Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy

KRONIKA BYDGOSKA

Tom Specjalny wydany z okazji wizyty papieża Jana Pawła II w Bydgoszczy

Bydgoszcz 1999

Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy

KRONIKA BYDGOSKA

Tom Specjalny wydany z okazji wizyty papieża Jana Pawła II w Bydgoszczy

Bydgoszcz 1999 KOLEGIUM REDAKCYJNE: Henryk Dubowik Włodzimierz Jastrzębski - przewodniczący Jan Malinowski

PRZEWODNICZĄCY TMMB: Jerzy Derenda

OPRACOWANIE GRAFICZNE: art. plastyk Jerzy Stróżyk

Biblioteka Główna WSP w Bydgoszczy Zbiory Czasopism R 14502

Skład i montaż: Przedsiębiorstwo Marketingowe „LOGO” tel. (0-52) 340-18-52

Druk: Zakład Poligraficzny „DUO-DRUK” tel. (0-52) 381-02-32

ISSN 0454-5451 Nakład 250 egz. Ark. wyd. 20,0 SPIS TREŚCI

ZAMIAST WSTĘPU

Stefan Pastuszewski: Kalendarium bydgoskie Jana Pawła I I ...... 9

STUDIA I SZKICE

Lech Łbik: Narodziny bydgoskiej parafii. Średniowieczne świątynie, parafialny laikat, dekanat...... 17 Jacek Maciejewski: Recepcja kultu Św. Mikołaja w Bydgoszczy na tle początków tamtejszej parafii farnej...... 50 Ks. Kazimierz Śmigiel: Z dziejów obrazu i kultu Matki Pięknej Miłości w kościele kolegiackim (farnym) w Bydgoszczy...... 57 Aleksander Jankowski: Kościół Klarysek pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Bydgoszczy...... 67 Barbara Janiszewska-Mincen Rola duchowieństwa katolickiego w Bydgoszczy w obronie narodowości polskiej od połowy XIX wieku do roku 1920...... 81 Janusz Umiński: Katolickie Towarzystwa Robotników Polskich w Bydgoszczy w latach 1892-1939 ...... 91 Mariusz Guzek: Kościół a film w Bydgoszczy w dwudziestoleciu międzywojennym (1920-1939)...... 115 Elżbieta Alabrudzińska: Katolicy niemieccy w Bydgoszczy wiatach 1920-1939 ...... 121 Daniel Bernard Rudnicki: Prasa parafialna w Bydgoszczy (1989-1998) ...... 129

MATERIAŁY

Lech Łbik: Gotycki obraz Matki Boskiej z Różą z bydgoskiej F ary...... 149 Ryszard Kabaciński: O rzekomym opactwie norbertańskim w Strzelnie ...... 168 Zbigniew Zyglewski: Materiały do dziejów Bractwa Św. Anny przy kościele Św. Mikołaja w Fordonie ...... 173 W łodzimierz Jastrzębski (opr.): Fragmenty raportu kardynała Hlonda ze stycznia 1940 r. na temat sytuacji kościoła w okupowanej Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem Bydgoszczy ...... 204 SYLWETKI BIOGRAFIE - WSPOMNIENIA

Roman Mikczyński: Ks. Stanisław Dobromił Pażątko Lipiński (1877-1940) - katecheta i duszpasterz...... 211 Janusz Kutta: Wikariusz biskupi prymasa Polski w Bydgoszczy (1982-1996) ...... 213 Witold Stankowski (opr.): Mało znane postawy pomorskich Niemców we wspomnieniach świadków. Pastor niemiecki z Górnej Grupy ratuje Polaków we wrześniu 1939 r. przed rozstrzelaniem...... 221

PRZEGLĄDY - OMÓWIENIA - RECENZJE

Zenon Jarkiewicz: Wstęp do historii parafii Matki Bożej Fatimskiej na bydgoskich Wyżynach ...... 229 Roman Mikczyński: Omówienie pracy zbiorowej pt. Kościół katolicki w Bydgoszczy. Kalendarium ...... 236 ZAMIAST WSTĘPU

Stefan Pastuszewski

KALENDARIUM BYDGOSKIE JANA PAWŁA II

Niniejsze kalendarium obejmuje te poczynania Jana Pawła II, które bezpośrednio dotyczą Bydgoszczy i bezpośrednio związane są ze sprawowanym przez Papieża urzędem. Nie odnotowano więc tych faktów, w których - w imieniu Ojca Świętego - uczestniczyły poszczególne dykasterie Kurii Rzymskiej.

sierpień - wrzesień 1953 roku Ks. Karol Wojtyła przypłynął do Bydgoszczy spływem kajakowym Brdą.

sierpień 1966 roku Drugi spływ Brdą do Bydgoszczy.

29-30 maja 1966 roku W godzinach popołudniowych 29 maja, w dzień Zielonych Świąt, przybył do Bydgosz­ czy kardynał Stefan Wyszyński, prymas Polski. Towarzyszyli mu: arcybiskup Karol Wojtyła, metropolita krakowski i bp Bernard Czapliński - sufragan chełmiński, a także bp Lucjan Bernacki - sufragan gnieźnieński, bp Kazimierz Kowalski - sufragan chełmiński. W kościele pw. Sw. Wincentego a Paulo hierarchowie spotkali się z dziećmi, które przyjęły w tym roku Pierwszą Komunię Świętą. Następnie udali się do parafii pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. Na tamtejszym placu przykościelnym odbyła się uroczystość koronacji obrazu Matki Bożej Pięknej Miłości z bydgoskiej fary. Mszę św. odprawił abp Karol Wojtyła. Na podstawie odpowiedniego dekretu papieża Pawła VI, ks. prymas Stefan Wyszyński, w asyście licznie zgromadzonego duchowieństwa bydgoskiego, arcybiskupa Karola Wojtyły i biskupa Bernarda Czaplińskiego, dokonał aktu koronacji. Obraz na uroczystość został przewieziony z fary prywatnym samochodem. Władze państwowe pod groźbą sankcji praw­ nych zabroniły bowiem procesyjnego przeniesienia obrazu, a nawet udekorowania samo­ chodu, w którym był on wieziony. O realizacji pierwotnego zamysłu - odbyciu uroczystości na Starym Rynku - nie było oczywiście mowy. W czasie koronacji kazania wygłosili księża bydgoscy: Kazimierz Warda i Mieczysław Skonieczny, a na zakończenie przemówił ks. prymas Stefan Wyszyński. Władze Państwowe szacowały, że w uroczystościach, które zakończyły się w godzinach wieczornych, wzięło udział około 10 tys. wiernych. Abp K. Wojtyła i bp K. Kowalski spotkali się wieczorem na kolacji na plebanii farnej u ks. kanonika F. Hanelta. 10

Abp K. Wojtyła podczas uroczystości 29 maja 1966 roku w Bydgoszczy-Szwederowie

Z tego balkonu domu parafialnego parafii pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy abp Karol Wojtyła pozdrawiał wiernych po uroczystości 29 maja 1966 roku 11

Karol Kardynał Wojtyła pozdrawia Prymasa Polski podczas „bydgoskiej” uroczystości w Częstochowie (5 sierpnia 1974 r.).

Kardynałowie - Karol Wojtyła i Stefan Wyszyński

mpĘlm 12

Następnego dnia rano hierarchowie wzięli udział we mszach św. w bydgoskich kościo­ łach - prymas Stefan Wyszyński o godz. 8.30 w farze pw. Św. św. Marcina i Mikołaja, abp Karol Wojtyła w kościele pw. Sw. Wincentego a Paulo, a bp Bernard Czapliński w kościele pw. Miłosierdzia Bożego i wygłosili kazania nawiązujące do odbytej poprzedniego dnia koro­ nacji obrazu oraz przypadającego właśnie drugiego dnia świąt Zesłania Ducha Świętego. Wydarzenia te były głównym akcentem bydgoskich obchodów 1000-lecia chrztu Polski. Centralne uroczystości Milenium Chrztu Polski odbyły się 3 maja w Częstochowie.

23-24 września 1967 roku Udział Stefana Kardynała Wyszyńskiego i Karola Kardynała Wojtyły w zakończeniu Ty­ godnia Soborowego Modlitw. 23 września Karol Kardynał Wojtyła odprawił mszę świętą i wygłosił homilię w kościele pw. Św. Wincentego a Paulo. 24 września w kościele pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy kard. K. Wojtyła odprawił mszę św. pontyfikalną, a kazanie wy­ głosił kard. S. Wyszyński. Obecność obydwu kardynałów na uroczystościach dowodziła braku rozbieżności między nimi. Władze komunistyczne lansowały bowiem następującą hierarchię: ,dobry” Karol Kar­ dynał Wojtyła, ,zły” Stefan Kardynał Wyszyński. 24 września Karol Kardynał Wojtyła odwiedził bydgoski klasztor sióstr Karmelitanek Bosych.

11 września 1971 roku Odwiedziny ciężko chorego proboszcza parafii farnej pw. Św. św. Marchia i Mikołaja - ks. Franciszka Hanelta (2.06.1892-18.12.1971). Karol Wojtyła przybył na plebanię przy ul. Ks. Malczewskiego 1 jadąc do Torunia na ślub syna swego ciotecznego brata.

5 sierpnia 1974 roku Częstochowa, Jasna Góra, kaplica Matki Bożej - uroczystość 50-lecia kapłaństwa Stefana Kardynała Wyszyńskiego zorganizowana przez parafię pw. Św. Wincentego a Paulo. Słowo na początku mszy św. odprawionej przez bp. Lucjana Bernackiego wygłosił Karol Kardynał Wojtyła, mówił m.in.: , Tutaj na Jasnej Górze, przed tym Obrazem, o którym młodzi śpiewają, że 13 wszystkie serca więzi, tutaj zostało uwięzione Twoje serce w dniu, w który ni odprawiłeś pięćdziesiąt lat temu dokładnie swoją pierwszą mszę św., prymicje kapłańskie. Nie nazajutrz, ale na trzeci dzień po swoich kapłańskich święceniach ”.

15 października 1980 roku Jan Paweł II błogosławi w Bazylice św. Piotra budowę nowych kościołów w Bydgoszczy.

20 czerwca 1983 roku Papież Jan Paweł II podczas swojej II Pielgrzymki Apostolskiej do Polski, po mszy świę­ tej na Łęgach Dębińskich w Poznaniu poświęcił kamień węgielny pod budowę kościoła pw. Matki Boskiej Królowej Męczenników w Bydgoszczy-Fordonie. Kamień pochodził z piw­ nic matki fordońskich świątyń - kościoła pw. Św. Mikołaja. Papież poświęcił również ka­ mień węgielny pod budowę kościoła pw. Chrystusa Króla. Kamień pochodził z fundamen­ tów bazyliki prymasowskiej w Gnieźnie.

14 czerwca 1987 roku Beatyfikacja biskupa Michała Kozala, dokonana w Warszawie przez Jana Pawła II. Ks. M. Kozal w latach 1922-1927 był prefektem w Miejskim Katolickim Gimnazjum Żeńskim w Byd­ goszczy, a następnie wizytatorem nauczania religii, w tym również na terenie Bydgoszczy. W 1987 roku nadano mu tytuł Apostoła Bydgoszczy. Podczas mszy świętej kończącej II Krajowy Kongres Eucharystyczny Jan Paweł II otrzymał dar miasta Bydgoszczy - 5 rowerów dla misjonarzy.

6 lutego 1989 roku Przyznanie przez Jana Pawła II złotego medalu ,Benemerenti” ( ,Dobrze zasłużonemu ”) Zbi­ gniewowi Arciszewskiemu - wykonawcy projektów konstrukcyjnych wielu bydgoskich koś­ ciołów.

25 marca 1992 roku Papież Jan Paweł II bullą Totus Tuus Poloniae Populus dokonał reorganizacji diecezji i pro­ wincji kościelnych w Polsce, utworzył nowe diecezje i metropolie, potwierdził już istnie­ jące, określił granice wszystkich diecezji i ich przynależność metropolitalną. Na podstawie bulli papieskiej Bydgoszcz wchodzi nadal w skład Archidiecezji Gnieźnieńskiej i dzieli się na dekanaty: Bydgoszcz I, Bydgoszcz II, Bydgoszcz III, Bydgoszcz IV, Bydgoszcz V. Bydgoszcz nie została stolicą diecezji, choć z racji swego znaczenia w kościele i prob­ lemów moralno-duszpasterskich dobrze byłoby, aby funkcję tę mogła pełnić.

25 marca 1996 roku Mianowanie przez Jana Pawła II wikariusza biskupiego dla miasta Bydgoszczy - bp. Jana Nowaka ordynariuszem diecezji siedleckiej.

3 czerw ca 1997 roku Ogłoszenie przez Jana Pawła II faktu nadania kościołowi pw. Św. Wincentego a Paulo tytułu Bazyliki Mniejszej.

18 marca 1998 roku Przyznanie przez Jana Pawła II złotego medalu ,Benemerenti” ( ,Dobrze zasłużonemu”) wy­ bitnemu działaczowi bydgoskiego laikatu - Aleksandrowi Grzybkowi. . STUDIA I SZKICE

Lech Łbik.

NARODZINY BYDGOSKIEJ PARAFII. ŚREDNIOWIECZNE ŚWIĄTYNIE, PARAFIALNY LAIKAT, DEKANAT

1. Średniowieczne przekazy, nowożytna tradycja, opinie historyków

Przed wiekami, w miejscu ograniczonym dziś placem Kościeleckich, Rybim Rynkiem oraz ulicami Podwale, Magdzińskiego i Bernardyńską, znajdowała się rozległa wyspa, oblana wodami rzeki Brdy1. W pierwszej połowic XI stulecia zbudowano tam drewniano- -ziemny gród o nazwie Bydgoszcz, do którego przylegało niewielkie, warowne podgrodzie. Najpóźniej w 1238 roku twierdza ta awansowała do rzędu grodów kasztelańskich w grani­ cach dzielnicowego księstwa kujawskiego2. Na zachód od grodu, zastąpionego w połowie XIV wieku murowanym zamkiem, rozciągała się niezamieszkała równina, na jakiej w 1346 roku król Kazimierz Wielki lokował miasto na prawie magdeburskim. Opierając swój byt na handlu piwem, zbożem i drewnem, miasto to na początku XVI wieku wysunęło się na czoło najludniejszych i najbogatszych miast historycznych Kujaw3. Oto średniowieczne etapy przestrzennego i społecznego rozwoju bydgoskiego zespołu osadniczego, który przynależał zrazu do archidiecezji gnieźnieńskiej, po czym w latach 1123-1124 przeszedł do nowo utworzonej diecezji włocławskiej, obejmującej przez wiele wieków całe Kujawy i większą część Pomorza Gdańskiego. W granicach tej diecezji Byd­ goszcz pozostała do roku 1765, kiedy wróciła pod kościelną władzę arcybiskupów i pryma­ sów z wielkopolskiego Gniezna4. Dnia 22 lipca 1402 roku na widowni dziejowej pojawił się rektor kościoła parafialnego w Bydgoszczy imieniem Krystyn3. Sześć lat później wspomniano o kościele pod wezwaniem świętego Mikołaja, usytuowa- mym na południowym brzegu Brdy, naprzeciw Wyspy Młyńskiej, w północno-zachodnim narożniku lokowanego na prawie niemieckim miasta6. W roku 1466 świątynię tę, czyli Farę, Jak z niemiecka nazywają ją bydgoszczanie, po raz pierwszy opatrzono tytułem „ecclesia parochialis Bidgostiensis5'7. Jeszcze później, bo dopiero w roku 1480, wzmiankowano nic zachowany obecnie koś- Cloł z ówczesnego przedmieścia, poświęcony świętemu Idziemu i od kilkuset lat uznawany powszechnie za najstarszy przybytek Pański w naszym mieście8. Kościół ów stał w odległoś­ ci około 60 metrów na zachód od fasady pobernardyńskiego kościoła garnizonowego, w miej­ scu, gdzie dzisiejszy skwer dochodzi do ulicy Bernardyńskiej9. Na pierwszy, choć pośredni 18

PRZEDMIEŚCIE GDAŃSKIE

GRODZTWO

OBORA

PRZEDMIEŚCIE POZNAŃSKIE PRZEDMIEŚCIE KUJAWSKIE

Bydgoszcz w połowie XV wieku

1 - zamek; 2 - kościół Świętego Idziego; 3 - Fara; 4 - ratusz; 5 - Brama Gdańska; 6 - Brama Ku­ jawska (Toruńska); 7 - Brama Poznańska; 8 - klasztor Karmelitów; 9 - szpital Świętego Ducha;

A - cmentarz; B - młyn; C - łaźnia; D - spichlerze; E - przystań rzeczna; F - tartak; G - most;

FI - jaz; I - palisada; J - wschodnia granica miasta według dokumentu lokacyjnego z 1346 r. Oprać, i rys. Lech Łbik

ślad jego istnienia natrafiamy wszak w 1434 roku, gdy jeden z dorocznych jarmarków byd­ goskich odbywał się w dniu świętego Idziego10. Skoro zaś terminy jarmarków wyznaczano zazwyczaj w święta patronów lokalnych kościołów11, to przypuszczać można, że nic inaczej działo się w Bydgoszczy, a geneza jarmarku „na świętego Idziego” wykraczała znacznie poza rok 1434. Oto podstawowe fakty z najwcześniejszych dziejów miejscowej parafii, jakie można ustalić w oparciu o nieliczne, średniowieczne przekazy źródłowe. Z uwagi na czas, z które­ go pochodzą, świadectwa te ilustrują ostatnie stadium procesu formowania się bydgoskiej organizacji parafialnej, niewiele wnosząc do poznania jego poprzednich etapów. Mroki, spowijające początki owej organizacji, rozprasza częściowo późniejsza tradycja, toteż infor­ macje, jakie przekazuje, z konieczności stanowić muszą punkt wyjścia wszelkich dociekań na ten temat. Choć w XVI-XVIII wieku kościółek Świętego Idziego stanowił od dawna kaplicę pu­ bliczną w granicach miejskiej parafii farnej, w aktach wizytacyjnych z tego czasu nadmienia­ no zwykle, że jest on starszy od Fary i przed jej wzniesieniem właśnie on był ośrodkiem bydgoskiej parafii12. W podobnym duchu wypowiedział się miejscowy pleban, Sebastian Pawłowic, obdarzając w 1597 roku przedmiejską kaplicę zaszczytnym tytułem matki („mater”) 19 miejskiego, parafialnego kościoła, postrzeganego w takiej perspektywie jako córka („filia") starej kaplicy13. Inaczej i nieco szerzej zamierzchłe relacje obu świątyń przedstawił miejscowy bur­ mistrz, Wojciech Łochowski (zmarł w 1651 r.), autor „Kroniki miasta Bydgoszczy”. Napisał mianowicie, że pierwszym i do jego czasów jedynym kościołem parafialnym była Fara, ufundowana i zbudowana przez wójtów bydgoskich w początkach istnienia lokowanego w 1346 roku miasta14. Zanim jednak założono miasto i zbudowano Farę, służbę Bożą spra­ wowano w kaplicy Świętego Idziego, wzniesionej naprzeciwko warownego grodu15. O fundacji Fary w momencie lokacji miasta16 i jej budowie przez mieszczan17 donosi wreszcie lustracja bydgoskiego starostwa z 1661 roku. Wojciechowi Łochowskiemu zawdzięczamy też opis dziejów budowy kościoła farnego. Jak czytamy w jednym z cytowanych już ustępów jego dzieła, żywot pierwotnej, drewnia­ nej, wzniesionej sumptem wójtów świątyni nie był zbyt długi18. W roku 1425 spłonęła wraz z przechowywanymi w niej dokumentami miejskimi podczas wielkiego pożaru miasta, którego sprawcą był mieszczanin nazwiskiem Witakowski19. Budowa następnego budynku kościelnego, tym razem murowanego, z wielką wieżą-dzwonnicą po boku, ciągnęła się aż do roku 1502. W kosztach tej inwestycji mieszczanie partycypowali pospołu z panami Koś- cieleckimi, jacy od 1457 roku przez prawie półtora wieku piastowali urzędy bydgoskich starostów i wójtów20. Jedna uwaga. Wojciech Łochowski skonstruował swą kronikę na modłę rocznika, za­ mieszczając pod poszczególnymi datami rocznymi wiadomości o mających wtedy miejsce wydarzeniach. Ponieważ nic znał dokładnej daty fundacji Fary, informację o tym wydarze­ niu podał po omówieniu wszystkich, precyzyjnie datowanych zdarzeń z XIV stulecia, na końcu ustępu opatrzonego nagłówkiem „Anno Christi 1399”21. Z tego powodu, wbrew jego intencji, rok 1399 łatwo wziąć za datę fundacji i budowy kościoła. Z błędu wyprowadza jed­ nak uważa lektura odnośnego tekstu22. Następne, niemal identyczne opisy najwcześniejszych dziejów kościoła farnego po­ chodzą z lat 1801 i 1829. Pierwszy wyszedł spod pióra wizytatora bydgoskiej parafii, kanoni­ ka kolegiaty łęczyckiej i zarazem proboszcza kcyńskicgo, Michała Bartłomieja Nehringa23, twórcą drugiego był zaś autor memoriału o ustroju i dochodach tejże parafii, rachmistrz pruskiej regencji bydgoskiej nazwiskiem Schulz24. Podana przez nich wersja zdarzeń różni się od opisu Łochowskiego w dwóch kwestiach: po pierwsze - budowę drewnianej Fary datuje na rok 1399, po drugie - pożar tej świątyni i początek budowy ceglanego kościoła Przesuwa do około 1460 roku. Nehring nic ujawnił źródła swych wiadomości, natomiast Schulz powołał się na księgę uposażeń, zapisów i wierzytelności farnego kościoła, jaką w 1649 roku sporządził pisarz bydgoskiej ławy i rady miejskiej, Stanisław Pankiewicz. W latach 1843-1859 księgę tę wywieziono z naszego miasta, skąd w niejasnych okolicznoś­ ciach, zapewne wespół z kroniką Łochowskiego, trafiła do puławskich, a następnie kra­ kowskich zbiorów bibliotecznych książąt Czartoryskich2-"1. Założyć należy, że i Nehring korzystał z pracy Lankiewicza, atoli jej zachowany rękopis nie zawiera dziś informacji przy­ toczonych przez obu dziewiętnastowiecznych autorów. Być może zapisano je na wydartych obecnie kartach26. Sądzić wszakże wolno, że ów domniemany tekst z 1649 roku opierał się na zapisie Łochowskiego, przy czym precyzyjne określenie momentu budowy drewnianego kościoła przypisać należy urokowi okrągłej daty, jakiemu uległ Pankiewicz podczas lektury odnośnego fragmentu „Kroniki miasta Bydgoszczy”. Drugą z istniejących różnic tłuma­ czy fakt nie podania przez Łochowskiego w trakcie opisu tej świątyni czasu zniszczenia jej 20 drewnianego budynku, co kronikarz uczynił dopiero na dalszych stronach swego dzieła, omawiając wypadki roku 142527. Milczenie to mogło zmusić Lankiewicza do snucia włas­ nych, chybionych hipotez w tej materii, bo źródła nie notują na przełomie pięćdziesiątych i sześćdziesiątych lat XV wieku ani pożaru miasta, ani tym bardziej Fary. Rzecz w tym, że wywody Nehringa i Schulza, będące w gruncie rzeczy zniekształco­ ną wersją przekazu kroniki Łochowskiego, zdominowały refleksję historiograficzną nad genezą i przemianami szaty architektonicznej tej świątyni. W roku 1837 skorygował je Ludwig Kühnast, cofając katastrofę pierwotnego budynku świątynnego do pożaru miasta z czasu krzyżackiego najazdu na Bydgoszcz w 1409 roku. Spalony rzekomo kościół ponoć jeszcze w 1425 roku leżał w spopielonych zgliszczach28. Wprawdzie Krzyżacy rzeczywiście podpalili miasto, lecz polskie i pruskie źródła, informujące o tym wydarzeniu, nie określają ani rozmiarów tego pożaru (mogła spłonąć tylko niewielka część miasta), ani nie wspo­ minają o jakichkolwiek szkodach tutejszego kościoła29. Funkcjonował on na pewno w listopadzie 1424 roku, kiedy biskup włocławski, Jan Pella z Niewiesza, wyznaczył go na miejsce najbliższego synodu generalnego kleru swej diecezji30. Mimo to późniejsi badacze ograniczali się najczęściej do powielania poglądów Nehringa, Schulza i Kühnasta, pow­ tarzając za nimi, że obecny, murowany budynek kościelny wzniesiono w latach 1460-1502 na miejscu poprzedniego, drewnianego, zbudowanego w 1399 roku i dziesięć lat później spalonego przez Krzyżaków. Niekiedy powiadano o dwóch pożarach: urojonym z roku 1409 i rzeczywistym z 142531. Niewielką poprawkę wniósł do tego obrazu Jan Kozanecki, usta­ lając - nie wiadomo na jakiej podstawie - czas budowy nowego kościoła farnego na lata 1466-1502; poprawkę tę przyjęła część najnowszej historiografii32. Wymienione daty, co oczywiste, przeniknęły do niezliczonych, popularnych publikacji na tematy bydgoskie. Nie zabrakło jednak odmiennych głosów. Z opinią o pozostawaniu Fary przez kilkadziesiąt lat w zupełnej ruinie nie godził się budowniczy Kunzendorf, który w 1859 roku usiłował dowieść, że zasadniczy etap prac budowlanych przy wznoszeniu murowanego kościoła zamknął się w latach 1425-146633. Znacznie dalej poszedł Gwido Chmarzyński, gdyż odrzu­ cił powtarzane wciąż zdanie o pierwotnej świątyni z drewna. Wyraził zarazem przypuszcze­ nie, że powstała w 1399 roku Fara była od początku budowlą murowaną, która z nieco późniejszą wieżą, tudzież niewielkimi zmianami w zakresie wystroju architektonicznego (sklepienia, szczyty) przetrwała po dzień dzisiejszy34. Całkowita zgoda panuje natomiast co do tego, że najstarszym kościołem parafialnym w Bydgoszczy był rozebrany w 1879 roku kościół Świętego Idziego, przez spory odłam nowszej historiografii postrzegany przy tym jako dzieło murowanej architektury romań­ skiej35. Zróżnicowanie stanowisk występuje jedynie w kwestii datowania czasu powstania owego kościoła i, co za tym idzie, związanej z nim parafii. Wnioskując na podstawie jego wezwania - uznawanego za charakterystyczne dla świątyń fundowanych przez książąt Władysława Hermana (1079-1102), Bolesława Krzywoustego (1102-1138) i bezpośrednich następców tego władcy - większość badaczy nie wahała się wskazać w tym przypadku na stulecie od przełomu XI i XII do przełomu XII i XIII wieku36. Jedynie nieliczni, nastrojeni krytycznie, odnieśli budowę zajmującej nas świątyni do wieku XIII lub początku następ­ nego37. Jeszcze inni, ostrożni, zamknęli ją w szerokich ramach czasowych od XI do XIV stulecia38. Z przytoczonymi poglądami wyraźnie kontrastuje opinia Wilhelma Volkmanna, zdaniem którego kościół ten powstał dopiero w latach 1331-134339. Poprzez odniesienie budowy świątyni do lat krzyżackiej okupacji Kujaw, Volkmann dyskretnie wskazał na jej fundatorów, którymi w tamtych latach mogli być tylko Krzyżacy. Tymczasem późniejsze 21 badania wykazały, że krzyżacka okupacja Bydgoszczy dobiegła końca w 1337 roku40, a brak śladów występowania świętego Idziego w roli patrona kościołów w Prusach zakonnych dodatkowo podważa domysł o budowie bydgoskiego kościoła przez Krzyżaków41. Jakkol­ wiek było, dla nikogo nie ulega wątpliwości fakt jego istnienia w roku 1346, w momencie wystawienia dokumentu lokacyjnego miasta, gdzie - jak sądzi wielu - wspomina się podob­ no o plebanie od Świętego Idziego. W zapatrywaniach na późniejsze losy przedmiejskiego kościoła przeważa pogląd, że w 1399 roku utracił on parafialne uprawnienia duszpasterskie na rzecz zbudowanej przez mieszczan Fary, co pociągnęło za sobą jego degradację do poziomu filii (kościoła pomoc­ niczego) nowo wzniesionej świątyni miejskiej. Nie brak też odmiennych wyjaśnień wza­ jemnych związków obu świątyń. Jedno z nich głosi, że w latach 1409-1502, dzielących rzekomy pożar Fary od zakończenia długotrwałej budowy jej nowego gmachu, pleban byd­ goski miał powtórnie osiąść przy starym kościółku Świętego Idziego42. Wedle innej kon­ cepcji kościółek ów pozostał po roku 1399 parafialnym dla podmiejskiej wsi Bartodzieje, występując w tej roli co najmniej do końca XVI wieku43. Sądzono też, iż to właśnie Fara była początkowo filią kościoła Świętego Idziego. Uprawnienia parafialne, jakie uzyskała w ciągu XV stulecia, w niczym nie miały naruszyć pozycji przedmiejskiej świątyni, wskutek czego w Bydgoszczy zaczęły ponoć współistnieć dwie niezależne od siebie parafie: Świę­ tego Idziego i Świętego Mikołaja44. W tym stanie rzeczy nie pozostaje nic innego, jak powrót do źródeł i mozolna rekon­ strukcja w miarę poprawnego obrazu pierwotnych dziejów najwcześniejszych obiektów sakralnych naszego miasta i spowitych mgłą niepamięci narodzin bydgoskiej parafii.

2. Kościół Świętego Idziego a grodowa parafia wyszogrodzka

Zapewne od czasu budowy warownego grodu zmarłych grodzian grzebano na stałym lądzie, na południowy wschód od grodowej, a następnie zamkowej wyspy. Założony w tym miejscu cmentarz funkcjonował nieprzerwanie do końca XVIII stulecia, przy czym po założeniu miasta (1346 r.) znalazł się na przedmieściu, określanym dwojakim mianem Kujawskiego albo Toruńskiego45. Przed rokiem 1480 pośród mogił tego cmentarza stanął kościół Świętego Idziego, który do rozbiórki w 1879 roku przetrwał w postaci murowa­ nej, jednonawowej budowli, z wydzielonym, trójbocznie zamkniętym prezbiterium od Wschodu, zakrystią od północy i kruchtą od południa. Znamienne, że żaden z badaczy, mających możliwość obejrzenia kościoła na własne oczy, nie przypisał mu cech ro­ mańskich46. Reprezentował architekturę gotycką, miał 27 metrów długości i 10 metrów szerokości47. W latach 1967 oraz 1992-1993 badali go archeolodzy, odsłaniając w trakcie badań wykopaliskowych fragmenty świątynnego prezbiterium. Odkryte relikty skadały się z ceglanego muru o szerokości około 70 centymetrów, posadowionego na kamiennej ławie fundamentowej, utworzonej z jednej warstwy nieobrobionych głazów granitowych, łączo- nych zaprawą wapienną48. Wymiary cegieł 26,5-29 x 12-14,5 x 7-9 centymetrów, odpowia­ dają parametrom cegły „palcówki'’, używanej w XIV-XVI wieku do budowy wielu obiektów w mieście: zamku (27-29 x 11-14 x 7-10 cm), Fary (26,8-29 x 12,6-14,3 x 8-9 cm), ratusza (27.5-29 x 13-14 x 7-9 cm), miejskich murów obronnych (27-30,5 x 13-14,5 x 7,5-9 cm), koś­ cioła Bernardynów (26,6-29 x 12,3-13,8 x 8,2-9,7 cm) i murowanej kaplicy Świętego Ducha, zaadaptowanej następnie na prezbiterium kościoła Klarysek (27-29,2 x 13,6-14 x 7,2-8 cm)44. Odkryte relikty i cechy stylowe określają zatem jedynie ogólne ramy czasowe prac 22

Kościół Świętego Idziego. Widok od południa. Litografia V. A. Malte-Bruna z 1848 roku Repr. Lech Łbik

Plan kościoła Świętego Idziego według mapy z 1866 roku (Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Bydgoszczy, Zbiory Specjalne - Kartografia, sygn. C III 636) Repr. Lech Łbik 23 murarskich przy wznoszeniu zachowanego do XIX wieku budynku kościelnego, które da się zamknąć cezurą XIV-XVI stulecia. Wedle aktu konsekracyjnego z 1537 roku przedmiejskiej świątyni współpatronowało pięcioro świętych mężów i niewiast: opat Idzi, apostoł Maciej, krakowski biskup-męczennik Stanisław, pokutnica Maria Magdalena oraz dziewica Marta50. Wiodącym, patronami był, Idzi i Maria Magdalena, w święta których, przypadające kolejno 1 września i 22 lipca, wier­ nym przybywającym do kościoła udzielano czterdziestodniowych odpustów. Apostoł Maciej opiekował się cieślami i rzeźnikami, biskup Stanisław zażywał sławy jako obrońca uciśnionych, natomiast do Marty z miasteczka Betania na zboczu Góry Oliwnej ze szczegól­ nym nabożeństwem zwracały się gospodynie domowe i dawni, hotelarze, czyli. karczmarze i oberżyści. Marię Magdalenę utożsamiano z ewangeliczną jawnogrzesznicą, siostrą Marty i wskrzeszonego z martwych Łazarza52. Z. kolei Idzi, opat benedyktyńskiego klasztoru w Saint-Gilles we francuskiej Prowansji (VI-VII w.), zaliczany był do czternastu Wspomo­ życieli i wzywany w trwodze wojennej. Czcili go osobliwie ranni, chorzy, żebracy, pasterze, myśliwi, rybacy, a najżarliwsze modły kierowały doń bezpłodne żony , matki, zatroskane o los swych małych dzieci. Kościoły poświęcone temu świętemu fundowano licznie w całej Europie od XI stulecia do końca wieków średnich. Wiele z nich spełniało rolę kaplic szpi- talnych i cmentarnych kostnic53. . , Aczkolwiek polskie początki kultu prowansalskiego opata, przejawem którego są wezwania kościołów, sięgają czasów panowania Władysława Hermana , Bolesława Krzy­ woustego54, nic znaczy to bynajmniej, że zapoczątkowany wtedy kult zamarł wraz ze śmiercią tychże władców. Nie wszystkie też z kilkudziesięciu polskich świątyń którym patronował święty Idzi, powstały w XI czy XII wieku. Przeciwnie, większość z ruch poznajemy w XIII XIV i XV stuleciu, a ostatnią - w Środzie Wielkopolskiej - wzniesiono dopiero w XVII wieku55. 7. tej przyczyny samo główne wezwanie bydgoskiego kościoła nie może służyć jako miarodajne wyznacznik jego wczesnośredniowiecznej metryk,. Co więcej, gdyby uznać patronat świętego Stanisława za współczesny wezwaniu świętego Idziego, genezę tego obiektu można by śmiało odnieść do lat po roku 1253, kiedy papież Innocenty IV ka­ nonizował krakowskiego biskupa55. Jednakże kulty świętych podlegały wpływom swoistej mody, toteż łatwo było wzbogacić lub zmienić listę niebiańskich patronów przy okazji ponownej konsekracji istniejącego od dawna budynku świątynnego- Tyle archeologia, historia sztuki i hagiografia. Gzy można zatem ufać późnej tradycji, twierdzącej gromkim głosem, że kościół Świętego Idziego powstał przed rokiem 1346. Jeśli tak, to jak głęboko można cofnąć jego metrykę i czy rzeczywiście był kiedyś parafialnym. Zacznijmy od końca. Wiadomo nie od dziś, że w porównaniu z kościołami parafialnymi z doby zakładania miast i wsi na prawie niemieckim - uposażonymi zwykle kilkułanowymi nadziałami roli - starsze kościoły były na ogół hojniej obdarowywane przez swych funda­ torów. Na ich majątek składały się pokaźne dobra ziemskie, najczęściej jedna lub kilka a wsi, czasem zaś całe kompleksy osadnicze i okręgi grodowe. Dochodziły do tego rożne udzia y w bieżących dochodach fundatora, tudzież dziesięciny zbożowe z pól kmiecych, pochodzące z nadania miejscowych biskupów. Ponieważ wielkość majątku kościelnego uzależniona była od zamożności fundatora, do najbogatszych świątyń zaliczały się te, które powstawały w dobrach królewskich i książęcych, takich jak średniowieczna Bydgoszcz . Prawidłowość ta nie odnosi się, niestety, do badanego kościoła. Ani w XVI wieku, ani później po prostu nic nie miał, a ewidentny brak jakiegokolwiek uposażenia gruntowego czy dziesięcinnego wprawiał w zdumienie kolejnych wizytatorów bydgoskiej parafii . Możliwość 24 późniejszego zawłaszczenia jego majątku przez plebana z Fary przeczy stanowczo nader ską­ py, ściśle związany z lokacją miasta wymiar uposażenia ziemskiego świątyni farnej, obejmują­ cy zaledwie dwie parcele budowlane w obrębie murów miasta oraz ogród na przedmieściu60. Dotykamy tu sprawy niezwykle doniosłej. Otóż w myśl uchwalonych w XII stuleciu postanowień prawa kanonicznego, wszystkie bez wyjątku kościoły parafialne musiały mieć zabezpieczone materialne podstawy działania w postaci odpowiedniego uposażenia. Wymóg uprzedniego wyznaczenia takiego uposażenia przez fundatora nowej świątyni parafialnej stanowił bowiem niezbędny warunek aktu erekcji kanonicznej, czyli formalnego ustanowienia parafii, zastrzeżonego kompetencji właściwego biskupa. On to mocą swej władzy pasterskiej przekazywał plebanowi powoływanej do życia parafii wyłączne prawo do szafowania sakramentów i sakramentaliów w granicach określonego terytorium, wyz­ naczającego zasięg owej parafii61. Stwierdzony w przypadku kościoła Świętego Idziego brak uposażenia wyklucza zarówno formalną fundację, jak i będącą jej następstwem erekcję, a więc dwa momenty konstytuujące każdą świątynię parafialną. Oznacza to, że z formalno­ prawnego punktu widzenia kościół nasz nie mógł być placówką parafialną w żadnym okre­ sie swych dziejów. Rację przyznać więc trzeba Wojciechowi Łochowskiemu, który nazwał go kaplicą, natomiast początki bydgoskiej parafii związał z nową świątynią miejską62. Wniosek powyższy milcząco potwierdzają wykazy poboru powszechnej dziesięciny papieskiej, uiszczanej w latach 1325-1327 od dochodów poszczególnych beneficjów koś­ cielnych. Głucho w nich o bydgoskim kościele czy plebanie, choć w granicach ówczesnej diecezji włocławskiej rejestrują one aż 112 kościołów parafialnych, w tym świątynie w po­ bliskim Dobrczu i Wyszogrodzie63. Gród o takiej nazwie (dziś na obszarze Bydgoszczy) piętrzył się od drugiej połowy XI wieku na szczycie stromej skarpy lewego brzegu Wisły, w odległości około 1,2 kilometra na południowy zachód od dzisiejszego mostu kolejowo- -drogowego w Fordonie. Egzystował po rok 1330, gdy doszczętnie spalony przez Krzyżaków przeistoczył się w malownicze grodzisko64. Z powodu ścisłej zależności rozwoju organizacji parafialnej od rozwoju osadnictwa, budowa tej organizacji najwcześniej i najdalej postąpiła we względnie ludnych i dobrze zagospodarowanych okolicach Małopolski, Wielkopolski, Śląska czy na żyznych Kujawach w rejonie Gopła65. Wszelako nawet tam, gdzie sieć parafii już w XIII wieku osiągnę­ ła znaczny stopień zagęszczenia, nie wszystkie z lokalnych centrów administracyjnych i gospodarczych, takich jak grody kasztelańskie, osady targowe, siedziby zamożnych rodów rycerskich lub późniejsze miasta, cieszyły się posiadaniem własnych świątyń parafialnych66. Czego nie zdołano zbudować pod Wiślicą, Krakowem czy Gnieznem, tego żadną miarą nie sposób było zapewnić na podbydgoskich Kujawach Północnych. Te bowiem jeszcze u progu epoki nowożytnej stanowiły typową rubież osadniczą o słabych glebach porośniętych gęstymi borami, z niezbyt ludnymi osadami, rozmieszczonymi wyspowo na większych lub mniejszych polanach śródleśnych67. Stan ten wpływał bezpośrednio na kondycję tutejszej sieci parafialnej. Oprócz kościoła w Wyszogrodzie, poświadczonego w 1198 roku w osobie tamtejszego kapłana Jana68, długo nie było tu drugiego. Dopiero w 1315 roku odnotowano ist­ nienie parafii w Dobrczu, atoli rozpoczęte w XIV wieku dzieło fundacji nowych kościołów ciągnęło się w naszych stronach bez mała przez trzy następne stulecia. Nadmienić wypada, że z podbydgoskich parafii w Osielsku i Zołędowie, pierwsza powstała w latach 1340-1435, druga natomiast - przed 1489 rokiem69. Postępujący od wczesnego średniowiecza proces trwałego zasiedlania północno- kujawskiej puszczy najwolniej przebiegał w rejonie bydgoskiego grodu, spełniającego rolę 25 kresowej strażnicy kujawskiej na niespokojnym pograniczu z Pomorzem Gdańskim, wschodnią Wielkopolską oraz zawiślańską ziemią chełmińską, gdzie w roku 1231 usadowili się brodaci bracia rycerskiego zakonu krzyżackiego. Dopiero w drugiej połowie XIII stule­ cia w ostępach leśnych nad Brdą, jakie jeszcze cztery wieki później otaczały Bydgoszcz kilkumilowym pierścieniem70, swe chaty postawiła grupa książęcych bartników, co dało początek wiosce Bartodzieje. Najprawdopodobniej w ciągu XIV wieku wieś ta wchłonęła pobliskie względem niej, wzmiankowane w latach 1280-1301 osady o nazwach Rzepka i Choczesowo. W roku 1346 istniały zaś Bielice, Jachcice, Myślęcinek. Były to malutkie osady. W XVI wieku, przeto po wielu pokoleniach rozwoju, łączny areał wszystkich tych wsi dochodził zaledwie do 15 łanów chełmińskich (nieco ponad 250 hektarów). Ponieważ na jedno gospodarstwo chłopskie w okolicach Bydgoszczy przypadało wówczas przecięt­ nie od 1 do 2 łanów ziemi, spoza cyfr wyłania się smętny obraz niewielu zagród i garstki kmieci71. Widać jak na dłoni, że przed założeniem miasta społeczna i materialna baza do budowy i utrzymania placówki parafialnej była tu nad wyraz wątła. Małe parafie, ograniczo­ ne częstokroć tylko do jednej miejscowości, pojawiły się na ziemiach polskich wraz z akcją lokacji wsi i miast na prawie niemieckim72. Tę zaś w strefie północnych Kujaw - później niż gdzie indziej - zapoczątkowała w 1325 roku lokacja Solca Kujawskiego73. Mimo to przedlokacyjna metryka kościoła Świętego Idziego nie powinna budzić wątpli­ wości. Czas pokazał, że powstanie kościoła farnego. zepchnęło go na margines życia religij­ nego miasta, jeśli całkowicie nie pozbawiło racji bytu. Opuszczony, a w pierwszej połowie XVII wieku wręcz zrujnowany, kilkakrotnie zmieniał użytkowników i przeznaczenie, aż wreszcie w 1679 roku trafił do rąk katolickiej gminy mieszczan bydgoskich narodowo­ ści niemieckiej, dzięki której doczekał XIX stulecia74. Skoro świątynia miejska w pełni zaspokajała potrzeby duchowe parafii bydgoskiej, przeto zapotrzebowanie społeczne na taką inwestycję, jak budowa kościoła Świętego Idziego, mogło istnieć jedynie w czasach poprzedzających założenie miasta i fundację Fary. Wszakże kościół ów nie miał prerogatyw świątyni parafialnej, dlatego grodowa Bydgoszcz musiała pozostawać w strefie działań dusz­ pasterskich zupełnie innego kościoła. Jakiego? Poszukiwanym kościołem mogła być tylko najbliższa względem Bydgoszczy świątynia wyszogrodzka, mająca za patronkę świętą Marię Magdalenę75. Ufundował ją bądź to książę Bolesław Krzywousty, który w roku 1113 zdobył Wyszogród na pogańskich Pomorza­ nach, bądź jeden z przedstawicieli możnego rodu Powałów, z nadania synów Krzywoustego dzierżącego dziedzicznie nadwiślańską twierdzę od połowy XII wieku po początek następ­ nego stulecia76. W latach 1232 i 1237 nieokreśloną bliżej grupę kapelanów wyszogrodzkich wzmiankowały dokumenty biskupa włocławskiego Michała, co sugeruje, że przy świątyni tej - tak jak przy tylu innych, starych kościołach parafialnych - rezydował pierwotnie kil­ kuosobowy zespół kapłański, zorganizowany na wzór kolegium kanoników77. Również jej uposażenie nie odbiegało od ustalonej dla takich kościołów normy. W skład tego uposażenia wchodziła pobliska wieś Jarużyn, rozległe łąki z jeziorem nad Brdą i Wisłą, wyspa (łacha) u ujścia Brdy o nazwie Stara Dbrzyca, tudzież dziesięciny z dwóch wsi pod Inowrocławiem: Orłowa i zanikłych później Siedlec78. Wprawdzie parafia wyszogrodzka przeżyła zagładę miejscowej warowni79, lecz na przełomie XIV i XV wieku majątek i funk­ cje archaicznej świątyni przejął kościół parafialny pod wezwaniem świętego Mikołaja w założonym wtedy opodal mieście Fordonie80. W granicach parafii fordońskiej drewniany kościółek Świętej Marii Magdaleny stanowił do XVIII stulecia kaplicę publiczną na cmen­ tarzu przyległym do wałów wyszogrodzkiego grodziska81. 26

Nie ulega wątpliwości, że do zadań nadwiślańskiego kościoła należała obsługa dusz­ pasterska sporego terytorium tutejszego władztwa Powałów, przekształconego następnie w książęcą kasztelanię wyszogrodzką. Władztwo to rozciągało się wzdłuż obu brzegów Wisły i ujściowej Brdy, od okolic Solca Kujawskiego na południu po Dobrcz i Niewieścin na północy82. Jednakże w konkretnych warunkach osadniczych i demograficznych północnych Kujaw granice owego władztwa i późniejszej kasztelanii wyznaczać mogły zaledwie mini­ malny zasięg oddziaływania omawianego kościoła. Ponieważ przez co najmniej jedno całe stulecie stanowił on jedyną placówkę parafialną na obszarze tej krainy, a był czas, kiedy pomiędzy nim a kościołami parafialnymi w Świeciu i Inowrocławiu nie było innych świątyń tej rangi83, przeto w sposób niejako naturalny przejął pieczę duszpasterską nad całą ludno­ ścią zamieszkałą w jego bliższej i dalszej okolicy. Strefę jego ówczesnych wpływów określały z jednej strony fizyczne możliwości docierania przez tę ludność do Wyszogrodu, z drugiej natomiast - zdolność skupionego tam kleru do penetracji przyległych terenów. Za istotną przeszkodę trudno przy tym uznać kilkakrotne przesunięcia granic księstw dzielnicowych, do jakich doszło w XIII wieku na pograniczu kujawsko-pomorsko-wielkopolskim, wskutek czego Bydgoszcz i Wyszogród przez kilkadziesiąt lat pozostawały w granicach różnych jed­ nostek politycznych84. Jeszcze bowiem w następnych stuleciach okręgi niektórych parafii w tym rejonie oraz na pobliskim Pomorzu, południowych Kujawach i w ziemi dobrzyńskiej przekraczały nie tylko granice państw, ale także formalne granice kościelnych dekanatów, archidiakonatów, a nawet całych diecezji85. Odległość 10,5 kilometra, dzieląca gród bydgoski od Wyszogrodu, nie wydaje się być zbyt dużą barierą, uniemożliwiającą ówczesnych bydgoszczanom okresowe wizyty w wy­ szogrodzkim kościele w celu uzyskania chrztu, zawarcia małżeństwa czy otrzymania pozos­ tałych sakramentów86. Biorąc pod uwagę czas, nie było to daleko, gdyż nawet w XVI wieku niektóre parafie na północnych Kujawach - jak choćby bydgoska parafia farna - miały tak duże okręgi, że odległości między kościołami a poszczególnymi miejscowościami w grani­ cach tych okręgów przekraczały nieraz 10 kilometrów87. Z podobną sytuacją spotykamy się u progu doby nowożytnej także na innych, peryferyjnych terytoriach o wątłej strukturze osadniczej, jak Lubelszczyzna czy ziemia łukowska88. Co więcej, dłuższą drogę od bydgo­ skich grodzian mieli do przebycia parafianie zamieszkali na obrzeżach wyszogrodzkiego władztwa Powałów i ich spadkobierców. Zdarzało się, i to w wielu krajach, że w obszernych strefach działania parafii pierwot­ nych wznoszono dla wygody wiernych rozmaite kaplice publiczne. Nabożeństwa odprawiali w nich księża zgromadzeni przy starej świątyni parafialnej, którzy odwiedzali je w re­ gularnych odstępach czasu. Z biegiem lat niektóre z takich kaplic uniezależniły się od świątyni macierzystej, awansując do rzędu samodzielnych parafii89. Sądzę, że kaplicą pu­ bliczną względnie kościołem pomocniczym na obszarze parafii wyszogrodzkiej był od po­ czątku istnienia - zapewne od XII bądź XIII wieku - najstarszy kościół bydgoski, któremu za przykładem świątyni nad Wisłą współpatronowała święta Maria Magdalena. Służbę Bożą sprawować w nim mógł dojeżdżający konno duchowny z Wyszogrodu lub nawet stały kapelan-rezydent, utrzymywany przez bydgoskiego kasztelana, co tłumaczyłoby, dlaczego kaplicy Świętego Idziego nie wydzielono osobnego uposażenia gruntowego. Domniemywać wolno, że świątynia ta w dostatecznej mierze zaspokajała ograniczone potrzeby religijne garstki grodzian i okolicznych wieśniaków. Klientelę tracić zaczęła w po­ łowie XIV stulecia, kiedy odwiedzać ją przestali stacjonujący w Bydgoszczy zbrojni, bo w murowanym zamku, jaki z woli Kazimierza Wielkiego stanął wtedy na miejscu drewniano- 27

-ziemnego grodu, znajdowała się osobna kaplica, obsługiwana przez własnych kapelanów90. Z kolei w nowo założonym mieście zbudowano od podstaw pierwszy i aż do 1924 roku jedyny kościół parafialny91, jakiemu razem ze świętym Mikołajem patronował święty Marcin z francuskiego Tours. Ale nie od razu Farę zbudowano. Pewne jest, że zanim do tego doszło, pleban farny ustanowiony w następstwie uprzednich, formalnych aktów fun­ dacji i erekcji bydgoskiej parafii - z konieczności rezydować musiał przy starej kaplicy grodowej. Epizod ów utrwaliła późniejsza tradycja, przypisując kościołowi Świętego Idziego godność najstarszej świątyni parafialnej w naszym mieście. W granicach parafii farnej kościół ten pozostał kaplicą publiczną na przedmiejskim cmentarzu. Poczynając jednak od roku 1529, przez kilkadziesiąt lat spełniał rolę świątyni szpitalnej, gdyż ufundowany wówczas w jego sąsiedztwie szpital pod wezwaniem świętego Stanisława do 1583 roku obywał się bez własnej kaplicy92. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby uznać, że przejściowa adaptacja kościoła Świętego Idziego do nowych zadań przyniosła zmianę jego szaty architektonicznej z drewnianej na murowaną, utrzymaną w formie późnogotyckiej93. Cechy stylowe pozwalają związać moment zakończenia zakładanych prac budowlanych z uroczystym poświęceniem świątyni, dokonanym 11 kwietnia 1537 roku przez Jana, biskupa tytularnego Synkopy w „Królestwie Gotów”94. W myśl postanowień prawa kanonicznego, akt konsekracji był koniecznym warunkiem przekazania budynku kościelnego do użytku kultowego po jego wybudowaniu oraz każdorazowej odbudowie, rozbudowie czy przebudowie95. W przypadku naszej świątyni, funkcjonującej przecież przed rokiem 1537, za potrzebą opisanej konsekracji kryć się mogło nowe, murowane oblicze starego kościoła.

3. Fara i erekcja parafii

Wśród rozlicznych uprawnień, w jakie 19 kwietnia 1346 roku król Kazimierz Wielki wy­ posażył zasadźców i zarazem pierwszych wójtów naszego miasta, Jana Kiesselhuta i jego to­ warzysza Konrada, jedno określało też kompetencje miejscowego plebana. Mowa o tym pos­ tanowieniu bydgoskiego dokumentu lokacyjnego, mocą którego monarcha zezwolił wójtom, by wespół z rajcami mianowali dzwonnika i nauczycieli szkół w mieście, zastrzegając zarazem plebanowi prawo do zatwierdzania kandydatów na te stanowiska96. Lakoniczna wzmianka o plebanie nie dowodzi faktycznego istnienia parafii bydgoskiej. Mogła przecież dotyczyć plebana wyszogrodzkiego bądź rektora przyszłej świątyni miejskiej. Ma ona tę samą wartość, co wzmianki o szkołach i dzwonnicy, których z całą pewnością nie było wówczas na równinie pustej i niezamieszkałej, położonej obok bydgoskiego zamku, jaką przeznaczono pod miesz­ kalną zabudowę miasta. Wiadomo przecież, że dokumenty lokacyjne nowo zakładanych miast nie odnosiły się do realnego, lecz do projektowanego stanu rzeczy97, czego przykładem fakt utworzenia w Bydgoszczy tylko jednej szkoły, poświadczonej w 1466 roku98, miast dwóch lub nawet kilku, na co zezwolił polski monarcha. Wiadomo też, że wspomniana w 1346 roku dzwonnica stanowiła później element architektury kościoła farnego (wieża), a w jego oto­ czeniu na obrzeżu otaczającego kościół cmentarza - stanął budynek parafialnej szkoły99. Zarówno dzwonnika, jak i nauczyciela zatrudniały i opłacały władze miejskie100. Co istotniejsze, próżno w bydgoskim przywileju lokacyjnym szukać postanowień o wy­ dzieleniu z ogromnego areału miejskich posiadłości ziemskich gruntów rolnych dla plebana oraz placu pod budowę kościoła i plebanii w samym mieście. Głucho w nim także o takich daninach parafian na rzecz swego duszpasterza, jak kolęda czy meszne. Brak klauzul zabez­ 28 pieczających interesy Kościoła w ustanawianym mocą lokacji mieście różni bydgoski przy­ wilej od dokumentów lokacyjnych innych ośrodków, jakie z reguły gwarantowały parafii partycypację w podziale gruntów komunalnych, czasem zaś również udziały w bieżących dochodach gminy miejskiej101. Oznacza to, że sprawę fundacji osobnej parafii bydgoskiej król pozostawił wolnej decyzji wójtów i mieszczan, a wniosek powyższy współbrzmi z gło­ sem siedemnastowiecznej tradycji102. Jest oczywiste, że to właśnie Fara kryła się za kościołem parafialnym, wzmiankowanym wraz z plebanem Krystynem - bez podania wezwania - w 1402 roku103. Wszelako przypad­ kowa wzmianka nie w pełni komentuje. Naszą uwagę zwracają przeto trzy dokumenty z lat 1398-1401, dotyczące bydgoskiego klasztoru karmelitów, ufundowanego krótko przed rokiem 1398 na dawnym Przedmieściu Gdańskim, w miejscu dzisiejszego placu Teatralnego. Pierwszy z nich, z 1398 roku, poświadcza istnienie zabudowy klasztornej; drugi, z roku 1399, zawiera nadanie ogrodu, przekazanego na rzecz karmelitańskiego konwentu przez mieszczanina bydgoskiego, Mikołaja Szawłowica; ostatni, z 1401 roku, opowiada o okolicz­ nościach fundacji tej placówki, ukazując ją jako dzieło zbiorowej szczodrobliwości mieszczan, którzy wedle słów tego dokumentu nie tylko nadali karmelitom „miejsce sposobne i do­ godne” pod założenie klasztoru, ale gorliwie wsparli jego budowę, nie szczędząc ofiar, darów i wszelkiej pomocy104. Trudno przypuszczać, aby bydgoszczanie dorobili się klasztoru przed własnym koś­ ciołem parafialnym, jaki to kościół zaliczał się w wiekach średnich do reprezentacyjnych budowli każdej gminy miejskiej, stanowił jej wizytówkę, przedmiot zbiorowej dumy i pres­ tiżu. W roli tej występował razem z ratuszem i murami obronnymi, ale to właśnie od niego rozpoczynano wszelkie inwestycje publiczne105. W takiej perspektywie fundację przed­ miejskiego klasztoru karmelitów uznać należy za widomy znak zakończenia budowy Fary, wskutek czego przed rokiem 1398 ofiarność mieszczan zwróciła się w stronę innej niż ona placówki sakralnej. Zgodzić się więc można zarówno z siedemnastowieczną lustracją byd­ goskiego starostwa, wiążącą ogólnie fundację tej świątyni z lokacją Bydgoszczy, jak i ze zdaniem burmistrza Łochowskiego, który krąg możliwych fundatorów i budowniczych koś­ cioła ograniczył wyraźnie do pierwszych wójtów naszego miasta106. W obu ujęciach w grę wchodzą osoby wspomnianego wyżej Jana Kiesselhuta, jego wspólnika (może krewnego?) Konrada, jak również niejakiego Hempla, występującego z tytułem wójta w 1364 roku107. Oni to - gdy miasto jako tako okrzepło - sfinansowali budowę Fary i zapewnili rezydu­ jącemu przy niej plebanowi niezbędne środki utrzymania. Jeśli się zważy, że kościołom osobiście fundowanym przez Kazimierza Wielkiego, monarcha zwykł nadawać majątki rolne o powierzchni od 1 do 3 łanów frankońskich (1 taki łan liczył około 25 hektarów)108, to dwie działki budowlane i ogród, jakimi wójtowie uposażyli bydgoskiego plebana109, były darem więcej niż skromnym. Ogród plebański leżał na Przedmieściu Kujawskim, niedaleko kościoła Świętego Idziego. W roku 1531 pleban, Grzegorz Wyrozębski, zamienił go z radą miejską na dwa ogrody na Przedmieściu Gdańskim. Na terenie pozyskanego, plebańskiego ogrodu mieszczanie wznieśli zabudowania nowo fundowanego szpitala Świętego Stanisła­ wa110, co pozwala odnieść jego lokalizację do dzisiejszych parcel przy Zbożowym Rynku 2-4 i ulicy Bernardyńskiej 1-3111. Z kolei obu działek szukać należy przy dzisiejszej ulicy Księ­ dza Tadeusza Malczewskiego, u zbiegu tej ulicy z ulicą Grodzką. Możliwe, że były one tożsame z dwiema wolnymi od czynszu parcelami, które przyznał wójtom Kazimierz Wielki, a których nie zdołali się doszukać członkowie komisji królewskiej powołanej w roku 1600 do ustalenia dawnych dóbr i dochodów miejscowego wójtostwa112. Jedna z tych działek, 29 sprzedana w 1554 roku przez plebana Gabriela ze Zgierza krawcowi Sebastianowi i jego małżonce Agnieszce, leżała pomiędzy kościelnym cmentarzem a domem kolejnego krawca, Wawrzyńca Klęka. Stała na niej wtedy niewykończona wieża murowana113, niechybnie ta, której granitowe bloki fundamentowe wydobyto w 1932 roku podczas prac ziemnych przy budowie nowej plebanii farnej114. Niewykluczone, że już od XIV stulecia pleban korzystał z prawa do cotygodniowego poboru dwóch korców mąki (około 80 kilogramów), zmielonej w młynach wodnych na tery­ torium miasta115 .Monopol na budowę i eksploatację młynów gwarantował wójtom miejski przywilej lokacyjny116. Forma uposażenia kościołów parafialnych i szpitali korcami mąki z miejscowych młynów występowała w późnośredniowiecznej Wielkopolsce, gdzie spo­ tykamy ją w Wągrowcu, Słupcy, Wójcinie, Gosławicach i Powidzu117. Pozostałe przychody, jak kolęda, opłata zwana offerenda względnie offertorium (uisz­ czana przez wiernych z racji uczestnictwa w odprawianych w Farze nabożeństwach), tudzież dziesięcina zbożowa z gruntów ornych bydgoskiej parafii przysługiwały plebanowi z tytułu piastowanego przezeń urzędu118. W roku 1527 wpływy z kolędy, offertorium i zryczałtowa­ nej w pieniądzu dziesięciny wyliczono na sumę 35 złotych i 18 groszy, do czego dochodził 1 złoty i 22 grosze rocznego czynszu z dzierżawy dwóch domów i ogrodu w mieście119. Łączny dochód wyniósł wtedy 37 złotych i 10 groszy, co w tamtych czasach stanowiło równowartość czterech rocznych pensji wiejskiego urzędnika dworskiego pod Świeciem lub ceny dobrego konia wierzchowego120. Prócz Bydgoszczy, w skład parafii farnej wchodziły także podbydgoskie wsie, przyłą­ czane do miejskiej wspólnoty parafialnej w miarę ich stopniowego zakładania121. Najpierw były to powstałe przed rokiem 1346 Bartodzieje, Bielice i Jachcice, później zaś również trzy kolejne osady: Czyżkówko, Łochowo i Brzoza, wzmiankowane po raz pierwszy w 1489 roku. Jak samo miasto, tak i każda z wymienionych wsi stanowiła własność królewską, pozostającą w użytkowaniu bydgoskich starostów, wójtów czy rycerskich dzierżawców122. Dopiero w latach 1489-1512 do parafii farnej przyłączono rycerską wieś Kruszyn Krajeński, która wprawdzie leżała na terytorium diecezji włocławskiej, ale aż do tego czasu wchodziła w skład parafii ślesińskiej w pobliskiej archidiecezji gnieźnieńskiej123. Wygląda na to, że rozgraniczenia młodszej parafii farnej od starszej parafii wyszogrodz­ kiej dokonano w oparciu o utrwalone w XIII stuleciu granice miejscowych kasztelanii, bo wszystkie miejscowości bydgoskiego okręgu parafialnego sytuowały się na obszarze pod­ ległym niegdyś administracyjnej władzy bydgoskiego kasztelana. Za Bartodziejami rozciągała się pierwotnie kasztelania wyszogrodzka, którą po zakończeniu w 1337 roku pięcioletniej okupacji północnych i zachodnich Kujaw przez Krzyżaków wcielono do kasztelanii bydgos­ kiej. Z kolei na początku drugiej połowy XIV wieku na terytorialnej bazie tak powiększonej kasztelanii utworzono powiat bydgoski ze starostą na czele124, atoli pamięć starych podziałów kasztelańskich z pewnością rychło nie wygasła. Jeśli posłużono się nimi przy wytyczaniu zasięgu bydgoskiej parafii, to niechybnie w czasach, gdy żywo je pamiętano, co obok innych względów uprawomocnia tezę o narodzinach tejże parafii w połowie XIV stulecia. Dowodnie od XV-XVI wieku prawo patronatu nad kościołem farnym należało do królów polskich jako właścicieli miasta125. Pozwalało im ono prezentować biskupowi włocławskiemu do akceptacji i formalnego zatwierdzenia kandydatów na urząd bydgoskiego plebana, a tym samym decydować o personalnej obsadzie tego urzędu. Wiemy jednak, że uprawnienia patronackie w stosunku do beneficjów kościelnych stanowiły przywilej ich fundatorów126. Najpewniej więc rzeczone prawo patronatu trafiło do rąk królewskich dopiero w latach 30

Parafia bydgoska w 1527 roku Rys. Lech Łbik

1403-1408, kiedy to Władysław Jagiełło wykupił dziedziczne wójtostwo bydgoskie i wcielił jego uposażenie do majątku miejscowego starostwa. Odtąd z tytułem wójta występowali królewscy starostowie127.

4. Budowa kościoła farnego

W roku 1425, zapewne wiosną, ogień strawił całe miasto, w tym budynek kościoła pa­ rafialnego. O spaleniu kościoła i wszystkich domów w mieście informuje zarówno kronika Wojciecha Łochowskiego, jak i współczesny kataklizmowi dokument króla Władysława Jagiełły z 13 czerwca 1425 roku. Przekaz Łochowskiego nic jest jednak dosłownym cytatem z monarszego dokumentu. Dziejopis podał nazwisko podpalacza, co dowodzi, że dyspono­ wał także innym, nie znanym dziś przekazem, opowiadającym o wypadkach roku 1425. Z niego to mógł również zaczerpnąć informację o przechowywaniu spalonych archiwaliów miejskich w parafialnej świątyni128. Skoro znalazły one miejsce w kościele, nie zaś - jak należałoby się spodziewać - w ratuszu, to najwidoczniej kościół zapewniał im lepsze warunki bezpieczeństwa niż siedziba władz miasta. Rzecz najprościej wyjaśnia domysł, że rynkowy ratusz był drewniany, świątynia natomiast murowana. Za wnioskiem o murowanej szacie zniszczonej Fary przemawia też okólnik z 8 listopada 1424 roku, jaki do duchownych swej diecezji, zarówno z Kujaw, jak i krzyżackiego wówczas 31

Fara. Widok od północy Fot. Dariusz Stopikowski

Pomorza, wystosował biskup włocławski, Jan Pella. Za pośrednictwem tego okólnika wzy­ wał ich na synod do Bydgoszczy, który miał się rozpocząć 16 stycznia 1425 roku129. Synody trwały zazwyczaj od jednego do trzech dni. Uczestnicy synodów gromadzili się w najznacz­ niejszych świątyniach poszczególnych diecezji, z reguły w katedrach, sporadycznie w kole­ giatach czy kościołach parafialnych130. W XV wieku odbyło się siedem synodów diecezji włocławskiej. Odprawiono je w katedrze włocławskiej oraz kościołach parafialnych w Ra­ dziejowie na Kujawach, Subkowach na Pomorzu i w naszej Bydgoszczy131. Katedra i dwie kolejne świątynie wzniesione były z cegły132, toteż trudno uwierzyć, aby w latach 1424-1425 takim samym budulcem nie odznaczała się ostatnia z nich - bydgoska. Tylko bowiem oka­ zały, murowany kościół pomieścić mógł pokaźną liczbę uczestników synodu, a sesjom i nabożeństwom synodalnym zapewnić należytą oprawę133. Nie koniec na tym. Pewne fragmenty spalonego niebawem kościoła wykorzystano zapewne w trakcie jego odbudowy, podjętej przez mieszczan w bliżej nieokreślonym czasie po tej katastrofie. Biorąc pod uwagę skalę pożaru, sądzić należy, że zajęli się oni najpierw odbudową spalonych domów i warsztatów, co musiało jakiś czas potrwać. Z analizy struk­ tury murów obecnego budynku kościelnego wnosić można, że mury poprzedniej budowli zostały wyburzone, za wyjątkiem ściany północnej korpusu nawowego, którą podwyższono, a w partii przyziemia wzmocniono wydatnym cokołem. Widoczny tam ostrołukowy portal 32

Fara. Ściana północna korpusu nawowego z portalem i śladami zamurowanych okien wcześniejszego budynku kościelnego Fot. Piotr Winter

oraz ślady po trzech ostrołukowych, nisko posadowionych oknach (nie sięgały one nawet połowy wysokości dzisiejszych okien i były w stosunku do nich nieco przesunięte), są jedynymi, czytelnymi reliktami wcześniejszej świątyni. Ślady dawnych okien wskazują, że wysokość tej świątyni dochodzić mogła do fryzu opaskowego, widocznego w dwóch trzecich wysokości ścian północnej i południowej korpusu nawowego dzisiejszej Fary134. Spalony kościół był więc niższy i niechybnie mniejszy od obecnej, trójnawowej hali, gdzie wszystkie nawy mają równą wysokość. Jawi się bądź to jako budowla salowa (bez wydzielonego prezbiterium), bądź jako spory obiekt jednonawowy, bądź wreszcie - co mało prawdopodobne - jako trójnawowa bazylika lub pseudobazylika, z nawami bocznymi niższymi od środkowej nawy głównej. Wszelkie dylematy rozstrzygną z pewnością przyszłe badania archeologiczno-architektoniczne we wnętrzu świątyni farnej. Go do czasu powsta­ nia owego kościoła można snuć jedynie domysły. Wiadomo, że po roku 1337 ruszyła w Bydgoszczy budowa królewskiego zamku, która trwała do połowy XIV wieku135. Na potrzeby tej budowy musiano uruchomić wielkie przedsiębiorstwo, z zespołem murarzy i cieśli, z cegielnią i wapiennikiem do produkcji cegły i zaprawy wapiennej. Duża inwesty­ cja monarsza nastręczała mniejszym, potencjalnym inwestorom z okolicy wyjątkową wręcz sposobność do korzystnego zakupu materiałów budowlanych, jak i wynajęcia grupy fa­ chowców do pracy na własnych budowach136. Mniemam, że z okazji skorzystali wójtowie i osadnicy położonego po sąsiedzku miasta. Zachowanie po roku 1425 opisanej, północnej ściany starego kościoła spowodowało wyraźne zakłócenie planu nowego137. Regułą jest, że w wielonawowych budowlach sakral­ nych, takich jak trójnawowa Fara, prezbiterium kapłańskie i usytuowana na jego przedłu­ żeniu nawa główna mają wspólną oś i jednakową szerokość138. W Bydgoszczy natomiast nie dość, że prezbiterium jest szersze od nawy głównej o prawie 2 metry, to jeszcze jego oś jest odchylona od osi tejże nawy i zarazem całego korpusu nawowego o blisko 1 metr. Z tej przyczyny północne filary międzynawowe nie stoją w jednej linii z północną ścianą, wzdłużną prezbiterium. Zwichnięcie to zostało wymuszone chęcią zachowania jednakowej szerokości obu naw bocznych (wynosi ona około 5 m), gdyż poszerzenie nawy głównej o owe 2 metry, których brakuje jej w stosunku do szerokości prezbiterium, spowodować by 33

Fara. Plan świątyni według stanu z przełomu X V i XVI wieku Oprac. Lech Łbik

musiało jaskrawe zwężenie nawy północnej. w tym zaś przypadku dysharmonia proporcji wnętrza byłaby jeszcze bardziej rażąca. Poprawną symetrię kościoła mogła zapewnić roz­ biórka starej ściany północnej i budowa nowej, przesuniętej o 2 metry w kierunku północ­ nym, ku Brdzie, lecz działań w tym kierunku nie podjęto. Przeszkodę nie do pokonania stanowił najpewniej podmokły grunt, zbyt wątły, by oddalić widmo katastrofy budowlanej. Co więcej, z tego samego powodu kwadratowy w rzucie poziomym korpus nawowy ma nieco zróżnicowane wymiary (24,5 x 24 m), bo stara ściana północna jest o pięćdziesiąt cen­ tymetrów krótsza od trzech pozostałych ścian, wyznaczających kwadrat naw. Wydaje się, że wzorem innych średniowiecznych budów, rozbiórka spalonego, aczkol­ wiek prowizorycznie zabezpieczonego kościoła, odbywała się etapami w miarę wykańcza­ nia poszczególnych części nowego budynku, z których pierwszą było najpewniej prezbite­ rium. Zabieg taki pozwalał zachować ciągłość odprawiania obrzędów liturgicznych, mimo będących w toku robót budowlanych139. Stąd, być może, spora długość i szerokość prezbi­ terium bydgoskiej Fary (wymiary wewnętrzne: około 17x9 m). Do czasu zakończenia prac przy wznoszeniu nowego korpusu nawowego mogło ono pełnić funkcję całego kościoła, służąc nie tylko jako miejsce ołtarzowe, ale i pomieszczenie dla niemałej liczby wiernych. O niedzielnych oraz świątecznych mszach i procesjach w Farze donosi w 1449 roku doku­ ment erekcyjny szpitala Świętego Ducha140. Inwestycje tej rangi, jak budowa kościoła, trwały długo i pochłaniały ogromne środki pieniężne, toteż postęp robót uzależniony był od stanu przeznaczonych na ten cel funduszy. Ofiarność samych mieszczan na ogół nie wystarczała na pokrycie całości kosztów inwesty­ cyjnych, czego dowodzą doświadczenia wielu miast, często bogatszych od Bydgoszczy. Imały się one przeto różnych sposobów, aby wyciągnąć pieniądze skąd się da i od kogo się da. Organizowały w tym celu kwesty, bractwa budowlane, zabiegały u biskupów o okolicz­ nościowe odpusty, a u możnych osobistości i władców o hojne jałmużny141. W przypadku naszego miasta idealne wręcz warunki do pozyskiwania coraz to nowych i poważnych środ­ ków na budowę Fary zapewnił w 1454 roku wybuch trzynastoletniej wojny z Zakonem Krzyżackim. Podczas jej trwania Bydgoszcz wielokrotnie gościła w swych murach króla Kazimierza Jagiellończyka, jego dworzan, tłumy dostojników i rycerzy, a także margrabiego 34

brandenburskiego Fryderyka II Hohenzollerna oraz księcia słupskiego Eryka142. Na doda­ tek w latach 1457-1475 urząd miejscowego starosty piastował Jan Kościelecki, jeden z naj­ większych potentatów finansowych ówczesnej Polski143. W dniu 16 stycznia 1466 roku biskup włocławski, Jakub z Sienna, zatwierdził statut założonego przy Farze bractwa Bożego Ciała, skupiającego kler i parafian bydgoskich oboj­ ga płci144. Zdecydował przy tym, że podczas mszy brackich zgromadzeni w prezbiterium kapłani mają modlić się i śpiewać na stojąco, aby dać właściwy przykład laikom145. Wedle słów biskupa istnieje na pewno prezbiterium kapłańskie, są nawy, w których stoją wierni, a w kościele sprawowana jest liturgia. W myśl statutu, bractwo miało dysponować własnymi funduszami, składanymi do przechowywanej w kościele skrzyni146. Skrzynia ta mogła znaj­ dować się w zakrystii147 lub w osobnej kaplicy brackiej, równie dobrze nadającej się do tego celu. Fundacji takiej kaplicy, pod wezwaniem świętej Anny, dokonano jeszcze w 1466 roku. Stała ona przy wschodnim przęśle nawy południowej, obok wieży148. O zakończeniu budowy całego gmachu kościelnego upewnia nas lokalizacja ołtarzy Najświętszej Marii Panny oraz Świętego Stanisława, fundowanych kolejno w 1466 i 1483 roku149. Ołtarz Najświętszej Marii Panny znajdował się w nawie północnej, w pobliżu późniejszej kaplicy pod wezwaniem świętych Fabiana i Sebastiana (obecnie Świętego Krzyża), naprzeciw ambony, nadwieszonej - tak jak obecnie - na wschodnim filarze półno­ cnej pary wolno stojących filarów międzynawowych150. Ołtarz Świętego Stanisława stał zaś przy północnej ścianie zachodniego przęsła prezbiterium, na lewo od wejścia do zakrystii151. W tym kontekście specyficznego znaczenia nabiera wiadomość o zamówieniu na obraz czy nawet całą nastawę ołtarzową („tabula”) do Pary, jakie u poznańskiego malarza Wawrzyńca Stulera złożył pleban bydgoski Mikołaj. Wedle umowy, zawartej między nimi 9 maja 1460 roku, dzieło miało być namalowane i dostarczone do Bydgoszczy w ciągu jednego roku czasu, licząc od daty owej umowy152. Skoro obraz zamówił pleban, oficjalny reprezentant i głowa parafii, to z całą pewnością był on przeznaczony do ołtarza głównego ukończonej już lub będącej na ukończeniu świątyni. W roku 1497 biskup włocławski Krzesław z Kurozwęk odprawił w Farze synod cząstkowy dla kleru kujawskiego153. Wątpliwe, by sesje synodalne odbywały się w niepoświęconym kościele. Sądzić wolno, że do jego uroczystej konsekracji doszło najpóźniej w latach 1460- -1466. Święto poświęcenia kościoła obchodzono następnie z wielką pompą każdego roku w pierwszą niedzielę po dniu świętego Bartłomieja Apostoła (24 sierpnia)154. Albo od tamtej konsekracji, albo już od pierwotnej, dokonanej w XIV stuleciu, współpatronowało Farze czterech świętych biskupów: Mikołaj, Marcin, Wojciech i Stanisław155. Pełnym wezwaniem, o czym pisaliśmy w rozdziale poświęconym kościołowi Świętego Idziego, rzadko operowano przy tytułowaniu świątyni. Ograniczano się do podawania wiodących patrociniów156. I tak przez cały wiek XV i jeszcze na początku następnego stulecia kościół określano nieodmien­ nie imieniem świętego Mikołaja157, poczynając zaś od drugiej połowy XVI wieku - świętych Marcina i Mikołaja158. Preferencja dla świętego Marcina wzięła się zapewne stąd, że jeden z trzech dorocznych jarmarków, odbywanych w Bydgoszczy w XV i XVI wieku, przypadał na dzień tego świętego (11 listopada). Na „świętego Marcina” regulowano ponadto corocz­ ne opłaty czynszowe159. Wewnętrzna powierzchnia naw i prezbiterium, wynosząca około 604 metrów kwadra­ towych, sytuowała wybudowaną przed 1466 rokiem Farę na dziewiątym miejscu w hie­ rarchii największych kościołów parafialnych diecezji włocławskiej. Pod tym względem ustępowała tylko siedmiu kościołom pomorskim, pięciu gdańskim: Mariackiemu, Świętej 35

Katarzyny, Świętego Jana, Świętych Piotra i Pawła oraz Świętej Barbary, tudzież świątyniom w Pucku i Tczewie. Na Kujawach zaś większy był od niej jedynie kościół Świętego Mikołaja w Inowrocławiu160. Zanim jednak bryła Fary uzyskała dobrze nam znany wygląd, czekała ją jeszcze jedna przygoda budowlana. Najprawdopodobniej na przełomie XV i XVI stulecia (być może około 1502 r.161) podwyższono dachy kościoła, przekształcono szczyty, a prezbiterium zasklepiono sklepieniami gwiaździsto-sieciowymi. Ornamenty sieciowe, podobnie jak łuki o wykroju w „ośli grzbiet”, występujące w zdobnictwie obu szczytów Fary, należą do arse­ nału środków stylistycznych architektury póżnogotyckiej162. W tym też czasie po południowej stronie kościoła pojawiła się wieża, w widoczny sposób wtórnie dostawiona do korpusu nawowego163. Fryzy opaskowe dzielą ją na trzy kondygnacje, z których do pierwotnych zaliczają się dwie dolne, zakończone rzędem ściennych blend o łukach w kształcie oślego grzbietu. Kondygnację najwyższą nadbudowano dopiero podczas renowacji kościoła w 1650 roku164. Przypuszczać wolno, że wcześniej wieńczyła wieżę konstrukcja drewniana.

Fara. Schodkowy szczyt elewacji zachodniej Fot. Lech Łbik 36

Znaczenie opisanych epizodów budowlanych ograniczało się wszakże do wzbogace­ nia i korekty już ukończonego dzieła. Dzięki nim jednak przysadzista, średniej wielkości świątynia, jawi się z zewnątrz jako obiekt dużo większy, wręcz monumentalny. I o taki efekt w gruncie rzeczy szło.

5. Demografia późnośredniowiecznej parafii, parafialni witrycy

By określić liczbę członków jakiejkolwiek wspólnoty parafialnej wieków średnich, wystarczy ustalić, ile osób mieszkało w granicach danej parafii. Rysy na jednolitym obrazie demograficzno-wyznaniowym wyżłobi dopiero protestancka reformacja, lecz ta zacznie się szerzyć w drugiej ćwierci XVI stulecia, natomiast ateizm - podobnie jak tolerancja - należy do „wynalazków” epoki Oświecenia. Szacunkowe rachunki Zenona Guldona, przeprowa­ dzone dla Bydgoszczy, określają zaludnienie miasta na przełomie XVI i XVII wieku na około 5 tysięcy osób, z czego 3 tysiące lokują w obrębie murów miejskich, a 2 tysiące na ówczenych przedmieściach i podmiejskich peryferiach165. Miasto osiągnęło wtedy apogeum rozwoju w dobie staropolskiej, przeto im dalej wstecz, tym wielkość populacji bydgoszczan można postrzegać jako coraz mniejszy odsetek wielkości ustalonej przez Guldona. Jak jednak okre­ ślić ją dla późnego średniowiecza przy zupełnym braku źródeł o charakterze statystycznym? W kwestii liczby bydgoskich parafian w XV stuleciu wartość orientującą mogą mieć wewnętrzne wymiary korpusu nawowego świątyni farnej (prezbiterium zastrzeżone było dla kleru), wzniesionej w zachowanym kształcie w latach 1425-1466. Zachodzi bowiem współzależność między skalą konkretnego kościoła parafialnego a rzeczywistą lub przewi­ dywaną wielkością danej wspólnoty, która trud budowy takiego kościoła podjęła. We wnętrzu parafialnej świątyni ogół lokalnej społeczności wiernych powinien pomieścić się przecież na głównych bodaj uroczystościach roku liturgicznego. Eugeniusz Wiśniowski, który badał opisane zależności, 1 metr kwadratowy powierzchni nawy przydzielił czterem osobom166. Akceptujemy ten przelicznik. Powierzchnia naw kościoła farnego wynosi około 451 metrów kwadratowych, zatem w wyniku prostego działania (4 x 451) otrzymujemy liczbę około tysiąca ośmiuset parafian bydgoskich w połowie XV wieku. Niewielką grupę w tej masie (może 100 do 150 osób) stanowić mogli wiejscy członkowie parafii z malutkich Bartodziejów, Bielic, Jachcie, Czyżkówka, Brzozy i Łochowa, których - z racji samej tylko odległości od kościoła - chyba niezbyt często widywano na nabożeństwach w Farze167. Zakładając niewielki naddatek powierzchni naw w stosunku do rzeczywistych w drugiej ćwierci XV stulecia potrzeb, liczbę około 1500 mieszkańców Bydgoszczy w dobie zapo­ czątkowanej koniunktury gospodarczej miasta uznać można za wielce prawdopodobną. O ile wybór plebana leżał w gestii króla i biskupa, rzeczowe i gruntowe uposażenie parafii należało do parafialnego duszpasterza, to sam budynek świątyni farnej był gmachem publicznym, stanowił zbiorową własność całej wspólnoty miejskiej. Ona przecież kościół postawiła, ona zaopatrzyła w niezbędny sprzęt, później natomiast nieustannie troszczyła się o jego wygląd, wystrój i godne wyposażenie, czerpiąc stąd powód do dumy i mieszczańskie­ go prestiżu. Ogół obywateli miasta reprezentowała obieralna rada miejska w osobach bur­ mistrza i rajców. Rada, jako faktyczny gospodarz obiektu, sprawowała pieczę nad księgami mszalnymi, kosztownymi szatami i naczyniami liturgicznymi, takimi jak ornaty, kruszcowe kielichy, monstrancje, krzyże i pacyfikały168. Corocznie zaś, w porze święta Obrzeza­ nia Pańskiego (1 stycznia), wybierała spośród mieszczan dwóch przedstawicieli parafian, zwanych z łacińska witrykami („ojcami”) lub kuratorami („opiekunami”) bydgoskiego koś­ 37 cioła parafialnego. Zarządzali oni tak zwaną fabryką kościoła („fabrica ecclesiae”), czyli odrębnym od beneficjum plebańskiego majątkiem, przeznaczonym na bieżące potrzeby kościelnego budynku i uświetnienie odprawianych w nim nabożeństw. Na fundusze owej fabryki składały się zbierane przez witryków na tacę dobrowolne datki i ofiary wiernych, pieniężne i rzeczowe zapisy testamentowe, wreszcie opłaty za pochówek pod posadzką kościoła oraz bicie w dzwony podczas pogrzebów. Za pozyskane środki witrycy opłacali dzwonnika, nabywali kadzidło, wosk na świece, wino mszalne, różnoraki sprzęt ruchomy, pokrywali koszty sprzątania świątyni, wszelkich remontów i napraw169. Z racji obracania sporymi sumami zapewne nie raz musiano oskarżać ich o przywłaszcze­ nie czy marnotrawstwo parafialnych pieniędzy, z których pierwotnie nie mieli zwyczaju się rozliczać. Skargi dotarły w końcu do uszu biskupa, Krzesława z Kurozwęk, toteż ten przy­ był do Bydgoszczy i 22 września 1497 roku osobiście zajął się całą sprawą. Chcąc ukrócić nieład i możliwe nadużycia, polecił zaznajamiać każdych nowo wybranych witryków z pos­ tanowieniami statutów synodalnych gnieźnieńskiej prowincji kościelnej, jakie w roku 1420 działalność kościelnych „ojców” poddały ścisłej kontroli parafialnych duszpasterzy170. Na­ rzucił też praktyczne rozwiązania, polecając, by pieniądze i wartościowe przedmioty litur­ giczne składano i przechowywano odtąd w skarbcu świątyni farnej, przez co należy rozu­ mieć zakrystię. Miały one spoczywać w osobnej skrzyni względnie szafie, zaopatrzonej w trzy różne zamki i trzy klucze. Jeden z tych kluczy należało przekazać plebanowi lub wyznaczonemu przezeń pełnomocnikowi, drugi witrykom, trzeci natomiast bydgoskim raj­ com. Dostęp do takiego schowka wymagał przeto zgodnego współdziałania oficjalnych włodarzy Fary, co w zamyśle biskupa powinno ich skłonić do jednomyślnego stanowienia o przeznaczeniu zgromadzonych tam zasobów, a przynajmniej do skrupulatnego rachowa­ nia wydatkowanych sum i uzyskanych dochodów171.

