimskiego, rywalizują tu bowiem ze sobą pod względem zapotrzebowania na siłę roboczą liczne za­ kłady. Zaznacza się poważna dysproporcja między maksymalnym zasięgiem wpływu ośrodka a jego bezpośrednią strefą ciążenia. Tak np. do kopalni Brzeszcze dojeżdża ludność z 230 gromad, nawet z.odległych wsi kotliny ży­ wieckiej, właściwa zaś strefa wpływu Brzeszcz ogranicza się do 9 gromad leżących w jego najbliższym sąsiedztwie. Odsetek dojeżdżających do pracy z bezpośredniej strefy wpływu w sto­ sunku do całego obszaru zasięgu przedstawia się nader niejednolicie. Ja­ worzno, Chełmek i Brzeszcze ściągają z pierwszej strefy wpływu tylko 20 — 50% dojeżdżających, Siersza natomiast, Libiąż i Bolesław pokrywają zapotrzebowanie na pozamiejscową siłę roboczą w 50 — 75% w najbliższym zapleczu. c) Zdążając do odtworzenia roli dojazdów do pracy w przekształcaniu struktury zatrudnienia i życia społeczno-gospodarczego wsi przedstawiamy stale w naszych badaniach monograficznych ilość wyjeżdżających ze wsi (gromady, osiedla) w stosunku do ogółu czynnych zawodowo w danej miejs­ cowości. Nasilenie dojazdów do pracy nie jest równomierne. W woj. kra­ kowskim cała jego część północno-wschodnia, tj. powiaty: miechowski, proszowicki i dąbrowski wykazują skromne oddziaływanie miast i ośrodków przemysłowych na życie wsi. Regiony o największym natężeniu dojazdów do pracy, ponad 50 dojeżdżających na 100 czynnych zawodowo, koncentru­ ją się przede wszystkim w zagłębiu węglowym około ośrodków przemysło­ wych Trzebini, Chrzanowa, Oświęcimia, pokrywając się na ogół z ich stre­ fami bezpośredniego wpływu. Charakterystycznie układa się zagęszczenie dojazdów do pracy w zapleczu Krakowa, wysokie wskaźniki (ponad 50% wyjeżdżających w stosunku do ogółu czynnych zawodowo) występują jedy­ nie w okolicy Wieliczki i Skawiny. Analogiczne studia nad odtworzeniem zasięgu oddziaływania miast Opola, Skarżyska, Raciborza, Częstochowy i in. dają bogaty materiał do badań po­ równawczych nad rozległością stref wpływu, kształtowaniem się i typologią strefy podmiejskiej 8.

III. ANALIZA STRUKTURY ZATRUDNIENIA STREFY ZAPLECZA WEDŁUG GROMAD, MIAST I OSIEDLI W POWIĄZANIU ZE STRUKTURĄ AGRARNĄ. STREFY TERYTORIALNE PODZIAŁU PRACY l

Przystępując do odtworzenia przestrzennych struktur kształtujących się pod wpływem industrializacji podjęto szereg analitycznych badań w zaple­ czu Krakowa, Tamowa, Opola, Raciborza, Częstochowy, Skarżyska i innych skupień przemysłowych. Wyniki tych badań częściowo publikowane odsło­ niły mechanizm przemian zachodzących na terenie strefy podmiejskiej oraz dalszego zaplecza w gęstości i w strukturze zatrudnienia, (płci i wieku) craz we współzależnych przeobrażeniach struktury agrarnej, osadniczej, w jakości upraw, stosunkach pracy itd. ®. Tempo tych przeobrażeń i ich na- *

8 Por. prace Katedry Geografii Ekon. WSP, jw. * Por. M. Dobrowolska, Przemiany..., jw. j Prace geograficzne 97 silenie kształtuje się w zależności od wielkości ośrodka i jego funkcji spo­ łeczno-gospodarczych, od typu i rodzaju przemysłu, który warunkuje wiel­ kość zapotrzebowania na pozamiejscową siłę roboczą, kierunki i natężenie migracji. Wpływa na nie równocześnie struktura społeczno-gospodarcza rol­ niczego zaplecza, układu i gęstości sieci komunikacyjnej i inne lokalne czyn­ niki. Bogactwo współzależnych procesów ekonomicznych, społecznych, hi­ storycznych i fizjograficznych sprawia, że niełatwe jest wykrycie czynni­ ków wiodących, które prowadzą do przekształcenia struktury regionu. Układy struktury przestrzennej w strefie wpływu ośrodków przemysło­ wych, swoiste dla każdej z badanych stref podmiejskich przedstawiają wskaźniki statystyczne oraz mapy i kartogramy. Wyróżniliśmy cały zespół elementów będących przedmiotem kompleksowej, dynamicznej analizy. Ba­ dania nasze zdążały do ujęcia tych współzależności w procesie kształtowania się nowych przestrzennych struktur oraz ich przestrzennych zależności. Przykłady tych analiz zawarte częściowo w uprzednich publikacjach uzupeł­ niają załączone poniżej kartogramy struktury zatrudnienia, płci oraz kwa­ lifikacji zawodowych chłopo-robotników i robotników w powiązaniu ze strukturą gospodarstw oraz w odniesieniu do 100 ha użytków rolnych w ob­ rębie strefy wpływu Krakowa, Opola, Raciborza, Tarnowa, Skarżyska. Analiza omawianych struktur przestrzennych w ujęciu genetycznym oraz w ich dynamicznej ewolucji powiązana z odtworzeniem specyficznych funk­ cji ośrodka prowadzi do wniosku, że w każdym poszczególnym wypadku istnieje szereg lokalnych czynników kształtujących układy regionalne wy­ tworzonych lub tworzących się stref podmiejskich. Struktura przestrzenna tych stref wytworzona we wzajemnych oddziaływaniach centralnego ośrod­ ka, wywierającego silne piętno na jego obliczu oraz rolniczego zaplecza o różnorodnych warunkach fizjograficznych, wykazuje wybitną różno­ rodność. Występują duże różnice zarówno w strukturze demograficznej (w gęstości zaludnienia, w odsetku zawodowo-czynnych poza rolnictwem), w zagęszcze­ niu rolników na 100 ha użytków rolnych, ilości mężczyzn na 100 ha uż. rol­ nych oraz pracujących na nich kobiet, w strukturze wieku i płci jak rów­ nież w stosunkach społeczno-gospodarczych. Nie są one związane z oddale­ niem od centrum, ale raczej z charakterem i funkcją sąsiedniej dzielnicy oraz z fizjograficznymi i historycznymi warunkami lokalnymi. Typowym przykładem jest strefa podmiejska Krakowa, o dużych kontrastach w swej zachodniej rolniczej i południowo-wschodniej uprzemysłowionej części, le­ wobrzeżna i prawobrzeżna strefa Raciborza rolnicza i przemysłowa, oraz za­ plecze Skarżyska, odtwarzające również całą złożoność warunków fizjogra­ ficznych i ewolucji historycznej. Specyficznym rysem omawianych stref jest kształtowanie się w ich obrębie drugorzędnych ośrodków przemysłowych: (Skawina, Wieliczka, Zabierzów w zapleczu Krakowa, Kuźnia Raciborska w zapleczu Raciborza, Suchedniów i Starachowice w zapleczu Skarżyska), które różnicują silnie oblicze stref, stanowiąc o ich swoistości. W zapleczu Krakowa specyficzny taki element wniosła budowa kombinatu Nowej Huty, która zmieniła w ciągu kilku lat dawne układy przestrzenne dając bogaty materiał do śledzenia współzależności procesów zainicjowanych ogromnym napływem ludności do budującego się osiedla10. Analogiczny proces prze­ kształcania struktury społeczno-gospodarczej wsi śledziliśmy w zapleczu Hu­ ty Aluminium w Skawinie. Zespół omawianych badań monograficznych pozwolił stwierdzić bogate

10 Por. J. Piwowarczyk, Przemiany wsi Pleszów. Rkps WSP, Kraków 1959.

98 zróżnicowanie struktury demograficznej i społeczno-gospodarczej stref pod­ miejskich, które stanowi ich cechę specyficzną. Zróżnicowanemu obliczu bfepośredniej strefy wpływu przeciwstawia się względna jednorodność obszarów rolniczych. Zagadnienie to ilustrują liczne monografie wsi województwa krakowskiego; jego przestrzenne rozmieszcze­ nie przedstawiają poniżej artykuł i mapy opracowane przeż T. Jarowiecką. Analityczne studia prowadzone na terenach pozbawionych dojazdów do pracy, odległych od ośrodków produkcji odtwarzają głębokie kontrasty zachodzące w stopniu rozwoju gospodarczego między poszczególnymi obszarami woje­ wództwa krakowskiego (por. niżej s. 146). W wyniku omawianych badań opartych na bezpośrednich studiach tere­ nowych i analizie statystycznej otrzymaliśmy obraz przestrzennego zróżni­ cowania struktury społeczno-gospodarczej woj. krakowskiego, obraz o poważ­ nych dysproporcjach społecznych i ekonomicznych związanych z nierówno­ miernym rozmieszczeniem i rozwojem przemysłu, sieci komunikacyjnej oraz ze zróżnicowaniem warunków fizjograficznych. Odtwarza je mapa typów struktur zatrudnienia wg gromad miast i osiedli w opracowaniu M. Dobrowol­ skiej i T. Jarowieckiej (mapa nr 1). Korelacje przestrzenne poszczególnych typów struktury zatrudnienia w powiązaniu ze strukturą agrarną oraz zagęszczeniem ludności rolniczej i mężczyzn rolników na 100 ha użytków rolnych, pozwoliły wyodrębnić sze­ reg typowych układów regionalnych. Elementem różnicującym poważnie te struktury jest układ przestrzenny struktury wieku odtworzony wg powia­ tów przez W. Czarkowskąn. Zróżnicowany przestrzennie udział ludności chłopskiej w produkcji pozarolnej, w szczególności przyspieszone procesy napływu chłopów do miast, ośrodków przemysłowych i otaczających je gro­ mad a odpływu z nieuprzemysłowionych terenów, wpłynęły poważnie na ukształtowanie regionalnych różnic struktury wieku i płci ludności wiejskiej. Strukturę demograficzną terenów uprzemysłowionych cechuje wysoki wskaź­ nik udziału ludności w wieku 20—-34 lat, który dochodzi w pow. chrzano­ wskim do ok. 25%, w pow. oświęciskim do 26%, w stosunku do przeciętnej województwa 23% (w gromadach wiejskich). Udział ludności wiejskiej w wie­ ku 20— 34 lat spada natomiast na terenach odpływu w pow. miechowskim, proszowickim i dąbrowskim do 20%, tj. niżej średniego wskaźnika, wzrasta równocześnie grupa od 55 lat wieku. W konsekwencji kształtuje się też róż­ nie przyrost naturalny (w pow. miechowskim tylko 1 l%o) oraz przyrost rze­ czywisty. Zespół omawianych badań daje poważny materiał dla organów planowa­ nia gospodarczego. Ułatwia rozeznanie typowych struktur regionalnych w skali gromad. W wyniku ustalonych przez nas wskaźników statystycznych można było przystąpić do odtworzenia przestrzennego rozmieszczenia nad­ wyżek i niedoborów siły roboczej wg gromad. Zagadnienie to zostało opra­ cowane w przekroju gromad przez mgr W. Czarkowską w oparciu o średnio­ roczne normy zatrudnienia na 100 ha użytków rolnych (obliczone przez ze­ spół pracowników naukowych WSR w Krakowie dla poszczególnych regio­ nów oraz grup wielkościowych gospodarstw tych regionów). Wstępne wy­ niki tych obliczeń ilustruje mapa nadwyżek i niedoborów siły roboczej w rolnictwie w woj. krakowskim11 12. Występuje na niej znamienny związek

11 Por. W. Czarkowska, Struktura wieku w woj. krakowskim. Rkps WSP, Kra­ ków 1960. 12 Por. mapa załączona do artykułu M. Dobrowolskiej, Functions of Indu­ stries..., jw.

7* 99 nadwyżek sił roboczych z terenami górskimi, słabo uprzemysłowionymi o ma­ łych stosunkowo dojazdach do pracy pożarolnych. Dane odnośnie do poszcze­ gólnych gromad13 wskazują, jak poważne konsekwencje ma rozeznanie te­ rytorialnego podziału pracy dla gospodarki planowej. Kraków 1959

Содержание

Динамика формирования регионов в южной Польше после второй мировой войны

В статье представлен комплекс исследований, проведенных Кафедрой эконо­ мической географии, направленных на выделение характерных особенностей ре­ гиональной структуры южной Польши, а также факторов, определяющих ,эту структуру. Исходным пунктом является исследование территориального разделения труда с учетом взаимной зависимости структуры промышленности и сельского хозяй­ ства. Промышленность играет решающую роль в формировании структуры Кра­ ковского воеводства, что подтверждено многочисленными монографическими иссле­ дованиями, показавшими развитие основных региональных районов, их участие в производстве и прогрессирующем процессе урбанизации (А. Пакула и др.). Кон­ трасты пространственной структуры, не нивелированные еще до сих пор в социа­ листическом плановом хозяйстве, в определенной степени уравновешиваются тем, что большое количество населения окружающих промышленный центр районов ежедневно приезжает на работу в эти центры. Это является специфической особен­ ностью ющной части Польши. Обстоятельное изучение отдельных районов, попол­ ненное официальными статистическими материалами, дало возможность отобра­ зить комплектование промышленных центров рабочей силой из окружающих районов с учетом территориальной дифференциации, а также влияние этого факта на преображения, наблюдающиеся в сельским местностях. Роль указанного выше явления i? формировании региональных структур иллюстрирует степень влияния отдельных центров, а также процент доезжающих на работу по отношению к об­ щему количеству работающих (Герма). Новые функции городов и промышленных центров в формировании терри­ ториального разделения труда в результате увеличения количества рабочих и жи­ вущих в деревне крестьян, доезжающих ежедневно на работу на предприятия, иллюстрируют индексы, карты и картодиаграммы, п которых показываются сле­ дующие факты: 1) Степень дифференциации демографической, общественной и экономической структуры поселений в заново формирующихся микрорегионах; 2) Взаимная зависимость, возникающая в отдельных районах между изменениями в структуре занятий, поле и возрасте, с одной стороны, и процессом миграции — с другой (Т. Яровецкая и В. Чарковская). Влияние промышленности на сельско­ хозяйственное окружение, которое отражается в изменении аграрной структуры, показано в форме систематического анализа репрезентативных селений и отдель­ ных хозяйств (А. Проховникова). Вышеуказанные исследования, проводимые в сотрудничестве с органами пла­ нирования хозяйства, явились основанием для подробной регионализации Кра­ ковского воеводства (ср карты), а также для подсчета излишков и дефицита ра­ бочей силы в отдельных селениях (общинах).

15 W. Czarkowska, Nadwyżki i niedobory siły roboczej w rolnictwie pow. kra­ kowskiego, „Wieś Współczesna” 1961, nr 7.

S um m ary

Dynamics of Formation of Regions in South In Post-war Times

The author gives a characteristic of a series of studies carried on in the Chair of Economic Geography, which tend to reproduce specific features of S. Poland regional structure and of factors by the joint action of which that structure is taking shape. Studies on the territorial division of labour in correlation with the structure of industry and agriculture are the starting point of the team-work. A number of monographic researches state the decisive role of industry in the formation of the regional pattern of the Cracow Voivodeship. These studies reproduce the development of regional centres, their contribution to production and the progress of their urbanization (L. Pakula and others). Contrasts of space structure, still incompletely adjusted by planned socialistic economy regulation, are to a certain extent levelled out by commutation, which is a specific feature in S. Poland. Detailed field investigations completing official statistical data have afforded to reproduce commutation in its territorial differenciation and its effect on various transformations in rural areas (J. Herma). New functions of urban and industrial centres in the formation of territorial division of labour by the increase in size of peasant-workers and workers’ cate1 gories are illustrated by indices, maps and cartograms which show: 1 — the amount of variation in the demographic, social and economic structures of settlements in newly formed microregions, 2 — correlations forming on separate territories between the professional, sex and age structures on one side and migration processes on the other. (T. Jarowiecka, W. Czarkowska). The impact of industry on the rural milieu, i. e. alterations in landtenure and production are investigated in systematic analyses of representative farm-steads. The above studies carried out in collaboration with State Planning Organs afforded a sound basis for a detailed regionalisation of Cracow Voivodeship (M. Dobrowolska) and for the estimation of surplus and shortage of labour supply according to communities (W. Czarkowska).

10/

ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Jan Rajman

Próba klasyfikacji funkcjonalnej pozarolniczych ośrodków pracy w województwie krakowskim

W artykule niniejszym przedstawiono pierwsze wyniki badań nad struk­ turą funkcjonalną osiedli miejskich województwa krakowskiego. Zagadnie­ nie klasyfikacji funkcjonalnej pozarolniczych ośrodków pracy w woj. kra­ kowskim opracowano w ramach pracy zespołowej, wykonanej przez praco­ wników Katedry Geografii Ekonomicznej W SP pod kierunkiem prof, dr Marii Dobrowolskiej, dla Rady Naukowo-Ekonomicznej przy WKPG w Krakowie. Analiza głównych ośrodków pracy pozarolniczej województwa krakowskie­ go wg ilości zatrudnionych i odsetka zatrudnienia w poszczególnych działach gospodarki narodowej stanowi punkt wyjścia dla opracowania zagadnienia dojazdów do pracy. Klasyfikacja tych ośrodków i ich rozmieszczenie prze­ strzenne ułatwi rozpoznanie czynników kształtujących strukturę zatrudnie­ nia oraz zapotrzebowanie na pozamiejscową siłę roboczą w poszczególnych ośrodkach produkcji pozarolnej. Podstawę źródłową niniejszej klasyfikacji stanowią zestawienia i wskaź­ niki statystyczne opracowane na podstawie materiałów WKPG w Krakowie, w których uwzględniono ilość zatrudnionych w poszczególnych ośrodkach (tj. ogół zatrudnionych w nich mieszkańców danego ośrodka z włączeniem ludności dojeżdżającej do pracy) к W klasyfikacji uwzględniono również od­ setki zatrudnienia w poszczególnych działach gospodarki narodowej. Klasyfikacja funkcjonalna miast przeprowadzona przez L. Kosińskiego pomija ludność dojeżdżającą do danego ośrodka biorąc za podstawę li tylko zatrudnienie mieszkających w ośrodku (na miejscu i poza miejscem za­ mieszkania). Funkcje jakie pełni dane miasto zależą zaś w wysokim stopniu od ilości miejsc pracy i stanu zatrudnienia. W klasyfikacji niniejszej obejmu­ ję ogół zatrudnionych w ośrodku, nie ograniczając się tylko do grupy miastotwór- czej, która była podstawą podziału w pracach J. Kostrowickiego, L. Kosińskiego i ip.- Uważa się bowiem, że przy analizie struktury zatrudnienia małych ośrodków

1 Wg bilansu siły roboczej za rok 1958: Zatrudnienie wg działów gospodarki narodowej, załącznik M-3.

10.1 miejskich nie można pominąć zatrudnienia w rolnictwie, które przekracza nieraz 40% ogółu zatrudnionych (por. ośrodki powiatowe: Proszowice, Dąbrowa Tarnowska, Myślenice). Ośrodki zatrudnienia podzielono na trzy zasadnicze grupy: 1) ośrodki powiatowe, 2) miasta nie będące siedzibą powiatu, 3) osiedla. Rozpatrzenie rzędu wielkości omawianych miejsc pracy dowodzi, że ty­ powe dla województwa krakowskiego są ośrodki zatrudniające do 30 tysięcy osób. Stanowią one 97% wszystkich omawianych miejsc pracy. Uwzględnia­ jąc klasyfikację osiedli miejskich całej Polski zaliczono je do grupy ośrod­ ków małych. W grupie ośrodków średnich, zatrudniających 30— 100 tys. osób znalazło się tylko jedno miasto — Tarnów, które zatrudnia około 40 tys. osób. Do grupy miast dużych,' zatrudniających ponad 100 tysięcy osób należy tylko ośrodek wojewódzki Kraków, w którego zakładach pracuje blisko 230 tysięcy osób. Ośrodki małe ze względu na ich wielką ilość podzielono na kilka grup wielkościowych, a mianowicie: a) ośrodki zatrudniające 20—30 tys. pracowników

b) УУ УУ 10— 20 „ J>

c) y y n 5— 10 „ УУ

d) УУ УУ do 5 „ УУ Wyniki powyższej analizy przedstawiono w poniższej tabeli.

Tabela wielkości ośrodków miejskich2

Liczba zatrudnionych w zakładach pracy Ośrodek położonych na terenie miasta ogółem w tym kobiet

1. Kraków 229 230 87 800 2. Tarnów 40 360 12 730 3. Jaworzno 26 440 7 050 4. Oświęcim 19 930 4 700 5. Nowy Sącz 17 930 5 580 6. Zakopane 11450 5 570 7. Nowy Targ 11 210 5 040 8. Żywiec 10 900 4 030 9. Chrzanów 10 000 3 580 10. Olkusz 5 630 2 200 11. Wadowice 5 630 2 200 12. Bochnia 5 270 2160 13. Myślenice 4 520 2 060 14. Sucha 4 270 1 580 15. Brzesko 3 830 1 580 16. Miechów 3 100 1420 17. Dąbrowa Tarnowska 2 870 1500 18. Proszowice 2 630 1270 19. Limanowa 2 560 930

2 Tabelę zestawiono na podstawie opracowanej przez Powiatowe Komisje Pla­ nowania Gospodarczego struktury zatrudnienia w miastach i osiedlach (materiały uzyskane w Dziale Badań Demograficznych W KPG w Krakowie).

104 Liczba zatrudnionych w zakładach pracy Ośrodki położonych na terenie miasta ogółem w tym kobiet

Ośrodki miejskie niepowiatowe 1. Andrychów 9 640 4 820 2. Skawina 6 890 1 730 3. Trzebinia 6 700 2 830 4. Rabka 4 460 1 960 5. Kęty 4 270 1 900 6. Wieliczka 4190 1730 7. Krynica 4 100 2 040 8. Wolbrom 3 330 1220 9. Kalwaria 2 880 710 10. Mszana Dolna 2 730 1 370 11. Piwniczna 2 600 1 070 12. Sławków 2 380 1040 13. Maków Podhalański 2 360 1360 14. Niepołomice 2 130 1 290 15. Krzeszowice 2 060 790 16. Stary Sącz 1930 1 010 17. Jordanów 1 860 970 18. Muszyna 1800 930 19. Tuchów 1 580 850 20. Dobczyce 1570 830 21. Wilamowice 1 270 800 22. Grybów 1 240 540 23. Żabno 1 190 490 24. Zator 1 120 450 25. Słomniki 111 930 370

Osiedla 1. Brzeszcze 7 880 1550 2. Chełmek 6 360 3 750 3. Siersza 5 790 1 060 4. Libiąż Mały 4 210 1 800 5. Bolesław 3 510 1 170 6. Wodna 3 060 960 7. Węgierska Górka 2 700 670 8. Jeleń 2 680 1 160 9. Bukowno 2 580 670 10. Szczawnica 2 340 1 130 11. Krościenko 1700 910

Analiza ośrodków pracy ze względu na rolę poszczególnych działów gospo­ darki narodowej.

Rozpatrując strukturę zatrudnienia omawianych ośrodków pracy woje­ wództwa krakowskiego wypada zauważyć, jakie kryteria przyjąć za podstawę klasyfikacji.

105 Jedną z pierwszych prac dotyczących systematyki miast polskich jest pra­ ca K. Wejcherta, opublikowana w Studium Planu Krajowego-3. Autor przyj­ muje za podstawę podziału odsetek zatrudnienia w poszczególnych działach gospodarki narodowej, obliczając osobno dla miast małych, średnich i dużych wskaźniki wyższe od przeciętnych. Późniejsze prace Kostrowickiego, Kosiń­ skiego i in. biorą za podstawę podziału strukturę zatrudnienia grupy miasto- twórczej, nie uwzględniając w klasyfikacji funkcjonalnej zatrudnienia tzw. grupy uzupełniającej 4. Ośrodki, w których ponad 50% zatrudnionych w gru­ pie miastotwórczej pracuje w jednym dziale gospodarki narodowej, zalicza Kostrowicki do ośrodków wyspecjalizowanych. Na tej podstawie zalicza do miast przemysłowych ośrodki, w których ponad 50% zatrudnionych w grupfe miastotwórczej pracuje w przemyśle. Ośrodki, zatrudniające 35—50% ludności grupy miastotwórczej w przemyąle zalicza do miast silnie uprzemysłowio­ nych, ośrodki, w których w przemyśle pracuje 20— 35% ludności grupy mia­ stotwórczej zalicza do miast uprzemysłowionych. B. Wełpa, rozpatrując ostatnio stan i rozmieszczenie zatrudnionych w prze­ myśle i rzemiośle na terenie całej Polski, przyjmuje jako punkt wyjścia w swej klasyfikacji odsetek zatrudnionych w przemyśle i rzemiośle w sto­ sunku już to do 1000 mieszkańców powiatu, już to do jednego kilometra kwadratowego 5. Klasyfikacja. funkcjonalna miast i osiedli winna uwzględnić specyficzne warunki opracowywanego terenu. Rozpatrując strukturę zatrudnienia ośrod­ ków pracy województwa krakowskiego nie można pominąć zatrudnienia w rolnictwie, które stanowi specyficzną cechę szeregu miasteczek, nawet po­ wiatowych. W związku z tym uwzględniono w poniższej systematyce udział zatrudnienia we wszystkich działach gospodarki narodowej, obliczony w sto­ sunku do ogółu zatrudnionych w danym ośrodku. Analiza struktury zatrudnienia ośrodków pracy województwa krakowskie­ go oparta na badaniach monograficznych 6 wskazuje, że jest ona nader zróż­ nicowana. Niewielka tylko grupa miast posiada wybitny udział zatrudnienia w przemyśle, przeważają natomiast ośrodki o złożonej bardzo strukturze, w: których obok dużego odsetka zatrudnionych w przemyśle występuje znacz­ ny udział zatrudnionych w innych działach gospodarki narodowej. Charak­ terystyczny jest przy tym, jak już wspomniano, znaczny udział zatrudnionych w rolnictwie. Np. w Chełmku w rolnictwie pracuje 25,5% całej zawodowo czynnej ludności, w Libiążu Małym — 18,9%, w Brzeszczach — 20% -ogółu zawodowo czynnych mieszkańców 7. Opierając się na powyższych badaniach przyjęto następujące wskaźniki klasyfikacji ośrodków wg struktury zatrudnienia: I. Jako ośrodki o wyspecjalizowanej strukturze uważa się te miejscowości, w których ponad 30% ogółu zatrudnionych pracuje w danym dziale gospo­ darki narodowej. Na tej podstawie zaliczono do grupy wyspecjalizowanych

3 K. Wejchert, Studium planu krajowego, I, Warszawa 1947, tabl. 17. Osiedla miejskie — struktura zawodowa — typy miast. 4 J. Kostrowicki, O funkcjach miastotwórczych i typach funkcjonalnych miast, „Przegl. Geogr.” 1952, z. 1—2, s. 7. L. Kosiński, Struktura funkcjonalna miast polskich, tamże 1958, z. 4. 5 B. Wełpa, Stan i rozmieszczenie zatrudnionych w przemyśle i rzemiośle w Polsce, tamże 1959, z. 1, s. 93-118. 6 Por. Monografie miast osiedli i wsi, opracowane w Katedrze Geografii Eko­ nomicznej WSP w Krakowie, rkps. 7 Op. cit.

106 Tabela udziału zatrudnienia we wszystkich działach gospodarki narodowej

Liczba zat- Odsetki zatrudnionych w poszczególnych rudn. w dzia działach gospodarki narodowej łach gosp. naród, na te­ Bu- Tran­ Miejscowość R o l­ Urz. Ad­ renie miasta' Prze­ dow- sport Obrót nic- kult. min, Inne mysł nic- i łącz­ tow. ogó­ kobiet two i soc. i fin. łem two ność 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 Kraków 229230 87800 7,0 38,6 16,8 8,5 8,7 11,0 2,3 3,4 Tarnów 40360 12730 14,6 54,5 6,2 8,2 6,8 5,9 1,5 3,8 Jaworzno 26440 7050 8,3 70,0 6,5 6,0 4,3 3,0 0,7 1,9 Oświęcim 19930 4700 6,5 48,2 19,6 12,7 5,2 4,1 1,4 2,3 Nowy Sącz 17930 5580 13,1 37,8 8,1 16,7 9,5 8,1 3,5 3,2 Zakopane 11450 5570 18,3 20,9 6,3 9,2 12,8 25,4 1,9 5,1 Nowy Targ 11210 5040 21,8 43,2 7,2 7,7 8,4 6,4 3,5 1,8 Żywiec 10900 4030 18,2 51,9 3,9 5,4 10,5 5,8 3,3 1,0 Chrzanów 10000 3580 11,9 48,9 9,6 3,9 11,7 6,7 4,0 3,3 Olkusz 5710 2780 13,2 48,1 5,0 4,8 13,6 8,5 5,1 1,7 Wadowice 5630 2200 11,8 33,2 10,6 10,9 15,1 7,8 6,2 4,3 Bochnia 5270 2160 20,7 26,6 12,0 8,2 13,1 9,8 5,7 3,9 Myślenice . 4520 2060 40,2 19,6 11,8 3,7 10,7 5,8 5,8 2,4 Sucha 4270 1580 35,6 15,7 1,4 28,9 8,7 3,4 5,3 1,0 Brzesko 3830 1580 24,4 31,9 4,1 7,9 13,5 7,8 7,9 2,5 Miiechów 3100 1420 30,7 14,5 — 11,2 18,6 12,1 10,8 2,1 Dąbrowa 2870 1500 50,5 8,8 1,6 7,1 13,3 6,9 10,3 1,5 Tarnowska Proszowice 2630 1270 52,4 12,0 2,2 3,8 17,2 3,6 9,1 1,7 Limanowa 2560 930 20,4 20,8 4,3 10,8 15,8 11,2 13,3 3,4 Ośrodki niepowiatowe

Andrychów 9640 4810 7,9 77,2 3,9 0,8 5,0 3,7 0,4 1-1 i Skawina 6890 1730 4,7 52,2 30,4 3,3 4,1 3,7 0,3 1,3 Trzebinia 6700 2830 9,5 61,9 6,2 13,2 6,3 2,5 — 0,4 Rabka 4460 1960 29,0 7,4 2,4 4,0 6,6 48,2 0,6 1,8 Kęty 4270 1900 27,1 49,7 6,4 5,5 5,6 3,8 1,2 0,7 Wieliczka 4190 1730 30,1 50,9 1,4 2,1 6,2 5,8 0,9 2,6 Krynica 4100 2010 14,2 12,7 3,7 4,7 12,3 45,2 1,2 6,0 Wolbrom 3330 1220 13,5 66,5 2,2 3,8 7,9 3,2 2,2 0,7 Kalwaria 2880 710 18,4 52,5 2,6 3,9 11,8 7,1 2,0 1,7 Mszana Dolna 2730 1370 63,3 23,7 1,2 4,0 3,8 2,7 0,7 0,6 Piwniczna 2600 1070 71,0 9,2 11,1 1,3 2,8 2,4 0,9 1,3 Słomniki 2380 1040 33,8 51,3 2,1 5,2 4,3 2,5 0,8 — Maków Podhalański 2360 1360 54,5 22,3 0,2 2,0 7,4 12,5 0,7 0,4 Niepołomice 2130 1290 69,3 20,8 0,8 1,2 3,8 2,8 0,9 0,4 Krzeszowice 2060 790 20,1 42,8 11,0 8,8 3,8 10,8 1,2 1,5 Stary Sącz 1930 1010 58,9 18,8 2,5 2,7 7,1 6,6 1,0 2,4 Jordanów 1860 970 60,0 23,4 3,3 . 2,7 5,6 3,0 1,7 0,3 Muszyna 1800 930 64,6 10,6 1,6 7,9 7,8 4,1 1,9 1,5 Tuchów 1580 850 67,0 8,9 — 7,5 7,2 7,3 1,3 0,8

107 1 2 3 4 • 5 6 7 8 9 10 11

Dobczyce 1570 830 64,3 24,8 1,4 0,8 4,0 2,9 1,2 0,6 Wilamowice 1270 800 54,0 35,9 0,6 0,6 5,0 2,1 0,6 1,2 Grybów 1240 540 43,6 9,4 14,0 5,5 10,8 11,0 1,2 4,5 Żabno 1190 490 68,3 12,2 1,9 4,3 7,5 2,9 2,1 0,8 Zator 1120 450 34,0 34,0 3,8 11,5 9,4 3,8 0,9 2,6 Słomniki 930 370 36,3 23,9 — 14,0 17,6 4,6 3,6 —

Osiedla

Brzeszcze 7880 1550 9,8 78,6 3,9 1,6 3,1 2,4 0,1 0,5 Chełmek 6360 3750 7,0 88,7 1,6 0,5 0,9 1,1 0,2 — Siersza 5790 1060 8,3 85,6 2,6 0,9 1,5 1,0 0,1 — _ Libiąż Mały 4210 1790 41,6 50,9 1,3 0,9 3,2 1,9 0,2 Bolesław 3510 1170 24,0 67,4 3,2 0,3 2,8 1,8 0,3 0,2 Wodna 3060 960 18,0 40,6 38,7 — 1,5 0,9 0,3 — Węgierska Górka 2700 670 31,9 60,0 0,3 3,0 3,7 1,1 —— Jeleń 2680 1160 40,5 54,9 0,9 0,5 1,4 1,4 0,4 — Bukowno 2580 670 13,8 79,9 - 2,3 1,2 2,3 0,5 — Szczawnica 2340 1130 65,0 7,3 3,9 3,5 3,5 13,0 0,8 3,0 Krościenko 1700 910 72,2 14,6 0,2 1,2 4,8 5,5 1,3 0,2 t

*) Układ socjalistyczny i drobnotowanowy (łącznie z indywidualnymi gospodarstwami ośrodków przemysłowych miejscowości, w których ponad 30% ogółu' zatrud­ nionych pracuje w zakładach przemysłowych, jeżeli równocześnie zatrudnie­ nie w rolnictwie nie przekracza 15% ogółu zatrudnienia. II. Ośrodki o złożonej strukturze zatrudnienia podzielono na: 1. Silnie uprzemysłowione — ponad 25% zatrudnionych w przemyśle (od­ setek zatrudnionych w rolnictwie jw.) 2. Uprzemysłowione — 15 do 25% zatrudnionych w zakładach przemysło­ wych (zatrudnienie w rolnictwie jw.) 3. Słabo uprzemysłowione — poniżej 15% zatrudnionych w przemyśle. W oparciu o powyższe kryteria ugrupowano ośrodki pracy województwa krakowskiego w następujące kategorie:

Miasta powiatowe Ośrodki niepowiatowe Osiedla

I. Miasta i osiedla przemysłowe wyspecjalizowane

Ą — ------— В Tarnów — — C a) Jaworzno —— b) Chrzanów —— c) Olkusz Andrychów Brzeszcze d) - Skawina Chełmek Trzebinia Siersza Wolbrom Bukowno

108 TI. Miasta i osiedla o złożonej strukturze zatrudnienia (silnie uprzemysłowione) Ą Kraków —-- В — —— C b) Oświęcim Nowy Sącz Nowy Targ Żywiec c) Wadowice » Bochnia d) Brzesko Kęty Libiąż Mały Wieliczka Bolesław Kalwaria Wodna Sławków Węg. Górka Krzeszowice Jeleń Wilamowice Zator

III. Miasta i osiedla o złożonej strukturze zatrudnienia (uprzemysłowione) A — — - — В — —— C b) Zakopane —— d) Myślenice Mszana Dolna — Sucha Maków Podh. Limanowa Niepołomice Stary Sącz Jordanów

IV. Miasta i osiedla rolnicze

A ——— В ——— C d ) Miechów Piwniczna Szczawnica Dąbrowa Tarn. Muszyna Krościenko Proszowice Tuchów Grybów Żabno

• V. Miasta o innej wyspecjalizowanej strukturze zatrudnienia (ośrodki wypoczynkowe) Ą ——— В ——— Cd) —■ Krynica — Rabka

Przegląd powyższych ośrodków oraz ich wskaźniki zatrudnienia wykazu­ ją, że udział zatrudnienia w przemyśle waha się w miastach i ośrodkach prze­ mysłowych wyspecjalizowanych w granicach 40— 65% ogółu zatrudnionych, dochodząc w Andrychowie i Brzeszczach do 75%. Do miast i ośrodków przemysłowych wyspecjalizowanych należą przede wszystkim ośrodki Chrzanowsko-Jaworznickiego Zagłębia Węglowego, bez względu na ich funkcje administracyjne: miasta powiatowe Jaworzno, Chrza­ nów i Olkusz, ośrodki nie będące siedzibą władz powiatowych — Trzebinia

109 (dodatkowa funkcja komunikacyjna) oraz osiedla Chełmek, Siersza, Brzeszcze i Bukowno. W grupie tej znajdują się również cztery miasta leżące poza Zagłębiem Chrzanowsko-Jaworznickim, a mianowicie: Tarnów, Andrychów, Skawina i Wolbrom. Łącznie więc grupa ośrodków wyspecjalizowanych prze­ mysłowych obejmuje 8 miast i 4 osiedla. Do drugiej grupy ośrodków silnie uprzemysłowionych należy jedno miasto wojewódzkie, siedem miast powiatowych, siedem ośrodków niepowiatowych i cztery osiedla różnej wielkości i różnych funkcji dodatkowych. Trzecia grupa ośrodków uprzemysłowionych obejmuje cztery małe miasta powiatowe o złożonych funkcjach, jak Sucha (funkcje komunikacyjne) Zako­ pane (funkcje usługowe i kulturalno-socjalne) oraz szereg miast niepowiato­ wych, które oprócz przemysłu mają jeszcze inne złożone funkcje — Krzeszo­ wice (duży udział budownictwa), Dobczyce i Słomniki (stosunkowo wysoki udział zatrudnionych w komunikacji). W grupie osiedli wydzielono 4 osiedla o złożonej strukturze zatrudnienia: Jeleń, Libiąż Mały, Węgierską Górkę i Wodną. Stwierdzono, że osiedla te nie mają jeszcze wykształconych funkcji dodatkowych, obok dominującego za­ trudnienia w przemyśle występuje w nich jeszcze wysokie stosunkowo za­ trudnienie w. rolnictwie. Nie dotyczy to osiedla Wodna, gdzie występuje pra­ wie jednakowy udział zatrudnionych w zakładach przemysłowych i budo­ wnictwie.' W grupie ośrodków miejskich słabo uprzemysłowionych wydzielono mia­ sta i osiedla o dominującym zatrudnieniu w rolnictwie. Znalazły się tu trzy ośrodki powiatowe, pięć miast niepowiatowych i dwa osjedla (Szczawnica i Krościenko). W Szczawnicy na drugi plan wysuwa się zatrudnienie w urzą­ dzeniach kulturalnych i socjalnych (funkcja wypoczynkowo-uzdrowiskowa). Ostatnia grupa obejmuje dwa miasta: Krynicę i Rabkę, w których za­ trudnienie w dziale urządzeń kulturalno-socjalnych wysuwa się ną plan pierwszy. Analizując wskaźniki zatrudnienia w innych, pozarolnych działach gospo­ darki narodowej spostrzegamy, pewne daleko posunięte rozbieżności. Zupeł­ nie bez wpływu na strukturę zatrudnienia ośrodków miejskich i jej przemia­ ny wydaje się zatrudnienie w takich działach gospodarki narodowej, jak: gospodarka komunalna, organizacje polityczne i społeczne oraz usługi nie­ produkcyjne. Inaczej natomiast przedstawia się zatrudnienie w takich dzia­ łach gospodarki, jak budownictwo, transport i łączność, obrót towarowy i ży­ wienie zbiorowe, urządzenia kulturalno-socjalne, a nawet administracja. Za­ trudnienie w tych działach w niektórych ośrodkach odbiega wielokrotnie od średniej dla całej grupy, toteż postanowiono wydzielić te ośrodki, w których wskaźniki zatrudnienia w innych pozarolniczych działach gospodarki naro­ dowej odbiegają znacznie od przeciętnej dla grupy miast. W porozumieniu z Działem Badań Demograficznych WKPG w Krakowie postanowiono przy­ jąć za podstawę wydzielenia wskaźnik w granicach 10% zatrudnionych w da­ nym dziale gospodarki narodowej 8. W ten sposób do funkcji głównych, kształtujących i decydujących o charakterze danego ośrodka, dochodzą funkcje3

3 Odsetek obliczono w, stosunku do ogólnej liczby zatrudnionych w ośrodku. Wskaźnik 10% przyjęto po przeanalizowaniu reprezentatywnego ośrodka, w któ­ rym funkcje dodatkowe są dobrze wykształcone. Przykładem takiego ośrodka jest m. Wadowice. W ośrodku tym zatrudnienie w takich działach gospodarki, jak bu­ downictwo, transport, obrót towarowy i urządzenia kult.-socj. kształtuje się w gra­ nicach 10% ogółu zatrudnionych.

110 dodatkowe, uzupełniające. Wyniki tej klasyfikacji przedstawiono w poniższej tabeli:

Miasta uprzemysłowione o jednej funkcji dodatkowej:

Skawina (budownictwo) Trzebinja (komunikacja) Nowy Sącz (komunikacja) Żywiec (obrót towarowy) Chrzanów (obrót towarowy) Olkusz (obrót towarowy) Brzesko (obrót towarowy) Kalwaria (obrót towarowy) Zator (komunikacja)

Miasta uprzemysłowione o dwu funkcjach dodatkowych:

Kraków (budownictwo, urządzenia kulturalno-socjalne) Oświęcim (budownictwo, komunikacja) Zakopane (budownictwo, urządzenia kulturalno-socjalne) Bochnia (budownictwo, obrót towarowy) Krzeszowice (budownictwo, urządzenia kulturalno-socjalne) Słomniki (komunikacja, obrót towarowy)

Miasta o kilku dobrze wykształconych funkcjach:

Wadowice (przemysł, budownictwo, komunikacja, obrót towarowy) Miechów (obrót tow., przemysł, urządz. kult.-socj., komunikacja, administr.) Limanowa (przemysł, obrót tow., administr., urządz. kult.-socj., komunik.) Grybów (budownictwo, urządz. kult.-socj., obrót towarowy)

Pozostałe ośrodki miejskie województwa krakowskiego przedstawiają typ miast o słabo rozwiniętych funkcjach dodatkowych. Obserwujemy to przede wszystkim w małych miasteczkach podkarpackich, położonych raczej z dala od większych ośrodków przemysłowych. Zatrudnienie w innych pozarolni­ czych działach gospodarki narodowej kształtuje się w nich na poziomie słabo rozwiniętych ośrodków lokalnych. W województwie krakowskim występują więc, jak już zaznaczono, osiedla miejskie o bardzo zróżnicowanej strukturze zatrudnienia. Obok miast wy­ specjalizowanych (por. miasta oraz osiedla przemysłowe) występuje spora grupa miast o bardzo złożonej strukturze zatrudnienia, typowej dla małych ośrodków, spełniających funkcje lokalne. Nawet takie znane ośrodki wypo- czynkowo-kuracyjne, jak Krynica czy Rabka, wykazują dodatkowo duże za­ trudnienie w rolnictwie. Kilka osiedli miejskich charakteryzuje się słabym rozwojem funkcji dodatkowych (Dobczyce, Jordanów, Krościenko, Niepoło­ mice, Wilamowice), przy równoczesnym dużym udziale zatrudnionych w jed­ nym dziale gospodarki narodowej — przemyśle. Wskazuje to na pewien spe­ cyficzny kierunek rozwojowy tych osiedli, które w przyszłości mogą stać się miastami przemysłowymi o słabo rozwiniętych funkcjach dodatkowych. Na ogół miasta oraz większe osiedla (powyżej 5 tysięcy zatrudnionych) są bar­ dziej wyspecjalizowane od ośrodków małych, nie mówiąc już o osiedlach, które się dopiero tworzą, jak np. Bukowno czy Jeleń. W kilku miastach o złożonej strukturze zatrudnienia obserwuje się sto­ sunkowo wysoki udział zatrudnionych w obrocie towarowym i żywieniu zbio-

Ш rowym (Słomniki, Krynica, Kalwaria i Grybów), co jednak nie zmienia w za­ sadniczy sposób struktury zatrudnienia tych ośrodków. Analiza powyższa, biorąca za podstawę klasyfikacji jedynie strukturę za­ trudnienia poszczególnych osiedli miejskich województwa krakowskiego, nie wyczerpuje oczywiście złożonego zagadnienia typologii funkcjonalnej miast i osiedli. Rozpatrując je jako ośrodki zapotrzebowania na pracę pozarolniczą pominięto na tym miejscu strukturę zatrudnienia ludności zamieszkałej w ośrodku, a pracującej poza swoim miejscem zamieszkania. Zagadnienie to zostało uwzględnione w opracowaniu J. Hermy, traktującym o problemie do­ jazdów do pracy w województwie krakowskim 9.

Содержание

К вопросу о функциональной классификации несельскохозяйственных центров

В статье представлены первые результаты исследования функциональной структуры городов и поселений Краковского воеводства. Функциональная класси­ фикация охватывает совокупность всех мест работы в данном центре и не огра­ ничивается анализом только лишь группы поселений городского типа, которая являлась предметом исследований в работах Я. Костровицкого, А. Косинского и др. Опираясь на данные анализа структуры занятий населения, автор выделил следующие группы центров: 1) Центры со специализированной структурой заня­ тий. 2) Центры со сложной структурой занятий, причём эти последние делятся на поселения с сильно развитой и слабо развитой промышленностью, в зависи­ мости от количества населения, занятого в промышленности.

Summary

Functional Classification of Non-agrioultural Labour-Centres in the Cracow Voivodeship

Primary results of investigations concerning the functional structure of Cracow- -Voivodeship towns and industrial settlements are presented in this article. On the basis of an analysis of employment structure indices, distinction is made between specialized and complex structure centres, the latter being subdivided into three groups according to the degree of industrialization. •

• Por. artykuł J. Hermy w niniejszym zeszycie „Rocznika Naukowo-Dydaktycz­ nego WSP, z. 10, Prace geograficzne”, Kraków, s. 129.

112 rocznik Naukowo-dydaktyczny wse w Krakowie

Z eszyt 10 Prace geograficzne 1902

Lech Pakuła

Analiza struktury i przestrzennych form koncentracji przemysłu województwa krakowskiego

I. WSTĘP

Przemysł jest w województwie krakowskim tym działem gospodarki, któ­ ry cechuje silne tempo rozwoju i największe przemiany w rozmieszczeniu i strukturze na przestrzeni piętnastolecia Polski Ludowej. Wyrażają się one z jednej strony w uspołecznieniu środków produkcji i w przejęciu zakładów przemysłowych przez gospodarkę państwową i spółdzielczą, z drugiej zaś w szybkim tempie rozbudowy starych skupień produkcyjnych oraz w powsta­ waniu szeregu nowych ośrodków przemysłowych. Wymaga to poznania szcze­ gólnie od strony zarysowujących się coraz intensywniej pewnych obszarów przemysłowych województwa jako tworów historycznego procesu, bądź kształ­ towanych współcześnie. Uchwycenie jakiegoś przekroju przemian, które następowały w rozmie­ szczeniu i strukturze przestrzennej przemysłu w minionym piętnastoleciu napotykało do niedawna na szereg poważnych trudności z powodu otoczenia łych zagadnień ścisłą tajemnicą państwową. Dopiero zmiany natury politycz­ nej pod koniec 1956 roku umożliwiły przystąpienie do szerszych badań na tym polu. Wynikiem otoczenia tych zagadnień tajemnicą w minionym okresie jest też niewątpliwie mała ilość publikacji dotyczących zagadnień przemysłu województwa krakowskiego. Syntetyczne ujęcie przemysłu województwa krakowskiego znajdujemy w pracach ekonomicznych, wśród których wymienić należy przede wszystkim artykuł J . Kruczały dotyczący zmian w rozmieszczeniu przemysłu kluczowego oraz zasad jego lokalizacji h Wśród prac częściowo publikowanych wspomnieć 1

1 J. Kruczała, Zmiany w rozmieszczeniu przemyslu kluczowego w województwie krakowskim oraz uwagi o obowiązujących zasadach rozmieszczenia przemyslu, „Myśl Gospodarcza” 1958, z. 4; J. Kruczała, K. Kisielewski, S. Postępski, J. Potępa, Zmiany struktury społeczno-gospodarczej województwa krakowskiego, W yd a w n i­ ctwa gospodarcze, 1953; T. Eliasiewicz, J. Rejduch, Krakowski rejon gospodarczy w latach 1959—1965.

8 Prace geograficzne 113 należy monografie przemysłu powiatów: chrzanowskiego, oświęcimskiego, wa­ dowickiego i tarnowskiego opracowane w Katedrze Geografii Ekonomicznej WSP pod kierunkiem prof, dr Marii Dobrowolskiej 2. Przedstawiając w niniejszym zarysie rozmieszczenie i strukturę przemysłu zdążamy do wyróżnienia najważniejszych ugrupowań produkcji przemysło­ wej, wyznaczenia większych okręgów i ośrodków przemysłowych oraz po­ mniejszych skupień. W analizie tej posłużono się nie tylko miernikami i wskaź­ nikami ilościowymi. Rozważono również na razie fragmentarycznie pewne elementy jakościowe przede wszystkim związki i powiązania wewnątrz wy­ różnionych ośrodków, które stanowią zasadniczo o ich jedności lub odręb­ ności.

II. MATERIAŁ ZRODŁOWY I JEGO OCENA

Podstawowym materiałem źródłowym, na którym oparto niniejszą pracę, jak również stronę kartograficzną i tabelaryczną, stanowiły dane uzyskane z ankiety przeprowadzonej przez W K PG w Krakowie, dotyczące bilansu siły roboczej. Ankieta przeprowadzona w pierwszym kwartale 1958 roku jest szczególnie cenna i przydatna do badań naukowych, ponieważ posiada bardzo szeroki przekrój adresowy. Ogółem wykorzystano ponad 1200 ankiet w tym około 250 dla Krakowa. Pewne braki wg stanu z dnia 1 I 1958 wynikłe nie­ mal wyłącznie z nie nadesłania przez zakład ankiet, uzupełniono danymi z bilansu siły roboczej. Dane dotyczące sektora prywatnego otrzymano z Ogól­ nopolskiego Zrzeszenia Przemysłu Prywatnego w Krakowie. Poważny ma­ teriał, który we właściwy sposób pozwala ustalić pewne związki i współza­ leżności między przemysłami, środowiskiem geograficznym, liniami komuni­ kacyjnymi, ośrodkami energetycznymi i przemysłowymi, zebrano w badaniach terenowych poszczególnych zakładów prowadzonych w powiatach: chrzano­ wskim, krakowskim, bocheńskim, brzeskim, tarnowskim, jaworznickim i ol­ kuskim. Materiał ankietowy poklasyfikowano wg powiatów i miejscowości prze­ prowadzając' jednocześnie klasyfikację poszczególnych zakładów według ro­ dzajów wytwórczości i gałęzi przemysłu. W grupowaniu zakładów przemy­ słowych do poszczególnych gałęzi przyjęto kryteria powszechnie stosowane: a) surowiec wyjściowy do produkcji, b) proces technologiczny, c) końcowe przeznaczenie wyrobów gotowych. Podstawowym materiałem, który do tej klasyfikacji wykorzystano, był materiał uzyskany w wyniku badań tereno­ wych szeregu powiatów, zwłaszcza zachodnich, jak również otrzymany bez­ pośrednio z zakładów pracy. W klasyfikacji, jak również opracowaniu kartograficznym, za zakład prze­ mysłowy przyjęto zlokalizowane miejsce pracy, a nie przedsiębiorstwo od pięciu osób zatrudnionych, uwzględniając wszystkie zakłady przemysłu pań­ stwowego, terenowego, spółdzielczego i prywatnego. Pominięto zatem poważną liczbę zakładów drobnych, jak młyny, piekarnie, tartaki itd., które razem jednak nie zatrudniają większej liczby osób w ogóle zatrudnionych przemysłu województwa krakowskiego (szacunkowo 5%).

2 Por. prace L. Pakuły, J. Gibca, E. Drozda, F. Żołny — rkps.

114 lit. Po d staw o w e po ję c ia i k r y t e Pia koncentracji p r o d u k c ji

Geografia przemysłu nie doczekała się jakiegoś syntetycznego, jednolitego i ustalonego opracowania podstawowych pojęć i terminów. Celem uniknię­ cia zbytniej swobody określono szereg pojęć dotyczących koncentracji sił wy­ twórczych. Winno przyczynić się to do lepszego zrozumienia poruszanych za­ gadnień. Przyjmując za literaturą i traktując zagadnienie dyskusyjnie w pra­ cy posłużono się określeniami najczęściej u nas spotykanymi. Pojęciem skupienie zakładów przemysłowych przyjęto określać luźne, nie współdziałające produkcyjnie rozmieszczenie kjlku zakładów, zróżnicowanych branżowo, powstałych w wyniku rozwoju historycznego bądź współcześnie. Szczególnym obrazem skupienia zakładów jest zespół (prosty) powiązany z sobą różnorodnymi formami współzależności lub obejmujący kolejne stadia produkcji. W ostatnim przypadku będziemy mieli do czynienia już z kombi­ natem — przyjmując za Dziewońskim 3. Wyrasta z kolei trzecie pojęcie ośrod­ ka przemysłowego. W tym wypadku będziemy mieli do czynienia z prze­ strzennym i produkcyjnym zespalaniem się szeregu zakładów, skupień i ze­ społów przemysłowych. Zjawisko łączenia się kilku ośrodków przemysłowych, jak podaje prof. Se- comski4, tworzy okręg przemysłowy, co stanowi najwyższą formę koncen­ tracji produkcji. Zrozumiałe jest w świetle tego, co omówiono, że dyferencja- cja wielkościowa od skupienia do okręgu przemysłowego wymaga wyróżnia­ nia szeregu kategorii poszczególnych tworów, jak również ustalenia prawidło­ wych kryteriów celem zaklasyfikowania danego zjawiska. W świetle bada­ nych uprzednio skupień i zespołów zakładów przyjęto jako podstawę wyróż­ niania ośrodków lub okręgów przemysłowych następujące wskaźniki koncen­ tracji, które ułatwią niewątpliwie ich analizę: a) wzajemne rozmieszczenie zakładów, skupień lub zespołów przemysło­ wych wyrażające się w bezwzględnych wartościach oddalenia, b) odsetek zatrudnionych w przemyśle danego ośrodka w stosunku do ogółu zatrudnionych w przemyśle danego powiatu, c) stosunek wzajemnych powiązań ośrodków wewnętrznych i zewnętrz­ nych, ich wielkość i formy. W oparciu o przyjęte kryteria podjęto próbę wyróżnienia jedenastu więk­ szych ośrodków przemysłowych województwa krakowskiego. 1. Hutniczo-me- talurgiczny ośrodek olkusko-bolesławski. 2. Energetyczno-metalowy ośrodek sierszańsko-trzebińsko-chrzanowski. 3. Energetyczno-obuwniczy ośrodek li- biąsko-chełmecki. 4. Energetyczno-mineralny ośrodek jaworznicki. 5. Chemicz- no-energetyczny ośrodek oświęcimsko-brzeszczański. 6. Bawełniano-metalowy ośrodek Andrychowa, Kęt i Wadowic. 7. Metalowo-drzewny ośrodek żywiecki. 8. Obuwniczy ośrodek nowotarski. 9. Metalowo-mineralny ośrodek nowo­ sądecki. 10. Chemiczno-metalowy ośrodek tarnowski. 11. Ośrodek materiałów budowlanych krzeszowicko-czatkowicki. Rozpatrując układ przestrzenny występujących ośrodków na załączonej mapie * można łatwo zauważyć wyraźną przestrzenną koncentrację przemysłu w zachodniej części woj. krakowskiego. Badania Katedry nad kształtowaniem się przemysłu w pow. chrzanowskim, oświęcimskim i wadowickim dowodzą,

3 Por. K. Dziewoński, artykuł w ,'Ekonomiście” 1949, nr 3, s. 117. 4 K. Secomski, Wstęp do teorii rozmieszczenia sit wytwórczych, Warsza­ wa 1957, s. 68. * Mapa rozmieszczenia przemysłu woj. krakowskiego wydana została tylko do użytku służbowego. a* 115 że wyróżnione wyżej ośrodki wytworzyły się w ciągu drugiej połowy 19 i 20 stulecia, powiązane coraz ściślej z sobą stosunkami produkcji i siły roboczej wytworzyły zespół przemysłowy, który za Secomskim można nazwać okręgiem przemysłowym, kształtującym się w wyniku stopniowego łączenia szeregu ośrodków. Kierując się omówionymi przesłankami możemy niewątpliwie mó­ wić o drugim wielkim okręgu przemysłowym, jaki tworzy Kraków z miasta­ mi satelitycznymi Skawiną i Wieliczką.

IV. OBRAZ WIELKOŚCI PRZEMYSŁU WOJEWÓDZTWA KRAKOWSKIEGO JAKO CAŁOŚCI I JEGO ZNACZENIE

Województwo krakowskie wraz z miastem Krakowem, których powierzch­ nia wynosi około 5% a ludność 8,5% Polski należy po województwie kato­ wickim, wrocławskim i łódzkim do najintensywniej uprzemysłowionych w kraju. Zatrudnia ono obecnie w przemyśle 240 tys. osób, co stanowi oko­ ło 9% w skali kraju. Pewnym tylko miernikiem uprzemysłowienia woje­ wództwa' krakowskiego może być ilość zatrudnionych w przemyśle na jeden tys. ludności. Jak wynika z obliczeń w województwie krakowskim na tysiąc osób 98 pracuje w przemyśle. Wskaźnik ten jest zatem wyższy od. średniej Polski, który wynosi 95. Województwo krakowskie nie jest jednak jednolicie uprzemysłowione. Istnieją znaczne różnice w industrializacji poszczególnych jego części, czego dowodem mogą być duże wahania wskaźnika ilości zatrud­ nionych w przemyśle na tysiąc ludności. Rozpiętość ich sięga od 19 w powia­ tach północno-wschodnich do 410 w w powiecie jaworznickim i około 200 w innych powiatach zachodnich. Wydaje się, że obecnie można, w wojewódz­ twie krakowskim wyróżnić trzy zasadnicze układy ze względu na stopień uprzemysłowienia. Idąc z północy będziemy mieli: a) nieuprzemysłowioną rol­ niczą strefę północną, b) najsilniej uprzemysłowioną część środkowo-zachod- nią, ciągnącą się w zasadzie wzdłuż linii kolejowej Sląsk-Kraków-Tarnów i Pogórza Karpackiego. Strefa ta zatrudnia około 200 tys. pracowników, a więc 85% całości, c) przemysł kotlin śródgórskich. Uprzemysłowienie województwa krakowskiego jak z tego wynika układa się prawie równoleżnikowo, co jest też odbiciem warunków fizjograficznych, surowcowych, komunikacyjnych i politycznych. Cechą znamienną przemysłu województwa krakowskiego jest jego wszech­ stronny rozwój, co wyraża się między innymi skupieniem na tym terenie wszystkich gałęzi przemysłu łącznie z solnym i rud cynkowo-ołowianych jako równocześnie najstarszymi oraz powstałym po wojnie hutnictwem żelaza. Współcześnie do najsilniej rozwiniętych gałęzi przemysłu w województwie krakowskim należy zaliczyć obok metalowo-maszynowego i energetycznego, przemysł chemiczny, hutniczy i materiałów budowlanych, a z przemysłu lek­ kiego — spożywczy, skórzany i włókienniczy. Najpoważniej rozwiniętą gałęzią przemysłu jest przemysł metalowy i ma­ szynowy zatrudniający ogółem 43,5 tys. osób, skupiony głównie w Krakowie (36% ogółu zatrudnionych w tej branży) Tarnowie (14,8%) Nowym Sączu (9,5%), Chrzanowie (7%), Andrychowie, Żywcu, Węgierskiej Górce i innych. Wśród przemysłu metalowego na uwagę zasługuje grupa wyrobów metalowo-hutni- czych obejmująca odlewnie żeliwa w Węgierskiej Górce, Krakowie, Charsz­ nicy, Trzebini i Chrzanowie oraz wytwórnie wyrobów masowych drutu, gwoździ i śrub skupione w Żywcu, Sławkowie, Krakowie i Oczkowie. Po­ kaźną grupę tego przemysłu stanowią wytwórnie środków transportu zatrud­

116 niające około 7 tys. osób, gdzie najpoważniejszą rolę odgrywa fabryka loko­ motyw parowych w Chrzanowie, obecnie unikat już nie tylko w skali krajo­ wej, ale i europejskiej. Produkuje ona obecnie ponad 450 sztuk lokomotyw parowych kilku typów rocznie (rozpoczęto „nadto produkcję elektrowozów). W tej grupie przemysłu niemałą rolę odgrywają także zakłady naprawcze ta­ boru kolejowego w Nowym Sączu i taboru samochodowego w Oświęcimiu. Najpoważniejsze jednak miejsce w przemyśle województwa krakowskiego zajmuje przemysł energetyczny, mimo że liczbą zatrudnionych osób ustępuje znacznie metalowemu i zatrudnia tylko 30 tys. osób. W skład tej branży wchodzi obecnie 8 dużych kopalń głębinowych węgla kamiennego, 14 upado­ wych (często odkrywkowo-upadowych) i 4 odkrywkowe. Poważniejsze skupie­ nie tych kopalń występuje w zachodnim zakątku województwa krakowskiego w rejonie Dąbrowy Narodowej. Ponadto w skład tej branży wchodzi 1 ko­ palnia torfu na torfowiskach wysokich w Czarnym Dunajcu, 7 elektrowni (w tym 3 wodne) zawodowych, 3 większe przyzakładowe, 2 koksownie przy­ zakładowe i jedna rafineria nafty. Krakowskie Zagłębie Węglowe, jakkolwiek należy do najstarszych w Polsce o znacznych zasobach (19 mld ton — 20% zasobów kraju), posiada ciągle jeszcze niewielki udział w ogólnym wydobyciu węgla (1958 — 7,3 min ton — 7% w skali krajowej) 5. Węgiel ten jest jednak podstawą produkcji energii elek­ trycznej, na nim opierają się wielkie elektrownie w okręgu zachodnim Ja­ worzno I i II, Siersza I (w najbliższej przyszłości Siersza 11-660 MW mocy), (Por. E. Zadrzyński, Problemy energetyki w pięciolatce „Nowe Drogi” 1960, 2/3, s. 59.), Skawina i cżęściowo Oświęcim. Okręg zachodni jest jakby tym kręgosłupem, z którego płynie energia, łącząc licznie skupione zakłady w tej części województwa w jedną współzależną całość. Województwo krakowskie należy dziś obok Śląska do najpoważniejszych producentów energii elektrycz­ nej w kraju. Obecna moc elektrowni województwa krakowskiego wynosi po­ nad 1200 MW, co stanowi około 1/4 w stosunku krajowym. Przedstawiony obraz górnictwa węglowego i produkcji energii elektrycznej zmieni się zapewne w krótkim czasie, zwłaszcza po uruchomieniu Zagłębia Węglowego Spytko- wicko-Zatorskiego i Tenczyńskiego oraz wybudowaniu nowej elektrowni w Sierszy i uruchomieniu następnych dwu turbozespołów o mocy 100 MW w Skawinie. W okresie powojennym poważnie rozwinął się również przemysł chemicz­ ny, zwłaszcza dzięki uruchomieniu potężnych zakładów syntezy chemicznej w Oświęcimiu i rozbudowie zakładów azotowych w Tarnowie. Przemysł ten zatrudnia w województwie ponad 27,5 tys. osób i ma wielkie możliwości roz­ woju, zwłaszcza w oparciu o pobliskie surowce energetyczne, jak węgiel ze Śląska i gaz z nowo odkrytych złóż w rejonie Dąbrowy Tarnowskiej. W ostatnim dziesięcioleciu wyrosła też w województwie krakowskim zu­ pełnie nowa gałąź przemysłu — hutnictwo żelaza. Kombinat Huty im. Lenina liczbą zatrudnionych osób stał się nie tylko największą hutą w kraju, ale również największym zakładem. Daje on obecnie 1,2 min. ton stali surowej, co stanowi 25% produkcji kraju. W ostatnich latach rozbudowano upadły zupełnie w okresie międzywojen­ nym przemysł metali nieżelaznych. Kilka kopalń rud cynku i ołowiu (w Bo­ lesławiu, Matylda w Chrzanowie, Jan w Jaworznie i Trzebionka), daje w obec­ nej chwili jeszcze niepełnego uruchomienia 25% produkcji Polski. Bardzo poważnie rozwinął się przemysł hutniczy metali kolorowych. Obok starej (L898) i jedynej przez długi okres huty cynku w Trzebini wybudowano drugą

5 Rocznik statystyczny, 1959, s. 132, lab. 47.

117 w Bolesławiu. Uruchomiono jedyną w Polsce hutę aluminium w Skawinie dającą ponad 21 tys. ton produkcji aluminium hutniczego. Kończy się rów­ nież budować jedyną w Polsce hutę tlenków glinu w Górce, której półfabry­ katy posłużą hucie w Skawinie.^Z przemysłu lekkiego dobrze rozwinięty jest przemysł obuwniczy (Chełmek, Nowy Targ) oraz spożywczy rozrzucony po całym województwie.

