Azja Wschodnia na przełomie...

Krzysztof Gawlikowski

Procesy transformacji w Chi ńskiej Republice Ludowej

Na pocz ątku lat 90., po upadku re żimów komunistycznych w Europie, wielu obserwatorów zachodnich oczekiwało naiwnie, i ż to samo zdarzy si ę ju ż niezadługo w Chinach rz ądzonych od 1949 r. przez Komunistyczn ą Parti ę Chin (KPCh). Nic takiego jednak nie nast ąpiło i we wszystkich pa ństwach azjatyckich (poza Mongoli ą), w których rz ądziły partie komunistyczne, zachowały one sw ą władz ę. Co wi ęcej – przeprowadzaj ąc procesy transformacji w warunkach stabilno ści politycznej - Chiny, a pó źniej równie ż Wietnam, osi ągały zadziwiaj ące sukcesy gospodarcze. Ten odmienny, ni ż w Europie, bieg wypadków miał swe przyczyny historyczne i wynikał ze szczególnych uwarunkowa ń.

1. Specyficzne cechy Chin i makro-historyczne przeobra żenia a) Gigantyczne rozmiary kraju, jego zró żnicowanie i wielkie wyzwania Przyst ępuj ąc do jakiejkolwiek analizy Chin, nale ży pami ęta ć przede wszystkim o wielko ści tego kraju. Obszar ich, 9.600.000 km² (plus ponad 4,5 mln km² wód terytorialnych), jest prawie równy całej Europie, a liczba mieszka ńców, ponad 1 300 mln, jest bliska ludno ści Europy (wł ącznie z Rosj ą), Ameryki Północnej i Południowej razem. Od 1990 do 2000 r. przybyło 132 mln. Przy stopie przyrostu naturalnego 10,7‰, ludno ść Chin zwi ększała si ę w tamtej dekadzie co roku średnio niemal o 13 mln 1. St ąd porównywanie Chin do pa ństw „zwykłej wielko ści” pod wieloma wzgl ędami jest mało sensowne. Owe ogromne Chiny dziel ą si ę na ponad trzydzie ści jednostek administracyjnych szczebla prowincji zazwyczaj wielko ści sporych pa ństw europejskich 2. Średnio licz ą one około 40 mln, ale niektóre z nich s ą nawet ludniejsze od mocarstw europejskich. Np. najwi ększa prowincja Henan 3 ma ponad 95 mln mieszka ńców, Shandong – 90 mln, Sichuan –

1 Spis powszechny w ChRL z 2000 r. wykazał 1 265 mln. Wł ącznie z Hongkongiem, Makau i Tajwanem byłoby to nieco ponad 1 295 mln. Uwzgl ędniaj ąc przyrost naturalny w 2004 r. ludno ść Chin byłaby wi ększa o około 40 mln. Patrz: Comunique on Major Figures of the 2000 Population Census , „Beijing Review”, vol. 44, nr 19 (10.05.2001). Nale ży jednak pami ęta ć, że bł ąd statystyczny w skali całych Chin wynosi kilkadziesi ąt mln, a uzyskane dane były najprawdopodobniej zani żone, gdy ż nie wszyscy mieszka ńcy chcieli si ę rejestrowa ć. W zwi ązku z restrykcyjn ą polityk ą demograficzn ą istnieje bowiem spora liczba osób oficjalnie w ogóle nie rejestrowanych. Realnie ludno ść Chin mogła by ć wi ększa o około 50 mln. Władze chciałyby obni żyć przyrost do 9‰, aby do 2010 r. utrzyma ć ludno ść Chin na poziomie 1 400 mln, co wydaje si ę jednak mało realne. 2 Są to 23 prowincje, 5 regionów autonomicznych (Tybetański Region Autonomiczny, Xinjiang–Ujgurski Region Autonomiczny, Region Autonomiczny Mongolii Wewn ętrznej, Guangxi–Zhuangxijski Region Autonomiczny i Ningxia–Huiski Region Autonomiczny) i cztery miasta wydzielone: Chongqing, Szanghaj, Tianjin oraz Pekin. Status Specjalnych Regionów Administracyjnych maj ą Hongkong i Makau. Formalnie do Chin nale ży te ż od Wyspa Tajwan (od 1885 r. ma ona status prowincji, co potwierdzono w 1945 r. po zwróceniu jej Chinom przez Japoni ę). 3 W stosunku do chi ńskich imion własnych oraz terminów stosuje si ę tu transkrypcj ę pinyin , przyjmowan ą w ChRL, a tak że przez organizacje mi ędzynarodowe. Tylko kilka miast, utrwalonych w pi śmiennictwie polskim, jak Pekin, Szanghaj, Kanton i Nankin pozostawiono

1 86 mln (bez jej najwi ększego miasta Chongqingu, wydzielonego w 1997 r.), Guangdong 77 mln. Spo śród miast wydzielonych najwi ększy jest wła śnie Chongqing – ponad 30 mln, Szanghaj ma prawie 17 mln, Pekin – niemal 14 mln, a Tianjin – 12 mln 4. Nale ży pami ęta ć, i ż znaczna cz ęść „tymczasowych pracowników” ze wsi, którzy przy obowi ązuj ących regulacjach nie mo że uzyska ć stałego, albo nawet czasowego, zameldowania, nie poddaje si ę spisom. Wielu jest tak że innych przybyszów, podró żnych, turystów, itp. Spis z 2000 r. wykazał, że w Pekinie jest około 3 mln „tymczasowych pracowników”, czyli stanowili oni około 20% ludno ści stolicy. W 2003 r. władze Pekinu podały, np., że pracuje tam 1 600 tys. osób bez stałego zameldowania, z tego 600 tys. robotników budowlanych i 400 tys. pracowników usług (restauracji, hoteli, zakładów fryzjerskich, sklepów, słu żby domowej, itd.), a stanowi ą oni 90% pracowników tego sektora 5. Pokazuje to skal ę problemu. Ludno ść Pekinu mo że by ć zatem realnie liczniejsza o 1-2 mln. Mo żna doda ć, że w 2000 r. 40 miast liczyło ponad milion stałych mieszka ńców. Obecna struktura podziału Chin na prowincje uformowała si ę w XIV w., a pó źniej dokonywano jedynie pewnych modyfikacji (jak podział 3 prowincji na połow ę w XVII w., czy utworzenie dwu nowych w XIX w. - Xinjiangu i Tajwanu). Ich granice s ą zatem bardziej stabilne ni ż wi ększo ści współczesnych pa ństw europejskich, czy USA. Wytworzyło to do ść silne wi ęzi prowincjonalne, które umacniaj ą jeszcze odr ębno ści etniczno-kulturowe, cho ć te nie zawsze pokrywaj ą si ę z granicami prowincji.

Ryc. 1. Prowincje ChRL

Kraj ten rozci ąga si ę przy tym na ogromnych przestrzeniach: od mro źnej Mand żurii, gdzie podczas długich, śnie żnych zim utrzymuje si ę temperatura poni żej –20 lub nawet –30°, a ż do krain podzwrotnikowych na południu. W prowincji Heilongjiang na Północy średnia temperatura roku wynosi zaledwie 4°, a na południowej, wielkiej Wyspie Hainan – 27°. Wyst ępuj ą wi ęc tam ogromne ró żnice i dystanse: wschodnie wybrze ża Pacyfiku dzieli od Gór Pamiru (na granicy z Tad żykistanem i Kirgistanem) – 5 200 km, a z północy na południe Chiny rozci ągaj ą si ę na 3 500 km (je śli doliczy ć by wyspy na Morzu Południowo-Chi ńskim, to o prawie dwa tysi ące km wi ęcej). Sama linia brzegowa cz ęś ci kontynentalnej liczy 18 000 km. W tak ogromnym pa ństwie od tysi ącleci mo żna było podejmowa ć gigantyczne zadania: Kanał Wielki, zbudowany w VI-VII w. n.e., od Hangzhou do Pekinu, ł ącz ący systemy wodne pi ęciu rzek, ma 1 800 km długo ści, a jeszcze sławniejszy Wielki Mur, wzniesiony za panowania Pierwszego Cesarza (221-210 r. p.n.e.), a pó źniej kilkakro ć rozbudowywany – około 5 000 km. Chiny to kraj górzysty, niezliczonych ła ńcuchów górskich i płaskowy żów, z najwy ższymi górami świata – Himalajami. A ż 33% ich terytorium to tereny górskie, je śli doliczy ć do tego płaskowy że (od 1000 do 5000 m. n.p.m.) – 26% oraz tereny pagórkowate – 10%, to tereny górzyste stanowi ą ł ącznie a ż 2/3 terytorium kraju. Tylko 19% jego

w wersji tradycyjnej. Podobnie w wersji tradycyjnej pozostawiono kilka znanych postaci, jak Sun Yat-sen i Czang Kai-szek (w nawiasie podaje ich imiona w pinyin , przy innych znanych postaciach historycznych obok podaje si ę równie ż wcze śniej stosowane w Polsce formy zapisu. 4 Patrz: Comunique on Major Figures of the 2000 Population Census , cyt. wyd. Wykorzystano tak że dane administracyjne na koniec 2001 r. za www..org.cn/english/feature/38436htm . Oczywi ście od 2001 r. nast ępował tak że przyrost, st ąd podaje si ę liczby przybli żone. 5 Je Jun, Striving for Good Life , „China Daily”, 17.01.2003.

2 powierzchni zajmuj ą doliny rzeczne i 12% równinne niziny 6. Ogl ądaj ąc niemal co roku migawki w dziennikach telewizyjnych z tamtejszych powodzi i bezbrze żne, zalane równiny nabieramy za ś fałszywych mniema ń, i ż kraj jest nizinny i obfituje w deszcze, co rozmija si ę z realiami. Wła śnie w Chinach le żą wielkie pustynie Gobi i Taklamakan, jak te ż stepy Azji Centralnej. A ż 31% terenu kraju to tereny pustynne, z rzadkimi oazami, o nikłych opadach, a 22% - półsuche. Post ępuje przy tym dezertyfikacja: od pocz ątku lat 90. obj ęła ona ponad 104.000 km² stepów, niemal 40.000 km² ziem uprawnych i dotkn ęła ju ż ponad 55 mln ludzi. W Chinach zachodnich wydmy piaszczyste zasypuj ą nieraz całe wsie, drogi i linie kolejowe. Miasta Chin północnych, wł ącznie z Pekinem, coraz cz ęś ciej dotykaj ą burze pyłowo- piaskowo ( dust and sand storms , DSS). W 2003 r. po raz pierwszy si ęgn ęły one a ż po Tokio. Podczas najwi ększych burz, trwaj ących nawet kilka dni, pr ędko ść wiatru mo że si ęga ć ponad 100 km/godz, gin ąć mog ą dziesi ątki ludzi a setki odnosi ć obra żenia. Bywaj ą niszczone tysi ące domów, zgin ąć mo że ponad 100.000 sztuk bydła i koni, setki tysi ęcy hektarów ziem uprawnych podlega zasypaniu. Nawet w odległych miastach ruch bywa sparali żowany przez nikł ą widoczno ść . Najwi ększych takich burz w latach 50. – było 5, w 60. – osiem, w 70. – 13, a w 90. – aż 20 7. Wszystkich takich burz w samym 2000 r. było 12, ale w roku nast ępnym – aż 32 8. W zwi ązku z tak gwałtownym narastaniem skali tego zjawiska w kwietniu 2002 r. odbyło si ę w Seulu pierwsze regionalne spotkanie na szczeblu ministrów ochrony środowiska, z udziałem przedstawicieli Chin, Japonii oraz Republiki Korei (pó źniej do współpracy doł ączyła si ę Mongolia). Uzgodniono środki zapobiegawcze, takie jak ochrona lasów i przywracanie na cz ęś ci eroduj ących ziem uprawnych naturalnej szaty ro ślinnej (finansowane wspólnie), jak te ż regionalny system monitoringu i badania tych zjawisk 9. Podejmuje si ę ró żne działania, by powstrzyma ć te procesy, ale daje to ograniczone rezultaty, gdy ż nawet sama natura tych zjawisk jest dyskusyjna 10 . Dodajmy, że w Chinach północnych poziom wód gruntowych w latach 90. obni żał si ę średnio o pół metra rocznie. Chocia ż w Chinach płynie ponad 1500 rzek o basenie ponad 1000 km² i znajduje si ę ponad 2 800 jezior o powierzchni wi ększej ni ż 1 km² (130 ma ponad 100, a 13 ponad 1000 km² powierzchni) - du ża cz ęść kraju cierpi na ostry niedostatek wody. Chiny zamieszkiwane przez 22% ludno ści świata maj ą zaledwie 8% zasobów wód słodkich globu 11 . Ponadto s ą one rozdzielone bardzo nierówno: Chiny północne maj ą nie wiele opadów i bardzo suchy klimat, natomiast Południe, le żą ce w sferze munsunów, cierpi na ulewne deszcze i częste powodzie. Na basen Rzeki Yangzi i tereny le żą ce ode ń na południe, gdzie znajduje si ę mniej ni ż 40% ziem uprawnych kraju, przypada a ż 80% zasobów wodnych. Natomiast basen Rzeki Żółtej i tereny północne, obejmuj ące ponad połow ę terytorium kraju, 45% ziem uprawnych,

6 Opracowanie chi ńskie: Agriculture , rozdz. „Land Protection - Survey of China’s Land Resources”, dost ępne na stronie: www.chinagate.com.cn/english/1853.htm . 7 Tam że: „Large Scale Sandstorm Disasters – Their Causes and Prevention Measures”. 8 Northeast Asian Cooperation on Fighting Sandstorms , „Xinhua News Agency”, 16.12.2003. 9 China, Japan and ROC Agree on Monitoring Sandstorms, „China News Net”, 30.04.2002, www.china.org.cn/english 10 Wang Shejiao z Shaanxi Normal University opublikował studium o zapisach ta takich burz w 24 oficjalnych historiach Chin („Xinhua Wenzhai” nr. 12, 2002. Wskazuje w nim na bardzo nierównomierne ich wyst ępowanie od pocz ątku naszej ery i zwi ązki z działalnosci ą człowieka. Patrz omówienie tego studium: Nature Continues to Kick Up a Storm , www.china.org/english/2002/Jan/25979.htm 11 Richard L. Edmonds, China’s Environmental Problems , w: Robert E. Gamer, red., Understanding Contemporary China , Lynne Rienner Publishers, Boulder – London 1999, s. 239, 243.

3 zamieszkiwanych przez 36% ludno ści – dysponuj ą zaledwie 12% zasobów wodnych 12 . Około 1/3 ludno ści kraju zagra żaj ą wi ęc stale powodzie, podczas gdy niemal połowa cierpi na chroniczny niedostatek wody 13 . Niedostatek ten na Północy pogł ębia rozwój przemysłu zu żywaj ącego jej coraz wi ęcej, jak te ż zanieczyszczenie. Dysproporcje te nasilaj ą si ę przy tym. Na południu wyst ępuj ą coraz cz ęś ciej powodzie i to coraz wi ększe. O ich skali mówi ą najlepiej nast ępuj ące liczby: zagro żonych powodziami jest ponad 9 mln ha, co stanowi a ż 7% ziem uprawnych; od 1950 do 2000 r. w powodziach gin ęły co roku średnio 5 142 osoby (chocia ż liczba ofiar wyra źnie zmniejszała si ę w latach 80.). Wielkie powodzie w 1998 r. wyst ąpiły a ż w 29 prowincjach (wliczaj ąc inne jednostki tego szczebla) i dotkn ęły 230 mln ludzi, kilka milionów trzeba było przesiedli ć, 3 656 osób zgin ęło. Straty materialne obliczano na ponad 32 mld USD (według oficjalnego przelicznika, faktycznie były zatem ponad dwukrotnie wy ższe) 14 . Rozmiar strat powi ększały post ępy w industrializacji i urbanizacji kraju. Zalewanie wielkich o środków przemysłowych niosło te ż zupełnie inne zagro żenia ni ż zalewanie pól i wsi. Natomiast na północy wyst ępowały coraz cz ęstsze i dotkliwsze susze. Ostatnia rozpocz ęła si ę w 1997 r., i z przej ściow ą popraw ą sytuacji na pewnych terenach, trwała jeszcze do ko ńca 2003 r. (kiedy oddawano to studium do druku). Okresami Rzek ę Żółt ą w środkowym biegu mo żna było przej ść w bród, o czym najstarsi ludzie nie słyszeli. Niektórzy rolnicy zacz ęli zakłada ć poletka na dnie rzek, korzystaj ąc z pewnej wilgoci. Wyschła całkowicie połowa jezior w prowincji Qinghai, gdzie ma ona swe źródła, jak te ż dopływów jej górnego biegu 15 . Mi ędzy styczniem a czerwcem 2003 r. płyn ęło w tej rzece tylko 47% jej zwykłego przepływu, co dramatycznie zwi ększyło jej zanieczyszczenie, a woda na niektórych odcinkach stała si ę niezdatna do picia, nawet po oczyszczeniu 16 . Była to najwi ększa susza od 50 lat, a w prowincji Shandong nawet od stu lat. W 2003 r. sytuacj ę pogorszyła jeszcze fala niezwykłych upałów letnich. Dla ratowania miasta Tianjin od katastrofy, 12 wrze śnia 2003 r., po raz ósmy od 1997 r., skierowano do ń wody z dolnego biegu Rzeki Żółtej, z prowincji Shandong, szlakiem licz ącym 580 km. Jej przepływ trwa średnio 10 dni, a planowano dostarczy ć w ten sposób wielkiemu, portowemu miastu 1,2 mld m³ wody 17 . W tak dramatycznej sytuacji, w grudniu 2001 r. rz ąd ogłosił podj ęcie gigantycznych planów przerzutu wody z Południa na Północ trzema trasami, dla poprawy warunków życia około 300 mln ludzi, a rok pó źniej rozpocz ęto realizacj ę tego projektu, najwi ększego na świecie 18 . Ju ż od drugiej połowy lat 90. kierownictwo pa ństwa podejmowało

12 Patrz: Agriculture : Water Conservancy – South-to-North Water Transfer Project , www.chinagate.com.cn/english/1815.htm . 13 China 2020: Development Challenges in the New Century , The World Bank, Washington D.C. 1997, s. 65. 14 Go with the Flow , „China Daily”, 30.07.2003. 15 Source of Yellow River Running Dry , „China Daily”, 07.10.2001. Zdesperowane władze rozpocz ęły finansowanie programu wywoływania sztucznych deszczów, co dało pewne rezultaty. Patrz: Artificial Rain Widens Upper Reaches of Yellow River , „China Daily” 24.09.2002. 16 Yellow River Faces Drought and Flood , „China Daily”, 13.07.2003; Yellow River Turns Black in First Half , tam że, 21.08.2003. 17 Dry Tianjin Taps into River for Eight Time , „China Daily”, 23.09.2003. 18 Patrz: Water Diversion Project to Benefit 300 mln Chinese , „China Daily”, 26.12.2001; A Half-century Dream Coming True , tam że, 28.12.2002. Patrz opis projektu: Agriculture, South-to-North Water Transfer Project... W grudniu 2002 r. rozpocz ęto budow ę trasy wschodniej – do prowincji Jiangsu i Shandong, a w grudniu 2003 – centralnej, prowadz ącej do rejonu Pekinu. Zachodnia ma zosta ć zacz ęta w 2010 r., kiedy dwie pozostałe trasy zostan ą

4 rozmaite inne, niekiedy drastyczne, środki zaradcze, m.in. wprowadzono na Południu całkowity zakaz wyr ębu lasów, zamkni ęto wszystkie tartaki i inne zakłady obróbki drewna, itp., cho ć spowodowało to du ży wzrost jego cen i sporo niezadowolenia. Na Północy zamykano zakłady przemysłowe najbardziej zatruwaj ące wody, zarz ądzano przesiedlenia całych wiosek. W 1993 r. rozpocz ęto te ż gigantyczn ą inwestycj ę Tamy Trzech Przełomów na Rzece Yangzi, maj ącą zapobiega ć powodziom w jej średnim i dolnym biegu. W 2003 r. jej pierwsza faza została zako ńczona, a cały projekt ma zosta ć zrealizowany w 2009 r. 19 Mo żna przypomnie ć, że sprawy powodzi i suszy były jednymi z podstawowych trosk władz chi ńskich od czasów archaicznych i to od nich społecze ństwo oczekiwało rozwi ązywania takich problemów. Legendy o Yu Wielkim, zało życielu legendarnej dynastii Xia (XXI?- XVIII? w. p.n.e.), wi ążą wr ęcz z takimi pracami pojawienie owej pierwszej dynastii i rozwój pa ństwa. W zwi ązku z wielk ą ró żnorodno ści ą warunków przyrodniczych bardzo zró żnicowane jest zasiedlenie terytorium Chin oraz ich rozwój gospodarczy: ponad 60% terytorium kraju stanowi ą rzadko zaludnione tereny ziem pogranicza, gór, stepów i pusty ń, tradycyjnie zasiedlone przez rozmaite, niechi ńskie narodowo ści, które stanowi ą ł ącznie zaledwie nieco ponad 8% ludno ści. W rezultacie 94% ludno ści Chin żyje w g ęsto zaludnionych centralnych i wschodnich obszarach kraju, od Rzeki Żółtej do Perłowej na południu, stanowi ących zaledwie 36% powierzchni kraju 20 . Na rzadko zamieszkałych terenach Chin zachodnich g ęsto ść zaludnienia wynosi cz ęsto poni żej 10 osób na km² ( średnio od 2 do 100), w centralnych około 200, a we wschodnich od 400 do 2.200 na km² (w miastach gęsto ść zaludnienia mo że zbli żać si ę nawet do 10.000 na km²).

Ryc. 2. G ęsto ść zaludnienia w ChRL

Chocia ż du że ró żnice w rozwoju gospodarczym regionów Chin wyst ępowały ju ż w średniowieczu, od ko ńca XIX w. nabrały one nowego charakteru, gdy ż wi ązały si ę z cz ęś ciowa okcydentalizacj ą miast portowych i wschodniego wybrze ża. Przejmowa ć tam zacz ęto technologie zachodnie, a nawet styl życia, rozwijały si ę też przemysł i handel. W rezultacie Chiny zacz ęły si ę rozpada ć na „kilkoro Chin”. Obecnie mo żna w nich znale źć „cztery światy”: 1) nowoczesnych miast z cywilizacj ą przemysłow ą, a nawet ju ż niekiedy post-industrialn ą, z zachodnimi modami i standardami; 2) rejony miejskie i podmiejskie – średnio rozwini ęte i średnio uprzemysłowione, z pół-zachodnim stylem życia; 3) znacznie bardziej tradycjonalne rejony wiejskie, cho ć ju ż z elektryczno ści ą, telewizorami, samochodami, itp.; i wreszcie 4) najbiedniejsze i najbardziej zacofane wioski, gdzie życie nie wiele zmieniło si ę od czasów średniowiecza, a niekiedy nawet ulega swoistej degradacji. Te

uko ńczone. Ogółem planuje si ę przerzut 44,8 mld m³ wody rocznie, co odpowiada średniemu przepływowi Yangzi. Koszt projektu szacowano na 486 mld yuanów (59 mld USD według oficjalnego przelicznika), czyli dwukrotnie wi ęcej ni ż gigantyczny projekt Tamy Trzech Przełomów. Operacja jest podzielona na wiele etapów. Patrz: Water Shortages in North China Expected to End by 2010 , „Xinhua News Agency”, 19.02.2004. 19 Patrz: Agriculture, rozdz. Water Conservancy , The Three Gorges Water Control Project . 1 lipca 2003 r. oficjalnie uruchomiono generatory i nawigacj ę. Na 10 lipca poziom wody w zbiorniku osi ągn ął wysoko ść 135 m, a wielko ść 12,3 mld m³. W 2009 – ma to by ć 175 m. W 2003 r. elektrownia miała moc 8,6 mld kwh, ale ju ż w 2004 ma to by ć 30 mld kwh. Patrz: Three Gorges Project Opens to Navigation , Xinhua, 16.07.2003. Projekt ten budził rozmaite kontrowersje ze wzgl ędu na skal ę zmian w środowisku. 20 Ma Rong, Population Growth and Urbanization , w: Robert E. Gamer, red., Understanding Contemporary China , Lynne Rienner Publishers, Boulder – London 1999, s. 218.

5 pierwsze – stanowi ą swoiste „wyspy cywilizacyjnego zaawansowania”, te czwarte – „wyspy Chin tradycjonalnych”. Na ró żnice epok, w jakich żyj ą te cztery światy chi ńskie, nakładaj ą si ę ró żnice cywilizacji: kultywowanej rodzimej i przyswajanej zachodniej, zazwyczaj po cz ęś ci sinizowanej. I nie mówimy tu tylko o oddzielonych od siebie rejonach, gdy ż przedziwne przemieszanie kilku ró żnych światów znajdziemy niemal w ka żdej metropolii. Ju ż w połowie lat 90. Szanghaj miał produkt per capita rz ędu 15 tys. USD, podczas gdy w biednych prowincjach Guangxi, czy Yunnan, w wielu powiatach było to zaledwie kilkaset USD rocznie. Pewien Tajwa ńczyk przysłany do Szanghaju przez sw ą firm ę, wcze śniej pracuj ący w Nowym Jorku pisał z pewn ą emfaz ą nast ępuj ąco: Szokiem kulturalnym, jaki prze żyłem zaczynaj ąc pracowa ć w Chinach kontynentalnych, był wła śnie brak szoku... [miasto] nie ró żni si ę zbytnio od innych wielkich miast, jak Nowy Jork, chocia ż koszty utrzymania i rozrywki s ą tam znacznie ni ższe ni ż w Nowym Jorku, czy Tajpei 21 . W zwi ązku z tymi ogromnymi ró żnicami rozwoju gospodarczego dzieli si ę Chiny na trzy makroregiony: wschodniego wybrze ża - najwy żej rozwini ęty; centralny – średnio rozwini ęty; i zachodni – najbardziej zacofany.

Ryc. 3 Makroregiony gospodarcze ChRL

Ró żnice te, generalnie rzecz ujmuj ąc, nie tylko utrzymuj ą si ę, ale nawet pogł ębiaj ą. W 1978 r. najbiedniejsza była prowincja Guizhou, w której na głow ę przypadało tylko 46,2% krajowego PKB per capita , a w 1994 r. wska źnik ten obni żył si ę do 42,6%. Najbogatszy jest za ś wci ąż Szanghaj, chocia ż w jego przypadku PKB na głow ę obni żył si ę nieco: z 659,1% średniego krajowego, do 594,6%. W latach 1978 –1994 wzrost PKB na głow ę w zachodnich prowincjach Qinghai i Tybet był najni ższy i wynosił tylko 5% i 5,8%, podczas gdy w najszybciej rozwijaj ących si ę prowincjach wybrze ża Guangdong i Zhejiang wynosił 12,1 i 12,6% 22 . Ró żnice te zwi ększały si ę jeszcze, gdy ż wi ększo ść inwestycji zagranicznych kierowała si ę i nadal kieruje do prowincji najwy żej rozwini ętych, gdy ż tylko tam jest odpowiednia infrastruktura, kadry kwalifikowane i odpowiednie „ środowisko biznesowe”. Do ść powiedzie ć, i ż we wschodniej cz ęś ci kraju, i w s ąsiednich prowincjach regionu centralnego, znajduje si ę a ż ¾ linii kolejowych. W prowincjach wschodnich przypada zazwyczaj ponad 0,3 km dróg bitych na km², w prowincjach centralnych – 0,2 – 0,3 km na km², natomiast w najsłabiej rozwini ętych, a ogromnych prowincjach zachodnich (Tybet, Xinjiang, Qinghai i Mongolia Wewn ętrzna) – zaledwie 0,05 km na km². Oczywi ście wi ązało si ę to równie ż z warunkami przyrodniczymi 23 . Jak stwierdzaj ą badacze, Chiny wschodnie i centralne s ą ze sob ą wielorako powi ązane komunikacyjnie, gospodarczo, czy sieciami energetycznymi, natomiast słabo s ą powi ązane z prowincjami zachodnimi, s ą one te ż słabo powi ązane miedzy sob ą24 .

Ryc. 4. Bezpo średnie inwestycje zagraniczne na głow ę ludno ści w ChRL

21 Right Move, Right Time , (Kelly Her Interviews Naiwei Hsu)„Taipei Review”, August 2000, s. 38. 22 Wang Shaoguang, Hu Angang, The Political Economy of Uneven Development: The Case of China , M. E. Sharpe, Armonk N.Y. 1999, s. 49, 52. 23 Wang Shaoguang, Hu Angang, op. cit. , s. 90. 24 Rong Chao-he, Li Wen-yan, Godfrey Linge, Dean Forbes, Linking the Regions: A Continuing Challenge , Godfrey linge, red., China’s New Spatial Economy: Heading Towards 2020 . Oxford University Press, Oxford 1997, s. 46-71.

6 W opinii kadr administracyjnych różnice regionalne narastały nawet bardziej ni ż w rzeczywisto ści, co stwarzało zagro żenie wybuchu niepokojów społecznych (83,9%), a nawet rozpadu pa ństwa (16,1%) 25 . Jak stwierdzali badacze chi ńscy, ró żnice regionalne w Chinach s ą o wiele wi ększe ni ż w Indiach, czy Indonezji, uchodz ących za klasyczne przykłady bardzo nierównego rozwoju w śród krajów Trzeciego Świata 26 . W tej krytycznej sytuacji, w ko ńcu lat 90., kierownictwo pa ństwa ogłosiło plany przyspieszenia rozwoju regionu zachodniego i zacz ęło wdra żać rozmaite programy maj ące słu żyć temu celowi. Zacofanie i tradycjonalizm dotyczyły przede wszystkim wsi, któr ą w latach 90. dzieliła coraz wi ększa przepa ść od miast, o zupełnie innych warunkach życia. Średnio w skali całego kraju w 1978 r., kiedy zaczynały si ę reformy Denga, mieszka ńcy miast mieli dochód 2,57 raza wy ższy ni ż na wsi. Na pocz ątku lat 90. Ró żnice zmalały do 2,2 raza, dzi ęki ogromnemu awansowi wsi. Ale ju ż w 2001 r. mieszkaniec miasta miał średnio dochody niemal 3 razy wy ższe ni ż na wsi (6 859 i 2 366 yuana rocznie) 27 . W wi ązało si ę to poniek ąd z sytuacj ą rolnictwa i dotkliwym brakiem ziem uprawnych, i to ju ż od stuleci. Zaledwie 10% powierzchni kraju stanowi ą ziemie uprawne. Chiny dysponuj ą wi ęc tylko 7% zasobów użytków rolnych świata przy ponad 1/5 jego ludno ści. Rezultatem przeludnienia wsi s ą niewielkie rozmiary gospodarstw chłopskich. Na koniec 2001 r. ziemi uprawnej w Chinach przypadało na głow ę 0,11 ha, lub przy innych kryteriach - tylko 0,097 ha, czyli mniej ni ż połowa średniej światowej, ale aż w ponad ¼ powiatów wiejskich kraju przypadało poniżej 333,5 m² na głow ę tamtejszego mieszka ńca 28 . Przy czym od proklamowania ChRL do 1994 r. powierzchnia ziem uprawnych na głow ę zmniejszyła si ę o ponad połow ę29 . Sytuacj ę t ę ujmuje stare powiedzenie: „ziemi mało, a ludzi mnóstwo” ( di shao ren zhong ). Stale spotyka si ę te ż opini ę: „ludzi u nas za du żo!” ( ren tai duo ). Jedynie w Mand żurii, otwartej do zasiedlania przez Chi ńczyków dopiero od 1905 r., gospodarstwa chłopskie maja po kilkana ście ha (ale zbiera si ę tam jeden plon rocznie, a nie 2-3 jak na Południu). Co gorsza, ziem uprawnych ubywa, gdy ż zajmuj ą je miasta, zakłady przemysłowe, autostrady, itd. Obliczano na przełomie lat 80. i 90., że corocznie ubywa 190 000 ha ziem uprawnych, chociaż z naddatkiem było to rekompensowane (245 000 ha) przez rekultywacj ę i przystosowanie nieu żytków do uprawy, chocia ż były to niew ątpliwie ziemie gorszej jako ści 30 . Sytuacja ulegała jednak pogorszeniu: w samym tylko 1999 r. ubyło netto ponad 400 000 ha ziem

25 Ibidem , s. 72-4. Badanie przeprowadzono w czerwcu 1995 r., a obejmowało ono 17 wysokich funkcjonariuszy szczebla prowincji oraz 16 – powiatowego. Ankiet ę przeprowadzono podczas kursu w Centralnej Szkole Partyjnej. 26 Ibidem , s. 67. 27 Middle Class Set to Rise , „China Daily”, 26.11.2002. 28 Dokładniej 463 powiaty na ogółem 1 682 wiejskich (obok nich były bowiem miasta i dzielnice na prawach powiatu). Dane za: Zhao Shaohua, Prevent Social Exclusion Against Migrant Worker: A New Perspective on Rural Development in China , w: Polish-Chinese Conference Problems of Village and Agriculture During Market Re-orientation of the Economy , Warsaw, September 25-26, 2003. Po stronie polskiej organizatorem był Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, a po chi ńskiej Instytut Rozwoju Wsi Chi ńskiej Akademii Nauk Społecznych. 0,097 ha per capita podawał Wang Xiaocheng w referacie przedstawionym na tej samej konferencji: The Institutional Change of Rural Land and Land Policy Adjustment During Structural Transition in China , s. 41. 29 Nong Ruan, jeden z bardziej znanych ekspertów spraw rolnych, wyliczał, że w 1949 r. przypadało na głow ę 2,7 mu ziemi, a w 1994 r. – zaledwie 1,2 mu. Patrz: Geoffrey Murray, China: The Next Superpower – Dillemas in Change and Continuity , China Library – Curzon Press, Richmond 1998, s. 89. 1 mu równa si ę w przybli żeniu 1/16 ha. 30 China 2020 , cyt. wyd. s. 66.

7 uprawnych (realnie zaj ęto dwa razy tyle ziemi, ale połow ę inwestorzy zdołali jako ś zrekompensowa ć)31 . Obliczano ponadto w latach 90., że 3,7 mln km² terytorium Chin, czyli wi ęcej ni ż cała Europa Zachodnia, podlegało erozji gleb (przez wiatry i wod ę). Na ogromnych obszarach, gdzie zjawisko to wyst ępowało najostrzej, i gdzie zamieszkiwało 250 mln ludzi, ubywało rocznie około pół centymetra gleb 32 . Zapewnienie wy żywienia ludno ści Chin wymaga zatem przemy ślanych i długofalowych działa ń. Problem niedostatku ziem uprawnych był tym powa żniejszy, i ż Chiny pozostaj ą wci ąż krajem w du żym stopniu wiejskim. W 1949 r. 89,4% ludno ści żyło na wsi, jeszcze w 1978 r., czyli u progu reform Deng Xiaopinga - 82,08%. Do 2001 r., wraz z gwałtownymi procesami industrializacji i urbanizacji, udział ludno ści wiejskiej wprawdzie obni żył si ę znacznie, do 62,34%, ale wci ąż blisko 2/3 ludno ści żyje z zaj ęć wiejskich 33 . Do danych tych nale ży podchodzi ć jednak z pewn ą ostro żno ści ą, gdy ż łagodzono w tym okresie kryteria administracyjnego zaliczania osad do „miejskich”, ludno ść wiejska podejmowała coraz cz ęś ciej rozmaite prace dodatkowe, typu nierolniczego, rosła te ż liczba nie rejestrowanej ludno ści chłopskiej okresowo, lub nawet na stałe, mieszkaj ącej w miastach. Według danych chi ńskiego Ministerstwa Rolnictwa, by ć mo że nieco zani żonych, w 2002 r. pracowało czasowo w miastach 94 mln mieszka ńców wsi, je śli uwzgl ędni ć, że wszystkich pracowników najemnych na stałe zameldowanych w miastach było 110 mln – wida ć skal ę zjawiska 34 . Kompetentne szacunki chi ńskie mówi ą nawet o 200 mln. wedle tych samych ocen na wsi przebywało jednak nadal około 150 mln zb ędnych ludzi, a ich liczba rosła o 5-6 mln rocznie wraz z modernizacj ą rolnictwa 35 . Trzeba te ż pami ęta ć, i ż rozwój miast hamowano przez wiele lat środkami administracyjnymi, a tradycyjnie zalicza się do nich s ąsiednie tereny wiejskie 36 . Ogromne jest te ż etniczne zró żnicowanie. Oficjalnie uznaje si ę istnienie 55 mniejszo ści narodowych. Stanowi ą one 8,41% ludno ści kraju (w 2000 r. było to ponad 106 mln). Jednak tylko 18 z nich liczy ponad milion, 15 – od 100 tysi ęcy do miliona, a a ż 22 od 10 do 100 tysi ęcy. Wi ększo ść z nich stanowi ą ludy zamieszkuj ące Chiny od staro żytno ści, które zajmuj ąc trudniej dost ępne terytoria zachowały swoj ą odr ębno ść (przechodz ąc, rzecz jasna, rozmaite przeobra żenia kulturowe i podlegaj ąc pewnej sinizacji). Najwi ększ ą z tych narodowo ści s ą Zhuangowie nale żą cy do grupy tajskiej, licz ą oni ponad 15 mln; nast ępne

31 Patrz: Agriculture , rozdz. „Land Protection – Bulletin of the Ministry of Land and Resources”, March 2000, www.chinagate.com.cn/english/1887.htm (całe studium przygotowano w 2003 r.) 32 China 2020 , cyt. wyd., s. 66. 33 Ibidem. Dane te w zało żeniu miały by ć do ść precyzyjne, gdy ż opieraj ą si ę na spisach ludno ści utrzymuj ącej si ę ze źródeł poza rolniczych w miastach, a nie na spisach całej ludno ści miast, tak że z rozległych przedmie ść , prowadz ących gospodarstwa ogrodnicze, sadownicze, itd. W Pekinie taka ludno ść pozarolnicza stanowiła 68,68%, w Szanghaju 74,62%. Gdyby uwzgl ędni ć cał ą ludno ść miast – wska źnik urbanizacji byłby wi ęc wy ższy. Patrz: Wang Xiaoying, The Institutional Change of Rural Land and Land Policy Adjustment during Structural Transition in China , materiały tej samej konferencji, s. 44-5. 34 Patrz: Zhao Shaohua, op. cit. , s. 16; Wang Xiaoying, op. cit. , s. 42 35 Jiang Zhuqing, Decades-old Residence System Being Replaced , „China Daily, Hong Kong Edition”, 11.01.2002. 36 Wzorem „jednostki administracyjnej” był w cesarstwie powiat z miastem – siedzib ą władz w centrum. W zwi ązku z brakiem autonomii miast, du że z nich zazwyczaj dzielono administracyjnie na kilka powiatów, ka żdej z takich „dzielnic – miast powiatowych” podporz ądkowuj ąc s ąsiednie tereny wiejskie. Patrz studia o rozwoju miast: William G. Skinner, red., The City in in Late Imperial China , Stanford University Press, Stanford 1977. Wł ączanie do miasta okolicznych terenów wiejskich praktykuje si ę do dzi ś.

