Jerzy Łobos

NIE ŁĘKAJCIE SIĘ BYĆ ŚWIĘTYMI

Relikwie Świętego Jana Pawła

POLSKIE DROGI DO ŚWIĘTOŚCI

1

27.04.2014 r. Uroczysto ść Kanonizacji

Opracowanie: mgr Jerzy Łobos

Korekta: mgr Maria Słoboda

Wydawca:

Ośrodek Formacji Katolicko Społecznej

Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”

Rzeszów, ul. Targowa 11

Druk:

„ Bonus Liber” Sp. z o.o. Wydawnictwo I Drukarnia Diecezji Rzeszowskiej 35-020 Rzeszów, ul.17 Pułku Piechoty 7 tel. /fax 17 852 59 38, 790 504 406 e-mail: [email protected] , www.bonusliber.pl

2

Jego Ekscelencji Księdzu Arcybiskupowi dr Józefowi Michalikowi METROPOLICIE PRZEMYSKIEMU

w 50. Rocznicę święceń kapłańskich

Jerzy Łobos

Z pewno ści ą ta chwila, ten dzie ń Kanonizacji Jana Pawła II pozostanie nam na długie lata w pami ęci, tak jak do dzisiaj pozostaj ą w naszej pami ęci słowa z 16 pa ździernika 1978 r. „Habemus Papam” , jak te ż do dzi ś w naszych uszach brzmi to dono śne wołanie Papie ża na Placu Zwyci ęstwa w Warszawie w 1979 r. „Niech zst ąpi Duch Twój i odnowi oblicze, tej ziemi”. Niew ątpliwie takich słów, wydarze ń, gestów z okresu pontyfikatu Papie ża Polaka, mo żna przytacza ć wiele. Ka żdy z nas bowiem prze żywał inaczej te chwile, ka żdemu z nas niejednokrotnie wyciskały z oczu łzy rado ści, czy łzy smutku i żalu gdy nadchodził czas rozstania, czas powrotu do „Domu Ojca” – krainy życia wiecznego.

Oto jest dzie ń który dał nam Pan… Jest to dzie ń nowej rado ści, dzie ń kanonizacji. Dawniej był dla nas Ojcem Świ ętym, dzi ś jest dla nas Świ ętym Ojcem Janem Pawłem. Warto wi ęc sobie przypomnie ć to o co niejednokrotnie nas prosił. A prosił nas o nic wielkiego, prosił tylko o modlitw ę za „ życia i po śmierci”. Dzi ś wi ęc módlmy si ę jeszcze wi ęcej i bardziej gor ęcej, bo dzisiaj jest świ ętym, pami ętaj ąc to o czym nas zapewniał: „ Jestem z wami ”.

3

Z okazji tak wielkiego wydarzenia, Kanonizacji Papie ża Polaka O środek Formacji Katolicko Społecznej Katolickiego Stowarzyszenia „ Civitas Christiana” wydaje niniejsz ą publikacj ę pt. „ Nie l ękajcie si ę by ć świ ętymi – Polskie drogi świ ęto ści”.

Zasadniczym jej celem jest niew ątpliwie przypomnienie najwa żniejszych chwil, które dzi ęki Opatrzno ści Bo żej mogli śmy prze żywa ć. Jednak najistotniejszym jest to, aby raz jeszcze przypomnie ć sobie to o czym do nas mówił, przed czym przestrzegał i o co prosił. Przypomnie ć i by ć mo że wreszcie zacz ąć si ę do tego wszystkiego ustosunkowywa ć, wciela ć te wszystkie rady, wskazówki, pouczenia a nasze codzienne życie osobiste i życie naszego Narodu. Dlatego wi ęc znajdziemy w tej publikacji wybrane fragmenty, ( oczywi ście w wielkim skrócie) przemówie ń, podczas pielgrzymowania po Ojczystej Ziemi. To podczas tych niezwykłych odwiedzin padły te ż słowa, najistotniejsze, których nie mo żna pomin ąć – to jedno z najwa żniejszych wezwa ń - „ Nie l ękajcie si ę by ć świ ętymi” – „ Nie l ękajcie si ę chcie ć Świ ęto ści”. Dlatego te ż w publikacji tej doł ączony zostaje wykaz i bardzo krótkie żywoty Świ ętych i Błogosławionych zwi ązanych z Polsk ą, a tak że fragmenty przemówie ń, homilii Świ ętego Jana Pawła II podczas kanonizacji i beatyfikacji, gdy ż wszyscy Oni świadcz ą, że nie tylko mo żna, ale nale ży d ąż yć do świ ęto ści, by ć świ ętym. Niech wi ęc b ędą dla nas wzorem życia i przykładem do na śladowania.

W d ąż eniu do świ ęto ści, jest jednak jeden podstawowy warunek. Świ ęto ści nigdy nie osi ągniemy, gdy nie pami ęta ć b ędziemy o modlitwie, bo cała duchowa siła i moc człowieka wypływa z modlitwy. To na modlitwie i w sakramentach a przede wszystkim w Eucharystii, pozwalamy Jezusowi, aby przemieniał nas, nasze serca uwalniał od grzechów i uzdalniał do miło ści. Tajemnic ą wielko ści Jana Pawła II była wła śnie modlitwa. Codziennie kilka godzin przeznaczał na ni ą. To jego całe życie, jego praca, posługa była jedna wielk ą modlitw ą – „Totus Tuus” To dzi ęki Mszy św., modlitwie i kontemplacji czerpał od Chrystusa miło ść , mądro ść , wiedz ę i sił ę.

Niech nauczanie i przykład życia Świ ętego Jana Pawła II, i wszystkich innych Świ ętych i Błogosławionych, którzy ukazani s ą w tej publikacji, u świadomi nam, że powołanie do świ ęto ści ka żdego bez wyj ątku człowieka, nie jest tylko zwykł ą mo żliwo ści ą, ale obowi ązkiem, wypływaj ącym z istoty naszego człowiecze ństwa, stworzonego na obraz i Bo że podobie ństwo.

Chciałbym podzieli ć si ę tu jeszcze jedn ą refleksj ą, która jest bardzo wymowna i wpisuje si ę w niezwykły ci ąg wydarze ń. Kanonizacja Jana Pawła II ma miejsce 27 kwietnia 2014 r. W tym te ż roku przypada 50. rocznica nominacji bp Wojtyły na arcybiskupa krakowskiego( Ingres do Katedry Wawelskiej odbył się 8 marca). Ale jest jeszcze jedna rocznica równie ż 50. ta, to rocznica świ ęce ń kapła ńskich Ks. arcybiskupa Józefa Michalika (23 maja 1964), któremu pó źniej po latach (16 pa ździernika 1986) Jan Paweł udzieli świ ęce ń biskupich. To z racji jubileuszu Świ ęce ń Kapła ńskich, o śmielam si ę dedykowa ć to opracowanie Jego Ekscelencji Ksi ędzu Arcybiskupowi Józefowi Michalikowi – Metropolicie przemyskiemu, który przez cały ten okres kapła ńskiej posługi, a pó źniej posługi biskupiej, zach ęca równie ż do życia według Prawa Bo żego. Do życia w świ ęto ści.

Jerzy Łobos

4

"Życie ka żdego człowieka ko ńczy si ę w ten sam sposób. Tylko to, jak kto żył, i sposób, w jaki umarł, odró żniaj ą go od innych." ( Ernest Hemingway )

Świ ęto ść

“Bracia i siostry, nie l ękajcie si ę by ć świ ętymi! Uczy ńcie nowe tysi ąclecie er ą ludzi świ ętych!” Świat potrzebuje świ ętych w rodzinach, szkołach, zakładach pracy, biurach miastach i wsiach , wsz ędzie. Świat dzisiejszy potrzebuje świ ęto ści chrze ścijan, którzy daj ą na co dzie ń odpowied ź na Bo żą niesko ńczon ą miło ść ”.

Jan Paweł II. Stary S ącz, 16 czerwca 1999r.

5

Modlitwa św. Augustyna o świ ęto ść

Natchnij mnie, Duchu Świ ęty, aby my śl moja biegła ku świ ęto ści Przynaglaj mnie, Duchu Świ ęty do czynów dojrzałej świ ęto ści Poci ągaj mnie, Duchu Świ ęty, do umiłowania świ ęto ści Umacniaj mnie Duchu Świ ęty w zachowaniu świ ęto ści Strze ż mnie Duchu Świ ęty przed utrat ą świ ęto ści.

O świ ęto ści

Świ ęty – to okre ślenie osoby w sposób szczególny realizuj ącej okre ślone dla tej grupy warto ści. Pełni on rol ę wzorca osobowego i jest otaczany kultem.

W Pi śmie Świ ętym poj ęcie to bardzo cz ęsto odnoszone jest do osoby żyj ącej, która post ępuje zgodnie z nauk ą Boga. W Nowym Testamencie „ świ ęty” to osoba która idzie za Chrystusem. Termin ten pojawia si ę tam wielokrotnie:- Dz.Ap. 9,32.40 - „I stało si ę, że Piotr, obchodz ąc wszystkich, przyszedł te ż do świ ętych , którzy mieszkali w Lyddzie. A Piotr, usun ąwszy wszystkich, padł na kolana i modlił si ę; potem zwrócił si ę do ciała i rzekł: Tabito, wsta ń! Ona za ś otworzyła oczy swoje i, ujrzawszy Piotra, usiadła. A on podał jej r ękę i podniósł j ą; przywoławszy za ś świ ętych i wdowy, pokazał j ą żyw ą.”- Rz. 12,13 - „Wspierajcie świ ętych w potrzebach, okazujcie go ścinno ść .” –Rz. 15,25 - „A teraz id ę do Jerozolimy z posług ą dla świ ętych”. –Rz. 16,15 - „Pozdrówcie Filologa i Juli ę, Nereusza i siostr ę jego, i Olimpasa, i wszystkich świ ętych , którzy s ą z nimi” - 1. Kor. 16,1 - „A co do składki na świ ętych , to i wy czy ńcie tak, jak poleciłem Ko ściołom Galacji”.

Świ ętym, tak naprawd ę, jest ka żdy człowiek, który „ żyje w łasce”. Świ ęty Paweł Apostoł w swoich listach cz ęsto nazywa chrze ścijan „ świ ętymi”. Wynika to z powszechnego powołania do świ ęto ści ka żdego człowieka. Co wi ęcej, w jego listach znajdziemy równie ż konkretne wskazówki. W li ście do Kolosan, mówi : „szukajcie tego, co w górze, d ąż cie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi, zadajcie śmier ć temu, co jest przyziemne. Odrzu ćcie gniew, zapalczywo ść , zło ść , zniewa żanie, haniebn ą mow ę od ust waszych, nie okłamujcie si ę nawzajem. Jako wi ęc wybra ńcy Bo ży - świ ęci i umiłowani - obleczcie si ę w miłosierdzie, dobro ć, pokor ę, cicho ść , cierpliwo ść , znosz ąc jedni drugich i wybaczaj ąc sobie nawzajem. Sercami waszymi niech rz ądzi pokój Chrystusowy. Słowo Chrystusa niech

6 w was przebywa z całym swym bogactwem.”W dalszej tre ści tego listu znajdujemy jeszcze bardziej konkretne wskazania: „ Żony, b ądźcie poddane m ęż om. M ęż owie, miłujcie żony. Dzieci, b ądźcie posłuszne rodzicom. Ojcowie, nie rozdra żniajcie waszych dzieci. Niewolnicy, bądźcie we wszystkim posłuszni doczesnym panom. Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, że od Pana otrzymacie dziedzictwo [wiekuiste] jako zapłat ę”. por. (Kol 3,1-25)

Pierwsi świ ęci

Kto jest pierwszym świ ętym, kto dokonał pierwszej kanonizacji ? Pierwszej kanonizacji dokonał sam Jezus Chrystus, składaj ąc nawróconemu łotrowi obietnic ę, na krzy żu: „ Zaprawd ę, powiadam ci: Dzi ś ze Mn ą b ędziesz w raju.” ( Łk. 23,43) Tak wi ęc(chronologicznie) pierwszym świ ętym, jest „ Dobry Łotr”, który decyzj ą samego Chrystusa, został przyj ęty i zaliczony w poczet świ ętych. Przy okazji warto tu nadmieni ć, że Dobry Łotr jest patronem wi ęź niów, skaza ńców, kapelanów wi ęziennych, umieraj ących, pokutuj ących i nawróconych grzeszników oraz skruszonych złodziei. Stanowi wzór doskonałego żalu za grzechy. Dobry Łotr jest równie ż patronem Archidiecezji przemyskiej. W pierwszych wiekach Ko ściół prowadził procesy w oparciu o opini ę publiczn ą. Je żeli wierni uwa żali dan ą osob ę za świ ętą, to biskup przyjmował to do wiadomo ści i ogłaszał, go świ ętym. Dopiero wi ęc, po zasi ęgni ęciu zdania diecezjan, głównie miejscowego duchowie ństwa, biskup wydawał odpowiedni ą decyzj ę i zwykle w dniu, wspomnienia śmierci, odprawiał uroczyste nabo żeństwo ku czci danej osoby, uznaj ąc j ą tym samym za świ ętą, wpisywał go do katalogu gminy i polecał opracowanie jego życiorysu, który rozsyłano do s ąsiednich Kościołów. W taki to sposób zacz ęły powstawa ć - Akta m ęcze ństwa, które słu żyły wiernym do czytania i rozszerzania ich kultu. Pocz ątkowo kult świ ętych rozwijał si ę w sposób spontaniczny. Kanonizacja polegała na uroczystym podniesieniu elevatio, czyli ekshumacji, a nast ępnie na przeniesieniu szcz ątków, czyli transalatio relikwii. Wystawienie ich przy ołtarzu w celu oddania czci ciału nazywano depositio. Z czasem pojawiła si ę praktyka demembracji relikwii, czyli rozdzielania ich i rozsyłania po świ ątyniach Kanonizacje przeprowadzane w takiej formie były w gestii lokalnych biskupów praktycznie a ż do ko ńca XII wieku. Dopiero w 1146 r. Eugeniusz III, zastrzegł prawo kanonizacji wył ącznie dla papie ży. Potwierdził to papie ż Aleksander III w 1172 r. oraz IV Sobór Latera ński w 1215 r. Grzegorz IX w 1234 r. wprowadził te przepisy do prawa kanonicznego. Tak wi ęc od XIII w. dochodzenie w sprawie świ ęto ści życia wyznawców i m ęczenników zastrzegła sobie Stolica Apostolska. Je żeli chodzi o rozró żnienie poj ęcia: kanonizacji i beatyfikacji, to wprowadza to dopiero papie ż Urban VIII w 1634 r. Oczywi ście, proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny przeszedł du żą ewolucj ę zanim, na nowo został uregulowany Konstytucj ą Apostolsk ą Divinus perfrctionis Magister - Jana Pawła II, ogłoszon ą 25 stycznia 1983 r. Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych doł ączyła do niej normy, które powinny by ć zachowane w tzw. dochodzeniu diecezjalnym. Nale ży podkre śli ć, że Konstytucj ą t ą Papie ż cały proces kanonizacji i beatyfikacji znacznie upro ścił. Dotychczas bowiem wielu świ ętych doczekało si ę beatyfikacji b ądź kanonizacji po wielu stuleciach, jak np. Jadwiga, któr ą Ko ściół wyniósł

7 na ołtarze prawie 600 lat po jej śmierci. Najkrócej na kanonizacj ę czekał św. Antoni Padewski, który został kanonizowany 352 dni po swojej śmierci. Osob ą, która mo że skróci ć ten okres jest Ojciec Świ ęty, jak stało si ę w przypadku Matki Teresy (o 2 lata) czy ostatnio Jana Pawła II. Spróbujmy przypatrze ć si ę, jak przebiega proces kanonizacji. Pro śbę o wszcz ęcie i przeprowadzenie procesu beatyfikacyjnego albo kanonizacyjnego mog ą wnosi ć zarówno zespoły osób, jak iposzczególni wierni, których najcz ęś ciej reprezentuje postulator. W procesie uczestniczy równie ż promotor fidei – rzecznik wiary, którego zadaniem jest troska o przestrzeganie wszystkich przepisów ko ścielnych, a tak że podnoszenie ewentualnych zarzutów przeciw świ ęto ści danej osoby, z tego powodu bywa równie ż nazywany advocatus diablo – adwokatem diabła. Proces beatyfikacyjny wszczyna miejscowy biskup. Zbierane s ą świadectwa z przesłucha ń świadków oraz cała dokumentacja dotycz ąca osoby, której przysługuje ju ż wtedy tytuł „Sługi Bo żego”. Opracowywany jest dowód na praktykowanie heroiczno ści cnót teologicznych i moralnych, analizowana jest duchowo ść kandydata na ołtarze. O ile zachowały si ę pisma, poddaje si ę je badaniom teologicznym, czy nie ma w nich nic sprzecznego z prawdami wiary. Do akt procesowych doł ącza si ę tak że zachowan ą korespondencj ę, kazania oraz dzienniki z opini ą teologiczn ą. Przesłuchania świadków odbywaj ą si ę na podstawie pyta ń opracowanych przez promotora sprawiedliwo ści. Dopuszcza si ę równie ż dokumenty i opinie biegłych. Zebrane materiały przesyła si ę do rzymskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, gdzie po analizie na polecenie papie ża - wydawany jest dekret beatyfikacyjny, ogłaszaj ący Sług ę Bo żego - błogosławionym. Podczas uroczysto ści beatyfikacyjnej odczytywane jest breve papieskie i odsłaniany jest obraz z jego wizerunkiem. Po beatyfikacji odbiera on cze ść w okre ślonym miejscu. Do kultu powszechnego w całym Ko ściele wymagana jest kanonizacja. Na wniosek postulatora proces kanonizacyjny wszczyna równie ż miejscowy biskup. W dochodzeniu rozpatrywane s ą przede wszystkim cuda uczynione za wstawiennictwem błogosławionego. Akta procesowe przesyła si ę do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych: po wysłuchaniu zdania kardynałów - członków tej Kongregacji - oraz konsultorów, papie ż poleca wyda ć dekret kanonizacyjny i na konsystorzu wyznacza dzie ń kanonizacji. Najcz ęś ciej przeprowadza j ą osobi ście podczas uroczystej Mszy św. Do beatyfikacji i do kanonizacji wymagane s ą przynajmniej dwa cudowne uzdrowienia za wstawiennictwem osoby obj ętej dochodzeniem, tote ż w procesie musz ą równie ż uczestniczy ć lekarze, którzy prowadzili uzdrowionych chorych. Obecne ustawodawstwo nie mówi nic o beatyfikacji. Kodeks Prawa Kanonicznego w kan. 1403 § 1 wspomina tylko o sprawach kanonizacyjnych, a przepisy specjalne wydane w tym zakresie przez Ojca Świ ętego Jana Pawła II i przez Kongregacj ę Spraw Kanonizacyjnych stosuj ą t ę sam ą terminologi ę. Uwa ża si ę, że jednym z motywów pomini ęcia w aktualnych przepisach prawnych poj ęcia beatyfikacji jest to, i ż ona jest jednym z etapów post ępowania kanonizacyjnego, w którym nie mamy do czynienia z dwoma ró żnymi sprawami, lecz raczej z dwiema fazami tej samej sprawy. St ąd te ż poszczególne sprawy od samego pocz ątku s ą okre ślane jako „sprawy kanonizacyjne”, dlatego że beatyfikacja zmierza do kanonizacji.

8

Z pewno ści ą niejednokrotnie zastanawiamy si ę ilu mo że by ć świ ętych, ilu błogosławionych ? Tak naprawd ę, to nikt nie udzieli nam dokładnych informacji, gdy ż Kongregacja do spraw Świ ętych powołana została dopiero w 1588 r. Dokładn ą liczb ę trudno jest ustalić, poniewa ż w wielu przypadkach nie ma dokładnej dokumentacji. Dotyczy to zwłaszcza m ęczenników i wyznawców pierwszych wieków, a tak że świ ętych ogłaszanych na peryferiach ówczesnego świata chrze ścija ńskiego - na Wyspach Brytyjskich i w Irlandii, na Wschodzie. Przypuszcza si ę, że ł ączna liczba osób wyniesionych na ołtarze na przestrzeni wieków mo że dochodzi ć do 10 tysi ęcy. Pomi ędzy 933 a 1635 r., a wi ęc w ci ągu siedmiu wieków, kanonizowano zaledwie 67 osób, a w latach 1500-1900 beatyfikowano 300, a kanonizowano 100 osób. Jeszcze w XIX w., w czasie pontyfikatów Leona XII czy Piusa VIII, nie przeprowadzono ani jednej kanonizacji! Przed Janem Pawłem II najwi ęcej beatyfikacji i kanonizacji przeprowadzili Pius IX - 52, oraz Pius XII, który w samym tylko Roku Jubileuszowym 1950 dokonał ich 22. Najwi ęcej z nich wyniósł na ołtarze papie ż Jan Paweł II. W ci ągu swego blisko 27-letniego pontyfikatu dokonał beatyfikacji 1345 osób i kanonizacji 482 błogosławionych. W śród nich było 9 świ ętych i 160 błogosławionych Polaków. Do tej pory Polska mo że poszczyci ć si ę wi ęc 30 świ ętymi i 223 błogosławionymi. Z pewno ści ą mo żna powiedzie ć, że pontyfikat Jana Pawła II był okresem niespotykanej w dziejach Ko ścioła eksplozji beatyfikacji i kanonizacji.

Konstytucja Apostolska Jana Pawła II DIVINUS PERFECTIONIS MAGISTER dotycz ąca nowego prawodawstwa w procedurze spraw kanonizacyjnych

( fragmenty )

Jan Paweł II Biskup Sługa Sług Bo żych Na Wieczn ą Rzeczy Pami ątk ę

Boski Nauczyciel doskonało ści i jej wzór, Jezus Chrystus, który z Ojcem i Duchem Świ ętym, umiłował Ko ściół jako Oblubienic ę, a nawet siebie samego za ń wydał, aby go uświ ęci ć i swoj ą chwał ą doda ć mu blasku. Tak wi ęc pozostawił wszystkim swoim uczniom przykazanie, by na śladowali doskonało ść Ojca, na wszystkich zesłał Ducha Świ ętego, który ich wewn ętrznie pobudza, aby miłowali Boga z całego serca i aby siebie wzajemnie tak miłowali, jak On ich umiłował. Uczniowie Chrystusa - jak nas poucza Sobór Watyka ński II - nie ze wzgl ędu na swoje czyny, lecz według postanowienia i łaski Jego powołani i usprawiedliwieni w Panu Jezusie, w chrzcie wiary stali si ę prawdziwymi synami Bo żymi i uczestnikami natury Bo żej, a przez to rzeczywi ście świ ętymi.

9

Spo śród nich wybiera Bóg w ka żdym okresie wielu, którzy przykład Chrystusa najbardziej na śladuj ą i przelewaj ą krew lub praktykuj ąc heroiczne cnoty daj ą wspaniałe świadectwo Królestwu Niebieskiemu.

Ko ściół za ś, od pierwszych wieków chrze ścija ństwa, zawsze wierzył w to, że Apostołowie i Męczennicy s ą ści śle zł ączeni z nami w Chrystusie, okazywał im szczególna cze ść razem z błogosławion ą Dziewic ą Maryj ą i świ ętymi Aniołami oraz pobo żnie wzywał ich wstawiennictwa i pomocy. Do nich niebawem zostali doł ączeni tak że inni, którzy szczególniej na śladowali dziewictwo i ubóstwo Chrystusa, a wreszcie i ci, których bardzo wyra źne praktykowanie cnót chrze ścija ńskich i boskie charyzmaty polecały pobo żnej czci i na śladowaniu wiernych.

Gdy bowiem przygl ądamy si ę życiu tych, którzy wiernie na śladowali Chrystusa, otrzymujemy now ą motywacj ę i pobudk ę do szukania przyszłego Miasta i poznajemy najpełniej drog ę, po której w śród zmienno ści świata, stosownie do stanu i warunków ka żdemu z nas wła ściwych, mo żemy doj ść do doskonałego zjednoczenia z Chrystusem, czyli do świ ęto ści. Bez w ątpienia, maj ąc tak wielu świadków przez których Bóg ukazuje swoj ą obecno ść i do nas przemawia, jeste śmy poci ągani z wielk ą moc ą do osi ągni ęcia Jego Królestwa.

Stolica Apostolska, przyjmuj ąc te znaki i głos swego Pana z najwi ększ ą czci ą i uległo ści ą od niepami ętnych czasów, z powodu doniosło ści powierzonej sobie misji nauczania, uświ ęcania i kierowania Ludem Bo żym, proponuje wiernym, by na śladowali, czcili i wzywali postacie m ęż czyzn i kobiet, które odznaczały si ę miło ści ą i innymi cnotami ewangelicznymi i, po przeprowadzeniu nale żnych bada ń, ogłasza ich uroczystym aktem kanonizacji świ ętymi. (…)

Wreszcie, po najnowszych do świadczeniach wydaje nam si ę rzecz ą konieczn ą zrewidowanie przygotowania procesu i zreorganizowanie samej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych dla racji, które wkrótce przedstawimy, by odpowiedzie ć wymaganiom uczonych i pragnieniom naszych braci w biskupstwie, którzy wielokrotnie prosili usilnie o przyspieszenie procedury dochodzenia z zachowaniem dokładno ści w przeprowadzaniu bada ń w sprawach tak wielkiej wagi. Uwa żamy tak że, że w świetle przedstawionej przez Sobór Watyka ński II nauki o kolegialno ści wypada, by sami biskupi zostali bardziej wł ączeni w prowadzenie spraw kanonizacyjnych.

W przyszło ści wi ęc zostaj ą zniesione wszystkie prawa, które dotycz ą tej materii, ustanawiamy za ś nast ępuj ące obowi ązuj ące odt ąd prawa:

Dochodzenie diecezjalne

Biskupom diecezjalnym albo innym, równym im w prawie hierarchom, przysługuje - w zakresie ich jurysdykcji - prawo wszcz ęcia, czy to z urz ędu, czy to na podstawie pro śby pojedynczych wiernych, albo prawnych zwi ązków zrzeszaj ących wiernych, czy wreszcie ich pełnomocników, dochodzenia dotycz ącego życia, cnót lub m ęcze ństwa i sławy świ ęto ści albo

10 męcze ństwa, stwierdzenia cudów, jak równie ż, je śli przypadek tego wymaga, stwierdzenia - dawno ści kultu Sługi Bo żego, o którego kanonizacj ę wniesiono pro śbę.

W tym dochodzeniu biskup post ępuje według Norm wydanych przez Kongregacj ę Spraw Kanonizacyjnych, i to w nast ępuj ącym porz ądku:

Od postulatora sprawy, mianowanego zgodnie z prawem przez ubiegaj ącego si ę o kanoniza- cję winien żą da ć dokładnej informacji o życiu Sługi Bo żego, podobnie te ż winien żą da ć przedstawienia obiektywnych racji, dla których sprawa kanonizacji wydaje si ę by ć godna polecenia.

Je śli Sługa Bo ży publikował swe pisma, biskup winien zatroszczy ć si ę o to, by zostały one przebadane przez cenzorów teologów.

Je śli w tych pismach nie znaleziono nic przeciwnego wierze i dobrym obyczajom, wtedy biskup winien zleci ć osobom kompetentnym (biegłym), które po wiernym wypełnieniu swego obowi ązku zło żą sprawozdanie o dokonanych badaniach, przebadanie innych pism dot ąd niewydanych (listów, dzienników itd,), jak równie ż wszystkich dokumentów, które w jakikolwiek sposób dotycz ą sprawy.

Je śli na podstawie przedstawionych faktów biskup roztropnie stwierdzi, że mo żna przyst ąpi ć do dalszych czynno ści, powinien zatroszczy ć si ę o to, aby zostali urz ędowo wezwani i przesłuchani świadkowie przedstawieni przez postulatora. Je śli za ś okazałoby si ę konieczne przesłuchanie świadków, aby dane maj ące znaczenie dowodowe nie zgin ęły, mog ą by ć oni przesłuchani przed uko ńczeniem bada ń nad dokumentacj ą

Dochodzenie dotycz ące stwierdzenia zaistniałych cudów winno by ć przeprowadzone oddzielnie od dochodzenia dotycz ącego cnót, a tak że m ęcze ństwa.

Po zako ńczeniu badania kopia autentyczna, zawieraj ąca wszystkie dokumenty, winna by ć przesłana w dwóch egzemplarzach do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, razem z egzemplarzami prac Sługi Bo żego i orzeczeniami cenzorów teologów, którzy je badali. Ponadto biskup winien doł ączy ć deklaracj ę stwierdzaj ącą brak kultu publicznego, zgodnie z dekretami Papie ża Urbana VIII.

Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych

Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych, której przewodniczy kardynał prefekt, wspomagany przez sekretarza, zajmuje si ę wszystkim, co odnosi si ę do kanonizacji, słu żą c w ten sposób biskupom rad ą i instrukcjami, dogł ębnie je studiuj ąc lub wreszcie wydaj ąc swe orzeczenia. Do kompetencji Kongregacji nale ży decyzja o wszystkim, co odnosi si ę do stwierdzenia autentyczno ści relikwii i ich przechowywania. Do obowi ązków sekretarza nale ży:1) dbanie

11 o kontakty ze stronami, szczególnie z biskupami, którzy prowadz ą sprawy;2) udział w dyskusjach nad meritum spraw i redagowanie "votum" w czasie kongregacji kardynałów i biskupów;3) opracowywanie sprawozda ń, zawieraj ących wota kardynałów i biskupów przeznaczonych dla Ojca Świ ętego. 5. W wypełnianiu swego urz ędu sekretarz jest wspomagany przez podsekretarza, którego zadaniem jest przede wszystkim stwierdzenie, na ile w prowadzeniu spraw zostały zachowane przepisy, a tak że przez odpowiedni ą liczb ę urz ędników ni ższego stopnia.

Dla studiowania spraw Kongregacji powołane jest Kolegium Relatorów, któremu przewodniczy Relator generalny.

Poszczególni relatorzy winni:1) studiowa ć wraz z przedstawicielami stron sprawy sobie powierzone i przygotowa ć pozycje dotycz ące cnót lub m ęcze ństwa;2) zredagowa ć pisemne opracowania historyczne, je śli te zostan ą uznane przez konsultorów za konieczne;3) bra ć udział w zebraniach teologów w charakterze ekspertów, jednak bez prawa głosowania

Spo śród relatorów jeden specjalnie zostanie wyznaczony dla opracowania Pozycji dotycz ących stwierdzenia cudów i będzie uczestniczył w zebraniach lekarzy i posiedzeniach teologów.

Relator generalny, który przewodniczy zespołowi konsultorów historycznych, jest wspomagany przez kilku pomagaj ących w studium sprawy.

W Kongregacji jest jeden Promotor Wiary lub Prałat teolog, do którego obowi ązków nale ży:1) przewodniczenie posiedzeniom teologów, na których składa "votum"; 2) przygotowanie relacji o samym przebiegu posiedzenia;3) uczestniczenie w kongregacjach kardynałów i biskupów w charakterze eksperta, jednak że bez prawa głosowania. (…)

Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych dysponuje wybranymi konsultorami z ró żnych dziedzin, jedni z nich s ą specjalistami w naukach historycznych, inni w teologii, zwłaszcza w dziedzinie życia wewn ętrznego.

Dla badania uzdrowie ń, które zostały przedstawione jako cuda, Kongregacja dysponuje zespołem biegłych w medycynie.

III. Procedura w Kongregacji

Gdy wszystkie akta i dokumenty dotycz ące sprawy biskup prze śle do Rzymu, w Świ ętej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych nale ży post ąpi ć w sposób nast ępuj ący:1) Przede wszystkim podsekretarz przebada na ile, w dochodzeniu dokonanym przez biskupa, zostały zachowane ustalone normy i nast ępnie wynik tych bada ń przedstawi na posiedzeniu zwyczajnym. 2) Je śli uczestnicy posiedzenia orzekn ą, że sprawa była prowadzona według norm prawa, zostaje ona przekazana jednemu z relatorów; relator, wspólnie z pomocnikiem przedstawionym przez stron ę wnosz ącą spraw ę, winien przygotowa ć Pozycj ę dotycz ącą cnót lub m ęcze ństwa, zachowuj ąc zasady krytyki historycznej i hagiograficznej.3) W sprawach

12 historycznych i czasowo bli ższych, których szczególny charakter na podstawie orzeczenia relatora generalnego tego si ę domaga, opublikowana Pozycja winna by ć poddana os ądowi biegłych w danej dziedzinie konsultorów, aby wydali "votum" o warto ści naukowej Pozycji oraz o jej wystarczalno ści. W szczególnych przypadkach Kongregacja mo że przekaza ć Pozycj ę do przestudiowania innym uczonym, którzy nie s ą członkami zespołu Konsultorów. 4) Pozycja (wraz z wotami pisemnymi konsultorów historycznych, a tak że z nowymi wyja śnieniami relatora, je śli takie oka żą si ę konieczne) zostaje przekazana konsultorom teologom, którzy o meritum sprawy winni wyda ć "votum"; ich zadaniem jest, razem z Promotorem Wiary, tak przestudiowa ć spraw ę, by rozbie żno ści teologiczne, je śli takie istniej ą, zostały całkowicie przebadane przed dyskusj ą w czasie posiedzenia specjalnego. 5) Wota definitywne konsultorów teologów, razem z wnioskami zredagowanymi przez Promotora Wiary, winny zosta ć przekazane kardynałom i biskupom, by mogli os ądzi ć spraw ę.

Przedstawione cuda Kongregacja rozpatruje w nast ępuj ący sposób:

Proponowane cuda, na temat których winna by ć przygotowana Pozycja przez wyznaczonego do tego relatora, bada si ę na zebraniu biegłych (je śli chodzi o uzdrowienia na zebraniu lekarzy), których wota i wnioski przedstawia si ę w dokładnie przygotowanej relacji.2) Nast ępnie cuda winny by ć przedyskutowane na specjalnym posiedzeniu teologów i wreszcie na kongregacji kardynałów i biskupów.

Orzeczenia kardynałów i biskupów winny by ć przedstawione Ojcu Świ ętemu, który jedynie ma prawo decydowa ć o ko ścielnym kulcie publicznym Sług Bo żych.

Dla poszczególnych spraw kanonizacyjnych, których badanie odbywa si ę aktualnie w Świ ętej Kongregacji, sama Kongregacja specjalnym dekretem ustali sposób dalszego post ępowania, z zachowaniem jednak ducha tego nowego prawa.

Przepisy zawarte w niniejszej Konstytucji zaczynaj ą obowi ązywa ć z dniem ogłoszenia.

Nakazujemy, by te nasze postanowienia i przepisy, obecnie i w przyszło ści, zachowały swoj ą moc i skuteczno ść , bez wzgl ędu - o ile taki przypadek zachodzi - na Konstytucje i Zarz ą- dzenia apostolskie, wydane przez naszych Poprzedników i wszelkie inne przepisy, godne nawet specjalnej wzmianki czy cz ęś ciowego odwołania.

Rzym, u św. Piotra, dnia 25 I 1983 r. pi ątego naszego Pontyfikatu.

13

KONSTYTUCJA DOGMATYCZNA O KO ŚCIELE – LUMEN GENTIUM - VATICANUM II

POWSZECHNE POWOŁANIE DO ŚWI ĘTO ŚCI W KO ŚCIELE

KK 39. Ko ściół, którego tajemnic ę wykłada Sobór świ ęty, uznawany jest przez wiar ę za niezachwianie świ ęty. Albowiem Chrystus, Syn Bo ży, który wraz z Ojcem i Duchem Świ ętym doznaje czci jako "sam jeden Świ ęty", umiłował Ko ściół jako oblubienic ę swoj ą, siebie samego za ń wydaj ąc, aby go u świ ęci ć (por. Ef 5,25-26), zł ączył go te ż ze sob ą jako ciało swoje i hojnie obdarzył darem Ducha Świ ętego na chwał ę Bo żą . Tote ż wszyscy w Ko ściele, niezale żnie od tego, czy nale żą do hierarchii, czy są przedmiotem jej funkcji pasterskiej, powołani s ą do świ ęto ści zgodnie ze słowami Apostoła: "Albowiem wol ą Bo żą jest u świ ęcenie wasze" (1 Tes 4,3, por. Ef 1,4). Ta za ś świ ęto ść Ko ścioła nieustannie ujawnia si ę i ujawnia ć si ę powinna w owocach łaski, które Duch rodzi w wiernych, rozmaicie wyra ża si ę ona u poszczególnych ludzi, którzy we wła ściwym sobie stanie życia d ążą do doskonało ści miło ści, b ędąc zbudowaniem dla innych, w pewien wła ściwy sobie sposób wyra ża si ę ona w praktykowaniu rad, które zwykło si ę nazywa ć ewangelicznymi. To praktykowanie rad ewangelicznych, dzi ęki pobudzaniu przez Ducha Świ ętego, podejmowane przez licznych chrze ścijan b ądź prywatnie, b ądź w zatwierdzonych przez Ko ściół warunkach czy stanie, daje w świecie i dawa ć powinno wspaniałe świadectwo i przykład tej wła śnie świ ęto ści.

KK 40. Pan Jezus, boski Nauczyciel i Wzór wszelkiej doskonało ści, głosił uczniom swoim jakiegokolwiek stanu - wszystkim razem i ka żdemu z osobna - świ ęto ść życia, której sam jest sprawc ą i dokonawc ą: "B ądźcie wy tedy doskonali, jako i Ojciec wasz niebieski doskonały jest" (Mt 5,48). Na wszystkich bowiem zesłał Ducha Świ ętego, który miał ich wewn ętrznie pobudzi ć, aby miłowali Boga z całego serca swego, z całej duszy, i z całej my śli i ze wszystkiej siły swojej (por. Mk 12,30) i aby siebie wzajemnie tak miłowali, jak Chrystus ich umiłował (por. J 13,34, 15,12). Wyznawcy Chrystusa, powołani przez Boga i usprawiedliwieni w Panu Jezusie nie ze wzgl ędu na swe uczynki, lecz wedle postanowienia i łaski Bo żej, w chrzcie wiary stali si ę prawdziwie synami Bo żymi i uczestnikami natury Bo żej, a przez to rzeczywi ście świ ętymi. Tote ż powinni oni zachowywa ć w życiu i w pełni urzeczywistnia ć świ ęto ść , któr ą otrzymali z daru Bo żego. Napomina ich Apostoł, aby żyli "jak przystoi świ ętym" (Ef 5,3), aby przyoblekli si ę "jako wybrani Bo ży, świ ęci i umiłowani w tkliwe miłosierdzie, w dobro ć, w pokor ę, w łagodno ść i w cierpliwo ść " (Kol 3,12), i aby mieli owoce Ducha ku u świ ęceniu (por. Gal 5,22, Rz 6,22). Skoro za ś wszyscy w wielu rzeczach upadamy (por. Jk 3,2), ustawicznie potrzebujemy miłosierdzia Bo żego i co dzie ń powinni śmy si ę modli ć: "Odpu ść nam nasze winy" (Mt 6,12). Tote ż dla wszystkich jasne jest, że wszyscy chrze ścijanie jakiegokolwiek stanu i zawodu powołani s ą do pełni życia chrze ścija ńskiego i do doskonało ści miło ści, dzi ęki za ś tej świ ęto ści chrze ścijan, tak że w społeczno ści ziemskiej rozwija si ę bardziej godny człowieka sposób życia. Na osi ągni ęcie tej doskonało ści wierni obraca ć powinni swe siły otrzymane

14 według miary obdarowania Chrystusowego, aby id ąc w Jego ślady i upodabniaj ąc si ę do wzoru, jakim On sam jest dla nich, posłuszni we wszystkim woli Ojca, z całej duszy po świ ęcali si ę chwale Bo żej i słu żbie bli źniemu. W ten sposób świ ęto ść Ludu Bo żego wyda owoc obfity, jak tego dowodzi wymownie życie tylu świ ętych w dziejach Ko ścioła.

KK 41. W rozmaitych rodzajach życia i powinno ściach jedn ą świ ęto ść uprawiaj ą wszyscy, którymi kieruje Duch Bo ży, a posłuszni głosowi Ojca i czcz ąc Boga Ojca w duchu i w prawdzie, pod ąż aj ą za Chrystusem ubogim, pokornym i dźwigaj ącym krzy ż, aby zasłu żyć na uczestnictwo w Jego chwale. Ka żdy stosownie do własnych darów i zada ń winien bez oci ągania kroczy ć drog ą wiary żywej, która wzbudza nadziej ę i działa przez miło ść . Przede wszystkim pasterze trzody Chrystusowej powinni na wzór najwy ższego i wiekuistego Kapłana, Pasterza i Biskupa dusz naszych, zbo żnie i ochoczo, z pokor ą i męstwem pełni ć słu żbę, swoj ą, która tak wypełniona, stanie si ę tak że dla nich wzniosłym środkiem uświ ęcenia. Wybrani do pełni kapła ństwa, obdarzeni s ą łask ą sakramentaln ą, aby modl ąc si ę, sprawuj ąc ofiar ę i głosz ąc nauk ę, pełnili doskonały urz ąd miło ści pasterskiej poprzez wszelk ą form ę miło ści i posługi biskupiej i aby nie l ękali si ę życie swe za owce poło żyć, a stawszy si ę wzorem dla trzody swojej (por. 1 P 5,3), d źwigali Ko ściół tak że swym przykładem ku coraz wi ększej świ ęto ści. Kapłani, na podobie ństwo stanu biskupów, których duchowy wieniec stanowi ą, uczestnicz ąc w łasce ich urz ędu przez Chrystusa, wiecznego i jedynego Po średnika, niech wzrastaj ą poprzez codzienne sprawowanie swej powinno ści w miło ści Boga i bli źniego, niech zachowuj ą wi ęź kapła ńskiej wspólnoty (communio), obfituje we wszelkie dobro duchowe i daj ą wszystkim żywe o Bogu świadectwo, współzawodnicz ąc z tymi kapłanami, którzy w ci ągu wieków, nieraz w pokornej i ukrytej słu żbie, pozostawili świetlany wzór świ ęto ści. Ich chwała rozbrzmiewa w Ko ściele Bo żym. Gdy na podstawie swego urz ędu modl ą si ę i składaj ą ofiar ę za swój lud i za cały Lud Bo ży, rozwa żaj ąc to, co czyni ą, i na śladuj ąc to, co sprawuje, apostolskie troski, niebezpiecze ństwa i utrapienia nie powinny im by ć przeszkod ą w uświ ęcaniu si ę, ale raczej dzi ęki nim maj ą wznosi ć si ę na wy ższy stopie ń świ ęto ści, żywi ąc i wspieraj ąc sw ą działalno ść obfito ści ą kontemplacji na pociech ę całemu Ko ściołowi Bo żemu. Wszyscy kapłani, a szczególnie ci, którzy z osobnego tytułu swych świ ęce ń nazywaj ą si ę kapłanami diecezjalnymi, pami ęta ć winni o tym, jak bardzo do ich u świ ęcenia przyczynia się wierna ł ączno ść i wielkoduszne współdziałanie ze swym biskupem. Uczestnikami posłannictwa i łaski najwy ższego Kapłana s ą te ż w osobliwy sposób słudzy ni ższego stopnia świ ęce ń, a przede wszystkim diakoni, którzy słu żą c tajemnicom Chrystusa i Ko ścioła, winni zachowa ć siebie czystymi od wszelkiego grzechu i podoba ć si ę Bogu oraz stara ć si ę o wszelkie dobro wobec ludzi (por. 1 Tm 3,8-10 i 12-13). Klerycy powołani przez Pana i do uczestnictwa w Jego cz ąstce wybrani, przygotowuj ąc si ę pod czujn ą opiek ą pasterzy do zada ń sług Bo żych, winni umysły swoje i serca dostosowa ć do tak zaszczytnego wybrania, wytrwali w modlitwie, pałaj ący miło ści ą, my ślący o tym tylko, co jest prawdziwe, sprawiedliwe i co przynosi dobr ą sław ę, wszystko do ko ńca czyni ący ku chwale i czci Bo żej. Do nich dochodz ą ci wybrani przez Boga ludzie świeccy, których powołuje biskup, aby si ę całkowicie po świ ęcili apostolskiej działalno ści, i którzy z po żytkiem wielkim pracuj ą na roli Pa ńskiej.

15

Mał żonkom za ś i rodzicom chrze ścija ńskim przystoi, aby własn ą id ąc drog ą, przez całe życie podtrzymywali si ę wzajemnie w łasce z pomoc ą wiernej miło ści, a przyjmowanemu z miło ści od Boga potomstwu wpajali chrze ścija ńskie nauki i ewangeliczne cnoty. W ten sposób bowiem daj ą oni wszystkim przykład niestrudzonej i szlachetnej miło ści, w ten sposób te ż buduj ą bratersk ą wspólnot ę miło ści i staj ą si ę świadkami oraz współpracownikami płodno ści Matki - Ko ścioła, na znak i na uczestnictwo w owej miło ści, jak ą Chrystus umiłował Oblubienic ę swoj ą i wydał za ni ą siebie samego. Podobny przykład w inny sposób daj ą wdowy i wdowcy oraz nie zwi ązani mał żeństwem, którzy tak że w niemałym stopniu przyczyni ć si ę mog ą do świ ęto ści i pracy w Ko ściele. Ci za ś ludzie, którzy wykonuj ą ci ęż kie nieraz prace, poprzez dzieła ludzkie maj ą doskonali ć samych siebie, współobywateli swoich wspiera ć, a całej społeczno ści i całemu stworzeniu dopomaga ć w osi ągni ęciu lepszego stanu, maj ą oni równie ż na śladowa ć Chrystusa, którego r ęce trudziły si ę prac ą rzemie ślnicz ą i który wraz z Ojcem ustawicznie działa dla zbawienia wszystkich: maj ą Go na śladowa ć w miło ści czynnej, ciesz ąc si ę nadziej ą i jeden drugiego brzemiona d źwigaj ąc, i przez sam ą codzienn ą prac ę swoj ą wznosi ć si ę na wy ższy stopie ń świ ęto ści, tak że apostolskiej. Niech te ż wiedz ą, że szczególnie jednocz ą si ę z Chrystusem cierpi ącym dla zbawienia świata, ci, których gn ębi ubóstwo, słabo ść , choroba i rozmaite troski, albo którzy prze śladowanie cierpi ą dla sprawiedliwo ści: ich to Pan w Ewangelii nazwał błogosławionymi, ich "Bóg wszelkiej łaski, który wezwał nas do wiecznej chwały w Chrystusie Jezusie, po niewielkim utrapieniu udoskonali, utwierdzi i ugruntuje" (1 P 5,10). Wszyscy tedy chrze ścijanie b ędą z dnia na dzie ń coraz bardziej u świ ęca ć si ę w warunkach swego życia, po śród swych obowi ązków czy okoliczno ści życia, je śli z wiar ą przyjmuj ą wszystko z ręki Ojca niebieskiego i współdziałaj ą z wol ą Bo żą , ujawniaj ąc tak że w słu żbie doczesnej przed wszystkimi t ę miło ść , któr ą Bóg świat umiłował.

KK 42. "Bóg jest miło ści ą, a kto trwa w miło ści, w Bogu trwa, a Bóg w nim" (1 J 4,16). Rozlewa za ś Bóg miło ść sw ą w sercach naszych przez Ducha Świ ętego, który nam jest dany (por. Rz 5,5), dlatego te ż darem pierwszym i najbardziej potrzebnym jest miłość , któr ą miłujemy Boga nade wszystko, a bli źniego ze wzgl ędu na Boga. Aby za ś miło ść jak nasienie dobre wzrastała w duszy i wydawała owoce, ka żdy wierny winien słucha ć ch ętnie słowa Bo żego i wol ę Bo żą , z pomoc ą Jego łaski, czynem wypełnia ć, uczestniczy ć cz ęsto w sakramentach, a zwłaszcza w Eucharystii i w świ ętych czynno ściach, oraz praktykowa ć ustawicznie modlitw ę, samozaparcie, ochocz ą posług ę bratersk ą i wszelkie cnoty. Miło ść bowiem, która jest w ęzłem doskonało ści i pełni ą zakonu (por. Kol 3,14, Rz 13,10), kieruje wszystkimi środkami U świ ęcenia, formuje je i do celu prowadzi. St ąd te ż miło ść zarówno do Boga, jak do bli źniego jest znamieniem prawdziwego ucznia Chrystusowego. Skoro Jezus, Syn Bo ży, okazał nam miło ść swoj ą, daj ąc swe życie za nas, nikt nie ma wi ększej miło ści od tego, kto życie swoje daje za Niego i za swych braci (por. 1 J 3,16, J 15,13). Jako ż do dania tego najwy ższego świadectwa miło ści wobec wszystkich, a zwłaszcza wobec prze śladowców, powołani zostali niektórzy chrze ścijanie ju ż od samego pocz ątku i zawsze b ędą powoływani. Tote ż m ęcze ństwo, przez które ucze ń upodabnia si ę do Mistrza przyjmuj ącego z własnej woli śmier ć dla zbawienia świata i na śladuj ąc Go w przelaniu krwi, uwa ża Ko ściół za dar szczególny i najwy ższ ą prób ę miło ści. A je śli dane to jest nielicznym,

16 wszyscy jednak winni by ć gotowi wyznawa ć Chrystusa wobec ludzi i iść za Nim drog ą krzy ża w śród prze śladowa ń, których Ko ściołowi nigdy nie brakuje. Świ ęto ść Ko ścioła wspieraj ą te ż w szczególny sposób ró żne rady, jakie Pan w Ewangelii zalecił wypełnia ć uczniom swoim. W śród nich wyró żnia si ę osobliwie cenny dar łaski Bo żej, udzielany przez Ojca niektórym ludziom (por. Mt 19,1, 1 Kor 7,7), aby mianowicie w dziewictwie czy w celibacie łatwiej niepodzielnym sercem (por. 1 Kor 7,32-34) po świ ęcali si ę samemu tylko Bogu. Ta doskonała pow ści ągliwo ść , zachowana ze wzgl ędu na Królestwo Bo że, zawsze cieszyła si ę szczególnym szacunkiem Ko ścioła jako znak i bodziec miło ści i jako szczególne źródło duchowej płodno ści w świecie. Ma te ż Ko ściół na uwadze upomnienie Apostoła, który nawołuj ąc wiernych do miło ści, zach ęca ich, aby żywili w sobie te same uczucia, jakie o żywiały Chrystusa Jezusa, który "wyniszczył samego siebie przyj ąwszy natur ę sługi, ...stawszy si ę posłusznym a ż do śmierci" (Flp 2,7-8) i dla nas "stał si ę ubogim b ędąc bogatym" (2 Kor 8,9). A skoro trzeba, aby uczniowie zawsze na śladowali t ę miło ść i pokor ę Chrystusa i dawali jej świadectwo, Matka- Ko ściół cieszy si ę, że w łonie jego znajduj ą si ę liczni m ęż czy źni i niewiasty, którzy dokładniej na śladuj ą wyniszczenie Zbawiciela i wyra źniej je ukazuj ą, przyjmuj ąc ubóstwo w wolno ści synów Bo żych i wyrzekaj ąc si ę własnej woli: poddaj ą si ę oni mianowicie człowiekowi ze wzgl ędu na Boga w sprawie doskonało ści ponad miar ę przykazania, aby si ę w sposób pełniejszy upodobni ć do posłusznego Chrystusa. Wszyscy wi ęc chrze ścijanie zach ęcani s ą i zobowi ązani do osi ągania świ ęto ści i doskonało ści własnego stanu. Niechaj tedy wszyscy staraj ą si ę nale życie kierowa ć swymi uczuciami, aby korzystanie z rzeczy ziemskich i przywi ązanie do bogactw wbrew duchowi ewangelicznego ubóstwa nie przeszkodziło im w osi ągni ęciu doskonałej miło ści, zgodnie z upomnieniem Apostoła: "Którzy u żywaj ą świata tego, niech nie zatrzymuj ą si ę w nim: przemija bowiem posta ć tego świata" (por. 1 Kor 7,31 gr.).

KK A T E C H I Z M K O Ś C I O Ł A K A T O L I C K I E G O ŚWI ĘTO ŚĆ CHRZE ŚCIJA ŃSKA

2012 "Bóg z tymi, którzy Go miłuj ą, współdziała we wszystkim dla ich dobra... Tych, których od wieków poznał, tych te ż przeznaczył na to, by si ę stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym mi ędzy wielu bra ćmi. Tych za ś, których przeznaczył, tych te ż powołał, a których powołał - tych te ż usprawiedliwił, a których usprawiedliwił - tych też obdarzył chwał ą" (Rz 8, 28-30).

2013 "Wszyscy chrze ścijanie jakiegokolwiek stanu i zawodu powołani s ą do pełni życia chrze ścija ńskiego i do doskonało ści miło ści". Wszyscy s ą powołani 915, 2545 do świ ęto ści: "B ądźcie... doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski" 825 (Mt 5, 48). Na osi ągni ęcie tej doskonało ści wierni obraca ć powinni swe siły otrzymane według miary obdarowania Chrystusowego, aby... posłuszni we wszystkim woli Ojca, z całej duszy po świ ęcali si ę chwale Bo żej i słu żbie bli źniemu. W ten sposób świ ęto ść Ludu Bo żego wyda owoc obfity, jak tego dowodzi wymownie życie tylu świ ętych w dziejach Ko ścioła.

17

2014 Post ęp duchowy zmierza do coraz bardziej wewn ętrznego zjednoczenia z Chrystusem. Zjednoczenie to jest nazywane zjednoczeniem "mistycznym", poniewa ż jest ono uczestnictwem w misterium Chrystusa przez sakramenty - " świ ęte misteria" - a w Nim, w misterium Trójcy Świ ętej. Bóg wzywa nas wszystkich do tego wewn ętrznego zjednoczenia z Nim, nawet je śli szczególne łaski czy nadzwyczajne znaki życia mistycznego s ą udzielane jedynie niektórym, by ukaza ć darmowy dar udzielony wszystkim.

2015 Droga do doskonało ści wiedzie przez Krzy ż. Nie ma świ ęto ści bez wyrzeczenia i bez walki duchowej . Post ęp duchowy zakłada ascez ę i umartwienie, które prowadz ą stopniowo do życia w pokoju i rado ści błogosławie ństw: Ten, kto wspina si ę, nie przestaje zaczyna ć ci ągle od pocz ątku, a tym pocz ątkom nie ma ko ńca. Nigdy ten, kto si ę wspina, nie przestaje pragn ąć tego, co ju ż zna .

2016 Dzieci naszej matki, Ko ścioła świ ętego, słusznie maj ą nadziej ę na łask ę ostatecznego wytrwania i na nagrod ę Boga - ich Ojca za dobre uczynki wypełnione dzi ęki Jego łasce w jedno ści z Jezusem. Wierz ący, zachowuj ąc t ę sam ą zasad ę życia, uczestnicz ą w "błogosławionej nadziei" z tymi, których miłosierdzie Bo że gromadzi w "Mie ście Świ ętym - Jeruzalem Nowym... zst ępuj ącym z nieba od Boga, przystrojonym jak oblubienica... dla swego m ęż a" (Ap 21, 2).

W skrócie

2017 Łaska Ducha Świ ętego udziela nam sprawiedliwo ści Bo żej. Duch Świ ęty, jednocz ąc nas przez wiar ę i chrzest z M ęką i Zmartwychwstaniem Chrystusa, czyni nas uczestnikami swojego życia.

2018 Usprawiedliwienie, tak samo jak nawrócenie, ma dwa aspekty. Człowiek poruszony przez łask ę zwraca si ę do Boga i odwraca od grzechu, przyjmuj ąc w ten sposób przebaczenie i sprawiedliwo ść z wysoka.

2019 Usprawiedliwienie obejmuje odpuszczenie grzechów, uświ ęcenie i odnowienie człowieka wewn ętrznego.

2020 Usprawiedliwienie zostało nam wysłu żone przez m ękę Chrystusa. Jest nam ono udzielane przez chrzest. Upodabnia nas do sprawiedliwo ści Boga, który czyni nas sprawiedliwymi. Jego celem jest chwała Boga i Chrystusa oraz dar życia wiecznego. Jest najdoskonalszym dziełem Bo żego miłosierdzia.

2021 Łaska jest pomoc ą, jakiej udziela nam Bóg, by śmy odpowiedzieli na nasze powołanie i stali si ę Jego przybranymi synami. Wprowadza nas w wewn ętrzne życie Trójcy Świ ętej.

18

2022 Inicjatywa Bo ża w dziele łaski uprzedza, przygotowuje i wzbudza woln ą odpowied ź człowieka. Łaska odpowiada gł ębokim pragnieniom ludzkiej wolno ści; wzywa j ą do współdziałania i udoskonala j ą.

2023 Łaska u świ ęcaj ąca jest darem darmo danym, przez który Bóg obdarza nas swoim życiem wlanym przez Ducha Świ ętego do naszej duszy, by j ą uleczy ć z grzechu i u świ ęci ć.

2024 Łaska u świ ęcaj ąca czyni nas "miłymi Bogu". Charyzmaty, szczególne łaski Ducha Świ ętego, s ą ukierunkowane na łask ę u świ ęcaj ącą i maj ą na celu dobro wspólne Ko ścioła. Bóg działa tak że przez liczne łaski aktualne, które ró żni ą si ę od stale obecnej w nas łaski habitualnej.

2025 Mo żemy zasługiwa ć przed Bogiem jedynie w nast ępstwie dobrowolnego zamysłu Boga, by wł ączy ć człowieka w dzieło swojej łaski. Zasługa jest przede wszystkim dziełem łaski Bo żej, a nast ępnie współpracy człowieka. Zasługa człowieka powraca do Boga.

2026 Łaska Ducha Świ ętego dzi ęki naszemu przybranemu synostwu mo że nam udzieli ć prawdziwej zasługi, zgodnie z darmow ą sprawiedliwo ści ą Bo żą . Miło ść jest w nas pierwszorz ędnym źródłem zasługi przed Bogiem.

2027 Nikt nie mo że wysłu żyć sobie pierwszej łaski, która znajduje si ę u pocz ątku nawrócenia. Poruszeni przez Ducha Świ ętego, mo żemy wysłu żyć sobie i innym wszystkie łaski potrzebne do osi ągni ęcia życia wiecznego, jak równie ż koniecznych dóbr doczesnych.

2028 "Wszyscy chrze ścijanie... powołani s ą do pełni życia chrze ścija ńskiego i do doskonało ści miło ści" . "Doskonało ść chrze ścija ńska ma tylko jedn ą miar ę, t ę, że nie ma żadnej".

2029 "Je śli kto chce pój ść za Mn ą, niech si ę zaprze samego siebie, niech we źmie swój krzy ż i niech Mnie na śladuje" (Mt 16, 24).

19

CHRISTIFIDELES LAICI

POSYNODALNA ADHORTACJA APOSTOLSKAOJCA ŚWIETEGO JANA PAWŁA II O POWOŁANIU I MISJI ŚWIECKICH W KO ŚCIELE I W ŚWIECIE

JA JESTEM KRZEWEM WINNYM, WY - LATORO ŚLAMI. Godno ść katolików świeckich w Ko ściele-Misterium

16. Godno ść świeckich katolików ukazuje si ę nam w pełni, gdy rozwa żamy pierwsze i podstawowe powołanie, które Ojciec w Jezusie Chrystusie i przez Ducha Świ ętego kieruje do ka żdego z nich, powołanie do świ ęto ści, czyli do doskonało ści w miło ści. Świ ęty jest najwspanialszym świadectwem godno ści otrzymanej przez ucznia Chrystusa.

Sobór Watyka ński II wypowiedział si ę w sposób niezwykle jasny na temat powszechnego powołania do świ ęto ści. Mo żna powiedzie ć, że wła śnie ono stało si ę główn ą spraw ą, któr ą ten Sobór, zwołany dla ewangelicznej odnowy chrze ścija ńskiego życia, powierzył wszystkim synom i córkom Ko ścioła. Powołanie do świ ęto ści nie jest zwykłym nakazem moralnym, lecz niezbywalnym wymogiem tajemnicy Ko ścioła. Albowiem Ko ściół jest wybran ą winnic ą, dzi ęki której p ędy żyj ą i wzrastaj ą karmione świ ętą i uświ ęcaj ącą limf ą samego Chrystusa; jest mistycznym ciałem, a jego członki maj ą udział w świ ęto ści Głowy, któr ą jest Chrystus; jest umiłowan ą Oblubienic ą Jezusa, za któr ą On wydał samego siebie, aby j ą u świ ęci ć (por. Ef 5, 25 n.). Duch, który u świ ęcił ludzką natur ę Jezusa w dziewiczym łonie Maryi (por. Łk 1, 35), jest tym samym Duchem, który mieszka i działa w Ko ściele, przekazuj ąc mu świ ęto ść Syna Bo żego, który stał si ę człowiekiem. Dzi ś wszyscy chrze ścijanie powinni jak najpilniej podj ąć drog ę ewangelicznej odnowy w wielkodusznej odpowiedzi na wezwanie Apostoła do tego, „aby w całym post ępowaniu stali si ę świ ętymi” (por. 1 P 1, 15). Na t ę piln ą potrzeb ę poło żył szcz ęś liwie nacisk, dwadzie ścia lat po Soborze Watyka ńskim Il., Synod nadzwyczajny w 1985 roku: „Poniewa ż Ko ściół jest misterium w Chrystusie, musi by ć uwa żany za znak i narz ędzie świ ęto ści (...). W ci ągu całej historii Ko ścioła, w okoliczno ściach najtrudniejszych świ ęte i świ ęci byli zawsze źródłem i pocz ątkiem odnowy. Dlatego dzi ś pilnie potrzebujemy świ ętych, o których trzeba usilnie błaga ć Boga”. Wszyscy wierni z tytułu swej przynale żno ści do Ko ścioła otrzymuj ą powszechne powołanie do świ ęto ści i w nim współuczestnicz ą. S ą nim obj ęci na pełnych prawach i na równi ze wszystkimi innymi członkami Ko ścioła tak że świeccy: „wszyscy chrze ścijanie jakiegokolwiek stanu i zawodu powołani s ą do pełni życia chrze ścija ńskiego i do doskonało ści miło ści”; „wszyscy wi ęc chrze ścijanie zach ęcani s ą i zobowi ązani do osi ągania świ ęto ści i doskonało ści własnego stanu”. Powołanie do świ ęto ści wyrasta z Chrztu i odnawia si ę w innych sakramentach, zwłaszcza w Eucharystii. Chrze ścijanie, przyobleczeni w Jezusa Chrystusa i napojeni Jego Duchem, s ą „świ ęci”, a wi ęc s ą upowa żnieni i zobowi ązani do tego, by świ ęto ść swojego by ć okazywali

20 w świ ęto ści wszystkich swoich działa ń. Paweł apostoł stale upomina wszystkich chrze ścijan, aby żyli tak, „jak przystoi świ ętym” (Ef 5, 3). Życie wedle Ducha, które wydaje owoc u świ ęcenia (por. Rz 6, 22; Ga 5, 22), pobudza ochrzczonych i wymaga od nich wszystkich razem i każdego z osobna tego, by na śladuj ąc Jezusa Chrystusa przyj ęli Jego Błogosławie ństwa, słuchali i rozwa żali słowa Bo że, świadomie i aktywnie uczestniczyli w liturgicznym i sakramentalnym życiu Ko ścioła, pami ętali o osobistej, rodzinnej i wspólnotowej modlitwie, byli głodni i spragnieni sprawiedliwo ści, praktykowali miło ść we wszystkich sytuacjach życiowych i by słu żyli braciom, zwłaszcza najmniejszym, ubogim i cierpi ącym.

Uświ ęcajcie si ę żyj ąc w świecie

17. Powołanie ludzi świeckich do świ ęto ści oznacza wezwanie do tego, by żyli oni wedle Ducha wł ączeni w rzeczywisto ść doczesn ą, i poprzez uczestnictwo w działalno ści ziemskiej. Raz jeszcze napomina Apostoł: „Wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko czy ńcie w imi ę Pana Jezusa, dzi ękuj ąc Bogu Ojcu przez Niego” (Kol 3, 17). Odnosz ąc te słowa do świeckich Sobór kategorycznie stwierdza: „Ani troski rodzinne, ani inne sprawy świeckie nie powinny pozostawa ć poza sfer ą ich życia duchowego”. Za ś Ojcowie synodalni mówi ą na ten temat: „Ogromne znaczenie posiada spójno ść życia wiernych świeckich, jako tych, którzy winni d ąż yć do świ ęto ści w normalnych warunkach życia zawodowego i społecznego. Dlatego w odpowiedzi na swe powołanie winni traktowa ć codzienne zaj ęcia jako okazje do tego, by zbli żać si ę do Boga, spełnia ć Jego wol ę i słu żyć innym ludziom, prowadz ąc ich do komunii z Bogiem w Chrystusie”. Powołanie do świ ęto ści ludzie świeccy musz ą rozumie ć i prze żywa ć nie tyle jako wymóg i kategoryczny obowi ązek, ile raczej jako czytelny znak bezgranicznej miło ści Ojca, który ich odrodził do swojego świ ętego życia. W takim rozumieniu powołanie to jest istotnym i nieodł ącznym składnikiem nowego życia otrzymanego wraz z chrztem, a wi ęc konstytutywnym elementem ich godno ści. Równocze śnie powołanie do świ ęto ści jest gł ęboko zwi ązane z misj ą i odpowiedzialno ści ą powierzon ą świeckim w Ko ściele i w świecie. Istotnie bowiem, ju ż samo prze żywanie świ ęto ści, wynikaj ące z uczestnictwa w życiu świ ętego Ko ścioła, jest pierwszym i fundamentalnym wkładem w budowanie ko ścielnej wspólnoty jako „ świ ętych obcowania”. O świecony wiar ą wzrok raduje si ę wspaniałym widokiem tak wielu świeckich, m ęż czyzn i kobiet, którzy cz ęsto nie zauwa żani lub wr ęcz nie rozumiani, obcy wielkim tego świata, lecz bliscy kochaj ącemu ich Ojcu, s ą w normalnym życiu, w śród codziennych zaj ęć , niestrudzonymi robotnikami pracuj ącymi w winnicy Pa ńskiej, pokornymi, lecz pot ęż nymi moc ą Bo żej łaski sprawcami rozszerzania w dziejach Królestwa Bo żego. Świ ęto ść jest ponadto podstawow ą przesłank ą i niezb ędnym warunkiem do tego, aby Ko ściół mógł realizowa ć swoj ą zbawcz ą misj ę. Wła śnie świ ęto ść Ko ścioła jest tajemnym źródłem i nieomyln ą miar ą jego apostolskiego zaanga żowania oraz misyjnego zapału. Ko ściół, Oblubienica Chrystusa, tylko wtedy staje si ę Matk ą płodn ą w Duchu, gdy poddaje si ę Chrystusowej miło ści i ją odwzajemnia. Powró ćmy raz jeszcze do biblijnego obrazu winnicy. Rozkwit i rozrost latoro śli zale ży od tego, jak mocno trwaj ą one w winnym krzewie. „Podobnie jak latoro śl nie mo że przynosi ć owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, je żeli we Mnie trwa ć

21 nie b ędziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoro ślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, poniewa ż beze Mnie nic nie mo żecie uczyni ć” (J 15, 4-5). Wypada tu jeszcze przypomnie ć, że w czasie Synodu odbyła si ę uroczysta beatyfikacja i kanonizacja kilku świeckich m ęż czyzn i kobiet, w których cały Lud Bo ży, a w szczególno ści ludzie świeccy mog ą teraz znale źć nowe wzorce świ ęto ści i nowe świadectwo heroicznych cnót, prze żywanych w zwykłych i normalnych warunkach ludzkiego życia. Jak powiedzieli Ojcowie synodalni: „Ko ścioły lokalne, a zwłaszcza Ko ścioły młode, winny rozpozna ć po śród swoich członków, kieruj ąc si ę nale żną rozwag ą, tych ludzi, którzy we wspomnianych warunkach (w życiu codziennym czy te ż w mał żeństwie) dali świadectwo świ ęto ści i mog ą by ć wzorem dla innych, a nast ępnie wyst ąpi ć - je śli spełnione s ą wymagane warunki - z pro śbą o ich beatyfikacj ę i kanonizacj ę”. Na zako ńczenie tych refleksji, których celem było zdefiniowanie stanu, w jakim żyj ą katolicy świeccy w Ko ściele, ci śnie si ę na usta słynna przestroga św. Leona Wielkiego: Agnosce Christiane dignitatem tuam. Tak samo przestrzega św. Maksym, biskup Turynu, tych, którzy otrzymali namaszczenie Chrztu świ ętego: „Baczcie na zaszczyt, jakiego ście dost ąpili w tej tajemnicy!”. Niech wszyscy ochrzczeni wysłuchaj ą raz jeszcze słów św. Augustyna: „Radujmy si ę i składajmy dzi ęki: stali śmy si ę nie tylko chrze ścijanami, ale Chrystusem (...). Zdumiewajcie si ę i cieszcie: stali śmy si ę Chrystusem!”. Chrze ścija ńska godno ść , źródło równo ści wszystkich członków Ko ścioła, jest gwarantem oraz sił ą rozwoju komunii i braterstwa, a równocze śnie tajemnic ą i moc ą apostolskiego i misyjnego dynamizmu świeckich. Jest to godno ść zobowi ązuj ąca, godno ść robotników wezwanych przez Boga do pracy w Jego winnicy: „Na wszystkich tedy świeckich - mówi Sobór - spoczywa zaszczytny obowi ązek przyczyniania si ę do tego, aby Bo ży plan zbawienia coraz bardziej rozszerzał si ę na wszystkich ludzi wszystkich czasów i wszystkich miejsc na ziemi”.

NAUCZANIE PAPIE ŻY

Katechezy Papie ża Franciszka.

„ Bóg tobie mówi: nie l ękaj si ę świ ęto ści, nie l ękaj si ę mierzenia wysoko, by by ć kochanym i oczyszczonym przez Boga, nie l ękaj si ę by ć kierowanym przez Ducha Świ ętego. Pozwólmy si ę zarazi ć świ ęto ści ą Boga. Ka żdy chrze ścijanin jest powołany do świ ęto ści (por. Konstytucja dogmatyczna „Lumen gentium”, 39-42). Świ ęto ść nie polega przede wszystkim na robieniu rzeczy niezwykłych, ale na tym, by pozwoli ć Bogu działa ć. Jest ona spotkaniem naszej słabo ści z moc ą Bo żej łaski, jest zaufaniem w Jego działanie, pozwalające nam żyć w miło ści, czyni ć wszystko z rado ści ą i pokor ą, dla chwały Bo żej i słu żą c bli źniemu. Jest takie słynne zdanie francuskiego pisarza Léona Bloy`a. W ostatnich chwilach swego życia powiedział: „Jest tylko jeden powód do smutku – nie by ć świ ętym”. Nie tra ćmy nadziei na świ ęto ść , pod ąż ajmy wszyscy t ą drog ą. Czy chcemy by ć świ ętymi? Pan na nas czeka, na wszystkich, z otwartymi ramionami! Czeka na nas, żeby nam towarzyszy ć na drodze świ ęto ści. Żyjmy nasz ą wiar ą z rado ści ą, pozwólmy si ę miłowa ć Panu … pro śmy o ten dar Boga w modlitwie, dla nas i dla innych”

22

2 X 2013 r.

„Świ ęci nie s ą "super-lud źmi" i nie urodzili si ę doskonali. Świ ęto ść to nie przywilej niewielu, lecz powołanie dla wszystkich. Świ ęci - to osoby, które zanim dost ąpiły chwały Nieba prowadziły normalne życie, z rado ściami i bólem, trudem i nadziejami. - Lecz kiedy poznali miło ść Boga pod ąż yli za ni ą całym sercem, bezwarunkowo i bez hipokryzji; po świ ęcili cz ęsto swe życie słu żbie innym, znosili cierpienia i przeciwno ści bez nienawi ści, odpowiadaj ąc na zło dobrem, szerz ąc rado ść i pokój. Świ ętym obca była nienawi ść .”

1 XI 2013 r.

„W pierwszym czytaniu usłyszeli śmy wezwanie Pana do swego ludu: „B ądźcie świ ętymi, bo Ja jestem świ ęty, Pan, Bóg wasz!”(Kpł 19,2). Echa tych słów znajdujemy w Ewangelii, kiedy Jezus mówi: „B ądźcie wi ęc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48). Słowa te stanowi ą wyzwanie dla nas wszystkich, uczniów Pana. Dzisiaj s ą one skierowane szczególnie do mnie i do was, drodzy bracia kardynałowie, zwłaszcza do tych, którzy wczoraj, stali ście si ę cz ęś ci ą Kolegium Kardynalskiego. Na śladowanie świ ęto ści i doskonało ści Boga mo że si ę wydawa ć nieosi ągalnym celem. Jednak pierwsze czytanie i Ewangelia podsuwaj ą konkretne przykłady, aby post ępowanie Boga stało si ę zasad ą naszego działania. Pami ętajmy jednak, że bez Ducha Świ ętego nasze wysiłki byłyby daremne! Chrze ścija ńska świ ęto ść nie jest przede wszystkim naszym dziełem, ale jest owocem posłusze ństwa - chcianego i doskonalonego – Duchowi Boga po trzykro ć świ ętego… Duch Świ ęty mówi do nas dzisiaj tak że słowami świ ętego Pawła: „Jeste ście świ ątyni ą Boga ... Świ ątynia Boga jest świ ęta, a wy ni ą jeste ście” (1 Kor 3,16-17). W tej świ ątyni, któr ą jeste śmy sprawowana jest liturgia egzystencjalna: liturgia dobroci, przebaczenia, słu żby, jednym słowem liturgia miło ści. Ta nasza świ ątynia jest profanowana je śli zaniedbujemy obowi ązki wobec bli źniego. Gdy w naszym sercu jest miejsce dla najmniejszego z naszych braci, to sam Bóg znajduje w nim miejsce. Kiedy ten brat jest opuszczony, to sam Bóg nie jest przyj ęty. Serce ogołocone z miło ści jest jak sprofanowany ko ściół, wydarty słu żbie Bo żej, a przeznaczony na inne cele”.

23 II 2014 r.

Katechezy Benedykta XVI

Podczas audiencji ogólnych w okresie ostatnich dwóch lat towarzyszyły nam postacie wielu świ ętych kobiet i m ęż czyzn: nauczyli śmy si ę poznawa ć je bli żej i rozumie ć, że cała historia Ko ścioła jest naznaczona przez tych m ęż czyzn i kobiety, którzy sw ą wiar ą, miło ści ą i swoim i życiem stali si ę światłem dla tak wielu pokole ń i s ą nim tak że dla nas. Świ ęci na ró żne sposoby ukazuj ą pot ęż ną i przemieniaj ącą obecno ść Zmartwychwstałego Pana.

23

Pozwolili, aby w ten sposób Chrystus całkowicie opanował ich życie, aby móc powiedzie ć za Apostołem „ju ż nie ja żyj ę, lecz żyje we mnie Chrystus” (Gal 2,20). Na śladowanie ich przykładu, uciekanie si ę do ich wstawiennictwa, wej ście z nimi w komuni ę: „ł ączy nas z Chrystusem, z którego, niby ze Źródła i Głowy, wypływa wszelka łaska i życie Ludu Bo żego” (II Sobór Wat., Konst. Lumen Gentium, 50). Na zako ńczenie tego cyklu katechez chciałbym wi ęc zaproponowa ć kilka my śli o tym, czym jest świ ęto ść . Co to znaczy by ć świ ętym? Kto jest powołany do świ ęto ści? Cz ęsto ci ągle jeszcze jeste śmy skłonni my śle ć, że świ ęto ść jest celem zastrze żonym dla niewielu wybranych. Tymczasem św. Paweł mówi o wielkim planie Boga i stwierdza: „W Nim (Chrystusie) (Bóg) bowiem wybrał nas przed zało żeniem świata, aby śmy byli świ ęci i nieskalani przed Jego obliczem w miło ści”(Ef 1,4). I mówi o nas wszystkich. W centrum Bo żego planu znajduje si ę Chrystus, w którym Bóg ukazuje swoje oblicze: Tajemnica ukrywana w ci ągu wieków, została w pełni objawiona w Słowie Wcielonym. „Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia” (Kol, 1.19) – stwierdza dalej Apostoł. W Chrystusie Bóg żywy stał si ę bliski, widzialny, słyszalny, dotykalny, aby ka żdy mógł zaczerpn ąć z Jego pełni łaski i prawdy (por. J 1,14-16). Dlatego te ż całe istnienie chrze ścija ńskie zna tylko jedno najwy ższe prawo – to, które świ ęty Paweł wyra ża w formule powtarzaj ącej si ę we wszystkich jego pismach: w Chrystusie Jezusie. Świ ęto ść , pełnia życia chrze ścija ńskiego polega, nie na dokonywaniu niezwykłych przedsi ęwzi ęć , lecz na zjednoczeniu z Chrystusem, na prze żywaniu Jego tajemnic, na uto żsamianiu si ę z Jego postawami, my ślami i zachowaniami. Miar ą świ ęto ści jest to, na ile wypełnia nas Chrystus, na ile moc ą Ducha Świ ętego kształtujemy całe nasze życie na wzór Jego życia, na ile upodabniamy si ę do Chrystusa. Upodobni ć si ę do Jezusa, to – jak mówi św. Paweł: „by ć od wieków poznanym, przeznaczonym, sta ć si ę na wzór obrazu Jego Syna” (Rz 8,29). A Świ ęty Augustyn woła: „Niech moje życie b ędzie naprawd ę żywe, całe napełnione Tob ą” (Wyznania, 10.28). Sobór Watyka ński II w Konstytucji o Ko ściele wyra źnie mówi o powszechnym powołaniu do świ ęto ści, stwierdzaj ąc, że nikt nie jest z niego wykluczony: „W rozmaitych rodzajach życia i powinno ściach jedn ą świ ęto ść uprawiaj ą wszyscy, którymi kieruje Duch Bo ży… a którzy pod ąż aj ą za Chrystusem ubogim, pokornym i d źwigaj ącym krzy ż, aby zasłu żyć na uczestnictwo w Jego chwale” (n. 41). Pozostaje jednak pytanie: jak możemy i ść drog ą świ ęto ści , odpowiedzie ć na to wezwanie? Czy mog ę to uczyni ć o własnych siłach? Odpowied ź jest oczywista: świ ęte życie nie jest głównie owocem naszego wysiłku, naszych działa ń, poniewa ż to Bóg, po trzykro ć Świ ęty (por. Iz 6, 3), czyni nas świętymi, to działanie Ducha Świ ętego, które o żywia nas od wewn ątrz, to życie samego Chrystusa Zmartwychwstałego jest nam przekazywane i nas przemienia. Powiedzmy to raz jeszcze słowami II Soboru Watyka ńskiego: „Wyznawcy Chrystusa, powołani przez Boga i usprawiedliwieni w Panu Jezusie nie ze wzgl ędu na swe uczynki, lecz wedle postanowienia i łaski Bo żej, w chrzcie wiary stali si ę prawdziwie synami Bo żymi i uczestnikami natury Bo żej, a przez to rzeczywi ście świ ętymi. Tote ż powinni oni zachowywa ć w życiu i w pełni urzeczywistnia ć świ ęto ść , któr ą otrzymali z daru Bo żego” (tam że 40). Świ ęto ść zatem ma swe ostateczne korzenie w łasce chrzcielnej, wszczepieniu w tajemnic ę paschaln ą Chrystusa, wraz z któr ą jest nam przekazany Jego Duch, Jego życie Zmartwychwstałego. Św. Paweł bardzo mocno podkre śla przekształcenie, jakiego dokonuje w człowieku łaska chrztu i dochodzi do wypracowania nowej terminologii, formowanej za

24 pomoc ą słowa „współ”: współ-umarli, współpogrzebani, współzmartwychwstali i współ – żyj ący z Chrystusem; nasz los jest nierozerwalnie zwi ązany z Jego losem. „Przez chrzest zanurzaj ący nas w śmier ć zostali śmy razem z Nim pogrzebani po to, aby śmy i my wkroczyli w nowe życie” – pisze apostoł (Rz 6,4). Bóg zawsze jednak szanuje nasz ą wolno ść i prosi, aby śmy przyj ęli ten dar i żyli zgodnie z wymaganiami, jakie on stawia, prosi, aby śmy pozwolili przemienia ć si ę przez działanie Ducha Świ ętego, dostosowuj ąc nasz ą wol ę do woli Bo żej. Jak mo żna sprawi ć, aby nasz sposób my ślenia i nasze działania stawały si ę my śleniem i działaniem wraz z Chrystusem i Chrystusa?

Co jest istot ą świ ęto ści ? I znów Sobór Watyka ński II wyja śnia nam, że świ ęto ść chrze ścija ńska to nic innego jak w pełni prze żywana miło ść . „Bóg jest miło ści ą: kto trwa w miło ści, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4,16). Obecnie Bóg szeroko rozlał sw ą miło ść w naszych sercach przez Ducha Świ ętego, który został nam dany (por. Rz 5,5): a zatem pierwszym i najpotrzebniejszym jest dar miło ści, dzi ęki której miłujemy Boga przede wszystkim a bli źniego przez miło ść do Niego. Aby jednak miło ść , podobnie jak dobre ziarno, rozwijała si ę w duszy i przynosiła w niej owoce, ka żdy wierny musi ch ętnie słucha ć Słowa Bo żego i przy pomocy Jego łaski pełni ć przez dzieła Jego wol ę, cz ęsto uczestniczy ć w sakramentach, zwłaszcza Eucharystii i liturgii świ ętej; oddawa ć si ę stale modlitwie, zapiera ć si ę samego siebie, czynnie słu żyć braciom i wypełnia ć wszelkie cnoty. Miło ść bowiem, b ędąc wi ęzi ą doskonało ści i wypeł- nieniem prawa (por. Kol 3,14, Rz 13,10), kieruje wszystkimi środkami u świ ęcenia, formuje je i prowadzi je do celu. By ć mo że tak że ten j ęzyk Vaticanum jest dla nas troch ę zbyt patetyczny, by ć mo że powinni śmy wyrazi ć to jeszcze pro ściej. Co jest istotne? Istotne jest, to, aby nigdy nie pozostawia ć niedzieli bez spotkania ze Zmartwychwstałym Chrystusem w Eucharystii: nie jest to dodatkowy ci ęż ar, ale światło na cały tydzie ń. Nie rozpoczyna ć i nie ko ńczy ć dnia bez cho ćby krótkiego kontaktu z Bogiem. Za ś na drodze naszego życia nale ży stosowa ć si ę do „znaków drogowych”, jakie Bóg nam wskazał w Dekalogu odczytywanym razem z Chrystusem, który jest po prostu wyja śnieniem, czym jest miło ść w okre ślonych sytuacjach. Wydaje mi si ę, że byłaby to prawdziwa prostota i wielko ść życia świ ęto ści: niedzielne spotkanie ze Zmartwychwstałym, spotkanie z Bogiem na pocz ątku i na ko ńcu dnia; w podejmowanych decyzjach trzymanie si ę „drogowskazów”, jakie przekazał nam Bóg, będących jedynie form ą miło ści. Tak wi ęc prawdziwy ucze ń Jezusa charakteryzuje si ę miło ści ą do Boga i bli źniego (Lumen gentium, 42). To wła śnie jest prawdziwa prostota, wielko ść i gł ębia życia chrze ścija ńskiego, bycia świ ętymi. Wła śnie dlatego św. Augustyn, komentuj ąc czwarty rozdział Pierwszego Listu św. Jana, mo że odwa żnie powiedzie ć: „Dilige et facquod vis” („Kochaj i czy ń, co chcesz”). I dodaje: „Gdy milczysz, milcz z miło ści; gdy mówisz, mów z miło ści; gdy upominasz, upominaj z miło ści, gdy przebaczasz, przebaczaj z miło ści; niech b ędzie w tobie korze ń miło ści, gdy ż z tego korzenia mo że pochodzi ć tylko dobro” (7,8: PL 35). Tego, kto kieruje si ę miło ści ą, kto w pełni żyje miło ści ą, prowadzi Bóg, gdy ż Bóg jest miło ści ą. Takie znaczenie ma to wspaniałe wyra żenie „Dilige et facquod vis” – „Kochaj i czy ń, co chcesz”.

25

By ć mo że zadamy sobie pytanie: czy tak że my, z naszymi ograniczeniami i słabo ści ą mo żemy d ąż yć do takiej doskonało ści? Ko ściół w ci ągu roku liturgicznego zach ęca nas do wspominania całego zast ępu świ ętych, to znaczy tych, którzy w pełni żyli miło ści ą, którzy potrafili miłowa ć i na śladowa ć Chrystusa w swym codziennym życiu. Mówi ą nam oni, że ka żdy mo że pój ść t ą drog ą. W ka żdym okresie dziejów Ko ścioła, pod ka żdą szeroko ści ą geograficzn ą świ ęci nale żą do wszystkich kategorii wiekowych i stanów życia, s ą konkretnym obliczem ka żdego ludu, j ęzyka i narodu. I s ą lud źmi bardzo ró żnymi. W istocie musz ę przyzna ć, że tak że dla mojej osobistej wiary wielu świ ętych, nie wszyscy, s ą prawdziwymi gwiazdami na firmamencie dziejów. I chciałbym doda ć, że dla mnie „drogowskazami” s ą nie tylko niektórzy wielcy świ ęci, których kocham i dobrze znam, ale tak że wła śnie zwykli świ ęci, to znaczy dobrzy ludzie, których dostrzegam w swym życiu, a którzy nigdy nie b ędą kanonizowani. S ą to normalne osoby, by tak rzec, bez wyra źnych oznak heroizmu, ale w ich codziennej dobroci dostrzegam prawd ę wiary. Owa dobro ć, do jakiej dojrzeli w wierze Ko ścioła, jest dla mnie najpewniejsz ą apologi ą chrze ścija ństwa i znakiem, sk ąd pochodzi prawda. We wspólnocie świ ętych, kanonizowanych i niekanonizowanych, któr ą żyje Ko ściół dzi ęki Chrystusowi we wszystkich swych członkach, cieszymy si ę ich obecno ści ą i ich towarzystwem, podtrzymuj ąc mocn ą nadziej ę, że mo żna na śladowa ć ich drog ę i dzieli ć z nimi pewnego dnia to samo życie błogosławione, życie wieczne. Drodzy Przyjaciele! Jak że wielkie, pi ękne i proste jest postrzegane w tym świetle powołanie chrze ścija ńskie! Wszyscy jeste śmy wezwani do świ ęto ści: jest ona miar ą życia chrze ścija ńskiego. I znów z wielk ą sił ą wyra ża to św. Paweł, gdy pisze: „Ka żdemu z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego… On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świ ętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedno ści wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielko ści według Pełni Chrystusa” (Ef 4,7.11-13). Chciałbym zach ęci ć wszystkich do otwarcia si ę na działanie Ducha Świ ętego, przekształcaj ącego nasze życie, aby śmy tak że my stawali si ę jakby fragmentami wielkiej mozaiki świ ęto ści, jak ą Bóg tworzy w dziejach, aby oblicze Chrystusa ja śniało pełni ą swego blasku. Nie l ękajmy si ę d ąż enia do doskonało ści, ku wy żynom Bo żym. Nie l ękajmy si ę, że Bóg za żą da od nas zbyt wiele, ale pozwólmy si ę kierowa ć w ka żdym codziennym działaniu Jego Słowem, nawet je żeli czujemy si ę ubodzy, niegodni i grzeszni. To On nas przemieni zgodnie ze sw ą miło ści ą. Świ ęto ść , pełnia życia chrze ścija ńskiego nie polega na dokonywaniu niezwykłych przedsi ęwzi ęć , lecz na zjednoczeniu z Chrystusem, na prze żywaniu Jego tajemnic, na czynieniu naszymi Jego postaw, my śli, zachowa ń.

„Świ ęto ść wyra ża si ę w zjednoczeniu z Chrystusem, na śladowaniu Go".

Świ ęci s ą najlepsz ą apologi ą chrze ścija ństwa, świadcz ą o przemieniaj ącej mocy zmartwychwstałego Chrystusa. Świ ętość nie jest przywilejem nielicznych, lecz powołaniem wszystkich ochrzczonych. Jej główn ą reguł ą jest życie Jezusa Chrystusa, do którego mamy si ę upodobnia ć w naszych my ślach i post ępowaniu. Swoim życiem świ ęci odpowiadaj ą na

26 pytania: czym jest świ ęto ść , co znaczy by ć świ ętym? Pokazuj ą, że świ ęto ść to pełnia życia chrze ścija ńskiego, która wyra ża si ę nie tyle w podejmowaniu nadzwyczajnych czynów, co w zjednoczeniu z Chrystusem, na śladowaniu Go i życiu Jego Ewangeli ą. Otrzymany dar świ ęto ści ka żdy z nas powinien piel ęgnowa ć, urzeczywistnia ć w codziennym post ępowaniu. Świ ęci daj ą nam przykład, że my tak że, pomimo wielorakich braków, słabo ści, ogranicze ń mo żemy żyć duchem miło ści, dorasta ć do świ ęto ści. Ka żdemu z nas została dana łaska według daru Chrystusowego, aby śmy wszyscy razem doszli do poznania Syna Bo żego, do człowieka doskonałego w Chrystusie. Ko ściół zawsze nauczał o powszechnym powołaniu do świ ęto ści. W sposób szczególny zaakcentował to Sobór Watyka ński II, który wskazał te ż, jak doj ść do świ ęto ści. Język soborowego nauczania jest jednak by ć mo że zbyt uroczysty – a o tym, jak w praktyce prowadzi ć życie świ ęte, nale ży mówi ć w sposób bardziej prosty. Istotne jest, by co niedziel ę spotyka ć si ę w Eucharystii z Chrystusem Zmartwychwstałym, nie zaczyna ć i nie ko ńczy ć dnia bez krótkiego przynajmniej kontaktu z Bogiem, a na co dzie ń kierowa ć si ę tymi drogowskazami, którymi s ą przykazania. Zwrócił si ę równie ż do Polaków.: „Witam serdecznie obecnych tu pielgrzymów polskich. Bracia i siostry, je śli pragniemy, aby świat stał si ę lepszym, bardziej sprawiedliwym, by śmy mogli żyć w pokoju i wzajemnym zrozumieniu, nieodzowna jest świ ęto ść życia ka żdego z nas. Przykład świ ętych uczy nas, że jej osi ągni ęcie jest mo żliwe niezale żnie od wieku, zawodu, stanu, wykształcenia. Niech nasze d ąż enie do świ ęto ści przenika wezwanie Chrystusa: „B ądźcie wi ęc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 48). Niech b ędzie pochwalony Jezus Chrystus”.

Świ ęto ść w nauczaniu Jana Pawła II

Świ ęto ść Ko ścioła konkretyzuje się, wyra ża i przejawia w świ ętych, których Ko ściół zrodził jako Matka. Przez « świ ętych» rozumiemy tu oczywi ście nie tylko tych, którzy zostali wyniesieni do chwały ołtarzy, lecz tak że tych, którzy cho ć nie beatyfikowani ani kanonizowani, post ępowali za Chrystusem i Jego Ewangeli ą; tych, którzy bez wahania i kompromisów przyj ęli Chrystusa za fundament swej egzystencji; którzy świ ęto ść uczynili programem swego życia.

Świ ęci s ą poza tym rzecznikami Boga, który na ró żne sposoby przemawia do ludzi, tak że poprzez świ ętych. «W życiu tych, którzy b ędąc współuczestnikami naszego człowiecze ństwa, w sposób jednak doskonalszy przemieniaj ą si ę według wzoru Chrystusa (por. 2 Kor 3, 18), Bóg ukazuje ludziom naocznie swoj ą obecno ść i swoje oblicze. W nich do nas sam przemawia i daje nam znak swojego królestwa» (Lumen gentium, 50). Świ ęci zatem są niejako słowami, które Bóg wypowiada w historii dla dobra ludzko ści.

W przemówieniu do młodych z Lukki 23 wrze śnia 1989r. Jan Paweł II mówił : „ Świ ęci s ą widzialnymi i autentycznymi świadkami świ ęto ści Ko ścioła, którzy w ka żdej epoce historii ukazywali światu blask światło ści Bo żej, s ą widzialnymi świadkami

27 tajemniczej świ ęto ści Ko ścioła. (...) Aby zrozumie ć gł ębi ę Ko ścioła, musicie spojrze ć na nich! Lecz nie tylko na tych świ ętych, którzy zostali kanonizowani, lecz tak że na wszystkich świ ętych ukrytych, anonimowych, którzy starali si ę żyć Ewangeli ą po śród zwykłych, codziennych obowi ązków. To oni ukazuj ą, czym jest Ko ściół w swej najgł ębszej istocie, a jednocze śnie chroni ą go przed mierno ści ą, kształtuj ą od środka, pobudzaj ą do tego, by był oblubienic ą Chrystusa bez skazy i zmarszczki (por. Ef 5, 27)»

W adhortacji Christifi deleslaici ( 1988 ) , Jan Paweł II napisał: „Godno ść świeckich katolików ukazuje si ę nam w pełni, gdy rozwa żamy pierwsze i podstawowe powołanie, które Ojciec w Jezusie Chrystusie i przez Ducha Świ ętego kieruje do ka żdego z nich, powołanie do świ ęto ści, czyli do doskonało ści w miło ści” ( 16).

W li ście apostolskim Novo millenio inuente, przedstawił wizj ę Ko ścioła na XXI wiek. Zaznaczył , że „ Dar świ ęto ści został ofiarowany ka żdemu ochrzczonemu”, że „ Prowadzenie wiernych do świ ęto ści jest szczególnie pilnym zadaniem Ko ścioła”. Ojciec Świ ęty przeciwstawia si ę mylnemu przekonaniu, że drogi świ ęto ści zostały zarezerwowane dla niewielkiej garstki wybranych. Świ ęto ść jest powinno ści ą ka żdego. Zaakcentował to bardzo mocno w Starym S ączu 16 VI 1999 r. „Bracia i siostry, nie l ękajcie si ę chcie ć świ ęto ści! Nie lękajcie si ę by ć świ ętymi! Uczy ńcie nowe tysi ąclecie er ą ludzi świ ętych!” Przez to wołanie wskazał nam drog ę jak ą Ko ściół winien kroczy ć w trzecim tysi ącleciu. Podczas uroczysto ści kanonizacyjnych św. Kingi podkre ślał, że „dzisiejszy świat potrzebuje chrze ścijan, którzy w zwyczajnych warunkach życia rodzinnego i zawodowego podejmuj ą swe codzienne obowi ązki; którzy pragn ąc spełnia ć wol ę Stwórcy i na co dzie ń słu żyć ludziom daj ą odpowied ź na Jego przedwieczn ą miło ść . Dotyczy to równie ż takich dziedzin życia, jak polityka, działalno ść gospodarcza, społeczna i prawodawcza (…)

Wszystkie Or ędzia kierowane na światowe dni młodzie ży zawierały odniesienia do tego obowi ązku chrze ścijanina – d ąż enia do świ ęto ści. „Młodzi, nie l ękajcie si ę świ ęto ści! Wzbijajcie si ę na wysokie szczyty, b ądźcie po śród tych, którzy pragn ą osi ągn ąć cele godne synów Bo żych” – pisał na Światowe Dni Młodzie ży w 1990 r., a w 1999 r. dodawał: „Młodzi Przyjaciele, miejcie świ ętą ambicj ę by ć świ ętymi, tak jak On jest świ ęty!” W Or ędziu na XIII Światowe Dni Młodzie ży w 1977 r. zaznacza: „ Świ ęto ść wydaje si ę celem trudnym, osi ągalnym tylko dla ludzi zupełnie wyj ątkowych albo dla tych, którzy odrywaj ą si ę całkowicie od życia i kultury danej epoki. W rzeczywisto ści świ ęto ść jest darem i zadaniem zakorzenionym w chrzcie i bierzmowaniu, powierzonym wszystkim członkom Ko ścioła w ka żdej epoce. Jest darem i zadaniem dla świeckich tak samo, jak dla zakonników i kapłanów”

Obowi ązek d ąż enia do świ ęto ści był cz ęstym motywem homilii i przemówie ń Papie ża. Swoistymi „drogowskazami” dla katolików s ą wyniesieni na ołtarze świ ęci i błogosławieni. Jan Paweł II wyra źnie podkre ślał, że obowi ązkiem ka żdego z nas jest żyć ka żdego dnia tak, by stawa ć si ę świ ętym. Dlatego apelował, by szuka ć świ ęto ści „w codziennym życiu”. To dlatego tak wielu „ świ ętych Jana Pawła II” było lud źmi świeckimi. Chciał nam w ten sposób pokaza ć, że ka żdy z nas mo że by ć świ ęty, że

28 warunkiem, by tak si ę stało nie musi by ć dokonywanie heroicznych czynów czy m ęcze ństwo, ale życie zgodne z Ewangeli ą.

Fragmenty homilii Bł. Jana Pawła II podczas kanonizacji i beatyfikacji.

Świ ęto ść jest bez w ątpienia jednym z wa żniejszych tematów nauczania Jana Pawła II. Jej dowarto ściowanie, zarówno w aspekcie teologicznym, jak i duszpasterskim, było zawsze, od pocz ątku pontyfikatu, jedn ą z podstawowych cech jego posługi Piotrowej. Cz ęsto mocno podkre ślał podstawowe znaczenie świ ęto ści w życiu i misji Ko ścioła jako zbawczej wspólnoty. Sprzyjaj ącym momentem tego nauczania – wskaza ń były niew ątpliwie homilie podczas uroczysto ści kanonizacji i beatyfikacji. Warto z pewno ści ą przyjrze ć si ę przynajmniej niektórym wypowiedziom Papie ża Jana Pawła II. .Dokonuj ąc aktów kanonizacji czy beatyfikacji, ukazywał ich sylwetki, życie, działalno ść , daj ąc nam przykład jak my mamy żyć, zach ęcaj ąc nas do ich na śladowania. Oto kilka fragmentów:

Tarnów, 10 VI 1987 – Beatyfikacja Karoliny Kózkówny.