V. WIELKOŚĆ, ROZMIESZCZENIE I STRUKTURA OKRĘGÓW I OSRODKOW PRZEMYSŁOWYCH

Wyróżnione okręgi przemysłowe, względnie ośrodki, nie obejmują całego przemysłu województwa, pozwalają jednak na uchwycenie przestrzennej kon­ centracji przemysłu. Przyjęte okręgi różnią się od siebie zasadniczo nie tylko strukturą ilościową i jakościową, ale również przestrzenną. Okręg zachodni, w którego skład wchodzą ośrodki: olkusko-bolesławski, jaworznicki, chrza- nowsko-sierszańsko-trzebiński, libiąsko-chełmecki, Oświęcimia-Brzeszcz, An- drychowa-Kęt i Wadowic rozwijają się głównie w oparciu o bogactwo różno­ rodnych surowców. Nakreślony okręg zatrudnia ponad 78,6 tys. pracowników, a więc 33% ogółu zatrudnionych w przemyśle województwa krakowskiego. Okręg Krakowa, który składa się z wielkiego przemysłu miasta oraz mniejszych zespołów zakładów Skawiny i Wieliczki zatrudnia obecnie 88,3 tys. pracowników, co stanowi 37“'/"ogółu. Swym charakterem różni się od poprzed­ niego tym, że nie opiera swej produkcji na bogactwie surowców, lecz głównie na skupieniu dużej ilości siły roboczej (z czego poważną rolę odgrywa siła wysokokwalifikowana), dobrze rozwiniętym węźle komunikacyjnym i pewnych tradycjach przemysłowych, szczególnie przemysłu maszynowego.

A. Okrąg przemysłowy zachodni

1. Hutniczo-metalurgiczny ośrodek bolesławsko-olkuski. Ośrodek ten, wysunięty najdalej w kierunku północno-zachodnim, oddzie­ lony jest od innych większymi połaciami eksploatowanych piasków czwarto­ rzędowych w rejonie Szczakowej i Boru Biskupiego. Kształtował się on też przez długi okres zaborów w zupełnie innych niż sąsiednie warunkach spo­ łeczno-gospodarczych. W skład tego ośrodka wchodzi silnie rozwinięty prze­ mysł metalowy Olkusza i Sławkowa oraz zespół górniczo-hutniczy metali nie­ żelaznych w Bolesławiu. Przedstawiony ośrodek skupia 9,1 tys. osób zatrud­ nionych w przemyśle, co stanowi 70% zatrudnionych w powiecie olkuskim. Ponad 92% (8,4 tys.) pracowników tego ośrodka zatrudnionych jest w przemy­ śle metalowym Olkusza i Sławkowa oraz hutniczym Bolesławia. Pozostałe 8% całości to drobny przemysł uzupełniający, nastawiony głównie na potrzeby lokalne ośrodka oraz mniejszych skupień: Klucz, Wolbromia, Wierbki. Szcze­ gólną rolę w tym przemyśle obsługującym odgrywa cegielnia w Sławkowie oraz młyny, masarnie i piekarnie. Podstawą rozwoju ośrodka jest bogata baza surowcowa w postaci rud cynku i ołowiu, na której uruchomiono kombinat Bolesławski. Obecnie budu­ je się drugą kopalnię, która zbliży przestrzennie przemysł Bolesławia i Olku­ sza. Przemysł metalowy tego ośrodka, który jest reprezentowany głównie przez fabrykę naczyń emaliowanych w Olkuszu i fabrykę gwoździ i drutu

118 Fig. 2. Fragment zakładów górniczo-hutniczych w Bolesławiu. Fot. L. Pakuła Fig,. 4. Nowoczesna betoniarnia w Jaworznie Fot L. Pakuła Fig. 6. Piaskownia kopalni „Siersza” w Borze Biskupim Fot. L. Pakuła Fig. 7. Krajobraz przemysłowy okolic Sierszy. Na pierwszym planie fabryka eter­ nitu i cementownia. W głębi huta tlenków glinu. Fot. L. Pakuła

Fig. 8. Zdejmowanie 20-metrowego nadkładu kamieniołomu w Miękini. Fot. L. Pakuła w Sławkowie, w przeciwieństwie do pierwszego jest oparty na surowcu spro­ wadzanym. Znaczną część półfabrykatów, zwłaszcza dla fabryki naczyń, spro­ wadza się z woj. krakowskiego. Powiązania produkcyjne, zwłaszcza zewnętrzne, mają doniosłe znaczenie w tym ośrodku. Kształtują się one przede wszystkim w oparciu o wykorzy­ stanie źródeł energii z Sierszy (w okresie przedwojennym całkowicie) i Ja ­ worzna. Rozwinięta kooperacja istnieje nadto pomiędzy fabryką naczyń w Olkuszu, walcownią blach aluminium w Oświęcimiu oraz hutą cynku w Trzebini, która dostarcza rocznie około 300 ton krążków aluminowych 6. Po­ ważne związki wykształciły się pomiędzy fabryką naczyń a hutami w Skawi­ nie i Krakowie, dostarczającymi blach tej pierwszej.

2. Energetyczny ośrodek jaworznicki.

Ośrodek jaworznicki, najdalej wysunięty na zachód, stanowi w krajobra­ zie wyraźny pomost łączący przemysł okręgu zachodniego z Okręgiem Śląs­ kim. W skład jego, obok przemysłu energetycznego samego Jaworzna, wcho­ dzi przemysł mineralny Szczakowej i Jęzora oraz węglowy Jelenia-Borów. Ośrodek ten wyróżnia spośród innych wyraźnie ukształtowana struktura prze­ mysłu węglowego i mineralnego oraz jego wielkość. Zatrudnionych tutaj jest około 20 tys. pracowników, co stanowi ponad 7,5% całego województwa. W omawianym ośrodku ponad 95% osób zatrudnione jest w przemyśle cięż­ kim, brak jest niemal zupełnie przemysłu uzupełniającego. Praca w tym ośrodku jest typowa dla mężczyzn, stąd mały odsetek zatrudnionych kobiet (16%). Przeważają tutaj przede wszystkim zakłady duże, zatrudniające od ty­ siąca do czterech tysięcy osób. W strukturze tego przemysłu dominującą rolę odgrywa przemysł energe­ tyczny (14 tys. zatrudn.) z trzema dużymi kopalniami węgla oraz opartymi na tym węglu dwiema dużymi elektrowniami (fig. 3). Mniejszy udział w strukturze tego przemysłu ma przemysł materiałów budowlanych i mine­ ralny (4 tys. zatrudn.). Przemysł tego ośrodka związany jest ściśle z eksploa­ tacją miejscowych surowców. Podstawą rozwoju ośrodka są bogate i łatwo dostępne pokłady węgla kamiennego. Węgiel ten, podobnie jak w całym Za­ głębiu Krakowskim, dopiero w obecnym okresie został należycie wykorzy­ stany. Niska jakość węgla była przyczyną niepowodzenia rozwoju górnictwa na tym terenie w okresie międzywojennym. Węgiel ten stosunkowo kruchy nie nadawał się do dłuższego transportu — stąd nie posiadał większych mo­ żliwości zbytu. Obecnie węgiel ma zbyt w obok położonych dużych elektro­ wniach Jaworzno I i II, tak np. 47% produkcji kopalni „Sobieski” przeznaczo­ ne jest dla elektrowni Jaworzno II oraz 13% jako tzw. groszek dla fabryki środków owadobójczych „Azot” . Obok węgla poważną bazę surowca na tym terenie do niedawna stanowiły liczne pokłady rud cynku i ołowiu, zawarte w wapieniu muszlowym okresu triasowego. Z dawnej świetności wydobycia tych rud pewną ostoją na tym te­ renie jest dziś mała fabryka bieli cynkowej oraz uruchomiona w roku 1952 przy jednej z kopalń węgla kopalnia rud cynku i ołowiu „Jan” . Sam wapiep triasowy, w którym zawarte są wspomniane rudy, jest także doskonalą bazą dla szczakowskiej cementowni. Poważnym surowcem tego ośrodka, choć bez­ pośrednio nie biorącym udziału w produkcji, stały się w ostatnim okresie

6 Szczegółowa analiza struktury związków produkcyjnych w okręgu zachod­ nim jest przedmiotem obecnych badań autora.

119 piaski czwartorzędowe pochodzenia wodno-akumulacyjnego. Służą one obec­ nie górnictwu węglowemu rej. Jaworzna i Śląska do tzw. podsadzki płynnej. Można zauważyć na tym terenie jak coraz bardziej w zielony teren pokryty lasem bądź w ubogie pastwiska wdzierają się podłużne rowy, przekopy czy też niecki, raniąc pierwotny krajobraz (fig. 6). Piaski te eksploatuje dzisiaj naj­ większe przedsiębiorstwo w kraju, umieszczone w Jęzorze (1400 zatr.). Nie­ małą rolę jako surowiec do produkcji odgrywa tutaj też woda przemysłowa, którą czerpią zakłady z rzek (Kozibród, Łużnik, Przemsza) bądź z kopalń i piaskowni. Wszystkie większe zakłady ośrodka jaworznickiego opierają swą produkcję na surowcach zlokalizowanych. Jedyną fabryką, która korzysta z surowców powszechnych (powietrze) jest tzw. „Azotka”" w Jaworznie. Doniosłą rolę w tym ośrodku odgrywają powiązania produkcyjne stałe — wielostronne, świadczące najlepiej o jedności tego ośrodka. Najsilniej zazna­ czają się one pomiędzy górnictwem węglowym a nowo zlokalizowanymi elektrowniami. Kopalnie jaworznickie dostarczają elektrowniom około 1,6 min ton węgla rocznie, co równa się wydobyciu kop. „Sobieski” i „Komuna Pa­ ryska”. Elektrownie natomiast zaopatrują kopalnie w energię elektryczną. Moc wykorzystana przez kopalnie wynosi ok. 70 MW. Istnieje nadto szereg powiązań produkcji jednostronnych np. pomiędzy kop. „Sobieski” i fabryką „Azot” , oraz pomiędzy kopalniami jaworznickimi a cementownią szczakow- ską. Typowe powiązania transportowe istnieją nadto pomiędzy samymi ko­ palniami, które korzystają wspólnie z wybudowanej magistrali piaskowej w okolicach Szczakowej, dobudowując niewielkie odgałęzienia. Powiązania zewnętrzne tego ośrodka z innymi kształtują się głównie w oparciu o wykorzystanie energii, gdzie ośrodek jaworznicki, jak już wspom­ niałem, stanowi pewnego rodzaju kręgosłup energetyczny Okręgu Zachod­ niego.

3. Energetyczno-metalowy ośrodek chrzanowsko-trzebińsko-sierszański.

Na ogólną ilość 29,6 tys. zatrudnionych w pow. chrzanowskim zakłady wokół Chrzanowa, Trzebini, Sierszy, Górki, Płazy i Bolęcina zatrudniają 15,7 tys. osób. Stanowi to 54% ogółu. Ośrodek ten, obok największego zatrud­ nienia w powiecie, skupia ponadto 76% ogółu zainstalowanej mocy energe­ tycznej w KW oraz 51% wartości produkcji 7. Ośrodek oparty w XIX wieku na złożach węgla, hutnictwie i górnictwie rud cynkowo ołowianych rozwija się w X X wieku, kiedy to wyrasta przemysł Trzebini i Chrzanowa. W strukturze tego ośrodka dominującą rolę odgrywa górnictwo węglowe (Trzebinia, Siersza). Zatrudnia ono ponad 5 tys. osób tj. 32% ogółu pracowników. Dalsze miejsce zajmuje przemysł metalowy skupio­ ny głównie w Chrzanowie — 20%. Poważną liczbę pracowników zatrudnia również przemysł materiąłów bu­ dowlanych (2,5 tys.) i metali nieżelaznych (2 tys.). Ośrodek ten, jakkolwiek leży na wschodnim skraju zasobnej w' bogactwa kopalne Wyżyny Śląskiej, po­ siada urozmaiconą bazę surowcową. Największe znaczenie podobnie jak w re­ jonie jaworznickim posiada węgiel kamienny, którego pokłady tutaj tworzą jakby równoległobok oparty o wzgórza Luszowskie, Trzebinię, Lgotę, Psary i są przedłużeniem pokładów jaworznickich. Szczególnego znaczenia za­ czynają nabierać pokłady rud cynku i ołowiu pokrywające się całkowicie z przebiegiem niecki Szczakowsko-Trzebińskiej. Pokłady triasowe obok rud

7 Por. L. Pakuła, Kształtowanie się ośrodków przemysłowych powiatu chrza­ nowskiego, „Czasopismo Geogr.” 1960, z. 4; s. 375-393.

120 cynku i ołowiu dają na tym terenie doskonałe wapienie, na których produkcję opierają cementownia w Górce i huta tlenków glinu oraz liczne kamienioło­ my, prażalnie dolomitów i wapienniki (Płaza, Pogorzyce, Borowiec). Istotną rolę w kształtowaniu się tego ośrodka w przeszłości, jak również w okresie współczesnym, odegrały różnorodne i na wielką skalę zakrojone powiązania produkcyjne pomiędzy zakładami w zakresie energetycznym, su­ rowcowym, półfabrykatów, wody i transportu ®.

4. Energetyczny i obuwniczy ośrodek libiąsko-chełmecki.

Ośrodek ten zajmuje centralne położenie w Okręgu Zachodnim. W pow. chrzanowskim jest on drugi pod względem wielkości, zatrudniając 7,7 tys. osób (26% ogółu). Początki kształtowania się jego przypadają na wiek X X . Nie jest on jeszcze w pełni rozwinięty. Duże możliwości rozwojowe ma tutaj obok górnictwa węglowego (Libiąż) przemysł obuwniczy, formując powoli w Chełmku wszechstronnie rozwinięty kombinat skórzany. Dominującą pozycję wśród przemysłu tego ośrodka zajmuje przemysł skó­ rzany. Zatrudnia on ponad 5,3 tys. osób, co stanowi 70% całości ośrodka. Pozostały odsetek przypada na przemysł energetyczny (25%) i inne. Ośrodek ten posiada małą różnorodność surowców, a jedyne znaczenie posiadają tylko dość bogate złoża węgla kamiennego. Powiązania produkcyjne wewnątrz oma­ wianego ośrodka odgrywają mniej istotną rolę. Poważne natomiast znaczenie posiadają powiązania zewnętrzne z całym Okręgiem Zachodnim. Obok powiązań energią z Jaworznem istotne znaczenie mają powiązania w zakresie siły ro­ boczej. Zasadnicza istota ich tkwi w zatrudnieniu przeważającej ilości kobiet (61% — 3,5 tys.) z przyległych ośrodków, w których znajduje się przemysł ciężki zatrudniający przeważnie mężczyzn. W samym ośrodku zatrudniona jest znaczna ilość kobiet (600) z Libiąża, mężczyźni zaś pracują w tutejszej kopalni węgla.

5. Chemiczno-energetyczny ośrodek Oświęcimia-Brzeszcz.

Rozłożył się on w Kotlinie Oświęcimskiej, u zbiegu dużych rzek Wisły, Soły i Przemszy. Oddzielają go one cd pozostałych ośrodków Chełmka i Li­ biąża, Chrzanowa oraz Okręgu Śląskiego. Na południu ośrodek ten odgranicza od Andrychowskiego równoleżnikowo układająca się linia stawów rybnych biegnąca od Rajska aż pod Zator. Początki kształtowania się tego ośrodka przypadają na pierwsze lata XX wieku z chwilą uruchomienia (1906) dużej kopalni węgla kamiennego w Brze­ szczach ®. Poważniejsze narastanie przemysłu w tym ośrodku zaznaczyło się dopiero w czasie okupacji, kiedy Niemcy w oparciu o darmową siłę roboczą dziesiątków tysięcy więźniów (40 tys.) obozu koncentracyjnego Oświęcim uru­ chomili oddział produkcji chemicznej na cele wojenne, słynnej firmy „Farbenindustrie” . Do rangi ośrodka przemysłowego Oświęcim doszedł do­ piero w okresie Polski Ludowej, zwłaszcza dzięki wybudowaniu potężnych zakładów syntezy chemicznej w Dworach. Rozwój tego ośrodka jest jeszcze ciągle w toku. W skład jego wchodzą obok 13 zakładów Oświęcimia i kopalni w Brzeszczach drobne zakłady w Rajsku i Starych Stawach. W tak zakre-

8 L. Pakuła, op. cit. 8 Por. J. Herma, „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP, z. 10, Prace geograficz­ ne”, Kraków 1962, s. 129.

121 I słonych granicach ośrodka znajduje zatrudnienie 16 tys. pracowników, co sta­ nowi 85% zatrudnienia w przemyśle całego powiatu. Ośrodek ten skupia też około 95% zainstalowanej mocy energetycznej i daje 1,5 mld zł wartości pro­ dukcji. Zaznacza się też wyraźnie ukształtowana struktura branżowa jego prze­ mysłu. Ponad 51% zatrudnia przemysł chemiczny, a około 39% przemysł wę­ glowy. Z pozostałych przemysłów pewną rolę odgrywa nadto przemysł meta­ lowy, który podobnie jak chemiczny rozwinął się dopiero po wojnie. Większe znaczenie posiadają tutaj jedyne w województwie zakłady naprawcze samo­ chodów. Baza surowcowa w omawianym ośrodku jest mało urozmaicona. Najpoważ­ niejszym bogactwem jest węgiel kamienny. Obok tego pewne znaczenie mają surowce powszechne jak powietrze, gliny i żwir eksploatowany w korycie Soły. Ośrodek oświęcimski połączony jest szeregiem bardzo wyraźnych związków i powiązań zewnętrznych z całym Okręgiem. Dotyczą one szczególnie wyko­ rzystania źródła energii z Jaworzna i Sierszy (Siersza już od roku 1918 do­ starczała energii zakładom w Oświęcimiu) oraz powiązań w zakresie siły ro­ boczej z Chełmkiem. W zakresie półfabrykatów istnieją duże związki pomię­ dzy fabryką naczyń w Olkuszu a wspomnianą walcownią, pomiędzy fabryką maszyn górniczych a kopalniami, zakładem obuwia w Chełmku a garbarnią oświęcimską.

6. Włókienniczo-metalowy ośrodek Andrychowa-Wadowic-Kęt.

Powstanie tego ośrodka datuje się zasadniczo z pierwszych lat XX wieku. Oparł się on na tradycjach tkackich rejonu andrychowskiego oraz taniej sile roboczej przeludnionych wsi. W okresie powojennym obok przemysłu włó­ kienniczego rozwinął się tutaj przemysł metalowy i maszynowy. Na omawiany ośrodek składają się zasadniczo trzy większe zespoły przemysłowe rozwinięte w dość odległych miastach (10 km), przy czym dominuje swą wielkością prze­ mysł Andrychowa, zatrudniający w 15 zakładach 9 tys. pracowników. Wy­ różniony ośrodek skupia w przemyśle ponad 11 tys. osób, co stanowi 84% powiatu wadowickiego i rejonu Kęt. Najpoważniejszą liczbę zatrudnia prze­ mysł włókienniczy — 5,6 tys. osób, a więc około 53% całego ośrodka. Szcze­ gólnie wyróżniają się tutaj Andrychowskie Zakłady Przemysłu Bawełnianego, które powoli urastają do rozmiaru kombinatu przemysłowego, produkując od nitki do wyrobów gotowych. Ośrodek ten, podobnie jak chełmecki, zatrudnia poważną ilość kobiet (50%), co ma swoje uzasadnienie w specyfice przemysłu bawełnianego. Mężczyźni zaś znajdują zatrudnienie w andrychowskim prze­ myśle maszynowym, który powstał po wojnie, względnie dojeżdżają do ośrodka Bielsko-Biała. Przemysł metalowy ośrodka andrychowskiego zatrudnia ponad 2,6 tys. pracowników, co daje 26% całości ośrodka. Omawiany ośrodek jest jedyny w Okręgu Zachodnim, którego przemysł całkowicie uzależniony jest od surowców sprowadzanych z zewnątrz. Wśród powiązań produkcyjnych wewnętrznych obok poważnych związków w zakresie siły roboczej, pewna łączność istnieje nadto pomiędzy zakładami bawełnianymi w Andrychowie i Kętach w zakresie surowcowym i półfabry­ katów. Więzi te przetrwały od okresu przedwojennego, kiedy to wspom­ niane fabryki były w posiadaniu jednego właściciela Czeczowiczki. Energia elektryczna łączy ten ośrodek najwyraźniej z Okręgiem Zachodnim. Zakłady pobierają ją w całości z ośrodka jaworznickiego. Tutaj istnieje też pewna granica w pobieraniu energii pomiędzy Okręgiem Zachodnim a ośrodkiem żywieckim, zaopatrującym się w energię w Porąbce i z elektrowni własnych.

122 В . Okrąg przemysłowy Krakowa

Okręg ten wyróżnia się na terenie województwa skupieniem największej liczby zakładów i zatrudnionych osób w przemyśle. Przemysł tego okręgu nie graniczy z żadnym większym ośrodkiem lub skupieniem w środkowej części województwa krakowskiego. Okręg Krakowski obok potężnego przemysłu miasta Krakowa i Nowej Huty obejmuje nadto zespół przemysłu hutniczo- -energetycznego satelitycznego miasta Skawiny i solnego Wieliczki. W skład tego okręgu można zaliczyć drobne zakłady przemysłu metalowego i mineral­ nego: Zabierzowa, Świątnik, Mydlnik, Zielonek, Tyńca i Rząski. Te skupienia przemysłowe lub często pojedyncze zakłady położone na obwodzie wielkiego okręgu przemysłowego Krakowa zatrudniają razem 7370 pracowników, co stanowi 8,2% całego okręgu. W rozmieszczeniu zakładów przemysłowych w Kra­ kowie zarysowują się też pewne skupienia. Ogólnie można stwierdzić, że prze­ ważająca liczba zakładów rozmieszczona jest w części płd-wschodniej miasta, co ma swoje uzasadnienie w przewadze wiatrów zachodnich, przebiegu szla­ ków kolejowych, możliwości uzyskania terenów pod zabudowę itp. Wyróż­ niając najbardziej uprzemysłowione części miasta należy przede wszystkim wymienić zakłady związane z mikrorejonem przemysłowym Nowej Huty. Przedstawiony mikrorejon obok jednostek starych (fabryka papierosów w Czy- żynach powstała w roku 1930) posiada 5 poważnych zakładów zbudowanych w ostatnim dziesięcioleciu. Całość przemysłu w tej części miasta zatrudnia 20 tys. osób, z czego naj­ poważniejszy obiekt stanowi Huta im. Lenina jako najbardziej typowy kom­ binat nie tylko w naszym województwie, ale również w Polsce. Ilościowo poważniejsze zgrupowanie zakładów daje się zaobserwować w dzielnicy Grzegórzki (przemysł metalowy 20 zakładów) oraz w Płaszowie, na Zabłociu i wzdłuż ul. Wielickiej. Uprzemysłowione jest również Podgórze i Borek Fałęcki. To jest jedyny mikrorejon, w którym zakłady przemysłowe miasta Krakowa są w pewnym stopniu związane z własną bazą surowcową (wapienie jurajskie, piaski, żwiry i woda). Uderzający jest fakt silnego uprzemysłowienia śródmieścia i obszarów przyległych. Skupione jest tutaj około 50 różnych zakładów przemysłowych, z czego około 35 przypada na przemysł odzieżowy i włókienniczy, kilka na przemysł futrzarski i 10 na przemysł poligraficzny. Wymienione działy prze­ mysłu nie należą do szkodliwych dla otoczenia, wtopione w zabudowę miejską, nie wyróżniają się fizjonomicznie spośród otoczenia. Przemysły te nie wyma­ gają większego tonażu przywożonych surowców, stąd mniej uzależnione są od położenia w stosunku do przebiegu linii kolejowych. Rozmieszczenie przemysłu na obwodzie wielkiego okręgu Krakowa związane jest przede wszystkim z miastami satelitycznymi Skawiną i Wieliczką. Stary przemysł solny Wieliczki podobnie jak od wieków, tak i dziś związany jest z Krakowem. Zespół przemysłowy Skawiny należy do wyrosłych współ­ cześnie. Wymienione zespoły ściśle związane są z przemysłem Krakowa. Poważnym odbiorcą mocy energetycznej elektrowni skawińskiej jest Huta im. Lenina (około 70 MW ■— 21% obecnej mocy). Podobne powiązania i współzależności istnieją pomiędzy fabryką sody a salinami w Baryczy, skąd zakłady sodowe czerpią specjalnym rurociągiem długości 6 km solankę do produkcji. Powią­ zania produkcyjne dotyczą nie tylko większych zakładów, ale również drob­ nych np. huta szkła w Skawinie zużywa 30 ton sody krakowskiej miesięcznie, a do Krakowa dostarczane jest codziennie 80% mleka z mleczarni ska­ wińskiej.

123 Nie mniej poważne i wszechstronne powiązania istnieją wewnątrz wymie­ nionych zespołów. Typowym przykładem powiązań w zakresie wykorzystania odpadów jest Skawina. Kształtują się one głównie w oparciu o elektrownie. Niemal wszystkie zakłady skawińskie są dużymi odbiorcami nadwyżek pary z elektrowni, którą wykorzystują bądź to do procesów technologicznych, bądź do ogrzewania. Powiązania te zaznaczają się ponadto w zakresie wykorzystania .wody (Huta Aluminium-Elektrownia), a w najbliższej przyszłości, popiołów (Elek- trownia-Zakłady Prod. Płyt Sylikatowych, które wykorzystują odpady popio­ łów w 42%). Istnieją też poważne powiązania w zakresie energii, której głównym od­ biorcą jest Huta Aluminium — 70 MW — 21%. Dominującą pozycję w Okręgu Krakowskim zajmuje przemysł hutniczy Krakowa i Skawiny. Znajduje w nim obecnie zatrudnienie ponad 18 tys. osób (25% ogółu). Liczbą zatrudnionych dorównuje hutnictwu Krakowa przemysł maszynowy i metalowy — zatrudniając ponad 16 tys. osób. Podczas gdy pierw­ szy wyrósł w ostatnim dziesięcioleciu, to przemysł metalowy należy do naj­ starszych w Okręgu. Wyrósł on na miejscu niewielkich warsztatów kowalskich pierwszej połowy X IX wieku. Przemysł hutniczy i metalowy (40% zatr.) nadają obecnie wagę całemu Okręgowi i pełnią w nim dominującą funkcję. Z innych przemysłów na uwagę zasługuje jeszcze przemysł chemiczny (7,5 tys. osób). Poważną liczbę osób zatrudnia przemysł lekki, który w dużym stopniu nastawiony jest na obsłużenie Okręgu jako konsumenta. Wyróżnia się w tej grupie przemysł spożywczy (13% ogółu zatr.) i włó­ kienniczy (8,5% zatrudn.).

C. Pozostałe ośrodki

1. Ośrodek chemiczno-metalowy Tarnowa.

Poważniejszy i ciągły rozwój tego ośrodka sięga połowy okresu między­ wojennego. W tym okresie powstaje największy zakład produkcyjny nawozów sztucznych w Polsce. W obecnym okresie obok poważnej rozbudowy zakła­ dów chemicznych, rozwinęło się największe po Krakowie skupienie przemysłu metalowego. Ośrodek tarnowski zatrudniający w 46 zakładach ponad 2] tys. osób należy do najznaczniejszych w województwie. Rozwinął się on z dala od innych, w najsłabiej uprzemysłowionej, wschodniej części województwa. W strukturze branżowej tego ośrodka liczbą zatrudnionych wyróżnia się prze­ mysł chemiczny, reprezentowany przez jedyny zakład ,,Azoty”. Zakład ten zlokalizowany początkowo w oparciu o tanią siłę roboczą, węzeł komunikacyjny i wodę z pobliskiego Dunajca, nie był związany z bazą surowcową. Obecnie dzięki odkryciu dużych złóż gazu ziemnego w powiecie Dąbrowa Tarnowska nastąpiło znaczne zbliżenie zakładu do źródeł surowca i energii. Specjalny rurociąg połączył w jesieni 1959 r. „Azoty” z nowo odkrytym złożem. O możli­ wościach rozwoju zakładu i stopniu oparcia się na lokalnej bazie surowca świadczyć może przewidywany wzrost wykorzystania gazu z 55 min m3 obecnie, do 400 min m3 w 1965 r. Liczba 7,5 tys. zatrudnionych w przemyśle chemicznym (co stanowi 34,6% ogółu) świadczy o wadze i znaczeniu tego przemysłu w ośrodku. W ostatnim czasie silnie rozwinął się też w ośrodku tarnowskim przemysł

124 Zatrudnienie w przemyśle województwa krakowskiego i miasta Krakowa według powiatów i gałęzi przemysłu. Stan na 1.1.1958 r. Tabela Nr 1

7, a ? г u 8~ń I e n"I e Zatrudnienie powiatami według gałęzi przemysłu ______- _____ ogółem w powiecie według p łc i ! 1 1 ------T_ -?— 3 , 4 5 ----- 5 7 8 9 " То 11 -IV Ł] Nazwa * ~17 , 14 ^ o >= & i Я I r-i г ф • я я aJ ьо о £ О Р t? >s ■и Р«Д « М в О powiatu Ы r)H 1 О Я ■Н СЙ О ł го Д о р, i й тз -н £ 5 az£zo?Sw 3 o e c< о В д ы |М ?>Я W Я >) ■Н 1Й >1 w р •НО М (УЙД С +» w > ,o p , ГО 4 ГО й S ГО ей (й Д А1гН 5 И Р> • Д Я -Й « г г » Д -Н I Д С? £ д *4 аз*г- • в Я*Я to c8 ГО Д Д £ 5 й > ) 0 о ^■Н гН П ГО © О « Я Ф Го О ft го й >3 со СЙ тН тН Д 'O s ■H >1 ® O .H о Я ей ш Б Д W в -н е &ВЗ >) в rl >> о а >5 ЬО • ГО Д o > o В ЬО о Е Я 3= Я О ю >>>>* ** 4> ЬО Ф Ai ■нд й 0) ей -й ® а <* ® Е Я Ф ф О Е й Я Я ф Ф о Е -и ta l i g В N О ры е-н t Е ТЗ О-Пй g Ф Я ГО ;»> я я <л N *-> Ф ы +> Е Ы ф U0 N Д TJ ф Н о as ы я н © А: тз ЙЧЭ Я £ Ф О й ы * Ф я § 8 ф Ф Ф P* ы mA Я * Я 03 -Н Я 1> я л Я К я tg ЙАР Р.1- я я я г* N43 О я а; д й je о о й (й Я * Й гЧ Я й й o С О Я (Я В Я РЯ Е -Н Рн ОИ РЯ Е Д Я й <й РЯ гН Я Д (Я го о Я >> й 0) Я я , Я О 2 я я K o b iet i# powiatu Л о) М о О -Н-й РЯ П -Н <Н ф . JE r i си -Й го в РЯ Ы-н РЯ Го Н Л РЯ i

1 Bochnia 1885 0Ł78 15o2 7 9 ,2 7 383 2 o ,7 3 26 0, о8 _ _ I 57] 0,12 35 0 ,1 7 364 1 ,4 9 187 7,89 229 1.52 1 о2 0t 54 99 0 , 6о 384 1 ,1 9 53 1 .1 3 31 о 18 ,2 о 39 ____ _ - _ __ 2 Brzesko 1612 0,67 13o5 8 o ,9 6 3o7 L-1S.<*. 46 0,15 35 0, 0 8 9о 0,37 _ 87 __ 3 ł 67 - - Ю 56 _2 *1 9 298 Г2 9 ,7 3 Chrzanów 2965 3 1 2 ,4 o 21863 7 3 .7 3 779o . 2 6 ,2 7 8658 2 9 .6 7 - _ 1851 23J.37I 35оо 8 , об 1255 4 ,5 5 6157 [25*36 81 3,41 286 1 ,8 2 14 5 Q 7 ,6 8 5236 3 2 ,0 8 554 . ?*Z7 42 0 ,8 9 __ 583 5,84 4 Dąbrowa Tarnów. 369 0 ,1 5 314 8 5 ,1o 55 1 4 ,9o 12 0,04 ___ 17 0,оЗ _ ю з 0,42 __ 5 0 , оЗ - - 7 0,04 149 0,74 ___ 76 0 ,7 6 _ - _ -- _ _ A Jaworzno 18182 7 .6 o 15214 8 3 ,6 8 2968 1 6 ,3 2 12571 4 3 ,0 8 - 67 0,15 1164 . 9*22 2812 1 1 ,5 8 8оо JASA 246 1,5б | 236 1,44 238 ..1 *1 9 48 1, о2 -- -_ __ _6 Kraków 8287 3 ,4 6 6255 .Z S ilZ j 2o32 24.53 584 2,оо 1597 1 9 ,3 3 1о32 2 ,3 7 1 о2 0.371 1566 6,45 181 7 t 63 385 2 ,4 5 _____ а 6- 1 ,9 2 144 0 ,8 8 940 ..1*71 .1 3 9 3 8 1 ,7 9 __- - - - _- 7 Limanowa 2143 0 ,8 9 1686 7 8 ,6 8 457 2 1 ,3 2 ...... 7 0, о2 _- --- 349 .1 * 4 2 772 4,91 36 0,22 863' 4 ,3 2 - н е 1 ,1 6 8 Miechów 972 0 ,4 o 772 79,43 2oo 2 0 ,5 7 Зо 0,1 о _- _ 2 7 о 0,62 - - 39 0 ,1 6 - 128 0,81 - - 7 0 .0 4 414 2 ,1 0 75 1 ,6 0 _ 9 0А75 9 Myślenice 1819 0,76 147o 81 ,oo 349 19,00 6 0, о2 __ - 897 2 , об -- 5о 0,2о ------196 1 ,2 0 155 0,77 _ ___ 515 5 ,1 6 1 0 Nowy Sącz 2926 1,22 2469 8 4 ,3 8 457 15.62 9о 0,3о __ - ! 8о 0,2о -- 15оо 6,17 - 618 .2 * 9 3 38 0,2о 146 0 ,8 9 293 1 ,4 7 ____ 161 1,61 ____ - - __ 11 Nowy 5744 2,40 5o38 87.70 7o6 1 2 ,9 9 4о 0 ,1 3 4133 9,52 ___ _ Э57_ . . u i z 1 00 0 ,6 3 215 1 ,1 3 337 2 . об 149 0,74 198 3 ,8 0 215 2 .1 5 _-- - - _ 12 Nowy Targ 61 08 2 ,5 5 342o 56, oo 2688 4 4 , oo 126 0,43 _ 5 0 , о1 691 2 ,7 6 4о4 2 ł 57 432 2 .2 8 3827 34.45 389 1,95 2 05 4,38 29 0 ,2 9 - ___ 13 Olkusz 13434 5,61 1 o1 o4 75*16 333o 24,78 49 0,16 1 3о о,7_б 4187 5о , 6о 4214 9,71 1846 6,7 о 191 0 ,7 8 1956 1 2ł 45 1 о2 0,54 185 1 ,1 3 217 1 ,0 8 _ 357 3 ,5 7 — 14 Oświęoim 18914 7.91 15251 8 0 ,6 4 3663 1 9 ,2 6 6173 21.15 _ 636 7 ,6 8 9о6 2 ,о 8 82 об 2 9 ,8 0 т . 3 ,1 9 - 614 3 ,9 4 Ю82 5*Zi 121 0.74 332 1 ,6 6 2о 0.42 __ 48 0 ,4 8 15 Proszowice 263 0 ,1 2 211 8 0 ,2 3 52 1 9 ,7 7 ___ - г ---- 59 0,24 ------185 0,92 _ ___ 19 0 ,1 9 __ _ - -- __ 16 Sucha 1115 0 ,4 6 963 86.37 152 1 3 ,6 3 5 0, о1 • 9 0 , о2 - 125 0,51 656 4 ,1 9 35 0 ,1 8 1 0 8 0 ,6 6 36 0 ,1 8 141 1.41 -- __ IZ Tarnów m iasto 212o3 8 ,8 6 16452 7 7 .6 o 4751 2 2 ,4 0 625 2 .1 4 ' __ - 6455 14,87 7353 26,7( 1533 6,31 281 11,85 953 , 6, об 693 3,67 _734| 4 ,4 9 2 о28 1о ,1 7 548 5 ,4 9 18 Tarnów 2o39 0,85 1786 87,63 253 1 2 ,3 7 1 0 С.оЗ _ -- _ 26 0,о 5 -- 565 2,32 -- 1344 8 ,5 5 - - 19 0,11 7 5 ' 0.37 ______- - _ 19 Wadowice 1 0 6 8 8 4 ,4 7 6162 57,66 4526 4 2 ,3 4 7 0, о2 -- 2232 5 ,1 4 - 5 Z ° - ..1*5 7 - 986 6 .2 7 5522 29,25 193 1 ,1 8 834 4 .1 8 92 1 .9 6 252 2 l 52 2o Zakopane 1801 0*75 . 1o°7 .55*92 794 4 4 , 0 8 68 0,23 _ __ _- -- 163 0.67 -- 418 2 ,6 6 273 1 ,4 4 - _ 314 1 .5 7 _ .. _ 565 5 ,6 6 21 Żywiec 8964 3,74 7o55 78,71 19o9 21.29 58 0,19 _ - __ 3755 8 ,6 5 -- __ агз_, 1*53 -- 25о1 1 5 ,9 2 _ Z 6 . 0,4 о 752 4 , 6о 918 4 , 6о 156 3 .3 3 _ _ 375 3 ,7 6 Pr zem.woJ.krakow 158121 66, t e 12o299 7 6 , 0 8 37822 23.99 29191 99,69 13о 0 .7 6 8271 1 0 0,00 2769о 63,83 19961 72,49 18433 7 5 ,2 9 1617 68,22 126о1 8 1 ,3 0 10383 £5*01. 12383 .7 5 ,8 7 1 0523 52.79 889 1 9 . оо 17 оЗ 00, 0 4346 4 4 ,1 3 * _ 22 M iasto Kraków 80979 3 3 ,8 8 49995 61.73 3o984 3 8 ,2 6 89 0.3-1 1676о 99,23 1569о 3 6 .1 6 7574 27 ,5 о 6о49 24,71 753 3 1 ,7 7 2936 1 8 ,9о 8492 4 4 .9 8 3937 2 4 , о2 94Ю 47.21 3789 8 0 ,9 9 00, 0 5 5 ,8 7 Przemysł ogółem 2391oo 1 00, 0 V 0294 71,22 63806 28,78 29280 }12,24 16890 7 , об 8271 3 ,4 5 4338о 18,14 27535 11,51 24482 1о ,2 3 2370 0 ,9 9 13537 6,4-9 18875 7 ,8 9 1632о 6 ,8 2 19933 8 ,3 6 4678 1 .9 5 17оЗ 0.71 I metalowy. Rozbudował się on po wojnie na miejscu dawnych warsztatów ko­ lejowych. Powstała nadto duża fabryka silników elektrycznych, jedyna tego typu w Polsce (silniki o małej mocy). Wymienione zakłady przemysłu kluczowego oraz trzy większe spółdzielnie metalowe zatrudniają 6,5 tys. osób, a więc 30,5% ogółu. Spośród pozostałego przemysłu na uwagę zasługuje dobrze rozwinięte ce- gielnictwo na wartościowych pokładach iłów krakowieckich oraz przemysł spożywczy, moCno związany z ośrodkiem i miastem jako konsumentem. W ośrodku tym istnieje specjalny typ powiązań pomiędzy kluczowym prze­ mysłem metalowym a przemysłem spółdzielczym, polegających na wykorzy­ staniu odpadów wysokojakościowych stali, między innymi do produkcji precy­ zyjnych narzędzi zegarmistrzowskich.

2. Metalowo-drzewny ośrodek Kotliny Żywieckiej.

Ośrodek przemysłowy Kotliny Żywieckiej należy do największych spośród trzech ośrodków kotlin śródgórskich. Ośrodek ten oddzielony zewsząd znacz­ nymi wzniesieniami Beskidu Śląskiego, Żywieckiego oraz Małego nie graniczy bezpośrednio z innymi. Przemysł tego ośrodka rozrzucony jest wokół Żywca, pewnego centrum przemysłowego całej kotliny. Do ośrodka żywieckiego za­ liczyć należy obok większych skupień przemysłu w Żywcu i Węgierskiej Górce, przemysł garbarsko-meblarski Łodygowic, drzewny Tresnej i Pietrzy­ kowie oraz mebli metalowych Oczkowa. W tak nakreślonych granicach ośrodka zatrudnione jest 7,9 tys. pracowników, co odpowiada 88% zatrudnionych w przemyśle całego powiatu. Dominującą pozycję w tym ośrodku zajmują przemysły metalowy i drzewny, zatrudniające 72% pracowników. Przemysł metalowy (około 4 tys. zatrudnionych) ma tutaj już prawie ponad stupięćdzie- sięcioletnią tradycję. Na miejscowych rudach pracowała huta żelaza w Węgier­ skiej Górce, jedyna przez długi okres w województwie krakowskim. Obecnie odlewnia ta należy do większych w Polsce. Z poważniejszych fabryk tego działu przemysłu należałoby ponadto wymienić fabrykę śrub i nitów w Spo­ ryszu, żywiecką fabrykę maszyn i fabrykę mebli stalowych w Oczkowie. Drugim poważnym działem tego przemysłu w ośrodku żywieckim jest przemysł papierniczo-drzewny zatrudniający około 2 tys. osób (24% ogółu). Liczne tar­ taki i stolarnie tego ośrodka jak również całego powiatu znajdują doskonałe oparcie w miejscowym surowcu, którego dostarczają wspaniałe lasy Beskidu Śląskiego i Wysokiego. Największym jednak zakładem w tej grupie przemysłu jest Żywiecka Fabryka Papieru „Solali” zatrudniająca 1300 rob.3

3. Obuwniczy ośrodek nowotarski.

Zaniedbany i upośledzony pod względem gospodarczym powiat nowotarski stanowił do niedawna w województwie krakowskim jeden z większych rezer­ wuarów siły roboczej. Problem'ten rozwiązano dopiero w roku 1955 po wybu­ dowaniu dużej fabryki obuwniczej w Nowym Targu. Powstanie większego zakładu obuwniczego na nieuprzemysłewionym i prze­ ludnionym terenie Podhala stanowić może najlepszy przykład realizacji za­ łożeń planu 6-letniego i jednej z ogólnych zasad lokalizacji o aktywizacji terenów niedostatecznie zagospodarowanych. Obecnie ponad 60% zatrudnionych w zakładzie to ludność dojeżdżająca z okolicznych wsi. Załoga wykwalifikowana rekrutowała się zwłaszcza w pier-

125 wszym etapie głównie z Chełmka. Ośrodek nowotarski, w którym przemysł skupiony jest w samym mieście, zatrudnia koło 4,3 tys. osób, a więc blisko 70% całego powiatu. Ośrodek nowotarski, podobnie jak ośrodki przemysłu lekkiego, zatrudnia znaczną ilość kobiet (około 60%). W strukturze przemysłu dominującą pozycję zajmuje przemysł skórzany, który w 3 zakładach zatrudnia 3,7 tys. osób (90% ośrodka). Przemysł uzupeł­ niający nastawiony jest głównie na obsłużenie ośrodka (piekarnie, masarnie). Małe cegielnie bazują na glinach napływowych, a żwirownie wykorzystują żwir rzeczny z Dunajca. Drzewo z okolicznych lasów przeciera jeden z więk­ szych tartaków w województwie krakowskim w Nowym Targu.

4. Metalowy ośrodek nowosądecki.

O przemyśle ośrodka sądeckiego oraz o jego koncentracji możemy mówić dopiero po uruchomieniu Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego. W okre­ sie powojennym rozwinął się nadto silnie przemysł materiałów budowlanych, drzewny i spożywczy. Z ośrodkiem obok dużego skupienia przemysłu w Nowym Sączu łączy się przemysł materiałów budowlanych Klęczan, Biegonic, Barcic, Marcinkowic, Chełmca i Piątkowej oraz drzewno-metalowy Nawojowej. W na­ kreślonym ośrodku znajduje zatrudnienie 8 tys. osób, a więc 86% całego po­ wiatu. Ponad 50% pracuje w przemyśle metalowym Sącza i Nawojowej. Pozo­ stała część zatrudniona jest w przemyśle bazującym na wykorzystaniu miej­ scowych bogactw. Podstawą rozwoju licznych kamieniołomów są doskonałe piaskowce ciężkowickie. Cegielnictwo bazuje na łatwych w urabianiu ze wzglę­ du na swą plastyczność glinach i iłach. Żwirownie wykorzystują głównie żwir rzeczny z Dunajca, Popradu i Kamienifcy. Liczne tartaki (Nowy Sącz 2, Nawo­ jowa 1) w całym powiecie opierają swą produkcję na bogatym drzewostanie okolicznych lasów, które w 31% pokrywają powierzchnię powiatu. Obok drewna dostarczają one również cennego runa leśnego, które wraz z doskonale rozwi­ niętym sadownictwem wielu wsi stanowi podstawę rozwoju przemysłu prze- twórczo-owocarskiego.

5. Czatkowicko-krzeszowicki ośrodek przemysłu mineralnego.

Ośrodek ten dość wyraźnie rozgranicza dwa duże okręgi przemysłowe Zachodni i Krakowski. Wykształcił się on na miejscu upadłych manufaktur z końca XVIII w. w rejonie Tenczynka, Nowej Góry, Psar i Dębnika 1011. Obecnie omawiany ośrodek, w skład którego wchodzi przemysł Krzeszowic, Czatkowic, Miękini, Dębnika, Nawojowej Góry i Tenczynka ma dość jedno­ stronny charakter, bazując na eksploatacji kamienia wapiennego i skał wy­ lewnych. Z ogółu zatrudnionych 3,5 tys. osób 91% przypada na przemysł mineralny11. Szczególną rolę wśród tego przemysłu odgrywa kamieniołom wapienia Czatkowic. Liczne powiązania produkcyjne w zakresie surowcowym i komunikacyjnym wiążą silnie zakłady przetwórcze w Krzeszowicach z okolicznymi kamienio­ łomami.

10 L. Pakuła, Kształtowanie się ośrodków przemysłowych pow. chrzanowskiego. 11 L. Pakuła, Przemysł w krajobrazie wzdłuż trasy kołejowej Słąsk-Kraków, „Geografia w Szkole” nr 3, 1959, s. 160.

126 Содержание

Анализ структуры и пространственных форм концентрации промышленности в Краковском воеводстве

Вступительная часть поснящепа обозрению послевоенных работ, касающихся промышленности Краковского воеводства. Автор подчёркивает, что в минувший период наблюдались затруднения в получении материала из первоисточников, а затем выясняет способ использования собранных им данных, которые послу жили материалом для настоящей статьи. В заключение автор уточняет основные понятия, определяющие формы концентрации промышленности (сосредоточение, комплекс, центр, промышленный округ), которыми он оперирует при анализе, и критерии, при помощи которых выделены 11 больших промышленных районов. В работе автор опирается на следующие критерии: а) взаимное размещение предприятий, промышленных центров и объединений; б) процент занятых в про­ мышленности в рассматриваемом центре относительно к общему количеству ра­ ботающих в промышленности в данном уезде; в) степень и формы взаимных производственных связей отдельных центров. Основная часть работы посвящена анализу промышленности в Краковском воеводстве в целом, а также отдельных промышленных центров и округов. В ре­ зультате этого анализа автор выделяет в воеводстве три промышленных зоны: а) пеипдустриализированную северную зону; б) зону с наиболее сильно разви­ той промышленностью в центральной и западной части воеводства; в) промы­ шленную зону в межгорпых долинах. При рассмотрении отдельных центров автор принимал во внимание их границы, естественные возможности их разви­ тия, их размер, состав и отраслевую структуру. В последней части статьи отрывочно представлены производственные связи, которые, по мнению автора, играют основную роль при определении единства или обособленности центров.

Summary

An Analysis of Internal Structure and Concentration Forms of Industry in the Cracow Voivodeship

In the first part of thfe article is given a general review of literary and original sources, a specification of basic notions on industrial concentration and of criteria on the strength of which the discrimination of 11 principal industrial concentra­ tions in the Cracow Voivodeship has been reached. The second part is devoted to an analysis of these so established centres. The author reproduces the natural causes of local industrial development, discusses the branch structure of industries, the scope, magnitude and production relations which decide the existence of affinity between separate centres or either prove their dissimilarity.

127

ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Jadwiga Herma

Dojazdy do pracy w województwie krakowskim *

Uwagi wstępne. Szybko postępujący proces industrializacji w okresie Polski Ludowej spowodował znaczny wzrost zapotrzebowania na siłę roboczą. Do pracy w przemyśle i innych działach gospodarki narodowej przeszły nad- wyżki rąk roboczych ze wsi rolniczych powodując powstanie zjawiska codzien­ nych migracji do pracy. W przemysłowych rejonach województwa krakow­ skiego przybrały one charakter masowy. Nasileniu dojazdów do pracy sprzy­ jała specyficzna struktura społeczno-gospodarcza wsi małopolskiej, którą cechuje duże rozdrobnienie gospodarstw rolnych, wysoka gęstość ludności chłopskiej na 100 ha użytków rolnych L Rozległość problematyki dojazdów do pracy nie pozwala na całościowe ujęcie tego zagadnienia w niniejszym opracowaniu. Przedmiotem pracy jest zagadnienie wzajemnego powiązania wsi i ośrodków pracy pozarolnej poprzez codzienne dojazdy do pracy. Punkt wyjścia stanowi analiza roli poszczegól­ nych ośrodków pracy pozarolnej w rolniczym zapleczu ze względu na zapo­ trzebowanie pozamiejscowej siły roboczej. Kolejno omówione zostanie roz­ mieszczenie i nasilenie dojazdów do pracy na terenie województwa krakow­ skiego. Czołowe zagadnienie opracowane najobszerniej w ostatniej części pracy stanowi metoda wydzielenia stref wpływów pierwszego stopnia ośrodków pracy pozarolnej w wiejskim zapleczu, ponadto obszarów krzyżujących się wpływów kilku ośrodków dojazdów do pracy oraz terenów bezwyjazdowych, pozostających poza zasięgiem oddziaływania ośrodków pracy pozarolnej. Materiały źródłowe. Podstawą źródłową omawianych zagadnień są materiały statystyczne uzyskane w Dziale Badań Demograficznych Woje­ wódzkiej Komisji Planowania Gospodarczego w Krakowie oraz własne badania* 1

* Artykuł wykonany w oparciu o materiały pracy zespołowej pod kierunkiem prof, dr Marii Dobrowolskiej dla Rady Naukowo-Ekonomicznej Miasta i Woje­ wództwa Krakowskiego. 1 Por. studia W. Stysia, Rozdrabnianie gruntów chłopskich w byłym zaborze austriackim, Lwów 1934, oraz Siły zwarstwiające i rozwarstwiające, „Ekonomista” nr 5, Warszawa 1954.

0 Prace geograficzne 129 terenowe w powiecie oświęcimskim. Oficjalny materiał statystyczny dotyczący dojazdów do pracy w województwie krakowskim zebrał Dział Badań Demo­ graficznych WKPG pod kierownictwem mgr W. Czarkowskiej na podstawie ankiet opracowanych i rozesłanych w marcu 1958 roku do wszystkich uspo­ łecznionych zakładów pracy. Ankiety zawierały następujące elementy: 1. nazwy miejscowości, w których pracownicy danego zakładu zameldo­ wani są na pobyt stały, 2. ilość zatrudnionych w danym zakładzie pracy mieszkańców miejsco­ wości wymienionych w poprzedniej rubryce z podziałem na płeć oraz w od­ niesieniu do pracowników zamiejscowych z podziałem na codziennie dojeżdża­ jących do pracy oraz zameldowanych na pobyt okresowy w miejscu pracy. Na podstawie opracowanej przez Dział Badań Demograficznych W KPG me­ tody syntetycznego ujęcia wyników ankietowych badań dojazdów do pracy, poszczególne Powiatowe Komisje Planowania Gospodarczego w województwie krakowskim wykonały zestawienia zbiorcze wyjazdów i dojazdów do pracy wg gromad powiatami, przesyłając je do Działu Badań Demograficznych WKPG. Opracowanie niniejsze dojazdów do pracy wykonane zostało na podstawie wyżej omówionych materiałów zbiorczych, dotyczących wyjazdów i dojazdów do pracy wg gromad w powiatach województwa krakowskiego. Materiały te, jak i ankiety zatrudnienia, nie podają szeregu ważnych szczegółów, jak śro­ dek lokomocji, czas dojazdów i in. W związku z tym nie pozwalają na opra­ cowanie tras dojazdów do pracy. Omówione materiały uwzględniają dojazdy jedynie do zakładów pracy układu socjalistycznego z pominięciem układu drobnotowarowego. Opraco­ waniem objęty jest teren w granicach województwa krakowskiego i miasta Krakowa z uwzględnieniem dojazdów do województwa katowickiego i in. W badaniach terenowych powiatu oświęcimskiego zebrano materiał źród­ łowy drogą wywiadów z pracownikami dojeżdżającymi do Brzeszcz, Oświęci­ mia, Kęt oraz na Śląsk. Dotyczył on struktury zawodowej, pochodzenia do­ jeżdżających oraz środka lokomocji. Ponadto zebrane zostały materiały staty­ styczne na podstawie ankiet zatrudnienia za 1958 i 1959 rok uzyskane w Po­ wiatowej Komisji Planowania Gospodarczego w Oświęcimiu.

I. KLASYFIKACJA OŚRODKÓW PRACY POZAROLNEJ ZE WZGLĘDU NA ZAPOTRZEBOWANIE ZAMIEJSCOWEJ SIŁY ROBOCZEJ

Punkt wyjścia w opracowaniu dojazdów do pracy stanowi analiza ośrod­ ków pracy pozarolnej, przejmujących główne nadwyżki siły roboczej z rolni­ czego zaplecza. Kryterium wydzielenia ośrodków jest wielkość zapotrzebowania na zamiejscową siłę roboczą wyrażona przez odsetek dojeżdżających w sto­ sunku do ogółu miejsc pracy2 3. Przestrzenne rozmieszczenie tego zjawiska metodą powierzchniową na mapie administracyjnej województwa krakowskiego wskazuje na duże znaczenie miast i osiedli oraz niektórych uprzemysłowio­ nych gromad jako centrów pracy pozarolnej ;i. W związku z tym przyjęto za

2 Przez pojęcie ilości miejsc pracy rozymie się ilość zatrudnionych, tj. pracu­ jących w miejscu zamieszkania oraz dojeżdżających codziennie i okresowo. 3 Por. J. Rajman, Próba klasyfikacji funkcjonalnej pozarolniczych ośrodków pracy woj. krakowskiego. ..Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP, z. 10 Prace Geo­ graficzne”, Kraków 1962, s. 103.

130 ośrodki pracy pozarolnej wszystkie miasta i osiedla województwa krakow­ skiego oraz te gromady, w których zamiejscowa siła robocza stanowi powyżej 15% ogółu miejsc pracy. Łącznie wydzielono na terenie woj. krak. 71 ośrod­ ków pracy pozarolnej, tj. 44 miast, 11 osiedli i 16 gromad.

1. Udział zamiejscowej siły roboczej zatrudnionej w ośrodkach.

Rozpatrzmy wielkość zapotrzebowania na zamiejscową siłę roboczą w po­ szczególnych ośrodkach pracy pozarolnej. Wgląd w to zagadnienie daje mapa nr 1. Przedstawiono na niej ilość miejsc pracy (w układzie socjalistycznym i drobnotowarowym) w poszczególnych ośrodkach pracy pozarolnej oraz udział zamiejscowej siły roboczej. Wydaje się, że określenie .migracji codziennych za pracą do ośrodków w stosunku do ogółu miejsc pracy powoduje pewne względne zaniżenie odsetka zamiejscowej siły roboczej. Dojazdy do zakładów pracy układu drobnotowarowego jednak prawie nie istnieją i statystycznie nie zo­ stały ujęte. Zatrudnienie w układzie drobnotowarowym uwzględniono w celu określenia faktycznego stanu ilości miejsc pracy. Czołowe znaczenie dla codziennych ruchów migracyjnych do pracy posia­ dają ośrodki Chrzanowskiego Zagłębia Węglowego. Najstarsze ośrodki prze- mysłowo-węglowe: Zespół Miejski Jaworzna oraz ośrodek Trzebini-Chrza- nowa-Sierszy dają zatrudnienie około 20 000 pracowników z rolniczego zaplecza. Bezpośrednio od północy z Zagłębiem Chrzanowskim sąsiadujący hutniczy i metalurgiczny ośrodek Bolesławia-Olkusza zatrudnia około 10 000 pracow­ ników dojeżdżających codziennie. Po prawym brzegu Wisły w dnie kotliny oświęcimskiej młody ośrodek chemiczno-energetyczny Oświęcimia-Brzeszcz skupia około 13 000 zamiejscowej siły roboczej. Na tradycjach tkackich oraz sile roboczej przeludnionych wsi pogórza Beskidów Niskich5- wyrosły ośrodki РиХиЛ- ■*- przemysłu tkackiego i metalowego Andrychowa-Kęt. Dają one zatrudnienie w г V.sLu> około 7 000 pracownikom z rolniczego zaplecza. W środkowej części województwa największe zapotrzebowanie na siłę ro­ boczą ma ośrodek przemysłu metalurgiczno-hutniczego Krakowa-Nowej Huty i Skawiny. Zatrudnia on około 35 000 zamiejscowej siły roboczej. Wielkość tego zapotrzebowania wiąże się ze zróżnicowanymi funkcjami społeczno-gospo­ darczymi w obrębie tego rejonu produkcyjnego. Pozostałe mniejsze ośrodki przemysłowe: Zabierzów, Wieliczka spełniają rolę osiedli satelitycznych Kra­ kowa i nie mają większego zapotrzebowania na siłę roboczą. W przeciwień­ stwie do nich ośrodki przemysłu materiałów budowlanych w Krzeszowicach, Czernej, Regulicach, Płazie zatrudniają poważną ilość pracowników z rolni­ czego zaplecza (około 3 000) 4 5. Na wschodnim krańcu omawianej najbardziej uprzemysłowionej części środkowej województwa, wzdłuż linii kolejowej Śląsk— Kraków, rozwinął się ośrodek przemysłu chemicznego i metalowego Tarnowa, który zatrudnia około 12 000 pracowników zamieszkałych poza miastem 5. Dzięki dobrej komunikacji

4 Na podstawie materiałów W KPG, Dojazdy do pracy wg powiatów 5 Por. również pracę F. Żołny, Wpływ przemysłu na rołnicze zapiecze w po­ wiecie tarnowskim. Rkps w Kat. Geogr. Ekonom. WSP, Kraków 1960 oraz L. Pa­ kuły, Analiza struktury i przestrzennych form koncentracji przemysłu woj. kra­ kowskiego. „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP, z. 10, Prace Geograficzne’', Kraków 1962, s. 113.

131 autobusowej, a również kolejowej, możliwy jest codzienny dowóz tej liczby osób, co wpływa także na ożywienie gospodarcze zaplecza Tarnowa. Północna część województwa wykazuje słaby stopień industrializacji. Na rozległych obszarach rolniczych powiatu miechowskiego, proszowickiego i dą­ browskiego na skutek braku powiązań komunikacyjnych i odpowiedniej bazy surowcowej nie rozwinęły się poza miastami powiatowymi większe ośrodki pracy pozarolnej. Do roli ośrodków pracy pozarolnej wzrastają miasta i osiedla powiązane siecią kolei żelaznych, spełniające funkcje administracyjne, handlowe i kultu- ralno-socjalne w południowej, górskiej części województwa. Należy tu wymie­ nić uzdrowiska o znaczeniu krajowym: Zakopane, Krynica, Rabka i in., które wzrosły na skutek rozwoju usług wczasowych i turystycznych. Spełniają one funkcje ośrodków lokalnych w stosunku do rolniczego zaplecza, czerpiąc z niego niewielkie ilości siły roboczej (do 300 osób, Zakopane 800 osób). Miasta powiatowe: Myślenice, Limanowa, Sucha i inne obok produkcji przemysłowej są ośrodkami usług wyższego rzędu (administracyjnych, socjal­ nych i in.) dla okolicznej ludności wiejskiej. Do Myślenic i Limanowej do­ jeżdża codziennie do pracy około 500 i 800 osób, do Suchej 1 000 osób. Czołowe znaczenie w rejonie górskim województwa mają przemysłowe ośrodki miejskie, położone w węzłach kolejowych kotlin śródgórskich: Żywiec, Nowy Targ, Nowy Sącz. Żywiec, który stanowi centrum przemyslu metalowego i drzewnego Kotliny Żywieckiej, skupia około 4 000 pracowników zamieszka­ łych poza miastem. Główne nadwyżki siły roboczej Beskidu Żywieckiego i Kotliny ściąga Bielsko — ośrodek przemysłu tkackiego w województwie katowickim. Nowotarski ośrodek przemysłu skórzanego powstały w słabo zaktywizo­ wanych gospodarczo terenach Podhala daje zatrudnienie około 4 000 pracow­ ników z rolniczego zaplecza. Ośrodek nowosądecki posiadający duże zakłady naprawy taboru kolejowego, nadto przemysłu materiałów budowlanych, ścią­ ga ponad 6 000 pracowników codziennie dojeżdżających. Miasteczka terenów górskich' i pogórskich oraz północnych obszarów rol­ niczych spełniają jeszcze w dużym stopniu funkcje rolnicze, zatrudniając w działach gospodarki pozarolnej do 3 000 pracowników, w większości miej­ scowych. Zapotrzebowanie pozamiejscowej siły roboczej w tych miastach nie przekracza 15% zatrudnienia, ze względu na brak atrakcyjnych miejsc pracy (Niepołomice, Żabno, Mszana D., Dobczyce, Myślenice, Grybów i in.). Miasta te eksportują znaczną część miejscowej siły roboczej do większych ośrodków pracy pozarolnej 6.

2. Saldo wędrówek w ośrodkach pracy pozarolnej.

Problemem dużej wagi jest dzienny przepływ ludności dojeżdżającej i wy­ jeżdżającej do pracy w obrębie ośro.dków. Obliczono go w odsetkach wyjeż­ dżających i dojeżdżających w stosunku do ilości miejsc pracy w ośrodkach. Uszeregowanie ośrodków w przedziały 5 i 10% pozwala przeprowadzić ich kla­ syfikację na ośrodki dojazdowe i wyjazdowe. Wśród ośrodków dojazdowych posiadających dodatnie saldo dojazdów wy­ mienić należy ośrodki przemysłu ciężkiego: Trzebinię, Chrzanów, węglowego: Siersza, Brzeszcze, Jaworzno, hutniczego: Węgierska Górka, Skawina, Olkusz,

e J. Kruczała, K. Kisielewski, Z zagadnień rozwoju miast w województwie krakowskim, „Myśl Gospodarcza” nr 1/1958.

132 Fig. 1. Główne ośrodki pracy pozarolnej w woj. krakowskim. Y 45 619 D o art. J . H e r m y

Do art. J. Hermy

Fig. 3. Strefy wpływu i ich stopień atrakcji. Wskaźnik dojeżdżających ze strefy pierwszego stopnia w stosunku do zamiejscowej siły roboczej ośrodka: 1 — do 30%, 2 — 30% do 50%, 3 — 50“/o do 70%, 4 — 70% do 90%, 5 — powyżej 90%, 6 — strefy wpływów pierwszego stopnia krzyżujące się, 7 — krzy­ żujące się strefy wpływów ośrodków i gromad, 8 — tereny bezwyjazdowe, 9 — zasięg wpływu strefy Śląska

Do art. J. Hermy chemicznego: Tarnów, Oświęcim. Do ośrodków dojazdowych należą również ośrodki uzdrowiskowo-letniskowe, których rozwój uzasadnia położenie i wa­ runki klimatyczne (Rabka, Krynica, Zakopane). Ponadto miasta powiatowe predestynowane w obszarach słabo uprzemysłowionych na centra administra- cyjno-handlowo-usługowe posiadają dodatnie saldo dojazdów (Myślenice, Pro­ szowice, Sucha, Limanowa i in.). Ośrodkami wyjazdowymi o ujemnym saldzie wędrówek są przede wszy­ stkim małe miasteczka upadające od czasu rozwoju większych skupień prze­ mysłowych: Stary Sącz, Grybów, Tuchów, Zator, Niepołomice, Żabno, Maków i in. Miasta te straciły swe dotychczasowe funkcje w stosunku do zaplecza na skutek upadku rzemiosła, kupiectwa, handlu i in. Nowej funkcji, którą powinny pełnić w swoim zapleczu, jeszcze nie wytworzyły. Ponadto znaczna część ludności tych miast utrzymuje się z rolnictwa, które odznacza się małą koncentracją pracy. Nie mając własnego przemysłu miasta te eksportują siłę roboczą. Do ośrodków wyjazdowych zaliczyć należy ponadto satelityczne skupienia ludności w zapleczu Krakowa jak Wieliczka, Bochnia, Krzeszowice. Znamien­ nym jest również fakt przewagi wyjazdów nad dojazdami w ośrodkach prze­ mysłu budowlanego. Mieszkańcy Płazy wolą pracować w zakładach przemy­ słowych o wyższych płacach i lepszych warunkach pracy, w Chrzanowie czy Trzebini, pozostawiając wolne miejsca pracy w swych kamieniołomach i wa­ piennikach dla pracowników dojeżdżających ze wsi 7 8.