8 miejsca zajmuj ą niemal całkowicie zsinizowani Mand żurowie – blisko 10 mln; grupa Hui, wyznaj ąca islam, zamieszkuj ąca w wielu du żych miastach chi ńskich, liczy ponad 8 mln; Ujgurzy, nale żą cy do ludów tureckich, równie ż wyznaj ący islam, ponad 7 mln, itd. Do liczniejszych mniejszo ści nale żą te ż Mongołowie – i Tybeta ńczycy – licz ący ponad 4,5 mln. Wśród niektórych z nich żywe s ą ruchy separatystyczno-narodowe (szczególnie dotyczy to Ujgurów, Tybeta ńczyków i Mongołów). Trzeba jednak pami ęta ć, że wi ększo ść narodowo ści jest mniej, czy bardziej zsinizowana, a ich „ojczyzny” od tysi ącleci le żą w Chinach i tu te ż mieszka cała narodowo ść 37 . Tradycyjnie mniejszo ści te były traktowane pogardliwie, jako „zacofane ludy barbarzy ńskie”. Jeszcze na pocz ątku lat 80. XX w. analfabetyzm w śród nich był du żo wy ższy ni ż w śród Chi ńczyków 38 . W 1994 r. w 30 zbadanych prefekturach mniejszo ści etnicznych z 9 prowincji PKB na głow ę wynosił poni żej 60% średniej krajowej. W najgorszych przypadkach mogło to by ć nawet 20% średniej. A ż połow ę najbiedniejszych powiatów kraju stanowi ą te zamieszkiwane głównie przez mniejszo ści etniczne 39 . Sami Chi ńczycy – Hanowie, o czym rzadko si ę pami ęta, dziel ą si ę na kilkadziesi ąt grup etnicznych ró żni ących si ę j ęzykiem, obyczajami i mentalno ści ą podobnie jak narody europejskie, w przypadkach skrajnych, jak Guangdongczycy i mieszka ńcy Mand żurii, chyba nawet bardziej ni ż Szwedzi i Sycylijczycy. Jedne z etnosów chi ńskich słyn ą z cierpliwo ści i pokory wobec władz, inne – wr ęcz przeciwnie – z buntowniczo ści i bitno ści; jedne s ą wyra źnie l ądowe – natomiast żywiołem innych s ą wła śnie wody i morza. Kobiety były u jednych zamkni ęte w domach i wychowywane w duchu patriarchalnym, bezwzgl ędnego podporz ądkowania m ęż czyznom, a np. w grupie Hakka (Kejia, zamieszkuj ącej głównie na pograniczu prowincji Fujian, Guangdong i Jiangxi oraz na Tajwanie) - były przedsi ębiorcze i słyn ęły z talentów wojskowych. Za czasów cesarstwa nie praktykowały one nawet kr ępowania stóp, stosowanego przez inne grupy. Na Południu psie mi ęso uchodzi za delikates, a na Północy budzi wstr ęt nie mniejszy ni ż w Polsce. W prowincjach Fujian i Guangdong jednym z najbardziej czczonych bóstw jest bogini Mazu, nieznana zupełnie w Chinach północnych, itd. Odmienno ści j ęzykowe mog ą wyklucza ć jakiekolwiek porozumienie, jak przy j ęzyku polskim i niemieckim, czy włoskim 40 . Nie zawsze nawet jest jasne, czy mamy do czynienia z chi ńsk ą grup ą etniczn ą, czy te ż z odr ębn ą narodowo ści ą. Dawniej zaliczano np. nieraz do mniejszo ści wspomnianych wy żej Hakka licz ących około 50 mln. Oni jednak przeciwko temu protestowali i obecnie uznaje si ę ich za Hanów, mimo znacznych odr ębno ści j ęzykowych oraz kulturowych. Niektórym grupom

37 Stosunki narodowo ściowe i polityk ę wobec mniejszo ści omawia wnikliwie: Sławoj Szynkiewicz, Mniejszo ści etniczne , w: Karin Tomala, red., Chiny: Przemiany pa ństwa i społecze ństwa w okresie reform 1978-2000 , Trio – ISP PAN, Warszawa 2001, s. 355-368; patrz tak że jego: Zró żnicowanie etniczne Chin, „Sprawy Narodowo ściowe”, t. 6, zeszyt 1 (10), 43-114 (przedstawia tam szczegółowo wszystkie mniejszo ści). 38 Jacques Lemoine podaje np., że według spisu ludno ści z 1982 r. analfabetyzm w śród nich wynosił średnio 42,6%, przy średniej dla całych Chin 31,9%, ale w śród grup Lahu, Dongxiang, czy Luoba - si ęgał 80-90%. Patrz jego studium: Ethnicity, Culture and Development Among Some Minorities of the PRC , w: Chien Chiao, Nicholas Tapp, red., Ethnicity and Ethnic Groups in China , The Chinese University of Hong Kong, Hong Kong 1989, s. 3. 39 Wang Shaoguang, HuAngang, op. cit. , s. 64, 66. 40 Patrz wnikliwe analizy etnosów i j ęzyków chi ńskich (cz ęsto – acz nieprecyzyjnie – zwanych dialektami): Leo J. Moser, The Chinese Mosaic: The Peoples and Provnces of China , Westview Press, Boulder 1985; Jerzy M. Künstler, Języki chi ńskie , Dialog, Warszawa 2000.

9 odmówiono w ChRL uznania za mniejszo ść , cho ć o taki status ubiegały si ę, wykazuj ąc, i ż s ą Hanami, itp. 41 Przez tysi ąclecia Chiny stanowiły prawdziwy kocioł narodowo-etniczny, w którym zachodziły nader złożone i wielokierunkowe przemiany (sinizacji „barbarzy ńców” i „barbaryzacji” Chi ńczyków, jak te ż formowania i przemian samej wieloetnicznej społeczno ści chi ńskiej). Trzeba pami ęta ć, że sinizacja Południa nast ąpiła dopiero w drugiej połowie I tysi ąclecia n.e., a prowincji Fujian dopiero w XI-XII w. Do tego czasu ich mieszka ńców uwa żano za „barbarzy ńców”, oprócz – rzecz jasna – kolonistów chi ńskich przybywaj ących z basenu Rzeki Żółtej. Dochodziło te ż do wojen, podbojów i wzajemnych najazdów, szczególnie na rubie żach północnych i zachodnich, gdzie rolnicze Chiny sąsiadowały z ludami koczowniczymi czy jedynie pół-osiadłymi. Cho ć cz ęś ciej to dynastie, które mo żna by uzna ć za chi ńskie, podbijały ludy inne oraz ich pa ństwa, zdarzało si ę równie ż wielekro ć, i ż to „barbarzy ńscy wasale” ustanawiali sw ą władz ę nad cz ęś ci ą terytorium Chin (jak np. Toba, Kitanowie i D żurd żeni), czy nawet nad całym krajem, jak mongolska dynastia Yuan (1271-1368), i mand żurska dynastia Qing (1644-1912). b) Problem to żsamo ści chi ńskiej i jej przemiany w XX w. Przy takim ogromie i zró żnicowaniu kraju nie mo że dziwi ć, że cesarstwo chi ńskie tradycyjnie nazywano „ światem”, czy te ż tłumacz ąc dosłownie u żywane terminy: „wszystkim pod Niebem” ( tianxia ), albo „wszystkim mi ędzy czterema morzami” ( sihaizhinei ), czy te ż patetycznie „ świ ętym kontynentem” ( shenzhou ). Centralne obszary tego świata, zamieszkiwane przez ludy najwy żej cywilizowane i zarz ądzane przez administracj ę cesarsk ą – nazywano Krain ą Środka. A ż do XIX w. powszechnie sobie wyobra żano, że poza ni ą pozostaj ą jakie ś dzikie i mało wa żne rubie że zamieszkiwane przez „barbarzy ńców” zarz ądzanych przez władców wasalnych. Jak s ądzono, ich władcy przysyłaj ą poselstwa z hołdem prosz ąc o patronat i udost ępnianie zdobyczy chi ńskich, lub te ż buntuj ą si ę i naje żdżaj ą Chiny, by je rabowa ć (była to istota ideologii sinocentryzmu, przyjmowanej przez konfucjanistów) 42 . Przekonania te nie były zupełnie bezpodstawne. Przez prawie dwa tysi ące lat cesarstwo sprawowało zwierzchnictwo, cho ćby nominalne, nad setkami królestw i ksi ęstw Azji Wschodniej, a Smoczy Tron udzielał inwestytury o ściennym władcom, podobnie jak papie ż w średniowiecznej Europie. Jeszcze w 1820 r. Chiny wytwarzały jedn ą trzeci ą produktu świata 43 i do czasu rewolucji naukowo-technicznej i przemysłowej w Europie reprezentowały najwy żej rozwini ętą cywilizacj ę rolnicz ą świata, z której rozmaitych zdobyczy korzystały a ż do XX w. tak że Europa i USA 44 . St ąd ich degradacja i pora żaj ące

41 Patrz np. Fei Hsiao Tung, Toward a People’s Anthropology , New World Press, Beijing 1981, s. 66-8 ( casus grup Chuanqing i Chuanlan z prowincji Gueizhou). 42 Szczegółowo j ą omawia John K. Fairbank w: A Preliminary Framework , w: John K. Fairbank, red., The Chinese World Order: Traditonal China’s Foreign Relations , Harvard University Press, Cambridge, Mass. 1968, s. 4-11. 43 Europa wytwarzała wtedy 26,6% PKB świata. Patrz: Angus Maddison, Chinese Economic Performance in the Long Run , OECD, Paris 1998, s. 33, 40, tab. 2.2a; tego ż autora: The World Economy: A Millenial Perspective , OECD, Paris 2001. Patrz tak że Carl J. Dahlman, Jean-Eric Aubert, China and the Knowledge Economy: Seizing the 21 st Century, The World Bank, Washington D. C. 2001, s. 1-3. 44 Patrz opis zdobyczy technologicznych: Robert Temple, Geniusz Chin , Ars Polona, Warszawa 1996; o zapo życzeniach w sferze organizacji pa ństwa patrz: Herrlee G. Creel, The Origins of Statecraft in China , vol. I, The Western Chou Empire , The University of Chicago Press, Chicago – London 1970, s. 1-28.

10 zubo żenie wywoływało w XX w. przemo żne pragnienia odzyskania byłej świetno ści i godno ści narodowej.

Ryc. 5 Zmiany udziału w PKB świata (według wska źnika PPP) Chin, Europy i USA w naszej erze

Cesarstwo chi ńskie zawsze było wieloetniczne, wieloj ęzyczne i wieloreligijne, za ś w teorii, niemal a ż do ko ńca XIX w., było „pa ństwem uniwersalnym”, ponadnarodowym, obejmuj ącym – przez system pa ństw wasalnych – prawie cał ą ludzko ść 45 . Ewoluowa ć ono zacz ęło w kierunku pa ństwa wielonarodowego, cho ć narodów wcale nie równoprawnych, dopiero za panowania ostatniej dynastii Qing (1644-1912). Za oficjalne j ęzyki cesarstwa uznawano wtedy mand żurski, mongolski, tybeta ński i chi ński i po raz pierwszy pojawiły si ę w tym czasie – pod obcym, mand żurskim panowaniem - koncepcje chi ńskiej to żsamo ści narodowej, cho ć były one dosy ć m ętne, a znajdowały żywszy odd źwi ęk w w ąskich grupach wśród elit. Republik ę Chi ńsk ą, ustanowion ą w 1911 r., ogłoszono pa ństwem pi ęciu narodów: Chi ńczyków-Hanów, Mand żurów, Mongołów, Tybeta ńczyków i „Muzułmanów” (terminem tym obejmowano wszystkie grupy z Azji Centralnej wyznaj ące islam). Akcentowano jednak przywództwo Hanów. Była to pierwsza próba zbudowania pa ństwa nowoczesnego, typu narodowego, i z ideologi ą narodow ą – przej ętą z Zachodu. Wysiłki te, mimo pewnych zahamowa ń, kontynuowano w ChRL, gdzie te ż -przynajmniej w teorii - uznano równe prawa wszystkich narodowo ści zamieszkuj ących kraj (na Tajwanie podobne koncepcje zacz ęto przyjmowa ć w połowie lat 90. XX w.). Problemy narodowe wyst ępowały w Chinach szczególnie ostro od połowy XIX w. i to w wielu aspektach na raz, co było zwi ązane z podporz ądkowywaniem sobie Chin przez Europejczyków zwanych „barbarzy ńcami zamorskimi” (dosłownie: „czortami zamorskimi” – yang guizi ). Rozmaite ruchy narodowe rodziły si ę w warunkach niewolenia kraju przez cudzoziemców o jaskrawo odmiennej kulturze, pogł ębiaj ącego si ę kryzysu cesarstwa, i prób odbudowy pa ństwa w nowej formie narodowej, a raczej wielonarodowej, pod wpływem zachodnich idei narodowych. O ile wcze śniej patriotyzm chi ński niemal nie wyst ępował, gdy ż trudno było przejawia ć patriotyzm wobec „ świata”, a dominowało uto żsamianie z pewn ą wspóln ą kultur ą – uznawan ą za Cywilizacj ę, o tyle w ko ńcu XIX w. pojawia ć si ę zacz ęły idee narodowe (dotycz ące mniejszo ści narodowych i samych Chi ńczyków) 46 . Z jednej strony Chi ńczycy zacz ęli wyra źniej dostrzega ć sw ą odmienno ść od innych narodów i narodowo ści, a te ostatnie od Chi ńczyków, z drugiej za ś pojawiły si ę koncepcje etnonarodowe, wielko- ha ńskie, jak te ż koncepcje „patriotyzmu pa ństwowego”, anglosaskiego typu. Przeplatały si ę one wci ąż z rozmaitymi koncepcjami uniwersalistycznymi oraz tradycyjnym uto żsamianiem jednostki niemal wył ącznie z rodzin ą, czy rodem. Po chi ńsku okre śla si ę to jako jiazuzhuyi – czyli „ideologi ę rodzinowo ści”, a tłumaczy na angielski jako familism . Przeciwstawiano go patriotyzmowi (aiguozhuyi ), czy „nacjonalizmowi” ( minzuzhuyi ) - w sensie anglosaskim. Te nowe idee lansowały zwi ązek całej ludno ści kraju z pa ństwem, podczas gdy tradycyjne zwi ązki rodzinne funkcjonowały w kontek ście silnych wi ęzi ze społeczno ści ą lokaln ą (głównie wsi ą, gmin ą i powiatem). Dodajmy, że idee narodowe wi ązały si ę cz ęsto z gł ębokimi frustracjami, poczuciem sponiewierania Chi ńczyków przez cudzoziemców i zrujnowania ich kraju, a zarazem z ambicjami wyrwania ojczyzny z zacofania i zapewnienia jej znowu godnego miejsca w świecie.

45 Patrz omówienie tych koncepcji w: J. K. Fairbank, The Chinese World Order... 46 Koncepcj ę „kulturalizmu” jako zasadniczo odmienn ą od „nacjonalizmu” przedstawia: Joseph R. Levenson, Liang Ch’i-ch’ao and the Mind of Modern China , University of California Press, Berkeley 1967, s. 109-28.

11 Obalenie cesarstwa w 1911 r. i ustanowienie pierwszej w Azji Republiki – nie wyrwały Chin spod dominacji obcej, ani z pogł ębiaj ącego si ę zacofania, a wtr ąciły je w okres chaosu i wojen domowych. Dopiero w 1929 r. udało się je zjednoczy ć, cho ć przede wszystkim nominalnie, Partii Narodowej – Guomindang (GMD, pisanej dawniej i wci ąż na Tajwanie: Kuomintang). Miała ona charakter totalitarny i głosiła idee patriotyczne, podkre ślaj ąc prymat Chi ńczyków-Hanów. Idee narodowe upowszechniły si ę jednak w istocie dopiero w okresie II wojny światowej, podczas okupacji japo ńskiej 47 (a utrwaliły i zostały powszechnie zaakceptowane dopiero w ChRL). Przyczyniły si ę one niew ątpliwie do zwyci ęstwa KPCh w 1949 r., gdy ż w sposób paradoksalny to ta partia wła śnie uchodzi ć zacz ęła, jeszcze przed ostatecznym zwyci ęstwem, za jedynego, prawdziwego obro ńcę interesów narodowych i budowniczego suwerennych Chin. Jednak Mao Zedong (pisany dawniej jako Mao Tse-tung, 1898-1976), po utworzeniu ChRL, zacz ął kła ść nacisk głównie na ideologi ę rewolucji światowej, w duchu swoistego, komunistyczno-konfucjańskiego uniwersalizmu. Jego koncepcje „rewolucji światowej”, jako przebudowy moralnej ludzko ści, forsowanej przez Chiny, oraz propagandowe wizje „rado śnie żyj ących ze sob ą w Chinach wielu narodowo ści” - w aspekcie ideologicznym hamowały wi ęc upowszechnianie „patriotyzmu chi ńskiego”. Ten ostatni okre ślano zwykle jako przejaw „bur żuazyjnego nacjonalizmu” i wi ązano z „wrogim klasowo” oraz z pokonanym GMD. Odbudowa pa ństwa i wspólnego życia gospodarczo-społecznego, jak te ż upowszechnienie o światy (zacz ęto pokazywa ć, np. po raz pierwszy, i to w skali do ść masowej, mapy Chin) – prowadziły jednak do utrwalania ogólnochi ńskich wi ęzi. Rezultatem tego stało si ę narastanie, niejako podskórnie, idei narodowych, przeciwstawianych uniwersalistycznym hasłom Mao. Znalazło to najdobitniej wyraz w demonstracjach w 1976 r., najpierw mniejszych w styczniu, a w kwietniu ogromnych i wielodniowych na Placu Tiananmen. Po raz pierwszy przeciwstawia ć wtedy zacz ęto zmarłego wła śnie premiera Zhou Enlaia (Czou En-laja, 1898-1976), jako prawdziwego patrioty Chin i obro ńcy interesów pa ństwa oraz narodu – „Przewodnicz ącemu Mao” promuj ącemu komunistyczn ą rewolucj ę światow ą i polityk ę nieustannych po świ ęce ń dla jej sukcesu. Deng Xiaoping (1904-1997) – w zgodzie z tymi tendencjami - od 1978 r. zacz ął zast ępowa ć ideologi ę komunistyczn ą przez narodow ą, ł ącz ąc t ę ostatni ą z do ść mglistymi hasłami socjalizmu 48 . Fantastyczny rozwój kraju i duma z jego osi ągni ęć przyczynia ć si ę zacz ęły do upowszechniania idei „patriotyzmu ogólnochi ńskiego”, prze żywanego nader gor ąco, szczególnie przez Hanów 49 . Obok nich, w ró żnych formach i skali, rozwijały si ę patriotyzmy etniczno-prowincjonalne samych Hanów i patriotyzmy własne mniejszo ści narodowych, co nieraz prowadziło do napi ęć i konfliktów, chocia ż przywódcy pa ństwa próbowali poprawi ć odczuwalnie życie mniejszo ści narodowych i podnie ść ich status. Z jednej strony, od lat 80., wyst ępowa ć zacz ęło po raz pierwszy w dziejach życzliwe zainteresowanie mniejszo ściami etnicznymi i ich swoist ą egzotyk ą, z drugiej za ś rozwijały si ę żywe zainteresowania lokalnymi, czy regionalnymi tradycjami samych Hanów. Zacz ęto odbudowywa ć miejscowe

47 Termin guomin – oznacza dosłownie „lud pa ństwowy”, czyli „naród” w sensie anglosaskim – „wszystkich obywateli danego pa ństwa” bez wzgl ędu na ich podziały kulturowo-etniczne. Zakładaj ąc t ę parti ę w 1912 r. Sun Yat-sen przyj ął bowiem ameryka ńskie koncepcje republika ńskie jako najlepiej odpowiadaj ące Chinom. Wedle nich Tybeta ńczycy, czy Mand żurowie, byli „Chi ńczykami” jako obywatele Republiki. 48 Patrz: David Wen-wei Chang, Zhou Enlai and Deng Xiaoping in the Chinese Leadership Succession Crisis , University Press of America, Lanham 1983. 49 Patrz: Baogang He, Yingjie Guo, red., Nationalism, National Identity and Democratization in China , Ashgate, Aldershot – Singapore 2000.

12 zabytki, serwowa ć tradycyjne dania, itp., co z jednej strony ł ączyło si ę z masowym rozkwitem turystyki (odwiedzinami cudzoziemców i podró żami samych Chi ńczyków), a z drugiej z szybk ą okcydentalizacj ą Chin 50 . Dopiero w erze Denga mo żna było te ż swobodnie mówi ć i pisa ć o patriotyzmie lokalnym i chi ńskich grupach etnicznych, gdy ż przestało to by ć tematem zakazanym, a wi ązało si ę to równie ż z szybko poszerzaj ącą si ę faktyczn ą autonomi ą terenowych jednostek pa ństwa. Mao Zedong ju ż wcze śniej był traktowany jako mityczny wr ęcz Ojciec-Zało życiel Nowych Chin. Jednak dopiero w latach 90., gdy niemal ucichły kontrowersje na temat jego koncepcji oraz jego zasług, czy te ż bł ędnych, albo nawet zbrodniczych, poczyna ń, ta jego symboliczno-kultowa funkcja zdominowała znowu jego wyobra żenia w śród społecze ństwa. W rezultacie stał si ę on „ojcem narodu” i nowoczesnego pa ństwa, zaj ąwszy pozycj ę w historycznym ci ągu kluczowym postaci dziejów Chin, drugie miejsce po Sun Yat-senie (Sun Zhongshan, 1867-1925) – twórcy Republiki. Jeste śmy zatem świadkami formowania zupełnie nowych struktur to żsamo ści zbiorowych, w tym tak że procesów narodotwórczych, lecz ich dalszy przebieg prognozowa ć trudno ze wzgl ędu na zło żono ść sytuacji i rozbie żne tendencje integracyjne i dezintegracyjne. Np. w latach 80-90., na terenie Xinjiangu miejscowi fundamentali ści, oraz towarzysze przybywaj ący im na pomoc z zagranicy (szczególnie mud żahedini, którzy ści ąga ć tam zacz ęli po wygaszeniu wojny w Bo śni), podejmowali akcje terrorystyczne i działania zbrojne, domagaj ąc si ę niepodległo ści 51 . Do napi ęć dochodziło te ż w Tybecie, chocia ż sam dalajlama XIV, w latach 90., domagał si ę jedynie szerokiej autonomii dla Tybetu w ramach ChRL, nie za ś jego oddzielenia i ogłoszenia niepodległo ści 52 . Trwaj ą kontrowersje dotycz ące ewentualnego zjednoczenia Tajwanu z macierz ą, itd. Powrót do macierzy Hongkongu (w 1997 r.) i Makau (w 1999 r.) postawił w nowy sposób kwesti ę struktury pa ństwa chi ńskiego. Tradycyjnie miało ono charakter scentralizowany, cho ć prowincje i powiaty korzystały w praktyce z do ść znacznej autonomii, a z jeszcze szerszej – rejony autonomiczne mniejszości narodowych. Jednak pa ństwo unitarne było dogmatem w okresie cesarstwa, Republiki Chi ńskiej (1912-1949) i ChRL (po 1949 r.).

50 Patrz: Louisa Schein, Gender and Internal Orientalism , „Modern China”, vol. 23, no. 1 (Jan. 1997), s. 59-98. 51 Genez ę problemu Xinjiangu i nacjonalizmu ujgurskiego przedstawia: Joseph Fletcher, The Hayday of the Ch;ing Order in Mongolia, Sinkiang and Tibet , w: John K. Fairbank, red., The Cambridge History of China , vol. 10, Late Ch’ing, 1800-1911 , part 1, Cambridge University Press, Cambridge 1978; Andrew D. W. Forbes, Warlords and Muslims in Chinese Central Asia: A Political History in Republican Sinkiang, 1911-1949 , Cambridge University Press, Cambridge 1986; Donald H. MacMillen, Chinese Communist Power and Policy in Xinjiang , 1949-1977 , Westview, Boulder 1977;Michael Dillon, Xinjiang: Ethnicity, Separatism and Control in Chinese Central Asia , „Durham East Asian Papers”, no. 1, 1995. 52 Patrz: Or ędzie Jego Świ ątobliwosci Dalajlamy z okazji 40. Rocznicy narodowego powstania w Tybecie , 10.03.1999, w: Tenzin Giaco, Dalajlama, Wolno ść na wygnaniu – Autobiografia , Świat Ksi ąż ki, Warszawa 1999, s.273-4. Ścisłe od stuleci zwi ązki Tybetu z Chinami przedstawiaj ą wnikliwie: Roland Barraux, Dzieje dalajlamów: Czterna ście odbi ć w Jeziorze Widze ń, Alfa, Warszawa 1998; Melvyn C. Goldstein, The Snow Lion and the Dragon: China, Tibet, and the Dalai Lama , Columbia University Press, Berkeley 1997. Upowszechniane nieraz w Polsce opinie o rzekomej okupacji Tybety przez ChRL w 1951 r. i nale żnej mu jakoby bezsprzecznie niepodległo ści ignoruj ą o wiele bardziej skomplikowane realia historyczne, fakt uznawania przynale żno ści Tybetu do Chin przez wszystkie pa ństwa świata, wł ącznie z USA, jak te ż wypowiedzi – nawet prezentowane w Polsce – samego dalajlamy (np. przy okazji jego pobyty w maju 2000 r.).

13 Pojawienie si ę specjalnych rejonów autonomicznych, jakimi stały si ę te dwie postkolonialne enklawy, i to z zagranicznymi zobowi ązaniami do poszanowania tej autonomii –złamało zasad ę unitaryzmu i otworzyło drog ę do dalszej ewolucji. Pojawili si ę te ż w kraju Chi ńczycy – obywatele odr ębnych pół-pa ństwowych jednostek politycznych, żyj ący w innym systemie i z urz ędowo zaakceptowanym innym, zokcydentalizowanym stylem życia, oddzieleni od Chin pilnie strze żonymi granicami, konieczno ści ą uzyskania wizy na wjazd i odr ębnym statusem mi ędzynarodowym (np. Hongkong ma umow ę o ruchu bezwizowym z UE). Mieszka ńcy tych enklaw kultywowa ć te ż zacz ęli własn ą, odr ębn ą to żsamo ść , któr ą szybko umacniano tam po wyje ździe rz ądz ących dawniej kolonizatorów. Miało to tym istotniejsze znaczenie, i ż otwart ą kwestia jest status Tajwanu, a na inny sposób Tybetu i Xinjiangu. Od lat 80. XX w. narastaj ą te ż ró żnice gospodarczo- cywilizacyjne najwy żej rozwini ętych prowincji wschodniego wybrze ża. Umacniaj ą si ę w nich zatem tendencje autonomistyczne, co jest szczególnie widoczne w przypadku najbogatszej prowincji Guangdong (77 mln). Przy ogromnych ró żnicach j ęzykowo-kulturowych zyskuje to dodatkowe podteksty, a pami ęta ć trzeba, że od I tysi ącleciu p.n.e. do ko ńca I tysi ącleciu n.e. Chiny rozpadały si ę wielokrotnie na mniejsze pa ństwa, zatem cz ęsto mo żliwe jest nawet nawi ązywanie do starych tradycji własnej pa ństwowo ści. Przy takim ogromie kraju-kontynentu oraz skali zró żnicowania wewn ętrznego jest oczywiste, i ż mechanizmy instytucjonalne i koncepcje polityczne wypracowane dla małych pa ństw narodowych Europy, czy nawet USA, nie mog ą by ć mechanicznie przenoszone na Chiny. Nie znaczy to, rzecz jasna, i ż kraj ten nie mo że korzysta ć z żadnych do świadcze ń i wzorów pa ństw zachodnich. Wr ęcz przeciwnie, jest to wysoce u żyteczne, pami ęta ć tylko trzeba o konieczno ści i nieuchronno ści ich dostosowywania do warunków i potrzeb miejscowych. Idee pa ństwa narodowego, cho ć znajduj ą tam one licznych zwolenników, wydaj ą si ę w tym kontek ście chyba mniej u żyteczne ni ż instytucje federalistyczne, ale dalsza ewolucja Chin w tych obydwu aspektach – pa ństwowym i narodowym – jest sprawa otwart ą. Zachodnie rozwi ązania i koncepcje maj ą z konieczno ści ograniczon ą u żyteczno ść , przy tak skomplikowanych realiach chi ńskich, w dodatku dynamicznie si ę zmieniaj ących. Ogromne zró żnicowanie Chin stwarza zatem nie tylko wiele specyficznych problemów, ale tak że stawia przed kierownictwem kraju rozmaite, gigantyczne wyzwania o ogromnej doniosło ści dla kraju oraz jego mieszka ńców. c) Problem ci ągło ści historycznej i gł ębokich przemian cywilizacji chi ńskiej Podobnie jak zr ęby cywilizacji zachodniej uformowały si ę w staro żytnej Grecji i Rzymie (cho ć znaczny wkład do niej wniósł te ż Bliski Wschód, na czele z Egiptem i Palestyn ą), tak cywilizacja Azji Północno-wschodniej zrodziła si ę w Chinach. Inaczej jednak ni ż w Basenie Morza Śródziemnego, gdzie imperia rozpadały si ę jak domki z kart, Chiny przetrwały do dzisiaj, zachowuj ąc ci ągło ść swych tradycji pa ństwowych, instytucji, koncepcji i kultury. Przez ponad trzy tysi ące lat z Chin zapo życzano w tamtym regionie podstawowe wzorce organizacji politycznej, społecznej, idee i technologie, co dawało im szczególny presti ż. Tamtejsza cywilizacja konfucja ńsko-buddyjska ró żniła si ę przy tym od zachodniej o wiele bardziej ni ż indyjska, czy muzułma ńska 53 . Epoka kolonializmu ustanowiła dominacj ę Zachodu i zapocz ątkowała procesy okcydentalizacji Azji Wschodniej. Przyswajaj ąc sobie

53 Patrz omówienie tych odr ębno ści: Krzysztof Gawlikowski, The ‘Civilisation of Struggle’ in the West and Appreciation of Harmony in East Asia: Philosophical and Social Implications of the Two Approaches , „Dialogue and Universalism”, no. 7-8, 2003, s. 17-48; tego ż: Jednostka i władza w cywilizacji wschodnioazjatyckiej , w: K. Gawlikowski, E. Potocka, red., Korea: do świadczenia i perspektywy , A. Marszałek, Toru ń 2001, s. 15-71; tego ż: Religijno ść chi ńska: uwagi o odmiennej cywilizacji , „Azja – Pacyfik”, t. 6/2003, s. 9-91.

14 nowoczesne zdobycze Azjaci, w tym oczywi ście Chi ńczycy, zachowywali jednak w znacznym stopniu swoje odr ębne kultury. Kwestia ci ągło ści historycznej wyst ępuje tam zatem w skali zupełnie nieznanej Zachodowi. Nowo żytna Europa i Stany Zjednoczone nawi ązuj ą wprawdzie do pewnych symboli, idei, czy wzorów dawniejszych, ale wej ście Zachodu w epok ę nowo żytn ą oznaczało zerwanie ci ągło ści ze średniowieczem. Podobnie wej ście w średniowiecze było zerwaniem ze staro żytno ści ą. W przypadku Chin sytuacja jest zupełnie odmienna, gdy ż zachowano tam ci ągło ść kulturow ą, polityczn ą i to żsamo ści „narodowej” (jakkolwiek si ę ona zmieniała). Dlatego niekiedy podwa ża si ę zasadno ść podziału historii Chin na epoki analogiczne do zachodnich, typu staro żytno ść , średniowiecze, czasy nowo żytne. Tam zasadnicza cezura przypada na połow ę XIX w. i wojny opiumowe, czyli pocz ątek dominacji zachodniej i procesów okcydentalizacji Chin, co przez czas długi było równoznaczne z ich modernizacj ą54 . Inaczej bowiem ni ż to było w Europie, dawne koncepcje i wzorce zast ępowano w Chinach nie nowymi, zapo życzanymi co najwy żej od wy żej rozwini ętego s ąsiada europejskiego, ale „zamorskimi”, z zupełnie innej cywilizacji. Drug ą wielk ą cezur ę stanowi przełom lat 70. i 80. XX w., czyli pocz ątek reform Denga. Doprowadziły one bowiem w du żym stopniu do zerwania tej ci ągło ści i wej ścia Chin w epok ę cywilizacji przemysłowej oraz społecze ństwa konsumpcyjnego zachodniego typu. Mo żna przypomnie ć, że najbardziej radykaln ą prób ą rozwi ązania problemu „tradycjonalizmu chi ńskiego” była poprzednio rewolucja kulturalna (1966-1969), kiedy to po prostu usiłowano zlikwidowa ć całe dziedzictwo niszcz ąc je fizycznie i zakazuj ąc si ęgania do ń (w tym czytania dawniejszej literatury, grania starych sztuk, obchodzenia tradycyjnych świ ąt, kultywowania starych zwyczajów, itp.). Jednak rezultaty tych działa ń były ograniczone, gdy ż burzyciele działali cz ęsto w sposób zaskakuj ąco tradycjonalistyczny i reprezentowali mentalno ść blisk ą wcze śniejszym, radykalnym ruchom chłopskim, a Chiny pozostawały nadal w obr ębie „cywilizacji agrarnej”, tylko troch ę zmodernizowanej na sowieck ą modł ę. Rewolucja kulturalna powa żnie naruszyła jednak ci ągło ść kulturow ą i wpoiła w skali masowej przekonania, i ż to co stare jest „złe” i „zacofane” (po raz pierwszy propagowa ć zacz ął takie opinie ruch 4 maja 1919 r.). To ułatwiło niew ątpliwie łatwe porzucanie dawnych tradycji w okresie reform Denga. Wprawdzie wraz z liberalizacj ą rozpocz ętą wtedy nast ąpił prawdziwy renesans zainteresowa ń tradycjami chi ńskimi i zacz ęto je odnawia ć, ale przy silnym poczuciu odmienno ści „obecnej epoki”. Nie oznacza to, oczywi ście, i ż Chiny utraciły swoja to żsamo ść . Mo żna jedynie stwierdzi ć, i ż przechodz ą one obecnie przemiany bezprecedensowe, co do ich skali i gł ębi, modyfikuj ące podstawowe zasady tradycyjnej cywilizacji chi ńskiej. Dla wła ściwego rozumienia dynamiki tych przemian, nale ży przypomnie ć, i ż samo dokonywanie tam zmian odbywało si ę inaczej ni ż w świecie zachodnim, od Europy a ż po Indie. Jak wskazywał Arnold Toynbee, a du żo wcze śniej przed nim Liang Qichao (1873- 1929), w Azji Wschodniej, przynajmniej od epoki neolitu, zamiast odrzucania starych elementów kulturowych i zast ępowania ich nowymi, jak na Zachodzie, do starych jedynie dokładano nowe. U żywano pó źniej przez czas długi tak jednych jak drugich. Nowe mogły by ć coraz cz ęś ciej stosowane, starych jednak niemal nigdy nie zapominano zupełnie 55 .