… Czy ż świ ęci s ą po to, a żeby zawstydza ć? Tak. Mog ą by ć i po to. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, a żeby zobaczy ć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, a żeby odkry ć lub odkry ć na nowo wła ściw ą hierarchi ę warto ści. Potrzebny jest nam wszystkim, starym i młodym. Chocia ż ta młodziutka córka Ko ścioła tarnowskiego, któr ą od dzisiaj będziemy zwa ć błogosławion ą, swoim życiem i śmierci ą mówi przede wszystkim do młodych. Do chłopców i dziewcz ąt. Do m ęż czyzn i kobiet… Mówi o wielkiej godno ści kobiety: o godno ści ludzkiej osoby. O godno ści ciała, które wprawdzie na tym świecie podlega śmierci, jest zniszczalne, jak i jej młode ciało uległo śmierci ze strony zabójcy, ale nosi w sobie to ludzkie ciało, zapis nie śmiertelno ści, jak ą człowiek ma osi ągn ąć w Bogu wiecznym i żywym, osi ągn ąć przez Chrystusa… Tak wi ęc świ ęci s ą po to, a żeby świadczy ć o wielkiej godno ści człowieka. Świadczy ć o Chrystusie ukrzy żowanym i zmartwychwstałym „dla nas i dla naszego zbawienia”, to znaczy równocze śnie świadczy ć o tej godno ści, jak ą człowiek ma wobec Boga. Świadczy ć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie… Karolina Kózkówna była świadoma tej godno ści. Świadoma tego powołania. Żyła z tą świadomo ści ą i dojrzewała w niej. Z tą świadomo ści ą oddała wreszcie swoje młode życie, kiedy trzeba było je odda ć, aby obroni ć sw ą kobiec ą godno ść . Aby obroni ć godno ść polskiej, chłopskiej dziewczyny. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga ogl ądaj ą” (por. Mt 5, 8)… W Chrystusie bowiem, wraz z sakramentem chrztu, który otrzymała w ko ściele parafialnym w Radłowie, zacz ęło si ę jej nowe życie… I oto, padaj ąc pod r ęką napastnika, Karolina daje ostatnie na tej ziemi świadectwo temu życiu, które jest w niej. Śmier ć cielesna go nie zniszczy. Śmier ć oznacza nowy pocz ątek tego życia, które jest z Boga, które staje si ę naszym udziałem przez Chrystusa, za spraw ą Jego śmierci i zmartwychwstania… Ginie wi ęc Karolina. Jej martwe ciało dziewcz ęce pozostaje w śród le śnego poszycia. A śmier ć niewinnej zdaje si ę odt ąd głosi ć ze szczególn ą moc ą t ę prawd ę, któr ą wypowiada psalmista: „ Pan jest

29 moim dziedzictwem, Pan jest moim przeznaczeniem. To On mój los zabezpiecza” ( Ps 16,) Wszyscy, sk ądkolwiek przybywacie. Wszyscy, którzy tutaj jeste ście. Przypatrzcie si ę powołaniu waszemu… Poprzez posta ć Karoliny, błogosławionej córki tego Ko ścioła, przypatrujcie si ę…

Rzym, 23 IV 1989 r. Beatyfikacja - Franciszki Siedliska

… Przez całe życie umiała dojrzale ł ączy ć modlitw ę z czynnym apostolstwem, z bardzo konkretnym posłusze ństwem woli Bo żej… Tre ść życia Matki Siedliskiej i program, który zostawiła w testamencie swoim Siostrom. Wychodzi ć naprzeciw ludzkiej biedzie moralnej i materialnej. Troska o człowieka biednego, chorego, steranego życiem, opuszczonego. Troska o wychowanie dzieci zaniedbane zwłaszcza religijnie, o samotne matki, o ratowanie życia nie narodzonych. A wi ęc, szkoła, szpital, ulica! Dlatego te ż główne źródło odrodzenia społecznego widziała błogosławiona Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza w zdrowej chrze ścija ńskiej rodzinie. Kontempluj ąc Boskie Macierzy ństwo Maryi, zwracała si ę ku ziemi i tym zadaniom, które człowiek ma na niej wypełni ć: ku zadaniom mał żeństwa i rodzicielstwa, ku godno ści Sakramentu Mał żeństwa i ku wielko ści posłannictwa katolickich rodziców. Pragn ęła słu żyć miło ści ludzkiej, a wi ęc życiu i jego rozwojowi, aby to życie, ten człowiek, który urodził si ę z rodziców w ł ączno ści z Bogiem, rósł i dojrzewał w tej samej łączno ści, by życie wzi ęte z Boga, było skierowane w swoim rozwoju ku Niemu, by w Nim odnalazło świadomie swojego Stworzyciela i Ojca…

Rzym, 12 XI 1989 r. Kanonizacja Brata Alberta.

… Czy ten, który — id ąc za Chrystusem — pomagał ludziom d źwiga ć si ę, odzyskiwa ć ludzk ą godno ść i podmiotowo ść , stawa ć si ę współtwórcami wspólnego dobra społecze ństwa — nie jest nam dany jako znak i jako patron tego trudnego przełomu?...Brat Albert tak że był jałmu żnikiem. Szukał u posiadaj ących pomocy dla nieposiadaj ących. Ale nade wszystko uczył tych drugich odbudowywa ć swe życie z pomoc ą Bo żą i własnymi siłami. Był jednak tak że jałmu żnikiem. Ukazywał, że dobro wspólne stanowi nie tylko owoc sprawiedliwości, ale i miło ści bezinteresownej. Słyszy si ę, że w Polsce s ą ludzie, którzy dla dobra społecze ństwa daj ą co ś ze swego. Świadczy to o tym, że zrozumieli oni w pełni zarówno charyzmat świ ętego Brata Alberta, jak i warto ść dobra wspólnego…

Rzeszów, 2 VI 1991 r. – Beatyfikacja Bp. J.S Pelczara

… Jak że wielka jest moja rado ść , że mog ę w dniu dzisiejszym, odwiedzaj ąc diecezj ę przemysk ą, ogłosi ć sług ę Bo żego Józefa Sebastiana Pelczara, syna tej ziemi i biskupa w Przemy ślu - błogosławionym… Świ ęci i błogosławieni stanowi ą żywy argument na rzecz tej drogi, która wiedzie do królestwa niebieskiego. S ą to ludzie - tacy jak ka żdy z nas - którzy tą drog ą szli w ci ągu swego ziemskiego życia i którzy doszli. Ludzie, którzy życie swoje budowali na skale, na opoce, jak to głosi psalm dzisiejszej liturgii: na skale, a nie na lotnym piasku (por. Ps. 31[30],3-4). Co jest t ą skał ą? Jest ni ą wola Ojca, która wyra ża si ę w Starym i Nowym Przymierzu. Wyra ża si ę w przykazaniach Dekalogu. Wyra ża si ę w całej Ewangelii,

30 zwłaszcza w Kazaniu na górze, w o śmiu błogosławie ństwach. Święci i błogosławieni to chrze ścijanie w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Chrze ścijanami nazywamy si ę my wszyscy, którzy jeste śmy ochrzczeni i wierzymy w Chrystusa Pana. Ju ż w samej tej nazwie zawarte jest wzywanie Imienia Pa ńskiego… "Tak niech świeci wasze światło przed lud źmi - mówi do nas Chrystus Pan - aby widzieli wasze dobre czyny i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie" (Mt 5,16).Oto mocny zr ąb, na którym człowiek roztropny wznosi dom całego swego życia. O takim domu mówi Chrystus: "Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały si ę wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie run ął, bo na skale był utwierdzony" (Mt 7,25).Jednak że "skała" - to nie tylko słowo Bo że, nie tylko Dekalog czy Kazanie na górze, przykazania czy błogosławie ństwa. "Skała" - to nade wszystko Chrystus sam. Józef Sebastian Pelczar budował dom swego ziemskiego życia i powołania nade wszystko na Chrystusie… Budujcie wi ęc człowiek ów "dom królestwa niebieskiego" w swym ziemskim bytowaniu przez wiar ę… Tak wła śnie budował Józef Sebastian. I dlatego dom jego życia ziemskiego ostał si ę w śród wszystkich burz i do świadcze ń. Dojrzał do tej chwały, jak ą człowiek- stworzenie mo że odnale źć tylko w żywym Bogu. To wła śnie jest owa pełnia, do której wszyscy zostali śmy wezwani w Jezusie Chrystusie… Drodzy bracia i siostry, trzeba odnawia ć świadomo ść prawa Bo żego i odkupienia w Chrystusie, trzeba woła ć tak, jak dzisiejsza liturgia: "Naucz nas, Bo że, chodzi ć Twoimi ście żkami. Prowad ź nas w prawdzie" (por. Ps 25[24],4-5).Aby dom naszego życia - osób, rodzin, narodu i społecze ństwa - pozostawał "utwierdzony na skale" (por. Mt 7,25).Aby nie wznosi ć go na lotnym piasku - lecz na skale. Na skale Bo żych przykaza ń, na skale Ewangelii. Na skale, któr ą jest Chrystus…

Białystok, 5 VI 1991 r. – Beatyfikacja Matki Bolesławy Lament

… Człowiek od pocz ątku jest "rozmówc ą" Boga - jest on stworzonym "ty", do którego zwraca si ę Bo że "Ja". Jest rozmówc ą Boga, bo został stworzony na obraz i podobie ństwo Boga. M ądro ść Bo ża, potwierdzaj ąc t ę prawd ę o ludzkiej istocie, równocze śnie wpisała si ę w człowiecze ństwo jako prawo odwieczne. Prawo to jest wyrazem Bożej troski o "drogi" człowieka, o "drogi" ludzkiej moralno ści. "Szcz ęś liwi, co dróg moich strzeg ą" - mówi Mądro ść Przedwieczna: "Kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie i zyska łask ę u Pana". Prawo Przedwiecznej M ądro ści wpisane w serce człowieka pozwala mu uczestniczyć w ładzie całego stworzenia, a nade wszystko kształtowa ć w sposób godny, w wolno ści i spra- wiedliwo ści, obcowanie wzajemne osób, wspólnot i społecze ństw na ziemi… Moralno ść jest miar ą wła ściw ą człowiecze ństwa. W niej i przez ni ą człowiek realizuje siebie, gdy czyni dobrze; gdy post ępuje źle, niszczy ład m ądro ści w sobie samym, a tak że w mi ędzyludzkim i społecznym zasi ęgu swego bytowania… Podczas obecnej Mszy św. najszczególniejsze wspomnienie nale ży si ę jednej z tych szcz ęś liwych osób, które strzegły dróg M ądro ści Przedwiecznej i dlatego znalazły życie oraz zyskały łask ę u Pana. Przed 45. laty tutaj, w Białymstoku, umarła słu żebnica Bo ża Bolesława Lament, zało życielka sióstr misjonarek Świ ętej Rodziny. Dzisiaj została ona ogłoszona błogosławion ą Ko ścioła… Lud Bo ży w Polsce i na terenach jej apostolstwa b ędzie mógł odt ąd odwoływa ć si ę w modlitwie liturgicznej Ko ścioła do jej or ędownictwa oraz czerpa ć z jej życia wzór do na śladowania… Tegoroczne moje pielgrzymowanie po ziemi ojczystej jest zwi ązane z programem Dekalogu. W tych dziesi ęciu słowach, jakie Bóg Starego Przymierza przekazał swemu ludowi przez

31

Moj żesza, zawiera si ę ogromne bogactwo: nie zast ąpiona niczym synteza zbawczej mądro ści… Je śli bowiem przykazania Dekalogu ucz ą nas podstawowych zasad spra- wiedliwo ści, to M ądro ść Bo ża objawiona w Chrystusie, Synu Maryi, ukazuje gł ębszy jeszcze wymiar moralno ści. Jest to wymiar miło ści, w szczególno ści wymiar miło ści miłosiernej. Chrystus uczy nas, że ponad poziomem dóbr, które mo żna i trzeba dzieli ć wedle miar sprawiedliwo ści - człowiek jest powołany do miło ści, która jest wi ększa od wszystkich dóbr przemijaj ących. Ona jedna nie przemija… On te ż chce, aby śmy miło ści ą mierzyli nasze obcowanie z Nim i z naszymi bli źnimi. Chce, aby śmy byli nie tylko sprawiedliwi, ale te ż i miłosierni, jak On sam, ewangeliczny Ojciec tylu marnotrawnych synów: "Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost ąpi ą" ( Mt 5,7 )… Niech nowe pokolenia szukaj ą tej sprawiedliwo ści, która jest z Boga, niech szukaj ą sprawiedliwo ści, która jest z Boga - ludzkiej sprawiedliwo ści, która w Bogu ma swe korzenie. Niech nowe pokolenia, to znaczy ju ż nasze i te, co po nas przyjd ą, czerpi ą ze źródeł Przedwiecznej M ądro ści, poniewa ż M ądro ść Przedwieczna "znajduje sw ą rado ść , obcuj ąc z synami ludzkimi w ka żdym pokoleniu" (por. Prz 8,31 )…

Kraków, 13 VIII 1991 – Beatyfikacja Anieli Salawy

… Ta córka ludu polskiego, urodzona w niedalekim Sieprawiu, znaczną cz ęść swego życia zwi ązała z Krakowem. To miasto było środowiskiem jej pracy, jej cierpienia, jej dojrzewania w świ ęto ści. Zwi ązana z duchowo ści ą św. Franciszka z Asy żu, okazywała niezwykł ą wra żliwo ść na działanie Ducha Świ ętego. Świadcz ą o tym zapiski, jakie po niej pozostały. „Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry" (por. Ps 34[33],9 ), nam Chrystus mówi: pozwólcie Bogu by ć dobrym na Jego własn ą miar ę. Dobro jest dobrem przez to, że si ę udziela, że sob ą obdarowuje. Pozwólcie Bogu żywemu, który jest Ojcem, Synem i Duchem Świ ętym, by ć dobrym dla was ludzi na Jego własn ą miar ę. Jest to miara ponadludzka. Jest to miara tajemnicy. A równocze śnie ma swój ludzki wyraz. Jest to miara krzy żowej ofiary, jest to miara Eucharystii. "Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze" ( Ef 5,2 ). A t ę swoj ą odkupie ńcz ą ofiar ę zostawił nam w Eucharystii jako dar… To w mocy tego daru, w mocy tego pokarmu pielgrzymujemy przez życie doczesne, jak kiedy ś pielgrzymował Izrael po pustyni. To o tym darze świadcz ą prastare i najnowsze świ ątynie Krakowa, które ku wszystkim wołaj ą: "Popatrzcie, jak nasz Pan jest dobry". Świ ątynie Krakowa! Ile ż one mówiły o Bogu - o tym Bogu, który sob ą pragnie obdarowywa ć człowieka - ile ż one o tym Bogu mówiły Anieli Salawie, dzisiejszej błogosławionej ! Na zako ńczenie tej Eucharystii na prastarym Rynku krakowskim, w czasie której Ko ściół wyniósł do chwały ołtarzy Aniel ę Salaw ę, pragn ę, aby zabrzmiały jej własne słowa. Pochodz ą one z Dziennika. Jedno zdanie, jakby szczególnie potrzebne w tym momencie po Komunii św. Tak pisze, tak woła do Chrystusa Aniela: "Pragn ę, żeby ś był tak wielbiony, jak jeste ś wyniszczony". I jeszcze o swoim własnym powołaniu, a raczej o tym, które dał jej Bóg: "Wobec duszy mojej Pan Bóg miał zamiary wielkie, stwarzaj ąc mnie na swój własny obraz". Niech te słowa błogosławionej naszej rodaczki, sieprawianki i krakowianki, pozostan ą w naszej pami ęci i w naszych sercach.Ile razy modliłem si ę przy jej relikwiach, jak gł ęboko zapadły mi w pami ęć , w serce te słowa: "Panie! Żyj ę, bo ka żesz, umr ę, kiedy chcesz, zbaw mnie, bo mo żesz"…

32

Zakopane, 7 VI 1997 r. Beatyfikacja ss. Bernardyny Jabło ńskiej i Marii Karłowskiej.

… Umiłowani bracia i siostry, nie wstyd źcie si ę krzy ża. Starajcie si ę na co dzie ń podejmowa ć krzyż i odpowiada ć na miło ść Chrystusa. Bro ńcie krzy ża, nie pozwólcie, aby Imi ę Bo że było obra żane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym. Dzi ękujmy Bo żej Opatrzno ści za to, że krzy ż powrócił do szkół, urz ędów publicznych, szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrze ścija ńskiej godno ści i narodowej to żsamo ści, o tym, kim jeste śmy i dok ąd zmierzamy, i gdzie s ą nasze korzenie. Niech przypomina nam o miło ści Boga do człowieka, która w krzy żu znalazła swój najgł ębszy wyraz… Drodzy bracia i siostry, obie te heroiczne zakonnice, prowadz ąc w skrajnie trudnych warunkach swoje świ ęte dzieła, ujawniły w pełni godno ść kobiety i wielko ść jej powołania. Objawiły ów «geniusz kobiety», który przejawia si ę w gł ębokiej wra żliwo ści na ludzkie cierpienie, w delikatno ści, otwarciu, gotowo ści do pomocy i w innych zaletach ducha wła ściwych kobiecemu sercu. Urzeczywistnia si ę on cz ęsto bez rozgłosu, a przez to bywa nieraz niedoceniany. Jak że potrzeba go dzisiejszemu światu, naszemu pokoleniu! Jak że potrzeba tej kobiecej wra żliwo ści na sprawy Bo że i ludzkie, a żeby nasze rodziny i cał ą społeczno ść wypełniało serdeczne ciepło, życzliwo ść , pokój i rado ść ! Jak że potrzeba tego «geniuszu kobiety», aby dzisiejszy świat docenił warto ść ludzkiego życia, odpowiedzialno ści, wierno ści; aby zachował szacunek dla ludzkiej godno ści!...

Krosno, 10 VI 1997 r. Kanonizacji bł. Jana z Dukli

… «Jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Najwi ększy z was niech b ędzie waszym sług ą. Kto si ę wywy ższa, b ędzie poni żony, a kto się poni ża, b ędzie wywy ższony» (Mt 23, 10-12). Oto cały ewangeliczny program, który w swoim życiu urzeczywistnił św. Jan z Dukli. Jest to program chrystocentryczny. Jezus Chrystus był dla niego jedynym Nauczycielem. Na śladuj ąc bez reszty przykład swego Mistrza i Pana, nade wszystko pragn ął słu żyć. Oto ewangelia mądro ści, miło ści i pokoju. Tak ą ewangeli ę Jan urzeczywistniał w swoim całym życiu. A dzisiaj to ewangeliczne życie Jana z Dukli doczekało si ę chwały ołtarzy. Na swojej rodzinnej ziemi zostaje ogłoszony świ ętym Ko ścioła powszechnego…. Umiłowani bracia i siostry! Ziemia, na której stoimy, jest przesi ąkni ęta i nabrzmiała świ ęto ści ą Jana z Dukli. Ten świ ęty zakonnik pi ękn ą bieszczadzk ą ziemi ę nie tylko rozsławił, ale przede wszystkim uświ ęcił. Jeste ście spadkobiercami tego u świ ęcenia. Krocz ąc po tej ziemi, nakładacie na jego drogi wasze drogi życiowe. Tutaj odczuwamy wszyscy w tajemniczy sposób owo «bogactwo chwały Jezusa Chrystusa objawiaj ącej si ę w Jego świ ętych» (por. Ef 1, 18), o których pisał Apostoł Paweł. Wydała bowiem ta ziemia wielu autentycznych świadków Chrystusa, ludzi, którzy w pełni zawierzyli Panu Bogu i po świ ęcili swoje życie dla głoszenia Ewangelii. Id źcie ich śladami! Wpatrujcie si ę w ich życie! Na śladujcie ich czyny, «aby świat widział wasze dobre uczynki i chwalił Boga, który jest w niebie» (por. Mt 5, 16). Niech ta wiara, jak ą św. Jan zasiał w sercach waszych praojców, rozro śnie si ę w drzewo świ ęto ści i niech «przynosi owoc obfity, i niech owoc ten trwa» (por. J 15, 5)…

33

Toru ń, 7 VI 1999 r. beatyfikacji ks. S. W. Frelichowskiego

… "Błogosławieni, którzy wprowadzaj ą pokój". Godno ść tego imienia - "błogosławiony" - przysługuje wyniesionemu dzi ś do chwały ołtarzy ks. Stefanowi Wincentemu Frelichowskie- mu. Całe jego życie jest bowiem jakby zwierciadłem, w którym odbija si ę blask owej Chrystusowej filozofii, wedle której prawdziwe szczęś cie osi ąga ten, kto w zjednoczeniu z Bogiem staje si ę człowiekiem pokoju, czyni pokój i niesie pokój innym. Ten toru ński kapłan, który pełnił pastersk ą posług ę przez niespełna osiem lat, dał czytelne świadectwo swego oddania Bogu i ludziom. Żyj ąc Bogiem, od pierwszych lat kapła ństwa szedł z bogactwem swojego kapła ńskiego charyzmatu wsz ędzie tam, gdzie trzeba było nie ść łask ę zbawienia. Uczył si ę tajników ludzkiej duszy i dostosowywał metody duszpasterskie do potrzeb ka żdego spotkanego człowieka. T ę sprawno ść wyniósł z harcerskiej szkoły wra żliwo ści na potrzeby innych i stale j ą rozwijał w duchu przypowie ści o dobrym pasterzu, który szuka owiec zaginionych i gotów jest życie da ć dla ich ocalenia (por. J 10,1-21). Jako kapłan zawsze miał świadomo ść , że jest świadkiem Wielkiej Sprawy, a równocze śnie z gł ębok ą pokor ą słu żył ludziom. Dzi ęki dobroci, łagodno ści i cierpliwo ści pozyskał wielu dla Chrystusa równie ż w tragicznych okoliczno ściach wojny i okupacji. W dramat wojny niejako wpisywał kolejne rozdziały posługi pokoju. Tak zwany Fort VII, Stutthof, Grenzdorf, Oranienburg-Sachsenhausen, wreszcie Dachau - to kolejne stacje jego drogi krzy żowej, na której pozostawał zawsze taki sam: nieustraszony w pełnieniu kapła ńskiej posługi. Szedł z ni ą zwłaszcza do tych, którzy jej najbardziej potrzebowali - do umieraj ących masowo na tyfus, którego w ko ńcu sam padł ofiar ą. Oddał swoje kapła ńskie życie Bogu i ludziom, nios ąc pokój ofiarom wojny. Dzielił si ę tym pokojem hojnie z innymi, bo dusza jego czerpała sił ę z Chrystusowego pokoju. A była to tak wielka moc, że nawet śmier ć m ęcze ńska nie zdołała zniszczy ć tego pokoju.. Drodzy bracia i siostry, bez wewn ętrznej odnowy i bez pokonania zła i grzechu w sercu, a zwłaszcza bez miło ści człowiek nie zdob ędzie wewn ętrznego pokoju. Pokój mo że przetrwa ć tylko wówczas, gdy jest zakorzeniony w wy ższych warto ściach, oparty na normach moralnych i otwarty na Boga. Nie mo że si ę natomiast osta ć, je śli został wzniesiony na grz ąskim gruncie religijnej oboj ętno ści i płytkiego pragmatyzmu. Rodzi si ę on w sercu ludzkim i w życiu społecze ństwa z ładu moralnego, porz ądku etycznego, zachowania Bo żych przykaza ń…

Warszawa, 13 VI 1999 r. Beatyfikacja Edmunda Bojanowskiego oraz 108 M ęczenników.

… «Wszechmog ący, wieczny Bo że, Ty dajesz nam nowe dowody swojej miło ści, gdy pozwalasz Świ ętym uczestniczy ć w Twojej chwale, spraw, aby ich modlitwa i przykłady pobudzały nas do wiernego na śladowania Twojego Syna». Takie te ż wołanie zanosimy dzi ś, gdy podziwiamy przykład świadectwa, jakie daj ą nam wyniesieni przed chwil ą do chwały ołtarzy błogosławieni. Żywa wiara, niezachwiana nadzieja i ofiarna miło ść zostały im poczytane za sprawiedliwo ść , bo gł ęboko tkwili w paschalnym misterium Chrystusa. Słusznie zatem prosimy, aby śmy za ich przykładem wiernie pod ąż ali za Chrystusem… Dzi ś wła śnie świ ętujemy zwyci ęstwo tych, którzy w naszych czasach oddali życie dla Chrystusa, aby posi ąść je na wieki w Jego chwale. Jest to zwycięstwo szczególne, bo dziel ą je duchowni i świeccy, młodzi i starzy, ludzie ró żnego pochodzenia i stanu. Po śród nich jest arcybiskup

34

Antoni Julian Nowowiejski, pasterz diecezji płockiej, zam ęczony w Działdowie; jest biskup Władysław Goral z Lublina torturowany ze szczególn ą nienawi ści ą tylko dlatego, że był biskupem katolickim. S ą kapłani diecezjalni i zakonni, którzy gin ęli, gdy ż nie chcieli odst ąpi ć od swojej posługi i ci, którzy umierali, posługuj ąc współwi ęź niom chorym na tyfus; s ą um ęczeni za obron ę Żydów. S ą w gronie błogosławionych bracia i siostry zakonne, którzy wytrwali w posłudze miło ści i w ofiarowaniu udr ęk za bli źnich. S ą w śród tych błogosławionych m ęczenników równie ż ludzie świeccy. Jest pi ęciu młodych m ęż czyzn ukształtowanych w salezja ńskim oratorium; jest gorliwy działacz członek Akcji Katolickiej, jest świecki katecheta zam ęczony za sw ą posług ę i bohaterska kobieta, która dobrowolnie oddała życie w zamian za sw ą brzemienn ą synow ą. Ci błogosławieni m ęczennicy i m ęczennice wpisuj ą si ę w dzieje świ ęto ści Ludu Bo żego pielgrzymuj ącego od ponad tysi ąca lat po polskiej ziemi …. Je śli dzisiaj radujemy si ę z beatyfikacji stu o śmiu m ęczenników duchownych i świeckich, to przede wszystkim dlatego, że s ą oni świadectwem zwyci ęstwa Chrystusa – darem przywracaj ącym nadziej ę. Gdy bowiem dokonujemy tego uroczystego aktu, niejako od żywa w nas wiara, że bez wzgl ędu na okoliczno ści, we wszystkim mo żemy odnie ść pełne zwyci ęstwo dzi ęki Temu, który nas umiłował (por. Rz 8, 37 ). Błogosławieni męczennicy wołaj ą do naszych serc: Uwierzcie, że Bóg jest miło ści ą! Uwierzcie na dobre i na złe! Obud źcie w sobie nadziej ę! …

Stary S ącz, 16 VI 1999 r. Kanonizacja Św. Kingi

… Je żeli dzi ś mówimy o świ ęto ści, o jej pragnieniu i zdobywaniu, to trzeba pyta ć, w jaki sposób tworzy ć wła śnie takie środowiska, które sprzyjałyby d ąż eniu do niej. Co zrobi ć, aby dom rodzinny, szkoła, zakład pracy, biuro, wioski i miasta, w ko ńcu cały kraj stawały si ę mieszkaniem ludzi świ ętych, którzy oddziaływuj ą dobroci ą, wierno ści ą nauce Chrystusa, świadectwem codziennego życia, sprawiaj ąc duchowy wzrost ka żdego człowieka? Św. Kinga i wszyscy świ ęci i błogosławieni XIII w. daj ą odpowied ź: potrzeba świadectwa. Potrzeba odwagi, aby nie stawia ć pod korcem światła swej wiary. Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierz ących zago ściło to pragnienie świ ęto ści, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczno ści… Napisałem w Liście do Rodzin, że "poprzez rodzin ę tocz ą si ę dzieje człowieka, dzieje zbawienia ludzko ści. Rodzina znajduje si ę po środku tego wielkiego zmagania pomi ędzy dobrem a złem, mi ędzy życiem a śmierci ą, mi ędzy miło ści ą a wszystkim, co jest jej przeciwie ństwem. Rodzinom powierzone jest zadanie walki przede wszystkim o to, a żeby wyzwoli ć siły dobra, których źródło znajduje si ę w Chrystusie Odkupicielu człowieka, aby te siły uczyni ć własno ści ą wszystkich rodzin, a żeby - jak to powiedziano w polskim milenium chrze ścija ństwa - rodzina była "Bogiem silna"" (n. 23). Dzi ś, opieraj ąc si ę na ponadczasowym do świadczeniu św. Kingi, powtarzam te słowa tu, po śród mieszka ńców s ądeckiej ziemi, którzy przez wieki, cz ęsto za cen ę wyrzecze ń i ofiar, dawali dowody troski o rodzin ę i wielkiego umiłowania życia rodzinnego. Wraz z patronk ą tej ziemi prosz ę wszystkich moich rodaków: niech polska rodzina dochowa wiary Chrystusowi! Trwajcie mocno przy Chrystusie, aby On trwał w was! Nie pozwólcie, aby w waszych sercach, w sercach ojców i matek, synów i córek zagasło światło Jego świ ęto ści. Niech blask tego światła kształtuje przyszłe pokolenia świ ętych, na chwał ę imienia Bo żego! … Bracia i siostry, nie l ękajcie si ę chcie ć świ ęto ści! Nie l ękajcie si ę by ć świ ętymi! Uczy ńcie

35 ko ńcz ący si ę wiek i nowe tysi ąclecie er ą ludzi świ ętych! … A gdy dzi ś pytamy, jak uczy ć si ę świ ęto ści i jak j ą realizowa ć, św. Kinga zdaje si ę odpowiada ć: trzeba troszczy ć si ę o sprawy Pana na tym świecie. Ona daje świadectwo, że wypełnianie tego zadania polega na nieustannym staraniu o zachowanie harmonii pomi ędzy wyznawan ą wiar ą a własnym życiem. Dzisiejszy świat potrzebuje świ ęto ści chrze ścijan, którzy w zwyczajnych warunkach życia rodzinnego i zawodowego podejmuj ą swoje codzienne obowi ązki; którzy pragn ąc spełnia ć wol ę Stwórcy i na co dzie ń słu żyć ludziom, daj ą odpowied ź na Jego przedwieczn ą miło ść . Dotyczy to równie ż takich dziedzin życia, jak polityka, działalno ść gospodarcza, społeczna i prawodawcza. Niech i tu nie braknie ducha słu żby, uczciwo ści, prawdy, troski o dobro wspólne nawet za cen ę wielkodusznej rezygnacji ze swego, na wzór świ ętej ksi ęż nej tych ziem! Niech i w tych dziedzinach nie zabraknie pragnienia świ ęto ści, któr ą zdobywa si ę przez kompetentne, słu żebne działanie w duchu miło ści Boga i bli źniego…

Rzym, 30 VI 2000 r. Kanonizacja s. Faustyny Kowalskiej

… Jezus powiedział do Siostry Faustyny: "Nie znajdzie ludzko ść uspokojenia, dopok ąd si ę nie zwróci z ufno ści ą do miłosierdzia mojego" (Dz. , 300). Za spraw ą polskiej zakonnicy to or ędzie zwi ązało si ę na zawsze z XX wiekiem, który zamyka drugie tysi ąclecie i jest pomostem do trzeciego. Nie jest to or ędzie nowe, ale mo żna je uzna ć za dar szczególnego oświecenia, które pozwala nam gł ębiej prze żywa ć Ewangeli ę Paschy, aby nie ść j ą niczym promie ń światła ludziom naszych czasów. … Chrystusowe or ędzie miłosierdzia nieustannie dociera do nas w ge ście Jego r ąk wyci ągni ętych ku cierpi ącemu człowiekowi. Takiego wła śnie widziała Go i takiego ogłosiła ludziom wszystkich kontynentów Siostra Faustyna, która pozostaj ąc w ukryciu swojego klasztoru w Łagiewnikach, w Krakowie, uczyniła ze swego życia hymn na cze ść miłosierdzia: Misericordias Domini in aeternum cantabo (Ps 89 [88], 2). To krzepi ące or ędzie jest skierowane przede wszystkim do człowieka, który udr ęczony jakim ś szczególnie bolesnym do świadczeniem albo przygnieciony ci ęż arem popełnionych grzechów utracił wszelk ą nadziej ę w życiu i skłonny jest ulec pokusie rozpaczy. Takiemu człowiekowi ukazuje si ę łagodne oblicze Chrystusa, a promienie wychodz ące z Jego Serca padaj ą na niego, o świecaj ą go i rozpalaj ą, wskazuj ą drog ę i napełniaj ą nadziej ą. Jak że wielu sercom przyniosło otuch ę wezwanie "Jezu, ufam Tobie", które podpowiedziała nam Opatrzno ść za po średnictwem Siostry Faustyny! Ten prosty akt zawierzenia Jezusowi przebija najg ęstsze chmury i sprawia, że promie ń światła przenika do życia ka żdego człowieka. "Jezu, ufam Tobie"…

Kraków, 18 VIII 2002 r. Beatyfikacja : arcybiskupa Szcz ęsnego Feli ńskiego, ksi ędza Jana Balickiego, siostry Sancji Szymkowiak i ojca Jana Beyzyma.

… "Bóg bogaty w miłosierdzie". To hasło jest niejako streszczeniem całej prawdy o tej miło ści Boga do człowieka, która przyniosła ludzko ści odkupienie. "Bóg, b ędąc bogaty w miłosierdzie, przez wielk ą sw ą miło ść , jak ą nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek wyst ępków, razem z Chrystusem przywrócił do życia" (Ef 2, 4-5). Pełnia tej miło ści objawiła si ę w ofierze krzy ża. Nikt bowiem "nie ma wi ększej miło ści od tej, gdy kto ś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13). Taka jest miara miłosiernej miłości! Taka jest miara

36 miłosierdzia Boga!... To or ędzie Ko ściół pragnie niestrudzenie głosi ć nie tylko żarliwym słowem, ale tak że gorliw ą praktyk ą miłosierdzia. Dlatego te ż nieustannie wskazuje na wspaniałe przykłady tych, którzy w imi ę miło ści Boga i człowieka „szli i owoc przynosili". Dzi ś doł ącza do nich czworo nowych błogosławionych. Ró żne były czasy, w których żyli, ró żne były ich osobiste dzieje. Jednak jednoczy ich ten szczególny rys świ ęto ści, jakim jest oddanie sprawie miłosierdzia… Błogosławiony Zygmunt Szcz ęsny Feli ński, arcybiskup Warszawy w trudnym czasie niewoli narodowej, wytrwale wzywał do ofiarno ści na rzecz ubogich, do otwierania instytucji wychowawczych i zakładów dobroczynnych. Sam zało żył sierociniec i szkoł ę i sprowadził do stolicy Siostry Matki Bo żej Miłosierdzia… Oto przykład duszpasterskiej posługi, który dzi ś w szczególny sposób pragn ę powierzy ć moim braciom w biskupstwie. Umiłowani, niech arcybiskup Feli ński patronuje waszym wysiłkom maj ącym na celu tworzenie i realizacj ę duszpasterskiego programu miłosierdzia… Pragnienie niesienia miłosierdzia najbardziej potrzebuj ącym zaprowadziło błogosławionego Jana Beyzyma - jezuit ę, wielkiego misjonarza - na daleki Madagaskar, gdzie z miło ści do Chrystusa po świ ęcił swoje życie tr ędowatym. Słu żył dniem i noc ą tym, którzy byli niejako wyrzuceni poza nawias życia społecznego. Przez swoje czyny miłosierdzia wobec ludzi opuszczonych i wzgar- dzonych dawał niezwykłe świadectwo Ewangelii… Dobroczynna działalno ść błogo- sławionego Jana Beyzyma była wpisana w jego podstawow ą misj ę: niesienie Ewangelii tym, którzy jej nie znaj ą. Oto najwi ększy dar miłosierdzia - prowadzi ć ludzi do Chrystusa, pozwoli ć im pozna ć i zakosztowa ć Jego miło ści… Słu żbą miłosierdziu było życie błogo- sławionego Jana Balickiego. Jako kapłan miał zawsze otwarte serce dla wszystkich potrzebuj ących. Jego posługa miłosierdzia przejawiała si ę w niesieniu pomocy chorym i ubogim, ale szczególnie mocno wyraziła si ę przez posług ę w konfesjonale… Dzieło miłosierdzia wyznaczało równie ż drog ę powołania zakonnego błogosławionej Sancji Janiny Szymkowiak, serafitki. Ju ż z domu rodzinnego wyniosła gor ącą miło ść do Naj świ ętszego Serca Jezusowego i w tym duchu była pełna dobroci dla wszystkich ludzi, a szczególnie dla najbiedniejszych i najbardziej potrzebuj ących… Bracia i siostry! Wpatruj ąc si ę w postaci tych błogosławionych, pragn ę przypomnie ć raz jeszcze słowa, które napisałem w encyklice o Bo żym miłosierdziu: „Człowiek dociera do miłosiernej miło ści Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia si ę wewn ętrznie w duchu podobnej miło ści w stosunku do bli źnich" (n. 14). Oby śmy na tej drodze odkrywali coraz pełniej tajemnic ę miłosierdzia Bo żego i żyli ni ą na co dzie ń.! W obliczu współczesnych form ubóstwa, których jak wiem nie brakuje w naszym kraju, potrzebna jest dzi ś - jak to okre śliłem w li ście Novo Millenio inuente„wyobra źnia miłosierdzia" w duchu solidarno ści z bli źnimi, dzi ęki której pomoc będzie " świadectwem braterskiej wspólnoty dóbr" (por. nr 50). Niech tej "wyobra źni" nie zabraknie mieszka ńcom Krakowa i całej naszej Ojczy źnie. Niech wyznacza duszpasterski program Ko ścioła w Polsce… Trzeba spojrzenia miło ści, aby dostrzec obok siebie brata, który wraz z utrat ą pracy, dachu nad głow ą, mo żliwo ści godnego utrzymania rodziny i wykształcenia dzieci doznaje poczucia opuszczenia, zagubienia i beznadziei. Potrzeba "wyobra źni miłosierdzia", aby przyj ść z pomoc ą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwraca ć si ę od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili si ę w świecie ró żnorakich uzale żnie ń lub przest ępstwa; aby nie ść rad ę, pocieszenie, duchowe i moralne wsparcie tym, którzy podejmuj ą wewn ętrzn ą walk ę ze złem. Potrzeba tej wyobra źni wsz ędzie

37 tam, gdzie ludzie w potrzebie wołaj ą do Ojca miłosierdzia: "Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj". Oby dzi ęki bratniej miło ści tego chleba nikomu nie brakowało!...

Rzym – 18V 2003 r. - Kanonizacji Sebastiana Pelczara i Urszuli Ledóchowskiej

… «Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity» . Słowa, które Jezus skierował do apostołów podczas Ostatniej Wieczerzy, s ą gor ącym wezwaniem równie ż dla nas, Jego uczniów w trzecim tysi ącleciu. Tylko ten, kto jest z Nim ści śle zjednoczony — wszczepiony w Niego jak latoro śl w winny krzew — otrzymuje niczym życiodajne soki Jego lask ę. Tylko ten, kto żyje w komunii z Bogiem, przynosi owoc obfity sprawiedliwo ści i świ ęto ści. Świadkami tej podstawowej prawdy Ewangelii s ą świ ęci, których z rado ści ą kanonizowałem. Dwoje z nich pochodzi z Polski: Józef Sebastian Pelczar, biskup przemyski, zało życiel Zgromadzenia Słu żebnic Naj świ ętszego Serca Jezusowego, oraz Urszula Ledóchowsk ą, dziewica, zało życielka Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konaj ącego… Żaden stan lub wiek nie jest przeszkod ą do życia doskonałego. Bóg bowiem nie ma wzgl ędu na rzeczy zewn ętrzne (…), ale na dusz ę (…), a żą da tylko tyle, ile da ć mo żemy». Tymi słowami nasz nowy świ ęty Józef Sebastian Pelczar wyra żał swoj ą wiar ę w powszechne powołanie do świ ęto ści. Tym przekonaniem żył jako kapłan, jako profesor, rektor uniwersytetu i jako biskup. Sam do świ ęto ści d ąż ył i innych do niej prowadził. Dokładał wszelkiej gorliwo ści, ale tak to czynił, aby w jego posłudze sam Chrystus był Nauczycielem i Mistrzem… Wynosz ąc do chwały ołtarzy Józefa Sebastiana, modl ę si ę za jego wstawiennictwem, aby blask jego świ ęto ści był dla sióstr sercanek, dla Ko ścioła w Przemy ślu oraz dla wszystkich wierzących w Polsce i na świecie zach ętą do takiego umiłowania Chrystusa i Jego Matki… Św. Urszula Ledóchowska przez całe swe życie wiernie i z miło ści ą wpatrywała si ę w oblicze Chrystusa, swego Oblubie ńca. W sposób szczególny jednoczyła si ę z Chrystusem konającym na Krzy żu. To zjednoczenie napełniało j ą niezwykł ą gorliwo ści ą w dziele głoszenia słowem i czynem Dobrej Nowiny o miło ści Boga. Niosła j ą przede wszystkim dzieciom i młodzie ży, ale tak że osobom znajduj ącym si ę w potrzebie, ubogim, opuszczonym, samotnym. Do nich wszystkich mówiła j ęzykiem miło ści popartej czynem…

Nadzwyczajny rozkwit świ ęto ści

Kardynał Jose Saraiwa Martins – Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych – ( Fragmenty)

Bez w ątpienia pontyfikat Jana Pawła II jest okresem nadzwyczajnego wzrostu ilo ści świ ętych i błogosławionych. W ci ągu tych lat beatyfikował on 1329 sług Bo żych i kanonizował 473 błogosławionych. Wszystkich razem: 1802.Nale ży podkre śli ć, że świ ęci i błogosławieni, wyniesieni na ołtarze przez Jana Pawła II, wywodz ą si ę z najró żniejszych krajów wszystkich kontynentów. Geografia świ ęto ści znacznie si ę rozszerzyła, stała si ę coraz bardziej «światowa». Oznacza to, że świ ęto ść rozwija si ę w ka żdym miejscu na ziemi oraz że nie zna granic: geograficznych, rasowych, kulturowych lub społecznych. Jest ró żnobarwn ą

38

«mozaik ą» ludzi, których ł ączy jedna cecha: wszyscy powa żnie potraktowali Ewangeli ę, radykalnie ni ą żyli i dawali o niej świadectwo.

Wa żny jest tak że fakt, że w ramach powszechnego powołania do świ ęto ści Papie ż szczególn ą uwag ę po świ ęcił świ ęto ści ludzi świeckich. W „ Novo millenio inuente” dzi ękował Bogu za to, że pozwolił mu beatyfikowa ć i kanonizowa ć w minionych latach tak wielu chrze ścijan, a w śród nich licznych wiernych świeckich, którzy u świ ęcili si ę w najzwyklejszych okoliczno ściach życia» (n. 31).

Mówi ąc o świ ęto ści ludzi świeckich, Papie ż kładzie nacisk na świ ęto ść mał żonków. «Nale ży popiera ć — pisał Jan Paweł II — uznanie heroiczno ści cnót zwłaszcza świ ątobliwych wiernych świeckich, którzy realizowali swe powołanie chrze ścija ńskie w mał żeństwie. Żywi ąc prze świadczenie, że w rzeczywisto ści nie brak owoców świ ęto ści równie ż w tym stanie, czujemy potrzeb ę znalezienia odpowiednich sposobów, a żeby świ ęto ść ta była przez Ko ściół stwierdzana i stawiana za wzór dla innych chrze ścija ńskich mał żonków» ( Tertio millenio adveniente, 37 ).I faktycznie, 21 pa ździernika r. Jan Paweł II beatyfikował rzymskie mał żeństwo Alojzego i Mari ę Beltrame Quatrocchi. Jest to pierwsza w historii Ko ścioła para mał żonków wyniesiona do chwały ołtarzy.

W zwi ązku z tak znacz ącym wzrostem liczby świ ętych i błogosławionych niektórzy twierdz ą, że jest ich za du żo. Papie ż nie lekcewa ży tych opinii: «Podnosz ą si ę czasem głosy, że za wiele jest dzisiaj beatyfikacji" (przemówienie na rozpoczęcie Nadzwyczajnego Konsystorza Kardynałów, 13 czerwca 1994 r.: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 9-10/1994, s. 8).

Tym, którzy tak my ślą, Ojciec Świ ęty odpowiada podaj ąc trzy argumenty uzasadniaj ące wzrost liczby beatyfikacji i kanonizacji. Przede wszystkim wzrost ten «odpowiada rzeczywisto ści, która dzi ęki łasce Bo żej jest taka, jaka jest, a poza tym odpowiada życzeniu samego Soboru. Ewangelia tak bardzo rozeszła si ę po świecie i jej or ędzie tak mocno si ę zakorzeniło, że wła śnie ta wielka liczba beatyfikacji po prostu odzwierciedla żywo działanie Ducha Świ ętego oraz płyn ącą z niego żywotno ść Ko ścioła w dziedzinie dla niego najistotniejszej, w dziedzinie świ ęto ści" (tam że).

Po drugie, kanonizacje i beatyfikacje, których liczba wzrosła w ostatnich latach, « świadcz ą o żywotno ści Ko ściołów lokalnych, których jest dzi ś na świecie o wiele wi ęcej ani żeli w pierwszych wiekach i w pierwszym tysi ącleciu» .

W ko ńcu nie można zapomina ć o ekumenicznym znaczeniu świ ęto ści. Ekumenizm jest bez wątpienia jednym z najwi ększych wyzwa ń, z którymi musi si ę zmierzy ć Ko ściół trzeciego tysi ąclecia. Dzi ś dostrzega si ę nierozerwalny zwi ązek pomi ędzy d ąż eniem do pełnej jedno ści chrze ścijan a świ ęto ści ą. Istotnie jest ona «podło żem» (humus), na którym rodzi si ę, wzrasta i dojrzewa. Jedynie Ko ściół, który jest świ ęty, b ędzie naprawd ę Ko ściołem «jednym». Świ ęto ść ma znaczenie ekumeniczne — Papie ż to potwierdza, gdy uznaje, że «najbardziej przekonuj ący jest ekumenizm świ ętych, m ęczenników, mówi gło śniej ani żeli podziały»

39

Zatem świ ęto ść ma wymiar gł ęboko ekumeniczny i w takim wymiarze nale ży do niej d ąż yć i j ą prze żywa ć.

To wła śnie czynili świ ęci: ukazuj ąc na swym obliczu oblicze ukrzy żowanego i zmartwychw- stałego Chrystusa, żyj ąc w sposób radykalny Ewangeli ą miło ści i pojednania, dali autentyczne i przekonuj ące świadectwo komunii ze wszystkimi bra ćmi, ze wszystkimi lud źmi. Zatem świ ęci s ą pierwszymi i najskuteczniejszymi realizatorami upragnionej pełnej jedno ści chrze ścijan, o któr ą Jezus modlił si ę w Wieczerniku.

Podsumowanie

Ko ściół i świat ogromnie potrzebuj ą świ ętych. Dzi ś jednak, jak mówi Simone Weil, «potrzeba świ ęto ści na miar ę oczekiwa ń naszych czasów, świ ęto ści nowej. Świat potrzebuje świ ętych, którzy byliby geniuszami; jak miasto, w którym szaleje zaraza, potrzebuje lekarzy». Mówi ąc konkretnie, współczesnemu światu potrzeba świ ętych, którzy umieliby przetłumaczy ć na język współczesnego Ko ścioła i świata słowa Chrystusa, który jest « świ ętym Boga» (Mk 1, 24); świ ętych, których twarze stan ą si ę epifani ą jednego z wielu promieni światła i łaski — błogosławie ństw — którymi ja śnieje oblicze Chrystusa, obecnego w śród nas, bo zmartwychwstałego; świ ętych, przez których Duch Świ ęty tchnie i przemawia łagodnie, a jednocze śnie stanowczo; świ ętych, w których ludzie b ędą mogli dojrze ć skarb łaski, którym jest Chrystus. (…) Świ ętych, którzy byliby prawdziwymi świadkami Chrystusa i Jego Ewangelii, poniewa ż «człowiek współczesny — jak mówi Paweł VI w „Ewangelii nuntiandi” — woli słucha ć świadków ni ż nauczycieli... a je śli słucha nauczycieli, to dlatego, że s ą świadkami" (n. 41).

Szczególnie wymowne s ą słowa bł. kard. Schustera, arcybiskupa Mediolanu: «Ludzie nie daj ą si ę ju ż przekona ć naszym kazaniom, lecz w obliczu świ ęto ści — jeszcze wierz ą, jeszcze kl ękaj ą, jeszcze si ę modl ą. Gdy przechodzi świ ęty, żywy czy zmarły, przychodz ą wszyscy. Tak było z ks. Orione, tak te ż było z ks. Calabri ą. Diabeł nie l ęka si ę naszych stadionów sportowych, naszych kin; on boi si ę naszej świ ęto ści. Błogosławi ę wam. B ądźcie świeci» (cyt. za.: Bernardo Citterio, Imieisettecardinali, Centro Ambro-siano, 2002 r., s. 61).

Chciałbym zako ńczy ć wezwaniem, jakie Papie ż skierował do młodych w Or ędziu na XV Światowy Dzie ń Młodzie ży 2000 r.: «Młodzi wszystkich kontynentów, nie l ękajcie si ę by ć świ ętymi nowego tysi ąclecia!" («L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 9-10/1999, s. 18). Słowa te odnosz ą si ę do wszystkich, którzy maj ą młode serca, niezale żnie od wieku, a zatem do nas wszystkich, którzy w chrzcie zostali śmy odnowieni wieczn ą młodo ści ą Ducha.

40

Kanonizacje i Beatyfikacje

Świ ęci i Błogosławieni wyniesieni do chwały ołtarzy przez Jana Pawła II

Ksi ądz Bogusław Turek CSMA w artykule pt. „Polacy kanonizowani i beatyfikowani przez Ojca Świ ętego” zaznacza: „ Na przestrzeni 25 lat Jan Paweł II ogłosił świ ętymi 9 Polek i Polaków, a 154 wyniósł do chwały ołtarzy jako błogosławionych. Dla porównania trzeba przypomnie ć, że od 1594 r. do 16 X 1978 r. zostało ogłoszonych świ ętymi tylko 4 Polaków: Jacek Odrow ąż (zm. w 1257 r.), kanonizowany 17 IV 1594 r., Stanisław Kostka (1550-1568), beatyfikowany w 1605 r. i kanonizowany 31 XII 1726 r., Jan z K ęt (1390-1473), którego kult «od niepami ętnych czasów» został potwierdzony 28 III 1676 r., kanonizowany 16 VII 1767 r. oraz Andrzej Bobola (1591-1657), beatyfikowany 30 X 1853 r. i kanonizowany 17 IV 1938 r. Podobnie, w okresie od 1588 r. (utworzenie Kongregacji Obrz ędów) do 1978 r. papie że ogłosili błogosławionymi 63 Polek i Polaków. Było to w większo ści przypadków potwierdzenie kultu «od niepami ętnych czasów», np.: Bogumiła (1116-1182) — 27 V 1925 r., Bronisławy (1200-1259) — 23 VIII 1839 r., Czesława (1180-1242) — 27 VIII 1712 r., Doroty z M ątowów (1347-1394) — 9 l 1976 r., Jakuba Strepy (1340-1409) — 11 IX 1790 r., Jana z Dukli (1414-1484) — 21 l 1733 r., Jolanty (1235-1298) — 26 IX 1827 r., Kingi (1224- 1292) — 1 VI 1690 r., Sadoka i 48 towarzyszy, m ęczenników sandomierskich — 16 X 1807 r., Salomei (1211-1268) — 17 V 1673 r., Szymona z Lipnicy (1440 - 1482) — 24 II 1685 r., Wincentego Kadłubka (1150-1223) — 18 II 1764 r., Władysława z Gielniowa (1440 – 1505) - 11 II 1750 r., oraz beatyfikacje Maksymiliana Marii Kolbego (1894-1941) — 17 X 1971 r., i Marii Teresy Ledóchowskiej (1863-1922) — 19 X 1975 r., dokonane przez Pawła VI w Rzymie.

Polscy świ ęci ogłoszeni przez Jana Pawła II

1. Maksymilian Maria Kolbe (1894-1941) — beatyfikowany 17 X 1971 r. w Rzymie i tam kanonizowany 10 X 1982 r. 2. Albert Chmielowski (1845-1916) - beatyfikowany 22 VI 1983 r. w Krakowie kanonizowany 12 XI 1989 r. w Rzymie 3. Rafał Kalinowski (1835-1907) — beatyfikowany 22 VI 1983 r. w Krakowie i kanonizowany 17 XI 1991 r. w Rzymie 4. Jadwiga, Królowa Polski (1374-1399) — zezwolenie na kult 31 V 1979 r., kanonizowana 8 VI 1997 r. w Krakowie 5. Jan z Dukli (1414-1484) — potwierdzenie kultu «od niepami ętnych czasów» 21 l 1733 r., kanonizowany 10 VI 1997 r. w Kro śnie 6. Kinga (1224-1292) — potwierdzenie kultu «od niepamiętnych czasów» 11 VI 1690 r., kanonizowana 16 VI 1999 r. w Starym S ączu 7. Faustyna Kowalska (1905-1938) - beatyfikowana 18 IV 1993 r. w Rzymie i tam kanonizowana 30 IV 2000 r.

41

8. Józef Pelczar (1842-1924) — beatyfikowany 2 VI 1991 r. w Rzeszowie i kanonizowany 18 V 2003 r. w Rzymie 9. Urszula Ledóchowska (1865-1939) — beatyfikowana 20 VI 1983 r. w Poznaniu i kanonizowana 18 V 2003 r. w Rzymie

Oprócz wymienionych wy żej, nale ży wspomnie ć jeszcze o dwóch innych postaciach. Jedn ą z nich jest św. Melchior Grodziecki (1584-1619) — beatyfikowany 14 I 1905 r. w Rzymie i kanonizowany w Koszycach na Słowacji 2 VII 1995 r. Druga posta ć to św. Jan Sarkander (1576-1620), świ ęty dwóch narodów: Czech i Polski — beatyfikowany w Rzymie 6 V 1860 r. i kanonizowany 21 V 1995 r. w Ołomu ńcu w Republice Czeskiej.

Kanonizacje Polaków po śmierci Jana Pawła II przez papie ża Benedykta XVI

Świ ęty Stanisław Kazimierczyk - Beatyfikowany przez Jana Pawła II. Kanonizowany za ś przez Benedykta XVII w Rzymie 17 X 2010 r.

Świ ęty Zygmunt Gorazdowski - Beatyfikowany przez Jana Pawła II. Kanonizowany przez papie ża Benedykta XVI w Rzymie23 X 2005 r.

Świ ęty Józef Bilczewski - Beatyfikowany przez Jana Pawła II. Kanonizowany przez papie ża Benedykta XVI w Rzymie 23 X 2005 r. Dat ę kanonizacji wyznaczył jeszcze Jan Paweł II.

Świ ęty Zygmunt Szcz ęsny Feli ński - Beatyfikowany przez papie ża Jana Pawła II. Kanonizowany przez papie ża Benedykta XVI 11 X 2009 r. w Watykanie

Świ ęty Szymon z Lipnicy - Beatyfikowany 24 II 1685 r. przez papie ża Innocentego XI. Kanonizowany za ś 3 VI 2007 r. przez Benedykta XVI w Rzymie.

Kanonizacje Polaków po śmierci Jana Pawła II przez papie ża Franciszka

Świ ęty Papie ż Jan Paweł II – Beatyfikowany 1 maja 2011r., w Świ ęto Miłosierdzia Bo żego, przez Papie ża Benedykta XVI . Kanonizowany 27 kwietnia 2014 r., w Świ ęto Miłosierdzia Bo żego przez Papieża Franciszka

42

Polscy błogosławieni wyniesieni do chwały ołtarzy przez Jana Pawła II

1. Karolina Kózka (1898-1914) - beat. 10 VI 1987 r. w Tarnowie 2. Michał Kozal (1893-1943) - beat. 14 VI 1987 r. w Warszawie 3. Honorat Ko źmi ński (1829-1916) - beat. 6 X 1988 r. w Rzymie 4. Franciszka Siedliska (1842-1902) - beat.23 IV 1989 r. w Rzymie 5. Bolesława Lament (1862-1946) - beat. 5 VI 1991 r. w Białymstoku 6. Rafał Chyli ński (1694-1741) – beat. 9 VI 1991 r. w Warszawie 7. Aniela Salawa (1881-1922) – beat. 13 VIII 1991 r. w Krakowie 8. Maria Angela Truszkowska (1825-1899) – beat. 18 IV 1993 r. w Rzymie 9. Stanisław Kazimierczyk (1433-1489) - potwierdzenie kultu «od niepami ętnych czasów» 18 IV 1993 r. w Rzymie 10. Joanna Kolumba (1858-1926) – beat. 16 V 1993 r. w Rzymie 11. Maria Marcelina Darowska (1827-1911) — beat. 6 X 1996 r. w Rzymie 12. Wincenty Lewoniuk (1849-1874) i 12 towarzyszy, m ęczennicy podlascy – beat. 6 X 1996 r. w Rzymie 13. Bernardyna Jabło ńska (1878-1940) — beat. 6 VI 1997 r. w Zakopanem 14. Maria Karłowska (1865-1935) — beat.6 VI 1997 r. w Zakopanem 15. Wincenty Frelichowski (1913-1945) - beat. 7 VI 1999 r. w Toruniu 16. Antoni Julian Nowowiejski (1858-1941) i 107 towarzyszy, m ęczennicy okresu II wojny światowej - beat. 13 VI 1999 r. w Warszawie 17. Edmund Bojanowski (1814-1871) - beat. 13 VI 1999 r. w Warszawie 18. Regina Protmann (1552-1613) –beat. 13 VI 1999 r. w Warszawie 19. Maria Stella Mardosewicz (1888-1943) i 10 towarzyszek, m ęczennice z Nowogródka - beat. 5 III 2000 r. w Rzymie 20. Zygmunt Gorazdowski (1845-1920) - beat. 26 VI 2001 r. we Lwowie (Ukraina) 21. Józef Bilczewski (1860-1923) - beat. 26 VI 2001 r. we Lwowie 22. Zygmunt Szcz ęsny Feli ński (1822-1895) - beat. 18 VIII 2002 r. w Krakowie 23. Jan Balicki (1869-1948) – beat. 18 VIII 2002 r. w Krakowie 24. Jan Beyzym (1850-1912) - beat. 18 VIII 2002 r. w Krakowie 25. Sancja Janina Szymkowiak (1910-1942) - beat. 18 VIII 2002 r. w Krakowie

Beatyfikacje Polaków po śmierci Jana Pawła II przez Benedykta XVI

1.Bronisław Markiewicz (1842-1912) – beat. 19 VI 2005r. 2. Celina Chludzi ńska-Borz ęcka (1833-1913) – beat. 27 X 2007 r. 3. Ignacy Kłopotowski (1866-1931) – beat. 19 VI 2005 r. 4. Jan Paweł II (1920-2005) – beat. 1 V 2011 r. 5. Jerzy Popiełuszko (1947-84) – beat. 6 VI 2010 r. 6. Maria Luiza Merkert (1817-72) – beat. 30 IX 2007 r. 7. Marta Maria Wiecka (1874-1904) – beat. 24 V 2008 r. 8. Michał Sopo ćko (1888-1975) – beat. 28 IX 2008 r.

43

9. Stanisław Papczy ński (1631-1701) – beat.16 IX 2007 r. 10. Władysław Findysz (1907-64) – beat. 19 VI 2005r.

Beatyfikacje Polaków przez Papie ża Franciszka

Zofia Czeska (matka Zofia z Maciejowskich ( 1584 – 1650 ) – beat. 9 VI 2013 r. w Krakowie – Łagiewnikach przez delegata Papie ża Franciszka kard Angelo Amato.

Małgorzata Szewczyk , wła śc. Łucja Szewczyk( 1828 – 1905 ) – beat. 9 VI 2013 r. przez delegata papie ża Franciszka kard. Angelo Amato.

Wykaz Świ ętych zwi ązanych z Polsk ą z krótkim życiorysem

Św. Wojciech - Wojciech Sławnikowic – ur. 956 r. w miejscowo ści Libice, czeski duchowny, biskup Pragi, z Zakonu benedyktynów.. W 981 r. został kapłanem. Od 3 IV zasiadł na diecezji praskiej. W 997 r. przybył do Polski, w celu chrystianizacji Prus. Jednak ju ż po 5 dniach w okolicy pruskiego grodu granicznego Chocholin, (obecnie Świ ęty Gaj )– dnia 23 IV 997 r. Wojciech – uderzony toporem lub włóczni ą w serce został zabity. Ciału odci ęto głow ę i nabito na pal. Głow ę z pala zdj ął potajemnie i przewiózł do Gniezna bli żej nieznany Pomorzanin. Wkrótce potem Bolesław Chrobry wykupił ciało Wojciecha na wag ę złota i rozkazał pochowa ć w Gnie źnie. Kanonizowany został w 999 r. przez Papie ża Sylwestra II.

Św. Pi ęciu Braci M ęczenników - cz ęsto nazywani pięcioma Świ ętymi Bra ćmi Mi ędzyrzeckimi: - było to dwóch włoskich benedyktynów: Benedykt i Jan , dwóch słowia ńskich nowicjuszy a jednocze śnie rodzonych braci : Izaak i Mateusz oraz Krystyn , który był polskim słu żą cym. W nocy z 10 na 11 listopada 1003 r. zostali zamordowani podczas napadu rabunkowego, pierwszego opactwa benedykty ńskiego ufundowanego przez Bolesława Chrobrego. Kanonizowani zostali w 1004 r. przez papie ża Jana XVIII.

Św. Stanisław ze Szczepanowa - ur. ok. 1030 r. w Szczepanowie. Był biskupem krakowskim, zasłyn ął jako kaznodzieja i misjonarz Małopolski, wspierał powstawanie i umacnianie klasztorów Benedykty ńskich Biskup Stanisław bezskutecznie upominał króla Bolesława za niewła ściwe post ępowanie wobec poddanych. W rezultacie takich napomnie ń Król rozkazał swoim sługom zabicie biskupa w ko ściele na Skałce, podczas odprawiania Mszy świ ętej. Gdy jednak poddani odmówili wykonania tego rozkazu, sam własnor ęcznie zamordował biskupa Wojciecha 11 IV 1079 r. w Krakowie na Skałce. Kanonizowany został 8 IX 1253 r., w Asy żu, przez papie ża Innocentego IV. Uroczysto ść jego kanonizacji w Polsce odbyła si ę rok pó źniej 8 V 1254 r. .

44

Św. Andrzej Świerard - imi ę zakonne Andrzej, nazywany równie ż Żurawek, Sierad, Wszechrad, urodził si ę z ko ńcem X wieku w okolicach Krakowa. Spełniał w klasztorze ró żnego rodzaju posługi, a po uko ńczeniu czterdziestu lat poprosił o zgod ę na życie pustelnicze. Zgodnie z reguł ą zakonu, wraz z uczniem św. Benedyktem, co tydzie ń udawali si ę do pustelni i wracali na sobotni wieczór i cał ą niedziel ę do wspólnoty. Św. Andrzej ci ęż ko pracuj ąc fizycznie po ścił trzy razy w tygodniu, stosuj ąc liczne inne umartwienia: spał na pniu, na głow ę zakładał drewnian ą koron ę z kamieniami, nosił na sobie mosi ęż ny ła ńcuch, który po pewnym czasie wrósł w ciało. Był on przyczyn ą śmierci świ ętego. Zmarł ok. 1030 r. Kanonizowany w 1064 r. przez papie ża Grzegorza VII.

Św. Jadwiga Śląska – urodziła si ę ok. 1178 r. w Andechsie. W wieku lat 12 została wydana za m ąż za śląskiego ksi ęcia Henryka Brodatego.. Jadwiga urodziła siedmioro dzieci. Oboje z Henrykiem I byli lud źmi bardzo religijnymi, prowadzili pobo żne życie i dbali o rozwój Ko ścioła. Jadwiga była fundatork ą ko ściołów i klasztorów, w tym klasztoru sióstr cysterek w Trzebnicy w 1209r. Prowadziła te ż działalno ść dobroczynn ą, starała si ę o pomoc chorym i ubogim – otworzyła szpital dla tr ędowatych w Środzie Śląskiej i w Trzebnicy. Po 19 latach mał żeństwa z Henrykiem oboje zło żyli śluby czysto ści. Po śmierci m ęż a w 1238 r. zamieszkała w trzebnickim klasztorze, prowadzonym przez jedn ą z jej córek. Anga żowała si ę w o żywienie życia religijnego Śląska, sprowadzaj ąc duchownych z Niemiec, sprowadzała niemieckich osadników, aby podnie ść poziom rolnictwa. Zmarła 15 pa ździernika 1243 r., została pochowana w ko ściele w Trzebnicy. Kanonizowana została 26 marca 1267 r. przez papie ża Klemensa IV.

Św. Jacek Odrow ąż - urodził si ę w 1183 r. w Kamieniu Śląskim. W latach 1217–1220 studiował na Uniwersytecie w Bolonii. W lutym 1220 r., Jacek poprosił o przyj ęcie do dominikanów. Był on ostatnim bratem, którego obłóczył osobi ście św. Dominik (1221). Po odbyciu nowicjatu sp ędził rok w Bolonii. Latem 1221r. św. Jacek został posłany przez św. Dominika wraz z innymi misjonarzami na misje do krajów słowia ńskich. Generał dominikanów, zlecił św. Jackowi misj ę zakładania nowych klasztorów w Polsce. Jacek udał si ę najpierw na Śląsk, a nast ępnie w 1225 r. do Gda ńska. Tam ksi ążę pomorski Świ ętopełk przydzielił dominikanom ko ściół św. Mikołaja. Św. Jacek był tam dwa lata, i udał si ę do Krakowa, gdzie dominikanie otrzymali ko ściół parafialny św. Trójcy a Jacek został ich przeło żonym i zorganizował praktycznie istnienie pierwszego dominika ńskiego domu zakonnego. Dominikanie prowadzili pracę kaznodziejsk ą na terenie Krakowa i okolic. To dzi ęki zapałowi św. Jacka powstały klasztory w Gda ńsku (1225) i Płocku (1234), Chełmnie (1233), Elbl ągu (1238), Toruniu, Rydze, Dorpacie i w Królewcu. Zało żył równie ż klasztor w Kjowie oraz w Haliczu. Zmarł w Krakowie 15 sierpnia 1257 r. Relikwie znajduj ą si ę w ko ściele oo. Dominikanów w Krakowie. Beatyfikacja odbyła si ę w 1527 r., której dokonał papie ż Klemens VII. Kanonizował go za ś 17 IV 1594 r. papie ż Klemens VIII.

Św. Kinga – urodziła si ę 5 marca 1234 r. w Ostrzychomiu. Była córk ą króla w ęgierskiego, żon ą polskiego władcy, Bolesława V Wstydliwego. W Wojniczu została zar ęczona z ksi ęciem sandomierskim Bolesławem, synem Leszka Białego, a nast ępnie jemu po ślubion ą. W 1257 r. otrzymała od m ęż a ziemi ę s ądeck ą oraz Pieniny. Po śmierci m ęż a w 1279 r. zało żyła

45 w Starym S ączu klasztor klarysek i tam zamieszkała. Musiała go jednak opu ści ć, gdy pod koniec 1287 r. wraz z dwiema siostrami (Jolant ą i Konstancj ą) oraz innymi siedemdzie- si ęcioma zakonnicami uciekła na Zamek w Pieninach broni ć si ę przed najazdem tatarskim. Powróciwszy zim ą 1288 r. do klasztoru w Starym S ączu mieszkała w nim a ż do śmierci. Zmarła 24 lipca 1292 r. Aprobaty kultu świ ętej Kingi dokonał papie ż Aleksander VIII w 1690 r. Natomiast kanonizował j ą Jan Paweł II 16 czerwca 1999 r. w Starym S ączu.

Św. Jadwiga Królowa – Jadwiga urodziła si ę 18 lutego 1374 r. albo kilka dni wcze śniej, na zamku wyszehradzkim. 15 czerwca 1378 r. została zar ęczona z o śmioletnim Wilhelmem dynastii Habsburgów. Odbyła si ę nawet ceremonia zar ęczyn maj ących charakter formalnego ślubu pomi ędzy dzie ćmi. Podpisano jednak zobowi ązanie, że strona, która zerwałaby zar ęczyny, wypłaci drugiej stronie 200 000 florenów w złocie. Na zje ździe w Radomsku obrano Jadwig ę Andegawe ńsk ą królem Polski. Jesieni ą 1384 r. przybyła z W ęgier do Polski. 16 pa ździernika tego roku w Krakowie została koronowana przez arcybiskupa gnie źnie ńskiego na króla Polski. Wobec jej młodego wieku ster rz ądów w pa ństwie dzier żyli mo żnowładcy małopolscy.11 stycznia 1386 r. panowie polscy oznajmili Jagielle, że Jadwiga zgodziła si ę zosta ć jego żon ą. Jagiełło przybył do Krakowa, gdzie 15 lutego 1386 r. przyj ął chrzest i 18 lutego Jadwiga i Jagiełło uroczy ście zawarli zwi ązek mał żeński w katedrze na Wawelu. Na swoim dworze skupiła elit ę intelektualn ą Polski, zleciła pierwsze w naszej historii tłumaczenie Ksi ęgi Psalmów na j ęzyk polski ( Psałterz floria ński ).Fundowała wiele nowych ko ściołów oraz uposa żała ju ż istniej ące klasztory. Opiekowała si ę szpitalami. Uzyskała zgod ę papie ża na utworzenie fakultetu teologii na Akademii Krakowskiej.22 czerwca 1399 r. urodziła córk ę, która zmarła 13 lipca. Jadwiga zmarła cztery dni pó źniej. W testamencie zapisała swój maj ątek Akademii Krakowskiej. Jadwiga prowadziła działalno ść charytatywn ą – ufundowała szpital w Bieczu, uposa żyła szpitale w Sandomierzu i S ączu. Była wra żliwa nie tylko na bied ę materialn ą, ale stawała równie ż w obronie ludzkiej godno ści. Po śmierci Jadwig ę otoczono kultem. 31 maja 1979 r. Jadwiga została beatyfiko- wana przez zatwierdzenie kultu, a kanonizowana 8 czerwca 1997r. W obu przypadkach osobi ście Jan Paweł II ogłosił j ą odpowiednio błogosławion ą i świ ętą.

Św. Jan Kanty - Jan z K ęt, urodził si ę 23 czerwca 1390 r. w Kętach koło O świ ęcimia. Maj ąc 23 lata, udał si ę do Krakowa na studia, które uko ńczył w 1418 r., potem przyj ął świ ęcenia kapła ńskie w Ko ściele Nawiedzenia Naj świ ętszej Marii Panny w Tuchowie, obecnie sanktuarium ojców redemptorystów. Od 1421 r. przez osiem lat prowadził szkoł ę klasztorn ą miechowskich Bo żogrobców. Tam równie ż zacz ął przepisywa ć r ękopisy, co robił przez reszt ę życia, oraz głosił kazania. W 1429 r. zacz ął wykłada ć na Akademii Krakowskiej. W tym czasie został kanonikiem i kustoszem w Olkuszu. Z probostwa tego jednak szybko zrezygnował. Kilkakrotnie pielgrzymował do Rzymu. Pozostawione r ękopisy świadcz ą o niebywałej jego pracowito ści. Zmarł 24 grudnia 1473 r. w Krakowie. Beatyfikowany został 27 wrze śnia 1680 r. przez Innocentego XI, a kanonizowany 16 lipca 1767 r. przez Klemensa XIII.

Św. Jan z Dukli – urodził si ę ok. 1414 r. w Dukli w rodzinie mieszcza ńskiej. Uczył si ę w rodzinnym mie ście, a pó źniej w Krakowie. W młodo ści przebywał w pustelni na wzgórzu

46

Za śpit k. Dukli. Opu ściwszy pustelni ę ok. 1434 r. wst ąpił do Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych – franciszkanów. Studiował w Krakowie. W zakonie pełnił funkcj ę gwardiana klasztoru w Kro śnie, gdzie rozbudował świ ątyni ę. Od 1444 r. we Lwowie, pełnił urz ąd kustosza kustodii - przeło żonego franciszka ńskiego okr ęgu lwowskiego. W wieku 60 lat przeszedł do surowszej gał ęzi Zakonu, zwanej w Polsce bernardynami. Pełnił tam funkcje kaznodziei i spowiednika w klasztorach w Poznaniu i Lwowie. Pod koniec życia powa żnie chorował i utracił wzrok. Zmarł 29 wrze śnia 1484 r. we Lwowie i tam został pochowany w ko ściele bernardy ńskim. Obecnie główne relikwie znajduj ą si ę w rodzinnej Dukli. W 1733 r. papie ż Klemens XII ogłosił Jana z Dukli błogosławionym. Kanonizowany został za ś przez papie ża Jana Pawła II w Kro śnie 10 czerwca 1997 r.

Św. Stanisław Kazimierczyk – wła ściwie Stanisław Sołtys – urodził si ę 27 wrze śnia 1433 r. w Kazimierzu. Po uko ńczeniu szkoły parafialnej przy ko ściele Bo żego Ciała w Krakowie kontynuował nauk ę na Akademii Krakowskiej. Wst ąpił do zakonu kanoników regularnych latera ńskich, a po uzyskaniu świ ęce ń kapła ńskich w 1456 r. pełnił funkcj ę kaznodziei, mistrza nowicjatu, przeora i spowiednika w Ko ściele Bo żego Ciała. W 1466 r. uzyskał stopie ń magistra z filozofii, a w 1467 r. z teologii. Wygłaszał kazania w j ęzyku polskim i niemieckim. Jego postawa budziła u wiernych zaufanie, zwracali si ę wi ęc do niego o rady i pomoc ludzie wszystkich stanów. Troszczył si ę o ubogich, chorych, współbraci z klasztoru. Zmarł w klasztorze, pochowany został na własn ą pro śbę pod posadzk ą ko ścioła Bo żego Ciała w Krakowie. Beatyfikacj ę Stanisława rozpocz ęto w 1767 r. Po II wojnie światowej proces podj ęto ponownie. 21 grudnia 1992 r. Jan Paweł II zaaprobował kult Stanisława. 18 kwietnia 1993 r., w Rzymie dokonał beatyfikacji. 17 pa ździernika 2010 r. papie ż Benedykt XVI dokonał jego kanonizacji.

Św. Szymon z Lipnicy – urodził si ę ok. 1435 r. w Lipnicy. W 1457 r. uko ńczył wydział nauk wyzwolonych na studiach uniwersyteckich na Akademii Krakowskiej, uzyskuj ąc tytuł bakałarza i wst ąpił do zakonu bernardynów. Po odbyciu nowicjatu złożył w 1458 r. pierwsze śluby zakonne. Po uko ńczeniu studiów teologicznych ok. 1460 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie. Najpierw pełnił posług ę jako przeło żony tarnowskiego konwentu, nast ępnie przeniósł si ę do Krakowa, gdzie po świ ęcił si ę głoszeniu kaza ń. Od lipca 1482 r. w Krakowie panowała epidemia cholery. Wówczas franciszkanie z klasztoru Bernardynów sprawowali opiek ę nad chorymi. O. Szymon gorliwie opiekował si ę chorymi i udzielał sakramentów. Wkrótce sam zachorował. Z pokor ą znosz ąc cierpienia choroby, przy ko ńcu życia wyraził pragnienie, aby pochowa ć go pod progiem ko ścioła tak, by wszyscy po nim deptali. 24 lutego 1685 r. papie ż Innocenty XI zaaprobował kult Szymona jako błogosławionego. Proces kanonizacyjny rozpocz ął si ę w II połowie XVIII w., był przerywany kilkakrotnie. Został dopiero wznowiony 23 czerwca 1948 r. za pontyfikatu papie ża Piusa XII.19 grudnia 2005 r. papie ż Benedykt XVI wydał dekret o uznaniu cudownego uzdrowienia, za ś 16 grudnia 2006 r. wydał dekret o uznaniu heroiczno ści cnót błogosławionego. 3 czerwca 2007 r. w Watykanie Benedykt XVI dokonał jego kanonizacji.

Św. Kazimierz Królewicz – urodził si ę 3 pa ździernika 1458 r. na Wawelu. Jego wychowawc ą był Jan Długosz. Od 1475 r. król Kazimierz Jagiello ńczyk zacz ął wprowadza ć

47 go jako nast ępc ę tronu w sztuk ę sprawowania władzy. Od 1478 r. król z królewiczem Kazimierzem przebywa w Wielkim Ksi ęstwie Litewskim. Litwini domagali si ę ustanowienia osobnego ksi ęcia dla ich pa ństwa, wskazuj ąc przy tym na królewicza Kazimierza. Król zdecydowanie odmówił, a po wykryciu spisku na życie jego synów, odesłał królewiczów do Polski. Przez prawie dwa lata królewicz Kazimierz był namiestnikiem ojca w królestwie. Rezydował w Radomiu. Jego krótkie rz ądy były dobrze oceniane. Niestety, okazało si ę, że jest chory na gru źlic ę. Pomimo post ępuj ącej choroby brał udział w zarz ądzaniu pa ństwem. Pod koniec 1483 r. wraz z ojcem Kazimierz wybrał się w podró ż do Lublina na zjazd szlachty królestwa. Ze wzgl ędu na stan zdrowia pozostał jednak w Grodnie. Król po otrzymaniu informacji w lutym 1484 r. o ci ęż kim stanie syna przerwał obrady i powrócił do Grodna. Kazimierz zmarł 4 III 1484 r. Został pochowany w kaplicy św. Kazimierza w katedrze wile ńskiej. Papie ż Leon X w 1521 r. wydał bull ę kanonizacyjn ą i wr ęczył j ą biskupowi płockiemu, który jednak zmarł we Włoszech w 1522 r. w czasie zarazy, a wszystkie dokumenty zagin ęły. Dopiero król Zygmunt III Waza uzyskał now ą bull ę wydan ą 7 listopada 1602 r. przez papie ża Klemensa VIII. Z okazji kanonizacji otwarto grób świ ętego Kazimierza. Jego ciało po 118 latach było nienaruszone. Uroczysto ści kanonizacyjne odbyły si ę w 1604 r. w katedrze wile ńskiej.

Św. Stanisław Kostka – urodził si ę w grudniu 1550 r. w Rostkowie k. Przasnysza. W wieku 14 lat razem ze starszym bratem Pawłem został wysłany do szkół jezuickich w Wiedniu. W grudniu 1565 r. ci ęż ko zachorował. Miał wówczas wizj ę, w której św. Barbara z dwoma aniołami przyniosła mu Komuni ę Świ ętą. W innej wizji Matka Bo ża z Dzieci ątkiem Jezus pochyla si ę nad nim i składa mu w ramiona Dzieci ątko. Rano wstał zupełnie zdrowy. Stanisław pragn ął wst ąpi ć do zakonu jezuitów, ale nie uzyskał zezwolenia rodziców. W sierpniu wi ęc w 1567 r. pieszo w przebraniu, uciekł z Wiednia. W pogo ń za nim ruszył jego brat Paweł. Stanisław dotarł do Dillingen w Bawarii (około 650 km) i zgłosił si ę do Piotra Kanizjusza. Ten wysłał go do Rzymu, gdzie Franciszek Borgiasz przyj ął go 28 pa ździernika 1567 r. do nowicjatu. W wieku 17 lat zło żył śluby zakonne. 10 sierpnia 1568 r. nagle zachorował na malari ę i zmarł 15 sierpnia 1568 r. w Rzymie. Beatyfikowany został w 1606 r. przez Papie ża Pawła V. Kanonizacji dokonał 31 grudnia 1726 r. papie ż Benedykt XIV.

Św. Jan Sarkander – urodził si ę 20 grudnia 1576 r. w Skoczowie. Uko ńczył ni ższe studia w kolegium jezuickim w Ołomu ńcu. W latach (1600-1603) odbył studia filozoficzne w Pradze, a w latach (1604-1606) teologiczne w Grazu, gdzie zdobył doktorat. W 1609 r. został kapłanem. Przebywał przez pewien czas w Krakowie. Umarł w wi ęzieniu wskutek tortur 17 marca 1620 r. Beatyfikowany przez papie ża Piusa IX 6 maja 1860 r . W 1970 r. rozpocz ęto oficjalne starania o kanonizacj ę Jana Sarkandra. 21 maja 1995 r. w Ołomu ńcu papie ż Jan Paweł II dokonał jego kanonizacji.

Św. Jozafat Kuncewicz - imi ę świeckie Jan Kunczyc lub Kuncewicz. Urodził si ę ok. 1580 r. we Włodzimierzu Woły ńskim, w prawosławnej rodzinie. W młodym wieku wyjechał do Wilna, gdzie przygotowywał si ę do zawodu kupca. W mie ście tym zetkn ął si ę pierwszy raz z ide ą unii Ko ściołów katolickiego i prawosławnego. Pocz ątkowo uczył si ę w prawosławnej szkole brackiej, gdzie jako wyró żniaj ący si ę ucze ń został zauwa żony przez jezuitów

48 wile ńskich. W dalszej nauce korzystał z ich pomocy i za ich rad ą wst ąpił do bazylia ńskiego klasztoru Trójcy Świ ętej w 1604 r., przyjmuj ąc imi ę zakonne Jozafat. Na kapłana unickiego został wy świ ęcony w 1609 r. Świ ęcenia biskupie otrzymał za ś 12 listopada 1618 r. w Wilnie, po czym wyruszył do Połocka, na ingres. Po przyje ździe do Połocka przyst ąpił do wprowadzenia reform w diecezji. Wprowadził obowi ązek odprawiania codziennie Świ ętej Liturgii, wizytował parafie, usuwał z beneficjów kościelnych duchownych, którzy mieli problem z alkoholem, i wdowców, którzy o żenili si ę ponownie. W 1618 r. został arcybiskupem. W dialogu z prawosławnymi przeciwnikami unii, nie ukrywał swojego ruskiego pochodzenia, zdobywaj ąc zwolenników pokor ą i ubóstwem (w pałacu arcybiskupim mieszkał w najmniejszej izbie, oddaj ąc pozostałe pomieszczenia na u żytek bezdomnych). 12 listopada 1623 r. został w mie ście zamordowany przez tłum prawosławnych mieszczan. Ciało jego wrzucono do D źwiny. W 1642 r. papie ż Urban VII beatyfikował Kuncewicza. 225 lat pó źniej Pius IX w 1867 r. dokonał jego kanonizacji.

Św. Melchior Grodziecki – urodził si ę w 1582 lub 1584 r. w Cieszynie, wywodził si ę z polskiej rodziny szlacheckiej mieszkaj ącej na Śląsku. Studia rozpocz ął w Wiedniu u jezuitów. Po zako ńczeniu studiów, 22 maja 1603 r., wst ąpił do jezuickiego nowicjatu w Brnie. Dwa lata pó źniej, 22 maja 1605 r. zło żył zakonne śluby. W latach (1612–1614) odbył skrócone studia teologiczne w Pradze. W 1614 r. został wy świ ęcony na kapłana. W Pradze sp ędził pierwsze lata kapła ńskie pracuj ąc jako kaznodzieja i spowiednik. Po wybuchu wojny trzydziestoletniej udał si ę do Koszyc słu żą c jako kapelan wojskom polskim i czeskim. Gdy Jerzy Rakoczy zdobył Koszyce, przebywał na zamku wraz ze Stefanem Pongraczem – jezuit ą i ksi ędzem kanonikiem Markiem Križem. Nieprzyjaciele wdarli si ę na zamek, aresztowali ich i wydali na nich wyrok śmierci pod zarzutem zdrady na rzecz Polski. Rozpoczęło si ę torturowanie jezuitów, aby zmusi ć ich do wyrzeczenia si ę wiary, a gdy to nic nie dało, wykonali wyrok przez ści ęcie głowy toporem. Beatyfikowanyzostał15 stycznia 1905 r. w Rzymie przez Piusa X. Kanonizowanyza ś2 lipca 1995 r., w Koszycach na Słowacji przez Jana Pawła II.

Św. Andrzej Bobola - urodził si ę 30 listopada 1591 r. w Strachocinie koło Sanoka. W latach (1606–1611) studiował w szkole jezuickiej w Braniewie. 31 lipca 1611 r wst ąpił do zakonu, nowicjat odbywał w Wilnie, śluby zakonne zło żył 31 lipca 1613 r. W latach 1613 – 1616 studiował filozofi ę na Uniwersytecie Wile ńskim; a w latach, 1618 – 1622 równie ż teologi ę. 12 marca 1622 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie. Przez rok był rektorem ko ścioła w Nie świe żu. W latach 1624 – 1630 był kaznodziej ą i spowiednikiem w Ko ściele Świ ętego Kazimierza w Wilnie, sprawował te ż funkcje rektora. 2 czerwca 1630 r. zło żył profesj ę zakonn ą, po czym został przeło żonym domu zakonnego w Bubrujsku. Pó źniej pracował: w Płocku, w Warszawie jako kaznodzieja. Kolejno przebywał w Łom ży, w Pi ńsku i okolicach prowadz ąc działalno ść ewangelizacyjn ą. W latach 1646 – 1652 ze wzgl ędów zdrowotnych przebywał w Wilnie, przy ko ściele św. Kazimierza, a nast ępnie wrócił ponownie na ziemi ę pi ńsk ą. 16 maja 1657 r. w zam ęcie konfliktów roznieconych przez powstanie Chmielnickiego dostał si ę we wsi Mohilno w r ęce Kozaków. Torturowany i zamordowany w rze źni w Janowie Poleskim przez Kozaków za to, że nawracał ludno ść prawosławn ą na wiar ę katolick ą. 30 pa ździernika 1853 r. został beatyfikowany przez papie ża Piusa IX. Kanonizowany za ś 17 kwietnia 1838 r. przez Piusa XI.

49

Św. Zygmunt Szcz ęsny Feli ński – urodził si ę 1 listopada 1882 r.. w Wojutynie. Pięć lat po śmierci ojca, matka za udział w spisku Konarskiego została zesłana na Syberi ę. W chwili aresztowania matki miał 16 lat. Pozostał z dwoma bra ćmi i trzema siostrami bez jakichkolwiek podstaw materialnej egzystencji. Osieroconymi dzie ćmi zaj ęli si ę przyjaciele. Feli ńskim zaopiekował si ę bogaty obywatel z Podola. Z jego pomoc ą finansow ą zdołał uko ńczy ć studia matematyczne w Moskwie, a nast ępnie humanistyczne w Pary żu – na Sorbonie i w Collége de . Na wie ść o wybuchu powstania pozna ńskiego wraz z przyjaciółmi pojechał do Poznania, aby wzi ąć w nim udział. Gdy dotarł na miejsce, powstanie dogorywało, ale zd ąż ył wzi ąć udział w bitwie pod Miłosławiem, gdzie został ranny. Podj ął przez to decyzj ę o wst ąpieniu do seminarium duchownego. Studia teologiczne rozpocz ął 1851 r. w seminarium w Żytomierzu, a pó źniej w Akademii Duchownej w Petersburgu. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 8 wrze śnia 1855 r. Po świ ęceniach pracował jako wikariusz w parafii św. Katarzyny w Petersburgu. Dwa lata pó źniej został mianowany na stanowisko profesora i ojca duchownego Akademii Duchownej w Petersburgu. Na pro śbę ks. Łubie ńskiego Feli ński podj ął si ę równie ż opieki nad zało żonym przez niego zakładem Rodziny Maryi. Zetkn ąwszy si ę z wielk ą n ędz ą, nie pozostał oboj ętny na ludzk ą niedol ę. Feli ński dzielił swój czas mi ędzy alumnów akademii i sieroty w schronisku dla ubogich. 6 stycznia 1862 r. Feli ński został arcybiskupem metropolit ą warszawskim. Udał si ę wi ęc 31 stycznia 1862r. do Warszawy, podró żował okr ęż ną drog ą przez: Bydgoszcz, Pozna ń, Wrocław, Sosnowiec i Cz ęstochow ę. W pierwszej kolejno ści arcybiskup otworzył zamkni ęte ko ścioły. Zaj ął si ę prac ą duszpastersk ą, wewn ętrznym odrodzeniem duchowie ństwa, formacj ą alumnów, wizytował archidiecezj ę, nawiedzał przytułki, szpitale, klasztory. W listach pasterskich przedstawiał program swojej pracy duszpasterskiej, pouczał o jedno ści ze Stolic ą Apostolsk ą, zalecał zakładanie bractw wstrzemi ęź liwo ści, odprawianie majowych nabo żeństw maryjnych. Bezkompromisowa postawa arcybiskupa wobec działa ń represyjnych ze strony rz ądu zaborczego stała si ę powodem 20-letniego zesłania do Jarosławia nad Wołg ą. Internowany był w Gatczynie, proponowano mu powrót do stolicy, lecz wymagano od niego zerwania kontaktów ze Stolic ą Apostolsk ą i poddania si ę całkowicie pod rozkazy rz ądu carskiego. W czasie pobytu na wygnaniu arcybiskup prowadził szerok ą działalno ść apostolsk ą i dobroczynn ą (oczywi ście na ile mogła mu na to pozwoli ć sytuacja, w której si ę znajdował). Pertraktacje mi ędzy dworem rosyjskim a Watykanem, aby zesłany arcybiskup wrócił na swoj ą stolic ę biskupi ą do Warszawy, napotykały du że trudno ści ze strony Rosji. Porozumienie mi ędzy Rosj ą a Watykanem doszło do skutku za cen ę du żych ust ępstw ze strony Stolicy Apostolskiej. Prekonizowany 15 marca 1883 r. na arcybiskupa Tarsu, Feli ński mógł wyjecha ć z Jarosławia, jednak zabroniono mu powrotu, a nawet przejazdu przez archidiecezj ę warszawsk ą. Udał si ę do Lwowa, stamt ąd do Krakowa, i Rzymu, wsz ędzie witany był jako bohater narodowy. Po powrocie do kraju zamieszkał w D źwiniaczce jako kapelan Kaplicy. Zaj ął si ę w śród ludu wiejskiego duszpasterstwem. Wygnanie, intensywna praca, trudne warunki bytowania, nadwer ęż yły organizm arcybiskupa. Zmarł 17 wrze śnia 1895 r. w pałacu bpa Jana Puzyny w Krakowie. Proces beatyfikacyjny rozpocz ął si ę 31 maja 1965 r., a zako ńczył 30 stycznia 1984 r. Beatyfikacji dokonał Jan Paweł II 18 sierpnia 2002 r. w Krakowie. Kanonizowany został 11 pa ździernika 2009 r. przez Benedykta XVI w Watykanie.

50

Św. Rafał Kalinowski - urodził si ę w Wilnie 1 wrze śnia 1835 r. Studiował w Instytucie Szlacheckim w Wilnie, w Szkole Agronomicznej w Hory-Horkach, a w latach (1853-1857) w Akademii In żynierii Wojskowej w Petersburgu, gdzie uzyskał tytuł in żyniera i stopie ń porucznika. Po uko ńczeniu studiów został mianowany asystentem matematyki w tej Akademii. W 1859 r. współpracował w projektowaniu linii kolejowej Kursk – Kijów-Odessa. W 1863 r., po wybuchu w Polsce powstania przeciw ciemi ęzcy rosyjskiemu, gdy jako kapitan sztabu pracował przy rozbudowie twierdzy w Brze ściu nad Bugiem, zwolnił si ę z wojska rosyjskiego i przyj ął obowi ązek ministra wojny w rejonie Wilna. Aresztowany 24 marca 1864 r., został skazany na kar ę śmierci, któr ą zamieniono mu na 10 lat przymusowych prac na Syberii. Zwolniony z wygnania w 1874 r. , przyjął obowi ązek wychowawcy Augusta Czartoryskiego w Pary żu, za ś w 1877 r. wst ąpił do zakonu karmelitów bosych w Grazu w Austrii i przyj ął imi ę zakonne brat Rafał od św. Józefa. Po zło żeniu ślubów zakonnych studiował teologi ę na W ęgrzech, a świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 15 stycznia 1882 r. w Czernej koło Krakowa. Zmarł po 11 miesi ącach choroby 15 listopada 1907 r. w klasztorze w Wadowicach , którego był budowniczym i przeorem. Został pochowany na cmentarzu klasztornym w Czernej. Procesy diecezjalne przeprowadzono w Kurii Arcybiskupiej w Krakowie w latach (1934-1938), i akta przesłano do Rzymu. W 1952 r. sprawa kanonizacyjna została wprowadzona na forum Stolicy Apostolskiej. W latach 1953 - 1956 został przeprowadzony proces.11 pa ździernika 1980 r. Jan Paweł II promulgował dekret o heroiczno ści cnót, a po zatwierdzeniu cudownego uzdrowienia papie ż 22 czerwca 1983 r., beatyfikował o. Rafała Kalinowskiego w Krakowie. Na Konsystorzu 26 listopada 1990 r. Jan Paweł II postanowił przyst ąpi ć do kanonizacji bł. Rafała Kalinowskiego i dokona ć ceremonii kanonizacyjnej, która odbyła si ę w niedziel ę 17 listopada 1991 r.

Św. Józef Sebastian Pelczar – urodził si ę w podkarpackiej wsi Korczyna 17 stycznia 1842 r. Po dwóch latach nauki w korczy ńskiej szkole ludowej nauk ę kontynuował w Rzeszowie i w Przemy ślu. Studia teologiczne rozpocz ął w 1860 r. w Wy ższym Seminarium Duchownym w Przemy ślu. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 17 lipca 1864 r. Jego pierwsz ą placówk ą była parafia w Samborze. Nast ępnie wysłano go do Rzymu, gdzie w latach 1866–1868 studiował równocze śnie na dwóch rzymskich uczelniach: Collegium Romanum dzi ś Uniwersytet Gregoria ński i w Instytucie św. Apolinarego dzi ś Uniwersytet Latera ński. Po powrocie do kraju wykładał w seminarium przemyskim, a nast ępnie przez 22 lata pracował na Uniwersytecie Jagiello ńskim. Pełnił tam obowi ązki profesora i dziekana Wydziału Teologicznego a w latach 1882–1883 został rektorem krakowskiej uczelni. Aktywnie działał jako członek Towarzystwa, Św. Wincentegoá Paulo oraz Towarzystwa O światy Ludowej. W 1891 r. . poddał my śl utworzenia Bractwa NMP Królowej Korony Polskiej, które oprócz celów religijnych opiekowało si ę rzemie ślnikami, biednymi, sierotami i sługami (zwłaszcza chorymi i pozbawionymi pracy).W 1894 r. zało żył w Krakowie Zgromadzenie Słu żebnic Naj świ ętszego Serca Jezusowego. W 1899 r. został mianowany biskupem pomocniczym diecezji przemyskiej, a po śmierci bp. Łukasza Soleckiego, biskupem diecezjalnym. Przez 25 lat pracował jako biskup. Pomimo słabego zdrowia bp Pelczar wiele czasu po świ ęcał swoim diecezjanom. Przeprowadzał cz ęste wizytacje parafii, zach ęcał wiernych do udziału w nabo żeństwach eucharystycznych, dbał o wysoki poziom moralny i umysłowy duchowie ństwa. Skutecznie starał si ę o budow ę nowych ko ściołów i kaplic.

51

Przeprowadził trzy synody diecezjalne. Dbał o najubo ższych mieszka ńców swej diecezji. Z jego inicjatywy powstawały ochronki dla dzieci, kuchnie dla ubogich, schroniska dla bezdomnych, szkoły gospodarcze dla dziewcz ąt, bezpłatna nauka w seminarium duchownym dla chłopców z ubogich rodzin. Starał si ę zaradzi ć problemom emigracji i alkoholizmu. Józef Sebastian Pelczar został beatyfikowany w Rzeszowie przez papie ża Jana Pawła II2 czerwca 1991 r. Jego kanonizacja odbyła si ę 18 maja 2003 r. w Rzymie.

Św. Albert Chmielowski – urodził si ę 20 sierpnia 1846 r. w Igołomii. 25 sierpnia 1853 r. utracił ojca. W 1855 r. otrzymał stypendium wyjechał do szkoły w Sankt Petersburgu, gdzie rozpocz ął edukacj ę w Korpusie Kadetów. Od 1858 r., po przeprowadzce do Warszawy, kontynuował nauk ę w Gimnazjum Realnym Jana Pankiewicza. W 1861 r. podj ął studia w Instytucie Politechnicznym i Rolniczo – Le śnym w Nowej Aleksandrii, pó źniej kontynuował nauk ę w Instytucie Politechnicznym w Puławach. W 1863 r. przył ączył si ę do powstania styczniowego. Po wygranej bitwie pod Grochowiskami przeszedł z oddziałem Langiewicza do Galicji. Tu wzi ęty do niewoli przez Austriaków, został wywieziony do Ołomu ńca. Wykorzystuj ąc sprzyjaj ącą okazj ę zbiegł w maju 1863 r., przedostał si ę do kraju i wł ączył ponownie do walk powstańczych. Bojowy szlak zako ńczył30 wrze śnia 1863 r., kiedy to jego powsta ńczy oddział, stoczył przegran ą bitw ę pod Mełchowem (powiat cz ęstochowski), a on ci ęż ko ranny w nog ę trafił powtórnie do niewoli. Po amputacji lewej ko ńczyny, jego dalsze leczenie odbywało si ę w szpitalu w Koniecpolu. Zagro żony nasilaj ącymi si ę represjami wobec powsta ńców, za staraniem rodziny, wydostał si ę z niewoli i w maju 1864 r. trafił do Pary ża. Po ogłoszeniu amnestii w 1865 r. powrócił do Warszawy, rozpocz ął studia malarskie w Warszawie. Musiał je jednak przerwa ć z powodu sprzeciwu opiekunów, od których był zale żny po śmierci obojga rodziców. Wyjechał na studia politechniczne do Gandawy. Po roku rozpocz ął nauk ę na akademii sztuk pi ęknych w Monachium. Wiele malował i wysyłał swoje obrazy na wystawy do Polski. 24 wrze śnia 1880 r. wst ąpił do Zakonu Jezuitów w Starej Wsi. Po roku jednak zrezygnował z powodu depresji. Spokój odnalazł dopiero w Zakonie św. Franciszka. W 1884 r. osiadł w Krakowie, gdzie dalej malował, ale zaanga żował si ę coraz bardziej w opiek ę nad n ędzarzami i bezdomnymi. Mieszkał w ogrzewalni miejskiej na Kazimierzu razem z bezdomnymi. 25 sierpnia 1887 r. w Kaplicy ko ścioła Ojców Kapucynów w Krakowie Adam Chmielowski przywdział szary habit III Zakonu św. Franciszka i od tej pory znany jest jako brat Albert. Śluby zakonne zło żył rok pó źniej, 25 sierpnia 1888 r. Dał pocz ątek zało żonemu przez siebie Zgromadzeniu Braci Albertynów. W 1891 r zało żył Zgromadzenie Sióstr Albertynek. Z czasem powstawały nowe o środki m.in. we Lwowie, Tarnowie, Zakopanem. Zmarł 25 grudnia 1916 r., w wieku 71 lat. Pochowany został na Cmentarzu Rakowickim. W 1946 r. kardynał Adam Sapieha rozpocz ął proces informacyjny. W styczniu 1977 r. papie ż Paweł VI wydał dekret o heroiczno ści cnót. Dnia 22 czerwca 1983 r., podczas mszy św. na krakowskich Błoniach Jan Paweł II ogłosił Brata Alberta Chmielowskiego błogosławionym. Kanonizacja odbyła się za ś 12 listopada 1989 r. w Rzymie.