3. Struktura zatrudnienia dojeżdżających do pracy.

Zapotrzebowanie na zamiejscową siłę roboczą w poszczególnych ośrodkach pracy pozarolnej wiąże się ze strukturą przemysłu, budownictwa, transportu i usług. Zasadniczą rolę w zapotrzebowaniu na pozamiejscową siłę roboczą w ośrod­ kach pracy pozarolnej odgrywa przemysł. W obrębie gałęzi przemysłu zachodzi największy ruch dojazdowy i wyjazdowy. Zjawisko to wykazuje niewątpliwy związek z wysokością zarobków w tym dziale produkcji, warunkami pracy oraz również tradycjami pracy. W dziale przemysłu najwięcej dojeżdżających zatrudniają duże ośrodki zgrupowane w Zagłębiu Chrzanowskim. Największe zapotrzebowanie na zamiejscową siłę roboczą wykazują ko­ palnie węgla kamiennego. W Brzeszczach i Sierszy dojeżdżający stanowią ponad 75% załóg kopalnianych p. Na dojeżdżającej sile roboczej bazuje również prze­ mysł skórzany. W Chełmku na 5 600 zatrudnionych zamiejscowi stanowią 72%, w Nowym Targu 62%. Poważny niedobór siły roboczej odczuwa również przemysł tkacki. W An­ drychowie dojeżdżający stanowią 64% załogi, w Kętach 51%. Również przemysł metalurgiczny i hutniczy bazuje na zamiejscowej sile roboczej. Typowy przy­ kład stanowią zakłady przemysłowe Trzebini, które zatrudniają 73% zamiej­ scowej siły roboczej, podobnie jak huta w Węgierskiej Górce (75%). Młody przemysł hutniczy Skawiny w połowie bazuje na dojeżdżających. Analogiczna sytuacja charakterystyczna jest dla pozostałych gałęzi przemysłu ciężkiego w Żywcu, Sławkowie i in. W gromadach uprzemysłowionych przemysł stanowi

7 B. Maryniuk, Monografia Płazy. Rkps w Katedrze Geogralii Ekonomicznej WSP, Kraków 1958. 8 J. Herma, Przemiany społeczno-gospodarcze Brzeszcz. „Rocznik Nauk.-Dydakt. WSP, z. 8, Geografia”, Kraków 1958. zasadniczy element więzi z zapleczem. W Wierbce przemysł zatrudnia 90% zamiejscowych pracowników, podobnie w Kluczach, Regulicach, Tenczynku i in. Dla miast powiatowych charakterystyczna jest złożona struktura dojeż­ dżających. Obok dużego odsetka dojeżdżających do przemysłu występuje znacz­ ny udział zatrudnienia dojeżdżających w innych działach gospodarki narodowej. Charakterystyczny jest znaczny udział zatrudnienia dojeżdżających w budow­ nictwie, transporcie i usługach. Dla miast i osiedli w których rozbudowują się inwestycje przemysłowe (Skawina, Oświęcim i in.) typowy jest wysoki udział zatrudnienia dojeżdża­ jących w budownictwie, w związku z lokalizacją nowych osiedli mieszka­ niowych. W Skawinie dojeżdżający do budownictwa stanowią 40% ogółu zamiejscowej siły roboczej zatrudnionej w ośrodku, w Oświęcimiu 32%. Miasta uzdrowiskowe i wypoczynkowe o specjalnie rozwiniętych usłu­ gach socjalnych i kulturalnych ściągają do tych działów gospodarki naro­ dowej przeważającą część ludności dojeżdżającej z zaplecza. Do działu usług w Rabce kieruje się 80% zamiejscowej siły roboczej, w Krynicy 65%, w Piwnicznej 50%, w Zakopanem 33%. Podobnie z funkcją komunikacyjną dobrze rozwiniętą w Chabówce, Su­ chej i in. wiążą się zwiększone dojazdy do tego działu gospodarki narodowej. W Chabówce 99% dojeżdżających zatrudnia transport i łączność, w Su­ chej 55%. Odmiennie zupełnie kształtuje się struktura dojeżdżających do Krakowa. Na ogólną ilość 33 000 pracowników codziennie dojeżdżających do Krakowa (stan z 1 .1 1958 r.) 35% zatrudnia przemysł, 32% budownictwo, 18% transport i łączność, reszta przypada na usługi, głównie obrót towarowy, gospodarkę komunalną i urządzenia kulturalno-socjalne 9. Jak wynika z powyższego, wielkość zapotrzebowania na pozamiejscową siłę roboczą uzależniona jest od specyfiki produkcji, która określa kwalifika­ cje, płeć pracowników, szczebla rozwoju zakładu i jego sytuacji w rolniczym zapleczu, ponadto warunków płacy i pracy. Dla woj. krakowskiego typowe są dojazdy do ośrodków przemysłu węglowego, budowlanego, metalowego oraz do powstających ośrodków przemysłowych.

II. ROZMIESZCZENIE DOJAZDÓW DO PRACY W WOJEWÓDZTWIE KRAKOWSKIM

Przejdźmy z kolei do omówienia rozmieszczenia i nasilenia dojazdów do pracy na terenie woj. krakowskiego. Jak okazują zestawienia zbiorcze Działu Badań Demograficznych W KPG spośród 378 000 osób zatrudnionych w zakła­ dach pracy układu socjalistycznego, 51% dojeżdża codziennie do pracy. Szcze­ gólnie dużą ruchliwością odznaczają się tereny uprzemysłowionych powiatów: chrzanowskiego, krakowskiego, żywieckiego, oświęcimskiego, wadowickiego, olkuskiego, bocheńskiego. Z gromad powiatu chrzanowskiego, krakowskiego i żywieckiego wędruje codziennie za pracą ponad 20 000 osób. Dojeżdżający do pracy z powiatu chrzanowskiego pracują w większości w obrębie swojego powiatu, łącznie ponad 18 000 pracowników. Mieszkańcy powiatu krakow­ skiego pracują licznie poza swym powiatem, głównie w Krakowie (ponad 18 000 osób). Dojeżdżający do pracy z powiatu żywieckiego pracują w więk-•

• Wg zestawień zbiorczych do bilansu siły roboczej Miejskiej Komisji Planów. Gosp. w Krakowie.

134 szóści poza swym powiatem w rejonie tkackim Bielska. Masowe wędrówki do pracy występują też w powiecie oświęcimskim, olkuskim. Bierze w nich udział od 12 000 — 16 000 pracowników. Znaczne nasilenie wędrówek do pra­ cy w obrębie powyższych powiatów związane jest z ich przemysłowym cha­ rakterem. We wschodniej części woj. krak. masowe dojazdy do pracy obserwujemy w powiecie tarnowskim, z którego dojeżdża głównie do Tarnowa ok. 8 500 osób. Znaczne oddziaływanie migracji do pracy na wiejskie zaplecze widocz­ ne jest w powiecie bocheńskim oraz brzeskim, które dostarczają od 5000 — 8 000 siły roboczej zakładom pracy w Krakowie, Tarnowie, ponadto Bochni i Brzesku. W kotlinach śródgórskich największe wędrówki do pracy odbywają się w powiecie nowosądeckim i nowotarskim (ponad 7 000 dojeżdżających). W powiatach górskich: limanowskim, myślenickim i suskim oraz rolniczym powiecie miechowskim wędruje codziennie do pracy od 2000 — 3000 osób za­ trudnionych przeważnie w miastach powiatowych. Powiat dąbrowski odzna­ cza się bardzo małą ruchliwością. Do pracy dojeżdża tylko około 1 800 osób, głównie w Tarnowie i Dąbrowie Tarnowskiej. Najmniejsze wędrówki do pracy występują w powiecie proszowickim (około 800 osób). Wynika to z rolniczego charakteru powiatu oraz słabych powiązań komunikacyjnych z Krakowem i innymi rejonami przemysłowymi województwa. Rozpatrzmy ilość wyjeżdżających z gromad w stosunku do czynnych za­ wodowo. Przestrzenne rozmieszczenie dojazdów do pracy i ich nasilenie w stosunku do czynnych zawodowo według gromad przedstawione zostało na mapie metodą powierzchniową (por. mapa nr 2). Ja k widać z mapy nie pokrywa się ono z granicami powiatów. Masowe wyjazdy do pracy (pow. 30%) charakterystyczne są dla gromad położonych w obrębie okręgów prze­ mysłowych. Najwyższe odsetki wyjeżdżających do czynnych zawodowo posiadają gro­ mady w obrębie przemysłowego Zagłębia Chrzanowskiego. Z Karniowic, Mło­ szowej wyjeżdża do 1 000 osób, tj. ponad 50% w stosunku do ogółu czynnych zawodowo. Wysokie wskaźniki wyjeżdżających do pracy posiada również powiat oświęcimski. Spośród 22 gromad tego powiatu 14 wykazuje wskaźnik ponad 30% wyjeżdżających. Podobnie w gromadach rejonu tkackiego Andry­ chowa występują wysokie odsetki wyjeżdżających. 1/3 gromad powiatu wa­ dowickiego posiada wskaźnik wyjeżdżających powyżej 30%. W powiecie ol­ kuskim występuje większe zróżnicowanie ilości wyjeżdżających w stosunku do ogółu czynnych zawodowo. W 12 gromadach położonych w zapleczu Bole­ sławia, Olkusza i Kluczy odsetki wyjeżdżających kształtują się powyżej 30%. Znaczne nasilenie dojeżdżających do pracy występuje również w zachodniej części powiatu żywieckiego. Z gromad położonych wzdłuż linii kolejowej Bielsko-Zwardoń i Sucha-Bielsko dojeżdżają licznie chłopi-robotnicy do ślą­ skich ośrodków pracy pozarolnej. Jak widać z mapy drugi rejon znacznego nasilenia dojazdów do pracy występuje w południowo-wschodnim zapleczu Krakowa, ponadto wzdłuż linii kolejowej Kraków-Tarnów oraz dookoła Tarnowa. Tereny górskie i podgórskie powiatu limanowskiego, myślenickiego, no­ wotarskiego i nowosądeckiego oraz bocheńskiego pozostają poza zasięgiem intensywniejszych wyjazdów. Jedynie gromady w zapleczu Nowego Sącza, Nowego Targu oraz Żywca posiadają wyższe wartości wyjazdów kształtujące się powyżej 20% w stosunku do ogółu czynnych zawodowo. Podobnie rol­ nicze powiaty miechowski i proszowicki dostarczają przeciętnie do 10% czynnych ąawodowo ośrodkom pracy pozarolnej.

135 III. STREFY WPŁYWÓW OSRODKOW PRACY POZAROLNEJ

1. Metoda.

Przystępując do omówienia stref wpływów ośrodków pracy pozarolniczej na siłę roboczą z rolniczego zaplecza omówię koncepcje i podstawy wydzie­ lenia stref spotykane w literaturze oraz sprecyzuję założenia metodyczne wypracowane w toku badań Katedry Geografii Ekonomicznej WSP pod kierunkiem prof, dr M. Dobrowolskiej. Zagadnienie stref oddziaływania ośrodków na siłę roboczą przez dojazdy do pracy pojawiło się w literaturze geograficznej dopiero w ostatnich kilku latach. Studia w tej dziedzinie prowadził ośrodek krakowski, lubelski, łódz­ ki i in. W rozważaniach nad strefą wpływu łódzkiego okręgu tkackiego L. Straszewicz [18] przyjmuje za strefę zaplecza ośrodka zasięg koncentracji miejsc zamieszkania pracowników zatrudnionych w tym ośrodku. Granic strefy wpływu tego okręgu autor nie przeprowadza. Wyznacza je bezwzględ­ na ilość wyjeżdżających z poszczególnych miejscowości oznaczona na mapie. Podobnie S. Mańkowska [15] uważa za strefę wpływu Krakowa zasięg miejsc zamieszkania osób pracujących w Krakowie. Autorka przedstawia na mapie układ i rozmieszczenie bezwzględnej wartości dojazdów do Krako­ wa utożsamiając ten zasięg maksymalny codziennych dojazdów do miasta ze strefą wpływu Krakowa. W pracach niemieckich spotyka się nieco ędmienną metodę oznaczania zasięgu wpływu ośrodków. W pracy Brtininga [1] nasilenie ilości wyjeżdżających z osiedli do danego ośrodka oznacza jego przeważający wpływ w określonym terenie. Zasięgu stref wpływów ośrodków w pracy nie przeprowadzono. W toku wieloletnich badań prowadzonych w Katedrze Geografii Ekono­ micznej W SP pod kierunkiem prof, dr M. Dobrowolskiej, częściowo publi­ kowanych, wypracowane zostały podstawy metodologiczne wyznaczenia stref wpływów ośrodków pracy pozarolnej. Na mapie J. Niemca, J . Bieńka i in. oznaczono bezwzględną ilość dojeżdżających do danego ośrodka według miejscowości wielkością powierzchni koła w powiązaniu z potokami ruchu dojeżdżających. Podobną metodę zastosował w pracy J. Rajman porównując nasilenie dojazdów do dwóch największych zakładów przemysłowych w po­ wiecie Strzelce Opolskie. Zasięgi wpływów tych zakładów zazębiają się w strefie, z której dojeżdża ludność do Strzelc i Zawadzkiego. Jak wykazały badania powyższe oraz analiza dojazdów do pracy w Kot­ linie Oświęcimskiej, strefa wpływu ośrodka na siłę roboczą nie pokrywa się z zasięgiem maksymalnym, tj. bezwzględną wielkością terenu, z którego ludność dojeżdża do pracy w danym ośrodku. Zanalizuję to na przykładzie kopalni Brzeszcze, typowym dla górnictwa węglowego 10. Do Brzeszcz dojeżdża ludność z 230 wsi powiatu oświęcimskiego, ży­ wieckiego, wadowickiego, suskiego, bielskiego, chrzanowskiego, pszczyń­ skiego. Strefa dojazdów do Brzeszcz jest wydłużona w kierunku południo­ wym i sięga aż do wsi górskich Kotliny Żywieckiej. Obecny zasięg Brzeszcz jest końcowym stadium całego 50-letniego procesu rozwoju wpływu Brzeszcz na rolnicze zaplecze, początkowo żywiołowego, potem zorganizowanego przez budowę „kasami górniczych” i rozszerzonego przez zorganizowanie tras do­ jazdów samochodowych. Z bardziej odległych wsi żywieckich dojeżdża do Brzeszcz znikomy odsetek pracowników w porównaniu do ogółu wyjeżdża­ jących z tych miejscowości. Np. z Międzybrodzia dojeżdża do Brzeszcz 20

10 Por. J. Herma, jw.

136 osób spośród 460 wyjeżdżających ogółem, w tym 340 do ośrodków śląskich. Nie można więc uważać Międzybrodzie za wieś pozostającą w strefie wpły­ wu Brzeszcz, jakkolwiek znajduje się w jego zasięgu maksymalnym na siłę roboczą. Za strefę wpływu ośrodka na siłę roboczą należałoby przeto uważać ob­ szar ciążenia do ośrodka siły roboczej. Wyznaczenie granic tego obszaru wy­ maga ustalenia pewnych wskaźników określających stopień ważkości danego ośrodka na siłę roboczą w zapleczu. W skali całego województwa krakowskiego zagadnienie stref wpływów ośrodków pracy pozarolnej na siłę roboczą z rolniczego zaplecza opracowa­ no na mapie roboczej w podziałce 1:100 000, zamieszczonej w pomniejszeniu i syntecznym ujęciu (por. mapa nr 3). Przedstawiono na niej wyjazdy do pracy według gromad w wartościach bezwzględnych w postaci powierzchni kół. Wewnątrz kół oznaczono sygnaturą ilość wyjeżdżających do poszcze­ gólnych ośrodków pracy pozarolnej poprzednio wydzielonych. W wielu porównawczych analizach statystycznych, popartych również wy­ nikami reprezentacyjnych badań monograficznych wypracowano następujące wskaźniki, na podstawie których wyznaczono strefy wpływów ośrodków: 1. Powyżej 50% wyjeżdżających z gromady do danego ośrodka z ogółu wyjeżdżających na oznaczenie strefy wpływu pierwszego stopnia da­ nego ośrodka pracy. 2. Osiedla, z których wyjeżdża ludność do dwóch lub więcej ośrodków, a do każdego z nich dojeżdża więcej niż 20% z ogółu dojeżdżających zaliczono do terenów silnych wpływów krzyżujących się dwóch łub więcej ośrodków. 3. Osiedla, z których ludność dojeżdża do wielu ośrodków lub gromad w ilości nie przekraczającej 20% z ogółu wyjeżdżających do każdego pojedynczego ośrodka lub gromady; są to tereny małych krzyżujących się wyjazdów między ośrodkami i gromadami. 4. Osiedla, w których istnieje wymiana dojazdów między kilkoma ośrod­ kami, ale chociaż jeden ośrodek ma większy wpływ, tj. dojeżdża do niego więcej niż 20% z ogółu wyjeżdżających z gromady. Obszary ma­ łych dojazdów z przeważającym wpływem jednego ośrodka są rów­ nież terenami krzyżujących się wpływów. Ponadto wyróżniono tereny bezwyjazdowe, z których wyjeżdża mniej niż 20 osób z każdej gromady. Nawiązując do poprzednio omówionych kryteriów wyznaczenia stref wpływów przejdę do analizy mapy tych stref. Dzięki zastosowaniu tej meto­ dy możliwa jest rejonizacja dojazdów do pracy. Przyjęcie jednak odpowied­ nich ścisłych wskaźników statystycznych może powodować, że małe różnice cyfr decydują o przynależności osiedla do danej strefy, co nie zawsze musi dokładnie odpowiadać rzeczywistości. Przebieg granicy strefy granicą gro­ mady ze względu na brak materiałów statyst. dla wsi powoduje w terenach górskich znaczny wzrost powierzchniowej wielkości strefy w rzeczywistości małej ze względu na ilość gromad do niej przynależnych. Na mapie pomi­ nięto ponadto wpływ ośrodków woj. krakowskiego poza jego granicami.

2. Strefy wpływów pierwszego stopnia.

Dojazdowe ośrodki pracy pozarolnej woj. krakowskiego wytworzyły w rol­ niczym zapleczu własne strefy wpływów. Przyjęto dla nich nazwę strefy wpły­ wów pierwszego stopnia. Jest to obszar pozostający pod dominującym wpływem jednego ośrodka (powyżej 50% dojeżdżających do ośrodka w stosunku do

137 ogółu dojeżdżających z osiedli). W zasięgu stref wpływów pierwszego stop­ nia pozostaje 50% osiedli województwa oraz prawie połowa powierzchni. Najbardziej zwartą strefę wpływu pierwszego stopnia posiada Tarnów, Wierbka i Klucze. Ośrodki te czerpią ze swoich stref ponad 90% ogółu za­ miejscowej siły roboczej. Wiąże się to z brakiem w ich pobliżu ośrodków konkurencyjnych na siłę roboczą. Podobnie zwarte strefy wpływów, które dostarczają do ośrodka 70 -— 90% zamiejscowej siły roboczej, posiada Kraków. Olkusz, Nowy Sącz, Nowy Targ, Andrychów, jak również Skawina, Libiąż, Oświęcim, Brzeszcze, Węgierska Górka. Najbardziej rozległą strefę wpływu pierwszego stopnia na terenie woj. krakowskiego posiada Kraków. Strefa wpływu Krakowa obejmuje 105 gromad oraz prawie Vg część powierzchni województwa. Przebieg strefy wykazuje ścisły związek z przebiegiem dróg komunikacyjnych. Ze strefy Krakowa dojeżdża do miasta około 23 000 pracowników, tj. 80% ogólnego zatrudnienia w ośrod­ ku zamiejscowej siły roboczej. Rozmieszczenie dojeżdżających w zapleczu Krakowa jest bardzo nierównomierne. Na czołowe miejsce wysuwa się ob­ szar południowo-wschodni, tj. Wieliczka i otaczające ją wsie oraz gromady położone przy linii kolejowej Kraków-Bochnia, z których dojeżdża do Kra­ kowa po kilkaset osób. W południowym zapleczu Krakowa dojeżdżający skupiają się w gromadach położonych wzdłuż linii kolejowej Kraków-Ska- wina-Kalwaria oraz wzdłuż linii autobusowej Kraków-Myślenice. Również gromady położone na linii Kraków-Krzeszowice dostarczają dość licznie pra­ cowników zakładom Krakowa. Górują tu Mydlniki i Zabierzów. Zaplecze po­ łudniowo zachodnie zasila Kraków znacznie słabiej w siły robocze ze wzglę­ du na konkurencję Skawiny. Uderzający jest słaby udział mieszkańców po­ wiatu miechowskiego w codziennych wędrówkach za pracą do Krakowa. Jedynie Słomniki dostarczają ok. 300 pracowników oraz Miechów ok. 160 dojeżdżających do Krakowa. Udział innych gromad ogranicza się do kilku­ dziesięciu dojeżdżających. Z gromad powiatu proszowickiego dojeżdża zaled­ wie od 30 do 70 osób do Krakowa, ze względu na złe warunki komunika­ cyjne. Zaplecze Skawiny obejmuje tylko 6 gromad, z których dojeżdża ponad 1 200 osób (34% zamiejscowej siły roboczej zatrudnionej w ośrodku) ze względu na konkurencję Krakowa. W związku z tym Skawina ma bardzo duży zasięg maksymalny na siłę roboczą obejmujący 118 gromad. Wieliczka i Zabierzów położone w zapleczu Krakowa nie wytworzyły własnych stref wpływu. Zamiejscową siłę roboczą, która stanowi w nich V5 ogółu zatrud­ nionych, czerpią ze strefy Krakowa. Odmiennie kształtują się strefy wpływów ośrodków Zagłębia Chrzanow- sko-Oświęcimskiego. Spośród 16 ośrodków pracy tylko 8 wytworzyło własne, bardzo małe strefy wpływów. Jedynie Oświęcim, Brzeszcze i Siersza obejmują swym wpływem od 5 do 9 gromad. Duże zagęszczenie ośrodków stwarza w Zagłębiu Chrzanowskim trudności uzyskania zamiejscowej siły roboczej z najbliższego zaplecza. W związku z tym zasięgi maksymalne ośrodków pracy tego Zagłębia są duże, obejmują od 30 i 65 gromad. Stre­ fa wpływów ośrodków Zagłębia Chrzanowskiego, obejmująca Nieckę Chrza­ nowską i Kotlinę Oświęcimską pokrywa zaledwie V 3 zapotrzebowania na siłę roboczą w Zagłębiu. Rozległa strefa wpływu Tarnowa we wschodniej części województwa jest drugą największą po Krakowie strefą wpływu pierwszego stopnia. Obejmuje oprócz powiatu tarnowskiego północną część powiatu Dąbrowa Tarnowska, wschodnią część powiatu Brzesko wzdłuż linii kolejowej i drogi Kraków — Tarnów.

138 Strefy wpływów Nowego Targu i Nowego Sącza nie wykraczają poza obręb swoich powiatów, naśladując bieg dróg komunikacyjnych w kotlinach. Dojazdy do Nowego Targu są mniejsze niż do Nowego Sącza, lecz większa jest siła atrakcyjna Nowego Targu na siłę roboczą w jego zapleczu. Do No­ wego Targu dojeżdża bowiem ze strefy pierwszego stopnia 90% zamiejscowej siły roboczej zatrudnionej w Nowym Targu. Zwartą strefę wpływów posiada w okręgu tkackim Andrychów. Z niektó­ rych gromad, np. z Roczyn, dojeżdża do Andrychowa prawie cała ludność czynna poza rolnictwem. W zapleczu Andrychowa występują najwyższe od­ setki chłopów-robotników w strukurze społecznej gromad, podobnie jak w Zagłębiu Chrzanowskim n. Strefy wpływów Żywca i Węgierskiej Górki ukształtowały się odmiennie w sąsiedztwie zasięgu strefy Śląska, podobnie jak strefy Bochni i Brzeska na kontakcie strefy Krakowa i Tarnowa. Strefy wpływów małych ośrodków powiatowych zatrudniających ze swojego zaplecza ok. 50% zamiejscowej siły roboczej są słabo wykształcone, obejmując zaledwie kilka gromad (Myślenice, Miechów, Limanowa i in.) Ośrodki, w których zapleczu przeważa wpływ większych miast (Tarnowa, Krakowa) nie wytworzyły własnych stref wpływów (Krzeszowice, Tuchów, Niepołomice i in). Na teren woj. krakowskiego wkracza również od zachodu strefa wpływu pierwszego stopnia Śląska. Obejmuje ona zaledwie 3% ogólnej powierzchni województwa krakowskiego. Z 22 gromad tej strefy dojeżdża codziennie na Śląsk około 9 500 pracowników. Najbardziej zwarty charakter posiada strefa Śląska w zachodniej części pow. żywieckiego i południowej części po­ wiatu oświęcimskiego, wykazując związek z siecią kolei żelaznych Zwardoń- Bielsko i Wadowice-Bielsko. Dalej na północ strefa wpływu Śląska wystę­ puje wyspowo. Zasięg maksymalny Śląska jest jednak znacznie większy, obejmuje bowiem 290 gromad (na 667 gromad województwa krakowskiego).

3. Strefy wpływów krzyżujących się i bezwyjazdowe.

Zagęszczenie przemysłu w zachodniej części województwa powoduje, że dojeżdżający do pracy z poszczególnych gromad, wybierając zakład pracy w zależności od kwalifikacji oraz warunków pracy i płacy. W związku z tym poszczególne gromady pozostają w obrębie strefy krzyżujących się wpływów ośrodków. Rozległa taka strefa wytworzyła się między strefą wpływów pierwszego stopnia Krakowa, Zagłębia Chrzanowskiego, Olkuskiego, okręgu tkackiego i Żywieckiego. Ze strefy tej dojeżdża codziennie do pracy do kilku ośrodków ponad 16 000 osób. Największy zasięg krzyżujących się wpływów występuje w powiecie żywieckim. Dominuje tu wpływ Śląska, po­ nadto oddziałuje okręg tkacki (Andrychów, Kęty) częściowo Żywiec, Wę­ gierska Górka i Brzeszcze. Gromady tej strefy położone w powiecie suskim pozostają pod wpływem okręgu tkackiego, pobliskiej Skawiny, ponadto Żyw­ ca, Węgierskiej Górki i Brzeszcz. Wschodnia część powiatu chrzanowskiego, północna wadowickiego oraz zachodnia krakowskiego pozostaje pod wpły­ wem ośrodków Zagłębia Chrzanowskiego i Krakowa. Północny zasięg oma­ wianej strefy w powiecie olkuskim ma charakter wyspowy. Gromady górskie (w powiecie Nowy Sącz, Nowy Targ, Limanowa) przy­ należą do strefy krzyżujących się małych dojazdów między ośrodkami 11

11 Por. Ewolucja wsi w Polsce Ludowej, IER, Warszawa 1959.

139 lokalnymi oraz gromadami. Podobna strefa wielokierunkowych, małych do­ jazdów wytworzyła się na terenach powiatów rolniczych: miechowskiego, dąbrowskiego, północnej części brzeskiego i bocheńskiego. Wsie Orawy, pasma Gorców, pogórza limanowskiego, myślenickiego, niziny nadwiślańskiej między Szczucinem a Uściem Solnym oraz wyżyny miechowskiej między Proszowicami i Miechowem są terenem bezwyjazdo- wym. Z terenów tych wsi wyjeżdża mniej niż 20 osób, ze względu na prze­ wagę zajęć rolniczych wśród ludności, trudne warunki komunikacyjne oraz brak atrakcyjnych miejsc pracy pozarolnej w pobliżu.

LITERATURA

[1] B ru n in g K ., Der Landkreis Alfeld, Akademie fur Raumforschung und Landes- planung, Bremen 1957. 12] Czarkowska W., Uwagi o metodzie opracowania terenowych bilansów siły robo­ czej, „Gospodarka planowa” nr 2/1958. [3] D a n gel J ., O ruchach wędrówkowych ludności w małych miastach, „M ia sto ” nr 9/1956. [4] D ob row olska M ., Badania nad geografią osiedli południowej Małopolski, „R o c z ­ nik Naukowo-Dydaktyczny W SP”, z. 8, Geografia, 1958. [5] D ob row olska M ., Przemiany struktury społeczno-gospodarczej wsi małopolskiej, „Przegląd geograficzny” t. XXXI, z. 1, 1959. [6] D ziew ick a M ., Zarobkowanie małorolnych chłopów poza gospodarstwem rolnym, Zeszyty naukowe SGPiS nr X, 1959. [7] H en ry J ., Die Wohnsiedlungen und ihre Beziehungen zum Arbeitsort, „B a u en u. Wohnen” nr 3, 1959. [8] H erm a J ., Przemiany społeczno-gospodarcze Brzeszcz, „Rocznik Naukowo-Dy­ daktyczny W SP”, z. 8, Geografia, 1958. [9] H erm a J ., Ja ro w le ck a T ., Struktura zatrudnienia i dojazdy do pracy w woj. krak. „Wieś współczesna”, nr 10, 1960. [10] Ja n k o w sk i, O lęd zki, Zajęcia zarobkowe ludności wsi Domaniewice powiat Łowicz. „Wieś współczesna”, nr 11, 1958. [11] Kisielewski, Kruczała i in., Zmiany struktury społeczno-gospodarczej woj. kra­ kowskiego, 1953. [12] K o lb u sz F r., Zatrudnienie łudności wiejskiej w przemyśle a sprawa produkcji rolnej. „Wieś współczesna”, nr 5, 1958. [13] K o w a lsk a I., O przyczynach istnienia grupy społecznej chłopów-robotników w Polsce Ludowej, Zapad. Ekonom. Roi., z. 4, 1957. - [14] Lehmann H., Zur Entwiklung der Gemeindetypisierung 1950—1952, „R a u m und Wirtschaft”, Bremen 1952. [15] Mańkowska S., Dojazdy do pracy jako problem strefy podmiejskiej, „P rzeg lą d geograficzny” t. XXXI, 1959. [16] P ohoski M ., Analiza przemieszczeń ludności woj. krakowskiego w latach 1939— 1950, „Przegląd statystyczny” nr 2, 1958. [17] Rokita St., Zatrudnienie ludności wiejskiej jako problem struktury przestrzen­ nej regionu, Zeszyty Nauk. WSR, Kraków, nr 7, 1959. [18] Straszewicz L., Rozmieszczenie miejsc pracy i zamieszkania w Łódzkim Okręgu Przemysłowym, „Przegląd geograficzny” t. XXVIII, 1956. [19] Zawadzki St., Analiza dojazdów do pracy w Zakładach Hutniczych im. M. No­ wotki w Ostrowcu Świętokrzyskim, Zeszyty Nauk. SGPiS, z. 7, 1958. [20] Zawadzki S., Rozproszenie miejsc zamieszkania pracowników dojeżdżających do pracy, „Biuletyn Instytutu Gospodarstwa Społecznego” z. 3— 4, 1958.

140 С о д е р ж а и и с

Проезды к месту работы в Краковском воеводстве

Предметом настоящей работы является проблема взаимной связи промы­ шленных и административных центров с деревнями, заключающейся в том, что жители окрестных селений, имея постоянное место жительства в деревне, еже­ дневно доезжают на работу в эти центры. В промышленных районах Краков­ ского воеводства это явление имеет массовый характер. Среди 378.000 человек, занятых в предприятиях и учреждениях социалистического сектора в 1958 г., иногородних было 51%. Исходной точкой является анализ неземледельческих центров, принявших излишки рабочей силы из окружающих сельскохозяйственных районов. Крите­ рием веделения таких центров является степень привлечения рабочей силы из населения, окрестных поселений, причём в качестве показателя принято ]5% иногородних к общему количеству рабочих мест. Наибольший спрос на рабочую силу из окружающих земледельческих районов предъявляет промышленность. Наблюдается тесная связь между локализацией промышленных объектов и направлением коммуникационных линий, с одной стороны, и численностью доезжающего на работу окрестного населения — с другой. ,= Наиболее обширно в статье разработаны методы выделения зон, подвер­ гающихся влиянию со стороны указанных центров, и районов, которые остаются вне их воздействия. В зону, подвергающуюся воздействию неземледельческого центра, включаются тяготеющие к нему районы. Территориальные границы зон определены на основании сопоставления количества жителей деревни, запятых в отдельных промышленных центрах, с общим числом жителей данной деревни, выезжающих ежедневно на работы в неземледельческие центры.

Summary

Commutation in the Cracow Voivodeship

An analysis of centres of non-agricultural Arork attracting most of the labour surplus from the rural environment is the starting point for research on correlations between the countryside and the town. Proportional relations of the active population evidence a close connection of commutation with the existence and directions of communication lines. The main problem of the study is to determine zones of influence of separate urban and industrial centres, zones of criss-crossing commutation and of isolated zones where absence of commutation is a proof of their being beyond the reach of influence of urban industrial centres. A detailed analysis of commutation on the ground of statistical material and field investigations supplies a soud basis for the regionalization of the Cracov Voivodeship.

141 • \

/■

с ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Teofila Jarowiecka

Struktura zatrudnienia mieszkańców woj. krakowskiego

Poznanie współczesnej struktury zatrudnienia mieszkańców wsi, jako re­ zultatu przede wszystkim intensywnych przemian gospodarczo-społecznych ostatniego piętnastolecia Polski jest problemem trudnym. Zagadnienie to, stojące na pograniczu problematyki demograficzno-gospodarczej ze względu na praktyczną i teoretyczną jego wagę, stanowi główny lub uboczny przed­ miot zainteresowań wielu placówek naukowych. W wyniku tego spotykamy w naszej literaturze szeroki wachlarz prac, w których rozpatrywane jest zatrudnienie z różnych punktów widzenia i przy zastosowaniu różnych metod. Do rozważań o charakterze ogólnym zaliczyć można np. pracę Józefowi­ cza [1] na temat społecznego podziału pracy, jak również dwu innych au­ torów, Frenkla i Bronera o perspektywach podaży siły roboczej i zatrudnie­ niu w rolnictwie oraz poza rolnictwem [2J. Na szczególną uwagę zasługują badania Instytutu Ekonomiki Rolnej, uj­ mujące zmiany zatrudnienia ludności, jako jeden z czynników określających przemiany struktury gospodarczo-społecznej wsi polskiej [3, 4]. Prace te, oparte najczęściej na szczegółowych badaniach ankietowych w reprezenta­ cyjnych wsiach w Polsce, mają charakter analityczny. Wiele uwagi poświęca się w nich zarobkowaniu pozarolnemu i zagadnieniu chłopa-robotnika [5, 6]. Zakład Problemów Zatrudnienia IGS zajmował się dotąd między innymi wzajemnym wpływem wiejskiego i „lokalnego” rynku pracy, a w związku z tym nadwyżkami siły roboczej [7]. Nadto ekonomiści rolnicy, doceniając rolę wpływu przemysłu na rozwój rolnictwa, starają się uchwycić jego roz­ miary i charakter, badając wpływ zatrudnienia pozarolnego chłopów-właści- cieli na produkcję rolną [8]. Badania te oparto przede wszystkim na mate­ riałach spisu rolnego z 1957 r. Stosunkom pracy poświęca również uwagę Instytut Historii Kultury Materialnej, czego wyrazem jest tom prac do­ tyczący najnowszej historii wsi polskiej [9]. Uwzględnia się w nim szcze­ gólnie zajęcia pozarolnicze, główne i uboczne, ludności wiejskiej. W oparciu o reprezentacyjne badania terenowe i stacjonarne wydziela się na podstawie zajęć ludności typy wsi, to zaś jest punktem wyjścia do dalszych dociekań na temat współdziałania gospodarczego. Zajęciami pozarolnymi w ujęciu

143 historycznym włącznie do czasów współczesnych interesują się również etno­ grafowie [10]. Analizą struktury zatrudnienia zajmują się także placówki badawcze bez­ pośrednio związane i służące praktyce gospodarczej. Do nich należy zaliczyć IUA, WZAB oraz Komisje Planowania Gospodarczego. Bezwzględną zasłu­ gą tych ostatnich jest skompletowanie materiału statystycznego w 1958 r., dotyczącego zatrudnienia mieszkańców według najmniejszych jednostek ad­ ministracyjnych, jakimi są gromady. Niektóre wyniki sporządzonych tereno­ wych bilansów siły roboczej zostały opublikowane w czasopismach gospo­ darczych [11, 12]. Geografowie zajmują się strukturą zatrudnienia wsi bądź to przy opraco­ waniach regionalnych, bądź analizują rozmieszczenie zjawiska na dużej przestrzeni, jaką jest cała Polska [13]. W jednych i w drugich przypadkach jednostką odniesienia jest najczęściej powiat, a strukturę zatrudnienia ujmu­ je się według rozmieszczenia zakładów pracy, co uwarunkowane jest cha­ rakterem istniejących, dostępnych źródeł statystycznych. u Przemiany ludnościowe, a szczególnie proces kształtowania się nowego podziału pracy, weszły w zakres obszernej problematyki badań Katedry Geografii Gosp.-Społ. WSP, prowadzonych przez prof, dr M. Dobrowolską. Na podstawie wielu terenowych badań i analiz został uchwycony cały me­ chanizm przemian gospodarczo-społecznych wsi południowej Polski, w tym i zatrudnienia, a metoda i wyniki zostały opublikowane [14]. Przedstawienie jednak rozmieszczenia szeregu zjawisk, a m. in. struktury zatrudnienia mieszkańców wsi dla całego obszaru woj. krakowskiego z dokładnością do poszczególnych gromad, stało się możliwe po uzyskaniu materiałów staty­ stycznych z Działu Badań Demograficznych WKPG w Krakowie. W artykule niniejszym przedstawia się wstępną analizę geograficznego rozmieszczenia wybranych cech zatrudnienia mieszkańców według ich miejsca zamieszkania w województwie, ze szczególnym zwróceniem uwagi na strukturę wsi. Zasadniczą rozpatrywaną cechą jest wskaźnik, który obra­ zuje udział ludności pracującej w rolnictwie i poza rolnictwem w ogólnej liczbie mieszkańców stale zamieszkujących gromadę. Zmierza się w ten sposób do uchwycenia w świetle istniejących materiałów źródłowych obrazu geogra­ ficznego zróżnicowania społecznego podziału pracy i jego korelacji z innymi, statystycznie uchwytnymi zjawiskami, np. rozdrobnieniem indywidualnych gospodarstw rolnych. Przed przejściem do samej analizy należy zastanowić się nad tym, co reprezentuje wykorzystany materiał. Kartoteki zatrudnienia mieszkańców, sporządzone przez P K P G , a weryfikowane przez Dział Badań Demograficz­ nych WKPG, powstały nie drogą bezpośredniego spisu mieszkańców, lecz złożyły się na nie dane z ankiet wypełnianych przez wszystkie uspołecz­ nione zakłady pracy i instytucje. Nadto wykorzystano rejestry ujmujące prywatne pozarolne formy pracy (prywatny przemysł, rzemiosło, chałupni­ ctwo, handel, prywatna oświata). Liczbę pracujących w rolnictwie przyjęto ze spisu rolnego, wykonanego w 1957 r. Tą metodą zestawiony materiał posiada pewne właściwości. Rozpatrzmy niektóre z nich. Jak wiadomo, spis rolny obejmował tylko mieszkańców gospodarstw rolnych, wydzielając spośród nich pracujących wyłącznie w rolnictwie. Do tej grupy zaliczeni więc zostali, obok faktycznie pracujących w rolnictwie w pełnym wieku produkcyjnym, także ci, których zakwalifikowanie do aktywnych zawodowo budzi wątpli­ wości. Dotyczy to młodzieży w wieku 14— 16 lat, starców, kobiet-matek obar­ czonych licznym drobnym potomstwem. Do czynnych zawodowo w rolnictwie wliczono również kobiety — żony robotników w wypadku, jeśli rodzina była

144 posiadaczem działki rolnej o pow. 0,1 ha i więcej. Grupę pracujących w rol­ nictwie powiększają również ci, dla których spisujący nie mogli ustalić stałe­ go zatrudnienia pozarolnego, np. nie rejestrowani rzemieślnicy, chałupnicy domokrążcy. Według nieco innej zasady została wydzielona grupa pracujących poza rolnictwem. W każdym niemal przypadku musiał zaistnieć tutaj służbowy stosunek pracującego i pracodawcy, względnie deklaracja w postaci karty rejestracyjnej lub podatnika w sektorze drobnotowarowym. Zatrudnieni po­ za rolnictwem reprezentują przeciętnie 8-godzinny dzień pracy, a spośród nich członkowie gospodarstw rolnych, jeśli warunki im sprzyjają, pomagają jeszcze w pracy na roli. Różna zatem w sumie jest ilość włożonej pracy pro­ dukcyjnej w przeliczeniu na jednostkę w obu omawianych grupach, tzn. pracujących w rolnictwie i poza rolnictwem. Wina tych różnic leży w ogólnie trudnej sytuacji w zakresie ustalenia pojęć w poruszonej dzie­ dzinie, zwłaszcza pojęcia czynnych w rolnictwie. W dalszej konsekwencji należy pamiętać, że według naszych materiałów wskaźnik ogólnej aktyw­ ności zawodowej, modelowany przez splot czynników zarówno natury demo­ graficznej (struktura wieku, płci), jak i gospodarczej, jest jeszcze wynikiem zasad spisu i kompletowania materiału. Nie można o tym zapomnieć, stając np. wobec faktu wyższego wskaźnika aktywności zawodowej na obszarach czy­ sto rolniczych, lub wysokiego współczynnika zatrudnionych kobiet na 100 ha użytków rolnych zarówno na obszarach rolniczych, gdzie istnieje jeszcze przeludnienie agrarne, jak i w gromadach leżących w zasięgu wpływu prze­ mysłu, w których obserwujemy duże rozdrobnienie gospodarstw. W tym typie gromad równocześnie skupia się pewien odsetek ludności bezrolnej, spośród której znaczna ilość kobiet i młodzieży zaliczana jest do biernych. Mimo opisanych wyżej trudności, wykorzystanie tej statystyki będzie niewątpliwie celowe dla wstępnej charakterystyki całego obszaru z punktu widzenia stosunków zatrudnienia. Szczegółowa analiza rzeczywistości, kryją­ cej się pod omawianymi wskaźnikami, będzię tematem dalszych badań.

STRUKTURA ZATRUDNIENIA MIESZKAŃCÓW WEDŁUG POWIATÓW

Z pierwszymi danymi o strukturze zatrudnienia według powiatów w wojew. krakowskim spotykamy się w artykule W. Czarkowskiej, omawia­ jącym wyniki terenowych bilansów siły roboczej [12]. Załączona tabela obra­ zuje do pewnego stopnia geograficzne zróżnicowanie struktury zatrudnienia tego województwa. Według niej średnie wskaźniki zatrudnienia mieszkańców w rolnictwie i poza rolnictwem, tak w samych gromadach, jak i łącznie z miastami nie wydzielonymi, kształtują się w powiatach dość różnorodnie. Średnia zatrudnienia pozarolnego w stosunku do ogółu mieszkańców (łącznie z miastami) waha się od 7-33%; w samych gromadach natomiast od 5-27%. Do powiatów o najwyższych średnich wskaźnikach zatrudnienia pozarolnego mieszkańców gromad (16-27%) należą powiaty zachodniej części wojewódz­ twa, a to: chrzanowski, oświęcimski, żywiecki, olkuski; do tej grupy należą również powiaty: wadowicki i krakowski.' W pozostałych powiatach wskaź­ nik omawiany dla gromad kształtuje się od 5-12%, przy czym najniższe jego wartości wykazują powiaty: proszowicki, dąbrowski, limanowski i miechow­ ski (5-7%); powyżej 10% ogółu mieszkańców gromad występuje w powiatach: tarnowskim, brzeskim i bocheńskim. Podobnie możemy pogrupować powiaty, biorąc za podstawę odsetek za^ trudnionych W rolnictwie mieszkańców gromad. Średnio w powiatach zatrud-

10 Prace geograficzne 145 Tabela nr 1

STRUKTURA ZATRUDNIENIA MIESZKAŃCÓW WOJ. KRAKOWSKIEGO WEDŁUG POWIATÓW

odsetek zatrudnionych z ogółu mieszkańców ogółem w miastach w gromadach Powiat w powiecie

poza W poza W poza W roln. roln. roln. roln. roln. roln.

1. Bochnia 15 44 36 14 u 50 2. Brzesko 13 48 36 14 u 50 3. Chrzanów 33 24 40 12 27 33 4. Dąbrowa Tarnowska 8 54 22 31 6 57 5. Kraków 19 39 40 7 16 42 6. Limanowa 9 49 30 25 7 51 7. Miechów 10 51 35 11 7 56 8. Myślenice 11 49 28 27 9 51 9. Nowy Sącz 12 43 29 20 9 47 10. Nowy Targ 13 46 29 21 9 53 11. Olkusz 21 38 36 10 16 47 12. Oświęcim 32 22 41 10 24 33 13. Proszowice 7 56 26 37 5 58 14. Sucha 13 47 30 27 10 51 15. Tarnów 12 47 25 31 12 48 16. Wadowice 23 35 41 9 19 41 17. Żywiec 23 37 35 12 21 41 nienie w rolnictwie waha się od 33—58% ogółu mieszkańców gromad. Naj­ niższe omawiane współczynniki (33— 10%) wykazują powiaty, w których praca pozarolna przybiera pokaźniejsze rozmiary. Są to wymienione wyżej p’owiaty zachodnie oraz krakowski, wadowicki, tarnowski i nowosądecki. Niższy udział w pracy rolnej w powiecie nowosądeckim tłumaczy po części struktura wieku mieszkańców, która kształtuje nieco niższy wskaźnik ogólnej aktyw­ ności zawodowej w porównaniu z innymi powiatami. Grupa wieku od 0— 13 lat stanowi w nowosądeckim 34,2% ogółu mieszkańców gromad. W pozostałych powiatach średni wskaźnik czynnych mieszkańców gromad w rolnictwie wy­ nosi ponad 50%. Szczególnie wysokie jego wartości wykazują powiaty pół­ nocne o starczej strukturze wieku: proszowicki, miechowski, dąbrowski. Grupa wieku od 0—13 lat stanowi w gromadach pow. proszowickiego 29,2%, w mie­ chowskim 28,1%, w dąbrowskim 30,1% ogółu mieszkańców.

ANALIZA ZATRUDNIENIA POZAROLNEGO WEDŁUG GROMAD

Zatrudnienie poza rolnictwem na terenie naszego województwa, obliczone na 100 mieszkańców każdej gromady, wykazuje poważne zróżnicowanie. W 362 gromadach, co stanowi 55% ogółu, współczynnik ten wynosi oĄ 0—10%, w jednej czwartej gromad kształtuje się między 10 a 20%, a zaledwie w 119 gromadach (18% ogółu) przekracza 20%.

146 Wynika z powyższego, że zjawisko pracy pozarolnej jest powszechne, jednak jego intensywność i rozmieszczenie jest zróżnicowane. Podstawę cha­ rakterystyki tego zróżnicowania stanowił sporządzony kartogram (nr 1) *, przedstawiający zatrudnienie pozarolne w sześciu klasach wartości wskaźni­ ka. Kartogram ten wykazuje, że na terenie województwa przeważają obszary 0 niskim wskaźniku pracy pozarolnej. Na tym tle występuje wyraźnie jeden rozległy, zwarty rejon o stosunkowo wysokim zatrudnieniu pozarolnym + 10u/o. Jest to rejon ciągnący się od zachodniej części województwa poprzez powiat krakowski do Tarnowa oraz dwa mniejsze obszary: jeden wokół Nowego Sącza, drugi wokół Nowego Targu. Obszar, w którym zatrudnienie pozarolne przekracza 10% ogółu mieszkań­ ców, przedstawia się charakterystycznie. W skład jego wchodzą: powiat ży­ wiecki, (bez gromad leżących przy południowej i wschodniej jego granicy), oświęcimski, chrzanowski, południowo-zachodnia część powiatu olkuskiego, południowa, północna i wschodnia część powiatu krakowskiego oraz 9 gromad północno-zachodniej części myślenickiego z Sułkowicami i Myślenicami włącz­ nie. Na wschód od Krakowa rejon ten poważnie się zwęża i ciągnie się pasem szerokości od 5 do 15 km wzdłuż linii kolejowej do Tarnowa, a dopiero wokół Tarnowa poszerza się w kierunku północno-zachodnim i południowym. W obrębie tej dużej strefy występują skupienia gromad, wykazujące wy­ sokie odsetki zatrudnionych poza rolnictwem. Do nich należą gromady 1 osiedla, znajdujące się w zasięgu bezpośredniego wpływu Zagłębia Chrza­ nowskiego, Śląska, olkuskich skupień przemysłowych, Andrychowa, Żywca, Węgierskiej Górki. Tutaj zatrudnienie pozarolne wynosi stale ponad 25% w stosunku do ogółu mieszkańców. Nieco odmiennie kształtuje się zatrudnie­ nie pozarolne w gromadach skupionych wokół Krakowa, a zwłaszcza tych, które leżą w zasięgu jego bezpośredniego oddziaływania. Wskaźnik omawiany dla większości tych gromad waha się od 10—20%. Niskie stosunkowo zatrud­ nienie pozarolne wykazują gromady przylegające do granic Krakowa od północnego zachodu oraz gromady leżące po lewym brzegu Wisły, jak Woło- wice, Czułówek. Składa się na to brak lokalnego przemysłu lub rzemiosła oraz słaba łączność komunikacyjna tego obszaru z Krakowem i Skawiną, terenów północnych — z Nową Hutą. Również z dala od zasięgu poważniej­ szego wpływu ośrodków przemysłowych leży w tej rozległej strefie grupa gromad skupiona’ na Pogórzu Andrychowskim i Wadowickim. Są to: Gierał­ towice, Marcyporęba, Wysoka i inne. Na wschód od Krakowa ponad 20% za­ trudnionych poza rolnictwem wykazują gromady przylegające do Tarnowa- -Świerczkowa, a to: Zbylitowska Góra, ^Wierzchosławice, Bogumiłowice, Bo­ browniki. Podobne wskaźniki posiadają gromady, przez które przebiega linia kolejowa Kraków — Tarnów. Są 'to: Jasień, Jadowniki, Okocim, Cikowice, Kłaj. W pozostałych gromadach, leżących w tej strefie, zatrudnienie waha się między 10 a 20%. Obszar drugi, o wskaźniku przekraczającym 10% zatrudnienia pozarolnego, obejmuje gromady położone wokół Nowego Sącza i wzdłuż linii kolejowej: Mszana — Nowy Sącz, Nowy Sącz — Grybów, Nowy Sącz — Krynica. Trzecie skupienie gromad o wyraźnie wyższym wskaźniku omawianego zatrudnienia pozarolnego występuje wzdłuż linii kolejowej Zakopane — Cha­ bówka — Sucha. Poza tymi zwartymi obszarami występują pojedyncze wysepki wyższego zatrudnienia pozarolnego. Stanowią je przede wszystkim miasta i miasteczka

* Kartogramy dołączone do artykułu przeznaczone zostały wyłącznie do użytku służbowego.

10* 147 w powiecie miechowskim, proszowickim, dąbrowskim, nadto gromady, w których rozwinął się lokalny przemysł (Czchów, Rożnów, Zborowice, Cięż­ kowice) oraz miasteczka i osiedla uzdrowiskowe, jak Muszyna, Szczawnica. Na pozostałych obszarach województwa wskaźnik pracy pozarolnej jest niewysoki. W wielu gromadach nie przekracza on 5%. Gromady te leżą w pół­ nocnej części powiatu olkuskiego, są to również oddalone od linii kolejowej Kraków — Tunel gromady pow. miechowskiego, północnej i wschodniej części proszowickiego, gromady leżące nad Wisłą w pow. bocheńskim, brze­ skim i dąbrowskim oraz wschodniej części pow. dąbrowskiego. Na południe od opisanej poprzednio strefy wyższego wskaźnika zatrudnienia pozarolnego rozpościerają się zwarte obszary gromad, w którym praca pozarolna odgrywa nieznaczną rolę w zatrudnieniu mieszkańców. Szczególnie niskie jej wskaźni­ ki występują w gromadach leżących na Pogórzu i Beskidzie Wyspowym na granicach powiatów środkowych i południowych województwa. Chodzi tu szczególnie o gromady leżące na pograniczu myślenicko-suskim, myślenicko-li- manowskim, bocheńsko-limanowskim i tarnowsko-sądeckim. Nadto zwarty obszar stanowią gromady w Gorcach na granicy nowosądeckiego, limanowskie­ go i nowotarskiego, wokół Kamienicy i Łącka. Na tym to obszarze obserwuje się zarówno niskie zatrudnienie pozarolne, jak i minimalną ilość dojeżdżających do pracy. W wyniku powyższej .analizy stwierdzić można ścisły związek, jaki zacho­ dzi między rozmieszczanym zatrudnonych poza rolnictwem a rozmieszcze­ niem ośrodków i skupierL przemysłowych. W rejonach słabo uprzemysłowio­ nych kształtowanie się wskaźnika pracy pozarolnej uzależnione jest od wa­ runków komunikacji. Z charakterystyki rozmieszczenia ośrodków zatrudnienia w woj. krako­ wskim, przeprowadzonej przez J . Hermę [15] oraz danych opublikowanych przez W. Czarkowską [12] wynika, żc najważniejszą rolę w kształtowaniu za­ trudnienia pozarolnego mieszkańców odgrywa przemysł, budownictwo i ko­ munikacja. Inne stałe zajęcia pozarolne nie odgrywają na terenie wsi poważ­ niejszej roli w ogólnym bilansie zatrudnienia.

PRACA POZAROLNA KOBIET

Dla pełniejszej charakterystyki zatrudnienia pozarolnego należy zastano­ wić się nad ddziałem w nim kobiet. W tym celu obliczono wskaźnik, ile ko­ biet przypada na 100 zatrudnionych ogółem poza rolnictwem. Wskaźnik ten kształtuje się oczywiście inaczej w miastach i osiedlach, w których z reguły na 100 mieszkańców pracujących poza rolnictwem liczba kobiet przekracza 30; w zależności jednak od możliwości zarobkowania i dużego udziału kobiet w strukturze płci wskaźnik ten przekracza 40, a nawet sięga 50, (np. w Andry­ chowie, Nowym Targu, w Rabce), rzadko natomiast spada poniżej 30. Nie rozpatrując na tym miejscu szczegółowo zatrudnienia kobiet we wszystkich gromadach, przeanalizujmy tylko ten problem dla gromad, w któ­ rych ogólne zatrudnienie pozarolne przekracza 10% ogółu mieszkańców. Stwierdzić możemy na podstawie obliczeń, że udział kobiet w pracach poza- rolnych w' gromadach branych tutaj pod uwagę jest ilościowo i przestrzennie bardzo zróżnicowany. Ogólnie biorąc, waha się on 10— 50 na 100 pracują­ cych poza rolnictwem, a tylko w 56 gromadach na 244 w tej strefie wskaźnik ten przekracza 30. Rozmieszczenie tych gromad jest charakterystyczne. Są to głównie miejscowości leżące wokół ośrodków przemysłowych takich, które

148 stwarzają duże możliwości zatrudnienia kobiet. Do nich należą gromady sku­ pione pod Andrychowem, Kętami, Chełmkiem, Nowym Targiem, Skawiną oraz wsie powiatu żywieckiego, pozostające pod wpływem Bielska. Dość wy­ soki udział w pracy pozarolnej kobiet w powiecie krakowskim wytłumaczyć możemy zarówno możliwościami zatrudnienia ich w przemyśle, jak i dużym zapotrzebowaniem Krakowa na pracę kobiet w pozostałych działach gospo­ darki tak produkcyjnych, jak i usługowych. Dość wysoki wskaźnik zatrudnienia kobiet obserwuje się również w pow. olkuskim. Wynika to niewątpliwie z charakteru miejscowych zakładów prze­ mysłowych (m. in. emaliernia). Ponad 30 kobiet na 100 zatrudnionych poza rolnictwem pracuje także w wielu miejscowościach leżących na Podhalu lub w Beskidzie. Są to zdro­ jowiska lub wsie położone w bezpośrednim ich sąsiedztwie; tam też możli­ wości pracy pozarolnej dla kobiet są dość duże.

ZATRUDNIENIE POZAROLNE W KORELACJI ZE ŚREDNIĄ WIELKOŚCIĄ GOSPODARSTW

Punktem wyjściowym tej analizy jest porównanie dwu map przedstawia­ jących rozmieszczenie w woj. krakowskim wskaźnika zatrudnionych poza rol­ nictwem oraz średniej wielkości gospodarstw rolnych. Celem tego porównania jest zarówno uchwycenie zależności między tymi dwoma zjawiskami, jak i wykazanie terenów o rozdrobnionej strukturze rolnej, jako jednego z czyn­ ników określających wielkość zapotrzebowania na siłę roboczą w rolnictwie. Rozmieszczenie tych dwu zjawisk jest uderzająco zgodne. Izolinii 10% za­ trudnionych poza rolnictwem w gromadach odpowiada izolinia oznaczająca 2,5 ha średniej wielkości gospodarstw rolnych. Innymi słowy wyżej opisany cbszar pierwszy, na którym zatrudnienie poza rolnictwem przekracza 10% ogółu mieszkańców, czyli obszar o względnie intensywnym zarobkowaniu po- zarolnym, posiada najbardziej rozdrobnione gospodarstwa rolne. Średnia wiel­ kość gospodarstw w tej strefie nie przekracza 2,5 ha. Niewielkie odchylenia od tej prawidłowości wskazują raczej na dodatnią zależność procesu dzielenia gospodarstw od zatrudnienia pozarolnego. Mianowicie w wielu wypadkach zasięgiem, wpływu rozwijających się możliwości zarobkowania pozarolnego objęte zostały gromady o wyższej średniej wielkości gospodarstw, ale są to gromady peryferycznie położone w stosunku do głównych skupień wsi robot­ niczo-chłopskich, np. gromady położone na Pogórzu Andrychowskim i Wado­ wickim (Marcyporęba, Głębowice), gdzie średnia wielkość gospodarstw waha się w granicach 2.5— 4 ha, a zatrudnienie pozarolne przekracza 10% ogółu mieszkańców. Podobnie jest na Pogórzu Myślenickim w okolicach Sułkowic, Krzywaczki lub w gromadach leżących na zachód od Tarnowa. Inaczej nieco muszą być traktowane wsie leżące na terenach górskich, np. przygraniczne gromady Żywiecczyzny, wsie leżące wokół Nowego Sącza i No­ wego Targu. Tam proces rozdrobnienia jest również widoczny, lecz w innej skali porównawczej wielkości gospodarstw, na co wpływa charakter użycia ziemi (duże gospodarstwa, w skład których wchodzą łąki, pastwiska oraz lasy). W gromadach o wyższym wskaźniku zatrudnienia pozarolnego występuje przeważnie średnia wielkość gospodarstw od 3— 4 ha, podczas gdy na tere­ nach otaczających czysto rolnych przekracza 4 ha. O tym, że proces rozdrobnienia postępuje za rozwojem zarobkowania po­ zarolnego ludności wsi, świadczyć może dalsza szczegółowa analiza rozmie-

149 szczenią tych dwu zjawisk, a głównie porównanie powiatu chrzanowskiego z powiatem oświęcimskim. W pierwszym i drugim pracą pozarolną obecnie objętych jest ponad 25% mieszkańców większości gromad, jednak w powiecie oświęcimskim średnia wielkość gospodarstw jest wyższa. Tłumaczyć to wy­ pada później rozwiniętym zjawiskiem wzmożonego zarobkowania pozarolnego w powiecie oświęcimskim niż w chrzanowskim.

ZATRUDNIENIE W ROLNICTWIE

Celem niniejszego rozdziału jest charakterystyka rozmieszczenia wskaźnika ludności pracującej w rolnictwie w odniesieniu do ogółu mieszkańców jako jednego z kryteriów zastosowanych w badaniach M. Dobrowolskiej nad typi­ zacją wsi. Analiza ta, uzupełniona charakterystyką rozmieszczenia pracujących poza rolnictwem, pozwoli na wydzielenie obszarów wsi rolniczych i rolniczc-robot- niczych. W związku z tym przyjęto podział wielkości zatrudnionych w rolni­ ctwie na klasy, zastosowany i uzasadniony badaniami analitycznymi. W gromadach woj. krakowskiego stwierdza się duże zróżnicowanie oma­ wianego wskaźnika. Wartości jego wahają się od 20 do 70%. Mapa przedsta­ wia geograficzne jego rozmieszczenie. W województwie krakowskim przeważają tereny o wysokim udziale za­ trudnienia w rolnictwie. Zwarty obszar wysokiego wskaźnika ( + 40%*) wy­ stępuje od granic miasta Krakowa aż po północne granice województwa. Na zachodzie granica tego obszaru przebiega południkowo od Szyc przez Goła- czewy, Sułoszową po Paczółtowice. Na wschód od Krakowa do strefy tej na­ leżą gromady powiatu proszowickiego i północnych części powiatów: bocheń­ skiego, brzeskiego, Dąbrowy Tarnowskiej. Równie wysokie wskaźniki posia­ dają powiaty południowe. Na tym tle uwypukla się rozmieszczenie gromad o niższym niż 40% wskaź­ niku zatrudnienia w rolnictwie (gromady chłopo-robotnicze). Rozprzestrzeniły się one wzdłuż zachodniej granicy województwa, a więc w powiatach: ży­ wieckim, oświęcimskim, chrzanowskim i południowo-zachodniej części po­ wiatu olkuskiego. Dalej ku wschodowi rozmieszczenie tych gromad wiąże się coraz ściślej z przebiegiem linii kolejowych. Są to więc wsie położone w Ro­ wie Krzeszowickim, w dolinie Wisły wzdłuż linii Oświęcim-Skawina, w do­ linie Skawy wzdłuż linii Spytkowice-Wadowice-Maków, nadto gromady sku­ pione przy linii kolejowej Kęty-Kalwaria. Na południe od miasta Krakowa wytworzył się również pas wsi chłopo-ro- botniczych. Znajduje on przedłużenie w kierunku wschodnim wzdłuż linii kolejowej i szosy Kraków-Tarnów. Wokół Tarnowa obszar ten poszerza się o gromady leżące w części północno-zachodniej i południowo-zachodniej po­ wiatu tarnowskiego. Ośrodek nowosądecki wytworzył wokół siebie pewną strefę (sześć gromad), w której omawiany wskaźnik kształtuje się poniżej 40%. Ponadto obserwuje­ my pojedynczo rozrzucone bądź to miasteczka, bądź osiedla i gromady, w któ­ rych odsetek czynnych w rolnictwie jest stosunkowo niski. Porównując obszary wyższego zatrudnienia pozarolnego z rozmieszczeniem niskich wskaźników pracy w rolnictwie, stwierdzić możemy zachodzącą na ogół między nimi zgodność. Szczegółowa analiza wykazuje jednak w pojedyn­ czych przypadkach pewne rozbieżności. Najwyższym wskaźnikiem (ponad 40%) zatrudnienia w rolnictwie odpowiadają różne wartości zatrudnienia pozarol­ nego: w żywieckim, chrzanowskim, wadowickim, krakowskim od Ю—25%,.

150 podczas gdy w powiatach: limanowskim, w południowej części myślenickiego, czy w sądeckim z reguły poniżej 5%. Wyjątkowo w powiecie limanowskim, w gromadach leżących przy linii kolejowej Nowy Sącz—Limanowa, wysokim wskaźnikom zatrudnienia w rolnictwie odpowiada wysoki udział pracy poza- rolnej. Przeprowadzone w Katedrze badania nad strukturą wieku wskazują, że wyżej przytoczone różnice wiążą 'się z wielkością odsetka grupy produkcyjnej i przedprodukcyjnej, które w powiatach górskich kształtują się zupełnie ina­ czej niż w powiatach pozostałych. Szczegółowa analiza związku, jaki zachodzi między strukturą wieku a strukturą zatrudnienia, będzie przedmiotem dal­ szych badań Katedry.