54 Przedstawia te procesy praca: K. Gawlikowski, Chiny wobec Europy: reformy wojskowe XIX w., Ossolineum, Wrocław 1979. 55 Patrz: Arnold Toynbee, East to West: A Journey Round the World , Oxford University Press, Oxford – London 1959, s.69; Li Huaxin, Wu Jiaxun, red., Liang Qichao xuanji [Pisma wybrane Liang Qichao], Renmin Chubanshe, Shanghai 1984, s. 241 (Lun jinbu – O post ępie , czerwiec-lipiec 1902). Ten ostatni my śliciel argumentował, i ż bez odrzucania, czy nawet niszczenia, dawnych elementów, i zast ępowania ich nowymi, Chiny nigdy nie zmieni ą

15 Historyczne dziedzictwo przypominało raczej wielkie organy, do których doł ącza si ę wci ąż nowe piszczałki, ni ż nawarstwiaj ące si ę na siebie kultury i epoki, kiedy to nowe warstwy zakrywaj ą poprzednie. Mo żliwie najwierniejsze kultywowanie przeszło ści było w Chinach a ż do rewolucyjnych burz XX w. ideałem i obowi ązuj ącą norm ą. Dopiero w XX w. upowszechniły si ę idee „rewolucyjnego przeobra żenia Chin”, niekiedy o zabarwieniu wr ęcz mistycznym, przyjmowane z ogromnym zapałem przez większ ą cz ęść inteligencji, ale nawet te kolejne burze rewolucyjne zwykle nie unicestwiały przeszło ści. Ponadto szczególne znaczenie przywi ązywano tam tradycyjnie do nazw. Podczas gdy ludzie Zachodu wszelkie zmiany zaczynaj ą od pompatycznych deklaracji i zmiany nazw, w Chinach zmienia si ę wszystko, a nazwy zachowuje najdłu żej, jak si ę da. Wi ąż e si ę to zapewne ze szczególnymi tradycjami stosowanego tam pisma i prawdziwej „cywilizacji hieroglificznej”, jak te ż z ogromnymi trudno ściami przyznawania si ę tam do bł ędów, co grozi tam zbiorow ą „utrat ą twarzy”. Rozmaite problemy zwi ązane z ci ągło ści ą historyczn ą wyst ępuj ą do dzi ś na ka żdym niemal kroku. Przybysz odwiedzaj ący miasto Qufu, historyczn ą siedzib ę rodu Konfucjusza (551-479 p. n. e.), stwierdzi bez trudu, że ponad połow ę jego mieszka ńców stanowi ą członkowie tego najsławniejszego, chi ńskiego rodu. We wsiach w s ąsiedztwie znajdzie podobnie nadal pracuj ących na roli potomków wielu staro żytnych rodów, kultywuj ących swe kulty rodowe i tradycje, a nieraz i spory. Współczesne rody s ą znacznie mniejsze ni ż dawniej i licz ą od kilku do kilkunastu tysi ęcy ludzi, podczas gdy w epoce cesarstwa mogły liczy ć po kilkadziesi ąt, a nawet kilkaset tysi ęcy. Jednak że nawet mieszka ńcy miast zazwyczaj utrzymuj ą kontakty ze swymi rodami i respektuj ą swoje zobowi ązania wobec nich. Dotyczy to nawet funkcjonariuszy rz ądu centralnego w Pekinie. Na wsiach rody są za ś kluczow ą struktur ą, cho ć o charakterze nieformalnym, i to starszyzna rodowa decyduje zazwyczaj, kto ma zosta ć sołtysem, czy lokalnym sekretarzem partii. Dziedzicem prastarej instytucji wspólnot wiejskich, czy rodowych (nieraz pokrywały si ę one ze sob ą) stały si ę w ChRL tak zwane danwei , co mo żna by przetłumaczy ć jako „wspólnotowe jednostki pracy”. W istocie formowały si ę one ju ż od ko ńca XIX w., ale stały si ę struktur ą zinstytucjonalizowan ą i obejmuj ącą cał ą ludno ść Chin dopiero od lat 50. Jednostk ą tak ą były na wsi du ża brygada produkcyjna i komuna ludowa, w miastach za ś „zakład pracy”: fabryka, ministerstwo, instytut badawczy, czy uczelnia. Pracownicy byli niejako „przypisani”, wraz z rodzinami, do swych jednostek-wspólnot. One zapewniały opiek ę i organizowały życie, staraj ąc si ę zaspokoi ć w miar ę mo żliwo ści ich rozmaite potrzeby. Np. zapewniały mieszkanie, kartki na rozmaite racjonowane produkty, rozmaite usługi, opiek ę medyczn ą, przedszkole dla dzieci, emerytur ę, czy rent ę. Były to wspólnoty reprezentuj ące swoich członków wobec wszelkich instytucji zewn ętrznych i zezwalaj ące im na podejmowanie rozmaitych wa żniejszych poczyna ń, jak mał żeństwo, studia dzieci, wyjazd do innego miasta, cho ćby z wizyt ą do cioci. Przechodzenie do gospodarki rynkowej w latach 80. XX w., do prywatnych przedsi ębiorstw, które nieraz bankrutowały, a zazwyczaj nie chciały przyjmowa ć na siebie pełnej „opieki rodzinnej”, czy te ż odbudowa rodzinnych gospodarstw na wsi – poci ągały za sob ą rozkład tych struktur. Pa ństwo musiało tworzy ć odpowiednie słu żby publiczne, poprzednio nieistniej ące, za ś rodziny i jednostki musiały same przejmowa ć odpowiedzialno ść za swe życie i losy. Dopiero w 2001-2002 r., i to na zasadach eksperymentalnych, w niektórych miastach zacz ęto rejestrowa ć mał żeństwa bez stosownych zezwole ń danwei , czy wydawa ć paszporty na podró ż zagraniczn ą56 .

si ę i nie mo żna ich b ędzie zmodernizowa ć, tak jak nie mo żna wznie ść nowego budynku bez rozebrania starego. 56 Geting Hitched is Easier , „China Daily, Hong Kong Edition”, 21.11.2002; w Kantonie rozpocz ęto np. wydawanie paszportów na stałe, bez potrzeby zezwole ń danwei, czy zakładu

16 Była to jedna z najdramatyczniejszych i gł ębokich przemian społecznych w skali tysi ącleci i oznaczała rozkład i upadek całego tradycyjnego wspólnotowo-kolektywnego układu życia, zapewniaj ącego pewn ą opiek ę, i poczucie „bezpiecze ństwa społecznego”, ale zarazem poddaj ącego jednostki i rodziny pewnej zewn ętrznej kontroli 57 . Mo żna doda ć, że w czasach cesarstwa zezwolenia członkom rodziny na podró ż wydawała głowa rodziny, a ró żne sprawy nadzorowały władze wiejskie i gminne. Podobny do danwei charakter miały a ż do drugiej połowy lat 90. firmy oraz inne instytucje na Tajwanie, w Korei i Japonii, gdzie równie ż „firma” stanowiła kolektyw ludzi zwi ązanych z ni ą na całe życie, ze specyficznymi mechanizmami pracy, życia i współodpowiedzialno ści. Rozkład systemu danwei w Chinach wi ązał si ę ze swoistym „otwieraniem” społecze ństwa. O ile w systemie maoistowskim rozpadało si ę ono na niezliczone takie wspólnoty, do ść zamkni ęte i dążą ce do autarkii, o tyle w okresie reform nast ąpił ogromny wzrost kontaktów społecznych i rozwój rozmaitych więzi, na skal ę nigdy przedtem nieznan ą w Chinach. Głównymi podmiotami działa ń stawały si ę za ś przede wszystkim jednostki i małe rodziny. Był to bardzo daleko posuni ęty demonta ż społecze ństwa para-konfucja ńskiego, opartego na kolektywach pracy, podobnie jak tradycyjnie opierało si ę na du żych rodzinach (tak że linea żach i wspólnotach wioskowych). Zapocz ątkowało to te ż prawdziwy przewrót w sferze mentalno ści. Nale ży bowiem pami ęta ć, że konfucja ńsko-komunistyczny system kolektywistyczny nie został tam narzucony społecze ństwu uformowanych indywidualistów, lecz jedynie konserwował on i umacniał podmiotowo ść grupow ą i mentalno ść wspólnotow ą funkcjonuj ące od tysi ącleci w całym regionie. Nowe warunki w Chinach epoki reform otwierały zatem drog ę do stopniowego umacniania innych stosunków, bardziej indywidualistycznych. Jednak że wci ąż struktury kolektywistyczne odgrywaj ą du żą rol ę, cho ć formy ich si ę zmieniaj ą: te narzucane przez władze – zanikaj ą, a formuj ą si ę spontanicznie rozmaite inne. Np. „tymczasowi pracownicy” cz ęsto s ą anga żowani w swoistych brygadach, nie za ś indywidualnie i z reguły ich podró ż do miasta jest organizowana przez rodziny, krewnych, swojaków z tej samej wsi ju ż tam „urz ądzonych”, funkcjonuj ą wi ęc w jakiej ś nowej wspólnocie 58 . Mo żna przypomnie ć, że ideałem konfucja ńskim było sp ędzanie całego życia w swojej rodzinie i wsi, troszczenie si ę o rodziców i pochowanie obok nich. W klasycznej taoistycznej Ksi ędze drogi i cnoty głoszono ideał szcz ęś liwego życia w swojej wsi i nie odbywania podró ży nawet w s ąsiedztwie. Zalecano nawet, by mieszka ńcy jednej wsi nigdy nie odwiedzali s ąsiedniej, by słyszeli stamt ąd pianie kogutów i szczekanie psów, ale nie wiedzieli nawet, jak one wygl ądaj ą59 . Przywódcy komunistyczni z pokolenia Mao realizowali zatem poniek ąd owe staro żytne, a wci ąż żywe, ideały, które ostatecznie zanikły dopiero wraz z reformami Denga.

pracy, jak te ż zaproszenia podmiotu zagranicznego na podró ż, co praktykowano wcze śniej. Ogromne tłumy zacz ęły wiec szturmowa ć biura paszportowe. Patrz. Passport Application Rush , „China Daily, Hong Kong Edition”, 31.10.2002. 57 O tych mało znanych na Zachodzie chi ńskich strukturach oraz ich przemianach pisze wnikliwie: Victor N. Shaw, Social Control in China: A Study of Chinese Work Units , Praeger, Westport – London 1996. 58 Patrz: Dorothy Dorothy J. Solinger, China’ Floating Population , w: Merle Goldman, Roderick MacFarquhar, red., The Paradox of China’s Post-Mao Reforms , Harvard University Press, Cambridge, Mass. 1999, s. 220-40. 59 Tao-te-king czyli Ksi ęga Drogi i Cnoty , przekł. Tadeusz Żbikowski, „Literatura na Świecie”, nr 1/1987 (186), s. 70 (par. 80). Ksi ęga ta ( Daodejing ) przypisywana jest legendarnemu Laozi, a powstawała stopniowo mi ędzy V a III w. p.n.e. Po dzi ś dzie ń jest jednak jednym z najpopularniejszych dzieł staro żytnych.

17 Wielu obserwatorów zachodnich opisywało „komitety sąsiedzkie” ( neighborhood committees ) w Chinach jako jeden z wa żnych mechanizmów kontroli ludno ści i mobilizacji jej wysiłków w systemie komunistycznym, czy współczesnym autorytarnym 60 . Rzadko zdawali sobie oni jednak spraw ę, i ż jest to jedna z najstarszych instytucji chi ńskich, rozwijaj ąca si ę od IV w. p.n.e., wielekro ć modyfikowana i rozbudowywana nast ępnie w czasach cesarstwa, a wci ąż funkcjonuj ąca nie tylko w Chinach, lecz we wszystkich krajach regionu, tak że w Republice Korei i Japonii. Wi ązała si ę ona z zasad ą odpowiedzialno ści zbiorowej za wszelkie wyst ępki, jak te ż za „morale wspólnoty”. W latach 90. ich rola zmniejszała si ę niew ątpliwie i zmieniały funkcje, pozostawały one jednak żyw ą struktur ą, której nie sposób zakwalifikowa ć jednoznacznie do organizacji słu żą cych jedynie administracji lokalnej lub te ż partii, albo wr ęcz przeciwnie, o charakterze obywatelskim. Łączyły one bowiem obydwie wła ściwo ści. Dopiero w latach 90. XX w. rozlu źnia ć te ż zacz ęto ograniczenia zwi ązane z funkcjonuj ącym tam od niemal dwu tysi ęcy lat systemem rejestracji mieszka ńców, zwanym hukou . 30 marca 2001 r. rz ąd zaaprobował projekt zasadniczej jego reformy: stopniowe jego znoszenie, a przej ście w ci ągu 5 lat do systemu rejestracji zatrudnionych, opartym na numerach ubezpieczenia ( security number system ) typu zachodniego. Kolejne postanowienia z 1 lutego 2002 r. łagodziły jednak to stanowisko, cho ć zach ęcały do eksperymentów z jego zmianami. Od tego czasu poszczególne miasta ró żnej wielko ści zacz ęły łagodzi ć jego ograniczenia lub wr ęcz znosi ć je 61 . Chocia ż sprawa przyszło ści systemu hokou budziła wci ąż rozmaite kontrowersje w śród polityków i w prasie, a władze podejmowały niejednoznaczne decyzje, wycofuj ąc si ę nieraz z wcze śniej ogłaszanych wielkich zamierze ń całkowitego odrzucenia tego systemu 62 . W mniejszych miejscowo ściach stosunkowo łatwo meldowano chłopów na stałe, zmieniaj ąc ich hukou , je śli mieli stał ą prac ę i mieszkanie 63 . Bez tego za wszystko trzeba było płaci ć, i to znaczne sumy, nawet za posłanie dziecka do szkoły publicznej, gdy ż rodzina nie miała niejako „praw obywatelskich” w danej miejscowo ści 64 . Reformy te budziły tym wi ększe kontrowersje i wi ąza ć si ę miały z odej ściem od systemu opartego na statusie i podmiotowo ści rodzin, a przyj ęciu systemu indywidualistycznego. Dodajmy, że systemy rejestracji ludno ści oparte na rodzinach funkcjonuj ą po dzi ś dzie ń w Japonii, obu Koreach, i w wielu krajach Azji Południowo-Wschodniej. W Chinach, w ramach tych reform, w latach 80. wydawa ć tak że zacz ęto obywatelom dowody osobiste, co promowało autonomi ę jednostki (w Japonii nie ma ich po dzi ś dzie ń).

60 Patrz: David S. G. Goodman, Groups and Politics in the People’s Republic of China , M. E. Sharpe, Armonk, N.Y. 1984; R. Troyer, J. Clark, D. Rojek, red., Social Control in the People’s Republic of China , Praeger, New York 1989. 61 Household Registration System Reformed to Bridge Urban – Rural Gap , „Xinhua News Agency”, 4.12.2003. 62 Np. jedni publicy ści twierdzili, i ż nale ży jak najszybciej wpisa ć do konstytucji prawo do swobodnego wyboru miejsca zamieszkania w obr ębie całego pa ństwa, co oznaczałoby likwidacj ę systemu hukou (Jia Hepeng, China’s Constitutional Revisions Should Keep Abreast of Times , „Business Weekly”, 17.12.2002; Jiang Zhuqing, Decades-old Residence System... ). Inni natomiast wzywali do jego reform i zliberalizowania, ale przy zachowaniu podstawowych zasad (Jiang Zhuqing, Government to Revise Residence Regulations , „Business Weekly”, 26.02.2002). 63 Patrz: Time Not Ripe for Scrapping Hukou System , „China Daily” 19.04.2003; Hukou , „Xinhua News Agency”, 3.08.2003. 64 Problem ten, obok innych dotycz ących tej grupy społecznej, analizuje: D. J. Solinger, op. cit. s. 232-3.

18 System hukou słu żył tradycyjnie do ści ągania podatków i egzekwowania szarwarków oraz słu żby wojskowej, jak te ż przyznawania ró żnym grupom ludno ści pewnych uprawnie ń, a jego podstawowe elementy wprowadzono jeszcze w staro żytno ści. Dzielił on ludno ść na odr ębne kategorie: wolnych chłopów, rzemie ślników, kupców, mnichów, prostytutek, itd. przypisuj ąc ich zarazem do okre ślonych miejsc zamieszkania, gdzie miało si ę – umownie okre ślaj ąc – „prawa i obowi ązki obywatelskie”. W zwi ązku z tym wszelkie zmiany pozycji, czy nawet przeniesienie si ę rodziny na stałe do innej miejscowo ści, wymagało przepisania rodziny do innych rejestrów w drodze skomplikowanych procedur biurokratycznych. Jeszcze trudniejsz ą spraw ą była „zmiana kategorii”. Te średniowieczne praktyki „przypisania” nadal stosowano w ChRL, cho ć konstytucja teoretycznie wprowadzała prawn ą równo ść obywateli. W obowi ązuj ącej w ChRL od 1951 r. formie podstawowym był podział ludno ści na dwie kategorie: mieszka ńców wsi i miast, przy wydzieleniu jeszcze „kadry rz ądz ącej” ( ganbu ), z hierarchi ą rang, w odr ębn ą kategori ę społeczn ą wyró żniaj ącą si ę nawet strojem. Przechodzenie do gospodarki rynkowej od lat 80., wymuszało o wiele wi ększ ą mobilno ść ludno ści i narzucało łagodzenie jego ogranicze ń. Nawet przedsi ębiorstwom i instytucjom pa ństwowym trudno było jednak wtedy przenie ść pracownika z rodzin ą z miasta do miasta, za ś jeszcze o wiele trudniejszym zadaniem było przepisanie z ksi ąg ludno ściowych wiejskich do miejskich, co wymagało wielu lat zabiegów. Jeszcze trudniejsze było to dla przedsi ębiorcy prywatnego, czy samego zainteresowanego. Uzyskanie zgody na przerejestrowanie do miasta, a nawet z miasta do miasta, wymagało wci ąż wielu lat stara ń, a nieraz i łapówek. W ko ńcu lat 80. mniejsze miasta zacz ęły oficjalnie sprzedawa ć miejsca w swoich rejestrach, a po kilku latach ich śladem poszły du że miasta. Starano si ę osi ągn ąć maksymalne ceny, jakie rynek mógł zaakceptowa ć. Np. w mie ście Hai’an, w prowincji Jiangsu, w 1993 r. takie zezwolenie kosztowało 3 500 – 6 000 yuanów, co dla rodziny chłopskiej było suma ogromn ą. W bogatych miastach delty Rzeki Perłowej kosztowało to w tym okresie 20-30 000 yuanów, za ś w Pekinie 30 000 na dalekich przedmie ściach i 50 000 w samym mie ście. Przedsi ębiorstwo płaci ć musiało za pracownika około dwa razy wi ęcej. W Szanghaju wprowadzono specjalne „niebieskie karty” stałego pobytu, spłacane na raty przez dwa lata, gdy ż kosztowały one a ż 1 milion yuanów. Oczywi ście takie prawo pobytu dotyczyło tylko miasta, w którym je nabyto, a chłop musiał jeszcze płaci ć swoim władzom wiejskim za zezwolenie opuszczenia rodzinnej wsi oraz odpowiednie za świadczenie (ceny były bardzo ró żne). Od 1984 r. łagodzono stopniowo restrykcyjno ść systemu, toleruj ąc pobyt „obcych” w miastach, a ułatwiano szczególnie przenoszenie si ę do lokalnych małych miasteczek, by przyspieszy ć ich rozwój 65 . Utrzymuj ąc ten system zapobiegano jednak niekontrolowanemu napływowi ludno ści wiejskiej do miast, przy du żo lepszych warunkach życia w tych ostatnich, zapobiegano tak że włócz ęgostwu, przest ępczo ści, itp. Odrzucenie tego systemu, nawet rozło żone na etapy, i budz ące wci ąż kontrowersje - było rewolucj ą na skal ę tysi ącleci. Przez tysi ące lat Chi ńczycy żyli w swoich wspólnotach, rzadko przekraczaj ąc granice swego powiatu, natomiast w latach 90. XX w. mobilno ść ich wzrosła niesłychanie i miliony ich pracuj ą daleko od rodzinnej miejscowo ści, nieraz na drugim kra ńcu kraju. W okresie chi ńskiego Nowego Roku, kiedy wszyscy staraj ą si ę wróci ć do domu wyrusza w podró ż około 300 mln ludzi, co powoduje niesłychane zatłoczenie we wszystkich środkach transportu, który nawet w sytuacji normalnej ledwo sobie radzi z szybko rosn ącymi

65 Patrz: Delia Davin, Internal Migration in Contemporary China , Macmillan. London 1999, s. 44-6; Hein Mallée, China’s Hausehold Registration System under Reform, „Development and Change”, vol. 26, no. 1 (1995); Zhang Qingwu, Basic Facts on the Hausehold Registration System , ed. and transl. by M. Dutton, „Chinese Economic Studies”, vol. 22, no. 1 (1988).

19 przewozami. Na mniejsz ą skal ę powtarza si ę to z okazji innych kilkudniowych świ ąt. Pojawiło si ę zjawisko zupełnie dawniej nieznane: masowa turystyka Chi ńczyków, odkrywaj ących nieznane im dawniej uciechy urlopów i weekendów. Chiny przez tysi ąclecia pozostawały krajem zamkni ętym: rzadko i niech ętnie władze zezwalały Chi ńczykom na wyjazd za granic ę i kontrolowały te ż rygorystycznie przyjazdy cudzoziemców. Obecnie kraj „otworzył si ę” po raz pierwszy w swych dziejach tak szeroko na zagranic ę: miliony Chi ńczyków wyje żdżaj ą jako tury ści, na studia, czy w interesach, i miliony cudzoziemców przybywaj ą co roku do Chin w podobnych celach. W 2001 r. 87 mln „osób zagranicznych” odwiedziło Chiny, w tym 11 mln turystów cudzoziemskich (wi ększo ść odwiedzaj ących stanowili Chi ńczycy spoza ChRL). Łącznie dało to przychody 17,5 mld USD. W 2000 r. ponad 10 mln obywateli ChRL odwiedziło inne kraje w celach turystycznych, w tym 2,5 mln w zorganizowanych grupach przedsi ębiorstw turystycznych, co oznaczało wzrost o 13% w stosunku do roku poprzedniego. Przewiduje si ę, że w 2020 r. turystyka b ędzie jedn ą z głównych gał ęzi gospodarki i generowa ć b ędzie około 8% PKB, Chiny za ś stan ą si ę jednym z jej światowych centrów 66 . Prawdopodobnie Chi ńczycy b ędą wtedy jedn ą z podró żniczych nacji i w podró że zagraniczne uda ć si ę im mo że około 100 mln rocznie. Do 2003 r. ze studiów zagranicznych (w ramach wymiany mi ędzypa ństwowej oraz studiów na koszt własny) powróciło do kraju około 150 000 67 . W samych Stanach Zjednoczonych studiuje około 50 000 Chi ńczyków. W przybli żeniu tylu ż cudzoziemców studiuje w Chinach, a pracuje w tym kraju około 400 000 cudzoziemców (nie licz ąc, rzecz jasna Hongkongczyków i Tajwa ńczyków) 68 . Na pocz ątku XXI w. pojawiła si ę nowa moda: uczenia angielskiego przez cudzoziemców, o pozyskanie cudzoziemskiego nauczyciela zaczynaj ą zabiega ć zamo żniejsze szkoły podstawowe 69 . Pojawiło si ę nawet u ko ńca lat 90. zjawisko zupełnie nowe: osiedlanie si ę cudzoziemców na stałe w Chinach. Je śli pami ęta ć, że jeszcze do czasu wojen opiumowych uczenie cudzoziemca języka chi ńskiego było zabronione, a Chi ńczykowi ucz ącemu go nielegalnie groziła kara śmierci, za ś cudzoziemcowi – wi ęzienie, i że jeszcze w latach 60. XX w. żadne wydawnictwa zagraniczne nie były dost ępne w Chinach, a jakikolwiek prywatny kontakt z cudzoziemcem był wykluczony – zmiany te miały charakter fundamentalny. Nie bezpodstawnie twierdzono, że Mao wprowadzał w swoim kraju „schi ńszczony marksizm”. Uto żsamiał on wr ęcz ustrój komunistyczny ze staro żytnym ideałem konfucja ńskim „społecze ństwa Wielkiej Jedni” ( da tong ). Ta utopijna koncepcja harmonijnego społeczeństwa, w którym ka żdy ma zapewnion ą prac ę, byt i pomoc społeczn ą, a wysokie morale pozwala nie zamyka ć drzwi domostw, gdy ż złodziejstwo nie ma racji bytu - cieszył si ę wielk ą popularno ści ą w śród radykalnych my ślicieli XIX i XX w 70 . W ChRL

66 Tourism Becomes China’s New Economic Growth Point , „China News and Report”, nr 3, 2002 (February 1), czasopismo dost ępne na stronie www.china.org.cn 67 Economic Growth Attracts Increasing Overseas Chinese Students , „China Daily”, 30.09.2003. 68 China Attracts 400 000 Foreign Expersts , „Xinhua News Agency”, 25.09.2003. 69 Foreign Teachers Welcomed in Elementary Schools , „Xinhua News Agency”, 18.09.2003. 70 Koncepcja da tong została wyło żona w rozdziale „Pojawienie si ę rytuałów” ( Li yun ), ksi ęgi Zapiski o rytuałach (Li ji ), obszernego kompendium nale żą cego do konfucja ńskiego Pi ęcioksięgu (Wujing ). Tekst ten datowany jest rozmaicie, na okres III w. p.n.e. – II w. n.e. Patrz: Michael Loewe, red., Early Chinese Texts, A Bibliographical Guide , The Institute of East Asian Studies, University of California, Berkeley 1993, s. 293-5. Bardziej prawdopodobna wydaje si ę datowanie go na okres przed nasz ą er ą. Przekład kluczowego fragmentu w: Feng Youlan, Krótka historia filozofii chi ńskiej , PWN, Warszawa 2001, s. 230. Do koncepcji tych odwoływali si ę przywódcy Powstania Taipingów (1850-1868), wielki

20 odwoływano si ę do ń szczególnie w okresie tworzenia „komun ludowych” na wsi w 1958 r. Niezmiernie znamiennym faktem było odwoływanie si ę przez Jiang Zemina do innego terminu konfucja ńskiego: Małego Spokoju ( xiao kang ), stanu mniej doskonałego od Wielkiej Jedni, interpretowanego obecnie jako „umiarkowany dobrobyt” 71 . Wpływ konfucjanizmu na Mao dotyczył równie ż jego wyobra żeń o jednostce, społecze ństwie i pa ństwie. W gruncie rzeczy budował on ChRL na wzór konfucja ńskiego cesarstwa. Miała ona, podobnie jak cesarstwo, wpaja ć ludowi pewn ą ideologi ę moraln ą, a społecze ństwem kierowa ć miały „kadry” – nowi mandaryni. Zgodnie z tradycj ą sam Mao wyst ępował jako wyidealizowany przez konfucjanistów od ponad dwu tysi ącleci władca-mędrzec. „Pa ństwo robotników i chłopów” stało si ę zatem znowu, jak w czasach cesarstwa, gigantycznym zakładem wychowawczym i struktur ą na poły religijn ą, przypominaj ącą Ko ściół 72 . Mo żna by wr ęcz stwierdzi ć, że ChRL w epoce Mao, przedstawiana zazwyczaj bez reszty jako pa ństwo komunistyczne, było w istocie ostatni ą w historii, acz heretyck ą, wersj ą konfucja ńskiego cesarstwa. Jak ono pretendowała te ż do przewodzenia całej ludzko ści, cho ć ubierano to w rewolucyjne slogany. Ten model pa ństwa wi ązał si ę z funkcjonuj ącymi od tysi ącleci mechanizmami utrzymywania jego jedno ści. To mega-pa ństwo, w którym podró ż ze stolicy do jednego z ponad dwu tysi ęcy powiatów mogła zabra ć nieraz nawet kilka miesi ęcy, udawało si ę utrzyma ć głównie dzi ęki wi ęziom ideologiczno-cywilizacyjnym. Tamtejszy Syn Nieba ( tianzi ) był niew ątpliwie bli ższy figurze europejskiego papie ża z epoki średniowiecza ni ż władcy-administratora. Chiny przez tysi ąclecia nie były zatem podobne do współczesnych, niewielkich pa ństw narodowych, czy nawet dynastycznych, lecz były

my śliciel przełomu wieków Kang Youwei (patrz: K’ang Yu-wei, Ta T’ung Shu: The One- World Philosophy of K’ang Yu-wei , przekł. Laurence G. Thompson, George Allen & Unwin, London 1958), a tak że Sun Yat-sen i wielu innych działaczy. Patrz: omówienie tych koncepcji przez Wolfganga Bauera, China and the Search for Happiness: Recurring Themes in Four Thousand Years of Chinese Cultural History , The Seabury Press, New York 1976; i Hou Wailu, Zhongguo lidai datong sixiang [Koncepcja Wielkiej Jedni w ró żnych okresach historii Chin], Kexue Chubanshe 1959. Por: Mao Zedong xuan ji [Pisma Wybrane Mao Zedonga], Renmin Chubanshe, Beijing 1964, t. 4., s. 1474; Selected Works of Mao Tse-tung , Foreign Languages Press, Peking 1969, t. 4, s. 412 („On the People’s Democratic Dictatorship”, 30.06.1949). Patrz tak że: Zongli Tang, Bing Zhao, Maoism and Chinese Culture , Nova Science Publishers, New York 1996, s. 401-7. 71 Patrz np. nowy program KPCh: Constitution of the Communist Party of China (I) Amended and adopted at the 16 th National Congress of the Communist Party of China on November 14, 2002 , Beijing Review , 19.12.2002, s. Iii-iv („General Program”, z paralelnym tekstem chi ńskim). Patrz tak że: , Speech at the Rally in the Celebration of the 80 th Anniversary of the Founding of the Communist Party of China, July 1, 2001, New star Publishers, Beijing 2001, s. 43 (rozdz. 4). Na angielski termin ten tłumaczony jest jako well-of society , albo well-to-do society . Termin xiaokang wyst ępuje on w tym samym tek ście konfucja ńskim, „Pojawienie si ę rytuałów”, jako ni ższy i mniej doskonały etap w stosunku do Wielkiej Jedni. Stosowanie go w ChRL po odej ściu od koncepcji Mao wi ązało si ę z rezygnacj ą z budowania komunizmu i powrotem do pocz ątkowego etapu budowania socjalizmu, jako niezb ędnego kroku dla rozwini ęcia najpierw Chin. 72 Patrz opis pa ństwa tradycyjnego w: K. Gawlikowski, „Problem praw człowieka z perspektywy azjatyckiej”, Azja-Pacyfik , t. 1/1998, s. 26-32.

21 cywilizacj ą, to politycznie integruj ącą si ę, to znów podlegaj ącą dezintegracji, a mechanizmy podtrzymuj ące jej spoisto ść były nader swoiste 73 . Pa ństwo było tam tradycyjnie struktur ą na poły sakraln ą, okre ślało warto ści moralne i generowało ludzk ą, moraln ą natur ę w poddanych. Ono te ż było – jak wierzono – twórc ą i stra żnikiem Cywilizacji oraz zarz ądc ą centralnych obszarów świata, gdzie jedynie mogła si ę ona ukształtowa ć. Był to model „pa ństwa-ko ścioła-zakładu wychowawczego”, jaskrawo odmienny od administracyjno-politycznych struktur pa ństw zachodnich. Rz ądziła nim niemal od dwu tysi ącleci szczególna klasa społeczna: shenshi – „mandarynów”, uczonych pełni ących urz ędy pa ństwowe, kultywuj ących t ę Cywilizacj ę oraz kluczowe dla niej warto ści moralne, wychowuj ących poddanych i dbaj ących o nich. Władz ę sprawowano w sposób patriarchalny, wyidealizowany w konfucjanizmie, zatem funkcjonariuszy pa ństwowych nazywano „ojcami i matkami ludu”, a zyskiwali oni swe stanowiska przez egzaminy publiczne, nie urodzenie. Klasa rz ądz ąca miała wi ęc zupełnie inny charakter ni ż w feudalnej Europie. System ten trudno nawet jednoznacznie okre śli ć w kategoriach wypracowanych na Zachodzie, ma on bowiem zarazem cechy teokratyczne, totalitarne i proto-nowoczesne (instytucj ę słu żby cywilnej nowo żytne pa ństwa Europy wr ęcz zapo życzyły z Chin w XVII i XVIII w.). Mo żna by go umownie okre śli ć jako „ideokratyczny”, gdy ż konfucjanizm nie miał charakteru religii, przynajmniej w sensie zachodnim 74 . Profesjonalna centralna i terenowa administracja państwowa przez tysi ąclecia funkcjonowały ponad wieloszczeblowymi wspólnotami rodowymi i lokalnymi, w du żym stopniu autonomicznymi wobec organów pa ństwowych, w wielu przypadkach decyzje tych pierwszych miały nawet pierwsze ństwo wobec tych drugich. Chocia ż norm ą był tam czołobitny szacunek ludu wobec wszystkich zwierzchników (rodziny, rodu, wsi oraz gminy, jak te ż pa ństwa), był to zarazem system pluralistyczny. Nie było tam wprawdzie miejsca na instytucje i mechanizmy demokratyczne typu europejskiego, oparte na autonomii jednostki, gdy ż opierał si ę na kolektywach (przede wszystkim rodzinach i rodach), lecz w praktyce do pewnego stopnia zapewniał on rezultaty zbli żone do osi ąganych przez nasze mechanizmy demokratyczne (jak np. wpływ społecze ństwa, a szczególnie jego elit, na sprawowanie władzy oraz decyzje polityczne, usuwanie budz ących niezadowolenie funkcjonariuszy lokalnych przez lud, wymiana elity rz ądz ącej i awans społeczno-polityczny klas ni ższych, itp.). Mi ędzy innymi dlatego badacz zachodni, ze swoimi kategoriami i schematami historycznymi, opartymi na doktrynach i do świadczeniach Zachodu, staje bezradnie wobec tego systemu. Koncepcje i wzorce komunistyczne typu stalinowskiego nało żyły si ę w Chinach na te prastare tradycje. St ąd odchodzenie od komunizmu w wersji Mao oznaczało te ż w praktyce odrzucanie wielu tradycji chi ńskich. Budowa pa ństwa typu zachodniego przez Denga, pełni ącego przede wszystkim funkcje administracyjne, nie za ś opartego na wpajaniu pewnej ideologii oraz zasad moralnych, co praktykowano od prawie 3 000 lat, było w warunkach chi ńskich przełomem prawdziwie kopernika ńskim. Zamiast maoistowskich komitetów rewolucyjnych i

73 Patrz szersze omówienie problemu: K. Gawlikowski, „Chiny: pa ństwo, naród, czy cywilizacja?”, w: Postacie narodów a współczesno ść , pod redakcj ą K. Gawlikowskiego, PIW, Warszawa 1984 (Biblioteka My śli Współczesnej), s. 162-216). 74 Jedne z najlepszych analiz jego funkcjonowania przedstawił Franklin W. Houn, patrz jego: Chinese Political Teraditions , Public Affairs Press, Washington 1965. System egzaminów publicznych jako mechanizm wyłaniania elity rz ądz ąco-przywódczej analizuje:Benjamin A. Elman, A Cultural History of Civil Examinations in Late Imperial China , University of California Press, Berkeley 2000. W śród licznych prac o konfucjanizmie mo żna wskaza ć: Xinzhong Yao, An Introduction to Confucianism , Cambridge University Press, Cambridge New York 2000.

22 wszechwładzy komitetów partyjnych wprowadzał on administracj ę pa ństwow ą, głosz ąc potrzeb ę rozszerzania i umacniania demokracji jak te ż budowania systemu prawnego (typu zachodniego). Odwoływał si ę on nawet czasem do metafory, i ż jedno wymaga drugiego, gdy ż są one jak dwie r ęce u człowieka: dopiero przy u życiu ich obu mo żna osi ągn ąć rezultaty 75 . Wprowadzanie systemu prawnego, jako podstawy funkcjonowania pa ństwa oraz norm praw człowieka napotykało jednak na ogromne opory nie tylko ze wzgl ędu na opór dawnej, komunistycznej biurokracji, lecz przede wszystkim dlatego, i ż były to koncepcje i instytucje całkowicie obce tradycjom pa ństwowo ści chi ńskiej. Opieranie funkcjonowania pa ństwa na prawie było sprzeczne z cał ą tradycj ą konfucja ńsk ą, podobnie jak koncepcja praw jednostki (czy nawet szerzej „praw jakiego ś podmiotu”). Konfucjanizm bowiem wpajał przede wszystkim obowi ązki i na nich budował porz ądek społeczny. Dodajmy, że te zachodnie idee prawne były a ż do lat ostatnich wr ęcz mało zrozumiałe dla szerokich kr ęgów społecznych. Podobnie koncepcje demokracji były sprzeczne z paternalistycznymi tradycjami konfucja ńskimi, pa ństwa opartego na wzorcu rodziny: władcy – ojca i ludu – jego dzieci. W okresie reform Denga po raz pierwszy na t ę skal ę zacz ęto je wprowadza ć w Chinach, przy wielu zahamowaniach i cofaniu si ę nieraz władz z tej drogi, a przejmowaniu inicjatywy i forsowaniu takich reform przez lokalne społeczno ści oraz rozmaite ruchy. Zwró ćmy te ż uwag ę, i ż Deng był pierwszym wielkim przywódc ą chi ńskim w historii, który nie pozwolił na rozwijanie jego kultu i pierwszym ograniczaj ącym swe funkcje głównie do zada ń politycznych. Nie próbował za ś ani głosi ć jakiej ś nowej ideologii, ani wyst ępowa ć jako nauczyciel narodu (co czynił jeszcze Czang Kaj-szek na Tajwanie). Wi ązało si ę to z okcydentalizacj ą Chin, jak ą Deng zacz ął dopuszcza ć, cho ć skala tych procesów szybko przerosła jego zamiary. Trzeba pami ęta ć, że a ż do czasów współczesnych odczuwano w Chinach bardzo wyra źnie obco ść wielu elementów cywilizacji Zachodu, podobnie jak my odczuwamy j ą stykaj ąc si ę z cywilizacjami Chin, Indii, czy Japonii. Wprowadzanie do Chin ideałów oraz wzorców zachodnich było operacj ą nie mniej skomplikowan ą ni ż byłoby nawrócenie Europy na buddyzm. Dodajmy, że obce elementy w procesie ich przyswajania i wł ączania w nowy dla nich kontekst chi ński ulegały tam od tysi ącleci sinizacji. Tak przyswojono sobie buddyzm, marksizm, i taki te ż b ędzie zapewne los zachodnich ideałów oraz instytucji demokratycznych. W taki te ż sposób zostały one przyswojone w Japonii. Mo żna przypomnie ć, że pierwsz ą formuł ę rozwi ązania kwestii nieuniknionej okcydentalizacji Chin wylansował Zhang Zhidong (1837-1909) w latach 70. XIX w. Brzmiała ona nast ępuj ąco: „chi ńskie nauki traktowa ć jako podstaw ę, a nauki zachodnie stosowa ć dla praktycznego u żytku” ( Zhong xue wei ti, xi xue wei yong )76 . Oznaczało to, że mo żna zapo życza ć z Zachodu tylko pewne wynalazki techniczne, za ś nale ży zachowa ć dotychczasowe warto ści, instytucje i koncepcje społeczno-polityczne. Dopiero ruch reformatorski i rewolucyjny, które doprowadziły w 1911 r. do obalenia cesarstwa i ustanowienia republiki na wzór zachodni – lansowały zapo życzanie zdobyczy zachodnich na

75 Neither Democracy nor the Legal System Should be Weakened , w: Selected Works of Deng Xiaoping , vol. II (1975-1982). Jest to fragment przemówienia wygloszonego 28.06.1979 podczas spotkania z delegacj ą japo ńsk ą. Patrz tak że polskie tłumaczenie jego prac: Deng Xiaoping, Chi ńska droga do socjalizmu, Wybór prac z lat 1956-1987, przekł. zdzisław Góralczyk i inni, KiW, Warszawa 1988. 76 Przedstawiaj ą to szerzej: Ssu –yü Teng, John K. Fairbank, China’s Response to the West, A Documentary Survey, 1839-1923 , Harvard University Press, Cambridge, Mass. 1981, s. 50, 164-174. „Chi ńskie nauki” uto żsamiano przede wszystkim z konfucjanizmem i jego zasadami moralnymi, a „zachodnie” – ze zdobyczami nauki i techniki.

