W tym miesiącu czcimy… 1 grudnia – św. Eligiusz, biskup

Żywot Eligiusza napisał jego przyjaciel, św. Audoenus. Eligiusz urodził się w Chaptelat ok. 588-590 roku w rodzinie gallo-rzymskiej. Jego rodzicami byli Eucheriusz i Terrigia. Początkowo obrał sobie zawód mennika u boku głośnego Abbona. Tak się wydoskonalił w tym zawodzie, jak również w rzemiośle złotniczym, że król francuski Chlotar II zamówił u niego złoty tron. Eligiusz wykonał go tak kunsztownie, że zachwycił wszystkich. Do dnia dzisiejszego pokazują "tron Dagoberta" w gabinecie medalionów w Banku Narodowym Francji. Nie jest to jednak tron św. Eligiusza, gdyż tamten powstał dopiero w wieku XII i nie jest ze złota, ale z brązu. Uważa się, że jest to tron biskupów z -Denis. Sława Eligiusza jako złotnika była tak wielka, że zgłaszano się do niego zewsząd z zamówieniami. To on właśnie miał wykonać grób św. Marcina w Tours i mauzoleum św. Dionizego w Paryżu. Jemu także przypisuje się wykonanie słynnego kielicha z Chelles. Tą drogą Eligiusz doszedł do wielkiego majątku. Żył jednak bardzo skromnie, a swoje dochody poświęcał na cele charytatywne i kościelne. Około roku 632 ufundował opactwo w Solignac, na którego czele stanął św. Remaclus. W roku 633 ufundował podobny klasztor żeński w Paryżu, którego prowadzenia podjęła się św. Aurea. Zyskał tak wielkie zaufanie królów Dagoberta I i Chlotara II, że powierzyli mu mennicę oraz skarb królewski. Pomimo znacznego majątku i sławy, Eligiusz tęsknił za służbą Bożą. Dlatego też po śmierci Chlotara II w roku 639 wstąpił do klasztoru, mając już ponad 40 lat. Opatrzność miała wobec niego inne plany. Po dwóch latach nastąpił wakat na urzędzie biskupim w Noyon- Tournai. Ówczesnym zwyczajem miejscowe duchowieństwo i lud wybrali na ten zaszczytny urząd Eligiusza. Konsekracji biskupiej, a przedtem wszystkich święceń niższych i kapłaństwa udzielił mu arcybiskup Rouen, św. Audoenus, w dniu 13 maja 641 roku. Okazało się, że Eligiusz był nie tylko mistrzem snycerstwa w metalu i złocie, ale również w zarządzaniu diecezją. Czuł się nie tyle jej rządcą, co ojcem. Każdy z wiernych miał prawo wstępu do jego domu: był sędzią, rozjemcą, obrońcą, a nawet żywicielem swoich owiec. Założył też kilka nowych klasztorów, m.in. dla niewiast w Noyon oraz opactwa męskie w Noyon, w Paryżu i w St-Quentin. Gnany zapałem misyjnym, urządzał wyprawy do Flandrii i Fryzji. W czasie jednej z nich w roku 660 zmarł jako 70-letni starzec w dniu 1 grudnia. Jego ciało sprowadzono uroczyście do Noyon dopiero w 1952 roku. Z pism, jakie miał pozostawić, zachował się list do św. Dezyderiusza z Cahors. 1 grudnia – św. Eligiusz, biskup

Kult Eligiusza rozpowszechnił się nie tyle dlatego, że był biskupem, ile z tej przyczyny, że był rzemieślnikiem i jako taki został policzony między świętych. Złotnicy i artyści w metalach obrali go sobie we wszystkich krajach Europy za patrona. Czczono go także jako patrona szpitali, gdyż według podania miał dar uzdrawiania chorych. Odbierał cześć nawet jako patron od pożaru i od koni. Miasto Dunkierka we Francji wystawiło mu najpiękniejszy ze swoich kościołów. We Francji i w Belgii dotąd jeszcze należy on do najpopularniejszych świętych. Ikonografia przedstawia św. Eligiusza w stroju biskupa, ale często także przy pracy artystycznej.

1 grudnia – święci męczennicy jezuiccy, Edmund Campion, prezbiter, i Towarzysze

25 października 1970 r. papież Paweł VI kanonizował czterdziestu męczenników Anglii i Walii, którzy ponieśli śmierć za wiarę w latach 1535-1679. Prześladowanie katolików rozpoczął uchwalony przez angielski parlament Akt Supremacji, ogłaszający króla Henryka VIII Tudora głową Kościoła anglikańskiego i odrzucający władzę papieża. Uchwalona wkrótce kolejna Ustawa o zdradzie uznawała negowanie postanowień dotyczących supremacji za zdradę stanu. Zwalczanie katolików nasiliło się znacznie za panowania Elżbiety I, kiedy w 1559 r. uchwalono Akt Uniformizacji, który przywracał (zawieszone za panowania katoliczki Marii I, 1553-1558) postanowienia Aktu Supremacji i wprowadzał anglikański modlitewnik. Królowa, będąca samozwańczym najwyższym zwierzchnikiem Kościoła Anglii, wymagała przysięgi supremacji od wszystkich osób piastujących czy kandydujących na urzędy państwowe i kościelne, a z czasem nawet od rozpoczynających studia uniwersyteckie. Odmowa złożenia przysięgi skutkowała przepadkiem całego majątku i posądzeniem o zdradę stanu, za którą groził wyrok śmierci. Kiedy papież Pius V bullą Regnans in excelsis z 1570 r. ekskomunikował Elżbietę I, terror wobec trwających przy katolicyzmie zaostrzył się znacznie i dotknął zwłaszcza jezuitów, postrzeganych jako "agentów papiestwa". Wśród kanonizowanych męczenników angielskich jest Edmund Campion oraz 10 innych jezuitów, którzy oddali życie za jedność Kościoła w XVI i XVII wieku. Edmund Campion urodził się 25 stycznia 1540 r. w Londynie jako syn księgarza. Był bardzo zdolnym uczniem, studiował w Oxfordzie. W 1564 r. uzyskał tytuł mistrza nauk wyzwolonych. Pod naciskiem opinii złożył przysięgę supremacyjną. Nieco później przyjął diakonat z rąk anglikańskiego biskupa, Cheney'a. Stale jednak czuł w sercu rozterkę i wyrzuty sumienia, że czyni źle. Studium Ojców Kościoła przekonało go o wyłącznej autentyczności Kościoła katolickiego, do którego wstąpił w 1573 r. w czasie pobytu w Irlandii. Za okazywanie jawnej sympatii prześladowanym katolikom cierpiał szykany. Nie dopuszczano go m.in. do objęcia katedry profesora w Dublinie. Doszło wreszcie do tego, że musiał ratować się ucieczką. Schronił się więc we Francji, w mieście Douai, gdzie istniało jezuickie kolegium założone dla kształcenia kapłanów dla Anglii. Ukończył tu studia teologiczne i wykładał homiletykę. Edmund niebawem wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. Został wysłany do Czech, gdzie odbył nowicjat i przyjął święcenia kapłańskie w roku 1579. Miał wówczas 39 lat. Przełożeni zlecili mu prowadzenie sodalicji mariańskiej w Czechach. Obdarzony talentem literackim, pisał wiersze i dramaty dla teatrów jezuickich kolegiów. Jako doskonały mówca był także chętnie zapraszany z kazaniami.

1 grudnia – święci męczennicy jezuiccy, Edmund Campion, prezbiter, i Towarzysze

W 1580 roku został wezwany do Rzymu. Papież Grzegorz XIII organizował wyprawę jezuitów do Anglii dla roztoczenia tajnej opieki nad pozostającymi jeszcze w ukryciu katolikami. Kiedy jednak jezuici znaleźli się w Reims, okazało się, że Anglia dowiedziała się już o nich przez swoich szpiegów i przygotowała na nich zasadzkę. Wobec tego zdecydowano, że każdy jezuita na własną rękę będzie usiłował przedostać się do Anglii w przebraniu i prowadzić osobną akcję. Edmundowi udało się szczęśliwie dostać do Anglii wraz z o. Robertem Personsem. Udał się natychmiast do Londynu. Policja wpadła jednak na jego trop. Edmund uciekł z Londynu i potajemnie pełnił swoją misję w innych hrabstwach. Dla uświadomienia anglikanów napisał nawet, ze swadą i pięknym językiem, broszurkę Decem rationes - "Dziesięć mocnych dowodów, iż przeciwnicy Kościoła w porządnej o wierze dyspucie muszą przegrać". Udało się tę broszurkę wydrukować w Londynie. W dniu otwarcia wykładów w Oxfordzie, w kościele tegoż uniwersytetu znaleziono sporo jej egzemplarzy. Władze postanowiły za wszelką cenę ukarać autora. Nie było to rzeczą trudną, gdyż autor zaraz na wstępie złożył swój podpis. Święty ponownie ratował się ucieczką. Został jednak ujęty przez zbirów wraz z dwoma innymi jezuitami. Na jego głowie umieszczono napis: Edmund Campion, szpieg jezuicki. Przewieziono go do Londynu i wleczono po ulicach miasta. Rozprawa sądowa odbyła się wobec samej królowej Elżbiety I. Usiłowano go groźbami i obietnicami skłonić do odstępstwa od wiary. Edmund bronił się, że w sprawach doczesnych uznaje władzę królowej, ale nie może jej jednak uznać w sprawach religijnych. Wtrącono go więc do więzienia i torturami starano się złamać. Kiedy i te nie pomogły, został oskarżony o zdradę stanu i skazany przez sąd na karę śmierci przez ścięcie. Szedł na szafot ze słowami hymnu Te Deum na ustach. Modlił się o nawrócenie królowej. Poniósł męczeńską śmierć 1 grudnia 1581 roku w Londynie. Jego egzekucja stała się głośnym wydarzeniem w Europie, a jego dziełko doczekało się przekładów na wiele języków (w tym na język polski - tłumaczem był ks. Piotr Skarga SJ). Beatyfikowany został przez papieża Leona XIII 9 grudnia 1886 r. w grupie pierwszych 54 błogosławionych męczenników angielskich, a kanonizowany niemal w 100 lat później przez Pawła VI. W ikonografii św. Edmund przedstawiany jest w stroju jezuity. Jego atrybutem jest strzała.

1 grudnia – święci męczennicy jezuiccy, Edmund Campion, prezbiter, i Towarzysze

Razem ze św. Edmundem beatyfikowany i kanonizowany był inny jezuita, Robert Southwell (1561-1595). To znany angielski poeta, którego twórczość wydawana jest do dziś, a o jej popularności może świadczyć fakt, że jego wiersze są śpiewane z muzyką współczesnych kompozytorów. Robert pochodził z zamożnej katolickiej rodziny mieszkającej w hrabstwie Norfolk. Na studia został wysłany na kontynent, uczył się na terenie Francji i Belgii. Wstąpił do Towarzystwa Jezusowego i został wyświęcony na kapłana w 1584 r. W tym samym roku królowa Elżbieta I wydała dokument zabraniający przebywania na terenie Królestwa kapłanom katolickim wyświęconym po jej koronacji. Robert wiedząc, na co się naraża, prosił przełożonych o skierowanie na misję w swojej ojczyźnie. Dotarł tam w 1586 r. i przez 6 lat pełnił posługę kapłańską. Został zadenuncjowany i aresztowany, a następnie był w okrutny sposób torturowany, ale nie wydał ani kapłanów, ani świeckich katolików. Później przez blisko 3 lata był uwięziony w całkowitym odosobnieniu. Pozwolono mu czytać Biblię i dzieła św. Bernarda. Z tego czasu pochodzi znaczna część jego twórczości poetyckiej. W lutym 1595 roku został osądzony i skazany na śmierć przez powieszenie, rozciąganie i ćwiartowanie. Kiedy wieziono go związanego na miejsce egzekucji, robił znak krzyża i powtarzał słowa św. Pawła: "Tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy" (Rz 14, 1). Ostatnimi jego słowami na szubienicy były: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego" (Łk 23, 46). Jak opisali świadkowie, torturowano go nawet w chwili śmierci, zakładając za krótki stryczek, by nie zginął od razu i cierpiał w czasie rozciągania. Jeden w katów nie wytrzymał w końcu i powiesił go za nogi, żeby zakończyć cierpienie. Później przez blisko 3 lata był uwięziony w całkowitym odosobnieniu. Pozwolono mu czytać Biblię i dzieła św. Bernarda. Z tego czasu pochodzi znaczna część jego twórczości poetyckiej. W lutym 1595 roku został osądzony i skazany na śmierć przez powieszenie, rozciąganie i ćwiartowanie. Kiedy wieziono go związanego na miejsce egzekucji, robił znak krzyża i powtarzał słowa św. Pawła: "Tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy" (Rz 14, 1). Ostatnimi jego słowami na szubienicy były: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego" (Łk 23, 46). Jak opisali świadkowie, torturowano go nawet w chwili śmierci, zakładając za krótki stryczek, by nie zginął od razu i cierpiał w czasie rozciągania. Jeden w katów nie wytrzymał w końcu i powiesił go za nogi, żeby zakończyć cierpienie. Męczennicy angielscy byli wynoszeni do chwały ołtarzy przez kilku papieży. Św. Jan Paweł II w dniu 22 listopada 1987 r. beatyfikował grupę 85 katolików zamordowanych za wiarę. W tej grupie byli dwaj młodzi Anglicy, którzy pragnęli zostać jezuitami: Roger Filcock i Robert Middleton.

1 grudnia – święci męczennicy jezuiccy, Edmund Campion, prezbiter, i Towarzysze

Roger Filcock (1570-1601), urodzony w hrabstwie Kent, studiował w English College w Reims we Francji, a później w Hiszpanii. Jako jezuicki kandydat został wysłany w 1598 r. na misję do Anglii. Pomagał kapłanom pełniącym posługę w ukryciu. Został przyjęty do Towarzystwa Jezusowego w 1600 r. Wkrótce potem został aresztowany i stracony 27 lutego 1601 r. razem z ojcem Markiem Barkworthem, benedyktynem. Młody jezuita musiał patrzeć na egzekucję swojego towarzysza, który został powieszony i poćwiartowany, wiedząc, że za chwilę czeka go takie samo męczeństwo. Robert Middleton (1571-1601) pochodził z Yorku, z rodziny katolickiej, ale we wczesnej młodości należał do Kościoła anglikańskiego. Po pewnym czasie wrócił do wiary katolickiej i wyjechał na studia do Reims we Francji. Później jeszcze kształcił się w Sewilli w Hiszpanii i w Rzymie, gdzie 4 stycznia 1598 r. przyjął święcenia kapłańskie. Pragnął wstąpić do Towarzystwa Jezusowego i pojechał na misję w Anglii. Przez 2 lata pełnił tam posługę kapłańską w ukryciu, ale 30 września 1600 r. został aresztowany. Skazano go na śmierć za to, że przyjął święcenia za granicą i odważył się powrócić, by prowadzić duszpasterstwo. W marcu 1601 r. został powieszony, dla pewności na koniec odcięto mu głowę.

2 grudnia – bł. Jan Rusbroch, prezbiter

Jan Rusbroch (Ruysbroeck, van Ruusbroec) był kapłanem, kanonikiem regularnym i mistykiem, autorem wielu dzieł ascetycznych o głębokiej duchowości, pełnych rad i pouczeń. Nazywany był Doktorem Przedziwnym (Doctor mirabilis) oraz Bożym Nauczycielem (Doctor divinus). Urodził się w 1293 r. w brabanckiej wsi Rusbroch (Ruusbroec) koło Brukseli, która dziś nosi nazwę Ruysbroeck. Nie znamy jego nazwiska, dlatego nazywany jest od miejsca urodzenia (i stąd różne brzmienia tego nazwiska). Prawdopodobnie jego rodzina była uboga. Mając 11 lat opuścił dom rodzinny. Zajął się nim wuj, Johann Hinckaert, który był kanonikiem w kościele św. Gudula w Brukseli. Zamieszkał z nim i uczęszczał do szkoły. Zdobył odpowiednie wykształcenie i został wyświęcony na kapłana w roku 1317 lub 1318. Został wikariuszem w tym samym kościele, co wuj. Prowadził bardzo pobożne życie, pełne kontemplacji i dzieł miłosierdzia. Dużo czasu zajmowało mu czytanie dzieł, m.in. Pseudo-Dionizego Areopagity oraz słynnego dominikanina Mistrza Eckharta. Skupił wokół siebie znaczne środowisko wybitnych osób, które dostrzegły w nim swego mistrza duchowego. Uważany był już wtedy za ojca duchowego Brabancji. W okresie brukselskim powstały jego pierwsze traktaty, uznawane przez niektórych za najpiękniejsze: Królestwo miłujących i Zaślubiny duchowe oraz Cztery pokusy. Pisał je nie jak mu współcześni - po łacinie, ale w języku staroflamandzkim w dialekcie brabanckim, aby przybliżyć prawdy wiary w języku narodowym ludziom świeckim. Jego dzieła zdobyły sobie wielką popularność, były poszukiwane. Autor stawał się coraz bardziej sławny. Wydawało się, że we względnym dobrobycie (pobierał stałą pensję w znanym kościele w centrum bogacącej się na handlu Brukseli), w otoczeniu poważających go ludzi, mając świetne warunki do dalszej pracy pisarskiej, powinien tak dożyć starości. Dla Jana jednak co innego stanowiło większą wartość, bo nagle, po 26 latach pracy kapłańskiej, ten prawie 50-letni kapłan i pisarz u szczytu kariery zrezygnował ze stanowiska w kościele św. Guduli i przeniósł się do Groenendaal (Zielonej Doliny) niedaleko Brukseli, gdzie zaczął wieść życie kontemplacyjne. Podejrzewano, że jednym z powodów tej decyzji był spór, w jaki Jan wdał się z bardzo wpływową Jadwigą (Helwich) Bloemardinne, uchodzącą za jasnowidzącą na ówczesnych dworach brabanckich i flamandzkich. Jan naraził się, kwestionując prawdziwość jej proroctw. Przypuszczano także, że chciał uniknąć niepokojów politycznych, nieustających sporów pomiędzy władcami a coraz bogatszymi kupcami, którzy wywalczyli sobie zwolnienie od podatków, i biedniejącymi rzemieślnikami, zmuszanymi do ich płacenia. Uważny czytelnik jego dzieł może zauważyć jednak i inne powody. Uznawany za arcydzieło traktat Namiot duchowy Jan rozpoczął w Brukseli, a skończył w pustelni w lesie Zonienbosch. W jego końcowych rozdziałach Doctor divinus krytykuje ostro materializm współczesnego mu duchowieństwa. W jasny sposób obnaża gorzką prawdę o zmaterializowaniu zakonów i upadku etyki kapłańskiej, przestrzega przed zgubą "pasterzy i ich owiec". Głośno upomina się o konieczną i natychmiastową reformę w Kościele.

2 grudnia – bł. Jan Rusbroch, prezbiter

W tej sytuacji trudno się dziwić, że chcąc być wiernym temu, co głosił w kazaniach, zdecydował się na zmianę życia i większy radykalizm. Początkowo zamieszkał w pustelni razem z wujem Johanem Hinckaertem i Frankiem Van Coudenberghe, by z dala od zgiełku świata oddawać się modlitwie, a zwłaszcza recytowaniu liturgicznego oficjum. Wokół nich zebrało się sporo podobnie myślących ludzi, którzy dążyli do doskonałości życia w pustelniczej wspólnocie. Po siedmiu latach wspólnota przyjęła regułę św. Augustyna, stając się Kongregacją Kanoników Regularnych podległą opactwu św. Wiktoryna pod Paryżem. 10 marca 1349 r. Jan Rusbroch otrzymał biały habit augustiański z rąk biskupa Piotra z Cambray. Został przeorem nowego klasztoru i był nim przez 30 lat, aż do śmierci. Pełnił także funkcję mistrza nowicjatu. Jan udawał się często do lasu, gdzie z daleka od wszystkich oddawał się kontemplacji. To, co działo się wtedy w jego duszy, zapisywał - jak wszystkie swoje dzieła - na tablicy wosku; później jego słowa były przepisywane na pergaminie. We wspólnocie wykonywał często najniższe prace. Kochał ludzi i zwierzęta. Sława jego pobożności wykroczyła daleko poza Belgię. W Groenendaal Jan Rusbroch skończył Namiot duchowy i napisał swe kolejne dzieła. Prowadził też bogatą korespondencję z elitami ówczesnej Europy, poruszając wszystkie środowiska, które mogłyby dopomóc w odnowie religijnej Kościoła. Prawie nie opuszczając klasztoru w Zielonej Dolinie, wywierał znaczny wpływ na znane ówczesne ośrodki religijne. Z jego kierownictwa duchowego korzystały zarówno całe wspólnoty zakonne, jak i pojedyncze osoby, duchowni, zakonnicy i świeccy. Oprócz swoich duchowych podopiecznych, przyjmował w klasztorze gości z odległych miejsc. W Groenendaal miał go wizytować Gerard Grote, twórca nowej pobożności, zwanej devotio moderna. Ten holenderski kaznodzieja był założycielem Braci Wspólnego Życia (stowarzyszenia ludzi żyjących radami ewangelicznymi, ale nie składających ślubów). Najsłynniejszym wychowankiem Braci był kilkadziesiąt lat później Tomasz a Kempis. Gerard Grote pisał - zachowane do dziś - listy, w których przedstawiał podobieństwa i różnice między swoimi ideami a poglądami Doktora Przedziwnego. Do Groenendaal przybył podobno także dominikanin Jan Tauler, najwybitniejszy z mistyków nadreńskich. Jan Rusbroch zmarł mając prawie dziewięćdziesiąt lat w Groenendael 2 grudnia 1381 r. i tam został pochowany. Kiedy w 1783 r. klasztor w Zielonej Dolinie został zlikwidowany, relikwie Jana Przedziwnego przeniesiono do kościoła św. Guduli w Brukseli, gdzie do dziś doznają czci. Od 1962 r. kościół, w którym przez wiele lat posługiwał bł. Jan, jest królewską katedrą św. Michała i św. Guduli, a znajdujący się w niej nagrobek bł. Jana Rusbrocha zdobią słowa: "Nie rozważać dobra Boga i dzieł przewrotnych człowieka - to brak rozsądku. Ci, którzy nie odczuwają, że błądzą i jak Bóg jest w nich ukryty - otrzymali skąpe miłosierdzie. Kto nie pragnie z całego serca nawrócić się dla Boga, nie potrafi kochać.

2 grudnia – bł. Jan Rusbroch, prezbiter

Nie szanować Boga i ludzi jest wstydem i hańbą, ciemnością oczu ślepca. Kto nie nawraca się do Boga, jest bez miłosierdzia, pełen nienawiści i zazdrości. Ci, którzy żyją bez głodu spełnienia tego wszystkiego, czego żąda sprawiedliwość, nie osiągnęli jeszcze szczytów doskonałości duchowej". Jan Rusbroch był mistykiem, który do tej pory pobudza do dyskusji i myślenia. Szczęśliwie jego spuścizna literacka zachowała się. Możemy go poznać jako autora wielu dzieł, które czytane są do dziś i nadal tłumaczone na wiele języków. Niezwykła jest ich ponadczasowość w mówieniu prawdy o człowieku uwikłanym w zamęt życia i nieustannie dążącym do Boga. Wydaje się, że duchowy testament Mistrza Przedziwnego, przeora nieistniejącego już zgromadzenia zakonnego, wychodzi naprzeciw oczekiwaniom człowieka współczesnego. Za największe arcydzieło Jana należy uznać Zaślubiny duchowe, gdzie opisane są trzy fazy życia duchowego i kryteria rozróżnienia prawdziwej mistyki od fałszywej. Najbardziej poczytnymi dziełami Jana, zwłaszcza w średniowieczu, były traktaty Namiot duchowy oraz Zwierciadło życia wiecznego. Dzisiaj wiemy, że swoją twórczością wspomagał duchowo nowo powstające w tamtych czasach zgromadzenia i wspólnoty: Zaślubiny duchowe zostały napisane dla Przyjaciół Bożych; Dwanaście beginek - dla wspólnot beginek i begardów (wspólnot ludzi świeckich, mających promieniować prawdziwym życiem chrześcijańskim); natomiast do trzech rekluzów - mężczyzn, którzy zdecydowali się na zamurowanie za życia w kościele, chcąc w ten sposób spędzić na modlitwie i kontemplacji resztę swego życia - wysłał list z zachętą do wytrwania. Rusbroch pisząc używał prostego języka, starał się wprowadzić w życie duchowe, oparte na praktyce cnót, zwłaszcza teologalnych. Ponieważ był podejrzewany o panteizm (utożsamianie Boga ze światem, rozumianym jako przyroda) - chociaż w Zwierciadle życia wiecznego tłumaczy podstawowe sprawy w tym zakresie - jego proces beatyfikacyjny trwał długo: rozpoczęty w 1624 r., ukończony został dopiero w roku 1908, kiedy papież Pius X zatwierdził jego kult.

2 grudnia – bł. Karol de Foucauld, prezbiter

Karol de Foucauld urodził się 15 września 1858 r. w katolickiej, arystokratycznej rodzinie w Strasburgu. Dwa dni później przyjął sakrament chrztu świętego. 13 marca 1864 r. umarła jego matka, a w pięć miesięcy później ojciec. Małym Karolem i jego młodszą siostrą Marią od tej pory zajmował się dziadek Karol Morlet, pułkownik w stanie spoczynku. 28 kwietnia 1872 r. przyszły błogosławiony przyjął pierwszą Komunię świętą. W sierpniu 1874 roku zdał maturę, a w październiku tego roku wstąpił do szkoły jezuitów w Paryżu na ulicy des Postes. Na dalsze zachowanie i poglądy Karola źle wpłynęły jego spotkania z cyganerią literacką. Odszedł od religii już w parę miesięcy od przybycia do Paryża. Został wyrzucony ze szkoły dwa lata później. Zaczął wtedy prowadzić beztroski tryb życia w towarzystwie przypadkowych kolegów. 3 lutego 1878 roku umarł jego dziadek i opiekun, pułkownik Morlet. Pół roku później Karol uzyskał pełnoletność i wszedł w posiadanie majątku rodzinnego. Wkrótce wstąpił do szkoły kawalerii w Saumur. W dalszym ciągu prowadził nieuporządkowane życie. Nic więc dziwnego, że szkołę ukończył w 1880 r. ze złymi wynikami. Udał się do Setifu w Algierii w randze podporucznika. Jednak w armii nie był długo, bo już w marcu 1881 roku został wydalony za brak dyscypliny i złe prowadzenie - sprowadził do obozu kochankę, którą przedstawił jako swoją żonę. Karol próbował początkowo powrócić do armii. Kiedy w maju 1881 roku wybuchło w Algierii powstanie Bou Amama, wziął udział w kampanii w południowym Oranie. Wsławił się nawet bohaterską postawą, za co został odznaczony. Mimo to po pewnym czasie złożył dymisję i udał się do Algieru, aby uczyć się języka arabskiego. Tam przez 18 miesięcy przygotowywał się do wyprawy naukowej po Maroku, na którą wybrał się w latach 1883-1884 w przebraniu rabina, ponieważ jako chrześcijaninowi grozić mu mogła śmierć z rąk muzułmanów. Podróżował także po południowych terenach Algierii oraz Tunezji. W tym czasie pragnął też zrehabilitować się w oczach rodziny. Owocem jego podróży była książki Reconnaissance au Maroc, która zawierała wiele ważnych informacji etnologicznych. Otrzymał za nią złoty medal Towarzystwa Geograficznego w Paryżu. Powrócił do Francji, nie umiał jednak już żyć jak dawnej w Paryżu. Ponownie udał się do Algierii i chociaż tu zakochał się w młodej kobiecie - Marie-Marguerite Titre, wybrał się w podróż po pustyni Magrebu, gdzie zdecydował, że odtąd będzie żył w celibacie. Po powrocie do Paryża zamieszkał u zamężnej siostry, nieopodal kościoła pod wezwaniem św. Augustyna. Podczas długich modlitw w tym i innych kościołach powtarzał modlitwę: "Boże mój, jeśli istniejesz, spraw, abym Cię poznał". 29 lub 30 października 1886 roku spotkał w kościele św. Augustyna wikarego ks. Huvelin, z którym zaczął odtąd prowadzić długie rozmowy religijne. Zaprzyjaźnili się i gdy Karol poprosił go o znalezienie kierownika duchowego, ten nakazał mu najpierw przystąpienie do spowiedzi. Tak zaczęło się trwałe nawrócenie Karola, a ks. Huvelin pozostał jego kierownikiem duchowym aż do jego śmierci.

2 grudnia – bł. Karol de Foucauld, prezbiter

Od tej pory de Foucauld rozpoczął intensywne życie duchowe. W sierpniu 1888 r. odwiedził klasztor trapistów w Fontgombault. W końcu listopada wyjechał na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Boże Narodzenie w sposób szczególny przeżył w Betlejem. 5 stycznia odwiedził Nazaret, który go zachwycił i pobudził do kontemplacji ukrytego życia Jezusa. 14 lutego wrócił do Paryża. Potem odbył rekolekcje w kilku klasztorach. W bazylice Montmartre 6 czerwca 1889 r. zawierzył swoje życie Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Wszystko to prowadziło do tego, że Karol postanowił iść drogą powołania zakonnego w ukryciu przed światem. W połowie stycznia 1890 r. pożegnał się z rodziną i wstąpił do trapistów w klasztorze Matki Bożej Śnieżnej w Masywie Centralnym, przyjmując imię zakonne Maria Alberyk (Marie-Albéric). W czerwcu 1890 r. na własną prośbę przeniósł się do ubogiego klasztoru filialnego Matki Bożej Śnieżnej w Akbes w Syrii. Spędził w nim sześć lat. Mnisi, poza modlitwą i kontemplacją, pracowali w polu i przy budowie dróg. 2 lutego 1892 r. Karol de Foucauld złożył pierwsze śluby zakonne. Jako mnich ciągle myślał o życiu bardziej ubogim i odosobnionym. Został wysłany do Staouéli w Algierii. Wrócił jeszcze na studia do Rzymu, ale przełożeni uznali, że Bóg wyznaczył mu szczególną drogę. 14 lutego 1894 r. został zwolniony ze ślubów prostych i złożył dwa śluby prywatne: czystości i nie posiadania niczego poza narzędziami potrzebnymi do pracy fizycznej. Został wysłany do klasztoru klarysek w Nazarecie, gdzie potrzebna była pomoc przy pracach w gospodarstwie. Był tam skromnym bratem. Zamieszkał w komórce na narzędzia i czuł się szczęśliwy. Za namową ksieni zakonu klarysek w 1901 r. przyjął święcenia kapłańskie. Wyjechał do Beni-Abbes, na południu Algierii, niedaleko granicy marokańskiej. Jadąc tam zdawał sobie sprawę, że na tych słabo zaludnionych terenach nie będzie miał misyjnych osiągnięć, ale nie miało to dla niego znaczenia. Chciał cichego życia, by móc się nieustannie modlić. Zawsze jednak był otwarty na ludzkie problemy. Otaczał opieką niewolników, karmił ich i podtrzymywał na duchu. Ściągał na siebie gniew miejscowego biskupa Guérina za krytykowanie niesprawiedliwych poczynań kolonizatorów francuskich. W 1903 roku planował wyjazd do Maroka, ale zrezygnował na rzecz ewangelizacji Tuaregów. W sierpniu 1903 roku zajmował się rannymi podczas bitwy pod Tanghit. W 1904 roku udał się w kolumnie żołnierzy do krainy Tuaregów, gdzie pozostał do stycznia 1905 roku. W 1905 r. osiedlił się w Tamanrasset, gdzie zaprzyjaźnił się z szefem Tuaregów Mussą Ag Amastanem. Gdy na przełomie 1906 i 1907 r. był bliski śmierci, miejscowa ludność zaopiekowała się nim. Noszono go na rękach i karmiono jak niemowlę kozim mlekiem, nie pozwalając, by wpadł w depresję. W tym czasie Karol de Foucauld pisał regułę swojej wymarzonej wspólnoty Małych Braci Jezusa, która powstała niestety dopiero po jego śmierci. W 1910 r. wysłał gotowe statuty do Rzymu, lecz odpowiedzi nigdy nie otrzymał. W czerwcu 1915 roku skończył po jedenastu latach prace nad słownikami.

2 grudnia – bł. Karol de Foucauld, prezbiter

W 1916 r. wybuchła wojna między miejscowymi plemionami. Walki i napady rabunkowe objęły niemal całą południową Saharę. Karol został zmuszony do ufortyfikowania swojej pustelni w Tamanrasset. Gdy wieczorem 1 grudnia 1916 r. grupa uzbrojonych jeźdźców otoczyła fort, prawdopodobnie pilnujący go uzbrojony szesnastolatek wystrzelił ze strachu i przypadkowo zabił Karola. Pustelnia została splądrowana, a Najświętszy Sakrament wyrzucono w piasek pustyni. Gdy przybyli tam francuscy oficerowie, zobaczyli leżące obok Karola Ciało Jezusa. Jeden z nich ukląkł, podniósł Hostię i przyjął Komunię. Ciało brata Karola de Foucauld od 1929 r. złożone jest w El Goléa. Proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym został zamknięty 4 marca 2003 roku w Mediolanie, a beatyfikacja odbyła się 13 listopada 2005 roku w Rzymie.

2 grudnia – bł. Maria Aniela Astorch, dziewica

Maria urodziła się 1 września 1592 r. w Barcelonie. Gdy miała pięć lat, straciła rodziców. Aby być bliżej swej starszej siostry, w jedenastym roku życia przywdziała habit sióstr kapucynek. Właściwy nowicjat rozpoczęła w 1606 r. Przeszła potem okres wewnętrznego opuszczenia, który został ukoronowany darem głębszego rozumienia Pisma świętego i znajomością łaciny. Uczestniczyła potem w zakładaniu nowego domu zakonnego w Saragossie. W wieku 23 lat została tam mistrzynią nowicjuszek. Zredagowała wtedy Directorio, które było chyba pierwszym z jej pism. Poprzez urzędy wikarii i kierowniczki junioratu doszła potem do stanowiska przełożonej. Gdy je opuściła, na rok usunęła się do "nowicjatu" i tam przygotowywała się na "zaślubiny duchowe". Wówczas to napisała Regla y constituciones del Divino Amor. Stawszy się apostołką świętości, pod nazwą Monte de piedad prowadziła krucjatę modlitw, w których prośby za dusze w czyśćcu łączyła z nabożeństwem do Najświętszego Serca Jezusowego. W szerzeniu tego ostatniego nabożeństwa natchnienie czerpała z pism św. Gertrudy, rozpowszechnianych wtedy na terenie Hiszpanii. W roku 1645 zajęła się nową fundacją w Murcji. Jak w Saragossie, tak i tu nie obeszło się bez przeciwności i komplikacji. Powódź dwukrotnie niszczyła skromny klasztor, który pośród trudów trzeba było budować na nowo. Pod koniec życia Maria Aniela nie kontaktowała się już z otoczeniem, zachowywała jednak jasność umysłu. Tuż przed śmiercią odzyskała nagle mowę, zaintonowała śpiew hymnu Pange lingua i pogrążyła się w ekstazie. Zmarła 2 grudnia 1665 r. w wieku 73 lat. Starania o jej beatyfikację rozpoczęto już w 1729 r., ale dokonał jej dopiero św. Jan Paweł II w roku 1982. 2 grudnia – bł. Rafał Chyliński, prezbiter

Melchior Chyliński urodził się 6 stycznia 1694 r. we wsi Wysoczka (woj. poznańskie) w rodzinie szlacheckiej. Jego rodzice Arnold Jan i Marianna Kierska wychowali go w wierze chrześcijańskiej. Do chrztu podawało go dwoje bezdomnych z przytułku sąsiadującego z majątkiem rodzinnym. Prawdopodobnie odwiedzając ich, młody Melchior poznał trudny los ludzi ubogich. Ukończył szkołę parafialną w Buku, a następnie kolegium humanistyczne jezuitów w Poznaniu, założone przez ks. Jakuba Wujka, autora polskiego przekładu Biblii. W 1712 roku zaciągnął się do wojska, prawdopodobnie jako zwolennik króla Stanisława Leszczyńskiego, gdzie przez trzy lata doszedł do stopnia oficerskiego i został komendantem chorągwi (w tej kwestii biografowie nie są zgodni; niektórzy uważają, że służył w rajtarii króla Augusta II Sasa, pod marszałkiem Joachimem Flemmingiem). Trzy lata później opuścił wojsko, gdzie cierpiał widząc demoralizację żołnierzy i nie mogąc pogodzić się z bratobójczymi walkami (był to okres wojen między zwolennikami dwóch królów, wspominany do dziś w przysłowiu "Od Sasa do Lasa"). Wkrótce potem wstąpił do franciszkanów konwentualnych w Krakowie. 4 kwietnia 1715 r. został obłóczony i otrzymał imię zakonne Rafał. Śluby wieczyste złożył już 26 kwietnia następnego roku, a w czerwcu 1717 r. przyjął święcenia kapłańskie. Życie ascetyczne łączył z posługą misyjną. Przebywał w klasztorach w Radziejowie, Poznaniu, Warszawie, Kaliszu, Gnieźnie i Warce nad Pilicą. Najdłużej pracował w Łagiewnikach koło Łodzi i w Krakowie. Niektórzy biografowie uważają, że powodem tak częstych przenosin była okazywana biednym miłość, bo o. Rafał rozdawał na jałmużnę wszystko, co sam miał, a często i całe zapasy klasztornej spiżarni. We wszystkich miejscach, gdzie posługiwał, z zapałem głosił kazania i prowadził katechizację, dał się poznać jako doskonały spowiednik. Szerzył apostolstwo miłości i miłosierdzie wśród biednych, cierpiących, kalek - dla których był troskliwym i cierpliwym opiekunem. Ponad wszystko przedkładał miłość do Boga. Powtarzał często: "Miłujmy Pana, wychwalajmy Pana zawsze, nigdy Go nie obrażajmy". Dla wynagrodzenia Panu Bogu za grzechy świata wybrał drogę pokuty, licznych umartwień, wyrzeczeń i surowych postów (pod habitem nosił włosiennicę, a spał zawsze w nieogrzewanej celi). Z radością wychwalał Pana, wiele czasu poświęcał na modlitwę osobistą. Swoim życiem w zgodzie z Ewangelią wyrażał ogromną miłość do Boga. Był gorącym orędownikiem ufności w łaskawość Boga i wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, którą czcił z ogromną pobożnością i synowskim oddaniem. Jego pobożność oraz miłosierdzie zjednały mu za życia opinię świętości. Kiedy w 1736 roku wybuchła epidemia w Krakowie, niezwłocznie pospieszył z pomocą, opiekując się troskliwie chorymi i umierającymi. Nie dbając o swoje bezpieczeństwo, spędzał w lazarecie dnie i noce, wykonując wszelkie posługi przy chorych, pocieszając, spowiadając i przygotowując konających na śmierć. Po dwóch latach, gdy epidemia w Krakowie ustała, powrócił do Łagiewnik, gdzie opiekował się ubogimi, rozdając im jedzenie i ubranie.