ZATRUDNIENIE W ROLNICTWIE NA 100 HA UŻYTKÓW ROLNYCH

W tej części rozważań przechodzimy do analizy geograficznego zróżnico­ wania wykorzystania siły roboczej w rolnictwie. Porównanie rozmieszczenia faktycznego zatrudnienia na 100 ha użytków rolnych z przyjętymi i stosowa­ nymi dotąd wskaźnikami zapotrzebowania na siłę roboczą jest punktem wyj­ ścia do szczegółowych badań nad wykryciem nadwyżek siły roboczej w rol­ nictwie. Tabela nr 2 ILOSC GROMAD, W KTÓRYCH PRZYPADA

Zatrudnionych w rolnictwie Czynnych ogółem w rolnictwie mężczyzn na 100 ha użytków na 100 ha użytków rolnych . Powiaty rolnych do 61 — 71 — 81 — 91 — ponad do 21 — 31 — 41 — 51 i 60 — 70 — 80 — 90 — 100 100 20 — 30 — 40 — 50 więcej

Bochnia 3 6 19 4 2 4 6 16 13 3 _ Brzesko 8 8 11 6 5 2 6 20 13 1 — Chrzanów 2 3 1 8 4 8 14 10 1 1 — Dąbrowa T. 8 9 6 3 3 — 1 14 11 3 — Kraków 1 6 6 15 9 19 9 21 18 5 3 Limanowa 4 7 10 12 8 1 — 11 21 8 2 Miechów 15 15 10 1 —— 1 21 19 —— Myślenice — 3 4 7 9 14 1 3 9 18 6 N. Sącz 12 4 12 8 13 12 10 17 18 9 7 N. Targ 29 17 3 4 1 — 6 27 18 3 — Olkusz 12 18 7 6 4 5 13 21 13 4 1 Oświęcim 3 8 6 4 — 1 8 14 ——— Proszowice 6 10 5 2 1 — — 9 14 1 — Sucha — 3 1 4 7 11 — 1 15 7 3 Tarnów 8 12 8 9 3 1 6 19 16 —— Wadowice — , 6 15 4 8 3 — 23 11 2 — Żywiec 4 6 7 5 7 14 13 22 7 — 1

Ze względu na ograniczone ramy artykułu pominięto analizę wielkości i rozmieszczenia wskaźnika czynnych ogółem w rolnictwie, a więc łącznie mężczyzn i kobiet na 100 ha użytków rolnych. Uwzględniamy tylko zatrud­

151 nienie mężczyzn wyłącznie w rolnictwie. W woj. krakowskim waha się ono od 10 do 50 osób na 100 ha użytków rolnych, przy czym jako maksymalne zapotrzebowanie na pracę mężczyzn w rolnictwie określono wskaźnikiem 32,8 osób na 100 ha (w powiecie - chrzanowskim). Zsumujmy zatem w po­ szczególnych powiatach ilość gromad, w których zatrudnienie mężczyzn w rolnictwie przekracza 30 osób na 100 ha. Gromady takie w niektórych po­ wiatach stanowią poważny odsetek ogólnej ich ilości, o czym świadczy poniż­ sza tabelka: 1. Sucha — 96,2% gromad 10. Tarnów — 39,0% gromad 2. Myślenice — 89,2% 9? 11. Nowy Targ — 38,8% 3. Limanowa — 73,8% II 12. Wadowice — 36,0%

4. Proszowice — 62,5% 99 13. Brzesko — 35,0%

5. Nowy Sącz — 55,7% it 14. Olkusz — 34,6%

6. Dąbrowa Tarn. — 48,3% ft 15. Żywiec — 18,6%

7. Miechów — 46,4% ft 16. Chrzanów — 7,6%

8. Kraków — 46,3% 99 17. Oświęcim ‘ 99

9. Bochnia — 42,0% 99 Zarówno z tabelki, jak i z kartogramu (nr 2) wynika, że nie ma w woje­ wództwie krakowskim powiatu, w którym nie istniałyby gromady o wyso­ kim wskaźniku zatrudnionych w rolnictwie mężczyzn. Największa jednak ilość gromad tego typu występuje w powiatach: myślenickim (33), limano­ wskim (31), suskim (25), proszowickim (15), nowosądeckim (34). Mapa przed­ stawia zgrupowanie tych gromad w województwie. Da się tu wyodrębnić dwa główne skupienia gromad w południowej części województwa, w których wskaźnik zatrudnienia mężczyzn w rolnictwie przekracza 50 osób. Pierwsze z nich stanowią gromady położone na granicy powiatów: Nowego Sącza, Nowego Targu, Limanowej, a więc są to wsie leżące w dorzeczu Du­ najca i odsunięte od linii kolejowej jak Łącko, Kamienica, Łukowica, Szcza­ wa, Tylmanowa. Wysoki wskaźnik pracujących w rolnictwie mężczyzn dla omawianego obszaru jest tym bardziej uderzający, że w skład użytków rol­ nych wchodzi tu poważna ilość łąk i pastwisk. Po przeliczeniu czynnych mężczyzn tylko na powierzchnie gruntów ornych otrzymujemy bardzo wy­ sokie wskaźniki, np. w Jazowsku 35, w Łącku 64, w Szczawie 120, w Ochot­ nicy Górnej i Dolnej ponad 80, w Tylmanowej 75 osób na 100 ha. Drugie skupienie gromad o wysokim zatrudnieniu mężczyzn na 100 ha w rolnictwie występuje na terenie powiatu suskiego i myślenickiego. Pomiędzy tymi dwoma obszarami na południu a strefą wysokiego wskaź­ nika zatrudnienia pozarolnego w części środkowej województwa, występuje równoleżnikowy pas gromad, w których zatrudnienie mężczyzn w rolnictwie jest nieco niższe. Waha się ono w tych gromadach od 30 do 40 osób na 100 ha. Obszar ten tworzą gromady południowych części powiatów: tarnowskiego, brzeskiego, bocheńskiego, jak również, przylegające do nich od południa gro­ mady powiatu limanowskiego i nowosądeckiego. Wspólną cechą położenia tych gromad jest poważne oddalenie zarówno od północnej, jak i południowej linii kolejowej. Na pozostałych obszarach przypada przeciętnie od 20 do 40 mężczyzn pra­ cujących na 100 ha użytków rolnych. Najniższe wartości wykazuje powiat chrzanowski, często poniżej przewidzianej normy. Niskie wskaźniki zatrudnie­ nia mężczyzn w rolnictwie posiadają również obszary' połemkowskie w pow. nowosądeckim, północno-wschodnia część powiatu oświęcimskiego i powiat olkuski. Nadto małe zatrudnienie mężczyzn w rolnictwie wykazuje cały po­ wiat miechowski i gromady w północnej części proszowickiego. Od 20 do 30

153 mężczyzn na 100 ha użytków rolnych przypada w zachodniej części wydzie­ lonej poprzednio strefy wysokiego wskaźnika zatrudnienia pozarolnego, tj. w gromadach leżących między Krakowem a Tarnowem.

STREFY STRUKTURY ZATRUDNIENIA WOJEWÓDZTWA KRAKOWSKIEGO

Celem tego rozdziału jest próba wydzielenia stref regionu województwa krakowskiego o określonych (jednorodnych) . cechach struktury zatrudnienia mieszkańców gromad. W wyniku poprzedniej analizy okazuje się, że jako podstawę klasyfikacji należy przyjąć przede wszystkim odsetek zatrudnionych poza rolnictwem, obliczony w stosunku do ogółu mieszkańców. Dodatkowe kryteria stanowią: a. odsetek ludności czynnej w rolnictwie w stosunku do ogółu mieszkań­ ców, b. zatrudnienie w rolnictwie przypadające na 100 ha użytków rolnych ze szczególnym uwzględnieniem mężczyzn, c. średnia wielkość gospodarstw rolnych (indywidualnych). Biorąc pod uwagę geograficzne rozmieszczenie powyższych wskaźników, podzielić należy województwo krakowskie na trzy podstawowe strefy: 'I. zachodnią i środkową o typowo rolniczo-robotniczej strukturze za­ trudnienia, II. północno-wschodnią o strukturze rolniczej, III. południową, zróżnicowaną przestrzennie, o przewadze struktury rol­ niczej, z występującymi niewielkimi skupieniami gromad o wyższym wskaźniku pracy pozarolnej. Każdą z tych stref cechuje odrębna, niemal jednorodna (w świetle mate­ riałów statystycznych) struktura zatrudnienia mieszkańców. W obrębie tych stref występują zróżnicowania, powodujące podział głównych stref na mniej­ sze jednostki. Strefa I. Podstawową cechą tego obszaru jest wyższy niż 10% wskaźnik zatrudnie­ nia pozarolnego. Równocześnie charakteryzuje ten obszar najmniejszy udział zatrudnionych w rolnictwie w odniesieniu do ogółu mieszkańców (maksimum 40%), mimo wysokiego wskaźnika ludności czynnej w rolnictwie ogółem na 100 ha użytków rolnych. Wynika to z dużej gęstości ogólnego zaludnienia w tej strefie, w której poważne odsetki stanowi ludność zamieszkała w dział­ kowych gospodarstwach rolnych. Średnia wielkość gospodarstw rolnych rzadko przekracza tutaj 2,5 ha. Większość zatrudnionych w rolnictwie stanowią ko­ biety, obsługujące drobne gospodarstwa rolne. Mężczyźni z reguły stanowią 1/3 ogółu pracujących wyłącznie w rolnictwie. Zatrudnienie mężczyzn w rolni­ ctwie nie osiąga często wysokości wskaźnika zapotrzebowania na ich pracę, dotyczy to szczególnie powiatu chrzanowskiego. Należy zauważyć również, że wskaźnik zatrudnionych w rolnictwie zawyżają ci wszyscy, którzy trudnią się pracą zarobkową pozarolną w sektorze prywatnym, nierejestrowanym i po­ siadają gospodarstwa rolne. Omawiana strefa obejmuje 244 gromady (36% ogółu gromad), 22 miasta (56% ogółu miast) oraz 9 osiedli (82% osiedli). Rozpościera się ona, jak wyżej podano, szerokim pasem obejmującym cztery powiaty zachodnie: żywiecki, chrzanowski, oświęcimski i część olkuskiego. Ku wschodowi zwęża się poważ­ nie i sięga poza Tarnów. W wymienionych wyżej powiatach zachodnich struk­ turę zatrudnienia mieszkańców kształtuje wpływ Zagłębia Chrzanowskiego,

153 Śląska oraz olkuskich i żywieckich skupień przemysłowych. Powiat wado­ wicki, zaliczony do I strefy, leży w zasięgu krzyżujących się tu wpływów: Zagłębia, Śląska, Krakowa oraz miejscowego przemysłu i rzemiosła. Połud­ niowa granica omawianej strefy obejmuje zatem niemal cały Beskid Mały, w którym położone wsie od północy objęte są wpływem ośrodków przemysło­ wych Andrychowa i Wadowic, a od południa Swinnej Poręby. Strefa wyższe­ go wskaźnika zatrudnienia pozarolnego sięga aż po Beskid Średni doliną Skawy wzdłuż linii kolejowych Wadowice-Sucha-Maków oraz wzdłuż linii Sucha-Żywiec. Dalej ku wschodowi granice I strefy ukształtowane są zasięgiem oddziały­ wania Krakowa, Nowej Huty i Skawiny. Południowa przecina Pogórze, obej­ mując tylko północno-zachodnią część powiatu myślenickiego, następnie po­ krywa się z granicą powiatu krakowskiego. Na północ od Krakowa granice omawianej strefy pokrywają się częściowo z granicami miasta; tylko gromady północno-wschodniej części powiatu kra­ kowskiego wykazują większy wpływ Nowej ,Huty. Do strefy tej nie można zaliczyć żadnej gromady miechowskiego i proszowickiego spośród gromad są­ siadujących z powiatem krakowskim. Na wschód od Krakowa strefa wsi chłopsko-robotniczych zwęża się i pa­ sem szerokości 5 do 15 km ciągnie się db Tarnowa. Należy do niej szereg gromad, leżących na granicy Pogórza i Niziny Nadwiślańskiej, których miesz­ kańcy korzystają w swych dojazdach do pracy bądź z linii kolejowej, bądź z szosy. Struktura zatrudnienia w tej części strefy jest wynikiem z jednej strony wpływu ośrodka tarnowskiego, z drugiej — Krakowa. Wskaźnik za­ trudnienia pozarolnego podnoszą nadto leżące na tej linii dwa miasta powia­ towe oraz Okocim i Niepołomice. Strefa II północna obejmuje powiat proszowicki, dąbrowski, północne części powiatów: brzeskiego, bocheńskiego i olkuskiego. Obszar ten cechują niskie wskaźniki zatrudnionych poza rolnictwem (na ogół poniżej 5%), a wy­ sokie zatrudnienie w rolnictwie w odniesieniu do ogółu mieszkańców (powy­ żej 50%), przy czym pracujących w rolnictwie w odniesieniu do powierzchni użytków rolnych jest — w porównaniu z pozostałymi strefami — mało. Prze­ ważają tu bowiem tereny, na których wskaźnik zatrudnionych na 100 ha użytków rolnych nie przekracza 70 osób. Należy zwrócić uwagę ną fakt, że mężczyzn pracujących na 100 ha użytków jest tutaj więcej (20— 30 osób na 100 ha), niż w strefie gromad chłopsko-robotniczych, ale mniej niż w strefie III, południowej. Średnia wielkość gospodarstw rolnych jest wyższa niż w strefie I, wynosi przeciętnie 4 ha. Wydzielona strefa nie jest jednolita. Występują w niej skupienia gromad o nieco odmiennej strukturze zatrud­ nienia. Są to po pierwsze gromady dla których większe możliwości zarobkowa­ nia pozarolnego wpłynęły na wzrost wskaźnika zatrudnionych poza rolnictwem do 10%. Do nich należą: a) gromady skupione między Miechowem, Charsznicą i Wolbromiem, b) gromady leżące wzdłuż linii kolejowej Kraków — Tunel, c) w powiecie dąbrowskim gromady sąsiadujące z granicą powiatu tar­ nowskiego, d) gromady pełniące funkcje usługowe (dawne gminy, np. Szczucin). Odmienne nieco cechy wykazują wsie nadwiślańskie. Wykazują one wyż­ sze niż przeciętna dla tej strefy, rozdrobnienie gospodarstw rolnych (2,5 do 3,0 ha), jednocześnie wyższe wskaźniki zatrudnionych na 100 ha użytków rol­ nych (ogółem 70— 90, w tym od 30— 50 mężczyzn). Z analizy struktury gospodarczej wynika, że tak ukształtowana struktura zatrudnienia w omówionej strefie jest rezultatem:

154 a) braku większego przemysłu w odnośnych powiatach, b) słabego wpływu i oddziaływania większych ośrodków zatrudnienia po- zarolnego, leżących poza tą strefą, c) minimalnych okresowych dojazdów do pracy, d) braku rozwiniętego rzemiosła na skalę produkcyjną. III strefa obejmuje rozległą część południową województwa. W skład jej wchodzą zarówno gromady leżące w Beskidzie, w kotlinach śródgórskich, jak i na. Pogórzu. Wspólną cechą tych wszystkich obszarów jest wysoki wskaźnik ludności zatrudnionej w rolnictwie tak w odniesieniu do ogółu mieszkańców (ponad 40%), jak i wysoki w odniesieniu do powierzchni użytków rolnych. Średnia wielkość gospodarstw przekracza tu 3 ha. Ogólnie biorąc stała praca pozarolna, aczkolwiek we wszystkich gromadach notowana, nie osiąga wy­ sokich wskaźników w stosunku do ilości mieszkańców. W wyniku szczegółowej analizy rozmieszczenia wyżej omówionych danych w obrębie tej strefy, wydzielić można szereg mniejszych obszarów o cechach wyodrębniających je: a) są to skupienia gromad, położonych w kotlinach górskich, otaczające miasta: Nowy Sącz, Nowy Targ oraz wsie, przez które przebiega kar­ packa linia kolejowa. Cechuje je nieco wyższy wskaźnik zatrudnienia pozarolnego i mniejsze wielkości średnich gospodarstw rolnych, b) dwa. inne obszary wyróżniające się szczególnie wysokim wskaźnikiem ' zatrudnionych na 100 ha użytków rolnych, tak mężczyzn, jak i kobiet. Pierwszy z nich obejmuje pogranicze nowosądecko-limanowsko-nowo- tarskie; w skład drugiego wchodzą leżące poza granicami strefy I po­ zostałe części powiatów: suskiego i myślenickiego, c) na tym tle wyróżnia się obszar wsi połemkowskich w nowosądeckim, wykazujący szczególnie niskie wskaźniki zatrudnienia na 100 ha. Wydzielenie w tej strefie obszarów zarobkowania sezonowego oraz gromad rolniczo-rzemieślniczo-chałupniczych będzie tematem dalszych badań. Porównanie wyżej ukształtowanych stref z geograficznym rozmieszczeniem ośrodków przemysłowych, siecią dróg komunikacyjnych oraz ośrodków usłu­ gowych, wskazuje na ścisłe powiązanie między przestrzennym podziałem pra­ cy a lokalizacją i rozwojem przemysłu, a co za tym idzie z możliwościami do­ jazdów do pracy. Kształtowanie struktur zatrudnienia uzależnione jest rów­ nież od warunków komunikacyjnych, zarówno od rozmieszczenia sieci linii kolejowych, jak i dobrych dróg bitych. Jest również wynikiem rozwoju i rozmieszczenia kulturalno-usługowych ośrodków miejskich i wiejskich, a za­ tem struktury te wynikają z całokształtu stosunków gospodarczo-społecznych regionu.

LITERATURA 1

[1] Józefowicz A., Perspektywy społecznego podziału pracy w Polsce na ile ewo­ lucji struktury zatrudnienia w świecie, „Gospodarka Planowa”, 1959, nr 3. [2] Frenkel J., Broner A., Perspektywy podaży siły roboczej i zatrudnienia w rol­ nictwie i poza rolnictwem, „Wieś Współczesna”, 1959, nr 11. [3] Gałęski B„ Szemberg A., Społeczno-ekonomiczne rejony rolnictwa w Polsce, „Zagadnienia Ekonomiki Rolnej”, 1953, z. 3—4. [4] Tepicht J., O całości prac nad społeczno-ekonomiczną strukturą wsi w Polsce Ludowej. Społeczno-ekonomiczna struktura wsi w Polsce Ludowej. Instytut Ekonomiki Rolnej, Warszawa 1957.

155 [5] Dziewicka M., Zarobkowanie chłopów poza gospodarstwem rolnym, „Zagad­ nienia Ekonomiki Rolnej”, 1959, z. 3. [6] Dziewicka M., Zarobkowanie chłopów poza gospodarstwem rolnym, [w:] Praca zbiorowa, Ewolucja wsi w Polsce Ludowej, PWRL, Warszawa 1959. 17] Preiss A., Z problematyki rynku pracy w powiecie łowickim, „Wieś Współ­ czesna”, 1958, nr 11. [8] Kolbusz F., Zatrudnienie ludności. wiejskiej w przemyśle a sprawa produkcji rolniczej, „Nowa Wieś”, 1958, nr 5. [9] Zawistowicz-Adamska K., Wytyczne prac badawczych ośrodka łódzkiego [w:] Praca zbiorowa, Studia i materiały do historii kultury wsi polskiej w XIX i XX wieku. Zajęcia pozarolnicze. Współdziałanie gospodarcze, IHKM, Wroclaw 1958. [10] Paprocka W., Plecionkarstwo na terenach podwarszawskich od końca XIX w. do chwili obecnej, „Etnografia Polska” II, IHKM, Wrocław 1959. [11] Cieślak M., Rauziriski R., Chłopi-robotnicy na Opolszczyźnie, „Zycie Gospo­ darcze”, 1960, nr 9. [12] Czarkowska W., Niektóre problemy społeczno-gospodarcze woj. krakowskiego w świetle terenowych bilansów siły roboczej, „Gospodarka Planowa” R. XIV (1959), nr 10. [13] Wełpa B., Rozmieszczenie zatrudnionych w przemyśle i rzemiośle. „Przegląd Geograficzny”, 1959, z. 1. . . [14] Dobrowolska M., Przemiany struktury społeczno-gospodarczej wsi małopolskiej, „Przegląd Geograficzny”, 1959, z. 1. [15] Herma J., Dojazdy do pracy w woj. krakowskim, „Rocznik Naukowo-Dydak­ tyczny WSP 10.

Содержание

Структура занятий населения Краковского воеводства

Развитие промышленности и вслед за этим отлив рабочей силы из сельского хозяйства привели в отдельных селениях Краковского воеводства к изменению соотношения населения, занятого в сельском хозяйстве и вне его. Анализ статических материалов, собранных органами планирования в наи­ меньших административных единицах, т. е. в сельских общинах, относящихся if занятиям жителей, прежде всего, в обобществлённом сенторе и в индивидуаль­ ных крестьянских хозяйствах, даёт возмолтость выделить несколько зон с почти однородными показателями рода занятий жителей. Эти зоны выделены на основании подробного анализа таблиц и картограмм, в которых приводится оценка и размещение таких показателей как процент на­ селения, занятого вне сельского хозяйства вообще, в корреляции со средним размером хозяйства и с учётом занятий вне сельского хозяйства женщин; про­ цент занятных в сельском хозяйстве вообще и с точки зрения количества пахот­ ных земель в каждой общине с учётом занятости мужчин р сельском хозяйстве. Краковское воеводство поделено на три зоны: 1) северную, сельскохозяй­ ственную, 2) среднюю и западную, крестьянско-рабочую, 3) южную дифферен цироваппую сельскохозяйственную зону. Эта пробная районизация воеводства дополнена предвратительпой характе­ ристикой признаков структуры рабочей силы в отдельных., зонах.

156 Summary

The Employment Structure of Cracow Voivodeship Population

In Cracov Voivodeship villages is now proceeding a redistribution of employment as consequence of industrialization and greater demand for labour in town and industrial centres. The author presents a detailed analysis of following Indices in their geographi­ cal redistribution: agricultural and non agricultural employment (in percent of population) of individual communities (in correlation with the average size of individual husbandry with woman’s-rural work taken into consideration; employment in rural work in percent of total population and in relation to corresponding area of arable land with male rural labour made evident. Three zones in Cracow Voivodeship have been established on the ground of mentioned analysis: agricultural in the N.-E., peasant workers in the N.-W and Central parts, and a diversified rural zone in the South. That differentiation in the socia- -economic structure of the Voivodeship villages in the end of the first fifteen years of Peoples Poland is presented in a map drawn according to comunities. That socio-economic regionalization is supplemented with introductory characteristics of employment structure in each separate zone.

157 * ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Amalia Prochownik

Rozdrabnianie gospodarstw a emigracja ze wsi. Studium wsi Piotrkowice Wielkie w pow. proszowickim

Celem mojej pracy jest uchwycenie związku, jaki zachodzi między roz­ drabnianiem gospodarstw indywidualnych a emigracją ze wsi. Zagadnienie to rozpatruję na przykładzie jednej z wsi pow. piroszowickiego, Piotrkowic Wielkich, dla lat 1945— 1959. Procesem rozdrabniania gruntów, rozpadem gospodarstw chłopskich i zwią­ zanym z nim zagadnieniem przeludnienia rolniczego i emigracji ze wsi inte­ resowało się i interesuje wielu badaczy, ekonomistów, rolników, historyków, socjologów. Zagadnienia te nie obce są także geografom. Spośród wielu opracowań, które ukazały się na ten temat, na czołowe miejsce wysuwają się prace znakomitego ekonomisty, prof. Stysia, wnikliwe­ go i niestrudzonego badacza polskiej wsi [19, 20, 21]. Zapoznają one czytel­ ników z przebiegiem procesu rozdrabniania gruntów w b. Galicji i podają metody zbierania i opracowania materiałów. Niektóre z nich mogą być i są przykładem zastosowania metody monograficznej w badaniach nad rozdrab­ nianiem gospodarstw [19, 20] * 1. Z prac geograficznych na uwagę zasługuje tu praca Leszczyckiego [13] i prace Ormickiego [15, 16], poruszające m. in. zagadnienia przeludnienia wsi, emigracji, gęstości wiejskiej ludności rolniczej i pojemności ludnościowej. Przeludnienie wsi i rolnictwa w Polsce międzywojennej omówił intere­ sująco w swej pracy J. Poniatowski [17]. W dobie powojennej, w latach pięćdziesiątych (zwłaszcza 1957, 1958, 1959) ukazało się szereg prac i artykułów pracowników IER i wyższych uczelni po­ ruszających zagadnienie rozdrabniania gospodarstw (Dziewicka, Gałęski, Ko­ złowski, Mieszczankowski, Styś i inni [7, 9, 10, 11, 12, 14, 18, 22]), zwłaszcza gdy GUS udostępnił materiały dotyczące struktury gospodarstw indywidual­ nych, ujęte w spisach rolnych 1957 i 1958 roku. Padło w nich wiele gorzkich słów pod adresem G U S, że zawyżył liczbę nowopowstałych gospodarstw, że « 1 Na potrzebę stosowania tej metody zwraca uwagę B. Gałęski w artykule O przydatności monograficznych badań wsi [1].

159 ujął liczbę jednostek gospodarczych a nie gospodarstw, że w spisie rolnym (wbrew zaleceniom GUS) wykazano tylko przeważnie grunty mieszkańców wsi w spisywanej gromadzie a pominięto ich grunty w innych gromadach. W rzeczywistości nikt dziś w Polsce dokładnie nie wie, ile naprawdę mamy gospodarstw, jak dużo ich powstało po wojnie czy po roku pięćdziesiątym, jaka jest ich struktura, jakie przyczyny i tempo rozpadu, gdyż sprawy te są bardzo złożone, skomplikowane i bez choćby przykładowych badań monogra­ ficznych niemal nie do rozwiązania. Badania nad strukturą gospodarstw rolnych prowadzi się także m. in. w Katedrze Geografii WSP w Krakowie pod kierunkiem prof. Marii Dobro­ wolskiej. Zagadnieniem rozdrabniania gospodarstw zainteresowałam się szerzej w czasie badań prowadzonych przeze mnie w 1958 i 1959 roku w pow. pro- szowickim nad strukturą zagadnień rolnych i ludnościowych powiatu. Po­ równanie struktury gospodarstw z lat 1957 i 1958, ujętych przez* spisy rolne, nasunęło mi myśl prześledzenia procesu rozpadu gospodarstw w latach po­ wojennych w jednej znanej mi wsi.

MATERIAŁY WYKORZYSTANE W PRACY

Podstawowymi materiałami, na których oparłam się w pracy są: 1. plan komasacyjny z 1932 r. w skali 1 :4000 z rejestrem pomiarów2 *; 2. plan gruntów rejentalnie podzielonych po 1945 r.; 3. szkic gruntów nie objętych komasacją, wykonany przy pomocy mojego męża, w skali 1 : 4000, szkic który w połączeniu z planem komasacyjnym dał plan całej wsi; 4. mapa topograficzna w skali 1 :25000, ark. Proszowice; 5. mapa morfologiczna środkowej części dorzecza Szreniawy; 6. księgi meldunkowe mieszkańców wsi z lat 1950— 57; 7. spis rolny z 1959 r.; 8. wywiad bezpośredni i pośredni.

OCENA ZEBRANYCH MATERIAŁÓW

Zdaję sobie sprawę, że zebrane materiały mogą zawierać luki i nieści­ słości. Dotyczy to zwłaszcza szkicu terenowego i informacji uzyskanych drogą wywiadu. Szkic gruntów nie objętych komasacją był wykonany przy użyciu busoli i taśmy mierniczej, stąd nie może być zupełnie ścisły. Szkic ten w czasie opracowania materiałów był podstawą do sprawdzenia, czy jakaś działka nie została pominięta, zwłaszcza należąca do gospodarstw z innych wsi. Wywiadem objęto wszystkie gospodarstwa we wsi. Wywiad bezpośredni przeprowadzono w 30 gospodarstwach (na 98). Wywiad pośredni przeprowa­ dzono z sołtysem wsi, przewodniczącym Kółka Rolniczego, jako ludźmi naj­ lepiej znającymi wieś, oraz z paroma innymi gospodarzami w każdym przy­ siółku. 4 Drogą wywiadu starano się ustalić: 1) kto jest i był właścicielem danego gospodarstwa;

2 Do Piotrkowic, jako wsi należącej do b. zaboru rosyjskiego brak mapy kata­ stralnej. Plan komasacyjny obejmuje ty.ko część wsi (249,56 ha), grunty dawnych gospodarzy Starej Wsi.

160 2) jaki jest i był obszar gospodarstwa (w r. 1959, 1945, 1932), z ilu działek składa się i składało, gdzie one są i były rozmieszczone, na jakich glebach; 3) czy nastąpiły i jakie nastąpiły zmiany i działy w gospodarstwie od 1932 r.; 4) czy przeprowadzono podział rejentalny, czy umowny; 5) jaka jest własność współmałżonka, gdzie jest położona, z ilu działek się składa; 6) kiedy przejmowano spadek po rodzicach, czy w całości, czy częściowo; 7) czy gospodarstwo prowadzone jest wspólnie z rodzicami (synem, córką); 8) czy dzierżawi się pole, ile, od kogo, gdzie położone; 9) ile jest osób w rodzinie, w jakim wieku, jakie jest zajęcie głównego członka rodziny; 10) ile było osób w 1945 r. i jw.; 11) kto z rodziny wyjechał, kiedy, dokąd, w jakim celu, co robi obecnie; 12) ile dzieci uczy się obecnie w szkole. Wywiad konfrontowano od razu z wyciągiem z ksiąg meldunkowych. W wypadkach wątpliwych uzupełniano go u sąsiada, ew. sprawdzano u soł­ tysa lub przewodniczącego Kółka Rolniczego, poza tym porównywano' go ze spisem rolnym. Ewidencja ludności była prowadzona na ogół starannie. Księgi meldun­ kowe nie obejmują osób mieszkających we wsi w 1945 r. Liczbę tę ustalono drogą wywiadu.

METODA OPRACOWANIA MATERIAŁÓW

Podstawową jednostką w opracowaniu jest gospodarstwo i rodzina. Opra­ cowanie materiałów rozpoczęto od ustalenia właścicieli, ilości, wielkości i kon­ figuracji rozłogu gospodarstw objętych komasacją w 1932 r. w oparciu o plan i rejestr komasacyjny oraz wywiad (dot. zwł. gruntów położonych poza wsią). Rejestr komasacyjny podaje właścicieli i ich pola we wsi wg kolejności gospodarstw z 1932 r. Planem i rejestrem objęte są częściowo grunty gospo­ darstw z innych wsi, graniczące z gruntami gospodarstw miejscowych. Potem na podstawie planu całej wsi i w oparciu o materiały z wywiadu ustalono właścicieli, ilość, wielkość i konfigurację gospodarstw nie objętych komasacją oraz grunty gospodarstw z innych wsi na tym terenie. Ustalając strukturę gospodarstw dla 1932 r. wg dzisiejszych przysiółków, sprawdzono jeszcze raz wszystkie działki na planie wsi, z obawy, czy której nie pominięto. Następnie w oparciu o materiały z wywiadu ustalono i zazna­ czono na planie gospodarstwa, które uległy podziałowi od roku 1932— 1945. Podziały ustalone na planie sprawdzono jeszcze raz u sołtysa. Zwrócono baczną uwagę na zmiany w strukturze gospodarstw zaszłe pod wpływem przybywania lub wybywania ludzi ze wsi, w związku z ożenkami i połączonym z tym za­ bieraniem lub wnoszeniem gruntów do wsi lub poza wieś. W podobny sposób ustalono ilość i wielkość gospodarstw dla 1945 r. Biorąc pod uwagę te same czynniki dla 1959 r. oraz konfrontując je ze spi­ sem rolnym ustalono wielkość i grupy gospodarstw dla 1959 r. Jednocześnie dla lat 1945 i 1959 ustalono ilość bezrolnych dla poszczególnych przysiółków. Zagadnienia ludnościowe dla lat 1945 i 1959 opracowano również wg przy­ siółków. Zanim przejdę do zanalizowania powyższych zagadnień, omówię krótko środowisko geograficzne i powstanie przysiółków we wsi. li Prace geograficzne i6 i Śr o d o w isko geograficzne

Piotrkowice Wielkie leżą w środkowo zachodniej części powiatu proszo- wickiego, nad rzeką Szreniawą. Odległość wsi od miasta powiatowego Pro­ szowic wynosi około 9 km w kier. zachodnim, od miasta wojewódzkiego Krakowa 32 km w kier. płn. Droga bita łącząca Proszowice z Krakowem przez Niegardów— Słomniki przebiega w odległości 1 km na pd od wsi i zostawia ją na uboczu. Przystanek autobusowy w kierunku Krakowa i Proszowic znajduje się w Niegardowie, odległym o 2 km od środka Starej Wsi w kier, płn. wsch. Z Niegardowa jedzie się do Proszowic autobusem ok. 15 min., do Krakowa około 1 godz. Do czasu uruchomienia linii autobusowej w 1947 r. i utwo­ rzenia pow. proszowickiego w 1954 r. wieś ciążyła raczej ku Słomnikom, odległym o 7 km w kier. zachodnim (na targi, na stację PKP). Piotrkowice leżały także w zasięgu kupców słomnickich, skupujących po wsiach świnie i bydło. Obszar wsi leży na pograniczu Wyżyny Miechowskiej i Płaskowyżu Pro­ szowickiego, w szerokiej dolinie Szreniawy i na płn. jej zboczach wykorzy­ stującej na tym odcinku tektoniczny padół słomnicki, ciągnący się od Słomnik do Niegardowa. Hipsometrycznie i morfologicznie teren wsi jest zróżnicowany.

Fig. 1. Orografia. 1 :100 000. — • — • — granica wsi Y 45 619

162 Najniżej, na wyś. ok. 218 m.n.p. położona jest południowo-wschodnia część wsi, zajmująca prawo i lewobrzeżne terasy zalewowe rzeki Szreniawy. Ku zachodowi i północy teren podnosi się nieznacznie, osiągając około 240 m n. p. m. (terasa rędzinna i lessowa, oraz dno padołu). W części wschodniej i płn. wschodniej teren dość raptownie podnosi się, osiągając około 285 m (50—65 m wys. wzgl.). Są to tzw. ,,Góry Piotrkowskie”. Na granicy z Muniacz- kowicami zbocze doliny jest b. strome. Wschodnią część wsi zajmuje rozległe spłaszczenie mioceńskie, obejmujące także tereny sąsiednich wsi: Dalewic i Muniaczkowic. Geologicznie obszar wsi budują utwory wapienia kredowego, sięgające niemal do powierzchni. Z utworów trzeciorzędowych zachowały się we frag­ mentach łupki margliste na wschodnich stokach „gór”. Utwory czwarto­ rzędowe reprezentują tu mady rzeczne i lessy pokrywające większą część obszaru wsi z wyjątkiem terenów zachodnich.

WIELKOŚĆ WSI, POWSTANIE PRZYSIÓŁKÓW

Obszar wsi wynosi wg danych Pow. Urzędu Mierniczego 437 ha. Nie był on jednak nigdy dokładnie zmierzony. Komasacja przeprowadzona w 1932 r. objęła tylko 249,56 ha. Były to grunty gospodarzy Starej Wsi, których za­ budowania uległy spaleniu w 1930 r. Pozostałe grunty (folwarczne) były od­ mierzane gospodarzom w czasie parcelacji miejscowego folwarku, pod koniec 19 wieku (ok. 1896 r.). Trudno dziś orzec, o ile dokładne były to pomiary. Gospodarstwa indywidualne zajmują 420,36 ha. Resztę, tzn. 16,64 ha sta­ nowią grunty gromadzkie, drogi, rzeka. 30 września 1959 r. wieś liczyła 386 osób. Ludność wsi rozmieszczona jest w 6 przysiółkach. Są to: Stara Wieś, Płachta, Kresy Północne, Gliniki, Podmuniaczkowice zwane inaczej Kresami Wschodnimi i Podgóry. Najstarszą częścią wsi jest Stara Wieś, położona na lewym brzegu Szre­ niawy w odl. 5—300 m od koryta rzeki, na wys. 3—3 m nprz. Tu wg relacji mieszkańców wsi wzdłuż drogi niemal równoległej do Szreniawy, po obu jej stronach, na przestrz. około V2 km stały gęsto domy jeden koło drugiego lub jeden za drugim. Mieszkańcy strony południowej (od rzeki) mieli przy domach tylko małe ogródki. Mieszkańcy strony północnej posiadali małe działki przyzagrodowe wielkości około 0,38 ha, tzw. „przedewsia”. Reszta ziemi należąca do gospodarstw indywidualnych rozrzucona była w różnych częściach „gruntów włościańskich” (fig. 4) 3. Po wschodniej stronie wsi w pobliżu skrzyżowania dróg wiodących do Łętkowic i Niegardowa znajdowały się zabudowania folwarczne. Do dzisiaj zachowały się 2 czworaki, kuchnia dworska, kurniki, śpichlerz przerobione na domy mieszkalne. Pałac dworski spłonął w dziewięćdziesiątych latach ubiegłego wieku. Wtedy to ostatni właściciel folwarku hr. Tarło rozpoczął parcelację gruntów dworskich. Do folwarku należały wówczas grunty Płach­ ty, Gliników, Kresów Północnych i Podgór. Do chłopów Starej Wsi należały grunty przylegające do Starej Wsi i Podmuniaczkowic. Zagroda włościańska liczyła wówczas 7— 8 morgów, czyli około 4 ha. Grunty z parcelacji mogli nabyć zarówno mieszkańcy wsi, jak i przybysze z zewnątrz. Każdemu sprze-" dawano nie więcej jak 5 mórg (2,80 ha), czyli tzw. „działkę” . Wyjątkowo działka liczyła 6 mórg, czasem udało się komuś nabyć 2 działki (jedną na. syna, drugą na ojca).

. Na mapie grunty włościańskie zaznaczone są jako grunty objęte komasacją.

U1 163 Chłopi z Piotrkowic W. nabyli działki w dzisiejszych Kresach Północnych, częściowo na Płachcie i Glinikach. Podgóry (najgorszy teren, stoki gór były pastwiskiem dworskim) nabyli za bezcen biedni przybysze z obcych wsi. Niezajęte przez chłopów piotrkow­ skich działki na Płachcie i Glinikach nabyli także przybysze z zewnątrz. Bezpośrednio po parcelacji powstały nowe przysiółki: Podgóry, Płachta i Gli­ niki (przedłużenie Płachty) zasiedlone przez obcych. Pod koniec XIX wieku Piotrkowice W. były już wsią rozwarstwioną. Obok dawnych zagrodników, którzy oprócz zagrody posiadali działki, byli biedni przybysze posiadający tylko działki. W 1930 r. Stara Wieś spłonęła. Przeprowadzono komasację, grunty gospo­ darzy Starej Wsi scalono, zabudowania rozrzucono (po wydzielonych polach). Powstały wówczas dwa dalsze przysiółki: Kresy Płn. i Podmuniaczkowice (Kresy Wschodnie). Niektórzy z gospodarzy dawnej Starej Wsi wybudowali się na Płachcie i Glinikach.

STRUKTURA GOSPODARSTW W 1932 R. (PO KOMASACJI)

W 1932 r. było w Piotrkowicach W. 78 gospodarstw, do których należało 404,41 ha, z tego w granicach wsi 377,13 ha (93,26%), poza wsią 27,28 ha (6,74%). Na jedno gospodarstwo przypadało w 1932 r. przeciętnie 5,18 ha ziemi. W 1932 r. najwięcej gospodarstw, bo 29 było w Starej Wsi (37,18%). Obszar gospodarstw Starej Wsi stanowił także największy % ogólnego obszaru gospodarstw wsi (39,10%). Stara Wieś była tak pod względem wielkości go­ spodarstw, jak i powierzchni gospodarstw największą dzielnicą wsi. Drugie miejsce w ilości gospodarstw zajmowały Podgóry (19,23%), ale ustępowały wielkością obszaru gospodarstw (15,13%) Kresom Północnym (16,59%). Naj­ mniejszą dzielnicą wsi były Podmuniaczkowice (5,13%) ogólnej liczby gospo­ darstw i 7,39% ogólnego obszaru wsi. W 1932 r. Piotrkowice Wielkie były wsią zróżnicowaną. Nie było wprawdzie w tym czasie we wsi gospodarstw ponad 12 ha, które można by było zaliczyć do gospodarstw tylko najemnych lub rodzinno najemnych z przewagą najmu, ale był znaczny % gospodarstw rodzinnych z dość dużym udziałem najmu od 5—12 ha 4. Największy % stanowiły średnie grupy gospodarstw od 5—7 ha (25,64%) i od 7— 10 ha (21,79%). Procentowy udział gospodarstw od 10— 12 ha był nieznaczny (5,13%). Nieznaczny był także udział gospodarstw do 0,5 ha (3,85%) i od 0.5— 1,0 ha (1,28%). Gospodarstwa niesamodzielne (do 2 ha) sta­ nowiły łącznie 10,36%. Znaczną grupę stanowiły gospodarstwa 2— 3 ha (19,23%). Gdybyśmy jednak przyjęli za Dziewicką [4], że dolną granicą samodzielnego gospodarstwa jest 3 ha, to niesamodzielnych gospodarstw było łącznie 30%. Piotrkowice były zatem raczej wsią biedną i zapóźnioną w rozwoju i za taką zresztą uchodziły w oczach mieszkańców okolicznych wsi (Łętkowic, Budzie- jowic, Muniaczkowic i innych).

STRUKTURA GOSPODARSTW WG PRZYSIÓŁKÓW

Najbardziej rozwarstwionym przysiółkiem była Stara Wieś, która w tym czasie rozciągała się znacznie wzdłuż drogi do Łętkowic i Niegardowa.

4 Wg nomenklatury zaczerpniętej z pracy Cz. Kozłowskiego, Niektóre aspekty grupowania gospodarstw chłopskich wg wielkości ich obszaru [11].

164 W Starej Wsi reprezentowane były wszystkie grupy gospodarstw. Gospodar­ stwa poniżej 2 ha stanowiły 20,70% ogólnej liczby gospodarstw tego przy­ siółka. Łącznie z grupą od 2—3 ha obejmowały 31% gospodarstw. Gospodar­ stwa powyżej 7 ha stanowiły 34,48% ogólnej liczby gospodarstw. Przeciwień­ stwem Starej Wsi był najmniejszy i uchodzący za najbogatszy przysiółek Podmuniaczkowice, który posiadał tylko dwie grupy gospodarstw 5—7 i 7—10 ha. Na Kresach Północnych przeważały gospodarstwa od 5—10 ha (łącznie 58%), reprezentowane zresztą tylko przez 7 gospodarstw. W Podgórach nie było w 1932 r. gospodarstw poniżej 2 ha, ale przeważały gospodarstwa od 2— 3 ha (46,67%). Gospodarstw powyżej 10 ha nie było. Grupa gospodarstw od 7— 10 ha była reprezentowana przez jedno gospodar­ stwo. Podgóry uchodziły i uchodzą za najbiedniejszą dzielnicę wsi. Nędza Podgór wypływała nie tylko stąd, że było tam dużo małych gospodarstw, ale też dlatego, że należały do nich najgorsze grunty, położone na stokach gór, trudne do uprawy. W czasie suchych lat słońce wypala tu zbiory, w czasie ulewnych deszczów gleba ulega silnej erozji, poza tym osuwiska są tu częstym zjawiskiem. W 1932 r. były we wsi 22 jednostki gospodarcze, należące do gospodarstw w obcych wsiach, obejmujące łącznie 43,23 ha (10,65%) ogólnej powierzchni.

STRUKTURA GOSPODARSTW W 1945 ROKU

Reforma rolna nie wniosła żadnych zmian w strukturze gospodarstw w Piotrkowicach W. We wsi nie było folwarku, żaden z ówczesnych gospo­ darzy nie otrzymał ani jednego ha ziemi z nadziału. W 1945 r. było we wsi 91 gospodarstw, do których należało 399,76 ha ziemi. W porównaniu z r. 1932 ubyło 4,65 ha og. powierzchni gospodarstw. Ogólna powierzchnia gospodarstw w granicach wsi wynosiła 367,49 ha (91,92%), poza wsią 37,27 ha (8,08%). W porównaniu z r. 1932 zmalała po­ wierzchnia gospodarstw we wsi o 9,64 ha, poza wsią powiększyła się o 4,96 ha. Najniższy procentowy udział w gruntach we wsi miały Kresy Północne 86,64 i Podmuniaczkowice 86,34. W 1932 r. właściciele gospodarstw na Kre­ sach Pł. mieli we wsi 90% gruntów, mieszkańcy Podmuniaczkowic o 2% mniej niż obecnie (84,87%). Zmiany w posiadaniu gruntów we wsi i poza wsią w innych przysiółkach są nieznaczne. Przeciętna wielkość gospodarstwa w 1945 r. wynosiła 4,39 ha. W porównaniu z r. 1932 przeciętna wielkość go­ spodarstwa była mniejsza o 79 ha (przeciętna wielkość gospodarstwa w 1932 r. wynosiła 5,18 ha).

ROZDRABNIANIE GOSPODARSTW ■' W OKRESIE OD 1932—1945 R.

W 1945 r. było we wsi, jak już poprzednio wspomniałam, 91 gospodarstw. Od 1932 do 1945 r. przybyło we wsi 13 gospodarstw. Najwięcej w Starej Wsi 6, w Glinikach 4, na Kresach Płn. 2, w Podgórach 1. W Podmuniaczko- wicach i na Płachcie nie zaszły zmiany w ilości gospodarstw. W Starej Wsi z 6 nowo powstałych gospodarstw jedno o pow. 0,56 ha powstało drogą kupna

5 Przez rozdrabnianie przyjmuję za Gałęskim i Szembergową [7] taki przyrost ilości gospodarstw, który odbywa się kosztem zapasu ziemi chłopskiej.

165 trzy o pow. 0,56, 0,42, 1,12 ha drogą działów rodzinnych dwa o pow. 4,72, 5,04 ha drogą działów rodzinnych i ożenku. Rozpadły się Wówczas gospodarstwa: 10,12 ha — 9,00 ha, 1,12 ha 5,36 ha — 2,00 ha, 3,36 ha 7,83 ha — 0,56 ha, 3,75 ha, 3,52 ha 7,94 ha — 1,64 ha, 6,30 ha 2,80 ha — 2,38 ha, 0,42 ha W Glinikach powstały 4 nowe gospodarstwa o powierzchni 0,56 ha, 0,56 ha, 0,56 ha, 1,40 ha drogą działów rodzinnych, z gospodarstw o pow. 2,80 i 2,80 ha 2.80 ha — 1,12 ha, 0,56 ha, 0,56 ha, 0,56 ha 2.80 ha — 1,40 ha,1,40 ha Na Kresach Płn. powstały dwa nowe gospodarstwa o pow. 3,55 ha i 3,08 ha. Jedno o pow. 3,55 ha drogą działów rodzinnych, drugie o pow. 3,08 ha drogą działów rodzinnych i ożenku. Rozpadły się wówczas gospodarstwa: 7,10 ha — 3,55 ha, 3,55 ha 9,69 ha — 1,40 ha, 1,40 ha, 1,40 ha, 5,49 ha W Podgórach powstało 1 nowe gosp. o pow. 0,56 ha drogą działów ro­ dzinnych 6,27 ha — 5,71 ha, 0,56 ha W ciągu trzynastolecia zatem na 13 nowo powstałych gospodarstw 9 (68%) powstało drogą działów rodzinnych, 3 (25%) drogą działów rodzinnych i ożen­ ku, 1 (7%) drogą kupna. W zestawieniu powyższym widać wielką przewagę działów rodzinnych. Dzieci dorastały, nie mogły znaleźć zatrudnienia poza wsią, trzeba więc było dzielić ojcowiznę. Były to przeważnie działy umowne, a nie rejentalne. Podziałowi uległy prawie wszystkie grupy gospodarstw, przyczyniające się do coraz większego zwarstwienia wsi. Zmniejszyła się najniższa i naj­ wyższa grupa gospodarstw. Największemu zwarstwieniu uległa Stara Wieś i Gliniki, na Płachcie nie nastąpiły żadne zmiany, w Podmuniaczkowicach nieznaczne. Zmiany w pozostałych dwóch przysiółkach są także nieznaczne. Działy rodzinne przybrałyby z pewnością na sile w pierwszych latach po wojnie, gdyby nie zmiana sytuacji polityczno-społeczno-gospodarczej w kraju. Z Piotrkowic W. jak i z innych przeludnionych wsi Polski Cen­ tralnej i Południowej wyemigrowało wiele osób na Ziemie Odzyskane i do miast Ziem Dawnych.

LUDNOŚĆ PIOTRKOWIC WIELKICH W 1945 R.

W 1945 r. wieś liczyła 516 osób (nie wchodzą tu w grę przesiedleńcy i inni przybysze przebywający w Piotrkowicach W. w czasie okupacji). Męż­ czyzn było wówczas 242 (49%), kobiet 246 (51%). Strukturę płci i wieku ludności Piotrkowic W. ilustruje nam fig. 2. Najsilniej reprezentowana jest tu grupa od 15— 40 lat dla mężczyzn i od 10—35 lat dla kobiet. Ubytek w piramidzie stanowi grupa chłopców w wieku 5—15 lat i dziewcząt od 5—10 lat. Tłumaczyć to można spadkiem liczby uro­ dzin w latach trzydziestych. Z obliczeń wynika, że grupa ludności w wieku przedprodukcyjnym, czyli młodzież do lat 18 (179 osób) stanowiła 35% ogólnej liczby mieszkańców. I.udność w wieku 18— 59 lat (310 osób) — 60%, powyżej 60 lat (27 osób) 5%.

166 Gęstość zaludnienia w Piotrkowicach W. w 1945 r. wynosiła w przeliczeniu na powierzchnię gromady 118 osób na 100 ha. W przeliczeniu na ogólną po­ wierzchnię gospodarstw 129 osób na 100 ha.

ROZMIESZCZENIE LUDNOŚCI I GĘSTOSC ZALUDNIENIA NA 100 HA POW. GOSPODARSTW WG PRZYSIÓŁKÓW W 1945 R.

Tabela nr 1

ilość ludności w % do ogółu gęstość zaludnienia na nazwa przysiółka w przysiółku ludności 100 ha pow. gospodarstw

Stara Wieś 224 43,41 142 Płachta 48 9,30 105 Kresy Północne 66 12,79 98 Gliniki 59 11,44 98 Podmuniaczkowlce 23 4,46 74 Podgóry 96 18,60 157

O gółem 516 100,00 129

Najwięcej ludności skupiało się w dwóch przysiółkach: Starej Wsi (43,41% ogółu mieszkańców) i w Podgórach (18,60%). Najmniej w Podmuniaczkowicach (4,46%) i na Płachcie (9,30%).

167 Najbardziej gęsto zaludnionym przysiółkiem były najbiedniejsze Podgóry, 157 osób na 100 ha pow. gospodarstw i Stara Wieś 142 osoby na 100 ha pow. gospodarstw. Najmniejszą gęstość zaludnienia posiadały najbogatsze Podmu- niaczkowice 74 osoby na 100 ha pow. gospodarstw. W świetle powyższych cyfr należy uznać wieś za przeludnioną, a zwłaszcza 2 jej przysiółki Podgóry i Starą Wieś, gdyż przekroczyły już one optimum zaludnienia i gęstość zaludnienia nie mogła już sprzyjać stałemu przyrostowi przeciętnego czystego dochodu na głowę mieszkańca [17]. Czy Piotrkowice Wielkie były wsią rolniczo przeludnioną? W 1945 r. było we wsi 9 rodzin bezrolnych (robotników) liczących 36 osób (6,96%), 19 rodzin liczących 45 osób (8,74%) — żyło z własnego gospodarstwa poniżej 2 ha i częściowo z wynajmu u bogatszych gospodarzy, 425 osób (84,3%) ludności utrzymywało się tylko z rolnictwa. Na 100 ha użytków rolnych gospodarstw wypadały 106 osób żyjących z rolnictwa. Jest to cyfra wysoka, świadcząca o przeludnieniu rolniczym 6 wsi, aczkolwiek jest ona nieco niższa od wskaźnika gęstości ludności rolniczej dla pow. miechowskiego (do którego wówczas wieś należała) w 1931 r., który wynosił 108. O przeludnieniu świad­ czy także duży odpływ ludności w pierwszych latach po wojnie.

EMIGRACJA LUDNOŚCI ZE WSI W LATACH 1945— 1959. ILOŚĆ I GĘSTOSĆ ZALUDNIENIA W 1959 ROKU

T a b e l a nr 2

gęstość zalud. na ilość wyemigr. wyemigr. ilość nazwa wskaźnik 100 ha powierzchni ludności od 1945 od 1949 ludności przysiółka emigracji gospodarstw w r. 1945 do 1948 r. do 1959 r. w r. 1959 1945 1959

Stara Wieś 224 59 26,34 39 151 142 108 Płachta 48 10 20,83 4 32 105 84 Kresy Płn. 66 6 9,09 9 52 98 84 Gliniki 59 10 16,94 15 52 98 150 Podmuniacz- kowice 23 __ __ 7 18 74 59 Podgóry 96 18 18,75 22 81 157 132

O gółem 516 103 19,96 . 76 386 129 106

Fala emigracji w ciągu 4 lat po wojnie (do 1948 r. włącznie) objęła 103 osoby. Wyjechali wówczas prawie wszyscy ci, którzy po prostu dusili się we wsi. Wskaźnik wyjazdowy w odniesieniu do ludności w 1945 r. jest wy­ soki, bo około 20 dla w si7. Jest to obok Niegardowa Wysiółka [20,3] naj­ wyższy wskaźnik dla byłej gminy Koniuszy, do której wówczas należały Piotrkowice W. i wysoki dla całego b. pow. miechowskiego. Najwyższy •

• Ormicki (15) podaje, że w 1931 r. gęstość ludności rolniczej w woj. krakowskim wynosiła 102,14 na 100 ha użytków rolnych, w pow. miechowskim 108 osób. 7 Bez ożenków poza wieś.

168 w ogóle wskaźnik w pow. miechowskim miały wówczas Wrocimowice [28], leżące dziś poza granicami pow. proszowickiego ®. Najwięcej ludzi wyjechało ze Starej Wsi 26,43% i z Płachty 18,75%. Z Podgór wyjechało 18,75% ludn., czyli stosunkowo mało. Ze Starej Wsi wyjechało 9 rodzin, oprócz osób wyjeżdżających indywi­ dualnie, w tym , 4 rodziny bezrolne. Z Podgór wyjechały 2 rodziny, w tym jedna bezrolna, z Gliników 3 rodziny, w tym 1 bezrolna. W dziesięcioleciu od 1949— 1959 r. wyszło ze wsi 76 osób9, co wynosi 19,68%, czyli niemal tyle samo, ile wynosił wskaźnik dla lat 1945— 1948.

LUDNOŚĆ PIOTRKOWIC WIELKICH W 1959 R.

Ludność Piotrkowic W. we wrześniu 1959 r. licteyła 386 osób, w tym 200 kobiet (52,64%) i 186 mężczyzn (47,36%). W porównaniu z r. 1945 wieś liczy o 130 osób mniej. Procentowy udział kobiet jest nieco wyższy niż w r. 1945 (w 1945 r. kobiety 51%, obecnie 52,64%). Strukturę płci i wieku ludności Piotrkowic W. w 1959 r. ilustruje nam fig. 3.

Mfżcz.y£ni Kobiety a i u? i ę с е/ łó us kO 55 50 ■0 bS 30 H го ts 10 5 0 Y 45 619

Wykres uwidocznia nam nie tylko zmniejszoną ilość ludności we wsi, ale ukazuje nam ogromny ubytek ludności w grupach od 15—30 lat, a nawet i do 40 lat. Ubytek ten spowodowany jest znacznym odpływem ludności w latach 1945— 1959.

8 Wg materiałów mojej pracy magisterskiej. ■ Bez ożenków, jw.

16fl Z obliczeń wynika, że liczba ludności do lat 16 wynosi 124 osoby, czyli 32,13%. Od 16—60 lat wynosi 199 osób, czyli 51,56%, powyżej 60 lat 63 osoby, czyli 16,31. Gdybyśmy dla porównania z 1945 r. przesunęli wiek młodzieży do 18 lat, to grupa ta wynosiłaby 130 osób, cz. 33,69%. Grupa od 18— 60 lat 193 osoby, cz. 50,00%. Grupa powyżej 60 lat 63 osoby, cz. 16,31%. Największe różnice w porównaniu z rokiem 1945 widzimy w grupie od 18—60 lat (o 10% mniej ludn.) i w grupie powyżej 60 lat (o 11,31% więcej ludności).

GĘSTOSC ZALUDNIENIA

Obecna gęstość zaludnienia w przeliczeniu na powierzchnię wsi wynosi 88 osób na 100 ha. W 1945 r. wynosiła 118 osób na 100 ha. W przeliczeniu na ogólną powierzchnię gospodarstw, gęstość zaludnienia wynosi 106 osób na 100 ha. W r. 1945 wyn. 129 osób na 100 ha og. pow. gospodarstw. Najniższą gęstość zaludnienia na 100 ha pow. gospodarstw w przysiółkach mają Pod- muniaczkowice 59 osób na 100 ha. W 1945 r. wypadało 74 os. na 100 ha. Najwyższą gęstość posiadają Gliniki, 150 osób na 100 ha. W r. 1945 wypadało tam 98 osób na 100 ha. Podgóry mają wciąż jeszcze wysoką gęstość zalud­ nienia 132 os. na 100 ha. W 1945 r. 157 os. na 100 ha. Gęstość zaludnienia Starej Wsi wynosi 108 os. na 100 ha i jest znacznie mniejsza niż była w 1945 r., kiedy wynosiła 142 os. na 100 ha. Na Płachcie i na Kresach Płn. znacznie obniżyła się gęstość zaludnienia. Płachta — obecnie 84 os. na 100 ha, w 1945 r. 105 osób na 100 ha, Kresy Płn. — obecnie 84 os. na 100 ha, w 1945 r. 98 os. na 100 ha. Obecnie wieś nie jest przeludniona, z wyj. Gliników, aczkolwiek wiele ro­ dzin jest w ciężkiej sytuacji materialnej.

STRUKTURA GOSPODARSTW W 1Э59 R.

Ilość gospodarstw w 1959 r. wynosiła 98. W porównaniu z r. 1945 przy­ było we wsi 7 gospodarstw. Zmieniła się także struktura gospodarstw. Znik­ nęła grupa gospodarstw ponad 10 ha. Zmniejszył się procentowy udział grupy 7— 10 ha. Obecnie w tej grupie jest 9 gospodarstw (9,19%), w 1945 r. było 14 gospodarstw (15,38%). Zmalała także grupa następna od 5— 7 ha z 24,18% na 17,33%. Najliczniejszą grupę stanowią obecnie gospodarstwa od 3— 5 ha (33,67%) i od 2— 3 ha (19,39%). Jeśli za dolną granicę samodzielnego gospodarstwa przyjmiemy obszar 3 ha, to we wsi jest 40,19% niesamodzielnych gospodarstw. Jest to cyfra bardzo wymowna, jeśli przy tym zważymy, że tylko 2 osoby ze wsi dojeżdżają do pracy (jedna do Proszowic, gdzie pracuje jako sekretarka, druga do Niegardowa, gdzie pracuje na poczcie jako listonosz). Liczbę samodzielnych gospodarstw podnoszą nieco dzierżawy, ale są one znacznym obciążeniem dla gospodarstw. Przeciętna średnia wielkość gospodarstwa wynosi obecnie 3,73 ha, w r. 1945 — 4,39 ha, w 1932 — 5,28 ha. W porównaniu z r. 1945 przeciętna średnia wielkość zmalała o 0,66 ha.

170 ROZDRABNIANIE GOSPODARSTW

W latach 1945— 1959 przybyło we wsi, jak wspomniałam już uprzednio 7 nowych gospodarstw (w 1945 r. było 91, w 1959 było 98). Rozdrabnianie przybrało jednakże znaczniejsze rozmiary w związku z ożenkami poza wieś 1 ubytkiem gruntów należących uprzednio do gospodarstw we wsi. Poza tym pewne gospodarstwa zostały opuszczone i stawały się jednostkami gospodar­ czymi, należącymi do właścicieli nie mieszkających we wsi. Na Starej Wsi przybyły 2 gospodarstwa, aczkolwiek powstało 5 nowych, gdyż trzy go­ spodarstwa zostały opuszczone przez właścicieli. Z 5 nowo powstałych go­ spodarstw, 2 o pow. 0,28 ha i 0,28 ha powstały drogą podziału rodzinnego. 2 o pow. 1,40 ha i 2,80 ha drogą podziału i ożenku, 1 o pow. 2,88 ha drogą podziału, ożenku i dokupna ziemi. W Glinikach liczba gospodarstw zmniejszyła się o jedno, w porównaniu z 1945 r., aczkolwiek powstały 3 nowe gospodarstwa o pow. 0,56 ha, 3,25 ha i 2,24 ha (1 o pow. 0,56 ha powstało drogą podziału, 2 o pow. 2,24 ha i 3,25 ha drogą podziału i ożenku), gdyż 4 gospodarstwa zostały opuszczone. Na Kresach Płn. przybyły 4 gospodarstwa, chociaż powstało 5 nowych o pow. 0,56 ha, 1,40 ha, 3,09 ha, 3,71 ha, 1,40 ha. Jedno gospodarstwo zostało opuszczone. 4 nowe gospodarstwa o pow. 1,40 ha, 3,09 ha, 1.40 i 3,71 ha pow­ stały drogą podziału, 1 o pow. 0,56 ha powstało drogą podziału i dokupu ziemi. W Podgórach powstały 2 nowe gospodarstwa o pow. 3,36 ha i 4,30 ha drogą podziałów rodzinnych i ożenku. Na Płachcie i w Podmuniaczkowicach nie zaszły zmiany w ilości go­ spodarstw. Przypatrzmy się teraz procesowi tworzenia się nowych gospodarstw i jed­ nostek gospodarczych w okresie 1945— 1959 na kilku konkretnych przykładach.

I. Gospodarstwo A

W 1945 r. do gospodarstwa A należało 7,66 ha w 3 działkach na terenie wsi. Rodzina składała się w 1945 r. z 6 osób, w tym 4 dorosłych dzieci, 2 synów i 2 córek. Wkrótce po wojnie synowie i córki zaczęli zakładać własne rodziny i gospodarstwa. Wsi rodzinnej nie opuścił nikt. Gospodarstwo A zostało podzielone na kilka części. Najstarszy syn otrzymał 1,40 ha i opuścił dom rodzinny, pozostając we wsi. Za żoną otrzymał 0,56 ha. Nowo utworzone gospodarstwo liczy lje5 ha. Domu własnego nie posiada i wydzierżawia go od właścicielki, która po śmierci męża opuściła wieś. Dodzierżawia 0,56 ha. Ma troje dzieci. Młodszy syn otrzymał 1,79 ha i pozostał w domu. Za żoną otrzymał 0,82 ha. Nowo utworzone gospodarstwo liczy 2,61 ha. Dodzierżawia 0,28 ha w pobliżu własnego domu. Ma troje dzieci. Najstarsza córka nie mieszkająca już w domu rodzinnym w 1945 r. (wyszła za mąż przed wojną i otrzymała wówczas część spłaty pieniężnej) po r. 1945 dostała jeszcze 0,28 ha. Średnia córka otrzymała 1,40 ha i wraz z mężem, który także otrzymał 1,40 ha utworzyli gospodarstwo o pow. 2,80 ha (mąż nie jest jednakże jedy­ nym właścicielem działki o pow. 1,40 ha, gdyż należą do niej jeszcze troje rodzeństwa, którzy wyjechali na Ziemie Odzysltane) Dom wydzierżawia od kuzyna, który wyjechał ze wsi z żoną na Ziemie Odzyskane. Własny dom

171 w bardzo kiepskim stanie wydzierżawił 2 lata temu. Przez kilka lat stał on opustoszały. Najmłodsza córka otrzymała 1,68 ha, mąż przybyły z innej wsi otrzymał tam w spadku 1,00 ha. Dokupili 0,20 ha i dom stojący na tej działce. Obecnie gospodarstwo liczy 2,88 ha. Mają dwoje dzieci. W posiadaniu matki (dożywocie) zostało 1,11 ha. Początkowo matka upra­ wiała pole i zbierała z pola oddzielnie (przy pomocy dzieci), obecnie prze­ niosła się do najstarszego syna, który uprawia to pole i zbiera z niego. Po śmierci matki 1,11 ha zostanie podzielone między synów i średnią córkę. Graficzne przedstawienie rozpadu gospodarstwa A i utworzenia nowych gospodarstw: pow. gcspod. A 7,60 ha najstarsza córka 0.28 ha ►najstarszy syn 1,40 ha średnia córka 1,40 ha + 0,56 ha !- 1,40 ha 1,96 ha 2,80 ha< młodszy syn 1,79 ha 4 0,82 ha najmłodsza córka 1,68 ha 2.61 ha 1,00 ha + 0,20 ha matka 1,11 ha 2,88 ha4"

Rozpad gospodarstwa A na działki przedstawia nam mapa nr 2. Na przykładzie gosp. A widzimy jak duże gospodarstwo rodzinne roz­ padło się na 4 niesamodzielne. Sąsiedzi i mieszkańcy wsi mówili, że zostało ono „rozdrapane” przez dzieci, którym nie chciało się ruszyć poza wieś i prze­ nieść się do zawodów pozarolnych.

Gospodarstwo В

W 1945 r. obszar gospodarstwa В wynosił 11,08 ha. Z niego utrzymywały się wówczas 2 rodziny, liczące łącznie 9 osób. Jedną rodzinę tworzył właści­ ciel gospodarstwa B, jego żona i 4 dzieci, drugą najstarszy syn z żoną i dziec­ kiem. Pod koniec 1945 r. wyjechał najstarszy syn z rodziną W Poznańskie, do wsi rodzinnej żony. W kilka lat później opuściły dom rodzinny 2 córki, jedna z nich zaczęła się uczyć, a potem poszła do pracy. Młodszy syn, rzemieślnik, przeniósł się do sąsiedniej wsi. W domu pozostali rodzice z najmłodszą córką, która w tym czasie wyszła za mąż. Wkrótce doczekała się 4 dzieci. W 1958 r. gospodarstwo zostało rejentalnie podzielone: najstarszy syn otrzymał działkę licz. 2,10 ha drugi syn ,, 1,43 ha najstarsza córka „ „ 0,86 ha średnia córka ,, „ 2,10 ha najmłodsza córka ,, ,, 3,65 ha pozostałe 0,94 ha sprzedano Gospodarstwo najmłodszej córki liczy obecnie 5,33 ha (w tym 1,68 ha jest własnością męża). Tak przedstawia się rozpad jednego z 3 największych gospodarstw we wsi. Z dużego rodzinno-najemnego gospodarstwa powstało jedno średnie

172 Fig. 4. Y 45 619 Fig. 5. Y 45 619 rodzinne o pow. 5,33 ha i 4 jednostki gospodarcze (nie licząc działki sprze­ danej), które uprawiają obecnie rodzice z najmłodszą córką. Wychodźstwo ze wsi nie zahamowało w tym wypadku rozpadu gospo­ darstwa.

Gospodarstwo C

W 1945 r. obszar gospodarstwa C wynosił 5,04 ha. Rodzina składała sią z 9 osób, w tym 7 dzieci. W pierwszych 3 latach po wojnie opuścili dom rodzinny 3 synowie. Jeden rzemieślnik otrzymał pracę w Krakowie, dwaj pozostali rozpoczęli tu naukę w szkole średniej, później rozpoczęli studia wyższe. Obecnie pracują. W latach późniejszych opuściła dom młodsza córka i najmłodszy syn, którzy rozpoczęli naukę w szkole średniej w Krakowie. Córka po złożeniu matury zaczęła pracować, syn ukończył studia wyższe i otrzymał pracę w zakładzie przemysłowym. W domu został średni syn i średnia córka. Średni syn, trudniący się dodatkowo murarką, ożenił się, wyprowadził się z domu. Od rodziców otrzymał 0,56 ha (drogą umowną). Za żoną otrzymał 1,12 ha (współwłaścicielami tej działki są jeszcze matka i siostra żony). Nowo powstałe gospodarstwo liczy 1,68 ha. Oddzierżawia od właścicielki z sąsiedniej wsi 2,80 ha. Średnia córka pozostała w domu z ro­ dzicami na gospodarstwie, liczącym 4,48 ha.