23 du żo szersz ą skal ę, a odrzucanie wielu instytucji, koncepcji i obyczajów chi ńskich. Pół- religijn ą władz ę Syna Nieba zast ąpiono wtedy systemem republika ńsko-parlamentarnym, lansowano ubiory i zwyczaj zachodnie, a parlament nawet obradował nad zakazaniem tradycyjnych kultów religijnych i likwidacj ą wszystkich świ ąty ń. Proponowano natomiast podniesienie konfucjanizmu do rangi „religii narodowej” na wzór japo ńskiego shinto i chrze ścija ństwa na Zachodzie, do czego ostatecznie nie doszło jednak. Próby tej pierwszej okcydentalizacji Chin załamały si ę jednak, a kraj pogr ąż ył si ę w chaosie. Ruch 4 Maja (1919 r.) remedium widział w jeszcze gł ębszej okcydentalizacji Chin. Rozpocz ął on otwarte krytyki konfucjanizmu i innych tradycji chi ńskich, a d ąż ył do stworzenia Nowej Kultury, opartej w du żym stopniu na zdobyczach zachodnich. Ich metaforami stali si ę Pan Nauka i Pan Demokracja, których gor ąco zapraszano do Chin 77 . W istocie działacze tego nurtu odwrócili zasad ę Zhang Zhidonga: chcieli oni bowiem zapo życzy ć zachodnie warto ści i wzorce organizacji pa ństwa oraz społecze ństwa, zachowuj ąc jednak wiele praktycznych rozwi ąza ń chi ńskich. Z tego ruchu zrodziły si ę nurty jeszcze bardziej radykalne, postuluj ące całkowite odrzucenie tradycji chi ńskich i „pełn ą okcydentalizacj ę” Chin ( quanpan xihua ), co zacz ął lansowa ć w latach 20. XX w. wybitny intelektualista Hu Shi (1891-1962). Od 1935 r. rozwijał on jeszcze szersz ą koncepcj ę: „całkowitej globalizacji” Chin ( quanpan shijiehua ). Najbardziej radykalni zwolennicy tej opcji postulowali wyrzeczenie si ę j ęzyka chi ńskiego, dla uwolnienia si ę od hieroglifów i całego dziedzictwa, a przyj ęcie esperanto, lub angielskiego 78 . W gruncie rzeczy tak ą opcj ę przyj ął nawet pod koniec życia sam Kang Youwei (1858-1927), który rysował perspektyw ę utworzenia jednego nowoczesnego „pa ństwa światowego”, a Chi ńczyków (oraz innych „kolorowych”) chciał nawet fizycznie „wybieli ć”, by dorównali oni ludziom Zachodu 79 . Te nurty radykalno-modernizacyjne, pro-cudzoziemskie, żywe szczególnie w śród elit zafascynowanych wszystkim, co „zachodnie”, zderzały si ę z żywiołowymi tendencjami antycudzoziemskimi w śród mas (w najbardziej radykalnej formie wyp ędzania, lub nawet wybijania cudzoziemców, i niszczenia „cudzoziemskich rzeczy” wyst ąpiło to w tzw. „ruchu bokserów – Yihetuan, 1989-1901). Także cz ęść konserwatywnych elit broniła dawnych porz ądków oraz warto ści. W tej sytuacji nie mo że dziwi ć, i ż wspominany ju ż kilkakro ć Sun Yat-sen próbował ł ączy ć polityczne zasady zachodnie, w tym ideały demokratyczne, z warto ściami konfucja ńskimi i instytucjami chi ńskimi. Tak ą neotradycjonalistyczn ą orientacj ę Guomindangu jeszcze umocnił Czang Kaj-szek. Znalazła ona szczególnie dobitny wyraz w zainicjowanym przez niego w 1934 r. Ruchu Nowego Życia ( xin shenghuo yundong ). Ruch ten miał restytuowa ć konfucja ńskie morale społecze ństwa w formach dostosowanych do nowych potrzeb. Do tych koncepcji Guomindang powraca ć zacz ął znowu po wojnie, dla odbudowy Chin 80 . W 1935 r. grupa intelektualistów „narodowej orientacji” ogłosiła jeszcze gł ębiej tradycjonalny „program budowania nowej kultury na bazie chi ńskiej” 81 .

77 Analiz ę jego przedstawia: Chow Tse-tsung, The May 4 th Movement: Intellectual Revolution in Modern China , Harvard University Press, Cambridge, Mass. 1960. 78 Patrz: Petra Kolonko, The Challenged National Identity: When Chinese Wanted to Become Westerners , w: Wolfram Eberhard, Krzysztof Gawlikowski, Carl A. Sayschab, red., East Asian Civilizations: New Attempts an Understanding Traditions , vol. 2, Nation and Mythology , Simon & Magiera Verlag, Muenchen 1983, s. 168-174. 79 Patrz jego Ta T’ung Shu , cyt. wyd. s. 140-8. 80 Patrz zbiór jego programowych dokumentów: Xin shenghuo yundong [Ruch nowego Życia], Xingzheng Yuan, Xinwen Ju, [Nanjing] 1947, 12 miesi ąc. 81 Patrz: Wm. Theodore de Bary, Wing-tsit Chan, Chester Tan, Sources of Chinese Traditions , vol. II, Columbia University Press, New York 1964, s. 192-4 (fragmenty); Luo Rongju, red.,

24 Znakomita wi ększo ść partii politycznych i rozmaitych ugrupowa ń chi ńskich XX w. wybierała zwykle jaki ś „wariant mieszany”, manewruj ąc mi ędzy tymi skrajno ściami i staraj ąc si ę ł ączy ć „modernizacj ę” z „patriotyzmem”. Oczywi ście bardzo rozmaicie wybierały one „zapo życzenia z Zachodu” (spierano si ę nawet od jakich krajów zapo życza ć nale ży: z Rosji Sowieckiej, Niemiec, Francji, czy USA), jak te ż elementy chi ńskie „warte zachowania”. Bardzo znamienna była ewolucja samej KPCh. Komuni ści chi ńscy z lat 20., wierni Kominternowi, wyobra żali sobie modernizacj ę Chin jako przejecie wszystkich form i koncepcji sowieckich (nie posuwali si ę jednak do planów przej ęcia j ęzyka rosyjskiego). Byli zatem do ść radykalnymi „okcydentalistami”. Tak zwana frakcja chłopska w KPCh, kierowana przez Mao, od lat 30. deklarowała wprawdzie wierno ść zasadom marksizmu, w bolszewickiej interpretacji Stalina, ale do ść odwa żnie si ęgała do tradycji chi ńskich, wskazuj ąc, że cudzoziemskie zasady trzeba dopiero zaadaptowa ć, czyni ąc je „przyjemnymi dla oka i ucha chi ńskiego”. Ostatecznie to pod ich przywództwem KPCh odniosła zwyci ęstwo, lecz w ChRL spory rozgorzały od nowa. Ówcze śni „okcydentali ści” żą dali mo żliwie najwierniejszego kopiowania do świadcze ń sowieckich (co dotyczyło tak zasad ustrojowych, jak i wszelakich „nowoczesnych” przedmiotów). Od ko ńca lat 50. coraz wyra źniej nawi ązywano jednak do tradycji konfucja ńskich, i pragmatycznego si ęgania po dorobek nie tylko ZSRR, ale całego Zachodu oraz Japonii. To podej ście lansował przewodnicz ący ChRL Liu Szaoqi (pisany dawniej jako Liu Szao-ci, 1898-1969), a wspierał je ostro żnie premier Zhou Enlai. Znajdowało ono wyraz w zasadzie: „czerpa ć z dziedzictwa przeszło ści dla po żytku współczesno ści, zapo życza ć z zagranicy to, co u żyteczne jest dla Chin” ( gu wei jin yong, wai wei Zhong yong ). Nawi ązywano w ten sposób wyra źnie do wcze śniejszych koncepcji okcydentalistów. Mao od ko ńca lat 50. lansował natomiast swoisty „uniwersalizm rewolucyjny”, inspirowany po cz ęś ci przez konfucjanizm. Osi ągn ął on apogeum w okresie tzw. rewolucji kulturalnej (1966-1969). Radykalni maoi ści, jej przywódcy i ideologowie postulowali całkowite odrzucenie tradycyjnej kultury chi ńskiej (jako feudalnej) i kultury zachodniej (jako feudalnej albo bur żuazyjnej), wszystkiego, co cudzoziemskie, w tym nawet muzyki Bethovena, czy Chopina, uznanych za „reakcyjne”. Głosili natomiast potrzeb ę stworzenia zupełnie nowej „kultury proletariackiej”. Miała ona zrodzi ć si ę w Chinach i ogarn ąć cały świat. Idee te zrodzi ć si ę mogły przy inspiracji uniwersalizmu konfucja ńskiego i koncepcji sinocentryzmu, lecz podstawowe zasady „walki klasowej” i „kultury proletariackiej” – zostały zapo życzone z my śli komunistycznej Europy. Ju ż na pocz ątku lat 70. Mao pogodził si ę z konieczno ści ą pewnej odbudowy stosunków ze światem. Jednak że to dopiero Deng poło żył kres niemal pełnej samoizolacji kraju i zacz ął szeroko otwiera ć Chiny na świat. Od 1979 r. post ępowa ć zacz ęła szybko okcydentalizacja kraju, bezprecedensowa w tej skali i tempie w Chinach. Kopiowano najró żniejsze instytucje zachodnie i przejmowano zachodnie wzory życia i konsumpcji. W poł ączeniu z szybkim wzrostem dobrobytu powodowało to raptowne obumieranie tych tradycji rodzimych, które jeszcze przetrwały. Cho ć władze pot ępiały okresowo „nadmiern ą okcydentalizacj ę” i przejmowanie „kapitalistycznej ideologii”, czy nawet „całkowit ą okcydentalizacj ę” i zapo życzanie z Zachodu „szkodliwych mód oraz nawyków” – okcydentalizacja kraju jednak post ępowała i przeobra żała Chiny całkowicie. W dyskusjach o stosunku do cywilizacji zachodniej zatryumfowała ostatecznie koncepcja „ł ączenia si ę cywilizacji zachodniej i wschodnioazjatyckiej”, czyli zapo życzania z Zachodu tego wszystkiego, co tam najlepsze, a kultywowania najwarto ściowszych elementów dziedzictwa

Cong ‘Xihua’ dao xiandaihua, Wusi yilai youguan zhongguode wenhua qiaoxiang he fazhan daolu lunzheng wenxuan [Od ‘okcydentalizacji’ do modernizacji; wybór materiałów o sporach na temat kierunku i rozwoju kultury chi ńskiej po Ruchu 4 Maja], Beijing Daxue Chubanshe, Beijing 1995..

25 chi ńskiego, co powinno prowadzi ć do uformowania nowej cywilizacji uniwersalnej. Podobne pogl ądy głoszono te ż na Tajwanie w latach 90 82 . Basen Pacyfiku stałby si ę jej kolebk ą, a Azja Wschodnia, wraz z Chinami, byłaby jej promotorem. Politycy bywali jednak cz ęsto ostro żniejsi. Prezydent Jiang Zemin, promował, np. koncepcj ę współistniej ących i wzbogacaj ących si ę kultur, zachowuj ących swoj ą odr ębno ść , cho ć podzielaj ących takie podstawowe warto ści, jak godno ść ludzka, wolno ść , demokracja i prawa człowieka, jak te ż prawo do rozwoju społecze ństwa oraz zapewnienia bytu 83 . Jednak dominowały bezsprzecznie żywiołowe wr ęcz procesy okcydentalizacji Chin. Chiny nowoczesne – wedle powszechnych wyobra żeń – powinny mo żliwie najbardziej przypomina ć Stany Zjednoczone. W latach 90., w prasie rz ądowej pot ępiano jednak cz ęsto koncepcj ę „pełnej okcydentalizacji” jako zupełnie fałszyw ą. Stosunek do rodzimego dziedzictwa i do dorobku cywilizacji zachodniej pozostawał wi ęc wci ąż na przełomie XX i XXI w. jedn ą z kluczowych kwestii politycznych, a w kierownictwie pa ństwa oraz w opinii publicznej wyst ępowały mniej czy bardziej odmienne opcje. Warto zwróci ć uwag ę, i ż bardzo cz ęsto cywilizacj ę pojmuje si ę w Chinach w duchu uniwersalnym, konfucja ńskim i euro-ameryka ńskim zarazem, a odrzuca wizj ę wielu odmiennych, jedynie współistniej ących cywilizacji. Przy wszelkich dyskusjach z przedstawicielami Zachodu o „specyfice chi ńskiej” podkre śla si ę zatem rol ę obiektywnych uwarunkowa ń, czy „odst ępstw tymczasowych”, a unika si ę zazwyczaj eksponowania zasadniczych odmienno ści tradycji chi ńskich, czy warto ści. Niew ątpliwie współczesne elity polityczne Chin chc ą by ć uznawane za cz ęść „ świata cywilizowanego” i dlatego podkre ślaj ą zazwyczaj nie odr ębno ści Chin, lecz ich jedno ść z nowoczesnym światem. d) Stosunek do komunizmu w Chinach i jego historyczne uwarunkowania Komunizm chi ński, nawet w jego formach najbardziej ekstremalnych, był wi ęc, inaczej ni ż w Polsce, czy na W ęgrzech, gł ęboko osadzony w tradycji rodzimej. Wiele z jego podstawowych zasad i warto ści, jak prymat „dobra społecznego” nad jednostkowym, pot ępienie własno ści prywatnej, apoteoza pracy, kierowanie całym życiem społecznym i gospodarczym przez pa ństwo, itd., cho ć w innych interpretacjach, przyjmowano od tysi ącleci. Nie był on tam wi ęc systemem obcym i sprzecznym z mentalno ści ą społecze ństwa. Nie ograniczał on te ż w Chinach suwerenno ści kraju, jak w Polsce, czy w innych pa ństwach Europy Środkowej, gdzie stał si ę systemem ich podporz ądkowania Moskwie, lecz wła śnie j ą umacniał. Po ponad stu latach półkolonialnego wyzysku i obcego ucisku, poni żeń rasistowskich przes ądów – sprawa godno ści narodowej i suwerenno ści była tam niezmiernie pal ąca 84 .

82 Patrz: Wang Jisi, Zou Sicheng, Civilizations: Clash or Fusion? ; She Duanzhi, east and West mutually Complementary , „Beijing Review”, vol. 39, no. 3 (15-21.01, 1996), s. 8-13; szersza analiza: K. Gawlikowski, Problem ‘warto ści azjatyckich’. Uwagi o koncepcjach Mahathira bin Mohamada , „Azja Pacyfik”, t. 2/1999, s. 221-33. 83 Mankind Should Build a Better Future – Speech Made by President Jiang Zemin at the University of Cambridge on October 22, 1999 , „Beijing Review”, vol. 42, no. 44 (1.11.1999), s. 8-9. 84 Symbolem tych czasów „narodowego poni żenia” stały si ę tabliczki, rzekomo wywieszane w Szanghaju w latach 20. XX w., znajduj ącym si ę wtedy pod zarz ądem brytyjskim: „wprowadzanie psów i Chi ńczyków wzbronione”. Historycy nie potwierdzaj ą wprawdzie ich stosowania w takiej wła śnie formie (tj. wymieniania Chi ńczyków po psach). Patrz: Robert A. Bickers, Jeffrey N. Wasserstrom, Shanghai’s ‘Dogs and Chinese Not Admitted’ Sign: Legend, history and Contemporary Symbol , „China Quarterly”, no. 142 (june 1995), s. 444-66. Oczywi ście do eleganckich lokali nie wpuszczano Chi ńczyków, nawet bogatych i

26 Pami ętajmy te ż, że od 1839 r., kiedy to W. Brytania rozpocz ęła I wojn ę opiumow ą, do 1949 r. Chiny prze żywały okres obcych najazdów, wojen domowych i burz rewolucyjnych. U pocz ątku tych „czasów chaosu”, w konsekwencji powstania tajpingów (1851-1864) oraz jego tłumienia zgin ęło około 100 mln ludzi po śród ludno ści licz ącej u jego progu około 440 mln 85 . Skala zniszcze ń była ogromna, a u ko ńca tego powstania korpus brytyjsko-francuski zdobył jeszcze stolic ę i spalił Pałac Cesarski z bezcenn ą bibliotek ą i zbiorami. Od ko ńca XIX w. a ż do proklamowania ChRL niemal bez przerwy trwały jakie ś zamieszki, powstania i wojny. Nowe rz ądy KPCh zapewniły wi ęc Chinom po 110 latach chaosu, wojen i dyktatur – elementarny porz ądek społeczny i polityczny, pewn ą stabilno ść , odczuwaln ą popraw ę warunków życia i ogromne poszerzenie swobód (cho ć od ko ńca lat 50. zacz ęto je ogranicza ć). System w pewnym przybli żeniu demokratyczny, cho ć ograniczony tylko do w ąskiej elity, i błyskawicznie degeneruj ący si ę, istniał zaledwie około roku, po obaleniu cesarstwa. Pó źniej Chinami rz ądziły rozmaite dyktatury wojskowe. Rz ądy komunistyczne nie likwidowały zatem w Chinach wolności, ani demokracji, których nie było. Przypomnijmy, że w 1949 r. średnia długo ść życia wynosiła ledwo 35 lat. Mieli śmy wtedy w Chinach do czynienia ze szczególnym zap ętleniem wielu ró żnych problemów, z których żadnego nie mo żna było rozwi ąza ć bez jakiego ś uregulowania równie ż kilku innych kwestii. Modernizacji kraju i zapewnienia mu rozwoju gospodarczego nie mo żna było przeprowadzi ć bez odzyskania pełnej suwerenno ści i stabilno ści politycznej oraz pokoju. To za ś wymagało wyzwolenia Chin spod dominacji obcej, narzuconej w połowie XIX w. w wyniku „wojen opiumowych”, i rozbicia klas rodzimych b ędących oparciem tej dominacji, co wymagało walki niejako na dwa fronty. Frontem trzecim, poniek ąd autonomicznym, była za ś walka ze zdyskredytowan ą społecznie militarno-totalitarn ą dyktatur ą Guomindangu. Modernizacja i rozwój wymagały te ż mobilizacji sił społecznych i zasobów, jak równie ż wydobycia kraju z gł ębokiego kryzysu gospodarczego i społecznego. Do ść powiedzie ć, że w latach 20. jedynie koło 10% ludno ści władała pismem; ponad połowa ludno ści walczyła o przetrwanie i mniej czy bardziej głodowała. Kl ęski żywiołowe i głód pochłaniały życie milionów, a na 1.000 żywych urodze ń umierało 250-500 noworodków 86 . Zmarłych z głodu specjalne słu żby miejskie zbierały rankami na ulicach. Prasa pełna była rozpaczliwych rozwa żań o gro źbie fizycznego wygini ęcia Chi ńczyków. W latach 30. znaczna cz ęść chłopstwa żyła z poletek o wymiarze cz ąstki jednego hektara, z której jeszcze 40% plonów (a czasem nawet ponad 50%) trzeba było oddawa ć jego wła ścicielowi-obszarnikowi. 42% pól uprawnych uprawiano w systemie dzier żawy i subdzier żawy, a 10% najbogatszych wła ścicieli ziemskich posiadało 56% pól uprawnych (cho ć wielu z takich obszarników miało jedynie po 10-20 ha) 87 .

wykształconych, jako nale żą cych do „rasy ni ższej”. Po dzi ś dzie ń sprawa ta budzi jednak żywe emocje. Gdy w 1999 r. jeden z teatrów paryskich wystawił sztuk ę pod takim wła śnie tytułem: Interdict aux Chinoise et aux chiens , miejscowa społeczno ść chi ńska bardzo si ę oburzyła i podała teatr oraz autora do s ądu, chocia ż chodziło w tym przypadku o zabaw ę słown ą, a sztuka nie dotyczyła Chin. Patrz: Misunderstanding or Not Understanding? , „Beijing Review”, December 18, 2000, s. 10. 85 Patrz: Zhang Kaimin, 85 Patrz: Zhang Kaimin, The Evolution of Modern Chinese Society from the Perspective of Population Changes, 1840-1949 , w: Frederick Wakeman, Wang Xi, red., China’s Quest for Modernization: A Historical Perspective , University of California, Berkeley 1997, s. 51. 86 Patrz: Zhang Kaimin, op. cit. , s. 53, 55. 87 Patrz: J. Esherick, Number Games: A Note on Land Distribution in Pre-Revolutionary China, „Modern China”, vol. 7 (1981), nr 4, s. 405.

27 Handel lud źmi był powszechn ą praktyk ą, wci ąż znano instytucj ę niewolnictwa, kupowania sobie nało żnic, czy słu żby. Władz ę z jednej strony miał ka żdy, kto miał bro ń: lokalny wojskowy dowolnie nakładaj ący podatki, obszarnik ze swoj ą gwardi ą, czy nawet szajka bandycka. Z drugiej strony rz ądziła wci ąż na wsiach starzyzna klanowa i wspólnotowa, która decydowała o wszystkim, a s ądy klanowe - wydaj ące nawet wyroki śmierci – były jedyn ą realnie funkcjonuj ącą form ą wymiaru sprawiedliwo ści. Krytycy tych stosunków nazywali je pół-feudalnymi, ale nie wiele one miały wspólnego z europejskim feudalizmem. Miasta, z zachodnimi wynalazkami, jak elektryczno ść , gaz, wodoci ągi, czy tramwaje, i z cudzoziemskimi dzielnicami oraz fabrykami pod stra żą obcych wojsk – tworzyły swoiste enklawy w śród tradycjonalnych wci ąż obszarów wiejskich. Chiny rozwijały si ę wprawdzie gospodarczo, ale powoli, z du żymi wahaniami, a rozwój ten w pewnych aspektach miał patologiczny charakter 88 . Ten rozpaczliwy stan Chin budził tym wi ększe niezadowolenie, i ż pami ętano wci ąż był ą świetno ść kraju, a stosunek do cudzoziemców-„barbarzy ńców” ambiwalentny: podziwu dla ich wynalazków i zarazem ogromnych żalów o pogardliwe traktowanie Chi ńczyków oraz o bezlitosny wyzysk Chin. Kraj wymagał zatem podj ęcia gigantycznych przeobra żeń i jedynie komuni ści zdawali si ę sił ą zdoln ą do ich przeprowadzenia. Odwoływali si ę te ż oni cz ęsto do ura żonej dumy narodowej obiecuj ąc zapewnienie Chinom godnego miejsca w świecie. ChRL, proklamowana 1 pa ździernika 1949 r., powstała w wyniku zwyci ęstwa bloku sił patriotyczno-lewicowych w wojnie domowej (1946-1949), toczonej bez pomocy ZSRR, a przy wspieraniu przeciwnika przez USA. W końcowej fazie wojny domowej obóz rz ądowy opu ściło wiele prominentnych postaci, a niektóre z nich weszły do frontu narodowego montowanego przez komunistów. Sztandarowym hasłem pierwszych lat ChRL była „budowa Nowych Chin” ( jian Xin Zhongguo ), nie za ś rewolucji socjalistycznej. Ide ę t ę rzucono jeszcze w 1911 r., w okresie obalania cesarstwa i tworzenia podstaw Republiki, lecz pozostawała ona wci ąż niezrealizowana 89 . St ąd czynnik narodowy odgrywał tak kluczow ą rol ę ju ż w samym powstaniu ChRL. Dla ilustracji tej zupełnie innej ni ż w Polsce atmosfery przejmowania władzy przez komunistów w Chinach mo żna przytoczy ć przykład gen. Fu Zuoyi (1895-1974), ostatniego dowódcy wojsk guomindagowskich w Chinach północnych i garnizonu w Pekinie. Po długotrwałych walkach i po kilkotygodniowym obl ęż eniu starej stolicy, 22 stycznia 1949 r. bez walki poddał to miasto wojskom KPCh i ogłosił kapitulacj ę swoich sił (ł ącznie ponad 200.000 ludzi). Wcze śniej, dla powstrzymania ofensywy komunistycznej, przerwał on nawet tamy na Rzece Żółtej, co kosztowało życie tysi ęcy ofiar. Mógł by ć wi ęc postawiony zasadnie przed s ądem za ludobójstwo. Jednak że zaproszono go jako „patriot ę” na trybun ę honorow ą na Placu Tiananmen do przyj ęcia parady zwyci ęstwa, wraz z przywódcami Komunistycznej Partii Chin i dowódcami jej armii. Pó źniej przez wiele lat był ministrem budownictwa wodnego i elektrowni wodnych, a tak że wiceprzewodnicz ącym Ogólnochi ńskiej Politycznej Konferencji Konsultatywnej jako jedna z prominentnych postaci Rewolucyjnego Komitetu Guomindangu. T ą parti ą sojusznicz ą kierowała pani Song Qingling (1893-1981), wdowa po

88 Patrz analizy: Philip Richardson, Economic Change in China, c. 1800-1950 , Cambridge University Press, Cambridge 1999; Thomas G. Rawski, Economic Growth in Pre War China , University of California Press, Berkeley 1989. 89 Ide ę t ę wylansował wspomniany wcze śniej Liang Qichao, jeden z najwybitniejszych my ślicieli i polityków-reformatorów z przełomu XIX i XX w. Patrz jego tekst: Problemy budowy Nowych Chin [Xin Zhongguo jianshe wenti ], napisany w pa ździerniku i listopadzie 1911 r. bezpo średnio po wybuchu rewolucji w Chinach, jeszcze przed jej ostatecznym zwyci ęstwem, jako swoisty program dla nowej Republiki. Patrz: Li Huaxin, Wu Jiaxun, op. cit. , s. 588-600.

28 Sun Yat-senie (Sun Zhongshan, tak że Sun Wen, 1866-1925), Ojcu Republiki Chi ńskiej, i siostra żony Czang Kaj-szeka (Jiang Jieshi, 1987-1975). Pełniła ona przez lata urz ąd wiceprzewodnicz ącej Centralnego Rz ądu Ludowego (wicepremiera), a pó źniej wiceprzewodnicz ącej ChRL (wiceprezydenta). Portrety Sun Yat-sena, najwybitniejszego przywódcy rewolucjonistów, którzy obalili cesarstwo i pierwszego, tymczasowego prezydenta Republiki wywieszano uroczy ście w ChRL z okazji świ ąt pa ństwowych. Mo żna by to przyrówna ć do wywieszania z pomp ą portretów Piłsudskiego w PRL i mianowania wdowy po nim na zast ępc ę prezydenta Bieruta. W Polsce byłoby to rzecz jasna nie do przyj ęcia dla obydwu stron, w ChRL natomiast fakty takie były cz ęstym zjawiskiem, gdy ż była ona w istocie pa ństwem komunistyczno-narodowym. Koncepcje liberalno-demokratyczne, wielopartyjno ść i parlamentaryzm zostały tam doszcz ętnie skompromitowane społecznie po nieudanych próbach wprowadzenia demokracji parlamentarnej na pocz ątku Republiki. Kanapowe partie, kłótliwe i sprzedajne, nawet nie próbowały ratowa ć kraju pochłoni ęte pogoni ą za prywatnymi interesami. Nie wiele te ż miały one do powiedzenia w fasadowym parlamencie to rozp ędzanym przez wojskowych, to zwoływanym dla formalnego zatwierdzenia nowych władz przez nich wyznaczonych. Znacznie wi ększym powodzeniem, tak na prawicy jak i lewicy, cieszyły si ę zatem w okresie mi ędzywojennym koncepcje militarno-autorytarne, totalitarno-faszystowskie, czy wr ęcz bolszewickie. Tradycje konfucja ńskie w sferze organizacji pa ństwa i społecze ństwa okazały si ę te ż nieporównanie bardziej trwałe od instytucji cesarstwa. Po dzi ś dzie ń – mo że prócz Tajwanu ze wzgl ędu na jego specyfik ę – słabo rozbudzone s ą w społeczno ściach chi ńskich aspiracje polityczne. Dotyczy to nawet najwy żej rozwini ętych gospodarczo i najlepiej wykształconych społeczno ści chi ńskich, jak w Hongkongu i Singapurze 90 . Do pewnego stopnia wyst ępuje to nawet we wszystkich krajach przyjmuj ących cywilizacj ę konfucja ńsko- buddyjsk ą: Japonii, Korei i Wietnamu. Przez tysi ąclecia bowiem w modelu konfucja ńskim nie było miejsca na mechanizmy demokratyczne typu zachodniego. Dlatego naturalnym stało si ę przej ęcie przez ChRL od cesarstwa nie tylko patriarchalno-charyzmatycznych wzorców sprawowania władzy, lecz tak że specyficznego modelu „pa ństwa ideologicznego”, spajanego głównie przez wspólnie przyjmowan ą ideologi ę. Podobnie jak dawniej, tak równie ż w ChRL unifikacja administracyjna w znacznym stopniu opierała si ę na wychowaniu elity rz ądz ącej w duchu oficjalnej ideologii moralistyczno-społecznej, tyle że konfucjanizm został zast ąpiony przez maoizm. Pami ętajmy, że ł ączno ść i komunikacja były wci ąż rozwini ęte słabo, a dystanse były olbrzymie i silne pozostawały tradycje autonomii wiejskiej, gminnej, powiatowej, czy nawet prowincjonalnej, chocia ż w teorii – jak w czasach cesarstwa - pa ństwo było wysoce scentralizowane.

90 Patrz: Lau Siu-kai, Kuan Hsin-chi, The Ethos of the Hong Kong Chinese , The Chinese University Press, Hong Kong 1988, s. 70-120. Marek Ostrowski w swym reporta żu z Singapuru relacjonował tamtejsze postawy apolityczno ści nast ępuj ąco: Europejczyk, a zwłaszcza Polak, nie jest w stanie Singapuru poj ąć : raczej ju ż uzna go za pogodny sen pijanego wariata. Po pierwsze s ą wolne wybory i demokracja, ale wyborcy i tak nigdy nie głosuj ą na partie opozycyjne i wybieraj ą zawsze jednych i tych samych ludzi – z rz ądu. Głosowanie jest obowi ązkowe... Od nikogo nie wydobyłem żadnej krytycznej uwagi o jakimkolwiek zjawisku społecznym. A co, je śli powstaje jaki ś problem? „Je śli tak, to nasz rz ąd go rozwi ąż e” – odpowiada Singapurczyk. Rozumiem – nalegam – „ale, co Pan o tym my śli?” – „My ślę, że po to jest rz ąd, aby tym si ę zajmował. Sam si ę nad tym nie zastanawiam (w wersji grzecznej, z u śmiechem). Albo: - „Sam si ę nad tym nawet nie zamierzam zastanawia ć” (w wersji zdradzaj ącej zdziwienie, że cudzoziemiec podejmuje rozmow ę na temat, który do niczego nie prowadzi”. Marek Ostrowski, Chłosta w ogrodzie , „Polityka”, 8.11.2003, s. 62.

29 Nawet podstawowe obawy i pragnienia w du żym stopniu zostały ukształtowane przez histori ę. Do tradycyjnych obaw mieszka ńców Chin nale żał od wieków strach przed rozpadem pa ństwa i wojnami domowymi, co zwykle owocowało te ż kl ęskami głodu i bezprawiem. Opowie ści o Trzech Królestwach , najbardziej znana chi ńska epopeja z XIV w., zaczyna si ę stwierdzeniem: Według naturalnego biegu spraw Cesarstwa, kiedy rozpadło si ę ono – po jakim ś czasie musi si ę zjednoczy ć, a kiedy jest zjednoczone – po jakim ś czasie musi si ę rozpa ść 91 . Pokój wewn ętrzny i stabilno ść polityczna były tam wi ęc od tysi ącleci powszechnie uznawane za najwy ższy imperatyw. Przypomnijmy, że Chiny wielekro ć w swoich dziejach rozpadały si ę na wojuj ące ze sob ą pa ństewka. Ostatni raz przydarzyło si ę to w latach 20. XX w., ostatnia wielka wojna domowa sko ńczyła si ę w 1949 r. Kraj stan ął na progu kolejnej w okresie Rewolucji kulturalnej (1966-1969), a u ko ńca lat 80., gdy znowu w kraju narastał chaos, i pojawiły si ę te ż obawy wojny domowej – wiele osób powstrzymywało si ę od kupna pralki, czy nowego telewizora: „bo znowu mog ą by ć wojny, i b ędą rabowa ć” (ale pieni ędzy nie wycofywano z tamtejszej pa ństwowej sieci kas oszcz ędno ści wierz ąc, i ż tam s ą one bezpieczne). Społecze ństwo chi ńskie wci ąż te ż, w duchu konfucja ńskim, oczekuje od pa ństwa zapewnienia warunków umo żliwiaj ących rodzinom osi ąganie dobrobytu oraz kształcenia dzieci, znikom ą za ś wag ę przypisuje si ę wci ąż swobodom obywatelskim i prawom krytykowania oraz zmieniania władz. Od ko ńca XIX w. ideały zachodnie inspirowały wprawdzie rozmaite reformy i przemiany rewolucyjne, zapo życzano te ż z zagranicy nowe wzorce ustrojowe, jak wprowadzanie porz ądku prawnego i konstytucyjnego, system republika ński, zgromadzenia przedstawicielskie, czy prawa obywatelskie dla jednostek. Jednak że okcydentalizacja Chin na masow ą skal ę, i efektywne przejmowanie wzorów nowoczesnego pa ństwa typu zachodniego, rozpocz ęła si ę w istocie dopiero wraz z reformami Deng Xiaopinga w 1978 r., cho ć niew ątpliwie przemiany kulturowe lat 20.-30., a nawet etap sowietyzacji Chin w epoce Mao – bardzo ułatwiły przejmowanie zdobyczy tej zupełnie odmiennej cywilizacji. Wydobycie kraju z zacofania i biedy, przyswojenie mu nowoczesnej cywilizacji industrialnej i przywrócenie Chinom godnej ich pozycji w świecie – były od pocz ątku XX w. kluczowym zadaniem dla patriotów chi ńskich. Przyjmowali je równie ż przywódcy KPCh. Najpierw w ChRL kopiowano wzory sowieckie z nadziejami na wielk ą pomoc Moskwy. Kiedy to nie spełniło si ę w latach 1957-1958 podj ęto Wielki Skok: prób ę do ścigni ęcia własnymi siłami krajów zaawansowanych drog ą mobilizacji wysiłku mas. Mimo rozmaitych burz politycznych i tragicznych pora żek, czy zupełnie bł ędnych rachub, Chiny – jak na kraj Trzeciego Świata – w latach 1952-1978 rozwijały si ę jednak całkiem przyzwoicie: wzrost PKB średnio rz ędu 4,40% rocznie; 2,34% per capita 92 . Wzrost dostatku był niew ątpliwy. Krytycy ChRL na Zachodzie wypominaj ą wprawdzie komunistom dziesi ątki milionów ofiar i wielki głód z epoki Wielkiego Skoku. Chi ńczycy odnosz ą si ę jednak do tego inaczej: po pierwsze były to wydarzenia z innej epoki, które trudno mierzy ć dzisiejszymi standardami, po drugie dane takie wydaj ą si ę im ogromnie wyolbrzymione. Mo żna doda ć, że powa żni badacze oceniaj ą ofiary głodu lat 1957-1960 nieporównanie skromniej, na około 18,5 mln. Przy tym

91 Luo Guanzhong, Sanguo yanyi [Opowie ści o Trzech Królestwach], Renmin Wenxue Chubanshe, Beijing 1962, t. 1, s. 1. Epopeja ta opowiada o burzliwych dziejach epoki Trzech Królestw (220-265). Spisanie kr ążą cych od stuleci opowie ści przypisuje si ę Luo Guanzhong (ok. 1330 –1400). Patrz tak że: Three Kingdoms, A Historical Novel , attributed to Luo Guanzhong, transl. Moss Roberts, University of California Press – Foreign Languages Press Beijing – Berkeley 1994, t. 1, s. 5. Polski wybór epizodów z tej epopei podaje ten fragment bardzo nieprecyzyjnie. 92 Patrz: Angus Maddison, Chinese Economic Performance in the long Run , Development Centre OECD, Paris 1998, s. 40-1, tab. 2.2b-2.2c.