Św. Zygmunt Gorazdowski - urodził si ę 1 listopada 1845 r. w Sanoku. Razem z rodzin ą młody Zygmunt przebywał w Sanoku sze ść lat. To tutaj unikn ął rzezi galicyjskiej. Opiekunka ukryła małego Zygmunta pod kołem mły ńskim, ale przy tej okazji nabawił si ę choroby płuc –

52 gru źlicy, która pó źniej towarzyszyła mu ju ż przez całe życie. W 1864 r. uko ńczył gimnazjum w Przemy ślu. Jako ucze ń uczestniczył w powstaniu styczniowym. Po uko ńczeniu gimnazjum studiował prawo na Uniwersytecie Lwowskim, jednak w 1865 r. przerwał studia i wst ąpił do Wy ższego Seminarium Duchownego we Lwowie. Po uko ńczeniu seminarium odbył dwuletnie leczenie ze wzgl ędu na gwałtowny nawrót gru źlicy. Święcenia kapła ńskie otrzymał 25 lipca 1871 r. w katedrze lwowskiej. Pracował jako wikariusz i administrator w Tartakowie, Wojniłowie, Bukaczowcach, Gródku Jagiello ńskim i Żydaczowie. Od 1877 r. rozpocz ął działalno ść kapła ńsk ą i dobroczynn ą we Lwowie. Ju ż za życia mówiono o nim Ksi ądz dziadów, ojciec ubogich, apostoł Bo żego Miłosierdzia. Sp ędził we Lwowie 40 lat, najpierw jako wikary, a potem proboszcz parafii ko ścioła św. Mikołaja. Wł ączał si ę czynnie w istniej ące ju ż instytucje dobroczynne, powoływał te ż nowe. Zało żył dom pracy dobrowolnej dla żebraków, z jego inicjatywy zorganizowano tani ą kuchni ę ludow ą, w której żywili si ę robotnicy, studenci, młodzie ż szkolna, dzieci, a najliczniej – biedota lwowska. Wydawano w niej dziennie około 600 obiadów (korzystał z niej tak że św. brat Albert Chmielowski, ilekro ć przebywał we Lwowie), zało żył zakład dla nieuleczalnie chorych i rekonwalescentów, dla ubogich studentów Seminarium Nauczycielskiego otworzył Internat św. Jozafata, którego był długoletnim dyrektorem. Powołał do istnienia pierwszy, a tak że przez długie lata jedyny w Galicji Zakład Dzieci ątka Jezus dla samotnych matek i porzuconych niemowl ąt To w tym zakładzie jeszcze za jego życia uratowano około 3000 dzieci. W 1903 r. zało żył katolick ą polsko-niemiecką szkoł ę pw. św. Józefa, któr ą prowadzili Bracia Szkolni sprowadzeni do Lwowa z Wiednia. Zorganizował zakonne Zgromadzenie Sióstr św. Józefa. Zakonnice niosły posług ę cierpi ącym w szpitalach, sieroci ńcach, ochronkach, w domach prywatnych. Zmarł w opinii świ ęto ści. Został pochowany na cmentarzu Łyczakowskim. Beatyfikowany został przez Jana Pawła II podczas jego wizyty we Lwowie w 2001 r. Kanonizowany za ś został przez papie ża Benedykta XVI w Rzymie 23 pa ździernika 2005 r.

Św. Józef Bilczewski – urodził si ę 26 kwietnia 1860 r. w Wilamowicach k. K ęt, w ubogiej rodzinie stolarza-cie śli, a zarazem rolnika. W latach (1872-1880) był uczniem gimnazjum w Wadowicach, w którym zdał matur ę i wst ąpił do Wy ższego Seminarium Duchownego w Krakowie. Jednocze śnie rozpocz ął studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiello ńskiego. 6 lipca 1884 r. przyj ął świ ęcenia kapła ńskie, po świ ęceniach w 1895 r. pełnił posług ę kapła ńsk ą w Mogile k. Krakowa. W latach 1885-1986 studiował na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Wiede ńskiego, gdzie ci ągu dwóch lat uzyskał stopie ń doktora teologii. W latach 1886-1887 studiował archeologi ę starochrze ścija ńsk ą na Uniwersytecie Gregoria ńskim w Rzymie, a w 1888 r. przez jeden semestr teologi ę dogmatyczn ą w Instytucie Teologicznym w Pary żu. Po powrocie do kraju pracował przez rok jako wikariusz i katecheta w K ętach, przez nast ępny rok w tym samym charakterze w Krakowie przy ko ściele św. Piotra i Pawła. W 1891 r. mianowany został profesorem nadzwyczajnym dogmatyki i obj ął Katedrę Dogmatyki na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. W 1893 r. uzyskał tytuł profesora zwyczajnego, był dziekanem Wydziału Teologii, a w 1900 r. rektorem. 17 grudnia 1900 r. papie ż Leon XIII ustanowił go metropolit ą arcybiskupem lwowskim obrz ądku łaci ńskiego. 20 stycznia 1901 r. w katedrze we Lwowie otrzymał sakr ę biskupi ą. Dzi ęki jego inicjatywie powstało na terenie archidiecezji lwowskiej

53

330 obiektów sakralnych. Pragn ął pomaga ć wszystkim potrzebuj ącym pomocy materialnej i duchowej. Zajmował się pomoc ą dla studentów, szkół ludowych, środowisk robotniczych, wspomagał materialnie ubogich. Dzi ęki niemu w 1907 r. przybyli do Polski pallotyni, gdy ż pozwolił im osiedli ć si ę na terenie jego diecezji. W czasie walk polsko- ukrai ńskich o Lwów w listopadzie 1918 r. stan ął na czele komitetu ratunkowego, który dostarczał żywno ść najbiedniejszym. Odznaczał si ę wielk ą wra żliwo ści ą społeczn ą, trosk ą o biedot ę. Usiłował zmniejsza ć konflikty polsko-ukrai ńskie. 18 stycznia 1923 r. zapadł na ci ęż ką chorob ę (niedokrwisto ść zło śliwa), nast ępstwo – jak mo żna przypuszcza ć – wyt ęż onej pracy i ascetycznego trybu życia. Zmarł 20 marca 1923 r. we Lwowie. Został pochowany po śród ubogich na cmentarzu Janowskim. Papie ż Pius XI nazwał go jednym z najwi ększych Biskupów Świata. Jeszcze za życia mówiono o nim jak o świ ętym. 2 lipca 1944 r. rozpocz ął si ę proces beatyfikacyjny. W 1962 r. przesłano akta procesu do Kongregacji w Rzymie. 17 grudnia 1997 r. Jan Paweł II podpisał dekret o heroiczno ści cnót. Beatyfikacji dokonał 26 czerwca 2001 r. papie ż Jan Paweł II podczas jego wizyty we Lwowie. Kanonizacja za ś Bilczewskiego odbyła si ę 23 pa ździernika 2005 r., a dokonał j ą Benedykt XVI w Rzymie.

Św. Urszula Ledóchowska –urodziła si ę 17 kwietnia 1865 r. w Losdorfie w Austrii. Gdy miała 18 lat, przeniosła si ę wraz z rodzin ą do Lipnicy Dolnej w gminie Lipnica Murowana. Trzy lata pó źniej wst ąpiła do krakowskiego klasztoru urszulanek, przyjmując imi ę Urszula.W1907 r., otrzymała błogosławie ństwo Piusa X wraz z dwiema siostrami wyjechała do Petersburga, by obj ąć kierownictwo internatu przy polskim gimnazjum. W 1910 r. powstał dom dla wspólnoty oraz gimnazjum z internatem dla dziewcz ąt. Cztery lata pó źniej matk ę Urszul ę wydalono z Rosji, co spowodowane było wybuchem I wojny światowej. Ledóchowska udała si ę do Sztokholmu, nast ępnie do Danii. W Skandynawii kontynuowała prac ę pedagogiczn ą – zało żyła szkoł ę dla dziewcz ąt, ochronk ę dla sierot po polskich emigrantach, współpracowała z zało żonym w Szwajcarii przez Henryka Sienkiewicza Komitetem Pomocy Ofiarom Wojny, staraj ąc si ę uwra żliwi ć Skandynawów na spraw ę niepodległo ści Polski. W 1920 r. petersburskie urszulanki wróciły do Polski i osiedliły si ę w Pniewach k. Poznania. Niedługo potem Benedykt XV zezwolił im na przekształcenie si ę w Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konaj ącego, maj ące żyć duchowo ści ą urszula ńsk ą oraz tradycj ą pracy wychowawczej jako uprzywilejowanego narz ędzia ewangelizacji. W jej ramach urszulanki SJK, ( zwane od koloru habitów urszulankami szarymi ), działały nie tylko w Polsce, ale tak że we Włoszech i Francji.1 stycznia 1925 r. zało żyła w Pniewach pierwsze w Polsce koło Krucjaty Eucharystycznej. Powszechnie ceniono j ą i szanowano za po świ ęcenie dla innych oraz pogod ę ducha, któr ą sama uznawała za świadectwo wi ęzi z Chrystusem. Gdy umarła podczas wizyty w Rzymie, mówiono, że "zmarła świ ęta". 20 czerwca 1983 r. w Poznaniu papie ż Jan Paweł II beatyfikował matk ę Urszul ę, a 18 maja 2003 r. w Rzymie dokonał jej kanonizacji.

Św. Maksymilian Maria Kolbe - Rajmund Kolbe urodził si ę 8 stycznia 1894 r. w Zdu ńskiej Woli. Z powodu trudnej sytuacji finansowej rodzina Kolbe przeniosła si ę wkrótce do Łodzi, a pó źniej w 1897 r. do Pabianic. W 1907 r. Rajmund rozpocz ął nauk ę w małym seminarium franciszkanów we Lwowie, i tam w 1910 r. rozpocz ął nowicjat w zakonie franciszkanów, przyjmuj ąc imi ę Maksymilian. Dwa lata pó źniej w 1912 r. rozpocz ął studia w Krakowie,

54 kilka miesi ęcy pó źniej został wysłany do Mi ędzynarodowego Kolegium Serafickiego w Rzymie. Śluby wieczyste zło żył 1 grudnia 1914 r. przyjmuj ąc imi ę Maria. W 1916 r. uzyskał doktorat z filozofii na uniwersytecie Gregorianum, a w 1918 r. z teologii. 28 kwietnia 1918 r. przyj ął świ ęcenia kapła ńskie. W 1919 r. Maksymilian powrócił do Polski. Tu zacz ął werbowa ć ochotników do Rycerstwa Niepokalanej. Od stycznia 1922 r. wydaje w Krakowie Rycerza Niepokalanej. Przeło żeni jednak w obawie, że o. Kolbe zadłu ży klasztor, wysłali go do Grodna, gdzie zało żył zaraz drukarni ę. Pracował niestrudzenie nad nowym dziełem, które uwa żał za program swojego życia. W 1927 r. Rycerz Niepokalanej wychodził już w nakładzie 70 000 egzemplarzy, a liczba członków Milicji Niepokalanej (MI) wzrosła do 126 000 członków. W 1927 r. zało żył pod Warszaw ą klasztor Niepokalanów. W latach 1931–1935 prowadził działalno ść misyjn ą w Japonii, gdzie równie ż rozpocz ął wydawanie japo ńskiego Rycerza Niepokalanej, zało żył Niepokalanów Japo ński. Podobne o środki utworzył tak że w Chinach i Indiach. W 1936 r. powrócił do Polski, aby kierowa ć Niepokalanowem, który stał si ę najwi ększym klasztorem katolickim na świecie – (we wrze śniu 1939 r. było tam ok. 700 zakonników i kandydatów). W Japonii Maksymilian Kolbe spotkał si ę z tzw. mał ą radiofoni ą, czyli stacjami nadawczymi. Po powrocie do Polski postanowił uruchomi ć taka radiostacj ę wła śnie w Niepokalanowie. Zgodnie z obowi ązuj ącym w przedwojennej Polsce prawem nie było takiej mo żliwo ści. Zapisał si ę wi ęc do PZK i został krótkofalowcem. Stacja nadawała na przełomie lat (1937/1938), pokrywaj ąc swoim zasi ęgiem praktycznie obszar całego kraju. W czasie okupacji niemieckiej działalno ść klasztoru została zawieszona, pozostałych ok. 40 zakonników Niemcy aresztowali 19 wrze śnia 1939 r., których wnet zwolniono. Jednak po kilku miesi ącach O. Kolbe zostaje powtórnie aresztowany 17 lutego 1941 r. , i wi ęziony na Pawiaku. W dniu 8 maja 1941 r. trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz. W obozie dobrowolnie wybrał śmier ć głodow ą w zamian za skazanego współwi ęź nia Franciszka Gajowniczka. Ojciec Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 r. dobity zastrzykiem trucizny. Ciało zostało spalone w obozowym krematorium. O. Maksymilian został beatyfikowany 17 pa ździernika 1971 r. przez papie ża Pawła VI. Kanonizowany przez Jana Pawła II - 10 pa ździernika 1982 r.

Św. Faustyna Kowalska - wła śc. Helena Kowalska – urodziła si ę 25 sierpnia 1905 r. w Głogowcu. W szesnastym roku życia podj ęła prac ę w Aleksandrowie Łódzkim, prowadz ąc dom i opiekuj ąc si ę synem zamo żnej rodziny. Po roku słu żby oznajmiła rodzicom zamiar wst ąpienia do zakonu. Dwukrotnie spotkała si ę jednak ze stanowcz ą odmow ą. Wyjechała wi ęc do Łodzi, gdzie zamieszkała u ciotecznego brata swojego ojca, zarabiaj ąc jako słu żą ca u tercjarek franciszka ńskich. Od lutego 1923 r. pomagała w prowadzeniu domu, wła ścicielki sklepu z artykułami spo żywczymi w Łodzi. W 1924 r., podczas zabawy w łódzkim parku doznała widzenia um ęczonego Jezusa, który miał jej wyda ć polecenie wst ąpienia do zakonu. Bez zgody rodziców udała si ę wi ęc do Warszawy. Zatrzymała si ę w Ostrówku, gdzie pracowała u znajomych ks. Jakuba D ąbrowskiego, proboszcza parafii św. Jakuba w Warsza- wie. Helena Kowalska doje żdżała do stolicy, aby znale źć zgromadzenie zakonne, które chciałoby j ą przyj ąć . Wielokrotnie spotykała si ę z odmow ą. Ostatecznie przeło żona warszawskiego domu Zgromadzenia Sióstr Matki Bo żej Miłosierdzia, wyraziła ch ęć przyj ęcia jej do zakonu, stawiaj ąc warunek wpłaty posagu. Helena Kowalska wi ęc przez kolejny rok opiekowała si ę dzie ćmi, zarabiaj ąc w ten sposób na wyprawk ę. 1 sierpnia 1925 r., maj ąc

55 wymagan ą kwot ę, wst ąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bo żej Miłosierdzia i rozpocz ęła postulat. W klasztorze pełniła obowi ązki kucharki, ogrodniczki i furtianki. Ostatnie miesi ące postulatu odbyła w domu nowicjatu w Józefowie pod Krakowem (obecne Łagiewniki), dok ąd przyjechała 23 stycznia 1926 r. Przyj ęła habit oraz imi ę Maria Faustyna i 30 kwietnia 1928 r. zło żyła pierwsze śluby zakonne. W czerwcu 1929 r., po pobycie w Wilnie i w warszawskim domu, zamieszkała w nowo powstaj ącym klasztorze na Grochowie. Rok pó źniej przyje żdża do Płocka, w kolejnych latach przybywa do Kiekrza i Białej. W 1933 r. udała si ę do Krakowa, gdzie 1 maja zło żyła śluby wieczyste, a 27 maja wyjechała do Wilna, przebywaj ąc tam z przerwami do 1936 r. zajmuj ąc si ę przyklasztornym ogrodem. 21 marca 1936 r. Maria Faustyna Kowalska została przeniesiona z Wilna do Walendowa, a po kliku tygodniach do Derd. 11 maja 1936 r. przyje żdża do Krakowa i tam pozostaje a ż do śmierci. Faustyna przewlekle chorowała na gru źlic ę płuc i przewodu pokarmowego, która to choroba pocz ątkowo była całkowicie nierozpoznawalna. We wrze śniu 1936 r. i w kwietniu 1938 r. została wysłana do szpitala chorób zaka źnych na Pr ądniku. Ze wzgl ędu na komplikacje zdrowotne przestała zajmowa ć si ę ogrodem, pełniła obowi ązki furtianki. S. Faustyna zmarła 5 pa ździernika 1938 r. Dnia 21 pa ździernika 1965 r. rozpocz ął si ę w krakowskiej Kurii Metropolitarnej proces informacyjny odno śnie życia i cnót Faustyny.7 marca 1992 r. Jan Paweł II wydał dekret o heroiczno ści cnót Faustyny, a 21 grudnia 1992 r. – dekret o cudzie za jej wstawiennictwem. Beatyfikacja wi ęc odbyła si ę 18 kwietnia 1993 r. Dokonał jej papie ż Jan Paweł II. Kanonizacja za ś odbyła si ę 30 kwietnia 2000 r. Uroczysto ści odbyły si ę w Krakowie i Rzymie. Wtedy te ż zostało ustanowione świ ęto Bo żego Miłosierdzia.

Św. Jan Paweł II - wł. Karol Józef Wojtyła. Urodził si ę 18 maja 1920 w Wadowicach. Syn Karola Wojtyły i Emilii z Kaczorowskich. Jego matka zmarła 13 kwietnia 1929 roku, w wieku 45 lat. Trzy lata pó źniej, w 1932 r., zmarł na szkarlatyn ę w wieku 26 lat brat Edmund Od wrze śnia 1930 roku Karol Wojtyła rozpocz ął nauk ę w 8-letnim Pa ństwowym Gimnazjum Męskim im. Marcina Wadowity w Wadowicach. 14 maja 1938 Karol Wojtyła zako ńczył nauk ę w gimnazjum otrzymuj ąc świadectwo maturalne z ocen ą celuj ącą. Nast ępnie rozpocz ął studia w 1938 r. na Uniwersytecie Jagiello ńskim. 18 lutego 1941 r. zmarł jego ojciec. Jesieni ą 1941 r. Karol wraz z przyjaciółmi zało żył Teatr Rapsodyczny. Rozstanie Wojtyły z teatrem nast ąpiło nagle w roku 1942, gdy postanowił on studiowa ć teologi ę i wst ąpił do tajnego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Krakowie. 1 listopada 1946 r. z r ąk kardynała Adama Stefana Sapiehy otrzymał świ ęcenia kapła ńskie. 15 listopada Karol Wojtyła wyjechał do Rzymu, aby kontynuowa ć studia na uczelni Instituto Internazionale Angelicum. W 1958 r. został mianowany biskupem tytularnym Ombrii, a tak że biskupem pomocniczym Krakowa. Na okres biskupstwa Karola Wojtyły przypadły tak że obrady Soboru Watyka ńskiego II, w których aktywnie uczestniczył. 30 grudnia 1963, półtora roku po śmierci swego poprzednika, arcybiskupa Eugeniusza Baziaka, Karol Wojtyła został mianowany arcybiskupem metropolit ą krakowskim. Na zwołanym po śmierci Jana Pawła I drugim konklawe w roku 1978 Wojtyła został wybrany na papie ża i przybrał imi ę Jana Pawła II. Wynik wyboru ogłoszono 16 pa ździernika o 16:16. Jan Paweł II był pierwszym papieżem z Polski, jak równie ż pierwszym po 455 latach biskupem Rzymu, nie b ędącym Włochem. W dniu 13 maja 1981, podczas audiencji generalnej na Placu św. Piotra w Rzymie o godzinie 17:19, Jan Paweł II został postrzelony przez tureckiego zamachowca Mehmeta Ali Agc ę

56 w brzuch oraz r ękę. Papie ż wierzył, że swoje ocalenie zawdzi ęczał wstawiennictwu Matki Bo żej. Wyraził to słowami: Jedna r ęka strzelała, a inna kierowała kul ę. Jan Paweł II Był papie żem przez 26 i pół roku (9666 dni), beatyfikował i kanonizował o wiele wi ęcej osób ni ż jakikolwiek poprzedni papie ż. Według danych na pa ździernik 2004 r. ogłosił on błogosławionymi w sumie 1340 osób, ponadto powołał wi ęcej kardynałów, ni ż którykolwiek z jego poprzedników. Charakterystycznym elementem pontyfikatu Jana Pawła II były liczne podró że zagraniczne. Odbył ich 104, odwiedzaj ąc wszystkie zamieszkane kontynenty. Zmarł 2 kwietnia 2005 po zako ńczeniu Apelu Jasnogórskiego, w pierwsz ą sobot ę miesi ąca i wigili ę Świ ęta Miłosierdzia Bo żego, w 9666. dniu swojego pontyfikatu.

Błogosławieni zwi ązani z Polsk ą

Bł. Radzimin Gaudenty - brat przyrodni Św. Wojciecha, pierwszy arcybiskup gnie źnie ński oraz metropolita na ziemiach polskich w ówczesnym Pa ństwie pierwszych Piastów. Za dat ę narodzin przyjmuje si ę okres mi ędzy 960 a 970 r. Radzimin od młodo ści był przeznaczony do stanu duchownego, b ędąc pó źniej nieodł ącznym towarzyszem starszego brata Wojciecha, biskupa Pragi. Pracował m.in. w praskiej kurii prowadzonej przez jego brata. W 988 roku wspólnie z nim podró żował do Rzymu. Dalszym etapem w ędrówki miała by ć pielgrzymka do Ziemi Świ ętej. Dotarli jednak tylko do opactwa Benedyktynów na Monte Cassino, sk ąd powrócili do Rzymu. Tu wst ąpili do klasztoru benedyktynów na Awentynie (990), gdzie Radzimin przyj ął zakonne imi ę Gaudenty. Przyj ął wówczas tak że świ ęcenia diakona, a pó źniej świ ęcenia kapła ńskie. W 999 r. Radzimin Gaudenty otrzymał w Rzymie sakr ę biskupi ą z przeznaczeniem na metropoli ę gnie źnie ńsk ą. Podczas zjazdu gnie źnie ńskiego w 1000 r. został intronizowany na metropoli ę, w skład której wchodziły trzy sufraganie: w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu. Zmarł prawdopodobnie około 1006 – 1010 roku. Pierwszy arcybiskup metropolita gnie źnie ński został pochowany w gnie źnie ńskiej katedrze w pobli żu grobu swojego brata św. Wojciecha. Jego ciało zostało wywiezione z Gniezna w 1038 r. Prymas Polski Stefan Kardynał Wyszy ński dnia 30 VI 1969 r. zwrócił si ę do Stolicy Apostolskiej z pro śbą o wprowadzenie kultu bł. Radzymina do polskiego kalendarza liturgicznego. Watyka ńska Kongregacja do spraw kultu Bo żego nadesłała pozytywn ą pisemn ą odpowied ź datowan ą w Rzymie 18 I 1970 r. z zezwoleniem na kult liturgiczny bł. Radzymina -Gaudentego jako wyznawcy. Nigdy nie został jednak kanonizowany. Papie ż Jan Paweł II 10 grudnia 2004 r. zezwolił na u żywanie tytułu „ Świ ęty” przed imieniem Radzymin.

Bł. Bogumił z Dobrowa – Bogumił, Piotr prawdopodobnie urodził si ę w Ko źminie (Wielkopolska) ok. 1135 r. Pochodzi ć miał ze znakomitego rycerskiego rodu Leszczyców. Wst ąpił do klasztoru cystersów (tu prawdopodobnie miał przyj ąć imi ę Piotra). Pewne jest, że w 1185 r. powstał klasztor cystersów w Koprzywnicy, i przypuszcza si ę, że jego opatem został wówczas wybrany wła śnie Bogumił Piotr. W 1186 r. został powołany na urząd biskupa w Poznaniu. Tam te ż do dnia dzisiejszego przechowywana jest jedyna fizyczna pami ątka po

57 nim, jego stuła. Jednak w 1187 r., po śmierci arcybiskupa gnie źnie ńskiego Zdzisława, został powołany do Gniezna na jego nast ępc ę. Współczesny Bogumiłowi Wincenty Kadłubek tak pisał o nim: „M ąż pełen cnót i wiedzy […], wyró żniaj ący si ę dobrymi obyczajami, pełen szlachetno ści umysłu”. Swoje przywi ązanie do zakonu cystersów okazał Bogumił zaraz na pocz ątku swoich rz ądów, kiedy przeznaczył dochody z kilkunastu wsi, nale żą cych do metropolii, na zorganizowanie nowego opactwa w Sulejowie. Opactwu cysterskiemu w Łeknie ofiarował za ś dochody z trzech innych wsi. O publicznej działalno ści Bogumiła Piotra wiemy, że w 1191 r. uczestniczył w konsekracji kolegiaty sandomierskiej. Był wezwany na rozjemc ę w sporze mi ędzy benedyktynami a norbertanami o opactwo św. Wincentego we Wrocławiu. Jemu te ż zlecono trudn ą misj ę pojednania ksi ążą t Kazimierza Sprawiedliwego z Mieszkiem Starym. Z niewiadomych powodów po dwunastu latach rz ądzenia metropoli ą gnie źnie ńsk ą, w 1198 r. zło żył rezygnacj ę i przeniósł si ę do Dobrowa, gdzie na wyspie rzeki Warty zało żył sobie pustelni ę. Zmarł w Dobrowie ok. 1204 r. Pochowano go w tamtejszym ko ściele, ale w 1668 r. jego relikwie przeniesione zostały do Uniejowa, gdzie przechowywane są do dzisiaj. Dobra rodzinne przeznaczył na cysterskie misje ewangelizacyjne w śród poga ńskich Prusów. U jego grobu - składano liczne wota za wyjednane łaski. Proces kanoniczny rozpocz ął dopiero w 1625 r. prymas Maciej Łubie ński. Z tej okazji opracowano żywot Bogumiła. Proces nie został jednak zako ńczony, gdy ż zgromadzona „Ksi ęga cudów”, jako cz ęść niezb ędnej dokumentacji, spłon ęła. Nowy proces rozpocz ęto w 1908 r. i w 1925 r. Pius XI zatwierdził starodawny kult biskupa Bogumiła, jako kult lokalny, a papie ż Paweł VI ogłosił bł. Bogumiła patronem archidiecezji gnie źnie ńskiej.

Bł. Wincenty Kadłubek – urodził si ę po 1150 r. lub ok. 1160 r. według tradycji we wsi Karwów koło Opatowa. Pierwsze nauki pobierał w katedralnej szkole krakowskiej pod kierunkiem Amileusza. Wspierał kolegiat ę w Kielcach i katedr ę w Krakowie. Szczególnie troszczył si ę o klasztory cysterskie w J ędrzejowie, Sulejowie i Koprzywnicy i bo żo grobowców w Miechowie, zwi ększaj ąc ich uposa żenie. W latach 1167-1185 studiował nauki wyzwolone i prawo w Pary żu lub Bolonii. Nie ma pewno ści, czy uko ńczył swoj ą nauk ę tytułem magistra, czy te ż okre ślenie Mistrz( łac. – magister ), towarzysz ące jego imieniu jest zwi ązane z przypisywan ą mu funkcj ą opiekuna szkoły katedralnej na Wawelu. W 1215 r. był jednym z ojców soborowych na IV Soborze Latera ńskim. Był jednym z dwóch (obok Henryka Kietlicza) przywódców obozu reformatorskiego w polskim Ko ściele d ążą cego m.in. do wprowadzenia celibatu i uniezale żnienia si ę Ko ścioła od władzy świeckiej. Wobec upadku politycznego tego obozu w 1217 r. zrezygnował z biskupstwa krakowskiego i rozpoczął życie zakonne. Wybrał wi ęc ciesz ące si ę wielk ą sław ą opactwo w J ędrzejowie. Drog ę z Krakowa do J ędrzejowa przeszedł pieszo. Na polecenie ksi ęcia Kazimierza II Sprawiedliwego spisał po łacinie licz ące cztery ksi ęgi dzieło pt. Kronika polska , które stanowi główne, źródło historii dziejów Polski tamtego okresu. W murach opactwa j ędrzejowskiego sp ędził ostatnie pi ęć lat życia. Zmarł 8 marca 1223 r. w J ędrzejowie i tam te ż został pochowany. W 1764 r. papie ż Klemens VIII dokonał aprobaty kultu Wincentego Kadłubka - wówczas to jego doczesne szcz ątki zostały przeniesione do Katedry na Wawelu.

Bł. Czesław Odrow ąż – urodził si ę ok. 1175-80 r. w Kamieniu Śląskim. Studiował w Krakowie i we Włoszech oraz prawdopodobnie w Paryżu., nast ępnie został kanonikiem

58 i kustoszem kolegiaty sandomierskiej. Znany był biskupowi krakowskiemu Iwonowi Odrow ąż owi, prawdopodobnie tak jak św. Jacek Odrow ąż , pochodził on z tej samej śląskiej rodziny Odrow ąż ów. To wła śnie biskup Iwo zabrał Czesława i Jacka do Rzymu, gdy udawał si ę z wizyt ą ad limina w 1218 r. W wyniku tej podró ży Czesław wst ąpił do zakonu Dominikanów. W Rzymie bowiem spotkał św. Dominika, który zrobił na nim ogromne wra żenie. Po stosunkowo krótkiej formacji odbytej w Rzymie u św. Dominika, udał si ę w drog ę powrotn ą do Polski, głosz ąc po drodze słowo Bo że. Zało żył klasztor w Austrii oraz w Pradze. Nast ępnie przybył do Wrocławia, gdzie sprawował posług ę duszpastersk ą i kaznodziejsk ą w kaplicy zamkowej św. Marcina na Ostrowie Tumskim. W 1226 r. zało żył klasztor przy ko ściele św. Wojciecha, który otrzymał od biskupa Wrocławia i został jego pierwszym przeorem. W latach 1233–1236 pełnił funkcj ę prowincjała Prowincji Polskiej Dominikanów. Odegrał istotn ą rol ę w czasie mongolskiego najazdu, duchowo wspieraj ąc w 1241 r. obron ę zamku wrocławskiego. Zmarł 15 lipca 1242 r. we Wrocławiu. Po śmierci pochowany został w ko ściele dominikanów pw. Św. Wojciecha . Akceptacji kultu dokonał w 1713 r. papie ż Klemens XI, a w 1735 r. Klemens XII zezwolił na jego kult w całej Polsce.

Bł. Bronisława – urodziła si ę ok. 1200 r. w Kamieniu Śląskim, była córk ą Stanisława Odrow ąż a i zarazem krewn ą św. Jacka Odrow ąż a. W wieku 16 lat wst ąpiła do zakonu panien norbertanek na Zwierzy ńcu. Autor „ Żywot świ ętego Jacka” podaje, że Bronisława miała widzenie duszy św. Jacka wst ępuj ącej do Nieba . W 1241 r. w czasie najazdu Tatarów na Kraków schroniła si ę na Bielanach. Na wzgórzu Sikornik k. Krakowa znajdowała si ę jej pustelnia. Tam zmarła 29 sierpnia 1259 r. Od 1707 r. czczono j ą jako patronk ę Królestwa Polskiego oraz opiekunk ę sierot. Jej relikwie znajduj ą si ę w ko ściele Norbertanek w Krakowie. Kult Bronisławy rozpocz ął si ę wkrótce po jej śmierci, jednak dopiero 23 sierpnia 1839 r. został zaaprobowany przez papie ża Grzegorza XVI.

Bł. Salomea – urodziła si ę ok. 1211 r. była córk ą Leszka Białego. Około 1223 r. została żon ą Kolomana – króla Rusi Halickiej. Wcze śniej ok. 1218 r. została ju ż wysłana na W ęgry. Mał żeństwo to miało zatwierdzi ć porozumienie polsko - w ęgierskie i podział wpływów na Rusi Czerwonej. W 1219 r., po wyprawie polsko-węgierskiej, Koloman i Salomea zasiedli na tronie w Haliczu. W 1221 r. M ścisław – ksi ążę nowogródzki zaj ął Halicz, bior ąc Salome ę i jej męż a do niewoli. Po zrezygnowaniu z roszcze ń do Halicza, zostali uwolnieni. W 1241 r., po śmierci m ęż a w bitwie z Tatarami, Salomea powróciła do Polski na dwór brata ksi ęcia krakowskiego Bolesława Wstydliwego. W 1245 r. wst ąpiła do zakonu św. Klary w Sandomierzu. Na jej pro śbę Bolesław ufundował klasztor tego zgromadzenia w Zawicho ście, przeniesiony w 1260 r. do Grodziska w gminie Skała. Z jej inicjatywy powstała biblioteka przyklasztorna oraz zało żono na prawie niemieckim miasto Skała. Zmarła. 17 listopada 1268 r. Jej grób znajduje si ę w bazylice Franciszkanów w Krakowie Aprobaty kultu błogosławionej Salomei dokonał 17 maja 1672 r. papie ż Klemens X.

Bł. Jan z Łobdowa – dokładnej daty urodzin nie znamy,( ok.1200) wiemy jedynie, że urodził si ę w Łobdowie k. Brodnicy na ziemi chełmi ńskiej w polskiej rodzinie rycerskiej. Wst ąpił do franciszkanów, pocz ątkowo działał w klasztorze toru ńskim, potem tak że w Chełm ży i Chełmnie, gdzie sp ędził wi ększo ść swego życia. W 1256 r. został spowiednikiem bł. Juty

59 z Chełm ży. Przed 1260 r. zaniechał szerszej działalno ści i osiadł w klasztorze chełmi ńskim, gdzie zmarł 17 maja 1264 r., w opinii świ ęto ści, pochowany w ko ściele w Chełmie. Według przekazów był mistykiem, cz ęsto w ekstazach miał widzenia Matki Bo żej z Dzieci ątkiem. W latach (1771–1780) szczególnie zabiegano o jego beatyfikacj ę. Niestety, zabiegi te zostały zniweczone przez pierwszy rozbiór Polski. Kult Jana zanikł wraz z kasat ą klasztoru franciszkanów w Chełmie w 1806 r. Kasaty dokonały władze pruskie. Jego relikwie zostały przeniesione z odebranego franciszkanom ko ścioła zakonnego do miejscowej fary. Do dzi ś kult ten nie rozwin ął si ę szerzej. Dnia 1 maja 1948 r. raz jeszcze uroczy ście podniesiono (rozpoznano) relikwie Jana Łobdowczyka. Dokonał tego biskup chełmi ński K. J. Kowalski.

Bł. Juta z Chełm ży – urodziła si ę ok. 1220 r. w Sanggerhausen, pochodziła z Turyngii, z rodziny rycerskiej. Wyszła za m ąż za rycerza, w wieku 20 lat owdowiała i samotnie wychowywała dzieci. Juta rozdała maj ątek ubogim, a sama o „ żebraczym chlebie” odwiedza- ła sanktuaria i posługiwała chorym. Po usamodzielnieniu dzieci, zwi ązała się z beginkami. Ok. 1256 r. krewny jej m ęż a został wielkim mistrzem krzy żackim i zaprosił Jut ę do ziemi chełmi ńskiej, aby modlitw ą i pokut ą wspierała dzieło nawracania Prus, Litwy i Ja ćwie ży. Juta osiadła za murami miasta. Prowadz ąc ascetyczny tryb życia, opiekowała si ę wraz z innymi beginkami niewielkim szpitalem św. Jerzego na przedmie ściach Chełm ży. Juta zmarła uwa żana ju ż za życia świ ętą12 maja 1260 r. w Bielczynach k. Chełm ży. Została pochowana w południowej nawie Bazyliki konkatedralnej Świ ętej Trójcy w Chełm ży. Biskup Jan Lipski dekretem z 15 kwietnia 1637 r. zatwierdził kult Juty, polecił wybudowa ć kaplic ę ku jej czci na miejscu dawnej pustelni, a zarazem ustanowił j ą, jedn ą z patronek Prus Królewskich. Powtórne o żywienie kultu Juty nast ąpiło za biskupa Andrzeja Załuskiego (1739-46). Ufundował on w ko ściele katedralnym w Chełm ży marmurowy ołtarz ku jej czci.20 maja 1984 r. biskup chełmi ński Marian Przykucki ogłosił bł. Jut ę patronk ą dzieł miłosierdzia diecezji chełmi ńskiej.

Bł. Jolenta Helena – urodziła si ę ok. 1244 r. w Ostrzychomiu – królewna w ęgierska, siostra św. Kingi, ksi ęż na kaliska, od 1257 r. wielkopolska klaryska. W 1256 r. została wydana za ksi ęcia kaliskiego Bolesława Pobo żnego. Uroczysto ści ślubne odbyły si ę w Krakowie na Wawelu. W chwili ślubu liczyła dwana ście lat. Wychowywała si ę w atmosferze ascezy, pobo żno ści i surowych obyczajów. Jolenta po ślubie przyj ęła drugie imi ę Helena. Po śmierci męż a ok. 13 kwietnia 1279 r., wyjechała na dwór swej siostry Kingi do Krakowa, nast ępnie powróciła do Wielkopolski. Od 1284 r. była mniszk ą Zakonu Świ ętej Klary w Gnie źnie, gdzie zmarła, w opinii świ ęto ści 17 czerwca 1298 r. Jej grób zasłyn ął łaskami i cudami i stał si ę miejscem pielgrzymek. Aprobaty kultu Jolenty dokonał 14 czerwca 1827 r. papie ż Leon XII, na skutek trudno ści, jakie stawiał ówczesny rz ąd pruski, uroczysto ści beatyfikacyjne mogły si ę odby ć w Wielkopolsce dopiero w 1834 r.

Bł. Sadok i 48 towarzyszy – o młodo ści Sadoka niewiele wiadomo, prawdopodobnie w 1217 r. studiował w Bolonii, gdzie spotkał św. Dominika zało życiela dominikanów, który przyj ął go do zakonu. W 1221 r. został wysłany na W ęgry w celu zało żenia nowej prowincji zakonnej. Był pó źniej misjonarzem w śród Kumanów i przeorem klasztoru w chorwackim Zagrzebiu, potem wrócił do Polski i został przeorem w Sandomierzu. W latach 1259 – 1260

60 na Polsk ę najechały wojska tatarskie i zdobyły Sandomierz, gdzie Tatarzy dokonali masakry na tamtejszej ludno ści i wspólnocie dominikanów prawdopodobnie 2 lutego 1260 r. Zamordowani zostali w klasztorze św. Jakuba w Sandomierzu. Kult zaaprobowany został przez papie ża Piusa VII 18 listopada1807 r. Lista zamordowanych: o. Sadok – przeor , o. Malachiasz - kaznodzieja, o. Paweł – wikary, o. Andrzej – kwestarz, o. Piotr – furtian, o. Jakub - magister nowicjuszy, o. Abel – syndyk, o. Szymon – spowiednik, o. Klemens, o. Barnabasz, o. Eliasz, o. Bartłomiej, o. Łukasz, o. Mateusz, o. Jan, o. Barnabasz, o. Filip, br. Onufry – kleryk, br. Dominik - kleryk, br. Michał - kleryk, br. Maciej - kleryk, br. Maur - kleryk, br. Tymoteusz - kleryk, br. Gordian - profes, br. Felicjan – profess, br. Marek - profes, br. Jan - profes, br. Gerwazy - profes, br. Krzysztof, br. Donat - profes, br. Medart - profes, br. Walenty - profes, br. Joachim – diakon, br. Józef- diakon, br. Stefan - diakon, br. Tadeusz – subdiakon, br. Moj żesz - subdiakon, br. - subdiakon, br. Bazyli - subdiakon, br. Dawid – kleryk, br. Aaron - kleryk, br. Benedykt - kleryk, br. Daniel – nowicjusz, br. Tobiasz - nowicjusz, br. Makary - nowicjusz, br. Rafał - nowicjusz, br. Izajasz - nowicjusz, br. Cyryl - nowicjusz, br. Jeremiasz Sutor - nowicjusz.

Bł. Jakub Strzemi ę, wła śc. Jakub Strepa - urodził si ę w 1340 r., na terenie diecezji krakowskiej. W młodo ści wst ąpił do zakonu franciszkanów, pragn ąc by ć misjonarzem na przył ączonej ponownie do Polski przez króla Kazimierza Wielkiego Rusi Czerwonej. W 1375 r. wybrany przeło żonym Stowarzyszenia Braci Pielgrzymuj ących dla Chrystusa, które skupiało dominikanów i franciszkanów, prowadzących misj ę ewangelizacyjne na Rusi i w Mołdawii. W latach ( 1385 – 1388 ) był gwardianem franciszka ńskiego klasztoru Świ ętego Krzy ża we Lwowie. W czerwcu 1391 r. został arcybiskupem halickim. Był bliskim współpracownikiem Jadwigi i Władysława Jagiełły w akcji chrystianizacyjnej na Litwie. Prawdopodobnie uko ńczył studia na uniwersytecie w Rzymie, ale tytułu naukowego nie używał. Był propagatorem wewn ętrznej reformy Ko ścioła. Nie zabiegał o maj ątki dla Ko ścioła, lecz bardzo pilnował poziomu pracy duszpasterskiej. Pozostawał w kontakcie z biskupem przemyskim Maciejem. Zmarł 20 pa ździernika 1409 r. W poczet błogosławionych zaliczony przez papie ża Piusa VI w 1790 r.

Bł. Dorota z M ątowów - wła śc. Dorota Schwartze – urodziła si ę 25 stycznia 1347 r. w Prusach - dzisiejsze M ątowy Wielkie, k. Malborka, w wielodzietnej i religijnej rodzinie. Od najmłodszych lat wiodła życie pokutne. Maj ąc sze ść lat, otrzymała dar stygmatów i chciała by ć zakonnic ą. W 1363 r. maj ąc 16 lat, pod wpływem rodziców po ślubiła starszego od siebie o 20 lat mieszczanina gda ńskiego, z którym miała dziewi ęcioro dzieci i zamieszkała z nim w Gda ńsku. Mał żeństwo to nie było udane. Adalbert awanturował si ę i cz ęsto bił Dorot ę. Sam, prowadz ąc życie wystawne, zabraniał jej ucz ęszczania na msz ę świ ętą. W czasie panuj ącej epidemii o śmioro ich dzieci zmarło, co miało wpływ na nawrócenie m ęż a. Epidemi ę prze żyła tylko córka Gertruda, która wst ąpiła pó źniej do klasztoru benedyktynek w Chełmie. Po śmierci m ęż a w 1390 r. udała si ę do niemieckiego Marienwerder (dzisiejszy Kwidzyn). Zmarła 25 czerwca 1394 r. jako pustelnica zamurowana w małej celi przylegaj ącej do prezbiterium ko ścioła w Kwidzynie. 9 stycznia 1976 r. papie ż Paweł VI podpisał dekret Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych zatwierdzaj ący długotrwały kult Doroty z M ątowów.

61

Uroczysto ści dzi ękczynne z tej okazji odbyły si ę w Gda ńsku, w Katedrze oliwskiej, 13 grudnia 1976 r. W Polsce nazywana błogosławion ą, za ś w Niemczech świ ętą.

Bł. Władysław z Gielniowa – urodził si ę ok. 1440 r. w Gielniowie k. Przysuchy. Gdy uko ńczył szkoł ę parafialn ą w 1462 r. , wst ąpił na Akademi ę Krakowsk ą, jednak jeszcze tego samego roku porzucił studia i udał si ę do krakowskiego zakonu franciszkanów obserwantów zwanych bernardynami, przyjmuj ąc tam imi ę zakonne Władysław. Odznaczał si ę duchem pokuty i nabo żeństwem do m ęki Jezusa. Był jednym z pierwszych, którzy wprowadzili j ęzyk polski do nabo żeństw ko ścielnych. Władysław 2-krotnie pełnił w zakonie funkcj ę prowincjała (w latach 1487–1490 i 1496–1499), usilnie pracuj ąc nad podniesieniem poziomu formacyjnego i intelektualnego zakonników. Zasłyn ął jako znakomity kaznodzieja. W 1489 r. zwołał do Przeworska kapituł ę. W ostatnich latach życia został gwardianem i kaznodziej ą w zakonie w Warszawie. W latach 1504–1505 był przeło żonym w klasztorze św. Anny. W czasie kazania w Wielki Pi ątek zasłabł, a 4 lub 5 maja 1505 r. zmarł. 11 lutego 1750 r. papie ż Benedykt XIV wydał dekret aprobuj ący kult Błogosławionego Władysława. Uroczysto ści poł ączono z 300 - rocznic ą pobytu bernardynów w Polsce które odbyły si ę w 1753 r.

Bł. Regina Protmann – urodziła si ę w 1552 r. w Braniewie. Wychowywana była w duchu katolickim mimo szerz ącego si ę w tych okolicach luteranizmu. Dzieci ństwo i młodzie ńcze lata upływaj ące w rado ści, zabawach i dostatku nie wskazywały, że obierze ona stan duchowy i po świ ęci si ę Bogu. Nie brakowało jej ani urody, ani bystro ści umysłu. Była uwielbian ą przez przyjaciół. Mimo to w 1571 r., w wieku dziewiętnastu lat porzuca dotychczasowe upodobania i zamieszkuje z dwiema kole żankami u pewnej wdowy, blisko ko ścioła. Daje tym samym pocz ątek przyszłej społeczno ści zakonnej. 18 marca 1583 r. zostały zatwier- dzone krótkie pierwsze reguły zgromadzenia spisane przez Regin ę, ale ukoronowaniem jej dzieła było zatwierdzenie zgromadzenia przez Stolicę Apostolsk ą w 1602 r. Na szczególn ą patronk ę i or ędowniczk ę matka Regina wybrała św. Katarzyn ę Aleksandryjsk ą. St ąd wła śnie nazwa zgromadzenia siostry Katarzynki. Niosły one pomoc ofiarom licznych epidemii, zakładały szkoły dla dziewcz ąt, zwłaszcza ubogich, prowadziły przedszkola oraz sieroci ńce. Siostra Regina zmarła 18 stycznia 1613 r. Beatyfikowana została 13 czerwca 1999 r. przez papie ża Jana Pawła II w Warszawie. 28 czerwca 2000 r. uchwał ą Rady Miasta Braniewo została ustanowiona patronk ą miasta.

Bł. Zofia Czeska - Zofia z Maciejowskich – urodziła si ę w 1584 r. w rodzinie średniozamo żnej szlachty małopolskiej. Rodzice wydali j ą za m ąż w wieku 16 lat za Jana Czeskiego, który był dziedzicem miejscowo ści Czechy koło Słomnik. Mał żeństwo trwało 6 lat. Po śmierci m ęż a postanowiła po świ ęci ć si ę dziełom miłosierdzia, przez zaanga żowanie w kształceniu i wychowywaniu młodzie ży, zwłaszcza dziewcz ąt osieroconych i z biednych rodzin. To w jej domu w Krakowie mogły mieszka ć, uczy ć si ę i znale źć opiek ę. W tamtych czasach była to pierwsza formalna szkoła z internatem dla dziewcz ąt. Nazwała t ę szkoł ę Dom Panie ński Ofiarowania Naj świ ętszej Maryi Panny. Dbaj ąc o rozwój i trwało ść swojego przedsi ęwzi ęcia starała si ę nada ć tej instytucji charakter formalnego zgromadzenia zakonnego, które przyj ęło nazw ę Zgromadzenie Sióstr Ofiarowania Naj świ ętszej Maryi

62

Panny (prezentek). Instytut ten zatwierdził 31 maja 1627 r. bp. krakowski M. Szykowski, a 24 maja 1633 r. Stolica Apostolska. Zofia pełniła tan funkcj ę przeło żonej, wychowawczyni i nauczycielki. Zmarła 1 kwietnia 1650 r. Pochowana została w Ko ściele Mariackim w Krakowie. 20 grudnia 2012 r. papie ż Benedykt XVI podpisał dekret beatyfikacyjny. Uroczysto ść beatyfikacyjna odbyła si ę 9 czerwca 2013 r. w Sanktuarium Bo żego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Aktu beatyfikacji w imieniu papie ża Franciszka dokonał kard. Angelo Amato.

Bł. Stanisław Papczy ński – urodził si ę 18 maja 1631 r. w Podegrodziu, w pobli żu Starego Sącza. Do szkoły ucz ęszczał w Podegrodziu i Nowym S ączu. Młody Papczy ński wyró żniał si ę wielkim nabo żeństwem do Boskiej Opatrzno ści, M ęki Pa ńskiej, Naj świ ętszego Sakramentu, Naj świ ętszej Maryi Panny. Kształcił si ę w kolegiach jezuickich i pijarskich w Podoli ńcu, Jarosławiu, Lwowie i Rawie Mazowieckiej. Po ukończeniu nauki zdecydował si ę wst ąpi ć do zakonu pijarów ze wzgl ędu na maryjny charakter tego zgromadzenia. W 1656 r. zło żył śluby zakonne, a świ ęcenia kapła ńskie przyj ął w dniu 12 marca 1661 r. w Brzozowie, które udzielił mu bp. przemyski S. Tarnowski. W latach 1660 – 1662 był nauczycielem retoryki w kolegium pijarów w Rzeszowie, pó źniej pracował jako duszpasterz i wychowawca w Warszawie. W 1670 r. poprosił o zwolnienie ze ślubów i przyst ąpił do zakładania nowego dzieła apostolskiego. W 1671 r. przyj ął biały habit na cze ść Niepokalanego Pocz ęcia Naj świ ętszej Maryi Panny i zało żył pierwsz ą wspólnot ę w Puszczy Korabiewickiej (pó źniej nazwanej Maria ńsk ą). W 1673 r. biskup J. Świ ęcicki zaaprobował now ą wspólnot ę zakonn ą. Od tego momentu datuje si ę histori ę Zgromadzenia Ksi ęż y Marianów. W 1677 r. Marianie zaproszeni zostali do tworzonej Nowej Jerozolimy, czyli do Góry Kalwarii. Stanisław Papczy ński wraz ze swoj ą wspólnot ą prowadził tam opiek ę duszpastersk ą nad pielgrzymami. Stopniowo jednak zapadał na zdrowiu, do żył jeszcze jednak do zatwierdzenia swojego zgromadzenia jako zakonu. Zmarł 17 wrze śnia 1701 r. w Górze Kalwarii. Pochowany w ko ściele pw. Wieczerzy Pa ńskiej. W 1992 r. zatwierdzono dekret o heroiczno ści jego cnót. Beatyfikacja Stanisława Papczy ńskiego odbyła si ę 16 wrze śnia 2007 r. w Licheniu.. Uroczystościom w imieniu Benedykta XVI przewodniczył kardynał Tarsitio Bertone, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej.

Bł. Ojciec Rafał Chyli ński – urodził si ę 6 stycznia 1694 r. we wsi Wysoczka w Pozna ńskiem. Uczył si ę w szkole jezuitów w Poznaniu. W 1712 r. zaci ągn ął si ę do wojska, jako zwolennik króla Stanisława Leszczy ńskiego. Został oficerem i komendantem chor ągwi. W 1715 r. opu ścił wojsko i wst ąpił do Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych w Krakowie. Śluby wieczyste zło żył 26 kwietnia 1716 r., a w czerwcu 1717 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie. Był cenionym spowiednikiem, kaznodziej ą, opiekunem cierpi ących, ubogich i opuszczonych. Jego pobo żno ść oraz miłosierdzie ju ż za życia zjednały mu opini ę świ ęto ści. Ostatnie pi ętna ście lat przebywał kolejno w Warce, Krakowie i Łagiewnikach, które stały si ę pó źniej dzielnic ą Łodzi. W czasie epidemii 1736-1738 udał si ę do Krakowa, by tam słu żyć chorym. O. Rafał zmarł 2 grudnia 1741 r. w Łagiewnikach, maj ąc 47 lat. Jego ciało spoczywa w klasztorze franciszka ńskim w Łagiewnikach. Wkrótce po śmierci o. Rafała, osoby modl ące si ę na jego grobie zacz ęły otrzymywa ć ró żne łaski. Spowodowało to liczne

63 pielgrzymki do jego grobu. Beatyfikowany został 9 czerwca 1991 r. w Warszawie przez papie ża Jana Pawła II.

Bł. Edmund Stanisław Bojanowski - urodził si ę 14 listopada 1814 r. w Grabonogu, małej wiosce wielkopolskiej, odległej o trzy kilometry od Gostynia. W domu rodzinnym piel ęgnowano polskie tradycje patriotyczne. B ędąc dzieckiem, do świadczył łaski uzdrowienia z ci ęż kiej choroby, dzi ęki modlitwie matki w sanktuarium w Gostyniu. Pocz ątkowo pobierał prywatne lekcje w domu. W 1832 r. rozpocz ął studia na Uniwersytecie Wrocławskim. W pierwszych latach nauki był wolnym słuchaczem, uzupełniaj ąc równocze śnie średnie wykształcenie. Formalnie studentem został w 1835 r. W latach 1836 – 1838kontynuował studia w Berlinie. Najwi ększ ą jego pasj ą była literatura: pisał mi ędzy innymi artykuły o polskich zabytkach, przetłumaczył na j ęzyk polski wiersze liryczne, pie śni serbskie i czeskie. Powa żna choroba uniemo żliwiła mu uko ńczenie studiów filozoficznych, które podj ął na uniwersytetach. Bojanowski był zało życielem Zgromadzenia Sióstr Słu żebniczek Naj świ ętszej Maryi Panny. Jako osoba świecka otworzył 3 maja 1850 r. ochronk ę w Podrzeczu, która dala pocz ątek Bractwu Ochroniarek, z którego z kolei rozwin ęło si ę przyszłe Zgromadzenie Słu żebniczek. W Grabonogu zało żył „Dom miłosierdzia” dla sierot, ponadto apteki dla biednych, wypo życzalnie ksi ąż ek oraz czytelnie. Gromadził zgłaszaj ące si ę do niego dziewcz ęta i przygotowywał je do pracy w swoim dziele. W formacji przyszłych sióstr dbał o wychowanie religijne, uczył praktyk pobo żno ściowych, takich jak modlitwa, rachunek sumienia, czytanie duchowne, medytacja. W 1858 r. arcybiskup pozna ński przyj ął zgromadzenie pod opiek ę Ko ścioła, a jego nast ępca, arcybiskup Mieczysław Ledóchowski 27 grudnia 1866 r. zatwierdził statut i konstytucje słu żebniczek. W 1869 r. Edmund Bojanowski wstąpił w Gnie źnie do seminarium Duchownego, lecz ze wzgl ędu na powikłania zwi ązane z gru źlic ą musiał je opu ści ć. Przed śmierci ą Bojanowskiego, która nast ąpiła 7 sierpnia 1871 r., zgromadzenie miało w Wielkim Ksi ęstwie Pozna ńskim 22 domy i liczyło 98 sióstr. Za życia Bojanowskiego słu żebniczki zacz ęły pracowa ć tak że w innych cz ęś ciach Polski rozbiorowej: w Galicji, w Królestwie Polskim oraz na Śląsku. Beatyfikowany został przez Jana Pawła II w Warszawie 13 czerwca 1999 r.

Bł. Maria Luiza Merkert - urodziła si ę 21 wrze śnia 1817 r. w Nysie, w rodzinie mieszcza ńskiej. Maria, wraz z siostr ą Matyld ą, uko ńczyła katolick ą Szkoł ę dla Dziewcz ąt w Nysie. Po śmierci matki w 1842 r., obie sprzedały skromny maj ątek i wraz z Franciszk ą Werner oraz Klar ą Wolf po świ ęciły się pomocy opuszczonym chorym i bezdomnym w Nysie. 27 wrze śnia 1842 r. po mszy w nyskim ko ściele św. Jakuba i św. Agnieszki zło żyły akt oddania przed obrazem Serca Pana Jezusa, zobowi ązuj ąc si ę nie ść pomoc potrzebuj ącym bez wzgl ędu na wyznanie, narodowo ść i płe ć. 19 listopada 1850 r. Maria rozpocz ęła w Nysie organizowanie Stowarzyszenia św. El żbiety dla piel ęgnacji chorych i opuszczonych. 4 wrze śnia 1859 r. uzyskała dla stowarzyszenia zatwierdzenie diecezjalne. W tym te ż roku została wybrana pierwsz ą przeło żon ą generaln ą Zgromadzenia Sióstr św. El żbiety, ( el żbietanki ) b ędąc ni ą a ż do śmierci. 5 maja 1860 r. zło żyła śluby zakonne. W Nysie wybudowała dom macierzysty, a pod jej kierownictwem powstało 90 domów zakonnych, 12 szpitali i wiele domów opieki a ż w 9 diecezjach. 7 czerwca 1871 r. Pius IX udzielił aprobaty zało żonemu przez ni ą zgromadzeniu. Zmarła 14 listopada 1872 r. w opinii świ ęto ści,

64 pochowana na Cmentarzu Jerozolimskim w Nysie. W chwili jej śmierci zgromadzenie liczyło 465 sióstr w 87 domach. Proces beatyfikacyjny rozpocz ął si ę 19 lutego 1985 r. 20 grudnia 2004 Jan Paweł II uroczy ście ogłosił heroiczno ść jej cnót. 1 czerwca 2007 r. Benedykt XVI zatwierdził dekret dotycz ący cudu. 30 wrze śnia 2007 r. w Nysie odbyła si ę uroczysto ść beatyfikacyjna, której przewodniczył reprezentant papie ża Benedykta XVI, prefekt kongregacji spraw kanonizacyjnych.

Bł. Zofia Truszkowska - (w Zgromadzeniu Maria Angela) - urodziła si ę 16 maja 1825 r. w Kaliszu. Otrzymała staranne wychowanie w domu, a nast ępnie na pensji żeńskiej w Warszawie, dok ąd rodzina przeniosła si ę w 1837 r. Z powodu choroby nie uko ńczyła pensji, wyjechała na rok do Szwajcarii w celach leczniczych. Po powrocie oddawała si ę nauczaniu rodze ństwa i uzupełniała własn ą edukacj ę w domu. Jej pragnienie oddania si ę Bogu na wył ączn ą słu żbę w życiu zakonnym, w 1848 r., nie mogło zosta ć zrealizowane z powodu sprzeciwu rodziców. Zofia była zawsze otwarta na sprawy Boga i ludzi. Z pomocą hr. Gabrieli Wrotnowskiej zorganizowała schronisko dla kilku bezdomnych sierot i staruszek. W pracy pomagała jej kuzynka Klotylda Ciechanowska. Obie wst ąpiły w szeregi tercjarstwa w maju 1855 r., a 21 listopada po świ ęciły si ę zupełnie Bogu. Jako przeło żona generalna Maria Angela starała si ę o pogł ębianie wiedzy religijnej i formacji duchowej sióstr i kandydatek, o ich przygotowanie naukowe i zawodowe do pracy. Matka Angela doczekała radosnej chwili zatwierdzenia przez Ko ściół zało żonego przez siebie Zgromadzenia Sióstr Felicjanek. Miesi ąc przed śmierci ą ks. bp Jan Puzyna wr ęczył jej dekret Stolicy Świ ętej zatwierdzaj ący Zgromadzenie. Zmarła 10 pa ździernika 1899 r. w Domu Macierzystym Zgromadzenia w Krakowie i tam została pochowana w kaplicy przy ko ściele Niepokalanego Serca Maryi. W dniu 2 kwietnia 1982 r. ko ściół uznał heroiczno ść jej cnót, za ś 18 kwietnia 1993 r. Ojciec Świ ęty Jan Paweł II ogłosił j ą błogosławion ą.

Bł. Marcelina Darowska - z domu Kotowicz - urodziła si ę 16 stycznia 1827 r. w Szulakach na Podolu. Pochodziła z rodziny ziemia ńskiej. W młodo ści pomagała w pracy w maj ątku, uczyła wiejskie dzieci religii, odwiedzała chorych. Maj ąc 22 lata, na pro śbę ojca wyszła za mąż za Karola Darowskiego. Po śmierci m ęż a w 1852 r. oraz syna Józefa w 1853 r. wyjechała do Francji. Zetkn ęła si ę z ksi ęż mi zmartwychwsta ńcami. Tam o. Hieronim Kajsiewicz zapoznał j ą z Józef ą Karsk ą. Odbyła spowied ź generaln ą i w Rzymie zło żyła prywatny ślub czysto ści. Wraz z Józef ą Karsk ą zało żyła Zgromadzenie Sióstr Niepokalanego Pocz ęcia NMP. W 1861 r. zło żyła śluby wieczyste jako Maria Marcelina od Niepokalanego Pocz ęcia N.M.P., i w 1863 r. wróciła do Polski. Zakładała szkoły, pensjonaty dla dziewcz ąt, warsztaty tkackie. Pierwsza taka szkoła powstała w Jazłowcu. Od 1854 r. prze żywała stany mistyczne. Stworzyła polsk ą terminologi ę ascetyczno – mistyczn ą o zabarwieniu wła ściwym dla epoki ( romantyzm). Zmarła 5 stycznia 1911 r. w Jazłowcu. Została beatyfikowana 6 pa ździernika 1996 r. przez Jana Pawła II.

Bł. Małgorzata Szewczyk - urodziła si ę w 1828 r. na Wołyniu, na chrzcie otrzymała imi ę Łucja. Wi ększ ą cz ęść swego życia sp ędziła w bardzo trudnych warunkach, w jakich znajdowali si ę katolicy pod zaborem rosyjskim. Jako osoba świecka przez dwa lata pracowała w Palestynie pomagaj ąc ubogim i pielgrzymom. Po powrocie do Polski pojechała w 1880 r.

65 do Zakroczymia, gdzie w 1881 wspólnie z Ojcem Honoratem Ko źmi ńskim zało żyła nowy zakon żeński Zgromadzenie Córek Matki Bo żej Bolesnej , zwany powszechnie serafitkami. Celem nowego Zgromadzenia była posługa ubogim i cierpi ącym, zgodnie z obranym hasłem: Wszystko dla Jezusa przez Bolej ące Serce Maryi. Po 10 latach ukrytej działalno ści pod zaborem rosyjskim przeniosła Zgromadzenie do ówczesnej Galicji i zało żyła pierwsz ą placówk ę w Hałcnowie. Tutaj z r ąk kard. Dunajewskiego siostry otrzymały habit zakonny i przyj ęły nazw ę: Córki Matki Bo żej Bolesnej – Serafitki. W roku 1892 r. Matka Małgorzata, podj ęła decyzj ę budowania domu w O świ ęcimiu, gdzie miał znale źć stałe swoje miejsce nowicjat i Zarz ąd generalny Zgromadzenia. W 1897 r. zacz ęła my śle ć o postawieniu przy klasztorze małego ko ściółka. W przeci ągu dwu i pół lat został wybudowany ko ściół w stylu neogotyckim pod wezwaniem Matki Bo żej Bolesnej. Zgromadzeniem kierowała przez 23 lata, jako przeło żona generalna. Z powodów zdrowotnych przekazała władz ę m. Hieronimie i z pocz ątkiem maja 1904 r. udała si ę do Nieszawy, pod zaborem rosyjskim, gdzie siostrom nie wolno było nosi ć habitów. Mimo słabego zdrowia, wł ączyła si ę w życie codzienne sióstr i organizowała ró żne formy pomocy miejscowej ludno ści. Zmarła 5 czerwca 1905 r. w Nieszawie. 20 grudnia 2012 r. papie ż Benedykt XVI podpisał dekret beatyfikacyjny Małgorzaty Szewczyk. Aktu beatyfikacji w imieniu papie ża Franciszka dokonał kard. Angelo Amato 9 czerwca 2013 r.

Bł. Honorat Ko źmi ński – urodził si ę 16 pa ździernika 1829 r. w Białej Podlaskiej. Do szkoły ucz ęszczał w Białej Podlaskiej i Płocku. Za namow ą ojca, studiował na Wydziale Budownictwa w Szkole Sztuk Pi ęknych w Warszawie. Aresztowany został 23 kwietnia 1846 r. za udział w konspiracji antyrosyjskiej. Osadzony w X pawilonie Cytadeli Warszawskiej zachorował na tyfus. Został zwolniony 27 lutego 1847 r. ze wzgl ędu na zły stan zdrowia. 21 grudnia 1848 r. wst ąpił do zakonu kapucynów w Lubartowie. Śluby zło żył 21 grudnia 1849 r. i wyjechał do Lublina, by studiowa ć filozofi ę. W 1851 r. został przeniesiony na studia teologii do Warszawy, które uko ńczył w 1852 r. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 27 grudnia 1852 r. W latach 1853 – 1855 wykładał teologi ę w Warszawie. W 1855 r. zało żył w Warszawie z Zofi ą Truszkowsk ą Zgromadzenie Sióstr Felicjanek. Po upadku powstania styczniowego rz ąd rosyjski skasował wszystkie klasztory katolickie. Po kasacie klasztoru kapucynów w Warszawie 1864 r. zamieszkał w Zakroczymiu, a w 1892 r. w Nowym Mie ście. W celu omini ęcia zakazu rosyjskiego Ko źmi ński zacz ął zakłada ć skryte zgromadzenia zakonne (tzw. "skrytki" ). W latach 1872 – 1898 zało żył 14 żeńskich zgromadze ń zakonnych skrytych. Ich zadaniem miało by ć u świ ęcenie osobiste, działalno ść charytatywna i akcja apostolska w rodzinach, fabrykach, szpitalach. Powołał wówczas do życia m.in. Zgromadzenie Sióstr Serafitek w Warszawie. W latach 1859 – 1862 był gwardianem klasztoru warszawskiego. W pa ździerniku 1916 r. o. Honorat powa żnie zachorował. Zmarł w Nowym Mie ście nad Pilic ą 16 grudnia 1916 r. Obecni na pogrzebie byli przekonani, że umarł człowiek świ ęty. Pochowany został w katakumbach w Nowym Mie ście. Proces beatyfikacyjny został przeprowadzony w latach 1949-1988. Dekret o heroiczno ści cnót o. Ko źmi ńskiego ogłosił papie ż Jan Paweł II dnia 16 marca 1987 r. Ojciec św. i 16 pa ździernika 1988 r. ogłosił go błogosławionym, w Rzymie na placu Św. Piotra.

66

Bł. Celina Chludzi ńska – Borz ęcka – urodziła si ę 29 pa ździernika 1833 r. w Antowili k. Orszyna terenie dzisiejszej Białorusi. W domu rodzinnym otrzymała staranne wykształcenie i wychowanie. Jako młoda dziewczyna zapragn ęła wst ąpi ć do klasztoru wizytek w Wilnie, ale posłuszna woli rodziców w 1853 r. wyszła za m ąż za Józefa Borz ęckiego, wła ściciela maj ątku koło Grodna. Było to szcz ęś liwe mał żeństwo. Celina była oddan ą żon ą i matk ą. Urodziła czworo dzieci, z których dwoje – zmarło w wieku niemowl ęcym. Celina prowadziła prac ę charytatywn ą w śród ludno ści wiejskiej, a w 1863 r. wspierała powsta ńców, za co znalazła si ę w rosyjskim wi ęzieniu w Grodnie. M ąż Józef zmarł w 1874 r. Po śmierci m ęż a Celina wraz z dwoma córkami zamieszkała w Rzymie. Tam powróciła do niej my śl o życiu zakonnym. Spotkała generała zmartwychwsta ńców, ks. Piotra Semenenk ę i pod jego wpływem postanowiła wraz z córk ą Jadwig ą zało żyć żeńsk ą gał ąź tego zgromadzenia. 6 stycznia 1891 r. zmartwychwstanki zostały zatwierdzone jako zgromadzenie kontemplacyjno - czynne, którego zadaniem było nauczanie i chrze ścija ńskie wychowanie dziewcz ąt. Jesieni ą 1891 r. Celina otworzyła w K ętach, mie ście św. Jana Kantego, pierwszy dom na ziemiach polskich. Nowe zgromadzenie rozwijało si ę dynamicznie, ju ż za życia zało życielki powstały w sumie 22 wspólnoty w Polsce i zagranic ą. Zmarła 26 pa ździernika1913 r. w Krakowie prze żywszy 80 lat. Pochowana została w K ętach. Beatyfikowana w Rzymie 27 pa ździernika 2007 r. przez Benedykta XVI.

Bł. Bronisław Bonawentura Markiewicz - urodził si ę 13 lipca 1842 r. w Pruchniku koło Jarosławia jako szóste z jedenastu dzieci burmistrza Jana Markiewicza. Młodo ść sp ędził w Przemy ślu, gdzie w 1863 r. uko ńczył gimnazjum, a nast ępnie Wy ższe Seminarium Duchowne. Dnia 15 wrze śnia 1867 r. został wy świ ęcony na kapłana. Przez sze ść latach pracował jako wikariusz w Harcie i w Katedrze przemyskiej. Nast ępne dwa lata studiował pedagogik ę, filozofi ę i histori ę na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie i Uniwersytecie Jagiello ńskim w Krakowie. W 1875 r. został mianowany proboszczem w miejscowo ści Ga ć a dwa lata pó źniej w Bła żowej. W 1882 r. powierzono mu wykłady z teologii pastoralnej w Wy ższym Seminarium Duchownym w Przemy ślu. W 1885 r. udał si ę do tam został salezjaninem. Po powrocie do Polski w 1892 r., obj ął parafi ę w Miejscu Piastowym, gdzie zajmował si ę w utworzonych przez siebie zakładach wychowawczych młodzie żą opuszczon ą i zaniedban ą. Prowadził te ż działalno ść wydawnicz ą, m.in. zapocz ątkował wydawanie miesi ęcznika „Pow ści ągliwo ść i Praca”. Był autorem i wydawc ą wielu publikacji i dramatu pt. Bój bezkrwawy , w którym przepowiedział wybór Papie ża Polaka. W 1897 r. skierował do biskupa przemyskiego i do papie ża pro śbę o pozwolenie na zało żenie Zgromadzenia Michała Archanioła, opartego na duchowo ści i statutach opracowanych przez Św. Jana Bosko. Mimo usilnych stara ń nie doczekał si ę zatwierdzenia Zgromadzenia. Stało si ę to dopiero jednak po jego śmierci – ( gał ąź m ęsk ą zatwierdzono w 1921 r., za ś żeńsk ą w 1928 r.) Zmarł 29 stycznia 1912 r. w Miejscu Piastowym. W 1958 r. odbyła si ę pierwsza sesja procesu beatyfikacyjnego. 2 lipca 1994 r. został ogłoszony Dekret o heroiczno ści cnót ks. Markiewicza. Dziesi ęć lat pó źniej, dnia 20 grudnia 2004 r. został promulgowany Dekret o cudzie zdziałanym przez Boga za wstawiennictwem Ks. Markie- wicza, co otworzyło drog ę do jego beatyfikacji, która miała miejsce w Warszawie w dniu 19 czerwca 2005 r., a któr ą w imieniu papie ża Benedykta XVI dokonał prymas Polski Kardynał Józef Glemp.

67

Bł. Franciszka Siedliska - (imi ę zakonne Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza). Urodziła si ę 12 listopada 1842 r. w Roszkowej Woli, koło Nowego Miasta nad Pilic ą. Z czasem przeniosła si ę do miejscowo ści Żdżary. Ci ęż ka choroba wypełniła jej lata dzieci ństwa. Otrzymała staranne i solidne wychowanie w domu. Nieśmiała, łagodna, ci ągle cierpi ąca, pragn ęła wst ąpi ć do klasztoru, jednak sprzeciw ojca opó źnił t ę decyzj ę. Zakonnic ą została dopiero w 1870 r. Najpierw jako tercjarka franciszka ńska, potem jako twórczyni i organizatorka nowego zgromadzenia zakonnego Naj świ ętszej Rodziny z Nazaretu – „nazaretanek”. 1 pa ździernika 1873 – papie ż Pius IX udzielił Błogosławie ństwa na rozpocz ęcie dzieła. Franciszka przyj ęła imi ę zakonne Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza. Pierwsza wspólnota Zgromadzenia Sióstr Naj świ ętszej Rodziny z Nazaretu powstała w Rzymie w 1875 r. W 1881 r. przybyła z pierwsz ą grupa sióstr na ziemie polskie i zało żyła dom zakonny w Krakowie, gdzie siostry rozpocz ęły nauczanie katechizmu i przygotowanie dzieci do przyj ęcia sakramentów, opiek ę nad dziewcz ętami, prowadzenie rekolekcji i udzielanie pomocy osobom pragn ącym otrzyma ć chrzest lub zło żyć wyznanie wiary w Ko ściele katolickim. Kolejne domy na ziemiach polskich tworzyła w latach 90. XIX wieku i do 1902 r. Były to placówki we Lwowie, w Wadowicach i ostatnia za życia Franciszki Siedliskiej – w Cz ęstochowie. Zgromadzenie podejmowało prac ę w szkołach, sieroci ńcach, ochronkach, internatach – w Rzymie, Stanach Zjednoczonych, Pary żu, Londynie. Zmarła 21 listopada 1902 r. w Rzymie. Została beatyfikowana przez papie ża Jana Pawła II 23 kwietnia 1989 r.

Bł. Wincenty Lewoniuk i 12 towarzyszy z Podlasia - 13 unitów zamordowanych w Pratulinie. 24 stycznia 1874 r. wojsko rosyjskie otworzyło ogie ń do parafian modl ących si ę przed świ ątyni ą skonfiskowan ą przez zaborc ę na rzecz prawosławia. Akt ten był najgło śniejszym epizodem prze śladowa ń, które nast ąpiły w zwi ązku z kasat ą unickiej diecezji chełmskiej i przymusowym podporz ądkowaniem unitów Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w ramach rusyfikacji. W drugiej połowie XIX wieku car Aleksander II podpisał program likwidacji Ko ścioła unickiego, co w praktyce miało doprowadzi ć do wcielenia unickiej diecezji chełmskiej do Rosyjskiego Ko ścioła Prawosławnego. Realizacja programu miała doprowadzi ć do zerwania jedno ści unitów z Ko ściołem katolickim i ułatwi ć rusyfikacj ę. Ksi ęż y sprzeciwiaj ących si ę carskim reformom usuwano z parafii, zsyłano b ądź wi ęziono. W Pratulinie po wywiezieniu proboszcza parafianie przeciwstawili si ę przekazaniu świ ątyni duchownemu prawosławnemu. Wobec braku mo żliwo ści porozumienia mieszka ńców z przydzielonym ksi ędzem, gubernator carski wprowadził wojsko. Miejscowi unici świadomi zagro żenia życia udali si ę pod świ ątyni ę, by jej broni ć. Zostali rozstrzelani w pozycji kl ęcz ącej w czasie modlitwy. Wojsko rosyjskie dokonało pogrzebania m ęczenników, bez udziału najbli ższych, w odosobnionym miejscu, a mogiła została zrównana z ziemi ą. Po odzyskaniu niepodległo ści przez Polsk ę w 1918 r. mieszka ńcy Pratulina upami ętnili to miejsce, a 18 maja 1990 r. szcz ątki zamordowanych przeniesiono do ko ścioła parafialnego. 6 pa ździernika 1996 r. papie ż Jan Paweł II beatyfikował Wincentego Lewoniuka i 12 towarzyszy.

68

Wykaz pomordowanych: Wincenty Lewoniuk – pochodz ący z Woroblina. W śród s ąsiadów i znajomych cieszył si ę opini ą pobo żnego i przywi ązanego do Ko ścioła człowieka. Podczas obrony świ ątyni zgin ął od pierwszej salwy karabinowej. Daniel Karmasz – żonaty. Jako przewodnicz ący bractwa, podczas obrony Ko ścioła stan ął na czele z krzy żem, który przechowywany jest w Pratulinie po dzie ń dzisiejszy. Łukasz Bojko – był człowiekiem szlachetnym i cieszył si ę dobr ą opini ą wśród mieszka ńców Pratulina. Podczas obrony świ ątyni bił w dzwony. Konstanty Bojko – mieszkał w Zaczopkach. Był ubogim rolnikiem i sprawiedliwym człowiekiem. Konstanty Łukaszuk – razem z żon ą prowadził gospodarstwo, zdobywaj ąc środki na utrzymanie 7 dzieci. Szanowano go za rzetelno ść i uczciwo ść . Bartłomiej Osypiuk – był przykładnym ojcem i m ęż em, człowiekiem gł ęboko wierz ącym. Od dłu ższego czasu pełnił stra ż przy pratuli ńskiej świ ątyni i tam te ż został śmiertelnie ranny. Anicet Hryciuk – ze wzgl ędu na niezwykł ą pobo żno ść i dobro ć przyrównywano go do św. Stanisława Kostki. Filip Geryluk – z Zaczopek. Miał opini ę troskliwego ojca i pobo żnego człowieka. Zach ęcał innych do trwania przy świ ątyni i sam przy niej zgin ął. Ignacy Fra ńczuk – z Derła. W opinii najbli ższych ponad wszystko przekładał wierno ść wierze. Po śmierci Daniela Karmasza podniósł krzy ż i stał na czele obro ńców. Onufry Wasyluk - pełnił funkcj ę sołtysa w Zaczopkach. Cieszył si ę du żym uznaniem u ludzi. Maksym Hawryluk – pochodził z Derła. Wraz z żon ą pracował na skromnym gospodarstwie. Umarł w domu rodzinnym od rany postrzałowej w brzuch. Jan Andrzejuk – uwa żany za człowieka bardzo roztropnego, pełnił funkcj ę kantora w parafii. Ci ęż ko ranny podczas obrony świ ątyni zmarł w domu rodzinnym. Michał Wawrzyszuk – pochodził z Derła, u ludzi cieszył si ę dobr ą opini ą. Zmarł na skutek odniesionych ran nast ępnego dnia po obronie świ ątyni.

Bł. Jan Beyzym SJ – urodził si ę 15 maja 1850 r. w Beyzymach Wielkich na Wołyniu. Gdy miał 13 lat, w wyniku upadku Powstania styczniowego jego ojciec został zaocznie skazany na kar ę śmierci. Nale żą cy do Beyzymów dwór w Onackowcach spalili Kozacy. Matka razem z dzie ćmi przeniosła si ę do Kijowa, gdzie Jan Beyzym w latach 1864-1871 ukończył II Gimnazjum. W 1872 r. przedostał si ę do Galicji, gdzie 11 grudnia wst ąpił do nowicjatu OO. Jezuitów w Starej Wsi. Odbył studia humanistyczne i filozoficzne, a nast ępnie teologiczne w Krakowie. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 26 lipca 1881 r., i powrócił do Tarnopola. Po zło żeniu ostatnich ślubów zakonnych 2 lutego 1886r., jesieni ą udał si ę do Chyrowa, by przez 10 lat w Zakładzie naukowo – wychowawczym OO Jezuitów by ć wychowawc ą młodzie ży. Jako misjonarz podj ął prac ę w śród tr ędowatych na Madagaskarze, co wymagało wielu wysiłków. Postanowił przede wszystkim wybudowa ć w Maranie szpital dla 200 chorych. Rozpocz ął szeroko zakrojon ą kampani ę listown ą prosz ąc rodaków z Polski, Austrii i Niemiec o datki. Budowa szpitala trwała 8 lat. Do prac o. Beyzym wł ączył te ż podopiecznych na tyle, na ile pozwalał ich stan zdrowia. W 1911 r. oddano do u żytku obiekt wyposa żony w bie żą cą wod ę, zatrudniono personel medyczny. Szpital istnieje do dzi ś pod wezwaniem Matki Boskiej Cz ęstochowskiej. Wyczerpany prac ą ponad siły, zmarł 2 pa ździernika 1912 r. na Madagaskarze. Beatyfikacj ę o. Jana Beyzyma dokonał Jan Paweł II, 18 sierpnia 2002 r. w Krakowie.

69

Bł. Janina Matylda Gabriel - (w zakonie Kolumba) - urodziła si ę w 1858 r. w Stanisławowie. Kształciła si ę u benedyktynek we Lwowie, gdzie uko ńczyła seminarium nauczycielskie. Pracowała w szkole powszechnej we Lwowie i w seminarium benedyktynek. W 1881 r. wst ąpiła do klasztoru, po roku zło żyła profesj ę zakonn ą. W 1889 r. powierzono jej funkcj ę przeoryszy, 5 lat pó źniej została mistrzyni ą nowicjatu, a po kolejnych 3 latach ksieni ą. Słu żyła zgromadzeniu z wielk ą ofiarno ści ą, dbaj ąc o dobra duchowe i materialne. Starała si ę równie ż nie ść pomoc potrzebuj ącym spoza zakonu. W 1900 r. w nast ępstwie fałszywych oskar żeń zmuszona była opu ści ć Lwów. Wyjechała do Włoch. Po przyje ździe do Rzymu zamieszkała w domu zakonnym sióstr nazaretanek, a uzyskawszy zgod ę Stolicy Apostolskiej, wst ąpiła do benedykty ńskiej wspólnoty w Subiaco, gdzie działał zało życiel benedyktynów św. Benedykt. Dwa lata pó źniej wyst ąpiła z zakonu. Zamieszkała w Rzymie, gdzie roztoczyła opiek ę nad młodymi robotnicami. Tu zało żyła dom Casa-Famiglia, który powstał dzi ęki darowiznom przekazanym przez komitet rzymskich arystokratek. W 1908 r., przy poparciu opata prymasa benedyktynów zało żyła Zgromadzenie Benedyktynek Miło ści, którego celem była opieka nad robotnicami i ubogimi kobietami. Zmarła w Rzymie w 1926 r. Jan Paweł II beatyfikował j ą w Rzymie w 1993 r.

Bł. August Czartoryski – urodził si ę 2 sierpnia 1858 r. w Pary żu. Rodzicami Augusta byli ksi ążę Władysław Czartoryski i ksi ęż na Maria Amparo Muñoz, córka królowej Hiszpanii. Gdy August miał 6 lat, umarła na gru źlic ę jego matka. W 1868 r. rozpocz ął nauk ę w paryskim Liceum, a od 1870 r. kontynuował j ą w domu. W 1871 r. przyj ął pierwsz ą komuni ę w ko ściele w Sieniawie k. Jarosławia. Tam znajdował si ę maj ątek rodowy. Od wczesnej młodo ści chorował na gru źlic ę. Życie towarzyskie na dworach ksi ążę cych nie poci ągało go. Wielki wpływ na młodego ksi ęcia wywarł jego wychowawca Józef Kalinowski, pó źniejszy karmelita, który opiekował si ę chłopcem w latach 1874-1877, przekazał mu wszechstronn ą wiedz ę, a tak że przyczynił si ę do pogł ębienia jego wiary i życia duchowego. Decyduj ącym wydarzeniem w życiu Augusta Czartoryskiego było spotkanie z ksi ędzem Janem Bosko w Pary żu, w Hotelu Lambert. Po rozmowie z nim August odczuł wyra źnie powołanie do życia zakonnego w zgromadzeniu salezja ńskim. Od czasu do czasu je ździł do Turynu, aby spotka ć si ę z ks. Janem Bosko, odprawi ć pod jego kierunkiem rekolekcje. Zało życiel salezjanów ks. Bosko wahał si ę z przyj ęciem Augusta do zgromadzenia. Dopiero osobista interwencja papie ża Leona XIII rozwiała jego w ątpliwo ści.17 czerwca 1887 r. August został przyj ęty do zgromadzenia. 24 listopada 1887 r. w Turynie otrzymał strój zakonny z r ąk ks. Jana Bosko. W 1888 r. zrzekł si ę rodzinnego maj ątku i tytułu ordynata sieniawskiego. Maj ątek przekazał zgromadzeniu i w dniu 2 pa ździernika 1888 r. zło żył śluby. Mimo powa żnej choroby studiował teologi ę i przygotowywał si ę do świ ęce ń kapła ńskich, które otrzymał 2 kwietnia 1892 r. w San Remo. Nazajutrz po świ ęceniach odprawił pierwsz ą msz ę. Życie kapła ńskie ks. Augusta trwało zaledwie rok; sw ą posług ę pełnił w Alassio. Zmarł na gru źlic ę 8 kwietnia 1893 r. Beatyfikacji Augusta Czartoryskiego dokonał papie ż Jan Paweł II 25 kwietnia 2004 r. w Rzymie.

Bł. Bolesława Maria Lament - urodziła si ę 3 lipca 1862 w Łowiczu, i tam ucz ęszczała do rosyjskiego progimnazjum. Na życzenie rodziców zdobyła jeszcze w Warszawie kwalifikacje krawieckie i zało żyła (w Łowiczu) własny zakład. Maj ąc 22 lata, wst ąpiła do organizuj ącego

70 si ę w konspiracji bezhabitowego Zgromadzenia Rodziny Maryi. Pracowała na ró żnych placówkach zgromadzenia w Warszawie, Sankt Petersburgu, Odessie, Iłukaszcie i Symferopolu na Krymie, pełni ąc funkcje wychowawczyni i nauczycielki w szkołach podstawowych. Jednak przed zło żeniem profesji wieczystej, za rad ą spowiednika powróciła do domu rodzinnego w Łowiczu. Po śmierci ojca z cał ą rodzin ą przeniosła si ę do Warszawy, gdzie po świ ęciła si ę pracy społecznej – obj ęła kierownictwo domu noclegowego na Pradze, troszcz ąc si ę nie tylko o ich zabezpieczenie materialne, ludzi bezdomnych ale i o ich odnow ę moraln ą. W czasie jedenastoletniego pobytu w Warszawie zabiegała o rozwój swego życia wewn ętrznego pod kierunkiem o. Ko źmia ńskiego i za jego sugesti ą w 1903 r. udała si ę do Mohylewa nad Dnieprem. Tam w 1905 r. zało żyła Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świ ętej Rodziny, którego celem było wspomaganie dzieła zjednoczenia chrze ścijan i umacnianie katolików w wierze. W 1907 r. Bolesława z cał ą wspólnot ą przeniosła si ę do Petersburga, gdzie rozwin ęła szerok ą działalno ść o światowo-wychowawcz ą. Szczególn ą trosk ą otaczała młodzie ż, by uchroni ć j ą przed utrat ą wiary i polsko ści. Trudna sytuacja zgromadzenia po rewolucji pa ździernikowej w 1917 r. zmusiła Bolesław ę do opuszczenia w 1921 r. Petersburga i powrotu do Polski. Po kilkumiesi ęcznym kierowaniu prac ą sióstr na Wołyniu w 1922 r. zało żyła dom w Chełmnie na Pomorzu. W latach 1925 – 1935 Bolesława przebywała w klasztorze w Ratowie k. Radzanowa na Mazowszu. Z powodu podeszłego wieku w 1935 r. zrzekła si ę obowi ązków przeło żonej generalnej. Decyzj ą nowej przeło żonej została przeniesiona do Białegostoku, gdzie w ci ągu czterech lat otworzyła dwa przedszkola, szkoł ę zawodow ą i gimnazjum. II wojna światowa przyniosła dotkliwe straty w działalno ści Zgromadzenia. Wi ększo ść placówek zostało zlikwidowanych, a w tych, które pozostały matka Bolesława, jako przeło żona, zmieniała formy pracy, dostosowuj ąc je do potrzeb czasu. Dla dzieci bezdomnych przeznaczyła jeden z domów Zgromadzenia w Białymstoku. Dzieliła si ę z nimi skromnymi zapasami domowymi. Zorganizowała te ż tajn ą szkoł ę polsk ą, któr ą prowadziła pod pretekstem przygotowania dzieci do spowiedzi i Komunii Świ ętej. W 1941 r. Bolesława została sparali żowana. Zmarła 29 stycznia 1946 r. w Białymstoku, prze żywszy 84 lata. Jej zwłoki przewieziono do klasztoru w Ratowie i pochowano w krypcie pod ko ściołem św. Antoniego. Proces beatyfikacyjny Bolesławy przeprowadzony był w latach1973 – 1991. 5 czerwca 1991 r. Jan Paweł II dokonał beatyfikacji w Białymstoku.

Bł. Maria Teresa Ledóchowska – urodziła si ę 29 kwietnia 1863 r. w Loosdorf – w Austrii i tam si ę wychowała. W 1883 r. przeniosła si ę wraz z rodzin ą do Galicji, gdzie jej ojciec kupił maj ątek we wsi Lipnica Murowana W latach 1885 – 1889 była dam ą dworu toska ńskiego w Salzburgu, który opu ściła po świ ęcaj ąc si ę całkowicie słu żbie misjom afryka ńskim i sprawie walki z niewolnictwem Murzynów. Działalno ść misyjna Marii Teresy Ledóchowskiej polegała przede wszystkim na niesieniu pomocy misjom, intensywnej pracy publicystycznej i odczytowej oraz budzeniu powoła ń misyjnych w krajach europejskich. W 1894 r. zało żyła Sodalicj ę św. Piotra Klawera dla Misji Afryka ńskich, przekształcon ą nast ępnie w zgromadzenie Sióstr Misjonarek św. Piotra Klawera. Zasługi Marii Teresy Ledóchowskiej na polu misji i walki z niewolnictwem zjednały jej miano „Matki Afryki”- chocia ż nigdy Afryki nie odwiedziła. Zmarła 6 lipca 1922 r. w Rzymie, w Domu Generalnym swojego zgroma- dzenia. 10 lipca zło żono jej ciało na głównym cmentarzu rzymskim przy Bazylice Św.

71

Wawrzy ńca. Maria Ledóchowska została beatyfikowana 19 października 1975 r. przez papie ża Pawła VI.

Bł. Maria Karłowska – urodziła si ę 4 wrze śnia 1865 r. w maj ątku Słupówka, obecnie Karłowo woj. kujawsko- pomorskie. W 1882 r. zło żyła ślub czysto ści. Po uko ńczeniu kursu kroju i szycia została instruktork ą w pracowni haftu i szycia, podj ęła te ż działalno ść dobroczynn ą. Jej praca społeczna głównie w śród ubogich, chorych i rozbitych rodzin Poznania zaowocowała zało żeniem zakładów wychowawczo – resocjalizacyjnych oraz szpitali dla chorych wenerycznie, dla dziewcz ąt i kobiet „z ulicy” pod nazw ą Domów Dobrego Pasterza. W 1894 r. zało żyła Zgromadzenie Sióstr Pasterek od Opatrzno ści Bo żej i opracowała jego Konstytucj ę, a tak że podr ęczniki ascetyczne, wychowawcze i praktyczne, zawieraj ące wyczerpuj ące wskazania, z których siostry korzystaj ą do dnia dzisiejszego. W 1902 r. zło żyła śluby zakonne, dodaj ąc jako czwarty – ślub po świ ęcenia si ę pracy nad osobami zagubionymi moralnie. Pracowała we wsi Winiary (obecnie dzielnica Poznania), w Wiktorynie koło Lublina, Toruniu, Łodzi, w Pniewitem, Topolnie i Jabłonowie Pomorskim, tworz ąc fabryk ę biszkoptów, wzorcowe gospodarstwa i szkoł ę gospodarcz ą. Maria Karłowska zmarła 24 marca 1935 r. w Pniewitem. Jej doczesne szcz ątki przewieziono do Jabłonowa Pomorskiego, gdzie zło żono je w kaplicy domu generalnego. Została beatyfikowana 6 czerwca 1997 r. przez papie ża Jana Pawła II.

Bł. Ignacy Kłopotowski – urodził si ę 20 lipca 1866 r. w Korzeniówce k. Drohiczyna. Kształcił si ę w gimnazjum klasycznym w Siedlcach, pó źniej w seminarium duchownym w Lublinie i w Akademii Duchownej w Petersburgu Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 5 lipca 1891 r. w katedrze lubelskiej. Po świ ęceniach został wikariuszem parafii Nawrócenia św. Pawła w Lublinie. Od 1892 r. przez czterna ście lat prowadził wykłady z Pisma Świ ętego, katechetyki, kaznodziejstwa, teologii moralnej i prawa kanonicznego w lubelskim seminarium duchownym. Równocze śnie pracował jako wikariusz katedralny, a nast ępnie jako rektor ko ścioła św. Stanisława. W pracy duszpasterskiej bardzo cz ęsto spotykał si ę z moraln ą i materialn ą n ędz ą, bezrobociem i zacofaniem, ludzi tych otaczał szczególn ą opieka i trosk ą . Zainicjował liczne dzieła charytatywno-społeczne. W 1893 r. stworzył Dom Zarobkowy w Lublinie, w którym bezdomni pracowali w wielu warsztatach, zarabiaj ąc na utrzymanie i mieszkanie. Zało żył szkoł ę rzemie ślnicz ą, Przytułek św. Antoniego dla moralnie upadłych kobiet w 1896 r., sieroci ńce w Lublinie, w Jacku k. Lubartowa i w Opolu Lubelskim oraz domy dla starców na Sierakowszczy źnie i Wiktorynie. Był równie ż inicjatorem zało żenia w podlubelskich wsiach sieci szkół wiejskich przy pomocy Zgromadzenia Sióstr Słu żek Niepokalanej z Mariówki, za co spotkały go represje ze strony władz rosyjskich. W 1908 r., aby rozwin ąć na szersz ą skalę działalno ść wydawnicz ą, przeniósł si ę do Warszawy. W 1913 r. został mianowany wikariuszem przy ko ściele św. Anny, a po roku rektorem ko ścioła przy ul. Freta. Sze ść lat pó źniej został proboszczem parafii Matki Bo żej Loreta ńskiej przy ko ściele św. Floriana na warszawskiej Pradze. 31 lipca 1920 r. zało żył Zgromadzenie Sióstr Loretanek, które do dzi ś prowadzi apostolstwo poprzez słowo drukowane. Rozwijaj ąc w Warszawie działalno ść wydawnicz ą, nie zapomniał o najbardziej potrzebuj ących. W 1928 r. zało żył Loretto k. Wyszkowa - o środek kolonijny dla biednych dzieci i dla staruszek. Organizował dla nich bezpłatne kuchnie, kolonie, ochronki. Zmarł nagle w Warszawie

72

7 wrze śnia 1931 r., w wigili ę świ ęta Narodzenia Naj świ ętszej Maryi Panny. Beatyfikacja odbyła si ę 19 czerwca 2005 r. w Warszawie, któr ą w imieniu papie ża Benedykta XVI dokonał Prymas Polski Kard. Józef Glemp.

Bł. Jan Wojciech Balicki - urodził si ę 25 stycznia 1869 r. w Staromie ściu k. Rzeszowa ( dzi ś Rzeszów) . Był synem Mikołaja, dró żnika kolejowego i Katarzyny z domu Saterlack. W latach (1876-1888) chodził do szkoły w Rzeszowie. We wrze śniu 1888 r. Jan wst ąpił do Wy ższego Seminarium Duchownego w Przemy ślu. Został wy świ ęcony na kapłana 20 lipca 1892 r. Był wikariuszem w parafii Polna, gdzie pracował 15 miesi ęcy, a nast ępnie kontynuował studia na Papieskim Uniwersytecie Gregoria ńskim w latach 1893-1897 filozofi ę i prawo kanoniczne, uzyskał doktorat z teologii. Po powrocie do kraju wykładał w przemyskim seminarium teologi ę dogmatyczn ą, pełnił funkcj ę prefekta, wicedyrektora, a na koniec rektora (1928). Po rezygnacji ze stanowiska rektora podyktowanej złym stanem zdrowia, pozostał na uczelni jako spowiednik. Ks. Balicki był człowiekiem prawym, we wszystkim szukaj ącym Boga i żyj ącym Jego sprawami; pozostał te ż bliski ludziom, w śród których żył. Umarł po ci ęż kiej chorobie 15 marca 1948 r. w Przemy ślu. Pochowany na Cmentarzu Głównym. Został beatyfikowany 18 sierpnia 2002 r. na Błoniach krakowskich przez papie ża Jana Pawła II. Relikwie Błogosławionego znajduj ą si ę w przemyskiej Archikatedrze.

Bł. Jerzy Bolesław Matulewicz – Matulaitis – urodził si ę 13 kwietnia 1871 r. w Lugine k. Mariampola. W wieku 3 lat stracił ojca, a kiedy miał 10 lat zmarła jego matka. Opiek ę nad Jerzym przej ął jego starszy brat, Jan. Uczył si ę w Gimnazjum w Mariampolu. Tam zachorował na gru źlic ę ko ści. Uczył si ę dalej w Kielcach i Warszawie. W dwudziestym roku życia wst ąpił do Seminarium Duchownego w Kielcach. Na Akademii Duchownej w Petersburgu uzyskał tytuł magistra teologii moralnej i w 1898 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie, a we Fryburgu Szwajcarskim w 1902 r. dyplom doktora teologii dogmatycznej. W latach 1902-1904 wykładał w Seminarium w Kielcach. Na skutek choroby opu ścił je i osiadł w Zakładzie Cecylii Plater w Warszawie, rozwijaj ąc działalno ść społeczn ą. W 1907 r. powołano go do Akademii Duchownej w Petersburgu na kierownika katedry socjologii. Zaprzyja źnił si ę tam z ks. Wincentym S ękowskim – Senkusem (ostatnim ze zgromadzenia marianów). Zło żył przed ks. Senkusem śluby zakonne w 1909 r. postanawiaj ąc odnowi ć zgromadzenie, pozyska ć nowicjuszy. Otworzył dla nich nowicjat we Fryburgu. Od 1911 r. do ko ńca życia pełnił funkcj ę generała. W czasie wojny pracował w Warszawie. W latach 1914 – 1918prowadził działalno ść charytatywno-wychowawcz ą oraz zajmował si ę wspomaganiem duchowym kapłanów i osób zakonnych. Zało żył tam Zgromadzenie Sióstr Ubogich od Niepokalanego Pocz ęcia. W 1918 r. został mianowany przez Benedykta XV biskupem wile ńskim. Był te ż zało życielem Zgromadzenia Sióstr Ubogich Niepokalanego Pocz ęcia NMP na Litwie i Zgromadzenia Sióstr Słu żebnic Jezusa w Eucharystii. W 1925 r. zło żył rezygnacj ę z funkcji biskupa, by zaj ąc si ę zgromadzeniem, ale papie ż Pius XI wówczas mianował go arcybiskupem i powierzył mu stanowisko wizytatora apostolskiego na Litwie. Przyczynił si ę do poprawy stosunków Litwy z Watykanem, organizuj ąc now ą prowincj ę ko ścieln ą. Zmarł w Kownie 27 stycznia 1927 r. Beatyfikowany został przez Jana Pawła II 28 czerwca 1987 r.

73

Bł. Marta Wiecka - urodziła si ę 12 stycznia 1874 r. w Nowym Wiecu, powiat Ko ścierzyna na Pomorzu. 26 kwietnia 1892 r. maj ąc osiemna ście lat, wst ąpiła do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo w Krakowie. Bardzo ceniła sobie łask ę świ ętego powołania i z wielkim oddaniem słu żyła chorym. Pracowała kolejno w szpitalach: we Lwowie, w Podhajcach w Bochni i Śniatynie. Pomagała bez wzgl ędu na wyznanie czy narodowo ść . Żaden chory na jej oddziale nie umarł bez pojednania z Bogiem. Maj ąc zaledwie 30 lat, oddała życie za drugiego człowieka, pracownika szpitala, ojca rodziny, którego zast ąpiła przy dezynfekcji pomieszczenia po osobie chorej na tyfus. Zaraziwszy si ę tą chorob ą, zmarła kilka dni pó źniej 30 maja 1904 r. Od tej pory ludzie nie przestaj ą si ę modli ć na Jej grobie, który znajduje si ę na śniaty ńskim cmentarzu (obecnie Ukraina). Otrzymuj ą za Jej wstawiennictwem wiele łask. Jej grób stał si ę symbolem ekumenizmu, gdy ż modl ą si ę przy nim ludzie ró żnych wyzna ń i narodowo ści. Ten kult przy Jej grobie wpłyn ął na rozpocz ęcie procesu kanonizacyjnego w 1997 r. W grudniu 2004 r. papie ż Jan Paweł II promulgował dekret o heroiczno ści cnót. Benedykt XVI w lipcu 2007 r. zatwierdził dekret o uznaniu cudu przypisywanego wstawiennictwu Siostry Marty. Beatyfikowana została 24 maja 2008 r., we Lwowie przez legata papie ża Benedykta XVI, kardynała Tarsitio Bartone.

