PAŹDZIERNIK 2012 Gazeta internetowa poświęcona

muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Piotr Schmidt Wierzę w moc tego zespołu, tej muzyki i tego, co się wokół niej dzieje KONKURSY

Piotr Schmidt, fot. Piotr Gruchała SPIS TREŚCI 3 Od Redakcji 50 Wywiady 4 KONKURSY 50 Piotr Schmidt Wierzę w moc tego zespołu, tej muzyki 7 Co w RadioJAZZ.FM i tego, co się wokół niej dzieje 55 John McLaughlin 8 Wydarzenia Kiedy przestanę grać, to mnie zwyczajnie 10 Płyty nie będzie 10 RadioJAZZ.FM poleca Sabio – czarodziej dźwięków 12 Nowości płytowe 66 Henryk Miśkiewicz 18 Recenzje Mnie nikt nie zastępował... na razie! Brad Mehldau Trio,Where Do You Start 74 Matt Ulery , Esprit de Four Bycie kompozytorem i basistą to dwa muzyczne światy 22 Przewodnik koncertowy 81 Agnieszka Hekiert 22 RadioJAZZ.FM i JazzPRESS polecają Muzyka mnie nie zdradziła 26 Koncerty w Polsce 27 Nasi za granicą 90 BLUESOWY ZAUŁEK 28 Jazzowe soboty w Ruinach 90 – Rawa Festival – 32 lata z bluesem 32 Kwartet Jana Ptaszyna Wróblewskiego 94 – Oryginal Blues Brothers Band w Warszawie Uwodzicielski saksofon i gawędziarski wdzięk 96 Kanon Jazzu 34 Interplay Duo & Przemek Kleczkowski Berlin Abbozzi – Bill Dixon 36 Voices of For Tune The Bridge – 39 Lars Danielsson i jego dream team... Quartet – Jan Ptaszyn Wróblewski 100 Kanon Jazzu na falach RadioJAZZ.FM 40 Publicystyka 103 Sesje jazzowe 40 Kanon Jazzu – podsumowanie pierwszego sezonu 112 Redakcja 48 Trzeci nurt – integracja jazzu z europejską muzyką artystyczną JazzPRESS, październik 2012

Od Redakcji

W połowie września uruchomiliśmy portal internetowy www.jazzpress.pl . Portal powstał półtora roku po podjęciu decyzji o wydaniu pierwszego numeru elektronicznego magazynu JazzPRESS. Po drodze, jeszcze w ubiegłym roku, wprowadziliśmy formaty na czytniki, dołączyliśmy multimedia. Wiosną tego roku wydaliśmy pierwszy papierowy numer – JazzPRESS Festiwalowy, którym mogą się cieszyć bywal- cy wybranych festiwali. Udostępniliśmy również magazyn w wirtualnych księgarniach.

Nie robimy tego wszystkie jedynie po to, żeby pochwalić się zmianami. Chcemy prowadzić serwis, za pośrednictwem którego będziemy – jak to żartobliwie napisaliśmy na profilu społecznościowym – „gło- sić co słychać w jazzie i to nie tylko polskim”. To czy tak się stanie zależy przede wszystkim od nas, ale to nie może się udać bez korzystających – zarówno czytelników, jak i dostarczających informacje i ma- teriały, którymi chcą się podzielić z innymi. W tym pierwszym wypadku wystarczy wejść na stronę, pobrać JazzPRESS. W tym drugim wypadku wystarczy napisać na adres [email protected].

Październikowy numer magazynu JazzPRESS zdominowały rozmowy z polskimi i zagranicznymi muzykami. Rafał Garszczyński podsumowuje pierwszy rok prezentacji na antenie RadioJAZZ.FM swojego autorskiego Kanonu Jazzu. Od tego numeru fragmenty tych prezentacji znajdziecie także na naszych łamach.

Zapraszam do lektury. Ryszard Skrzypiec Redaktor Naczelny

Możesz nas wesprzeć Uruchomiliśmy konto PayPal, aby ułatwić Ci wspieranie naszej działalności.

3 KONKURSY

Czytelnicy październikowego numeru magazynu mogą stać się szczęśliwymi posiadaczami jednej z następującej płyt. Wystarczy wysłać poprawną odpowiedź, mieć trochę szczęścia i ... czekać na li- stonosza.

Latem ukazał się koncertowy krążek saksofonisty Piotra Barona zatytułowany Jazz na Hrade. Więk- szość opublikowanego na nim materiału znana jest z innej płyty muzyka. Pytanie brzmi: jaki jest tytuł tej płyty i kiedy została wydana?

Malia na płycie Black Orchid zarejetrowała mate- riał znanej wokalistki. Kogo porównuje do czarnej orchidei: „niezwykle rzadkiej, pięknej, pełnej mocy i siły, tajemniczej i mistycznej”?

W 2010 roku ukazał sie Monster of Jazz do- wodzonej przez basistę Wojtka Mazolewskiego for- macji Pink Freud. Pytanie, który to album studyjny tej grupy?

Na początku września na rynek trafiła debiutancka płyta Piotr Schmidt Electric Group zatytułowana Silver Protect. Pytamy więc o źródło tytułu płyty.

Jesienią ukaże się od dawna wyczekiwany nowy krążek Diany Krall zatytułowany Glad Rag Doll. Pia- nistka zarejestrowała na nim kompozycje z lat 20. i 30. we współczesnych aranżacjach. Użyła do tego fortepianu Steinway’a z epoki. Pytanie brzmi: w któ- rym roku wyprodukowano egzemplarz, na którym zagrała artystka?

W nagraniu płyty Stories Agnieszki Hekiert wzięło udział wielu zakomitych polskich muzyków, jednak wokalistka ma w swoim dorobku także współpracę ze znanym amerykańskim wokalistą. Prosimy więc o podanie tytułu ostatniej płyty tego artysty.

Na każdej płycie z cyklu Full Drive saksofonisty Hen- ryka Miśkiewicza pojawiają się goście. Na świeżo wy- danym Full Drive 3 jest nim trębacz Michael „Patches” Stewart, pytanie kto gościł na pierwszej i drugiej? cd str.6 »

4 REKLAMA

5 KONKURSY

Ponadto mamy do rozdania bilety. Na koncert gi- tarzysty Nguyen Le w warszawskim Palladium w ramach Ery Jazzu pójdą osoby, które podadzą dwa tytuły utworów Led Zeppelin nagranych przez gitarzystę na jego ostatniej płycie z ubie- głego roku.

Wejściówka na koncert John Scofield Trio w ra- mach Festiwalu Palm Jazz, który odbędzie się 21 października w Gliwickim Teatrze Muzycznym, trafi do osoby, która poda tytuł ostatniej autor- skiej płyty firmowanej przez gitarzystę.

Podwójny bilet na koncert Adam Bałdych-Lars Danielsson & The Polish Gang w ramach 11. edycji Krokus Jazz Festiwal w Jeleniej Górze 21 października otrzyma osoba, która poda tytuł fil- mu, do którego w 2009 roku skrzypek skompo- nował muzykę wspólnie z Leszkiem Możdżerem i Larsem Danielssonem.

Zapraszamy do udziału w zabawie. Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres redakcji [email protected]

Przypominamy o zasadzie, że jeden uczestnik zabawy może wygrać tylko jedną nagrodę!

6 JazzPRESS, październik 2012 Co w RadioJAZZ.FM

Portal jazzpress.pl

Miło nam poinformować, że we wrześniu uruchomiliśmy portal jazzpress.pl, który przejął wiele z funkcji pełnionych do tej pory przez stronę radiojazz.fm. Teraz JazzNEWS, JazzBOOK, zapowiedzi koncertów znaj- dziecie już pod nowym adresem www.jazzpress.pl . Oczywiście ze strony radiowej także prosto traficie na stronę portalu. Zapraszamy do korzystania z naszego serwisu.

7 urodziny Input Output Putput Wróciło Ptasie Radio

W piątek 7 września na falach RadioJAZZ.FM wprost Po półrocznej przerwie na fale radiowe wróciły z Berlina został wyemitowany urodzinowy odcinek autorskie pogadanki Jacka Wróbla o jego ulubio- audycji Input Output Putput, która w ten sposób nej muzyce. Premierowe audycje emitowane są obchodziła swoje 7-lecie. Gościem specjalnym Dj-a w czwartki o 11:30, a powtórki we wtorki o tej sa- Guiddo był Georg Levin (Wahoo/Sonar Kollektiv/ mej porze. BBE). Fotoreportaż z tego wydarzenia można zo- baczyć na stronie audycji na profilu społecznoś- ciowym Facebook. link http://www.facebook.com/ InputOutputPutput

7 Wydarzenia Wydarzenia

×× Kontrabasista formacji High Definition Alan się 1 października w drugą rocznicę działalno- Wykpisz został uhonorowany nagrodą „Ho- ści IMIT, przypadającą w Międzynarodowym norable Mention of Art” w trakcie odbywają- Dniu Muzyki. Więcej na stronie internetowej cej się w sierpniu w Kopenhadze Europejskiej Nagrody www.koryfeusz.org.pl Konwencji Basistów „Bass2012”. Impreza jest organizowana od 2008 roku – pierwsza edy- ×× 15 września ukazała się autobiograficzna opo- cja „Bass2008” odbyła się w Paryżu, a druga wieść dziennikarza i animatora kultury, patro- „Bass2010” w Berlinie. W jej programie są na pierwszych polskich festiwali jazzowych, warsztaty, seminaria, konkursy dla młodych inicjatora sopockiego Non-Stopu i pierwszej adeptów w różnym wieku. polskiej dyskoteki Franciszka Walickiego zaty- tułowana Epitafium na śmierć rock’n’rolla. Jest ×× 14 września ogłoszono nominacje do nagrody to opowieść o czasach od narodzin rock’n’olla Koryfeusz Muzyki Polskiej w trzech katego- w Polsce aż po czasy Muzyki Młodej Generacji riach. W kategorii Osobowość Roku nomino- i festiwale w Jarocinie. wano: Katarzynę Krakowiak i Łukasza Liberę, Zygmunta Krauzego, Piotra Orzechowskiego ×× 23 września zmarł muzykolog, teoretyk, kry- (pianista formacji High Definition), Artura tyk muzyczny, publicysta, doktor sztuki mu- Rojka i Adama Struga. W kategorii Wydarze- zycznej, dziennikarz radiowej Dwójki Andrzej nie Roku na liście nominowanych znaleźli się: Chłopecki (1950-2012). Krzysztof Penderecki / Jonny Greenwood / Ap- hex Twin / Marek Moś / Orkiestra Kameralna ×× 24 letni perkusista Jamison Ross, członek for- Miasta Tychy AUKSO / koncerty podczas Eu- macji prowadzonej przez wokalistkę Carmen ropejskiego Kongresu Kultury we Wrocławiu; Lundy i saksofonistę Wessella Andersona zo- projekt „Etnofonie Kurpiowskie – Tribute to stał zwycięzcą 25 edycji dorocznego Thelo- Szymanowski and Skierkowski” zrealizowany nious Monk International Jazz Competition. pod kierunkiem Weroniki Grozdew-Kołaciń- Drugie miejsce zajął Justin Brown, członek skiej; zamówienie i prawykonanie opery Ma- Ambrose Akinmusire Quintet i Gerald Clay- dame Curie Elżbiety Sikory zrealizowane przez ton Trio, natomiast trzecie Colin Stranahan, Operę Bałtycką w Gdańsku; Rok Johna Cage’a który dopiero wkracza na profesjonalną scenę w Lublinie zrealizowany przez Ośrodek Mię- muzyczną. W gronie półfinalistów znalazł się dzykulturowych Inicjatyw Twórczych „Rozdro- Oscar Suchanek, 21-letni syn kontrabasisty ża”; Szymanowski i Lutosławski na Edinburgh Bronisława Suchanka. To dopiero druga edy- International Festiwal / koncerty zrealizowane cja konkursu, w którym o laury rywalizowali przez Instytut Adama Mickiewicza. Natomiast perkusiści. Co roku o nagrodę rywalizują inni z uwagi na charakter Nagrody Honorowej, na- instrumentaliści. Poprzednią edycję zmagań zwisko laureata zostanie ogłoszone dopiero perkusistów w 1992 roku wygała trójka: Ha- podczas Gali wręczenia nagród, która odbędzie rold Summey, Jorge Rossy i Tony Jefferson.

8 JazzPRESS, październik 2012

×× Jan „Ptaszyn” Wróblewski został uhonorowany ×× 26 października na ekrany kin wejdzie film de- Nagrodą Ministra Kultury i Dziedzictwa Na- biutancki Tomasza Wasilewskiego zatytułowa- rodowego w kategorii muzyka. Gala wręczenia ny W sypialni. Muzykę do filmu napisał Leszek nagród, którą uświetnił występ ubiegłorocznej Możdżer. laureatki Nagrody – Agi Zaryan, odbyła się 24 września. ×× Do 5 listopada można nadsyłać zgłoszenia udziału w konkursie organizowanego w ra- ×× W ostatnim tygodniu września ukazał się zero- mach 36. Międzynarodowego Festiwalu i Kon- wy numer branżowego pisma Rynek Muzyczny. kursu Młodych Zespołów Jazzowych Jazz Ju- W zamysle jego twórców ma to być bizneso- niors 2012, który odbędzie się w Krakowie we spojrzenie na ludzi i wydarzenia związane od 2 do 5 grudnia. W konkursie mogą wziąć z polskim i nie tylko środowiskiem muzycz- udział zespoły, których członkowie nie prze- nym. Gazeta będzie kolportowana w formie kroczyli 33 lat. Z udziału wykluczeni są soliści bezpłatnej prenumeraty do wszystkich osób, oraz laureaci poprzednich edycji. Warunkiem firm i instytucji z tzw. otoczenia biznesu czyn- jest wypełnienie formularza zgłoszeniowego nie działających w zakresie rozwoju branży i dołączenie 3 nagrań utworów (w tym 1 utwór muzycznej. Wydawcą tytułu jest Iron Media polskiego kompozytora oraz 2 kompozycje au- Publishing. torskie) o łącznym czasie nieprzekraczającym 30 minut. Eliminacje na podstawie nadesła- ×× Do 9 października można nadsyłać zgłoszenia nych zgłoszeń i nagrań zostaną przeprowadzo- udziału w Konkursie Interpetacji i Improwizaj- ne do 10 listopada. Przesłuchania finałowe zo- cji Jazzowej towarzyszącym festiwalowi Jazz na staną zorganizowane 2 grudnia. Szczegółowe Wsi. Zasady udziału opublikowano na stronie informacje oraz regulamin konkursu dostępne organizatora www.gok.gminasiedlce.pl są na stronie www.jazzjuniors.pl.

×× W dniach od 17 do 21 października w Saloni- (rs) kach w Grecji odbędzie się The World Music Expo – WOMEX 12. To zainicjowane w 1994 roku targi, wystawa i konkursy europejskiego rynku muzycznego, które odbywają się w rok- rocznie w drugiej połowie października w róż- nych miejscach Starego Kontynentu. Podobnie, jak w roku ubiegły, także i w tym roku Radio- JAZZ.FM patronuje tej imprezie.

9 Płyty – RadioJAZZ.FM poleca

Matt Ulery – By A Little Light Keith Jarrett, Jan Garbarek, Palle Danielsson, Jon Christensen – „leeper: Tokyo, April 16, 1979

By A Little Light to gotowa ścieżka dźwięko- Sleeper to album wyśmienity. Szczególnie druga wa do kasowej produkcji kinowej z najwyższej płyta. Dla mnie to przede wszystkim album Pal- półki. Niezwykle sugestywna, pięknie napisana le Danielssona. On gra tu wybitnie. Być może i wyśmienicie zaaranżowana. Pobudzająca wy- to jego najlepsza płyta. Choć zajęty słuchaniem obraźnię. Każdy ze słuchaczy wyobrazi sobie Sleeper nie odświeżyłem sobie w pamięci mu- ten film nieco inaczej. Dla mnie to ciemna, nie- zycznej kilku jego innych płyt, w szczególności co mroczna kukiełkowa produkcja animowana tych nagranych z Lee Konitzem i Michelem Pe- w starym stylu. Dla kogoś innego może to być truccianim, które z tym albumem pewnie mo- dramat historyczny z akcją umieszczoną w za- głyby konkurować. mku z obszernym ogrodem, albo film drogi, ale raczej bez samochodu, może dla kogoś jadące- W sumie to jest średni album Keitha Jarretta, go na rowerze, albo w dawnych czasach – choć- całkiem niezły Jana Garbarka i genialny Palle by powozem. Danielssona. I dla porządku trzeba dodać, że całkiem dobry Jona Christensena. Jeśli macie Płyty nieco mniej czasu, odrzućcie perkusyjny, nie- co mniej udany eksperyment otwierający dru- gi krążek CD. Wszystko inne jest wyśmienite, RadioJAZZ.FM poleca głównie za sprawą Palle Danielssona. To jego nazwisko powinno być na okładce na pierw- szym miejscu.

10 JazzPRESS, październik 2012

Malia – Black Orchid Christian Scott – Christian aTunde Adjuah

Tak, to jest świetna płyta. Malia nie naśladuje Podwójny album. Dużo muzyki. Czy aby nie za Niny Simone. Korzysta ze swoich wielokulturo- dużo? Czy nie lepiej było nagrać jeden album? wych korzeni związanych z Malawi i niezwykle Pamiętam, że słuchałem poprzedniego albumu inspirującym środowiskiem muzycznym Lon- Christiana Scotta i niewiele z tej muzyki za- dynu. Pokazuje nam swój własny świat, korzy- pamiętałem. Była… Poprawna. I tyle. Później stając jedynie z narzędzi dostarczonych przez widziałem go na scenie z Marcusem Millerem. Ninę Simone. Jej głos ma głęboką barwę, potra- Wypadł nieźle, ale porównania z poprzednim fi być niezwykle silny, kiedy trzeba. Potrafi rów- trębaczem tego zespołu – Michaelem Patches nież czarować barwą w mniej dynamicznych Stewartem nie wytrzymał. Być może wyjdzie fragmentach. na ludzi, ale w zeszłym roku, kiedy widziałem go po raz ostatni na scenie wydał mi się raczej lekko nijaki. Czy udźwignie autorski projekt i to w dodatku od razu dwupłytowy?

Recenzje płyt na stronie www.jazzpress.pl//index.php/pyta-tygodnia Rafał Garszczyński

11 Nowości płytowe 10 września ukazała się debiutancka płyta wokalistki Agi Kiepuszewskiej zatytułowana Silence. Słupsczanka jest laureatką wielu festi- 25 września wytwórnia Concord Jazz wypuści- wali „piosenkowych”, ma w dorobku współ- ła na rynek nową płytę wokalisty Kurta Ellin- pracę z m.in. z formacją Soundcheck, z którą ga. Na krążku zatytułowanym 1619 Broadway: nagrała, wydany w październiku ubiegłego The Brill Building Project znalazły się kom- roku album, Marysia – wiersze z Kazachstanu. pozycje związane z tym niezwykłym w histo- JazzPRESS, październik 2012 Artyska, jak sama przyznaje, w muzyce poszu- rii muzyki rozrywkowej miejscem jakim jest kuje świeżości i przekazu. „Od dawna chciałam zlokalizowany na rogu Broadway’u i 49 Ulicy nagrać płytę z akustycznymi instrumentami, na Manhattanie The Brill Building. To w nim aby klimat nagrań dobrze oddawał intymność swoje biura ma wielu kompozytorów i firm moich tekstów. Fascynuje mnie spontaniczna muzycznych, jego sound tworzy znakomite interakcja pomiędzy instrumentami i niepo- grono muzyków. A wiele z utworów zarejestro- wtarzalność, która jest możliwa jedynie w ka- wanych na tym albumie właśnie tam powstało, meralnym gronie dobrze zgranych muzyków”. jak na przykład „On Broadway”. Do nagrania płyty wokalistka zaprosiła trzech kompozytorów: Macieja „Kocin” Kocińskiego, Nikolę Kołodziejczyka i Kamila Urbańskiego oraz trzech znakomitych instrumentalistów: perkusistę Roberta Rasza (znanego m.in. 25 września w Stanach Zjednoczonych, a 22 ze współpracy z Gabą Kulką), pianistę Nikolę października w pozostałej części świata, uka-

Kołodziejczyka, który w utworze „Walk along zał się nowy, ósmy już, studyjny, album for- the sky” na żywo eksperymentował z elektro- macji The Bad Plus. Materiał na płytę zatytu- niką i Macieja Szczycińskiego na kontrabasie łowaną Made Possible został zarejestrowany oraz egzotycznym oud w tryptyku „Wiara, w Nowym Jorku i znalazło się na nim osiem Nadzieja, Miłość” Miłosza. Patronat nad płytą autorskich kompozycji muzyków trio napisa- objęło RadioJAZZ.FM. nych specjalnie na tę płytę oraz nagrana w hoł- dzie dla zmarłego w ubiegłym roku perkusisty Paula Motiana kompozycja „Victoria”. Płycie 18 września na rynek trafiła nowa płyta per- towarzyszy trasa koncertowa. Od 23 paździer- kusisty Clarence’a Penna zatytułowana Dali in nika do 7 listopada grupa będzie koncertować Cobble Hill. Na nagranym w lutym tego roku w Europie, najbliżej Polski pod koniec paź- w Nowym Jorku albumie znalazło się osiem dziernika w Berlinie i Dreźnie. Tu można zo- Nowości płytowe Nowości nowych, autorskich kompozycji muzyka oraz baczyć jak powstawała płyta » dwa standardy. Pochodzący z Detroit perku- sista, który z powodzeniem porusza się po całym spektrum jazzu, jest bardzo cenionym sidemenem. Ma w swoim dorobku także krąż- ki autorskie, a świeżo wydany jest 5. w jego ka- rierze. Firmuje także ubiegłoroczną płytę gita- rzysty Macieja Grzywacza – Black Wine.

12

JazzPRESS, październik 2012 październik JazzPRESS, Nowości płytowe 2012 październik JazzPRESS, m.in. z m.in. ma towicach już w zyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w sukcesami. Absolwentka Wydziału Jazzu i się znaczącymi która może poszczycić kolenia, - po młodego artystką jest Hekiert Agnieszka rytmy. „połamane”energetyczne, serbsko-bułgarskie duszę, słowiańską brzmienia, bałkańskie czy łą- Płyta Quartet. String Atom formacja oraz Badach Kuba Herdzin, Krzysztof Kubiszyn, Robert Konrad, Cezary Kostov, Konstantin muzycy: znakomici udział wzięli płyty graniu zatytułowana Hekiert nieszki Agwokalistki nowa- płyta wyszła września 25 gdi bzine ttł – tytułu brzmieniem dzieło. Zgodnie kolejne jego się ukazało września 25 Już ponad tempa. zwalnia nagrał nie krążków, czterdzieści kariery dekady cztery jącej GitarzystaRitenour, Lee w który objęłopłytą RadioJAZZ.FM. i McFerrina) żuje, prowadzi chóry circle singing (metoda B. w trio bułgarskim czy Żądło Leszkiem Herdzina, lizacji nagrań » nagrań lizacji grają utalentowani adepci.” za- muzyków legendarnych wręcz „znanych, w projektu, zrealizowanie Ritenoura było Lee Marzeniem gitarzystę. przez organizowanego Competition International Theory String Six dorocznego laureaci oraz ler Clarke, Dave Grusin, Christian McBride, Marcus Mil- Stanley Duke, George Corea, Chick jak: muzyków, znakomitych plejada tworzyła którą Sections, Rhythm All-Star rzyszeniem sions Monachium. Komponuje, pisze teksty, aran- – Lee podjął się śmiałej podróży z podróży śmiałej się podjął Lee –

Bobbym McFerrinem, trio Krzysztofa Krzysztofa trio McFerrinem, Bobbym

warsztaty wokalne. Patronat nad nad Patronat wokalne. warsztaty

swoim dorobku współpracę swoim dorobku współpracę Zobacz Zobacz film z Stories

którym obok obok którym htm Ses Rhythm - trwa trakcie W na- W . towa- Mu- rea- Ka- - 13 i saksofonisty płyta nowa wyszła września 25 „Jagoda’s Dream” tu » moznaposłuchać Herndon. John perkusista czy Adasiewicz Jason wibrafonista np. jak gości, zaproszonych grono liczne uczestniczyło płytę i Takarą Mauricio perkusistami oraz Granado Guilhermem klawiszowcem – Undeground lo się z związał gdzie Brazylii, do wyjechał roku i 217 tope Iso- zespołu m.in. liderem był skończywszy, a począwszy, Stereolab od – cjach i jazzowej scenie Mazurek chicagowskiej na jest Rob znany Kornecista głowy”). szalone Loucurasbecas Sao Paulo Underground zatytułowana z Mazurka Roba ta Rune na rynku amerykańskim ukazała się pły- Cuneiform wytwórni nakładem wrześniu We basie; Ches Smith i Smith Ches basie; na Gress Drew gitarze; na Ellman Liberty bie; sowym i i klarnetach na Parran JD zagrali: – lidera obok instrumentaliści znakomici uczestniczyli na i jazz ukazała siędwaukazała lata temu. mitologii, greckiej do się odwołująca ta jak nie zatytułowana Poprzednia, Rune. Cuneiform wytwórni dem - szyl pod wydana fomacji płyta druga to Jest

Richardem Ribeiro. W nagraniu materiału na W materiału Ribeiro. nagraniu Richardem tenorze; Marty Ehrlich na alcie, klarnecie - ba kompozytora uprawiającego z uprawiającego kompozytora nie tylko. W latach 90. grał w grał 90. latach W tylko. nie muzykami,którzy PautworząSao formację - Tiresian Symmetry Tiresian ege aoa oisn zatytuowa- Robinsona Jasona reggae flecie; MarcusRojas i Exploding Star Orchestra. W 2000 W Orchestra. Star Exploding The The Two Faces of Janus (w polskim tłumaczeniu „trzy „trzy tłumaczeniu polskim (w

George Schuller perkusji. perkusji. Schuller George towarzyszeniem formacji formacji towarzyszeniem . W nagraniu materiału materiału nagraniu W . Bill Bill Lowe na tu-

powodzeniem powodzeniem wielu forma- wielu Kompozycji Kompozycji

na Tortoise na i Tres Ca Tres - podob - Saksofonista i kompozytor Russ Nolan, były Amerykański trębacz Dave Douglas, znany członek orkiestry Kurta Ellinga, wydaje swoją m.in. ze współpracy z Johnem Zornem w latach trzecią autorską płytę. Dwie poprzednie Two 90., wydaje kolejną płytę. Krążek zatytułowany Colors z 2004 r. i With You in Mind z 2008 r. Be Still został nagrany w połowie kwietnia tego zostały nagrane z udziałem trio Kenny’ego roku w Avatar Studios w Nowym Jorku. Lide- Wernera. Tym razem jednak tenorzysta zaan- rowi towarzyszy nowoutworzony kwintet, któ- JazzPRESS, październik 2012 gażował do realizacji nagrań, które ukażą się ry, obok trębacza, tworzą: tenorzysta Jon Ira- na płycie zatytułowanej Tell Me, mocną eki- bagon, pianista Matt Mitchell, kontrabasistka pę: pianistę Arta Hiraharę, basistę Michaela O’Briena oraz perkusistę Briana Fishlera. W nagraniu trzech utworów uczestniczył skrzy- Linda Oh i perkusista Rudy Royston. Na pły- pek i producent płyty Zach Brock. „To nic inne- cie gościnnie występuje także wokalistka Aoife go jak taneczna płyta.” – stwierdza Nolan, efekt O’Donovan. Jak czytamy na stronie interne- jego kilkuletich doświadczeń na nowojorskiej towej artysty www.music.davedouglas.com scenie salsy. Na krążku zarejestrowano 9 kom- muzyka zarejestrowana na tym albumie od- pozycji, w większości autorstwa saksofonisty daje liryczną stronę lidera. Płytę 25 września zainspirowanych twórczością jego ulubionych wydała wytwórnia Greenleaf Music, w której kompozytorów – Jaco Pastoriusa (utwory „No udziały ma trębacz. Secrets”, „View from the Bridge”), Herbiego Hancocka (tytułowy utwór „Tell Me”). Całości dopełniają autorskie aranżacje Nolana zna- nych kompozycji: „A Remark You Made” Joe- go Zawinula, „Nowhere Man” spółki Lennon/ 2 października ukaże się płyta formacji Living McCartney i „Stolen Moments” Olivera Nel- By Lanterns, która w swych szeregach skupia sona. Płyta ukazała się 28 września. Na stronie wschodzące gwiazdy scen – nowojorskiej i chi- artysty www.russnolan.com można posłuchać cagowskiej: alcistę Grega Warda, kornecistę nagrań z tej i poprzednich dwóch płyt. Taylora Ho Bynuma, tenorzystkę Ingrid Lau- brock, wioloncelistkę Tomekę Reid, gitarzyst- kę Mary Halvorson, wibrafonistę Jasona Ada- siewicza, basistę Joshuę Abramsa, perkusistę Tomasa Fujiwarę oraz grającego na perkusji i obsługującego elektronikę Mike’a Reeda. No- Nowości płytowe Nowości net nagrał na album zatytułowany New Myth/ Old Science kompozycje współliderów: Reeda i Adasiewicza napisane na bazie archiwalnych taśm z 1961 roku, na których były jed- nak tylko zarysy pomysłów na kompozycje.

14

JazzPRESS, październik 2012 październik JazzPRESS, Nowości płytowe 2012 październik JazzPRESS, i ty Na 8 zaplanowanopaździernika premierę pły- lazło się dwanaście utworów utrzymanych utrzymanych utworów w dwanaście się lazło i – płytach wcześniej wydanych po trzecia, to Jest płyty. promocyjny koncert także się odbędzie 2012 Gitara Gitary stiwalu Tego samego dnia podczas Wrocławskiego Fe- Borders Crossing płyta mieć będzie premierę października 13 Solskiej. z Śpiewaczy Zespół kobiecy wyśpiewuje erotyków żartobliwych czy kołysanek ballad, nastrojowych słowa Zaś drum’n’bassową. ną ze związanego trębacza Gralaka, Anto- niego oraz Kiniorskiego „Kiniora” mierza i saksofonistę Gendosa, Tymańskiego, Tymona Urbaniaka, Michała zaprosił brzmienia niezwykłego niu nalne brzmienie. Do współpracy przy kreowa- - orygi ich jednak czy zachowując elektroniczny, klubowy orkiestrowy, jazzowy, sposób i teksty ludowe grana w grana trabasista Maciej Szczyciński. Płyta została na- i Zemler Hubert perkusista trio: kowie człon- dwaj pozostali skomponowaliutworze w ludoweautorstwadie Witolda Lutosławskiego i jak Olaka, Marcina – projektu lidera autorskie kompozycje to Są zarówno go lidera. sem, także akustyczną) w płytą objęłopłytą RadioJAZZ.FM. nad Patronat Witkowski. Sebastian się podjął

Simple Joy Simple producent w producent Erotyki Ludowe stylistyce jazzowej z jazzowej stylistyce oy owżyh rnajc. o jednym Po aranżacjach. odważnych dosyć

studiu Sound and More, a More, and Sound studiu (2008), płyta tria. Na krążku zna- krążkuNa tria. płyta (2008),

jednej osobie wziął na warsztat warsztat na wziął osobie jednej - Włodzi multiinstrumentalistę eoi i melodie rjku acn lk Trio. Olak Marcin projektu Dariusza Makaruka. Muzyk Muzyk Makaruka. Dariusza gitarą klasyczną (cza- klasyczną gitarą roli instrumentalne- arnoa j na je zaaranżował Zealot

realizacji realizacji (2005) (2005)

melo- Rudy Rudy kon- - sce 15 tr obł sę w się odbyła która w graniowej na- sesji trzydniowej kompozycji. rezultatem są Nagrania rozimprowizowanych werwy a mglistych, sennych, i jak w opublikowana Ich EP-ka itp. pierwsza Araw Sun Sound, Parson Embryo, o’Motherfucker, Jackie Band, Blues No-Neck i łożenia muzykidrone i ambient, natomiast ogólne za - z inspiracje silne czerpie twórczość Ich spokój. wnętrzny surowościinstrumentarium, zachowujące we- i melodii ulotnych pełne jednak cyjne, medyta- transowe, dźwięki Innercity tworzy Ensemble Thristle. Grobbing HATI, Wood, Ed Elvis, Like Something Penelope, Sing Sing i i ni zna- wchodzą supergrupy, woli kto jak czy kolektywu, tego skład W Ensemble.Innercity zatytułowanego premierę albumu zaplanowano października 16 Na jest jest z Katahdin » album promującego Azul” Cara „Sin singla

www.innercityensemble.bandcamp.com, uin mzc z muzycy lubiani

takimi improwizującymi formacjami jak: formacjami improwizującymi takimi długogrająca płyta płyta długogrająca

duch artystyczny kolektywu zbieżny zbieżny kolektywu artystyczny duch uyi tize, az, noise’u, jazzu, etnicznej, muzyki legendarnym bydgoskim Mózgu,bydgoskimlegendarnym irnu 2011. sierpniu

takich grup, jak m.in.: m.in.: jak grup, takich jednocześnie pełnych pełnych jednocześnie Katahdin Katahdin płe są pełne – formacji formacji internecie Posłuchaj mimo

Super grupa fusion, którą tworzą tak znako- mici muzycy, jak: gitarzysta Scott Henderson, basista Jeff Berlin i perkusista Dennis Cham- bers wydaje swoją debiutancką płytę, której tytuł powstał od pierwszych liter ich nazwisk – HBC. Na krążku znajdą się zarówno covery 28 października premierę będzie miała nowa JazzPRESS, październik 2012 kompozycji Weather Report, Herbiego Han- płyta wokalistki Krystyny Stańko zatytułowa- cocka, czy Billy’ego Cobhama, jak i kompozy- na Kropla słowa. Płyta – jak twierdzi artystka – cje Hendersona oraz Berlina. Przed wejściem jest skierowana do „miłośników”, zaś to, co się do studia trio dało serię koncertów, w trakcie na niej znalazło, to realizacja jej marzenia „o których „przegrało” materiał na żywo, co po- połączeniu piękna muzyki z pięknem słowa. zwoliło dopracowac brzmienie. Płyta ukaże się Na płycie pojawi się, obok poezji wspaniałych 16 października, a trzy dni wcześniej formacja poetów, subtelna i zajmująca muzyka wibra- wystąpi w Filharmonii Opolskiej w ramach 21. fonisty Dominika Bukowskiego, a także moje edycji Międzynarodowego Festiwalu Perkusyj- kompozycje i innych muzyków, z którymi nego Drum Fest. współpracuję od lat. Sięgnęłam po utwory Ha- liny Poświatowskiej, Wisławy Szymborskiej, Doroty Szatters, Tomasz Jastruna i swoje wier- Adam Oleś, wiolonczelista jazzowy, aranżer sze.” W nagraniu płyty wzięli udział muzycy i producent, w którego dorobku są zarówno stanowiący stały skład towarzyszący wokalist- projekty solowe, jak i współpraca m.in. z Gra- ce, czyli: wibafonista Dominik Bukowski, kon- żyną Auguścik czy Grzegorzem Karnasem, na- trabasista Piotr Lemanczyk i perkussta Cezary grał płytę ze starymi śląskimi pieśniami, które Konrad oraz gościnnie saksofoniści Irek Woj- „opatrzył” jazzową improwizacją. Powstał za- tczak i Maciej Obara, basista Paul Rutschka, tem kolaż gwary śląskiej (choć nie tylko gwa- pianista Sri Hanuraga, kwartet Capelli Geda- ry użyto w tekstach utworów), akustycznego nensis, gitarzysta Jacek Królik i perkusjona- brzmienia instrumentów oraz współczesnej lista Mirosław Hady. Nagrania zrealizowano aranżacji, podkreślonej przez elektronikę. w studio Radia Gdańsk. Koncert promocyjny Większość utworów pochodzi z opracowania płyty odbędzie się 28 października w Gdańsku Pieśni ludowe miasta Katowic napisanego przez w trakcie festiwalu Jazz Jantar. Patronat nad Adolfa Dygacza w roku 1987. W realizacji na- płytą objął magazyn JazzPRESS. grań wzięli udział m.in.: Dominika Kontny, Nowości płytowe Nowości Tomasz Kałwak, Radosław Nowicki, Damian Kurasz, Sławomir Berny oraz Sebastian Fran- kiewicz. Zaś partie wokalne, gościnnie, wyko- nał zespół śpiewaczy „Radostowianki”, kiero- wany przez pasjonatkę śląskości, panią Jadwigę Masny. Posłuchaj utworu „We stodole” »

16

JazzPRESS, październik 2012 październik JazzPRESS, Nowości płytowe 2012 październik JazzPRESS, Milan TapesMilan W październiku ukaże się z pierwsza yt z tysty oraz nieznanymi zdjęciami z zdjęciami nieznanymi oraz z książeczka towarzyszy można Nagraniom którego tańczyć.” do taki, lecz jazz, jest wciąż „To Milian: mówi Jak utworów. sterowanych zrema- piętnaście niej na się Znajdzie scha. - Golla Güntera big-bandem nioniemieckim Why płyta się ukaże serii, pozycja sza - pierw Jako PRiTV. Rozrywkowej Orkiestry i Bednarkiem Jackiem (z Miliana Jerzego tria kultowego Broma, Gustava big-bandem gii, z fragmentów kilku posłuchać można undcloud w dzisiajJuż Records. GAD dem - nakła się WydawnictwoKarewicza. ukaże ka wionych» mix w krótki

Grzegorzem Gierłowskim) oraz katowickiej katowickiej oraz Gierłowskim) Grzegorzem obszernym szkicem (po polsku i polsku (po szkicem obszernym przygotowywanych , dokumentująca współpracę ze współpracę dokumentująca , risrm rdoyi z radiowymi orkiestrami . Znajdą się na nich nagrania ar nagrania nich na się Znajdą . Mla Tapes”,- zesta „Milian archiwum Mar archiwum When Where Where When - So serwisie R i NRD angielsku) serii płytserii - wschod - Bel - - 17

fot. Bogdan Augustyniak Recenzje

Brad Mehldau Trio, Where Do You Start

Na zdjęciu umieszczonym na okładce najnow- szej płyty Brad Mehldau, skończywszy nie- dawno 42 lata, wygląda staro. Siwiejące włosy, pobrużdżona twarz, zmęczone oczy. Może to tylko poza, a może studyjny retusz, mający do- dać pianiście powagi?