30 dotyczy to głównie zmniejszonego w tych latach przyrostu demograficznego, i zwi ększonej śmiertelno ści niemowl ąt oraz osób starszych. Mówimy zatem o liczbie „brakuj ącej” demografom, o przyro ście naturalnym, którego zabrakło, nie za ś tłumach umieraj ących na ulicach 93 . Trzeba te ż pami ęta ć, i ż tyle wynosił w przybli żeniu przyrost naturalny w Chinach w jednym roku. W porównaniu do okresu sprzed 1949 r., nawet w tych najtrudniejszych latach, sytuacja i tak była nieporównanie lepsza i Chi ńczycy pami ętali, że to dopiero w ChRL zlikwidowano kl ęski głodu od czasów niepami ętnych spadaj ące na Chiny. Oczywi ście nie podlega w ątpliwo ści, że podczas reformy rolnej zgin ęło od 800.000 do 2 mln osób, podczas Rewolucji kulturalnej około 500,000, były te ż ofiary innych kampanii, ł ącznie było to zapewne kilka milionów ofiar politycznego terroru, obejmuj ącego cz ęsto lokalnych aktywistów. Jednak skala tego terroru była w Chinach niepomiernie mniejsza ni ż w ZSRR epoki Stalina 94 . Po trzecie wreszcie, dyktatura maoistowska ró żniła si ę zasadniczo od stalinowskiej. Podczas gdy w tej ostatniej represje przeprowadzały specjalne słu żby pa ństwowe (policja, KGB, słu żby wi ęzienne, itd.), w Chinach oparte one były na „terrorze społecznym”, kolegów z pracy, s ąsiadów, nawet rodziny. Pot ępionego zazwyczaj te ż nie wywo żono do wi ęzie ń i obozów, które tam odgrywały znikoma rol ę, lecz pozostawał on najcz ęś ciej w swoim kolektywie, który go prze śladował. Kluczow ą rol ę w obwinianiu odgrywały te ż nie inne osoby („tajni donosiciele”), lecz sam zainteresowany, który składał publicznie ustne i pisemne samokrytyki. Kaci cz ęsto stawali si ę ofiarami i odwrotnie. Sytuacje było nader cz ęsto zawikłane i trudno było, w systemie kolektywnych decyzji oraz masowego poparcia dla systemu, zrzuca ć winy na jakich ś obcych „onych” b ądź na same władze pa ństwowe. St ąd i odchodzenie od systemu maoistowskiego było procesem nader skomplikowanym, o wymiarze politycznym i społecznym. System ten zacz ęto demontowa ć, gdy w du żym stopniu skompromitował si ę on społecznie, i gdy elity u świadomiły sobie w latach 70., i ż komunizm nie zapewnia Chinom szybkiego cywilizacyjnego awansu, a wr ęcz skazuje je na zacofanie. Wtedy nawet wielu przywódców KPCh stosunkowo łatwo po żegnało si ę z ideologi ą maoizmu. Komunizm był dla nich bowiem głównie środkiem do tego celu, nie za ś celem samym w sobie, cho ć czasami Mao zdawał si ę o tym zapomina ć. Dla współczesnych Chi ńczyków pozostał on przede wszystkim przywódc ą, który zapewnił krajowi odzyskanie suwerenno ści i godno ści narodowej. Z tej perspektywy łatwo zapomina si ę o jego bł ędach, cho ć u progu lat 80. budziły one jeszcze żywe emocje i gor ące debaty. Niekiedy nawet, szczególnie w śród warstw biedniejszych, spotka ć mo żna pewne nuty nostalgii za epoka Mao, kiedy nie było dzisiejszej pogoni za pieni ądzem, korupcji, prywaty, upadku cnót moralnych, i kiedy wszystko było prostsze a biedni nie byli pozostawieni samym sobie i bezskutecznemu nieraz poszukiwaniu pracy, patrz ąc na tysi ące nowobogackich i innych, którzy na gospodarce rynkowej wygrali. Dlatego wła śnie podczas protestów wiosn ą 1989 r. w Pekinie studenci protestowali pod symboliczn ą figur ą Bogini Demokracji (chocia ż ich żą dania były o wiele bardziej zło żone), a robotnicy, którzy doł ączyli w ostatnich dniach protestu i żą dali przede wszystkim gwarancji pracy – manifestowali z portretami Mao.

2. Reformy Deng Xiaopinga

93 Kenneth R. Walker, Food and Mortality in China During the Great Leap Forward, 1958- 1961) , w: Rober F. Ash, red., Agricultural Development in China, 1949-1989; The Collected Papers of Kenneth R. Walker (1931-1989) , Oxford University Press, Oxford – New York 1989, s. 110. 94 Oparte na szacunkach przedstawionych w pracy: Alan Lawrence, China under Communism, Routledge, London 1998, s. 13-4, 62, 79.

31 Koncepcje modernizacji Chin, zrealizowane pó źniej przez Deng Xiaopinga, wylansował w 1975 r. Zhou Enlai (Czou En-laj, 1898-1975), sprawuj ący urz ąd premiera ChRL od 1949 r. Deng, zrehabilitowany po oskar żeniach Rewolucji kulturalnej, i ż chce „kroczy ć drog ą kapitalistyczn ą”, był wtedy jego pierwszym zast ępc ą i de facto kierował pa ństwem wobec szybko post ępuj ącej choroby premiera. Od 1971 r. Chiny wchodziły w coraz bli ższ ą współprac ę ze Stanami Zjednoczonymi, stawszy si ę ich strategicznym sojusznikiem w konfrontacji z Moskw ą. Musiały wi ęc wycofa ć si ę z polityki „wojowniczego antyimperializmu”, co miało te ż swe reperkusje w polityce wewn ętrznej. Warto pami ęta ć, że Rewolucja kulturalna bardzo osłabiła presti ż Mao i załamała wiar ę w sens komunistycznych eksperymentów. St ąd – jak celnie wskazuje Lynn T. White – kadry lokalne ju ż od 1971 r., by ć mo że przy cichym wsparciu premiera, coraz szerzej wprowadzały mechanizmy rynkowe w skali powiatów, gmin i przedsi ębiorstw 95 . Rz ądz ąca grupa byłych przywódców Rewolucji kulturalnej, z Jiang Qing (1914-1991), żon ą Mao na czele, propaguj ąca radykaln ą wersj ę maoizmu, mimo stara ń, nie była w stanie wyeliminowa ć premiera i zwolenników jego bardziej pragmatycznego kursu 96 . Te nowe nastroje społeczne uwidoczniły si ę po śmierci Zhou Enlaia (8 stycznia 1976), którego zacz ęto masowo i publicznie opłakiwa ć, oskar żaj ąc władze o nie docenienie tej postaci. 4-5 kwietnia, w chi ńskie świ ęto zmarłych, na Placu Tiananmen odbywa ć si ę zacz ęły spontaniczne uroczysto ści ku czci zmarłego premiera. Wzi ęło w nich udział kilka milionów ludzi, tak że delegacje przybywaj ące z innych miast. Rozległy si ę tam publicznie, po raz pierwszy w tej skali, krytyki kursu politycznego narzuconego krajowi przez Mao. Jego ideom zaci ętej „walki klasowej” i bojów o „rewolucyjn ą czysto ść ideow ą”, jak te ż misji szerzenia komunizmu na cały świat – przeciwstawiano idee narodowe: troski o interesy Chin i o dobrobyt ludu. Tak zacz ął si ę rodzi ć konkurencyjny w stosunku do Mao kult Zhou, jako wielkiego przywódcy, który starał si ę chroni ć kraj i lud przed ekstremistycznymi przywódcami. Gdy naciski i usuwanie wie ńców nie pomogły, władze u żyły siły, w rozruchach spalono komend ę stołecznej policji, były ofiary (nawet śmiertelne). Z kierownictwa pa ństwa ponownie usuni ęto Deng Xiaopinga oraz innych reformatorów, oskar żanych o inspiracj ę tych zamieszek i sprzeciwianie si ę kursowi Mao, za ś kierownictwo rz ądu przej ął – dzi ęki osobistemu wsparciu s ędziwego przywódcy – Hua Guofeng, b ędący wtedy postaci ą kompromisow ą. Gdy Mao zmarł 9 wrze śnia tego ż roku, zaraz po pogrzebie – w drodze swoistego zamachu stanu – w nocy z 6 na 7 pa ździernika zaaresztowano grup ę najwierniejszych współpracowników Mao, przywódców Rewolucji kulturalnej, z Jiang Qing na czele. Nazwano ich pó źniej „band ą czworga” i publicznie oskar żono o wszystkie okrucie ństwa oraz zbrodnie Rewolucji kulturalnej. Po ich usuni ęciu stopniowo zacz ęto rewidowa ć polityk ę Mao, lecz wrzenie w kraju narastało. W ko ńcu 1978 r. chłopi zacz ęli tu i ówdzie rozdziela ć ziemie komun ludowych przywracaj ąc gospodarstwa rodzinne (ruch zrodził si ę w prowincji Anhui). Gdzie indziej wprowadza ć zacz ęto swoiste „wydzier żawianie” ziemi i sprz ętu komun – rodzinom, za stał ą opłat ą, co pozwalało u żytkownikom osi ąga ć własne dochody i pracowa ć zgodnie z własnymi życzeniami. Tak uwalniali si ę oni od nadzoru biurokracji komun, chc ącej nadzorowa ć cał ą ich prac ę i życie. Pojawiły si ę pierwsze, wolne zwi ązki zawodowe, popularne zwłaszcza w śród kolejarzy. W Pekinie pojawił si ę „mur demokracji”,

95 Lynn T. White, III, Unstately Power: Local Causes of China’s Economic Reforms , M. E. Sharpe, New York 1998. Patrz tak że szczegółowe omówienie tej publikacji: K. Gawlikowski, Nowe uj ęcie przemian w Chinach współczesnych , „Azja – Pacyfik”, t.2/1999, s. 272-86. 96 Szczegółowo analizuje ich ideologiczne batalie: Tien-wei Wu, Lin Biao and the Gang of Four: Contra-Confucianism in Historical and Intellectual Perspective , Southern Illinois University Press, Carboddale 1983.

32 na którym wywieszano najrozmaitsze teksty krytykuj ące władze ró żnych szczebli i wylewaj ące nagromadzone żale. Wokół niego kł ębiły si ę tłumy, teksty kopiowano, formowały si ę swoiste „kluby polityczne” i pierwsze niezale żne ruchy, w tym ruchy praw człowieka, itp. To tam wła śnie Wei Jingsheng, nieznany wtedy jeszcze działacz, wywiesił swój artykuł z żą daniem „pi ątej modernizacji” – reform politycznych, obok czterech lansowanych przez władze (rolnictwa, przemysłu, obronno ści, nauki i techniki). W tej sytuacji, w dniach 18-22 grudnia 1978 r. odbyło si ę dramatyczne posiedzenie Komitetu Centralnego KPCh, na którym reformatorzy z Dengiem na czele przej ęli faktycznie kierownictwo parti ą. 24 grudnia nast ąpiła pierwsza, po śmiertna rehabilitacja maj ąca wymiar symbolu: marszałka Peng Dehuaia (1898-1974), najznakomitszego krytyka polityki Wielkiego Skoku i „linii Przewodnicz ącego Mao”, publicznie pot ępionego w 1959 r. Tak rozpocz ęła si ę sławna „polityka reform”. „Mur demokracji”, wykraczaj ący wyra źnie poza jej ramy – niezadługo zlikwidowano (cynicy interpretowali to jako pozbycie si ę „murzyna, który zrobił swoje” i przestraszył ju ż wystarczająco beton partyjny). Reformy wtedy zainicjowane, i przeprowadzane w latach 80. dotyczyły pi ęciu głównych sfer: 1) Stopniowego wprowadzania na coraz szersz ą skal ę gospodarki rynkowej; 2) Demonta żu systemu partii-pa ństwa i wyrzeczenie si ę ideologii maoistowskiej, a odbudowy struktur pa ństwowych o charakterze administracyjnym i wpajanie nowej ideologii modernizacji Chin; 3) Budowy od podstaw porz ądku prawnego i demokratyzacji życia społecznego; 4) Otwarcia kraju na świat w aspekcie gospodarczym, politycznym i kulturowym; 5) Przywracania szacunku dla tradycji rodzimych i dla dawnej kultury chi ńskiej, której kultywowanie przestało by ć zakazane. W ramach tych reform przeprowadzano wiele rozmaitych zmian, niekiedy wr ęcz rewolucyjnych. a) Na wsi zaakceptowano, czy nawet wr ęcz nakazano, powrót do gospodarstw rodzinnych, co oznaczało faktyczn ą likwidacj ę dotychczasowych „komun ludowych” (pocz ątkowo ich biura zachowano dla zarz ądzania ich warsztatami i innym maj ątkiem trudnym do podziału). Na ich miejsce wprowadzano system nadziałów ziemi ą rodzin chłopskich w drodze wieloletnich kontraktów przez miejscowe organy administracyjne ( bao gan dao hu , Hausehold Responsibility System). Te rewolucyjne przemiany przeprowadzono w całym kraju w latach 1980-1983 97 . W rezultacie blisko 80% ludno ści Chin „wyprowadziło si ę z komunizmu”, jako systemu kolektywistycznego życia i pracy pod wodz ą brygadzistów i sekretarzy partii, do wolnego życia na własny rachunek i uzyskiwania dochodów przez rynek. b) Dla przyspieszenia przemian rynkowych i uczenia si ę zapomnianych reguł rynku oraz nowych umiej ętno ści organizacyjnych w 1980 utworzono 4 pilota żowe Specjalne Strefy Gospodarcze ( Special Economic Zones ). Najsławniejsz ą z nich stało si ę nowe miasto Shenzhen, wyrosłe w bezpo średnim s ąsiedztwie Hongkongu. W strefach tych wprowadzano szerokie swobody działania dla obcego kapitału i legalne posługiwanie si ę walutami wymienialnymi (przede wszystkim dolarem ameryka ńskim i hongkongskim, obok chi ńskiego yuana –RMB); c) Na wsi i w miastach zezwolono na uruchamianie rozmaitych przedsi ębiorstw rodzinnych, prywatnych oraz spółek z udziałem podmiotów publicznych, co oznaczało odbudow ę

97 Patrz szczegółowe opisy wprowadzania nowego systemu: Ashwami Saith, red., The Re- emergence of the Chinese Peasantry: Aspects of Rural Decolectivisation , Croom Helm, London – New York 1987.

33 zlikwidowanej i pot ępionej wielosektorowej gospodarki. W miastach reformy rynkowe rozpocz ęto na szersz ą skal ę w 1984 r. d) Organizowa ć zacz ęto od nowa zlikwidowane dawniej struktury s ądów i prokuratur, od szczebla najni ższego do instancji najwy ższych. Otwarto ponownie wydziały prawa na uczelniach (zlikwidowane w 1959 r., podobnie jak Ministerstwo Sprawiedliwo ści) i uchwala ć zacz ęto kolejne normy prawne. Prawne normowanie, od podstaw, całego życia społecznego oraz gospodarczego okazało si ę jednak niezmiernie trudne. e) Uchwalanie prawa zwi ększało z kolei niepomiernie rol ę ciał przedstawicielskich, ogólnochi ńskich, prowincjonalnych i powiatowych, ciał dotychczas fasadowych, jak te ż administracji pa ństwowej a redukowało zasadniczo rol ę KPCh. f) Odchodzono od polityki „dyktatury proletariatu”, a przechodzono do demokracji (cho ć wielu działaczy zastrzegało, że jedynie „socjalistycznej”). Przede wszystkim odnoszono j ą do najni ższych szczebli władzy, funkcjonowania przedsi ębiorstw, itd. samo Sam Deng podkre ślał, że potrzebne jest zarówno wprowadzanie prawa, jak i demokracji, ale słu żyć to ma rozwojowi socjalizmu w Chinach. Od 1985 r. przeprowadza ć zacz ęto – na zasadach eksperymentalnych – i głównie w wyniku inicjatyw oraz nacisków lokalnych, pluralistyczne wybory do rad wiejskich oraz gminnych. Deng podkre ślał jednak, i ż demokratyzacja Chin nie powinna prowadzi ć do przejmowanie zachodnich wzorów, lecz ma wypracowa ć rozwi ązania chi ńskie. g) Zaniechano wpajania ideologii maoizmu i głoszenia haseł komunistycznych. Pot ępiono wr ęcz maoistowskie zasady egalitaryzmu i kolektywizmu, a wzywano ludzi do indywidualnego bogacenia si ę, konsumpcji, podejmowania własnych inicjatyw oraz cieszenia si ę życiem. Odchodzono te ż od dawnego purytanizmu i zasad „rewolucyjnej skromno ści”. Pot ępiano dawny system jako „socjalizm równej biedy” i „jedzenia ze wspólnego garnka” – ka żdy miał dba ć odt ąd o sw ą własn ą misk ę. Pot ępiono tez ę, i ż „nawet biedny socjalizm jest lepszy od bogatego kapitalizmu”. Deng wyst ąpił z tez ą, i ż je śli socjalizm ma przetrwa ć, to musi zapewni ć wzrost dobrobytu. Odchodz ąc od dotychczasowych dogmatów socjalistycznych głoszono, i ż w Chinach buduje si ę „socjalizm o cechach chi ńskich”, przeprowadza „modernizacj ę socjalistyczn ą”, i wprowadza „socjalistyczn ą gospodark ę rynkow ą”98 . Dodawanie przymiotnika „socjalistyczny” do wzorców poprzednio pot ępianych miało osłabia ć opór aparatu i ułatwiało społeczn ą akceptacj ę dokonywanych, radykalnych zmian, których zakres starano si ę pomniejszy ć okre ślaj ąc je jedynie jako „reformy” ( gaige ). h) Ograniczono wr ęcz rol ę samej ideologii w życiu społecznym lansuj ąc podej ście czysto pragmatyczne propagowane przez Denga (najsławniejszą jego dewiza stało si ę: nie wa żne, czy kot jest biały, czy czarny, wa żne by łapał myszy”). Prowadziło to do utraty przez KPCh jej podstawowej dotychczas funkcji - głównej stra żniczki „słusznej ideologii” praktykowania rewolucyjnych cnót moralnych przez każdego. i) Zasadnicza redukcja roli instancji partyjnych była tym łatwiejsza, i ż obsadzali je w du żej cz ęś ci byli aktywi ści rewolucji kulturalnej, teraz powszechnie pot ępianej. Uderzaj ąc w parti ę Deng opierał si ę głównie na armii. j) Forsowano młodych, wykształconych, a pozbywano si ę starych pracowników aparatu. Na ka żde stanowisko wprowadzano górne limity wieku, co wykluczało „do świadczonych towarzyszy” a otwierało pole młodzie ży.

98 Patrz: Yu Guangyuan, red., China’s Socialist Modernization, Foreign Languages Press, Beijing 1984; Craig Dietrich, People’s China: A Brief History , Oxford University Press, Oxford – New York 1998, s. 241-50.

34 k) Zezwolono na swobodne praktykowanie religii i powrót mnichów do klasztorów z zesłania. Zacz ęto zwraca ć świ ątynie wspólnotom wiernych. Zniesiono zakazy praktykowania dawnych wierze ń i obyczajów. l) Powraca ć zacz ęto do chi ńskich tradycji. Przeprowadzono rehabilitacj ę dawnej kultury i przejawia ć trosk ę o dziedzictwo przeszło ści, tak niedawno jeszcze fanatycznie niszczone. Wyst ąpił nawrót do konfucjanizmu jako źródła moralno ści społecznej. Szczególne znaczenie miało wprowadzanie praworz ądno ści. W 1979 r. przyj ęto po raz pierwszy w ChRL kodeks karny (w istocie po raz pierwszy w dziejach Chin). Wobec braku prawników obsadzano nowo tworzone s ądy osobami po kilkumiesi ęcznych kursach. Do owego czasu w zasadzie funkcje s ądownicze sprawowali sekretarze partyjni, którzy zazwyczaj mieli tak że swoje niewielkie izby zatrzyma ń, w których mogli wi ęzi ć ka żdego ile chcieli w ramach „sprawiedliwo ści rewolucyjnej”. Nowo tworzone urz ędy prokuratorskie przeprowadzały inspekcj ę wszystkich tych „lokalnych wi ęzie ń”, likwidowały je i uwalniały osoby przetrzymywane bezpodstawnie. Do 1983 r. w zasadzie zbudowano struktury s ądów i prokuratur od szczebla powiatu do S ądu Najwy ższego. W 1985 r. przyj ęto po raz pierwszy kodeks cywilny. Deng deklarował wprawdzie potrzeb ę utrzymania kierowniczej roli partii i trzymanie si ę zasad marksizmu oraz „my śli Mao”, lecz podkre ślał, ze trzeba to czyni ć w sposób twórczy, dostosowuj ąc je do potrzeb. Dopuszczał do rozwoju autonomicznych działa ń oraz inicjatyw społecznych: jak organizowanie zgromadze ń, stowarzysze ń, demonstracji, pojawienia si ę poł-niezale żnych publikacji, podkre ślał te ż rol ę rad pracowniczych i demokracji w miejscu pracy oraz życia. Społecze ństwo cz ęsto nie czekaj ąc na odgórne wytyczne i normy prawne samo podejmowało rozmaite inicjatywy, nie pytaj ąc nikogo o pozwolenie. W miastach zacz ęły działa ć liczne „kluby dyskusyjne”, powstawały nowe organizacje. W pustce instytucjonalno-administracyjnej, jaka powstała na wsi po likwidacji komun, formowały si ę rady wiejskie i gminne „bior ące sprawy w swoje r ęce”, rekonstytuowały si ę pradawne struktury rodowe, wcze śniej zakazane, ze swoim zarz ądem starszyzny. Od 1985 r. rozpocz ął si ę szerzy ć ruch organizowania wolnych wyborów do władz wiejskich i gminnych 99 . Ostatecznie dopiero 4.11.1998 r. parlament uchwalił nowe prawo o ich przeprowadzaniu i obowi ązek wyłaniania w ten sposób najni ższych, terenowych organów władzy, w Chinach o nader szerokich kompetencjach. Pojawiły si ę liczne nowe publikacje i czasopisma podejmuj ące dyskusje i nowe tematy. Szybki wzrost produkcji na wsi spowodował pojawienie si ę ogromnego rynku konsumentów dóbr i usług, co stymulowało rozwój niepa ństwowego sektora w miastach, a nawet w o środkach wiejskich i małych miasteczkach. Władze ch ętnie nadawały status miasteczka wi ększym osadom wiejskim, co spowodowało szybki wzrost ich liczby: o ile w 1983 r. 2.781 miejscowo ści miało status miasta, to w 1984 r., po nadaniu tego statusu osadom licz ącym powy żej 2.000 mieszka ńców ludno ści nierolniczej, było ich ju ż 6.211 100 . Zach ęcały te ż one do zakładania przedsi ębiorstw wiejskich i powiatowych ( Town and Village Enterprizes, TVE), z reguły przez podmioty publiczne, by wchłon ęły one nadmiar r ąk do pracy w rejonach wiejskich, jaki pojawił si ę po rozwi ązaniu komun ludowych (zgodnie z zasad ą; „opuszcza ć rol ę, ale nie gmin ę” – li tu bu li xiang ). Miało to chroni ć miasta przed zalewem poszukuj ących zarobku chłopów, gdy ż rozwi ązanie komun uwidoczniło ogromny

99 Patrz: Amy B. Epstain, Village Elections in China: Experimenting with Democracy , w: E. Bliney, red., Crisis and Reform in China , Nova Science Publishers, New York 1997, s. 135- 154: Bai Gang, O Nowelizacji prawa o samorz ądzie wiejskim , w: Karin Tomala, red., Chiny: przemiany pa ństwa i społecze ństwa w okresie reform, 1978-2000 , ISP PAN – Trio, Warszawa 2001, s. 37-59. 100 Ma Rong, Population Growth and Urbanization , w: R. Gamer, op. cit. , s. 228.

35 nadmiar r ąk do pracy na wsi. Przedsi ębiorstwa te odgrywały coraz wi ększ ą rol ę. W 1990 r. zatrudniały one ju ż 22% wszystkich pracowników, a w 1996 niemal 30% 101 . W 1996 r. zatrudniały one ł ącznie 135 mln pracowników i dawały licz ącą si ę cz ęść PKB. Dopiero od 1997 r. ich wzrost, stanowi ący cech ę szczególn ą Chin, uległ zahamowaniu 102 . W rezultacie od 1984 r. na coraz szersz ą skal ę rozwijał si ę nowy sektor niepa ństwowych firm, podczas gdy dawne „kolosy socjalizmu” jedynie starano si ę nieco dostosowywa ć do rynku, pozostawiaj ąc ich reformy na pó źniej. Nie lansowano przy tym w Chinach żadnego modelu docelowego, lecz poszukiwano rozwi ąza ń w praktyce, zezwalaj ąc na przeprowadzanie eksperymentów. Ogóln ą zasad ą było jednak utrzymania kontroli nad procesami przebudowy przez centralne władze partyjne i pa ństwowe. W praktyce jednak w kraju narastała anarchiczna decentralizacja, a władze ni ższych szczebli szybko umacniały swe pozycje, ludno ść za ś układała swe życie nie ogl ądaj ąc si ę zbytnio na władze 103 . Umacniały si ę równie ż do ść szybko struktury społecze ństwa obywatelskiego, acz miało ono cechy odmienne od zachodniego i słusznie mo że by ć okre ślane jako „społecze ństwo obywatelskie kierowane przez pa ństwo” 104 . W sumie procesy te słusznie analizowano jako upadek komunizmu w Chinach, cho ć nadal formalnie rz ądziła krajem partia nazywaj ąca si ę komunistyczn ą, a inaczej ni ż w Europie Środkowej – nie doszło tam do uformowania demokracji wielopartyjnej, lecz systemu autorytarnego 105 . Mimo pewnych zygzaków politycznych, okresów liberalizacji i pewnego przyhamowania reform, posuwały si ę one jednak wyra źnie, a partia i jej władze traciły na znaczeniu. Reformy rynkowe prowadziły te ż do narastania rozmaitych napi ęć społecznych, w zwi ązku z utrat ą zabezpieczenia społecznego, a nieraz i podstawy bytu, przez coraz liczniejsze grupy społeczne, W 1988 r. doszło te ż do odczuwalnego spowolnienia wzrostu gospodarczego, co przy utrzymuj ącej si ę dwucyfrowej inflacji było szczególnie dotkliwe dla mieszka ńców miast. W tej sytuacji doszło w 1989 r. do dramatycznego przesilenia. Z jednej strony kieruj ący parti ą Zhao Ziyang forsował podj ęcie reform politycznych, a młodzie ż studencka w kwietniu rozpocz ęła gło śny protest na Placu Tiananmen żą daj ąc przyspieszenia i pogł ębienia przemian, z drugiej konserwaty ści żą dali ich zahamowania, gdy ż dochodzi ju ż do „wyprzeda ży socjalizmu”. Ci ostatni doprowadzili ostatecznie do konfrontacji i u życia wojska przeciwko protestuj ącym, jak tez wspieraj ącej ich ludno ści stolicy. Krwawe walki na ulicach trwały przez kilka dni, zacichaj ąc dniem i rozpalaj ąc si ę nocami 106 . Alan Lawrance, podsumowuj ąc najbardziej wiarygodne opisy tych wydarze ń, stwierdził, i ż ofiar śmiertelnych tych wypadków było ł ącznie około 600-1.200, za ś rannych od 6.000 do 10.000, w tym bardzo

101 Delia Davin, Internal Migration in Contemporary China , Macmillan, London - New York 1999, s. 41. 102 Zhan Shaohua, op. cit. , s. 3-4. 103 Procesy te szczegółowo przedstawia: Marc Blecher, red., China Against the Tides: Restructuring through Revolution, Radicalism and Reform , Pinter, London – Washington 1997. 104 Termin ten wprowadził: B. M. Frolic, State-Led Civil Society , w: T. Brook, B.M. Frolic, red., Civil Society in China , M. E. Sharpe, New York 1997, s. 46-67; patrz tak że: K. Gawlikowski, Formowanie społecze ństwa obywatelskiego w Chinach w XX wieku , w. K.Gawlikowski, K. Tomala, red., Chiny: rozwój społecze ństwa i pa ństwa na przelomie XX i XXI wieku , ISP PAN – Trio, Warszawa 2002, s. 26-34. 105 Patrz: Edwin A. Winckler, red., Transition from Communism in China: Institutional and Comparative Analysis, Lynne Rienner, Boulder – London 1999. 106 Patrz: Bogdan Góralczyk, Peki ńska Wiosna 1989; pocz ątki ruchu demokratycznego w Chinach , Familia, Warszawa 1999.

36 wielu żołnierzy. Ogromna wi ększo ść studentów, którzy w nocy przebywali na Placu Tiananmen opu ściła go spokojnie, skorzystawszy z autobusów podstawionych im przez władze i zostali oni odwiezieni na uczelnie. W zamieszaniu i chaotycznej strzelaninie zgin ęło jednak przynajmniej 39 studentów i kilkudziesi ęciu żołnierzy, ale ofiary padły głównie poza obr ębem samego placu, na ulicach prowadz ących do centrum i na przedmie ściach, równie ż w rozprawach ludno ści ze zdobywanymi pojazdami wojskowymi. Jest zatem bł ędem – jak on stwierdza - opisywanie wydarze ń w Pekinie tej tragicznej nocy jako masakry studentów na Placu Tiananmen 107 . Ostatecznie konserwaty ści, wsparci przez Denga, opanowali sytuacj ę. Zhao Ziyang został zdymisjonowany, a reformy polityczno-społeczne – zawieszono, cho ć gospodarcze nadal kontynuowano. Nowy przywódca partii Jiang Zemin, który niezadługo obj ął te ż funkcje prezydenta pa ństwa, uchodził za umiarkowanego reformatora. W 1992 r. Deng odbył sławn ą podró ż na Południe, w ostentacyjnym towarzystwie wojskowych, Przeprowadził tam wiele publicznych i konfidencjonalnych spotka ń. Spekulowano, i ż zawarł sojusz z kr ęgami wielkiej finansjery chi ńskiej z kraju i zagranicy. Zło żył te ż podczas tej podró ży wiele zadziwiaj ących deklaracji, które pó źniej, stopniowo ujawniano. Powiedział, np., że lewicowa orientacja jest jeszcze gro źniejsza dla Chin of prawicowej i nale ży jej si ę najbardziej wystrzega ć, co jak na przywódc ę KPCh było nader zadziwiaj ące 108 . Wynikiem tej podró ży było podjecie znowu szerokich reform. Uległy one wyra źnemu przyspieszeniu od 1997 r.

3. Przyspieszenie reform u ko ńca lat 90. i nowe zagro żenia We wrze śniu 1997 r. XV Zjazd KPCh zaakceptował cztery fundamentalne reformy o kluczowym znaczeniu dla przyszło ści Chin: 1. Uznano zasad ę pa ństwa prawa, co wprowadza obowi ązek dla wszystkich organów władzy pa ństwowej opierania stopniowo ich działalno ści na normach prawnych. Wpisano to do konstytucji w 1999 r. Było to ukoronowaniem wieloletnich wysiłków środowisk prawniczych. Po średnio usankcjonowało to tak że koncepcj ę „społecze ństwa obywatelskiego” lansowan ą tak że przez nie (wymagaj ącą istnienia porz ądku prawnego i uznania praw obywateli przez administracj ę); 2. Uznano „eksperymentalne, demokratyczne wybory lokalne” na wsi za praktyk ę zasługuj ącą na upowszechnienie oraz na rozszerzenie jej na miasta; 3. Postanowiono podj ąć wreszcie długo odkładan ą reform ę resztek przemysłu pa ństwowego (kluczowego), w drodze jego komercjalizacji, prywatyzacji (cho ć bez u życia tego terminu) i ogłaszania bankructw deficytowych przedsi ębiorstw; 4. Zdecydowano zreformowa ć administracj ę pa ństwow ą, ze zmniejszeniem ilo ści ministerstw oraz centralnych urz ędów o jedn ą trzeci ą, a całego personelu administracyjnego wszystkich szczebli o połow ę, co ł ączy si ę z odej ściem od dotychczas przyjmowanych wci ąż wzorców sowieckich i przechodzeniem do ameryka ńskich. Doda ć trzeba, że zjazd ten toczył si ę w atmosferze nieznanej przedtem swobody dyskusji. Delegaci otrzymali ponad 200 rozmaitych memoriałów, listów otwartych do zjazdu, itp., w tym list Zhao Ziyanga, byłego Przewodnicz ącego KPCh usuni ętego w 1989 r., żą daj ący rewizji ocen wypadków na Placu Tiananmen (uznanych oficjalnie za bunt kontrrewolucyjny) oraz pot ępienia zastosowanych wówczas represji.

107 A. Lawrence, op. cit. , s. 120. 108 Deng Xiaoping tongzhi zai Wuchang, Shenzhen, Zhuhai, Shanghai deng dide tanhua yaodian, 1992, 1, 18 dao 2.21 [ Wa żniejsze punkty z rozmów Towarzysza Deng Xiaopinga w Wuchangu, Shenzhen, Zhuhaju i Szanghaju, mi ędzy 118 stycznia a 21 lutym1992 r.]. Materiał powielany , s. 9.