Bł. Bernardyna - Maria Jabło ńska – urodziła si ę 5 sierpnia 1878 r. w Pizunach, parafia Lipsko k. Narolu, na terenie obecnej diecezji zamojsko-lubaczowskiej. W 15 roku życia została osierocona przez matk ę, od tego czasu postanowiła całkowicie po świ ęci ć si ę Bogu. Dnia 13 czerwca 1896 r. na odpu ście w Hory ńcu Maria spotkała św. brata Alberta Chmielowskiego, któremu zwierzyła si ę ze swoich zamiarów. Dwa miesi ące pó źniej, nie mog ąc uzyska ć pozwolenia ze strony ojca, potajemnie opu ściła dom rodzinny, udaj ąc si ę do pustelni sióstr albertynek w Bru śnie, i tam została przyj ęta przez brata Alberta. W tej pustelni w 1897 r. otrzymała szary alberty ński habit i imi ę Bernardyna. W wieku 18 lat wst ąpiła do zgromadzenia zało żonego przez br. Alberta Chmielowskiego, który wprowadził ją w środowisko skrajnej n ędzy materialnej i moralnej. Pracowała w przytulisku dla bezdomnych kobiet w Krakowie. W 1902 r. brat Albert mianował siostr ę Bernardyn ę pierwsz ą przeło żon ą generaln ą zgromadzenia. Po śmierci brata Alberta uło żyła konstytucj ę zgromadzenia, która została zatwierdzona przez Ko ściół w 1926 r. Siostra Bernardyna kierowała zgromadzeniem przez 24 lata. Zmarła w opinii świ ęto ści 23 wrze śnia 1940 r. w Krakowie. Jan Paweł II ogłosił j ą błogosławion ą 6 czerwca 1997 r. w Zakopanem.

Bł. Aniela Salawa – urodziła si ę 9 wrze śnia 1881 r. w Sieprawiu, wiosce poło żnej 18 km od Krakowa. Wraz ze swoim licznym rodze ństwem (dwana ścioro dzieci) została wychowana w duchu gł ęboko religijnym. Do szkoły chodziła przez dwa lata, potem próbowała pomaga ć rodzicom przy pracy na roli. Praca w gospodarstwie była dla niej jednak zbyt ci ęż ka, tote ż, podobnie jak jej starsza siostra Teresa, zdecydowała, że poszuka pracy jako słu żą ca w Krakowie. W 1897 r. podj ęła prac ę pomocy domowej, pracowała w kilku domach. Jednocze śnie była blisko zwi ązana z Ko ściołem, ucz ęszczała na nabo żeństwa u redempto- rystów i franciszkanów, pomagała m.in. w dekoracji ko ściołów. W 1900 r. wst ąpiła do Stowarzyszenia Sług Katolickich w Krakowie (tzw. "Zytki") i współpracowała z t ą

74 organizacj ą do ko ńca życia. W 18. roku życia zło żyła śluby. 15 maja 1912 r. rozpocz ęła nowicjat Trzeciego Zakonu - nowicjat św. Franciszka. W okresie I wojny światowej pomaga- ła rannym żołnierzom i je ńcom wojennym. Jednocze śnie pogorszył si ę znacznie jej stan zdrowia. Zmarła 12 marca 1922 r. w Krakowie. Została pochowana na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. W 1949 r. jej zwłoki spocz ęły we Franciszka ńskiej Kaplicy M ęki Pa ńskiej. Opinia świ ęto ści i dokumentacja życia Anieli stały si ę podstaw ą wszcz ęcia procesu. Dekret stwierdzaj ący heroiczno ść cnót został ogłoszony 23 pa ździernika 1987 r. w Rzymie. Beatyfikacji dokonał 13 sierpnia 1991 r. papie ż Jan Paweł II w Krakowie.

Bł. Ksi ądz Michał Sopo ćko - urodził si ę 1 listopada 1888 r. w Juszewszczy źnie w powiecie oszmia ńskim. Po uko ńczeniu szkoły wst ąpił w 1910 r. do Seminarium Duchownego w Wilnie. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał w 1914 r. W latach 1914 – 1918 był wikariuszem w parafii Taboryszki. W 1918 r. wyjechał do Warszawy i podj ął studia w zakresie teologii moralnej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego, które uko ńczył w 1926 r. doktoratem. W 1924 r. powrócił do rodzimej diecezji, pozostaj ąc w duszpasterstwie wojskowym, w Wilnie, a ż do 1929 r. W 1927 r. został mianowany ojcem duchownym w Seminarium Duchownym w Wilnie. Rok pó źniej otrzymał stanowisko zast ępcy profesora na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Stefana Batorego oraz wykładowcy w Seminarium Duchownym. W 1932 r. zwolniony z funkcji ojca duchownego po świ ęcił si ę głównie pracy naukowej. W 1934 r. habilitował si ę na Uniwersytecie Warszawskim w zakresie teologii pastoralnej. Pracy dydaktyczno-naukowej oddawał si ę a ż do zamkni ęcia Uniwersytetu i Seminarium w czasie II wojny światowej. W czasie okupacji niemieckiej udało mu się szcz ęś liwie unikn ąć aresztowania i przez ponad dwa lata ukrywał si ę w okolicach Wilna. W 1944 r. po wznowieniu działalno ści Seminarium Duchownego w Wilnie wykładał na nim aż do jego zamkni ęcia w 1945 r. przez władze radzieckie. Jednocze śnie udzielał si ę w duszpasterstwie przy ko ściele św. Jana, katechizował, zorganizował potajemnie kurs katechetyczny. Zagro żony aresztowaniem za t ę działalno ść wyjechał w 1947 r. do Białegostoku. Tu wykładał w Seminarium, prowadził ró żnego rodzaju akcje trze źwo ściowe, organizował szereg miesi ęcznych i rocznych kursów katechetycznych dla zakonnic i osób świeckich. W 1962 r. przeszedł na emerytur ę i po świ ęcił si ę pracy duszpasterskiej w kaplicy przy domu zakonnym Sióstr Misjonarek św. Rodziny. Zmarł w ich domu 15 lutego 1975 r. Proces beatyfikacyjny wszcz ęto na szczeblu diecezjalnym w 1987 r., trwał on do 1993 r. W 2002 r. dokumentacja przekazana została do Kongregacji ds. Świ ętych w Rzymie. W dniu 20 grudnia 2004 r. w Watykanie ogłoszony został dekret o heroiczno ści cnót. Uroczysta beatyfikacja ks. Michała Sopo ćki odbyła si ę 28 wrze śnia 2008 r. w Białymstoku w sanktuarium Miłosierdzia Bo żego. Tam te ż spoczywaj ą doczesne szcz ątki Błogosławionego. Uroczysto ściom przewodniczył delegat Benedykta XVI arcybiskup Angelo Amato.

Bł. Michał Kozal – urodził si ę 25 wrze śnia 1893 r. we wsi Nowy Folwark koło Krotoszyna. Ucz ęszczał do szkoły powszechnej w Kobiernie, a nast ępnie w Krotoszynie, gdzie w 1914 r. zdał matur ę i wst ąpił do Seminarium Duchownego w Poznaniu (1914–1917) i Gnie źnie (1917–1918). Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 23 lutego 1918 r. w Gnie źnie. Pracował jako wikariusz w parafiach Ko ścielec oraz Pobiedziska. Od 1 czerwca 1920 r. był administra- torem parafii w Krostkowie. Decyzj ą arcybiskupa został wyznaczony katechet ą w Gimnaz-

75 jum Żeńskim w Bydgoszczy. Prac ę rozpocz ął tam 10 kwietnia 1923 r., i był zatrudniony do pa ździernika 1927 r. Ponadto pracował w duszpasterstwie parafialnym na terenie miasta jako kapelan w Schronisku dla Ociemniałych w Bydgoszczy oraz wygłaszał referaty i odczyty. W „ Dzienniku Bydgoskim ” publikował liczne artykuły o tre ści religijnej. Decyzj ą prymasa Augusta Hlonda został skierowany do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Gnie źnie. Pracował tam jako ojciec duchowny (1927–1929), profesor (1927–1939), za ś w latach 1929– 1939 był rektorem seminarium.12 czerwca 1939 r. papie ż Pius XII powołał go na funkcj ę biskupa pomocniczego diecezji włocławskiej. Konsekracja odbyła si ę 13 sierpnia w katedrze włocławskiej. We wrze śniu 1939 r. po wyje ździe za granic ę biskupa diecezjalnego obj ął zarz ąd diecezji. Dnia 7 listopada 1939 r. został aresztowany przez gestapo i osadzony w wi ęzieniu włocławskim, gdzie przebywał blisko 10 tygodni. Nast ępnie internowano go w klasztorze salezjanów w L ądzie, sk ąd został przewieziony do obozu w Dachau. Mimo licznych prze śladowa ń niósł posług ę duchow ą chorym i umieraj ącym. Na pocz ątku 1943 r. zachorował na tyfus. 26 stycznia 1943 r. został zamordowany zastrzykiem fenolu. W 1960 r. Diecezjalny Trybunał Beatyfikacyjny we Włocławku podj ął spraw ę jego beatyfikacji. Dnia 14 czerwca 1987 r. w Warszawie został przez papie ża Jana Pawła II ogłoszony błogosławionym.

Bł. Karolina Kózka (Kózkówna) – urodziła si ę 2 sierpnia 1898 r. we wsi Wał-Ruda koło Radłowa, powiat tarnowski. Była czwartym z jedena ściorga dzieci w ubogiej, chłopskiej rodzinie. Całe życie sp ędziła w rodzinnej wiosce, aktywnie uczestnicz ąc w życiu religijnym. Była blisk ą współpracowniczk ą proboszcza parafii w Zabawie przy organizowaniu życia grup parafialnych, pomagała tak że w prowadzeniu wiejskiej czytelni. Została zamordowana jako 16-latka, broni ąc si ę przed zgwałceniem przez rosyjskiego żołnierza na pocz ątku I wojny światowej, 18 listopada 1914 r. W pogrzebie wzi ęło udział około 3 tysi ęcy osób. Zmarł ą szybko otoczył kult m ęcze ństwa i świ ęto ści. 18 listopada 1917 r., na polecenie biskupa Leona Wał ęgi, dokonano przeniesienia zwłok Karoliny z miejsca jej pochówku do specjalnego grobowca poło żonego w pobli żu ko ścioła parafialnego w Zabawie. Starania kolejnych biskupów tarnowskich doprowadziły do wszcz ęcia procesu w sprawie beatyfikacji, który rozpocz ęto w 1965 r. 30 czerwca 1986 r. został przyj ęty dekret o m ęcze ństwie Karoliny Kózkówny. Podczas wizyty w Tarnowie, 10 czerwca 1987 r., papie ż Jan Paweł II ogłosił j ą błogosławion ą.

Bł. Władysław Findysz – urodził si ę 13 grudnia 1907 r. w Kro ścienku Ni żnym. Gimnazjum uko ńczył w Kro śnie, a po maturze w 1927 r. wst ąpił do Wy ższego Seminarium Duchownego w Przemy ślu. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 19 czerwca 1932 r. Od 1939 – 1940 pracował jako administrator parafialny w Strzy żowskiej Farze, pó źniej jako wikariusz w Jasielskiej Farze, a od 1941 r. był proboszczem parafii pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Nowym Żmigrodzie k. Jasła. W czasie drugiej wojny światowej zajmował si ę organizowaniem pomocy materialnej dla biednych oraz wspierał osoby na robotach przymusowych w Niemczech. W 1944 r. został wysiedlony ze Żmigrodu. Po powrocie w styczniu 1945 r. rozpocz ął organizowanie pomocy charytatywnej jak równie ż do odbudowy miasteczka. Jego działalno ść uchroniła wiele rodzin łemkowskich przed wysiedleniem w czasie Akcji „ Wisła”. Po wojnie był inwigilowany przez UB, był wi ęź niem na Zamku w Rzeszowie, prze śladowany przez władze komunistyczne. W okresie po II Soborze Watyka ńskim rozpocz ął intensywn ą

76 działalno ść duszpastersk ą. W1963 r. został za to aresztowany i skazany w pokazowym procesie na 2 i pół roku wi ęzienia. Kar ę odbywał w wi ęzieniu na Zamku w Rzeszowie, a potem w wi ęzieniu na Montelupich w Krakowie. Mimo działa ń na rzecz jego uwolnienia oraz pogarszaj ącego si ę stanu zdrowia, został zwolniony skrajnie wyczerpany dopiero 29 lutego 1964 r. Zmarł w Nowym Żmigrodzie 21 sierpnia 1964 r. kilka miesi ęcy po zwolnieniu z wi ęzienia. Po jego śmierci został uznany przez wiernych i Ko ściół za męczennika za wiar ę, ofiar ę władzy komunistycznej. 27 czerwca 2000 r. rozpocz ął si ę proces beatyfikacyjny. Beatyfikacja miała miejsce 19 czerwca 2005 r. w Warszawie, której dokonał w imieniu papie ża Benedykta XVI prymas Polski Kardynał Józef Glemp.

Bł. Maria Sancja - (Janina) Szymkowiak– urodziła si ę 10 lipca 1910 r. w Mo żdżanowie k. Ostrowa Wielkopolskiego. Po trzech latach nauki w niemieckiej szkole elementarnej w Szklarce, w 1919 r. rozpocz ęła nauk ę w Żeńskim Liceum i Gimnazjum Humanistycznym w Ostrowie Wielkopolskim. W 1921 r. rodzice przeprowadzili si ę z Mo żdżanowa do Ostrowa Wielkopolskiego. W maju 1928 r. Janina zdała egzamin dojrzało ści i w 1929 r. rozpocz ęła studia na Uniwersytecie Pozna ńskim, na wydziale filologii roma ńskiej. Jako studentka brała czynny udział w pracach Sodalicji Maria ńskiej. W 1934 r. korzystaj ąc z zaproszenia Sióstr Oblatek Serca Jezusowego, wyjechała do Francji celem nabycia wi ększej wprawy w j ęzyku francuskim, by w ten sposób lepiej przygotowa ć si ę do egzaminu magisterskiego. Przebywaj ąc tam, wzi ęła udział w pielgrzymce do i jak sama pisze: „ zadecydowała ona o całej mej przyszło ści i nie wracaj ąc ju ż do domu rodzinnego, rozpocz ęłam postulantur ę w Zgromadzeniu Sióstr Oblatek” .Matka wysłała j ą do brata, ks. Eryka Szymkowiaka, proboszcza w Drobninie, w nadziei, że wpłynie na ni ą i odwiedzi jej od zamiaru wst ąpienia do klasztoru. Brat jednak rozumiał swoj ą siostr ę i skontaktował j ą z Siostrami Serafitkami, które pracowały w jego parafii. 27 czerwca 1936 r. Janina poprosiła o przyj ęcie w domu prowincjonalnym w Poznaniu. Obłóczyny odbyły si ę 29 lipca 1937r., podczas których otrzymała nowe imi ę: Maria Sancja. W Zgromadzeniu spełniała ró żne prace. Była wychowawczyni ą, nauczycielk ą, tłumaczk ą, furtiank ą, refektark ą. Dla ka żdego miała dobre słowo i u śmiech. W czasie okupacji hitlerowskiej wiele sióstr udało si ę do swoich rodzin. Siostra Sancja pozostała w zakonnej wspólnocie chocia ż życie tej wspólnoty stawało si ę coraz trudniejsze. Zimno, głód spowodował, że zachorowała na gru źlic ę gardła. Śluby wieczyste zło żyła ju ż na ło żu śmierci 6 lipca 1942 r. Zmarła 29 sierpnia 1942 r. w Poznaniu. Zgromadzenie podj ęło starania o wszcz ęcie procesu beatyfikacyjnego. Akta procesu zło żono w Kongregacji Spraw Świ ętych w 1984 r. Dekret o heroiczno ści cnót ogłoszono 18 grudnia 2000 r. 18 sierpnia 2002 r.. Jan Paweł II w Krakowie zaliczył Siostr ę Mari ę Sancj ę Szymkowiak w poczet błogosławionych

Bł. Stefan Wincenty Frelichowski – urodził si ę 22 stycznia 1913 r. w Chełm ży. W wieku 9 lat został ministrantem. Po uko ńczeniu czterech klas szkoły powszechnej wst ąpił w 1923 r. do m ęskiego Pelpli ńskiego Gimnazjum Humanistycznego w Chełm ży. W czwartej klasie gimnazjalnej został przyj ęty do Sodalicji. W dniu 21 marca 1927 r. wst ąpił do Zwi ązku Harcerstwa Polskiego. W czerwcu 1931 r. zdał matur ę i wst ąpił do Wy ższego Seminarium Duchownego w Pelplinie. 14 marca 1937 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie w katedrze pelpli ńskiej. Najpierw pełnił obowi ązki sekretarza i kapelana biskupiego, a od 1 lipca 1938 r.

77 wikariusza parafii Wniebowzi ęcia Naj świ ętszej Marii Panny w Toruniu. Dał si ę tu pozna ć jako wzorowy kapłan, opiekun chorych, przyjaciel dzieci i młodzie ży, organizator prasy ko ścielnej i działacz misyjny. Jednocze śnie pełnił funkcje kapelana Pomorskiej Chor ągwi Harcerzy ZHP. W dniu 11 wrze śnia 1939 r. został aresztowany przez Gestapo wraz z wszystkimi ksi ęż mi ze swojej parafii. Nast ępnego dnia niemal wszystkich zwolniono, jedynie ksi ądz Frelichowski pozostał uwi ęziony o jeden dzie ń dłu żej. W dniu 18 pa ździernika 1939 r., aresztowany ponownie, osadzony został w Forcie VII. 8 stycznia 1940 r. został przewieziony do obozu w Gda ńsku – Nowym Porcie, gdzie pracował m.in. przy uprz ątaniu zniszcze ń wojennych na Westerplatte, a po kilku dniach trafił do znajduj ącego si ę w stadium organizacji obozu koncentracyjnego w Stutthofie. Na wiosn ę 1940 r. wraz z grup ą około 100 kapłanów został przeniesiony do oddziału obozu Stutthof, znajduj ącego si ę w poło żonej 20 km od Gda ńska miejscowo ści Grenzdorf ( Graniczna Wie ś ). 6 kwietnia 1940 r. powrócił do Stutthofu, a trzy dni pó źniej został wywieziony do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. W połowie grudnia 1940 r. wszystkich ksi ęż y z Sachsenhausen wywieziono do obozu w Dachau. Tu pomimo ekstremalnych warunków pełnił nadal posług ę kapła ńsk ą. Organizował wspólne modlitwy, spowiadał, sprawował potajemnie msze i rozdzielał komuni ę. Na przełomie 1944/45 w obozie wybuchła epidemia tyfusu. Ks. Frelichowski zaanga żował si ę w udzielanie pomocy chorym i tym samym sam zaraził si ę tyfusem plamistym, który w poł ączeniu z zapaleniem płuc doprowadził w dniu 23 lutego 1945 r. do jego śmierci. Proces beatyfikacyjny rozpocz ęty został w 1964 r. w Pelplinie. Dnia 7 czerwca 1999 r. Jan Paweł II dokonał w Toruniu jego beatyfikacji.

Bł. Adela Mardosewicz – urodziła si ę 14 grudnia 1888 r. w Ciasnówce, obecnie Białoru ś. W 1910 r. wst ąpiła do zgromadzenia Sióstr Naj świ ętszej Rodziny z Nazaretu. Śluby zakonne zło żyła wnowicjacie w Albano 1 maja 1921 r. W 1936 r. przyjechała do Nowogródka. Jako wykwalifikowana nauczycielka była wychowawczyni ą w internacie, pełniła te ż obowi ązki ekonomki i zakrystianki. Od 1939 r. była przeło żon ą domu Chrystusa Króla w Nowogródku. Pierwsze represje spotkały siostr ę ze strony sowieckiego okupanta zaraz po wkroczeniu Rosjan. Po wkroczeniu za ś Niemców oddała życie za mieszka ńców miasta i została rozstrzelana razem z 10 innymi siostrami zakonnymi, w niedziel ę 1 sierpnia 1943 r., o świcie w niewielkim brzozowo-sosnowym lesie, w odległo ści 5 kilometrów od Nowogródka. O okoliczno ściach m ęcze ństwa sióstr wspomina Esto ńczyk pracuj ący wówczas w komisariacie, który widział siostry w piwnicy przed śmierci ą i uczestniczył w egzekucji, opowiedział, że siostry «w lesie przed straceniem pokl ękały wszystkie, modliły si ę, a nast ępnie kl ęcz ąc żegnały si ę ze sob ą. Matka przeło żona ka żdą błogosławiła. ». Beatyfikacji dokonał papie ż Jan Paweł II 5 marca 2000 r. Wykaz zamordowanych Sióstr. Były to : s. Maria Stella od Naj świ ętszego Sakramentu - Adela Mardosewicz, lat 55, pochodz ąca z okolic Pi ńska; s. Maria Imelda od Jezusa Hostii - Jadwiga Żak, lat 51, z O świ ęcimia; s. Maria Rajmunda od Jezusa i Maryi - Anna Kukołowicz, lat 51, z Wile ńszczyzny; s. Maria Daniela od Jezusa i Maryi Niepokalanej - Eleonora Jó źwik, lat 48, z Podlasia; s. Maria Kanuta od Pana Jezusa w Ogrójcu - Józefa Chrobot, lat 47, z ziemi wielu ńskiej; s. Maria Sergia od Matki Bo żej Bolesnej - Julia Rapiej, lat 43, z okolic Grodna; s. Maria Gwidona od Miłosierdzia Bo żego - Helena Cierpka, lat 43, z woj. pozna ńskiego; s. Maria Felicyta - Paulina Borowik, lat 37, z Podlasia; s. Maria Heliodora - Leokadia Matuszewska, lat 37, z Pomorza; s. Maria

78

Kanizja - Eugenia Mackiewicz, lat 39, z Suwałk; s. Maria Boromea - Weronika Narmontowicz, lat 27, z okolic Grodna.

108 błogosławionych m ęczenników –zamordowanych podczas II wojny światowej, beatyfikowanych podczas Podró ży Apostolskiej Jana Pawła II do Polski w Warszawie 13 czerwca 1999 r. W tym gronie s ą trzej biskupi, dwudziestu sze ściu kapłanów zakonnych, trzech kleryków, siedmiu braci zakonnych, osiem sióstr zakonnych i dziewi ęć osób świeckich. Byli w śród nich :

O. Achilles (Józef) Puchała - urodził si ę18 marca 1911 r. w Kosinie k. Ła ńcuta . Po czwartej klasie gimnazjalnej, maj ąc 16 lat, został przyj ęty 6 wrze śnia 1927 r. do zakonu oo. Franciszkanów. Po zdaniu matury w latach 1932 - 1937 odbywał studia filozoficzno- teologiczne w Krakowie. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 5 lipca 1936 r. Swoj ą pierwsz ą prac ę duszpastersk ą podj ął w klasztorze w Grodnie. Od 17 maja 1939 r. był wikariuszem w Iwie ńcu, sk ąd przeniesiony został ju ż jako proboszcz, do parafii p.w. Św. Marii Magdaleny w Pierszajach. Zwyczajn ą prac ę duszpastersk ą zakłóciła II Wojna Światowa, a zwłaszcza dzie ń 19 czerwca 1943 r. gdy zorganizowano powstanie przeciw nazistom w pobliskim Iwie ńcu. Podejrzenia o współprac ę w organizacji i wspieraniu buntu przenie śli Niemcy na cał ą okolic ę, nie wył ączaj ąc parafii w Pierszajach. W lipcu zbrojny oddział Niemców pojawił si ę w wiosce. Wszystkich przewieziono do wsi Borowikowszczyzna. Tam gestapowcy, strzałem w głow ę, zabijali ofiary w stodole, nast ępnie ja podpalili. O Achilles miał wówczas 32 rok życia , w tym 16 lat w zakonie i 7 lat sprawowania kapła ńskiej posługi.

Ks. Adam Bargielski – urodził si ę 7 stycznia 1903 r. w Kalinowie, w parafii Pi ątnica. W dniu 5 stycznia 1925 r. rozpocz ął studia w Wy ższym Seminarium Duchownym w Łom ży. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 24 lutego 1929 r. Prac ę duszpastersk ą podj ął 7 marca 1929r. jako wikariusz w parafii św. Wojciecha w Poznaniu, pó źniej pracował w Puchały, Suwałki, Łabno, Kadzidło, Bronowo, W ąsosz, Myszyniec. Dnia 9 kwietnia 1940 r. został aresztowany ks. Klemens Sawicki - proboszcz parafii Myszyniec. Ks. Adam w tym czasie wracał od chorego, gdy dowiedział si ę o tym, udał si ę do żandarmerii niemieckiej, prosz ąc, aby jego zaaresztowano w zamian za 80 - letniego proboszcza. Niemcy zaakceptowali zamian ę. Zmarł 8 grudnia 1942 r. w obozie w Dachau na skutek upadku spowodowanego uderzeniem przez niemieckiego dozorc ę.

Ks. Aleksy Sobaszek - urodził si ę w 1895 r. w Przygodzicach. Matur ę zdał w 1914 r. w Gimnazjum w Ostrowie. Studiował w seminariach i na uczelniach w Monasterze, Freising, Poznaniu i Gnie źnie. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał w 1919 r. Był proboszczem parafii Siedlemin, niezwykle ofiarnym i oddanym swoim wiernym. Po wybuchu wojny, w pierwszym momencie ogarn ęła go panika i opu ścił parafi ę. Wrócił jednak po dwóch tygodniach i w ko ściele, w czasie Mszy św., prosił ze łzami w oczach parafian o wybaczenie mu tego czynu. Aresztowany 6 pa ździernika 1941 r. przewieziony do Dachau, zmarł w nast ępstwie obozowych cierpie ń 1 sierpnia 1942 r.

79

O. Alfons Maria Mazurek – Józef Mazurek, urodził si ę 1 marca 1891 r. w Baranówce pod Lubartowem. W 1903 r. wst ąpił do Małego Seminarium karmelitów bosych w Wadowicach i tam rozpocz ął szkoł ę średni ą. Nast ępnie wst ąpił do nowicjatu w Czernej, gdzie 29 sierpnia 1908 r. otrzymał habit zakonny, a 8 wrze śnia 1912 r. zło żył uroczyste śluby. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 6 lipca 1916 r. W 1918 r. został magistrem kleryków i lektorem w Krakowie. We wrze śniu 1920 r. został prefektem i nauczycielem w Małym Seminarium w Wadowicach. W 1930 r. został przeorem w Czernej. Zmarł 28 sierpnia 1944 r. w Nawojowej Górze, zastrzelony przez żołnierza SS.

S. Alicja Jadwiga Kotowska – urodziła si ę 20 listopada 1899 r. w Warszawie. 29 lipca 1922 r. wst ąpiła do klasztoru Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstania Pa ńskiego przyjmuj ąc imi ę Alicja. Podj ęła prac ę jako nauczycielka i po zdobyciu wymaganych kwalifikacji była przez wiele lat dyrektork ą w Wejcherowie i przeło żon ą Zgromadzenia Sióstr Zmartwych- wstanek. 24 pa ździernika 1939 r. została aresztowana przez Gestapo i przewieziona do wejherowskiego wi ęzienia. Nieco ponad dwa tygodnie pó źniej została rozstrzelana przez hitlerowców w lasach pia śnickich ( na Pomorzu ) podczas wielkiej egzekucji przeprowadzonej w dniu 11 listopada 1939 r.

O. Alojzy Liguda – urodził si ę 23 stycznia 1898 r. w Winowie, w śląskiej rodzinie. W 1913 r. rozpocz ął nauk ę w niższym Seminarium Misyjnym św. Krzy ża w Nysie - Górnej Wsi. W 1920 r. składa egzamin maturalny i zgłasza si ę do nowicjatu Zgromadzenia Słowa Bo żego w Mi ędzynarodowym Seminarium Misyjnym św. Gabriela pod Wiedniem. W 1927 r. przyjmuje świ ęcenia kapła ńskie. W pa ździerniku 1939 r. Dom Misyjny św. Józefa zostaje zamieniony przez okupanta w obóz internowania dla dziesi ątek polskich ksi ęż y. Rok pó źniej o. Liguda, podobnie jak inni ksi ęż a i zakonnicy, zostaje wywieziony. Najpierw trafia do Sachsenhausen, nast ępnie do Dachau. Zmarł 8/9 grudnia 1942 r., zam ęczony w trakcie barbarzy ńskich eksperymentów medycznych, a zwłoki spalono w krematorium.

O. Anastazy Pankiewicz – urodził si ę 9 lipca 1882 r. w Nagórzanach k. Sanoka. W 1900 r. wst ąpił do zakonu Braci Mniejszych (Prowincji Bernardy ńskiej) we Lwowie. Śluby zło żył w 1904 r., a nast ępnie po odbyciu studiów teologicznych w Krakowie i Lwowie otrzymał świecenia kapła ńskie w dniu 1 lipca 1906 r. Jako duszpasterz pełnił kolejno obowi ązki: kaznodziei w Wieliczce, magistra nowicjatu we Włocławku , magistra kleryków we Lwowie, kapelana ss. Bernardynek w Krakowie, administratora parafii D żurków k. Kołomyi, kapelana wojskowego i duszpasterza Polonii na W ęgrzech. Pó źniej jest gwardianem klasztoru w Krakowie. W 1930 r. za zgod ą biskupa łódzkiego nabył parcel ę na przedmie ściu Łodzi, na której erygowano jego staraniem dom zakonny. Po wybuchu II wojny światowej hitlerowcy wysiedlili zakonników z klasztoru na Dołach w Łodzi, zamieniaj ąc obiekt sakralny na gara że i stajnie. O. Anastazy nie opu ścił jednak swojej placówki, ale zamieszkał w pobli żu ko ścioła, na terenie cmentarza, gdzie przetrwał a ż do aresztowania w pa ździerniku 1941 r. przez Niemców i wywiezienia do obozu koncentracyjnego w Dachau. Zmarł m ęcze ńsk ą śmierci ą 20 maja 1942 r. a jej bezpo średni ą przyczyn ą było obci ęcie dłoni przy zamykaniu burty samochodu i zagazowanie.

80

O. Adalbert Kopli ński - urodził si ę 30 lipca 1875 r. w Debrznie na Pomorzu Zachodnim. W 1893 r. wst ąpił do Zakonu Kapucynów, przyj ął imi ę Anicet. Po odbyciu nowicjatu profesj ę wieczyst ą zło żył 24listopada 1897 r. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 15 sierpnia 1900 r. Druga wojna światowa zastała go w Warszawie. W nocy z 26 na 27 kwietnia 1941 r. gestapo aresztowało o. Aniceta razem ze wszystkimi kapucynami z klasztoru warszawskiego. Na okres śledztwa umieszczono ich w wi ęzieniu na Pawiaku. Dnia 4 wrze śnia 1941 r. został przewieziony do obozu koncentracyjnego w O świ ęcimiu. Przy wysiadaniu z poci ągu, poniewa ż ze wzgl ędu na wiek nie mógł skoczy ć, wi ęc został pobity. Gdy nie potrafił dotrzyma ć kroku w marszu, otrzymał równie ż kilka ciosów w głow ę. Tak skatowanego pogryzł jeszcze pies esesma ński. Jak ka żdy wi ęzie ń, był bity i torturowany. Został umieszczony na bloku jako nieproduktywny, a tym samym skazany na śmier ć. Zmarł 16 pa ździernika 1941 r.

Ks. Antoni Beszta - Borowski - urodził si ę 9 wrze śnia 1880 r. we wsi Borowskie Olki, na Podlasiu. Ucz ęszczał do szkół w Sura żu i w Białymstoku, studiował w Seminarium Duchownym w Wilnie, gdzie w 1904 r. przyj ął świ ęcenia kapła ńskie i tam rozpocz ął prac ę duszpastersk ą. Pracował w Surwiliszkach, w Pru żanach w Ku źnicy Białostockiej. W 1920 r. został proboszczem w Bielsku Podlaskim. Po wybuchu niemiecko-sowieckiej wojny w 1941 r. był przestrzegany przed gro żą cym mu aresztowaniem. Mimo to postanowił zosta ć przy swoich parafianach. 15 lipca 1943 r., w ramach przeprowadzonej przez Niemców obławy na przedstawicieli polskiej inteligencji, ks. Antoni został aresztowany wraz z 49 innymi osobami, nast ępnie rozstrzelany w Lesie Pilickim w pobli żu Bielska Podlaskiego.

Bp. Antoni Julian Nowowiejski - urodził si ę 11 lutego 1858 r. we wsi Lubienie pod Opatowem. Uczył si ę w domu i w gimnazjum w Radomiu, w wieku 16 lat wstąpił do seminarium w Płocku. W 1878 r. udał si ę studia do Akademii Duchownej w Petersburgu. Świ ęcenia przyj ął w 1881 r. i w tym samym roku rozpocz ął prac ę w płockim Seminarium Duchownym. Wykładał liturgik ę, łacin ę i teologi ę moraln ą. W latach 1901-1908 był rektorem seminarium. W 1908 r. otrzymał od Piusa X nominacj ę na biskupa płockiego. W ci ągu trwaj ącej 33 lata posługi biskupiej rozpocz ął budow ę Biblioteki Seminaryjnej, Archiwum i Muzeum Diecezjalnego, otworzył Ni ższe Seminarium Duchowne i Płock ą Szkoł ę Organistowsk ą. Przeprowadził dwa Synody Diecezjalne. Po wybuchu II wojny światowej został w diecezji, jednak w 1940 r. zostaje aresztowany wraz ze swoim biskupem pomocniczym Leonem Wetma ńskim i internowany w Słupnie, a pó źniej przewieziony do obozu koncentracyjnego w Działdowie, gdzie był torturowany. Zgin ął 28 maja 1941 r.

Ks. Antoni Leszczewicz – urodził si ę 30 wrze śnia 1890 r. w Abramowszczy źnie (Wile ńszczyzna). W 1909 r. wst ąpił do seminarium duchownego diecezji mohylewskiej. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 13 kwietnia 1914 r. Młody kapłan został powołany na daleki Wschód. Posług ę misyjn ą rozpocz ął w Irkucku, na Syberii. W 1917 r. opu ścił Syberi ę i udał si ę do Mand żurii, gdzie zlecono mu opiek ę nad koloni ą polsk ą. W 1920 r. rozpocz ął prac ę w mie ście Harbin, posługuj ąc przy parafiach polskich. Wra żliwo ść wobec biednych, ale te ż gorliwa i wytrwała praca zjednywała mu wiele szacunku i życzliwo ści. W tym okresie zrodził

81 si ę zamiar wst ąpienia do Zgromadzenia Ksi ęż y Marianów. Dnia 20 kwietnia 1937 r. zwrócił si ę z pro śbą o wymagane zezwolenie do Prymasa Polski Augusta Hlonda. W tej sytuacji polecono ks. Antoniemu odby ć nowicjat w Skórcu k. Siedlec. Kapłan z powa żnym sta żem przeszedł swe przygotowanie do życia zakonnego razem z młodzie ńcami, po śród których to 13 kwietnia 1939 r. obchodził uroczy ście 25-lecie świ ęce ń. W dwa miesi ące pó źniej zło żył pierwsze śluby zakonne. Wkrótce jednak wybuchła wojna, bolszewicy rozgrabili mienie klasztorne oraz utrudniali prac ę zakonników, ich kontakt z lud źmi. W okresie pó źniejszym na te tereny w czerwcu 1941 r. wkroczyły wojska niemieckie. 16 lutego 1943 r. rozpocz ęła si ę akcja pacyfikacyjna. Wojsko paliło domostwa, a ich mieszka ńców gromadzono w ko ściele. Tam ksi ęż a przygotowywali ludzi na śmier ć, spowiadaj ąc i udzielaj ąc innych sakramentów. Ksi ądz nie opu ścił swoich wiernych, pomimo że był ostrze żony o pacyfikacji. Tak wi ęc 17 lutego 1943 r., zabrano ojca Antoniego na sanie i zawieziono na miejsce ka źni – do Rosicy w rejonie witebskim, do drewnianej stajni, któr ą oblano benzyn ą, wrzucono do środka granaty i podpalono.

Ks. Antoni Rewera - urodził si ę 6 stycznia 1869 r. we wsi Samborzec - powiat sandomierski. Prawie całe jego życie było zwi ązane z Sandomierzem; tu bowiem uko ńczył szkoł ę średni ą, studia filozoficzno-teologiczne w Wy ższym Seminarium Duchownym, otrzymał świ ęcenia kapła ńskie i pracował przez 49 lat, najpierw jako profesor i wychowawca przyszłych kapłanów, od 1907 r. jako duszpasterz, pełni ący obowi ązki wikariusza w parafii katedralnej, a nast ępnie jako proboszcz parafii św. Józefa. Aresztowany przez Niemców, wywieziony został do obozu koncentracyjnego w O świ ęcimiu, pó źniej przetransportowany do Dachau. Zmarł po do świadczeniu wielu cierpieniach i upokorzeniach 1 pa ździernika 1942 r.

Ks. Antoni Świadek – urodził si ę 27 marca 1909 r. w Pobiedziskach w Wielkopolsce. Po maturze w 1928 r. wst ąpił do seminarium duchownego w Poznaniu Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał w czerwcu 1933 r. W lipcu za ś został wikariuszem w bydgoskim ko ściele farnym, pełnił te ż obowi ązki kapelana harcerskiego, je żdżą c z młodzie żą na obozy i sprawuj ąc nad ni ą opiek ę duszpastersk ą. W 1937 r. został proboszczem ko ścioła filialnego w Bydgoszczy. Po wybuchu II wojny światowej zgłosił si ę jako kapelan wojskowy do jednego z polskich oddziałów. Przez pewien czas pracował w szpitalu dla polskich je ńców. Wbrew zakazowi władz okupacyjnych podczas obrz ędów liturgicznych cz ęsto posługiwał si ę językiem polskim; podczas pogrzebów, udzielaj ąc sakramentów, oraz przygotowuj ąc dzieci do Pierwszej Komunii Świ ętej. Latem 1942 r. został aresztowany przez gestapo i trafił do bydgoskiego wi ęzienia. Zmuszany do pracy ponad siły zachorował na przepuklin ę. W pa ździerniku 1942 r. wywieziono go do obozu koncentracyjnego w Dachau. Krótko po przyje ździe zachorował tu na tyfus. Przeniesiony do rewiru dla chorych, zmarł 25 stycznia 1945 r. Jego ciało pochowano w zbiorowej mogile poza obozem w pobli żu wsi Deutenhofen.

Ks. Antoni Zawistowski – urodził si ę 10 listopada 1882 r. we wsi Świ ęck - Strumiany na Podlasiu. Po uko ńczeniu Gimnazjum w Łom ży, w 1899 r. wst ąpił do seminarium duchownego w Lublinie, a nast ępnie podj ął studia w Akademii Duchownej w Sankt Petersburgu. Tam te ż w 1906 r. przyj ął świ ęcenia kapła ńskie. Pocz ątkowo pracował jako

82 wikariusz przy katedrze w Lublinie, jednocze śnie był wykładowc ą i wychowawc ą w lubel- skim seminarium duchownym. Od 1918 r. pełnił w Seminarium funkcj ę Prorektora. Od 1937 r. był dyrektorem i opiekunem Stowarzyszenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, w Kazimierzówce k. Lublina. Podczas II wojny światowej, w listopadzie 1939 r. został aresztowany i wi ęziony na Zamku w Lublinie, a w grudniu trafił do niemieckiego obozu w Sachsenhausen. Rok pó źniej, w grudniu 1940 r. przetransportowano go do Dachau. Tam wielokrotnie był bity i maltretowany. Zmarł z wycie ńczenia 4 czerwca 1942 r.

Ks. Bolesław Strzelecki – urodził si ę 10 czerwca 1896 r. w Poniemuniu na Suwalszczy źnie. Uko ńczył Seminarium Duchowne w Sandomierzu, wy świ ęcony 21 grudnia 1918 r. Był wikariuszem w parafii św. Michała w Ostrowcu. W latach 1919-1923 studiował w Uniwersytecie Warszawskim, uzyskał doktorat z prawa kanonicznego. Był prefektem szkół radomskich, wizytatorem nauki religii, spowiednikiem zakonnic. W latach 1935-1940 był rektorem ko ścioła Św. Trójcy w Radomiu. Od 1940 r. jest proboszczem parafii NSJ w Radomiu. Został aresztowany w styczniu 1941 r. za pomoc udzielan ą je ńcom wojennym i wywieziony do obozu w Auschwitz. Zmarł po pobiciu kijem d ębowym 2 maja 1941 r.

Ks. Bronisław Komorowski - urodził si ę w 1889 r. w Barło żnie koło Starogardu Gda ńskiego. Po maturze wst ąpił w 1910 r. do Seminarium Duchownego w Pelplinie. Po świ ęceniach w 1914 r. był wikarym k. Pruszcza Gda ńskiego, po roku przeniesiono go do Gda ńska do parafii św. Mikołaja. Tu rozwin ął działalno ść społeczno-polityczn ą w śród ludno ści polskiej. Podczas katechez uczył dzieci równie ż historii i języka polskiego. W 1923 r. zało żył Towarzystwo Budowy Ko ściołów Polskich, które miały obj ąć opiek ą Polaków, gdy ż świ ątynie katolickie w mie ście obsadzone były niemieckimi duchownymi. Dzi ęki niemu w 1924 r. we Wrzeszczu przebudowano był ą uje żdżalni ę koni na ko ściół pw. św. Stanisława Biskupa . W 1937 r. Pius XI powołał go na proboszcza parafii personalnej, do której nale żeli Polacy. Został aresztowany zaraz po wybuchu wojny 1 wrze śnia 1939 r. i osadzony w obozie w Stutthofie. Został zamordowany wraz z kilkudziesi ęcioma Polakami w Wielki Pi ątek, 22 marca 1940 r. w lasach koło obozu.

Br. Brunon Zembol – wła śc. Jan Zembol- urodził si ę 7 wrze śnia 1905 r. w Ł ętowni k. Jordanowa. Gdy miał 17 lat, w 1922 r., wst ąpił do Zakonu Braci Mniejszych we Lwowie. Otrzymał zakonne imi ę Brunon. W zakonie pracował od 1924 r. najpierw jako kucharz w klasztorze w Przemy ślu, nast ępnie jako kwestarz w Stopnicy. Po nowicjacie i zło żeniu pierwszych ślubów 22 pa ździernika 1928 r., trzy lata pracował we Włocławku, rok w Krakowie i nast ępnie rok we Lwowie, gdzie 6 marca 1932 r. zło żył śluby wieczyste. Od 1933 r. pracował w klasztorze w S ądowej Wiszni koło Lwowa, za ś od 1937 r. w klasztorze w Chełmie Lubelskim. Po wybuchu II wojny światowej pomagał tam uciekinierom i pacjentom miejscowego szpitala.19 wrze śnia 1939 r. został z dwoma innymi zakonnikami aresztowany przez gestapo i osadzony w wi ęzieniu na Zamku w Lublinie . 20 czerwca 1940 r. wywieziono go do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, a w grudniu do Dachau. Pod koniec marca 1942 r. władze obozowe skazały go na kar ę wrzucenia do basenu z lodowat ą wod ą. Po tej k ąpieli nie odzyskał ju ż zdrowia. Zmarł 21 sierpnia 1942 r.

83

Czesław Jó źwiak - urodził si ę 7 wrze śnia 1919 r. w Ła żynie k. Bydgoszczy. Wychowanek Salezja ńskiego Oraturium św. Jana Bosko w Poznaniu. We wrze śniu 1939 r. walczył na froncie. Po kl ęsce wrócił do Poznania i 23 wrze śnia 1940 r. został aresztowany przez gestapo. Trafił do wi ęzienia w Domu Żołnierza, nast ępnie do obozu w Forcie VII i wi ęzienia przy ulicy Mły ńskiej. W tym wi ęzieniu na skutek odniesionych obra żeń podczas tortur został skierowany do Izby Chorych. 16 listopada 1940 r. przewieziony został do Wronek, a nast ępnie 23 kwietnia 1941 r. do wi ęzienia w Berlinie i od maja do wi ęzienia Zwickau. Z wyrokiem śmierci wydanym 1 sierpnia 1942 r. oczekiwał egzekucji w Dre źnie. Wyrok wykonano w dniu 24 sierpnia 1942 r.

Ks. Dominik J ędrzejewski – urodził si ę 4 sierpnia 1886 r. w Kowalu. W 1906 r. rozpocz ął nauk ę w Wy ższym Seminarium Duchownym we Włocławku. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 18 czerwca 1911 r.Był wikariuszem w Zadzimiu i Poczesnej. Pełnił obowi ązki wikariusza i kapelana wi ęziennego w Kaliszu. Nast ępnie był prefektem w gimnazjum w Turku, pó źniej parafii Kokanin. Do pracy w Gosławicach przyszedł 20 lutego 1928 r. Aresztowany 26 sierpnia 1940 r., został osadzony w obozie przejściowym w Szczeglinie, nast ępnie do Sachsenhausen a ż w ko ńcu trafił do obozu w Dachau. Ksi ądz Dominik nie skorzystał z propozycji zwolnienia z obozu w zamian za podpisanie deklaracji wyrzeczenia si ę kapła ństwa. Zmarł 29sierpnia 1942 r., ciało spalono w obozowym krematorium.

Ks. Edward Detkens - urodził si ę 14 pa ździernika 1885 r. w podwarszawskiej wiosce Mokotów – dzi ś jedna z dzielnic stolicy. W 1903 r. wst ąpił do Wy ższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął w 1908 r. Był wikariuszem m.in. w Żbikowie (dzi ś dzielnica Pruszkowa), pó źniej przenie- siony do katedry pw. św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Wikariuszem przy katedrze był 16 lat. Do 1939 r. był katechet ą w warszawskich szkołach. Za swoj ą działalno ść duszpastersk ą był zatrzymywany na Pawiaku dwukrotnie; 5 pa ździernika 1939 r. oraz 30 marca 1940 r. przez Gestapo, a nast ępnie wywieziony do obozu w Sachsenhausen i Dachau. Ze wzgl ędu na swój stan zdrowia przeznaczony został do zamordowania w komorze gazowej. Zmarł 10 sierpnia 1942 .r.

Ks. Edward Grzymała – urodził si ę 29 wrze śnia 1906 r. na Podlasiu. W 1926 r. uzyskał świadectwo dojrzało ści we Włocławku i tam wst ąpił do Seminarium Duchownego. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 14 czerwca 1931 r. i wyjechał na studia do Rzymu. W 1935 r. uzyskał doktorat z prawa kanonicznego. Po powrocie do kraju, był wikariuszem w Lipnie, w Koninie i w Kaliszu. W 1938 r. wrócił do Włocławka. Został mianowany prefektem gimnazjum. Jesieni ą 1939 r. na polecenie biskupa, przeniósł si ę do Aleksandrowa Kujawskiego. 26 sierpnia 1940 r. gestapo aresztowało ksi ędza w domu Sióstr Słu żebniczek, gdyż tam mieszkał. Został uwi ęziony pocz ątkowo w Sachsenhausen, a nast ępnie wywieziony do Dachau. Tam, sam słaby i wyniszczony, pomagał innym. 10 sierpnia 1942 r. został przydzielony do transportu inwalidów i wysłany do komory gdzie poniósł śmier ć.

84

Edward Ka źmierski – urodził si ę 1 pa ździernika 1919 r. Mieszkał z rodzin ą w Poznaniu. Był wychowankiem Salezja ńskiego Oratorium w Poznaniu. Od jesieni 1939 r. związany z tajn ą organizacją "Wojsko Ochotnicze Ziem Zachodnich". Aresztowany został przez gestapo w domu 23 wrze śnia 1940 r. Bity podczas przesłucha ń został osadzony w bunkrze 58 Fortu VII, nast ępnie w wi ęzieniu przy ulicy Mły ńskiej. W dniu 16 listopada 1940 r. przetransportowany został do Wronek. Pó źniej 23kwietnia 1941 r. wywieziony do Berlina, za ś w maju 1942 r. do Zwickau. Wyrokiem z dnia 1 sierpnia 1942 r. skazany na kar ę śmierci. Wyrok wykonano w Dre źnie w dniu 24 sierpnia 1942 r.

Jarogniew Wojciechowski – urodził si ę 5 listopada 1922 r. w Poznaniu. Był wychowankiem Salezja ńskiego oratorium w Poznaniu. Nale żał do nielegalnej organizacji "Wojsko Ochotni- cze Ziem Zachodnich". Został aresztowany noc ą 23 wrze śnia 1940 r. Wi ęziony w Domu Żołnierza, ówczesnej siedziby gestapo, pó źniej w Forcie VII, i w wi ęzieniu przy ulicy Mły ńskiej. Po zako ńczonym śledztwie osadzony we Wronkach. W dniu 23kwietnia 1941 r. został wywieziony do wi ęzienia w Berlinie. Za śpiewanie kol ęd podczas Świ ąt Bo żego Narodzenia został ukarany stójk ą po pas w wodzie. Na mocy wyroku z dnia 1 sierpnia 1942 r. został skazany na kar ę śmierci. Zmarł w Dre źnie, 24 sierpnia 1942 r., miał wówczas niespełna 20 lat.

Edward Klinik – urodził si ę 21 lipca 1919 r. w Bochum. Mieszkałw Poznaniu, był wychowankiem Salezja ńskiego oratorium. Po uko ńczeniu 4-letniego Gimnazjum Salezja ń- skiego w O świ ęcimiu zdał matur ę w Poznaniu. Był członkiem nielegalnej organizacji "Wojsko Ochotnicze Ziem Zachodnich". Został aresztowany 21 wrze śnia 1940 r. pod zarzutem przygotowywania zamachu stanu. Maltretowany w siedzibie gestapo i osadzony pocz ątkowo w Forcie VII, a nast ępnie przy ulicy Mły ńskiej, trafił 16 listopada 1940 r. do Wronek. W dniu 23 kwietnia 1941 r. przewieziony do wi ęzienia w Berlinie, za ś w maju 1942 r. przeniesiony do wi ęzienia w Zwickau, skazany pó źniej na śmier ć. Wyrok wykonano w Dre źnie w dniu 24 sierpnia 1942 r.

Ks. Emil Szramek - urodził si ę w Tworkowie 29 wrze śnia 1887 r. na Śląsku. W dniu 22 czerwca 1911 r. przyj ął świ ęcenia kapła ńskie. Pierwszymi placówkami duszpasterskimi były: Miechowice oraz Tychy . W 1926 r. papie ż Pius XI powierzył mu parafi ę Niepokalanego Pocz ęcia Naj świ ętszej Maryi Panny w Katowicach. Od pocz ątku okupacji niemieckiej spotykały go represje ze strony Gestapo. Nie opu ścił parafii, a od decyzji niemieckich władz okupacyjnych o wygnaniu odwołał si ę do najwy ższych władz III Rzeszy. 8 kwietnia 1940 r. został aresztowany i kolejno przebywał w obozach w Dachau, Mauthasen - Gusen, i ponownie od dnia 8 grudnia 1940 r. w Dachau. W obozie stał si ę niekwestionowanym przywódc ą ksi ęż y. Podnosił wi ęź niów na duchu, głosił kazania, w których dawał wyraz nadziei na odrodzenie Polski. Wobec prze śladowców zachowywał si ę z godno ści ą i spokojem. Zmarł 13 stycznia 1942 r. na izbie chorych, zmuszony do stania w gor ączce pod strumieniem lodowatej wody.

Br. Fidelis Chojnacki - wła śc. Hieronim Chojnacki– urodził si ę1 listopada 1906 r. w Łodzi. Do zakonu kapucynów wst ąpił27 sierpnia 1933 r. w Nowym Mie ście, gdzie otrzymał habit

85 i przyj ął imi ę zakonne Fidelisa. 28 sierpnia 1934 r. zło żył pierwsze śluby zakonne i rozpocz ął studia filozoficzne w klasztorze w Zakroczymiu, tam zało żył Klub Intelektualnej Współpracy dla seminarzystów. W 1937 r. zło żył śluby wieczyste i podj ął nauk ę na studiach teologicz-nych, w seminarium kapucynów w klasztorze z ko ściołem pw. Św. Piotra i Pawła w Lublinie. Tam 25 stycznia 1940 r. Niemcy aresztowali wszystkich kleryków i zakonników kapucy ńskich. Aresztowany został równie ż brat Fidelis i uwi ęziony, na zamku lubelskim, a nast ępnie 18 czerwca 1940 r. został przeniesiony do niemieckiego obozu w Sachsenhausen, za ś 14 grudnia 1940 r. wywieziony do Dachau. Zmarł 9 lipca 1942 r., a jego ciało zostało spalone w obozowym krematorium 9 lipca 1942 r.

O. Florian St ępniak – wła śc. Józef St ępniak - urodził si ę 3 stycznia 1912 r. w Żdżarach, niewielkiej wsi poło żonej na Wy żynie Mazowieckiej. Po uko ńczeniu szkoły w Żdżarach wst ąpił do Zakonu Braci Mniejszych. Po zło żeniu ślubów w 1938 r. podj ął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, podejmuj ąc równocze śnie prac ę duszpastersk ą w klasztorze Ojców Kapucynów w Lublinie. Dobrze zapowiadaj ącą si ę prac ę duszpastersk ą O. Floriana w klasztorze przerwała wojna. Niemcy, po wkroczeniu do Lublina, dokonali wielu aresztowa ń. W śród aresztowanych 25 stycznia 1940 r. ojców i braci zakonnych znalazł si ę O. Florian, człowiek szczególnej wiary i dobroci. Przebywał w wi ęzieniu na Zamku lubelskim, a pó źniej osadzony w obozie w Dachau. Poniósł śmier ć w komorze gazowej, wywieziony 12 sierpnia 1942 r. w transporcie inwalidów.

Ks. Franciszek Dachtera – urodził si ę 22 wrze śnia 1910 r. we wsi Salno k. Bydgoszczy. Od 1922 r. ucz ęszczał do gimnazjum w Bydgoszczy, egzamin dojrzałości zdał 14 maja 1928 r. i wst ąpił do Seminarium Duchownego w Gnie źnie. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 10 czerwca 1933 r. W czasie kampanii wrze śniowej powołano go na kapelana wojskowego 62 Pułku Piechoty Wielkopolskiej, z którym w stopniu kapitana wyruszył na front. Podczas bitwy pod Bzur ą 17 wrze śnia 1939 r. dostał si ę do niewoli. Przez pół roku przebywał w obozie jenieckim Rothenburg k. Fuldy . Poniewa ż władze niemieckie nie respektowały stopni oficerskich kapelanów wojskowych i traktowały ich jak przest ępców, przeniesiono go do obozu Buchenwald 25 kwietnia 1940 r., pó źniej 7 lipca 1942 r. do Dachau. W grudniu 1942 r. został wyselekcjonowany na tzw. do świadczenia medyczne. Stacj ę do świadczaln ą opu ścił zara żony malari ą, żółtaczk ą, z uszkodzon ą w ątrob ą i śledziona . Ci ęż ko choruj ąc i m ęcz ąc si ę zmarł 22 sierpnia 1944 r. Bezpo średni ą przyczyn ą zgonu był truj ący zastrzyk. Jego zwłoki zostały spalone.

Ks. Franciszek Drzewiecki – urodził si ę 26 lutego 1908 r. w Zdunach k. Łowicza. W 1922 r. rozpocz ął nauk ę w Kolegium Ksi ęż y Orionistów w Zdu ńskiej Woli. 10 grudnia 1930 r. zło żył pierwsz ą profesj ę zakonn ą i w 1931 r. został wysłany na studia, do Włoch do Tortony, aby odby ć nowicjat i studiowa ć teologi ę. Diakonat przyj ął 17 marca 1936 r. a świ ęcenia kapła ńskie 6 czerwca 1936 r. Do Polski wrócił w grudniu 1937 roku, tu kontynuował swoj ą działalno ść jako wychowawca w gimnazjum w Zdu ńskiej Woli. Latem 1939r. został wysłany do parafii przy Małym Kottolengo we Włocławku. Tutaj zastały go okrucie ństwa wojny. Po wybuchu II wojny światowej pozostał we Włocławku i prowadził rekolekcje, organizował nabo żeństwa, spowiadał.7 listopada 1939 r. w mieście Niemcy przeprowadzili masowe

86 aresztowania ksi ęż y. W śród nich znalazł si ę i O. Franciszek. 16 stycznia 1940 r. został przewieziony do miejsca odosobnienia w Lądzie, gdzie ksi ęż a salezjanie mieli swój konwent, zamieniony przez władze okupacyjne na wi ęzienie dla duchownych. 15 grudnia 1940 trafił do obozu Dachau. Z powodu silnych odmro żeń ko ńczyn, z niedo żywienia i ci ęż kiej pracy fizycznej, jego organizm był wycie ńczony. Ten fatalny stan zdrowia był przyczyn ą wywiezienia go 10 sierpnia 1942 r. do zamku Hartheim, w pobli żu Linz, gdzie został zagazowany. Zgin ął 13 wrze śnia 1942 r., maj ąc 34 lata i 6 lat kapła ństwa.

Franciszek K ęsy – urodził si ę 13 listopada 1920 r. w Berlinie. W Polsce zamieszkał od 1921r. Był wychowankiem Salezja ńskiego Oratorium w Poznaniu. Nale żał do organizacji „Wojsko Ochotnicze Ziem Zachodnich”. Aresztowany przez gestapo 23 wrze śnia 1940 r. trafił do wi ęzienia gestapo w Domu Żołnierza, nast ępnie do obozu w Forcie VII, pó źniej wi ęzienia przy ul Mły ńskiej, aby 16 listopada 1940 r. dosta ć si ę do wi ęzienia we Wronkach, a jeszcze pó źniej 23 kwietnia 1941 r. do wi ęzienia w Berlinie, i wi ęzienia w Zwickau. Z wyrokiem śmierci wydanym 1 sierpnia 1942 r. oczekiwał egzekucji w Dre źnie, która odbyła si ę 24 sierpnia 1942 r.

Ks. Franciszek Rogaczewski – urodził si ę 23 grudnia 1892 r. we wsi Lipinki, powiat Świecie. Od 1894 r. mieszkał z rodzin ą i wychowywał si ę w Lubichowie k. Starogardu Gda ńskiego. Kształcił si ę w Collegium Marianum w Pelplinie oraz w gimnazjum w Chełmnie n/Wisł ą, gdzie w 1913 r. zło żył egzamin maturalny. Po studiach w Seminarium Duchownym w Pelplinie, 16 marca 1918 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie. Pracował kolejno w parafii św. Tomasza w Nowym Mie ście Lubawskim. Tam opiekował si ę młodzie żą i zało żył m.in. Towarzystwo Młodzie ży Katolickiej. Od 1935 r. prowadził starania o powołanie w Gda ńsku polskich parafii. W dniu 1 wrze śnia 1939 r. został aresztowany i wysłany w pierwszym transporcie Polaków do niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutchof, gdzie był bity i maltretowany. Rozstrzelany został 11 stycznia1940 r. w grupie wybitnych przedstawicieli gda ńskiej Polonii.

Ks. Franciszek Rosłaniec - urodził si ę 19 grudnia 1889 r. w Wy śmierzycach. W rodzinnym miasteczku uko ńczył szkoł ę elementarn ą, a nast ępnie kształcił si ę w Gimnazjum w Radomiu. W 1905 r. wst ąpił do Seminarium Duchownego w Sandomierzu, które uko ńczył w czerwcu 1911 r. Jednak ze wzgl ędu na brak wieku odpowiedniego do świ ęce ń kapła ńskich, wyjechał na studia do Rzymu. 6 czerwca 1914 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie, a rok pó źniej obronił doktorat. Po powrocie do Polski wykładał na Uniwersytecie Warszawskim, był profesorem i dziekanem teologii. Przez 19 lat prowadził zaj ęcia jako wykładowca teologii biblijnej. Aresztowany został w listopadzie 1942 r., wywieziony do obozu Sachsenhausen, a nast ępnie Dachau. Wyniszczony przez choroby i głód został przydzielony do baraku "inwalidów", sk ąd 15 pa ździernika 1942 r. wywieziono go do komory gazowej. Według oficjalnego powiadomienia władz obozowych miał umrze ć 20 listopada 1942 r.

Franciszek Stryjas – urodził si ę 26 stycznia 1882 r. w Popowie, był świeckim katechet ą spod Kalisza, wzorowym ojcem rodziny. W 1901 r. o żenił si ę z Józef ą i miał z ni ą siedmioro dzieci, mieszkali w Kuczowoli. Po jej śmierci o żenił si ę po raz drugi z wdow ą Józef ą Nosal

87 i przeniósł do Takomy śli. Za potajemne nauczanie dzieci religii w okolicznych wioskach, by przygotowa ć je do I Komunii św., został aresztowany przez policj ę hitlerowsk ą. Osadzony w wi ęzieniu gestapo w Kaliszu, gdzie po dziesi ęciu dniach tortur zmarł w wyniku odniesionych obra żeń w dniu 31 lipca 1944 r. Ciało zmarłego rodzina przywiozła do domu. Znaleziono wyra źne ślady pobicia i tortur. Pogrzeb Franciszka Stryjasa odbył si ę 2 sierpnia 1944 r. w Godzieszach. Wzi ęło w nim udział bardzo wielu ludzi. W ten sposób starano si ę wyrazi ć wdzi ęczno ść za ofiarny trud, wło żony w religijne wychowanie dzieci.

Br. Grzegorz Fr ąckowiak – urodził si ę 8 lipca 1911 r. w Łow ęcicach k. Jarocina. W 1927 r. wst ąpił do Ni ższego Seminarium Duchownego prowadzonego przez Werbistów, nast ępnie do postulatu w Górnej Grupie k. Grudzi ądza. Tam 8 wrze śnia 1930 r. przyj ął imi ę zakonne Grzegorz. Śluby wieczyste zło żył 8 wrze śnia 1938 r. Przez zwierzchników okre ślany był jako wzorowy zakonnik. W trakcie nauki zdobył zawód introligatora. Po wybuchu II wojny światowej, podczas niemieckiej okupacji uczył dzieci katechizmu i przygotowywał je do Pierwszej Komunii Świ ętej. Kolportował tajn ą gazetk ę „Dla Ciebie, Polsko”. Gdy Gestapo natrafiło na ślad tej działalno ści, zacz ęły si ę aresztowania. Do wi ęzienia trafił i brat Grzegorz. W wi ęzieniu, aby uratowa ć innych cał ą win ę wzi ął na siebie. Przebywał kolejno w Jarocinie, Środzie i Forcie VII w Poznaniu, był torturowany. Na koniec został przewieziony do wi ęzienia w Zwickau, i tu skazany na kar ę śmierci. Wyrok przez ści ęcie wykonano 5 maja 1943 w Dre źnie.

Ks. Henryk Hlebowicz – urodził si ę 1 lipca 1904 r. w Grodnie, ucz ęszczał do szkoły w Orenburgu nad Uralem, gdzie zesłany był jego ojciec. W sierpniu 1921 r. wraz z rodzin ą powrócił z zesłania do rodzinnego Grodna. We wrze śniu zgłosił si ę do Seminarium Duchownego w Wilnie. Nast ępnie studiował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął w1927 r. W latach 1930 – 1936 wykładał na Uniwersytecie Wile ńskim oraz Seminarium Duchownym. Pełnił obowi ązki duszpasterza w Trokach i prefekta żeńskiego gimnazjum w Rabce, gdzie odbywał kuracj ę z powodu gru źlicy w latach 1938 – 1939. Był proboszczem w parafiach Chotajewicze, Korze ń, a tak że Okołowo w pobli żu Mi ńska. W okresie II wojny światowej był kapelanem podziemia niepodległo ś- ciowego w Wilnie. Został rozstrzelany przez Białorusk ą policj ę współpracuj ąca z Niemcami dnia 9 listopada 1941 r. w lesie pod Borysowem k.Mi ńska.

Ks. Henryk Kaczorowski – urodził si ę 10 lipca 1888 r. w Bierzwiennej, pow. Koło. Po Szkole Powszechnej w Kłodawie rozpocz ął nauk ę w gimnazjum w Kaliszu. W 1908 r. wst ąpił do Seminarium Duchownego we Włocławku i Akademii Duchownej w Petersburgu. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 13 czerwca 1914 r. Po zako ńczeniu I wojny światowej kontynuował studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie w 1922 r. uzyskał doktorat z teologii. Po zako ńczeniu studiów obj ął funkcj ę dyrektora liceum we Włocławku i zacz ął wykłada ć teologi ę moraln ą w tamtejszym seminarium. W latach 1925 – 1928 pełnił obowi ązki redaktora naczelnego „ Ateneum Kapła ńskiego ”. Stan zdrowia przerwał prowadzenie zaj ęć na włocławskiej uczelni, której był rektorem w okresie od (1928 do 1939) r. Po wybuchu II wojny światowej został aresztowany przez Gestapo 7 listopada 1939 r. i osadzony w wi ęzieniu miejskim. Z powodu choroby, za wstawiennictwem jednego

88 z lekarzy z Włocławka, został przeniesiony na pewien czas do szpitala św. Antoniego. Wiosn ą 1940 r. został internowany w klasztorze salezja ńskim, gdzie utworzono miejsce internowania dla aresztowanych duchownych. 3 kwietnia 1941 r. został wysłany do Dachau. Droga prowadziła przez wi ęzienia przej ściowe w Inowrocławiu i Berlinie. W Inowrocławiu został dotkliwie skatowany przez esesmanów. Do obozu w Dachau przybył 25 kwietnia 1941 r. Wyczerpany fizycznie, został zaliczony do tzw. bloku inwalidów, którzy byli skazani w rzeczywisto ści na szybkie unicestwienie. Wi ęź niów tych zabierała stopniowo du ża ci ęż arówka. 6 maja 1942 r. na tak ą ci ęż arówk ę wraz z innymi jeszcze wi ęź niami został załadowany ksi ądz Henryk. „Czas konania w komorze trwał ok. 6 min".

O. Henryk Krzysztofik - urodził si ę 22 marca 1908 r. w Zachorzowie k. Sandomierza. Po uko ńczeniu szkoły powszechnej, ucz ęszczał do Kolegium Ojców Kapucynów w Łom ży. Do zakonu wst ąpił w Nowym Mie ście nad Pilic ą, przyjmuj ąc imi ę Henryk 14 sierpnia 1927 r. Po zło żeniu ślubów czasowych wyjechał na dwa lata do klasztoru we Francji. Śluby zakonne zło żył 15 sierpnia 1931 r. po uko ńczeniu studiów teologicznych w Rzymie. W dwa lata pó źniej 30 lipca otrzymał świ ęcenia kapła ńskie. W 1935 r. zacz ął prac ę duszpastersk ą w Lublinie i wkrótce został rektorem i gwardia-nem tamtejszego seminarium zakonnego. Był zakonnikiem o wyj ątkowej gorliwo ści. Po wybuchu II wojny światowej, został 25 stycznia 1940 r. aresztowany przez Gestapo i osadzony w obozie w Dachau, był tam szczególnym oparciem dla cierpi ących i umieraj ących. Zmarł 4 sierpnia 1942 r.

O. Hilary Paweł Januszewski – urodził si ę 11 czerwca 1907 r. w Krajenkach k. Tucholi. Do zakonu wst ąpił w 1927 r., a pierwsze śluby zło żył 30 grudnia 1928 r. Po zako ńczeniu studiów filozoficznych w Krakowie podj ął dalsze studia w Rzymskim Angelicum. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 15 lipca 1934 r. Posługiwał jako prefekt i profesor krakowskiego Seminarium Karmelitów. 1 listopada 1939 r. został przeorem klasztoru w Krakowie. Podczas trwania okupacji przyj ąłdo klasztoru grup ę wysiedlonych z Pozna ńskiego.Po aresztowaniu kolejnych zakonników sam zgłosił si ę na gestapo, twierdz ąc, że jako przeor odpowiada za cały klasztor. Oddał si ę w r ęce gestapo 4 grudnia 1940 r. Wi ęziony był kolejno: na Montelupich w Krakowie, Sachsenhausen, a od 1941 r. w Dachau. Dobrowolnie zgłosił si ę do pomocy chorym na tyfus. Zmarł 25 marca 1945 r. zara żony tyfusem.

O. Jan Antonin Bajewski – urodził si ę 17 stycznia 1915 r. w Wilnie. W 1933 r. z bardzo dobrymi wynikami uzyskał matur ę i w tym samym roku rozpocz ął nauk ę w Wy ższym Seminarium Duchownym w Wilnie. Po roku opu ścił je i 17 sierpnia 1934 r. wst ąpił w Niepokalanowie do zakonu franciszkanów. 1 wrze śnia 1934 r. przywdział habit zakonny i otrzymał imi ę Antonin. Studia teologiczne podj ął w Wy ższym Seminarium Duchownym Franciszkanów w Krakowie.1 listopada 1938 r. zło żył śluby wieczyste, a 1 maja 1939 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie. Skierowano go do pracy w Niepokalanowie. Był drugim zast ępc ą św. Maksymiliana. 17 lutego 1941 razem z O. Maksymilianem został aresztowany i uwi ęziony na Pawiaku. W nocy z 4 na 5 kwietnia został przewieziony do obozu Auschwitz w Oświ ęcimiu, katowany był przez SS-manów koronk ą franciszka ńsk ą (ró żańcem franciszka ńskim – noszonym przy boku). Wyró żniał si ę wielk ą pobo żno ści ą i delikatno ści ą

89 wobec ludzi. Chory na tyfus, wspierał współwi ęź niów chorych fizycznie i duchowo, szczególnie przez sakrament spowiedzi. Zmarł 8 maja1941 r.

Ks. Jan Nepomucen Chrzan - urodził si ę 25 kwietnia 1885 r. w Gostaczynie w Wielkopolsce. Ucz ęszczał do miejscowej szkoły ludowej a nast ępnie do Gimnazjum w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie w 1906 r. zdał maturę. Studiował w seminariach w Poznaniu i Gnie źnie, świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 30 stycznia 1910 r. Przed II wojn ą światow ą udzielał si ę społecznie. W latach1915 – 1917wikariuszem w Kcyni, pracował tak że w Bieganowie k. wrze śni, i w Żerakowie, gdzie był proboszczem. Aresztowany w pa ździerniku 1941 r. przetrzymywany był najpierw w Forcie VII, a nast ępnie przewieziony został do obozu w Dachau. Zmarł z wycie ńczenia 1 lipca 1942 r., a jego ciało spalono.

Ks. Jerzy Kaszyra – urodził si ę 4 kwietnia 1904 r. w gminie Aleksandrowo, w rodzinie prawosławnej, jednak jego matka w 1907 r. przyj ęła katolicyzm. W 1922 r. Jerzy zgłosił si ę do Seminarium ksi ęż y Marianów w Drui. Śluby zakonne zło żył 2 sierpnia 1926 r., a po studiach filozoficznych w Rzymie i teologicznych w Wilnie dnia 20 czerwca 1935 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie. Pracował w parafiach maria ńskich na Litwie i w Polsce jako wychowawca młodzie ży i kleryków oraz przeło żony klasztoru. W 1942 r. wyruszył do Rosicy, gdzie rozpocz ął misj ę w śród tamtejszej ludno ści. Dnia 17 lutego 1943 r. został żywcem spalony przez Niemców w stajni w Rosicy wraz z grup ą wiernych, (ł ącznie zostało spalonych 1528 osób), przed tym byli przetrzymywani w ci ągu trzech dni w ko ściele bez jedzenia i picia.

Ks. Józef Cebula – urodził si ę 23 marca 1902 r. w Malni, na Opolszczy źnie. Po uko ńczeniu szkoły powszechnej udał si ę do Seminarium Nauczycielskiego w Opolu. W kwietniu 1920 r. rozpocz ął nauk ę w polskim gimnazjum w Lubli ńcu. We wrze śniu 1920 r. udaje si ę do Ni ższego Seminarium Duchownego Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Krotoszynie. Tam 30 czerwca 1921 r. zdał egzamin maturalny i 14 sierpnia 1921 r. rozpocz ął nowicjat, w Markowicach na Kujawach. Rok pó źniej zło żył pierwsze śluby zakonne. Wy świ ęcony na Kaplana został w dniu 5 czerwca 1927 r. w Katowicach. Po świ ęceniach o. Józef Cebula został skierowany do pracy w Małym Seminarium w Lubli ńcu jako nauczyciel i wychowawca oraz spowiednik. W 1931 r. mianowano go przeło żonym klasztoru w Lubli ńcu. W 1937 r. po zako ńczeniu kadencji przeło żonego w Lubli ńcu, został mianowany przeło żonym domu w Markowicach i mistrzem nowicjuszy. Został aresztowany 2 kwietnia 1941 r., najpierw przewieziony do obozu przej ściowego w Inowrocławiu a nast ępnie do jednego z najci ęż szych obozów koncentracyjnych w Mauthausen koło Linzu w Austrii. Przebywał tam około 3 tygodni, był torturowany i kilkakrotnie maltretowany. Został zastrzelony 9 maja 1941 r., przez jednego z wartowników. Zmarł w wyniku odniesionych ran. Jego ciało zostało spalone w krematorium.

Ks. Józef Czempiel – urodził si ę 21 wrze śnia 1883 r. w Piekarach Śląskich, nauk ę rozpocz ął w szkole elementarnej w Józefce, gimnazjum w Bytomiu. Studiował na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał w katedrze

90 wrocławskiej 22 czerwca 1908 r. W 1922 r. obj ął administracj ę parafii Wniebowzi ęcia NMP w Wielkich Hajdukach (obecnym Chorzowie Batorym). Był gorliwym, pobo żnym kapłanem, w ci ągu 17 lat posługi proboszczowskiej z Chorzowa wyszło 18 ksi ęż y diecezjalnych i zakonnych oraz 40 zakonnic. Został aresztowany 13 kwietnia 1940 r. Przebywał w obozie koncentracyjnym Dachau, nast ępnie od 26 maja 1940 r. przeniesiony do Mathausen – Gusen i ponownie w grudniu do obozu w Dachau. Zgin ął w tzw. "transporcie inwalidów" w dniu 4 maja 1942 r. Urz ędowe świadectwo śmierci wystawione przez obóz koncentracyjny w Dachau – to 19 czerwca 1942 r.

O. Innocenty (Józef Wojciech) Guz – urodził si ę18 marca 1890 r. we Lwowie. Do zakonu Franciszkanów wst ąpił 25 sierpnia 1908 r. i przyj ął imi ę zakonne Innocenty. Studiował filozofi ę i teologi ę w Krakowie. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął w 1924 r. Pracował potem w parafiach franciszka ńskich w okolicach Lwowa, a tak że po spotkaniu o Maksymiliana w Niepokalanowie w latach 1933 – 1936. II wojna światowa zastała o. Innocentego w Grodnie jako ekonoma klasztoru i spowiednika. Po agresji Zwi ązku Radzieckiego na Polsk ę został zatrzymany 21 marca 1940 r. w areszcie domowym na plebanii w Adamowiczach k. Grodna. Po udanej ucieczce został jednak aresztowany przez Niemców przy próbie przekroczenia granicy, przetrzymywany był w Suwałkach i Działdowie, a na koniec przewie- ziony został do obozu w Sachsenchausen. Tam torturowany został w ko ńcu zamordowany przez obozowego oprawc ę dnia 6 czerwca 1940 r.

O. Józef Jankowski – urodził si ę 17 listopada 1910 r. w Czyczkowcach k. Brus na Kaszubach. Po uko ńczeniu studiów filozoficzno-teologicznych w pallotyńskim Wy ższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie k. O żarowa Mazowieckiego. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 2 sierpnia 1936 r.Pełnił nast ępnie m.in. funkcje prefekta Ołtarzewskich i okolicznych szkół. We wrze śniu 1939 r. został sekretarzem Komitetu Pomocy Dzieciom oraz duszpasterzem żołnierzy i ludno ści cywilnej. Aresztowany przez gestapo w maju 1941 r., po dwóch tygodniach pobytu na Pawiaku został przewieziony do obozu w Auschwitz, tym samym transportem co o. Maksymilian Kolbe. Umarł wyniszczony obozowymi warunkami w wyniku pobicia przez kapo 16 pa ździernika 1941r.

Ks. Józef Kowalski – urodził si ę 13 marca 1911 r. w Siedliskach koło Rzeszowa. W 1922 r. rozpocz ął nauk ę w Zakładzie Salezja ńskim im. św. Jana Bosko w O świ ęcimiu. Wst ąpił do nowicjatu salezjanów i po jego uko ńczeniu 24 lipca 1928 r., w Czerwi ńsku zło żył ślubu zakonne. Studiował filozofi ę i teologi ę w Krakowie. Śluby wieczyste zło żył 19 czerwca 1934 r. W dniu 29 maja 1938 r. otrzymał świecenia kapła ńskie Wybuch II wojny światowej zastał go jako duszpasterza w parafii św. Stanisława Kostki na D ębnikach. 23 maja 1941 r. został aresztowany przez gestapo i przewieziony do wi ęzienia na Montelupich, a nast ępnie 26 czerwca 1941 r. do O świ ęcimia. Za odmow ę podeptania swojego ró żańca, został zmasakrowany i utopiony w beczce z fekaliami, dnia 4 lipca 1942 r.

Ks. Józef Kurzawa – urodził si ę 6 stycznia 1910 r. w Świerczynie k. Kalisza. W 1928 r. uko ńczył Gimnazjum w Kaliszu, nast ępnie Szkoł ę Podchor ąż ych Rezerwy Piechoty w Jarocinie, a w 1931 r. wst ąpił do Wy ższego Seminarium Duchownego we Włocławku.

91

Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 14 czerwca 1936 r. 1 sierpnia 1936 r. ks. Józef został wikariuszem parafii Osi ęciny w diecezji włocławskiej. Gdy wybuchła wojna, pozostał razem z proboszczem ks. Matuszewskim w parafii, nios ąc posług ę duszpastersk ą, mimo ci ągłego zagro żenia ze strony gestapo. Burmistrz Arndt powiadomił kapłanów o gro żą cym niebezpiecze ństwie, prosz ąc, by opu ścili parafi ę. Ks. proboszcz nalegał na ks. Józefa, aby jako młody kapłan uciekł i ukrył si ę. Jednak ten nie zgodził si ę aby opu ści ć i zostawi ć samego proboszcza. Mówił: „ je śli zginiemy, to razem ". W dniu 23 maja 1940 r., w uroczysto ść Bo żego Ciała, ksi ęż a otrzymali ponowne ostrze żenie. Po północy do drzwi plebanii zacz ęli dobija ć si ę żandarmi. Nakazali kapłanom ubra ć si ę i wyprowadzili ich do samochodu. Świadkowie widzieli, że proboszcz został uderzony w głow ę. Józef próbował zasłoni ć go swoj ą osob ą. Wówczas i jego zacz ęto bi ć. Obu wepchni ęto do samochodu i odjechano w kierunku Piotrkowa Kujawskiego. Samochód zatrzymał si ę w okolicy wsi Witowo (ok. 5-6 km od Osi ęcin). Kapłanom nakazano opu ści ć samochód. Rozległy si ę strzały. Rankiem 24 maja 1940 r., w przydro żnym rowie, odkryto zmasakrowane zwłoki obu kapłanów. 27 maja obu pochowano we wspólnej mogile na cmentarzu w Osi ęcinach.

Ks. Józef Kut – urodził si ę 21 stycznia 1905 r. w Sławinie. Matur ę zdał w 1924 r. w Ostrowie Wielkopolskim. Studiował w Seminarium Duchownym w Poznaniu i Gnie źnie. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 16 czerwca 1929 r. Prac ę podj ął w Chodzie ży, a w latach 1930 - 1936 był wikariuszem w parafii pod wezwaniem św. Marcina w Poznaniu. W 1936 r. został proboszczem parafii Go ścieszyn. Dnia 30 pa ździernika 1936 r. zostaje aresztowany przez gestapo i przewieziony do obozu w Dachau. Odmówił wyrzeczenia si ę posługi kapła ńskiej i podpisanie niemieckiej listy narodowo ściowej rezygnuj ąc w ten sposób z mo żliwo ści uwolnienia z obozu. Torturowany w obozie zmarł z głodu i chorób, a jego ciało spalono w krematorium 18 wrze śnia 1942 r.

Ks. Józef Pawłowski – urodził si ę 9 sierpnia 1890 r. w Proszowicach, k. Krakowa. W 1901 r. rozpocz ął nauk ę w Progimnazjum w Pi ńczowie. W 1906 r. wst ąpił do Seminarium Duchownego w Kielcach. W latach 1911–1915 studiował na Katolickim Uniwersytecie w Innsbrucku, gdzie uzyskał dyplom doktora teologii. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 13 lipca 1913 r. We wrze śniu 1916 r. został mianowany profesorem Seminarium Duchownego w Kielcach, a dwa lata pó źniej obj ął funkcj ę wicerektora. W latach 1936–1939 był rektorem Seminarium. Szczególn ą trosk ą otaczał chorych, kupował dla nich za własne pieni ądze lekarstwa, a słabych fizycznie wysyłał do uzdrowisk. Pomagał wszystkim potrzebuj ącym bez wzgl ędu na narodowo ść czy wyznanie. Jego działalno ść zwróciła uwag ę okupantów hitlerowskich, w efekcie czego został aresztowany 10 lutego 1941 r. i umieszczony w kieleckim wi ęzieniu. 15 kwietnia wywieziono go do obozu w O świ ęcimiu. 4 maja 1941 r. przewieziono go do obozu w Dachau i tam 9 stycznia 1942 r. został stracony przez powieszenie.

Ks. Józef Stanek – urodził si ę 6 grudnia 1916 r. w Łapszach Ni żnych na Spiszu. W 1935 r. po zdaniu matury w wadowickim Collegium Marianum wst ąpił do palloty ńskiego nowicjatu w Sucharach nad Noteci ą i w 1937 r. rozpocz ął studia w Wy ższym Seminarium Duchownym

92 w Ołtarzewie. W 1939 r. dostał si ę do sowieckiej niewoli, sk ąd uciekł i wrócił do Ołtarzewa. Sakrament świ ęce ń kapła ńskich przyj ął po uko ńczeniu studiów filozoficzno-teologicznych w 1941 w Warszawie. Po świ ęceniach rozpocz ął studia na tajnych kompletach na Wydziale socjologicznym Uniwersytetu Warszawskiego i posługiwał w konspiracji jako kapelan Armii Krajowej. Uczestniczył w powstaniu warszawskim. Odprawiał nabo żeństwa, udzielał pomocy rannym i umieraj ącym, pomagał ludno ści cywilnej. Podczas pacyfikacji Czerniakowskiego Przyczółka wzi ęty do niewoli przez Niemców. Został powieszony na własnej stule po torturach na zapleczu magazynu przy ul. Solec w Warszawie, w dniu 23 wrze śnia 1944 r.

Ks. Józef Straszewski - urodził si ę 18 stycznia 1885 r. we Włocławku. Uczył si ę w rodzinnym mie ście i w Płocku. Po sze ścioletnich studiach w Wy ższym Seminarium Duchownym we Włocławku przyj ął świ ęcenia kapła ńskie w dniu 18 czerwca 1911 r. Jako wikariusz pracował gorliwie w Rozprzy, Borownie, Krzepicach i w swoim rodzinnym mie ście.22 lutego 1922 r. biskup ustanowił go pierwszym proboszczem nowo erygowanej parafii św. Stanisława we Włocławku. Podczas swej posługi kapła ńskiej zdobył olbrzymi szacunek swoich parafian, odznaczał si ę ofiarno ści ą i gotowo ści ą niesienia pomocy wszystkim, którzy jej potrzebowali. 22 lutego 1922 r. został proboszczem nowej parafii św. Stanisława B. i M. we Włocławku i rozpocz ął budow ę nowego ko ścioła. 7 listopada 1939 r. został aresztowany i osadzony w wi ęzieniu. 16 stycznia przewieziono go do L ądu, nast ępnie do Inowrocławia i Sachsenhausen. 25 kwietnia 1941 r. został osadzony w wi ęzieniu w Dachau. Tu wobec wi ęź niów stosowano najbardziej okrutne i wyniszczaj ące tortury. Pracowali bez jedzenia na mrozie, d źwigali ci ęż ary ponad siły i regularnie poddawani byli torturom fizycznym. Wycie ńczony prac ą i n ękaj ącymi go chorobami został przydzielony do tzw. transportu inwalidzkiego. 12 sierpnia 1942 r. został wywieziony wraz z liczn ą grup ą innych wi ęź niów z obozu na zagazowanie.

Br . Józef Zapłata – urodził si ę 5 marca 1904 r. w Jerce k. Ko ściana. Ucz ęszczał do Szkoły Powszechnej w Turwi. Po odbyciu słu żby wojskowej został przyj ęty do Zgromadzenia Braci Naj świ ętszego Serca Jezusowego 14 kwietnia 1927. Śluby zakonne zło żył 8 wrze śnia 1928 r., a śluby wieczyste 10 marca 1938 r. Pracował w Kancelarii prymasa Polski, w Kurii arcybiskupiej w Poznaniu, a tak że jako przeło żony domu przy ko ściele św. El żbiety we Lwowie. Po wybuchu II wojny światowej został aresztowany 3 pa ździernika 1939 r. przez gestapoi osadzony w Forcie VII, a nast ępnie przewieziony do klasztoru w Kazimierzu Biskupim, by sierpniu 1940 r. trafi ć do obozu w Mauthausen – Gusen w Austrii. Jego ostatnim miejscem pobytu był obóz w Dachau gdzie trafił 8 grudnia 1940 r. W obozie prze żył pi ęć lat. Zgłosił si ę na ochotnika do pomocy zara żonym tyfusem, w intencji szcz ęś liwego powrotu do Ojczyzny po wojnie, Prymasa Polski Kardynała Augusta Hlonda. Zmarł tu ż przed wyzwoleniem obozu, 19 lutego 1945 r.

S. Maria Julia Rodzi ńska - urodziła si ę 16 marca 1899 r. w Nawojowej k. Nowego S ącza. W wieku 8 lat straciła matk ę, a dwa lata pó źniej zmarł równie ż ojciec. Wychowaniem jej i młodszej jej siostry Janiny zaj ęły si ę siostry dominikanki, które ju ż wówczas od dwudziestu lat były w tej parafii. W wieku 17 lat wst ąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Dominika. Tam

93

5 sierpnia 1924 r. zło żyła śluby zakonne i równocze śnie zako ńczyła przerwan ą edukacj ę. Jako wykwalifikowana nauczycielka swoj ą posług ę realizowała w Miel żynie, Rawie Ruskiej i w Wilnie. Od 1934 r. była przeło żon ą domu w Wilnie i kierowała zakładem dla sierot. Po wybuchu II wojny światowej brała udział w tajnym nauczaniu j ęzyka polskiego, historii, religii i prowadziła działalno ść humanitarn ą. W lipcu 1943 r. została aresztowana i uwi ęziona przez Gestapo w wi ęzieniu na Łukiszkach, a nast ępnie trafiła do obozu w Stutchof. Poddawana torturom i poni żaniu niosła pomoc duchow ą współwi ęź niom, niezale żnie od wyznania i narodowo ści. 20 lutego 1945 r. zmarła z wycie ńczenia i na skutek chorób, pomagaj ąc konaj ącym wi ęź niarkom żydowskim.

O. Karol Herman St ępie ń – urodził si ę 21 pa ździernika 1910 r. w Łodzi, w biednej, robotniczej rodzinie. Zgłosił si ę do ni ższego seminarium duchownego franciszkanów we Lwowie. Tam uko ńczył gimnazjum i w 1929 r. udał si ę do franciszka ńskiego nowicjatu w Łagiewnikach, gdzie otrzymał zakonne imi ę Herman. Ze wzgl ędu na swe predyspozycje został wysłany na studia do Rzymu, na papieski wydział teologiczny św. Bonawentury. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął w 1937 r. Dalsze studia kontynuował na wydziale teologicznym uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie i tam uzyskał tytuł magistra teologii. Po studiach został wysłany do Radomska, a potem do Wilna, gdzie tu ż przed wojn ą obj ął funkcj ę wikarego w le żą cej obecnie na terenie Białorusi wsi Pierszaje. Jego działalno ść w parafiach była pełna zapału i gotowo ści słu żenia wiernym. W czasie masowych aresztowa ń prowadzonych przez gestapo w 1943 r. doł ączył wraz ze swoim proboszczem, mówi ąc: „Pasterze nie mog ą opu ści ć wiernych !”. Gestapo spaliło ich zwłoki w stodole 19 lipca 1943 r. w Borowikowszczy źnie.

S. Celestyna Faron - wła śc. Katarzyna Stanisława- urodziła si ę 24 kwietnia 1913 r. w Zabrze ży, w powiecie nowos ądeckim. W 1930 r. w wieku 17 lat wst ąpiła do Zgromadzenia Sióstr Słu żebniczek NMP w Starej Wsi, przyj ęła imi ę zakonne Celestyna. Śluby wieczyste zło żyła 15 wrze śnia 1938 r. Kwalifikacje zawodowe do pracy wychowawczej i katechetycznej zdobywała na kursach we Lwowie, Poznaniu i Przemy ślu. W 1936 r. w Poznaniu uzyskała dyplom wychowawczyni przedszkola. Dzi ęki zdobytym uprawnieniom pracowała jako przedszkolanka w Brzozowie. Po wybuchu wojny w 1939 r. kierowała domem zakonnym, prowadziła ochronk ę i punkt pomocy potrzebuj ącym. 19 lutego 1942 r. pod zarzutem działalno ści konspiracyjnej otrzymała polecenie zgłoszenia się na komend ę gestapo w Brzozowie. Gdy jedna z sióstr doradzała jej ucieczk ę lub ukrycie si ę, usłyszała odpowied ź, że tak zrobi ć nie mo że, poniewa ż przez to mogłaby narazi ć Zgromadzenie na przykre nast ępstwa ze strony okupanta. Poszła wi ęc na gestapo i ju ż nie wróciła. Została aresztowana w Brzozowie i osadzona w wi ęzieniu w Ja śle, a nast ępnie w wi ęzieniu w Tarnowie, sk ąd 6 stycznia 1943 r. trafiła do obozu w O świ ęcimiu. Tu pracowała przy kopaniu rowów i tu zachorowała na tyfus. Na skutek trudnych warunków obozowych choroba siostry Celestyny przeszła w gru źlic ę płuc z powtarzaj ącymi si ę krwotokami. Zmarła w Wielkanoc 9 kwietnia 1944 r. Ciało zostało spalone w obozowym krematorium.

Ks. Kazimierz Gosty ński - urodził si ę 8 kwietnia 1884 r. w Warszawie. W 1904 r. uko ńczył, z wyró żnieniem Prywatne M ęskie Gimnazjum uznawane wówczas za najlepsz ą szkoł ę

94

średni ą w Warszawie. Po uko ńczeniu gimnazjum wst ąpił do Seminarium Duchownego w Lublinie. 14 czerwca 1908 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie, a nast ępnie do 1912 r. studiował teologi ę moraln ą w Innsbrucku. Od 1912 r. rozpocz ęła si ę jego wielka przygoda ze szkoł ą: pracował jako profesor seminarium i prefekt szkół. W 1915 r. zało żył gimnazjum męskie im. Jana Zamoyskiego, którego był dyrektorem do 1933 r. W latach 1933 – 1935 był wicedyrektorem, a nast ępnie dyrektorem Gimnazjum Biskupiego w Lublinie. Posiadał wielki talent pedagogiczny i pasj ę społecznika. Wyczulony na trudno ści materialne młodzie ży, stworzył system pomocy dla uczniów z ubo ższych rodzin. Ufundował stypendia dla tych, którzy chcieli po świ ęci ć si ę pracy nauczycielskiej. Podziwiany i szanowany przez uczniów nigdy nie szcz ędził sił, je śli chodziło o dobro szkoły i wychowanków. Aresztowany został 11stycznia 1940 r. Po kilku miesi ącach wi ęzienia w Lublinie został wywieziony do Sachsenhausen a stamt ąd do Dachau, gdzie był torturowany. Zgin ął śmierci ą m ęcze ńsk ą w komorze gazowej 6 maja 1942 r. Jego ciało spalono w krematorium.

Ks. Kazimierz Grelewski – urodził si ę 20 stycznia 1907 r. w Dwikozach k. Sandomierza. Tam uko ńczył Gimnazjum i po maturze w 1923 r. wst ąpił do Seminarium Duchownego. W 1929 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie. Nominowany na prefekta szkoły powszechnej w Radomiu po świ ęcił tej pracy 13 lat. W czasie wojny uczył na tajnych kompletach, prowadził religi ę w szkołach powszechnych. Ponadto oddawał si ę pracy charytatywnej. Opiekował si ę ochronk ą zało żon ą dla dzieci – ofiar wojny. W styczniu 1941 r. został aresztowany przez Gestapo wraz z bratem ks. Stefanem. Przewieziono go do wi ęzienia przy ulicy Ko ściuszki, gdzie był torturowany. Nast ępnie przetransportowany został do wi ęzienia w Skar żysku – Kamiennej, a dalej trafił do obozu w O świ ęcimiu, za ś w kwietniu 1941 r. do obozu w Dachau. Zmarł 9 stycznia 1942 r. Według opinii współwi ęź niów został stracony – powieszony lub rozstrzelany.

Ks. Kazimierz Sykulski - urodził si ę 29 grudnia 1882 r. w Ko ńskich w Świ ętokrzyskim. Od 1899 r. studiował w Seminarium Duchownym w Sandomierzu, gdzie w dniu 2 lipca 1905 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie. W latach 1908 –1911 studiował w Rzymsko-Katolickiej Akademii w Petersburgu. Pracował na kilku wikariatach, a nast ępnie został proboszczem w Skar żysku – Kamiennej, Bzinie i Policznie. Podczas wojny polsko – bolszewickiej w 1920 r. był kapelanem wojskowym. W styczniu 1920 r. został przeniesiony do parafii pw. św. Mikołaja w Ko ńskich, za ś od czerwca 1921 r. był pierwszym proboszczem w parafii Opieki NMP w Radomiu. Po wybuchu wojny we wrze śniu 1939 r. pomagał wiernym, uciekinierom i przywiezionym transportami kolejowymi wysiedle ńcom. Został aresztowany 1 pa ździernika 1941 r. Pocz ątkowo przebywał w wi ęzieniu w Radomiu, a nast ępnie wywieziony do obozu w O świ ęcimiu. Tam 11 grudnia 1941 r. został rozstrzelany.

O. Krystyn Gondek – urodził si ę 6 kwietnia 1909 r. we wsi Słona w parafii Zakliczyn w diecezji tarnowskiej. Po uko ńczeniu Gimnazjum we Lwowie, wst ąpił do nowicjatu zakonu franciszkanów w Wieliczce. Po zło żeniu ślubów zakonnych w 1929 r. podj ął studia filozoficzno-teologiczne w Wy ższym Seminarium Duchownym w Przemy ślu. Imi ę Krystyn przyj ął 18 kwietnia 1933 r. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 21 czerwca 1936 r. Po zako ńczeniu studiów skierowany został do klasztoru w Chełmie, a nast ępnie do

95

Włocławka, gdzie był wikariuszem klasztoru, spowiednikiem i kaznodziej ą. Po wybuchu II wojny światowej został aresztowany przez Gestapo 26 sierpnia 1940 r. i po krótkim pobycie w obozie przej ściowym przewieziony został do obozu w Sachsenhausen a nast ępnie do Dachau. Zmarł 23 lipca 1942 r. bezpo średni ą przyczyn ą zgonu była krwawa biegunka. Jego ciało spalono w obozowym krematorium.

Ks. Leon Nowakowski - urodził si ę 28 czerwca 1913 r. w Bytoniu, na Kujawach. Uczył si ę w szkole powszechnej w Morzycach, a nast ępnie w Gimnazjum we Włocławku. Tam te ż wst ąpił do Wy ższego Seminarium Duchownego i 20 czerwca 1937 r. przyj ął świ ęcenia kapła ńskie. Na dalsze studia teologiczne udał si ę do Lublina na KUL, a po roku na Papieski Uniwersytet Gregoria ński do Rzymu. Wybuch II wojny światowej zastał go na wakacjach, które sp ędzał w Polsce. Po aresztowaniu przez Niemców proboszcza byto ńskiej parafii ksi ądz Leon przej ął jego obowi ązki. Jednak 24 pa ździernika 1939 r. został równie ż aresztowany przez gestapo w drodze na nabo żeństwo ró żańcowe i przewieziony do Piotrkowa Kujawskiego. W nocy 31 pa ździernika na 1 listopada 1939 r. hitlerowcy wyprowadzili wszystkich wi ęzionych ksi ęż y i rozstrzelali w parku, maj ątku Tabaczy ńskich. Zwłoki pomordowanych pogrzebano w zbiorowej mogile za miastem.

Bp. Leon Wetma ński – urodził si ę 10 kwietnia 1886 r. w Żurominie, na Mazowszu. W latach 1895–1900 ucz ęszczał do szkoły gminnej w Żurominie. W 1902 r. rozpocz ął studia w Seminarium Nauczycielskim w Wymy ślinie (obecnie Sk ępe). Za potajemn ą nauk ę j ęzyka polskiego i podpisanie petycji do władz zaborczych o uwzgl ędnienie j ęzyka polskiego w szkolnym programie został wydalony z ostatniego roku studiów. W 1906 r. zdał egzamin gimnazjalny w Płocku i został przyj ęty do Wy ższego Seminarium Duchownego w Płocku. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 23 czerwca 1912 r. Dalsze studia kontynuował w Akademii Duchownej w Sankt Petersburgu. W 1918 r. powrócił do Polski. Biskup Antoni Julian Nowowiejski mianował go profesorem ascetyki i mistyki oraz ojcem duchownym płockiego seminarium. W 1921 r. rozpocz ął prac ę w Sanktuarium Miłosierdzia Bo żego jako duchowy kierownik Zgromadzenia Sióstr Pasjonistek w Płocku oraz Sióstr Słu żek NMP w Płocku, gdzie spowiadał i prowadził miesi ęczne dni skupienia i rekolekcje. 19 grudnia 1927 r. został mianowany biskupem pomocniczym diecezji płockiej. Sakr ę biskupi ą przyj ął 22 kwietnia 1928 r. w Płocku. Jego pasj ą była praca charytatywna i rekolekcyjna. Gdy wybuchła wojna Biskupi płoccy byli świadomi gro żą cego im niebezpiecze ństwa, jednak postanowili pozosta ć po śród swojej owczarni. Do pierwszego aresztowania obydwu biskupów doszło 28 lutego 1940 r Niemcy wywie źli wówczas Arcybiskupa i Biskupa z Płocka do oddalonego o 10 km. Słupna, gdzie internowano ich w dawnym budynku szkolnym. W czasie rocznego internowania Biskupi cieszyli si ę wzgl ędn ą swobod ą. Jednak przyszła noc ponownego aresztowania - noc z 6 na 7 marca 1941 r. Tym razem Niemcy przewie źli obydwu Pasterzy najpierw do Płocka, a stamt ąd do obozu śmierci w Działdowie, jednego z najci ęż szych obozów niemieckich, do którego kierowano cz ęsto tych wi ęź niów, którzy z góry byli skazani na śmier ć. Prawdopodobnie został zamordowany po epidemii tyfusu w lipcu i sierpniu 1941 r. Oficjalna data śmierci podana przez władze niemieckie to 10 pa ździernika 1941 r.

96

Ks. Ludwik Mzyk – urodził si ę 22 kwietnia 1905 r. w Chorzowie Starym, pochodził z rodziny górniczej. W 1918 r. wst ąpił do Ni ższego Seminarium Duchownego Ksi ęż y Werbistów w Nysie, tam te ż zdał matur ę w 1926 r. i wst ąpił do nowicjatu zgromadzenia ksi ęż y werbistów w SanktAugustink. Bonn w Niemczech. 30 pa ździernika 1932 r. przyj ął w Rzymie świ ęcenia kapła ńskie. Trzy lata później obj ął urz ąd magistra nowicjatu w nowo otwartym Domu Misyjnym w Chludowie k. Poznania, a w 1939 r. został jego przeło żonym. Gdy rozpocz ęła si ę wojna w 1939 r. został wywieziony przez gestapo do Poznania. Dnia 25 stycznia 1940 r. został aresztowany i umieszczony w obozie zagłady w Forcie VII. Tam 20 lutego 1940 r. do celi, gdzie przebywał ksi ądz Ludwik, wpadli dwaj oficerowie, którzy zacz ęli go torturowa ć. W nocy skatowanego o. Mzyka żołnierze niemieccy wyprowadzili z celi, a jeden z podoficerów zabił go strzałem w tył głowy.