Mehldau pracuje nieprawdopodobnie inten- sywnie, niemal codziennie gdzieś koncertuje, co chwila zmienia strefę czasową, bardzo dużo komponuje, w tym muzykę tzw. poważną. Dla Brad Mehldau Trio, Where Do You Start (Nonesuch Records wytwórni Nonesuch Records musi być skarbem, 2012) skoro jej menedżerowie pozwalają mu co pół 1.Got Me Wrong (Jerry Cantrell) roku publikować nową płytę: jak nie premierę, 2. Holland (Sufjan Stevens) to wznowienie klasycznych nagrań sprzed lat, 3. Brownie Speaks (Clifford Brown) 4. Baby Plays Around (Elvis Costello & Cait O’Riordan) jak nie jazz, to współczesną kameralistykę, jak 5. Airegin (Sonny Rollins) nie solo, to w duetach z operowymi diwami. 6. Hey Joe (Billy Roberts) 7. Samba e Amor (Chico Buarque) Jakie miejsce zajmuje w błyskawicznie wydłu- 8. Jam (Brad Mehldau) żającej się dyskografii artysty krążek Where Do 9. Time Has Told Me (Nick Drake) You Start? Czy trio, które od kilku lat pianista 10. Aquelas Coisas Todas (Toninho Horta) tworzy z basistą Larrym Grenadierem i perku- 11. Where Do You Start? (Johnny Mandel, Marilyn Bergman sistą Jeffem Ballardem jest lepsze od tego, w któ- & Alan Bergman) rym na bębnach grał Jorge Rossy i dzięki które- mu Brad, to chyba bezdyskusyjne, niemal z dnia na dzień wszedł do jazzowego panteonu? świetnie się rozumieją i czują w swoim towarzy- stwie. Taką muzykę, przypuszczam, nagrywają To jest jednak inne trio – mniej liryczne i mniej niemal z marszu, z pełną świadomością, że ro- skłonne do grania pięknych melodii, przebi- bią to dobrze i bez konieczności udowadniania jających spośród oceanu improwizowanych komukolwiek czegokolwiek. Nawet przeciętna nut, bardziej motoryczne i bardziej, rzekłbym, płyta Mehldaua – a to jest, powiedzmy szcze- skondensowane w swojej narracji. Where Do rze, jedna z tych przeciętnych płyt Mehldaua You Start to już, niech policzę, piąty album tego – błąka się w okolicach wybitności. Jest to, ow- składu, więc nie ma wątpliwości, że panowie szem, mistrzostwo świata, wszak już zbyt mo-

18 JazzPRESS, październik 2012

notonne, w zbyt oczywisty sposób i bez emocji zdobywane.

Ode, poprzedni album tego tria sprzed ledwie kilku miesięcy, zawierał wyłącznie oryginalne kompozycje Brada. Ten, nagrany przy okazji tych samych sesji, a więc w listopadzie 2008 i w kwietniu 2011, zawiera dziesięć standardów i evergreenów oraz jedną kompozycję lide- ra. Nie podejmę dyskusji o sensie nagrywania coverów piosenek mniej lub bardziej znanych wykonawców. Brad nieraz udowodnił, że robi to mądrze i potrzebnie – mam jednak wraże- nie, że obecnie cokolwiek gra trio pod jego kie- runkiem, zawsze gra to... podobnie. Z tą samą skłonnością do komplikowania prostej u pod- staw materii, niemożliwą do przeoczenia wirtu- ozerią, w nastroju przeważnie, choć nie zawsze, ponurym i ciężkim jak bryłka ołowiu. Innymi słowy: kto ma kilka wcześniejszych płyt tego zespołu, tej akurat mieć nie musi, choć, jeśli ją kupi, żałować nie będzie.

Spodziewam się, że zawodowi pianiści znowu wpadną w czarną rozpacz i spędzą milion go- dzin, zastanawiając się, jak-on-to-zagrał-i-dla- czego-ja-tak-nie-potrafię, ale dla mnie geniusz Brada najpełniej objawia się w takich nume- rach, jak prosta, tytułowa ballada Johnny’ego Mandela. Jeśli mistrz zdecydował się umieś- cić ją na końcu płyty, to – ach, jakże bym tego chciał! – niech będzie to znak, że następną na- gra łaskawie w ten właśnie, niebiańsko subtelny sposób.

Adam Domagała

fot. Krzysztof Wierzbowski

19 Recenzje

Fourplay, Esprit de Four (Heads Up cej się w czasie, gdy jej członkowie odkładają International, 2012) na bok inne, liczne zajęcia, jest kolektywność. Komponuje każdy z muzyków, wspólnie od- Etykiety są krzywdzące. W Polsce do amerykań- powiadają za produkcję. Na Esprit de Four jest skiej supergrupy Fourplay przylgnęło miano dziesięć numerów i trudno spośród nich któryś zespołu smoothjazzowego, w związku z czym wyróżnić: to kolejna cecha albumów Fourplay, ekipa, której dokonania skupiają w sobie wiele zawsze idealnie ułożonych całości, pozbawio- z tego, co dobre w szeroko rozumianej muzyce nych, w zasadzie, słabych punktów. improwizowanej z elementami muzyki popu- larnej i która od ponad dwudziestu lat funkcjo- Otwierający ten zbiór „December Dream” Chu- nuje jak szwajcarski mechanizm i koncertuje na cka Loeba to rozkołysany w metrum na trzy całym świecie od Tokio, przez Kapsztad i Kijów popis kompozytorskiej fantazji – jest tu prze- po Londyn i Los Angeles, ma w u nas maleńkie, piękny temat przewodni, i kunsztowne kontra- choć wierne grono fanów, a na jej występ jak się punkty, i chwytliwy, śpiewany refren, i pełne nie zanosiło, tak się nie zanosi. dramaturgii, choć niezbyt długie improwizacje pianisty i gitarzysty. „Firefly” Nathana Easta to Kolejne albumy Fourplay ukazują się w nieza- wycieczka w stronę podbarwionego elektroniką chwianym, dwuletnim rytmie. Najnowszy, już jazz-rocka, „Venus” Harveya Masona – kojąca trzynasty, nosi tytuł Esprit de Four i jest drugim, ballada z gitarą akustyczną na pierwszym pla- na którym, obok pianisty Boba Jamesa, basisty nie, „Sonnymoon” Loeba – rozpędzona, funku- Nathana Easta i perkusisty Harveya Masona jąca lokomotywa z ostrymi, urywanymi riffami zagrał gitarzysta . Wcześniej na gi- basu. „Put Our Hearts Together” napisał Bob tarach grali w zespole , a po nim James. Tę piosenkę mamy w dwóch odsłonach. Larry Carlton i to właściwie jedyne zmiany, Pierwsza, instrumentalna, jest okazją, by po o jakich można mówić, streszczając historię rozpoetyzowanej introdukcji zespół mógł so- grupy i próbując zdefiniować jej styl. bie poswawolić w estetyce nowoczesnego bopu; druga, kończąca płytę, to może zbyt konwen- Esprit de Four jest typowym albumem Fourp- cjonalna, popowa próba ubrania tematu w ra- lay, co oznacza, że mamy tu – kolejność wymie- diowy schemat (śpiewa japońska gwiazda Seiko niania zalet przypadkowa – i fantastyczne, wie- Matsuda). lowątkowe kompozycje, i solidny postbopowy fundament, i liczne wycieczki w stronę bluesa, W autorskim bluesie „All I Wanna Do” śpie- funku, soulu i popu, no i fenomenalne, wirtuo- wa natomiast , w soulowej, mięk- zerskie muzykowanie poparte bajeczną realiza- kiej manierze. I tu zgoda – to jest smooth jazz cją studyjną. na całego, niemniej dzięki jakości wykonania nie obrażający estetycznej wrażliwości nikogo, Zasadą działania Fourplay, grupy aktywizują- komu taka konwencja na co dzień nie pasuje.

20 JazzPRESS, październik 2012

Łagodnie brzmi też, choć muzyczna akcja jest tu złożona co najmniej jak w produkcjach Pat Metheny Group, „Logic of Love” Loeba z na- strojową solówką pianisty i dyskretnymi, bez- słownymi partiami wokalnymi. Szczególnym utworem – bo niespodziewanie podniosłym, hymnicznym niemal – jest „Esprit de Four” Masona. Jednostajny, monotonny rytm, pełen emocji, śpiewany przez chór refren powtarzany w drobnych modulacjach aż do wyciszenia… Wspaniałe i poruszające, choć takie proste. „Sugoi” Jamesa to dowód dalekowschodnich fa- scynacji pianisty oraz wprowadzenie do wspo- mnianej już, piosenkowej wersji „Put Our He- arts Together” – napisanej w hołdzie dla ofiar ubiegłorocznego trzęsienia ziemi i tsunami, które spustoszyły sporą część Kraju Kwitnącej Wiśni. Szlachetne i śliczne, choć, jak dla mnie, niekonieczne.

Adam Domagała

fot. Krzysztof Wierzbowski

21 RadioJAZZ.FM i JazzPRESS polecają koncerty

3 października w krakowskim Od 7 do 29 października w Gli- klubie Alchemia koncertem wicach kolejna edycja Palm Jazz Petera Brotzmanna i formacji Festiwal. W programie m.in.: Defibrillator rozpocznie się 7. John Scofield Trio, Al Foster Krakowska Jesień Jazzowa. Quartet, Avishai Cohen, Dave Kulminacja festiwalu nastąpi Douglas Quartet and Joe Lova- pod koniec października, kie- no Quintet, Nils Petter Molvaer dy to zagrają m.in.: The Thing, Trio, Trio, KK Zlatko Kaucic, Mikrokolektyw, Perals i Zbigniew Namysłowski, Tim Daisy, DOT Trio, The Damage Is Done, Peter Brotzmann Vitous & Śmietana Trio, Władysław Sendecki i jeszcze wielu in- + Konstrukt, DKV Trio czy Hera z towarzyszeniem Hamida nych. Bieżace informacje na stronie www.palmjazz.pl Drake’a. Natomiast zwieńczenie festiwalu na przełomie listo- pada i grudnia, kiedy to zagrają Barry Guy New Orchestra, Bo- Również 10 października ru- uge i The Ames Room. Szczegółowy program dostępny jest na sza 15. Wrocławski Festiwal stronie www.kjj-festiwal.pl Gitarowy GITARA 2012. Jego gwiazdami są John McLau- 6 października w katowickim ghlin, który zaprezentuje swój spodku odbędzie się 32. edy- projekt 4th Dimension oraz cja Rawa Blues Festival. Więcej Tommy Emmanuel. Te koncer- w Bluesowym Zaułku w tym ty jednak dopiero na początku numerze magazynu » listopada. Natomiast w październiku m.in.: Ultra High Fla- menco, Marcin Olak Trio czy Zehnder-Preisig Duo (Szwajcaria). Szczegółowy program na www.gitara.wroclaw.pl

10 października w ramach 11 października rusza Poznań- cyklu Era Jazzu w warszaw- ski Festiwal Akordeonowy skim klubie Palladium wy- Accorde'On-Line. Festiwal, jak stąpi gitarzysta Nguyen Le. piszą organizatorzy, „to w za- Więcej na www.erajazzu.eu łożeniu święto muzyki, gdzie propagowany jest akordeon – instrument o wszechstronnych możliwościach muzycznych,

22 JazzPRESS, październik 2012 charakteryzujący się pięknym brzmieniem. Pragniemy obalić Od 19 do 21października mit, jakoby instrument ten był jedynie instrumentem biesiad- w Jeleniej Górze odbędzie się nym. Słuchaczom zostanie przedstawione szerokie spektrum XI Międzynarodowy Krokus możliwości wykorzystania akordeonu, zarówno w muzyce kla- Jazz Festiwal. Gwiazdami fe- sycznej jak i jazzowej. stiwalu będą: Gary Guthman Quartet, Yvonne Sanchez Band i Adam Bałdych, Lars 14 października w Jastrzębiu Danielsson & The Polish Gang. Zdroju odbędzie się drugi kon- Festiwalowi towarzyszy Międzynarodowy Konkurs „Powiew cert z serii Silesia Voices. Tym Młodego Jazzu”. Zainteresowani festiwalem i konkursowy- razm na scenie Domu Zdrojo- mi zmaganiami powinni zaglądać na stronę internetową wego wystąpi Kajetan Drozd www.krokusjazzfestiwal.pl Trio. Bieżące informacje na stronie www.sjc.pl Także 19 października, tym ra- zem w Gdańsku, odbędzie się 18 paździermika w Śląskim tegoroczna edycja festiwalu Jazz Clubie w Gliwicach w ra- Jazz Jantar 2012. W programie mach kolejnej odsłony Czwart- m.in.: Atomic, Bugge Wes- ku Jazzowego z Gwiazdą zagra seltoft, Mikołaj Trzaska Quar- Quartet. Szcze- tet, Nils Petter Molvaer, kIRk, góły na www.sjc.pl World Saxophone Quartet Ex- perience, Maciej Sikała Trio, Krystyna Stańko i premiera płyty Kropla słowa, Tymański & Puchowski feat. Grzegorz Grzyb, Le- vity, Elec-Tri-City, Get The Blessing. Festiwal zakończy występ 19 października w Hali Opery Johna McLaughlina & the 4th Dimension 4 listopada. Program w Szczecinie wystapi Tie Break imprezy na www.jazzjantar.pl & Michał Urbaniak. Koncert odbędzie się w ramach Festi- walu Boogie Brain.

Więcej na stronie www.boogiebrainfestival.pl

23 RadioJAZZ.FM i JazzPRESS polecają koncerty

20 października rozpocznie Od 24 do 27 października się XVIII Komeda Jazz Festival w Koszalinie odbędzie się 2012. Festiwal, który odbywa kolejna odsłona Hanza Jazz się w Słupsku i Gdańsku, po- Festiwal. W ciągu trzech dni trwa do 17 listopada. Wystą- usłyszymy m.in. holenderski pią m.in. Leszek Kułakowski, Al The Brag Pack, The Globtrot- Foster, Laboratorium, AMC Trio, ters z Kubą Badachem, Ultra- Aga Kiepuszewska. Informacje dycyjne Duo – Jana Ptaszyna znajdziecie pod adresem www.komedajazz.com Wróblewskiego i Pawła Tartanusa, Sibel Kose, Mike’a Russella, Danutę Błażejczyk, Adama Wendta, Artura Dutkiewicza.

21 października w trasę pro- mującą wydaną w styczniu 29 października w Jazz Clubie tego roku płytę Evans – re- Hipnoza w Katowicach druga cenzję płyty opublikowali- odsłona Festiwalu Muzyki Im- śmy w numerze magazynu prowizowanej Jazz i okolice.Wy - JazzPRESS z marca tego stąpią formacje JazzOut i Most- roku » – rusza duet gitarowy ly Other People Do the Killing. Przemek Strączek i pochodzący Bieżące informacje na stronie w Hongkongu, a na stałe mieszkający w Stanach Zjednoczonych www.jazziokolice.com Teriver Cheung. Muzycy w ciągu trzech tygodni dadzą kilkana- ście koncertów w Polsce oraz na zakończenie trasy dwa w Anglii 11 listopada w Sali Kongre- – w Jazz Cafe POSK w Londynie i Coventry. sowej w Warszawie wystąpi Diana Krall. Koncert rozpocznie WARSZAWSKIE30 października odbędą się trasę koncertową w Polsce pro- ZADUSZKI JAZZOWEw Warszawie Warszawskie mującą nową studyjną płytę Teatr Capitol Warszawa 30.10.2012 godz. 19.30 Zaduszki Jazzowe. W koncer- artystki – Glad Rag Doll. Dia- cie wezmą udział zespoły: Ja- na wystąpi też w Gdyni (15.11) rosław Małys / Janusz Szrom oraz we Wrocławiu (16.11)

Występują: Kwartet, Janusz Skowron / Jarosław Małys/ Janusz Szrom kwartet Richie Barshay/ Janusz Skowron kwartet Michael Patches Stewart/ Maciej Strzelczyk kwintet Po koncercie odbędzie się Richie Barshay Kwartet, Maciej Strzelczyk / Michael Patches Stewart Kwintet. Na koncert zaprasza Fundacja Polski Jazz.

24 Wyleżoł & Jaskułke DuoDram 24 października, godz.19:30 Pałac Szustra, ul.Morskie Oko 2, Warszawa Przewodnik koncertowy

Koncerty w Polsce 4 października w warszawskim Teatrze Imka Urszula Dudziak, Stanisław Soyka, Aga Zaryan wystąpią w drugiej edycji koncertu Jazz for James. Ideą tego przedsięwzięcia jest zebranie środków umożliwiających młodemu ke- nijczykowi – Jamesowi Wachirze, który w wyniku walk plemiennych został osierocony i jako najstarszy z rodzeń- stwa (James ma trzy siostry) stał się głową rodziny, ukończenie jego studiów na Uniwersytecie ISIU w Kenii. Pierwsza edycja akcji odbyła się dwa lata temu. Na koncert obowiązują bilety-cegiełki.

W pierwszy weekend października w Trójmieście odbęda się dwa interesujące festiwale: Jazz Festival, na którym wystąpią m.in. Hera, Nguyen Le, trio Seamus Blake / Piotr Lemańczyk / Jacek Kochan, Enrico Rava Tribe Quintet. Pełny program znajdziecie tu www.sopotjazz.pl . Natomiast w Gdańskim Archipelagu Kultury – Su- perSam – Forum Mistrzów Improwizacji Solowej, na którym będzie można usłyszeć m.in.: Olgę Szwajgier, Zdzi- sława Piernika czy Audrey Chan. Dyrektorem artystycznym festiwalu jest Jerzy Mazzoll.

Na początku tego miesiąca dwa koncerty zagra sympatyczny duet muzyczny założony przez Wojtka Jachnę oraz Jacka Buhla, muzyków Contemporary Noise Sextet, Sing Sing Penelope (Wojtek) oraz Variete, Trytony i 4Syfon (Jacek). Dialogi, improwizacje, loopy, przekomarzanie i inne wygibasy. Bez napinki i niezdrowych emocji, gdyż jak to powiedział niegdyś Tomasz Gwinciński: „Nie gramy o Złote Kalesony...”. Duet wydał do tej pory dwie płyty – Pan Jabu oraz Niedokończone Książki – i do teraz ma problemy z doliczeniem się pieniędzy... Nigdy nie dostali Fryderyka, ale to tylko kwestia czasu. Kolejny koncert dopiero w drugiej połowie listopada.

W drugi weekend października w Warszawie zorganizowana zostanie kolejna edycja Free Form Festival, który prezentuje nowoczesną i niezależną muzykę oraz sztukę w środowisku miejskim a jego celem jest wskazywanie nowych światowych trendów muzycznych i artystycznych. Więcej na stronie www.freeformfestival.pl

14 października w Bydgoszczy rusza dziesiąta edycja Bydgoszcz Jazz Festiwal. Jubileusz uświetnią m.in. Labora- torium, Maciej Sikała Trio, Bill Evans – Soulgrass, norweski Kosmonavt czy Leszek Kułakowski Trio. Szczegółowe informacje na stronie www.eljazz.com.pl

18 października w Warszawskim Palladium wystąpi jeden z najciekawszych i najbardziej rozchwytywanych mu- zyków jazzowych ostatniej dekady kontrabasista Avishai Cohen.

26 JazzPRESS, październik 2012

W trzeci weekend w Warszawie post scriptum do drugiej edycji do festiwalu Fre3JazzDays, czyli TuJazz. W Teatrze Akademia wystąpią: Ahead Trio (Oleś Brothers & Christopher Dell), Rafał Gorzycki & Ecstasy Project, Przemysław Strączek & Teriver Cheung.

Na koniec miesiąca w Głogowie 27. Głogowskie Spotkania Jazzowe. W ciągu trzech dni wystąpią m.in.: Ewa Ury- ga & Brian Fentress, Jazzanova Live feat. Paul Randolph, Julka Sawicka Project, Agnieszka Hekiert & K. Herdzin Trio.Pełny program dostepny na stronie www.mok.glogow.pl

Bieżące informacje o koncertach znajdziecie na www.jazzpress.pl

Nasi za granicą Skrzypek Adam Bałdych od 9 do 13 października wystąpi z programem z nowej płyty Imaginary Room na czterech koncertach w Niemczech w ramach trasy ACT New faces Tour 2012, zaś 12 listopada zagra w ramach jubileuszu 20. lecia wytwórni ACT Music towarzysząc pianistom: Michaelowi Wollny’emu i Iiro Rantali. Koncert jest jednym z punktów programu London Jazz Festival.

W drugiej połowie miesiąca trębacz Maciej Fortuna wystąpi na ośmiu koncertach w Meksyku i Stanach Zjednoczo- nych. Będą to bądź koncerty w ramach Maciej Fortuna Jazz Workshop, bądź występy z formacją Mack Goldsbury Quartet w ramach trasy promocyjnej płyty płyty Live In Texas, nagranej przez ten skład w listopadzie ubiegłego roku podczas ostatniego pobytu trębacza w USA.

opracowanie (rs)

27 Przewodnik koncertowy

Jazzowe soboty w Ruinach

Pierwsza połowa sierpnia w Gliwicach. Czas, się na połączeniu przeciwieństw – z bardzo do- na który miłośnicy dobrej muzyki czekali od brym rezultatem. dawna – kolejna odsłona festiwalu Jazz w Ru- inach. Niestety, dla mnie w tym roku to tylko Sobota pierwsza, zapowiadana jako „dzień gło- „jazzowe soboty w Ruinach”, lecz dobre i to. W su”, gdyż w obu koncertach pojawia się wokal. W ciągu dwóch dni można przecież doświadczyć dodatku ten sam – piękny głos Anny Gadt. Gdy- całej gamy niezwykłych i interesujących do- by jednak ktoś przypuszczał, iż wieczór będzie znań. Czy tak będzie i tym razem? monotonny, pomyliłby się bardzo. Na początek, coś innego niż zwykle: chór jazzowy Jazz City Pytanie wydaje się dość retoryczne, szczegól- Choir. Podczas tego występu zaczynam wreszcie nie w odniesieniu do imprezy, której głównym zdawać sobie sprawę, jak potężnym instrumen- celem jest prezentacja młodych, wiekiem lub tem jest ludzki głos. Tyle energii, siły i radości! stażem, muzyków oraz ich projektów. Tu za- Momenty wzniosłe, czasem wyciszające, chwile wsze można liczyć na coś nowego, ciekawego, tchnące egzotyką i malujące w wyobraźni krajo- czasem zaskakującego. I faktycznie – jazzowe brazy z odległych zakątków świata. To wszystko soboty również w tym roku nie zawiodły moich osiągnięte jedynie za pomocą wokalu i perkusji, oczekiwań. Patrząc na nie z perspektywy czasu, chociaż – gdyby zamknąć oczy – wydawałoby można powiedzieć, że oba wieczory opierały się, że instrumentów musi być o wiele więcej.

28 JazzPRESS, październik 2012

Członkowie chóru nie tylko wspaniale ze sobą współpracują, ale także czerpią z tego prawdzi- wą przyjemność, która słyszalna jest w każdym utworze. Zobacz fragment występu »

Po przerwie, zespół mniejszy, lecz równie in- teresujący – Anna Gadt Quartet. Tym razem muzyka jest o wiele spokojniejsza, ale głos wo- kalistki nie traci na sile. Kołysze, wycisza, koi. Razem z fortepianem, kontrabasem i perkusją tworzy delikatną, nieco oniryczną kompozycję, która przepełniona jest spokojem i harmonią. Wspaniałe zakończenie dnia, odrywające od codziennego zabiegania i hałasu. Z takim uczu- ciem przyjemnie wracać do domu w oczekiwa- niu na kolejny weekend muzycznych doświad- czeń. Zobacz fragment występu »

fot. Stanisław Zaremba

29 Przewodnik koncertowy

Następna sobota jest momentem wielkiego instrumentalną. Nie potrzeba jednak niczego eksperymentu. Na scenie Ruin Teatru poja- więcej – dźwięki gitary basowej, saksofonu, wia się prawdziwe widowisko, połączenie mu- pianina i perkusji splatają się mocno, tworząc zyki, śpiewu i tańca. Formacja Artrance, bo muzykę klimatyczną, pełną spokojnej energii o niej mowa, z całą pewnością jest projektem i pobudzającą wyobraźnię. Festiwal kończy się bardzo nowatorskim, koło którego nie można tak, jak powinien – akcentem mocno jazzo- przejść obojętnie. Ich występ to coś więcej niż wym, który zapada w pamięć, a jednocześnie koncert, raczej futurystyczny spektakl, opo- sprawia, że zaczynam z niecierpliwością cze- wiadający historię, którą każdy z widzów może kać na następny sierpień, kiedy to jazz zno- odczytać na swój sposób. Efekt końcowy to wu zagości pod dachem Ruin Teatru Victoria. uczta dla oczu i uszu w mocno elektronicznym Zobacz fragment występu » klimacie. Stosunkowo mało tu jazzu, jednak reakcja publiczności jest bardzo pozytywna. Magdalena Zaremba Zobacz fragment występu »

Ostatni koncert tegorocznego festiwalu, projekt „Facing the Challenge” Krzysztofa Pacana jest powrotem do jazzowych klimatów. Tym razem cały występ wypełniony jest jedynie warstwą

30 JazzPRESS, październik 2012 fot. Stanisław Zaremba Stanisław fot.

Oprócz sobót na festiwalu były także piątki. Zobacz fragment występu » Festiwal w pierwszy piątek sierpnia zainaugu- rowały dwa różniące się stylistycznie kwarte- Wieczór zakończył się półtoragodzinny recital ty. Jedną połowę każdego ze składów tworzyli grającej otwarte formy polsko–duńskiej forma- Polacy, a drugą obcokrajowcy. Na inaugurację cji Off Quartet, z coraz śmielej wkraczającymi usłyszeliśmy gitarzystę Przemka Strączka i jego na rodzimą – i nie tylko – scenę jazzową „na- International Group, w którym polską część szymi muzykami w Odense”, czyli gitarzystą składu uzupełniali klawiszowiec Michał Wier- Markiem Kądzielom i trębaczem Tomaszem ba oraz gościnnie trębacz Piotr Schmidt i wo- Dąbrowskim. Zobacz fragment występu » kalistka Karolina Śleziak, zaś zagraniczną Włosi: kontrabasista Francesco Angiuli i per- Natomiast drugi piątek to tradycyjnie kusista Flavio Li Vigni. Kwartet zaprezentował dzień niemiecki – wystąpiły dwa tria: kie- mieszczący się w mainstreamowym nurcie pro- rowane przez pianistę Christiana Pasta gram, który zostanie zarejestrowany na nowej (zobacz fragment występu ») i saksofonistę Maxa płycie firmowanej przez gitarzystę. Występ na von Moscha (zobacz fragment występu »). Jazzie w Ruinach był premierową prezenta- cja materiału, a szczególnie dobrze zabrzmia- (rs) ły te jego fragmenty, które zostały zagrane w septecie, z ciekawymi wokalizami Karoliny.

31 Przewodnik koncertowy

Uwodzicielski saksofon i gawędziarski wdzięk

Jan Ptaszyn Wróblewski odwiedził Wrocław onirycznego nastroju. Jan Ptaszyn Wróblew- w piątek, 21 września, i wystąpił w Muzeum ski wyjaśnił, że kompozycja ma dużo akordów Architektury. Był to kolejny koncert (po sierp- sus, stąd jej tytuł. Po „podłączeniu elektrowni”, niowym – Agi Zaryan) zorganizowany przez zabrzmiały pierwsze uwodzicielskie dźwięki Jazz Club Vertigo, którego fizycznie jeszcze nie saksofonu. Liderowi kwartetu zaczęli wtóro- ma, ale jego duch już zaczyna przyciągać miłoś- wać: Wojciech Niedziela – na instrumentach ników muzyki improwizowanej w najdziwniej- klawiszowych, Andrzej Święs na na kontrabasie sze, zastępczo-urocze zakamarki Wrocławia. i Marcin Jahr na perkusji. Potem usłyszeliśmy Oryginalne, koncertowe przestrzenie sprzyjają rozmnożonego o 12 taktów bluesa, czyli „Bbllu- odnajdywaniu piękna i harmonii w jazzie, zaś ueessa”, standard Duke’a Ellingtona zagrany dźwigającemu się z gruzów klubowi przy ulicy z dużą swobodą, domagającą się twórczego na- Oławskiej, którego otwarcie planowane jest na śladownictwa przez młodych muzyków i fanów 2013 rok, rośnie zacna grupa sympatyków. jazzu. Jan Ptaszyn Wróblewski z niesłychanym wdziękiem gawędziarza zapowiadał kolejne Piątkowy koncert kwartetu słynnego kompo- kompozycje. zytora, aranżera, publicysty, autora programów radiowych i telewizyjnych, ikony polskiego Dowiedzieliśmy się, że „Obserwuj jej bioderka” jazzu rozpoczął się utworem „Susły”. I nie miał to tytuł utworu granego z niewprawną orkie- on nic wspólnego z chęcią wywołania sennego, strą i sugestią wokalistki, która miała pomóc

32 JazzPRESS, październik 2012

w utrzymaniu właściwego pulsu. W piątkowy wieczór zespół Paszyna pozbawiony był wo- kalistki, która mogłaby służyć pomocą w tym względzie, ale trzeba przyznać – z cała stanow- czością, że kwartet nie potrzebował takowego wsparcia. Doskonale radził sobie nie tylko z ryt- mem, ale i z melodią. „Szarą kolędę” Krzysztofa Komedy zespół zagrał zgodnie z ideą twórczej improwizacji, którą podzielał sam kompozytor tego utworu. Jazz w wykonaniu kwartetu Jana Ptaszyna Wróblewskiego brzmiał tego wieczo- ru uwodzicielsko i figlarnie. I pewnie publicz- ność niestrudzenie domagałaby się kolejnych bisów, gdyby nie żartobliwy komentarz lidera, że takie postępowanie mogłoby już uchodzić za znęcanie się nad ptakami.

Dorota Olearczyk

fot. Julian Olearczyk

33 Przewodnik koncertowy fot. Barbara Adamek Barbara fot. Interplay Jazz Duo & Przemek Kleczkowski

Przez dwa wrześniowe wieczory krakowski wiono na to, co już znane i temu przewodził klub na Szewskiej żył rytmem wyjątkowego tria. Przemek Kleczkowski. Dobór repertuaru wo- Skład powstał na czas występu w Piec Art Jazz kalnego przez Przemka mógłby wydawać się Club w Krakowie. Na scenie pojawił się młody, nieco zachowawczy, wybrał bowiem utwory aczkolwiek już znany, duet Interplay Jazz Duo dobrze już ograne. Pojawiło się sporo standar- (piano – Kamil Urbański, bass – Jędrzej Łaciak) dów jazzowych takich jak: „You and the Night wraz z Przemkiem Kleczkowskim (wokal). and the Music”, „Detour ahead” czy „Autumn Leaves”. Wokalista nie poszedł jednak na skró- Skłamałabym pisząc, iż pierwsza kompozycja ty, znajdując swoje interpretacje dla znanych rozpoczynająca sobotnie granie mogła zasko- standardów nadając im nową twarz. „Autumn czyć. Muzycy z Interplay Jazz Duo nie odbiegli Leaves” często interpretowane w melancholijny od swojej tradycji, od razu stawiając na zna- sposób, mocno kojarzone z Evą Cassidy, tym ra- ną markę. Występ rozpoczął utwór „Waltz for zem nabrało tempa malując wielobarwny i dy- Debby”, ulubionego przez Kamila, Billa Evan- namiczny, ale wciąż jesienny obraz. Natomiast sa. Mimo, iż wybór nie zaskakiwał niewątpli- tam gdzie moglibyśmy szukać energii, jak na wie dobrze rozpoczął koncert. Występ został przykład w utworze „You And The Night And podzielony na dwie części. W pierwszej posta- The Music”, odnaleźliśmy nutę spokoju w wo-

34 JazzPRESS, październik 2012

kalu Kleczkowskiego, zderzonego z dynamicz- nym i energetycznym Kamilem na pianinie. Po kilku utworach w składzie tria, przyszedł czas na duet. Przemek ustąpił miejsca chłopa- kom z Interplay Jazz Duo. Publiczność porwa- ły dźwięki z nowej płyty duetu powstałej po- czątkiem roku, będącej nagrodą za zwycięstwo podczas konkursu w ramach Bielskiej Zadymki Jazzowej 2012. Duet wyjątkowy, doskonale do- pasowany, gdzie współpraca stoi na pierwszym miejscu. Miłośnicy jazzu skumulowani w cias- nej, piwnicznej sali klubu porwała lekkość z jaką muzycy prezentują swoje dzieła. Pojawiły się kompozycje wspomnianego już wcześniej Billa Evansa, niewątpliwie jednej z większych inspiracji Kamila Urbańskiego. Nie zabrakło jednakże ich własnych kompozycji, takich jak: „Granda” czy „Second Moment of Sobriety”. Po chwilowym oderwaniu na scenę powrócił Przemek Kleczkowski, zaczynając od osławio- nego utworu „Fascinating Rhythm”, który po- wstał w latach 20. i od tego czasu, doczekał się licznych interpretacji. Czas w PiecArt Jazz Club wydawać by się mogło, iż się zatrzymał. Nie- malże dwugodzinny godzinny koncert przele- ciał w oka mgnieniu. Niewątpliwie młody duet zawładnął sercami publiczności, gdyż świeża płyta cieszyła się niemałym powodzeniem.