6. Dekanat bydgoski

W celu usprawnienia zarządu rozległej diecezji włocławskiej, tamtejsi biskupi już w pierwszej połowie XIII stulecia dokonali jej podziału na mniejsze jednostki terytorialnej administracji kościelnej. Zwano je archidiakonatami, bo na ich czele postawiono archidia­ konów, rekrutujących się z grona kanoników kapituły katedralnej we Włocławku oraz kole- giackiej kapituły Świętego Piotra w nadgoplańskiej Kruszwicy. Powstały wtedy trzy archi­ diakonaty okręgowe: pomorski, kruszwicki i włocławski. Stały rozwój sieci parafialnej sprawił jednak, że i te jednostki okazały się z czasem za duże, przeto od przełomu XIII i XIV wieku dzielić je zaczęto na mniejsze okręgi, noszące nazwę dekanatów172. Zarządzali nimi dzie­ kani, których wyznaczał biskup spośród plebanów danego dekanatu, dlatego nie zawsze rezydowali w głównych ośrodkach swych okręgów. Byli oni pomocnikami diecezjalnych archidiakonów okręgowych, wizytowali podległe im parafie, kontrolowali obyczaje ducho­ wieństwa i wiernych, egzekwowali świadczenia i daniny na rzecz biskupa, Stolicy Apo­ stolskiej, a nawet państwa173. Wgląd w stan diecezjalnej organizacji archidiakonalnej i rozwijającej się dopiero organi­ zacji dekanalnej zapewniają akta kolekty powszechnej dziesięciny papieskiej, zbieranej w latach 1325-1327 od dochodów placówek i urzędów kościelnych174. Z akt owej kolekty oraz szeregu późniejszych świadectw wynika jasno, że podbydgoskie Kujawy Północne należały zrazu do nadwiślańskiego archidiakonatu włocławskiego, po czym w latach 1532-1582 przeszły pod zarząd archidiakona romańskiej kolegiaty nad Gopłem175. Niejakie 38 wątpliwości może budzić jedynie problem pierwotnej lub wtórnej przynależności północ- nokujawskich dóbr opactwa cysterskiego w Byszewie i Koronowie do okręgu archidiakona z katedralnego Włocławka. Szkopuł bowiem w tym, że stosownych opłat z tytułu dziesię­ ciny papieskiej, jakie tamtejszy opat uiścił od dochodów swego klasztoru, nie odnotowano w rozliczeniach dziesięcinnych z terenu archidiakonatu włocławskiego, ale w rachunkach z archidiakonatu pomorskiego, obok sum wpłaconych przez opatów z Pelplina i Oliwy176. Rzecz łatwo wytłumaczyć, stawiając hipotezę o okresowej przynależności okolic Koronowa do pomorskiego archidiakonatu, atoli równie łatwo zaproponować inne wyjaśnienia. Wy­ starczy wskazać przecież na pomorskie wsie koronowskiego opactwa177, których obecność mogła skłonić poborców kolekty do zaliczenia wszystkich dóbr tego opactwa do Pomorza, bądź swoistą logikę dziesięcinnych rachunków, gdzie kolejne wpływy z trzech nieodległych klasztorów cysterskiej reguły zawsze ujmowano razem, co nasuwa myśl o zamierzonym wyodrębnieniu cystersów w osobną grupę płatników papieskiego podatku178. W takim przypadku zaszeregowanie w skali archidiakonatu mogła rozstrzygnąć prosta arytmetyka, gdyż dwa opactwa leżały na Pomorzu, trzeci zaś u wrót tej krainy. Jest zatem wielce praw­ dopodobne, że wzajemna granica archidiakonatów włocławskiego i pomorskiego od początku pokrywała się ze starą, dzielnicową granicą Kujaw i Pomorza, jaką z kolei w 1349 roku uznano za linię graniczną, dzielącą Królestwo Polskie od pomorskich zdobyczy państwa krzyżackiego w Prusach179. W latach 1325-1327 archidiakonat włocławski, choć liczył trzydzieści dwa kościoły parafialne, nie był jeszcze podzielony na dekanaty, czym różnił się od pozostałych archidia­ konatów, na obszarze których funkcjonowało wtedy pięć okręgów dekanalnych: ino­ wrocławski i radziejowski w kruszwickim, świecki, tczewski i gdański w pomorskim180. Kolejny spis diecezjalnych dekanatów, datowany ogólnie na połowę XV stulecia, rejestruje już czternaście takich jednostek, w tym cztery w granicach archidiakonatu włocławskiego. Trzy - włocławski, brzesko-kujawski i raciąski (nazwa od dawnego zamku i miasta bisku­ pów włocławskich, Raciążka, położonego opodal późniejszego Ciechocinka) - sytuowały się we wschodniej i południowej strefie archidiakonatu, czwarty - bydgoski, istniejący na pewno w 1477 roku181 - wypełniał go od zachodu i północy182. Ponieważ cytowany spis wymienia dekanaty jedynie z nazwy, ich zasięg i skład poznajemy dopiero dzięki księdze retaksacji beneficjów kościelnych diecezji włocławskiej z 1527 roku. I tak, oprócz Fary i szpitalnego kościoła Świętego Ducha na bydgoskim Przedmieściu Gdańskim, władzy miejscowego dziekana podlegało wtedy dziesięć świątyń parafialnych w północnej części staropolskiego powiatu bydgoskiego (część południowa przynależała do dekanatu inowrocławskiego w kruszwickim archidiakonacie). Świątynie te znajdowały się w Fordonie, Osielsku, Żołędowie, Dobrczu, Wudzynie, Koronowie, Byszewie, Wtelnie, Dąbrówce Kościelnej i Strzelewie183, przy czym kościół w Wudzynie od lat osiemdzie­ siątych XV wieku nie miał własnego duszpasterza i w ciągu następnego stulecia z wolna obrócił się w ruinę184. Dekanat bydgoski zajmował powierzchnię około tysiąca kilometrów kwadratowych, lecz jeśli jego wielkość mierzyć ilością okręgów parafialnych, to z jedenas­ toma parafiami był najmniejszym dekanatem w całej diecezji ,85. Mimo że erekcja dekanatu nie mogła wyprzedzić erekcji bydgoskiej parafii, określonej na połowę XIV wieku, warto pokusić się o bliższe określenie czasu i okoliczności tego wydarzenia. Spośród wielu okręgów dekanalnych z terenu gnieźnieńskiej prowincji kościelnej, jakie w późnym średniowieczu obejmowały od kilkunastu do kilkudziesięciu parafii, tylko jeden miał ich dziesięć186, co uznać można za minimalny próg istnienia każdej tego rodzaju jed- 39

Dekanat bydgoski w granicach z 1527 roku Oprac, i rys. Lech Łbik

V. / granica diecezji granica dekanatu DEKANAT INOWROCŁAWSKI nostki. Wiemy wszak, że rozwój sieci kościelnej na północnych Kujawach postępował w żół­ wim tempie. W końcu XIV stulecia funkcjonowało tam zaledwie pięć parafii: dobrska, by- szewska, koronowska, bydgoska i fordońska, która po roku 1382 kontynuowała byt grodowej parafii wyszogrodzkiej. Był to zbyt wątły fundament do stanowienia osobnego okręgu deka- nalnego. Kolejne parafie pojawiły się w XV wieku. Niektóre z nich, jeśli nie wszystkie z ist­ niejących w roku 1527, założono już w pierwszej połowie owego stulecia, co z całą pewnością da się stwierdzić odnośnie parafii w Dąbrówce Kościelnej, Strzelewie i podbydgoskim Osielsku, wzmiankowanych po raz pierwszy w 1428 i 1435 roku187. Z liczby i chronologii fundacji tutejszych kościołów wypływa wniosek, że warunki do utworzenia dekanatu byd­ goskiego pojawiły się dopiero w połowie XV wieku, właśnie wtedy, kiedy wymienił go spis czternastu diecezjalnych okręgów dekanalnych. Rodzi się tedy pytanie, kto wcześniej i skąd sprawował pieczę dziekańską nad nielicznymi świątyniami okolic naszego miasta? Uderza fakt, że nie wszystkie parafie archidiakonatu włocławskiego, które w drugiej połowie XIV wieku znalazły się w granicach powiatu bydgoskiego, od razu weszły w skład 40 miejscowego dekanatu. Mowa tu o czternastowiecznej parafii w Solcu Kujawskim, jaka jeszcze w 1527 roku podlegała jurysdykcji dziekana z odległego Raciążka, by dopiero w ciągu następnego półwiecza przejść pod kuratelę dziekana z pobliskiej Bydgoszczy188. Niewykluczone, że podobną drogę przeszły wcześniej pozostałe parafie na północnych Kujawach. Dekanat raciąski jawi się jako starszy od bydgoskiego, choć nie sposób odtwo­ rzyć jego pierwotnych granic, bo przed rokiem 1477 wespół z dekanatem brzesko-kujawskim powiększył swe terytorium kosztem zlikwidowanego wówczas dekanatu włocławskiego189. W 1527 roku liczył 23 kościoły parafialne, z których większość egzystowała w XIV wieku190. Nawet jeśli nie wszystkie podlegały od początku władzy tamtejszego dziekana, to razem ze świątyniami północnych Kujaw było ich już wtedy tak wiele, że nic nie stało na przeszko­ dzie, by objąć je w ramy osobnej jednostki dekanalnej. Czas na wydzielenie z niej deka­ natu bydgoskiego wybił w połowie XV wieku, lecz proces kształtowania jego staropolskich granic dobiegł końca w następnym stuleciu, z chwilą pozyskania parafii soleckiej.

7. W nioski

1) Co najmniej do 1346 roku Bydgoszcz wchodziła w skład parafii w nadwiślańskim Wyszo­ grodzie, utworzonej w XII stuleciu i związanej z tamtejszym kościołem pod wezwaniem świętej Marii Magdaleny. 2) W XII albo XIII wieku na podgrodowym cmentarzu w Bydgoszczy wzniesiono drewnia­ ną, zapewne kaplicę, której współpatronowali święty Idzi i święta Maria Magdalena. Stanowiła ona kaplicę publiczną względnie kościół pomocniczy najpierw na obszarze parafii wyszogrodzkiej, a następnie parafii pod wezwaniem świętych Mikołaja i Marcina w lokowanym na prawie niemieckim mieście Bydgoszczy. Murowaną szatę, utrzymaną w stylu późnogotyckim, uzyskała w XVI wieku, przy czym zakończenie prac budowla­ nych przy wznoszeniu ceglanego, jednonawowego budynku kościelnego, można związać z aktem uroczystej konsekracji tej świątyni w dniu 11 kwietnia 1537 roku. 3) Wkrótce po lokacji miasta (1346 r.), najpewniej w połowie XIV stulecia, jego wójtowie wespół z pierwszymi mieszczanami ufundowali i zbudowali w nim kościół Świętego Mikołaja, czyli bydgoską Farę. Była to pierwsza i aż do XX wieku jedyna świątynia para­ fialna w naszym mieście. 4) Jeśli nie od początku, to najpóźniej przed 1424 rokiem, budynek Fary otrzymał postać murowanego, niewielkiego obiektu sakralnego, najprawdopodobniej o prostym układzie salowym lub jednonawowym. W roku 1425 budynek ów padł pastwą wielkiego pożaru miasta. 5) Budowa obecnego, trójnawowego i halowego kościoła, miała miejsce w latach 1425-1466. Wieżę dostawiono na przełomie XV i XVI wieku, kiedy też zasklepiono prezbiterium, podwyższono dachy i wymurowano ozdobne szczyty we wschodniej i zachodniej elewacji korpusu nawowego. 6) Wnioskując na podstawie wymiaru powierzchni naw tego kościoła, zaludnienie parafii bydgoskiej w połowie XV stulecia oszacować można na około 1600 osób, z czego około 1500 stanowiło grupę mieszkańców miasta Bydgoszczy. 7) Dekanat bydgoski, należący w średnich wiekach do archidiakonatu włocławskiego we włocławskiej diecezji, utworzono zapewne w połowie XV wieku, wydzielając jego tery­ torium z obszaru dekanatu raciąskicgo. 41

Przypisy:

1. Wykaz skrótów: AC - Acta capitulorum nec non iudiciorum ecclesiasticorum selecta, wyd. B. Ulanowski, t. 1-3, Kraków 1894-1908; APB - Archiwum Państwowe w Bydgoszczy; DECB - Docu- menta ecclesias civitatis Bidgostiensis () concernentia, wyd. E. Becker, Berlin 1918; EP - Ecclesiae parochialis Bidgostiensis tituli sanctorum Martini et Nicolai pontificis fundationes, inscrip- tiones, obligationes etc. Processus tam antiąuiores, quam noviter factae nonnullae ad meliorem ordinem redactae anno Domini 1649, Biblioteka Czartoryskich w Krakowie, rękopis 3382; KDP - Kodeks dyplomatyczny Polski, t. 2, cz. 1-2, wyd. L. Rzyszczewski i A. Muczkowski, Warszawa 1848- -1852; KDW - Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski, t. 2, wyd. I. Zakrzewski, Poznań 1878; t. 3, wyd. I. Zakrzewski, Poznań 1979; t. 8, wyd. A. Gąsiorowski i T. Jasiński, Warszawa-Poznań 1989; W. Ło­ chowski - W. Łochowski, Chronicon civitatis Bidgostiensis, Biblioteka Czartoryskich w Krakowie, rękopis 1337; M HDW - M onumenta Historica Dioeceseos Wladislaviensis, t. 1, Włocławek 1881; t. 11, Włocławek 1891; t. 17, Włocławek 1899; t. 19, Włocławek 1900; MPV - M onumenta Poloniae Vati- cana, t. 1, wyd. J. Ptaśnik, Kraków 1913; PUB - Pommerellisches Urkundenbuch, wyd. M. Perlbach, Danzig 1882; WMBP - Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Bydgoszczy. 2. G. Wilke, Pradzieje i wczesne średniowiecze w świetle źródeł archeologicznych (do począt­ ków XII wieku), [w:] Historia Bydgoszczy, t. 1, pod red. M. Biskupa, Warszawa-Poznań 1991, s. 63-65; W. Chudziak, Wczesnośredniowieczny ośrodek bydgoski w świetle źródeł archeologicznych, [w:] Kraje słowiańskie w wiekach średnich. Profanum i sacrum, Poznań 1998, s. 177 nn. 3. Corpus iuris Polonici, t. 3, wyd. O. Balzer, Kraków 1906, s. 598. F. Mincer, Dzieje Bydgoszczy do roku 1806, Zielona Góra 1992, s. 41 nn., 80 nn. 4. G. Labuda, O najstarszej organizacji Kościoła w Polsce, „Przegląd Powszechny”, 1984, nr 6, s. 393; K. Maleczyński, Bolesław III Krzywousty, Wrocław 1975, s. 282-288; B. Kumor, Granice metro­ polii gnieźnieńskiej i jej sufraganii w okresie przedrozbiorowym, „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne”, t. 13, 1966, z. 4, s. 64 nn. 5. Archiwum Diecezjalne w Płocku, Regestr dokumentów Archiwum Diecezjalnego w Płocku 1400-1449 ks. Władysława Mąkowskiego, nr 7: „Cristinus de Bidgostia et Mathias de Sgowantka rec- tores parochialium ecclesiarum”. 6. KDP, t. 2, nr 560, s. 822: „magnum molendinum, ex opposito ecclesiae sancti Nicolai in civi- tate Bidgostiensi situato”. Por. APB, Klasztor Karmelitów w Bydgoszczy, sygn. A 3. 7. DECB, s. 8, 9, 10. 8. K. Kantak, Kronika bernardynów bydgoskich, „Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznań­ skiego”, t. 33, 1906, s. 38. 9. Atlas historyczny miast polskich, t. 2, z. 1, oprać. E. Okoń, J. Tandecki, Z. Kozieł, Toruń 1997, nr 1,5, 8, 9, 11, 17. 10. Statuty i przywileje cechów bydgoskich z lat 1434-1770, wyd. T. Esman i Z. Guldon, Byd­ goszcz 1963, nr 1. 11. P. Szczaniecki, Sacramentum dedicationis. Obrzęd poświęcenia kościoła i jego znaczenie w dziedzinie religijnej, obyczajowej i kulturalnej na podstawie źródeł polskich z XII wieku, „Studia Kościelnohistoryczne”, t. 3, Lublin 1979, s. 116. 12. DECB, s. 30: „Ecclesia tituli S. Aegidii antiquitus parochialis extra muros” (1596 r.); s. 79: „Ecclesia tituli S. Aegidii, latericia, olim parochialis” (1699 r.); s. 84: „Ecclesia seu capella S. Aegidy et S. Magdalenae extra moenia urbis (...). Olim erat parochialis” (1712 r.); s. 137: [Ecclesia] S. Aegidii Abbatis in Suburbio Cujaviensi (...) vetustissima” (1745 r.). 13. Tamże, s. 41: „(...) haec capella mater suae parochialis esse creditur”. 14. W. Łochowski, s. 127-128: „Fundatio ecclesiae parochialis Bidgostiensis. Ecclesia parochialis Bidgostiensis a prima fundationis civitatis advocati Bidgostiensis eam in civitate primitivus ligneis aedificiis sub titulo sanctorum Nicolai et Martini pontificum et confessorum exstruxere. Tandem suc- cessive universa civitatis cum hac ecclesia atque privilegiis civitatis Bidgostiensis securitatis ergo illic asservatis fuit totaliter conflagrata, postea ad tantam apparentiam muro tota est erecta ac aedificata, 42 una cum turri campanaria maiore a latere huius ecclesiae existenti sumptibus magnis ex parte insig- nium benefactorum civium huius civitatis pro illo tempore degentium, necnon magnificorum illis temporibus dominorum Koscieleciorum, capitaneorum et advocatorum Bidgostiensium, qui vigore advocatiae advocatorum antiąuorum civium Bidgostiensium tenebantur huic ecclesiae parochiali ex vi et privilegio fundationis civitatis succurere. Quod ecclesia per annos multos aedificabantur per cives tandem in anno Domini 1502 totaliter ac feliciter est confecta ac consummata ad maiorem Dei gloriam, beatae Mariae Virginis honorem, et sanctorum patronorum huius ecclesiae”. 15. Tamże, s. 6: „Eodem tempore ante fundationem civitatis templum seu capella sancti Aegidio abbati ex opposito castri fuit exstructum, quod hucusque ruinosum permanet, ubi divina perageban- tur prius antequam civitas et templum eius fuit exstructum et fundatum”. 16. Opisy starostwa bydgoskiego z lat 1661-1765, wyd. Z. Guldon, Bydgoszcz 1966, s. 16: „Jest w tym mieście kościół farski, murowany pod tytułem świętych Marcina i Mikołaja biskupów wraz z miastem roku 1346 fundowany”. 17. Tamże, s. 13: „fara sumptem mieszczan zmurowana i aparatami kościelnymi przez nichże opatrzona”. 18. Zob. przypis 14. 19. W. Łochowski, s. 143: (Anno Christi 1425) „Eodem anno exustio civitatis Bidgostiensis totalis orta est a cive dieto Witakowski, quo tempore omnia privilegia pariter cum ecclesia parochiali confla- grarunt”. Pożar ów miał miejsce przed 13 czerwca tegoż roku. O spaleniu kościoła, dokumentów i wszystkich domów w mieście wspomina król Władysław Jagiełło w preambule odnowionego tego dnia bydgoskiego dokumentu lokacyjnego (H. Wuttke, Stadtebuch des Landes , Leipzig 1864, nr 54, s. 51: „civitasque predicta pariter cum ecclesia, privilegiis, immunitatibus et domibus universis ignis abolita est incendio”). 20. Zob. przypis 14. 21. W. Łochowski, s. 126-128. 22. Rafę opacznego zrozumienia daty 1399 r. roztropnie ominął ostatnio Ryszard Kabaciński, Parafia, wspólnoty zakonne i kaplice od przełomu XII i XIII w. do 1771 r., [w:] Kościół katolicki w Bydgoszczy. Kalendarium, pod red. J. Kutty, Bydgoszcz 1997, s. 27, 32. 23. WMBP, Zbiory Specjalne - Rękopisy, sygn. III 579, t. 2, k. 119-120: „Bydgostia civitas Sacrae Regiae Maiestatis, in qua anno Domini 1399 erecta est primo lignea ecclesia parochialis, sed post con- flagrationem circa 1460 tam ejusdem ecclesiae, quam et totius civitatis, ecclesia parochialis praelibata magnis sumptibus et magna ex parte civium loci benefactorum, necnon magnificorum dominorum Koscielecciorum capitaneorum Bidgostiensium ex integro magnifecentissime una cum turri campa­ naria, magna ex parte civitatis, de lateribus coctis reaedificata ac tandem feliciter et plenarie sub titn- lo sanctorum Martini et Nicolai Episcoporum anno Domini 1502 confecta”. 24. DECB, s. 172: „Pfarrkirche. Ober das Kirchen-Gebaude selbst, aus einem bei der Kirche vorhandenen Buche: «Summarium Fundationum et Legationum ad Ecclesiam Bidgostiensem etc.» ersichtlich ist, dass, nachdem die im Jahre 1399 von Holz gebaute Kirche (wahrscheinlich die erste nach Einfuhrung des Christenthums [? = st. Aegidii!]) in einem Brande um das Jahr 1460 (?) ein Raub der Flammen geworden, die zur Zeit vorhandene unweit dem Markte an der Brahe (polnisch Brda) belegene Pfarr-Kirche Sanctorum Martini et Nicolai durch Beitrage der Kammerei, der Biirgerschaft und des Schlosshauptmanns Koscielecki in Bromberg massiv erbaut, der Bau jedoch erst im Jahre vollendet worden”. 25. WMBP, Zbiory Specjalne - Rękopisy, sygn. III 579, t. 2, k. 170; DECB, s. 99, 199-200. 26. EP. Kodeks liczy 317 kart in folio, przy czym brak kart 85-102, 165-170, 188-219, 235-246, 284. 27. Por. przypisy 14 i 19. 28. L. Kilhnast, Historische Nachrichten iiber die Stadt Bromberg. Von der Griindung der Stadt bis zur Preussischen Besitznahme, Bromberg-Berlin-Posen 1837, s. 36, 103. 29. Scriptores Rerum Prussicarum, t. 3, wyd. Th. Hirsch, M. Toeppen, E. Strehlke, Leipzig 1866, s. 302: „(...) der komthur vom Tuchel und der von Slochow (...) czogin vort kegin Bromborg (...) und dirrantin das hus und besatztin is und vorbrantin dy stad, und brochtin vil gefangin unde vyes von 43

dannen”; Monumenta Poloniae Historica, t. 2, Lwów 1872, s. 864: „castrum Bydgoszczą occu- paverunt, ibidemąue hominum non modicam stragem facientes villasque universas una cum oppido Bydgoszczą concremantes”. 30. Statuta synodalia dioecesis Vladislaviensis et Pomeraniae, wyd. Z. Chodyński, Warszawa 1890, s. XX; S. Zachorowski, Studia z historii prawa kościelnego i polskiego, Kraków 1917, s. 132-134. 31. J. Korytkowski, Brevis descriptio historico-geographica ecclesiarum archidioecesis Gnesnensis et Posnaniensis (A. Archidioecesis Gnesnensis, B. Archidioecesis Posnanensis), 1888, A, s. 59; E. Schmidt, Der Stadtplan Brombergs um 1600, „Jahrbuch des Bromberger Historischen Vereins fur den Netzedistrikt”, Bromberg 1888, s. 45; tenże, Das Stadtbild Brombergs einst und jetzt, „Aus dem Posener Lande”, R. 4, 1909, s. 319; J. Kohte, Verzeichnis der Kunstdenkmaler der Provinz Posen, t. 4, Berlin 1897, s. 3-5; K. Kantak, dz. cyt., s. 16, 17; S. D. Kozierowski, Szematyzm historycz­ ny ustrojów parafialnych dzisiejszej archidiecezji gnieźnieńskiej, Poznań 1934, s. 21-22; S. Librowski, Wizytacje diecezji włocławskiej, cz. 1, t. 1, z. 2, „Archiwa, Biblioteki i Muzea Kościelne”, t. 10, 1965, s. 180-181; J. Z. Łoziński, A. Miłobędzki, Atlas zabytków architektury w Polsce, Warszawa 1967, s. 46; Z. Guldon, R. Kabaciński, W czasach Rzeczypospolitej 1346-1772, [w:] Dzieje Bydgoszczy. Calenda- rium, Bydgoszcz 1968, s. 35; W. Volkmann, Die katholische Kirche, [w:] Aus Brombergs Vergangen- heit. Ein Heimatbuch fiir den Stadt- und Landkreis, pod red. G. Meinhardta, Wilhelmshaven 1973, s. 211; Z. Guldon, J. Powierski, Podziały administracyjne Kujaw i ziemi dobrzyńskiej w XIII-XIV wieku, Warszawa-Poznań 1974, s. 26; F. Mincer, dz. cyt., s. 88. 32. J. Kozanecki, Zabytki architektury Starego Miasta, [w:] Bydgoszcz. Historia, kultura, życie gos­ podarcze, Gdynia 1959, s. 48; Zabytki architektury województwa bydgoskiego, Bydgoszcz 1974, s. 78; Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. 11, z. 3, oprać. T. Chrzanowski i M. Kornecki, Warszawa 1977, s. 5; R. Kabaciński, W. Kotowski, J. Wójciak, Bydgoszcz. Zarys dziejów, Bydgoszcz 1980, s. 56 (autor tej części książki, R. Kabaciński, moment zakończenia budowy przesuwa nawet do około 1505 r.); K. Pa- rucka, E. Raczyńska-Mąkowska, Katalog zabytków województwa bydgoskiego, Bydgoszcz 1997, s. 7. 33. Kunzendorf, Geschichte und Beschreibung der kirchlichen Bauten Brombergs, [w:] DECB, s. 199-200. 34. G. Chmarzyński, Fara bydgoska, „Arkona”, 1946, nr 6-7, s. 5-6. Poglądy Chmarzyńskiego podzielił ostatnio Tadeusz Mikołaj Trajdos, U zarania karmelitów w Polsce, Warszawa 1993, s. 69. 35. J. Kozanecki, dz. cyt., s. 39; Z. Guldon, R. Kabaciński, dz. cyt., s. 33; W. Gordon, Kościół św. Idziego, „Kalendarz Bydgoski”, R. 14, 1981, s. 126; R. Kabaciński, Gród i podgrodzie, [w:] Historia Bydgoszczy, t. 1, s. 85-87; tenże, Parafia..., s. 26; F. Mincer, dz. cyt., s. 29; M. Wiewióra, Ze studiów nad kościołem św. Idziego w Bydgoszczy, „Komunikaty Archeologiczne” t. 6, Bydgoszcz 1994, s. 97. 36. K. Kantak, dz. cyt., s. 12, 31; Z. Malewski, Topografia dawnej Bydgoszczy, „Przegląd Bydgoski”, t. 1, 1933, z. 2, s. 19, 21; S. D. Kozierowski, dz. cyt., s. 21; W. Posadzy, Bydgoszcz, [w:] Studia z historii budowy miast polskich, Warszawa 1957, s. 85 i przyp. 20; S. Librowski, dz. cyt., cz. 1, t. 1, z. 2, s. 65; Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 26-27; W. Gordon, dz. cyt., s. 126; K. Parucka, E. Raczyńska-Mąkowska, dz. cyt., s. 7; R. Kabaciński, Parafia..., s. 24, 26. 37. Kunzendorf, s. 202-203; H. W uttke, dz. cyt., s. 275; R. Kabaciński, W. Kotowski, J. Wójciak, dz. cyt., s. 21; R. Kabaciński, Gród..., s. 87; M. Wiewióra, dz. cyt., s. 97. 38.1. Polkowski, Bydgoszcz. Kilka historycznych wspomnień o zamku i mieście, Poznań 1871, s. 66; E. Schmidt, Der Stadtplan..., s. 49-50; Z. Guldon, R. Kabaciński, dz. cyt., s. 33; F. Mincer, dz. cyt., s. 29. 39. W. Volkmann, dz. cyt., s. 211. 40. J. Bieniak, Odzyskanie zachodnich Kujaw przez Kazimierza Wielkiego w 1337 r., „Zapiski Historyczne”, t. 39, 1974, s. 93. 41. Zob. E. Tidick, Beitrage zur Geschichte der Kirchen-Patrozinien im Deutschordenslande Preussen bis 1525, „Zeitschrift fur die Geschichte und Altertumskunde Ermlands”, t. 22, 1926, s. 343-464. 42. K. Kantak, dz. cyt., s. 31 (także s. 16, 17). 43. I. Polkowski, dz. cyt., s. 66-67. Wcześniej, choć w nieco innym kontekście, opinię taką wyraził L Kiihnast, dz. cyt., s. 103. 44

44. S. D. Kozierowski, dz. cyt., s. 21-22; S. Librowski, dz. cyt., cz. 1, t. 1, z. 2, s. 180-181. 45. M. Wiewióra, dz. cyt., s. 73-77, 98-99. 46. Zob. L. Kiihnast, dz. cyt., s. 103; Kunzendorf, dz. cyt., s. 203; H. Wuttke, dz. cyt., s. 275; I. Polkowski, dz. cyt., s. 66. 47. WMBP, Zbiory Specjalne - Kartografia, sygn. C III 636 (Situations Plan zum Projekt fur den Erweiterungsbau des evangelischen Schullehrer-Seminars in Bromberg, 1866 r., skala 1:1275); Widoki Bydgoszczy, oprać. B. Chojnacka, Bydgoszcz 1996, nr 6, 9, 80, 88; Atlas historyczny..., nr 10; Kunzendorf, dz. cyt., s. 203; Katalog zabytków..., t. 11, z. 3, s. XIV. 48. Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy, nr inwentarzowy A - 12 (dokumentacja ratowniczych ba­ dań archeologicznych z 1967 r.); M. Wiewióra, dz. cyt., s. 78 nn., zwłaszcza 96-97. 49. Własne pomiary autora, przeprowadzone w minionych latach. Z nieco mniejszej cegły wymu­ rowano w pierwszej połowie XVII w. ściany nawy kościoła Klarysek (25-26 x 12-13 x 7,3-7,7 cm). 50. DECB, s. 13. 51. Tamże, s. 30, 84, 137. 52. W. Zaleski, Święci na każdy dzień, wyd. 3, Warszawa 1989, s. 239, 251, 415-416, 432-433. 53. Tamże, s. 515-516; J. Zathey, Z dziejów kultu św. Idziego w Polsce, „Życie i Myśl”, t. 2, 1951, nr 9-10, s. 275-276, 278-297. 54. W. Schenk, Kult świętych w Polsce. Zarys historyczny, „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne”, t. 13, 1966, z. 4, s. 81. 55. J. Zathey, dz. cyt., s. 298-309; K. Maleczyński, dz. cyt., s. 262-263; Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 36; P. Szafran, Rozwój średniowiecznej sieci parafialnej w Lubelskiem, Lublin 1958, s. 78-80; S. D. Kozierowski, Szematyzm historyczny ustrojów parafialnych dzisiejszej archidiecezji poznańskiej, Poznań 1935, s. 411. 56. W. Schenk, dz. cyt., s. 90. 57. L. A. Veit, Volksfrommcs Brauchtum und Kirche im deutschen Mittelalter, Freiburg im Breisgau 1936, s. 29 nn.; Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 14-15. 58. H. F. Schmid, Die rechtlichen Grundlagen der Pfarrorganisation auf westslawischem Boden und ihre Entwicklung wahrend des Mittelalters, Weimar 1938, s. 225-226, 295-302, 311-315, 318 nn.; E. Wiśniowski, Rozwój sieci parafialnej w prepozyturze wiślickiej w średniowieczu, Warszawa 1965, s. 19; tenże, Rozwój organizacji parafialnej w Polsce do czasów reformacji, [w:] Kościół w Polsce, t. 1, pod red. J. Kłoczowskiego, Kraków 1968, s. 250. 59. DECB, s. 30, 79, 138. Z tej przyczyny kościół ten pominęła milczeniem księga retaksacji beneficjów diecezji włocławskiej z 1527 r., gdzie opisano majątek Fary oraz szpitalnej kaplicy Św. Ducha na Przedmieściu Gdańskim (MHDW, t. 11, s. 64-65). 60. MHDW, t. 11, s. 64. 61. E. Wiśniowski, Rozwój sieci..., s. 11; tenże, Uwagi o początkach organizacji parafialnej w Pol­ sce, „Przegląd Historyczny”, t. 55, 1964, z. 3, s. 495, 498. 62. Zob. przypisy 14 i 15. 63. MPV, t. 1, s. 256-281, zwłaszcza 278 („Wissegrod”), 279 („Borcza”); S. Librowski, dz. cyt., cz. 1, t. 1, z. 2, s. 155-160. 64. G. Wilke, dz. cyt., s. 68-72. 65. E. Wiśniowski, Rozwój organizacji..., s. 253 nn. 66. Tamże, s. 243-245; E. Wiśniowski, Rozwój sieci..., s. 69; Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 16, 35, 52, 55. 67. Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 60 (tab. 5) i mapa 1; Z. Guldon, Rozmieszczenie własności ziemskiej na Kujawach w II połowie XVI w., Toruń 1964, s. 83-88 i mapa 1; T. Ładogórski, Studia nad zaludnieniem Polski XIV wieku, Wrocław 1958, s. 163-164. 68. PUB, nr 9. 69. Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 25-28. 70. W. Łochowski, s. 7; K. Kantak, dz. cyt., s. 35. 45

71. Z. Guldon, dz. cyt., s. 83, 84, 86, 87; L. Łbik, Zagadkowe rowy i wały ziemne na bydgoskim Czyżkówku i Osowej Górze, „Materiały do Dziejów Kultury i Sztuki Bydgoszczy i Regionu”, z. 2, Bydgoszcz 1997, s. 12-13. 72. E. Wiśniowski, Rozwój organizacji..., s. 276; H. F. Schmid, dz. cyt., s. 387 nn. 73. KDP, t. 2, nr 480. 74. Losy kościoła w czasach nowożytnych prezentuje M. Wiewióra, dz. cyt., s. 73-77. O jego ruinie w pierwszej połowie XVII w. napomyka cytowany w przypisie 15 fragment kroniki burmistrza Ło­ chowskiego. 75. KDP, t. 2, nr 501; Visitationes archidiaconatus Pomeraniae Hieronymo Rozrażewski Vladisla- viensi et Pomeraniae episcopo factae, wyd. S. Kujot, Toruń 1897-1899 („Fontes Towarzystwa Nau­ kowego w T oruniu”, t. 1-3), s. 180, 288, 314. 76. B. Śliwiński, Pogranicze kujawsko-pomorskie w XII-XIII wieku. Z dziejów Bydgoskiego i Wyszogrodzkiego w latach 1113-1296, Warszawa-Poznań 1989, s. 10 nn., 83-84. 77. PUB, nr 45, 60. Odnośnie genezy i ewolucji wieloprebendalnych kościołów parafialnych zob. J. Tazbirowa, W sprawie badań nad genezą organizacji parafialnej w Polsce, „Przegląd Historyczny”, t. 54, 1963, z. 1, s. 90-91; J. Szymański, Wokół genezy organizacji parafialnej w Polsce, tamże, t. 55, 1964, z. 3, s. 503 nn. 78. PUB, nr 45, 60; KDP, t. 2, nr 501; B. Śliwiński, dz. cyt., s. 83-88. 79. W 1375 r. wzmiankowano plebana z Wyszogrodu imieniem Jan. APB, Klasztor Cystersów w Koronowie, sygn. A 113, 80. Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 26. 81. Visitationes archidiaconatus..., s. 100, 125, 180, 255, 288, 314; Diecezja chełmińska. Zarys his- toryczno-statystyczny, Pelplin 1928, s. 250. 82. Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., mapy 3, 6; B. Śliwiński, dz. cyt., s. 20 nn. 83. Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 21-22; J. Spors, Podziały administracyjne Pomorza Gdańskiego i Sławieńsko-Słupskiego od XII do początku XIV w., Słupsk 1983, s. 74-76, 243. 84. Zob. B. Śliwiński, dz. cyt., s. 120 nn. 85. Geheimes Staatsarchiv Preussischer Kulturbesitz, Berlin-Dahlem, Ordensbriefarchiv, nr 29 025, s. 2 (parafia miejska Debrzno, dawniej Frydląd, na granicy krzyżackiego komturstwa człuchow- skiego z polskim powiatem nakielskim); Z. Guldon, J. Powierski, dz, cyt., s. 5-8, 71, 77, 79, 139. Spory 0 przynależność diecezjalną wielu miejscowości z terenu całej metropolii Gnieźnieńskiej omawia B. Kumor, dz. cyt., s. 25-26, 37, 41-43, 46, 50, 54, 55-56. 86. Warto w tym miejscu przypomnieć, że u schyłku XVI w. bydgoscy protestanci regularnie uczęszczali na nabożeństwa do zboru w Miedzyniu na północny zachód od Fordonu. Visitationes archidiaconatus..., s. 313. 87. Z. Guldon, dz. cyt., s. 33-34 i mapa 1. 88. P. Szafran, dz. cyt., mapa 2; S. Litak, Formowanie sieci parafialnej w Łukowskiem do końca XVI wieku, „Roczniki Humanistyczne”, t. 12, 1964, z. 2, s. 122-123, przyp. 69 i mapa 2. 89. Handfesten der Komturei Schlochau, wyd. P. Panske, Danzig 1921, s. 12-15 (komentarz wy­ dawcy); J. Kłoczowski, Spór o chrześcijaństwo w średniowiecznej Skandynawii, [w:] W kręgu stanowych 1 kulturowych przeobrażeń Europy Północnej w XIV-XVIII wieku, Toruń 1988, s. 31; J. Szymański, Powstanie i zanik organizacji prepozyturalnej w średniowiecznej Polsce, „Roczniki Humanistyczne”, t. 15, 1967, z. 2, s. 69-74; L. Łbik, Między legendą a historią, czyli o początkach romańskiej kolegiaty Świętego Piotra w Kruszwicy, „Materiały do Dziejów Kultury i Sztuki Bydgoszczy i Regionu”, z. 2, Bydgoszcz 1997, s. 99. 90. L. Łbik, Zamek w Bydgoszczy, „Komunikaty Archeologiczne”, t. 6, Bydgoszcz 1994, s. 147. 91. W. Kotowski, Dzieje kościoła i parafii Świętej Trójcy w Bydgoszczy, cz. 1, „Studia Gnesnen- sia”, t. 7, 1982-1983, s. 156. 92. APB, Akta Parafii Rzymsko-Katolickiej Św. Marcina i Św. Mikołaja w Bydgoszczy, sygn. 1, s. 47; W. Łochowski, s. 283-284; DECB, s. 16, 17, 23, 30; M. Wiewióra, dz. cyt., s. 73-74. Chociaż pierwsza wzmianka, poświadczająca istnienie kaplicy szpitalnej Św. Stanisława, pochodzi z 1585 r. 46

(Z. Malewski, Księga testamentów obywateli bydgoskich, „Przegląd Bydgoski”, R. 3, 1935, z. 1-2, s. 55), jednak moment ukończenia jej budowy i akt uroczystej konsekracji można cofnąć o dwa lata wstecz. Liczba 83 - będąca bez wątpienia końcówką daty 1583 - widnieje bowiem na jednym z dwóch kamiennych medalionów tablicy konsekracyjnej tej kaplicy, wmurowanych na wysokości drugiego piętra w boczną ścianę kamienicy przy Zbożowym Rynku 3, postawionej przed 1865 r. na miejscu zrujnowanego w 1817 r. budynku kaplicznego (APB, Akta Gruntowe miasta Bydgoszczy, sygn. 382, k. 41-45; Akta miasta Bydgoszczy, sygn. 2202, k. 175-177; K. Borucki, Tablice pamiątkowe Bydgosz­ czy, Bydgoszcz 1963, s. 9). Zgadza się to z późniejszą informacją o konsekracji tejże kaplicy przez biskupa włocławskiego Hieronima Rozrażewskiego, którego pontyfikat przypadał na lata 1581-1600 (DECB, s. 139). R. Kabaciński (Parafia..., s. 41) błędnie odnosi fundację szpitala Św. Stanisława do około 1502 r. 93. Por. Katalog zabytków..., t. 11, z. 3, s. XIV. 94. DECB, s. 13. Biskupa o takiej tytulaturze nie zna Z. Szostkiewicz, Katalog biskupów obrząd­ ku łacińskiego przedrozbiorowej Polski, [w:] Sacrum Poloniae Millennium, t. 1, Rzym 1954, s. 391-608. 95. P. Szczaniecki, dz. cyt., s. 35, 67. 96. J. Wolf, U progu dziejów miasta Bydgoszczy, „Przegląd Bydgoski”, R. 6, 1938, z. 2, s. 13: „Ad- mittimus insuper, ut dicti advocati scholas et campanaciam in dieto oppido existencia cum consulibus conferant, cui voluerint, propter deum, de consensu tamen et voluntate plebani”. 97. Por. B. Zientara, Przemiany społeczno-gospodarcze i przestrzenne miast w dobie lokacji, [w:] Miasta doby feudalnej w Europie środkowo-wschodniej. Przemiany społeczne a układy przestrzenne, pod red. A. Gieysztora i T. Rosłanowskiego, Warszawa-Poznań-Toruń 1976, s. 67 nn.; S. Kuraś, Przywileje prawa niemieckiego miast i wsi małopolskich XIV-XV wieku, Wrocław 1971, s. 116-117. O „kościelnych” formułach dokumentów lokacyjnych celne uwagi w pracy J. Sporsa, dz. cyt., s. 78. 98. DECB, s. 7. Początki szkoły parafialnej sięgają zapewne drugiej połowy XIV w., gdyż w 1398 r. wzmiankowano mieszczanina bydgoskiego, magistra Stanisława z Szuska, w osobie którego można upatrywać nauczyciela owej szkoły (APB, Akta Parafii Rzymsko-Katolickiej Św. Marcina i Św. Miko­ łaja w Bydgoszczy, sygn. 1, s. 24). 99. DECB, s. 88, 123. 100. Tamże, s. 28. 101. H. F. Schmid, dz. cyt., s. 393 nn.; K. Kamińska, Lokacje miast na prawie magdeburskim na ziemiach polskich do 1370 r., Toruń 1990, s. 168, 178. 102. Zob. przypisy 14, 16, 17. 103. Zob. przypis 5. 104. APB, Akta Parafii Rzymsko-Katolickiej Św. Marcina i Św. Mikołaja w Bydgoszczy, sygn. 1, s. 23-24; Klasztor Karmelitów w Bydgoszczy, sygn. A 1, A 2; T. M. Trajdos, dz. cyt., s. 15, 19-20, 92, 204; J. Maciejewski, Z. Zyglewski, W sprawie początków klasztoru karmelitów w Bydgoszczy, „Nasza Przeszłość”, t. 87, 1997, s. 375-380. 105. Zob. H. Samsonowicz, Życie miasta średniowiecznego, Warszawa 1970, s. 89 nn.; tenże, Nowe wartości w kulturze średniowiecznych miast polskich, „Zapiski Historyczne”, t. 39, 1974, z. 2, s. 17. 106. Zob. przypisy 14 i 16. 107. L. Łbik, Dziedziczne wójtostwo. Ważny epizod z dziejów średniowiecznej Bydgoszczy, „Kro­ nika Bydgoska”, t. 18, 1996, Bydgoszcz 1997, s. 181-182. 108. K. Kamińska, dz. cyt., s. 178; A. Berdecka, Lokacje i zagospodarowanie miast królewskich w Małopolsce za Kazimierza Wielkiego (1333-1370), Wrocław 1982, s. 53. 109. MHDW, t. 11, s. 64. 110. APB, Akta Parafii Rzymsko-Katolickiej Św. Marcina i Św. Mikołaja w Bydgoszczy, sygn. 1, s. 47. 111. APB, Akta Gruntowe miasta Bydgoszczy, sygn. 382, 383. 112. J. Wolf, dz. cyt., s. 12; APB, Akta miasta Bydgoszczy, sygn. 1, k. 46v. 113. EP, k. 11-1 lv. 114. Z. Malewski, dz. cyt., s. 20, przyp. 14. 115. DECB, s. 16. 47

116. J. Wolf, dz. cyt., s. 14. 117. KDW, t. 3, nr 1796; t. 8, nr 943; Jana Łaskiego (...) Liber beneficiorum archidiecezji gnieź­ nieńskiej, wyd. J. Łukowski, t. 1, Gniezno 1880, s. 112, 183, 232, 320. 118. MHDW, t. 11, s. 64; DECB, s. 16; W. Łochowski, s. 414. Świadczenia parafian na rzecz ple­ banów omawia W. Wójcik, „Prawa parafialne” według polskiego ustawodawstwa partykularnego do 1564 r., „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne”, t. 3, 1957, z. 1-2, s. 175-191; J. Matuszewski, Missalia - mensalia, [w:] Cultus et cognitio. Studia z dziejów średniowiecznej kultury, Warszawa 1976, s. 373-391. 119. MHDW, t. ll,s . 64. 120. J. A. Szwagrzyk, Pieniądz na ziemiach polskich X-XX w., wyd. 2, Wrocław 1990, s. 110, 113. 121. MHDW, t. 11, s. 64; DECB, s. 16, 24-25,44, 93,153,174-176. 122. APB, Klasztor Karmelitów w Bydgoszczy, sygn. B 2; J. Senkowski, Lustracja poradlnego i rejestr łanów województw brzesko-kujawskiego i inowrocławskiego z roku 1489, „Teki Archiwal­ ne”, z. 7, Warszawa 1961, s. 173; J. Wolf, dz. cyt., s. 13, 14-15; KDP, t. 2, nr 169, 630. 123. J. Senkowski, dz. cyt., s. 177; Visitationes bonorum archiepiscopatus necnon capituli Gnes­ nensis saeculi XVI, wyd. B. Ulanowski, Kraków 1920, s. 334. 124. KDP, t. 2, nr 169; KDW, t. 3, nr 1473; Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 66-70, 75-77, 214; B. Śliwiński, dz. cyt., s. 111; J. Bieniak, dz. cyt., s. 93. 125. DECB, s. 8, 10, 16, 18; Matricularum Regni Poloniae summaria, t. 4, cz. 2, wyd. T. Wierz­ bowski, Warszawa 1912, nr 10 678. 126. Zob. E. Wiśniowski, Rozwój organizacji..., s. 287-288; P. Szafran, dz. cyt., s. 86. 127. Uposażenie wykupionego wójtostwa zostało wcielone do majątku bydgoskiego starostwa. L. Łbik, Dziedziczne wójtostwo, s. 183. 128. Zob. przypis 19. 129. Zob. przypis 30. 130. M. Morawski, Synod diecezjalny w dawnej Polsce, „Ateneum Kapłańskie”, R. 25, 1937, t. 39, s. 223-249, 355-374; W. Wójcik, Ze studiów nad synodami polskimi, Lublin 1982, s. 207-208. 131. Statuta synodalia..., s. XVIII, XIX, XX, XXIII. 132. Zabytki architektury województwa bydgoskiego, Bydgoszcz 1974, s. 196, 310; Die Bau- und Kunstdenkmaler der Provinz Westpreussen, t. 1, oprać. J. Heise, Danzig 1884-1887, s. 256. 133. Por. M. Morawski, dz. cyt., s. 365-366. 134. Por. Katalog zabytków..., t. 11, z. 3, s. XII-XIII, 5, 7 (autorzy tego opracowania doliczyli się zaledwie dwóch zarysów okien dawnego kościoła). 135. L. Łbik, Zamek..., s. 136-137. 136. Por. H. Samsonowicz, Uwagi o budownictwie w Polsce u schyłku wieków średnich, [w:] Po­ dług nieba i zwyczaju polskiego. Studia z historii architektury, sztuki i kultury ofiarowane Adamowi Miłobędzkiemu, Warszawa 1988, s. 117-118. 137. J. Kohte, dz. cyt., s. 4, rys. 4: plan Fary, skala 1:400. Wymiary kościoła, którymi operuję po­ niżej, obliczone na podstawie tego planu. 138. Zob. na przykład plany kościołów w następujących publikacjach: Allgemeine Geschichte der Kunst, t. 2, Leipzig 1963; W. Borusiewicz, Budownictwo murowane w Polsce. Zarys sztuki struktural­ nego kształtowania do końca XIX wieku, Warszawa-Kraków 1985. 139. Por. Sz. Skibiński, O niektórych aspektach gotyckiej przebudowy katedry gnieźnieńskiej, „Gniezno. Studia i Materiały Historyczne”, t. 3, 1990, s. 43-45. 140. EP, k. 147v. 141. A. Wyrobisz, Inwestycje i siła robocza w średniowiecznym budownictwie, [w:] Społeczeń­ stwo, gospodarka, kultura. Studia ofiarowane Marianowi Małowistowi w czterdziestolecie pracy nau­ kowej, Warszawa 1974, s. 413-424, zwłaszcza 421-424. 142. M. Biskup, Trzynastoletnia wojna z Zakonem Krzyżackim 1454-1466, Warszawa 1967, s. 271, 399, 484-485, 507-508, 591, 593, 686, 689-691, 698. 143. K. Górski, Starostowie malborscy w latach 1457-1510, Toruń 1960, s. 22-23. 144. DECB, s. 6-8. 48

145. Tamże, s. 6. 146. Tamże. 147. W 1505 r. jednemu z ołtarzystów kościoła farnego zezwolono przechowywać osobiste szaty i sprzęt liturgiczny w zakrystii, gdzie mógł mieć własna szafkę. WMBP, Zbiory Specjalne - Rękopisy, sygn. III 579, t. 2, k. 177. 148. Tamże, s. 39, 105, 200; W. Łochowski, s. 163. 149. DECB, s. 8-10; EP, k. 136-137v. 150. DECB, s. 38, 106; W. Łochowski, s. 157; EP, k. 152, 160; WMBP, Zbiory Specjalne Ręko­ pisy, sygn. III 579, t. 2, k. 121. 151. EP, k. 134; W. Łochowski, s. 182. 152. Akta radzieckie poznańskie, t. 1, wyd. K. Kaczmarczyk, Poznań 1925, nr 864. 153. Statuta synodalia..., s. XXIII. 154. DECB, s. 72, 87. 155. Tamże, s. 87 (wizytacja parafii bydgoskiej z 1712 r.); WMBP, Zbiory Specjalne - Rękopisy, sygn. III 579, t. 2, k. 9 (wizytacja z 1763 r.). 156. Por. J. Swastek, Przedtrydencki kult św. Jerzego Kappadockiego w diecezji krakowskiej w świetle wezwań kościołów, „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne”, t. 14, 1967, z. 4, s. 20-21. 157. KDP, t. 2, nr 560; DECB, s. 8; EP, k. 136, 136v. 158. DECB, s. 18, 24, 87, 103. Wizytacja z 1699 r. wyjątkowo ograniczyła wezwanie kościoła do samego św. Marcina (tamże, s. 72). 159. H. W uttke, dz. cyt., nr 69; DECB, s. 214; EP, k. 147; E. Schmidt, Das Hospital zum Heiligen Geist in Bromberg, „Jahrbuch der Historischen Gesellschaft fur den Netzedistrikt zu Bromberg”, Bromberg 1892, s. 99, 101. 160. J. Kowalski, R. Massalski, J. Stankiewicz, Rozwój urbanistyczny i architektoniczny Gdańska, [w:] Gdańsk. Jego dzieje i kultura, Warszawa 1969, s. 180 nn. oraz il. 69 A-C, 70 A-D, 72 A-B, 73 C-D (obliczenia na podstawie planów kościołów); Die Bau- und Kunstdenkmaler..., t. 1, s. 53, 163, 164; J. Frycz, Architektura i sztuka Inowrocławia, [w:] Dzieje Inowrocławia, t. 2, pod red. M. Biskupa, Warszawa-Poznań-Toruń 1982, s. 467-483 oraz il. 30 (obliczenia na podstawie planu kościoła). 161. W tymże roku pleban bydgoski uzyskał z rąk legata papieskiego przywilej na wystawianie Eucharystii na widok publiczny i procesje z Bożym Ciałem wokół kościoła w określone święta. Przywilej ani słowem nie wspomina o jakichkolwiek pracach budowlanych przy kościele. APB, Akta Parafii Rzymsko-Katolickiej Sw. Marcina i Sw. Mikołaja w Bydgoszczy, sygn. 1, s. 43-44. 162. A. Miłobędzki, Zarys dziejów architektury w Polsce, wyd. 2, Warszawa 1968, s. 102, 106; J. T. Frazik, Późnogotyckie sklepienia żebrowe w Gdańsku i jego kręgu, „Teka Komisji Urbanistyki i Architektury Polskiej Akademii N auk - Oddział w Krakowie”, t. 13, 1979, s. 134-141. 163. Por. G. Chmarzyński, dz. cyt., s. 5. 164. DECB, s. 170. 165. Z. Guldon, Zaludnienie Bydgoszczy w XVI-XVIII wieku, „Prace Komisji Historii Bydgos­ kiego Towarzystwa Naukowego”, t. 2, 1964, s. 109-111. 166. E. Wiśniowski, Kościół parafialny i jego funkcje społeczne w średniowiecznej Polsce, „Studia Theologica Varsaviensia”, t. 7, 1969, nr 2, s. 204. 167. Łączny areał wymienionych wsi jeszcze w końcu XVI wieku nie przekroczył powierzchni 20 łanów chełmińskich (Z. Guldon, Rozmieszczenie..., s. 83, 84, 86). Przyjmując przelicznik 10 osób na 1 łan ziemi, wielkość kmiecej populacji parafii w tymże stuleciu oszacować można na około 200 osób. 168. DECB, s. 16, 29-30. 169. AC, t. 3, nr 602; EP, k. 11; DECB, s. 27, 28. Szeroko o instytucji witryków pisze E. Wiśniow­ ski, Udział świeckich w zarządzie parafią, w średniowiecznej Polsce, „Roczniki Humanistyczne”, t. 18, 1970 z. 2, s. 54 nn. 170. Statuty synodalne wieluńsko-kaliskie Mikołaja Trąby z roku 1420, wyd. J. Fijałek i A. Vetulani, Kraków 1915-1951, artykuł 22, s. 75-77. 49

171. AC, t. 3, nr 602. 172. J. Spors, dz. cyt., s. 46-50, 58-60. 173. M. Przybyłko, Urząd dziekana w rozwoju historycznym, „Prawo Kanoniczne”, R. 5, 1962, nr 1-2, s. 113 nn.; J. Szymański, Biskupstwa polskie w wiekach średnich. Organizacja i funkcje, [w:] Kościół w Polsce, t. 1, pod red. J. Kłoczowskiego, Kraków 1968, s. 229-230. 174. MPV, t. 1, s. 256-281. 175. Tam że, s. 278, 279; Statuta synodalia..., s. XXII, 15, 22; AC, t. 1, nr 1369; t. 3, nr 770; S. Librowski, dz. cyt., cz. 1, t. 1, z. 1, „Archiwa, Biblioteki i Muzea Kościelne”, t. 8, 1964, s. 37-38; Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., ryc. 2. Z. Guldon i J. Powierski (dz. cyt., s. 11), a za nimi A. M ietz (Oficjalat foralny bydgoski (ok. 1530-1765). Rzut oka na dzieje i strukturę organizacyjno-terytorialną, „Prace Komisji Historii Bydgoskiego Towarzystwa Naukowego”, t. 16, 1998, s. 68) mylnie datują moment przejścia dekanatu bydgoskiego z archidiakonatu włocławskiego do kruszwickiego na lata przed 1577 r. Źródło, na jakie się powołują, a które poświadcza zmianę przynależności archidiakonal- nej naszego dekanatu, opatrzono datą 1583 r. (MHDW, t. 1, s. 20-22), poprawioną, przez S. Librow- skiego (dz. cyt., cz. 1, t. 1, z. 1, s. 37-38 i przyp. 153) na 1582 r. 176. MPV, t. l,s . 267, 269, 279. 177. R. Kozłowski, Rozwój uposażenia klasztoru cysterskiego w Byszewie (Koronowie) do końca XIV w., Warszawa-Poznań 1972, s. 191, 193, 196-197, 219, 220, 237, 240-241, 241-242 i mapka na s. 251. 178. MPV, t. 1, s. 267, 269, 279, 280. 179. KDW, t. 2, nr 1286, 1290. 180. MPV, t. 1, s. 259, 262-266, 268, 269, 274, 275, 277-279. 181. Statuta synodalia..., s. 15. 182. S. Librowski, dz. cyt., cz. 1, t. 1, z. 2, s. 185-186. Wcześniejsze publikacje tego przekazu (np. DECB, s. 5) cofają go błędnie o 30 lat wstecz, odnosząc moment sporządzenia spisu do około 1420 r. 183. M HDW , t. 11, s. 64-68. 184. Tam że, s. 68; t. 17, s. 42, 130; t. 19, s. 32; Visitationes archidiaconatus..., s. 86. 185. M HDW , t. 11, s. 33-76. 186. Był to dekanat Rzepin (Reppen) w diecezji lubuskiej. A. Weiss, Organizacja diecezji lubus­ kiej w średniowieczu, Lublin 1977, s. 149-150. 187. Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 25-28. 188. Tam że, s. 25, 27; M HDW , t. 11, s. 73; t. 19, s. 33, 124. 189. Statuta synodalia..., s. XXII, 15. 190. M HDW , t. 11, s. 69-73; Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 34-37. Jacek M aciejew ski

RECEPCJA KULTU ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA W BYDGOSZCZY NA TLE POCZĄTKÓW TAMTEJSZEJ PARAFII FARNEJ

W wydanej na początku lat 90-tych monografii Bydgoszczy R. Kabaciński wyraził pogląd, iż najstarszym bydgoskim kościołem parafialnym była świątynia pod wezwaniem św. Idziego, która w swej ceglanej postaci została zbudowana za czasów księcia Kazimierza Konradowica1. Obecnie, przyznaję po pewnych wahaniach, całkowicie podzielam ten pogląd, który dzisiaj, wykorzystując wyniki nowych badań archeologicznych oraz A. Boguckiego i Z. Zyglewskie- go, można lepiej uzasadnić2. Nie warto powtarzać tutaj argumentacji, która znajduje się we wskazanych pracach. Na ich podstawie zakładam, iż kościół św. Idziego powstał jako świą­ tynia związana z bydgoskim grodem kasztelańskim, a zatem po wydzieleniu kasztelanii bydgoskiej z wyszogrodzkiej. Być może jeszcze w pierwszej połowie XIII wieku otrzymał uprawnienia duszpasterskie, choć nie wykluczone, iż ze względu na słabe osadnictwo w rejonie Bydgoszczy nie udało się stworzyć wówczas parafii. Sytuacja zmieniła się z całą pewnością z chwilą lokowania przez Kazimierza Wielkiego miasta na prawie magdebur­ skim3. Moment ten przyjmuję jako terminus ad quem uzyskania przez kościół św. Idziego statusu świątyni parafialnej. Opiekę duszpasterską nad miastem lokacyjnym stary kościół pełnił aż do czasu wybudowania fary miejskiej. Według tradycji przekazanej przez kronikę miejską z połowy XVII wieku bydgoski kościół farny został zbudowany w roku 1399. Zdaniem kronikarza była to drewniana świąty­ nia ufundowana przez miejscowych wójtów sub titulo SS. Nicolai et Martini Pontificum et ConfessorumĄ. Podane tu patrocinium kościoła miejskiego było zgodne ze stanem faktycz­ nym dla czasu spisywania kroniki, choć i tu kronikarz popełnił błąd zmieniając kolejność świętych występujących w wezwaniu. Obaj patroni bydgoskiej świątyni pojawiają się po raz pierwszy dopiero w wizytacji z 1582 roku. Wcześniej natomiast mamy kolejne wzmianki o bydgoskim kościele noszącym wezwanie wyłącznie św. Mikołaja, co jednoznacznie poś­ wiadcza pięć przekazów źródłowych dla lat 1408-15215. Po zakończeniu budowy kościół św. Mikołaja stał się parafią miejską. Otwartą jednak sprawą, w świetle znanych nam źródeł, jest wskazanie dokładnego momentu, kiedy to nastąpiło oraz czasu zaprzestania przez kościół św. Idziego pełnienia funkcji świątyni parafialnej i przekształcenia jej w filię św. Mikołaja. Jedną z propozycji, możliwą do zaak­ ceptowania, ale budzącą pewne wątpliwości, zaprezentował niedawno Z. Zyglewski, uznając, iż kościół farny od razu w 1399 roku przejął funkcje parafialne, podporządkowując 51 sobie kościół św. Idziego jako filialny, przy czym badacz ten odrzucił zdecydowanie, jako nieuzasadnione, sugestie o istnieniu w XV-wiecznej Bydgoszczy jednocześnie dwóch para­ fii, związanych z wyżej wymienionymi świątyniami. Znane nam źródła pozwalają jednak na dodanie do wspomnianej wyżej propozycji jeszcze dwóch innych6. Punktem wyjścia dla pierwszej koncepcji jest prawdopodobne, moim zdaniem, założenie, iż Krystyn, rektor kościoła parafialnego w Bydgoszczy (wzmiankowany w r. 14027) i Krystyn de Miedzvrovo, który zapewne w stosunkowo niedługim czasie przed grudniem 1417 roku (gdy o prowizję na to beneficjum skutecznie starał się u papieża Jan Marszałkowie, syn Mikołaja z Koźmina) zrezygnował z parafii św. Mikołaja tamże, to jedna i ta sama osoba. Założenie to opieram na tym, iż imię Krystyn nie należało do popularnych i mało praw­ dopodobne, aby wśród plebanów bydgoskich w odstępie 15 lat pojawiły się dwie osoby noszące to imię. Jeżeli zatem Krystyn z roku 1402 i 1417 to ciągle ten sam proboszcz parafii św. Mikołaja, to jakim kościołem parafialnym w Bydgoszczy zarządzał przybyły w roku 1413 do Tucholi po odbiór pieniędzy prokurator prepozyta włocławskiego Andrzeja Łas- karzewica z Gosławic, Mikołaj syn Mojżesza? Może tu chodzić tylko o kościół św. Idziego. Wzmacnia nieco tę argumentację także tekst owego aktu notarialnego, wpisanego w pro­ tokół budzińskiego procesu polsko-krzyżackiego, który informuje o pobycie Mikołaja w Tucholi. Notariusz publiczny spisujący ten akt, przedstawiając przybyłe osoby, stwier­ dził m.in. obecność Jana, rektora parrochialis ecclesie in opido Tuchol oraz wspomnianego Mikołaja, rektora parrochialis ecclesie in Bidgoschcza8. Uważam zatem, iż w tej sytuacji dopuszczalne jest widzenie w tym ostatnim duchownym plebana świątyni bydgoskiej położonej extra muros, a nie (jak w przypadku św. Mikołaja) in cwitate. Nieco komplikuje ten obraz fakt, iż jakiś pleban bydgoski o imieniu Mikołaj znany jest z kilku procesów z lat 1422-1429 prowadzonych w konsystorzu włocławskim9. Gdyby jednak założyć, iż jest on identyczny ze wzmiankowanym już synem Mojżesza, to wówczas i tak trudno byłoby go jednoznacznie przypisać do fary (przynajmniej w roku 1413). Wspomniany w suplice Jana Marszałkowica Krystyn mógłby co prawda zrezygnować z probostwa na długo przed rokiem 1417. Pismo Jana o aktualnym proboszczu nic nie wspomina, ale mógł to być jedynie zabieg mający na celu łatwiejsze uzyskanie prowizji, która mogła być kartą przetargową na przysz­ łość, czynił on bowiem starania także o inne beneficja10. Trudno natomiast przypuścić, że Jan nie orientował się w sytuacji. Był przecież duchownym diecezji poznańskiej, gdzie na katedrze zasiadał już wówczas wspomniany wyżej Andrzej Łaskarzewie, z polecenia któ­ rego Mikołaj Mojżeszowie jeździł do Tucholi. W samej kurii natomiast sprawę uznano jako niesporną11. Zdaje się z tego wszystkiego wynikać, iż kościół farny był już parafialnym w roku 1402 (zapewne zaś od 1399), ale w Bydgoszczy w roku 1413 istniały dwie parafie i dopiero później, w bliżej nie określonym momencie (pamiętajmy o pożarach kościoła farnego, które mogły ten czas odwlekać) istnienie starszej z nich, wobec niewystarczającego zaplecza ludzkiego, mogło stracić rację bytu, a dawny kościół parafialny został przekształcony w fi­ lialny. Powyższa koncepcja nabierze dopiero znamion pewności, gdy będzie można wyka­ zać ponad wszelką wątpliwość, iż jednocześnie w Bydgoszczy działało dwóch plebanów, lub straci na aktualności, gdy wszystkich znanych bydgoskich proboszczów z pierwszej połowy XV stulecia będzie można przypisać bez żadnych wątpliwości kościołowi farnemu. Druga propozycja nie wymaga utożsamienia obu Krystynów. Wówczas status kościoła sw. Mikołaja byłby bliżej nie określony. Przy czym nie wykluczone jest i to, że przez jakiś czas był on kościołem filialnym w stosunku do św. Idziego12. Pamiętajmy bowiem, iż doku- 52 mcnt starosty bydgoskiego Tomka z Węgleszyna z roku 1408, wspominając o kościele św. Mikołaja położonym w mieście naprzeciwko zabudowań karmelitów, nie nazywa go para­ fialnym (co oczywiście nie należy do kategorii argumentów rozstrzygających). W tym gąsz­ czu domysłów i różnych możliwości interpretacyjnych pewne jest tylko to, iż fara bydgoska była kościołem parafialnym najpóźniej w roku 1417. Jak już wyżej wspomniałem, fara bydgoska miała w średniowieczu jednego tylko patro­ na, św. Mikołaja. Właśnie wezwanie kościoła jest jednym z najważniejszych przejawów kultu okazywanego świętemu. O życiu tego świętego nic prawie nie wiadomo. Był podobno biskupem Miry w Azji Mniejszej i uczestniczył w soborze nicejskim. Jednak Kościół katolicki, nie mogąc go uznać za postać autentyczną, wycofał go w 1969 roku z oficjalnego spisu świętych13. Kult św. Miko­ łaja zajmował poczesne miejsce w pobożności i teologii Kościoła wschodniego, gdzie jego przejawy widać już w VI wieku. Mimo iż dość wcześnie został przeszczepiony na grunt euro­ pejski, to jego upowszechnienie datuje się dopiero na czas po translacji relikwii świętego z Azji Mniejszej do Bari w roku 1087. Popularność tego kultu tłumaczyć można tym, iż biskup Miry był patronem odpowiednim dla wielu środowisk. Z jednej strony otaczał opieką żywioły wodne, chronił przed burzami, nawałnicami i w ogóle wszelkimi niebezpieczeń­ stwami, dlatego też za swego protektora wybierali go ludzie ponoszący ryzyko zawodowe, żeglarze, kupcy, a także wędrowcy i pielgrzymi. Szczególna protekcja św. Mikołaja odnosiła się także do ludzi i instytucji uosabiających ciągłość życia - dotyczyła chłopców i ich szkol­ nego wysiłku, dziewcząt oraz instytucji małżeństwa, prawomocnych sądów i prawa własno­ ści. Ponadto święty ten opiekował się przestępcami i więźniami oraz skutecznie potrafił występować przeciw siłom piekielnym14. Kult św. Mikołaja we Francji i południowo-zachodnich Niemczech rozwijał się początko­ wo głównie w oparciu o klasztory benedyktyńskie, a następnie został przejęty przez kano­ ników regularnych, augustianów i premonstratensów. Z czasem związał się bardzo ze środo­ wiskiem miejskim we Flandrii, skąd promieniował później (wraz z postępującą kolonizacją) na środkowo-wschodnie obszary cesarstwa15. Nowsze badania wykazały jednak, iż kult biskupa Miry cieszył się zainteresowaniem nie tylko środowisk miejskich (czy też protomiejskich) oraz kół monastycznych, ale także dworu cesarskiego i arystokracji. Warto zaznaczyć, iż pierwszą wielką fundacją ku czci tego świętego na terenie Niemiec był klasztor benedyktyński w Burtscheidt koło Akwizgranu, założony przez cesarza wychowanego w duchu kultury bizantyjskiej, marzącego o odrodze­ niu uniwersalnego cesarstwa, Ottona III, kolejną zaś klasztor w Brauweiler, ufundowany przez jego siostrę i szwagra16. Świątynie dedykowane biskupowi Miry pojawiły się w Polsce u progu XI stulecia, przy czym mogło się to stać za sprawą córki założycieli klasztoru św. Mikołaja w Brauweiler Ry- chezy, żony Mieszka II. Występowanie patrociniów tego świętego w ośrodkach rezyden- cjalnych państwa pierwszych Piastów uznano, jak się wydaje słusznie, za przejaw ideologii i religijności polskiej elity politycznej tego czasu. Możliwa do zaobserwowania duża popu­ larność świętego wyrażona poprzez wezwania kościołów w całej Polsce w okresie średnio­ wiecza nakazuje ostrożnie traktować dominującą dotąd opinię o niemal wyłącznym związku tego patrocinium z kościołami kupieckimi17. Nie oznacza to jednak, iż takiego związku w ogóle nie było. Jak wyżej już wskazałem, swoista uniwersalność świętego zapewniała mu zwolenników w różnych środowiskach, wśród których mieszczanie i kupcy z czasem zajęli poczesne miejsce. Było tak szczególnie w okresie późniejszym, w czasach prowadzonej 53 w XIII-XIV wieku w Polsce kolonizacji na prawie niemieckim, gdy religijność mieszkańców nowo zakładanych osad często wyrażana była przez cześć oddawaną biskupowi Miry. Ze względu na patronat nad nowymi przedsięwzięciami gospodarczymi i osadniczymi i nad ludźmi podejmującymi inwestycje na obszarach, gdzie kultura miejska dopiero się rozwijała, św. Mikołaj znakomicie nadawał się na patrona budowanej wśród lasów, na trudnym pograniczu polsko-krzyżackim, Bydgoszczy. Kujawskie kościoły parafialne o tym wezwaniu znane są nawet z XIII wieku, ale historycy powątpiewali, chyba niesłusznie jeśli wziąć się pod uwagę nowsze badania, czy znane z późniejszych źródeł patrodnia pochodzą z tego czasu18. W przypadku Bydgoszczy można spróbować postawić problem pochodzenia tego wezwania. Skąpa baza źródłowa niestety nie pozwala na rozwikłanie tej kwestii, ale upoważnia do postawienia roboczych hipotez, a niekiedy jedynie ostrożnych domysłów. Inną formą wyrażania kultu świętych jest imiennictwo19. Pierwsi wójtowie bydgoscy, którzy zapewne zainicjowali budowę kościoła, nosili imiona Jan i Konrad, a to co udało się ustalić do tej pory o Kesselhutach chełmińskich i śląskich (czyli być może krewnych pier­ wszego z nich), nie upoważnia do wiązania ich z kultem św. Mikołaja20. Ciekawe jednak, że jeden z nielicznych, znanych nam z imienia, bydgoszczan, mianowicie burmistrz w roku 1262 nosił imię Mikołaj. Fakt noszenia tego miana przez reprezentanta samorządu miej­ skiego może mieć tu pewne znaczenie. Warto bowiem pamiętać, iż Bydgoszcz otrzymała od Kazimierza Wielkiego lokalną, inowrocławską odmianę prawa magdeburskiego, co oznaczało na przykład przejęcie wzorców ustrojowych z tego miasta. W tym miejscu warto zauważyć, iż w Inowrocławiu już w roku 1320 istniał kościół św. Mikołaja, dobrze znany ze względu na odbywające się tam sesje procesu polsko-krzyżackiego21. Może zatem wzory inowrocławskie, głównego miasta Kujaw, a do niedawna stolicy książęcej, odegrały decy­ dującą rolę22. Fundatorami i pierwszymi patronami świątyni byli jednak wójtowie bydgoscy. Farę ukończono zapewne w roku 1399. Być może już wówczas jednym z wójtów bydgoskich był znany z roku 1403 Mikołaj Sansat. Można przyjąć, iż aktualny wójt mógł być zainteresowany obdarzeniem kościoła wezwaniem odnoszącym się do jego osobistego patrona. Z czasów późniejszych mamy w Bydgoszczy przykłady fundowania ołtarzy w farze dedykowanych osobistym patronom. W końcu XV wieku ołtarz św. Stanisława ufundował burmistrz Mi­ kołaj Giza wraz ze swym synem Stanisławem i radą miejską. Ołtarze św. Stefana i św. Se­ bastiana zawdzięczały natomiast swój byt mieszczanom bydgoskim, odpowiednio Stefanowi Bogurskiemu i Sebastianowi Ossowskiemu23. Z wykazu mieszczan bydgoskich, sporządzonego przez Z. Zyglewskiego, wynika, iż do połowy XV w. znanych nam jest kilkunastu Mikołajów24, co stanowi ponad 10% wszystkich znanych nam obywateli miejskich z tego okresu. Można ten wynik uznać za przejaw kultu dla świętego w mieście, gdyż później ten odsetek zdecydowanie spada. Kult św. Mikołaja nie rozwinął się jednak w średniowiecznej Bydgoszczy na tyle, by zaowocować dużymi fundacjami mieszczańskimi w okresie rozkwitu miasta w XVI-XVII wieku. Zahamowanie rozwoju kultu biskupa Miry mogło mieć kilka przyczyn. Pewne zna­ czenie mogła mieć tutaj zaobserwowana przez badaczy, dość wyraźnie zaznaczona w źródłach polonizacja władz miejskich i zapewne ogółu mieszkańców miasta po wielkiej wojnie z lat 1409-141125. W przypadku interesującego nas tematu większe znaczenia miała jednak chyba aktywność przybyłych do Bydgoszczy najpóźniej w 1 połowie 1398 roku karmelitów26. Zakon ten szczególnie aktywnie pielęgnował i na pierwszym miejscu stawiał propagowanie religijności maryjnej27. Bardzo żywa była u karmelitów także pobożność związana z kultem 54

Eucharystii. Od początku przyjęli oni święto Bożego Ciała, a konstytucje zakonne z 1324 roku poleciły, by pragnący tego zakonnicy obchodzili ten dzień szczególnie uroczyście. W roku 1399 karmelicka kapituła generalna nakazała zakonnikom w co drugi czwartek śpie­ wać mszę o Bożym Ciele (nota bene na przemian z mszą o Duchu Świętym)28. Bardzo ważny jest przy tym fakt, iż tego typu pobożność zyskała oficjalne poparcie dworu królewskiego. Nie inaczej było w przypadku Bydgoszczy. Z klauzuli dewocyjnej wspomnianego już do­ kumentu starosty Tomka z Węgleszyna z 1408 roku (potwierdzonego dwa lata później przez Władysława Jagiełłę) dowiadujemy się, iż donator polecił codziennie w porze jutrzni śpie­ wać w bydgoskim Karmelu mszę czczącą Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny. Oprócz tego w każdy czwartek przeznaczano na wotywę o Bożym Ciele. To ostatnie postanowienie wzmacniało zatem szczególnie kult Eucharystyczny w bydgoskim klasztorze29. Jeżeli teraz porównamy ten (zgodny z duchem religijności karmelickiej, a wzmocniony jeszcze przez Tomka) program liturgiczny z tym, co wprowadzali mieszczanie, za zgodą miejscowych władz kościelnych, w swojej świątyni parafialnej, to bez trudu zauważymy bardzo daleko idące analogie. 16 stycznia 1466 roku, na prośby mieszczan bydgoskich, biskup włocławski Jakub z Sienna powołał przy bydgoskiej farze Bractwo Bożego Ciała, nakazując, m.in. proboszczowi i wszystkim duchownym bydgoskim odprawiać w każdy czwartek w porze jutrzni mszę o Najświętszym Sakramencie30. W tym samym roku starosta bydgoski Jan z Kościelca, za zezwoleniem królewskim, ufundował ołtarz główny w tymże kościele. Program liturgiczny nadania przewidywał m.in. śpiewanie codziennej mszy o Matce Bożej, która miała być także odprawiana tempore maturo. Z zatwierdzenia tego nadania, które uczynił biskup włocławski Maciej Drzewicki w 1521 roku, wynika, że był to ołtarz tituli BN. Mariae Assumpcionis. Tytuł ten nawiązywał zatem wprost do głównego, aż po koniec XIV wieku święta karmelickiego31. O wpływie idei karmelickich na bydgoską społeczność miejską świadczy także moim zdaniem wezwanie szpitala (wraz z kościołem), założonego niedaleko klasztoru na Przedmieściu Gdańskim w roku 144832. Była to bowiem placówka nosząca patrocinium Ducha Świętego, którego kult zajmował również wyjątkowe miejsce w liturgi zakonników de Monte Carmelo33. Z powyższego wynika, iż niewątpliwie bydgoska świątynia parafialna w połowie XV wie­ ku przejmowała wzorce pobożności od jedynego działającego wówczas w środowisku byd­ goskim zakonu mendykanckicgo. Widocznie atrakcyjność propagowanych przez miejscowy Karmel kultów maryjnego i eucharystycznego zmusiły miejscowe czynniki kościelne do podjęcia rywalizacji z ośrodkiem karmelickim. Nie mogąc zaproponować wiernym nic bardziej atrakcyjnego postanowiono, jak sądzę, powielić propozycję karmelicką, co szcze­ gólnie widać po programie liturgicznym. Dzięki temu osiągnięto sytuację, w której uczest­ niczący w liturgii kościoła parafialnego nie mieli możliwości udać się na podobne nabożeń­ stwo do kościoła klasztornego. Powyższe uwagi pozwalają, jak sądzę, zrozumieć, dlaczego w bydgoskim środowisku miejskim rozwijający się początkowo dość prężnie kult św. Mikołaja uległ marginalizacji. To ostatnie znalazło swój wyraz także w znalezieniu sobie przez farę nowego patrona, który zajął miejsce przed biskupem Miry, a czasem nawet opuszczano pierwotne patrocinium, nazywając kościół parafialny jedynie św. Marcinem34. Chciałbym bardzo, aby tekst ten stał się zachętą dla badaczy zajmujących się bliżej historią nowożytną do podjęcia badań nad topografią sakialną Bydgoszczy i religijnością jej mieszkańców w tym okresie. 55

Przypisy:

1. R. Kabaciński, Gród i podgrodzie, [w:] Historia Bydgoszczy, t. 1, do roku 1920, red. M. Bis­ kup, Warszawa - Poznań 1991, s. 86-87. 2. W. Chudziak, Z badań nad wczesnośredniowiecznym zespołem osadniczym w Bydgoszczy, Komunikaty Archeologiczne, t. 6, 1996, s. 57-69; A. Bogucki, Kasztelanie nad dolną Brdą w XII i XIII w., Roczniki Historyczne, R. 62, 1996, s. 89-112; Z. Zyglewski, Bydgoski kościół św. Idziego w świetle źródeł ikonograficznych i kartograficznych, Kronika Bydgoska, t. 19, 1998, s. 146-175. Por. też wcześ­ niej J. Maciejewski, Z. Zyglewski, Kilka uwag o dziejach Bydgoszczy. W związku z ukazaniem się pierwszej naukowej monografii miasta, Kronika Bydgoska, t. 13, 1991, s. 152. W tych pracach podana starsza literatura. 3. Wiele wskazuje, że była to lokacja na surowym korzeniu, J. Maciejewski, Lokacja miasta Bydgoszczy, [w:] Bydgoszcz. 650 lat praw miejskich, red. M. Grzegorz, Z. Biegański, Bydgoszcz 1996, s. 30. 4. 1337 Chronicon dvitatis Bidgostiensis, Biblioteka Czartoryskich w Krakowie, rkps 1337, k. 127. 5. 1408: Codex diplomaticus Poloniae (dalej cyt. CDPol), ed. L. Rzyszczewski, A. Muczkowski, Varsoviae 1852, t. 2/2, nr 560; 1417: Bullarium Poloniae, t. 4, ed. I. Sułkowska-Kuraś, S. Kuraś ac H. Wajs, Romae-Lublini 1992, nr 111; 1466: Documenta ecclesias civitatis Bidgostiensis (Bromberg) concernentia, ed. E. Becker, Berlin 1918, s. 8; 1483: Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, sygn. 1, Księga przywilejów m. Bydgoszczy, k. 15; 1521: Documenta..., s. 8. 6. Z. Zyglewski, Bydgoski kościół..., s. 163. 7. Z. Guldon, J. Powierski, Podziały administracyjne Kujaw i ziemi dobrzyńskiej w XIII-XIV wie­ ku, Prace Wydziału Nauk Humanistycznych Bydgoskiego Towarzystwa Naukowego, seria C, nr 15, Warszawa - Poznań 1974, s. 26, przyp. 182. 8. Lites ac res gestae inter Polonos Ordinemque Cruciferorum, t. 3, ed. J. Karwasińska, Varsaviae 1935, s. 202. 9. F. Dachtera, Historia parafii bydgoskiej do roku 1772, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Pub­ liczna w Bydgoszczy, rkps 522, k. 89-90. 10. Niemal równocześnie ze sprawą bydgoską Jan Marszałkowie toczył w kurii papieskiej spór o probostwo św. Marii Magdaleny w Poznaniu, Buli. Pol., t. 4, nr 174; A. Radzimiński, Prałaci i kano­ nicy kapituły katedralnej płockiej w XIV i I poł. XV w. Studium prozopograficzne, t. 2. Kanonicy, Toruń 1993, s. 81. 11. Należy jednak pamiętać, iż widniejące na suplice papieskie fia t oznaczało co prawda zgodę na udzielenie prowizji, ale w ramach obowiązujących praw i zwyczajów. Istniała więc możliwość, że pozy­ tywna odpowiedź z różnych względów nie może być wykonana, S. Szczur, Supliki Kazimierza Wiel­ kiego, Roczniki Historyczne, t. 59, 1993, s. 52 i 60. Jeżeli nawet Jan Marszałkowie ją otrzymał na pro­ bostwo św. Mikołaja w Bydgoszczy, to nic nie wiadomo o tym, aby je rzeczywiście objął (A. Radzi­ miński, dz. cyt., s. 81-82). 12. Warto wziąć pod uwagę pewne analogie, jeśli chodzi o kształtowanie się stosunków kościel­ nych, z pobliskim Łabiszynem oraz Inowrocławiem. Szczególnie interesujący jest ten ostatni przykład, gdzie możemy stwierdzić najpierw występowanie świątyni NMP, następnie pojawia się (filialny?) związany z miastem kościół św. Mikołaja, w początkach XVI w. obydwa są parafialnymi, natomiast w II połowie tego stulecia starsza świątynia NMP była już tylko filią św. Mikołaja, choć z wydzielo­ nym okręgiem duszpasterskim, Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 19 i 22. 13. Wł. Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa 1985, s. 690. 14. M. Młynarska-Kaletynowa, W sprawie początków miast saskich w XII w. (Uwagi na margine­ sie artykułu K. Blaschke‘go), Kwartalnik Historii Kultury Materialnej, t. 26, 1978, s. 80-81, gdzie w przy­ pisach starsza literatura (głównie niemiecka) dotycząca kultu św. Mikołaja. 15. Tamże, s. 81. 16. R. Michałowski, Kościół św. Mikołaja we wczesnopiastowskich ośrodkach rezydencjonalnych. [w:] Społeczeństwo Polski średniowiecznej, t. 6, Warszawa 1994, s. 66. 56

17. Ostatnio opinię taką wyraził J. Rajman, Pogranicze śląsko-małopolskie w średniowieczu, Kra­ ków 1998, s. 256, przyp. 226, wskazując przy okazji, iż św. Mikołaj znalazł się na drugim miejscu, jeśli chodzi o ilość dedykowanych mu kościołów na pograniczu śląsko-małopolskim i w miastach Nadodrza. Obliczenia dla całej Polski umiejscowiły to patrocinium na drugim miejscu, zaraz po wezwaniach maryjnych, G. Karolewicz, Kult św. Marcina w Polsce do schyłku XVI w., Studia Theologica Varsavien- sia, t. 8, 1970, nr 1, s. 432. 18. Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 19-20, 29, 36, 19. Por. G. Karolewicz, dz. cyt., s. 438n; K. Jasiński, Kult świętego Aleksego w średniowiecznej Łęczycy, Roczniki Historyczne, R. 62, 1996, s. 9. 20. Por. J. Maciejewski, Lokacja..., s. 25-27; L. Łbik, Dziedziczne wójtostwo. Ważny epizod z dziejów średniowiecznej Bydgoszczy, Kronika Bydgoska, t. 18, 1997, s. 180-185. 21. Lites ac res gestae inter Polonos Ordinemque Cruciferorum, t. 1, ed. H. Chłopocka, Wrocław- Warszawa-Kraków 1970, s. 4, 14, 56, 60, 68, 75; Z. Guldon, J. Powierski, dz. cyt., s. 22. 22. Bydgoszcz może być także podejrzana o „eksport” swojego patrocinium do lokowanego wed­ ług wzorów bydgoskich Fordonu, gdzie kościół św. Mikołaja pierwszy raz wzmiankowano w roku 1596, ale mógł istnieć znacznie wcześniej, Visitatio Archiepiscopatus Pomeraniae Hieronimo Rozrażewski Vladislaviensi et Pomeraniae episcopo factae, cur. S. Kujot, Fontes Towarzystwa Naukowego w Toruniu, t. 2, 1898, s. 288. 23. F. Dachtera, dz. cyt., k. 50 i 54. 24. Wydaje się, iż wykaz ten zawiera 13 różnych Mikołajów, a niewątpliwie 12. Dodać do tego można jeszcze jednego. Był to Nicclos von Bromberg alis Niczko dymko vel juenoch z Księgi czyn­ szów fary chełmińskiej, wyd. Z. H. Nowak, J. Tandecki, Fo/ites Towarzystwa Naukowego w Toruniu, t. 78, s. 48. 25. Chociaż należy przyjąć raczej ewolucyjny charakter ten polonizacji, to musiała ona być także wynikiem emigracji tych bogatych rodzin niemieckich, które dotąd sprawowały władzę w mieście, por. J. Maciejewski, Lokacja..., s. 27; Z. Zyglewski, Organizacja władz miejskich i struktura narodo­ wościowa w Bydgoszczy w pierwszym stuleciu istnienia miasta, [w:] Bydgoszcz. 650 lat..., s. 65-66, gdzie starsza literatura. 26. J. Maciejewski, Z. Zyglewski, W sprawie początków klasztoru karmelitów w Bydgoszczy, N a­ sza Przeszłość, t. 87, 1997, s. 377-380. 27. O kulcie maryjnym w zakonie zob. T. M. Trajdos, U zarania karmelitów w Polsce, Warszawa 1993, s. 128nn. 28. Tamże, s. 143. 29. CDPol t. 2/2, nr 560; T. M. Trajdos, dz. cyt., s. 149. 30. Documenta..., s. 6-8; F. Dachtera, dz. cyt., k. 84a-84c. 31. Documenta..., s. 8-11; T. M. Trajdos, dz. cyt., s. 135, gdzie ukazana geneza późniejszego, ściśle karmelickiego święta MB Szkaplerznej. 32. E. Schmidt, Das Hospital zum Heiligen Geist, Jahrbuch der Historischen Gesselschaft fu r den Netzedistrict zu Bromberg, 1892, s. 97-101. 33. T. M. Trajdos, dz. cyt., s. 142-143. 34. Documenta..., s. 67: gdzie stwierdzono, iż kościół św. Idziego jest nunc autem filiali Parocho S. Martini.... Nie oznacza to oczywiście całkowitego zaniku czci dla pierwotnego patrona fary w śro­ dowisku bydgoskim. Np. w 1745 r. odnotowano w jednym z 15 ołtarzy świeżo namalowany obraz św. Mikołaja (tamże, s. 106.), a w 1808, jakby wracając do korzeni ufundowano największy dzwon w tym kościele (1325 kg), noszący imię Mikołaj (tamże, s. 206). Również, mimo powiększającej się liczby patronów bydgoskiej świątyni w XVIII w., św. Mikołaj utrzymał swoje drugie po św. Marcinie miejsce. Ks. Kazimierz Śmigiel

Z DZIEJÓW OBRAZU I KULTU MATKI PIĘKNEJ MIŁOŚCI W KOŚCIELE KOLEGIACKIM (FARNYM) W BYDGOSZCZY

I. Z dziejów kościoła farnego

Zycie religijne na terenie osady, a później miasta Bydgoszczy koncentrowało się w licz­ nych świątyniach, które wystawiono w ciągu wieków. Pierwszym budynkiem sakralnym był kościół pod wezwaniem św. Idziego. Początki jego sięgają grodu bydgoskiego i jest rzeczą prawdopodobną, że wystawiono go w czasach Władysława Hermana, kiedy kult św. Idziego był szczególnie żywy na ziemiach polskich. Drugą z kolei świątynią był kościół św. Mikoła­ ja. Dokument lokacyjny miasta z 1346 r. wspomina już o plebanie, nie określając bliżej jego stanowiska ani uposażenia. Sądzić zatem wypada, że już w momencie lokalizacji miasta istniała świątynia parafialna pod wezwaniem św. Mikołaja. W miarę rozwoju miasta przyby­ wały nowe kościoły. W połowie XVII w. było w Bydgoszczy 9 kościołów, wśród których wyróżniał się wspaniałą architekturą gotycką kościół pod wezwaniem św. Mikołaja i Mar­ cina. Początki tej budowli sięgają XV w. Wzniesiono ją na miejscu drewnianego kościoła św. Mikołaja, spalonego w 1409 r. przez Krzyżaków. Jej budowę ukończono w 1502 r. Dzi­ siejszy wygląd zewnętrzny Fary odpowiada w zasadzie kształtom, jakie jej wówczas nadano. Kościół składał się już wtedy z trzech naw. Całkowicie niezmienną formę zachował zachod­ ni szczyt kościoła, ozdobiony blendami zakończonymi tzw. oślimi grzbietami. Kościół ufun­ dował Jan Kościelecki, wojewoda inowrocławski, starosta bydgoski i malborski. Później dobudowano do kościoła kaplice. Najstarszą z nich była kaplica św. Anny fun­ dacji Marcina Orłowity. Dalsza kaplica - św. Jana Ewangelisty, fundowana przez A. Rych- łowskiego i Jadwigę Rygulską, została dobudowana na początku XVII w. Trzecia kaplica, świętych Stefana i Sebastiana, wzmiankowana jest w wizytacji bpa Macieja Łubieńskiego z 1633 r. Główny ołtarz pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP dla nowego kościoła farnego ufun­ dowany już został w roku 1466, a więc jeszcze przed zakończeniem budowy, przez wspom­ nianego już Jana Kościeleckiego. W tymże ołtarzu znajdował się stary obraz Trójcy Sw. zasła­ niany przez obraz Koronacji NMP. W nadstawie ołtarzowej umieszczone były wizerunki patronów kościoła: św. Marcina i św. Mikołaja. Później ufundowane zostały dalsze ołtarze: św. Stanisława - pod koniec XV w., Ofiarowania NMP - XVI w., Niepokalanego Poczęcia - 58

XVI w. Pod koniec XVI w. istniało w kościele farnym 9 ołtarzy. W połowie XVIII w. liczba ta wzrosła do 15. Poważnym zniszczeniom uległ kościół farny pod koniec XVIII w. Dzieło zniszczenia pogłębiły wojny napoleońskie, kiedy Francuzi i Rosjanie używali w latach 1806-1813 koś­ cioła dla celów wojskowych. Po wojnach napoleońskich kościół nie nadawał się dla celów kultu. W latach 1819-1829 kościół został wyremontowany, przy czym usunięto kaplice będące w stanie ruiny. Dopiero w roku 1831 wznowiono służbę Bożą w kościele farnym. W czasie remontu wnętrze kościoła farnego zostało obrzucone tynkiem (przedtem były surowe ściany z cegły cysterskiej). Po remoncie przeniesiono do Fary ołtarze i inne sprzęty kościelne z sekularyzowanego kościoła karmelitańskiego. Wnętrze kościoła zostało przyoz­ dobione w latach 1924-1925 bogatą polichromią, która zachowana została aż do dzisiaj.