2 grudnia – bł. Rafał Chyliński, prezbiter

Pełną miłości i pokory opiekę nad chorymi przerwała choroba, zmuszając go do pozostania w celi zakonnej. Chorując przez trzy tygodnie, dawał przykład wielkiej cierpliwości, z jaką znosił wszelkie cierpienia. Współbracia uważali, że przepowiedział dzień swojej śmierci, prosząc w przededniu o udzielenie sakramentów. Zmarł 2 grudnia 1741 r. w Łagiewnikach koło Łodzi. Tam znajdują się jego relikwie, do których pielgrzymki rozpoczęły się niemal od razu po pogrzebie. Kult o. Rafała, podtrzymywany cudami, które dokumentowali współbracia, przetrwał 250 lat. Proces beatyfikacyjny, przerwany przez rozbiory Polski, został wznowiony w naszych czasach. Ojca Rafała beatyfikował 9 czerwca 1991 r. św. Jan Paweł II w Warszawie w czasie Mszy św. odprawianej w Parku Agrykola. Papież powiedział w homilii: "To, że przez tak długi czas nie zaginęła pamięć o jego świętości, jest świadectwem, że Bóg jakby specjalnie czekał na to, aby Jego sługa mógł zostać ogłoszony błogosławionym już w wolnej Polsce. Bardzo się nad tym zastanawiałem, czytając jego życiorys. Jego życie jest związane z okresem saskim, a wiemy, że były to smutne czasy (...), były to czasy jakiegoś zadufania w sobie, bezmyślności, konsumizmu rozpanoszonego wśród jednej warstwy. I otóż na tle tych czasów pojawia się człowiek, który pochodzi z tej samej warstwy. Wprawdzie nie z wielkiej magnaterii, ale ze skromnej szlachty, w każdym razie z tej, która miała wszystkie prawa społeczne i polityczne. I ten człowiek, czyniąc to, co czynił, wybierając powołanie, które wybiera, staje się - może nawet jest - protestem i ekspiacją. Bardziej niż protestem, ekspiacją za wszystko to, co niszczyło Polskę. (...) Jego życie ukryte, ukryte w Chrystusie, było protestem przeciwko tej samoniszczącej świadomości, postawie i postępowaniu społeczeństwa szlacheckiego w tamtych saskich czasach, które wiemy, jaki miały finał. A dlaczego dziś nam to Opatrzność przypomina? Dlaczego teraz dopiero dojrzał ten proces przez wszystkie znaki z ziemi i z nieba, że można ogłosić ojca Rafała błogosławionym? Odpowiedzcie sobie na to pytanie. Odpowiadajmy sobie na to pytanie. Kościół nie ma gotowych recept. Papież nie chce wam podpowiadać żadnej interpretacji, ale zastanówmy się wszyscy, ilu nas jest - 35 milionów Polaków - zastanówmy się wszyscy nad wymową tej beatyfikacji właśnie w Roku Pańskim 1991". W ikonografii bł. Rafał przedstawiany jest w brązowym habicie franciszkańskim i ze stułą. Jego atrybutami są: księga na stole, dyscyplina, krzyż. Wiele oddziałów Caritas przyjęło go za swojego patrona.

2 grudnia – św. Blanka Kastylijska

Blanka, zwana niekiedy Kastylijską, przyszła na świat w Palencji (Hiszpania) w roku 1188 jako córka króla Kastylii, Alfonsa IX, i Eleonory Angielskiej. W wieku zaledwie 11 lat została zaręczona z Ludwikiem, delfinem (następcą tronu) Francji. Ślub odbył się w Port-mont, w Normandii, 23 maja 1200 roku. Blanka miała wówczas 12 lat. Jako małżonka dała Ludwikowi VIII, królowi Francji, syna - św. Ludwika IX, który został po ojcu królem Francji. Wychowywana w duchu szczerej i głębokiej religijności, Blanka umiała tę żywą wiarę zaszczepić w sercu swojego dziecka. Do Ludwika miała kiedyś powiedzieć: "Synu, wiesz, jak bardzo cię miłuję. Ale wierz mi, że wolałabym widzieć cię na marach, niż w grzechu ciężkim". Z żarliwą pobożnością łączyła przedziwny dar rządzenia. To ona zachęciła syna, aby podjął wojnę z Anglikami, a północną Francję uwolnił od ich uciążliwej okupacji. Kiedy w roku 1223 jej mąż został królem Francji, Blanka została królową. Po trzech latach, w 1226 r., jej mąż umarł i wówczas Blanka została regentką w zastępstwie małoletniego Ludwika, który liczył zaledwie 3 lata. Powstał wtedy bunt panów, którzy nie chcieli, aby rządziła nimi "cudzoziemka". Na czele buntu stanął książę Bretanii, Mauclerc, który chciał przejąć władzę. Blanka zręczną dyplomacją pozyskała sobie część panów, a z drugą częścią rozprawiła się orężnie. Kiedy w roku 1234 objął rządy jej syn, Ludwik IX, wspierała go swoim doświadczeniem i radą. W czasie wyprawy krzyżowej, która skończyła się niepowodzeniem (1248-1252), ponownie rządy we Francji w czasie nieobecności św. Ludwika objęła Blanka. Zdołała uspokoić panów, którzy usiłowali skorzystać z okazji i zaczęli wszczynać rozruchy. Udało się jej nawet dołączyć na zawsze do korony francuskiej Langwedocję. Cierpiąc od dłuższego czasu na chorobę serca, pożegnała ziemię dla nieba 26 lub 27 listopada 1252 roku. Pochowano ją w opactwie Mauboisson, które sama ufundowała. Prosiła, by pochowano ją w habicie cysterki, który już od roku nosiła. Na wiadomość o śmierci matki św. Ludwik natychmiast powrócił z Ziemi Świętej do Francji.

2 grudnia – św. Blanka Kastylijska

Blanka od początku odbierała chwałę ołtarzy, mimo że kult jej nie był nigdy oficjalnie zatwierdzony. Nie figuruje jeszcze dotąd w Martyrologium Rzymskim. Jednak Bibliotheca Sanctorum podaje jej żywot i umieszcza ją wśród świętych Pańskich. Jej doroczną pamiątkę obchodzi się 2 grudnia. Serce Blanki przechowywane jest w opactwie Lys koło Melun, dokąd przeniesiono je 13 marca 1253 roku.

3 grudnia – św. Franciszek Ksawery, prezbiter

Franciszek urodził się 7 kwietnia 1506 r. na zamku Xavier w kraju Basków (Hiszpania). Jego ojciec był doktorem uniwersytetu w Bolonii, prezydentem Rady Królewskiej Navarry. W 1525 r. Franciszek podjął studia teologiczne w Paryżu. Po uzyskaniu stopnia magistra przez jakiś czas wykładał w College Domans-Beauvais, gdzie zapoznał się z bł. Piotrem Favre (1526), zaś w kilka lat potem (1529) ze św. Ignacym Loyolą. Niebawem zamieszkali w jednej celi. Mieli więc dosyć okazji, by się poznać, by przedstawić swoje zamiary i ideały. Równocześnie Franciszek rozpoczął na Sorbonie studia teologiczne z zamiarem poświęcenia się na służbę Bożą. Duszą całej trójki i duchowym wodzem był św. Ignacy. Razem też obmyślili utworzyć pod sztandarem Chrystusa nową rodzinę zakonną, oddaną bez reszty w służbę Kościoła Chrystusowego. Potrzeba nagliła, gdyż właśnie w tym czasie Marcin Luter rozwinął kampanię przeciwko Kościołowi, a obietnicą zagarnięcia majątków kościelnych pozyskał sporą część magnatów niemieckich i z innych krajów Europy. Dnia 15 sierpnia 1534 roku na Montmartre w kaplicy Męczenników wszyscy trzej przyjaciele oraz czterej inni towarzysze złożyli śluby zakonne, poprzedzone ćwiczeniami duchowymi pod kierunkiem św. Ignacego. W dwa lata potem wszyscy udali się do Wenecji, by drogą morską jechać do Ziemi Świętej. W oczekiwaniu na statek usługiwali w przytułkach i szpitalach miasta. Kiedy jednak nadzieja rychłego wyjazdu zbyt się wydłużała, gdyż Turcja spotęgowała wtedy swoją ekspansję na kraje Europy, a w jej ręku była ziemia Chrystusa, wszyscy współzałożyciele Towarzystwa Jezusowego udali się do Rzymu. Tam Franciszek otrzymał święcenia kapłańskie 24 czerwca 1537 roku; miał już 31 lat. W latach 1537-1538 Franciszek apostołował w Bolonii, a potem powrócił do Rzymu, gdzie wraz z towarzyszami oddał się pracy duszpasterskiej oraz charytatywnej. Dnia 3 września 1540 r. papież Paweł III zatwierdził ustnie Towarzystwo Jezusowe, a 27 września tego samego roku osobną bullą dał ostateczną aprobatę nowemu dziełu, które niebawem miało zadziwić świat, a Kościołowi Bożemu przynieść tak wiele wsparcia. W tym samym czasie przychodziły do św. Ignacego naglące petycje od króla Portugalii, Jana III, żeby wysłał do niedawno odkrytych Indii swoich kapłanów. Św. Ignacy wybrał grupę kapłanów z Szymonem Rodriguezem na czele. Ten jednak zachorował i musiał zrezygnować z tak dalekiej i męczącej podróży. Wówczas na jego miejsce zgłosił się Franciszek Ksawery. Oferta została przez św. Ignacego przyjęta i Franciszek z małą grupą oddanych sobie towarzyszy opuścił Rzym 15 marca 1540 roku, by go już więcej nie zobaczyć. Udał się zaraz do Lizbony, stolicy Portugalii, aby załatwić wszelkie formalności. Wolny czas w oczekiwaniu na okręt poświęcał posłudze wobec więźniów i chorych oraz głoszeniu słowa Bożego. 7 kwietnia 1541 roku, zaopatrzony w królewskie pełnomocnictwa oraz mandat legata papieskiego, wyruszył na misje do Indii. Po długiej i bardzo uciążliwej podróży, w warunkach nader prymitywnych, wśród niebezpieczeństw (omalże nie wylądowali na brzegach Brazylii), przybyli do Mozambiku w Afryce, gdzie musieli czekać na pomyślny wiatr, bowiem żaglowiec nie mógł dalej ruszyć.

3 grudnia – św. Franciszek Ksawery, prezbiter

Franciszek wykorzystał czas, by oddać się posłudze chorych. W czasie zaś długiej podróży pełnił obowiązki kapelana statku. Wszakże trudy podróży i zabójczy klimat rychło dały o sobie znać. Franciszek zapadł na śmiertelną chorobę, z której jednak cudem został szczęśliwie uleczony. Kiedy dotarli do wyspy Sokotry, leżącej na południe od Półwyspu Arabskiego, okręt musiał ponownie się zatrzymać. Tu Franciszek znalazł grupkę chrześcijan zupełnie pozbawioną opieki duszpasterskiej. Zajął się nimi, a na odjezdnym przyrzekł o nich pamiętać. Wreszcie po 13 miesiącach podróży 6 maja 1542 roku statek przybył do Goa, politycznej i religijnej wówczas stolicy portugalskiej kolonii w Indiach. Spora liczba Portugalczyków żyła dotąd bez stałej opieki kapłanów. Święty zabrał się energicznie do wygłaszania kazań, katechizacji dzieci i dorosłych, spowiadał, odwiedzał ubogich. Następnie zostawił kapłana-towarzysza w Goa, a sam udał się na tak zwane "Wybrzeże Rybackie", gdzie żyło około dwadzieścia tysięcy tubylców-rybaków, pozyskanych dla wiary świętej, lecz bez duchowej opieki. Pracował wśród nich gorliwie dwa lata (1543-1545). W 1547 roku Franciszek zdecydował się na podróż do Japonii. Za płatnego tłumacza służył mu Japończyk Andziro, który znał język portugalski. Był on już ochrzczony i bardzo pragnął, aby także do jego ojczyzny zanieść światło wiary. Franciszek mógł jednak udać się do Japonii dopiero w dwa lata potem, gdy Ignacy przysłał mu więcej kapłanów do pomocy. Dzięki nim założył nawet dwa kolegia jezuickie w Indiach: w Kochin i w Bassein. W kwietniu 1549 roku z portu Goa Franciszek wyruszył do Japonii. Po 4 miesiącach, 15 sierpnia wylądował w Kagoshimie. Tamtejszy książę wyspy przyjął go przychylnie, ale bonzowie stawili tak zaciekły opór, że musiał wyspę opuścić. Udał się na wyspę Miyako, wprost do cesarza - w nadziei, że gdy uzyska jego zezwolenie, będzie mógł na szeroką skalę rozwinąć działalność misyjną. Okazało się jednak, że cesarz był wtedy na wojnie z książętami, którzy chcieli pozbawić go tronu. Udał się więc na wyspę Yamaguchi, ubrał się w bogaty strój japoński i ofiarował tamtejszemu władcy bogate dary. Władca Ouchi-Yshitaka przyjął Franciszka z darami chętnie i dał mu zupełną swobodę w apostołowaniu. Wtedy udał się na wyspę Kiu-siu, gdzie pomyślnie pokierował akcją misyjną. Łącznie pozyskał dla wiary około 1000 Japończyków. Zostawił przy nich dwóch kapłanów dla rozwijania dalszej pracy, a sam powrócił do Indii (1551). Uporządkował sprawy diecezji i parafii, utworzył nową prowincję zakonną, założył nowicjat zakonu i dom studiów. Postanowił także trafić do Chin. Daremnie jednak szukał kogoś, kto by chciał z nim jechać. Chińczycy bowiem byli wówczas wrogo nastawieni do Europejczyków, a nawet uwięzili przybyłych tam Portugalczyków. Udało mu się wsiąść na okręt z posłem wice-króla Indii do cesarza Chin. Przybyli do Malakki, ale tu właściciel statku odmówił posłowi i Franciszkowi dalszej żeglugi, przelękniony wiadomościami, że może zostać aresztowany. Wtedy Franciszek wynajął dżonkę i dojechał nią aż do wyspy Sancian, w pobliżu Chin. Żaden jednak statek nie chciał płynąć dalej w obawie przed ciężkimi karami, łącznie z karą śmierci, jakie czekały za przekroczenie granic Chin. 3 grudnia – św. Franciszek Ksawery, prezbiter

Franciszek, utrudzony podróżą i zabójczym klimatem, rozchorował się na wyspie Sancian i w nocy z 2 na 3 grudnia 1552 roku oddał Bogu ducha w zaledwie 46. roku życia. Ciało pozostało nienaruszone rozkładem przez kilka miesięcy, mimo upałów i wilgoci panującej na wyspie. Przewieziono je potem do Goa, do kościoła jezuitów. Tam spoczywa do dnia dzisiejszego w pięknym mauzoleum - ołtarzu. Relikwię ramienia Świętego przesłano do Rzymu, gdzie znajduje się w jezuickim kościele Il Gesu we wspaniałym ołtarzu św. Franciszka Ksawerego. Z pism św. Franciszka pozostały jego listy. Są one najpiękniejszym poematem jego życia wewnętrznego, żaru apostolskiego, bezwzględnego oddania sprawie Bożej i zbawienia dusz. Już w roku 1545 ukazały się drukiem w języku francuskim, a w roku 1552 w języku niemieckim. Do chwały błogosławionych wyniósł Franciszka Ksawerego papież Paweł V w 1619 roku, a już w trzy lata potem, w 1622 r., kanonizował go papież Grzegorz XV wraz z Ignacym Loyolą, Filipem Nereuszem, Teresą z Avila i Izydorem Oraczem. W roku 1910 papież św. Pius X ogłosił św. Franciszka Ksawerego patronem Dzieła Rozkrzewiania Wiary, a w roku 1927 papież Pius XI ogłosił go wraz ze św. Teresą od Dzieciątka Jezus głównym patronem misji katolickich. Jest patronem Indii i Japonii oraz marynarzy. Orędownik w czasie zarazy i burz. W ikonografii św. Franciszek Ksawery przedstawiany jest w sukni jezuickiej obszytej muszlami lub w komży i stule. Niekiedy otoczony jest gronem tubylców. Jego atrybutami są: gorejące serce, krab, krzyż, laska pielgrzyma, stuła.

4 grudnia – bł. Adolf Kolping, prezbiter

Adolf przyszedł na świat 8 grudnia 1813 roku w miasteczku Kerpen, leżącym między Kolonią a Duren, w rodzinie ubogich rolników. Jego ojciec, chociaż bardzo ciężko pracował, z trudem zapewniał utrzymanie żonie i pięciorgu dzieciom. W tej sytuacji Adolf nie mógł nawet marzyć o gimnazjum. Jako trzynastoletni chłopiec rozpoczął terminowanie u majstra szewskiego w rodzinnym mieście. Następnie zdobywał praktykę zawodową w różnych warsztatach, by wreszcie podjąć pracę w Kolonii. Poznał więc doskonale ówczesną sytuację czeladników i robotników w fabrykach, wyzysk, niesprawiedliwość, nienawiść i poniżenie człowieka. W tym czasie zrodziło się jego powołanie kapłańskie. Pokonując wiele trudności i przeciwności losu, w 1837 rozpoczął naukę w Kolonii i po czterech latach uzyskał świadectwo maturalne ze znakomitymi wynikami. Następnie studiował teologię w Monachium i Bonn. Ukończył seminarium w Kolonii i dnia 13 kwietnia 1845 roku otrzymał święcenia kapłańskie w kościele franciszkanów. W protestanckim mieście Wuppertal-Eberfeld, będącym ważnym ośrodkiem przemysłowym, rozpoczął pracę kapelana i katechety. Jako duszpasterz otaczał opieką wyzyskiwanych robotników i rzemieślników. Zetknął się tam też z Gesellenverein - organizacją czeladników; został duchowym opiekunem tego młodzieżowego stowarzyszenia. W 1849 r. poprosił o przeniesienie do Kolonii i jako wikariusz tutejszej katedry założył, przy pomocy zaufanych osób, oddział Gesellenverein. To stowarzyszenie czeladników stało się - dzięki zapałowi, uporowi, poświęceniom i modlitwie Założyciela - punktem odniesienia dla wszystkich organizacji młodzieży rzemieślniczej w Europie oraz Ameryce Północnej. Dzisiaj międzynarodowa organizacja Kolpingwerk działa w 40 krajach i wciąż potrafi zdobywać młodych dla Chrystusa i przekazywać dziedzictwo swego Założyciela następnym pokoleniom. Zaangażowanie społeczne Adolfa Kolpinga miało swoje korzenie w głębokiej wierze i chęci służenia człowiekowi. Tworząc zrzeszenia czeladników i robotników, przełamywał ich izolację i apatię, gdyż wspólnota w wierze dawała im siłę do pokonywania codziennych trudności oraz świadomość, że są świadkami Chrystusa wobec Boga i ludzi. Adolf uważał, że Kościół nie może zaniedbywać kwestii społecznej, wręcz przeciwnie: musi uczestniczyć w życiu, nie obawiając się walki ze strony swych przeciwników. Głosił potrzebę takich przemian społecznych, które biorą początek w życiu każdego człowieka oraz poszczególnych rodzin. Słowem, piórem i własnym przykładem ewangelizował świat pracy. Wydając kalendarze i czasopisma, realizował konkretne zadania wychowawcze i duszpasterskie oraz zapewniał środki finansowe dla powołanych do życia stowarzyszeń. 4 grudnia – bł. Adolf Kolping, prezbiter

Głosił ideę czynnego i otwartego chrześcijaństwa, od którego zależy ład i powszechny pokój świata, za który jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem. Przygotowywał i zachęcał młodzież do sprawowania urzędów politycznych i społecznych. Zainteresował też młodych ludzi wzorem rodziny chrześcijańskiej, w której widział pierwszą i najbardziej naturalną wspólnotę, miejsce, gdzie człowiek zdobywa wiedzę religijną i życiową, aby później - opierając się na tym fundamencie - stawiać czoła wszelkim doświadczeniom. Jak powtarzał, jeżeli rodzina będzie zdrowa, to nawet chore społeczeństwo da się jeszcze uleczyć, ale w momencie, gdy choroba ogarnie rodziny, społeczeństwo jest poważnie zagrożone. Adolf Kolping zmarł w opinii świętości 4 grudnia 1865 roku mając niespełna 52 lata. Pochowany został w kościele franciszkanów w Kolonii. 27 października 1991 roku św. Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym, ustanawiając wspomnienie liturgiczne na dzień 4 grudnia. W osobie błogosławionego Adolfa Kolpinga świat ludzi pracy zyskał kolejnego patrona i orędownika. 4 grudnia – bł. Archanioł Canetoli, prezbiter

Archanioł Canetoli urodził się w 1460 r. w jednej z najszlachetniejszych rodzin w Bolonii. Trwała wtedy rywalizacja o kontrolę nad miastem między rodziną Canetoli i Bentivoglio. W tej wyniszczającej walce zginęła cała rodzina Archanioła. Tylko jemu udało się cudem uciec. Nie ma wiadomości o tym, co działo się z nim aż do 1484 r., kiedy to 29 września wstąpił do zgromadzenia kanoników regularnych w klasztorze Najświętszego Zbawiciela w Wenecji. Jego zadaniem było witanie pielgrzymów. Czasem wśród nich rozpoznawał zabójców swojej rodziny. Zawsze jednak potrafił pohamować żądzę zemsty. Był niezwykle skromny, stronił od ludzi. Święcenia kapłańskie przyjął tylko z posłuszeństwa, po nich przez kilka lat wędrował między różnymi weneckimi klasztorami. W 1498 r. uzyskał zgodę na przeniesienie się do pustelni św. Ambrożego z Gubbio, gdzie miał nadzieję poświęcić się życiu kontemplacyjnemu. Musiał jednak w 1505 r. wrócić do klasztoru Najświętszego Zbawiciela. Później został wikariuszem w klasztorze św. Daniela w Padwie. Pozostał tam do 1509 r., kiedy to powrócił do życia pustelniczego w Gubbio. Odtąd rosła sława jego świętości. Był otoczony szacunkiem i często odwiedzali go nie tylko prości ludzie, ale także możni tego świata, m.in. książę florencki Julian de Medici. Archanioł przepowiedział mu wygnanie, ale i powrót w chwale. Gdy to proroctwo się spełniło, książę nie zapomniał o skromnym pustelniku i chciał go koniecznie wynagrodzić, proponując mu godność biskupa. Wezwał go w tej sprawie do Florencji. Archanioł odmówił kategorycznie przyjęcia tej nominacji. Poprosił jedynie o specjalne odpusty dla klasztoru św. Ambrożego w Gubbio. Nie było mu jednak dane wrócić do swojej pustelni. W drodze powrotnej z Florencji dostał tak wysokiej gorączki, że musiał zatrzymać się w Castiglione Aretino. Tam też, mimo troskliwej opieki, umarł 16 kwietnia 1513 r. 3 grudnia tego roku jego ciało zostało przeniesione do klasztoru św. Ambrożego w Gubbio, gdzie do dziś spoczywa pod ołtarzem w stanie nienaruszonym. Beatyfikacji Archanioła Canetoli dokonał 2 października 1748 r. papież Benedykt XIV. Głównym źródłem wiadomości o życiu bł. Archanioła Canetoli jest biografia, napisana w około 20 lat po jego śmierci, dokładnie określająca źródła prawie wszystkich informacji. W styczniu 1772 r. uzupełniona została ona o spis cudów, które dokonały się za wstawiennictwem Archanioła.

4 grudnia – bł. Piotr ze Sieny, tercjarz

Piotr urodził się w Campi koło Sieny (Włochy). Od młodych lat słynął z dobrego humoru i robienia wielu żartów. Był producentem i sprzedawcą grzebieni - stąd jego przydomek Pettinaio (Grzebieniarz). Ożenił się, ale małżeństwo było bezdzietne, bo z żoną złożył ślub dozgonnej czystości. Piotr często uczestniczył we Mszy św. i nabożeństwach. Zawsze pomagał ubogim i potrzebującym, chętnie usługiwał chorym w szpitalu. W końcu sprzedał wszystkie swoje dobra, zostawiając jedynie to, co było konieczne do życia, i wstąpił do III Zakonu Franciszkańskiego. Gdy umarła żona, poświęcił się zupełnie służbie ubogim i chorym. Odbył pielgrzymki do Rzymu, Asyżu i Alwerni. Gdy zachorował, franciszkanie ze Sieny pozwolili mu zamieszkać w klasztorze. Piotr miewał w czasie modlitwy kontemplacyjnej stany mistyczne. Do końca życia prowadził bardzo ascetyczne życie, a odzywał się jedynie wtedy, gdy musiał. Dlatego w ikonografii przedstawiany jest z palcem na ustach, a biografowie nazywają go "Milczącym świętym". Zmarł 4 grudnia 1289 roku. Papież Pius VII w 1802 roku zatwierdził formularz mszalny ku jego czci. W liturgii Piotr wspominany jest w dniu narodzin dla nieba. 4 grudnia – św. Barbara, dziewica i męczennica

Nie wiemy dokładnie ani kiedy, ani w jakich okolicznościach św. Barbara z Nikomedii poniosła śmierć. Przypuszcza się, że zapewne ok. roku 305, kiedy nasilenie prześladowań za panowania cesarza Maksymiana Galeriusza (305-311) było największe. Nie znamy również miejscowości, w której Święta żyła i oddała życie za Chrystusa. Późniejszy jej żywot jest utkany legendą. Według niej była piękną córką bogatego poganina Dioskura z Heliopolis w Bitynii (Azja Mniejsza). Ojciec wysłał ją na naukę do Nikomedii. Tam zetknęła się z chrześcijaństwem. Prowadziła korespondencję z wielkim filozofem i pisarzem Orygenesem z Aleksandrii. Pod jego wpływem przyjęła chrzest i złożyła ślub czystości. Ojciec dowiedziawszy się o tym, pragnąc wydać ją za mąż i złamać opór dziewczyny, uwięził ją w wieży. Jej zdecydowana postawa wywołała w nim wielki gniew. Przez pewien czas Barbara była głodzona i straszona, żeby wyrzec się wiary. Kiedy to nie poskutkowało, ojciec zaprowadził ją do sędziego i oskarżył. Sędzia rozkazał najpierw Barbarę ubiczować, jednak chłosta wydała się jej jakby muskaniem pawich piór. W nocy miał ją odwiedzić anioł, zaleczyć jej rany i udzielić Komunii św. Potem sędzia kazał Barbarę bić maczugami, przypalać pochodniami, a wreszcie obciąć jej piersi. Chciał ją w takim stanie pognać ulicami miasta, ale wtedy zjawił się anioł i okrył jej ciało białą szatą. Wreszcie sędzia zrozumiał, że torturami niczego nie osiągnie. Wydał więc wyrok, by ściąć Barbarę mieczem. Wykonawcą tego wyroku miał się stać ojciec Barbary, Dioskur. Podobno ledwie odłożył miecz, zginął rażony piorunem. Barbara poniosła męczeńską śmierć w Nikomedii (lub Heliopolis) ok. 305 roku. Być może tak nietypowa śmierć, zadana ręką własnego ojca, rozsławiła cześć św. Barbary na Wschodzie i na Zachodzie. Żywoty jej ukazały się w języku greckim, syryjskim, koptyjskim, ormiańskim, chaldejskim, a w wiekach średnich we wszystkich językach europejskich. W wieku VI cesarz Justynian sprowadził relikwie św. Barbary do Konstantynopola. Stąd zabrali je Wenecjanie w 1202 roku do swojego miasta, by przekazać je z kolei pobliskiemu Torcello, gdzie znajdują się w kościele św. Jana Ewangelisty. Również w Polsce kult św. Barbary był zawsze bardzo żywy. Już w modlitewniku Gertrudy, córki Mieszka II (XI w.), wspominana jest pod datą 4 grudnia. Pierwszy kościół ku jej czci wystawiono w 1262 r. w Bożygniewie koło Środy Śląskiej. Poza Polską św. Barbara jest darzona wielką czcią także w Czechach, Saksonii, Lotaryngii, południowym Tyrolu, a także w Zagłębiu Ruhry. W Nadrenii uważana jest za towarzyszkę św. Mikołaja - warto wiedzieć, że w wielu miejscach to właśnie ona obdarowuje dzieci prezentami. 4 grudnia – św. Barbara, dziewica i męczennica

Jako patronkę dobrej śmierci czcili św. Barbarę przede wszystkim ci, którzy na śmierć nagłą i niespodziewaną są najbardziej narażeni: górnicy, hutnicy, marynarze, rybacy, żołnierze, kamieniarze, więźniowie itp. Polecali się jej wszyscy, którzy chcieli sobie uprosić u Pana Boga śmierć szczęśliwą. W Polsce istniało nawet bractwo św. Barbary, patronki dobrej śmierci. Należał do niego św. Stanisław Kostka. Nie zawiódł się. Kiedy znalazł się w śmiertelnej chorobie na łożu boleści, a właściciel wynajętego przez Kostków domu nie chciał jako zaciekły luteranin wpuścić kapłana z Wiatykiem, wtedy zjawiła mu się św. Barbara i przyniosła Komunię świętą. Barbara jest ponadto patronką archidiecezji katowickiej, Edessy, Kairu; architektów, cieśli, dzwonników, kowali, ludwisarzy, murarzy, szczotkarzy, tkaczy, wytwórców sztucznych ogni, żołnierzy (szczególnie artylerzystów i załóg twierdz). Jest jedną z Czternastu Świętych Wspomożycieli. W ikonografii św. Barbara przedstawiana jest w długiej, pofałdowanej tunice i w płaszczu, z koroną na głowie, niekiedy w czepku. W ręku trzyma kielich i Hostię. Według legendy tuż przed śmiercią anioł przyniósł jej Komunię św. Czasami ukazywana jest z wieżą, w której była więziona (wieża ma zwykle 3 okienka, które miały przypominać Barbarze prawdę o Trójcy Świętej), oraz z mieczem, od którego zginęła. Atrybuty: anioł z gałązką palmową, dwa miecze u jej stóp, gałązka palmowa, kielich, księga, lew u stóp, miecz, monstrancja, pawie lub strusie pióro, wieża.

4 grudnia – św. Jan Damasceński, prezbiter i doktor Kościoła

Jan urodził się ok. 675 r. w Damaszku (Syria) w chrześcijańskiej rodzinie arabskiej. Był synem ostatniego namiestnika miasta. Jego ojciec Sarbun-ibn-Mansur pełnił na dworze kalifa urząd logothety, czyli cywilnego szefa ludności chrześcijańskiej, którą zastali Arabowie po zajęciu Syrii, a którą chwilowo tolerowali. Dzięki tak wysokiemu stanowisku ojca Jan miał dostęp do wszystkich szkół. W domu rodzinnym wychowywał się pod okiem mnicha, chrześcijanina z Italii, którego ojciec kupił jako niewolnika od Saracenów i wybrał na nauczyciela. Kiedy Jan doszedł do pełni lat, zastępował ojca w jego funkcji. Około roku 700 opuścił wraz ze swoim przybranym bratem, Kosmasem z Majumy, Damaszek, a spragniony życia doskonalszego wstąpił do klasztoru św. Saby nieopodal Jerozolimy. Tu niebawem patriarcha Jan V wyświęcił go na kapłana. Kościołowi służył ogromną wiedzą i wymową. Przez długie lata był doradcą patriarchy. W sporze z obrazoburcami wystąpił w obronie obrazów. Napisał nawet osobną rozprawę w ich obronie: Rozważania apologetyczne przeciwko tym, którzy odrzucają cześć świętych obrazów. Odwiedzał poszczególne kościoły i klasztory, by stworzyć przeciwko cesarzowi (będącemu obrazoburcą) wspólny, obronny front. W tym czasie napisał drugie dzieło o wierze chrześcijańskiej, które przyniosło mu największą sławę. Wykład wiary prawdziwej był pierwszym systematycznym wykładem dogmatyki. Wywarł on ogromny wpływ na dalszy rozwój teologii i stał się podręcznikiem dogmatyki na wiele stuleci. Jest to jedno z najważniejszych pism chrześcijańskiej starożytności. Zawsze cieszyło się ogromnym autorytetem, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Dzieło to ma charakter encyklopedyczny, cytuje zarówno Pismo Święte, jak i Ojców Kościoła, dlatego jest skarbnicą tradycji, która stała się wzorem dla średniowiecznej scholastyki na Zachodzie. Zmarł w klasztorze św. Saby prawdopodobnie ok. 750 r. Relikwie tu umieszczone doznawały wielkiej czci. Celę, którą św. Jan zamieszkiwał, zamieniono na kaplicę. Do relikwii i do tej kaplicy szły liczne pielgrzymki, podążające do Jerozolimy. Około roku 1400 relikwie Świętego przeniesiono do Konstantynopola. Zapewne uległy zniszczeniu po zajęciu miasta przez Turków w 1453 roku. Jan z Damaszku jest uważany za ostatniego z Ojców Kościoła Wschodniego. Jego największą zasługą jest to, że zostawił syntezę nauki Ojców Kościoła. Podobną syntezę usiłowało zostawić wielu przed nim. Już św. Ireneusz z Lyonu (+ 202) w dziele Przeciwko herezjom podał wykaz najważniejszych błędów oraz odpowiedział na nie wykładem, w którym argumentował na rzecz prawdziwej nauki katolickiej. Dzieło to było pisane z pozycji wyłącznie apologetycznych, poruszało zaś jedynie prawdy wiary atakowane przez heretyków. Dzieło Orygenesa (+ 254) O podstawach chrześcijaństwa było próbą zbyt zwięzłą i nie pozbawioną błędów. Św. Grzegorz z Nysy (+ 394) zostawił Wielką Katechezę, ale zbyt krótką. Podobny zamiar nie udał się Teodoretowi z Kyrrhos (ok. 466), Rufinowi z Akwilei (+ 410), a nawet św. Augustynowi (+ 430) czy też jego uczniowi, św. Prosperowi z Akwitanii (+ po 455). 4 grudnia – św. Jan Damasceński, prezbiter i doktor Kościoła

Z pisarzy późniejszych usiłowali taką syntezę nauki chrześcijańskiej wyłożyć św. Boecjusz (+ 524), św. Fulgencjusz z Ruspe (+ 533) i św. Izydor z Sewilli (+ 636). Udało się to natomiast w całej pełni św. Janowi Damasceńskiemu. Podzielił on swoje dzieło na trzy części: dialektykę, czyli na filozoficzny wstęp do dogmatyki; na historię herezji z dodaniem ich wyjaśnienia - tu cenne są zwłaszcza informacje o islamie, obrazoburcach i aposchitach, odrzucających kult zewnętrzny i kapłaństwo; wreszcie następuje część trzecia, zasadnicza, gdzie autor omawia na podstawie pism Ojców wszystkie prawdy wiary. Dzieło zostało przetłumaczone na język łaciński (De fide orthodoxa) dopiero w wieku XII, ale odtąd weszło do zbioru klasycznych dzieł chrześcijańskich i doczekało się wielu wydań. Było ono ważną lekturą św. Tomasza z Akwinu, skoro niejeden artykuł jego Summy teologicznej zaczyna się słowami: Damascenus dicit quod (Damasceńczyk powiada, że...). Niektórzy historycy nazywali Jana z Damaszku "Tomaszem Wschodu", sugerując, że dostarczył tworzywa do wielkiej syntezy myśli chrześcijańskiej dokonanej przez żyjącego 500 lat później Akwinatę. "Jego dzieła - mówił dominikanin, kardynał Yves Congar OP - utwierdziły scholastyków w przekonaniu o słuszności posługiwania się filozofią Arystotelesa w uprawianiu teologii". Święty Jan Damasceński pisał także hymny poświęcone Matce Bożej. Był utalentowanym poetą religijnym, autorem słynnych kanonów Kościoła wschodniego. Szczególnie piękny i kunsztowny jest jego kanon na dzień Zmartwychwstania Pańskiego. Utwory te po dzień dzisiejszy używane są przez Cerkiew prawosławną. Dla tak wybitnych zasług słusznie w 1890 r. otrzymał chwalebny tytuł doktora Kościoła. Jest patronem farmaceutów, malarzy ikon oraz obrazów świętych. Wierni modlą się do niego o pomoc w nauce śpiewu cerkiewnego oraz poprawnego i uduchowionego czytania pism religijnych. Jest też orędownikiem osób z paraliżem rąk. W ikonografii św. Jan Damasceński przedstawiany jest w chwili, kiedy anioł uzdrawia go, przykładając rękę, którą - według legendy - odciął mu cesarz bizantyjski Leon. Jego atrybutem jest księga, pióro pisarskie. Przedstawia się go także ze zwojem w ręku i w turbanie na głowie, wskazującym na jego arabskie pochodzenie.