/BA/

fot. Barbara Adamek

35 Przewodnik koncertowy

Voices of For Tune

Moim skromnym zdaniem 9 września we Wroc- 9 września w sali widowiskowej Centrum Kul- ławiu miał miejsce jeden z najbardziej interesu- tury Agora. jących muzycznie wieczorów tego roku – jeśli mowa o polskim jazzie. Wieczór ten firmowany Pierwszym zespołem, który stawił się przed był logo nowopowstałej oficyny wydawniczej jazzową publiką był Magnolia Acustic Quar- For Tune Records, która takimi wydarzeniami tet (MAQ). Panowie mają za sobą udany de- i listą już zarejestrowanych, gotowych do wy- biut płytowy (z gościnnym udziałem Tomasza dania nagrań daje nam powody do wzmożo- Dąbrowskiego), kilka nagród i słowa uznania nej ciekawości. For Tune pobudza wyobraźnię od tzw. autorytetów. Niestety marketingowo i jeśli rzeczywiście do skutku dojdą planowane start kariery kwartetu był dość „cichy”, dlatego przedsięwzięcia, to być może w niedługim cza- mamy do czynienia z sylwetkami instrumenta- sie będziemy mieli do czynienia z różnorodnym listów nieco anonimowych dla szerszego grona artystycznie i intrygującym labelem na skalę odbiorców naszego ulubionego gatunku. Myślę, międzynarodową. W katalogu tego wydawni- że szybko się to zmieni. ctwa, poza wspaniałymi formacjami z polskie- go podwórka, można znaleźć także takie tuzy, Magnolia Acustic Quartet to formacja młodych jak: William Parker, Dennis Gonzalez, Mary i kreatywnych muzyków. Każdy z nich jest wy- Halvorson, Tim Berne... Aczkolwiek o tym jątkowy, zarazem zupełnie inny od pozostałych. będzie jeszcze czas notować. Dziś wróćmy do Nawzajem inspirują się muzycznie, choć w po- projektów powstałych między Odrą a Bugiem, jedynkę czerpią z różnych źródeł. Łączy ich po- których można było wysłuchać wspomnianego trzeba tworzenia i przestrzeń w jakiej to robią

36 JazzPRESS, październik 2012

wspólnie – czyli jazz. Poza MAQ każdy z muzy- ków realizuję się w inny sposób. Perkusista – Pa- tryk Dobosz – kolekcjoner nagród, intensywnie koncertujący w kraju i za granicą, obecnie naj- lepiej znany fanom muzyki jazzowej (głównie – z dość pochopnie nazwanej objawieniem forma- cji – High Definition). Kontrabasista – Mateusz Dobosz (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa) – muzyk wnoszący ducha klasyki do materiału gra- nego przez kwartet, nie jest postacią znaną pub- lice jazzowej, łatwiej usłyszeć go ze smyczkiem w dłoni na deskach filharmonii na całym świe- cie w repertuaże poważnym, niż wykonującego kompozycje jazzowe w mniejszych combach. Saksofonista – Szymon Nidzworowski, kolejny klasyk, a zarazem intrygująca postać. Muzyk, który warsztatowo opanował instrument w spo- sób niemal skończony. Nidzworowski obecnie mieszka we Francji, gdzie w Conservatoire à Rayonnement Régional Cergy-Pontois pobiera nauki od Jeana Yves Fourmeau'a. Ostatni z mu- fot. Celina Wrotna-Szmidt

37 Przewodnik koncertowy

zyków formacji wydaje się być tym pierwszym; rza!). Muzyka nie pozwalała niczemu odwrócić pianista – Jakub Sokołowski – kompozytor ma- od siebie uwagi. Spodziewałem się, że mate- teriału i najważniejsze ogniwo MAQ. Niezwykle riał będzie zagrany fenomenalnie, więc byłem dojrzały artysta z „otwartą głową”, wypełnioną przygotowany na mocne uderzenie, ale mówiąc najróżniejszymi pomysłami. wprost – po raz kolejny zostałem zwalony z nóg. Na scenie rozpętał się mały Afganistan. Ciężko taki zespół zaszufladkować. Muzycznie panowie są mocno od siebie różni, razem two- Koncerty Power of the Horns pochłaniają słucha- rzą zespół nietypowy, przez co ciekawy. Spajają cza w całości. Ciężko wskazać słabsze czy lepsze ich kompozycje Sokołowskiego, w których sły- strony muzyki, bądź poszczególnych muzyków. szymy niebanalne rozwiązania i pasję w odkry- Wyróżnianie kogokolwiek spośród takiego gro- waniu dźwięków na nowo. Twórczości MAQ na nieco mija się z celem. Wszyscy mają tu do słucha się z zainteresowaniem, nie jest to zespół spełnienia wyznaczone cele. To nie jest to zbie- jakich wiele, a z powodu rzadkich koncertów, ranka muzyków. To zespół w pełnym tego słowa każdy z nich to stwarzanie muzyki tu i teraz, bez znaczeniu. To że tym razem najbardziej porywa- żadnej rutyny, za to z różnorodnością i pasją. jące improwizacje zagrali Dominik Wania i Ge- rard Lebik, nie znaczy, że przy następnej okazji Wydanie koncertu Magnolii zarejestrowanego koncertu nie ukradnie genialny Adam Pindur tego wieczoru zostanie poprzedzone publikacją czy Paweł Niewiadomski, a może cała sekcja ryt- wcześniejszego materiału, krążkiem kwartetu miczna, itd., itd. W tej muzyce i z tej klasy muzy- z gościnnym udziałem Macieja Obary i ponow- kami na pokładzie zawsze będzie ciekawie. nie Tomasza Dąbrowskiego. Tak więc czeka nas drugi (podwójny) start MAQ i tym razem pole- Grupa wyrobiła sobie bardzo wysokie noty cam wszystkim by go nie przegapić. w jazzowym środowisku i jestem przekonany, że wyczekiwana płyta odniesie sukces. Wiem Po MAQ (i krótkiej przerwie) zapowiedziany jednak, że żadna rejestracja nie odda efektu jaki został występ drugiej formacji i jak ogłosił wi- wytwarza się w rzeczywistości, więc zmuszony ceprezes For Tune – flagowego przedsięwzięcia jestem napisać; kto nie słuchał na żywo, ten trą- firmy. Na scenie pojawiło się jedenastu człon- ba! Okazji nie jest zbyt wiele, dlatego jeśli usły- ków Power of the Horns – pięciu muzyków szycie w RadioJAZZ.FM, że znowu będą grali sekcji rytmicznej i sześciu sekcji dętej – pod – rozważcie małą wycieczkę – polecam! dowództwem Piotra Damasiewicza. Muzy- cy zaprezentowali trzy obszerne kompozycje, Więcej o obu zespołach przeczytacie w kolej- które wyszły spod pióra leadera, a zajęło im to nym JazzPressie, tymczasem powoli rozglądaj- 2 godziny. Przyznam, że czas ten upłynął jak my się po półkach sklepowych w poszukiwaniu trzy kwadranse i powodem nie była tym razem znaczka oficyny For Tune Records. drzemka w czasie koncertu (co się przecież zda- Roch Siciński

38 JazzPRESS, październik 2012

Lars Danielsson i jego dream team... fot. Emilia Schudy fot.

W niedzielę 23 września w sali Filharmonii w tym przypadku słowo „lider” trzeba zastąpić Szczecińskiej im. Mieczysława Karłowicza wy- wyrazem „partner”. Ten występ bowiem był stąpił kwartet Larsa Danielssona. Koncert odbył manifestacją partnerstwa na scenie. Szczególnie się w ramach projektu „Zachodniopomorskie było to widocznie podczas duetu Larsa z piani- Morze Muzyki”. Jak łatwo się domyślić, występ stą Iro Rantalą. Zagrali wspólnie dwa utwory, był okazją do prezentacji szczecińskiej publicz- w tym „Surfing” poświęcony przyjaźni kontra- ności materiału z najnowszego albumu kwartetu basisty z Leszkiem Możdżerem. Libretto, który został nagrany w gwiazdorskiej obsadzie. Jak podkreślił Danielsson podczas Spora część fanów jazzu przyszła na koncert, aby koncertu, był to jego „dream team”. W nagraniu posłuchać Ostroma, który przez lata był perku- płyty – obok lidera na kontrabasie i wiolonczeli sistą legendarnego Esbjorn Svensson Trio. Jego – udział wzięli: Arve Henriksen na trąbce, Ti- charakterystyczna gra nadawała smak zarówno gran na fortepianie, John Parricelli na gitarze, utworom bardzo delikatnym, melancholijnym Magnus Ostrom na perkusji. Niestety, podczas (m.in. „Libretto”), jak i tym mocniejszym, z pa- koncertu w Filharmonii zabrakło Henriksena, zurem w brzmieniu (np. „Party On The Planet” a w zastępstwie Tigrana Hamasyana przy forte- czy „Orange Market”). pianie zasiadł Iro Rantala. Za nami kolejny świetny koncert, a już wkrót- Podczas koncertu panowała ciepła i intymna ce zostanie otwarta nowa siedziba filharmonii, atmosfera, co zawdzięczamy skandynawskiemu w której, jak zapowiedział organizator kon- brzmieniu zespołu. Lars Danielsson zachwycał certów ) Darek Startek, znajdzie się również jak zawsze. Grał delikatnie i subtelnie, porusza- miejsce na jazz. Najbliższym wydarzeniem pod jąc różne zakamarki duszy. Czasami u publicz- szyldem „Zachodniopomorskie Morze Muzy- ności pojawiały się łzy, zaduma, innym razem ki” będzie koncert portugalskiej wokalistki fado śmiech i żwawe oklaski. Charakterystyczna Carminho 15 października w Hali Opery. mimika twarzy Danielssona podczas gry nie- zmiennie kierowała uwagę w jego stronę. Choć Beata Zuzanna Borawska

39 Publicystyka

Kanon Jazzu – podsumowanie pierwszego sezonu

Nasz redakcyjny Kanon Jazzu ukończył właś- mina o tych, co odeszli), a my tu, w miejscu, któ- nie pierwszy rok swojego istnienia na radiowej re tylko samozwańczo uważamy za pępek świata antenie. Pierwsza płyta w formule łączącej pi- i cywilizacji czcimy głównie zmarłych i zajmuje- semne przedstawienie na naszej stronie inter- my się martyrologią. Bez wbijania kija w mrowi- netowej z opowieścią zapowiadającą na antenie sko i wymieniania konkretnych nazwisk – histo- radia fragmenty płyty pojawiła się 5 września ria każdego rodzaju sztuki w Europie wypełniona 2011 roku. jest nazwiskami, które zyskały sławę dopiero po śmierci. W Ameryce często artyści, w tym muzy- Początki nie były łatwe. Każde dzieło trzeba cy zostają na wyrost wyniesieni na piedestały. od czegoś zacząć. Kanon Jazzu, jak wiele in- nych projektów zaczął się od pustej kartki, na W muzyce, tak jak w każdej innej dziedzinie której wypisałem sobie około 100 płyt, które sztuki, istotą są emocje. Emocje Twórcy i emocje w najbliższym czasie widziałbym w Jazzowym Słuchacza. O tych pierwszych można wiele do- Kanonie. Wśród nich znalazły się zarówno ta- wiedzieć się z rezultatu pracy w postaci nagrania kie, które są istotne ze względów historycznych, płytowego, bądź obserwacji koncertu. Te drugie zawierają unikalne nagrania, były początkiem każdy z nas – Słuchaczy zachowuje dla siebie. czegoś ważnego, znalazły się w momencie wy- dania na listach przebojów muzyki popularnej, Odpowiedzialną rolą społeczną muzycznego a także takie, które być może nie znajdują się krytyka jest ułatwianie Słuchaczom wyboru nawet w jazzowych encyklopediach, ale które w gąszczu ofert różnego rodzaju nagrań. Kiedyś zupełnie subiektywnie zachowując prawo do spory udział mieli w tym sprzedawcy w skle- autorskiego, subiektywnego podejścia do tema- pach z płytami, ale było to w czasach, które coraz tu uważam za ważne i warte prezentacji nieco mniej ludzi pamięta, kiedy sprzedawca wiedział na przekór historykom. co sprzedaje. Dziś takich sprzedawców nie ma wielu w branży muzycznej, tej realnej. W świe- Wszelkiego rodzaju Hall Of Fame są specjalnoś- cie zakupów wirtualnych mamy komentarze cią Amerykanów. Kategoria może być dowolna, Klientów, ale one są w większości sklepów mo- wystarczy, żeby była okazja do celebracji, świę- derowane, a coraz więcej ludzi w owe komenta- towania, zorganizowania kolejnej imprezy dla rze „tych, co kupili” nie wierzy, bo powszechnie bywalców i koncertu, często w zupełnie nieocze- wiadomo, że istnieje zawód „pisarza komenta- kiwanej formie. Upraszczając nieco dla potrzeb rzy na zamówienie”. Wiem, bo sam miałem ofer- pokazania trendu, różnica między mentalnością ty pisania takich komentarzy za całkiem niezłe Amerykanów i ogólnie rzecz ujmując Europej- pieniądze. Z przyczyn porządkowych dodam, czyków, a Polaków w szczególności, jest taka, że że nigdy z takiej możliwości zarobkowania nie Ameryka celebruje i czci żywych (choć nie zapo- skorzystałem i nie skorzystam.

40 JazzPRESS, październik 2012

Śmierć poprzez powolne wymieranie sprze- zbiegu okoliczności, a kiedy indziej starannego dawców, którzy słuchali płyt umieszczonych na zaplanowania i przygotowania. Gotowej na to półce swoich sklepów potwierdzają wydawcy recepty nie ma, tak jak na sukces w żadnej innej płyt – umieszczając na okładkach płyt słynne dziedzinie. Gdyby była powstawałyby same Ar- już napisy „File Under: Jazz”. No bo przecież cydzieła. A tak na szczęście dla naszych portfeli skąd sprzedawca ma wiedzieć, że Kind Of Blue nie jest. To zresztą byłby nudny świat. Milesa Davisa to jakiś tam jazz. Obok jest 20 metrów ekspresów do kawy, albo odkurzaczy Postanowiłem więc rozpocząć ambitny projekt i trzeba wszystko poukładać. powrotu do tych nagrań, o których już nie pa- miętają ich właściciele oraz dystrybutorzy – wy- W zeszłym roku usłyszałem od wybitnego gita- twórnie, które często nawet wznawiają nagrania rzysty jazzowego w formie cytatu dialog zasły- sprzed lat, jednak niekoniecznie interesują się szany w sklepie z płytami. Jeden z jego klientów ich promocją. Choć oczywiście chętnie przyjął- nie mogąc znaleźć płyty Roberta Johnsona na bym ofertę sprezentowania naszym słuchaczom półce zdesperowany zdecydował się zapytać paru egzemplarzy najnowszego, zremasteryzo- sprzedawcę. Ten najpierw był mocno zasko- wanego, na nowo zapakowanego i wyposażo- czony, zastanowił się chwilę, odkrył o co cho- nego w studyjne odrzuty, nowe zdjęcia, nowy dzi i odpowiedział… Proszę Pana, to się czyta tekst na okładce i co tam jeszcze … wydania Robert Janson. Nie wiem, czy powinienem się płyt z Kanonu. Ale jakoś takich ofert nie ma… z tego śmiać, czy niekoniecznie… Za to nowości – proszę bardzo… To zresztą ko- lejny dowód na to, że szczególnie z myślą o tych Machiną promocyjną wytwórni płytowych rzą- słuchaczach i czytelnikach, którzy nie pamiętają dzą nowości. Jeśli jakiś album ukazał się miesiąc roku 1959 i nie byli wtedy świadomymi i posia- temu, to już w zasadzie nikt się nim nie intere- dającymi odpowiednie środki płatnicze Klienta- suje. Był oczkiem w głowie przez kilka dni po mi sklepów z płytami warto robić Kanon Jazzu. premierze i tyle. Dziś jest już coś innego. Wie- le mediów podąża za tym wymuszonym przez Dlaczego wspominam akurat rok 1959. Bo to producentów trendem. był rok dla jazzu chyba najlepszy. Wtedy po- wstało najwięcej jazzowych arcydzieł. W tym Jednak Artyści, nawet bardzo się starając nie roku powstały między innymi takie albumy jak są w stanie co tydzień stworzyć kolejnego Ar- wspomniany już Kind Of Blue Milesa Davisa, cydzieła. To zwyczajnie niemożliwe. Powstanie Time Out Dave’a Brubecka, Giant Steps Johna epokowego nagrania wymaga zwykle splotu Coltrane’a, The Shape Of Jazz To Come Ornette’a wielu okoliczności, odpowiednich ludzi, cza- Colemana i Mingus Ah Um Charlesa Mingusa. su i miejsca, pomysłu, czasem przypadkowego Wszystkie one, oprócz albumu Charlesa Min-

41 Publicystyka

gusa znalazły się w Kanonie Jazzu już w pierw- niu, a czasem nawet w kilku. Ja mam w 5 i każde szym roku jego istnienia. A re- z nich ma sens… Ale to zupełnie inny temat. prezentowany jest przez równie wybitny album Pithecanthropus Erectus, który powstał nieco Drugi, równie ważny powód dla którego warto wcześniej. Nie mam jednak wątpliwości, że wracać do starych klasyków to poczucie tożsa- Mingus Ah Um też do Kanonu trafi, był na owej mości. Próba zrozumienia tego, że dzisiejsze kartce, od której wszystko się zaczęło. dźwięki nie powstały z niczego. Że muzyka ewo- luuje. Jeśli damy się uwieść pasji słuchania do- Takiej stałej rubryki jak Kanon Jazzu nie znaj- brej muzyki, a to całkiem fajna pasja, to prędzej dziecie w żadnej komercyjnej rozgłośni. Nie czy później poczujemy się nowościami zmęcze- przeczytacie też, no chyba, że przy okazji wzno- ni, albo będziemy chcieli dowiedzieć się, jak nasi wień o tej muzyce w żadnym innym miejscu. współcześni idole doszli do tego, co robią. To tylko u nas… A muzyka bez swojej historii nie istnieje. Ktoś mógłby zapytać – po co słuchać takich za- A wśród tych dokumentów historycznych każ- bytków jak Robert Johnson, albo Louis Arm- dy z Was znajdzie również takie, które oprócz strong. A to jakość techniczna słaba, instrumen- walorów archiwalno–poznawczych zwyczajnie tacja archaiczna, melodie często banalne. Są na mu się spodobają i w ten sposób drugi z powo- to dwie odpowiedzi. A właściwie jedna – warto, dów stanie się tym ważniejszym–pierwszym ale dwa powody dla których na pewno warto. (patrz powyżej).

Pierwszy z nich jest najprostszy z możliwych. Bo Tak więc w Kanonie Jazzu możecie z widzenia to dobra muzyka. Prawdziwa. Zagrana i nagra- (w formie tekstu pisanego na naszej stronie in- na żeby wyrazić emocje, a nie jedynie w celu za- ternetowej) i ze słyszenia (codziennie od po- robienia dużych pieniędzy i zdobycia kolejnych niedziałku do piątku o 11:05 i 13:30, na zmianę tysięcy fanów na Facebooku. Oczywiście nikt z nowością tygodnia) poznać albumy, o których wtedy nie pracował za darmo, ale mam wraże- być może jeszcze nie słyszeliście… Jeśli tak jest, nie, że dziś priorytety są nieco inne. Przyjem- zazdroszczę Wam ich odkrycia. Jeśli je znacie, ność płynie ze słuchania dźwięków, a nie z tego, to wiem, że posłuchacie każdego z nich z przy- że słuchamy dźwięków, które są najnowsze. jemnością po raz kolejny.

Jednak jeśli ktoś nie wie, że kiedyś powstało Przypominam sobie nasze redakcyjne dyskusje Kind Of Blue, nie dowie się tego z newslettera sprzed roku, która płyta powinna być pierwsza, macierzystej wytwórni Milesa Davisa. Ona ma a które później. Która jest tą najważniejszą, bo dziś inne priorytety. Ja to nawet rozumiem. Tu to od niej wypadało zacząć… Kanon jazzu to chodzi o pieniądze, a przecież Kind Of Blue ma nie jest lista przebojów z numerkami symboli- każdy fan jazzu, przynajmniej w jednym wyda- zującymi miejsca. To nie jest klasyfikacja w ro-

42 JazzPRESS, październik 2012

dzaju kto pierwszy ten lepszy… Nie patrzcie na co dzień – to ikony współczesnej kultury, poza tę rubrykę w ten sposób. Właściwie jedynym już wspomnianymi także Breezin’ George’a Ben- ograniczeniem, który sam sobie narzuciłem jest sona czy The Koln Concert Keitha Jarretta. Zna- cenzura umownych 20 lat od nagrania materia- lazło się też miejsce na albumy, które w swoich łu. Często nowa muzyka, która wydaje się być czasach były absolutną sensacją, a dziś nie są już wyśmienita, szybko się nudzi. Płyty w Kanonie tak modne, mają znaczenie historyczne, choć to takie propozycje, które już się sprawdziły i o muzyka z nich ciągle brzmi pięknie, tylko czasy których wiem, że były piękne kiedyś i równie jakby inne – to choćby The Famous 1938 Carne- piękne są teraz. W związku z tym jest niemal gie Hall Jazz Concert Benny’ego Goodmana. pewne, że będą równie piękne dla naszych dzie- ci, jak dla nas. Myślę, że zbiór taki, jak choć- Były też albumy nieco mniej znane, które uwa- by ten z pierwszego roku Kanonu Jazzu, byłby żam, nie ukrywam, że całkiem subiektyw- pięknym prezentem dla każdego młodego czło- nie, za niesłusznie niedoceniane i do których wieka zainteresowanego muzyką. Niekoniecz- chciałbym Was nieco przekonać. Najlepszymi nie fana jazzu, choć wszystkie te albumy to pły- przykładami są w tej grupie Night Letter / Soul ty jazzowe. Jazz jednak jest muzyczną kategorią Shack: With Jack McDuff Sonny’ego na tyle szeroką, co umowną, bowiem z formal- Stitta – to właściwie dwie płyt dziś wydane jako nego punktu widzenia niewiele łączy Louisa jeden krążek CD i Complete Live At Jorgie’s 1961 Armstronga z Ornettem Colemanem (to tylko Donalda Byrda i Peppera Adamsa z udziałem jedno ze skrajnych zestawień z listy z sezonu Herbie Hancocka. 2011/2012). Są też płyty składankowe, stanowiące swoi- Ten cykl w zasadzie może trwać wiecznie. Mam ste dzieła zebrane określonych wykonawców. w tej chwili na liście jakieś 150 albumów. Tych Trzeba pamiętać, że płyty LP weszły do ko- bardzo znanych i tych nieco mniej popularnych, mercyjnego obiegu w pierwszej połowie lat często niedocenianych. Smutne jest to, że część pięćdziesiątych ubiegłego wieku, a wcześniej z nich mimo muzycznej doskonałości nie docze- powstawało sporo wyśmienitej muzyki, wy- kało się jeszcze cyfrowej edycji w postaci płyty dawanej na singlach, transmitowanej w radio kompaktowej. Ja wolę analog, ale trudniej się go i nagrywanej przez fanów i rozgłośnie radio- prezentuje w radiu, a często niewznawiany ma- we na pierwszych, prymitywnych gramofo- teriał jest zwyczajnie niedostępny. To dotyczy nach. Stąd też obecność takich albumów jak choćby wielu nagrań Phineasa Newborna Jr., Army Air Force Band Glenna Millera czy The wybitnego pianisty, czy Sun Ra i jego Arkestry. Complete Hot Five And Hot Seven Recordings Louisa Armstronga. W przypadku tego rodza- W ciągu ostatnich 12 miesięcy w Kanonie Jazzu ju muzycznej prehistorii o wyborze konkretne- opisałem płyty o których słyszeli wszyscy, nawet go albumu decyduje raczej jakość remasterin- osoby, które z jazzem nie mają do czynienia na gu, dobór materiałów i rzetelność wydawcy

43 Publicystyka

w udokumentowaniu składów zespołów i opi- ście. Jestem jednak pewien, że żaden z nich sie całości. na taki wybór się nie obrazi.

W kolejnym roku, albo jak zwykło się to nazy- 6 – Pat Metheny – Bright Size Life – chyba nikt wać – drugim sezonie – możecie spodziewać nigdy nie miał równie spektakularnego de- się zarówno tych największych albumów, jak biutu. i płyt z pozostałych kategorii, niezmiennie jed- nak wartych poznania, niezależnie od tego, czy 7 – – The Sidewinder – stali czytel- wolicie Louisa Armstronga, Jaco Pastoriusa, czy nicy mojego bloga znają moją słabość do Lee Ornette’a Colemana. A jeśli macie jakiś pomysł Morgana, ale i bez tego to płyta wybitna. na płytę, która w Kanonie Jazzu powinna zna- leźć się już teraz – piszcie: [email protected]. 8 – – The Famous 1938 Car- negie Hall Jazz Concert – w swoim czasie Poniżej, tytułem podsumowania – lista albu- superprzebój. Dziś również brzmi świetnie. mów z pierwszego sezonu Kanonu Jazzu Zdumiewająca jak na 1938 rok jakość tech- niczna nagrania koncertowego. 1 – Miles Davis – Kind Of Blue – wybór oczy- wisty, od tego albumu Kanon powinien się 9 – Dave Brubeck – Time Out – zawiera „Take zacząć. Five” – jeden z największych jazzowych przebojów. 2 – John Coltrane – Giant Steps – może tu po- winien być A Love Supreme, ale o 11.00 ła- 10– Keith Jarrett – The Koln Concert – wybitny twiej słucha się Giant Steps. improwizator w szczytowej formie.

3 – & Louis Armstrong – Ella & 11– Eric Dolphy – Out To Lunch – manifest Louis – wolałem umieścić tu nagrania Hot muzycznej wolności. Do czasu nagrania tej Five i Hot Seven, redakcyjni koledzy prze- płyty wielu wydawało się, że to jazz właś- konali mnie, że Ella & Louis to wybór lep- nie jest najbardziej otwarty w formie. Eric szy… Dla mnie też dobry. Dolphy pokazał, że można jeszcze dużo więcej. 4 – Sonny Rollins – Saxophone Colossus – ab- solutny superklasyk … I tyle na ten temat. 12– Larry Young – Unity – w recenzji napisa- łem: Unity jest więc tym dla tego instru- 5 – Trio – Night Train – mój mentu (organy Hammonda), co Kind Of ulubiony pianista. Może za tak otwartą de- Blue dla trąbki, A Love Supreme dla sakso- klarację powinienem przeprosić innych wy- fonu, A Night In Tunisia dla perskusji, czy bitnych, w tym tych, których znam osobi- Passion dla skrzypiec.

44 JazzPRESS, październik 2012

13– Modern Jazz Quartet – Django – elegancja 22– Sonny Stitt – Night Letter / Soul Shack: jest ponadczasowa. Elegancji obce są po- Sonny Stitt With Jack McDuff – saksofon działy. Ona pasuje zawsze i wszędzie. –Hammond – gitara w najlepszej postaci.

14– Jim Hall Trio – : The Complete 23– Louis Armstrong – The Complete Hot Five – to jedna z ukrytych perełek. And Hot Seven Recordings – może powinno być nawet przed Kind Of Blue – niektórzy 15– McCoy Tyner – Real McCoy – uwaga: To uważają, że to początek jazzu… nie jest ścieżka dźwiękowa do filmu. 24– with Charlie Byrd – Jazz Sam- 16– Jimmy Smith – Christmas Cookin’ – świą- ba – fuzja jazzu i samby zaczęła się od tego teczna muzyka to inna kategoria. albumu.

17– – Complete Communion – 25– Roy Haynes, Phineas Newborn, Paul zdecydowanie najbrzydsza okładka w Ka- Chambers – We Three – kolejny nieko- nonie niecznie najbardziej znany, ale z pewnoś- cią niezwykle wartościowy album w Ka- 18– Pat Martino – Footprints (aka The Visit!) nonie Jazzu. Jedna z nielicznych dobrze – mój ulubiony gitarzysta. Wszystkie jego wydanych w formie cyfrowej płyt Phineasa płyty widzę w Kanonie, jednak dla dobra Newborna Jr. sprawy będzie jedna na rok… 26– Miles Davis – Birth Of The Cool – pierwsza 19– – Monk In Tokyo – z kilkunastu największych płyt Milesa Davi- Monk nie nagrał swojej najważniejszej pły- sa. ty, Monk In Tokyo to esencja jego stylu, tu gwiazdą jest tylko on i jego fortepian. 27– George Benson – Breezin’ – superprzebój lat siedemdziesiątych, grywany w dyskotekach. 20– Billy Cobham – Spectrum – Jeff Beck powiedział o tej płycie: „This Is The Shit 28– Michel Legrand – Legrand Jazz – chyba We Need”. Dla mnie to wystarczająca reko- nikt inny nie miał nigdy takiego składu. mendacja, a poza tym akurat się z nią zga- Nikt nie wie, jak to się udało. dzam. 29– The Quintet –Jazz At Massey Hall – jazzo- 21– Charles Mingus – Pithecanthropus Erectus wy Święty Graal numer jeden odnaleziony. – nie czytajcie opisów na okładce. Słuchaj- cie muzyki. 30– Thelonious Monk Quartet feat. John Col- trane – Live At The Five Spot Discovery! –

45 Publicystyka

Święty Graal numer dwa! 38– Robert Johnson – King Of The Delta Blues Singers – dla jazzowych, bluesowych, ro- 31– Donald Byrd & Pepper Adams Quintet ckowych i wszystkich innych gitarzystów featuring Herbie Hancock – Complete Live to jedna z najważniejszych płyt. At Jorgie’s 1961 – To nie tylko świetny Pep- per Adams i chyba jeszcze lepszy Donald 39– Sarah Vaughan – Sarah Vaughan – Sarah Byrd. To też niezwykły debiut Herbiego Vaughan i Clifford Brown. To jej najlepszy Hancocka. album.

32– The Dave Brubeck Quartet – Jazz Goes To 40– The Mahavishnu Orchestra And John Mc- College – aż chce się studiować. Niestety ta- Laughlin – Inner Mounting Flame – dla fa- kie czasy nie wrócą. nów fusion pozycja kultowa.

33– Keith Jarrett – Treasure Island – Wyspa 41– And His Orchestra – El- skarbów – tytuł tłumaczy wszystko. lington At Newport – wielki powrót wiel- kiego mistrza. Koncert życia Paula Gonsal- 34– Charlie Mariano – Helen 12 Trees – ukry- vesa. 27 chorusów, które zmieniły świat. wany przez lata skarb z lat siedemdziesią- tych doczekał się porządnej cyfrowej edy- 42– Julian Cannonball Adderley Quintet feat. cji. Charlie Mariano w doskonałej formie. Nat Adderley – Them Dirty Blues – jazzowa Zbigniew Seifert – wybitny! superprodukcja braci Adderley.

35– Stan Getz – Focus – w zasadzie to nie mo- 43– Sonny Rollins Quintet with Kenny Dor- gło się udać, ale powstało arcydzieło. ham And Max Roach – Rollins Plays For Bird – Zmierzyć się z materiałem mistrza 36– Oscar Peterson – Oscar Peterson Plays Por- i wygrać… To potrafią tylko najwięksi. gy & Bess – Oscar Peterson, , Ed Thigpen – fortepianowe trio wszechczasów. 44– – Army Air Force Band – nie Lepszego już nie będzie. tylko w uznaniu zasług.

37– Ornette Coleman – The Shape Of Jazz To 45– Jimmy Smith – Standards – jeden z naj- Come – w 1959 roku, najlepszym w histo- lepszych albumów w dorobku Jimmy’ego rii jazzu. Ornette Coleman nagrał album Smitha. Wyśmienite trio. Kenny Burrell awangardowy, który dziś wydaje się kla- i Donald Bailey dotrzymują kroku lidero- syczny. W listopadzie Ornette zagra we wi. Wrocławiu… 46– Jaco Pastorius – Jaco Pastorius – debiut

46 JazzPRESS, październik 2012

w roli lidera gitarzysty basowego wszech- czasów.

47– The Modern Jazz Quartet And The Swin- gle Singers – Place Vendome – wyśmienity mariaż muzyki klasycznej i jazzu.

48– Miles Davis – Bitches Brew – jeśli jeszcze tego nie rozumiecie, słuchajcie dalej…

49– Roland Kirk – I Talk With The Spirits – jazz na flecie? Można, a nawet trzeba.

Rafał Garszczyński

Już w tym numerze fragmenty recenzji płyt prezentowanych w Kanonie Jazzu znaj- dziecie w dziale Kanon Jazzu na falach RadioJAZZ.FM.

(red.)

fot. Bogdan Augustyniak

47 Publicystyka

Trzeci nurt – integracja jazzu z europejską muzyką artystyczną. Wprowadzenie

Pomysł cyklu artykułów poruszających zagad- gatunki z uwzględnieniem ich aspektu estetycz- nienie trzeciego nurtu pojawił się przy oka- nego. Znaczna część cyklu zostanie poświęcona zji mojej recenzji albumu Jazz Suite Tykocin polskim kompozycjom trzecionurtowym. Włodka Pawlika, która ukazała się w lipcowym wydaniu magazynu JazzPRESS ». Podjęcie ni- W kontekście powszechnej historii muzyki niejszego tematu wynika po trosze z mojego trzeci nurt okazał się, jak można sądzić, krót- muzykologicznego wykształcenia. Synteza tego, kim epizodem. Dominował w muzyce ame- co najlepsze w muzyce jazzowej z ogromem rykańskiej głównie w latach pięćdziesiątych doświadczeń europejskiej muzyki artystycz- XX wieku. Był przede wszystkim kierunkiem nej, czy też akademickiej, w moim przekonaniu w muzyce jazzowej, jednak interesowali się nim jest niezwykle intrygująca. Dochodzi do styli- również kompozytorzy reprezentujący muzykę stycznej, jak również technicznej integracji obu artystyczną – akademicką, wśród nich wspo- ugruntowanych już muzycznych idiomów, jed- mniany już Gunther Schuller, Rolf Liberman, nak konfrontacja gatunków, czy stylów muzycz- Leonard Bernstein, a wśród muzyków jazzo- nych jest konieczna i nieunikniona, ponieważ wych Cecil Taylor czy Sonny Rollins. Zaini- jej konsekwencją jest rozwój sztuki muzycznej. cjowany w Stanach Zjednoczonych, nurt ten Racjonalnie wnioskując efekt wydaje się nie- sukcesywnie przenikał do Europy i po dziś przewidywalny, a w konsekwencji niełatwy do dzień, choć już może nie jest wartki, to ciągle zdefiniowania. Być może to jest powodem, iż drąży nowe meandry. „W konfrontacji stru- w polskim piśmiennictwie naukowo-publicy- mienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa stycznym istnieje szereg wzmianek dotyczących – nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość.” trzeciego nurtu, jednak nie ma publikacji oma- (Budda). Choćby w Polsce od około dwóch wiającej te zagadnienie w sposób wyczerpujący. dekad powstają kolejne warte zainteresowa- Niestety rzecz podobnie się ma z opracowanym nia kompozycje, między innymi Eurofonia na przez Gunthera Schullera – orędownika łącze- głos solowy, zespół jazzowy i orkiestre symfo- nia obydwu tradycji i twórcą określenia trzeci niczna Leszka Kułakowskiego, Altissimonica na nurt – hasłem encyklopedycznym w The New improwizujacy saksofon altowy i orkiestre sym- Grove Dictionary of Music and Musicians, które foniczną Jana Ptaszyna Wróblewskiego, czy Fill także nie jest wyczerpującym objaśnieniem po- The Harmony Philharmonics na zespół jazzowy ruszanego problemu. i orkiestre smyczkową Sławomira Jaskułke. Jest to bez wątpienia, przed muzykami jazzowymi Celem planowanego cyklu artykułów jest pró- ciągle żywa perspektywa z wykorzystaniem ba zdefiniowania i wyjaśnienia trzeciego nurtu dużych form muzycznych. Jednak ujęcie tego – na przykładzie wybranych, najbardziej repre- jakże szerokiego zagadnienia integracji muzyki zentatywnych kompozycji syntetyzujących oba jazzowej i akademickiej wymaga nie tylko spoj-

48 JazzPRESS, październik 2012

Trzeci nurt – integracja jazzu z europejską muzyką artystyczną. Wprowadzenie

rzenia z perspektywy historii muzyki jazzowej, na potrzeby własnego języka muzycznego. Za- ale także ze strony bogatej tradycji europejskiej interesowany oryginalnością rozwiązań melo- muzyki artystycznej – akademickiej. Pełne dyczno-rytmicznych ’u był również Igor opracowanie tego złożonego problemu wyma- Strawiński. W swoich utworach sięgał po ele- ga gruntownych badań, które obejmą zarówno menty muzyki jazzowej, które poddawał twór- szczegółowe analizy wielkiej liczby utworów czemu przetworzeniu. Jednak po doświadczeniu syntetyzujących obydwa gatunki, z określeniem z charakterystycznymi dla ragtime’u struktura- środków techniczno-kompozytorskich, jakimi mi rytmicznymi – rytmem punktowanym i róż- nurt ten operuje, opisaniem jakości muzyczno nymi sposobami synkopacji, rzec można nabrał -wyrazowych, jak też bliższe zapoznanie się dystansu do idei integracji jazzu z europejską z rozmaitymi nurtami stylistycznymi. muzyką artystyczną – akademicką.