II. Historia obrazu Koronacji Najświętszej Maryi Panny

W kościele farnym na szczególną uwagę zasługuje obraz Matki Bożej z różą, nazwany w do­ kumentach historycznych obrazem Koronacji Matki Bożej. Wspomniany obraz namalowany został na drewnianej płycie, którą pokryto lnianym płót­ nem oraz wielowarstwowym gruntem klejowokredowym. Płyta ma obecnie wymiary 104 x 180 cm, ale pierwotnie była większa i została zmniejszona w późniejszym czasie, prawdo­ podobnie w celu dopasowania jej do wnęki ołtarzowej. Malarz wykonał dzieło techniką temperową, wykańczając je laserunkami. W latach 1922-1923 usunięte zostały stoczone przez owady drewniane płyty, malowidło zaś naklejono na płytę z desek sosnowych. W czasie II wojny światowej obraz wywieziono do kościoła w Mąkowarsku, gdzie na skutek nieko­ rzystnych warunków malowidło uległo znacznym uszkodzeniom. W 1950 r. obraz zdjęto z płyty sosnowej i naklejono na nową. Usunięto również wszelkie przemalowania, tak że żaden fragment autentycznego dzieła nie jest zakryty ani zmieniony. Nieliczne brakujące fragmenty zrekonstruowano. Analizując obraz ze strony formalno-stylistycznej można być przekonanym, że dzieło jest w takim stanie, w jakim wyszło spod pędzla jego autora. Obraz przedstawia Najświęt­ szą Maryję Pannę w ujęciu, które w ikonografii XV i XVI w. na północ od Alp określano jako Beatissima Maria Virgo in coelum assumpta. Najświętsza Maryja Panna w pozycji stojącej, lekko zwrócona swym bokiem do widza, ugięta w nieznacznym, ale wdzięcznym kontra- poście, lewą ręką podtrzymuje Dzieciątko Jezus, w prawej zaś dłoni nieco wzniesionej ukazuje rozwiniętą pąsową różę. U stóp Madonny jest sierp księżyca rogami skierowany ku górze. Z lewej strony obrazu tuż przy postaci Matki Bożej znajduje się mała klęcząca postać mężczyzny w renesansowym płaszczu czerwonego koloru, z modlitewnie złożonymi ręko­ ma, zwracającego się się ku Madonnie; wokół klęczącej postaci - wijąca się banderola z na­ pisem gotyckimi minuskułami: Mater Dei memento mei. Nad głową Matki Boskiej dwaj aniołowie oburącz unoszą koronę. Całe tło obrazu jest złocone, w gruncie zaś znajduje się modelowany ornament plasty­ czny o motywach roślinnych. Postać Matki Boskiej okala mandorla z falistych płomieni, sa­ mą zaś głowę kolisty, również w gruncie modelowany nimb. Prof. Tadeusz Dobrowolski dając artystyczną ocenę obrazu pisze, że „jak się zdaje, jest to najpiękniejsza z wszystkich znanych polskich podobizn Dziewicy”. Ujęcie Najświętszej Maryi Panny w obrazie bydgoskim, jak zresztą w wielu obrazach z tego czasu, stanowi kompilację trzech ikonograficznych tematów: 59

1. apokaliptycznej „Niewiasty obleczonej w słońce”, z księżycem u stóp, którymi dep­ cze smoka (węża) na tle złotej promienistej tarczy słonecznej, najczęściej w kształcie man- dorli. Niewiasta bywa przedstawiana z dzieciątkiem lub bez niego; 2. temat koronacji NMP Ujęcie to ma w ikonografii 5 zasadniczych odmian, z których jedną jest koronacja dokonywana przez aniołów; 3. temat Wniebowzięcia NMP Także i ten temat ma wiele wersji. Jedna z nich, naj­ bardziej w ujęciu statyczna, pod wpływem litanii loretańskiej łączy temat „Niewiasty oble­ czonej w słońce” z tzw. somatycznym wniebowzięciem NMP (w odróżnieniu od wniebo­ wzięcia duszy Maryi, znanego zwłaszcza w sztuce bizantyńskiej). W tej wersji Maryja, na tle złotej mandorli z księżycem u stóp, cieszy się już chwałą niebieską. Korona z gwiazd dwu­ nastu symbolizuje apostołów. Autor obrazu bydgoskiego łączy elementy trzech tematów, pomijając smoka apokalipty­ cznego i koronę z gwiazd. Natomiast daje dodatkowy motyw - pąsową różę, dzięki której ustaliła się nazwa obrazu: Matka Boska z różą. Według pism mistyków chrześcijańskich czerwona róża jest zabarwiona Najświętszą Krwią, która wypłynęła z ran Chrystusowych. Św. Bernard z Clairvaux w Sermo de Beata Maria porównuje Najświętszą Maryję Pannę do białej róży ze względu na jej dziewiczość, do czerwonej zaś ze względu na jej miłość: Maria rosa fuit candida per virginitatem, rubi- cunda per charitatem. Krótko mówiąc, można objaśnić znaczenie róży w bydgoskim obrazie w sposób następujący: Maryja wzięta została do nieba i ukoronowana chwałą niebieską dzięki swojej miłości względem Jezusa, który z miłości przelał Najdroższą Krew; odpowia­ dając na tę właśnie miłość, odwzajemnia się ona Jezusowi miłością dziewiczą i ofiarną. Wspomniana symbolika skłania, aby Maryję przedstawioną w bydgoskim obrazie nazwać Matką Pięknej Miłości. Tadeusz Dobrowolski opowiedział się za powstaniem dzieła w pierwszej ćwierci XVI w. Zauważył też, że „mimo naleciałości renesansowych zabytek nasz jest w gruncie wykwitem średniowiecznego kultu Najświętszej Maryi Panny, a i pod względem formalnym należy raczej do gotyku...”. Zastanawiając się zaś nad rodowodem obrazu, uwypuklił ewentualność wielkopolskiego pochodzenia dzieła. Hipoteza Dobrowolskiego o wielkopolskim pochodzeniu bydgoskiego obrazu stała się punktem wyjścia Iwony Puzowskiej do ustalenia rodowodu obrazu. Jej zdaniem najwięcej wspólnych cech posiada obraz Sacra Cotwersatione z Dolska (ok. 1510 r.). Na obrazie z Dol­ ska przedstawione są trzy postacie stojące: Matka Boska z Dzieciątkiem (pośrodku) i po bo­ kach święci Andrzej i Barbara. Puzowska przypuszcza, że obraz bydgoski w swej pierwotnej postaci również zawierał postaci patronów kościoła: św. Mikołaja i św. Marcina. Na obu ob­ razach występuje ten sam motyw aniołów trzymających koronę nad głową Maryi. Inne ana­ logie: w obu obrazach jest ten sam typ twarzy o drobnych rysach i wypukłym dużym czole; delikatny uśmiech z uniesionymi kącikami ust; długi mało wydatny nos; ta sama forma mał­ żowiny usznej; podobne są włosy (jedwabiste i utrefione); podobieństwo jest w rodzajach i fakturze tkanin (miękkość aksamitu, połysk brokatu, układ fałd); analogiczny jest koloryt obrazów, odbłysk światła na kamieniach biżuterii i zapinek. Wspomniane podobieństwa wskazują na to, iż obraz z Dolska i z Fary bydgoskiej mają wspólne pochodzenie. W roku 1992 Z. Białłowicz-Krygierowa uznała, że twórcą tryptyku z Dolska jest malarz poznański Stanisław Skórka, który z powodu niewypłacalności zbiegł z Krakowa do Pozna­ nia, gdzie prowadził swój warsztat poświadczony w latach 1507-1513. Stanisław Skórka na­ leżał do wybitnych malarzy wielkopolskich. 60

Ostatnio Dariusz Markowski zauważa, że Stanisława Skórkę łączyły relacje z Bydgosz­ czą. W roku 1512 został zobowiązany do powrotu do Bydgoszczy, aby kontynuować prace malarskie w kościele karmelitów pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny. Zdaniem te­ goż autora czas powstania Madonny bydgoskiej należy datować na rok 1513. Natomiast Mar­ kowski sądzi, że obraz był pierwotnie przeznaczony do kościoła karmelitańskiego i dopiero po kasacie klasztoru w XIX w. znalazł się w kościele farnym. Markowski nie udowodnią faktu przeniesienia obrazu do kościoła farnego. Według najnowszych badań można hipotetycznie przyjąć, że obraz bydgoski namalował Stanisław Skórka i że dzieło powstało na początku XVI w. Badania archiwalne potwierdzają, że dzieje tego obrazu są ściśle związane z głównym ołta­ rzem kościoła farnego. Ołtarz ten w dokumencie fundacyjnym Jana Kościeleckiego z roku 1466 nosi tytuł Beatissimae Mariae Virginis, bez bliższego określenia. Natomiast w dokumencie z 1521 r. powierzającym patronat nad ołtarzem Stanisławowi Kościeleckiemu, jednemu z nas­ tępców Jana Kościeleckiego, czytamy: ,... adaltarepraedictum tituli R.V. Mariae Assumptionis in ecclesia parochiali Bidgostiensi pro decantanda Missa matura singulis diebus perpetuis, futuris tempo- ribus...” Wspomniane dokumenty milczą na temat samego obrazu Matki Bożej. Natomiast zna­ mienne jest, że dopiero w dokumencie erekcyjnym z 1521 r. uściślono już tytuł ołtarza, co wska­ zywałoby, że w tym czasie już istniał obraz i istniała zgodność tytułu ołtarza z treścią obrazu. Materiały archiwalne, dzisiaj dostępne, nie zawierają do roku 1745 wzmianek o samym obrazie Matki Bożej z ołtarza głównego. Dopiero wizytacja biskupa włocławskiego Walen­ tego Aleksandra Czapskiego z 1745 r. wyraźnie wzmiankuje obraz „Coronationis Beatissi­ mae”, który wówczas zakrywał obraz Trójcy Przenajświętszej mieszczący się również w ołtarzu głównym. Drugą wyraźną wzmiankę zawiera wizytacja Antoniego Kazimierza Ostrowskiego z roku 1763: In velamento autem, quo clauditur prima imago (S. Trinitatis) est imago Coronationis Beatae Mariae Virginis. O obecności tego obrazu świadczą również liczne fundacje. W roku 1634 powstała fundacja Jana Wolańskiego, który przeznaczył na kult Matki Boskiej przy głównym ołtarzu 7000 polskich florenów, zdeponowanych na dobrach w Łabiszynie i Rynarzewie. Fundacja Łochowskiego przeznaczała na ten sam cel 250 florenów z rocznym czynszem 20 florenów. W roku 1731 Katarzyna Złotnicka i Marcin Przybyszewski zapisali łącznie 2000 florenów na odmawianie różańca. Ruina, jakiej uległ pod koniec XVIII w. kościół farny, prawdpodobnie nie ominęła rów­ nież wizerunku Madonny. W obrazie bowiem około połowy XIX w. naklejono oleodruki na twarz Matki Boskiej i Dzieciątka oraz nałożono metalowe sukienki. Dopiero w latach 1922-1923 staraniem proboszcza Fary ks. prałata Tadeusza Skarbka-Mal- czewskiego przywrócono obrazowi pierwotną formę. Dokonał tego wybitny konserwator profe­ sor Jan Rutkowski. Powtórnym zabiegom konserwacyjnym poddano obraz w 1950 r., bowiem na skutek znacznej deformacji płyty i pofałdowania samego malowidła okazały sie niezbędne prace konserwatorskie, których dokonał artysta malarz profesor Leonard Torwirt z Torunia.

III. Kult Matki Boskiej w Farze bydgoskiej

W kościele farnym kult Matki Bożej skupiał się wokół ołtarzy i obrazów poświęconych Najświętszej Maryi Pannie. Najstarszy kult związany jest z ołtarzem głównym. Już bowiem w roku 1466 na podsta­ wie fundacji Jana Kościeleckiego i magistratu bydgoskiego 4 mansjonarzy miało obowiązek 61

śpiewania: codziennie oficjum o Najświętszej Maryi Pannie Chwalebnej (Reatae Mariae Virginis Gloriosae). W wizytacji bpa Hieronima Rozrażewskiego z roku 1596 wzmiankowani są 4 altarzyści, którzy wraz z proboszczem odprawiali nabożeństwo maryjne w następują­ cym porządku: w niedziele i święta śpiewali we wczesnych godzinach oficjum o Matce Bożej z udziałem schola cantorum. Potem następowała ranna Msza św. o Matce Boskiej. Po niej kursorycznie odprawiano godziny kanoniczne de Beata. Po południu śpiewano w chórze nieszpory niedzielne lub świąteczne. W dni powszednie odprawiano przed głównym ołta­ rzem ranną Mszę św. de Beata, z wyjątkiem wtorku. Po południu również śpiewano godziny kanoniczne de Beata, z wyjątkiem wtorku. W roku 1634 złotnik bydgoski Jan Wolański przyczynił się do wzmożenia czci do Matki Boskiej. Jego fundacja 7000 florenów polskich umożliwiła codzienne kursoryczne odmawia­ nie godzin kanonicznych de Beata. Zobowiązania wynikające z fundacji były wypełniane w XVII w., chociaż wizytacja Dąmbskiego z 1699 r. wspomina o pewnym osłabieniu kultu, które nastąpiło prawdopodobnie wskutek niedbalstwa proboszcza. Został on napomniany przez wizytatora, by postarał się o dwóch mansjonarzy, było ich bowiem tylko dwóch, oraz, aby tymże duchownym wypłacał sumiennie wynagrodzenie wynikające z fundacji. Wspom­ niana wizytacja wzmiankuje o odprawianiu wotywy i śpiewaniu oficjum, do czego zaanga­ żowani byli nawet kościelny i bakałarz. Po wojnach szwedzkich, kiedy zaznaczył się wyraźnie upadek świetności miasta, nastąpił również zanik kultu maryjnego. Duszpasterstwem w całym mieście zajmował się w tym cza­ sie zaledwie jeden kapłan. Tylko rzadko śpiewano w chórze matutinum i nieszpory, brakowa­ ło bowiem śpiewaków, a nawet organisty. Pomagali w duszpasterstwie ojcowie jezuici, odpra­ wiając Msze św. i głosząc kazania. Ustała aktywność licznych bractw przy poszczególnych oł­ tarzach. Nie odprawiano oficjum de Beata. Paweł Wolski, wizytując w roku 1712 parafię, pisał: Asseńtur, quod in hac ecclesia sit Imago B.V. Mariae, pieta gratiosa, cum suis indulgentiis, quae ta men in Actu Yisitationis non suntpraesentatae... Znamienną jest też rzeczą, że dekret reformacyjny wystawiony przez Jerzego Ciećwierskiego nie wspomina o konieczności wznowienia kultu Matki Boskiej, poprzestając jedynie na ogólnych poleceniach dotyczących duszpasterstwa. W tym czasie nastąpił upadek miasta. Spustoszenia wojenne i zarazy (ostatnia w 1710 r.) prze­ rzedziły mieszkańców Bydgoszczy. Jednakże zauważalna jest także pewna dążność do reakty­ wowania nabożeństwa maryjnego, czego wyrazem jest wspomniana już fundacja Katarzyny Złotnickiej i Marcina Przybyszewskiego na odmawianie różańca przed głównym ołtarzem. Wizytacja Czapskiego z 1745 r. wspomina obligacje kultowe, ale milczy na temat stanu kultu. Wspomniana już destrukcja kościoła w czasie wojen napoleońskich oraz zalepienie w po­ łowie XIX w. wizerunku Matki Boskiej i Dzieciątka świadczą o tym, że pierwotny wygląd Madonny bydgoskiej poszedł w zapomnienie. W XIX w. istniał nadal pewien kult maryjny. Arcybiskup Marcin Dunin na prośbę pro­ boszcza bydgoskiego zredukował w 1833 r. zobowiązania fundacyjne do odprawiania Mszy św. śpiewanej de Beata we wszystkie soboty jako pozostałość po fundacji Wolańskiego oraz do odprawiania 18 wotyw o Matce Bożej jako oblig różańcowy. Zredukowane zobowiązania fundacyjne wypełniano przez cały wiek XIX. W roku 1903 nastąpiła dalsza zmiana w wyko­ naniu fundacji Wolańskiego. Na kilkakrotne prośby ks. proboszcza Markwarta Konsystorz Generalny Gnieźnieński zezwolił, aby trzeci wikariusz farny, zobowiązany do wypełnienia zredukowanych obligów mszalnych, mógł aplikować stypendia manualne (dawane bezpo­ średnio przez wiernych w odróżnieniu od stypendiów fundowanych). Proboszcz argumen­ tował w następujący sposób: głównym celem zapisu Wolańskiego było podniesienie kultu 62

Matki Boskiej, czemu miało służyć kolegium mansjonarzy, udotowane przez niego. Fun­ dacja Wolańskiego nie miała na celu zapewnienia fundatorowi Mszy św. za jego duszę. De­ cyzja konsystorza gnieźnieńskiego z roku 1903 nie zmieniała woli ofiarodawcy, zachowując zasadniczy element fundacji, mianowicie kult Matki Boskiej. Historia kultu Matki Boskiej do schyłku XIX w. byłaby niepełna, gdyby pominąć dwa dodatkowe aspekty: 1. istnienie innych ośrodków czci maryjnej w samej Farze i w innych kościołach Bydgoszczy; 2. liczny zbiór wotów maryjnych jako zewnętrzny wyraz łask, jaki­ mi Matka Boska obdzielała swoich czcicieli. Należy uwypuklić, że istniały w kościele farnym dalsze ołtarze i obrazy, z którymi zwią­ zany był żywy kult maryjny. Ołtarz Ofiarowania NMP posiadał w 1601 r. fundację szlachci­ ca Macieja Smuleckiego, starosty bydgoskiego, wynoszącą 200 florenów polskich. Podo­ bnie bracia Sierscy złożyli w roku 1607 zapis tej samej wysokości. Dalsze legaty o łącznej wysokości 2000 florenów zostały złożone w latach 1585, 1628, 1634, 1636, 1655. Ciekawą informację na temat ołtarza Ofiarowania NMP zawiera wizytacja biskupa włocławskiego Stanisława z Lubrańca Dąmbskiego z 1699 r.: Altare nihilominus in quo est imago miraculosa, possessionis Rndi Gregorii Chwalikowski, habet suam dotem, cuius iam inscriptiones necessańas Tandem is idem R. Chwalikowski produxit fundatinem eiusdem altaris novam de anno Domini 1666 factam, in qua fundatione seu electione trigin ta quinque missas, salvis oneribus dicti altaris ex primaeva sua fundatione impositis, obligatur. Przy ołtarzu ustanowiony był osobny altarzysta. Z ołtarzem związany był specjalny odpust 10 lat, odnawiany co dziesięć lat. Akta wizytacyjne arcybiskupa Ignacego Krasickiego z roku 1801 zawierają szczegółowy opis tego ołtarza. Obraz był w dobrym stanie, ozdobiony częściowo pozłacaną koroną, dwunastoma gwiazdami nad głową i księżycem pod nogami. XIX-wieczne akta wizytacyjne zawierają wzmiankowania o odpuście w dniu Ofiarowania NMP. Kult maryjny koncentrował się również wokół ołtarza Niepokalanego Poczęcia NMP, ale jak można sądzić z nikłej liczby legatów, intensywność kultu nie dorównywała już wspomnianym obrazom. I ten obraz posiadał bogate przyozdobienie. Zdobiła go korona nad głową Matki Boskiej, wykonana w greckim stylu, oraz 12 pozłacanych gwiazd i sre­ brzysty księżyc. Dzieciątko z koroną promienistą trzymało serduszko. Obraz pokrywała sukienka srebrna. Wizytacja z roku 1730 wspomina jeszcze obraz Matki Boskiej Bolesnej, niezbyt wielki, oprawiony w ramę. Przeglądając inwentarze zawarte w protokołach wizytacyjnych, zauważa się wielką ilość cennych przedmiotów, ozdób, nierzadko złotych i srebrnych, przeznaczonych na upiększe­ nie obrazów. Fundowała je pobożność maryjna. W pierwszej połowie XIX w. do Fary przeniesiono z kościoła karmelitańskiego obraz i ołtarz Matki Boskiej Szkaplerznej. Od tego czasu corocznie obchodzi się odpust związany z tym ołtarzem. Arcybiskup Mieczysław Ledóchowski wizytując w 1871 r. parafię, zaliczył wizerunek Matki Boskiej Szkaplerznej do obrazów łaskami słynących. Współcześnie obraz ten cieszy się żywym kultem wiernych. Wdzięczność ludu Bożego za laski otrzymane za pośrednictwem Maryi wyrażała się licz­ nym wotami, które pod koniec XVIII w. zostały wraz z innymi precjozami kościoła farnego przekazane na cele narodowe. Ich wartość wynosiła 200 grzywien. Dzięki zachowanym inwentarzom możemy zobrazować ich wygląd. Były tam: 10 sznurów korali, 4 sznury pereł, dwie zausznice wysadzane kamieniami szlachetnymi, 4 sznury bisiorów i inne. Wymowne były wyobrażenia widniejące na wotach. Centralne miejsce zajmowała zwykle postać Matki Boskiej, ku której zwracał się człowiek w geście podzięki. Byli to niekiedy rodzice oddający 63 jej dziecko uratowane od śmierci, innym razem człowiek składający w symbolicznym geście uzdrowioną rękę lub nogę. W jednym przypadku wotum zawierało insygnia miejskie, co miało zapewne związek z oddaniem się miasta pod opiekę Matki Boskiej w czasie jednej z licznych wówczas klęsk żywiołowych. Wota są składane również w czasach najnowszych, są liczniejsze i stanowią permanentne potwierdzenie stale wzrastającego kultu maryjnego Na nowe tory skierował kult Matki Boskiej ks. prob. Tadeusz Malczewski, przywracając obrazowi w głównym ołtarzu pierwotną jego postać, co niewątpliwie przyczyniło się do oży­ wienia nabożeństwa maryjnego, którego forma charakteryzowała się spontanicznym udzia­ łem wiernych w nabożeństwach parafialnych ku czci Matki Boskiej. Po II wojnie światowej nastąpił ogólny wzrost pobożności maryjnej w Polsce, co również wpłynęło na wzrost czci wizerunku maryjnego, który coraz częściej nazywano obrazem Mat­ ki Boskiej Bydgoskiej albo Matki Boskiej z różą. Sprawozdanie przedwizytacyjne z 1953 r. nazywa obraz Matki Boskiej Bydgoskiej cudami słynącym, a dalej wspomina o sobotnich na­ bożeństwach odprawianych przed tym obrazem o godz. 8 i 19. Bowiem kard. Stefan Wy­ szyński, arcybiskup gnieźnieński i warszawski, prymas Polski, udzielił 5 czerwca 1952 r. na mocy specjalnych upoważnień Stolicy Apostolskiej przywileju na odprawianie Mszy św. wotywnych o Macierzyństwie NMP we wszystkie soboty, jeżeli nie przypada święto I lub II klasy albo święto de praecepto lub ferie, wigilie czy oktawy uprzywilejowane. Ponadto tego samego dnia zezwolił na obchodzenie uroczystości patronalnej w święto Macierzyń­ stwa NMP, udzielając wiernym odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami. Wzrost kultu Matki Boskiej jako skutek wspomnianych przywilejów i pracy duszpaster­ skiej dał się zuważyć z roku na rok. Proboszcz parafii w sprawozdaniu przedwizytacyjnym z roku 1953 r. pisze o gromadnym udziale wiernych w nabożeństwach sobotnich i o duchu maryjnym przenikającym całą parafię. Współczesna forma kultu maryjnego w parafii odbie­ ga od formalistycznego stylu pobożności średniowiecznej kontynuowanej jeszcze z pew­ nymi zmianami, w tym samym jednak duchu, niemal do pierwszego dwudziestolecia XX w. Sama idea czci maryjnej pozostała jednak niezmieniona, spontaniczny zaś udział wiernych w nabożeństwach rodzi nadzieje na przemianę serc. Pobożność maryjna narodu polskiego przybrała cechy zorganizowanego i jednolitego kultu w czasie Wielkiej Nowenny przed Tysiącleciem Chrztu Polski. Powszechność i jed­ nolitość kultu maryjnego w ramach Wielkiej Nowenny determinowała w pewnym stopniu nabożeństwo maryjne w Farze bydgoskiej. Mogło ono spełniać swą rolę tylko w duchu ogól­ nych wytycznych Episkopatu Polski. Jednakże w Farze bydgoskiej istniały pewne odręb­ ności kultowe, mające z woli Prymasa Polski podkreślać wyjątkowy, uświęcony tradycją stuleci kult Matki Boskiej z różą. Ważnym krokiem w tym kierunku było polecenie Księ­ dza Prymasa, aby w roku nowenny poświęconym rodzinom katolickim we wszystkie święta maryjne roku kościelnego odprawiano przed ołtarzem Matki Boskiej Bydgoskiej Msze św. w intencji rodzin katolickich. Ta specyfika pozostała trwałą cechą czci maryjnej. Ważnym wydarzeniem w dziejach kultu maryjnego była koronacja obrazu Matki Bos­ kiej Bydgoskiej, która dokonana została w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, dnia 29 maja 1966 r. Aby umożliwić w niej udział licznych mieszkańców Bydgoszczy, obraz został przewieziony na bożą rolę przy kościele Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwede­ rowie. Prymas Polski, kard. Stefan Wyszyński odprawił przepisane modlitwy, wierni zaś odśpiewali Pod Twoją obronę. Współkoronatorem obrazu był ks. Antoni Pawłowski, biskup włocławski ze względu na wielowiekową przynależność administracyjną Bydgoszczy do diecezji włocławskiej. Mszę św. celebrował biskup pomocniczy gnieźnieński Jan Czerniak. 64

Słowo Boże wygłosił Ksiądz Prymas, nawiązując zaś do aktu oddania młodzieży bydgoskiej powiedział: Zbliżyła się tutaj młodzież drugiego tysiąclecia i pytała, czy my jej wierzymy i ufamy. Odpowiem ci, Droga Młodzieży Bydgoska. My wam wierzymy i ufamy, my was kochamy i błogosła­ wimy wam na nowe wiary tysiąclecie. Kard. Wyszyński składając podziękowanie licznie przyby­ łym biskupom, powiedział do Karola Wojtyły: Dziękuję Tobie, Arcybiskupie Metropolito Krakow­ ski, który tak chętnie przyjąłeś moje zaproszenie i pospieszyłeś, aby nas uradować swą obecnością i u- czestniczyć w tym wspaniałym akcie hołdu dla Matki Pięknej Miłości. Aktem oddania duchowień­ stwa bydgoskiego Matce Najświętszej w opiekę zakończyła się uroczystość. Obraz wzięła na ramiona młodzież licealna. Samochód z obrazem ruszył w kierunku fary. Na całej trasie stały tłumy wiernych. W uroczystości wzięło udział około 70 tys. wiernych. Koronacja obrazu stała się poważnym impulsem do ożywienia czci Matki Boskiej Pięk­ nej Miłości i to zarówno w wymiarze parafii, jak całego miasta czy nawet regionu. Można powiedzieć, że stanowi wyraźną cezurę w dziejach czci obrazu. Wzrosła liczba odprawia­ nych codziennie Mszy św. i mszy wotywnych. Permanentnie wierni modlą się przed jej obrazem, a z wdzięczności za otrzymane łaski składają liczne wota. Codziennie odmawia się wspólnie różaniec, a w sobotę na sposób fatimski. Ta ciągła obecność modlących się skłoniła do zorganizowania stałego dyżuru spowiedniczego, który wypełniają kapłani byd­ goscy. W każde ważniejsze święto maryjne Msza św. jest celebrowana pod przewodni­ ctwem biskupa. W sanktuarium Matki Boskiej Pięknej Miłości odbywają się uroczystości narodowe i państwowe. Np. święto 3 Maja gromadzi tak liczną rzeszę mieszkańców Byd­ goszczy, że Msza św. odprawiana jest obok świątyni maryjnej na Starym Rynku. Do sanktuarium maryjnego przybywają pielgrzymi i zorganizowane grupy pielgrzymko­ we. Przed obrazem Matki Boskiej modlili się: Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński, kard. Karol Wojtyła, kard. Józef Glemp, nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk, biskupi z kraju i zagranicy. Na uwagę zasługują zorganizowane pielgrzymki: młodzieży maturalnej, dzieci pierwszokomunijnych, poszczególnych parafii bydgoskich, grup zawodowych, cho­ rych, rodzin, bractw i stowarzyszeń religijnych. Abp Henryk Muszyński wysoko ceniąc rangę sanktuarium, erygował 5 września 1993 r. Kapitułę Kolegiacką pod wezwaniem Mat­ ki Pięknej Miłości - Matki Kościoła. W ostatnich latach świątynia maryjna wyrasta na centrum nowej ewangelizacji, przede wszy­ stkim przez rodzinę. Tutaj koncentruje się duszpasterstwo rodzin miasta Bydgoszczy, ruchów i stowarzyszeń prorodzinnych, Rodzin Szensztackich, Domowego Kościoła, Forum Rodzin. U progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa cudowny obraz zajaśnieje nowym blaskiem i będzie dalej patronował Ziemi Bydgoskiej.

IV. Charakterystyka źródeł historycznych i opracowań

Podstawowym materiałem historycznym są źródła rękopiśmienne i drukowane. Do pierwszej grupy należy zaliczyć akta wizytacyjne kościoła farnego w Bydgoszczy, spi­ sane z polecenia biskupów włocławskich do roku 1764 r., kiedy nastąpiło odłączenie Byd­ goszczy od diecezji włocławskiej i przyłączenie do archidiecezji gnieźnieńskiej. Zespół akt wizytacyjnych zawiera przydatne do tematu tomy: 1, 7, 8, 9 b, 12, 16, 19, 44. W zespole tym najważniejsze są wizytacje: bpa Stanisława z Lubrańca Dąmbskiego (1712), bpa Krzysztofa Antoniego Szembeka (1730) oraz bpa Antoniego Kazimierza Ostrowskiego (1763). Pierwszą wizytację dokonaną na polecenie abpa Ignacego Krasickiego przeprowadził w 1801 r. ks. Bartłomiej Nehring. Następną wizytację, wykorzystaną w opracowaniu, przeprowadził 65 w 1871 r. abp Mieczysław Ledóchowski. Punkt ciężkości wizytacji kanonicznych stanowiły sprawy majątkowe. Dlatego szczegółowe inwentarze majątku kościelnego umożliwiają wgląd w przedmioty kultu. Dobrze osadzone są w materiale źródłowym fundacje pobożne, natomiast brak jest dokumentacji na temat form kultu i o udziale w nim wiernych (piel­ grzymki). Niedokładne i skąpe są informacje dotyczące samego obrazu Matki Boskiej. Po­ dobnie przedstawia się sprawa, gdy idzie o XIX-wieczne materiały. Dopiero w czasach naj­ nowszych dobrze dokumentuje się wspomniane zagadnienia. Część źródeł opublikował w 1918 r. proboszcz bydgoski, Edward Becker, pod tytułem Documenta Ecclesias cwitatis Bidgostiensis ... concementia. Istotne znaczenie dla tematu posia­ dają następujące dokumenty: Erectio supra maturam in parochia Bidgostiensi (1466), dekret bpa Macieja Drzewickiego (1521), wizytacje bpa Hieronima Rozrażewskiego (1596) oraz bpa Antoniego Kazimierza Ostrowskiego (1763). Analiza materiału źródłowego prowadzi do następujących stwierdzeń: 1. istnieje w farze bydgoskiej kilka ośrodków kultu maryjnego, wśród których naj­ starszym jest obraz Koronacji Matki Boskiej w ołtarzu głównym; 2. istnieje tradycja kultu maryjnego skupionego wokół wszystkich ośrodków oraz naj­ starszego i najwybitniejszego w odniesieniu do obrazu Matki Boskiej w głównym ołtarzu; 3. istnieje przekonanie o cudowności wspomnianego obrazu; 4. przetrwała do najnowszych czasów tradycja kultu maryjnego mimo wybitnie niesprzy­ jających okoliczności dziejowych. Literatura wykorzystana w opracowaniu ma charakter pomocniczy. Źródłem informacji są opracowania ogólne bądź przyczynki dotyczące dziejów miasta Bydgoszczy i parafii farnej. Warto wspomnieć niektóre nowsze opracowania, jak Dzieje Bydgoszczy do roku 1806 F. Mincera (1992), Historia Bydgoszczy T . I do roku 1920 (1991), Katalog zabytków sztuki w Polsce: Bydgoszcz i okolice (1977), Katalog zabytków województwa bydgoskiego K. Paruckiej i E. Raczyńskiej-Mąkowskiej (1997). Spraw kościelnych dotyczy spora liczba opracowań, najczęściej w formie przyczynków opublikowanych w ostatnim czasie. Na pierwszym miejscu wypada postawić pracę w manu­ skrypcie F. Dachtery Elistoria parafii bydgoskiej do roku 1 772. Autor oparł sie na pierwszo­ rzędnym materiale źródłowym, tworząc pierwszą dość obszerną monografię. Bliższy czasom współczesnym zwięzły zarys Opis historyczny kościołów Bydgoszczy napisał ks. E. Becker. Oby­ dwie prace są przechowywane w zbiorach Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki w Bydgosz­ czy. W ostatnich latach zauważa się rosnące zainteresowanie Farą bydgoską. Na jej temat pu­ blikowali w prasie lokalnej m.in.: B. Janiszewska-Mincer, H. Kulpiński (szereg artykułów). Dziejom obrazu Koronacji N.M.P. poświęcili m.in. swe artykuły: T. Dobrowolski (1927), K. Borucki (1972), I. Puzowska (1989), S. Pastuszewski (1995), D. Markowski (1996). Wspom­ niani autorzy zastanawiają się nad autorstwem i czasem powstania obrazu. Ostateczne okre­ ślenie jego rodowodu wymaga dalszych poszukiwań archiwalnych i badań porównawczych w zakresie historii sztuki.

Bibliografia Źródła rękopiśmienne i drukowane Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie Zespół akt wizytacyjnych, sygn.: 1, 7, 8, 9 b, 12, 16, 19, 44 Akta Konsystorza Generalnego: Fascykuły dot. parafii farnej w Bydgoszczy 66

Registratura Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie Fascykuły dot. parafii farnej w Bydgoszczy Kancelaria parafii farnej w Bydgoszczy Materiały dotyczące kultu Matki Boskiej z różą

Documenta Ecclesias civitatis Bidgostiensis (Bromberg) concernentia, Berlin 1918.

Opracowania (Wybór selektywny uwzględniający prace najważniejsze i najnowsze) Becker E., Opis historyczny kościołów w Bydgoszczy. Manuskrypt w zbiorach Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki w Bydgoszczy. Białłowicz-Krygierowa Z., Malarz Stanisław z Poznania - twórca tryptyku z Dolska, Studia Mu­ zealne, Z. XV, Warszawa-Poznań 1992. Borucki K., M adonna z Fary, Kalendarz Bydgoski, 1972. Dachtera F., Historia parafii bydgoskiej do roku 1772. Manuskrypt w zbiorach Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki w Bydgoszczy. Dobrowolski T., Dwa późnogotyckie zabytki bydgoskie, Rzeczy Piękne, Kraków 1927, nr. 3. Historia Bydgoszczy,T. I do roku 1920, Warszawa-Poznań 1991. Janiszewska-Mincer B., Fara bydgoska. Bydgoski Informator Kulturalny 1986, nr 7/8. Katalog zabytków sztuki w Polsce, T. XI Dawne województwo bydgoskie. Pod red. T. Chrza­ nowskiego i M. Korneckiego, Z. 3 Bydgoszcz i okolice, Warszawa 1977. Kulpiński H., Awans bydgoskiej Fary, Gazeta Pomorska 1993, nr 207. Kulpiński H., Bydgoska Fara, Kalendarz Bydgoski 1982. Kulpiński H., Bydgoska Fara, Express Bydgoski, 1990, nr 4. Kulpiński H., Bydgoska Fara. Dumny pomnik wiary i polskości, Gazeta Pomorska, 1992, nr 87. Kulpiński H., Symbole bydgoskiej kolegiaty, Gazeta Pomorska, 1994, nr 54. Kulpiński H., Symbole na bydgoskiej Farze, Gazeta Pomorska, 1991, nr 207. Kulpiński H., Zabytek wysokiej klasy, Dziennik Wieczorny, 1980, nr 278. Markowski D., Przyczynek do badań nad obrazem Madonna z różą z kościoła farnego w Bydgosz­ czy, materiały do dziejów kultury i sztuki Bydgoszczy i regionu, Z. 1, Bydgoszcz 1996. Mincer F., Dzieje Bydgoszczy do roku 1806, Zielona Góra 1992. Pajzderski N., Cenny obraz Najświętszej Marii Panny w Farze bydgoskiej, Gazeta Bydgoska 1922, nr 62. Pastuszewski St., Madonny bydgoskie, Kalendarz Bydgoski, 1995. Parucka K., Raczyńska-Mąkowska E., Katalog zabytków województwa bydgoskiego, Bydgoszcz 1997. Puzowska I., Obraz Madonny z różą z głównego ołtarza kościoła farnego w Bydgoszczy, Kronika Bydgoska T. XI (1989). Zabytki architektury województwa bydgoskiego. Red. E. i M. Gąsiorowscy, Bydgoszcz 1974. Z dawna Polski tyś Królową. Przewodnik po sanktuariach maryjnych, Szymanów 1986. Aleksander Jankowski

KOŚCIÓŁ KLARYSEK POD WEZWANIEM WNIEBOWZIĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY W BYDGOSZCZY

Kościół klarysek w Bydgoszczy jest jednym z nielicznych obiek­ tów sakralnych w Polsce mających swoje Towarzystwo Przyjaciół. Do­ czekał się też rzetelnego, wyjątko­ wego na tle lokalnego piśmienni­ ctwa o zabytkach, studium mono­ graficznego - pióra Albiny Barto- szyńskiej-Potemskiej1. Niestety, opublikowana w niewielkim na­ kładzie i w specjalistycznym wy­ dawnictwie monografia w małym stopniu uczestniczyła w upowszech­ nianiu wiedzy o dziejach świątyni. Niedostatecznie również wykorzy­ stywano ją w różnego rodzaju przewodnikach popularyzujących zabytki miasta. Ustalenia A. Bartoszyńskiej-Potemskiej nadal pozostają aktualne, choć niektóre wyma­ gają weryfikacji i uzupełnień. Po latach jednak przede wszystkim potrzebne jest usystema­ tyzowanie naszej wiedzy o tym wyjątkowym w historii i panoramie Bydgoszczy obiekcie2.

Pierwsze budowle sakralne Bydgoszczy

Najstarsza znana świątynia bydgoska powstała na długo przed lokacją miasta. Był to nie istniejący już kościół pw. Św. Idziego, wzniesiony najpewniej ok. poł. XII stulecia na pod­ grodziu grodu kasztelańskiego (terenie późniejszego Przedmieścia Kujawskiego). Ta najpierw drewniana, a od ok. poł. XIII w. ceglana budowla, przez długi czas była jedynym kościołem w okolicy, pełniąc funkcję ośrodka parafialnego. Kolejne budowle sakralne wiążą się już z historią miasta. Jednak jeszcze wiele lat po przywileju lokacyjnym Kazimierza Wielkiego - kościół Św. Idziego wciąż pozostawał jedyną świątynią w Bydgoszczy. 68

Sytuacja uległa zmianie dopiero około roku 1400. Najpewniej w przedostatniej dekadzie XIV stulecia, z inicjatywy mieszczan bydgoskich oraz starosty bydgoskiego - kasztelana sandomierskiego Tomasza z Węgleszyna, pojawili się w mieście karmelici. Zabiegi o ich sprowadzenie musiała poprzedzać umowa donacyjna zakładająca stosowne uposażenie konwentu, w tym budowę kościoła i klasztoru. Z zatwier­ dzającej fundację bulli papieża Bonifacego IX z 1404 r. wynika, że klasztor powstawał poza ośrodkiem lokacyjnym. Najstarszy zaś zapis donacyjny na rzecz karmelitów bydgoskich z 1399 r. zobowiązuje przeora do odprawiania mszy. Daje to podstawy do przypuszczeń, że w tym czasie świątynia karmelitów już istniała. Jak wiadomo, była to budowla drewniana, zastąpiona w roku 1550 - murowaną. Wokół niej i klasztoru rozwijało się nowe przedmieś­ cie, zw. Karmelickim, Gdańskim, Spichlerzowym, Pomorskim lub Zamostowym (most na pewno istniał przed 1448 r.). Ze wspomnianej bulli papieskiej wynika ponadto, że przy nowo powstającym kościele klasztornym wydzielono parafię. Nie podejmując spekulacji na ten temat, warto zauważyć, że z problemem tym łączy się zapewne fakt zawiadywania przez karmelitów drugim, bliżej nie znanym kościołem NM Panny, wymienionym m.in. w dokumencie donacyjnym z 1495 r. Gdy na Przedmieściu Gdańskim powstawał klasztor karmelitów, na drugim brzegu Brdy, w północno-zachodniej części miasta lokacyjnego budowano drewniany kościół farny pw. Sś. Mikołaja i Marcina. Konsekrowany prawdopodobnie w 1399 r., został przypuszczalnie zniszczony w roku 1409, w czasie ataku wojsk krzyżackich lub w wyniku zarządzonego przez Jagiełłę ostrzału artyleryjskiego. Odbudowany później kościół przetrwał do roku 1460, kie­ dy to strawił go pożar. Zapewne z tym kościołem wiąże się znana wzmianka w aktach ra­ dzieckich Poznania z 9 maja 1460 r., o obrazie namalowanym przez mieszczanina poznań­ skiego Wawrzyńca dla kościoła parafialnego w Bydgoszczy. Jeszcze przed 1466 r. na miejscu spalonej fary drewnianej rozpoczęto budowę kościoła murowanego. Początkowo nowa fara powstawała z fundacji Kościeleckich i zaplanowana zos­ tała jako założenie bazylikowe o tradycyjnych konotacjach feudalnych. Następnie, w bliżej nie znanych okolicznościach, finansowanie świątyni przejął patrycjat miejski, w którym do­ minującą rolę odgrywała rodzina Łochowskich. Rezultatem tej zamiany była rezygnacja z ty­ pu bazylikowego i nadanie farze struktury architektonicznej kościoła halowego. Konsekrowana w 1502 r. świątynia, pozostała aż do XVII w. jedyną budowlą sakralną w obrębie murów miasta lokacyjnego. Kolejny z powstałych w Bydgoszczy obiektów sakralnych wiąże się już bezpośrednio z dziejami kościoła klarysek. W roku 1448, na Przedmieściu Gdańskim, przy skrzyżowaniu dróg do przeprawy byd­ goskiej, nieco na północ od istniejącego tu klasztoru karmelitów, mieszczanie ufundowali szpital-przytułek oraz erygowany rok później przez archidiakona włocławskiego dębowy kościół pw. Św. Ducha. W przyszłości szpitalny kościółek Św. Ducha zostanie przekazany pannom klaryskom i wtopiony w strukturę architektoniczną nowej, bardziej okazałej świą­ tyni klasztornej. Wcześniej sprowadzono do Bydgoszczy bernardynów, dla których na Przedmieściu Kujawskim - w pobliżu kościoła Św. Idziego - wzniesiono w latach 1480-1485 drewniany klasztor i kościół. Po pożarze w roku 1545 budowle drewniane kompleksu bernardyńskiego zastąpią murowane z cegły, w latach 1552-1557 oraz 1590-1601. W roku 1529 starosta bydgoski Stanisław Kościelecki ufundował na Przedmieściu Ku­ jawskim nowy szpital i kościół pw. Św. Stanisława - konsekrowany w roku 1533. 69

Pół wieku później, na Przedmieściu Poznańskim, powstał następny szpital - z kaplicą pw. Św. Krzyża, poświęconą w roku 1592. Na tym samym przedmieściu, tuż po połowie XVI stulecia rozpoczęto budowę kościoła Św. Trójcy, który konsekrowano w roku 1579. W końcu XVI wieku, na peryferiach Przedmieścia Gdańskiego, lokowano jeszcze jeden szpital tym razem protestancki, zapewne także z kaplicą lub niewielkim kościółkiem.

Kościół Św. Ducha w przeddzień przejęcia przez klaryski

Wzniesione około połowy XV w. na Przedmieściu Gdańskim drewniane założenie szpi­ talne z kościołem Św. Ducha z niewiadomych powodów szybko niszczało. W roku 1482, po niespełna czterdziestu latach istnienia, mówi się o złym stanie częściowo już opustoszałego kompleksu. W końcu stulecia świątynia i szpital w bliżej nie znanych okolicznościach skupiły uwagę mieszczan i zyskały hojne wsparcie znaną donacją rajców oraz wymienionego z nazwiska Jana Grotha. Prawdopodobnie na przełomie XV i XVI w. ranga świątyni Św. Ducha zna­ cząco wzrosła, skoro w roku 1522 postuluje się zastąpienie jej kosztowną budowlą murowaną. Dokonywane w tym celu zapisy będą szczególnie obfite po połowie stulecia. W roku 1582 dębowy kościół Św. Ducha rozebrano i w jego miejsce zaczęto stawiać ce­ glany. Budowę zainicjował Grzegorz Gracza (właściciel spichrzy i barek rzecznych), który - jak wiadomo z kopii tekstu wizytacji - zobowiązał się wymurować nową świątynię za pie­ niądze legatu testamentowego (,ex pecunia testamento legata temporepestis, tituli S. Spiritus”). Ostatecznie wzniósł dwie ściany oraz zapewnił - zapisem w testamencie z roku 1591 - środ­ ki na budowę zakrystii. Kolejne ściany fundował, kosztem 200 florenów, Stanisław Diabełek. W roku 1593, przy zapewne będącym na ukończeniu - ceglanym kościele Św. Ducha mieszkał już proboszcz. Z wizytacji z roku 1596 wynika, że budowlę krył dach z dachówki ceramicznej. Proces rea­ lizacji świątyni musiał zamknąć się ok. 1600 r., bowiem później zapisy donacyjne dotyczą już tylko wyposażenia. Ceglany kościół Św. Ducha w dwadzieścia lat po ukończeniu budowy zostanie przeka­ zany przybyłym do Bydgoszczy klaryskom. Zespolony z nowo wznoszoną świątynią zakonną przetrwa w zasadniczym zrębie do dziś. Analiza murów obecnego kościoła klarysek pozwala na pewne stwierdzenie, że daw­ na świątynia Św. Ducha została zaadoptowana na prezbiterium. Czytelne rozwarstwienie struktury architektonicznej prezbiterium można, w zestawieniu z przytoczonymi danymi źródło­ CD 1582 wymi, interpretować jako etapy budowy związane z fundacjami: Grzegorza Graczy - z 1582 r. - ścia­ ww po 1582 ny: północna i północno-wschodnia poligonalnego zamknięcia oraz Stanisława Diabełka - po 1582 r. po 1591 - ściany: południowa, zachodnia i pozostałe poli­ gonu. Wzniesiona za pieniądze Graczy - najpew­ niej przed 1593 r. - zakrystia, stała przypuszczal­ nie w miejscu obecnej zakrystii panieńskiej sióstr klarysek. Mury świątyni Św. Ducha były nieco niższe niż prezbiterium, a wnętrze przykrywał Rys. 1. Kościół szpitalny pw. Św. Ducha strop. Prawdopodobnie kościół miał też kryptę. 1582 -przed 1596 70

Ceglany kościółek Św. Ducha był więc niewielką, orientowaną salą stropową z poligo­ nalnie (trójbocznie) zamkniętą partią wschodnią, małą zakrystią od północy i wejściem od zachódu(?) - rys. 1.

Początki kościoła i klasztoru klarysek

W roku 1614 - Zofia z Potulic Czarnkowska (wojewodzina kaliska), Kasper Zebrzydow­ ski z Więcborka (kasztelan kaliski) oraz Andrzej Rozrażewski (nie pełniący funkcji publicz­ nych właściciel wsi Smarzykowo i Królikowo) zwrócili się do biskupa włocławskiego Waw­ rzyńca Gembickiego i króla Zygmunta III Wazy o zezwolenie na sprowadzenie do Bydgoszczy sióstr klarysek. Uwarunkowania tego przedsięwzięcia, jak dotąd, nie są dostatecznie rozpoznane. Nie wiadomo też dlaczego zdecydowano się sprowadzić klaryski. Sama inicjatywa jest charakte­ rystyczna dla duchowości religijnej i kontrreformacyjnej kultury początków XVII w., cechu­ jącej się wzmożoną i często manifestacyjną aktywnością dewocyjną, przejawiającą się także w licznych wówczas fundacjach nowych klasztorów. W tym czasie jednak akt fundacji klasz­ toru nie był - jak niegdyś w średniowieczu - osobistą wotywą religijną ukierunkowaną na przyszłość eschatologiczną. W XVII w. klasztor traktowano - szczególnie w środowiskach miejskich - jako swoistą „instytucję usługową”. W przypadku fundacji klasztoru klarysek z pewnością nie chodziło tylko o szkołę dla córek szlacheckich i dziewcząt z bogatszych do­ mów mieszczańskich, którą mniszki będą prowadziły. Problem założonych funkcji społecz­ nych klasztoru panien klarysek jest tym bardziej interesujący, że w Bydgoszczy były już zgro­ madzenia zakonne karmelitów i bernardynów, a w 1616 r. przybędą do miasta pierwsi jezuici. W każdym razie zabiegi wymienionej grupy donatorów przyniosły pożądany skutek i 15 maja 1615 r. zostały uwieńczone papieskim breve zatwierdzającym fundację klasztoru. Spiritus movens przedsięwzięcia okazał się Andrzej Rozrażewski, uznany oficjalnym benefac- torem klasztoru. Na ksienię konwentu papież Paweł V powołał siostrę Andrzeja - Zofię Annę z Rozrażewa Smuszewską, wcześniej przełożoną klarysek poznańskich. Ksieni przybyła do Bydgoszczy wraz z dwiema zakonnicami 13 lipca 1615 r. Czasowo panny klaryski zamieszkały przy kościele Św. Idziego (od 1537 r. noszącego także wezwanie Św. Marii Magdaleny). Staraniom o aprobatę dla fundacji musiały towarzyszyć poszukiwania odpowiedniego miejsca na założenie klasztorne. Teren dawnego kompleksu szpitalnego wokół właśnie wzniesionego ceglanego kościółka wybrano jeszcze przed papieskim aktem erekcyjnym, skoro - zgodnie z zawartym w breve zaleceniem urządzenia świątyni i klasztoru dla co naj­ mniej 12 zakonnic - kościół Św. Ducha przekazano klaryskom już w 1615 r. i prawdopodob­ nie od razu przystąpiono do budowy klasztoru. W tym samym roku pojawiają się też pier­ wsze legaty na rzecz tego przedsięwzięcia. Prace budowlane trwały trzy lata. 11 listopada 1618 r. klaryski - w asyście trzech komi­ sarzy biskupa Pawła Kołudzkiego - przeniosły się do nowo powstałego klasztoru. Było to wolno stojące, usytuowane po północnej stronie kościoła - zwarte, piętrowe założenie na rzucie wydłużonego prostokąta, o osi podłużnej równoległej do osi świątyni, kryte dachówką ceramiczną (przełożoną w 1730 r.). W materiale źródłowym upamiętniającym proces powstawania klasztoru {Memoriał wstę­ powania Panien do zakonu pod regułą Św. Klary w Bydgoskim Klasztorze Roku Pańskiego 1615), znajduje się wzmianka wskazująca, że jednocześnie przystąpiono do rozbudowywania koś­ cioła Św. Ducha. Na pewno jednak roboty te nie zakończyły się w 1618 r., bowiem nadal 71 dokonywano legatów na „budowę” świątyni, której oficjalna konsekracja będzie miała miej­ sce dopiero w roku 1645. Pierwsze prace przy kościele Św. Ducha, przekształcanego na świątynię zakonną, skon­ centrowano zapewne na podwyższeniu korony murów, założeniu sklepienia, oszkarpowaniu i wzniesieniu nowej, piętrowej zakrystii. Zarazem od zachodu dobudowywano, szerszy i wyż­ szy od kościółka Św. Ducha, jednoprzestrzenny korpus. Oba człony architektoniczne komu­ nikować będzie przepruty w dawnej ścianie zachodniej świątyni - łuk tęczowy. Tym samym dawną budowlę salową krytą stropem zamieniono na sklepione prezbiterium jednonawo- wego kościoła. Uwzględniająca zasady życia zakonnego klarysek dwukondygnacyjna zakrystia, zyskała na piętrze chór panieński (zw. małym), otwarty arkadą do prezbiterium oraz kryptę - skomuniko­ waną z zapewne starszą kryptą pod prezbiterium. Dolną kondygnację zakrystii przykryto skle­ pieniem kolebkowym z lunetami, górną - stropem ,w tabulaturę % deseczek rżniętych malowany ”. Na piętro i do krypty prowadziła wąska klatka schodowa, przylegająca do zakrystii od zachodu. Nie znamy rozplanowania przestrzennego wnętrz pierwszego założenia klasztornego. Najstarszy znany opis domu zakonnego klarysek pochodzi z protokołów wizytacji z roku 1760 i przedstawia kompleks już rozbudowany. Na podstawie pośrednich danych można jedynie założyć, że budynek klasztorny miał ok. 30 metrów długości i 10 m szerokości. Był podpiwniczony i mieścił podstawowe, utrwalone jeszcze tradycją średniowiecza, pomiesz­ czenia: dormitoria, refektarz (już przed 1730 r. były dwa: dolny i górny - letni), kapitularz, bibliotekę, celę ksieni, kuchnię, spiżarnie, latrynę. Na pewno w obrębie założenia była furta klasztorna, dom spowiednika i jakieś pomieszczenia dla panien świeckich. Ze wspom­ nianych zapisków wizytacyjnych wynika ponadto, że klasztor łączył się w dwóch miejscach z kościołem. Jedno połączenie prowadziło z celi ksieni do kaplicy pod chórem wielkim (w zachodniej partii nawy świątyni); drugie - wiodło z dormitoriów na tzw. mały chór pa­ nieński (na piętrze zakrystii). Biorąc pod uwagę typowe wówczas rozwiązania założeń klasz­ tornych można przyjąć, że kościół łączył się z domem zakonnym ciągiem krużganków lub zamkniętych korytarzy, być może wydzielających wirydarz (rys. 2). Na pewno realizacja kompleksu opierała się o jakąś spójną koncepcję, zakładającą określone relacje architekto- niczno-przestrzenne między klasztorem i kościołem. Świadczy o tym układ osi podłużnych obu budowli oraz usytuowanie i zakomponowanie elewacji frontowych - w jednej linii i z cylindryczną wieżą przy przeciwległych narożnikach. 17 września 1645 r. rozbudowany kościół Św. Ducha rekonsekrowano jako świątynię zakonną pw. Śś. Wojciecha, Klary i Barbary. W dniu poświęcenia była to ceglana budowla jednonawowa, z wyraźnie wyodrębnionym w planie i bryle prezbiterium, zamkniętym poli­ gonalnie, z dwukondygnacyjną zakrystią od północy oraz cylindryczną wieżą przy połud­ niowo-zachodnim narożniku korpusu nawowego. Mury opinały szkarpy i przepruwały wy­ sokie ostrołukowe otwory okienne oraz - tuż pod gzymsem koronującym korpusu nawowego - małe okulusy. Dwukalenicowy dach korpusu i prezbiterium wspierała więźba o złożonym ustroju: stolców leżących i storczyka. Nawę przykrył, zachowany do dziś, polichromowany strop pseudokasetonowy, a ściany zdobiły freski z motywami figuralnymi i florystycznymi. W sklepionym prezbiterium, środkową ścianę poligonalnego zamknięcia zdobiła rozeta. Z tekstu wizytacji z 1760 r. można wnioskować, że rozeta zdobiła także fasadę. Zapewne była ona usytuowana osiowo nad jakimś dekoracyjnym portalem. Na podstawie tego same­ go źródła uprawnione jest przypuszczenie, że wewnątrz: w partii zachodniej nawy domi­ nowała empora chóru panieńskiego, zw. wielkim, ze sklepionym podchórzem (wg zapisu 72

Pdo- oTW-chO

C Z } 1645 1646 U7777A 1746

Rys. 2. Przypuszczalny układ Rys. 3■ Kościół klasztorny pw. Śś. Wojciecha, Klary i Barbary założenia klasztornego z 1645 r. z czasu konsekracji

z 1760 r.: ,chór na czterech rogach sklepiony pod chórem znajdowały się: od południa - kon­ fesjonał, od północy - kaplica ksieni, komunikująca się schodami z emporą oraz (drzwiami w północnej ścianie nawy i krużgankiem) z celą matki przełożonej w budynku klasztor­ nym; wieżę ,o jednej perspektywie” z czterema okienkami w przyziemiu, wieńczył hełm ba­ niasty. W grubości muru wieży biegły schody, łączące się ze schodami w grubości ściany fasady, prowadzącymi z podchórza na emporę (rys. 3). Jeszcze przed poświęceniem kościoła, w roku 1636, w prezbiterium stanął ołtarz głów­ ny, ufundowany przez Annę Modlibogową z Kruszyna. W rok po konsekracji Wojciech Łochowski, bydgoski burmistrz, ufundował przy po­ łudniowej ścianie prezbiterium kaplicę, zwaną później zakrystią kapłańską, która wraz z zakrystią panieńską zbliżyła rzut kościoła do planu in modum crucis (rys. 3). Mury kaplicy zwieńczył charakterystyczny grzebień attyki. Z siedemnastowiecznych dziejów kościoła wiadomo jeszcze, że w roku 1651 zamonto­ wano w świetle łuku tęczowego artystycznej roboty żelazną kratę klauzurową. Dziesięć lat później w posadzkę prezbiterium wstawiono granitową płytę nagrobną pierwszej przełożo­ nej klarysek bydgoskich (zmarłej w 1625 r.), ufundowaną przez ksienię Annę Apolinarę Rozrażewską.

Kościół i klasztor w wieku XVIII

Kolejne dane z historii kompleksu dotyczą roku 1730, kiedy to do zakonu wstąpiła hoj­ na benefactorka klasztoru - Helena Zkoraczewska Złotnicka. Dzięki jej wsparciu możliwe były gruntowne prace remontowe przy kościele i w klasztorze. M.in.: przełożono dachówki na domu zakonnym i przerobiono okna w kościele, przepruwając także kilka nowych. Remonty lat 30-tych XVIII w. zapoczątkowały cały ciąg modyfikacji struktury architek­ tonicznej budowli kompleksu klasztornego. W roku 1746 dobudowano do kościoła - bliżej nie znaną - kruchtę wielkim i małym wej­ ściem”. Być może jej pozostałością jest widoczny dziś nad portalem fasady zarys półkolistej 73 archiwolty (rys. 3). Jeszcze przed wizytacją w 1760 r. zamurowano okulusy w ścianach bocz­ nych korpusu nawy, bowiem zapiski wizytacyjne wymieniają już tylko dwa okrągłe okna, które należy kojarzyć z rozetami w elewacji frontowej i ścianie wschodniej prezbiterium. Z protokołu wizyty generalnej biskupa włocławskiego Antoniego Kazimierza Ostrow­ skiego z Ostrowa, przeprowadzonej we wrześniu 1760 r., wynika, że w tym czasie kościół był kryty dachówką polską. W wieży zwieńczonej hełmem ( ,kopułą, która ma uszkodzoną blachę i jest znacz?iie przechylona ”) wisiały dwa srebrne dzwony i sygnaturka. Prezbiterium ( ,o porysowanytn sklepieniu ’) wyłożone było kamienną posadzką, nawa - ceglaną. Przy stop­ niach ołtarza głównego znajdowały się płyty nagrobne Anny z Rozrażewa Smuszewskiej i jej siostrzenicy. Na ścianach widniały 34 obrazy. Poza ołtarzem głównym - pozłacanym, z murowaną mensą i z obrazami Koronacji NM Panny oraz Św. Franciszka, dokument wymienia kilka ołtarzy bocznych: Św. Ducha, Św. Katarzyny, Św. Józefa, Św. Antoniego Padewskiego, NM Panny Częstochowskiej, Św. Ur­ szuli i Św. Aniołów Stróżów (z dwoma ostatnimi związane były bractwa). Akta wizytacji za­ wierają również wykaz paramentów liturgicznych oraz zbiorów bibliotecznych. Przekształceniom uległ także dom zakonny. Jeszcze przed połową XVIII w. przy pół­ nocno-wschodnim narożniku starego klasztoru dobudowano nie podpiwniczone skrzydło a od północnego zachodu - niewielki aneks, który niemal całkowicie wchłonął wieżę. Protokół biskupa Ostrowskiego informuje ponadto, że w 1760 r. klasztor sąsiadował z cmentarzem (w obrębie którego stała drewniana dzwonnica) oraz gorzelnią, należącą do panien klarysek, a wzniesioną w roku 1751 przez przełożoną Annę Komierowską. Klaryski zawiadywały również: stajniami, wozowniami, browarem, licznymi budynkami gospodar­ czymi, stawem, ogrodami i wieloma innymi dobrami. Na marginesie wielokrotnie przywoływanej wizytacji warto zauważyć, że jej rezultatem była również ostra krytyka sposobu życia panien klarysek. Biskup włocławski zarzucił za­ konnicom urągające godności osób duchownych swary i budzące zgorszenie ludzi świeckich zachowanie.

Po rozbiorach

Po oficjalnej aneksji Bydgoszczy do państwa pruskiego zmieniły się uwarunkowania kul­ tury religijnej miasta. Społeczność katolicka Bydgoszczy przejdzie pod jurysdykcję archi­ diakonatu kamieńskiego archidiecezji gnieźnieńskiej (w Polsce przedrozbiorowej należała do archidiakonatu kruszwickiego diecezji włocławskiej). Zarazem, nowe władze poddadzą instytucje kościelne miasta ścisłemu nadzorowi, wymuszając deklarację lojalności. Prze­ łożona klasztoru klarysek zostanie zobowiązana do przedkładania spisów zakonnic i rezyden­ tów oraz ujawniania stanu posiadania. Dążąc do ograniczenia stanu liczebnego konwentu wydano zakaz przyjmowania nowicjuszek. Pomimo takiej sytuacji ostatnie lata XVIII w. upłynęły w klasztorze pod znakiem wielu prac remontowych i budowlanych. Zmieniono więźbę dachu nad prezbiterium, przebudo­ wano „chór wielki” - likwidując kaplicę ksieni i przysklepiając podchórze sklepieniem krzyżowym wspartym na czterech masywnych kolumnach. Zasypano też dolną partię wnętrza wieży i obudowano ją pryzmatycznymi szkarpami, przesłaniając dawne okienka strzelnicze. Na podstawie planu Bydgoszczy, sporządzonego w 1800 r. przez Lindnera, można stwier­ dzić, że w końcu XVIII w. zburzono krużganek wschodni, łączący klasztor z zakrystią pa­ nieńską, a także zbudowaną w roku 1746 kruchtę. Z tego samego źródła wynika, że przed 74

Kościół i klasztor Klarysek w 1800 r. (wg planu Lindnera)

■{ !.£ i/g" ■. j

Ays. 4. Kościół i klasztor Klarysek w 1800 r. (wg planu Lindnera) TL

rokiem 1800 założenie klasztorne wzbogaciło się o nowe budynki rozszerzające kompleks ku dzisiejszej ul. Gdańskiej (rys. 4). Wraz z ukonstytuowaniem się Królewsko-Pruskiej Regencji (Kӧnigliche Preussische Regierung), zarządzeniem z maja 1816 r. wprowadzono w Bydgoszczy prawo sekularyza- cyjne. W pierwszej kolejności, jeszcze tego samego roku, zlikwidowano dobra klasztoru karmelitów. Zakon klarysek pierwszy etap kasacji dotknął trzy lata później. Przeprowadzo­ no wówczas szczegółowy spis stanu posiadania, w tym inwentaryzację wyposażenia kościo­ ła. Majątek panien klarysek - których było już tylko sześć - wyceniono na 25 tys. marek. W 1819 r. dokonano częściowej parcelacji dóbr klasztoru. Np. tereny i zabudowania w okolicy dzisiejszej ul. Jagiellońskiej i Parkowej wziął w dzierżawę drukarz Andrzej Fry­ deryk Grünauer. W roku 1824 ksieni Stefania Więckowska oddała pozostałe dobra zakonne pod nadzór sekretarza miejskiego I. Bergera. Podjęte w tym czasie przez zakonnice starania o pozosta­ wienie im świątyni zakończyły się niepowodzeniem. W 1834 r. w klasztorze pozostały już tylko przełożona Hiacynta Gulcz z dwiema zakonnicami oraz osiemdziesięcioletni spowied­ nik - ks. Kisielewski. Proces sekularyzacji zakończono w kwietniu 1835 r. dekretem kasacyjnym oraz pismem Ministerstwa Finansów do naczelnego prezesa Wielkiego Księstwa Poznańskiego Eduarda Flottwella, określającym przeznaczenie budowli klasztornych. Los samego kościoła klary­ sek pozostawiono w gestii indywidualnej decyzji nadprezydenta Poznania E. Flottwella. Budynki klasztorne przekazano miastu z założeniem, że będą służyć celom szkolnictwa. W końcu jednak, po gruntownej przebudowie - bezpowrotnie zacierającej ich pierwotny charakter architektoniczny - założono w nich szpital, który funkcjonował jeszcze w okresie międzywojennym. 75

Wyposażenie świątyni panien klarysek rozdysponowano między kościoły katolickie w Byd­ goszczy i obwodzie regencyjnym. Np. ołtarz główny przekazano do Sypniewa, jeden z ołtarzy bocznych - do Osielska, inny - zapewne do fary, która otrzymała też kratę z zakrystii kapłań­ skiej, mosiężny świecznik i płytę nagrobną Smuszewskiej. Kratę łuku tęczowego zamonto­ wano w bramie cmentarza farnego. Inne sprzęty i paramenty trafiły do kościołów w Nakle, Wtelnie, Łopiennie, Dobczu, Solcu, Górze oraz do pojezuickiej już świątyni w Bydgoszczy. Zakonnicom, które w 1835 r. opuszczały miasto, pozwolono zabrać obraz Św. Klary oraz NM Panny (ze srebrną „sukienką”). Kościół pozostający w dyspozycji nadprezydenta Poznania przeznaczano na różne cele. Zaraz po sekularyzacji służył jako magazyn. Partię zachodnią nawy (z dawną emporą chóru panieńskiego), wydzielono ścianą - widoczną na fotografiach wnętrza z końca XIX w. - i zaadaptowano na wagę miejską. Do magazynu prowadziło osobne wejście, przeprute w ścianie południowej środkowego przęsła. W latach 1840-1843 „magazyn” dzierżawił radca C. A. Franke, który przechowywał tu wyroby swojej dcstylarni wódek. W roku 1848 silna wichura mocno nadwyrężyła konstrukcję hełmu wieży. Rok później zastąpiono ją niskim, ośmiopołaciowym daszkiem namiotowym. W czerwcu 1863 r. w dawnej świątyni klarysek ulokowano Zakład Oczyszczania Ulic i Latryn. Następnie, w roku 1875, budowlę przeznaczono na remizę strażacką, wydzielając pomieszczenia na wozy gaśnicze i stajnie. Adaptacja do nowej funkcji mocno ingerowała w pierwotną strukturę architektoniczną wnętrz i elewacji. W ścianie zachodniej i południo­ wej korpusu nawy wybito duże otwory bramne, zamurowano dolne partie otworów okien­ nych, w kaplicy Łochowskiego (zakrystii kapłańskiej) - przepruto od południa duży otwór drzwiowy, a od wschodu dobudowano nieco niższy aneks z płaskim dachem osłoniętym pseudokrenelażem. Wewnątrz: zamurowano łuk tęczowy i podzielono prezbiterium na dwie kondygnacje, tworząc na piętrze mieszkanie komendanta. Część otworów okiennych zlikwi­ dowano, a część zmniejszono i wypełniono oknami skrzydłowymi. Otwór okienny nad kaplicą Łochowskiego przerobiono na drzwiowy, prowadzący na taras widokowy urządzony na dachu. Dwukondygnacyjną zakrystię panieńską (wówczas krytą osobnym dachem), przero­ biono na klatkę schodową. W nawie - zlikwidowano ścianę, która wydzielała wagę miejską. W roku 1888 bydgoskie Towarzystwo Historyczne dla Obwodu Nadnoteckiego (Histo- rischer Verein fur den Netzedistrikt) podjęło starania o udostępnienie dla celów wystawien­ niczych empory chóru panieńskiego. Dwa lata później eksponowano już tam najciekawsze zbiory, wśród których znalazła się alabastrowa tablica wotywna Stanisława Małżewskiego z 1595 r., przeniesiona z kościoła bernardynów. Wcześniej przeprowadzono zapewne niez­ będne prace remontowe i zabezpieczające konstrukcję nośną chóru. Nowa funkcja empory wymagała też osobnego wejścia, w związku z czym przy północ­ nej ścianie zachodniego przęsła wzniesiono zewnętrzną klatkę schodową. Ze sporządzo­ nego w roku 1897 rysunku kościoła wynika, że przybudówka ta sięgała 3/4 wysokości nawy i miała drzwi od zachodu. Związek kościoła z Towarzystwem Historycznym zaowocował planowo, systematycznie prowadzonymi zabiegami konserwatorskimi. M.in. około 1900 r. założono w nawie podciągi stropu, a w roku 1901 zamontowano na wieży zegar z dwiema tarczami i zrekonstruowano hełm, wykorzystując rysunek inwentaryzatorski Aleksandra Fryderyka von Quasta z 1844 r. (rys. - na pierwszej stronie artykułu). Przeprowadzono również ekspertyzy techniczne więźb dachowych, na podstawie których w roku 1903 konserwator H. Lutsch wydał zalecenie remontu. 76

W 1912 r. kościół opuściła straż pożarna. Zrodziła się wówczas niebezpieczna koncepcja przekształcenia budowli na więzienie. Szczęśliwie wzbudziło to protesty społeczności katolic­ kiej, a także Towarzystwa Historycznego i środowiska konserwatorskiego, w tym prof. Ketschau. Członkowie Towarzystwa podjęli starania o udostępnienie całej świątyni na cele mu­ zealne. Zachowały się nawet kosztorysy tego przedsięwzięcia z lat 1913-1919. Wykonano też wstępne prace adaptacyjne, m.in. nowe schody w wieży - z poziomu chóru na kondy­ gnację zegarową. Zarazem kościół pełnił inne funkcje. Wiadomo, że w czasie I wojny świa­ towej w przyziemiu prezbiterium urządzono pogotowie ratunkowe, a w nawie utworzono magazyn ławek i materiałów pocztowych. W roku 1919 Nadnoteckie Towarzystwo Historyczne opuściło kościół i przeniosło zbio­ ry do Berlina.

W Drugiej Rzeczpospolitej

Wraz z powrotem Bydgoszczy do państwa polskiego kościół klarysek powrócił do spo­ łeczności katolickiej i funkcji sakralnej. Rozpoczęły się gruntowne prace remontowe, którymi kierował architekt - prof. Stefan Cybichowski, pod nadzorem konserwatorskim dra Pajzderskiego i prof. Rutkowskiego. Wyburzono przybudówki. Zrekonstruowano szkarpę w północno-zachodnim narożniku korpusu nawowego oraz przekształcono pochodzącą z końca XIX w. klatkę schodową (przy północnej ścianie zachodniego przęsła) - w niewielką kruchtę. Przeprowadzono także res­ taurację attyki zakrystii kapłańskiej (niezbyt udaną, zniekształcającą pierwotny charakter stylistyczny). We wnętrzu usunięto ściany działowe i piętro prezbiterium, przywrócono łuk tęczowy i wykroje okien; zamurowano wtórne otwory drzwiowe, wzmocniono ściany, zało­ żono nowe tynki i zabezpieczono strop. Prace murarskie prowadził Julian Jarocki. Okna wprawił Franciszek Kowalkowski. Stolarkę drzwiową wykonał Schnelke. W roku 1922 zamontowano w fasadzie nowy portal, wg projektu profesora Cybichow- skiego, dzieło kamieniarza Jakuba Joba. Po remoncie wnętrz kościół zyskał nowe wyposażenie. Snycerskiej roboty ołtarz główny wyszedł z poznańskiego warsztatu Romana Skręta. Retabulum miało formę tryptyku i mieś­ ciło trzy obrazy namalowane przez Leona Szpondrowskiego. Obraz środkowy przedstawiał Wniebowzięcie NM Panny, wzorowane na XVII w. dziele Nicolasa Poussin‘a, obrazy bocz­ ne przedstawiały: lewy - dwie święte dziewice z palmami męczeństwa, prawy - anioły w lo­ cie. Twórca nastawy ołtarzowej R. Skręt wykonał też: ławki, stalle, klęczniki, konfesjonały oraz ambonę, w której strukturze wykorzystał starsze elementy rzeźbiarskie, w tym relie­ fowe płyciny z końca XVIII w., pochodzące zapewne z jakiejś ambony protestanckiej. Wiadomo też, że tapicer Gołębiowski układał „draperię ołtarza i baldachim nad tronem”, Józef Słomiński, mistrz ślusarski, wykuł, wg projektu Zygmunta Myszkorskiego, żelazną kratę do kaplicy Sw. Teresy (dawnej zakrystii kapłańskiej), a niejaki Janda - dostarczył dy­ wany. Poza tym na chórze zamontowano sześcioregestrowe organy. 3 grudnia 1922 r. odnowiony kościół klarysek został ponownie rekonsekrowany. Poś­ więcenia dokonał kardynał Dalbor, metropolita gnieźnieński i poznański, w asyście infułata Laubnitza, księdza szambelana Zakrzewskiego i proboszcza fary bydgoskiej - ks. Malczew­ skiego. Świątynia została kościołem filialnym fary i ośrodkiem duszpasterstwa młodzieży. 11 listopada 1925 r. odbyła się jeszcze jedna uroczystość konsekracyjna, związana z nada­ niem kościołowi klarysek wezwania Wniebowzięcia NM Panny. Tym razem celebrował ją 77 biskup Laubnitz. Przed uroczystością założono we wnętrzu nowe tynki. Henryk Jackowski ozdobił ściany freskami. Pojawiło się także kilka dzieł malarstwa sztalugowego, obrazy: Św. Antoni - Kazimiery Pajzderskiej, Św. Teresa i MB Częstochowska - Henryka Jackowskiego oraz Św. Stanisław Kostka Leona Wyczółkowskiego (dedykowany przez artystę młodzieży szkół bydgoskich). Następne ważne wydarzenie w dziejach świątyni miało miejsce w roku 1933, kiedy to umieszczono na elewacji świątyni tablicę ku czci Stefana Batorego i Jana III Sobieskiego - zaprojektowaną i wykonaną przez bydgoskich twórców: Trieblera i Gajewskiego. Dzieło to zostało zniszczone przez Niemców w 1939 r. Podczas II wojny światowej kościół był zamknięty. Nie użytkowany, z nieszczelnym dachem - szybko niszczał.

W Polsce Ludowej i Trzeciej Rzeczpospolitej Kompleksowe prace konserwatorskie podjęte zostały dopiero w roku 1950. Poprzedziły je inwentaryzacja i analizy stanu technicznego Prace te zadecydowały o dzisiejszym wyglą­ dzie kościoła. Roboty rozpoczęto od przełożenia pokrycia dachu oraz remontu szczytu fasady, podczas którego odtworzono rozetę. Jeszcze w 1950 r. dokonano sensacyjnego odkrycia pod posadz­ ką nawy, gdzie natrafiono na grób skrzynkowy z urnami sprzed 500 r. p.n.e. Restauracja nabrała rozmachu po nominacji na rektora kościoła klarysek ks. dra Edmun­ da Gierczyńskiego. W 1951 r. w środkowej ścianie poligonalnego zamknięcia prezbiterium zamurowano asymetrycznie usytuowany okulus i przepruto - osiowo - analogiczny, nieco poniżej poprzed­ niego. Pod emporą chóru muzycznego - dawniej wielkiego panieńskiego - postawiono drew­ niany przedsionek oraz przemurowano sklepienie w kruchcie. Zmieniono wykroje otworów okiennych w zakrystii i wieży, zamykając je łukowo (w wieży także zwężając). Oczyszczono i wylicowano elewacje. Podczas wymiany tynków wewnętrznych w 1952 r. natrafiono w prezbiterium na relikty 4 zacheuszków, możliwe, że jeszcze z czasów konsekracji murowanego kościółka Św. Du­ cha. Nie wykluczone, że z ostatnią fazą kościoła Św. Ducha wiąże się też odkryty w ścianie wschodniej nawy ślad otworu drzwiowego. W roku 1952 przeniesiono z kruchty na północną ścianę prezbiterium płytę nagrobną pier­ wszej ksieni klarysek bydgoskich. Założono witraż w rozecie fasady oraz ukończono remont dachu kaplicy Św. Teresy, przywracając dach pogrążony. Zdemontowano pochodzące z lat 20-tych organy (przekazując je kościołowi w Osieku). W roku 1954 zastąpią je 12-regestrowe organy, pozyskane przez ks. rektora Gierczyńskiego z jednego z kościołów protestanckich. W trakcie prac przygotowujących montaż „nowego” prospektu organowego, w ścianie zachodniej nawy - przy narożniku południowym - natrafiono na zamurowany (prawdopodo­ bnie ok. 1800 r.) otwór drzwiowy, prowadzący na schody w murze fasady oraz wieży. Jed­ nocześnie odkryto, że przyziemie wieży jest zasypane gruzem. W trakcie odgruzowywania odsłonięto 4 okienka strzelnicze (z zewnątrz niewidoczne, bo zakryte szkarpami). We wrześniu 1953 r. rozpoczęto trwającą blisko rok konserwację stropu nawy, nadzo­ rowaną przez prof. Torwirta. 9 maja 1954 r. uroczyście poświęcono odnowiony i nieco rozbudowany prospekt organo­ wy. W końcu roku wykonano w wieży schody na emporę chóru oraz poświęcono nowy obraz Św. Judy Tadeusza, pędzla Edwarda Kwiatkowskiego. 78

PRYMAS POLSKI L.dz.262/51/PR.

Przewielebny

Ksiądz Rektor Dr E. Gier czyń ski

BYDG031C3

Rys. 5. Pismo prymasa Wyrażam zgodę na podjęcie starań wobec władz Polski, kard. Stefana administracji państwowej, dla rewindykowania głów­ Wyszyńskiego, popierające nego ołtarza Kościoła Klarysek w Bydgoszczy, znaj­ starania o rewindykację dującego się obecnie w Sypniewie, Diecezji Gorzow­ ołtarza głównego skiej .

GNIEZN0, dnia 9 stycznia 1952 r.

Arcybiskup-Metropoli ta Gnieźni eńaki i Warszawski, Prymas Polski.

W 1955 r. na ścianie tęczowej odsłonięto XVII w. freski, które zakonserwowano i częś­ ciowo uczytelniono. Odkryto też zamurowane okulusy w ścianie północnej i południowej nawy, które odtworzono dwa lata później. Wyjątkowym wydarzeniem 1955 r. było odzyskanie z Sypniewa, pierwotnego, XVII w. ołtarza głównego. Jego zwrot poprzedziły wieloletnie starania rektora E. Gierczyńskiego, poparte pisemną zgodą na rewindykację prymasa Stefana Wyszyńskiego (rys. 5). Wstawiony na swoje miejsce ołtarz, mieścił w partii centralnej nastawy pierwotny, XVII w. obraz Koronacji NM Panny w stroju klaryski. Obraz był jednak tak zniszczony, że jeszcze przed rewindykacją zastąpiono go wyobrażeniem Madonny Apokaliptycznej z ok. 1900 r. Po uporczywych zabiegach ks. Gierczyńskiego do kościoła klarysek wróciła również XVII w. krata łuku tęczowego, zamontowana po sekularyzacji w bramie cmentarza staro- farnego. W końcu 1956 r. rozpoczęto prace zabezpieczające więźbę dachową. Podwieszono belki stropowe i istniejące nadciągi do dwóch stalowych dźwigarów. Jednocześnie usunięto z wnęt­ rza nawy XIX w. podciągi i zrekonstruowano zniszczone w tym miejscu fragmenty stropu. Założono też nowe listwy podziałów pseudokasetonowych. W roku 1957 obniżono rozetę w fasadzie, rewindykowano utraconą w 1835 r. kratę z za­ krystii kapłańskiej (później kaplicy Św. Teresy, a obecnie MB Częstochowskiej), zdemon­ towano i oddano do konserwacji ołtarz główny oraz przystąpiono do wprawiania witraży w prezbiterium, które wykonał E. Kwiatkowski wg projektu Zdzisława Kuligowskiego. W 1958 r., odrestaurowane, ustawione na nowej mensie retabulum ołtarza głównego, zyskało w miejsce zniszczonego obrazu Koronacji NM Panny, obraz ze sceną Wniebowzię­ 79 cia - pędzla Jerzego Hoppena - nawiązujący do wzorowanego na Poussenie dzieła Leona Szpondrowskiego. W tym samym roku założono na ścianach prezbiterium, kaplicy MB Częstochowskiej oraz na kolumnach podchórza sztablaturę. W prezbiterium wykonano stiukowe żebra sklepienne i wsporniki. Dekoracyjne motywy sztukatorskie ozdobiły też arkadę otwierającą prezbiterium do kaplicy MB Częstochowskiej oraz sklepienia w dawnej zakrystii kapłańskiej i panieńskiej (na piętrze). W świetle łuku tęczowego umieszczono belkę tęczową z drewnianą grupą Ukrzyżowania, nawiązującą do opisanej w aktach wizy­ tacji w 1760 r. - wykonaną przez Tadeusza Godziszewskiego. Gruntownym zabiegom kon­ serwatorskim, z częściową wymianą elementów, poddano ambonę. Remonty i zabiegi restauratorskie roku 1958 zakończyły powojenny proces komplek­ sowej renowacji kościoła klarysek. Później, w połowie lat 60-tych, zastąpiono stare, ruberoidowe pokrycie hełmu wieży bla­ chą ocynkowaną, a w nawie zawieszono majolikową Drogę Krzyżową. W latach 1987-1989 prowadzono prace konserwatorskie polichromii stropu i malowideł ściennych. Na początku lat 90-tych oczyszczono i wylicowano elewacje. W roku 1983 kościół klarysek przestał być filią fary. Od 1991 r. kościołem opiekują się Bracia Mniejsi Kapucyni.

Architektura kościoła w szerszej perspektywie

Z punktu widzenia historii sztuki polskiej architektura świątyni klarysek bydgoskich była w momencie powstania bardzo tradycyjna. Ceglane elewacje spięte uskokowymi szkarpami, wyraźnie wyodrębnione, wydłużone prezbiterium z poligonalnym zamknięciem, smukłe, ostrołukowe otwory okienne - należą do repertuaru budownictwa gotyckiego, któ­ ry w 100 lat po renesansowej przebudowie Wawelu i w czasach rozwoju architektury baro­ kowej uznać trzeba za anachronizm. Zarazem taka właśnie budowla będzie charakterystyczna dla świątyń realizowanych w 1 poł. XVII w. np. na obszarze południowo-zachodniej Wielkopolski i północno-wschodniej Mało­ polski, dla wyróżnienia których Wł. Tatarkiewicz użył terminu „typ kalisko-lubelski”. Na tle tradycji gotyckich i wspomnianej grupy XVII w. świątyń w typie kalisko-lubel- skim kościół klarysek wyróżnia cylindryczna wieża wtopiona w narożnik fasady. Takie roz-

Rys. 6. Kościół współcześnie - rzut przyziemia 80

Rys. 7. Kościół współcześnie - rzut na poziomie drugiej kondygnacji zakrystii

wiązanie nie byto jednak w czasacn budowy kościoła niczym wyjątkowym. Pojawiło się np. w 1533 r. w kościele w Otorowie. Także w Bydgoszczy cylindryczną wieżę w narożniku ele­ wacji frontowej zastosowano blisko wiek wcześniej w świątyni bernardynów, tak jak klary­ sek - jednonawowej z poligonalnie zamkniętym prezbiterium. Obok jakości gotyckich, w architekturze kościoła klarysek przenikają się koncepcje twórcze charakterystyczne dla sztuki nowożytnej: renesansowej i manierystycznej. Ujaw­ niają się one w wyważonych proporcjach bryły świątyni i jej poszczególnych członów, w detalu architektonicznym szczytów, w formach kaplicy i znanego z opisów hełmu wieży, w ilości i układzie okulusów, w elewacjach, a także w typie sklepień i dekoracji stropu. Takie współistnienie gotyckich i przemieszanych, wczesnonowożytnych koncepcji sty­ listycznych jest charakterystyczne dla całej sztuki polskiej ok. 1600 r., szczególnie jednak prowincjonalnej, tworzonej na pograniczu regionów kulturowych.