4 grudnia – św. Jan Calabria, prezbiter

Jan urodził się 8 października 1873 roku w Weronie, we Włoszech, jako najmłodsze z siedmiorga dzieci ubogiej, pobożnej rodziny. Jego ojciec był szewcem, a matka - służącą. Chodził do parafialnego przedszkola i parafialnej szkoły ludowej. Później uczył się eksternistycznie w gimnazjum, które działało przy seminarium. Od dzieciństwa pragnął zostać kapłanem. Ubóstwo i przedwczesna śmierć rodziców opóźniło realizację jego planów. Musiał ponadto przerwać naukę w trzeciej klasie, ponieważ został powołany do wojska. Zatrudniono go w szpitalu. Wyróżniał się dobrocią i pobożnością, dzięki niemu wielu jego współtowarzyszy i przełożonych zbliżyło się do wiary katolickiej. Po skończeniu służby wojskowej wstąpił do seminarium, a w wieku 23 lat rozpoczął studia teologiczne. Już jako student pomagał sierotom i chorym. W 1898 roku, wraz z grupą kleryków i osób świeckich, założył Pobożne Stowarzyszenie Opieki nad Ubogimi Chorymi. Trzy lata później, w dniu 11 sierpnia 1901 roku, przyjął święcenia kapłańskie. Przez pierwszych 6 lat posługi pracował jako duszpasterz w parafii św. Stefana w Weronie, zajmując się nadal ubogimi, chorymi i opuszczonymi. W 1907 roku został wikariuszem przy kościele św. Benedykta, gdzie szczególną opieką duszpasterską otoczył żołnierzy. Tu także w dniu 26 listopada tego samego roku założył Dom dla Dobrych Chłopców, który dał początek zgromadzeniu Ubogich Sług Bożej Opatrzności. Instytut wspomagał sieroty i ubogie dzieci, a także ludzi starych i chorych. Wkrótce powstały nowe domy na terenie całych Włoch, a później także za granicą. Papież Pius XII zatwierdził je oficjalnie w dniu 25 kwietnia 1949 roku. Wcześniej, bo już w 1910 roku Jan założył żeńską gałąź zgromadzenia Ubogich Służebnic Bożej Opatrzności (w dniu 25 grudnia 1981 roku otrzymało ono zatwierdzenie papieskie). Włączył też w duszpasterską i charytatywną działalność Kościoła osoby świeckie, zakładając w 1944 roku Rodzinę Braci Eksternistów (zwanych niekiedy Braćmi Zewnętrznymi). Bliska mu była także działalność ekumeniczna. Utrzymywał braterskie stosunki z protestantami, wyznawcami Kościoła prawosławnego i Żydami. Dzięki swej dobroci i mądrości był wielkim autorytetem i osobą niezwykle poważaną w wielu środowiskach ówczesnej Europy. Zwracali się do niego z prośbą o pomoc i radę duchowni i świeccy. "Każda chwila jego życia była realizacją wspaniałego hymnu św. Pawła o miłości" - napisała o Janie Calabrii w liście do papieża Pawła VI pewna Żydówka, lekarka, którą święty ukrył w przebraniu siostry zakonnej w jednym z domów zgromadzenia, by ratować ją przed prześladowaniami ze strony Niemców hitlerowskich. W swej pracy wychowawczej Jan kierował się wspaniałym przykładem św. Jana Bosko, wielkiego wychowawcy i opiekuna młodzieży. Od niego uczył się pokornej służby ubogim dzieciom. Zmarł 4 grudnia 1954 roku. Przed śmiercią ofiarował swe życie Bogu za papieża Piusa XII, który wiele wycierpiał z powodu nieprawdziwych oskarżeń. W dniu 17 kwietnia 1988 r. św. Jan Paweł II beatyfikował Jana Calabrię w Weronie. On też włączył ks. Jana do grona świętych w dniu 18 kwietnia 1999 roku.

5 grudnia – bł. Filip Rinaldi, prezbiter

Filip przyszedł na świat 28 maja 1856 roku w Lu Monferrato i tego samego dnia otrzymał na chrzcie imiona Filip Piotr. Był ósmym z dziewięciorga dzieci Krzysztofa i Antoniny z domu Brezzi. Pochodził z bardzo religijnej i w miarę dostatniej rodziny chłopskiej. Gdy miał pięć lat, po raz pierwszy spotkał się z ks. Janem Bosko, który urządził swoim wychowankom wycieczkę do Lu Monferrato. To spotkanie utkwiło mu głęboko w pamięci. W roku szkolnym 1866/1867 rozpoczął naukę w gimnazjum salezjanów w Mirabello. Wtedy znowu spotkał się z księdzem Bosko, a kiedyś, w czasie spowiedzi, ujrzał go przez chwilę "w jakimś dziwnym blasku" - jak potem to określił. Mimo ogromnej czci, jaka zrodziła się w nim dla księdza Bosko, opuścił Mirabello, tłumacząc się bólami głowy i słabym wzrokiem. Przez następnych dziesięć lat uprawiał rolę w swojej rodzinnej wiosce oraz przeżywał okres wewnętrznego zmagania się ze sobą. Jan Bosko prowadził z nim jednak korespondencję i w 1877 roku nakłonił go, żeby wstąpił do salezjańskiego zakładu dla spóźnionych powołań w Sanpierdarena. Tam minął kryzys. 13 sierpnia 1880 roku Filip złożył profesję zakonną. Później przez dwa lata studiował filozofię i teologię. Święcenia kapłańskie otrzymał w Ivrei 23 grudnia 1882 roku. Za radą św. Jana Bosko kontynuował naukę, aby móc nauczać w szkole. Będąc dyrektorem Instytutu św. Jana Ewangelisty w Turynie, stał się prawdziwym ojcem powołań. Jednocześnie utrzymywał stałe kontakty z ks. Bosko, formując w ten sposób samego siebie. Mówi się, że ks. Bosko przewidywał w nim swego trzeciego następcę w kierowaniu Zgromadzeniem, dlatego od początku dokładał wyjątkowych starań, by odpowiednio ukształtować go do przyszłych zadań. Po śmierci św. Jana Bosko, bł. ks. Michał Rua mianował Rinaldiego dyrektorem hiszpańskiego zakładu w Sarria (1889), który potrzebował właściwej odnowy. Nowy dyrektor szybko zyskał sobie powszechne uznanie, uporządkował działałność zakładu i objął swoim wpływem także inne placówki salezjańskie w Hiszpanii. Doceniając to, przełożeni uczynili go inspektorem prowincji hiszpańskiej i portugalskiej. W roku 1901 został odwołany do Turynu, gdzie przez następnych dwadzieścia lat pełnił stanowisko prefekta generalnego w zgromadzeniu, zyskując sobie wiele sympatii i ogromny szacunek. Brał też czynny udział w różnych akcjach i dziełach salezjańskich, założył m.in. Stowarzyszenie Zelatorek Maryi Wspomożycielki. Gdy w 1921 roku zmarł ks. Paweł Albera, drugi następca św. Jana Bosko, Filip Rinaldi został wybrany generałem zgromadzenia, które w czasie swoich dziesięcioletnich rządów podwoił liczebnie. Szczególną troską otaczał misje, angażował w to dzieło młodzież - licząc na nowe powołania. Zabiegał usilnie o zachowanie i przekazanie młodym wychowankom ducha salezjańskiego. We wszystkim, a zwłaszcza w dobroci i ojcowskiej miłości, starał się naśladować księdza Bosko. Mimo poważnej choroby serca nie ustawał w pracy. Organizował konferencje, sesje, zjazdy inspektorów i dyrektorów domów salezjańskich, wydawał okólniki. Czując zbliżającą się śmierć, jeszcze więcej czasu poświęcał na modlitwę. Zmarł 5 grudnia 1931 roku. Św. Jan Paweł II beatyfikował go 29 kwietnia 1990 roku.

5 grudnia – bł. Narcyz Putz, prezbiter i męczennik

Narcyz Putz urodził się 28 października 1877 r. w Sierakowie, w Wielkopolsce. Chrzest przyjął 25 listopada 1877 r. w sierakowskim kościele parafialnym pw. Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej. Uczęszczał do gimnazjum św. Marii Magdaleny (zwanego też "Marynką") w Poznaniu, gdzie w 1898 r. uzyskał świadectwo dojrzałości. Następnie studiował filozofię i teologię w seminarium duchownym w Poznaniu. Święcenia kapłańskie przyjął w 1902 r. w Gnieźnie z rąk Prymasa Polski, arcybiskupa Floriana Stablewskiego. Został administratorem parafii św. Andrzeja Apostoła w Boruszynie; potem pracował także w Obrzycku, Szamotułach i Wronkach. Narcyz nie tylko wykonywał posługę kapłańską, ale udzielał się także w różnych polskich stowarzyszeniach działających w zaborze pruskim. Uczestniczył w ruchu spółdzielczym w Szamotułach. Pracował społecznie w bankach ludowych i instytucjach charytatywnych. Najbardziej zapamiętano jego odczyty z historii Polski. Występował przeciwko wywłaszczaniu polskiej ziemi, pomagał przy zakładaniu organizacji skupiającej polskich rolników. W jednym z przedwojennych czasopism pisano o nim: "Jako młody wikary pracuje przez szereg lat w parafii szamotulskiej i stacza sławne boje z początkującą naówczas w Wielkopolsce Polską Partią Socjalistyczną. Poza gorliwą pracą w kościele pracuje w organizacjach parafialnych, narodowych i oświatowych, jak również w ruchu spółdzielczym". Tuż przed wybuchem I wojny światowej został proboszczem w parafii św. Jadwigi Śląskiej we wsi Mądre, w powiecie średzkim. W czasie wojny wspomagał stowarzyszenia i związki Polaków żyjących i pracujących w głębi ówczesnych Niemczech, zwłaszcza w Saksonii, gdzie corocznie bywał. Był też prezesem Towarzystwa Czytelni Ludowych na powiat średzki oraz prezesem Banku Ludowego w pobliskim Zaniemyślu. Cztery lata później, w 1918 r., tuż przed końcem wojny i odrodzeniem Rzeczpospolitej, został komendarzem (pełniącym obowiązki proboszcza) w parafii pw. św. Mikołaja w Ludzisku. Organizował powstańców, z którymi pośpieszył na pomoc w oswobodzeniu przez nich Inowrocławia w 1919 roku. Od 1920 r. był administratorem okręgu duszpasterskiego przy kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy. W 1924 r. kościół ten stał się sercem nowo erygowanej bydgoskiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jej pierwszym proboszczem został ks. Narcyz. Był skutecznym polonizatorem okręgu i parafii, w owych latach zamieszkałych w dużej mierze przez Niemców - dopiero po 1920 r. zaczęła przybywać na te tereny ludność polska. Zapoczątkował odwiedzanie parafian w ich domach, organizował polskie duszpasterstwo. Gdy proporcja Polaków do Niemców na to pozwoliła, zlikwidował kazania po niemiecku (Niemców na Mszę św. przychodziło bowiem niewielu). Pomimo skarg mniejszości niemieckiej nie uległ ich presji. Szczególną uwagę przywiązywał do duszpasterstwa dzieci. Był współorganizatorem i jednym z najaktywniejszych członków Komitetu Kolonii Feryjnych, dla którego zakupił gospodarstwa w Jastrzębcu pod Bydgoszczą.

5 grudnia – bł. Narcyz Putz, prezbiter i męczennik

W 1924 r. z wyjazdów wakacyjnych skorzystało ok. 200 dzieci. Oprócz spełniania rozlicznych obowiązków duszpasterskich, aktywnie uczestniczył w życiu społecznym miasta. Od 1920 r. zasiadał w radzie miejskiej. Wchodził w skład kilku deputacji: bibliotecznej, teatralnej, szkolnej oraz komisji gospodarczej. W 1925 r. otrzymał instytucję kanoniczną na beneficjum dużej parafii i kościoła pw. św. Wojciecha w Poznaniu. Jako proboszcz kontynuował prace restauratorskie i upiększające w świątyni. W 1930 r. został mianowany przez kard. Augusta Hlonda honorowym radcą duchownym, a w 1937 r. kanonikiem honorowym Kapituły Metropolitalnej w Poznaniu. Pełnił funkcję inspektora duchownego nauki religii. Podobnie jak w Bydgoszczy, i tu zajmował się dziećmi. Jednym z charakterystycznych rysów jego pasterzowania była umiejętność budowania kościołów i tworzenia wokół nich nowych parafii. W Poznaniu stało się tak w przypadku kościoła pw. św. Stanisława Kostki na Winiarach, kościoła pw. św. Jana Vianneya na Sołaczu i kościoła pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Naramowicach. Nie zaniedbywał biednych, z myślą o nich prowadził tanie kuchnie. Miał opinię dobrego kaznodziei i spowiednika. Bardzo aktywnie uczestniczył w pracach nad tworzeniem i rozwojem katolickich czasopism religijnych w Poznaniu. W końcu lat 20-tych i w latach 30-tych ubiegłego wieku był redaktorem wielu poznańskich pism parafialnych o treści wychowawczo-pastoralnej. Również w Poznaniu aktywnie uczestniczył w życiu politycznym i społecznym. Wybuch II wojny światowej zastał go w Warszawie. 4 października 1939 r. został aresztowany przez niemieckie gestapo i uwięziony na Pawiaku. Zwolniono go po dwóch tygodniach. Powrócił do Poznania, ale już 9 listopada 1939 r. Niemcy ponownie go aresztowali i tym razem już nie wypuścili. Osadzili go w osławionym Forcie VII, poznańskim obozie koncentracyjnym, gdzie przeszedł prawdziwą gehennę. Pijani niemieccy SS-mani nawet w nocy nie dawali mu spokoju, bili go i grozili bronią, pastwili się nad nim. Mimo różnego rodzaju szykan i tortur, zachowywał cierpliwość i wspierał współcierpiących nieszczęśników. Zachował pogodę ducha. W grypsie do siostry z 27 grudnia 1939 r. pisał: "Wilja była trochę smutna, ale Bóg pomoże. Zdrów jestem. Wspaniałą miałem brodę, ale ją we wilję zgoliłem [...] Uściski. Z Bogiem. N.". 24 kwietnia 1940 r. przewieziono go do niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Dachau. Był to pierwszy transport więźniów polskich do tego miejsca kaźni. 6 czerwca 1940 r. osadzono go w obozie koncentracyjnym KL Mauthausen. Pracował tam niewolniczo w kamieniołomach i przy budowie obozu. Cierpiał na dławicę piersiową, nie miał jednej nerki, a mimo tego przetrwał skrajnie trudne warunki egzystencji obozowej. Nie tylko przetrwał - dalej sprawował, na ile warunki pozwalały, posługę kapłańską, po kryjomu organizując modlitwy i nabożeństwa oraz podnosząc współwięźniów na duchu.

5 grudnia – bł. Narcyz Putz, prezbiter i męczennik

Po pół roku, 8 grudnia 1940 r., przewieziono go z powrotem do KL Dachau, gdzie otrzymał numer obozowy 22064. Tam pracował najpierw na plantacjach, a później w pończoszarni. Słynne były inicjowane przez niego Godzinki i Gorzkie Żale. Nazywano go "hetmanem duchowym", który pocieszał i podnosił na duchu swoim optymizmem i radosnym przyjmowaniem doświadczenia Bożego. Cieszył się sympatią wszystkich polskich więźniów. Wyczerpany ciężkimi warunkami i zapaleniem płuc, zmarł 5 grudnia 1942 r. w baraku dla niezdolnych do pracy w Dachau. Świadek zeznał, że ostatnim zabiegiem w tym niemieckim "szpitalu" był dany ks. Narcyzowi zastrzyk benzyny. Jego ciało spalono w obozowym krematorium. 13 czerwca 1999 r. ks. Narcyz Putz został beatyfikowany w Warszawie przez św. Jana Pawła II w gronie 108 męczenników, ofiar II wojny światowej. Dwa lata wcześniej, 3 czerwca 1997 r., w czasie Mszy św. w Poznaniu, papież przypominał czasy życia i posługi ks. Narcyza: "Ileż to razy wiara i nadzieja narodu polskiego była wystawiana na próbę, na bardzo ciężkie próby w tym XX wieku, który się kończy! Wystarczy przypomnieć pierwszą wojnę światową i związaną z nią determinację tych wszystkich, którzy podjęli zdecydowaną walkę o odzyskanie niepodległości. Wystarczy przypomnieć międzywojenne dwudziestolecie, w czasie którego trzeba było wszystko budować właściwie od początku. A potem przyszła druga wojna światowa i straszliwa okupacja w wyniku układu między Niemcami hitlerowskimi a Rosją sowiecką, który przesądził o wymazaniu Polski jako państwa z mapy Europy. Jakże radykalnym wyzwaniem był ten okres dla nas wszystkich, dla wszystkich Polaków! Rzeczywiście, pokolenie drugiej wojny światowej spalało się poniekąd na wielkim ołtarzu walki o utrzymanie i zapewnienie wolności Ojczyzny".

5 grudnia – św. Saba Jerozolimski, prezbiter

Saba urodził się w 439 r. w Mutalasce koło Cezarei Kapadockiej. Gdy jego ojca, oficera armii cesarskiej, przeniesiono do odległego garnizonu, Saba wychowywał się u krewnych. Od ósmego roku życia przebywał w klasztorze jako oblat (przyszły kandydat). Kiedy miał 18 lat, udał się do Palestyny, aby tam połączyć się z mnichami klasztoru Theoktistos, założonego przez św. Passariona. Tu spotkał się ze św. Eutymiuszem Wielkim. Nie był jednak zadowolony z życia tamtejszych mnichów, zarażonych już błędem monofizytów (doktryny teologicznej, zaprzeczającej istnieniu Chrystusa w dwóch naturach: boskiej i ludzkiej jednocześnie, która została uznana za herezję na Soborze Chalcedońskim w 451 r.). Dlatego udał się do klasztoru położonego w pobliżu Morza Martwego. Za zezwoleniem opata zamieszkał w 469 r. w skalnej grocie jako pustelnik, a jedynie w soboty i w niedziele przychodził do klasztoru, aby wieść życie wspólne i uczestniczyć w liturgii. Po kilkunastu latach opuścił i to miejsce, by udać się ponownie do Jerozolimy i zamieszkać w jednej z grot w pobliżu potoku Cedron w 478 r. Z czasem zgromadzili się wokół niego uczniowie. Mieszkali w pobliskich grotach. Założył dla nich Wielką Ławrę - klasztor Mar Saba. W 483 r. wystawił kościół, a dokoła cele mnichów, których liczba doszła do kilkuset. Dla ułatwienia rządów i kierownictwa duchowego w wieku 48 lat przyjął święcenia kapłańskie z rąk patriarchy Jerozolimy (w 491 r.). Kiedy liczba mnichów jeszcze się powiększała, św. Saba założył kilka innych podobnych klasztorów (ławr) w Palestynie. Szczególną sławę zdobyły osady mnisze w Gadara i w Emaus. Dla zachowania karności, osobiście obchodził założone przez siebie klasztory i wygłaszał do mnichów nauki. Łącznie miał zostawić w Palestynie 7 klasztorów dużych, 8 mniejszych i 3 hospicja dla pielgrzymów. W kilka lat później został archimandrytą wszystkich klasztorów i pustelników palestyńskich. Czymś oryginalnym i niespotykanym dotąd ani potem było to, że św. Saba zakładał klasztory-kolonie. Mogły do nich należeć osoby różnych narodowości i języków. Każda kolonia miała swoją kaplicę, gdzie w swoim języku odprawiała liturgię i codzienne modły. Każda też z tych kolonii miała swojego przełożonego. W niedziele oraz w święta wszyscy mnisi gromadzili się w kościele, gdzie w języku greckim odprawiano nabożeństwa. Nad wszystkim czuwał Saba. W sporach doktrynalnych Saba opowiedział się za nauką Soboru Chalcedońskiego (451). Chcąc skłonić do powszechnego uznania tej nauki, udał się do cesarza Anastazego I w Konstantynopolu. Jego wysiłki okazały się jednak daremne. Wziął w obronę miejscowych kupców i rzemieślników przed nadmiernymi podatkami urzędników cesarskich, na których wytoczył skargę przed wspomnianym cesarzem (511). Wziął również w obronę Samarytan, którym groziło wyniszczenie. Kiedy cesarz Justyn I (518-528) zamierzał osadzić na stolicy patriarchy w Jerozolimie monofizytę, Saba ze swoimi mnichami wystąpił przeciwko niemu tak gwałtownie, że intruz musiał się zrzec biskupstwa. 5 grudnia – św. Saba Jerozolimski, prezbiter

Jest autorem "Typikonu" - księgi regulującej przebieg całorocznej liturgii. Została ona przyjęta przez cały Kościół Wschodni. Zmarł w klasztorze Mar Saba 5 grudnia 532 r. Jego relikwie były czczone w Mar Saba, a potem zostały przeniesione do Konstantynopola, wreszcie do Wenecji (w X lub XI w.). Pierwszy żywot Świętego napisał jego uczeń, Cyryl ze Scytopolis. Kult Saby poprzez południowe Włochy przenieśli na Zachód mnisi wschodni. W samym Rzymie ma Święty wystawiony ku swojej czci kościół na Małym Awentynie (z wieku VII), wiele razy restaurowany. Kiedyś był przy nim również klasztor grecki. W roku 1965 na życzenie papieża Pawła VI Wenecja oddała relikwie św. Saby prawosławnym mnichom w Mar Saba, którzy się o nie upominali.

6 grudnia – św. Mikołaj, biskup

Mikołaj urodził się w Patras w Grecji ok. 270 r. Był jedynym dzieckiem zamożnych rodziców, uproszonym ich gorącymi modłami. Od młodości wyróżniał się nie tylko pobożnością, ale także wrażliwością na niedolę bliźnich. Po śmierci rodziców swoim znacznym majątkiem chętnie dzielił się z potrzebującymi. Miał ułatwić zamążpójście trzem córkom zubożałego szlachcica, podrzucając im skrycie pieniądze. O tym wydarzeniu wspomina Dante w "Boskiej komedii". Wybrany na biskupa miasta Miry (obecnie Demre w południowej Turcji), podbił sobie serca wiernych nie tylko gorliwością pasterską, ale także troskliwością o ich potrzeby materialne. Cuda, które czynił, przysparzały mu jeszcze większej chwały. Kiedy cesarz Konstantyn I Wielki skazał trzech młodzieńców z Miry na karę śmierci za jakieś wykroczenie, nieproporcjonalne do aż tak surowego wyroku, św. Mikołaj udał się osobiście do Konstantynopola, by uprosić dla swoich wiernych ułaskawienie. Kiedy indziej miał swoją modlitwą uratować rybaków od niechybnego utonięcia w czasie gwałtownej burzy. Dlatego odbiera cześć również jako patron marynarzy i rybaków. W czasie zarazy, jaka nawiedziła jego strony, usługiwał zarażonym z narażeniem własnego życia. Podanie głosi, że wskrzesił trzech ludzi, zamordowanych w złości przez hotelarza za to, że nie mogli mu zapłacić należności. Św. Grzegorz I Wielki w żywocie Mikołaja podaje, że w czasie prześladowania, jakie wybuchło za cesarzy Dioklecjana i Maksymiana (pocz. wieku IV), Święty został uwięziony. Uwolnił go dopiero edykt mediolański w roku 313. Biskup Mikołaj uczestniczył także w pierwszym soborze powszechnym w Nicei (325), na którym potępione zostały przez biskupów błędy Ariusza (kwestionującego równość i jedność Osób Trójcy Świętej). Po długich latach błogosławionych rządów Mikołaj odszedł po nagrodę do Pana 6 grudnia (stało się to między rokiem 345 a 352). Jego ciało zostało pochowane ze czcią w Mirze, gdzie przetrwało do roku 1087. Dnia 9 maja 1087 roku zostało przewiezione do włoskiego miasta Bari. 29 września 1089 roku uroczyście poświęcił jego grobowiec w bazylice wystawionej ku jego czci papież bł. Urban II. Najstarsze ślady kultu św. Mikołaja napotykamy w wieku VI, kiedy to cesarz Justynian wystawił mu w Konstantynopolu jedną z najwspanialszych bazylik. Cesarz Bazyli Macedończyk (w. VII) w samym pałacu cesarskim wystawił kaplicę ku czci Świętego. Do Miry udawały się liczne pielgrzymki. W Rzymie św. Mikołaj miał dwie świątynie, wystawione już w wieku IX. Papież św. Mikołaj I Wielki (858-867) ufundował ku czci swojego patrona na Lateranie osobną kaplicę. Z czasem liczba kościołów św. Mikołaja w Rzymie doszła do kilkunastu. W całym chrześcijańskim świecie św. Mikołaj miał tak wiele świątyń, że pewien pisarz średniowieczny pisze: "Gdybym miał tysiąc ust i tysiąc języków, nie byłbym zdolny zliczyć wszystkich kościołów, wzniesionych ku jego czci". W XIII wieku pojawił się zwyczaj rozdawania w szkołach pod patronatem św. Mikołaja stypendiów i zapomóg.

6 grudnia – św. Mikołaj, biskup

O popularności św. Mikołaja jeszcze dzisiaj świadczy piękny zwyczaj przebierania się ludzi za św. Mikołaja i rozdawanie dzieciom prezentów. Podobiznę Świętego opublikowano na znaczkach pocztowych w wielu krajach. Postać św. Mikołaja uwieczniło wielu malarzy i rzeźbiarzy. Wśród nich wypada wymienić Agnolo Gaddiego, Arnolda Dreyrsa, Jana da Crema, G. B. Tiepolo, Tycjana itd. Najstarszy wizerunek św. Mikołaja (z VI w.) można oglądać w jednym z kościołów Bejrutu. W Polsce kult św. Mikołaja był kiedyś bardzo popularny. Jeszcze dzisiaj pod jego wezwaniem jest aż 327 kościołów w naszej Ojczyźnie. Po św. Janie Chrzcicielu, a przed św. Piotrem i Pawłem najpopularniejszy jest św. Mikołaj. Do najokazalszych należą kościoły w Gdańsku i w Elblągu. Ołtarzy Mikołaj posiada znacznie więcej, a figur i obrazów ponad tysiąc. Zaliczany był do Czternastu Orędowników. Zanim jego miejsce zajął św. Antoni Padewski, św. Mikołaj był wzywany we wszystkich naglących potrzebach. Postać Świętego, mimo braku wiadomości o jego życiu, jest jedną z najbardziej barwnych w hagiografii. Jest patronem Grecji, Rusi, Antwerpii, Berlina, Miry, Moskwy, Nowogrodu; bednarzy, cukierników, dzieci, flisaków, jeńców, kupców, marynarzy, młynarzy, notariuszy, panien, piekarzy, pielgrzymów, piwowarów, podróżnych, rybaków, sędziów, studentów, więźniów, żeglarzy. W ikonografii św. Mikołaj przedstawiany jest w stroju biskupa rytu łacińskiego lub greckiego. Jego atrybutami są m. in.: anioł, anioł z mitrą, chleb, troje dzieci lub młodzieńców w cebrzyku, trzy jabłka, trzy złote kule na księdze lub w dłoni (posag, jaki według legendy podarował biednym pannom), pastorał, księga, kotwica, sakiewka z pieniędzmi, trzy sakiewki, okręt, worek prezentów. 7 grudnia – św. Ambroży, biskup i doktor Kościoła

Ambroży urodził się około 340 r. w Trewirze, ówczesnej stolicy cesarstwa (dziś w Niemczech). Jego ojciec był namiestnikiem cesarskim, prefektem Galii. Biskupstwo powstało tu już w wieku III/IV, od wieku VIII było już stolicą metropolii. Po św. Marcelinie i po św. Uraniuszu Satyrze, Ambroży był trzecim z kolei dzieckiem namiestnika. Podanie głosi, że przy narodzeniu Ambrożego, ku przerażeniu matki, rój pszczół osiadł na ustach niemowlęcia. Matka chciała ten rój siłą odegnać, ale roztropny ojciec kazał poczekać, aż rój ten sam się poderwał i odleciał. Paulin, który był sekretarzem naszego Świętego oraz pierwszym jego biografem, wspomina o tym wydarzeniu. Ojciec po tym wypadku zawołał: "Jeśli niemowlę żyć będzie, to będzie kimś wielkim!". Wróżono, że Ambroży będzie wielkim mówcą. W owych czasach był zwyczaj, że chrzest odkładano jak najpóźniej, aby możliwie przed samą śmiercią w stanie niewinności przejść do wieczności. Innym powodem odkładania chrztu był fakt, że ten sakrament przyjęcia do grona wyznawców Chrystusa traktowano nader poważnie, z całą świadomością, że przyjęte zobowiązania trzeba wypełniać. Dlatego Ambroży przez wiele lat był tylko katechumenem, czyli kandydatem, zaś chrzest przyjął dopiero przed otrzymaniem godności biskupiej. Potem sam będzie ten zwyczaj zwalczał. Po śmierci ojca, gdy Ambroży miał zaledwie rok, wraz z matką i rodzeństwem przeniósł się do Rzymu. Tam uczęszczał do szkoły gramatyki i wymowy. Kształcił się równocześnie w prawie. O jego wykształceniu najlepiej świadczą pisma, które pozostawił. Po ukończeniu nauki założył własną szkołę. W 365 roku, kiedy Ambroży miał 25 lat, udał się z bratem św. Satyrem do Syrmium (dzisiejsze Mitrovica), gdzie była stolica prowincji Pannonii. Gubernatorem jej bowiem był przyjaciel ojca, Rufin. Pozostał tam przez 5 lat, po czym dzięki protekcji Rufina Ambroży został mianowany przez cesarza namiestnikiem prowincji Ligurii-Emilii ze stolicą w Mediolanie. Ambroży pozostawał na tym stanowisku przez 3 lata (370-373). Zaledwie uporządkował prowincję i doprowadził do ładu jej finanse, został wybrany biskupem Mediolanu, zmarł bowiem ariański biskup tego miasta, Auksencjusz. Przy wyborze nowego biskupa powstał gwałtowny spór: katolicy chcieli mieć biskupa swojego, a arianie swojego (arianizm kwestionował równość i jedność Osób Trójcy Świętej, został potępiony ostatecznie na Soborze Konstantynopolitańskim w 381 r.). Ambroży udał się do kościoła na mocy swojego urzędu, jak również dla zapobieżenia ewentualnym rozruchom. Kiedy obie strony nie mogły dojść do zgody, jakieś dziecię miało zawołać: "Ambroży biskupem!" Wszyscy uznali to za głos Boży i zawołali: "Ambroży biskupem!" Zaskoczony namiestnik cesarski prosił o czas do namysłu. Skorzystał z nastającej nocy i uciekł z miasta. Rano jednak ujrzał się na koniu u bram Mediolanu. Widząc w tym wolę Bożą, postanowił więcej się jej nie opierać. O wyborze powiadomiono cesarza Walentyniana, który wyraził na to swoją zgodę. Dnia 30 listopada 373 r. Ambroży przyjął chrzest i wszystkie święcenia, a 7 grudnia został konsekrowany na biskupa. Rozdał ubogim cały swój majątek.

7 grudnia – św. Ambroży, biskup i doktor Kościoła

Na wiadomość o wyborze Ambrożemu swoje gratulacje przesłali papież św. Damazy I i św. Bazyli Wielki. Pierwszym aktem nowego biskupa było uproszenie św. Bazylego, by przysłał mu relikwie św. Dionizego, biskupa Mediolanu, wygnanego przez arian do Kapadocji (zmarł tam w 355 r.). Św. Bazyli chętnie wyświadczył tę przysługę delegacji mediolańskiej. Relikwie powitano uroczyście. Z tej okazji Ambroży wygłosił porywającą mowę, którą wszystkich zachwycił. Odtąd będzie głosił słowo Boże przy każdej okazji, uważając nauczanie ludu za swój podstawowy pasterski obowiązek. Sam również w każdy Wielki Post przygotowywał osobiście katechumenów na przyjęcie w Wielką Sobotę chrztu. W rządach był łagodny, spokojny, rozważny, sprawiedliwy, życzliwy. Kapłani mieli więc w swoim biskupie najpiękniejszy wzór dobrego pasterza. Wielką wagę przykładał do liturgii. Jego imieniem do dziś jest nazywany ryt, który miał spory wpływ na liturgię rzymską i który został zachowany do dzisiaj; celebracje w liturgii ambrozjańskiej dozwolone są w diecezji mediolańskiej i we włoskojęzycznej części Szwajcarii. Ambroży dał się poznać jako pasterz rozważny, wrażliwy na krzywdę ludzką. Wyróżniał się silną wolą, poczuciem ładu, zmysłem praktycznym. Cieszył się wielkim autorytetem, o czym świadczą nadawane mu określenia: "kolumna Kościoła", "perła, która błyszczy na palcu Boga". Ideałem przyświecającym działalności św. Ambrożego było państwo, w którym Kościół i władza świecka wzajemnie udzielają sobie pomocy, a wiara spaja cesarstwo. Dla odpowiedniego przygotowania kleru diecezjalnego Ambroży założył rodzaj seminarium- klasztoru tuż za murami miasta. Życiu przebywających tam kapłanów nadał regułę. Sam też często ich nawiedzał i przebywał z nimi. Był wszędzie tam, gdzie uważał, że jego obecność jest wskazana: w roku 376 wziął udział w Syrmium w wyborze prawowitego biskupa, a w dwa lata potem w tym samym mieście uczestniczył w synodzie przeciw arianom. Wziął także udział w podobnym synodzie w Akwilei, na którym usunięto ostatnich biskupów ariańskich (381). W roku 382 Ambroży wziął udział w synodzie w Rzymie, zwołanym przez papieża przeciwko apolinarystom (kwestionującym równość boskiej i ludzkiej natury Chrystusa) oraz przeciwko antypapieżowi Ursynowi. W roku 383 udał się do Trewiru, by omówić pilne sprawy kościelne. W roku 378 przeniosła się do Mediolanu matka cesarza Walentyniana II, Justyna, jawna zwolenniczka arian. Zabrała jedną z bazylik dla swoich wyznawców i obsadziła ariańskimi duchownymi swój zamek. Na swym 12-letnim synu wymogła, żeby prefektem (namiestnikiem) miasta mianował poganina, Symmacha, a gubernatorem całego okręgu mediolańskiego Pretestata, innego poganina. W tym czasie legiony ogłosiły cesarzem Maksymiana. Walentynian II, niepewny o swój los, przeniósł się do Mediolanu, ulegając we wszystkim matce-ariance. Gdy Ambroży udał się do Wenecji na początku roku 386, Justyna wymogła na cesarzu, żeby wydał dekret równouprawnienia dla arian z groźbą kary śmierci dla ich "prześladowców". Kiedy zaś Ambroży powrócił do Mediolanu, nakazała ariańskiemu biskupowi Mercurino Aussenzio zająć dla arian bazylikę Porziana. 7 grudnia – św. Ambroży, biskup i doktor Kościoła

Uprzedzony przedtem o niebezpieczeństwie, Ambroży zamknął się w tej właśnie bazylice wraz z ludem. Straż cesarska wraz z arianami otoczyła kościół, ale Ambroży ich do niego nie wpuścił. Oblężenie trwało przez szereg dni i nocy (podobno aż dwa miesiące). Mieszkańcy Mediolanu donosili pokarm oblężonym. Ponieważ mogło to skończyć się rewoltą, arianie musieli ustąpić, gdyż stanowili już wówczas mniejszość. Wywołało to ogromny entuzjazm, a Ambrożemu przyniosło daleki rozgłos. W dwa lata potem zmarła Justyna. Ponieważ wzrastała liczba wiernych, a w mieście były tylko trzy kościoły, Ambroży wystawił dalsze dwa oraz kilka kaplic. Pod wpływem Ambrożego cesarz Gracjan zrzekł się tytułu i stroju arcykapłana, jaki przynależał cesarzom rzymskim, usunął posąg Zwycięstwa oraz zniósł przywileje kapłanów pogańskich i westalek. Nie mniej serdeczne stosunki łączyły Ambrożego z następcą Gracjana, cesarzem Teodozjuszem Wielkim, który również na pewien czas obrał sobie w Mediolanie stolicę. Cesarz, nie bez wpływu biskupa Mediolanu, dekretem z roku 390 nakazał trzymać się orzeczeń soboru nicejskiego (325), w roku następnym zabronił wróżb i ogłosił kary za powrót do pogaństwa. W 390 roku wybuchły zamieszki w Tesalonice, w Macedonii. Cesarz łatwo je uśmierzył, lecz w swojej zapalczywości kazał zebrać się mieszkańcom miasta w amfiteatrze i wymordował ponad 7000 osób. Kiedy wracał z Werony do Mediolanu, Ambroży, wstrząśnięty wypadkami w Tesalonice, wystosował do niego list pełen czci, ale i wyrzutu, prosząc Teodozjusza, aby za tę publiczną, głośną zbrodnię przyjął publiczną pokutę. Jak wielki miał Ambroży autorytet, świadczy fakt, że cesarz pokutę wyznaczoną przyjął i przez trzy miesiące nie wstępował do kościoła (jako grzesznik). Pod wpływem kazań św. Ambrożego nawrócił się św. Augustyn, którego biskup ochrzcił w 387 r. W roku 392 Ambroży udał się aż do Kapui, by wziąć udział w synodzie zwołanym dla potępienia herezji, która Maryi odmawiała dziewictwa. Chciał udać się także do Pawii, by wziąć udział w instalacji nowego biskupa (397). Niestety, zabrakło mu sił. Pożegnał ziemię dla nieba dnia 4 kwietnia 397 roku, mając ok. 57 lat. Pochowano go w Mediolanie w bazylice, która dzisiaj nosi nazwę św. Ambrożego, obok śmiertelnych szczątków świętych męczenników Gerwazego i Protazego. Pozostawił po sobie liczne pisma moralno-ascetyczne i dogmatyczne oraz hymny - te weszły na stałe do liturgii. Bogatą spuściznę literacką stanowią przede wszystkim kazania, komentarze do Ewangelii św. Łukasza, mowy i 91 listów. Pracowity żywot zakończył traktatem o dobrej śmierci. Z powodu bogatej spuścizny literackiej został zaliczony, obok św. Augustyna, św. Hieronima i św. Grzegorza I Wielkiego, do grona czterech wielkich doktorów Kościoła zachodniego. Jego święto ustalono w rocznicę konsekracji biskupiej. Jest patronem Bolonii i Mediolanu oraz pszczelarzy. W ikonografii św. Ambroży przedstawiany jest w stroju pontyfikalnym. Malarze często ukazywali go w grupie czterech ojców Kościoła. Jego atrybutami są: bicz o trzech rzemieniach, dziecko w kołysce, gołąb i ptasie pióro jako znak boskiej inspiracji, księga, krzyż, mitra, model kościoła, napis: "Dobra mowa jest jak plaster miodu", pastorał, pióro, ul.

