"Zamojsko-Wołyńskie Zeszyty Muzealne" Wydawane Są We Współpracy Z Wołyńskim Muzeum Krajoznawczym W Łucku. Na
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
"Zamojsko-Wołyńskie Zeszyty Muzealne" wydawane są we współpracy z Wołyńskim Muzeum Krajoznawczym w Łucku. Na łamach periodyku publikujemy wyniki badań dotyczących szeroko pojętej historii i kultury terenów pogranicza oraz opracowania zbiorów muzealnych. Autorami publikacji są pracownicy Muzeum Zamojskiego w Zamościu Wołyńskiego Muzeum Krajoznawczego w Łucku oraz zaproszeni do współpracy specjaliści z prezentowanych w wydawnictwie dziedzin ze środowisk uniwersyteckich, krajoznawczych i muzealnych. Materiały publikowane są w wersjach autorskich. Ze względu na stosowane przez autorów różne systemy sporządzania przypisów i bibliografii oraz trudności w ich ujednoliceniu pozostawiamy je w wersji oryginalnej. Redakcja nie bierze pełnej odpowiedzialności za treści merytoryczne zamieszczone w artykułach. Zespół redakcyjny "Zamojsko-Wołyńskich Zeszytów Muzealnych" Piotr Kondraciuk, Jerzy Kuśnierz Силюк Анатолій М.., Andrzej Urbański Redakcja tomu Piotr Kondraciuk, Jerzy Kuśnierz, Andrzej Urbański Korekta Piotr Kondraciuk, Jerry Kuśnierz, Силюк Анатолій М Tłumaczenia tekstów z języka ukraińskiego na język polski Piotr Kondraciuk, Jerzy Kuśnierz, Силюк Анатолій М z języka polskiego na na język ukraiński Силюк Анатолій М streszczenia w języku angielskim Joanna Paczos Konsultacja filologiczna Andrzej Prawica Autor wystawy "Twierdze kresowe Rzeczypospolitej" Jacek Feduszka Na okładce Ostróg, Wieża Nowa (Okrągła). Fot. J. Kuśnierz. Projekt okładki Piotr Kondraciuk ISSN: 83-1733-8972 ISSN: 1733-8972Publikacja przygotowana i finansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach grantu z Funduszu Małych Projektów Phare zarządzanego przez Euroregion Bug. Projekt "Pogranicza Europy". Autor projektu: Piotr Kondraciuk Druk: Zakład Poligraficzny, Zamość, ul. B. Prusa 19, tel. (0-84) 639 23 18 4 Biskup Mariusz Leszczyński Zamość Jaśniał cnotami przed Bogiem i ludźmi Kazanie wygłoszone 3 czerwca 2005 w katedrze zamojskiej z okazji 400-lecie śmierci kanclerza i hetmana Jan Zamoyskiego (1542-1605) (2 Krl 5.1-5, 9-10,14-15, Ap 14. 6-7, 13, J 5,24-29) W Biblii, w przekładzie ks. Jakuba Wujka (Kraków 1935), w 4. Księdze Królewskiej (4 Krl, 5.1 i n.) czytamy: „Naaman, hetman króla syryjskiego, był mężem wielkim u pana swego i w uczciwości; przezeń bowiem Pan dał wybawienie Syrii; a był to mąż mężny i bogaty” (2 Krl 5.1-5,9-10,14-15, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Poznań 2002). Słowa te odnosimy dziś do Jana Zamoyskiego, w 400-lecie jego śmierci. Wspominany tego wielkiego kanclerza i hetmana, męża stanu, mecenasa nauki i kultury, człowieka wiary, który po latach młodzieńczych poszukiwań, odnalazł ją ostatecznie w Kościele katolickim. Ukochał ten Kościół całym swoim sercem i do końca swych dni wiernie mu służył. Co jest tą racją szczególną, która każe nam wspominać tego wielkiego Polaka? „Dla nas po Bogu największa miłość to Polska!” – mówił Stefan Kardynał Wyszyński (S. Wyszyński, Kazanie podczas uroczystości św. Stanisława BM, Kraków, 12 V 1974). „Polska (...) ma wspaniałą przeszłość, ma swoje dzieje, kulturę, sztukę... Musimy więc nieustannie