Graficzne przedstawienie rozpadu gospodarstwa C i powstania nowych gospodarstw

5,04 ha

4,48 h a ^ _ / 0.56 ha { + 1,12 ha

-*■ 1.88 ha

Gospodarstwo C jest przykładem, w którym emigracja poza wieś, zaha­ mowała w dużej mierze rozdrobnienie. W świetle szczegółowej analizy 3 powyższych przykładów i innych po­ przednio omówionych, stwierdzamy, że rozdrobnieniu ulegają prawie wszyst­ kie grupy gospodarstw (z wyjątkiem do 2 ha). Obserwujemy tu nieubłagane zjawisko „równania w dół” (podkreślane wielokrotnie przez prof. Stysia i in­ nych badaczy). Zanik grupy gospodarstw powyżej 10 ha i osłabienie grupy 7— 10 ha jest zjawiskiem społecznie zdrowym, ale rozpad gospodarstw 3— 5 ha, a nawet grupy 2—3 ha, budzi poważne zaniepokojenie, gdyż nowo powstałe gospo­ darstwa nie są gospodarstwami samodzielnymi. Rozdrabnianie gospodarstw zależne jest przede wszystkim od liczebności rodziny. Im więcej osób w rodzinie, tym mniejsze stają się nowo powstałe gospodarstwa. Tempo rozpadu gospodarstw hamuje emigracja ze wsi do miast i uprze­ mysłowionych ośrodków, ale nie zapobiega rozdrabnianiu gospodarstw. Człon­ kowie rodziny, opuszczając gospodarstwo, o ile otrzymali wykształcenie, przeważnie nie roszczą pretensji do udziału w spadku (gosp. C). W przeciwnym wypadku partycypują w podziale majątku (gosp. B). Naj­ większą działkę otrzymuje jednak pozostający we wsi. Działki osób!"' które wyemigrowały ze wsi stają się jednostkami gospodarczymi i są zwykle wy­ dzierżawiane rodzeństwu lub komuś obcemu.

173 W wypadku, gdy gospodarstwo nie zostaje rejentalnie lub testamentem podzielone, emigrujący ze wsi poprzestają zwykle na roszczeniach do ma­ jątku, lub zadowalają się niewielkimi świadczeniami w naturze. Emigracja z przeludnionych w dalszym ciągu wsi jest zjawiskiem spo­ łecznie i gospodarczo koniecznym (uspółdzielczenie wsi, w związku z postę­ pem technizacji nie zatrudni zbytecznych rąk do pracy), ale ponieważ nie zapobiega rozdrabnianiu gospodarstw, sprawą tą winno się zająć nasze usta­ wodawstwo. Zjawisko rozdrabniania gospodarstw, jak zaznaczyłam na początku, jest b. skomplikowane i powyższy artykuł nie rości sobie pretensji do wszech­ stronnego przeanalizowania tego zagadnienia, ale ma charakter przyczyn­ kowy. Do spraw tych zamierzam wkrótce powrócić.

LITERATURA

[lj Dobrowolska M., Badania Katedry Ekonomicznej nad regionem krakowskim [w:] Księga dziesięciolecia WSP, Kraków 1957. [2] D obrow olska M ., Przemiany struktury spol.-gospod. wsi małopolskiej. „P rzegl. G eo gr.” X X X I , z. 1, 1959. [3] D ziew ick a M ., Zmiany struktury społecznej małorolnego chłopstwa w Polsce Ludowej, „Ekonomista” nr 3, 1957. [4] D ziew ick a M ., Zarobkowanie małorolnych chłopów poza gospodarstwem rol­ nym. Zesz. Nauk. SGPiS, z. 10, 1959. [5] G ałęsk i B., Uwagi o społecznym zróżnicowaniu warstwy chłopskiej, „W ieś W spółczesn a” nr 1, 1958. [6] G a łęsk i В., O przydatności monograficznych badań wsi, „Zag. Ek. Roi.” nr 6, 1958. [7] G ałęski B., Szem b erg A., Aktualne tendencje zmian struktury agrarnej, „W ieś Współczesna” nr 12, 1958. [8] K lim a szew sk i M ., Podział Polski Pd na jednostki morfologiczne, „Czas. Geogr.” 1946. - [9] K o w a lsk a J ., Czy rozdrabnianie gospodarstw chłopskich, „Życie Gosp.” nr 28, 1958. [10] K o złow sk i Cz., Zmiany struktury indywidualnych gospodarstw chłopskich, „Nowe Rolnictwo” nr 17 i 18. [11] Kozłowski Z., Niektóre aspekty grupowania gospodarstw chłopskich wg wiel­ kości ich obszaru, „Zag. Ek. Roi.” nr 5, 1958. [12] Kozłowski Cz., O potrzebie dalszych badań zmian struktury gosp. indywidual­ nych, „Nowe Rolnictwo” nr 5, 1959. [13] Leszczycki St., Region Podhala. „Biul. Komisji Studiów Ligi Popierania Tu­ rystyki”, Kraków 1938. [14] Mieszczankowski M., Rozdrabnianie gospodarstw, „Życie Gospod.” nr 41, 1959. [15] Ormicki W., Granice współczesnej pojemności ludnościowej w woj. krakow­ skim, Warszawa 1937. [16] Ormicki W., Gęstość wiejskiej ludności rolniczej w Polsce, „Rolnictwo” 1936. [17] Poniatowski J., Przeludnienie wsi i rolnictwa, Warszawa 1936. Odb. z czas. „Rolnictwo” R. VII, 1935. [18] Sm oleń ski, Św id ersk i, Zmiany strukturalne gospodarstw chłopskich, „W ieś Współczesna” nr 12, 1958. [19] Styś, W., Rozdrabnianie gruntów chłopskich w b. zaborze austriackim, Lwów 1932.

174 [20] Styś W., Drogi postępu gospodarczego wsi Husów, Wrocław 1947. [21] Styś W., Współzależność rozwoju rodziny chłopskiej i jej gospodarstwa, Wro­ cław 1959. [22] Szemberg A., O procesie rozdrabniania gospodarstw chłopskich, „Zag. Ek. Roi.” 1958. [23] Tyczyńska M., Morfologia dorzecza środkowej Szreniawy, ..Dokumentacja geo­ graficzna” 1959.

Содержание

Проблема эмиграции и дробление крестьянских хозяйств Характеристика местности Пётрковице Вельке Прошовицкого района

Работа посвящена вопросу дробления крестьянских хозяйств в 1932— 1959 г г., причём в качестве примера использована деревня Пётрковице Вельке Прошо­ вицкого уезда. В настоящее время Пётрковице Вельке насчитывают 98 хозяйств и 386 жи­ телей. В 1932 г. в этой деревне было 72 хозяйства, причём средняя величина хозяйства составляла более 5,18 га. В результате семейных разделов количество хозяйств в 1945 г. увеличилось до 91 (прибыло 19 хозяйств), а величина земельного надела уменьшилась до 4,39 га. До 1959 г. прибыло ещё 7 новых хозяйств, таким образом их общее ко­ личество возросло до 98. За исключением хозяйств до 2 га, все остальные группы подверглись дро­ блению, что способствовало всё большему расслоению деревни: исчезла группа хозяйств с наделом больше 10 га и увеличилось количество маломощных хо­ зяйств (около 40% хозяйств с наделом менее з га). Средняя величина надела не превышала 3,73 га. В послевоенный период дальнейшее дробление хозяйств было до некоторой степени задержано эмиграцией жителей, однако это не могло остановить этого процесса.. За исключением поселившихся на возвращённых Полине западных территориях, эмигрировавшие из деревни жители принимают участие в разделе семейного имущества. Хотя количество хозяйств при этом не изменяется, однако повышается число хозяйственных единиц; полученные в результате раздела участки обычно от­ даются в аренду оставшимся в деревне членам семьи или родственникам.

Summary

Interrelation between Emigration and Fragmentation of Farms A Study on Piotrkowice Wielkie Village in Proszowice District

An attempt is made to conceive the interrelation between the fragmentation of farm units and emigration on the ground of an exemplary study of these pro­ cesses in the villages Piotrkowice Wielkie in the Cracow Voivodeship. It is stated

175 that a post-war breaking up has reached no great importance for the reason of a considerable number of departures from the village which amount to about 20% of the village original population. In result of the analysis the function of emigration reducing the rate of farm units fragmentation is evident. However, the emigration does not prevent the process of farm dwarfing. In most cases those who have left their native village (to the exclusion of the West territories settlers) do not resign of their legal or customary right to participate in the division of inherited grounds, exepting cases when higher education has been acquired.

176 ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Marian Gotkiewicz

Migracje ludności polskiej na południową stronę Karpat

Ruchy migracyjne polskich górali z okręgu czadeckiego, Górnej Orawy, Zamagurza Spiskiego i z dolin Popradu, Hernadu, Topli i Laborcy nie zo­ stały dotychczas należycie zbadane. Opracowanie tego zagadnienia nie jest dzisiaj łatwym zadaniem ze względu na daleko posuniętą asymilację i roz­ proszenie polskiego elementu wśród obcych narodowości, jak również ze względu na dokonane po ostatniej wojnie przesiedlenia repatriowanych grup Węgrów i Słowaków, wśród których Polacy mieszkali. Artykuł niniejszy jest próbą zapoczątkowania badań w tym kierunku. Historia osadnictwa na Spiszu, Orawie, w Czadeckim, i wogóle w całym pogranicznym pasie zwartego polskiego zaludnienia na Górnych Węgrzech, została opracowana przez wielu polskich i słowackich autorów, dlatego nie będę jej tutaj powtarzał. Zaznaczę tylko, że według opinii większości histo­ ryków źródłowe odcinki dolin Popradu i Hernadu (III i IX ) 1 miały już za pierwszych Piastów lechickie plemienne osadnictwo, do którego następnie dołączyły się napływy niemieckie, ruskie, węgierskie i słowackie, a północna Orawa była do połowy 16 w. subekumeną eksploatowaną gospodarczo przez nomadyczne watahy wołoskie, od połowy zaś 16 w. przez rolniczą ludność napływającą do niej z Małopolski i ze Śląska (II). Była to ludność polska osa­ dzana przez panów Zamku Orawskiego wprawdzie na prawie wołoskim, ale trudniąca się obok pasterstwa głównie rolnictwem. W wieku XVI i XVII powstał również na prawie wołoskim szereg wiosek nad górną Kisucą w okolicy Czadcy, gdzie krzyżowały się różne prądy kolo- nizacyjne (I). Dwa z nich były polskie, a mianowicie jeden małopolski idący z doliny Soły przez Przełęcz Zwardońską, drugi śląski idący przez Jabłon­ ków i Kornicę z dolin Olzy i Ostrawicy naówczas jeszcze językowo polskiej. Od strony Beczwy szedł słabszy prąd morawski, podczas gdy w górę Kisucy posuwał się od Żyliny prąd słowacki. Etnograficznie i językowo Czadeckie do lat 80 ubiegłego wieku zachowało charakter polski, co zostało stwier­ dzone przez A. V. Semberę [21, 22], Pastrneka [13] i innych czeskich i pol­

1 Cyframi rzymskimi w nawiasie będziemy oznaczać obszary z ludnością polską wydzielone na mapce załączonej do artykułu.

12 Prace geograficzne 177 skich lingwistów i etnografów [13, 14, 20, 26]. W połowie X IX w. polszczyzna na Górnych Węgrzech była w stadium wyraźnego cofania się, posiadamy bo­ wiem liczne dowody dalszego na południe pierwotnego jej zasięgu. Cofanie się polszczyzny na Orawie stwierdzili językoznawcy Polivka, Z. Stieber i M. Małecki [19, 11]. Za relikt nie poslowaczonej jeszcze przed 150 laty Cza- decczyzny można uważać gwarę i folklor naszych górali, którzy ok. r. 1803 przenieśli się znad Kisucy na Bukowinę, skąd po drugiej wojnie światowej powrócili częściowo do Polski, gdzie osiedli w kilku miejscowościach Dolnego Śląska [6]. Będzie o nim mowa przy końcu tego artykułu.

WYSPY POLSKIE NA SŁOWACJI

Na południe od pasa mniej lub więcej zwartego osadnictwa polskiego, o którym była mowa powyżej, rozciąga się w Karpatach Słowackich strefa usiana wielu etnograficznymi wyspami polskimi znajdującymi się w stadium zaniku lub zanikłymi w ciągu ostatnich stu lat. Wiedział już o nich L. Chodź­ ko, zaznaczając je w nowszym wydaniu Geografii Polski Malto Bruna (Ta­ bleau de la Pologne, Paris 1830) i pisząc w dziele La Pologne Illuslree, Pa­ lis 1839 — 1840 [3, s. 166], że na Liptowie, a także koło Lewoczy, Rożnawy, Koszyc i Preszowa „wielka liczba ludu mówi językiem polskim”. Wzmianki o polskich wyspach na Słowacji zawdzięczamy Niederlemu [12], Pastemeko- wi [14], Semberze [21], Czambelowi [2] i innym czeskim i słowackim auto­ rom. Wszystkie te wzmianki zebrał b. skrzętnie E. Kołodziejczyk [9], ale do­ piero M. Małecki pierwszy rozpoczął ok. r. 1928 badania dialektologiczne, którymi objął jednak tylko kilka wsi na Słowacji. Były to Huty i Borowe z przysiółkami (VI), Łużna nad Górną Rewucą (VII), Ciepliczka (IX) (wszyst­ kie na Liptowie), a następnie Pogoreła i Połomka w żupie gemerskiej (XI) oraz Łom nad Rymawicą. (XII) [10, 11]. Że kiedyś wysp takich z polskim dialektem i z tradycjami polskimi mu­ siało być więcej, o tym świadczą odpowiedzi, jakie Fr. Pesty, znany węgierski historyk i geograf otrzymywał na swoją ankietę rozesłaną w latach sześć­ dziesiątych ubiegłego wieku do różnych miejscowości królestwa Węgierskie­ go. Ankieta jego zawierała m. in. pytania: 1. Jak nazywała się wieś dawniej, a jak się nazywa obecnie? 2. Skąd przybyli pierwsi jej mieszkańcy, a skąd napłynęli późniejsi? Odpowiedzi na te pytania nadsyłały miejscowe urzędy świeckie bądź kościelne, w języku węgierskim lub słowackim, zaopatrując je podpisami wójtów, nauczycieli, proboszczów oraz pieczęciami gmin i urzę­ dów parafialnych. Wyniki ankiety Pestiego opublikował w r. 1927 prof, dr Aleksiej Petrov [15]. Z ankiety tej wynika, że wiele miejscowości dziś już zesłowaczonych, miało przed stu laty charakter etniczny polski lub mieszany polsko-słowacki i piastowało jeszcze wtedy tradycję polskich swych początków. We wsiach tych dochowywały się jeszcze nazwiska ludności, zniekształcone wprawdzie czeską lub węgierską pisownią, ale przecież zasadniczo polskie. Do polskich początków bądź infiltracji przyznały się wyraźnie Bystrzyca, Klubina i Krasne w dolinie Kisucy (I), Stranske, Jasenowa i Suja w dolinie Rajczanki (V), a także szereg wsi w dolinie Wagu. W wymienionych miej­ scowościach ludność mówi już dzisiaj po słowacku. Tylko niektóre z nich zostały bliżej pod względem dialektycznym zbadane. Należy do nich Słoszów (Sóśov) na Liptowie, o której to wsi słowacki dialektolog napisał: „Sóśov jest młodszą osadą do końca 15 w. nie wspominaną i zdaje się, że jej ludność przybyła z północnej Orawy i była pierwotnie polska” [18, s. 73].

178 Nie wiem, czy została zbadana gwara Klaćan w kotlinie Turczańskiej nad Wagiem, skąd Pesty otrzymał wiadomość, że przodkami mieszkańców tej wsi byli Polacy. Sbornik Pestiego podaje, że według tamtejszej tradycji, pierwsi mieszkańcy Klaćan mieli pochodzić z Polski i Orawy, stąd nazwy rodzin: Poljakowska i Orawcowska. To samo dotyczy Dubrawy na Liptowie. Znaczny udział Polaków w kolonizacji Orawy stwierdził Stieber [19] na podstawie materiałów opublikowanych przez prof. W. Semkowicza [16]. W tych wsiach mówiących słowackim orawskim narzeczem z wyraźnymi wpływami polskimi, żyły przed stu laty tradycje polskich ich początków. Dla przykładu podam kilka notatek zaczerpniętych przez Pestiego z rękopisu „Dziejów i dyplomarza Orawskiej stolicy” opracowanego przez D. Szontaga: Beniadykowo (Benedyków): zaludniony przez przybyszów ze wsi Mutne. Pierwszy osadził się tu Paterek z Galicji —• później wielu z Ciapeszowa. Bobrów: założony przez sołtysa Michała Bobrowskiego w r. 1585. Wg tradycji osiedlony był przez Polaków i Słowaków. (Uwaga: dzisiaj są w nim jeszcze rodziny polskie, ale napłynęły one z Podhala dopiero około 1890 do 1910 r. a także z polskich wsi orawskich w latach 1945— 1946; przyp. autora). Klin (Namiestowski): założony w roku 1623 przez Jakuba Kohuta. Mowa jego mieszkańców była polska (lengyel tót); teraz mówią po słowacku. Namiestów: istnieje jako wieś już w r. 1600. Osiedlony przez Polaków z Polski. Pierwszym osadnikiem był Roman Zaczyk (Zsaćik) pochodzący ; Jabłonki. Ludność mówi po słowacku. Ciapeszów: istniał przed r. 1600. Pierwszymi osadnikami byli Machalicy. Jest to polskie nazwisko. Wieś skolonizowana przez ludność z Galicji. Mowa ludności jest słowacka. Podobnych przykładów można by za „Sbornikiem” Pestiego przytoczyć więcej [15]. Gdy więc Petrov podaje na podstawie Pestiego, że nad Wagiem Klaćany i Dubrawa, a koło Żyliny wioski Mojś i Lucka Nezbudska są „osidlene z OraVske stolici” , a nie określa bliżej mowy ich mieszkańców, nie wiemy, czy mamy do czynienia z mową polską czy słowacką. Trafia się jednak często, że Petrov określa mowę mieszkańców różnych wsi mianem mowy słowackiej, podczas gdy te wsie po dziś dzień gwarzą jeszcze po polsku. Wynika to chyba z tej przyczyny, że Petrov mylnie tłu­ maczy z materiałów ankiety Pestiego znaczenie węgierskiego wyrazu „tót” lub słowackich wyrazów „Slovak”, „slovensky”. Dla Petrova jedynie termin „lengyel tót” znaczy to samo co „polski”, natomiast samo „tót” w jego tłu­ maczeniu na język czeski zawsze podane jest jako „słowacki” , co jest ze strony tego poważnego badacza wyraźną niekonsekwencją, bo w innej swej pracy * polemizuje on słusznie z drem Florkiem, dowodząc, że do końca X V III w. wyrazem „Tót” określali Węgrzy nie tylko Słowaka, ale w ogóle Słowianina, a więc także Rusina i Polaka, a „tót nyelvek” znaczyło w ogóle „słowiańskie języki”. Nie ulega wątpliwości, że jeszcze w r. 1864 wielu infor­ matorów Pestiego w takim właśnie znaczeniu używało tych wyrazów w swych odpowiedziach na ankietę. Również termin „slovensky” występujący w niektórych po słowacku zre­ dagowanych odpowiedziach nie zawsze musiał oznaczać tyle co „słowacki”, bo wyraz „slovensky” był kiedyś synonimem tego, co dzisiaj określamy mia­ nem „słowiański” i to nie tylko u Słowaków i Czechów, ale także u Polaków, a zwłaszcza u naszych górali, którzy swą polską mowę gwarą „słowieńską” niekiedy „słowiacką”, po obu stronach Karpat nazywali [5].

* A. Petrov, Narodopisna Mapa Uher podle ufedriiho Lexiconu osad z r. 1773, Praha 1924. la* 179 Wskutek mylnego tłumaczenia tych terminów przez Petrova trudniej nam na podstawie jego Sbom ika uchwycić rozmieszczenie i liczebność elementu polskiego w ówczesnym królestwie Węgier. Został on w znacznej zapewne liczbie wliczony przez niego do Słowaków. Na dowód tego przytoczę wioskę Łom nad Rymawicą (XII). Petrov po­ daje: „Żiji zde Slovdci” („Żyją tu Słowacy”). Tymczasem Skultćty uważał Łom za wieś polską (Slovenske Pohlady, 1900), a J. Stanislav pisał o niej w r. 1932: „V Lóme pri prameńoch Rimavy zachowali sa oravski Poliaci, ktori sa pristehovali na Lóm z Oravy v X V III storoći” [18, s. 160]. W zupełnej zgodzie z tym są badania gwaroznawcze M. Małeckiego i analiza zanotowa­ nych przez niego tekstów gwarowych w Łomie [11, s. 88— 91]. Podobnie ma się sprawa ze wsią Hanzlową, czyli Hutą u źródeł Gnilca. Petrov streszczając po czesku relację o tej wsi, podał o niej, że jest ona zamieszkana przez „magurskich Słowaków z Górnego Spiszą, głównie przez wychodźców ze wsi Łapsze, stąd spotykane tam nazwisko: Łapszański”. Otóż Łapsze tak Niżne jak i Wyżne na Zamagurzu Spiskim zachowały do dnia dzisiejszego gwarę polską, tak samo jak miały ją w r. 1700, gdy wizytował je prepozyt Zsigray, który w protokole powizytacyjnym zanotował, że polskie jest całe Zamagurze: „In toto hoc districtu sunt omnes Poloni”. O wsi Nśdasd (Nadośt — albo Triscana) na południe od Koszyc czytamy u Pestiego, że mieszka w niej ludność węgierska i słowacka, przy czym... „Słowacy są przybyszami ze spiskiej stolicy, a także i z Polski ... Przynieśli ze sobą słowacki język (tót)... i tak go upowszechnili we wsi, że teraz lud mówi przeważnie po słowacku” . Zapytujemy: Cóż to za Słowacy, jeśli przy­ byli oni... z Polski? O niektórych wsiach znanych nam z różnych źródeł jako polskie, Pesty nie otrzymał określenia narodowości ich mieszkańców. Należą do nich na­ stępujące: • &' f 1. Wyspa obejmująca Huty, Nowoć, W. Borowe z osiedlem Roztoki i Ma­ łe Borowe czyli Świniarki (VI) oceniana w r. 1900 na ok. 3000 mieszkań­ ców. Leży ona na Liptowie po północnej stronie Pasma Chocz-Prosieczań- skiego. W Leksykonie osad z r. 1773 jedynie Roztoka wyszczególniona jest jako polska, natomiast Sbornik w ogóle wsi tych jako takie nie wymienia. Za polskie uważał je L. Niederle [12, s, 52], podobnie jak i L. Zejszner, J. Grzegorzewski, E. Kołodziejczyk [9], W. Semkowicz, M. Małecki [10] i in­ ni [8,3]. Gwara polska dochowała się w tych wsiach stosunkowo dobrze aż do naszych czasów, Małecki wskazał na jej łączność z orawskim regionem dia- lektologicznym [11, s. 99]. 2. Nie otrzymał Pesty żadnych relacji o polskości wsi Łużny na Liptowie w głębi Niżnych Tatr (VII), poza wiadomością, że właściciele zamku likawskie- go osadzili tutaj swego siedlaka Andrzeja Wesołowskiego (Veszelovszki) ze wsi Wesołe na Orawie i że później napłynęli tam także i inni osadnicy ze wsi pobliskich. Tymi wsiami sąsiednimi są Rewuce Dolna i Górna oraz Osada, dzisiaj już językowo słowackie, ale Sembera uważał je za polskie, a J . Botto notował w nich także polskie wyrażenia gwarowe. Wraz z Łużną wsie te ‘ tworzą jednostkę według Budavarego wyraźnie przeciwstawiającą się pod względem etnograficznym reszcie tej części Liptowa. Z rozprawek I. Houdka dowiadujemy się, że założycielem Łużny był Juro Wesołowski, przeniesiony tutaj w r. 1670 przez Thókólego ze wsi Wesołe na Orawie, jak o tym świadczy dokument pozostający w posiadaniu Wesoło-, wskich [7]. Wesołowscy jeszcze teraz zwą się dumnie „sołtysami”, zamiesz­

180 kują dolną, bogatszą część wsi i zapomnieli swej polskiej orawskiej gwary, w przeciwieństwie do swych rodaków, mieszkających w tzw. „dworach” na górnym końcu wsi. Być może, że w XVIII w. napłynęły tu jeszcze późniejsze fale ludności górnoorawskiej. M. Małecki stwierdził polskość wyżniego końca Łużnej w. r. 1928 i po­ dawał nazwiska jej mieszkańców [10]. Uzupełniłem ich listę na podstawie wyciągów metrykalnych z lat 1787— 1834 użyczonych mi przez prof. Semko­ wicza [4, s, 53]. Małecki sklasyfikował gwarę Łużnej jako typ orawski, natomiast różne cechy budownictwa („dwory”) i stroju (bluzki dziewcząt z haftowanymi „plec- kami”, czepce kobiet, „bruszlaki” mężczyzn) przypominają stroje okolic ślą­ skiej Istebny i kisuckiej Czadcy. Kto wie czy nie dochowały się jakie rekwizyty stroju łużniańskiego w Salgó Tarjan, bo do tej miejscowości węgierskiej wy­ emigrowało przed laty kilkanaście rodzin łużniańskich. 3. Nie znajdujemy w Sbom iku bliższych danych dotyczących liptowskiej Ciepliczki, niedaleko źródeł Czarnego Wagu (IX). R. Zawiliński wylicza ją wśród wysp polskich i jako taką zaznaczył ją na swej mapie E. Kołodziej­ czyk. Małecki doszedł do wniosku, że ludność Ciepliczki wywodzi się z Cza­ deckiego. Według informacji Michała Balory ze Spiszą, w Liptowskiej Ciepliczce pospolite są nazwiska: Goraj, Czernochowski, Dunajecki, Rewaj, Dyląg (Di- long) itp. Ludność mówi „Do Ścianki” (nazwa topograficzna), „siano”, „pięta”, „gdzieś był” itp. 4. Daremnie szukamy w Sbom iku bliższych danych dotyczących wsi Zawodzie na lewym brzegu Rajczanki naprzeciw Żyliny (V). Zawodzie wy­ mienił Sembera wśród osad polskich żupy trenczyńskiej, zgodnie ze spisem austriackim z r. 1773 [22]. 5. Idąc dalej z prądem Wagu znajdziemy się na Nizinie Naddunajskiej, gdzie na południe od miasta Tmavy leży wśród posłowaczonych osad chor­ wackich, założonych w XV w., wieś Majcichów wzmiankowana w Sloven- skym Letopisie (II, 1877) jako „niegdyś polska kolonia”. 6. Nad dolną Ipolą długi czas stanowiącą granicę między Węgrami okupo­ wanymi przez Turków, a Słowaczyzną pozostającą we władaniu Habsburgów jest miejscowość Dolne Nekyje (Nyćk, F. Jpoly), w której w r. 1826 osiedliło się 6 rodzin góralskich z Pogoreły, a dalej ku Sahom na północny-zaćhód od tego miasta znajduje się wieś Chorvatice (Chorvati) tak nazwana od szla­ checkiej rodziny Horvatow, zdaje się tych samych, którzy dzierżyli od XVI w. klucz niedzicki na Zamagurzu, z którego może sprowadzali tu kolonistów. W Sbom iku czytamy tylko, że ludność była w Chorvaticach osadzona z Polski i z Moraw. Dalej dowiadujemy się, że przed 50— 60 laty (tzn. ok. r. 1800) wieś była przeważnie słowacka (sic), ale teraz tak się zmadziaryzowała, że rzadko już można usłyszeć mowę słowiańską, chyba tylko od starców i kobiet. 7. Zwróciwszy się stąd na północ, znajdziemy się w Rudawach Słowackich w pobliżu szczytu Polany (1459 m) o dobrze zachowanej formie stożka wul­ kanicznego. W okolicy lesistej u stóp tej góry znajduje się kilka osad czę­ ściowo jeszcze polskich, o czym jednak niemal nic nie wspomina Sbornik Pestiego. Mam tu na myśli osadę Orawce w dolinie potoku Ponik, wymie­ nioną w r. 1834 w lwowskich „Rozmaitościach” jako osiedle polskie. 8. O Drabsku na wschód od góry Polany (XII) jest tylko tyle w Sbom i­ ku, że skolonizowane ono zostało w r. 1816 przez ludność pochodzącą z ora­ wskiej stolicy. Nie ma tam także stwierdzonej polskości sąsiedniego Łomu, którą zauważyli słowaccy uczeni: J. Skultćty i Jan Stanislav, o czym już poprzednio nadmieniłem. '

181 9. Wyliczając wyspy polskie na Węgrzech, R. Zawiliński podawał: „Infor­ macje prywatne twierdzą, że cała grupa wsi obok Łomu, a więc Drabsko, Sihła, Dolina i Dziurkówka są w całości polskie, z polskich osadników ora­ wskich powstałe, mające ludności do 3000”. [26 s. 138]. Ostatnio M. Małecki zbadawszy właściwości językowe Łomu przekonał się, że polszczyzna tej wsi jest wcale dobrze zachowana oraz, że gwara Łomu należy do typu orawskie­ go [11 s. 91], podczas gdy pobliska Sihła uległa prawie całkowitemu zesłowa- czeniu. Jakoż istotnie drwale ze Sihły, których w r. 1925 spotkałem, schodząc z prof. Ludomirem Sawickim ze szczytu Polany do Brezna, odzywali się do nas po słowacku. 10. Na dołączonej mapie zaznaczyłem niedaleko Łomu między doliną Ry- mawicy i źródłami Jpoli polską osadę nie wzmiankowaną dotychczas w li­ teraturze. Jest nią wioska Sołtyska (Soltyśska). Wiadomość tę zawdzięczam p. Antoniemu Grelakowi rodem z Jabłonki Orawskiej, który w r. 1943 ucząc w szkole gdzieś koło Hryniowej, wioskę Sołtyskę kilkakrotnie odwiedził, zna­ lazłszy w niej lud, z którym mógł rozmawiać swą polską gwarą rodzinną. 11. W odległości jakichś 20 km na południe od Sołtyski leżą w stolicy ge- merskiej Drenczany, gwarowo polskie, jak twierdził Fr. Pastmek, ale o po­ czątkach czesko — husyckich, jak utrzymuje Sbornik Pestiego [15]. W Ge- merze notuje Niederle jako polską wieś Ochtinę. Tak więc wokół lesistej Polany, omijanej przez ważniejsze szlaki komu­ nikacyjne, rozsiadły się wcale liczne polskie sadyby. 12. Zeszedłszy z Polany na północ dostaniemy się w dolinę górnego Gronu, gdzie według Niederlego [12, s. 55] miała mieszkać we wsiach Lopeji i Grońcu pewna liczba Polaków. Dalej ku źródłom tej rzeki spotykamy zesłowaczoną wieś Połomkę (zaliczoną przez V. Vażnego do osad polskich), a także Pogo- rełę (XI). Tę ostatnią Fr. Pastrnek uważał za polską [14] i jako taką wymienił ją również E. Kołodziejczyk (9, s. 246), podczas gdy M. Małecki przyznawał, że polszczyzna tej wsi była już? ok. r. 1930 ogromnie rozbita (11 s. 95). Z pew­ nych źródeł wiadomo nam, że ok. 1716 r. napłynęło nieco ludzi do Pogoreły z Klina Zakamiennego na Orawie. Pesty natomiast nic nam o polskości tych wsi nad górnym Gronem nie przekazał. Skądinąd tylko wiadomo nam, że górale z Pogoreły emigrowali już w r. 1826 do węgierskiej wsi Nyćk (D. Nekyje), gdzie szybko się asymilowali. Nad Pogorełą wznosi się szczyt Kralova Hola (1948 m) stanowiący ważny węzeł hydrograficzny między źródłami Gronu, Białego Wagu, Hemadu i Gnilca. Dużo tu ludu z Polski i Zamagurza zmieszało się ze Słowakami częściowo też z kolonistami ruskimi. 13—14. Nad Czarnym Wagiem są Ważec, Hybie i Wychodna (VIII), skąd relacjonowano Pestiemu o znacznych napływach pasterzy z Polski, nazywając ich raz „Poliaci Valents rećeni” . O Szczyrbie, leżącej na dziale wodnym między Wagiem i Popradem, dowiadujemy się ze Sbornika, że po różnych narodach mieszkających tu dawniej, napłynęli Polacy ...,,i tak ok. r. 1569 najwięcej ludzi z Galicji tu przywlokło się i posłowaczyło, więc tu po dzień dzisiejszy Słowacy mieszkają”. 15. W źródłowym odcinku Hernadu w pobliżu cysterskiego Szczawnika jest szereg wsi wykazujących znaczne wymieszanie ludności polskiej ze sło­ wacką (IX). O tym wymieszaniu informował mnie ks. Józef Świstek powołując się na pracę Vencki [25] czy jakiegoś innego słowackiego badacza, wg którego w Cieplicy siedzieli w 17 w. Niemcy i I usini wraz z Polakami o takich nazwiskach jak Jantos, Magiera, Polaczek, Antałowski itp. Do Wykartowiec miał sprowadzić cysterski opat Jan Cula w r. 1513 pasterzy z Polski, po któ­ rych pozostały'nazwy pól i lasów jak np. Guśćoy (Gąszczów), Obidowa, Ubocz,

182 Jaworowe, Łopuszna, Jedlinki, Gron, Palenica, Upłaz. W r. 1730 istniały we wsi nazwiska: Zgebura, Polak, Magiera, Suchan = Suchoń, Bukowina, Sieczka. Sbornik Pestiego natomiast podaje, że opat Cula sprowadził kolonistów polskich ze wsi Kalwarii Zebrzydowskiej. Do pobliskich Krawian nad Hernadem miał przywieźć górali z Zamagurza w XV w. niejaki Hank, a w XV w. sprowadził tam Polaków Lubatowski, skąd nazwa góry Lubaszowa. Do Szczawnika przyszły w XVI wieku z Polski rodziny Dulowiczów i Ja­ worskich (IX). 16. Niskość działu wodnego między Hernadem i Popradem, sprawiła, że z doliny Popradu polska ludność mogła łatwo przenikać do Szczawnika, Krawian i Wykartowiec. Docierała też ona od Gniazd i Lubowli do samych źródeł Popradu, czego rezultatem są gwary mieszane polsko-słowackie Szu- niawy, Łuczywny i Cieplicy. 17. W dorzeczu górnego Gnilca leży wieś Hanzlowa czyli Huta, zamie­ szkana przez ludność wywodzącą się z Łapszów na polskim Zamagórzu 0 czym na innym miejscu wspomniałem. 18. W Górach Lewockich nad szeroką bramą ganowiecką stanowiącą na­ turalne przejście z Popradu w dolinę Hernadu leży językowo polska Buko- winka i polsko-słowacka wieś Abrahamowce. Na Spiszu jest więcej takich osad. 19. Hernad wiedzie nas ze Spiszą ku Koszycom, poniżej których dolina jego łączy się z Torysą. I tu nie brak osad ze śladami polskości. Należą do nich Krempachy i N. Słowinki (X) zaznaczone przez Małeckiego na jego mapce jako osady polsko-słowackie lub zesłowaczone. Sbornik Pestiego naprowadza nas tylko na polskość wsi Barczy, do której po epidemii w r. 1670, właści­ ciele tej wsi sprowadzili siedlaków ze swych majątków na Spiszu, a mia­ nowicie Polaków, Niemców, Słowaków, skąd jej „słowieńska” ludność [15]. 20. Przez liczne i głębokie przełęcze na wschód od przełomu Popradu prze­ dostało się w różnych okresach wiele ludu polskiego i ruskiego w doliny Toryski, Topli, Ondawy i Laborcy (IV). Szczupłość miejsca nie pozwala mi prześledzić dokładnie w tym artykule rozmieszczenia wysp polskich istnie­ jących na tym obszarze ok. r. 1900. Ograniczę się więc tylko do zrobienia zupełnie ogólnego przeglądu. Tak więc koło Bardiowa, gdzie w Chmielowie (Komlós) Bożogrobcy już za Andrzeja II mieli dobra, osadziło się trochę ludu polskiego. Czambel uznał jako polskie w komitacie Zemplińskim Giglowce, Holczykowce, Jasieniowce 1 Topolówkę [2, s. 64]. Sembera na podstawie dawniejszej statystyki wymienił 16 miejscowości w Zemplińskim z ludnością polską, ale brak szczegółowych badań etnograficzno-językowych nie dozwalał ściślej określić tego polskiego obszaru zasiedlenia. Małecki wymienił W. Bereźnicę, Hoczę, Hradziska, Strop- ków, Wiciazowca, Polanę, M. Domaszę, Udawskie, Krempachy, N. Słowinki i Słaniec jako posiadające znaczny odsetek ludności polskiej [11, s. 100— 101]. Ja informowałem, że w Topolówce żyło w r. 1939 ok. 50 rodzin polskich obok 40 rodzin słowackich i 20 ruskich, we Wranowskim 4 rodziny polskie o nazwiskach częściowo zmetamorfizowanych obcą pisownią. Podobnie i we wsi Wechec (podokres Vranov) było 20 rodzin polskich, a w Michaloku tyleż samo obok Niemców i Słowaków. Wiciazowce stanowiły czysto polską wieś zamieszkaną przez 200 rodzin [4, s. 54]. Niederle opierając się na urzędowej statystyce z roku 1900 przyznał, że chociaż Polacy włączeni zostali do rubryki narodowości słowackiej, to jednak pewna ich liczba mieszka w takich wsiach żupy szaryskiej, jak Błażów, Świdnik Dolny, Świdnik Górny, Orlik, Zborów, Girałtowce, Kuryma i Niem- covce [12, s. 100]. Mieszali się tam z żywiołem ruskim i słowackim. Część tej ludności została w r. 1945 repatriowana do Polski 1 osiadła na Pomorzu Zachodnim, a także w pow. Lubsko wojew. zielonogórskiego. Sbornik podaje, o szaryskiej wsi Połomie, że „ludność jej to posłowa- czeni Polacy” („lengyelek”), a o Raslawicach, że „według tradycji dawniejsi mieszkańcy wywodzili się z Polski, obecnie są czystymi Słowakami”. We wsi Fiszar w powiecie zemplińskim według Sbornika Pestiego ...„nowi przybysze są słowiańskiej (tót) mowy z Polski i z Górnych Wę­ gier” [15]. W związku z osadzeniem miechowitów i cystersów przez Andrzeja II w okolicy Bardiowa, mogła już w XII wieku napływać ludność z Powiśla w tamte strony. Czambel uważał tuziemczych Polaków za autochtonów. W każdym razie istnieją podstawy do przypuszczeń, że nadciągające od wschodu w XV wieku fale osadnictwa rusko-wołoskiego zastały już w zemp­ lińskim i szaryskim ludność polską, od XIV wieku zmieszaną z ludem ruskim, sprowadzonym tu za Ludwika Węgierskiego przez jego wojewodę ks. Korya- towicza. Lingwiści stwierdzają, że w dzisiejszych dialektach wschodnio-sło- wackich wyraźnie przebija polska podstawa językowa [20]. Dla poznania gwar wschodniej Słowacji w dużym stopniu przyczyniły się prace Z. Stiebera.

Z KARPAT NA „DOLNE ZIEMIE"

Słowacy, mimo niekorzystnie kształtującej się dla nich sytuacji politycz­ nej w X IX wieku, potrafili poszerzyć swój obszar językowy kosztem swych sąsiadów na północy i wschodzie, jak gdyby amortyzując swe straty pono­ szone przez masową emigrację, jaka rozpoczęła się po roku 1700 z gór w niziny nad Cisą i Dunajem, czyli na tzw. „Dolne Ziemie”, świeżo odzyskane z końcem XVII w. po wyparciu Turków. Te prądy emigracyjne porywały z sobą — na co nikt nie zwrócił dotychczas uwagi — także wielu polskich górali, narażając ich na dalszą asymilację w oderwaniu od ojczystego śro­ dowiska. Z końcem XVII wieku ziemie rolniczej, gospodarczo zacofanej Słowacji były już przeludnione. Wyższa i średnia szlachta węgierska skupiała w swym ręku 70% całego obszaru. Na ziemię urbarialną, a więc tę, z której utrzymy­ wała się ludność wiejska, przypadało zaledwie 11%, w dodatku rolnik musiał z niej płacić różne ciężary na rzecz dziedziców. Biedę pogłębiały zamieszki podczas powstania Rakoczego II podnoszącego broń przeciw despotyzmowi Habsburgów, pogłębiały ją także klęski głodu i częstych epidemii. Po upadku Rakoczego i klęsce protestantów, zaczęła się wielka emigracja na południe. Lud opuszczał ziemie, które przechodziły w ręce szlachty. Z Liptowa wyemigrowało w latach 1715— 1717 powyżej 1000 rodzin, z Ora­ wy wyszła prawie 1/3, ze Spiszą węgierskiego 1/5 część mieszkańców. W Sza- ryszu w trzech wsiach nie pozostało żywej duszy, a w dziewięciu innych zostali tylko nieliczni. Były to lata głodu, chorób i nieurodzaju. O rozmiarach tych klęsk, które spowodowały masową emigrację ludności orawskiej na po­ łudnie informuje sprawozdanie komisji turczańskiego Konwentu, wysłanej na oszacowanie szkód, natomiast inny dokument jakim jest „Protestatio et inquisitio de profugiis dominii Arva colonis” die 26 mense januarii, 1728 pozwolił Pawłowi Horvathowi ustalić, że w 1715—1717 wyszło z Orawy, je­ dynie z wsi przynależnych do „Państwa Orawskiego” ogółem 1456 poddanych. Emigrowała masowo ludność ze słowackiej Orawy, ale uchodzili w głąb Węgier także górale z polskich wiosek skupionych koło Jabłonki, jak to ilustruje na­ stępujące zestawienie:

184

Liczba uchodź­ Nazwa wsi ców w latach ' Dokąd wyemigrowali? 1715— 1717

Głodówka 12 Gyóngyos, Batovce, Ocova Polhora .58 Jaszbereny, Sarc, Sap i in. Klin Namiest. 41 Ecser, Taban, Berczell i in. Klin Zakamienne 30 Gyóngyos, Peszt, Pogoreła Gombasz, Łużna Namiestów 32 Hazambek, Ecser, Berczell Bobrów 20 Novohrad, Sap, Maglód Habczyce 18 Gyóngyos, Detva, Vigla Zubrohlava 14 Gyóngyos1 (Nanya) i in. Rabcza 10 Filakovo, Sećany, Szolnok Mutne 4 Bujakov, Нота Ves i in. Sihelne 3 Ogar Slanica 43 Kis Nemeti, Gyóngyos Bukowina 15 Liptów, Trnawa Jabłonka 14 Hlohovec, Peszt, Gyóngyos D. Zubrzyca 10 Novohrad, Zvolen, Sećany G. Zubrzyca 9 Gyóngyos, Żywiec G. Lipnica 10 Vacov, Gyóngyos, Detva D. Lipnica 9 Vacov, Gyóngyos Podsarnie 4 Hrabuśice

Powyższe dane przytaczam na podstawie pracy P. Horvatha Uteky podda­ nych z Oravy v prvej polovici 18 storocia opublikowanej w kwartalniku „Histo- ricky Casopis”, Roc. III, ć. 2, R. 1955 i. Cyfry te należałoby podwyższyć, bo wielu wychodźców uszło na Węgry i Słowację wraz ze swymi rodzinami. Część miejscowości z tej rubryki znajduje się poza obszarem objętym przez załączoną mapę, szeregu miejscowości słowackich i węgierskich nie zaznaczo­ no na tejże mapie. Do ucisku gospodarczego dołączyły się prześladowania innowierców, w gó­ rach krzewiło się zbójnictwo. Tymczasem Jan Jerzy Harruckern, który za swoje zasługi w wojnie z Turkami otrzymał od króla 5/6 obszaru żupy be- keskiej, zapraszał kolonistów do siebie. Podobnie czynił Ilyćshazy i inni właściciele spustoszonych latyfundiów w stolicach czanadzkiej, aradzkiej, torontalskiej, którzy ofiarowywali kolonistom dogodne warunki, gwarantując im swobodę wyznania i dając im możność wykupywania się z pańszczyźnia­ nych powinności, a także swobodę przenoszenia się z miejsca na miejsce. Najwięcej na południe runęło ludu słowackiego, mniej zaś Rusinów i Po­ laków. Słowacy poszli z zachodnich części swego kraju za Dunaj do stolic komarneńskiej, ostrzyhomskiej i wesprymskiej; ze środkowej Słowacji poszli oni do krajów między Dunajem i dolną Cisą (Hewesz, Pilisz, Baczka, Bodrog) aż do Banatu, częściowo także do Bekeszu i Czanadu już na lewym brzegu dolnej Cisy; ze wschodniej zaś Słowacji poszli do stolic abaujskiej (Koszyce), borszodzkiej i aż do torontalskiej i temeskiej, gdzie osiedli wśród Serbów i Rumunów.

1 Na co naprowadziła mnie notatka J. Reychmana zamieszczona na s. 240 Rocznika XXIX „Wierchów” (1960).

185 Ze Słowakami wyroiło się z karpackich mateczników, a mianowicie z Tren- czyńskiego (Czadca), Górnej Orawy, Spiszą i z dolin górnej Topli i Ondawy niemało polskiego ludu. Górale nasi ulegli w rozproszeniu wśród obcych nieuchronnej asymilacji, tym bardziej, że wymykali się urzędowym statysty­ kom, nazywając samych siebie „Słowakami”, w dawnym tego słowa zna­ czeniu [5]. Węgrzy określali ich tym samym co i Słowaków terminem „tót” .

WYSPY POLSKIE NA WĘGRZECH

Że ludność polska brała udział w kolonizowaniu „Dolnej Ziemi”, na to naprowadzają nas m. in. badania słowackich lingwistów, podjęte w r. 1945 wśród ludności słowackiej na Węgrzech z związku z przeprowadzoną jej repatriacją do Czechosłowacji. W borszodzkiej stolicy na zachód od Miskolca w Gójrach Bukowych (XIII) znajduje się kilka wsi (Repas, Huta, Masa, UjHuta, Hamor) „powstałych z osadnictwa przemysłowego XIX w., gdy rozbudowały się tu huty szkła i hamry żelaza i przybywać tu zaczął element osadniczy ze Śląska, Moraw, Słowacji, Czadeckiego, Spiszą i Wschodniej Słowacji” (Jan Reychman „Wier­ chy” X X V , 1956, s. 294). J. Stole, badając w r. 1945 gwarę tych wsi, nazwał ją słowacką, nadmieniając, że znajdywał w niej pewne formy językowe typu „hlopec”, występujące także w gwarach żupy szaryskiej nad Torysą między Gabołtowem, Bardiowem, Rasławicami i Stropkowem. Natomiast J. Sipos badający te gwary okolic Miskolca z ramienia znanego slawisty, prof. Knćzsy z Budapesztu, doszedł do wniosku, że posiadają one cechy różnych języków wynikające z mieszanego składu ludności „przeważają jed­ nak cechy wschodniosłowackie oraz spiskie i czadeckie ze znacznymi polo- nizmami tak w cechach morfologicznych czy fonetycznych jak i w słow­ nictwie” (rec. Jana Reychmana pracy Siposa [17], zamieszczona w R. XXV „Wierchów”). Stąd wniosek, że w tym różnojęzycznym środowisku największy udział miał element polski. W Torniańskiej „stolicy” leży na krawędzi wapiennej płyty Silickiej, 20 km na pd-wschód od miasta Rożnawy wieś Drenka (Drienka, Derenk), skąd Pesty dostał wiadomość, iż wieś tę założyli przybysze polskiego języka (lengyel tót ajku). Żaden z gwaroznawców aż do zakończenia ostatniej wojny, wiadomości tej nie sprawdził. W r. 1942 wieś ta należąc do Węgier, została z niewiadomych przyczyn przez Węgrów zburzona, a jej ludność rozproszona po odległych folwarkach. W Drence zostało tylko parę kobiet i one to udzie­ liły w r. 1946 gwaroznawczego wywiadu słowackiemu dialektologowi J. Stol­ cowi, który przekonał się, że kobiety drenczańskie mówią po polsku gwarą, którą on nazwał „goralćiną” [23]. Prof. Zdzisław Stieber poddawszy naukowej analizie teksty przytoczone przez Stolca, doszedł do wniosku, że dialekt Drenki reprezentuje typ spiski, jakim posługuje się ludność Dolnych Drużbak i Kaczego [20]. Według Sbornika Polacy mieli przyjść do Drenki ok. r. 1600 i nadać jej nazwę od pospolitego tam drzewa derenia (dren, dfin, som). Drenka figu­ rowała w spisie z r. 1773, jako wieś polska. Leżąc na uboczu dróg komuni­ kacyjnych potrafiła tak długo zachować swój dialekt. Idąc od Miskolca ku Koszycom w górę Bodwy spotykamy w pewnym oddaleniu od tej doliny niegdyś górniczą osadę Telekesz (Górny i Dolny), do której później napłynęła ludność z różnych stron m. in. i z Polski, o czym świadczą nazwiska: Bukowski, Galiczak i in. [15].

186 Po wschodniej stronie Bodwy jest wjeś Galwacz, zamieszkana w czasach Pestiego przez ludność zachowującą pradawne „slovenske” zwyczaje. W niej nazwisko Brzeźniak (Breznak) i nazwy: Równia, Ubocza, Dolina [15]. W r. 1803 napłynęła ludność z Chmielowa (Komlosz) do Nadlaku w Ba- nacie, dokąd przybywać także poczęli koloniści z Orawy. Liptowa i Gemeru. Koło miasta Satoralja Ujhely nad Bodrogiem jest miejscowość Huta Kovacsvagasi, o której Sbornik informuje, że w niej „starzy ludzie, którzy tu przyszli jako dzieci, mówią po „slovensku z orawską wymową”. Nazwiska zmadziaryzowane: (i zesłowaczone) Oravec = Arvai, Strelec = Puskas, Chmie­ lowski = Chmelovszky. J. M. Korabinsky przekazał nam wiadomość, że ze wsi górnoorawskiej Erdutki ludzie skierowali się (przed rokiem 1786) do żupy bekeskiej i do Banatu skąd zresztą wkrótce wrócili. Mieli to być Słowacy. W r. 1930 dialekt Erdutki (Leśnej) był polski. Przed rokiem 1847 ruszyły grupy Orawiaków do Banatu do wsi Ora- wicy, Konopy, Reszicy, lecz z bliżej nieznanych przyczyn wyprawa ta się nie powiodła i emigranci wrócili do domów, o czym donosił Jan Kutlik na str. 727 „Slovenskych Narodnych Novin” z r. 1847. Mamy podstawy sądzić, że nasi górale z Czadeckiego (żupa trenczyńska) napłynęli w pewnej liczbie wraz ze Słowakami trenczyńskimi w początkach 18 w. do stolic wesprymskiej i komarneńskiej. W tej ostatniej narzecze nie­ których miejscowości np. Oroslan (Oroszlanya) wykazywało jeszcze w r. 1946 „niektóre cechy trenczyńskich kopanie” [23]. Również w żupie bekeskiej we wsi Tam ok osiadło w poł. 18 w. trochę ludu z nad Kisucy [15]. Nawet nad Balatonem znalazł T. Tripplin w r. 1848 wieś polską Lengyel-Falu [24]. Wieś tę mieli nazywać jej mieszkańcy Duklówką i miała ona pierwotnie należeć do barona Pulszky’ego, który z utraconych swych dóbr pod Duklą przeniósł nad Balaton ok. 1711 r. swych polskich poddanych. Po Pulszkym wieś Len­ gyel-Falu otrzymał hr. Sternberg, a wtedy dola jego polskich włościan uległa gwałtownemu pogorszeniu i liczba ich z kilkuset w pierwszej połowie XVIII w. spadła do 80 naliczoi^ch w 1848 r. przez Tripplina [24]. Również St. Rumszewiczowi pobyt w okolicy Nyiregyhaza nasuwał przy­ puszczenie, że w żyłach tamtejszych Tyrpaków płynie domieszka polskiej Krwi. („Ziemia” 1930, nr 22).

EMIGRACJA Z CZADECKIEGO NA BUKOWINĘ

Około roku 1803 wyemigrowało z polskich wsi nad Kisucą wiele rodzin na Bukowinę do Kaliczanki, Tereblecza, Starej Huty i in. Część tej rozmno­ żonej grupy emigracyjnej założyła w latach 1834— 1842 trzy wsie, mianowicie: Nowy Sołoniec, Pleszę i Pojanę Mikuli w pobliżu Gurahumory i Kaczyki oraz szereg osad koło Baniłowa. Przy znacznym przyroście naturalnym i łą­ czeniu się z ludnością mazurską z innych stron Polski liczba górali czadeckich na Bukowinie dosięgła w r. 1880 około 1200 rodzin. W r. 1887 i w kilku la­ tach następnych wyemigrowało z Pojany i Nowego Sołońca kilkadziesiąt osób do Brazylii, gdzie osiadły one w kolonii Lucenie (Itayopolis) w stanie Parana. W latach 1895— 1896 poszło z Pojany, Pieszy a przede wszystkim z Nowego Sołońca 40 rodzin góralskich do Bośni i Sławonii. Osiadły one w powiecie Bośniacka Gradiszka i koło Vindhorstu w takich wsiach jak Bakińce, Celi- nowac, Traszelie i inne. W latach 1945—1947 większa część Bukowińczyków i ich krewnych z Bośni i Sławonii została repatriowana do Polski i mieszka dzisiaj w woje­

187 wództwie wrocławskim koło Dzierżoniowa i Bolesławca oraz w woj. zielo­ nogórskim w Drągowinie i kilku wsiach powiatu żagańskiego [6]. Ta pięciotysięczna rzesza Kisucan szczęśliwie repatriowana na Ojczyzny łono, jakże to niewiele w stosunku do tego, co w ciągu wieków przekraczało naszą granicę karpacką i szło na Węgry, ażeby tam na zawsze pozostać i ulec asymilacji. Licząc się z ramami artykułu nie mogłem migracji naszych górali szerzej omówić, zwłaszcza zaś podać wyników badań archiwalnych i bezpośrednich obserwacji poczynionych przeze mnie w latach 1937—1938 na Bukowinie oraz w latach 1946—1960 na Dolnym Śląsku i na Orawie.

LITERATURA / [1] Chodźko Leonard, La Pologne Illustree, Paris 1839—1840. [2] Czambel Samo, Slovenska тес a jej miesto w rodine slovanskych jazykov, Turć. Sv. Martin 1906. [3] Gotkiewicz Marian, W Liptowskich dolinach, „Orli Lot” 1924, nr 10. [4] Gotkiewicz Marian, Polskie osadnictwo Czadeckiego i Orawy, Wyd. Instytutu Śląskiego, Katowice 1939. [5] Gotkiewicz Marian, Slowak-Słowiok, słowieński-słowiocki, „Język Polski", lipiec-sierpień 1946. [6] Gotkiewicz Marian, Na tulaczych szlakach górali, „Wierchy” 1956, R. XXV. [7] Houdek Ivan, Zlatoborsd Hola-Magurka-Zeleznó, „Krasy Slovenska” R. IX, 1930. [8] Houdek Ivan, Poddanstvo w Liptove, „Historicky Sbomik” VIII, Bratisla­ va 1950 i rec. Jana Reychmana w „Wierchach” X X V , 1956, s. 293. [9] Kołodziejczyk Edmund, Polacy na Węgrzech, „Świat Słowiański”, Kraków 1910, t. II, s. 217-250. [10] Małecki Mieczysław, Polskie wyspy językowe na Słowaczyźnie, „Język Pol­ ski” t. X III (1928), s. 129-134, 164-171, X V (1930), s. 1-9, X V II (1932), s. 78-85. [11] Małecki Mieczysław, Język polski na południe od Karpat, Kraków 1938. [12] Niederle Lubor, Uhersti Slovaci. Narodoplsnd mapa a statistika uherskyćh Slovaku na zakladi sćitani lidu z roku 1900, wyd. II, Praha 1906. [13] Pastrnek Frantiśek, O nafeći polskćm v horni stolid Trenćinske. Rozprawy filologickć vSnovane Gebauerovi, Praha 1898. [14] Pastrnek Frantiśek, Beitrage zur Lautlehre der slovakischen Sprache in Un- garn, Wien 1888. [15] Petrov Aleksiej, Sbomik Fr. Pestyho. Helysćg nevtara 1864— 1865 (Sezndm osad v Uhrdch), Praha 1927. Wyd. Ceska Akad. Vćd a Umeni. [16] Semkowicz Władysław, Materiały do dziejów osadnictwa Górnej Orawy. Cz. I. Dokumenty, Zakopane 1932. Cz. II. Listy i akta, Zakopane 1938. [17] x Sipos I., A biikki hutdk es hamorek talepiiles es nyelvidrdstortdnete, Buda­ pest 1955; rec. J. Reychmana „Wierchy” X X V , 1956, s. 293-294. [18] Stanislav J., Liptovske narećia, Turć. Sv. Martin 1932. [19] Stieber Zdzisław, Z językowej przeszłości Orawy, „Język Polski”, XXVII, Maj-czerwiec 1947. [20] Stieber Zdzisław, Polska gwara na Węgrzech, „Język Polski” 1950, nr 4. [21] Sembera Alois Vojtech, Zakladove dialektologie ieskoslovenskd, Viden 1864. [22] Sembera Alois Vojtech, Mnoho-li, jest Cechu, Moravanu a Slovaku a kde obfivaji? Casopis Musea Kralestvi Ceskeho, Praha 1876. [23] Stoic Józef, Ndreiia troch slovenskych ostrovov v Mad’arsku, Bratislava 1949.

188 [24] Tripllin Teodor, Osada polska na brzegach jeziora Balaton na Węgrzech, „Wieniec Jachowiczowi poświęcony”, Warszawa 1857, I. zesz. 1. [25] Vencko X., Dejiny Stiavnickeho opactva na SpiH, Ruźomberok 1927. [26] Zawiliński Roman, Charakter językowo-etniczny ludności polskiej na Węg­ rzech, „Pam. Tow. Tatrz. za lata 1919—1920”, t. XXXVIII.

Содержание

Миграции польского населения на южную сторону Карпат

Миграции польского населения на южную сторону Карпат, имевшие место уже с XIII в., стали более интенсивными во второй половине XIV в. и продол­ жались непрерывно в течение трёх следующих столетий. Польское население сумело сохранить свой язык и свою этническую обособ­ ленность лишь в пограничной полосе Верхней Венгрии, т. е. в северных районах комитатов Тренчина, Оравы, Спиша и Шарыша, в то время как дальше на юг т. е. в центральных Карпатах, и в нижнем течении Тисы и Дуная существовали лишь польские этнографические островки, подвергшиеся с течением времени ассимилирующему влиянию со стороны словацкою, украинского (русинского) и венгерского населения. Некоторые из этих островков исчезли в XIX веке, другие относительно немногочисленные, сохранились до настоящего времени. Среди них следует отметить группу поселений по берегам Вага и Трона по обеим сторонам Нижних Татр, несколько посёлков вблизи вершины Большой Поляны, селения Гуты и Борове на территории Липтовско-Оравских горных пастбищ, а также Новы Солонец, Пожана Микулуи и Плеша в румынской Буковине. Население трёх последних селений, а также некоторых других из околиц Банилова было репа­ триировано в Польшу в 1945—1948 г. г. Оно является интересным этнографи­ ческим реликтом Чадецкого округа перелома 18 и 19 столетий.

Summary

Migration of Polish Population to the South Side of the Carpatians

The article concerns former ethnic graups of Polish settlers in Czechoslovakia and Hungary. Most of these groups ceased to exist as such already in the beginning of the X X century. The process of disappearance of some of them is still continuing at present. A part of the Polish population from Spisz, Orawa, Czadecki and Szarysz moved over to the Hungarien Lowlands, following the withdrawal of the Turks toward the end of the XV II and the beginning of the XVIII century.

189 ч , ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Andrzej Maryański

Z zagadnień ludnościowych powiatu ustrzyckiego

Utworzony w roku 1951 powiat ustrzycki o powierzchni 1188 km2 zajmuje południowo-wschodni kraniec województwa rzeszowskiego. Przed wojną około 3/4 obecnego terytorium powiatu wchodziło w skład powiatu leskiego, nale­ żącego do ówczesnego województwa lwowskiego; część północno-wschodnia należała do powiatu dobromilskiego, a rejony wschodnie i południowo-wschod­ nie do powiatu turczańskiego. Po wojnie ponad 40% obecnej powierzchni powiatu znalazło się w granicach ZSRR, reszta weszła w skład powiatu leskiego. W wyniku dokonanej w roku 1951 wymiany rejonów pogranicznych pomiędzy Polską a Związkiem Radzieckim ustalona została istniejąca obecnie granica państwowa z ZSRR na tym odcinku (mapa 1). Specyficzny charakter problemów osadniczych i gospodarczych przejętego od ZSRR rejonu Ustrzyk Dolnych wywołał konieczność wydzielenia tego re­ jonu w odrębną jednostkę administracyjną. Ponieważ przejęty rejon o po­ wierzchni 500 km2 był mniejszy od przeciętnej wielkości powiatu w Polsce, dołączono do niego jeszcze skrawki pow. leskiego na północy (o powierzchni 266 km2) i na południu (o powierzchni 422 km2). Uformowrany w ten sposób powiat stał się terenem przemian demogra­ ficznych o charakterze nie spotykanym nigdzie indziej w Polsce. Przemiany ludnościowe, zaszłe w powiecie ustrzyckim, są fragmentem wielkich przemian, zachodzących na całym pograniczu polsko-radzieckim, a w szczególności na jego południowym odcinku, w związku z ustaleniem w 1945- roku nowej granicy państwowej pomiędzy Polską a ZSRR. Towa­ rzyszące temu faktowi wielkie migracje ludności przybrały największe roz­ miary na odcinku pogranicza pomiędzy Polską a Ukraińską SRR. Z Ukraiń­ skiej SRR do Polski migrowało powyżej 1 miliona Polaków. Repatriacja zaś z Polski do Ukraińskiej SRR, dokonana w latach 1945— 1949, objęła 480 tys. Ukraińców: 267 tys. z woj. rzeszowskiego, 193 tys. z lubelskiego i 20 tys. z krakowskiego к Po repatria^i w granicach Polski pozostało jeszcze około 150 tys. Ukraiń­ ców. Najbardziej zwarte ich skupienie znajdowało się w południowej części 1

1 Rocznik Statystyczny 1947.

191 Fig. 1. Usytuowanie powiatu ustrzyckiego w dawniejszym podziale administracyj­ nym, 1 :500 000. 1 — granica państwa, 2 — granica państwa w latach 1944—1951, 3 — granica powiatu, 4 — granice powiatów w r. 1931, 5 — linia kolejowa

192 ówczesnego powiatu leskiego, co pochodziło stąd, że „klin” pomiędzy górnym Sanem a Bieszczadami był aż do roku 1947 w znacznym stopniu kontrolowany przez zbrojne ukraińskie oddziały faszystowskie, które starały się przeszko­ dzić repatriacji. Po likwidacji band wiosną i latem 1947 roku prawie cała pozostająca w granicach Polski ludriość ukraińska została przerzucona na Ziemie Zachodnie: 70 tys. z wojewódżtwa rzeszowskiego i około 40 tys. z lu­ belskiego 2. W rezultacie terytorium pomiędzy górnym Sanem a Bieszcza­ dami, na którym przed wojną istniało 50 wsi z około 20 tys. ludności, stało się "na przeciąg 10 lat, bo aż do 1957 roku obszarem, pozbawionym w ogóle stałej ludności. Duże zmiany zaszły też na terytorium, które w latach 1944—1951 wcho­ dziło w obręb terytorium ZSRR. Wymiana rejonów pogranicznych między Polską a Z SR R w roku 1951 odbywała się na zasadzie wymiany terytorium bez ludności. Zamieszkała w roku 1951 na tym terytorium ludność w ilości prawdopodobnie około 30 tys. przeniosła się w głąb ZSR R. Przejęty przez Polskę rejon zasiedliła ludność, przybyła głównie z przekazanego Związkowi Radzieckiemu rejonu Bełza i Krystynopola w ramach tzw. akcji „HT” 3, a także z różnych innych części Polski. Różny charakter przemian ludnościowych, zachodzących w różnych czę­ ściach obecnego powiatu ustrzyckiego w przeszłości, pozwala podzielić jego terytorium na trzy rejony: 1. Północny — obejmujący trzy gromady: , Wańkowa i , który przez cały okres powojenny pozostawał w granicach Polski, 2. Środkowy — stosunkowo najlepiej zagospodarowany, obejmujący tery­ torium przejęte od ZSRR w 1951 roku wraz z miastem powiatowym , 3. Południowy, obejmujący całe terytorium powiatu na południe od Sanu. Rejon ten pozostawał przez cały okres powojenny w granicach Polski, jednak na skutek wydarzeń 1947 roku stał się na długi czas bezludnym. Stanowi on wschodnią część obszaru, zwanego potocznie „Bieszczadami” 4. Przemiany ludnościowe wszystkich trzech rejonów były w stosunku do ich rozmiarów ogromne. W rejonach środkowym i południowym w roku 1951 nie pozostawał ani jeden człowiek z ludności, zamieszkującej tam przed wojną. Stosunkowo nieco mniejsze zmiany zaszły w rejonie północnym, jednak spis polski z 1950 roku wykazał tam zaledwie 13% stanu zaludnienia z ostatniego przedwojennego spisu, dokonanego w roku 1931. Od roku 1957 zasiedlanie opustoszałych terytoriów powiatu, postępujące dotychczaś bardzo wolno, zaczęło przybierać na sile. Niemniej jednak do chwiii obecnej stan zaludnienia powiatu nie sięga nawet jednej piątej stanu przedwojennego. Ilustruje to tabela:

2 Materiały W KPG. Przesiedleńców osiedlono głównie w województwach: ol­ sztyńskim i koszalińskim, w mniejszych ilościach też w szczecińskim i wrocław­ skim. W roku 1957"wróciło około 10 — 15 tys. 3 Nazywanej tak od pierwszych liter nazw powiatów: hrubieszowskiego i to­ maszowskiego, w których skład wchodziły przed 1951 r. przekazane tereny. 4 Z punktu widzenia geografii fizycznej w granicach Polski znajduje się obec­ nie tylko zachodnia część pasma Bieszczadów. Ekonomiści nazwą „Bieszczadów” obejmują u nas cały obszar wyludniony między górnym Sanem, Oslawą i wodo­ działem Karpat. Niekiedy jednak w piasie polskiej spotyka się rozszerzenie tego pojęcia na cały obszar tzw. dawniej Łemkowszczyzny, a więc aż po okolice K ry­ nicy, co z geograficznego punktu widzenia jest już oczywistym nonsensem.