7 grudnia – św. Maria Józefa Rossello, dziewica

Urodziła się w Albissola Marina (Włochy) 27 maja 1811 roku. Tego samego dnia została ochrzczona oraz otrzymała imię Benedykty. Była czwartą z licznego rodzeństwa. Rodzice wyrabiali ceramiczne naczynia stołowe. Zarobek był niewielki, a rodzina duża. Dzieci pomagały rodzicom. Ubóstwo nie przeszkadzało jednak rodzicom wszczepić swoim dzieciom zdrowych zasad chrześcijańskich. Benedykta wyróżniała się szczególnym nabożeństwem do Męki Pańskiej i do Najświętszej Maryi Panny. Miała serce wrażliwe na niedolę uboższych od siebie. Już we wczesnych latach postanowiła być świętą. Dlatego wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka. Kiedy miała 19 lat, została przyjęta przez bezdzietne małżeństwo w Savonie jako przybrana córka. Jej głównym obowiązkiem u państwa Monleone było doglądanie chorego przybranego ojca. Nadto wykonywała wszystkie zajęcia domowe. Pozostała tu 6 lat ku zadowoleniu rodziny. Kiedy jej przybrany ojciec umarł, pani domu zaproponowała Benedykcie, by pozostała z nią na zawsze jako spadkobierczyni majątku. Dziewczę jednak odmówiło, mając postanowienie wstąpienia do zakonu. Na przeszkodzie stanęła jednak śmierć rodziców i obowiązek zajęcia się młodszym rodzeństwem. Benedykta miała już 26 lat, kiedy miejscowy biskup, Augustyn de Mari, ogłosił apel, aby pobożne niewiasty zgłaszały się do wychowania ubogiej młodzieży. Benedykta była pierwsza wśród zgłoszonych. Biskup otworzył skromny dom, w którym zamieszkała. Zamiarem biskupa było założenie nowej rodziny zakonnej, która na terenie jego diecezji zajęłaby się wychowaniem opuszczonej dziatwy, a także chorymi i biednymi. Kiedy zgłosiło się kilkanaście dziewcząt, w 1837 r. biskup mianował przełożoną Anielę Pescio, zaś Benedykcie powierzył funkcję mistrzyni nowicjuszek i administratorki. Wtedy to Benedykta otrzymała imię Maria Józefa. Instytut zaś otrzymał nazwę Córek Matki Bożej Miłosierdzia. W dwa lata potem siostry złożyły śluby wieczyste, a na przełożoną wybrano Marię Józefę. Odtąd przez 40 lat dźwigała urząd przełożonej generalnej instytutu. W rok potem zmarł biskup założyciel. Na szczęście zdołał jeszcze napisać regułę. Pod roztropnymi rządami Marii Józefy dzieło rozwijało się pomyślnie. Siostry założyły nowe domy nawet w Afryce i w Argentynie. Kiedy 7 grudnia 1880 roku Maria żegnała ziemię w otoczeniu ukochanych córek duchowych, zgromadzenie liczyło już 65 domów. Dzisiaj ma ich ponad 250, w których pracuje ok. 4000 sióstr. Prowadzą one sierocińce, szkoły podstawowe i średnie, szpitale, a nawet sprawują opiekę nad więzieniami dla kobiet. Duch zgromadzenia streszcza się w słowach św. Zyty: "Serce przy Bogu, a ręce przy pracy". Beatyfikacja Marii Józefy nastąpiła w 1938 roku, dokonał jej papież Pius XI. Do grona świętych włączył ją papież Pius XII w 1949 roku. Jej relikwie spoczywają w kaplicy domu macierzystego w Savonie.

8 grudnia – Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny

Prawda o Niepokalanym Poczęciu Maryi jest dogmatem wiary. Ogłosił go uroczyście 8 grudnia 1854 r. bullą Ineffabilis Deus papież Pius IX w bazylice św. Piotra w Rzymie w obecności 54 kardynałów i 140 arcybiskupów i biskupów. Papież pisał tak: Ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia - mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmocnego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego - została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć.

Tym samym kto by tej prawdzie zaprzeczał, sam wyłączyłby się ze społeczności Kościoła, stałby się odstępcą i winnym herezji. Maryja od momentu swojego poczęcia została zachowana nie tylko od wszelkiego grzechu, którego mogłaby się dopuścić, ale również od dziedziczonego przez nas wszystkich grzechu pierworodnego. Stało się tak, chociaż jeszcze nie była wtedy Matką Boga. Bóg jednak, ze względu na przyszłe zbawcze wydarzenie Zwiastowania, uchronił Maryję przed grzesznością. Maryja była więc poczęta w łasce uświęcającej, wolna od wszelkich konsekwencji wynikających z grzechu pierworodnego (np . śmierci - stąd w Kościele obchodzimy uroczystość Jej Wniebowzięcia, a nie śmierci). Przywilej ten nie miał tylko charakteru negatywnego - braku grzechu pierworodnego; posiadał również charakter pozytywny, który wyrażał się pełnią łaski w życiu Maryi. Historia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu jest bardzo długa. Już od pierwszych wieków chrześcijaństwa liczni teologowie i pisarze wskazywali na szczególną rolę i szczególne wybranie Maryi spośród wszystkich ludzi. Ojcowie Kościoła nieraz nazywali Ją czystą, bez skazy, niewinną. W VII wieku w Kościele greckim, a w VIII w. w Kościele łacińskim ustanowiono święto Poczęcia Maryi. Późniejsi teologowie, szczególnie św. Bernard i św. Tomasz z Akwinu zakwestionowali wiarę w Niepokalane Poczęcie Maryi, ponieważ - według nich - przeczyłoby to dwóm innym dogmatom: powszechności grzechu pierworodnego oraz konieczności powszechnego odkupienia wszystkich ludzi, a więc także i Maryi. Ten problem rozwikłał w XIII w. Jan Duns Szkot, który wskazał, że uchronienie Bożej Rodzicielki od grzechu pierworodnego dokonało się już mocą odkupieńczego zwycięstwa Chrystusa. W 1477 papież Sykstus IV ustanowił w Rzymie święto Poczęcia Niepokalanej, które od czasów Piusa V (+ 1572 r.) zaczęto obchodzić w całym Kościele. W czasie objawień w Lourdes w 1858 r. Maryja potwierdziła ogłoszony zaledwie cztery lata wcześniej dogmat. Bernardecie Soubirous przedstawiła się mówiąc: "Jestem Niepokalane Poczęcie".

8 grudnia – Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny

Kościół na Wschodzie nigdy prawdy o Niepokalanym Poczęciu Maryi nie ogłaszał, gdyż była ona tam powszechnie wyznawana i praktycznie nie miała przeciwników. Warto zwrócić uwagę, że teologia rozróżnia niepokalane poczęcie i dziewicze poczęcie. Niepokalane poczęcie dotyczy ustrzeżenia Maryi od chwili Jej poczęcia od grzechu pierworodnego (przywilej, cud w porządku moralnym). Dziewicze poczęcie polega natomiast na tym, że Maryja poczęła w sposób dziewiczy "za sprawą Ducha Świętego" Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa (przywilej, cud w porządku natury). Kościół Wschodni ustalił tylko jeden typ ikonograficzny w X w. Obraz przedstawia spotkanie św. Joachima ze św. Anną przy Złotej Bramie w Jerozolimie. W tym bowiem momencie według tradycji wschodniej miał nastąpić moment poczęcia Maryi. Ikonografia zachodnia jest bogatsza i bardziej różnorodna. Do najdawniejszych typów Niepokalanej (XV w.) należy Niewiasta z Apokalipsy, "obleczona w słońce". Od czasów Lourdes powstał nowy typ. Ostatnio bardzo często spotyka się także Niepokalaną z Fatimy. Dokoła obrazu Niepokalanej często umieszczano symbole biblijne: zamknięty ogród, lilię, zwierciadło bez skazy, cedr, arkę Noego. Zgodnie z kanonem 1246 Kodeksu Prawa Kanonicznego w dniu dzisiejszym mamy obowiązek uczestniczyć w Eucharystii. Jednakże na mocy dekretu Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z 4 marca 2003 r. Polacy są zwolnieni z tego obowiązku (ze względu na fakt, że nie jest to dzień ustawowo wolny od pracy). Nie jesteśmy zatem zobowiązani do udziału we Mszy św. i powstrzymania się od prac niekoniecznych. Jeśli jednak mamy taką możliwość - powinniśmy wziąć udział w Eucharystii. 8 grudnia – św. Romaryk, opat

Romaryk z Remiremontu pochodził z rodu Merowingów, dynastii panującej w państwie Franków w latach 481-751. Urodził się ok. 570 r. w królestwie Austrazji (obecne tereny Belgii, Holandii, zachodnich Niemiec i wschodniej Francji). Jego rodzice zostali zabici przez królową Brunhildę. Pełnił wysoką funkcję na dworze królów Teudeberta II i Chlotara II. Na dworze monarszym usłyszał o Kolumbanie Młodszym i zapragnął pójść w ślady irlandzkiego zakonnika. Zrezygnował z zaszczytów i udał się do cysterskiego opactwa w Luxeuil (obecnie Luxeuil-les-Bains w Burgundii), gdzie został mnichem. Około 620 r. otrzymał od króla posiadłość Villa Habendum w Wogezach. Za zgodą opata, św. Eustazjusza (drugiego po św. Kolumbanie opata Luxeuil), razem ze swoim przyjacielem, św. Amatem, założył na jej terenie klasztor, nazwany później Remiremont (Romarici Mons). W pobliżu męskiego monasteru wybudowano konwent dla zakonnic. Wzorowano się na fundacji w Agaunum (St. Maurice w Szwajcarii). Prawdopodobnie oba domy miały wspólnych przełożonych. W Remiremont pierwszym opatem był Amat, a po nim Romaryk. Romaryk zmarł 8 grudnia około 653 r., w wieku 85 lat. Papież Leon IX w 1051 r. polecił, aby dokonano translacji jego relikwii, czyli aby przeniesiono je na bardziej zaszczytnie miejsce. Obrzęd ten był potwierdzeniem kultu, stanowił więc odpowiednik dzisiejszej kanonizacji.

9 grudnia – św. Juan Diego

Juan Diego urodził się w 1474 r. w wiosce Tlayacac, odległej o ok. 20 km od obecnej stolicy Meksyku. Rodzice dali mu indiańskie imię Cuauhtlatoatzin, które w języku Azteków znaczy "Mówiący Orzeł". Należał do najbiedniejszej, a zarazem najliczniejszej klasy społeczności Azteków. Ciężko pracował na roli i zajmował się wyrabianiem mat w zamieszkanym przez plemię Nahua mieście Cuautitlan, zdobytym przez Azteków w 1467 r. Gdy państwo Azteków zostało podbite przez Hiszpanów (1519-1521), Juan Diego wraz z żoną Malitzin (Maria Łucja) przyjęli w 1524 r. chrzest, prawdopodobnie z rąk hiszpańskiego misjonarza, franciszkanina o. Torbio de Benavente. Otrzymał imię Juan Diego. Byli jednymi z pierwszych nawróconych Azteków. W kilka lat później, w 1529 roku, Maria Łucja zmarła, nie pozostawiając potomstwa. Po jej śmierci Juan Diego przeniósł się do swego wuja do Tolpetlac. Juan Diego był bardzo gorliwym chrześcijaninem. W każdą sobotę i niedzielę przemierzał pieszo kilkanaście mil ze swojej wioski do kościoła w Tenochtitlan, by uczestniczyć we Mszy św. i katechizacji. Podczas jednej z takich wypraw, w sobotni poranek 9 grudnia 1531 r., na wzgórzu Tepeyac objawiła mu się Matka Boża. Zgodnie z życzeniem Maryi, na wzgórzu wkrótce wybudowano kaplicę, w której umieszczono Jej cudowny wizerunek odbity na płaszczu Indianina. Juan Diego zamieszkał w pokoju, przygotowanym dla niego obok świątyni. Spędził tam resztę życia, opowiadając przybywającym do sanktuarium pielgrzymom o objawieniach, wyjaśniając prawdy wiary i przygotowując wielu do chrztu. Zmarł 30 maja 1548 r. w wieku 74 lat i został pochowany na wzgórzu Tepeyac. 6 maja 1990 r. św. Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym, a 31 lipca 2002 r., podczas swojej kolejnej pielgrzymki do Meksyku, włączył go do grona świętych.

9 grudnia – św. Leokadia, dziewica i męczennica

Leokadia pochodziła z Toledo. Informacje o niej są skąpe. Najstarszy opis jej męczeńskiej śmierci pochodzi z wieku VII. Według Martyrologium Rzymskiego, kiedy cesarz Dioklecjan wydał edykt prześladowczy (w roku 303), namiestnik rzymski w Toledo nakazał uwięzić wszystkich, którzy jawnie przyznawali się do chrześcijaństwa albo którzy zostali jako tacy oskarżeni. Wśród nich znalazła się Leokadia, mieszkanka Toledo, dziewica. Dacjan, namiestnik, usiłował ją skłonić do odstępstwa najpierw pochlebstwem i obietnicami, potem groźbą, wreszcie tak wyszukanymi mękami, że w więzieniu zmarła z wycieńczenia. Był to rok 304. Wspomniany żywot z wieku VII głosi to samo, chociaż ubarwił śmierć legendarnymi szczegółami. Kult św. Leokadii miał swoje centrum w Toledo przy świątyni wzniesionej na jej grobie przez metropolitę św. Helladiusza. Metropolita Toledo, Sixila, pisze, że za jego czasów (w. VIII) obchodzono bardzo uroczyście jej doroczną pamiątkę 9 grudnia. W obecności króla, prymasa i mnóstwa wiernych otwierano grobowiec Świętej i wtedy przemawiał ku czci patronki miasta arcybiskup Toledo. Pisze on nadto, że wielkiej czci doznawał welon Świętej. Do rozprzestrzenienia kultu Leokadii przyczyniły się słynne toledańskie synody kościelne w latach 633, 636, 638 i 694, odbywające się w katedrze, w której pochowano Świętą. Kiedy Arabowie w wieku VIII zajęli Toledo, relikwie św. Leokadii przeniesiono do Oviedo, gdzie również wzniesiono świątynię ku jej czci. W wieku XI relikwie Świętej przewieziono aż do Belgii, gdzie do wieku XVI odbierały cześć w opactwie Saint-Ghislain. Kiedy jednak wybuchły w Belgii wojny religijne i zaistniało niebezpieczeństwo, że protestanci zniszczą relikwie, w roku 1587 przewieziono je z powrotem do Toledo, gdzie odbierają cześć w słynnej katedrze. Św. Leokadia jest patronką Hiszpanii i Toledo. W ikonografii św. Leokadia przedstawiana jest z palmą męczeńską. Jej atrybutem jest wieża.

9 grudnia – św. Piotr Fourier, prezbiter

Piotr Fourier urodził się 30 listopada 1565 r. w Mirecourt w Lotaryngii (Francja) jako syn sklepikarzy handlujących tkaninami. Od najmłodszych lat cały wolny czas poświęcał modlitwie i nauce. Szczególnie czcił Najświętszą Marię Pannę. Gdy miał piętnaście lat, ojciec wysłał go do nowego kolegium jezuickiego w Pont-à-Mousson koło Nancy. Jego nauczyciele bardzo go cenili, pisali o nim: "Albo się modli, albo studiuje". W wieku 20 lat wstąpił w Chamouoy, niedaleko rodzinnej miejscowości, do klasztoru kanoników regularnych. Swoją postawą pełną modlitwy i ascezy nie pasował do tego klasztoru, gdzie reguła była luźno traktowana. Zaproponowano mu trzy probostwa do wyboru, by się go pozbyć. Nie budzi zdziwienia to, że wybrał sobie plebanię w Matincourt. Było to miejsce, gdzie mieszkali ludzie o najniższych dochodach, a zepsucie i moralny upadek parafian wymagał od Piotra ciężkiej pracy. Piotr wiedział, że nieznajomość religii jest głównym powodem niewiary i bezbożności w tej okolicy. Nie poprzestawał na głoszeniu płomiennych kazań w kościele, ale chodził do chaty do chaty, od domu do domu i cierpliwie tłumaczył prawdy wiary, wyjaśniając, na czym polega życie prawdziwie chrześcijańskie. Okoliczne dzieci dawaniem nagród zachęcał do uczęszczania na nauki. Doprowadził tym sposobem do tego, że ich rodzice sami też starali się poznać naukę Kościoła, by wiedzieć nie mniej niż ich latorośle. Często całe dni spowiadał, żeby wszyscy chętni mogli przyjąć Komunię świętą. Cieszył się takim posłuchem, że nawet gdy przychodził po swoich wiernych do karczmy, szli z nim bez oporu na nabożeństwa. W zdobywaniu dusz był nieprzejednany. Odwiedzał zatwardziałych grzeszników, padając im do nóg z błaganiem o nawrócenie. Czasem, by przekonać opornych, przynosił Najświętszy Sakrament i zaklinał ich, by uwierzyli w Boże miłosierdzie. Po upływie trzech lat jego parafia należała do wzorowych. Niestrudzony Piotr, nazywany "ojcem z Matincourt", nawrócił swoją świątobliwością i naukami tysiące niedowiarków i rozgrzał wiarę obojętnych. Kapłani sąsiednich parafii chętnie zapraszali go na odpusty i uroczystości kościelne. Piotr Fourier żył w czasach szerzącego się protestantyzmu. Zdawał sobie sprawę, że tylko właściwe nauczanie i wychowanie może powstrzymać tę ekspansję. Działania proboszcza nie ograniczały się jedynie do życia religijnego. W okolicy mieszało wielu rzemieślników. Aby im pomóc i ukrócić praktyki lichwiarzy, utworzył bank kredytowy bez odsetek. Walczył też z ogólną niewiedzą, tworząc bezpłatne szkoły dla chłopców. Nauką dziewcząt zajęły się siostry zakonne. Ten zakon był również jego dziełem. Zgłosiło się bowiem do niego kilka dziewcząt, które chciały żyć w dziewictwie i poświęcić się Panu. Po zastanowieniu i konsultacji z innymi pobożnymi ludźmi, przepisał owym dziewicom regułę świętego Augustyna i nazwał je "Kongregacją Matki Bożej" (Notre- Dame). W regule tego zakonu był obszerny rozdział o wychowaniu i nauczaniu młodzieży, któremu siostry kanoniczki ślubowały poświęcić się w sposób szczególny. 9 grudnia – św. Piotr Fourier, prezbiter

Już w 1600 r. powstał ich pierwszy klasztor, oddany pod opiekę Najświętszej Maryi Panny. Papież Paweł V zatwierdził kongregację w roku 1616. Za życia Piotra powstały 32 klasztory, które później pomnożyły się i wychowują miliony dzieci w wierze i chrześcijańskich cnotach. Obecnie zgromadzenie Sióstr Szkolnych de Notre-Dame liczy ponad 3300 członkiń, które pracują w 34 krajach. Są obecne także w Polsce, gdzie mają kilkanaście placówek. Na Piotra Fourier spadło jeszcze jedno ważne zadanie. W 1621 roku papież polecił biskupowi diecezji Toul, aby w klasztorach kanoników regularnych przywrócił karność, a ten poprosił o pomoc w tym dziele ks. Fouriera. Piotr nie bez wahania podjął się tego trudnego dzieła. W tym celu zwołał najgorliwszych członków zakonu z kilku klasztorów, nakłonił ich do ścisłego trzymania się świętej reguły. Reforma została przeprowadzona w części klasztorów; utworzono z nich osobną gałąź zakonu, którą papież Urban VIII zatwierdził pod nazwą "Kongregacji świętego Zbawiciela". Piotr wstąpił do nowego zakonu i po trzech latach został wybrany na generała. Po wybuchu wojny trzydziestoletniej, która ogarnęła także Lotaryngię, ksiądz Piotr z zakonem opuścił strony rodzinne i przeniósł się do twierdzy Grai. Gdy działania wojenne przesunęły się na inne tereny, proboszcz wrócił do Matincourt, ale był już bardzo schorowany i osłabiony. Ostatnią Mszę św. odprawił w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Umarł dnia 9 grudnia 1640 r. Papież Benedykt XIII, uwzględniając jego dar proroczy i cuda, jakie zdziałał za życia i po śmierci, beatyfikował go 29 stycznia 1730 r. Kanonizowany został 27 maja 1897 r. przez Leona XIII. Mottem św. Piotra Fouriera, umieszczanym czasem na jego podobiznach, były słowa: nemini obesse, omnibus prodesse - nie szkodzić nikomu, być przydatnym dla wszystkich. 10 grudnia – Najświętsza Maryja Panna Loretańska

Kult Matki Bożej Loretańskiej wywodzi się z sanktuarium domu Najświętszej Maryi Panny w Loreto. Jak podaje tradycja, jest to dom z Nazaretu, w którym Archanioł pozdrowił przyszłą Matkę Boga i gdzie Słowo stało się Ciałem. Sanktuarium w Loreto koło Ankony (we Włoszech) jest pierwszym maryjnym sanktuarium o charakterze międzynarodowym i stało się miejscem modlitw wiernych. Wewnątrz Domku nad ołtarzem umieszczono figurę Matki Bożej Loretańskiej, przedstawiająca Maryję z Dzieciątkiem na lewej ręce. Rzeźba posiada dwie charakterystyczne cechy: jedna dalmatyka okrywa dwie postacie, a twarze Matki Bożej i Dzieciątka mają ciemne oblicza. Pośród kaplic znajdujących się w bazylice warto wspomnieć Kaplicę Polską, ozdobioną freskami w latach 1920-1946, przedstawiającymi dwa wydarzenia z historii Polski: zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem oraz cud nad Wisłą. 2000 lat temu w ciepłym klimacie Palestyny ludzie znajdowali schronienie w grotach wykuwanych w skałach. Czasem dobudowywano dodatkowe pomieszczenia. I tak pewnie postąpili Joachim i Anna, bo ich dom znajdował się obok groty, zbyt małej dla powiększającej się rodziny. Już pierwsi chrześcijanie otaczali to skromne domostwo opieką i szacunkiem. Między innymi cesarzowa Helena w IV w. zwiedziła je, pielgrzymując po Ziemi Świętej, i poleciła wznieść nad nim świątynię. Obudowany w ten sposób Święty Domek przetrwał do XIII w., chociaż chroniący go kościół był parokrotnie burzony i odbudowywany. Gdy muzułmanie zburzyli bazylikę chroniącą Święty Domek, sam Domek przetrwał, o czym świadczą wspomnienia pielgrzymów odwiedzających w tym czasie Nazaret. Jednak po 1291 r. brakuje już świadectw mówiących o murach tego Domku. Kilka lat później domek Maryi "pojawił się" we włoskim Loreto. Dało to pole do powstania legendy o cudownym przeniesieniu Świętego Domku przez anioły. Okazało się, że legenda ta wcale nie jest taka daleka od prawdy. W archiwach watykańskich znaleziono dokumenty świadczące o tym, że budynek z Nazaretu został przetransportowany drogą morską przez włoską rodzinę noszącą nazwisko Angeli, co po włosku znaczy aniołowie. Cała operacja przeprowadzona była w sekrecie ze względu na niespokojne czasy i strach o to, by cenny ładunek nie wpadł w niepowołane ręce. Była to na tyle skomplikowana akcja, że bez udziału Opatrzności i wojska anielskiego wydaje się, że była nie do przeprowadzenia. Nie od razu przewieziony budynek znalazł się w Loreto. Trafił najpierw do dzisiejszej Chorwacji, a dopiero po trzech latach pieczołowicie złożono go w całość w lesie laurowym, stąd późniejsza nazwa Loreto. Nie ulega też wątpliwości, że to ten sam Domek. W XIX w. prowadzono szczegółowe badania naukowe, które w pełni potwierdziły autentyczność tego bezcennego zabytku.

10 grudnia – Najświętsza Maryja Panna Loretańska

Do Loreto przybywali sławni i święci, m.in. Katarzyna ze Sieny, Franciszek z Pauli, Ignacy Loyola, Franciszek Ksawery, Franciszek Borgiasz, Ludwik Gonzaga, Karol Boromeusz, Benedykt Labre i Teresa Martin. Jest to miejsce szczególnych uzdrowień i nawróceń. Papież Leon X w swojej bulli wysławiał chwałę tego sanktuarium i proklamował wielkie, niezliczone i nieustające cuda, które za wstawiennictwem Maryi Bóg czyni w tym kościele. Ciekawa jest także historia papieża Piusa IX i jego uzdrowienia, które zawdzięcza właśnie Matce Bożej z Loreto. Według historyków, młody hrabia Giovanni Maria Mastai-Ferretti już od wczesnego dzieciństwa poświęcony był Dziewicy Maryi. Jego rodzice wraz z dziećmi każdego roku jeździli do Świętego Domu. Początkowo ich syn miał być żołnierzem broniącym Stolicy Apostolskiej. Zachorował jednak na epilepsję. Lekarze przepowiadali bliski koniec. Jednak za namową papieża Piusa VIII postanowił poświęcić się całkowicie służbie Bożej. Odbył pielgrzymkę do Loreto, aby błagać o uzdrowienie. Ślubował tam, że jeśli otrzyma tę łaskę, wstąpi w stan kapłański. Gdy Święta Dziewica wysłuchała go, po powrocie do Rzymu został księdzem, mając 21 lat. To właśnie papież Pius IX ogłosił światu dogmat o Niepokalanym Poczęciu. "Oprócz tego, że został mi przywrócony wzrok, to jeszcze ogarnęło mnie ogromne pragnienie modlitwy. To było największe wydarzenie w moim życiu, bo właśnie w tym miejscu narodziłem się z łaski i Maryja odrodziła mnie w Bogu, gdzie Ona poczęła Jezusa Chrystusa". Warto pamietać, że rejon Marchii Ankońskiej, gdzie leży Loreto, był w lipcu 1944 r. wyzwolony spod władzy hitlerowców przez 2. Korpus Polski pod dowództwem gen. Andersa. Bitwa o Loreto i później bitwa o Ankonę to wielki sukces militarny Polaków w ramach tzw. Kampanii Adriatyckiej. Włosi byli wdzięczni Polakom za uchronienie najcenniejszych zabytków, w tym Domku Loretańskiego. W Loreto, u stóp bazyliki, znajduje się polski cmentarz wojenny, gdzie pochowanych jest ponad 1080 podkomendnych gen. Władysława Andersa. Natomiast wewnątrz bazyliki jest polska kaplica. W jej ołtarzu widać portrety polskich świętych: św. Jacka Odrowąża, św. Andrzeja Boboli i św. Kingi. Z Loreto związana jest też Litania Loretańska do Najświętszej Maryi Panny, która rozbrzmiewa również w polskich kościołach i kapliczkach każdego roku, zwłaszcza podczas nabożeństw majowych. Mimo że w historii powstało wiele litanii maryjnych, to powszechnie i na stałe przyjęła się właśnie ta, którą odmawiano w Loreto. Została ona oficjalnie zatwierdzona przez papieża Sykstusa V w 1587 r.

10 grudnia – Najświętsza Maryja Panna Loretańska

Święty Domek w Loreto stał się wzorem do urządzania podobnych miejsc kultu w całym chrześcijańskim świecie. Również w Polsce wybudowano kilka Domków Loretańskich (znane miejsca to Gołąb, Głogówek, Warszawa-Praga, Kraków, Piotrkowice, Bydgoszcz). Bardzo znane jest sanktuarium maryjne w Loretto niedaleko Wyszkowa. Jego początki sięgają 1928 roku. Wówczas bł. Ignacy Kłopotowski, założyciel Zgromadzenia Sióstr Loretanek i ówczesny proboszcz parafii Matki Bożej Loretańskiej w Warszawie, zakupił od dziedzica Ziatkowskiego duży majątek - Zenówkę nad Liwcem w pobliżu Warszawy. 27 marca 1929 roku zmieniono urzędową nazwę miejscowości na Loretto, nawiązując w ten sposób bezpośrednio do Sanktuarium Świętego Domku Matki Bożej w Loreto. Na początku była tu tylko skromna kapliczka w lesie. Z uwagi na wzrastającą liczbę wiernych przychodzących na nabożeństwa, konieczne było wybudowanie dużej kaplicy poświęconej Matce Bożej Loretańskiej. Mimo utrudnień ze strony PRL- owskich władz, prace rozpoczęto w 1952 roku. Pierwsza Msza św. została odprawiona 19 marca 1960 roku. Prace nad wykończeniem kaplicy trwały przez wiele lat. Ostateczny wystrój nadał kaplicy artysta Jerzy Machaj, a jej poświęcenia dokonał 19 lutego 1984 r. ks. bp Jerzy Modzelewski. Początkowo kaplica była pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej. W 1981 roku sprowadzono z Włoch wierną kopię figury Matki Bożej Loretańskiej. Od tej pory kaplica znana jest pod wezwaniem Matki Bożej Loretańskiej. Obecnie w polskim Loretto mieści się klasztor sióstr loretanek i dom nowicjatu, dom dla osób starszych pod nazwą "Dzieło Miłości im. ks. Ignacego Kłopotowskiego", domy rekolekcyjne, wypoczynkowe i kolonijne. Sanktuarium to jest celem pielgrzymek nie tylko z okolicznych dekanatów i parafii. Odpust w Loretto odbywa się w niedzielę po święcie Narodzenia Matki Bożej, czyli po 8 września. Wierni modlą się przed figurą Matki Bożej Loretańskiej i przy grobie bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego. 10 grudnia – św. Grzegorz III, papież

Grzegorz urodził się w 690 r., był z pochodzenia Syryjczykiem. Do Rzymu przybył jako młody benedyktyn. W czasie pogrzebu Grzegorza II został niespodziewanie wybrany na papieża przez aklamację ludu rzymskiego. Konsekrowany został 18 marca 731 r., po pięciu tygodniach oczekiwania na zatwierdzenie wyboru przez egzarchę Rawenny (był ostatnim papieżem zatwierdzanym przez bizantyjskiego władcę). Grzegorz III kontynuował działalność swego poprzednika. Nie dopuścił do niszczenia obrazów w Italii. Na synodzie rzymskim (731), po nieudanych próbach pojednania z cesarzem Leonem III Izauryjskim, ekskomunikował popieranych przez niego obrazoburców. Gdy w 733 r. Longobardowie zajęli Rawennę - siedzibę bizantyjskiego egzarchy, papież Grzegorz III przyczynił się do jej odzyskania przez egzarchę Eutychiusza, za co otrzymał od niego kolumny onyksowe, które umieścił w bazylice przed konfesją św. Piotra. Obawiając się dalszych napadów Longobardów, nakazał naprawić mury Rzymu i umocnić twierdzę Civitavecchia. Longobardowie dotarli do Rzymu w 739 r. Grzegorz III wraz z senatem mianował wówczas konsulem Rzymu Karola Młota (władcę państwa Franków) i wezwał go do obrony przed Longobardami. Dzięki temu otrzymał pomoc dyplomatyczną, a król Longobardów, Liutprand, odstąpił od Rzymu. Historycy wysoko oceniają ten zwrot papiestwa w stronę Franków, ponieważ dzięki tej decyzji papieża znacznie wzmocnił się prestiż i wpływy Rzymu. Grzegorz III imponował wszystkim wymową, władał biegle greką, łaciną i syryjskim. Oprócz decyzji związania się z Frankami, podejmował inne kroki polityczne, mające na celu wsparcie ewangelizacji Europy północnej. Wręczył paliusz i nominację na papieskiego wikariusza w całej Anglii Tatwinowi z Canterbury w czasie jego pobytu w Rzymie. Popierał działalność misyjną Bonifacego-Winfrida w Germanii, nadając mu paliusz i tytuł arcybiskupa oraz legata Stolicy Apostolskiej do zorganizowania Kościoła w Bawarii, Aleksandrii, Hesji i Turyngii. Osobiście zwrócił się do św. Willibalda z Eichstätt o towarzyszenie św. Bonifacemu w misji na ziemiach niemieckich. Popierał także życie monastyczne i otwierał nowe klasztory. Zreorganizował nabożeństwa. Wystawił kilka nowych kościołów w Rzymie, a wiele z nich odnowił. Umocnił mury i obwarowania Wiecznego Miasta, by je zabezpieczyć przed najazdami Saracenów, Bizantyńczyków i Longobardów. Zmarł w Rzymie w jedenastym roku pontyfikatu - 27 lub 28 listopada 741 r. Jego ciało złożono w bazylice św. Piotra w wybudowanej przez niego kaplicy Zbawiciela i Najświętszej Maryi Panny. W ikonografii św. Grzegorz przedstawiany jest w stroju papieskim - w kapie, paliuszu lub tiarze na głowie. Jego atrybutem jest: mitra, paliusz, krzyż.

11 grudnia – bł. Dawid, mnich

Dawid z Himmerod urodził się we Florencji około 1100 r. Studiował w Paryżu. W 1130 r. wstąpił do cystersów w Clairvaux i został mnichem. Założyciel tego opactwa, św. Bernard, początkowo nie chciał go specjalnie obciążać obowiązkami ze względu na słabe zdrowie. Jednak po wizji Dawida, która przepowiadała, że aktywność go uzdrowi, w 1134 r. został wysłany wraz z innymi braćmi, by w niemieckim paśmie górskim Eifel zamieszkać w nowo utworzonym opactwie Himmerod (Nadrenia- Palatynat, Niemcy). Przeżył tam 45 lat. Już za życia słynne były jego cuda i przeżycia mistyczne. Dlatego nie budzi zdziwienia to, że zaraz po śmierci w 1179 r. rozpoczął się jego kult. Dawid pochowany został w klasztornym kościele w Himmerod. Po kasacie klasztoru w 1802 r. jego doczesne szczątki zostały przeniesione do Trewiru, a później do Belgii. W 1922 r. opactwo wróciło do Himmerod, a osiem lat później sprowadzono tam szczątki bł. Dawida. Do dziś do jego grobu przybywają pielgrzymki kobiet cierpiących na niepłodność. Uważany jest też za patrona matek. 11 grudnia – św. Damazy I, papież

Damazy urodził się około 305 r. w Rzymie. Był synem Antoniusza, rzymianina pochodzenia hiszpańskiego, kapłana, a może nawet biskupa. Celibat bowiem w owym czasie nie obowiązywał jeszcze w sposób ścisły, jak jest obecnie. Rodzina Damazego musiała być na wskroś katolicka, skoro również jego siostra, Irena, odbiera chwałę ołtarzy. Za papieża Liberiusza (352-366) Damazy był diakonem i prezbiterem. Wraz z nim udał się na wygnanie, na które papież został skazany przez ariańskiego cesarza Konstansa. Po powrocie do Rzymu Damazy poparł antypapieża Feliksa II. Śmierć Liberiusza spowodowała jednak krwawe zmagania o godność papieską. Grupa zwolenników Liberiusza zgromadziła się w bazylice juliańskiej, wybierając i konsekrując diakona Ursyna. Większość kapłanów i wiernych opowiedziała się natomiast za Damazym. Doszło do krwawych walk, Damazy zajął bazylikę na Lateranie i w 366 r. został konsekrowany. W ciągu 18 lat pasterzowania (366-384) uczynił wiele dobra. Szerzyły się wtedy liczne herezje, m.in. arianizm, macedonianizm, lucyferianizm, pryscylianizm i apolinaryzm. Błędy były nieraz tak subtelne, że trzeba było być wybitnym teologiem, by odróżnić je od prawdy. Błędnowiercy ponadto szukali zawsze oparcia u cesarzy. W swoich 10 listach do biskupów Wschodu Damazy wyjaśnił doktrynę katolicką wobec ówczesnych herezji. Na szczęście panował wówczas Teodozy I Wielki (379-395), który ze względu na przyjaźń, jaką żywił do św. Ambrożego, wspierał mocną ręką również papieża. Dla potępienia błędów i wyjaśnienia nauki Kościoła papież zwołał dwa synody do Rzymu (371 i 374). Zezwolił także na zwołanie II Soboru Powszechnego - do Konstantynopola w 381 roku, na którym 150 biskupów ze Wschodu potępiło wspomniane błędy. Sobór ten postanowił także, że biskup Konstantynopola jako stolicy cesarskiej posiada pierwszeństwo honorowe (bez jurysdykcji) zaraz po biskupie Rzymu, ponieważ Konstantynopol jest "nowym Rzymem". Damazy I nie zaakceptował postanowień soboru. Synod rzymski zwołany w 378 r. zwrócił się z prośbą do cesarza Gracjana (375-383), by państwo udzieliło pomocy biskupom w wykonywaniu wyroków kościelnych w Rzymie i Italii. Cesarz wyraził zgodę oraz uznał zwierzchność sądowniczą biskupa Rzymu i odpowiedzialność biskupów tylko przed kolegium biskupów, a nie przed władzą świecką. Dekret cesarski nie uwolnił jednak papieża od jurysdykcji cesarza w przypadku przestępstw kryminalnych. Synod wypowiedział się za wolnym wyborem papieża, z tym że cesarz zastrzegł sobie prawo zatwierdzania wyboru. W roku 382, na prośbę św. Ambrożego, Damazy zwołał do Rzymu synod w nadziei zjednoczenia Wschodu i Zachodu we wszystkich kwestiach religijnych. Niestety, biskupi wschodni zbojkotowali synod. Synod ogłosił także oficjalnie prymat biskupa Rzymu, opierając się na prawie sukcesji począwszy od św. Piotra. Rolę eksperta papieskiego na tym synodzie odegrał św. Hieronim. Papież bardzo go poważał i dlatego polecił mu przetłumaczenie Pisma świętego na język łaciński. Istniały bowiem wówczas liczne tłumaczenia, lecz bardzo niedoskonałe. 11 grudnia – św. Damazy I, papież

Papież chciał ustalić jeden tekst, aby stał się on obowiązującym w Kościele rzymskim. Hieronim w ciągu 30 lat wykonał to zadanie, tworząc tzw. Wulgatę. Stała się ona urzędowym tekstem Kościoła. Damazy I był pierwszym papieżem, który nazwał biskupstwo rzymskie Stolicą Apostolską. Rozwinął kancelarię papieską i przeprowadził reformy w liturgii - za jego pontyfikatu łacina stała się głównym językiem liturgii rzymskiej. Dzięki wpływom papieża ogłoszony został edykt, uznający chrześcijaństwo za religię państwową (28 lutego 380 r.). Damazy zajął się także sprawą uporządkowania cmentarzy i grobów męczenników. Sam będąc poetą, na wielu nagrobkach zostawił własne utwory. Do naszych czasów dochowało się ich ok. 60, a było ich znacznie więcej. W ten sposób ocalił od zapomnienia wielu świętych. Układał teksty, a na marmurze rył je Furius Dionisius Philocalus. W tak zwanej Krypcie Papieży, wykutej na zlecenie Damazego w katakumbach św. Kaliksta, napisał na końcu długiej inskrypcji: "Pragnąłbym ja, Damazy, aby tutaj zostały pochowane moje szczątki, ale lękam się, by nie zakłócać spokoju prochom Świętych". Faktycznie też przygotował sobie miejsce na pochówek, w pokorze i dyskrecji, w miejscu odosobnionym, wzdłuż via Ardeatina. Zmarł 11 grudnia 384 r. Nie został pochowany w katakumbach. Jego relikwie spoczywają w głównym ołtarzu kościoła San Lorenzo in Damaso, który sam ufundował, prawdopodobnie na miejscu swojego rodzinnego domu. 1 września 1577 roku zostało odnalezione miejsce pochówku papieża Damazego, a kardynał Aleksander Farnese polecił zbadanie relikwii. Czaszka św. Damazego przechowywana jest w bazylice św. Piotra w Rzymie, a relikwie ramienia w kościele św. Tomasza w Parione (obecnie dzielnica Rzymu). W ikonografii św. Damazy przedstawiany jest w ornacie, z tiarą i pastorałem, czasami jako papież spoczywający na tronie. Jego atrybutami są: książka, pastorał i pierścień z diamentem, będącym aluzją do jego imienia - "adamas" (diament). Jest patronem archeologów. 11 grudnia – św. Maria Maravillas od Jezusa, dziewica

Maria Maravillas Pidal y Chico de Guzmán urodziła się 4 listopada 1891 r. w Madrycie. Pochodziła z najwyższych sfer arystokracji hiszpańskiej. Była nawet spokrewniona z rodami królewskimi. Ojciec jej był działaczem Partii Konserwatywnej i z jej ramienia piastował wysokie stanowiska w administracji państwowej. Był ministrem robót publicznych, przewodniczącym Rady Państwa, a nawet ambasadorem przy Stolicy Apostolskiej. Na miejsce urodzenia swojego trzeciego dziecka, Marii, rodzice wybrali Madryt, choć mieszkali wówczas w Rzymie. Dziewczynka początkowo był wychowywana przez babcię, która była równocześnie jej matką chrzestną. Na życzenie matki, pochodzącej z Cohedin, córeczka otrzymała imię Maria de las Maravillas (Maria od Cudów) na cześć patronki tej miejscowości. Nauką Marii zajmowali się prywatni nauczyciele zatrudnieni przez jej rodziców. Uczyła się języków francuskiego i angielskiego oraz gry na fortepianie. Babcia podsuwała jej do czytania żywoty świętych, a ona dużo i chętnie czytała. To, co w nich wyczytała, starała się praktykować w swoim życiu, np. modliła się z rozkrzyżowanymi rękami, narzucała sobie różnego rodzaju praktyki pokutne. Podczas wakacji w San Sebastian mała markiza namówiła brata i siostrę do zabawy w ubogich. Dzieci przebrały się za żebraków i na ulicach prosiły o jałmużnę, którą potem przekazywały naprawdę biednym. Gdy Maria zaczęła dorastać, jej opiekunem duchowym został o. López, jezuita. Od dziecka była bardzo gorliwą katoliczką. Codziennie rano uczestniczyła we Mszy św. Nie chciała też korzystać z przywilejów jej klasy. Za to z siostrą szarytką odwiedzała i udzielała pomocy materialnej ubogim rodzinom w dzielnicy nędzarzy, zwanej Las Injurias (krzywdy). Tam chętnie ubierała, karmiła i uczyła katechizmu zaniedbane dzieci. Z jej zachowania otoczenie szybko wywnioskowało, że myśli o pójściu do zakonu. Jej surowy ojciec był temu przeciwny, chociaż sam był postrzegany jako apostoł, bo chętnie pomagał zakonom i był człowiekiem głęboko wierzącym. Mimo to musiała poczekać. Gdy chorował przed śmiercią, która nastąpiła w grudniu 1913 r., przez kilka miesięcy Maria była jego pielęgniarką. Opiekowała się nim z oddaniem dniem i nocą. Po śmierci ojca nic nie stało już na przeszkodzie w realizacji powołania Marii. Dzięki lekturze dzieł św. Jana od Krzyża i św. Teresy od Jezusa oraz osobistym kontaktom z karmelitankami postanowiła, że właśnie wśród nich jest jej miejsce. Wybrała karmelitański klasztor El Escorial w Madrycie. Uzyskała zgodę matki i kierownika duchowego, chociaż nie bez trudności. Do klasztoru wstąpiła 12 października 1919 r., a 21 kwietnia 1920 r. otrzymała habit zakonny. Jako nowicjuszka, ucząc się życia zakonnego, wiele godzin dziennie poświęcała modlitwie, ale też spełniała zwykle prace codzienne, jak karmienie drobiu, sprzątanie, szycie szkaplerzy. Pierwsze śluby zakonne złożyła 7 maja 1921 r.