Przypisy:

1. A. Bartoszyńska-Potemska, Dzieje i architektura kościoła i klasztoru klarysek w Bydgoszczy, (w:) Prace Komisji Sztuki Bydg. Tow. Nauk., I, Bydgoszcz 1965, s. 5-42. 2. Przedstawione niżej rozważania są częścią większego opracowania o dziejach, architekturze i wyposażeniu kościoła i klasztoru klarysek, przygotowanego przez autora z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Kościoła Klarysek w Bydgoszczy. Tekst koncentruje się na problemach związanych z historią architektury kościoła. Aby dostoso­ wać jego objętość do wymogów Wydawnictwa, autor rezygnuje z aparatu przypisów, tym bardziej że podstawowe źródła do wczesnych dziejów świątyni wymienia A. Bartoszyńska-Potemska, natomiast nowsze dane pochodzą z kwerendy nie skatalogowanych i nie publikowanych archiwów kościoła oraz służb konserwatorskich; niektóre zaś - z relacji konserwatorów niegdyś czynnie zaangażowanych w prace renowacyjne w świątyni. Ilustracje są dziełem autora. Wykonany przez A. F. von Quasta rysunek bryły kościoła został za­ czerpnięty z książki Juliusa Kohte’go, Die Kunstdenkmaler des Regierungsbezirke Bromberg, (w:) Verzeichnis der Kunstdenkmaler der Provinz Posen, IV, Berlin 1897, s. 10. Barbara Janiszewska-Mincer

ROLA DUCHOWIEŃSTWA KATOLICKIEGO W BYDGOSZCZY W OBRONIE NARODOWOŚCI POLSKIEJ OD POLOWY XIX WIEKU DO ROKU 1920

Proces germanizacyjny na ziemiach polskich znajdujących się pod zaborem pruskim nie przebiegał przez cały czas z jednakową mocą. O planowej germanizacji można mówić dopiero począwszy od połowy XIX w. Na zmia­ nę stosunku władz pruskich, jak i poszczególnych Niemców do Polaków wpłynęły w dużej mierze wydarzenia lat 1846-1848. Polacy dla obrony swych interesów zakładali liczne orga­ nizacje z Ligą Polską na czele. Niemcy tworzyli wiele swych stowarzyszeń, mających nie tylko charakter narodowoniemiecki, ale w większości także antypolski. Fakty te powodowały coraz większe antagonizmy narodowościowe i pomagały w prze­ prowadzaniu germanizacji. Nasilenie procesów germanizacyjnych następowało potem jeszcze kilkakrotnie, szcze­ gólnie w związku z tak zwanym kulturkampfem, a później działalnością Hakaty i Komisji Kolonizacyjnej. Ostoją i obrońcą polskości był w Bydgoszczy przez cały okres trwania zaboru pruskiego Kościół rzymskokatolicki. Działalność duchownych katolickich była szczególnie utrud­ niona ze względu na fakt, że w Bydgoszczy jako stolicy regencji Polacy-katolicy stanowili mniejszość. Księża wykazywali swój głęboki patriotyzm już podczas zrywów narodowych 1794, 1830, a także w wydarzeniach 1845-1846 r. Poparcia powstańcom kościuszkowskim udzielił przede wszystkim ks. Rudawski z koś­ cioła farnego, ofiarowując z tegoż kościoła pieniądze i różne cenne przedmioty na rzecz insurekcji1. Po zajęciu Bydgoszczy przez gen. Jana Henryka Dąbrowskiego, w dniu 3 paź­ dziernika 1794 r. utworzona została jako najwyższa władza administracyjna - Komisja Dob­ rego Porządku. W skład tej komisji wszedł także ksiądz Rudawski.2 W październiku 1830 r. Prusacy wykryli w Bydgoszczy sprzysiężenie patriotyczne, na czele którego stali Napoleon Czapski i proboszcz Stanisław Sanftleben.2 W mieszkaniu pro­ boszcza bydgoskiego i na plebanii odbywały się spotkania spiskowców. Tutaj także organi­ zowano przerzut broni. Ksiądz Sanftleben wyjeżdżał często do Warszawy i kontaktował się z tamtejszymi działaczami. Bydgoszczanie chcieli prowdopodobnie utworzyć własny od­ dział, który mógłby poprzeć powstanie. 82

Po wykryciu spisku w Bydgoszczy ksiądz Sanftleben uciekł do Królestwa i przyłączył się do powstania. Wrócił stamtąd dopiero po amnestii w 1848 r., ale już nie do Bydgoszczy, lecz do Kruszwicy. W planach powstańczych Towarzystwa Demokratycznego Polskiego w latach 1845/1846 Bydgoszcz miała pełnić ważną rolę. Ośrodkiem życia polskiego w mieście było w tym okre­ sie Kasyno Polskie, którego organizatorem i sekretarzem był Stanisław Sadowski - ziemia­ nin z powiatu szubińskiego, mieszkający w tym czasie w Bydgoszczy. W ramach Kasyna Polskiego powstała w 1845 r. Czytelnia Polska, założona przez wikarego ks. Jana Jankow­ skiego i prowadząca działalność patriotyczną.4 W księgozbiorze czytelni znajdowały się dzieła zakazane - publikacje Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, w tym Henryka Kamieńskiego „Prawdy żywotne narodu polskiego”. Pod pozorem prowadzenia legalnej działalności w ramach Kasyna Polskiego bydgoscy działacze patriotyczni zorganizowali konspirację mającą na celu przygotowanie powstania. W dniu 4 listopada 1845 r. odbył się w Bydgoszczy bal polski, na który zaproszono rów­ nież mieszczan żnińskich. Uczestnicy balu wracali do domów przybrani kokardami o bar­ wach narodowych. Władze pruskie, widząc narodowowyzwoleńcze tendencje w działalności Kasyna i Czy­ telni, kazały je na początku 1846 r. zamknąć. Trwała jednak dalej działalność spiskowa. Ksiądz Jan Jankowski prowadził ożywioną agitację wśród bydgoszczan. Wybuch powstania zaplanowano na 20/21 lutego 1846 r. W związku z tym odbyła się w dniu 8 lutego narada w Srebrnej Górze, w której wziął udział również wyżej wymieniony duchowny. Spisek jed­ nak wykryto, a większość jego uczestników została aresztowana.5 W roku 1850 zlikwidowano także Ligę Polską, a klęska rewolucji 1848 r. w Prusach i stłu­ mienie polskiego ruchu narodowowyzwoleńczego spowodowały w Bydgoszczy zaostrzenie się polityki germanizacyjnej i wypieranie wszelkich przejawów polskiego ruchu patriotycznego. Ta planowa polityka antypolska rządu pruskiego uświadomiła Polakom, że los ich spoczywa we własnych rękach, a narodowość jest stanem, w którym trwa społeczeństwo. Nie ma zaś narodowości bez uświadomienia narodowego. Na czele walki o utrzymanie polskości stanęło duchowieństwo katolickie. Księża byd­ goscy uczestniczyli we wszelkich imprezach polskich, a część ich sami organizowali. Walczyli w obronie języka polskiego, brali udział w akcjach wyborczych do pruskiego Landtagu i niemieckiego Reichstagu, organizowali nabożeństwa z manifestacjami naro­ dowymi, głosili kazania patriotyczne.6 Tę działalność narodową duchownych katolickich władze pruskie traktowały jako wystąpienia przeciwko niemczyźnie, a tym samym przeciwko państwu pruskiemu. Wielu duchownych było prześladowanych, stawianych przed sądami, skazywanych na więzienie lub kary pieniężne. Już w roku 1832 ukazało się rozporządzenie ministerialne nakazujące używanie języka niemieckiego we wszelkich sprawach urzędowych.7 Wprawdzie nie było ono w pełni prze­ strzegane, chociażby z powodu nieznajomości przez wielu Polaków języka niemieckiego, ale bardzo dokuczliwe i niezgodne z poprzednimi obietnicami. Język polski wyrugowano stopniowo ze szkół, z lekcji religii. Polskie katechizmy zastępowano niemieckimi, w któ­ rych na początku wklejony był portret cesarza.8 W roku 1910 prowadzono dochodzenie w sprawie proboszcza Grygolewicza ze Ślesina za głoszenie kazań o treści patriotycznej, a równocześnie oskarżono go o to, że kazał dzieciom po otrzymaniu przez nie katechizmu w języku niemieckim powyrywać kartki z portretem władcy. Grygolewicz był proboszczem 83

ślesińskim od 30 lat i miał już za sobą wiele wyroków sądów pruskich. Tym razem został za głoszenie kazań o treści „wywrotowej” skazany na 3 miesiące więzienia. W sprawie por­ tretu cesarza udowodniono jednak, że wydawca katechizmów Przyszczypkowski z Nakła w ogóle tego portretu nie wkleił. W samej Bydgoszczy załatwiano dla dzieci kupno katechizmów w języku polskim z Krakowa,9 co świadczyłoby o tym, iż księża prowadzili dalej naukę katechizmu w języku polskim, rzecz oczywista - potajemnie. W 1908 r. wydana została przez władze pruskie ustawa o stowarzyszeniach.10 Zaka­ zywała ona odbywania zebrań publicznych w języku polskim na terenach, które zamieszki­ wało mniej niż 60% Polaków. W języku polskim można było prowadzić jedynie wiece przedwyborcze do sejmu pruskiego i parlamentu Rzeszy. Ta ustawa dotknęła boleśnie Polaków w Bydgoszczy. Ich liczba w stosunku do ludności samego miasta wynosiła w okresie od 1850-1900 - od 25 do 28%.11 Wobec tak ograniczonych możliwości Polacy odbywali swe manifestacyjne posiedzenia głównie w kościele lub przenosili je na wiece przedwyborcze. W walce z germanizacją Polacy tworzyli całą sieć organizacji kulturalno-oświatowych, które skutecznie przeciwdziałały wynarodowieniu społeczeństwa. Podczas wewnętrznych posiedzeń członków organizacji wolno było jeszcze używać języka polskiego. We wszy­ stkich organizacjach - niezależnie od ich charakteru i nazwy - zajmowano się nauką języka polskiego i urządzano imprezy, na które składały się odczyty, sztuki teatralne i deklamacje. Bardzo ważną rolę w każdej imprezie odgrywał śpiew. Piosenki wykonywane były często przez chóry, ale każdą uroczystość wzbogacało wspólne odśpiewanie kilku pieśni patrioty­ cznych i religijnych. Polska pieśń zaczęła odgrywać coraz większą rolę. Poprzez śpiew najłatwiej można było wyrażać uczucia narodowe. Wydawano wiele śpiewników, którymi posługiwano się na imprezach i w domach. Władze pruskie wydały jednak w roku 1850 zakaz publikowania pieśni patriotycznych, skonfiskowały wiele śpiewników i zakazały śpie­ wania 244 pieśni polskich. Za nieprzestrzeganie tego zakazu wytoczono wiele procesów. Mimo to drukowano nadal śpiewniki i śpiewano zakazane pieśni. Wśród pieśni patrioty­ cznych najbardziej tępione były te, które wykonywane były najchętniej i pretendowały do miana hymnu.12 Powstała w roku 1797 na terenie Reggio we Włoszech Pieśń Legionów Polskich „Jeszcze Polska...” cieszyła się dużą popularnością, ale dopiero w roku 1927 zosta­ ła oficjalnie ogłoszona hymnem państwowym.13 Pieśń „Jeszcze Polska...”niedługo po swym powstaniu spotkała się z dużą konkurencją w postaci innych utworów mogących również pretendować do miana hymnu. Były to przede wszystkim pieśni: „Boże coś Polskę”, „War­ szawianka”, „Z dymem pożarów”i „Rota”. Pieśń legionów cieszyła się wielką popularnością na emigracji, wśród Polaków w Niem­ czech, na Śląsku, Warmii, Mazurach, a także w Galicji. Inaczej było pod zaborem pruskim, szczególnie w Bydgoszczy. Tutaj na pierwsze miejsce wysunęła się pieśń „Boże coś Pol­ skę”. Pieśń ta nabrała szybko charakteru hymnu państwowo-religijnego14, a po zakazie jej publicznego śpiewania wykonywana była głównie w kościele. Wraz z zakazanymi pieśniami przeniosły się do kościoła także manifestacje patriotyczne. Jeszcze w latach 1920-1926 zdarzały się wypadki, że orkiestry obcych państw, witając przedstawicieli naszego państwa, wykonywały jako hymn polski melodie: „Boże coś Polskę” i „Chorał”15. Akcja antypolska władz pruskich mobilizowała Polaków w Bydgoszczy do wzmoże­ nia działalności w obronie własnej narodowości. Bydgoszczanie zakładali coraz więcej sto­ 84 warzyszeń skupiających wszystkich, którzy chcieli pozostać sobą, dla których podstawowym celem było utrzymanie polskości. We wszystkich towarzystwach działało duchowieństwo bydgoskie. Księża katoliccy byli niejednokrotnie założycielami tych stowarzyszeń, prawie we wszystkich zgromadzeniach Polaków brali udział, byli patronami organizacji polskich. W okresie kulturkampfu skierowały władze pruskie pierwszy swój atak przeciwko ducho­ wieństwu polskiemu. Bismarck stwierdził bowiem, że przeszkodą w zgermanizowaniu Pola­ ków z zaboru pruskiego jest przede wszystkim patriotyczna działalność duchowieństwa kato­ lickiego. Ta akcja zaborcy przyniosła tylko wzmożenie walki w obronie narodowości polskiej. Dotkliwym posunięciem władz pruskich było pozbawienie duchownych polskich prawa do sprawowania stanowiska inspektorów szkolnych na terenie swej parafii czy też w całym powiecie. Równocześnie duchowni ci sprawowali funkcję radcy szkolnego przy urzędzie regencji bydgoskiej. Ostatnim znanym proboszczem bydgoskim, pełniącym funkcję radcy szkolnego, był ks. Jakub Kantak.16 Trudno się jednak dziwić, że i jemu, jako kolejnemu duchownemu pełniącemu tę funkcję, nie układała się współpraca z władzami pruskimi i szybko z niej zrezygnował przenosząc się do Inowrocławia. Regencja bydgoska nie mogąc znaleźć następców, zwróciła się do władz pruskich w Berlinie, przedstawiając im trudności w tym zakresie. W styczniu 1844 r. nadeszła odpowiedź, w której wyjaśniono, że stanowisko to może piastować osoba nieduchowna. W związku z tym, że funkcja radcy nie była już związana z probostwem, wyznaczono za jej sprawowanie pensję 800 marek rocznie. W Byd­ goszczy zatem ustawa z marca 1872 r., zakazująca sprawowania duchownym katolickim nadzoru nad szkolnictwem, stwierdzała tylko istniejący już faktycznie stan. Wśród licznych stowarzyszeń polskich, działających w Bydgoszczy od połowy XIX w., przegląd tych, które posiadały opiekę duchowieństwa katolickiego, należy rozpocząć od Towarzystwa Pomocy Naukowej im. Karola Marcinkowskiego. Oddział bydgoski założonego w 1841 r. w Poznaniu Towarzystwa, mającego na celu finansowe wspieranie zdolnej młodzieży polskiej dla umożliwienia ukończenia przez nią szko­ ły i studiów, rozwinął swą działalność w okresie nasilenia germanizacji. Dzięki ufundowanym stypendiom wielu Polaków ukończyło studia, szczególnie medyczne i zasiliło szeregi inteli­ gencji, co wzbudzało duże zaniepokojenie władz pruskich. W początkach XX w. rzeczywis­ tym członkiem zarządu Towarzystwa był zasłużony proboszcz bydgoski - Ryszard Markwart.17 Liczne nowe organizacje zaczęto w Bydgoszczy zakładać w sześćdziesiątych latach XIX wieku. Do nich należy powstałe przy parafii w 1861 r. - Towarzystwo św. Wincentego a Paulo.18 Przy nim istniała, jak w większości stowarzyszeń polskich, również biblioteka. Towarzystwo św. Wincentego wykupiło w roku 1870 od sekty irwingianów stację misyjną „Salem”, w której urządzono ochronkę dla dzieci polskich, szwalnię i sierociniec dla 12 dzieci. „Salem” prowadziły zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia. Władze pruskie skasowały jednak w roku 1877 w Bydgoszczy to Zgromadzenie, likwidując także prowadzoną przez nie ochronkę i szwalnię, a przejmując na utrzymanie miasta sierociniec, w którym znajdowało się wtedy 31 dzieci.19 W dniu 26 V 1866 r. z inicjatywy księdza Jana Lizaka założono Towarzystwo Czeladzi Polsko-Katolickiej, przy którym także znajdowała się biblioteka.20 Od roku 1869 istniała w Bydgoszczy „Czytelnia Polska”, przekształcona w 1881 r. w „Towarzystwo Czytelni Ludowych”.21 Kolejni proboszczowie bydgoskiej parafii byli uczestnikami licznych przez to towarzystwo organizowanych imprez, a także zasilali ist­ niejącą w nim bibliotekę. 85

Aby pomóc Polakom w rozwiązywaniu spraw gospodarczych i finansowych, założono w Poznaniu Związek Spółek Zarobkowych. W tymże roku ks. Władysław Wencel założył w Bydgoszczy Spółkę Oszczędnościowo-Kredytową, która weszła w skład Związku poz­ nańskiego. W roku 1873 spółka bydgoska liczyła już 276 członków.22 Na pozór wyłącznie gospodarczy charakter miało założone w 1872 r. przez Teofila Magdzińskiego Towarzystwo Przemysłowe. Jednym z pierwszych jego patronów był ks. Ignacy Prejs.23 Na początku XX w. duży udział w pracy kulturalno-oświatowej tego towa­ rzystwa miał ks. Markwart. W roku 1891 jako filię Towarzystwa Przemysłowego założono Towarzystwo Polek, a w roku 1884 Towarzystwo Handlowe.24 W 70-tych latach XIX wieku działało też pomyślnie Towarzystwo Oświaty Ludowej. Duchowni bydgoscy stanowili również patronat nad powstałymi: w 1876 r. Towarzystwem Śpiewu Święty Wojciech i w 1883 r. - Towarzystwem Śpiewu „Halka”. Proboszczowie bydgoscy prowadzili także pracę wśród robotników polskich w Bydgo­ szczy. Ksiądz Leon Choiński założył jeszcze przed 1883 r. Towarzystwo Robotników Kato­ lickich. W roku 1892 przekształciło się ono w Towarzystwo Robotników Polsko-Katolickich. Patronem towarzystwa, które w 1894 r. liczyło 500 członków, a w roku 1912 - 1157 człon­ ków, był kolejno ks. Stanisław Choraszewski i ks. Markwart.25 Do zakładania towarzystw robotniczych zachęcał księży sam arcybiskup Stablewski. Aże­ by przygotować ich do pracy w tych towarzystwach duchownych, arcybiskup wprowadził w seminarium gnieźnieńskim wykłady z nauk społecznych.26 Alumni byli też zobowiązani do uczęszczania na zebrania towarzystw katolickich i brania udziału w konferencjach spo­ łecznych. Towarzystwa nie miały mieć charakteru czysto robotniczego, lecz ogólnoludowy. Tak było też w Bydgoszczy. Należeli do niego także rzemieślnicy i inteligencja. Rzemieślnicy bydgoscy mieli wprawdzie już od 1894 r. swe własne stowarzyszenie, założone przez ks. Choraszewskiego „Katolickie Towarzystwo Rzemieślników Polskich”27, jednak chętnie uczestniczyli także w posiedzeniach Towarzystwa Robotników. W roku 1905 powstało jako filia Towarzystwa Robotniczego - Towarzystwo Kobiet Pracujących. Jego patronem był ks. Leon Płotka.28 W roku 1892 Polki założyły w Bydgoszczy „Czytelnię dla Kobiet”, która w latach 1910- -1914 liczyła ponad 1000 członkiń i należała z inowrocławską i kościańską do trzech przo­ dujących na terenie ziem zaboru pruskiego.29 Bardzo duże znaczenie w walce o utrzymanie narodowości miało założone w 1886 r. Towarzystwo Gimnastyczne Sokół, przy którym istniała biblioteka, a także zespół teatral­ ny. Urządzenie w Bydgoszczy pierwszego Zjazdu Sokołów w 1889 r., a także uroczyste poświęcenie sztandaru Bydgoskiego Gniazda Sokołów w 1895 r. stały się okazją do wiel­ kich manifestacji patriotycznych.30 W pierwszych latach XX w. powiększyła się znacznie liczba młodzieży pragnącej się uczyć, a będącej w trudnych warunkach finansowych. Założono wtedy kilka towarzystw, które fundowały stypendia. Na czoło wybiło się wśród nich Towarzystwo Samopomo­ cy Naukowej, którego zadaniem było też kształcenie w zakresie j. polskiego, literatury i historii.31 W roku 1908 założono trzy organizacje: Towarzystwo Terminatorów, którego patronem został ks. Leon Płotka,32 Towarzystwo Młodzieży Katolickiej im. Stanisława Kostki z pa­ tronem ks. Jacheckim i Towarzystwo Śpiewu Moniuszko z ks. Janem Filipiakiem. Ksiądz 86

Filipiak opiekował się też Stowarzyszeniem Młodzieży Kupieckiej, przekształconym w 1912 r. ze Stowarzyszenia Młodych Kupców.33 Większość towarzystw bydgoskich miała od 1906 r. swą siedzibę w powstałym w tym roku „Domu Polskim”, a charakter odbywających się w nim imprez odzwierciedlał dosko­ nale napis znajdujący się na tym budynku: „Bądźmy sobą”. Duchowieństwo bydgoskie miało także swój wkład w takich wydarzeniach jak pow­ stanie styczniowe czy strajk szkolny oraz w organizowaniu uroczystości rocznicowych. Już w drugiej połowie 1861 r władze pruskie wysyłały swych agentów na tereny regencji bydgoskiej dla zbadania nastrojów.34 Większość z nich uważała, że na tym terenie panuje spokój, chociaż mówi się dużo na temat mającego wybuchnąć powstania. Donosy policyjne napływające do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Berlinie zawie­ rały jednak liczne dane o odbywających się uroczystościach manifestacyjnych w kościołach, kończących się odśpiewaniem pieśni „Boże coś Polskę”. Równocześnie odprawiało się uroczyste Msze św. żałobne z okazji śmierci księcia Czartoryskiego. Już w maju i sierpniu 1861 r. odbywały się manifestacyjne spotkania Polaków w kościele bydgoskim, gdzie śpie­ wano również pieśń „Boże coś Polskę” i głoszono kazania o treści patriotycznej.35 Duchowni bydgoscy włączyli się też do obchodów 200 rocznicy zwycięstwa Sobieskiego pod Wiedniem. Uroczystości miały pod zaborem pruskim wielki rozmach. W Bydgoszczy rozpoczęto je manifestacją w kościele.36 Władze pruskie nie zgadzały się jednak na realizację wielu byd­ goskich zamierzeń. Nie zezwolono np. na umieszczenie tablicy pamiątkowej - nawet wewnątrz kościoła.37 Nie wyrażono również zgody na wystawienie sztuki polskiej uważając, że tego rodzaju impreza poświęcona królowi polskiemu mogłaby źle wpłynąć na miejscową ludność niemiecką. Zakaz objął również urządzenie uroczystości w teatrze miejskim. Główne uroczystości rozpoczęły się więc w Bydgoszczy w dniu 11 września w strzelnicy, wieczorem tego dnia w sali Gambrinusa przy ul. Dworcowej odbył się uroczysty koncert, śpiewy i tańce. Następnego dnia w tej samej sali miał miejsce odczyt na temat zwycięstwa Sobieskiego pod Wiedniem, po czym odbyła się tam uroczysta kolacja. W dniu 16 września odbyły się uroczystości kościelne. Podczas strajku szkolnego 1906 r. duchowni bydgoscy podtrzymywali na duchu straj­ kujące dzieci i ich rodziców. Strajk szkolny trwał najdłużej w szkole żeńskiej przy ul. Hip- pla (obecnie Czartoryskiego).38 Działalność w obronie języka polskiego na lekcjach religii przeniesiono także do kościołów, na imprezy i zebrania towarzystw. Na dzień 4 listopada 1906 r. zaplanowano wielkie spotkanie Polaków na polu gospodarza Heidemanna na Bartodziejach, na które jednak władze pruskie nie wyraziły zgody.39 W dniu 29 październiaka 1906 r. odbyło się jednak zebranie Towarzystwa Robotników, w którym wzięło udział 95 mężczyzn. Przewodniczący Andrzej Rochowiak ze Szwederowa apelował do rodziców, by nie pozwolili odpowiadać swym dzieciom na lekcji religii po nie­ miecku. Zaborca może je zmusić do pisania i mówienia w tym języku, lecz nie na lekcjach religii.40 Działacze tegoż towarzystwa przygotowali formularze dla rodziców, które po wy­ pełnieniu zamierzano dołączyć do protestu przeciwko nauce religii w języku niemieckim i wysłać do Ministerstwa. Formularze te rozdawano kilkakrotnie przed kościołem po mszy św. W „Dzienniku Kujawskim” z 17 marca 1906 r. opisano natomiast incydent na Starym Rynku. Przed zgromadzonymi tam Polakami, którzy chcieli na terenie kościoła pojezuic- kiego, przeznaczonego dla katolików-Niemców śpiewać pieśni wielkopostne, zamknięto drzwi i odesłano ich do kościoła farnego. 87

Księża polscy w Bydgoszczy musieli wykazać dużo cierpliwości i energii, by doprowa­ dzić do budowy drugiego kościoła dla swych parafian. Po remoncie kościół pojezuicki pod wezwaniem św. Ignacego Loyoli został w roku 1881 oddany w wieczyste posiadanie Niemcom-katolikom.41 Tymczasem Bydgoszcz wykazywała dużą dynamikę w rozwoju demograficznym, a kościół farny był jedyną świątynią dla katolików-Polaków. Tymczasem Bydgoszcz około 1900 r. miała już ponad 68 tysięcy mieszkańców, w tym około 20 tysięcy Po la kó w- ka to 1 i kó w. Starania o zezwolenie na budowę nowego kościoła rozpoczął ks. dr Józef Choraszewski, proboszcz bydgoski od 1887 r. W roku 1893 został on prodziekanem, a w roku 1897 dzieka­ nem bydgoskim.42 Po zakończeniu prac remontowych w kościele farnym postanowił on zainicjować w roku 1898 budowę drugiego kościoła dla Polaków. Przedstawiciele dozoru parafialnego wyrazili zgodę na koncepcję proboszcza, który zajął się jeszcze w tym roku pracami przygotowawczymi. Przygotowania te przerwała mu śmierć w 1899 r. Okazało się, że zapisał on swój majątek w Myślęcinku w testamencie na budowę nowego kościoła. Magistrat bydgoski, posiadający prawo patronatu, chcąc zapobiec dalszemu popieraniu przez proboszczy inicjatyw Polaków, zaproponował uważanego za Niemca księdza Ryszarda Markwarta. Został on w październiku 1899 r. zatwierdzony na proboszcza. Ksiądz Markwart był ostatnio proboszczem kościoła garnizonowego w Magdeburgu i kapelanem wojskowym. Ojciec jego był wprawdzie z pochodzenia Niemcem, ale decydujący wpływ na wychowanie syna miała matka - Polka. Pod jej wpływem przywiązany był do polskości i katolicyzmu.43 Jako proboszcz bydgoski miał on wielkie zasługi. Zabiegał dalej o budowę drugiego kościoła, opie­ kował się towarzystwami, szczególnie Towarzystwem Robotników Polsko-Katolickich. Od 1905 r. był członkiem „Straży” - organizacji, która przeciwstawiała się germanizacji Pola­ ków. W roku 1906 założył on cmentarz Nowofarny przy ul. Artyleryjskiej. Wielokrotnie za jego propolską postawę wpływały donosy do regencji. Ryszard Markwart zginął w 1906 r. tragicznie - utopił się podczas kąpieli w morzu. Jego pogrzeb stanowił masową manifestację patriotyczną.44 Za wybitne zasługi dla bydgoszczan jedna z ulic została w okresie międzywojennym naz­ wana jego imieniem. Ks. Markwart był człowiekiem odważnym i stanowczym. W związku z dążeniem do budowy drugiego kościoła musiał pokonywać wiele przeszkód. Polegały one nie tylko na braku zezwolenia ze strony władz pruskich, lecz także na niechęci do tego przed­ sięwzięcia części parafian, która bała się zbytnich obciążeń finansowych. Dowodem na to jest donos policji dotyczący zebrania Towarzystwa Robotników.45 Zebranie to odbywało się w dniu 18 czerwca 1903 r. w sali Jakuba Wicherta przy ul. Grodzkiej. Obecnych było aż 500 mężczyzn i 4 kobiety. Podczas tego zgromadzenia sekretarz Towarzystwa Goncerzewicz wystąpił przeciwko budowie nowego kościoła stwierdzając, że jeden kościół dla Polaków wystarczy i że parafianie nie będą w stanie pokryć kosztów budowy drugiego kościoła. Obec­ ny na zebraniu ksiądz Markwart ostro przeciwstawił się takiemu stanowisku. Gdy sekretarz usiłował się wytłumaczyć, w sali powstał wielki hałas i obecny na zebraniu policjant pruski zagroził zerwaniem posiedzenia. Do uciszenia obecnych doprowadził redaktor Tomaszew­ ski, ale ksiądz Markwart wraz z około 50 uczestnikami zgromadzenia opuścili salę. W lutym 1906 r. ksiądz Markwart otrzymał zgodę na budowę kościoła, opartą na po­ rozumieniu między ordynariuszem gnieźnieńskim i Ministerstwem Oświecenia Publicznego, które przewidywało równocześnie budowę dwóch kościołów katolickich - dla Polaków i Niemców. Niemcy jednak otrzymać mieli pieniądze od państwa pruskiego, Polacy zaś polegać musieli na własnych funduszach. 88

Wśród wielu donosów policyjnych na księdza Markwarta znajduje się opis dożynek, któ­ re urządził proboszcz w ramach Towarzystwa Robotników w sali Patzera w dniu 11 wrze­ śnia 1904 r. Ta patriotyczna uroczystość, obok części oficjalnych, składała się z koncertu i zabawy, które przeniosły się do ogrodu. W działalności kulturalno-oświatowej pomagał proboszczowi wikary - ksiądz Klemens Zieliński, wielki zwolennik i uczestnik wystawiania polskich sztuk teatralnych. Przed przedstawieniami rozklejano plakaty w języku polskim, co zabronione było przez władze pruskie. Uczyniono to także we wrześniu 1904 r. przed wystawieniem w sali Wicherta dwóch polskich sztuk „Ulicznik Warszawski” i „Dwaj roztargnieni”.46 Ksiądz Zieliński stał wtedy na czele „Towarzystwa Katolików Polskich” i popierał wszystkie wystawiane przez teatr amatorski sztuki. Był też obecny na przedstawieniu z 23 września. Władze miejskie zarzucały mu głównie angażowanie do przedstawień Niemki Anny Bloch, córki obuwni­ czego z Nowego Rynku. Anna Bloch znała dobrze język polski i czuła się dobrze wśród Polaków. Przyczyna jego odejścia nie jest bliżej znana. Prawdopodobnie naraził się do tego stopnia władzom pruskim, że do odejścia został zmuszony.47 W dniu 19 stycznia 1904 r. nadburmistrz regencji bydgoskiej wysłał na niego skargę do Poznania w związku z nie- opuszczaniem przez księdza podczas odmawiania litanii loretańskiej (zgodnie z nakazem) słów „Królowo Korony Polskiej”, co uważano za wielkie przestępstwo.48 Tymczasem po śmierci ks. Markwarta arcybiskup Stablewski mianował ks. Józefa Jagal- skiego, dotychczasowego wikarego, administratorem probostwa bydgoskiego aż do nomi­ nacji nowego proboszcza. Magistrat zaproponował na wakujące stanowisko Niemca ks. Edwarda Beckera ze Śremu, którego kandydatura nie została jednak zatwierdzona przez władze duchowne.49 Spór o probostwo bydgoskie trwał aż 7 lat i dopiero w roku 1912 mógł Becker objąć to stanowisko. Polacy mieli obawy, czy ks. Becker będzie popierał ich interesy i czy będzie się starał dokończyć budowę nowego kościoła. Obawy te jednak nie sprawdziły się i ksiądz Becker, wbrew nadziejom władz pruskich, nie przeszkadzał Polakom w ich działalności i też nie starał się ich germanizować. W czasie trwania sporu o probostwo bydgoskie sprawami budowy kościoła zajmował się ks. Józef Jagalski. Nowy kościół otrzymał lokalizację przy ul. Berlińskiej (obecnie św. Trójcy), na terenie dawnego cmentarza kościoła św. Trójcy, który został jako ruina w roku 1829 ro­ zebrany przez władze pruskie.50 Budowa kościoła św. Trójcy została ostatecznie rozpoczęta w 1910 r., a papież Pius X przekazał na jej cel 8000 marek.51 Poświęcenie kościoła miało miejsce 29 września 1912 r. W roku 1914 rozpoczął się proces uniezależniania kościoła św. Trójcy od kościoła farnego mianowaniem jako prebendarza ks. Jana Filipiaka. Ks. Filipiak patronował wielu organiza­ cjom polskim, między innymi Towarzystwu Śpiewu im. Moniuszki. W powstałej w listo­ padzie 1918 r. Polskiej Radzie Ludowej pełnił stanowisko kierownika komisji szkolnej. Został też delegatem Bydgoszczy w sejmie Dzielnicowym w Poznaniu.52 W 1919 r. organi­ zował na terenie kościoła św. Trójcy kursy języka polskiego dla nauczycieli. Organizował wsparcie materialne dla powstańców wielkopolskich, a także przerzuty ochotników. Był też członkiem tajnej organizacji „Pływacy”, która miała na celu rozszerzenie powstania na Bydgoszcz.55 Za swoją działalność patriotyczną był znienawidzony przez Niemców i w dniu 10 stycznia 1919 r. został wraz z bydgoskim aptekarzem Kużajem dotkliwie pobity na terenie dworca. Ksiądz Filipiak miał duże zasługi w organizacji szkolnictwa polskiego w 1920 r.54 89

W tym ostatnim okresie niewoli w obronie narodowości polskiej występowali jeszcze dwaj młodzi księża: wikary kościoła św. Trójcy - Leon Płotka i wikary kościoła farnego - Jan Konopczyński. Obaj brali czynny udział w imprezach Domu Polskiego, patronowali licznym organizacjom polskim, organizowali pomoc dla powstańców.55 Dla Bydgoszczy okres niewoli skończył się dopiero w styczniu 1920 r, kiedy do miasta wkroczyło wojsko polskie, a władze miasta przeszły w ręce przedstawicieli Niepodległej Polski.

Przypisy:

1. M. Chamot, Pod pruskim zaborem 1772-1919, w: Kościół katolicki w Bydgoszczy, Kalenda­ rium, Bydgoszcz 1997, s. 156. 2. F. Mincer, Dzieje polityczne i kulturalne Bydgoszczy w latach 1772-1806, w: Historia Bydgoszczy, pod red. M. Biskupa, t. I do r. 1920, Warszawa, Poznań 1991, s. 400. 3. J. Wójciak, Bydgoszcz wobec polskich powstań narodowych w XIX w. w: Bydgoszcz, 650 lat praw miejskich, Bydgoszcz 1996, s. 126-128. 4. J. Wójciak, Polityczne i narodowe problemy Bydgoszczy w latach 1815-1850, w: Historia Bydgoszczy..., s. 486-487. 5. J. Wójciak, Bydgoszcz... s. 130. 6. L. Bystrzycki, Duchowieństwo Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Wielkopolsce w latach 1815-1918, Koszalin 1986, s. 450. 7. Ibidem, s. 454. 8. Geheimes Staatsarchiv, Kulturbesitz PreuBen, Berlin (dalej GSKPB), Rep. 30 (I) 701 Bd II - donosy policji pruskiej z 1910 r. 9. J. Wójciak, Stosunki polityczne i narodowościowe w latach 1850-1914, w: Historia Bydgosz­ czy..., s. 567. 10. B. Grześ, J. Kozłowski, A. Kramski, Niemcy w Poznańskiem wobec polityki germanizacyjnej 1815-1920, Poznań 1976, s. 273. 11. K. Wajda, Przemiany terytorialne i ludnościowe w latach 1850-1914, w: Historia Bydgoszczy..., s. 512. 12. S. Russocki, S. K. Kuczyński, J. Willaume, Godło, barwy i hymn Rzeczypospolitej, Warszawa 1978, s. 258. 13. Ibidem, s. 324. 14. T. Matulewicz, Skąd ta pieśń, Olsztyn 1967, s. 49. 15. Ibidem, s. 61. 16. GSKPB, Rep. 76 II Sekt. 7 Spez. a - sprawa ks. Kantaka. 17. J. Wójciak, Szkolnictwo i życie kulturalne Bydgoszczy w latach 1815-1850, w: Historia Bydgoszczy..., s. 497; L. Bystrzycki, op. cit., s. 508; H. Kulpiński, Ks. Ryszard Markwart, Przed 85 laty, „Express Bydgoski” 1991 nr 155, s. 3. 18. J. Wójciak, Stosunki polityczne..., s. 546. 19. Ibidem, s. 548 i 570. 20. Ibidem, s. 546. 21. GSKPB, Rep. 77 Tit. 78 Nr. 29, Adh. A/l - donosy policji z lat 1880-1881; L. Bystrzycki, op. cit., s. 510-511. 22. J. Wójciak, Stosunki polityczne..., s. 546. 23. M. Chamot, op. cit., s. 165. 24. J. Wójciak, Stosunki polityczne..., s. 551 i 552. 25. Ibidem, s. 552, 569. 26. A. Wójcicki, Chrześcijański ruch robotniczy w Polsce, Poznań 1921, s. 166. 90

27. M. Chamot, op. cit., s. 168. 28. J. Wójciak, Stosunki polityczne..., s. 570. 29. L. Trzeciakowski, Walka o polskość miast poznańskiego na przełomie XIX i XX wieku, Poznań 1964, s. 167. 30. J. Wójciak, Stosunki polityczne..., s. 552; M. Chamot, op. cit. s. 170. 31. L. Trzeciakowski, op. cit., s. 167. 32. S. Pastuszewski, Chrześcijańskie związki wyznaniowe w Bydgoszczy wobec kwestii narodo­ wościowych i społecznych w dobie I wojny światowej. Powstania Wielkopolskiego i pierwszych lat Odrodzenia Państwa Polskiego, Bydgoszcz 1990, s. 15 i 17. 33. GSKPB, Rep. 30 (I) 699, Rep. 77 CB Tit. 871, Nr. 21 a - donosy policyjne. 34. GSKPB, Rep. 77 CB Tit. 343 A Nr. 122 Bd. 2 - sprawozdania agentów pruskich z lat 1861 r. 35. M. Chamot, op. cit., s. 163. 36. L. Trzeciakowski, Kulturkampf w zaborze pruskim, Poznań 1970, s. 237. 37. B. Janiszewska-Mincer, Jak obchodzono dwusetną rocznicę zwycięstwa pod Wiedniem, Ka­ lendarz Bydgoski 1984, s. 148-149. 38. M. Chamot, op. cit., s. 174 - do kwietnia 1907 r. 39. GSKPB, Rep. 77 Tit. 1085, Nr. 1 - donosy policji z 1906 r. 40. GSKPB, Rep. 30 (I) 694 Bd. III - donos policji z tegoż zebrania. 41. M. Chamot, op. cit., s. 166. 42. Ibidem, s. 166. 43. Ibidem, s. 171. 44. J. Wójciak, Stosunki polityczne..., s. 568. 45. GSKPB, Rep. 30 (I) 710 Bd I - donos policyjny z 21 VI 1903 r. 46. GSKPB, Rep. 30 (I) 710 Bd I - donosy policji z roku 1904. 47. Ksiądz Zieliński był wikarym parafii bydgoskiej tylko przez dwa lata. 48. GSKPB, Rep. 30 (I) 694 Bd I. 49. W. Kotowski, Spór o probostwo bydgoskie 1906-1912, Przyczynek do dziejów walk o polskość kościoła katolickiego w zaborze pruskim, Studia Gnesnensia t. VI, Gniezno 1981, s. 278. 50. W. Kotowski, Zarys dziejów kościoła i parafii św. Trójcy w Bydgoszczy, Bydgoszcz 1982, s. 9. 51. M. Chamot., op. cit., s. 174. 52. S. Pastuszewski, op. cit., s. 17. 53. Ibidem, s. 20. 54. M. Chamot, op. cit., s. 180. 55. S. Pastuszewski, op. cit., s.' 20. Janusz Umiński

KATOLICKIE TOWARZYSTWA ROBOTNIKÓW POLSKICH W BYDGOSZCZY W LATACH 1892-1939

Wstęp

Przemiany w życiu społeczno-gospodarczym w 2 połowie XIX wieku polegające przede wszystkim na zmianie techniki produkcji przemysłowej (jej koncentracją i powstawaniem przemysłu fabrycznego), rozpowszechnienie pracy najemnej i powstawanie klas pracow­ ników i pracodawców, skupienie bogactw w rękach niewielkiej grupy kapitalistów wraz z zubożeniem mas pracujących, wzrost konsolidacji klasy robotniczej przy równoczesnym upadku moralności skłoniły następcę Piusa IX, którym w 1878 roku został Leon XIII, do uak­ tywnienia społecznego katolików. Podjął on inicjatywę wypracowania stanowiska Kościoła wobec aktualnych problemów społeczno-gospodarczych, do których w pierwszym rzędzie należała wtedy tzw. kwestia społeczna - sprawa robotników przemysłowych. Jej to poświę­ cił ogłoszoną 15 maja 1891 roku encyklikę Rerum novarum, w której zawarty został w sposób syntetyczny zarys praw i obowiązków pracownika zgodny z zasadami etyki katolickiej. Encyklika ta, nazwana przez Piusa XI Magna Charta chrześcijańskiej pracy, była pierwszą w szeregu tzw. encyklik społecznych, jakie Kościół ogłosił w XX wieku. W tej encyklice, zatytułowanej w oficjalnych dokumentach papieskich jako encyklika w sprawie robotniczej określił przyczyny niedoli robotników polegające m.in. na zniesieniu korporacji przemysło­ wych chroniących robotników, usunięciu wpływu religii i moralności na ustrój i ustawodaw­ stwo państwowe, monopolu kapitalistów na rynku towarów i pracy oraz lichwie pracodaw­ ców. Zmiana położenia klasy robotniczej wg Leona XIII była możliwa na drodze uwłaszczenia mas pracujących poprzez płacę zapewniającą pracownikowi środki na utrzymanie rodziny i możliwość oszczędności1. Papież zainicjował równocześnie tworzenie katolickiego ruchu polityczno-społecznego zwalczającego socjalizm. Pierwsze Katolickie Towarzystwo Robotników Polskich (używano też nazwy: Katolickie Towarzystwo Robotników lub Towarzystwo Robotników Polsko-Katolickich) założone zostało w Poznaniu w 1892 roku z inicjatywy arcybiskupa Floriana Stablewskiego (1841- -1906), rządcy archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej w latach 1892-1906, który w latach 1892-93 w znacznym stopniu przygotował założenia tej organizacji i do swej śmierci nad­ zorował jej rozwój2. Arcybiskup F. Stablewski, znany także z szeregu innych inicjatyw m.in. popierania prasy katolickiej (w styczniu 1895 roku rozpoczął w Drukarni Towarzystwa Akcyjnego Kuriera Poznańskiego - realizującego m.in. podręczniki do nauki religii i bro­ 92 szury o tematyce dewocyjno-ascetycznej - wydawanie periodyku „Przewodnik Katolicki”; w grudniu 1897 roku Drukarnia przekształcona w istniejącą do dziś „Spółkę Akcyjną Drukarnia i Księgarnia Św. Wojciecha”3), propagowania budowy w parafiach obiektów kul­ turalno-oświatowych (Domów Katolickich), a także reformy nauczania w podległych mu seminariach, w tworzeniu tych organizacji widział faktyczne wypełnienie treści wskazań socjalnych encykliki Leona XIII Rerum novarum z 1891 roku, poświęconej nauce Kościoła o pracy ludzkiej4. Realizację powoływania oddziałów KTRP ksiądz arcybiskup powierzył księdzu Anto­ niemu Stychlowi (1859-1935), pionierowi katolickiego ruchu społecznego na obszarze Wiel­ kopolski i Kujaw5. Zgodnie z opracowanymi przez księdza Antoniego Stychla statutami „wzorcowymi” Towarzystwo miało szerzyć religijność i dobre obyczaje w ścisłym związku z Kościołem, popierać materialne interesy stanu robotniczego, realizować wzajemną pomoc członków oraz utrzymywać kontakty koleżeńskie. Ponieważ władze pruskie nie wyrażały zgody na prowadzenie przez organizacje społeczne czynności o charakterze sensu stricto zarobkowym, formalnie głównym celem działalności stowarzyszeń była praca na polu reli- gijno-oświatowym. „Katolickie Towarzystwa Robotników Polskich służyły jednoczeniu robotników przeciwko wpływom socjalistycznym”6. Wzorcowe „Ustawy Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich w Poznaniu” opublikowane zostały w „Kościelnym Roczniku Urzędowym dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej” 27 maja 1893 roku7. Wg ks. Stychla Towarzystwo winno przede wszystkim realizować: 1. Obronę i szerzenie re­ ligijności i dobrych obyczajów w ścisłym związku z Kościołem; 2. Ogólne oświecenie umysłu i szczegółowe pouczenie członków w sprawach żywotnych stanu robotniczego; 3. Popieranie materialnych interesów stanu robotniczego i pomoc wzajemną członków; 4. Utrzymanie koleżeńskich stosunków i wspólną skromną zabawę8. Członkami czynnymi Towarzystwa mogli być w zasadzie tylko robotnicy, natomiast członkami honorowymi mogli zostać przed­ stawiciele innych zawodów. Jeszcze w XIX wieku zorganizowane zostały Oddziały w Mogilnie, Strzelnie i Żninie. Towarzystwa powoływane przy poszczególnych parafiach nie utrzymywały między sobą ścisłych związków, nie istniała instancja koordynująca i nadzorująca działania wszystkich KTRP w diecezji, chociaż formalnie stanowisko prezesa diecezjalnego pełnił ks. Antoni Stychel. Dopiero 26 listopada 1900 roku podczas zorganizowanego przez niego w Domu Kato­ lickim w Poznaniu pierwszego zjazdu księży patronów KTRP archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej przyjęty został regulamin organizacji diecezjalnej i powołany Związek Ka­ tolickich Towarzystw Robotników Polskich. Związek miał czuwać nad kształtowaniem charakteru pracy w poszczególnych Towarzystwach, doprowadzić do ujednolicenia ich ustaw i zarządzeń, wzmagać ich działalność na polu społecznym, przeciwdziałać likwidacji, powoływać nowe oddziały oraz przyczyniać się organizacji życia wewnętrznego w ramach jednolitego profilu działalności. Podczas zjazdu ustalono, że organem ustawodawczym Związku KTRP będą odtąd zjazdy księży patronów. Kierownikiem KTRP w archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej został prezes diecezjalny ks. Antoni Stychel, który funkcję tę pełnił do 1935 roku, a sekretarzem generalnym Związku, z polecenia abpa F. Stablewskie- go - ks. Wacław Mayer, sprawujący ją do 1904 roku. Wg księdza Mayera celem zjazdów miała być troska o właściwą formację moralną, religijną i oświatę ludności wiejskiej9. Ponieważ, zgodnie z obowiązującym w Prusach prawem o stowarzyszeniach, organizacjom polity­ cznym nie wolno było tworzyć organów centralnych, a za takie władze pruskie skore były uważać KTRP, Związek nazwano oficjalnie diecezjalną organizacją księży patronów, uwy­ 93 puklając jego religijny charakter. Przyjęty statut określono jako „Regulamin organizacji diecezjalnej dla księży patronów Katolickich Towarzystw Robotników Polskich w Ar­ chidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej”. Prezes diecezjalny działał odtąd przy pomocy 6 członków wydziału wybieranych na 2 lata10. Wydział ten z biegiem czasu nazwano Zarzą­ dem Głównym. Od 1904 roku sekretarzem generalnym Związku Towarzystw Katolickich Robotników Polskich był ks. Stanisław Adamski (1875-1967), późniejszy ordynariusz diecezji katowickiej (1930-1967), który w tym samym roku założył organ Związku Katolickich Towarzystw Ro­ botników Polskich Archidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej - tygodnik Robotnik Polski” (później ,Robotnik”), pismo upowszechniające tematykę związaną z katolicką naukę społe­ czną11 i wydawał go do 1910 roku, kiedy to sekretariat generalny Związku i redakcję Robot­ nika” przejął ks. Arkadiusz Lisiecki12 . Z kolei funkcję sekretarza generalnego sprawował przez wiele lat ks. Czesław Michałowicz13. Z dniem 1 stycznia 1936 roku objął ją, wybrany na to stanowisko przez Zarząd Związku w grudniu 1935 roku, ks. Stanisław Matuszczak14. W 1907 roku zorganizowany został przez księży Antoniego Stychla, Stanisława Adam­ skiego i Wacława Mayera zjazd delegatów Związku KTRP w Poznaniu15. W tym samym roku Sekretariat Generalny Związku Katolickich Towarzystw Robotników Polskich wydał ,Krótki przewodnik pracy społecznej w diecezjach gnieźnieńskiej i poznańskiej”, opracowany przez ks. prof. Tadeusza Trzcińskiego, a zawierający podstawowe pojęcia kwestii socjalnej oraz dzieje ruchu chrześcijańsko-społecznego i omówienie na przykładach niemieckiego usta­ wodawstwa socjalnego. Drugą pozycją Związku, także autorstwa ks. T. Trzcińskiego, był ,Okólnik w sprawie robotniczej”, będący tłumaczeniem na język polski wraz z przedmową i objaśnieniami encykliki papieża Leona XIII Rerum novarumx6. Na okres przed I wojną światową przypada szczególny rozwój ogniw Towarzystwa. Z ini­ cjatywy proboszczów i światłych obywateli zaangażowanych w dziedzinie społecznej i naro­ dowej w wielu miastach, miasteczkach i wsiach rdzennej Wielkopolski, na Krajnie i Pałukach oraz na Kujawach powołane zostały Katolickie Towarzystwa Robotników Polskich. Łącznie powstało blisko 60 ogniw. Na obszarze, interesującej nas szczególnie, ówczesnej regencji bydgoskiej ogniwa KTRP zorganizowane zostały m.in. w miastach: Barcinie (1903), Gniew­ kowie (1902), Inowrocławiu (1901), Janowcu (1902), Kcyni (1907), Kruszwicy (1902), Łabi­ szynie (1901), Łobżenicy (1904), Mroczy (1901), Nakle nad Notecią (1901), Pakości (1901), Solcu Kujawskim (1911), Szubinie (1905), Wysokiej (1908)17. W 1911 roku do Związku Katolickich Towarzystw Robotników Polskich Archidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej należało 246 towarzystw w obrębie 224 parafii (w 19 parafiach należały 2 lub 3 towarzystwa) o łącznej liczbie członków ponad 31 tys. osób18. Mimo dużej globalnej liczby członków KTRP „w roku 1911 istniały w mniejszej niż połowa liczbie pa­ rafii, bo w 224, podczas gdy parafii było 558 (208 gnieźnieńskich i 350 poznańskich)”. Drugim po Poznaniu skupiskiem, w którym w 8 KTRP działało 2940 członków, „była Bydgoszcz, gdzie w jednym towarzystwie było zrzeszonych 1125 członków”19. Na obszarze ówczesnej regencji bydgoskiej działały wówczas 42 oddziały w: Barcinie, Bydgoszczy, Dziembowie, Gębicach, Gniewkowie, Inowrocławiu (2), Jaksicach, Jaktorowie, Janikowie, Janowcu, Kcyni, Krostkowie, Kruszwicy, Kwieciszewie, Ludziskach, Łabiszynie, Łobżenicy, Mogilnie, Morzewie (2), Mroczy, Nakle, Pakości, Pieraniu, Podgórzu, Potulicach, Rynarzewie (2), Rąbiniu, Sławsku Wielkim, Słupach, Strzelnie, Szubinie, Szymborzu, Trlągu, Trzemesz­ nie, Wylatowie, Witosławiu-Zabartowie, Wyrzysku, Wysokiej i Żninie20. W okresie zaboru pruskiego, gdy germanizacja i dążenie do centralizacji prowincji poznańskiej uderzały w poi- 94 skie duchowieństwo, Towarzystwo prowadziło także walkę w obronie polskości i katolicy­ zmu, m.in. w obronie nauczania religii w języku polskim. Lata międzywojenne przyniosły dalszy rozwój Towarzystwa na obszarze Wielkopolski i Kujaw. Poszczególne oddziały KTRP działające przy parafiach należały do Archidiecezjalnego Związku Katolickich Towarzystw Robotników Polskich w Poznaniu. W 1934 roku Związek ten w oparciu o przepisy ustalonego w 1932 roku Prawa o Stowarzyszeniach wpisany został do Rejestru Stowarzyszeń jako Katolicki Związek Robotników Polskich21. Zgodnie z art. 30 Statutu Związku z 1934 roku okręgi były tworzone przez Zarząd Związku „...celem powię­ kszenia i wydajności pracy Oddziałów” dla co najmniej 6 oddziałów. Corocznie, za zgodą Zarządu Związku, jeden z oddziałów w poszczególnych okręgach organizował dla wszyst­ kich członków danego okręgu zbiorową uroczystość religijną i społeczną, tzw. „Dzień Ro­ botnika Katolickiego”22. W latach 1927 i 1928 odbyły się w Polsce obchody rocznicy wyda­ nia encykliki Rerum novarum, a dzień 15 maja, w którym została encyklika opublikowana, został ogłoszony w kraju „Dniem Robotnika Katolickiego”. Organizowane w tym dniu imprezy stanowiły środek propagandy myśli społecznej Kościoła. Pomocą w pracy organizacyjnej służyły Towarzystwom, obok ,Robotnika' ,wydawane przez Związek , 'Wiadomości Organizacyjne dla Zarządów Katolickich Towarzystw Robotników Polskich ”, stanowiące swego rodzaju poradnik. Od połowy lat trzydziestych, obok odczytów i wykładów, obchodów „Dni Robotnika Katolickiego”, spotkań okręgowych, formacji członków służyły też rekolekcje zamknięte, organizowane przez Związek głównie w Gnieźnie i Inowrocławiu. W dniach 2-3 maja 1939 roku, pod protektoratem kard. Augusta Hlonda, prymasa Pol­ ski, odbył się w Poznaniu XXXV zjazd delegatów Katolickiego Związku Robotników Polskich. Związek liczył 20.000 członków zrzeszonych w 27 okręgach i 258 oddziałach. Do największych oddziałów bydgoskich należały: przy parafii Świętej Trójcy (498 członków) i Najświętszego Serca Pana Jezusa (450 członków). Oddziały KTRP na terenie Bydgoszczy wyróżniły się w latach 1937-39 organizacją „Tygodni Społecznych”23.

Okręg Bydgoski Katolickich Towarzystw Robotników Polskich

Okręg bydgoski KTRP zorganizowany został po odzyskaniu niepodległości. Jednym z pierwszych działań okręgu było zorganizowanie zebrania w sali p. Marciniaka (dawniej „Germania”), przy ul. Jagiellońskiej 29, bydgoskich oddziałów KTRP przed wspólnym wystąpieniem na Zjeździe Związku KTRP w Poznaniu, który miał miejsce w dniach 13-15 sierpnia 1921 roku24. Patronami na okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski byli kolejno księża: Tadeusz Mal­ czewski, M. Niziołkiewicz, w latach 1928-30 Mieczysław Łapka, od 1931 roku kan. Józef Schulz25. Funkcje prezesa zarządu okręgu pełnił przez cały okres II Rzeczypospolitej Jan Cy­ wiński26, a sekretarza Teofil Szmelter (1925-28), Józef Zieliński (1929-35), a następnie Zygmunt Michalski (1937-39). Skarbnikiem był Teofil Szmelter (1938). Skarbnikami byli kolejno: Józef Zieliński (w latach 1925-27), Konstanty Jasieniecki (1928-30), Andrzej Graj (1931), Marceli Wiśniewski (1932-35) i Teofil Szmelter (1938). Dnia 28 maja 1922 roku nastąpiło otwarcie i poświęcenie Domu Katolickich Towarzystw Robotników Polskich - „Ognisko”, mieszczącego się przy ul. Jagiellońskiej 7127. Z tej okazji ukazał się na łamach „Dziennika Bydgoskiego” artykuł pt. „Co winniśmy naszym Towa­ 95

rzystwom Robotniczym?”. Dnia 5 grudnia w „Ognisku” odbyło się nadzwyczajne zebranie wszystkich działających dotąd na terenie miasta Oddziałów KTRP. Zebranie zaszczycił swą obecnością kard. Edmund Dalbor28, który był szczerze przekonany, że ogromnie ważną rolę w pracy duszpasterskiej odgrywają stowarzyszenia katolickie”29. W związku z pogarszającą się sytuacją gospodarczą w sali „Ogniska” w dniu 8 grudnia 1925 roku odbyło się zebranie członków KTRP z całego miasta (wstęp mieli tylko członko­ wie Towarzystwa), na którym ks. Edward Kozłowski30 wygłosił referat pt. „Robotnik a obe­ cna sytuacja w kraju”, wskazując na zgubną politykę rządu, który otworzył granice Polski na przypływ obcych towarów, co powoduje zamieranie polskiego przemysłu, a brak rodzimego kapitału pogłębia dodatkowo kryzys. Referent Związku Józef Chmara w swoim wystąpie­ niu w sprawach organizacyjnych apelował do zebranych o solidarną walkę z bezrobociem31. Podczas Zjazdu Towarzystw Robotników Katolickich z Wielkopolski, który miał miej­ sce w Poznaniu w dniu 14 marca 1926 roku, wysoko oceniona została działalność oddziałów KTRP w Bydgoszczy. Jak stwierdzono wówczas: , W ruchu robotniczo-organizacyjnym przodu­ je Bydgoszcz ”32. Dwa miesiące później - dnia 13 maja - bydgoskie Oddziały KTRP zorganizowały uro­ czysty obchód 35-lecia ogłoszenia w 1891 roku przez papieża Leona XIII encykliki społecz­ nej Rerum novarum33. Dnia 5 grudnia 1926 roku, podczas wspólnego zebrania wszystkich Oddziałów Katoli­ ckiego Towarzystwa Robotników Polskich w Bydgoszczy, przedstawiony został problem bezrobocia. Dyskutowano też o zagrożeniach ze strony socjalizmu i sekciarstwa34. W za­ proszeniu do uczestnictwa w zebraniu skierowanym na łamach bydgoskiej prasy do ogółu mieszkańców miasta apelowano: , Wobec zła, które coraz szersze zatacza koła, obowiązkiem i powinnością jest inteligencji, aby raz nareszcie zerwała ze swą biernością i zabrała się szczerze i bezinteresownie do pracy społeczno-oświatowej”35. Podczas zebrania w sali „Ogniska” wygłoszone zostały dwa referaty. Ks. dr Franciszek Mirek36 przedstawił referat nt. „Bezrobocie, jego przyczyny i środki zaradcze”, a ks. Czes­ ław Michałowicz, sekretarz generalny Związku Katolickich Towarzystw Robotniczych z Poznania - „O wrogach robotnika”. Pierwszy z referentów scharakteryzował skutki i przy­ czyny bezrobocia. Do przyczyn zaliczył: niezależne od człowieka klęski naturalne, zależne od człowieka zmiany techniki produkcji, złą organizację pracy oraz współzależność stosun­ ków ekonomicznych. Wśród środków zapobiegających bezrobociu wymienił przede wszys­ tkim zasadę utrzymania spokoju społecznego oraz dobrej organizacji pracy i produkcji.37 Następnego dnia - 6 grudnia 1926 roku - przy farze odbyło się nadzwyczajne zebranie okręgowe Katolickich Towarzystw Robotniczych, podczas którego wystąpił ks. Michałowicz z oceną sytuacji w KTRP. W oparciu o wyniki rozesłanej ankiety stwierdził m.in. ,... ogólnie biorąc nastrój w towarzystwach jest dobry. Istnieje wprawdzie pewna apatja, ale ta ogarnęła cały naród. Bezsprzecznie jest to winą obecnych nienormalnych stosunków ekonomicznych, a co zatem idzie braku pracy wśród licznych członków towarzystw katolickich. Życzeniem ich byłoby stworzenie dobrze funkcjonujących kas pośmiertnych, wypłata zapomóg, przywrócenie biura porad prawnych, a także interwencja o sprawiedliwą waloryzację oszczędności, złożonych przed wojną w bankach. Agitacja wywrotowych organizacji w znacznej mierze przyczynia się do hamowania rozwoju to­ warzystw katolickich i zjednywania im nowych członków”. Jako antidotum na te problemy pro­ ponował pogłębienie życia religijnego w KTRP, szerszą działalność oświatową, organizację kursów instruktażowych itp. W złożonym sprawozdaniu z działalności okręgu prezes J. Cy­ wiński podkreślił, że zainicjowane przez zarząd zbiórki przed kościołami bydgoskimi na 96

rzecz bezrobotnych przyniosły kwotę 2400 zł, która rozdzielona zostanie pomiędzy Oddzia­ ły KTRP w stosunku do liczby bezrobotnych38. Zła praca Zarządu Związku Bezrobotnych w Bydgoszczy, w aspekcie ogólnego obniże­ nia się poziomu życia robotników i ich rodzin oraz pogłębiającego się bezrobocia, spotkała się z powszechną krytyką robotników i znalazła swój wyraz w rezolucjach podejmowanych podczas zebrań sprawozdawczo-wyborczych w 1926 roku poszczególnych oddziałów KTRP w Bydgoszczy, które ,domagają się od Magistratu natychmiastowego rozwiązania powyższego Zarządu i utworzenia Komitetu Obywatelskiego przy Miejskim Urzędzie Opieki Społecznej, który by się zajął rozdzielaniem zapomóg wśród bezrobotnych ”39. W związku z ujawniającymi się dążeniami Związku Nauczycielstwa Polskiego Szkół Powszechnych do usunięcia religii i praktyk religijnych ze szkół podczas obchodzonego w roku 1928 „Dnia Robotnika Katolickiego” w Solcu Kujawskim podjęto m.in. rezolucję przeciwko próbom usunięcia nauczania religii w szkołach powszechnych40. Wyrażono także protest przeciwko prześladowaniom katolików Meksyku. Tendencje laicyzacyjne, wyrażone w projekcie prawa małżeńskiego z 1929 roku, spotka­ ły się z krytyką Kościoła, jak i m.in. Katolickich Towarzystw Robotników Polskich, które wyraziły swój sprzeciw w sprawie wprowadzenia przez ustawodawcę nowego prawa małżeń­ skiego poprzez podejmowane rezolucje41. Protesty te, skierowane głównie przeciw ślubom cywilnym i rozwodom, były odzewem na opublikowany projekt prawa małżeńskiego oso­ bowego, przygotowany w 1929 roku, głównie przez prof. K. Lutostańskiego, jako efekt prac rozpoczętych już w 1920 roku w ramach Komisji Kodyfikacyjnej. Projekt traktował małżeń­ stwo jako instytucję świecką. Przewidywał on fakultatywne śluby cywilne lub wyznaniowe, dopuszczał rozwiązanie małżeństwa na drodze rozwodu, równość małżonków i oddanie jurysdykcji w sprawach małżeńskich sądom powszechnym. W efekcie protestów hierarchii Kościoła katolickiego, duchowieństwa innych wyznań oraz różnego typu organizacji spo­ łecznych, nie tylko katolickich, projekt nie wszedł w życie42. W dniu 17 marca 1929 roku w mieście odbył się zjazd Katolickich Towarzystw Robot­ ników Polskich okręgu bydgoskiego, obejmującego także obszar Krajny. Jak przedstawiono na zjeżdzie, w okresie sprawozdawczym 1928/29 w Bydgoszczy działało 6 oddziałów para­ fialnych, liczących łącznie 1611 członków43. Z okazji kolejnej rocznicy ogłoszenia encykliki Rerum novarum zarząd okręgu bydgos­ kiego KTRP zorganizował 1 czerwca 1930 roku „Dzień Robotnika Katolickiego”, podczas którego omawiano znaczenie pracy dla chrześcijanina jako jednego z najważniejszych środ­ ków własnego uświęcenia44. Także w następnym roku „Dzień Robotnika Katolickiego” (14 maja) połączono z 40-leciem encykliki Rerum novarum45. W Bydgoszczy w 1931 roku liczyło ono ponad 2000 członków. Prezesem KTRP, zrze­ szonego w okręgu bydgoskim, był od 1911 roku Jan Cywiński. Funkcję sekretarza sprawo­ wał Zygmunt Michalski z Pałuk. Okręgowi patronował ks. kanonik honorowy Kolegiaty Poznańskiej Józef Walenty Schulz46. W związku z wejściem w życie rozporządzenia Prezydenta R.P. „Prawo o stowarzysze­ niach”47 i rozporządzenia Rady Ministrów o stowarzyszeniach służących katolickim celom reli­ gijnym i wyznaniowym48 organizacje te zobowiązane zostały do rejestracji u odpowiednich władz administracyjnych. Ponieważ w pierwszym okresie „rejestracji” miała miejsce różna interpretacja odnośnych przepisów przez starostwa, zwłaszcza jeśli chodzi o zakładanie no­ wych ogniw Towarzystwa, prezes okręgu Jan Cywiński skierował zapytanie w tej sprawie do Związku w Poznaniu49. 97

Na zebraniu prezesów Oddziałów KTRP w sali Domu Katolickiego przy farze w dniu 28 grudnia 1934 roku, w wykonaniu polecenia Związku KTRP w Poznaniu, nastąpiło for­ malne rozwiązanie okręgu bydgoskiego, o czym zawiadomiono władze Związku pismem z dnia 2 stycznia 1935 roku50. Równocześnie przekazano do Poznania wszystkie akta (w tym księgi protokolarne i pieczęć) oraz majątek (za rok 1934) na kwotę 68 zł i powiadomiono Związek, że „Okręg nie ma wobec osób trzecich zobowiązań finansowych”. Dnia 10 marca 1935 roku odbył się zjazd okręgowy. Zjazd podjął rezolucję, w której domagano się od pracodawców ,...zgodnie ze swym sumieniem katolickiem i upomnieniem encykli­ ki «Quadragessimo anno» stosowali wobec swych pracowników zasady sprawiedliwości i miłości społecznej, które nie pozwalają wyzyskiwać słabszego dla samolubnych celów, natomiast domagają się dla każdego za uczciwą pracę słusznego wynagrodzenia, które umożliwi zaspokojenie odpowied­ nich potrzeb życiowych. Te same zasady nakładają w obecnych czasach na pracodawców obowiązek wielkiej oględności w zwalnianiu pracowników”51. W listopadzie 1935 roku w mieście zorganizowane zostały po raz pierwszy w poszczegól­ nych oddziałach KTRP „wieczory dyskusyjne” na tematy aktualne, które prowadził Józef Chmara, delegat Związku KTRP z Poznania52. Na jesieni 1936 roku Związek KTRP w Poznaniu zwrócił się do okręgu z propozycją utworzenia w Bydgoszczy (wzorem Poznania) kilku zespołów oświatowych, które zajęłyby się szerzeniem wiedzy teologicznej i o poszczególnych dziedzinach życia społeczno-gospo­ darczego53. W efekcie ustaleń podjętych w dniu 17 października 1936 roku podczas zebra­ nia wszystkich zarządów KTRP w Bydgoszczy, w którym uczestniczyły 32 osoby, postano­ wiono powołać z uwagi na brak możliwości organizacyjnych tylko jeden zespół54. W dniu 21 listopada zespół oświatowy zainaugurował swą pracę wykładem prof. Witolda Bałachow- skiego55. Podstawowe cele i zadania Towarzystwa realizowane były w Bydgoszczy m.in. przez organizowane kursy oświatowo-wychowawcze, akcję odczytową (w latach 1936-37 w Do­ mu Katolickim przy farze prowadzone były sobotnie „Wieczory oświatowe”), udział w spe­ cjalnych rekolekcjach i uroczystościach religijnych, pomoc finansową dla bezrobotnych, gwiazdki dla wdów i sierot oraz prowadzoną działalność kulturalną. W związku z zanikiem, na początku lat trzydziestych, struktur okręgowych zaczęły odzy­ wać się głosy z tzw. terenu o przywrócenie ich. Ponowne utworzenie okręgu Bydgoskiego Miejskiego i Podmiejskiego nastąpiło w Byd­ goszczy dnia 8 stycznia 1938 roku podczas zjazdu delegatów wszystkich oddziałów bydgos­ kich oraz z Łochowa i Mąkowarska (delegaci tych oddziałów nie uczestniczyli w zjeździe). Spośród obecnych 41 delegatów wybrano nowy zarząd z Janem Cywińskim jako prezesem, Bronisławem Skibińskim - wiceprezesem, Zygmuntem Michalskim - sekretarzem i Teo­ filem Szmelterem - skarbnikiem. Okręg liczył 1657 członków56. Zgodnie z art. 40 Prawa o Stowarzyszeniach oraz art. 30 Statutu Związku KTRP, po zatwierdzeniu przez Związek, zarząd okręgu został zarejestrowany w starostwie grodzkim bydgoskim dnia 24 stycznia 1938 roku57. Z inicjatywy Jana Cywińskiego w Dzień Wniebowstąpienia Pańskiego na terenie kolej­ nej parafii organizowany był „Dzień Robotnika Katolickiego”, stanowiący przegląd pracy Towarzystwa w okręgu w okresie sprawozdawczym. Ostatni, w dniu 14 maja 1939 roku, od­ był się we wsi Łochowo, należącej do parafii pw. św. Antoniego Padewskiego na Czyżkówku 58. Zgodnie z dotychczasową tradycją, analizowano podczas obrad przesłania encyklik społecz­ nych papieży. Apelowano również do robotników o większe zainteresowanie się problema­ 98 tyką oświaty. Podnoszono przywiązanie robotników do armii, a wymownym akcentem był, po raz pierwszy, udział honorowego plutonu WP w obradach59. W lutym 1938 roku nastąpiło powołanie samodzielnego okręgu Katolickich Towarzystw Robotników Polskich w Nakle, obejmującego obszar powiatu wyrzyskiego - Krajny, wcho­ dzącego dotąd w skład okręgu bydgoskiego. Sekretarz generalny Związku ks. Czesław Michałowicz zastanawiał się nad powołaniem odrębnego okręgu już w 1925 roku. Dlatego na dzień 1 marca 1925 roku zwołał zjazd okręgu w Nakle, na który zaproszono także człon­ ków okręgu bydgoskiego. Ponieważ podczas tego zjazdu stwierdzono jeszcze zbyt małą żywotność KTRP na Krajnie, centrala poznańska odstąpiła wówczas od zamiaru powołania samodzielnego okręgu nakielskiego60. W 1939 roku na obszarze miasta Bydgoszczy działało 7 oddziałów KTRP61. Oddziały te, z mniejszym lub większym zaangażowaniem swych członków, starały się realizować poprawę doli robotnika, wyznającego idee Chrystusowe. Służyła temu m.in. prasa i różnego rodzaju publikacje (broszury, ulotki, serie wykładów) z dziedziny społecz­ nej nauki Kościoła. Niestety, obniżający się poziom zamożności ogółu społeczeństwa, a zwłaszcza ludności robotniczej, powodował spadek prenumeraty czasopism, zwłaszcza „Robotnika”.

Oddział KTRP przy parafii pw. św. św. Marcina i Mikołaja

Dnia 20 marca 1892 roku, jako drugie w archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej, po­ wołane zostało Katolickie Towarzystwo Robotników Polskich przy kościele śś. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy62. Inicjatorem powołania i duchowym opiekunem pierwszego sto­ warzyszenia w Bydgoszczy był dziekan (od 1893 roku radca) ksiądz Józef Choraszewki (1834-99), pracujący w Bydgoszczy w latach 1887-9863. Pierwszym prezesem Towarzystwa w Bydgoszczy został Michał Żuchowski, sprawujący tę funkcję do 1911 roku. Po śmierci ks. J. Choraszewskiego, probostwo parafii farnej objął ks. Ryszard Markwart (1868-1906), działacz narodowy, który „szczególną opieką otaczał Towarzystwo Robotników Polsko- -Katolickich”64. W okresie jego patronowania utworzone zostało, jako filia KTRP przy koś­ ciele farnym, Towarzystwo Kobiet pracujących65. Po Michale Żuchowskim funkcję prezesa przejął Jan Cywiński, który kierował Towa­ rzystwem do momentu wyboru na prezesa Oddziału przy kościele Świętej Trójcy. W latach 1913-25 pełnił ją Andrzej Rochowiak, w latach 1926-31 i ponownie 1935-39 prezesem był Piotr Modrakowski, a w latach 1932-34 Antoni Kałamaja. Funkcje sekretarzy pełnili ko­ lejno: Franciszek Doberstein (1908-10), Marcin Szumiński (1911-12), Wojciech Gordon (1913-17), Józef Fiszer (1919-21), Piotr Modrakowski (1923), Teofil Szmelter (1924-28), Jan Osiński (1929-39). Opiekę nad finansami Towarzystwa sprawowali początkowo księża: Józef Jagalski, a następnie Ignacy Barlik, Marcin Kaczmarek i Józef Marciniak, mając do pomocy członków Towarzystwa: Wojciecha Gordona, Wojciecha Krajewskiego. Dopiero od 1913 roku funkcję skarbnika przejęli całkowicie „świeccy”. Kolejno sprawowali ją: Bernard Szaszorowski (1913-17) Wojciech Gordon (1919-23) i Marceli Wiśniewski (1924-1939). Bi­ bliotekarzami byli: Franciszek Klunder (1903-09), Józef Szczukowski (1910-12), Franciszek Kubiński (1913-17), Franciszek Wiśniewski (1919-23), Józef Drążek (1924-25), Michał Mar­ kowski (1926-31) i Jan Walkowiak (1932-39). Towarzystwo, do podziału w 1913 roku, miało ok. 1200 osób. Najwyższą liczbę człon­ ków osiągnęło w 1908 roku - 1259. Wraz z powołaniem oddziału przy kościele pw. Świętej 99

Trójcy liczba członków w latach I wojny światowej przekraczała 500 osób, a w Polsce Odro­ dzonej, po utworzeniu na terenie miasta kolejnych Oddziałów KTRP liczba członków oscy­ lowała w granicach od 150 w 1921 r. do 283 w 1926, utrzymując się średnio powyżej 200. W latach 1892-1908 zebrania Towarzystwa odbywały się w różnych dostępnych po­ mieszczeniach, głównie zakrystii (zarządu) i salach przy restauracjach prowadzonych przez Polaków, zwłaszcza sali Szuprytowskiego przy ul. Dolina. Obok zebrań stricte organizacyj­ nych odbywały się też o charakterze kulturalno-oświatowym. M.in. 28 kwietnia 1908 roku w sali Szuprytowskiego KTRP zorganizowało przedstawienie amatorskie. Członkowie To­ warzystwa odegrali komedię „Nad Wisłą”66. Dnia 19 października w sali odbyła się uroczy­ stość z okazji jubileuszu papieża Piusa X. W czasie uroczystości, z udziałem śpiewów chóru mieszanego, okolicznościowy wykład „O znaczeniu papiestwa, a w szczególności roli Ojca świętego Piusa X”, połączony z pokazem przeźroczy wygłosił wikariusz ks. Józef Marciniak67. Począwszy od roku 1909 zebrania Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich odbywały się z reguły w sali polskiej Domu Spółki Budowlanej przy ówczesnej ulicy Wil- helmowskiej (Jagiellońskiej), która została specjalnie przygotowana do odbywania zebrań towarzyskich i przedstawień68. Natomiast od dnia 28 maja 1922 roku odbywały się we wspomnianym już lokalu „Ogniska”. Na zebraniu w dniu 20 kwietnia 1913 roku, z inicjatywy księdza Marcina Kaczmarka, postanowiono powołać dwa odrębne oddziały Towarzystwa, jeden przy parafii śś. Marcina i Mikołaja, drugi przy kościele Świętej Trójcy69. Podział wszedł w życie z dniem 18 lipca 1913 roku. W dniu 20 sierpnia 1922 roku miały miejsce obchody 30-lecia Oddziału70. W czerwcu 1932 roku zorganizowane zostały obchody 40-lecia Towarzystwa przy farze na niwie kulturalno-oświatowej71. Dnia 19 lutego zorganizowana została akademia ku czci św. Józefa - patrona organizacji72. Ósmy z kolei „Dzień Robotnika Katolickiego” zorganizowany został w parafii Farnej. Po mszy św., odprawionej przez ks. kanonika Schulza, podczas której kazanie wygłosił ks. Czesław Michałowicz, sekretarz Katolickiego Związku Robotników Polskich w sali Strzel­ nicy odbyła się okolicznościowa akademia. Wykład o potrzebie budowania życia społeczno- gospodarczego w ramach tzw. ustroju korporacyjnego wygłosił na niej referent oświatowy Związku Józef Chmara z Poznania73.

Oddział KTRP przy parafii pw. Świętej Trójcy

Oddział KTRP przy parafii powołany został dnia 20 kwietnia 1913 roku z inicjatywy wi­ kariusza parafii farnej ks. Marcina Kaczmarka. Oddział poddany został opiece św. Stanisła­ wa Kostki74. Dnia 1 sierpnia 1913 roku Oddział przystąpił formalnie do Związku w Poznaniu. Pierwszym patronem był proboszcz parafii św. św. Marcina i Mikołaja ks. Edward Becker, następnie Jan Filipiak, Leon Płotka i Mieczysław Skonieczny. Pierwszym prezesem został wybrany Jan Cywiński. Funkcję tę pełnił do 1924 roku. Kolejnymi prezesami byli Jan Gosiniecki (1925-26), Antoni Polak (1927-30), Ignacy Woźny (1931-32) i Wilhelm Baum (1933-39). Sekretarzami byli: Franciszek Doberstein (1913-17), Józef Krieger (1919), Jan Mikołajczyk (1920-21) Jan Gosieniecki (1922-23) Franciszek Zblewski (1924-30), Bronisław Sztyma (1931), Stanisław Kanciak (1933-34) i Ludwik Gaca (1935-39). Funkcje skarbnika sprawowali: Marcin Szumiński (1913-19), a następnie Marcin Gawliński (1920-39). Biblioteką opiekowali się: Józef Krygier (1913-15), Antoni 100

Mateja (1916-17), Jan Gosieniecki (1919), Stanisław Migas (1922-26), Wilhelm Baum (1927), Bronisław Sztyma (1928-31), Paweł Rymer (1932-35), Bronisław Kawczyński (1936) i Zygmunt Michalski (od 1937 roku). Na dzień 2 września 1923 roku wyznaczono obchody 10-lecia Oddziału KTRP. Zor­ ganizowano je w „Ognisku” przy ul. Jagiellońskiej 7175 Drukowany, bogaty program skie­ rowany został do władz państwowych i samorządowych z zaproszeniem do uczestnictwa76. Podczas dorocznego zebrania sprawozdawczego Oddziału Towarzystwa w dniu 17 sty­ cznia 1926 roku stwierdzono, że Towarzystwo nie ma zaufania do zarządu Związku Bezro­ botnych. Jednocześnie domaga się od Magistratu stworzenia Obywatelskiego Komitetu przy Miejskim Urzędzie Opieki Społecznej, który winien się zająć rozdzielaniem zapomóg wśród bezrobotnych77. Nie mniej uroczyście, jak dziesięciolecie, obchodzono 6 maja 1928 roku 15 rocznicę po­ wołania Oddziału78. Na skutek zniszczenia pierwszego sztandaru, dnia 4 maja 1930 roku miało miejsce poświęcenie nowego. Z tej okazji po mszy św. odbył się pochód bydgoskich organizacji katolickich ze sztandarami do sali Kocerki, gdzie odbyła się okolicznościowa uroczystość79. W związku z wejściem w życie rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 31 stycznia 1934 roku zgłoszono fakt działalności Oddziału w starostwie80. 30 maja 1935 roku parafialny Oddział KTRP zorganizował „Dzień Robotnika Katoli­ ckiego”, w którym uczestniczyły pozostałe oddziały bydgoskie. Po pochodzie, podczas okolicznościowej akademii, która zorganizowana została w sali u pana Kowalskiego (daw­ niej Kleinerta) przy ul. Wrocławskiej 7, referat wygłosił ks. Czesław Michałowicz - sekre­ tarz Związku z Poznania. Podkreślił w nim, że Kościół jest przeciwny unifikacji związków zawodowych. Po akademii odbyła się msza św., którą celebrował patron Oddziału ks. pro­ boszcz Mieczysław Skonieczny81. Zaproszenia (drukowana ulotka) z programem uroczys­ tości otrzymali nie tylko członkowie poszczególnych ogniw KTRP, ale także przedstawi­ ciele władz państwowych i samorządowych oraz miejscowej inteligencji82. W następnym roku, dnia 27 kwietnia, powstała przy Oddziale Sekcja Młodych, będąca pierwszym ogniwem młodzieżowym Towarzystwa w archidiecezji gnieźnieńskiej, prawdo­ podobnie także w kraju. Działacze Towarzystwa pragnęli włączyć młodzież robotniczą do swej działalności83. W dniach od 25 do 30 kwietnia 1937 roku staraniem Oddziału zorganizowany został I Ty­ dzień Społeczny, podczas którego wygłoszonych zostało kilka wykładów o tematyce spo­ łecznej. Wśród plejady prelegentów wystąpili m.in. redaktorzy „Dziennika Bydgoskiego”: Edmund Bigoński, który omówił „Prądy ideowe w ruchu zawodowym” i Lech Teska naś­ wietlający problem „Nowy człowiek w nowym ustroju”. Z kolei adw. dr Stanisław Typrowicz przedstawił referat pt. „Zło naszych czasów”84. II Tydzień Społeczny, przygotowany również przez parafialne KTRP, miał miejsce w dniach od 22 do 27 lutego 1938 roku. Prelegenta­ mi byli: adw. dr Stanisław Typrowicz, który mówił o kryzysie gospodarczym i problemach sprawiedliwości społecznej, sędzia Izydor Kołodziejczak, mówiący o sądach pracy, ks. Paw­ licki o kwestii żydowskiej i red. Jan Teska o roli organizacji robotniczych w rozwoju życia społecznego85. Kolejny, III Tydzień Społeczny, odbył się w dniach od 26 lutego do 3 marca 1939 roku. Referaty o tematyce chrześcijańsko-społecznej wygłosili znani prelegenci: Wiktor Zieliński nt. „Katolicy w Kościele”, sędzia Zwoliński „Czy katolik może być socjali­ stą?”, Stefanowicz „Szkoła polska”, red. Lech Teska „Kościół i jego organizacja w Polsce”, Zygmunt Felczak „Chrześcijański ruch robotniczy w Polsce”, adw. dr Stanisław Typrowicz 101

„Stosunki państwo - Kościół”. Powyższą tematykę powtórzono w zorganizowanych w na­ stępnych dniach w pozostałych parafiach bydgoskich „Tygodniach Społecznych”86. Dnia 26 czerwca 1938 roku członkowie Oddziału zorganizowali obchody 25-lecia swej działalności87. Z okazji uroczystości jubileuszowej wydrukowano ozdobne zaproszenia za­ wierające bogaty program obchodów.

Oddział KTRP przy parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa

Katolickie Towarzystwo Robotników Polskich przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa założone zostało w dniu 8 stycznia 1921 roku. Grupowało przede wszystkim środo­ wisko kolejarzy i pracowników „Warsztatów Kolejowych”. Towarzystwo posiadało własną kasę pogrzebową i bibliotekę, wspierało swych człon­ ków w wielu, nie tylko materialnych potrzebach. Organizowało też wspólne wycieczki oraz wieczornice. Dochód z tych imprez przeznaczano na potrzeby Towarzystwa i jego człon­ ków. Np. w czasie obchodu gwiazdkowego, zorganizowanego w „Ognisku” w styczniu 1926 roku, podczas którego wystawiono dla dzieci bajkę pt. „Domek z cukierków, czekolady i karmelków, obdarowano bezrobotnych i wdowy zapomogami, a dzieciom wręczono paczki ze słodyczami88. Pierwszym prezesem był Jan Łączkowski. Kolejnymi prezesami byli: Franciczek Bąk (1922-26), Andrzej Graj (1927-28) i J. Krawczak (1929), a od 1930 roku do wybuchu II wojny światowej Bolesław Skibicki. Fukcje sekretarzy sprawowali: w 1921 roku Sosnowski, następnie Franciszek Grochowski (1922-24), Franciszek Janicki (1925-26), Grabowski (1927-30) i Michał Domański (1931-39). Pierwszym skarbnikiem był Franciszek Szczukowski, który funkcję tę pełnił do 1923 roku, w roku 1924 Jan Skibicki, następnie Marcin Wieszczeczyński (1925-26) i od 1927 roku Piotr Strzykała. Opiekę nad księgozbio­ rem sprawowali kolejno: Tarkowski (1921), Jan Alichniewicz (1922-26), Biniakowski (1927- -28), Jan Zieliński (1929-36) oraz Stanisław Szymański do wybuchu II wojny światowej. Wzrastające bezrobocie i brak skutecznych działań osłonowych ze strony władz miej­ skich spowodowały reakcję Oddziałów KTRP działających na terenie miasta. M.in. w dniu 25 stycznia 1926 roku na zebraniu sprawozdawczym Oddziału KTRP przy parafii pw. Naj­ świętszego Serca Pana Jezusa wyrażono brak zaufania Zarządowi Związku Bezrobotnych stwierdzając w rezolucji, że „Zebrani domagają się od Magistratu natychmiastowego rozwią­ zania powyższego zarządu i utworzenia Komitetu Obywatelskiego przy Miejskim Urzędzie Opieki Społecznej, który by się zajął rozdzielaniem zapomóg wśród bezrobotnych.”89 Po­ dobnej treści rezolucje podjęły podczas swych zebrań sprawozdawczych pozostałe Oddziały KTRP w Bydgoszczy. Z okazji 40 rocznicy ogłoszenia przez papieża Leona XIII encykliki Rerum ncruarum człon­ kowie Oddziału ufundowali nowy sztandar, którego poświęcenie miało miejsce 14 czerwca 1931 roku90. W niedzielę dnia 26 września 1936 roku Oddział obchodził uroczystość 15-lecia swego założenia91. W 1937 roku organizacja kolejnego „Dnia Robotnika Katolickiego” w mieście przypad­ ła parafialnemu Oddziałowi. Został on zorganizowany 6 maja, poświęcono go rozważaniom encykliki papieża Piusa XI Dwini Redemporis z 19 marca 1937 roku o ateistycznym komu­ nizmie92. W dniach 14-19 marca 1938 roku z inicjatywy Oddziału zorganizowany został w sali Mellera „Tydzień Społeczny”, podczas którego wygłosili odczyty: prof. Bernard Mordawski 102

„Czego żąda Kościół katolicki od robotnika”, prof. Józef Rekowski „Tworzymy lepszą rzeczywistość gospodarczą Polski”, mec. Kazimierz Radzikowski „Kapitał i praca w świetle encyklik”, prof. Mrotek „Socjalizm i komunizm w praktyce” oraz prof. Medard Męczy- kowski „Sprawa żydowska jako zagadnienie przyszłości Polski”93. W 1939 roku Oddział przy parafii NSPJ dysponował największą wśród Oddziałów KTRP w Bydgoszczy biblioteczką liczącą 671 pozycji.

Oddział KTRP przy parafii pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy

Oddział Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich przy parafii pw. Matki Bos­ kiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie założony został dnia 3 lipca 1921 roku94. Jego patronem, jako asystent kościelny, przez cały okres działalności Towarzystwa był ksiądz proboszcz Jan Konopczyński, a funkcję wicepatrona spełniali kolejno wikariusze: Marceli Słupiński (1926-29), Zdzisław Balcerek (1929-30), Jan Kupczyk (1931), Henryk Mnichow- ski (1931-34) i Mieczysław Siudziński (1935-39). Pierwszym prezesem był robotnik Ignacy Frankowski95. Następnie Jan Krocz. Od roku 1923 na czele Zarządu Oddziału stał przez 14 lat Józef Zieliński. W ostatnich latach przed II wojną światową, od lutego 1937 roku kierował Towarzystwem Jan Puziak. Funkcje wice­ prezesów pełnili: Andrzej Kaczmarek (1923-27), Walczak (1928-31), Franciszek Czerwiński (1932) i ponownie Walczak, a sekretarzy kolejno: Teofil Malak (1921-36) i Jan Kaliszewski (1937-38). Natomiast skarbnikami byli: Marcin Szumiński (1921), Józef Zieliński (1922), Bolesław Ziółkowski (1923-36) i do wybuchu II wojny światowej Feliks Bączyński. Bi­ bliotekę prowadzili: Antoni Gwiazdowski (1921-24), Jan Mikołajczak (1925-27), Teofil Szy­ mański (1928-30), Franciszek Czerwiński (1931), Jan Szmelter (1932-36) i od 1937 roku Stanisław Madej. W 1937 roku w bibliotece znajdowało się 280 pozycji książkowych. Z inicjatywy prezesa I. Frankowskiego, dzięki wielkiej ofiarności kupców (w szczegól­ ności Mieczysława Siuchnińskiego ze Starego Rynku) i przemysłowców bydgoskich oraz samych członków Towarzystwo zawiązane przed kilkoma tygodniami zdołało sprawić sobie sztandar, którego poświęcenie nastąpiło już 7 sierpnia 1921 roku96. Na jesieni Towarzys­ two skierowało odezwę do mieszkańców miasta o składanie książek do organizowanej bi­ blioteki KTRP. Spotkała się ona ze znacznym odzewem, m.in. P. Bugiel ofiarował szafę do książek97. Oddział KTRP działający przy parafii MBNP należał do szczególnie aktywnych w okręgu bydgoskim. Prowadził pracę na kilku odcinkach. Wiodącą rolę odgrywała praca formacyjna i to zarówno w dziedzinie religijnej, jak i oświaty powszechnej. Trzeba tu podkreślić, że stan wiedzy o życiu społeczno-gospodarczym, zasadach stosowania higieny osobistej, zacho­ wania zdrowia czy zasadach wychowania nie był wśród mieszkańców tej na wskroś robot­ niczej dzielnicy zbyt wysoki. Dlatego działacze Towarzystwa wielką wagę przykładali do organizowanych imprez kulturalno-oświatowych, spotkań z odczytami o tematyce religijnej czy przedstawień przy­ gotowywanych przez działającą od 1927 roku pod kierunkiem Jana Puziaka sekcję sceny amatorskiej. Staraniem sekcji zorganizowane zostały m.in. przedstawienia: w dniach od 8 do 10 kwietnia 1927 roku pięcioaktowej sztuki Destfoules‘a „Syn Boży” w Strzelnicy przy ul. Toruńskiej 30 (dochód z inscenizacji przeznaczono w całości na budowę kościoła para­ fialnego na Szwederowie)98, 25 marca 1928 roku sztuki średniowiecznej pt. „Koszyk kwia­ tów (pięć aktów) w „Ogrodzie Patzera” przy ulicy Świętej Trójcy99, a dnia 6 marca 1928 ro­ 103

ku sztuki o treści religijno-oświatowej pt. „Genowefa” w sali widowiskowej parafialnego Domu Katolickiego przy ul. Dąbrowskiego 2100. Sekcja aranżowała także koncerty orkiestr i chórów, które w większości odbywały się w ogrodzie Domu Katolickiego. W ostatnich latach przed II wojną światową w Domu Katolickim na Szwederowie orga­ nizowane były przez Oddział KTRP „Tygodnie Społeczne”, np. w dniach 13-18 marca 1938 roku101. W obiekcie tym miały również miejsce publiczne zebrania Towarzystwa, jak np. akademia z okazji pięćdziesięciolecia kapłaństwa Ojca Świętego Piusa XI, zorganizo­ wana dnia 17 marca 1929 roku. Podczas akademii zebrano 200 zł na restaurację Domu Katolickiego102. Towarzystwo organizowało corocznie obchody gwiazdkowe dla najbiedniejszych para­ fian. Po raz pierwszy „uroczystość gwiazdkowa” dla dzieci zorganizowana została 1 stycznia 1924 roku. Uczestniczyło w niej, wraz z rodzicami, ponad 400 dzieci, które po części arty­ stycznej obdarowane zostały paczkami ze smakołykami103. Obchody te przygotowywano w różnych pomieszczeniach: w ochronce parafialnej SS Elżbietanek, w Domu Katolickim lub w sali Patzera. Zarząd KTRP udzielał najbiedniejszym członkom Towarzystwa i ich rodzinom pożyczek i zapomóg pośmiertnych. Fundusze na powyższe formy pomocy człon­ kowskiej oraz działalność oświatową uzyskiwano m.in. z organizowanych również przez Oddział Towarzystwa zabaw wiosennych odbywanych m.in. w sali „Stara Bydgoszcz” przy Rybim Rynku czy sali Patzera przy ul. Świętej Trójcy, karnawałowych wieczorków towa­ rzyskich a także z popularnych majówek oraz darowizn udzielanych przez bogatszych miesz­ kańców dzielnicy. Majówki odbywały się przede wszystkim w tzw. lesie bielickim, w rejonie północnego skraju Puszczy Bydgoskiej (ok. 3 km na południe od kościoła parafialnego). Wymarsz na majówki odbywał się sprzed Domu Katolickiego przy ul. Dąbrowskiego. Kolumnę wyciecz­ kowiczów poprzedzała każdorazowo orkiestra, która przygrywała następnie na polance leśnej do tańca. W czasie majówki odgrywano również skecze i przygotowywano szereg niespo­ dzianek104. Istotną pomoc w działalności oświatowej stanowiła biblioteka Towarzystwa założona w 1921 roku105, licząca w końcu 1938 roku ponad 300 tomów, głównie o tematyce religijnej i społecznej. Podczas uroczystości obchodów pięciolecia Oddziału Towarzystwa w dniu 3 lipca 1926 roku dokonano oceny jego wielokierunkowej działalności. Stwierdzono m.in., że Oddział skupiał 350 członków i posiadał własną biblioteczkę o 137 książkach106. Dnia 1 czerwca 1930 roku zorganizowane zostały po raz pierwszy obchody „Dnia Ro­ botnika” na Szwederowie107. Rok później, dnia 5 lipca 1931 roku, odbyły się obchody dziesięciolecia Oddziału Towarzystwa przy parafii. W ramach uroczystości, po mszy św., odbyła się w Domu Katolickim akademia i koncert. W sprawozdaniu podkreślono rolę Towarzystwa w rozwoju życia kulturalnego w dzielnicy, pomoc fizyczną i materialną108 przy budowie w latach 1926-28 kościoła parafialnego, ofiarność członków na rzecz kuchni ludowej oraz znaczenie prowadzonej przez Oddział KTRP kasy pośmiertnej w organizacji pogrzebów w tej biednej dzielnicy. Oddział otrzymał też sztandar109. W piętnastolecie istnienia Oddziału, dnia 21 maja 1936 roku, w Święto Wniebowstą­ pienia Pańskiego dla wszystkich kościelnych organizacji męskich działających w oparciu 0 przesłanie papieskich encyklik społecznych: Leona XIII Rerum novarum z 1891 roku 1 Piusa XII Quadragesimo anno z 1931 roku na terenie parafii zorganizowany został kolejny ogólnookręgowy „Dzień Robotnika Katolickiego”. W uroczystościach „Dnia” odbywa­ jącego się pod protektoratem księdza kanonika Kazimierza Stepczyńskiego, wzięło udział 104 około 2000 osób. Nabożeństwo celebrował ksiądz Kazimierz Stepczyński, kazanie wygłosił ksiądz proboszcz Jan Konopczyński. Po mszy św. pochód, w którym uczestniczyło 41 pocz­ tów sztandarowych, poprzedzany przez dwie orkiestry, przeszedł ulicami: Ugory - Niego­ lewskiego (obecnie Teofila Lenartowicza) - Nowodworską - Orlą do Domu Katolickiego przy ulicy Dąbrowskiego 2, w którym odbyła się część oświatowo-artystyczna. Referat pro­ gramowy wygłosił Adam Bartkowiak z Zarządu Głównego KTRP w Poznaniu. Skierowany został apel do pracodawców i robotników o respektowanie zasad sprawiedliwości społecznej ujętych w encyklikach. W czasie akademii śpiewał chór parafialny pod batutą organisty Anzelma Kędzierzyńskiego110. Działacze Towarzystwa żywo interesowali się przemianami społeczno-politycznymi za­ chodzącymi w kraju i działaniami władz państwowych na niwie społecznej. W roku 1930 Oddział KTRP przy parafii MBNP protestował przeciwko próbom eliminacji religii ze szkół oraz umniejszaniu roli Kościoła katolickiego w życiu publicznym, a w roku 1931 przeciwko koncepcji wprowadzenia nowego prawa małżeńskiego111. Towarzystwo cieszyło się uznaniem władz kościelnych. Było również popularne wśród mieszkańców dzielnicy z uwagi na różne formy pracy. Szczytowy okres jego działalności przypadł na lata trzydzieste, gdy liczba jego członków przekroczyła 350 osób.