13 Prace geograficzne 193 Pow. Ludność w tysiącach Gęstość Część powiatu w km’ 1931 1946 1950 1959 1931 1959

Rejon północny 266 19,1 14,2 2,5 3,4 72 13 Rejon środkowy 500 40,9 .a .a 9,7 79 19 Rejon południowy 422 13,2b .c A 0 ,le 32 0,3 Całość powiatu 1188 73,2b • 4 13,2 61 U

n — terytorium należało w tym czasie do ZSRR. Brak danych, b — obliczono w przybliżeniu z uwzględnieniem wsi położonych po obu stronach Sanu, dla których przyjęto, że po obecnej--polskiej stronie rzeki mieszkała połowa ludności, c — spis z 1946 r. nie objął tego terytorium z powodu działalności faszystowskich band UPA, d — w 1950 r. nie było w ogóle stałej ludności, e —■ dokładnie: 114 stałych miesz­ kańców w 3 wsiach

Zmienne losy tego obszaru odbiły się ujemnie na jakości materiału sta­ tystycznego. Od ostatniego przedwojennego spisu polskiego w 1931 żaden spis nie objął całości terytorium powiatu, jeśli nie liczyć mało wiarygodnego i prawdopodobnie wysoce niekompletnego okupacyjnego spisu niemieckiego z 1943 r. Spis polski z 1946 r. objął tylko rejon północny; w „klinie” na południe od Sanu nie dało się go przeprowadzić z powodu działalności band UPA. Rejon środkowy nie był objęty spisami polskimi z lat 1946 i 1950, gdyż należał w tym czasie do ZSRR; żadne dane, dotyczące jego zaludnienia w tym czasie nie są w Polsce dostępne. Z okresu po roku 1951 istnieją dane ewidencji ludności, których dokładność w odleglejszych okolicach bywa nie­ kiedy różna. Skąpa jest też literatura geograficzna, poruszająca choćby pośrednio pro­ blematykę powiatu. W odróżnieniu od sąsiedniej Łemkowszczyzny, opisywa­ nej przed wojną przez szereg badaczy (Klimaszewski, Leszczycki, Reinfuss) terenom tym nie poświęcono większej uwagi. Brak też publikacji geograf iczno- - gospodarczych na ten temat w okresie powojennym, z wyjątkiem pracy Chilczuka [2], poruszającej jednak specyficzne zagadnienia powiatu ustrzyc- kiego tylko fragmentarycznie. Stosunki ludnościowe w powiecie ustrzyckim w okresie przedwojennym ilustruje spis polski z 1931 roku. Cechowała je przede wszystkim wysoka gęstość zaludnienia, niewspółmierna ani do niskiej na ogół jakości gleb gór­ skich, ani do prymitywnej techniki rolnej i bardzo nikłego uprzemysłowienia. Na północ od Sanu gęstość zaludnienia wahała się na ogół w granicach od 60 do 80 osób na 1 km2, a na terenie obecnych gromad Ustianowa i Wańkowa zbliżała się do 100 na 1 km2. Nawet gromady górskie na południe od Sanu wykazywały zagęszczenie 20— 30, miejscami do 60 osób na 1 km2. Szczegółowe dane o strukturze zawodowej ludności są me do odtworzenia ze względu na zmieniony podział administracyjny. W każdym razie ogólny charakter tego regionu był wybitnie rolniczy i takim też pozostał. W powiecie leskim, obejmującym około 77% obecnego terytorium powiatu ustrzyckiego, z rolnictwa utrzymywało się w 1931 roku aż 83,1% ogółu ludności; w prze­ liczeniu na obecne terytorium powiatu ustrzyckiego wskaźnik tćn byłby prawdopodobnie jeszcze wyższy. ^Rozdrobnienie gruntów* było duże; w po­ wiecie leskim w jego przedwojennych granicach gospodarstwa do 2 ha sta­ nowiły 22,3% ogólnej liczby ilości gospodarstw. Największe rozdrobnienie gruntów notowano w gromadach górskich na południe od Sanu, przy czym

194 górna granica upraw sięgała tu znacznie wyżej niż było to ekonomicznie uzasadnione. Pod względem narodowościowym teren był dość zróżnicowany. Dokładny stan przedwojenny jest o tyle trudny do odtworzenia, że na obszarze tym, podobnie jak wszędzie na wschodnich ziemiach przedwojennej Polski, pewna część ludności nie-polskiej przyznawała się do języka polskiego z różnych względów koniunkturalnych. Z tego względu taktyczną strukturę narodo­ wościową lepiej oceniać według kryterium wyznaniowego, przyjmując po prostu rzymsko-katolików za Polaków, a greko-katolików, wzgl. prawosław­ nych za Ukraińców. Terytorium dzisiejszego powiatu ustrzyckiego znajdowało się na wschód od wschodniej granicy zwartego rozmieszczenia ludności polskiej, która prze­ biegała przez północne części obecnych powiatów sanockiego i leskiego. Na obecnym terytorium powiatu Ukraińcy stanowili około 75% ogółu ludności. Ludność polska zamieszkiwała tu w przemieszaniu z ukraińską, przy czym w odróżnieniu od np. Podola, nie było tu zwartych wsi polskich, czy kom­ pleksów wsi, tworzących etniczne „wyspy” polskie w otoczeniu ukraińskim. Istniało natomiast kilkanaście wsi mieszanych, w których ludność polska stanowiła od 15% do 50%. Wsie te skupiały się głównie w północnej części powiatu (Wojtkowa, Wojtkqwka, , Stańkowa, Zawadka). W części środkowej wyraźną większość polską wykazywała wieś Polana, poza tym większe grupy ludności polskiej istniały w Jasieniu, Łobozwi, Se- redniem Małym i Teleśnicy Oszwarowej. Miasteczko Ustrzyki Dolne miało niewielką grupę polską o dużym udziale inteligencji (jak wszędzie w b. wo­ jewództwach wschodnich), stanowiącą około 1/4 ludności. W południowej górskiej części powiatu występowały w poszczególnych wsiach drobne kilku-, najwyżej kilkunastoosobowe grupki Polaków (nauczyciele, funkcjonariusze policji, administracja majątków ziemskich itp.). Wyjątkiem były tu tylko wsie letniskowe nad górnym Sanem: Tarnawa Niżna, Sokoliki i Sianki, gdzie udział Polaków wynosił około 1/3 ludności. Ludność ukraińska utrzymywała się z rolnictwa w przeszło 90%. Mie­ szkańcy wsi górskich na południu należeli do grupy etnicznej tzw. Bojków. Warunki życia ludności ukraińskiej, jak zresztą w ogóle ogromnej większości ludności powiatu, były wysoce prymitywne. Odsetek analfabetów wynosił w roku 1931 w całym powiecie leskim 55,4% ogółu ludności, a w górskich wsiach bojkowskich był jeszcze znacznie wyższy. Obok Polaków i Ukraińców mieszkali na terenie powiatu Żydzi, stanowiący około 10% jego ludności. W dwu istniejących osiedlach o charakterze miej­ skim: Ustrzykach Dolnych i Lutowiskach Żydzi stanowili 50—60% ogółu ludności. Rzecz charakterystyczna, żę^ około połowy osiadłych na tym terenie Żydów mieszkało na wsi i niemal Wszystkie wsie posiadały kilkunasto- lub kilkudziesięcioosobowe skupienia ludności żydowskiej. Byli to przeważnie drobni rzemieślnicy i właściciele sklepików. Szczególnie duże skupienia ży­ dowskie istniały we wsiach letniskowych nad górnym Sanem N (Sokoliki, Sianki). Cała niemal ludność żydowska zginęła podczas okupacji. Prócz tego na obecnym terytorium powiatu mieszkało około 000 Niemców- -„kolonistów” we wsiach Bandrów i . Zostali oni repatriowani do Rzeszy na podstawie umowy radziecko-niemieckiej w roku 1940. Stopień umiastowienia był niski. Jedyne miasto, Ustrzyki Dolne, liczyło w 1931 roku 3964 mieszkańców. Prócz tego istniało jeszcze miasteczko Luto­ wiska bez praw miejskich, liczące według tegoż spisu 2597 mieszkańców. Nosiło ono faktycznie charakter miejski, stanowiąc główny ośrodek targowy dla wsi bojkowskich na południe od Sanu. Łącznie więc w obu osiedlach is* 195 o charakterze miejskim zamieszkiwało zaledwie 9,1% ludności obecnego tery­ torium powiatu. (Zmiany w okresie drugiej wojny światowej polegały przede wszystkim na wymordowaniu przez okupanta około 8 tys. Żydów, oraz na występującym pod koniec wojny zjawisku opuszczania przez ludność polską odleglejszych wsi w otoczeniu ukraińskich i koncentrowania się jej w większych osiedlach* * Przejście frontu w 1944 roku odbyło się szybko. Całkowity chaos zapanował dopiero, gdy z końcem 1945 roku na terenie Bieszczadów zaczęły koncentro­ wać się bandy U PA, wypierane z terytorium radzieckiego.» Znaczna część ludności polskiej została wymordowana lub schroniła się w innych częściach Polski. Także część ludności ukraińskiej już w ciągu 1946 roku wyjechała do ZSRR. Po ostatecznej likwidacji band w lecie 1947 r. cała pozostała lud­ ność ukraińska została przesiedlona na Ziemie Zachodnie. Ogółem z powiatu leskiego w jego ówczesnych granicach wyjechało do ZSRR 39,5 tys. Ukraiń­ ców, a przesiedlono na Ziemie Zachodnie 12,6 tys. Dla pozostających wówczas w granicach Polski skrawków dzisiejszego powiatu ustrzyckiego odpowiednie liczby mogą wynieść około 15 i 4 tys.) Po wydarzeniach 1947 roku południowy rejon obecnego powiatu ustrzyc­ kiego opustoszał całkowicie. W 22 wsiach na południe od górnego Sanu spis z roku 1950 nie wykazał w ogóle stałej ludności 5. Niewiele lepiej przedsta­ wiała się sprawa w rejonie północnym. Spis z roku 1946 wykazał tu jeszcze 14,2 tys. ludności, w 1950 było już tylko 2,5 tys. Spośród 20 wsi rejonu pół­ nocnego 6 uległo całkowitemu wyludnieniu i spaleniu 6. Większe skupienia ludności pozostały. tylko w tych wsiach, które posiadały przed wojną większy odsetek ludności polskiej (Ropienka, Stańkowa, Wojtkowa, Wańkowa, Nowo­ sielce Kozickie, Wojtkówka); nawet w tych wsiach jednak ubytek wyniósł powyżej 50%. Zasiedleniu opustoszałych ziem stało na przeszkodzie szereg okoliczności; w pierwszym rzędzie skrajny prymitywizm warunków bytowania przy rów­ noczesnym istnieniu bez porównania lepszych warunków osadnictwa na Zie­ miach Zachodnich. W dodatku cały „klin Bieszczad” był całkowitym bez­ drożem. Istniejące prymitywne drogi uległy zniszczeniu na skutek wpływów atmosferycznych. Przed rokiem 1951 najdalszy punkt „klina” nad górnym Sanem dzieliło od najbliższej stacji kolejowej prawie 80 km bezdroży, gdyż obsługująca ten rejon przed wojną linia kolejowa Lwów — Sambor — Sian- ki — Użhorod pozostała po stronie radzieckiej. Dopiero przyłączenie do Polski rejonu Ustrzyk Dolnych poprawiło nieco sytuację, stwarzając możność dostępu do części „klina” także od północy. Co się tyczy przejętego przez Polskę w roku 1951 rejonu środkowego, to o jego rozwoju demograficznym i gospodarczym w latach 1944—1951 wia­ domo mało. W dostępnych w Polsce źródłach radzieckich brak o tym wzmianki, ponieważ zaś wymiana rejonów pogranicznych odbywała się na zasadzie wymiany terytorium bez ludności, brak na tym terenie i w ogóle w Polsce ludzi, którzy mogliby udzielić relacji na ten temat. W każdym razie

s Chodzi o wsie: Hulskie, Krywe, Studenne, Tworylne, Zatwarnica, Beniowa, Bukowiec, Berehy Górne, Caryriskie, Dwernik, Nasiczne, Procisne, Stuposiany, R u ­ skie, Tarnawa Wyżna, Ustrzyki Górne i Wołosate oraz o polskie części pogranicz­ nych wsi nad górnym Sanem: Dźwinacz Górny, Łokieć, Tarnawa Niżna, Sokoliki i Sianki. Obszar wyludniony ciągnął się dalej ku zachodowi na teren powiatu le­ skiego, obejmując tam jeszcze dalszych 29 wsi. * Wsie: Ariamów, , Jamna Górna, , Netrebka i Trójca.

196 przed rokiem 1951 gęstość zaludnienia tego obszaru nie odbiegała wiele od przedwojennej. Podczas wojny ucierpiały silnie Lutowiska wskutek wymor­ dowania Żydów, stanowiących około połowy ludności miasteczka, a później spalęnia reszty osiedla przez bandę U PA w roku 1944. Zasiedlenie tego rejonu napotykało w praktyce na te same trudności, co w reszcie powiatu. Istniały dwie grupy, teoretycznie predestynowane do osadnictwa: ludność polska, przesiedlona w akcji „HT” w liczbie około 14 tys., oraz tzw. „autochtoni”, tj. Polacy, którzy mieszkali tu przed wojną i po roku 1945 zdecydowali się na repatriację do Polski (około 3 tys.). Prymi­ tywizm warunków bytowania odstraszał jednak wielu ludzi — nawet z przy­ wiązanych do rodzinnych stron Polaków-„autochtonów” nie więcej jak po­ łowa zdecydowała się na powrót. W roku 1951 osiedlono tu zaledwie około (i tys. ludzi: 1213 rodzin rolniczych z akcji ,,H T” 7, oraz około 1,5 tys. lud­ ności nierolniczej, przeważnie z tejże akcji. W roku 1952 sprowadzono około tysiąca tzw. „Greków” , tj. osób narodowości greckiej i macedońskiej z pół­ nocno-zachodniej Grecji, które znalazły się w Polsce na prawach azylu po greckiej wojnie domowej. Zasiedlono nimi wsie Krościenko i . W sumie w roku 1955 zaludnienie rejonu środkowego przekroczyło 9 tys., czyli mniej niż 1/4 stanu przedwojennego. W jedynym mieście, Ustrzykach Dolnych, skupiło się niewspółmiernie dużo, bo 2,7 tys., czyli 29,7% ludności rejonu (przed wojną 9,7%). Drugie miasteczko, Lutowiska, utraciło swą funkcję miejską, gdyż przestało istnieć jego zaplecze gospodarcze w postaci wsi gór­ skich na południe od Sanu. W nielicznych ocalałych domach dawnego mia­ steczka żyło zaledwie około 200 osób, z czego połowę stanowili pracownicy PGR-u. Na 43 wsie rejonu środkowego w 10 nie było w roku 1955 żadnej stałej ludności 8. Również zasiedlenie rejonu północnego postępowało powoli. W roku 1955 mieszkało tu zaledwie 3,3 tys. ludzi. Rejon południowy aż do 1956 roku po­ zostawał całkowitym bezludziem. Po roku 1956 zaistniały nowe możliwości zasiedlenia powiatu. Stworzono realne możliwości osadnictwa „pionierskiego” , z drugiej strony zaś sprawą zasiedlenia Bieszczad zainteresowały się najwyższe czynniki państwowe. Dzięki wprowadzeniu zasady kupna gospodarstw zlikwidowano plagę porzucania zie­ mi, panującą poprzednio — spośród 203 osadników indywidualnych, osiedlo­ nych w powiecie w latach 1952— 1956 porzuciło gospodarstwa 99 (w roku 1954 było aż 51 takich wypadków na 82 osiedlonych). W latach 1957—1960 osied­ lono na gospodarstwach łącznie 322 rodziny. Aktywizacja regionu Bieszczad poczyniła największe postępy w powiecie leskim. W uboższym i trudniej dostępnym powiecie ustrzyckim wyniki jej są skromniejsze. Decydującą rolę odgrywa tu problem komunikacji; stąd pierwszoplanowym zagadnieniem jest budowa dróg, a zwłaszcza wielkiej szosy bieszczadzkiej z Ustrzyk Dolnych przez Lutowiska — Stuposiany — Ustrzyki Górne — Wetlinę do Cisny9. W miasteczku Ustrzykach Dolnych oraz 16 wsiach położonych wzdłuż linii kolejowej i szos: Ustrzyki Dolne — Stuposiany i Krościenko — Kuźmina mieszkało w roku 1931 33,6% ludności obecnego terytorium powiatu; w roku 1958 aż 60,1%. Dla samej tylko ludności wsi odsetki te wynoszą odpowiednio

7 Materiały W KPG w Rzeszowie. • Wsie: Dźwiniacz Dolny, Wola Maćkowa, Wola Romanowa, Paniszczew, Roso­ chate, Rosolin, Seredne Małe, Wydrne, Krywka i Żurawin. 8 Połączenie dwu ramion tej szosy, budowanych od strony Stuposian i Wetliny ma nastąpić w 1962 r.

197 29,6% i 46,4%. Szosy te stanowić będą i w przyszłości główne osie, wzdłuż których postępować będzie akcja osadnictwa. Podstawowe znaczenie posiada dla powiatu osadnictwo rolnicze. Struktura zawodowa ludności powiatu różni się od struktury ludności, zamieszku­ jącej tu przed wojną. Z rolnictwa utrzymuje się około 50% ludności. Przed wojną na terenie powiatu istniało 7,8 tys. gospodarstw chłopskich1011, dziś jest ich 2,3 tys. na 6,7 tys. ha. W porównaniu z okresem przedwojennym odsetek drobnych gospodarstw nie zmalał, a nawet nieco wzrósł — do 33,7% ogółu gospodarstw. Zjawisko to może się wydać paradoksalnym w wyludnio­ nych wsiach, gdzie nierzadko pozostał jeden dom na 10 istniejących przed wojną; tłumaczy się jednak właśnie brakiem siły roboczej. Olbrzymia więk­ szość ziem zdatnych do uprawy leży odłogiem lub jest wykorzystywana jako pastwiska. Powiat ustrzycki posiada obecnie najniższy w Polsce odsetek gruntów ornych — 11,0%, z czego i tak prawie połowę zajmują odłogi i ugory. Niewspółmiernie wysoki jest odsetek gruntów użytkowanych jako pastwi­ ska — wynosi on aż 27,2% n. Lasy zajmują 53,6% powierzchni powiatu. Nawet biorąc pod uwagę, że część gruntów ornych, zajmujących przed wojną 25 — 27% obecnej powierzchni powiatu, była wówczas użytkowana nieracjonalnie z racji zbyt wysokiego położenia, można przyjąć, że obecny areał może być zwiększony co najmniej dwukrotnie. PGR-y dysponują 30,5 tys. ha ziemi, z czego tylko 4,1 tys. jako grunty orne, a 23,3 tys. jako pastwiska. Trzy istniejące spółdzielnie produkcyjne, założone przez uchodź­ ców greckich, użytkują z posiadanych 3,6 tys. ha tylko niespełna 400 ha jako grunty orne, a ponad 1,8 tys. jako pastwiska. Liczby te świadczą o ogromnych możliwościach osadniczych powiatu 12. Obecna sytuacja powiatu predysponuje go raczej do gospodarki hodowla­ nej. Była ona zresztą silnie rozwinięta. przed wojną, zwłaszcza w części po­ łudniowej — targi na bydło w Lutowiskąch ściągały nabywców nawet z za­ granicy. Narazie rozwój hodowli jest słaby — przed wojną na 100 ha użyt­ ków rolnych przypadało około 50 sztuk bydła, obecnie zaledwie 15. Stan zasiedlenia powiatu pozostaje słaby. Niewspółmiernie duża jest kon­ centracja ludności w mieście powiatowym (prawie V4 całej ludności powia­ tu). Stan zaludnienia wsi wynosi zazwyczaj nie więcej niż 20— 30% stanu przedwojennego, na południu poniżej 10%. Dawniej gęsto zabudowane wsie przedstawiają się obecnie jako rozproszone skupienia przypadkowo ocalałych domów. Na 80 wsi 33 pozostaje wciąż niezamieszkałe — z nich 19 przypada na rejon południowy, gdzie stała ludność mieszka na razie w 3 wsiach (Dwernik, Zatwarnica i Stuposiany) 13, liczących w sumie w 1959 roku 114 stałych mieszkańców. Duże obszary w rejonie południowym są obecnie użyt­ kowane tylko miejscami okresowo dla wypasu owiec i zbioru siana przez ludność z centralnych powiatów Rzeszowszczyzny i z Podhala. Na krańcach „klina bieszczadzkiego” na miejscu dawnych spalonych wsi: Beniowa, Buko­ wiec, Tarnawa, Sokoliki, Sianki, ciągną się pustkowia, nie odwiedzane zupeł­ nie przez ludzi, z wyjątkiem bardzo nielicznych turystów. Sytuację może

111 Według Chilczuka [2]. Liczba ta jest niewątpliwie za niska — mogła wyno­ sić 9.3 — 10 tys. 11 W tej liczbie około 10 tys. ha połonin we wschodniej części ,klina”, fata- tycznie nie użytkowanych, lub prawie nie użytkowanych. 12 Wszystkie liczby dotyczące współczesnych stosunków w rolnictwie, według Małego Rocznika Statystycznego Województwa Rzeszowskiego, Rzeszów 1958. 15 W czasie opracowywania artykułu powstały jeszcze zaczątki osiedli w Hul- skiem, Nasicznem i Krywem.

198 tu zmienić dopiero utworzenie nadleśnictwa w Tarnawie, planowane na rok 1961 po doprowadzeniu drogi ze Stuposian. Wypadki wskrzeszenia opustoszałych wsi są na razie rzadkie. Do nich należą m. in. Jureczkowa i Trójca (PGR) w rejonie północnym, Dżwiniacz Dolny w środkowym, Stuposiany w południowym. W rejonie południowym osadnictwa rolniczego w zasadzie nie ma; są w toku prace przygotowawcze nad podziałem gruntów. Istniejące osadnictwo prowadzone jest przez władze lasów państwowych. Głównym jego ośrodkiem są obecnie Stuposiany — osiedle leśne, powstałe na miejscu spalonej wsi dokoła powstałego w 1956 roku nadleśnictwa. Obecnie mieszka tu około 60 stałych mieszkańców, oraz wahająca się w zależności od pory roku (od 100 do 250) liczba robotników sezonowych, kwaterujących w barakach t*. W latach 1952— 56 osiedlono na roli w powiecie ustrzyckim 484 rodzin 14 15 z różnych części Polski. W 1957 osiedlono już 170 (poprzednio przeciętnie poniżej 100 rocznie). Do roku 1965 ma się osiedlić jeszcze co najmniej 1000 rodzin. W pierwotnych planach osadnicy rekrutować się mieli głównie z gę­ sto zaludnionych powiatów województwa krakowskiego. Na razie jednak napływ ludności stamtąd nie jest duży poza sporadycznymi wypadkami (np. osiedlenie się 16 rodzin góralskich z Czarnego Dunajca we wsi Kwasze- nina jesienią 1959 r.). Zdaje się, że w przyszłości głównego kontyngentu osiedleńców dostarczać będą raczej centralne powiaty Rzeszowszczyzny, 0 gęstym zaludnieniu i pewnych nadwyżkach siły roboczej. Powiaty te do­ starczają w tej chwili głównie robotników sezonowych do robót leśnych w Bieszczadach. W nadleśnictwie Stuposiany np. około V4 tych robotników pochodzi z powiatu brzozowskiego, około V4 z jasielskiego, reszta z Podhala 1 Żywiecczyzny 16. Obecna ludność powiatu ustrzyckiego jest różnego pochodzenia. Komplet­ ne dane dotyczące tego zagadnienia będą osiągalne dopiero po dokonaniu spisu w 1960 r. Ludność „autochtoniczna”, pozostająca na miejscu od czasów przedwojennych, zachowała się tylko w rejonie północnym, głównie w takich stosunkowo mniej zniszczonych wsiach, jak Ropienka, Wańkowa, Nowosielce Kozickie. Rejon środkowy ma ludność mieszaną pod względem pochodzenia, przybyłą całkowicie po roku 1951. Składają się na nią: przesiedleńcy z akcji „H T” (około 60%), Polacy z różnych okolic Polski (około 15%), repatrianci z ZSRR (około 5%), miejscowa ludność „autochtoniczna”, która wróciła po roku 1951 z głębi Polski (około 10%) i wreszcie jedyna mniejszość narodo­ wa — Grecy, wzgl. Macedończycy17. Ci ostatni stanowią ludność głównie rolniczą, skupioną w spółdzielniach produkcyjnych: Krościenku, Liskowatem 1 Trzciańcu. Ludność powstałych na nowo wsi pochodzi z różnych części Polski. Tak np. we wsi Jureczkowa na 30 osadników 10 przybyło z woj. krakowskiego, 4 z innych wsi pow. ustrzyckiego, 7 z innych powiatów woj. rzeszowskiego (Brzozów, Jasło, Rzeszów, Dębica), 4 z woj. lubelskiego, 3 z łódzkiego, 2 z ka­ towickiego. We wsi Bandrów na 42 osadników aż 16 przybyło z innych wsi powiatu, 16 z innych powiatów Rzeszowszczyzny, 5 z woj. krakowskiego, 2 z warszawskiego, 2 z szczecińskiego, 1 z bydgoskiego.

14 W roku 1931 Stuposiany liczyły 1231 mieszkańców. 15 Materiały W KPG w Rzeszowie. 16 Dane Nadleśnictwa Państwowego Stuposiany. 17 Nie licząc sporadycznych wypadków osiedlania się pojedyńczych rodzin ukraińskich, powracających indywidualnie z Ziem Zachodnich, w górskich wsiach rejonu południowego.

199 Wypadki powrotu ludności ukraińskiej są raczej rzadkie. Na większą skalę zaobserwowano je we wsi Chmiel, gdzie ludność ta stanowi obecnie, około połowy mieszkańców (na ogólną liczbę 60 osób), przy czym powracający po­ chodzą z reguły z innych wsi, niż ta, którą wybrali dla ponownego osiedle­ nia się. Jak zwykle w obszarach nowo zasiedlanych, ludność powiatu ustrzyckie- go jest wysoce ruchliwa. Wyjątek stanowią tu „autochtoni” z rejonu północ­ nego, najruchliwszym natomiast elementem są osiedleńcy z innych części Polski. Cechą charakterystyczną powiatu jest wyjątkowo duży odsetek ludności niestałej. W roku 1959 obok 13,2 tys. mieszkańców stałych przebywało w po­ wiecie 2,2 tys. osób, zameldowanych czasowo. Wynika to stąd, że słabe zalud­ nienie powiatu zmusza zakłady produkcyjne do szukania siły roboczej w in­ nych częściach województwa rzeszowskiego, a nawet poza nim. Ankiety P K PG , rozpisane w zimie 1959 r., w okresie stosunkowo małego natężenia migracji sezonowych, stwierdziły w powiecie 1043 pracowników, zamieszkałych czaso­ wo, pochodzących z innych powiatów. Najwięcej ich dostarczał powiat brzo­ zowski (255 osób), następnie powiaty: leski (182), strzyżowski (87), jasielski (70), niski (57), sanocki (55), ropczycki (45), przemyski (38), krośnieński (38), łańcucki (37), jarosławski (22). Z pozostałych powiatów Rzeszowszczyzny po­ chodziło łącznie 53 pracowników, z woj. krakowskiego 81 (w tym 38 z pow. brzeskiego), z innych województw łącznie 22. Największą ilość robotników sezonowych zatrudniają lasy państwowe. Ośrodki zakwaterowania znajdują się w rejonach eksploatacji lasów: w Smolniku (tartak), Stuposianach (park konny), Lutowiskach, Kwaszeninie, Wojtkówce. Robotników dostarczają głów­ nie powiaty: Brzozów, Strzyżów, Jasło, Sanok — z województwa rzeszow­ skiego, oraz Podhale. Kilkuset (300—500) robotników zatrudnia Krakowskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych, posiadające duży ośrodek zakwaterowania w‘ Czarnej. Mniejsze ilości zatrudniają PGR-y (Lutowiska, Michniowiec, Trójca) oraz kopalnie ropy naftowej (Łodyna, Czarna, Brzegi Dolne). Ilości tych robotni­ ków niestałych ulegają dużym wahaniom w zależności od pory roku. Dotyczy to zwłaszcza robót leśnych, gdzie maksimum zatrudnienia przypada na okres zimowo-wiosenny. Pomimo niewątpliwych osiągnięć, powiat należy wciąż jeszcze do najsła­ biej zagospodarowanych w Polsce. Możliwości jego rozwoju zależą obecnie od dwu współzależnych czynników: rozwoju sieci dróg i wzrostu zatrudnie­ nia. Rezerwy naturalne powiatu są pokaźne; w samym rolnictwie zasiedlić można jeszcze 2400 gospodarstw dla blisko 10 tys. ludzi. Znaczne możliwości ma też rozwój eksploatacji lasów, złóż naftowych, a także zupełnie zaniedba­ nych uzdrowisk (Czarna, Rabę) i udostępnienie walorów turystycznych, ważne zwłaszcza dla południowej, górskiej części powiatu. Plany perspekty­ wiczne przewidują w najbliższych kilku latach podniesienie liczby ludności powiatu do około 20 tys.; liczba niewielka, zważywszy że przed wojną żyło tu, jakkolwiek w nędznych na ogół warunkach, blisko 80 tysięcy ludzi. Trudno jednak przewidywać tempo osadnictwa zbyt optymistycznie, biorąc pod uwagę brak siły roboczej na wsi w innych regionach Polski i stosunko­ wo małą atrakcyjność terenu, zacofanego, od wieków, a w dodatku silnie zniszczonego w wyniku ostatniej wojny *.

* Rozmieszczenie ludności w powiecie ustrzyckim oraz zmiany w zaludnieniu osiedli przedstawiono na mapach, które zostały wydane tylko do użytku służbowego.

200 LITERATURA

[1] Bieszczady w 15-leciu. Jednodniówka Pow. FJN Sanok, Lesko i Ustrzyki Dolne, lipiec 1959. [2] Chilczuk M., Kierunki rozwoju gospodarczego Bieszczad w planie perspek­ tywicznym. Zeszyty Problemowe Postępów Nauk Rolniczych, zesz. 19: Z za­ gadnień zagospodarowania ziem górskich. Warszawa 1959, s. 37—93. [3] Chramiec A., Zagadnienia ludnościowe województwa rzeszowskiego, Prace zesz. 56, Warszawa 1958. [4] Gerhard J., Łuny w Bieszczadach, Warszawa 1959. [5] Krygowski W.. Bieszczady. Warszawa 1958. [6] Markowski S., Czy stać nas na zagospodarowanie Bieszczad, .,Życie Gospodar­ cze” 1958, nr 34. [7] Mały Rocznik Statystyczny Województwa Rzeszowskiego, Rzeszów 1958. [8] Narodowy Spis Powszechny 1950 (materiały GUS). [9] Nastałek E., Bieszczady, „Wieści” 1958, nr 25. [10] „Nasze Słowo”, roczniki 1956— 1959 (ukr.). [11] „Nowiny Rzeszowskie”, roczniki 1956—1959. [12] Orłowicz M., Bieszczady, Warszawa 1958. [13] Statystyka Polski, spis powszechny 1921 r. [14] Statystyka Polski, spis powszechny 1931 r.: Skorowidz gmin R.P. — ludność i budynki, — Województwo lwowskie. [15] Wrzosek A., Cisną i zachodnie krańce Bieszczadów, „Wierchy”, t. XVI, Kra­ ków 1938. [16] Wyczesany Z., Bieszczady wracają do życia, „Życie Gospodarcze” 1957, nr 28; 1958, nr 28, 30, 34. [17] Materiały WKPG w Rzeszowie i Pow. KPG w Ustrzykach Dolnych.

Содержание

К вопросу о населённости Устшицкого уезда

В статье содержится краткий обзор плотности и распределения населения в Устшицком уезде Жешувского воеводства в настоящее время в сопоставлении с довоенным периодом (на основании переписи в 1931 г.). Причиной больших перемен в этом отношении была, с одной стороны, вооружённая деятельность украинских фашистов в 1945— 1947 г. г., с другой — передача в 1951 г. Советским Союзом Польше центральной части уезда (без населения) на основании договора обмене пограничными территориями. В настоящее время степень заселённости уезда не превышает 20% уровня 1931 г. Южная часть уезда в 1947— 1956 г. г. была вообще не заселена, а в цен­ тральной части, присоединённой к Польше в результате указанного обмена, плотность населения ещё незначительна. В последние годы процесс хозяйственной активизации уезда проходит очень успешно. Продолжается строительство новых дорог, в результате чего происхо­ дит быстрый рост поселений и поселенцев. Отмечается активное участие сезон­ ных рабочих и добровольцев, прибывающих из густонаселённых уездов Же­ шувского воеводства и из других районов Польши, в строительстве дорог, экс­ плуатации лесных богатств и других работах.

201 Так как в настоящее время только незначительная часть пахотной земли используется для земледелия, в уезде имеются ещё значительные потенциальные возможности для переселенцев.

Summary

Some Population Problems In Ustrzyki District

The article contains certain data on demographic transformations proceeding cn the area of Ustrzyki Dolne District (Rzeszów Voivodeship) which in consequence of various events in 1944— 1951 suffered a far-reaching depopulation and at present is a territory of pioneer settling. Comparative relations of the district population in 1931 and 1951 are shown in maps.

202 ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10Prace geograficzne 1962

Antoni Wrzosek

Niektóre zagadnienia ludnościowe Czechosłowacji

Zaludnienie Czechosłowacji według szacunku na koniec 1959 roku wyno­ siło 13607 tysięcy osób, z tego 9637 tysięcy na ziemiach czeskich, 3969 tysię­ cy na Słowacji. Odpowiadało to średniej gęstości zaludnienia 106 osób na km2. Interesujące jednak byłoby bliższe przyjrzenie się, jak przedstawia się ewolucja zaludnienia kraju w ciągu ostatniego stulecia, dla którego można dysponować względnie ścisłymi materiałami. Czechosłowackie roczniki sta­ tystyczne z ostatnich lat, opierając się na szacunku dla roku 1848 i na póź­ niejszych spisach ludności przeliczonych dla obecnego obszaru państwa dają w tym zakresie bogaty materiał cyfrowy. Na podstawie tego materiału można stwierdzić, że w okresie lat 1848—1950 zaludnienie Czechosłowacji zwiększyło się prawie dokładnie o jedną trzecią: z 9177 tysięcy na 12338 ty­ sięcy. Do roku 1930 (ściślej zaś do roku 1937) następował stały przyrost, zaś lata drugiej wojny światowej i bezpośrednio po niej następujące spowodo­ wały ubytek związany ze zwiększoną śmiertelnością, zmniejszeniem cyfry urodzeń oraz z licznymi dobrowolnymi i przymusowymi migracjami ludności. Ubytek ten dotyczy głównie ziem czeskich, których zaludnienie w 1950 roku było nawet niższe niż w roku 1900. Na Słowacji stagnacja, a nawet lekki ubytek ludności zaznaczył się tylko w okresie lat 1869—1880, później zaś można zaobserwować stały przyrost. Wskutek tego o ile w 1930 r. ludność Słowacji stanowiła tylko 23,7% ogółu zaludnienia państwa, to w r. 1950 udział jej doszedł do 28,8%. Nieco dokładniej można śledzić ewolucję zaludnienia na obszarze poszcze­ gólnych krajów w okresach między następującymi po sobie spisami ludności od r. 1869 do lat ostatnich. Tak więc lata 1869— 1880 charakteryzują się we wszystkich bez wyjątku krajach czeskich (najsłabiej w igławskim) przyrostem ludności, natomiast na Słowacji aż cztery z dzisiejszych sześciu krajów, a to bystrzycki, Żyliński, koszycki i preszowski wykazały w tym czasie spadek zaludnienia. Był to okres silnego rozwoju kapitalizmu i uprzemysłowienia na ziemiach czeskich, zaś na terenach Słowacji zaznaczał się wzrost nędzy w związku ze stagna­ cją w rolnictwie i przemyśle, z upadkiem górnictwa i wzrastającą dyskry­ minacją ludności słowackiej przez nacjonalistów madziarskich.

203 Dekada 1880— 1890 daje nieco inny obraz: na ziemiach czeskich można zaobserwować dalszy przyrost ludności (najsilniejszy w krajach usteckim, praskim, brneńskim i ostrawskim), z wyjątkiem kraju czeskobudziejowic- kiego, z którego następował silny odpływ ludności do pobliskich, atrakcyj­ nych ekonomicznie rejonów Austrii (Linz, Wiedeń). Kraje pardubicki i igławski w tym okresie prawie stagnują. Na Słowacji zaznacza się już pewien przyrost, z wyjątkiem kraju koszyckiego, w którym dalszy spadek zaludnienia jest związany z upadkiem górnictwa i przemysłu w miastach Spiszą. Okres 1890— 1900 obejmujący lata dobrej koniunktury w cesarstwie wy­ kazuje na całym terenie przyrost ludności. Przyrost utrzymuje się wszędzie także w następnej dekadzie 1900—1910 z tym, że w krajach pardubickim i igławskim oraz na Słowacji w koszyckim i preszowskim jest on bardzo słaby. Lata 1910— 1921 to okres obejmujący pierwszą wojnę światową i doniosłe zmiany polityczne, przede wszystkim rozpad Austro-Węgier i powstanie nie­ podległej Czechosłowacji. Okres ten zaznaczył się poważnymi zmianami lud­ nościowymi. Pewna część przedstawicieli dawniej uprzywilejowanych naro­ dowości — Niemców i Węgrów — odpłynęła poza granice nowego państwa, wśród ludności czeskiej i słowackiej nastąpiły znaczne przesunięcia. Osta­ tecznym wynikiem tego okresu są znaczne przyrosty ludności w krajach przeważnie czeskich i czysto czeskich, zaś wyraźny ubytek ludności w kra­ jach zamieszkałych w znacznym odsetku przez Niemców, szczególnie w bu- dziejowickim, libereckim i hradeckim, ale też w karlowarskim, igławskim i ołomunieckirń. Na Słowacji pewne ubytki nastąpiły w kraju bystrzyckim i preszowskim. Okres lat 1921—1930 charakteryzuje się stabilizacją warunków w nowym układzie granic. Można w tym okresie stwierdzić prawie powszechny przy­ rost ludności. Dość wyraźne ubytki wystąpiły tylko w dwóch krajach: bu- dziejowickim i igławskim, skąd trwał w dalszym ciągu odpływ ludności nie­ mieckiej do Austrii. Na przestrzeni lat 1930— 1946 nastąpiły znowu olbrzymie zmiany obejmu­ jące rozpad i aneksję Czechosłowacji przez hitlerowskie Niemcy, lata drugiej wojny światowej i pierwsze doniosłe zmiany po wyzwoleniu. Następowały w tym czasie wielokrotne i ogromne rozmiarami wędrówki ludności, zakoń­ czone repatriacją znacznej większości Niemców na zachód oraz pierwszymi etapami osiedlania opustoszałych terenów przez ludność czechosłowacką* Na całym obszarze ziem czeskich w tym okresie przyrost ludności wykazało tyl­ ko miasto Praga oraz kraj gottwaldowski, wszystkie inne kraje notują uby­ tek ludności, niekiedy bardzo poważny. W szczególności kraj karlowarski wykazuje ubytek w wysokości 50% zaludnienia z roku 1930, kraj liberecki około 35% ubytku. Na Słowacji zmiany były nieco mniejsze i nieznaczne ubytki zaznaczyły się tylko w kraju bystrzyckim i koszyckim (zniszczenia związane z powstaniem słowackim, repatriacja Węgrów), pozostałe kraje wykazują przyrost ludności. W latach 1947— 1957 zaznacza się już w całym państwie przyrost ludności. Jeżeli wziąć w rachubę zmiany zaludnienia na przestrzeni całego okresu od 1869—1957 roku, to obszarami państwa, które wykazały stały wzrost za­ ludnienia w ciągu całego rozpatrywanego okresu były jedynie miasto Praga i kraj gottwaldowski na ziemiach czeskich oraz miasto Bratysława i kraje bratysławski i nitrzański na Słowacji. W pozostałych obszarach występowały co najmniej w niektórych okresach międzyspisowych ubytki ludności. Przeważ­ nie jednak w ogólnym wyniku dało to zwiększenie zaludnienia w r. 1957

204 w stosunku do roku 1869. W kraju ostrawskim np. wzrost ten był blisko dwukrotny. Jest jednakże aż sześć- takich krajów i to wszystkie na ziemiach czeskich, które wykazują ogólny ujemny bilans ruchu zaludnienia za okres 1869— 1957. Krajami tymi są: budziejowicki, pilzneński, karlowarski, liberecki, hradecki, oraz igławski. A zatem na terenie zachodnich, południowych i pół­ nocno-wschodnich Czech nastąpiło w tym okresie zjawisko wyludnienia. Kierunki przesunięć ludności można ogólnie określić tak, że następował pro­ ces koncentracji ludności w większych okręgach przemysłowych zwłaszcza w ostrawskim i północno-czeskim oraz w wielkich miastach, jak Praga i Brno. Natomiast wyludniły się obszary przeważnie wiejskie, rolniczo-leśne, położone z dala od dużych miast i ośrodków przemysłowych. Na Słowacji proces miał nieco odmienny charakter: tam poza Bratysławą nie tworzyły się długo żadne większe skupienia przemysłu, a mimo to przeważnie rolnicza Słowacja wykazywała jako całość stały przyrost zaludnienia. Ubytki były tu związane nie z obszarami czysto rolniczymi jak na ziemiach czeskich, ale właśnie z obszarami dawnego podupadającego przemysłu i górnictwa, z ob­ szarami dezurbanizacji, której najlepszy przykład dawał dolny Spisz (obszar dorzecza górnego Hornadu). Zmiany w liczbie ludności o których mówiliśmy wyżej zależą jak wiado­ mo od tego, jak kształtuje się bilans elementów ruchu ludności (urodzeń i zgonów) oraz bilans wędrówek. Rozpatrzmy obecnie pokrótce elementy ruchu ludności za okres od 1920— 1957 r. Stopa urodzeń wahała się w tym czasie w Czechosłowacji w granicach od 16,3%o w r. 1937 do 28,6%o w r. 1921. W latach przedwojennych zaznaczała się ogólna tendencja stałego spadku liczby urodzeń, po wojnie wystąpiło ponownie maksimum w r. 1947 wynoszące 24,2%«, a następnie zaznaczała się lekka tendencja zniżkowa wyrażająca się cyfrą 18,9%o w r. 1957. Najwyższy wskaźnik zgonów — 18,3%o zanotowano bezpośrednio po pierw­ szej wojnie światowej w r. 1920, najniższy wystąpił w latach 1955—1956 wynosząc 9,6%o. W latach przedwojennych zaznaczał się stały powolny spa­ dek wskaźnika zgonów (do 13,l%o w 1937 r.), po drugiej wojnie światowej wystąpił zrazu Joardzo wysoki wskaźnik 17,8%<> w r. 1945. obniżając się w następnych latach naprzód bardzo szybko (w r. 1947 już tylko 12,l°/oi>), później zaś powoli, ale systematycznie. Należy podkreślić, że teraz Czecho­ słowacja należy do krajów o najniższych wskaźnikach śmiertelności (w 1955 roku zajmowała w Europie czwarte miejsce po Holandii, Norwegii i Fin­ landii). W następstwie kształtowania się stopy urodzeń i zgonów, wskaźnik przy­ rostu naturalnego był w okresie przedwojennym najwyższy w r. 1923 wyno­ sząc ll,7°/oo. W następnych latach spadek urodzeń był szybszy niż spadek zgonów, czego wynikiem był spadek przyrostu naturalnego, szczególnie wy­ raźny w latach 1930— 1937. Obniżył się on wówczas z 7,9%o w r. 1930 na 3,2%o w r. 1937. Bardzo niski bezpośrednio po wojnie (l,7%o w r. 1945), wzrósł wskaźnik przyrostu naturalnego do 12,l%o w r. 1947, by w ostatnich latach bardzo wolno się obniżać i osiągnąć 8,9%o w r. 1957. Jest to jednak ciągle przyrost naturalny blisko trzykrotnie wyższy niż bezpośrednio przed wojną. Kraje czeskie odznaczają się stale niższymi od przeciętnej dla C S R S cyf­ rami urodzeń, których najwyższa wartość przed wojną wynosiła 25,7%o po wojnie 23,6%o w r. 1947, a ostatnio spadła na 16,3%o w r. 1957. Również wskaźnik zgonów był tu do niedawna niższy od przeciętnej, ale począwszy od r. 1951 ustępuje już nieco wskaźnikowi Słowacji, co jest niewątpliwie oznaką starzenia się społeczeństwa czeskiego. W 1957 r. wynosił on 10,4%o. Przyrost naturalny jest wskutek tego w krajach czeskich niższy od przecięt­

205 nej dla całego państwa. Przed wojną najwyższą wartość 9,7%u osiągnął on w r. 1923 spadając później aż do l,5%o w r. 1937. Po wojnie wykazywał maksimum 11,6%« w r. 1947, obniżając się później stopniowo do 5,9%o w r. 1957. Słowacja różni się od przeciętnej przede wszystkim znacznie wyższą stopą urodzeń. Wykazywała ona najwyższą wartość 38,2%o w r. 1921, a na­ stępnie opadała tylko do 22,6%o w r. 1937. W okresie powojennym słowacka stopa urodzeń wykazuje tendencje utrzymywania się na wysokim poziomie: w r. 1957 wynosiła 25,3%o, przewyższając czeską blisko o 10,0%o. Wysoka daw­ niej śmiertelność spadła na Słowacji z 21,l%o w r. 1921, do 13,8%o w r. 1936, a w latach powojennych wykazała dalszą wyraźną tendencję zniżkową, spa­ dając od roku 1951 poniżej poziomu krajów czeskich i osiągając w r. 1957 jeden z najniższych na świecie wskaźników 9,3%o. Przyczyną tego jest ko­ rzystniejszy niż w Czechach skład wiekowy ludności, odznaczający się wyż­ szym udziałem roczników młodych. Wskutek tego również i przyrost natu­ ralny jest na Słowacji stale znacznie wyższy, niż na ziemiach czeskich. Wy­ kazując przed wojną maksimum w r. 1923, spadał on szczególnie w latach 1930— 1937, aż do 8,6%o, ale po wojnie szybko wzrastał aż do r. 1950 i od tego czasu utrzymuje się na dość wysokim poziomie 16,0%o w r. 1957- Jeśli idzie o przekrój terytorialny przyrostu naturalnego w ostatnim cza­ sie, to w r. 1957 najniższy, bo ujemny przyrost naturalny wykazało na zie­ miach czeskich miasto Praha — 0,l%o, najwyższy i wyjątkowy na tym terenie miał kraj karlowarski 16,0%o, co się tłumaczy wysokim udziałem nowych osadników na tym terenie, którzy byli przeważnie ludźmi młodymi. Pozosta­ łe kraje czeskie wykazywały przyrost naturalny od l,3%o w kraju praskim do 9,7%o w kraju gottwaldowskim. Na Słowacji najniższy przyrost był w kra­ ju bańskobystrzyckim ll,7%o, najwyższy w preszowskim wynosił 21,5%o. Polepszanie się warunków bytu ludności, postęp higieny i opieki lekar­ skiej odzwierciedla się nie tylko w spadku stopy śmiertelności, ale też w średnim trwaniu życia. W całej Czechosłowacji przeciętny wiek, jakiego dożywały żywo urodzone dzieci podniósł się w okresie od r, 1929 do 1956 r. dla mężczyzn z 51,9 lat do 66,6 lat, dla kobiet zaś z 55,2 lat do 71,6 lat. Faktyczne zmiany w stanie i rozmieszczeniu zaludnienia zależne są nie tylko od przyrostu naturalnego, ale również od kierunków i nasilenia wę­ drówek. W Czechosłowacji w latach ostatnich główne znaczenie mają wę­ drówki wewnętrzne, ponieważ od czasu zakończenia akcji repatriacyjnej ludności niemieckiej i węgierskiej, wędrówki zagraniczne utrzymują się na bardzo niskim poziomie. Bilans wędrówek wewnętrznych w okresie lat 1950— 1955 można scharak­ teryzować w sposób następujący. W ogólnym rozliczeniu między ziemiami czeskimi a Słowacją bilans ten jest ujemny dla Słowacji, wyrażając się stra­ tą migracyjną Słowacji w wysokości ponad 61 tysiące osób. Wskutek takiego kierunku migracji, liczba Słowaków mieszkających na ziemiach czeskich stopniowo się powiększa. W skali poszczególnych krajów bilans wędrówek kształtuje się bardzo różnorodnie. W obu częściach państwa można wyróżnić grupy krajów o do­ datnim i inne o ujemnym bilansie migracyjnym. Na ziemiach czeskich kra­ jami o dodatnim bilansie migracyjnym były miasto Praha oraz kraje praski, budziejowicki, pilzneński, pardubicki, olomoucki i ostrawski, przy czym w tym ostatnim zysk migracyjny był największy, wyrażając się w okresie rozpatry­ wanych 6 lat cyfrą ponad 44 tysięcy osób. Pokaźny zysk migracyjny miał też kraj praski (18 tysięcy) i miasto Praha (17 tys. osób). Na Słowacji wysoce dodatni bilans migracyjny wykazało tylko miasto Bratysława (ponad 27 ty­

206 sięcy osób), słabą nadwyżkę nieco ponad 2 tysiące osób miał też kraj ko­ szycki. Wszystkie pozostałe kraje charakteryzują się stratami migracyjnymi. Na ziemiach czeskich najwyższe straty migracyjne wykazały kolejno kraje karlowarski, igławski, brneński i liberecki (od 8 do 6 tysięcy osób), niewiel­ kie straty miał kraj gottwaldowski, ustecki, hradecki. Na Słowacji straty migracyjne są znacznie wyższe, przekraczając w krajach bystrzyckim i Ży­ lińskim po 9 tysięcy, w bratysławskim 10 tysięcy, osiągając w kraju ni- trzańskim 23 tysiące i kulminując w kraju preszowskim cyfrą blisko 40 tys. osób. O ile na Słowacji z jej wysokim przyrostem naturalnym straty migra­ cyjne są zjawiskiem zupełnie zrozumiałym, ponieważ przyczyniają się do przesuwania nadwyżek sił roboczych na tereny wykazujące ich brak, to nie­ pokojącym zjawiskiem są straty migracyjne w niedawno zasiedlonych kra­ jach karlowarskim, igławskim i libereckim. Wydaje się, że to zjawisko wymaga energicznego przeciwdziałania, ponieważ na dłuższą metę opóźniło­ by rozwój gospodarczy tych terenów i dawałoby do rąk materiał dla wrogiej propagandy. Migracje zagraniczne były w latach 1950— 1957 bardzo słabe. W całym tym okresie przybyło do C S R S spoza granic 13897 osób, wyjechało za granicę 12709 osób, z czego wynika słabe saldo dodatnie w wysokości 1188 osób. Państwa, z których ludność napływała układają się w kolejności następują­ co: Węgry, ZSRR, Polska, Bułgaria, i Niemcy. Wśród państw do których ludność wyjeżdżała wysuwają się zdecydowanie na czoło Niemcy, następnie idą Bułgaria, Węgry, Austria, Grecja i Związek Radziecki.

LITERATURA

[1] Błażek M. Hospoddfsky zemepis Ceskoslovenska, Praha 1958. [2] Bromek К., Czechosłowacja, „Poznaj Świat” z. 3. Kraków 1948. [8] George P., La Tchecoslovaquie, Paryż 1954 [w:] L’Europe Centrale tom II. [4] Hospoddfske pomery Ceskoslovenska. Praca zbiorowa pod red. M. Błażka, Praha 1958. 15] Majergojz, J. M. Czechoslowakija, Moskwa 1954. [6] Statistickd roćenka republiky Ceskoslovenske, Praha 1957— 1960. [7] Wrzosek A., Czechosłowacja, Warszawa I960.

Содержание

Некоторые проблемы населённости Чехословакии

Темой работы является эволюция населённости Чехословакии в течение по­ следнего столетия. Анализ охватывает периоды между отдельными переписями населения отдельно для чешски^ и словацких территорий. На протяжении 1848—1950 г. г. население Чехословакии возросло na одну треть — с 9177 тыс. до 12338 тыс. человек. До 1937 г. наблюдался постоянный прирост населения. Период второй мировой войны и первые послевоенные годы характеризуются убылью населения, объясняющейся повышением смертности, понижением рождаемости и многочисленными миграциями.

207 Изменения в количестве народонаселения тесно связаны с балансом рождае­ мости, смертности, и постоянного переселения. Показатель естественного при­ роста, определяющийся как следствие нормы рождаемости и смертности, умень­ шается с 11,7% в период после 1923 г. до 3,2% в 1937 г. В послевоенные годы естественный прирост возрастает по сравнению с последними предвоенными годами в три раза. Фактические изменения в населённости зависят также от степени активности процесса переселения. В Ч СР принципиальную роль играет переселение внутри страны. Баланс этого процесса в 1950— 1955 г. г. был отри­ цательным для Словакии и положительным для большинства чешских территорий. _

Summary

Some Population Problems in Czechoslovakia

The object of the study is the evolutions of the Czechoslovakia population in the course of the last century. The analysis of that problem has been carried out for separate periods within the bounds of the Czech and the Slovakian regions. Changes of the population numbers remain in strict connection with the balance of the elements of population movement (births and deaths) and also of migration processes.

208 ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Maria Kozanecka

Przemiany mapy Afryki po II wojnie światowej *

Afryka to część świata, w której w ostatnich latach powojennych zaszły i zachodzą bardzo doniosłe i poważne zmiany w strukturze politycznej, ad­ ministracyjnej i gospodarczej. Istnieje niewiele źródeł odnoszących się do tych zmian, na których to źródłach można by się oprzeć w nauczaniu geo­ grafii tego kontynentu. Oprócz Rocznika Statystycznego oraz często zdeaktu- alizowanych map atlasu, jedynie prasa dostarcza bieżących materiałów, gdyż źródła zagraniczne są trudno dostępne i przychodzą do nas z opóźnieniem. Artykuł niniejszy traktuje o zmianach w mapie politycznej Afryki po II wojnie światowej i o związanych z nimi walkach narodowo-wyzwoleńczych, a także o powolnej, ale stałej utracie wpływów państw kolonialnych na omawianym kontynencie. Po II wojnie światowej, w 1945 roku, na liczącym ponad 30 mil. km* 12 kontynencie afrykańskim istniały, jeśli nie liczyć Unii Południowo-Afrykań- skiej >, tylko trzy niepodległe państwa: Liberia, Egipt i Abisynia. Obszar ich wynosił 2.292.000 km2. Jednym z bezpośrednich następstw wojny była likwidacja kolonii Włoch i wyparcie wpływów politycznych tego państwa z Afryki2. Wzrastać nato-

* Niniejszy artykuł został opracowany i oddany do druku w 1958 roku, a na­ stępnie kilkakrotnie aktualizowano poszczególne jego partie w związku z niezwykle szybkim tempem zmian politycznych w Afryce (przyp. red.). 1 Unią Południowej Afryki, jakkolwiek jest państwem niepodległym, to jednak zamieszkująca w niej ludność biała znajduje się w niezwykle uprzywilejowanej sy­ tuacji w stosunku do zdecydowanie liczniejszej ludności miejscowej. Chociaż Unią jest największym skupiskiem ludności białej wr Afryce, to jednak ludność ta sta­ nowi zaledwie V4 ogółu mieszkaców tego kraju. Ostra dyskryminacja rasowa lud­ ności kolorowej jest powodem stałych niepokojów wewnętrznych. Wskutek stoso­ wania takiej polityki, decyzją konferencji premierów Wspólnoty Brytyjskiej, w marcu 1961 roku, Unią (byłe dominium brytyjskie i dotychczasowy członek Wspól­ noty) została wykluczona ze Wspólnoty Brytyjskiej. 2 W końcu 1949 roku oddano na 10 lat pod opiekę Włoch Somali (włoskie) jako terytorium powiernicze. Por. W. Ankin, Byle kolonie włoskie w Afryce [w:] Afry­ ka, KiW, 1956, s. 267.

14 Prace geograficzne 209 miast poczęły wpływy polityczne Stanów Zjednoczonych, a w ślad za nimi ekspansja kapitału amerykańskiego, który w ostatnich tylko latach ulokował w przemyśle i górnictwie afrykańskim ponad 700 mil. dolarów. Starał się również ugruntować w Afryce swoje pozycje kapitał angielski, francuski i belgijski. Od 1945 roku można także zaobserwować w Afryce coraz bar­ dziej rozwijający się ruch narodowo-wyzwoleńczy, a w ślad za tym nasile­ nie walk, które szczególnie zaostrzyły się w ostatnich trzech latach i objęły również środkową część kontynentu tzw. „Czarną Afrykę”. Mieszkający na tym olbrzymim centralnym obszarze kontynentu (w ilości około 600 tyś.) Europejczycy stanowią znikomy odsetek ludności (1 do 75), są oni jednak w szczególnie uprzywilejowanej sytuacji zarówno politycznej, jak i ekono­ micznej w stosunku do ludności miejscowej. Stan taki wywołuje niezado­ wolenie i opór, a w związku z budzącą się świadomością narodową prowadzi do walk narodowo-wyzwoleńczych. Kiedy w 1912 roku powstał Afrykański Kongres Narodowy, jego jedynym celem była ochrona interesów ludności miejscowej w granicach i za pomocą środków dopuszczalnych przez system kolonialny. Dziś Afrykański Kongres Narodowy, jak też ruch panafrykański ze stałym sekretariatem w Akkrze, jest siłą polityczną prowadzącą walkę o pełną niepodległość „Czarnej Afryki”. W tej sytuacji państwa kolonialne, zdając sobie sprawę, że proces wyzwalania ludów afrykańskich jest nieu­ chronny, starają się go opóźnić i tak nań oddziaływać, aby przynajmniej nie naruszał ich pozycji ekonomicznych i pozwolił zachować przynajmniej część wpływów politycznych. Znajduje to wyraz m. in. w stopniowaniu ustępstw, w przeprowadzaniu reorganizacji administracyjnej posiadłości itd. Chodzi tu przede wszystkim o dalszą eksploatację miejscowych bogactw surowco­ wych i rezerw siły roboczej. Afryka bowiem posiada duże zasoby różnorodnych surowców, które w zdecydowanej większości eksploatowane są przez obcy kapitał. Wśród tych bogactw należy wymienić złoża miedzi, cyny, ropy naftowej, boksytu, man­ ganu, uranu i fosforytów. Afryka daje światu kapitalistycznemu 98% pro­ dukcji diamentów, 80% produkcji kobaltu, przeszło połowę wydobywanego złota, 40% chromu, poważną część wydobywanego uranu. Związek Południo­ wej Afryki zajmuje pierwsze miejsce na świecie w wydobyciu złota (371,395 ton, podczas gdy łączna produkcja światowa wynosi około 870 ton). Kraj ten i Rodezja Południowa znajdują się na drugim i trzecim miejscu pod względem wydobycia rudy chromu. W Kongo (dawniej Belgijskim) eksploa­ towano bogate złoża miedzi (8,9% produkcji światowej), cyny (8,3% produkcji światowej), cynku, manganu i wolframu. W produkcji kobaltu Kongo zaj­ muje pierwsze miejsce na świecie przed Południową Rodezją. Zajmuje rów­ nież pierwsze miejsce na świecie pod względem wydobycia diamentów (61,7% produkcji światowej). Wydobywa się tu również złoto (1,5% produk­ cji światowej), jak też pewne ilości węgla. Warto dodać, że Kongo jest jednym z najpoważniejszych dostawców uranu — głównie dla USA. W pro­ dukcji roślinnej szczególne efekty osiąga się w zbiorach orzecha palmowe­ go (12,9% produkcji światowej) i nasion palmowych (10,6%). Kongo jest także poważnym producentem oleju z orzechów palmowych (16,6%). Uprawia się tu również bawełnę, kawę i ryż. Pewną rolę w gospodarce kraju odgry­ wają lasy kauczukowe, w ogóle zaś lasy Konga stanowią duże bogactwo (drewno kolorowe i inne). W 1947 roku w samej tylko Nigerii wydobyto 17 tys. ton cyny, co stanowiło wówczas 21% produkcji świata kapitalistycz­ nego. Maroko, Tunis, Algeria i Egipt znajdują się w światowej czołówce w zakresie produkcji fosforytów. Mimo tych bogactw Afryka jest pod wzglę­ dem gospodarczym zacofana. Polityka gospodarcza mocarstw kolonialnych

210 dostosowywała ekonomikę krajów afrykańskich do potrzeb metropolii. Stąd przemysł ma tu głównie charakter wydobywczy (kopalnictwo), natomiast inne gałęzie przemysłu są słabo rozwinięte. Afryka pozostaje dostawcą su­ rowców i płodów rolnych. Np. w sezonie 1947/48 tylko kolonie brytyjskie dawaiły 46% produkcji światowej kakao, przy czym Ghana (dawne Złote Wybrzeże) zajmuje tu pierwsze miejsce na świecie, a Nigeria trzecie; w eks­ ploatacji kakao odgrywają także dużą rolę Kamerun (dawny Francuski) i była Francuska Afryka Zachodnia. O stopniu eksploatacji gospodarczej krajów Afryki informują zyski kolonizatorów, które wynoszą 50% od zain­ westowanego kapitału. Należy przy tym zaznaczyć, że inwestycje te nie­ ustannie wzrastają, zwłaszcza inwestycje amerykańskie. Zmiany w mapie politycznej Afryki zachodzące po II wojnie światowej notujemy już w 1945 roku. Zastąpiono wówczas tzw. system mandatowy Ligi Narodów * systemem powiernictwa ONZ. Nie objęto nim jedynie Afryki Po­ łudniowo-Zachodniej, gdyż Unią Południowej Afryki, która sprawowała mandat nad tym terytorium, odmówiła włączenia go do systemu międzyna­ rodowej kontroli i w praktyce anektowała je 34. W wyniku wspomnianej uprzednio likwidacji kolonii włoskich, w 1951 roku powstało w Afryce nowe niepodległe państwo. Jest to Zjednoczone Królestwo Libii (El Libijja), monarchia konstytucyjna ze stolicą w Trypolis 5 6. Odbiciem utrzymania się w Libii wpływów trzech głównych mocarstw za­ chodnich, które umocniły się tu po klęsce Włoch, jest jej federacyjny cha­ rakter i utrzymywanie lokalnych rządów w trzech prowincjach: Cyrenajce, Fezzanie i TrypolitaniiG. Erytrea, druga kolonia włoska, przystąpiła w 1952 ro­ ku do federacji z Cesarstwem Abisynii, jako terytorium autonomiczne z własną konstytucją. Trzecią kolonią włoską (Somali) Zgromadzenie Ogólne ONZ oddało w 1949 roku na 10 lat pod zarząd Włoch, jako terytorium podległe Radzie Powierniczej ONZ. Włochy zaczęły spełniać swoją funkcję od kwiet­ nia 1950 roku (i pełniły ją do roku 1960). Dalszym bardzo istotnym momentem w procesie wyzwalania się spod zależności kolonialnej krajów Afryki, było uniezależnienie się Egiptu od kontroli Wielkiej Brytanii. Egipt był krajem formalnie niepodległym, fak­ tycznie jednak zależny był zarówno pod względem politycznym, a jeszcze w większym stopniu ekonomicznym od Wielkiej Brytanii. Dopiero lipcowa rewolucja w 1952 roku, która doprowadziła do obalenia monarchii i utworze­ nia republiki, zapoczątkowała szybki proces usamodzielniania się tego kraju. Ruch narodowo-wyzwoleńczy w Egipcie, jego sukcesy polityczne i gospodar­ cze wywarły poważny wpływ na inne narody afrykańskie. Wpływ ten wzmógł się jeszcze bardziej po nacjonalizacji Kanału Sueskiego (1956 rok) i po zjed­ noczeniu Egiptu z Syrią i utworzeniu w 1958 roku Zjednoczonej Republiki Arabskiej. W bardzo ścisłym związku z narodowym ruchem egipskim pozostawało

3 Między koloniami ,a terytoriami mandatowymi w zasadzie istniała mała róż­ nica. Były one jednakowo eksploatowane, a mandatariusze składali jedynie formalne sprawozdania Lidze Narodów. Gdy Liga Narodów przestała istnieć — mandaty straciły swą moc, a ONZ ustanowiła nad tymi terytoriami system powiernictwa. 4 Ostatnio sprawa znów stanęła na forum międzynarodowym. 5 Zgromadzenie Ogólne ONZ postanowiło uchwałą z dnia 21X I 1949 roku przyznać Libii niepodległość najdalej 1 1 1952 roku. Nowe państwo proklamowano 24 X I I 1951 roku. 6 W. Ankin, op. cit., s. 279 i 280.