11 grudnia – św. Maria Maravillas od Jezusa, dziewica

Wkrótce za swój spadek po ojcu postanowiła ufundować klasztor w Cerro de los Angeles (przedmieścia Madrytu) obok ogromnego pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa. Śluby wieczyste złożyła 30 maja 1924 r. w Getafe, gdzie zamieszkała w prowizorycznym klasztorze z kilkoma innymi siostrami w oczekiwaniu na dokończenie budowy. Otwarcie klasztoru nastąpiło 26 października 1926 r. w uroczystość Chrystusa Króla. Wyżej wspomniany pomnik stał w geograficznym centrum Hiszpanii. Przed nim 30 maja 1919 r. król Alfons XIII poświęcił naród hiszpański Sercu Jezusa, a ciągła modlitwa karmelitanek miała być przedłużeniem i potwierdzeniem tego aktu. Zaledwie półtora roku po profesji Maria Maravillas została mistrzynią nowicjuszek, a w czerwcu 1926 r., z nominacji biskupa, również przeoryszą. Przeoryszą różnych klasztorów była już do końca życia, a obowiązki mistrzyni nowicjuszek pełniła do 1967 r. Maria Maravillas była niewątpliwie najaktywniejszą karmelitanką bosą XX w., porównywaną niekiedy do św. Teresy z Avila, wielkiej reformatorki Karmelu z XVI w. Była zwolenniczką powrotu do źródeł reformy terezjańskiej. Gdy wybuchła w Hiszpanii wojna domowa, w lipcu 1936 roku karmelitanki z Cerro de los Angeles musiały opuścić klasztor. Przez pewien czas mieszkały u urszulanek w Getafe, a potem w prywatnym domu w Madrycie. Dzięki zdolnościom dyplomatycznym matki Marii (być może odziedziczonym po jej ojcu), zgromadzenie uzyskało zgodę na wyjazd do Francji. Wkrótce jednak siostry powróciły do opanowanej przez reżim generała Franco Hiszpanii i zamieszkały w Las Batuecas. Były tam ruiny pierwszego klasztoru eremickiego karmelitów bosych, założonego przez o. Tomasza od Jezusa w 1602 r. W 1939 r. matka Maravillas z częścią zgromadzenia wróciła do zdewastowanego klasztoru w Cerro de los Angeles. Ponieważ klasztor w Cerro był przepełniony z powodu napływu nowych sióstr, przyciąganych sławą świętości Marii Maravillas, postanowiła ona założyć nowy klasztor w Mancera de Abajo. Sama kierowała budową klasztoru, dojeżdżając do niego pociągiem z Cerro. Kilka lat zajęły jej starania o zakupienie ruin klasztoru w Duruelo, gdzie jej mistrz, św. Jan od Krzyża, rozpoczynał życie zakonne według ducha św. Teresy od Jezusa. Początkowo żądania finansowe właściciela okazały się zbyt wygórowane; nawet ona, mimo że miała możliwość pozyskania bogatych dobrodziejów, nie mogła tyle zapłacić. W końcu przyszedł jednak czas na osiedlenie się karmelitanek w Duruelo, które to miejsce św. Teresa od Jezusa nazywała "stajenką betlejemską". Ku radości matki Maravillas siostry wiodły tu bardzo ubogie życie. Przyszła święta rozumiała potrzeby robotników, budowała mieszkania dla bezdomnych, troszczyła się o opuszczone dzieci, a dla zakonnic klauzurowych, które źle czuły się w szpitalach ogólnodostępnych, otworzyła hospicjum, gdzie mogły korzystać z opieki lekarskiej.

11 grudnia – św. Maria Maravillas od Jezusa, dziewica

Nigdy nie narzekała, lecz gdy jej córki pytały, jak się czuje, odpowiadała: "Córki, ja nigdy dobrze się nie czułam" - i aby umniejszyć znaczenie tych słów, dodawała: "W moim wieku to normalne". Tak było aż do 5 grudnia 1974 r., gdy obudziła się z gorączką. 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanej, przyjęła Wiatyk i namaszczenie chorych. Powoli gasła. W nocy 9 grudnia matka Dolores od Jezusa, podprzeorysza z La Aldehuela, powiedziała do niej czułym głosem: "Odchodzisz do nieba, moja matko", a ona, ze spojrzeniem promieniującym szczęściem, odpowiedziała: "Co za radość! Dlaczego nie powiedziała mi matka o tym wcześniej?„ W czasie tych dni powtarzała łamiącym się głosem: "My naprawdę jesteśmy szczęśliwe. Jakie to szczęście umierać karmelitanką!" W środę, 11 grudnia, o godzinie 16.20, otoczona przez swą wspólnotę z La Aldehuela odeszła do domu Pana. Papież św. Jan Paweł II beatyfikował ją 10 maja 1998 r. w Rzymie, a kanonizował 4 maja 2003 r. w Madrycie. W uroczystościach kanonizacyjnych udział wzięło kilkuset kardynałów, arcybiskupów i biskupów hiszpańskich oraz wielu innych, przybyłych z całego świata, a także ponad 2 000 kapłanów. Ze strony Zakonu uczestniczył w nich przełożony generalny karmelitów bosych o. Luis Aróstegui. Obecna była również hiszpańska rodzina królewska i wielu przedstawicieli władz cywilnych i wojskowych. Wzięła w nich udział spokrewniona z Marią Maravillas królowa Belgii Fabiola.

11 grudnia – św. Wicelin, biskup

Wicelin urodził się w 1090 r. w biskupstwie Minden we wsi stanowiącej własność Rzeszy, a noszącej nazwę Quernhamele, leżącej nad brzegiem Wezery. Podstawy wiedzy otrzymał u miejscowych kanoników. Jeszcze w wieku młodzieńczym został sierotą. Zaczął prowadzić wtedy hulaszcze życie. W końcu stracił dom rodzinny i udał się do pobliskiego miasta Everstein. Tam szlachetna pani, matka hrabiego Konrada, zlitowała się nad opuszczonym chłopakiem. Utrzymywała go przez pewien czas i opiekowała się nim z serdecznością. Wzbudziło to zazdrość kapłana grodu, który w rezultacie szukał tylko okazji, by go z miasta usunąć. W tym celu w obecności wielu świadków wyszydził jego brak wiedzy. Dotknęło to tak bardzo Wicelina, że natychmiast, bez pożegnania opuścił miasto. Później twierdził, że było to zrządzenie miłosierdzia Bożego. Od tej pory postanowił zająć się nauką. Trafił do Paderborn, gdzie kształcił się u mistrza Hartmanna. Został kanonikiem- scholastykiem. Od nauki nie odciągały go ani zabawy, ani rozkosze. Wciąż tylko albo czytał, albo dyktował, albo pisał. Oprócz tego stał się gorliwym opiekunem chóru. Zrobił się bardziej pobożny i chciał służyć Bogu. Jego mistrz widząc, że uczeń pracuje ponad siły, często mówił: "Wicelinie, zbyt szybko działasz, pracuj z umiarem, albowiem jeszcze dość na to czasu, byś mógł bardzo wielu rzeczy się nauczyć". On pamiętając o tym, że zbyt późno przyłożył się do nauki, uważał, że należy się spieszyć. Pan Bóg dał mu duże zdolności do nauki i pojętny umysł, więc szybko przerósł swoich towarzyszy i w krótkim czasie stał się pomocnikiem mistrza w prowadzeniu szkoły. Modlił się często do Wszystkich Świętych, przede wszystkim do św. Mikołaja, którego opiece szczególniej się polecił. Pewnego dnia przystąpił do niego Adalbert, przełożony kanoników katedralnych, mówiąc, żeby nie wahał się i wprowadził w czyn powzięty zamiar udania się do Francji, bo we śnie Bóg tym jego zamiarom pobłogosławił. Zachęcony tą Bożą wskazówką, Wicelin porzucił szkołę i podążył do Francji. W Laon w latach 1123-1126 kontynuował studia kościelne. Z rąk św. Norberta przyjął święcenia kapłańskie w 1126 r. w Magdeburgu. Nie wstąpił jednak do premonstratensów, ale wrócił do Bremy, gdzie biskup Adalberon skłonił go do podjęcia misji wśród mieszkańców Wagrii (nazwa ta oznacza "tych, którzy żyją z zatoki"), słowiańskiego ludu. Będąc protegowanym księcia Obodrzyców Henryka, osiadł najpierw w Starej Lubece, potem działał w okręgu Faldery (w okolicy dzisiejszego Neumünster). Założył wspólnotę kanonicką wedle reguły św. Augustyna. Utrzymywał dobre stosunki ze Świętopełkiem, następcą Henryka, i z królem obodrzyckim Kanutem Lawardem. Potem zamieszkał w Segeberg, które od 1134 r. budował Lotar III - cesarz niemiecki. W czasie powstania Przybysława wagryjskiego (1138) tamtejszy kościół został spalony i Wicelin razem z braćmi musiał się chronić w Falderze. Dzięki sprzyjającym okolicznościom, a więc po wyprawach Holzatów na ziemie słowiańskie, mógł wrócić do Segebergu. Siedzibę konwentu przeniósł jednak do wsi Cuzelina. Prawdopodobnie założył jeszcze kilka klasztorów.

11 grudnia – św. Wicelin, biskup

Z rąk arcybiskupa Hartwiga otrzymał sakrę i został biskupem stargardzkim (Stargard Wagryjski, czyli Oldenburg w Holsztynie), skąd ewangelizował Słowian. Hagiografowie nazywają go Wicelinem z Oldenburga (czyli ze Stargardu). Uznał później zwierzchność Henryka Lwa - księcia Saksonii, a w 1152 r. wziął udział w zjeździe w Merseburgu (gdzie odbyła się koronacja Swena III na króla Danii i jego ślub z Adelą Miśnieńską). Zmarł po kolejnym ataku paraliżu w klasztorze w Falderze 12 grudnia 1154 r. Uważany był za świętego zaraz po śmierci. Translacja relikwii została dokonana w 1332 r. 12 grudnia – bł. Hartmann, biskup

Hartmann urodził się około roku 1090 niedaleko Pasawy. W tym mieście kształcił się u augustianów. Arcybiskup Konrad I z Salzburga w roku 1122 powołał go do siebie z zamiarem zreorganizowania kapituły katedralnej na modłę zakonną. Podobną działalność Hartmann rozwijał potem w opactwie w Chiemsee. Gdy św. Leopold założył nowy ośrodek w Klosterneuburgu, Hartmann został w nim pierwszym przełożonym. W roku 1140 dzięki zabiegom arcybiskupa Salzburga powołano Hartmanna na stolicę biskupią w Bressanone. Rozwijał tu nadal działalność reformatorską. Założył też pod miastem nowy klasztor kanoników reguły św. Augustyna. Cenił go Fryderyk I, ale w sporach cesarza z Aleksandrem III niewzruszenie opowiadał się za prawowitym papieżem. Hartmann zmarł 23 grudnia 1164 r. Cześć oddawaną mu jako błogosławionemu zaaprobowano w 1784 r. 12 grudnia – Najświętsza Maryja Panna z Guadalupe

Jak głosi przekaz, 12 grudnia 1531 roku Matka Boża ukazała się Indianinowi, św. Juanowi Diego. Mówiła w jego ojczystym języku nahuatl. Ubrana była we wspaniały strój: w różową tunikę i błękitny płaszcz, opasana czarną wstęgą, co dla Azteków oznaczało, że była brzemienna. Zwróciła się ona do Juana Diego: "Drogi synku, kocham cię. Jestem Maryja, zawsze Dziewica, Matka Prawdziwego Boga, który daje i zachowuje życie. On jest Stwórcą wszechrzeczy, jest wszechobecny. Jest Panem nieba i ziemi. Chcę mieć świątynię w miejscu, w którym okażę współczucie twemu ludowi i wszystkim ludziom, którzy szczerze proszą mnie o pomoc w swojej pracy i w swoich smutkach. Tutaj zobaczę ich łzy. Ale uspokoję ich i pocieszę. Idź teraz i powiedz biskupowi o wszystkim, co tu widziałeś i słyszałeś". Początkowo biskup Meksyku Juan de Zumárraga nie dał wiary Indianinowi. Ten poprosił więc Maryję o jakiś znak, którym mógłby przekonać biskupa. W czasie kolejnego spotkania Maryja kazała Indianinowi wejść na szczyt wzgórza. Chociaż w Meksyku w grudniu kwiaty nie kwitną, rosły tam przepiękne róże. Madonna poleciła Juanowi nazbierać całe ich naręcze i schować je do tilmy (był to rodzaj indiańskiego płaszcza, opuszczony z przodu jak peleryna, a z tyłu podwiązany na kształt worka). Juan szybko spełnił to polecenie, a Maryja sama starannie poukładała zebrane kwiaty. Juan natychmiast udał się do biskupa i w jego obecności rozwiązał rogi swojego płaszcza. Na podłogę wysypały się kastylijskie róże, a biskup i wszyscy obecni uklękli w zachwycie. Na rozwiniętym płaszczu zobaczyli przepiękny wizerunek Maryi z zamyśloną twarzą o ciemnej karnacji, ubraną w czerwoną szatę, spiętą pod szyją małą spinką w kształcie krzyża. Jej głowę przykrywał błękitny płaszcz ze złotą lamówką i gwiazdami, spod którego widać było starannie zaczesane włosy z przedziałkiem pośrodku. Maryja miała złożone ręce, a pod stopami półksiężyc oraz głowę serafina. Za Jej postacią widoczna była owalna tarcza promieni. Właśnie ów płaszcz Juana Diego, wiszący do dziś w sanktuarium wybudowanym w miejscu objawień, jest słynnym wizerunkiem Matki Bożej z Guadalupe. Na obrazie nie ma znanych barwników ani śladów pędzla. Na materiale nie znać upływu czasu, kolory nie wypłowiały, nie ma na nim śladów po przypadkowym oblaniu żrącym kwasem. Oczy Matki Bożej posiadają nadzwyczajną głębię. W źrenicy Madonny dostrzeżono niezwykle precyzyjny obraz dwunastu postaci. Płaszcz z wizerunkiem Maryi w dniu 24 grudnia 1531 r. w uroczystej procesji biskup przeniósł ze swojej rezydencji do kaplicy wybudowanej w pobliżu wzgórza Tepeyac, spełniając tym samym życzenie Maryi. Obecnie jest to największe sanktuarium maryjne świata, gdzie przybywa co roku około 12 milionów pielgrzymów.

12 grudnia – Najświętsza Maryja Panna z Guadalupe

Największym cudem Maryi była pokojowa chrystianizacja meksykańskich Indian. Czas Jej objawień był bardzo trudnym okresem ewangelizacji tych terenów. Do czasu inwazji konkwistadorów Aztekowie oddawali cześć Słońcu i różnym bóstwom, pośród nich Quetzalcoatlowi w postaci pierzastego węża. Wierzyli, że trzeba ich karmić krwią i sercami ludzkich ofiar. Według relacji Maryja miała poprosić Juana Diego w jego ojczystym języku nahuatl, aby nazwać Jej wizerunek "święta Maryja z Guadalupe". Przypuszcza się, że "Guadalupe" jest przekręconym przez Hiszpanów słowem "Coatlallope", które w náhuatl znaczy "Ta, która depcze głowę węża". Gdy rozeszła się wieść o objawieniach, o niezwykłym obrazie i o tym, że Matka Boża zdeptała głowę węża, Indianie zrozumieli, że pokonała Ona straszliwego boga Quetzalcoatla. Pokorna młoda Niewiasta przynosi w swoim łonie Boga, który stał się człowiekiem, Zbawicielem całego świata. Pod wpływem objawień oraz wymowy obrazu Aztekowie masowo zaczęli przyjmować chrześcijaństwo. W ciągu zaledwie sześciu lat po objawieniach aż osiem milionów Indian przyjęło chrzest. Dało to początek ewangelizacji całej Ameryki Łacińskiej. 3 maja 1953 roku kardynał Miranda y Gomez, ówczesny prymas Meksyku, na prośbę polskiego Episkopatu oddał Polskę w opiekę Matki Bożej z Guadalupe. Do dziś kopia obrazu z meksykańskiego sanktuarium znalazła się w ponad stu kościołach w Polsce. Polacy czczą Madonnę z Guadalupe jako Patronkę życia poczętego, ponieważ przedstawiona jest na obrazie w stanie błogosławionym.

12 grudnia – św. Finian, opat

Finian z Clonard (znany także jako Finden lub Fionan, nazywany także nieraz nauczycielem Świętych) urodził się około 470 roku w Myshall, w dzisiejszym hrabstwie Carlow (Irlandia). Jego rodzicami byli szlachcic Ruidragh, pochodzący z Ulsteru, i jego żona Telach z Leinster. Finian miał siostrę Regnach, która została przeoryszą klasztoru w Kilreynagh, a później była czczona jako święta. Finian od dzieciństwa poznawał wiarę chrześcijańską, przez długi czas był wychowankiem biskupa Fortcherna z Trim, ucznia św. Patryka. Stąd pewnie przez całe życie żywił wielki kult dla pierwszego apostoła Irlandii. Święty biskup rozbudził w młodzieńcu zapał do wiedzy i pokierował jego dalszą edukacją. Młody Finian wyjechał do Francji, gdzie w słynnym klasztorze św. Marcina w Tours zapoznał się z zachodnim życiem monastycznym. Na dalsze studia udał się do Walii, do słynnego opactwa Llancarfan w Glamorganshire, gdzie pod opieką św. Cadoga Mądrego studiował nauki biblijne. W tym prężnym ośrodku ewangelizacyjnym zetknął się z wieloma uczonymi, przyszłymi świętymi, m.in. ze św. Gildasem Mądrym oraz Dawidem Meneviani Cathmaelem. Studiowanie zajęło mu ponad 30 lat. Wszystkie te lata spędził w ośrodkach zakonnych, łącząc naukę z życiem modlitwy i posługiwaniem potrzebującym. Dopiero tak ukształtowany, około roku 520 wrócił do rodzinnej Irlandii. Potwierdza to hagiograficzny manuskrypt - Codex Salmanticensis, znajdujący się obecnie w Królewskiej Bibliotece w Brukseli. W ojczyźnie natychmiast zajął się pracą ewangelizacyjną oraz budową kościołów i zakładaniem klasztorów. Jest uważany za jednego z największych ojców irlandzkiego monastycyzmu. Uczył swoich podopiecznych, że życie zakonne jest najlepszą drogą do uświęcenia swojego życia. Pierwszymi klasztorami założonymi przez Finiana są Skellig (Skała Michała) w hrabstwie Kerry, istniejący do dziś i wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, Aghowle (Plac Jabłoni) w hrabstwie Wicklow, gdzie Oengus, król Leinster, ofiarował mu ziemię pod świątynię, oraz Dunmanogue nad rzeką Barrow. Przemierzył cała chyba Irlandię, był w wielu znanych miejscach, choćby w klasztorze św. Brygidy w Kildare. Irlandzka Brygida (457- 525) miała mu podarować na pożegnanie złoty pierścień. Finian udał się w dalszą drogę i nigdzie nie pozostawał długo. Legenda głosi, że dopiero anioł musiał mu wskazać miejsce, gdzie spędził resztę życia. Siedzibą dla nowego klasztoru było Cluain Eraird (Pole Erairda) nad rzeką Boyne w środkowej Irlandii, znane później jako Clonard. Słynne opactwo w Clonard przetrwało przez ponad 1000 lat i było miejscem formacji i wychowania wielu świętych tej ziemi. Finian był nauczycielem św. Kolumbana z Iona, św. Brendana Podróżnika (inaczej Żeglarza), św. Nenniusza, św. Kolumbana z Terryglass, św. Kierana z Clonmacnoise, św. Ruadhana z Lorrha i wielu innych. Uczniów opactwa w Clonard często nazywa się dwunastoma apostołami Irlandii. Finian troszczył się o bliskie kontakty z Kościołem brytyjskim. Często czci się go jako biskupa - brak jednak sprawdzonych wiadomości historycznych, które potwierdzałyby jego konsekrację.

12 grudnia – św. Finian, opat

Wiadomo, że do opactwa po radę i duchowe nauki przybywało wielu ludzi, także możnych i biskupów. Podobno jednocześnie Finian miał nawet 3 tysiące uczniów, jak to wspomina hymn Jutrzni w oficjum jemu poświęconym. Z jego kultem związanych jest wiele legend. Podobno ptaki gromadziły się często obok niego, przyciągane jego łagodną i pokorną świętością. Finian miał uratować mieszkańców wyspy Flathlom przed szarańczą. Jego modlitwa miała podobno taką moc, że udało mu się także odeprzeć atak wrogich wojsk poprzez wywołanie trzęsienia ziemi, które zniszczyło ich obóz. Zmarł 12 grudnia między 549 a 552 (lub nawet 563) rokiem i został pochowany w założonym przez siebie opactwie Clonard. Miejscem śmierci jest prawdopodobnie pobliski klasztor w Ross Findchuil, gdzie udał się w czasie zarazy, aby dżumą nie zarazić współbraci w licznym opactwie. Idąc tam, miał nucić słowa psalmu: "To jest miejsce mego odpoczynku na wieki, tu będę mieszkał, bo tego pragnąłem dla siebie" (Ps 132, 14). Hagiografowie podkreślają, że zmarł po przyjęciu Komunii św. z rąk swojego ucznia. Jego relikwie nie przetrwały do naszych czasów - zostały zniszczone w IX w. podczas najazdów Wikingów. Kult oddawany w Irlandii świętemu Finianowi przez wiele stuleci oficjalnie potwierdził Leon XIII w 1902 r. Jest patronem biskupstwa Meath. W ikonografii przedstawiany jest w habicie, często w czasie nauczania. Jego atrybutem jest: budynek kościoła, ptaki wokół głowy.

13 grudnia – św. Odylia (Otylia), opatka

Odylia była córką alzackiego księcia, Adalryka. Miała urodzić się niewidomą. Dlatego ojciec wyrzekł się jej. Powierzył ją pod opiekę pewnej kobiecie, a potem oddał ją do opactwa w Balma. Legenda podaje, że kiedy Odylia jako dziewczę otrzymała chrzest, miała odzyskać wzrok. Chrztu udzielił jej biskup św. Erard. Wtedy ojciec przyjął córkę do swojego zamku. Przybyła tam wraz ze swoim bratem, Hugonem. Ojciec na jej prośbę ufundował opactwo, jak sama nazwa wskazuje, na wysokim wzgórzu, w Hohenbourgu (680), w pobliżu Strasburga, gdzie Odylia została pierwszą opatką. Według podania, miała ufundować drugie opactwo żeńskie w Niedermünster. Po świątobliwym życiu pożegnała ziemię dla nieba 13 grudnia ok. 720 roku. Odylia została pochowana w Hohenbourgu, w kościele św. Jana. O jej kaplicy w tymże kościele i grobie wspomina papież, św. Leon IX, w 1050 roku. Część jej relikwii została rozdzielona po różnych kościołach. Cesarz Karol IV w 1353 roku otrzymał relikwię jej ramienia i umieścił ją w Pradze; w Corbie doznawała czci relikwia jej czaszki, która obecnie znajduje się we Fricamps. W roku 1795, w czasie rewolucji francuskiej, grobowiec Świętej został sprofanowany i zniszczony, ale relikwie na szczęście ocalały. Już w wieku IX spotkamy imię św. Otylii w litanii Kościoła ratyzbońskiego, zaś od wieku X - również we Frisingen i w Utrechcie. W S. Galio obchodzono co roku jej pamiątkę od wieku XII. W Strasburgu doroczna jej pamiątka bywa obchodzona jako uroczystość. Pod opieką św. Otylii powstała w roku 1884 kongregacja benedyktynów misjonarzy. Święta ma na Zachodzie również swoje sanktuaria. Najgłośniejsze z nich jest w Mont-Sainte-Odile, gdzie podążają liczne pielgrzymki. Kult św. Otylii rozpowszechnił się w Alzacji, w Bawarii, w niektórych okręgach Szwajcarii, Francji i w Czechach. Święta była czczona jako patronka od chorób oczu i od bólu głowy. Ikonografia przedstawia ją w stroju opatki z księgą reguł i naczyniem płaskim, na którym są widoczne oczy.

13 grudnia – św. Łucja, dziewica i męczennica

Łucja pochodziła z Syrakuz na Sycylii. Najstarszy żywot św. Łucji pochodzi z V wieku. Według niego Święta miała pochodzić ze znakomitej rodziny. Była przeznaczona dla pewnego młodzieńca z niemniej szlachetnej rodziny. Kiedy udała się z pielgrzymką na grób św. Agaty do pobliskiej Katanii, aby uprosić zdrowie dla swojej matki, miała się jej ukazać sama św. Agata i przepowiedzieć śmierć męczeńską. Doradziła jej też, by przygotowała się na czekającą ją ofiarę. Kiedy więc Łucja powróciła do Syrakuz, cofnęła wolę wyjścia za mąż i rozdała majętność ubogim; złożyła także ślub dozgonnej czystości. Gdy wkrótce wybuchło prześladowanie chrześcijan, kandydat do jej ręki zadenuncjował ją jako chrześcijankę. Kiedy nawet tortury nie załamały bohaterskiej dziewicy, została ścięta mieczem. Działo się to 13 grudnia ok. 304 roku. Święta miała 23 lata (lub 28, bo w życiorysach można spotkać rok 286 jako datę urodzenia). Legenda ozdobiła heroiczną śmierć św. Łucji pewnymi szczegółami, których autentyczność trudno sprawdzić. Święta miała być m.in. wiedziona na pohańbienie do domu publicznego, ale żadną siłą nie mogli oprawcy ruszyć jej z miejsca, nawet parą wołów. Kiedy sędzia nakazał spalić ją na stosie, ogień jej nie tknął. Sędzia wtedy w obawie rokoszu skazał ją na ścięcie. Jednak i to przeżyła. Przyniesiona do domu, poprosiła jeszcze o Komunię świętą i dopiero po jej przyjęciu zmarła. Autor opisu jej męczeńskiej śmierci zostawił nadto przepiękny dialog Świętej z sędzią, swego rodzaju arcydzieło nauki moralnej ku zachęcie chrześcijan i ich podbudowaniu. Posiadamy tak mało informacji o św. Łucji, że niektórzy historycy byli skłonni wykreślić ją z Martyrologium Rzymskiego . W roku 1894 znaleziono jednak w Syrakuzach na cmentarzu św. Jana starożytny napis w języku greckim, który orzeka, że grób ten wystawiła swojej pani Łucji niejaka Euschia. Relikwie św. Łucji były między rokiem 1204 a 2004 przechowywane w Wenecji, która po 800 latach zdecydowała się je "wypożyczyć" Syrakuzom. Imię Łucji od czasów św. Grzegorza Wielkiego wymienia się w Kanonie rzymskim. Jest patronką Szwecji oraz Toledo; ponadto także krawców, ociemniałych, rolników, szwaczek, tkaczy; orędowniczką w chorobach oczu. W Skandynawii otoczona jest wielkim kultem. Jej wspomnienie jest świętem światła, kiedy to dzieci zgodnie z tradycja idą w pochodzie prowadzonym przez dziewczynę w wieńcu z zapalonymi świecami na głowie. Tradycja wróżb w dzień św. Łucji spotykana jest także w innych krajach, choćby u słowackich górali. Polscy górale także pamiętają o św. Łucji - od tego dnia przepowiadają pogodę na cały kolejny rok. Jest to również tradycyjny dzień rozpoczęcia przygotowań do Godów. W ikonografii przedstawia się św. Łucję w stroju rzymskiej niewiasty z palmą męczeństwa w ręce i z tacą, na której leży para oczu. Według bowiem dawnej legendy miała mieć tak duże i piękne oczy, że ściągała nimi na siebie powszechną uwagę. Widząc zachwyt nawet u oprawców, kazała sobie oczy wyłupić. Na tę pamiątkę w dzień jej dorocznego święta w Syrakuzach niesie się na drogocennej tacy "oczy św. Łucji". Św. Łucja była tak dalece czczona jako patronka od chorób oczu, że nawet Dante modlił się do niej, kiedy zaczął chorować na oczy (Raj, Pieśń 32, 136). Atrybutami św. Łucji są: lampa, miecz, palma męczeństwa, płomień u stóp; na tacy oczy, które jej wyłupiono; sztylet.

14 grudnia – św. Jan od Krzyża, prezbiter

Jan de Yepes był trzecim z kolei dzieckiem Gonzaleza de Yepes i Katarzyny Alvarez. Przyszedł na świat w 1542 roku w Fontiveros, w pobliżu miasta Avila (Hiszpania). Miał dwóch braci: Ludwika i Franciszka, ale pierwszy z nich zmarł niedługo po urodzeniu. Warunki w domu były bardzo ciężkie, gdyż rodzina wyrzekła się Gonzaleza za to, że będąc szlachcicem śmiał wziąć za żonę dziewczynę z ludu. Jeszcze cięższe warunki nastały, kiedy zmarł ojciec. Jan miał wówczas dwa i pół roku. Matka przeniosła się z dziećmi do Arevalo (1548), a potem do Medina del Campo (1551). Jan został oddany do przytułku. Potem pracował w szpitalu, by następnie próbować różnych zawodów u kolejnych majstrów: w tkactwie, krawiectwie, snycerstwie, jako malarz, jako zakrystian, wreszcie jako pielęgniarz. Za zebrane z trudem pieniądze uczył się w kolegium jezuickim w Medinie (1559-1563), jednocześnie pracując na swoje utrzymanie. W roku 1563, mając 21 lat, wstąpił do karmelitów i wtedy obrał sobie imię Jan od św. Macieja. W zakonie napotkał na znaczne rozluźnienie. Dlatego gdy składał śluby, czynił to z myślą o profesji według dawnej obserwancji. Po ukończeniu studiów filozoficznych i teologicznych w Salamance, w 25. roku życia otrzymał święcenia kapłańskie (1567). W dniu swojej Mszy prymicyjnej spotkał św. Teresę z Avila, która podjęła się dzieła reformy żeńskiej gałęzi Karmelu. Te dwie bratnie dusze zrozumiały się i postanowiły wytężyć wszystkie siły dla reformy obu rodzin karmelitańskich. W następnym roku św. Teresa namówiła pewnego szlachcica, żeby ofiarował dom w Duruelo na założenie pierwszej fundacji reformy. Tam przeniósł się Jan wraz z dwoma przyjaciółmi, których pozyskał dla reformy. 28 listopada 1568 r. złożyli ślub zachowania pierwotnej reguły. Jan przybrał sobie wówczas imię Jana od Krzyża. Postanowił pozostać wierny reformie, choćby "miał to przypłacić życiem". Wkrótce okazało się, że będzie miał okazję dać dowód tej wierności. W latach 1569-1571 został wybrany na mistrza nowicjatu. W roku 1570 musiał jednak przenieść klasztor do Pastrany. W roku 1571 został rektorem pierwszego klasztoru karmelitów w Alcali, który przyjął reformę. Równocześnie pełnił obowiązki spowiednika karmelitanek zreformowanych w Avila (1572-1577). W postępowaniu Jana przełożeni dopatrzyli się niesubordynacji. Obawiali się rozkładu zakonu. Posypały się napomnienia i nakazy. Gdy Jan okazywał się na nie głuchy, został aresztowany w Avila w nocy z dnia 2 na 3 grudnia 1577 roku i siłą zabrany do Toledo. Wtrącony do więzienia klasztornego, był nie tylko pozbawiony wolności, ale skazany na głód i częstą chłostę. Nie załamał się jednak. Jak sam pisał, w "paszczy wieloryba" przebył 9 miesięcy. Pan Bóg w tych miesiącach udręki zalewał go potokami pociech mistycznych. "Noce ciemne" długiego więzienia wykorzystał dla doświadczenia nie mniej bolesnego stanu, kiedy Pan Bóg pozornie opuszcza swoich wybranych, by ich zupełnie oczyścić i ogołocić z niepożądanych pragnień, uczuć i przywiązań. 15 sierpnia 1578 roku udało mu się uciec z zakonnego więzienia w Toledo po długich i żmudnych do tego przygotowaniach. Bracia z własnego klasztoru przyjęli go z wielką radością. 14 grudnia – św. Jan od Krzyża, prezbiter

9 października tego roku wziął udział w kapitule, na której został wybrany przełożonym konwentu w Jaen, w Andaluzji. W roku następnym (1579) otworzył nowy dom reformy, w Baeza, gdzie pozostał jako przełożony do 1582 r. W roku 1581 z domów zreformowanych karmelitów utworzona została osobna prowincja. Zezwolił na to papież Grzegorz XIII specjalnym breve z 22 lipca 1580 roku. Cierpienia Jana podjęte dla reformy zaczęły owocować. Gorliwi zakonnicy widzieli w nim męczennika sprawy i zaczęli przekonywać się do reformy. Mnożyły się także nowe fundacje dzięki hojności panów duchownych i świeckich. W roku 1582 Jan został mianowany przełożonym domu w Granadzie, a trzy lata później kapituła wybrała go wikariuszem prowincji Andaluzja. W 1587 r. zrzekł się tego urzędu i został ponownie mianowany przełożonym konwentu w Granadzie. Kiedy liczba zreformowanych klasztorów zaczęła rosnąć i powstawały nowe prowincje, papież Sykstus V zezwolił na wybór osobnego wikariusza generalnego dla prowincji zreformowanych, ale generał miał być jeszcze wspólny dla obu rodzin karmelu. Papież miał bowiem nadzieję, że niebawem cały zakon przyjmie reformę. W roku 1588 odbyła się pierwsza kapituła generalna prowincji zreformowanych. Jednak stronnictwo złagodzonej reguły wzięło górę. Jan został usunięty ze wszystkich urzędów i jako zwykły zakonnik zakończył niebawem życie w klasztorze w Ubedzie 14 grudnia 1591 roku w wieku zaledwie 49 lat. Umierał zupełnie osamotniony, bowiem św. Teresa z Avila dawno już nie żyła - przeszła do nieba 4 października 1582 roku. Najbardziej sławny stał się Jan od Krzyża dzięki swoim pismom. Było ich znacznie więcej, ale spalono je zaraz po śmierci w obawie, by nie dostały się do rąk wrogów zakonu jako materiał przeciwko złagodzonej regule. Pozostały 22 dzieła, w tym kilkanaście utworów poetyckich, które dla mistyki chrześcijańskiej mają wprost bezcenną wartość. Najważniejsze są dwa z nich: Noc ciemna i Pieśń duchowa. Są one perłą w światowej literaturze mistyki. Oba dzieła początek swój wywodzą z więzienia w Toledo. One też przysporzyły Janowi tytuł doktora Kościoła; dzięki nim zwany jest on także doktorem mistycznym. Dzisiaj jego dzieła są przełożone na wszystkie znane języki świata i należą do klasyki dzieł mistycznych. Nie mniejszym powodzeniem cieszą się dotąd Droga na Górę Karmel i Żywy płomień. Nikt dotąd nie poddał stanów mistyki tak subtelnej analizie, jak właśnie Jan od Krzyża. Św. Teresa z Avila zostawiła wprawdzie także poważne dzieła z zakresu mistyki chrześcijańskiej, ale podeszła ona do problemu raczej od strony praktycznej, podczas gdy Jan wskazał na podstawy teologiczne mistyki. Miał także wybitne zdolności plastyczne. Umiał rysunkiem, poglądowo, przedstawić nawet bardzo skomplikowane drogi mistyki (np. szkic Góra doskonałości). Chyba to jedyny wypadek w dziejach mistyki katolickiej. Najsłynniejszym rysunkiem, zachowanym do dziś (i przechowywanym jako relikwia) jest szkic Ukrzyżowanego Chrystusa, utrwalona na kartce wizja z objawienia w Avilla (1572-1577). Rysunek ten stał się inspiracją dla współczesnych twórców (m.in. Salvadore Dali namalował obraz zatytułowany Chrystus św. Jana od Krzyża). Relikwie Doktora Mistycznego znajdują się w kościele karmelitów w Segovii. Beatyfikowany został przez papieża Klemensa X w 1591 r., a kanonizowany w 1726 r. przez Benedykta XIII. Pius XI ogłosił go doktorem Kościoła w 1926 r. Jest patronem karmelitów bosych. W ikonografii św. Jan od Krzyża przedstawiany jest w habicie karmelitańskim. Jego atrybutami są: otwarta księga, krucyfiks, lilia, orzeł u jego stóp.