Oddział KTRP przy parafii pw. św. Wincentego a Paulo

Oddział Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich przy kaplicy Księży Misjona­ rzy na Bielawach założony został 28 lutego 1923 roku z inicjatywy ks. Tadeusza Malczew­ skiego, proboszcza parafii farnej. Jednak dopiero w 1924 roku złożony został wniosek for­ malny o przyjęcie do Związku w Poznaniu z dniem 1 października 1924 roku112. W pierwszych latach działalności Towarzystwa kierował nim J. Muchowski, sekreta­ rzem był Jan Górski, a skarbnikiem Józef Wyrzykowski. Patronat sprawowali pierwotnie ks. Szczepan Misiak i ks. dziekan Józef Jaworski. Do 1930 roku, w związku z brakiem księgozbioru, nie wybierano bibliotekarza. W roku 1925 prezesem wybrany został Konstanty Jasieniecki, patronem został ks. proboszcz Antoni Mazurkiewicz CM, a wicepatronem ks. Józef Kledzik CM. W 1928 roku nastąpiła zmiana na stanowisku sekretarza. Funkcję tę objął Maksymilian Łukaszewski. W 1927 roku po raz pierwszy uruchomiono bibliotekę zakupując 160 książek. Bibliotekarzem został Władysław Skopowski. W następnych latach nie dokonano zmian na stanowisku prezesa. Do początków 1937 roku funkcję tę pełnił Konstanty Jasieniecki, a w latach 1938-39 Stanisław Zuchelkowski. Wice­ prezesem był Władysław Skopowski, sekretarzami: Maksymilian Łukaszewski (1928-31), Marchlewski (1932-35), Czesław Górnikiewicz (1937-38) i Joachim Gabski (1939). Funkcje skarbnika pełnili: Bronisław Wyrzykowski (1932-33), Antoni Lewandowski (1934-35), Jan Górski (1936), a bibliotekarza: Alojzy Grochowski (1931), Józef Muszyński (1932-37). Podczas Walnego Zebrania w dniu 8 stycznia 1939 roku wybrano nowy zarząd. Funkcję prezesa objął Stanisław Zuchelkowski, a zastępcy prezesa W. Skopowski. Sekretarzem został Joachim Gabski, skarbnikiem Jan Górski. Bibliotekę powierzono M. Kierczowi. Patronami w latach 1931-39 byli kolejno: ks. prokurator Ludwik Pitlok CM (1931-34) i ks. Edward Brandys CM (1935-39). Towarzystwo rozwijało się dosyć prężnie, liczba członków systematycznie wzrastała. Podczas gdy w momencie jego założenia do organizacji zapisało się ok. 50 członków, to 105 w 1930 r. należało do niej już 105 osób, a w 1936 roku 130. W następnych latach nastąpił spadek liczby członków. W dniu 10 kwietnia 1939 roku odnotowano, że do Towarzystwa należało 97 członków. W 1927 roku organizacja otrzymała swój sztandar. Dnia 19 września 1934 roku Towarzystwo zgłoszone zostało do rejestracji w Sądzie Grodzkim w Bydgoszczy113. Dnia 13 grudnia 1936 roku w sali zebrań pod kościołem odbyło się manifestacyjne zebranie przeciwko wprowadzeniu przez rząd form koedukacji w szkołach powszechnych. W 1938 roku działacze Towarzystwa wyrazili swój protest przeciwko zamordowaniu w dniu 19 marca 1939 roku kościele w Luboniu pod Poznaniem podczas sprawowania mszy św. ks. Stanisława Streicha114.

Oddział KTRP przy parafii pw. św. Antoniego Padewskiego

Oddział Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich przy kaplicy pw. św. Anto­ niego przy ul. Koronowskiej 64 na Czyżkówku założony został z inicjatywy ks. Leona Płot­ ki, administratora parafii pw. Świętej Trójcy, do której należała kaplica115, dnia 22 lutego 1925 roku. Do Towarzystwa zadeklarowało wówczas swój akces 60 osób. Patronem został ks. Leon Płotka116. Po przeniesieniu go na probostwo do Zbąszynia117 patronat nad Towarzys­ twem przejął mianowany 1 października 1925 roku pierwszym proboszczem parafii Świętej Trójcy ks. Mieczysław Skonieczny. Po nim opiekę nad Oddziałem KTRP sprawowali ko­ lejno księża wikariusze: J. Staszak (od roku 1930)118 i Ludwik Hoffmann (od 1932 roku). Pierwszym prezesem od 22 lutego 1925 roku do 16 września 1928 r. był Piotr Wiśniew­ ski. W latach 1928-32 funkcję tę pełnił Józef Zacharjasz, od 26 marca 1932 roku ponownie Piotr Wiśniewski, a następnie Jan Strumik (1934-35) i Ignacy Woźny (1936-38). Wicepreze­ sami byli: Książkiewicz (1925-26), Szmelter (1928), Walenty Kowański (1929-30), Książkie- wicz (1931). Funkcje sekretarzy pełnili kolejno: Franciszek Napierała (1925), Stanisław Kolski (1925-26), Jan Czerniak (1927-32), Feliks Grzeszkowiak (1932-33), Antoni Łabęda (1935-38), skarbnikami byli: Karol Seyfried (1925-26), Karol Kolski (1926), Leon Woźny (1932-33), Piotr Rezulak (1934-38). Bibliotekę prowadzili: Antoni Andrzejewicz (1925), Jó­ zef Ściesiński (1926), Wojciech Deliński (1927-29), Jan Strumik (1930-32), Antoni Łabęda (1933), Jan Barczyński (1934-35), Kazimierz Kaczmarek (1936-38). W pierwszych latach swej działalności Towarzystwo wykazywało stały wzrost liczby członków. Od powstania oddziału w 1925 roku, kiedy to pod koniec roku należało do niego ok. 60 osób, aż do 1936 roku, gdy osiągnięto 145 członków, obserwujemy tendencję wzro­ stową. Począwszy od tego roku następuje dość raptowny spadek, spowodowany niewątpli­ wie wzrostem bezrobocia119. Już 7 czerwca 1925 roku miało miejsce poświęcenie przez ks. Leona Płotkę sztandaru Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich pw. Św. Antoniego. Uroczysta akademia poświęcona nauczaniu społecznemu Kościoła zorganizowana została w sali przy ul. Wro­ cławskiej 7120. Towarzystwo prowadziło szeroką działalność na polu religijnym, oświatowym i samopo­ mocowym. Współpracowało z innymi bractwami i stowarzyszeniami kościelnymi działa­ jącymi na Czyżkówku. W trosce o duchowe i materialne potrzeby kaplicy organizowały one imprezy kulturalno-oświatowe, odczyty i przedstawienia, a dochód z nich przekazywały na rzecz budowanego kościoła. Towarzystwo patronowało również miejscowej młodzieży 106

i udzielało im nie tylko duchowego, ale i niejednokrotnie materialnego wsparcia. W szcze­ gólności troszczyło się o bezrobotnych, starców i dzieci członków, dla których organizowano m.in. doroczne obchody gwiazdkowe, Podobnie jak w innych parafiach, członkowie KTRP pomagali w przygotowywaniu i strojeniu ołtarzy na Uroczystość Bożego Ciała. Brali też gre­ mialny udział w samych procesjach121. W dzielnicy, podobnie jak na Szwederowie, mieszkało wielu bezrobotnych. Szereg z nich było członkami KTRP. Towarzystwo, w miarę swych możliwości, starało się im pomóc po­ przez zapomogi, organizowane „gwiazdki” dla dzieci itp. Pomocy udzielał też dr Jan Król, właściciel Kliniki przy ul. Gimnazjalnej. W związku z bezrobociem członkowie Oddziału nie byli w stanie prenumerować indywidualnie „Robotnika'’. O ile w pierwszym roku dzia­ łalności wszyscy członkowie zadeklarowali gotowość prenumeraty czasopisma, w czerwcu 1926 roku. Zarząd postanowił prenumerować jedynie 5 egzemplarzy. Istotną pomoc w roz­ wijaniu działalności oświatowej stanowiła biblioteczka Oddziału, stale uzupełniana. O jej użyteczności świadczyć może wzrastająca liczba wypożyczeń książek. W 1926 roku bibliote­ ka posiadała jedynie 34 książki, a w końcu 1937 roku już 182 tomów. W dniu 25 maja 1930 r. Oddział KTRP zorganizował uroczystość 5-lecia swej działa­ lności122. Po uroczystym nabożeństwie w kaplicy odbyło się zebranie, w którym uczestni­ czyli przedstawiciele bratnich organizacji oraz prezes bydgoskiego okręgu KTRP - Jan Cy­ wiński123. W 1933 roku Oddział KTRP na Czyżkówku pełnił rolę gospodarza „Dnia Robotnika Katolickiego”. W ramach uroczystości sumę odprawił ks. proboszcz M. Skonieczny, a kaza­ nie wygłosił ks. dr Hieronim Feicht CM. W związku z wejściem w życie ustawy o stowarzyszeniach Oddział Towarzystwa zgło­ sił w dniu 3 września 1934 roku swą działalność w Starostwie Powiatowym z prośbą o reje­ strację124. Dnia 17 lutego 1935 roku zorganizowany został w sali druha Glapy przy ul. Grunwal­ dzkiej 159 obchód 10-lecia Oddziału, na który zaproszono m.in. prezesa okręgu Jana Cy­ wińskiego125. W ramach ogólnopolskiej akcji na zebraniu KTRP w dniu 20 grudnia 1936 roku podjęta została również rezolucja domagająca się zniesienia koedukacji w szkołach podstawowych, jako niezgodnej ze światopoglądem katolickim oraz przywrócenia seedukacji126.

Oddział KTRP przy parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika

Najmłodszy Oddział Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich przy parafii p.w. św. Stanisława BM na Siernieczku powstał w dniu 25 marca 1934 roku. Przystąpiło do niego 58 członków. Prezesem zarządu wybrano Edmunda Frykę127. Sekretarzem został Alojzy Chmielewski, skarbnikiem Kazimierz Górecki, a bibliotekarzem Bronisław Schneider. Ofiarność i zaangażowanie członków sprawiły, że już 13 maja poświęcona została chorągiew nowo powołanego Towarzystwa128. Zgodnie z obowiązującymi przepisami już 21 listopada 1934 roku Oddział zameldowany został w Starostwie Grodzkim129. Jeszcze w tym samym roku, w związku z przynależnością do partii (Chrześcijańskiej De­ mokracji)130, z funkcji prezesa zrezygnował E. Fryka. Prezesem został Bronisław Schneider, jego zastępcą Wojciech Dąbek, sekretarzem Władysław Kabaciński, skarbnikiem Kazimierz Górecki, a bibliotekarzem Stanisław Klawczyński. Należy tu nadmienić, że członkowie Od­ działu, mimo braku biblioteki, każdorazowo do składu Zarządu wybierali bibliotekarza. 107

Bronisław Schneider funkcję prezesa pełnił do roku 1938, kiedy objął ją Józef Lisiecki, w latach 1936-37 sekretarz oddziału. Obowiązki skarbnika od 1936 roku sprawował Jan Mi­ siak. Patronem Oddziału w latach 1934-37 był ks. kanonik Józef Schulz, następnie do wy­ buchu II wojny światowej ks. Antoni Świadek. Oddział, mimo niewielkiej liczebności (ok. 30 członków) od stycznia do marca 1937 ro­ ku zorganizował wieczory oświatowe, a w czasie całej, przerwanej wybuchem wojny, krótkiej kadencji, szereg (średnio rocznie 10-12) odczytów. Było to niewątpliwie zasługą samych członków oraz Edmunda Fryki, który inspirował w znacznym stopniu działalność oświa­ tową na Siernieczku. W 1938 roku (26 maja), w tym najmłodszym na terenie miasta Oddziale KTRP, zorgani­ zowane zostały obchody ogólnomiejskiego „Dnia Robotnika Katolickiego”, poświęcone jak zwykle katolickiej myśli społecznej. Z tej okazji wydana została specjalna ulotka z progra­ mem „Dnia”131. Dnia 19 marca 1939 roku w 5-lecie Oddziału zorganizowana została uroczystość jubileu­ szowa. W czasie mszy św. kazanie wygłosił ks. Antoni Świadek. Po mszy św. i akademii od­ było się wspólne zdjęcie132.

Zakończenie

Działalność Katolickich Towarzystw Robotniczych działających przy cytowanych pa­ rafiach bydgoskich odegrała niewątpliwie ważną rolę w kształtowaniu postaw religijnych i społecznych, nie tylko samych członków KTRP, ale także wielu parafian, wśród których i dla których one pracowały. Działalność ta miała zresztą także szerszy zasięg i oddziaływała zwłaszcza w dzielnicach odległych od centrum miasta, głównie na Szwederowie i na Czyż­ kówku na ogół ich mieszkańców. Dawała też poczucie więzi społeczności lokalnej. Przyczyniała się nie tylko do włączania samych członków i sympatyków KTRP do dzia­ łań na rzecz kościoła lokalnego, dzielnicy, miasta, a nawet regionu, ale też do znacznego ograniczania wpływów organizacji lewicowych w środowiskach robotniczych i wśród bezro­ botnych, których wielu zamieszkiwało w tych częściach miasta. Mimo że Oddziały KTRP nie miały samodzielności organizacyjnej - powołanie nowego ogniwa wymagało akceptacji władzy duchownej, która mianowała też patronów, a formacja religijna opierała się o zalecenia Magisterium Kościoła - cieszyły się znaczną autonomią w dziedzinie działalności oświatowo-kulturalnej i samopomocowej. Dzięki różnym inicjatywom oraz pomocy materialnej i fizycznej członków bydgoskich KTRP udało się przyspieszyć budowę kościołów położonych w dzielnicach robotniczych: Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie i św. Antoniego z Padwy na Czyżków­ ku. Wspólne działania na rzecz parafii oraz dzielnic, w których Towarzystwa działały, przy­ czyniły się też do wzrostu procesów integracyjnych ich mieszkańców. W działaniach na rzecz swoich dzielnic KTRP ściśle współpracowały z lokalnymi organizacjami, zwłaszcza z Towa­ rzystwem Miłośników miasta Bydgoszczy i jego agendami, na Szwederowie z Towarzy­ stwem Obywateli Szwederowa, na Czyżkówku Kołem Przyjaciół Czyżkówka, na Bielawach Towarzystwem Miłośników Bielaw. Działania Katolickich Towarzystw Robotniczych wpłynęły także na złagodzenie nastro­ jów w okresie kryzysu gospodarczego w latach 1929-33 i ograniczenie wybuchów społecz­ nych w mieście, będących następstwem znacznego bezrobocia. Duża w tym zasługa nie tylko księży patronów czy w ogóle duchowieństwa bydgoskiego spieszącego z pomocą duchową 108 i materialną na rzecz bezrobotnych i ubogich mieszkańców miasta, ale także ofiarnych człon­ ków KTRP, którzy wspomagali najuboższych poprzez różne działania i potrafili wyjaśnić ekonomiczne i polityczne podłoże kryzysu. Duże znaczenie miała samopomoc materialna. W okresie I wojny światowej, gdy wielu członków Towarzystwa wcielonych do wojska pruskiego zginęło na różnych frontach, udzielano wdowom po nich zapomóg pośmiertnych, a w okresie największego kryzysu przełomu lat dwudziestych i trzydziestych pożyczek i za­ pomóg. Obok pracy formacyjnej poprzez odczyty i wykłady na tematy religijne, historyczno- -kulturalne i gospodarcze, ważnym elementem o charakterze wspólnotowym były amatorskie przedstawienia teatralne oraz wspólne wycieczki i zabawy członków Towarzystwa, a w okre­ sie Świąt Bożego Narodzenia tzw. „gwiazdki”. Znaczną rolę w rozwoju duchowym odgry­ wały też wspólne spowiedzi i komunie św. (4 razy do roku) oraz rekolekcje zamknięte. Aktywna postawa członków Towarzystw pozwoliły na ograniczenie wpływów różnego typu sekt, które wykorzystując fale niezadowolenia społecznego usiłowały penetrować zwłaszcza robotnicze dzielnice miasta. KTRP oddziaływały również wychowawczo na młodzież robotniczą, a także ludzi z mar­ ginesu zamieszkujących ubogie dzielnice miasta. W okresie zaboru, stanowiąc jedno z waż­ niejszych ogniw polskich stowarzyszeń społecznych, uczyły zasad pracy organicznej i pobu­ dzały ducha narodowego, po odzyskaniu niepodległości przywiązania i miłości do Ojczyzny. W sposób szczególny kultywowany był kult żołnierza polskiego. Przywiązanie do dopiero co odzyskanej wolności zaowocowało w chwili jej zagrożenia, w przededniu II wojny świa­ towej, spontanicznymi darami pieniężnymi na rzecz dozbrojenia armii i pomocą fizyczną przy kopaniu rowów itp. Na przestrzeni omawianego okresu w lokalnych ogniwach Katolickich Towarzystw Ro­ botników Polskich znalazło możliwość uzewnętrznienia swych pasji społecznikowskich kilka tysięcy osób. Przyczyniły się one rozwoju formacji religijnej w parafiach, upowszech­ nienia oświaty i kultury, wychowania młodzieży, przekształceń lokalnego środowiska, wzrostu bezpieczeństwa i ładu przestrzennego. Tabela 1. Członkowie KTRP przy parafii p.w. św. św. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy w latach 1901-1912

Lata 1901 1902 1903 1904 1905 1906 1907 1908 1909 1910 1911 1912

889 789 861 X 1000 1120 1200 1259 1194 1125 1157 1168

Źródło: AAP Sprawozdania roczne oddziału w aktach Związku KTRP w Poznaniu Uwagi do tabeli: „x” - brak danych

Tabela 2. Członkowie oddziałów KTRP w Bydgoszczy w latach 1913-1920

Lp. Oddziały KTRP 1913 1914 1915 1916 1917 1918 1919 1920

Przy parafii pw. św. św. 1 650 530 530 500 473 X 327 X . Marcina i Mikołaja 2. Przy parafii pw. 400 500 500 494 484 480 605 św. Trójcy 522

Źródło: AAP Sprawozdania roczne oddziału w aktach Związku KTRP w Poznaniu Uwagi do tabeli: „x” - brak danych Tabela 3. Członkowie oddziałów Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich w Bydgoszczy w latach 1921-38

Oddział Rok Lp. 1921 1922 1923 1924 1925 1926 1927 1928 1929 1930 1931 1932 1933 1934 1935 1936 1937 1938 KTRP zał.

Przy parafii pw.

1. św. św. Marcina 1892 150 175 240 150 150 283 165 259 261 257 256 219 199 198 202 197 202 X i Mikołaja

Przy parafii pw. 1913 485 500 500 418 449 358 375 441 443 461 528 544 435 404 435 435 415 433 2. św. Trójcy

Przy parafii pw. 3. Najświętszego 1921 207 253 380 380 350 300 250 407 420 450 462 465 444 429 411 416 421 450 Serca Pana Jezusa

Przy parafii pw. 4. M.B. Nieustającej 1921 150 170 X 215 275 305 295 315 315 343 362 343 322 290 316 303 301 301 Pomocy

Przy parafii pw.

5. św. Wincentego 1923 -- Ok. 50 68 73 85 85 95 100 105 105 115 121 124 129 121 104 93 a Paulo

Przy parafii pw.

6 . św. Antoniego 1925 -- -- 60 70 70 84 98 118 118 121 118 136 145 135 110 X Padewskiego

Przy parafii pw. 7. 1934 ------60 30 26 29 X św. Stanisława bpa

Źródło: AAP Sprawozdania roczne oddziałów KTRP w aktach Związku KTRP w Poznaniu Uwagi do tabeli: - nie występuje „x” - brak danych 110

Przypisy:

1. C. Strzeszewki, Katolicka nauka społeczna, Warszawa 1985, s. 255-256. 2. Kościół Katolicki w Bydgoszczy. Kalendarium. Praca zbiorowa pod red. J. Kutty, Bydgoszcz 1997, s. 168; J. Pietrzak, Florian Stablewski 1891-1906 (w:) Na stolicy prymasowskiej w Gtiieżnie i w Poznaniu. Szkice o prymasach Polski w okresie niewoli narodowej i w II Rzeczypospolitej, pod red. Feliksa Lenorta, Poznań 1982, s. 252, 253. 3. T . Trzaska, Księgarnia Sw. 'Wojciecha w walce o polskość, W służbie Kościoła Poznańskiego. Księga Pamiątkowa na 70-lecie urodzin arcybiskupa metropolity dr Antoniego Baraniaka, KSW, Poznań-Warszawa-Lublin, Poznań 1974, s. 182, 183. 4. Breviarium Fidei. Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła. Opr. S. Głowa SJ i I. Bieda SJ, Księgarnia Sw. Wojciecha, Poznań 1988, s. 576. 5. Historia katolicyzmu społecznego w Polsce 1832-1939, Warszawa 1981, s. 98. 6. Kościół Katolicki, op. cit., s. 168. 7. „Kościelny Dziennik Urzędowy dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej”, R. VII: 1892/93, nr 8, s. 49-56. 8. Historia Katolicyzmu, op. cit., s. 98. 9. M. Chamot, Ks. Wacław Mayer - Wielkopolski działacz społeczny i narodowy (w:) Studia Gnesnensia, T. XI, Gniezno 1997, s. 458. 10. W skład Wydziału (zwanego też Komitetem diecezjalnym) na pierwszym zjeździe patronów KTRP w Poznaniu wybrano m.in. ks. Antoniego Laubitza (1861-1939), wieloletniego proboszcza w Inowrocławiu, późniejszego biskupa pomocniczego w Gnieźnie (1924-1939), który jeszcze jako pro­ boszcz, a następnie biskup angażował się w prace na rzecz obrony narodowości poprzez powoływanie różnych organizacji polskich w mieście. Ks. K. Śmigiel, Biskup Antoni Laubitz (1861-1939), biogram (w:) Studia Gnesnensia, T. IX, Gniezno 1990, s. 234. „Ubolewał nad faktem, że znaczna część ducho­ wieństwa pracowała mało intensywnie. [...] Część księży nie stosowała nowoczesnych metod dusz­ pasterskich, to znaczy nie oddziaływała poprzez stowarzyszenia, prasę”, s. 238. 11. Ks. F. Stopniak, Adamski Stanisław (1875-1967), biogram (w:) Słownik Biograficzny Katoli­ cyzmu Społecznego w Polsce, T. II, Lublin 1991, s. 2. 12. M. Wojciechowska, Materiały do dziejów katolickich towarzystw robotników polskich w Wiel- kopolsce (w:) Poznańskie Studia Teologiczne, Poznań, t. VI, 1986, s. 401. 13. Archiwum Archidiecezjalne Gniezno, Akta Kurii Metropolitalnej (dalej cytowane AAG, AKM), Związek Katolickich Towarzystw Robotników 1930-1935, sygn. I 219, k. 57. Dnia 29 I 1935 (L. dz. 319/35/PR) zgodnie z art. 15 Statutu KTRP ks. C. Michałowicz został zatwierdzony przez prymasa A. Hlonda na dalsze trzechlecie na stanowisku sekretarza generalnego Związku. 14. Ibidem, k. 59. Wybór dokonany przez Zarząd Związku zatwierdził prymas A. Hlond dnia 2 gru­ dnia 1935 r. (Nr 4314/35/PR). 15. M. Chamot, op. cit., s. 461. 16. M. Chamot, Ks. profesor Tadeusz Trzciński (1873-1912) - pierwszy wykładowca nauki społecznej Kościoła w seminarium gnieźnieńskim, (w:) Studia Gnesnensia, T. IX, Gniezno 1990, s. 246. 17. „Dziennik Bydgoski”, R.I:1908, nr 200 s. 2. Oddział KTRP powstał z inicjatywy Jerzego Moczyńskiego z Rzęczkowa, który wybrany został jego prezesem. Funkcję sekretarza powierzono Powaliszowi. Oddział KTRP w Wysokiej rozwijał bogatą działalność narodową m.in. 22 sierpnia 1909 r. zorganizował w pięćdziesiątą rocznicę śmierci Juliusza Słowackiego specjalną uroczystość, na którą złożyły się recytacje wierszy poety i odczyt o jego twórczości - „Dziennik Bydgoski” R. 11:1909, nr 193, s. 3. 18. M. Wojciechowska, op. cit, s. 399. 19. Ibidem, s. 400. 20. Ibidem, s. 403, 404, 405, 406, 407, 408, 409, 410, 411, 412, 413, 414. 21. AAG, AKM, sygn. 219: „Na mocy decyzji Wojewody Poznańskiego z dnia 20 sierpnia 1934 r. Nr BP V 1 a/720/34 wydanej na podstawie art. 21 Prawa o Stowarzyszeniach z dnia 27 października 111

1932 r. (Dz. U. R.P. nr 94, poz. 808) wpisano do Rejestru Stowarzyszeń i Związków Poznańskiego Urzędu Wojewódzkiego pod nr 317 stowarzyszenie pod nazwą: „Katolicki Związek Robotników Polskich”, Poznań, dnia 24 sierpnia 1934 r. Za wojewodę /-/ Bruniewski. Naczelnik Wydziału Bez­ pieczeństwa. Sekretariat Generalny KZRP mieścił się w Poznaniu. Funkcję sekretarza pełnił przez wiele lat ks. Czesław Michałowicz. 22. AAG, AKM, Związek Katolickich Towarzystw Robotników 1930-1935, sygn. I 219. 23. Kościół Katolicki, op. cit., s. 236. 24. „Dziennik Bydgoski”, R. XIV:1921, nr 165, s. 5. 25. Archiwum Archidiecezjalne Poznań, Związek Robotniczy (dalej cyt:. AAP, ZR) 30. Okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski 1935-1939, k. 93. Nominacja przez Prymasa A. Hlonda z dnia 25 II 1938 (Nr 536/38/Pr). 26. Jan Cywiński (1873-1952), robotnik, a od 1920 r. urzędnik miejski w Bydgoszczy był człon­ kiem szeregu organizacji polskich podczas zaboru pruskiego i w Polsce Odrodzonej. Szczególnie aktywnie działał w stowarzyszeniach chrześcijańskich i demokratycznych, wchodząc w skład władz tych organizacji. Działając od 1910 r. w Katolickim Towarzystwie Robotników Polskich przy parafii pw. św. św. Marcina i Mikołaja był kolejno zastępcą sekretarza (1910), a następnie jego prezesem (1911-12). Od roku 1913 do 1921 r. pełnił funkcję prezesa Oddziału KTRP przy parafii pw. Świętej Trójcy. W latach 1921-1939 kierował zarządem okręgu bydgoskiego Towarzystwa. Za pracę na niwie organizacji katolickich w 1932 r. został odznaczony medalem papieskim „Pro Ecclesia et Pontifice”. AAP, ZR 30 i 33; J. Kutta, Cywiński Jan (biogram) (w:) Bydgoski Słownik Biograficzny, Bydgoszcz 1997, t. IV, s. 35. 27. .AAP, ZR 38, Oddział przy parafii pw. Świętej Trójcy, k. 39; „Dziennik Bydgoski”, R. XV: 1922, nr 114, s. 1. 28. „Dziennik Bydgoski”, R. XV:1922, nr 272, s. 1 i nr 275, s. 2.

29. M. Aleksandrowicz, Edmund Dalbor 1915- 1926, (w:) Na stolicy prymasowskiej w Gnieźnie i Poz­ naniu, Poznań 1982, s. 311. 30. Ks. Edward Kozłowski był redaktorem naczelnym (1920-1939) wychodzącego w Poznaniu „Przewodnika Społecznego. Miesięcznika poświęconego sprawom społeczno-oświatowym” oraz orga­ nizatorem i dyrektorem (1927-1939) założonej dekretem Prymasa Polski z dnia 17 VI 1927 r. Katoli­ ckiej Szkoły Społecznej w Poznaniu. Był autorem wielu rozpraw i artykułów na tematy społeczne. Historia katolicyzmu, op. cit. s. 264, 305. 31. „Dziennik Bydgoski” R.XIX:1925, nr 285, s. 8. 32. Kościół Katolicki, op. cit., s. 207. 33. Ibidem, s. 207. 34. Ibidem, s. 210. 35. „Dziennik Bydgoski”, R. XX: 1926, nr 277, s. 10. 36. Ks. dr Franciszek Mirek, socjolog, docent Uniwersytetu Poznańskiego, uczeń profesora W. Zna­ nieckiego, był pionierem socjologii religii w Polsce. Historia katolicyzmu, op. cit., s. 267. 37. „Dziennik Bydgoski”, R. XX:1926, nr 283, s. 11. 38. „Dziennik Bydgoski”, R. XX:1926, nr 284, s. 9. 39. „Dziennik Bydgoski”, R. XX: 1926, nr 22, s. 7. Fragment rezolucji podjętej na walnym zebraniu Oddziału KTRP przy parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy w dniu 25 I 1926 r. Podobne w treści rezolucje podjęły także pozostałe oddziały KTRP. 40. AAP, ZR 33, Okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski 1924-1935, k. 95-96. 41. „Dziennik Bydgoski”, R. XXV:1931, nr 263, s. 8. 42. Bogdan Lesiński, Władysław Rozwadowski, Historia Prawa, Warszawa-Poznań 1981, s. 400. 43. Kościół Katolicki, op. cit., s. 213. 44. Ibidem, s. 216. 45. Ibidem, s. 216. 46. Ksiądz Józef Walenty Schulz (1884-1940), proboszcz parafii farnej w Bydgoszczy w latach 1932-1939, kanonik honorowy kolegiaty św. Marii Magdaleny w Poznaniu, pełnił w latach 1917-1920 112 funkcję sekretarza generalnego Związku Katolickich Towarzystw Kobiet Pracujących w Poznaniu, a w latach 1919-1932 dyrektora Katolickiego Związku Stowarzyszenia Polskiej Młodzieży Żeńskiej, w Bydgoszczy zaangażowany był w pracach wielu organizacji świeckich. We wrześniu 1939 r. był współorganizatorem i członkiem Straży Obywatelskiej, powołanej dla utrzymania ładu i porządku po opuszczeniu miasta przez regularne oddziały Wojska Polskiego, po aresztowaniu przez Niemców osadzony w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie zmarł w nim 31 marca 1940 r. 47. Rozp. Prez. R.P. z 27.X.1932 r. (Dz. U. R.P. nr 94, poz. 808). 48. Rozp. R.M. z dnia 31.1.1934 r. (Dz. U. R.P. nr 9, poz. 72). 49. AAP, ZR 33, Okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski, k. 142. „...Związek nasz stoi na tern stanowisku, opierając się na paragrafie 6 rozp. Rady Ministrów z 31. I. br., że można swobodnie bez trudności zakładać nowe Towarzystwa jako oddziały Związku, który miał te uprawnienia przed wydaniem nowej ustawy o stowarzyszeniach. Paragraf 6 mówi wyraźnie o uprawianiu nadal dotych­ czasowej działalności. Wedle tego wystarczy zgłosić do starostwa nowe Towarzystwo jako oddział Związku w Poznaniu, podać skład zarządu oraz miejsce i czas zebrań miesięcznych. Cała sprawa ma charakter zgłoszenia. Wedle naszego zdania nie powinno być żadnych trudności. Zresztą ustawa o stowarzyszeniach obowiązuje wszystkie nasze organizacje i zwracamy tu na nr 39 „Wiadomości Organizacyjnych dla Zarządów” pkt. 1 pt. „O czem winien pamiętać Patronat i Zarząd” oraz na nr 6 „Robotnika” z 11 lutego 1934 na artykuł pt. „Związek Katolickich Robotników Polskich a nowa ustawa o stowarzyszeniach”. 50. AAP, ZR 34, Oddział przy parafii pw. św. św. Marcina i Mikołaja, k. 262. 51. „Dziennik Bydgoski”, R. XXIX: 1935, nr 59, s.9. 52. AAP, ZR 30, Okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski 1935-1939, k. 8 i 9. 53. AAP, ZR 30, Okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski 1935-1939, k. 39. Pismo z dnia 24 IX 1936 (L. dz. 4360/36). 54. AAP, ZR 30, Okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski 1935-1939, k. 40 55. AAP, ZR 30, Okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski 1935-1939, k. 42. 56. AAP, ZR 30, Okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski 1935-1939, k. 74 i 74. 57. AAP, ZR 30, Okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski 1935-1939, k. 77. (i dalsze) 58. „Dziennik Bydgoski”, R. XXXIII:1939, nr 105, s. 19. 59. Kościół Katolicki, op. cit. 236. 60. AAP, ZR 33, Okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski 1924-1935, k. 5. Jak stwierdzał w piśmie z dnia 24 II 1925 (L. dz. 466/25) do zarządu okręgu bydgoskiego ks. C. Michałowicz „Osobiście skła­ niałbym się do utworzenia okręgu bydgoskiego - wiejskiego, zamiast nakielskiego z zarządem mie­ szanym”. 61. „Dziennik Bydgoski”, R. XXXIII:1939, nr 112, s. 12. 62. Historia katolicyzmu, op. cit. s. 98; J. Kutta, Choraszewski Józef (biogram) (w:) Bydgoski Słownik Biograficzny, Bydgoszcz 1994, t. 1, s. 33; Kościół Katolicki s. 168. W relacji z obchodów piętnastolecia istnienia Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich przy parafii Świętej Trójcy zawarta jest informacja, że pierwsze Towarzystwo Robotników Katolickich Polskich zostało utworzone przy para­ fii farnej w roku 1893, „Dziennik Bydgoski” R. XXII: 1928, nr 107. 63. Ksiądz Józef Choraszewki został pochowany na cmentarzu Nowofarnym przy ul. Artyleryjskiej w Bydgoszczy. 64. Kościół Katolicki, op. cit. s. 171. 65. Ibidem, op. cit. s. 172. 66. „Dziennik Bydgoski”, R. 1:1908, nr 96, s. 3. 67. „Dziennik Bydgoski”, R.I:1908, nr 240, s. 3. 68. „Dziennik Bydgoski”, R.II:1909, nr 58, s. 3. 69. „Dziennik Bydgoski”, R.XXII:1928, nr 107, s. 10-11. 70. Kościół Katolicki, op. cit., s. 193. 71. Ibidem, s. 219. 72. Ibidem, s. 220. 113

73. Kościół Katolicki, op. cit., s. 222. 74. „Dziennik Bydgoski”, R. XXII:1928, nr 107, s. 10-11. 75. „Dziennik Bydgoski”, R.XVI:1923, nr 198, s. 5-6. 76. AAP, ZR 38, Oddział przy parafii pw. Świętej Trójcy, k. 49. 77. „Dziennik Bydgoski”, R. XX:1926, nr 14, s. 5. 78. AAP, ZR 38, Oddział przy parafii pw. Świętej Trójcy, k. 118; „Dziennik Bydgoski”, R. XXII: 1928, nr 107, s. 10. 79. Tygodnik Katolicki, op. cit. R. 1:1930, nr 18, s. 2. 81. Ibidem, s. 225. 82. AAP, ZR 30, Okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski 1935-1939, k. 5 i 6. 83. AAP, ZR 38, Oddział przy parafii pw. Świętej Trójcy, k. 244. Pismo z dnia 30 IV 1936 r. do Związku KTRP w Poznaniu. 84. Kościół Katolicki, op. cit., s 228. 85. Ibidem, s. 230. 86. Ibidem, s. 234, 235. 87. AAP, ZR 38, Oddział przy parafii pw. Świętej Trójcy, k. 300-301. 88. „Dziennik Bydgoski”, R. XX: 1926, nr 293, s. 8. 89. „Dziennik Bydgoski”, R. XX:1926, nr 22, s. 7. 90. .AAP, ZR 35, Oddział przy parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, k. 111. 91. Ibidem, k. 200. 92. Ibidem, s. 228. 93. AAP, ZR 35, Oddział przy parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, k. 232-234. 94. Ibidem, R.XX:1926, nr 152, s. 10. 95. „Dziennik Bydgoski”, R.XIV:1921, nr 176, s. 3. 96. „Dziennik Bydgoski”, R.XIV:1921, nr 176, s. 3 i 178, s. 3. 97. „Dziennik Bydgoski”, R.XIV:1921, nr 229, s. 4. 98. „Dziennik Bydgoski”, R.XXI:1927, nr 81, s. 9. 99. „Dziennik Bydgoski”, R.XXII:1928, nr 72, s. 9. „Ogród Patzera” położony był przy ul. Świę­ tej Trójcy 29/31. Na działce o powierzchni 1,490 ha, będącej ongiś gospodarstwem ogrodniczym, od 1857 roku stanowiącej własność Nathanaela Patzera, jej właściciel urządził kombinat gastronomiczno- -rozrywkowy pod nazwą „Patzers Establissement”. Znajdowały się tu m.in. sala widowiskowo-gastro- nomiczna, ogród, teatr letni (od 1870), bufet w ogrodzie, muszla koncertowa, od 1888 roku także kręgielnia. Mimo sprzedaży w roku 1864 obiektu przez Patzera, kolejni jego właściciele używali nadal nazwy „Ogród Patzera”. Latem w ogrodzie koncertowały orkiestry, w teatrze organizowane były przedstawienia. Za ogrodem rozwijały namioty cyrki i wesołe miasteczka, zimą boisko służyło jako lodowisko. W „Ogrodzie Patzera” różne organizacje odbywały swe spotkania towarzyskie. Na prze­ łomie lat 80 i 90 w miejscu byłego ogrodu, który wykorzystywany był na cele magazynowe i mocno zdewastowany, wzniesiono pięciokondygnacyjny gmach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. 100. „Dziennik Bydgoski”, R. XXX:1938, nr 53, s. 14. 101. Ibidem, nr 59, s. 19. 102. „Dziennik Bydgoski”, R. XXIII: 1929, nr 66, s. 9. 103. „Dziennik Bydgoski”, R. XVII: 1924, nr 9, s. 5. 104. A. Bukolt, Opowieści z lasku bielickiego (w:) „Kalendarz Bydgoski na rok 1990”, Bydgoszcz, s. 241-244. 105. „Dziennik Bydgoski” R. XIV: 1921, nr 229, s. 5. 106. Kościół Katolicki, op. cit., s. 208. 107. „Dziennik Bydgoski”, R.XXIV1930, nr 127, s. 5. Członkom Towarzystwa zależało „... aby właśnie na tern przedmieściu robotniczem zadokumentować siłę chrześcijańskich organizacji społecz­ nych - w przeciwstawieniu do czerwonej międzynarodówki”. 108. Na budowę kościoła parafialnego Oddział KTRP wpłacił łączną kwotę 6700 zł. 109. „Dziennik Bydgoski”, R. XXIV:1931, nr 151, s. 9. 114

110. „Dziennik Bydgoski”, R. XXX:1936, nr 120, s. 9. 111. Ibidem, R. XXV:1931, nr 263, s. 8. 112. AAP, ZR 28, Oddział KTRP przy parafii pw. św. W incentego a Paulo, sygn. 28, k. 3. 113. Ibidem, k. 56. 114. Ibidem, k. 114. 115. Kaplica, w zaadaptowanej na cele kultu sali, powstała na nieruchomości zakupionej w listo­ padzie 1923 r. przez Dozór Kościelny parafii Świętej Trójcy, za pośrednictwem Komitetu Budowy Kościoła na Czyżkówku. Poświęcona została przez ks. Tadeusza Malczewskiego 24 lutego 1924 r. Przy istniejącej kaplicy dnia 1 lipca 1933 r. ks. August kardynał Hlond powołał nową parafię pw. św. Antoniego Padewskiego. Tygodnik Kościelny Parafii Św. Trójcy, R. IV: 1933, nr 28, s. 1. 116. „Kalendarz Duszpasterski parafii św. Trójcy w Bydgoszczy na rok 1928”, s. 113. 117. W. Kotowski, Dzieje kościoła i parafii Świętej Trójc\ w Bydgoszczy (w:) Studia Gnesnensia, Tom VII, Gniezno 1982-1983, s. 158. 118. AAP, ZR 29, Oddział przy parafii pw. św. Antoniego w Bydgoszczy, k. 38. 119. AAP, ZR 29, Oddział przy parafii pw. św. Antoniego w Bydgoszczy, Roczne sprawozdania z działalności oddziału. 120. AAP, ZR 29, Oddział przy parafii pw. św. Antoniego w Bydgoszczy, k. 7 i 9; Kościół Katolicki, op. cit., s. 202. 121. Kalendarz , op. cit, s. 113. 122. AAP, ZR 29, Oddział przy parafii pw. św. Antoniego, k. 35. Dnia 29 IV 1930 r. skierowane zostało zaproszenie do Związku KTRP w Poznaniu. Jako przedstawiciel Związku na uroczystość de­ legowany został Ciepluch - referent Związku. 123. „Tygodnik Kościelny parafii św. Trójcy”, R. 1:1930, nr 24, s. 4. 124. AAP, ZR 29, Oddział przy parafii pw. św. Antoniego, k. 72. 125. Ibidem, k. 82. 126. Ibidem, k. 89. 127. Kościół Katolicki, op. cit., s. 221. Próbowano założyć Oddział KTRP w Siernieczku już w 1925 r. Jak wynika ze sprawozdania okręgu z dnia 15 lutego 1926 r. „...jednak z powodu małej liczby zgłasza­ jących się na członków zamiaru zaniechano”. AAP, ZR 33, k. 22. 128. P. Nowicki, Zarys dziejów parafii w Siernieczku (1923-1995), Kronika Bydgoska, T. VIII, Byd­ goszcz 1996, s. 152. 129. AAP, ZR 36, Oddział przy parafii św. Stanisława Biskupa, k. 8. 130. Osoby należące do jakiejkolwiek partii nie mogły należeć do KTRP. 131. AAP, ZR 39, Okręg Bydgoski Miejski i Podmiejski 1935-1939, k. 99 i 100. 132. AAP, ZR 36, Oddział przy parafii św. Stanisława Biskupa, k. 45. Mariusz Guzek

KOŚCIÓŁ A FILM W BYDGOSZCZY DWUDZIESTOLECIA MIĘDZYWOJENNEGO (1920-1939)

Zagadnienie stosunku Kościoła katolickiego do prezentacji filmowych nie doczekało się, poza pracami Władysława Leszczyńskiego1, pogłębionych opracowań. Szczególnie do­ tkliwy wydaje się brak analitycznych rozpraw dotyczących relacji film - Kościół katolicki w odniesieniu do struktur lokalnych. Filmowa historia Bydgoszczy, w której losy wzajem­ nych więzi instytucji kościelnych oraz ośrodków celuloidowej dystrybucji i produkcji ode­ grały ogromną rolę, świadczy, że tego typu badania mogą prowadzić do weryfikacji obie­ gowych sądów i opinii, jak również w inny sposób budować ich rekonstrukcję. Okres do odzyskania niepodległości w 1920 roku potwierdzał typowość bydgoskiego życia filmowego. W 1908 roku powstało pierwsze kino, w drugiej dekadzie intensywnie za­ częto instalować okazałe kinematografy, jednocześnie zaczęto dostrzegać, głównie w prasie, społeczne funkcje kina. Po roku 1920 Bydgoszcz stała się jednym z centrów prowincjonal­ nej produkcji filmowej, na łamach „Przeglądu Teatralnego i Filmowego”, „Dziennika Bydgoskiego”, „Gazety Bydgoskiej”, a pod koniec lat dwudziestych „Nowości Fotograficz­ nych” ukazywały się teksty postulatywne, perswazyjne, w których zastanawiano się nad możliwościami i funkcjami sztuki filmowej. Jednym z pierwszych sygnałów świadczących o wykorzystaniu celuloidowej taśmy do po­ trzeb katolickiej propagandy był zrealizowany w Bydgoszczy dokument obrazujący przebieg Zjazdu Katolickiego zorganizowanego w sierpniu 1921 roku. Ten krótki film dokumentalny utrzymany, jak wynika z prasowych enuncjacji, w poetyce reportażu filmowego był dziełem Maksymiliana Hauschilda, niemieckiego producenta, który kilka tygodni wcześniej przybył nad Brdę w celu założenia wytwórni „Polonia-Film”2. Hauschild pokazał npochód w którym wzięły udział tysiące uczestników zjazdu z miasta i z prowincji, kilkadziesiąt towarzystw (sztandarów i transparentów naliczono 60), 120 księży oraz oddziały pieszych i konnych upamiętniony został w fotografiach, które prezentować się będzie we wszystkich kinemato­ grafach Wielkopolski i Pomorza. Zdjęć obrazów m.in. wiecu w ogrodzie Strzelnicy, ks. kar­ dynała o otoczeniu biskupów i kanoników i całego pochodu”3. Zadaniem nieznanego w Byd­ goszczy przemysłowca filmowego z pewnością nie było zaprezentowanie potęgi Kościoła katolickiego, jednak zdawał on sobie sprawę, że realizacja filmu o takiej właśnie tematyce umożliwi mu start na trudnym, bo niemal dziewiczym terenie produkcyjnym. Kalkulacja ta okazała się trafna, bowiem dwa następne filmy, już fabularne, zrealizował on bardzo szybko i to przy wsparciu miejscowych środowisk opiniotwórczych. Sam dokument ze zjazdu cieszył się dość dużą popularnością i nie schodził z repertuaru kina „Kristal” przez trzy tygodnie. 116

Pierwsze lata niepodległości to okres, w którym zmieniała się narodowościowa struktura własności. Dotyczyło to również kinematografów. Polscy przedsiębiorcy wykupywali urzą­ dzenia do projekcji filmowych od Niemców i niemal natychmiast podkreślali narodowy cha­ rakter przedsięwzięcia. Rzecz jasna, że lepsze zaakcentowanie polskości, jak powiązanie jej z katolicyzmem, trudno było sobie wyobrazić. Z tego zapewne powodu nowy właściciel naj­ starszego kina Bydgoszczy „Corso” (dawniej Colloseum), Józef Kintzel, poprzedził uroczys­ tość inauguracji sezonu mszą świętą, którą 18 września 1920 roku w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa odprawił ks. Narcyz Putz.4 Proboszcz Putz uczestniczył także w podob­ nie zorganizowanym zainicjowaniu działalności kina „Liberty” (dawniej Union), zapro­ szony przez nową dyrekcję w osobach Władysława Jakoblewa i Czesława Gołębiewskiego do poświęcenia lokalu.5 Znacznie jednak ciekawsze są próby przenikania się sfery konfesyjnej, religijnej i filmo­ wej w dziedzinie dystrybucji filmowej. Pierwsze lata niepodległego bytu miasta ukształto­ wały strukturę bydgoskich kin. Publiczność zatem mogła wybierać między czterema kine­ matografami: „Kristalem”, „Nowościami”, „Marysieńką” i „Corsem”, które zaczęły spe­ cjalizować się w przeznaczonym dla wyprofilowanego odbiorcy repertuarze. Układ ten zmienił się dopiero w roku 1927, kiedy to na obrzeżach Bydgoszczy przy ul. Miedza 2 pro­ boszcz największej miejskiej parafii - św. Trójcy, ks. Mieczysław Skonieczny, postanowił zaadaptować pomieszczenia Domu Katolickiego, służącego do tej pory Akcji Katolickiej, na potrzeby projekcji filmowych. Było to co prawda sprzeczne z okólnikiem Ministra Spraw Wewnętrznych z 10 lipca 1922 roku, który ustalał, że „koncesje na nowe zakłady wido­ wiskowe mogą być wydawane tylko w razie umieszczenia zakładu w nowych, specjalnie do tego celu wybudowanych lokalach”6, ale wpływowy proboszcz brakiem zezwolenia się nie przejął. 9 października 1927 roku odbyła się projekcja filmu „Życie i śmierć św. Franciszka z Asyżu”, przed którą ks. Skonieczny „w zachęcających słowach podał pro­ gram katolickiej propagandy filmowej, zarazem dziękując wszystkim ofiarodawcom, którzy rozumiejąc szczytne dążenie akcji katolickiej, umożliwili jej realizację trudnych przedsięwzięć"1. Kinoteatr otrzymał nazwę „Odrodzenie”, a projekcje odbywały się w piątki, soboty, niedziele i poniedziałki. Sala miała jednak szereg usterek, na które nie mogli przymykać oczu urzędnicy Miejskiego Urzędu Bezpieczeństwa i Porządku Publicz­ nego8. Po zwróceniu uwagi dyrekcji „Odrodzenia”, że kino nie posiada szatni i poczekalni, brakuje ustępów spłukujących wodę, napisów orientacyjnych, a nawet aparat projekcyjny nie uzyskał właściwego atestu, M.U.B.i P.P. wystąpił do Wydziału Budownictwa Urzędu Miejskiego o zamknięcie kinoteatru. W sprawę zaangażowano nawet Wojewodę Poznań­ skiego, który zezwolił na użytkowanie sali projekcyjnej pod warunkiem usunięcia wszyst­ kich stwierdzonych przez radców budowlanych wad. Do roku 1931, a więc do zaprzestania filmowej działalności proboszcza Skoniecznego, niczego w urządzeniach kina nie zmienio­ no. Dyrektorem tego przeznaczonego dla 400 osób lokalu był działacz Akcji Katolickiej i Katolickiego Towarzystwa Robotników Polskich Jan Cywiński. Repertuar prezentowany przez ks. Skonieczncgo wskazywał, iż kino „Odrodzenie” usiło­ wało godzić formułę projekcji komercyjnych i konfesyjnych. Dlatego pokazywano niemal obok siebie film polski osnuty na tle życia św. Stanisława Kostki „Ku wyżynom” i film fran­ cuski ilustrujący życie św. Teresy od Dzieciątka Jezus „Deszcz róż” z „Karierą Chaplina” i dramatem awanturniczym „Córka Zorro”. Zachęcając do odwiedzenia parafialnego przy­ bytku X Muzy stosowano ten sam reklamowy slang co w miejskich kinach repertuarowych. Pisano: „kto chce się w święta zdrowo uśmiać, niech przybędzie, a nie pożałuje”, że film 117

posiada „przebajeczną wystawę, a przede wszystkim nadzwyczaj ciekawą treść trzyma­ jącą widza przez cały czas w nadzwyczajnym napięciu ’, z rzadka akcentując inne niż ludyczne walory utworu. Zadania kina parafialnego sprecyzowane zostały w niepodpisanym artykule, opubliko­ wanym w „Tygodniku Kościelnym parafii Św. Trójcy”. Podstawą dyskursu były słowa wy­ powiedziane przez rzecznika katolickiego ruchu kinematograficznego ks. kanonika F. Rey- nounda „Kościół nie może w żadnym razie nie interesować się kinem, przeciwnie, idąc z postępem technicznym musi stworzyć sobie z filmu broń propagandową i środek moralne­ go wychowywania dzieci i szczególnie dorastającej młodzieży \ Na kanwie tego oświad­ czenia anonimowy publicysta skonstatował: „Czy sam św. Paweł nie powiedział, że lepiej jest kształcić ludzi za pośrednictwem oka niż przy pomocy ucha? Bez względu na to, czy się chce - film ciągle jeszcze uważany za rozrywkę, jest środkiem wychowawczym w zas­ tosowaniu do młodzieży, może on być bronią zarówno znakomitą jak i straszliwie niebez­ pieczną. Zadaniem Kościoła i duchowieństwa jest czuwać nad produkcją zdrowych fil­ mów i zachęcać do niej, a złe filmy zwalczać i organizować walkę z nimi. Najlepszym środkiem jest z pewnością otwieranie kin katolickich, któryby skutecznie konkurowały z kinematografami wyświetlającymi złe filmy. A to nie jest rzecz niemożliwa”. Modelo­ wym dla tej propozycji wydawał się przykład francuski. Jak dowiadujemy się z tekstu, „dzię­ ki specjalnym zbiórkom można było ofiarować 488 parafiom aparaty filmowe, 860 para­ fiom pozostały materiał pomocniczy. Towarzystwo «Dobra Prasa» posiada 1.115.000 met­ rów filmów. Oprócz tego dostarcza ono 35.000 metrów filmu dla małych kinooperatorów dziecięcych”. Zaproponowane wykorzystanie produkcji filmowej jednak w Polsce nie było możliwe, dlatego konkluzja artykułu brzmiała „cieszmy się, że w naszej parafii mamy kino katolickie «Odrodzenie», które wyświetla tylko filmy dobre, a tem samem daje godziwą rozrywkę i ma znaczenie wychowawcze”9. Kino „Odrodzenie” zakończyło działalność w grudniu 1931 roku10. Przez cztery lata ani ks. Skonieczny, ani działacze parafialni nie zamierzali prowadzić celuloidowych prezentacji. Dopiero w połowie roku 1935 ponownie wykorzystano pomieszczenia Domu Katolickiego na organizację kina. Tym razem nadano mu nazwę „Bajka” a jego związek z parafią nie był już tak ścisły. Jednak proboszcz Sko­ nieczny chętnie obejmował patronat nad niektórymi projekcjami. Tak stało się np. w lipcu 1935 roku, kiedy to wyświetlano film historyczny „Przeor Kordecki - obrońca Częstocho­ wy” w reżyserii Edwarda Puchalskiego11. Nieudaną próbę utworzenia kina podjęła także inna bydgoska parafia katolicka - na Szwederowie. Tamtejszy dom katechetyczny na rogu ulic Orlej i Dąbrowskiego został w lutym 1930 roku „odpowiednio przebudowany i z pełnym komfortem utworzono w nim salę projekcyjną, by gości życzących dobrze Szwederowu pod każdym względem zado­ wolić. Ponieważ ludność polską na Szwederowie za jej przywiązanie do wiary i naro­ dowości nazywano szaleńczą dlatego też na wstępie wyświetlony będzie prześliczny, za serca chwytający film polski «Szaleńcy »”12. Po zaprezentowaniu drugiego obrazu, komedii „Samochód 13, 13, 13”, projekcje przestały być organizowane. W lutym 1934 roku próbę założenia kina w pomieszczeniach kościoła św. Wincentego a Paulo podjęli księża Misjonarze. Widocznie problematyka skuteczności oddziaływnia ob­ razu filmowego często pojawiała się w nauczaniu katechetycznym, bowiem wyjaśniając in­ spiracje inicjodawców „Dziennik Bydgoski” napisał: „«Jedno kino teraźniejsze zabija więcej dusz dziecięcych, niż wyniosła liczba ofiar jednego dnia podczas rzezi młodzieniaszków za czasów króla Heroda» - powiedział kaznodzieja w jednym ze swych kazań niedziel­ 118

nych. Porównanie to, może zbyt jaskrawe na pozór, zawiera jednak w sobie dużo prawdy. Bo i rzeczywiście, filmy nawet tak znanych kin szkolnych nie odpowiadają swemu zada­ niu, gdyż na równi z obrazami o treści kształcącej często dają komedie o podłożu erotycz­ nym i dwuznacznym dowcipie, a cóż dopiero mówić o przeciętnym programie dla dorosłych, na który garnie się młodzież z braku innej rozrywki...''. Zatem u podstaw decyzji Misjo­ narzy legła, podobnie jak w przypadku wcześniejszych przedsięwzięć pariafialnych, chęć przeciwstawienia się polityce dystrybucyjnej prowadzonej przez większość kin repertuaro­ wych - „O ile chodzi o to, by wychowując młodzież według zasad religii katolickiej, bronić ją konsekwentnie przed niestosownemi rozrywkami, a dawać duszom dzieci pokarm zdro­ wy i w duchu tej religii podany to jedynym kinem w Bydgoszczy, do którego z całym zau­ faniem można je posłać, jest bezsprzecznie Kino Popularne na ul. Ossolińskich”''1'. Pierw­ szym zaprezentowanym obrazem były „Dzieje duszy” - hagiograficzna produkcja francuska nosząca podtytuł „Cudowne życie św. Teresy z Lisieux”. Początkowo prezentacje miały wyłącznie taki charakter, jednak obok fabularyzowanych inscenizacji z życia świętych coraz częściej pokazywano filmy dokumentalne - z powodu kanonizacji błogosławionej Bernar- detty wyświetlono dokumentalną produkcję „Cuda Lourdes”, a później reportaż o działal­ ności misyjnej wśród trędowatych „Miasto cudów”. Jednak już w drugim miesiącu działalno­ ści Kino Popularne coraz częściej organizowało projekcje filmów przygodowych, takich jak „Rozpętane żywioły”, „Książę lasów”, „w artystyczny sposób ilustrujący wyprawy krzyżo­ we” z Douglasem Fairbanksem czy „Jackie marynarzem” z Jackie Cooganem, znanym doskonale polskim widzom z Chaplinowskiego „Brzdąca”. Mimo iż księża Misjonarze de­ klarowali, iż cały dochód przeznaczony będzie na budowę kościoła, bogobojne społeczeń­ stwo Bydgoszczy wolało odwiedzać kina o utrwalonej renomie, choć w niektórych wspom­ nieniach bydgoszczan zachowała się pamięć o „pobożnych filmach oglądanych w sali parafialnej św. Wincentego a Paulo”14. Księża Misjonarze po trzech miesiącach prezentacji zaprzestali seansów. Podobne cele „wyparcia nieobyczajnych a wysławiania dobrych, moralnych i poucza­ jących filmów ” przyświecały pomysłodawcom utworzenia objazdowego kina Akcji Kato­ lickiej na archidiecezję gnieźnieńską15. Zostało ono uruchomione 9 września 1934 roku. Planowano również uruchomienie podobnej instytucji na terenie archidiecezji poznańskiej. Przedsięwzięcie to miało charakter pozametropolitarny. Do Bydgoszczy i innych miast, w których zainstalowane były stałe kina, objazdowi kinematografiści nie trafiali. Trudno dziś stwierdzić, jak długo prowadzona była akcja, bowiem na jej losy nie natknąłem się ani w prasie branżowej czy regionalnej, ani w zasobach archiwalnych. W tym samym roku jeszcze raz splotły się losy kościoła i filmu. W maju właściciel kina „Adria” (wcześniejsze Nowości), Kazimierz Dobiejewski, przyłączył się do akcji zorganizo­ wanej przez Komitet Budowy Kościoła w odległej 12 kilometrów od Bydgoszczy Brzozie. Sprawa ta zresztą była szeroko komentowana. Dziennikarze pisali „świątynia katolicka w oddalonej od Bydgoszczy o 12 kilometrów Brzozie była dla tej gminy palącą kwestią nie od dziś. Mieszkańcy ludnej Brzozy i okolicznych wiosek (...) udawali się do niedawna na mszę świętą do parafialnego kościoła w Przyłękach położonych dla Brzozy o 4 km, dla in­ nych wsi od 9 do 11 km”16. Dochód z trzech seansów filmu „Parada rezerwistów” w reż. Michała Waszyńskiego, które Dobiejewski zorganizował 8 maja, przeznaczony został w ca­ łości na budowę kościoła w podbydgoskiej miejscowości. Każde z przedstawień poprzedzo­ ne zostało koncertem orkiestry wojskowej 61 pp. Po podliczeniu przezUrząd Skarbowy wpływów z tego dnia okazało się, że sprzedano bilety za prawie 307 zł. 119

Publicystyka bydgoskich gazet raczej starała się nie wiązać spraw religijnych z filmowy­ mi. Jedyny branżowy periodyk ukazujący się w Bydgoszczy w latach 1924-1925, „Przegląd Teatralny i Filmowy”, unikał analizowania innych niż widowiskowe funkcje filmowego spektaklu. Unikatowo zatem jawiła się kolumna „Przegląd religijny i społeczny”, którą na łamach „Dziennika Bydgoskiego” redagował ks. dr Feliks Mirek. Wszystkie sprawy doty­ czące tematyki kinematograficznej autor ten traktował w kategoriach postulatywnych. Oma­ wiając w 1926 roku konferencję zorganizowaną w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, pod­ czas której padła propozycja utworzenia „Urzędu Filmowego”, zajmującego się sprawami koncesyjnymi, wytwórczymi i cenzuralnymi, ks. Mirek sceptycznie zauważył: „W sprawie koncesji i cenzury powinno mieć głos społeczeństwo, choćby nawet przez lokalne magistra­ ty. Ładnie by bowiem wyglądała cenzura centralnie dokonywana przez takiego np. p. Wań­ kowicza (Melchior Wańkowicz przewodniczył omawianej naradzie - przyp. mój - MG), któ­ ry swego czasu powiedział, że rząd nie może ostro występować przeciwko pornografii, bo społeczeństwo chce takich rzeczy. Strażnicą ducha narodowego był do niedawna u nas teatr. Dzisiaj i jutro wpływ na społeczeństwo może mieć kino. Toteż obojętny stosunek katolików do sprawy kinowej musi być poddany rewizji. Czas najwyższy 17. Podobny pogląd ks. Mirek zaprezentował w tekście omawiającym „pierwszy katolicki kongres międzynarodowy w sprawie kinoteatrów i produkcji filmów o treści katolickiej”, jaki odbył się w kwietniu 1928 roku w Hadze. Największe zagrożenie publicysta ten upa­ trywał w strukturze własności kinematograficznych przedsiębiorstw - „pierwsze miejsce dzierżą tutaj żydzi, po nich idą protestanci, głównie amerykańscy". Na poparcie tej tezy przytoczył w publikacji stosowne statystyki18. Najbardziej reprezentatywny wydaje się jednak tekst opublikowany 12 miesięcy póź­ niej, w którym zostało napisane: „dużo się mówi o wartości kina jako czynnika wychowaw­ czego i faktem jest, że poważnie się dziś trzeba liczyć z doniosłością wpływu jaki królestwo dziesiątej muzy wywierać może i wywiera szczególnie na umysły młodzieży. Pomimo, że istnieje już radio i stwarza się coraz więcej filmów o treści propagandowej, czy nauko­ wej, reasumując jednak wpływ kina, można go jednak nazwać ujemnym. Obok niewłaści­ wej literatury, bodajże większą jeszcze plagą działającą się na szerzącą się wśród mło­ dzieży demoralizację są filmy wątpliwej wartości artystycznej, a już zgoła niewątpliwej wartości etycznej i moralnej. Słusznem jest więc bez wątpienia, że dobrze myślące sfery wszystkich narodów biorą się coraz bardziej gorliwie do walki z filmem traktowanym głownie jako bussiness, a myślą coraz więcej o wykorzystywaniu go dla celów, że tak po­ wiem wychowawczych19"" . Stosunek Kościoła katolickiego wobec zjawiska celuloidowego spektaklu był pochodną obaw, jakie wobec niego żywiła konserwatywna część społeczeństwa. Był to stosunek nie­ jednoznaczny, bowiem piętnując niemoralne, naganne, pornograficzne treści, jakie zdaniem hierarchów, księży diecezjalnych bądź działaczy Akcji Katolickiej, towarzyszyły filmowej fabule, jednocześnie starano się tworzyć alternatywę w postaci katolickich kin, prezentacji obrazów o treści hagiograficznej, bądź patriotycznej. Niejednoznaczność była spowodowana brakiem odpowiednich dokumentów w nauczaniu społecznym Kościoła. Godzi się na zakończenie przypomnieć, że pierwsza encyklika w całości poświęcona zagadnieniom filmu „Vigilanti cura”, została ogłoszona dopiero w 1936 roku20. Jej główne założenia były kody­ fikacjami stosowanych wcześniej zasad, choć nie należy bagatelizować faktu, że konkluzja jej zmierzała do podporządkowania Kościołowi, jako „usprawiedliwione i naturalne”, niemal wszystkich instytucji filmowych. 120

Bydgoskie związki Kościoła katolickiego z filmem były odbiciem niemal lustrzanym tego problemu w Polsce. Tak jak w Warszawie czy innych większych miastach kraju i nad Brdą w ostatnie dni Wielkiego Tygodnia kina były zamknięte, a w salach parafialnych wyś­ wietlano dzieła o tematyce religijnej. W ramach statutowej działalności Akcji Katolickiej z namaszczeniem prezentowano film wyprodukowany przez katolicką wytwórnię „Rymo- film” „Przeor Kordecki - obrońca Częstochowy”. Zresztą w tym ostatnim przypadku czy­ niono to tym chętniej, że jedną z głównych ról, Hanny Zarembianki, zagrała aktorka Teatru Miejskiego w Bydgoszczy Liii (Lilianna) Zielińska. Po prostu, w miarę rozwoju kina Kościół dostrzegał jego rosnące znaczenie społeczne i starał się instytucjonalnie bądź pozainstytu- cjonalnie wpływać na stosunek wiernych do filmu.

Przypisy:

1. W. Leszczyński, Kościół i film. Z problematyki stosunku Kościoła Katolickiego do filmu 1895- -1963, Warszawa 1966 i późniejsze wydania. 2. M. Guzek, Początki bydgoskiej produkcji filmowej, W: Bydgoszcz. 650 lat praw miejskich. Zbiór artykułów pod redakcją Maksymiliana Grzegorza i Zdzisława Biegańskiego, Bydgoszcz 1996, s. 245. 3. Dziennik Bydgoski 1921, nr 186. 4. Dziennik Bydgoski 1920, nr 245. 5. Dziennik Bydgoski 1920, nr 291. 6. AP w Bydgoszczy, Akta Urzędu Wojewódzkiego Pomorskiego, syg. 5026. 7. Dziennik Bydgoski 1927 nr 257. 8. AP w Bydgoszczy, Akta budowlane m. Bydgoszczy, syg. 4231. 9. Kościół a kino, Tygodnik Kościelny parafii św. Trójcy 1930 nr 2. 10. AP wBydgoszczy, Akta Budowlane miasta Bydgoszczy, syg. 4231. 11. Dziennik Bydgoski 1935, nr 160. 12. Dziennik Bydgoski 1930, nr 55. 13. Księża misjonarze założyli kino, Dziennik Bydgoski 1934, nr 27. 14. Z. Raszewski, Pamiętnik gapia. Bydgoszcz jaką pamiętam z lat 1930-1945, Bydgoszcz 1994, s. 147. 15. Dziennik Bydgoski 1934, nr 211. 16. „Parada rezerwistów” w kinie Adria na budowę kościoła w Brzozie, Dziennik Bydgoski 1934, nr 104. 17. Dziennik Bydgoski 1926, nr 145. 18. Dziennik Bydgoski 1928, nr 100. 19. Dziennik Bydgoski 1929, nr 173. 20. Pius XI, Encyklika o należytym użyciu i nadużyciu filmu (Yigilanti cura), Londyn 1945. Elżbieta Alabrudzińska

KATOLICY NIEMIECCY W BYDGOSZCZY W LATACH 1920-1939

W okresie zaboru pruskiego ludność katolicka Bydgoszczy tworzyła jedną parafię, która obejmowała ponadto obszary podmiejskie i okoliczne wsie. Parafianie obydwu narodowo­ ści: polskiej i niemieckiej użytkowali przez długi czas wspólnie jeden kościół - Farę. Proces organizacyjnego separowania katolików niemieckich od polskich rozpoczął się w roku 1830, kiedy po gruntownym odremontowaniu kościoła św. Marcina i Mikołaja zdecydowano o tym, by odprawiać w nim już jedynie nabożeństwa dla Polaków, natomiast posługę duchowną dla Niemców przenieść do kościoła pojezuickiego pod wezwaniem św. Ignacego Loyoli, mieszczącego się na Starym Rynku. W 1834 roku władze pruskie przekazały kościół po- jezuicki tymczasowo niemieckiej społeczności rzymskokatolickiej, natomiast prawie pół wieku później, w roku 1881, otrzymała go ona w wieczyste posiadanie. Wtedy też wierni narodowości niemieckiej ufundowali trzy dzwony o imionach: św. Ignacego Loyoli, św. Bonifacego i św. Wojciecha. Odlał je bydgoski ludwisarz Carl Gross. Pierwszym preben- darzem w kościele św. Ignacego Loyoli został ks. Paweł Erdner1. Na przełomie XIX i XX wieku w zdominowanej liczebnie przez protestantów Bydgosz­ czy ludność katolicka stanowiła jedną piątą ogółu mieszkańców. Parafia bydgoska liczyła około 28 tysięcy wiernych (łącznie z terenami podmiejskimi), z czego około 6 tysięcy było narodowości niemieckiej. Niemcy wyznania rzymskokatolickiego stanowili tu społeczność dużą - w porównaniu np. z danymi odnoszącymi się do całej Prowincji Poznańskiej, gdzie tylko niecałe 10% wiernych Kościoła rzymskokatolickiego było narodowości niemieckiej2. Postępujący wzrost liczby wiernych spowodował konieczność budowy nowych kościołów. W 1906 roku ordynariusz gnieźnieński i minister oświecenia publicznego rządu pruskiego podpisali ugodę, przewidującą powstanie w Bydgoszczy dwóch nowych kościołów katoli­ ckich - jednego dla Polaków, drugiego dla Niemców. Obie nowo wybudowane świątynie konsekrowane zostały w 1913 roku. Kościół przeznaczony dla wiernych narodowości nie­ mieckiej - pod wezwaniem Serca Pana Jezusa został wybudowany na Placu Piastowskim według projektu Fryderyka Hossfelda. Większość kosztów jego budowy pokrył rząd pruski3. W okresie poprzedzającym wybuch I wojny światowej niemiecka wspólnota katolicka otrzymała dwóch nowych duszpasterzy: ks. Franza Schirmera (wikariusz, a od 1912 roku rektor kościoła pojezuickiego) i ks. Josepha Kliche (wikariusz). W 1912 roku zmieniła się również obsada bydgoskiego probostwa - objął je ks. Eduard Becker. Ks. proboszcz Becker, będący narodowości niemieckiej, zajmował w sprawach polityczno-narodowościowych dotyczących parafii stanowisko neutralne4. Powrót Bydgoszczy do Macierzy spowodował głębokie przemiany w strukturze naro­ dowościowej i wyznaniowej miasta. Na skutek intensywnych ruchów migracyjnych propor­ 122 cje ludnościowe uległy już w początku lat dwudziestych odwróceniu. Według danych ze­ branych w 1928 roku przez prymasa Polski Augusta Hlonda w Bydgoszczy na ogólną liczbę katolików 85.300 przypadało 3800 osób narodowości niemieckiej. Te same statystyki w ro­ ku 1936 wykazują wzrost ogólnej liczby parafian do 117.234 przy równoczesnym spadku liczby katolików niemieckich do 2260 osób5. Tak więc wyznaniem wyraźnie dominującym liczebnie w Bydgoszczy stał się katolicyzm (ewangelików było w końcu lat dwudziestych około 11 tysięcy), a przy tym zyskał on zdecydowanie polskie oblicze narodowe. Podobny proces zaznaczył się w całej archidiecezji gnieźnieńskiej. W 1918 roku Niemcy stanowili jeszcze 11,6% ogółu katolików (około 53 tysięcy osób), w 1922 roku - 1,46% (około 8 tysięcy osób), a w 1928 roku - 1,04% (6302 osoby)6. Jak widać z powyższych zestawień, Bydgoszcz, podobnie jak przed I wojną światową, cechował dużo wyższy wskaźnik procentowy nie­ mieckiej ludności rzymskokatolickiej niż średni wskaźnik wyliczony dla obszaru archidiece­ zji. Bydgoska społeczność niemieckich katolików była największą liczebnie w archidiecezji gnieźnieńskiej, natomiast procentowo najwięcej Niemców liczyła parafia w Broniszewicach (55% ogółu wiernych). W 1928 roku archidiecezja gnieźnieńska zajmowała pod względem liczby wiernych narodowości niemieckiej czwarte miejsce wśród diecezji II Rzeczypospo­ litej - po diecezji śląskiej (189 tysięcy osób), chełmińskiej (21.314) i poznańskiej (16.661). Według danych kościelnych zamieszkiwało wówczas w Polsce ogółem 252.717 Niemców wyznania rzymskokatolickiego7. Niemcy odgrywali do początku lat dwudziestych dużą rolę we władzach połączonych unią personalną archidiecezji w Gnieźnie i Poznaniu. W latach 1915-1920 obsadzali stano­ wisko wikariusza generalnego w Gnieźnie (biskup Wilhelm Kloske), oficjała i radcy konsys­ torskiego (ks. Leo Kretschmer) i wikariusza generalnego archidiecezji poznańskiej (kanonik Robert Weimann). W 1923 roku w Kapitule Poznańskiej i Gnieźnieńskiej na 14 kanoni­ ków ośmiu było narodowości niemieckiej (m.in. ks. F. Schirmer z Bydgoszczy). Podkreślić należy, że udział procentowy księży niemieckich był w archidiecezji gnieźnieńskiej większy od udziału procentowego wiernych tej narodowości - wyniósł on w roku 1922 4,71% ogól­ nej liczby duchownych. W granicach diecezji pracowało wówczas 13 księży Niemców, co oznaczało, że ich stan liczbowy zmniejszył się w stosunku do roku 1918 o prawie połowę (wynosił wówczas 24 księży). Także i w latach następnych liczba duchownych narodowości niemieckiej systematycznie zmniejszała się - do trzech w roku 19388. Ilość księży niemiec­ kich nie stanowiła więc tu większego problemu dla Kościoła i władz państwowych, tak jak to było np. w sąsiedniej diecezji chełmińskiej, gdzie brakowało nabożeństw w języku polskim9. Również w Bydgoszczy po zakończeniu I wojny światowej zmniejszyła się liczba du­ chownych niemieckich. Do Niemiec wyjechali bowiem obaj duszpasterze kościoła Serca Jezusa: ks. proboszcz Teodor Simon i wikariusz Franciszek Westpfahl. Ich miejsca zajęli księża polscy. Przez jakiś czas odprawiane było w tym kościele jedno nabożeństwo w ję­ zyku niemieckim, ale wkrótce zostało zawieszone i niemieckim katolikom pozostała do użytkowania tylko jedna świątynia - kościół pojezuicki św. Ignacego Loyoli10. Szybki wzrost liczby wiernych narodowości polskiej spowodował, że także i dotychcza­ sowa organizacja parafii bydgoskiej stała się niemożliwa do utrzymania. Kiedy Kuria Arcy­ biskupia w związku z przedłużającą się nieobecnością w Bydgoszczy ks. proboszcza E. Beckera powierzyła w dniu 14 listopada 1919 roku parafię bydgoską ks. dziekanowi Antoniemu Tyrakowskiemu z Mąkowarska, równocześnie ustanowiła trzech jego zastępców: ks. Jana Konopczyńskiego - na obwód farny, ks. Jana Filipiaka - na obwód św. Trójcy i ks. F. Schir- mera - „w duszpasterstwie nad katolikami niemieckimi”11. Natomiast w wydanym trzy mie­ 123

siące później dekrecie kardynała E. Dalbora ustanawiającym w ramach parafii bydgoskiej cztery tymczasowe okręgi duszpasterskie (farny, kościoła św. Trójcy, kościoła Serca Pana Jezusa i okręg duszpasterski na Szwederowie) nie zostali wyodrębnieni katolicy niemieccy. Podobnie dekret kardynała E. Dalbora z 1924 roku o podziale parafii rzymskokatolickich w Bydgoszczy nie zawierał sformułowań dotyczących opieki nad wiernymi narodowości niemieckiej. Na mocy tego dekretu utworzono w Bydgoszczy sześć odrębnych parafii: parafię św. Marcina i Mikołaja, św. Trójcy, Serca Jezusa, św. Wincentego a Paulo, Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie oraz parafię Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Brzozie-Przyłęce. Kościół pojezuicki św. Ignacego został tu określony jako kościół sukursalny parafii św. Marcina i Mikołaja12. Tak więc katolicy niemieccy skupieni odtąd wokół jednego kościoła - św. Ignacego Loyoli, choć nazywali siebie i byli w Bydgoszczy nazywani „niemiecką gminą rzymskoka­ tolicką”, formalnie takiego statusu nie posiadali i zresztą posiadać nie mogli w świetle obo­ wiązującego prawa i struktury organizacyjnej Kościoła rzymskokatolickiego w II Rzeczy­ pospolitej. Za S. Pastuszewskim13 możemy przyjąć, że mieli oni status „samodzielnej filii”, lecz, jak się wydaje, sformułowanie to określało również stan faktyczny, a nie formalny. W marcu 1921 roku nastąpiła zmiana na stanowisku proboszcza parafii farnej - miejsce ks. E. Beckera zajął Polak, ks. radca Tadeusz Malczewski. Obsada stanowisk duszpaster­ skich przy kościele pojezuickim nie zmieniła się do kwietnia 1924 roku. Rektorem i I pre- bendarzem był w dalszym ciągu ks. F. Schirmer, II prebendarzem ks. J. Kliche. Sprawowali oni pełną opiekę duszpasterską nad niemiecką wspólnotą rzymskokatolicką. W 1924 roku zostali przeniesieni do innych parafii - ks. F. Schirmer do parafii Broniszewice Nowe (pow. Pleszew), a ks. J. Kliche na teren prałatury pilskiej. W dniu 1 kwietnia 1924 roku na I pre- bendarza kościoła pojezuickiego powołany został ks. Maksymilian Heymann, dotychczaso­ wy proboszcz z Broniszewic Nowych. II prebendarzem został ks. Alois Kaluschke z Wie- czynka. Ks. A. Kaluschke był narodowości niemieckiej, urodził się w 1891 roku, święcenia kapłańskie otrzymał w dniu 24 sierpnia 1913 roku. W 1934 roku awansował na I prebenda- rza, równocześnie udzielał lekcji religii w Prywatnym Gimnazjum Niemieckim. II preben­ darzem został ks. Jerzy Łuczak, pełniący jednocześnie funkcję dyrektora Bydgoskiego Okręgu „Caritas”. Jedynym duchownym niemieckim, który pracował w Bydgoszczy nie­ przerwanie od czasu zaboru pruskiego był ks. Georg Grecksch - aktywny przede wszystkim jako nauczyciel religii katolickiej w bydgoskich gimnazjach14. W pracę parafialną zaangażowanych było również wiele osób świeckich. Trzeba tu wymienić przede wszystkim członków dozoru kościelnego (rady parafialnej) kościoła św. Ignacego Loyoli oraz reprezentacji parafialnej. W dniu 30 września 1923 roku do dozoru kościelnego wybrane zostały następujące osoby: Jan Draheim (radca miejski), Maksymilian Eauselau (nadmistrz), Georg Kiender (kupiec), Wojciech Twardowski (kupiec), Wiktor Petrikowski (budowniczy). Do reprezentacji parafialnej weszli natomiast Roman Ritter i Kazimierz Kulczyński. Pełny skład rady parafialnej w kwietniu 1926 roku przedstawiał się następująco: ks. prebendarz M. Heymann, Jan Schiilke, Aleksander Theil, Leon Wreza, J. Draheim, G. Kiender, W. Twardowski, M. Fauselau i W. Petrikowski15. W 1928 roku doszło do konfliktu świeckich członków dozoru kościelnego z ks. preben­ darzem M. Heymannem. Na obecnym etapie badań trudno ustalić jego przyczyny, wydaje się jednak, że konflikt miał podłoże narodowościowo-polityczne. W liście Kurii Arcybisku­ piej do ks. M. Heymanna z 11 maja 192816 roku zawarte były wskazówki mające pomóc w zwalczeniu sporu: „Wobec naprężonych stosunków pomiędzy niemieckimi katolikami 124 w Bydgoszczy byłoby rzeczą bardzo ryzykowną przeprowadzać w obecnej chwili propono­ wane daleko idące zmiany w składzie członków Dozoru kościelnego. O ile uspokojenie wcześniej nie nastąpi, zamierzamy zamianować nowych członków Rady parafialnej, skoro ich okres wyborczy się skończy. Trudności, na jakie Ks. Prebendarz napotyka, zwalczy jedynie, a przynajmniej złagodzi zachowaniem się pełnym rozwagi i taktu. Przeciwko po- kątnym zebraniom członków Dozoru urzędowo wystąpić nie można, bo zastawią się atrapą, że to są nieobowiązujące nikogo pogadanki prywatne”. Sporu nie udało się widocznie rozwiązać, skoro Kuria zdecydowała się dekretem z 11 września 1929 roku mianować radę parafialną w Bydgoszczy, a miesiąc później zwolnić ks. prebendarza M. Heymanna z roz­ pisania wyborów do korporacji kościelnych17. Niemiecka wspólnota rzymskokatolicka miała swoje biuro przy ul. Farnej 7 (po zmianie numeracji ul. Farna 2). Tutaj również na wyższych kondygnacjach zamieszkiwali jej preben- darze. Własnością katolików niemieckich, jak wspomniano wcześniej, był kościół św. Ignace­ go Loyoli. Stanowił on jeden z najpiękniejszych i najstarszych zabytków Bydgoszczy. Został wzniesiony w 1649 roku, w następnych latach dobudowano do niego wieże. Kościół ten, pier­ wotnie pod wezwaniem św. Krzyża, był budowlą dwuwieżową wzniesioną w stylu barokowym, 0 fasadzie skierowanej do rynku. Po kasacie zakonu jezuitów bydgoska świątynia została prze­ kazana parafii farnej, a po kilkudziesięciu latach przeznaczona dla katolików narodowości nie­ mieckiej. Gruntowne prace rekonstrukcyjno-remontowe (hełmy wież zostały strącone przez wichurę w 1848 roku) przeprowadzono w latach 1880-1882. W ich rezultacie został zmienio­ ny wygląd fasady i szczytów wież (styl neoklasycystyczny z elementami neogotyku)18. W ok­ resie międzywojennym katolicy niemieccy, mimo słabości liczebnej, bardzo dbali o swoją świątynię. W początku lat trzydziestych przeprowadzili np. odnowienie fasady kościoła19. Katolicy narodowości niemieckiej mieli zapewnioną w Bydgoszczy opiekę duszpaster­ ską w swoim ojczystym języku. Wszystkie nabożeństwa odbywały się w języku niemieckim. W niedziele odprawiano trzy msze, w tym dwie z kazaniem i nabożeństwo popołudniowe (nieszpory, różaniec). W dni powszednie odbywały się dwie msze; w maju odprawiano codziennie nabożeństwo majowe, w październiku również codziennie nabożeństwo różań­ cowe. W języku niemieckim odbywały się lekcje religii, przygotowanie do Komunii św. 1 misje. W archidiecezji gnieźnieńskiej jedynie w Bydgoszczy i Gnieźnie katolicy narodo­ wości niemieckiej mieli własne kościoły i wszystkie nabożeństwa w języku ojczystym20. Życie religijne społeczności było intensywne. Dowodzą tego np. spisy osób przystępu­ jących do Komunii św. wielkanocnej - w 1925 roku osób tych było 2076, w 1926 roku - 1979. Sakramentu bierzmowania udzielono w 1922 roku 356 osobom, w 1924 roku - 66, a w 1925 roku 217 osobom. Liczba konwertytów w latach 1919-1937 wyniosła 460 osób; były to kon­ wersje przede wszystkim z wyznania ewangelickiego21. Taka liczba konwersji wynikała najprawdopodobniej z dużej liczby małżeństw mieszanych (katolicko-ewangelickich) za­ wieranych w Bydgoszczy w okresie międzywojennym22. Wspólnota niemiecka w Bydgoszczy miała aż dziewięć własnych, odrębnych od pol­ skich, organizacji kościelnych. W obrębie archidiecezji gnieźnieńskiej organizacje takie funkcjonowały tylko w Bydgoszczy i Broniszewicach. Aktywnie działało w Bydgoszczy Towarzystwo Czeladzi Katolickiej (Katholischer Gesellenverein), któremu przewodniczyli do 1928 roku księża prebendarze, następnie J. Draheim (do 1932 roku) i Bernard Ronowicz (stroiciel fortepianów). W kwietniu 1923 roku towarzystwo to złożyło protest w związku z prześladowaniami Kościoła katolickiego w Związku Radzieckim23. Działalność prowa­ dziło również Towarzystwo Kupców Katolickich (Katholischer Kaufmanns Verein), na któ­ 125 rego czele stał Max Walter (drogista). Przewodniczącą Związku Kobiet Katolickich (Katho­ lischer Frauenbund) była Hedwig Kaffler (żona kupca). Aktywnie działały również Bractwo Żywego Różańca, Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej (Jünglingsverein), Towarzystwo św. Elżbiety (St. Elisabethverein) i Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej św. Marty (St. Martha- verein). Ostatniemu z tych stowarzyszeń przewodniczył ks. A. Kaluschke24. Duże znaczenie w życiu niemieckiej społeczności rzymskokatolickiej miała muzyka koś­ cielna. Przy kościele pojezuickim istniały dwa chóry kościelne: św. Grzegorza i św. Cecylii. Prezesem drugiego z tych chórów, nazywanego Cecilienverein, był ks. M. Heymann. Chór ten miał około 30 członków, a w skład zarządu wchodzili: Wilhelm Seeliger (wiceprezes), Lidia Kaliske (skarbnik), Helene Jesiek (zastępca skarbnika), Marta Walenska (sekretarz), Frieda Hehm (zastępca sekretarza), Max Berhardini, Leopold Lemke, Hans Ulrich i Erich Langberg25. Duszpasterze niemieccy dbali nie tylko o pogłębianie życia religijnego swoich wiernych, lecz również o wzmocnienie ich uczuć narodowych, podkreślając przede wszystkim zwią­ zek kulturowy z Rzeszą niemiecką. Służyć temu celowi miały np. rekolekcje prowadzone przez księży z Niemiec. W 1923 roku misje w kościele pojezuickim głosili duchowni z Ber­ lina, a uczestniczył w nich także ks. kanonik Josef Klinke - aktywny członek Deutschtums- bundu i poseł do Sejmu RP. Do pomocy w spowiadaniu wiernych ks. prebendarz F. Schirmer nie prosił żadnego z bydgoskich księży narodowości polskiej, choć część z nich biegle wła­ dała językiem niemieckim, lecz korzystał z usług duchownych niemieckich spoza Bydgosz­ czy26. Podczas kazań i uroczystości kościelnych kapłani podkreślali odrębność narodową wiernych w stosunku do ich polskich współwyznawców. Katolicy niemieccy corocznie obchodzili uroczyście tzw. święto poległych. W dniu 8 marca 1936 roku uroczystości te celebrował ks. prebendarz A. Kaluschke w asyście ks. J. Łuczaka. Procesja przeszła z koś­ cioła pojezuickiego na cmentarz nowofarny27. W Bydgoszczy powstało jedno z pierwszych w regionie kół Verband Deutscher Katho- liken in Polen. Organizacja ta została utworzona w lipcu 1923 roku z inicjatywy senatora RP Thomasa Szczeponika. Siedzibą władz centralnych były Katowice, a funkcję prezesa sprawował od 1927 roku dr Eduard Pant. Verband Deutscher Katholiken in Polen stanowił według statutu organizację religijną, lecz w rzeczywistości jedną z głównych dziedzin jego działalności, poza pracą charytatywną i oświatową, była działalność narodowościowa, ma­ jąca przeciwdziałać polonizacji wiernych i pielęgnować ich tożsamość narodową28. Koło bydgoskie powstało w styczniu 1924 roku, a na jego prezesa wybrany został prof. Hans Klemenz. W 1929 roku liczyło 228 członków. W tym samym roku zostało wyróżnione przez prezesa Zarządu Głównego „jako najintensywniej pracujące około religii i niemieckości”29. Bydgoszczanie pełnili również funkcje w wyższych strukturach Verband Deutscher Katholiken in Polen. I tak G. Kiender stał na czele okręgu poznańsko-pomorskiego. Były prebendarz kościoła pojezuickiego, ks. kanonik F. Schirmer, został natomiast w 1932 roku wiceprezesem Związku30. Pewne wyobrażenie o poglądach części członków Związku daje treść przemówień wygłaszanych w 1926 roku przez G. Kiendera. Proponował on, żeby Niemcy w obronie swego języka ojczystego stosowali metody polskie z okresu zaboru pruskiego, lecz jednocześnie potępiał postępowanie władz pruskich we Wrześni. Twierdził, że „Niem­ cy mają prawo uważać tę ziemię za swój kraj rodzinny, wobec którego władzy obowiązuje ich lojalność. A chociaż opieka nad Niemcami-katolikami jest w Polsce niedostateczna, to jednak narodowa solidarność zapewnia im warunki rozwoju”31. W 1934 roku członkowie Związku z Wielkopolski wybrali niezależność organizacyjną, odcinając się w ten sposób od ruchu narodowosocjalistycznego32. 126

Niemieccy katolicy reprezentowali więc dużo bardziej umiarkowane poglądy narodo­ wościowe i polityczne niż członkowie Kościoła ewangelicko-unijnego, którzy stanowili znaczną większość społeczności niemieckiej Bydgoszczy - w latach trzydziestych było ich około 8500 osób. Jednak wydaje się, że mimo to katolików narodowości niemieckiej i pol­ skiej cechował spory dystans. Najlepiej ukazują ten problem źródła wspomnieniowe. Z. Ra­ szewski ujął to w ten sposób: „...W dwudziestoleciu kościół pozostał własnością Niemców- -katolików. Z tej racji właśnie się tam nie chodziło, mimo że w głównym ołtarzu był piękny obraz Piotrowskiego, a sam kościół należał do najstarszych i najszacowniejszych zabytków. [...] A nie do pomyślenia było, żeby w niemieckim nabożeństwie uczestniczył bodaj jeden Polak, tak jak nie do pomyślenia było, żeby Niemcy chodzili na naszą mszę. „«Deutsch- katolisch» to było niemal odrębne wyznanie, izolowane od innych”33. Całkowicie w innym świetle ukazał problem stosunków polsko-niemieckich w swoim opracowaniu S. Pastuszew­ ski34, wskazując m.in. na fakt koncertowania w kościele pojezuickim chórów polskich, np. z parafii św. Wincentego a Paulo. Wiadomo również o licznych kontaktach towarzyskich wiernych, a także duchownych obu narodowości. Problem ten wymaga więc jeszcze daszych badań; trzeba jednak stwierdzić, że negatywny wpływ na wzajemne stosunki miał spór mię­ dzy niemieckimi i polskimi katolikami o kościół Serca Jezusa. Kościół ten w 1920 roku przekazany został borykającej się z dużymi trudnościami lokalowymi parafii polskiej, a od 1924 roku był użytkowany jako kościół parafialny parafii Serca Jezusa. Niemcy apelowali w tej sprawie do Rzymu i spowodowali przyjazd do Bydgoszczy w maju 1924 roku nuncjusza papieskiego ks. dr. Lauri. Ostatecznie jednak kościół pozostał w rękach parafii polskiej35. Dużo bliższe kontakty niż ze współwyznawcami narodowości polskiej łączyły katolików niemieckich z wiernymi Kościoła ewangelicko-unijnego. Dochodziło między nimi do róż­ nych form współpracy, brali wspólnie udział nie tylko w organizowanych przez siebie impre­ zach rozrywkowych czy koncertach, lecz również w uroczystościach religijnych. Tak więc wi­ dać w tych wzajemnych relacjach przewagę kryteriów narodowościowych nad konfesyjnymi36. Katolicy niemieccy nie napotykali w Bydgoszczy na przeszkody ze strony władz pań­ stwowych. Władze miasta starały się jednak kontrolować postawę polityczno-narodowościo- wą duchowieństwa niemieckiego. Zastrzeżenia budziła np. postawa ks. prebendarza F. Schirmera. W 1923 roku prezydent Bydgoszczy polecił komendantowi policji państwowej na miasto Bydgoszcz, by osobiście przeprowadził dochodzenie przeciw ks. F. Schirmerowi. Bydgoskiemu prebendarzowi zarzucano wrogość do polskości i uprawianie polityki „czysto prusko-niemieckiej”. W 1919 roku brał on m.in. udział w zgromadzeniach protestacyjnych przeciw przyłączeniu Bydgoszczy do Polski. Oskarżano go o działanie na szkodę państwa polskiego, przede wszystkim jako męża zaufania Deutschtumsbundu37. Być może wyniki śledztwa wpłynęły na decyzję przeniesienia ks. F. Schirmera w 1924 roku do innej parafii. Sama jednak posługa duszpasterska świadczona w Bydgoszczy w języku niemieckim nie stanowiła zagrożenia, ponieważ obejmowała jedynie ludność niemiecką. Inaczej było np. w województwie pomorskim, gdzie w niektórych powiatach z opieki duszpasterskiej księży niemieckich zmuszona była korzystać ludność polska, co rodziło u władz administra­ cyjnych obawy przed germanizacją38. Skupieni wokół kościoła św. Ignacego Loyoli katolicy niemieccy stanowili społeczność bardzo zżytą i w dużej mierze wyizolowaną ze środowiska polsko-katolickiego. Życie religij­ ne tej wspólnoty było intensywne, a jej dążenia narodowe skupiały się głównie na zapew­ nieniu sobie opieki duszpasterskiej księży narodowości niemieckiej. Katolicy niemieccy byli jednym z ważnych elementów międzywojennej Bydgoszczy - szczególnie widocznym 127 ze względu na użytkowanie kościoła położonego na bydgoskim rynku. W rezultacie II woj­ ny światowej społeczność ta znikła z życia miasta, podobnie jak kościół św. Ignacego Loyoli, który został zburzony przez hitlerowców w 1940 roku.