nawiązywać do przeszłości...Naród musi zachować swoją bogatą przeszłość i musi się nią szczycić (...). Naród przyszłości, jeśli ma wydać błogosławione owoce, musi być powiązany z przeszłością przez teraźniejszość” (S. Wyszyński, Do Prymasowskiej Rady Odbudowy Kościołów Warszawy, 25 V 1972). Do pięknej i chlubnej przeszłości tej małej Ojczyzny, jaką jest nasza ziemia rodzinna, nawiązał Papież Jan Paweł II, 12 czerwca 1999 r. w Zamościu. Mówił wówczas: „Jest to diecezja młoda, ale o jakże bogatej tradycji religijnej i kulturalnej, sięgającej XVI w. W tę tradycję od samych początków wpisują się żywe kontakty ze Stolicą Apostolską, których szczególnym owocem była sławna Akademia Zamojska – trzecia po Krakowie i Wilnie wyższa uczelnia w Rzeczypospolitej, założona przy poparciu papieża Klemensa VIII. Niemym, ale jakże wymownym świadkiem spuścizny wieków jest zamojska kolegiata, którą dane mi było podnieść do godności katedry. Kryje ona w sobie nie tylko wspaniałe zabytki architektury i sztuki religijnej, ale również prochy tych, którzy tę wielką tradycję tworzyli. Cieszę się, że dziś, nawiedzając to piękne miasto i ziemię zamojską, mogę powracać do tego wielowiekowego skarbca naszej wiary i kultury (...). Piękno tej ziemi skłania mnie do wołania o jej zachowanie dla przyszłych pokoleń. Jeżeli miłujecie ojczystą ziemię, niech to wołanie nie pozostanie bez odpowiedzi!” (Jan Paweł II, Homilia w Zamościu, 12 VI 1999). Pod skromną płytą nagrobną w katedrze zamojskiej spoczywają prochy jednego z największych synów Rzeczypospolitej – kanclerza i hetmana Jana Zamoyskiego, człowieka, który tworzył naszą wielką tradycję narodową i kościelną, a w skarbcu naszej wiary i kultury złożył dary najcenniejsze. Tacy wielcy Polacy, jak Jan Zamoyski, dochodzili do szlachetnych cnót i sławy po swojej krzyżowej drodze, na której były wzloty i upadki, a ich wielkość polega na tym, że ostatecznie zwyciężyło w nich dobro. Kim więc był ten niezwykły człowiek, którego dziś wspominamy? Jan Zamoyski był człowiekiem głęboko wykształconym, a wiedzę i mądrość życiową zdobywał w Paryżu i Padwie, gdzie też porzucił kalwinizm i przyjął wiarę katolicką. Po powrocie do kraju, gdy znalazł się na dworze króla Zygmunta Augusta, w charakterze sekretarza, dał się poznać jako utalentowany prawnik i polityk. Potem pełnił zaszczytną i odpowiedzialną funkcję kanclerza i hetmana wielkiego koronnego przy boku króla Stefana Batorego i Zygmunta Wazy, wspierając ich swoją mądrą radą. Kanclerz i hetman trwał dzielnie na straży Rzeczypospolitej. Bronił jej interesów i potęgi, a zwycięska bitwa pod Byczyną w 1588 r. przyniosła mu w kraju i poza jego granicami sławę niepokonanego wodza. Jan Zamoyski to także wielki protektor nauki, sztuki i literatury, o czym świadczy zbudowane przez niego „miasto idealne” – Zamość oraz jego długoletnia przyjaźń z ostatnim sławnym poetą polskiego Odrodzenia – Szymonem Szymonowicem. Wiele napisano o tym słynnym kanclerzu i hetmanie, choć do dziś, jak słusznie się mówi, nie posiada on monografii na miarę jego życia, dokonań i zasług. Ufać jednak należy, że obok projektowanego pomnika kanclerza i hetmana, który ma stanąć przed pałacem Zamoyskich, powstanie też kiedyś piękne dzieło pisane, które utrwali pamięć o tym wielkim Polaku, wobec którego dług ma Ojczyzna nasza i miasto nasze Zamość. 