14 grudnia – św. Wenancjusz Fortunat,biskup

Wenancjusz urodził się w Valdobbiadene w pobliżu miasta Treviso (Włochy) ok. roku 535. Studiował w Rawennie, która wtedy, jako stolica Odoakra, a potem Teodoryka Wielkiego (+ 527) przeżywała swój złoty okres. Około roku 565 Wenancjusz opuścił Włochy na zawsze i udał się do Francji, by podziękować św. Marcinowi z Tours za cudowne uleczenie z choroby oczu. Bawił pewien czas na dworze frankońskich Merowingów. Potem osiadł w Poitiers, gdzie zatrzymała go św. Radegunda, królowa, wdowa po Chlotarze I. Założyła ona w Poitiers klasztor, w którym przełożoną została jej przybrana córka, Agnieszka. Wenancjusz zaprzyjaźnił się serdecznie z tymi dwoma niewiastami i był im przewodnikiem duchowym. Za namową św. Radegundy Wenancjusz przyjął świecenia kapłańskie, a w roku 595 został biskupem Poitiers. Jednak niedługo potem (po roku 600) przeniósł się do wieczności. Papież Grzegorz XVI (+ 1846) zezwolił osadzie rodzinnej Świętego, Valdobbiadene, na obchodzenie jego dorocznej pamiątki 14 grudnia. Wenancjusz Fortunat należy do wybitnych poetów religijnych. Miał tak wielką łatwość w układaniu wierszy, że bawił nimi dwór króla Franków. Pisał z różnych okazji wiersze okolicznościowe i hymny, urozmaicając nimi życie dworskie. Zostawił także piękne hymny kościelne. Do najpiękniejszych należy hymn Pange lingua, gloriosi praelium certaminis (Wysławiaj, języku, chwałę walki Chrystusa). Wenancjusz napisał go ku czci Krzyża świętego, której cząstkę podarował św. Radegundzie cesarz wschodnio-rzymski, Justyn II. Dziełem Wenancjusza jest także nie mniej natchniony drugi hymn ku czci Krzyża świętego, zaczynający się od słów: Vexilla Regis prodeunt (Sztandary Króla się wznoszą). Jemu też przypisuje się autorstwo dwóch hymnów ku czci Matki Bożej, także zachowanych w dzisiejszej liturgii: Quem terra, pontus, aethera (Którego ziemia, morze i przestworza) i Ave Maris stella (Witaj, Gwiazdo morza). Wenancjusz zostawił ponadto szereg żywotów Świętych: Hilarego z Poitiers (+ 367), Marcela z Paryża (+ 436), Albina z Angers (+ 560), Paterna z Avranches (+ 563), Germana z Paryża (+ 576) i Radegundy (+ 587).

15 grudnia – bł. Jan Karol Steeb, prezbiter

Jan Karol Steeb urodził się 18 grudnia 1773 r. w Tybindze (południowo-zachodnie Niemcy), w wielodzietnej rodzinie luterańskiej. Jego ojciec zajmował się hodowlą owiec i handlem wełną, był właścicielem hotelu i gospody. Porzucił to zajęcie, gdy został burmistrzem Tybingi; później dostał się także do parlamentu Rzeszy. Jan wychowywany był głównie przez matkę, Christine Elisabeth Immendörfer, która nauczyła go troski o bliźnich, zwłaszcza o ubogich. Początkowo uczył się w znanej szkole humanistycznej w swoim mieście. W 1798 r., gdy miał 16 lat, został przez ojca wysłany do Paryża, gdzie miał ćwiczyć język francuski i poznawać tajniki handlu. Młodzieniec nie zabawił długo w Paryżu, ponieważ wybuchła Rewolucja Francuska. W 1791 r. wrócił do domu. Po roku ponownie wyjechał za granicę, tym razem do Werony we Włoszech, gdzie działały znane firmy tekstylne, z których właścicielami jego ojciec utrzymywał kontakty handlowe. Tam poznał katolicyzm, a duże wrażenie zrobiły na nim lektury dzieł Bossueta (słynnego francuskiego duchownego i mówcy, zmarłego w 1704 r.). We wrześniu 1792 r. Jan Karol przeszedł na katolicyzm, co było powodem zerwania z nim stosunków przez rodzinę, która nawet wydziedziczyła go. Od tego momentu zaczął posługiwać się imieniem Carlo. Podjął studia teologiczne i po ich ukończeniu w 1796 r. przyjął w Weronie święcenia kapłańskie. Był to czas kampanii napoleońskiej, więc neoprezbiter natychmiast podjął posługę w szpitalach wśród rannych żołnierzy. Pomagał również ubogiej ludności. Nauczał w różnych szkołach we Francji i w Niemczech, wykładał język niemiecki w seminarium biskupim. W 1821 r. został spowiednikiem i kierownikiem duchowym Francesci Luigii (późniejszej Vincenzy Marii Poloni, 1802-1855), z którą w 1840 r. założył zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia z Werony. Materialne podstawy nowej fundacji zapewnił przekazując cały swój spadek rodzinny, który w końcu, po śmierci rodzeństwa, jemu przypadł. Zgromadzenie zajmuje się posługą w szpitalach, domach opieki i domach dziecka. Poza Włochami posługuje w Niemczech, Szwajcarii, Portugalii, a także w Afryce i Ameryce Łacińskiej. Obecnie liczy ok. 1200 sióstr. Jan Karol Steeb zmarł 15 grudnia 1856 r w Weronie. Został pochowany w kaplicy założonego przez siebie zgromadzenia. Beatyfikował go Paweł VI w 1975 r.

15 grudnia – św. Maria Crocifissa, dziewica

Paula di Rosa urodziła się 6 listopada 1813 roku w Brescii (Włochy) jako córka Klemensa i księżnej Kamili Albani z Bergamo. Rodzice dali jej wszechstronne wykształcenie oraz religijne wychowanie. Kiedy miała 11 lat, zapadła na ciężką chorobę, którą przeszła szczęśliwie. Wcześnie straciła matkę. Jako sierota obrała sobie za matkę Najświętszą Maryję Pannę. Oddana do szkoły i na wychowanie sióstr wizytek, uczyniła duże postępy w nauce i w cnotach chrześcijańskich. W wieku 17 lat wróciła do domu. Kiedy ojciec zaproponował jej małżeństwo, odmówiła i w 19. roku życia złożyła ślub dozgonnej czystości. Równocześnie podjęła się kierownictwa nad 70 pracownicami w przędzalni ojca w Acquafreddzie, rozwijając wśród nich prawdziwie misyjną i apostolską pracę w latach 1831-1836. Podobną chrześcijańską pracę rozwijała, ilekroć przebywała w wiejskiej, letniej posiadłości rodzinnej w Capriano (Brescia), zajmując się ze szczególną troskliwością biednymi i chorymi, dopomagając miejscowym kapłanom w pracy nad młodzieżą żeńską, w misjach, w rekolekcjach lub w różnych inicjatywach kościelno-społecznych. Jej bohaterstwo zabłysło w czasie epidemii cholery, kiedy to z całym poświęceniem usługiwała zarażonym. W latach 1836-1839 podjęła się pracy w dwóch szkołach dla głuchoniemych oraz w instytucjach przeznaczonych dla opuszczonych kobiet i dziewcząt narażonych na utratę niewinności. Pod kierownictwem wytrawnego kierownika duchowego, ks. Faustyna Pinzoni, postanowiła założyć stowarzyszenie pielęgniarek dla posługi chorym. Po otrzymaniu zezwolenia od władz państwowych w 1840 Paula zebrała 32 dziewczęta, przeszkoliła je i udała się z nimi do szpitala kobiecego w Brescii. Przekonała się bowiem, że oprócz pomocy lekarskiej chorzy potrzebują stałej opieki. Tak powstało zgromadzenie Służebnic Miłości. W rok potem Paula otworzyła drugi podobny szpital w Cremonie. Świątobliwy ojciec z radością wspierał te wszystkie wysiłki i inicjatywy swojej córki. Na dom centralny dla powstającej nowej rodziny zakonnej przeznaczył zakupiony pałac w Brescii. Starał się ponadto o poparcie władz. W 1844 roku Rzym wydał dekret pochwalny, a w roku 1847 papież Pius IX zatwierdził warunkowo na czas próby konstytucje, napisane przez ks. Pinzoni. W roku 1852 Paula w uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego złożyła śluby i przybrała imię zakonne Maria Crocifissa (Maria od Chrystusa Ukrzyżowanego). Wraz ze swoją przełożoną przyjęło habit 18 sióstr. 15 grudnia – św. Maria Crocifissa, dziewica

Siostry dały o sobie znać przede wszystkim w czasie zarazy, jaka kilkakrotnie nawiedziła północne Włochy. Ich bohaterskie poświęcenie zyskało im powszechne uznanie. Maria patrzyła z radością, jak mnożyły się nowe fundacje. W roku 1855 było ich już siedem. Pewna, że dzieło ma zapewnione trwanie, mogła spokojnie odejść. W czasie ćwiczeń duchowych w Mantui zasłabła śmiertelnie (26 listopada), ukończyła je wszakże i udała się do macierzystego domu w Brescii, gdzie 15 grudnia 1855 roku oddała Bogu ducha w wieku zaledwie 42 lat. Jej ciało, pochowane początkowo w grobowcu rodzinnym, zostało umieszczone w kościele domu macierzystego w Brescii. Do chwały błogosławionych wyniósł ją papież Pius XII w 1940 roku, a do chwały świętych - ten sam papież w roku 1954.

16 grudnia – bł. Maria od Aniołów, dziewica

Maria Anna Fontanella urodziła się 7 stycznia 1661 r. w Balde Rino koło Turynu, w Piemoncie (północne Włochy), w rodzinie hrabiowskiej. Była dziewiątym z jedenaściorga dzieci. Odznaczała się nieprzeciętną inteligencją i pobożnością, co ujawniło się zwłaszcza podczas ciężkiej choroby. Przez krótki czas uczyła się u cystersów w Saluzzo. Mimo oporu rodziny, wstąpiła w listopadzie 1676 r. do klasztoru karmelitanek bosych Santa Cristina w Turynie i przyjęła imię Marii od Aniołów. W pierwszych latach życia zakonnego doświadczyła "nocy wiary", ale pod wpływem opiekuna duchowego, o. Laurentego, i dzięki praktykom ascetycznym po trzech latach osiągnęła równowagę duchową, a jej wiara umocniła się. W wieku 30 lat została mianowana mistrzynią nowicjatu, a trzy lata później - przeoryszą. Funkcję tę przyjęła z oporami, ale bardzo dobrze się z niej wywiązywała. Na wniosek bł. Sebastiana Valfre założyła nowy klasztor w Moncaglieri ku czci św. Józefa, do którego miała wielkie nabożeństwo. Klasztor ten został otwarty 16 września 1703 r. Maria chciała pozostać w nowej fundacji, ale była ceniona przez szlachtę i ludzi w Turynie za jej rady i modlitwy, co sprawiło, że właśnie tam ją przeniesiono. Siostra Maria miłowała cierpienie i troszczyła się o dusze czyśćcowe. Mieszkała bardzo ascetycznie i dużo się modliła, a wokół jej osoby roznosił się szczególny, przyjemny zapach świętości. Jako przeorysza była bardzo pracowita i odpowiedzialna, zajmowała się rachunkami i nad wszystkim miała pieczę, ale była coraz słabsza. Gdy wybrano ją ponownie na tę funkcję, czuła, że może sobie nie poradzić z powierzonymi zadaniami. Poprosiła Boga o rychłą śmierć, jeśli jest to zgodne z Jego wolą. Jej ostatnia choroba rozpoczęła się trzy tygodnie później. Zmarła 16 grudnia 1717 r. Pozostawiła po sobie wiele listów i zapisków duchowych. Jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się na wniosek króla Sardynii i Włoch, Wiktora Emanuela II. Beatyfikował ją papież Pius IX 14 maja 1865 r. Była pierwszą błogosławioną wśród karmelitanek bosych we Włoszech.

16 grudnia – bł. Sebastian Maggi, prezbiter

Urodził się około 1414 r. w starym szlacheckim rodzie gwelfów - zwolenników władzy papieża. Mając piętnaście lat wstąpił w swym rodzinnym mieście do dominikanów i przyjął imię Sebastian. Wyróżniał się przywiązaniem do reguł życia zakonnego, gorliwością religijną i czystością życia. Studia ukończył w Padwie. Był jednym z największych dominikańskich kaznodziejów swoich czasów. Wygłaszał nauki w Weronie, Padwie, Brescii, Bolonii i Piacenzie. Wiele czasu i energii poświęcił też zreformowaniu lombardzkich klasztorów w Mantui, Brixen i Bolonii. Doprowadził do przeniesienia i przebudowy klasztoru w Mediolanie. W latach 1480-1483 oraz 1495-1496 był generalnym wikariuszem prowincji lombardzkiej. Wtedy to papież Aleksander VI polecił, by Sebastian wystąpił przeciwko reformatorskim działaniom Hieronima Savonaroli, skierowanym przeciwko kurii rzymskiej. Zadanie to było trudna dla Sebastiana, bo był spowiednikiem Hieronima. Stąd też zawsze świadczył na korzyść Savonaroli, gdy ktoś zaatakował go jako człowieka. Sebastian Maggi był dobrym przełożonym: surowym wobec siebie, a łagodnym i cierpliwym wobec innych. W drodze na wizytację do jednego z klasztorów zachorował i zmarł w Genui 16 grudnia 1496 r. Sława świętości i cudów przy jego grobie sprawiły, że proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1753 r., a siedem lat później, 15 kwietnia 1760 r., beatyfikował go papież Klemens XIII. 16 grudnia – św. Adelajda, cesarzowa

Adelajda urodziła się w 931 lub 932 r. jako córka Rudolfa II, króla Burgundii. Kiedy miała zaledwie 6 lat, zmarł jej ojciec, a gdy miała 16 lat, została wydana za Lotara, króla Włoch. Dała mu córkę, Emmę. Owdowiała mając 20 lat. Pretendentem do tronu Włoch był wówczas Berengariusz II. Uwięził on Adelajdę i chciał ją zmusić, by wyszła za jego syna. Chciał bowiem w ten sposób prawnie zagarnąć koronę włoską. Adelajda nie załamała się, a zamążpójścia odmówiła. Zdołała też zbiec z więzienia. Schroniła się pod opiekę Ottona I, który pokonał Berengariusza i niebawem pojął Adelajdę za żonę. Dała mu troje dzieci, wśród nich jego następcę, Ottona II. Papież Jan XII w Boże Narodzenie 962 roku dokonał w bazylice św. Piotra uroczystej koronacji Ottona I na pierwszego cesarza Niemiec. W 973 roku Adelajda po raz drugi została wdową - po śmierci Ottona I. Jej synowa, żona Ottona II i córka cesarza bizantyńskiego, Teofana, zaczęła jej okazywać jawną niechęć. Zmusiła nawet męża, żeby własną matkę skazał na banicję. Dopiero po śmierci żony Otto II przeprosił matkę. Po jego śmierci w 983 r. Adelajda stała się regentką w zastępstwie jeszcze małoletniego cesarza, Ottona III. Ujawnił się w całej pełni jej zmysł organizacyjny, mądrość i roztropność, umiejętność dobierania ludzi na odpowiednie stanowiska. Wyróżniała się przy tym wielkim miłosierdziem i hojnością w przeznaczaniu dóbr na cele kościelne. Dlatego słusznie nazwano ją jedną z najwybitniejszych kobiet X stulecia. Uspokoiła królestwo burgundzkie (993), usprawniła administrację i finanse państwa. Korzystając z pełnego cesarskiego skarbca, wystawiła kilkanaście opactw i klasztorów. Wśród znaczniejszych wymienia się opactwa w Peterlingen, w Pavii i w Selz pod Strasburgiem. Właśnie tu szaty cesarskie zamieniła na habit. Ostatnie lata spędziła jako mniszka, by w ten sposób przygotować się na drogę do wieczności. Zmarła 16 grudnia 999 roku. Jej imię jest wybite na odwrocie monety Bolesława Chrobrego. Od początku doznawała czci. Żywot Adelajdy napisał św. Odylon. Jej kult zatwierdził papież bł. Urban II, wynosząc ją do chwały ołtarzy uroczystym aktem w 1097 roku. W ikonografii przedstawia się św. Adelajdę w stroju cesarzowej, z insygniami władzy, w ręku trzyma kościół lub klasztor.

17 grudnia – św. Jan z Mathy, prezbiter

Jan urodził się w Faucon, w miasteczku leżącym na pograniczu Włoch i Francji (dzisiaj departament francuski Basses- Alpes). Data jego narodzin wydaje się pewna - to rok 1154. Pewny jest również rok jego śmierci - 1213. Matka zaraz po urodzeniu ofiarowała syna Matce Bożej. Zapewniła także dziecku religijne wychowanie. Po ukończeniu pierwszych lat nauki, zapewne w Aix-en- Provence, Jan udał się do Paryża, gdzie kształcił się w latach 1175-1191. Studia uwieńczył doktoratem. W 1194 roku przeniósł się do Moguncji, ale w 1206 roku powrócił do Paryża. Przyjął święcenia kapłańskie. W czasie pierwszej sprawowanej Mszy, 29 stycznia 1194 roku, ukazał mu się Pan Jezus, trzymający ręce na dwóch niewolnikach, spiętych ze sobą razem żelazną obręczą - jeden z nich był rasy białej, a drugi czarnej. Jan zrozumiał, że Pan Bóg powołuje go do opieki nad więźniami chrześcijańskimi, których Arabowie w korsarskich wypadach na wybrzeżach Europy porywali i wywozili jako niewolników do Afryki. Poruszony do głębi tym widzeniem, Jan udał się do św. Feliksa de Valois, który w Cerfroid, oddalonym o ok. 70 km od Paryża, założył pustelnię. Tam to opracowano konkretny zarys nowej rodziny zakonnej i jej konstytucji. Dla upewnienia się, czy taka jest wola Boża, Jan powrócił do Paryża i zasięgnął rady tamtejszego biskupa i opata klasztoru od św. Wiktora. Kiedy ci zachęcili go do realizacji tak szlachetnego planu, Jan zabrał się do dzieła. Rychło powstały dwa klasztory: w Planels oraz w Bourg-la-Reine. Najwięcej kandydatów-ochotników znalazł wśród młodzieży akademickiej. Zakonowi nadał nazwę Zakonu Trójcy Przenajświętszej (zwanego powszechnie trynitarzami). Dla podkreślenia swojego szczególnego nabożeństwa do Boga w Trzech Osobach wprowadził zwyczaj, że wszystkie klasztory i kościoły zakonu były pod wezwaniem Trójcy Świętej. Strojem zakonnym był biały habit z krzyżem na piersiach barwy niebieskiej i czerwonej. Kiedy przybył do Rzymu, by prosić o zatwierdzenie swojego zakonu, papieżem został wybrany Innocenty III (1198-1216), jego kolega ze studiów paryskich. Papież zatwierdził zakon, a trzy już istniejące klasztory wziął pod swoją opiekę. W następnym roku Jan znalazł się ponownie w Rzymie, aby uprosić u papieża list polecający jego misję do króla Maroka, Miramolina. Równocześnie zbierał jałmużnę, by zdobyć konieczne pieniądze na wykup chrześcijańskich niewolników. Misja powiodła się nader pomyślnie. Jan powrócił do Marsylii ze 186 osobami wykupionymi z niewoli. Fakt ten zyskał zakonowi rozgłos i pomnożył liczbę zgłaszających się do niego kandydatów. Powstały cztery nowe klasztory. Równocześnie założone zostało zgromadzenie sióstr trynitarek. Sprawa wykupu niewolników z rąk muzułmańskich przysparzała jednak Janowi nowe kłopoty: trzeba było bowiem wyszukiwać rodziny wykupionych, zapewnić wykupionym tymczasową opiekę i byt, a także środki, by mogli do swoich rodzin powrócić. Jan założył więc dla nich tymczasowe przytułki. Z bulli papieskiej, wydanej w 1209 roku, dowiadujemy się, że istniało wtedy już ok. 30 klasztorów trynitarzy. Papież uczynił także gest, fundując w samym Rzymie na wzgórzu Celio dla zakonu klasztor z przytułkiem dla uwolnionych z niewoli. Ostatnie lata Jan spędził właśnie we wspomnianym klasztorze rzymskim, gdyż w Wiecznym Mieście łatwiej mu było kierować nowe ekspedycje do Maroka i Tunisu. Tam też zmarł 17 grudnia 1213 roku. Dnia 19 marca 1665 roku dwaj trynitarze hiszpańscy wykradli relikwie Jana i przewieźli je do Hiszpanii. Kiedy w XIX w. zlikwidowano tam zakon, relikwie św. Jana przeniesiono do kościoła sióstr trynitarek w Madrycie, gdzie znajdują się do dziś. 17 grudnia – św. Jan z Mathy, prezbiter

Do Polski trynitarzy sprowadził kardynał Jan Kazimierz Denhof. Założyli oni klasztory m.in. we Lwowie (1686), w Warszawie (1688), w Krakowie (1689) i w Stanisławowie (1690). Trynitarze polscy w ciągu niespełna stulecia (1688-1782) urządzili 18 wypraw do Kamieńca Podolskiego, uwalniając z niewoli tureckiej ok. 1000 jeńców wziętych do niewoli. W roku 1772 istniała już prowincja polskich trynitarzy, licząca 25 klasztorów i ok. 300 zakonników. W roku 1783 Polak, Stanisław Oborski, został nawet wybrany przełożonym generalnym zakonu, zaś trzech innych Polaków było przełożonymi nad wszystkimi klasztorami trynitarzy poza Hiszpanią, gdzie zakon był najmocniejszy. Według pilnie prowadzonych rejestrów, zakon w ciągu wieków wykupił z niewoli kilkadziesiąt tysięcy niewolników. Reformę zakonu przeprowadził św. Jan Chrzciciel od Niepokalanego Poczęcia (+ 1613), kanonizowany przez papieża Pawła VI w 1975 roku.

17 grudnia – św. Józef z Manyanet y Vives, prezbiter

Józef Manyanet y Vives przyszedł na świat w Tremp w Hiszpanii w dniu 7 stycznia 1833 roku. Atmosferę domu rodzinnego wypełniała głęboka wiara. Gdy chłopiec osiągnął wiek szkolny, został wysłany na naukę do kolegium prowadzonego przez pijarów. Tutaj wyrobił w sobie szacunek dla ubogich, umiłowanie Matki Bożej i pełne miłości podejście do uczniów. Podczas nauki w gimnazjum w Barbastro oraz studiów filozoficzno-teologicznych sam zarabiał na utrzymanie. W dniu 9 kwietnia 1859 roku przyjął święcenia kapłańskie. Został osobistym sekretarzem biskupa, administratorem kurii i bibliotekarzem seminarium. Towarzysząc biskupowi podczas jego posługi, poznał sytuację ówczesnego Kościoła i przekonał się o potrzebie głębokiej odnowy społeczeństwa. Dostrzegał już wówczas, że musi ona rozpocząć się w rodzinach. Inspiracją i wzorem była dla niego Święta Rodzina. Mawiał do swych współpracowników: "Powróćmy do prostoty Nazaretu, gdzie wszystko się zaczęło. Co dnia przychodźmy do Nazaretu, aby Jezus, Maryja i Józef stali się naszymi nauczycielami. Tam poznamy sekret odnowy rodziny, Kościoła i społeczeństwa". W wieku 31 lat zrezygnował z kariery kurialisty i bez reszty poświęcił się duszpasterstwu. Uważał, że formacja zdrowych rodzin zależy od chrześcijańskiego wychowania dzieci. Zakładał wiele szkół, kolegiów i ośrodków szkolenia zawodowego, zwłaszcza dla dzieci z rodzin robotniczych. Swoim apostolstwem objął niemal całą Hiszpanię. Wielkim dziełem jego życia, wciąż niedokończonym, stała się świątynia Świętej Rodziny (Sagrada Familia) w Barcelonie . Właśnie po spotkaniu z nim Antonio Gaudi, wielki architekt przełomu XIX i XX stulecia, doznał przebudzenia duchowego i podjął się realizacji tego dzieła. Pomysł Narodowego Sanktuarium Rodziny zrodził się w ks. Józefie już w 1869 roku. Miało być ono widzialnym znakiem apostolskiego dzieła odnowy rodzin i świątynią ekspiacyjną, darem całego ludu hiszpańskiego za wszelkie łaski otrzymane od Boga. Z tego też względu odmawiał udziału wielkich sponsorów w finansowaniu budowy i liczył jedynie na drobne ofiary zwyczajnych ludzi. Chciał, by każda rodzina hiszpańska czuła się osobiście związana z tym kościołem, a tym samym stała się początkiem odnowy "Kościoła-rodziny". Budowa świątyni rozpoczęła się w 1884 roku. Hiszpański architekt pracował nad nią przez 43 lata. Obaj doskonale rozumieli, że ma ona stać się wyciosaną w kamieniu Ewangelią rodziny. "Świątynia Świętej Rodziny - mówił Gaudi - jest księgą dla wszystkich, dla wierzących i dla tych, którzy potrafią czytać sercem i umysłem". Budowę zawieszono po tragicznej śmierci Gaudiego w 1926 roku. Obecnie jest kontynuowana; jej zakończenie planowane jest na rok 2020. W listopadzie 2010 r. świątynię konsekrował papież Benedykt XVI. Ks. Józef założył dwa zgromadzenia, które miały prowadzić zainicjowane przez niego dzieło oświaty i apostolstwa rodzin. Zgromadzenie Synów Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa powstało w 1864 roku, a 6 lat później jego pierwsi członkowie, w tym ks. Józef, złożyli śluby zakonne. 17 grudnia – św. Józef z Manyanet y Vives, prezbiter

Natomiast w 1874 roku ks. Józef wraz z Anną Marią Janer y Anglarill (1800-1885) założył zgromadzenie misjonarek Świętej Rodziny z Nazaretu. Wiele doświadczeń wiązało się z tą wspólnotą. Posłuszny woli biskupa, ks. Józef przyjął do niego siostry, które odłączyły się z Instytutu Matki Janer. Decyzja okazała się niefortunna. Różnice charyzmatów i doświadczeń prowadziły do wewnętrznych napięć. Pod wpływem fałszywych oskarżeń miejscowy biskup Salvador Casañas pozbawił ks. Józefa władzy nad zgromadzeniem. Tę trudną sytuację kapłan przyjął w pokorze, w pełni zdając się na wolę przełożonych. Wkrótce zaczęły gromadzić się wokół niego siostry, które zostały usunięte bądź same wystąpiły ze zgromadzenia pod nowymi rządami. Postanowił wtedy założyć nowe zgromadzenie, ale przez 10 kolejnych lat nie otrzymywał na to pozwolenia. Dopiero 2 marca 1894 roku biskup Morgades, z diecezji Vic, zatwierdził Zgromadzenie Córek Świętego Domu Nazaretańskiego. Apostolstwo tego niestrudzonego misjonarza rodzin i duchowość założonych przez niego zgromadzeń opierały się na kulcie Świętej Rodziny. Powtarzał wielokrotnie: "Niech cała ludzkość stanie się jedną rodziną, a każda rodzina - świętą rodziną". Przez ostatnich 16 lat życia wiele cierpiał z powodu bolesnych ran na swym ciele. Dziękował Bożemu Miłosierdziu za te i wszystkie inne doświadczenia. Ks. Józef zmarł 17 grudnia 1901 roku w Barcelonie. Do grona błogosławionych włączył go św. Jan Paweł II w dniu 25 listopada 1984 roku, a dwadzieścia lat później, w dniu 16 czerwca 2004 r., ogłosił ks. Józefa świętym.

17 grudnia – św. Łazarz, biskup

Łazarz był bratem Marii i Marty. Mieszkali razem w Betanii, na wschodnim zboczu Góry Oliwnej. Chrystus darzył ich swoją przyjaźnią i bywał w ich domu. Kiedy Łazarz zmarł i został pochowany, Jezus przybył do Betanii i wskrzesił go (J 11, 1-44). Ewangelista Jan opisuje także inny pobyt Jezusa w domu Łazarza na dzień przed Jego wjazdem do Jerozolimy (J 12, 1-11). Według starej tradycji wschodniej Łazarz po Zesłaniu Ducha Świętego udał się na Cypr i był tam biskupem. Średniowieczna legenda opowiada o skazaniu świętego rodzeństwa z Betanii na wygnanie. Umieszczono ich na statku bez steru, który odepchnięto od brzegu. Po wielu miesiącach tułaczki przybyli oni do Marsylii. Łazarz miał być pierwszym biskupem tego miasta. W ikonografii ukazuje się św. Łazarza najczęściej w scenie wskrzeszenia oraz na uczcie w Betanii.

18 grudnia – św. Auksencjusz, biskup

Auksencjusz pochodził z Mopsuestii, miasta, które obok Tarsu, rodzinnego miasta św. Pawła Apostoła, należało do głównych miast Cylicji. Ta rzymska prowincja stanowiła łącznik między Małą Azją a Syrią i Libanem (Fenicją). Z tego względu stanowiła ważny punkt strategiczny i handlowy. Chrześcijaństwo przyjęło się tu już w kilkanaście lat po śmierci Pana Jezusa. Auksencjusz był na dworze cesarza Licyniusza (306-323) dowódcą jego przybocznej straży. Był więc zaufanym cesarza. Kiedy wybuchło prześladowanie za cesarza Dioklecjana, a Licyniusz należał do największych wrogów chrześcijaństwa, Auksencjusz zrezygnował z tak zaszczytnej służby, nie ujawniając jednak, że jest chrześcijaninem. Przetrwał szczęśliwie obu prześladowców i poświęcił się służbie Bożej. Około roku 359 został nawet biskupem Mopsuestii. Historia nie przekazała nam bliższych informacji o nim, gdyż jego pasterzowanie było zbyt krótkie. Zmarł bowiem w rok po objęciu biskupstwa, dnia 18 grudnia ok. 360 roku. Filostorgiusz pisze, że Auksencjusz wystawił kościół ku czci św. Tarausa, św. Probusa i św. Andronika na miejscu, gdzie wszyscy trzej ponieśli śmierć męczeńską za panowania cesarza Dioklecjana. Filostorgiusz podaje także, że brat Auksencjusza, Teodor, został biskupem Tarsu. 18 grudnia – święci męczennicy Paweł Mi, Piotr Doung-Lac i Piotr Truat

Pierwsi misjonarze, którzy przynieśli wiarę chrześcijańską do Wietnamu, przybyli tam w 1533 r. Ich działalność nie spotkała się z przychylnością władz, które wydalały obcokrajowców ze swojego terytorium. Przez kolejne trzy stulecia chrześcijanie byli prześladowani za swoją wiarę. Wielu z nich poniosło śmierć męczeńską, zwłaszcza podczas panowania cesarza Minh-Manga w latach 1820-1840. Zginęło wtedy od 100 do 300 tysięcy wierzących. Stu siedemnastu męczenników z lat 1745-1862 św. Jan Paweł II kanonizował w Rzymie 18 czerwca 1988 r. (ich beatyfikacje odbywały się w czterech terminach pomiędzy 1900 i 1951 rokiem). Wśród nich jest 96 Wietnamczyków, 11 Hiszpanów i dziesięciu Francuzów; było to ośmiu biskupów i pięćdziesięciu kapłanów; pozostali to ludzie świeccy. Prawie połowa kanonizowanych (50 osób) należała do Rodziny Dominikańskiej. Ponieważ zamieszkiwali oni teren apostolatu Tonkin Wschodni (położony na wschód od rzeki Czerwonej), który papież Innocenty XIII powierzył dominikanom z Filipin, nazywa się ich często męczennikami z Tonkinu. Wspominani dziś trzej bracia: Paweł Mi, Piotr Doung-Lac oraz Piotr Truat byli katechumenami. Gdy wybuchło prześladowanie chrześcijan w Wietnamie, aresztowano ich, wtrącono do więzienia i poddano torturom. Zamęczono ich przez uduszenie. Beatyfikowani zostali w 1900 r., a kanonizowani w 1988 r.

19 grudnia – bł. Urban V, papież

Wilhelm urodził się w 1310 roku w Grisac, we Francji (Langwedocja), jako syn Wilhelma Grimoarda, pana tejże miejscowości, oraz Anfelisy, hrabiny Montferrand. Jako chłopiec wstąpił do benedyktynów w Chirac. Po otrzymaniu na uniwersytecie doktoratu z obojga praw, wykładał jako profesor na uniwersytetach w Montpellier, w Tuluzie i w Awinionie. Następnie piastował urząd opata Saint-Germain w Auxerre i w opactwie św. Wiktora w Marsylii. Jako doskonały znawca prawa i dyplomata był nieraz wysyłany z różnymi misjami przez papieży awiniońskich. Wybrany został papieżem po śmierci Innocentego VI w dniu 28 września 1362 roku. Przyjął imię Urbana V. Koronacja odbyła się 6 listopada tegoż roku. Kierował Kościołem przez 8 lat. Od początku założył sobie dwa cele: krucjatę przeciwko Turkom i unię z Kościołem wschodnim. Pierwszy z nich skończył się niepowodzeniem. Państwa Europy, skłócone ze sobą, nie chciały narażać się na tak wielkie ryzyko. Tylko Piotr z Lusignano poszedł za wołaniem papieża, zdobył nawet na krótko Aleksandrię egipską, ale - osamotniony - musiał się wycofać w 1363 r. Sprawa unii zapowiadała się pomyślniej. Drogą wielu zabiegów oraz dyplomacji udało się skłonić cesarza wschodnio- rzymskiego, Jana V Paleologa, aby przybył osobiście do Rzymu i w obecności delegatów papieskich oraz kardynałów pojednał się z Kościołem łacińskim (1369). Cesarz wszakże zażądał w zamian za pojednanie pomocy politycznej przeciwko Turkom, którzy już bezpośrednio zaczęli zagrażać Konstantynopolowi. Sułtani Osman (1289-1362) i Orchan (1326-1359) zajęli już prawie całą Azję Mniejszą. W 1346 roku Turcy Osmańscy przeszli do Europy przez Dardanele. Po klęsce pod Nikopolis (Bułgaria) w 1396 roku, syn Jana V Paleologa, Manuel II (1391-1425), usiłował jeszcze na własną rękę werbować ochotników europejskich, jednak z nikłym powodzeniem. Wysłał również delegatów na sobór do Konstancji w 1417 r., ale sam się już na nim nie zjawił. Ostatecznie więc i ten cel nie został przez Urbana V urzeczywistniony. Wprawdzie na soborze we Florencji (5 lipca 1439 r.) doszło do pojednania, ale dość szybko unia rozpadła się. W odróżnieniu od swojego dworu papież żył skromnie. Wiele czasu poświęcał modlitwie. Sam wysoko wykształcony, popierał uniwersytety i pomagał w studiach ubogiej młodzieży. Nie mogąc wypełnić planów krucjaty i unii, zwrócił szczególną uwagę na karność kościelną, na rozbudzenie gorliwości u kapłanów. Urban V zapisał się w historii tym, że uniezależnił się od królów francuskich i, mimo gwałtownego sprzeciwu kardynałów francuskich, opuścił Awinion i powrócił do Rzymu. Do tego powrotu nagliły papieża św. Katarzyna Sieneńska (+ 1380) i św. Brygida (+ 1373), która papieżowi groziła w imieniu Chrystusa rychłą śmiercią, jeżeli do Rzymu nie powróci. Trzeba było zorganizować prawdziwą flotę, by przewieźć całą kurię papieską i jej dobra. Miało to miejsce 16 października 1367 roku. Niestety, papież nie pozostał w Rzymie długo. Po 58 latach nieobecności papieża w Rzymie możnowładcy rządzili się jak u siebie. Przyjazd papieża zapowiadał koniec ich panowania.

19 grudnia – bł. Urban V, papież

Na tle powstałych zamieszek papież został zmuszony do powrotu do Awinionu w 1370 r. Dopiero następca Urbana V mógł już na stałe powrócić do Rzymu w 1377 r. W ten sposób zakończyła się tzw. "niewola awiniońska", trwająca 68 lat (1309-1377). Przeżyte trudy i niepokoje wyczerpały siły papieża do tego stopnia, że zaraz po swoim powrocie do Awinionu rozchorował się ciężko i 19 grudnia 1370 roku przeniósł się do wieczności. Po śmierci Urbana jego ciało zabrał z Awinionu jego brat, kardynał Anioł Grimoard, i przewiózł je do Marsylii, do kościoła opactwa św. Wiktora. Grób papieża był licznie nawiedzany przez wiernych. Pius IX w 1870 roku zaliczył Urbana V w poczet błogosławionych.