O. Ludwik Pius Bartosik- urodził si ę 21 sierpnia 1909 r. w Kokaninie k. Kalisza. W wieku siedemnastu lat wst ąpił do Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych. Otrzymał imiona zakonne Pius, Maria. Po odbyciu nowicjatu w Kalwarii Pacławskiej k. Przemy śla podj ął studia teologiczne w Krakowie. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął w 1935 r., a w rok pó źniej został zast ępc ą o. Maksymiliana, pełni ąc jednocze śnie obowi ązki redaktora „Rycerza Niepokalanej” i „Rycerzyka”. 19 wrze śnia 1939 r. został aresztowany i przebywał w obozach Lamsdorf - ( Łambinowice – wie ś poło żona w powiecie nyskim), Amititz – (Gębice, wie ś w województwie lubuskim, w gminie Gubin), w Ostrzeszowie - ( na ziemi wielu ńskiej). 17 lutego 1941 r. został po raz drugi aresztowany przez Gestapo razem z ojcem Maksymilianem i przewieziony na Pawiak, pó źniej do obozu w O świ ęcimiu. W obozie wielokrotnie był bity i maltretowany. Zmarł w szpitalu obozowym w nocy z 12 na 13 grudnia 1941 r.

Ks. Ludwik Roch Gietyngier - urodził si ę 16 sierpnia 1904 r. w Żarkach. W 1922 r. wst ąpił do Seminarium Duchownego w Kielcach, świ ęcenia kapła ńskie przyj ął na Jasnej Górze 25 czerwca 1927 r. W nast ępnych latach prowadził działalno ść dydaktyczn ą w szkołach diecezji cz ęstochowskiej, jako katecheta i równocze śnie przygotowywał na UJ prac ę doktorsk ą. Od 1929 do 1934 r. był wikariuszem parafii św. Trójcy i prefektem szkół w B ędzinie. Pełnił obowi ązki ko ścielnego asystenta Koła Zwi ązku Inteligencji Katolickiej, moderatora II Sodalicji Pa ń Nauczycielek pod wezwaniem Matki Boskiej Ró żańcowej i św. Teresy od Dzieci ątka Jezus w Cz ęstochowie. Po wybuchu II wojny światowej został aresztowany 6 pa ździernika 1941 r. i trafił do obozu przej ściowego w Konstantynowie k. Łodzi, a nast ępnie 30 pa ździernika znalazł si ę w obozie w Dachau. M ęcze ńska śmier ć przyszła po miesi ącu pobytu w obozie z r ąk obozowego oprawcy. Zmarł 30 listopada 1941 r.

Ks. Maksymilian Binkiewicz – urodził si ę 21 lutego 1908 r. w Żarnowcu. Po uko ńczeniu szkoły średniej w 1926 r. wst ąpił do nowo powstałego w Krakowie Seminarium Duchownego diecezji cz ęstochowskiej. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 21 czerwca 1931 r. na Jasnej Górze. Mianowany prefektem w Seminarium Duchownym diecezji cz ęstochowskiej w Krakowie podj ął studia na Uniwersytecie Jagiello ńskim, w 1933 r. uko ńczył je prac ą z zakresu teologii moralnej. Był prefektem w prywatnym gimnazjum w Sosnowcu, a nast ępnie w Ni ższym Seminarium Duchownym w Wieluniu, pełni ąc jednocze śnie obowi ązki rektora ko ścioła św.

97

Józefa. Z upowa żnienia biskupa podj ął si ę misji tworzenia Koła Inteligencji Katolickiej na terenie diecezji cz ęstochowskiej. Po wybuchu wojny w 1939 r. zast ąpił aresztowanego proboszcza ks. Wincentego Śliwi ńskiego w parafii Konopnica. Dnia 6 pa ździernika 1941 r. nast ąpiły masowe aresztowania kapłanów byłego powiatu wielu ńskiego. Po krótkim pobycie w obozie przej ściowym w Konstantynowie został przewieziony razem z innymi duchownymi do Dachau 27 pa ździernika 1941 r. Rozmodlony, pogodnie znosz ąc cierpienia nieludzkiego traktowania, nios ąc pomoc chorym i starszym zakatowany został 23 czerwca 1942 r. podczas pracy. Zmarł dnia 24 czerwca 1942 r.

Br. Marcin Oprz ądek – urodził si ę 4 kwietnia 1884 r. w Ko ścielcu (obecnie dzielnica Chrzanowa). Habit Braci Mniejszych, OFM , franciszkanów, otrzymał w 1912 r. w klasztorze św. Kazimierza w Krakowie. Pracował w wielu ośrodkach franciszka ńskich. Był furtianem w klasztorze św. Kazimierza w Krakowie, przebywał w Przemy ślu, Koninie, Lwowie, Włocławku, Kazimierzu Dolnym i jeszcze raz we Włocławku. Po wybuchu II wojny światowej został aresztowany przez Gestapo 26 sierpnia 1940 r. i wywieziony do Szczeglina k. Poznania, a po trzy miesi ęcznym pobycie w obozie przej ściowym Sachenhausen przewieziony został do Dachau. Zgin ął zagazowany w Harteim k. Linzu wraz z 115 współwi ęź niami, świeckimi i zakonnikami, 18 maja 1942 r. Zwłoki spalono w krematorium.

S. Maria Antonina Kratochwil - urodziła si ę 21 sierpnia 1881 r. w Witkowicach k. Morawskiej Ostrawy. W wieku szkolnym została oddana pod opiek ę Sióstr Szkolnych de Notre Dame w Bielsku-Białej. Matur ę otrzymała w 1906 r. i jako młoda nauczycielka rozpocz ęła prac ę w Karwinie k. Cieszyna. Maj ąc 19 lat, zgłosiła si ę do Zgromadzenia. Śluby Zakonne zło żyła 27 wrze śnia 1910 r., przyjmuj ąc imiona Maria Antonina. Pracowała w szkołach zgromadzenia w Karwinie k. Cieszyna, we Lwowie, gdzie pełniła równie ż w pó źniejszych latach obowi ązki dyrektorki szkoły, była tak że przeło żoną, kierowniczk ą internatu w Tłumaczu k. Stanisławowa oraz w okresie okupacji sowieckiej przeło żon ą w Mikulczynie k. Stanisławowa. W grudniu 1939 r. dom sióstr został przez okupanta upa ństwowiony, a siostry wysiedlone. Aresztowana 9 lipca 1942 r. została przewieziona do wi ęzienia w Stanisławowie, gdzie poddano j ą torturom. Zmarła 5 dni po uwolnieniu z powodu odniesionych obra żeń 2 pa ździernika 1942 r.

S. Maria Ewa od Opatrzno ści - wła śc. Bogumiła Noiszewska – urodziła si ę 24 czerwca 1885 r. w Ostaniszkach na Wilenszczy źnie, była córk ą wybitnego lekarza okulistyki. Studia medyczne w Sankt Petersburgu rozpocz ęła w 1903 r., ale dyplom lekarski, z wyró żnieniem, otrzymała dopiero w 1914 r. Jako lekarka słu żyła i pracowała w ró żnych szpitalach wojskowych. W 1918 r. uko ńczyła w Kijowie półroczny kurs nauczycielski zorganizowany przez „Macierz Polsk ą”, by odpowiedzie ć z kolei na pal ącą potrzeb ę nauczania rzesz dzieci w języku polskim. Nast ępnie została w Warszawie słuchaczem kursu dla lekarzy szkolnych. Pracowała jako lekarz szkolny i wykładowca higieny w siedmioklasowej Szkole Żeńskiej w Warszawie. W 1919 r. wst ąpiła do Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Pocz ęcia NMP, a śluby wieczyste zło żyła w 1927 r. Pełniła nast ępnie obowi ązki lekarza zgromadzenia, pracuj ąc kolejno w gimnazjum w Jazłowcu i Słonimiu jako nauczycielka i wychowawczyni.

98

Po wybuchu w 1939 r. wojny, wra żliwa na potrzeby bli źnich, skromna i skora do pomocy, pomagała wszystkim potrzebuj ącym, głoduj ącym, rodzinom wi ęź niów i zamordowanych. Na terenie klasztoru ukrywała Żydów. Została aresztowana 18 grudnia 1942 r. przez Gestapo, a nast ępnego dnia rozstrzelana na Górze Pietralewickiej k. Słonimia.

S. Maria Klemensa - Helena Staszewska od Jezusa Ukrzy żowanego – urodziła si ę 30 lipca 1890 r. w Złoczewie. W 1921 r. wst ąpiła do Zakonu Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej w Krakowie, przyjmuj ąc imiona Maria, Klemensa. Pełniła obowi ązki zast ępczyni przeło żonej w klasztorach: w Sierczy, Zakopanem i Stanisławowie. Była tak że przeło żon ą w Cz ęstochowie, Gdyni i Rokicinach Podhala ńskich. Do tych ostatnich dotarła 15 sierpnia 1939 r. i ju ż 1 wrze śnia 1939 r. otrzymała nakaz opuszczenia klasztoru, powracaj ąc jednak do niego w połowie wrze śnia. Od 1941 r. do klasztoru przywo żono dzieci warszawskie zagro żone gru źlic ą. Siostry organizowały tajne nauczanie, udzielały pomocy biednym, rannym, uciekinierom, Żydom i Polakom. Taka działalno ść klasztoru nie podobała si ę Niemcom. Aresztowana przez gestapo 26 stycznia 1943 r., przewieziona została do wi ęzienia Montelupich, a nast ępnie do obozuw O świ ęcimiu. Zara żona tyfusem zmarła 27 lipca 1943 r.

S. Maria Marta od Jezusa - Kazimiera Wołowska – urodziła si ę 12 pa ździernika 1879 r. w Lublinie. W wieku 21 lat wst ąpiła do klasztoru w Jazłowcu, śluby zło żyła 3 lipca 1909 r. Swoj ą działalno ść ekumeniczn ą, charytatywn ą i społeczn ą prowadziła w Maciejowie na Wołyniu, Jarosławiu, Nowym S ączu, Wirowie nad Bugiem i od sierpnia 1939 r. jako przeło żona domu zakonnego w Słonimie, organizuj ąc sierociniec, seminarium nauczycielskie i szkoły. Za swoj ą działalno ść patriotyczn ą została odznaczona złotym krzy żem zasługi. Po wybuchu II wojny światowej, pomagała wszystkim potrzebuj ącym, głoduj ącym, rodzinom wi ęź niów i zamordowanych, a na terenie klasztoru ukrywała Żydów i organizowała tajne nauczanie. Została aresztowana 18 grudnia 1942 r. przez gestapo i nast ępnego dnia rozstrzelana na Górze Pietralewickiej k. Słonimia.

Ks. Marian Górecki – urodził si ę 2 maja 1903 r. w Poznaniu. Po uko ńczeniu szkoły powszechnej rozpocz ął nauk ę w gimnazjum. Maj ąc 17 lat, wst ąpił jako ochotnik do wojska, by walczy ć w wojnie polsko-bolszewickiej. Nast ępnie powrócił do szkoły i po maturze wst ąpił do Seminarium Duchownego w Poznaniu. 1 lipca 1928 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie. Pracował najpierw jako wikariusz w Lesznie, a nast ępnie jako prefekt w Seminarium Nauczycielskim w Ko źminie i Wolsztynie. Pełnił tak że funkcj ę kapelana harcerzy. W 1933 r. został skierowany do pracy w diecezji gda ńskiej, opiekował si ę tamtejsz ą Poloni ą. Pracował z młodzie żą i polskimi stowarzyszeniami. Był tak że prefektem w Gimnazjum Polskim Macierzy Szkolnej w Gda ńsku oraz rektorem kaplicy MB Cz ęstochowskiej w Gda ńsku - Nowym Porcie. Przez dwa lata był równie ż kapelanem pomocniczym Wojskowej Składnicy na Westerplatte. 1 wrze śnia 1939 r. został aresztowany i nast ępnego dnia przewieziony do obozu w Stutthof ( w Sztutowie). W obozie za śpiewanie kol ęd ukarano go prac ą przy od śnie żaniu. W Niedziel ę Palmow ą 1940 r. trafił do kompanii karnej. 21 marca (w Wielki Czwartek) brał udział w pierwszej nielegalnej obozowej mszy świ ętej, podczas której przyj ął Komuni ę św. i nast ępnego dnia 22 marca wraz z 66 osobami został rozstrzelany.

99

Ks. Marian Konopi ński – urodził si ę 10 wrze śnia 1907 r. w Kluczewie, powiat szamotulski. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 12 czerwca 1932 r. Po obj ęciu funkcji wikariusza ko ścioła św. Michała Archanioła w Poznaniu podj ął studia na wydziale nauk społecznych na uniwersytecie w Poznaniu. 28 kwietnia 1939 r. został mianowany kapitanem rezerwy, a po wybuchu II Wojny, 1 wrze śnia zgłosił si ę ochotniczo do Wojska. Był kapelanem 15 Pułku Ułanów Pozna ńskich, bior ąc udział w całym szlaku bojowym a ż do kapitulacji, po której trafił do obozu jenieckiego na terenie Niemiec. Zwolniony w maju 1940 r., miesi ąc pó źniej został ponownie aresztowany i uwi ęziony w niemieckim obozie w Dachau , gdzie był poddawany pseudomedycznym eksperymentom. Zmarł 1 stycznia 1943 r.

Ks. Marian Skrzypczak - urodził si ę 15 kwietnia 1909 r. w Janowcu Wielkopolskim, wst ąpił do seminarium duchownego w Gnie źnie. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 15 czerwca 1935 r. Po świ ęceniach mianowany został wikariuszem w Rogowie. W czasie II wojny światowej był wikarym w Płonkowie. Pozostał w parafii pomimo, że był świadomy gro żą cego niebezpiecze ństwa. 5 pa ździernika 1939 r. grupa bandytów wdarła si ę na plebani ę oskar żaj ąc ksi ędza o namawianie do zabijania Niemców. Bity kablami i zraniony bagnetem w nog ę, został zrzucony ze stromych schodów. Bandyci kazali mu ucieka ć w stron ę wsi. Gdy kulej ący dobiegał do drzwi zakrystii, strzelili do niego trzy razy (w nog ę, w serce i w głow ę). Po znalezieniu ciała zamordowanego ksi ędza, miejscowi parafianie urz ądzili mu pogrzeb. Zmarł 5 pa ździernika 1939 r. w Płonkowie.

Marianna Biernacka – urodziła si ę w 1888 r. w Lipsku w zaborze rosyjskim, na terenie dzisiejszej diecezji ełckiej. Po śmierci m ęż a Marianna została tylko z synem Stanisławem, który 11 lipca 1939 r. o żenił si ę z Ann ą z domu Szyma ńczykówn ą. Młode mał żeństwo zamieszkało w jednym domu z Mariann ą. Na pocz ątku lipca 1943 r. na terenie Lipska i okolic miały miejsce masowe aresztowania mieszka ńców. Były one odwetem hitlerowców za zabicie przez partyzantów niemieckiego policjanta. Na li ście osób, które miały zosta ć aresztowane, znalazł si ę tak że Stanisław i jego żona Anna. Gdy Marianna usłyszała rozkaz, aby Anna i Stanisław wyszli z domu, rzuciła si ę do nóg esesmana i błagała go, aby za ci ęż arn ą synow ą, ona mogła ja zast ąpi ć. Niemiec zgodził si ę na t ę propozycj ę. Rozstrzelana została lipca 1943 r. w Naumowiczach k. Grodna. Synowa Anna – dzi ęki te ściowej prze żyła i urodziła dziecko, syna Stanisława, który jednak umarł rok pó źniej na zapalenie płuc. Wychowała córk ę Eugeni ę oraz doczekała si ę wnuków i prawnuków. Doczekała te ż beatyfikacji.

O. Michał Czartoryski - wła ściwie Jan Franciszek ksi ążę Czartoryski – urodził si ę 19 lutego 1897 r. w Pełkiniach k. Jarosławia. Po zdaniu matury studiował na Politechnice Lwowskiej, uzyskuj ąc tytuł in żyniera architekta. Brał udział w obronie Lwowa. W 1927 r. wst ąpił w Krakowie do zakonu dominikanów, gdzie przyj ął imi ę Michał. Śluby zło żył 25 wrze śnia 1928 r., a świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 20 grudnia 1931 r. w Jarosławiu. W zakonie pełnił ró żne funkcje, mi ędzy innymi magistra nowicjatu, pomagaj ąc w formacji młodym zakonnikom. 1 sierpnia 1944 r., wybrał si ę do okulisty na Powi ślu, gdzie zastał go wybuch powstania warszawskiego. Nast ępnego dnia zgłosił si ę jako kapelan do walcz ącego na Powi ślu III Zgrupowania „Konrad” AK. 6 wrze śnia 1944 r., po upadku tej dzielnicy, nie

100 wycofał si ę z powsta ńczymi oddziałami, nie skorzystał z mo żliwo ści ukrycia si ę przed Niemcami, lecz pozostał do ko ńca, jako jedyny z personelu szpitalnego, z grup ą ci ęż ko rannych powsta ńców i cywilów w piwnicach firmy Alfa-Laval. Pół godziny po ewakuacji obsługi powsta ńczego szpitala Niemcy rozstrzelali w piwnicach lazaretu pozostałych tam chorych i razem z nimi o. Michała, który do ko ńca wspierał duchowo rannych. Wywleczone z piwnicy ciała spalono na pobliskiej barykadzie.

Ks. Michał Ozi ębłowski - urodził si ę 28 wrze śnia 1900 r. we wsi Izdebno Ko ścielne k. Grodziska Mazowieckiego.W 1922 r., po uko ńczeniu nauki w gimnazjum w Skierniewicach wst ąpił do Wy ższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego św. Jana Chrzciciela w Warszawie. W 1927 r. z powodu post ępuj ącej gru źlicy musiał przerwa ć studia. W latach 1930-1934 leczył si ę w Otwocku. W tym samym czasie pełnił funkcj ę katechety w tamtejszych szkołach, a mieszkał na plebanii w parafii św. Wincentego á Paulo w Otwocku. W 1934 r. podj ął ponownie studia w seminarium w Warszawie i tam przyj ął świ ęcenia kapła ńskie dnia 11 czerwca 1938 r. Pracował jako kapelan w miejscowo ści Nowy Przybyszew w parafii Przybyszew, pó źniej w parafii św. Wawrzy ńca w Kutnie. Po zaj ęciu miasta przez Niemców, ksi ądz Michał nie ustawał w pracy duszpasterskiej. Od 16 wrze śnia do 11 listopada 1939 r. był przetrzymywany jako zakładnik. Gdy nasilały si ę represje wobec kapłanów, nie skorzystał z mo żliwo ści ucieczki i pozostał w Kutnie. Za swoj ą działalno ść został przez okupantów aresztowany 6 pa ździernika 1941 r. i wywieziony do obozu przej ściowego dla ksi ęż y w L ądzie, a nast ępnie trafił do obozu w Dachau. Po dziewi ęciu miesi ącach ci ęż kiej pracy, chorób, głodu, m ęczarni, udr ęcze ń, maltretowania i bicia, zmarł w wieku 42 lat, 31 lipca 1942 r.

Ks. Michał Piaszczy ński - urodził si ę 1 listopada 1885 r. w Łom ży. W 1903 r. wst ąpił do seminarium duchownego, a w pi ęć lat pó źniej wyjechał na studia do Rzymskokatolickiej Akademii Duchownej w Petersburgu i tam 13 czerwca 1911 r. przyj ął świ ęcenia kapłańskie. W 1914 r. uzyskał doktorat z filozofii we Fryburgu w Szwajcarii. W nast ępnych latach podj ął działalno ść duszpastersk ą we Francji, a potem był wykładowc ą i wicedyrektorem w Seminarium Duchownym w Łom ży, żeńskim seminarium nauczycielskim, szkole mierniczej i prowadził Gimnazjum im. Piotra Skargi w Łom ży. Ostatni ą placówk ą jakiej był dyrektorem było Gimnazjum im. św. Kazimierza w Sejnach. Aresztowany 7 kwietnia 1940 r., wi ęziony w Suwałkach, a nast ępnie 13 kwietnia wywieziony do obozu w Działdowie, a pó źniej 3 maja przewieziono do obozu w Sachsenhausen. Zmarł 18 grudnia 1940 r. z wycie ńczenia i chorób.

Ks. Michał Wo źniak – urodził si ę 9 wrze śnia 1875 r. w Suchym Lesie, b ędącym wówczas cz ęś ci ą wsi Sokołów k. Warszawy, parafia P ęcice. Kształcił si ę w Kolegium Salezja ńskim pod Turynem (1897-1900), a w 1902 r. wst ąpił do Wy ższego Seminarium Duchownego w Warszawie. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 29 wrze śnia 1906 r. Posług ę duszpastersk ą sprawował jako wikariusz kolejno w parafiach: Narodzenia NMP w Mi ńsku Mazowieckim, Podwy ższenia Świ ętego Krzy ża w Łodzi, Tomaszowie Mazowieckim i św. Antoniego w Warszawie. W pa ździerniku 1909 r. został administratorem parafii Wiśniew k. Mi ńska Mazowieckiego. Za ś 11 lutego 1911 r. przeszedł do parafii Chojnata k. Mszczonowa, gdzie duszpasterzował blisko 10 lat. W czasie I wojny światowej uratował dzwony ko ścielne, które

101

Niemcy chcieli przetopi ć na armaty, za co był wi ęziony w twierdzy w Modlinie. 11 października 1920 r. obj ął probostwo w Kamionnie k. Łochowa. W styczniu 1923 r. został proboszczem parafii św. Wawrzy ńca w Kutnie. Po wybuchu II wojny światowej został aresztowany 6 pa ździernika 1941 r. i osadzony w obozie przej ściowym w L ądzie, a nast ępnie 30 pa ździernika trafił do obozu w Dachau. Zmarł 16 maja 1942 r.

Ks. Mieczysław Bohatkiewicz – urodził si ę 1 stycznia 1904 r. w Krykałach, k. Duniłowicz na Wile ńszczy źnie. W Nowogródku wst ąpił do Seminarium Duchownego. W 1925 r. utworzona zostaje diecezja pi ńska i seminarium przeniesione zostaje do Pi ńska. W dniu 23 sierpnia 1933 r. otrzymuje świ ęcenia kapła ńskie i podejmuje prac ę jako wychowawca w Ni ższym Seminarium Duchownym w Drohiczynie. Jednocze śnie podejmuje studia na Uniwersytecie Warszawskim. Po wybuchu wojny we wrześniu 1939 r. wyje żdża do młodszego brata ksi ędza Stanisława, który był proboszczem w Puszkach w powiecie brasławskim. W pobliskich Pelikanach obejmuje nieobsadzone probostwo i pozostaje tam przez dwa lata. W listopadzie 1941 zostaje przeniesiony do Dryssy k. granicy łotewskiej - ok. 70 km od Brasławia, poza granicami Rzeczypospolitej, aby tam słu żyć katolikom od wielu lat pozbawionych kapłanów. Jego działalno ść pasterska nie podobała si ę okupantom. 16 stycznia 1942 r. zostaje aresztowany i osadzony w wi ęzieniu w Brasławiu, a nast ępnie przewieziony zostaje do wi ęzienia w Berezweczu. Dnia 4 marca 1942 r. wraz z grup ą wi ęź niów został rozstrzelany w lesie Borek.

S. Mieczysława Kowalska - w zakonie Maria Teresa od Dzieci ątka Jezus – urodziła si ę 1 stycznia 1902 r. w Warszawie. Pochodziła z ateistycznej rodziny. 23 stycznia 1923 r. wst ąpiła do klasztoru kapucynek w Przasnyszu. Śluby czasowe zło żyła w 1924 r., a wieczyste w dniu 26 lipca 1926 r. W klasztorze pełniła obowi ązki furtianki, zakrystianki, bibliotekarki, mistrzyni nowicjatu. Dnia 2 kwietnia 1941 r. została aresztowana przez Gestapo, wraz z 36 siostrami Klarysek Kapucynek (cał ą wspólnot ą Domu Zakonnego w Przasnyszu) i umieszczona w brudnym baraku z zarobaczon ą słom ą w obozie w Działdowie. Wkrótce ci ęż ko zachorowała na gru źlic ę. Zmarła 25 lipca 1941 r. W dwa tygodnie po jej śmierci wszystkie siostry otrzymały zwolnienie z obozu.

Ks . Narcyz Putz - urodził si ę 28 listopada 1877 r. w Sierakowie, w Wielkopolsce. Studiował w seminariach duchownych w Poznaniu i Gnie źnie. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 15 grudnia 1901 r. w Gnie źnie. Od lutego 1920 r. był administratorem okr ęgu duszpasterskiego przy ko ściele Naj świ ętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy. Oprócz spełniania rozlicznych obowi ązków duszpasterskich aktywnie uczestniczył w życiu społecznym miasta. W 1925 r. zostaje proboszczem parafii św. Wojciecha w Poznaniu. Podobnie jak w Bydgoszczy, równie ż w Poznaniu aktywnie uczestniczył w życiu politycznym i społecznym. Po naje ździe Niemiec na Polsk ę we wrze śniu 1939 r. znalazł si ę w Warszawie. Tam 4 pa ździernika został aresztowany przez Gestapo i uwi ęziony na Pawiaku. Zwolniony po dwóch tygodniach, powrócił do Poznania, lecz ju ż 9 listopada 1939 r. został ponownie aresztowany i osadzony w Forcie VII. 24 kwietnia1940 r. został przewieziony do obozu w Dachau, a nast ępnie osadzono go w obozie w Gusen, lecz wnet powrócił do Dachau. Chory na serce, bez jednej nerki, przetrwał skrajnie trudne warunki egzystencji obozowej. Po kryjomu organizował

102 modlitwy i nabo żeństwa oraz podnosił współwi ęź niów na duchu. Zmarł 5 grudnia 1942 r. na zapalenie płuc.

O. Narcyz Turchan – urodził si ę 19 wrze śnia 1879 r. w Biskupicach k. Wieliczki. 8 wrze śnia 1899 r. wst ąpił do Zakonu Braci Mniejszych w prowincji Matki Bożej Bolesnej Reformatów w Galicji. Nowicjat odbył w Wieliczce i w Le żajsku. Pierwsze śluby zakonne zło żył 13 wrze śnia 1900 r. Przyjmuj ąc habit zakonny przybrał imi ę Narcyz. Nast ępnie uzupełniał swoje wykształcenie średnie w Przemy ślu. Studia filozoficzno-teologiczne za ś w Krakowie i Lwowie Uroczyste śluby zakonne zło żył w klasztorze św. Andrzeja Apostoła 24 grudnia 1903 r. we Lwowie, a świ ęcenia kapła ńskie przyj ął 1 czerwca 1906 r. Posług ę kapła ńsk ą pełnił w ko ściołach klasztornych we Lwowie, Rawie Ruskiej, Wieliczce, Krakowie, Jarosławiu, Słopnicach, Koninie, Pilicy, w S ądowej Wiszni i Pi ńczowie. W 1936 r. został wybrany gwardianem klasztoru we Włocławku. Gdy rozpocz ęła si ę II wojna światowa, zacz ęły si ę prze śladowania ksi ęż y. 26 sierpnia 1940 r. Gestapo aresztowało zakonników równie ż O. Narcyza. Osadzono go w wi ęzieniu, a klasztor zamkni ęto. Po zwolnieniu z aresztu O. Narcyz nie opu ścił Włocławka, czego oczekiwali okupanci, lecz nadal słu żył ludziom i Ko ściołowi. Z tego powodu gestapo aresztowało go jeszcze dwa razy, by ostatecznie 30 pa ździernika 1941 r. zesła ć go do hitlerowskiego obozu w Dachau. Zmarł 19 marca 1942 r.

Natalia Tułasiewicz - urodziła si ę 9 kwietnia 1906 r. w Rzeszowie. Od 1913 r. ucz ęszczała do Szkoły Podstawowej w K ętach, a od 1917 r. do Gimnazjum Żeńskiego w Krakowie. W 1921 r. rodzina Natalii przeniosła si ę do Poznania. Tu ucz ęszcza do Gimnazjum Sióstr Urszulanek. Uko ńczyła je w 1926 r. i rozpocz ęła studia na Uniwersytecie Pozna ńskim na filologii polskiej, które uko ńczyła w 1931 r. W latach 1931 - 1937 była nauczycielk ą szkół pozna ńskich: prywatnej Szkoły św. Kazimierza i Gimnazjum Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej. W 1938 r. udała si ę w podró ż do Włoch. Po wysiedleniu wraz z cał ą rodzin ą z Poznania w 1939 r. do Generalnego Gubernatorstwa anga żowała si ę w tajnym nauczaniu w Krakowie. Od 1943 r. przebywała w Hanowerze jako pełnomocnik Rz ądu Londy ńskiego i świecki apostoł w ramach Wydziału Duszpasterskiego konspiracyjnej organizacji „Zachód”. Misj ę sw ą podj ęła w śród robotników, pracuj ąc wraz z nimi w fabryce. Zdekonspirowana została na wiosn ę 1944 r. przez mało ostro żnego kuriera z Polski. Przez pół roku wi ęziona była w Hanowerze i Kolonii, gdzie przeszła ci ęż kie śledztwo. Z wyrokiem śmierci odesłana została do obozu Ravensbrück. W Wielki Pi ątek, 30 marca, przewiduj ąc ewakuacj ę obozu, komendantura przeprowadziła ostr ą selekcj ę najsłabszych wi ęź niarek. Pomimo że kole żanki podtrzymywały chor ą Natali ę, jak mogły, zostaje zauwa żona, wyci ągni ęta z szeregu i odesłana do komory gazowej. Zgin ęła 31 marca 1945 r. Nast ępnego dnia obóz została wyzwolony.

Br. Piotr Bonifacy Żukowski – urodził si ę 13 stycznia 1913 r. w osadzie Baran-Rapa w powiecie wile ńsko-trockim. W siedemnastym roku życia podj ął decyzj ę o wst ąpieniu do zakonu Franciszkanów. 9 wrze śnia 1930 r. przybył do Niepokalanowa, gdzie rozpoczął 14 czerwca 1931 r. nowicjat zakonny. 16 lipca 1932., zło żył pierwsze śluby i przyj ął imi ę Bonifacy. 2 sierpnia 1935 r. zło żył śluby wieczyste. Brat Bonifacy całe swe życie zakonne

103 sp ędził w klasztorze w Niepokalanowie, anga żuj ąc si ę szczególnie w drukarni. Przeło żeni powierzali mu ró żne odpowiedzialne funkcje. Nale żał ponadto do miejscowej dru żyny Ochotniczej Stra ży Po żarnej. Po wybuchu II wojny światowej brat Bonifacy pozostał w klasztorze w Niepokalanowie. 14 pa ździernika 1941 r. wraz z 6 współbra ćmi został aresztowany przez Gestapo. Osadzony na Pawiaku pó źniej przewieziony do obozu w O świ ęcimiu. Został skierowany do pracy przy transporcie materiałów budowlanych; pracował te ż przy rozbiórce zniszczonych budynków, kopaniu żwiru, nakrywaniu dachów. Trudne warunki obozowe, głód i zimno spowodowały, że zachorował na zapalenie płuc. Po dwutygodniowym pobycie w szpitalu obozowym zmarł w dniu 10 kwietnia 1942 r.

Ks. Piotr Edward Da ńkowski - urodził si ę 21 czerwca 1908 r. w Jordanowie. Gimnazjum uko ńczył w Nowym Targu, a w 1926 r. wst ąpił do Seminarium Duchownego w Krakowie. Studiował teologi ę na Uniwersytecie Jagiello ńskim. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 1 lutego 1931 r. w Krakowie. Pracował jako wikariusz w parafiach: Pobiedrze – dzi ś Paszkówka , Sucha Beskidzka oraz Zakopane. Pełnił tam obowi ązki katechety w Gimnazjum i Liceum, był spowiednikiem sióstr albertynek. Został aresztowany 10 maja 1941 r., przetrzymywano go w wi ęzieniu w Tarnowie, a w grudniu 1941 r. został przewieziony do obozu w O świ ęcimiu. Skazano go na śmier ć w lutym 1942 r. W Niedziel ę Palmow ą zwierzył si ę swemu koledze, te ż ksi ędzu, że kapo zapowiedział mu na Wielki Tydzie ń - drog ę krzy żow ą. Zmarł z kłod ą na ramionach 3 kwietnia 1942 r. w Wielki Pi ątek. Ciało spalono w krematorium obozowym.

Ks. Roman Archutowski - urodził si ę 5 sierpnia 1882 r. w Karolinie. Uko ńczył gimnazjum w Pułtusku. Matur ę zdał w Suwałkach w 1900 r., po czym wst ąpił do Seminarium Duchownego w Warszawie, gdzie w 1904 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie. Został skierowany do pracy na parafii Je żów, nast ępnie na studia teologiczne do Rzymsko- Katolickiej Akademii Duchownej w Petersburgu. Od 1910 r. pełnił posług ę prefekta w Gimnazjum Realnym oraz w Gimnazjum im. Św. Stanisława Kostki. W latach 1925 - 1940 sprawował funkcj ę dyrektora tej szkoły. Pełnił równie ż ró żne funkcje w S ądzie Metropolitalnym. W 1940 r. obj ął urz ąd regensa Warszawskiego Seminarium Duchownego. W 1942 r. dwukrotnie był uwi ęziony na Pawiaku, maltretowany i bity. 23 marca 1943 r. wysłany do Obozu w Lublinie na Majdanku. Tu zaraził si ę tyfusem, po wielu cierpieniach zmarł 18 kwietnia 1943 r. w Niedziel ę Palmow ą. Ciało zostało spalone w krematorium.

Ks. Roman Sitko - urodził si ę 30 marca 1880 r. w Czarnej S ędziszowskiej. Gimnazjum im ks. Stanisława Konarskiego uko ńczył w Rzeszowie, a po egzaminie maturalnym w 1900 r. wst ąpił do Seminarium Duchownego w Tarnowie. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał 29 czerwca 1904 r. a w lipcu został kapelanem biskupim. W latach 1907 – 1921 przebywał w Mielcu. Podczas pracy w tym mie ście przyczynił si ę do wybudowania bursy dla uczniów miejsco- wego gimnazjum. Był sekretarzem Tarnowskiego Koła Teologicznego, współredaktorem i wydawc ą pisma „ Dobry Pasterz” , pełnił tak że obowi ązki katechety i kanclerza Kurii Diecezjalnej w Tarnowie. W 1936 r. został rektorem Wy ższego Seminarium Duchownego w Tarnowie. 22 maja 1941 r. w uroczysto ść Wniebowst ąpienia Pa ńskiego, ks. Rektor Roman Sitko wraz z innymi ksi ęż mi i alumnami pierwszego roku zostali aresztowani. Wywiezieni do Tarnowa byli przesłuchiwani , bici i poniewierani. Ks. Sitko przez cały czas usilnie starł

104 si ę o zwolnienie kleryków, bior ąc cał ą odpowiedzialno ść na siebie. W dniu 27 sierpnia 1942 r. został wywieziony do obozu koncentracyjnego w O świ ęcimiu. Tam wielokrotnie był głodzony, bity, poniewierany i prze śladowany przez SS-manów. Wycie ńczony obozowym życiem i codzienn ą fizyczna prac ą, id ąc wraz z współwi ęź niami do pracy 12 pa ździernika 1942 r., upadł w błoto z wyczerpania. Bity przez oprawców niemieckich le żał na ziemi. SS-man nadepn ął ci ęż kim wojskowym butem na szyj ę ksi ędza i na oczach współwi ęź niów tak długo naciskał nog ą na jego gardło a ż przestał oddycha ć.

Ks. Stanisław Kubista – urodził si ę 27 wrze śnia 1898 r. w Kostuchnie, obecnie dzielnicy Katowic. Nauk ę pobierał w Domu Misyjnym św. Krzy ża ksi ęż y Werbistów w Nysie. W czasie I wojny światowej został wcielony do wojska ( 1917 – 1919 ) i walczył na froncie francuskim. Po powrocie z wojny rozpocz ął nowicjat i studia filozoficzno-teologiczne w Zgromadzeniu Słowa Bo żego w Mödling. Śluby zło żył 29 wrze śnia 1926 r., a 26 maja 1927 r. przyj ął świ ęcenia kapła ńskie, zostaj ąc zakonnikiem zgromadzenia werbistów. Jesieni ą 1928 r. skierowany został do domu zakonnego św. Józefa w Górnej Grupie. Był nie tylko nauczycielem gimnazjalnym, pełnił tak że obowi ązki mistrza nowicjatu. Wybudował i kierował drukarni ą, był tak że prokuratorem prowincjonalnym. Był współorganizatorem Muzeum Etnograficznego eksponatów z Chin, Brazylii i Nowej Gwinei. W działalno ści duszpasterskiej szczególnie ceniono go jako spowiednika. Po wybuchu II wojny światowej ju ż 27 pa ździernika 1939 r. skonfiskowano gospodarstwo i cały dobytek, pozostawiaj ąc mieszka ńców bez środków do życia. 5 lutego 1940 r., autobusami wywieziono internowa- nych przy 28-stopniowym mrozie do Nowego Portu, filii obozu w Stutthofie, nast ępnie w transporcie do Sachsenhausen 9 kwietnia 1940 r., w wagonach bydl ęcych jeszcze mocniej przeziębił si ę, z czego rozwin ęło si ę zapalenie płuc. Kapo uznał go za kandydata na śmier ć. Wyrzucono go do ust ępu, aby si ę tam wyko ńczył. Przele żał tam trzy noce. W dniu 26 kwietnia 1940 r., kierownik baraku, zadecydował, że nie ma ju ż co żyć. Stan ął jedn ą nog ą na piersiach, drug ą na gardle i silnym naciskiem mia żdżył ko ści klatki piersiowej i gardła, czym spowodował śmier ć kapłana, 26 kwietnia 1940 r.

Ks. Stanisław Mysakowski - urodził si ę 14 wrze śnia 1896 r. w osadzie Wojsławice k. Chełma. 13 czerwca 1914 r. wst ąpił do Seminarium w Lublinie. W maju 1920 r. przyj ął świ ęcenia kapła ńskie. 24 czerwca 1925 r. jako młody kapłan rozpocz ął w Lublinie pełne po świ ęcenia życie duszpasterskie i naukowe . Pocz ątkowo przebywał w Krasnobrodzie, a w okresie wakacji – był wikariuszem parafii w Zamo ściu. Jednocze śnie rozpocz ął studia na KUL. Po uko ńczeniu studiów w 1924 r. rozpocz ął działalno ść duszpastersk ą i charytatywn ą. Zwi ązał si ę na trwale z Lublinem. Był wikariuszem parafii Nawróce- nia św. Pawła i parafii katedralnej. Jego powołaniem była praca kapła ńska, praca charytatywna i społeczna Prowadził szeroko zakrojoną działalno ść na rzecz najubo ższych. Kierował schroniskiem dla staruszek, prowadził kuchni ę dla ubogich, kursy samo- kształceniowe. 17 listopada 1939 r. rozpocz ęły si ę aresztowania przez gestapo: Aresztowano: Biskupa ordynariusza, sufragana, kanclerza kurii, innych duchownych, podobny los spotkał trzech profesorów z seminarium duchownego oraz dwóch wikariuszy z katedry. Wikariusz Stanisław pocz ątkowo unikn ął aresztowania, ale Gestapo go poszukiwało, gdy ż jego aktywno ść nie była na r ękę okupantowi. W obawie przed aresztowaniem starego ojca sam

105

zgłosił si ę do wi ęzienia na Zamku. 27 listopada 1939 r. cała grupa (13 kapłanów) stan ęła przed niemieckim s ądem. Skazano ich na śmier ć. Wyrok ten jednak pó źniej zamieniono na do żywotnie wi ęzienie. Z takim wyrokiem przywieziony został do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Ostatnim etapem jego życia stał si ę jednak obóz w Dachau, do którego trafił 14 grudnia 1940 r. Śmier ć poniósł w komorze gazowej 30 pa ździernika 1942 r. , a ciało spalono w krematorium.

Ks. Stanisław Pyrtek - urodził si ę w dniu 21 marca 1913 r. w Bystrej Podhala ńskiej. Do szkoły podstawowej ucz ęszczał w Bystrej, do gimnazjum za ś w Jordanowie, a do Liceum w Nowym Targu. Po zło żeniu egzaminu dojrzało ści postanowił wst ąpi ć do Seminarium Duchownego w Krakowie, lecz z braku miejsc nie został przyj ęty. Wst ępuje wi ęc do Archidiecezjalnego Seminarium Duchownego w Wilnie, które uko ńczył w 1940 r. i 16 czerwca przyj ął świ ęcenia kapła ńskie. Pierwsz ą placówk ą w jego pracy duszpasterskiej była parafia Dukszty Pijarskie k. Wilna. We wrze śniu 1941 r. zostaje przeniesiony do parafii Ika źń na Brasławszczy żnie. 3 grudnia 1941 r. jego proboszcz ks. Ma ćkowiak zostaje aresztowany przez gestapo. Ks. Stanisław pojechał go ratowa ć, lecz te ż zostaje aresztowany pod zarzutem „ujemnego ustosunkowania si ę do władz i utrzymywania tajnej szkoły". Ksi ęż a uczyli bowiem dzieci katechizmu i dlatego miejscowi innowiercy zem ścili si ę na nich, donosz ąc do gestapo. Przed Bo żym Narodzeniem zostali przewiezieni do wi ęzienia w Gł ębokim. Po jakim ś czasie przyjaciele postarali si ę o przeniesienie ich do szpitala w Gł ębokim, gdzie bardzo troskliwie opiekował si ę nimi dyrektor szpitala, który proponował ksi ęż om ucieczk ę, ale odmówili, by nie nara żać doktora i jego rodziny na represje. Ró żnymi sposobami próbowano ich uwolni ć. Jednak policja zabrała ze szpitala ksi ęż y do wi ęzienia. Rano 4 marca 1942 r. wywieziono ich do lasu i tam rozstrzelano.

Stanisław Kostka Starowieyski – urodził si ę 11 maja 1895 r. w Ustrobnej k. Krosna. Dzieci ństwo sp ędził w Bratkówce. Nauk ę pobierał w domu rodzinnym, w Kro śnie i w Zakładzie Naukowo-Wychowawczym Ojców Jezuitów w Chyrowie. Po maturze w 1914 r. dostał si ę na studia na Wydział prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, lecz nauk ę uniemo żliwił mu wybuch I wojny światowej. Pocz ątkowo jako ochotnik walczył na froncie wschodnim, gdzie brał udział w walkach o Lwów i Przemy śl, pó źniej na froncie włoskim. Po powrocie do Polski w stopniu podporucznika uczestniczył w formowaniu Wojska Polskiego w Krakowie, w czasie wojny polsko-ukrai ńskiej (1918 – 1919), walczył o Przemy śl, bronił cytadeli lwowskiej, jako porucznik uczestniczył w wojnie polsko- bolszewickiej w wyprawie kijowskiej. Za bohaterskie zasługi na polu walki otrzymał Krzy ż Walecznych i Srebrny Krzy ż Orderu Virtuti Militari. Został awansowany do stopnia kapitana. 24 sierpnia 1921 r. po ślubił prawnuczk ę Aleksandra Fredry w linii prostej, z któr ą zamieszkał w Łaszczowie. Działał społecznie i charytatywnie, głównie w ramach Akcji Katolickiej. Po wybuchu II wojny światowej i agresji ZSRR na Polsk ę jego dwór był rabowany przez sowietów, którzy aresztowali Starowieyskiego i jego brata Mariana, lecz obaj uciekli. 19 czerwca 1940 r. został aresztowany przez gestapo, uwi ęziony w Rotundzie zamojskiej, potem na Zamku w Lublinie, po czym przewieziony do obozu w Sachsenhausen, i do Dachau. Jako przedstawiciel ziemia ństwa i działacz katolicki był bardziej prze śladowany w obozie ni ż

106 inni, jego stan zdrowia ulegał pogorszeniu. Zmarł w nocy z Wielkiej Soboty na Niedziel ę Wielkanocn ą 13 kwietnia 1941 r. Ciało spalono w obozowym krematorium.

Br. Stanisław Trojanowski - urodził si ę 29 lipca 1908 r. we wsi Sadłowo k. Sierpca. Z powodu śmierci ojca podczas I wojny światowej musiał wcze śnie podj ąć prac ę, aby pomóc w utrzymaniu rodziny. Dlatego uko ńczył tylko trzy klasy szkoły powszechnej. Maj ąc 22 lata, 5 marca 1930 r. zgłosił si ę do klasztoru w Niepokalanowie jako kandydat do zakonu franciszkanów. 6 stycznia 1931 r. rozpocz ął nowicjat, otrzymał imi ę zakonne Tymoteusz. Tam prowadził kolporta ż "Rycerza Niepokalanej", Zajmował si ę równie ż zaopatrywaniem braci w przedmioty codziennego u żytku, pracował w dziale rolniczym i koszykarskim, opiekował si ę chorymi bra ćmi. 11 lutego 1935 r. zło żył śluby wieczyste. Brat Tymoteusz całe życie zakonne sp ędził w Niepokalanowie. 17 lutego 1941 r., w Niepokalanowie pojawiło si ę gestapo i po raz pierwszy wywie źli na Pawiak franciszkanów. W grupie pi ęciu aresztowanych zakonników był o. Maksymilian. 14 pa ździernika 1941 r. gestapo pojawiło si ę po raz drugi i aresztowali zakonników - tym razem sze ściu - ich równie ż uwi ęziono na Pawiaku. 8 stycznia 1942 r. franciszkanie z tej drugiej grupy zostali wywiezieni do obozu koncentracyjnego w O świ ęcimiu. Jednym z nich był br. Tymoteusz. M ęż nie znosił ci ęż kie warunki obozowe. Nie złamały go 20-stopniowe mrozy, głód czy kator żnicza praca. 28 lutego 1942 r. zmarł w szpitalu obozowym. Bezpo średni ą przyczyn ą było zapalenie płuc.

Ks. Stefan Grelewski – urodził si ę 3 lipca 1898 r. w Dwikozach. Uczył si ę w Sandomierzu, a nast ępnie w Lubartowie. W 1916 r. wst ąpił do Seminarium w Sandomierzu. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał w 1921 r. w Katedrze sandomierskiej. Rozpocz ął studia z prawa kanonicznego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, które doko ńczył w Strasburgu w 1924 r., gdzie uzyskał tytuł doktora. W nast ępnym roku, po powrocie do Polski, został mianowany generalnym sekretarzem Zwi ązku Robotników Chrze ścija ńskich w Radomiu. W latach 1928- 1931 pracował jako prefekt szkół powszechnych m ęskich, a od stycznia 1932 r. do wybuchu wojny w 1939 w M ęskim Gimnazjum w Radomiu. W czasie okupacji hitlerowskiej uczył religii w tajnym nauczaniu. Został aresztowany 24 stycznia 1941 r. Był torturowany, a nast ępnie wywieziony do obozu w O świ ęcimiu, a nast ępnie do obozu w Dachau. Tam zmarł z głodu i wycie ńczenia 9 maja 1941 r. w szpitalu obozowym, przygotowany na śmier ć przez swojego brata – współwi ęź nia – ks. Kazimierza.

Br. Symforian Feliks Ducki – urodził się 10 maja 1888 r. w Warszawie i w tym mie ście uko ńczył edukacj ę. Nie wiadomo, gdzie zetkn ął si ę z zakonem kapucynów. Dnia 21 maja 1921 r. zło żył pierwsze śluby zakonne, a uroczysta profesja miała miejsce 22 maja 1925 r. Odznaczał si ę bezpo średnio ści ą, naturalno ści ą, prostot ą i uprzejmo ści ą, czym zjednywał przychylno ść ludzi nie tylko sobie ale i klasztorowi. 27 czerwca 1941 r. gestapo aresztowało braci klasztoru warszawskiego. Osadzono ich na Pawiaku. 3 wrze śnia bracia zostali przewiezieni do obozu w O świ ęcimiu. Tu skierowany został do prac fizycznych. Przez 7 miesi ęcy ci ęż kiej pracy, braku snu, nieludzkich warunków organizm jego był skrajnie wyczerpany. Skierowano go wi ęc na blok w Brzezince. W praktyce oznaczało to wyrok śmierci. Noc egzekucji przypadła na 11 kwietnia 1942 r. Wi ęź niom rozkazano uło żyć si ę na podłodze korytarza. Grupa egzekutorów zabijała wi ęź niów, rozbijaj ąc ich czaszki kijami.

107

Kl. Tadeusz Dulny – urodził si ę 8 sierpnia 1914 r. w Krzczonowicach, parafia Ćmielów, na terenie diecezji sandomierskiej. Skromny, ofiarny i pracowity uczył si ę w gimnazjum w Ostrowcu Świ ętokrzyskim gdzie zdał matur ę w 1935 r. i wst ąpił do Seminarium Duchownego we Włocławku. Po wybuchu II wojny światowej został aresztowany 7 listopada 1939 r. wraz innymi klerykami i profesorami seminarium. 16 stycznia 1940 r. został przewieziony z wi ęzienia we Włocławku do miejsca internowania ( klasztor w L ądzie ), gdzie przebywał do 26 sierpnia 1940 r., kiedy to trafił do niemieckiego obozu w Sachsenhausen. Ostatnim etapem jego życia stał si ę jednak obóz w Dachau, do którego przewieziono go 15 grudnia 1940 r. Według relacji naocznych świadków ten młody alumn, w warunkach nieludzkiego traktowania i pracy ponad siły czerpał siły z modlitwy i zawsze słu żył pomoc ą współwi ęź niom a ż do śmierci głodowej. Zmarł 7 sierpnia 1942 r.

Ks. Wincenty Matuszewski - urodził si ę 3 marca 1869 r. w Chru ście ńskiej Woli, w parafii Grochów k. Kutna. Do kapła ństwa przygotowywał si ę w Wy ższym Seminarium Duchownym we Włocławku. Świ ęcenia przyj ął 17 lutego 1895 r. Jego pierwsz ą placówk ą duszpastersk ą była Widawa. Nast ępnego roku został przeniesiony do Nieszawy. Od 1901 r. pracował jako wikariusz parafii w Cz ęstochowie, a w 1906 r. zostaje administratorem parafii Ostrow ąs na Kujawach. W 1918 r. zostaje proboszczem w Osi ęcinach. Jego tolerancyjna postawa zjednała mu szacunek w miejscowej wspólnocie Żydów i w śród lokalnych Niemców. W swojej działalno ści wiele czasu po świ ęcał najubo ższym. Tu zastała go II wojna światowa. Po wybuchu wojny ks. Matuszewski nie opu ścił swej parafii, pełni ąc posług ę duszpastersk ą mimo represji stosowanych wobec duchowie ństwa przez niemieckie władze okupacyjne. Zaraz po wkroczeniu 10 wrze śnia 1939 r. okupanci zatrzymali ksi ędza proboszcza jako jednego z 22 zakładników. Rok pó źniej w nocy z 23/24 maja został zamordowany.

Ks. Władysław Bł ądzi ński – urodził si ę 6 lipca 1908 r. w My ślatyczach k. Mo ścisk. W wieku szesnastu lat wst ąpił do Zgromadzenia św. Michała Archanioła i zło żył tam śluby zakonne w dniu 12 grudnia 1926 r. Nast ępnie podj ął studia w Wy ższym Seminarium Duchownym w Przemy ślu, a po ich uko ńczeniu otrzymał świ ęcenia kapła ńskie 26 czerwca 1938 r. Prac ę rozpocz ął w zakładzie wychowawczym michalitów w Pawlikowicach k. Wieliczki jako wychowawca ubogiej młodzie ży. W czasie II wojny światowej zorganizował tajne gimnazjum i liceum dla kleryków. Ta działalno ść doprowadziła go do aresztowania 25 kwietnia 1944 r. Nie podpisał zezna ń obci ąż aj ących swojego przeło żonego, bior ąc cał ą „win ę” na siebie. Po pobycie w krakowskim wi ęzieniu Montelupich został przewieziony do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, gdzie został zmuszony do wycie ńczaj ącej pracy w kamieniołomie. 8 wrze śnia 1944 r., gdy osłabł podczas pracy, został skopany przez pilnuj ącego go SS-mana i zepchni ęty na dno urobiska w kamieniołomach i tam zgin ął.

Ks. Władysław Demski - urodził si ę 5 sierpnia 1884 r. Kształcił si ę w Collegium Marianum w Pelpinie i w gimnazjum w Braniewie. Egzamin maturalny zdał w 1906 r.. Studia teologiczne i filozoficzne odbywał w Seminarium Duchownym w Braniewie w latach 1906 – 1910. Po świ ęceniach kapła ńskich we Fromborku 4 lutego 1910 r. pracował jako wikariusz

108 w polskich parafiach we Wrzesinie , Barczewie, Biskupcu i w Starym Targu na Powi ślu, gdzie prowadził działalno ść społeczn ą i o światow ą w śród miejscowych Polaków. W latach 1915–1916był kapelanem wojskowym w Królewcu. Zmuszony przez władze niemieckie do opuszczenia Powi śla 17 sierpnia 1922 r. przeniósł si ę do Inowrocławia, gdzie został prefektem w Gimnazjum. W tym czasie studiował filozofi ę i filologi ę klasyczn ą na Uniwersytecie Pozna ńskim. Po uko ńczeniu został etatowym profesorem w Inowrocławiu i tu opiekował si ę Kółkiem filologicznym, czytelni ą uczniowsk ą oraz współpracował z „ Dziennikiem Kujawskim ". 2 listopada 1939 r. został aresztowany przez władze niemieckie i osadzony w wi ęzieniu w Inowrocławiu. 8 lutego 1940 r. trafił do obozu w Stutthofie, a nast ępnie 10 kwietnia trafił do obozu w Sachsenhausen, gdzie został zamordowany 28 maja 1940 r. za to, że nie chciał podepta ć ró żańca.

Bp. Władysław Goral . - urodził si ę 1 maja 1898 r. we wsi Stoczek pod Lubartowem. Do gimnazjum ucz ęszcza w Lubartowie i Lublinie. W 1916 r. wst ępuje do Seminarium Duchownego w Lublinie. Po czterech latach otrzymuje świ ęcenia diakonatu i wyje żdża na studia filozoficzne do Rzymu. Tam 18 grudnia 1920 r. przyjmuje świ ęcenia kapła ńskie. Dwa lata pó źniej uzyskuje doktorat z filozofii. Po powrocie do Lublina w 1926 r. rozpoczyna prac ę jako profesor w Seminarium Duchownym. Wykłada m. in. metafizyk ę, kosmologi ę, logik ę, ontologi ę i apologetyk ę oraz teologi ę fundamentaln ą. 10 sierpnia, na rok przed wybuchem wojny, Papie ż Pius XI mianuje ks. dra Gorala biskupem sufraganem lubelskim. Konsekracja odbyła si ę 9 pa ździernika 1938 r. W dniu wybuchu II wojny światowej bp Władysław Goral przebywał w Lublinie, postanowił wzi ąć czynny udział w ruchu oporu. Wówczas jako jeden z redaktorów lubelskiej gazetki podziemnej pisał: „Wojna jeszcze trwa, ale Polska nie zgin ęła i nie zginie”. Kilka dni po ukazaniu si ę tych słów biskup był ju ż przesłuchiwany przez gestapo. W południe 17 listopada 1939 r. w budynku kurii Gestapo aresztowało biskupa i innych ksi ęż y. Cał ą grup ę (13 ksi ęż y) przewieziono do wi ęzienia na zamku w Lublinie. 27 listopada stan ęli przed s ądem. Skazano ich na śmier ć. Pó źniej wyrok zamieniono na do żywotnie wi ęzienie. 4 grudnia 1940 r. znale źli si ę w obozie Sachsenhausen. Biskup Goral został osadzony w pojedynczej celi betonowej bunkra i tu sp ędził ponad pi ęć lat. Został prawdopodobnie rozstrzelany w lutym 1945 r.

Ks. Władysław Ma ćkowiak - urodził si ę 27 listopada 1910 r. w Sytkach w parafii Drohiczyn nad Bugiem. Po maturze starał si ę o przyj ęcie do Seminarium Duchownego w Pi ńsku, jednak z powodu niskiego wzrostu i słabego wzroku został odrzucony. Udał si ę wówczas do Wilna i tam w 1933 r. wst ąpił do Seminarium Duchownego. 18czerwca 1939 r. przyj ął świ ęcenia kapła ńskie i uzyskał stopie ń magistra teologii na Uniwersytecie im. Stefana Batorego. Latem 1939 r. został skierowany do pracy w parafii Ika źń . 3 grudnia 1941 r. aresztowany przez Niemców i osadzony w wi ęzieniu w Brasławiu. Rozstrzelano go dnia 4 marca 1942 r. i pogrzebano w lesie Borek koło Berezwecza.

Ks. Władysław M ączkowski – urodził si ę 24 czerwca 1911 r. w Oci ąż u, matur ę zdał w 1931 r. w Gimnazjum w Ostrowie Wielkopolskim. Studiował w seminariach w Poznaniu i Gnie źnie. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał w roku 1937 r. Na pierwsz ą placówk ę został wysłany do wiejskiej parafii Słupach w diecezji gnie źnie ńskiej. Pracował tam przez dwa lata.

109

Latem 1939 r. został skierowany jako wikariusz do parafii Szubina. Podczas II wojny pełnił tajnie posług ę kapła ńsk ą. Po pewnym czasie został skierowany jako administrator do wiejskiej parafii w Łubowie k. Gniezna. Aresztowany 26 sierpnia 1940 r. trafił do przej ściowego obozu w Szczyglinie. Po kilku dniach został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, a stamt ąd w grudniu 1940 trafił do Dachau. Zmarł 20 sierpnia 1942 r., wycie ńczony prac ą ponad siły i głodem. Jego ciało spalono w obozowym krematorium.

Ks. Władysław Miego ń - urodził si ę 30 wrze śnia 1892 r. w Samborcu, w zaborze austriackim. W 1908 r. wst ąpił do Seminarium Duchownego w Sandomierzu. 2 lutego 1915 r. otrzymał świ ęcenia kapła ńskie, a nast ępnie rozpocz ął posług ę duszpastersk ą na ziemi sandomierskiej. Pierwsz ą placówk ą, od której, 24 lutego 1915 r. rozpocz ął swoj ą kapła ńsk ą misj ę jako wikariusz były Iwaniska. Kolejnymi parafiami, były : Bodzentyn, Głowaczów, Staszówi Ił ża. Po odzyskaniu przez Polsk ę niepodległo ści zwrócił si ę o skierowanie go do Sił Zbrojnych. Otrzymał przydział do Marynarki Wojennej i stopie ń kapelana (kapitana marynarki). Pocz ątkowo pełnił słu żbę w batalionie morskim w Modlinie, pó źniej Aleksandrowie Kujawskim. 10 lutego 1920 r. brał udział w Za ślubinach Polski z morzem w Pucku, w kwietniu został kapelanem Komendy Portu Wojennego Puck, a w lipcu kapelanem Pułku Morskiego. Uczestniczył w walkach podczas wojny polsko-bolszewickiej. Pod koniec 1920 roku powrócił na stanowisko kapelana Komendy Portu Wojennego Puck, od 1924 r. Komendy Portu Wojennego Gdynia. W latach 1929 – 1933 odbył studia z zakresu prawa kanonicznego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Do 1932 r. był kierownikiem Rejonu Duszpasterstwa w Lublinie. Z dniem 1 stycznia 1934 r. awansował na stopie ń starszego kapelana (komandora podporucznika) i został kapelanem Dowództwa Floty, pełni ąc jednocze śnie obowi ązki kapelana Komendy Portu Wojennego. Podczas kampanii wrze śniowej uczestniczył w walkach L ądowej Obrony Wybrze ża. 19 wrze śnia dostał si ę do niewoli niemieckiej i 2 pa ździernika został przewieziony z Gdyni do Flensburga. Przebywał kolejno w Stalagu IX C Rothenburg, w obozie Buchenwald i Dachau i tam został zam ęczony, a potem spalony. Zmarł 15 pa ździernika 1942 r.

Ks. Włodzimierz Laskowski - urodził si ę 30 stycznia 1886 r. w Rogo źnie. Po uko ńczeniu Seminarium Duchownego w Poznaniu przyj ął 1 marca 1914 r. świ ęcenia kapła ńskie. Był wikariuszem w Modrzu, Ostrowie Wielkopolskim i w parafii św. Marcina w Poznaniu. Pełnił te ż funkcj ę sekretarza generalnego Caritasu , a tak że dyrektora gospodarczego w Seminarium Duchownym w Poznaniu. Pracował te ż w Kurii Metropolitalnej. W 1930 r. obj ął obowi ązki dziekana lwóweckiego. Po wybuchu II wojny światowej został aresztowany 15 marca 1940 r., po czym torturowany był w Forcie VII w Poznaniu, a nast ępnie przewieziony do obozu w Dachau. Ostatnim etapem jego życia okazał si ę obóz w Mauthausen, gdzie trafił 2 sierpnia 1940 r. Został zamordowany 8 sierpnia 1940 r.

Ks. Wojciech Nierychlewski - urodził si ę 20 kwietnia 1903 r. w D ąbrowicach koło Kutna. Maj ąc 20 lat, 28 wrze śnia 1923 r. wst ąpił do Zgromadzenia św. Michała Archanioła, gdzie 15 pa ździernika 1924 r. zło żył śluby zakonne. Po uko ńczeniu filozofii i teologii na Uniwersytecie Jagiello ńskim w Krakowie przyj ął świ ęcenia kapła ńskie 20 lipca 1932 r.

110

Do chwili podj ęcia stanowiska prefekta w zakładzie wychowawczym w Miejscu Piastowym przebywał w domu zakonnym w Krakowie. W okresie II wojny światowej był dyrektorem drukarni "Pow ści ągliwo ść i Praca" w Krakowie. Podczas rewizji gestapo w 1941 r. został aresztowany i osadzony w wi ęzieniu na Montelupich w Krakowie. Na pocz ątku 1942 r. został wywieziony do obozu w O świ ęcimiu, gdzie wyczerpany warunkami życia obozowego i torturami, zmarł na zapalenie płuc 7 lutego 1942 r. Dopełnieniem tortur była tzw. "k ąpiel" w ciepłej i zimnej wodzie na przemian.

Ks. Zygmunt Pisarski - urodził si ę 24 kwietnia 1902 r. w Krasnymstawie. Po uko ńczeniu gimnazjum we Włocławku wst ąpił w 1921 r. do Seminarium Duchownego w Lublinie. Wy świ ęcony na kapłana w dniu 27 czerwca 1926 r. pracował kolejno w Modliborzycach, Soli, Zamchu, Trz ęsinach, Perespie. Ostatni ą jego parafi ą była parafia pounicka pod wezwaniem Wniebowzi ęcia NMP w Gdeszynie, w której obj ął probostwo 1 wrze śnia 1933 r. Był człowiekiem potrafi ącym jedna ć ludzi ró żnych wyzna ń i narodowo ści. Aktywizował życie społeczno ści lokalnej jako katecheta przez organizacj ę : Akcji Katolickiej, Żywego Ró żańca i zakładaj ąc Stowarzyszenie Dobrej Śmierci. Po wybuchu II wojny światowej szykanowany przez okupantów Niemców i komunistów 30 stycznia 1943 r. został zamordowany przez gestapo. Zgin ął, poniewa ż nie chciał wyda ć bolszewickich partyzantów.

Ks. Zygmunt Sajna – urodził si ę 20 stycznia 1897 r. w Żurawlówce w parafii Huszlew w diecezji siedleckiej. W 1918 r. zdał matur ę w Siedlcach i wst ąpił do Seminarium Duchownego w Warszawie. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał w lutym 1924 r. Był wikariuszem w parafii Jadów (obecnie diecezja warszawsko-praska), z ko ńcem czerwca 1924 r. przeszedł do parafii Babice (archidiecezja warszawska). Dnia 29 pa ździernika 1924 r. podj ął w Rzymie na Uniwersytecie Gregoria ńskim studia prawnicze. Przerwał je w 1926 r. z powodu choroby płuc i serca. Po powrocie został mianowany kapelanem w klasztorze Sióstr Niepokalanek w Szymanowie. W 1931 r. wyjechał na kuracj ę do Zakopanego. Nast ępnie pracuje w parafii Antoniego Padewskiego (1931 – 1932), św. Aleksandra na Placu Trzech Krzy ży (1932-1935) oraz parafii archikatedralnej św. Jana Chrzciciela (1935-1938). W 1938 r. obj ął parafi ę w Górze Kalwarii. Tam zastaje go II wojna światowa. W zwi ązku z wygłaszaniem przez niego kaza ń o tre ści patriotycznej oraz udzielaniem duchowego wsparcia Polakom, władze niemieckie nało żyły na niego areszt domowy, który zamieniono mu na zwykły areszt i wi ęziono go w koszarach, nast ępnie w Przytułku dla Starców i Kalek w Górze Kalwarii. W kwietniu 1940 r. trafił na Alej ę Szucha w Warszawie, a nast ępnie na Pawiak. Przez okres uwi ęzienia nie rozstawał si ę ze strojem kapła ńskim, brewiarzem i ró żańcem. Był za to bity i torturowany, w protokole ekshumacji z 1946 r. stwierdzono, i ż wybito mu wszystkie przednie z ęby. Dnia 17 wrze śnia 1940 r. został rozstrzelany wraz z grup ą ok. 200 w masowej egzekucji w Palmirach.

Ks. Kubski Stanisław - urodził si ę 13 sierpnia 1876 r. w Ksi ąż u na Kujawach. Najpierw ucz ęszczał do gimnazjum w Trzemesznie, a potem w W ągrowcu, gdzie w 1897 r. zdał egzamin dojrzało ści. Nast ępnie wst ąpił do seminarium duchownego w Gnie źnie. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał w 1900 r. Prac ę duszpastersk ą rozpocz ął w Śremie, pocz ątkowo jako

111 wikariusz, a od 1904 r. jako administrator parafii pw. Naj świ ętszej Maryi Wniebowzi ętej i ko ścioła farnego. W 1910 r. obj ął obowi ązki proboszcza w Gnie źnie, najpierw w parafii św. Wawrzy ńca, a pó źniej w ko ściele św. Trójcy. W czasie powstania wielkopolskiego wchodził w skład tutejszej Miejskiej Rady Ludowej. Podczas wojny bolszewickiej w latach 1919–1922 był kapelanem wojska polskiego. W 1923 r. został proboszczem w parafii Naj świ ętszej Marii Panny w Inowrocławiu. Budował i remontował ko ścioły, prowadził duszpasterstwo dzieci, młodzie ży i robotników oraz inicjował akcje charytatywne. W latach 1923-26 pełnił te ż funkcj ę kapelana wi ęziennego w Inowrocławiu. Po wybuchu II wojny światowej ju ż 8 wrze śnia został aresztowany przez Niemców. Pierwsz ą noc przekl ęczał na dziedzi ńcu koszarowym. Najpierw wywieziono go do obozu przej ściowego w Pile, potem do Dachau. Pod koniec listopada 1939 r. trafił do Buchenwaldu, gdzie przez rok pracował w kamieniołomach. W grudniu 1940 r. skrajnie wyczerpanego przewieziono go z powrotem do obozu koncentracyjnego w Dachau. Jako starszy wiekiem z trudem znosił ci ęż kie warunki obozowe. Na pocz ątku maja 1942 r. został uznany za niezdolnego do pracy i skierowany do tzw. transportu inwalidów. 18 maja został wywieziony do Hartheim niedaleko Linzu w Austrii, o środka eksperymentów pseudomedycznych, gdzie zgin ął w komorze gazowej.

Kl. Kostkowski Bronisław - urodził si ę 11 marca 1915 r. w Słupsku. Po uko ńczeniu czterech klas szkoły podstawowej pobierał nauk ę w Pa ństwowym Gimnazjum Humanistycznym w Bydgoszczy, do której rodzina przeniosła si ę w 1919 r. po odzyskaniu przez Polsk ę niepodległo ści. W 1936 roku rozpocz ął studia teologiczne wst ępuj ąc do Wy ższego Seminarium Duchownego we Włocławku. W kwietniu 1939 r. przyj ął dwa ni ższe świ ęcenia i otrzymał promocj ę na czwarty kurs. Nauk ę przerwał po wybuchu II wojny światowej. Noc ą 7 listopada 1939 roku gestapo aresztowało Kostkowskiego wraz z innymi alumnami i profesorami. Ze wzgl ędu na miejsce urodzenia oferowano mu zwolnienie w zamian za wyrzeczenie si ę kapła ństwa, które zdecydowanie odrzucił. 16 stycznia 1940 r. przewieziono go do klasztoru ksi ęż y salezjanów w L ądzie, w sierpniu tego samego roku wywieziono do Szczeglina, a dwa dni potem do Sachsenhausen. Od 14 grudnia przebywał w obozie zagłady w Dachau. 27 wrze śnia dwa lata pó źniej zmarł na gru źlic ę. Ciało spalono w krematorium.

S. Żak Jadwiga Karolina - Maria Imelda od Jezusa Hostii - urodziła si ę 29 grudnia 1892 r. w O świ ęcimiu. Została przyj ęta do zgromadzenia 13 maja 1911 r. Formacj ę nowicjack ą razem z s. Mari ą Stell ą otrzymała w Albano, gdzie te ż zło żyła pierwsze śluby i śluby wieczyste. Pracowała jako nauczycielka i wychowawczyni w internacie. Ludzie wspominaj ą ją jako osob ę rozmodlon ą, bogat ą wewn ętrznie. Do Nowogródka przyjechała w 1936 r. W czasie okupacji była zakrystiank ą w ko ściele Przemienienia Pa ńskiego. Prac ę swoj ą wykonywała z zaanga żowaniem i z ogromn ą dbało ści ą czuwała nad czysto ści ą bielizny ko ścielnej i wystrojem ołtarza. Pierwsze represje spotkały siostr ę ze strony sowieckiego okupanta. Po wkroczeniu Niemców oddała życie za mieszka ńców miasta i została rozstrzelana przez gestapo 1 sierpnia 1943 r. w lasku pod Nowogródkiem razem z 10 innymi siostrami zakonnymi.

112

S. Narmontowicz Weronika – Maria Boromea – urodziła si ę 18 grudnia 1916 r. w Wiercieliszkach k. Grodna. 24 grudnia 1936 r. wstąpiła do Zgromadzenia Naj świ ętszej Rodziny z Nazaretu w Grodnie. Tu po trzech latach zło żyła śluby zakonne. i wyjechała do Nowogródka. W czasie okupacji radzieckiej pracowała jako sprz ątaczka w szkole rosyjskiej mieszcz ącej si ę w budynku dawnej szkoły sióstr, a po jej zamkni ęciu pomagała w gospodarstwie. Na pro śbę rodziców i za zgod ą przeło żonych na pewien czas pojechała do domu, ale nie została tam długo, bo — jak napisała do swojej mistrzyni z nowicjatu — «co ś j ą nagliło, żeby wróci ć do sióstr». Z natury zamkni ęta w sobie, o du żym poczuciu własnej godno ści, wra żliwa i subtelna, zmagała si ę z sob ą, by w pełni odpowiada ć na stawiane jej wymagania. Siostry wspominaj ą jej po świ ęcenie dla ka żdej sprawy, pracowito ść , oddanie modlitwie. Została rozstrzelana 1 sierpnia 1943 r.

S. Rapiej Julia - Maria Sergia od Matki Bo żej Bolesnej- urodziła si ę 18 sierpnia 1900 r. w Rogo żynie k. Nowogródka. 22 grudnia 1922 r. wst ąpiła do Zgromadzenia Naj świ ętszej Rodziny z Nazaretu w Grodnie. W 1923 r. wyjechała do USA. Pierwsze śluby zło żyła w Des Plaines, za ś wieczyste w Filadelfii. W 1933 r. powróciła do Nowogródka. Z pierwszymi represjami spotkała si ę ze strony sowieckiego okupanta zaraz po wybuchu II Wojny światowej. Po wkroczeniu Niemców oddała życie za mieszka ńców miasta. Została rozstrzelana 1 sierpnia 1943 r.

S. Jó żwik Eleonora Aniela - Maria Daniela od Jezusa i Maryi Niepokalanej - urodziła si ę 25 stycznia 1895 r. w Poizdowie na Podlasiu (obecna diecezja siedlecka). Do zgromadzenia została przyj ęta 21 stycznia 1920 r. Skrócony czas formacji nowicjackiej ze wzgl ędu na działania wojenne odbyła w Grodnie, gdzie zło żyła pierwsze śluby, a siedem lat pó źniej śluby wieczyste. Wypełniała obowi ązki domowe takie jak praca w kuchni, pralni, sprz ątanie szkoły. Do Nowogródka przyjechała w 1932 r. Usługiwała go ściom i ksi ędzu kapelanowi, opiekowała si ę refektarzem, a tak że kuchenk ą szkoln ą. Z natury była powolna, ale wszystko robiła jakby niepostrze żenie, bez rozgłosu. Ksi ądz kapelan powiedział o niej: «Cichy, dyskretny Anioł Stró ż. Była ogromnie troskliwa, pogr ąż ona w modlitwie, skupiona, żyła ci ągł ą obecno ści ą Bo żą ». Miło ści ą i trosk ą otaczała dzieci, zwłaszcza najbiedniejsze. Została rozstrzelana 1 sierpnia 1943 r.

S. Mackiewicz Eugenia - Maria Kanizja - urodziła si ę 27 listopada 1903 r. w Suwałkach. Do Zgromadzenia Naj świ ętszej Rodziny z Nazaretu wst ąpiła 27 sierpnia 1933 r. jako osoba pracuj ąca samodzielnie. Na t ę decyzj ę wpłyn ęła nagła śmier ć jej brata kapłana, cho ć o życiu zakonnym my ślała ju ż w wieku 14 lat. Formacj ę nowicjack ą otrzymała w Albano, gdzie te ż zło żyła pierwsze śluby w 1936 r. Pracowała w szkole najpierw w Kaliszu, a od 1938 r. w Nowogródku. Dla siebie twarda i wymagaj ąca, wzgl ędem innych była pełna wyrozumiało ści. To, co przekazywała dzieciom i młodzie ży, wypływało z jej osobistego do świadczenia, wyrastało z modlitwy i ofiary. Cieszyła si ę zaufaniem uczniów. Dzieci przygotowuj ące si ę do I Komunii św. mówiły jej o swoich słabo ściach i grzechach, a ona pomagała ka żdemu rozwi ąza ć w ątpliwo ści. «Była nauczycielk ą wymagaj ącą i surow ą — miała wprawdzie przydomek 'Siostra dyscyplina', lecz była lubiana i szanowana». Została rozstrzelana 1 sierpnia 1943 r.

113

S. Matuszewska Leokadia - Maria Heliodora - urodziła si ę 8 lutego 1906 r. w Starej Hucie w powiecie świeckim (obecna diecezja pelpli ńska). Uko ńczyła cztery klasy szkoły powszechnej. Do Zgromadzenia Naj świ ętszej Rodziny z Nazaretu została przyj ęta 8 stycznia 1933 r., a po uko ńczeniu nowicjatu w Grodnie zło żyła pierwsze śluby w 1935 r. i wyjechała do Nowogródka, gdzie pomagała w sprz ątaniu szkoły, na furcie szkolnej i w kuchni. Była pogodna i radosna, prawa, szczera i wsz ędzie tam, gdzie si ę pojawiła, wnosiła wiele pogody ducha. Miała w sobie wielk ą Bo żą rado ść , tote ż nowogródczanie lubili na ni ą patrze ć, a dzieci ją wprost uwielbiały. «Ta zawsze u śmiechni ęta, dzielna zakonnica była ulubienic ą maluchów». Podczas okupacji sowieckiej jej Bo ży entuzjazm wywarł wielki wpływ na dyrektora szkoły, Rosjanina i niewierz ącego, a tak że na jego rodzin ę. S. Maria Heliodora była żywym świadkiem wiary, dlatego Bóg przez ni ą mógł oddziaływa ć na innych. Została rozstrzelana 1 sierpnia 1943 r.

S. Cierpka Helena - Maria Gwidona od Miłosierdzia Bo żego - urodziła si ę 11 kwietnia 1900 r. w Granowcu, w powiecie Odolanów (obecna diecezja kaliska). Do Zgromadzenia Naj świ ętszej Rodziny z Nazaretu została przyj ęta 17 lutego 1927 r. Formacj ę nowicjack ą otrzymała w Grodnie, gdzie zło żyła pierwsze śluby, a potem śluby wieczyste, po czym wyjechała do Nowogródka w 1936 r., gdzie pracowała w gospodarstwie. Pozostała w pami ęci sióstr i mieszka ńców Nowogródka jako «pełna wesela i rado ści. (...) Bardzo pracowita, w zakresie swojej pracy utrzymywała ład i porz ądek. Miała w swych r ękach gospodark ę i ogród. Niestrudzenie pracowała od świtu do nocy. Spieszyła równie ż do kaplicy. Całe jej życie przepełnione było gł ębok ą wiar ą w Pana Boga, a swoje obowi ązki traktowała jako wyraz wiary i miło ści Pana Boga i bli źniego». Zyskała miano «tytana pracy i modlitwy». Została rozstrzelana 1 sierpnia 1943 r.

S. Chrobot Józefa - Maria Kanuta od Pana Jezusa w Ogrójcu - urodziła si ę 22 maja 1896 r. w Raczynie w powiecie wielu ńskim. Jej powołanie zakonne zwi ązane jest ze specjalnym znakiem danym przez Boga. Ona sama nie my ślała o życiu konsekrowanym. Zgodnie z wol ą rodziców miała wyj ść za m ąż . Gdy dano ju ż na zapowiedzi, we śnie usłyszała głos: «Nie wychod ź za Stanisława, twój Oblubieniec czeka na ciebie w Grodnie, a jako prezent ślubny podaruje ci czerwon ą sukienk ę». Do Zgromadzenia Naj świ ętszej Rodziny z Nazaretu wst ąpiła 21 kwietnia 1921 r. Formacj ę nowicjack ą otrzymała w Grodnie, gdzie zło żyła pierwsze śluby i śluby wieczyste. Do Nowogródka przybyła najwcze śniej z całej grupy męczennic: w 1931 r. Na placówce tej cały czas pracowała w kuchni. Świadkowie jej życia zgodnie twierdz ą, że miała dar modlitwy kontemplacyjnej. «Gdy wybuchła wojna, codziennie do północy krzy żem le żała w kaplicy i błagała o miłosierdzie i o to, by Królestwo Bo że owładn ęło światem». Niekiedy zwierzała si ę siostrom, że jej sen nie spełnił si ę do ko ńca, bo nie otrzymała «czerwonej sukienki». Została rozstrzelana 1 sierpnia 1943 r. Prawdopodobnie w chwili śmierci zrozumiała w pełni, że to m ęcze ństwo jest obiecanym darem — «czerwon ą sukienk ą».

114

S. Borowik Paulina - Maria Felicyta - urodziła si ę 30 sierpnia 1905 r. w Rodnie w województwie lubelskim. Do Zgromadzenia Naj świ ętszej Rodziny z Nazaretu została przyj ęta 4 lutego 1932 r. Po formacji nowicjackiej w Grodnie zło żyła pierwsze śluby w 1935 r. i wyjechała do Nowogródka. Nie miała żadnego wykształcenia. W Nowogródku pomagała w sprz ątaniu szkoły i internatu oraz w innych pracach domowych. Z natury cicha, pracowita, uprzejma, pogodna i skromna, przeszła przez życie jakby niepostrze żenie. Nie ma o niej wielu wzmianek. Kochały j ą siostry i kochało otoczenie. Została rozstrzelana 1 sierpnia 1943 r.

S. Kukułowicz Maria - Rajmunda od Jezusa i Maryi - urodziła si ę 24 sierpnia 1892 r. w Barwaniszkach na ziemi wile ńskiej (obecnie Litwa). Do zgromadzenia wst ąpiła 1 listopada 1918 r. Formacj ę nowicjack ą otrzymała w Grodnie, gdzie te ż zło żyła pierwsze śluby, a pó źniej wieczyste. Do Nowogródka przyjechała w 1934 r. Nie ma wielu informacji o tej prostej, niewykształconej siostrze, która nigdy nie chodziła do szkoły. W zgromadzeniu pracowała w kuchni, pralni i ogrodzie, pomagała w gospodarstwie i sprz ątała szkoł ę, prowadziła te ż bufet śniadaniowy. Była chorowita, cierpiała na silny artretyzm, mimo to «pracowała jak mrówka». Jej wybuchowy temperament, a po cz ęś ci i cierpienie, były niekiedy przyczyn ą przykrych reakcji. W stosunku do uczniów nowogródzkiej szkoły była «cicha, spokojna, życzliwa, skromna, opanowana w słowie. Czas wolny od zaj ęć domowych sp ędzała w kaplicy». Została rozstrzelana 1 sierpnia 1943 r.

Ks. Jerzy Popiełuszko - urodził si ę 14 wrze śnia 1947 r. we wsi Okopy koło Suchowoli na Białostocczy źnie. Uko ńczył Liceum Ogólnokształc ące w Suchowoli i studia w Wy ższym Seminarium Duchownym w Warszawie. W latach 1966 -1968 odbywał słu żbę wojskow ą w jednostce w Bartoszycach, przeznaczonej specjalnie dla seminarzystów. Świ ęcenia kapła ńskie przyj ął w maju 1972 roku z r ąk Stefana Kardynała Wyszy ńskiego, który był dla Ksi ędza Popiełuszki wzorem i duchowym autorytetem. Pracował w kilku parafiach Archidiecezji Warszawskiej. Był m.in. duszpasterzem akademickim przy ko ściele św. Anny w Warszawie. Po przełomowych strajkach zorganizował równie ż duszpasterstwo ludzi pracy. Był jednym z inicjatorów Pielgrzymki Ludzi Pracy na Jasn ą Gór ę. Organizował wykłady dla robotników lekarzy, znany był równie ż z troski o ludzi ubogich, prze śladowanych oraz rodziny internowanych. W swojej działalno ści potrafił wokół idei wolno ści i solidarno ści zjednoczy ć ró żne środowiska stolicy, od hutników, piel ęgniarki i studentów po artystów. 19 pa ździernika 1984 r., wracaj ąc ze spotkania z wiernymi w Bydgoszczy, został w Górsku koło Torunia uprowadzony i torturowany. Po kilku dniach poszukiwa ń, ciało Ksi ędza Jerzego Popiełuszki zostało znalezione w wodach zalewu nieopodal Włocławka. Do grobu Ksi ędza Jerzego, znajduj ącego si ę obok ko ścioła św. Stanisława Kostki w Warszawie, stale przybywaj ą liczni wierni z Polski i całego świata. Jan Paweł II modlił si ę u grobu ks. Jerzego 14 czerwca 1987 r.

115

KALENDARIUM ŻYCIA KAROLA WOJTYŁY do wyboru Papie żem

18 maja,1920. Urodził si ę Karol Józef Wojtyła, syn Karola i Emilii z Kaczorowskich, zamieszkałych w Wadowicach, Rynek 2, m. 4. 20 czerwca, 1920 . Chrzest w ko ściele parafialnym w Wadowicach przez ks. Franciszka Żaka, kapelana wojskowego. 15 wrze śnia, 1926 . Rozpoczyna nauk ę w Szkole Powszechnej im. Marcina Wadowity w Wadowicach. 13 czerwca, 1929 . Śmier ć matki. 1930. Dalsza nauka w Pa ństwowym Gimnazjum M ęskim im. Marcina Wadowity w Wadowicach. 5 grudnia, 1932. Śmier ć brata Edmunda Wojtyły, lekarza. Maj, 1938. Przyjmuje sakrament bierzmowania. 14 maja, 1938. Egzamin dojrzało ści. Sierpie ń, 1938 . Przeprowadzka wraz z ojcem do Krakowa. Zamieszkali w domu rodziny Kaczorowskich przy ul. Tyniecka 10. 9pa ździernik, 1938 . Pocz ątek studiów na Uniwersytecie Jagiello ńskim (polonistyka) Pa ździernik, 1939 . Powstaje Teatr Rapsodyczny. Czytaj ą literatur ę polska i dziel ą si ę rolami. Marzec, 1940 . Rozpoczyna prac ę w prywatnej firmie jako goniec sklepowy. 11 Listopada, 1940 . Pocz ątek pracy w fabryce Solvay w Borku Fał ęckim. Przez rok w kamieniołomach w Zakrzówku, potem wewn ątrz fabryki na tzw. „oczyszczalni wody”. 18 lutego, 1941 . Śmier ć ojca. 22 lutego, 1941 . Pogrzeb na cmentarzu Rakowickim. Pa ździernik, 1942 . Studia na tajnych kompletach Wydziału Teologicznego UJ – zakonspirowanego Seminarium Archidiecezji Krakowskiej. 29 lutego, 1944 . Wracaj ąc z Solvayu po podwójnej zmianie, dziennej i nocnej, zostaje potr ącony przez ci ęż arowy samochód . Przebywa w szpitalu w klinice chirurgicznej. Wypisany 12 marca. 20 pa ździernika, 1946 . W kaplicy Domu Biskupiego otrzymuje z r ąk Metropolity świ ęcenia diakonatu. 1 listopada, 1946 . W kaplicy Domu Biskupiego otrzymuje świ ęcenia kapła ńskie w dzie ń Wszystkich Świ ętych. 2 listopada, 1946 . Msza świ ęta prymicyjna na Wawelu w Krypcie świ ętego Leonarda. 15 listopada, 1946 . Wyjazd na studia do Rzymu, zamieszkał w Kolegium Belgijskim. 26 listopada, 1946 . Składa podanie o przyj ęcie na Papieski Uniwersytet Angelicum. 3 lipca, 1947 . Egzamin licencjacki. Otrzymuje wszystkie mo żliwe punkty u czterech egzaminatorów. Lato, 1947 . Podró ż do Belgii i Holandii. 14 czerwca, 1948 . Egzamin doktorski.

116

19 czerwca, 1948 . Obrona pracy doktorskiej. 28 lipca, 1948 . P rzyjazd do parafi w Niegowici. 17 marca, 1949 . Przeniesienie do parafii św. Floriana w Krakowie. 1 pa ździernika, 1951 . Urlop naukowy dla przygotowania habilitacji. 30 wrze śnia – 3 grudnia, 1953. Zako ńczenie przewodu habilitacyjnego na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiello ńskiego Pa ździernik, 1954 . Prowadzi wykłady dla studentów trzech seminarium: Krakowskiego, Śląskiego, Cz ęstochowskiego. 12 pa ździernika, 1954 . Pismo prorektora KUL w sprawie zatrudnienia ks. K. Wojtyły na Wydziale Filozoficznym 25 marca, 1955 . Zostaje członkiem-współpracownikiem Towarzystwa Naukowego KUL. 1 grudnia, 1956 . Ks. dr Karol Wojtyła zostaje zast ępc ą profesora przy Katedrze Etyki KUL. 31 listopada, 1957 . Nadanie ks. dr Karolowi Wojtyle tytułu docenta. 4 lipca, 1958 . Nominacja na biskupa sufragana krakowskiego przez Papie ża Piusa XII 28 wrze śnia, 1958. Konsekracja biskupia w Katedrze Wawelskiej, przyj ął za dewiz ę słowa – Totus Tuus (Cały Twój). 15 marca, 1962 . Uzupełniono skład komisji Konferencji Episkopatu Polski. Do Komisji Studiów dokooptowano ks. bpa Karola Wojtył ę. 11 pa ździernika - 8 grudnia, 1962 . Udział w I sesji Soboru Watyka ńskiego II. 7 pa ździernika - 4 grudnia, 1963 . Udział w II sesji Soboru Watyka ńskiego II. 5 - 15 grudnia, 1963 . Pielgrzymka do Ziemi Świ ętej. 30 grudnia, 1963 . Nominacja na metropolit ę krakowskiego przez Papie ża Pawła VI. 18 stycznia, 1964 . Nominacja bp Wojtyły na arcybiskupa krakowskiego. 8 marca, 1964 . Ingres do Katedry Wawelskiej. 10 wrze śnia – 20 listopada, 1964 . Udział w III sesji Soboru Watyka ńskiego. 29 marca - 6 kwietnia, 1964 . Rzym, sesja zespołu roboczego opracowuj ącego Konstytucj ę o Ko ściele w świecie współczesnym. 4 wrze śnia - 8 grudnia, 1964. Udział w IV sesji Soboru Watyka ńskiego II. 26 czerwca, 1967 . Wr ęczenie nominacji kardynalskiej. 28 czerwca, 1967 . Inwestytura kardynalska przez Pawła VI. 13 -15 pa ździernika, 1968 . Podró ż do Francji. 9 marca, 1969 . Wyjazd przez Wiede ń do Rzymu na sympozjum Papieskiej Komisji ds. Dialogu z Niewierz ącymi. 30 wrze śnia - 6 listopada, 1971 . Udział w II sesji zwyczajnej Synodu Biskupów na temat kapła ństwa i sprawiedliwo ści w świecie. 6 lutego -l marca, 1973 . Podró ż na Filipiny (Manila), do Australii, Gwinei i Nowej Zelandii. Uczestnictwo w Mi ędzynarodowym Kongresie Eucharystycznym w Melbourne. 17 - 22 wrze śnia, 1974 . Podró ż do Republiki Federalnej Niemiec (Frankfurt, Monachium, Dachau). 25 wrze śnia, 1974 . Rzym, obrady Kongregacji pro InstitutioneCatholica 27 wrze śnia - 26 pa ździernika, 1974 . Rzym, III sesja zwyczajna Synodu Biskupów na temat: Ew angelizacja współczesnego świata. 27 lutego -l marca, 1975 . Szwajcaria (Fryburg), udział w Mi ędzynarodowym Kolokwium Fenomenologicznym

117

26 marca, 1975 . Rzym, udział w pracach Kongregacji Rzymskiej pro Institutione Catholica. l - 4 lipca, 1977 . Podró ż do Pary ża 30 wrze śnia - 29 pa ździernika, 1977 . Rzym, udział w IV sesji zwyczajnej Synodu Biskupów. 6 sierpnia, 1978 . Zmarł w Castel Gandolfo Papie ż Paweł VI. 12 sierpnia, 1978 .Wyjazd do Rzymu na pogrzeb Papie ża. Konklawe. 26 sierpnia, 1978 . Wybór na Papie ża Jana Pawła I. 4 pa ździernika, 1978 . Pogrzeb Jana Pawła I. 14 pa ździernika,1978 . Pocz ątek konklawe. 16 pa ździernika, 1978 . Podczas siódmego głosowania, około godz. 17,15 Metropolita Krakowski Kardynał Karol Wojtyła zostaje wybrany papie żem. Przybiera imi ę Jana Pawła II.

TWÓRCZO ŚĆ I PUBLIKACJE

Znane dramaty Karo la Wojtyły: • Hiob (1940) •Jeremiasz (1940) • Brat naszego Boga (1944-1950) • Przed sklepem jubilera (1960) • Promieniowanie ojcostwa (1964)

Ksi ąż ki, które wydał jako Karol Wojtyła

Jeszcze przed rozpocz ęciem pontyfikatu Karol Wojtyła wydał kilkana ście ksi ąż ek:

• Renesansowy psałterz – Kraków 1999; młodzie ńczy zbiór wierszy, powstałych przed II wojn ą światow ą; • Rozprawa doktorska obroniona w 1948 na Uniwersytecie Angelicum w Rzymie, napisana po łacinie (tytuł: Doctrina de fideapud S. Ioannem de Cruce ) o św. Janie od Krzy ża, czytanym w oryginale, ogłoszona w czasopi śmie „CollectaneaTheologica” XXI: 1950, a streszczenie polskie w „Ateneum Kapła ńskim” 1950, z. 1; promocja doktorska w Polsce: 16 XII 1948 na Uniwersytecie Jagiello ńskim; pełna wersja w przekładzie polskim (istniej ą 2 tłumaczenia), jako ksi ąż ka: od 1991; liczne przekłady na obce j ęzyki nowo żytne; • Wykłady lubelskie – Lublin, KUL, 1986; zapis wykładów z filozofii głoszonych na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w latach 1954–1956; • Elementarz etyczny – Kraków 1983; szkice zamieszczane pierwotnie w „Tygodniku Powszechnym ” w roku 1957;

118

• Ocena mo żliwo ści zbudowania etyki chrze ścija ńskiej przy zało żeniach systemu Maxa Schelera – Lublin, KUL, 1959; ksi ąż ka habilitacyjna na temat MaxaSchelera, czytanego w oryginale niemieckim; habilitacja przyjęta 3 XII 1953 na Uniwersytecie Jagiello ńskim, ostatnia przed likwidacj ą Wydziału Teologicznego UJ przez władze stalinowskie; • Miło ść i odpowiedzialno ść – Lublin, KUL, 1960; monografia przedstawiaj ąca analiz ę psychologiczn ą, filozoficzn ą i teologiczn ą zjawiska miło ści; wielokrotnie wznawiana; liczne przekłady na j ęzyki obce; • Osoba i czyn – Kraków 1969; najwa żniejsza monografia filozoficzna; studium z zakresu antropologii chrze ścija ńskiej, inspirowane przez fenomenologi ę i tomizm ; w duchu humanizmu budowana koncepcja osoby ludzkiej jako suwerennego podmiotu; wiele przekładów na j ęzyki obce; • U podstaw odnowy. Studium o realizacji VaticanumII – Kraków 1972; pisana przez jednego z głównych jego uczestników monografia na temat II Soboru Watyka ńskiego i jego dorobku intelektualnego; po 16 X 1978 liczne przekłady na j ęzyki obce; • Znak, któremu sprzeciwia ć si ę b ędą – Pozna ń, Pallottinum, 1976 (wersja ocenzurowana przez cenzur ę prewencyjn ą PRL); edycja pełna: Znak sprzeciwu . Pary ż, Editions du Dialogue, 1980; zapis rekolekcji głoszonych w Watykanie na pro śbę papie ża Pawła VI; • Poezje i dramaty – Kraków, Znak, 1979; cało ść dorobku artystycznego autora (prócz młodzie ńczych psalmów oraz pó źnego Tryptyku rzymskiego ); utwory poetyckie, m.in. poematy; Pie śń o Bogu ukrytym , Stanisław ; dramaty, m.in.: Brat naszego Boga (o malarzu św. Adamie Chmielowskim, znanym jako Brat Albert), Przed sklepem jubilera , Promieniowanie ojcostwa ; tak że esej O teatrze słowa (na temat Teatru Rapsodycznego Mieczysława Kotlarczyka); liczne wznowienia i przekłady na j ęzyki obce; • Aby Chrystus si ę nami posługiwał – Kraków, Znak, 1979; zbór esejów z okresu pracy przed pontyfikatem m. in: Apostoł, O humanizmie św. Jana od Krzy ża, Personalizm tomistyczny, p rzedruk cyklu szkiców Elementarz etyczny • Zagadnienie podmiotu moralno ści – Lublin, KUL, 1991; zespół rozpraw z zakresu etyki; tu przedruk ksi ąż ki habilitacyjnej z 1959 roku.

Ksi ąż ki, które wydał jako Jan Paweł II

• Męż czyzn ą i niewiast ą stworzył ich. Odkupienie ciała a sakramentalno ść mał żeństwa – Watykan 1986; pełna, ksi ąż kowa (i opatrzona przypisami) wersja środowych wykładów do wiernych; wysnuta z Biblii, a nawi ązuj ąca do encykliki papie ża Pawła VI Humanae Vitae, monografia na temat, jak to nazwał autor, „teologii ciała”, tak że godno ści integralnie uj ętej osoby ludzkiej. • Przekroczy ć próg nadziei – Lublin, 1994, KUL.. • Dar i Tajemnica – 1996. • Tryptyk rzymski (poemat) – Kraków, 2003, Wydawnictwo Literackie.

119

• Wsta ńmy chod źmy – Kraków, 2004, Wydawnictwo św. Stanisława.. • Pami ęć i To żsamo ść – Kraków, 2005, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak.

Nagrody i wyró żnienia

• Order Orła Białego, nadany postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 3 maja 1993. Było to pierwsze nadanie tego Orderu w III Rzeczypospolitej; legitymacja orderowa nosi nr 1. • Złoty Medal Kongresu USA nadany 27 lipca 2000. • Medal Wolno ści nadany 4 czerwca 2004 przez prezydenta George'a W. Busha • Doctorat honoris causa m. in. UJ w Krakowie, KUL Uniwersytetu Opolskiego, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Uniwersytetu Kardynała Wyszy ńskiego, oraz Uniwersytetu Rzeszowskiego. • Człowiek Roku 1994 magazynu „Time”. • Na wniosek niewidomych dzieci z Krakowa i z Lasek Jan Paweł II został Kawalerem Orderu U śmiechu w 1981 r., który wr ęczono w 1984 r w Watykanie. • Jan Paweł II jest laureatem statuetki Dzieci ęcej Nagrody SERCA, któr ą odebrał we Wrocławiu 1 czerwca 1997 od dzieci ze Stowarzyszenia Przyjaciół Dzieci Chorych „SERCE” ze Świdnicy. • Za działalno ść dla pokoju Jan Paweł II otrzymał przyznan ą przez Zarz ąd Krajowy Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Społecznego „Misja Pojednania” (powołanego w wyniku historycznego spotkania i pojednania si ę w 1993 r. obro ńców Westerplatte i marynarzy z pancernika Schleswig-Holstein) Komandori ę Missio Reconcilationis. • W 2001 odznaczony Orderem Ecce Homo.. • W 2004 odznaczony Nagrod ą Karola Wielkiego.. • W 2002 jako pierwszy papie ż w historii otrzymał honorowe obywatelstwo Rzymu. • Jan Paweł II jest tak że honorowym obywatelem ponad 120 miast polskich. • W 1989 roku Jan Paweł II otrzymał wyj ątkowo, jako jedyny laureat, nagrod ę Wiktora, przyznawan ą przez Akademi ę Telewizyjn ą.

Encykliki Jana Pawła II

Encykliki - to najwa żniejsze i podstawowe dokumenty papieskie. Jan Paweł II pisał je po polsku, jednak oficjalny charakter miała zawsze wersja łaci ńska tekstu, która słu żyła do dalszych przekładów na j ęzyki nowo żytne. Papie ż wydał 14 encyklik:

1. Redemptor hominis ( Odkupiciel człowieka ) – 4 marca 1979. 2. Divis In misericordia (Bogaty w Miłosierdziu ), podtytuł: O Bo żym Miłosierdziu – 30 listopada 1980. 3. Laborem exercens ( Z pracy ), podtytuł: O pracy ludzkiej – 14 wrze śnia 1981.