14* 211 uzyskanie niepodległości przez Sudan, byłe kondominium brytyjsko-egipskie. W 1951 roku Egipt przestał uważać Sudan za wspólne dominium. Po kilku latach pertraktacji angielsko-egipskich i wzmagających się dążeń wyzwoleń­ czych w Sudanie, w grudniu 1955 roku parlament sudański proklamował niepodległość tego kraju, a l l 1956 roku proklamowano republikę, która przystąpiła do Ligii Arabskiej. Pod wrażeniem sukcesów Egiptu rozwijał się również ruch wyzwoleńczy w Tunisie i Maroku, które już w 1950 roku wysunęło jasno sprecyzowane żądanie niepodległości. Jednak wobec oporu Francji rozgorzały tu walki partyzanckie. Zmusiły one Francję do szukania kompromisu. W wyniku po­ rozumienia z 2 III 1956 roku Francja uznała niepodległość Maroka; państwo to pozostawało w ramach Unii Francuskiej. W 1956 roku Hiszpania zwró­ ciła Maroku tzw. Protektorat Północnego Maroka Hiszpańskiego, a w kilka tygodni później złączono z nim strefę Tangeru, pozostającą dotąd pod mię­ dzynarodową administracją. Dalsze rokowania z Hiszpanią doprowadziły do złączenia z Marokiem w roku 1958 północnej części hiszpańskiego dotychczas terytorium Sahary. W ten sposób Maroko zjednoczyło swe ziemie (z wyjąt­ kiem rejonu Ifni), tworząc niepodległe państwo o powierzchni 436 805 km2. W 1955 roku Francja proklamowała tzw. „wewnętrzną autonomię państwa tumskiego”, ale już w marcu następnego roku przyznała Tunisowi te same prawa co Maroku, a więc prawa niepodległego państwa w ramach istnieją­ cej Unii Francuskiej. Proces wyzwalania się Afryki Północnej nie został jeszcze zakończony; od lat sześciu trwają walki powstańcze w Algerii, która za pośrednictwem Tymczasowego Rządu Wolnej Algerii, powstałego w Kairze 1958 roku, do­ maga się pełnej niepodległości. Walki wyzwoleńcze w Algerii utrudniają pełne wykorzystanie bogactw naftowych Sahary przez Francję. Ani Tunis, ani Maroko nie zgadza się na jej transport przez swe terytoria, dopóki nie zostanie zakończona wojna w Algerii, a walki w Algerii nie stwarzają do­ godnych warunków dla transportu ropy przez to terytorium do portów śródziemnomorskich. Aktualna polityka rządu francuskiego zmierza do przy­ ciągnięcia Algerczyków do Francji i osłabienia ich walk przez położenie nacisku na plany rozwoju gospodarczego ich ojczyzny, przez pokazanie per­ spektyw gospodarczego dobrobytu dzięki związkowi z Francją i w oparciu 0 bogactwa Sahary. Odkrycie na Saharze bogatych złóż ropy naftowej wy­ sokiej jakości, a także gazu ziemnego, zwróciło uwagę na znaczenie ekono­ miczne tej części kontynentu. Dotychczas zbadane wschodnio-saharyjskie złoża szacowane są na ponad miliard ton ropy (występującej w dwu naj­ większych rejonach Hassi Messaoud i Edjele). Obok nich czynnych jest kilka pomniejszych zagłębi, a m. in. w Hassi R ’Mel, Dżebel Berga, Ain Azem 1 Bordzi Nili. Również odkryto poważne złoża gazu ziemnego (np. w zagłębiu Hassi R’Mel, obliczanego na 800—1000 mild. m3). W związku z odkryciem gazu ziemnego na Saharze planuje się budowę gazociągu, który biegłby od Algerii pod Cieśniną Gibraltarską, przez Hiszpanię do Francji i innych kra­ jów zachodnio-europejskich. W oparciu o bogactwa gazu ziemnego przewi­ duje się rozbudowę przemysłu energetycznego. Gaz .ziemny i rozbudowana baza energetyczna będzie wykorzystana przez powstający tu olbrzymi kom­ binat metalurgiczny, który wyzyska złoża rudy w pobliżu Ouenza. W 1958 roku wybudowano tu także prowizoryczny rurociąg, którym prze­ toczono już 400 tys. ton ropy. W sierpniu w 1959 roku wybudowano rurociąg o długości 640 km z Zagłębia Hassi Messaoud do portu śródziemnomorskiego — Bougie (po rozbudowie mocy tłoczących będzie można przetaczać nim 14 mil. ton ropy naftowej rocznie). W dalszej budowie znajduje się 780 kilometrowy

212 rurociąg (o rocznej przepustowości 5 mil. ton ropy), który połączy Zagłębie Edjele z portem Sehira. Dzięki tym inwestycjom wydobycie ropy naftowej na. Saharze w 1960 roku wynieść miało około 10 mil. ton, przy przewidywanych 44— 50 mil. ton w 1965 roku. Francja starała się także ze względów politycz­ nych przyciągnąć do eksploatacji koncerny zagraniczne, głównie angielskie i amerykańskie. Nie od rzeczy będzie wspomnieć również o niedawno odkrytych złożach ropy naftowej w pustynnej części Libii, których położenie geograficzne jest bardziej dogodne niż saharyjskie (odległość złóż naftowych w Libii wynosi około 150 km od wybrzeży Morza Śródziemnego, a w Algerii około 750 km). Eksploatacja ropy naftowej w Libii w 1962 roku wynieść ma około 55 mil. ton. Złoża roponośne odkryto w rejonie Bir Zelten oraz w pobliżu saharyjskich zagłębi Edjele. W nieznacznych ilościach wydobywa się również ropę nafto­ wą w Nigerii (w 1959 roku produkcja tu wynosiła 600 tys. ton), w Gabonie, w Kongo Środkowym, w Rio de Oro, Senegalu, Mauretanii. Należy jeszcze zasygnalizować początki przemysłu naftowego w Maroku i w Angoli (w której w 1959 roku eksploatacja wynosiła 100 tys. ton). Powyższe fakty świadczą 0 tym, że Afryka w niedalekiej przyszłości stanie się ośrodkiem naftowym na skalę światową. 6 III 1957 roku uzyskała niepodległość Ghana, dawna kolonia angielska, znana pod nazwą Złote Wybrzeże. Ghana stała się republiką, pozostającą jako dominium w ramach Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Nowo powstałe państwo nawiązało do tradycji istniejącego dawniej (od IV —X III wieku) w tym re­ jonie państwa murzyńskiego o tej samej nazwie. Obszar Ghany wynosi około 238 tys. km2, a ludność liczy 4691 tys. (dane z 1956 roku), w tym 7 tys. Euro­ pejczyków. Stolica Akkra liczy około 165 tys. mieszkańców. 80% ludności państwa żyje z rolnictwa, zajmując się głównie uprawą kakao (prawie 31% produkcji światowej kakao pochodzi z Ghany). Największe bogactwa mine­ ralne Ghany to olbrzymie złoża boksytu, oceniane na 600 mild. ton. Istnieją tu też poważne złoża manganu (produkcja roczna wynosi 393 tys. ton, co stanowi 16,4% produkcji światowej). Ponadto należy wspomnieć o wydoby­ waniu diamentów (10,6% produkcji światowej) i złota. Mimo występowania znacznych bogactw mineralnych brak tu przemysłu. Wskutek tego wywóz obejmuje surowce (kakao, rudy boksytu i manganu, drzewo), importuje się natomiast wszystkie przedmioty przemysłowe (głównie z Anglii), co wskazuje na zależność gospodarczą tego kraju. Wysiłki rządu zmierzają w ramach planu 5-letniego do wykorzystania rezerw siły roboczej i większej eksploatacji bogactw mineralnych. Propaguje się uprawy takich kultur, jak np. proso, kawa, herbata, które dawałyby zatrudnienie chłopom przez dłuższy okres roku niż uprawa kakao, a zarazem zwiększałyby uprawny areał i efektyw­ ność ekonomiczną rolnictwa. Równocześnie rząd organizuje tzw. brygady budowlane do prac przy budowie kanałów nawadniających i dróg. Przewiduje się również zbudowanie dużej huty aluminium oraz zapory i elektrowni wodnej na Wolcie, która dostarczałaby energii elektrycznej dla tej huty. Obok trudności gospodarczych daje się boleśnie odczuć brak rodzimych kadr. W związku z tym wysuwa się program kształcenia własnej inteligencji 1 afrykanizacji aparatu państwowego. Powstał już uniwersytet i szkoła tech­ niczna, a w szkołach podstawowych uczy się około 600 tys. dzieci, tj. 3 razy więcej niż w roku 1952. Ghana, jako drugie obok Liberii (gospodarczo zależnej od Stanów Zjed­ noczonych) państwo murzyńskie w historii nowożytnej, odgrywa doniosłą rolę w ruchu niepodległościowym „Czarnej Afryki”. Tu, w stolicy kraju Akkrze, odbyła się pierwsza w dziejach ruchu niepodległościowego konferencja

213 krajów -afrykańskich, tu znajduje się stały sekretariat ruchu panafrykań- skiego. Dnia 30 IX 1958 roku uzyskała niepodległość Gwinea — dawna kolonia francuska 7. Obszar jej wynosi 245 857 km2, a ludność liczy około 2,5 mil., w czym około 4500 Francuzów. Głównym zajęciem ludności jest rolnictwo, hodowla owiec i kóz. Na obszarach nizinnych uprawia się ryż, bawełnę, po­ marańcze i banany. Znajdują się tu także plantacje kawy i orzecha ziemnego. Gwinea posiada bardzo poważnfe zasoby bogactw mineralnych, głównie bok­ sytu, które w związku z dużymi zasobami energii wodnej (możliwość budowy hydroelektrowni) mogą uczynić ten kraj jednym z największych producen­ tów aluminium. Odkryto tu także koło Conakry olbrzymie pokłady rud że­ laza. Uważane są one za jedne z największych na świecie, mimo że nie są jeszcze dostatecznie zbadane. Eksploatację ich zaczęto dopiero w 1953 roku w oparciu o kapitały głównie francuskie i amerykańskie. Dążąc do ekono­ micznego uniezależnienia się, Gwinea nawiązuje liczne kontakty z różnymi krajami. Zawarła np. umowę z Polską i Czechosłowacją o współpracy handlo­ wej i technicznej. Nawiązała kontakty z NRD, Ghaną i Liberią. Zawarła układ z Francją, dotyczący przede wszystkim spraw technicznych i finansowych. Wreszcie w listopadzie 1958 roku premierzy Gwinei i Ghany podpisali dekla­ rację zapowiadającą utworzenie federacji dwóch tych państw8. Federacja ta, według określenia obu premierów, ma stanowić „zalążek unii państw Afryki zachodniej”: Państwa kolonialne, jak już wyżej wspomniano, w dążeniu do zachowania swych pozycji w krajach afrykańskich, a przynajmniej do zachowania kon­ troli nad procesem ich wyzwalania się, przeprowadzają reorganizację podziału terytorialnego i administracyjnej struktury posiadanych obszarów. W 1953 roku Wielka Brytania z Południowej Rodezji i Północnej Rodezji oraz Niasy utwo­ rzyła Federację Centralnej Afryki, wchodzącą w skład Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. W lutym 1957 roku Francuskie Zgromadzenie Narodowe uchwaliło dekret oparty na tzw. ustawie ramowej, na mocy którego 12 terytoriów (posiadłości francuskich) w Afryce uzyskało statut półautonomiczny. W posiadłościach tych powołano Zgromadzenia terytorialne, które miały uprawnienia ustawo­ dawcze z wyjątkiem spraw finansowych, wojskowych i polityki zagranicznej oraz szkolnictwa wyższego, pozostających w kompetencji administracji fran­ cuskiej. Zgromadzenie Terytorialne powoływało lokalny rząd (tzw. Radę Rzą­ dzącą), podległy szefowi terytorium (nazwa ta zastąpiła tytuł gubernatora) mianowanemu przez rząd francuski. Już jesienią 1958 roku Unię Francuską przekształcono na Wspólnotę Francuską, łączącą w ramach federacji metro­ polię z terytoriami dawnej Unii. Zgodnie ze Statutem Wspólnoty istnieją: Rada Wykonawcza, Senat Wspólnoty i Trybunał Arbitrażowy. W skład Rady Wykonawczej wchodzą premier francuski i szefowie rządów krajów człon­ kowskich oraz ministrowie francuscy, kierujący resortami będącymi w gestii centralnych władz Wspólnoty (obrona narodowa, polityka zagraniczna, finan­ se). Prezydentem Wspólnoty jest prezydent Francji. Senat składa się z przed­ stawicieli Zgromadzenia Narodowego i Senatu metropolii oraz z delegatów

7 Gwinea została zajęta przez Francję w roku 1890, po 1895 roku podporząd­ kowano ją administracyjnie i politycznie generalnemu gubernatorowi Francuskiej Afryki Zachodniej. 8 Formy współpracy Gwinei i Ghany w ramach federacji nie zostały jeszcze opracowane. Pewien wpływ na formy federacji będzie wywierał brak zwartego terytorium (Gwinea i Ghana nie graniczą ze sobą).

214 Zgromadzeń narodowych krajów członkowskich. Dawne kolonie wchodzące w skład Unii otrzymały zatem ograniczony samorząd w sprawach wewnętrz­ nych, natomiast o zasadniczych sprawach polityki zagranicznej, gospodarczej i obronnej decydowały władze centralne nowej Wspólnoty, tj. w praktyce rząd francuski. Nowe zasady organizacyjne były wynikiem wzrastających dążeń niepodległościowych krajów dawnej Unii i próbą ze strony Francji częściowego przynajmniej ich rozładowania.. Z drugiej jednak strony nowa forma organizacyjna stanowiła niewątpliwie postęp w stosunku do stanu poprzedniego. Ze względu na słabość ekonomiczną byłych kolonii, gospodarczą ich zależność od metropolii i trudności kadrowe i polityczne, wszystkie tery­ toria francuskie, z wyjątkiem Gwinei, opowiedziały się w referendum za nową strukturą polityczną i przystąpiły do Wspólnoty. Powstało zatem w 1958 roku (październik — listopad) szereg państw autonomicznych, człon­ ków Wspólnoty Francuskiej. Były to: Gabon, Kongo (uprzednio francuskie), Republika Środkowo-Afrykańska (dawne Ubangi-Szari) i Czad 9 oraz Wy­ brzeże Kości Słoniowej, Dahomej, Wolta, Niger, Senegal, Sudan Francuski i Mułzumańska Republika Mauretanii, jak również Madagaskar. Somali Fran­ cuskie pozostało w ramach Wspólnoty jako terytorium zamorskie. Dnia 13 kwietnia ub. r. otrzymał niepodległość Madagaskar (pod nazwą Republiki Malgaskiej) i Federacja Mali, składająca się wówczas z Sudanu (dawniej francuskiego) i Senegalu, pozostałe wyżej wymienione państwa uzy­ skały statut niepodległościowy w ciągu sierpnia ub. r. i 22 września 1960 zostały przyjęte do ONZ. Wchodzą one nadal w skład Wspólnoty Francuskiej. Przyznając tym krajom niepodległość, rząd francuski zawarł z nimi porozu­ mienia, które przyznają Francji szereg przywilejów gospodarczych, a nawet wojskowych (zakładanie baz). W zasadzie jednak Wspólnota przekształciła się w luźny związek państw, podobny do brytyjskiego Commonwealth’u. W osta­ teczności we Francuskiej Wspólnocie pozostała jeszcze w charakterze państwa autonomicznego tylko Muzułmańska Republika Mauretanii, która ma uzyskać całkowitą niepodległość w późniejszym terminie. Krokiem w kierunku jedności Afryki było proklamowanie w dniu 17 stycz­ nia 1959 roku Federacji Mali, wchodzącej w skład Wspólnoty Francuskiej. Federacja uzyskała niepodległość 13 IV 1960 roku. Utworzyły ją dwie repub­ liki Wspólnoty: Senegal i Sudan Francuski10. Tworząc federację, działacze afrykańscy nawiązali do tradycji dawnego cesarstwa Mali, istniejącego na tych terenach od X do XVII wieku. Stolicą nowej federacji i siedzibą władz centralnych był Dakar. Obszar nowej federacji wynosił 1405,4 tys. km2, a ludność liczyła około 6110 tys. Dla rozwoju gospodarczego sfederowanych obszarów miały pewne znaczenie podjęte przez Konstytucyjne Zgromadzenie Federalne decyzje o jedności gospodarczej, a zwłaszcza ustalenie jednolitych taryf celnych i wspólnego budżetu. Federacja posiadała zwarte terytorium.

9 W sierpniu 1960 roku Czad, Republika Kongo i Republika Afryki Środkowej postanowiły utworzyć Unię Republiki Afryki Środkowej. Przejawem jedności i wzajemnej współpracy państw murzyńskich było powo­ łanie w sierpniu tegoż roku przez Dahomej, Woltę, Wybrzeże Kości Słoniowej i Niger Rady Porozumiewawczej. Cztery wyżej wymienione republiki posiadają identyczne konstytucje, a uzgodnione zasady polityki zagranicznej, pełnej współ­ pracy gospodarczej i militarnej oraz jednolite taryfy celne mają jeszcze bardziej zacieśnić więzy łączące te kraje i przyczynić się do szybszego ich rozwoju. 10 W początkowym okresie w skład Federacji wchodziły: Dahomej, Wolta, Senegal i Sudan Francuski. Na skutek nacisku Francji, która jest przeciwnikiem takich zrzeszeń, wystąpiły z Federacji Mali: Dahomej i Wolta,

215 Poprzez obszary Senegalu Sudan uzyskiwał dostęp do morza, co miało duże znaczenie dla dalszego rozwoju tego kraju. W ciągu sierpnia i września 1960 roku doszło do rozpadu Federacji Mali. Zasadniczą tego przyczyną były rozbieżne stanowiska Senegalu i Sudanu w sprawie związków gospodar­ czych i stosunków politycznych z Francją. Senegal dążył do utrzymania ściślejszych więzów z Francją, Sudan natomiast chciał więzy te rozluźnić, a także opowiadał się za bardziej radykalną polityką wewnętrzną. Mimo prób ratowania jedności Federacji ze strony przywódców Sudanu, przeciw­ ności te doprowadziły do powstania dwóch niezależnych państw: Republiki Senegalu i Republiki Mali (dawny Sudan Francuski), uznanych przez Francję i pozostających w ramach Wspólnoty. Jednym z młodszych państw niepodległych w Afryce jest Kamerun (dawny francuski). Powierzchnia tego kraju wynosi 432 tys. km2, a ludność liczy 3187 tys. Stolicą Kamerunu jest Jaunde. Kamerun od 1884 roku był kolonią niemiecką; po pierwszej wojnie (od 1919 roku) stał się terytorium manda­ towym Ligi Narodów, administrowanym przez Francję i Wielką Brytanię. Państwa te podzieliły Kamerun w ten sposób, że Francja objęła obszar około 432 tys. km2 powierzchni, a Wielka Brytania ponad 88 tys. km2. Po II wojnie światowej obszarami tymi, jako terytoriami powierniczymi ONZ, administro­ wały dalej te same państwa. Pod naporem wzrastających żądań niepodległo­ ściowych rząd francuski przyznał w 1956 roku Kamerunowi ograniczony samorząd wewnętrzny, dalsza jednak walka ludności doprowadziła do przy­ znania Kamerunowi (francuskiemu) niepodległości, której ogłoszenie nastą­ piło w dniu 1 I 1960 roku. Najważniejszymi bogactwami tego państwa są: palma oleista, kakao, kawa, banany, a z bogactw mineralnych występują tu ropa naftowa, ruda żelaza, boksyt i złoto. Dnia 27 IV 1960 roku uzyskało niepodległość Togo n. Stolicą nowej re­ publiki parlamentarnej jest miasto Lome. Powierzchnia nowego państwa wy­ nosi 56 tys. km2, ludność liczy około 1,2 mil. mieszkańców. Głównym zajęciem ludności jest rolnictwo. Najważniejszymi uprawami w Togo jest kakao i bawełna. Z bogactw mineralnych występują tu bogate złoża fosforytów. Terenem narastającej walki narodowo-wyzwoleńczej stały się także po­ siadłości brytyjskie, w pierwszym rzędzie Federacja Centralnej Afryki, utwo­ rzona w 1953 roku. Utworzenie Federacji przeprowadzono wbrew interesom Afrykańczyków, bez uwzględnienia warunków gospodarczych połączonych krajów oraz różnic etnicznych. Dokonanie tego aktu miało na celu umocnie­ nie wpływów brytyjskich w tej części Afryki, a w perspektywie miało do­ prowadzić do przekształcenia tego obszaru w dominium. Wskazywała na to struktura ustrojowa Federacji. Do Zgromadzenia Federalnego wybierani są „biali” i „czarni”. W praktyce jednak w Zgromadzeniu przedstawiciele Europejczyków przewyższają kilkakrotnie liczbę miejscowych delegatów. Np. w ostatnich wyborach na przeszło 7 mil. Afrykańczyków dopuszczono do głosowania tylko 50 tys., w rezultacie ludność miejscowa zbojkotowała wy­ bory. W tej sytuacji systematycznie narasta opozycja przeciwko federacji, zwłaszcza w Niasie, która już w chwili jej utworzenia zdecydowanie prze­ ciwstawiała się związkowi z Rodezją i domagała się niepodległości. Dążenia te poparł Afrykański Kongres Narodowy w Rodezji (w Rodezji Południowej11

11 Całe terytorium Toga było administrowane przez Francję i Wielką Bryta­ nię. Ta ostatnia przyłączyła pod względem administracyjnym swoją część do byłej kolonii Złote Wybrzeże. Brytyjska część Toga uzyskała niepodległość wraz z tą kolonią i stanowi obecnie razem z Transwoltą jeden z regionów administracyjnych Ghany.

216 Fig. 1. Zmiany polityczne w Afryce w latach 1945—1960. Y 45 619 Do art. M. Kozaneckiej

zdelegalizowany). Ruch narodowo-wyzwoleńczy, kierowany przez Afrykański Kongres Narodowy, rozwinął się także w Kenii, a jego ogólny wzrost nie ominął Unii Południowo-Afrykańskiej, gdzie wystąpienia kierowały się przede wszystkim przeciwko dalszej dyskryminacji rasowej miejscowej ludności. W wyniku długoletniego oporu przeciw kolonializmowi dnia 30 VI 1960 roku proklamowano niepodległość Konga (dawne Kongo Belgijskie). W 1885 roku dokonano podziału Afryki i Kongo przypadło Belgii. Najpierw było ono prywatną posiadłością króla Leopolda II pod nazwą „Wolne Państwo Konga’ , a od 1908 roku po dzień uzyskania niepodległości było kolonią belgijską. Ryła to jedna z najbogatszych posiadłości europejskich w Afryce. Dochód narodowy Konga oblicza się na 49 mld franków belgijskich. Z tego — według oficjalnych statystyk — ponad 26 mld przypadało w udziale ludności Konga, a około 22 mld europejskim przybyszom, głównie Belgom. Ludność Konga liczy 13 mil., w tym zaledwie około 100 tys. Europejczyków, a zatem nie­ spełna 1% mieszkańców tego terytorium przywłaszczyło sobie 46% całego dochodu narodowego. Celem złagodzenia napiętej sytuacji wewnętrznej władze kolonialne ogłosiły w styczniu 1959 roku deklarację w sprawie zmian ustro­ jowo-politycznych w tej kolonii, w wyniku czego Kongo miało uzyskać nie­ podległość w czerwcu 1960 roku. Z chwilą narodzin kongijskiego ruchu wy­ zwoleńczego, który silniej zarysował się w 1959 roku, zwłaszcza w prowincji Katanga i Kasai, koloniści próbowali wykorzystać różnice plemienne szcze­ gólnie nasilając swą działalność w okresie ogłoszenia niepodległości republiki. Po ogłoszeniu niepodległości Republiki Kongijskiej, wobec antykolonialnego stanowiska władz centralnych, celem szczególnym tych dążeń było oderwanie najważniejszej gospodarczo prowincji Katangi i silne powiązanie jej z Belgią. Cel ten został osiągnięty o tyle, że w momencie formowania się władz cen­ tralnych niepodległego państwa, dały o sobie znać podsycane przez kolonistów separatystyczne dążenia i sprzeczności oraz wybuchły rozruchy, które trwają do dzisiaj. W Katandze samozwańczy rząd ogłosił jej niezależność od władz centralnych Konga, jednakże rząd ten ma trudności z ustabilizowaniem sy­ tuacji wewnętrznej wobec oporu ze strony pewnych grup ludności i niechęt­ nego stanowiska niektórych państw afrykańskich. W 1960 roku, 1 lipca, powstała Zjednoczona Republika Somali, w skład której weszło Somali włoskie i angielskie. Kraj ten leży na Półwyspie Soma- lijskim zwanym też Afrykańskim Rogiem. Zamieszkały jest przez plemiona pochodzenia semicko-chamickiegp. W X IX wieku Somalijczycy podbici zostali przez kolonizatorów zachodnioeuropejskich. Włochom przypadło terytorium (Somali Włoskie) o powierzchni 461,5 tys. km2, zamieszkałe przez ponad 1 mil. mieszkańców. Brytyjczykom przypadło terytorium o powierzchni 176 tys. km2 z 640 tys. mieszkańców. Francuzi zaś owładnęli pozostałą częścią tego kraju (Somali Francuskie) o powierzchni 22 tys. km2 i ludności 63 tys. Mimo po­ działu na byłe trzy kolonie, Somalijczycy zawsze stanowili jeden naród (mówią tym samym językiem i wyznają tę samą religię — islam). Większość ludności Zjednoczonej Republiki Somali — to koczujący pasterze. W tymże samym roku, 1 października, uzyskała niepodległość Federacja Nigerii, stanowiąca do tego momentu największą posiadłość Wielkiej Bry­ tanii. Powierzchnia Federacji (bez Kamerunu Brytyjskiego) wynosi 878,4 tys. km2, a ludność liczy 31 834 tys. Mimo różnorodnych i dużych zasobów bogactw naturalnych (węgiel, cyna, wolfram, ołów, ropa naftowa, złoto, srebro) Ni­ geria jest krajem gospodarczo zacofanym. Dominuje produkcja rolna (80% lud­ ności zajęta jest w rolnictwie), przy czym kraj ten dostarcza 40,2% produkcji światowej nasion palmowych, 44,2% orzechów palmowych i 26,1% oleju pal­ mowego. Z górnictwa poważniejszą rolę odgrywa tu jedynie kopalnictwo

217 kolumbitu i rud cyny (5,9% produkcji światowej) oraz węgla. Nigeria eksplo­ atuje około 3 tys. ton kolumbitu rocznie, co stanowi 75% produkcji światowej. Podobnie jak i w innych krajach afrykańskich ruch niepodległościowy roz­ gorzał tu po II wojnie światowej. Wielka Brytania, dążąc do jego osłabienia, nadała Nigerii w 1947 roku konstytucję zwaną „Konstytucją Richardsa”. W myśl jej postanowień podzielono Nigerię na Północną, Wschodnią oraz Za­ chodnią i jednocześnie każdej z nich przyznano prawo utworzenia parlamentu' i rządu lokalnego. Utworzono także centralny parlament i rząd w, Lagos, podporządkowany brytyjskiemu gubernatorowi. Rok wcześniej rząd brytyjski podporządkował część terytorium powierniczego Kamerunu administracji Ni­ gerii. W 1951 roku, a następnie w 1954 roku wprowadzono mało istotne zmiany w konstytucji, mające na celu umocnienie wpływów brytyjskich. Od 1954 roku, tj. od czasu utworzenia Federacji Nigerii, północna część Kamerunu Brytyjskiego podporządkowana jest administracyjnie Północnemu Regionowi Federacji, podczas gdy tzw. Kamerun Południowy stanowi terytorium auto­ nomiczne w ramach Federacji. W 1957 roku premierzy trzech rządów lokal­ nych wystąpili z żądaniem niepodległości dla Nigerii, na co Wielka Brytania wyraziła zgodę i w 1960 roku Nigeria otrzymała niepodległość (pozostając nadal w ramach Brytyjskiej Wspólnoty Narodów). Afrykański ruch narodowo-wyzwoleńczy i ruch na rzecz jedności Afryki, obok oporu ze strony kolonizatorów, napotyka również na wiele trudności wewnętrznych. Wynikają one ze stosunków społecznych, narodowościowych, religijnych i innych historycznie ukształtowanych czynników. Np. Nigerię zamieszkuje kilkadziesiąt narodowości (około 250 szczepów), mówiących róż­ nymi językami; w Ghanie istnieje 11 języków i narzeczy, np. radio nadaje program w 6 językach. Podobnie wygląda sytuacja w Kongo (dawnym Bel­ gijskim), gdzie występują wprawdzie 3 główne grupy językowe, ale różnice _ pomiędzy poszczególnymi szczepami są ogromne. Występują tu różne waśnie narodowościowe i szczepowe, które wykorzystują i podsycają europejscy kolo­ nizatorzy. Np. kiedy Nigeria Wschodnia żądała niepodległości, Wielkiej Bry­ tanii udało się przy pomocy stanowiska Nigerii Zachodniej i Północnej sprawę tę odroczyć. Rząd niepodległej Ghany napotyka np. na silną opozycję w reali­ zacji swego programu politycznego i gospodarczego, która to opozycja wyko­ rzystuje ambicje wodzów szczepowych. Cieszy się ona cichym poparciem Anglii. Przywódcy niepodległościowego ruchu w Afryce starają się jednak usunąć te trudności lub je zmniejszyć, uwzględniając w swych programach różnice etniczne i inne i wysuwając na plan pierwszy sprawę niepodległości, a w dalszej perspektywie dobrowolną federalizację. Największe trudności i przeszkody w rozwoju niepodległych krajów afry­ kańskich, mimo dużych bogactw naturalnych, stanowią sprawy gospodarcze, a w szczególności brak własnych kapitałów inwestycyjnych. Jest to niewąt­ pliwie kluczowy problem, który musi być rozwiązany, aby nowo powstałe kraje mogły się rozwijać. W grudniu ubiegłego roku ukończyła pracę konfe­ rencja ekonomiczna krajów Afryki i Azji. Wyłoniła ona komisję dla przeana­ lizowania konsekwencji wspólnego rynku dla gospodarki tych krajów. Ko­ misja opracowała projekt ekonomicznej organizacji afro-azjatyckiej (odpo­ wiednika Europejskiej Organizacji Wspólnoty Gospodarczej). W skład Komitetu Konsultatywnego, który przewiduje zasady przyszłej współpracy, weszły: Chińska Republika Ludowa, Etiopia, Ghana, Indie, Indonezja, Irak, Sudan, Japonia, Libia i Pakistan, a na czele Komitetu stanął Przedstawiciel Zjed­ noczonej Republiki Arabskiej. Tak więc powstała pierwsza międzynarodowa organizacja ekonomiczna dwóch kontynentów, obejmujących 64% ludności świata, a mająca na celu współpracę w zakresie ekonomicznego rozwoju

218 zainteresowanych krajów. Należy wreszcie zauważyć, że w zakresie inwestycji gospodarczych krajów afrykańskich coraz poważniejszy udział bierze Związek Radziecki, a także inne kraje socjalistyczne. W ciągu 4 ostatnich lat suma świadczeń ZSRR tytułem długoterminowych pożyczek dla krajów Azji i Afryki wzrosła z ,,kilku dziesiątków min rubli” do „kilku mld rubli” 12 13. Wymienić można także wiele przykładów współpracy ekonomicznej państw demokracji ludowej, a w szczególności Czechosłowacji, Polski i NRD, z krajami Afryki. Współpraca ta w zakresie inwestycji i rozwoju afrykańskiej gospodarki, a w szczególności przemysłu, a także w zakresie wymiany handlowej, stanowi fakt dużej wagi, a zarazem nowy element w życiu afrykańskiego kontynentu. Zmiany mapy politycznej Afryki (które ilustruje załączona mapa) dokonują się niezwykle szybko. Proces bowiem usamodzielniania się Afryki jest kwestią niezbyt długiego czasu. Z końcem 1960 roku kontynent afrykański liczył 27 nie­ podległych państw: Liberia, ZRA, Abisynia, Unią Południowo-Afrykańska; Libia, Sudan; Maroko, Tunezja, Ghana. Gwinea, Kamerun, Republika Malga- ska, Senegal, Mali, Togo, Republika Kongijska, Wybrzeże Kości Słoniowej, Wolta, Dahomej, Niger, trzy państwa Unii Republik Afryki Środkowej, Ga­ bon, Somalia, Nigeria i Mauretania. W najbliższych latach mają uzyskać niepodległość następujące terytoria: Ruanda-Urundi, obecne terytorium powiernicze ONZ administrowane przez Belgię (w 1961 roku) 1:i; Federacja Rodezji i Niasy (w 1963 roku).

LITERATURA

[1] Afryka, zbiór artykułów, К i W, Warszawa 1956. [2] Atlas świata, Państw. Przeds. Wyd. Kartograficznych, Warszawa 1958. [3] Barciński F., Bogactwa kopalne Afryki, Wiedza Powszechna, Łódź 1949. [4] Bidwell G., Świt nad Afryką, Wiedza Powszechna, Warszawa 1955. [5] Demographic Yearbook 1957, United Nations, New York 1957. [6] Industrialisation de I’Afrique du Nord [w:] Recueil publie sous la patronage ' du Centre d’Etudes de Politique Etrangere, Paris 1952. [7] Kędzierski St., Kamerun — nowe państwo niepodległe w Afryce, „Geogra­ fia w Szkole”, z. 4, 1960 r. [8] Kubiatowicz L., Federacja Rodezji i Niasy, „Poznaj Świat” 9/1960. f9] Lafon M„ Czarna Afryka na drodze do wyzwolenia, „Problemy Pokoju i So­ cjalizmu” z dnia 12 X II 1959. [10] Maryański A„ Ludność świata w liczbach, PWN, Warszawa 1955. [11] Problemy życia na Saharze, „Poznaj Świat” 5/1960. [12] Ratajski L., Zmieniona mapa Afryki, „Poznaj Świat” 1/1960. [13] Ratajski L., Ludzie Mali, „Poznaj Świat” 9/1960. [14] Razin M. S„ Izmienienie politiczeskoj karty Afryki, „Gieografija w Szkole” nr 3, 1960. [15] Referatywnyj Zurnal, Gieografija nr 1 z 1959, Akad. Nauk ZSRR, Mo­ skwa 1959.

12 N. A. Muchitdinow, Przemówienie na XXI Zjeździe KPZR (XXI Nadzwy­ czajny Zjazd Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego), KiW, Warszawa 1959, s. 249. 13 Zanim artykuł ukazał się w druku, w 1961 r. uzyskały już niepodległość Sierra Leone, Federacyjna Republika Kamerunu i Tanganika.

219 [16] Rocznik Statystyczny 1959, nakł. Głównego Urzędu Statystycznego, Warsza­ wa 1959. [17] Serawach I., Zmiany polityczne w Afryce po II wojnie światowej, „Geografia w Szkole”, z. 3, 1958. [18] Statistical Yearbook 1957, United Nations, New York 1957. [19] The Population of Sudan [w:] Reporton the Sixth Annual Conference, Khartoum 1958. [20] The Statesman's Year-Book 1958, London 1958. [21] „Trybuna Ludu” za lata 1958, 1959, 1960.

Содержание

Изменение карты Африки после второй мировой войны

В статье рассматриваются изменения, происшедшие в политической карте Африки в 1945— 1960 г. г., и связанное с этим фактом народно-освободительное движение, а также медленное, но постоянное уменьшение влияния колониальных государств на африканском континенте. Автор занимается вопросом государ­ ственной и структурной эволюции территорий и колоний вплоть до получения ими независимости. Все эти проблемы автор стремился показать на фоне экономико-географи­ ческих условий континента (ресурсы Центральной и Западной Африки, эконо­ мические изменения на территории Сахары и др.) и перемен, происходящих в отдельных странах. В заключение в статье перечисляются независимые государства Африки. Этапы освобождения стран Африки от колониального гнёта (государства, явля­ вшиеся независимыми перед 1945 годом; страны, получившие независимость в 1945— 1950, 1951— 1955, 1956— 1960 г. г.) иллюстрирует приложенная карта.

Summary

Post War Changes of the Political Map of Africa

The state constitutional evolution of the African Territories and colonies is discussed on the specific background of the geographic economy of that continent. Changes which occurred in the political map of Africa in the years 1945— 1960 are also presented.

220 ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE

Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Rodion Mochnacki

O kształceniu myślenia i wyobraźni przestrzennej w procesie nauczania geografii

(Spotykane błędy i drogi ich zwalczania)

W ostatnim piętnastoleciu zmieniła się rola i stanowisko geografii w sy­ stemie szkolnym. Nauczanie geografii stało się ciągłe od klasy czwartej po dziesiątą, geografia może być wybierana jako przedmiot egzaminu dojrzałości, co również podniosło jej znaczenie. Dokonano w tym okresie rewizji treści nauczania, oparto programy na nowych założeniach ideologicznych, postulując ich przydatność do potrzeb i zadań szkoły socjalistycznej i, zmieniła się treść nauczania tego przedmiotu, jego tendencje ł zamierzenia. Mimo tych osiągnięć przygotowanie absolwentów szkoły średniej w za kresie geografii wykazuje wiele braków. Nauczanie nie nadąża za wymaga­ niami życia i jest od życia oderwane. Obserwacje na egzaminach wstępnych na wyższe uczelnie oraz na egzaminach dojrzałości wykazują, że znajomość geografii absolwentów szkoły średniej pozostawia jeszcze wiele do życzenia 1 2. Absolwenci wykazują braki w pamięciowym opanowaniu wiadomości geo­ graficznych, mają rzucające się w oczy braki w znajomości nazewnictwa geo­ graficznego, nie umieją geograficznie myśleć i ściśle rozumować, nie widzą i nie rozumieją wzajemnych związków między zjawiskami, nie umieją ich wyjaśnić, nie umieją podać najogólniejszej nawet charakterystyki geogra­ ficznej kraju i jego specyficznych cech, brak im samodzielności myślenia i krytycznego spojrzenia.

1 J. Barbag, Nowy program geografii w szkole ogólnokształcącej, „Geogr. w Szk.” 1949, z. 4— 5. 2 Spostrzeżenia z egzaminów wstępnych na I r. studiów w Wyższej Szkole Pedagog, w Krakow ie z lat: 1953, 1954, 1955, 1956, 1957, 1958 oraz obserwacje egza­ minów dojrzałości w latach 1957, 1958 (kilku kandydatów); zob. także W. Barczuk, Uwagi do realizacji programu geografii w szkole średniej na podstawie egzami­ nów wstępnych do szkół wyższych ekonomicznych, „Geogr. w Szkole” 1959, z. 6.

221 Absolwenci szkoły średniej nie mają dostatecznie rozwiniętej wyobraźni przestrzennej i dlatego wykazują braki w znajomości mapy, nie rozumieją jej symboliki. Mapa, poza napisami, niewiele im mówi. Przyczyny tego stanu rzeczy tkwią częściowo, jak można było stwierdzić, w wadliwym kierowaniu myśleniem w trakcie nauczania geografii. Nauczy­ ciele za mało zwracają uwagi na przebieg myślenia uczniów, nieumiejętnie nim kierują w procesie nauczania geografii. Nie wywierają dostatecznego nacisku na przyswajanie przez uczniów konkretnych wiadomości. Braki te wynikają także z małej konsekwencji wymagań, szczególnie w stosunku do znajomości mapy, oraz z liberalizmu ocen szkolnych. Wina leży także po stronie programów, które są przeładowane3. Są na­ stawione głównie na przygotowanie absolwenta do studiów wyższych, w ma­ łym tylko stopniu uwzględniają zasadę wiązania nauki z życiem i z przygo­ towaniem absolwentów do praktycznej działalności, mimo że nie wszyscy absolwenci idą do szkół wyższych4. Programy niedostatecznie uwzględniają w treści i metodach pracy wyrabianie umiejętności i nawyków, zwłaszcza technicznych. Programy geografii są dla ucznia „za ciężkie, za trudne i nu­ dne” 5, młodzież wskutek tego niechętnie uczy się geografii. W niniejszym artykule — nie roszcząc pretensji do wyczerpania tematu, a jedynie go sygnalizując — chcę wskazać błędy i usterki w kształceniu geograficznego myślenia i wyobraźni przestrzennej popełniane w procesie nauczania, aby uczulić na nie nauczyciela — pomoże to mu uniknąć ich, a przez to podnieść wyniki nauczania geografii. W rozważaniach oparłem się: na wypowiedziami nauczycieli-dydaktyków przekazanych w literaturze metodycznej; na mniej lub więcej systematycznych obserwacjach poczynionych w czasie hospitacji lekcji geografii w ciągu kil- kuletniej pracy w Ośrodku dydaktyczno-naukowym geografii; na obserwac­ jach lekcji próbnych, prowadzonych przez studentów w czasie ćwiczeń z za­ kresu metodyki nauczania geografii. Obserwacje te, aczkolwiek sporadyczne, przypadkowe i niezamierzone dostarczyły wiele materiału spostrzeżeniowego, mogącego już oddać pewne usługi w dziedzinie metodyki nauczania geografii. Ponadto wchodzi tu także w grę analiza podstaw geografii jako przedmiotu nauczania w szkole oraz doświadczenia zebrane na seminarium z metodyki geografii, prowadzonym w WSP. Geografia, jak wiemy, w swym założeniu jest nauką ścisłą i wyjaśnia­ jącą. Tworzy pojęcia ścisłe, opisuje konkretne zjawiska, tłumaczy je, wy­ jaśnia ich genezę, wyjaśnia związki, jakie zachodzą między tymi zjawiskami, wiąże obserwowane zjawiska w nieprzerwany łańcuch przyczyn i skutków. Dołącza się do tego dążność do lokalizacji obserwowanych zjawisk, dd usta­ lenia i wyjaśnienia ich rozprzestrzenienia, do usystematyzowania i wykaza­ nia różnic między dwoma obszarami ziemi. Rezultat swych dociekań rejestruje w formie mapy, która jest podstawą geografii jako nauki i jako przedmiotu nauczania. Dzięki tym zadaniom jest geografia doskonałą szkolą bystrości spostrze­ gania i wnioskowania, uczy myślenia i ścisłego rozumowania. Geograficznie myśli ten: kto przywykł zwracać baczną uwagę na spostrzegane w otacza­ jącym go środowisku zjawiska, zarówno przyrodnicze jak też związane z ży­ ciem i pracą człowieka; kto stara się wyróżnić ich istotne cechy; kto przywykł szukać przyczyn tych zjawisk, tłumaczyć je i wyjaśniać; kto przywykł szukać

5 M. Czekańska, O sytuacji geografii w szkole, „Geogr, w Szk.” 1957, z. 2. * T. Wojeński, Problem reformy programów, „Głos Naucz.” 1959. 5 M. Czekańska, O sytuacji..., jw. s. 60.

222 związków, jakie zachodzą między zjawiskami; kto nauczył się zjawiska te lokalizować i spostrzegać ich rozprzestrzenienie. Nietrudno zauważyć, że tego rodzaju myślenie jest zgodne z zasadami dialektycznego myślenia, ujmują­ cego zjawiska nie w oderwaniu, lecz w całym zespole różnych towarzyszących im zjawisk i wzajemnie od siebie zależnych6. 1 Umiejętność geograficznego myślenia to także jeden z elementów przy­ gotowujących ucznia do życia, do praktycznej działalności, chociaż nie w sen­ sie ciasnym, faktycznym, ale innym, szerszym. Na praktyczne wartości, my­ ślenia geograficznego zwrócił uwagę już Nałkowski i umiejętność tę nazwał *,zmysłem geograficznym” 7. „Zmysłem geograficznym jest na przykład to, gdy ktoś wziąwszy do ręki mapę nie znanego sobie bliżej kraju, potrafi z niej wywnioskować najcharakterystycz- niejsze cechy kształtu powierzchni, biegu wód, stosunków klimatycznych, przyro­ dy organicznej i człowieka i stąd potrafiłby się sam w tym kraju zorientować lub udzielić cennych wskazówek udającemu się tam podróżnikowi, wojownikowi, kolo­ niście, handlarzowi itp...” Słusznie zauważa Nałkowski, że „...zmysł geograficzny jest daleko więcej wart niż pamięć szczegółów: ktoś, co by ucząc się w szkołach naj­ obszerniej geografii faktycznej, udał się następnie do nie znanego sobie kraju” ..... „przekonałby się natychmiast o zupełnej nicości swej wiedzy fak­ tycznej. Kto zaś posiada „zmysł geograficzny”, ten zorientuje się szybko w nowych dla siebie stosunkach i potrafi je opanować umysłowo...”; w tym leży praktyczne znaczenie geografii. Myślenie geograficzne, ów „zmysł geograficzny”, trzeba ćwiczyć i rozwijać. Ćwiczenie musi iść równolegle z poznawaniem geograficznych wiadomości i odbywa się poprzez ieh poznawanie w procesie nauczania geografii, a wy­ niki nauczania zależeć będą od właściwego kierowania przez nauczyciela przebiegiem myślenia ucznia. Aby nauczyć się prawidłowo geograficznie myśleć, trzeba używać pojęć geograficznych w ściśle określonym znaczeniu oraz przestrzegać porządku i konsekwencji w rozumowaniu. Rozumowanie należy oprzeć na zdobytych bezpośrednio lub pośrednio spostrzeżeniach. Należy już od początku nauki geografii przyzwyczajać ucznia do obserwacji, do rozwiązywania naprzód prostych, a następnie coraz bardziej złożonych zagadnień geograficznych. Szczególnie czuwać trzeba, aby w początkowym okresie nauczania nie za­ korzeniły się niepożądane nawyki i błędne ujęcia. Utrwalają się one łatwo i szybko, a o wiele trudniej jest je potem poprawić i przekształcić. Rola nauczyciela w kształceniu myślenia geograficznego jest trudna; z jednej strony powinien on pobudzić uczniów do swobodnego wypowiadania swych myśli i formowania pojęć, aby rozwijać samodzielność myślenia na podstawie poczynionych spostrzeżeń, z drugiej zaś strony, chcąc zdyscypli­ nować ich myślenie, musi on hamować swobodny bieg myśli uczniów, aby ich przyzwyczajać do myślenia ścisłego, uporządkowanego i poprawnego. Obserwacje wielu lekcji geografii wskazują, że nauczyciele, nawet przy­ gotowani naukowo i nie szczędzący wysiłków, aby nauczanie oprzeć na me­ todzie poglądowej, nie zdają sobie dostatecznie sprawy z ważności właściwego kierowania myśleniem uczniów i popełniają w tym względzie wiele błędów. Przejawiają się one:

• N. N. Baranskij, Oczerki po szkolnoj melodike ekonomiczeskoj geografii, Uczpedgiz, Moskwa 1954, s. 18. 7 W. Nałkowski, Zarys metodyki geografii, wyd. III, M. Arct, Warszawa 1925, s. 75.

223 albo w apodyktycznym kierowaniu myśleniem, narzucaniu swej myśli; albo w pozostawieniu uczniom zbyt dużej swobody, uleganiu narzuconemu przez nich kierunkowi myślenia; bądź też w niedostatecznym kierowaniu myśleniem, tolerowaniu mało ścisłych i mało precyzyjnych sformułowań swych myśli przez uczniów, w nie­ dostatecznym nacisku na przyswojenie pamięciowe konkretnych wiadomości, w braku konsekwencji wymagań i liberalizmie ocen; wreszcie w błędnie pojętej metodzie nauczania. Zaobserwowałem na kilku lekcjach, że nauczyciel, mając zaplanowaną i przygotowaną treść wypowiedzi na zadane pytanie, oczekiwał od ucznia takiej tylko odpowiedzi, jaką zaplanował, i nie przyjmował słusznej pod względem treści, ale odmiennie wyrażonej, samodzielnej odpowiedzi ucznia. Szeregiem dodatkowych pytań narzucał mu swoją myśl. Uczeń wtedy bez­ myślnie powtarzał wypowiedź nauczyciela, wierzył jego słowom. Odpowiedź nie była wytworem jego myśli, nie była przetrawiona, lecz tylko werbalnie przyjęta i niedostatecznie utrwalona w pamięci. Nauczyciel nie zdawał sobie nawet sprawy z popełnionego błędu metodycznego. Tego rodzaju błędy obserwowano na lekcjach, których celem było np. zaznajomienie uczniów z zagadnieniem pracy wody płynącej, przy odczyty­ waniu wysokości i wyjaśnianiu pojęcia poziomicy, przy charakterystyce kraj­ obrazów roślinnych i wyjaśnianiu stosunków termicznych i lokalizacji ich na mapie itp. (kl. V); w klasach zaś wyższych (kl. IX) widziałem je przy pracy z mapą w geografii regionalnej, gdy np. usiłowano wyczytać z mapy charakterystyczne cechy sieci komunikacyjnej kraju (Niemiec) i wykazać jej związek z rzeźbą pionową i przy wielu innych okazjach. Gdy uczeń odpo­ wiadał wolno, ale na ogół poprawnie, nauczyciel, zniecierpliwiony powolną wypowiedzią, nie wysłuchał relacji ucznia do końca, przerywał mu odpo­ wiedź i nawałem pytań dodatkowych i własnym wyjaśnieniem usiłował spro­ wadzić go na swoje tory myślenia. Uczeń tracił własny wątek myślowy, nie nadążał za słowami nauczyciela i mimo że nie zupełnie godził się z jego wywodami, a może i nie wszystko iozumiał, do tego się nie przyznawał — efekt takiej lekcji był mały. Na innych lekcjach zauważyłem wręcz coś odmiennego. Nauczyciel kładł zbyt duży nacisk na swobodne, niemal żywiołowe wypowiedzi uczniów, nie hamował ich czynności myślowych. Nauczyciel nie pełnił tu kierowniczej roli, lecz ulegał tokowi myślenia uczniów, którzy często odbiegali od wła­ ściwego tematu. W rezultacie wytwarzało to chaos w podawanej wiedzy, uczniowie otrzymywali wiadomości fragmentaryczne i nie uporządkowane, bez ciągłości i związku, i budowali wiedzę bez dostatecznie przyswojonych pod­ staw. Te niedomagania w nauczaniu dostrzegałem szczególnie w klasach niż­ szych. Na lekcji w klasie piątej,. na temat wód lądowych, uczniowie wypo­ wiadali się chaotycznie, poruszali różne zagadnienia luźnie tylko związane z tematem, nauczyciel zezwolił na żywiołowe wypowiedzi, nie kierując ich myśleniem. Uczeń X , mając omówić formy ujść rzecznych, mówił o ujściu Wisły, gdzie był w czasie wakacji, a przy tym omówił swą podróż z Gdańska na Hel. Nauczyciel zatrzymał się nad treścią odpowiedzi i dał się odciągnąć cd omawianego zagadnienia. Zamiast wód lądowych omawiano wody morskie, właściwości Morza Bałtyckiego. Wody lądowe (rzeki, sieć rzeczna, dorzecza, zlewisko, dział wodny itp.) ze względu na brak czasu na lekcji zostały zada­ ne do przerobienia z podręcznika. A rezultat stwierdzony na następnej lekcji: „dorzecze to rzeki wpadające do rzeki głównej...”, „zlewisko to morze, do którego wpadają rzeki...”, „rzeka główna to ta rzeka, która jest najgłębsza...”

224 itp. W tym wypadku nauczyciel nie tylko nie przyczynił się do zdyscyplino­ wanego myślenia, ale niewłaściwie nim pokierował, stracił wiele czasu, a za­ gadnienie naczelne „wody lądowe” potraktował werbalnie, nie wyjaśniwszy dostatecznie zadał do przerobienia z podręcznika. Zauważyłem na wielu lekcjach, że nauczyciele nie poprawiają nieścisłych wypowiedzi uczniów, zadowalają się niepełną i źle sformułowaną odpowiedzią. Nieścisłości i uproszczenia są czasem tak duże, że graniczą z błędem. Sporo przykładów takich błędów i nieścisłości podaje Chałubińska, omawiając błędy spotykane na lekcjach geografii8. Podane w tym artykule przykłady powta­ rzały się na wielu obserwowanych lekcjach; widocznie są to błędy często popełniane i dość powszechne i dlatego bardzo niebezpieczne. Dotyczą one zagadnień ogólnych, a w szczególności pojęć związanych z mapą i klimatem, choć .nie brak i innych. Błędy dotyczące klimatu są szczególnie uporczywe i trudno je wyplenić; spotkałem je nawet przy egzaminie dojrzałości, także przy egzaminie wstępnym na wyższe uczelnie. Oto przykłady: „w środkowej Afryce jest cieplej, bo jest bliżej równika” ... „w górach jest dużo opadów, bo chmury się zatrzymują i pada deszcz”... „w górach skrapla się powietrze ze. względu na niską ich temperaturę”...... w Polsce jest klimat umiarkowany”... „na Syberii klimat zimny”...... różnica między klimatem lądowym a morskim polega na różnicy ilości opadów atmosferycznych” itp. Błędy i nieścisłości w wypowiedziach ucznia, tolerowane przez nauczyciela, prowadzą do fałszy­ wego przyswajania sobie wiedzy geograficznej, do lekceważenia przedmiotu, do uważania go za łatwy i nie wymagający pracy myślowej. Uczeń operuje pojęciami i sądami, których treści dobrze nie rozumie, i na nich buduje swą wiedzę geograficzną. Wyrabia to skłonność do powierzchownego, uproszczo­ nego ujmowania zagadnień, wychowawczo szkodliwego. Obserwacje szeregu lekcji pozwoliły także stwierdzić — nie uogólniając zagadnienia — że niektórzy nauczyciele nie tylko nie przykładali wagi do roli, jaką spełnia właściwe i konsekwentne kierowanie myśleniem ucznia, ale nawet je lekceważyli. Stawiane pytania, mające na celu ukierunkowanie myślenia, były często nie przemyślane, przypadkowe, w ostatniej dopiero chwili komponowane. Obserwowałem wypadki, że nauczyciel dopiero na lekcji czytał rozdział z podręcznika i stawiał pytania. Ponieważ nie miał dosta­ tecznie opanowanego materiału naukowego, pytania jego nie były jasno spre­ cyzowane; były bezplanowo i bez właściwej kolejności stawiane, formułowane bez uwzględniania możliwości recepcyjnych ucznia. W rezultacie temat lek­ cyjny był chaotycznie ujęty i bez konsekwencji przeprowadzony i niedosta­ tecznie wyjaśniony. Uczniowie nie wynosili z lekcji jasnego obrazu; przy­ swajali sobie wiadomości, często bez rozumienia, werbalnie i tylko z pod­ ręcznika, ujmowali zagadnienia statycznie, nie dostrzegali zachodzących między nimi związków, gdyż nauczyciel nie zwrócił im na nie uwagi. Tego rodzaju postępowanie można zakwalifikować ze względu na jego szkodliwość jako karygodne. Wiele szkody geograficznemu myśleniu przynosi.— jakże często stosowana w geografii — błędnie pojęta metoda heurystyczna. Zamiast rozwijać my­ ślenie, zabija jego samodzielność i krytycyzm. Błąd takiej „pseudoheurezy” polega na tym, że nauczyciel nieumiejętnie naprowadza ucznia na drogę po­ szukiwań i zapytuje go o rzeczy, na które uczeń nie potrafi na podstawie dotychczasowej nauki odpowiedzieć. Pyta go o szczegóły topograficzne, np.

8 A. Chałubińska, O najpospolitszych błędach spotykanych na lekcjach geo­ grafii, „Geogr. w Szkole” 1951, z. 4 i 5: zob. także przedruk art. A. Chałubińska, Różne drogi nauczania geografii, PZWS, Warszawa 1959, s. 173 i nast.

15 Prace geograficzne 225 nazwy stolic państw Ameryki Płd, rzek tej części świata, żąda przedstawienia np. rozmieszczenia ośrodków górniczych w Stanach Zj. Ameryki Półn., nie wskazując mu do tego żadnej pomocy, mapy, którą mógłby się posłużyć, a uczeń dotychczas jeszcze o tym nie uczył się. Czasem na tak postawione pytanie jeden czy drugi uczeń coś odgadnie, w większości wypadków sam nauczyciel podpowie, nie zdając sobie nawet z tego sprawy i uważa, że pro­ ces naprowadzania ucznia na drogę poszukiwań pomyślnie rozwiązał. Metoda tak stosowana jest szczególnie szkodliwa, prowadzi do werbalnego i powierz­ chownego przyswajania wiedzy, nie uczy zdobywania jej własnymi siłami. Metodę heurystyczną można stosować tylko do takich tematów, które ucznio­ wie własną pracą myślową mogą rozwiązać, np. gdy chodzi o wyjaśnienie współzależności między zjawiskami, wyjaśnienie przyczyn ich występowa­ nia itp., i w takich tematach metoda heurystyczna rozwojowi myślenia geograficznego wybitnie pomoże. Nie sprzyja także rozwojowi geograficznego myślenia metoda wykładowa, jako wyłączna forma ustnego przekazywania wiedzy. Jeśli wykład jest monotonny, długi, niedostatecznie ilustrowany po­ mocami naukowymi lub rysunkiem, nie przerywany zapytaniami mobilizu­ jącymi ucznia do skupienia uwagi, nie prowadzi do celu. Uczeń przyjmuje go całkowicie biernie, słucha z wysiłkiem, szybko nuży się i treść jego wnet zapomina. Takich lekcji nudnych, nieciekawych, nużących, na których z trudnością nauczycielowi przychodziło utrzymać karność, obserwowano wiele. Korzyści dla rozwoju geograficznego myślenia nie przynosiły one żadnych — wyniki nauczania były mierne. W geografii dla zainteresowania przedmiotem należy używać różnych metod, zależnie od warunków, przygotowania uczniów, pomocy naukowych, czasu itp. Wszelka przesada w stosowaniu jednej me­ tody „jako najlepszej” nie prowadzi do celu, jakim przy nauczaniu geografii jest „wyrabianie sprawności i samodzielności myślenia” 9. Nie sprzyja rozwojowi geograficznego myślenia nierównomierne rozmie­ szczenie tematyki lekcyjnej w ciągu roku. Obserwacje lekcji wykazały, że przeładowanie lekcji za obszernym i różnorodnym materiałem naukowym przeciąża pojemność myślową ucznia, który nie nadąża za tokiem lekcyjnym i z takiej lekcji nie wynosi większej korzyści. Obserwowałem lekcję w kl. V, na której nauczyciel omawiał i wyjaśniał pojęcie dotyczące krajobrazu gór­ skiego: grzbiet górski, szczyt, stok, przełęcz, potok górski, wodospad itp. Nauczyciel starał się jak najdokładniej pojęcia te wyjaśnić; używał do tego celu obrazu, wyświetlił kilka przeźroczy, lekcję przeprowadził poprawnie i metodycznie — zdawało się, że już na lekcji uczniowie przyswoili sobie dobrze omawiane pojęcia. Tymczasem kontrola wyników przeprowadzona na następnej lekcji wykazała duże braki, nawet uczniowie najpilniejsi dawali słabe i bardzo nieścisłe odpowiedzi. Zapytani o przyczynę słabych odpowiedzi wyjaśniali, że różnorodność i duża ilość naraz zadanych pojęć uniemożliwiła im dobre ich przyswojenie, gdyż „wszystko im się pomieszało”. Nauczyciel musiał braki uzupełniać. W związku z omawianym wyżej zagadnieniem kierowania myśleniem geograficznym ucznia w procesie nauczania geografii nasuwają się pewne wskazania dydaktyczne, oparte również na obserwacjach wielu lekcji i spraw­ dzone kontrolą wyników nauczania po pewnym okresie obserwacji. Trwale i poprawnie przyswoili sobie wiadomości geograficzne uczniowie, których myśleniem kierował nauczyciel świadomie, który zdawał sobie spra­ wę ze swojego postępowania, który konsekwentnie egzekwował poprawność

’ S. Pawłowski, O fikcjach u> nauczaniu geografii, „Czasop. Geogr." 1938,• t. XVI, s. 1.

226 odpowiedzi ucznia, nie zadawalał się pierwszą lepszą odpowiedzią, lecz żądał dokładnego i ścisłego jej-sprecyzowania, badał bardzo skrupulatnie, czy ucz­ niowie rozumieją zachodzące w omawianych zjawiskach związki i ich przy­ czyny, czy przerabiany materiał inie sprawia im trudności. W wypadku stwierdzenia braków we wiadomościach lub braku ich rozumienia ponownie je wyjaśniał. Zmuszał w ten sposób ucznia do zdyscyplinowanego myślenia, do skoncentrowania uwagi na określonym temacie, wdrażał go do myśle­ nia uporządkowanego i prowadził przez to do trwałego i rozumnego przy­ swajania sobie wiadomości geograficznych. Uczniowie mieli dobrze przy­ swojone pojęcia z geografii ogólnej, rozumieli je i umieli się nimi posługiwać. Obserwacje takie z geografii ogólnej, sporadyczne wprawdzie przeprowadziłem w jednym roku w klasach V i VIII, w następnym zaś roku w klasach VI i IX u tych samych nauczycieli sprawdziłem wyniki i umiejętności stosowania na­ bytych w poprzednim roku wiadomości przy nauczaniu geografii regionalnej. Uczniowie dobrze na ogół operowali pojęciami geograficznymi, umieli je za­ stosować w zagadnieniach geografii regionalnej Polski (kl. VI) i świata (kl. IX), umieli, a przynajmniej próbowali wykrywać i wyjaśniać związki między omawianymi zjawiskami. Lepiej i trwalej przyswajali sobie wiadomości uczniowie na lekcjach nie przeładowanych wielką ilością nowych pojęć. Na lekcjach o węższej tema­ tyce, o zwartej i przemyślanej konstrukcji lekcyjnej, ograniczonej do wę­ złowych problemów (mniej, a dokładniej) uczniowie myśleli ściślej, sami uzupełniali poprawnie wiadomości, szukali przykładów w praktyce i w życiu codziennym, nauczyciel nie był zmuszony do dawania w toku lekcji do­ datkowych wyjaśnień, które by rozpraszały ich już ukierunkowaną uwagę. Ułatwiło to uczniom skupienie się na określonych problemach i oparcie my­ ślenia na już ukształtowanych wyobrażeniach. O wiele lepsze wyniki uzyskał nauczyciel, który oparł się przy omawia­ niu nowego materiału na planowanej uprzednio i kierowanej z określonym zadaniem wycieczce. Myślenie uczniów było wtedy także ukierunkowane nabytymi spostrzeżeniami. Na innej lekcji tego samego nauczyciela i w tej samej klasie, gdzie podstawą rozważań były spostrzeżenia uczniów, dotyczą­ ce zagadnień, z którymi często się stykali, ale nie były specjalną obserwacją ukierunkowane, wyniki uzyskiwał nauczyciel gorsze, rozważany materiał geograficzny wymagał dodatkowych poglądowych wyjaśnień, uczniowie w uogólnieniach i porównaniach napotykali znaczne trudności. Sumując wskazania dydaktyczne oparte o zbadane wyniki nauczania należy stwierdzić, że: nauczyciele, którzy we właściwy sposób konsekwent­ nie kierowali myśleniem uczniów, otrzymywali lepsze rezultaty swej pracy; nauczyciele, którzy kładli nacisk na podanie jak największej ilości wiado­ mości lub nie zdawali sobie sprawy z potrzeby kształcenia myślenia geogra­ ficznego w procesie nauczania i niewłaściwie nim kierowali, otrzymywali wyniki gorsze. Uczniowie nabywali nie uporządkowane, chaotyczne i mało ścisłe wiadomości, nie potrafili trwale ich sobie przyswoić ani zastosować. Niewątpliwie w całym zagadnieniu kierowania myśleniem geograficznym ucznia dużą rolę odgrywa przygotowanie naukowe i metodyczne nauczyciela, umiejącego rozpoznać ważność materiału naukowego i znającego metody jego podania uczniom w procesie lekcyjnym. Wina słabego przygotowania absolwentów szkoły średniej z zakresu geo­ grafii leży także w programach. Charakter programów w dużym stopniu przesądza metody nauczania, te zaś wpływają na wyniki nauczania. Progra­ my geografii w szkole ogólnokształcącej są przeładowane materiałem nauko­ wym. Przeładowanie związane jest z rozwojem nauki, z trudnościami selekcji ii* 227 materiału naukowego, ze wzrostem wymagań pod adresem absolwentów szkół ogólnokształcących, wymagań w stosunku do ogólnego wykształcenia, a także nowych poglądów na temat teorii ogólnego wykształcenia 10. Dlatego też mimo pewnej zwartości konstrukcyjnej cechuje program encyklopedycz- ność ujęcia materiału naukowego i słabe dostosowanie do możliwości recep­ cyjnych ucznia. Przeładowanie programów prowadzi do powierzchownego i pobieżnego, niedostatecznie przemyślanego przyswajania materiału nauko­ wego przez ucznia, do formalizmu i werbałizmu, uniemożliwia ćwiczenie zdolności myślenia geograficznego, nie sprzyja wyrabianiu samodzielności myślowej i krytycyzmu. Nie rozwiązują zagadnienia także zmiany przeprowadzane corocznie, poda­ wane w instrukcjach programowych, a mające na celu uproszczenie progra­ mu i skrócenie. Generalizację przeprowadzono dość mechanicznie przez skreślenie niektórych trudniejszych do realizacji haseł programowych, przez usunięcie materiału powtarzającego się w różnych programach i zdeaktuali- zowanego, względnie przez odmienne sformułowanie treści haseł. Program zatracił w ten sposób swą pierwotną zwartość konstrukcyjną i pierwotny -sens. Sugestie wyrażone w hasłach programowych, wskazujące związki zachodzące między zjawiskami, względnie wskazujące dominującą cechę omawianego kraju, odróżniającą go od innych, zatraciły swą ostrość i nie mobilizują nauczyciela do podkreślania ich- Dotyczy to szczególnie programu geografii regionalnej. W rezultacie cierpi na tym realizacja myślenia geogra­ ficznego. Nauczyciel mało doświadczony i słabo metodycznie przygotowany, mając większą swobodę doboru konkretnych treści i metod, podchodzi do omawiania zagadnień formalistycznie. Uczniowie poznają wprawdzie przy omawianiu krainy jej poszczególne cechy, ale w oderwaniu, a nie w kom­ pleksowym ujęciu, nie umieją zaobserwować związków zachodzących między zjawiskami, nie umieją ich ze sobą powiązać, nie umieją podać ogólnej cha­ rakterystyki danego państwa ani specyficznych jego cech fizjograficznych i gospodarczych, odróżniających je od innych państw. Szczególnie zaobser­ wowano ten fakt u młodych nauczycieli i studentów geografii prowadzących lekcje praktyczne w ramach ćwiczeń z metodyki nauczania geografii. Nie mając doświadczenia, z trudnością radzili sobie z uwypukleniem cech domi­ nujących omawianego na lekcji kraju; program, a często i podręcznik uży­ wany, nie dawał im w tym względzie żadnych wskazówek. Programy te zatem nie czynią zadość potrzebom dnia dzisiejszego i nie są dostosowane do współczesnych metod .nauczania — wymagają gruntownej przebudowy opartej na nowych podstawach. Rozwiązanie tego problemu nie należy do łatwych. Chodzi bowiem o to, aby programy zawierały zasób wie­ dzy niezbędnej do orientowania się w podstawowych zagadnieniach współ­ czesnej geografii, aby zawierały treść nauczania związaną z bieżącym ży­ ciem i jego potrzebami, żeby unikały przeładowania materiałem naukowym i były dostosowane do możliwości umysłowych młodzieży oraz aby ujęciem treści i sformułowaniem haseł sugerowały metody ich realizacji. Zanim nowe programy zostaną wprowadzone w życie, użyteczność ich powinna być doświadczalnie wypróbowana. Realizacja zadań poznawczych i wychowawczych w zakresie geografii zależy nie tylko od programu, ale także od wielu różnych, innych czynników a przede wszystkim od nauczyciela. W ręku dobrze naukowo i metodycznie

10 M. P ę c h e r s к i, Założenia ideologiczne i dydaktyczne pracy nad nowymi programami szkoły ogólnokształcącej, „Rocznik Inst. Pedagogiki’-- t. I, PZWS, War­ szawa 1955.