5 Jedno z takich pięknych świadectw o Janie Zamoyskim, zapisane jest w Relacjach nuncjuszów apostolskich i innych osób o Polsce od roku 1548 do 1690 („Biblioteka Polska”, Paryż 1864), a jego autorem jest Horacyusz Spannocchi (+1620), sekretarz kardynała Bolognetto, nuncjusza w Polsce. H. Spannocchi, nawiązując do swego niewielkiego dziełka o bezkrólewiu po śmierci króla Stefana Batorego, pt. Discorso dell’interregno di Polonia (1587), wymienia różne osoby, zaczynając od Piastów, które jego zdaniem mogłyby ubiegać się o koronę polską. Jedną z tych osób był Jan Zamoyski, kanclerz i hetman wielki koronny: „Ten pan – pisze Spannocchi – sam prawie przez się sprawował rządy państwa przez cały ciąg panowania króla Stefana, który w sprawach większej wagi zgadzał się z nim we wszystkim i najczęściej na jego [str.5] zdaniu i radzie przestawał, tak iż przez to zjednał sobie w narodzie takie znaczenie i szacunek, nad które nie miałby większego, choćby sam nawet był królem. Każdy bowiem starał się pozyskać jego względy (...). Wszyscy tedy ubiegali się o jego łaskę, wszyscy nadskakiwali jak królowi. On też w każdym swym kroku zachowywał godność i powagę królewską, a co więcej, tak dalece wszystkich innych przewyższył doświadczeniem spraw publicznych, gotowością trafnych decyzji w nagłych i niespodziewanych wypadkach, miłością u żołnierzy, męstwem i niezłomnością umysłu, że niezawodnie nie można by znaleźć w całej Rzeczypospolitej kogo innego, któryby był godniejszym od niego korony (Relacje nuncjuszów apostolskich..., t. 1, Berlin-Poznań, s. 463-464). H. Spannocchi stara się być w swej ocenie Jana Zamoyskiego obiektywny. Toteż obok jego cnót widzi też słabości, do których należały między innymi pewne sympatie do arianizmu, który wówczas był popularny u części szlachty. Słowa pochwały pod adresem kanclerza i hetmana, jak i pewną krytykę, wyraża też Józef Szujski w swej Historii Polski, wydanej pod koniec XIX wieku. W ostatecznej ocenie jego osoby stwierdza: „Jak Batory, tak i Zamoyski uznawali w budowaniu państwa na podstawie katolickiej, konieczny warunek przyszłości” (Dzieła Józefa Szujskiego, Historia Polska, wyd. zbior., seria II, t. 9, Kraków 1889, s. 239-240). Warto tutaj przywołać jeszcze jedno piękne świadectwo o Janie Zamoyskim, które może posłużyć jako swego rodzaju podsumowanie tych o nim wspomnień. Jego autorem jest Eustachy Iwanowski (1813-1903), kolekcjoner i publicysta historyczny, piszący pod pseudonimem Eustachy Hellenius. W swej książce pt. Wspomnienia polskich czasów (Lwów 1894) pisze, iż Jan Zamoyski: „Zostawił przykład, że honory i fortuna łączyć się mogą z wiarą i pobożnością. Mąż rycerski – w każdej wojnie miał udział i odnosił zwycięstwa; Mąż stanu – sprawami Rzeczpospolitej biegle kierował (...); elekcji królów nadał przepis i formę; mąż uczony, był rektorem Akademii padewskiej i zostawił dzieła, które mu sławę przyniosły. W pierwszej młodości był w błędach szerzonej u nas reformy, ale się prędko sam nawrócił, czytając łacińskie gruntowne dzieła pisarzy katolickich. Mawiał: Szukałem łaciny, znalazłem zbawienie. Nigdy Mszy św. nie opuszczał (...), codziennie pacierze kapłańskie odmawiał, mówiąc, że czyni to, aby dłużej z Bogiem zostawać (...).