120

4. Slavorum Apostoli ( Apostołowie Słowian), podtytuł: Na 1100 rocznic ę dzieła ewangelizacji Św. Cyryla i Metodego – 2 czerwca 1985. 5. Dominum et vivificantem(Pana i O żywiciela ), podtytuł: O Duchu Świ ętym w życiu Ko ścioła i świata – 18 maja 1986. 6. Redemtoris Mater (Matka Odkupiciela ), podtytuł: Błogosławiona Maryja Dziewica w życiu pielgrzymuj ącego Ko ścioła – 25 marca 1987. 7. Sollicitudo rei socialis (Społeczna troska ), podtytuł: Społeczna troska – 30 grudnia 1987. 8. Redemtorismissjo(Misja Odkupiciela ), podtytuł: O stałej aktualno ści posłania misyjnego – 7 grudnia 1990. 9. Centesimus annus(Stulecie ), podtytuł: W stulecie encykliki Leona XIII „Rerum Novarum” – 1 maja 1991. 10. Veritatis splendor (Blask prawdy ), podtytuł: Podstawowe problemy nauczania moralnego Ko ścioła – 6 sierpnia 1993. 11. Evangelium Vita (Ewangelia życia ), podtytuł: O warto ści i nienaruszalno ści życia ludzkiego – 25 marca 1995. 12. U tunum sint(tytuł zachowany w tek ście polskim w wersji łaci ńskiej; sens: Aby byli jedno ), podtytuł: O działalno ści ekumenicznej – 25 maja 1995. 13. Fides et ratio (Wiara i rozum ), podtytuł: O relacjach mi ędzy wiar ą a rozumem – 14 wrze śnia 1998. 14. Ecclesia In Eucharistia (Ko ściół dzi ęki Eucharystii ), podtytuł: Eucharystia w życiu Ko ścioła – 17 kwietnia 2003.

Listy apostolskie

Jan Paweł II napisał ponad 40 listów apostolskich. np

1. List z okazji 50. rocznicy wybuchu II wojny światowej 27 VIII 1989 r. 2. List o sytuacji w Libanie 7 IX 1989 r. 3. List ma 50.lecie nowej ewangelizacji ko ścielnej 29 VI1990 r. 4. List do Ko ścioła w Polsce w zwi ązku z ustanowieniem nowej organizacji ko ścielnej 25 III 1992 r. 5. Tertio Millennio Adveniente 10 XI 1994 r. 6. List na 400 – setlecie Unii Brzeskiej 12 XI 1995 7. Novo millennio inuente - 6 stycznia 2001 r. 8. Misericordia Dei ( o pewnych aspektach Sakramentu Pojednania) -2 maja 2002 r. 9. Rosarium Virginis Mariae - o Ró żańcu Świ ętym 16 X 2002 r. 10. Spiritus et Sponsa - z okazji czterdziestej rocznicy ogłoszenia Konstytucji Sacrum Concilium o Liturgii Świ ętej 4 XII 2003 r. 11. Mane nobiscum Domine z okazji Roku Eucharystii ogłoszony 7 pa ździernika 2004 r.

121

Adhortacje apostolskie

1. Catechesi Tradente – O katechizacji w naszych czasach – 1979. 2. Familiaris Consortio – O zadaniach rodziny chrze ścija ńskiej w świecie współczesnym – 1981. 3. Redemptionis Donum – O konsekracji zakonnej w świetle tajemnicy odkupienia – 1984. 4. Reconciliatio et Paenitentia – O pojednaniu i pokucie w dzisiejszym posłannictwie Ko ścioła – 1984. 5. Christifideles laici– O powołaniu i misji świeckich w Ko ściele i w świecie dwadzie ścia lat po Soborze Watyka ńskim II – 1988. 6. Redemptoris Custos– O świ ętym Józefie i jego posłannictwie w życiu Chrystusa i Ko ścioła – 1989. 7. Pastores Dabo Vobis– O formacji kapłanów we współczesnym świecie – 1992. 8. Ecclesia In Africa– O Ko ściele w Afryce – 1995. 9. Vita Consecrata– O życiu konsekrowanym i jego misji w Ko ściele i w świecie – 1996. 10. Ecclesia In America– O Ko ściele w Ameryce – 1999. 11. Ecclesia In Asia – O Ko ściele w Azji – 1999. 12. Ecclesia in Oceania – O Ko ściele w Oceanii – 2001. 13. Ecclesia In Europa – O Ko ściele w Europie – 2003. 14. Pasrores Gregis– O biskupie, słudze Ewangelii Jezusa Chrystusa dla nadziei świata – 2003.

Konstytucje apostolskie

• Sapientia Christiana – o uniwersytetach i wydziałach teologicznych – 1979. • Magnum Matrimonii Sacramentum – prawne uznanie Papieskiego Instytutu Studiów nad Mał żeństwem i Rodzin ą – 1982. • Ut sit – o powołaniu Prałatury Personalnej Świ ętego Krzy ża i Opus Dei – 1982. • Sacrae disciplinae leges– ogłoszona z okazji wprowadzenia nowego kodeksu prawa kanonicznego – 1983. • Divinus perfrctionis Magister – okre ślaj ąca zasady post ępowania beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego – 1983. • Spirituale Militum Curae– o duszpasterstwie żołnierzy – 1986. • Paster Bonus – o odnowie i reformie Kurii Rzymskiej – 1988. • Ex Conde Eclesiae – o uniwersytetach katolickich – 1990. • Sacri canones – ogłoszona z okazji wprowadzenia kodeksu kanonów Ko ściołów wschodnich – 1990. • Fidei depositum – z okazji publikacji Katechizmu Kościoła Katolickiego – 1992. • Universi Dominic i Gregis – o wakacie Stolicy Piotrowej – 1996.

122

PIELGRZYMKI DO OJCZYZNY

2-10 czerwca 1979 r. „GAUDE MATER POLONIA”

Trasa: Warszawa - Gniezno - Cz ęstochowa - Kraków - Kalwaria Zebrzydowska - Wadowice - O świ ęcim - Nowy Targ. Cel: udział w obchodach 900. rocznicy śmierci św. Stanisława - patrona Polski Papie ż odwiedził 8 miast. Wygłosił 46 homilii i przemówień.

16-23 czerwca 1983 r. „POKÓJ TOBIE, OJCZYZNO MOJA”

Trasa: Warszawa - Niepokalanów - Cz ęstochowa - Pozna ń - Katowice - Wrocław - Góra Św. Anny - Kraków Cel: Udział w obchodach 600-lecia obecno ści Maryi w jasnogórskim obrazie; beatyfikacja m. Urszuli Ledóchowskiej, brata Alberta - Adama Chmielowskiego i o. Rafała - Józefa Kalinowskiego. Ojciec Świ ęty odwiedził 8 miast. Przebywał w Polsce 8 dni. Wygłosił 7 homilii i 42 przemówienia. Konsekrował ko ściół pw. św. Maksymiliana w Mistrzejowicach. Na Jasnej Górze Papie ż zostawił jako wotum Matce Bo żej pas sutanny, przestrzelony 13 maja 1981 r., podczas zamachu na jego życie.

8-14 czerwca 1987 r. „DO KO ŃCA ICH UMIŁOWAŁ”

Trasa: Warszawa - Lublin - Tarnów - Kraków - Szczecin, Gdynia - Gda ńsk - Cz ęstochowa - Łód ź - Warszawa. Cel: udział w II Krajowym Kongresie Eucharystycznym; beatyfikacja Karoliny Kózkówny i bpa Michała Kozala Ojciec Świ ęty odwiedził 9 miast. Przebywał w Polsce 7 dni.

Cz ęść I: 1-9 VI 1991 r. Cz ęść II: 13-16 VIII 1991 r. „BOGU DZI ĘKUJCIE, DUCHA NIE GA ŚCIE”

Trasa: Cz ęść I: Koszalin - Rzeszów, Przemy śl - Lubaczów - Kielce - Radom - Łom ża

123

- Białystok - Olsztyn - Włocławek - Płock - Warszawa Cz ęść II: Kraków - Wadowice - Cz ęstochowa - Kraków Cel: : rozpocz ęcie II Ogólnopolskiego Synodu Plenarnego, beatyfikacja bp. Józefa Pelczara, matki Bolesławy Lament, o. Rafała Chyli ńskiego i Anieli Salawy. W sierpniu Jan Paweł II przewodniczył odbywaj ącym si ę w Cz ęstochowie obchodom VI Światowego Dnia Młodzie ży. Ojciec Świ ęty odwiedził 15 miast. Papie ż sp ędził w Polsce 9 dni w czerwcu i 4 dni w sierpniu.

22 maja 1995 r. „WIZYTA DUSZPASTERSKA”

Trasa: Skoczów – Bielsko Biała- Żywiec Cel: oddanie czci św. Janowi Sarkandrowi, kanonizowanemu przez Jana Pawła II w Ołomu ńcu, podczas pielgrzymki do Czech. Była to najkrótsza wizyta Ojca Świ ętego.

31 maja-10 czerwca 1997 r. „JEZUS CHRYSTUS WCZORAJ, DZI Ś I NA WIEKI”

Trasa: Wrocław - Legnica - Gorzów Wlkp. - Gniezno - Pozna ń - Kalisz - Cz ęstochowa - Zakopane - Kraków –Dukla - Krosno – Kraków-Balice Cel: zako ńczenie 46. Mi ędzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, udział w obchodach 1000-lecia śmierci św. Wojciecha. Ojciec Świ ęty odwiedził 12 miast. Przebywał w Polsce 12 dni. Jan Paweł II kanonizował królow ą Jadwig ę i Jana z Dukli oraz beatyfikował s. Mari ę Bernardyn ę Jabło ńsk ą i s. Mari ę Karłowsk ą.

5-17 czerwca 1999 r. „BÓG JEST MIŁO ŚCI Ą”.

Trasa : Gda ńsk - Pelpin - Elbl ąg - Bydgoszcz - Toru ń - Liche ń - Ełk - Wigry - Siedlce - Drohiczyn - Sandomierz - Zamo ść - Radzymin - Warszawa - Łowicz - Sosnowiec - Kraków - Stary S ącz - Wadowice - Kraków - Gliwice - Kraków - Balice Cel: zako ńczenie II Ogólnopolskiego Synodu Plenarnego. Podczas 13-dni Jan Paweł II odwiedził 22 miasta. Kanonizował bł. King ę i beatyfikował 111 osób - 108 M ęczenników z okresu II wojny światowej, ks. Stefana Frelichowskiego, m. Regin ę Protmann i Edmunda Bojanowskiego.

124

16-19 sierpnia 2002 r. „BÓG BOGATY W MIŁOSIERDZIE”.

Trasa : Kalwaria Zebrzydowska - Kraków Łagiewniki Cel: po świ ęcenie sanktuarium Miłosierdzia Bo żego w Krakowie - Łagiewnikach. Papie ż sp ędził w Polsce tylko trzy dni. Odwiedził Kraków i Kalwari ę Zebrzydowsk ą, obchodz ącą 400-lecie istnienia. Na krakowskich Błoniach Jan Paweł II beatyfikował abp. Zygmunta Szcz ęsnego Feli ńskiego, ks. Jana Balickiego, o. Jana Beyzyma SJ, s. Sancj ę Szymkowiak.

Wskazania, rady i pouczenia Jana Pawła II z Pielgrzymek do ojczystej ziemi

I Pielgrzymka - 1979

Warszawa, 2 czerwca

… Polska stała si ę w naszych czasach ziemi ą szczególnie odpowiedzialnego świadectwa... Trzeba i ść po śladach tego, czym — a raczej kim — na przestrzeni pokole ń był Chrystus dla synów i córek tej ziemi. I to nie tylko dla tych, którzy jawnie we ń wierzyli, którzy Go wyznawali wiar ą Ko ścioła. Ale tak że i dla tych, pozornie stoj ących opodal, poza Ko ściołem. Dla tych w ątpi ących, dla tych sprzeciwiaj ących si ę…

Warszawa, 3 czerwca

…Zrozumcie, że człowiek stworzony przez Boga na Jego obraz i podobie ństwo, jest równocze śnie wezwany w Chrystusie do tego, aby w nim objawiło si ę to, co jest z Boga. Aby w ka żdym z nas objawił si ę w jakiej ś mierze Bóg…

Gniezno, 3 czerwca

…W dziejach kultury polskiej odzwierciedla si ę dusza narodu. Żyj ą w nich jego dzieje. Jest ona nieustaj ącą szkoł ą rzetelnego i uczciwego patriotyzmu… Te słowa mówi do was człowiek, który swoj ą duchow ą formacj ę zawdzi ęcza od pocz ątku polskiej kulturze, polskiej literaturze, polskiej muzyce, plastyce, teatrowi — polskiej historii, polskim tradycjom chrze ścija ńskim, polskim szkołom, polskim uniwersytetom… Pozosta ńcie wierni temu dziedzictwu! Uczy ńcie je podstaw ą swojego wychowania! Uczy ńcie je przedmiotem

125 szlachetnej dumy! Przechowajcie to dziedzictwo! Pomnó żcie to dziedzictwo! Przeka żcie je nast ępnym pokoleniom!...

Gniezno, 3 czerwca

… Uczy ńmy wszystko, a żeby w najwy ższym poszanowaniu była kobieta na ziemi polskiej, ażeby w najwy ższym poszanowaniu było macierzy ństwo na ziemi polskiej. Uczy ńmy wszystko, aby w najwy ższym poszanowaniu było dziewictwo na ziemi polskiej!...

Cz ęstochowa, 5 czerwca

… Je śli systematycznie odmawiamy „Anioł Pa ński”, modlitwa ta musi kierowa ć całym naszym post ępowaniem. Nie mo żemy odmawia ć jej ustami, nie mo żemy powtarza ć słów modlitwy „Anioł Pa ński”, a równocze śnie post ępowa ć w sposób, który sprzeciwiałby si ę naszej ludzkiej i chrze ścija ńskiej godno ści…

Cz ęstochowa, 5 czerwca

… Wiemy, że rodzina jest pierwsz ą i podstawow ą ludzk ą wspólnot ą. Jest środowiskiem życia i środowiskiem miło ści. Życie całych społecze ństw, narodów, pa ństw, Ko ścioła, zale ży od tego, czy rodzina jest po śród nich prawdziwym środowiskiem życia i środowiskiem miło ści. Wiele trzeba czyni ć — a nie za wiele znaczy: uczyni ć wszystko, co mo żna, a żeby rodzinie stworzy ć po temu warunki. Warunki pracy, warunki mieszkania, warunki utrzymania, opiek ę nad poczynaj ącym si ę życiem, poszanowanie społeczne rodzicielstwa, rado ść z dzieci, które przychodz ą na świat, pełne prawo do wychowania, a zarazem wieloraką pomoc w tym wychowaniu... oto cały wielki, bogaty program, od którego zale ży przyszło ść człowieka i przyszło ść narodu…

Cz ęstochowa, 6 czerwca

… Praca jest te ż podstawowym wymiarem ludzkiego bytowania na ziemi. Dla człowieka posiada ona nie tylko znaczenie techniczne, ale także znaczenie etyczne. O tyle tylko mo żna powiedzie ć, że człowiek przez prac ę czyni sobie ziemi ę „poddan ą”, o ile człowiek sam przez swoje post ępowanie okazuje si ę panem, a nie niewolnikiem ziemi, a tak że panem, a nie niewolnikiem pracy. Praca ma dopomaga ć człowiekowi do tego, aby stawał si ę lepszym, duchowo dojrzalszym, bardziej odpowiedzialnym, aby mógł spełni ć swoje ludzkie powołanie na tej ziemi zarówno sam, jako niepowtarzalna osoba, jak te ż we wspólnocie z drugimi, a nade wszystko w tej podstawowej ludzkiej wspólnocie, jak ą jest rodzina. Drodzy bracia i siostry! Ludzie wielkiej, ci ęż kiej, gigantycznej pracy ze Śląska, z Zagł ębia, a tak że z całej Polski! Nie dajcie si ę uwie ść pokusie, że człowiek mo że odnale źć siebie, wyrazi ć siebie, odrzucaj ąc Boga, wykre ślaj ąc modlitw ę ze swego życia, pozostaj ąc przy samej tylko pracy w złudnej nadziei, że same jej wytwory bez reszty nasyc ą wszystkie potrzeby ludzkiego serca. Nie samym bowiem chlebem żyje człowiek! (por. Mt 4, 4)…

126

Oświ ęcim-Brzezinka, 7 czerwca

… O świ ęcim jest świadectwem wojny. To wojna niesie z sob ą ów nieproporcjonalny przyrost nienawi ści, zniszczenia, okrucie ństwa … Za wojn ę s ą odpowiedzialni nie tylko ci, którzy j ą bezpo średnio wywołuj ą, ale równie ż ci, którzy nie czyni ą wszystkiego, co le ży w ich mocy, aby jej przeszkodzi ć… Nigdy jeden naród nie mo że rozwija ć si ę kosztem drugiego, nie mo że rozwija ć si ę za cen ę drugiego, za cen ę jego uzale żnienia, podboju, zniewolenia, za cen ę jego eksploatacji, za cen ę jego śmierci… Prosz ę wszystkich, którzy mnie słuchaj ą, a żeby skupili si ę, a żeby skupili wszystkie siły w trosce o człowieka. Tych za ś, którzy słuchaj ą mnie z wiar ą w Jezusa Chrystusa, prosz ę, a żeby skupili si ę w modlitwie o pokój i pojednanie…

Kraków, 8 czerwca

…Jeste ście przyszło ści ą świata, narodu, Ko ścioła. „Od was zale ży jutrzejszy dzie ń”…. Wy macie przenie ść ku przyszło ści to całe olbrzymie do świadczenie dziejów, któremu na imi ę „Polska”. Jest to do świadczenie trudne. Chyba jedno z trudniejszych w świecie, w Europie, w Ko ściele. Tego trudu si ę nie l ękajcie. L ękajcie si ę tylko lekkomy ślno ści i małoduszno ści…. Bądźcie konsekwentni w swojej wierze! … Niech Chrystus pozostanie dla was „drog ą, prawd ą i życiem”…

Kraków-Nowa Huta, 9 czerwca

… Nie mo żna oddzieli ć krzy ża od ludzkiej pracy. Nie mo żna oddzieli ć Chrystusa od ludzkiej pracy… Chrze ścija ństwo i Ko ściół nie boi si ę świata pracy. Nie boi si ę ustroju pracy. Papie ż nie boi si ę ludzi pracy…. Współczesna bowiem problematyka ludzkiej pracy… ostatecznie sprowadza si ę – nie do techniki i nawet nie do ekonomii, ale do jednej podstawowej kategorii: jest to kategoria godno ści pracy – czyli godno ści człowieka…

Kraków, 9 czerwca

… Czy mo żna odrzuci ć Chrystusa i wszystko to, co On wniósł w dzieje człowieka? Oczywi ście, że mo żna. Człowiek jest wolny. Człowiek mo że powiedzie ć Bogu: nie. Człowiek mo że powiedzie ć Chrystusowi: nie. Ale – pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imi ę czego „wolno”? Jaki argument rozumu, jak ą warto ść woli i serca mo żna przedło żyć sobie samemu i bli źnim, i rodakom, i narodowi, a żeby odrzuci ć, a żeby powiedzie ć „nie” temu, czym wszyscy żyli śmy przez tysi ąc lat?! Temu, co stworzyło podstaw ę naszej to żsamo ści i zawsze ją stanowiło…Musicie by ć mocni, drodzy bracia i siostry! Musicie by ć mocni t ą moc ą, któr ą daje wiara! Musicie by ć mocni moc ą wiary! Musicie by ć wierni! Dzi ś tej mocy bardziej wam potrzeba ni ż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie by ć mocni moc ą nadziei, która przynosi pełn ą rado ść życia i nie dozwala zasmuca ć Ducha Świ ętego! Musicie by ć mocni moc ą miło ści, która jest pot ęż niejsza ni ż śmier ć, jak to objawił św. Stanisław i błogosławiony Maksymilian Maria Kolbe. Musicie by ć mocni miło ści ą, która „cierpliwa jest, łaskawa jest... nie zazdro ści, nie szuka poklasku, nie unosi si ę pych ą... nie pami ęta złego; nie cieszy si ę z niesprawiedliwo ści, lecz współweseli si ę z prawd ą”. Która „wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadziej ę, wszystko przetrzyma”, tej miło ści, która „nigdy nie ustaje” (1 Kor 13,4-… Musicie by ć mocni, drodzy bracia i siostry, moc ą tej wiary, nadziei

127 i miło ści świadomej, dojrzałej, odpowiedzialnej, która pomaga nam podejmowa ć ów wielki dialog z człowiekiem i światem na naszym etapie dziejów – dialog z człowiekiem i światem, zakorzeniony w dialogu z Bogiem samym: z Ojcem przez Syna w Duchu Świ ętym – dialog zbawienia…I dlatego – zanim st ąd odejd ę, prosz ę was, aby ście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imi ę „Polska”, raz jeszcze przyj ęli z wiar ą, nadziej ą i miło ści ą – tak ą, jak ą zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świ ętym, - aby ście nigdy nie zw ątpili i nie znu żyli si ę, i nie zniech ęcili, - aby ście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. Prosz ę was: - aby ście mieli ufno ść nawet wbrew ka żdej swojej słabo ści, aby ście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokole ń ojców naszych i matek j ą znajdowało, - aby ście od Niego nigdy nie odst ąpili, - aby ście nigdy nie utracili tej wolno ści ducha, do której On „wyzwala” człowieka, - aby ście nigdy nie wzgardzili t ą Miło ści ą, która jest „najwi ększa”, która si ę wyraziła przez Krzy ż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu…

II Pielgrzymka 1983

Warszawa 16 czerwca

…Pocałunek zło żony na ziemi polskiej ma jednak dla mnie sens szczególny. Jest to jakby pocałunek zło żony na r ękach matki — albowiem Ojczyzna jest nasz ą matk ą ziemsk ą. Polska jest matk ą szczególn ą. Niełatwe s ą jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matk ą, która wiele przecierpiała i wci ąż na nowo cierpi. Dlatego te ż ma prawo do miło ści szczególnej…

Warszawa, 17 czerwca

… Jednak że naród nade wszystko musi żyć o własnych siłach i rozwija ć si ę o własnych siłach. Sam musi odnosi ć to zwyci ęstwo, które Opatrzno ść Bo ża zadaje mu na tym etapie dziejów. Wszyscy zdajemy sobie spraw ę z tego, że nie chodzi o zwyci ęstwo militarne — jak przed trzystu laty — ale o zwyci ęstwo natury moralnej. To ono wła śnie stanowi istot ę wielokrotnie proklamowanej odnowy. Chodzi tu o dojrzały ład życia narodowego i pa ństw- owego, w którym b ędą respektowane podstawowe prawa człowieka. Tylko zwyci ęstwo moralne mo że wyprowadzi ć społecze ństwo z rozbicia i przywróci ć mu jedno ść . Taki ład mo że by ć zarazem zwyci ęstwem rz ądzonych i rz ądz ących. Trzeba do niego dochodzi ć drog ą wzajemnego dialogu i porozumienia …

Cz ęstochowa, 18 czerwca

… Co to znaczy: „czuwam”? To znaczy, że staram si ę by ć człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuj ę. Wypracowuj ę w sobie dobro, a ze zła staram si ę poprawia ć, przezwyci ęż aj ąc je w sobie… Moi drodzy przyjaciele! Do was, do was nale ży poło żyć zdecydowan ą zapor ę demoralizacji — zapor ę tym wadom społecznym, których ja tu nie b ędę nazywał po imieniu, ale o których wy sami doskonale wiecie. Musicie od siebie wymaga ć, nawet gdyby inni od

128 was nie wymagali. Do świadczenia historyczne mówi ą nam o tym, ile kosztowała cały naród okresowa demoralizacja. Dzisiaj, kiedy zmagamy si ę o przyszły kształt naszego życia społecznego, pami ętajcie, że ten kształt zale ży od tego, jaki b ędzie człowiek… Czuwam — to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. Nie zamykam si ę w sobie, w ciasnym podwórku własnych interesów czy te ż nawet własnych os ądów. Czuwam — to znaczy: miło ść bli źniego — to znaczy: podstawowa mi ędzyludzka solidarno ść …

Cz ęstochowa, 19 czerwca

… Mamy bardzo trudne poło żenie geopolityczne. Mamy bardzo trudne dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Bolesne do świadczenia historii wyostrzyły nasz ą wra żliwo ść w zakresie podstawowych praw człowieka i praw narodu: zwłaszcza prawa do wolno ści, do suwerennego bytu, do poszanowania wolno ści sumienia i religii, praw ludzkiej pracy... Mamy te ż ró żne ludzkie słabo ści, wady i grzechy, i to grzechy ci ęż kie, o których stale musimy pami ęta ć — i stale z nich si ę wyzwala ć...

Katowice, 20 czerwca

… Kiedy przy pracy pozdrawiamy si ę wzajemnie zwrotem: „Szcz ęść Bo że!”, wyrażamy w ten sposób nasz ą życzliwo ść wobec bli źniego, który pracuje - a równocze śnie odnosimy jego prac ę do Boga-Stwórcy, do Boga-Odkupiciela…Praca bowiem jest podstawowym powołaniem człowieka na tej ziemi… Praca ludzka stoi bowiem w po środku całego życia społecznego. Poprzez ni ą kształtuje si ę sprawiedliwo ść i miło ść społeczna, je żeli cał ą dziedzin ą pracy rz ądzi wła ściwy ład moralny. Je śli jednak że tego ładu brak, na miejsce sprawiedliwo ści wkrada si ę krzywda, a na miejsce miło ści nienawi ść … Praca posiada swoj ą zasadnicz ą warto ść dlatego, że jest spełniana przez człowieka. Na tym opiera si ę te ż godno ść pracy, która winna by ć uszanowana bez wzgl ędu na to, jak ą prac ę człowiek wykonuje. Wa żne jest to, że wykonuje j ą człowiek. Wykonuj ąc jak ąkolwiek prac ę, wyciska na niej znami ę osoby: obrazu i podobie ństwa Boga samego. Wa żne jest tak że to, że człowiek wykonuje prac ę dla kogo ś, dla drugich… Praca jest powinno ści ą człowieka: zarówno wobec Boga, jak te ż wobec ludzi, zarówno wobec własnej rodziny, jak te ż wobec narodu-społecze ństwa, do którego nale ży.Tej powinno ści — czyli obowi ązkowi pracy — odpowiadaj ą te ż uprawnienia człowieka pracy. Nale ży je ujmowa ć w szerokim kontek ście praw człowieka. Sprawiedliwo ść społeczna polega na poszanowaniu i urzeczywistnianiu praw człowieka w stosunku do wszystkich członków danego społecze ństwa… Na tym tle wła ściwej wymowy nabieraj ą te prawa, które zwi ązane s ą z wykonywan ą przez człowieka prac ą. Nie wchodz ę w szczegóły, wymieniam tylko najwa żniejsze. Jest to przede wszystkim prawo do sprawiedliwej zapłaty — sprawiedliwej, czyli takiej, która starczy równie ż na utrzymanie rodziny. Jest to z kolei prawo do zabezpieczenia w razie wypadków zwi ązanych z prac ą. Jest to równie ż prawo do wypoczynku…

129

Wrocław, 21 czerwca

… Cały naród polski musi żyć we wzajemnym zaufaniu, a to zaufanie opiera si ę na prawdzie… Nie zawaham si ę powiedzie ć, że od tego wła śnie — od tego przede wszystkim: od zaufania zbudowanego na prawdzie — zale ży przyszło ść Ojczyzny. Trzeba centymetr po centymetrze i dzie ń po dniu budowa ć zaufanie — i odbudowywa ć zaufanie — i pogł ębia ć zaufanie! Wszystkie wymiary społecznego bytu, i wymiar polityczny, i wymiar ekonomiczny, i oczywi ście — wymiar kulturalny i ka żdy inny, opiera si ę ostatecznie na tym podstawowym wymiarze etycznym: prawda - zaufanie - wspólnota. Tak jest w rodzinie. Tak jest te ż na inn ą skal ę w narodzie i pa ństwie …

Góra Świ ętej Anny, 21 czerwca

… Synowie i Córki tej ziemi! Nie przestawajcie żyć t ą wiar ą, że Bóg zesłał Syna swego zrodzonego z Niewiasty... aby śmy mogli otrzyma ć przybrane synostwo, synostwo Bo że… Nie przestawajcie trwa ć w synostwie Bo żym, które mamy od Jezusa Chrystusa — ukrzy żowanego i zmartwychwstałego — za spraw ą Ducha Świ ętego… Nie przestawajcie nigdy woła ć w j ęzyku, który był j ęzykiem waszych przodków — nie przestawajcie nigdy woła ć do Boga: Abba , Ojcze! Amen.

Kraków, 22 czerwca

… Świ ęto ść bowiem polega na miło ści. Opiera si ę na przykazaniu miło ści. Mówi Chrystus: „To jest moje przykazanie, aby ście si ę wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 15, 12)… Świ ęto ść jest wi ęc szczególnym podobie ństwem do Chrystusa. Jest podobie ństwem przez miło ść . Poprzez miło ść trwamy w Chrystusie, tak jak On sam poprzez miło ść trwa w Ojcu. Świ ęto ść jest podobie ństwem do Chrystusa, które si ęga tajemnicy Jego jedno ści z Ojcem w Duchu Świ ętym: Jego jedno ści z Ojcem przez miło ść … Miło ść jest pierwsz ą i odwieczn ą tre ści ą przykazania, które pochodzi od Ojca. Chrystus mówi, że On sam „zachowuje” to przykazanie. On te ż daje nam to przykazanie, w którym zawiera si ę cała istotna tre ść naszego podobie ństwa do Boga w Chrystusie… Świ ęci i błogosławieni ukazuj ą nam drog ę do tego zwyci ęstwa, które w dziejach człowieka odnosi Bóg… Jednakże do takiego zwyci ęstwa powołany jest ka żdy człowiek. I powołany jest ka żdy Polak, który wpatruje si ę w przykłady swoich świ ętych i błogosławionych. Ich wyniesienie na ołtarze po śród ziemi ojczystej jest znakiem tej mocy, która płynie od Chrystusa — Dobrego Pasterza. Tej mocy, która jest pot ęż niejsza od ka żdej ludzkiej słabo ści — i od ka żdej, cho ćby najtrudniejszej sytuacji, nie wył ączaj ąc przemocy. Prosz ę was, aby ście te słabo ści, grzechy, wady, sytuacje, nazywali po imieniu. Aby ście z nimi wci ąż si ę zmagali. Aby ście nie pozwolili si ę pochłon ąć fali demoralizacji, zoboj ętnienia, upadku ducha. Dlatego patrzcie wci ąż w oczy Dobrego Pasterza… Musicie by ć mocni, drodzy bracia i siostry! Musicie by ć mocni t ą moc ą, któr ą daje wiara! Musicie by ć mocni moc ą wiary! Musicie by ć wierni! Dzi ś tej mocy bardziej wam potrzeba ni ż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie by ć mocni moc ą nadziei, która przynosi pełn ą rado ść życia i nie pozwala zasmuca ć Ducha Świ ętego! Musicie by ć mocni moc ą miło ści, która jest pot ęż niejsza ni ż śmier ć, która »wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,

130 we wszystkim pokłada nadziej ę, wszystko przetrzyma« — tej miło ści, która »nigdy nie ustaje«” (1 Kor 13, 7-8)…

III Pielgrzymka 1987

Tarnów, 10 czerwca

… Przypatrzcie si ę, drodzy bracia i siostry, powołaniu waszemu… Wszyscy, sk ądkolwiek przybywacie. Wszyscy, którzy tutaj jeste ście. Przypatrzcie si ę powołaniu waszemu….Czy ż świ ęci s ą po to, a żeby zawstydza ć? Tak. Mog ą by ć i po to. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, a żeby zobaczy ć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, a żeby odkry ć lub odkry ć na nowo wła ściw ą hierarchi ę warto ści. Potrzebny jest nam wszystkim, starym i młodym. Chocia ż ta młodziutka córka Ko ścioła tarnowskiego, któr ą od dzisiaj b ędziemy zwa ć błogosławion ą, swoim życiem i śmierci ą mówi przede wszystkim do młodych. Do chłopców i dziewcz ąt. Do m ęż czyzn i kobiet.Mówi o wielkiej godno ści kobiety: o godno ści ludzkiej osoby… Świ ęci s ą po to, a żeby świadczy ć o wielkiej godno ści człowieka. Świadczy ć o Chrystusie ukrzy żowanym i zmartwychwstałym „dla nas i dla naszego zbawienia”, to znaczy równocze śnie świadczy ć o tej godno ści, jak ą człowiek ma wobec Boga. Świadczy ć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie…

Kraków, 10 czerwca

… „Teraz, kiedy tyle sił potrzeba narodowi, aby zachowa ć wolno ść , prosimy Ci ę, Bo że: napełnij nas moc ą Twojego Ducha. Uspokój serca, dodaj ufno ści w Twoj ą miło ść ... Wzbud ź w narodzie ch ęć do cierpliwej walki o zachowanie pokoju i wolno ści. Spraw, aby śmy co dzie ń stawali si ę zdolni własnymi r ękami i społeczn ą solidarno ści ą, wpatrzeni w tajemnic ę Twojego Krzy ża, budowa ć nasz ą wspóln ą przyszło ść … Bo że, niech Duch Świ ęty zmienia oblicze naszej ziemi i umacnia Twój lud... Niech nam pomaga zachowa ć Twoje królestwo w życiu osobistym i rodzinnym, w życiu narodowym, społecznym, pa ństwowym. Chro ń nas przed egoizmem indywidualnym, rodzinnym, społecznym. Nie pozwól, żeby mocniejszy gardził słabszym. Bro ń nas przed nienawi ści ą i uprzedzeniem wobec ludzi innych przekona ń. Naucz nas zwalcza ć zło, ale widzie ć brata w człowieku, który źle post ępuje i nie odbiera ć mu prawa do nawrócenia. Naucz ka żdego z nas dostrzega ć własne winy, by śmy nie zaczynali dzieła odnowy od wyjmowania źdźbła z oka brata. Naucz nas widzie ć dobro wsz ędzie tam, gdzie ono jest; natchnij nas zapałem do ochraniania go, wspierania i bronienia z odwag ą. Zachowaj nas od uczestniczenia w zakłamaniu, które niszczy nasz świat. Daj odwag ę życia w prawdzie…

Szczecin, 11 czerwca 1987

… Mał żonkowie, kl ęcz ąc przed ołtarzem w dniu ślubu, mówi ą: „Nie opuszcz ę ci ę a ż do śmierci”. Tak mówi m ąż do żony i żona do m ęż a. Tak mówi ą razem wobec majestatu Boga żywego. Wobec Chrystusa…. Rodzina według zamysłu Bo żego jest miejscem świ ętym i uświ ęcaj ącym. Na stra ży tej świ ęto ści Ko ściół stał zawsze i wsz ędzie, ale w szczególny sposób pragnie by ć blisko rodziny, gdy ta wspólnota życia i miło ści i arka Przymierza

131 z Bogiem, jest zagro żona czy to od wewn ątrz, czy te ż — jak to dzi ś niestety cz ęsto bywa — od zewn ątrz. I Ko ściół na naszej ziemi stoi wiernie po stronie rodziny, po stronie jej prawdziwego dobra, nawet gdy czasem u niej samej nie znajduje nale żytego zrozumienia. Nie tylko głosi z miło ści ą, ale i ze stanowczo ści ą objawion ą nauk ę dotycz ącą mał żeństwa i rodziny, nie tylko przypomina jej obowi ązki i prawa, ale równie ż obowi ązki innych, zwłaszcza obowi ązki społecze ństwa i pa ństwa wobec rodziny, stara si ę tak że ci ągle rozwija ć potrzebne struktury duszpasterstwa, których celem jest niesienie moralnej pomocy rodzinie chrze ścija ńskiej. I mo że tej obecno ści i wra żliwo ści zawdzi ęczamy w głównej mierze to, że zło zagra żaj ące rodzinie, nadal nazywane jest złem, grzech nadal nazywany jest grzechem, wynaturzenie — wynaturzeniem; że nie zwykło si ę tutaj, jak to czasem bywa w świecie współczesnym, konstruowa ć teorii dla usprawiedliwienia zła i nazywania zła dobrem… Wypada pami ęta ć, że natura i posłannictwo rodziny stanowi najbardziej odpowiedzialn ą słu żbę społeczn ą, a zatem rodziny maj ą prawo do takich warunków bytowych, które by im gwarantowały odpowiadaj ący ich godno ści poziom życia i wła ściwy rozwój. Chodzi tutaj o słuszne wynagrodzenie za prac ę. Chodzi o dach nad głow ą, o mieszkanie, poczynaj ąc od młodych mał żeństw i rodzin dopiero si ę zawi ązuj ących. „Rodzina jest bowiem równocze śnie wspólnot ą, która mo że istnie ć dzi ęki pracy i jest zarazem pierwsz ą wewn ętrzn ą szkoł ą pracy dla ka żdego człowieka” ( Laborem exercens , 10). Chodzi wi ęc – powtarzam - o stał ą popraw ę warunków życia, a w tym zakresie o sprawiedliwe traktowanie kobiety-matki, która nie mo że by ć ekonomicznie zmuszana do podejmowania pracy zarobkowej poza domem, kosztem jej niezast ąpionych obowi ązków rodzinnych. Mówi ąc to wszystko, nie chc ę w niczym pomniejsza ć czegokolwiek, co dla tej sprawy w Polsce zrobiono. Mówi ę jednak, że zadania wci ąż s ą olbrzymie…

Gdynia, 11 czerwca

… Nie mo że by ć mowy o żadnym post ępie, je żeli w imi ę społecznej solidarno ści nie b ędą respektowane do ko ńca prawa ka żdego człowieka. Je żeli nie znajdzie si ę w życiu społecznym do ść przestrzeni dla jego talentów i inicjatywy. A nade wszystko dla jego pracy… Solidarno ść musi i ść przed walk ą. Wówczas ludzko ść mo że przetrwa ć. I mo że przetrwa ć i rozwija ć si ę ka żdy naród w wielkiej ludzkiej rodzinie. Bo co to znaczy solidarno ść ? Solidarno ść to znaczy sposób bytowania wielo ści ludzkiej, na przykład narodu, w jedno ści, w uszanowaniu wszystkich ró żnic, wszystkich odmienno ści, jakie pomi ędzy lud źmi zachodz ą, a wi ęc jedno ść w wielo ści, a wi ęc pluralizm, to wszystko mie ści si ę w poj ęciu solidarno ści. Sposób bytowania ludzkiej wielo ści mniejszej lub wi ększej, całej ludzko ści, poszczególnego narodu, bytowania w jedno ści godnej człowieka. Powiedziałem: solidarno ść musi i ść przed walk ą. Dopowiem: solidarno ść równie ż wyzwala walk ę. Ale nie jest to nigdy walka przeciw drugiemu. Walka, która traktuje człowieka jako wroga i nieprzyjaciela — i dąż y do jego zniszczenia. Jest to walka o człowieka, o jego prawa, o jego prawdziwy post ęp: walka o dojrzalszy kształt życia ludzkiego. Wtedy bowiem to życie ludzkie na ziemi staje si ę „bardziej ludzkie”, kiedy rz ądzi si ę prawd ą, wolno ści ą, sprawiedliwo ści ą i miło ści ą… Człowiek współczesnej cywilizacji zagro żony jest chorob ą powierzchowno ści, niebezpiecze ństwem spłycenia. Trzeba pracowa ć dla odzyskania gł ębi — tej gł ębi, która

132 wła ściwa jest ludzkiej istocie. Tej gł ębi, która wzywa jego umysł i serce, podobnie jak morze wzywa. Jest to wła śnie gł ębia prawdy i wolno ści, sprawiedliwo ści i miło ści. Gł ębia pokoju…

Gda ńsk, 12 czerwca

… Wszyscy pragn ą świata bardziej ludzkiego, w którym ka żdy mógłby znale źć miejsce odpowiadaj ące jego powołaniu. W którym ka żdy mógłby by ć podmiotem swego losu, a równocześnie współuczestnikiem wspólnej podmiotowo ści wszystkich członków swego społecze ństwa. Współtwórc ą domu przyszło ści, który wszyscy razem musz ą budowa ć, świadomi swych obowi ązków, ale tak że swoich niezbywalnych ludzkich praw… Nie mo żna jednak że zapomnie ć, że prawa człowieka s ą po to, a żeby ka żdy miał przestrze ń potrzebn ą do spełniania swoich zada ń i powinno ści. A żeby w ten sposób mógł si ę rozwija ć. Mógł stawa ć si ę bardziej człowiekiem... Prawa człowieka musz ą by ć podstaw ą tej moralnej mocy, któr ą człowiek osi ąga przez wierno ść prawdzie i powinno ści. Przez wierno ść prawemu sumieniu. Owszem, przez wierno ść Bo żym przykazaniom… Droga bowiem, jak ą wskazywał Chrystus, do tego prowadziła: a żeby „bardziej by ć”! Zawsze do tego prowadz ą wskazania Ewangelii. W ka żdym bez wyj ątku zawodzie czy powołaniu — wezwanie Chrystusa do tego prowadzi… Wasze powołania i zawody s ą ró żne. Musicie dobrze rozwa żyć, w jakim stosunku — na ka żdej z tych dróg — pozostaje „bardziej by ć” do „wi ęcej mie ć”. Ale nigdy samo „wi ęcej mie ć” nie mo że zwyci ęż yć. Bo wtedy człowiek mo że przegra ć rzecz najcenniejsz ą: swoje człowiecze ństwo, swoje sumienie, swoj ą godno ść ... Przyszło ść Polski zale ży od was i musi od was zale żeć. To jest nasza Ojczyzna — to jest nasze „by ć” i nasze „mie ć”. I nic nie mo że pozbawi ć nas prawa, a żeby przyszło ść tego naszego „by ć” i „mie ć” zale żała od nas. Ka żde pokolenie Polaków, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich dwustu lat, ale i wcze śniej, przez całe tysi ąclecie, stawało przed tym samym problemem, mo żna go nazwa ć problemem pracy nad sob ą, i — trzeba powiedzie ć — je żeli nie wszyscy, to w ka żdym razie bardzo wielu nie uciekało od odpowiedzi na wyzwanie swoich czasów. Dla chrze ścijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. Chrze ścijanin jest człowiekiem nadziei… Ka żdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje te ż w życiu jakie ś swoje „Westerplatte”. Jaki ś wymiar zada ń, które musi podj ąć i wypełni ć. Jak ąś słuszn ą spraw ę, o któr ą nie mo żna nie walczy ć. Jaki ś obowi ązek, powinno ść , od której nie mo żna si ę uchyli ć. Nie mo żna „zdezerterowa ć”. Wreszcie — jaki ś porz ądek prawd i warto ści, które trzeba „utrzyma ć” i „obroni ć”, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obroni ć — dla siebie i dla innych…

Gda ńsk, 12 czerwca

… Medycyna współczesna bardzo si ę rozwin ęła i wyspecjalizowała. Stąd, aby mo żna było „uczyni ć wszystko dla zdrowia człowieka”, nale ży stworzy ć odpowiednie ku temu warunki, jak na przykład: dostateczna liczba odpowiednio wyposa żonych w sprz ęt medyczny i aparatur ę szpitali, przychodni, odpowiednich leków i innych środków, których niedobór, niestety, w Polsce si ę odczuwa. Ten niedobór, brak łó żek szpitalnych, długie wyczekiwanie w przychodniach lekarskich, wyczekiwanie na zabieg operacyjny — wszystko to utrudnia i tak niełatw ą ju ż i bardzo odpowiedzialn ą prac ę lekarzy. Wymaga od nich równocze śnie tym wi ększej wra żliwo ści moralnej, wysokiej etyki zawodowej oraz zrozumienia swej słu żebnej

133 roli wobec cierpi ącego. Trzeba podtrzymywa ć za wszelk ą cen ę pi ękn ą polsk ą tradycj ę: działalno ść lekarza czy piel ęgniarki traktowana nie tylko jako zawód, ale tak że — a mo że przede wszystkim — jako powołanie. Opieka nad lud źmi niesprawnymi i starymi, opieka nad lud źmi chorymi psychicznie — te dziedziny s ą bardziej ni ż jakakolwiek dziedzina życia społecznego miernikiem kultury społecze ństwa i pa ństwa…

Gda ńsk, 12 czerwca

… Bóg daje człowiekowi ziemi ę i zadaje mu j ą. W ten sposób za ś zadaje mu prac ę: prac ę pod wszystkimi postaciami, jak ą ona przybierze w dziejach rodzaju ludzkiego, wraz z post ępem i rozwojem ludzkiej wiedzy o świecie i o sobie… Praca nie mo że by ć traktowana - nigdy i nigdzie - jako towar, bo człowiek nie mo że dla człowieka by ć towarem, ale musi by ć podmiotem. W prac ę wchodzi on poprzez całe swoje człowiecze ństwo i cał ą sw ą podmiotowo ść . Praca otwiera w życiu społecznym cały wymiar podmiotowo ści człowieka, a tak że podmiotowo ści społecze ństwa, zło żonego z ludzi pracuj ących. Trzeba zatem widzie ć wszystkie prawa człowieka w zwi ązku z jego prac ą i wszystkim czyni ć zado ść … Za prac ę ludzk ą trzeba zapłaci ć i równocze śnie: na prac ę człowieka nie sposób odpowiedzie ć sam ą zapłat ą. Przecie ż - jako osoba - jest on nie tylko „wykonawc ą”, lecz jest współtwórc ą dzieła, które powstaje na warsztacie pracy. Ma zatem prawo do stanowienia równie ż o tym warsztacie. Ma prawo do pracowniczej samorz ądno ści - czego wyrazem s ą mi ędzy innymi zwi ązki zawodowe: „niezale żne i samorz ądne”, jak podkre ślono wła śnie tu, w Gda ńsku… Z kolei, praca ludzka - poprzez setki i tysi ące, je śli nie miliony, warsztatów - przyczynia si ę do dobra wspólnego społecze ństwa. Ludzie pracy w tej wła śnie pracy znajduj ą tytuł, wieloraki i ró żnorodny, bo i praca ludzka jest wieloraka i ró żnorodna - a wi ęc tytuł do stanowienia o sprawach całego społecze ństwa, które żyje i rozwija si ę z ich pracy...

Cz ęstochowa, 12 czerwca

… Trzeba wi ęc, aby Apel Jasnogórski nadal rozbrzmiewał. Aby mówił Maryi od nas: „Jestem, pami ętam, czuwam”. Aby przyzywał Jej obecno ści: B ądź z nami, b ądź z nami w ka żdy czas!... Pragn ę przywoła ć w tym Apelu Jasnogórskim wszystkich moich braci i siostry, którzy doznaj ą niedostatku, którzy odczuwaj ą niedosyt wolno ści, trudno ści w przekazywaniu i odbiorze prawdy, którzy nie maj ą pracy lub pracy odpowiadaj ącej ich kwalifikacjom, którzy nie mog ą zrealizowa ć swoich planów życiowych, słusznych aspiracji i rozwin ąć swoich talentów; którzy, w jakikolwiek sposób cierpi ą na ciele i duszy, nios ąc z wiar ą i nadziej ą swój codzienny krzy ż… Maryjo, Królowo Polski, b ądź z nami, czuwaj nad ka żdym człowiekiem, nad ka żdą kobiet ą i nad ka żdym m ęż czyzn ą, nad ka żdym dzieckiem ju ż pocz ętym w łonie matki! Czuwaj nad ka żdym sumieniem. I ucz nas czuwa ć! Ucz czuwa ć wszystkie sumienia na tej ziemi ojczystej. Niech nie poddaj ą si ę słabo ści! Niech nie ulegaj ą łatwi źnie! Niech nie staj ą si ę winni straszliwych grzechów. Niech żyj ą ze świadomo ści ą wszystkich Bo żych przykaza ń, a zwłaszcza tego, które mówi: „Nie zabijaj! ”Nie zabijaj dziecka pocz ętego w łonie matki! i nie niszcz siebie!.. Modlimy si ę co dzie ń: „Nie wód ź nas

134 na pokuszenie”. Nie wolno kusi ć! Nie wolno igra ć ze złem! Nie wolno „sprzedawa ć” człowieka za zysk dora źny i niegodziwy, zdobywany na ludzkich słabo ściach i wadach! Nie wolno wykorzystywa ć i pogł ębia ć ludzkiej słabo ści! Nie wolno dopuszcza ć do degradacji człowieka, rodziny, społecze ństwa, gdy si ę za nie wzi ęło odpowiedzialno ść wobec historii!„Nie wód ź nas na pokuszenie”. Nie wszyscy mo że odmawiaj ą te słowa, ale wszystkich one obowi ązuj ą. Tu, na ziemi, tak ju ż do świadczonej przez dzieje, nie mo żna „eksperymentowa ć” na życiu i zdrowiu polskich dusz i ciał…

Cz ęstochowa, 13 czerwca

… Trudny dar wolno ści człowieka, który sprawia, że wci ąż bytujemy pomi ędzy dobrem a złem. Pomi ędzy zbawieniem a odrzuceniem. Wolno ść wszak że mo że przerodzi ć si ę w swawol ę. A swawola - jak wiemy równie ż z naszych własnych dziejów — mo że omami ć człowieka pozorem „złotej wolno ści”. Co krok jeste śmy świadkami, jak wolno ść staje si ę zaczynem ró żnorodnych „niewoli” człowieka, ludzi, społecze ństw. Niewola pychy i niewola chciwo ści, i niewola zmysłowo ści, i niewola zazdro ści, niewola lenistwa... I niewola egoizmu, nienawi ści...Człowiek nie mo że by ć prawdziwie wolny, jak tylko przez miło ść . Miło ść Boga nade wszystko i miło ść ludzi: braci, bli źnich, rodaków... Tego wła śnie uczy nas Chrystus, który do ko ńca umiłował…

Cz ęstochowa, 13 czerwca

… Trzeba, żeby ście razem z papie żem, który jest waszym rodakiem, mieli w oczach i w sercach wszystkie te wymiary zmagania si ę Ko ścioła w świecie współczesnym o wolno ść dzieci Bo żych. Zmagania si ę nie tylko z programami, z ideologiami, systemami, które s ą wrogie religii, ale tak że i ze słabo ści ą człowieka, ze słabo ści ą, która si ę na ró żne sposoby przejawia. Przecie ż to nie ideologie, nie ustroje, nie systemy, tylko człowiek dał pocz ątek grzechowi, temu, który toczy si ę w ci ągu całych dziejów. To człowiek ulegał tej szata ńskiej iluzji, że sam mo że by ć jako Bóg, sam mo że decydowa ć o dobru i złu i on tylko jest jedyn ą i ostateczn ą miar ą tego wszystkiego, co nale ży do świata, w którym żyje, do stworzenia. To s ą w krótkim zarysie te troski, te sprawy, które wam tu zostawiam na Jasnej Górze…

Łód ź, 13 czerwca

… Człowiek potrzebuje pokarmu i napoju, aby mógł żyć. Potrzebuje pokarmu i napoju ludzkie ciało, organizm, aby mógł żyć, rosn ąć , rozwija ć si ę, pracowa ć. Jest to pokarm życia doczesnego, przemijaj ącego, które ko ńczy si ę śmierci ą. Potrzebuje te ż pokarmu i napoju ludzka dusza, aby mogła wytrwa ć w wędrówce do życia wiecznego. Człowiek potrzebuje Eucharystii, aby mógł żyć na wieki tym życiem, które jest z Boga samego… Katecheza to tak że zbiorowy obowi ązek całego Ko ścioła. Ko ścioła katechizowanego i katechizuj ącego. We wspólnocie wiary i miło ści jeste śmy równocze śnie i katechetami, i katechizowanymi (por. Catechesi tradendae , 45). Tote ż katecheza winna obejmowa ć zarówno dzieci i młodzie ż, jak i duszpasterzy, nauczycieli religii, seminarzystów i osoby sposobi ące si ę do życia zakonnego, zarówno rodziców przekazuj ących wiar ę swym dzieciom, jak i ludzi apostołuj ących we

135 własnym środowisku. Zarówno najmłodszych, jak i najstarszych — jednym słowem: wszystkich, bo wszyscy w Ko ściele Chrystusowym s ą wezwani do „autoewangelizacji”, naturalnie w jedno ści z nauczycielsk ą posług ą pasterza. Wiarygodnie i skutecznie ewangelizuj ą świat jedynie ci, którzy najpierw ewangelizuj ą samych siebie poprzez ci ągłe zgł ębianie prawd wiary i życie w miło ści Boga i bli źniego (por. Evangeli inunti andi , 15)…

Łód ź, 13 czerwca

… Pragn ę, by życie ludzkie wsz ędzie - na całym świecie i u nas - stawało si ę naprawd ę życiem coraz bardziej godnym człowieka… Rozdzielenie pomi ędzy domem a warsztatem pracy zawodowej stanowi problem równie ż dla m ęż czyzny, a o wiele bardziej jeszcze dla pracuj ącej zawodowo kobiety. Nie mo żna z góry przes ądza ć, że sytuacja oddalenia od domu i rodziny w ci ągu wielu godzin dnia przynosi wi ęcej strat ni ż korzy ści z punktu widzenia dobra rodzinnej wspólnoty, a zwłaszcza wychowania dzieci - niemniej jest to sprawa, która musi by ć w ka żdym wypadku, a zarazem w skali całych społecze ństw, rozpatrywana i rozwi ązywana z wielkim poczuciem odpowiedzialno ści. Wchodzi tutaj bowiem w gr ę podstawowa hierarchia warto ści i zada ń; s ą one za ś zwi ązane w sposób nierozdzielny z dobrem człowieka… Kobieta bowiem, jak uczy do świadczenie, jest nade wszystko sercem wspólnoty rodzinnej. Ona daje życie - i ona te ż pierwsza wychowuje. Oczywi ście wspomagana przez m ęż a i dziel ąc z nim systematycznie cały zakres powinno ści rodzicielskich i wychowawczych… Praca zawodowa kobiet musi by ć traktowana wsz ędzie i zawsze z wyra źnym odniesieniem do tego, co wynika z powołania kobiety jako żony i matki w rodzinie. Powołanie to - istotnie zwi ązane z Bo żym darem macierzy ństwa - wyra ża si ę tak że w posłannictwie żony i matki poprzez przekazywanie prawd wiary i zasad etycznych. Słusznie mówi si ę, że kobieta stoi na stra ży ogniska domowego, że jest jego opiekunk ą. Jest ona przede wszystkim rodzicielk ą. Daj ąc życie dziecku, kobieta-matka uczestniczy w tajemnicy życia… Prawo dost ępu do ró żnych zada ń publicznych - przyznawane kobiecie na równi z męż czyzn ą - nakłada równocze śnie na społecze ństwo obowi ązek troski o rozwój takich struktur pracy i takich warunków życia, w których kobiety zam ęż ne i matki nie b ędą zmuszane do podejmowania pracy poza domem, a ich praca w domu zapewni rodzinie wszechstronny rozwój ( por. Familiaris Consortio ). Macierzy ńskiego trudu potrzebuj ą szczególnie dzieci, aby mogły rozwija ć si ę jako osoby odpowiedzialne, religijnie i moralnie dojrzałe oraz psychicznie zrównowa żone. Dobro rodziny jest tak wielkie, i ż słusznie żą da ono od współczesnego społecze ństwa - wsz ędzie na świecie - dowarto ściowania zada ń macierzy ńskich w strukturach propaguj ących awans społeczny kobiety i zakładaj ących konieczno ść podejmowania pracy zarobkowej poza domem… W tym, co si ę ł ączy z wychowaniem, kobieta jest niezast ąpiona, zwłaszcza je żeli chodzi o wychowanie dziecka w pierwszych latach jego życia - jest niezast ąpiona. Gor ącym moim pragnieniem jest to, żeby wszystkie dzieci na całym świecie, a w szczególno ści w mojej Ojczy źnie, mogły by ć wychowywane przez swoje własne matki, w swoich własnych rodzinach żeby nie było dzieci

136 opuszczonych, zdanych na domy dziecka, które s ą instytucjami społecznymi, po żytecznymi, ale nie zastąpi ą matki, nie zast ąpi ą „geniuszu kobiet”…

Warszawa, 14 czerwca

… Ojczyzna nasza musi zabiega ć o to, aby życie ludzkie w Polsce stawało si ę coraz bardziej ludzkie, coraz bardziej godne człowieka. Ka żdego człowieka, który żyje na tej ziemi; i wszystkich w wielkiej wspólnocie narodu i społecze ństwa. Ten proces - a zarazem to zadanie - posiada cztery główne wytyczne i zarazem cztery główne uwarunkowania… S ą to: prawo do prawdy - prawo do wolno ści - prawo do sprawiedliwo ści - prawo do miło ści. Ka żde z nich odpowiada dogł ębnie naturze człowieka i godno ści ludzkiej osoby. Ka żde z nich warunkuje prawdziwy post ęp, nie tylko osobowy, ale te ż społeczny. I nie tylko duchowy, ale tak że materialny. Równie ż post ęp ekonomiczny. Tak. Równie ż ekonomiczny…

IV Pielgrzymka 1991

Koszalin, 1 czerwca

… „Nie b ędziesz miał bogów cudzych przede Mn ą”. To pierwsze słowo Dekalogu, pierwsze przykazanie, od którego zale żą wszystkie dalsze przykazania… Ten moralny fundament jest od Boga, zakorzenia si ę w Jego stwórczej, ojcowskiej m ądro ści i Opatrzno ści. Równocze śnie ten moralny fundament Przymierza z Bogiem jest dla człowieka, dla jego dobra prawdziwego. Je śli człowiek burzy ten fundament, szkodzi sobie: burzy ład życia i współ życia ludzkiego w ka żdym wymiarze. Zaczynaj ąc od wspólnoty najmniejszej, jak ą jest rodzina, i id ąc poprzez naród a ż do tej ogólnoludzkiej społeczno ści, na któr ą składaj ą si ę miliardy ludzkich istnie ń… Nosimy wi ęc w sobie skarb, niewypowiedziany skarb życia Bo żego… Wszyscy odziedziczyli skarb… St ąd, znad Bałtyku, prosz ę was, wszyscy moi rodacy, synowie i córki wspólnej Ojczyzny, aby ście nie pozwolili rozbi ć tego naczynia, które zawiera Bo żą prawd ę i Bo że prawo. Prosz ę, aby ście nie pozwolili go zniszczy ć. Aby ście sklejali je z powrotem, je śli pop ękało. Aby ście nigdy nie zapominali: - „Jam jest Pan, Bóg twój, którym ci ę wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie b ędziesz miał bogów cudzych przede Mn ą!”- Nie będziesz brał Imienia Pana Boga twego nadaremno.- Pami ętaj, aby ś dzie ń świ ęty świ ęcił.- Czcij ojca twego i twoją matk ę.- Nie zabijaj. - Nie cudzołó ż.- Nie kradnij.- Nie mów fałszywego świadectwa.- Nie po żą daj żony bli źniego twego.- Nie po żą daj żadnej rzeczy, która jego jest”. Oto Dekalog: dziesi ęć słów. Od tych dziesi ęciu prostych słów zale ży przyszło ść człowieka i społecze ństw. Przyszło ść narodu, pa ństwa, Europy, świata…

Rzeszów, 2 czerwca

… Świ ęci i błogosławieni stanowi ą żywy argument na rzecz tej drogi, która wiedzie do królestwa niebieskiego. S ą to ludzie - tacy jak ka żdy z nas - którzy t ą drog ą szli w ci ągu swego ziemskiego życia i którzy doszli. Ludzie, którzy życie swoje budowali na skale, na opoce, jak to głosi psalm dzisiejszej liturgii: na skale, a nie na lotnym piasku (por. Ps 31 [30], 3-4). Co jest t ą skał ą? Jest ni ą wola Ojca, która wyra ża si ę w Starym i Nowym Przymierzu. Wyra ża si ę w przykazaniach Dekalogu. Wyra ża si ę w całej Ewangelii, zwłaszcza w Kazaniu

137 na górze, w o śmiu błogosławie ństwach. Świ ęci i błogosławieni to chrze ścijanie w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Chrze ścijanami nazywamy si ę my wszyscy, którzy jeste śmy ochrzczeni i wierzymy w Chrystusa Pana. Ju ż w samej tej nazwie zawarte jest wzywanie Imienia Pa ńskiego. Drugie przykazanie Bo że powiada: „Nie b ędziesz brał Imienia Pana Boga twego nadaremno”. Zatem je śli jeste ś chrze ścijaninem, niech to nie b ędzie wzywanie Imienia Pa ńskiego nadaremno. B ądź chrze ścijaninem naprawd ę, nie tylko z nazwy, nie b ądź chrze ścijaninem byle jakim…

Lubaczów, 3 czerwca

… Bóg tak nas stworzył, że potrzebujemy ró żnych rzeczy. Są nam one niezb ędne do zaspokojenia naszych potrzeb elementarnych, ale równie ż do tego, żeby śmy umieli dzieli ć si ę nimi wzajemnie, oraz żeby śmy z ich pomoc ą budowali przestrze ń naszego ludzkiego „by ć”. Ojciec nasz niebieski dobrze wie o tym, że potrzebujemy ró żnych rzeczy materialnych. Ale umiejmy ich szuka ć i używa ć zgodnie z Jego wol ą. Warto ści, które mo żna „mie ć”, nigdy nie powinny sta ć si ę naszym celem ostatecznym… Nigdy nie trzeba w taki sposób d ąż yć do dóbr materialnych ani w taki sposób ich u żywa ć, jak gdyby były one celem same w sobie. Tote ż reformie gospodarczej, jaka si ę dokonuje w naszej Ojczy źnie, powinien towarzyszy ć wzrost zmysłu społecznego, coraz bardziej powszechna troska o dobro wspólne, zauwa żanie ludzi najbiedniejszych i najbardziej potrzebuj ących, a równie ż życzliwo ść dla cudzoziemców, którzy przyje żdżaj ą tutaj w poszukiwaniu chleba…„Pami ętaj, aby ś dzie ń świ ęty świ ęcił”, słowo Jego nie tylko dotyczy jednego dnia w tygodniu. Dotyczy ono całego charakteru naszego życia. W tym naszym ludzkim życiu nieodzowny jest wymiar świ ęto ści. Jest on nieodzowny dla człowieka, a żeby bardziej „był” — a żeby pełniej realizował swe człowiecze ństwo. I nieodzowny jest dla narodów i społecze ństw. Wiara i szukanie świ ęto ści jest spraw ą prywatn ą tylko w tym sensie, że nikt nie zast ąpi człowieka w jego osobistym spotkaniu z Bogiem, że nie da si ę szuka ć i znajdowa ć Boga inaczej ni ż w prawdziwej wewn ętrznej wolno ści. Ale Bóg nam powiada: „B ądźcie świ ętymi, poniewa ż Ja sam jestem świ ęty!” (Kpł 11, 44). On chce swoj ą świ ęto ści ą ogarn ąć nie tylko poszczególnego człowieka, ale równie ż całe rodziny i inne ludzkie wspólnoty, równie ż całe narody i społecze ństwa… Niedziela, jest dla nas, którzy uwierzyli śmy w Chrystusa, dniem szczególnie świ ętym. W dniu tym gromadzimy si ę wszyscy wokół ołtarza, a żeby zaczerpn ąć ze świ ęto ści Chrystusa i ażeby cały nasz tydzie ń uczyni ć świ ętym. Tutaj, podczas Mszy św., realnie uobecnia si ę ta niepoj ęta miło ść , jaka została nam okazana przez krzy ż Chrystusa. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby ka żdy, kto w Niego wierzy, nie zgin ął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16)… Nie łud źmy si ę: odchodz ąc od źródeł miło ści i świ ęto ści, odchodzi si ę od samego Chrystusa…

Kielce, 3 czerwca

… „Czcij ojca twego i matk ę twoj ą”… Przykazanie zobowi ązuj ące człowieka do czci rodziców, ojca i matki, zabezpiecza podstawowe dobro ludzkiej wspólnoty. Rodzina bowiem znajduje si ę u podstaw wszystkich ludzkich wspólnot, wszystkich społeczno ści i społecze ństw… Rodzina jest bowiem wspólnot ą najpełniejsz ą z punktu widzenia wi ęzi

138 mi ędzyludzkiej. Nie ma wi ęzi, która by ści ślej wi ązała osoby, ni ż wi ęź mał żeńska i rodzinna. Nie ma innej, któr ą mo żna by z tak pełnym pokryciem okre śli ć jako „komuni ę”. Nie ma te ż innej, w której wzajemne zobowi ązania byłyby równie gł ębokie i cało ściowe, a ich naruszenie godziłoby bardziej bole śnie w ludzk ą wra żliwo ść : kobiety, m ęż czyzny, dzieci, rodziców. Słowa czwartego przykazania skierowane s ą do dzieci, do synów i córek. Mówi ą: „Czcij ojca i matk ę”. Z równ ą sił ą jednak odnosz ą si ę do rodziców: „Pami ętaj, aby ś prawdziwie zasługiwał na t ę cze ść ”. B ądź godny imienia ojca! B ądź godna imienia matki!... „Czcij ojca i matk ę” — powiada czwarte przykazanie Bo że. Ale żeby dzieci mogły czci ć swoich rodziców, musz ą by ć uwa żane i przyjmowane jako dar Boga. Tak, ka żde dziecko jest darem Boga. Dar to trudny niekiedy do przyj ęcia, ale zawsze dar bezcenny... Trzeba najpierw zmieni ć stosunek do dziecka pocz ętego. Nawet je śli pojawiło si ę ono nieoczekiwanie — mówi si ę tak: „nieoczekiwanie” — nigdy nie jest intruzem ani agresorem. Jest ludzk ą osob ą, zatem ma prawo do tego, aby rodzice nie sk ąpili mu daru z samych siebie, cho ćby wymagało to od nich szczególnego po świ ęcenia. Świat zmieniłby si ę w koszmar, gdyby mał żonkowie znajduj ący si ę w trudno ściach materialnych widzieli w swoim pocz ętym dziecku tylko ci ęż ar i zagro żenie dla swojej stabilizacji; gdyby z kolei mał żonkowie dobrze sytuowani widzieli w dziecku niepotrzebny a kosztowny dodatek życiowy. Znaczyłoby to bowiem, że miło ść ju ż si ę nie liczy w ludzkim życiu. Znaczyłoby to, że zupełnie zapomniana została wielka godno ść człowieka, jego prawdziwe powołanie i jego ostateczne przeznaczenie. Podstaw ą prawdziwej miło ści do dziecka jest autentyczna miło ść mi ędzy mał żonkami, za ś podstaw ą miło ści zarówno mał żeńskiej, jak rodzicielskiej jest oparcie w Bogu, wła śnie to Bo że ojcostwo. Kiedy mał żonkowie staraj ą si ę o to, a żeby samych siebie składa ć sobie wzajemnie w darze, kształtuj ą w sobie w ten sposób prawidłowe postawy rodzicielskie. Przecie ż w wychowaniu dziecka chodzi nie tylko o to, żeby si ę dla niego po świ ęca ć. Chodzi o to, żeby si ę po świ ęca ć w sposób m ądry — tak, aby wychowa ć je do prawdziwej miło ści. Do prawdziwej miło ści wychowuje si ę tak że wymagaj ąc, ale tylko miłuj ąc mo żna wymaga ć. Mo żna wymaga ć, wymagaj ąc od siebie. Dlatego te ż ze wzgl ędu na dobro przyszłego pokolenia wa żne jest, aby mał żonkowie utrwalali, uszlachetniali i pogł ębiali swoj ą wzajemn ą miło ść . Wtedy równie ż ich dzieci b ędą w stanie zało żyć kiedy ś prawdziwie chrze ścija ńskie rodziny i będą umiały kochać swoich rodziców.

Radom, 4 czerwca

… „Nie zabijaj” - zakaz stanowczy i absolutny, który równocze śnie afirmuje prawo ka żdego człowieka do życia: od pierwszej chwili pocz ęcia a ż do naturalnej śmierci. Prawo to w sposób szczególny bierze w obron ę ludzi niewinnych i bezbronnych. „Łakn ąć i pragn ąć sprawiedliwo ści” - to znaczy czyni ć wszystko, aby to prawo było przestrzegane, aby żaden człowiek nie stawał si ę ofiar ą agresji na jego życie czy zdrowie: aby nie był niewinnie zabijany, torturowany, dr ęczony, zagro żony… Nasze stulecie jest wiekiem obci ąż onym śmierci ą milionów ludzi niewinnych. Przyczynił si ę do tego nowy sposób prowadzenia wojen, który polega na masowym zwalczaniu i wyniszczaniu ludno ści nie bior ącej w wojnie czynnego udziału. Wystarczy przypomnie ć bombardowania (a ż do u życia bomby atomowej), z kolei obozy koncentracyjne, masowe deportacje ludno ści, ko ńcz ące si ę śmierci ą milionów niewinnych ofiar. W śród narodów Europy nasz naród ma szczególny udział w tej hekatombie.

139

Na naszych ziemiach przykazanie: „Nie zabijaj” pogwałcone zostało milionami zbrodni i przest ępstw… Do tego cmentarzyska ofiar ludzkiego okrucie ństwa w naszym stuleciu doł ącza si ę inny jeszcze wielki cmentarz: cmentarz nienarodzonych, cmentarz bezbronnych, których twarzy nie poznała nawet własna matka, godząc si ę lub ulegaj ąc presji, aby zabrano im życie, zanim jeszcze si ę narodz ą. A przecie ż ju ż miały to życie, ju ż były pocz ęte, rozwijały si ę pod sercem swych matek, nie przeczuwaj ąc śmiertelnego zagro żenia… Przykazanie: „Nie zabijaj” zawiera w sobie nie tylko zakaz. Ono wzywa nas do okre ślonych postaw i zachowa ń pozytywnych. Nie zabijaj, ale raczej chro ń życie, chro ń zdrowie i szanuj godno ść ludzk ą ka żdego człowieka, niezale żnie od jego rasy czy religii, od poziomu inteligencji, stopnia świadomo ści czy wieku, zdrowia czy choroby. Nie zabijaj, ale raczej przyjmij drugiego człowieka jako dar Bo ży - zwłaszcza je śli jest to twoje własne dziecko. Nie zabijaj, ale raczej staraj si ę pomóc twoim bli źnim, aby z rado ści ą przyj ęli swoje dziecko, które - po ludzku bior ąc - uwa żaj ą, że pojawiło si ę nie w por ę. Musimy zwi ększy ć równocze śnie nasz ą społeczn ą trosk ę nie tylko o dziecko pocz ęte, ale równie ż o jego rodziców, zwłaszcza o jego matk ę - je śli pojawienie si ę dziecka stawia ich wobec kłopotów i trudno ści ponad ich siły, przynajmniej tak my ślą… Bracia i siostry z Radomia i całej tej ziemi! Budujmy wspóln ą przyszło ść naszej Ojczyzny wedle prawa Bo żego, wedle tej odwiecznej M ądro ści, która si ę nie przedawnia w żadnej epoce, wedle Chrystusowej Ewangelii. Budujmy... Raczej: odbudowujmy, bo wiele zostało zrujnowane..., zrujnowane w ludziach, w ludzkich sumieniach, w obyczajach, w opinii zbiorowej, w środkach przekazu.

Łom ża, 4 czerwca

… Spraw rolnictwa nie mo żna odrywa ć, oczywi ście, od reform całego systemu gospodarczego, ale te ż wszyscy czuj ą, że ta dziedzina, nie tylko zreszt ą w naszej Ojczy źnie, wymaga szczególnej ochrony, współpracy wielu sektorów i solidarno ści wszystkich środowisk, a nade wszystko wymaga zabezpieczenia wolnej inicjatywy samych rolników. Wszyscy wiemy, jak wiele jest trudnych spraw do rozwi ązania. Trzeba, by był słyszany w pa ństwie i respektowany gospodarski głos rolnika… Drodzy bracia i siostry! Od stuleci trwa Bo ży siew na naszej ziemi, przez pokolenia prawda ludzkiej i chrze ścija ńskiej moralno ści pada na gleb ę dusz. Jaka jest ta gleba? Co stało si ę z ziarnem Ewangelii na przestrzeni ostatnich pokole ń? Czy ziarno przykaza ń trafia na gleb ę urodzajn ą? Czy te ż jest to mo że gleba oporna, która nie przyjmuje słowa prawdy? Nie przyjmuje wymaga ń moralno ści, jakie stawia człowiekowi Bóg, a zarazem ludzkie sumienie, które - je śli jest zdrowe - staje si ę samo Bo żym głosem przemawiaj ącym wewn ątrz człowieka?.. Co stało si ę z przykazaniem: „Nie cudzołó ż” w naszym polskim życiu? Czy mał żonkom naprawd ę zale ży na tym, a żeby ich dzieci rodziły si ę z czystych rodziców? Czy nosimy w sobie poczucie, że ciało ludzkie jest wezwane do zmartwychwstania i że winni śmy troszczy ć si ę o zachowanie jego godno ści? Czy potrafimy sobie u świadomi ć, że ludzka płciowo ść jest dowodem niesłychanego wr ęcz zaufania, jakie Bóg okazuje człowiekowi, m ęż czy źnie i kobiecie, i czy staramy si ę tego Bo żego zaufania nie zawie ść ? Czy pami ętamy o tym, że ka żdy człowiek jest osob ą i że nie wolno drugiego człowieka sprowadza ć do roli przedmiotu, który z po żą dliwo ści ą mo żna ogl ąda ć lub którego si ę po prostu u żywa? Czy narzeczeni buduj ą swoj ą przyszł ą jedno ść mał żeńsk ą, tak jak si ę to robi ć powinno, to znaczy zaczynaj ąc od budowania jedno ści ducha?

140

Czy mał żonkowie pracuj ą nad pogł ębieniem swojej mał żeńskiej jedno ści — pomimo całego trudu, a tak że obiektywnych trudno ści, jakie niesie z sob ą życie, pomimo ró żnych ułomno ści, jakimi oboje s ą obci ąż eni? Czy pami ętaj ą o tym, że w momencie ich ślubu przed ołtarzem sam Chrystus zobowi ązał si ę by ć z nimi zawsze, by ć ich światłem i moc ą? Czy mał żonkom naprawd ę zale ży na tym, aby ta Boska obecno ść Chrystusa napełniała ich życie mał żeńskie i rodzinne? Pytania te stawiam przed Bogiem, stawiam je wszystkim rodzinom katolickim, wszystkim mał żonkom, wszystkim rodzicom w całej Polsce!.. Oby całe nasze społecze ństwo uwolniło si ę od tego złudzenia wolno ści, wolnej miło ści, któr ą usiłuje si ę przesłoni ć rzeczywisto ść cudzołóstwa i rozwi ązło ści. Zbyt du żo kosztuje ta ułuda. Zbyt wiele dzieci, które musz ą traci ć zaufanie do rodziców, a tak obsuwa si ę ten nieodzowny grunt, na którym sami maj ą budowa ć sw ą przyszło ść i przyszło ść społecze ństwa. I niszczeje owa zdrowa tkanka obcowa ń i układów mi ędzyludzkich.

Białystok, 5 czerwca

… Kiedy słyszymy: „Nie kradnij”, to rozumiemy, że jest rzecz ą moralnie zł ą przywłaszcza ć sobie cudz ą własno ść . Ta prosta oczywisto ść Dekalogu wypisana jest zarazem w świadomo ści moralnej, czyli w sumieniu człowieka. Siódme przykazanie uwydatnia prawo osoby ludzkiej do posiadania rzeczy jako dóbr… Człowiek bowiem potrzebuje rzeczy jako środków do życia…Winien posługiwa ć si ę nimi w sposób ludzki. Ma zdolno ść ich przetwarzania wedle swoich potrzeb. Ma wi ęc tak że i prawo posiadania ich celem przetwarzania. Dobra materialne słu żą nie tylko u żywaniu, ale tak że wytwarzaniu nowych dóbr. Człowiek ma do tego prawo, a nawet moralny obowi ązek wytwarzania nowych dóbr dla siebie i dla drugich tak, aby całe społecze ństwo stawało si ę zasobniejsze - aby mogło bytowa ć w sposób bardziej godny ludzkich istot…Jest zadaniem szczególnie doniosłym dla naszego narodu i społecze ństwa, a żeby przezwyci ęż aj ąc nast ępstwa ustroju, który okazał si ę ekonomicznie niewydolny, a etycznie szkodliwy, budowa ć w ramach nowego ustroju sprawiedliwy ład, w którym ludzkie talenty nie b ędą si ę marnowały, a cało ść życia społeczno- ekonomicznego odzyska potrzebn ą równowag ę. Oby śmy tylko w swoich d ąż eniach do ukształtowania nowej gospodarki, nowych układów ekonomicznych nie próbowali i ść drogami na skróty, z pomini ęciem drogowskazów moralnych. „Có ż bowiem za korzy ść odniesie człowiek, cho ćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkod ę poniósł?” (Mt 16, 26). Je żeli w realizowaniu tej reformy gospodarczej b ędą skrupulatnie przestrzegane zasady sprawiedliwo ści; je śli ka żdy b ędzie si ę liczył nie tylko z interesem własnym, ale równie ż z interesem społecznym; je śli w działaniach gospodarczych nie zabraknie troski o najubo ższych i najbardziej potrzebuj ących - wówczas Pan Bóg z pewno ści ą pobłogosławi wysiłkom i nie tylko Polska dopracuje si ę dobrobytu, ale i atmosfera wzajemnych stosunków mi ędzyludzkich stanie si ę zdrowsza i bardziej ludzka… Je śli bowiem przykazania Dekalogu ucz ą nas podstawowych zasad sprawiedliwo ści, to M ądro ść Bo ża objawiona w Chrystusie, Synu Maryi, ukazuje gł ębszy jeszcze wymiar moralno ści. Jest to wymiar miło ści, w szczególno ści wymiar miło ści miłosiernej. Chrystus uczy nas, że ponad poziomem dóbr, które mo żna i trzeba dzieli ć wedle miar sprawiedliwo ści - człowiek jest powołany do miło ści, która jest wi ększa od wszystkich dóbr przemijaj ących. Ona jedna nie przemija. Miło ść nie przemija. Ona jest miar ą życia wiecznego - to znaczy życia człowieka w Bogu samym… „Nie

141 kradnij” to nie znaczy nie posiadaj, „nie kradnij” to nie znaczy nie wytwarzaj nowych dóbr, słu żą c innym, chocia żby jako warsztat pracy. „Nie kradnij” to znaczy nie nadu żywaj tej twojej władzy nad własno ści ą, nie nadu żywaj tak, że inni przez to staj ą si ę n ędzarzami… Przypatrzcie si ę dobrze, zrewidujcie wasz system; system wolnego rynku, system własno ści prywatnej, produkcji prywatnej. Bardzo dobrze, ale dlaczego ten system własno ści prywatnej, posiadania dóbr na własno ść i wytwarzania tych dóbr - prywatnego, z inicjatywy ludzkiej osoby czy ludzkich wspólnot, dlaczego on nie słu ży temu, co jest pierwszorz ędnym prawem Bo żym, prawem natury, mianowicie powszechnemu u żywaniu tych dóbr? Dlaczego tylu ludzi żyje w nędzy i ginie z głodu?

Olsztyn, 6 czerwca

… Ósme przykazanie Dekalogu w szczególny sposób wi ąż e si ę z prawd ą, która obowi ązuje człowieka w obcowaniu z innymi lud źmi i w całym życiu społecznym: „Nie mów fałszywego świadectwa”. Tym przykazaniem Bóg Przymierza szczególnie daje pozna ć, że człowiek jest stworzony na Jego obraz i podobie ństwo. Dlatego wła śnie całe ludzkie post ępowanie poddane jest wymogom prawdy. Prawda jest dobrem, a kłamstwo, fałsz, zakłamanie jest złem. Do świadczamy tego w ró żnych wymiarach i w ró żnych układach… Wolno ść publicznego wyra żenia swoich pogl ądów jest wielkim dobrem społecznym, ale nie zapewnia ona wolno ści słowa. Niewiele daje wolno ść mówienia, je śli słowo wypowiadane nie jest wolne. Je śli jest sp ętane egocentryzmem, kłamstwem, podst ępem, mo że nawet nienawi ści ą lub pogard ą dla innych - dla tych na przykład, którzy ró żni ą si ę narodowo ści ą, religi ą albo pogl ądami. Niewielki b ędzie po żytek z mówienia i pisania, je śli słowo b ędzie u żywane nie po to, aby szuka ć prawdy, wyra żać prawd ę i dzieli ć si ę ni ą, ale tylko po to, by zwyci ęż ać w dyskusji i obroni ć swoje - mo że wła śnie bł ędne - stanowisko. Słowa mog ą czasem wyra żać prawd ę w sposób dla niej samej poni żaj ący. Mo że si ę zdarzy ć, że człowiek mówi jak ąś prawd ę po to, żeby uzasadni ć swoje kłamstwo. Wielki zam ęt wprowadza człowiek w nasz ludzki świat, je śli prawd ę próbuje odda ć na słu żbę kłamstwa. Wielu ludziom trudniej wtedy rozpozna ć, że ten świat jest Bo ży. Prawda zostaje poni żona tak że wówczas, gdy nie ma w niej miło ści do niej samej i do człowieka. W ogóle nie da si ę zachowa ć ósmego przykazania - przynajmniej w wymiarze społecznym - je śli brakowa ć b ędzie życzliwo ści, wzajemnego zaufania i szacunku wobec tych wszystkich odmienno ści, które ubogacaj ą nasze życie społeczne. Ka żdy podst ęp wobec drugiego człowieka, ka żda skłonno ść do u żywania osoby ludzkiej w charakterze narz ędzia, ka żde u żywanie słów po to, aby wpływa ć na innych swoim zagubieniem moralnym, swoim wewn ętrznym nieporz ądkiem - wprowadza w życie społeczne atmosfer ę kłamstwa. Przez wiele lat do świadczali śmy w wymiarze społecznym, że publicznie nie mówiono prawdy - i nie dopuszczano do jej mówienia. Istnieje przeto wielka potrzeba odkłamania naszego życia w ró żnych zakresach. Trzeba przywróci ć niezast ąpione niczym miejsce cnocie prawdomówno ści. Trzeba, by ona kształtowała życie rodzin, środowisk, społecze ństwa, środków przekazu, kultury, polityki i ekonomii… „Nie s ądźcie, a żeby ście nie byli s ądzeni”. To s ą wła śnie takie wymowne słowa, które wskazuj ą, jak delikatny, jak odpowiedzialny jest ten rejon prawdy i nieprawdy w życiu ludzkim, jak on wiele mo że kosztowa ć. Przecie ż wiemy, że istnieje chocia żby taka zwyczajna, potoczna obmowa. Niby mówi si ę prawd ę, ale si ę szkodzi drugiemu człowiekowi. A wi ęc przykazanie jest precyzyjne,

142 kiedy mówi o świadectwie przeciw bli źniemu twemu. Istniej ą ró żne formy zniesławiania człowieka, czasem typu propagandy szeptanej, a czasem bardzo jawne. Istnieje wreszcie oszczerstwo, to znaczy: mówi si ę o człowieku drugim źle i nieprawd ę. To jest szczególna posta ć niszczenia prawdy, szczególna posta ć przekraczania tego przykazania…

Włocławek, 6 czerwca

… „Uczcie wszystkie narody zachowywa ć wszystko to, co wam przykazałem” (por. Mt 28, 20). Ko ściół, wypełniaj ąc swoj ą misj ę, otwiera si ę na wszystkich ludzi ka żdego j ęzyka i narodu, na dzieci, młodzie ż i dorosłych. Tak zrodziła si ę od samego pocz ątku i trwa u progu trzeciego tysi ąclecia ewangelizacja, a w jej ramach katechizacja Ko ścioła, ró żne formy katechizacji w zale żno ści od wieku, wykształcenia, zawodu, środowiska… Jest dzi ś w toku wielka dyskusja nad kształtem obecnej i przyszłej Polski, jest i musi by ć dyskusja nad kształtem polskiej szkoły… Dzi ęki przemianom, jakie dokonuj ą si ę ostatnio w naszej Ojczy źnie, katecheza wróciła do sal szkolnych i znalazła swoje miejsce i odbicie w systemie wychowawczym… Kochana młodzie ży, drodzy rodzice, katecheci i katechetki, bardzo was prosz ę, by ście nie żałowali trudu i pomysłowo ści, aby lekcje religii miały swój blask i świe żość , a tak że ten szczególny urok, jaki z natury Objawienia Bo żego jest im wła ściwy… Młody człowiek jest wra żliwy na prawd ę, sprawiedliwo ść , pi ękno, na inne warto ści duchowe. Młody człowiek pragnie odnale źć siebie samego, dlatego szuka, czasem burzliwie szuka, prawdziwych warto ści i ceni tych ludzi, którzy ich nauczaj ą i według nich żyj ą. Któ ż z nas nie miał w życiu i nie wspomina z wdzi ęczno ści ą takiego człowieka: kapłana, nauczyciela, profesora lub przyjaciela, który umiał odsłoni ć nam nowy świat warto ści i wzbudzi ć dla niego trwały entuzjazm, czy nawet nada ć cały kierunek życiu? W naszym świecie, w świecie wielorakiego post ępu i rozwoju, ale i dominuj ącego materializmu, młodzie ż szuka oparcia w Ko ściele, który kształtuje wiar ę i ukazuje horyzonty chrze ścija ńskiego humanizmu…

Włocławek, 7 czerwca

… Trzeba, aby śmy id ąc po śladach tylu synów i córek tej kujawskiej ziemi, tego biskupiego miasta, wpatrywali si ę w to Boskie Serce. Z niego płynie „wzmocnienie siły wewn ętrznego człowieka”, jak uczy Apostoł w Li ście do Efezjan (3, 16).Znajduje si ę tutaj zarazem odpowied ź na tyle słabo ści i grzechów ludzi współczesnych, którzy nie żyj ą życiem wewn ętrznym. Żyj ą zewn ętrznie. Żyj ą zmysłami, żyj ą odruchem instynktów. Id ąc za przykazaniami Dekalogu, które wytyczaj ą program mojego pielgrzymowania tym razem, nale ży tutaj przywoła ć na pami ęć przykazanie dziewi ąte: „Nie po żą daj żony bli źniego twego”. Nie tylko „nie cudzołó ż”, ale te ż „nie po żą daj”. Nie daj si ę uwikła ć wszystkim tym siłom po żą dania, które drzemi ą w tobie jako „zarzewie grzechu”. Nie daj si ę opanowa ć „człowiekowi cielesnemu” (por. 1 Kor 3, 3).„Je żeli b ędziecie żyli wedle ciała - pisze Apostoł - czeka was śmier ć” (Rz 8, 13).Ciało samo nie ma innej perspektywy - tylko duch j ą ma. „Je żeli za ś przy pomocy Ducha u śmierca ć b ędziecie pop ędy ciała - b ędziecie żyli” (Rz 8, 13). A siły ducha s ą w człowieku. I działa te ż w sercach ludzkich miło ść , która jest z Ducha Świ ętego.A zatem - podj ąć to, co ka żdy z nas ma w sobie z ducha i z Ducha Świ ętego. Nie da ć si ę te ż uwikła ć całej tej cywilizacji po żą dania i użycia, która panoszy si ę w śród nas

143 i nadaje sobie nazw ę europejsko ści, panoszy si ę w śród nas, korzystaj ąc z ró żnych środków przekazu i uwodzenia. Czy jest to cywilizacja -czy raczej antycywilizacja? Kultura - czy raczej antykultura?... Przecie ż kultur ą jest to, co czyni człowieka bardziej człowiekiem. Nie to, co tylko „zu żywa” jego człowiecze ństwo.

Płock, 7 czerwca

… Nie po żą daj żadnej rzeczy, która jego jest” - mówi Bóg w synajskim Przymierzu z Mojżeszem. Bezpo średnio chodzi tu o dopełnienie tego, co zawiera si ę w siódmym przykazaniu:„Nie kradnij”, chodzi o rzecz, która jest cudz ą własno ści ą… przykazanie to wskazuje na tak ą hierarchi ę warto ści, w której „rzeczy”, czyli dobra materialne, zajmuj ą miejsce nadrz ędne. Po żą danie „rzeczy” opanowuje tak serce ludzkie, że nie ma w nim ju ż niejako miejsca na dobra wy ższe, duchowe. Człowiek staje si ę poniek ąd niewolnikiem posiadania i używania, nie bacz ąc nawet na własn ą godno ść , nie bacz ąc na bli źniego, na dobro społecze ństwa, na samego Boga… W momencie, kiedy Polacy podejmuj ą swoj ą reform ę gospodarcz ą, przykazanie:„Nie po żą daj żadnej rzeczy twojego bli źniego”, nabiera szczególnego znaczenia… Ale zarazem nigdy nie zapominajmy o tym, drodzy bracia i siostry, że pieni ądz, bogactwo i ró żne wygody tego świata przemijaj ą, a zatem nie mog ą by ć naszym celem ostatecznym. Osoba ludzka jest wa żniejsza ni ż rzeczy, a dusza jest wa żniejsza ni ż ciało, tote ż nigdy i nikomu nie wolno d ąż yć do dóbr materialnych z pogwałceniem prawa moralnego, z pogwałceniem praw drugiego człowieka… Przywracajmy blask naszemu pi ęknemu słowu uczciwo ść : uczciwo ść , która jest wyrazem ładu serca, uczciwo ść w słowie i czynie, uczciwo ść w rodzinie i stosunkach s ąsiedzkich, w zakładzie pracy i w ministerstwie, w rzemio śle i handlu, uczciwo ść , po prostu uczciwo ść w całym życiu. Jest ona źródłem wzajemnego zaufania, a w nast ępstwie jest tak że źródłem pokoju społecznego i prawdziwego rozwoju… Nie osi ągniemy szcz ęś cia ani nawet zwyczajnej stabilizacji, nie licz ąc si ę z prawem Bo żym.

Warszawa, 9 czerwca 1991

… „Bogu dzi ękujcie”. Tak. Trzeba dzi ękowa ć Bogu. To jest zasadniczy warunek, aby „nie gasi ć ducha”. Słowa Apostoła s ą wezwaniem i przestrog ą zarazem. Je śli Bóg dał nam siły ducha potrzebne do „przej ścia przez Morze Czerwone” - jeszcze raz odwołuj ę si ę do tego porównania ksi ędza prymasa - to teraz, w ędruj ąc ku przyszło ści, nie mo żemy zra żać si ę trudno ściami. Te trudno ści s ą nieodzowne. Nale żą one poniek ąd do samej istoty przemian, jakie musz ą si ę dokona ć. Przej ście od społecze ństwa „zniewolonego” do społecze ństwa obywatelskiego, suwerennego, do Rzeczypospolitej, stawia przed ka żdym nowe zadania. Przeciw ich podj ęciu działaj ą dawne nawyki, a cz ęś ciowo te ż dawne struktury, których nie sposób wymieni ć z dnia na dzie ń.„Ducha nie ga ście” to znaczy te ż: nie pozwólcie si ę zniewoli ć ró żnym odmianom materializmu, który pomniejsza pole widzenia warto ści - i człowieka samego te ż pomniejsza. Duch Prawdy, którego przyniósł Chrystus, jest źródłem prawdziwej wolno ści i prawdziwej godno ści człowieka. W dniu inauguracji mego pontyfikatu na placu św. Piotra wypowiedziałem słowa, które pragn ę tu dzisiaj powtórzy ć: „Nie obawiajcie si ę przyj ąć Chrystusa. Otwórzcie, a nawet otwórzcie na o ście ż drzwi Chrystusowi.

144

Jego zbawczej władzy otwórzcie granice pa ństw, ustrojów ekonomicznych i politycznych, rozległych dziedzin kultury, cywilizacji, post ępu. Nie l ękajcie si ę, Chrystus wie, co jest w człowieku. Tylko On to wie. Dzisiaj tak cz ęsto człowiek nie wie, co nosi w sobie, w gł ębi swej duszy, swego serca. Pozwólcie zatem, prosz ę was, błagam was z pokor ą i ufno ści ą, pozwólcie Chrystusowi mówi ć do człowieka. Tylko On ma słowa życia, życia wiecznego”…

Kraków, 13 sierpnia

… Cierpienie wi ęc człowieka, cierpienie ludzi, którego nie da si ę unikn ąć, przyj ęte w duchu wiary, jest źródłem mocy dla cierpi ącego i dla innych, i jest źródłem mocy dla Ko ścioła, dla jego zbawczego posłannictwa. Dlatego tak bardzo sobie ceni ę ka żde spotkanie z lud źmi chorymi i cierpi ącymi… Człowiek l ęka si ę cierpienia, wzdraga si ę przed nim, pragnie go unikn ąć - tak jak l ękał si ę m ęki i śmierci sam Chrystus - i ma do tego nie tylko prawo, ale i obowi ązek. Cierpienie jednak istnieje na świecie i dotyka nas… Charakter pomocy niesionej choremu, jego piel ęgnacji sprawia, że mamy do czynienia nie tyle z zawodem, co wła śnie z powołaniem, które przez sw ą szlachetno ść i ideały bliskie jest powołaniu kapłana. W realizowaniu tego powołania ogromn ą rol ę odgrywaj ą warto ści religijne. Umacniaj ą w śród lekarzy i całej słu żby zdrowia ducha autentycznej słu żby wobec pacjentów, mobilizuj ą do działania na rzecz bardziej godnego wykonywania zawodu i wzywaj ą do wi ększego poczucia odpowiedzialno ści za powierzone dobro, którym jest człowiek. Dlatego wa żną rol ę w pełnieniu posługi lekarskiej czy piel ęgniarskiej odgrywa życie religijne. Tu jest miejsce na to, co nazywamy duszpasterstwem ludzi słu żby zdrowia. Pragnie ono nie ść im gł ębsz ą znajomo ść ewangelii, całej nauki Ko ścioła oraz pomaga ć im w ich moralnej i duchowej formacji...

Cz ęstochowa, 14 sierpnia

… Wy, młodzi, jeste ście przyszło ści ą i nadziej ą tego świata. Chrystus potrzebuje was, pragnie bowiem, aby ewangelia zbawienia dotarła do wszystkich zak ątków ziemi. B ądźcie gotowi i ch ętni do spełnienia tej misji w duchu prawdziwego synostwa. B ądźcie apostołami, b ądźcie wielkodusznymi głosicielami nadprzyrodzonej nadziei, która wspiera człowieka w jego wędrówce… Przybyli ście, drodzy przyjaciele, na Jasn ą Gór ę, gdzie od wielu lat śpiewa si ę Apel: „Jestem przy Tobie”… Świat, który was otacza, nowo żytna cywilizacja, ogromnie wiele przyczyniła si ę do tego, aby odsun ąć od świadomo ści człowieka to Bo że „Jestem”. Stara si ę bytowa ć tak, jakby Boga nie było — to jej program. Je żeli jednak Boga nie ma, czy ty, człowieku, naprawd ę jeste ś? Przybyli ście tutaj, drodzy przyjaciele, aby odnale źć i potwierdzi ć do gł ębi to własne ludzkie „jestem” wobec Boga. Patrzcie na krzy ż, w którym Bo że „Jestem” znaczy „Miło ść ”. Patrzcie na krzy ż i nie zapominajcie. Niech słowem kluczowym waszego życia pozostanie: „Jestem przy Tobie”.„Co to znaczy: »czuwam«? To znaczy, że staram si ę by ć człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuj ę. Wypracowuj ę w sobie dobro, a ze zła staram si ę poprawia ć, przezwyci ęż ać je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie mo żna pomniejsza ć, zepchn ąć na dalszy plan. Nie. Nie! Ona jest wsz ędzie i zawsze pierwszoplanowa. Jest za ś tym wa żniejsza, im wi ęcej okoliczno ści zdaje

145 si ę sprzyja ć temu, aby śmy tolerowali zło, aby śmy łatwo si ę z niego rozgrzeszali. Zwłaszcza, je żeli tak post ępuj ą inni. (...) Czuwam - to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. (...) Czuwam - to znaczy: miło ść bli źniego - to znaczy: podstawowa mi ędzyludzka solidarno ść ”…

Cz ęstochowa, 15 sierpnia

… Serce moje napełnia si ę rado ści ą, gdy widz ę was razem, gdy widz ę was razem, drodzy młodzi przyjaciele ze Wschodu i Zachodu, z Północy i Południa, gdy widz ę was zjednoczonych wiar ą w Chrystusa, który jest „wczoraj i dzi ś, ten sam tak że na wieki” (Hbr 13, 8). Wy jeste ście młodo ści ą Ko ścioła, który stoi wobec wezwania nowego millennium. Jeste ście Ko ściołem jutra, Ko ściołem nadziei… Jeste ście odpowiedzialni, drodzy przyjaciele, za to or ędzie ewangeliczne, które prowadzi do życia wiecznego, a zarazem wskazuje bardziej godne człowieka bytowanie na ziemi. Wiele z tego, co b ędzie jutro, zale ży od zaanga żowania si ę dzi ś dzisiejszego pokolenia chrze ścijan. Zale ży nade wszystko od waszego zaanga żowania, dziewcz ęta i chłopcy, na których wnet spocznie odpowiedzialno ść za decyzje, od których zale żeć b ędą nie tylko wasze losy, ale tak że losy wielu innych ludzi. Waszym posłannictwem jest zabezpieczenie w jutrzejszym świecie obecno ści takich warto ści, jak pełna wolno ść religijna, poszanowanie osobowego wymiaru rozwoju, ochrona prawa człowieka do życia pocz ąwszy od momentu pocz ęcia a ż do naturalnej śmierci, troska o rozwój i umocnienie rodziny, dowarto ściowanie kulturowych odr ębno ści dla wzajemnego ubogacania si ę wszystkich ludzi, ochrona równowagi naturalnego środowiska, które coraz bardziej bywa zagro żone. Są to, moi drodzy, zadania ogromne. Wymagaj ą serc nieustraszonych, zdolnych uwierzy ć nadziei, tej nadziei (por. Rz 4, 18).Jednak że, droga młodzie ży, w zadaniu tym nie jeste ś osamotniona! Jest z tob ą Chrystus Pan, Ten, który powiedział: „Przyszedłem rzuci ć ogie ń na ziemi ę i jak że bardzo pragn ę, żeby on zapłon ął” (Łk 12, 49)...Pozwólcie, by ogie ń ten wybuchał w waszych sercach. Dzi ś zapala gow was, tu na Jasnej Górze, Maryja wniebowzi ęta. Nie ście z sob ą ten ogie ń do wszystkich braci i sióstr we wszystkich krajach i na kontynentach. We źcie go z sob ą. Oby nic i nikt nie potrafił go zgasi ć!...