Przypisy:

1. M. Chamot, Pod pruskim zaborem 1772-1919, w: Kościół katolicki w Bydgoszczy. Kalendarium, pod red. J. Kutty, Bydgoszcz 1997, s. 153 i n.; S. Pastuszewski, Swiątynia-wotum, Bydgoszcz 1990, s. 31-36. 2. E. Alabrudzińska, Mniejszości wyznaniowe w Bydgoszczy w latach 1920-1939, Toruń 1995, s. 20-21; D. Matelski, Mniejszość niemiecka w Wielkopolsce w latach 1919-1939, Poznań 1997, s. 250; S. Pastuszewski, Chrześcijańskie związki wyznaniowe w Bydgoszczy wobec kwestii narodowościo­ wych i społecznych w dobie I wojny światowej, powstania wielkopolskiego i pierwszych lat odrodzo­ nego państwa polskiego, Bydgoszcz 1990, s. 14. 3. D. B. Rudnicki, Parafia pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa 1924-1996, „Kalendarz Bydgoski” 1998, s. 205-206; W. Kotowski, Dzieje kościoła i parafii Sw. Trójcy w Bydgoszczy, „Studia Gnesnen­ sia” t. 7, 1982/3, s. 153; M. Chamot, op. cit., s. 172, 178. 4. W dotychczasowej literaturze przedmiotu działalność ks. proboszcza Beckera oceniana jest w różny sposób. Por. J. Wójciak, Bydgoszcz w dobie powstania wielkopolskiego, w: Bydgoszcz w do­ bie powstania wielkopolskiego, pod red. Z. Grota, Bydgoszcz 1970, s. 81-82; idem, Stosunki polity­ czne i narodowościowe w latach 1850-1914, w: Historia Bydgoszczy, t. 1, pod red. M. Biskupa, War­ szawa-Poznań 1991, s. 562; S. Pastuszewski, Chrześcijańskie związki wyznaniowe..., s. 14-15. 5 Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie (cyt. dalej: AAG), Archiwum Prymasa Polski (cyt. dalej: APP), sygn. I 130a, Statystyka duszpasterstwa Niemców-katolików z 1928 r.; sygn. I 130b, Statystyka duszpasterstwa Niemców-katolików z 1936 r. Statystyki sporządzane przez władze wojewódzkie podawały niższą liczbę niemieckich katolików w Bydgoszczy - np. 2807 osób w roku 1926 - Archiwum Akt Nowych (cyt. dalej: AAN), Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego (cyt. dalej: MWRiOP), sygn. 377, Wojewoda Poznański do Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z 19.02.1926. 6. S. Wilk, Archidiecezja gnieźnieńska w II Rzeczypospolitej. Administracja archidiecezji pod rządami prymasów kard. Edmunda Dalbora i kard. Augusta Hlonda, Lublin 1987, s. 95-96. 7. AAG, APP, sygn. I 130a, Statystyka duszpasterstwa Niemców-katolików z 1928 r. sygn. I 130b, Statystyka duszpasterstwa Niemców-katolików z 1936 r. 8. Ibid.; S. Wilk, op. cit., s. 102-103; D. Matelski, op. cit., s. 251-252; J. Rogali, Die Deutschen im Posener Land und in M ittelpolen, Miinchen 1993, s. 137-140. 9. Archiwum Państwowe w Bydgoszczy (cyt. dalej: APB), Urząd Wojewódzki Pomorski w Toru­ niu (cyt. dalej: UWP), sygn. 3142, Wojewoda Pomorski do Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z 22.08.1924; sygn. 4452, Statystyka życia religijnego mniejszości niemieckiej wojewódz­ twa pomorskiego z r. 1926; J. Walkusz, Duchowieństwo katolickie diecezji chełmińskiej 1918-1939, Pelplin 1992, s. 88-99; P. Hauser, Mniejszość niemiecka w województwie pomorskim w latach 1920- -1939, Wrocław 1981, s. 136-139. 10. W. Volkmann, Die Deutsche Katholische Gemeinde 1920-1945, w: Aus Brombergs Vergan- genheit, Wilhelmshaven 1973, s. 323; E. Alabrudzińska, op. cit., s. 22. 11. AAG, Akta parafii Bydgoszcz (cyt. dalej: AP), sygn. 84/221, Kuria Arcybiskupia do Dziekana Tyrakowskiego z 14.11.1919. 12. Z. Jarkiewicz, Dekret ks. kardynała Edmunda Dalbora z 1924 r. O podziale parafii rzymskoka­ tolickich w Bydgoszczy, „Kronika Bydgoska” t. XIV, 1992, s. 275-279; „Dziennik Bydgoski” nr 102 z 1.05.1924. 13. S. Pastuszewski, Kościół pod wezwaniem św. Krzyża (później św. Ignacego Loyoli) w Byd­ goszczy, „Kronika Bydgoska” t. XI, 1989, s. 201. 14. AAG. Akta osobowe, sygn. 231, Akta osobowe ks. A. Kaluschke; AAN, MWRiOP, sygn. 377, Wojewoda Poznański do Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z 19.02.1926; „Dzień- 128 nik Bydgoski” nr 105 z 9.05.1934; J. Kutta, W Drugiej Rzeczypospolitej 1920-1939, w: Kościół ka­ tolicki w Bydgoszczy. Kalendarium, pod red., J. Kutty, Bydgoszcz 1997, s. 191, 199-200; S. Pastuszew­ ski, Swiątynia-wotum..., s. 39-40; H. Breitinger, Ais Deutschenseelsorger in Posen und im Warthegau 1934-1945. Erinnerungen, Mainz 1984, s. 77; W. Volkmann, op. cit., s. 323-324; H. Rasmus, Vom Staatsvolk zur ethnischen Minderheit, w: 650 Jahre Bromberg, hrsg. V. B. Jahnig u. G. Ohlhoff, Mun­ ster 1995, s. 211 - autor podaje tu błędnie imię ks. Klischke - Kurt. 15. AAG, AP, sygn. 84/242, Dozór kościelny kościoła pojezuickiego do Urzędu Wojewódzkiego Poznańskiego z 30.10.1923, Poświadczenie Wojewody Poznańskiego z 19.04.1926. 16. Ibid., Kuria Arcybiskupia do ks. Prebendarza M. Heymanna z 11.05.1928. 17. Ibid., Kuria Arcybiskupia do ks. Prebendarza M. Heymanna z 19.10.1929. 18. E. Alabrudzińska, Kolegium jezuickie w Bydgoszczy w XVII-XVIII w., „Kronika Bydgoska” t. XI: 1989, s. 181 i n., S. Pastuszewski, Swiątynia-wotum..., s. 11 i n. 19. APB, UWP, sygn. 3331, Korespondencja ks. prebendarza M. Heymanna z Urzędem Woje­ wódzkim Poznańskim z 1932 r. 20. AAN, MWRiOP, sygn. 377, Wojewoda Poznański do Ministra Wyznań Religijnych i Oświe­ cenia Publicznego z 19.02.1926; AAG, APP, sygn. I 130a, Statystyka duszpasterstwa Niemców-kato­ lików z 1928 r. sygn. I 130b, Statystyka duszpasterstwa Niemców-katolików z 1936 r. 21. AAG, AP, sygn. 84/229, Księga przystępujących do Komunii św. wielkanocnej 1925-1926; sygn. 84/232, Spisy bierzmowanych przy kościele pojezuickim - duszpasterstwo niemieckie 1913-1925; sygn. 84/234, Księga konwertytów gminy kościoła jezuickiego 1919-1937. 22. Por. E. Alabrudzińska, Mniejszości wyznaniowe..., s. 38-39. 23. „Dziennik Bydgoski” nr 80 z 8.04.1923. 24. AAG, APP, sygn. I 130a, Statystyka duszpasterstwa Niemców-katolików z 1928 r. sygn. I 130b, Statystyka duszpasterstwa Niemców-katolików z 1936 r.; S. Pastuszewski, Swiątynia-wotum..., s. 40-41. 25. Ibid.; D. Matelski, op. cit., s. 294, 471. 26. APB, Komenda Policji Państwowej na miasto Bydgoszcz (cyt. dalej: KPPB), sygn. 64, Komen­ dant Policji Państwowej na miasto Bydgoszcz do Prezydenta miasta Bydgoszczy z 28.05.1923. 27. J. Kutta, op. cit., s. 226. 28. P. Hauser, Działalność katolików niemieckich na Pomorzu w okresie II Rzeczypospolitej, w: Polska-Niemcy-Europa. Studia z dziejów myśli politycznej i stosunków międzynarodowych, Poznań 1977, s. 447 i n.; O. Heike, Die deutsche M inderheit in Polen bis 1939. Ihr Leben und Wirken: kul- turell-gesellschaftlich-politisch. Eine historisch-dokumentarische Analyse, Leverkusen 1985, s. 286 i n.; Die Gewissensnot der deutschen Katholiken in Polen, Katowice 1927, s. 65 i n. 29. Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, Mikr. Nr 1990, Sprawozdanie wydziału Narodowoś­ ciowego MSW z życia mniejszości narodowych za II kwartał 1929 r. - za: D. Matelski, op. cit., s. 145. 30. D. Matelski, op. cit., s. 142, 145. 31. S. Potocki, Położenie mniejszości niemieckiej w Polsce 1918-1938, Gdańsk 1969, s. 286. 32. Szerzej o tym: D. Matelski, op. cit., s. 145-147. 33. Z. Raszewski, Pamiętnik gapia. Bydgoszcz, jaką pamiętam z lat 1930-1945, Bydgoszcz 1994, s. 164-165. 34. S. Pastuszewski, Swiątynia-wotum..., s. 39-41. 35. „Dziennik Bydgoski” nr 116 z 18.05.1924; E. Alabrudzińska, Mniejszości wyznaniowe..., s. 22; J. Kutta, op. cit., s. 201. 36. E. Alabrudzińska, Kościoły ewangelickie na Pomorzu w okresie międzywojennym. Stosunki wewnętrzne i postawa wobec innych wyznań, w: Mniejszości narodowe i wyznaniowe na Pomorzu w XIX i XX wieku. Zbiór studiów pod red. M. Wojciechowskiego, Toruń 1998, s. 191-192; S. Pastu­ szewski, Swiątynia-wotum..., s. 13-14. 37. APB, KPPB, sygn. 64, Komendant Policji Państwowej na miasto Bydgoszcz do Okręgowej Komendy Policji Państwowej w Poznaniu z 29.05.1923, Komendant Policji Państwowej na miasto, Bydgoszcz do Prezydenta miasta Bydgoszczy z 28.05.1923. 38. APB, UWP, sygn. 3142, Wojewoda Pomorski do Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z 22.08.1924. Daniel Bernard Rudnicki

PRASA PARAFIALNA W BYDGOSZCZY (1989-1998)

W zachodzącym od czerwca 1989 roku procesie przekształceniowym polskich mediów obserwujemy wiele nowych zjawisk. Odradzają się dawne, powstają nowe rodzaje czasopism - m.in. pisma sublokalne, reklamowo-ogłoszeniowe. Transformacji ulegają pisma z gatunku prasy wyznaniowej. Jest ona swoistym fenomenem naszych czasów, albowiem ustawicznie powstają tytuły nowe, głównie pism katolickich o zasięgu parafialnym, jak i diecezjalnym. Sporadycznie rodzą się tytuły o zasięgu dekanalnym. Zjawiska niżej opisane, badane i pre­ zentowane były w ramach prac Pracowni Najnowszej Historii Dziennikarstwa w Instytucie Dziennikarstwa Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszaw­ skiego w latach 1990-1995.1 Prasa parafialna, jako typ prasy lokalnej, jest nowym zjawiskiem na rynku wydawni­ czym i czytelniczym, podobnie jak prasa samorządowa. Funkcjonuje w ramach niewielkich wspólnot w obrębie przede wszystkim Kościoła rzymskokatolickiego, chociaż znane są przykłady inicjatyw wydawniczych innych kościołów. Prasy parafialnej, adresowanej do członków danej parafii, nie należy mylić i utożsamiać z prasą kościelną o szerszym zasięgu przestrzennym - regionalnym, diecezjalnym lub ogólnokrajowym. Część prasy parafialnej powstała w ramach działalności ruchów oazowych, część w efekcie inicjatyw lokalnych duszpasterstw. Inicjatorami byli zarówno duchowni, jak i sami parafianie, mający pewne predyspozycje do pracy dziennikarskiej i działalności społecznej. W pewnych przypadkach impuls wydawniczy pochodził od lokalnych ogniw Klubów Inteligencji Katolickiej. Zda­ rzało się także, że pismo wydawane było przez parafialny komitet budowy kościoła. Z całą pewnością, w większości przypadków były to inicjatywy oddolne, choć miały zwykle ciche przyzwolenie hierachii kościelnej.2 Czasopiśmiennictwo wyznaniowe w Polsce jest zróżnicowane. Kościół rzymskokatolicki dominuje, a większość Polaków deklaruje przynależność do niego. W Polsce istnieją także inne kościoły, wyznania i wspólnoty religijne. Pośród dużej liczby społeczności religijnych, wiele z nich redaguje i wydaje swoje czasopisma. Z przeznaczeniem dla członków własnej wspólnoty bądź też dla celów propagandowych. „Pismami parafialnymi” zatem określamy czasopisma, które wydawane i redagowane są na terenie najmniejszej jednostki admini­ stracyjnej Kościoła katolickiego - parafii bądź dekanatu. Czasopisma parafialne wchodzą w skład prasy sublokalnej - najniższego poziomu siatki prasowej. Pośród prasy parafialnej możemy rozróżnić dwie grupy czasopism: 1. biuletyny wewnątrzparafialne, 2. gazety parafialne o rozszerzonej zawartości, lub określając szerzej: 130

1. czasopisma w całości poświęcone problematyce religijnej, 2. czasopisma mające charakter religijno-społeczny. Rozszerzając definicje wyżej wymienionych grup czasopism, określamy je w następujący sposób: biuletyny wewnątrzparafialne - to popularne, dobrze redagowane czasopisma małonakła- dowe - do 500 egz. - w nich znajdujemy podstawowe informacje dotyczące życia parafii - wyka­ zy i terminy mszy św., treści modlitw, artykuły poświęcone historii parafii, wykazy planowanych uroczystości religijnych, teksty homilii dostojników kościelnych, wykazy ślubów, zapowiedzi i chrztów. Publikuje się informacje o zmarłych parafianach oraz listy rocznic małżeńskich, re­ lacje retrospektywne ze spotkań z Janem Pawłem II. Niektóre z czasopism tego typu mają charakter informacyjny, inne skupiają się w szczególności na problematyce religijnej sensu stricto. Druga grupa - gazety parafialne o rozszerzonej zawartości i czasopisma mające charakter religijno-społeczny ma odmienną formułę zawartych w sobie treści. Prócz problematyki reli­ gijnej, w tej grupie czasopism omawia się społeczną sytuację w parafii. Bohaterami tekstów są ludzie upośledzeni, chorzy, żyjący w trudnej sytuacji materialnej. W pewnym sensie więc czasopisma te pełnią funkcję interwencyjną, próbują wskazać na konieczność podjęcia określonych działań charytatywnych. Publikowane są również informacje o charakterze lokalnym (służba zdrowia, szkolnictwo, kultura). Czasami czasopisma te posiadają część rozrywkową - w postaci humorów rysunkowych i słownych, przysłów, myśli itd. W tym drugim przypadku prasa parafialna przybiera formułę parafialno-dzielnicowej, co wydaje się w kontekście potrzeb społecznych jak najbardziej pożądane. Kościół katolicki - i pozostałe wspólnoty religijne - zabiegają o zorganizowanie propa­ gandy w swej wspólnocie, w celu poprowadzenia dobrze pojętej ewangelizacji. Parafia jako swoista rodzina - stanowi podstawową społeczność, w której realizuje się Kościół. „Ewangelizacja może przybierać różne formy, jedną z nich jest słowo pisane. Pisma parafialne wpływają na postawę wiernych, ułatwiają poznanie prawd Bożych. Mogą swoim zasięgiem objąć czasem takich wiernych wspólnoty, do których nie ma dostępu prasa «centralna». Poprzez swoją formę, gazety parafialne mogą stanowić niezwykle ważny czynnik integrujący lokalną społeczność' ? Prasa parafialna, rozumiana jako swoisty „głos”, najmniejszej wspólnoty religijnej, nie jest nowym zjawiskiem na polskim rynku prasowym. Po odzyskaniu niepodległości przez państwo Polskie (1918-1939), po długoletniej nie­ woli pruskiej, Bydgoszcz powróciła do Macierzy. W grodzie nad Brdą redagowano i wydawano ok. 4-6 tytułów prasy wyznaniowej - parafialnej, różnych kościołów istniejących w ówczes­ nej Bydgoszczy. Należały do nich: „Pielgrzym Polski", „Posłaniec Ducha Świętego" czy „Zwiastun Adwentowy", pozostałe pisma miały charakter efemerydalny. W latach 1929-1939 redagowano i wydawano przy parafii Św. Trójcy tygodnik katolicki: „ Tygodnik Kościelny Parafii Sw. Trójcy". Pismo owe powstało z inicjatywy dwóch księży: ks. prałata Mieczysława Skoniecznego i ks. Zygmunta Fiedlera - wikariusza tej parafii. Po przeniesieniu przez władze duchowne ks. Fiedlera na probostwo od lipca 1932 r., ks. M. Skonieczny redagował gazetę sam. W „Tygodniku" pisywali przede wszystkim księża z Bydgoszczy i okolicznych parafii, także działacze towarzystw parafialnych. Pismo służyło głównie popularyzacji wiedzy religijnej. Wiele miejsca na swych łamach poświęcało szcze­ gółowemu omówieniu obrzędów religijnych, objaśnianiu encyklik oraz pism najwyższych dostojników i doktorów Kościoła Powszechnego i polskiego. Szczególnie rozbudowany był dział parafialny, co przyczyniło się do poczytności tego czasopisma. Wielkie zasługi miał „Tygodnik" w propagowaniu działalności parafialnej Akcji Katolickiej. Na łamach gazety pojawiały się liczne artykuły mówiące o życiu w duchu prawdy chrzęści- 131 jańskiej, o apostolstwie życia codziennego - w rodzinie, pracy, szkole. Redakcja występowała w obronie świętości rodziny. W trudnych latach kryzysu gospodarczego zachęcała do pracy charytatywnej, pomocy dla bezrobotnych. Szeroko propagowała tzw. „dobrą literaturę”. Po wyzwoleniu Bydgoszczy w styczniu 1945 roku nie notujemy powstawania lub odra­ dzania się tego rodzaju pism. Polityka społeczna ówczesnych władz komunistycznych nie sprzyjała tworzeniu się tego rodzaju inicjatyw. Kościół katolicki, jak i inne kościoły działają­ ce na terenie Bydgoszczy, nie inicjował wydawania własnych czasopism, ograniczał się je­ dynie do kolportażu pism redagowanych i wydawanych w Warszawie lub innych większych ośrodkach wydawniczych. W latach siedemdziesiątych ukazywał się jeden tytuł: „Duchacz” (do 1991 r.). Lecz było to czasopismo Wyższego Seminarium Duchownego Zgromadzenia Ducha Św. w Bydgoszczy re­ dagowane przez Koło Alumnów - seminarzystów. Raczej pismo okolicznościowe, ukazujące się nieregularnie. Na swych łamach prezentujące życie seminarzystów-studentów, prace mi­ syjne absolwentów seminarium, publikujące komentarze dotyczące roku liturgicznego, spraw bieżących dotyczących głównie działań seminarium i całego Zgromadzenia. Duchacz’ był więc pismem dla ograniczonego kręgu odbiorców - seminarzystów. Obecnie niezwykle trudno uzy­ skać kompletne roczniki tego interesującego czasopisma, które zachowało się jedynie w poje­ dynczych egzemplarzach. Wydawano „Duchacza” w formacie A-4, początkowo powielano na prostym powielaczu, u schyłku działalności wydawniczej poszczególne numery kserowano. Zespoły redakcyjne gazet parafialnych często odwołują się do wzorców i tradycji przed­ wojennej prasy wyznaniowej - wydawanej głównie przez kościół rzymskokatolicki. Wa­ runki obecnie panujące są nieporównywalne do sytuacji w okresie dwudziestolecia między­ wojennego. Można stwierdzić, że dzisiejsze czasopiśmiennictwo parafialne to nowa karta w historii społecznych środków informacji Kościoła w Polsce, jak i całego czasopiśmienni­ ctwa polskiego. Jest to jeden z trzech fenomenów światowych środków masowego przekazu, jaki narodził się w Polsce u schyłku XX w., są nimi niewątpliwie: Jan Paweł II - najbardziej medialny papież w historii Kościoła, Radio Maryja i właśnie omawiana prasa parafialna. Próby wydawania czasopism parafialnych w, a raczej przy kościele katolickim, podej­ mowano sporadycznie przed 1989 rokiem. Najczęściej były to czasopisma działające w utaj­ nieniu bądź półjawne - obecnie klasyfikowane w bibliografistyce i prasoznawstwie jako prasa opozycyjna. Twórcami tych czasopism byli działacze opozycji, głównie z kręgów NSZZ „Solidarności”. Dopiero po roku 1990 można odnotować zainteresowanie i inicjatywy pra­ sowe Kościoła - pojedynczych kapłanów, przeważnie proboszczów dużych miejskich parafii - którzy zaczęli powoływać do „życia” własne tytuły, mając na celu informowanie wiernych o życiu lokalnego Kościoła oraz przemianach zachodzących w danej parafii. Pisma te twor­ zono przy współpracy i zaangażowaniu wielu świeckich członków danej parafii. Rok 1986 jest jakoby przełomem w kształtowaniu potrzeb i realizacji laikatu katoli­ ckiego Bydgoszczy, w tym właśnie roku powstał „Chrześcijański Informator Kulturalny” pismo to: „...ukazujące się nieregularnie jako gazeta informacyjno-recenzencka Tygodni Kultury Chrześcijańskiej przerodziło się w regularny miesięcznik, kolportowany przez większość bydgoskich parafii.”4 Miało być swoistą platformą opozycyjną wobec, ukazującego się oficjalnie, „Byd­ goskiego Informatora Kulturalnego”. „ChIK” wydawany był w formacie A-4, o zawartości 4-6 stron. Na swych łamach prezentował teksty społeczno-kulturalne, historyczne, wiele miejsca poświęcał problemom Kościoła. Stałymi autorami publikującymi byli: M ichał Jędryka, Bogdan Kozłow, Gabriela Kozłow, Zbigniew Kucewicz, Jan Malinowski, Stefan Pastuszewski i Jarosław Wenderlich.5 132

W latach 1990-1992 liczba pism parafialnych w Polsce oceniana była na od 80 do 100 tytułów. W roku 1993 liczba tych pism zaczęła gwałtownie rosnąć, by w połowie 1994 roku przekroczyć 150 tytułów. Według niektórych szacunków w 1995 roku ukazywało się ok. 500 gazet parafialnych. W Polsce istnieje 49 diecezji, w nich jest około 500 dekanatów. W skali całej Polski jest blisko 10.000 parafii. W każdej diecezji wydawany jest obecnie, minimal­ nie, jeden tytuł mający charakter diecezjalny. W wyniku zwiększającej się aktywności księży powstaje równolegle wiele nowych gazet parafialnych. Dlatego zjawiska tego nie należy lekceważyć. Dostrzec natomiast można wrogość lub obojętny stosunek redakcji wielonakładowych dzienników lokalnych do przedstawicieli współtworzących tę grupę cza­ sopism. Mimo to mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości te dwie Strony znajdą wspólną płaszczyznę porozumienia, a ich współpraca przyniesie same korzyści dla czytelników, któ­ rzy przecież czego innego spodziewają się po dzienniku lokalnym, a innych treści i wartości poszukują w gazecie parafialnej. Lata 1989-1992 to nowy rozdział w historii piśmiennictwa wyznaniowego Bydgoszczy. Zachodzące zmiany społeczno-polityczne w Polsce wyzwoliły nowe bodźce wśród laikatu katolickiego poszczególnych parafii bydgoskich. W tym czasie pojawiają się dążenia do stworzenia własnych pism parafialnych, służących głównie integracji społeczności danej pa­ rafii. Pierwszym takim widomym znakiem było powołanie w styczniu 1990 roku miesięczni­ ka parafialnego przy parafii Sw. Trójcy. Redakcja tego pisma poprzez tytuł - „Miesięcznik Kościelny Parafii Sw. Trójcy” nawiązywała bezpośrednio do tradycji przedwojennego „Ty­ godnika Kościelnego”. W artykule wstępnym ks. proboszcz Jerzy Gołębiewski tak określa idee działalności nowego tytułu: „Przed 60 laty, proboszcz parafii Sw. Trójcy w Bydgoszczy, ks. prałat Mieczysław Skonieczny rozpoczął redagowanie «Tygodnika Kościelnego». Po sześćdziesięciu latach zespół młodych ludzi, pod kierownictwem ks. Przemysława Książka pragnie nawiązać do tamtych lat. Redaktorzy pragną wydawaćpismo pod nazwą «Miesięcznik Kościelny» parafii Sw. Trój­ cy. Ma ono informować, a także poruszać problematykę parafialną i lokalną. Tematem pisma będą zagadnienia duszpasterskie naszej codzienności. Po prostu aktualia życia i wiary. Z radością witam tę dobrą inicjatywę.”6 W pierwszym numerze redakcja określa główne tematy, jakie zamierza prezentować na swych łamach. Należały do nich „...przede wszystkim problemy wspólnoty para­ fialnej, aktualności z życia parafii, wiadomości dotyczące obrzędów sakramentów przeżywanych aktu­ alnie okresów 1'oku liturgicznego, ogłoszenia i recenzje ciekawych książek. ”7 Redakcja pragnie także przypominać najważniejsze wydarzenia z dziejów parafii i Kościoła, propagować model życia zgodny z nauką Ewangelii oraz upowszechniać pogląd, iż chrześcijaństwo nie kończy się za bramą kościoła, chrześcijanin winien bowiem świadczyć o Bogu swoim życiem. Pismo przez cały czas swej działalności wydawniczej utrzymywało określoną w pierw­ szym numerze linię programową. Czytelnicy w kolejnych numerach miesięcznika znajdo­ wali komentarze do danego czasu roku liturgicznego, aktualne wiadomości parafialne. Publi­ kowano także artykuły wspomnieniowe - dotyczące głównie historii parafii Św. Trójcy oraz miasta Bydgoszczy. Na łamach gazety czytelnik, bez względu na wiek i zainteresowania, mógł znaleźć coś interesującego. Redakcji przewodzili: Andrzej Adamski i ks. Przemy­ sław Książek, w pracach redakcyjnych wspomagali ich zapaleńcy zgromadzeni w działają­ cym przy parafii Klubie Książki i Prasy Katolickiej. Pomagali redakcji również profesjonali­ ści, m.in. Wojciech Kotowski, Jerzy Sulima-Kamiński. Ten jakże dobrze prosperujący tytuł, mający rzesze czytelników po wydaniu numeru 12 w grudniu 1990 roku zawiesił, nie­ stety, swoją działalność. Miesięcznik wydawany był w formacie A-4 o objętości 4-6 stron. Posiadał interesującą szatę graficzną. Winieta była stylizowana ornamentem roślinnym, a w jej środku umieszczono grafikę prezentującą kościół Św. Trójcy. 133

g^oParafia Św. Polskich Braci Męczenników^ ffgjfe,, Bydgoszcz______G rudzień 1991 N r 2(1)

R o c z n ik I Bydgoszcz, dnia 1 stycznia 1990 N um er 1

Drodzy parafianie!

Przed 60 laty. proboszcz parafii Sw. Trójcy w Byd­ petycję popartą ok. 1000 podpisów. Sami mieszkań­ goszczy. ks. prałat Mieczysław Skonieczny rozpoczął cy tych ulic mają wyrazić swoje zdanie. redagowanie ..Tygodnika Kościelnego". Po sześćdzie­ I Jaka jest motrwacja zmianv? Dlaczego ulica Sw. sięciu latach zespół młodych ludzi, pod kierowni­ ! Trójcy? ctwem ks. Przemysława Książką pragnie nawiązać Przy lej ulicy był od XVI wieku kołciólek pod tym we­ do tamtych lat. zwaniem. Zdewa»:;\var.y w wyniku wojen, zoitul w czaiie P.edaktorcy pragną wydawać pismo pad nazwą ! pierwłztjo rozbioru Polłki rozebrany przez Prusaków. Po- „Miesięcznik Kościelny" parafii Sw. Trójcy. Ma ono : lacy. którzy ducha po!skic(o opierali o wiarę i koiciói. r.iei. informować, a także poruszać problematykę parafial­ do dytpozycn ty ik ł fcydą-Mlią Karę. Walka o budowę ną i lokalną. Tematom pisma będą zagadnienia dusz­ O DOKOŃCZENIE NA STR 1 pasterskie naszej codzienności. Po prostu aktualia zyc.a i wiary. Z radością witam tę dobrą inicjatywę. Sądzę, ze służrć będzie dobrze naszej parafii — Szcz-.ść Boże. W związku z możliwością lepszego przekazu zwra­ UWAGA MIESZKAŃCY NASZEJ PARAFII! cam się z serdeczną prośbą do mieszkańców ulic Świerczewskiego. M. Buczka, Olszewskiego i Armii | !0 stycznia 1990 roku przypada TO rocznica przyłączenia Czerwonej o poparcie inicjatywy zmiany nazw na ' ByJg.i.icjy d» PuUki. Rangi lej rocznicy nic mu»imy uza­ poprzednie. sadniać. Milo nam ju t teraz poinformować, ir centralnym Niech ul. Cen. Świerczewskiego będzie znów ulicą ■ miejscem obchodOu będzie nasz kościół parafialny, jako Sw. Trójcy, ulica Olszewskiego ulicą A. Kordeckie­ szczególnie związany z walką o utrzymanie puUkołci nasze­ go. ul. M. Buczka ulicą ks. Adama Czartoryskiego, go miasta. W dniach 19 i !0 stycznia 1901) roku odbędzie >ię a ulica Armii Czerwonej ulicą .Marszalka Focha. Na­ %%• naszej parafii konferencja naukowa, w któcrj udział zwy ulic. do których pragniemy wrócić mają swoją wezmą między innymi profesorowie M. M. Drozdowski, motywację historyczną i narodową. Niech historia j K. Wajda, >1. Wojciechowski oraz ks, dr U Aleksandrowicz naszego narodu i miasta ma swoje odbicie w ulicach i dr R. Kabaciński. Dokładne informacje podamy w oglo- tej starej dzielnicy naszego bydgoskiego grodu. | tzcniach parafialnych. Radni miejscy zakwestionowali r.aszą parafialną SERDECZNIE ZAPRASZAMY!

Wgci/stkinj naszym Parafianom, a szczególnie tym, ktury c i najbardziej przygniatają troski i problemy życzymy błogosławionych radosnych Swią: Bożego Sarodzema. N iech Boże Dzieciątko darzy te Nourym Roku wielkimi laskami, a serca napełnia żywą nadzieją na lepsze dni.

Ks. Proboszcz J. Gołębiewski Ks. M. Stolarski. Ks. S. Wiśniewski. Ks. P. Książek. K». A. Kątny. Ks. G. Roman

Egzemplarz okazowy gazety parafii Św. Polskich Braci Męczenników ukazał się w paź­ dzierniku 1991 roku. W artykule wstępnym czytamy: „Nasza rodzina parafialna liczy 30.000 osób. Jest wśród nas wielu odczuwających brak pisma parafialnego. Jest wielu, którzy pragnęliby korzys­ tać z informacji o życiu religijnym naszej parafii i całej Bydgoszczy. Mieszka wśród nas przeszło 300 osób chorych, które stale leżą i nie mogą usłyszeć ogłoszeń o życiu naszego Kościoła”8 I dalej: „...z grupą młodych ludzi przygotowano pierwszy numer pisma parafialnego, które chcielibyśmy redagować najpierw jako miesięcznik, a później może częściej. Redaktorzy naszego pisma chcą być na usługach całej naszej parafii oraz wszystkich mieszkańców Wyżyn, Kapuścisk i Glinek poruszając nie tylko tematy religijne, ale również społeczne”9 T en pierwszy w historii parafii Św. Polskich Braci Męczenników numer czasopisma ukazał się jeszcze bez własnego tytułu. Redakcja pragnęła bowiem, aby tytuł ustalony został w wyniku konkursu. Następny egzemplarz, już z tytułem „Ogniwo”, ukazał się w objętości 2 stron, formatu A-4. Następne numery mają ten sam format, choć wydano dwa numery świąteczne (wzbo­ gacone kolorową okładką, np. nr 2 z grudnia 1991 r.). Ojcem tego przedsięwzięcia wydaw­ niczego był ks. prałat Romuald Biniak, redakcją pierwotnie zajmowali się młodzi zapaleń­ cy zgromadzeni przez. ks. prałata. Ostatnie numery „Ogniwa” redagowane są przez zespół redakcyjny w składzie: ks. R. Biniak, Iwona Lenkiewicz (red. naczelny), W ojciech Kosmowski i Jerzy Zegarliński. Materiały publikowane w gazecie są przynoszone do biura parafialnego lub działającej przy parafii biblioteki. Trzeba nadmienić, że autorzy pu­ blikują swoje teksty za darmo, inne prace związane z redakcją, składem i drukiem tej gaze­ ty są wykonywane nieodpłatnie przez firmy: Magrafsen - fotoskład i Abedik - druk. Nato­ miast zysk ze sprzedaży 2000 egz. przeznaczony jest na cele charytatywne, m.in. na pomoc dla ludzi chorych i ubogich oraz na wspomaganie działającego w szpitalu im. dr E. Warmiń­ skiego - Hospicjum im. ks. Jerzego Popiełuszki. Redakcja stara się prowadzić stałe rubryki, 134 należą do nich: Informator parafii, Rekolekcje Duszpasterstwa Roku, Historia Polski, Listy i Klub parafialny „Emaus”. W wydanych (do września 1998 r.) 112 numerach zaprezentowano szeroki wachlarz pro­ blemów, m.in.: dotyczących życia rodziny chrześcijańskiej, opieki nad chorymi i starszymi, komentowano kalendarz liturgiczny. W poszczególnych numerach miesięcznika ukazały się artykuły wspomnieniowe („Pielgrzymka’’’)10 . Publikowana jest również poezja, m.in. utwory Marii Konopnickiej i innych poetów. Szczególnie wiele miejsca poświęcono zmarłemu w 1996 roku Honorowemu Obywatelowi Miasta Bydgoszczy Tadeuszowi Nowakowskiemu, który ostatnie dni swego życia spędził w gościnnych progach domu parafialnego. O pisarzu, redaktorze Radia Wolna Europa, pisała Iwona Lenkiewicz. Pismo po latach działalności nadal rozwija się i zdobywa coraz większą rzeszę odbiorców. Można ten tytuł zaliczyć do drugiej grupy czasopism parafialnych - społcczno-religijnych. „Ojciec” tej pożytecznej ini­ cjatywy ks. R. Biniak ma nadzieję, że „Ogniwo” w niedalekiej przyszłości będzie nie tylko pismem parafialnym, lecz przerodzi się w tytuł dzielnicowy obejmujący i integrujący wszys­ tkich mieszkańców osiedli: Kapuściska, Wyżyny i Glinki. „ Wiadomości Parafialne” - tygodnik katolicki parafii Św. Wincentego a Paulo w Byd­ goszczy. U schyłku lata 1991 roku (10 września) ukazał się pierwszy numer dwutygodnika parafii Św. Wincentego a Paulo w Bydgoszczy - „ Wiadomości Parafialne". Redakcja pisma już w chwili powstania określiła krąg odbiorców - ograniczając ich jedynie do swoich parafian. Redaktorem naczelnym tej niezwykle ciekawej gazety był ks. Michał Ciurej GM (znany bydgoszczanom z radiowej anteny - Radio Pomorza i Kujaw, gdzie codziennie w południe jako pierwszy z bydgoskich kapłanów przybliżał słuchaczom świętego patrona dnia). W skład prawie każdego numeru „Wiadomości Parafialnych" wchodziły następujące działy tematy­ czne: Powtórka z Katechizmu, Kalendarz Parafialny, Informacje o chrztach, ślubach i zgonach. Na swych łamach „ Wiadomości ’ prezentowały informacje z życia parafii, całego Kościoła, komentarze liturgiczne, artykuły teologiczne oraz felietony o tematyce społecznej lub hi­ storycznej. W „Wiadomościach Parafialnych'prócz redaktora naczelnego i innych księży pracujących w Bazylice, publikowali swoje teksty autorzy świeccy: Halina Chmielewska, Gabriela Kozłow, Henryk Kulpiński, Elżbieta Laskowska, Daniel B. Rudnicki. Od numeru 12 (sierpień, 1992 r.) „Wiadomości Parafialne'1'’ ukazywały się w cyklu tygodnio­ wym, z bardzo estetyczną szatą graficzną. Nad doskonałym składem komputerowym pisma czuwał Wojciech Białkowski, zaś trzon redakcji prócz ks. M. Ciurcja współtworzyli: ks. Henryk Michalski CM, Justyna Łoś, Wojciech Białkowski, Bronisław Białkowski i Daniel B. Rudnicki. W ciągu trzech lat działalności na łamach „Wiadomości Parafialnych" prócz tematów związanych z chrześcijaństwem i życiem parafii, redakcja propagowała wszel­ kie inicjatywy podejmowane w parafii (np. koncerty charytatywne organizowane przez Duszpasterstwo Akademickie „Stryszek”). Dorobek wydawniczy zamyka się 179 numerami, wydanymi w nakładzie 1500 egz. (średni nakład), które zredagowano i przygotowano głów­ nie społecznie. „ Wiadomości Parafialne” to typowy przykład tygodnika społeczno-religijnego wydawanego w parafii wielkomiejskiej. Niestety, po odejściu ks. M. Ciureja do pracy dusz­ pasterskiej i na studia doktoranckie w Wiedniu (Austria), zawieszono na miesiąc tę jakże pożyteczną działalność wydawniczą. We wrześniu 1994 roku ówczesny proboszcz parafii Św. Wincentego a Paulo ks. Edmund Karuk CM powołał nowy tygodnik „Dla Rodziny \ a kierownictwo redakcji powierzył zna­ nemu bydgoszczanom księdzu Antoniemu Strycharzowi CM. „Dla Rodziny” to typowy tygodnik społeczno-religijny, ukazuje się w nietypowym formacie A-4. Każdorazowo numer 135

Tygodnik Parafii św. Wincentego a Paulo w Bygdoszczy TYGODNIK KATOLICKI cd fi RODZINY Niedziela świętej Rodziny 3 1 XII1995 Rok I Nr 2 /2

4 /j, e ć ~ rera *aei cfa

4 > r* iw f r* *ću'a^. -7-weicu,ry-+eUU,'am. i_».

ólC itrrlum ,,. .. ..______^ ara e-^.y,c1— ' XXn NIEDZIELA ZWYKŁA 30.08 - 5.09.1992 Rok n Nr 12 (20) y C e / i c J e Z j , r ‘ ■ ać m e e ,- Zmiana proboszcza NAD SŁOWEM PANA

Mtagjnarty. po upśyww------KU NOWEMU PRZYMIERZU k». Cttttmm tak p a ttU i połrnć hjA*ci» . bouaa nuiij pnem*. l pnatolonago domu. 18.07. w potagnaf *« i parafy Oto XXII niedziela zwykła - 30.VIII fragmanfy Jago ostalriiago tajania 'Nowym proboszczem zosial miano­ wany ks. Edm.md ta n k . ar. » 194),. w Gro­ *Na chorobę py n o tka nla ma aą takie nieuleczalne przypadki, ale dnie. wypaiętaay 1969,. tratował w cbarak- lakprętwB *. dotyczą one tylko tych. którzy nie chcą Itrzo katathtry w Krakowi,. Tonowi, i Pabia- /Kaigga Syracydaaa 3. 28/ zastosować lekarstwa proponowanego aJracY Był proboszczem w t abmmi rock I Tor- przez Jezusa • Nauczyciela i Lekarza. W "Owi,. ) ,u kap tam, m o dobrym Itrem, Okazuje »ig. ze pycha |est cho­ dzisiejszej Ewangeb Pan Jezus proponu­ ćcmjer-z^ —« ofiarnym w slntbie Boi,j i łodziom roba J e tt to choroba umysłu. który wa- je jako lekarstwo na chorobg pychy - po­ Odchodząc I parafa pro,", wyraz* List Iwoja wdzittznaK dla kapłanów, którzy w lym dkwie otądza relaqe człowieka do reazty korę Lekarstwo to nie wszystkim smaku­ rzaii* z, m*a Wtpólprotawoli. Siostrom Milo- świata Naibardziei raZąca i niebezpie­ je. Pokorg podejrzewa sig o nieazcze- ^ em? * * i , . Nerdzia. tana Organiście. tamom Kościelnym, czna |e il pomyłka w oiądzeniu relacji do rość JeZeli pycha jest kłamstwem, to po­ toniom pomagającym w biarzp pargJUJnym I Boga Pokora, ocholl i łagodność Serca kora równieZ oddala sig od prawdy o Ks. Arcybiskupa ma pł,bamn. taaam pomaga/afyetTna zopłmz, Bożego dla mądrych jeat naglącym wez­ człowieku nie uznając własnej wielkości, gospodarczym, tanom ly&ai,rot waniem i wskazówką. gdzie stworztma Jótym w prowadzamy,"/pratoch azukać awego miejsca wobec Henryka Muszyńskiego Stwórcy i Pana. dla chorych na pychg / a ku migdzy pychą, a pokorą Ale przecie Z !:«~r,y.%7Zsz; wi«c na gtopotf/ moZe stać aie powodem Pan Jezus proponuje nam właśnie rów­ Iw. Francuzka Apbstołoiow. ___ do zuchwalstwa, nieposłuszeństwa i nie- nowagą Mówi nam ‘Kto sig wywyższa, Cr ople CkarytarywntJ, Poradnictwo Kadzi"", Metropolity mo. Dzittiam Mary,. Mimmramiom i ralrm. bgdzie uniżony, a kto sig poniZa. bgdzie Lądowi Katimn nnizejparafii. Pycha deformuje równie Z stosu- wywyższony" /tk 14. 11/. Kto dostał Zabieram ir tobą wspomnienia doz­ nek do cztowieka, oraz utrudnia, a nawet zawrotu Otowy od wspinania sig na wyso­ Gnieźnieńskiego nane/ od Wai tytiliwaiel i przyjaznej ponowy, uniemożliwia zawiązanie s e właściwych kości. jako antidotum potrzebuje uniże­ zwłaszcza W etan, wijm datzpanrriŁitk. Oce- stosunków społecznych Wszelkie wy- nia. aby wrócić do równowagi, do prawdy "f rytk nrtcio lal mo/no wśród Wal przeby­ wyzazarue odbywa aif zawsze kosztem o sobie . o Bogu i o ludziach wania im ta w parafii Jeaółme zrobiliśmy po- drugiego człowieka Wywyższyć sig moż­ To jest paradoks! Żeby być wiel­ do Redakcji, ttuaweam otądomi Dobrego i Sprawiedliwego na tytko na Be innych Nie może być kim, koniecznie trzeba być skromnym: wtedy mowy o wolności, równości i bra­ Wizy.---- — terstwie. a tymbardziej o sprawiedliwości znajdziesz Czytelników dzifki WaiziJ ofiarności I djfk i zagram i mdości ofiarodawcom. Sztzgló Wam Bot, w żyr Autor Ksifgi Mądrości sugeruje. Na Nowy Rok Pański fialnym' Ze na pychg nie ma lekarstwa Zapewne „Dla Rodziny” Ki. Czesław z.ii c, uroczysta wyznanie wiary, po czym został 1996 Ka. Ciaaiaw l a l w ominn, uaic-w - doprowadism* wody n t cmtntari ■ ogrodis- wprowadzony na urząd proboszcza. Pamię­ i całej wspólnoty lat tpraaowama un«Ou proboucaa nauai nw cmontarit. tajmy o Nim w naszych modlitwach. obfitości Bożego Miłosierdzia partu tryl auKKam aiaragu mcjalyw Buupai • ispitcenie knkwtdw. hcftiaay ottartowycn. larakich. Na aiaagótną u»ag« laa/uttu* kriyta i Schlany procasyyiycn. • urucnomwn-a Ponadto zoalak przeniesieni keifia w Sakramentach Pokuty - 'OipocifU 1t.XI.l8as No«anna Bo Maiki dzwonów niautywanych od 20 lal Ks. Jarzy Adamski CM • do Wrocławia. parafialnej Bot aj Otojawiającai Cudowny MabaU*. Ks. Jarzy Młynek CM - do Skwierzyny ■ toaktywowania dl.ataHoto Slral { Honoro- - wykonano 10 nowych konltsjonalów, i Pojednania "dl HStJ (mariae M). - łbudowano gianitowa schody pnad bajyiaą Na ich mwjsce do naszej parafii przyezk: św. Wincentego i wykonano nowy chodnik. Ks. Andrzej Jaros CM. życzy Ks. Marian Rymarz CM. Ks Krzysztof Wrześnie* CM N tym csna, pnaprowadiono rów­ Nowy proboszcz • ks. Edmund Ka­ a Paulo Redakcja nież szereg"•s; prac w parali i przy bazykce. War• ruk CM rozpoczął urzędowania 28 Sierpnia. W ka. Michał Clurej CM •- o tym pam^tać. Zwróćmy uwaga na mektó- obecności dziekani naszego dekanatu ztożyf Parada św. Wincentego a'Paulo w Bydgoszczy czasopisma obejmuje 8 stron, wyróżnia go charakterystyczna winieta z symbolicznym ry­ sunkiem rodziców i dziecka. W tak skomponowanym czasopiśmie redakcja zamieszcza: fe­ lietony, rozważania (ks. A. Strycharza CM) i artykuły stałych współpracowników (Haliny Chmielewskiej, Elżbiety Laskowskiej, Henryka Szeląga), podejmujące problematykę współczesnego życia i przemian społeczno-gospodarczych. Na łamach tygodnika ukazywały się cykle, m.in. historyczny - „Parafia pw. Sw. Wincentego a Paulo”. Redakcja przygotowała wiele numerów okolicznościowych, np. poświęcenie płaskorzeźby św. Huberta, rocznica święceń kapłańskich ks. Arcybiskupa Gnieźnieńskiego Henryka j. Muszyńskiego, dekretu podniesienia bazyliki do godności Bazyliki Mniejszej przez Ojca Świętego. Tygodnik zawiera również stałe rubryki, jak: Tydzień w Parafii, Kalendarz Liturgiczny, W ty/n tygodniu odeszli do wieczności. Każdorazowo przy zmianie obsady duszpasterskiej w pa­ rafii, co jest regułą pracy Zgromadzenia Księży Misjonarzy, redakcja żegna odchodzących kapłanów. Równocześnie przybliża czytelnikom sylwetki i drogę kapłańską nowych księży. „Dla Rodziny” zawiera stosunkowo dużo ciekawych fotografii związanych z życiem parafii, budową samej świątyni, uroczystościami parafialnymi i dniem dzisiejszym. Na początku 1993 roku wśród niewielkiej grupy zapaleńców z parafii pw. Matki Bożej Królowej Męczenników w Bydgoszczy-Fordonie powstał pomysł redagowania czasopisma. Informującego o życiu parafii, o ludziach w niej żyjących, ich radościach, kłopotach i tros­ kach. Redagujący to nowe w Bydgoszczy czasopismo postanowili być otwarci dla wszystkich, stąd tytuł „N a oścież”. Pierwszy numer, o zawartości ośmiu stron, ukazał się 4 kwietnia 1993 roku, zawierał słowo od redakcji do parafian, pierwszy odcinek historii parafii, wy­ wiad z ks. biskupem Józefem Zawitkowskim oraz szczegółowe informatorium nt. dzia­ łających przy parafii wspólnot. Ten historyczny numer obejmował 8 stron „wydrukowa­ nych” na maszynie do pisania, które następnie powielono na kserokopiarce w nakładzie 500 egz. 136

Podstawową tematykę poruszano na łamach miesięcznika w następujących działach: Informacje z życia parafii (święta, rocznice, rekolekcje, wspólnoty działające w parafii, relacje z pielgrzymek parafialnych), historia parafii, statystyka parafialna (uczestnictwo w życiu Koś­ cioła, wybory do rady miejskiej i osiedla, kolęda), artykuły refleksyjne i wywiady. Wkrótce na łamach „Na oścież” zaczęły wyłaniać się stałe rubryki: „Strona dla młodzieży” P ry szc z, Sylwetki patronów ulic z terenu parafii, Odredakcyjny skrót zawartości miesięcznika - M o ż­ na nie czytać, Obyczajowe refleksje - A mój tato powiedział..., Stali korespondenci - siostra Chryzostoma z USA - Głos z Chicago, Kalendarium z historii miasta, dzielnicy i parafii - Kalendarium historyczne, Głos Anioła - wskazówki dotyczące postępowania i zmuszające do refleksji, Informacje o nowościach w sklepiku parafialnym - Zajrzyj do parafialnego sklepiku, Sylwetki osób poległych w Dolinie Śmierci podczas II wojny światowej - L u dzie z pom nika, Informacje - Informujemy-zawiadamiamy, Było - będzie, Chrzty - śluby - po­ grzeby oraz plany kolędy parafialnej, krzyżówki i konkursy dla dzieci, humor. „Na oścież” przez 5 lat swojej działalności wydawniczej jest redagowane i drukowane siłami społecznymi, skład i łamanie czasopisma wykonywane są techniką komputerową. Natomiast poszczególne numery są drukowane techniką kserograficzną w nakładzie ok. 800 egz. Redakcja dąży do unowocześnienia i uatrakcyjnienia swego czasopisma poprzez wprowadzenie koloru i druku offsetowego. Szata graficzna miesięcznika jest skromna, aczkolwiek bardzo estetyczna. Szczególną uwagę zwraca winieta, ukazująca sylwetkę koś­ cioła parafialnego pw. Matki Bożej Królowej Męczenników w Fordonie. Redakcja publi­ kuje również zdjęcia, lecz ich jakość jest niska, co warunkuje technika druku. Pomimo tego czasopismo posiada wydanie internetowe (cyfrowe), które jest dostępne pod adresem: www.logonet.com. pl/~naosc. Czytelnicy mają również możliwość skontaktowania się z re­ dakcją za pomocą poczty elektronicznej pod adresem: [email protected] Znacznie inny charakter i zasięg czytelniczy miała „Odpowiedzialność” - miesięcznik Ca­ ritasu Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Periodyk ten redagował w Bydgoszczy zespół redakcyjny, któremu przewodził red. Michał Jędryka. Dyrektorem tej cennej inicjatywy wydawniczej był ks. Przemysław Książek Pierwszy numer „Odpowiedzialność" ukazał się w lutym 1991 roku o objętości 9 kart, formatu A-4. Pismo drukowano w Drukarni Kujawskiej w Inowro­ cławiu, na wysokiej jakości papierze. Był to kolorowy miesięcznik, ciekawie prowadzony pod względem merytorycznym. Bogato ilustrowany zdjęciami i interesującymi elementami grafiki. W winiecie tytułowej zawarto zakres zainteresowań redakcji: „...pismopoświęcone sprawom wychowawczym i charytatywnym”. W artykule wstępnym czytamy: , Chcemy służyć każdemu, kto pośród trudów codzienności pragnie widzieć coś więcej niż tylko szarość. Radość i nadzieja, smutek i trwoga poszczególnych osób, rodzin i wspólnot, szczególnie w naszej diecezji są tym, o czym chcemy pisać. 12 Kolejne numery miesięcznika zawierały artykuły poruszające problematykę życia co­ dziennego rodziny katolickiej, wychowania młodzieży. Publikowano również informacje kulturalne. Na łamach pisma pisano w stałych działach tematycznych: Caritas, reportaż, historia, Kościół, Z Watykanu, recenzje i aktualności. Niestety, po wydaniu numeru 18-19, w lipcu 1992 roku pismo zawiesiło swoją działalność wydawniczą. Dyrektor, ks. P. Książek tak wyjaśniał zaistniałą sytuację: „Z żalem zawiadamiamy, że zmuszeni jesteśmy zakończyć wy­ dawanie naszej « Odpowiedzialności. Dalsze wydawanie gazety przerasta siły Caritas Archidiecezji. «Odpowiedzialność» była owocem osobistego zaangażowania pracowników redakcji i grona współ­ pracowników. Jesteśmy im wszystkim bardzo wdzięczni i zobowiązani.”13 Pomimo wszelkich trudności i niedogodności nadal powstawały nowe tytuły, np. „ Wspól­ nota” w parafii Chrystusa Króla - 1993 r.; „Na Oścież” w parafii Matki Bożej Królowej Mę- 137

i DROGA

Parafia MBNP w Bydgoszczy Październik 1994 Oziś v numerze: Pozdrowienie * Drodzy W DZIESIĄTĄ Czytelnicy * Zaczęło sie od ROCZNICĘ ŚMIERCI korowania drągów * Rozmowa NASZA PATRONKA

miesiąca * Rekolekcje * Czy KULT MATKI BOŻE.I NIEUSTAJĄCEJ w każdą środę odbs-wa się tu trzy razy wiesz, Ze ? * Informujemy * POMOCY trwa w Police od końca XIX dziennic. Nowe. ale bardzo pręZre p a Poezja * Krzyżowa z nagrodą * wieku. Mamy ponad J60 ośrodków czci sanktuarium w Tonimu przy koścxle re­ MBNP Do naiwaimeiKych sanktuariów demptorystów. rulęzą kościół NMP w Słupsku, katedra Najświętsza Maryp Panna Nieuaapcej w Gorzowie, kościół św. Klemensa Ho- Pomocy jca główna patronka diecezii pel- (bauera w Warszawie i fara w Poznaniu, plińsktej Do uiyticu wewnę C rzna g o obecnie naiwiększe sanktuarium MBNP w W dziepch cudownego obrazu MBNP Polsce i jedno z największych na łwie­ wyrtMma się trzy okresy: czas przebywa­ Miesięcznik Parafii Matki Bożej Królowej Męczenników - cie. wystarczy wspomnieć*. Źc nonciun nia obrazu na Krecie, okres rzymski, kie­ dy obraz znajdował się ped opieką oo N F * *______KWIECIEŃ 3.993 .lugiiaianów w kościele św. Mateusza i trzeci okres, kiedy t ' rbra: przejęl! or*. Pozdr-owi e n i e redemptoryści i umieścili w kościele Nai- świętszego Odkupiciela Kuk Matki Bozci oko \V»pomo*vclelki Sardączni* pozdrawiam czcigodnych Parafian w pierwszym, inauguracyjnym wiernych ica bardzo dawny. Juz w l\' numerze parafialnego miesięcznika " N a oScież". Niech bedzie on wieku mamy wiele oznak kultu publicz­ naszym dziełem i Świadectwem życia parafialnego. nego. oddawanego w chrześcipństw-ie BoZei Rodzicielce Od wieków średnich KSIĄDZ JERZY "Pan zmartwychwstał i jest z nami. Alleluja!" Na zbliżające sie Swieta popwKip sie kościoły i sanktuaria pod Wielkiejnocy składam serdeczne Życzenia, aby nasze serca i zwykłą mułem Matki Ho/ei Ponioct cr.\ tez klit­ - męczennik prawdy codzienność wypełniła ogromna radoSć, Ze Jezus Żyje i nieustannie wypełnia ki Bozei Wspomozycielk:. Matki Bozei laskawel Pociozycietkl. Uzdrowicielki ap Ks JERZY POPIEŁUSZKO męczen­ obietnice: "Ja gestem z wami przez wszystkie dni aZ do skortczenia Świata" Pod wezwaniem MBNP czczony był obraz nikiem w pełni lego słowa znaczeniu Je­ (Mt 28,20). Zycze wiele mocy BoZej i z serca błogosławię. na Krecie. Miełscoua tradycp głosi. Ic den z z.iUVów pow mUial podczas pro- pierwotny, starożytny cśiraz zosial wykra­ ccsu Umińskiego: *.Vn- n iotmizakm »o- dziony Werllug Iwilań namouszych ten (m- cibi c/iHircłi [iohu/iI nytrsymw! /»fc• ks. prałat Zygmunt Trybowski proboszcz właśnie obraz z w. X XI leit w Rzymie. Win/'

DOKOŃCZENIE ' STRONIE 2 DRODZY CZYTELNICY żemy pizez swote wy powiedzi tak­ Parafia Matki BoZej Królowej Męczenników obejmuje czeSć Nowego Fordonu Drodzy Parafianie! że duchowo ubogaca/ tych. którzy Pi.ignę podzieli/ się i.icłosn.i wia­ blisko ims zyti ■ razem z nami ptagną zamieszkałą pzez około 20 tys. osób. Zdecydowana wiekszoSć z nich to domością. O d października 199-i toku c z a / Matkę Boza Nieustające] Pomo­ będzie ukazywa/ stę miesięczna ga­ katolicy. w tak wielkiej społeczności, szczególnie nowo powstałych cy ■ tuszą Patronkę zetka pnmfialiu pod tytułem DRO­ osiedli, niezwykle istotnym problemem j«st jej integracja oraz obieg Gazetkę zamieizamy w y d m a / bez­ informacji. Żyjemy wsrod siebie ale obok siebie. Nie znany problemów ludzi GA' Pismo będzie wydawane dzięki płatnie Dlaczego* Poniew.iz mów i się wspaniale] iiucptywie parafian. którzy z którymi sią spotykamy ani tych, którzy potrzebują pomocy. Obracamy sią z tak duzo o materialne) pomocy dla chcą nam wszystkim pomaga/ w biednych. vjdzę. ze biednych ducho- reguły w wąskim gronie bliskich znajomych a nasze rozmowy najczyściej kształtow aniu cluześciiaiłskiego styłu wo, któiym możemy Świadczy/ dotykają tylko powierzchniowych spraw, wiemy, ze istnieją w parafii jakieś zyci.i osobistego i wspólnego. i map uczy nki tiulosietdzi.i co do duszy test ku temu przygotowanie Kolegium ruchy czy wspólnoty, brakuje nam jednak odwagi by zrobić ten pierwszy krck lówmez bardzo wielu. O tyci* P°- Możemy tlzieh/ sie pizezyciann. spo­ redakcyjne zamierza zaprasza/ do tizeUich chcemy także p isa / i z.na- lub nie wiemy do kogo sie zwrócić. Informacje docierające do nas w strzeżeniami. zadawa/ pytania otaz współpracy w szystkich chętnych mie­ dzaZ im. ogłoszeniach duszpasterskich, ze wzglądów technicznych nogą byc ofiarowaZ swotą gotowoś/ do nieśie- szkających tu terenie parafii, a także W.isz pioboszcz sygnalizowane tylko hasłowo, a te zawarte na tablicach ogłoszeń lub w wszystkich, którym Szwcdeiowo i ma pomocy dzieciom, osobom star­ gablotach nie zawsze przyciągają naszą uwagę- nasza wspólnota parafialna są bliskie szym. czy uwikłanym w nałogi- Mo­ Ks Wladysbw Mielcarek <><><><><><><><><><><><>

czenników - 1993 r., dużej dzielnicy mieszkaniowej Bydgoszczy - Fordonu; od marca 1994 r. „ Tydzień w Parafii" w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia na Jachcicach, oraz „Droga” przy parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy na bydgoskim Szwederowie (od października 1994 r.). Najmłodszymi inicjatywami wydawniczymi w naszym mieście są: „Serce Jezusa” - parafia pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa (czerwiec, 1998) i „Głos Św. Mikołaja” - parafia pw. Św. Mikołaja (wrzesień, 1998). W latach 1989-1998 w Bydgoszczy powstało łącznie 21 tytułów (prócz 4 tytułów innych wspólnot chrześcijańskich) o zasięgu parafialnym. Wiele z tych czasopism, niestety, przestało się już ukazywać, lecz są takie, które się odrodziły po kil­ kuletniej przerwie wydawniczej, jak np.: „Miesięcznik Kościelny parafii Św. Trójcy” w 1996 roku. Niejako na marginesie rozważań należy wspomnieć, że w Archidiecezji Gnieźnieńskiej, jak wynika z moich badań przeprowadzonych w latach 1993-1998, funkcjonowało ok. 13 ty­ tułów o zasięgu parafialnym: 2 - w Gnieźnie, 1 - w Mogilnie, 2 - w Markowicach koło Strzelna, 1 - w Sicienku, 1 - w Wrześni, 1 - w Ślesinie. W omawianym okresie zawiesiło swoją dzia­ łalność wydawniczą 5 tytułów, m.in. w: Powidzu, Kalwarii. Niestety, pełna liczba czasopism parafialnych ukazujących się w całej archidiecezji, w latach 1989-1998 jest trudna do ustale­ nia. Trzeba podkreślić, że gazety parafialne powstają spontanicznie i często nagle, bez za­ powiedzi przestają się ukazywać. T en ruch charakteryzuje się ogromną dynamiką i ciągłymi zmianami - powstają nowe tytuły, łączą się w działalność wydawniczą parafie sąsiadujące. Trzeba nadmienić, że w Bydgoszczy wydawane są również od 1989 r. czasopisma in­ nych kościołów i wyznań, m.in. „Betel" - pismo Zboru Zielonoświątkowego czy „Apostoł " - kwartalnik redagowany i wydawany od 1992 roku w parafii Kościoła Polskokatolickiego. Co miesiąc ukazuje się pismo Kościoła Ewangelicznych Chrześcijan zatytułowane „Głos Ewan­ gelii”. Pierwszy numer tego czasopisma pojawił się wśród czytelników tej wspólnoty wyzna­ niowej w marcu 1989 roku. Pierwotnie ukazywał się jako miesięcznik, od nr 7 (październik, 1989 r.) ukazywał się jako dwumiesięcznik o objętości 12 kart, w formacie A-4. Od 1990 roku format pisma uległ zmianie, wydawane jest w kształcie 210 x 265, natomiast objętość pisma 138 pozostała niezmieniona. Redaktorem naczelnym jest Jan Tomczyk, „Głos Ewangelii" po­ czątkowo drukowano w drukarni Zakładów Graficznych we Włocławku, a od nr 14 już we własnej drukarni. Dwumiesięcznik ukazuje się w nakładzie 1500 egz. i rozpowszechniany jest bezpłatnie. Głównym problemem prezentowanym na łamach jest relacja pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Wiodącym tematem jest nawrócenie czyli przebaczenie grzechów człowieka poprzez wiarę w ofiarę Jezusa Chrystusa, jaką złożył na krzyżu Golgoty. Etyka chrześcijańska i wychowanie. Na łamach pisma ukazują się cyklicznie następujące rubryki: Od redakcji, Jak czytać Biblię? , Listy, Ciekawostki ze Świata, Kronika, Kącik historyczny oraz wiele interesujących tekstów prezentujących ciekawe postacie tej wspólnoty wyznaniowej.

Tabela 1 Rok powstania poszczególnych czasopism parafialnych w Bydgoszczy

Rok powstawania tytułów Liczba czasopism

do 1989 r. 1 1990 1 1991 3 1992 1 1993 3 1994 3 1995 4 1996 1

1997 - 1998 4

Trzeba nadmienić, że do 1989 roku powstało 10% wydawanych w 1998 roku czasopism parafialnych, najwięcej tytułów powołano do życia w 1992 roku - 27%. Rok 1993 nie obfi­ tował w nowe tytuły, natomiast w 1994 roku powstało ok. 32% badanych czasopism. Trudno jest pokazać pełny i obiektywny obraz tego nowego ruchu czasopiśmiennicze- go. Dlatego też wszelkie opracowania są niepełne. Ukazujące się różnorodne publikacje są często jeszcze analizami wstępnymi tego polskiego fenomenu wydawniczego. Autorzy dos­ tępnych opracowań mają jedynie do dyspozycji fragment działalności wydawniczej Koś­ cioła oraz innych wspólnot. Mało kto posiada możliwość i środki finansowe do przepro­ wadzenia pełnego spisu oraz opisu bibliograficznego tej grupy czasopism w skali przynaj­ mniej jednej archidiecezji bądź całego kraju.

Forma czasopisma

Poprzez swoje tytuły redakcje pism nawiązują często do nazwy parafii, np. „Mateuszek" - parafia św. Mateusza w Bydgoszczy-Fordonie. Tytuły poszczególnych pism akcentują aspekt ewangelizacji czy rozterki duchowej z nią związanej: „ Wspólnota’, „Na Oścież", „Siewca", „Czas Miłosierdzia", „Serce Jezusa". Duża grupa pism posiada tytuły rzeczowe, wręcz bez­ namiętne: „ Wiadomości Parafialne", „Miesięcznik Katolicki Parafii Sw. Trójcy". Można jedno­ znacznie stwierdzić, że w nazwach czasopism katolickich dominuje tytuł, wywodzący swój 139 rodowód z ewangelizacji. Czasopisma parafialne wydawane są najczęściej w formacie A-4, rzadziej w B-5 (2 tytuły). Objętość numerów waha się pomiędzy 4 i 20 stronami. Jest ona uzależniona od posiadanych aktualnie materiałów publicystycznych i finansowych moż­ liwości danej redakcji. Dominują czasopisma o objętości 4 i 8 stron. Większa ilość stron jest nadziej stosowana. Pisma parafialne ukazują się najczęściej w cyklu miesięcznym; niestety, nadal mało jest tygodników. Choć jest to najbardziej pożądany model czasopisma. Zjawisko to uzależnione jest od prostych uwarunkowań. Przede wszystkim tygodnik wymaga większego nakładu pracy i samozaparcia ze strony zespołu redakcyjnego w zdobywaniu materiałów dzien­ nikarskich. Częstsze wydawanie czasopisma równocześnie zwiększa koszty druku poszcze­ gólnych numerów.

Tabela 2 Częstotliwość aktualnie ukazujących się czasopism parafialnych (stan na 31-X.1998 r.)

Częstotliwość ukazywania się Liczba tytułów

tygodnik 3 dwutygodnik 1 miesięcznik 8 kwartalnik 2 nieregularnik 3

Najpopularniejszą formą częstotliwości ukazywania się pisma parafialnego jest nadal miesięcznik - 73% badanych tytułów, tygodniki - 11%, nieregularniki - 10% . Sporadycznie ukazują się czasopisma parafialne jako dwutygodniki - 5 % badanych tytułów. Okres wydawania pism parafialnych jest zróżnicowany, w większości są to pisma sto­ sunkowo „młode”, większość z nich powstała w latach 1993-1995 lub w 1998 roku. Do swoistych rekordzistów wydawniczych należały , Wiadomości Parafialne” wydawane przy Bazylice Św. Wincentego a Paulo w Bydgoszczy od 1991 r. oraz ,Ogniwo” - od 1992 roku. Najmłodszym czasopismem parafialnym w Bydgoszczy jest wydawany w parafii pw. Św. Mikołaja miesięcznik ,Głos Św. Mikołaja” (ukazuje się od września 1998 roku). Szata graficzna czasopism parafialnych jest zróżnicowana. Począwszy od czasopisma drukowanego metodą powielaczową - poprzez kserowanie poszczególnych egzemplarzy na dostępnych kserokopiarkach, do druku offsetowego itp. Dominuje skład komputerowy - najczęściej na komputerach IBM, choć był wyjątek, pismo składane na komputerze Amiga 3000/64 - , Wiadomości Parafialne” w Bydgoszczy (do końca czerwca 1994 roku). Wszystkie pisma starają się wzbogacać prezentowane treści poprzez rysunki i fotografie. Większość z dostępnych pism jest drukowana techniką czarno-białą, wiele z redakcji wprowadza jeden lub więcej kolorów (przeważnie na stronach tytułowych). W pełni kolorowy jest ,Czas M i­ łosierdzia”, w parafii pw. Miłosierdzia Bożego przy ul. Nakielskiej. Parę pism wydawanych jest techniką kserograficzną (4 tytuły). Większość czasopism jednak drukuje się już w tech­ nice offsetowej. Pisma parafialne nie zamieszczają informacji o cenie danego egzemplarza. Jeśli pismo jest odpłatne, to jest to raczej kwota symboliczna - pokrywająca koszty druku aktualnego 140 numeru. Na tej podstawie można przypuszczać, że nie jest to dochodowa działalność Koś­ cioła. Często parafie dotują swoje pismo lub czyni to sam ksiądz proboszcz. Natomiast jeśli osiągane są zyski ze sprzedaży czasopisma, to kwoty te przeznaczane są na cele charytaty­ wne parafii - np. zysk ze sprzedaży „Ogniwa” - na funkcjonowanie Hospicjum im. ks. J. Po­ piełuszki. N akład - podobnie - jest uzależniony od finansów i potrzeb danej parafii, waha się od symbolicznego, wynoszącego 250-300 egz. do 1800 egz. Sporadycznie numery świą­ teczne osiągają nakład wyższy niż 25.000 egz.

Tabela 3 Nakłady gazet parafialnych - wydawanych do 31.X 1998 r.

N ak ład Liczba czasopism

do 500 egz. 5 1000 egz. 8 1500 egz. 4 2000 egz. 3 2500 egz. 1

Można stwierdzić, że optymalny nakład czasopisma parafialnego wydawanego w dużej i prężnie działającej parafii miejskiej wynosi średnio 1000 egz. i obejmuje ok. 35% bada­ nych tytułów. Natomiast w parafiach mniejszych dominują czasopisma o niższych nakła­ dach - do 500 egz., ok. 29% wszystkich czasopism. Powyżej 1500 egz. ukazuje się 20% badanych czasopism, pozostałe to pisma ukazujące się w nakładzie 2000 i wyższym, co obejmuje 16% wszystkich badanych tytułów. W początkowym okresie istnienia czasopisma parafialne zamieszczały reklamy (np. „Mie­ sięcznik Parafii pw. Sw. Trójcy”), co stanowiło swoisty znak czasów. Obecnie nieliczne redak­ cje decydują się na zamieszczanie reklam. Zjawisko to spowodowane jest raczej brakiem chętnych do ogłaszania się na łamach gazet parafialnych i konkurencją na rynku prasowym - reklama w dzienniku regionalnym ma większy wpływ na sprzedaż reklamowanych to­ warów oraz powodzenie u samych reklamodawców, jak i potencjalnych klientów reklamo­ wanego towaru lub usługi.