Pierwsze próby integracji jazzu z europej- Jazz jest całkowicie odrębnym rodzajem twór- ską muzyką artystyczną – akademicką sięgają czości muzycznej. Nie ma on nic wspólnego pierwszego dwudziestolecia XX wieku i nie były z muzyką komponowaną i jeżeli zaczyna szukać inicjatywą muzyków jazzowych. W obliczu dy- powiązań ze współczesną muzyką – przestaje namicznie zachodzących przemian w muzyce być jazzem i traci swoje wartości. (...) Czy jazz artystycznej kompozytorzy poszukiwali do rea- oddziałał na mnie? Struktura jazzu, a zwłasz- lizacji swych celów nowych inspiracji i rozwią- cza jazzowe kombinacje instrumentalne oczywi- zań. W ten sposób nieskrępowane operowanie ście miały na mnie wpływ (...), ale nie jego idea. materiałem muzycznym, charakteryzujące mu- Tak jak powiedziałem, jest to inny świat. Nie idę zykę jazzową okazało się niezwykle intrygujące w jego ślady, ale szanuję go (...)*. dla kompozytorów wywodzących się z europej- skiej tradycji muzycznej. Łukasz Pura

Już w 1908 roku Claude Debussy w utworze * I. Strawinski: Rozmowy z Craftem, w: L. Er- Golliwog’s Cakewalk, ostatniej części suity Ką- hardt, Balety Strawinskiego, PWM, Kraków cik dziecięcy, wykorzystał rytmiczne struktu- 1962, s. 41-42. ry ragtime’u, charakteryzujące się silnie syn- kopowanym rytmem. Podobnie rzecz miała się w fortepianowym utworze The Little Negro z 1909 roku, Minstrels z I tomu Preludiów z 1910 roku i General Lavine – Eccentric z II tomu z 1913 roku. Nie były to bezpośrednie cytaty, ale jedynie adaptacje konkretnych elementów

49 Wywiady

Wierzę w moc tego zespołu, tej muzyki i tego, co się wokół niej dzieje

O debiutanckiej płycie elektrycznego projektu Piotr Schmidt Electric Project z liderem formacji, trębaczem Piotrem Schmidtem rozmawia Ryszard Skrzypiec

Ryszard Skrzypiec: Piotrze, jesteś kojarzony przede cząłem się bardzo interesować muzyką nie tyle wszystkim z akustycznym Wierba & Schmidt Qui- elektroniczną, ale taką, która z elektroniki dużo ntet. Skąd zatem wziął się firmowany przez Ciebie czerpie. Muzyką bardziej groove’ową niż swin- projekt elektryczny? gową i z bardziej syntetycznymi brzmieniami. Takie coś kłębiło się we mnie długi czas. Piotr Schmidt: O takim zespole jaki mam teraz myślałem – tak naprawdę – już od trzech lat. RS: Ale to nie oznacza, że rezygnujesz z akustyczne- Dwa lata temu podjąłem pierwszą próbę zało- go, swingowego grania? żenia takiego zespołu z Nikolą Kołodziejczy- kiem na klawiszach, ale okazało się, że jednak PS: W kwintecie z Michałem Wierbą, w którym nie dogadujemy się muzycznie. W jego głowie świadomie gramy mainstreamowy jazz, bardzo było dużo dźwięków, które choć świetne, nie dobrze się czuję i zdecydowanie chcemy razem odpowiadały mi do końca. grać dalej. Nigdy tego nikomu nie mówiłem, ale ten kwintet powstawał z dwóch powodów. Ten zespół udało mi się założyć ponad rok Pierwszy – edukacyjny. Chcieliśmy mieć ze- temu z gliwickim pianistą Tomaszem Burą, spół, w którym będziemy mogli poznawać al- który jeszcze w zeszłym roku studiował klasykę fabet jazzu i na tej bazie się rozwijać. Drugi na Akademii Muzycznej w Katowicach, ale zre- powód był taktyczny. Wybraliśmy mainstream, zygnował i we wrześniu wyjechał do Londynu, ponieważ jest to styl bardziej pożądany na kon- gdzie z każdym kolejnym miesiącem jego ka- kursach jazzowych. riera nabiera tempa. Nie powinienem tego mówić, bo ludzie jeszcze Z Tomkiem bardzo dobrze się dogaduję, myśli- pomyślą, że nasz wybór nie pojawił się z miło- my i słyszymy w podobny sposób i dzięki temu ści do tej muzyki, ale z chłodnej kalkulacji, bo udało się ten projekt zrealizować. Tomek skom- przecież ostatecznie to z tym zespołem wygra- ponował większość utworów na płytę, bo czte- liśmy wszystkie najbardziej prestiżowe konkur- ry. Dwa są moje, poza tym na koncertach uzu- sy w Polsce i jeszcze ten w Getxo w Hiszpanii. pełniamy program o przeboje takich gwiazd jak Pewnie jakaś doza kalkulacji w tym była, ale to np. Roy Hargrove czy Kenny Garrett. właśnie mainstream jest podstawą wypowiedzi jazzowej, a od lat 40. be-bop jest podstawą main- Drugim czynnikiem, który sprawił, że ten ze- streamu, więc mainstream stanowi nieodzowny spół powstał, jest to, że przed kilkoma laty za- etap w edukacji muzycznej każdego jazzmana.

50 JazzPRESS, październik 2012

Wierzę w moc tego zespołu, tej muzyki i tego, co się wokół niej dzieje

O debiutanckiej płycie elektrycznego projektu Piotr Schmidt Electric Project I to właśnie nauka tego języka, umiejętności jas- z liderem formacji, trębaczem Piotrem Schmidtem rozmawia Ryszard Skrzypiec nego komunikowania się w nim, prowadzenia dialogów i tak dalej była dla nas najważniejsza. Taktycznie zaplanowaliśmy więc nasz rozwój, a ucząc się grać w tym zespole pokochaliśmy tę muzykę tak bardzo, że teraz nic nie zmieni prawdy o tym jak bardzo cieszymy się na ko- lejny koncert z tym zespołem. Miłość ta jednak nie wyklucza możliwości rozwoju w innych sty- lach i dziedzinach. O ile więc nie jest to miłość ślepa, to jest ona spełniona.

RS: Obok Ciebie w nowej formacji gra jeszcze dwóch członków kwintetu Wierba/Schmidt – basista Michał Kapczuk i perkusista Sebastian Kuchczyński.

PS: Są ku temu dwa powody. Mniej ważny to wygodnictwo – to są moi przyjaciele, z którymi jestem dobrze zgrany, dobrze się z nimi czuję i muzycznie i pozamuzycznie. Ważniejszym po- wodem jest jednak fakt, że to bardzo uniwersalni muzycy. Kapitalnie się odnajdują w tej stylistyce. Widzę, jak Sebastian coraz bardziej wkręca się w muzykę jaką gramy w tym zespole i ciągle się rozwija. Michał jest nie tylko kapitalnym kontra- basistą, ale także gitarzystą basowym i świetnie czuje te klimaty. To, co w tym zespole robi na ba- sówce jest fenomenalne. Moim zdaniem jest jed- nym z kilku najlepszych gitarzystów basowych w Polsce. Ta ich uniwersalność i otwartość po- zwoliła mi skorzystać z ich pomocy. Natomiast trzon zespołu to Tomek Bura, którego wkład kompozytorski i sposób gry definiuje muzycznie ten zespół. Myślimy podobnie, więc nie muszę mu zbyt wiele mówić o tym, czego chcę i o co mi

51 Wywiady

chodzi. Ja natomiast to wszystko spajam i prze- PS: Tak, masz rację, Wojtek jest fenomenalny. Ja nikam, fruwam trochę nad tym i trochę pod tym, bym powiedział jednak, że Wojtek nie tyle krad- co się dzieje na scenie i w muzyce. nie show, co go wzbogaca. Jego obecność pod- nosi atrakcyjność koncertu i dlatego zależy mi, RS: Piątym członkiem zespołu jest wokalista Wojtek żeby występował z nami jak najczęściej. Wojtek Myrczek. ma także wiele swoich fajnych zagrywek i pomy- słów, które niekoniecznie są w zgodzie z charak- PS: Tak. Wojtek na płycie śpiewa sporo w dwóch terem muzyki jaką gramy, ale kapitalnie wpływa- kompozycjach, a oprócz tego śpiewa tematy ją na publiczność. Na koncertach pozwalam mu w unisonie z trąbką w jeszcze dwóch innych je realizować – to są te momenty kiedy „kradnie utworach. W ostatnim utworze, „Till The Final nam show”. Wtedy w Gliwicach Wojtek wskoczył Note Dies” słychać natomiast mój głos. Na kon- zupełnie bez próby, to było całkowicie sponta- certach oczywiście jest Wojtka więcej. niczne – pierwszy koncert razem, a w zasadzie pół koncertu. Zagraliśmy wtedy dwa utwory RS: Zespół uformował się rok temu. Słyszałem Was Roya Hargrove'a, które on też znał ze słyszenia, zdaje się dokładnie pół roku temu w Śląskim Jazz no i parę rzeczy, w których mogliśmy sie odna- Clubie w Gliwicach. I wtedy projekt był „rozwojowy”. leźć bez próby – wyszło świetnie! Po kilku miesiącach doszliście do momentu, w któ- rym można już było nagrać płytę. RS: A jak Wojtek znalazł się w tym zespole?

PS: Koncert odbył się drugiego lutego, a trzon PS: Taki pomysł podsunął mi Michał Kapczuk. płyty nagraliśmy szóstego. Utwory zatem już Na początku trochę się tego obawiałem, ponie- istniały, natomiast przez tę parę dni spotykali- waż z ekonomicznego punktu widzenia piąta śmy się na próbach, żeby dopracować materiał osoba „do wyżywienia” to jest kłopot. A chce- i wzbogacić aranżacje. Wojtek Myrczek dograł my teraz sporo koncertować, zwłaszcza odkąt swój wokal dużo później, bo w czerwcu, także mamy płytę. Zresztą uważam, że warto tę mu- niektóre syntezatory były dogrywane w czerwcu zykę prezentować ludziom, bo przynajmniej wg i na początku lipca. Na koncercie wtedy w Gli- mnie jest to coś naprawdę świeżego. Począwszy wicach Wojtek zagrał z nami pierwszy raz, bez zatem od lutego 2012 i tego koncertu w Gli- znajomości materiału i bez próby i może dla- wicach co jakiś czas braliśmy Wojtka na lepiej tego powstało wrażenie że ta muzyka nie jest płatne koncerty i działo się to coraz częściej, tak dopracowana, aczkolwiek koncert bardzo a Wojtek coraz lepiej poznawał nasz materiał. się podobał. Już w lutym też stwierdziliśmy, że nie możemy nagrać tej płyty bez niego, dlatego zostawiliśmy RS: Z tego, co pamiętam to Wojtek wtedy trochę mu miejsce na późniejsze dogrywki. Obecnie „ukradł” Wam show. Zrobił spektakl niczym Bobby już wszystkie prawie koncerty, które mamy za- McFerrin! bukowane na jesień są z Wojtkiem w składzie.

52 JazzPRESS, październik 2012

RS: A skąd tytuł płyty? RS: Plany ambitne, choć z tego co pamiętam projekt był już ogrywany... PS: Płyta nosi tytuł Silver Protect. Jest to równo- cześnie tytuł jednej z kompozycji Tomka Bury. PS: Od powstania zespołu zagraliśmy już ok 30 Ta nazwa nie niesie ze sobą żadnego głębszego koncertów i to nie mając płyty! Tak naprawdę przekazu, ani specjalnej filozofii, którą chcieli- większość repertuaru istnieje już od prawie byśmy wyrazić; po prostu rozmawiałem z Tom- roku, choć doszły nowe piosenki i nowe aran- kiem przez telefon o nazwie tego utworu kiedy żacje. Ale teraz, zespół ten to będzie moje oczko chodziłem po Tesco i przechodziłem obok dez- w głowie. Będę robił wszystko, żeby wypromo- odorantów, dlatego zaproponowałem właśnie wać i zespół, i płytę, bo ta muzyka – w naszej „Silver Protect”, a Tomek to zaakceptował. Jest to opinii i opinii ludzi, którzy ją słyszeli – jest o tyle dobra nazwa, że jest krótka, zwięzła i łatwo świetna, ciekawa i przede wszystkim jest inna wpadająca w ucho. Przesłanie kryje się natomiast od tego, co słyszymy na co dzień i w muzyce w ostatnim utworze, który początkowo był zaty- rozrywkowej, i w jazzie. Ten projekt dlatego tak tułowany „Mam Talent”, a na płycie pojawi się mnie fascynuje, ponieważ łączy w sobie wiele jako ‘Till The Final Note Dies”. Jak ktoś wsłucha gatunków muzycznych, co daje autentyczne się w tekst to będzie wiedział o co tam chodzi. możliwości odkrywania nowych płaszczyzn wypowiedzi artystycznej i większą swobodę RS: Płyta ukazała się we wrześniu.... twórczą, czego w mainstreamowych zespołach trochę brakuje. PS: Na początku września dystrybucją zajmie się Jazz Forum, a pod koniec września dzięki RS: Podobnie jak dwie ostatnie płyty Kwintetu, Fonografice znajdzie się w Empikach, salonach także i tę wydałeś za pośrednictwem swojej marki MediaMarkt/Saturn oraz innych dobrych skle- SJRecords. pach muzycznych, tych internetowych i tych „realnych”, tak że w momencie lektury tego PS: Wolę wydać ten projekt sam, niż gdyby wywiadu będzie można już ją śmiało kupować. miała go wydawać jakaś polska wytwórnia. Płytę będzie można również nabyć na koncer- Polskie wydawnictwa nie są mi w stanie nic tach, które ruszają od września, aby promować zaproponować, czego nie ogarnąłbym samo- krążek. Mamy zamiar objechać z tym progra- dzielnie. Zresztą nie robię tego sam. Wspie- mem cały kraj, zobaczymy jak wyjdzie, kon- rają mnie jeszcze dwie firmy, jedną z nich jest certy są cały czas w fazie organizacji. Od końca stowarzyszenie Śląski Jazz Club w Gliwicach września też będziemy mieli managera, myślę oraz firma PPHU Moritz Marka Różyckiego więc, że sprawy szybko nabiorą tempa. Terminy z siedzibą w Mikołowie. Oni tak naprawdę ustalonych koncertów można zobaczyć na mo- robią całą czarną robotę, za co im jestem bar- jej stronie – www.schmidtjazz.com dzo wdzięczny, ja tylko to nadzoruję i opieczę- towuję marką swojego wydawnictwa. Można

53 Wywiady

powiedzieć że jestem głównym wykonawcą, Wywiad odbył się 3 sierpnia w Gliwicach tuż a oni są podwykonawcami. Tak czy inaczej sta- przed rozpoczęciem ósmej edycji festiwalu Jazz nowimy dobry tandem. w Ruinach, w trakcie którego trębacz wystąpił gościnnie z projektem Przemek Strączek Inter- RS: Przed wydaniem debiutanckiej płyty nowego national Group. zespołu prawdopodobnie dość trudno przewidzieć ścieżki dalszego rozwoju. Zapytam jednak już teraz, jaką widzisz przyszłość tego projektu?

PS: Świetlaną! To ma być mój podstawowy, główny projekt, na którym chcę się najbardziej skupić. Z Michałem Wierbą będziemy robić co jakiś czas projekty specjalne, zapraszając do ze- społu gwiazdy. To zresztą dzieje się już od jakie- goś czasu. Zaczęło się naszą przedostatnią płytą z kapitalnym puzonistą amerykańskim – Dan- te Lucianim. Następnie współpraca z Piotrem Baronem, którego nie trzeba przedstawiać pol- skim fanom jazzu. Wraz z nim wydany jest nasz najnowszy krążek – The Mole People. Ostatnio graliśmy też trasę z nowojorskim saksofonistą altowym – Benjaminem Drazenem. Przy tej okazji nie powstała płyta, ale trasa była bardzo udana. Takie rozwiązania mają uatrakcyjnić ten Kwintet, który ma przecież już swoją markę i w kręgach jazzowych jest dobrze znany.

Natomiast Piotr Schmidt Electric Group będzie moją główną formacją. Chcę ten zespół wy- promować, ponieważ wierzę, że ta muzyka ma ogromny potencjał. Widzę jak ludzie reagują na koncertach i jestem tym pozytywnie zaskoczo- ny. Sądzę, że z taką muzyką mamy szansę bar- dziej wypłynąć. Wierzę w moc tego zespołu, tej muzyki i tego co się wokół niej dzieje.

RS: Zatem życzę powodzenia i dziękuję za rozmowę.

54 JazzPRESS, październik 2012

Kiedy przestanę grać, to mnie zwyczajnie nie będzie

Z gitarzystą Johnem McLaughlinem, który w listopadzie będzie koncertował na 15.edy- cji Wrocławskiego Festiwalu Gitarowego Gitara 2012 rozmawia Rafał Garszczyński.

Rafał Garszczyński: Zwykle wywiad zaczyna się przedstawiając rozmówcę czytelnikom. W Twoim przypadku to nie jest takie łatwe. Różnym genera- cjom fanów jazzu jesteś znany z różnych muzycz- nych wcieleń. Może więc zacytuję Jeffa Becka, który powiedział kiedyś o Tobie: „Oto John McLaughlin, Największy z żyjących gitarzystów… Bez względu na rodzaj muzyki…”. Prawdopodobnie Jeff Beck wie o czym mówi. Dla mnie jednak jesteś nie tylko jed- nym z najlepszych gitarzystów, ale przede wszyst- kim niezwykle kreatywnym muzykiem, kompozyto- rem i kreatorem nowych brzmień i stylów.

John McLaughlin: Może zabrzmi to odrobi- nę egocentrycznie, ale zgadzam się, pewnie Jeff wie o czym mówi. Sam jest jednym z naj- większych i moim ulubionym gitarzystą. Nie jesteśmy jednak klubem wzajemnej adoracji. Znamy się dobrze i wiele razy graliśmy razem w ciągu ostatnich 40 lat. Jeff nieustannie zaska- kuje mnie swoją grą. Tak, czy inaczej, dziękuję za ci za słowa uznania.

RG: Podsumujmy trochę, szczególnie z myślą o młodszych czytelnikach. Kamienie milowe Two- jej kariery to z mojej perspektywy – zespół Lifetime Tony’ego Williamsa, współpraca z Milesem Davisem na początku lat siedemdziesiątych, Love Devotion Surrender z Carlosem Santaną, The Mahavishnu Or- chestra, Shakti, gitarowe trio z Alem DiMeolą i Paco De Lucią, gitarowa muzyka klasyczna, no i obecny projekt – The 4th Dimension. Dużo nagrywałeś. Wie- fot. John Bouchet

55 Wywiady

lu muzyków chciałoby być częścią choćby jednego RG: Co daje Tobie dziś tak wiele muzycznej energii. tak ważnego projektu w swojej całej karierze… Czego słuchasz? Skąd czerpiesz inspiracje? Ja jestem od wielu lat pod wrażeniem Twojego myślenia do JMcL: Mam w życiu wiele szczęścia. Po pierw- przodu. Gwiazda z Twoim dorobkiem mogłaby już sze szczęściem jest to, że jestem muzykiem, po zawsze zajmować się powrotami starych składów, drugie dlatego, że miałem we wczesnym dzie- formować kolejne zespoły, które na afiszu mają dopi- ciństwie okazję do poznawania wielu różnych ski „Reunion”, albo „Return of…”. A Ty ciągle poszuku- kultur i form muzycznych. To oczywiście mia- jesz czegoś nowego. I tak nieprzerwanie od jakiś 40 ło i ciągle ma wielki wpływ na moje muzyczne lat. To jest zupełnie niesamowite i niespotykane… życie. Kiedy miałem 15 lat, wiedziałem już, że zostanę muzykiem jazzowym. Wcześniej jed- JMcL: To bardzo uprzejme z Twojej strony. Od- nak zetknąłem się z muzyką klasyczną kultury powiadając na pierwszą część pytania – dla mnie Zachodu poprzez moją matkę, indyjską muzy- tworzenie muzyki jest jak oddychanie. Muzyka ką klasyczną, flamenco i tradycyjnym bluesem jest fundamentem mojego życia, prawdopodob- z doliny Missisippi. To było sporo różnej mu- nie jak przestanę grać, to mnie zwyczajnie nie bę- zyki. dzie . Mam bliskiego przyjaciela, który jest ma- larzem. W zeszłym roku w listopadzie zapytałem RG: Wniosłeś wiele świeżości, nowych dźwięków do go, czy światowy kryzys jakoś go dotknął. W od- świata jazzu – muzykę indyjską, formułę gitarowo- powiedzi usłyszałem, że przez cały rok sprzedał skrzypcową do fusion, brzmienia flamenco. Czy to jeden obraz. Ten, który ja kupiłem. Ale wcale nie także ścieżka Twoich muzycznych fascynacji? zamierza przestać malować. Czerpię inspirację ze wszystkich możliwych źródeł. Jednak najwięk- JMcL: Po części już odpowiedziałem na to py- szą inspiracją pozostają dla mnie inni ludzie, ich tanie. Moja matka grała amatorsko na skrzyp- życie. Życie jest niepowtarzalnym i cudownym cach, kochałem więc skrzypce. Jednak na po- fenomenem. W związku z tym nigdy nie wyczer- czątku lat sześćdziesiątych grałem R’n’B, te pie się jako źródło mojej inspiracji. Ciągle mam dźwięki były wtedy bardzo blisko jazzu. Chło- pomysły na nową muzykę. Pojawiają się w mojej nąłem też wszystko to, co słyszałem wtedy na głowie. Nie wiem w jaki sposób, ale się pojawiają najnowszych płytach moich ulubionych muzy- i to jest najważniejsze. Tak długo jak będą się po- ków jazzowych: Milesa, Coltrane’a, Billa Evan- jawiały, będę komponował i grał. sa, Charlesa Mingusa i Theloniousa Monka. W połowie lat sześćdziesiątych zostałem fanem Ja- RG: Myślisz o sobie jak o gitarzyście jazzowym, po mesa Browna, The Beatles i oczywiście Jimiego prostu gitarzyście, czy muzyku? Zacząłeś karierę bli- Hendrixa. Tak więc kiedy założyłem pierwszy sko bluesa – w tym czasie wielu zaczynało z Alexisem skład The Mahavishnu Orchestra, wszystkie te Kornerem, Grahamem Bondem i Georgiem Famem. wpływy spotkały się w jednym miejscu. W Anglii w połowie lat sześćdziesiątych w zasadzie każdy gitarzysta grał z Alexisem…

56 JazzPRESS, październik 2012

JMcL: Muzyk potrzebuje się jakoś określić, żeby Tworzymy rodzaj wspólnoty, mamy poczucie opanować swój instrument i zostać mistrzem. współudziału w czymś ważnym. To coś dostali- W czasie, kiedy uczyłem się grać na gitarze, były śmy od Milesa. Nie jest łatwo powiedzieć, czego w zasadzie cztery style: styl klasyczny, flamen- nauczyłem się od Milesa. Uczyłem się od niego co, który technicznie jest bliski gitarze klasycz- już kiedy miałem 15 lat. Wtedy z płyt. Był wiel- nej, jazz i blues. Moim wyborem, moim stylem kim muzykiem, mistrzem, niepowtarzalnym był jazz, jednak jak już wspomniałem, miałem artystą. Nie ma wątpliwości, gra z nim była jed- wiele różnych inspiracji. Muzycy o których ną z najważniejszych spraw w moim życiu. Bez wspomniałeś, to dla mnie Rhythm And Blues. wielu zbędnych słów i bez specjalnego prag- Alexis Korner był bardziej bluesowy. W zespole nienia nauczania, nauczył mnie jak rozumieć Grahama Bonda zaczęliśmy już mieszać style, muzykę w niezwykle piękny sposób. Nauczył to był już bardziej R’n’B. mnie też, jak być liderem zespołu i jednocześ- nie pozwolić muzykom na zachowanie swobo- RG: Kiedy jesteś w trasie albo nagrywasz, kiedy masz dy i swojej własnej tożsamości artystycznej. To dużo zajęć, znajdujesz czas i ochotę, żeby ćwiczyć była naprawdę wielka i ważna lekcja. na gitarze? RG: Byłem nastolatkiem, kiedy z Alem Di Meolą JMcL: Kocham grę na mojej gitarze. Możesz i Paco De Lucią nagrałeś album, który prawdopo- nazywać to ćwiczeniem, ale ja po prostu gram. dobnie był Twoim największym komercyjnym suk- Każdy dzień przynosi coś nowego, mam nowe cesem – Friday Night In San Francisco. Już wtedy pomysły, ciągle coś sprawdzam. Ale może na- obiecałem sobie, że będę próbował zrozumieć dla- zwijmy to prościej – ciągle gram na gitarze. To czego ten album był tak popularny, podczas, kiedy jest to, co w życiu robię. Gram praktycznie co- studyjna płyta Passion, Grace & Fire, która moim i nie dziennie. Czasem jednak robię przerwy. Przez tylko moim zdaniem jest dużo bardziej interesująca, miesiąc nie gram. Myślę, mój umysł pracuje wte- nie stała się przebojem? dy inaczej, bardziej abstrakcyjnie. Później biorę gitarę i na wiele spraw mam inne spojrzenie. JMcL: Nasze gitarowe trio było fenomenem. Graliśmy muzykę, która dotarła do wszystkich, RG: Większość muzyków, którzy grali z Milesem za- poruszyła cały świat. Co do zawartości muzycz- wsze już pozostaje Jego Muzykami, członkami Jego nej obu albumów – pewnie masz rację. Jednak Zespołu. Czego nauczyłeś się o Milesa Davisa? Jak Friday Night był pierwszy i to było nagranie dziś pamiętasz te czasy. Właśnie przeprowadziłeś live. Ma tak niesamowitą atmosferę. Tego nie się do USA… da się odtworzyć w studio. To było naprawdę fenomenalne. JMcL: W tym, co powiedziałeś jest cała praw- da o muzykach Milesa. Każdy z nas wiele się RG: Jednym z mniej znanych i mocno niedo- od niego nauczył. Pewnie każdy coś innego. cenianych Twoich projektów był zespół Trio

57 Wywiady

Of Doom. Nagraliście niewiele materiału. Co pięćdziesiątych i sześćdziesiątych? Grałeś już dużo pamiętasz z tych czasów. Jaco (Pastorius), Tony wcześniej kompozycję A Love Supreme z Carlosem (Williams) i Ty. Z tego powinna przecież wyjść Santaną w latach siedemdziesiątych na Love Devo- Supergrupa… tion Surrender.

JMcL: Jeśli chcesz zrobić Supergrupę, to cho- JMcL: John Coltrane był nie tylko wielkim mu- dzi o pieniądze, a nie o muzykę. Trio z Tonym zykiem, mistrzem w swoim fachu, był również i Jaco było jedyne w swoim rodzaju. Tony był fantastycznym i inspirującym człowiekiem. W w swoim czasie i dalej jest jednym z najwięk- zasadzie tym jednym nagraniem zintegrował szych i najbardziej rewolucyjnych perkusistów wymiar duchowy z całą współczesną muzy- dwudziestego wieku. To samo dotyczy Jaco i gi- ką, a w szczególności z jazzem. To jest monu- tary basowej. Nie spotkaliśmy się, żeby stwo- mentalne osiągnięcie. Kiedy ukazał się album rzyć Supergrupę. Przedstawiłem Jaco Tony’emu A Love Supreme, zmagałem się ze swoim roz- gdzieś w 1974 albo 1975 roku. To było krótko wojem duchowym, ta muzyka i sam John Col- po tym, jak Jaco dołączył do Weather Report. trane pomógł mi bardzo, zarówno muzycznie, Jaco wymyślił nazwę, która okazała się prorocza: jak i duchowo. Nigdy nie uda mi się wyrazić mu Trio Of Doom. (RG: to trudna do jednoznacz- za to wdzięczności w wystarczający sposób. W nego przetłumaczenia gra słów. Może najlepiej pewien sposób To The One to element tego po- będzie, że Trio of Doom to Fatum. Jaco Pasto- dziękowania. rius i Tony Williams już nie żyją. Obaj zmar- li dość młodo – Tony Williams w wieku 52 lat RG: Opowiedz nam trochę o swoich najbliższych w 1997 roku i Jaco Pastorius w wieku 36 lat, obaj planach. Ukaże się mowa płyta? Czy jest już nagra- w dość przypadkowych okolicznościach. Tony na? Czytałem zapowiedzi, że ma się ukazać w paź- Williams w wyniku ataku serca po rutynowej dzierniku? operacji, Jaco Pastorius w wyniku komplikacji medycznych po pobiciu, kiedy chciał sponta- JMcL: Tak, to prawda. Jestem z tego nagrania nicznie dostać się na scenę, gdzie grał Carlos bardzo zadowolony, tak jak z mojego obecnego Santana). Bardzo mi ich obu brakuje… zespołu – The 4th Dimension.

RG: Wielu krytyków uważa, że Twój album To The RG: Jakiej muzyki słuchasz? Pracujesz nad jakąś ko- One powstał z inspiracji A Love Supreme Johna lejną muzyczną rewolucją? Wymyśliłeś już fuzję jazzu Coltrane’a. Potwierdzasz to w tekście umieszczonym z rockiem do spółki z kilkoma innymi wielkimi posta- na okładce. Mnie się czasem wydaje, że większość ciami lat siedemdziesiątych, praktycznie samodziel- jazzowych improwizacji, które powstały po nagra- nie fuzję jazzu i muzyki indyjskiej i zmieszałeś jazz niu A Love Supreme w jakiejś części wywodzi się z tej z rytmami flamenco. Jaka będzie następna fuzja? muzyki. Czy według Ciebie John Coltrane ma jakieś specjalne miejsce pośród wszystkich sław jazzu lat JMcL: Muszę przyznać, że nie próbuję wymyśleć

58 JazzPRESS, październik 2012

niczego konkretnego. Kiedy w mojej głowie po- jawiają się nowe muzyczne pomysły, zwyczajnie nie chcę się ograniczać i je realizuję. Nie chcę, żeby uległy zanieczyszczeniu poprzez jakieś for- malne ramy stylistyczne. Chcę być uczciwy, to dla mnie ważne. Nie tworzę niczego dlatego, że wymyślam sobie, że to będzie nowe i się sprze- da. To jest tak samo, jak z improwizacją. Kiedy improwizuję, jestem spontaniczny, to jest uczci- wość, nie można niczego udawać. Tak powstają pomysły na nową muzykę. Wtedy dopiero mogę usłyszeć, czy to będzie dla The 4th Dimension, Shakti, czy dla świata akustycznego.

RG: Jaka jest Twoja ulubiona gitara? Ciągle zmie- niasz dźwięki i instrumenty, z gitary akustycznej do elektrycznej i gitarowych syntezatorów. To zupełnie odmienne techniki gry. Większość gitarzystów gra na jednym instrumencie i jedynie od czasu do czasu używa innych.

JMcL: Teraz gram na gitarze elektrycznej Pau- la Reeda Smitha, właściwie nieprzerwanie od roku. Tę gitarę usłyszysz na mojej nowej płycie. Są tam też dwie kompozycje, w których używa- łem syntezatora gitarowego. To jest gitara God- in Freeway z prototypową przystawką MIDI. To prawdziwa dźwiękowa rewolucja. Ten sprzęt pozwala grać na gitarze MIDI tak, jak na zwy- kłym instrumencie. Jego konstruktor, to mój przyjaciel – Węgier Andras Szalay, dystrybuto- rem jest Fishman.

RG: Dziękuję za rozmowę.

JMcL: Ja również bardzo dziękuję. Wszystkiego dobrego…

fot. Krzysztof Wierzbowski

59 Wywiady

Sabio – czarodziej dźwięków

Z muzykiem rozmawia Sławomir Orwat. byłem i ciągle jestem zafascynowany Brazylią, jej kulturą, językiem, capoeirą i z tego też po- Wielu współczesnych muzyków tworząc aran- wodu chciałem mieć portugalsko brzmiące sło- żacje do własnych kompozycji, nierzadko sięga wo. Poprosiłem więc moją znajomą Brazylijkę , do najnowszych zdobyczy technologii. Wydo- która w tym czasie studiowała fortepian w Po- bywane za pomocą komputera dźwięki to jakże znaniu, aby wypisała mi na kartce kilkanaście częsta przyczyną powielania ogranych schema- portugalskich wyrazów, które według niej będą tów i dehumanizacji muzyki naszych czasów. ładnie brzmiały. Kiedy tylko rzuciłem okiem Sabio Janiak jako jeden z nielicznych znanych na listę wyrazów, od razu wybrałem „sabio”, co mi artystów w sposób perfekcyjny potrafił w języku portugalskim znaczy "mędrzec", „ten osiągnąć rzadko spotykany efekt harmonijnego który wie”. Sabio oznacza również „czarodzieja”. połączenia elektronicznie generowanych dźwię- ków z brzmieniem klasycznych instrumentów SO: Czy jest jakiś instrument z grupy tych najbar- na których równocześnie sam potrafi grać. Jego dziej popularnych, na którym jeszcze nie próbowa- pomysł na współistnienie ze sobą tych dwóch łeś wyczarowywać dźwięków? Na czym jeszcze nie odrębnych źródeł w połączeniu ze szczegól- potrafisz grać? ną wyobraźnią dał efekt niezwykłej świeżości i nieczęsto spotykanego wśród polskich instru- Sabio: To zależy od tego co dla kogo znaczy mentalistów bogactwa projektów, które – jak „grać”. Czy „grać” znaczy potrafić zagrać kon- mogę się tylko domyślać – są jedynie etapami cert fortepianowy Chopina lub włączyć się na drodze do artystycznych szczytów. w jazzową improwizację, czy też znaczy to zagrać dobrze tylko jeden utwór lub wydobyć Muzyki tworzonej przez Sabio Janiaka oraz wy- kilka dźwięków. Oczywiście jest kilka takich wiadu radiowego z tym artystą można posłu- instrumentów, na których nie gram, bo akurat chać pod tym adresem » nie ma takiej potrzeby. Jeśli jednak taka potrze- ba się pojawi, po prostu uczę się grać. W mojej Sławomir Ornat: Bartku od kiedy jesteś znany jako projekcji tego świata wszytko jest wibracją, czy- Sabio ? li dźwiękiem. Fakt, że nie słyszymy wszystkich częstotliwości, nie znaczy, że ich nie ma. Instru- Sabio Janiak: Stało się to w 2003 roku, jak do- menty traktuję jako narzędzia, które wykorzy- brze pamiętam. Był to moment, kiedy zaczy- stuję, aby budować ideę muzyczną. Nie jest ona nałem myśleć o tworzeniu i promocji własnych jednak niczym nowym, bo jako część całości projektów. Pomyślałem sobie wtedy, że byłoby jest w niej zawarta, a instrumenty, których uży- dobrze mieć jakąś ksywę, której będę używał na wam odtwarzają i tak mały skrawek tego, co jest potrzeby mojej muzycznej działalności. Zawsze dostępne w świecie dźwięku.