Cz ęstochowa, 15 sierpnia

… Drodzy młodzi przyjaciele, „otrzymali ście ducha przybrania za synów” (Rz 8, 15). Nie zmarnujcie tego wspaniałego dziedzictwa! Bądźcie wymagaj ący wobec otaczaj ącego was świata, ale przede wszystkim wymagajcie od siebie samych. Jeste ście synami Bo żymi: bądźcie z tego dumni! Nie popadajcie w przeci ętno ść , nie ulegajcie dyktatom zmieniaj ącej si ę mody, która narzuca styl życia niezgodny z chrze ścija ńskimi ideałami, nie pozwólcie si ę mami ć złudzeniom konsumizmu. Chrystus wzywa was do rzeczy wielkich. Nie sprawcie Mu zawodu, bo w ten sposób wy sami spotkaliby ście si ę z zawodem. Z moc ą, któr ą obdarza was Chrystus, mówcie wszystkim ludziom, że Bóg pragnie uczyni ć ka żdego człowieka swoim synem. Wasze świadectwo niech b ędzie zaczynem nowego świata, którego pragnie ka żdy człowiek: świata prawdziwie sprawiedliwego, solidarnego i braterskiego…

146

V pielgrzymka 1995

Skoczów, 22 maja

… Świadectwo m ęczenników jest dla nas zawsze jakim ś wyzwaniem - ono prowokuje, zmusza do zastanowienia. Kto ś, kto woli raczej odda ć życie, ni ż sprzeniewierzy ć si ę głosowi własnego sumienia, mo że budzi ć podziw albo nienawi ść , ale z pewno ści ą nie mo żna wobec takiego człowieka przej ść oboj ętnie. M ęczennicy maj ą nam wi ęc wiele do powiedzenia. Jednak przede wszystkim oni pytaj ą nas o stan naszych sumie ń - pytaj ą o nasz ą wierno ść własnemu sumieniu… Sumienie jest dla ka żdego człowieka spraw ą o zasadniczym znaczeniu. Jest ono naszym wewn ętrznym przewodnikiem i jest tak że s ędzi ą naszych czynów. Jak że wa żne jest wi ęc, aby nasze sumienia były prawe, aby ich os ądy oparte były na prawdzie, aby dobro nazywały dobrem, a zło - złem… Na drogach ludzkich sumie ń, nieraz tak trudnych i tak bardzo powikłanych, Bóg postawił wielki drogowskaz, który życiu ludzkiemu nadaje kierunek i ostateczny sens. Jest nim krzy ż Pana naszego Jezusa Chrystusa…. Na tym wielkim wira żu ojczystej historii, kiedy decyduje si ę przyszły kształt Rzeczypospolitej, papie ż -wasz rodak, nie przestaje was prosi ć, aby ście to dziedzictwo Chrystusowego krzy ża na nowo z wiar ą i miło ści ą przyj ęli. Aby ście krzy ż Chrystusa na nowo, w sposób wolny i dojrzały wybrali, tak jak wybrał go kiedy ś św. Jan Sarkander i tylu innych świ ętych i męczenników. Aby ście podj ęli odpowiedzialno ść za obecno ść krzy ża w życiu ka żdego i ka żdej z was, w życiu waszych rodzin i w życiu tej wielkiej wspólnoty, jak ą jest Polska. Bro ńcie go!...

VI Pielgrzymka 1997

Wrocław, 31 maja

… Prosz ę o wspólne świadectwo składane przed światem Chrystusowi. Prosz ę w imi ę Chrystusa! Zwracam si ę najpierw do wszystkich wiernych Ko ścioła katolickiego, szczególnie do moich braci w biskupim posługiwaniu, a tak że do duchowie ństwa, osób życia konsekrowanego i wszystkich świeckich. O śmielam si ę równie ż prosi ć was, umiłowani bracia i siostry z innych Ko ściołów. W imi ę Jezusa prosz ę o wspólne chrze ścija ńskie świadectwo. Naszej wiary, żywej i gł ębokiej, potrzebuje bardzo Zachód na historycznym etapie budowania nowego systemu wielorakich odniesie ń. Mocnego znaku zawierzenia Chrystusowi potrzebuje Wschód, duchowo spustoszony przez lata programowej ateizacji. Europa potrzebuje nas wszystkich zebranych solidarnie wokół Chrystusowego Krzy ża i Ewangelii. Winni śmy z uwag ą czyta ć znaki czasu. Jezus Chrystus od wszystkich oczekuje świadectwa wiary. Los ewangelizacji ł ączy si ę ze świadectwem jedno ści dawanym przez Ko ściół, przez chrze ścijan. Znakiem tego wspólnego świadectwa jest braterska współpraca na polu ekumenicznym w Polsce… Do wspólnego świadectwa prowadzi trudna droga pojednania, bez którego nie mo że by ć jedno ści. Nasze Ko ścioły i Wspólnoty ko ścielne potrzebuj ą pojednania. Czy mo żemy by ć w pełni pojednani z Chrystusem, je śli nie jeste śmy w pełni pojednani mi ędzy sob ą? Czy mo żemy wspólnie i skutecznie świadczy ć o Chrystusie, nie b ędąc pojednani ze sob ą? Czy mo żemy pojedna ć si ę ze sob ą, nie przebaczaj ąc sobie nawzajem? Warunkiem pojednania jest przebaczenie, które nie jest mo żliwe bez wewn ętrznej przemiany

147 i nawrócenia, b ędących dziełem łaski… Wspierajmy nasze zaanga żowanie ekumeniczne szczer ą modlitw ą. W tym drugim tysi ącleciu, w którym jedno ść uczniów Chrystusa uległa dramatycznym podziałom na Wschodzie i na Zachodzie, modlitwa o odzyskanie jej w pełni jest nasz ą szczególn ą powinno ści ą…

Wrocław, 1 czerwca

… W epoce niebywałego rozwoju techniki i nowoczesnej technologii dramat głodu jest wielkim wyzwaniem i oskar żeniem! Ziemia jest w stanie wy żywi ć wszystkich. Dlaczego wi ęc dzisiaj, pod koniec XX stulecia, tysi ące ludzi ginie z głodu? Konieczny jest tutaj w skali światowej jaki ś powa żny rachunek sumienia - rachunek sumienia ze sprawiedliwo ści społecznej, z elementarnej mi ędzyludzkiej solidarno ści. Wypada przypomnie ć prawd ę podstawow ą, że ziemia jest Bo ża, a wszystkie jej bogactwa Bóg oddał w ręce człowieka, ażeby on u żywał ich w sposób sprawiedliwy, by słu żyły dobru wszystkich. Takie jest przeznaczenie dóbr stworzonych. Przemawia za tym samo prawo natury. W czasie niniejszego Kongresu Eucharystycznego nie mo że zabrakn ąć naszego solidarnego wołania o chleb w imieniu tych wszystkich, którzy cierpi ą głód. Wołanie to kierujemy najpierw do Boga, który jest Ojcem całej ludzkiej rodziny: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj!” Ale kierujemy je tak że do ludzi polityki i ekonomii, na których spoczywa odpowiedzialno ść za sprawiedliwy rozdział dóbr w skali światowej i w skali poszczególnych krajów: trzeba wreszcie poło żyć kres pladze głodu! Niech solidarno ść we źmie gór ę nad niepohamowan ą ch ęci ą zysku i nad stosowaniem tych zasad rynku, które nie bior ą pod uwag ę niezbywalnych praw ludzkich. Na ka żdym z nas ci ąż y cz ąstka odpowiedzialno ści za ten niesprawiedliwy stan. Ka żdy z nas jako ś o głód i bied ę innych si ę ociera. Umiejmy dzieli ć si ę chlebem z tymi, którzy go nie maj ą lub maj ą go mniej od nas! Umiejmy otwiera ć nasze serca na potrzeby braci i sióstr, którzy cierpi ą z powodu n ędzy i niedostatku! Czasem wstydz ą si ę do tego przyzna ć, ukrywaj ąc swoj ą bied ę. Trzeba ku nim dyskretnie wyci ągn ąć bratni ą, pomocn ą dło ń… Ład wolno ści buduje si ę w trudzie. Prawdziwa wolno ść zawsze kosztuje! Ka żdy z nas musi ci ągle od nowa ten trud podejmowa ć. I tu rodzi si ę nast ępne pytanie: Czy człowiek mo że ów ład wolno ści zbudowa ć sam, bez Chrystusa czy nawet wbrew Chrystusowi? Pytanie niezwykle dramatyczne, ale jakże aktualne w kontek ście społecznym przesyconym koncepcjami demokracji inspirowanej ideologi ą liberaln ą! Usiłuje si ę bowiem dzisiaj wmówi ć człowiekowi i całym społecze ństwom, i ż Bóg jest przeszkod ą na drodze do pełnej wolno ści, że Ko ściół jest wrogiem wolno ści, że wolno ści nie rozumie, że si ę jej l ęka. Jest tutaj jakie ś niesłychane pomylenie poj ęć . Ko ściół bowiem nie przestaje by ć w świecie głosicielem ewangelii wolno ści! To jest jego misja… Prawdziwa wolno ść mierzy si ę stopniem gotowo ści do słu żby i do daru z siebie. Tylko tak poj ęta wolno ść jest prawdziwie twórcza, tak poj ęta wolno ść buduje nasze człowiecze ństwo, buduje wi ęzi mi ędzyludzkie. Buduje i jednoczy, a nie dzieli!...

Legnica, 2 czerwca

… Wielokrotnie poruszałem kwestie społeczne w przemówieniach, a nade wszystko w encyklikach: Laborem exercens , Sollicitudo rei socialis , Centesimus annus . Trzeba

148 jednak że do tych tematów powraca ć, dopóki na świecie dzieje si ę cho ćby najmniejsza niesprawiedliwo ść . Inaczej Ko ściół nie byłby wierny misji, jak ą zlecił mu Chrystus — misji sprawiedliwo ści… Mówi ę o tym tak że w Polsce, bo wiem, że potrzeba jej tego or ędzia sprawiedliwo ści. Dzi ś bowiem, w dobie budowania demokratycznego pa ństwa, w dobie dynamicznego rozwoju gospodarczego, ze szczególn ą wyrazisto ści ą odsłaniaj ą si ę wszystkie braki życia społecznego w naszym kraju. Co dnia przekonujemy si ę, jak wiele jest osób cierpi ących niedostatek, osób i rodzin, szczególnie rodzin wielodzietnych. Wiele jest samotnych matek borykaj ących si ę z ogromnymi trudno ściami w utrzymaniu i wychowaniu własnych dzieci; wielu opuszczonych i pozbawionych środków do życia ludzi w podeszłym wieku. W domach dziecka nie brak tych, którym nie dostaje codziennego chleba i odzienia. Jak nie wspomnie ć chorych, którzy z braku środków nie mog ą by ć otoczeni nale żyt ą opiek ą? Na ulicach i placach miast przybywa ludzi bezdomnych. Nie mo żna przemilcze ć obecno ści po śród nas tych wszystkich naszych bli źnich, którzy tak że nale żą do tego samego narodu i do tego samego Ciała Chrystusa. Przychodz ąc do Stołu Pa ńskiego, aby posila ć si ę Jego Ciałem, nie mo żemy pozosta ć oboj ętni na tych, którym brakuje chleba codziennego. Trzeba o nich mówi ć, ale trzeba te ż odpowiada ć na ich potrzeby. Jest obowi ązkiem zwłaszcza tych, którzy sprawuj ą władz ę, tak zarz ądza ć dobrem wspólnym, takie stanowi ć prawa i tak kierowa ć gospodark ą kraju, a żeby te bolesne zjawiska życia społecznego znalazły swoje wła ściwe rozwi ązanie. Jest to naszym wspólnym obowi ązkiem, obowi ązkiem miło ści, nie ść pomoc na miar ę naszych sił tym, którzy jej oczekuj ą. Mówi Chrystus: „Wszystko, co uczynili ście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie ście uczynili” (Mt 25, 40). „Wszystko, czego nie uczynili ście jednemu z tych najmniejszych, tego ście i Mnie nie uczynili” (Mt 25, 45). Potrzeba wi ęc naszego chrze ścija ńskiego dzieła, naszej miło ści, aby Chrystus obecny w braciach nie cierpiał niedostatku… Chciałbym tu zatrzyma ć si ę jeszcze przy sprawie ludzkiej pracy… U pocz ątków mojego pontyfikatu po świ ęciłem temu zagadnieniu cał ą encyklik ę Laborem exercens . Dzi ś, po szesnastu latach od jej wydania, wiele problemów pozostało nadal aktualnych. Wiele z nich w naszym kraju jeszcze bardziej si ę uwydatniło. Jak nie wspomnie ć tych, którzy na skutek reorganizacji przedsi ębiorstw i gospodarstw rolnych stan ęli wobec dramatu utraty pracy, bezrobocia? Ile osób i całych rodzin popadło z tego powodu w skrajne ubóstwo! Ilu ludzi młodych nie widzi sensu podejmowania nauki, podnoszenia kwalifikacji, studiowania, wobec perspektywy braku zatrudnienia w obranym zawodzie! W encyklice Sollicitudo rei socialis pisałem, i ż bezrobocie jest znakiem niedorozwoju społecznego i gospodarczego pa ństw (por. n. 18). Dlatego nale ży zrobi ć wszystko, co mo żliwe, aby temu zjawisku zapobiega ć. Praca jest bowiem „dobrem człowieka — dobrem jego człowiecze ństwa — przez prac ę (...) człowiek nie tylko przekształca przyrod ę, dostosowuj ąc j ą do swoich potrzeb, ale tak że urzeczywistnia siebie jako człowiek, (...) poniek ąd bardziej »staje si ę człowiekiem«” ( Laborem exercens , 9). Jest jednak równie ż obowi ązkiem płynącym z wiary i miło ści, aby chrze ścijanie, którzy dysponuj ą środkami produkcji, tworzyli miejsca pracy, przyczyniaj ąc si ę w ten sposób do rozwi ązania problemu bezrobocia w najbli ższym środowisku. Gor ąco prosz ę Boga, aby wszyscy ci, którzy mog ą uczciwie zdobywa ć chleb prac ą własnych r ąk, mieli ku temu wła ściwe warunki. Z sytuacj ą bezrobocia jest zwi ązane takie podej ście do pracy, w którym człowiek staje si ę narz ędziem produkcji, zatracaj ąc w konsekwencji sw ą godno ść osobow ą. W praktyce zjawisko to przybiera form ę wyzysku. Cz ęsto przejawia si ę on w takich sposobach zatrudniania, które nie

149 tylko nie gwarantuj ą pracownikowi żadnych praw, ale zniewalaj ą go poczuciem tymczasowo ści i lękiem przed utrat ą pracy do tego stopnia, że jest pozbawiony wszelkiej wolno ści w podejmowaniu decyzji. Wielokrotnie ów wyzysk przejawia si ę w takim ustalaniu czasu pracy, i ż pozbawia si ę pracownika prawa do odpoczynku i troski o duchowe życie rodziny. Cz ęsto te ż wi ąż e si ę z niesprawiedliwym wynagrodzeniem, zaniedbaniami w dziedzinie ubezpiecze ń i opieki zdrowotnej. Wielokrotnie, szczególnie w przypadku kobiet, jest zaprzeczeniem prawa do szacunku dla osobowej godno ści. Praca ludzka nie mo że by ć traktowana tylko jako siła potrzebna dla produkcji - tak zwana „siła robocza”. Człowiek nie mo że by ć widziany jako narz ędzie produkcji. Człowiek jest twórc ą pracy i jej sprawc ą. Trzeba uczyni ć wszystko, a żeby praca nie straciła swojej wła ściwej godno ści. Celem bowiem pracy - ka żdej pracy - jest sam człowiek. Dzi ęki niej winien si ę udoskonala ć, pogł ębia ć swoj ą osobowo ść . Nie wolno nam zapomina ć - i to chc ę z cał ą sił ą podkre śli ć - i ż praca jest „dla człowieka”, a nie człowiek „dla pracy”… U pocz ątków mojego pontyfikatu po świ ęciłem temu zagadnieniu cał ą encyklik ę Laborem exercens . Dzi ś, po szesnastu latach od jej wydania, wiele problemów pozostało nadal aktualnych. Wiele z nich w naszym kraju jeszcze bardziej si ę uwydatniło. Jak nie wspomnie ć tych, którzy na skutek reorganizacji przedsi ębiorstw i gospodarstw rolnych stan ęli wobec dramatu utraty pracy, bezrobocia? Ile osób i całych rodzin popadło z tego powodu w skrajne ubóstwo! Ilu ludzi młodych nie widzi sensu podejmowania nauki, podnoszenia kwalifikacji, studiowania, wobec perspektywy braku zatrudnienia w obranym zawodzie! W encyklice Sollicitudo rei socialis pisałem, i ż bezrobocie jest znakiem niedorozwoju społecznego i gospodarczego pa ństw (por. n. 18). Dlatego nale ży zrobi ć wszystko, co mo żliwe, aby temu zjawisku zapobiega ć. Praca jest bowiem „dobrem człowieka — dobrem jego człowiecze ństwa — przez prac ę (...) człowiek nie tylko przekształca przyrod ę, dostosowuj ąc j ą do swoich potrzeb, ale tak że urzeczywistnia siebie jako człowiek, (...) poniek ąd bardziej »staje si ę człowiekiem«” ( Laborem exercens , 9). Jest jednak równie ż obowi ązkiem płyn ącym z wiary i miło ści, aby chrze ścijanie, którzy dysponuj ą środkami produkcji, tworzyli miejsca pracy, przyczyniaj ąc si ę w ten sposób do rozwi ązania problemu bezrobocia w najbli ższym środowisku. Gor ąco prosz ę Boga, aby wszyscy ci, którzy mog ą uczciwie zdobywa ć chleb prac ą własnych r ąk, mieli ku temu wła ściwe warunki. Z sytuacj ą bezrobocia jest zwi ązane takie podej ście do pracy, w którym człowiek staje si ę narz ędziem produkcji, zatracaj ąc w konsekwencji sw ą godno ść osobow ą. W praktyce zjawisko to przybiera form ę wyzysku. Cz ęsto przejawia si ę on w takich sposobach zatrudniania, które nie tylko nie gwarantuj ą pracownikowi żadnych praw, ale zniewalaj ą go poczuciem tymczasowo ści i lękiem przed utrat ą pracy do tego stopnia, że jest pozbawiony wszelkiej wolno ści w podejmowaniu decyzji. Wielokrotnie ów wyzysk przejawia si ę w takim ustalaniu czasu pracy, i ż pozbawia si ę pracownika prawa do odpoczynku i troski o duchowe życie rodziny. Cz ęsto te ż wi ąż e si ę z niesprawiedliwym wynagrodzeniem, zaniedbaniami w dziedzinie ubezpiecze ń i opieki zdrowotnej. Wielokrotnie, szczególnie w przypadku kobiet, jest zaprzeczeniem prawa do szacunku dla osobowej godno ści. Praca ludzka nie mo że by ć traktowana tylko jako siła potrzebna dla produkcji - tak zwana „siła robocza”. Człowiek nie mo że by ć widziany jako narz ędzie produkcji. Człowiek jest twórc ą pracy i jej sprawc ą. Trzeba uczyni ć wszystko, a żeby praca nie straciła swojej wła ściwej godno ści. Celem bowiem pracy - ka żdej pracy - jest sam człowiek. Dzi ęki niej winien si ę udoskonala ć, pogł ębia ć swoj ą osobowo ść . Nie wolno nam zapomina ć - i to chc ę z cał ą sił ą

150 podkre śli ć - i ż praca jest „dla człowieka”, a nie człowiek „dla pracy”… Zwracam si ę tu przede wszystkim do tych braci w Chrystusie, którzy zatrudniaj ą innych. Nie dajcie si ę zwodzi ć wizji szybkiego zysku kosztem innych. Strze żcie si ę wszelkich pokus wyzysku.

Gorzów Wielkopolski, 2 czerwca

… „Nie l ękajcie si ę tych, którzy zabijaj ą ciało, lecz duszy zabi ć nie mog ą” (por. Mt 10, 28). Te słowa Chrystusa z Ewangelii św. Mateusza Ko ściół odnosi do m ęczenników, a w naszym kontek ście do św. Wojciecha oraz świ ętych Braci Polskich. M ęcze ństwo jest szczytowym wyrazem m ęstwa człowieka współpracuj ącego z łask ą, która uzdalnia go do heroicznego świadectwa. W męcze ństwie Ko ściół widzi „wspaniały znak” swojej świ ęto ści. Znak cenny dla Ko ścioła i dla świata, „poniewa ż pomaga unikn ąć najgro źniejszego niebezpiecze ństwa, jakie mo że dotkn ąć człowieka: niebezpiecze ństwa zatarcia granicy mi ędzy dobrem a złem, co uniemo żliwia budow ę i zachowanie porz ądku moralnego jednostek i społeczno ści. To wła śnie męczennicy, a wraz z nimi wszyscy świ ęci Ko ścioła, dzi ęki wymownemu i porywaj ącemu przykładowi życia, buduj ą zmysł moralny. Poprzez swoje świadectwo dobru staj ą si ę wyrzutem dla tych wszystkich, którzy łami ą prawo” (por. Veritatis splendor , 93). Patrz ąc na przykład m ęczenników, nie bójcie si ę dawa ć świadectwa. Nie l ękajcie si ę świ ęto ści. Starajcie si ę odwa żnie d ąż yć do pełnej miary człowiecze ństwa. Wymagajcie od siebie, cho ćby inni nawet od was nie wymagali. Człowiek odczuwa naturalny l ęk nie tylko przed cierpieniem i śmierci ą, ale tak że przed odmienn ą opini ą bli źnich, zwłaszcza gdy ta opinia posiada pot ęż ne środki wyrazu, które łatwo mog ą si ę sta ć środkami nacisku. Dlatego człowiek cz ęsto woli si ę przystosowa ć do otoczenia, do panuj ącej mody, ni ż podj ąć ryzyko świadectwa wierno ści Chrystusowej Ewangelii. M ęczennicy przypominaj ą, że godno ść ludzkiej osoby nie ma ceny, że „godno ści tej nie wolno nigdy zbruka ć ani działa ć wbrew niej, nawet w dobrej intencji i niezale żnie od trudno ści” ( Veritatis splendor , 92). „Có ż bowiem za korzy ść stanowi dla człowieka zyska ć świat cały, a swoj ą dusz ę utraci ć?” (Mk 8, 36). Dlatego jeszcze raz powtarzam za Chrystusem: „Nie bójcie si ę tych, którzy zabijaj ą ciało, lecz duszy zabi ć nie mog ą” (Mt 10, 28). Czy ż godno ść sumienia nie jest wa żniejsza od jakichkolwiek korzy ści zewn ętrznych? Bracia Polscy M ęczennicy, których dzisiaj wspominamy, św. Wojciech, św. Stanisław, św. Andrzej Bobola, św. Maksymilian Maria Kolbe, m ęczennicy wszystkich czasów, wszyscy oni świadcz ą o prymacie sumienia i o jego niezniszczalnej godności, o prymacie ducha nad ciałem, o prymacie wieczno ści nad doczesno ści ą…

Gniezno, 3 czerwca

… Od grobu św. Wojciecha pytam wi ęc, czy wolno nam odrzuci ć prawo chrze ścija ńskiego życia, które głosi, że tylko ten przynosi owoc obfity, kto obumiera dla wszystkiego, co nie Bo że, kto dla dobra braci obumiera, jak ziano rzucone w ziemi ę? Tu, z tego miejsca, powtarzam wołanie z pocz ątku mego pontyfikatu: otwórzcie drzwi Chrystusowi! W imi ę poszanowania praw człowieka, w imi ę wolno ści, równo ści, braterstwa, w imi ę mi ędzyludz- kiej solidarno ści i miło ści, wołam: nie l ękajcie si ę! Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Człowieka nie mo żna zrozumie ć bez Chrystusa. Dlatego mur, który wznosi si ę dzisiaj w sercach, mur, który dzieli Europ ę, nie runie bez nawrotu ku Ewangelii. Bez Chrystusa nie mo żna budowa ć

151 trwałej jedno ści. Nie mo żna tego robi ć, odcinaj ąc si ę od tych korzeni, z których wyrosły narody i kultury Europy i od wielkiego bogactwa minionych wieków. Jak że mo żna liczy ć na zbudowanie „wspólnego domu” dla całej Europy, je śli zabraknie cegieł ludzkich sumie ń wypalonych w ogniu Ewangelii, poł ączonych spoiwem solidarnej miłości społecznej, b ędącej owocem miło ści Boga? O tak ą rzeczywisto ść zabiegał św. Wojciech, za tak ą przyszło ść oddał swoje życie. On te ż dzisiaj nam przypomina, i ż nie mo żna zbudowa ć nowego porz ądku bez odnowionego człowieka, tego najmocniejszego fundamentu ka żdego społecze ństwa…

Pozna ń, 3 czerwca

… Wiara w Chrystusa i nadzieja, której On jest mistrzem i nauczycielem, pozwalaj ą człowiekowi odnie ść zwyci ęstwo nad samym sob ą, nad tym wszystkim, co w nim jest słabe i grzeszne, a zarazem ta wiara i nadzieja prowadz ą do zwyci ęstwa nad złem i skutkami grzechu w otaczaj ącym nas świecie. Chrystus wyzwolił Piotra z lęku, który owładn ął jego dusz ą na wzburzonym morzu. Chrystus i nam pozwala przetrwa ć najtrudniejsze chwile w życiu, je żeli z wiar ą i nadziej ą zwracamy si ę do Niego o pomoc. „Odwagi! Ja jestem, nie bójcie si ę!” (Mt 14, 27). Mocna wiara, z której rodzi si ę nadzieja, cnota tak bardzo dzi ś potrzebna, uwalnia człowieka od l ęku i daje mu sił ę duchow ą do przetrwania wszystkich burz życiowych. Nie l ękajcie si ę Chrystusa! Zaufajcie Mu do ko ńca! On jedyny „ma słowa życia wiecznego” (por. J 6, 68). Chrystus nie zawodzi…. Człowiek musi wej ść w ten świat, poniek ąd musi si ę w nim zanurzy ć, poniewa ż otrzymał od Boga polecenie, aby przez prac ę — studia, trud twórczy — czynił sobie „ziemi ę poddan ą” (por. Rdz 1, 28). Z drugiej strony nie mo żna zamkn ąć człowieka wył ącznie w obr ębie świata materialnego z pomini ęciem Stwórcy. Jest to bowiem przeciwko naturze człowieka, przeciw jego wewn ętrznej prawdzie…Osoba ludzka, stworzona na obraz i podobie ństwo Boga, nie mo że sta ć si ę niewolnikiem rzeczy, systemów ekonomicznych, cywilizacji technicznej, konsumizmu, łatwego sukcesu. Człowiek nie mo że sta ć si ę niewolnikiem swoich ró żnych skłonno ści i nami ętno ści … Przed tym niebezpiecze ństwem trzeba si ę broni ć. Trzeba umie ć u żywa ć swojej wolno ści, wybieraj ąc to, co jest dobrem prawdziwym. Nie dajcie si ę zniewala ć! Nie dajcie si ę zniewoli ć, nie dajcie si ę skusi ć pseudo warto ściami, półprawdami, urokiem mira ży, od których pó źniej b ędziecie si ę odwraca ć z rozczarowaniem, poranieni, a mo że nawet ze złamanym życiem. W przemówieniu, które kiedy ś wygłosiłem w UNESCO, powiedziałem, i ż pierwszym i zasadniczym zadaniem kultury jest wychowanie człowieka. A w wychowaniu chodzi głównie o to, a żeby „człowiek stawał si ę coraz bardziej człowiekiem — o to, a żeby bardziej »był«, a nie tylko wi ęcej »miał« — a żeby poprzez wszystko, co »ma«, co »posiada«, umiał bardziej i pełniej by ć człowiekiem — to znaczy, żeby równie ż umiał bardziej »by ć« nie tylko »z drugimi«, ale tak że i »dla drugich«” (2 VI 1980 r.)… B ądźcie w tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrze ścija ńskiej, żyj ąc miło ści ą na co dzie ń. B ądźcie wiernymi świadkami Chrystusa zmartwychwstałego, nie cofajcie si ę nigdy przed przeszkodami, które pi ętrz ą si ę na ście żkach waszego życia. Licz ę na was… Świat was potrzebuje. Potrzebuje was Ko ściół. Przyszło ść Polski od was zale ży. Budujcie i umacniajcie na polskiej ziemi „cywilizacj ę miło ści”: w życiu osobistym, społecznym, politycznym, w szkołach, w uniwersytetach,

152 parafiach, w ogniskach rodzinnych, które kiedy ś utworzycie. Nie żałujcie na ten cel młodzie ńczego entuzjazmu, wysiłku ani ofiary….

Kalisz, 4 czerwca

… Ewangelia, głosz ąc dobr ą nowin ę o Jezusie, jest równie ż dobr ą nowin ą o człowieku — o jego wielkiej godno ści. Uczy wra żliwo ści na człowieka. Na ka żdego człowieka. „Zostali śmy nazwani dzie ćmi Bo żymi”. Ko ściół, broni ąc prawa do życia, odwołuje si ę do szerszej, uniwersalnej płaszczyzny, która obowi ązuje wszystkich ludzi. Prawo do życia nie jest tylko kwesti ą światopogl ądu, nie jest tylko prawem religijnym, ale jest prawem człowieka… Miar ą cywilizacji — miar ą uniwersaln ą, ponadczasow ą, obejmuj ącą wszystkie kultury — jest jej stosunek do życia. Cywilizacja, która odrzuca bezbronnych, zasługuje na miano barbarzy ńskiej. Cho ćby nawet miała wielkie osi ągni ęcia gospodarcze, techniczne, artystyczne, naukowe. Ko ściół, wierny misji otrzymanej od Chrystusa, mimo słabo ści i niewierno ści wielu swych synów i córek, konsekwentnie wnosił w dzieje ludzko ści wielk ą prawd ę o miło ści bli źniego, łagodził podziały społeczne, przekraczał ró żnice etniczne oraz rasowe, pochylał si ę nad chorymi i nad sierotami, nad lud źmi starymi, niepełnosprawnymi, bezdomnymi. Uczył słowem i przykładem, że nikogo nie mo żna wykluczy ć z wielkiej rodziny ludzkiej, że nikogo nie mo żna wykluczy ć z wielkiej rodziny ludzkiej, że nikogo nie wolno wyrzuca ć na margines społecze ństwa. Je żeli Ko ściół broni życia nie narodzonych, to dlatego że pochyla si ę tak że z miło ści ą i trosk ą nad ka żdą kobiet ą, która ma rodzi ć! Ze szczególn ą miło ści ą i trosk ą!... Drodzy bracia i siostry, b ądźcie solidarni z życiem. Wołanie to kieruj ę do wszystkich moich rodaków bez wzgl ędu na przekonania religijne. Do wszystkich ludzi, nikogo nie wył ączaj ąc. Z tego miejsca raz jeszcze powtarzam to, co powiedziałem w pa ździerniku ubiegłego roku: „Naród, który zabija własne dzieci, staje si ę narodem bez przyszło ści”. Wierzcie mi, że nie było mi łatwo to powiedzie ć z my ślą o moim narodzie. Bo ja pragn ę dla niego przyszło ści, wspaniałej przyszło ści. Potrzebna jest przeto powszechna mobilizacja sumie ń i wspólny wysiłek etyczny, aby wprowadzi ć w czyn wielk ą strategi ę obrony życia. Dzisiaj świat stał si ę aren ą bitwy o życie. Trwa walka mi ędzy cywilizacj ą życia a cywilizacj ą śmierci. Dlatego tak wa żne jest budowanie „kultury życia”: tworzenie dzieł i wzorców kulturowych, które b ędą podkre ślały wielko ść i godno ść ludzkiego życia; zakładanie instytucji naukowych i oświatowych, które b ędą promowały prawdziw ą wizj ę osoby ludzkiej, życia mał żeńskiego i rodzinnego; tworzenie środowisk wcielaj ących w praktyk ę codziennego życia miło ść miłosiern ą, któr ą Bóg obdarza ka żdego człowieka, zwłaszcza człowieka cierpi ącego, słabego, ubogiego, nie narodzonego… Obowi ązek słu żby życiu spoczywa na wszystkich i na ka żdym z nas, ale odpowiedzialno ść ta w szczególny sposób spoczywa na rodzinie, która jest „wspólnot ą życia i miło ści” ( Gaudium et spes , 48)… Drodzy bracia i siostry, ani na chwil ę nie zapominajcie o tym, jak wielk ą warto ści ą jest rodzina. Dzi ęki sakramentalnej obecno ści Chrystusa, dzi ęki dobrowolnie zło żonej przysi ędze, w której mał żonkowie oddaj ą si ę sobie wzajemnie, rodzina jest wspólnot ą świ ętą. Jest komuni ą osób zjednoczonych miło ści ą, o której św. Paweł tak pisze: „Miło ść współweseli si ę z prawd ą, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadziej ę, wszystko przetrzyma i nigdy nie ustaje” (por. 1 Kor 13, 6-8). Miło ść nigdy nie ustaje. Ka żda rodzina mo że zbudowa ć tak ą miło ść . Ale mo żna j ą osi ągn ąć w mał żeństwie

153 tylko i wył ącznie wtedy, je żeli mał żonkowie staj ą si ę — znów słowa Soboru — „bezinteresownym darem z siebie samego” ( Gaudium et spes , 24), bezwarunkowo i na zawsze, nie stawiaj ąc żadnych ogranicze ń. Ta miło ść mał żeńska, rodzicielska, rodzinna jest ci ągle uszlachetniana, jest doskonalona przez wspólne troski i rado ści, przez wspieranie si ę wzajemne w chwilach trudnych. Zapomina o sobie samym dla dobra umiłowanego człowieka. Prawdziwa miło ść nigdy nie wygasa. Staje si ę źródłem siły i wierno ści mał żeńskiej. Rodzina chrze ścija ńska, wierna swemu sakramentalnemu przymierzu, staje si ę autentycznym znakiem bezinteresownej i powszechnej miło ści Boga do ludzi. Ta miło ść Boga stanowi duchowe centrum rodziny i jej fundament. Poprzez t ę miło ść rodzina powstaje, rozwija si ę, dojrzewa i staje si ę źródłem pokoju i szczęś cia dla rodziców i dla dzieci. Jest prawdziwym środowiskiem życia i miło ści…

Cz ęstochowa, 4 czerwca

… Świ ęty Paweł mówi, że „Ko ściół jest Ciałem Chrystusa” (por. 1 Kor 12, 27). Oznacza to, że został ukształtowany zgodnie z zamysłem Chrystusa jako wspólnota zbawienia. Ko ściół jest Jego dziełem, nieustannie go buduje, gdy ż Chrystus dalej w nim żyje i działa. Ko ściół nale ży do Niego i pozostanie Jego na wieki. Trzeba, aby śmy byli wiernymi dzie ćmi Ko ścioła, który tworzymy. Je śli nasz ą wiar ą i życiem mówimy „tak” Chrystusowi, to trzeba równie ż powiedzie ć „tak” Ko ściołowi. Chrystus powiedział do apostołów i ich nast ępców: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mn ą gardzi; lecz kto Mn ą gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał” (Łk 10, 16). To prawda, że Kościół jest rzeczywisto ści ą tak że ludzk ą, która niesie w sobie wszystkie ludzkie ograniczenia i niedoskonało ści. Składa si ę bowiem z ludzi grzesznych i słabych. Czy ż Chrystus sam nie chciał, by nasza wiara w Ko ściół zmierzyła si ę z tą trudno ści ą? Starajmy si ę zawsze wielkodusznie i w duchu ufno ści przyjmowa ć to, co nam Ko ściół głosi, czego nas naucza. Droga, jak ą wskazuje nam Chrystus żyj ący w Ko ściele, prowadzi ku dobru, ku prawdzie, ku życiu wiecznemu. Jest to przecie ż Chrystus przemawiaj ący, Chrystus przebaczaj ący, Chrystus u świ ęcaj ący. „Nie” powiedziane Ko ściołowi byłoby równocze śnie „nie” powiedzianym Chrystusowi…

Zakopane, 6 czerwca

… Umiłowani bracia i siostry, nie wstyd źcie si ę krzy ża. Starajcie si ę na co dzie ń podejmowa ć krzy ż i odpowiada ć na miło ść Chrystusa. Bro ńcie krzy ża, nie pozwólcie, aby Imi ę Bo że było obra żane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym. Dzi ękujmy Bo żej Opatrzno ści za to, że krzy ż powrócił do szkół, urz ędów publicznych, szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrze ścija ńskiej godno ści i narodowej to żsamo ści, o tym, kim jeste śmy i dok ąd zmierzamy, i gdzie s ą nasze korzenie. Niech przypomina nam o miło ści Boga do człowieka, która w krzy żu znalazła swój najgł ębszy wyraz… Drodzy bracia i siostry, obie te heroiczne zakonnice, ( Bernardyna Maria Jabło ńska i Maria Karłowska ) prowadz ąc w skrajnie trudnych warunkach swoje świ ęte dzieła, ujawniły w pełni godno ść kobiety i wielko ść jej powołania. Objawiły ów „geniusz kobiety”, który przejawia si ę w gł ębokiej wrażliwo ści na ludzkie cierpienie, w delikatno ści, otwarciu, gotowo ści do pomocy i w innych zaletach ducha wła ściwych kobiecemu sercu. Urzeczywistnia si ę on

154 cz ęsto bez rozgłosu, a przez to bywa nieraz nie doceniany. Jak że potrzeba go dzisiejszemu światu, naszemu pokoleniu! Jak że potrzeba tej kobiecej wra żliwo ści na sprawy Bo że i ludzkie, aby nasze rodziny i cał ą społeczno ść wypełniało serdeczne ciepło, życzliwo ść , pokój i rado ść ! Jak że potrzeba tego „geniuszu kobiety”, a żeby dzisiejszy świat docenił warto ść ludzkiego życia, odpowiedzialno ści, wierno ści; aby zachował szacunek dla ludzkiej godno ści! …

Zakopane, 7 czerwca

…Ko ściół jest miejscem pami ęci, jest zarazem miejscem nadziei: wiernie przechowuje przeszło ść i równocze śnie stale otwiera człowieka na przyszło ść , nie tylko t ę doczesn ą, ale tak że t ę pozagrobow ą. W ko ściołach wyznajemy wiar ę w grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny. Tutaj żyjemy na co dzie ń w tajemnicy Świ ętych Obcowania, ka żdy bowiem ko ściół ma swojego patrona lub patronkę, a bardzo wiele z nich jest po świ ęconych Matce Bo żej…

Kraków, 8 czerwca

… Ko ściół jest miejscem pami ęci, jest zarazem miejscem nadziei: wiernie przechowuje przeszło ść i równocze śnie stale otwiera człowieka na przyszło ść , nie tylko t ę doczesn ą, ale tak że t ę pozagrobow ą. W ko ściołach wyznajemy wiar ę w grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny. Tutaj żyjemy na co dzie ń w tajemnicy Świ ętych Obcowania, ka żdy bowiem ko ściół ma swojego patrona lub patronk ę, a bardzo wiele z nich jest po świ ęconych Matce Bo żej… Miłowa ć czynem i prawd ą. Świ ęta Jadwiga Królowa uczy nas tak wła śnie korzysta ć z daru wolno ści. Ona wiedziała, że spełnieniem wolno ści jest miło ść , dzi ęki której człowiek gotów jest zawierzy ć siebie Bogu i braciom, do nich przynale żeć. Zawierzyła wi ęc Chrystusowi i narodom, które pragn ęła do Niego przyprowadzi ć, swoje życie i swoje królowanie. Całemu narodowi dała przykład umiłowania Chrystusa i człowieka — człowieka spragnionego zarówno wiary, jak i nauki, jak te ż codziennego chleba i odzienia. Zechciejmy i dzisiaj czerpa ć z tego przykładu, a żeby rado ść z daru wolno ści była pełna… Świ ęta nasza królowo, Jadwigo, ucz nas dzisiaj — na progu trzeciego tysi ąclecia — tej m ądro ści i tej miło ści, któr ą uczyniła ś drog ą swojej świ ęto ści. Zaprowad ź nas, Jadwigo, przed wawelski krucyfiks, aby śmy jak ty poznali, co znaczy miłowa ć czynem i prawd ą, i co znaczy by ć prawdziwie wolnym…

Dukla, 9 czerwca

… Zwracam si ę równie ż do młodzie ży: nie l ękajcie si ę przeciwno ści, nie zniech ęcajcie si ę nimi, ale pełni ufno ści w pomoc waszego patrona Jana ochoczo i z entuzjazmem nie ście światło Ewangelii. Miejcie odwag ę stawa ć si ę sol ą ziemi i światło ści ą świata. Tu, na tym miejscu, módlmy si ę tak że o liczne powołania kapła ńskie i zakonne oraz o nowe powołania apostolskie po śród ludzi świeckich. O ile wiem, to powoła ń tu nie brakuje, raczej obfituj ą i nadobfituj ą, ale żniwo wci ąż jest wielkie i cały świat czeka. Nie tylko Dukla czeka, ale cały świat czeka. Bracia i siostry, nawiedzajcie cz ęsto to miejsce! Ono jest wielkim skarbem

155 waszej ziemi, bo tu przemawia Duch Pana do ludzkich serc za po średnictwem waszego świ ętego rodaka. Mówi On, że życie osobiste, rodzinne i społeczne nale ży budowa ć na wierze w Jezusa Chrystusa. Wiara bowiem nadaje sens wszystkim naszym wysiłkom. Pomaga odkry ć prawdziwe dobro, ustala prawidłow ą hierarchi ę warto ści, przenika całe życie…

Krosno, 10 czerwca

… Pragn ę dzisiaj, podczas kanonizacji Jana z Dukli, syna tej ziemi, odda ć hołd pracy rolnika. Pochylam si ę ze czci ą nad t ą bieszczadzk ą ziemi ą, która doznała w historii wielu cierpie ń wśród wojen i konfliktów, a dzisiaj jest do świadczana trudno ściami — szczególnie brakiem pracy. Pragn ę odda ć hołd miłości rolnika do ziemi, bo ta miło ść zawsze stanowiła mocny filar, na którym opierała si ę narodowa to żsamo ść . W chwilach wielkich zagro żeń, w momentach najbardziej dramatycznych w dziejach narodu ta miło ść i przywi ązanie do ziemi okazywały si ę niezmiernie ważne w zmaganiu o przetrwanie. Dzisiaj, w czasach wielkich przemian, nie wolno o tym zapomina ć. Oddaj ę dzisiaj hołd spracowanym r ękom polskiego rolnika. Tym r ękom, które z trudnej, ci ęż kiej ziemi wydobywały chleb dla kraju, a w chwilach zagro żenia były gotowe tej ziemi strzec i broni ć. Pozosta ńcie wierni tradycjom waszych praojców. Oni, podnosz ąc wzrok znad ziemi, ogarniali nim horyzont, gdzie niebo łączy si ę z ziemi ą, i do nieba zanosili modlitw ę o urodzaj, o ziarno dla siewcy i ziarno dla chleba. Oni w imię Bo że rozpoczynali ka żdy dzie ń i ka żdą swoj ą prac ę i z Bogiem swoje rolnicze dzieło ko ńczyli. Pozosta ńcie wierni tej prastarej tradycji! Ona wyra ża najgł ębsz ą prawd ę o sensie i owocno ści waszej pracy. Tak bardzo jeste ście podobni do ewangelicznego siewcy. Szanujcie ka żde ziarno zbo ża kryj ące w sobie cudown ą moc życia. Uszanujcie równie ż ziarno słowa Bo żego. Niech z ust polskiego rolnika nie znika to pi ękne pozdrowienie „Szcz ęść Bo że!” i „Niech b ędzie pochwalony Jezus Chrystus!” Pozdrawiajcie si ę tymi słowami, przekazuj ąc w ten sposób najlepsze życzenia. W nich zawarta jest nasza chrze ścija ńska godno ść . Nie dopu ść cie, aby j ą wam odebrano — bo próbuje si ę to robi ć! Świat pełen jest zagro żeń. Docieraj ą one poprzez środki przekazu tak że do polskiej wsi. Twórzcie kultur ę wsi, w której obok nowych wymiarów, jakie nios ą czasy, pozostanie — jak u dobrego gospodarza — miejsce na rzeczy dawne, u świ ęcone tradycj ą, potwierdzone przez prawd ę wieków…

Kraków, 10 czerwca

… Wierno ść korzeniom nie oznacza mechanicznego kopiowania wzorów z przeszło ści. Wierno ść korzeniom jest zawsze twórcza, gotowa do pój ścia w gł ąb, otwarta na nowe wyzwania, wra żliwa na „znaki czasu”. Wyra ża si ę ona tak że w trosce o rozwój rodzimej kultury, w której w ątek chrze ścija ński obecny był od samego pocz ątku. Wierno ść korzeniom oznacza nade wszystko umiej ętno ść budowania organicznej wi ęzi mi ędzy odwiecznymi warto ściami, które tyle razy sprawdziły si ę w historii, a wyzwaniami świata współczesnego, mi ędzy wiar ą a kultur ą, mi ędzy Ewangeli ą a życiem. Życz ę moim rodakom i życz ę Polsce, aby wła śnie w ten sposób umiała by ć wierna sobie i tym korzeniom, z których wyrosła. Polska wierna swym korzeniom. Europa wierna swym korzeniom…

156

VII Pielgrzymka 1999

Gda ńsk, 5 czerwca

… Przybywam do was w przeddzie ń Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Przychodz ę jako pielgrzym do synów i córek mojej Ojczyzny ze słowami wiary, nadziei i miło ści. U schyłku ko ńcz ącego si ę tysi ąclecia, a zarazem na progu nowych czasów, które nadchodz ą, pragn ę wraz z moimi rodakami rozwa żyć wielk ą tajemnic ę Bo żej miło ści i uwielbi ć Boga, który «jest miło ści ą». …Tak bardzo pragn ę, aby przez moj ą posług ę pastersk ą w czasie tej pielgrzymki Boskie Or ędzie miło ści dotarło do ka żdej rodziny i ka żdego domu, do wszystkich moich rodaków mieszkaj ących w Polsce, czy poza jej granicami, gdziekolwiek si ę znajduj ą. ..

Sopot, 5 czerwca

… «B ądźcie wi ęc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski» (Mt 5, 48) — mówi w dzisiejszej Ewangelii Chrystus. W przededniu trzeciego milenium z now ą sił ą brzmi ą te słowa zapisane przez świ ętego Mateusza. Streszczaj ą one nauk ę o śmiu błogosławie ństw, wyra żaj ąc zarazem cał ą pełni ę powołania człowieka. By ć doskonałym na miar ę Boga! By ć podobnie jak Bóg wielkim w miło ści, [bo On jest miło ści ą]… Dotykamy w tym miejscu tajemnicy człowieka stworzonego na podobie ństwo Boga, to znaczy zdolnego do miłowania i przyjmowania daru miło ści. To pierwotne powołanie człowieka zostało przez Stwórc ę wpisane w ludzk ą natur ę i sprawia, że ka żdy człowiek szuka miło ści, cho ć czasem czyni to, wybieraj ąc zło grzechu, które stwarza pozory dobra. Szuka miło ści, bo w gł ębi serca wie, że tylko miło ść mo że uczyni ć go szcz ęś liwym. Cz ęsto jednak szuka człowiek tego szcz ęś cia po omacku. Szuka go w przyjemno ściach, dobrach materialnych i w tym, co jest ziemskie i przemijaj ące… Człowiek nigdy nie zazna szcz ęś cia kosztem drugiego człowieka, niszcz ąc jego wolno ść , depcz ąc jego godno ść i hołduj ąc egoizmowi. Naszym szcz ęś ciem jest człowiek dany nam i zadany przez Boga, a przez niego tym szcz ęś ciem jest sam Bóg [przez człowieka]. Ka żdy bowiem «kto miłuje narodził si ę z Boga i zna Boga, bo Bóg jest miło ści ą» (por. 1 J 4, 7-8)… Jeste śmy zatem wezwani do budowania przyszło ści opartej na miło ści Boga i bli źniego. Do budowania «cywilizacji miło ści». Dzisiaj potrzeba światu i Polsce ludzi mocnych sercem, którzy w pokorze słu żą i miłuj ą, błogosławi ą, a nie złorzecz ą i błogosławie ństwem ziemi ę zdobywaj ą. Przyszło ści nie da si ę zbudowa ć bez odniesienia do źródła wszelkiej miło ści, jakim jest Bóg…

Pelplin, 6 czerwca

… «Błogosławieni ci, którzy słuchaj ą słowa Bo żego i zachowuj ą je». W ci ągu tysi ąca lat przeszło przez te ziemie wielu ludzi, którzy słuchali Słowa Bo żego. Przyjmowali je z ust tych, którzy to Słowo głosili. Przyjmowali je wpierw z ust wielkiego misjonarza tych ziem, świ ętego Wojciecha. Byli świadkami jego m ęcze ństwa. Nast ępne pokolenia wyrastały na tym zasiewie, dzi ęki posłudze innych misjonarzy — biskupów, kapłanów, zakonników… Trzeba, aby śmy pami ętali o tym historycznym zasiewie słowa i świadectwa, szczególnie teraz, gdy

157 zbli żamy si ę do kresu drugiego tysi ąclecia. W trzecim tysi ącleciu nie mo że zosta ć przerwana ta wielowiekowa tradycja. Owszem, zwa żywszy na nowe wyzwania, jakie staj ą wobec współczesnego człowieka i całych społecze ństw, trzeba, aby śmy wci ąż odnawiali w sobie świadomo ść , czym jest Słowo Bo że, jakie jest jego znaczenie w życiu chrze ścijanina, w życiu Ko ścioła i całej ludzko ści… Je żeli na progu trzeciego tysi ąclecia pytamy o kształt czasów, które nadchodz ą, to równocze śnie nie mo żemy unikn ąć pytania o fundament, jaki kładziemy pod t ę budowl ę, jak ą podejm ą nast ępne pokolenia. Trzeba, aby nasze pokolenie było roztropnym budowniczym przyszło ści. A roztropny budowniczy to ten, który słucha słów Chrystusa i wypełnia je… Tym, którzy maj ą przekroczy ć próg trzeciego tysi ąclecia, pragniemy powiedzie ć: budujcie dom na skale! Budujcie dom waszego życia osobistego i społecznego na skale! A skał ą jest Chrystus — Chrystus żyj ący w swym Ko ściele. Ko ściół trwa na tych ziemiach od tysi ąca lat. Przyszedł do was wraz z posług ą świ ętego Wojciecha. Wyrósł na fundamencie jego m ęcze ńskiej śmierci i trwa…

Elbl ąg, 6 czerwca

… Bracia i Siostry, rozwa żanie miło ści Boga, która objawiła si ę w Sercu Jego Syna, domaga si ę od człowieka konsekwentnej odpowiedzi. Nie zostaliśmy tylko wezwani do kontemplowania tajemnicy miło ści Chrystusa, ale do uczestniczenia w niej. Chrystus mówi: «Je żeli Mnie miłujecie, b ędziecie zachowywa ć moje przykazania» (J 14, 15). Stawia w ten sposób przed nami ogromne wezwanie, a zarazem warunek: chcesz Mnie miłowa ć, zachowuj moje nakazy, przestrzegaj świ ętego prawa Bo żego, chod ź ście żkami, które Bóg ci wskazuje… Wol ą Bo żą jest, aby śmy zachowywali przykazania, czyli prawo Bo że dane Izraelowi za po średnictwem Moj żesza na Górze Synaj. Dane wszystkim ludziom. Znamy te przykazania. Wielu z was powtarza je codziennie w modlitwie. Jest to bardzo pi ękny i pobo żny zwyczaj. Powtórzmy je. (… ) Oto zr ąb moralno ści dany człowiekowi przez Stwórc ę. Dekalog dziesi ęciu Bo żych słów wypowiedzianych z moc ą na Synaju i potwierdzonych przez Chrystusa w Kazaniu na Górze w kontek ście o śmiu błogosławie ństw. Stwórca, który jest zarazem najwy ższym prawodawc ą, wpisał w serce człowieka cały porz ądek prawdy. Porz ądek ten warunkuje dobro i ład moralny, i przez to jest podstaw ą godno ści człowieka stworzonego na obraz Bo ży. Przykazania zostały dane dla dobra człowieka, dla jego dobra osobistego, rodzinnego i społecznego. One s ą naprawd ę drog ą dla człowieka… Dzi ęki niemu życie nabiera nowego sensu, a człowiek staje si ę doskonalszy. Życie bowiem potrzebuje mocy i warto ści Bo żych, nadprzyrodzonych, wtedy dopiero nabiera pełnego blasku…. Zachowywanie bowiem prawa Bo żego jest podstaw ą dost ąpienia daru wiecznego życia, czyli szcz ęś cia, które nigdy si ę nie ko ńczy… Łamanie Bo żych przykaza ń, zej ście z drogi wytyczonej przez Boga, jest niczym innym, jak popadni ęciem w niewol ę grzechu, a «zapłat ą za grzech jest śmier ć» (Rz 6, 23). Stajemy wobec rzeczywisto ści grzechu. Grzech jest obraz ą Boga, jest nieposłusze ństwem wobec Boga, wobec Jego prawa, wobec normy moralnej, któr ą dał człowiekowi… Grzech przeciwstawia si ę miło ści Boga do nas i odwraca od Niego nasze serca. Grzech jest «miło ści ą siebie, posuni ętą a ż do pogardy Boga», jak mówi Świ ęty Augustyn (De Civitate Dei, 14, 28). Grzech jest wielkim złem w całym swoim wielorakim wymiarze, poczynaj ąc od pierworodnego, poprzez wszystkie grzechy osobiste ka żdego człowieka, poprzez grzechy społeczne, grzechy, które obci ąż aj ą dzieje całej ludzko ści…

158

Liche ń, 7 czerwca

… Zgromadzeni dzisiaj na tej porannej modlitwie w Liche ńskim Sanktuarium, u stóp Bolesnej naszej Matki, błagajmy J ą wszyscy (…) — aby wstawiała si ę za nami u swego Syna, wypraszaj ąc nam: Wiar ę żyw ą, która z ziarnka gorczycznego staje si ę drzewem życia Bo żego. Wiar ę, która ka żdego dnia karmi si ę modlitw ą, umacnia sakramentami świ ętymi i czerpie z bogactwa Ewangelii Chrystusowej. Wiar ę mocn ą, która nie l ęka si ę żadnych trudno ści, ani cierpie ń czy niepowodze ń, bo oparta jest na przekonaniu, że «dla Boga nie ma nic niemo żliwego» (por. Łk 1, 37). Wiar ę dojrzał ą, bez zastrze żeń, która współdziała z Ko ściołem świ ętym w autentycznym budowaniu mistycznego Ciała Chrystusa. Dzi ękujemy Ci, Maryjo, że nieustannie i niezawodnie kierujesz nas ku Chrystusowi. Czuwaj, Matko Syna Bo żego, nad nami, czuwaj nad nasz ą niewzruszon ą wierno ści ą Bogu, Krzy żowi, Ewangelii i Ko ściołowi świ ętemu, tak jak to czyniła ś od zarania naszych dziejów. Bro ń tego narodu, który od tysi ąca lat idzie drogami Ewangelii. Spraw, aby śmy żyli, wzrastali i wytrwali w wierze do ko ńca…

Bydgoszcz, 7 czerwca

…Błogosławieni, którzy cierpi ą prze śladowanie dla sprawiedliwo ści». Do kogo odnosz ą si ę te słowa? Odnosz ą si ę do wielu, wielu ludzi, którym w ci ągu dziejów ludzko ści dane było cierpie ć prze śladowanie dla sprawiedliwo ści… Nasze stulecie [nasze dwudzieste stulecie, równie ż zapisało] wielk ą martyrologi ę. Sam w ci ągu dwudziestu lat mego Pontyfikatu wyniosłem do chwały ołtarzy wielkie grupy m ęczenników: japo ńskich, francuskich, wietnamskich, hiszpa ńskich, meksyka ńskich. A ilu ż ich było w okresie drugiej wojny światowej i w czasie panowania totalitarnego systemu komunistycznego! Cierpieli i oddawali życie w hitlerowskich czy te ż sowieckich obozach zagłady. Za kilka dni w Warszawie ma si ę dokona ć beatyfikacja 108 m ęczenników, którzy oddali życie za wiar ę w obozach śmierci. Przyszedł teraz czas przypomnienia tych wszystkich ofiar i oddania im czci nale żnej. «A s ą to cz ęsto m ęczennicy nieznani, jak gdyby „nieznani żołnierze wielkiej sprawy Bo żej”» … Oni stanowi ą dla nas wzór do na śladowania, z ich krwi winni śmy czerpa ć moce do codziennej ofiary, jak ą mamy składa ć Bogu z naszego życia. S ą dla nas przykładem, by śmy tak jak oni odwa żnie dawali świadectwo wierno ści Krzy żowi Chrystusa… «Błogosławieni jeste ście, gdy [ludzie] wam ur ągaj ą i prze śladuj ą was (...) z mego powodu» (Mt 5, 11). Chrystus nie obiecuje łatwego życia tym, którzy Go na śladuj ą. Zapowiada raczej, że id ąc za Ewangeli ą, będą musieli sta ć si ę znakiem sprzeciwu. Je żeli On sam cierpiał prze śladowanie, to stanie si ę ono udziałem równie ż Jego uczniów… Drodzy Bracia i Siostry! Ka żdy chrze ścijanin, który zjednoczył si ę z Chrystusem przez łask ę Chrztu świ ętego, stał si ę członkiem Ko ścioła i «ju ż nie nale ży do samego siebie» (por. 1 Kor 6, 19), ale do Tego, który za nas umarł i zmartwychwstał. Od tej chwili wchodzi w szczególny zwi ązek wspólnotowy z Chrystusem i z Jego Ko ściołem. Obowi ązany jest zatem do wyznawania przed lud źmi wiary, któr ą otrzymał od Boga za po średnictwem Ko ścioła. Jako chrze ścijanie jeste śmy wi ęc wezwani do dawania świadectwa Chrystusowi. Niekiedy wymaga to od człowieka wielkiej ofiary, któr ą trzeba składa ć codziennie, a czasem jest tak, że przez całe życie. To niezłomne trwanie przy Chrystusie i Jego Ewangelii, owa gotowo ść ponoszenia «cierpie ń dla sprawiedliwo ści» jest

159 niejednokrotnie aktem heroizmu i mo że przybra ć formy prawdziwego m ęcze ństwa, dokonuj ącego si ę w życiu człowieka ka żdego dnia i ka żdej chwili, kropla po kropli, a ż do całkowitego «wykonało si ę»…

Toru ń, 7 czerwca

… «Błogosławieni, którzy wprowadzaj ą pokój, albowiem oni b ędą nazwani synami Bo żymi» (Mt 5, 9). Tak mówi do nas Chrystus w Kazaniu na Górze… Drodzy Bracia i Siostry, bez wewn ętrznej odnowy i bez pokonania zła i grzechu w sercu, a zwłaszcza bez miło ści człowiek nie zdob ędzie wewn ętrznego pokoju. Pokój mo że przetrwa ć tylko wówczas, gdy jest zakorzeniony w wy ższych warto ściach, oparty na normach moralnych i otwarty na Boga. Nie mo że si ę natomiast osta ć, je śli został wzniesiony na grz ąskim gruncie religijnej oboj ętno ści i płytkiego pragmatyzmu. Rodzi si ę on w sercu ludzkim i w życiu społecze ństwa z ładu moralnego, porz ądku etycznego, zachowania Bo żych przykaza ń… Dzielmy si ę tym Bo żym pokojem z innymi, tak jak to czynił błogosławiony kapłan i męczennik Wincenty Frelichowski. W ten sposób staniemy si ę zaczynem pokoju w świecie, w społecze ństwie, w środowisku, w którym żyjemy i pracujemy. Zwracam si ę z tym apelem do wszystkich bez wyj ątku… Kieruj ę te słowa równie ż do was, drodzy rodzice, którzy jeste ście pierwszymi wychowawcami waszych dzieci. B ądźcie dla nich obrazem Bo żej miło ści i przebaczenia, staraj ąc si ę ze wszystkich sił budowa ć rodzin ę zjednoczon ą i solidarn ą. Rodzino, to wła śnie tobie powierzono misj ę o pierwszorz ędnym znaczeniu: masz uczestniczy ć w budowaniu pokoju, dobra, które jest niezb ędne dla rozwoju i poszanowania życia ludzkiego. Prosz ę was, wychowawcy, którzy jeste ście powołani, aby wpaja ć młodemu pokoleniu autentyczne warto ści życia. Uczcie dzieci i młodzie ż tolerancji, zrozumienia i szacunku dla ka żdego człowieka. Wychowujcie młode pokolenie w klimacie prawdziwego pokoju. To jest ich prawem. To jest waszym obowi ązkiem. Wy, młodzi, którzy nosicie w sercach wielkie aspiracje, uczcie si ę żyć w zgodzie i wzajemnym poszanowaniu, solidarnie pomagaj ąc jedni drugim. Podtrzymujcie w waszych sercach d ąż enie do dobra i pragnienie pokoju… Społecze ństwa i narody potrzebuj ą ludzi pokoju, prawdziwych siewców zgody i wzajemnego poszanowania. Ludzi, którzy wypełni ą swoje serca pokojem Chrystusowym i ponios ą go innym, ponios ą go do domów, urz ędów i instytucji, miejsc pracy, na cały świat. Historia i współczesno ść pokazuj ą, że świat nie mo że da ć pokoju. Świat jest bezradny. Dlatego trzeba mu wskazywa ć Jezusa Chrystusa, który przez śmier ć na krzy żu zostawił ludziom swój pokój, zapewniaj ąc nam sw ą obecno ść przez wszystkie wieki…

Ełk, 8 czerwca

… Nie zatwardzajmy serc, gdy słyszymy «krzyk biednych». Starajmy si ę usłysze ć to wołanie. Starajmy si ę tak post ępowa ć i tak żyć, by nikomu w naszej Ojczy źnie nie brakło dachu nad głow ą i chleba na stole, by nikt nie czuł si ę samotny, pozostawiony bez opieki. Z tym apelem zwracam si ę do wszystkich moich rodaków. Wiem, jak wiele czyni si ę w Polsce, aby zapobiec szerz ącej si ę biedzie i niedostatkowi… Zawsze winni śmy pami ęta ć, że rozwój ekonomiczny kraju musi uwzgl ędnia ć wielko ść , godno ść i powołanie człowieka, który «został stworzony na obraz i podobie ństwo Bo że» (por. Rdz 1, 26). Rozwój i post ęp gospodarczy nie

160 mo że dokonywa ć si ę kosztem człowieka i uszczuplania jego podstawowych wymaga ń. Musi to by ć rozwój, w którym człowiek jest podmiotem, czyli najwa żniejszym punktem odniesienia. Rozwój i post ęp nie mo że dokonywa ć si ę za wszelk ą cen ę! Nie byłby wówczas godny człowieka… «Błogosławieni ubodzy w duchu». Jest to wołanie Chrystusa, które dzisiaj winien usłysze ć ka żdy chrze ścijanin, ka żdy człowiek wierz ący. Bardzo potrzeba ludzi ubogich duchem, czyli otwartych na przyj ęcie prawdy i łaski, na wielkie sprawy Bo że; ludzi o wielkim sercu, którzy nie zachwycili si ę blaskami bogactw tego świata i nie pozwalaj ą, aby one zawładn ęły ich sercami. Oni s ą prawdziwie mocni, bo napełnieni bogactwem łaski Bożej. Żyj ą w świadomo ści, że s ą obdarowywani przez Boga nieustannie i bez ko ńca…

Siedlce, 10 czerwca

… Męczennicy z Pratulina daj ą wobec świata świadectwo swej wiary, przypominaj ąc nam, że Chrystus wezwał i posłał wszystkich swoich uczniów, aby poprzez wieki, a ż do ko ńca dni byli głosicielami i zwiastunami nadej ścia Jego królestwa… Dzisiaj mo że bardziej ni ż w innym czasie trzeba autentycznego świadectwa wiary ukazanego życiem świeckich uczniów Chrystusa — niewiast i męż czyzn, młodych i starszych. Potrzeba zdecydowanego świadectwa wierno ści Ko ściołowi i odpowiedzialno ści za Ko ściół, który przez dwadzie ścia wieków niesie wszystkim ludom i narodom zbawienie i głosi niezmienn ą nauk ę Ewangelii. Ludzko ść stoi w obliczu rozmaitych trudno ści, problemów i gwałtownych zmian, prze żywa niejednokrotnie dramatyczne wstrz ąsy i rozdarcia. W tym świecie wielu ludzi, zwłaszcza młodych, do świadcza zagubienia i zranienia, niektórzy padaj ą ofiar ą sekt i religijnych wypacze ń czy te ż manipulowania prawd ą. Inni ulegaj ą ró żnym formom zniewolenia. Upowszechniaj ą si ę postawy egoizmu, niesprawiedliwo ści i braku wra żliwo ści na potrzeby innych ludzi. Wobec tych i wielu innych wyzwa ń współczesno ści staje Ko ściół. Chce skutecznie nie ść ludziom pomoc i dlatego potrzebuje zaanga żowania wiernych świeckich, którzy pod kierunkiem swoich pasterzy b ędą czynnie uczestniczy ć w Jego zbawczej misji. Drodzy Bracia i Siostry, przez chrzest świ ęty zostali ście wł ączeni w Chrystusa. Tworzycie Ko ściół — Jego Mistyczne Ciało. Przez was chce działa ć Chrystus moc ą swego Ducha. Nowa ewangelizacja potrzebuje prawdziwych świadków wiary. Ludzi zakorzenionych w krzy żu Chrystusa i gotowych dla niego ponosi ć ofiary. Prawdziwe bowiem świadectwo o życiodajnej mocy krzy ża daje ten, kto w jego imi ę pokonuje w sobie grzech, egoizm i wszelkie zło, i pragnie na śladowa ć miło ść Chrystusa do ko ńca. Trzeba, aby tak jak w przeszło ści, krzy ż był nadal obecny w naszym życiu jako wyra źny drogowskaz w działaniu i światło rozja śniaj ące całe nasze życie…

Warszawa, 11 czerwca

… Słu żba narodowi musi by ć zawsze ukierunkowana na dobro wspólne, które zabezpiecza dobro ka żdego obywatela. Sobór Watyka ński II wypowiada si ę na ten temat bardzo jasno: «Wspólnota polityczna istnieje (...) dla dobra wspólnego, w którym znajduje ona pełne uzasadnienie i sens i z którego bierze swoje pierwotne i sobie wła ściwe prawo. Dobro za ś wspólne obejmuje sum ę tych warunków życia społecznego, dzi ęki którym jednostki, rodziny i zrzeszenia mog ą pełniej i łatwiej osi ągn ąć swoj ą własn ą doskonało ść . (...) Porz ądek zatem

161 społeczny i jego rozwój winien by ć nastawiony nieustannie na dobro osób, poniewa ż od ich porz ądku winien by ć uzale żniony porz ądek rzeczy, a nie na odwrót. (...) Porz ądek ów stale trzeba rozwija ć, opiera ć na prawdzie, budować w sprawiedliwo ści, o żywia ć miło ści ą; w wolno ści za ś powinno si ę odnajdywa ć coraz pełniej ludzk ą równowag ę» (Gaudium et spes, 74. 26)… Jest oczywiste, że troska o dobro wspólne winna by ć realizowana przez wszystkich obywateli i winna przejawia ć si ę we wszystkich sektorach życia społecznego. W szczególny jednak sposób ta troska o dobro wspólne jest wymagana w dziedzinie polityki. Mam tu na my śli tych, którzy oddaj ą si ę całkowicie działalno ści politycznej, jak i poszczególnych obywateli. Wykonywanie władzy politycznej czy to we wspólnocie, czy to w instytucjach reprezentuj ących pa ństwo powinno by ć ofiarn ą słu żbą człowiekowi i społecze ństwu, nie za ś szukaniem własnych, czy grupowych korzy ści z pomini ęciem dobra wspólnego całego narodu… Wyzwania stoj ące przed demokratycznym pa ństwem domagaj ą si ę solidarnej współpracy wszystkich ludzi dobrej woli - niezale żnie od opcji politycznej czy światopogl ądu [wszystkich], którzy pragn ą razem tworzy ć wspólne dobro Ojczyzny. Szanuj ąc wła ściw ą życiu wspólnoty politycznej autonomi ę, trzeba pami ęta ć jednocze śnie o tym, że nie mo że by ć ona rozumiana jako niezale żno ść od zasad etycznych…

Sandomierz, 12 czerwca

… «Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga ogl ąda ć b ędą» (Mt 5, 8). Słowa te wprowadzaj ą nas w gł ębi ę ewangelicznej prawdy o człowieku… To wydarzenie rzuca światło na t ę wielk ą spraw ę w życiu ka żdego człowieka, jak ą jest szukanie Boga. Tak, człowiek rzeczywi ście szuka Boga; szuka Go swoim umysłem, swoim sercem i cał ą swoj ą istot ą. Mówi świ ęty Augustyn: «niespokojne jest serce ludzkie, dopóki nie spocznie w Bogu» (por.. Wyznania I, 1, CSEL 33,1). Ten niepokój, to niepokój twórczy. Człowiek szuka Boga, poniewa ż w Nim, tylko w Nim mo że znale źć swoje spełnienie — spełnienie swoich d ąż eń do prawdy, dobra i pi ękna… Znaczy to, że Bóg sam uczestniczy w tym szukaniu, że chce, aby człowiek Go szukał i stwarza w człowieku potrzebne warunki, a żeby mógł Go znale źć . Sam si ę zreszt ą do człowieka zbli ża, sam mu o sobie mówi, pozwala mu pozna ć Siebie. Pismo Świ ęte jest wielkim zapisem na temat tego szukania i znajdowania Boga. Ukazuje te ż wiele wspaniałych postaci szukaj ących Boga i znajduj ących Go. Uczy zarazem, jak człowiek winien zbli żać si ę do Boga, jakie warunki winien spełni ć, a żeby tego Boga spotka ć, pozna ć Go, i z Nim si ę zjednoczy ć… Jednym z tych warunków jest czysto ść serca… Mie ć serce czyste to by ć nowym człowiekiem, przywróconym przez odkupie ńcz ą miło ść Chrystusa do życia w komunii z Bogiem i z całym stworzeniem… Czysto ść [serca] jest przede wszystkim darem Boga. Chrystus daj ąc si ę człowiekowi w sakramentach Ko ścioła zamieszkuje w sercu człowieka i rozja śnia [to serce] «blaskiem Prawdy»… Czysto ść serca bowiem przysposabia do widzenia Boga twarz ą w twarz w wymiarach wiecznej szcz ęś liwo ści. Dzieje si ę tak dlatego, że ju ż w życiu doczesnym ludzie czystego serca potrafi ą dostrzega ć w całym stworzeniu to, co jest od Boga. Potrafi ą niejako odsłania ć Bosk ą warto ść , Boski wymiar, Boskie pi ękno wszystkiego, co stworzone. Błogosławie ństwo z Kazania na Górze wskazuje nam niejako na całe bogactwo i całe pi ękno stworzenia i wzywa nas, aby śmy umieli odkrywa ć we wszystkim to, co od Boga pochodzi i to, co do Boga prowadzi… Drodzy Bracia i Siostry, to or ędzie o czysto ści serca dzi ś staje si ę bardzo aktualne. Cywilizacja śmierci chce

162 zniszczy ć czysto ść serca. Jedn ą z metod tego działania jest celowe podwa żanie warto ści tej postawy człowieka, któr ą okre ślamy cnot ą czysto ści. Jest to zjawisko szczególnie gro źne, gdy celem ataku staj ą si ę wra żliwe sumienia dzieci i młodzie ży. Cywilizacja, która w ten sposób rani lub nawet zabija prawidłow ą relacj ę człowieka do człowieka, jest cywilizacj ą śmierci, bo człowiek nie mo że żyć bez prawdziwej miło ści…. Mówi ę te słowa do wszystkich obecnych na tej Eucharystycznej Ofierze, ale w szczególny sposób kieruj ę je do licznie zgromadzonej tu młodzie ży, do żołnierzy słu żby zasadniczej i do harcerzy. Gło ście światu «dobr ą nowin ę» o czysto ści serca i przekazujcie mu swoim przykładem życia or ędzie cywilizacji miło ści… Nie l ękajcie si ę żyć wbrew obiegowym opiniom i sprzecznym z Bo żym prawem propozycjom. Odwaga wiary wiele kosztuje, ale wy nie mo żecie przegra ć miło ści! Nie dajcie si ę zniewoli ć! Nie dajcie si ę uwie ść ułudom szcz ęś cia, za które musieliby ście zapłaci ć zbyt wielk ą cen ę, cen ę nieuleczalnych cz ęsto zranie ń lub nawet złamanego życia [własnego i cudzego]!... Zwracam si ę równie ż do naszych polskich rodzin - do was, ojcowie i matki. Trzeba, aby rodzina stan ęła zdecydowanie w obronie czysto ści swoich progów domowych, w obronie godno ści ka żdej osoby. Strze żcie wasze rodziny przed pornografi ą, która dzisiaj pod ró żnymi postaciami wdziera si ę w świadomo ść człowieka, zwłaszcza dzieci i młodzie ży. Bro ńcie czysto ści obyczajów w waszych ogniskach domowych i społecze ństwie. Wychowanie do czysto ści jest jednym z wielkich zada ń ewangelizacyjnych, jakie stoj ą obecnie przed nami. Im czystsza b ędzie rodzina, tym zdrowszy b ędzie naród.

Warszawa, 13 czerwca

… «Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost ąpi ą» (Mt 5, 7)… Dzi ęki wierze w Bo że miłosierdzie trwała w nas nadzieja. Nie odnosiła si ę ona jedynie do społecznego odrodzenia i przywrócenia godno ści człowiekowi w wymiarach doczesno ści. Nasza nadzieja si ęga o wiele gł ębiej, kieruje si ę bowiem ku Bo żym obietnicom, które wykraczaj ą daleko poza doczesno ść . Jej ostatecznym przedmiotem jest udział w owocach zbawczego dzieła Chrystusa.. Tylko bowiem nadzieja płyn ąca z wiary w zmartwychwstanie mo że nas pobudzi ć do dawania w codziennym życiu godnej odpowiedzi na niezmierzon ą miło ść Boga. Jedynie z tą nadziej ą mo żemy i ść do tych, «którzy si ę źle maj ą» (Mt 9, 12) i by ć apostołami Bo żej, uzdrawiaj ącej miło ści… «Wszechmog ący, wieczny Bo że, Ty dajesz nam nowe dowody swojej miło ści, gdy pozwalasz Świ ętym uczestniczy ć w Twojej chwale, spraw, aby ich modlitwa i przykłady pobudzały nas do wiernego na śladowania Twojego Syna» …Takie te ż wołanie zanosimy dzi ś, gdy podziwiamy przykład świadectwa, jakie daj ą nam wyniesieni przed chwil ą do chwały ołtarzy błogosławieni. Żywa wiara, niezachwiana nadzieja i ofiarna miło ść zostały im poczytane za sprawiedliwo ść , bo gł ęboko tkwili w paschalnym misterium Chrystusa. Słusznie zatem prosimy, aby śmy za ich przykładem wiernie pod ąż ali za Chrystusem… Dzi ś wła śnie świ ętujemy [to] zwyci ęstwo, [ świ ętujemy zwyci ęstwo] tych, którzy [w naszym stuleciu] oddali życie dla Chrystusa, [oddali życie doczesne], aby posi ąść je na wieki w Jego chwale. Jest to zwyci ęstwo szczególne, bo dziel ą je duchowni i świeccy, młodzi i starzy, ludzie ró żnego pochodzenia i stanu… Błogosławieni m ęczennicy wołaj ą do naszych serc: Uwierzcie, że Bóg jest miło ści ą! Uwierzcie na dobre i na złe! Obud źcie w sobie nadziej ę! Niech ta nadzieja wyda w was owoc wierno ści Bogu we wszelkiej próbie! Raduj

163 si ę, Polsko, z nowych błogosławionych: Reginy Protmann, Edmunda Bojanowskiego i 108 Męczenników…

Warszawa-Praga, 13 czerwca

… Miło ść i jedno ść płyn ąca z Eucharystii nie jest tylko wyrazem ludzkiej solidarno ści, ale jest uczestnictwem w samej miło ści Bo żej. Na niej buduje si ę Ko ściół. Ona jest warunkiem skuteczno ści jego zbawczego posłannictwa. «Dałem wam bowiem przykład, aby ście i wy tak czynili» (J 13, 15). W tych słowach Chrystusa zawiera si ę wielkie wyzwanie dla Ko ścioła. Dla nas wszystkich, którzy ten Ko ściół stanowimy - dla biskupów, kapłanów, osób konsekrowanych i dla wiernych świeckich: dawa ć świadectwo tej miło ści, czyni ć j ą widzialn ą i urzeczywistnia ć j ą na co dzie ń. Tego świadectwa miło ści, jedno ści i trwania we wspólnocie potrzeba dzisiaj światu, aby, jak powiedział Chrystus, ludzie «widzieli nasze dobre uczynki i chwalili Ojca, który jest w niebie» (por. Mt 5, 16). Chodzi tu przede wszystkim o jedno ść wewn ątrz Ko ścioła na wzór jedno ści Syna z Ojcem w darze Ducha Świ ętego. «Cały Ko ściół - mówi świ ęty - okazuje si ę jako lud zjednoczony jedno ści ą Ojca i Syna, i Ducha Świ ętego». Ka żdy wierz ący wnosi w tę wspólnot ę swój własny wkład, swoje talenty, zale żnie od powołania i roli, jak ą ma do spełnienia. Jedno ść i zarazem ró żnorodno ść to wielkie bogactwo Ko ścioła, które zapewnia mu ci ągły i dynamiczny rozwój. W duchu wielkiej odpowiedzialno ści wobec Chrystusa nieustannie obecnego w Ko ściele, starajmy si ę t ę jedno ść urzeczywistnia ć dla dobra całej wspólnoty. Dlatego Ko ściół tak wielk ą wag ę przywi ązuje do uczestniczenia w Eucharystii, zwłaszcza w dzie ń Pa ński, to jest w niedziel ę, w którym obchodzimy pami ątk ę zmartwychwstania Chrystusa. W Ko ściele w Polsce zawsze żywa była cze ść dla Eucharystii i wielkie przywi ązanie wiernych do niedzielnego uczestnictwa we Mszy świ ętej. Na progu trzeciego tysi ąclecia prosz ę wszystkich moich Rodaków: zachowajcie t ę dobr ą tradycj ę. Szanujcie Bo że przykazanie o świ ętowaniu dnia Pa ńskiego. Niech ten dzie ń będzie naprawd ę pierwszym ze wszystkich dni i pierwszym ze wszystkich świ ąt. Dawajcie wyraz waszej miło ści do Chrystusa i do braci, bior ąc udział w niedzielnej Uczcie Nowego Przymierza - w Eucharystii…

Łowicz, 14 czerwca

… Drodzy rodzice. Bóg obdarzył was szczególnym powołaniem. By zachowa ć życie ludzkie na ziemi, powołał do istnienia społeczno ść rodzinn ą. To wy jeste ście pierwszymi stró żami i opiekunami życia jeszcze nie narodzonego, ale ju ż pocz ętego. Przyjmujcie dar życia jako najwi ększ ą łask ę Boga, jako Jego błogosławie ństwo dla rodziny, dla narodu i Ko ścioła. Tu, z tego miejsca, wołam do wszystkich ojców i matek mojej Ojczyzny i całego świata, do wszystkich ludzi bez wyj ątku: ka żdy człowiek pocz ęty w łonie matki ma prawo do życia! Jeszcze raz powtarzam to, co wielokrotnie ju ż mówiłem: « życie ludzkie jest świ ęte. Nikt w żadnej sytuacji, nie mo że ro ści ć sobie prawa do bezpo średniego zniszczenia niewinnej istoty ludzkiej. Bóg jest absolutnym Panem życia człowieka, ukształtowanego na Jego obraz i podobie ństwo (por. Rdz 1, 26–28). Życie ludzkie ma zatem charakter świ ęty i nienaruszalny, w którym odzwierciedla si ę nienaruszalno ść samego Stwórcy» (por. Evangelium vitae, 53). Bóg chroni życie zdecydowanym zakazem wypowiedzianym na Synaju «Nie b ędziesz

164 zabijał» (Wj 20, 13)… Rodzina jest powołana równie ż do wychowania swoich dzieci. Pierwszym miejscem, gdzie rozpoczyna si ę proces wychowawczy młodego człowieka jest dom rodzinny. Ka żde dziecko ma naturalne i niezbywalne prawo do posiadania własnej rodziny: rodziców i rodze ństwa, w śród których rozpoznaje, że jest osob ą potrzebuj ącą uczucia miło ści i że tym uczuciem mo że obdarzy ć sam innych… Drodzy rodzice, dobrze wiecie, że nie jest łatwo w dzisiejszych czasach stworzy ć chrze ścija ńskie warunki potrzebne do wychowania dzieci. Musicie czyni ć wszystko, aby Bóg był obecny i czczony w waszych rodzinach. Nie zapominajcie o wspólnej codziennej modlitwie, zwłaszcza wieczornej; o świ ętowaniu niedzieli i uczestniczeniu we Mszy świ ętej niedzielnej. Jeste ście dla swoich dzieci pierwszymi nauczycielami modlitwy i cnót chrze ścija ńskich i nikt was w tym nie mo że zast ąpi ć. Zachowujcie religijne zwyczaje i piel ęgnujcie tradycj ę chrze ścija ńsk ą, uczcie [wasze] dzieci szacunku dla ka żdego człowieka. Niech waszym najwi ększym pragnieniem będzie wychowanie młodego pokolenia w łączno ści z Chrystusem i Ko ściołem… Drodzy chłopcy i dziewcz ęta, uczniowie szkół podstawowych i szkół średnich z diecezji łowickiej i z diecezji s ąsiednich, a tak że z innych stron Polski. Dobrze, że jeste ście dzisiaj tu obecni. Bardzo si ę ciesz ę z tego spotkania. To, co przed chwil ą słyszeli ście, dotyczy w szczególny sposób was i waszego wychowania. Chc ę was zapewni ć: Papie ż bardzo miłuje młodych i zale ży mu bardzo na waszej przyszło ści. Wszystkim nam zale ży na waszej przyszło ści, aby ście dobrze przygotowali si ę do zada ń, które na was oczekuj ą.… Nie l ękajcie si ę wej ść na drog ę waszego powołania, nie l ękajcie si ę szuka ć prawdy o sobie i otaczaj ącym was świecie. Tak bardzo bym chciał, aby ście wszyscy mieli w waszych domach atmosfer ę prawdziwej miło ści. Bóg dał wam rodziców i za ten wielki dar winni ście Panu Bogu cz ęsto dzi ękowa ć. Szanujcie i miłujcie waszych rodziców. Oni was zrodzili i wychowuj ą. Oni s ą dla was zast ępcami Boga Stwórcy i Ojca. S ą te ż, powinni by ć, dla was najbli ższymi przyjaciółmi, u których winni ście szuka ć pomocy i rady w waszych życiowych problemach… Młodo ść poszukuje wzorów i przykładów. Z pomoc ą przychodzi wam sam Jezus Chrystus, który po świ ęcił całe swoje życie dla dobra innych. Ku Niemu kierujcie wzrok. Niech b ędzie obecny w waszych my ślach, podczas waszych zabaw i w waszych rozmowach. Z Nim winni ście zawsze żyć w szczególnej przyja źni. Pan Jezus chce wam pomóc. Chce by ć dla was podpor ą i umacnia ć w młodzie ńczej walce o zdobywanie takich cnót, jak: wiara, miło ść , uczciwo ść , szlachetno ść , czysto ść i wielkoduszno ść . Gdy b ędzie wam trudno, gdy b ędziecie w życiu prze żywa ć jakie ś niepowodzenie czy zawód, niech my śl wasza biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwa ć ka żdą trudno ść . Wiedzcie, że nie jeste ście samotni. Towarzyszy wam Kto ś, kto was nigdy nie zawiedzie. Chrystus rozumie najtajniejsze pragnienia waszego serca. On czeka na wasz ą miło ść i na wasze świadectwo…

Sosnowiec, 14 czerwca

… Kiedy zbli żamy si ę do roku dwutysi ęcznego, pragniemy spojrze ć wstecz na wszystkie szlaki tej w ędrówki, którymi szli przez wieki nasi przodkowie. Pozostawili oni po sobie wielkie dziedzictwo twórczej pracy, które dzisiaj budzi w nas podziw i wdzi ęczno ść . Trud pracy i dzieła przeszłych pokole ń stanowi ą dla nas wyzwanie, aby w dalszym ci ągu czyni ć sobie ziemi ę poddan ą, t ę ziemi ę, któr ą Stwórca nam dał w posiadanie, [dał] i zadał

165 równocze śnie. Podejmuj ąc wezwanie wieków, nie mo żemy zapomina ć o tej Bo żej perspektywie współstwarza, która nadaje wszelkim ludzkim wysiłkom wła ściwy sens i wła ściw ą godno ść . Bez niej praca łatwo mo że by ć pozbawiona swego wymiaru podmiotowego. Wówczas przestaje by ć wa żny człowiek, który j ą wykonuje, a liczy si ę jedynie jej warto ść materialna. Człowiek nie jest ju ż traktowany jako sprawca i twórca, ale jako narz ędzie produkcji… Potrzeba m ądro ści, aby wci ąż na nowo odkrywa ć ów nadprzyrodzony wymiar pracy, zadany człowiekowi przez Stwórc ę. Potrzeba prawego sumienia, aby wła ściwie rozeznawa ć ostateczn ą warto ść swego działania. Potrzeba te ż ducha ofiary, aby nie składa ć na ołtarzu dobrobytu własnego człowiecze ństwa i szcz ęś cia innych… Uczmy si ę tej wra żliwo ści na człowieka i na jego sprawy, wpatruj ąc si ę w życie i posług ę patrona waszej diecezji, świ ętego Brata Alberta Chmielowskiego i Sługi Bo żej Matki Teresy Kieroci ńskiej, zwanej Matk ą Zagł ębia. Oni z wra żliwo ści ą odkrywali cierpienie i gorycz tych, którzy nie potrafili odnale źć swojego miejsca w ówczesnych strukturach społecznych i ekonomicznych i nie śli pomoc najbardziej potrzebuj ącym… Poszukujcie coraz to nowych form dla tej pracy. Niech b ędą zach ętą dla wszystkich słowa Pisma Świ ętego: «Ch ętnie dawaj ubogiemu, niech serce twe nie boleje, że dajesz. Za to b ędzie ci Pan, Bóg twój, błogosławił w ka żdej czynno ści i w ka żdej pracy twej r ęki» (por. Pwt 15, 10). Przesłanie o Bo żej obecno ści w dziejach człowieka trzeba nie ść zwłaszcza ludziom młodym. Oni takiej pewno ści potrzebuj ą. Tylko dzi ęki niej b ędą mogli odkry ć nowe perspektywy dla twórczej realizacji swego człowiecze ństwa w dobie przemian…

Stary S ącz, 16 czerwca

… Je żeli dzi ś mówimy o świ ęto ści, o jej pragnieniu i zdobywaniu, to trzeba pyta ć, w jaki sposób tworzy ć wła śnie takie środowiska, które sprzyjałyby d ąż eniu do niej. Co zrobi ć, aby dom rodzinny, szkoła, zakład pracy, biuro, wioski i miasta, w ko ńcu cały kraj stawały si ę mieszkaniem ludzi świ ętych, którzy oddziaływuj ą dobroci ą, wierno ści ą nauce Chrystusa, świadectwem codziennego życia, sprawiaj ąc duchowy wzrost ka żdego człowieka?... Trwajcie mocno przy Chrystusie, aby On trwał w was! Nie pozwólcie, aby w waszych sercach, w sercach ojców i matek, synów i córek zagasło światło Jego świ ęto ści. Niech blask tego światła kształtuje przyszłe pokolenia świ ętych, na chwał ę imienia Bo żego! „Tertio millennioadveniente”. Bracia i siostry, nie l ękajcie si ę chcie ć świ ęto ści! Nie l ękajcie si ę by ć świ ętymi! Uczy ńcie ko ńcz ący si ę wiek i nowe tysi ąclecie er ą ludzi świ ętych! … A gdy dzi ś pytamy, jak uczy ć si ę świ ęto ści i jak j ą realizowa ć, świ ęta Kinga zdaje si ę odpowiada ć: trzeba troszczy ć si ę o sprawy Pana na tym świecie. Ona daje świadectwo, że wypełnianie tego zadania polega na nieustannym staraniu o zachowanie harmonii pomi ędzy wyznawan ą wiar ą a własnym życiem. Dzisiejszy świat potrzebuje świ ęto ści chrze ścijan, którzy w zwyczajnych warunkach życia rodzinnego i zawodowego podejmuj ą swoje codzienne obowi ązki; którzy pragn ąc spełnia ć wol ę Stwórcy i na co dzie ń słu żyć ludziom, daj ą odpowied ź na Jego przedwieczn ą miło ść . Dotyczy to równie ż takich dziedzin życia, jak polityka, działalno ść gospodarcza, społeczna i prawodawcza (por. Christifideles laici, 42). Niech i tu nie braknie ducha słu żby, uczciwo ści, prawdy, troski o dobro wspólne nawet za cen ę wielkodusznej rezygnacji ze swego, na wzór świ ętej Ksi ęż nej tych ziem! Niech i w tych dziedzinach nie

166 zabraknie pragnienia świ ęto ści, któr ą zdobywa si ę przez kompetentne, słu żebne działanie w duchu miło ści Boga i bli źniego.

VIII Pielgrzymka 2002 r.

Kraków-Balice, 16 sierpnia

… Bracia i siostry! «Bóg bogaty w miłosierdzie». Takie jest hasło tej pielgrzymki i takie jest te ż jej przesłanie. Zostało ono zaczerpni ęte z encykliki Dives in misericordia, ale tu, w Krakowie — w krakowskich Łagiewnikach — ta prawda znalazła swoje szczególne objawienie. Z nich bowiem, dzi ęki pokornej posłudze niezwykłego świadka — św. Siostry Faustyny — rozchodzi si ę or ędzie o miłosiernej miło ści Boga … To pielgrzymowanie i rozwa żanie tajemnicy Bo żego miłosierdzia nie mo że dokonywa ć si ę w oderwaniu od codzienno ści tych, którzy żyj ą na polskiej ziemi. Dlatego pragn ę ze szczególn ą uwag ą wnika ć w wasze sprawy i przedstawia ć je Bogu w nadziei, że wszelkie osi ągni ęcia pomno ży Jego błogosławie ństwo, a trudno ści i problemy znajd ą swoje pomy ślne rozwi ązanie dzi ęki Jego pomocy… Wiem, że wiele polskich rodzin, zwłaszcza wielodzietnych, wielu bezrobotnych i ludzi w podeszłym wieku ponosi niemałe koszty przemian społeczno-gospodarczych. Pragn ę im powiedzie ć, że dziel ę duchowo ich ci ęż ary i los. Dziel ę ich rado ści i cierpienia, plany i wysiłki zmierzaj ące do zbudowania lepszej przyszło ści. Co dnia wspieram ich w dobrych zamiarach gor ącą modlitw ą. Im oraz wszystkim moim rodakom przynosz ę przesłanie nadziei płyn ące z Dobrej Nowiny, że Bóg bogaty w miłosierdzie w Chrystusie objawia każdego dnia swoj ą miło ść . To On, to On — zmartwychwstały Chrystus mówi dzi ś do ka żdego i ka żdej z was: «Przesta ń si ę l ęka ć! Jam jest Pierwszy i Ostatni, i żyj ący. Byłem umarły, a oto jestem żyj ący na wieki wieków» (Ap 1, 17-18). Oto przesłanie Bo żego miłosierdzia, które przynosz ę dzi ś mojej Ojczy źnie i moim rodakom: «Przesta ń si ę l ęka ć!» Zaufaj Bogu, który bogaty jest w miłosierdzie. Jest z tob ą Chrystus, niezawodny Dawca nadziei…

Kraków-Łagiewniki 17 sierpnia

… Dzi ś w tym sanktuarium, chc ę dokona ć uroczystego aktu zawierzenia świata Bo żemu miłosierdziu. Czyni ę to z gor ącym pragnieniem, aby or ędzie o miłosiernej miło ści Boga, które tu zostało ogłoszone przez po średnictwo św. Faustyny, dotarło do wszystkich mieszka ńców ziemi i napełniało ich serca nadziej ą. Niech to przesłanie rozchodzi si ę z tego miejsca na cał ą nasz ą umiłowan ą Ojczyzn ę i na cały świat. Niech si ę spełnia zobowi ązuj ąca obietnica Pana Jezusa, że st ąd ma wyj ść "iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyj ście" (por. Dzienniczek, 1732). Trzeba t ę iskr ę Bo żej łaski roznieca ć. Trzeba przekazywa ć światu ogie ń miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szcz ęś cie! To zadanie powierzam wam, drodzy bracia i siostry, Ko ściołowi w Krakowie i w Polsce oraz wszystkim czcicielom Bo żego miłosierdzia, którzy tu przybywa ć b ędą z Polski i z całego świata. B ądźcie świadkami miłosierdzia!...

167

Błonia-Krakowskie, 18 sierpnia

… Ko ściół od pocz ątku swego istnienia, odwołuj ąc si ę do tajemnicy Krzy ża i zmartwych- wstania, naucza o Bo żym miłosierdziu, które jest r ękojmi ą nadziei i źródłem zbawienia człowieka. Wydaje si ę jednak, że dzisiaj jest szczególnie wezwany, by głosi ć światu to or ędzie. Nie mo że zaniecha ć tej misji, skoro wzywa go do tego sam Bóg przez świadectwo św. Faustyny… Przed ludzko ści ą jawi ą si ę nowe perspektywy rozwoju, a równocze śnie nowe zagro żenia. Człowiek nierzadko żyje tak, jak gdyby Boga nie było. Uzurpuje sobie prawo Stwórcy do ingerowania w tajemnic ę życia ludzkiego. Usiłuje decydowa ć o jego zaistnieniu, wyznacza ć jego kształt przez manipulacje genetyczne i w ko ńcu okre śla ć granic ę śmierci. Odrzucaj ąc Bo że prawa i zasady moralne, otwarcie wyst ępuje si ę przeciw rodzinie. Na wiele sposobów usiłuje si ę zagłuszy ć głos Boga w ludzkich sercach, a Jego samego uczynić «wielkim nieobecnym» w kulturze i społecznej świadomo ści narodów. «Tajemnica nieprawo ści» wci ąż wpisuje si ę w rzeczywisto ść świata, w którym żyjemy… Do świadczaj ąc tej tajemnicy, człowiek prze żywa l ęk przed przyszło ści ą, przed pustk ą, przed cierpieniem, przed unicestwieniem… Trzeba, a żeby Jego or ędzie o miłosiernej miło ści zabrzmiało z now ą moc ą. Świat potrzebuje tej miło ści. Nadszedł czas, żeby Chrystusowe przesłanie dotarło do wszystkich, zwłaszcza do tych, których człowiecze ństwo i godno ść zdaj ą si ę zatraca ć… Nadszedł czas, aby or ędzie o Bo żym miłosierdziu wlało w ludzkie serca nadziej ę i stało si ę zarzewiem nowej cywilizacji — cywilizacji miło ści. To or ędzie Ko ściół pragnie niestrudzenie głosi ć nie tylko żarliwym słowem, ale tak że gorliw ą praktyk ą miłosierdzia. Dlatego te ż nieustannie wskazuje na przykłady tych, którzy w imi ę miło ści Boga i człowieka «szli i owoc przynosili». Dzi ś doł ącza do nich czworo nowych błogosławionych. Ró żne były czasy, w których żyli, ró żne były ich osobiste dzieje. Jednak jednoczy ich ten szczególny rys świ ęto ści, jakim jest oddanie sprawie miłosierdzia… Bracia i siostry! Wpatruj ąc si ę w postaci tych błogosławionych, pragn ę przypomnie ć raz jeszcze słowa, które napisałem w encyklice o Bo żym miłosierdziu: «Człowiek dociera do miłosiernej miło ści Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia si ę wewn ętrznie w duchu podobnej miło ści w stosunku do bli źnich» (n. 14). Oby śmy na tej drodze odkrywali coraz pełniej tajemnic ę miłosierdzia Bo żego i żyli ni ą na co dzie ń! W obliczu współczesnych form ubóstwa, których jak wiem nie brakuje w naszym kraju, potrzebna jest dzi ś - jak to okre śliłem w li ście Novo millennio ineunte — «wyobra źnia miłosierdzia» w duchu solidarno ści z bli źnimi, dzi ęki której pomoc będzie « świadectwem braterskiej wspólnoty dóbr» (por. n. 50). Niech tej «wyobra źni» nie zabraknie mieszka ńcom Krakowa i całej naszej Ojczyzny. Niech wyznacza duszpasterski program Ko ścioła w Polsce. Niech or ędzie o Bo żym miłosierdziu zawsze znajduje odbicie w dziełach miłosierdzia ludzi. Trzeba spojrzenia miłości, aby dostrzec obok siebie brata, który wraz z utrat ą pracy, dachu nad głow ą, mo żliwo ści godnego utrzymania rodziny, wykształcenia dzieci doznaje poczucia opuszczenia, zagubienia i beznadziei. Potrzeba «wyobra źni miłosierdzia», aby przyj ść z pomoc ą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwraca ć si ę od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili si ę w świecie ró żnorakich uzale żnie ń lub przest ępstwa; aby nie ść rad ę, pocieszenie, duchowe i moralne wsparcie tym, którzy podejmuj ą wewn ętrzn ą walk ę ze złem. Potrzeba tej wyobra źni miłosierdzia wsz ędzie tam, gdzie ludzie w potrzebie wołaj ą do Ojca miłosierdzia: «Chleba

168 naszego powszedniego daj nam dzisiaj». Oby dzi ęki bratniej miło ści tego chleba nikomu nie brakowało! «Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost ąpi ą» (Mt 5, 7).

Kalwaria Zebrzydowska, 19 sierpnia

… Matko Kalwaryjska, spraw, «by śmy byli mi ędzy sob ą jedno, i z Tob ą». «Przeto, Or ędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwró ć, a Jezusa, błogosławiony Owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam oka ż. O łaskawa, o lito ściwa, o słodka Panno Maryjo!» Wejrzyj, łaskawa Pani, na ten lud, który od wieków pozostawał wierny Tobie i Synowi Twemu. Wejrzyj na ten naród, który zawsze pokładał nadziej ę w Twojej matczynej miło ści. Wejrzyj, zwró ć na nas swe miłosierne oczy, wypraszaj to, czego dzieci Twoje najbardziej potrzebuj ą. Dla ubogich i cierpi ących otwieraj serca zamo żnych. Bezrobotnym daj spotka ć pracodawc ę. Wyrzucanym na bruk pomó ż znale źć dach nad głow ą. Rodzinom daj miło ść , która pozwala przetrwa ć wszelkie trudno ści. Młodym pokazuj drog ę i perspektywy na przyszło ść . Dzieci otocz płaszczem swej opieki, aby nie ulegały zgorszeniu. Wspólnoty zakonne o żywiaj łask ą wiary, nadziei i miło ści. Kapłanów ucz na śladowa ć Twojego Syna w oddawaniu co dnia życia za owce. Biskupom upraszaj światło Ducha Świ ętego, aby prowadzili ten Ko ściół jedn ą i prost ą drog ą do bram Królestwa Twojego Syna.

Matko Naj świ ętsza, Pani Kalwaryjska, wypraszaj tak że i mnie siły ciała i ducha, abym wypełnił do ko ńca misj ę, któr ą mi zlecił Zmartwychwstały. Tobie oddaj ę wszystkie owoce mego życia i posługi; Tobie zawierzam losy Ko ścioła; Tobie polecam mój naród; Tobie ufam i Tobie raz jeszcze wyznaj ę: Totus Tuus, Maria! Totus Tuus. Amen.

Tak oto dobiega ko ńca moje pielgrzymowanie do Polski, do Krakowa. Ciesz ę si ę, że to zwie ńczenie wizyty dokonuje si ę wła śnie w Kalwarii, u stóp Maryi. Raz jeszcze pragn ę zawierzy ć Jej opiece was tutaj zgromadzonych, Ko ściół w Polsce i wszystkich rodaków. Niech Jej miło ść b ędzie obfitym źródłem łask dla naszego kraju i jego mieszka ńców. Kiedy nawiedzałem to sanktuarium w r. 1979, prosiłem, abyście si ę za mnie tu modlili, za życia mojego i po śmierci. Dzi ś dzi ękuj ę wam i wszystkim kalwaryjskim pielgrzymom za te modlitwy, za duchowe wsparcie, jakiego nieustannie doznaj ę. I nadal prosz ę: nie ustawajcie w tej modlitwie — raz jeszcze powtarzam — za życia mojego i po śmierci.