Treść czasopism

Tematyka pism parafialnych jest zróżnicowana. Zawierają artykuły o treści religijnej, publicystykę, teksty związane z historią parafii i jej życiem codziennym, teksty różne, wier­ sze religijne i rozrywkę, najczęściej dla dzieci. Artykuły o treści religijnej stanowią największą grupę tekstów w pismach parafial­ nych, zajmują niekiedy do 60% zawartości poszczególnych numerów. Z reguły są to teksty omawiające rok liturgiczny, święta oraz komentarze do czytań mszalnych. Poruszające wszelkie zagadnienia teologiczne, naukę soborów watykańskich, wyjaśniające pisma dok­ torów Kościoła. W grupie tych tekstów można również wyróżnić teksty na temat sanktua­ riów maryjnych w Polsce i na świecie, cykle z historii Kościoła itp. Publicystyka to przeważnie małe formy literackie ukazujące aktualne problemy społe­ czne, etyczne i moralne. Rzadkością jest poruszanie problemów politycznych, choć w trak­ 141 cie kampanii wyborczej do Sejmu (np. wrzesień 1993 r.) czy podczas wyborów do samorzą­ du lokalnego (październik, 1998 r.), niektóre redakcje wskazywały swoje preferencje polity­ czne. Do tej grupy tekstów zaliczyć możemy felietony i wywiady. Zajmują one 10%-20% objętości czasopism. Teksty o parafii ukazywane są w stałych rubrykach, tworząc w ten sposób swoistą „kro­ nikę” danej parafii, relacje z budowy kościoła i innych istotnych dla danej wspólnoty wyda­ rzeń. Prawie wszystkie czasopisma parafialne zamieszczają regularnie listę dzieci ostatnio ochrzczonych, osób zawierających związek małżeński, a także zmarłych parafian. Teksty te zajmują stale do 10% objętości pisma. Teksty różne - często w pismach parafialnych znajdujemy teksty o nieco lżejszej te­ matyce. Mają one na celu ożywienie i zachęcenie czytelników do regularnego kupowania i czytania czasopisma. Zajmują one niewiele miejsca, ok. 4-5% powierzchni gazety. Do grupy tych tekstów należą głównie wszelkiego rodzaju ciekawostki, humoreski lub opo­ wiadania - adresowane głównie do dzieci i młodzieży. Relacje z imprez sportowych, spot­ kań wakacyjnych czy wycieczek parafialnych. Nieco poważniejszymi tematami są recenzje książek - nowości wydawniczych - z zakresu wiedzy o chrześcijaństwie, historii Kościoła czy współczesności. Stosunkowo często pojawia się tematyka ekologiczna, są to artykuły zwią­ zane głównie z przyrodą, propagowaniem modelu zdrowego życia. Rzadko publikowane są listy od czytelników - chociaż redakcje gazet parafialnych utrzymują kontakt ze swymi czytelnikami, przeważnie poprzez „skrzynki pocztowe” (umieszczone w ogólnodostępnych miejscach - w Kościele bądź przy biurze parafialnym). Jak widać, listy czytelników często inspirują twórców prasy parafialnej do podjęcia określonego tematu. Na ich podstawie pow­ stają teksty stanowiące odpowiedź na nurtujące czytelników zagadnienia. Rozrywka w analizowanych czasopismach zajmuje dość dużo miejsca. Przeznaczona jest głównie dla dzieci. Przyjmuje często formę krzyżówek, szarad lub zagadek, których rozwiązanie nawiązuje do treści Ewangelii. Trzeba nadmienić, że w Bydgoszczy ukazują się trzy czasopisma dla młodzieży i dzieci: nieregularnie - „Huśtawka” - dwutygodnik dla mło­ dzieży starszej, „Ziarno Prawdy” - miesięcznik dla dzieci ze szkół podstawowych oraz „Słówko z Siernieczka1'1 z parafii pw. Sw. Stanisława Biskupa i Męczennika. Pisma parafialne (dostępne autorowi) charakteryzują się małą ilością przedruków. Głów­ na zawartość to materiały własne. Świadczy to o dużym zaangażowaniu twórców gazet parafialnych do pracy na rzecz swej wspólnoty. Z drugiej strony zjawisko to może świadczyć o braku dostępu redakcji do materiałów agencyjnych. Należy w tym miejscu nadmienić o próbach powołania do życia Ogólnopolskiego Sto­ warzyszenia Pism Parafialnych w 1993 roku, w trakcie I Spotkania Redakcji Pism i Biule­ tynów Parafialnych w Warszawie. Natomiast II Spotkanie Redakcji Pism Parafialnych już doprowadziło do zarejestrowania wspomnianego stowarzyszenia, w czasie obrad - odbywa­ jących się po 22-24 IX 1994 roku - powołano Sekretariat i Konsultę stowarzyszenia, opra­ cowano statut i dokonano rejestracji nowego Stowarzyszenia Prasy Parafialnej. W Bydgoszczy odbyły się trzy spotkania Redakcji Pism Parafialnych, pierwsze z nich odbyło się z inicjatywy redakcji „Miesięcznika Kościelnego Parafii Sw. Trójcy” i proboszcza parafii Sw. Trójcy, ks. kanonika dr Bronisława Kaczmarka - 15 listopada 1997 roku. Zgromadziły się zespoły i przedstawiciele ośmiu z 17 wydawanych w Bydgoszczy tytułów. Reprezentowane były redakcje: „M ateuszka”- parafia pw. Św. Mateusza, „Wspólnoty” - parafia pw. Chrystusa Króla, „Na oścież” - parafia pw. MB Królowej Męczenników, „Ty­ godnika Parafialnego parafii Sw. Jadwigi Królowej”, „Tydzień w Parafii” i „Huśtaw­ 142 ki” z parafii pw. Niepokalnego Poczęcia NMP, „Dla Rodziny”- parafia pw. Św. Wincentego a Paulo, „Siewca” - parafia pw. Najświętszej Marii Panny z Góry Karmel, „Drogi” - parafia pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Celem spotkania było nawiązanie kontaktu mię­ dzy reprezentantami poszczególnych czasopism i osobami odpowiedzialnymi za ich wyda­ wanie. Towarzyszyła spotkaniu konstruktywna dyskusja dotycząca kondycji bydgoskiej prasy parafialnej, metod i form wydawniczych oraz sposobów efektywnej pracy redakcyjnej. Spotkanie poprowadził reprezentujący „Miesięcznik Kościelny Parafii Sw. Trójcy” Daniel B. Rudnicki. Zaprezentował szkic dotyczący rozwoju bydgoskiej prasy parafialnej w latach 1987- -1997. Zwrócił uwagę na rolę, jaką odgrywa ona w życiu wspólnoty, do której jest skierowana. Poruszył temat formy i treści omawianych czasopism, popierając swoją klasyfikację przykła­ dami poszczególnych czasopism. Zasygnalizował ponadto niektóre problemy, z jakimi bory­ kają się redakcje. Podkreślił szczególną rolę bydgoskiego laikatu. Dyskusja, którą wywołał, dała wyczerpujący obraz trudności i problemów, z jakimi borykają się redakcje. Należą do nich m.in.: znikome środki, jakimi dysponują wydawcy, reklama, kolportaż, czytelnictwo, po­ zyskiwanie materiałów redakcyjnych i nowoczesny skład komputerowy. Współpraca redakcji winna przynieść wymierne korzyści poszczególnym zespołom redakcyjnym i czytelnikom. Gospodarzem kolejnego spotkania, 11 Spotkania Redakcji Pism Parafialnych (maj, 1998), była redakcja „Na oścież” z parafii pw. Matki Bożej Królowej Męczenników w Bydgoszczy- -Fordonie. Na tym spotkaniu warsztaty redakcyjne poprowadzili redaktorzy miesięczni­ ka kulturalno-społecznego „Promocji Pomorskich” - zastępca red. naczelnego dr Marek Chamot i red. tech. Zbigniew Lewandowski. Marek Chamot poruszył problemy doty­ czące właściwego doboru tekstów do poszczególnych numerów czasopism, sposobów ich adiustacji i wprowadzania zmian od redakcji. Natomiast Z. Lewandowski poruszył zagad­ nienie technicznego rozplanowania czasopisma, tak żeby było ono jak najbardziej czytelne i atrakcyjne dla czytelnika. Równocześnie, by najbardziej efektywnie wykorzystywano miejsce przeznaczone na druk artykułów lub zdjęć w poszczególnych numerach. Swoje uwagi i praktyczne rady prelegenci popierali przykładami z własnej pracy nad miesięczni­ kiem „Promocje Pomorskie’1’’ oraz dostępnymi w czasie spotkania czasopismami parafialnymi. Spotkanie to było połączone z obchodami pięciolecia ukazywania się „Na oścież” w parafii, dotychczasowy dorobek czasopisma i jego zespołu zaprezentował red. naczelny Mieczy­ sław Pawlikowski. Trzecie spotkanie redakcji czasopism parafialnych odbyło się w Bazylice Św. Wincen­ tego a Paulo, w dniu 21 listopada 1998 roku. Gospodarzem spotkania była redakcja „Dla Rodziny’’’ ze znanym wielu pokoleniom bydgoszczan misjonarzem ks. Antonim Strycha­ rzem GM. Tradycyjnie już dla spotkań redakcji pism parafialnych, uczestnikom spotkania zaprezentował dorobek wydawniczy „Dla Rodziny’’ jego red. naczelny. Następnie uczestni­ cy spotkania wysłuchali wykładu dr. Janusza Kutty z Archiwum Państwowego w Byd­ goszczy „Dzieje Kościoła katolickiego w Bydgoszczy”. Po tym nastąpiła gorąca dyskusja zwią­ zana z problematyką wydawniczą i działalnością czasopism parafialnych. Wszystkie pisma i ich zespoły redakcyjne zasilają osoby świeckie, które pracują jako wolontariusze, z dużym zaangażowaniem i oddaniem. W skali kraju jest to „armia” dzien­ nikarzy katolickich, pracujących po amatorsku. Mimo trudności organizacyjnych i szkole­ niowych, po odpowiednim przygotowaniu, dziennikarze ci mogą być lepiej wykorzystani do pracy w nowo powstałych pismach diecezjalnych lub innych mediach Kościoła - np. radiu. Brak im doświadczenia w pracy redakcyjnej - to fakt bezsporny. Lecz na to miały wpływ minione lata. Przez ponad pięćdziesiąt lat Kościół katolicki w Polsce miał ograniczony dostęp 143 do mediów, był izolowany, często izolował się sam. Przyjmując taką postawę, jako obronę przed infiltracją Kościoła, przed cenzurą i aparatem bezpieczeństwa. Kościół nie zdawał sobie sprawy ze wszystkich uwarunkowań, jakie są związane z takim środkiem komunika­ cji społecznej. Istotne jest również to, że Kościół nie został przygotowany do bezpośred­ niego kontaktu z mediami i ludźmi tworzącymi je. Wprawdzie świadomość wykorzystania mediów w pracy duszpasterskiej już zaistniała, to u wielu jeszcze kapłanów, jak i ludzi świeckich pokutują pewnego rodzaju reakcje obronne i lęk przed otwarciem i burzeniem stworzonych barier. Zapominamy, że nie ma prawdziwej wolności bez prawdy, że to do­ piero prawda czyni ludzi wolnymi. Czytelnictwo prasy i książki spada, również nakłady czasopism uległy zmniejszeniu. Prasa katolicka w przeszłości czytana była dlatego, że zajmowała postawę krytyczną i w pew­ nym sensie opozycyjną wobec komunistycznej władzy. Po roku 1989 czytelnicy zaczęli utożsamiać Kościół jako uczestnika władzy. Ta świadomość w społeczeństwie zadziałała nadzwyczaj skutecznie i negatywnie na odbiór pism wyznaniowych. W prasie katolickiej nastąpił pewien kryzys tożsamości. Brak jej wypracowanego języka, zachęcającego do czy­ telnictwa prasy katolickiej. Prasa parafialna pełni funkcje jako prasa czysto ewangelizacyjna - na taką prasę jest ogromne zapotrzebowanie w kręgach religijnych. Jednocześnie pożądanym modelem prasy parafialnej jest prasa przekazująca obraz całej rzeczywistości - zjawisk politycznych, spo­ łecznych czy gospodarczych, w świetle chrześcijańskiej refleksji i nauki społecznej Kościoła. Prasa parafialna jest nowoczesnym „narzędziem” łączenia ludzi, pomagającym Kościołowi pełnić wpisaną mu w jego działalność rolę wrażliwego i odpowiedzialnego sumienia. Nadal żywe i aktualne są słowa wypowiedziane przez Papieża Jana Pawła II w Orędziu na XVIII Dzień Środków Społecznego Przekazu w 1984 roku: „Niech więc ci, którzy wykorzy­ stują środki przekazu społecznego do celów ewangelizacji - wnosząc tym samym wkład w budowę podłoża kulturalnego, w którym człowiek, świadomy swego związku z Bogiem, staje się bardziej człowiekiem - będą przeświadczeni o swym wzniosłym posłannictwie. Oby posiadali konieczne przy­ gotowanie zawodowe i czuli się odpowiedzialni za to, że orędzie ewangeliczne będzie przekazywane w całej swej czystości i integralności, bez mylenia nauki Bożej z opiniami ludzkimi'’. Trudno przewidzieć, jak w czasach przemian polityczno-gospodarczych, które przeżywa społeczeństwo polskie będą wyglądały dalsze losy czasopism parafialnych Bydgoszczy. Mam nadzieję, że będą one kontynuować działalność wydawniczą, doskonalić swoje umiejętności warsztatowe, zyskają popularność i będą czytane przez parafian. Spełnią swą istotną rolę jako nieodzowny środek informacji i komunikacji w Kościele. Okażą się pomocnym narzę­ dziem wspomagającym duszpasterską posługę bydgoskich kapłanów.

listopad, 1998 r. 144

Aneks Czasopisma parafialne ukazujące się w Bydgoszczy (1989-1998)14

1. Akademik - miesięcznik wydawca: Duszpasterstwo Akademickie rok założenia: 1992 redaktor naczelny: ks. Michał Ciurej CM rok zawieszenia działalności: 1994 2. Chrześcijański Informator Kulturalny - nieregularnie wydawca: [b.w.] rok założenia: 1986 redaktor naczelny: Stefan Pastuszewski rok zawieszenia działalności: 1989 3. Czas Miłosierdzia - miesięcznik wydawca: Parafia pw. Miłosierdzia Bożego rok założenia: 1993 redaktor naczelny: ks. prałat Janusz Mnichowski 4. D la Rodziny - tygodnik wydawca: Parafia pw. Św. Wincentego a Paulo rok założenia: wrzesień, 1994 redaktor naczelny: ks. Antoni Strycharz CM 5. Droga - miesięcznik wydawca: Parafia pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy rok założenia: 1994 redaktor naczelny: ks. prałat Władysław Mielcarek 6. Gazeta Okolicznościowa Parafia pw. Najświętszego Serca Pana Jezus w Bydgoszczy - nieregularnik wydawca: Parafia pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa rok założenia: czerwiec, 1998 redaktor naczelny: ks. Marek Pisarski uwaga: zmiana nazwy tytułu - Serce Jezusa 7. Głos św. Mikołaja - miesięcznik wydawca: Parafia pw. Św. Mikołaja - Fordon rok założenia: wrzesień, 1998 redaktor naczelny: ks. Roman Buliński 8. Huśtawka - nieregularnik wydawca: Fundacja Pomocy przy parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny rok założenia: 1992 redaktor naczelny: Łukasz Dąbrowski 9. Mateuszek - miesięcznik wydawca: Parafia pw. Sw. Mateusza rok założenia: 1991 redaktor naczelny: ks. Edmund Sikorski 145

10. Miesięcznik Kościelny Parafii Św. Trójcy - miesięcznik wydawca: Parafia pw. Św. Trójcy rok założenia: styczeń, 1990 redaktor naczelny: ks. prałat Jerzy Gołębiewski rok zawieszenia działalności: grudzień, 1990 uwaga: pierwsza edycja 11. Miesięcznik Kościelny Parafii Św. Trójcy - miesięcznik wydawca: Parafia pw. Św. Trójcy rok założenia: wrzesień, 1996 redaktor naczelny: ks. kan. dr Bronisław Kaczmarek uwaga: ponowne wznowienie działalności wydawniczej 12. Na Oścież - miesięcznik wydawca: Parafia pw. Matki Bożej Królowej Męczenników rok założenia: 1993 redaktor naczelny: Mieczysław Pawłowski 13. Ogniwo - miesięcznik wydawca: Parafia pw. Św. Polskich Braci Męczenników rok założenia: 1991 redaktor naczelny: Iwona Lenkiewicz 14. Siewca - nieregularnik wydawca: Parafia pw. Najświętszej Marii Panny z Góry Karmel rok założenia: 1995 redaktor naczelny: ks. Kazimierz Drapała 15. Słówko z Siernieczka - miesięcznik wydawca: Parafia pw. Św. Stanisława Biskupa i Męczennika rok założenia: 1998 redaktor naczelny: ks. Tadeusz Łuczyk 16. Tydzień w Parafii - tygodnik wydawca: Fundacja Pomocy przy parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NM P rok założenia: 1994 redaktor naczelny: Łukasz Dąbrowski 17. Tygodnik Parafialny - miesięcznik wydawca: Parafia pw. Św. Antoniego z Padwy rok założenia: 1998 redaktor naczelny: ks. Jan Graczyk uwaga: zmiana nazwy tytułu - Słowo P a ra fii 18. Tygodnik Parafialny: Parafii Św. Jadwigi Królowej - tygodnik wydawca: Parafia pw. Św. Jadwigi Królowej rok założenia: 1995 redaktor naczelny: ks. Jacek Orlik 19. Wiadomości Parafialne - tygodnik wydawca: Parafia pw. Św. Wincentego a Paulo rok założenia: wrzesień, 1991 146

redaktor naczelny: ks. Michał Ciurej GM rok zawieszenia działalności: czerwiec, 1994 20. Wiadomości Parafialne - miesięcznik wydawca: Parafia pw. Zmartwychwstania Pańskiego rok założenia: marzec, 1995 redaktor naczelny: ks. Wojciech Miśkowiec CM rok zawieszenia działalności: 1996 21. Wspólnota - miesięcznik wydawca: Parafia pw. Chrystusa Króla rok założenia: 1993 redaktor naczelny: ks. prałat Henryk Berka 22. Ziarenko Prawdy - tygodnik wydawca: Parafia pw. Św. Józefa Rzemieślnika rok założenia: 1995 redaktor naczelny: ks. Franciszek Nowakowski

Przypisy:

1. Prof. dr hab. Alina Słomkowska: Transformacja mediów (1989-1995). - Warszawa, 1990-1995, t. XXI-XXVI. 2. Stanisław Michalczyk: Przemiany w prasie lokalnej w okresie transformacji ustrojowej, w: Pol­ ska w procesie przeobrażeń ustrojowych, pod red. Sylwestra Wróbla. - Katowice, 1998, s. 233-234. 3. Ks. Tomasz Król: Homilia wygłoszona podczas Mszy Świętej w trakcie 1 Ogólnopolskich Spot­ kań Redakcji Pism Parafialnych - Warszawa 15-16.IX. 1993 r. 4. Stefan Pastuszewski, Daniel B. Rudnicki: Czasopiśmiennictwo w woj. bydgoskim w latach 1980-1992, Bydgoszcz, 1993, s. 40. 5. op. cit. 41. 6. Ks. Jerzy Gołębiewski: Drvdzyparafianie! w: „Miesięcznik Kościelny”, styczeń 1990 r. nr 1, s. 1-2. 7. J. M.: Skąd przychodzimy? w: „Miesięcznik Kościelny”, styczeń 1990 r. nr 1, s. 2. 8. [Ogniwo], październik 1991 r., nr 0, s. 1. 9. op. cit. 10. Pielgrzymka w: „Ogniwo”, czerwiec-sierpień 1992 r., nr 6-8, s. 3. 11. „Na oścież” - wydanie specjalne z okazji II Spotkania Redakcji Prasy Parafialnej w Bydgosz­ czy - 16 maja 1998 r. 12. Od redakcji w: „Odpowiedzialność”, luty 1991 r., nr 1, s. 2. 13. Drodzy Czytelnicy! w: „Odpowiedzialność”, lipiec-sierpień 1992 r., nr 18-19, s. 3. 14. Zestaw czasopism w zbiorach prywatnych autora artykułu. MATERIAŁY i

' Lech Łbik

GOTYCKI OBRAZ MATKI BOSKIEJ Z RÓŻĄ Z BYDGOSKIEJ FARY

W roku 1922 proboszcz gotyckiego kościoła parafialnego w Bydgoszczy, noszącego wezwanie świętych Marcina i Mikołaja, powszechnie zaś zwanego Farą, ksiądz Tadeusz Skarbek-Malczewski zwrócił baczną uwagę na pewien obraz, który przedstawiał Matkę Boską z Dzieciątkiem. Tkwił (i nadal tkwi) w środkowym polu barokowego ołtarza głów­ nego i wśród wielu malowideł tej świątyni niczym szczególnym się nie wyróżniał ani nie budził dotąd większego zainteresowania. Pokrywała go posrebrzana, barokowa sukienka, a twarze obu postaci i ręce Madonny zaklejone były dziewiętnastowiecznymi, oleodruko­ wymi nalepkami. Dociekliwy proboszcz postanowił wyjąć obraz z ram, zdjąć metalową sukienkę i zerwać papierowe nalepki. Kiedy to uczynił, ukazał się póżnogotycki wizeru­ nek rzadkiej piękności. Namalowano go farbami temperowymi na desce pokrytej płótnem lnianym i wielowar­ stwową zaprawą kredową, natomiast samą warstwę malarską powleczono laserunkiem, czyli przezroczystą farbą wykończeniową. Wszelako w XVII lub XVIII stuleciu, jak stwierdzili jego badacze, obraz został gruntownie przemalowany farbami olejnymi, a przed osadzeniem w nowym, barokowym ołtarzu - przycięty ze wszystkich boków. Po tym zabiegu liczy on 105 centymetrów szerokości i 180 wysokości1. Z uwagi na zły stan zachowania, ubytki warstwy malarskiej, jak również stoczone przez owady deski podobrazia malowidło wymagało pilnej restauracji. W latach 1922-1923 prze­ prowadził ją warszawski malarz-konserwator, Jan Rutkowski, który pewne części obrazu zapunktował, inne przemalował lub od podstaw odtworzył, naklejając płótno na nową płytę z desek sosnowych. Powtórną renowację obrazu przeprowadził w 1950 roku toruński kon­ serwator, Leonard Torwirt. W jej trakcie wymieniono sosnową płytę podobrazia i usunięto wszelkie przemalowania, rekonstruując jedynie nieliczne, brakujące fragmenty. Dzięki temu kompozycja i kolorystyka obrazu są dziś zasadniczo takie same, jakie nadał mu pę- dzel jego twórcy, choć w następstwie obu renowacji dzieło postradało patynę „starożyt­ nego’' zabytku2. Niemal całą wysokość płaszczyzny obrazu zajmuje postać ukazanej frontalnie Madonny, stojącej na zwróconym rogami ku górze, brunatnym sierpie księżyca. Ponieważ w prawej dłoni trzyma ciemnokarminowy kwiat róży, utarł się zwyczaj nazywania jej Matką Boską z Różą albo - zgodnie z teologiczną wykładnią symboliki tego kwiatu - Matką Boską Pięk­ nej Miłości. Na lewej ręce Madonny siedzi, przytrzymywane za nóżki, nagie Dzieciątko Jezus. Zwraca się ono do widza rumianą, pełną dziecięcego uroku buzią, unosząc prawą rączkę w geście błogosławieństwa. Głowa Jego Matki odchylona jest w prawo i otoczona złotym nimbem. Pogodę dziewczęcej twarzy podkreślają rumieńce na policzkach, dyskret- 150

Bydgoszcz, Fara. Obraz Matki Boskiej z Różą Fot. Dariusz Stopikowski

ny uśmiech jędrnych, czerwonych ust i lekko zadarty nos. Włosy koloru blond opadają lokami na ramiona i plecy. Upina je przepaska wysadzana drobniutkimi perełkami, pośrod­ ku których - nad czołem - ciemnofiolctowy, owalny klejnot, zapewne ametyst. Ponad skro- niami Madonny korona, podtrzymywana przez dwa anioły o dziecięcych twarzach. Roz­ mieszczone symetrycznie, unoszą się na złotych skrzydłach w górnych rogach obrazu. Ich jasne, powłóczyste szaty ozdobione są motywami złotych, trójlistnych lilii. Bogatą koronę tworzy obręcz ozdobiona liśćmi i splecionymi kwiatami lilii, wysadzana perłami i ametysta­ mi, wypełniona czapką, uszytą z kosztownej tkaniny purpurowej i usztywnioną sześcioma metalowymi kabłąkami. 151

Korona ta, choć na pierwszy rzut oka zdaje się reprezentować typ zamkniętej kabłąkąmi korony cesarskiej czy królewskiej, różni się jednak od niej kilkoma istotnymi szczegółami. Czapki monarszych koron - o ile wchodziły w ich wyposażenia, co nie stanowiło reguły - zaopatrzone były we własny system usztywnień, niezależny od wyniesionych ponad nimi kabłąków. Co więcej, na przecięciu tychże kabłąków znajdowało się zawsze kuliste jabłko z krzyżem, wieńczące całą koronę. Takiego zwieńczenia nie widać na bydgoskim obrazie, gdzie w miejscu jabłka występuje płaski walec. Same kabłąki natomiast pełnią tu wyłącz­ nie funkcję stelaża, nadającego czapce określony fason, i nie stanowią samodzielnego ele­ mentu konstrukcyjnego przedstawionej korony. Wskutek tego ma ona więcej wspólnego z mitrą książęcą w formie sześciodzielnej czapki niż z klasycznym, paradnym nakryciem głowy cesarza bądź króla3. Nadmienić trzeba, że w roku 1966 - w związku z wielowieko­ wym kultem omawianego wizerunku - dokonano uroczystej koronacji obrazu. Metalowa korona, jaką mu wtedy przydano, w znacznym stopniu odbiega swym rysunkiem od plasty­ cznego insygnium, które w dużej części zakryła4. Przepychowi tego insygnium odpowiadają wytworne, iście królewskie szaty Matki Boskiej. Obszerny płaszcz, z kloszowymi rękawami, skrojony z pełnego koła, ma barwę ciemnoniebieską, przechodząca w zieleń, malowaną w szerokiej gamie odcieni. Przerzu­ cony z powodu swego nadmiaru przez prawą rękę Madonny, spływa aż do stóp, układając się po prawej stronie obrazu w dwa wydęte, falujące kręgi. Brzegi płaszcza lamowane ciem­ nozłotą taśmą,o kratowym ornamencie. Taśma na brzegach rękawów wysadzana szlachet-

Bydgoszcz, Fara. Fragment obrazu Matki Boskiej z Różą Fot. Piotr Winter 152

nymi kamieniami i perłami, które wiszą także na końcu doszytych do niej frędzli. Spod płaszcza wyzierają fragmenty białej sukni, ozdobionej emblematami złotych kwiatów lilii. Lilie strefy dekoltowej wytłaczane na wzór reliefu techniką grawerowania w zaprawie kre­ dowej za pomocą rylców i malarskich dłutek. Z kolei na mankietach rękawów sukni spo­ tykamy wszędobylskie perły i inne klejnoty, występujące również na obrzeżającej suknię pod szyją kolii. Wśród ozdób kolii zwraca uwagę stylizowany kwiat białej róży ze srebra. U stóp Madonny - w lewym rogu obrazu - klęczy w pozie modlitewnej nieznana postać męska, nieproporcjonalnie mała w stosunku do wielkości adorowanej przez nią Matki Bos­ kiej. Kontrast ten unaocznia przepaść dzielącą Królestwo Niebieskie, w którym przebywa Maria, od zamieszkujących padół ziemski, skażonych grzechem ludzi, reprezentowanych przez owego mężczyznę. Uderza realizm, z jakim malarz ukazał jego nieco kanciastą głowę, z utrefionymi, opadającymi na kark włosami, niskim czołem, prostym nosem, wąskimi usta­ mi i wyraźnie zarysowanym podbródkiem. Narzuca się wrażenie, że artysta namalował go z natury względnie z pamięci, w najgorszym zaś razie na podstawie dokładnego opisu osób, dobrze zaznajomionych ze sportretowanym osobnikiem. Sądząc po rysach twarzy, ma on około pięćdziesięciu lat. Pan to bez wątpienia zamożny. Nosi na sobie luźny, niezapinany płaszcz barwy jasnobrązowej, z ciemnobrązowym kołnierzem futrzanym, w jakim to płasz­ czu możemy rozpoznać szubę, która w ciągu XV wieku rozpowszechniła się z dworskiej mody burgundzkiej na całą Europę5. Między brzegami kołnierza, na piersiach, widoczny fragment seledynowej szaty spodniej, ze złotym otokiem, jak również zawieszony na szyi, trudny do zidentyfikowania przedmiot. Jest to, być może, kaptorga z relikwiami. Wokół postaci rozmodlonego mężczyzny wije się wstęga banderoli z napisem w gotyckiej minu- skule: „Mater Dei memento mei” („Matko Boża pamiętaj o mnie”). Tło obrazu złote, przy czym kolor ów występuje w całej gamie odcieni. Liczne faliste wstęgi, żłobione w zaprawie w ten sam sposób, co lilie na sukni, rozchodzą się koncentry­ cznie zza pleców Madonny ku ramie malowidła, tworząc wokół jej sylwetki promienistą mandorlę słoneczną. Obraz bydgoski stanowi swoistą ilustrację dwóch wersetów Apokalipsy świętego Jana (XII, 1, 5), należących do opisu zmagań ze smokiem-szatanem objawionej Apostołowi nie­ biańskiej niewiasty. Oto one6:

„Wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, księżyc pod jej stopami, a na głowie jej korona z dwunastu gwiazd. (...) I porodziła syna, który ma rządzić wszystkimi narodami żelaznym berłem. Lecz syn jej został porwany do Boga, na tron jego.”

Odkąd średniowieczni teologowie uznali niewiastę z wizji Janowej za symbol Najświęt­ szej Marii Panny, a jej dziecię za Chrystusa, motyw „obleczonej w słońce” Niewiasty Apo­ kaliptycznej pojawił się na reprezentacyjnych przedstawieniach plastycznych Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Z czasem, w miarę powszechnego narastania kultu maryjnego, z przytoczo­ nym tekstem biblijnym zaczęto wiązać nie tylko ideę Bożego macierzyństwa Marii, lecz także długi szereg przypisywanych jej tytułów i tajemnic. Motyw Niewiasty Apokaliptycz­ nej posłużył więc artystom również za wzorzec wizerunków Marii Wniebowziętej, Niepo­ kalanie Poczętej, Różańcowej, Matki Kościoła czy Królowej Nieba i Ziemi. Wspólny dla owych wizerunków schemat ikonograficzny uniemożliwia precyzyjne ustalenie oddziela­ jących je granic, pozwalając co najwyżej - drogą analizy symboliki - na określenie dominują­ cej w danym dziele idei maryjnej7. 153

Przykładu takiej wielotematyczności dostarcza właśnie bydgoski obraz Matki Boskiej z Różą. Pełno na nim znaków symbolizujących czystość cielesną (dziewictwo) i nieskazitel­ ność duchową bezgrzesznej Marii (Niepokalane Poczęcie), takich jak słońce w postaci promienistej mandorli, księżyc pod stopami (oznaczający pokonane zło), perły, ametysty, lilie i biała róża na kolii, a także biała barwa sukni i niebieska płaszcza. Z kolei róża w ręku Madonny, czerwona jak przelana krew Chrystusa, podkreśla jej współmękę z Synem i rolę współodkupicielki ludzkości. Łącznie z faktem Bożego macierzyństwa, z którego wywodzo­ no wszystkie przywileje Marii, stało się to podstawą uznania jej za Matkę ustanowionego przez Chrystusa Kościoła. Matka ta przebywa w niebie - symbolizowanym przez złote tło obrazu, złoty nimb i złoty kolor lilii - gdzie jako jedyna z istot ludzkich zabrana została z ciałem. Stąd zielony odcień jej płaszcza, kolor ziół i bujnej roślinności, będący symbolem nieśmiertelności. Uczestniczącą w królewskiej godności Chrystusa Madonnę, przyodziano po Wniebowzięciu w strój królewski i zaopatrzono w koronę. Jest ona odtąd Królową Nieba i Ziemi, Panią Aniołów i w takiej triumfalnej pozie możemy oglądać ją na naszym obrazie8.

* * *

Od chwili ujawnienia w 1922 roku pierwotnego oblicza dzieła cieszy się ono niesłabną­ cym zainteresowaniem zarówno znawców dawnej sztuki, jak i licznych miłośników miasta, tudzież animatorów ogniskującego się wokół niego kultu maryjnego. Przez ten czas wiele o nim napisano, przy czym najwięcej do problematyki jego fundacji, datowania, autorstwa czy przeznaczenia wniosły refleksje Tadeusza Dobrowolskiego, Tadeusza Chrzanowskie­ go, Mariana Korneckiego, Iwony Puzowskiej oraz Dariusza Markowskiego9. Wypowiedzi innych autorów opierają się na wynikach prac wymienionych badaczy, przede wszystkim na ustaleniach najgruntowniejszego studium naszego zabytku, jakie w 1927 roku wyszło spod pióra Tadeusza Dobrowolskiego10. Bez szkody dla tematu, a z korzyścią dla klarowności snutych wywodów rezygnujemy zatem z prezentacji tychże wypowiedzi, poprzestając na omówieniu wniosków pięcioosobowego grona przedstawionych imiennie uczonych. Ze względu na technikę wykonania, a zwłaszcza reliefową ornamentykę tła i sukni Madonny, badacze ci zgodnie odnieśli powstanie obrazu do pierwszej ćwierci XVI stulecia, klasyfikując go jako dzieło późnogotyckie z elementami stylu renesansowego. Do najwy­ raźniej widocznych cech renesansowych Dobrowolski, Puzowska i Markowski zaliczają nagość i poprawne proporcje anatomiczne ciała Dzieciątka, brak nimbu nad jego głową, skłębienie płaszcza Marii i szat aniołów, wreszcie przepych stroju Madonny oraz płaszcza klęczącego mężczyzny. Mężczyznę utożsamiono z osobą fundatora malowidła, przy czym Markowski uchylił się od identyfikacji tej postaci, podczas gdy pozostali dostrzegli w niej Stanisława Kościeleckiego, starostę bydgoskiego w latach 1515-1534, syna Jana, piastują­ cego ten sam urząd w latach 1457-147511. Szkopuł w tym, że przywołani historycy sztuki błędnie datują godność starościńską Stanisława na lata 1502-1538, nie wiedząc nic o istnie­ niu jego brata i w latach 1486-1515 poprzednika na urzędzie, Andrzeja12. Na usta ciśnie się więc uwaga, że gdyby go znali, to może właśnie jemu przypisaliby fundację omawianego dzieła. O ile jednak Dobrowolskiemu, Chrzanowskiemu i Korneckiemu do wykazania związku malowidła ze Stanisławem Kościeleckim wystarczyła jedynie analiza jego techni­ cznej faktury, o tyle dla Puzowskiej równie ważnego znaczenia nabiera moment rzeko­ mego zakończenia prac przy wznoszeniu obecnego budynku bydgoskiej Fary w 1502 roku. 154

Sugeruje bowiem, że dopiero po ukończeniu kilkudziesięcioletnich robót budowlanych można było przystąpić do ozdabiania surowego wnętrza świątyni takimi przedmiotami, jak obrazy. Nie tylko Puzowska, ale także Dobrowolski, Chrzanowski i Kornecki, przyjmują bez zastrzeżeń, że obraz nasz od chwili wykonania i sprowadzenia do Bydgoszczy zdobił główny ołtarz kościoła farnego. Dla Dobrowolskiego ołtarz ów tożsamy jest z ołtarzem Najświętszej Marii Panny, ufundowanym przez Jana Kościeleckiego w roku 1466. Uważa przy tym, że potwierdzony w 1521 roku fakt przejęcia po ojcu prawa patronatu nad tym ołtarzem w spo­ sób dostateczny tłumaczy motywy, jakimi kierował się Stanisław Kościelecki sprawiając doń nowy obraz. Podobną opinię wyraziła Puzowska, która wszakże nic nie wie o fundacji ołtarza Marii Panny, twierdzi jednak, że w roku 1466 - na mocy postawienia ówczesnego biskupa włocławskiego, Jakuba z Sienna - Jan Kościelecki przejął opiekę nad ołtarzem głównym świątyni farnej. Tę bliżej nie określoną opiekę kontynuować miał syn Jana, Stani­ sław. Dobrowolski dodaje zaś, że skoro ołtarz Marii Panny istniał w Farze już od 1466 roku, to od początku zdobić go musiał jakiś wizerunek Matki Boskiej, zastąpiony później obrazem starosty Stanisława. Wykorzystując wyniki badań Kazimierza Kaczmarczyka13, wskazuje w tym miejscu na nic zachowane do naszych czasów dzieło poznańskiego malarza Wawrzyń­ ca Stulera, jakie w roku 1460 za pośrednictwem plebana bydgoskiego, Mikołaja, miał jako­ by zamówić fundator ołtarza, Jan Kościelecki. Dostrzeżona różnica sześciu lat, dzieląca zamówienie obrazu od fundacji ołtarza, nie może - jak pisze - osłabić tej hipotezy. Inaczej sądzi Puzowska, zdaniem której pierwszym wizerunkiem, jaki pojawił się w ołtarzu głów­ nym wymurowanej w latach 1466-1502 świątyni farnej, był obraz Madonny z Różą. Przy­ puszcza w związku z tym, że z uwagi na trwające prace budowlane zagadkowe dzieło Stulera nigdy nie zostało namalowane. Nie wyjaśniła jednak, po cóż je w takim razie za­ mawiano i to na sześć lat przed rozpoczęciem tychże prac! Rozterek tego rodzaju nie przeżył Markowski, bo opowiedział się stanowczo za pocho­ dzeniem omawianego obrazu z niegdysiejszego kościoła bydgoskich karmelitów. Od XIV do XIX stulecia kościół ów stał na dawnym Przedmieściu Gdańskim, w strefie dzisiejszego placu Teatralnego, i nosił wezwanie Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny14. Zdaniem Markowskiego maryjny obraz doskonale pasował do głównego ołtarza Mariackiej świątyni karmelitańskiej. W opinii tej umocniła go lektura pochodzącej z roku 1791 wizytacji koś­ cioła farnego, gdzie ponoć ani słowem nic wspomniano o obrazie, który mógłby odpowiadać wizerunkowi Madonny z Różą15. Przyjął więc, iż obraz znalazł się w Farze dopiero po kasa­ cie klasztoru karmelitów, do jakiej doszło w 1816 roku, gdy ołtarze i szereg sprzętów koś­ cielnych rozwiązanego konwentu przeniesiono do świątyni parafialnej. Powstanie obrazu wydatował na rok 1513, a za jego twórcę uznał osiadłego w Poznaniu krakowskiego malarza, Stanisława Skórkę. Na poparcie swych tez przedstawił wyrok poznańskiego sądu bisku­ piego z 24 września 1512 roku, wydany w procesie z powództwa bydgoskich karmelitów przeciwko Skórce, oskarżonemu o porzucenie rozpoczętych, lecz bliżej nie określonych prac malarskich w klasztornym kościele Mariackim. Pod groźbą kar kościelnych sędziowie zobowiązali malarza do kontynuacji podjętego dzieła, nakazując mu powrót nad Brdę w ostatnich dniach lutego 1513 roku16. Nie wiadomo, czy skruszony Skórka zdołał dotrzeć do Bydgoszczy w oznaczonym terminie, gdyż w tymże roku zmarł17. Konieczność obecności malarza w bydgoskiej świątyni karmelitańskiej pozwala wysnuć domysł, że chodziło raczej o namalowanie polichromii niż o sporządzenie tablicowego obrazu. Obraz mógł powstać przecież w prywatnej pracowni artysty, natomiast malowideł ściennych w żaden sposób nie 155 dało się wykonać poza murami kościoła. Wiemy zaś, że Skórka uprawiał malarstwo ścienne, kładąc freski w poznańskiej katedrze i tamtejszym pałacu biskupim18. Nie mniejsze kontrowersje budzi problem charakteru dzieła. Dobrowolski zalicza go do malowideł wotywnych, powstałych z indywidualnych pobudek religijnych, z czym nie zga­ dza się Puzowska, wskazująca na brak w kościele farnym osobnej kaplicy Kościeleckich, gdzie taki obraz mógłby wisieć. Jak już wspomnieliśmy, zignorowała ona zupełnie fakt ist­ nienia ołtarza Kościeleckich, gdzie taki obraz mógł stanowić element plastycznego wystroju nastawy ołtarzowej. Nie sposób zgodzić się z tą autorką, by wbrew prawu kanonicznemu prezbiterialny ołtarz główny publicznej świątyni miejskiej pełnił zarazem funkcję prywat­ nego ołtarza możnego rodu Kościeleckich. Prywatnej pobożności służyły przecież boczne ołtarze w kościelnych nawach19. Wszelako ani ona, ani Dobrowolski i Markowski nawet nie próbowali wyjaśnić, dlaczego w ołtarzu głównym czy to Fary, czy kościoła karmelitów, zamiast wizerunku stosownego do jego publicznego przeznaczenia znalazł się wizerunek o wybitnie prywatnym charakterze, co oprócz postaci samotnego adoranta podkreśla oso­ bista treść inwokacji na wstędze banderoli. Mozaikę odpowiedzi otrzymujemy również na pytanie o środowisko artystyczne, do któ­ rego należał malarz bydgoskiej Madonny. Wiemy już, że Markowski wskazał na Poznań i tamtejszego malarza, Stanisława Skórkę. Za wielkopolskim pochodzeniem twórcy obrazu, atoli bez wymieniania nazwisk, opowie­ dzieli się ostrożnie Chrzanowski i Kornecki, wysoko oceniając umiejętności warsztatowe anonimowego artysty. Dobrowolski dostrzega w obrazie różnorakie wpływy stylistyczne: francuskie, flamandzkie, niemieckie, a przede wszystkim nadreńskie. Odwołuje się przy tym do nadreńskich przedstawień Madonny z kwiatem (róża, lilia, fiołek lub goździk), w rajskim ogrodzie czy różanej altanie, nie dostrzegając, że w późnym średniowieczu te­ maty te podejmowano w całym malarstwie europejskim, nie wyłączając polskiego20. Rezul­ tatu nie przyniosły podjęte przez niego poszukiwania analogicznych względem bydgoskie­ go obrazów zachodnioeuropejskich. Fiaskiem zakończyły się także poszukiwania analogii polskich, niemniej zwróciwszy uwagę na ślad stosunków artystów poznańskich z Byd­ goszczą (casus Wawrzyńca Stulera), do uznania Poznania za miasto poszukiwanego malarza skłania nas Dobrowolski w konkluzji swych wywodów. Zreferowana praca z 1927 roku nie wyczerpała dociekań tego uczonego nad autorstwem i proweniencją artystyczną bydgos­ kiego obrazu. Kiedy po wielu latach pisał o nim ponownie, dokonał istnej wolty, wiążąc go z pracownią krakowskiego malarza Marcina Czarnego, który zmarł w 1509 roku21. Publi­ kując wszakże nieco później obszerny biogram Czarnego, w jakim skrupulatnie zestawił wykonane w jego pracowni i przypisywane mu dzieła, ani słowem nie wspomniał o Madon­ nie z Różą, a milczenie to poczytać można za dowód porzucenia zbyt pochopnie postawio­ nej hipotezy22. W ślad za starą pracą Dobrowolskiego za wielkopolskim pochodzeniem obrazu opo­ wiedziała się także Puzowska. Znalazła nawet podobne doń malowidło, a mianowicie pocho­ dzący z kościoła parafialnego w Dolsku wizerunek Matki Boskiej w typie Niewiasty Apo­ kaliptycznej, przedstawionej w otoczeniu świętych Andrzeja i Barbary. Dzieło to, obecnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu, datowano do niedawna na lata około 1510 roku23. Wedle ogłoszonych przed kilku laty, wiarygodnych tez Zofii Białłowicz-Krygiero- wej, stanowiło ono niegdyś środkową część tryptyku, namalowanego w latach 1507-1508 przez poznańskiego malarza z krakowskim rodowodem o imieniu Stanisław. Malarz ten, w zależności od miejsca swego aktualnego pobytu, pisał się kolejno jako Stanisław z Kra­ 156 kowa, z Kórnika, wreszcie z Poznania24. By uprawdopodobnić sąd o wspólnym pochodzeniu obrazów z Dolska i Bydgoszczy, Puzowska wskazała na analogiczne formy przedstawienia głowy, twarzy i włosów obu Madonn, układu fałd na ich szatach oraz nagiego torsu Dzie­ ciątka. Zignorowała natomiast wiele różnic, niwelujących ogólne wrażenie podobieństwa. Wiadomo wszak, że wspólne treści ideowe i tematy (w naszym przypadku jest to Madonna Apokaliptyczna) warunkują podobieństwo formy i kompozycji szeregu ilustrujących je przedstawień, nie będących wcale dziełem tego samego twórcy ani nie powstałych w tym samym czasie2'’. Od obrazu bydgoskiego różni Madonnę z Dolska zestaw szat i ich krój, układ rąk, otwarta korona z bujnymi kwiatonami, księżyc z profilem męskiej twarzy, ukwie­ cona łąka z konwaliami, jak również sylwetka i sposób ujęcia Dzieciątka. Ponadto na szyi Jezusa wisi różaniec, co wzbogaca wizerunek z Dolska o nieobecną na bydgoskim obrazie ideologię różańcową. Hipotezę Puzowskiej o wspólnym autorstwie obu dzieł w naukowy pewnik usiłował przekształcić Markowski. Odwołał się w tym celu do prezentowanych wyników badań Zofii Białłowicz-Krygierowej nad twórcą tryptyku z Dolska, lecz wskutek nieuważnej lektury artykułu tej uczonej błędnie utożsamił Stanisława z Poznania (wcześniej z Krakowa i pod­ poznańskiego Kórnika) ze zbiegłym z bydgoskiego kościoła karmelitów Stanisławem Skórką. Byli to dwaj różni malarze, choć obaj pochodzili z Małopolski26. Związawszy przez pomyłkę osobę Skórki z obrazem z Dolska, Markowski mógł mieć wrażenie, że poznał zarówno naz­ wisko twórcy bydgoskiej Madonny, jak i wezwanie kościoła, stanowiącego przez długie wieki miejsce ekspozycji malowidła. Nie sposób jednak podzielać tego wrażenia, gdyż błędne założenia zawsze prowadzą do fałszywych wniosków.

* * *

Tyle badania historyków sztuki. Niezmiernie trudno poruszać się w gąszczu sprzecz­ nych opinii i ewidentnych nieporozumień, nagromadzonych w ciągu przeszło siedemdziesię­ ciu lat wokół przepięknego wizerunku Matki Boskiej z Różą. Czy można zaprowadzić tu porządek, proponując jednocześnie odmienną i wiarygodną rekonstrukcję skrytych niepa­ mięcią okoliczności narodzin i drogi obrazu na ołtarz bydgoskiej Fary? Uważając, że można i warto podjąć taki trud, zaczynamy od dziejów budowy świątyni farnej. Jak starałem się wykazać w innej pracy27, stary, czternastowieczny budynek Fary - funk­ cjonujący jeszcze u schyłku 1424 roku - wiosną roku następnego zgorzał podczas wielkiego pożaru miasta. Budowa nowego, zachowanego do dziś gmachu kościelnego, rozpoczęła się w najbliższych latach po pożarze i w swej zasadniczej fazie dobiegła kresu przed rokiem 1466. Wówczas stało już na pewno nowe prezbiterium kapłańskie, istniały nawy, a w koś­ ciele sprawowano liturgię. Przywołajmy teraz znaną już osobę poznańskiego malarza Wawrzyńca Stulera. Otóż 9 maja 1460 roku stawił się on wraz z małżonką, Barbarą, przed obliczem rady swego miasta i oświadczył, że z rąk plebana bydgoskiego, Mikołaja, otrzymał właśnie 60 złotych florenów węgierskich zaliczki na poczet wykonania pewnego obrazu („tabula”) do bydgoskiej Fary. Wedle zawartego między nimi kontraktu, dzieło powinno być namalowane i przekazane Mikołajowi lub jego następcy na plebańskim urzędzie w ciągu jednego roku czasu, licząc od daty złożenia tego oświadczenia. Z chwilą dostarczenia malowidła, malarz zainkasować miał resztę honorarium w wysokości 20 florenów. Na koniec Stuler i jego małżonka zobowią­ zali się wobec poznańskiej rady w pełni dotrzymać warunków przedstawionej umowy, która 157

została spisana i wciągnięta do akt tejże rady28. Dlaczego tak postąpili? Przypuszczać moż­ na, że krok ten był kolejnym warunkiem kontraktu, albowiem autorytet rady takiego mia­ sta, jak Poznań, stanowić mógł dla każdej z obu stron dostateczną rękojmię skutecznej egzekucji zobowiązań kontrahenta. Nie ma powodu wątpić, że dzieło Stulera w oznaczonym czasie dotarło do Bydgoszczy. Skoro zamówił je pleban w imieniu własnym, swych następców i domyślnie parafian - się­ gając w tym celu niechybnie do szkatuły z ofiarami bydgoskich owieczek i jałmużnami in­ nych ofiarodawców - to musiało być ono przeznaczone do takiego ołtarza, którego godny, okazały wystrój leżał na sercu całej społeczności parafialnej i nad którym wreszcie sam pa­ rafialny duszpasterz sprawował bezpośrednią pieczę. Mowa tu, oczywiście, o ołtarzu głów­ nym. Dzięki temu możemy być pewni jego istnienia w latach 1460-1461. Przyczynę wyboru poznańskiego malarza wyjaśnia biografia Mikołaja. Ten bowiem z urzędem plebana farnego łączył godność ołtarzysty kościoła Świętej Marii Magdaleny w Poznaniu, z czym wiązały się jego okresowe wizyty w tym mieście29. O obrazie Stulera wiadomo tylko tyle, że był bardzo drogi20. Przedstawiał, być może, Trójcę Świętą albo scenę Koronacji Najświętszej Marii Panny, gdyż wedle opisów wizyta­ cyjnych kościoła farnego z lat 1745 i 1763 obrazy o takiej tematyce zdobiły ołtarz główny. Był to wtedy ołtarz bardzo stary, z drewnianą nastawą, rzeźbioną, malowaną i złoconą na „staroświecką” modłę. Odnotowano, że obraz Koronacji Matki Boskiej znajdował się na ruchomej zasuwie, służącej do przesłaniania pokrytego srebrnymi sukienkami obrazu Trój­ cy Świętej. W 1791 roku w ołtarzu głównym tkwił już nowy obraz Świętej Trójcy. Z kolei przed rokiem 1801 na zasuwie znalazł się wizerunek świętych patronów Fary, biskupów Marcina i Mikołaja31. Po zainstalowaniu w kościelnym prezbiterium ołtarza głównego, przystąpiono do sta­ wiania ołtarzy bocznych. Sytuowano je pod ścianami, przy filarach i w kaplicach korpusu nawowego. Trzy z owych ołtarzy poświęcono Najświętszej Marii Pannie. Jeden z nich wespół z bydgoską mieszczką, Anną Wdową, w roku 1505 ufundował miejscowy złotnik imieniem Szymon. Ołtarz ten („altare Gloriosissimae Virginis Mariae”) należał pierwotnie do parafialnego Bractwa Najświętszej Marii Panny. Ponieważ mieścił się w kaplicy Świętej Anny, usytuowanej przy wschodnim przęśle nawy południowej, obok wieży, w ciągu XVI wieku utarł się zwyczaj nazywania go ołtarzem Świętej Anny i Matki Boskiej. I tak już pozostało. W XVIII stuleciu zdobił go obraz świętej Anny Samotrzeć32. Ołtarz złotnika Szymona i Anny Wdowy nie miał więc nic wspólnego z obrazem Madonny z Różą. Drugi z farnych ołtarzy maryjnych, fundowany w 1512 roku przez bydgoskiego rajcę, Andrzeja Sopańskiego, sławił tajemnicę Niepokalanego Poczęcia Marii Panny („altare Beatae Mariae Virginis Conceptae”)33. Stał przy ścianie wschodniej nawy południowej, w sąsiedztwie kaplicy Świętej Anny34. Tkwił w nim obraz Niepokalanie Poczętej z małym Panem Jezusem, po raz pierwszy wzmiankowany w 1745 roku35, ale najdokładniej opisany w tekście wizytacji z roku 1791. Czytamy tam, że Matka Boska dzierżyła w ręce berło, a stopami deptała księżyc. Obraz pokrywały srebrne ozdoby. Madonnie przydano srebrne berło, takiż księżyc, koronę nad głowę i dwanaście gwiazd. Postać Jezusa przystrojono sreb­ rną sukienką, nad głową Zbawiciela zawieszono kruszcową koronę36. Obraz ów, jeśli dać wiarę przytoczonemu opisowi, był podobny do Madonny z Różą, przy czym znaczącą róż­ nicę wprowadzało berło z wizerunku Niepokalanej. Cytowany opis sugeruje ponadto, że Pan Jezus z tego wizerunku był raczej chłopcem niż malutkim dziecięciem, jakie oglądamy 158 na ręku Madonny z Różą. Trudno poza tym wyobrazić sobie, by mieszczanin Sopański, aczkolwiek ratuszowy rajca, trefnił czuprynę, paradował w wytwornych szatach i z relikwia­ mi na piersiach. Najstarszy z omawianych ołtarzy („altare tituli Beatae Mariae Virginis”) znajdował się w nawie północnej, obok kaplicy pod wezwaniem świętych Fabiana i Sebastiana (dziś Świętego Krzyża), naprzeciw ambony, nadwieszonej - tak jak obecnie - na wschodnim filarze północnej pary wolno stojących filarów międzynawowych37. Powstał z inicjatywy starosty Jana Kościeleckiego, pieczętującego się herbem Ogończyk. Kościelecki zamyślił ufundować przy nim codzienną mszę w intencji zbawienia duszy swego poprzednika na urzędzie bydgoskiego starosty, Mikołaja z Szarleja i ze Ściborza, wiosek w rejonie Inowro­ cławia. Ponieważ na uposażenie owego obiektu zamierzał przeznaczyć sumę sześciu grzy­ wien monety polskiej z corocznych dochodów bydgoskiego starostwa, projekt wymagał akceptacji ze strony króla Kazimierza Jagiellończyka. Uzyskawszy ją 28 października 1466 roku, 9 grudnia tegoż roku Kościelecki dokonał formalnej fundacji ołtarza, dopuszczając do niej na równych prawach bydgoskich mieszczan. Wspólnie z nimi ustanowił czteroosobowe kolegium duchownych-ołtarzystów, zwanych mansjonarzami, obarczonych zadaniem co­ dziennego śpiewania przy ołtarzu oficjum liturgicznego o Najświętszej Marii Pannie. Posta­ nowił zarazem, że on i jego spadkobiercy będą mianować i opłacać dwóch mansjonarzy, burmistrz i rajcowie - pozostałych38. Tak się złożyło, że ani starosta Jan, ani żaden z jego synów nie zadbał o erekcję kanoni­ czną dokonanej fundacji, sprowadzającą się do jej formalnego uznania przez diecezjalne władze kościelne. Zaniedbany obowiązek wypełnili za nich mieszczanie. W tym celu do biskupa włocławskiego, Macieja Drzewickiego, wysłali w 1521 roku delegację w osobach dwóch rajców i burmistrza. Biskup zaś, określając wezwanie erygowanego ołtarza, nazwał go ołtarzem Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej („altare tituli Beatae Virginis Mariae Assumptionis”)39. Jest to określenie wyjątkowe. Ani wcześniej, ani później nikt nie nazwał w ten sposób oma­ wianego ołtarza, choć konieczność wprowadzenia do jego tytulatury dodatkowych określeń wymusiła niejako na początku XVI stulecia obecność w Farze innych ołtarzy maryjnych. Jak wyjaśnić zatem powód użycia przez biskupa tytułu Wniebowziętej? Sądzę, że biskup zasuge­ rował się w tym przypadku tematyką wyeksponowanego na ołtarzu wizerunku, opisanego przez przybyłych doń delegatów mieszczaństwa. W roli tego wizerunku z powodzeniem mógł wystąpić obraz Matki Boskiej z Różą, przedstawiający przecież wniebowziętą Marię. Od połowy XVII do początku XIX wieku ołtarz Kościeleckiego opatrywano mianem ołtarza Ofiarowania Najświętszej Marii Panny („altare Praesentationis Beatae Virginis Ma­ riae”). Scenę Ofiarowania Marii w Świątyni prezentowało bowiem malowidło, jakie co naj­ mniej do drugiej połowy XVIII stulecia znajdowało się na zasuwie innego, wewnętrznego obrazu maryjnego, otoczonego aurą cudownej łaskawości40. Wedle opisu wizytacyjnego z 1763 roku obraz ów przedstawiał Madonnę, z księżycem pod stopami, malutkie Dzieciąt­ ko Jezus na ręku trzymającą. Postaci Matki Boskiej i Dzieciątka pokrywały srebrne, pozła­ cane sukienki, korony i gwiazdy, a tło wizerunku wyłożone było blach z cyny angielskiej. Wśród zawieszonych na obrazie ozdób zwracały uwagę sznury korali, pereł, przeróżne wi­ siorki i zausznice z kamieniami półszlachetnymi, przywodzące na myśl dekoracje malarskie Madonny z Różą41. W roku 1791, w miejscu dawnego ołtarza Ofiarowania Matki Boskiej stał już ołtarz no­ wy, odpowiadający swym wyglądem obecnemu ołtarzowi głównemu kościoła farnego. Był >159 wysoki, czarny, miał cztery wyzłocone kolumny i murowany stół42. W środkowym polu tego ołtarza tkwił stary, cudowny obraz Madonny z Dzieciątkiem. Jak obliczył ówczesny wizyta­ tor parafii bydgoskiej, ksiądz Wawrzyniec Sadowski, obraz ten mierzył cztery łokcie wyso­ kości43. Łokieć pruski liczył nieco ponad 66 centymetrów44, co określa wysokość malowidła na około 265 centymetrów. Uzyskany wymiar odpowiada obecnej wysokości obrazu Matki Boskiej z Różą, jeśli zmierzymy ją razem z szeroką, bogato zdobioną ramą. Zapewne przed osadzeniem w nowej nastawie ołtarzowej dzieło zostało przemalowane farbami olejnymi oraz przycięte ze wszystkich stron. Przycięcia, jakich dokonano w celu dopasowania starego malowidła do nowej ramy, były niewielkie. Brakuje dziś jedynie końców szat i skrzydeł anio­ łów, fragmentu brzuśca księżyca, tudzież stóp i być może herbu klęczącego mężczyzny45. W latach 1819-1830, podczas gruntownego remontu Fary46, zlikwidowano większość dotychczasowych kaplic i ołtarzy, w tym główny z prezbiterium i Matki Boskiej Niepokala­ nie Poczętej z nawy południowej47. Trzy ołtarze - Świętego Antoniego z Padwy, Świętego Rocha oraz Świętej Barbary (z obrazami tej Dziewicy i świętego Wawrzyńca) - poprzesta­ wiano w nowe miejsca48. Ołtarz Ofiarowania Matki Boskiej, dzieło późnobarokowej sztuki snycerskiej z lat 1764-1791, z obrazem Madonny na półksiężycu, przeniesiono z nawy pół­ nocnej do prezbiterium, czyniąc zeń nowy ołtarz główny49. Jednocześnie po kasacie w 1816 roku przedmiejskiego klasztoru karmelitów z tamtejszego kościoła Wniebowziętej Marii Panny pozyskano ambonę, stalle i dziesięć ołtarzy'50. Opisano je w inwentarzu kasacyjnym z 8-10 maja 1816 roku. Dziewięć ołtarzy bocznych poświęconych było kolejno Chrystusowi, Krzyżowi Świętemu, Przemienieniu Pańskiemu, Matce Boskiej Szkaplerznej, świętym Józefowi, Eliaszowi, Marii Magdalenie, Annie i Barbarze51. Ołtarz główny, rzeźbiarskiej roboty, ozdobiony był figurami świętych, częściowo srebrzonymi, częściowo złoconymi. Znajdowały się w nim dwa obrazy, zgodnie z wezwaniem klasztornego kościoła przedsta­ wiające Wniebowzięcie Matki Boskiej"52. W 1794 roku jeden z tych obrazów pokrywała sreb­ rna sukienka i blacha. Był też na nim wówczas „wąż srebrny” oraz takiż „miesiąc”, czyli księżyc. Ozdoby te przekazano na potrzeby Powstania Kościuszkowskiego53. Motyw księ­ życa wyczerpuje naszym zdaniem związki tego malowidła z Madonną z Różą, gdyż na obra­ zie z Fary nie występuje wąż, a obecność tylko jednej sukienki pozwala przypuszczać, że obraz z kościoła karmelitów ukazywał Marię bez Dzieciątka, w typie popularnych w epoce nowożytnej wizerunków Niepokalanie Poczętej54. Wiadomo, że w całości przeniesiono do Fary tylko dwa ołtarze, Matki Boskiej Szkaple­ rznej i Świętego Józefa, należące do funkcjonującego przy klasztornej świątyni Bractwa Matki Boskiej Szkaplerznej. W Farze jednak dokonano z czasem częściowej wymiany za­ wieszonych w nich obrazów. I tak z ołtarza Świętego Józefa wyjęto wizerunek świętej T e­ resy, zastępując go przedstawieniem Zwiastowania Marii Pannie, natomiast w ołtarzu Matki Boskiej Szkaplerznej pozostawiono tylko jedno z dwóch malowideł Szkaplerznej Madonny, przesuwając je zresztą z góry na dół. W opróżnionej ramie osadzono następnie obraz tak zwanej Małej Świętej Rodziny"55. Liczyć się zatem należy z możliwością przeróbek i zmian wystroju pozostałych ołtarzy farnych, nie wyłączając głównego, w zwieńczeniu którego wid­ nieje kolisty obraz Wniebowzięcia56, przejęty być może ze świątyni karmelitańskiej.

* * *

Prześledziwszy wszelkie tropy i obejrzawszy, na ile się dało, wiele obrazów, wracamy po długiej wędrówce do północnej nawy kościoła farnego, gdzie przed wiekami stał ołtarz 160

możnych panów z kujawskiego Kościelca. Któremu wszakże spośród nich przypisać należy sprowadzenie obrazu Madonny z Różą do rodowego ołtarza? Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, z braku innych źródeł musimy sięgnąć po siedemnasto­ wieczną „Kronikę miasta Bydgoszczy”,'napisaną przez miejscowego burmistrza, Wojciecha Łochowskiego (zmarł w 1651 roku). Był on dobrze zorientowany w bydgoskich fundacjach kościelnych. O ile jednak żadnej z tych fundacji nie związał ze starszymi synami Jana Koś­ cieleckiego, Mikołajem i Andrzejem, o tyle wiele miał do powiedzenia o mecenacie i pub­ licznych inwestycjach młodszego Stanisława. Wiemy przeto, że w roku 1526 sprawił on do Fary stalle chórowe i ambonę, a trzy lata później sfinansował budowę na Przedmieściu Ku­ jawskim szpitala pod wezwaniem swego patrona - świętego Stanisława57. To wszystko. Wi­ dzimy więc, że żywa jeszcze w XVII stuleciu pamięć o fundacjach Stanisława Kościeleckiego nie łączyła z jego osobą żadnego obrazu. Co więcej, nie ma podstaw ani powodów do kwes­ tionowania wiarygodności tej pamięci. Wszelako w głębszą przeszłość nie była ona w stanie sięgnąć. Dlatego w oparciu o zapisaną przez burmistrza Łochowskiego tradycję poznać mo­ żemy zaledwie zarys dziejów budowlanych Fary. Dlatego też z pola widzenia tej tradycji zniknęło zarówno dzieło Wawrzyńca Stulera, jak i obraz Madonny z Różą. Drogą eliminacji dochodzimy wreszcie do osoby Jana Kościeleckiego, któremu ze zro­ zumiałych względów przypisywać można największe zainteresowanie odpowiednią do jego pozycji społecznej i majątkowej oprawą maryjnego ołtarza. Kim był ów człowiek?58 Przy­ szedł na świat w pierwszej ćwierci XV stulecia jako młodszy syn wojewody inowrocławskie­ go Janusza. Odziedziczywszy po ojcu dobra rodowe na Kujawach i w ziemi dobrzyńskiej, pędził zrazu żywot średnio zamożnego szlachcica, mozolnie zabiegającego o kolejne awanse w urzędniczej hierarchii (w roku 1450 występuje z tytułem chorążego inowrocławskiego, a pięć lat później podkomorzego dobrzyńskiego). Żenił się dwukrotnie, miał trzech synów i córkę. Wysunięto domysł, że pierwsza z jego żon była jedynaczką i dziedziczką bogatego i wpływowego Mikołaja Szarlejskiego59, herbu Mościc-Ostoja, żyjącego od około 1400 do 1457 roku. Szarlejski piastował urzędy kasztelana inowrocławskiego (1437-1457), starosty bydgoskiego (1441-1457) i wojewody brzesko-kujawskiego (1452-1457). Był właścicielem rozległych dóbr ziemskich oraz wierzycielem królów Władysława Warneńczyka i Kazimie­ rza Jagiellończyka. Z ich nadania - pod zastaw pożyczonych sum - pobierał szereg monar­ szych dochodów, dzierżył wiele dóbr i całych starostw, i to nie tylko na Kujawach, ale także w Wielkopolsce i na Pomorzu Gdańskim, podbijanym mieczem podczas trzynastoletniej wojny z Zakonem Krzyżackim (1454-1466). Na kilka miesięcy przed śmiercią zrzekł się posiadanych królewszczyzn na rzecz Jana Kościeleckiego, ustanawiając go zarazem wyłącz­ nym spadkobiercą własnych posiadłości rodowych. Scheda po Szarlejskim, tudzież krwawy konflikt z Krzyżakami, wyzwoliły drzemiące w Kościeleckim pokłady energii i ambicji. Naturalny spryt do interesów i zgromadzony kapitał czynią zeń czołowego wierzyciela króla Kazimierza Jagiellończyka, stale potrze­ bującego pieniędzy na prowadzenie kosztownej wojny. Pod zastaw udzielonych pożyczek, tytułem dzierżawy lub drogą monarszych nominacji na urzędy ziemskie, Jan przejmuje w użytkowanie coraz to nowe kompleksy dóbr królewskich na Kujawach, w ziemi dobrzyń­ skiej i późniejszych, zdobywanych akurat Prusach Królewskich. Do końca wojny trzynasto­ letniej wchodzi w posiadanie starostw świeckiego, tucholskiego, malborskiego, niesza- wskiego (dybowskiego), inowrocławskiego60, wreszcie bydgoskiego, jakie wskutek cesji Szarlejskiego pozyskał w 1457 roku razem z dzierżawą gniewkowską. W tymże roku udało mu się również osiągnąć godność wojewody inowrocławskiego. Aż do śmierci, która dopad­ 161

ła go 5 września 1475 roku, był niekwestionowanym panem całych Kujaw Inowrocław­ skich, południowej strefy Pomorza Gdańskiego, malborskich Żuław i Powiśla. Wobec chro­ nicznej niewypłacalności władców polskich, nie będących w stanie wykupić zastawionych w czasie wojny z Krzyżakami zamków, miast i wsi, kilka spośród zgromadzonych przez Jana starostw - z bydgoskim na czele - pozostało na długie lata w rękach jego potomków. Bez fortuny Mikołaja Szarlejskiego nie byłoby fortuny Jana Kościeleckiego. Jan zdawał sobie z tego sprawę i przez całe życie kroczył drogą Szarlejskiego, pomnażając to, co tamten zgromadził. Ich wzajemne związki pojmować można w relacji ucznia z mistrzem czy fawo­ ryta z patronem, bez odwoływania się do domniemanej relacji zięcia z teściem. Starszy, bezdzietny Szarlejski mógł przelać po prostu niespełnione uczucia ojcowskie na zdolnego, młodego człowieka, spotkanego na rodzinnych Kujawach, we dworze Ogończyków w „ro­ mańskim” Kościelcu. Jakkolwiek było, Jan nie tylko miał za co kultywować pamięć swego dobrodzieja, ale czynił to nadzwyczaj gorliwie. Jego najstarszy syn otrzymał imię Mikołaja, a kościół parafialny we wsi Kościeleczki, jaką w 1471 roku założył koło Malborka, poświę­ cony był świętemu Mikołajowi61. W intencji zbawienia duszy zmarłego wojewody, kasz­ telana i starosty podjął zaś dzieło fundacji bydgoskiego ołtarza. Obraz Madonny z Różą uznajemy więc za epitafium Mikołaja Szarlejskiego, ukazanego w rogu malowidła w pozycji oranta, zwracającego się do Matki Boskiej, Orędowniczki grzesz­ ników, ze słowami błagalnej modlitwy. Nie wiadomo, gdzie pochowano pana na Ściborzu i Szarleju. Może w kościele parafialnym w Płonkowie albo w podinowrocławskiej Górze? W parafii płonkowskiej leżało Sciborze, w parafii górskiej - Szarlej62, dwie miejscowości, od których zwykł się pisać. Mógł też, jako bydgoski starosta, spocząć w bydgoskiej Farze, w krypcie, która znajdowała się pod ołtarzem maryjnym Jana z Kościelca63. Nie zawsze wszak zachodził bezpośredni związek między epitafium zmarłego a miejscem pochówku jego zwłok64. U stóp Madonny Szarlejski występuje samotnie. Przebywa bowiem w zaświa­ tach, jak zmarły przed nim stolnik krakowski, Wierzbięta z Branic, starosta czchowski, Jan z Ujazdu, czy kasztelan lędzki, Jan Kot z wielkopolskiego Dębna, których na obrazach epitafijnych oglądamy bez żyjących członków ich rodzin, chociaż to właśnie oni zadbali o pośmiertne upamiętnienie tychże rycerzy65. Zresztą małżonkę, nieznaną z imienia córkę kasztelana łęczyckiego Jana z Łąkoszyna, Szarlejski musiał pogrzebać wcześniej, gdyż w innym przypadku majątek przekazany Kościeleckiemu byłby okrojony o tak zwaną opra­ wę wdowią. Potomstwa nie pozostawił66. Samotność nieboszczyka, który nie należy już do ziemskiego porządku, wyraźnie odróżnia średniowieczne portrety epitafijne od portretów na tak zwanych obrazach fundacyjnych. Na nich bowiem żywi fundatorzy obiektów i be­ neficjów kościelnych, o ile nie należeli do stanu duchownego, przedstawiani byli zazwyczaj wraz ze swymi bliskimi - małżonkami i dziećmi67. Niewątpliwie w otoczeniu rodziny wys­ tąpiłby Jan Kościelecki, gdyby zamiast epitafium Szarlejskiego, zechciał zamówić dzieło, upamiętniające go jako fundatora ołtarza Najświętszej Marii Panny. Wykonanie malowidła zlecił z pewnością po fundacji owego ołtarza, co wyznacza metrykę obrazu na lata 1467-1475. Czy takie datowanie da się utrzymać w konfrontacji z prezentowanymi powyżej poglą­ dami dotychczasowych badaczy naszego zabytku? Ci przecież - jak pamiętamy - opowie­ dzieli się za jego szesnastowiecznym pochodzeniem, formułując własne poglądy na pod­ stawie analizy technicznej faktury obrazu. Mieli przy tym na uwadze nie tyle powszechnie stosowane od głębokiego średniowiecza laserunki, zaprawę krędową, płótno podobrazia czy same farby temperowe68, co plastycznie wytłaczane dekoracje tła i sukni Madonny. Wiemy dziś jednak, że technika reliefowego dekorowania płaszczyzny obrazu rozpowszechniła się 162 w malarstwie polskim po 1460 roku69. Również kompozycja bydgoskiego wizerunku nawią­ zuje swą prostotą i rozwiązaniami formalnymi do większości środkowoeuropejskich dzieł malarskich drugiej połowy XV stulecia. Myślimy tu o umownej przestrzenności, stanowią­ cej dodatek do kilku zaledwie wyobrażeń figuralnych, o ostrych fałdowaniach szat, typach twarzy i kolorycie, utrzymanym w zimnej tonacji, dzięki użyciu błękitu, zieleni i brązów70. Idźmy dalej. Szuba, okrywającą klęczącego mężczyznę, będącą w drugiej połowie XV wieku ostatnim krzykiem europejskiej mody dworskiej, dość wcześnie trafiła na obrazy wykonane w Polsce i krajach ościennych. W niej to paraduje jeden z Trzech Króli, nama­ lowanych w 1468 roku przez krakowskiego malarza Mikołaja Haberschracka, a następne przedstawienia tego okrycia spotykamy na obrazach z Wrocławia i Gdańska, wykonanych kolejno około 1470 i 1480 roku71. Z kolei takie zastrzeżenia, jak brak nimbu nad głową czy nagość Dzieciątka, skwitować można uwagą, że już znacznie wcześniej powstawały wize­ runki, ukazujące małego Jezusa bez aureoli i bez szat72. W tym układzie radykalnej zmianie ulega optyka widzenia naszego zabytku. Z dzieła prowincjonalnego, naśladowczego, choć pełnego uroku, przedzierzga się on w dzieło nowatorskie, zdradzające wysoki kunszt jego twórcy, dobrze zaznajomionego z nowinkami w dziedzinie techniki malarskiej. Z biografii Mikołaja Szarlejskiego wynika niezbicie, że posiadał dostateczną ilość środ­ ków na zakup kosztownej, adamaszkowej szuby, jaką już w połowie XV stulecia można było nabyć w pruskim Toruniu73, gdzie tego rodzaju szaty sprowadzano niechybnie z Gdań­ ska. Go więcej, do hanzeatyckiego portu nad Motławą docierał w owym czasie niejeden kupiec obrazów, oferujący do sprzedaży dzieła malarzy niemieckich i niderlandzkich. Sporo też takich dzieł trafiło poprzez Gdańsk na ołtarze polskich świątyń74. Niewykluczone, że należy do nich także wizerunek z Fary, bo Jan Kościelecki mógł sobie pozwolić na kupno importowanego malowidła. Jeśli tak było, to już na miejscu - w Bydgoszczy - jeden z pol­ skich malarzy, najęty przez starostę, domalował w wolnym rogu obrazu pośmiertny portret Szarlejskiego. Równie dobrze jednak twórcy obrazu szukać można w Polsce. Problem w tym, że i tu trudno wskazać dzieło, które mogłoby stanowić pierwowzór dla naszego wizerunku lub zdradza z nim bliskie związki. Porównanie z całym szeregiem obrazów, przedstawiających Matkę Boską, w typie Madonny Apokaliptycznej, ujawnia więcej różnic niż zrozumiałych z racji wspólnego tem atu podobieństw71. Istnieje wszakże pewne malowidło, z jakim obraz Madonny z Różą łącza niezwykle istotne podobieństwa. Mowa tu o niewielkim obrazie (44 x 56 centymetrów) z pałacu bis­ kupiego we Włocławku, jaki przedstawia tronującą Matkę Boską z Dzieciątkiem w oto­ czeniu dwóch muzykujących aniołów. Siedzące na kolanach Madonny Dzieciątko unosi ku jej twarzy kwiat białej róży. Szczegół ten sam w sobie nie dowodzi związków z bydgoskim wizerunkiem, niemniej nie występuje w izolacji. Ciemnozielony kolor płaszcza, biała suk­ nia Matki Boskiej oraz reliefowa ornamentyka tła obrazu - oto następne zbieżności. Wresz­ cie korona-mitra na głowie włocławskiej Madonny ma niemal taki sam kształt, jak korona zdobiąca skronie bydgoskiej! Co bardzo ważne, obraz z Włocławka datowano dotychczas na lata około 1460 roku lub dekadę lat 1480-1490, wiążąc jego wykonanie z nieznanym warsz­ tatem kujawskim. Dla niego też - podobnie jak bydgoskiego - nie potrafiono znaleźć żad­ nych analogii w malarstwie polskim76. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby ze względu na zbliżoną metrykę i dostrzeżone podo­ bieństwa połączyć oba obrazy osobą jednego twórcy. Pracowni tego artysty szukać należa­ łoby we Włocławku, gdzie w cieniu katedry egzystowała pokaźna grupa katedralnych kano- 163

Włocławek, pałac biskupi. Obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem Fot. Dariusz Stopikowski

ników, działała kuria diecezjalna i funkcjonował dwór biskupi. Tam bowiem każdy malarz, zwłaszcza tak znakomity jak nasz, liczyć mógł na liczne, dochodowe zamówienia i hojny mecenat.

Przypisy:

1. Odkrycie dzieła sztuki w Farze bydgoskiej, „Gazeta Bydgoska”, nr 61 z 12 września 1922 r., s. 1; N. Pajzderski, Cenny obraz N. M. Panny w Farze bydgoskiej, tamże, nr 62 z 13 września 1922 r., s. 1; r. Dobrowolski, Dwa późnogotyckie zabytki bydgoskie (przyczynek do dziejów polskiej rzeźby i ma­ larstwa), Kraków 1927 (odbitka z „Rzeczy Pięknych”, R. 6, nr 6-8), s. 10. 2. T. Dobrowolski, dz. cyt., s. 10 i przyp. 18; D. Markowski, Przyczynek do badań nad obrazem ^Madonna z różą” z kościoła farnego w Bydgoszczy, „Materiały do Dziejów Kultury i Sztuki Byd­ goszczy i Regionu”, z. 1, Bydgoszcz 1996, s. 44 i przyp. 1, s. 48. 3. A. Gieysztor, „Non habemus caesarem nisi regem”. Korona zamknięta królów polskich w koń­ cu XV i w wieku XVI, [w:] Muzeum i twórca. Studia z historii sztuki i kultury ku czci prof. dr. Sta­ nisława Lorentza, Warszawa 1969, s. 277 nn.; M. Rożek, Polskie koronacje i korony, Kraków 1987, 164 s. 71-72 i ilustracje; Słownik terminologiczny sztuk pięknych, pod red. S. Kozakiewicza, wyd. 2, Warszawa 1976, s. 239 (hasło „Korona”) i 299 (hasło „Mitra”). 4. W tym miejscu składam publiczne podziękowanie księdzu Wojciechowi Szukalskiemu, dyrektorowi Instytutu Prymasowskiego w Bydgoszczy, uprzejmości którego zawdzięczam możliwość obejrzenia obrazu bez owej korony. 5. M. Gutkowska-Rychlewska, Historia ubiorów, Wrocław 1968, s. 265, 298, 874 i il. 330 a-c, 379 a-d; M. Bartkiewicz, Polski ubiór do 1864 r., Wrocław 1979, rys. 30, 66, 67, ryc. I i il. 9. 6. Pismo Święte Nowego Testamentu, tłum. S. Kowalski, Warszawa 1957, s. 581. 7. M. Biernacka, T. Dziubecki, H. Graczyk, J. S. Pasierb, Maryja matka Chrystusa, Warszawa 1987 (Ikonografia nowożytnej sztuki kościelnej w Polsce, pod red. J. S. Pasierba, Nowy Testament, t. 1), s. 27-35; K. S. Moisan, B. Szafraniec, Maryja orędowniczka wiernych, Warszawa 1987 (tamże, t. 2), s. 51-62; W. Smoleń, Ilustracje świąt kościelnych w polskiej sztuce, Lublin 1987, s. 27-31, 169-172, 237-251, 291-297; J. Wzorek, „Madonna Apokaliptyczna” z Cerekwi w Tarnowskim Muzeum Diece­ zjalnym, „Roczniki Humanistyczne”, t. 13, 1965, z. 4, s. 128-134; J. Gadomski, Gotyckie malarstwo tablicowe Małopolski 1420-1470, Warszawa 1981, s. 51-52; tenże, Gotyckie malarstwo tablicowe Mało­ polski 1460-1500, Warszawa 1988, s. 51-57. 8. M. Biernacka, T. Dziubecki, H. Graczyk, J. S. Pasierb, dz. cyt., s. 30-31; K. S. Moisan, B. Sza­ franiec, dz. cyt., s. 54; W. Smoleń, dz. cyt., s. 169, 237, 243, 291-292; J. Wzorek, dz. cyt., s. 130-132; J. Gadomski, Gotyckie malarstwo... 1420-1470, s. 51; D. Forstner, Świat symboliki chrześcijańskiej, Warszawa 1990, s. 96, 97, 100, 116-117, 122-123, 137, 147, 148, 188, 292; W. Kopaliński, Słownik sym­ boli, wyd. 2, Warszawa 1991, s. 22, 139, 180, 199-200, 307-308, 362, 363, 493, 495-496. 9. T. Dobrowolski, dz. cyt., s. 10-14, zwłaszcza 12-14; Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. 11, z. 3: Bydgoszcz i okolice, oprać. T. Chrzanowski i M. Kornecki, Warszawa 1977, s. XIX, 9; I. Puzowska, Obraz „Madonna z Różą” z głównego ołtarza kościoła farnego w Bydgoszczy, „Kronika Bydgoska”, t. 11, 1989, Bydgoszcz 1991, s. 293-297, zwłaszcza 295-296; D. Markowski, dz. cyt., s. 44-51, zwłaszcza 47-49. 10. Z. Malewski, Śladami życia artystycznego w Bydgoszczy, I. Malarze, „Przegląd Bydgoski”, R. 5, 1937, z. 1, s. 23-24; F. Kopera, Madonna z różą, „Dziś i Jutro”, 1953, s. 5; K. Borucki, Madonna z Fary, „Kalendarz Bydgoski”, R. 5, 1972, s. 92-95; M. Aleksandrowicz, Kościół farny w Bydgoszczy (krótki zarys dziejów), [w:] Kościół farny w Bydgoszczy, Bydgoszcz 1985, s. 8-10; B. Janiszewska-Mincer, Fa­ ra bydgoska, „Bydgoski Informator Kulturalny”, 1986, nr 7-8, s. 24; Z dawna Polski tyś Królową. Ko­ ronowane wizerunki Matki Bożej 1717-1990. Przewodnik po sanktuariach maryjnych, wyd. 3, Szyma­ nów 1990, s. 266-268; S. Pastuszewski, Madonny bydgoskie, „Kalendarz Bydgoski”, R. 28, 1995, s. 202-204. 11. A. Świerzawski, Stanisław Kościelecki, [w:] Polski słownik biograficzny, t. 14, Wrocław 1968- -1969, s. 418; M. Biskup, Jan Kościelecki, tamże, s. 402. Godzi się wspomnieć, że I. Puzowska kon­ sekwentnie tytułuje obu Kościeleckich burmistrzami bydgoskimi, którymi nigdy nie byli! 12. Z. Zyglewski, Późnośredniowieczne urzędy i urzędnicy w powiecie bydgoskim. Urzędnicy ziemscy - starostowie - burgrabiowie, „Prace Komisji Historii Bydgoskiego Towarzystwa Naukowe­ go”, t. 16, 1998, s. 54-55. 13. K. Kaczmarczyk, Malarze poznańscy w XV w. i ich cech, Poznań 1924 (odbitka z „Kroniki miasta Poznania”, R. 2), s. 14-15. 14. T. M. Trajdos, U zarania karmelitów w Polsce, Warszawa 1993, s. 19, 148-149. 15. WMBP, Zbiory Specjalne - Rękopisy, sygn. III 579, t. 2, k. 88-89. 16. J. Nowacki, Dzieje archidiecezji poznańskiej, t. 1, Poznań 1959, s. 120: „Acta consistorii Pos- naniensis (24 IX 1512). Obligatio Bidgostia. Ibidem providus Stanislaus Skorka, pictor dc Poznania, submissit se sub censuris ecclesiasticis venire in Bydgostiam et continuare laborem picture in ecclesia Sancte Marie fratrum Carmelitarum post dominicam Reminiscere futuram presentibusque obligavit”. 17. Z. Białłowicz-Krygierowa, Malarz Stanisław z Poznania - twórca tryptyku z Dolska. Przyczynek do historii środowiska malarskiego w Poznaniu schyłku gotyku, „Studia Muzealne”, t. 15, 1992, s. 53. 18. Tamże. 165

19. J. Danilewicz, Kościół i jego wnętrze w świetle przepisów prawno-liturgicznych, Kielce 1948, s 47-48, 52, 109; J. Wierusz-Kowalski, Liturgika, wyd. 2, Warszawa 1956, s. 104, 115. 20. Zob. na przykład A. Springer, Handbuch der Kunstgeschichte, t. 2, wyd. 12, Leipzig 1924, il. 663 i tablica XIV; R. Kruger, Dawne niemieckie malarstwo tablicowe, Warszawa 1978, il. 3, 13, 20; E. Lajta, Malarstwo francuskie od gotyku do renesansu, wyd. 2, Warszawa 1979, il. 28; A. Langer, Stara Pinakoteka w Monachium, Warszawa 1972, il. 14, 36; A. Eórsi, Gotyk międzynarodowy, Warszawa 1986, il. 30, 41; J. Vegh, Malarstwo niderlandzkie XV w.. Warszawa 1977, il. 18; T. Wehli, Malarstwo hiszpańskie w średniowieczu, Warszawa 1983, il. 20. T. Mroczko, B. Dąb, Gotyckie Hodegetrie polskie, [w;] Średniowiecze. Studia o kulturze, t. 3, Wrocław 1966, il. 25, 42, 43, 46; J. Gadomski, Gotyckie malarstwo... 1420-1470, il. 58, 59, 94; tenże, Gotyckie malarstwo... 1460-1500, il. 95, 321, 339. 21. T. Dobrowolski, Malarstwo, [w:] Historia sztuki polskiej, pod red. T. Dobrowolskiego, t. 1, wyd. 2, Kraków 1965, s. 446-447. 22. T. Dobrowolski, Zycie, twórczość i znaczenie społeczne artystów polskich i w Polsce pracu­ jących w okresie późnego gotyku (1440-1520), Wrocław 1965, s. 112-115. 23. M. Gumowski, Muzeum Wielkopolskie w Poznaniu, Kraków 1924, s. 24-25, il. 155; Sztuka sa­ kralna w Polsce. Malarstwo, oprać. T. Dobrzeniecki, J. Ruszczycówna, Z. Niesiołowska-Rothertowa, Warszawa 1958, s. 344, il. 127. 24. Z Białłowicz-Krygierowa, dz. cyt., s. 49 nn. 25. Por. J. Wzorek, dz. cyt., s. 138, 140. 26. Zob. przypis 24. Por. Malarstwo gotyckie w Wielkopolsce. Studia o dziełach i ludziach, pod red. A. S. Labudy, Poznań 1994, s. 110-111, 170-172. 27. Narodziny bydgoskiej parafii. Średniowieczne świątynie, parafialny laikat, dekanat, rozdz. 4 (artykuł w niniejszym tomie). 28. Akta radzieckie poznańskie, wyd. K. Kaczmarczyk, t. 1, Poznań 1925, nr 864. 29. Tamże, nr 941, 976, 981; t. 3, Poznań 1948, nr 1858. 30. Stuler wziął za swą pracę aż 80 węgierskich florenów, co nabiera wymowy, gdy weźmiemy pod uwagę, że sam-Albrecht Diirer za obraz Matki Boskiej - namalowany w 1508 r. na zamówienie bisku­ pa wrocławskiego, Jana Turzo - otrzymał tylko 72 floreny. K. Kaczmarczyk, dz. cyt., s. 15. 31. Documenta ecclesias civitatis Bidgostiensis (Bromberg) concernentia, wyd. E. Becker, Berlin 1918 (dalej cytuję DECB), s. 105, 110; WMBP, Zbiory Specjalne - Rękopisy, sygn. III 579, t. 2, k. 10, 88, 121. R. Kabaciński (Parafia, wspólnoty zakonne i kaplice od przełomu XII i XIII w. do 1771 r., [w:] Kościół katolicki w Bydgoszczy. Kalendarium, pod red. J. Kutty, Bydgoszcz 1997, s 134) mylnie uznał dwa obrazy ołtarza głównego za tryptyk z ruchomymi skrzydłami. 32. WMBP, Zbiory Specjalne - Rękopisy, sygn. III 579, t. 2, k. 17, 176-178; Archiwum Państwowe w Bydgoszczy (dalej cytuję APB), Akta miasta Bydgoszczy, sygn. 1, k. 107v.-109; DECB, s. 13, 39-40, 100, 105. 33. W. Łochowski, Chronicon civitatis Bidgostiensis, Biblioteka Czartoryskich w Krakowie, ręko­ pis 1337, s. 191. O publicznej godności fundatora ołtarza pisze M. Czaplicka-Niedbalska, Nazwiska mieszkańców Bydgoszczy od II połowy XV w. do I poł. XVIII w., Bydgoszcz 1996, s. 361. 34. DECB, s. 104, 105. 35. Tamże, s. 105, 111. 36. WMBP, Zbiory Specjalne - Rękopisy, sygn. III 579, t. 2, k. 88-89: „Czwarty ołtarz Nayswięt- szey Panny Niepokalanego Poczęcia dobry, czarno lakierowany, na obrazie iest korona srebrna nad głową Matki Boskiey y 12 gwiazd srebrnych, także sukienka srebrna na Panem Jezusie, srebrna ko­ rona nad głową, w ręku Matki Boski berło srebrne, pod nogami miesiąc srebrny”. 37. Tamże, k. 121; W. Łochowski, dz. cyt., s. 157; Ecclesiae parochialis Bidgostiensis tituli sancto­ rum Martini et Nicolai pontificis fundationes, inscriptiones, obligationes etc. Processus tam anti- quiores, quam noviter factae nonnullae ad meliorem ordinem redactae anno Domini 1649, Biblioteka Czartoryskich w Krakowie, rękopis 3382, k. 152, 160; DECB, s. 38, 106. 38. DECB, s. 8-10. 166

39. Tamże, s. 8, 10-11 (cytat ze s. 11). 40. Tamże, s. 74-75, 92, 106; APB, Akta Parafii Rzymsko-Katolickiej Św. Marcina i Św. Mikołaja w Bydgoszczy, sygn. 1, s. 81; WMBP, Zbiory Specjalne - Rękopisy, sygn. III 579, t. 2, k. 12, 19, 88, 121. 41. WMBP, Zbiory Specjalne - Rękopisy, sygn. III 579, t. 2, k. 12: „Tertium altare ligneum decenter exstructum, in majoribus partibus deauratum, continet imaginem in medio sui B[eatae] V[irginis] M[ariae], Jesum parvulum gestantis, in velamento autem B[eatae] V[irginis] Mfariae] Praesentationis”; k. 22-23: „Sukienka na obrazie najśw. Panny cała srebrna, kwiatami pozłocistemi wybijana, luna sub pedibus pozłocista. Także na panie Jezusie sukienka srebrna pozłocista. U tego obrazu najśw. Panny na głowie korona srebrna, wielka, w promienie wybijana, cała pozłacana. Item nad koroną gwiazd 12 srebrnych, pozłacanych. Item koronka mala w floresy nad głową pana Jezusa. Na tym obrazie korali sznurków 10, pereł sznurków 4, z krzyżykiem czerwonym bursztynowym. Item łańcuszek srebrny, pozłocisty. Zausznica jedna z madremi kamyszkami czeskiemi, w środku krwaw­ nik. Item zausznica srebrna, z kamyszkami czeskiemi białemi i czerwonemi. Item bisiorków sznur­ ków 4. Item korale przy ręku obydwóch najśw. Panny. Na tymże obrazie tło z cyny angielskiej”. 42. Tamże, k. 88: „Ołtarz trzeci Ofiarowania Nayswiętszey Panny Maryi, nowy, wysoki, czarno lakierowany, z czterema kolumnami wyzłacanemi. Mensa murowana z portatylem całym”. Zob. też opis wizytacyjny z 1801 r., tamże, k. 121: „Tertium altare Praesentationis Beatae Vir[ginis] Mariae, magnum et aetum cum ąuattuor columnis deauratis, mensa murata, mappis mundis tecta”. Por. przypis 49. 43. Tamże, k. 88: „Figura Matki Boskiey w obrazie stoiaca. Obraz ten wynosi łokci 4. Cały blachą ceny angelskiey wybity, figura zaś Matki Boskiey ma na sobie sukienkę srebrną, częścią pozłacaną, nad głową korona srebrna, cała pozłacana, pod korona 12 gwiazd srebrnych, pozłacanych”. Łaciński termin „figura” znaczy w tym przypadku tyle, co „postać”, „wyobrażenie”, „przedstawienie obra­ zowe”. 44. I. Ihnatowicz, Miary pruskie i niemieckie, [w:] Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 roku, t. 1, Warszawa 1981, s. 519. 45. Por. T. Dobrowolski, Dwa póżnogotyckie..., s. 10. 46. DECB, s. 173, 200; M. Aleksandrowicz, dz. cyt., s. 6. 47. Zob. inwentarz Fary z 1838 r. WMBP, Zbiory Specjalne - Rękopisy, sygn. III 579, t. 2, k. 152- -153, 162-163. 48. Por. tamże, k. 10-15, 88-89, 121, 152-153, 162-163. 49. Tamże, k. 152 (inwentarz Fary z 1838 r.): „Ołtarz wielki czarno i niebiesko malowany, z dwie­ ma filarami pozłacanemi, z obrazem Matki Boskiej pod nogami xiężyc mającej, na którem sukienka mosiężna pozłacana, korona śrebrna pozłacana, i druga takaż, nadto 10 wotów wiszących”. Z niepoję­ tej przyczyny D. Markowski, dz. cyt., s. 49, odniósł cytowany opis do ołtarza bocznego. Por. przypis 42. 50. APB, Regencja w Bydgoszczy, sygn. Ila 130, k. 210v.-230; sygn. Ila 131, k. 107-110. 51. Tamże, sygn. Ila 131, k. 105v.-106, 107v.-109v. 52. Tamże, k. 107: „Das grosse Altar ist mit zwey Bildcrn verziert, welche die Erhebung Mariae zum Himmcl vorstellen. Das Altar selbst besteht in Bildhauer Arbeit und die Heiligen darauf sind theils versilbert, theils vergoldet”. 53. APB, Akta Parafii Rzymsko-Katolickiej Św. Marcina i Św. Mikołaja w Bydgoszczy, sygn. 1, s. 124. 54. Zob. M. Biernacka, T. Dziubecki, H. Graczyk, J. S. Pasierb, dz. cyt., il. 27 nn. 55. APB, Regencja w Bydgoszczy, sygn. Ila 131, k. 105v.-106; WMBP, Zbiory Specjalne Ręko­ pisy, sygn. III 579, t. 2, k. 162; Katalog zabytków..., t. 11, z. 3, s. 9. 56. Katalog zabytków..., t. 11, z. 3, s. 9 i il. 102. 57. W. Łochowski, dz. cyt., s. 229, 283-284. 58. Przytoczone poniżej fakty z biografii Jana Kościeleckiego, jego rodziny, a także Mikołaja Szar­ lejskiego, czerpiemy z następujących prac: M. Biskup, dz. cyt., s. 402-403; K. Górski, Starostowie mal- borscy w latach 1457-1510. Pierwsze półwiecze polskiego Malborka, Toruń 1960, s. 22-24, 35, 37; D. Karczewski, Mikołaj Szarlejski ze Ściborza, [w:] Inowrocławski słownik biograficzny, z. 2, pod red. 167

E. Mikołajczaka, Inowrocław 1994, s. 106-107; Z. Zyglewski, dz. cyt., s. 48-51. Informacje pochodzące z innych źródeł zaznaczamy poprzez odesłanie do osobnego przypisu. 59. J. Bieniak, Elita ziemi dobrzyńskiej w późnym średniowieczu i jej majątki, [w:] Stolica i region. Włocławek i jego dzieje na tle przemian Kujaw i ziemi dobrzyńskiej, pod red. O. Krut-Horonziak i L. Kajzera, Włocławek 1995, s. 34-35. 60. Inowrocławskie starostwo dzierżył dowodnie w grudniu 1466 r. DECB, s. 8. 61. Źródła do dziejów ekonomii malborskiej, t. 5, wyd. W. Hejnosz, Toruń 1971, s. 122; Visitatio- nes ecclesiarum dioecesis Culmensis et Pomesaniae Andrea Leszczyński episcopo anno 1647 factae, wyd. A. Pobłocki, Toruń 1900, s. 110. 62. Z. Guldon, Rozmieszczenie własności ziemskiej na Kujawach w II połowie XVI w., Toruń 1964, s. 34, 36. 63. WMBP, Zbiory Specjalne - Rękopisy, sygn. III 579, t. 2, k. 19. 64. P. Mrozowski, Polskie nagrobki gotyckie, Warszawa 1994, s. 126-127. 65. M. Walicki, Malarstwo polskie. Gotyk, renesans, wczesny manieryzm, Warszawa 1961, s. 293- -294, 303 oraz il. 4, 5, 41. 66. D. Karczewski, dz. cyt., s. 106-107. 67. M. Walicki, dz. cyt., s. 38, 44; T. Dobrzeniecki, Średniowieczny portret w sakralnej sztuce pol­ skiej, „Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie”, t. 13, 1969, nr 1, s. 23 nn. 68. Zob. L. Losos, Techniki malarskie, Warszawa 1991, s. 62-63; J. Gadomski, Gotyckie malar­ stwo... 1420-1470, s. 69-71. 69. J. Gadomski, Gotyckie malarstwo... 1460-1500, s. 102. 70. Zob. A. Karłowska-Kamzowa, Malarstwo gotyckie Europy środkowo-wschodniej, Warszawa- -Poznań 1982, s. 60. 71. J. Gadomski, Gotyckie malarstwo... 1460-1500, il. 63, 262; T. Dobrzeniecki, Malarstwo tabli­ cowe. Katalog zbiorów (Muzeum Narodowe w Warszawie, Galeria Sztuki Średniowiecznej, t. 1), War­ szawa 1972, nr 78; J. Domasłowski, A. Karłowska-Kamzowa, A. S. Labuda, Malarstwo gotyckie na Pomorzu Wschodnim, Warszawa-Poznań 1990, il. 64. 72. Wystarczy w tym miejscu powołać się na twórczość malarską Małopolski i graniczących z Ku­ jawami Prus Krzyżackich. J. Gadomski, Gotyckie malarstwo... 1420-1470, il. 2, 13, 14, 59, 94-96, 98; J. Domasłowski, A. Karłowska-Kamzowa, A. S. Labuda, dz. cyt., il. 40, 44, 45, 49, 57, 58, 61. 73. Księga ławnicza Starego Miasta Torunia (1428-1456), wyd. K. Ciesielska, J. Tandecki, cz. 2, Toruń 1993, nr 1133, 1521; Księga żołdu Związku Pruskiego z okresu wojny trzynastoletniej 1454- -1466, wyd. A. Czacharowski, Toruń 1969, s. 15, 34, 38, 56, 64, 91. 74. M. Walicki, Niderlandzkie pierwowzory polskich cechowych obrazów, [w:] tenże, Złoty wid­ nokrąg, Warszawa 1965, s. 107-108. 75. T. Dobrzeniecki, Malarstwo..., nr 76, 87, 98; J. Domasłowski, A. Karłowska-Kamzowa, A. S. Labuda, dz. cyt., il. 70; J. Gadomski, Gotyckie malarstwo... 1420-1470, il. 56, 58, 73, 77, 86, 96, 144- -147; tenże, Gotyckie malarstwo... 1460-1500, il. 59, 160, 184, 189, 191, 392, 393; Malarstwo gotyckie w Wielkopolsce, il. 37-42. 76. Sztuka sakralna w Polsce, s. 339 i il. 40; Katalog zabytków..., t. 11, z. 18: Włocławek i okolice, oprać. W. Puget oraz T. Chrzanowski i M. Kornecki, Warszawa 1988, s. XXVII, 58 i il. 162. Ryszard Kabaciński

O RZEKOMYM OPACTWIE NORBERTAŃSKIM W STRZELNIE

W badaniach początków klasztoru norbertanek w Strzelnie jako najwcześniejsza pojawia się data roczna 1124, którą wprowadził, jak przekonywająco wykazała B. Kürbisówna, Jan Długosz1. Jego amplifikacja została zapewne znacznie później wykorzystana za podstawę do sfabrykowania dokumentu erekcyjnego opactwa strzeleńskiego przez Aleksandra księcia kujawskiego, który w ten sposób zabiegał o zbawienie duszy swojej matki, pogrzebanej w koś­ ciele pod wezwaniem św. Trójcy. Dokument tej treści opublikował K. L. Hugo w historii premonstratensów, powstałej na polecenie kapituły generalnej, obradującej w 1717 r.2 Infor­ matorami autora o dziejach norbertanów polskich byli opat hebdowski Wilkowski i prepozyt strzeleński Mikołaj Ignacy Łukowski, korespondujący w tych sprawach z Hugo w latach 1720- -1726.2 Historyk norbertanów polskich A. J. D. Kraszewski podważył autentyczność tego doku­ mentu i wskazał na K. S. Janikowskiego (ok. 1615-1647), znanego fałszerza, jako jego autora.4 Tekst dokumentu5 znamy z zachowanego w archiwum klasztornym pergaminu o wymia­ rach 730 - 747 x 571 - 574 + 86 - 88 mm, z nacięciem do przewleczenia paska pergamino­ wego, opatrzonego datą: Kraków, 19 V 1546, wystawionego przez króla Zygmunta I Starego w 40. roku jego rządów, podczas obrad sejmowych na prośbę prepozyta strzeleńskiego Ja­ kuba Nowackiego. Prepozyt przedstawić miał wtedy nadane klasztorowi strzeleńskiemu przez przodków króla, mianowicie: Aleksandra księcia kujawskiego, z daty Inowrocław, 13 IV 1141; Kazimierza księcia kujawskiego, z daty Inowrocław, 7 III 1234; ten ostatni tran- sumowany kolejno przez królów Kazimierza Wielkiego (Brześć Kuj., 10 IX 1356), Włady­ sława Jagiełłę (Inowrocław, 6 V 1399) i Kazimierza Jagiellończyka (Piotrków Trybunalski, 13 XII 1459). Transumpt króla Zygmunta I opatrzony jest pod zakładką, po prawej stronie pergaminu formułą relacyjną opiewającą na nazwisko Tomasza Sobockiego, kanclerza Kró­ lestwa, podczaszego, burgrabiego krakowskiego, wojskiego łęczyckiego i starostę rawskie­ go. Z lewej strony pergaminu, również pod zakładką, znajduje się autograf kanclerza. Na odwrotnej stronie pergaminu umieszczono regestr: Confirmatio privilegiorum monasterii Strzelncnsis per Sigismundum regem, anno Domini 1546. Pod nim umieszczono liczne noty o miejscu dokumentu w archiwum klasztornym. Tekst transumptu, jak świadczy o tym nota indorsalna, był ingrosowany w inowrocławskich księgach grodzkich 20 VI 1687 r. przez Jana Orłowskiego, na polecenie Jana Teofila Grzembskiego, prepozyta strzeleńskiego 1 łęczyckiego. Pisarz dokumentu rozpoczął jego pisanie od bardzo dekoracyjnie napisanej litery: I, ozdobionej wyobrażeniem węża. Cały tekst został napisany czarnym atramentem, pismem starannym, naśladującym nieudolnie pismo oryginalnych dokumentów z czasów panowania Zygmunta Starego. Marginesy dyplomu zostały później opatrzone bardzo liczny­ mi glosami, napisanymi pismem zwyczajnym bardzo wyrobionej ręki. 169

Tak opracowany i sporządzony dyplom wywołuje kilka przynajmniej wątpliwości, które podważają jego autentyczność. Na przykład formuła datacyjna: ... in conventione Regni generali, feria 4 post dominicam Jubilate proxima, anno Domini millesimo ąuingentesi- mo ąuadragesimo sexto, regni vero nostri ąuadragesimo ... jest nieprawdziwa chociażby dlatego, że w tym roku nie obradował sejm.6 W 1546 r. prepozytem w Strzelnie był Grze­ gorz z Milejowa, a nie Jakub Nowacki.7 Spośród przedstawionych do transumowania doku­ mentów pierwszy z nich (księcia Aleksandra, Inowrocław 13 IV 1141) nie jest wcześniej znany; drugi (księcia Kazimierza I, Inowrocław 7 III 1234) stanowi formalny falsyfikat włą­ czony jednakże legalnie przez kancelarię w tekst transumptu króla Kazimierza Wielkiego, wystawionego w Brześciu Kuj. 10 IX 1356 r.8, który kolejno potwierdzali królowie Włady­ sław Jagiełło9 i Kazimierz Jagiellończyk10. Najbardziej nas tutaj interesuje jednak dokument wystawiony przez nieznanego księcia kujawskiego Aleksandra w Inowrocławiu 13 IV 1141 r.11 Inwokacja tego dyplomu jest zna­ na z dokumentu wystawionego przez księcia Kazimierza w Dankowie 30 VI 1238 r.12 Arengę identycznej treści zawiera dyplom tegoż księcia z daty: Inowrocław, 7 III 1231 r.13 Intytu- lacja jest całkowicie sztuczna, ponieważ nie było wśród książąt kujawskich Aleksandra14. Wiadomość o tym, że w kościele św. Trójcy znajduje się grób matki księcia, jest najpewniej wynikiem nieudolnego zastosowania przez twórcę dokumentu wiarygodnej wiadomości o pogrzebaniu w Strzelnie żony Kazimierza Konradowica - Jadwigi, zmarłej 8 I 1234 r. lub wcześniej15. Zwrot w dyspozycji dyplomu o nadaniu opactwu ipsum locum, został zapewne wzięty z bulli protekcyjnej papieża Celestyna III z 1193 r. dla norbertanek16, a wyliczenie nazw wsi stanowiących uposażenie ziemskie nowej fundacji wraz z dokładnym wyspecyfiko­ waniem ich charakteru (jeziora, błota, łąki, pastwiska) są właściwe dla czasów znacznie póź­ niejszych, po ustabilizowaniu się uposażenia klasztoru, przypadającego na schyłek XV w. 1 czasy późniejsze17. Fałszywie brzmi też bardzo rozbudowana i literacko urozmaicona sank­ cja zawarta w tym dokumencie. Podobnie rzecz się ma z testacją. Pomijając już zniekształ­ cone lekcje imion, została ona przepisana z dokumentów znajdujących się w archiwum klasztornym i jest właściwa dla czterdziestych i pięćdziesiątych lat XIII w.18 W takim stanie rzeczy szukalibyśmy przyczyn rzekomej fundacji opactwa około, a właś­ ciwie przed 20 VI 1687 r., kiedy to sfabrykowany dokument został ingrosowany w inowro­ cławskich księgach grodzkich19 z inicjatywy prepozyta J. T. Grzembskiego, który objął pre- pozyturę norbertańską w Strzelnie w atmosferze skandalu. Poczynania i zwyczaje prepozyta wskazywały na kultywowanie przez niego obyczajów świeckiego wielmoży, umiejącego zabiegać o popularność i uznanie współczesnych, wywoływanie wrażenia pilnego starania wokół umocnienia i rozbudowania majątku i pomyślności powierzonej sobie placówki20. Rządy Grzembskiego w Strzelnie przypadały też na bardzo skomplikowany czas, w którym najbardziej widoczne było zaniechanie dyscypliny klasztornej i rozmijanie się konwentu z regułą zakonną21. Być może starania wokół podniesienia rangi prepozytury strzeleńskiej należy wiązać z osobą prepozyta Mikołaja Jaskólskiego, poprzednika Grzembskiego na pre- pozyturze strzeleńskiej, którą objął po rezygnacji z opactwa hebdowskiego22. W drugiej po­ łowie XVII w. utwierdziła się w miejscowym środowisku tradycja o opactwie. Dowód stanowi w tym przypadku powstały za rządów prepozyta Pawła Józefa Wolskiego katalog prepozy­ tów, opatrzony charakterystycznie zredagowanym nagłówkiem: Catalogus praepostisto- tum Strzelnensium post abbates Strzelnenses, qui centum annorum dominabant23. Wynika stąd, że dokument rzekomego księcia Aleksandra z 1141 r. uznawano za wiarygodny. Tak też uważał ówczesny prepozyt P. J. Wolski, przekonany, że przez pierwszy wiek istnienia 170

Strzelno było opactwem24, a nie znalazłszy w archiwum klasztornym żadnego dokumentu z imieniem strzeleńskiego opata, tylko wiadomość o erekcji opactwa, swoje przeświadczenie o tej prawdzie zawarł w tytule katalogu. Tę tradycję kontynuował, jak się zdaje, następca Wolskiego - Mikołaj Ignacy Łukowski, profes witowski i proboszcz w Racznie, wybrany przez norbertanki strzeleńskie prepozytem. Łukowski uzyskał od papieża Benedykta XIII przywilej noszenia przez prepozytów strzeleńskich szat i insygniów biskupich, da­ towany w Rzymie, u św. Piotra, 7 XI 1729 r.25 Przywilej odnosił się także do następców Łukowskiego i od tego czasu tytuowali się oni prepozytami infułatami strzeleńskimi, co z kolei pozwala na supozycję o ich pozycji prawno-kanonicznej zbliżonej do godności opata zakonnego26. Z tak ukształtowanej tradycji, sięgającej początków 2. połowy XVII w. w oficjalnych dokumentach kościelnych ostał się do końca istnienia klasztoru rzekomy książę Aleksander, jako fundator, zaś data wydanego przezeń dyplomu oscylowała między latami 1112 a 1231, jako właściwymi początkami fundacji.27 Efemeryda więc zwana opactwem strzeleńskim miała swoje źródło w upadku reguły zakonnej, wzmacnianym przez proces desygnowania na prepozyturę duchownych spoza kręgu norbertańskiego, co było produktem instytucji komendy, umacnianej często pro­ tekcją biskupów włocławskich, w których diecezji znajdowało się Strzelno.