228 przygotowanego nauczyciela, umiejącego kierować myśleniem ucznia, nawet posiadające wiele braków, programy spełnią poważną rolę wychowawczą. Doniosłe znaczenie w procesie nauczania geografii posiada także spra­ wa kształcenia wyobraźni przestrzennej ucznia i kierowanie jej rozwojem. W tej dziedzinie, jak wykazują obserwacje lekcji, występuje wiele braków i lekceważącego stosunku ze strony uczących. A jest to zagadnienie bardzo ważne, gdyż dotyczy mapy, podstawowej pomocy naukowej geografii. Bez wyobraźni przestrzennej nie można rozumieć uogólnień geograficznych, nie można wykrywać zależności przestrzennych. Pojęcia i wyobrażenia przestrzenne zdobywa uczeń stopniowo już od naj­ młodszych lat nauczania. Zadaniem geografii jest między innymi w dalszych latach nauczania te pojęcia i wyobrażenia przestrzenne rozwijać i uzupełniać, czynić je bardziej ścisłymi. Spełnia zaś geografia to zadanie przy nauczaniu 0 planie, mapie i przy ćwiczeniach i pracy z mapą w ciągu całego kursu szkolnej geografii. Nauka o mapie jest trudna do nauczania, wymaga od nauczyciela do­ brego przygotowania naukowego i metodycznego doświadczenia; wszelkie za­ niedbanie w zakresie przygotowania ucznia do rozumienia mapy zwłaszcza w zakresie elementarnym i propedeutycznym prowadzą do przyswojenia błędnych pojęć, które trudno później wyplenić i naprawić. Programy szkolne geografii określają stosunkowo dokładnie rezultaty, jakie powinien osiągnąć nauczyciel w nauce o mapie i w pracy z mapą na poszczególnych stopniach nauczania, kładą na znajomość mapy duży nacisk; w materiale nauczania wskazują obserwacje i ćwiczenia, które winien nauczyciel wykonać, aby do­ prowadzić do dobrego opanowania mapy przez ucznia n. Już na stopniu elementarnym (kl. III i IV) uczeń ma zrozumieć symbolikę mapy, ma poznać, że wszystko, co na mapie jest narysowane, musiało, być uprzednio dokładnie zbadane, zmierzone i odpowiednio zmniejszone, dla każdego punktu na mapie, dla każdego załamania linii musiał być wyzna­ czony kierunek. Uczeń w małym, zwężonym zakresie, odpowiednio do swego poziomu umysłowego, powinien wykonać analogiczne obserwacje i ćwiczenia w terenie i na lekcji. Będą one zmierzały do zrozumienia procesu powsta­ wania mapy. Czynności te będą kształtowały jego wyobraźnię przestrzenną, będą ją rozwijały i uściślały. Tu już uczeń pozna kierunki widnokręgu, będzie oceniał „na oko” i kontrolował pomiarami odległości w sali szkolnej 1 w terenie, będzie oceniał wielkość mierzonej powierzchni, zaznajomi się z planem z podziałką, z planem kierunkowym. Przerabiając następnie roz­ dział programu „Polska w obrazach” zdobędzie wyobrażenie o różnych kraj­ obrazach kraju ojczystego. Mapa Polski, którą przy tej okazji pozna, zwiąże go z konkretną rzeczywistością; uczeń nauczy się na niej oznaczać kierunki, przy pomocy podziałki obliczać odległości, pozna niektóre znaki topograficz­ ne oraz znaczenie barw. Tu już uczy się uczeń alfabetu kartograficznego, uczy się posługiwać tym alfabetem. Kojarząc znaki tego alfabetu kartogra­ ficznego, uczy się czytać mapę, w zespoleniu symboli, uczy się widzieć w wy­ miernym schemacie rzeczywistą przestrzeń, wypełnioną i ożywioną różnymi zjawiskami geograficznymi. Wszystkie wyżej podane tematy powinny być bardzo skrupulatnie i dokładnie opracowane; należy wykonać liczne ćwi-11

11 Ministerstwo Oświaty — Program nauczania w szkole podstawowe), PZWS, Warszawa 1959; 'Ministerstwo Oświaty — Wytyczne w sprawie realizacji progra­ mów nauczania w liceach ogólnokształcących, Geografia, Kl. VIII—X, PZWS, War­ szawa 1958.

229 czenia w szacowaniu i mierzeniu odległości, rysowaniu planów na podsta­ wie dokonanych pomiarów i oznaczonych kierunków, aby uczeń nauczył się wyobrażać te wielkości. Wszystko to rozwijać będzie jego wyobraźnię prze­ strzenną i prowadzić będzie do rozumienia przestrzeni całej kuli ziemskiej. Ćwiczenia korelują tu już od początku roku szkolnego z matematyką, co umożliwia wykonanie prostych zadań kartometrycznych na mapie Polski. W procesie kształtowania wyobraźni przestrzennej bardzo duże znaczenie będzie miała nauka o mapie w klasie piątej. Tu uczeń zapoznaje się z kształ­ tem ziemi, z jej kulistością — wyrabia sobie zatem wyobrażenie o całej ziemi i jej wielkości; uczy się przedstawienia kuli ziemskiej na mapie, poznaje współrzędne geograficzne, które umożliwiają mu umiejscowienie każdego punktu na ziemi, uczy się obliczać położenie tych punktów, uczy się odtwa­ rzać w swej wyobraźni przedstawione na mapie formy rzeźby terenu na podstawie poziomic oraz różnych obiektów geograficznych na podstawie zna­ ków topograficznych. Na pierwszy plan wysuwa się tu postulat, aby rozpoznać naukę przy po­ mocy map o większych podziałkach. Takie mapy są bliższe obrazowi przed­ stawionej na nich powierzchni ziemi; ich znaki kartograficzne mogą być wzorowane na naturze i dalekie są jeszcze od uogólnień i abstrakcyjnej symboliki map w małych podziałkach. Oczywiście nie można na tym stopniu nauki podawać uczniom map' topograficznych, zawierających wiele szczegó­ łów. Najlepiej byłoby używać map umiejętnie zgeneralizowanych, z odpo­ wiednim doborem znaków, możliwie realistycznych, przemawiających do wyobraźni ucznia. W dalszej nauce przechodzi się do map o coraz mniejszych podziałkach, na których znakowanie ulega coraz większemu upraszczaniu i symbolizowaniu. W toku nauki horyzont geograficzny ucznia rozszerza się, szczegóły w perspektywie maleją, obraz upraszcza się. W ten sposób systematycznie rozwija się w umyśle dzieci pojęcie generalizacji, którą uczniowie (jak każ­ dą abstrakcję) niełatwo sobie przyswajają, i kształci się wyobraźnia prze­ strzenna. Trudności sprawi jeszcze rysunek terenu, niełatwo bowiem potrafi uczeń na podstawie płaskiego rysunku odtworzyć i wyobrazić sobie liczne formy bryłowe terenu. Posłużymy się tu poglądowym rysunkiem, modelem wyjaś­ niającym poziomice, modelowaniem na piaskownicy, ewentualnie wycieczką na wzgórze, gdzie przeprowadzimy w jak najbardziej uproszczony sposób jego pomiar. Ćwiczenia te ułatwią uczniom zrozumienie rysunku poziomi­ cowego terenu. W klasie szóstej i siódmej w trakcie nauczania geografii regionalnej Pol­ ski i świata, drogą ciągłych ćwiczeń w pomiarach przy pomocy podziałki, obliczaniu odległości, oznaczaniu położenia geograficznego, czytaniu rysunku terenowego, oznaczaniu wysokości punktów na mapie, uczeń utrwala nabyte wiadomości o mapie, nabiera nawyków w posługiwaniu się nią. Zdobywane wiadomości z geografii regionalnej umożliwiają mu wypełnienie poznanej powierzchni ziemskiej, przedstawionej na mapie, nową treścią geograficzną i rozwijają jego wyobraźnię przestrzenną. W klasie ósmej zaczyna się już systematyczny kurs kartografii szkolnej. Mając już pełniejsze przygotowanie z matematyki, dokładniej już poznaje uczeń matematyczne elementy mapy. Poznaje metody pomiarów kraju, kon­ strukcji mapy, uczy się rozpoznawania głównych siatek kartograficznych przede wszystkim używanych w szkole i ich właściwości; powinien także w formie ćwiczenia zapoznać się z kreśleniem prostej siatki (Kirchhoffa), po­ znać metody przedstawiania rzeźby pionowej na mapie, w formie ćwiczeń

230 powinien przeprowadzić przy pomocy podziałki szereg pomiarów odległoś­ ci, powierzchni itp. W tej klasie uczeń poznaje także mapę topograficzną, uczy się nią posłu­ giwać w terenie, rozróżniać na jej podstawie różne formy powierzchni ziemi. Zaznajomienie się z mapą topograficzną, porównywanie jej z terenem, uści­ śla już na ogół rozwiniętą wyobraźnię przestrzenną ucznia. W tym bowiem okresie rozwojowym, jak wykazują obserwacje psychologiczne, spostrzeże­ nia przestrzenne ucznia szybko się rozwijają, wyobraźnia przestrzenna jest już niemal tak dokładna jak u dorosłych, nauczyciel musi tylko dbać o właś­ ciwe i celowe jej ukierunkowanie. Poznanie mapy topograficznej wymaga szeregu wycieczek w teren, mapa topograficzna odtwarza rzeczywisty krajobraz. Odtworzenie takie nie polega tylko na wrażeniu wzrokowym, jak to się np. dzieje przy obrazach, filmie Up., ale na pewnej koncepcji myślowej, wymagającej wysiłku umysłowego, zdolności obserwacji i wyobraźni przestrzennej i umiejętności łączenia sym­ boliki kartograficznej z rzeczywistością ziemską. Ćwiczenia terenowe zatem z mapą topograficzną kształcić będą i uściślać zarówno zdolności obserwacji, jak i wyobraźnię przestrzenną. Dopiero znajomość mapy topograficznej do­ prowadzi uczniów do pełnego zrozumienia ogólnogeograficznej mapy szkol­ nej, od tego zaś zależeć będą wyniki pracy z mapą w trakcie przerabiania zagadnień geografii regionalnej w klasie dziewiątej i dziesiątej. Nauczanie geografii regionalnej w tych klasach doskonali i pogłębia wyobraźnię prze­ strzenną ucznia. Uczeń bowiem nie tylko poznaje geograficzne rozmieszcze­ nie zjawisk fizjograficznych i gospodarczych, ale uczy się także przez porów­ nywanie map o różnej treści wykazywać zależności przestrzenne, zachodzą­ ce między zjawiskami omawianych terenów. Podane wyżej wymagania programowe wskazują, że zakres i dobór ma­ teriału nauczania o mapie jest w zasadzie dostosowany pod względem ilości i jakości do rozwoju psychicznego młodzieży; odbywa się na dwóch pozio­ mach nauczania: niższym i wyższym, i możliwy jest do przyswajania pod warunkiem właściwego, dobrze pomyślanego i celowego kierowania przez nauczyciela rozwojem wyobraźni przestrzennej ucznia. Egzaminy wstępne do szkoły średniej po pierwszym stopniu nauczania, a potem egzamin dojrzałości i egzamin wstępny na wyższe uczelnie stwier­ dzają u kandydatów niski stosunkowo poziom znajomości mapy. Obserwacje lekcji, zarówno w szkołach podstawowych jak i średnich, wykazują znaczne niedociągnięcia rzeczowe i braki metodyczne w nauczaniu o mapie, jak i w pracy z mapą w procesie nauczania geografii. Oto kilka przykładów często popełnianych błędów, obserwowanych na lekcjach i egzaminach z geografii, a rzucających pewne światło na metody nauczania o mapie. Obecnie minęły już wprawdzie czasy, kiedy geografii uczono bez mapy ściennej, bez atlasów, względnie bez1 uczniowskich mapek podręcznych12, jeszcze jednak po dziś dzień zdarza się, że w sali na lekcji geografii, roz­ wieszone są czasem nawet dwie lub więcej map, także i uczniowie posiadają atlasy, ale ani razu w ciągu lekcji nauczyciel do mapy się nie odwołał, ucz­ niowie ani razu swych mapek nie użyli, mimo że było ku temu wiele okazji,

12 W pierwszych latach powojennych, było to zjawisko raczej powszechne zwłaszcza w szkołach podstawowych. Było jednak wytlumaczalne, okupanci zni­ szczyli cały zapas szkolnych map ściennych i atlasów, nowych jeszcze nie było, a potem pojawiały się, ale w ograniczonej ilości, trudno było zaopatrzyć w nie wszystkie szkoły i uczniów.

231 wynikających z tematu lekcji. O mapie'zapomniano, jak gdyby jej nie było w sali. Takie wypadki obserwowałem wielokrotnie w czasie hospitacji lekcji w różnych klasach, zarówno stopnia podstawowego jak i licealnego, szczegól­ nie przy omawianiu zagadnień geografii ogólnej (ki. V i VIII), a w wielu wypadkach także przy geografii regionalnej w kl. VII i IX. Nawet przy eg­ zaminie dojrzałości kandydatka omawiała zagadnienie wulkanizmu bez uży­ cia mapy; nie bardzo dawała sobie radę z rozmieszczeniem wulkanów na kuli ziemskiej, a mimo to w mapie nie szukała pomocy. Czasem nauczyciel wprawdzie używał mapy, ale tylko po to, aby na niej pokazać tę lub inną miejscowość, wymienioną w czasie wykładu, i na tym kończyło się jej wyzyskanie, gdyż nawet odpowiedzi uczniów nie były poka­ zem na mapie ilustrowane. Obserwowałem także lekcję geografii, na której była demonstrowana mapa tak zniszczona, że pozostały z niej strzępy, z któ­ rych niewiele można było wyczytać i niewiele nią zjawisk omawianych ilu­ strować. Nauczyciel w czasie wykładu (geografia gosp. Francji w kl. IX) nie mógł na takiej mapie ilustrować rozmieszczenia omawianych zagadnień, a ponieważ i nie wszyscy uczniowie mieli własne atlasy, zlecał przypa­ trzyć się mapie Francji dopiero w domu. Takie tylko formalne demonstrowa­ nie mapy wiedzie do formalnego, mało trwałego przyswojenia wiadomości geograficznych i zniechęca ucznia do mapy. Uczeń nie widzi w korzystaniu z mapy żadnego interesu, nie przywiązuje do mapy żadnej wagi, gdyż zna­ jomość mapy przy ocenie odpowiedzi nie jest brana pod uwagę. Taki uczeń kończy szkołę, nie orientuje się w współrzędnych geograficznych, nie zna ich celowości, nie posiada wprawy w przeprowadzaniu prostych choćby pomia­ rów na mapie, nie orientuje się w kierunkach na mapie, nie zna właściwoś­ ci mapy, bo z mapy korzystał formalnie, nie przeprowadzał na niej żadnych ćwiczeń ani nie dokonywał na niej żadnych obliczeń. Obserwacje przy egzaminie wstępnym na wyższe uczelnie wykazały, że kandydaci nie orientowali się w pojęciach długości i szerokości geograficznej, nie umieli oznaczyć położenia punktu na mapie albo wykonywali to niepew­ nie i bardzo nieściśle. Np. kandydat zapytany o położenie punktu na mapie konturowej, gdzie były wyrysowane równoleżniki i południki, ale nie ozna­ czone stopniami, liczył równoleżniki od dolnej ramki mapki co 10°, a po­ łudniki od ramki lewej. Południk „Grenwich” inny kandydat nazywał „pierwszym” i trudno go było naprowadzić na poprawne oznaczenie tego po­ łudnika. Szwankuje nawet orientacja w kierunkach na mapie. Wschód, zachód, północ i południe pokazuje na planiglobach uczeń klasy dziewiątej na prawo, lewo, u góru i u dołu, a nie wzdłuż południków i równoleżników. Nauczy­ ciel tę „nieścisłość” tolerował, pomijając ją milczeniem. Wielu uczniów kl. VIII utożsamiało kierunek zachodu na planiglobach z zachodnią półkulą, a wschodni z wschodnią. Na pytanie, czy można przejechać ziemię dookoła, jadąc cały czas na wschód, uczeń odpowiedział, że nie można, gdyż posuwając się od zerowego południka, dochodzimy do 180°, a tam już zaczyna się za­ chodnia półkula, więc żeby ziemię objechać dookoła, trzeba dalej jechać na zachód. Na pytanie, czy przez klasę szkolną przebiega południk, uczniowie nie umieli odpowiedzieć. Uczniowie klasy dziewiątej jednej ze szkół wykazywali rażące braki w rozumieniu podzialki; podziałkę odległościową stosowali do obliczania po­ wierzchni kraju. Uczniowie tej klasy nie zdawali sobie sprawy z zniekształ­ ceń mapy, nie umieli rozpoznać podstawowych typów rzutów kartograficz­ nych, nie rozumieli w ogóle celowości różnych siatek, widocznie rozdział ten w klasie ósmej nie był omawiany. W klasie siódmej uczniowie nie zdawali

232 sobie sprawy ze stopnia zmniejszenia; w podziałce 1:10 mil. — wedle nich 1 cm odpowiada 10 mil. km. Należy zauważyć, że uczniowie tej klasy mieli duże trudności z obliczeniami na mapie — widocznie żadnych pomiarów i ćwiczeń kartometrycznych nie prowadzili. Uczniowie klasy ósmej już po przerobieniu rozdziału o mapie nie potrafili pokazać na planiglobach naj­ krótszej odległości z Wacezawy do równika. Żaden z nich nie zorientował się, że należy tę odległość wskazywać wzdłuż południka Warszawy. Uczniowie klasy dziewiątej nie umieli obliczyć wysokości punktu na ma­ pie; nie zdawali sobie sprawy, że można w ogóle obliczyć wysokość na pod­ stawie mapy; poziomice identyfikowali z barwami. Uczniowie klasy ósmej już przy końcu roku mieli za zadanie narysować plan stołu nauczycielskiego w podziałce 1:100. Przeprowadzili pomiary dłu­ gości, szerokości, niektórzy także wysokości stołu (!). Jedni rysowali w odpo­ wiednim zmniejszeniu wierzch stołu, inni tylko zaznaczyli na planie nogi (do­ wolnie, bez przeprowadzonych pomiarów); jedni zaznaczyli kierunki, inni pominęli je. Wielu uczniów nie wiedziało, jak w ogóle zabrać się do rysunku. Żaden nie zdawał sobie sprawy ze stopnia zmniejszenia; wykazali wielkie zdziwienie, że rysunek w tej podziałce stołu jest tak mały. A przecież to temat klasy czwartej i tam powinien być ćwiczeniami dobrze przyswojony. Niemal z reguły mapa topograficzna w klasie ósmej, jak zaobserwowano w czasie hospitacji, omawiana jest tylko w klasie teoretycznie, na podstawie wycinka umieszczonego w podręczniku. Trudno zatem przypuścić, żeby w te- • renie dali sobie z nią radę, tym bardziej, że uczniowie wykazywali braki w posługiwaniu się kompasem, nie umieli oznaczyć azymutu itp. Te braki kilkakrotnie dostrzegałem także przy egzaminach wstępnych. Wymieniłem tu tylko niektóre braki, bardziej rażące. Wiele błędów i nie­ ścisłości dotyczących mapy o różnym ciężarze gatunkowym podaje Chałubiń­ ska w cytowanym już artykule13. Niemal wszystkie wymienione przez au­ torkę błędy spotykałem w czasie hospitacji lekcji. Do 'pospolitych usterek, na pozór drobnych, ale bardzo często popełnia­ nych i dlatego szczególnie szkodliwych, zaliczyć należy jeszcze, np. niepra­ widłowe i nieścisłe pokazywanie na mapie. Uczeń (a często i nauczyciel) po­ kazuje na mapie nie wskaźnikiem, lecz całą dłonią, wskutek czego nieściśle pokazywane bywają granice, czy też rozprzestrzenienie omawianego zjawi­ ska. Zdarza się też, że pokazując na mapie miasto, pokazuje się nazwę, a nie sygnaturę, rzekę wskazuje się od ujścia do źródła, a więc odwrotnie, linię działu wodnego prowadzi się niedokładnie, odcinając często górne biegi rzek itp. Ponadto wypowiedzi kandydatów przy egzaminach dotyczące mapy były tak nieścisłe, tak niewłaściwie sformułowane, że graniczyły z błędem. Można by śmiało określić, że co najmniej 50% odpowiedzi z zakresu kartografii szkolnej kwalifikuje się jako niedostateczne. Wszystkie te zagadnienia powi­ nien uczeń przyswoić sobie już w klasie ósmej. Brak dobrej znajomości mapy w tej klasie powodował duże braki w przyswajaniu wiadomości z za­ kresu geografii regionalnej w klasach IX i X; rozumienie bowiem rozmiesz­ czenia zjawisk i rozumienie zależności przestrzennych napotykało duże trud­ ności z powodu nieznajomości i nierozumienia mapy. Jakie są przyczyny tego stanu rzeczy? Wyjaśnienia podane nie są wyni­ kiem ścisłych badań, lecz tylko sporadycznych spostrzeżeń, zebranych na hospitacjach-w różnych klasach i szkołach, tam gdzie obserwowano i za­ notowano błędy popełnione przez uczniów. Pewne światło rzucają uwagi

13 A. Chałubińska, O najpospolitszych..., jw.

233 nauczycieli prowadzących lekcje, spostrzeżenia zebrane z zeszytów uczniow­ skich z dokumentacji szkolnej (dzienniki lekcyjne), a także spostrzeżenia z lekcji praktycznych, prowadzonych - przez studentów W SP w ramach ćwi­ czeń z metodyki nauczania geografii. Wydaje się, że jedną z przyczyn były niewłaściwe metody pracy, stoso­ wane przez nauczycieli przy nauczaniu o mapie szczególnie w klasie ósmej. Obserwowano tu najczęściej stosowanie metody podającej, w dużym stopniu ujmowanej werbalnie. Młodzież zachowała się raczej biernie. Wykład naśla­ dował niewolniczo treść podręcznika, niedostatecznie wyjaśniał trudniejsze partie i przechodził nad nimi do porządku dziennego nie bacząc czy uczeń je rozumie; bardzo słabo był ilustrowany rysunkiem, a w większości tylko in­ terpretacją ryciny podręcznika, niedostatecznie wyzyskiwano także inne po­ moce naukowe. Nie przeprowadzano niezbędnych przy nauce o mapie ćwi­ czeń szczególnie kartometrycznych i wskutek tego nie utrwalono dostatecznie materiału naukowego, nie wyjaśniono trudności, jakie uczeń napotykał w trakcie uczenia się i nie umiał sobie z nimi poradzić. Stąd płynie niezro­ zumienie istoty mapy, uczeń nie zdaje sobie, sprawy z tego, że dobre pozna­ nie mapy będzie mu pomocą w przyswajaniu wiadomości geograficznych, bagatelizuje mapę jako pomoc przy uczeniu się geografii i nie umie jej wy­ zyskać. Niedocenianie mapy nie zostało przezwyciężone w klasach następ­ nych, gdyż mapa była tu w znacznym stopniu i w wielu wypadkach for­ malnie tylko potraktowana; nie starano się przy jej pomocy, drogą porów­ nania, rozwiązywać i wykrywać zależności przestrzennych. Odpowiedzi uczniów wykazały ponadto, że wiadomości o mapie, które młodzież klasy ósmej przyniosła ze szkoły podstawowej, były nieścisłe, po­ wierzchowne, a często błędne, np.: „Tu są góry, bo jest kolor żółty, a tu równiny (!),~bo zaznaczono kolorem zielonym” . Liczne błędy dotyczą też po- działki i pomiarów na mapie. Błędy te były tak zakorzenione, że trudno było je wyplenić. Uczniowie nie przywiązywali wagi do mapy, traktowali ją for­ malnie; szukali na mapie nie symboli kartograficznych, lecz tylko napisów, widocznie mapy mało używali. Wiadomości o mapie poznane w klasie piątej nie zostały dostatecznie powtórzone przy geografii Polski i świata; zamiast nabierać treści geograficznej, mapa pozostawała nadal suchym, mało zro­ zumiałym schematem, którego uczeń nie rozumiał i nie umiał czytać. Przy stosowaniu metody poszukującej (heurystycznej) — jak zauważyłem, częściej stosowanej w klasie piątej — uczniowie wykazywali więcej samo­ dzielności i byli bardziej czynni. W odpowiedziach ich jednak brak było ści­ słości; cechował je chaos często błędnych i nie zdefiniowanych pojęć. Wiado­ mościom brak było ugruntowania w formie pracy domowej. Nauczyciel czę­ sto, przy braku pomocy naukowych w szkole, wypaczał metodę, popadał w pseudoheurezę. Uczniowie, zamiast budować swe odpowiedzi na znanych im zagadnieniach, na tym, co widzieli lub mogli widzieć na mapie, często zgadywali albo nauczyciel sam, spiesząc się, odpowiedź podpowiadał. Jak wykazały. dzienniki lekcyjne i zeszyty uczniowskie, ćwiczenia z mapą i tu należały do rzadkości. Dlatego wiadomości o mapie były nieścisłe, po­ wierzchowne, a często błędne. Przy stosowaniu tej metody w nauczaniu o mapie wysuwa się postulat kładzenia nacisku na ścisłość i logiczność w prowadzeniu lekcji, na koniecz­ ność egzekwowania wiadomości z zakresu znajomości mapy przy każdej spo­ sobności, a chyba nie zaszkodzi, jeśli uczeń poprawną, ścisłą, logiczną i do­ brze rozumianą definicję pamięciowo sobie przyswoi. Najbardziej właściwą i celową metodą nauczania o mapie są częste ćwi­ czenia. Jest to metoda wymagająca wiele czasu i dlatego rzadko jest przez

234 nauczyciela stosowana. Ponieważ znajomość mapy odnosi się raczej do kate­ gorii umiejętności i nawyków -niż do kategorii ścisłych wiadomości teore­ tycznych, metoda ćwiczeń jako wyrabiająca nawyki' będzie tu najbardziej celowa i daje najlepsze Wyniki. Obserwacje lekcji wykazały, że w jednej ze szkół (kl. VIII), gdzie nauczanie o mapie oparto głównie na mapie topogra­ ficznej, przeprowadzono szereg ćwiczeń z mapą topograficzną w terenie. Uczniowie nauczyli się doskonale rozumieć i czytać mapę ogólnogeograficzną. Na ćwiczeniach kameralnych analizo-wano elementy matematyczne mapy w zakresie dostępnym młodzieży, omówiono treść mapy, sposoby przedsta­ wienia rzeźby terenu, znaki topograficzne, a następnie w ćwiczeniach tere­ nowych uczono czytania rzeźby terenu, niektórych pomiarów na mapie (od­ ległości, wysokości itp.) itp. Uczniowie, przyswoiszy sobie znajomość mapy topograficznej, bez większych trudności, znowu przy pomocy ćwiczeń obli­ czania i porównywania odległości na podstawie podziałki, odczytywania form terenu na podstawie rysunku poziomicowego, porównywania map o różnej treści, nauczyli się rozumieć i czytać zgeneralizowaną mapę ogólnogeogra­ ficzną. Mapa stała się dla nich bardzo ważną pomocą i stale nią posługiwali się przy uczeniu się geografii regionalnej. Czytania mapy topograficznej, jak zaleca program, trudno nauczyć się na podstawie tylko fikcyjnej treści wycinka mapy, zamieszczonego w pod­ ręczniku szkolnym; konieczne są tu ćwiczenia z mapą w terenie. Tymcza­ sem brak map topograficznych okolic szkoły stoi na przeszkodzie w prze­ prowadzeniu takich ćwiczeń terenowych. Wskutek tego poznanie mapy topograficznej może być tylko teoretyczne, kameralne. Wysuwa się zatem postulat opracowania i wydania odpowiednich dla użytku szkolnego map topograficznych, przynajmniej dla niektórych ważniejszych obszarów kraju. Do tych terenów byłyby kierowane szkolne wycieczki i uczniowie w terenie zaznajamialiby się z mapą topograficzną. Podobna pomoc — mapa bardziej jednak uproszczona, byłaby pożądana także dla klasy piątej, bo i tu powinien uczeń w terenie zapoznać się z mapą, gdyż ułatwi mu to jej rozumienie. Przyczyna słabej znajomości mapy tkwi także i w tym, że nauczyciel przy ocenie odpowiedzi ucznia z geografii zwraca głównie uwagę na treść odpowiedzi, nie bacząc, czy uczeń właściwie łączy treść z mapą, czy mapę rozumie. Brak znajomości mapy i jej rozumienia powinien wydatnie wpły­ wać na obniżenie stopnia oceny odpowiedzi. Zaledwie w kilku wypadkach, spośród dziesiątek hospitowanych lekcji, zauważyłem poprawne stanowisko nauczyciela w tym względzie. Uczeń, który przy odpowiedzi wykazał, że nie zna mapy i nie rozumie jej w stopniu odpowiadającym poziomowi klasy, otrzymał ocenę niedostateczną. Uczniowie doskonale o tym wiedzieli, więc dążyli do wyrównania braków w zakresie znajomości mapy, a dzięki temu wyniki ich pracy w zakresie znajomości geografii stale podnosiły się. Na zakończenie jeszcze jeden postulat, który wydaje się nie kwestiono­ wany, a nawet zyskuje sobie coraz większe uznanie (choć przez niektóre czynniki nie jest doceniany). Jest to postulat specjalizacji nauczyciela w za­ kresie geografii, nie tylko w liceach, ale i w wyższych klasach szkoły pod­ stawowej. Geografii nie może uczyć każdy, komu tylko brak godzin do etatu. W braku fachowości tkwi główna przyczyna złych wyników nau­ czania. Nie przygotowany fachowo nauczyciel, nie geograf, nie zwróci uwagi na przebieg myślenia uczniów, nie pokieruje nim umiejętnie, nie doceni roli mapy w nauczaniu geografii, nie przyzwyczai ucznia do posługiwania się nią. Fachowe, naukowe przygotowanie nauczyciela, zamiłowanie do przedmiotu, doświadczenie metodyczne — to czynniki określające dobre wyniki nauczania.

235 Содержание

О формировании мышления и пространственного воображения в процессе обучения географии (встречаемые ошибки и способы борьбы с ними)

Несмотря на значительный прогресс в организации и методах обучения гео­ графии в послевоенный период, у учеников наблюдаются большие пробелы, прежде всего, в области знакомства с картой, а танже в умении рассуждать на географические темы, самостоятельно мыслить и делать соответствующие вы­ воды. Как показали наблюдения, такое положение вещей частично объясняется неправильным руководством со стороны учителей развитием мышления у уче­ ников, недооценкой связи школьной практики с жизнью, недостаточной требо­ вательностью и либерализмом при оценке знаний ученика. "Виноваты в этом также сильно перегруженные материалом и не внедряющие надлежащих мето­ дов программы, которые в своей основе не отличаются от традиционных про­ грамм довоенной школы. Основываясь на материале наблюдаемых уроков, а танже на опыте участво­ вавших в семинаре учителей, в настоящей статье автор указывает на наиболее типичные ошибки и недостатки в области методов обучения, руководства мы­ шлением и формирования пространственного воображения при обучении чтению карты В статье указаны также конкретные примеры применения правильных ме­ тодов поведения, которые приводят, как показывает анализ успеваемости, к по­ ложительным результатам. Опираясь на эти факты, автор рекомендует методические приёмы, которые могут предотвратить зло и повысить успеваемость по этому предмету.

Summary

On the Formation of Mind, and of Space Imagination In the Proces* of Teaching Geography

(Occurence of Errors and Ways of Avoiding them)

Critical remarks, supported by observation and research, regarding certain errors occurring in class instructions on map stucture are advanced in the article. These errors may result in a wrong direction given to the formation of the pupils’ geographical mind and the shaping of their space imagination. Examples of correst methodical interpretation are quoted and suggestions are advanced regarding the possibility of improving teaching of geoprahy in general.

236 ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE Zeszyt 10 Prace geograficzne 1962

Tadeusz Bizerski

Pracownia pomocy naukowych z zakresu geografii przy Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie

W pedagogice współczesnej dokonują się głębokie przeobrażenia w poszu­ kiwaniu coraz lepszych rozwiązań postulatu zbliżenia szkoły do życia. Szkoła obecna nie przygotowuje należycie młodzieży do nowych zadań w nowych warunkach społecznych i gospodarczych. Szczególnie duża odpowiedzialność spoczywa na zakładach kształcenia nauczycieli, które mają wychowywać nauczycieli dostatecznie przygotowanych do rozwiązywania różnych proble­ mów w ich przyszłym warsztacie pracy. Absolwenci zakładów kształcenia nauczycieli są przede wszystkim wyposażeni w odpowiedni zapas wiedzy związany z danym kierunkiem studiów. Również w przebiegu studiów za­ rysowuje się wyraźna tendencja, by absolwenta nastawić do dalszej pracy nad sobą, do stałego pogłębiania swej wiedzy. Palącą natomiast sprawą jest zaszczepianie przyszłemu pedagogowi na­ wyku umiejętności transponowania jego zasobu wiedzy jaki posiadł i jakiego się dopracuje w przyszłości, do codziennych zadań jakie będzie miał do speł­ nienia. Do stosowania go w różnych sytuacjach zawodowych z pozytywnym efektem. Do wiązania teorii z praktyką, i odwrotnie, oraz wyciągania właści­ wych wniosków z niepowodzeń. W toku studiów wyzyskuje się różne możliwości, aby to zadanie zostało spełnione. Szczególną rolę odgrywają tu pracownie, gdzie studenci mają możność zetknąć się z ćwiczeniami, z eksperymentami, uaktywnić się, próbo­ wać swych sił, pokonywać trudności przy operowaniu aparaturą pomiarową, naukowo-badawczą, przekonać się, że każde celowe działanie człowieka musi mieć podbudowę myślową. W uczelniach wyższych i w zakładach kształcenia nauczycieli na poziomie wyższym dominują pracownie tradycyjne typu „naukowego”. Natomiast mniej uwagi poświęca się pracowniom typu „pro­ dukcyjnego”, gdzie studenci nie tylko operują gotową aparaturą, ale usiłują tworzyć nowe wartości, np. nowe pomoce naukowe. Pracownie typu „produkcyjnego” należałoby uważać za jedną z ważnych form kształcenia politechnicznego. Do typu pracowni „produkcyjnej” zalicza się pracownie pomocy naukowych. Tego rodzaju pracownię powołano do życia na kierunku geografii przy Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie.

237 Przesłanką do powstania takiej koncepcji i jej realizacji były obserwacje absolwentów przy ich pracy, które zasygnalizowały, że dotychczasowy bogaty zresztą program studiów na kierunku geografii, nie wyczerpał wszystkich możliwości przygotowania ich do przyszłych zadań, szczególnie w przyszłej szkole politechnicznej. Geograficzna pracownia pomocy naukcwych w reali­ zacji, stała się również koniecznym uzupełnieniem cyklu wykładów' i zajęć objętych w szczególności programem metodyki nauczania geografii. Na ten cel przeznaczono dwie godziny tygodniowo przez 2 semestry na 3 roku stu­ diów. To minimum czasu na zajęcia w pracowni pomocy naukowych zna­ lazło swój wyraz w obowiązującej obecnie siatce godzin. Dobrze wyposażona w urządzenia do obróbki ręcznej i maszynowej pra­ cownia techniczna uczelni umożliwiła poprowadzenie ćwiczeń na odpowied­ nim poziomie. Dużą pomocą stał .się bogaty zbiór wzorców pomocy nauko­ wych do nauki geografii, który posiada Zakład Metodyki Geografii. Nie­ odzowną okazała się również ścisła współpraca prowadzącego ćwiczenia w pracowni z Zakładem Metodyki Geografii. W wyniku konsultacji i ekspe­ rymentu dopracowano się programu zajęć w pracowni pomocy naukowych do tej pory jeszcze elastycznego. Program zajęć realizowany w tej chwili, wyniknął z założeń ogólnych (politechnizacji), z potrzeb przedmiotu, Zakładu, oraz z obserwacji czynionych w czasie zajęć. Podkreślić należy, że uwzględ­ niono również wiele życzeń samych studentów. W pracowni pomocy nauko­ wych wykonują studenci prace z zakresu konserwacji zbiorów (podklejanie map, tablic, wykonywanie teczek, pudełek na minerały, albumów, naprawa pomocy naukowych. Szereg ćwiczeń obejmuje wykonywanie pomocy trój­ wymiarowych z różnych tworzyw na podstawie wzorców, w oparciu o wzor­ ce (próba ich doskonalenia) i w oparciu o projektowanie (realizacja własnych pomysłów). Stosowane są różne metody pracy (indywidualna, zespołowa). Pewne specjalne elementy do budowy pomocy naukowych wykonywane są przez mechanika uczelni. Mają one zastosowanie przy montażu trudniejszych obiektów. Pewne trudności wynikły stąd, że studenci przeważnie dopiero w pra­ cowni pomocy naukowych mają okazję zapoznać się z produkcją, tj. z obrób­ ką różnych tworzyw, z obsługą narzędzi, maszyn i z organizacją tego rodza­ ju pracy. Niemniej stwierdzić należy, że praca ta budzi u ogółu studentów duże zainteresowanie (świadczy o tym atmosfera pracy i wypowiedzi studentów), co z kolei sprzyja w pokonywaniu wielu oporów. Z kolei zapoznają się studenci z zasadami fototechniki (z obsługą aparatu fotograficznego,, epidiaskopu, rzutnika, aparatu filmowego wąskotaśmowego i magnetofonu). Dla zbliżenia studentów do stosowania tych nowoczesnych pomocy naukowych, korzysta się również z urządzeń Młodzieżowego Domu Kultury, Towarzystwa Fotograficznego i z usług tut. Oddziału Centrali Roz­ powszechniania Filmów Oświatowych. , Szereg ćwiczeń poświęconych jest na opanowanie przez studentów ry­ sunku odręcznego. Obejmują one tematykę z rysunku płaskiego, przestrzen­ nego, studium roślin, form terenowych i krajobrazu. Dużą ilość ćwiczeń przeznacza się na opanowanie rysunku tablicowego. Pracownia wyposażona jest w 20 tablic, na których równocześnie rysuje cała grupa pod kierunkiem instruktora. Również kładziony jest duży nacisk na estetyczne komponowa­ nie rysunku oraz umiejętne wiązanie go z tekstem. Okazuje się, że mimo kursu nauki rysunku w szkole ogólnokształcącej absolwenci liceów nie mają dostatecznej wprawy w posługiwaniu się ry­ sunkiem odręcznym. Ćwiczenia w rysunku w pracowni pomocy naukpwych

238 przeprowadzone w sposób metodyczny, dają studentom właściwe rozeznanie i sprawność w umiejętnym posługiwaniu się w pracy szkolnej rysunkiem pedagogicznym. Student w toku zajęć w pracowni pomocy naukowych zapoznaje się z kon­ strukcją różnych pomocy naukowych (analiza techniczna wzorców pomocy naukowych), z możliwością wytwarzania ich we własnym zakresie oraz z ich produkcją w zakładach wytwórczych. W miarę możliwości organizowane są wycieczki do wytwórni pomocy naukowych (AGH, Instytutu Matematycznego — wytwórnia pomocy naukowych do astronomii) i innych. W pracowni po­ mocy naukowych otrzymują studenci wskazówki jak korzystać z literatury dotyczącej projektowania i budowy pomocy do nauki geografii. Podjęto pracę nad sporządzeniem wykazu pomocy naukowych do naucza­ nia geografii, z zaznaczeniem, gdzie należy sezukać opisu (dokumentacji) ich budowy i obsługi. W projekcie jest akcja wymiany wzorców pomocy naukowych między za­ kładami kształcenia nauczycieli. Zajęcia w pracowni pomocy naukowych nie tylko poszerzają, ale i grun­ tują problematykę metodyki nauczania geografii. Przygotowują również studentów do podjęcia pracy w kółkach geograficznych, których, charakter winien być bardziej praktyczny (np. kółko budowy pomocy naukowych). Student, który bezpośrednio zetknął się z zagadnieniem konserwacji, wy­ twarzania i obsługi pomocy naukowych, rokuje nadzieje, że w przyszłości będzie umiejętnie organizował swój warsztat pracy w szkole, tj. pracownię geograficzną i właściwie będzie się nią opiekował. Pracownia pomocy naukowych na kierunku geografii w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie została uruchomiona w roku akad. 1955/1956. W okresie pięciu ubiegłych lat korzystało z pracowni 125 studentów trzecich roczników geograficznych. Wykonali oni w sumie 670 pomocy naukowych o wartości 19 987 zł. Część wykonywanych pomocy naukowych w pracowni stale wzbogaca zbiory Zakładu geografii, część otrzymują studenci, a część jest przekazywana do szkół. Uprzednio zaznaczono, że na kształtowanie się programu zajęć w pra­ cowni mają również wpływ studenci. Część ich postulatów została już uwzględniona. Być może w przyszłości uda się wziąć pod rozwagę i zreali­ zować inne. Rozpoczynając zajęcia w pracowni, studenci wypełniają ankietę. Chodzi w niej o zorientowanie się jakie jest ich zaawansowanie techniczne. Dla przy­ kładu dane z bieżącego roku. Na 26 studentów z 3 rocznika geografii ma pewne przygotowanie techniczne z zakresu obróbki tworzyw papierniczych 4 studentów, drewna 14 studentów, metalu 6 studentów, szkła i tworzyw sztucznych 0 studentów, modelarstwa 6 studentów. Umiejętności z dziedzi­ ny fototechniki posiada 10 studentów. Powyższe dane przekonują dostatecz­ nie jak koniecznym jest uzupełnienie braków studentów choćby w tym za­ kresie (umiejętności techn.) w pracowni pomocy naukowych. Pozwalają one również na indywidualizowanie przydziału prac. Studenci przygotowani le­ piej pod tym względem otrzymują trudniejsze zadania do realizacji. Z końcem zajęć studenci wypowiadają swe uwagi w odniesieniu do do­ boru tematyki ćwiczeń, organizacji pracy w ciągu 2 semestrów i wysuwają wnioski na przyszłość. Oto kilka postulatów studentów z ubiegłych lat. Zwiększyć ilość godzin zajęć w pracowni, zapoznać w sposób systematyczny z samą obróbką róż­ nych tworzyw i z obsługą maszyn. Umożliwi to, ich zdaniem dokładniejsze wykonanie i precyzyjniejsze działanie wyprodukowanych pomocy nauko­

239 wych. Pozwoli na swobodniejsze rozwiązywanie konstrukcyjne własnych kon­ cepcji pomocy naukowych i wydajniejsze organizowanie pracy nad ich reali­ zacją. Na podstawie dotychczasowych doświadczeń w pracowni pomocy nauko­ wych w Wyższej Szkole* Pedagogicznej w Krakowie można wysnuć pewne uogólnienia, które mogą być pomocne przy rozwiązywaniu postulatu poli­ technizacji w zakładach kształcenia nauczycieli na poziomie wyższym. Wła­ ściwie postawiona pracownia pomocy naukowych na kierunku geograficznym (także na kierunku biologicznym i matematycznym), może stać się poważnym elementem kształcenia politechnicznego, tj. wiązanie teorii z praktyką. Wpro­ wadzenie tylko zajęć z pracy ręcznej czy maszynoznawstwa, jak niektórzy proponują, jest mniej przekonywające dla studentów na tym poziomie. Dostateczne naświetlenie zagadnienia pomocy naukowych od strony nau­ kowej, pedagogicznej czy technicznej wymaga na obecnym etapie poświęce­ nia mu więcej uwagi i czasu w programie studiów. Zadaniem metodyk po­ szczególnych przedmiotów jest ogólna orientacja pedagogiczna w zagadnie­ niu pomocy naukowych w powiązaniu z daną specjalnością, wysuwanie kon­ cepcji nowych pomocy naukowych, czy nowych możliwości ich stosowania w pracy szkolnej. Rozeznanie techniczne w odniesieniu do pomocy nauko­ wych (inwentaryzacja, konserwacja, zaopatrzenie, budowa, obsługa) winny znaleźć swój wyraz w ramach osobnego przedmiotu nauczania (w W SP określono ten przedmiot jako „pracownia pomocy naukowych”) z odpowied­ nim wymiarem godzin i z dostatecznie sprecyzowanym programem. Zagadnienie pomocy naukowych to jeden z bardzo ważnych składników kształcenia politechnicznego. Dlatego za sprawę bardzo pilną i konieczną uważać należy opracowanie ogólnej i szczegółowej metodyki prowadzenia ćwiczeń w zakresie pracowni pomocy naukowych. Doświadczenia zdobyte w pracowni pomocy naukowych będą mogły się do tego przyczynić w dużym stopniu.

Содержание

Мастерская научных пособий по географии при Высшей педагогической школе в Кракове

Мастерская научных пособий по географии имеет производственный характер и является одной из важных форм политехнического обучения, дополняющей курс лекций и других занятий, предусматриваемых программой обучения, осо­ бенно в области методики. План обучения предусматривает два часа занятий в мастерской в течение двух семестров. В мастерской имеется оборудование для ручной и механической обработки. Богатый сбор образцов учебных пособий в Кабинете методики географии оказывает ценную помощь при обучении географии. Программа занятий в мастерской предусматривает проведение следующих занятий: ручной и табличный чертёж, проектирование и изготовление учебных пособий из различных материалов, обслуживание проекционных аппаратов, кон­ сервацию, а кроме того, экскурсии на фабрику научных пособий.

240 Мастерская была основана в 1955/1956 учебном году. До настоящего времени ею пользовалось 125 студентов, которые изготовили 670 учебных пособий стои­ мостью 19 987 злотых.

Summary

Teaching Aids and appliances Workshop at the Higher Pedagogical School in Cracow

The subject of the article is ал analysis of various forms and of the general plan of work in the geographical Workshop for Teaching Aids and appliances, which is estimated to be one of the ways of achieving polytechnical training.

16 Prace geograficzne 241 \

9 / ROCZNIK NAUKOWO-DYDAKTYCZNY WSP W KRAKOWIE

Z eszyt 10. Prace geograficzne 1962

Janina Piasecka

Ciągła praktyka pedagogiczna studentów geografii Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie

Wyższa Szkoła Pedagogiczna jest szkoły zawodową. Kształci przyszłych nauczycieli do różnych typów szkół. Przygotowanie do zawodu otrzymują studenci geografii przez wykłady i ćwiczenia z zakresu geografii, jej nauk pomocniczych, wykłady z metodyki nauczania geografii, metodyki krajoznaw­ stwa, ćwiczenia pracowni pomocy naukowych oraz wykłady i ćwiczenia nauk pedagogicznych. Wykłady z metodyki nauczania geografii dają im teo­ retyczne wiadomości. Pracownia pomocy naukowych kształci w wykonywa­ niu prostych pomocy do nauczania geografii. Na ćwiczeniach z metodyki geografii opracowuje się praktycznie zagadnienia związane z nauczaniem geografii. Obejmują one zajęcia kameralne, hospitacje lekcji i prowadzenie lekcji. Tematyka ćwiczeń kameralnych obejmuje: 1. Zapoznanie studentów z literaturą metodyczną, analizę polskich i za­ granicznych metodyk geografii, monograficznych opracowań metodycznych oraz czasopism metodycznych. 2. Analizę podręczników szkolnych z okresu przedwojennego oraz do­ kładną analizę podręczników obecnie używanych w szkole. 3. Analizę programu nauczania, rozkład materiału nauczania roczny i miesięczny. * 4. Konstrukcję konspektów lekcyjnych w zależności od typu lekcji i me­ tody pracy (lekcja kombinowana, powtórzeniowa, praca z mapą itp.). 5. Zapoznanie studentów z pomocami naukowymi, ich konstrukcją i spo­ sobem użycia na lekcji. 6. Omawianie błędów najczęściej spotykanych w nauczaniu geografii na podstawie literatury, własnego doświadczenia studentów i hospitacji lekcji. 7. Poznanie głównych zasad stosowania eksperymentu dydaktycznego. Praca prowadzona teoretycznie na podstawie literatury dla zachęcenia stu­ dentów do badań naukowych w przyszłej pracy pedagogicznej. Osobny dział ćwiczeń stanowią hospitacje lekcji. Hospitacje te prowadzo­ ne są przede wszystkim w szkole ćwiczeń (I Liceum Ogólnokształcącym im. Bartłomieja Nowodworskiego) oraz w innych szkołach ogólnokształcących i«* 243 i zawodowych, gdzie studenci obserwują lekcje doświadczonych nauczycieli geografii. Prócz tego studenci hospitują także lekcje swoich kolegów. Hospi­ tacje dają materiał do dyskusji nad stosowanymi metodami, realizacją celów nauczania, wynikami nauczania itp. Tak przygotowani studenci odbywają następnie ciągłą praktykę pedagogiczną. Celem tej praktyki jest: 1. Wprowadzenie studentów w życie szkoły i poznanie środowiska szkol­ nego jako przyszłego warsztatu pracy. 2. Poznanie metod nauczania i wychowania, stosowanych w różnych szkołach. 3. Obserwacja hospitowanych lekcji różnych nauczycieli i wykorzysty­ wanie ich doświadczeń pedagogicznych. 4. Praktyczne zastosowanie zdobytych podczas studiów wiadomości rze­ czowych i metodycznych przez samodzielne prowadzenie lekcji. 5. Ukierunkowanie metod nauczania w przyszłej pracy nauczycielskiej. Dla uczelni natomiast praktyka pedagogiczna jest kontrolą wyników nau­ czania tak poznawczych jak i dydaktycznych oraz skuteczności stosowanych kierunków i metod w pracy ze studentami. Czas trwania praktyki wynosi sześć tygodni. Dwa tygodnie na III roku w semestrze drugim w miesiącach lutym — marcu i cztery tygodnie na IV roku w semestrze pierwszym w mie­ siącach wrześniu — październiku. Praktyka pedagogiczna obejmuje swym zasięgiem szkoły trzech woje­ wództw: krakowskiego, rzeszowskiego i kieleckiego. Głównie jednak odbywa się ona w szkołach krakowskich (III, VI, VII, VIII, IX i X licea ogólno­ kształcące oraz w szkołach podstawowych nr 2, 4, 7, 36). Ponadto wyjeżdżają studenci na praktykę do Bochni, Krynicy, Nowego Sącza, Tarnowa, Wa­ dowic, Zakopanego, Żywca, Radomia, Jasła, Rzeszowa i in. Przy rozdziale praktyk bierze się pod uwagę życzenia studentów oraz zgodę nauczyciela pro­ wadzącego w szkole praktykę. Zwykle każdy student odbywa jedną prakty­ kę w szkole podstawowej, a drugą w szkole średniej. Do danej szkoły przydziela się 2—3 praktykantów. Większej ilości stu­ dentów nie można dawać, gdyż wyjątkowo tylko nauczyciel geograf ma peł­ ny etat ze swego przedmiotu. Często w jednej szkole uczy geografii dwóch, a nawet trzech geografów. Przed praktyką zapoznają się studenci z wymaganiami związanymi ze sprawozdawczością (dzienniczki zajęć, protokoły hospitowanych lekcji, kon­ spekty prowadzonych lekcji, ogólne sprawozdania z odbytej praktyki) oraz z instrukcją. Pierwsza praktyka dwutygodniowa winna mieć następujący przebieg: Studenci zgłaszają się do dyrektora szkoły w przeddzień rozpoczęcia prakty­ ki, zapoznają się z opiekunami i otrzymują plan zajęć na cały okres. Pier­ wszy tydzień praktyki przeznacza się na hospitację lekcji w ilości 3 do 4 go­ dzin lekcyjnych dziennie w klasach od V do X oraz zapoznanie się z pracą organizacyjno-pedagogicżną nauczyciela i szkoły z zajęciami pozalekcyjnymi, pracownią itp. W drugim tygodniu student kontynuuje hospitowania lekcji w ilości 2 do 3 godzin dziennie, zapoznaje się z pracą samorządu klasowego oraz prowadzi samodzielnie 3 do 4 lekcji próbnych, na podstawie przygotowanych z nauczy- cielem-opiekunem konspektów. Studenci w czasie tej dwutygodniowej praktyki biorą udział jako obser­ watorzy w zajęciach, jakie odbywają się w szkole, np. posiedzeniach Rady Pedagogicznej, zebraniach ZMS, Komitetu Rodzicielskiego. Druga praktyka, ciągła, 4-tygodniowa ma nieco inny przebieg.

244 W pierwszym, tygodniu student zapoznaje się z pracą wychowawcy kla­ sowego, organizacją pracy wychowawczej na terenie klasy, z rozkładem mate­ riału nauczania, z metodami pracy kierownika praktyki, pracowniami i biblio­ teką oraz hospituje 3— 4 lekcje dziennie. Począwszy od drugiego tygodnia student prowadzi zajęcia w wymiarze obowiązującym każdego nauczyciela z tym, że część lekcji hospituje, a część prowadzi smodzielnie. Z każdej hospitowanej lekcji student składa spra­ wozdanie w formie protokołu lekcyjnego. Do lekcji samodzielnie prowadzo­ nej przygotowuje konspekt, który kontroluje i uzgadnia nauczyciel-opiekun praktyki. W czasie całego okresu praktyk student bierze udział w zajęciach poza­ lekcyjnych, zebraniach Rady Pedagogicznej, Komitetu Rodzicielskiego itp. Studentom przed pójściem na praktykę podaje się także spis literatury me­ todycznej i rzeczowej potrzebnej do opracowania konspektów, biorąc pod uwagę przewidziany rozkład materiału naukowego w szkole. Podaną lite­ raturę mają udostępnioną z księgozbioru Zakładu Geografii WSP. Natomiast Zakład Metodyki Geografii udostępnia studentom wszelkich pomocy nauko­ wych potrzebnych do upoglądowienia lekcji*). Nad przebiegiem praktyki ciągłej w szkole czuwa dyrektor szkoły, który: 1. sprawuje ogólną opiekę nad studentami odbywającymi ciągłą prakty­ kę pedagogiczną w szkole i czuwa, aby opracowany przez nauczycieli — opiekunów praktyki i uzgodniony plan praktyk został w całości zrealizowa­ ny oraz aby hospitowane i prowadzone lekcje i zajęcia były należycie przy­ gotowane i omówione przez nauczyciela ze studentami, 2. organizuje na zakończenie praktyki naradę opiekunów i praktykan­ tów celem omówienia jej przebiegu, 3. na podstawie uwag i spostrzeżeń własnych i nauczycieli — opiekunów praktyki opracowuje sprawozdanie, które wraz z opinią przesyła w terminie 10 dni po zakończeniu praktyki do Rektoratu WSP uwzględniając w nim po­ ziom rzeczowego i metodycznego przygotowania studentów do zawodu nau­ czycielskiego, stosunek do pracy i młodzieży, spostrzeżenia o sposobie pro­ wadzenia lekcji i innych zajęć szkolnych oraz uwagi o przydatności studenta do zawodu nauczycielskiego. . Praktyką pedagogiczną ciągłą studentów WSP w zakresie wybranej specja­ lizacji opiekuje się nauczyciel, do którego przydzielono studentów na prak­ tykę i do obowiązków którego należy: 1. opracowanie szczegółowego planu praktyki i podanie go do wiado­ mości studentom, » 2. omawianie lekcji hospitowanych przez studentów, 3. kontrola i poprawianie konspektów lekcji przygotowywanych przez studentów oraz omawianie przebiegu lekcji, 4. zapoznanie z pracą wychowawcy klasowego i zaznajomienie z cało­ kształtem pracy nauczycielskiej w szkole, 5. opracowanie spostrzeżeń i opinii oraz wniosków o przebiegu praktyk przydzielonych studentów. „ Stosunki między szkołami, gdzie odbywają się praktyki ciągłe a uczelnią układają się bardzo dobrze. Dyrektorów i nauczycieli-opiekunów, doceniając ich wielki wkład pracy z praktykantami, traktujemy jako współnauczycieli i współwychowawców naszej przyszłej młodej kadry nauczycielskiej. Po powrocie z praktyki studenci składają dokładne sprawozdania z od­ bytej praktyki, oceniają samokrytycznie swoje lekcje, podają swoje spostrze-

* Wg Instrukcji WSP.

245 żenią odnośnie napotykanych trudności w procesie nauczania, składają kon­ spekty lekcyjne do zbiorów Zakładu Metodyki. Konspekty te stanowią cen­ ny materiał źródłowy do opracowywania różnych zagadnień metodycznych. Od dwóch lat ponadto do zadań studentów w czasie praktyki należy gro­ madzenie pewnych spostrzeżeń takich jak: rejestracja błędów popełnianych przez uczniów z próbą wyjaśnienia ich przyczyn, opisy metod stosowanych przez nauczycieli przy wykorzystywaniu różnych pomocy naukowych. W czasie praktyki opiekę nad studentami ze strony uczelni prowadzi wy­ kładowca i asystent metodyki geografii. Biorą w niej udział także inni pra­ cownicy katedr geografii, którzy w ten sposób włączają się w zagadnienia pedagogizacji nauczania w Wyższej Szkole Pedagogicznej.

Содержание

Постоянная педагогическая практика студентов географии Высшей Педагогической Школы в Кракове

Высшая педагогическая школа, являясь профессиональным учебным заведе­ нием, готовит будущих учителей географии для школ различного типа. Про­ фессиональная подготовка студентов производится посредством чтения лекций по географии, а также по вспомогательным дисциплинам и педагогическим нау­ кам и связанной с ними системы упражнений. Полученные знания студенты практически применяют при прохождении не­ прерывной шестинедельной педагогической практики. Её целью является озна­ комление студентов с жизнью школы и со школьной средой как будущим местом их работы. Особенно важными являются знакомство с методами обучения и во­ спитания, применяемыми в разных школах, наблюдения на уроках, проводимых разными учителями, и использование педагогического опыта этих учителей, а также практическое применение полученных в процессе учёбы теоретических и методических знаний путём самостоятельного ведения уроков.

Summary

Systematic Pedagogical Practice of the Students of the Department of Geography the Cracow Higher Pedagogical School

The article is an account of methods and result/ of the practical training of the Higher Pedagogical School undergraduates. Experience has shown the unmistakable advantage of a continual touch of the H.P.S. with the primary and secondary schools for the promotion of the young tearchers’ qualification.

Z46 SPIS TREŚCI — СОДЕРЖАНИЕ — S O M M A R Y

R odion M ochnacki : Studia geograficzne w krakowskiej WSP w latach 1957— 1960; Организация учебного процесса и научно-исследовательская деятельность кафедр географии Высшей Педагогической Школы; Studies of Geography in the Cracov Higher Pedagogical School in the Y ea rs 1957— 1960 ...... 3

Ja n Flis: Geografia fizyczna ogólna w studiach geograficznych WSP; Об­ щая физическая география в учебном плане Географического факуль­ тета ВПИЛ; General Physical Geography in the Curriculum of Geographic Stu dies in the H igh er P ed ago gica l S c h o o l ...... 15

Je r z y Brzozowski: Wydmy północno-zachodniej części Płaskowyżu Ję­ drzejowskiego; Дюны в северо-западной части Енджеевского плоско­ горья; Dunes of the N.-W. Part of the Jędrzejów Upland .... 25

A n to n i G a w lik: Stożki usypiskowe w Tatrach; Конусообразные осыпи в Т атрах; T a lu s C on es in the T a tra ...... 35

A n d rzej M ich alik: Osuwisko w Cichem na Podhalu; Оползень в Цихе на Подхалье; Landslide in Ciche in Podhale R e g io n ...... 49

B ro n isla w Pydziński : Stosunki wodne w górnej części dorzecza Soły; Водные ресурсы в верхнем бассейне Солы; Genetic Connexions of Wa­ ter-Sources in the Upper Sola River-Basin ...... 57

T a d eu sz Ziętara: O pseudoglacjalnej rzeźbie Beskidów Zachodnich;0 псев- догляциальном рельефе Западных Бескид; Regarding the Pseudo-Gla­ cial Surface Relief of the W. Beskids . . . , , ,6 9

M aria Dobrowolska: Dynamika kształtowania się regionów w Polsce po­ łudniowej po drugiej wojnie światowej; Динамика формирования регио­ нов в южной Польше после второй мировой войны; Dynamics of For­ m ation of R egion s in P o st-w a r So u th P o l a n d ...... 89

J a n R ajm an: Próba klasyfikacji funkcjonalnej pozarolniczych ośrodków pracy w województwie krakowskim; К вопросу о функциональной классификации несельскохозяйственных центров: Functional Classifi­ cation of Non-agricultural Labour-Centres in the Cracow Voivodeship 103

L ech P akula: Analiza struktury г przestrzennych form koncentracji prze­ mysłu województwa krakowskiego; Анализ структуры и пространствен­ ных форм концентрации промышленности в Краковском воеводстве; An Analysis of Internal Structure and Concetration Forme if Industry in the Cracow Voivodeship ...... 113

247 Ja d w ig a H e r m a : Dojazdy do pracy w województwie krakowskim; П р о ­ езды к месту работы в Краковском воеводстве; Commutation in the C ra co w V o i v o d e s h i p ...... 129

T eo fila Jarowiecka: Struktura zatrudnienia mieszkańców województwa krakowskiego; Структура занятий населения Краковского воеводства; The Employment Structure of Cracow Voivodeship Population 143

A m a lia Prochownik: Rozdrabnianie gospodarstw a emigracja ze wsi. Studium wsi Piotrkowice Wielkie w pow. proszowickim; Проблема эми­ грации и дробление крестьянских хозяйств. Характеристика местности Пётрковице Бельке прошовицкого района. Interrelation between Emi­ gration and Fragmentation of Farms. A Study on Piotrkowice Wielkie V illa g e in Pro szow ice D i s t r i c t ...... 159

M arian Gotkiewicz: Migracje ludności polskiej na południową stronę Karpat; Миграции польского населения на южную сторону Карпат; Migration of Polish Population to the Suth Side of the Carpatians . 177

A n d rzej M aryań ski: Z zagadnień ludnościowych powiatu ustrzyckiego; К вопросу о населённости Устшицкого уезда; Some Population Problems in U strzyk i D i s t r i c t ...... 191

A n ton i W r z o s e k : Niektóre zagadnienia ludnościowe Czechosłowacji; Н е ­ которые проблемы населённости Чехословакии; Some Population Pro­ blems in Czechoslovakia ...... 203

M aria K ozanecka: Przemiany mapy Afryki po II wojnie światowej; Изменение карты Африки после второй мировой войны; Post War Changes of the Political Map of Africa ...... 209

Rodion M ochnacki: O kształceniu myślenia i wyobraźni przestrzennej w procesie nauczania geografii. (Spotykane błędy i drogi ich zwalczania); О формировании мышления и пространственного воображения в про­ цессе обучения географии (встречаемые ошибки и способы борьбы с ними); On the Formation of Mind and of Space Imagination in the Process of Teaching Geography (Occurence of Errors and Ways of Avoiding them) 221

Tadeu sz Bizerski : Pracownia pomocy naukowych z zakresu geografii przy Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie; Мастерская научных пособий по географии при Высшей Педагогической Школе в Кракове: Teaching Aids and appliances Workshop at the Higher Pedagogical School in C ra co w ...... 237 Janina Piasecka : Ciągła praktyka pedagogiczna studentów geografii Wyż­ szej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie; Постоянная педагогическая пра­ ктика студентов географии Высшей Педагогической Школы в Кракове; Systematic Pedagogical Practice of the Students of the Department of 243

248

' ■'л