Niektóre najwa żniejsze wydarzenia pontyfikatu Papie ża Polaka

Inauguracja Pontyfikatu – ”Nie l ękajcie si ę!” – 22 pa ździernika 1978 Pierwsza zagraniczna podró ż do Ameryki Łaci ńskiej - 25.01-01.02 1979. Pierwsza Encyklika - „Redemptor Hominis” - 04 marca 1979 Pielgrzymka do Polski, - 2-10.06.1979 Przemówienie na forum ONZ - 02.10.1979 Wizyta u patriarchy ekumenicznego Dimitriosa I w Istambule - 30.11.1979. Pierwsza pielgrzymka do Afryki, - 02.-12.05 1980

169

Pielgrzymka do Francji, 30.05-02.06.1980 Wyst ąpienie w siedzibie UNESCO w Pary żu, 02.06.1980 Druga encyklika - „Dives in misericordia” - 30.11.1980. List do sekretarza generalnego KC KPZR Leonida Bre żniewa - 16.12.1980 Ogłoszenie Cyryla i Metodego współpatronami Europy - 31.12.1980 Audiencja dla delegacji „Solidarno ści” - 15.01.1981 Pierwsza pielgrzymka do Azji - 16-27.02. 1981 Zamach na Placu Świ ętego Piotra - 13.05.1981 Trzecia encyklika - „Laborem exercens” - 14.09.1981 Adhortacja apostolska „Familiaris consortio” - 22.11.1981 Kard. Ratzinger mianowany prefektem Kongregacji Nauki Wiary - 25.11.1981. Pielgrzymka do Fatimy - 13.05.1982 Ustanowienie Papieskiej Rady Kultury - 20.05.1982 Wizyta w anglika ńskiej katedrze w Canterbury - 29.05. 1982 Kanonizacja o. Maksymiliana Kolbe - 10.10.1982 Wizyta w Nikaragui - 04.03.1983 Wizyta w rzymskim ko ściele lutera ńskim - 11.12.1983 Odwiedziny u zamachowca, Mehmeta Ali Agcy w wi ęzieniu - 27.12.1983 List apostolski o sensie cierpienia - „Salvifici doloris” - 11.02.1984 Kongregacja Nauki Wiary „Instrukcja o niektórych aspektach” - 06.08.1984 List apostolski do młodych całego świata - 31.03.1985 Czwarta encyklika - „Slavorum Apostoli” - 02.06.1985 Wizyta w rzymskiej Synagodze - 13.04.1986 Pi ąta encyklika - Dominum et Vivificantem” - 18.05.1986 Mi ędzyreligijne spotkanie modlitewne w Asy żu - 27.10.1986 Najdłu ższa pielgrzymka (Bangladesz, Singapur, Fid żi, Nowa Zelandia, Australia, ) - 18.11-01.12.1986 Szósta encyklika - „Redemptoris Mater” - 25.03.1987 Siódma encyklika - „Sollicitudo rei socialis” - 30.12.1987 Przemówienie w Parlamencie Europejskim w Strasburgu - 09.10.1988 Adhortacja apostolska „Christifideles laici” 20 lat po II Soborze, 30.12.1988 Pierwsza w historii papieska pielgrzymka do krajów skandynawskich - 01-10.06.1989 List apostolski z okazji 50. rocznicy wybuchu II wojny światowej - 27.08.1989 Kanonizacja Brata Alberta - Adama Chmielowskiego - 12.11.1989 Audiencja dla prezydenta ZSRR, Michaiła Gorbaczowa - 01.12.1989 Pielgrzymka do Czechosłowacji - 21-22.04.1990 Ósma encyklika - „Redemptoris missio” - 07.12.1990 Ustanowienie trzech administratur apostolskich na terenie ZSRR - 13.04.1991 Dziewi ąta encyklika - „Centesimus annus” - 01.05.1991 VI Światowy Dzie ń Młodzie ży, Cz ęstochowa - 14-15.08.1991 Adhortacja apostolska „Pastores dabovobis” o formacji kapłanów - 25.03.1992 Ustanowienie Światowego Dnia Chorego - 09.05.1992 Wyst ąpienie w sprawie Galileusza - 31.10.1992 Katechizm Ko ścioła Katolickiego - 07.12.1992 Dziesi ąta encyklika - „Veritatis splendor” - 06.08.1993 V Światowy dzie ń Młodzie ży w Denver (Colorado, USA) - 12-15.08.1993 Pielgrzymka na Litw ę, Łotw ę i do Estonii - 04-10.09.1993 List do rodzin - 02.02.1994 List apostolski „Ordinatio sacerdotalis” o udzielaniu świ ęce ń kapła ńskich - 22.05.1994 Przekroczy ć próg nadziei” - 19.10.1994

170

List Apostolski „Tertio millenio adveniente” - 10.11.1994 „List do dzieci” całego świata - 13.12.1994 Msza Świ ęta w Manili (najwi ększe zgromadzenie ok. 6 mln.) - 15.01.1995 Jedenasta encyklika - „Evangelium vitae” - 25.03.1995 Encyklika „Ut unum sint ” - 25.05.1995 „List do kobiet” - 29.06.1995 Spotkanie z młodzie żą Europy w Loreto - 09-10.09.1995 Adhortacja apostolska „Ecclesia in Africa” - 14.09.1995 Przemówienie w ONZ - 05.10.1995 Pierwsza pielgrzymka do zjednoczonych Niemiec - 21-23.06 1996 Ksi ąż ka „Dar i tajemnica” w 50-lecie kapła ństwa - listopad 1996 Pielgrzymka do Sarajewa - 12-13.04.1997 Pielgrzymka do Libanu - 10-11.05.1997 XII Światowe Dni Młodzie ży, Pary ż - 18-24.08 1997 Pielgrzymka na Kub ę - 21-25.01.1998 Trzynasta encyklika - „Fides et ratio” - 14.09.1998 Kanonizacja siostry Benedykty od Krzy ża (Edyty Stein) - 11.10.1998 Watyka ńskie sympozjum na temat inkwizycji - 29-31.10.1998 List do artystów - 04.04.1999 Pielgrzymka do Rumunii, w wi ększo ści prawosławnej - 7-9.05.1999 Przemówienie w polskim parlamencie - 11.06.1999 Popisanie katolicko-lutera ńskiej deklaracji o usprawiedliwieniu -31.10.1999 Pielgrzymka do Ziemi Świ ętej - 20-26.03.2000 Dzie ń przebaczenia w Ko ściele, Jubileuszowy rachunek sumienia - 12.03.2000 Kanonizacja s. Faustyny Kowalskiej - 30.04.2000 Spotkanie ku pami ęci m ęczenników XX wieku - 07.05.2000 Beatyfikacja (w Fatimie) dwojga pastuszków, którym objawiła si ę M B - 13.05. 2000 Beatyfikacja papie ża Jana XXIII - 03.09.2000 „Papie ż Soboru” Pielgrzymka śladami św. Pawła (Grecja, Syria, Malta) - 04.-09.05.2001 Pielgrzymka na Ukrain ę - 23-27.06.2001 Pielgrzymka do Kazachstanu i Armenii - 22-27.09.2000 Pielgrzymka do Bułgarii - 23-26.05. 2002 Kanonizacja o. Pio - 16.06.2002 Ofiarowanie Świata Bo żemu Miłosierdziu - Łagiewniki 17.08.2002 „ Tryptyk Rzymski” - poemat Jana Pawła II - 6 marca 2003 Czternasta encyklika „Ecclesia de Eucharistia” - 17.04.2003 Podró ż apostolska do Chorwacji - 5-9.06.2003. Pielgrzymka do Lourdes we Francji - 14-15 sierpnia 2004. Prezentacja „Pami ęci i to żsamo ści” Jana Pawła II - 14 marca 2005

171

Ostatnie chwile życia Jana Pawła II.

Arcybiskup Mieczysław Mokrzycki - II Sekretarza Jana Pawła II wspomina:

… „ Nigdy nie miałem w ątpliwo ści, że słu żę świ ętemu. Widziałem jego świ ęto ść z bliska. Widziałem, jak żył Bogiem. Jak zaczynał dzie ń, le żą c krzy żem na podłodze sypialni, i jak ko ńczył Apelem Jasnogórskim. Modlił si ę za ka żdego, kogo spotkał. Modlitwa była tre ści ą jego życia. i lekiem na ka żde zło. Nigdy nie rozstawał si ę z ró żańcem. Był 1 lutego. Ojciec Świ ęty skar żył si ę, że nie mo że przełyka ć śliny, że go boli. A on bardzo rzadko si ę na co ś skar żył, wła ściwie nie skar żył si ę prawie wcale, wi ęc wiedzieli śmy, że sprawa musi by ć powa żna. Wieczorem zacz ęło mu brakowa ć powietrza. Ruszyli do szpitala. Diagnoza: zapalenie krtani i tchawicy. Papie ż tracił oddech, było ci ęż ko, ale potem dostał leki i było ju ż coraz lepiej. Kolejne badania potwierdzały, że stan zdrowia si ę poprawia. Ojciec Świ ęty zacz ął je ść . Kiedy przyszła niedziela, na Anioł Pa ński wyszedł do okna kliniki Gemelli. Mówił bardzo słabym i cichym głosem. Ale udzielił wiernym błogosławie ństwa, podzi ękował za modlitw ę. I pami ętam, że powiedział jeszcze, że nawet w szpitalu nie przestaje słu żyć Ko ściołowi i ludzko ści. Jakby chciał powiedzie ć światu: jeszcze nie umarłem, jestem tutaj i my ślę o was. Jestem tutaj i modl ę si ę za was. Cierpiał. Bo i parkinson dawał si ę we znaki. Nie wiem, czy Ojciec Świ ęty wiedział ju ż, że czeka go ostatni Wielki Pi ątek, ostatnia Wielkanoc. Nie wiem tego. Nigdy nie mówił. Mo że komu ś bliskiemu. Mieli śmy takie my śli, ja miałem, że to mo że by ć nasza ostatnia wspólna Wielkanoc. Ale cały czas była ta nadzieja, że Ojciec Świ ęty zacznie si ę lepiej czu ć. I tak było. Raz lepiej, raz gorzej. Pó źnym wieczorem, jeszcze w Środ ę Popielcow ą, 9 lutego, wrócili do domu. Cały świat patrzył na Jana Pawła II, który opadał z sił. S ą tacy, którzy mówi ą, że całe jego życie było Wielkim Postem. Ale ten Wielki Post był szczególny. Patrzyłem na niego i widziałem Chrystusa, który czeka na Golgot ę. Mniej si ę ju ż poruszał. Wi ęcej le żał. Cz ęsto modlili śmy si ę przy jego łó żku. Msze poranne celebrował na siedz ąco. Nie mógł dłu żej sta ć. Po apartamentach wozili śmy go. na wózku. Miksowali mu jedzenie. Bo miał kłopoty z przełykaniem. Pomagali si ę my ć, ubiera ć. To musiało by ć dla Papie ża trudne. Upokarzaj ące. Nigdy nie dał nam tego odczu ć - wspomina były sekretarz. Nigdy si ę nie skar żył. Czasami mówił tylko: Boli mnie głowa. Albo: Ta r ęka mi dokucza. Pomoc przyjmował ch ętnie, z wdzi ęczno ści ą. Wiedział, że ta pomoc była po prostu konieczna. Co nie oznacza, że było mu łatwo. I denerwował si ę na siebie, kiedy czuł, że opuszczaj ą go siły. Że nie mo że zrobi ć czego ś, co bardzo by zrobi ć chciał. Bardzo pilnowali śmy tego, żeby brał lekarstwa, żeby si ę nie przem ęczał - wspomina arcybiskup. Lekarze radzili, żeby wi ęcej odpoczywał. Ojciec Świ ęty pokornie wypełniał ich zalecenia, cho ć pewnie jeszcze par ę lat wcze śniej nic by sobie z tego nie robił. Ile razy było tak, że lekarze mówili, żeby si ę nie przem ęczał, a on i tak szedł do ludzi. To, jak żył i sprawował swój urz ąd w ostatnich latach, było ponad jego siły. Byłoby ponad siły niejednego zdrowego człowieka w jego wieku. A on przecie ż był bardzo schorowany. Tydzie ń pó źniej Jan Paweł II poczuł si ę lepiej. Na tyle dobrze, żeby poprowadzi ć modlitw ę Anioł Pa ński. My śleli śmy, że kryzys ju ż za nami. Ale rado ść nie trwała długo. Do środy.

172

Wieczorem - atak. Jakie ś skurcze. Kardynał Jaworski udzielił Ojcu Świ ętemu namaszczenia chorych. Źle to wygl ądało. A Ojciec Świ ęty jak zwykle był spokojny. Przyjechał doktor Buzzonettii powiedział, że trzeba pojecha ć do szpitala na badania. Papie ż tracił oddech. Szybko zapadła decyzja, że trzeba jecha ć do szpitala. Pojechali do Gemelli. Lekarze od razu powiedzieli, że nale ży operowa ć. Lekarze tłumaczyli, że to choroba Parkinsona wzmagała ataki. W płucach zbierał si ę płyn. Ojciec Świ ęty nie mógł ju ż kontrolowa ć mi ęś ni przełyku. Jan Paweł II nie chciał operacji, wolał odło żyć j ą do lata, ale nie tłumaczył dlaczego. Lekarze nie mieli w ątpliwo ści, że czeka ć nie wolno. Chodziło o tracheotomi ę. Bardzo go prosili śmy. I w ko ńcu si ę zgodził. Chciał tylko wiedzie ć, czy po tej operacji odzyska głos. Obiecywali śmy - zgodnie z tym, co nam mówili lekarze - że głos wróci, że b ędą robi ć, co w ich mocy, żeby tak było. To go uspokoiło. Po operacji okazało si ę, że Jan Paweł II nie mo że mówi ć. Bardzo to prze żywał. Napisał: Co ze mn ą zrobili ście? Ale totus Tuus. Na pocz ątku pomy ślałem, że Ojciec Świ ęty ma do nas żal. Było mi bardzo przykro. Ale popatrzyłem na ten napis raz jeszcze i dopiero go zrozumiałem. Ojciec Świ ęty, jak zawsze, ufał Panu Bogu. I oddawał si ę Mu cały. Byłem tym bardzo poruszony, bo widziałem, jak cierpiał. Nie mógł je ść . Po ścił razem z Chrystusem. Papie ż uczył si ę je ść od nowa. W tchawicy miał rurk ę. Bolało go bardzo, ale si ę nie skar żył - wspomina. Pokazywał tylko r ęką na t ę ran ę, tam gdzie była operacja. Wida ć było, że cierpi. Ani mówi ć, ani je ść nie mógł. Nawet z odkaszliwaniem był kłopot. Kroili śmy mu jedzenie na malutkie kawałeczki, ale i to nie pomagało. To był dramat. Miksowali śmy, ale nawet tak nie zawsze si ę udawało. Potwornie si ę m ęczył, dusił, ale próbował dalej. Nie protestował. Du żo w tym było pokory. On zawsze czuł wspólnot ę z ka żdym chorym i cierpi ącym człowiekiem. Jestem przekonany, że tak że wtedy swoje cierpienie ofiarował za innych chorych i cierpi ących. Po operacji powikła ń nie było. Papie ż z dnia na dzie ń czuł si ę lepiej. Nie od żywiał si ę jednak regularnie, bo nie był w stanie przełyka ć. Ćwiczył te ż oddychanie i mow ę. To były nieprzyjemne ćwiczenia. Ojciec Świ ęty bardzo si ę starał, ale post ępy nie przychodziły tak szybko, jak by chciał. Denerwował si ę. 1 marca Papie ż zacz ął mówi ć. Ojciec Świ ęty rozmawiał z trudem, bardzo cicho. Ale mówił. Jak dodaje, Jan Paweł II pokazywał światu, że cierpienia usun ąć si ę nie da i że ukrywa ć go nie warto. Że krzy ż jest integraln ą cz ęś ci ą życia ka żdego z nas. Ta ostatnia Wielkanoc była nam wszystkim bardzo potrzebna. To, że pozwolił całemu światu patrze ć na swoje cierpienie, było niezwykłym dowodem zawierzenia i miło ści. Do Boga i ludzi. RodolfoProietti, szef zespołu lekarzy zajmuj ących si ę Papie żem w klinice Gemelli, opowiadał gazecie "L'Avvenire", że dla niego radosnym dniem był wła śnie 11 marca. Wtedy zobaczył, jak Jan Paweł II ze smakiem zajada sycylijsk ą rurk ę z kremem. "Oniemiałem z wra żenia i nie dowierzałem własnym zmysłom - wspominał. Gdy Jan Paweł II z wielkim u śmiechem powiedział: Pyszne, bardzo pyszne. Dzi ękuj ę, dzi ękuj ę. Dwa dni pó źniej przemówił z okna kliniki Gemelli. Podzi ękował pielgrzymom. Pozdrowił Wadowice. Ojciec Świ ęty przemawiał na żywo. Tego samego wieczoru wyszedł ze szpitala. Ojciec Świ ęty jechał specjalnym mikrobusem. Siedział z przodu, w samochodzie paliło si ę światło, wi ęc pielgrzymi, którzy witali go przed klinik ą i potem na ulicach Watykanu, mogli dobrze widzie ć, że u śmiecha si ę do nich i pozdrawia ich szerokim gestem. Wida ć było, że

173 bardzo si ę cieszył. Papie ż t ęsknił do domu. Chciał jak najszybciej wróci ć do pracy. Do normalnego rytmu, który lubił, do którego przywykł. Nie było w tym my śli, że chce umrze ć w domu. On naprawd ę chciał jeszcze wróci ć do normalnego życia. Cho ć to życie po szpitalu normalne ju ż nie było. Jan Paweł II bardzo mało jadł, bo ci ągle miał kłopoty z przełykaniem. Chudł w oczach. Był coraz słabszy. Mimo to dzielnie walczył, ćwicz ąc oddech i mow ę. Do najbli ższych współpracowników mówił szeptem. Kilka dni przed Niedziel ą Palmow ą ł ączył si ę za pomoc ą telebimu z tysi ącami młodych ludzi, którzy modlili si ę w bazylice Świ ętego Jana na Lateranie. Odczytano jego przemówienie, w którym przypomniał te ż, że od Boga otrzymali śmy dar życia, które tym bardziej uwa żamy za bezcenne od pocz ątku a ż do śmierci, im bardziej jest ono zagro żone i manipulowane. Zabrzmiało to jak jego testament. Ostatnia Niedziela Palmowa Jana Pawła II: Wyszedł do okna. Nigdy tego nie zapomn ę. Z gał ązk ą oliwn ą. Machał ni ą i błogosławił. Ludzie wiwatowali, a on nie mógł nic powiedzie ć. Chciał, ale nie mógł. Był nawet taki moment, kiedy chwycił si ę za głow ę z tej niemocy. To było wstrz ąsaj ące. Mówi, że bali si ę o niego i kiedy sekretarze zobaczyli, że Papie ż nie mo że nic powiedzie ć, że si ę zdenerwował, próbowali go nawet delikatnie odsun ąć od okna. Ale zaprotestował. Pami ętam, że uderzył r ęką w fotel. Było dla nas jasne, że zostanie w oknie tak długo, jak długo da rad ę. Trwało to mo że kilka minut. Do apartamentu wrócił wyko ńczony. Nie miał siły. Przyszła Wielka Niedziela i chwila próby. Byli śmy pewni, że wszystko pójdzie dobrze, bo wcze śniej Ojciec Świ ęty naprawd ę dobrze sobie ju ż radził. Pojawił si ę w oknie, żeby pobłogosławi ć wiernych. Podałem mu tekst, a on mówi cichutko: Nie mam głosu. Nie wiedziałem, co zrobi ć. Czekałem. A Ojciec Świ ęty śledził tylko tekst błogosławie ństwa na kartce. A potem zrobił znak krzy ża. To było jego ostatnie Urbi et orbi. Milcz ące. Nie powiedział ani słowa. Tysi ące ludzi na placu Świ ętego Piotra wiwatowały na jego cze ść . Ale na wielu twarzach było wida ć smutek i łzy. Poniedziałek Wielkanocny od rana był trudny. Papie ż czuł si ę gorzej. Po raz pierwszy nie odmówił z wiernymi modlitwy maryjnej "Regina coeli". We wtorek du żo odpoczywał. Czuł si ę jakby troch ę lepiej. Na tyle dobrze, by w środ ę zaskoczy ć wszystkich po raz ostatni. Chyba czuł, że zbli ża si ę koniec, i chciał bez wzgl ędu na wszystko pokaza ć si ę w oknie młodym ludziom, którzy czuwali na placu Świ ętego Piotra. Audiencja była odwołana, ale Ojciec Świ ęty postanowił, że w oknie si ę poka że. Cho ć na chwil ę. I pokazał si ę. Na pi ęć minut. Współpracownicy Papie ża bardzo długo mieli nadziej ę, że wszystko idzie ku dobremu. Żyli śmy t ą nadziej ą. Złe my śli pojawiły si ę dopiero po Wielkanocy, w czwartek, kiedy lekarze stwierdzili zaka żenie organizmu. I powiedzieli, że nadziei ju ż nie ma. Papie ż był ju ż bardzo cierpi ący. Lekarze powiedzieli nam wprost - że jeśli Ojciec Świ ęty nie dostanie jedzenia przez sond ę, mo że umrze ć. Potem który ś z profesorów komentował, że gdyby tej sondy Ojcu Świ ętemu wtedy nie wprowadzono, byłaby to eutanazja polegaj ąca na zaniedbaniu. Lekarze sond ę zało żyli. Przez nos do żoł ądka. I tak Ojciec Świ ęty dostawał po żywienie. Gotowe od żywki podawali mu osobisty lekarz Renato Buzzonetti i siostra Tobiana. Du żo odpoczywał. Du żo le żał, godzinami siedział w fotelu. Odprawiał msz ę świ ętą w prywatnej kaplicy. Ale te ż na siedz ąco. Jego ciało odmawiało posłusze ństwa, ale umysł był ci ągle jasny. Rozmawiał z nami ściszonym głosem.

174

Nadszedł kolejny kryzys. Papie ż tracił oddech, miał wysok ą gor ączk ę. Byli śmy przera żeni. Lekarze powiedzieli, że to wstrz ąs septyczny, od zaka żenia dróg moczowych. I że to koniec. Nie dzi ś, nie jutro, to za kilka dni. Mówili, żeby jecha ć do szpitala, ale Ojciec Świ ęty si ę nie zgodził. Nie chciał. Pragn ął zosta ć w domu. Powiedział to Stanisławowi, a ten przekazał lekarzom wol ę Ojca Świ ętego. Pada pytanie, czy lekarze mog ą zapewni ć Ojcu Świ ętemu wszystko to, co miałby zapewnione w szpitalu. Mówi ą, że tak. Dlatego zostajemy w domu. To nie była decyzja o przerwaniu uporczywej terapii, jak przez ostatnie lata niektórzy to interpretowali. Papie ż miał pełn ą opiek ę medyczn ą i do ko ńca przyjmował leki. Na pocz ątku dostał antybiotyki i tlen. Oddychał za pomoc ą maski tlenowej. Lekarze opanowali gor ączk ę i dreszcze. Antybiotyki na szcz ęś cie zacz ęły działa ć. Około 23 Ojciec Świ ęty uspokoił si ę, ju ż nie walczył o ka żdy oddech i zacz ął oddycha ć bez maski. Wtedy opowiadaj ą mu, że cały świat si ę za niego modli. Że na placu Świ ętego Piotra s ą tłumy młodych ludzi. Papie ż jest pogodny, ale bardzo słaby. Lekarze mówi ą: stan stabilny, jednak bardzo ci ęż ki. O 19.17 Ojciec Świ ęty przyj ął Komuni ę Świ ętą i sakrament chorych od kard. Mariana Jaworskiego. Był cały czas przytomny. Wymieniał nas po imieniu, kiedy podchodzili śmy do niego, by ucałowa ć dło ń. W pi ątek Papie ż obudził si ę przed szóst ą. Przytomny i spokojny. Ju ż o siódmej koncelebrowali śmy msz ę świ ętą. Ojciec Świ ęty miał pogodn ą twarz. Mimo że noc była ci ęż ka. Serce odmawiało posłusze ństwa. Lekarze interweniowali. Nad zdrowiem Papie ża czuwał jego osobisty lekarz Renato Buzzonetti. Razem z nim dwaj specjali ści od reanimacji, kardiolog, laryngolog i dwaj piel ęgniarze. Ojciec Świ ęty poprosił w pewnej chwili, żeby mu przeczyta ć czterna ście stacji drogi krzy żowej. Czytaj ą mu siostry. A on słucha w skupieniu. I modli si ę. Zaczynaj ą schodzi ć si ę go ście. Ka żdy chciał si ę po żegna ć. Wieczorem tylu młodych ludzi na placu si ę modli. Mówimy o tym Ojcu Świ ętemu. A on co ś pokazuje. Pocz ątkowo nie rozumiemy. Stanisław Dziwisz - podpytuje. Ojciec Świ ęty potwierdza. „ Szukałem was, a teraz wy przyszli ście do mnie i za to wam dzi ękuj ę ”. U śmiecha si ę. W sobot ę o siódmej trzydzie ści rano przy łó żku Papie ża odprawiaj ą msz ę świ ętą. Przy Janie Pawle II s ą dwaj sekretarze, pi ęć sióstr zakonnych i jego osobisty lekarz. Renato Buzzonetti powie po śmierci Papie ża dziennikowi "La Repubblica", że umieraj ący Jan Paweł II przypominał mu Chrystusa, z t ą ró żnic ą, że Chrystus na krzy żu mógł mówi ć, Papie ż za ś odchodził w milczeniu. Zapewnia, że wraz z kolegami uczynił wszystko, by Papie żowi pomóc. Ok. 14 Ojciec Świ ęty zacz ął traci ć świadomo ść . Potem co jaki ś czas jeszcze do nas wraca i u śmiecha si ę wtedy lekko. Mniej wi ęcej o 16 żegnamy si ę z nim. Ka żdy po kolei podchodzi, całuje jego dło ń i mówi, co chce Ojcu Świ ętemu na koniec powiedzie ć. Pobłogosławił mnie. Jego twarz promieniała. Widziałem, że towarzyszymy w ostatniej drodze świ ętemu człowiekowi. Mówiłem to ju ż kiedy ś, powtórz ę i teraz: Jan Paweł II był pi ękny, kiedy umierał. Jego twarz była pi ękna. Tak umieraj ą tylko świ ęci. Zanim o godz. 19 zapadł w śpi ączk ę, wypowiedział ostatnie słowa, które brzmiały: "Pozwólcie mi odej ść do Pana". Zapalili śmy wtedy gromnic ę i postawili śmy w oknie sypialni. O 20 odprawili śmy msz ę świ ętą w wigili ę Niedzieli Miłosierdzia Bo żego. Stanisław podał Ojcu Świ ętemu kilka kropli krwi Chrystusa jako wiatyk. Po mszy siostry odmówiły ró żaniec. Płakały. Jest dwudziesta pierwsza trzydzie ści siedem. Monitor pokazuje, że serce Jana Pawła II przestało bi ć. Doktor Buzzonetti nachyla si ę nad Ojcem Świ ętym, a potem mówi nam: „

175

Powrócił do domu Ojca ”. Stanisław intonuje Te Deum. Dzi ękczynienie zamiast rozpaczy. Najpierw nie mogłem tego poj ąć . P ękało mi serce. Ale szybko zrozumiałem. To była pi ękna chwila. Po żegnanie pi ęknego, świ ętego życia.

Fragmenty ksi ąż ki "Miejsce dla ka żdego. Opowie ść o świ ęto ści Jana Pawła II" abp Mieczysława Mokrzyckiego i Brygidy Grysiak.

DROGA DO ŚWI ĘTO ŚCI

Przebieg procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego.

Rok 2005

2 kwietnia – o godz. 21.37 „w czasie I Nieszporów świ ęta Miłosierdzia Bo żego” w swym pokoju w Pałacu Apostolskim w Watykanie zmarł Jan Paweł II. Jego odej ściu do wieczno ści towarzysz ą modlitewnie wielkie rzesze wiernych na Placu św. Piotra, a za po średnictwem stacji telewizyjnych, równie ż miliony ludzi na całym świecie. Hołd zmarłemu przed jego trumn ą wystawion ą w bazylice św. Piotra do czasu pogrzebu zło żyło ponad 3 mln osób z całego świata, którzy stali cz ęsto wiele godzin w ogromnej kolejce, by przez chwil ę popatrze ć po raz ostatni na jego doczesne szcz ątki i pomodli ć si ę za niego.

8 kwietnia – na Placu św. Piotra uroczysty pogrzeb Ojca Świ ętego pod przewodnictwem dziekana Kolegium Kardynalskiego kard. Josepha Ratzingera. Obecne s ą oficjalne delegacje 169 pa ństw, w tym 69 głów pa ństw (w śród nich 10 monarchów) i 17 szefów rz ądów oraz ponad 100 tys. osób, którym udało si ę dosta ć na Plac. W śród wiernych wida ć transparenty z napisem „Santo subito”, czyli „ Świ ęty natychmiast” – w ten sposób ludzie dali wyraz swemu szacunkowi i miło ści do zmarłego oraz przekonaniu, że swoim życiem zasłu żył na wyniesienie na ołtarze.

9 maja – reskrypt (dokument) prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. José Saraivy Martinsa, informuj ący, że nowy papie ż Benedykt XVI zezwolił na odst ąpienie od wymaganego przez przepisy ko ścielne okresu 5 lat od śmierci danej osoby i na rozpocz ęcie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II od zaraz. Oficjalne ogłoszenie tego dokumentu nast ąpiło 13 maja podczas spotkania nowego papie ża z duchowie ństwem rzymskim w bazylice św. Jana na Lateranie, wywołuj ąc długotrwał ą owacj ę zgromadzonych.

18 maja, 85. urodziny Jana Pawła II – edykt kard. Camillo Ruiniego, wikariusza generalnego Jego Świ ątobliwo ści dla diecezji rzymskiej, który „zach ęca wszystkich i poszczególnych wiernych, aby nas informowali bezpo średnio b ądź przekazywali Trybunałowi Diecezjalnemu Wikariatu Rzymu (...) wszelkie informacje, które mog ą zawiera ć jakiekolwiek elementy przemawiaj ące na korzy ść b ądź przeciwko opinii świ ęto ści wspomnianego sługi Bożego”.

176

28 czerwca – oficjalne rozpocz ęcie procesu beatyfikacyjnego w diecezji rzymskiej; postulatorem sprawy zostaje mianowany ks. Sławomir Oder (ur. 7 sierpnia 1960 w Chełm ży, wy świ ęcony 14 maja 1989 dla diecezji toru ńskiej; doktor obojga praw, przewodnicz ący Trybunału Apelacyjnego Wikariatu Rzym).

4 listopada – rozpocz ęcie procesu beatyfikacyjnego w archidiecezji krakowskiej, w katedrze na Wawelu pierwsze posiedzenie Trybunału Rogacyjnego pod przewodnictwem bp. Tadeusza Pieronka.

2006

1 kwietnia – w katedrze na Wawelu zako ńczono proces rogatoryjny w archidiecezji krakowskiej, poł ączony z ingresem kardynalskim metropolity krakowskiego. W kazaniu wygłoszonym podczas Mszy św. ujawnił on, że w toku procesu przesłuchano ponad stu świadków.

27 maja – podczas pobytu w Kalwarii Zebrzydowskiej w ramach swej podró ży apostolskiej do Polski Ojciec Świ ęty wyraził nadziej ę na „rychł ą beatyfikacj ę i kanonizacj ę Jana Pawła II”.

2007

23 marca – trybunał diecezjalny w Rzymie, badaj ący spraw ę uzdrowienia jednej z francuskich zakonnic za wstawiennictwem papie ża Polaka, potwierdził fakt zaistnienia cudu, nie ujawniaj ąc na razie żadnych danych o niej (poza wiekiem – ma ona 40 lat). (Pó źniej podano, że nazywa si ę ona Marie-Simone Pierre-Normand i nale ży do zgromadzenia Małych Sióstr Macierzy ństwa Katolickiego.) Po niespodziewanym uzdrowieniu, o które jej współsiostry modliły si ę za wstawiennictwem Zmarłego, powróciła ona do pracy w szpitalu dzieci ęcym. Ks. Oder poinformował jednocze śnie, że istnieje kilkaset świadectw dotycz ących uzdrowie ń za wstawiennictwem Jana Pawła II. Trybunał beatyfikacyjny jest na etapie przygotowywania kolejnych procesów dotycz ących cudów.

2 kwietnia – w Bazylice św. Jana na Lateranie, w obecno ści wikariusza generalnego Rzymu kard. Camillo Ruiniego, nast ąpiło zamkni ęcie procesu beatyfikacyjnego na szczeblu diecezji rzymskiej, po czym przekazano cał ą dokumentacj ę sprawy Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Jeszcze żaden proces tego rodzaju na poziomie diecezji w naszych czasach nie rozpocz ął si ę tak szybko po śmierci danego kandydata na ołtarze i nie zako ńczył si ę w ci ągu niespełna dwóch lat od jego otwarcia.

2009

13 maja - komisja teologów Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych wydała pozytywn ą opini ę w sprawie heroiczno ści cnót Jana Pawła II.

177

16 listopada – w watyka ńskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych obradowała komisja kardynałów w sprawie beatyfikacji Jana Pawła II. Na zako ńczenie przegłosowano decyzj ę o skierowaniu do Benedykta XVI pro śby o wyniesienie polskiego papie ża na ołtarze. Do całkowitego zakończenia procesu beatyfikacyjnego potrzebne jest promulgowanie (zatwierdzenie) przez Ojca Świ ętego dekretów: o heroiczno ści cnót Jana Pawła II i o uznaniu cudu przypisywanego jego wstawiennictwu.

19 grudnia – Benedykt XVI podpisał dekret o uznaniu heroiczności cnót Jana Pawła II, który zamyka zasadnicz ą cz ęść jego procesu beatyfikacyjnego.

2010

21 pa ździernika – posiedzenie Komisji Lekarskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Pozytywna opinia o autentyczno ści cudownego uzdrowienia francuskiej zakonnicy, s. Marie- Simone Pierre Normand, przypisywanego wstawiennictwu Jana Pawła II

14 grudnia – posiedzenie Komisji Teologicznej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, która jednomy ślnie wypowiedziała si ę za uznaniem cudu

2011

11 stycznia – posiedzenie kardynałów i biskupów – członków Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, którzy jednomy ślnie wyrazili opini ę pozytywn ą na temat cudu przypisywanego wstawiennictwu Sługi Bo żego, Jana Pawła II. Orzeczenie to przedstawiono Ojcu Świ ętemu, który w 3 dni pó źniej podj ął decyzj ę o dacie beatyfikacji.

14 stycznia - Benedykt XVI podpisał dekret o uznaniu o autentyczno ści cudownego uzdrowienia francuskiej zakonnicy, s. Marie-Simone Pierre Normand. Poinformowano, że uroczysto ści beatyfikacyjne odb ędą si ę 1 maja br. w Watykanie.

1 maja – w Rzymie Ojciec Świ ęty uroczy ście ogłosił błogosławionym swego poprzednika. Była to druga beatyfikacja, której osobi ście przewodniczył Benedykt XVI, a pierwsza w Rzymie (pierwsz ą było wyniesienie na ołtarze angielskiego konwertyty, kard. Jana Henryka Newmana 19 wrze śnia 2010 w Birmingham). Relikwiarz z krwi ą nowego błogosławionego wniosła francuska zakonnica Marie Simon-Pierre Normand, uzdrowiona za jego wstawiennictwem. Jego wspomnienie liturgiczne papież wyznaczył na 22 pa ździernika (pami ątka uroczystego rozpocz ęcia pontyfikatu Jana Pawła II w 1978). W uroczysto ści brało udział ok. półtora pielgrzymów z całego świata (w tym ok. 300 tys. Polaków) oraz delegacje rz ądowe i inne oficjalne kilkudziesi ęciu pa ństw świata, m.in. 16- osobowa delegacja polska z prezydentem. Bronisławem Komorowskim na czele. W śród kilkuset koncelebruj ących kardynałów i biskupów było 68 hierarchów z naszego kraju.

2013

2 lipca – Komisja kardynałów Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych zatwierdziła przedstawion ą jej dokumentacj ę w sprawie uznania cudu dokonanego za wstawiennictwem bł. Jana Pawła II.

178

5 lipca – dekret papie ża Franciszka w sprawie uznania tego cudu. Dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi Si wyja śnił, że chodzi o potwierdzone przez lekarzy i teologów z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych niewytłumaczalne z lekarskiego punktu widzenia uzdrowienie Kostarykanki Floribeth Mora Diaz, cierpi ącej na nieoperacyjnego t ętniaka mózgu. Według prasy kobieta, ogl ądaj ąc transmisj ę beatyfikacji papie ża Polaka, zacz ęła do niego si ę modli ć, po czym doznała nagłego uzdrowienia.

Beatyfikacja Jana Pawła II

Droga do świ ęto ści, zmarłego 2 kwietnia 2005 r. Jana Pawła II została uznana za najszybsz ą w nowo żytnej historii Ko ścioła. Zacz ęła si ę ona w rekordowo błyskawiczny sposób: Benedykt XVI zgodził si ę na beatyfikacj ę swojego poprzednika miesi ąc i 11 dni po jego śmierci. To ju ż 13 V 2005 r. Benedykt XVI podczas uroczysto ści w bazylice świ ętego Jana na Lateranie, ogłosił, że zgadza si ę na otwarcie procesu beatyfikacyjnego papie ża Polaka.Tym samym uchylił wymóg 5 lat oczekiwania na otwarcie procesu po śmierci kandydata na ołtarze. W ten sposób wi ęc odpowiedział na hasła "Santo subito" widniej ące na transparentach podczas uroczysto ści pogrzebowych papie ża z Polski Jana Pawła II. Była to równie ż odpowied ź na petycj ę du żej grupy kardynałów, którzy jeszcze przed kwietniowym konklawe wystosowali pro śbę do przyszłego papie ża o jak najszybsze wyniesienie Jana Pawła II na ołtarze. Tak wi ęc pierwszy, diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego Papie ża z Polski rozpocz ął si ę uroczy ście na Lateranie 28 czerwca 2005 r. Postulatorem procesu, a wi ęc osob ą odpowiedzialn ą za przebieg jego prac, został polski ksi ądz Sławomir Oder. W ramach tych prac przed trybunałem w Rzymie i w Krakowie przesłuchano ponad 100 świadków kolejnych etapów życia Karola Wojtyły. Byli to : przyjaciele, hierarchia ko ścielna, najbli ższych współpracowników z Watykanu, politycy z licznych krajów. Wkrótce potem rozpocz ęło si ę dochodzenie w sprawie potrzebnego do beatyfikacji cudu za wstawiennictwem papie ża, do jakiego doszło ju ż po jego śmierci. Spo śród ogromnej liczby informacji o doznanych łaskach wybrany został przypadek niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia uzdrowienia urodzonej w 1961 roku francuskiej zakonnicy Marie Simon-Pierre o zaawansowanej chorobie Parkinsona. Do uzdrowienia tego doszło w czerwcu 2005 r. po śmierci Jana Pawła II. Diecezjalny etap procesu zako ńczył si ę w bazylice świ ętego Jana na Lateranie 2 IV 2007 r., w drug ą rocznic ę śmierci papie ża. Po tym etapie rozpocz ął si ę drugi etap procesu – etap watyka ński. W jego trakcie powstało tzw. , czyli dokument stanowi ący podsumowanie wszystkich prac wraz z opracowaniem sylwetki Sługi Bo żego i zezna ń świadków, zebranych w trakcie dochodzenia kanonicznego.

16 XI 2009 r. odbyło si ę posiedzenie komisji kardynałów w sprawie beatyfikacji Jana Pawła II. Obrady zako ńczyło głosowanie, w którym podj ęto decyzj ę o skierowaniu do papie ża Benedykta XVI pro śby o ogłoszenie Jana Pawła II błogosławionym. 19 XII 2009 r.

179

Benedykt XVI zatwierdził dekret o uznaniu heroiczności cnót Jana Pawła II, co spowodowało zamkni ęcie zasadniczej cz ęś ciprocesu. Jednocze śnie rozpocz ęło si ę dochodzenie dotycz ące cudu uzdrowienia. Zgod ę na ogłoszenie dekretu o uznaniu cudu, Benedykt XVI wyraził 14 I 2011 r.

Msza Świ ęta beatyfikacyjna pod przewodnictwem Benedykta XVI odbyła si ę 1 maja 2011 roku. Podczas homilii Papie ż powiedział m.in.: "Ju ż sze ść lat min ęło od dnia, w którym zebrali śmy si ę na tym Placu, aby celebrowa ć pogrzeb papie ża Jana Pawła II. Ból utraty był gł ęboki, ale jeszcze wi ększe było poczucie jakiej ś ogromnej łaski, która otaczała Rzym i cały świat: łaski, która była owocem całego życia mojego ukochanego Poprzednika, a szczególnie jego świadectwa w cierpieniu. Ju ż tamtego dnia czuli śmy unosz ąca si ę wo ń świ ęto ści, a Lud Bo ży na ró żne sposoby okazywał swoj ą cze ść dla Jana Pawła II. Dlatego chciałem, aby – przy koniecznym poszanowaniu prawa Ko ścioła – jego proces beatyfikacyjny przebiegał w sposób mo żliwie najszybszy. I oto nadszedł oczekiwany dzie ń; przyszedł szybko, poniewa ż tak podobało si ę Bogu: Jan Paweł II jest błogosławiony… Swoim świadectwem wiary, miło ści i odwagi apostolskiej, pełnym ludzkiej wra żliwo ści, ten znakomity Syn narodu polskiego, pomógł chrze ścijanom na całym świecie, by nie l ękali si ę by ć chrze ścijanami, nale żeć do Ko ścioła, głosi ć Ewangeli ę. Jednym słowem: pomógł nam nie l ęka ć si ę prawdy, gdy ż prawda jest gwarancj ą wolności… Chciałbym na koniec podzi ękowa ć Bogu za osobiste do świadczenie długoletniej współpracy z Papie żem, Janem Pawłem II. Ju ż wcze śniej miałem mo żliwo ść poznania i docenienia jego osoby, lecz od 1982 roku, gdy wezwał mnie do Rzymu na Prefekta Kongregacji Nauki Wiary, przez kolejne 23 lata mogłem by ć przy nim i coraz bardziej go podziwia ć. Moja posługa była wspierana jego gł ębok ą duchowo ści ą i bogactwem jego intuicji. Zawsze uderzał mnie i budował przykład jego modlitwy: zanurzał si ę w spotkaniu z Bogiem, pomimo rozlicznych trudno ści jego posługiwania. A potem świadectwo jego cierpienia: Pan pozbawiał go stopniowo wszystkiego, lecz on pozostawał skał ą, zgodnie z wol ą Chrystusa. Jego gł ęboka pokora zakorzeniona w intymnym zjednoczeniu z Chrystusem, pozwoliła mu dalej prowadzi ć Ko ściół i dawa ć światu jeszcze bardziej wymowne przesłanie, i to w czasie, gdy topniały jego siły fizyczne. W ten sposób doskonale zrealizował on powołanie ka żdego kapłana i biskupa: bycia jednym z Chrystusem, z Tym, którego codziennie przyjmuje i ofiaruje w Eucharystii. Błogosławiony jeste ś umiłowany Papie żu Janie Pawle II, poniewa ż uwierzyłe ś. Prosimy, by ś nadal umacniał z nieba wiar ę Ludu Bo żego. Wiele razy udzieliłe ś nam swojego błogosławie ństwa na tym placu i z okien Pałacu Apostolskiego. Tak że dzi ś prosimy ci ę, Ojcze Świ ęty, pobłogosław nam.

Ksi ądz Oder natychmiast po beatyfikacji zaapelował do wiernych, by nadsyłali do jego biura sygnały o mo żliwym uzdrowieniu przypisywanym wstawiennictwu błogosławio- nego. Do kanonizacji potrzebny był bowiem drugi cud. Ksi ądz Oder zło żył dokumentacj ę dotycz ącą nowego cudu w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Wybrano przypadek uzdrowienia z t ętniaka mózgu, jakiego doznała Floribeth Mora Diaz z Kostaryki w kwietniu 2011 r. To przypadek, jak podkre ślano, wyj ątkowy i wr ęcz spektakularny, bo do uzdrowienia doszło w dniu beatyfikacji Jana Pawła II. Ju ż po uznaniu tego cudu kobieta opowiedziała, że po ci ęż kim krwotocznym udarze mózgu, jaki przeszła, lekarze mówili, że nic nie mog ą dla niej zrobi ć. Kilka tygodni po udarze Floribeth obejrzała transmisj ę telewizyjn ą z beatyfikacji

180

Jana Pawła II w Watykanie. Jej rodzina za ś poszła na miejscowy stadion, gdzie równie ż mo żna było obejrze ć przekaz ze mszy. Nast ępnego ranka obudziła si ę zdrowa. Lekarze stwierdzili potem, że została wyleczona w sposób, którego nauka nie jest w stanie wyja śni ć. Cud ten uznały w głosowaniu najpierw komisja lekarzy z watyka ńskiej kongregacji, nast ępnie komisja teologów. 2 lipca dokumentacj ę zaaprobowała komisja kardynałów i biskupów, a ju ż 5 lipca papie ż Franciszek uznał cud i zgodził si ę na kanonizacj ę Jana Pawła II.

Wywiad z Ksi ędzem Arcybiskupem Józefem Michalikiem Przewodnicz ącym Konferencji Episkopatu Polski rozmawia Maria Popielewicz.

Beatyfikacja Papie ża Polaka to wielki dzie ń dla naszego Narodu. Wymowne jest te ż świadectwo dane przez Polaków przybyłych na beatyfikacj ę Jana Pawła II…

- Z jednej strony ukazała ona całemu światu świadectwo wielko ści Jana Pawła II, a z drugiej – tak że wa żne świadectwo Polaków, którzy tak licznie przybyli do Rzymu na uroczysto ści. Nasze godne zachowanie, nasze intencje, z którymi idziemy do Papie ża, świadectwo naszej modlitwy i ofiary s ą bardzo wymowne. Polacy przywie źli do Rzymu swe niepokoje i nadzieje, aby powierzy ć je naszemu nowemu Błogosławionemu. Dotycz ą one i Ojczyzny, i Ko ścioła, i spraw osobistych. Taka postawa Narodu to dobry znak, że Polacy pragn ą realizowa ć papieskie dziedzictwo w swym życiu. Jan Paweł II uczył nas, że Panu Bogu warto dawa ć wi ęcej z siebie, że warto słu żyć ofiarnie Ojczy źnie, drugiemu człowiekowi, anga żowa ć si ę w życie Ko ścioła. Bo dzisiaj w wielu ludziach gór ę bierze interes własny, egoizm… Człowiek ma prawo by ć szcz ęś liwy, odczuwa ć satysfakcj ę życiow ą, ale nie krzywdz ąc innych, nie przez zapomnienie o drugim człowieku.

Ojciec Świ ęty tak cz ęsto mówił o potrzebie umiłowania własnej Ojczyzny. Czy Jego beatyfikacja mo że o żywi ć ducha patriotyzmu w Polsce?

- Dzisiaj, niestety, cz ęsto si ę zapomina o tym, co jest podstaw ą naszego istnienia, zapomina si ę o przywi ązaniu do ziemi, o zdrowym patriotyzmie, o czym Jan Paweł II bardzo cz ęsto mówił. Byłem nawet świadkiem, jak niegdy ś dziwili si ę mieszka ńcy innych kontynentów, że Papie ż tak wiele mówi o umiłowaniu swojej Ojczyzny i że ma odwag ę powiedzie ć słowo "Ojczyzna". Błogosławiony Jan Paweł II, kieruj ąc słowa do nas, Polaków, nieraz przypominał o historii, o tym, że musimy mie ć świadomo ść jako Naród, że to dzi ęki mocnej rodzinie, która przekazywała warto ści nast ępnym pokoleniom, nasza Ojczyzna przetrwała najtrudniejsze lata. Przypominał, że patriotyzm to miło ść prawdziwa i ofiarna, bezinteresowna do Ojczyzny, że patriotyzm nie ma nic wspólnego z szowinizmem czy nacjonalizmem. Piel ęgnuj ąc to papieskie dziedzictwo umiłowania Ojczyzny, nie mo żemy da ć sobie wmówi ć, że jest inaczej. Trzeba – wbrew niekiedy pewnym środkom przekazu – ukazywa ć i piel ęgnowa ć to dobro, które rodzi si ę z autentycznej postawy patriotycznej. Gdyby przez prawie 150 lat nie 181 przechowywano w rodzinach tych warto ści, Polska w 1918 roku by si ę nie odrodziła. Tak samo jest teraz – je żeli nie b ędziemy si ę odwoływa ć do patriotyzmu, Polska duchowo, moralnie, etycznie si ę nie odrodzi. Trzeba promowa ć tak ą lini ę, żeby ka żdy Polak, tak że ten w parlamencie, rz ądzie, wstydził si ę by ć nieuczciwym. Żeby szczycił si ę tym, że poniósł ofiar ę dla Ojczyzny, że zachował wierno ść sumieniu, Dziesi ęciu Przykazaniom. To wyzwanie beatyfikacji to zadanie Jana Pawła II dla nas wszystkich. Dzi ękuj ę za rozmow ę.

Przed Kanonizacj ą

Z pewno ści ą to niezwykły dzie ń, dla Ko ścioła, dla Polski, dla wszystkich tych, którzy dzi ęki zrz ądzeniu Bo żej Opatrzno ści mieli okazj ę uczestniczy ć w spotkaniach z Janem Pawłem II, prze żywa ć te niezapomniane chwile, słucha ć Jego wskaza ń, poucze ń, towarzyszyć temu pontyfikatowi. Będzie to okazja do przypomnienia tego wszystkiego , co Jan Paweł II głosił, o jakich obowi ązkach katolika przypominał: o życiu zgodnym z przykazaniami, o modlitwie, odwadze głoszenia wiary i obronie Ko ścioła i warto ści, na których jest zbudowany. Jan Paweł II w swoich homiliach i przemówieniach dawał nam gotowe „przepisy” na katolickie życie. Chciejmy z tej skarbnicy korzysta ć. Warto z pewno ści ą tu przypomnie ć, że data tej Kanonizacji przypada w 50. Rocznic ę ingresu ks. abp do katedry wawelskiej w Krakowie, dnia 8 marca 1964 r.

Metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz , powiedział że: „ Świ ęto ść papie ża” staje si ę najbardziej charakterystycznym, najbardziej rozpoznawalnym rysem jego postawy i słu żby. W tych naszych czasach i w naszym świecie był niezwykłym świadkiem Jezusa Chrystusa ukrzy żowanego i zmartwychwstałego. Nale żał on do grona uczniów i przyjaciół Pana. Poszedł za Nim. Uto żsamił si ę z Jezusem i ze spraw ą, dla której Syn Bo ży przyszedł na ziemi ę. Tej sprawie na imi ę człowiek. Z Jezusem zwi ązał całe swoje życie, od młodo ści. Jemu zaufał. W Nim zło żył swoj ą nadziej ę. Jezus był w centrum jego egzystencji. Jezus był dla niego wszystkim. Tak ą postaw ę człowieka nazywamy świ ęto ści ą… Jan Paweł II nale żał do grona przyjaciół Jezusa, czyli do grona świ ętych. Ta przynale żno ść nadawała sens i kierunek jego życiu, temu wszystkiemu, co zamierzał i co robił. Zostawił Ko ściołowi wspaniałe encykliki i adhortacje, katechezy, homilie i przemówienia. Zostawił wspomnienie niestrudzonego głosiciela Ewangelii. Ale przede wszystkim zostawił nam dar swojej świ ęto ści. Jego świ ęto ść ubogaca duchowo cały Ko ściół, jest wyzwaniem dla ka żdego z nas, by śmy kroczyli t ą sam ą drog ą - drog ą świ ęto ści, miło ści i słu żby Bogu i człowiekowi. Przesłanie, jakie nam zostawił, jest cały czas aktualne”.

Metropolita warszawski Kardynał Kazimierz Nycz , zaznacza, że symboliczna jest tak że wspólna kanonizacja z papie żem Janem XXIII. - Zwi ązek tych dwóch osób, tak że w fakcie kanonizacji, b ędzie bardzo wymowny. B ędzie te ż wskazywał na to, co si ę nazywa kontynuacj ą słu żby urz ędu Piotrowego w Ko ściele - zaznaczył hierarcha. Kard. Nycz

182 podkre ślił, że kanonizacja Jana Pawła II to dla Polaków jeszcze jedno wyzwanie, by "da ć si ę wci ągn ąć w obszar świadectwa wiary, jakie dawał Ko ściołowi Jan Paweł II". - Musimy wpatrywa ć si ę w osob ę Jana Pawła II i uczy ć si ę od niego, jak na śladowa ć Chrystusa i jak by ć z nim zjednoczonym…Papie ż Franciszek pragnie kanonizowa ć razem obu papie ży zwi ązanych z II Soborem Watyka ńskim: bł. Jana XXIII, który go zwołał i Jana Pawła II, który był jego aktywnym uczestnikiem, a nast ępnie realizatorem - jako biskup krakowski i przez 27 lat jako głowa Ko ścioła powszechnego…Obaj papie że byli kochani przez Włochów, cho ć jeden rzeczywi ście nim był, a drugi si ę nim czuł i szybko zaaklimatyzował w nowej ojczy źnie. Abp J .Michalik, Metropolita przemyski, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski: o Janie Pawle II mówił: „Kochał ludzi i potrzebował ich ludzkiego kontaktu”… „ Kanonizacja Ojca Świ ętego Jana Pawła II to ukazanie całemu Ko ściołowi nowego świ ętego, który u świ ęcił si ę w naszych czasach, po śród naszych trudno ści, zada ń i wyzwa ń. A realizował je na co dzie ń, poczynaj ąc od rodzinnych Wadowic, poprzez czas wojny w Krakowie jako student, robotnik a potem kleryk, kapłan i biskup. Nowym światłem, które ukazało gł ębi ę wiary i bogactwo ludzkiego wymiaru osobowo ści kard. Karola Wojtyły były jednak lata jego na Stolicy Świ ętego Piotra. Tu ju ż cały świat zauwa żył, jak bardzo Jan Paweł II potrafił otworzy ć si ę na działanie łaski Bo żej poprzez jego posług ę. Wielokrotnie zdumiewali śmy si ę skuteczno ści ą Jego słów, które dotykały i mobilizowały odpowiedzialno ść wierz ących, przyci ągały oboj ętnych i oddalonych. Ojciec Świ ęty odwa żnie pukał do drzwi najbardziej zabarykadowanych i otwierał je ku zdumieniu świata. Jan Paweł II to człowiek, który na naszych oczach dawał dowody, że cały nale ży do Boga i cały nale ży do ludzi, a ci garn ęli si ę do niego i cenili sobie ka żde z nim spotkanie. Uczestniczył całym sob ą w życiu. Kochał ludzi i potrzebował ich ludzkiego kontaktu, poprzez gł ębokie życie modlitwy słu żył nam swoim po średnictwem przed Bogiem. Kochał Polsk ę. I słu żył Ojczy źnie pełni ą swojej posługi, budz ąc tym szacunek w śród innych narodów. Żył kultur ą naszej tradycji i mówił o niej w mi ędzynarodowych gremiach. Jego regularne pielgrzymki do Polski stawały si ę etapami wyznaczanych zada ń i stawianych wymaga ń. to program duszpasterski, z którego będziemy wraz z całym Ko ściołem jeszcze przez długie lata korzysta ć. Kanonizacja Jana Pawła II i Jana XXIII czyni nam jeszcze bli ższymi tych wybitnych papie ży, twórców i realizatorów II Soboru Watyka ńskiego. Dzi ękujemy Panu Bogu, że pozwolił nam żyć w ciekawych czasach Ko ścioła, któremu przewodz ą świ ęci pasterze, a który na spotkanie ludzkich słabo ści i grzechów idzie z przesłaniem Bo żego Miłosierdzia i wskazuje że i dzi ś świ ęte, pi ękne, autentycznie ludzkie życie jest mo żliwe”.

Ks. Józef Kloch - rzecznik Episkopatu Polski : „ Data kanonizacji papie ża Jana Pawła II – 27 kwietnia 2014 r., to wielki dzie ń, równie ż dla Polski, dla naszego kraju… Jan Paweł II będzie patronem rozpoczynaj ących si ę od 2014 r. przygotowa ń do Światowych Dni Młodzie ży, zaplanowanych w Krakowie na 2016 r… Papie ż z Polski był inicjatorem dni młodzie ży, pierwsze takie spotkanie odbyło si ę w Cz ęstochowie… Do tej pory nie zdarzyło si ę, by kanonizowano równocze śnie dwóch papie ży. Jeden jest kontynuatorem my śli drugiego, wi ęc to pi ękny symbol… To Jan XXIII zainicjował Sobór Watyka ński II, a Jan Paweł II wcielał w życie idee soborowe… Trudno w tej chwili mówi ć o tym, jak polski Ko ściół zamierza si ę przygotowywa ć do tej uroczysto ści. S ądz ę, że jednym z najlepszych

183 przygotowa ń b ędzie zamienianie słów Jana Pawła II w czyn. On do nas, do Polaków, tak wiele razy mówił, zwłaszcza w czasie pielgrzymek do ojczyzny, że warto sobie od świe żyć pami ęć , co papie ż mówił. Oka że si ę zapewne, że niejedna rzecz powinna by ć nadal wcielana w życie” .

Or ędzie Papie ża Franciszka skierowane do rodaków Jana Pawła II w zwi ązku ze zbli żaj ącą si ę kanonizacj ą Papie ża Polaka - Watykan 24.04.2014r.

Zbli ża si ę kanonizacja Wielkiego Człowieka i Papie ża, który przeszedł do historii pod imieniem Jana Pawła II. Jestem szcz ęś liwy, że przypadnie mi ogłoszenie Jego świ ęto ści w Niedziel ę Miłosierdzia Bo żego na zako ńczenie oktawy Wielkanocy. Jestem wdzi ęczny Janowi Pawłowi II, podobnie jak wszyscy członkowie Ludu Bo żego, za Jego wytrwał ą słu żbę, za Jego duchowe przywództwo, za wprowadzenie Ko ścioła w trzecie tysi ąclecie wiary chrze ścija ńskiej i za Jego nadzwyczajne świadectwo świ ęto ści. Papie ż Benedykt XVI trzy lata temu w dniu beatyfikacji swego poprzednika słusznie zauwa żył, że Jan Paweł II, prosz ąc nas wszystkich, by śmy si ę nie l ękali i otwarli na o ście ż drzwi Chrystusowi, sam wcze śniej to uczynił. Otworzył dla Chrystusa społecze ństwo, kultur ę, systemy polityczne i ekonomiczne, odwracaj ąc sił ą olbrzyma – sił ą, któr ą czerpał z Boga – tendencj ę, która wydawała si ę nieodwracalna. Swoim świadectwem wiary, miło ści i odwagi apostolskiej pełnym ludzkich wra żliwo ści ten znakomity Syn narodu polskiego pomógł chrze ścijanom na całym świecie, by nie l ękali si ę by ć chrze ścijanami, nale żeć do Ko ścioła, głosi ć Ewangeli ę. Jednym słowem, pomógł nam nie l ęka ć si ę prawdy, gdy ż prawda jest gwarancj ą wolno ści. Uto żsamiam si ę w pełni z tymi słowami Papie ża Benedykta XVI. Wszyscy wiemy, że zanim Karol Wojtyła wyruszył na drogi świata, do słu żby Chrystusowi i Ko ściołowi, dorastał w swojej Ojczy źnie – w Polsce. Tam kształtowało si ę Jego serce, które potem rozszerzyło si ę na wymiar powszechny. Najpierw gdy uczestniczył w Soborze Watyka ńskim II, a nast ępnie, szczególnie po 16 pa ździernika 1978 r., gdy znalazły w nim miejsce wszystkie narody, j ęzyki, kultury. Jan Paweł II stał si ę wszystkim dla wszystkich. Dzi ękuj ę narodowi polskiemu i Ko ściołowi w Polsce za dar Jana Pawła II. Wszyscy zostali śmy tym darem wzbogaceni. Jan Paweł II nadal inspiruje Ko ściół, inspiruj ą nas Jego słowa, pisma, gesty, Jego styl słu żby. Inspiruje nas Jego cierpienie znoszone z heroiczn ą nadziej ą. Inspiruje nas jego zawierzenie bez reszty Chrystusowi Odkupicielowi człowieka i Jego Naj świ ętszej Matce. Podczas ostatniej wizyty polskich biskupów „ad limina Apostolorum” podkre ślałem, że Ko ściół w Polsce dysponuje ogromnym potencjałem wiary, modlitwy, miłosierdzia i praktyki chrze ścija ńskiej. Wskazywałem równie ż na wyzwania duszpasterskie, jakimi s ą rodzina, młodzi, ubodzy oraz powołania do kapła ństwa i życia konsekrowanego. Mam nadziej ę, że kanonizacja Papie ża Jana Pawła II, a tak że Papie ża Jana XXIII b ędzie stanowiła nowy impuls do codziennej wytrwałej pracy Ko ścioła w waszej Ojczy źnie.

184

Ciesz ę si ę, że je śli Bóg pozwoli, za dwa lata odwiedz ę po raz pierwszy wasz kraj z okazji Światowego Dnia Młodzie ży w 2016 roku. Zach ęcam wszystkich do gł ębokiego prze życia kanonizacji bł. Jana Pawła II i bł. Jana XXIII. Niektórzy z was przyb ędą do Rzymu, ale dzi ęki mediom bardzo wielu b ędzie mogło uczestniczy ć w tym wielkim wydarzeniu. Dlatego ju ż dzisiaj dzi ękuj ę dziennikarzom prasy, radia i telewizji za ich słu żbę w związku z kanonizacj ą w najbli ższ ą niedziel ę. Pozdrawiam wszystkich rodaków Jana Pawła II, również nie nale żą cych do Ko ścioła katolickiego. Wszystkich nosz ę w sercu. Niech Bóg was wszystkich błogosławi. http://www.sekretariatfatimski.pl

Życiorys Jana Pawła II przedstawiony podczas Beatyfikacji Watykan, 01.05.2011

Karol Józef Wojtyła urodził si ę w Wadowicach 18 maja 1920 r., został wybrany na Stolic ę Piotrow ą 16 pa ździernika 1978 r. Przyszedł na świat w rodzinie Karola i Emilii z Kaczorowskich Wojtyłów. W wieku 9 lat stracił matk ę. Starszy brat Edmund, lekarz, zmarł w roku 1932 a ojciec, oficer Wojska Polskiego, w roku 1941. Maj ąc 9 lat przyj ął pierwsz ą Komuni ę świ ętą a wieku lat 18 otrzymał sakrament Bierzmowania. Po uko ńczeniu nauki w liceum wadowickim, został studentem Uniwersytetu Jagiello ńskiego w Krakowie w roku 1938. Po zaj ęciu Krakowa przez niemieckie wojska okupacyjne i zamkni ęciu Uniwersytetu Jagiello ńskiego jesieni ą 1939 roku, młody Karol, dla unikni ęcia deportacji do Niemiec, pracował najpierw w kamieniołomach a potem w fabryce chemicznej Solvay w latach 1940/1944. Odpowiadaj ąc na rodz ące si ę powołanie do kapła ństwa, od 1942 r. pobierał nauk ę w tajnych kursach formacyjnych przy seminarium krakowskim, prowadzonym przez arcybiskupa Krakowa, kard. Adama Stefana Sapieh ę. Równocze śnie był jednym z organizatorów tajnego „Teatru Rapsodycznego”. Po wojnie kontynuował formacj ę duchow ą i intelektualn ą w seminarium krakowskim i na ponownie otwartym wydziale teologicznym Uniwersytetu Jagiello ńskiego. Otrzymał świ ęcenia kapła ńskie w Krakowie 1 listopada 1946 roku a nast ępnie został wysłany do Rzymu, gdzie w roku 1948 doko ńczył studia doktoranckie z teologii, pisz ąc dysertacj ę na temat wiary w dziełach Świ ętego Jana od Krzy ża. W tym okresie, w czasie wakacji posługiwał duszpastersko w śród emigrantów polskich we Francji, Belgii i Holandii. W roku 1948 powrócił do Polski i został skierowany do pracy duszpasterskiej, najpierw jako wikariusz w parafii Niegowi ć a potem jako współpracownik przy parafii Świ ętego Floriana w Krakowie. Był duszpasterzem akademickim do 1951 roku, kiedy to podj ął ponownie studia

185 filozoficzne i teologiczne. W roku 1953 opublikował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim prac ę po świ ęcon ą systemowi etycznemu Maxa Schelera. Nast ępnie wykładał teologi ę moraln ą i etyk ę jako profesor seminarium krakowskiego i wydziału teologicznego KUL. Papie ż Pius XII mianował go, 4 lipca 1958 roku, biskupem tytularnym Ombi i pomocniczym krakowskim. Sakr ę biskupi ą otrzymał dnia 28 wrze śnia 1958 roku w katedrze na Wawelu, z rąk Arcybiskupa Eugeniusza Baziaka. 13 stycznia 1964 roku Papie ż Paweł VI mianował go Arcybiskupem Krakowa, wynosz ąc go, 26 czerwca 1967 roku, do godno ści kardynalskiej. Jako uczestnik prac Soboru Watyka ńskiego II (1962-1965) uczestniczył aktywnie w przygotowaniu konstytucji soborowej Gaudium et spes. W okresie poprzedzaj ącym wybór na Stolic ę Piotrow ą, kardynał Wojtyła uczestniczył w 5 zgromadzeniach plenarnych Synodu Biskupów. Został wybrany papie żem 16 pa ździernika 1978 roku. Dnia 22 pa ździernika tego ż roku odbyła si ę uroczysta inauguracja jego pontyfikatu. Jan Paweł II odbył 146 wizyt duszpasterskich we Włoszech a jako biskup Rzymu odwiedził 317 z 332 parafii rzymskich. Dokonał 104 podró ży apostolskich, które s ą przejawem jego pasterskiej troski o Ko ściół Powszechny. Spo śród licznych dokumentów opublikowanych za jego pontyfikatu nale ży podkre śli ć 14 encyklik, 15 adhortacji apostolskich, 11 konstytucji apostolskich i 45 listów apostolskich. Jako papie ż napisał 5 ksi ąż ek: „Przekroczy ć próg nadziei” (pa ździernik 1994), „Dar i Tajemnica” (listopad 1996)), „Tryptyk rzymski” (marzec 2003), „Wsta ńcie! Chod źmy!” (maj 2004) i „Pami ęć i to żsamo ść ” (luty 2005). Jan Paweł II przewodniczył osobi ście 147 ceremoniom beatyfikacji, w czasie których ogłosił 1338 błogosławionych i 51 ceremoniom kanonizacyjnym, ogłaszaj ąc 482 nowych świ ętych. Zwołał 9 konsystorzy, w których mianował 231 (1 in pectore) kardynałów. Przewodniczył 6 zgromadzeniom plenarnym Kolegium Kardynałów. Od roku 1978 powołał 15 zgromadze ń Synodu Biskupów: 6 zwyczajnych (1980, 1983, 1987, 1990, 1994, i 2001), 1 zgromadzenie ogólne nadzwyczajne (1985) i 8 zgromadze ń specjalnych (1980, 1991, 1994, 1995, 1997, 1998 [2] i 1999). W dniu 13 maja 1981 roku dokonano na Placu Świ ętego Piotra nieudanego zamachu na jego życie. Uratowany macierzy ńsk ą opiek ą Matki Bo żej, po opuszczeniu szpitala, przebaczył zamachowcowi i, świadom ponownie otrzymanego daru życia, ze zwi ększon ą energi ą powrócił do zaj ęć duszpasterskich, po świ ęcaj ąc si ę im w sposób heroiczny. Jego troska duszpasterska znalazła swój szczególny przejaw, mi ędzy innymi w utworzeniu licznych diecezji, w promulgowaniu Kodeksów prawa kanonicznego dla Ko ścioła łaci ńskiego i dla Ko ściołów wschodnich oraz w promulgowaniu Katechizmu Ko ścioła Katolickiego. Momentami szczególnie wa żnymi dla pogł ębienia wiary Ludu Bo żego było ogłoszenie Roku Odkupienia, Roku Maryjnego i Roku Eucharystii, jak równie ż ogłoszenie Wielkiego Jubileuszu roku 2000. Wyrazem jego żywej troski apostolskiej była propozycja zwoływania Światowych Dni Młodzie ży. Żaden z jego poprzedników nie spotkał si ę z tak wielk ą ilo ści ą wiernych: w audiencjach generalnych, których odbyło si ę 1160, uczestniczyło ł ącznie 17.600.000 pielgrzymów, nie licz ąc tych, którzy wzi ęli udział w audiencjach specjalnych i w zgromadzeniach liturgicznych oraz w spotkaniach w ramach pielgrzymek apostolskich.

186

W czasie trwania Wielkiego Jubileuszu roku 2000 papie ż spotkał si ę z przeszło 8 milionami wiernych. Osobnym rozdziałem były spotkania z przedstawicielami świata polityki: odbyło si ę 38 wizyt oficjalnych i 738 audiencji udzielonych głowom pa ństw, oraz 246 audiencji udzielonych szefom rz ądów. Zmarł w swoim apartamencie watyka ńskim, w sobot ę 2 kwietnia 2005 roku, o godz. 21:37, w wigili ę Niedzieli Przewodniej, Świ ęta Bo żego Miłosierdzia, które ustanowił. Uroczysto ści pogrzebowe odbyły si ę na Placu Świ ętego Piotra 8 kwietnia. http://www.opoka.org.pl

Uroczysto ść Kanonizacji Błogosławionych Jana XXIII i Jana Pawła II 27 IV 2014 - Niedziela Miłosierdzia Bo żego

Rozpoczynaj ąc obrz ęd Kanonizacji Kardynał Amato zwrócił si ę do Papie ża Franciszka z pro śbą:

„ Ojcze Świ ęty, Świ ęta Matka Ko ściół prosi usilnie o to, by Wasza Świ ątobliwo ść wpisał błogosławionych Jana XXIII i Jana Pawła II w poczet świ ętych i aby jako tacy wzywani oni byli przez wszystkich chrze ścijan”.

W odpowiedzi Papie ż wygłosił słowa:

„ Drodzy bracia, zanie śmy nasze pro śby do Boga Ojca Wszechmog ącego przez Jezusa Chrystusa o to, aby za wstawiennictwem Naj świ ętszej Maryi Dziewicy i wszystkich świ ętych wspierał sw ą łask ą akt, który mamy uczyni ć”.

"Na chwał ę Trójcy Przenaj świ ętszej, dla wywy ższenia katolickiej wiary i wzrostu chrze ścija ńskiego życia, na mocy władzy naszego Pana Jezusa Chrystusa, świ ętych Apostołów Piotra i Pawła, a tak że Naszej, po uprzednim dojrzałym namy śle, po licznych pro śbach o pomoc Bo żą i po wysłuchaniu opinii naszych Braci w biskupstwie orzekamy i ogłaszamy świ ętymi błogosławionych Jana XXIII i Jana Pawła II i wpisujemy ich w poczet świ ętych i polecamy, aby w całym Ko ściele byli oni czczeni z oddaniem po śród świ ętych. W Imi ę Ojca i Syna i Ducha Świ ętego".

Homilia wygłoszona przez papie ża Franciszka podczas mszy kanonizacyjnej. (PAP)

"W centrum dzisiejszej niedzieli wie ńcz ącej Oktaw ę Wielkanocy, a któr ą Jan Paweł II zechciał po świ ęci ć Miłosierdziu Bo żemu, znajduj ą si ę chwalebne rany Jezusa zmartwychwstałego.

187

Pokazał je ju ż po raz pierwszy, gdy ukazał si ę apostołom, wieczorem tego samego dnia po szabacie, w dniu Zmartwychwstania. Ale tamtego wieczoru nie było Tomasza i gdy inni powiedzieli mu, że widzieli Pana, odpowiedział, że je śli nie zobaczy i nie dotknie tych ran, nie uwierzy. Osiem dni pó źniej Jezus ukazał si ę ponownie w Wieczerniku, po śród uczniów i był tam równie ż Tomasz. Zwrócił si ę wówczas do niego i poprosił, by dotkn ął Jego ran. Wówczas ten szczery człowiek, przyzwyczajony do osobistego sprawdzania, ukl ąkł przed Jezusem i powiedział: "Pan mój i Bóg mój" (J 20, 28). Rany Jezusa s ą zgorszeniem dla wiary, ale s ą równie ż sprawdzianem wiary. Dlatego w ciele Chrystusa Zmartwychwstałego rany nie zanikaj ą, lecz pozostaj ą, gdy ż rany te s ą trwałym znakiem miło ści Boga do nas i s ą niezb ędne, by wierzy ć w Boga. Nie po to, by wierzy ć, że Bóg istnieje, ale aby wierzy ć, że Bóg jest miło ści ą, miłosierdziem i wierno ści ą. Świ ęty Piotr, cytuj ąc Izajasza, pisze do chrze ścijan: "Krwi ą Jego ran zostali ście uzdrowieni" (1 P 2, 24; por. Iz 53, 5). Jan XXIII i Jan Paweł II mieli odwag ę ogl ądania ran Jezusa, dotykania Jego zranionych r ąk i Jego przebitego boku. Nie wstydzili si ę ciała Chrystusa, nie gorszyli si ę Nim, Jego krzy żem. Nie wstydzili si ę ciała swego brata (por. Iz 58, 7), poniewa ż w ka żdej osobie cierpi ącej dostrzegali Jezusa. Byli to dwaj ludzie m ęż ni, pełni parezji [m ęstwa] Ducha Świ ętego i zło żyli Ko ściołowi i światu świadectwo dobroci Boga i Jego miłosierdzia. Byli kapłanami, biskupami i papie żami dwudziestego wieku. Poznali jego tragedie, ale nie byli nimi przytłoczeni. Silniejszy był w nich Bóg; silniejsza była w nich wiara w Jezusa Chrystusa, Odkupiciela człowieka i Pana historii; silniejsze było w nich miłosierdzie Boga, które objawia si ę w tych pi ęciu ranach; silniejsza była macierzy ńska blisko ść Maryi. W tych dwóch ludziach kontempluj ących rany Chrystusa i świadkach Jego miłosierdzia była "żywa nadzieja" wraz z "rado ści ą niewymown ą i pełn ą chwały" (1 P 1,3.8). Nadzieja i rado ść , jak ą zmartwychwstały Chrystus daje swoim uczniom i których nic i nikt nie mo że ich pozbawi ć. Paschalna nadzieja i rado ść , przeszedłszy przez tygiel odarcia z szat, ogołocenia, blisko ści z grzesznikami a ż do ko ńca, a ż do mdło ści z powodu goryczy tego kielicha. Oto s ą nadzieja i rado ść, jak ą dwaj świ ęci papie że otrzymali w darze od zmartwychwstałego Pana i z kolei przekazali obficie Ludowi Bo żemu, otrzymuj ąc za to nagrod ę wieczn ą. Tą nadziej ą i t ą rado ści ą żyła pierwsza wspólnota wierz ących w Jerozolimie, o której mówi ą nam Dzieje Apostolskie (por. 2, 42-47). Jest to wspólnota, w której żyje si ę tym, co najistotniejsze z Ewangelii, to znaczy miło ści ą, miłosierdziem, w prostocie i braterstwie. Taki obraz Ko ścioła miał przed sob ą Sobór Watyka ński. Jan XXIII i Jan Paweł II współpracowali z Duchem Świ ętym, aby odnowi ć i dostosowa ć Ko ściół do jego pierwotnego obrazu, który nadali mu świ ęci w ci ągu wieków. Nie zapominajmy, że to wła śnie świ ęci prowadz ą Ko ściół naprzód i sprawiaj ą, że si ę rozwija. Zwołuj ąc Sobór, Jan XXIII okazał taktowne posłusze ństwo Duchowi Świ ętemu, dał si ę Jemu prowadzi ć i był dla Ko ścioła pasterzem, przewodnikiem, który sam był prowadzony. To była jego wielka posługa dla Ko ścioła. Był papie żem posłusze ństwa Duchowi Świ ętemu. W tej posłudze Ludowi Bo żemu Jan Paweł II był papie żem rodziny. Kiedy ś sam tak powiedział, że chciałby zosta ć zapami ętany jako papie ż rodziny. Ch ętnie to podkre ślam w czasie, gdy prze żywamy proces synodalny o rodzinie i z rodzinami, proces, któremu na pewno On z nieba towarzyszy i go wspiera. Niech ci obaj nowi świ ęci pasterze Ludu Bo żego wstawiaj ą si ę za Ko ściołem, aby w ci ągu

188 tych dwóch lat procesu synodalnego był on posłuszny Duchowi Świ ętemu w posłudze duszpasterskiej dla rodziny. Niech nas obaj naucz ą, by śmy nie gorszyli si ę ranami Chrystusa, aby śmy wnikali w tajemnic ę Bo żego Miłosierdzia, które zawsze żywi nadziej ę, zawsze przebacza, bo zawsze miłuje".

PAPA FRANCESCO

REGINA COELI

Piazza San Pietro Domenica della Divina Misericordia, 27 aprile 2014

Drodzy Bracia i Siostry,

Zanim zako ńczy si ę to świ ęto wiary pragn ę pozdrowi ć i podzi ękowa ć wam wszystkim!

Dzi ękuj ę [papie żowi seniorowi Benedyktowi XVI], braciom kardynałom i wielu biskupom oraz kapłanom z całego świata.

Moj ą wdzi ęczno ść kieruj ę ku delegacjom oficjalnym z wielu krajów, które przybyły, aby zło żyć hołd dwóm papie żom, którzy przyczynili si ę trwale dla sprawy rozwoju ludów i pokoju. Specjalne podzi ękowania kierujemy do władz włoskich za cenn ą współprac ę.

Z wielk ą miło ści ą pozdrawiam pielgrzymów z diecezji Bergamo i Krakowa! Umiłowani, uczcijcie pami ęć dwóch świ ętych papie ży wiernie realizuj ąc ich nauczanie.

Jestem wdzi ęczny wszystkim, którzy wielkodusznie przygotowali te pami ętne dni: diecezji rzymskiej z kardynałem Vallinim, władzom Rzymu z burmistrzem Ignazio Marino, siłom porz ądkowym, ró żnym organizacjom, stowarzyszeniom oraz licznym wolontariuszom. Dzi ękuj ę wszystkim!

Moje pozdrowienie kieruj ę do wszystkich pielgrzymów - tu, na Placu Świ ętego Piotra, na sąsiednich ulicach i w innych miejscach Rzymu a tak że tym, którzy ł ącz ą si ę z nami za po średnictwem radia i telewizji. Dzi ękuj ę te ż kierownictwu i pracownikom mediów, którzy dali wielu osobom mo żliwo ść uczestniczenia. Szczególne pozdrowienie niech dotrze do chorych i osób w podeszłym wieku, którym nowi świ ęci byli szczególnie bliscy.

A teraz zwracamy si ę w modlitwie do Naj świ ętszej Maryi Panny, któr ą świ ęty Jan XXIII i świ ęty Jan Paweł II miłowali jak Jej własne dzieci.

Regina Caeli ...

„Umiłowani, uczcijcie pamięć dwóch świętych papieży, wiernie realizując ich nauczanie.”

189

Zamiast Zako ńczenia

Oto jest dzie ń, który dał nam Pan…

Ci, którzy dzisiaj doznaj ą czci, jeszcze wczoraj byli zwykłymi lud źmi - kapłanami, rodzicami, lekarzami, nauczycielami, studentami, rolnikami... Byli pro ści i zwyczajni, ale mieli pi ękne i niezłomne dusze. Wynosz ąc ich na ołtarze, Ko ściół przypomina, że świ ęto ść jest łask ą Bo żą w ka żdym czasie i w ka żdym miejscu, i daje bardzo konkretne tego przykłady. Setki nowych błogosławionych i świ ętych nie umniejszaj ą rangi tego tytułu i godno ści. One potwierdzaj ą aktualno ść i skuteczno ść łaski Bo żej. A czy kandydaci na nowych świ ętych byli doskonali i bezgrzeszni? Pewnie nie, bo nikt nie jest wolny od słabo ści. Ocalili jednak wewn ętrzn ą wolno ść i osobist ą godno ść , a wi ęc te warto ści, które nie s ą na sprzeda ż. Ich męcze ństwo to lekcja dla nas wszystkich. Dla tych, którzy tak łatwo rozgrzeszyli siebie z przynale żno ści do PZPR - bo „nale żeli wszyscy”; dla tych, którzy, aby publikowa ć - musieli iść na kompromis (ale przecie ż nie wszyscy). I dla tych, którzy dzi ś niewinnie oszukuj ą - fiskusa, pa ństwo - bo kto tego nie robi jest po prosu śmieszny i nie rozumie życia... Tymczasem mamy nowych m ęczenników. Dla jednych oparcie, dla innych - wyrzut sumienia.

Obecnie w śród 122 kandydatów na ołtarze jest 84 ksi ęż y, w tym 53 zakonnych; 20 kleryków, z czego 19 zakonnych; 6 braci i 3 siostry zakonne oraz 10 świeckich. 42 osoby zgłosiło 8 diecezji. Najwi ęcej, bo a ż 17, pochodzi z diecezji pelpli ńskiej; 7 z archidiecezji przemyskiej; 3 z toru ńskiej, 2 z łódzkiej i po jednej z diecezji drohiczyńskiej, sandomierskiej i zamojsko-lubaczowskiej. W tej grupie jest te ż 10 osób świeckich: 9 z archidiecezji przemyskiej i 1 z diecezji kieleckiej. Wy żsi przeło żeni zakonni zgłosili 80 kandydatów z 18 zgromadze ń zakonnych. Ze wzgl ędu na du żą liczb ę kandydatów, proces mo że potrwa ć nawet kilka lat.

Niedziela tygodnik Katolicki -Edycja kielecka 41/2003

190

Polscy świ ęci według dat Kanonizacji

Świ ęty Zmarł/a Kanonizacja Papie ż Wojciech - Biskup 997 999 Sylwester II 5 Braci M ęczenników - Benedyktyni 1003 1004 Jan XVIII Świerard - Benedyktyn - Pustelnik 1034 1064 Grzegorz VII Stanisław ze Szczepanowa - Biskup 1079 1253 Innocenty IV Jadwiga Śląska 1243 1267 Klemens IV Jacek Odrow ąż - Dominikanin 1257 1594 Klemens VIII Kazimierz Jagiello ńczyk -Królewicz 1492 1602 Klemens VIII Stanisław Kostka - Jezuita 1568 1726 Benedykt XIV Jan Kanty - Jan z K ęt - Kapłan 1473 1767 Klemens XIII Józefat Kuncewicz - Biskup 1623 1867 Pius IX Andrzej Bobola - Jezuita 1657 1938 Pius XI Maksymilian Kolbe - Franciszkanin 1941 1982 Jan Paweł II Albert Chmielowski - Franciszkanin 1916 1989 Jan Paweł II Rafał Kalinowski – Karmelita Bosy 1907 1991 Jan Paweł II Jan Sankarder - kapłan 1620 1995 Jan Paweł II Melchior Grodziecki - Jezuita 1619 1995 Jan Paweł II Jadwiga Królowa 1399 1997 Jan Paweł II Jan z Dukli - Bernardyn 1484 1997 Jan Paweł II Kinga - Klaryska 1292 1999 Jan Paweł II Faustyna Kowalska - Zakonnica 1938 2000 Jan Paweł II Józef Sebastian Pelczar - Biskup 1924 2003 Jan Paweł II Urszula Ledóchowska - Urszulanka 1939 2003 Jan Paweł II Józef Bilczewski - Arcybiskup 1923 2005 Benedykt XVI Zygmunt Gorazdowski - Kapłan 1920 2005 Benedykt XVI Szymon z Lipnicy - Bernardyn 1842 2007 Benedykt XVI Zygmunt Szcz ęsny Feli ński - Arcybiskup 1895 2009 Benedykt XVI Stanisław Kazimierczyk - Kapłan 1489 2010 Benedykt XVI Jan Paweł II - Papie ż 2005 2014 Franciszek

191

Alfabetyczny spis Polskich Błogosławionych

Błogosławiony Zmarł/a Beat. Pontyfikat Archutowski Roman – Ks. 1943 1999 Jan Paweł II Bajewski Jan Antoni – O. 1941 1999 Jan Paweł II Balicki Wojciech – Ks. 1948 2002 Jan Paweł II Bargielski Adam – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Bartosik Ludwik Pius – O. 1941 1999 Jan Paweł II Beszta-Borowski Antoni – Ks. 1943 1999 Jan Paweł II Beyzym Jan – O. 1912 2002 Jan Paweł II Binkiewicz Maksymilian – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Biernacka Marianna 1944 1999 Jan Paweł II Bł ądzi ński Władysław – Ks. 1944 1999 Jan Paweł II Bogumił z Dobrowa- Bp ok. 1204 1925 Pius XI Bohatkiewicz Michał – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Bojanowski Edmund 1871 1999 Jan Paweł II Borowik Paulina Maria Felicyta – S. 1943 2000 Jan Paweł II Bronisława - S 1259 1839 Grzegorz XVI Cebula Józef – Ks. 1941 1999 Jan Paweł II Chludzi ńska- Borz ęcka Celina – S. 1913 2007 Benedykt XVI Chojnacki Fidelis – Br. 1942 1999 Jan Paweł II Chrobot Józefa Maria Kanuta – S. 1943 2000 Jan Paweł II Chrzan Jan Nepomucen – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Chyli ński Rafał, Melchior – O. 1741 1991 Jan Paweł II Cierpka Helena Maria Gwidona – S. 1943 2000 Jan Paweł II Czartoryski August – Ks. 1893 2004 Jan Paweł II Czartoryski Michał – O. 1944 1999 Jan Paweł II Czempiel Józef – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Czeska Zofia – S. 1650 2013 Franciszek Dachtera Franciszek – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Da ńkowski Piotr Edward – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Darowska Marcelina – S. 1911 1996 Jan Paweł II Demski Władysław – Ks. 1940 1999 Jan Paweł II Detkens Edward – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Dorota z M ątowów 1394 1976 Paweł VI Drzewiecki Franciszek – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Ducki Symforian Feliks – Br. 1942 1999 Jan Paweł II Dulny Tadeusz – Kl. 1942 1999 Jan Paweł II Faron Celestyna - S 1944 1999 Jan Paweł II Findysz Władysław – Ks. 1964 2005 Benedykt XVI Fr ąckowiak Grzegorz – Br. 1943 1999 Jan Paweł II Frelichowski Stefan Wincenty – Ks. 1945 1999 Jan Paweł II Gietyngier Ludwik Roch – Ks. 1941 1999 Jan Paweł II Gondek Krystyn – O. 1942 1999 Jan Paweł II Gosty ński Kazimierz – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Goral – Władysław Bp. 1945 1999 Jan Paweł II Górecki Marian – Ks. 1940 1999 Jan Paweł II Grelewski Kazimierz – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II

192

Grelewski Stefan – Ks. 1941 1999 Jan Paweł II Grzymała Edward – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Guz Innocenty Józef Wojciech – O. 1940 1999 Jan Paweł II Hlebowicz Henryk – Ks. 1941 1999 Jan Paweł II Jabło ńska Bernardyna – S. 1940 1997 Jan Paweł II Jakub Strzemi ę – Bp. 1409 1790 Pius VI Jan z Łobdowa – O. 1264 1638 Urban VIII Jankowski Józef – O. 1944 1999 Jan Paweł II Januszewski Hilary Paweł – O. 1945 1999 Jan Paweł II Jędrzejewski Dominik – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Jolenta Helena – S. 1298 1827 Leon XII Jó źwiak Czesław 1942 1999 Jan Paweł II Jó źwik Eleonora Maria Aniela – S. 1943 2000 Jan Paweł II Juta z Chełm ży 1260 1275 Grzegorz X Kaczorowski Henryk – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Kadłubek Wincenty - Bp 1223 1764 Klemens XIII Karłowska Maria – S. 1935 1997 Jan Paweł II Kaszyra Jerzy – Ks. 1943 1999 Jan Paweł II Ka źmierski Edward 1942 1999 Jan Paweł II Kęsy Franciszek 1942 1999 Jan Paweł II Klinik Edward 1942 1999 Jan Paweł II Kłopotowski Ignacy – Ks. 1931 2005 Benedykt XVI Kolumba Gabriel Janina Matylda – s. 1926 1993 Jan Paweł II Komorowski Bronisław –Ks. 1940 1999 Jan Paweł II Konopi ński Marian – Ks. 1943 1999 Jan Paweł II Kopli ński Anicet Wojciech – O. 1941 1999 Jan Paweł II Kostkowski Bronisław – Kl. 1942 1999 Jan Paweł II Kotowska Jadwiga Alicja – S. 1939 1999 Jan Paweł II Kowalska Mieczysława – S. 1942 1999 Jan Paweł II Kowalski Józef – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Kozal Michał – Bp. 1943 1987 Jan Paweł II Ko źmi ński Honorat – Ks. 1916 1988 Jan Paweł II Kózka Karolina 1914 1987 Jan Paweł II Kratochwil Maria Antonina – S. 1942 1999 Jan Paweł II Krzysztofik Henryk – O. 1942 1999 Jan Paweł II Kubista Stanisław – Ks. 1940 1999 Jan Paweł II Kubski Stanisław – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Kukołowicz Anna Maria Rajmunda – S. 1943 2000 Jan Paweł II Kurzawa Józef – Ks. 1940 1999 Jan Paweł II Kut Józef – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Lament Bolesława Maria – S. 1946 2004 Jan Paweł II Laskowski Włodzimierz – Ks. 1940 1999 Jan Paweł II Ledóchowska Maria Teresa – S. 1922 1975 Paweł VI Leszczewicz Antoni – Ks. 1943 1999 Jan Paweł II Lewoniuk Wincenty i 12 towarzyszy 1874 1996 Jan Paweł II Liguda Alojzy – O. 1942 1999 Jan Paweł II Mackiewicz Eugenia Maria Kanizja – S. 1943 2000 Jan Paweł II Ma ćkowiak Władysław – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Markiewicz Bronisław – Ks. 1912 2005 Benedykt XVI Matulewicz Jerzy – Bp. 1927 1987 Jan Paweł II Matuszewska Leokadia Maria Heliodora – S. 1943 2000 Jan Paweł II Matuszewski Wincenty – Ks. 1040 1999 Jan Paweł II Mazurek Alfons Maria – O. 1944 1999 Jan Paweł II

193

Mardosewicz Maria Stella Adela – S. 1943 2000 Jan Paweł II Mączkowski Władysław – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Merkert Maria Luiza – S. 1872 2007 Benedykt XVI Miego ń Władysław – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Mysakowski Stanisław – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Mzyk Ludwik – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Narmontowicz Weronika Maria Boromea – S. 1943 2000 Jan Paweł II Nierychlewski Wojciech – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Noiszewska Maria Ewa od Opatrzno ści – S. 1942 1999 Jan Paweł II Nowakowski Leon – Ks. 1939 1999 Jan Paweł II Nowowiejski Julian Antoni – Bp. 1941 1999 Jan Paweł II Odrow ąż Czesław – O 1242 1713 Klemens XI Oprz ądek Marcin – Br. 1942 1999 Jan Paweł II Ozi ębłowski Michał – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Pankiewicz Anastazy – O. 1942 1999 Jan Paweł II Papczy ński Stanisław – Ks. 1701 2007 Benedykt XVI Pawłowski Józef – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Piaszczy ński Michał – Ks. 1940 1999 Jan Paweł II Pisarski Zygmunt – Ks. 1943 1999 Jan Paweł II Popiełuszko Jerzy – Ks. 1984 2010 Benedykt XVI ProtmanRegina – S. 1613 2000 Jan Paweł II Puchała Achilles Józef – O. 1943 1999 Jan Paweł II PutzNarzyz – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Pyrtek Stanisław – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Radzimin Gaudenty – Bp. po. 1006 1970 Paweł VI Rapiej Julia Maria Sergia – S. 1943 2000 Jan Paweł II Rewera Antoni –Ks 1942 1999 Jan Paweł II Rodzi ńska Maria Julia – S. 1945 1999 Jan Paweł II Rogaczewski Franciszek – Ks. 1940 1999 Jan Paweł II Rosłaniec Franciszek – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Sadok i 48 towarzyszy 1260 1807 Pius VII Sajna Zygmunt – Ks. 1940 1999 Jan Paweł II Salawa Aniela 1922 1991 Jan Paweł II Salomea – S. 1268 1672 Klemens X Siedliska Franciszka – S. 1902 1989 Jan Paweł II Sitko Roman – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Skrzypczak Marian – Ks. 1939 1999 Jan Paweł II Sobaszek Aleksy – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Sopo ćko Michał –Ks 1975 2008 Benedykt XVI Stanek Józef – Ks. 1944 1999 Jan Paweł II Staszewska Maria Klemensa Helena – S. 1943 1999 Jan Paweł II Starowieyski Stanisław Kostka 1941 1999 Jan Paweł II St ępie ń Karol Herman – O. 1943 1999 Jan Paweł II St ępniak Florian – O. 1942 1999 Jan Paweł II Straszewski Józef – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Stryjas Franciszek 1944 1999 Jan Paweł II Strzelecki Bolesław – Ks. 1941 1999 Jan Paweł II Sykulski Kazimierz – Ks. 1941 1999 Jan Paweł II Szewczyk Małgorzata – S. 1905 2013 Franciszek Szramek Emil, Michał – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Szymkowiak Sancja – S 1942 2002 Jan Paweł II Świadek Antoni – Ks. 1945 1999 Jan Paweł II Trojanowski Stanisław – Br. 1942 1999 Jan Paweł II

194

Truszkowska Angela Zofia – S. 1899 1993 Jan Paweł II Tułasiewicz Natalia 1945 1999 Jan Paweł II Turchan Narcyz – O. 1942 1999 Jan Paweł II Wetma ński Leon – Bp. 1941 1999 Jan Paweł II Wiecka Maria – S. 1904 2008 Benedykt XVI Władysław z Gielniowa – O. 1505 1750 Benedykt XIV Wojciechowski Jarogniew 1942 1999 Jan Paweł II Wołowska Maria Kazimiera – S. 1942 1999 Jan Paweł II Wo źniak Michał – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Zapłata Józef – Br. 1945 1999 Jan Paweł II Zawistowski Antoni – Ks. 1942 1999 Jan Paweł II Zembol Brunon – Br. 1942 1999 Jan Paweł II Żak Jadwiga Maria Imelda – S. 1943 2000 Jan Paweł II Żukowski Piotr Bonifacy – Br. 1942 1999 Jan Paweł II

SPIS TRE ŚCI ( dotyczy ksi ąż ki

)Wst ęp

O ŚWI ĘTO ŚCI

Pierwsi świ ęci……………………………………………..……………..…………. . 6 Konst. Ap. Jana Pawła II - Divinus Perfectionis Magister …………………..……. . 8 Konst. Dog. - Lumen gentium – Świ ęto ść chrze ścija ńska ………………….….…. 12 Katechizm Ko ścioła Katolickiego – Świ ęto ść chrze ścija ńska…………………….... 15 Adh. Ap. Jana Pawła II o powołaniu i misji świeckich w Ko ściele i świecie……...... 17 Nauczanie Papie ży……………………………………………………….…………... 19 Katechezy Papie ża Franciszka……………………………………………………..… 19 Katechezy Benedykta XVI ………………………………………………..……....… 20 Świ ęto ść w nauczaniu Jana Pawła II ………………………………………..…..…... 23 Fragmenty homilii Jana Pawła II podczas kanonizacji i beatyfikacji………..…....… 24 Nadzwyczajny rozkwit świ ęto ści - Kard. Jose Saraiva Martins …………..…...... ….32

KANONIZACJE I BEATYFIKACJE

Świ ęci i Błogosławieni wyniesieni do chwały ołtarzy przez Jana Pawła II….…...... 34 Wykaz Polskich świ ętych ogłoszonych przez Jana Pawła II ………………...…..…. 35 Wykaz Polskich świ ętych ogłoszonych przez Benedykta XVI……………….....….. 36 Wykaz Polskich świ ętych ogłoszonych przez Papie ża Franciszka………..…..…… 37

Wykaz Polskich Błogosławionych ogłoszonych przez Jana Pawła II ………...... ….. 37 Wykaz Polskich Błogosławionych ogłoszonych przez Benedykta XVI………….... 37 Wykaz Polskich Błogosławionych ogłoszonych przez Papie ża Franciszka……...… 37

Świ ęci zwi ązani z Polsk ą z krótkimi życiorysami ………………………………..... 38 Błogosławieni zwi ązani z Polsk ą z krótkimi życiorysami ………………………..... 49

195

Kalendarium życia Karola Wojtyły - do wyboru Papie żem………………….….… 98 Twórczo ść i publikacje ………………………………………………..……..……. 100 Nagrody i wyróżnienia ……………………………………………………………. 102 Encykliki Jana Pawła II …………………………………………………………... 102 Listy apostolskie ……………………………………………………………….…. 103 Adhortacje apostolskie …………………………………………………………… 103 Konstytucje apostolskie ………………………………………………………...... 104

PIELGRZYMKI DO OJCZYZNY

Wykaz Polskich Pielgrzymek ……………………………………………….……. 104 Wskazania, rady i pouczenia z Pielgrzymek do ojczystej ziemi ………………..…106 Niektóre najważniejsze wydarzenia pontyfikatu Jana Pawła II …………….….…. 144 Ostatnie chwile życia Jana Pawła II - Arcybiskup Mieczysław Mokrzycki …….…. 146

DOGA DO ŚWI ĘTO ŚCI

Przebieg procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego ………………..…….…….. 150 Beatyfikacja Jana Pawła II ……………………………………………..…………. 152 Rozmowa z Ks. Abp J. Michalikiem Przew. Konferencji Ep. Pl. ……..…………...154 Przed Kanonizacj ą – wypowiedzi: ( Kard. St. Dziwisza, Kard. K. Nycza, Abp. J. Michalika, Ks. J. Klocha)……………...…………………………………...... … 155 Orędzie Papie ża Franciszka w zwi ązku z kanonizacj ą Papie ża Polaka …………... 156 Życiorys Jana Pawła II przedstawiony podczas Beatyfikacji ….……………….…. 157 Ogłoszenie Kanonizacji …………………..……………………………..….…..… 159 Regina Coeli – 27 IV 2014 r. ………………..……………………………..….….161 Oto jest dzie ń, który dał nam Pan… …………………………………………….... 162 Tabela - Polskich Świ ętych według dat kanonizacji, śmierci, przez papie ża………163 Tabela - Spis Polskich Błogosławionych z dat ą, śmierci, beatyfikacji, przez papie ża163 Skorowidz Świ ętych i Błogosławionych ………………………………………..……167

Bibliografia …………………………………………………………………………. 171 Spis tre ści

196