60 JazzPRESS, październik 2012

SO: Kiedy po raz pierwszy sięgnąłeś po instrument? zapamiętałem. Był rok 2002. Poznałem człowie- ka, który nazywał się Borys Sihon jest on świet- Sabio: Od czwartego do piętnastego roku życia nym multiinstrumentalistą. To dzięki niemu po uczyłem się gry na fortepianie. W wieku 16. praz pierwszy zacząłem otwierać się na inne in- lat rozpocząłem naukę gry na perkusji w śred- strumenty. Borys pokazał mi możliwości jakie niej szkole muzycznej w Koszalinie. Wówczas daje gra na fletach oraz wokal. Uświadomiłem moim instrumentem dodatkowym, na którym sobie wówczas, że nie muszę grać tylko na zesta- grałem około roku, był także saksofon. Perkusja wie perkusyjnym i że nie trzeba umieć grać na klasyczna którą później studiowałem otworzyła każdym instrumencie perfekcyjnie. Niezbędna mi wiele nowych możliwości. Poznałem wibra- jest tylko wyobraźnia kiedy i dlaczego danego fon, marimbę, ksylofon, kotły, dzwonki i całą instrumentu użyć w konkretnej aranżacji. Naj- gamę innych instrumentów. ważniejsza jest świadomość i wiedza o tym jak łączyć ze sobą te wszystkie instrumenty. SO: Nie jesteś muzykiem, którego podstawą gry jest elektronika, a instrumenty stanowią skromny do- SO: W jaki sposób do tej wiedzy docierałeś? datek. W moim odczuciu jest odwrotnie. Ty jesteś multiinstrumentalistą, który jedynie wspomaga się Sabio: Ogromne znaczenie miały moje zainte- w swojej grze elektroniką. Zgadzasz się z tym? resowania elektroniką jeszcze z czasów studen- ckich. Wtedy dokonywały się moje pierwsze Sabio: Masz rację. To, co słyszą moi odbiorcy, próby produkcji. W ślad za tym następowało grane jest i tworzone w czasie rzeczywistym też poznawanie możliwości komputera. Jako i jest to jedna z form ekspresji, w której się speł- jeden z pierwszych w Poznaniu miałem legen- niam. Myślę, że jest to szczera forma wyrażania darny już dziś zestaw perkusyjny D-drum, czyli siebie, ponieważ podczas koncertów wykorzy- bębny elektroniczne, pozwalające na grę włas- stuję moment tu i teraz, więc nie ma miejsca nymi próbkami i włączanie ich do aranżacji na udawanie. Różnorodność instrumentów po- utworu. Jednak nie tylko muzyka elektroniczna zwalała mi jednocześnie obcować z dźwiękową mnie pociągała. Zawsze fascynowała mnie tak- harmonią i rytmem. Podczas studiów głównie że muzyka etniczna, klasyczna i jazzowa. Nie – rzecz jasna – grałem na perkusji, ale w tym sa- zamykałem się na żaden gatunek i dzięki temu mym czasie bardzo interesowałem się całą gamą we wszystkim, co robiłem i nadal robię, słychać dodatków, które w naszym slangu nazywamy różne fascynacje, które niekiedy pojawiają się przeszkadzajkami. Były tam również różnego w moich kompozycjach podświadomie. Prze- rodzaju bębny etniczne, jak: table, conga, dara- łom nastąpił dwa lata temu, kiedy to rozpoczą- buka, japonskie taiko itd. W tym czasie właśnie łem pracować jako jednoosobowy zespół. miał miejsce pewien szczególny moment, który

61 Wywiady

SO: Zanim jednak do tego doszło miałeś jakieś eta- muzyków, z którymi współpracowałeś chyba wszyst- py, pracując na pozycję którą zajmujesz w chwili kie drzwi powinny się przed Toba otwierać? obecnej. Sabio: Roger Waters wystawiał w roku 2005 Sabio: Wszystko zaczęło się jeszcze w szkole w Poznaniu światową premierę swojego musi- średniej, kiedy to nagrałem dwie płyty. Mia- calu Ça ira. Do współpracy doszło dzięki mo- łem wówczas koleżankę Monikę Zytkę, która jemu koledze Andrzejowi Mazurkowi, który również komponowała. W roku 1998 Monika był perkusistą grającym na co dzień z Hanną założyła projekt, który nazywał sie Shomer. Był Banaszak. To było naprawdę olbrzymie przed- to kwartet wokalny, który śpiewał pieśni ży- sięwzięcie. Orkiestra symfoniczna, dwa chó- dowskie po hebrajsku. Gościnnie na tej płycie ry i mnóstwo dziwnego sprzętu. Na przykład wystąpili tak znani artyści jak Antonina Krzy- dźwig, który wyciągał wokalistów na ogromne sztoń i Tomek Budzyński z Armii. Rok później wysokości. Moją rolą było zagranie wraz z An- nagrałem drugą płytę zatytułowana Emmanuel. drzejem Mazurkiem partii etnicznych bębnów. Na tym albumie zagrali z nami: Adam Sztaba Roger dal nam tu wolną rękę, więc nie trzeba (znany dziś jako dyrygent orkiestry z „Tańca było uczyć się tej partii. Reżyserem musica- z gwiazdami”), jego brat i jednocześnie mój ko- lu był Janusz Józefowicz i muszę przyznać, że lega z klasy Łukasz Sztaba i jego żona Ewelina udział w tym spektaklu sprawił mi ogromna Zańczak oraz Marcin Pospieszalski i Wioletta przyjemność. Brzezińska, która wygrała jeden z programów „Szansa na sukces”. Ja na tym albumie odpo- SO: Na internetowej stronie swojego projektu wiadałem za partie perkusyjne. Później wy- „Spherical Emotion” napisałeś, że jest to podróż, jechałem na studia, gdzie po pierwszym roku która rozpoczęła się w 2003 roku. Możesz przybliżyć rozpocząłem grać z grupą Drum Machina. Był nam ideę tego projektu ? to zespół odznaczający się bardzo nowoczes- nym drumowo-tanecznym brzmieniem, a jego Sabio: Tak, w rzeczy samej. Wszystko zaczęło się wokalistą był Krzysztof Antkowiak. Później w 2003 roku od jazzowego tria, przez kwartet, współpracowałem z tak znanymi postaciami a skończyło się na graniu solo. Jest to dla mnie polskiej sceny jak Maryla Rodowicz (dwa razy bardzo ważny projekt. Idea jego oparta jest na wspólnie wystąpiliśmy na opolskim festiwalu), naturalnym stroju, gdzie wszystkie instrumenty z zespołem Mr. Zoob, Gabrielem Fleszarem, Jet strojone są do A-432hz, jak i na Pitagorejskiej Set, Justyną Szafran, Esmą Redzepovą nazywa- sekretnej geometrii dźwięku. Od jakiegoś czasu ną Królową Cyganów i wieloma innymi polski- zajmuję się dźwiękoterapią opartą na metodzie mi i zagranicznymi artystami. terapii dogłębnej komórkowej i oprócz głosu oraz rożnych instrumentów używam również SO: Jakie są Twoje artystyczne powiązania z Roge- terapeutycznych kamertonów. W ciekawy i nie- rem Watersem? Sądzę, że po takim nazwisku wśród typowy sposób wypełniają one przestrzeń, a to,

62 JazzPRESS, październik 2012

co powstaje, ma jednocześnie elementy uzdra- SO: W roku 2010 narodził się Vital Kovatch. wiające jak i typowo muzyczno-estetyczne. Jest to dla mnie prawdziwa podroż w świat dźwięku Sabio: Jeszcze w okresie studiów powstał pro- i wibracji. jekt Viksa Kovatch. Był to rok 2004 i był to duet z Rafałem Zapałą. Obecnie Rafał jest kompozy- SO: Od roku 2007 jesteś w Wielkiej Brytanii, a do- torem muzyki współczesnej. Od dwóch lat pra- piero od roku 2010 rozpocząłeś tworzyć i grać na cuję jako akompaniator w prestiżowych londyń- własny rachunek. Co działo się w latach 2007 – 2010 skich szkołach tańca współczesnego. To właśnie w Twoim życiu artystycznym? Kto miał największy ten moment zrodził Vital Kovatch. Te szkoły nie wpływ na to co robiłeś w Anglii? są typowymi szkołami baletowymi. Jest to ta- niec współczesny, który łączy w sobie wszystkie Sabio: Wyjeżdżając z Polski zostawiłem cały nowoczesne trendy. Dwa lata pracowałem nad swój dorobek artystyczny i postanowiłem przy- tym, aby grając bez udziału innych muzyków, jechać do Londynu, aby kształcić się w jednym stworzyć za pomocą dostępnych mi środków z londyńskich collegów na wydziale Produkcja aranżacje wywołujące u słuchacza wrażenie, że Muzyczna i Instrument. Pojawiła się zupełnie gra orkiestra. To tam zainteresowałem się tema- nowa rzeczywistość. Szukałem dróg, żeby roz- tem loopowania. Moje odkrycie, że można grać począć współpracę z tutejszymi muzykami. Szu- wszystko samemu nadeszło w momencie, kiedy kałem ich przez Gumtree i inne strony interne- grałem wiele koncertów wspólnie ze znakomi- towe. Pierwszy poważny skład, w którym grałem tą grupą Peyoti for President. Praktycznie całe dość długo był Step13. Była to siedmioosobowa wakacje nie było mnie w domu. Gdybym wów- grupa grająca drum’n’bass wyłącznie na żywo. czas zdecydował się na stałą współpracę z tym W jej skład wchodził MC z Jamajki oraz znako- zespołem, być może odnieślibyśmy wspólnie mita wokalista, która miała już na swoim koncie duży sukces, ponieważ podobnie, jak miało to nagrania z Gorillaz i The Streets. Była to bardzo miejsce jeszcze w Polsce, ci wszyscy wykonawcy energetyczna muzyka, którą graliśmy na wie- z którymi współpracowałem w Anglii cały czas lu ważnych festiwalach, w tym również na naj- grają i są rozpoznawalni. Ciągle jednak miałem większym angielskim festiwalu w Glastonburry. poczucie niedosytu i pewnego ograniczenia Dzięki grze w tym zespole poznałem wszystkie grając jako perkusista jakiegokolwiek zespołu. czołowe formacje angielskiej sceny drum’n’bass Zawsze czułem, że mam dużo więcej do powie- z Roni Size na czele. Później pojawiły się takie dzenia, a koncepcja stylistyczna grup stanowiła składy jak Peyoti for President, z którym zjeździ- ramy, w które należało się wpisać. Czas biegł liśmy całą Europę grając między innymi wspólne nieubłagalnie. Dwa lata poszukiwałem syste- koncerty z Massive Attack, Gogol Bordello oraz mu, który mógłbym używać, aby osiągnąć swój supportując przed Ojos de Brujo i Ozomatli. cel. W końcu we wrześniu 2010 przestałem grać Później była Laxula , Alejandro Toledo and Ma- z kimkolwiek i skupiłem się wyłącznie na reali- gic Tombollinos, Edine Said i parę innych. zacji swojego pomysłu.

63 Wywiady

SO: Czym jest Sabiomusic Productions ? ką jest nieskończona, niepojęta i na pewnym etapie niewyrażalna w rzeczywistości, w której Sabio: Moją główną jednostką dowodzącą. Jest teraz jesteśmy. Nie znaczy to, że to jest złe czy to oficjalna nazwa mojej działalności artystycz- dobre. Takie pojęcia są składową całości, a my nej, która jest prowadzoną przeze mnie firmą przez nasze ciągłe poczucie winy zakładamy so- produkcyjną obejmującą moje wszystkie pro- bie te kajdany niewiedzy wierząc w iluzje, że to jekty w jakich biorę udział. Są to Vital Kovatch, co tworzymy jest prawdziwe. Spherical Emotion i wszelkiego rodzaju współ- praca z innymi wykonawcami, choreografami SO: Co takiego chcesz przekazać swoim słuchaczom? itp. W tym momencie posiadam dwa projekty. Vital Kovatch jest projektem, gdzie gram im- Sabio: Moim największym marzeniem jest prowizowane sety oparte na rożnych gatunkach dotrzeć do jak największej grupy odbiorców muzyki klubowej oraz nieco mistyczny Sphe- z tym, co muzyka niesie poza dźwiękiem. Ist- rical Emotion, gdzie styl muzyczny bardziej nieją różne formy komunikacji, a muzyka jest odpowiada gatunkom takim jak world music/ jedną z nich. Nie myślimy o tym w nawale co- ambient. Od czasu do czasu do obu projektów dziennego życia, ale to właśnie dźwięk jest bu- zapraszam różnych gości, aby wprowadzić wię- dulcem otaczającego nas świata i w tym dźwię- cej międzyludzkiej interakcji. Jednym z takich ku znajdują się informacje, które świadomie osób był np. Maciek Fortuna (trąbka), Sean lub podświadomie docierają do nas w rożnej Haefeli – świetny wokalista z Chicago, z któ- formie. Wszystko połączone jest właśnie przez rym wystąpiłem podczas tegorocznej Wielkiej wibracje. Nawet światło jest subtelną wibracją. Orkiestry Świątecznej Pomocy w londyńskiej Przekaz treści tego, co robię odbywa się przez „Scali” , Filip Filipiuk (sax) lub urocza hindu- intencje, myśli lub za pomocą fal radiowych. ska MC Sister Elements. Treść sprowadza się do dwóch słów: „światło i miłość", a muzykę i instrumenty traktuję tylko SO: Na jednej z Twoich stron internetowych zna- i wyłącznie jako narzędzia. Nie są one dla mnie lazłem motto Joachima Werdina: „Jestem świado- celem samym w sobie. Muzyka jest sposobem mością i wszystko co mnie otacza jest moją kreacją. komunikacji, dzięki któremu mogę i potrafię Przez to wiem, że jestem źródłem mojego życia”. przekazać to co myślę.

Sabio: Tak też myślę. Każdy z nas otoczony jest SO: Czy dobrze rozumiem, że artystyczna świado- wyimaginowaną obręczą ograniczeń. To my mość Vitala Kovatcha pochodzi z doświadczeń na- sami malujemy sobie ramy na płótnie naszego bytych przy tworzeniu Spherical Emotion i z czasów obrazu świata i sami na własne życzenie wiąże- jeszcze wcześniejszych, a jednocześnie Vital Kova- my sobie ręce, kiedy to właśnie w zasięgu reki tch i Spherical Emotion nie stanowią ostatecznego mamy wszystko. Bez względu na to jak człowiek wcielenia Sabio Janiaka, a są tylko jednym z etapów jest oświecony, rzeczywistość poza naszą ram- na drodze artystycznego rozwoju?

64 JazzPRESS, październik 2012

Sabio: Mój instrument jest zbiorem mnóstwa innych instrumentów. To, w jaki sposób two- rzę swoją muzykę, opisałbym w następujący sposób: używając moich instrumentów, mam możliwość manifestowania myśli muzycznych. Nie znajduję czasu na wymyślanie ani melodii, ani harmonii. To wszystko dzieje się automa- tycznie. Praktycznie wszystko co do tej pory nagrałem jako Vital Kovatch jest improwizacją. To, co za ułamek sekundy wybrzmi, jest nieja- ko bezpośrednio ściągane z bazy danych, która buduje się na bieżąco w mojej wyobraźni. Kiedy wygeneruję pierwszy dźwięk, podążam niejako za nim myślowo. Dla mnie istotne jest jak moja muzyka brzmi i co ona ze sobą niesie. Więk- szość słuchaczy wyobraża sobie, że to co gram jest perfekcyjnie opracowaną wcześniej sek- wencja dźwięków i nie dopuszcza myśli, że to, co akurat słyszy, rodzi się właśnie tu i teraz i że są oni świadkami pełnego procesu twórczego. Gdzie jest kres moich artystycznych poszuki- wań? Nie ma kresu i nigdy nie będzie. Zawsze jest coś jeszcze do odkrycia.

fot. Bogdan Augustyniak

65 Wywiady fot. Piotr Gruchała Piotr fot. Mnie nikt nie zastępował... na razie!

Z saksofonistą Herykiem Miśkiewiczem o ukazującej się własnie płycie Full Drive 3 rozmawia Roch Siciński.

Roch Siciński: Wybierasz się na Ornette'a do że to wszystko jest skrzętnie zaplanowane i za- Wrocławia? aranżowane. Nagle bez żadnego znaku, ruchu, czy skinięcia głową w tym całym harmidrze ro- Henryk Miśkiewicz: A kiedy gra? biła się dziura przez jakieś przykładowe cztery takty – ja nie wiedziałem, ile te takty trwały, bo RS: 25 listopada w ramach festiwalu Jazztopad. nie było właściwie żadnego wspólnego metrum – i zaczynali grać wszyscy razem, również bez HM: Nie wiem, czy nie gram wtedy jakiegoś żadnego cynku. Wiem, że to musiało być za- koncertu. Muzyka Colemana jakoś mocno mnie aranżowane i zagrane z wielką intuicją. nie kręci. Trochę nie moja estetyka, aczkolwiek bardzo go cenię i kiedyś byłem na jego koncer- RS: Intuicja i znajomość siebie nawzajem, to chyba cie, tu w Warszawie na Jazz Jamboree. Byłem za- coś co rodzi się w zespole. Jazz jest muzyką dość fascynowany tym, że grają jak chcą i trochę jak wymieszanych składów. Powstają tymczasowe pro- dla mnie o niczym, a chwilę później okazuje się, jekty, czy chwilowe comba, w zespołach mają miej-

66 JazzPRESS, październik 2012

sce duże roszady. Ty masz kilka składów jak Full Dri- rych, co prawda, daje się wyjść w ciekawy spo- ve, Sextet Ptaszyna, czy projekt z muzyką Komedy sób, ale niezbędna jest wspólna wiedza na jakiej grany z Robertem Majewskim. Cenisz sobie stałych bazie można coś robić, a później można się tym partnerów scenicznych. Jak ważny jest zespół i za- bawić. Wiemy, kto co może zagrać, co zapropo- chodzące w nim relacje pozamuzyczne w odniesie- nować. W Full Drive znamy się jak łyse konie. niu do muzyki, jaka powstaje? RS: ...mimo to zdarza się nieco pogubić. Na pierw- HM: Bardzo ważny. W ciągu ciągłego wspólne- szym z dwóch wieczorów, w ciągu których rejestro- go grania to dużo zmienia. Niby gramy to samo, waliście materiał na najnowszą płytę, zauważyłem, a jednak inaczej. Wygrywamy nowe sposoby na że niemałe problemy mieli Robert Kubiszyn z Mar- zaprezentowanie kompozycji naszej publiczno- kiem Napiórkowskim, by dołączyć do Patchesa i Mi- ści i sobie wzajemnie. Lepiej poznajemy siebie chała Miśkiewicza, którzy weszli w dosyć połamane i sprawniej reagujemy na to, co ktoś zaproponuje granie w jednym z utworów... nowego na scenie. To jest ważne. Poza tym może się wydawać, że granie w jakimś składzie długo HM: No tak, rzeczywiście. Choć ostatecznie może się nudzić. Względem publiczności to jest wyszło to całkiem sprawnie. To był skompliko- jednak ważne. Na nagranych koncertach „live” wany numer, bo w metrum na jedenaście i tro- słychać, że ten zespół gra z sobą, że wszystko jest szeczkę się towarzystwo rozjechało (śmiech...). razem i nie ma przypadkowych błędów, z któ- Na szczęście jakoś się znaleźli, a tak jak wspo-

67 Wywiady

mniałeś, album powstał z dobieranych utworów HM: Rzadko, choć się zdarza. Zwłaszcza jak ro- z dwóch wieczorów. Bardzo lubię płyty nagry- dzina gra (śmiech...) wane na koncertach, między innymi dlatego, że słychać różne rzeczy, że jest to naturalne. Jakiś RS: Nie żałujesz, że wychowałeś dwoje muzyków? niestrój, czy pomyłka tworzą atmosferę. A poza tym słychać jak reaguje publiczność. Nie wiem, czy oni nie żałują (śmiech...). Ja na pewno nie. Dobrze się bawią i jakoś im się RS: Full Drive w formie studyjnej straciłby siłę, publi- w tym zawodzie ułożyło. Wydają płyty, chociaż ka Was nakręca... rynek nie jest zbyt przychylny dla muzyki, jaką tworzą. Jeśli mogę się martwić, to o przyszłość. HM: Tak, jeśli oni żywiołowo reagują to nam Po prostu czy będą miały na chleb, bo w dzisiej- się gra świetnie. Wchodzimy we wspólną za- szych czasach muzyk jazzowy nie ma lekko. Ale bawę. Gorzej jeśli reakcji nie ma. Wtedy każdy wracając do Twojego pytania o koncerty jazzo- muzyk ma dylemat. we w Warszawie to właściwie ich nie ma, więc trudno się wybrać. RS: Są jednak w kraju miejsca, gdzie takich dylema- tów nigdy nie ma, prawda? RS: A jamów Ci brakuje?

HM: Poznański Blue Note jest rewelacyjny. HM: Oj tak. Dawno temu, szczególnie w latach Niedawno graliśmy tam pierwszy koncert pro- 70. i 80. klubów, gdzie grano jazz była masa mocyjny świeżo wydanej płyty. Masa ludzi i wszędzie jamowano. Każdy koncert muzyków i reakcja taka, jak w Jazz Cafe w Łomiankach, zagranicznych kończył się wspólnym jam ses- gdzie nagrywaliśmy materiał na Full Drive 3. To sion. Wtedy człowiek starał się z całych sił, żeby są dwa miejsca, w których zawsze jest świetnie. tam dotrzeć, żeby zagrać i to jak najlepiej. Później Blue Note jest wszechstronniejszy, a poza tym jeszcze moja żona prowadziła klub w Harendzie prawie codziennie odbywa się jakiś koncert. i tam też były nocne jamy. Pamiętam na przykład Myślę, że jest to praktycznie jedyny klub jazzo- jeden z Joshuą Redmanem i jego sekcją, w nocy wy w Polsce. po koncercie na Jazz Jamboree. Pamiętam, że graliśmy wtedy z Maciejem Sikałą... generalnie RS: Jedyny klub... niewesołe to, co mówisz. rzecz ujmując, to amerykanie są o klasę dalej od wszystkich, ale było to bardzo fajne spotkanie. HM: Smutne. Muzycy zagraniczni nie mogą się Teraz słyszałem, że jest jeden klub, w którym nadziwić, że na przykład w stolicy, w Warsza- jamy się odbywają, ale grają tylko młodzi muzy- wie nie ma typowego klubu jazzowego. cy. I to rzeczywiście jest domeną młodych ludzi.

RS: Zdarza Ci się zaglądać do jakichś warszawskich RS: Słyniesz ze skromności. Na pytanie w wywiadzie klubów na koncerty jazzowe? udzielonym na Wiosnie Jazzowej w Zakopanem

68 JazzPRESS, październik 2012 fot. Piotr Gruchała Piotr fot.

powiedziałeś, że cieszysz się z pierwszego miejsca ny pisma – red.) nie mógł w to uwierzyć. Myślał, w JazzTopie czasopisma Jazz Forum, ale podchodzisz że do końca życia pierwsze miejsce będzie zare- do tego z dystansem. Dodałeś, że jest to plebiscyt zerwowane dla Zbyszka. Także pewnie i mnie publicznosci i zdajesz sobie sprawe z poziomu wlas- prędzej czy później ktoś zastąpi, tylko nie wia- nej gry. To znaczy, że masz innych faworytów w ka- domo kiedy. tegorii saksofonu altowego, czy... klarnetu? RS: A obserwujesz młodszą scenę polską? Co my- HM: No właśnie, ja na klarnecie w ogóle nie ślisz o kolegach po fachu grających na saksofonie gram! I od tego trzeba zacząć. Nie wiem, dlacze- altowym? go wygrywam. Zdarzyło mi się nagrywać z Anią Jopek jakieś ośmiotaktówki, ale co z tego... Je- HM: Świetny, aczkolwiek już może nie taki śli chodzi o saksofon, to jest naprawdę wielu młody, ale za to bardzo jazzowy i osadzony bardzo dobrych muzyków. A że ja wygrywam, w tradycji jest Łukasz Poprawski. Maćka Oba- no cóż. Kiedyś przez wiele, wiele lat wygrywał rę bardzo cenię. To jest ta współczesna scena, Zbyszek Namysłowski. Pamiętam, jak pierwszy zaliczana do free, ale takiego free, w którym raz czytelnicy zdecydowali o tym, że go „prze- trzeba umieć grać, trzeba wiedzieć, co jaki goniłem”, to Paweł Brodowski (redaktor naczel- akord oznacza, być bardzo sprawnym war-

69 Wywiady

sztatowo i mieć to „coś”. W przeciwieństwie przedniego krążka dzieli nas 5 lat. W tym czasie gra- do mnóstwa muzyków ze sceny tzw. yassowej. liście koncerty, niemal zawsze przy pełnych salach. Tam spora grupa ludzi niestety grać nie potrafi i to jest przykre. To moja opinia i zaznaczam, HM: Mamy to szczęście, że z frekwencją nie ma że nie przeszkadza mi to, że się realizują. Niech problemów. Tajemnica tkwi chyba w tym, że ta robią to, co robią. grupa gra muzykę dla ludzi. To jest materiał ko- munikatywny i my się nim dobrze bawimy. Przy RS: W ciągu Twojej kariery jazz mocno się zmieniał, okazji udaje się przemycić szczątki ambitnej mu- wypłynął poza szufladki, przez rozwijanie różnych zyki. Traktujemy to jako zabawę, a że przy okazji nurtów. Z biegem czasu i kolejnymi przesłuchiwany- udaje się dorzucić trochę sztuki, to chyba do- mi płytami zmienia się smak muzyczny i podejście brze. Cieszy to, że na koncerty przychodzą ludzie do muzyki. Jak wygląda to u Ciebie? Jak obecnie w różnym wieku i zazwyczaj cała sala się nieźle odbierasz Twoich starych mistrzów? Miały miejsce bawi. Każdy z nas ma inne odskocznie i dzięki fascynacje jakimiś grupami, których albumy – gdy temu trwamy tak długo jako zespół. Spotykamy teraz trafiają do odtwarzacza – wywołują u Ciebie się, żeby przyjemnie spędzić kilka dni. inne niż za pierwszym odsłuchem emocje? RS: Koncepcja jest ta sama, co we wcześniejszych al- HM: Wszystkie płyty, które kiedyś mi się podo- bumach, tyle że gość – Michael „Patches” Stewart – bały nadal mi się podobają. Powiedziałbym, że mocniej zaznaczył swój udział niż poprzedni goście, ten proces działa w drugą stronę. Na przykład którzy prezentowali się zawsze w jednym utworze. Jak wspomniany Joshua Redman na początku swo- udaje się współpraca z nowoorleańskim trębaczem? jej kariery nie robił na mnie specjalnego wra- żenia. Natomiast z każdą kolejną płytą przeko- HM: Jak każdy z nas – wnosi coś swojego. Każ- nywałem się, że jest świetny i teraz to dla mnie dy jest inny. Michael bardzo dobrze się czuje mistrz absolutny. w utworach gdzie forma jest bardziej otwarta. Z kolei kiedy zakłada tłumik przywołuje trochę A jeśli chodzi o starych wielkich mistrzów, któ- takiego ducha davisowskiego. Czuje się w na- rych bardzo cenię i na których się uczyłem, to ich szym składzie bardzo dobrze, nam się z nim podziwiam nadal tak samo. Adderley, Parker czy także świetnie gra. Chcielibyśmy utrzymać tę Garrett. Kiedy włączam ich płyty cieszę się tak współpracę dłużej i wygląda na to, że tak bę- samo jak kiedyś. Są płyty, które zawsze kocha- dzie. Wreszcie zbudowaliśmy kwintet, trochę łem i tu jestem stały, jak chociażby w przypadku na wzór zespołu Adderley’a, co przecież było My Funny Valentine Milesa – to jest arcydzieło inspiracją do tego, co gramy. i wątpię żeby ktoś potrafił teraz tak zagrać. RS: Wreszcie nagrałeś „Ponta de Areia”, tę kompozy- RS: Właśnie światło dzienne ujrzała Twoja najnowsza cję na koncertach Twojej formacji można było usły- płyta. Trzeci już album formacji Full Drive. Od po- szeć od kilku lat.

70 JazzPRESS, październik 2012 fot. Piotr Gruchała Piotr fot.

HM: Rzeczywiście ten numer chodził za mną tak wyjątkowego, jak w tym wypadku zrobił to od długiego czasu. Właściwie od chwili, gdy go Milton Nascimento. pierwszy raz usłyszałem... RS: Na koncertach grupy Full Drive za bębnami sia- RS: ... w wykonaniu Shortera? dali różni muzycy, Michał Miśkiewicz, Robert Luty, Michał Dąbrówka czy Krzysztof Dziedzic. Natomiast HM: Tak, krótko potem dotarłem do oryginału, na nagraniach dwukrotnie był to właśnie Dziedzic. później przysłuchiwałem się innym wersjom, Tym razem jest inaczej, pytam o to dlatego, że obaj ostatnio też w zupełnie innej aranżacji wyko- perkusiści są z różnych muzycznych bajek. nywała go Esperanza Spalding – genialnie. W oryginale to są dwa akordy i kilka dźwięków HM: No tak, Krzysztof Dziedzic zaangażował w dwóch taktach. Tyle, że to są takie dźwięki, się w inne projekty i miał duże trasy z Nigelem o które właśnie chodzi. Niezwykła kompozycja. Kennedym. Dlatego też zaczęliśmy próbować Tutaj jest trochę tak jak w popie. Żeby melodia częściej z Michałem. Jak się później okazało zapadała na zawsze w pamięć. Wszyscy póź- my trochę naginaliśmy jego styl gry do nasze- niej zmieniali oryginał głównie harmonicznie. go i odwrotnie. Takie sprzężenie dało dość cie- My zresztą także, dorzuciliśmy do tego trochę kawy efekt i tak się stało, że wszystko zaczęło nietypowe instrumentarium. Dobrze gdyby brzmieć jak należy. Oczywiście jeśli Michał jest każdemu w jego karierze dane było napisać coś zajęty graniem w innych projektach, to bębnia-

71 Wywiady

rze dalej rotują. Podobnie jest z innymi mu- HM: Tam zapraszają innego rodzaju gwiazdy, zykami. Teraz kiedy Robert Kubiszyn będzie także nie mam szans (śmiech...). Lubię gotować, niedostępny, na jego miejsce będzie wskakiwał a poza tym kilka lat temu już odegrałem swoją Michał Barański, zdarzało się też tak, że Artur rolę kucharza na szklanym ekranie. Przyjecha- Lesicki zastępował Napióra. Także Full Drive ła do mnie telewizja publiczna i sprawdzali, jak grał w różnych konstelacjach poza tym, że mnie sobie radzę we własnej kuchni. Jednak tak na nikt nie zastępował... narazie! (śmiech...) poważnie, to rozumiem o co Ci chodzi. Fatalnie oceniam pracę telewizji. Jedynie TVP Kultura RS: Wybiegnijmy w nieco dalszą przyszłość. Uwiel- coś ciekawego czasem reprezentuje. Szkoda jed- biasz smyczki, często o tym wspominasz. Chodzą nak, że najczęściej późno w nocy i raczej mate- plotki, że nastepny album będzie właśnie ze smyka- riały sprzed 30 lat. Nic nowego nie powstaje od mi. Co to za materiał? wielu lat. Nawet Festiwal Chopinowski o pierw- szej albo drugiej w nocy. Ludzie! Przecież to jest HM: Program jest już napisany. Orkiestra światowej klasy wydarzenie. Jeśli tak dalej bę- smyczkowa, waltornia, obój i klarnet, a muzyka dzie to i TVP Kultura długo nie pociągnie. Nam w rytmie samby i bossa novy. Kompozycje są mówią, że nie ma zainteresowania tą muzyką, nasze i brazylijskie. Ja oczywiście na saksofo- a ja się pytam jak nie ma, skoro jeździmy po nie. Gościnnie w dwóch albo trzech utworach Polsce i sale są pełne? Tak sobie myślę, że może zaśpiewa Dorota, a na bębnach będzie grał Mi- zainteresowanie jest właśnie dlatego, że jazzu chał – wiesz, trzeba trzymać się wersji oszczęd- nie ma w telewizji! nościowej (śmiech!). Żartuję, ale właściwie to już tylko czekamy na pozyskanie funduszy, bo RS: Kiedyś było skarbem dla muzyków grono muzyków jest liczne i trochę to trwa. jazzowych. Sam byłeś tam muzykiem etatowym. Po- Muzycznie to już możemy wchodzić do studia. wiedz – bo podejrzewam, że młodsi muzycy o tym Mam nadzieję, że uda nam się to zrealizować nie wiedzą – jak wyglądał taki dzień pracy i jak jest w przyszłym roku. to obecnie niewyobrażalne. Jazzmani mieli trochę roboty prawda? RS: Dowiedzieliśmy sie o Twojej pasji kulinarnej. I tak sobie myślę, że do słuchaczy łatwiej dostać się „ku- HM: Oj strasznie dużo. W czasie, kiedy gra- chennymi drzwiami” – przez program telewizyjny, łem w orkiestrze radiowej Trzaskowskiego, to niż grając muzykę jazzową. Był trend na programy rzeczywiście było coś niezwykłego. Chodziłem pokroju „Big Brothera”, na śpiewanie i tańcowanie do radia na 10:00 i etat trwał do 14:00. Wtedy gwiazd i celebrytów, teraz czekają nas co najmniej mieliśmy przerwę na obiad. Od 15:00 do 21:00 dwa sezony gotowania i choć telewizji nie oglądam, było pierwsze nagranie, tyle że już nie na eta- to zaczynam zastanawiać się, o co w tym wszystkim cie, a jako dodatkowy zarobek, mówiąc wprost chodzi. Może się przekwalifikujesz? – chałtury. Muzyka do teatru czy piosenek po- pularnych. Następna sesja, czyli od 21:00 do

72 JazzPRESS, październik 2012

03:00 w nocy to kolejne nagrania, np. muzyki do filmu. Tak pracowałem przez ponad dwa lata codziennie! Tyle mieliśmy pracy jako mu- zycy w późnych latach 70. i na początku 80. Ja nawet nie mam pojęcia, na ilu płytach mnie słychać, czy w ilu filmach wykonuje muzykę. Czasem zdaża mi się oglądać jakiś starszy film i dopiero w trakcie orientuję się, że to też mate- riał, który wtedy był rejestrowany właśnie przez nas. Dodatkowo istniało przecież Studio Jazzo- we Ptaszyna – raz albo dwa dni w tygodniu. My wtedy wszyscy pisaliśmy do Studia Jazzowego, Ptaszyn, ale też Stańko czy Seifert. Każdy mógł coś przynieść.

RS: Dużo tego jest w archiwach PR?

HM: Bardzo dużo. Tego jest masa! Ptaszyn na szczęście większość prywatnie wyciągnał i ma w swoich zbiorach. Myślę, że to, co jest w Pol- skim Radiu za jakiś czas zmieli jakaś maszyna i nic nie zostanie.

RS: No cóż, może jednak kiedyś uda się to opubliko- wać… póki co cieszymy się z Full Drive 3. Dzięki za rozmowę.

HM: Dzięki i do zobaczenia na koncertach!

fot. Bogdan Augustyniak

73 Wywiady

Bycie kompozytorem i basistą to dwa muzyczne światy

Wyznaje Matt Ulery w rozmowie z Rafałem Garszczyńskim.

Rafał Garszczyński: Witaj, dzięki Skype możemy spot- roku, to był album zatytułowany Music Box Ba- kać się, mimo, że dawno nie byłeś w Polsce. Dzień lerina, który nagrałem z moim zespołem Loom. dobry, dobry wieczór… Różnice czasu to dziś tylko Grają tam oprócz mnie, moi przyjaciele – Thad kłopot językowy – na przykład jak się przywitać. Granklin na trąbce, Tim Haldeman na saksofo- nie tenorowym, Jon Deitemyer na perkusji, Rob Matt Ulery: Cieszę się, że możemy porozmawiać. Clearfield na akordeonie i fortepianie i Zach Brock na skrzypcach. To był nasz debiutancki RG: Jak wiesz, Twój ostatni, podwójny album By A Lit- album. Wcześniej grałem na wielu płytach jako tle Light był naszą płytą tygodnia i jest świetnie przyj- basista. Dla basistów jest zawsze sporo pracy mowany przez naszych słuchaczy. Skarżą się właści- w studiach nagraniowych… To pierwsze na- wie tylko na to, że nie można go w Polsce kupić. granie tak mi się spodobało, że już wtedy po- stanowiłem nagrywać co roku nową płytę. Jakiś MU: No tak, dziś dystrybucja nie jest łatwa. czas się udawało, opuściłem jeden rok i dlatego Green Leaf, wytwórnia, która wydała By A Lit- w tym roku wydałem podwójny album… tle Light nie ma dystrybucji w Polsce, choć wydaje sporo ciekawych rzeczy. Jednak w do- RG: Czytałem na Twojej stronie internetowej, że bie internetu dla chcącego nic trudnego… uczestniczyłeś w ponad 100 sesjach nagraniowych. Może to się niedługo zmieni, ale nic nie mogę Znam kilka z nich, w tym nagrania Grażyny Auguś- obiecać. Skupiam się na muzyce… Najlep- cik, ale ponad 100? Co to za projekty? szym miejscem, w którym można kupić moją najnowszą płytę jest sklep samej wytwórni: MU: To dobre pytanie. Kiedy jesteś sidema- www.greenleafmusic.com/byalittlelight nem, to wchodzisz do studia nagrywasz muzy- kę i dalej nie wiesz, czy projekt zakończył się RG: Nie jesteś z jeszcze bardzo znany w Polsce, choć wydaniem płyty, czy leży gdzieś w archiwum z pewnością Twoja muzyka zasługuje na poznanie. i czeka na lepsze czasy, albo zwyczajnie po na- Opowiedz nam zatem trochę o swoich muzycznych graniu całości lider stwierdził, że nie udało się dokonaniach. tak jak chciał. Dla mnie to jednak wykonana praca. Sam nie wiem i nie kolekcjonuję wszyst- MU: No cóż. Mieszkam w Chicago, to moje ro- kich płyt na których gram. Nagrania z Grażyną, dzinne miasto. Gram na kontrabasie i gitarze to oczywiście co innego, to zawsze wyśmienita basowej, dużo komponuję. Mam swój własny muzyka. Z pewnością wiele muzyki, na któ- zespół. Właściwie od zawsze mam własny ze- rej słychać mój kontrabas leży gdzieś w archi- spół. Moja pierwsza płyta ukazała się w 2008 wach… Teraz już raczej tego nie robię, skupiam

74 JazzPRESS, październik 2012

się na mojej muzyce i na tych najbardziej war- najbardziej? Basistą, kompozytorem, liderem? tościowych projektach. MU: Jestem basistą. W wielu okolicznościach RG: Praca sidemana w studiach w Chicaco musiała jestem basistą i gram wiele nut… W swo- być dobrym doświadczeniem warsztatowym, różne ich własnych projektach opowiadam historie style, często zupełnie niecodzienne dla Ciebie? o których myślę, mam wiele do opowiedzenia, to niekoniecznie oznacza dominację mojego MU: Masz rację, poznaje się nowych ludzi, na- własnego instrumentu. To by mnie ograniczało. wet, jeśli to nie jest w Twoim stylu, to gdzieś We wszystkich moich projektach staram się wy- w głowie zostaje… korzystać potencjał zespołu. W swoim zespole jestem w miejscu, w którym basista powinien RG: Kiedy słucham Twoich płyt, nie myślę o Tobie jak być w zespole. Oprócz tego jestem oczywiście o basiście. Dla mnie jesteś raczej kompozytorem, liderem, komponuję dla zespołu. Gram często liderem, kreatorem muzycznego wydarzenia. Płyty z różnymi muzykami na scenie, często to jazzo- wielu basistów są raczej wirtuozerskie. Tak jakby we standardy, takie klubowe granie, wtedy jest muzycy chcieli pochwalić się techniką, ale często więcej miejsca na solówki… nie ma w tym wiele poza tą techniką. Ty potrafisz zagrać dynamiczną solówkę, jednak Twoje płyty nie RG: Grasz też na gitarze basowej. Grywasz wtedy na są platformami do takich popisów. Kim więc jesteś przykład „Teen Town”, czy to nie Twoja bajka?