37 Po obj ęciu urz ędu premiera przez Zhu Rongji (w marcu 1998 r.) reformy postanowione na zje ździe zacz ęto szybko wprowadza ć w życie, a team Jiang Zemin - Zhu Rongji został uznany przez wielu analityków zachodnich i tajwa ńskich za najbardziej kompetentne i reformatorskie kierownictwo Chin od czasu śmierci Mao. Podj ęto na ogromn ą skal ę wysiłki wprowadzania porz ądku prawnego w pa ństwie. Cho ć trudno ści prawnego normowania, po raz pierwszy w dziejach Chin, całego życia społecznego, politycznego i gospodarczego oraz egzekwowania poszanowania prawa przez administracj ę są zupełnie niewyobra żalne dla ludzi Zachodu, którzy od tysi ęcy lat żyj ą wsystemach politycznych opartych na normach prawnych. Podczas gdy w Chinach jest to koncepcja nowa i obca. Do czasu ostatniej decyzji Zjazdu KPCh nawet sama zasada pa ństwa prawa, cho ć ju ż stopniowo realizowana, była wci ąż kwestionowana, a wprowadzanie jej natrafiało na ogromne opory. Wybory wiejskie i gminne do 1998 r. obj ęły około 70% ludno ści wiejskiej. Ich formy i znaczenie zale żały głównie od aktywno ści i nacisku społeczno ści lokalnych. W ich najradykalniejszej wersji (tzw. „wyborów otwartego morza”) nie było żadnej oficjalnej listy kandydatów, a wyłaniano ich w drodze „powszechnych prawyborów” (w których chłopi wypisywali „najgodniejszych”, ich zdaniem, kandydatów). Dopiero wtedy władze powiatowe mogły próbowa ć wpływa ć na ich ostateczn ą list ę i zaczynała si ę wła ściwa kampania wyborcza. Problemem dla chłopów, stanowi ących wci ąż ponad 70% ludno ści, byli despoci lokalni dawniej mianowani przez władze, a z reguły wysuwani przez starszyzn ę rodow ą, kontroluj ącą tak że miejscowe organizacje partyjne. Po raz pierwszy chłopi zyskali wi ęc dzi ęki wyborom mo żliwo ść decydowania o lokalnych władzach, dla nich o wiele wa żniejszych ni ż odległe niezmiernie władze prowincji i pa ństwa (tym bardziej, i ż władze gminne decydowały tam o wielu życiowych sprawach, jak przydziały ziemi, nakładanie rozmaitych podatków i szarwarków, zezwolenia na posiadanie dzieci, itd). Dodajmy, że wsie i gminy chi ńskie licz ą nierzadko po kilkadziesi ąt tysięcy mieszka ńców, a wybory dotycz ą dwu szczebli: wsi i gmin. Instytucja wyborów jest zupełnie obca tradycji chi ńskiej, tote ż dopiero przy trzecich czy czwartych wyborach chłopi zaczynali rozumie ć ich mechanizmy, wag ę swych głosów i dokonywa ć „rewolucji przy urnach”. W t ę wła śnie faz ę zacz ęły one wkracza ć w wielu powiatach i prowincjach w latach 1996-8 (takie rzeczywiste wybory obj ęły około 30% ludno ści wiejskiej). W śród nowo wybieranych radnych i szefów wiosek oraz gmin coraz liczniej pojawiały si ę osoby nie promowane przez parti ę, za ś osoby faworyzowane przez władze nierzadko przegrywały sromotnie, co dawniej było nie do pomy ślenia. Wybory gminne spowodowały tak że swoist ą demokratyzacj ę wyborów rad powiatowych przeprowadzanych w 1998 r. i zalew „kandydatów niezale żnych”. Bywało, że trzystu kandydatów trzeba było wyłania ć z ponad dwu tysi ęcy osób zgłaszanych przez ró żne kolektywy i grupy obywatelskie (według ordynacji już 10 obywateli mogło wysun ąć kandydata). Wspomnijmy te ż, że decyzje władz gminnych i powiatowych coraz cz ęś ciej bywały zaskar żane przez niezadowolonych do s ądu, i w blisko 60% s ądy tym ostatnim przyznawały racje wobec niepraworz ądno ści bij ącej w oczy. Pokazuje to dobitnie, i ż społecze ństwo - nawet na gł ębokiej prowincji - zaczynało dochodzi ć swoich praw korzystaj ąc z nowych mechanizmów i kontestowa ć zarz ądzenia, co było nie do pomy ślenia przez tysi ąclecia. Wybory toczyły si ę nierzadko w atmosferze ogromnego o żywienia i masowych emocji. Zje żdżali na nie mieszka ńcy pracuj ący w odległo ści nawet tysi ęcy kilometrów, toczono walki o mo żliwo ść głosowania korespondencyjnie (a napływały wtedy tysi ące listów z głosami). Nierzadko zapraszano - jako obserwatorów - „Chi ńczyków zagranicznych” z Hongkongu i Azji Południowo-wschodniej, a nawet z USA. W 1991 r. u pocz ątków tego masowego ruchu zwołano nawet kongres przedstawicieli „demokratycznych” komitetów wiejskich (w powiecie

38 Runan, prowincja Henan) z udziałem ponad 1500 delegatów jako inicjatyw ę „porozumie ń poziomych”. Tak wielkiej aktywno ści na prowincji chi ńskiej nikt nie oczekiwał, wł ącznie z najbardziej renomowanymi sinologami. Dodajmy, że rozprawy s ądowe przeciwko organom administracji i funkcjonariuszom (nie do pomy ślenia w całych dziejach Chin) tak że budziły wielkie emocje i anga żowały nierzadko prowincjonalne środki przekazu, które wł ączały si ę w walk ę z miejscow ą nomenklatur ą i wspierały aparat sprawiedliwo ści. Zdarzało si ę równie ż anga żowanie w te sprawy przedstawicieli „partii sojuszniczych”, dla przełamywania oporów lokalnych sekretarzy KPCh blokuj ących nieraz działania wymiaru sprawiedliwo ści. Wielu analityków chi ńskich okre śla ten oddolny rozwój demokracji jako jedn ą z najwi ększych rewolucji w dziejach Chin. Wbrew teoretycznym przewidywaniom najbardziej aktywni s ą chłopi i to z rejonów stosunkowo biedniejszych, podczas gdy znacznie lepiej wykształcona i zamo żna ludno ść najwy żej rozwini ętych prowincji i miast przejawia o wiele mniejsz ą aktywno ść . W listopadzie 1998 r. chi ński parlament przyj ął wreszcie ustawę o wyborach lokalnych, nakazuj ącą władzom ich przeprowadzanie i likwidacj ę „komisarycznej administracji”, tam gdzie ona jeszcze przetrwała (np. w prowincji Guangdong). Rozwój praktyk wyborczych i obj ęcie nimi szczebli wy ższych - wydaje si ę ju ż tylko kwesti ą czasu, a w kr ęgach prawników dyskutuje si ę ju ż nowe koncepcje wyborów parlamentarnych. Poprawki do konstytucji zaproponowane jesieni ą 2003 r. umocniły jeszcze zasad ę respektowania praw człowieka, porz ądku prawnego i własno ść prywatn ą. W sferze dyskusji politycznych, tocz ących si ę w ko ńcu lat 90. na łamach oficjalnych czasopism, po raz pierwszy szanowane osobisto ści zacz ęły uzasadnia ć konieczno ść reform demokratycznych i potrzeb ę utworzenia partii opozycyjnych, jako niezb ędnych dla dobrego funkcjonowania administracji pa ństwowej, rozwoju krytyki i nadzoru społecznego nad władzami. Głosili takie pogl ądy ju ż nie tylko „dysydenci”, jak w przeszło ści, lecz równie ż osoby ogólnie szanowane i maj ące wysokie pozycje w instytucjach naukowych (jak, na przykład, prof. Yang Fan, wiceprezes Chi ńskiej Akademii Nauk Społecznych). Gło śna na Zachodzie inicjatywa dysydentów zarejestrowania jesieni ą 1998 r. Demokratycznej Partii Chin (w swoim statucie uznaj ącej kierownicz ą rol ę KPCh) w tej sytuacji mo że by ć interpretowana rozmaicie. Trudno nie dostrzec, że kilkuosobowe listy „komitetów organizacyjnych” obejmowały wył ącznie osoby z kr ęgu nielicznych i izolowanych społecznie dysydentów. Jednym z nich była nawet osoba poszukiwana od lat listami go ńczymi. Jednak że w 6 prowincjach wnioski takie przyj ęto do rejestracji. Dopiero władze centralne podj ęły decyzj ę o przeciwstawieniu si ę temu (i o skazaniu inicjatorów na drako ńskie kary wi ęzienia). Uznano to bowiem za „prowokacj ę”. Pomysł taki mógł si ę istotnie zrodzi ć w kr ęgach przeciwników dalszych reform (by pokaza ć, czym grozi obecny kurs i skompromitowa ć kierownictwo pa ństwa) lub zagranic ą (dla udowodnienia, że podpisanie konwencji o prawach politycznych było tylko „fars ą”). Chocia ż nie mo żna wykluczy ć inicjatywy samych dysydentów, którzy chcieli osi ągn ąć podobny cel i zamanifestowa ć sw ą obecno ść , tym bardziej, i ż rzeczywiste, szerokie ruchy demokratyczne rozwijaj ą si ę bez ich udziału. Rejestracja taka, cho ć zgodna z podpisan ą niedługo wcze śniej przez Chiny konwencj ą o prawach politycznych i obywatelskich, musiałaby spowodowa ć „utrat ę twarzy” przez władze i wywoła ć powa żny kryzys polityczny w Pekinie, jaki zako ńczy ć mógłby si ę nawet obaleniem ówczesnego reformatorskiego kierownictwa. Mo żna przypomnie ć, że na Tajwanie przez dziesi ęciolecia represjonowano opozycj ę i dopiero w 1986 r. władze guomintangowskie zainspirowały niejako utworzenie Demokratycznej Partii Post ępu. Powstawała ona zatem z „błogosławie ństwem władz”, które miały wpływ na jej formowanie. Tylko taki mechanizm zapewniał im „zachowanie twarzy” i „legalizował społecznie” ten nowy twór (inaczej nie wielu zapisałoby si ę do niej).

39 Pocz ątkowo mogła ona bra ć udział tylko w wyborach lokalnych, a pierwsze wybory do parlamentu z jej udziałem odbyły si ę dopiero w 1991 r. Przypomnijmy za ś, i ż działo si ę to w społecze ństwie wysoko zurbanizowanym (70% ludno ści w miastach), wykształconym, zokcydentalizowanym i o dochodzie na głow ę mieszka ńca wy ższym dwukrotnie ni ż w Polsce, nadto za ś w kraju od dziesi ęcioleci blisko powi ązanym z USA. W Chinach kontynentalnych warunki do takich przemian dopiero si ę kształtuj ą. Do 1997 r. odkładano tak że decyzj ę o reformie pozostałego jeszcze przemysłu pa ństwowego (który dawał ju ż tylko 34% warto ści produkcji przemysłowej, ale zatrudniał wci ąż jeszcze prawie 70% pracowników przemysłu). Dawano bowiem pierwsze ństwo rozwojowi nowych przedsi ębiorstw prywatnych, joint ventures , spółkom oraz faktycznej nomenklaturowej prywatyzacji, pozostawiaj ąc swemu losowi trudno reformowalny przemysł ci ęż ki, zbrojeniowy, kopalnie, itd. (wiele z nich przynosiło deficyt). Ich istnienie stawało si ę coraz wi ększym ci ęż arem dla bud żetu i groziło zapa ści ą całego systemu bankowego, a tak że sprzyjało najró żniejszym aferom. Podj ęte reformy sektora pa ństwowego doprowadziły do zwolnienia blisko połowy jego pracowników. Decyzje o przekształceniu b ądź likwidacji ostatnich „mastodontów socjalizmu” (po wi ększej cz ęś ci zadłu żonych i pozbawionych ju ż - w wyniku rozmaitych manipulacji - atrakcyjnych składników maj ątku) groziły dramatycznym zwi ększeniem bezrobocia w miastach, ogromnymi perturbacjami społecznymi i politycznymi. Nale ży bowiem pami ęta ć, że w Chinach renty i emerytury wypłacały głownie przedsi ębiorstwa i dopiero w marcu 1998 r. parlament podj ął decyzj ę o utworzeniu odpowiednich instytucji ogólnopa ństwowych mog ących wypłaca ć obywatelom świadczenia socjalne. Przedsi ębiorstwa zapewniały tak że mieszkania, słu żbę medyczn ą, opiek ę starcom i nauk ę dzieciom, itp. Ich likwidacja b ądź zwolnienia (przy systemie do żywotniego, a nawet dziedzicznego w nich zatrudnienia, zazwyczaj całych rodzin) stawała si ę wi ęc katastrof ą dla milionów. Reforma aparatu administracyjnego, poł ączona z drastyczn ą redukcj ą personelu (o połow ę), była jeszcze trudniejsza i bardziej ryzykowna politycznie, gdy ż w Chinach funkcjonariusze aparatu partyjnego i pa ństwowego stanowili w istocie swoist ą kast ę, dziedzicz ącą tradycje mandary ńskie, i b ędącą „klas ą rz ądz ącą”. Urz ędy nie były zatem tylko miejscem pracy ale i podstaw ą dziedzicznej a uprzywilejowanej pozycji społecznej. Gospodarka rynkowa do tego czasu tylko w niewielkim stopniu naruszyła pozycje „mandarynów” (wcze śniejsze redukcje były o wiele skromniejsze), a oferowała im wr ęcz mo żliwo ść „uposa żania rodzin maj ątkiem” oraz rozmaite, nie zawsze legalne, dochody. Byli to tak że ludzie wyszkoleni w politycznych intrygach i w sztuce rz ądzenia. Antagonizacja tak du żej ich cz ęś ci (a po średnio i całego aparatu zagro żonego na swych nienaruszalnych pozycjach) była niezmiernie ryzykowna i brzemienna w powa żne perturbacje polityczne. Fundamentalna reforma administracji była jednak konieczna dla budowy nowoczesnego pa ństwa. Ponadto za ś aparat ten liczył 33 mln, a jego utrzymanie stanowiło coraz wi ększe obci ąż enie dla bud żetu. Tak wielkie jego rozmiary nie miały te ż żadnego uzasadnienia wobec przej ścia do gospodarki rynkowej i demonta żu dawnego komunistycznego systemu gospodarczo-społecznego. Samo istnienie tak pot ęż nego aparatu hamowało reformy, gdy ż ze wszelkich sił starał si ę on ci ągle wydawa ć zakazy i polecenia, by uzasadni ć swe istnienie i demonstrowa ć sw ą władz ę. Sytuacja była tym trudniejsza, i ż gospodarka chi ńska – po cz ęś ci w zwi ązku z „kryzysem azjatyckim” - zwalniała wyra źnie tempo rozwoju, i zmniejszał si ę wzrost PKB (z ponad 10% do około 7%), wolniej rosły te ż obce inwestycje. Rok 1998 był wi ęc pocz ątkiem spowolnienia rozwoju. Niektórzy analitycy chi ńscy sugerowali, i ż okres szybkiego rozwoju Chiny ju ż maj ą za sob ą, a obecnie tempo wzrostu b ędzie ju ż tylko umiarkowane (rz ędu 5- 6%). Przyrost naturalny rz ędu 12-15 mln rocznie – jak wskazywano - będzie jeszcze zmniejszał dochód podzielony. Prognozy te jednak kwestionowano, a eksperci Banku

40 Światowego i Mi ędzynarodowego Funduszu Walutowego uznali, że mo żliwy jest szybszy wzrost rz ędu 7-8% i to jeszcze przez czas dłu ższy.. W miastach bezrobocie stało si ę jednym z kluczowych problemów społecznych. Obliczano je na ca 7%, ale w istocie było u ko ńca lat 90. du żo wy ższe, gdy ż do miast przybywały miliony nie rejestrowanych tam chłopów nie znajduj ących utrzymania na wsi, poszukuj ących cho ćby chwilowego zarobku. Ł ącznie z tymi przybyszami wynosiło ono zapewne ponad 20%. Socjologowie chi ńscy szacowali ł ączne bezrobocie na wsi i w miastach na ca 170-200 mln. Groził za ś Chinom jeszcze wzrost armii bezrobotnych, o zwalnianych masowo pracowników przedsi ębiorstw pa ństwowych oraz redukowanych urz ędników. Milionowe rzesze przybyszów ze wsi (rocznie około 30 mln), pozbawionych utrzymania, stawały si ę w miastach zarzewiem niepokojów, protestów i baz ą rosn ącej gwałtownie przest ępczo ści W ko ńcu lat 90. liczba rozmaitych protestów i wyst ąpie ń w miastach wyra źnie rosła w tempie o około 10% z roku na rok (było ich zwykle po kilka tysi ęcy). Szybki wzrost gospodarczy był w tej sytuacji konieczno ści ą. Latem 1998 r. prezydent Jiang Zemin ogłosił niespodziewanie inn ą trudn ą decyzj ę: o zakazaniu armii chi ńskiej prowadzenia przedsi ębiorstw produkcyjnych i usługowych. Chodziło tu o kilkana ście tysi ęcy fabryk, domów towarowych, restauracji, klubów nocnych, linii lotniczych, itp. dysponuj ących kapitałem rz ędu 18-20 mld USD. Przypadało na nie około 7% chi ńskiego eksportu. Stało si ę to konieczne, gdy ż stanowiły one szczególn ą kryminogenn ą wysp ę w gospodarce rynkowej. Na przykład, wykorzystuj ąc status wojskowy, prowadziły one przemyt samochodów z zagranicy. Jak wykazały badania 90% samochodów u żywanych przez same organy władzy pochodziło z takiego przemytu, a tysi ące ich wprowadzano na wolny rynek. Dochodziło wr ęcz niekiedy do bitew na l ądzie i morzu mi ędzy policj ą i celnikami, a oddziałami wojskowymi broni ącymi swych transportów, z dziesi ątkami zabitych w jednym incydencie. Stało si ę to gro źne dla pa ństwa, tym bardziej i ż armia zaczynała coraz szerzej działa ć na rynku mi ędzynarodowym, wł ącza ć si ę w handel broni ą i narkotykami, a zarazem jej działania i zwi ązki demoralizowały aparat pa ństwowy (wszak te przemycane samochody rejestrowali, a cz ęsto i nabywali jacy ś urz ędnicy). Działalno ść tych przedsi ębiorstw wojskowych miała nierzadko patronów na szczytach władzy (gdy celnicy i policja próbowali zatrzyma ć okr ęty wioz ące kontraband ę, interweniowały - podobno - córka Denga i żona Li Penga). Samowola wojskowych demoralizowała aparat pa ństwowy, słu żby celne i policj ę. Ta ostatnia zacz ęła wr ęcz tworzy ć swoje własne przedsi ębiorstwa, restauracje i domy publiczne, czasami wr ęcz we współpracy z grupami przest ępczymi. Podobn ą działalno ść rozwijały te ż policja zmilitaryzowana i prokuratury, a zakaz Jiang Zemina dotyczył wszystkich tych przedsi ębiorstw. Nominalnie wprawdzie dochody z nich czerpane miały w cało ści słu żyć potrzebom tych instytucji, w praktyce jednak - przy braku kontroli nad nimi - stawały si ę one równie ż źródłem bogacenia kadr kierowniczych. Chc ąc uporz ądkowa ć nieco sytuacj ę, pow ści ągn ąć korupcje i przeprowadza ć dalsze reformy premier musiał prawdopodobnie uderzy ć w te interesy, tym bardziej, i ż były one kontrolowane po wi ększej cz ęś ci przez wrogie mu frakcje zachowawcze. Ł ączło si ę to z wielk ą kampani ą walki z gigantycznym przemytem. Operacja ta okazała si ę ogromnie trudna w rozmaitych aspektach i wymagała w istocie rekonstrukcji armii oraz zwi ększenia bud żetowych nakładów na ni ą dla zrekompensowania utraconych dochodów. To uderzenie gospodarcze w dowódców było tym trudniejsze dla nich do zaakceptowania, i ż XV zjazd postanowił dokona ć kolejnej redukcji armii o 500.000, w tym o 50.000 oficerów, w ci ągu trzech lat. Władze cywilne oferowały w zamian program przyspieszonej modernizacji armii. Mógł on by ć atrakcyjny dla nowo awansowanych oficerów nie uwikłanych w machlojki, ale nie dla zwalnianych, których czekał zapewne los bezrobotnych (oferowano im jednak trzyletni zasiłek). Na tym tle dochodziło do przejawów

41 otwartej niemal rebelii w armii wobec Jiang Zemina i Komisji Wojskowej KPCh, sprawuj ącej nad ni ą kontrol ę. Donoszono o usuwaniu jego portretów z pomieszcze ń dowództw i otwartym krytykowaniu jego niekompetencji w sprawach wojskowych na naradach oficerskich, pisania do ń listów otwartych przez oficerów, przyje żdżania licznych deputacji domagaj ących si ę przyj ęcia przeze ń. Nigdy jeszcze taki ferment nie panował w armii, a co jeszcze wa żniejsze krytyki dotyczyły te ż polityki pa ństwa, szczególnie „zgubnego dla kraju kursu proameryka ńskiego”. Stosunki władz z armi ą miały ogromn ą doniosło ść , gdy ż demonta ż gospodarczo- społecznego systemu komunistycznego był prowadzony przez Denga wła śnie przy poparciu armii. Przy jej to pomocy rozbijano dotychczasowe układy i ograniczano radykalnie władz ę aparatu partyjnego. Jiang Zemin do 1998 r. nadal zabiegał o jej poparcie, co – rzecz jasna – ograniczało skal ę reform. Tak dotkliwe uderzenie w armi ę, dotychczasow ą podpor ę re żimu, oznaczało zatem zmian ę jego charakteru i postawienie na inne siły polityczne: nowo formowany aparat pa ństwowy, przebudowan ą KPCh, jak te ż now ą klas ę przedsi ębiorców. Lata nast ępne pokazały jednak, że zachowano stabilno ść polityczn ą a konsekwencje zerwania sojuszu z armi ą nie były nazbyt ryzykowne. Otworzyło to z pewno ści ą nowe mo żliwo ści dla władz pa ństwowych i ułatwiało podj ęcie o wiele bardziej radykalnych reform. Wymienione powy żej reformy były tym trudniejsze, że towarzyszyło im wiele innych o rozmaitej wadze. W 1998 r. zacz ęto wprowadza ć w życie rynkowe reformy mieszkalnictwa, m.in. wymuszaj ące nabywanie mieszka ń na własno ść przez zamieszkuj ące je rodziny, które formalnie „sta ć na to”. Rozpocz ęto tworzenie powszechnej słu żby zdrowia, a zarazem prywatyzacj ę „zbytecznych” przychodni i szpitali publicznych. Przygotowywano reformy sektora finansowego i banków (w których nie ści ągalne kredyty mogły si ęga ć 70%). Dla łatania bud żetu rozpocz ęto emisj ę gigantycznych po życzek wewn ętrznych i zaostrza ć zacz ęto rygory ści ągania podatków. W prowincji Anhui rozpocz ęto – eksperymentalnie – wprowadzanie powszechnego podatku dochodowego od ludno ści, obejmuj ącego tez chłopów. Zacz ęto na wielk ą skal ę walczy ć z korupcj ą, zaczynaj ąc od uderzenia w komisje i organy maj ące j ą ściga ć, a które same okazały si ę prze żarte korupcj ą i wci ągni ęte w wielkie afery. Rozpocz ęto reformy w prokuraturze i wymiarze sprawiedliwo ści. W ko ńcu lat 90. mieli śmy zatem do czynienia ze skumulowaniem ró żnych reform, naruszaj ących tak interesy mieszka ńców jak i grup rz ądz ących. Analitycy tajwa ńscy oceniali, i ż premier Zhu Rongji w swoim reformatorskim zapale wkroczył na istne pole minowe, na którym tylko najwi ększe szcz ęś cie mo że go uratowa ć przed smutnym ko ńcem, gdy ż forsuj ąc wci ąż nowe reformy zwi ększały stale szeregi swych oponentów. Na wsiach nasilały si ę protesty zwi ązane ze zmniejszaj ącymi si ę nakładami na rolnictwo, a zwi ększanymi ci ągle przez władze ró żnych szczebli obci ąż eniami (w jednym z powiatów naliczono ponad 2.000 rodzajów opłat!) oraz spadkiem cen na produkty rolne przy wzro ście cen na środki produkcji. W wielu rejonach produkcja rolna zbli żała si ę u ko ńca wieku do granicy opłacalno ści. Coraz cz ęstsze stawało si ę wi ęc porzucanie ziemi przez chłopów i zrzekanie si ę przyznanych im działek rodzinnych. Około połowy rodzin chłopskich w 1998 r. czerpało dochody albo utrzymywało si ę wr ęcz ze źródeł poza rolniczych. Około 30% dzieci wiejskich było niedo żywionych, co świadczyło o bardzo trudnej sytuacji wielu rodzin. Niepokoj ąco zmniejszał si ę areał ziem uprawnych zajmowanych wci ąż pod nowe inwestycje, a produkcja ziarna na głow ę od szeregu lat, mimo niezłych zbiorów, nie zwi ększała si ę. W pierwszej połowie 1998 r. buntów chłopskich (z udziałem ponad 500 osób) było 3.200. W tym 270 z u życiem siły, atakami na urz ędy lokalne i magazyny pa ństwowe. Poci ągn ęły one za sob ą 7.400 ofiar w zabitych i rannych, w tym 1.200 funkcjonariuszy pa ństwowych i policjantów. Wzrost liczby takich incydentów w 1998 r. był szczególnie powa żny (ca o 20%). Dotyczyło to wszak że tylko pewnych terenów (175 powiatów na blisko

42 100.000). Jiang Zemin w swoich wypowiedziach z tego roku traktował wyra źnie problemy wsi jako kluczowe dla kraju i rysował gro żą cy Chinom czarny scenariusz: narastaj ących buntów chłopskich rozlewaj ących si ę na miasta, co – jak twierdzono - mo że doprowadzi ć do chaosu politycznego i upadku władz centralnych, jak to zdarzało si ę wiele razy w dziejach Chin. Dlatego rozpocz ęto forsowanie całego programu niezmiernie trudnych reform gospodarczych, administracyjno-prawnych i demokratycznych dotycz ących wsi, a specjali ści postulowali jeszcze bardziej radykalne posuni ęcia (problemom wsi po świ ęcono specjalne plenum KC z pa ździernika 1998 r.). Latem 1998 r. doszło do jednej z najwi ększych w dziejach powodzi w basenie Jangtse i w Mand żurii, za ś w wielu rejonach w basenie Huanghe od 1997 r. trwała przez trzy lata bezprzykładna susza, tak że na niektórych odcinkach ta wielka rzeka niemal wyschła. W tej sytuacji graniczy z cudem, i ż zbiory w 1998 r. były tylko nieco mniejsze ni ż w roku ubiegłym (na terenach nie dotkni ętych kl ęskami był dobry urodzaj). Powodzie te i susze uwidoczniły wiele gigantycznych zaniedba ń oraz nadu żyć przy wydawaniu środków bud żetowych na prace hydrotechniczne. Drastycznie narastało w ko ńcu lat 90. zatrucie środowiska (w Szanghaju w krwi dzieci zawarto ść ołowiu przekraczała 10-krotnie dopuszczalne normy, co groziło niedorozwojem umysłowym i schorzeniami w skali masowej), pogł ębiało si ę zatrucie atmosfery, wód a nawet morza, nabieraj ąc charakteru lokalnych kl ęsk. Szerzyła si ę gwałtownie narkomania i handel narkotykami przy udziale Triad z Hongkongu i USA. Przest ępczo ść była wci ąż wysoka i przybierała coraz nowe formy, w tym handlu dzie ćmi i kobietami, a policja była pora żaj ąco niesprawna, bezradna i pozbawiona elementarnych środków. Jak Chiny szerokie rozlega si ę wi ęc od lat wołanie o surowsze kary i efektywne działanie policji, na co brakuje jednak stale środków. Podobnie gło śne jest wołanie o walk ę z korupcj ą oraz zagarnianiem maj ątku społecznego przez grupy władzy, co w praktyce bardzo trudno powstrzyma ć, i co wymagałoby zmiany dotychczasowej strategii. Pa ństwo wci ąż jest słabe: ka żdy organ zagarnia sobie władzy ile zdoła. Mo żna wspomnie ć, że sumy odprowadzane ze zbieranych podatków były przez powiaty negocjowane z prowincjami, a przez te ostatnie z władzami centralnymi. Przekazywano od 0 do 70% zebranych pieni ędzy, zale żnie od warunków i „siły przebicia”. Gwałtownie narastały polaryzacja maj ątkowa i ró żnice w dochodach (20% rodzin uzyskiwało – według oficjalnych danych chi ńskich 50% wszystkich dochodów ludno ści). Oficjalnie wyliczano w 1998 r. liczb ę nowych milionerów na około 5 mln, a „ludzi zamo żnych” na około 100 mln., za ś liczb ę n ędzarzy na 60-80 mln, a „ludzi biednych” na ca 30%. Narastały te ż szybko ró żnice mi ędzy do ść zamo żnymi miastami a relatywnie ubo żej ącą wsi ą (dochód tam na głow ę był o połow ę mniejszy ni ż w miastach, gdzie u ko ńca wieku było ju ż ponad 100 kolorowych telewizorów na 100 rodzin, podczas gdy na wsi telewizory posiadało tylko 38% rodzin, i to cz ęsto tylko czarno-białe), mi ędzy wybrze żem a rejonami zachodnimi, Północ ą i Południem. Gwałtowna okcydentalizacja budziła protesty u starszego pokolenia, podobnie jak obca mu drapie żna pogo ń za pieni ędzmi. Represje polityczne były ju ż w owym czasie zjawiskiem marginalnym. Analitycy tajwa ńscy akceptowali jako wiarygodn ą podawan ą w Pekinie liczb ę wi ęź niów politycznych i wi ęź niów sumienia w 1998 r. na około 3.000 osób (pami ętajmy, przy ludno ści licz ącej realnie blisko półtora miliarda!). Specjali ści ameryka ńscy szacowali w tym okresie liczb ę wszystkich wi ęź niów na około 2 mln, a w proporcji do ludno ści na 130-140 na 100.000. Nawet w prowincjach, gdzie jest stosunkowo du żo obozów (jak Gansu i Xinjiang) pochodzi ć z nich mogło około 0,1% produktu całej prowincji 109 . Oskar żenia, i ż du ża cz ęść eksportu chi ńskiego pochodziło z pracy wi ęź niów, były wi ęc zupełnie bezpodstawne. Doda ć mo żna, że w

109 Patrz: J. D. Seymour, R. Anderson, op. cit.

43 ostatnich dwudziestu latach reform liczba wi ęź niów systematycznie malała, wzrasta ć zacz ęła ponownie w 1996 r. w zwi ązku z podj ętą bardziej aktywnie walk ą z przest ępczo ści ą. Dodajmy, że w Chinach osoby podejmuj ące otwarcie opozycyjn ą działalno ść polityczn ą otrzymuj ą zazwyczaj wyroki wieloletniego wi ęzienia, lecz nie s ą to ju ż kary śmierci, a rodzinom skazanych nic nie grozi, nawet gdy komentuj ą te wyroki nieprzychylnie dla władz przed kamerami i mikrofonami zagranicznych dziennikarzy, i nie ma ju ż atmosfery zastraszenia. Zdarza si ę ju ż, że wypuszczony z aresztu podaje do s ądu policjantów o pobicie przy zatrzymaniu czy przesłuchaniu, i bywa, że uzyskuje odszkodowanie finansowe. Nawet dysydent zwolniony bezprawnie z pracy na uczelni może niekiedy wygra ć spraw ę w s ądzie 110 . Funkcjonowanie nowo utworzonego wymiaru sprawiedliwo ści w Chinach jest jednak wci ąż dalekie od norm zachodnich, i nie jest on niezale żny, ale kraj ten trzeba oczywi ście porównywa ć nie z USA, czy Szwecj ą, ale z krajami rozwijaj ącymi si ę, jak Indie, Pakistan, czy nawet Turcja, a wtedy – nawet je śli opiera ć si ę tylko na danych Amnesty International – sytuacja Chin w wielu aspektach wypada ć b ędzie wcale nie źle. Prasa stawała si ę coraz bardziej samodzielna i coraz odwa żniej anga żowała si ę w rozmaite batalie, doprowadzaj ąc do skazania przest ępców na stanowiskach i dymisji ich popleczników. Od 2003 r. zacz ęto otwiera ć pole publikacji i informacji dla prywatnej przedsi ębiorczo ści, w tym inwestorów z zagranicy. W latach 90. zdarzało si ę, że nawet pracownicy wymiaru sprawiedliwo ści nie mog ąc wymóc wykonania wyroku, zwracali si ę o pomoc do prasy. Coraz odwa żniej poczynały te ż sobie „partie sojusznicze”. W parlamencie, cho ć wci ąż zdominowanym przez KPCh, głosowania ju ż wcale nie były automatyczne. W 1998 r. zjawiska te nabrały nowej jako ści. Ust ępuj ący premier Li Peng ledwo uzyskał absolutorium. Bywało, że rz ąd musiał wycofywa ć projekty ustaw, gdy budziły one zbyt wielkie opory, albo rezygnowa ć z jakiej ś kandydatury. Zdarzyło si ę ju ż przyj ęcie ustawy wbrew woli rz ądu. Co zaskakuje tylko pozornie, Li Peng reprezentuj ący orientacj ę zachowawcz ą, a szefuj ący parlamentowi po ust ąpieniu ze stanowiska premiera, zacz ął wykorzystywa ć stanowienie prawa do rozgrywek przeciwko władzy partii (kierowanej przez Jiang Zemina). A parlamenty prowincjonalne stanowiły cały czas prawo u siebie bez ogl ądania si ę na parlament ogólnochi ński. Chiny coraz mniej przypominały wi ęc dawny monolit, a władzom coraz trudniej było co ś narzuci ć albo wyegzekwowa ć. Od czasu obj ęcia urz ędu premiera przez Zhu trwała swoista liberalizacja. Obserwatorzy zachodni okre ślali j ą wr ęcz jako now ą „peki ńsk ą wiosn ę”. Zainicjował on nowy styl „mówienia prawdy”. W prasie, telewizji i radio ukazywało si ę wiele bardzo otwartych dyskusji czy wr ęcz demaskatorskich materiałów. Pojawiały si ę ostre społecznie dzieła literackie i filmy, zawieraj ące bardzo krytyczne oceny tak epoki Mao jak i czasów współczesnych. W du żych miastach na ka żdym kroku mo żna było kupi ć ksi ąż ki swoistego „drugiego obiegu” (przedrukowane w Chinach publikacje z Tajwanu i Hongkongu, albo te ż opracowania autorów miejscowych pod pseudonimami, nie wida ć jednak było ich ścigania). Najró żniejsze formy przybierała autonomiczna aktywno ść kulturalno-społeczna. Publikowane były legalnie niskonakładowe czasopisma niezale żne. Dyskusje na tematy polityczne były coraz śmielsze. Dotyczyło to tak prezentacji pogl ądów liberalno-demokratycznych jak i postuluj ących „odbudow ę socjalizmu”. Nasilały si ę tendencje nacjonalistyczne, w tym szczególnie antyjapo ńskie i antyameryka ńskie. Gdyby u ko ńca XX w. przeprowadzono w Chinach wybory polityczne, zwyci ęż yłaby w nich bezsprzecznie i do ść wysoko KPCh, nie maj ąca alternatywy i szanowana jako „władza”. Głosowanie na rz ądz ących było bowiem wci ąż do ść powszechnym

110 Wiliam P. Alford, Double-edged Swords Cut Both Ways: Law and Legitimacy in the People’s Republic of China , w: Tu Wei-ming (red.), China in Transformation , Harvard University Press, Cambridge, Mass, 1994, s. 45-69.

44 zwyczajem w całej Azji Wschodniej, gdzie nie ukształtował si ę po dzi ś dzie ń system alternatywnego sprawowania władzy według wzorów anglosaskich (jedynym wyj ątkiem stał si ę Tajwan). Opozycja wsz ędzie miała nikłe szanse na zdobycie władzy w wyborach, chyba, że dochodziło do rozpadu obozu rz ądz ącego. Opozycja była za ś traktowana podejrzliwie, a opierała si ę zazwyczaj na jakich ś układach i lojalno ściach lokalnych. W wyborach w ChRL „opozycja demokratyczna” nie miała zatem żadnych szans, natomiast łatwo mogliby w nich przegra ć rz ądz ący obecnie liberałowie-reformatorzy, a wygra ć konserwaty ści– nacjonalistyczni populi ści. Rozmaite krytyki stanu obecnego były do ść powszechne, mimo znacznej poprawy warunków życiowych 70% ludno ści i oczywistego, bardzo szybkiego rozwoju kraju, który – paradoksalnie – budził rozmaite w ątpliwo ści i krytyki. Demokratyzacja nie mo że si ę zapewne dokona ć w Chinach tak jak w Europie Środkowej, przez przej ęcie władzy przez opozycj ę, nawet gdyby zezwolono jej na działalno ść . Przy tradycyjnym w Azji Wschodniej poszanowaniu władzy osoba aresztowana jest „sko ńczona” w oczach opinii publicznej. Wi ęzienie, inaczej ni ż w Europie, nie tworzy charyzmy. W rezultacie dysydenci, przez sam fakt ich aresztowa ń, trac ą zazwyczaj szanse na odegranie w kraju istotniejszej roli politycznej, a wyst ąpienia w ich obronie ze strony rz ądów zachodnich dodatkowo ich jeszcze dyskredytuj ą w oczach Chi ńczyków (przekonali si ę o tym bole śnie tak że dysydenci na Tajwanie). Wyst ąpienia takie maj ą zatem sens ze wzgl ędów humanitarnych, ale niewielkie jest ich znaczenie dla procesów demokratyzacji w Chinach. Dokonuj ące si ę ogromne przemiany s ą niestety mało rozumiane zagranic ą, a to one wła śnie mog ą prowadzi ć – w dłu ższej perspektywie - do dalszej demokratyzacji Chin. Najwi ększym zagro żeniem był na przełomie stuleci wybuch wielkich buntów chłopskich i zamieszek w miastach z nieprzewidywalnymi konsekwencjami, jaki mógłby nie tylko zahamowa ć przemiany oraz post ępuj ącą popraw ę życia obywateli, lecz i wtr ąci ć Chiny w długotrwały chaos i wojny domowe. Poci ągn ęłoby to za sob ą nie tylko miliony ofiar, lecz i zdestabilizowałoby sytuacj ę w całej Azji. Byłoby to tym gro źniejsze, i ż tu ż obok mamy ju ż wielki obszar niepokojów oraz napi ęć na terenie byłego Zwi ązku Sowieckiego, a spowolnienie rozwoju gospodarczego ju ż zagra ża stabilno ści politycznej w wielu krajach Azji Wschodniej. Ryzyko to jest tym wi ększe, i ż Chiny wkraczaj ą w okres wolniejszego rozwoju, a cała dotychczasowa strategia polityczna wymaga rewizji. Sytuacj ę Chin do pewnego stopnia mo żna obecnie porównywa ć do ostatnich lat szacha Iranu. Miejskie elity władzy, zapatrzone w Zachód i gor ączkowo modernizuj ące kraj coraz wyra źniej trac ą kontakt z tradycjonalistycznie nastawion ą wsi ą i światem małych miasteczek, gdzie mieszka wci ąż ponad 70% ludno ści i gdzie panowanie zdobyły znowu rody (nierzadko uzbrojone, z własnymi przedsi ębiorstwami, czasem tocz ące mi ędzy sob ą prawdziwe wojny z setkami rannych i zabitych). Proameryka ńska polityka Jiang Zemina stawała si ę – niestety - coraz bardziej obca uaktywniaj ącemu si ę społecze ństwu, przy narastaj ących tendencjach nacjonalistycznych. Jego polityka „narodowa” – odbudowy jedno ści Chin i manifestacyjnego dystansowania si ę od Zachodu (jak gło śne o świadczenie o odrzuceniu wzorca zachodniej demokracji z listopada 1998 r., czy brak poparcia dla wojskowej interwencji USA w Iraku w 2003 r.), tylko łagodziły ten strukturalny konflikt. Nie zapobiegały za ś stałemu pomawianiu go przez coraz bardziej wpływowe kr ęgi nacjonalistyczne o zdradzanie interesów Chin. W marcu 2003 r. odbyło si ę kolejne, dobrze przygotowane przekazanie władzy w Chinach, w zgodzie z konstytucj ą. Urz ąd premiera obj ął dotychczasowy wicepremier , a znacz ący tam bardzo urz ąd prezydenta przej ął (od jesieni 2002 r. kieruje on tak że KPCh). Dotychczasowy prezydent i przewodnicz ący KPCh, Jiang Zemin zachował jedynie kierownictwo Komisj ą Wojskow ą, co daje mu pewne wpływy polityczne. Nowi przywódcy kontynuuj ą i rozszerzaj ą reformy, jak te ż współprac ę z Japoni ą, USA i Uni ą Europejsk ą. Dotychczasowe osi ągni ęcia Chin s ą bezsporne, cho ć wiele spraw czeka na

45 rozwi ązanie. Np. kraje zachodnie podnosiły, np. wielekro ć spraw ę poprawy stanu respektowania praw człowieka w Chinach, szczególnie politycznych. Cho ć podejmowane s ą takie wysiłki w Chinach, a w wielu dziedzinach nastąpiła ogromna poprawa - budzi zdziwienie brak załatwienia wielu spraw do ść oczywistych. Jednak w sferze gospodarczej Chiny osi ągn ęły niew ątpliwie najwi ększe sukcesy ze wszystkich krajów post- komunistycznych. Czekaj ą je wszak że dalsze niezb ędne reformy, w tym tak że polityczne, i stawi ć musz ą czoła wielu nowym zagro żeniom. Przez czas dłu ższy mog ą si ę one jednak nadal rozwija ć, a nawet demokratyzowa ć w ramach stopniowo liberalizowanego ustroju autorytarnego, zapewniaj ącego im szybki rozwój gospodarczy. Głównym zagro żeniem dla nich, jak te ż dla świata, wydaje si ę przede wszystkim destabilizacja polityczna i pogr ąż enie si ę w chaosie. Sukcesy gospodarcze i wzrost ich znaczenia prowadziły do ogromnego umocnienia pozycji Chin na arenie mi ędzynarodowej.