19 grudnia – św. Anastazy I, papież

Anastazy pochodził z Rzymu, był synem kapłana Maksymusa (w tamtym okresie duchowieństwa nie obowiązywał jeszcze ściśle celibat). Na stolicę Piotrową Anastazy został wybrany w 399 r. Szczególną troską otoczył Kościół afrykański. Nawoływał biskupów afrykańskich zebranych na synodzie w Kartaginie w 401 r. do walki przeciwko donatyzmowi i zabraniał nawracającym się kapłanom-donatystom zajmować wyższe stanowiska w Kościele. Polecił czytać w liturgii Ewangelię w postawie stojącej z pochyloną głową. W czasie sprawowania pontyfikatu zajmował się kwestiami prawowierności poglądów Orygenesa. Zmarł 19 grudnia 401 r. w Rzymie, po zaledwie dwóch latach rządów. Został pochowany na cmentarzu Poncjana przy Via Portuensis. Św. Augustyn nazwał go "mężem apostolskiej gorliwości". W ikonografii przedstawia się św. Anastazego w papieskim stroju pontyfikalnym. Jego atrybutem jest księga. 20 grudnia – św. Dominik z Silos, opat

Dominik urodził się w Cañas, w Hiszpanii, ok. roku 1000. Jego rodzice pochodzili z podupadłej rodziny szlacheckiej. Jako młodzieniec wstąpił do benedyktynów. Kiedy otrzymał święcenia kapłańskie, opuścił klasztor i zamieszkał jako pustelnik w grocie w górach Sierra de Cameros. Około roku 1030 powrócił do benedyktynów, tym razem do S. Millan de la Cogolla, gdzie niebawem powierzono mu obowiązki mistrza nowicjatu. Po pewnym czasie został wybrany przeorem. Opuścił i ten klasztor, wydawało mu się bowiem, że zakonnicy mają tu za wiele wygód. Udał się do klasztoru św. Sebastiana w Silos. Kiedy tylko tam przybył, król Ferdynand mianował go opatem. Dominik zabrał się zaraz do przeprowadzenia reformy na wzór opactwa w Cluny. Bóg pobłogosławił dziełu: szybko pomnożyła się liczba zakonników. Opat naprawił walące się zabudowania, urządził wielkie skryptorium do przepisywania tak bardzo potrzebnych ksiąg. Niektóre ze sporządzonych tam iluminowanych rękopisów po dziś dzień można podziwiać w British Museum. Skutecznie działał na rzecz jeńców chrześcijańskich, pozostających w niewoli u Maurów. Ubogich ludzi zajął rzemiosłem, które równocześnie było zapleczem dla opactwa. Zostawił klasztor zasobny, promieniujący dokoła wysoką kulturą, a nade wszystko z dobrym, zakonnym duchem. Zmarł 20 grudnia 1072 roku. Kronikarz pisze, że przy jego grobie działy się cuda. Dlatego biskup nakazał przenieść uroczyście ciało opata do kościoła opactwa w 1076 r. Kult Dominika z Silos Stolica Apostolska zatwierdziła w 1720 roku, zaś w 1748 roku jego imię zostało wpisane do Martyrologium Rzymskiego. Kult Świętego jest żywy w Hiszpanii. Ku jego czci wzniesiono dziesiątki kościołów. Wśród cudów i łask, otrzymanych za pośrednictwem św. Dominika, wspomina się między innymi to, że bł. Joanna z Azy uprosiła sobie syna. Z wdzięczności nadała mu imię Dominik. Był nim św. Dominik Guzman, założyciel Zakonu Kaznodziejskiego (dominikanów). 20 grudnia – święci Makary i Eugeniusz, prezbiterzy

Makary i Eugeniusz byli kapłanami w Antiochii. Publicznie wystąpili przeciw decyzjom i zachowaniu Juliana Odstępcy. Pochwycono ich i torturowano, a następnie zesłano do Mauretanii. Trudno ustalić, gdzie wówczas przebywali: w miejscowości o nazwie Gildona (Gildoba) czy też w oazie na pograniczu dzisiejszego Egiptu i Libii. Tam prowadzili działalność misyjną. Nie ma jednoznacznych dokumentów na temat ich męczeńskiej śmierci. Męczeństwo przypisuje się im zapewne w znaczeniu szerszym, obejmującym śmierć na wygnaniu. Pamięć o nich utrwaliło kilka utworów hagiograficznych, przy czym niektóre zlokalizowały wygnanie Makarego i Eugeniusza w Arabii. Wspominano ich w różnych dniach: Grecy 20 grudnia, Martyrologium Hieronimiańskie 23 stycznia, a grecka Passio 22 lutego.

21 grudnia – bł. Piotr Friedhofen, zakonnik

Piotr Friedhofen urodził się 25 lutego 1819 roku w Weitersburgu koło Koblencji, w Niemczech. Był szóstym spośród siedmiorga dzieci Piotra i Anny Marii Klug. Gdy miał rok, zmarł jego tata. Nad dzieciństwem matczyną opiekę roztoczyła Anna Maria. Dzieci wzrastały w wierze i szacunku dla Kościoła. W wieku 9 lat stracił matkę. Choć był sierotą, nie był samotny. Nadszedł najważniejszy dzień jego życia - przystąpił do Pierwszej Komunii świętej. Maryję obrał za swoją matkę, a Boga za ojca. Oni prowadzili go przez ścieżki życia. Chłopiec był bardzo samodzielny. Nauczył się fachu kominiarza, uzyskał odpowiedni dyplom i od 1834 roku zarabiał na życie. Miał wtedy zaledwie 15 lat. Jego siła brała się z częstego przyjmowania Jezusa w Eucharystii. Był bardzo pobożnym młodzieńcem. Martwiła go obojętność na sprawy Boże ówczesnej młodzieży, zwłaszcza zaniedbanej, opuszczonej, zostawionej samej sobie. Zaangażował się w działalność Stowarzyszenia św. Alojzego. Swoją postawą i głębokim umiłowaniem Mszy świętej dawał świadectwo prawdziwej wiary. Zorganizował wiele wspólnot Stowarzyszenia w miejscowościach, w których pracował jako kominiarz. Pomagał młodym chłopcom i dziewczętom odnaleźć sens życia. Około 1845 r. wstąpił do nowicjatu redemptorystów w Wittem, w Holandii. Cały ten czas dojrzewało w nim pragnienie jeszcze pełniejszego oddania się na służbę Bogu i potrzebującym. W 1850 roku założył, z pomocą Guglielmo Arnoldiego, Zgromadzenie Braci Miłosierdzia Maryi Wspomożycielki (z Trewiru). Rok później przenieśli swoją siedzibę do Koblencji. Jego członkowie nie przyjmowali święceń kapłańskich. Za główne zadanie nowego zgromadzenia Piotr uznał opiekę nad chorymi mężczyznami, zbyt ubogimi, by na siebie zarobić. Oficjalne zatwierdzenie konstytucji tej wspólnoty dokonało się już po śmierci założyciela w 1905 roku, decyzją papieża św. Piusa X (1903-1914). Kominiarz Piotr zmarł w dniu 21 grudnia 1860 roku w Koblencji. Do grona błogosławionych wrprowadził go w dniu 23 czerwca 1985 roku papież św. Jan Paweł II. 21 grudnia – św. Piotr Kanizjusz, prezbiter i doktor Kościoła

Piotr Kanizjusz urodził się 8 maja 1521 r. w Nijmegen (Holandia) jako syn Jakuba Kanijs, który pełnił w tym mieście urząd burmistrza. Młody Piotr już w dzieciństwie zdradzał oznaki swojego powołania, gdyż lubił służyć podczas nabożeństw liturgicznych i "odprawiać msze" - jak mawiał. Ojciec chciał skierować go na studia prawnicze, ale Piotr udał się do Kolonii na wydział teologii. Tutaj spędził 10 lat (1536-1546) z wyjątkiem jednego roku, kiedy to zatrzymał się na uniwersytecie w Lowanium (1539-1540). Już w czasie studiów nastawiał się Kanizy na apologetykę. Dlatego też ze szczególną pilnością studiował prawdy atakowane przez protestantów. W roku 1540 zdobył tytuł magistra nauk wyzwolonych. W 1543 r. wstąpił do jezuitów, których św. Ignacy Loyola założył zaledwie przed 9 laty, w 1534 r. Piotr szybko zaczął cieszyć się tak wielkim autorytetem, że nie będąc jeszcze kapłanem, trzykrotnie został wysłany do cesarza Karola V, wówczas władcy Hiszpanii, Niemiec i Niderlandów (Holandii i Belgii), aby ten usunął arcybiskupa Wiednia, elektora Hermana, jawnie sprzyjającego protestantyzmowi. W roku 1546 Piotr przyjął święcenia kapłańskie. Jako znakomity teolog został wezwany przez arcybiskupa Worms, kardynała Ottona Truchsess, by mu towarzyszył na soborze w Trydencie w charakterze teologa-konsultora (1547). Na uniwersytecie w Bolonii uzyskał tytuł doktora teologii. Skierowano go do krajów germańskich, aby powstrzymał napór protestantyzmu. Przez 30 lat Piotr Kanizjusz niezmordowanie pracował, by zabliźnić rany, zadane Kościołowi przez kapłana-apostatę, Marcina Lutra. Brał czynny udział we wszelkich zjazdach i obradach dotyczących tej sprawy. Prowadził misje dyplomatyczne między cesarzem, panami niemieckimi a papieżem. Ułatwiał nuncjuszom papieskim oraz legatom ich zadania. W wykładach na uniwersytecie w Ingolstadcie wyjaśniał ze szczególną troską zaatakowane prawdy, wykazywał błędy nowej wiary. Był wszędzie, gdzie uważał, że jego obecność jest potrzebna dla Kościoła. Jego misji sprzyjało to, że cesarzem był wówczas Ferdynand I (1566-1569), wychowanek jezuitów, któremu sprawa katolicka leżała bardzo na sercu. W 1556 roku św. Ignacy mianował Piotra pierwszym prowincjałem nowo utworzonej prowincji niemieckiej, która liczyła wówczas zaledwie 3 domy: w Ingolstadcie, w Wiedniu i w Pradze. Pod rządami Kanizego w latach 1566-1569 powstało 5 kolejnych konwentów: w Monachium, w Innsbrucku, w Dillingen, w Trynau i w Hali (Tyrol). Nadto powstała w północnych Niemczech druga prowincja. W 1558 r. Piotr odbył krótką podróż do Polski (Kraków, Łowicz, Piotrków Trybunalski), towarzysząc nuncjuszowi Kamilowi Mentuati. Cieszył się przyjaźnią kardynała Hozjusza.

21 grudnia – św. Piotr Kanizjusz, prezbiter i doktor Kościoła

Największą wszakże sławę Piotr Kanizy zyskał sobie pismami. Do najcenniejszych należą te, które wyszły z jego praktycznego, apologetycznego nauczania. Są to Katechizm Mały, Katechizm Średni i Katechizm Wielki, przeznaczone dla odbiorców o różnym stopniu przygotowania umysłowego. Katechizmy Piotra w ciągu 150 lat doczekały się ok. 400 wydań drukiem. Nie mniej wielkim wzięciem i popytem cieszyło się potężne dzieło św. Kanizego Summa nauki katolickiej, na którą złożyły się jego wykłady, dyskusje i kazania. Dzieło to stało się podstawą do wykładów teologii na katolickich uniwersytetach i do kazań. Ostatnie lata życia spędził Piotr Kanizy we Fryburgu Szwajcarskim (1580-1597). Zmarł tam 21 grudnia 1597 roku. Zaraz po jego śmierci Niemcy, Austria i Szwajcaria rozpoczęły starania o jego kanonizację. Jeszcze za jego życia ukazał się jego pierwszy żywot, napisany przez o. Jakuba Kellera. Aktu beatyfikacji dokonał dopiero w 1864 roku papież Pius IX, a do katalogu świętych i doktorów Kościoła wpisał go uroczyście papież Pius XI w 1925 roku. Relikwie św. Piotra Kanizego spoczywają w kościele jezuitów we Fryburgu szwajcarskim. Zachowały się szczęśliwie dwa portrety św. Piotra, wykonane jeszcze za jego życia. Jest nazywany "apostołem Niemiec". Patronuje diecezji Brixen, czczą go także Innsbruck oraz szkolne organizacje katolickie w Niemczech. W ikonografii przedstawia się św. Piotra Kanizego w sutannie jezuity. Jego atrybutami są: katechizm, krucyfiks, młotek, pióro. 22 grudnia – św. Franciszka Ksawera Cabrini, dziewica i zakonnica

Franciszka urodziła się jako ostatnia z trzynaściorga dzieci w dniu 15 lipca 1850 r. w Lombardii. Jej rodzicami byli Augustyn Cabrini i Stella Oldini. O religijności rodziny świadczy fakt, że wszyscy uczestniczyli codziennie we Mszy świętej, a pracę traktowali jako swojego rodzaju posłannictwo na ziemi. Wieczorami w domu czytano katolickie pisma. Kiedy Franciszka miała 20 lat, w jednym roku utraciła oboje rodziców. Po studiach nauczycielskich pracowała przez dwa lata w szkole. Próbowała poświęcić się na wyłączną służbę Bożą, ale z powodu słabego zdrowia nie przyjęto jej ani u sercanek, ani u kanonizjanek. Wstąpiła przeto do Sióstr Opatrzności (opatrznościanek), u których przebywała 6 lat (1874-1880). Zakon został założony do opieki nad sierotami. Po złożeniu ślubów została przez założyciela, biskupa Lodi, mianowana przełożoną zakonu. Miała wówczas 27 lat. Wtedy to obrała sobie imię Franciszki Ksawery, marzyła bowiem od dziecka, by zostać misjonarką. 14 listopada 1880 r. założyła z siedmioma towarzyszkami zgromadzenie Misjonarek Najświętszego Serca Jezusowego, którego celem była praca zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. Napisała również regułę dla nowej rodziny zakonnej. Za cel postawiła zakonowi pracę wśród wiernych i niewiernych dla zbawienia dusz nieśmiertelnych. W 1888 roku udała się do Rzymu, gdzie założyła dom zgromadzenia. Tu przy ołtarzu św. Franciszka Ksawerego złożyła ze swoimi towarzyszkami ślub pracy na Wschodzie. Potem zetknęła się z biskupem Placencji, Scalabrinim, a ten wskazał jej inne pole działania. Mówił o losie włoskich emigrantów za oceanem. Leon XIII zachęcił ją, by tam podjęła pracę ze swoimi siostrami. Papież zwolnił Franciszkę od ślubu pracy na Wschodzie. Siostry udały się więc do Stanów Zjednoczonych. Pracowały w oratoriach świątecznych, w więzieniach, w katechizacji, szkolnictwie parafialnym, posługiwały chorym. Za oceanem powstało wiele nowych domów, samo zaś zgromadzenie uzyskało w 1907 r. aprobatę Stolicy Apostolskiej. Franciszka przekazała mu duchowość ignacjańską, równocześnie wyryła jednak na nim rysy swej własnej osobowości, przenikniętej duchem wiary i gotowością misjonarską. Wkrótce powstały nowe domy w Chinach i Afryce. Franciszka Ksawera zmarła cicho, bez cierpień i agonii w Chicago 22 grudnia 1917 roku, w 67. roku życia. Zostawiła 66 placówek i 1300 sióstr. Za dyspensą papieża Piusa XI proces kanoniczny odbył się w trybie przyspieszonym, tak że już w roku 1938 tenże papież dokonał beatyfikacji Sługi Bożej, a w 8 lat potem papież Pius XII wyniósł ją uroczyście do chwały świętych. Franciszka jest patronką emigrantów. W ikonografii św. Franciszka Ksawera przedstawiana jest w stroju zakonnym, zgodnie z fotografią z 1914 r. Jej atrybutem jest Boże Serce.

23 grudnia – św. Maria Małgorzata d’Youville

Maria Małgorzata przyszła na świat w dniu 15 października 1701 roku w Varennes, w prowincji Quebec w Kanadzie. Była najstarszą spośród sześciorga dzieci Cristoforo Dufrost de Lajemmerais i Marii Renee Gaultier. Kiedy miała zaledwie siedem lat, umarł jej ojciec. Rodzina żyłaby w skrajnej nędzy, gdyby nie pomoc pradziadka, Pierre'a Voucher. To on sfinansował jej wyjazd do szkoły urszulanek w Quebec. Po powrocie do domu Małgorzata była nieocenioną pomocą dla matki, zajęła się też edukacją braci i sióstr. Wyrosła na piękną, młodą, wykształconą pannę i wszystko wskazywało na to, że dobrze wyjdzie za mąż. Tymczasem wszystko się skomplikowało, kiedy jej matka wyszła za mąż za irlandzkiego lekarza, którego społeczność małego Varennes nie zaakceptowała. Rodzina Małgorzaty przeniosła się do Montrealu, gdzie 21-letnia Małgorzata spotkała Francois'a d'Youville. Wkrótce, bo już w dniu 12 sierpnia 1722 roku, wyszła za niego za mąż. Niedługo po ślubie mąż przestał interesować się rodziną i coraz częściej znikał z domu. Okazało się, że zajmował się nielegalnym handlem alkoholem wśród Indian. Ta wiadomość stała się dla Małgorzaty wielkim ciężarem. Tymczasem po ośmiu latach małżeństwa, kiedy kolejne, szóste już dziecko miało przyjść na świat, mąż zachorował i zmarł, mając zaledwie 30 lat. Małgorzata została sama z dwojgiem dzieci (czworo zmarło w niemowlęctwie). Mimo tych tragedii Małgorzata nie załamała się. Jej wiara jeszcze bardziej się umocniła. Żeby spłacić ogromne długi, jakie zaciągnął mąż, i zarobić na utrzymanie siebie i synów, otworzyła niewielki sklepik. Choć jej samej nie było lekko, pomagała każdemu, kto potrzebował pomocy, wszystkim się dzieliła z biedniejszymi od siebie. Pewnego razu wzięła do domu biedną, bezdomną i niewidomą kobietę, żeby się nią opiekować. Wierzyła mocno, że to sam Bóg działa w jej życiu. Jej postawa wzbudzała podziw i pociągała innych do naśladowania. Jej dwaj synowie zostali kapłanami. Przykład jej zaufania do Boga i poświęcenia się dla ubogich spodobał się trzem młodym kobietom, które postanowiły jej pomóc. Początek 1737 roku był decydującym czasem dla Małgorzaty. Złożyła przysięgę Bogu, że w jego imię poświęci się ubogim. Zawsze walczyła o prawa biednych i pokrzywdzonych, narażając się na złośliwości i krytykę swoich krewnych i sąsiadów; teraz jeszcze bardziej oddała się tej posłudze. Robiła to mimo wielu przeszkód - nawet gdy była chora i jedna z jej towarzyszek umarła, a jej dom zniszczył pożar. Te przeciwności tylko ją wzmocniły. Dnia 2 lutego 1745 roku Małgorzata i jej dwie towarzyszki odnowiły przysięgę poświęcenia się całkowicie pomocy biednym i opuszczonym. Stało się to początkiem zgromadzenia szarych sióstr. Dwa lata później Małgorzacie - "Matce ubogich", jak ją już zaczęto nazywać, zaproponowano objęcie kierownictwa szpitala Charon Brothers w Montrealu, któremu groziło zamknięcie. Małgorzata z siostrami odbudowała szpital i została jego dyrektorką. Z pomocą sióstr i świeckich współpracowników założyła fundację dla biednych i chorych. Pan Bóg wciąż doświadczał swą apostołkę. 23 grudnia – św. Maria Małgorzata d’Youville

W 1765 roku pożar zniszczył doszczętnie szpital. Choć po ludzku rzecz biorąc wszystko runęło, wiara i męstwo Małgorzaty pozostały niewzruszone. W tym tragicznym zdarzeniu dostrzegła obecność Boga. Mając 64 lata podjęła się heroicznej pracy odbudowy budynku, z przeznaczeniem na dom opieki dla najuboższych. Otworzyła pierwszy w Ameryce Północnej dom dla porzuconych dzieci. Wyczerpana pracą na rzecz biednych, zmarła w dniu 23 grudnia 1771 roku. Jej ofiarność i miłość ubogich nie została zapomniana. 3 maja 1959 roku papież bł. Jan XXIII beatyfikował Małgorzatę, nazywając ją matką powszechnego miłosierdzia. W dniu 9 grudnia 1990 roku została ona uroczyście wprowadzona do grona świętych przez papieża św. Jana Pawła II.

23 grudnia – św. Serwulus

O św. Serwulusie dwukrotnie wspomina św. Grzegorz I Wielki, papież: w swoich Dialogach oraz w homilii na uroczystość św. Piotra Apostoła. Oto jego słowa: "W tym portyku, który jest przy drodze wiodącej do kościoła bł. Klemensa, przebywał pewien Serwulus, któregoście wszyscy dobrze znali, jak i ja - ubogi w środki pomocy, ale bogaty w zasługi. Od początku swojej choroby aż do jej końca leżał sparaliżowany. Opiekowała się nim jego matka i brat. Jałmużnę, jaką otrzymywał, rozdawał biednym za ich pośrednictwem. Nie umiał czytać, ale miał przy sobie Pismo święte i prosił kapłanów, którzy go odwiedzali, aby mu je czytali. Dlatego też, chociaż jak wspomniałem, nie umiał czytać, tak doskonale zapamiętał jego treść, że dniem i nocą wyśpiewywał Bogu hymny pochwalne (...) Kiedy zaś był już bliski śmierci, o jedno tylko prosił pielgrzymów, aby z nim razem śpiewali psalmy ku czci Pana. Przy samej jednak śmierci swojej prosił, aby zamilkli w śpiewie, mówiąc do otoczenia: «Czy nie słyszycie hymnów, jakie śpiewają w niebie?» W taki to sposób dusza jego została wzięta ze strzępów tego ciała". Przy śmierci Serwulusa był obecny osobisty sekretarz papieża i to on przekazał te szczegóły. Św. Grzegorz nie podał jednak ani daty jego śmierci, ani też miejsca, gdzie go pochowano. Martyrologium Adona (+ 875) umieszcza dzień jego święta 23 grudnia. Wiemy zaś, że był powszechny zwyczaj, że w pierwotnym chrześcijaństwie obchodzono zawsze uroczyście rocznicę zgonu jako dzień narodzin świętego dla nieba. Być może Adonowi był znany dzień śmierci św. Serwulusa. Ponieważ św. Grzegorz wspomina, że Serwulus był przynoszony codziennie i zbierał jałmużnę dla biedniejszych od siebie przy drodze do kościoła św. Klemensa, nie jest wykluczone, że w tym kościele spoczęły też jego śmiertelne szczątki. Jeszcze w roku 1575 w tymże kościele w jednej z kaplic można było oglądać freski, przedstawiające żywot św. Serwulusa. Kardynał Tomasz Ferrari otrzymał w 1702 r. pozwolenie od papieża Klemensa XI dla dominikanów, którzy opiekują się tym kościołem, na obchodzenie wspomnienia św. Serwulusa pod datą 23 grudnia. Nie życie pustelnicze ani pokutnicze, nie praca apostolska, nawet nie męczeństwo wyniosło św. Serwulusa do chwały ołtarzy, ale heroicznie znoszona choroba, kalectwo paraliżu. Święty z tak wielkiego zła umiał dla zbawienia duszy wydobyć dobro, jak ewangeliczny Łazarz (Łk 16, 19-31).

24 grudnia – święci i Ewa, pierwsi rodzice

Adam i Ewa byli pierwszymi rodzicami. W Martyrologium Rzymskim nie ma o nich wzmianki. Jednakże Bibliotheca Sanctorum nazywa ich wprost świętymi. Nie ma też ani jednego wśród pisarzy kościelnych, który by miał odwagę umieszczać rodziców rodzaju ludzkiego wśród potępionych. Adam był pierwszym człowiekiem, praojcem ludzkości. Imię "Adam" wywodzi się od słowa hebrajskiego Adamah, co znaczy tyle, co ziemia, aby podkreślić myśl natchnionego autora, że ciało pierwszego człowieka powstało z materii i do niej powróci (Rdz 3, 19). Nie jest wykluczone, że wyraz "Adam" wywodzi się od słowa sumeryjskiego ada-mu, czyli "mój ojciec" - dla podkreślenia tego, że cały rodzaj ludzki wywodzi się ze wspólnego pnia. Według relacji biblijnej o stworzeniu, Bóg ulepił Adama "z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia" (Rdz 2, 7), czyli ducha, czyniąc go zdolnym do samodzielnej egzystencji fizycznej i religijno-moralnej. Ukształtował go na swój "obraz i podobieństwo" (Rdz 1, 26; 5, 1). Z Ewą, swą niewiastą, Adam cieszył się rajem - pełnią szczęścia. Po grzechu pierworodnym stracił szczególną i wyjątkową więź z Bogiem. Musiał pracować i w pocie czoła zdobywać chleb powszedni. Był pierwszym rolnikiem. Będąc ojcem ziemskim, jest figurą Chrystusa, od którego pochodzimy według ducha (Rz 5, 12-21; Kol 1, 15; 3, 9-10; 1 Tm 2, 13-14). Ewa to pierwsza kobieta, pramatka, małżonka Adama (Rdz 3, 20; 4, 1; Tb 8, 6; 2 Kor 11, 3; 1 Tm 2, 13). Jej imię oznacza "matka", jak to tłumaczy Pismo święte: "bo stała się matką wszystkich żyjących" (ludzi) (Rdz 3, 20 ). Opis stworzenia jej "z żebra Adama" podkreśla tożsamość człowieczeństwa kobiety i mężczyzny. Zwiedziona przez szatana, popełniła grzech, powodując nieszczęście duchowe i egzystencjalne. Grzech i kara nie przekreśliły zawartego w błogosławieństwie Bożym daru przekazywania życia, choć sprowadziły cierpienia i trudy. Ewa urodziła Kaina, Abla, Seta i innych.Ewa jest figurą Maryi, przez którą przyszło na świat zbawienie. Z opisów biblijnych wynika, że pierwsi ludzie po stworzeniu byli święci. Ich ciała miały nie podlegać cierpieniom ani śmierci. Ich rozum był światły, a wola skłonna do dobrego. Byli szczęśliwi. Ich stan, jak też miejsce przebywania, Biblia nazywa "ogrodem". Aby jednak te wszystkie dary nie były bez żadnej zasługi ze strony człowieka, Pan Bóg wystawił go na bliżej nam nieznaną próbę, którą Biblia w sposób obrazowy przedstawia jako zakaz spożywania owocu z drzewa zakazanego. Pierwsi rodzice, za namową szatana, nie wypełnili polecenia Bożego, dlatego utracili wszystkie przywileje otrzymane w raju. Pan Bóg w swoim miłosierdziu zapowiedział jednak Zbawiciela świata, który wyjdzie z rodzaju ludzkiego i pokona szatana: przywróci zakłócony przez grzech pierworodny ład - ludziom da zbawienie, a Panu Bogu pełne wynagrodzenie. 24 grudnia – święci Adam i Ewa, pierwsi rodzice

Jak żywe było zainteresowanie losami pierwszych ludzi w pierwotnym chrześcijaństwie, świadczy apokryf z I wieku zatytułowany Życie Adama i Ewy. Do naszych czasów dochował się w kilku językach. W języku greckim ma on tytuł Apokalipsa Mojżesza. Według niego, losy naszych pierwszych rodziców miały być objawione Mojżeszowi na Górze Synaj, kiedy Pan Bóg przekazał mu Dekalog i rozmawiał z nim przez 40 dni. Po wypędzeniu z Edenu pierwsi rodzice postanowili pokutować, aby Pana Boga przebłagać za swój grzech. Ewa zanurzyła się w wodach Tygrysu na 37 dni, a Adam w Jordanie na dni 40. Po 18 dniach zjawił im się szatan i zwiastował im w postaci anioła, że ich pokuta jest już niepotrzebna, gdyż Pan Bóg przebaczył im grzech. Adam poznał wszakże złego ducha, który był sprawcą wszystkich nieszczęść ludzkich, i uczynił mu z tego powodu gorzkie wyrzuty. Wtedy diabeł przyznał się, że skusił pierwszych rodziców z zazdrości i z nienawiści do rodzaju ludzkiego. Jedna z legend głosi, że Adam miał być pochowany w okolicach Hebronu, inna zaś podaje, że na Kalwarii, gdzie krople Krwi umierającego Chrystusa padły poprzez szczeliny spękanej trzęsieniem ziemi na czaszkę Adama. Powszechne jest przekonanie, że Adam i Ewa pokutą zadośćuczynili Bogu w tej mierze, w jakiej byli zdolni to uczynić. Zbawiciel zaś, Syn Boży, tak obficie zadośćuczynił za winę naszych prarodziców i tak wiele nam przyniósł dobra, że Kościół ma odwagę śpiewać w liturgii Wigilii Paschalnej: O szczęśliwa wino Adama! Autor Księgi Mądrości wychwala mądrość Bożą, że "ustrzegła Prarodzica (...) i wyprowadziła go z jego upadku" (Mdr 10, 1). Św. Augustyn w jednym ze swoich listów pisze o bogobojnym życiu Adama i Ewy. W Kościele wschodnim natrafiamy na ślady formalnego kultu Adama i Ewy. Pierwszą niedzielę Adwentu poświęca się przodkom Pana Jezusa. W kanonie na ten dzień kapłani modlą się słowami: "Oddajemy chwałę najpierw Adamowi, który zaszczycony ręką Boga Stworzyciela i ustanowiony naszym pierwszym ojcem, zażywa błogosławionego pokoju ze wszystkimi wybranymi w przybytkach niebieskich". Ikony greckie oraz obrazy łacińskie, kiedy przedstawiają tajemnicę zstąpienia Chrystusa do otchłani, niemal z reguły na pierwszym miejscu przedstawiają Adama i Ewę, wyprowadzanych przez Chrystusa z piekieł i prowadzonych do nieba. W niektórych ikonach wschodnich Chrystus wprost trzyma za ręce naszych prarodziców. Przy bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie istnieje kaplica poświęcona św. Adamowi. Apokryf grecki z V w. O zstąpieniu (Chrystusa) do otchłani wśród dusz oczekujących Zbawiciela Adamowi oddaje szczególne pochwały. W ikonografii ukazuje się Adama i Ewę w scenach biblijnych: stworzenie Ewy obok Adama leżącego na ziemi; scena w raju: Adam w przepasce z liści figowych stoi pod drzewem wraz z Ewą, która podaje mu owoc zerwany z drzewa (czasami winogrona); Adam i Ewa wypędzani z raju przez anioła. Atrybutami naszych prarodziców są: baranek, kłos i łopata - symbol troski o pożywienie.

25 grudnia – św. Anastazja, męczennica

Anastazja urodziła się w Rzymie w połowie III w. Była córką poganina i chrześcijanki. Miała męża okrutnika, który jej życie zamienił w pasmo udręk. Po jego śmierci zajęła się pomocą uwięzionym chrześcijanom. Opłacała strażników więziennych, żeby uzyskać dostęp do więzionych i niosła taką pomoc, jaka była dostępna. Kierownikiem duchowym Anastazji był św. Chryzogon, który z polecenia cesarza Dioklecjana został uwięziony i skazany na śmierć za wyznawanie wiary. Wyrok został wykonany w 303 r. w Akwilei. Anastazja towarzyszyła Chryzogonowi do ostatnich chwil. Wtedy również i ona została uwięziona i wtrącona do więzienia w Sirmium (Dalmacja, obecnie Sremska Mitrovica). Po wielu torturach, które zniosła bez słowa skargi, została skazana na śmierć. Z rozkazu sędziego wysłano Anastazję dziurawym statkiem na pełne morze, jednak ku zdumieniu wszystkich statek nie poszedł na dno. Skazano ją więc na śmierć przez spalenie; wyrok wykonano w Sirmium w 304 r. Imię Anastazji wymienia się w Kanonie Rzymskim. Jest patronką wdów i męczennic. W ikonografii przedstawiana jest z palmą w ręku, z mieczem, nożyczkami albo naczyniem na maść; często także na stosie albo przywiązana do pala.

25 grudnia – św. Piotr Nolasco, prezbiter

Piotr Nolasco urodził się w Barcelonie; prawdopodobnie pochodził z rodziny irlandzkiej, która w XI wieku osiedliła się w Hiszpanii. W wieku 15 lat stracił ojca, a pięć lat później - także matkę. Przedwczesne sieroctwo uwrażliwiło go na ludzką niedolę. Jego żywoty głoszą, że po śmierci rodziców rozdał majątek pomiędzy biednych, a sam przystał do krucjaty przeciwko albigensom pod wodzą Szymona Montforta. Po odniesionym w 1209 r. zwycięstwie nad albigensami udał się do Nolasco, do sanktuarium Maryi w Montserrat, gdzie oddał się Jej pod szczególną opiekę. W tym czasie dowiedział się o wielkim ucisku, jakiego doznają chrześcijanie w niewoli muzułmańskich Arabów w południowej Hiszpanii. Udał się tam osobiście, by na miejscu zbadać sprawę. Wzruszony do głębi ich niedolą, postanowił zaapelować do rodaków, dobrać sobie towarzyszy i wykupywać z niewoli chrześcijan. Pierwsza akcja, jaką zorganizował, miała skutek nadzwyczajny. Zdołał wykupić 300 niewolników chrześcijańskich. Istniał wprawdzie w tym samym prawie czasie założony zakon trynitarzy, ale ci działali głównie na terenie Francji i Włoch, a ich głównym celem był wykup niewolników chrześcijańskich z północnej Afryki, dzisiejszego Maroka, Algieru i Tunisu. W nocy z 1 na 2 sierpnia 1218 roku Piotrowi Nolasco objawiła się Matka Boża i poleciła mu założenie zakonu od wykupu niewolników. Król Aragonii, Jakub I, poparł inicjatywę i obiecał pomoc pieniężną. Św. Rajmund z Peñafort, wówczas jeszcze kanonik katedry w Barcelonie, przyrzekł napisać dla nowej rodziny zakonnej regułę. 10 sierpnia 1218 r. biskup Barcelony, Beranger, obłóczył w katedrze Piotra wraz z jego 12 towarzyszami w białe habity, by podkreślić, że właściwą założycielką nowej rodziny zakonnej jest sama Najświętsza Maryja Panna. Król darował zakonnikom szpital św. Eulalii w Barcelonie. Obok zakonu NMP od Wykupu Niewolników (mercedariuszy) powstał zakon rycerski, który osobnym ślubem zobowiązywał stowarzyszonych do walki z Maurami aż do uwolnienia z ich ręki całej Hiszpanii. Natomiast mercedariusze składali czwarty ślub: oddania się w razie konieczności w niewolę Arabów dla uwolnienia chrześcijan. Zakon zatwierdził papież Grzegorz IX bullą wydaną w 1235 roku. Na Soborze Lyońskim w 1245 roku papież Innocenty IV zakon potwierdził i ubogacił przywilejami. Dekret podpisało 12 kardynałów obecnych na soborze. W następnym roku papież wydał drugą bullę, w której powiększył przywileje. Przyczyniły się one znacznie do spopularyzowania i rozszerzenia zakonu. Krucjata podjęta przez króla Jakuba I powiodła się tak dalece, że Maurom odebrano Walencję i całą okolicę. Wówczas król przeznaczył jeden z meczetów arabskich w Walencji na kościół dla mercedariuszy. Założono tam również ich klasztor, aby łatwiej im było zajmować się niewolnikami chrześcijańskimi, będącymi jeszcze pod okupacją Maurów. Piotr wraz ze swoimi towarzyszami wykupił w ten sposób kilka tysięcy chrześcijan. Jako starzec towarzyszył jeszcze królowi św. Ferdynandowi III w zbrojnym zajęciu Sewilli w 1249 r. W tym samym roku wziął udział w kapitule generalnej swojego zakonu w Barcelonie. 25 grudnia – św. Piotr Nolasco, prezbiter

O ostatnich latach działalności Piotra wiemy mało. Jedni autorzy podają jako datę jego śmierci rok 1249, inni aż rok 1258. Pewny jest dzień jego zgonu - był to 25 grudnia. Relikwie św. Piotra z Nolasco, złożone w kościele zakonu, w ciągu burzliwych wieków zaginęły. Cześć oddawaną mu od dawna po starannym procesie kanonicznym zatwierdził papież Urban VIII w 1628 roku, w roku 1664 papież Aleksander VII rozciągnął ją na cały Kościół. Obecnie zakon mercedariuszy w swoich dwóch gałęziach liczy ponad 1000 zakonników i ponad 150 domów. W Hiszpanii, Ameryce Południowej i Środkowej znane są sanktuaria Matki Bożej de Mercedes, czyli od Wykupu Niewolników. Istnieją także siostry mercedariuszki, także w dwóch gałęziach. Razem jest ich ok. 300. Mają łącznie kilkanaście klasztorów.

26 grudnia – św. Szczepan, diakon, pierwszy męczennik

Greckie imię Stephanos znaczy tyle, co "wieniec" i jest tłumaczone na język polski jako Stefan lub Szczepan. Nie wiemy, ani kiedy, ani gdzie św. Szczepan się urodził. Jego greckie imię wskazywałoby na to, że był nawróconym hellenistą - Żydem z diaspory, zhellenizowanym, czyli posługującym się na co dzień językiem greckim. Nie są nam znane szczegóły jego wcześniejszego życia. Jego dzieje rozpoczynają się od czasu wybrania go na diakona Kościoła. Apostołowie w odpowiedzi na propozycję św. Piotra wybrali siedmiu diakonów dla posługi ubogim, aby w ten sposób odciążyć uczniów Chrystusa oraz dać im więcej czasu na głoszenie Ewangelii. W gronie tych siedmiu znalazł się Szczepan. Nie ograniczył się on jednak wyłącznie do posługi ubogim. Według Dziejów Apostolskich, "pełen łaski i mocy Ducha Świętego" głosił Ewangelię z mądrością, której nikt nie mógł się przeciwstawić. Został oskarżony przez Sanhedryn, że występuje przeciw Prawu i Świątyni. W mowie obrończej Szczepan ukazał dzieje Izraela z perspektywy chrześcijańskiej, konkludując, że naród ten stale lekceważył wolę Boga (Dz 6, 8 - 7, 53). Publicznie wyznał Chrystusa, za co został ukamienowany (Dz 7, 54-60). Jest określany mianem Protomartyr - pierwszy męczennik. Oskarżycielami Szczepana przed Sanhedrynem żydowskim byli inni zhelenizowani Żydzi, z wymienionych w tekście Dziejów Apostolskich synagog. Wynika stąd, że Szczepan zaczął od nawracania swoich rodaków, do których mógł przemawiać w ich własnym języku, czyli po grecku. Zadziwia znajomością dziejów narodu żydowskiego i wskazuje, że powołaniem narodu wybranego było przygotowanie świata na przyjście Zbawiciela. Żydzi nie tylko sprzeniewierzyli się temu wielkiemu posłannictwu, ale nawet zamordowali Chrystusa. Stąd oburzenie, jakie wyrywa się z ust Szczepana. Był to rok 36, a więc od śmierci Chrystusa Pana upłynęły zaledwie 3 lata. Prozelici musieli praktykować i wypełniać, podobnie jak Apostołowie i uczniowie Chrystusa, także prawo judaizmu z przyjęciem obrzezania, pogłębione jedynie o nakazy Ewangelii. Dopiero sobór w Jerozolimie w roku 49/50 zdecydował, że poganie nawróceni na chrześcijaństwo nie są zobowiązani do zachowania prawa mojżeszowego. Same niemal imiona greckie wskazują, jak wielkie były wpływy helleńskie w czasach apostolskich w narodzie żydowskim. Nadto wynika z tekstu, że pieczę nad ubogimi zlecono głównie nawróconym hellenistom, aby nie mieli żalu, że są krzywdzeni przez wiernych pochodzenia żydowskiego.