75 Wywiady

MU: Oczywiście że gram. Jaco Pastorius był liłem licencji na moją muzykę do paru mało wielkim muzykiem. Nie możesz grać na gitarze znanych projektów filmowych. Wiem, że wie- basowej nie znając Jaco, no i Jamesa Jamersona. le moich kompozycji nadaje się do filmów, ale Uwielbiam brzmienie Motown. uważam też, że obroni się bez obrazu. Muzyka jest też w teatrze, w balecie, w wielu multime- RG: To jesteś jednak basistą, ale basowego show nie dialnych sytuacjach. chcesz pokazać na płytach? RG: Wiele z muzyki napisanej specjalnie do filmów, MU: (… śmiech …) Może kiedyś nagram płytę czy do teatru nie broni się bez obrazu. Matta Ulery’ego – basisty, ale jeszcze nie teraz. MU: To prawda… RG: Moim zdaniem masz wyjątkowy talent kompo- zytorski, potrafisz wykorzystać instrumenty w ma- RG: W Twoim przypadku jest dokładnie odwrotnie. larski sposób, kreować atmosferę, opowiadać histo- Muzyka jest świetna, brakuje nam tylko obrazu. rie… Twój najnowszy album – By A Little Light to jest Oczywiście w wyobraźni każdego słuchacza ten film gotowa ścieżka dźwiękowa do dobrego filmu, to byłby trochę inny, choćby taki, w którym słyszeliby- muzyka, która pobudza wyobraźnię… śmy kompozycje z By A Little Light. Jaki byłby Twój film do tej płyty? MU: Cieszę się, że tak uważasz. Wszyscy lu- bią filmy, coraz częściej ludzie zauważają, że MU: Dobre pytanie. Każdy może sobie wyob- w filmach jest muzyka. Orkiestrowa, albo bar- razić, co tylko chce, muzyka ma pobudzać wy- dziej kameralna. Za czasów filmów niemych obraźnię, to przekaz emocjonalny. Dla mnie to w kinach grano muzykę, na fortepianie, na or- abstrakcyjne obrazy. Kiedy komponuję, często ganach, albo w większych składach orkiestro- coś sobie wyobrażam, ale to raczej luźne wizje, wych, w zależności od tego, jak luksusowy był nastroje, sny, marzenia, emocje pojawiające się pokaz. Tak więc muzyka jest z filmem od za- bardzo szybko. Opisuję je muzyką, nie potrafił- wsze. Często komponuje się specjalnie do fil- bym chyba stworzyć do nich konkretnego obra- mu. Są kompozytorzy, którzy pracują wyłącznie zu. Jednak każdy może próbować. Będzie mi dla Hollywood. Wielu z nich kiedyś pochodziło miło, że kogoś moje kompozycje zainspirują. z Europy Wschodniej. To byli często kompozy- torzy klasyczni. Przyjeżdżali do Hollywood ro- RG: Ale z pewnością nie byłby to nowy James bić kariery i zarabiać niezłe pieniądze. Stworzy- Bond? li praktycznie nowy gatunek muzyki – muzykę filmową, ilustracyjną, towarzyszącą obrazom. MU: No tak, to nie jest ilustracja do kina akcji… Te obrazy bywają różne, stąd to bardzo różno- Masz rację. To raczej Fellini… Mnie podoba się rodna muzyka. Oglądając filmy słyszę muzykę. też muzyka do filmów Billy’ego Wildera. Taka To mnie inspirowało i nadal inspiruję. Udzie- mieszanka komedii i romansu. Choć w mojej

76 JazzPRESS, październik 2012

muzyce nie ma zbyt wiele komedii, może kie- i liczenie na to, że coś się wydarzy. Przychodzę dyś rozwinę takie tematy. Muzyka otwiera w nas przygotowany, z gotowymi pomysłami. Kiedy emocje, abstrakcyjne emocje, które nie pojawiają uzbieram pomysłów na co najmniej godzinę się przy żadnej innej okazji. To unikalna forma muzyki, przemyślę wszystkie detale, zaczynam stymulacji… Doświadczamy tego każdego dnia. pracę w studio. Ten okres przygotowań właści- wie nigdy się nie kończy, komponuję ciągle, za- RG: Z mojego punktu widzenia, Twoje nagrania to wsze i wszędzie. Ważne jest też, żeby być w stu- takie autorskie projekty, gdzie każdy dźwięk, każ- diu z właściwymi osobami. Jeśli zapraszam na da barwa jest na dokładnie ustalonym miejscu, jest przykład Grażynę Auguścik do studia na moje w Twojej muzyce też wiele przestrzeni. To wszystko nagranie, to nie dlatego, że chcę mieć w studiu sprawia wrażenie staranności kompozycyjnej. Przy- wokalistkę. Chcę mieć właśnie Grażynę! Jej głos, nosisz do studia kompletne aranżacje? Nagrania nie jakikolwiek głos. Kiedy zapraszam Roba Cle- Twojego zespołu to chyba nie jest owoc radosnej arfielda, to chcę właśnie jego, a nie dowolnego improwizacji w studiu? pianistę. Każdy wnosi coś własnego, osobistego.

MU: Tak, masz rację. Jest wiele miejsc, gdzie RG: Od lat nagrywasz z tymi samymi muzykami. Nie mogę improwizować, grać standardy, tworzyć masz czasem w głowie jakiegoś wymarzonego skła- spontanicznie w studio. Jestem jednak kompo- du? Wielkich gwiazd, które chciałbyś zaprosić do zytorem. W dawnych czasach kompozytorzy studia, gdyby była taka możliwość? publikowali nuty. Teraz nie robi się tego tak czę- sto. Rolę partytur w rozpowszechnieniu kompo- MU: Chcę grać z przyjaciółmi. Oczywiście je- zycji przejęły autorskie nagrania dokonywane stem otwarty na nowe znajomości, to nie jest za- przez kompozytorów i ich zespoły. Tworząc coś mknięty krąg osób. Ja gram z najlepszymi w Chi- chcesz dotrzeć z tym do ludzi. Dla mnie nagra- cago. W studiu nie grają nazwiska, dla mnie nie jest właśnie sposobem na dotarcie z moimi liczy się chemia, zaufanie. Ja muszę ufać moim kompozycjami do jak największej ilości ludzi. W muzykom i oni muszą ufać mi. Wtedy wszyst- związku z tym dbam o to, żeby na płycie było ko działa najlepiej. Oczywiście w Nowym Jorku możliwie dokładnie to, co sobie wymyśliłem. jest więcej dobrych muzyków niż w Chicago, ale Komponowanie jest czasochłonne. Potem an- ja mieszkam i tworzę tutaj. Jak już powiedzia- gażujesz czas wielu ludzi w procesie nagrania. łem, gram z najlepszymi w Chicago i przyjaźnię Wydajesz na to też sporo pieniędzy. Wszystkim się z nimi, to równie ważne. W nich jest dużo należy się staranność. W początkach jazzu na- entuzjazmu, dużo rozmawiamy, mają unikalny grywało się spontanicznie, często dokładnie to, sound, wnoszą do mojej muzyki wiele. co grało się na koncertach. Później wiele rzeczy, szczególnie rockowych, powstawało miesiąca- RG: W Twojej muzyce jest wiele nut słowiańskich, mi w studiu… Ale masz rację. Mój styl pracy to wschodnioeuropejskich… Schematy rytmiczne, ro- nie jest zdecydowanie przychodzenie do studia mantyzm, mało klasycznie amerykańskich blue notes.

77 Wywiady

MU: Tak to prawda, świetna obserwacja. Oczy- dej innej sekcji. Te osoby wiedzą, że hasło jazz wiście blues to moja muzyka, moje korzenie. jest bardzo szerokie i zróżnicowane. Tego raczej Urodziłem się i mieszkam w Ameryce. Kocham nie wiedzą poszukujący muzyki klasycznej. blues, jest częścią mnie. W moich kompozy- cjach jednak nie ma go zbyt wiele. To świadomy RG: No tak, to ma oczywiście źródła historyczne. wybór. Bluesa gram na scenie… Muzyka, którą nazywamy klasyczną to muzyka kompozytorów, a nie wykonawców. Za czasów jej Klimaty wschodnioeuropejskie… Słucham świetności nie było nagrań. Intencją kompozytorów dużo folku z tych rejonów. Znasz zespół Ea- było takie zapisanie nut, żeby wykonawcy jak naj- stern Blok? Tam gram z Goranem Ivanovicem. dokładniej odtworzyli jego intencje… Cieszę się, że Wiele nut wschodnioeuropejskich usłyszałem u doceniasz europejskich fanów jazzu. Zapraszamy Dave’a Douglasa, Dave Brubeck wniósł do jazzu więc na koncerty… rytmy bułgarskie, to było dawno temu… Kiedy powstał Eastern Blok słuchaliśmy wiele muzyki MU: Chciałbym. Grałem wiele razy w Polsce, ludowej z Bałkanów, Rosji, Polski, to są korze- choćby z Grażyną, ale nigdy z moim własnym nie muzyki romantycznej, Chopina, Rachma- zespołem. To wymaga jednak nie tylko chęci. To ninowa, których bardzo cenię. Mieszam takie kwestia pieniędzy, organizacji, terminów, wielu inspiracje z moimi własnymi pomysłami. Chcę rzeczy… Moje własne projekty nie są tak znane tworzyć coś nowego… w Polsce, jak płyty Grażyny Auguścik. Ostatnia płyta – By A Little Light ukazała się w wytwórni RG: To nie jest łatwe. Słuchacze potrzebują etykie- Dave’a Douglasa. On jest w Polsce znany… tek, szufladek, wtedy mogą mówić, czego słuchają. Twoja muzyka nie jest łatwa do zaszufladkowania… RG: Tak, w październiku będzie grał w Gliwicach. By Na płytach często są teraz dopiski – ułatwienia dla A Little Light to już skończony projekt. Co dalej? sprzedawców, którzy już muzyki nie słuchają… Ta- kie „File Under: Jazz”, albo „File Under: Folk”… Co MU: Mam już gotowy materiał na dwie kolejne napisałbyś na swojej płycie? płyty. Tak jak wspominałem, ciągle komponuję, właściwie bez przerwy… Oba albumy nagram MU: Nie ma wątpliwości – „File Under: Jazz”! prawdopodobnie na jesieni, jeszcze w tym roku. Szczególnie w Europie. Ludzie przyzwyczajeni Właśnie ustalam szczegóły. Obie płyty ukażą się są do wpływów słowiańskich i ogólniej nieco mniej więcej w tym samym czasie. Jeden – to bę- – europejskich. Popatrz na ECM. W Europie dzie nowy album zespołu Loom, a kolejny to bę- jest o wiele więcej muzyki improwizowanej bez dzie kwintet w nieco inny składzie – zagra Rob bluesa, niż w Ameryce. Słuchacze są do tego Clearfield na fortepianie i pewnie na akordeo- bardziej przyzwyczajeni. Każdy, kto przegląda nie, Jon Deitemyer na perkusji, Marquis Hill na sekcję jazzu w sklepie z płytami ma szczególnie trąbce i Jeoff Bradfield na klarnecie basowym. To otwarty umysł, chyba bardziej niż klienci każ- będzie dla mnie nowy skład instrumentalny…

78 JazzPRESS, październik 2012

RG: Klarnet basowy – znowu to nie będzie Twój wir- edytuję, zmieniam. Ważny jest jednak pierwot- tuozerski bas… ny pomysł, idea, która pojawia się w głowie. Głos jest pierwszym instrumentem, najłatwiej MU: No tak, nie będzie. To będzie muzyka bar- nim wyrazić pomysł, jest w końcu najbliżej gło- dziej improwizowana, nieco cięższa niż By A Lit- wy każdego z nas. Jest bezpośrednio połączony tle Light, więcej solówek trąbki. To będą moje z umysłem. Później siadam do fortepianu i pi- kompozycje. Gramy w tym składzie w Chicago szę, czasem też od razu tylko na fortepianie, zda- i wychodzi nieźle. W tym samym czasie z tą samą rza się też na kontrabasie. Instrumenty to tylko sekcją rytmiczną nagrywam z 11 osobowym ze- narzędzia. Muzyka nie rodzi się w nich, tylko społem i Grażyną Auguścik materiał bardziej w naszych głowach. Oczywiście bez nich się w stylu By A Little Light. Sekcja smyczkowa, sek- nie da. One pomagają nadać formę pomysłom, cja dęta, może będzie gitara… Materiału z By właściwe brzmienie. Bycie kompozytorem i ba- A Little Light nie graliśmy nigdy na scenie. To sistą to są dla mnie dwa muzyczne światy. Czę- projekt studyjny. Chciałbym zagrać go na sce- sto się łączą, ale to jednak dwa światy. Na razie nie, jednak pewnie trzeba sporo zaaranżować jestem może bardziej kompozytorem, przynaj- na nowo, dla nieco mniejszego składu. mniej na moich płytach, przyjdzie jednak czas, że ten drugi świat dojdzie bardziej do głosu… RG: Kiedy ukażą się te płyty? RG: Na By A Little Light grają praktycznie dwa składy MU: Chciałbym, żeby jedna ukazała się w mar- – fortepian i perkusja? cu w przyszłym roku, a kolejna kilka miesię- cy później… Mam wiele pomysłów. Inspiruje MU: Kiedy pisałem ten materiał, grałem wczes- mnie każda chwila, nie tylko granie wcześniej ne wersje właśnie z fortepianem i bębnami. nagranego w studiu materiału na scenie. Oczy- Nie miałem jeszcze planu nagrania. Kiedy już wiście doświadczenie koncertowe jest istotne. wszystko napisałem i miałem gotowy materiał, grałem część z tych kompozycji na koncertach RG: Jak więc wygląda Twój warsztat kompozytora? z Benem Lewisem i Jonem Deitemyerem. Do- Siadasz do fortepianu, czy komponujesz z kontra- brze nam się grało te kompozycje. Tak jakoś basem? A może zupełnie bez instrumentu? wyszło… Wszyscy muzycy z którymi gram to moi przyjaciele. Teraz jest problem z tym, kto MU: Najczęściej przy fortepianie. Podśpiewuję ma to grać na koncertach, chyba nie zrobię tak sobie trochę… więcej, choć jestem zadowolony z efektów.

RG: Na ostatniej płycie śpiewasz też w kilku utworach. RG: Niedługo ukaże się też nowy materiał Grażyny Auguścik, grasz na tej płycie. Słyszałeś wcześniej MU: To trochę co innego, komponując nucę so- o Nicku Drake’u? bie, czasem to nagrywam, później przerabiam,

79 Wywiady

MU: Tak, tak, to chyba było tak, że Jon Deite- Na Twojej stronie jest cała sekcja poświęcona goto- myer w czasie któregoś z naszych koncertów waniu i jedzeniu? w Polsce pokazał i mnie, i Grażynie album Ni- cka… Parę lat temu. MU: No tak, uwielbiam gotować, to moja pa- sja. Przywiązuję uwagę do jakości produktów. RG: No tak, wszyscy muzycy znają Nicka Drake’a… Gotowanie to też sztuka. Jedyna, w której uży- wasz wszystkich zmysłów. To też jedyna sztuka, MU: To rodzaj kultu, czegoś undergroundowe- z którą wszyscy mamy codziennie kontakt i na go, rodzaj tajemnicy. Kiedy Eastern Blok nagry- którą wydajemy pieniądze. Jestem członkiem wał ostatni album Underwater w studiu w Chi- takiej kooperatywy, wspólnie kupujemy zdro- cago z inżynierem, który realizował wszystkie wą żywność. Chicago jest otoczone obszarami moje płyty – nieocenionym Anthonym Gravi- rolniczymi. Kupujemy z żoną warzywa i owoce no, to była świetna sesja. W tym samym miejscu od znajomych farmerów. powstał album By A Little Light, to też miejsce nagrania nowej płyty Grażyny. Lubię to miej- RG: Dzięki za rozmowę… Musisz koniecznie pojawić sce, spotykamy się tam, nagrywamy, to daje się ze swoją muzyką w Polsce… nam poczucie ciągłości. Anthony jest świetnym specjalistą i wnosi sporo do naszej muzyki. MU: Bardzo dziękuję za rozmowę… Będę się starał… Pozdrawiam wszystkich słuchaczy Ra- RG: Przypomniałeś mi o Underwater. Ciągle czeka dioJAZZ.FM i zapraszam na moją stronę in- w kolejce nowości… Przyznaję, że jeszcze tej płyt ternetową: www.mattulery.com, tam znajdziecie nie słuchałem… fragmenty moich nagrań no i oczywiście zawsze aktualny harmonogram koncertów, w najbliż- MU: To moje drugie wcielenie, moje drugie ja. szym czasie niestety tylko amerykańskich… Część muzyki napisał Goran Ivanovic, a część jest mojego autorstwa. Musisz koniecznie po- Dwie płyty Matta Ulery’ego były Płytami Tygodnia słuchać. RadioJAZZ.FM. Recenzję płyty zatytułowanej Flora. Fauna. Fervor. znajdziecie tu » Natomiast najnowsze RG: Nie nadążam ostatnio z nowościami… Codzien- dzieło basisty, płytę By A Littre Light prezentujmy nie ukazuje się wiele nowych płyt. Oczywiście nie- w dziale Płyta Tygodnia w tym numerze magazynu koniecznie wszystkie warte są zainteresowania. JazzPRESS » Obie recenzje autorstwa Rafała Gar- szczyńskiego. (red.) MU: Cieszę się, że znajdujesz czas na moje (… śmiech …).

RG: Cała przyjemność słuchacza po moje stronie… Na koniec zostawiłem sobie pytanie niemuzyczne…

80 JazzPRESS, październik 2012

Muzyka mnie nie zdradziła

Z wokalistką Agnieszką Hekiert wie w kapciach, jakoś nie trafiłem na Twoje nazwisko rozmawia Rafał Garszczyński. w programach polskich festiwali jazzowych…

Rafał Garszczyński: Widziałem Twój występ na żywo AH: (…śmiech…) Ja nie byłam tam w kap- tylko raz, to było w Natolińskim Ośrodku Kultury, ciach, mam nadzieję… Ale tak na serio. Jazzo- miejscu, w którym kiedyś działo się sporo jazzowych we festiwale? Zamierzam to zmienić i koncer- rzeczy. Ale to nie był chyba Twój najlepszy koncert, tować więcej. To nie brak chęci do śpiewania, nie utkwił mi jakoś szczególnie w pamięci… zdecydowanie nie. To raczej kwestia organizacji czasu. Problem z tych pod tytułem: więcej two- Agnieszka Hekiert: To pewnie był Balkan Proje- rzyć, czy organizować... ct. To nie był dobry koncert, pamiętam ten dzień. Byliśmy wtedy w małej trasie. Jeden z muzyków RG: Miałem już okazję posłuchać materiału, który miał słabszy dzień, to się każdemu zdarza. złoży się na album Stories. Rozmawiamy na kilka dni przed oficjalną premierą albumu. Jeśli zapo- RG: Oczywiście, to prawda. Ale to było parę lat temu. mnieć na chwilę o Tobie, przebiegu Twojej kariery, Dziś masz przed sobą premierę nowej płyty – Stories. dorobku artystycznym i pedagogicznym, to można Do niej za chwilkę dojdziemy. Istniejesz muzycznie odnieść wrażenie, że to typowy debiut wokalistki, nieco na pograniczu głównego nurtu. Od czasu tego która chce wszystkiego spróbować, nie wiedząc, koncertu, na którym znalazłem się trochę przypad- czy będzie kolejna okazja… Część materiału jest po kowo, bo to miejsce, do którego mogę pójść właści- polsku, część po angielsku, trochę kompozycji włas-

81 Wywiady

nych, trochę znanych standardów, melodie jazzowe AH: Ma swoje solowe projekty, jest osobą szale- i te bardziej popularne… nie emocjonalną. Tworzy sporo muzyki bałkań- skiej w połączeniu z klasyką i jazzem. Wykłada AH: Na płycie są kompozycje Konstantina Ko- na uczelni w Monachium. Gra też z Leszkiem stova i moje własne. Do tego piękne „Fragile” Żądło, który ostatnio bywa częściej w Polsce, łączące się tematycznie z „opowieściami” („Sto- bo wykłada w Krakowie. ries”) i „On Green Dolphin Street” jako hołd dla polskiego kompozytora tak znanego standardu RG: Pamiętam z 1982 roku debiut płytowy Bireli La- jazzowego. grene (zresztą dość wtedy sensacyjny – jak na 15 lat- ka) – album 15 z udziałem Leszka Żądło, gdzie obok RG: Na płycie jest świetny fortepian, brzmiący dość jazzowych standardów umieszczono kompozycję nietypowo, nie potrafię zidentyfikować pianisty. Jana Jankiele (który zresztą gra również na tej pły- A tradycyjnie już nie czytam okładek zanim nie posłu- cie) – Solidarność. Takie były czasy… cham materiału, a poza tym dostałem wersję przed- produkcyjną – bez okładki. Tak więc pianista, którego AH: Muszę koniecznie posłuchać. Zaskoczę gra brzmi intrygująco jest dla mnie zagadką. Leszka.

AH: To Konstantin Kostov. Muzyk z Bułgarii. RG: To chyba jedno z jego pierwszych nagrań na Za- Przesiąknięty tamtejszym folklorem. Mieszka chodzie, jak to się wtedy mówiło. Wróćmy jednak teraz w Monachium. Gra również z Leszkiem trochę do Twojej nowej płyty – Stories. Skąd tam taki Żądło. Na płycie jest ballada – „Folk Song” pełna repertuar, jak choćby „Fragile” Stinga? dźwięków z Bałkanów. Konstantin ma je we krwi. To jest zupełnie inne granie. Bałkany, połamane AH: A co w tym dziwnego? To moje fascynacje. rytmy, inne skale, melodyka. To ciekawe i inspi- Sting zawsze gdzieś był w moim życiu. A „Fra- rujące. Z Konstantinem gram już ponad 5 lat. gile” opisuje nas wrażliwców. Na płycie jest dużo o ludziach, którzy odeszli. Zbyszek Wege- RG: Kto jeszcze gra na płycie? Ja dostałem egzem- haupt odszedł w dzień, w którym zaczynaliśmy plarz bez okładki, miałem więc taki mały ślepy test… nagranie płyty. Odeszli moi przyjaciele. Według Robert Kubiszyn? mnie istnieją nadal, gdzieś w innym wymiarze. Począwszy od 3 utworu – „Ballad For M.”, który AH: Tak, pewnie! Jest też Czarek Konrad, a w jest dla Magdy, to „tragiczny utwór”… (tragicz- jednym z numerów – Atom String Quartet, na ny to niefortunne sformułowanie). flecie poprzecznym – Krzysztof Herdzin. W jednym utworze śpiewa też Kuba Badach. RG: No tak, niezła pułapka językowa… „Tragiczny” napiszemy w cudzysłowiu… RG: No tak, ja usłyszałem niezwykły fortepian. Co jeszcze robi Konstantin Kostov?

82 JazzPRESS, październik 2012

AH: To utwór, który powstał po tragedii. To taka smutna historia. Podobnie „Folk Song”. To są moje historie, historie, które mnie poruszają. Moje emocje. Jesteśmy mali we wszechświecie, ale jest siła wyższa, inna dla każdego, Bóg, kos- mos, czy jakaś energia, w którą wierzymy. Niektó- rym to dodaje sił. Dzięki temu ja egzystuję i two- rzę. To stamtąd „dostaję” nowe utwory. Na płycie jest też „Kiedy mówisz” z muzyką Kayah i pięk- nymi słowami księdza Jana Twardowskiego. Tekst opowiada o tym, że jeśli zamykają się drzwi, Bóg otwiera okno. To są świetne teksty. Z trudnymi sytuacjami w życiu też trzeba się zmierzyć.

RG: To bardzo osobiste tematy, czuje się na płycie prawdziwe emocje… Płyta jako całość jest też pro- duktem. Dla kogo ona jest? Kiedy pierwszy raz jej posłuchałem, miałem taką myśl. Stories nie jest albu- mem dla ortodoksyjnych fanów jazzu, zamkniętych w regułach rządzących gatunkiem. Będzie też teks- towo, a przede wszystkim emocjonalnie za trudna, może nawet niezrozumiała dla nastolatek szukają- cych ładnych melodii… To takie dwa ekstrema (… śmiech…). Dla kogo więc jest płyta Stories?

AH: To jest płyta dla wrażliwych ludzi!

RG: Ale tych dziś jest raczej mało…

AH: Ich jest bardzo dużo, ale często się ukrywa- ją. Tworząc płytę nie myśli się o potencjalnym rynku. Dla mnie najważniejsza jest prawda. Prawdziwe emocje, przeżycia. Płyta dotrze do tych, do których ma dotrzeć. To jest dla mnie ważne. Ten materiał podoba się muzykom, choć nie jest skierowany tylko dla nich. Płyty nie pisze się dla kogoś…

83 Wywiady

RG: Oby więcej takich ludzi, którzy nie robią dla ko- to inspiruje i intryguje… Ja tam ciągle odkry- goś. Czasem myślę sobie, że wiele płyt tak powstaje. wam coś nowego.

AH: Nie wiem jak jest w branży. Wiem jak ja RG: Uczysz też śpiewu. Nie masz skrzywienia zawodo- to czuję. Muzykę się gra, bo ma się taką potrze- wego? Nie słuchasz techniki, nie szukasz podświado- bę. Jak robimy coś sztucznego, to lepiej zmienić mie błędów, nie skupiasz się na kwestiach warsztato- zawód. Czasem, żeby zarobić gramy różne rze- wych? Zgodziliśmy się już, że w muzyce najważniejsze czy, ale kiedy tworzymy płytę, podpisujemy się są emocje… Nie masz belferskiego podejścia? pod nią swoim nazwiskiem, to trochę inna sy- tuacja. Nie myśli się o zarobku, przynajmniej ja AH: Mam kolegę, który gra na trąbce. Jest per- tak mam. Chcę wyrazić siebie. To jest potrzeba fekcjonistą, gra mocnym dźwiękiem. Kiedyś serca, opowiedzenia o swojej duszy, taki specy- słuchałam go w klubie na jam session. Grał bar- ficznie pojęty ekshibicjonizm. Kiedy najpierw dzo dobrze, ale przewidywalnie. I nagle coś mu pisałam materiał, a później nagrywaliśmy, nie ewidentnie nie wyszło… On nieco zawstydzo- myślałam o tym, czy to się komuś spodoba. To ny wycofał się momentalnie, a my na widow- są prawdziwe emocje i jestem pewna, że ludzie ni obudziliśmy się, bo to był TEN właściwy to usłyszą. Wrażliwi ludzie. Ja to wiem. dźwięk, świetna fraza, na którą czekaliśmy… Perfekcja jest ok, ale później trzeba włączyć RG: Twoja muzyka nie jest przebojowa. Z nią trzeba emocje i uczucia. Technika jest ważna, bez niej trochę pobyć. Moim zdaniem to dobrze. Do Stories się nie da grać, ale sama technika to za mało. chce się wracać. Dla mnie to zawsze dobry znak, je- O muzyce nie można myśleć tylko przez pry- śli po przesłuchaniu płyty wraca się do niej myślami zmat techniki, w tym można się zagubić. i chce się posłuchać jeszcze raz. Dziś wiele jest takich albumów, których słuchamy raz, a potem kurzą się RG: Co jest więc takie niekoniecznie perfekcyjne, na półce. Niby nie ma się do czego przyczepić, ale czego lubisz słuchać? Sting na przykład jest perfek- już do nich nie wracamy. To jednak nie kwestia kla- cyjny… syfikacji. Muzyka ma być przyjemnością. Jeśli emo- cje związane z jej słuchaniem pozostają w naszych AH: Sting perfekcyjny, chyba niekoniecznie. Ota- głowach na dłużej, to znaczy, że to dobra muzyka. cza się świetnymi muzykami, tworzy atmosferę.

AH: Emocje i wibracje muszą być tak głębokie, RG: Trochę jak Miles Davis w innych czasach i w in- żeby chciało się do tego wracać. Masz rację, te nym stylu… najlepsze płyty, w mojej głowie to też takie, do których przymierzam się dość długo, ale później AH: Tak, jest chyba trochę niespełnionym basi- chcę do nich ciągle wracać. Miałam tak choćby stą, dąży do doskonałości, lubi otaczać się wy- z Kurtem Ellingiem i jego The Messenger. Jego śmienitymi muzykami, od takich można najwię- mocne, teksańskie solówki, świetna technika, cej się nauczyć, zainspirować. Ja też uwielbiam

84 JazzPRESS, październik 2012

grać z najlepszymi. To zresztą naturalne. Od RG: Wielu uważa, że wszystko już było. Nie jest więc najlepszych można się wiele nauczyć. Ja w takich łatwo być sobą i być kimś unikalnym. Znaleźć miej- okolicznościach czerpię i rozwijam skrzydła. sce niezajęte… Sting jest szczery i emocjonalny. Dla mnie per- fekcjonistą jest Kurt Elling. Wokalnie wszystko AH: To prawda. Kiedyś byłam na koncercie jest zapięte na ostatni guzik, technicznie zbyt dyplomowym znajomego saksofonisty. Dzień akuratne. Ale jego teksty i muzyka – są nie do później usiadłam do fortepianu i stworzyłam pobicia… Opowiada świetne historie. Namawia coś, wydawało mi się, ważnego i odkrywcze- ludzi, żeby sobie codziennie odrobinę pomarzy- go. Ów saksofonista na dyplomie grał utwory li, zadaje abstrakcyjne pytania: jak dym nauczył swoich mistrzów. Nagrywałam go. Później, kie- się latać, gdzie jest dusza wody, gdzie odchodzi dy wysyłałam mu nagranie, zorientowałam się, czas, kiedy umieramy czy pszczoły czują zawro- że to, co stworzyłam na fortepianie było zbyt ty głowy, czy istnieje napój miłosny… bliskie jego gry z poprzedniego wieczoru. W głowie kodują się wzorce. Dobrze, że zoriento- RG: Czasem sobie myślę, że teraz jest mniej tema- wałam się zanim nagrałam to na płytę… Mniej tów do śpiewania. Ludziom, choćby w Europie, zbyt lub bardziej świadomie wchłaniamy wszystkie łatwo się żyje, nie ma prawdziwych problemów. dźwięki, które nas otaczają. Stąd też zalew piosenek o miłości. Oprócz tego zo- stały tylko problemy i tragedie osobiste. Nie ma już RG: Nawet jeśli będziemy świadomie próbowali problemów społecznych. uwolnić głowę od naszych muzycznych doświad- czeń, to nie jest do końca możliwe. AH: Są, są. Można bez przerwy śpiewać o mgle… (…śmiech…). Ale coś w tym jest, trzeba swoje AH: Tak, usłyszałam ostatnio, że ktoś usłyszał przeżyć. w „Not a Samba” – ostatniej kompozycji na pły- cie Stories motyw ze znanej kreskówki. Ja tego RG: Ty nie próbujesz śpiewać standardów? Choćby nie usłyszałam wcześniej. Gdzieś musiało sie- Gershwina? dzieć w głowie.

AH: Oczywiście, że śpiewam. Na przykład RG: Niektóre z nich mogą wyjść całkiem przypad- „They Can’t Take That Away From Me”. Trochę kiem. ten utwór nawet lekko sprofanowałam na po- przedniej płycie… Wydaje mi się, że na wzor- AH: O takich rzeczach można opowiadać hi- cach można się wiele nauczyć, choć nie da się storie, o inspiracjach, o dzieciństwie, ale nie ma naśladować Niny Simone czy . takiej potrzeby. Codziennie chłoniemy dźwięki One były jedyne w swoim rodzaju, wyjątkowe. z otoczenia i tyle… Nikt nie chce być Billie Holiday numer 2. Każdy chce być muzycznie tą/tym jedynym.

85 Wywiady

RG: To prawda, nawet jeśli chcemy, nie uciekniemy RG: Popatrz, to było tak niedawno, kupowało się pół od dźwięków w przestrzeni publicznej. Ja jestem roku wcześniej bilety na Jazz Jamboree, nie wiedząc, przeciwnikiem słuchania muzyki „przy okazji”. Sta- kto będzie grał. I zawsze było świetnie… A dziś? Lu- ram się jej nie słyszeć w restauracji, w windzie, dzie na widowni ziewają. Dziś długie koncerty się w sklepie… nie sprawdzają. Takie z trzema gwiazdami… Ja sam wolę pojedyncze sety. AH: Zgadzam się. Choć kiedy słyszę coś intere- sującego, nastawiam ucho. Nie potrafię wyko- AH: Ciągle gdzieś pędzimy. Dla mnie z pozycji nywać codziennych czynności jak słyszę mu- słuchacza jazzowy koncert jest relaksem, mo- zykę, którą lubię. Od razu na niej się skupiam. mentem oderwania od rzeczywistości. Uwiel- Odpływam. Słuch trzeba oszczędzać. A muzyka biam samotność w górach. To podobne emocje. jest wszędzie. Samotność w Dolinie Pięciu Stawów… oczywi- ście poza sezonem wakacyjnym. RG: Jest szansa na koncerty promujące płytę Stories? Byłam kiedyś na takim mini festiwalu jazzo- AH: Mam nadzieję dużo grać w przyszłym sezo- wym w Grazu. Poznałam szefa klubu, który nie. Jednak jeszcze w tym roku, 20 października zaprosił nas na koncert. Byłam ze znajomymi, o 19:05, zagramy koncert promocyjny w Trójce. którzy raczej nie słuchają na co dzień jazzu. No 22 listopada zagramy też w Natolińskim Ośrod- i trafiliśmy na freejazzowy kwartet smyczkowy. ku Kultury w Warszawie. Lubię grać w ciekawych Do mnie to nie dotarło. Do moich znajomych miejscach. Festiwale mają swój klimat. Wielkie tym bardziej nie. Byli bardzo free. W przerwie sale są piękne, ale ja lubię grać w klubach. W Mo- podeszłam do muzyków, okazało się, że są nachium jest świetna sala w Filharmonii. Śpiewa- z Amsterdamu… Stwierdzili, że ich natchnie- łam tam z Bobbym McFerrinem. Połowa sali to niem jest jazzowy mainstream. Zapytałam : „a były piękne panie w długich sukniach…sztywne co konkretnie”. Powiedzieli, że Bach… Zrozu- nieco. Bobby jest niesamowity i już po chwili one miałam, że ich inspiracją był raczej Amsterdam. wszystkie się starały wyluzowa, ale to jednak nie Jednakże w pierwszych rzędach siedzieli ludzie było to. Rozumiem jednak organizatorów, któ- zafascynowani ich techniką gry. Każdy inaczej rzy robią koncerty w dużej sali, bo są ją w stanie odbiera muzykę. To wolność wyboru. zapełnić… To było w ogóle śmieszne przeżycie. Z Bobbym McFerrinem jest niesamowicie pro- RG: Im więcej awangardy na scenie, tym więcej mło- fesjonalnie, a zarazem śmiesznie. Dla niego na dych na widowni. Trochę tego nie rozumiem. Do pierwszym miejscu jest muzyka, nie strój. On za- trudniejszych form trzeba dojrzeć. Często jednak wsze śpiewa w dżinsach i swetrze. Nas też nama- słyszę coś przeciwstawnego, że jeśli komuś się po- wiał do luźnego podejścia, ale organizator chciał doba, to może sobie słuchać. na galowo…I jak tu wybrnąć? Autorytet wygrał. Bobby McFerrin jest niesamowitym artystą.

86 JazzPRESS, październik 2012

AH: Analizę muzyki zostawiam teoretykom. trudniejsze. Ekshibicjonizm jest wpisany w za- Inni zwyczajnie ją odbierają lub nie… Muzy- wód muzyka. To potrzeba serca, niezależnie od ka jest tu i teraz. Jeśli coś słuchaczy dotknie, wielkości widowni. Publiczności nie da się oszu- wprawi w dobrą wibrację, to chcą dowiedzieć kać. W studiu można wiele nadrobić, zmienić, się więcej, nie jest ważne od czego zaczynają. U zatrzymać się… Nigdy bym nie oddała dobrego mnie działa ciekawość i taki impuls wewnętrz- koncertu za najlepsze studio… ny. Czuję szczerość i mnie wciąga… Na tym polega wolność sztuki, zarówno tych, którzy RG: Każdy jest tylko człowiekiem, muzyk też. Ma tworzą, jak i tych, którzy ją odbierają. prawo do lepszych i gorszych dni. A tu trzeba wyjść na scenę i mieć te same emocje co wczoraj w tych RG: Ciekawie jest po latach wracać do płyt, które samych momentach tych samych utworów. I to musi kiedyś się nam nie podobały. Ja prowadzę notatki być prawdziwe… Najtrudniej mają wokaliści, bo oni od wielu lat. Czasem powrót po latach do muzyki mają emocje, które słuchaczom podpowiada tekst. i do wrażeń sprzed lat opisanych tam i wtedy jest Instrumentaliści mogą się trochę za swoimi impro- doprawdy ciekawy… wizacjami schować…

AH: To chyba kwestia rozwoju. Stajemy się bar- AH: Program koncertu można modyfikować. dziej ciekawi świata, sięgamy głębiej. Muzyk Oczywiście niektóre utwory danego dnia są grając potrafi oderwać się od swego ciała, robi bliższe sercu. Kiedy śpiewam, skupiam się na miny, wygina się. Na koncercie łączy się wizja tekście, na tym, co w nim ważnego, na emo- z dźwiękami, emocje nie tylko czuć, ale też wi- cjach, które chcę przekazać. To jest moje życie. dać. Jeśli to jest prawdziwe, wygląda fantastycz- Na pracy też trzeba umieć się skupiać. W każ- nie i dodatkowo uwiarygodnia muzykę. Szcze- dym zawodzie. To jest emocja chwili. A jak ktoś gólnie ekspresyjni są gitarzyści. chce grać codziennie, to ciężko jest o wiarygod- ność, trzeba mieć czas na regenerację. Nie tylko RG: Najtrudniej jest chyba robić miny wokalistom? fizyczną, na regenerację emocji.