4. Mity i stereotypy dotycz ące Chin Opinie wielu przedstawicieli elit zachodnich dotyczące krajów azjatyckich cz ęsto grzesz ą europocentryzmem. Przenoszenie euro-ameryka ńskich schematów w inne zupełnie warunki, przy innych kulturach, do świadczeniach i tradycjach, prowadzi ć musi do nieporozumie ń. Szczególnie jaskrawym tego przykładem s ą Chiny. Lynn T. White odwołuje si ę do metafory patrzenia na Chiny nie poprzez okno, lecz zwierciadło. Jego zdaniem zachodni intelektuali ści od kilku stuleci mówi ą o Chinach szukaj ąc tam pozytywnych przykładów do wychwalania, lub zjawisk budz ących groz ę w ich własnym świecie – do pot ępiania. Ich wyobra żenia – jak pisze – cz ęsto maj ą o wiele wi ęcej wspólnego z ich własn ą sytuacj ą, ni ż z czymkolwiek w Chinach... Uproszczenia zawarte w półprawdach nie s ą ju ż nawet tak istotne. Powa żniejszym problemem jest bowiem to, i ż takie wyobra żenia dotycz ą przede wszystkim samych ludzi Zachodu, nie za ś Chin 111 . Zamiast ogl ąda ć Chiny, ludzie Zachodu przegl ądali si ę wi ęc, według niego, w tym krzywym zwierciadle. W rezultacie wizje Chin stawały si ę zazwyczaj swoistymi projekcjami pragnie ń, fascynacji, lub obaw, zwi ązanych ści śle z własn ą sytuacj ą Europejczyków, czy Amerykanów, lub te ż ich do świadczeniami, a były bardzo odległe od realiów chi ńskich. Nawet wa żkie decyzje polityczne nie zawsze s ą podejmowane na podstawie bada ń i analiz powa żnych badaczy, a pozostaj ą czasem pod wpływem aktualnych, zachodnich stereotypów. W Polsce po 1989 r. zafałszowania te przybrały formę szczególnie jaskraw ą ze wzgl ędu na osobliw ą koincydencj ę historyczn ą: podczas gdy w Pekinie w nocy z 3 na 4 czerwca 1989 r. byli śmy świadkami krwawego tłumienia ruchu politycznego przez wojsko (a walki toczyły si ę w tym mie ście tak że przez kilka nast ępnych nocy), w Polsce odbywały si ę pierwsze, na wpół wolne wybory, w których zwyci ęż yli kandydaci „Solidarno ści”. W tej sytuacji szeroki odd źwi ęk znalazły w naszym kraju opinie, i ż było to po prostu zduszenie demokratycznych aspiracji narodu przez brutalny re żim komunistyczny, który odrzuca wszelkie reformy, gdy ż nie zdawano sobie zupełnie sprawy z zachodz ących w Chinach od lat dziesi ęciu procesów demonta żu komunizmu, ani z ogromu dokonuj ących si ę tam przemian gospodarczych i politycznych. Przede wszystkim za ś nie u świadamiano sobie, i ż po dekadzie

111 Lynn T. White, III, Unstately Power , vol. II, China’s Intellectual, Legal and Governmental Reforms , M. E. Sharpe, Armonk, N. Y. – London 1998, s. 674. Patrz szersze omówienie problemu rozmaitych wyobra żeń o Chinach w: K. Gawlikowski, Procesy demonta żu komunizmu w Chinach i w Polsce: mity i realia , w: Chiny: Przemiany Pa ństwa i społecze ństwa w okresie reform, 1978-2000 , pod red. Karin Tomali, ISP PAN – Trio, Warszawa 2001, s. 371-85. Patrz analiza zafałszowa ń europejskich wyobra żeń Azji: Andrew L. March, The Idea of China: Myth and Theory in Geographic Thought , David & Charles, Newto Abbot – London 1974.

46 przechodzenia do gospodarki rynkowej narosły tam ogromne napi ęcia społeczne zwi ązane z szybk ą pauperyzacj ą jednych, a bogaceniem si ę innych, jak te ż innymi bol ączkami ery transformacji. Polscy reformatorzy w ogóle nie wyobra żali sobie, i ż transformacja, któr ą w Polsce wła śnie zaczynali, mo że doprowadzi ć do szerokich protestów społecznych, a karmieni od lat przez antychi ńsk ą propagand ę dawnego re żimu, nie zdawali sobie sprawy, że w Chinach procesy te s ą ju ż daleko zaawansowane, cho ć zachodnie środki przekazu pełne były wie ści o szybkim odchodzeniu Chin od komunizmu. Nie rozumiano zatem, że był to jedynie tragiczny i dramatyczny epizod burzliwego procesu przeprowadzania reform, i to z ich zaawansowanego etapu, zwi ązany z walkami mi ędzy orientacj ą chc ącą przyspieszy ć i rozszerzy ć reformy na sfer ę polityczn ą, a opcj ą bardziej zachowawcz ą, ciesz ącą si ę poparciem wpływowych kr ęgów wojskowych. Promotorzy reform w Polsce, mniemając bł ędnie, i ż był to ruch masowy żą daj ący zainicjowania reform, zduszony przez komunistyczny aparat przemocy, potraktowali wypadki peki ńskie jako gro źne memento dla nich samych, i ostrze żenie przed nazbyt radykalnymi posuni ęciami, mog ącymi sprowokowa ć przeciwdziałanie policji i wojska w Polsce. W rezultacie wyobra żenia Chin stały si ę elementem skomplikowanych walk i manipulacji politycznych nad Wisł ą. To na długo okre śliło obraz Chin jako kraju brutalnej dyktatury komunistycznej, która nie dopuszcza do najmniejszych nawet przemian. Na podstawie tych wyobra żeń, opartych na polskich do świadczeniach „systemu niereformowalnego”, narzuconego z zewn ątrz, który mo żna jedynie obali ć, oraz zimnowojennej ideologii – formułowano daleko id ące wnioski o rzeczywisto ści chi ńskiej i polityce ChRL nie kłopocz ąc si ę zbytnio, czy odpowiadaj ą one prawdzie, chocia żby w przybli żeniu. St ąd ignorowano wszelkie informacje o przeprowadzanych tam reformach demokratycznych, budowie pa ństwa prawa (m.in. przy pomocy i zaanga żowaniu Unii Europejskiej) i o ogromnych osi ągni ęciach gospodarczych, a lansowano przede wszystkim „stereotypy negatywne”: i ż łamie si ę tam prawa człowieka w sposób masowy i najbardziej brutalny w świecie, że kraj ten jest szczególnym „wi ęzieniem narodów”, z którego chc ą si ę wyrwa ć przede wszystkim nieszcz ęś ni Tybeta ńczycy, a heroiczni studenci i dysydenci walcz ą tam uparcie o wolno ść i demokracj ę. Dochodziło nawet do oskar żeń i pot ępie ń zupełnie absurdalnych: i ż wi ększo ść chi ńskiego, taniego eksportu jest wyprodukowana przez wi ęź niów tamtejszego gułagu, czy – jak pisał jeden ze znanych polskich intelektualistów – że tamtejszych dysydentów przerabia si ę na kosmetyki (na wzór opowie ści o przerabianiu Żydów przez faszystów na mydło). Takimi drobiazgami, i ż nie ma na to nawet cienia dowodów, a wi ęź niów w Chinach na 100.000 mieszka ńców jest ponad dziesi ęć razy mniej ni ż w USA, zatem chi ńskie wi ęzienia musiałyby przy tej skali eksportu by ć najwydajniejszymi przedsi ębiorstwami świata - nikt si ę oczywi ście nie przejmował 112 . Warto odnotowa ć, że w takich pot ępieniach Chin, i opisywaniu przesadzonych niepomiernie okropie ństw tam si ę rzekomo dziej ących, czasopisma zwi ązane z opcj ą post- komunistyczn ą wyprzedzały nawet te kierowane przez byłych opozycjonistów, by w ten symboliczny sposób niejako „potwierdzi ć sw ą wierno ść demokratycznym warto ściom” 113 . Dla ich politycznych przeciwników pot ępienia komunistycznych Chin, Korei Północnej, czy

112 Jak podawano w 2002 r. w USA liczba wi ęź niów przekroczyła 6 mln (przy ludno ści 285 mln), podczas gdy w Chinach było ich około 2,5 – 3 mln, przy ludno ści 1.300 mln. Znakomit ą analiz ę chi ńskiego systemu wi ęziennictwa przedstawili: J.D. Seymour, R. Anderson, op. cit. . 113 Jednym z zabiegów stosowanych przez polskich bojowników z komunizmem w Chinach było wyci ąganie rozmaitych drastycznych przypadków (albo cho ćby pogłosek) z przeszło ści, niekiedy odległej, nawet z okresu Rewolucji kulturalnej (1966-1969) i pisanie o nich w czasie tera źniejszym, jakby działo si ę to dzisiaj. Było to równie absurdalne, jak byłoby przypisywanie rz ądowi L. Millera przest ępstw stalinowskich, ale sprzedawało si ę dobrze.

47 Kuby stawały si ę natomiast or ęż em we wci ąż prowadzonych bataliach z miejscowymi post- komunistami. Do tych nastrojów i zapotrzebowa ń dostosowywało si ę nie tylko wielu dziennikarzy, ale nawet i niektórzy analitycy. Oczywi ście jest to nader schematyczne obja śnienie negatywnego obrazu Chin w polskich mediach w latach 90., a jego szczegółowe analizy dałoby z pewno ści ą rezultaty o wiele bardziej zło żone. Nie bez znaczenia była jednostronnie euroatlantycka orientacja elit kierujących transformacj ą w Polsce w latach 90., ich zafascynowanie krajami najwy żej rozwini ętymi i naiwne wyobra żenia, że wystarczy wprowadzi ć demokracj ę polityczn ą, by w ci ągu niewielu lat im dorówna ć, lekcewa żenie okazywane rozwijaj ącym si ę krajom dawnego Trzeciego Świata oraz ich do świadczeniom, ideologiczne zacietrzewienie i przekonanie o uniwersalizmie euro-chrze ścija ńskich koncepcji, warto ści i dziedzictwa, itp. Nie bez znaczenia te ż było wpajanie od pocz ątku lat 60. antychi ńskich stereotypów przez propagand ę komunistyczn ą, co przej ęły – niemal bezrefleksyjnie - nowe elity. White zwraca uwag ę, i ż podobne sytuacje kreacji pewnych wyobra żeń wywołuj ących silne emocje, pozytywnych lub negatywnych stereotypów na temat Chin, powtarzaj ą si ę w Europie i USA od stuleci. Podobnie jak na wzorach osiemnastowiecznej chinoiserie przedstawiano idylliczne pasterki i powa żnych „mandarynów” w pseudo- chi ńskich strojach i w fantazyjnym „krajobrazie chi ńskim”, tak i współcze śnie strachy i pragnienia elit zachodnich cz ęsto s ą prezentowane „w kostiumie chi ńskim”, pozytywnych lub negatywnych zjawisk rzekomo kluczowych dla tego kraju. Obja śnienie tego fenomenu jest o wiele trudniejsze ni ż naszych polskich uwarunkowa ń. By ć mo że dzieje si ę tak dlatego, i ż od stuleci Chiny fascynuj ą ludzi Zachodu w sposób szczególny, jako „odmienny świat”, a wymykaj ą si ę one zarazem ich kategoriom i schematom poznawczym wypracowanym głownie na materiale społeczno-historycznym Europy i Ameryki 114 . Warto zwróci ć uwag ę, i ż rozwój technologiczny nowych mediów nasila jeszcze zjawiska „deformacji przez stereotypizacj ę”, co jednak na Zachodzie coraz cz ęś ciej staje si ę przedmiotem analiz badaczy i świadomo ść takich zagro żeń jest tam niew ątpliwie o wiele wi ększa ni ż w Polsce 115 . Obraz Chin w Polsce jest wypaczany przez wiele stereotypów. Trzy rodzaje ich wydaj ą si ę jednak najwa żniejsze. S ą to przede wszystkim złudzenia, że „Chiny s ą pa ństwem jak inne”, bez pami ętania o ich skali, że nadal istnieje tam ustrój komunistyczny, i pozostaj ą one nadal biednym krajem zacofanym. Najlepsz ą ilustracj ą procesów degeneracji KPCh mo że by ć wypowied ź sekretarza partii na wsi w prowincji Heilongjiang w rozmowie z badaczem: Społecze ństwo zmieniło si ę teraz. Któ ż przejmuje si ę parti ą i pa ństwem? Nawet najwy żsi przywódcy w Pekinie pragn ą jedynie wzbogaci ć si ę... Dlaczego wzi ąłem t ę prac ę? Po prostu dla pieni ędzy. Nie był mi do niczego potrzebny tytuł sekretarza partii, ale bardzo zach ęcaj ąca była pensja 3.000 yuanów na miesi ąc116 . Jak wida ć, było mu obce nawet promowanie lokalnego rozwoju gospodarczego

114 O zasadniczych odmienno ściach cywilizacji zachodniej i wschodnioazjatyckiej patrz: K. Gawlikowski , The ‘Civilisation of Struggle’ in the West and Appreciation of Harmony in East Asia: Philosophical and Social Implications of the Two Approaches , „Dialogue and Universalism”, no. 7-8/2003 , s. 17-48. 115 Patrz np., Alan Knight, Yoshiko Nakano, ed., Reporting Hong Kong: Foreign Media and the Handover , Curzon, Richmond 1999. 116 Cyt za: Yun-xiang Yan, Everyday Power Relations: Changes in a North China Village , w: Andrew G. Walder, The Waning of the Communist State: Economic Origins of Political Decline in China and Hungary , University of California Press, Berkeley 1995, s. 226.

48 lansowane przez władze KPCh jako jej nowe, kluczowe zadanie 117 . Jest oczywi ście kwesti ą otwart ą, czy nowy zupełnie dla Chin model w zasadzie sekularnego „pa ństwa politycznego”, oparty na prawie typu zachodniego i społecze ństwie obywatelskim, co współcze śnie te ż si ę wprowadza, zapewni krajowi utrzymanie jedno ści i stabilizacji politycznej, nawet przy utrzymaniu pewnych moralno-ideologicznych funkcji pa ństwa, co praktykuj ą wszystkie pa ństwa regionu. Wielu powa żnych badaczy, czy analityków Banku Światowego, Mi ędzynarodowego Funduszu Walutowego, itd. analizuje sytuacj ę Chin w schematach transformacji i systemów post-komunistycznych, porównuj ąc je do Rosji i krajów Europy Środkowej, czy wr ęcz mówi o ich przechodzeniu do kapitalizmu 118 . Jak słusznie zwraca uwag ę Lynn T. White, reformy prowadz ące do obumarcia komunizmu mog ą by ć przeprowadzane w rozmaity sposób: raptownie, jak w Europie Środkowej, lub stopniowo – jak w Rosji, czy te ż na sposób mieszany – jak jego zdaniem w Chinach, co dało dotychczas, według niego, najlepsze rezultaty. Trafnie, acz nie bez ironii, pisze on o KPCh nast ępuj ąco: do czasu kiedy partia tamtejsza nie podejmie w wi ększym stopniu, ni ż to miało miejsce w latach ostatnich, regulacyjnych, socjalistycznych zada ń, skrót KPCh (Komunistyczna Partia Chin) mógłby dobrze oznacza ć Kapitalistyczn ą Parti ę Chin 119 . Wydarzenia, które nast ąpiły po napisaniu przeze ń tych słów, szczególnie deklaracje zło żone przy okazji obchodów w 2001 r. 80-lecia KPCh, i ż to chi ńscy przedsi ębiorcy odgrywaj ą kluczow ą rol ę w rozwoju gospodarczym kraju, tudzie ż apele, by kapitali ści wst ępowali do partii staj ąc si ę jej prominentnymi członkami – potwierdziły całkowicie wnioski autora. Mo żna doda ć, i ż 71% „nowych bogatych” jest członkami KPCh 120 . Warto ść maj ątku 400 najbogatszych Chi ńczyków w 2002 r. szacowano na ponad 36 mld USD, przeliczaj ąc go po oficjalnym kursie yuana, co z pewno ści ą jest liczb ą kilkukrotnie zani żon ą121 . Inna rzecz, i ż na tej li ście nast ępuj ą bardzo szybkie zmiany: nast ępuj ą spektakularne awanse i upadki, a prominentne postacie nieraz trafiaj ą nawet do wi ęzie ń (w zwi ązku z oszustwami podatkowymi i innymi machlojkami, jakie w kraju o budowanym dopiero systemie prawnym s ą w istocie

117 Patrz: Richard Baum, Alexei Shevchenko, The ‘State of the State’ , w: Merle Goldman, Roderick MacFarquhar, red., The Paradox of China’s Post-Mao Reforms , Harvard University Press, Cambridge Mass. 1999, s. 342-3. 118 Patrz np.: Minxin Pei, From Reform to Revolution: The Demise of Comunism in China and the Soviet Union , Harvard University Press, Cambridge, Mass. 1993;Edwin A. Winckler ed., Transition from Communism in China: Institutional and Comparative Analyses Lynne Rienner , Boulder – London 1999; Alan Gelb, China’s Reforms in the Wider Context of Transition , w: E. Bliney, ed., Crisis and Reform in China , Nova Science Publishers, Commack, N. Y. 1997; Dough Gutrie, Dragon in a Three-Piece Suit: The Emergence of Capitalism in China , Princeton University Press, Princeton 1999; Carl J. Dahlman, Jean-Eric Aubert, China and the Knowledge Economy: Seizing the 21 st Century , The World Bank, Washington 2001; Wanda Tseng, Marcus Rodlauer, ed., China Competing in the Global Economy , International Monetary Fund, Washington 2003. 119 Lynn T. White, op. cit. , s. 656. Autor stosuje, rzecz jasna, t ę gr ę słów zwi ązan ą z akronimem w j ęzyku angielskim: Chinese Communist Party – CCP – Chinese Capitalist Party . 120 Christopher Buckley, How a Revolution Becomes a Dinner Party: Stratification, Mobility and the New Rich in Urban China , w: Michael Pinches, red., Culture and Privilege in Capitalist Asia , Routledge, London 1999, s. 216. 121 Dane według listy opracowanej przez New Fortune , patrz: Private Enterpreneurs, Driving Force in Future Economy , „Shanghai Star”, 18.09.2003 (na serwerze: www.chinadaily.cn/en.

49 nieuniknione) 122 . Do wielkich maj ątków dochodzi si ę tam zwykle przez rozmaite powi ązania z władzami 123 , co jednak niesie te ż ze sob ą rozmaite niebezpiecze ństwa. Przedsi ębiorcy skar żą si ę równie ż, że nie ciesz ą si ę dostatecznym szacunkiem społecznym 124 . W tej sytuacji dochodzi cz ęsto do wyprowadzania kapitału zagranic ę, szczególnie średniej wielko ści. Chi ńskie organy administracyjne oceniały, i ż mi ędzy 1997 a 1999 rokiem chi ńscy skorumpowani funkcjonariusze oraz biznesmeni wywie źli ł ącznie około 52 mld USD. Kilka tysi ęcy osób ściganych w Chinach osiedliło si ę zagranic ą, wiele w Kalifornii 125 . Mo żna doda ć, że w prasie chi ńskiej pojawiaj ą si ę coraz cz ęś ciej głosy, i ż biedacy staj ą si ę swoistymi pariasami, klas ą coraz bardziej pogardzan ą przez reszt ę społecze ństwa a nawet administracj ę pa ństwow ą126 . Apoteoza biedy i prostoty epoki Mao, jak te ż stawianie na najwy ższy piedestał biedaków – zostały ju ż dokumentnie zapomniane i porzucone przez władze i KPCh. Przy okazji obchodów 80-lecia powstania KPCh w 2001 r. wnikliwy obserwator zagraniczny odnotowa ć mógł z niejakim zdumieniem przedziwne łama ńce teoretyczne wykonywane w Pekinie. Próbowano mianowicie dowodzi ć, i ż partia zało żona w latach dwudziestych przez wysłanników Kominternu dla przeprowadzenia rewolucji komunistycznej, partia epoki Mao z ChRL i dzisiejsza KPCh promuj ąca w praktyce „dziki kapitalizm” i buduj ąca pot ęgę Chin – to wci ąż ta sama siła polityczna. Gdyby kto ś czytał tylko pobie żnie deklaracje partyjne, mógłby łatwo uwierzy ć, i ż Chiny s ą nadal „krajem socjalistycznym” przeciwstawiaj ącym si ę „kapitalizmowi”, gdy ż tak ą retoryk ą posługuj ą si ę czasem partyjne enuncjacje i zwykle mówi si ę w nich o „socjalistycznej gospodarce rynkowej” nie precyzuj ąc, czym ma si ę ona ró żni ć od kapitalistycznej. Zapewne główn ą jej cech ą miała by ć dominacja „sektora publicznego”, co powtarzano wielekro ć. W latach 90. coraz cz ęś ciej jednak wskazywano na potrzeb ę rozwoju gospodarki wielosektorowej (gwarancje dla sektora prywatnego zostały nawet w 1999 r. wpisane do konstytucji), a „własno ść publiczn ą” coraz cz ęś ciej interpretowano jako rozmaitego rodzaju spółki, przede wszystkim akcyjne, pozyskuj ące kapitały przez giełd ę. Ostatecznie w komunikacie przyj ętym na III Plenum KC KPCh z pa ździernika 2003 r. zadeklarowano wr ęcz, że spółki akcyjne powinny sta ć si ę główn ą form ą własno ści publicznej 127 . Przy takiej interpretacji w Chinach, podobnie jak w USA, dominowa ć b ędą w gospodarcze, jako najwi ększe przedsi ębiorstwa, spółki akcyjne, ale nie wiele ma to wspólnego z socjalizmem. Dodajmy, że terminologia u żywana w ChRL jest cz ęsto myl ąca dla obserwatorów zagranicznych. Termin „przedsi ębiorstwo prywatne” ogranicza si ę zwykle do spółek osób fizycznych, lub przedsi ębiorstw b ędących własno ści ą takich osób, i dotyczy to przedsi ębiorstw stosunkowo niewielkich. Wyró żnia si ę jeszcze „przedsi ębiorstwa indywidualne” – będące własno ści ą jednostki b ądź rodziny, a tak że joint-ventures z kapitałem obcym, przedsi ębiorstwa w cało ści b ędące własno ści ą kapitału zagranicznego, spółki mieszane prywatno-publiczne, spółdzielnie – nieraz pozorne, „lokalne przedsi ębiorstwa kolektywne” – cz ęsto b ędące spółkami podmiotów lokalnych, w tym tak że publicznych i

122 Patrz np. Shanghai Billionaire Confirmed in Custody , „China Daily”, 4.06.203 (www.chinadaily.cn/en) , o aresztowaniu Zhou Zhengyi, prezesa grupy Nongkai, zatrudniaj ącej około 4.000 pracowników, jedenastego miliardera Szhangaju na li ście Forbesa. 123 Buckley, op. cit. , s. 210-1. 124 Private Enterpreneurs: Show Us Respect, „China Daily”, 19.09.2003. 125 Capital Flight: Capture of Corrupt Officials a Long Drive , „China Daily”, 12.08.2003 (www.chnadaily.cn/en). 126 Pride and Prejudice and Social Unrest , „Shanghai Star”, 3.08.2003 (www.chinadaily.cn/en). 127 Party Vows to Further Improve Market Economy , „Xinhua Agency”, 15.10.2003 (omówienie uchwał tego plenum).

50 prywatnych, faktycznie przej ęte zwykle przez miejscow ą nomenklatur ę, albo te ż skrywaj ące własno ść prywatn ą128 . W chi ńskich statystykach u żywa si ę zatem cz ęsto trzech kategorii: przedsi ębiorstwa b ędące własno ści ą pa ństwow ą, kolektywne i inne. Trzeba te ż pami ęta ć, że „pa ństwowe” mog ą mie ć form ę „skomercjalizowanych” i praktycznie funkcjonowa ć na rynku niemal jak prywatne, w niewielkim stopniu zale żą c od organów pa ństwowych. Pa ństwo mo że te ż zachowywa ć jedynie pewne udziały. Przy tak zagmatwanych klasyfikacjach i stosunkach bardzo trudno ustali ć, w jakim stopniu gospodarka chi ńska została sprywatyzowana. W dwudziestoleciu 1978-1998 zaszły nast ępuj ące zmiany w warto ści produkcji przemysłowej. W 1978 r. zakłady pa ństwowe dawały 77,6% produkcji, a „kolektywne” (nominalne spółdzielnie) – 22,4%. W 1998 r. udział tych pierwszych zmalał do 28,5%, „kolektywnych” – wzrósł do 38,3%, „indywidualnie zarz ądzane w miastach i na terenach wiejskich” – 18,9%, „inne” – 19,9%. W 1978 r. w PKB Chin sektor pa ństwowy miał udział 57,7%, „kolektywny” – 37,0%, „niepubliczny” – 5,3%. W 1998 r. rola pa ństwowego obni żyła si ę do 41,9%, „kolektywnego” – do 33,9% (ale zmiany były bardziej zło żone: z jednej strony znikły komuny ludowe na wsi, z drugiej powstały liczne nowe prywatno-„kolektywne” firmy), „niepubliczny” zwi ększył swój udział do 24,2% 129 . Badacze chi ńscy stwierdzali te ż, że w ko ńcu XX w. sektor pa ństwowy miał zaledwie 20% udział we wzro ście PKB, podczas gdy absorbował on a ż ponad 60% środków pa ństwa, co oczywi ście powinno wpłyn ąć na zmian ę polityki wobec tego sektora 130 . Mo żna doda ć, że w praktyce wszystkie niemal przedsi ębiorstwa pa ństwowe przynosz ące dochód, albo dysponuj ące warto ściowymi zasobami, zostały „skomercjalizowane”, albo przekształcone w joint-ventures . W aspekcie terminologicznym Chiny s ą, oczywi ście, bardziej „socjalistyczne” ni ż Polska, w praktyce prywatyzacja została tam zaawansowana nawet bardziej ni ż w Polsce, a obecnie dotyczy tak że szpitali, dróg, mostów, nawet infrastruktury miejskiej. Terminu „prywatyzacja” nie u żywano ze wzgl ędów ideologicznych, gdy ż byłoby to sprzeczne nie tylko z ideologi ą KPCh, ale i dawniejsz ą Guomindangu, a nawet z tradycyjnym konfucjanizmem. Dlatego przeprowadzano j ą w formach zamaskowanych, co ułatwiało równie ż przejmowanie własno ści publicznej przez tamtejsz ą nomenklatur ę. Trzeba jednak doda ć, że ideologia partyjna zmieniła si ę zasadniczo od epoki Mao, a co jeszcze wa żniejsze znalazła si ę ona na marginesie życia intelektualnego, gdy ż „przestrze ń publiczn ą” wypełniaj ą zupełnie inne tre ści i dysputy. Ideały rewolucyjne i komunistyczne zast ąpione zostały przez koncepcje narodowo-patriotyczne, fascynacje nowoczesno ści ą typu zachodniego, konsumpcj ą i produkcj ą na rynek. Coraz cz ęś ciej mówi si ę o prawach obywatelskich, podkre śla i ż funkcjonariusze pa ństwowi s ą nie zwierzchnikami i opiekunami ludu, lecz jego najemnikami, opłacanymi dla wykonywania pewnych prac. Coraz cz ęś ciej stosuje si ę mechanizmy powierzania funkcji administracyjnych, nawet niskiego szczebla, drog ą konkursu publicznego, a decyzje organów administracyjnych s ą coraz szerzej zaskar żane do s ądów przez obywateli. Władze straciły dawny nimb i znaczenie, podobnie jak dawne polityczne organizacje, które przetrwały co najwy żej w formie szcz ątkowej. Jest jednak oczywistym faktem, że Chiny przeszły do systemu „mi ękkiego autorytaryzmu”, stosowanego w przeszło ści w wielu krajach azjatyckich orientacji

128 Wang Zhonghui, A Study of Public Policy Influences upon the Development of China’s Rural Enterprises, 1978-1992 , Avebury, Aldershot – Hong Kong 1997, s. 42. 129 Wang Mengkui, China’s Economic Transformation over 20 Years , China (Hainan) Institute of Reform and Development, Foreign Language Press, Beijing 2000, s. 79-80. 130 Liu He, Strategic Issues Claiming Precedence in Discussing Tenth Five-Years Plan , w: Wang Mengkui, red., China 2010: Charting the Path to the Future , Foreign Languages Press, Beijing 2001, s. 55.

51 prozachodniej i wolnorynkowej, i nie przej ęły ideologii liberalno-demokratycznej Zachodu. W tych warunkach mogły przetrwa ć, cho ć w formach zmodyfikowanych, tak że pewne elementy dawnego systemu politycznego. Jednak że w ramach prowadzonej bez zbytniego rozgłosu demaoizacji na pocz ątku lat 80. usuni ęto zewsz ąd – zazwyczaj noc ą – niezliczone wcze śniej pomniki, popiersia, portrety i cytaty Mao. W Pekinie pozostawiono jedynie jego „historyczny” portret na Bramie Niebia ńskiego Pokoju i mauzoleum, przekształcone w rodzaj muzeum rewolucji komunistycznej, gdzie upami ętnia si ę równie ż ofiary rozp ętanej przeze ń Rewolucji kulturalnej. Hierarchowie odpowiedzialni za t ę rewolucj ę, i jego najwierniejsi akolici, zostali uwi ęzieni podczas swoistego zamachu stanu zaraz śmierci wodza w 1976 r. i postawieni przed s ądem. Byli to jedyni przywódcy komunistyczni w świecie skazani na kar ę śmierci, zamienion ą im na do żywocie, którzy życie zako ńczyli w wi ęzieniu. Grób Kang Shenga (1898-1975), wieloletniego i wszechwładnego szefa chi ńskich słu żb specjalnych, został nawet usuni ęty z cmentarza zasłu żonych, a w jego byłej siedzibie urz ądzono komercyjn ą restauracj ę i bardzo elegancki klub nocny w stylu maoistowsko-partyzanckim (nawet z panienkami, które pocz ątkowo – za specjaln ą opłat ą – przyjmowały go ści w autentycznej sypialni byłego szefa bezpieki, pó źniej wył ączono ten punkt z programu, jako „w złym gu ście”). Symbolicznie miało to nie mniej wa żki wymiar ni ż urz ądzenie giełdy w Polsce w byłej siedzibie KC PZPR. Osoby szczególnie zaanga żowane w promowanie maoizmu i funkcjonariusze dawnego re żimu, je śli nie popełniły zbrodni, za które mogły by ć ścigane, zostały pousuwane ze stanowisk, ale pozostawiono ich w ich środowisku. Jak opowiadał autorowi jeden z kolegów sędziwego profesora Yang Rongguo, czołowego filozofa z okresu Rewolucji kulturalnej, konieczno ść patrzenia na now ą rzeczywisto ść i mieszkania nadal w kampusie uniwersyteckim, spotykania si ę z wymownymi spojrzeniami kolegów i studentów, czy szeptami „to Yang Rongguo, ten Yang Rongguo”, były dla ń przez lata wi ększ ą katusz ą ni ż zamkniecie w wi ęzieniu. Zrodziła si ę cała, nowa literatura „odkłamuj ąca histori ę”, pojawiły si ę nawet „rozliczeniowe filmy” ukazuj ące niszczenie szlachetnych ludzi w dawnym re żimie (jak pokazywany w TWP1 „Miasteczko Hibiskus”). Jest kwesti ą otwart ą, dlaczego w Polsce na te rozliczenia chi ńskie nie zwrócono w ogóle uwagi. Te zawikłane realia prowadz ą wszak że nieraz do publikowania na Zachodzie prac naukowych przedstawiaj ących przej ście w Chinach od komunizmu do obecnego autorytaryzmu po prostu jako podtrzymywanie instytucji i koncepcji stalinowsko- maoistowskich, przynajmniej w sferze politycznej 131 . W pracach typu propagandowego dominuje jednak znacznie prostszy obraz „Chin komunistycznych”, nawet je śli ukazuje si ę fundamentalne przeobra żenia, jakim ten kraj podlega. Nie zdaj ąc sobie sprawy z zasadniczych odmienno ści re żimów komunistycznych w Azji od ich krewniaków europejskich, wielu intelektualistów zachodnich, zafascynowanych rozpadem ZSRR i rewolucyjnym – acz pokojowym – obalaniem re żimów komunistycznych w Europie Środkowej i Wschodniej, a nie dostrzegaj ąc w Azji podobnie dramatycznego przejmowania władzy przez opozycj ę, uwierzyło bowiem naiwnie, że tam po prostu trwaj ą nadal re żimy komunistyczne, nie zawracaj ąc sobie głowy zachodz ącymi przeobra żeniami. Rozmaite o środki antykomunistyczne tak że niezbyt chc ą przyj ąć do wiadomo ści, że obiekt ich pot ępie ń zeszedł z tego świata i pot ępia ć komunizm mo żna ju ż w gruncie rzeczy tylko w aspekcie historycznym. Niektóre, jak tajwa ńskie, s ą wr ęcz żywotnie zainteresowane w

131 Patrz np. Bruce J. Dickson, Democratization in China and Taiwan: The Adaptability of Leninist Parties , Clarendon Press, Oxford 1997; A. James Gregor, Marxism, China and Development: Reflections on Theory and Reality , Transaction Publishers, New Brunswick – London 2000; Ka-ho Mok, ed., Social and Political Development in Post-Reform China , Macmillan – London 2000.

52 podtrzymywaniu propagandowych pot ępie ń ChRL jako „re żimu komunistycznego”, gdy ż to słu ży najlepiej ich interesom i uzasadnia potrzeb ę militarno-strategicznego wspierania Tajwanu przez Zachód. Dodajmy, że same władze ChRL równie ż podtrzymywa ć si ę staraj ą fikcj ę „kraju socjalistycznego”, aczkolwiek w praktyce chodzi jedynie o do ść szeroki zakres interwencjonizmu pa ństwowego w gospodarce i aktywn ą politykę społeczn ą pa ństwa. Zwró ćmy uwag ę, i ż gdyby w Chinach nadal istniał system komunistyczny, musieliby śmy zrewidowa ć zasadniczo swoje opinie o nim, gdy ż trzeba by wtedy przyzna ć, że mo że on w niektórych przypadkach zapewnia ć nieporównanie szybszy wzrost gospodarczy ni ż kapitalizm i gwarantowa ć skokowy wr ęcz awans cywilizacyjny, rozwój swobód obywatelskich i nadzwyczajna dynamik ę rozwoju gospodarczego. Jak słusznie stwierdza Tony Saich, jeden z najwybitniejszych znawców spraw polityki wewn ętrznej Chin, Chi ńczycy ciesz ą si ę obecnie tak szerokim zakresem swobód osobistych i obywatelskich jak nigdy wcze śniej 132 . Dodajmy, i ż żyje tak że w nieznanym nigdy wcze śniej w Chinach dostatku z wiar ą, i ż rozwój ten b ędzie trwał nadal. Opowie ści, i ż rzekomo im dalej Chiny odchodz ą od modelu maoistowskiego, tym bardziej ogranicza si ę tam swobody obywatelskie i łamie prawa człowieka – mo żna jedynie potraktowa ć jako przejaw aberracji umysłowej i rezultat zupełnego za ślepienia: gdyby było to prawdziwe, trzeba by przyj ąć bowiem, że najlepiej żyło si ę ludziom za czasów Mao, i chroni ć by nale żało Kore ę Północn ą jako oaz ę szcz ęś liwo ści przed demokratycznymi zmianami. Warto wi ęc zda ć sobie spraw ę, do jakich absurdów prowadzi zacietrzewiona, antychi ńska propaganda uprawiana przez niektórych naszych publicystów. Dodajmy, że według rankingu atrakcyjno ści inwestycyjnej przygotowywanego od kilku ju ż lat przez firm ę doradcz ą A. T. Kearney, w 2002 r. Chiny zaj ęły pierwsze miejsce w świecie wyprzedziwszy nie tylko dotychczas przoduj ące Stany Zjednoczone, lecz i najwy żej rozwini ęte pa ństwa Europy. Polska zaj ęła na tej li ście dobre 11 miejsce 133 . Mo żna jednak doda ć, że na listach przygotowanych przez World Economic Forum uwzgl ędniaj ącym o wiele wi ęcej czynników, w rankingu konkurencyjno ści we wzro ście gospodarczym ( Growth Competitiveness Index ) Chiny zaj ęły odległe 44 miejsce (a Polska 45), za ś w konkurencyjno ści byznesowej ( The Business Competitiveness Index ) 46 miejsce (Polska 47) 134 . Wedle bada ń porównawczych obywateli niezadowolonych z sytuacji w swoim kraju w Chinach było zaledwie 36%, w Polsce – 68%. Dodajmy jednak, że w najwy żej rozwini ętych krajach europejskich było podobnie (ponad 60% niezadowolonych) 135 . Chc ąc podsumowa ć chi ńskie przemiany trzeba by stwierdzi ć, i ż od 1979 r. system maoistowski ulegał stopniowemu demonta żowi. W rezultacie w latach 90. ChRL przeszła w sferze gospodarczej do wolnego rynku i drapie żnego, dzikiego kapitalizmu, za ś w sferze politycznej – do autorytaryzmu osłanianego pustymi w istocie sloganami socjalistycznymi i hasłami narodowymi „budowania dostatnich i nowoczesnych Chin”, które po latach obcego ucisku i poni żenia odzyskuj ą sw ą godno ść . Cho ć deklaracje partyjnych przywódców nadal odwołuj ą si ę do marksizmu i my śli Mao, do ideałów socjalistycznych i zamiarów budowania

132 Patrz: Tony Saich, Most Chinese Enjoy More Personal Freedom than Ever Before , „International Herald Tribune”, 1-2.02, 1997, s. 6. 133 Hubert Salik, Chiny wyprzedziły USA, Ranking atrakcyjno ści inwestycyjnej A. T. Kearney , „Gazeta Wyborcza”, 25.09.2002, s. 6. Rezultat oparty na ankiecie przeprowadzanej w śród ponad 1000 menad żerów wysokiego szczebla z korporacji mi ędzynarodowych 134 World Economic Forum Report 2003 , www.weforum.org.com. Wska źniki przyj ęte do oceny opieraj ą si ę na kryteriach realizacji modelu liberalno-demokratycznego, st ąd odległe miejsce Chin nie dziwi, zastanawia natomiast, dlaczego Polska znalazła si ę w obu rankingach za nimi. 135 El żbieta Olender, Coraz dalej od raju, Najnowszy raport Pew Research Center o tym, jak odbieramy otaczaj ący nas świat , „Gazeta Wyborcza”, 23.12.2002, s. 14.