26 grudnia – św. Szczepan, diakon, pierwszy męczennik

Autor Dziejów Apostolskich podkreśla, że przy śmierci Szczepana był obecny Szaweł, późniejszy Apostoł Narodów, którego św. Łukasz stanie się potem uczniem. Pilnował szat oprawców. Był oficjalnym świadkiem kamienowania - reprezentował Sanhedryn. Bibliści zastanawiają się, jak mogło dojść do jawnego samosądu oraz morderstwa, skoro każdy wyrok śmierci był uzależniony od podpisu rzymskiego namiestnika, jak to widzimy przy śmierci Pana Jezusa. Właśnie wtedy, w 36 roku Piłat został odwołany ze swojego stanowiska, a nowy namiestnik jeszcze nie przybył. Żydzi wykorzystali ten moment, by dokonać samosądu na Szczepanie, co więcej, rozpoczęli na szeroką skalę akcję niszczenia chrześcijaństwa: "Wybuchło wówczas wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim" (Dz 8, 1). Kult Szczepana rozwinął się natychmiast. Jednakże na skutek zawieruch, jakie nawiedzały Ziemię Świętą, w tym także Jerozolimę, zapomniano o jego grobie. Odkryto go dopiero w 415 roku. Skoro udało się go rozpoznać, to znaczy, że św. Szczepan musiał mieć grób wyróżniający się i z odpowiednim napisem. O znalezieniu tego grobu pisze kapłan Lucjan. Miał mu się zjawić pewnej nocy Gamaliel, nauczyciel św. Pawła, i wskazać grób swój i św. Szczepana w pobliżu Jerozolimy (Kefar-Camla). Chrześcijanie, uciekając przed oblężeniem Jerozolimy i w obawie przed jej zburzeniem przez cesarza Hadriana, zabrali ze sobą śmiertelne szczątki tych dwóch czcigodnych mężów i we wspomnianej wiosce je pochowali. Gamaliel bowiem miał zakończyć życie jako chrześcijanin. Na miejscu odnalezienia ciał biskup Jerozolimy, Jan, wystawił murowaną bazylikę; drugą zbudował w miejscu, gdzie według podania Szczepan miał być ukamienowany. Bazylikę tę upiększyli św. Cyryl Jerozolimski (439) i cesarzowa św. Eudoksja (460). Imię Szczepana włączono do Kanonu rzymskiego. Jest patronem diecezji wiedeńskiej; kamieniarzy, kucharzy i tkaczy. Z dniem św. Szczepana łączono w Polsce wiele zwyczajów. Podczas gdy pierwszy dzień Świąt spędzano w zaciszu domowym, wśród najbliższej rodziny, w drugi dzień obchodzono z życzeniami świątecznymi sąsiadów, dalszą rodzinę i znajomych. W czasie Mszy świętej rzucano w kościele zboże na pamiątkę kamienowania Świętego. Wieczór 26 grudnia nazywano "szczodrym", gdyż służba dworska składała panom życzenia i otrzymywała poczęstunek, a nawet prezenty. Po przyjęciu smarowano miodem pułap i rzucano ziarno. Jeśli zboże przylgnęło, było to dobrą wróżbą pomyślnych zbiorów. Zaskoczenie może budzić fakt, że Kościół w drugim dniu oktawy Świąt Bożego Narodzenia umieścił święto św. Szczepana. Być może stało się tak po to, byśmy zapatrzeni w żłóbek Chrystusa nie zapomnieli, że ofiara ze strony Boga dla człowieka pociąga konieczność także ofiary ze strony człowieka dla Boga, chociażby ona wymagała nawet krwi męczeństwa. W ikonografii św. Szczepan występuje jako młody diakon w białej tunice lub w bogato tkanej dalmatyce. Jego atrybutami są: księga Ewangelii, kamienie na księdze lub w jego rękach, gałązka palmowa.

27 grudnia – św. Jan, Apostoł i Ewangelista

Jan był synem Zebedeusza i Salome, młodszym bratem Jakuba Starszego (Mt 4, 21). Jeśli chodzi o zestaw tekstów ewangelicznych, w których jest mowa o św. Janie, to ich liczba stawia go zaraz po św. Piotrze na drugim miejscu. Łącznie we wszystkich Ewangeliach o św. Piotrze jest wzmianka aż na 68 miejscach (193 wiersze), a o św. Janie na 31 miejscach (90 wierszy). Początkowo Jan był uczniem Jana Chrzciciela, ale potem razem ze św. Andrzejem poszedł za Jezusem (J 1, 35-40). Musiał należeć do najbardziej zaufanych uczniów, skoro św. Jan Chrzciciel z nimi tylko i ze św. Andrzejem przebywał właśnie wtedy nad rzeką Jordanem. Jan w Ewangelii nie podaje swojego imienia. Jednak jako naoczny świadek wymienia nawet dokładnie godzinę, kiedy ten wypadek miał miejsce. Rzymska godzina dziesiąta - to nasza godzina szesnasta. Po tym pierwszym spotkaniu Jan jeszcze nie został na stałe przy Panu Jezusie. Jaki był tego powód - nie wiemy. Być może musiał załatwić przedtem swoje sprawy rodzinne. O ostatecznym przystaniu Jana do grona uczniów Jezusa piszą św. Mateusz, św. Marek i św. Łukasz (Mt 4, 18-22; Mk 1, 14-20; Łk 5, 9-11). Jan pracował jako rybak. O jego zamożności świadczy to, że miał własną łódź i sieci. Niektórzy sądzą, że dostarczał ryby na stół arcykapłana - dzięki temu mógłby wprowadzić Piotra na podwórze arcykapłana po aresztowaniu Jezusa. Ewangelia odnotowuje obecność Jana podczas Przemienienia na Górze Tabor (Mk 9, 2), przy wskrzeszeniu córki Jaira (Mk 5, 37) oraz w czasie konania i aresztowania Jezusa w Ogrodzie Oliwnym (Mk 14, 33). Kiedy Jan wyraził zgorszenie, że ktoś obcy ma odwagę wyrzucać z ludzi szatanów w imię Jezusa (sądził bowiem, że jest to wyłączny przywilej Chrystusa i Jego uczniów), otrzymał od Pana Jezusa odpowiedź: "Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami" (Mk 9, 37-38). Pewnego dnia do Pana Jezusa przybyła matka Jana i Jakuba z prośbą, aby jej synowie zasiadali w Jego królestwie na pierwszych miejscach, po Jego prawej i lewej stronie. Pan Jezus wiedział, że matka nie uczyniła tego sama z siebie, ale na prośbę synów. Dlatego nie do niej wprost, ale do nich się odezwał: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?" Kiedy zaś ci odpowiedzieli: "Możemy", otrzymali odpowiedź: "Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej czy lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował" (Mt 20, 21-28; Mk 10, 41-52). Szczegół ten zdradza to, że nawet tak świątobliwy Jan nie całkiem bezinteresownie przystąpił do Pana Jezusa w charakterze Jego ucznia. Przekonany, że wskrzesi On doczesne królestwo Izraela na wzór i co najmniej w granicach królestwa Dawida, marzył, by w tym królestwie mieć wpływowy urząd, być jednym z pierwszych ministrów u Jego boku. Samemu jednak wstydząc się o to prosić, wezwał interwencji swojej matki. Potem zrozumie, że chodzi o królestwo Boże, duchowe, o zbawienie ludzi - i odda się tej wielkiej sprawie aż do ostatniej godziny życia.

27 grudnia – św. Jan, Apostoł i Ewangelista

Warto tu tylko uzupełnić, że według relacji Marka to oni sami: Jan i Jakub zwrócili się do Chrystusa z tą dziwną prośbą, nie wyręczając się przy tym matką. Chrystus nadał Janowi i Jakubowi, jego bratu, drugie imię - "Synowie gromu" (Łk 9, 51-56). Jan zostaje wyznaczony razem ze św. Piotrem, aby przygotowali Paschę wielkanocną. Podczas Ostatniej Wieczerzy Jan spoczywał na piersi Zbawiciela. Tylko on pozostał do końca wierny Panu Jezusowi - wytrwał pod krzyżem. Dlatego Chrystus z krzyża powierza mu swoją Matkę, a Jej - Jana jako przybranego syna (J 19, 26-27). Po zmartwychwstaniu Chrystusa Jan przybywa razem ze św. Piotrem do grobu, gdzie "ujrzał i uwierzył" (J 20, 8), że Chrystus żyje. W Dziejach Apostolskich Jan występuje jako nieodłączny na początku towarzysz św. Piotra. Obaj idą do świątyni żydowskiej na modlitwę i dokonują u jej wejścia cudu uzdrowienia paralityka (Dz 3, 1 - 4, 21). Jan z Piotrem został delegowany przez Apostołów dla udzielenia Ducha Świętego w Samarii (Dz 8, 14-17). We dwóch przemawiali do ludu, zostali pojmani i wtrąceni do więzienia (Dz 4, 1-24). O Janie Apostole wspomina także św. Paweł Apostoł w Liście do Galatów. Nazywa go filarem Kościoła (Ga 2, 9). Jan przebywał przez wiele lat w Jerozolimie (Ga 2, 9), potem prawdopodobnie w Samarii, a następnie w Efezie. To tam napisał Ewangelię i trzy listy apostolskie. Wynika z nich, że jako starzec kierował niektórymi gminami chrześcijańskimi w Małej Azji. Z Apokalipsy dowiadujemy się, że były to: Efez, Smyrna, Pergamon, Tiatyra, Sardes, Filadelfia i Laodycea. Tradycja wczesnochrześcijańska okazywała żywe zainteresowanie losami św. Jana Apostoła po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Pana Jezusa. Św. Papiasz (ok. 80-116) i św. Polikarp (ok. 70-166) szczycą się nawet, że byli uczniami św. Jana. Podają nam pewne cenne szczegóły z jego późniejszych lat. Podobnie św. Ireneusz (ok. 115-202) przekazał nam zaczerpnięte z tradycji niektóre wiadomości. Także w pismach apokryficznych znajdujemy o życiu Jana okruchy prawdy. Z tych wszystkich źródeł wynika, że Jan głosił Ewangelię albo w samej Ziemi Świętej, albo w jej pobliżu, a to ze względu na Matkę Bożą, nad którą Chrystus powierzył mu opiekę. Po wybuchu powstania żydowskiego Jan schronił się zapewne w Zajordanii, gdzie przebywał do końca wojny, tj. do roku 70 (zburzenie Jerozolimy). Stamtąd udał się do Małej Azji, gdzie pozostał aż do zesłania go na wyspę Patmos przez cesarza Domicjana (81-96). Po śmierci cesarza Apostoł wrócił do Efezu, by tu za panowania Trajana (98-117) zakończyć życie jako prawie stuletni starzec. Potwierdzają to św. Ireneusz i Polikrates, biskup Efezu (ok. 190 roku). W wieku II lub III powstał w Małej Azji apokryf Dzieje Jana. Przytacza go m.in. Focjusz. Do naszych czasów dochowały się jego znaczne fragmenty. Według tego pisma Domicjan wezwał najpierw Jana do Rzymu. Nie miał jednak odwagi skazać starca na gwałtowną śmierć, dlatego zesłał go na wygnanie na wyspę Patmos, by na tej skalistej, niezaludnionej wyspie Morza Egejskiego zginął powolną śmiercią. Na szczęście chrześcijanie nie zapomnieli o ostatnim świadku Chrystusa. Główną treścią apokryfu są cuda, jakie Jan miał zdziałać w Rzymie i w Efezie. 27 grudnia – św. Jan, Apostoł i Ewangelista

W opisach znajduje się tak wiele legendarnych motywów, że trudno wydobyć z tego apokryfu prawdę. Utrwaliło się podanie, że Domicjan usiłował najpierw w Rzymie otruć św. Jana. Kielich pękł i wino się rozlało w chwili, gdy Apostoł nad nim uczynił znak krzyża świętego. Wtedy cesarz kazał go męczyć we wrzącym oleju, ale Święty wyszedł z niego odmłodzony. Przez kilkaset lat (do roku 1909) 6 maja było nawet obchodzone osobne święto ku czci św. Jana w Oleju. Jan miał mieć ucznia, którego w sposób szczególniejszy miłował i z którym łączył wielkie nadzieje. Ten wszakże wszedł w złe towarzystwo i został nawet hersztem zbójców. Apostoł tak długo go szukał, aż go odnalazł i nawrócił. Euzebiusz z Cezarei pisze, że Jan nosił diadem kapłana, że organizował gminy i ustanawiał nad nimi biskupów, a w Efezie miał wskrzesić zmarłego. Swoją Ewangelię napisał Jan prawdopodobnie po roku 70, kiedy powrócił do Efezu. Miał w ręku Ewangelie synoptyków (Mateusza, Marka i Łukasza), dlatego jako naoczny świadek nauk Pana Jezusa i wydarzeń z Nim związanych nie powtarza tego, co już napisano, uzupełnia wypadki szczegółami bliższymi i faktami przez synoptyków opuszczonymi. Nigdzie wprawdzie nie podaje swojego podpisu wprost, ale podaje go pośrednio, kiedy pisze na wstępie: "I oglądaliśmy Jego chwałę" (J 1, 14), zaś w swoim pierwszym liście napisze jeszcze dobitniej: "To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce" (1 J 1, 1). Ewangelię św. Jana zna św. Ignacy z Antiochii (+ ok. 107) i cytuje ją w swoich listach. Zna ją również św. Justyn (+ ok. 165), a Fragment Muratoriego (160-180) pisze wprost o św. Janie jako autorze Ewangelii. Pierwszymi adresatami Ewangelii św. Jana byli chrześcijanie z Małej Azji. Znali oni dobrze Jana, nie musiał się więc im przedstawiać. W owych czasach rozpowszechniały się pierwsze herezje gnostyckie: ceryntian, nikolaitów i ebionitów. Dlatego Ewangelia św. Jana nie ma charakteru katechetycznego, jak poprzednie, a raczej historyczno-teologiczny. Jan wykazuje, że Jezus jest postacią historyczną, że jest prawdziwie Synem Bożym. Tradycja za symbol słusznie nadała mu orła, gdyż głębią i polotem przewyższył wszystkich Ewangelistów. Według podania, cesarz Nerwa (96-98) miał uwolnić św. Jana z wygnania. Apostoł wrócił do Efezu, gdzie zmarł niebawem ok. 98 roku. Jako więc jedyny z Apostołów zmarł śmiercią naturalną. Dlatego podczas dzisiejszej liturgii celebrans nosi szaty białe, a nie - jak w przypadku wszystkich pozostałych Apostołów - czerwone. Pierwszą wzmiankę o grobie św. Jana w Efezie ok. 191 roku podaje w liście do papieża św. Wiktora Polikrates, biskup Efezu. Papież św. Celestyn I w liście swoim do ojców soboru efeskiego z 8 maja 431 roku winszuje im, że mogą czcić relikwie św. Jana Apostoła. Św. Grzegorz z Tours (+ 594) wspomina o cudach, jakie działy się przy tym grobie. Badania archeologiczne, przeprowadzone w 1936 roku, potwierdziły istnienie tego grobu. Dzisiaj z wielkiej metropolii, jaką niegdyś był Efez, pozostały jedynie ruiny, a na nich powstała mała wioska turecka.

27 grudnia – św. Jan, Apostoł i Ewangelista

Jan jest patronem Albanii i Azji Mniejszej; ponadto aptekarzy, bednarzy, dziewic, zawodów związanych z pisaniem i przepisywaniem: introligatorów, kopistów, kreślarzy, litografów, papierników, pisarzy oraz owczarzy, płatnerzy, skrybów, ślusarzy, teologów, uprawiających winorośl oraz wdów. Kult św. Jana Apostoła w Kościele był zawsze bardzo żywy. Najwspanialszą świątynię wystawiono mu w Rzymie. Jest nią bazylika na Lateranie pod wezwaniem świętych Jana Chrzciciela i Jana Apostoła. Zwana jest również bazyliką Zbawiciela - matką wszystkich kościołów chrześcijaństwa, gdyż jako pierwsza była uroczyście konsekrowana przez papieża św. Sylwestra I (+ 335) i dotąd jest katedrą papieską. Nadto w Rzymie wystawiono św. Janowi Apostołowi jeszcze inne kościoły, np. przy Bramie Łacińskiej (ante Portam Latinam), gdzie Apostoł miał być męczony w rozpalonym oleju. Do Jana Apostoła szczególne nabożeństwo miały św. Gertruda i św. Małgorzata Maria Alacoque. Właśnie w dniu dzisiejszym, w dniu jego święta miały objawienia dotyczące nabożeństw do Serca Pana Jezusa. Szczególnym nabożeństwem do św. Jana Apostoła wyróżniali się kiedyś w Polsce krzyżacy. Wystawili też oni szereg kościołów ku jego czci. W ikonografii św. Jan przedstawiany jest jako stary Apostoł, czasami jako młodzieniec w tunice i płaszczu, rzadko jako rybak. Najczęściej występuje w scenach będących ilustracjami tekstów Pisma św.: jest jedną z centralnych postaci podczas Ostatniej Wieczerzy, Jan pod krzyżem obok Maryi, Jan podczas Zaśnięcia NMP, Jan na Patmos, Jan i jego wizje apokaliptyczne. Bywa - błędnie - przedstawiany w scenie męczeństwa, zanurzony w kotle z wrzącą oliwą. Czasem na obrazach towarzyszy mu diakon Prochor, któremu dyktuje tekst. Jego atrybutami są: gołębica, kielich z Hostią, kielich zatrutego wina z wężem (wąż jest symbolem zawartej w kielichu trucizny-jadu; na tę pamiątkę podaje się dzisiaj w wielu kościołach wiernym poświęcone wino do picia, by nie szkodziła im żadna trucizna), kocioł z oliwą, księga, orzeł w locie, na księdze lub u jego stóp, siedem apokaliptycznych plag, zwój.

28 grudnia – święci Młodziankowie, męczennicy

Dwuletnim, a nawet młodszym chłopcom zamordowanym w Betlejem i okolicy na rozkaz króla Heroda św. Ireneusz, św. , św. Augustyn i inni ojcowie Kościoła nadali tytuł męczenników. Ich kult datuje się od I wieku po narodzinach Chrystusa. W Kościele zachodnim Msza za świętych Młodzianków jest celebrowana - tak jak Msze święte Wielkiego Postu - bez radosnych śpiewów; kolor liturgiczny - czerwony. Wśród Ewangelistów jedynie św. Mateusz przekazał nam informację o tym wydarzeniu (Mt 2, 1-16). Dekret śmierci dla niemowląt wydał Herod Wielki, król żydowski, kiedy dowiedział się od mędrców, że narodził się Mesjasz, oczekiwany przez naród żydowski. W obawie, by Jezus nie odebrał jemu i jego potomkom panowania, chciał w podstępny sposób pozbyć się Pana Jezusa. Za czasów Heroda panowało przekonanie, że wszystko w państwie jest własnością władcy, także ludzie, nad którymi władca ma prawo życia i śmierci. Jeśli mu stoją na przeszkodzie, zagrażają jego życiu lub panowaniu, może bez skrupułów w sposób gwałtowny się ich pozbyć. Historia potwierdza, że Herod był wyjątkowo ambitny, żądny władzy i podejrzliwy. Sam bowiem doszedł do tronu po trupach i tylko dzięki terrorowi utrzymywał się u władzy. Był synem Antypatra, wodza Idumei. Za cel postawił sobie panowanie. Dlatego oddał się w całkowitą służbę Rzymianom. Dzięki nim jako poganin otrzymał panowanie nad Ziemią Świętą i narodem żydowskim z tytułem króla. Wymordował żydowską rodzinę królewską, która panowała nad narodem przed nim: Hirkana II, swojego teścia; Józefa, swojego szwagra; Mariam, swoją żonę; ponadto trzech swoich synów - Aleksandra, Arystobula i Antypatra; arcykapłana Arystobula; Aleksandrę, matkę Mariamme i wielu innych, jak to szczegółowo opisuje żyjący ok. 70 lat po nim historyk żydowski, Józef Flawiusz (Dawne dzieje Izraela). Jeszcze przed samą swoją śmiercią, by nie dać Żydom powodu do radości, ale by wycisnąć łzy z ich oczu i w ten sposób "upamiętnić" swój zgon, rozkazał dowódcy wojska zebrać na stadionie sportowym w Jerychu najprzedniejszych obywateli żydowskich i na wiadomość o jego śmierci wszystkich zgładzić. Na szczęście nie wykonano tego polecenia. Te i wiele innych faktów wskazuje, kim był Herod i czym było dla takiego okrutnika pozbawienie życia kilkudziesięciu niemowląt. Bibliści zastanawiają się nad tym, ile mogło być tych niemowląt? Betlejem w owych czasach mogło liczyć ok. 1000 mieszkańców. Niemowląt do dwóch lat w takiej sytuacji mogło być najwyżej ok. 100; chłopców zatem ok. 50. Jest to liczba raczej maksymalna i trzeba ją prawdopodobnie zaniżyć. Szczegół, że Herod oznaczył wiek niemowląt skazanych na śmierć, jest dla nas o tyle cenny, że pozwala nam w przybliżeniu określić czas narodzenia Pana Jezusa. Pan Jezus mógł mieć już ok. roku. Herod wolał dla "swego bezpieczeństwa" wiek ofiar zawyżyć. 28 grudnia – święci Młodziankowie, męczennicy

Czczeni jako flores martyrum - pierwiosnki męczeństwa, Młodziankowie nie złożyli świadomie swojego życia za Chrystusa, ale niewątpliwie oddali je z Jego powodu. Zatriumfowali nad światem i zyskali koronę męczeństwa nie doświadczywszy zła tego świata, pokus ciała i podszeptów szatana. Ikonografia podejmowała często ten tak dramatyczny temat dający wiele możliwości artystom. Dlatego wśród malarzy i rzeźbiarzy, którzy wykonali obrazy przedstawiające "Rzeź Niewiniątek", figurują m.in.: Giovanni Francesco Baroto, Mikołaj Poussin, Guido Reni, Dürer, Romanino, Piotr Brueghel, Bartolomeo Schedoni, Rubens i wielu innych. W Padwie, w bazylice św. Justyny, a także w kilkunastu innych kościołach, można oglądać "relikwie" Młodzianków. Są one oczywiście nieprawdziwe, ale dowodzą, jak wielki w historii Kościoła był kult Świętych Młodzianków. Święci Młodziankowie są uważani za patronów chórów kościelnych.

29 grudnia – św. Tomasz Becket, biskup i męczennik

Tomasz urodził się w 1118 r. w Londynie. Jego ojciec był zamożnym kupcem normandzkim w tym właśnie mieście. Również jego matka była Normandką. Pierwsze nauki Tomasz pobierał u kanoników regularnych w Merton, a na studia wyższe przeniósł się do Paryża. Po powrocie do Londynu pomagał ojcu w jego handlowych interesach, a równocześnie pełnił funkcję w skarbowym urzędzie miejskim. Udał się na dwór prymasa Anglii, Teobalda, do Canterbury. Prymas przyjął go do swojego kleru i wysłał na dalsze studia prawnicze do Bolonii i Auxerre; kiedy zaś po ich ukończeniu Tomasz powrócił, mianował go archidiakonem Canterbury (1154). W roku następnym (1155) król Henryk II obrał go swoim lordem kanclerzem, a po śmierci prymasa, 7 lat później, wybrał go jego następcą. Tomasz zmienił wtedy radykalnie styl życia, podejmując ascezę. Dotychczasowy dworak, ambitny karierowicz, nagle nawrócił się i stał się mężem Kościoła w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Jako prymas zrezygnował natychmiast z urzędu kanclerza królewskiego, chociaż godność ta dawała mu majątek i duże wpływy w państwie. Po przyjęciu święceń kapłańskich i sakry biskupiej przywdział włosiennicę, zaczął wieść życie ascetyczne, oddawać się modlitwie i uczynkom miłosierdzia. Stał się także nieustraszonym obrońcą praw Kościoła. Dawniejsze oddanie królowi zamienił na głęboką troskę o Kościół, o zachowanie jego praw i przywilejów. Próby poszerzenia zakresu i kompetencji sądów królewskich kosztem sądów kościelnych oraz ograniczenia władzy Kościoła spowodowały konflikt Tomasza z królem. W roku 1164 król ogłosił tzw. Konstytucje Klarendońskie, ograniczające znacznie prawa Kościoła na rzecz króla. Prymas swojej pieczęci ani podpisu na znak zgody pod nimi nie położył. Gdy zaś papież Aleksander III potępił te regulacje, to samo uczynił i prymas Anglii. Król wezwał wówczas Tomasza przed swój sąd w Northampton. Zamierzał go aresztować, uwięzić i urządzić proces. Prymas odwołał się do papieża i wezwał biskupów, by nie brali w nim udziału. Sam zaś potajemnie, w przebraniu, opuścił Anglię i udał się do Francji, do Pontigny, a potem do Sens (1164). Po 6 latach, w 1170 r., dzięki interwencji papieża i króla Francji, Henryk II zgodził się na powrót Tomasza do kraju. Traktował go jednak jako niewdzięcznika i głowę opozycji. Spokój trwał niezbyt długo. Kiedy król przebywał w Normandii, usłużni dworacy donosili mu, co dzieje się w Anglii. Pewnego dnia Henryk II miał zawołać: "Poddani moi to tchórze i ludzie bez honoru! Nie dochowują wiary swemu panu i dopuszczają, żebym był pośmiewiskiem jakiegoś tam klechy z gminu". Czterej rycerze z otoczenia króla za zezwoleniem monarchy jeszcze tej samej nocy udali się do Anglii i wpadli do Canterbury, do pałacu prymasa. Nie zastali go tam, gdyż właśnie w katedrze odprawiał Nieszpory. Dobiegli do ołtarza i z okrzykiem "Śmierć zdrajcy!" zarąbali go na śmierć. Ranili również kapelana arcybiskupa, który usiłował prymasa bronić. Działo się to 29 grudnia 1170 roku. 29 grudnia – św. Tomasz Becket, biskup i męczennik

Przy ubieraniu biskupa do pogrzebu znaleziono na jego ciele włosiennicę i krwawe ślady od biczowania się. Zbrodnia wywołała oburzenie w całej Anglii i w świecie. W zaledwie trzy lata po męczeńskiej śmierci papież Aleksander III ogłosił Tomasza świętym i męczennikiem Kościoła. Król dla uwolnienia się od kar kościelnych, które groziły mu nawet utratą tronu (jako wyklęty z Kościoła według średniowiecznego prawa nie mógł być królem wyznawców Chrystusa) rozpoczął pokutę. Odbył pieszą pielgrzymkę do grobu św. Tomasza i przyrzekł wziąć udział w wyprawie krzyżowej, ale zamieniono mu ją na obowiązek wystawienia trzech kościołów (1174). Grób św. Tomasza stał się celem licznych pielgrzymek. Kazał go zniszczyć dopiero król Henryk VIII w 1538 roku. Św. Tomasz Becket jest obok św. Jerzego drugim patronem Anglii; jest także patronem duchownych. W ikonografii św. Tomasz przedstawiany jest w stroju biskupim. Jego atrybutami są: model kościoła, krzyż, miecz, palma męczeńska.

30 grudnia – św. Egwin, biskup

Egwin urodził się w VII w. Kształcił się u benedyktynów w Worcester. Tam został mnichem, a potem kapłanem. W 693 r. powołano go na biskupstwo w rodzinnym mieście. Stał się reformatorem życia kościelnego. Bronił świętości małżeństwa, stawał w obronie sierot i wdów. Był doradcą Eldera, króla Mercji, jego syna Kenreda oraz Offy I, króla wschodnich Sasów. Podczas pobytu w Rzymie otrzymał od papieża zgodę na rezygnację z biskupstwa. W ostatnich latach życia pełnił obowiązki opata w założonym przez siebie opactwie w Evesham. Osiedlenie się tam było poprzedzone objawieniem Maryi, która powiedziała Egwinowi, gdzie chce mieć swój klasztor. Zmarł 30 grudnia 717 r. Po śmierci dokonał wielu cudów: przywracał wzrok i słuch, uzdrawiał chorych. Jego relikwie były otaczane tak wielkim kultem, że w 1077 roku trzeba było przebudować opactwo w Evesham, by mogło pomieścić napływ pielgrzymów. W ikonografii św. Egwin przedstawiany jest w stroju biskupim, w ręku ma rybę, która w pyszczku trzyma klucz.

31 grudnia – św. Katarzyna Laboure, dzewica i zakonnica

Katarzyna urodziła się 2 maja 1806 r. w burgundzkiej wiosce Fain-les-Moutiers, w licznej rodzinie chłopskiej (była dziewiąta z jedenaściorga rodzeństwa). Kiedy miała 9 lat, zmarła jej matka. Nigdy nie uczęszczała do szkoły. Po pogrzebie matki Katarzynę zabrała ciotka Małgorzata. W tym czasie starsza siostra Katarzyny wstąpiła do Sióstr Miłosierdzia (szarytek). Kiedy rodzeństwo rozeszło się, ojciec wezwał Katarzynę, by pomogła mu w prowadzeniu gospodarstwa. Miała wówczas zaledwie 12 lat. Z całą energią zabrała się do nowych obowiązków, zajmując się ponadto wychowaniem najmłodszego brata i siostry. Kiedy miała 20 lat i przekonała się, że w domu jej pomoc nie jest już nagląco potrzebna, wyznała ojcu, że pragnie wstąpić do szarytek. Ojciec stanowczo jednak odmówił i wysłał córkę do Paryża, do jej brata, Karola, żeby mu pomagała prowadzić tam skromną restaurację. Nie czuła się tam jednak dobrze i dlatego też, na własną rękę, przeniosła się do bratowej, by pomagać jej w prowadzeniu pensjonatu. Równocześnie nawiązała kontakt z siostrami miłosierdzia. Wstąpiła do nich w 24. roku życia. Po odbyciu postulatu i trzech miesięcy próby odbyła nowicjat w domu macierzystym zakonu w Paryżu. W domu na rue du Bac w Paryżu doznała mistycznych łask. Rzadki to wypadek, by już w nowicjacie, a więc na progu życia zakonnego, Pan Bóg obdarzał swoich wybrańców darem wysokiej kontemplacji aż do ekstaz i objawień. Katarzyna należała do tych szczęśliwych wybranek. Najgłośniejszym echem odbijały się po świecie objawienia dotyczące "cudownego medalika". Było ich w sumie pięć. Najbardziej znane są dwa. W nocy z 18 na 19 lipca 1830 roku, kiedy Francja przeżywała rewolucję lipcową, w której został zamordowany król Karol X, podczas snu ukazał się Katarzynie anioł, zbudził ją i zaprowadził do kaplicy nowicjackiej. Tam zjawiła się jej Matka Boża, która skarżyła się na publiczne łamanie przykazań, zapowiedziała kary, jakie spadną na Francję i zachęciła Katarzynę do modlitwy i uczynków pokutnych. Kilka miesięcy później, w nocy z 26 na 27 listopada 1830 roku, ten sam anioł w podobny sposób obudził Katarzynę i zaprowadził ją do kaplicy. Szarytka ujrzała Najświętszą Maryję Pannę stojącą na kuli ziemskiej, depczącą stopą łeb piekielnego węża. W rękach trzymała kulę ziemską, jakby chciała ją ofiarować Panu Bogu. Równocześnie Katarzyna usłyszała głos: "Kula, którą widzisz, przedstawia cały świat i każdą osobę z osobna". Niebawem obraz zmienił się. Matka Boża miała ręce szeroko rozwarte i spuszczone do dołu, a z Jej dłoni tryskały strumienie promieni. Usłyszała ponownie głos: "Te promienie są symbolem łask, jakie zlewam na osoby, które Mnie o nie proszą". Święta ujrzała następnie literę M z wystającym z niej krzyżem, dokoła 12 gwiazd, a pod literą M dwa Serca: Jezusa i Maryi. Dokoła postaci Maryi z rękami rozpostartymi ujrzała napis: "O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy". Pod koniec tego objawienia Katarzyna otrzymała polecenie: "Postaraj się, by wybito medale według tego wzoru". 31 grudnia – św. Katarzyna Laboure, dzewica i zakonnica

Katarzyna o swoim objawieniu oraz o otrzymanym poleceniu zawiadomiła spowiednika, o. Aladela. Ten nie chciał sam decydować, ale poradził się arcybiskupa Paryża. Arcybiskup po wstępnym zbadaniu sprawy orzekł, że nie widzi w tym nic, co sprzeciwiałoby się nauce katolickiej. 30 czerwca 1832 roku wybito 1500 pierwszych medalików. Dla bardzo wielu łask zyskały one sobie tak wielką sławę, że zaczęto je szybko określać mianem "cudownego medalika". W ciągu 10 lat w samym tylko Paryżu wybito w różnych wielkościach ponad 60 milionów jego egzemplarzy. W roku 1836 arcybiskup Paryża zarządził kanoniczne zbadanie objawień oraz łask, jakie wierni otrzymali przez cudowny medalik. Raport komisji stwierdził wiarygodność tak objawień, jak i cudów. Wtedy biskup wydał oficjalną aprobatę. Cudowny Medalik Niepokalanej nie był pierwszą w dziejach Kościoła katolickiego tego rodzaju formą czci Matki Bożej. Znaleziono już z wieku IV dwa medaliony z wizerunkiem Matki Bożej. Papieże w wiekach średnich podobne medale błogosławili i rozdzielali pomiędzy wiernych. Papież św. Pius V w 1566 roku udzielił nawet odpustu zupełnego dla tych, którzy będą go nosić. Z czasem jednak przestano je nosić. Cudowny medalik przywrócił ten chwalebny zwyczaj, a ponieważ współczesne medaliki są małe i bardzo lekkie, dlatego wiele osób bardzo chętnie je nosi. Nazwę "cudowny medalik" zatwierdziła Stolica Święta, a papież Leon XIII dekretem z dnia 23 lipca 1894 roku zezwolił na coroczne obchodzenie święta Objawienia Cudownego Medalika (dnia 27 listopada). Mimo sławy objawień Katarzyna pozostała cicha i nieznana. Nie uczyniła bowiem ze swego objawienia sprawy publicznej - powiedziała o nim jedynie swojemu spowiednikowi. W 1831 r. Katarzyna znalazła się w hospicjum przy ulicy Picpus i tam, w ukryciu, dokończyła swego skromnego życia, wypełnionego uciążliwymi posługami około starców. Zmarła 31 grudnia 1876 r. Ciało Świętej spoczywa w kaplicy nowicjatu w domu macierzystym sióstr w Paryżu. W 24 lata po objawieniu medalika Niepokalanej papież Pius IX ogłosił dogmat Niepokalanego Poczęcia Maryi (1854), a w 4 lata potem Matka Boża objawiła się jako Niepokalane Poczęcie św. Bernadetcie Soubirous (1858). Beatyfikacji Katarzyny dokonał papież Pius XI 28 maja 1933 roku, a do chwały świętych wyniósł ją papież Pius XII w 1947 roku.

31 grudnia – św. Sylwester I, papież

Sylwester był z pochodzenia Rzymianinem, urodził się za panowania papieża św. Marcelego lub nawet wcześniej. Jego ojcem był prawdopodobnie kapłan Rufin (w tym czasie duchowieństwa nie obowiązywał jeszcze ścisły celibat). O jego dzieciństwie, młodości i wykształceniu nic nie wiadomo. Kiedy prześladowanie dioklecjańskie ze szczególną wrogością odnosiło się do ksiąg świętych w Kościele i nakazało je niszczyć, właśnie Rufin przechowywał w tajemnicy księgi liturgiczne i Pismo święte, należące do Kościoła w Rzymie. Sylwester wstąpił na tron papieski po św. Milcjadesie w styczniu 314 roku. Zasiadał na nim bardzo długo - przez 21 lat. Po edykcie mediolańskim kończącym erę prześladowań chrześcijan w cesarstwie rzymskim podjął organizację kultu Bożego. Duchowieństwo chrześcijańskie zwolniono od pełnienia publicznych funkcji pozakościelnych, decyzje sądów biskupich obowiązywały chrześcijan w poszczególnych okręgach, a niedzielę uznano oficjalnie za święto państwowe. Za pontyfikatu Sylwestra odbył się pierwszy sobór powszechny w Nicei (325). Ze względu na podeszły wiek papież nie uczestniczył w nim osobiście - wysłał tam jednak 256 swoich legatów, a następnie na synodzie w Rzymie zatwierdził uchwały tego soboru. Przyjęto tam m.in. wyznanie wiary, które recytujemy w czasie Mszy świętych oraz ogłoszono dogmat o boskości Syna i Jego równości z Ojcem. Ujednolicono obchodzenie świąt Wielkanocy w całym Kościele. Ogłoszono 20 kanonów prawa kościelnego, które obejmowały uprawnienia jurysdykcyjne biskupów Rzymu oraz określały sposób wybierania biskupów. Gdy Konstantyn Wielki ufundował bazyliki św. Jana na Lateranie i św. Piotra na Watykanie, Sylwester I dokonał obrzędu uroczystej konsekracji obu świątyń. Odtąd każda świątynia była konsekrowana w podobny sposób. Według legendy to właśnie św. Sylwester pozyskał dla wiary matkę Konstantyna Wielkiego - św. Helenę. Zmarł 31 grudnia 335 r. Data ta wydaje się pewna, gdyż spotykamy ją w najdawniejszych dokumentach. Jego święto obchodzi się od V wieku - Grecy obchodzą je 2 stycznia. Śmiertelne szczątki papieża spoczęły w katakumbach św. Pryscylli, gdzie w VII wieku wystawiono ku jego czci bazylikę. Obecnie relikwie św. Sylwestra I znajdują się niedaleko miasta Modena. Sylwester jest patronem tego miasta i diecezji, która ma w tym mieście swą stolicę. Jest także patronem zwierząt domowych, wzywany bywa w modlitwie o dobre zbiory paszy, a także o szczęśliwy i pomyślny nowy rok. Dzień św. Sylwestra jest ostatnim dniem w roku kalendarzowym. Dlatego w kościołach urządza się wieczorem specjalne nabożeństwo dziękczynno-ekspiacyjno-błagalne. Duszpasterze zdają wiernym sprawozdania z całorocznej pracy w parafii. Znane są także w całym świecie "zabawy sylwestrowe", czyli "Sylwestry". Ikonografia przedstawia św. Sylwestra w papieskim stroju pontyfikalnym lub jako papieża w tiarze i czerwonym płaszczu. Jego atrybutami są: kościół, księga, trzyramienny krzyż, paliusz, tiara, wąż z książką, smok u stóp.