AH: Oczywiście, że też robią. Czasem w ogó- RG: Ja muzyków za ten ekshibicjonizm podziwiam. le tego nie kontrolujemy. Na scenie są emocje. Szczególnie jak się improwizuje. Mam wraże- AH: Ja ciągle chcę się rozwijać. Dlatego też lubię nie, że po mnie widać każdą emocję na scenie. pracować z najlepszymi muzykami. Ciągle jeż- dżę też na warsztaty. To pomaga się otworzyć, RG: Koncert jest w związku z tym dla muzyka naj- uzyskać totalną wolność w głowie podczas im- trudniejszy? Wymaga odkrycia się, taki totalny eks- prowizacji i połączyć emocje z instrumentem. hibicjonizm? Nie ulegam myślom, że ktoś mnie ocenia. Ani na scenie, ani nagrywając w studio. Staram się AH: Nie, zdecydowanie nie, to studio jest naj- o ten brak oceniania siebie.

87 Wywiady

RG: A kiedy już jesteś na scenie, to śpiewasz do ko- miejsce i publiczność są unikalne. goś konkretnego na widowni, do bohatera tekstu? RG: Czego słuchasz w domowym zaciszu? AH: To zależy od tekstu, czasem do publiczno- ści, czasem do konkretnej osoby, czasem gdzieś AH: Kocham dobrą energię Steviego Wonde- w górę… To w górę mnie uskrzydla. Lubię mieć ra. Wiele, wiele jest dobrej muzyki. Mam tro- kontakt z ludźmi. Nie ma jednej osoby, której chę problem z wokalistami, słucham bardziej patrzę w oczy. Chcę dotrzeć do każdego. instrumentalistów. Ale na przykład Dianne Reeves. Słyszałam ją z dwoma gitarzystami RG: Muzyk ma najtrudniej. Malarz chowa się za klasycznym i elektrycznym. Na koncercie było dziełem, często nie ma w ogóle kontaktu ze swoimi niesamowicie. A w domu często też Brad Mehl- odbiorcami. Tak samo pisarz, czy poeta. To muzyk dau, Esbjorn Svensson Trio, Roy Hargrove. Słu- patrzy w oczy tym, którzy go oceniają, często co wie- cham też różnych dziwnych rzeczy w związku czór. Nie zazdroszczę… Z drugiej strony tylko mu- z tym, że uczę śpiewu. Mogę godzinami słuchać zyk może mieć każdego dnia bezpośrednią relację „VOCAbuLarieS” Rogera Treece’a i Bobby’ego z odbiorcą. Nie ma drugiej takiej dziedziny sztuki. McFerrina. Tam są niesamowite wibracje. Nie ma drugiego zawodu, gdzie nagroda za wysiłek dostępna jest codziennie na wyciągnięcie ręki. RG: To dla mnie trochę wokalna ekwilibrystyka. Produkt przeprodukowany, trochę wymęczony. Dla AH: Tak, być muzykiem to najpiękniejszy za- mnie Bobby McFerrin to „Play” z Chickiem Corea. wód na świecie. Brawa, kiedy jesteś na scenie. Bezpośrednia nagroda. Ale człowiekowi, który AH: I jeszcze płyta z Yo-Yo Ma. No tak, to są położył mi dobrze kafelki też biłam brawo. Pi- super improwizacje, to zupełnie coś innego. lotom bije się brawo po lądowaniu…to świetny zwyczaj. Na scenie jest niezwykła energia. Pub- RG: Nie będę Ciebie pytał, jak się śpiewa z Bobbym liczność to czuje i oddaje ci energię. W czasie McFerrinem, kto raz był na koncercie wie, że to ma- koncertu nie myśli się o nagrodzie, choć oczy- giczne przeżycie. wiście, jeśli ktoś przyjdzie po koncercie i powie miłe słowo, to jest fajne. AH: No tak, rzeczywiście, pełna strefa magii. On cię wciąga w swoją aurę, ma w oczach taki RG: Rozumiem, że wolisz przytulny klub od dużej sali? zachwyt, że chcesz mu oddać najlepsze dźwięki i w ogóle całe płuca (…śmiech) AH: Oczywiście. Jasne. The Police zanim stali się sławni grali amerykańską trasę w klubach. RG: Dla mnie trochę szkoda, że Bobby McFerrin ja- Czytałam kiedyś o koncercie, na którym mieli koś tej energii nie potrafi utrwalić na płytach… VO- 3 widzów, otworzyli się totalnie i bardzo do- CAbuLarieS powstawała wiele lat. To słychać… brze ten koncert wspominają. Tak to jest, każde

88 JazzPRESS, październik 2012

AH: Ja też wolę koncerty. To inny rodzaj ener- ca wszystko rutyna. Musisz mieć przyjemność gii. Żywa muzyka. Z Bobbym też tak było. Mu- z występu, świeżość. Jeśli ktoś żyje muzyką ni- sieliśmy się wszystkiego nauczyć, każdej nuty gdy nie przestanie nią żyć. Muzyka jest czymś, z projektu VOCAbularies, ale jak zaczynały się co nigdy mnie nie zdradziło, nie oszukało, nie improwizacje, było to coś niesamowitego. Jed- zawiodło. Muzyka jest dla mnie najważniejsza. nym się nagrania studyjne podobają, innym Wie o tym cała moja rodzina. trochę mniej. RG: Nie masz chwili zwątpienia widząc puste miej- RG: Na koncertach często też działa magia nazwiska. sca na widowni, to się przecież zdarza każdemu? Siedzę na widowni, bilety nie były tanie, wszystkim się podoba, a mi jakoś nie. Często zastanawiam się, AH: Nie, to zwykle brak reklamy, ważniej- jak wiele w tym wpływu nazwiska, no i zbiorowego sza jest reakcja po koncercie tych, co przyszli, zachwytu, który widzi się obok. W sytuacjach klubo- a nie puste miejsca i ci, co nie przyszli… Grali- wych tego nie ma, dlatego nie lubię dużych sal. śmy kiedyś z moim zespołem dla garstki ludzi w Monachium i to był magiczny koncert. Kiedy AH: Ja zawsze staram się docenić wkład pracy. kochasz muzykę, możesz grać gdziekolwiek, na Nauczył mnie tego jeden z przyjaciół, Sava Me- ulicy, pod latarnią, na weselu, wszędzie. Grasz dan. Jechaliśmy samochodem, ja przestawiłam dla ludzi. Istniejesz dla ludzi. Nikt nie ma tak, płytę na następny numer, żeby pokazać, jaki jest że zawsze jest pełna sala. Czytałam ostatnio fajny… No i mi się dostało. „Co robisz? Ktoś się biografię Franka Sinatry – ciekawe są te jego tyle napracował, a Ty tak sobie przeskakujesz na losy od chudego chłopaka z Hoboken, poprzez następny numer?”. Usłyszałam i dobrze to zapa- mafię, wielkie i pełne sale koncertowe, upadek, miętałam. Sporo w tym racji. Od tego czasu ra- wiążący się z pustymi salami. A potem znów czej nie przewijam do przodu. Jeśli chcesz mieć wielki powrót – miliony fanów. Ciekawe życie. swoje zdanie, musisz posłuchać w całości, choć raz. Na koncercie nie da się przewinąć do przo- RG: Do Twojej nowej płyty – Stories ja wrócę na pew- du. Potrafię docenić zapamiętanie, zaangażowa- no. Już teraz apeluję jednak o jak najszybszą trasę nie emocjonalne, nawet, jeśli nie jestem fanem koncertową. Oboje zgodziliśmy się, że wolimy live… danego stylu. Jeśli kogoś lubię, nie potrafię też być obiektywna. To coś w rodzaju bycia fanem na AH: No tak, ale to wymaga zgrania wielu czyn- dobre i na złe. Krytykować jest szalenie łatwo, za ników. Mam nadzieję, że się uda. Dzięki za łatwo… Nie lubię tylko amatorstwa i tego, że ktoś świetną rozmowę. wychodzi na scenę i się nie stara. To widać. To rodzaj chałtury i braku szacunku dla słuchacza. RG: To ja dziękuję i czekam na możliwość napisania relacji z Twojego koncertu… Dlatego też nie można grać za dużo koncertów, wtedy traci się prawdę, zaczyna się rozwalają-

89 BLUESOWY ZAUŁEK Rawa Blues Festival – 32 lata z bluesem

Trudno dzisiaj wyobrazić sobie polski krajobraz Jean Bruso, Eden Brent, Debbie Davies, Little bluesowy bez festiwalu-instytucji jaką stał się Charlie & The Nightcats, James Blood Ulmer, Rawa Blues Festival. Każdego roku w pierwszą Vernon Reid, Corey Harris, Lil' Ed & The Blues sobotę października drogi wszystkich miłośni- Imperials, Big Bill Morganfield I Wielu Innych. ków bluesa w Polsce prowadzą do katowickiego Spodka. Rawa to nie tylko okazja do spotkania Uwieńczeniem statusu Rawy jest przyznana z największymi gwiazdami bluesa, ale również przez The Blues Foundation w roku 2012 na- coroczne miejsce spotkań przyjaciół w bluesie. groda Keeping the Blues Alive. Wyróżnienie to przyznawane jest osobom oraz instytucjom na Zapoczątkowany w roku 1981 przez Irka Dud- całym świecie za wyjątkowe osiągnięcia w dzie- ka festiwal przez pierwszą dekadę miał charak- dzinie promocji bluesa. ter krajowego przeglądu artystów bluesowych. Rawa to jedyny festiwal, na którym występowa- Po zeszłorocznym szczycie gwiazd wytwórni li wszyscy legendarni artyści polskiego bluesa, Aligator wydawać się mogło, że trudno będzie a wielu z nich rozpoczynało tutaj swoją karierę. przebić to wydarzenie pod względem zestawu Do najznakomitszych polskich wykonawców artystów. Okazuje się jednak, że organizatorzy goszczących w Katowicach należą: Tadeusz Na- Rawy zdecydowali się pójść za ciosem i ponow- lepa, Dżem, Easy Rider, Jan Kyks Skrzek, Irek nie zapewnić obsadę, jakiej mogą pozazdrościć Dudek, Martyna Jakubowicz, Jan Janowski, Si- nawet największe festiwale w ojczyźnie bluesa. lesian Blues Band i Nocna Zmiana Bluesa, by wymienić tylko kilku. 6 października 2012 w katowickim Spodku na jedynym koncercie i po raz pierwszy w Polsce Wraz ze zmianami ustrojowymi i otwarciem wystąpi długo oczekiwana legenda bluesa Ro- polski na świat, także Rawa na początku lat bert Cray. Jakby tego było mało, na scenie rów- 90. zmieniła swój profil na międzynarodowy. nież po raz pierwszy zobaczymy supergrupę, Wśród wykonawców, którzy zagrali na Rawie, Roomful of Blues. Ponadto środowi- wielu zostało wyróżnionych bądź nominowa- sko amerykańskie reprezentować będą także: nych do takich nagród, jak: Nagroda Gram- jeden z najoryginalniejszych zespołów współ- my, W.C. Handy Award, Blues Music Award, czesnego bluesa Reverend Peytons Big Damn Blues Foundation’s . Lista Band, mistrz ciężkich „blues”-rockowych największych z gwiazd Festiwalu zawiera tak- dźwięków Eric Sardinas oraz bliżej nieznani ie nazwiska, jak: Luther Allison, Junior Wells, Davina and the Vagabonds. Reprezentantami Koko Taylor, Rod Piazza & The Mighty Fly- polskiego bluesa na dużej scenie będą: Irek Du- ers, Marcia Ball, Lonnie Brooks, Janiva Mag- dek Big Band, Harmonijkowy Atak, Union of ness, Carey Bell, Guitar Shorty, Rory Block, Blues oraz Dr Blues & Soul Re Vision. C. J. Chenier, Alvin Youngblood Hart Trio, Magic Slim & Teardrops, Eric Sardinas, Nora

90 JazzPRESS, październik 2012

Robert Cray Kolejne lata to systematyczne wykuwanie swojej pozycji w czasie licznych tras koncertowych, co Niewielu jest artystów bluesowych mogących przypieczętowane zostało kontraktem z reno- poszczycić się uznaniem i rozpoznawalnością mowaną wytwórnią Hightone Records i dwo- w szeroko pojętym świecie muzycznym jakie ma entuzjastycznie przyjętymi albumami: Bad przez lata zdobył . Wystarczy wspo- Influence (1983) i False Accusations (1985). Jak mnieć pięć nagród Grammy, niezliczoną liczbę się okazało był to zaledwie przedsmak tego, co innych wyróżnień oraz fakt wprowadzenia go wydarzyło się w roku 1985. Wraz z weteranami w roku 2011 do Blues Hall of Fame. Od połowy sceny bluesowej: Albertem Collinsem i Johnym lat 80., kiedy to jego gwiazda zabłysła pełnym Copelandem nagrał album Showdown!, który światłem, artysta zdobył status supergwiazdy przyniósł mu szeroką sławę oraz pierwszą na- jakim poszczycić może się tylko kilku współ- grodę Grammy. Kolejne 2 albumy sprzedane czesnych, jak B.B. King czy Buddy Guy. Ci dwaj w milionowych nakładach już wystąpili w naszym kraju, a Robert Cray (1987) i Don’t Be Afraid of The Dark (1988) rów- kazał długo czekać na koncert, który w końcu nież zostały nagrodzone Grammies, a utwór ziści się na Rawie. „Smoking Gun” przez długi okres okupował szczyty listy Top 200 Billboardu. Unikalna, charakterystyczna dla Cray’a mie- szanka bluesa, rocka i muzyki soul otworzyła W ostatniej dekadzie XX wieku Robert Cray mu drzwi do świata wielkich. Jednocześnie jego nagrał kilka bardzo dobrych albumów, które nieortodoksyjne podejście do materii uczyniło jednak nie spełniały oczekiwań krytyków i pub- zeń jednego z liderów, którzy przeprowadzili liczności, rozbudzonych eksplozją poprzednich muzykę bluesową w XXI wiek. albumów.

Jako aktywny muzyk Robert Cray zdobył do- Przełom stuleci i przeprowadzka do soulowej świadczenia i renomę w środowisku muzycz- stolicy, czyli Memphis przyniosły kolejne re- nym na długo przed komercyjnym sukcesem welacyjnie odebrane albumy: Take Your Shoes w połowie lat 80. Na początku lat 70. próbował Off (1999), I (2001). W tym sił w różnorakich formacjach blues-rockowych, czasie jego styl zdecydowanie skręcił w kierun- specjalizujących się w klimatach z okolic Jimie- ku soul-bluesa, a kolejne albumy wyczekiwane go Hendrixa i Fleetwood Mac. Dopiero w poło- były z niecierpliwością i spotykały się z niezwy- wie dekady zbliżył się do muzyki bluesowej do kle gorącym przyjęciem. W roku 2006 i 2007 tego stopnia, że stał się członkiem koncertowe- na zaproszenie Erica Claptona wystąpił obok go zespołu Alberta Collinsa. W tym czasie wraz największych sław światowej muzyki na dwóch z przyjacielem (do dziś grają razem) Richardem pierwszych edycjach festiwalu Crossroads Gui- Cousins’em sformował Robert Cray Band, cze- tar Festival. go efektem w krótkim czasie była debiutancka płyta zatytułowana Who’s Been Talkin’ (1980). Koncert na Rawie będzie częscią trasy koncer- towej promującej najnowszy, 16. już, krążek

91 BLUESOWY ZAUŁEK artysty zatytułowany Nothin’ But Love. Jest to, siątki wyjątkowych muzyków, którzy następnie moim zdaniem, jedna z najlepszych produkcji z wielkimi sukcesami kontynuowali indywidu- Craya od lat 80. Nagrana w dobrze znanej, cha- alne kariery. Lista jest długa, ale wystarczy wy- rakterystycznej dla niego blues-rock-soulowej mienić kilku, aby przekonać się o fenomenie ze- formule, przesycona rewelacyjnym soulowym społu: gitarzyści Duke Robillard i Ronnie Earl, wokalem płyta jest zwarta koncepcyjnie i trud- hammondzista Ron Levy, pianista Al Copley, no tu znaleźć momenty spadającego ciśnienia. wokalista Lou Ann Barton, harmonijkarz Sugar Takie perełki jak „(Won’t Be) Coming Home” Ray Norcia i perkusista Fran Christina. i „I’m Done Crying” sprawiają, że album wciąga i trudno się od niego uwolnić. Niewątpliwie jest Niezależnie od zmian personalnych Roomful of to także zasługa rewelacyjnego zespołu z Ri- Blues nie zmienił swojego charakteru, a przede chardem Cousinsem na czele. Czuje się, że są wszystkim stale utrzymuje poziom najlepszej w rewelacyjnej formie, a co najpiękniejsze, to orkiestry bluesowej na świecie. W Spodku po- oni w komplecie pojawią się na scenie Rawy winniśmy się spodziewać energetycznej dawki Blues. swingu i jump-bluesa najwyższej próby.

Roomful of Blues The Reverend Peyton’s Big Damn Band 45 lat nieprzerwanie w służbie bluesa to osiąg- nięcie jakim poszczycić może się niewiele Gdy dowiedziałem się, że Wielebny Peyton współczesnych zespołów. Roomful of Blues to z ekipą pojawią się na Rawie zaśmiałem się jedna z najważniejszych kapel w historii muzy- w głos, ponieważ nawet nie śniło mi się, że tak ki bluesowej. Od początku formuła zespołu op- szybko spełni się jedno z moich życzeń. Wiel- arta była na 8-10 muzykach, z niezwykle istotną kich nadziei nie miałem, bo nie jest to kapela rolą dęciaków. Tak jak trudno sobie wyobrazić mainstreamowa. Znam zespół od kilku lat i śle- soczyste swingowe i jump-bluesowe brzmienie dzę ich dokonania. Uważam, że to jeden z na- bez niezwykłej warstwy dźwiękowej jaką two- joryginalniejszych bandów współczesnej sce- rzą instrumenty dęte, tak instrumenty te decy- ny bluesowej. Są tak charakterystyczni, że ich dują o duszy Roomful of Blues. brzmienia nie sposób pomylić z innym wyko- nawcą. Zespół sformowany został w roku 1967 roku przez Duke’a Robillarda i Ala Copeley’a i do tej The Reverend Peyton’s Big Damn Band to trzy- pory nagrał 16 płyt pod własnym szyldem oraz osobowa rodzinna kapela, którą tworzą: tytuło- uczestniczył w wielu projektach nagraniowych wy Josh Peyton, grający na gitarze i śpiewający, innych artystów, m.in. Eddiego „Cleanhead” jego żona Breezy na tarze oraz kuzyn Aaron Vinsona, Big Joe Turnera i Earla Kinga. Persinger na perkusji i innych instrumentach perkusyjnych. O wyjątkowej pozycji tego zespołu świadczy również fakt, że przez skład przewinęły się dzie- Trio specjalizuje się w wybuchowej muzycznej

92 JazzPRESS, październik 2012 mieszance archaicznego folk-bluesa z elemen- tami bluegrass i muzyki rockowej, napędzanej zwariowanym wokalem Josha i szalonym ryt- mem gitary akustycznej. To trzeba usłyszeć, aby zrozumieć fenomen ich brzmienia. Wy- chodząc od tradycyjnych dźwięków gitarowych mistrzów jak: Charlie Patton, Fury Louis I John Hurt wędrują z country bluesem w okolice, o których prekursorom nawet nie śniło się.

Jestem pewien, że na żywo zespół zabrzmi jesz- cze lepiej niż w studio a spodek zostanie roz- grzany do czerwoności.

Piotr Łukasiewicz

Listę wykonawców, którzy 6 października wystą- pią na Dużej Scenie katowickiego Spodka pod- czas 32. edycji Rawa Blues Festiwal uzupełniła grupa Heron Band, zwycięzca plebiscytu inter- nautów Rawa Blues Festival. Głosowanie trwało do 15 września, a Heron Band pokonała ośmiu innych wykonawców zakwalifikowanych przez festiwalową komisję do występu na małej scenie.

(rs)

fot.Bogdan Augustyniak

93 BLUESOWY ZAUŁEK

Oryginal Blues Brothers Band w Warszawie fot.Rafał Garszczyńskifot.Rafał

Na początek garść faktów. Blues Brothers to Czy warto zatem wybrać się na ich koncert? formacja która powstała na potrzeby Saturday Night Live, w telewizji NBC. Pierwszy album Przez lata z pierwszego składu zostało już tyl- Briefcase Full Of Blues nagrała w 1978 roku. Po- ko dwóch muzyków: gitarzysta Steve „The Co- nieważ postacie braci „Joliot” Jake’a i Ellwooda lonel” Crooper oraz saksofonista „Blue” Lou okazały się bardzo nośne, a odtwórcy tych ról Marini. Pozostali obecni członkowie zespołu – John Belushi i Dan Aykroyd, oprócz muzy- to muzycy z kręgu muzyki R’n’B o praktycznie ków, byli także wziętymi aktorami zrodził się nierozpoznawalnych – poza garstką specjali- pomysł stworzenia filmu. Następnie powstał stów – w Polsce nazwiskach. Wielokrotnie sły- scenariusz napisany przez Aykroyda i reżysera szałem opinie, że „obecne Blues Brothers to już Johna Landisa, aż w końcu w 1980 nakręcono nie to i nie ma czym się ekscytować”. Blues Brothers. Z tego miejsca chciałbym stanowczo zaprze- I tak narodziła się legenda. czyć tego rodzaju pogłoskom! Koncert „Ory- ginal Blues Brothers Band” to potężna dawka I chyba nikt nie ma wątpliwości, że legenda po- wspaniałej zabawy na najwyższym poziomie. wstała za sprawą muzyki. Choć Belushi i Ay- O ile nie przychodzimy na tzw. „nazwiska”, to kroyd wkrótce przestali występować z zespo- otrzymujemy porcję rozrywki, na którą skła- łem Blues Brothers Band nie zmieniło to jednak dają się (zgodnie z zasadą inżyniera Mamonia) tego, że zespół był już gwiazdą światowego for- piosenki, które znamy z repertuaru zespołu – matu, zapraszaną na największe sceny. w dużej części nie pochodzące z soundtracku, a z innych płyt zespołu. Przyznaję, że na prze- Od nakręcenia filmu minęły 32 lata, a Oryginal strzeni ostatnich 15 lat słyszałem ich po raz Blues Brothers Band cały czas koncertuje. trzeci i grają dokładnie ten sam materiał. Tak

94 JazzPRESS, październik 2012 fot.Rafał Garszczyńskifot.Rafał pewnie bedzie zawsze: “I Can’t Turn Loose You”, Natomiast zdumienie budzi fakt, że Organiza- “Soul Man”, “Green Onion”, “She Caught The torowi nie udało się zapełnić szczelnie sali. Na Katy”, “Everybody Needs Somebody to Love”, koncercie było tylko około 200 widzów, wśród “Sweet Home Chicago”, “Messin’ with the Kid” których zdecydowanie przeważała kategoria i tak dalej. Ci wszyscy, którzy przychodzą na 40+ (czyżby pokolenie Blues Brothers?), szko- koncert Oryginal Blues Brothers Band dostają da, że nie więcej, bo podniosłoby to jeszcze bar- dokładnie to, czego oczekują – świetnie zagra- dziej i tak już gorącą atmosferę koncertu. ną muzykę z pod znaku R’n’B, znane piosenki, znakomity show – słowem wspaniałą zabawę Zespół wystąpił 3 września w warszawskim klu- na najwyższym poziomie. Czy jest w tym jazz? bie Palladium w składzie: Oczywiście, że nie! Natomiast życzyłbym sobie Steve The Colonel Cropper – gitara, i wszystkim innym, żeby taki poziom osiągnęła Lou Blue Lou Marini – saksofon, w Polsce rozrywka. Muzycznie, wykonawczo, Smokin’ John Tropea – gitara, produkcyjnie. Artyści występujący w tym pro- Anthony Rusty Cloud – organy Hammonda, jekcie to pierwsza amerykańskiego liga soulu Eric The Red Udel – bas, i R’n’B. Można się krzywić, że to nie są Ci sami Lee Funkeytime Finkelstein – perkusja, muzycy „co w filmie”. Ja jednak jestem przeko- Steve Catfish Howard – trąbka, nany, że nawet oryginalny skład nie przebiłby Larry Trombonius Maximus Farrell – puzon, muzycznej energii tworzonej przez obecny ze- Bobby Sweet Soul Harden i Jonny Rock N Roll spół. Jedyne zastrzeżenie jakie mi się nasunęło Doctor Rosch – śpiew. to... mało sceniczny wizerunek poszczególnych muzyków – niektórzy z nich wyglądali jakby Jerzy Szczerbakow wyszli na scenę wprost z ulicy i to jedyny szcze- gół, który pozostawiał coś do życzenia.

95 Kanon Jazzu

Berlin Abbozzi – Bill Dixon

(...) wytyczył najważniejszą rewolucję w jazzie nowego wieku. Dixon przechodzi od strzelistych linii przez groźne warkoty widmowych smug, traktując preparowaną trąbkę jako zaskakujący materialny obiekt i stając się pionierem redukcjonizmu. Rafał Księżyk, Machina, październik 2010

Album został nagrany w berlińskim klubie Po- dewil 8 listopada 1999 roku. Jest to pierwsze na- granie Billa Dixona dla niemieckiej, a właściwie berlińskiej wytwórni Free Music Production.

Do nagrania albumu Berlin Abbozzi Dixon Bill Dixon/Matthias Bauer/Klaus Koch/Tony Oxley – Berlin wykorzystał to samo instrumentarium, co na Abbozzi (2000, FMP CD 110) wcześniejszych płytach – November (1981), 1. Berlin Abbozzi: Currents (Dixon) Vade Mecum (1994) czy Vade Mecum II (1996), 2. Berlin Abbozzi: Open Quiet/The Orange Bell (Dixon) 3. Acrolithes (Bauer, Dixon, Koch, Oxley) czyli dwa basy, perkusja oraz trąbka bądź flugel- Muzycy horn Dixona. Z jedną zmianą, na obu albumach Bill Dixon – trąbka, flugelhorn, Vade Mecum zagrali William Parker i Barry Klaus Koch – kontrabas, Guy, których tu zastąpili Mattias Bauer i Klaus Matthias Bauer – kontrabas, Koch. Zmiana basistów odmieniła architekturę Tony Oxley – perkusja. dźwięku tych kompozycji. Gra obu Niemców (Bauera i Kocha), choć nie tak wirtuozerska, jak poprzedników, tym nie mniej ich wzajemne oddziaływanie jest źródłem wielu kapitalnych Na płycie pomieszczono prawie 80 minut mu- momentów na tym albumie. W szczególności zyki, z najdłuższą kompozycją, jaką kiedykol- zagrane w górnych rejestrach arco i pizzicato wiek napisał Dixon, czyli Open Quiet/The w kompozycji „Open Quiet/The Orange Bell”. Orange Bell trwającą ponad 40 minut. Jest to Natomiast gra Oxley’a jest pełna błyskotli- niewątpliwie dzieło abstrakcyjne, utrzymane wych detali i miniatur. Uwagę zwracają przede w mrocznym klimacie ciemnych zaułków mia- wszystkim sola w przywołanym już tu utworze sta późną nocą. Jak pisze François Couture na „Open Quiet/The Orange Bell”. I wreszcie trąb- http://www.allmusic.com/ przywodzi na myśl ka Dixona, z jej naturalnym, choć wygenerowa- skomponowaną przez Milesa Davisa w 1957 nym cyfrowo, dźwiękiem. roku muzykę do filmu Louisa Malle Windą na szafot (Ascenseur pour l'Échafaud).

96 JazzPRESS, październik 2012

The Bridge – Sonny Rollins

Wydana w 1962 roku płyta The Bridge jest pierwszym albumem Sonny’ego Rollinsa na- granym po 3 letniej przerwie. Niespodziewane wycofanie się przez muzyka z czynnej działal- ności artystycznej w 1959 roku podyktowa- ne było – jak wyjaśnia Rollins w swojej bio- grafii zamieszczonej na stronie internetowej www.sonnyrollins.com – gwałtownym wzro- stem popularności, jakiego doświadczył w cią- gu kilku poprzednich lat, co skłoniło go do przemyślenia kierunku swojej twórczości, ale także podniesienia umiejętności gry na instru- Sonny Rollins- The Bridge (1962, RCA Victor LPM 2527) mencie. W tym czasie artysta mieszkał w Lo- 1. Without a Song (Eliscu, Rose, Youmans) wer East Side na Manhattanie i często – z braku 2. Where Are You? (Adamson, McHugh) innego miejsca – ćwiczył w okolicach William- 3. John S. (Rollins) sburg Bridge, od którego płyta wzięła tytuł. 4. The Bridge (Rollins) 5. God Bless the Child (Herzog Jr., Holiday) – 7:29 6. You Do Something to Me (Porter) – 6:49 Album jest także pierwszym z wielu, jaki zo- Muzycy stał nagrany przez powstały właśnie kwartet Sonny Rollins – saksofon tenorowy, Jim Hall – gitara, Bob Rollinsa. Kwartet, w którym – obok grającego Cranshaw – kontrabas, Harry „H.T.” Saunders, Ben Riley – na saksofonie tenorowym Rollinsa – znaleźli perkusja się gitarzysta Jim Hall, perkusiści Harry „H.T.” Saunders i Ben Riley oraz wieloletni, współ- pracujący z Sonnym do dziś kontrabasista Bob John Sharpe, recenzent www.allaboutjazz.com Cranshaw, natomiast nie ma w nim fortepianu. poleca płytę wszystkim tym, którzy chcą zanu- rzyć się w świecie dźwięków Billa Dixona. Spośród sześciu utworów zamieszczonych na krążku, tylko dwie to kompozycje Rollinsa. Po- Na marginesie trzeba dodać, że Klaus Koch zostałe stanowią standardy, w tym „God Bless zmarł wkrótce po wydaniu płyty. I to zdaje się the Child” autorstwa Billie Holiday i Arthura była jego ostatnia płyta. Herzoga Juniora z 1939 roku (autorskie wyko- nanie Holiday zostało uhonorowane Grammy Ryszard Skrzypiec Hall of Fame Award w 1976 roku i znajduje się na liście Songs of the Century opracowanej przez Recording Industry of America i Natio-

97 Kanon Jazzu

nal Endowment for the Arts) oraz bardzo po- Polish Jazz Quartet – Jan Ptaszyn pularna „Without a Song” z 1929 roku, ze ścież- Wróblewski ki dźwiękowej niewyemitowanego filmu Great Day z 1930 roku (nagrana m.in. przez Franka W 1963 roku Jan Ptaszyn Wróblewski zało- Sinatrę), czy kompozycja Cole’a Portera „You żył formację Polish Jazz Quartet, której debiut Do Something to Me” pochodząca z musicalu sceniczny miał miejsce na Międzynarodowym Fifty Million Frenchmen z 1929 roku. Festiwalu w Juan-les-Pins w Antibes we Fran- cji. Później zespól jeszcze wielokrotnie koncer- Brzmienie płyty jest dość podobne do nagrań tował poza granicami kraju. W październiku Rollinsa sprzed przerwy – raczej mainstreamowe 1964 roku formacja wystąpiła na VII Między- niż rewolucyjne, jednak nadal śmiałe i ożywcze. narodowym Jazz Jamboree w Warszawie, gdzie Na szczególną uwagę zasługują dialogi Rollin- odniosła spory sukces. Natomiast w grudniu sa i Halla. I choć album, który – wbrew oczeki- tego roku zarejestrowała materiał na płytę, któ- waniom – okazał się dość odległy od ówczesnej ra pod tytułem takim jak nazwa formacji uka- rewolucji freejazzowej (szczególności tej w wy- zała się jako trzecia pozycja w serii Polish Jazz. daniu zdobywającego popularność Ornette’a Colemana) został przyjęty przez krytyków Na płycie znalazło się osiem utworów w poło- z mieszanymi odczucia, to w końcu okazał się wie skomponowanych przez lidera i pianistę sporym sukcesem. Redakcja Inkblot Magazine Wojciecha Karolaka. Jak pisze w opublikowanej uznała go za „jeden z najważniejszych krążków w Jazz Forum recenzji Adam Poprawa w opozy- jednego z największych muzyków jazzowych”. cji do tekstu Józefa Balcerka redaktora naczel- Jest także jednym z najbardziej cenionych spo- nego pisma Jazz: śród wszystkich nagranych przez Rollinsa płyt Tymczasem jest to płyta bardzo nowoczesna, do dziś tchnąca w trakcie jego długiej i płodnej kariery. świeżością. Historyczno-polityczne okoliczności uniemożliwi- ły polskim jazzmanom normalne, systematyczne poznawanie Album doczekał się wielu reedycji w wielu róż- tego, co słychać na świecie. W związku z tym jazz w Polsce, nych formatach, poczynając od krążka CD wy- w późnych latach 50. i na początku 60., musiał nadrabiać danego przez Bluebird/RCA z 1992 CD. zaległości. Bop, cool, trzeci nurt, pierwsze awangardy – to wszystko łączyło się tutaj w przyspieszonym kursie, co po- Ryszard Skrzypiec ciągało za sobą estetyczne konsekwencje. W efekcie najlepsi z polskich muzyków grali modern jazz, w zasadzie bez ko- nieczności dookreśleń już bardziej szczegółowych. Muzyka ta stanowiła syntezę kolejnych etapów jazzu amerykańskiego, sztukę przemyślaną, choćby dzięki już powstającemu dystan- sowi paru lat. Inspiracje bynajmniej nie oznaczały wtórności, co świetnie słychać np. u Ptaszyna, swobodnie podejmujące- go Coltrane’owski idiom (Przechadzka pustymi ulicami).

98 JazzPRESS, październik 2012

Niedawno, na swoim blogu zapisałem:

Zapewne każdy z nas marzy w młodości o tym, co będzie robił w życiu. Świadomie bądź nieświa- domie, otwarcie albo skrycie, pół żartem, choć najczęściej zupełnie serio sobie wyobrażamy, jak to będzie za tych kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat. I różnie bywa z tymi postanowieniami i pla- nami, bo czas je weryfikuje. Tej ocenie podlega nie tyle sam zamiar czy cel, do którego dążymy, ale przede wszystkim nasze zdolności, możliwo- ści, a także dojrzałość konieczna do osiągnię- cia sukcesu. Jak wielu w swoim młodzieńczym zrywie „rzuca się na głęboką wodę”, stawiając Jan Ptaszyn Wróblewski, Polish Jazz Quartet (1964, Polskie przed sobą zadanie przerastające nawet zawo- Nagrania/Muza, XL/SXL 0246/PNCD 400, Polish Jazz Vol. 3) dowców posiadających odpowiednie doświad- 1. Outline (Zarys) 2. Twistin' On The Turkish Carpet (Twist na tureckim dywa- czenie? Pewnie wielu tak robi, pozbywając się nie) kompleksów, zdobywając na niebywałą odwagę. 3. Quiet & Mellow (Spokojnie jak rzadko) Potem część z nich odbija się od ściany, nie ro- 4. Mister Croque (Pan Croque) zumiejąc sensu poniesionej klęski. Ale czasami Kompozycje Wojceich Karolak. pojawia się osobowość, która podporządkowuje 5. She's Always Angry (Złośnica) swoje życie wielkiemu przedsięwzięciu. Prawdzi- 6. Promenade through Empty Streets (Przechadzka pusty- wie wierzy w jego sens, co determinuje wszystkie mi ulicami) jego poczynania i doprowadza w konsekwencji 7. Champs Elysees Twelve At Night (Pola Elizejskie, dwuna- sta w nocy) do realizacji pomysłu. Tak, tak...czasami marze- 8. Dedicated To Swallow (Dedykowane jaskółce) nia się spełniają. Najbardziej współczesnym tego Kompozycje Jan “Ptaszyn” Wróblewski. przykładem jest Grzech Piotrowski, który stwo- Muzycy: rzył World Orchestra, a ta zaczyna koncertować Jan „Ptaszyn” Wróblewski – saksofon tenorowy, w całym świecie. Wojciech Karolak – fortepian, link » Juliusz Sandecki – kontrabas, Andrzej Dąbrowski – perkusja. Pisząc ten artykuł obiecywałem spotkanie Inne edycje: Power Bros PB 00400 z Grzechem Piotrowskim, opowiadałem, że Polskie Radio PRCD 531 (2005) niebawem będzie można zobaczyć World Or- chestra na żywo. Czy miałem rację twierdząc, że spełniają się jego marzenia? Odpowiedzi na Ryszard Skrzypiec te pytania przynosi wywiad z saksofonistą.

fot.Bogdan Augustyniak

99 Kanon Jazzu na falach RadioJAZZ.FM

Jaco Pastorius – Jaco Pastorius The Modern Jazz Quartet And The Swingle Singers – Place Vendome Być może o tym albumie nie powinno się pisać. Być może należy do gatunku nierecenzowal- To nie jest najlepsza płyta The Modern Jazz nych. Z pewnością Jaco Pastorius był postacią Quartet, ani też The Swingle Singers. To jednak magiczną. Jednym z tych nielicznych, którzy doskonały przykład tego, jak dwa zespoły po- nie muszą mieć nazwiska. Każdy fan jazzu, gdy trafią razem stworzyć nową jakość. To coś, co słyszy Jaco... wie, o kim mowa. Jaco Pastorius, w biznesie często nazywane jest efektem syner- album czasem nazywany też Jaco to debiut ar- gii. W Kanonie Jjazzu powinno znaleźć się kilka tysty w roli lidera. Być może najbardziej bły- płyt The Modern Jazz Quartet i przynajmniej je- skotliwy debiut w historii jazzu. Oceniając ten den album The Swingle Singers –Jazz Sebastian debiut trzeba pamiętać, że nagrywając tę płytę Bach. Przyjdzie na to pora, dziś jednak wspólny w latach 1975-1976 roku Jaco miał na swoim produkt obu grup – Place Vendome. koncie jedynie udział w jednym oficjalnym pro- jekcie studyjnym – równie błyskotliwym debiu- cie – Bright Size Life Pata Metheny’ego i kilka nieoficjalnych nagrań koncertowych. Miał też wtedy 24 lata.