53 komunizmu w przyszło ści, pozostaj ą one jednak w sferze pustych, partyjnych rytuałów, które nie maj ą ju ż wi ększego znaczenia w realnym życiu i mało kogo obchodz ą. To jednak stwarza wiele nieporozumie ń i zamieszania, szczególnie w śród obserwatorów zagranicznych słabo znaj ących realia chi ńskie. Mimo znacznie wolniejszego tempa transformacji, w połowie lat 90. udział sektora prywatnego (a dokładniej niepa ństwowego) w PKB w Chinach był na poziomie najbardziej zaawansowanych krajów post-komunistycznych Europy: Polski, Węgier, czy Czech 136 . Chiny przeszły wprawdzie do autorytaryzmu, nie zaś do wielopartyjnej demokracji parlamentarnej jak te ostatnie kraje, lecz w Azji w ostatnich dziesi ęcioleciach dominował ten ustrój wła śnie, w jego rozlicznych wariantach, i wszystkim nowo zindustrializowanym krajom tego kontynentu zapewnił on szybki rozwój. Trzeba pami ęta ć, że systemy komunistyczne miały w Azji cechy swoiste. Ideologia zimnej wojny i walki dwu systemów narzuciła nam obraz jednorodno ści systemowej po ka żdej z walcz ących stron. Rozmijało si ę to jednak jaskrawo z realiami. Oczywi ście bardzo trudno oszacowa ć ilo ściowo te ró żnice, lecz w pewnym przybli żeniu mo żna stwierdzi ć, że o wiele wi ęcej dzieliło ChRL od ZSRR. Sumarycznie to ujmuj ąc mo żna by powiedzie ć, że w dwu trzecich były to systemy odmienne, a tylko w jednej trzeciej – to żsame. St ąd i odchodzenie od komunizmu biec musiało odmiennie. Wi ąż e si ę to poniek ąd z zasadniczymi odmienno ściami chi ńskiego modelu transformacji. W ChRL nacisk kładzie si ę na kontynuacj ę i nie chce przyzna ć do bł ędów systemu, traktuj ąc takie przyznanie jako „utrat ę narodowej twarzy”, podczas gdy w Europie Środkowej w sposób a ż przesadny deklarowano porzucenie i pot ępienie poprzedniego systemu, nawet kiedy w praktyce ró żne jego elementy zachowywano. Niew ątpliwie przyczyniło si ę do tego walnie narzucenie go z zewn ątrz. Ponadto w Europie Środkowej, a szczególnie w Polsce, komunizm w ostatnich swoich fazach utracił ideologiczn ą atrakcyjno ść i był cyniczno-pragmatyczny (kluczowym pytaniem było: na co Rosjanie pozwol ą). W zwi ązku z tym to wła śnie opozycja demokratyczna lansowała rozmaite ideologie, przede wszystkim dogmatyczno-utopijny liberalizm i swoisty moralizm społeczno-polityczny. Natomiast w Chinach, gdzie system maoistowski był skrajnie zideologizowany, odchodzenie ode ń wi ązało si ę z masow ą ucieczk ą od ideologii w radykalny pragmatyzm. St ąd ideologiczne gromienie komunizmu w Polsce było kluczowym elementem przemian, w Chinach za ś wyst ępowało w formach śladowych, tym bardziej i ż to KPCh kierowała procesami demonta żu komunizmu. Jak zwraca uwag ę Jadwiga Staniszkis, w Chinach wysiłki koncentrowano na przebudowie struktur instytucjonalnych i zmianie funkcjonowania pa ństwa oraz społecze ństwa, podczas gdy w Polsce na aspektach symbolicznych przemian 137 . Dodajmy, i ż polscy reformatorzy nieraz a ż przesadnie lansowali koncepcje podziałów i walki o reformy, prezentuj ąc je w formie walki „sił dobra” z komunistycznymi „siłami zła”, podczas gdy przywódcy KPCh starali si ę utrzymywa ć cały czas „jedno ść społecze ństwa”, a jej kierownictwo lawirowało mi ędzy wci ąż silnymi tendencjami konserwatywnymi a radykalnymi reformatorami, pami ętaj ąc nadto, i ż cały czas, cho ć w rozmaitej skali, wybuchały rozmaite bunty i protesty społeczne. Przy stopniowym odchodzeniu od komunizmu, pod kierunkiem KPCh, unikni ęto jednak traumatycznych wstrz ąsów polityczno- społecznych oraz załamania gospodarki, co wyst ąpiło w Europie przy przechodzeniu do

136 Alan Gelb, China’s Reforms in the Wider Context of Transition , E. Bliney, red., Crisis and Reform in China , Nova Science Publishers, New York 1997, s. 8 (tab. 2). 137 Jadwiga Staniszkis, Post-Communism, the Emerging Enigma , ISP PAN, Warszawa 1999, oraz jej referat na „Konwersatorium dziejów najnowszych i tradycji politycznych Azji Wschodniej” w ISP PAN Przemiany partii i państwa w Chinach , przedstawiony w listopadzie 2001 r.

54 gospodarki rynkowej. W Chinach natomiast dało to od pierwszych ju ż miesi ęcy bardzo znaczne przyspieszenie rozwoju gospodarczego 138 . Mimo pewnych pozorów kontynuacji zmiany, jakie dokonały si ę w Chinach od 1979 r. do dzisiaj, s ą w praktyce nieporównanie wi ększe i o wiele bardziej radykalne ni ż przemiany w Polsce i w innych krajach Europy Środkowej. Zaszły tam bowiem nie tylko zmiany ustroju politycznego oraz przej ście od gospodarki komunistycznej do rynkowej, lecz Chiny równocze śnie dokonywały skoku cywilizacyjnego: z biednego kraju rolniczego przeobraziły si ę w znacznie bardziej zamo żny kraj średnio rozwinięty 139 , do ść uprzemysłowiony, z szybko unowocze śnian ą i rozbudowywan ą infrastruktur ą, o środkami naukowymi i najnowocze śniejszymi gał ęziami przemysłu, czego symbolem stał si ę rozwój przemysłu kosmicznego ze spektakularnym pierwszym lotem załogowym w pa ździerniku 2003 r. W wystrzeliwaniu sztucznych satelitów na orbit ę okołoziemsk ą Chiny od lat konkuruj ą ju ż ze Stanami Zjednoczonymi i Uni ą Europejsk ą. Najszybciej w świecie rozszerza si ę tam u życie telefonów, w tym tak że komórkowych. Telefonów stacjonarnych było tam w 1980 r. 4,3 na 1000 mieszka ńców, a w 1990 r. – ju ż 6, a w 2001 –137; w 1990 r. praktycznie nie było jeszcze telefonów komórkowych, a w 2001 r. było ich ju ż 110 na 1000 mieszka ńców (w Polsce prawie dwa i pół razy wi ęcej). W rezultacie rynek usług telefonicznych w Chinach stał si ę najwi ększym po USA. 140 Podobnie, cho ć jeszcze bardziej dynamicznie rozwija si ę rynek komputerowy. Podczas gdy w 1997 r. dost ęp do internetu miało w całych Chinach 620.000 osób, w ko ńcu 2000 r. – 8,9 miliona, a na koniec czerwca 2003 r. było ich ju ż 68 mln. Jedynie w pierwszej połowie 2003 r. przybyło blisko 9 mln u żytkowników. W rezultacie i w tej dziedzinie Chiny zaj ęły drug ą pozycj ę za Stanami Zjednoczonymi 141 .

138 Interesuj ące porównania procesów transformacji w Chinach i w Europie przeprowadza Lynn T. White (patrz cytowana praca). Patrz tak że: Minxin Pei, From Reform to Revolution, The Demise of Communism in China and the Soviet Union , Harvard University Press, Cambridge, Mass. 1998; Edwin A. Winckler, red., Transition from Communism in China: Institutional and Comparative Analyses , Lynne Rienner Publishers, Boulder 1999. 139 Wskazywano na to wielokrotnie w analizach Banku Światowego. Patrz: Memorandum of the President of the International Bank for Reconstruction and Development and the International Finance Corporation to the Executive Directors on a Country Assisatance Strategy of the World Bank Group for the People’s Republic of China , January 22, 2003. W klasyfikacji Banku Światowego kraje średnio rozwini ęte dzieli si ę na dwie klasy: ni ższ ą i wy ższ ą. Przyjmuj ąc kryterium dochodu narodowego brutto ( Gross National Income , GNI) obliczanego według oficjalnych przeliczników (tzw. Atlas method ) per capita w 2003 r. zaliczano Chiny do klasy ni ższej ( lower middle income ), razem z Republik ą Afryki Południowej, Białorusi ą, Brazyli ą, Bułgari ą, Iranem, Macedoni ą, Rosj ą, Ukrain ą, czy Tajlandi ą. Patrz: Data & Statistics: Country Classification; Country Groups , www.worldbank.org . Gdyby jednak obliczenia te przeprowadzi ć przy uwzgl ędnieniu siły nabywczej, co podwy ższyłoby status wielu krajów słabiej rozwini ętych i maj ących zani żone kursy swych walut, Chiny znalazły by si ę w klasie wy ższej tej grupy. 140 Patrz: Human Development Report, 2003 , UNDP, Oxford University Press 2003; „Human Development Indicators 2003: China, Poland: 11. Technology Diffusion and Creation”, www.undp.org/hdr2003/ . Dane sprzed 1990 r. za; March Towart 2000; Ten Major Changes in China’s Economic and Social Development in 20 Reform Years , „China Intercontinental Press”, 1999.1, s. 4. 141 Komunikat China Internet Information Centre, omówiony w; „China’s netizens see rapid growth”, China Daily , 22.07.2003. Według tego komunikatu w Chinach było jednak tylko 25,72 mln komputerów podł ączonych do sieci, ale bardzo rozszerzył si ę zasi ęg społeczny. Jeszcze w 1998 r. młodzie ż w wieku 18-30 lat stanowiła 91% internautów, za ś w ko ńcu

55 Było to mo żliwe tylko dlatego, i ż Chiny stały si ę – wraz z przechodzeniem do gospodarki rynkowej – najszybciej rozwijaj ącym si ę krajem świata, a przy innej drodze transformacji nie dotkn ął ich wcale kryzys gospodarczy w pierwszych jej latach, wraz z gł ębokim załamaniem produkcji, co było udziałem wszystkich krajów Europy Środkowej. Jak podaje Bank Światowy w latach 1980-1990 ChRL osi ągała 10,3% wzrostu PKB rocznie, a w latach 1990-2001 – 10,0%; w latach 90 w rolnictwie – 4%, w przemy śle 13,1%, a w usługach – 8,9% 142 . Inne źródła podaj ą cokolwiek ni ższe, cho ć te ż bardzo wysokie wska źniki, chi ńskie: 1979-1997 – 9,8% 143 , za ś Angus Maddison wylicza roczny wzrost PKB w latach 1978-1995 na 7,5%, za ś per capita – na 6,0% 144 . Nawet przy zało żeniu tych ni ższych wska źników przyjmuje on, że w okresie 17 lat reform PKB Chin wzrósł ponad trzykrotnie (przy wy ższych wska źnikach ponad 4 krotnie), a na głow ę zwi ększył si ę 2,7 razy. Podczas gdy w 1978 r. dochód na głow ę wynosił w Chinach zaledwie 15% radzieckiego, to w 1995 r. ju ż 60% rosyjskiego, a PKB Chin wynosił prawie 11% PKB świata (podczas gdy w 1978 r. było to tylko 5%). Udział Chin w handlu światowym w tym okresie wzrósł ponad trzykrotnie, a gospodarka Chin prze ścign ęła Japoni ę, stawszy si ę drug ą najwi ększ ą gospodark ą po USA 145 . Jak stwierdzali analitycy ameryka ńscy, w czołowym ameryka ńskim piśmie po świ ęconym stosunkom mi ędzynarodowym: Najliczniejszy naród świata radykalnie zliberalizował sw ą gospodark ę i przeszedł od produkowania na eksport dóbr prostych i niskiej jako ści do skomplikowanych produktów zaawansowanych technologii, rozwijaj ąc bardzo dynamiczny sektor prywatny i przyci ągn ąwszy niemal 500 mld USD bezpo średnich inwestycji zagranicznych. Kraj stał si ę wspaniał ą machin ą eksportow ą: od 1990 do 2003 r. chi ński eksport wzrósł o śmiokrotnie, do ponad 380 mld USD. Jego eksport produktów elektronicznych obecnie stanowi a ż 30% exportu azjatyckiego w tym sektorze. U ko ńca 2003 r. udział Chin w eksporcie światowym osi ągnie 6%, podczas gdy jeszcze w 2000 r. było to 3,9%. W ostatnim roku Chiny przyczyniły si ę do wzrostu gospodarki światowej a ż o 16%, ust ępuj ąc w tym aspekcie tylko Stanom Zjednoczonym . Wskazywali oni tak że, i ż Chiny ju ż obecnie stały si ę najwi ększym partnerem gospodarczym USA i krajem w którym koncerny amerykańskie osi ągały najwi ększe zyski. Pod wzgl ędem obcych inwestycji Chiny zajmowały pi ąte miejsce w świecie (po USA, W. Brytanii, krajach Beneluksu i Niemczech, a w 2004 r. miały szanse zaj ąć drugie miejsce w świecie. Firmy zagraniczne w Chinach dawały a ż połow ę eksportu tego kraju, podczas gdy w Malezji tylko 45 proc., a w Singapurze 38 proc. Czytelnik prasy światowej i chi ńskiej, albo wiadomo ści z internetu, mo że si ę dowiedzie ć, i ż od 2004 r. przedsi ębiorcy prywatni, krajowi i zagraniczni, b ędą tylko informowa ć władze terenowe o swoich nowych inwestycjach, i – poza obiektami strategicznymi – jak gazoci ągi, czy porty lotnicze, nie b ędzie to ju ż wymagało żadnych zezwole ń. W tym samym roku otwierano dla inwestorów zagranicznych, przede wszystkim dla znanych uczelni zachodnich, szybko rozwijaj ący si ę rynek edukacji prywatnej w Chinach (funkcjonowało ju ż 12 prywatnych uniwersytetów i ponad 1300 innych uczelni wy ższych). Podobnie otwierano rynek prasowy, wydawniczy i dystrybucji czasopism, jak te ż przemysł

czerwca 2003 ju ż tylko 56%. Absolwenci szkół podstawowych i gimnazjów stanowili 13,9%, liceów - 30,9%, szkół wy ższych bez tytułu naukowego – 27,1%, licencjaci – 25,5%, a magistrowie i doktorzy zaledwie 2,6%. 142 2003 World Development Indicators , World Bank Report, 4.1 Growth of Output, s 186; www.worldbank.org. 143 Wang Mengkui, China 2010... , s. 26. 144 Angus Maddison, Chinese Economic Performance in the Long Run , OECD, Development Centre Studies, Paris 1998, s. 56, tab. 3.1. 145 Ibidem , s. 55-6.

56 kinematograficzny. Ko ńczyła si ę prywatyzacja szpitali i klinik, a tylko nieliczne zachowały charakter publiczny. Ten sektor tak że otwierano dla inwestorów zagranicznych. 90% mieszka ń w miastach stało si ę ju ż własno ści ą prywatn ą. Chocia ż partia rz ądz ąca krajem nazywała si ę wci ąż komunistyczna, zaprasza ch ętnie do członkostwa biznesmenów i menad żerów, a skala nierówno ści społecznych zbli żyła si ę do USA. Z ponad 100 mln ludzi zamo żnych – Chiny stały si ę ju ż najwi ększym w świecie rynkiem produktów luksusowych. Oto skala chi ńskich przemian, chocia ż wielkie były te ż ich problemy: korupcja, przest ępczo ść , zanieczyszczenie środowiska, niewydolny sektor bankowy ledwo po cz ęś ci otwarty dla kapitału prywatnego, resztki wci ąż nie uzdrowionego sektora pa ństwowego, itd. Jednak że znaczna cz ęść ludno ści Chin wyrwała si ę ju ż z biedy i siermi ęż nego bytowania typu wiejskiego (nawet w miastach) do nowoczesnych standardów. Jak zwracaj ą uwag ę eksperci Banku Światowego, w Chinach, inaczej ni ż w Europie Środkowej zachodziły równocze śnie dwa procesy: nadzwyczaj szybkiej transformacji społecze ństwa chłopskiego w miejskie i przemysłowe, jak te ż od gospodarki nakazowej do opartej na rynku 146 . Zasadniczo zmieniła si ę te ż orientacja społeczna, z tradycjonalistycznej, puryta ńsko-oszcz ędnej narzuconej przez maoizm, gdzie wszelkie d ąż enia do u życia i konsumpcji były najsurowiej pot ępiane – do konsumeryzmu, z apoteoz ą konsumpcji najbardziej nawet wyszukanej i ostentacyjnej, pogoni ą za luksusem, z zalewem reklam, itd. W Polsce życie codzienne nie zmieniło si ę zasadniczo po 1989 r. W Chinach natomiast nast ąpił niewyobra żalny wcze śniej dla nikogo skok w er ę nowoczesno ści i dobrobytu, cho ć dzielonego – jak zwykle w gospodarce rynkowej – nierówno. W 1998 r. najbiedniejszych 10% ludno ści zu żywało jedynie 2,4% dóbr, za ś 10% najbogatszych a ż 30,4%, co dawało Chinom wska źnik nierówności 12,7. Były to nierówno ści wi ększe ni ż w Polsce. Doda ć jednak trzeba, że Chiny odnosz ą zdumiewaj ące sukcesy w walce z ubóstwem. Podczas gdy na świecie sfera ubóstwa szybko rozszerza si ę – w latach 90. ChRL uwolniła od skrajnego ubóstwa ca 150 mln ludzi (czyli 12% ludno ści). Liczba mieszka ńców żyj ących za mniej ni ż 1 dolara dziennie zmniejszyła si ę tam z 33% w 1990 r. do 16,1% w 2000 r. W tym samym czasie liczebno ść ludno ści stale niedo żywionej zmniejszyła si ę z około 16 do 9% 147 . Z kraju, w którym nie było prywatnych samochodów ani telefonów (a cieniutka ksi ąż ka telefoniczna instytucji Pekinu była drukiem tajnym), z „rewolucyjn ą sprawiedliwo ści ą” zamiast konstytucji, s ądów, prokuratur i kodeksów, gdzie zało żenie mundurka zielonego miast granatowego mogło zosta ć uznane za przejaw „bur żuazyjnego indywidualizmu”, gdzie wszechwładny sekretarz partii zezwalał na zawarcie ślubu, czy zamykał delikwenta we własnym wi ęzieniu, gdzie wszelkie kontakty z zagranic ą i jej wytworami były zakazane – dokonał si ę skok do normalno ści społecze ństw otwartych i konsumpcyjnych. W zreformowanych Chinach wzbieraj ą kolejne fale prywatnej motoryzacji, kolejne koncerny mi ędzynarodowe otwieraj ą swe fabryki samochodów. Trwa realizacja najwi ększego na świecie programu budowy autostrad i dróg ekspresowych za ponad 250 mld USD. W Pekinie s ą otwarte sklepy najelegantszych zachodnich marek i ści ągaj ą tam z koncertami najwybitniejsi arty ści świata. Dla wszystkich mi ędzynarodowych korporacji obecno ść na rynku chi ńskim jest nie tylko kwesti ą konieczno ści, ale i presti żu. Dawne ślepe podporz ądkowanie władzom – zanikło, podobnie jak mentalno ść epoki Mao, któr ą mo żna by porówna ć do atmosfery sekty religijnej. Obecnie obywatele mog ą poda ć do s ądu policjanta za pobicie przy zatrzymaniu, a dysydent nieraz procesuje si ę z

146 World Bank, China 2020 , cyt wyd., s. 1. 147 Patrz: Human Development Report, 2003 , UNDP, Oxford University Press 2003; „Human Development Indicators 2003: China”, www.undp.org/hdr2003/. Patrz omówienie tego raportu odno śnie Chin: Nation bucks trend of global poverty , „China Daily”, 11.07.2003.

57 uczelni ą o bezzasadne zwolnienie go z pracy i wygrywa, za ś pisarz wykpiwaj ący polityk ę Denga „skrytykowany politycznie” w gazecie wojskowej podaje do s ądu jej redaktora naczelnego i autora artykułu. Ostatecznie s ąd oddala jego wniosek, ale ze znamiennym uzasadnieniem: proces łamał by bowiem swobod ę krytyki literackiej 148 . Przestrzegany jest porz ądek konstytucyjny i coraz szerzej wprowadza si ę porz ądek prawny we wszystkich dziedzinach życia, co umo żliwia tak że wprowadzanie stopniowo, od szczebla gminnego i powiatowego mechanizmów demokratycznych wyborów, a ju ż dzi ś zmieniło zasadniczo sposób funkcjonowania władz pa ństwowych. Nowe, pot ęż ne i dostatnie Chiny, z ponad 100 mln zamo żnych ludzi, czy wr ęcz milionerów stały si ę kluczowym mocarstwem regionalnym i wa żnym partnerem USA, tak że gospodarczym. Chi ński przemysł elektroniczny rozwija si ę w tempie kilkaset procent rocznie. Tury ści chi ńscy staj ą si ę go ść mi po żą danymi wsz ędzie, a studenci z Chin płac ący za swe studia stali si ę ju ż wa żnym źródłem utrzymania wielu uczelni anglosaskich. W 2002 r., wedle statystyk Banku Światowego, PKB USA, według wska źnika realnej siły nabywczej (PPP) wynosił 10.416.818 mln USD, za ś Chin – 5.732.000 (Japonia na trzecim miejscu osi ągn ęła 3.261.194; nast ępne były Indie – 2.694.989 i Niemcy – 2.171.624) 149 . Mo żna doda ć, że PKB Chin, podobnie jak inne wska źniki gospodarcze, liczony jest zwykle bez Hongkongu (177.687 mln USD w 2002). Specjali ści przewiduj ą, i ż około 2020 r. PKB Chin przewy ższy PKB Stanów Zjednoczonych. Na przełomie XX i XXI w. pojawia ć si ę wr ęcz zacz ęły hipotezy, i ż Chiny mog ą zagrozi ć dominacji ameryka ńskiej w nadchodz ącym stuleciu, cho ć stoj ą one równie ż wobec wielu wyzwa ń i zagro żeń150 . Oto skala przemian. Tak ogromne sukcesy gospodarczo-społeczne jak i odchodzenie od komunizmu, Chiny do ść wyra źnie starały si ę pomniejsza ć. Zamiast PKB na głow ę obliczanego wedle wska źnika realnej siły nabywczej (PPP), wynosz ącego w 2002 r. ju ż 4.390 USD, podaj ą 940 USD, zgodnie z oficjalnym, wyra źnie zani żonym, kursem wymiany 151 . Podobnie broni ą si ę przed lokowaniem ich PKB na drugim miejscu po USA, przyznaj ąc si ę tylko do o wiele skromniejszej szóstej pozycji. Protestuj ą te ż przeciwko zaliczaniu ich do krajów średnio rozwini ętych. Pojawiaj ą si ę nawet podejrzenia, i ż ich władze celowo zani żaj ą wska źniki gospodarcze, by kraj nadal mógł korzysta ć z rozmaitych przywilejów przyznanych biednym krajom rozwijaj ącym si ę, czy te ż chc ąc zmniejsza ć obawy przed nazbyt szybko rosn ącą pot ęgą kraju. Popularne w Polsce przekonania, i ż Chiny s ą wci ąż biednym, zacofanym krajem – są ju ż od dawna zdezaktualizowane. Od 1979 r. PKB Chin zwi ększył si ę około 5 krotnie, jak obiecywał to Deng, i pozostaj ą one najszybciej i najstabilniej rozwijaj ącym si ę krajem świata w ostatnim ćwier ćwieczu. Awans cywilizacyjny Chin w ostatnich dziesięcioleciach jest bezprzykładny i pora żaj ący, co powoduje, i ż nie s ą w Chinach wysuwane postulaty zasadniczych zmian politycznych, a jedynie żą dania przyspieszania, czy spowalniania jakich ś reform, albo te ż bywaj ą przedstawiane rozbie żne oczekiwania ró żnych grup. Obecny okres najszybszego w

148 William P. Alford, op. cit. , s. 45-70. 149 Patrz: PPP GDP 2002 , w: World Development Indicators database , World Bank, July 2003, www.worldbank.org. 150 Patrz np. analizy: Geoffrey Murray, China: The Next Superpower , Curzon Press, China Library, Richmond 1998. 151 World Development Indicators database , World Bank, July 2003, GNI per capita 2002, Atlas method and PPP . Por. Wang Mengkui, China 2010 ; Huang Weiping, Zewn ętrzne uwarunkowania rozwoju gospodarczego Chin w latach 90 , w: K. Gawlikowski, K. Tomala, red., Chiny, Rozwój społecze ństwa i pa ństwa na przełomie XX i XXI wieku , Trio – ISP PAN, Warszawa 2002, s. 95-132.

58 dziejach Chin poszerzania zakresu wolno ści i wzrostu poziomu życia nie sprzyja w oczywisty sposób bardziej radykalnym ruchom. Mog ą si ę one pojawi ć dopiero w sytuacji kryzysu gospodarczego, albo cho ćby spowolnienia (jak w latach 1988-1989). Popularne opinie, i ż Deng przeprowadził jedynie reformy gospodarcze, a nie podj ął politycznych – są jedynie przejawem zadziwiaj ącej ignorancji historycznej i powierzchowno ści analiz. Istotnie nie obalono w Chinach w sposób widowiskowy rz ądów KPCh, jak to si ę działo w Europie Wschodniej, nie burzono te ż dotychczasowych instytucji, ale zmieniano zasadniczo ich funkcje i obok nich tworzono nowe. Je śli jeszcze pami ęta ć o budowaniu świeckiego całkowicie i praworządnego pa ństwa typu zachodniego, jak te ż o zyskaniu realnej władzy przez ciała przedstawicielskie stanowi ące prawo - to trzeba stwierdzi ć, i ż były to wr ęcz fundamentalne przemiany polityczne na skal ę tysi ącleci. Jednym z najciekawszych fenomenów ostatniego okresu, i kluczowym aspektem przemian politycznych, jest rozwój w Chinach struktur „społecze ństwa obywatelskiego” i dyskusje na ten temat. Istna erupcja rozmaitych inicjatyw i organizacji niezale żnych nast ąpiła w latach 80. Towarzyszyło temu uniezale żnianie si ę od władz środków przekazu, co umacniała jeszcze ich post ępuj ąca komercjalizacja wraz z rozwojem gospodarki rynkowej. Ułatwiało to toczenie rozmaitych dyskusji na łamach prasy oficjalnej, a jeszcze bardziej na rozmaitych zebraniach zwoływanych przez rozmaite oficjalne, a autonomizuj ące si ę, lub nieoficjalne podmioty, i w niskonakładowych czasopismach wydawanych przez ró żne grupy i organizacje. O skali przemian w tej sferze świadczy ć mog ą najlepiej nast ępuj ące dane. Przed Rewolucj ą Kulturaln ą działało w Chinach około stu „organizacji polityczno-społecznych” o charakterze ogólnokrajowym, b ędących składowymi systemu totalitarnego. W 1989 r. takich organizacji było ju ż 1.600, a nale żało do nich około 20% ludno ści. Wi ększo ść organizacji lokalnych nie rejestrowała si ę wtedy, trudno wi ęc oszacowa ć ich liczb ę. W pa ździerniku 1989 r., po tragicznych wydarzeniach w Pekinie, władze za żą dały zło żenia dokumentów od niezarejestrowanych organizacji, a ponownego - od formalnie uznanych dla potwierdzenia legalno ści wszelkich stowarzysze ń. Zatwierdzono 1.200 ogólnokrajowych i 180.000 lokalnych. W 1998 r. tych pierwszych było ju ż 1.800, drugich - 200.000. Ponadto za ś wprowadzono now ą pojemn ą kategori ę: „podmiotów społecznych nie b ędących przedsi ębiorstwem” ( minban feiqiye danwei ) działaj ących najcz ęś ciej w skali jednej miejscowo ści o rozmaitym charakterze. Zarejestrowano ich a ż 700.000. Bardzo zwi ększyła si ę tak że ró żnorodno ść stowarzysze ń i innych organizacji (fundacji, centrów, instytutów badawczych, placówek społecznych o niedochodowym charakterze, itd.). Rozkwitły grupuj ące biznesmenów i kadr ę zarz ądzaj ącą, przedstawicieli wolnych zawodów, ale tak że towarzystwa naukowe, o światowe, charytatywne, religijne, zajmuj ące si ę zdrowiem, sportami, czy grupuj ące miło śników ró żnych hobby 152 . Obok nich istniały tak że, rzecz jasna, rozmaite organizacje nielegalne, typu mafijnego, sekty religijne, grupy opozycyjne, itp. W latach 80. Wznowiły działalno ść tradycyjne stowarzyszenia tajemne, tolerowane przez władze je śli nie pełniły funkcji gangów i nie próbowały terroryzowa ć władz lokalnych. Odrodziły si ę tak że klany i rody (mniejsze ni ż dawniej i rzadko licz ące ponad 10.000 członków). Rozkwitło wi ęc w Chinach bardzo bogate i ró żnorodne życie organizacyjne. Kim-man Chan nazywa zarejestrowane ciała społeczne „organizacjami po średnimi” wskazuj ąc na ich dwoist ą natur ę. Z jednej strony słu żą one pa ństwu do kontrolowania pewnych sfer życia, jako nowa forma swoistej „administracji społecznej”. Z drugiej za ś słu żą zaspokajaniu coraz bardziej ró żnorodnych potrzeb społecznych. Chocia ż nazywa si ę je cz ęsto

152 Dane przytoczone za: Kim-man Chan, Intermediate Organizations and Civil Society: The Case of Guangzhou , w: China Review, 1999 , red. Chong Hor Lau, Geng Xiao, The Chinese University Press, Hong Kong 1999, s. 262.

59 „organizacjami ludowymi” ( minjian tuanti ), co podkre śla ich społeczn ą, nie za ś pa ństwowo- biurokratyczn ą natur ę, posiadaj ą one nieraz do ść bliskie zwi ązki z władzami 153 . Michael Frolic wyró żnia dwa kierunki rozwoju społecze ństwa obywatelskiego w Chinach współczesnych. Pierwszy jest bliski wyobra żeniom zachodnim i wi ąż e si ę z przeobra żeniami systemu politycznego (jego „otwieraniem”), ograniczaniem władzy pa ństwa oraz poszerzaniem praw grup oraz jednostek. Natomiast drugi okre śla jako formowanie „społecze ństwa obywatelskiego kierowanego przez pa ństwo” ( state led civil society ). Ró żne organizacje s ą inspirowane, albo wr ęcz tworzone przez władze pa ństwowe głównie dla uzyskania pomocy i współpracy społecze ństwa w administrowaniu krajem i rozwi ązywaniu jego problemów. Do pewnego stopnia słu żą one tak że wł ączaniu do systemu politycznego jednostek i podmiotów, które mog ą odegra ć znacz ącą rol ę. Frolic do tego ostatniego kierunku przywi ązuje du że znaczenie, gdy ż odpowiada on tradycjom przywódczej roli pa ństwa, przy braku tradycji organizowania si ę społecze ństwa przeciwko pa ństwu. Zwraca te ż uwag ę na dwie zwi ązane ze sob ą funkcje tych struktur: łagodzenia form „socjalistycznego autorytaryzmu” i rozwoju „pa ństwa wspólnotowego wschodnioazjatyckiego typu” ( East Asian communitarian state ), albo nawet wr ęcz korporacyjnego. Jego zdaniem racj ę maj ą badacze wskazuj ący, i ż „obywatelsko ść ” na Zachodzie ma charakter indywidualistyczny, podczas gdy w Azji Wschodniej – wspólnotowy (communitarian ). W całej Azji Wschodniej, a nie tylko w Chinach – jak odnotowuje on – nie znajdujemy obywateli broni ących swych praw i swobód przed pa ństwem i chc ących uczestniczy ć jako jednostki w życiu publicznym, jest natomiast otwarte pole i gotowo ść do uczestnictwa kolektywnego i przejmowania od pa ństwa rozmaitych funkcji przez ciała obywatelskie, nie wbrew niemu, lecz w porozumieniu z nim 154 . Wi ąż e si ę to nie tylko z innym ni ż na Zachodzie stosunkiem do pa ństwa, ale równie ż z kluczowym elementem tradycji wschodnioazjatyckiej: unikaniem otwartej konfrontacji, a stałym poszukiwaniem konsensu i d ąż eniem do harmonijnego współdziałania ró żnych podmiotów. Baogang He, maj ąc w gruncie rzeczy na my śli te same zjawiska, u żywa do Chin okre ślenia „połowiczne społecze ństwo obywatelskie” ( semi-civil society ). Podkre śla on słusznie, że niepełna autonomia jego struktur od pa ństwa nie oznacza wcale słabego rozwoju tych struktur. Wr ęcz przeciwnie, rozwijaj ą si ę one nader dynamicznie i s ą bardzo aktywne. „Połowiczno ść ” okre śla jedynie miejsce w skali autonomii: mi ędzy całkowitym uzale żnieniem totalitarnym, a masowym ruchem opozycyjnym typu polskiej „Solidarno ści” z lat 80. Pełna autonomia takich struktur od pa ństwa jest – jego zdaniem – zjawiskiem wyj ątkowym, albo konstruktem czysto ideologicznym, gdy ż tak że w krajach zachodnich o ustabilizowanej demokracji s ą one zwykle do pewnego stopnia powi ązane z pa ństwem. W przypadku Chin mo żemy zatem mówi ć jedynie o jeszcze bli ższych zwi ązkach i – co on podkre śla – o świadomie przyjmowanej strategii działaczy chi ńskich NGO: po świ ęca ć cz ęść autonomii by działa ć wewn ątrz systemu, a przez to wywiera ć o wiele wi ększy wpływ na kształtowanie nowej rzeczywisto ści 155 . By ć mo że „społecze ństwo obywatelskie kierowane przez pa ństwo” należy uzna ć za jego azjatyck ą form ę, blisk ą koncepcji monteskiuszowskiej. Negowanie rozwoju tam społecze ństwa obywatelskiego tylko dlatego, że ró żni si ę ono od zało żeń najmodniejszej obecnie na Zachodzie jego wersji jest absurdalne, podobnie jak pomniejszanie skali zachodz ących w Chinach procesów tworzenia podstaw ładu demokratycznego, z porz ądkiem

153 Ibidem , s. 264. 154 B. Michael Frolic, op. cit. , str. 46-67. 155 Baogang He, op. cit. , str. 7-9.

60 prawnym na czele i rozwijaj ącymi si ę szybko, nader zró żnicowanymi organizacjami społecznymi. Te fundamentalne przeobra żenia gospodarcze, technologiczne, społeczne i polityczne nie tylko zmieniaj ą oblicze Chin, lecz tak że ich rol ę w świecie. Stały si ę one ju ż kluczowym partnerem Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, aktywnym budowniczym nowego ładu mi ędzynarodowego 156 .Obecnie to Rosja, Niemcy, czy Francja zabiegaj ą o współprac ę z nimi – nie za ś na odwrót. Jako świadectwo awansu kraju i uznanie jego nowej rangi traktowano w Chinach przyznanie Pekinowi prawa organizacji Olimpiady w 2008 r., a Szanghajowi Wystawy Światowej – EXPO w 2010 r. W rezultacie tych przedsięwzi ęć , i realizacji innych gigantycznych planów infrastrukturalnych, na przełomie stuleci Chiny stały si ę najwi ększym placem budowy i drugim, po Stanach Zjednoczonych, motorem rozwoju gospodarki światowej. O wej ście na rynek chi ński zabiegaj ą wszystkie wielkie koncerny, a o wizyty tam - politycy. Obserwujemy tak że ogromny dynamizm ich kultury, o czym świadcz ą, m.in. liczne nagrody mi ędzynarodowe dla ich filmów. U progu XXI w. Chiny stały si ę wr ęcz modne i niemal ka żdy wielki artysta świata chciałby si ę tam pokaza ć. Od czasów Mao zmieniły si ę wi ęc one nie do poznania.

156 Patrz; Evan S. Medeiros, M. Taylor Fravel, China’s New Diplomacy , „Foreign Affairs”, vol. 82, no. 6 (nov/dec. 2003), s. 22-35.

61