100 JazzPRESS, październik 2012

Miles Davis – Bitches Brew Roland Kirk – I Talk With The Spirits

Ta płyta to muzyczna rewolucja. Niewątpliwie Flet nie jest zbyt popularnym instrumentem podzieliła jazzowy świat. Dla jednych to objawie- solowym w muzyce jazzowej. W rękach Rolan- nie, nawet do dziś. Dla innych to zupełnie bez- da Kirka jest jednak instrumentem wyśmieni- sensowny hałas. Dla wielu to raczej nie jest jazz. cie nadającym się do tej roli. Wiele instrumen- tów, kiedy zabierał się za grę na nich Roland Dla tych pierwszych to coś, od czego wszystko Kirk, który w końcowym okresie życia przybrał się zaczęło. Jazz-rockowa rewolucja. Wszystko, muzułmańskie imię Rahsaan Roland Kirk zy- co później nagrały tak sławne zespoły jak The skiwało nowy wymiar. Muzyk zwykł grać jed- Mahavishnu Orchestra, Weather Report, Shak- nocześnie na 3 saksofonach, jeśli miał ochotę ti, czy muzycy tacy jak Carlos Santana, Frank na zmianę – jak w przypadku I Talk With The Zappa i wielu innych nie powstałoby, gdyby Spirits – grał na flecie. W końcowym okresie Miles Davis nie nagrał Bitches Brew. swojej kariery mimo częściowego paraliżu grał na tenorze jedną ręką… Taki był niezrównany i zupełnie nieobliczalny Rashaan Roland Kirk.

101 Kanon Jazzu na falach RadioJAZZ.FM

Ron Carter with Eric Dolphy, Mal Waldron – Where? Various Artists – The Complete Jazz At The Phil- harmonic On Verve 1944-1949

Ten album występuje w dwu wersjach. W niektó- Cykl koncertów Jazz At The Philharmonic to rych wydaniach umieszczany jest w dyskografii historia jazzu w pigułce. W latach czterdzie- Rona Cartera – tak jak w moim wydaniu. W in- stych, jeśli ktoś nie grał u Normana Granza, to nych, pod tym samym tytułem można odnaleźć właściwie oznaczało, że nie ma nic wspólnego go w dyskografii Erica Dolphy’ego. Zawartość z dobrym amerykańskim jazzem. To jednak muzyczna jesto identyczna. Dla mnie to album również okres, kiedy świat nie znał jeszcze płyt Rona Cartera. To on napisał otwierającą płytę długogrających. kompozycję „Rally”. Zapewne jego był również pomysł na charakterystyczne brzmienie. Cały cykl zaczął się w 1944 roku i trwał z prze- rwami, organizowany jednak niezmiennie przez niestrudzonego Normana Granza do połowy lat osiemdziesiątych. Jednak najważniejsze jego okresy to właśnie lata czterdzieste i nieco póź- niejsze wizyty wielu sław działających pod szyl- dem cyklu Jazz At The Philharmonic w Europie.

Recenzje Rafała Garszczyńskiego na stronie www.jazzpres.pl/ index.php/kanon-jazzu

102 Sesje jazzowe JazzPRESS, październik 2012

1 października but Records (D) DEB-141).

1. 4070 Blues 1967 roku w w Nowym Jorku 2. Charade (Mancini, Mercer) odbył się słynny koncert wydawany pod tytu- 3. Conversations, Pt. I łem Jazz For A Sunday Afternoon (Solid State 4. Conversations, Pt. II SS 18027), a także w dyskografii Dizzy Gille- 5. Conversations, Pt. III spiego jako At The Village Van- Kompozycje Sahiba Shihaba, oprócz zaznaczonych. Muzycy: Sahib Shihab – saksofony altowy, barytonowy, flet; guard. Allan Botschinsky – flugelhorn; Ole Molin – gitara; Niels- Płyta Volume 1: Henning Orsted Pedersen – kontrabas; Alex Riel – perkusja; 1. Blues For Max (Gillespie) Bjarne Rostvold – instrumenty perkusyjne. 2. Lullababy Of The Leaves (Petkere / Young) 3. Lover Come Back To Me (Hammerstein II / Romberg) 4 października W wielu później wydawanych wersjach dodawano nowe utwory. 1981 roku w Shinjuku Nishiguti-Hiroba w To- Muzycy: Dizzy Gillespie – trąbka; Pepper Adams – saksofon kio w Japonii zespół Milesa Davisa zagrał kon- barytonowy; Chick Corea – fortepian; Ray Nance – skrzyp- ce; Richard Davis – kontrabas; Elvin Jones / Mel Lewis – per- cert wydany później przez Sony w postaci po- kusja. dwójnego CD zatytułowanego Miles! Miles! Miles! Live In Japan ‘81 (Sony Records – SRCS 2 października 6513~4). To jeden z nielicznych oficjalnie wy- danych koncertów Milesa Davisa z udziałem 1967 roku w Nowym Jorku Pat Martino nagrał Marcusa Millera. album Strings! (Prestige – PR 7547). CD1: 1. Strings 1. Back Seat Betty 2. Minority (Gryce) 2. Ursula 3. Lean Years 3. My Man’s Gone Now (Gershwin / Gershwin / Heyward) 4. Mom 4. Aida 5. Querido CD2: Kompozycje Pat Martino, oprócz zaznaczonych. 1. Fat Time Muzycy: Pat Martino – gitara; Joe Farrell – saksofon tenoro- 2. Jean-Pierre wy, flet; Cedar Walton – fortepian; Ben Tucker – kontrabas; Kompozycje Miles Davis, oprócz zaznaczonych. Walter Perkins – perkusja; Dave Levin i Ray Appleton – in- Muzycy: Miles Davis – trąbka, Bill Evans – saksofony; Mike strumenty perkusyjne. Stern – gitara; Marcus Miller – bas; Al Foster – perkusja; Mino Cinelu – instrumenty perkusyjne. 3 października 5 października 1963 roku w Sztokholmie nagrano album Sahib’s Jazz Party Sahiba Shihaba. Nagranie odbyło się i w dniu nastepnym 1959 roku w Reeves Sou- w czasie koncertu w Jazzhus Montmartre (De- nd Studios w Nowym Jorku Wes Montgome-

103 Sesje jazzowe

2. Left Alone (Holiday / Waldron) ry nagrał album znany jako A Dynamic New 3. G. W. Sound (Riverside RLP 12-310, Riverside OJC- 4. 245 CD-034-2). W wersjach cyfrowych dodano kil- 5. Oh, Lady Be Good (Gershwin / Gershwin) ka wersji alternatywnych z tej samej sesji. Kompozycje Eric Dolphy, oprócz zaznaczonych. Muzycy: Eric Dolphy – saksofon altowy, klarnet basowy, flet; 1 ‘Round Midnight (Monk, Williams) Ed Armour – trąbka; Herbie Hancock – fortepian; Richard 2. Yesterdays (Harbach, Kern) Dais – bas; Edgar Bateman – perkusja; Joe Carrol – śpiew;. 3. The End Of A Love Affair (Redding) 4. Whisper Not (Golson) 8 października 5. Ecaroh (Silver) 6. Satin Doll (Ellington, Mercer, Strayhorn) 1963 roku zespół Johna Coltrane’a grał w Bir- 7. Satin Doll dland w Nowym Jorku. Koncert ukazał się na 8. Missile Blues (Montgomery) 9. Missile Blues płycie zatytułowanej Coltrane Live At Birdland 10. Too Late Now (Lane, Lerner) (Impulse! AS-50). 11. Jingles (Montgomery) 1. Afro Blue (Santamaría) Muzycy: Wes Montgomery – gitara; Melvin Rhyne – organy; 2. I Want To Talk About You (Eckstine) Paul Parker – perkusja. 3. The Promise 4. Alabama 6 października 5. Your Lady Dwa ostatnie utwory zarejestrowano w Studio 18 listopada tego samego roku. 1984 roku Archie Shepp podaczas Leverkuse- Kompozycje John Coltrane, oprócz zaznaczonych. ner Jazztage w Leverkusen w Niemczech nagrał Muzycy: John Coltrane – saksofony; McCoy Tyner – forte- album African Moods (Circle Records (G) – pian; Jimmy Garrison – kontrabas; Elvin Jones – perkusja. RK 61084).

1. ‘Round Midnight (Monk, Williams) 9 października 2. Tune For Shepp (Dedicated To Sun Ra) (Lee, Jones) 3. Bahia (Barroso) 1964 roku w w Nowym Jorku 4. Sophisticated Lady (Ellington) odbył się koncert niezwykle wtedy popularne- 5. Blue Monk (Monk) go zespołu muzyków, którzy cieszyli się sławą Muzycy: Archie Shepp – saksofony, śpiew; Siegfried Kessler nie tylko w jazzowym światku za sprawą ta- – fortepian; Peter Bockius – bas; Don Mumford – perkusja; kich hitów jak „Corcovado” czy „The Girl From Jeanne Lee – śpiew. Ipanema” z wydanej kilka miesięcy wcześniej 7 października płyty Getz/Gilberto. Autorami tego komercyj- nego sukcesu, który wielu uważa za początek 1962 roku w Gaslight Inn w Nowym Jorku Eric fuzji rytmów brazylijskich z jazzem, byli Stan Dolphy nagrał album At The Gaslight Inn (Ingo Getz i Joao Gilberto. Trzeba jednak pamiętać, (It) fourteen). że już w 1962 roku ukazała się najważniejsza

1. Miss Ann dla tego nurtu płyta Charliego Byrda i Stana

104 JazzPRESS, październik 2012

7. I Know That You Know (Caldwell / Youmans) Getza – Jazz Samba. Materiał nagrany w czasie Utwory 5-7 oraz pięć alternatywnych wersji kompozycji “I tego koncertu ukazał się jako Getz/Gilberto #2 Know That You Know” dodano na edycji CD z 1997 roku Recorded Live At Carnegie Hall On October 9, (Verve 314 537 753-2). 1964 (Verve V/V6 8623). Kompozycje Sonny Stitt, oprócz zaznaczonych. Muzycy: Sonny Stitt – saksofon altowy; – trąb- 1. Grandfather’s Waltz (Farnlof, Lees) ka, Oscar Peterson – fortepian; – gitara; Ray Brown 2. Tonight I Shall Sleep With A Smile On My Face (Ellington, – kontrabas; Stan Levey – perkusja. Ellington, Gordon) 3. Stan’s Blues (Getz, Gryce) 12 października 4. Here’s That Rainy Day (Burke, Van Heusen) 5. Samba Da Minha Terra (Caymmi) 1960 roku w Los Angeles Wes Montgomery na- 6. Rosa Morena (Caymmi) grał płytę Movin’ Along (Riverside RLP-342/ 7. Um Braco No Bronfa (Gilberto) 8. Bim Bom (Gilberto) RLP-9342). 9. Meditation (Gimbel, Jobim, Mendonça) 1. Movin’ Along (Montgomery) 10. O Pato (Hendricks, Silva, Teixeira) 2. Tune-Up (Davis) Muzycy: Stan Getz – saksofon tenorowy; Joao Gilberto – gi- 3. I Don’t Stand A Ghost Of A Chance With You (Crosby / tara; Gary Burton – wibrafon; Gene Cherico i Keter Betts – Washington / Young) kontrabas; Joe Hunt i Helcio Milito – perkusja. 4. Sandu (Brown) 5. Body And Soul (Eyton / Green / Heyman / Sour) 10 października 6. So Do It! (Montgomery) 7. Says You (Jones) Muzycy: Wes Montgomery – gitara, gitara basowa; James 1962 roku w Rudy Van Geldera Studio Freddie Clay – flet, saksofon tenorowy; – fortepian; Hubbard nagrał materiał na album Hub-Tones Sam Jones – kontrabas; Louis Hayes – perkusja. (Blue Note BST 84115). Omówienie płyty znaj- dziesz w Kanonie Jazzu. Link http://radiojazz. 13 października fm/czytelnia/index.php/kanon-jazzu/6-kanon- jazzu/166-freddie-hubbard-hub-tones 1957 roku w Rudy nagrał płytę Sonny Clark Trio (Blue Note 11 października BLP 1579).

1. Be-Bop (Gillespie) 1957 roku Sonny Stitt w studiach wytwórni Ca- 2. I Didn’t Know What Time It Was (Rodgers, Hart) pitol w Hollywood nagrał album Only The Blu- 3. Two Bass Hit (Gillespie / Lewis) es (Verve MG V-8250). 4. Tadd’s Delight (Dameron) 5. Softly As In A Morning Sunrise (Hammerstein II / Rom- 1. The String berg) 2. Cleveland Blues 6. I’ll Remember April (DePaul / Johnston / Johnston / 3. B.W. Blues Raye) 4. Blues For Bags Muzycy: Sonny Clark – fortepian; – kontra- 5. I Didn’t Know What Time It Was (Rodgers, Hart) bas; – prekusja. 6. I Remember You (Mercer, Schertzinger)

105 Sesje jazzowe

14 października 16 października i 17 października 1957 roku Benny Golson za- 1957 roku w czasie jednej długiej sesji w stu- rejestrował materiał wydany jako New York diu wytwórni Capitol w Hollywood Coleman Scene (Contemporary C 3552). To był jego de- Hawkins nagrał materiał na dwa wybitne albu- biutancki album w roli lidera zespołu. my – The Genius Of (Verve

1. Somethin In B Flat (Bryant) MGVS 6033) i Coleman Hawkins Encounters 2. Whisper Not (Verve MGV 8327). 3. Step Lightly Płyta The Genius Of Coleman Hawkins 4. Just By Myself 1. I’ll Never Be The Same (Kahn / Malneck / Signorelli) 5. Blues It 2. You’re Blase (Hamilton / Sievier) 6. You’re Mike, You 3. I Wished On The Moon (Parker / Rainger) 7. Capri 4. How Long Has This Been Going On? (Gershwin / Ger- Kompozycje Benny Golson, oprócz zaznaczonych. shwin) Muzycy: sesja 14 października – Benny Golson – saksofon 5. Like Someone In Love (Burke / Heusen) tenorowy; Art Farmer – trąbka, Jimmy Cleveland – puzon; 6. My Melancholy Baby (Burnett / Norton) Julius Watkins – waltornia; Gigi Gryce – saksofon altowy; 7. I’ll Wind (You’re Blowin’ Me No Good) (Arlen / Koehler) Sahib Shihab – saksofon barytonowy; Wynton Kelly – for- 8. In A Mellow Tone (Ellington / Gabler) tepian; Paul Chambers – kontrabas; Charlie Perslip – perku- 9. There’s No You (Adair / Hopper) sja; 10. The World Is Waiting For The Sunrise (Lockhart / Seitz) 17 października zagrali Benny Golson, Art Farmer, Wynton 11. Somebody Loves Me (DeSylva / Gershwin / MacDo- Kelly, Paul Chambers i Charlie Perslip. nald) 12. Blues For Rene (Hawkins) 15 października 13. Begin In The Beguine (Porter) 14. I Never Had A Chance (Berlin) Muzycy: Coleman Hawkins – saksofon tenorowy; Herb Ellis 1965 roku w Rudy Van Geldera Studio Wayne – gitara; Oscar Peterson – fortepian; Ray Brown – kontrabas; Shorter nagrał album The All Seeing Eye (Blue Alvin Stoller – perkusja. Note BLP 4219). Płyta Coleman Hawkins Encounters Ben Webster 1. Blues For Yolande (Hawkins) 1. The All Seeing Eye 2. It Never Entered My Mind (Rodgers-Hart) 2. Genesis 3. La Rosita (Dupont / Haenschen / O’Keefe / Stuart) 3. Chaos 4. You’d Be So Nice To Come Home To (Porter) 4. Face Of The Deep 5. Prisoner Of Love (Gaskill, Robin, Colombo) 5. Mephistopheles (Alan Shorter) 6. Tangerine (Mercer / Schertzinger) Kompozycje Wayne Shorter, oprócz zaznaczonych. 7. Shine On Harvest Moon (Bayes / Norworth) Muzycy: Wayne Shorter – saksofon tenorowy; Freddie Hub- Muzycy: Coleman Hawkins i Ben Webter – saksofon teno- bard – trąbka, flugelhorn; Alan Shorter – flugelhorn (utwór rowy; Herb Ellis – gitara; Oscar Peterson – fortepian; Ray 5); Graham Moncur III – puzon; James Spaulding – saksofon Brown – kontrabas; Alvin Stoller – perkusja. altowy; Herbie Hancock – fortepian; Ron Carter – kontra- bas; Joe Chambers – perkusja.

106 JazzPRESS, październik 2012

negie Hall with James Carter & Joshua Redman 17 października Płyta 2 – główni soliści: 1. Straight No Chaser – Kenny Barron with Barry Harris & 1996 roku za sprawą Clinta Eastwooda w Car- Christian McBride & T. S. Monk Jr. negie Hall w Nowym Jorku odbył się koncert, 2. ‘Round Midnight (Hanighen / Monk / Williams) – Gary Le- Mel with Kenny Barron, Barry Harris & Christian McBride & który został później wydany w formie audio T. S. Monk Jr. i video jako Eastwood After Hours: Live At Car- 3. I See Your Face Before Me (Dietz / Schwartz) – Kevin Ma- negie Hall (Malpaso Records 9 46546-2). Mate- hogany with Roy Hargrove, Barry Harris & Christian McBride riał firmowany jest przez zespół Clint Eastwood & T. S. Monk Jr. with The Carnegie Hall Jazz Band. Na program 4. Cherokee (Noble) – The Carnegie Hall Jazz Band & Charles koncertu, w którym wystąpiło wiele gwiazd, McPherson złożyły się kompozycje z filmów, w których grał 5. Laura (Mercer / Raksin) – James Carter with Barry Harris, lub reżyserował Eastwood, znany ze swoich Peter Washington & Kenny Washington & Strings 6. I Didn’t Know What Time It Was (Hart / Rodgers) – Bar- jazzowych pasji. Sam Clint Eastwood zagrał też ry Harris with Peter Washington & Kenny Washington & na fortepianie. Strings Płyta 1 – główni soliści: 7. Parker’s Mood – James Moody with Barry Harris, Peter 1. Misty (Burke / ) – Kenny Barron & Barry Har- Washington & Kenny Washington & Strings ris 8. These Foolish Things (Remind Me Of You) (Link / Mar- 2. The First Time Ever I Saw Your Face (MacColl) – Jimmy vell / Strachey) – Joshua Redman with Barry Harris, Peter Scott with Kenny Barron & Christian McBride & Kenny Washington & Kenny Washington & Strings Washington 9. Lester Leaps In – The Carnegie Hall Jazz Band 3. This Time The Dream’s On Me (Arlen / Mercer) – Kyle Ea- 10. After Hours / C.E. Blues – The Carnegie Hall Jazz Band & stwood & Quartet Clint Eastwood 4. Hootie’s Blues – Jay McShann with Christian McBride & Kenny Washington 18 października 5. San Antonio Rose (Wills) – Claude Wiliams with Jay McS- hann & Christian McBride & Kenny Washington i w dniu nastepnym 1967 roku Sonny Stitt na- 6. Satin Doll (Ellington / Mercer / Strayhorn) – The Carnegie grał album Sonny Stitt & The Giants: Night Hall Jazz Band & Kevin Mahogany Work (Black Lion Records BL-307). Biorąc pod 7. Doe Eyes / Jitterbug Waltz – The Carnegie Hall Jazz Band uwagę tytuł, sesja pewnie odbyła się w nocy, po with Rene Rosnes, James Rivers & Joshua Redman & James jakimś klubowym koncercie. Carter 8. Take Five – The Carnegie Hall Jazz Band 1. Night Work 9. Claudia’s Theme – The Carnegie Hall Jazz Band & Dennis 2. Matter Horns Wilson 3. Loverman 10. Tightrope (Main Theme) – The Carnegie Hall Jazz Band 4. Satin Doll & James Rivers 5. Don’t Blame Me 11. The Good The Bad And The Ugly / Rawhide – The Carne- 6. Hello gie Hall Jazz Band Sonny Stitt – saksofon altowy; Howard McGhee – trąbka, 12. Misty – The Carnegie Hall Jazz Band & Jon Faddis Walter Bishop Jr. – fortepian; Tommy Potter – kontrabas; 13. Straight No Chaser / Now’s The Time (Monk) – The Car- Kenny Clarke – perkusja.

107 Sesje jazzowe

6. Sack O’ Woe (Cannonball Adderley) 19 października Muzycy: Julian Cannonball Adderley – saksofon altowy; Nat Adderley – kornet; Joe Zawinul – fortepian, fortepian elek- do 24 października 1964 roku trwała sesja na- tryczy; Victor Gaskin – bas; Roy McCurdy – perkusja. graniowa, w wyniku której powstał materiał Elli Fitzgerald z orkiestrą Nelsona Riddle, wy- 21 października dany w serii tzw. Songbooków wokalistki – Ella Fitzgerald Sings The Johnny Mercer Songbook oraz 24 i 26 października 1960 roku John Col- (Verve V6-4067) z przebojami, do których sło- trane z zespołem nagrał jedną ze swoich naj- wa napisał Johnny Mercer. ważniejszych płyt – My Favourite Things (At-

1. Too Marvelous For Words (Whiting) lantic LP 1361). Nagrań dokonano w Nowym 2. Early Autumn (Burns) Jorku. 3. Day In, Day Out (Bloom) 1. My Favourite Things (Hammerstein II / Rodgers) 4. Laura (Raksin) 2. Everytime We Say Goodbye (Porter) 5. This Time The Dream’s On Me (Arlen) 3. Summertime (Gershwin / Gershwin / Heyward) 6. Skylark (Carmichael) 4. But Not For Me (Gershwin / Gershwin) 7. Single-O (Kahn, Mercer) Muzycy: John Coltrane – saksofony; McCoy Tyner – forte- 8. Something’s Gotta Give (Mercer) pian; Steve Davis – kontrabas; Elvin Jones – perkusja. 9. Trav’lin’ Light (Mundy, Young) 10. Midnight Sun (Burke, Hampton) 11.Dream (Mercer) 22 października 12. I Remember You (Schertzinger) 13. When A Woman Loves A Man (Hanighen, Jenkins) 1955 roku w Nowym Jorku powstała płyta W nawiasach podano kompozytorów. Howarda McGhee – The Rerutn Of Howard Muzycy: Ella Fitzgerald – śpiew; Nelson Riddle – dyrygent McGhee wydana pierwotnie przez wytwórnię i aranżer, orkiestra w której składzie między innymi: Shorty Bethlehem (Bethlehem BCP 42). Sherock – trąbka; Buddy DeFranco – klarnet; – fortepian; Barney Kessel – gitara; Joe Comfort – kontrabas; 1. Get Happy (Arlen / Koehler) Irving Cottler – perkusja. 2. Tahitian Lullaby (McGhee) 3. Lover Man (Davis / Ramirez / Sherman) 20 października 4. Lullaby Of The Leaves (Petkere / Young) 5. Rifftide (Hawkins) 1966 roku w Club de Lisa w Chicago zespół 6. Oo-Wee But I Do (McGhee) 7. Don’t Blame Me (Fields / McHugh) Juliana Cannonballa Adderley’a zarejestrował 8. Tweedles (McGhee) słynny album koncertowy Mercy, Mercy, Mer- 9. Transcriptions (McGhee) cy! – Live At The Club (Capitol ST 2663). 10. You’re Teasing Me (McGhee) 1. Introduction – Fun (Nat Adderley) 11. I’ll Remember April (DePaul / Johnston / Raye) 2. Games (Nat Adderley) Muzycy: Howard McGhee – trąbka, Sahib Shihab – as, ba- 3. Mercy, Mercy, Mercy (Zawinul) ritone s, Duke Jordan – p, Instrumenty perkusyjney Heath 4. Sticks (Cannonball Adderley) – b, Philly Joe Jones – dr. 5. Hippodelphia (Zawinul)

108 JazzPRESS, październik 2012

Davis – trąbka, Bill Evans – saksofony, flet; Mike Stern – gi- 23 października tara elektryczna;, Robert Irving III – keyboard; Marcus Mil- ler – bas; Al Foster – perkusja; Mino Cinelu – instrumenty 1983 roku to data pamiętana przez wielu fanów perkusyjne. jazzu w Polsce. Tego dnia w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie po raz 24 października pierwszy zagrał w Polsce Miles Davis. Koncert odbył się w ramach festiwalu Jazz Jamboree. i 25 października 1965 roku w Nowym Jorku Później nagranie z tego koncertu ukazało się na powstał album Milesa Davisa Miles Smiles (Co- nie do końca z pewnością oficjalnych płytach, lumbia CL 2601). przypuszczalnie sporządzonych z telewizyjne- 1. Orbits (Shorter) go nagrania. Wtedy koncerty Jazz Jamboree na- 2. Circle (Davis) grywała i transmitowała na żywo, lub później 3. Footprints (Shorter) retransmitowała Telewizja Polska… 4. Dolores (Shorter) 5. Freedom Jazz Dance (Harris) W wydaniu firmy Gambit dwupłytowy album zatytułowany 6. Ginger Bread Boy (Heath) Live In Poland 1983 (Gambit 69302) został uzupełniony o 3 Muzycy: Miles Davis – trąbka, Wayne Shorter – saksofon te- nagrania z Nowego Jorku z 1981 roku (ostatnie 3 utwory na norowy; Herbie Hancock – fortepian; Ron Carter – kontra- drugiej płycie). bas; Tony Williams – perkusja. CD1: 1. Announcement 25 października 2. Speak 3. Star People 4. What It Is 2001 roku w słynnym Massey Hall w Toronto, 5. It Gets Better tym samym miejscu, w którym w 1953 roku 6. Hopscotch odbył się koncert znany jako „Jazz At Massey 7. That’s Right Hall” (Dizzy Gillespie, , Charles CD2: Mingus, Bud Powell i Max Roach) równie zna- 1. Code M.D. ny skład czasów współczesnych nagrał album 2. Star On Cicely Directions In Music: Live At Massey Hall – Ce- 3. Jean-Pierre lebrating Miles Davis & John Coltrane (Verve 4. Unknown 5. Speak 589 654-2). 6. Speak 1. The Sorcerer (Hancock) 7. Ursula 2. The Poet (Hargrove) 8. My Man’s Gone Now 3. So What (Davis) 9.Aida 4. Impressions (Coltrane) Muzycy: Miles Davis – trąbka; Bill Evans – saksofony, flet; 5. Misstery (Hancock, Brecker, Hargrove) John Scofield – gitara elektryczna; Robert Irving III – key- 6. Naima (Coltrane) board; Darryl Jones – bas; Al Foster – perkusja; Mino Cinelu 7. Transition (Coltrane) – instrumenty perkusyjne. 8. My Ship (Gershwin / Weill) W nagraniach z Nowego Jorku (CD2: 7-9) Muzycy: Miles 9. D Trane (Brecker)

109 Sesje jazzowe

Muzycy: Roy Hargrove – trąbka, flugelhorn; Michael Brecker płytę Haunted Heart (Verve 513 078-2). – saksofon tenorowy; Herbie Hancock – fortepian; John Pa- 1. Introduction (Steiner / Deutsch) titucci – bas; Brian Blade – perkusja. 2. Hello My Lovely (Haden) 26 października 3. Haunted Heart (Dietz, Schwartz) 4. Dance Of The Infidels (Powell) 1956 roku był prawdopodobnie najbardziej 5. The Long Goodbye (Broadbent) owocnym dniem pracy Milesa Davisa. Tego 6. (Miller, Parish) 7. Lennie’s Pennies (Tristano) dnia w Rudy Van Geldera Studio nagrał kom- 8. Ev’ry Time We Say Goodbye (Porter) pletne albumy: Cookin’ i Relaxin’, a także część 9. Lady In The Lake (Broadbent) materiału na płyty: Steamin’ i Miles Davis And 10. Segment (Parker) The Modern Jazz Giants. Sam lider był już wte- 11. The Bad And The Beautiful (Raskin) dy myślami zupełnie gdzie indziej – pracował 12. Deep Song (Cross, Cory) razem z Gilem Evansem nad Miles Ahead – Muzycy: – kontrabas; Ernie Watts – saksofon pierwszym albumem dla Columbii. Chcąc wy- tenorowy; Alan Broadbent – fortepian; Larance Marable wiązać się z kontraktu z Prestige postanowił – perkusja; – śpiew (utwór 3), Jeri Southern – śpiew, fortepian (utwór 8); Dave Barbour – gitara (utwór ciężko popracować. W wyniku tej magicznej 8); Robert Sherwood Haggart – bas (utwór 12); Billie Holi- sesji powstały dwa jazzowe superklasyki... day – śpiew (utwór 12); Billy Butterfield – trąbka (utwór 12); Płyta Cookin’ (Prestige PRLP 7094): Bill Stegmeyer – klarnet, saksofon altowy (utwór 12); Toots 1. My Funny Valentine (Hart / Rodgers) Mondello i Al Klink – saksofon altowy (utwór 12); Hank Ross 2. Blues By Five (Garland) i Artie Drelinger – saksofon tenorowy (utwór 12); Bobby Tu- 3. Airegin (Rollins) cker – fortepian (utwór 12); Danny Perri – gitara (utwór 12); 4. Tune Up (Davis) Bunny Shacker – perkusja (utwór 12). 5. When The Lights Are Low Carter, Williams) Płyta Relaxin’ (Prestige PRLP 7129): 28 października 1. If I Were A Bell (Loesser) 2. You’re My Everything (Dixon / Warren / Young) 3. I Could Write A Book (Hart / Rodgers) 1958 roku w Nowym Jorku Julian Cannonball 4. Oleo (Rollins) Adderley i nagrali album Things 5. It Could Happen To You (Burke / Van Heusen) Are Getting Better (Riverside RLP 12-286). 6. Woody ‘N’ You (Gillespie) 1. Blues Oriental (Jackson) Muzycy: Miles Davis – trąbka, John Coltrane – saksofon te- 2. Things Are Getting Better (Adderley / Langdon) norowy; Red Garland – fortepian; Paul Chambers – kontra- 3. Serves Me Right (Johnson) bas; Philly Joe Jones – perkusja. 4. Groovin’ High (Gillespie) 27 października 5. The Sidewalks Of New York (Blake, Lawlor) 6. Sounds For Sid (Adderley) 7. Just One Of Those Things (Porter) 1991 roku w ciągu dwudniowej sesji w nagra- Muzycy: Julian Cannonball Adderley – trąbka, Milt Jackson niowej w Studio Plateforme w Sete we Francji – wibrafon, Wynton Kelly – fortepian; Percy Heath – kontra- Charlie Haden z zespołem Quartet West nagrał bas; Art Blakey – perkusja.

110 JazzPRESS, październik 2012

29 października 1. But Not For Me 2. Cherokee 1966 roku w Aulaen Hall w Oslo powstał album 3. Darn That Dream Charlesa Lloyda zatytułowany Charles Lloyd In 4. Out Of Nowhere 5. The Folks That Live On The Hill Europe (Atlantic SD 1500). W składzie zespołu 6. La Fiesta w wieku 21 lat zadebiutował na dużych jazzo- 7. Desafinado wych scenach Keith Jarrett. Muzycy (utwory 1-5 – rok 1960): Stan Getz – saksofon teno- 1. Tagore rowy; Andrzej Trzaskowski – fortepian; Roman Dylag – kon- 2. Karma trabas; Andrzej Dąbrowski – perkusja. 3. Little Anahid’s Day Muzycy (utwory 6-7 – rok 1974): Stan Getz – saksofon teno- 4. Manhatta Carousel rowy; Albert Dailey – fortepian; George Mraz – kontrabas; 5. European Fantasy Billy Hart – perkusja. 6. Hej Da! Kompozycje Charles Lloyd. Opracowano na podstawie: Muzycy: Charles Lloyd – saksofon tenorowy, flet; Keith Jar- rett – fortepian; Cecil McBee – kontrabas; Jack DeJohnette www.jazzdisco.org , www.discogs.com , – perkusja. www.allmusic.com , www.jazzdiscography.com , Wikipedia, stron muzyków oraz kolekcji włas- 30 października nych redaktorów JazzPRESS.

1958 roku, w dwa dni po nagraniu płyty Things Are Getting Better z Julianem Cannonballem Adderley’em i Miltem Jacksonem, Art Blakey ze swoim zespołem Jazz Messengers w Rudy Van Gelder Studio nagrał wybitny album Moanin’. Opis płyty znajdziesz w magazynie JazzPRESS ze stycznia 2012 roku linki pdf i mobi (Kin- dle).

31 października to data pamiętnego koncertu Stana Getza w Warszawie w 1960 roku. Nagranie z tego kon- certu dostępne jest na płycie Stan Getz In War- saw (Muza SX-3007, a jako Stan Getz w Polsce 1960 Muza L-0329). Współczesne wydanie uzu- pełnione jest o fragment koncertu Stana Getza z 1974 roku, również z Warszawy.

111 Redakcja Redaktor naczelny: Ryszard Skrzypiec – Wszystkie materiały w numerze objęte są licencją [email protected] Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie nieko- Rafał Garszczyński – [email protected] mercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska, to zna- Maciej Nowotny – [email protected] czy, że wolno je kopiować i rozpowszechniać, jednak Szymon Gołąb – [email protected] należy oznaczyć w sposób określony przez Twórcę lub Jerzy Szczerbakow – [email protected] Licencjodawcę, nie wolno używać do celów komer- Roch Siciński – [email protected] cyjnych i nie wolno zmieniać, przekształcać ani two- Jacek Wróbel – [email protected] rzyć nowych dzieł na podstawie tego utworu. Aleksandra Nowosad – [email protected] Z tekstem licencji można zapoznać się na stronie » Piotr Wickowski – [email protected] Piotr Wojdat – [email protected] Kacper Pałczyński – [email protected] Piotr Łukasiewicz Łukasz Pura Kuba Bąk Adiustacja Emilia Skrzypiec – [email protected] Skład i opracowanie graficzne Beata Wydrzyńska – [email protected]

Skład na czytniki Stanisław Frankowski – [email protected]

Zdjęcia Bogdan Augustyniak, Krzysztof Wierzbowski, Rafał Garszczyński, Piotr Gruchała, Piotr Kaczmarczyk Zdjęcia nie opisane nazwiskiem autora pochodzą z materiałów prasowych muzyków i organizatorów koncertów.

Zapisz się na newsletter RadioJAZZ.FM i JazzPRESS »

Wydawca

© Fundacja Popularyzacji Muzyki Jazzowej EuroJAZZ Adres redakcji: 02-582 Warszawa ul. Wiktorska 88 m. 22 ISSN 2084-3143 Od stycznia ukazały się: JazzPRESS, październik 2012

STYCZEŃ 2012 LUTY 2012 MARZEC 2012

KWIECIEŃ 2012 MAJ 2012 CZERWIEC 2012

LIPIEC 2012 WRZESIEŃ 2012