Przypisy:

1. B. Kürbisówna, Najstarsza tradycja panien norbertanek w Strzelnie, Roczniki Historyczne, t. 40, 1974, s. 23-24. Warto w tym miejscu dodać, że świadomość tej daty przetrwała do kasaty klasz­ toru przez Prusaków, jak to wynika z odpowiedzi przedostatniego z prepozytów strzeleńskich Fry­ deryka Bieleckiego, udzielonej 18 XI 1815 r. władzom pruskim, pytającym o datę początkową fun­ dacji. Prepozyt odpisał, iż „Aleksander książę kujawski fundował klasztor w Strzelnie (w) 1124 r.”, Archiwum Państwowe w Bydgoszczy (cyt. dalej: APB), Oddział w Inowrocławiu, Akta miasta Strzelna 877, poszyt nie foliowany. 2. K. L. Hugo, Sacri et canonici ordinis Praemonstratensis annales in duas partes divisi, Nancei 1734-1736, cyt. dokument w pars II, Probationes monasticae, cyt. za W. Knapiński, Święty Norbert i jego zakon. Początki norbertańskich klasztorów w cyrkarii polskiej i nieco z ich dziejów, Warszawa 1884, s. 37-40, 161-162. 3. W. Knapiński, op. cit., s. 37-39. 4. A. J. D. Kraszewski, Życie świętych i w nadziei świątobliwości zeszłych sług boskich zakonu premonstrateńskiego, cz. I i II, Warszawa 1752, o dokumencie, ibidem, cz. II, s. 300. O Janikowskim, zob. Polski słownik biograficzny, t. X, 1962-1964, s. 518-519, biogram pióra J. Ru­ mińskiego; tegoż autora, Fałszerstwa dokumentów Krzysztofa Stanisława Janikowskiego w Prusach Królewskich w połowie XVII w., Zapiski Historyczne, t. XXX, z. 1, 1965, 37-65. Teoretycznie rzecz biorąc taka możliwość istniała, ponieważ norbertanki strzeleńskie mogły nawiązać kontakt z fałsze­ rzem za pośrednictwem konwentu żukowskiego, który utrzymywał z Janikowskim bardzo dobre kontakty (zob. J. Rumiński, Fałszerstwa dokumentów, s. 40, 43 i przyp. 24). Praktycznie zaś trudno przypuścić, aby fałszerz zawodowy tak nieudolnie wykonał swoją pracę. Chociaż nic pewnego w tej sprawie powiedzieć się nie da. 5. APB, Strzelno kl. A 126. AP Poznań, Inowrocław Gr 49, k. 558-566. 6. Zob. Chronologia polska, pod red. B. Włodarskiego, Warszawa 1957, s. 482. 7. R. Kabaciński, D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII w. do 1837 r., Nasza Przeszłość, t. 87, 1997, s. 22-24. 171

8. J. Mitkowski, Kancelaria Kazimierza Konradowica księcia kujawsko-łęczyckiego (1233-1237), Wrocław-Warszawa-Kraków 1968, s. 12-21. 9. Znany z potwierdzenia Kazimierza Jagiellończyka z daty: Piotrków, 13 XII 1459, APB, Strzelno kl. A 73a i b. 10. APB, Strzelno kl. A 73a i b. 11. Zob. aneks do niniejszego artykułu. 12. Dokumenty kujawskie i mazowieckie, przeważnie z XIII w., wyd. B. Ulanowski, Archiwum Komisji Historycznej PAU, t. IV, Kraków 1888, nr 10, s. 123-124. 13. Ibidem, nr 8, s. 121-122. 14. Zob. O. Balzer, Genealogia Piastów, Kraków 1895. W tym przypadku być może należy się od­ wołać do interpretacji symbolicznej, wedle której Aleksander to „troszczący się o mężów” (zob. H. Fros, F. Sowa, Imię twoje. Przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków (1975), s. 80-81), czyli norbertanów. 15. J. Mitkowski, Kancelaria, s. 83, nr 4; O. Balzer, Genealogia, s. 295, 297. 16. Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski, (wyd. I. Zakrzewski), Poznań 1877,1.1, nr 32. 17. R. Kozłowski, Rozwój uposażenia ziemskiego klasztoru norbertanek w Strzelnie do końca XV w., Prace Komisji Historii BTN, t. IV, 1967, s. 69-107; Z. Guldon, Rozmieszczenie własności ziemskiej na Kujawach w II połowie XVI w., Toruń 1964. 18. J. Mitkowski, Kancelaria, ss. 15, 18, 24, 54. 19. Archiwum Państwowe w Poznaniu, Inowrocław Gr 49, k. 558-566. 20. R. Kabaciński, D. Karczewski, op. cit., s. 29-30. Dzieje ziemi kujawskiej oraz akta historyczne do nich służące ogłosił A. Pawiński, Lauda i instrukcje, t. III, Warszawa 1888, ss. 178, 182, 244. 21. Wiadomości do dziejów polskich z archiwum prowincji szląskiej, wyd. A. Mosbach, Wrocław 1860, s. 368-369. 22. R. Kabaciński, D. Karczewski, op. cit., s. 27-28. 23. Ibidem, s. 36-37. 24. A. J. D. Kraszewski, op. cit., t. II, s. 299. 25. APB, Strzelno kl. A 151; ibidem, BI, f. 145-145v. 26. R. Kabaciński, D. Karczewski, op. cit., s. 36 i przyp. 249; Encyklopedia kościelna, wyd. M. No­ wodworski, t. XVII, Warszawa 1891, s. 316 n. 27. APB, Strzelno Premonstratensi C 51, k. 96, w odpisie wizytacji z 1763 r. zapisano, że klasz­ tor założył Aleksander książę kujawski w 1112 r., a także podano źródło tej wiadomości: originalis ęjusdem erectio (scil. 1112 - R. K.) in folio pergameneo in archivo monasterii reperibilis obloquitur. J. Gh. Rakowski, prepozyt strzeleński, wywodząc prawa premonstratensów do Strzelna, dołączył jako dowód dokument Aleksandra w dosłownym brzmieniu, ale ze zmienioną na 1231 r. datą, zob. ibidem, k. 9, Copia privilegiorum fundationum monasterii Strzelnensis ordinis Praemonstratensis anno 1231 ab Alexandro duce Cujaviae datorum a Casimiro duce Cujaviae ac Lancitiae confirmatorum ac aucto- tum anno 1234 ac anno 1249. Czyżby słabość argumentu o fundacji opactwa przez Aleksandra starano się wzmocnić konfirmacją Kazimierza? 172

Aneks

Inowrocław, 13 kwietnia 1141

Aleksander książę kujawski funduje i uposaża opactwo premonstrateńskie w Strzelnie.

In nominae Sanctae et Individuae Trinitatis amen. Providorum statuit authoritas, ut ea quae geruntur in tempore, ne labentur cum tempore, testimonio literarum confirmen- tur. Noverint igitur praesentis paginae inspectores, quod nos Alexander dux Cuiaviae in subsisium animae matris nostrae in ecclesia Sanctae Trinitatis in Strzelna humatae et praedccessorum et successorum nostrorum, fundavimus abbatiam ordinis Praemon- stratensis divi Augustini religionem in ecclesia Strzelnensis, ut praefatus abbas cum fratribus eorumque successoribus ipsum locum seu monasterium in quo mancipatur divina officia et villas eorundem seu possessiones subscriptas, per nos nostrosque successores propter Deum collatos nulli alteri debitas, videlicet villam Strzelno, Młyny, Xsiąz cum palude Nieszechowice et gayo uno, Łoiewo cum lacu et post lacum cum insula, pratis, pas- cuis, paludibus medio per longum fluvio dieto Notes et arundinibus prout suis certis limit- tibus sunt distinctae, Wonorze, Byczyna, Dłotowo, Prosziska, theloneum Mątwy et taber- nam ibidem, Ostrowo, Bielsk, Siedluchna, Cięciwsko, Łąkie, Rzotkwino, Bronisław cum dimidiis lacubus, vidclicet Lubiszewo magno et parvo et medio fluvio prout nostri ducatus gades exigunt quae Quiciszewice nuncupatur, Trląg cum suis pcrtinentiis Blawathy, Sławsko dedimus, donavimus acviterne, ut et hanc donationem nostram. Nemo Dacmonio vexatus avaritiae valeat retractare praesentem chartulam sigilli nostri munimine roboramus. Quod si quis hoc factum a nobis infringere tentaverunt iram Omnipotentis Dei et beatae Mariae se sciat incursurum et in ultimo judicii die cum Iuda praditore locum habiturum. Acta sunt haec ab Incarnatione Domini MCXXXXIa anno, datum luny Vladislaviae 13 Aprilis. Praesentibus Alberto subjudice, Nicolao thesaurario, Bozdrzenone subcamerario, Vbislao, Miroslao, Nimiro militibus, Mauritio subcancellario, Ioanne notario, Bachona, Subislao et aliis quam pluribus fide dignis.

a Pierwotnie było: MCCXXXI, drugie: C, podtarte i przeprawione na: X. Z b ig n iew Zyglew ski

MATERIAŁY DO DZIEJÓW BRACTWA ŚW. ANNY PRZY KOŚCIELE ŚW. MIKOŁAJA W FORDONIE

Bractwo inaczej konfraternia to małe, zorganizowane na zasadzie dobrowolności, w pew­ nym stopniu autonomiczne, erygowane przez władzę kościelną społeczności wiernych oboj­ ga płci, wywodzących się z różnych stanów i warstw społecznych, funkcjonujące przy koś­ ciołach podległych biskupom lub zakonom i realizujące własne cele publiczno-religijne i społeczne. Bractwa mają osobowość prawną, własną administrację oraz statuty regulujące strukturę1. Bractwa na obszarze Polski mają już dość bogatą literaturę naukową, ale nie można po­ wiedzieć, iż badania w tym zakresie są zakończone. Wprost przeciwnie, problem bractw religijnych w Polsce jest jeszcze w dużej mierze tematem dziewiczym, czekającym na dal­ sze, wnikliwe badania2. Ze względu na charakter były bractwa ascetyczno-dewocyjne, charytatywne, opiekuńcze, ubogich, bractwa rycerskie, pokutnicze i szereg innych. Niektóre zajmowały się budową kościołów, dróg i mostów, inne opiekowały się szpitalami-przytułkami. Swoje bractwa po­ siadały także cechy3. Pierwsze bractwa na ziemiach polskich pojawiły się w XIII wieku na Śląsku. Na innych terenach rozwój ich nastąpił dopiero w XIV i XV stuleciu4. Bardzo szybki rozwój bractw w Polsce, podobnie jak w całym Kościele katolickim, nastąpił dopiero w okresie potryden- ckim. Bractwa stały się wówczas ważnym czynnikiem odnowy religijnej. Ruch ten zmierza­ jący do objęcia całego społeczeństwa, zarówno miejskiego, jak i wiejskiego, został prawnie uregulowany i poddany kontroli. W XVII i XVIII wieku nie było chyba żadnego odcinka życia społecznego, do którego nie dotarłyby bractwa. Każdy stan i każda warstwa społeczna, mężczyżni i kobiety, znajdowali w nich odpowiednie formy przeżyć religijnych i działalno­ ści społeczno-charytatywnej. Szczególnie bujnie rozwijały się one w miastach. Bractwa to przede wszystkim instytucje miejskie5. W tym okresie w państwie polskim funkcjonowało około 80 typów bractw6. Źródłem utrzymania bractw były różnego rodzaju nadania, najczęściej pieniężne. Nie­ które bractwa posiadały własne beneficja i obsadę duchową. Najuboższe bractwa, których było najwięcej, czerpały dochody na swoje potrzeby ze składek własnych i kwesty7. Wszystkie bractwa były podobnie zorganizowane. Fordońskie bractwo św. Anny posia­ dało własną, rozbudowaną strukturę o identycznym układzie dla mężczyzn i kobiet. Na czele stali protektorzy - urzędnicy szlacheccy, dalej promotorowie - duchowni, starsi, podstarsi, podskarbiowie, konsyliarze, pisarze, sekretarze, prokuratorzy, wizytatorzy*. Źródłem poznania 174 liczebności i struktur bractw są dość licznie zachowane tzw. Księgi brackie, zawierające spisy członków bractw, niektóre z tych ksiąg są zbiorem setek i tysięcy wpisów do bractw. W XVII i XVIII stuleciu prawie każdy katolik, zwłaszcza w miastach, należał do jakiegoś bractwa9. Pierwsze bractwa św. Anny powstały w XIV wieku we Włoszech, w krajach niemieckich i w Polsce, w której rozwinęły się przede wszystkim w XVI wieku za panowania Stefana Ba­ torego i Anny Jagiellonki. Bractwo to było znane już w 1525 roku w Lubaczowie10, aczkol­ wiek formalnie zostało powołane do życia na ziemiach polskich w 1578 roku przez arcybis­ kupa J. D. Solikowskiego przy kościele św. Anny w Warszawie i zostało zatwierdzone wraz ze statutami w 1581 roku przez nuncjusza apostolskiego G. A. Caligariego. Papież Sykstus V wyniósł je w 1589 roku bullą Ex ibcunbenti do godności arcybractwa, dając mu prawo agre­ gacji na całą Polskę i zezwolił używać medalu z wyobrażeniem św. Anny i NM P z Dzieciąt­ kiem oraz napisem Anctae Annae Societas. Równocześnie erygowano bractwa we Lwowie i Wilnie, a w 1590 roku pod patronatem kardynała J. Radziwiłła - przy kościele św. Anny w Krakowie, dalsze przy kościołach bernardynów w Lublinie, Poznaniu, Zebrzydowicach oraz w parafiach miejskich i wiejskich metropolii gnieźnieńskiej i lwowskiej. Opiekę nad bractwami powierzono bernardynom11. Bractwa założone w Polsce pod koniec XVI wieku miały obowiązek bronić doktryny katolickiej przed arianami i protestantami. Ponadto miały zwalczać wady o charakterze spo­ łecznym, zwłaszcza pijaństwo, z tych to względów wymagano od kandydatów wysokich kwalifikacji intelektualnych i moralnych. Członkowie bractwa początkowo rekrutowali się również z warstw wykształconych, rodów magnackich, wyższej szlachty. Niektóre z tych bractw jeszcze w końcu XIX wieku wykazywały ożywioną działalność religijno-społeczną, większość przetrwała do czasów współczesnych12. W Fordonie doby przedrozbiorowej istniały trzy bractwa: św. Anny, św. Barbary i św. Józefa. To ostatnie wydaje się być bractwem cechowym, gdyż opiekę nad nim sprawował cech szewców13. Najważniejszym bractwem było św. Anny. Początki tego bractwa są trudno uchwytne. Dawniej uznawano, iż powstało ono już w 1581 roku, jako jedno z pierwszych w północnej Polsce14. Ustalenia te nie są słuszne, gdyż wizytacja z roku 1596 nic nie wspomina o istnie­ niu jakiegokolwiek bractwa w tymże mieście15. Data ta została przyjęta, ponieważ w nie za­ chowanej do dzisiaj księdze brackiej znajdował się statut nuncjusza apostolskiego G. A. Ca­ ligariego z 1581 roku16. Ten pierwszy wpis niesłusznie przyjęto jako początek istnienia bractwa w Fordonie. Tradycja o tej dacie pojawiła się w połowie XIX stulecia, o czym zaś­ wiadcza statut bractwa z tego czasu. Najwcześniejsza do tej pory wzmianka o fordońskim bractwie pochodzi z 1654 roku. Wtedy to Teofila Strzelecka zapisała na pobliskiej wsi Jastrzębie poważną sumę na rzecz bractwa17. W pobliskiej Bydgoszczy bractwo św. Anny powołali miejscowi bernardyni w roku 1595 wsparci przez żony miejscowej szlachty18. Nie wydaje się, by w Fordonie bractwo mogło powstać wcześniej niż w Bydgoszczy. Przyjąć należy, iż bractwo św. Anny w Fordonie po­ jawiło się w 1 połowie XVII stulecia. W końcu XVII wieku liczba członków bractwa dochodziła do 30 osób, natomiast w póź­ niejszym okresie wzrosła do około 50 osób. W bractwie tego okresu przeważały kobiety i to z okolicznych miejscowości, natomiast z samego miasta niewiele osób wstąpiło do bractwa. W połowie XVIII wieku do bractwa wstępowały całe rodziny fordońskie, a nawet mieszcza­ nie z Nieszawy, Łabiszyna oraz reprezentanci stanu szlacheckiego19. Źródłem utrzymania 175 bractwa były legaty pieniężne, czasami bardzo wysokie, zapisy testamentowe niewielkich sum, dary rzeczowe. Sąd w Fordonie często zasądzał zaopatrywanie bractwa w świece, a i zdarza­ ły się kary pieniężne, najczęściej niewielkie, chociaż zdarzały się i w wysokości 50 grzy­ wien, jak to miało miejsce w 1751 roku20. W końcu XVIII stulecia bractwo to, podobnie jak św. Barbary, prowadziło księgę członków, księgę jałmużny i księgę rachunkową. Opieku­ nem duchownym obu bractw był Kazimierz Marquart, zakonnik z bydgoskiego klasztoru bernardyńskiego, a jednocześnie wikary fordoński. On też w latach 1803-1811 przewodni­ czył bydgoskiemu bractwu św. Anny21. Członkowie bractwa uczestniczyli w publicznych procesjach z chorągwiami brackimi, a w niedziele i święta śpiewali różaniec22. Bractwo św. Anny od roku 1801 zaczęło podupadać, liczba członków w następnych latach ciągle się zmniejszała. Najprawdopodobniej już w 1814 roku bractwo przestało działać, a ru­ chome dobra brackie, jako depozyt, trafiły w ręce miejscowego organisty. Dopiero w roku 1831 z inicjatywy ks. Franciszka Michała Szeligi, kommendarza przy kościele fordońskim23, doszło do restauracji bractwa i 31 sierpnia 1831 roku do bractwa wpisało się 21 osób24. W cią­ gu następnych trzech lat napłynęły darowizny rzeczowe od członków bractwa. W końcu stycznia 1855 roku bractwo uzyskało nowy statut zatwierdzony dwa tygodnie później przez biskupa chełmińskiego. W tym też czasie funkcjonowało bractwo św. Barbary, które równo­ cześnie z poprzednim bractwem uzyskało własny statut25. Oprócz tych dwóch bractw istniało Bractwo Trzeźwości26. Zostało założone w Irlandii i zatwierdzone w 1851 roku przez papie­ ża Piusa IX27. Natomiast w Fordonie powstało cztery lata później z inicjatywy ówczesnego proboszcza Jana Gramse28. Statut tego bractwa zatwierdzono w 1859 roku29. Bractwo św. Anny istniało także w okresie międzywojennym, obok bractwa św. Barbary30, Serca Jezusa31 i Wstrzemięźliwości (Trzeźwości)32. Bractwo św. Anny było najliczniejszym z nich, skupiało bowiem w końcu lat dwudziestych XX wieku 165 członków, bractwo św. Barbary 59 członków33. W niespełna dziesięć lat później Bractwo św. Anny liczyło ponad 140 osób, bractwo św. Barbary połowę tej liczby, a bractwo Wstrzemięźliwości tylko 35 osób. Do chwili obecnej zachowało się niewiele materiałów archiwalnych do dziejów parafii fordońskiej, bractw, w tym bractwa św. Anny. W czasie II wojny światowej doszło do ogrom­ nego zniszczenia akt kościelnych z terenu diecezji chełmińskiej. Najwięcej zachowało się materiałów archiwalnych dla parafii we Wtelnie i w Fordonie. Dla tych parafii zachowało się po kilkadziesiąt jednostek archiwalnych, gdy dla pozostałych zaledwie po kilka34. Zachowało się kilka źródeł bezpośrednio odnoszących się do fordońskiego bractwa św. Anny. Najstarszym jest księga bracka obejmująca lata 1694-1834 przechowywana w Archi­ wum Diecezjalnym w Pelplinie35. Została ona ofiarowana bractwu przez Bartłomieja Stani­ szewskiego i Mikołaja Zasackiego w roku 1724, o czym informuje dedykacja na stronie tytułowej. Księga o wymiarach 32,5 x 20,5 cm jest oprawiona w tekturę i zawiera 30 pagino- wanych ołówkiem kart papieru w prawym górnym narożniku karty. Po wierzchniej okładce znajdują się dwie puste karty z XIX wieku, na końcu z tego samego papieru trzy, z czego środkowa zapisana z jednej strony, a ostatnia pusta. Księga stanowi wykaz członków bra­ ctwa, do roku 1723 wpisów dokonała jedna osoba, najprawdopodobniej przepisała ze star­ szej księgi. Od 1724 roku wpisy są prowadzone na bieżąco przez różne osoby. Na kilku ostatnich kartach znajdują się poniżej publikowane inwentarze rzeczy ruchomych należą­ cych do bractwa z XVIII i XIX stulecia Zapis Szymona Hrynzana z roku 1731 jest kopią samodzielnego dokumentu istniejące­ go jeszcze w końcu XVIII wieku. Porównanie charakteru ręki tego wpisu z rejestrem człon­ ków bractwa wskazuje na dokonanie wpisu w latach siedemdziesiątych-osiemdziesiątych 176 tego stulecia. Podobnie można określić wpis darowizn bractwa z lat 1715-1747, przy czym wpisu tego dokonała osoba w sposób jednorazowy, musiała więc posiadać jakiś wykaz, który został przepisany. Jak się wydaje, w podobnym czasie wciągnięto inwentarz z roku 1756. Działania te można chyba wiązać z ożywieniem w tym czasie działalności bractwa. Wzrosła liczba członków, a wpisy do księgi brackiej wykazują staranność. Inwentarz z roku 1744 został wpisany już na kartach dziewiętnastowiecznych. Charakter pisma inwentarza zgodny z charakterem wpisów członków bractwa z pierwszych lat trzy­ dziestych XIX stulecia, pozwala określić czas wciągnięcia do księgi właśnie na ten okres. Wpisu dokonano znacznie później niż przeprowadzono spis inwentarza, dlatego należy są­ dzić, iż wciągnięto go do zachowanej księgi z wcześniejszych materiałów. Porządkowanie i poszukiwanie tych materiałów miało miejsce z chwilą odnowienia bractwa w 1831 roku. Pozostałe wpisy charakteryzują się brakiem staranności, ale powstały współcześnie. Wy­ kaz darowizn dla bractwa z lat 1832-1834 jest pisany inną ręką niż wykaz z roku 1831. Pier­ wszy z nich pisany był w sposób jednorazowy, powstać więc musiał w roku 1834 i objął dary z pierwszego okresu kadencji władz brackich po restauracji konfraterni. Wykaz darów z ro­ ku 1831 objął rzeczy przekazane bractwu w najbliższym czasie po jego odnowieniu. Zachowana księga bracka była znana już przed drugą wojną światową, ale w literaturze jej daty zakreślono na lata 1694-1858. Wzmiankowano także drugą księgę ze statutem z 1580 roku36, obecnie nieznaną. Publikowane poniżej inwentarze bractwa z 1936 i 1937 roku wy­ mieniają tylko jedną starą księgę, zapewne tę zachowaną do dnia dzisiejszego. Wymienia się także księgę spisu członków, ale należy przypuszczać, że była to księga zawierająca współ­ czesne wykazy członków. Wobec powyższego nasuwają się wątpliwości co do wspomnianej księgi ze statutem z roku 1580. Publikowane inwentarze rzeczy brackich ukazują rolę i rangę bractwa. Widać bogactwo wieku XVIII i skromność wieku XX. Z przedmiotów odnotowanych w najwcześniejszych inwentarzach praktycznie nic nie dotrwało do naszych czasów. Czasy świetności pamiętają zapewne zachowane do dnia dzisiejszego dwa feretrony późnobarokowe: jeden z pierwszej połowy XVIII stulecia z wizerunkiem św. Mikołaja i św. Anny Samotrzeć, oba malowane na blasze w końcu XIX wieku, drugi z końca XVIII wieku z wizerunkiem NM Panny37. Wy­ kazuje je inwentarz z roku 1936 jako dwa tronifery38 i z roku następnego wyszczególniając dwa obrazy do noszenia. Przed wojną znane było jeszcze skórzane antependium w ówczesnej kaplicy św. Anny z wytłaczanymi wzorami39, ale najstarsze inwentarze tego nie odnotowały. Być może ante­ pendium to było integralną częścią ołtarza i dlatego nie traktowano go jako części ruchomej. Na ołtarzu w dzisiejszej kaplicy św. Marii Magdaleny znajduje się niepozorny metalowy krzyż. Jego podstawa jest dziełem barokowego złotnika, natomiast reszta pochodzi z czasów znacznie późniejszych. Na odwrocie stopy znajduje się napis pierwotnie grawerowany ba­ rokowym pismem, a później poprawiany, dzisiaj już znacznie zatarty. Mimo to można jeszcze odczytać, iż pierwotnie krzyż ten stał na wielkim ołtarzu i był własnością bractwa św. Anny. Potwierdza to wizytacja kościelna z roku 1745 przytaczająca całą inskrypcję40. Fundatorem tego osiemnastowiecznego krucyfiksu był Bartłomiej Staniszewski. On też sporządził swój testament w roku 173241, co pozwala przyjąć, iż krzyż powstał przed tym faktem. Krzyż ten został odnotowany w inwentarzu z roku 1744 i 1756 jako „passja na ołtarzu", w roku 1831 jako „krucyfix na ołtarzu", w roku 1936 jako „krzyż bronzowy na ołtarzu” i w 1937 jako „krzyż mosiężno-bronzowy na głównym ołtarzu nad tabernaculum”. Tak więc krzyż ten zawsze stał tam, gdzie pierwotnie został przeznaczony. Z biegiem czasu krzyż ten uległ 177

^y., j 5 5 r. .-'Zi.-m ^ ^

f a / ć / j O - J . - _ 4 _ . _ r.cZC&Ćrrt^ i ixz£> 2^e. - - - ~ ~i j> t/fc22t^yr£,r>ł^' - ~ i ~ — — - — * -

t~ U%rV t?r 'Z y?

7 7 ' ^ -

? ł c 7 v t > - z ź a /iyźim /75t<ź-ct.& i- '■•- Inwentarz rzeczy bractwa św. Anny &ć/7oi>C 9"*- -rien^rey^77 F śfśa }#?+. w Fordonie z roku 1756, k. 27 *ZU eie***. .c/Źg^eenl 9^C *J$At ■>£ ~ -

Ti&Ar,’jn ć7y-j-/a t&hjs.- ■F? jtfeJriC fc^-rtketA- - - - ' - 7 - ~ _ — _

^ —

8if ‘ i V ‘ 2- Z <*a -#$ ni-f/n • — — A» PŁcy SAittATft 7'ŹAl {£<5u> — _ J_

/< - ~ - - ^ r- 178

zniszczeniu, a do dobrze zachowanej stopy dołożono nowy górny fragment. Zachowane na stopie inicjały „B. A. R. A.”, a ryte współczesnym pismem, wskazują na nowych fundato­ rów krzyża. Niewątpliwie jest to przedmiot należący od zawsze do bractwa św. Anny. Publikowany poniżej statut bractwa św. Anny w Fordonie z roku 1855 przechowywany jest w archiwum pelplińskim42 jako oryginalny poszyt o wymiarach 33,5 x 20,5 cm spisany starannym pismem kaligraficznym. Statut odnotowany był w literaturze43. Grzbiet okleja pomarańczowy pasek wzmacniający szerokości 1,3 cm. Dokument ten zachowany jest w do­ brym stanie, jedynie prawy górny narożnik spalony, ale tekst pozostał nienaruszony. Poszyt nie jest paginowany, lecz dla potrzeb wydawniczych wprowadzono paginację zapisaną w na­ wiasach kwadratowych. Na pierwszej karcie umieszczono tytuł, a kolejna pozostała pusta. Dopiero od drugiej karty zaczyna się treść statutu pisana obustronnie. Na karcie 6v po da­ cie kończącej statut znajduje się okrągła pieczęć kościoła w Fordonie o średnicy 33 mm odciśnięta w tuszu. Na następnej stronie zachowała się druga część statutu regulująca spra­ wy organizacyjne bractwa. Na karcie 10v po datacji znajduje się większa pieczęć biskupia wyciśnięta przez papier o średnicy 65 mm. Całość zatwierdził biskup chełmiński Anastazy Sedlag. Ostatni fragment statutu został sporządzony ręką pracownika kurii. Statut opubli­ kowany został z zachowaniem oryginalnego układu struktury wewnętrznej. Najwcześniejsze, szesnastowieczne i siedemnastowieczne dokumenty brackie, w tym i statuty dla całej organizacji, były wydane drukiem44. Wspomnieć warto, iż statut bractwa św. Anny w Fordonie z połowy XIX stulecia o ponad trzydzieści lat wyprzedził podobny statut dla bractwa bydgoskiego45. Materiały z lat 1936-1937 są zawarte w jednej papierowej teczce, w której znajdują się dwa osobne poszyty46. Zawarty tam materiał, jak wynika z pierwszej karty, był rozliczeniem bractw przesłanym do kurii chełmińskiej w celu ich kontroli. Tam też są zawarte uwagi kurii co do sposobu prowadzenia rozliczeń. Wszystkie materiały są zszyte, ale nie paginowane. Wyjątek stanowią rachunki przedkładane bractwu do realizacji, ale tutaj numeracja jest przedwojenna. Przy publikacji zastosowana numeracja alfabetyczna odpowiada arabskiej numeracji pierwotnej. Zdecydowana większość materiału jest spisana ręcznie, do wyjątku należy spis inwentarza z roku 1936. Powstał on na drukowanym formularzu wypisanym na maszynie do pisania. Wobec braku księgi brackiej z wpisami członków zachowane dwa imienne wykazy człon­ ków płacących składki z roku 1936 i 1937 mogą w pewnym stopniu ją zastąpić. Niestety, wykazy bractwa św. Anny nie podają miejscowości, z której pochodzili członkowie. Dane takie zawierają podobne spisy dla bractwa św. Barbary, co pozwolić może na głębszą analizę składu społecznego bractwa. Ponieważ wykaz składek bractwa św. Anny z roku 1937 różni się jedynie zmniejszoną ilością o dwóch członków w porównaniu z rokiem 1936, zrezygno­ wano z jego publikacji. Wielkość składek członkowskich z roku 1937 zamieszczono w pub­ likowanym poniżej ogólnym wykazie dochodów z tego roku. Z wysokości składek można wysnuć, iż składka roczna wynosiła 1 zł, a wpisowe 2 zł. Za takimi wielkościami przemawia częstotliwość ich występowania. Podobne wielkości pobie­ rano w tym czasie w bydgoskim bractwie św. Anny47. Puste miejsca oznaczają brak wpłat. Większe sumy sygnalizują zapewne o spłatach zadłużenia. W bractwie św. Barbary spłaty zadłużenia z tytułu składek członkowskich była osobno odnotowywane. Rachunki przedkładane bractwu do realizacji wykazują, że nie wszystkie pozycje ra­ chunkowe były odnotowane w zestawieniach zbiorczych. Brak jest wpisu o zapłacie dla organisty i kalikanta z 1936 roku czy dla niezidentyfikowanego księdza z roku następnego. 179

Również wielkości z przedkładanych rachunków z roku 1936 różnią się od tych ze zbior­ czego zestawienia. Publikowane źródła ułożono w kolejności chronologicznej, z tym że statut z 1855 roku, jako najistotniejszy, zamieszczono jako pierwszy. W nawiasach kwadratowych zaznaczono numerację nie paginowanych kart źródła oraz opuszczenia liter. Natomiast jakiekolwiek ubytki lub błędy odnotowano w przypisach. W nawiasach okrągłych rozwiązano zastoso­ wane w źródłach skróty w postaci kropek i abrewiacji - znaków nad literami. Pozostawiono jedynie skrót „św.” w języku polskim i „s” w języku łacińskim. Teksty, zwłaszcza osiem­ nastowieczne, transkrybowano zgodnie z wymogami współczesnej ortografii zachowując jednak charakter ówczesnej pisowni. Odstąpiono od tego w przypadku źródła nr 2, gdyż jest ono zabytkiem epigraficznym i tutaj podano zgodnie z instrukcją „Corpus Inscriptionum Poloniae”. Identyfikacji osób dokonano na podstawie dostępnej literatury, pomijając wykaz osób płacących składki.

Przypisy:

1. K. Kuźmak, Bractwa Kościelne, [w: ] Encyklopedia Kościelna, t. 2, pod red. F. Gryglewicza, R. Łukaszyka, Z. Sułowskiego, Lublin 1985, kol. 1016. 2. S. Litak, Bractwa religijne w Polsce przedrozbiorowej XIII-XVIII wiek. Rozwój i problematyka, Przegląd Historyczny, T. 88, 1997, z. 3-4, s. 500. 3. K. Kuźmak, Bractwa..., kol. 1014; S. Litak, dz. cyt., s. 501. 4. S. Litak, dz. cyt., s. 502. 5. Tamże, s. 510-511. 6. Tamże, s. 518. 7. Tamże, s. 521. 8. Z. Zyglewski, Fordon przedrozbiorowy, [w:] Dzieje Fordonu i okolic, pod red. Z. Biegańskiego, Byd­ goszcz 1997, s. 38. 9. Tamże, s. 521-522. 10. Tamże, s. 519. 11.K. Kuźmak, Anna - Bractwa, [w:] Encyklopedia Kościelna, t. 2, kol. 625-626. 12. Tamże. 13. Z. Zyglewski, dz. cyt., s. 37-38. 14. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 2, Warszawa 1881, s. 399; Diecezja chełmińska. Zarys historyczno-statystyczny, Pelplin 1928, s. 82. 15. Visitationes Archidiaconatus Pomeraniae H. Rozrażewski Fpiscopo, wyd. S. Kujot, Toruń 1898, Fontes Towarzystwa Naukowego w Toruniu t. 1-2, s. 290, „Fraternitas nulla in oppido”. 16. Diecezja..., s. 250. 17. Z. Zyglewski, dz. cyt., s. 37. 18. Z. Malewski, Bractwo św. Anny w Bydgoszczy, Bydgoszcz 1933, s. 18-19. 19. Z. Zyglewski, dz. cyt., s. 38. 20. Tamże, s. 37-38. 21. Z. Malewski, dz. cyt. s. 18, 50. 22. T. Nowicki, Kościół, duchowieństwo i parafianie fordońscy według wizytacji kanonicznej z 25 paź­ dziernika 1781 r.. Kronika Bydgoska, T. 19, 1998, s. 292-293. O Marąuarcie, tamże, s. 289-291. 23. H. Mross, Słownik biograficzny kapłanów diecezji chełmińskiej wyświęconych w latach 1821-1920, Pelplin 1995, s. 320-321, wyświęcony w roku 1823, w Fordonie jako wikary odnotowany w 1833 roku. 24. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon (dalej cyt. ADP, F), sygn. 76, k. 24. 25. ADP, F, sygn. 56. 26. Słownik geograficzny..., s. 399. 180

27. Diecezja..., s. 84 28. H. Mross, dz. cyt., s. 88; Tobie Panie zaufałem. Historia i teraźniejszość kościoła i parafii pod wez­ waniem św. Mikołaja w Bydgoszczy-Fordonie, pod. red. R. Bulińskiego, D. T. Lebiody, Bydgoszcz 1996, s. 162. 29. Diecezja..., s. 250. 30. ADP, F, sygn. 55a, 55b, akta bractwa z lat 1936-1937. 31. ADP, F, sygn. 60, w inwentarzu kościoła z roku 1938 odnotowano księgę tego bractwa. 32. ADP, F, sygn. 55b, akta tego bractwa z roku 1937. 33. Diecezja..., s. 250. 34. A. Nadolny, Archiwum Diecezjalne w Pelplinie. Zarys dziejów i informacja o zasobie, Studia Pel- plińskie, T. 21-22, 1990/1991, s. 277-278, 303-304; Tobie Panie..., s. 164 35. ADP, F, sygn. 76. 36. Diecezja..., s. 250. 37. Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. 13, Dawne województwo bydgoskie, pod red. T. Chrza­ nowskiego, M. Korneckiego, z. 3, Bydgoszcz i okolice, opr. T. Chrzanowski, M. Kornecki, Warszawa 1977, s. 33. 38. Tronifery to zapewne feretrony, przenośne obrazy noszone podczas uroczystych procesji, czyli w triumfalnych pochodach, Encyklopedia katolicka, t. 5, pod red. L. Bieńkowskiego i in., Lublin 1989, kol. 134. 39. Diecezja..., s. 250. 40. Archiwum Diecezjalne we Włocławku, Wizytacje Diecezji Kujawsko-Pomorskiej, sygn. 20, k. 25. 41. Z. Zyglewski, dz. cyt., s. 43. 42. ADP, F, sygn. 54. 43. Diecezja..., s. 250. 44. Bibliografia polska, opr. K. Estreicher, t. 18, Kraków 1901, s. 17, zob. Hagenow Szymon. 45. Z. Malewski, dz. cyt., s. 6. 46. ADP, F, sygn. 55. 47. Z. Malewski, dz. cyt., s. 38-39. 181

Nr 1. Statut Bractwa Św. Anny przy kościele św. Mikołaja w Fordonie z roku 1855. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 54, bez paginacji, pismo kaligraficzne. [k. 1 ] Statut dla Bractwa pod tytułem Świętej Anny przy kościele Rzymskokatolickim Świę­ tego Mikołaja w Fordonie.

[k. 3] Dla Bractwa pod tytułem św. Anny przy kościele Rzymskokatolickim Parafialnym Fordońskim prawnie wprowadzonego przynajmniej od roku 1581 istniejącego i odpustami od Ojca Świę(tego) obdarzonego, statut następujący, pod warunkiem biskupiego wysokiego potwierdzenia ułożonym został. § 1. Cel tegoż Bractwa. Celem tegóż bractwa jest w ogólności pomnożenie żywej t. j. miłością Boga i bliźniego udo- wodniający się wiary Świętej Rzymskokatolickiej, jako też sprawowanie własnego i innych zbawienia duszy i w szczególności zaś usiłowanie ku dopięciu tego celu przez uwielbienie i uczc[z]enie Św. Anny i wykonanie następujących dobrowolnie pojętych, lecz pod grze­ chem nie zobowiązujących powinności. § 2. Powinności jako to: a) Obok ścisłego wypełnienia wszystkich, każdego katolika tyczących się powinności w ogóle, ćwiczyć się w uczynkach miłosierdzia duchownych i cielesnych stosownie do rad ewan- gielicznych - nieprzywiązywać - serca do dóbr ziemskich, majątków i bogactw - zachowy­ wać czystość stanowi swojemu przyzwoitą i wszelkiej zwierzchności duchownej i świec­ kiej powinne uszanowanie i posłuszeństwo oddawać. b) W szczególności: w niedziele brackie odpustami udarowane jako to: w każdą niedzielę po suchych dniach1 i w sumą uroczystość Św. Anny przyjmować ile możności ś. ś. Sakramen- ta Pokuty i Komunii godnie z pożytkiem dla zbawienia duszy c) Przyczyniać się do uświętnienia nabożeństwa, utrzymywania [k. 3v] i pomnożenia powagi, uczciwości i porządku podczas onego, jako też przyzwoitym noszenia obrazów, chorągwi i gromnic na processjach z przenajświętszym Sakramentem d) Modlić się dla uczcenia Św. Anny, również za członki tegoż Bractwa żywe i zmarłe, o po­ myślność, rozkrzewienie i wywyższenie rzymskokatolickiego kościoła o wykorzenienie wszelkiego niedowiarstwa, kacerstwa, odszczepieństwa i zabobonu, o zgodę i pokój mię­ dzy książęty i ludy chrześcijańskimi, mówiąc codziennie uważnie i z duchem skupionym pięć pacierzy, tyleż pozdrowień i jedno wierzę w Boga. e) Uczęszczać na zgromadzenie brackie w uroczystości Bractwa i zawsze, kiedy ojciec du­ chowny to ową dziże pożyteczne lub potrzebne w sposób przydatku do tego przyłączo­ nym opisane odbywać się mające, szanować ustanowione na nich uchwały, do nich się stosować i w ogólności zachowywać względem przełożonych Bractwa, a szczególnie ojcu duchownemu powinne posłuszeństwu i uszanowanie. § 3. Przywilej tegoż Bractwa. To Bractwo ma ten przywilej od Ojca św. Sixtusa V2, że ktoby z Braci i Sióstr codziennie od­ wiedzili kościół w którym to jest bractwo, a w nim pięć Ojcze nasz - pięć Zdrowaś Marya, przydawszy szósty pacierz, Zdrowaś Marya i jedno Wierzę w Boga zmówili za podwyższenie Kościoła Św., za zgodę Panów chrześcijańskich, za wykorzenienie herezji, za Ojca Św. pro­ sząc Pana Boga tych wszystkich dostępując odpustów co w Rzymie, którzy obchodzą stacje, 182 co dzień po kościołach rozłożone czego każdy z Braci i Sióstr za pomienione modląc się po­ trzeby kościoła [k. 4] bożego w tym tu kościele dostąpić może. § 4. Skutki. a) Ma jeszcze i ten fawor to Bractwo, iż Bracia i Siostry w ostatnim życia swego zostającym terminie za wymówieniem z szczerą skruchą Najświętszego imienia Jezusa jeżeliby nie mogli ustami to przynajmniej serdecznem westchnieniem dostępują odpustu zupełnego b) Każdy Brat i Siostra tego Bractwa trzy razy za życia swego dostępuje jubileuszu zupełne­ go t.j. kiedy się kto w to bractwo wpisuje a przy tern, kiedy sobie kto za życia upodoba generalnie się spowiadać c) Przy samej śmierci których to czasów spowiadający się i komunikujący się Brat lub Siostra, by też od największych grzechów samemu Ojcu Św. rezerwowanych każdy spowiednik approbowany rozgrzeszyć może, którego fawora inne bractwo w skarbie Kościoła św. zos­ tające nie mają. § 5. Nabożeństwo Św. Anny. a) Uroczystości Św. Anny, która się odprawuje dnia 26go lipca kiedy przypada w niedzielę, inaczej w niedzielę następującą każdy Brat i Siostra obchodząc z jak największem posza­ nowaniem, t.j. spowiadając się i przyjmując przenajświętszy Sakrament, ołtarza niemniej w tejże uroczystości assystując nabożeństwa, zupełnego z nich każdy dostępuje odpustu. b) Nabożeństwo kwartalne na honor tejże św. Anny według przywilej [u] tego bractwa z wys­ tawieniem Przenajś(więtszego) Sakramentu z processjami dwa razy co roku przypadając t.j. w dzień Bożego Ciała i w dzień poświęcenia kościoła odprawuje się: nabożni Bracia i [k. 4v] Siostry to oni obchodząc, spowiadając i kommunikując i nabożeństwa assystując zupełnego dostępują odpustu c) Którym by zaś z Braci lub Sióstr dla trudności jakiej nie przyszło spowiadać się i kommu- nikować lub też Mszy św. i nabożeństwa nie słuchać, za zmówieniem pięciu pacierzy i ty­ leż Zdrowaś Marya, jednego Wierzę w Boga przydawszy jedno Ojcze nasz i Zdrowaś za Ojca Sw. na intencją Kościoła bożego, tak w domu jak na innem miejscu modląc się otrzymuje trzydzieści lat odpustu d) Którzy zaś niosą wpisane w to Bractwo a te wszystkie nabożeństwa, Spowiedzi, Kommu- nie odprawiali, także processjom assystowali, dostępują piętnaście lat odpustu. § 6. Dozorcy Bractwa. a) Ponieważ każde bractwo będąc zakładem pobożnym w ścisłym tylko związku z kościo­ łem istnieć może, więc należą do tego:

„Kollegium kościelne” którego osobne członki są:

„Proboszcz lub ojciec duchowny” Proboszcz jest naczelnikiem tegoż Kollegium kościelnego, a zatem nań przypada najgłówniej­ sza staran(n)ość i utrzymanie, zawiadowanie majątku Bractwa, odprawianie obchodów uroczy­ stych nabożeństw i zgromadzeń, również przyjmowanie nowych członków i zapisywanie ich i zmarłych Braci i Sióstr do księgi brackiej. On więc też wspólnie z prowizorami kościelnymi i przełożonymi brackimi składającymi się z Starszego i Podstarszego pod nazwiskiem [k. 5] „Katolickie kollegium kościelne brackie” [a)] powinien interesu i korespondencje bractwa się tyczące załatwiać i prowadzić, rocznie 183 i w czasie przeznaczonym przy końcu roku rachunki składać i do rewizji na odebranie zwierz­ chności biskupio-diecezjalnej dosyłać b) Bezpośredni zaś dozór nad Braćmi i Siostrami, co do ich pobożności, obyczajów i zachowa­ nia się na processjach, zgromadzeniach lub gdziekolwiek bądź indziej, jako też nad mająt­ kiem, a staranność i dobro bractwa w ogólności, do „Starszego” obrać się mającego wedle przepisanego przydatku sposobu większością głosów należy, któ­ ry pobożnością i dobremi obyczajami innym być musi przykładem i przewodniczyć, i który wspólnie z ojcem duchownym innych urzędników dla Bractwa obiera, ustanawia i każdemu z nich czynności wyznacza i zleca, jako c) Vice Starszego d) Podskarbiego, który ma się starać o porządek i ochędostwo3 ołtarza brackiego, o sprawia­ nie, przechowywanie i utrzymywanie sprzętów, i o prowadzenie księgi rachunkowej, wpi­ sywać w nią wszystkie dochody i wychody brackie punktualnie i sumiennie, który ma tak­ że w kościele po kazaniu podczas wymienianków w uroczystości brackie zbierać offerty4 i jałmużnę dla dobra Bractwa e) Dwóch Radnych, którzy by radą i czynem innych przełożonych w sprawach wszystkich, dobro Bractwa zamierzających, wspierali f) Zakrystiana, który obowiązany jest zapraszać członki [k. 5v] brackie na pogrzeb Brata lub Siostry i starać się o oczyszczenie ołtarza brackiego z kurzu, ochędożeniu srebra, cyny lub innych naczyniów, o zapalenie i wygaszenie świec na ołtarzu sezdawanie onych przed pro- cessją, zachowanie po niej, o przygotowanie stołu na mające się odbyć zgromadzenie i usu­ nięcie po ukończonych g) Do noszenia baldachima, obrazów, chorągwi, gromnic, nareszcie odpowiednie tym do­ piero wymienionym przełożonym i urzędnikom - urzędniczki dla płci żeńskiej. Wszyscy ci przełożeni i urzędnicy piastują swe urzęda bezpłatnie z miłości Boga i bliźniego. § 7 Inwentarz - sprzęta bractwa. a) Księga, ile możności pięknie oprawiona, w której aa) zaraz na początku niniejszy statut wraz z in(n)ym przydatkiem bb) imię i nazwisko, stan i miejsce pomieszkania Braci i Sióstr, z nadmienieniem dnia, mie­ siąca i roku ich przyjęcia do bractwa i śmierci jako też tych, którzy by bądź dla obycza­ jów gorszych i upodlających występków, bądź dla niepoprawy i niepokuty z bractwa wy­ kluczeni zostali, wpisane być muszą: zostaje zaś w schowaniu u ojca duchownego, a przy pogrzebie na trumnie zmarłego Brata lub Siostry umocowana być powinna b) Księga w której się zapisuje co się na schadzkach mówiło, co tam uchwalono i postanowio­ no, także i obór przełożonych i urzędników i inne sprawy tyczące się bractwa c) Księga rachunkowa w której wszelki dochód i wychód z nadmienieniem daty i numeru kwitów i dowodów [k. 6] od podskarbiego wpisuje się i z której rocznie rachunki się składa­ ją, w tejże księdze powinien także spis być dokumentów o bezpiecznie wypożyczonych kapitałach i spis sprzętów brackich. Te dwie ostatnie książki znajdują się w schowaniu Starszego i oraz z tą pod „a” wspom­ nianą, przy każdej schadzce na stole wyłożone być powinne d) 1. skrzynię do schowania wszelkich dokumentów, srebra, cyny, gotowych pieniędzy, kwi­ tów itd. 184

2. skrzynia do schowania wosku i świec 3. skrzynia do schowania innych sprzętów i aparatów 4. skarbona do schowania jałmużen i offertów przy drzwiach kościelnych od Zakrystiana pier­ wsza pod d) 1. Wspomniana skrzynia, żelazem obita, trzy zamkiz trzema różnemi klucza­ mi mieć musi, z których jeden ma ojciec duchowny i po jednemu Przeor i Podskarbi, do drugich zaś skrzyń i skarbonki jednego tylko zamka lub kłódki potrzeba, do którego klucz ma Podskarbi. § 8. Zawiadowanie majątkiem Bractwa. Majątkiem Bractwa tak właśnie jak kościelnym stosownie do powszechnie istniejących prze­ pisów prawnych, a to podług etatu od zwierzchności biskupio-diecezalnej potwierdzonego, zawiaduje się i tejże też rocznie rachunki przez kollegium kościelne brackie składane i zu­ pełnie udowodnione, najpóźniej aż do pierwszego lutego każdego roku do rewizji i na ode­ branie odsyłane być muszą. § 9. Konkluzja. Nareszcie nadmienia się tu jeszcze i postanawia [k. 6v] wyraźnie, aby niniejszy statut przy­ najmniej raz w roku, a to w uroczystość pryncypalną tegoż Bractwa, i ile razy ojciec duchow­ ny uważa za potrzebne, pożyteczne obecnym na schadzkach członkom Bractwa od ojca duchownego przeczytany i wedle potrzeby wytłómaczony został. Działo się w Fordonie dnia a'30go stycznia 1855'a

[pieczęć okrągła kościoła w Fordonie]

Katolickie Kollegium Kościelne Brackie.

b'Gramse, Rzeźniacki6, xxx7, Marcinkowski, Pachę, Saganowski

X. Prob[oszcz]'b 5 a'Prowizorowie Kościoła - Bractwa'2

[k. 7] Sposób odbywania schadzek brackich, obieranie przełożonych i przyjmowanie do Bractwa. I Sposób odbywania schadzek. Bractwo powinno się w swe uroczystości i ile razy ojciec duchowny osądzi za potrzebne i po­ żyteczne w kościele schodzić W tym celu wystawia się na środku kościoła przed ołtarzem brackim przed Summą albo też po kazaniu lub przed nieszporami stół, białym lub kolorowym, byle tylko stosownym obru­ sem pokryty, na którym dwie zapalone świece stoją i książki brackie leżą. Około niego przy­ najmniej trzy krzesła wystawione być powinny, na jednym z nich ojciec duchowny, na drugim, a to po prawicy, Starszy, a na trzecim Podskarbi zasiędzie. Gdy tak wszystko przy­ gotowane, ojciec duchowny ubrany w komeszkę8 i stułę z krzyżem w ręku nadejdzie i posta­ wiwszy krzyż pomiędzy świece na stole, zaintonuje Hymn „Przybądź Duchu św. Stworzy­ cielu”. Po odśpiewaniu onegoż od wszystkich przytomnych i klęczących, dalej tak śpiewa: V. Emilie spiritum tuum et arabuntur. R. Et renovabis faciam terrae. Oremus. Deus qui corda fidelium sancti Spiritus illustratione docuisti da nobis in eodem recte sapcre, et Deus semper consolatione gauelere. Per Dominum nostrum etc. Amen. Wtedy następuje exhortacja9, w której objaśnia statut, powinności brackie, wykłada lub inne stosowne i potrzebne nauki i napomnienia daje, do modlitwy o rozkrzewienie i wy­ wyższenie kościoła św. Rzymsko[k. 7v]katolickiego, o wykorzenienie wszelkiego niedo­ wiarstwa, kacerstwa i odszczepieństwa, i zabobonu, o pokój i zgodę między książęty i ludy chrześcijańskimi, za żywych i zmarłych Braci i Siostry zachęcając. Po takowej exhortacji zaczynają się narady i rozmowy o potrzebach Bractwa i o poparciu celu jego, napominania, strofowania błądzących i wykraczających członków, lub też wyk­ luczenie z Bractwa niemoralnych, obór Przełożonych itd. Przy których to rozmowach każdy udział brać i co mu się zdaje być dobrem i potrzebnem powiedzieć może, byleby że uczynił należytą przyzwoitością i skromnością. W końcu zmówi się klęcząc litania do Pana Jezusa albo się też prześpiewa „Święta Anna sama w sobie” lub inna jaka stosowna pieśń. W czasie tego śpiewu wszystkie członki bra­ ctwa idą na offertę z której wziątek10 cały płynie do kassy brackiej. Gdy czas pozwala przy­ dać można po skończonej offercie: Pater noster... V. Et ne nos inducas in tentationems R. Sed libera nos eymalo V. Confirma hoc Deus quod operatus est in nobis R. A templo sancte huc, quod est in Jerusalem V. Domine exandi erationem meam R. Elelamor meus ad se veniat V. Dominus vobiscum R. Et cum Spirius suo Oremus. Praesta nobis, quae sumus Domine, auxilium gratiae tuae ut quae te auctore facienda, cog- novinus et operante impleamas. Actiones nostras, quacsumus Nomine aspirando prae veni ex aspirando pro sequere, ut san- cta oratio [k. 8] et operatio u te semper incipiat et per se cepta finiatur. Per Christum Dominum nostrum. Amen. II Elekcya Starszego Czas dla obierania starszego wyznacza ojciec duchowny i uwiadomią o tem tydzień lub dwa tygodnie poprzednio z ambony, bractwo zachęcając i napominając, aby pobożną i szczerą mo­ dlitwą Boga o szczęśliwy wybór prosili. W sam zaś dzień oboru przysposabia się wszystko tak, jak do odbywania schadzek. Potem odśpiewa się naprzód przez zgromadzonych i klę­ czących członków Bractwa hymn „Przybądź Duchu św. Stworzycielu”, poczem ojciec du­ chowny wstawszy mówi: Kyrye eleison, Christe eleison, Kyrye eleison. Pater noster... V. Et ne nos inducas intentationem P- Sed libera nos a molo. V. Emilie Spiritum tuum et oreabuntur. P- Et renovabis faciem terrae V. Domine exaudi orationem meum P- Et olamor meus ad Se veniat. Oremus. Mentes nostras quaesumus Domine paraclitas, qui u te procedit illuminet et inducat in om- nem sicut promisit Filius tuus yeritatem. Mentes nostras quaesumus Domine luminae Suae 186 otoritatis illustra, ut videre possimus quae agenda sunt, et quae justa sunt agere valeamus. Per Dominum nostrum etc. Amen. Potem przemówi ojciec duchowny do przytomnych11, napominając ich, aby takiego tylko ob­ rali, o którym się przekonali, że obok potrzebnej wiadomości i roztropności, gorliwy o cześć Bos­ ką i o dobro Bractwa jest i takim pozostanie dla tego też powinności Starszego im przeczyta, [k. 8v] Obieranie zaś samo się większością głosów zebranych, przez dwóch lub trzech mężów zacnych i sumiennych poprzednio od ojca duchownego obranych i zobowiązanych, w przy­ padku zaś równości głosów, głos ojca duchowego przeważa i ten wtedy, za którym on głoso­ wał lub który najwięcej głosów odebrał od niego jako Starszy ogłoszony następującemi słowy: Za sprawą Ducha Sw. większością głosów obranym został Starszym Bractwa Sw(ięt)ej Anny w tutejszym kościele fordońskim Sw. Mikołaja N.N. dziękujmyż Bogu i zaśpiewaj­ myż: „Ciebie Boże chwalimy...” V. Domine exande orationem meam R. Et elamor meus ad Te veniat. V. Dominus vobiscum R. Et cum Spiritus tuo Oremus... Deus qui corda fidelium S(anc)te Spiritus illustratione docuiste, da nobis in eodem Spiritu recta sapere et de ejus semper consolatione geni ere. Per Christum Dominum nostrum. Amen. Potem ojciec duchowny wraz z Starszym obierają innych urzędników. III Przyjmowanie do bractwa. Przyjmują się i wpisują się zwyczajnie do bractwa członki nowe po skończonem nabożeń­ stwie, lub też po nieszporach w uroczystości i niedziele bractwa. Chcący zaś być przyjęty, mu­ si swój zamiar wprzód ojcu duchownemu i Starszemu Bractwa oznajmić, do nich się bowiem należy osądzenie, kto godzien jest być policzonym między Braci i Siostry, lub kto nie musi się poprzednio w ten sam dzień spowiadać godnie i przyjąć kommunię świętą, [k. 9] Dzieje się zaś przyjmowanie w następujący sposób. Pragnący przyjęcia, każdy klęczy przed ołta­ rzem brackim, trzymając w ręce gromnicę zapaloną, dokoła klęczą lub stoją Bracia i Siostry, ojciec duchowny w komeszkę z stułą ubrany przed ołtarzem, obróciwszy się do nich, odzy­ wa się w krótkiej przedmowie, pyta się o ich zamiarze i potem im powiada powinności brac­ twa, z niniejszych ustaw, co je czytając, a gdy w swem postanowieniu okażą się stali pozostać, na jego powtórne pytanie mówi nad niemi te słowa: V. Adjutorium nostrum in nomine Domini R. Qui fecit coelum et terram. Antiph. Ecce Psalm: Ecce quam bonum et jucundum habiture fratres in unum. Sicut unguentum in ca- pite, quod descendit in barbam Aron. Quod descendit in montem Sion. Quoniam illud mundavid Dominus benedictionem et vitam ejus in saeculum. Gloria Patri... Antiph: Eccequam bonum et quam jucundum habitare fratres in unum. Kirie elejson. Pater noster. V. Et ne nos inducas in teneationem R. Sed libera nos a mało V. Domine Deus virtutum converte nos R. Et ostende faciem tuam et saloi erimus V. Quaerite Dominum et confirmamini R. Quaerite faciem ejus semper 187

V. Exurge Christe adjuda nos R. Et libera nos propter nomen tuum V. Domine exaudi orationem meam R. Et clamor ineus ad te veniat V. Dominus vobiscum R. Et cum Spiritus tuo [k.9v] Oremus. Deus qui Beatae Annae gratiam confere dignatus es ut Genitricis anigentis filii tui mater offici meretur: conoede propitius et cujus solemnia celebramus ejus apud te patrociniis adjuvemus. Per eundem Dominum. Amen. Oremus. Adesto Domine supplicationibus nostris et hunc famulum: hanc famulam: tuum, quem in tuo sancto nomine huic piae Confraternitati in corporamus, et ad participationem omnium bonorum spiritualium ejusdem recipimus, bene dicere dignarius, et praesta: ut te largiente virtutem at quae sufragiis hujus modi confraternitatis suffultus, vitam percipere mereatur aeternam. Qui vivis et regnas in secula saeculoram. Amen. Protestacja12 Ja N.N. wyznaję to wszystko, co mi Bóg przez Kościół św. do wierzenia podaje i wierzę. Mam także nadzieję, że mi Bóg grzechy odpuści, kocham Boga z całego serca mego. Ale i Ciebie Św. Anno biorę sobie dziś za patronkę i obronicielkę moją, prosząc Cię abyś mię teraz i w godzinę śmierci mojej strzedz i od czarta przeklętego ratować raczyła. A ja za to tobie służyć, w życiu moim chwalić i wysławiać będę. Tak mi Boże dopomóż. Amen. Et ego auctore S. Sedis Apostolicae, et Reverendissimi ac Illustrissimi Domini nostri N. Loci Ordinarii recipio te (vos) in confraternitatem s. Annae, et facio te (vos) participem (per) omnium meritorum, et omnium gratiarum, indulgentiarum, a Summis Pontificibus huic So- cietati concessarum, caeterorum [k. 10] denique bonorum omnium. Missarum orationum quae a confratribus hujus confraternitatis exercentur ut multiplici suffragio adjutas (a-i) vitae aeternae praemium ac regni coelestis sedem consequi merearis, et ut vita ac in morte et post mortem horum beneficiorum fias particeps. In Nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti Amen. Benedicut vos omnipotens Deus Pater et Filius et Spiritus Sanctus Amen. Oeinde aspergitur aqua benedicta. Poczem wpisze ojciec duchowny imię, nazwisko, stan i miejsce pomieszkania do Bractwa Przyjętych, oraz z nadmienieniem dnia, miesiąca i roku ich przyjęcia w księgę bractwa. Nareszcie nadmienia się jeszcze, iż wszystko, co się dobrowolnie od przyjętych do Brac­ twa przy tej okazji płaci, płynie do kassy brackiej. c'Anastasius miseratione Divina et S. Sedis Apostolicae Gratia Episcopus Culmensis S.S. Theologiae Doctor, Aquilae rubrae Eques etc.13 Universis et singulis praesentes litteras lecturis, Salutem in Domino! Omnibus, quorum interest, intererit atque interesse poterit, [k. 10v] notum facimus, Nos anteesearata Confraternitatis sub invocatione s. Annae apud Ecclesiam Romano - catholi- cam Fordonensem parochialem existentis statuta per praesentes confirmare atque appro- bare, confirmata que et approbata declarace injungentes et Sodalitatis Antistitibus et burato loci cuicunque, aut ejus vices gerenti, ut ab omnibus, qui illis obstringuntur, statuta haecce semper religiosissime serventur. 188

In ąuorum fidem praesentes manu propria subscriptas ac Sigillo Nostro majori munitas de- dimus in ae dibus Nostris Episcopalibus Pelplin, die 15ta Februarii 1855 Anastasius [pieczęć biskupia] Approbatio G. V. 1069.'c a’"a dopisane ręką Jana Gramse, proboszcza fordońskiego b’"b własnoręczne podpisy poszczególnych osób c"c inną ręką, pracownika kurii biskupiej

1. suche dni - w każdej z czterech pór roku trzy dni (środa, piątek, sobota), które występują w zimie po św. Lucji, wiosną po pierwszej niedzieli Wielkiego postu, latem po Zielonych Świątkach, jesienią po uroczystości Podniesienia Krzyża; Podręczna encyklopedia kościelna, t. 32-33, Warszawa 1913, s. 197. 2. Sykstus V, papież w latach 1585-1590; K. Dopierała, Księga papieży, Poznań 1996, s. 325-328. 3. ochędostwo - pielęgnacja, czystość; S. Reczek, Podręczny słownik dawnej polszczyzny, Wrocław 1968, s. 275. 4. offerta, ofert - grzeczne ofiarowanie; S. B. Linde, Słownik języka polskiego, t. 3, Lwów 1857, s. 510. 5. Jan Gramse, proboszcz fordoński 1851-1879, kanonik kolegiaty kaliskiej; H. Mross, Słownik biograficzny kapłanów diecezji chełmińskiej wyświęconych w latach 1829-1920, Pelplin 1995, s. 88; Dzieje Fordonu i okolic, pod red. Z. Biegańskiego, Bydgoszcz 1997, s. 236. 6. Zapewne Julian Rzeżniacki (1821-1872), mieszkaniec Fordonu; tamże, s. 213. 7. trzy krzyżyki, podpis osoby niepiśmiennej. 8. komeszka - komża: S. B. Linde. dz. cyt., t. 2, Lwów 1855, s. 422. 9. z łaciny exhortatio - zachęta. 10. wziątek - dochód, przychód, zysk; S. Reczek, dz. cyt., s. 597. 11. przytomnych - obecnych; tamże, s. 403. 12. protestacja - stwierdzenie; Słownik języka polskiego PAN, t. 7, Warszawa 1965, s. 70. 13. Anastazy Sedlag, biskup chełmiński 1834-1856; Diecezja chełmińska. Zarys historyczno-statys- tyczny, Pelplin 1928, s. 50.

Nr 2. Zapis z 7 I 1731 roku Szymona Hrynzana 8 szóstaków rocznie dla Bractwa św . A nny. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 76, k. 26, kopia doku­ mentu sporządzona w drugiej połowie XVIII wieku.

Będąc tu wpisany w Bractwo Świętej Anny ofiarowałem na cześć i chwałę Św. Anny co rok osiem szóstaków1 bitych na świecie lub też na jakąkolwiek po[...]bęa zaczym upraszam I(ch)m(oś)c(i)ów P. P. Deputatów M.[...]szemnówa i Braci aby podczas swoich funkcjów za pokazaniem tej plenipotencji danej Panu Bartłomiejowi St[a]niszewskiemu2 natenczas pre­ zydentowi fordanskiem[u] i starszemu tej Congregacji w rocznie z hyberny3 osiem bitych szóstaków oddawali do rąk pomienionem[u] plenipotentowi co ja pro rato et a rato przyjąć i prz[y] odebraniu hyberny deklaruję póki pod tym znakiem co wać będę in casu mie con- tentowania służby de proprio dać zapisuję się o co jako jak najuniżeni upraszam i podpi- szem ręki moiej ztwierdzam ją 7men Januar A(nno) D(omini) 1731. Datum in Fordonie. Szymon Hrynzan L. S.b mprc 189

‘'nieczytelne. blocus sigillum - w kopiach oznaczone miejsce pieczęci umieszczonej w oryginale. cmanu priopria - w kopiach oznaczenie własnoręcznego podpisu umieszczonego w oryginale.

1. szóstak - moneta srebrna wysokiej próby; Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 roku, t. 2, Warszawa 1981, s. 368. 2. mieszczanin fordoński, zm. w 1732; Dzieje Fordonu i okolic, pod red. Z. Biegańskiego, Byd­ goszcz 1997, s. 43. 3. hiberna - od połowy XVII w. stały podatek na utrzymanie wojska w Polsce płacony w dobrach królewskich, zbierany przez specjalnych poborców; Encyklopedia historii..., 1. 1, Warszawa 1981, s. 251.

N r 3. Napis na stopie pacyfikału przed rokiem 17321. Kościół parafialny pw. Sw. Mikołaja w Bydgoszczy-Fordonie, Kaplica św. Marii Magdaleny, ołtarz, napis grawerowany - później poprawiany - ryty. ten Krzyz należy tak do wielkiego ołtarza tak na wszelką u[slu]gea [służy do]a sw. Anny; b B. A. R. A.'b

‘litery zatarte, uzupełnienia w oparciu o wizytację kościelną z roku 1745; Archiwum Diecezjalne we Włocławku, WDKP, sygn. 20, k. 25. b " b w wizytacji z roku 1745 podano „B. Staniszewski”, obecnie zachowane inicjały wskazują na funda­ torów krucyfiksu z XIX wieku.

1. na podstawie wizytacji z 1745 roku wiadomo, iż fundatorem był Bartłomiej Staniszewski, zm. w 1732 roku; Dzieje Fordonu i okolic, pod red. Z. Biegańskiego, Bydgoszcz 1997, s. 43.

N r 4. Dary rzeczowe dla bractwa z lat 1715-1747. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 76, k. 26-26v, wpis do­ konany w drugiej połowie XVIII wieku.

Ab Anno 1715 ad Annum 1747 Imć Panowie benefaktorowie1 spendowali- i darowali tegoż bractwa Anny Sw. zostających: Imć Pan Kotyński przeor welów3 trzy czerwone dito 3 Tenże Imć Pan Kotyński antependium4 n[umer]um 1 Sławet(na) Pani Konstanczykowa Jadwiga z Ossowskich sub corporaF 1 z koronkami Imć Pan Kotyński świec wielkich i małych par 39 i świeca 1 lampów nalanych6 (tenże) 39 dzbanków różnego koloru S[ławetnyJ P. Makowski 6 thesaurias

1. benefaktor - dobrodziej, dobroczyńca; Słownikjęzyka polskiego PAN, t. 1, Warszawa 1958, s. 413. 2. spendowanie - wydatkowanie, łożenie; tamże, t. 8, Warszawa 1964, s. 541. 3. velum, welon - przejrzysta tkanina służąca do ujmowania lub zasłaniania monstrancji z hostią; Podręczna encyklopedia kościelna, t. 41-42, Poznań-Warszawa [br], s. 198-199. 4. antependium - zasłona lub zakrycie podstawmy stałego ołtarza; Encyklopedia katolicka, t. 1, Lublin 1973, kol. 641. 5. korporał - niewielka kwadratowa chusta z białego materiału używana podczas mszy św. w czasie konsekracji; Podręczna encyklopedia..., t. 21-22, Warszawa 1910, s. 306. 6. nalany - nadęty, nabrzmiały; S. B. Linde, Słownik języka polskiego, t. 3, Lwów 1857, s. 246. 190

Nr 5. Inwentarz rzeczy przekazanych przez ustępującego Starszego Bractwa 13 VIII 1744 nowo obranemu Starszemu. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 76, k. 28-28v, wpis z pier­ wszej połowy lat trzydziestych XIX wieku na podstawie wcześniejszego wykazu.

Anno 1744 die 13 mensis Augusti sławetny Pan Piotr Wardon1 przeor przeszły Bractwa An­ ny Świętej oddaje w dyspozycję rzeczy ołtarza Bractwa tegoż Imć Kotyńskiemu nowo elek­ torowi przeorowi i sł(awetnemu) Panu Piotrowi Wardonowi subpriorowi na lat 3 jako to: koralików czerwonych nitków 11 passja2 na ołtarzu 1 ornatów in n[ume]ro 17 dito 17 sukienek na obrazie Anny Św., Pana Jesusa i N(ajświętszej) P(anny) 3 d[ito] 3 welów3 szrebrnych in n[ume]ro 13 d[ito] 13 obraz do noszenia dla Panien 1 franki białe samowe drugie zielone, trzecie żółte 3 sukno 1 welów in n[ume]ro 1 welów żałobne 1 poduszka jedna czerwona pod mszał4 1 poduszka druga dziana 1 lichtarzy tak wielkich jak i małych par 3 lichtarzyków złotowych 2 rasza"1 na ołtarz 1 szczypce do ołtarza 1 oponów6 na ołtarz 2 małych firanek rassowych na ołtarz 2 na ołtarzyku lub obrazie firanek małych 1 całon i prześcieradło na żałobę 1 antependium7 żałobne 1 dalmatyki8 żałobne 2 płotek przy ołtarzu 1 świec wielkich i małych par 30 dzwonek przy ołtarzu wiszący 1 suwalnia na ołtarz 1 przy dwu kiercach9 dzwonków 6 [.]wewa dany 1 lampów pojedynczych 40 lampa w kaplicy pobielana 1 cieniów10 do lamp par 3 lasków marszałałkowskich para 1 tablica do regestru 1 kłótek 2 m łotek 1 szafka z zamkiem

Jnieczytelne 191

1. mieszcznin fordoński, burmistrz miasta; Dzieje Fordonu i okolic, pod red. Z. Biegańskiego, Byd­ goszcz 1997, s. 26, 41,43. 2. pasja - wizerunek Chrystusa ukrzyżowanego; Słownik języka polskiego PAN, t. 6, Warszawa 1964, s. 163. 3. velum, welon - przejrzysta tkanina służąca do ujmowania lub zasłaniania monstrancji z hostią; Podręczna encyklopedia kościelna, t. 41-42, Poznań-Warszawa [br], s. 198-199. 4. mszał - księga liturgiczna zawierająca przepisy odprawiania Mszy św.; tamże, t. 27-28, War­ szawa 1912, s. 241-242. 5. rasza - lekki materiał wełniany; S. B. Linde, Słownik języka polskiego, t. 5, Lwów 1859, s. 28. 6. opona - okrycie, zasłona, obicie; tamże, t. 3, Lwów 1857, s. 570. 7. antependium - zasłona lub zakrycie podstawy stałego ołtarza; Encyklopedia katolicka, t. 1, Lub­ lin 1973, kol. 641. 8. dalmatyka - wierzchnia, luźna szata liturgiczna z szerokimi rękawami; tamże, t. 3, Lublin 1979, kol. 982-983. 9. kierca - wielki świecznik noszony podczas obrzędów kościelnych; S. B. Linde, dz. cyt., t. 2, Lwów 1855, s. 351. 10. ciennik - zasłona od światła, świecy; tamże, t. 1, Lwów 1854, s. 302.

Nr 6. Inwentarz rzeczy bractwa św. Anny z 21 VIII 1756 roku. Archiwum Diecezjalne w' Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 76, k. 26v-27v, wpis z drugiej połowy XVIII wieku. k. 26v. Roku 1756 21 augusti rzeczy ołtarzowe znajdujące się Bractwa Sw. Anny w dyspozy­ cji będące przeora zacnie sławę Pietra Wardona1 burmistrza. sukiennek srebrnych do obrazu Sw. Anny, Pana Jezusa i N(ajświętszej) Panny Maryi z do­ broczynności Anny Konstanczykówny sprawione i do ołtarza Anny Sw. applikowane n[umer]o 3 do tychże sukienek koron n[umer]o 3 lilia n[umer]o 1 Wotum z podpisem „Jakup Krupecki” n[umer]o 1 Wotum na którym wyrysowany Roch święty2 n[umer]o 1 Wotum na którym Rok 1736 dnia 6 września n[umer]o 1 Wotum na którym podpis „Sancte Deus ecce” n[umer]o 1 Wotum n[a] którym Pan Jezus ukrzyżowany n[ume]r 1 Wotum na którym podpis „Wojciech Drożyński” n[umer]o 1 Wotum na którym serce bez podpisu n[umer]o 1 Wotum na którym serce z imieniem Pana Jezusa i rok 1727 n[umer]o 1 Wotum na którym serce z imieniem N(ajświętszej) Panny Maryi i rok 1727 n[umer]o 1 noseka3 srebrne n[umer]a 1 firanki lemowe4 białe z złotym galonem od Imci Pan[n]y Gośki sprawione do ołtarza Anny Świętej n[umer]o 1 firanki parterowe różowe z falbankami niebieskiemi od Pani Teresy Wardonowej sprawio­ ne do tegaż ołtarza w roku 1755 n[umer]o 1 firanki żółte stare kitajczane n[umer]o 1 firanki zielone kitajczane5 n[umer]o 1 firanków lub oponów6 na zasłonienie ołtarza z prętem zielaznym parę n[umer]o 1 kitajka' papusa8 sztuka n[umer]o 1 192 obrazów nowych i starych n[ume]r 19 prześcieradło n[umer]o 1 ręczników n[umer]o 6 lichtarzów wielkich starych n[ume]r 6 item lichtarzów nowych sprawionych od sławetnego Pana Pietra Wardona przeora parę n[umer]o 1 [lichta]rzówa małych n[ume]r 4 k. 27, płotek stary n[umer]o [l]a poduszka nowa sprawiona od Imci Pan[ny] Katarzyny Rębowiczowej na ołtarz n[umer]o 1 item poduszka stara n[umer]o 1 welów9 starych n[umer]o 1 welum nowe zielone z srebrną kompanką n[umer]o 1 welum żałobne n[umer]o 1 subkorporał10 n[umer]o 1 suwalnia n[umer]o 1 antependium11 czerwone kitajczane od Imci Pani Anny Kotyńskiej n[umer]o 1 antependium żałobne n[umer]o 1. antependium płócienne pozłacane n[umer]o 1 antependium płócienne malowane n[umer]o 1 całon żałobny z płachtą n[umer]o 1 dzwionek przy ołtarzu wisiący n[ume]r 1 lampa pobielana n[umer]o 1 lampa cynowa nowa z kutasem12 jedwabnym czerwonym Imci P(ana) Pietra Wardona sukno czerwone stare sztuka n[umer]o 1 antependium zielone rasowe pod obrazem n[umer]o 1 chustka płócienna z czarnym szyciem n[umer]o 1 szaty zielone sztuk n[umer]o 2 korali nici n[umer]o 2 szkaplerzy13 jedne haftowane z złotem, drugie srebrem para relikwiarczyków n[umer]o 4 obrazków N(ajświętszej) P(anny) Częstochowskiej n[umer]o 4 ampułków nowych z misieczką sprawionych przez Imci sławetnego P(ana) Pietra Wardona parę 1 passja14 na ołtarzu n[umer]o 1 ceni1-11 par n[umer]o 2 lampów n[umer]o 3 lasków marszałkowych para 1 tablica do regestru n[umer]o 1 kłódek para 1 młodków małych n[umer]o 2 szafa z zamkiem n[umer]o 1 obraz do nosienia dla Panien n[umer]o 1 wachlów para 1 świec jarzących par 3 k. 27v, świec małych par 30 skrzynka do rzeczy ołtarzowych n[umer]o 1 193 skarbona z zamkiem n[umer]o 1 chorągiew adamaszkowa różowa n[umer]o 1 lampa cynowa z łańcuchem z kopułeczką przed wielki ołtarz sprawiona przez Imci P[ana] Pietra Wardona nfumerjo 1 firanki adamaszkowe z falbanką do ołtarza świętego Józefa sprawione przez Imci Panią T e­ resę Wardonową n[umer]o 1 obicie płócienne do grobu Pańskiego sprawione od Imci P[ana] Pietra Wardona aubytek spowodowany oderwaniem rogu karty.

1. mieszcznin fordoński, burmistrz miasta; Dzieje Fordonu i okolic, pod red. Z. Biegańskiego, Byd­ goszcz 1997, s. 26, 41, 43. 2. żył w XIV w. we Francji, patron ludzi chorych; Podręczna encyklopedia kościelna, t. 33-34, War­ szawa 1914, s. 186-187. 3. nosy - wota w kształcie nosów. 4. lamowane - obszywanie brzegów innym materiałem; Słownik języka polskiego PAN, t. 4, Warsza­ wa 1964, s. 17. 5. kitajczane - materiał z chińskiego jedwabiu; S. Reczek, Podręczny słownik dawnej polszczyzny, Wrocław 1968, s. 155. 6. opona - okrycie, zasłona, obicie; S. B. Linde, Słownik języka polskiego, t. 3, Lwów 1857, s. 570. 7. kitajka - chiński jedwab; S. Reczek, dz. cyt., s. 155. 8. papuzia - odznaczający się jaskrawymi barwami, różnobarwny; żółtozielony; Słownik..., t. 6, Warszawa 1964, s. 103. 9. velum, welon - przejrzysta tkanina służąca do ujmowania lub zasłaniania monstrancji z hostią; Podręczna encyklopedia kościelna, t. 41-42, Poznań-Warszawa [br], s. 198-199. 10. taca na korporał. 11. antependium - zasłona lub zakrycie podstawy stałego ołtarza; Encyklopedia katolicka, t. 1, Lublin 1973, kol. 641. 12. kutas - ozdoba z nici i jedwabiu, wełny i sznura zrobiona w kształcie pędzla; Słownik..., t. 3, Warszawa 1964, s. 1325 . 13. szkaplerz - dwa małe kawałki sukna połączone tasiemkami zwisające na piersiach i plecach noszone przez osoby świeckie jako miniatura szkaplerza zakonnego; Słownik..., t. 8, Warszawa 1966, s. 1095. 14. pasja - wizerunek Chrystusa ukrzyżowanego; Słownik.... t. 6, s. 163. 15. ciennik - zasłona od światła, świecy; S. B. Linde, dz. cyt., t. 1, Lwów 1854, s. 302.

Nr 7. Inwentarz rzeczy przekazanych w 1831 roku Bractwu św. Anny z depozytu. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 76, k. 28v, wpis z tego roku.

Rok 1831 dnia 1 sierpnia Józef Plewiński, organista kościoła fordońskiego oddaje w dyspo­ zycję rzeczy ołtarza Świętej Anny Bractwu temuż, to jest: nowo obranej protektorce Imci Pani Barbarze Damowej jak następuje, które miał pod dozorem od roku 1814: 1- krucyf^1 na ołtarzu 1 2. firanki nowo sprawione przez Imć Pannę Annę Schmidt w r[ok]u 1829 1 3. firanki żółte sprawione przez ś.p. Teresą Dulińską w roku 1820 1 4. obrusów płóciennych z korunkami n[umer]o 10 5. ręczników do ołtarza do rąk kapłańskich 3 194

6. lichtarzy wielkich 6 7. lichtarzyków mniejszych 2 8. rasza2 czyli przykrycie na ołtarz lecz stare 1 9. szczypce do ołtarza 1 10. sukno czerwone na gradus3 lecz potrzebuje reparacji 1 11. lasków maszałkowskich para 1 12. lampa wisząca przed ołtarzem św. Anny 1 13. ławka w kaplicy, w której jest skrzynka do świec bez żadnego zamknięcia 1 14. szafka w murze do lamp i świec łojowych z zamkiem i kluczykiem 1 15. welów4 srebrnych, które miał pod swym dozorem n[umer]o 5 16. reszka5 srebrna z należącego się S. Annie ołtarza znajduje się przy srebrze kościelnym pod dozorem Pana Mikołaja Jagodzińskiego prowizora kościoła 15. proporzec należący do tegoż Bractwa Sw. Anny 1 17. miseczka cynowa czyli taca do ampułek 1

1. krzyż. 2. rasza - lekki materiał wełniany; S. B. Linde, Słownik języka polskiego, t. 5, Lwów 1859, s. 28. 3. gradus - stopień, podwyższenie; Słowtiik języka polskiego PAN, t. 2, Warszawa 1965, s. 1276. 4. velum, welon - przejrzysta tkanina służąca do ujmowania lub zasłaniania monstrancji z hostią; Podręczna encyklopedia kościelna, t. 41-42, Poznań-Warszawa [br], s. 198-199. 5. reszka - moneta; wizerunek, Słownik..., t. 7, Warszawa 1965, s. 942.

Nr 8. Wykaz darów dla Bractwa św. Anny z roku 1831. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 76, k. 28v-29, wpis z te­ go czasu. firanki nowo sprawione muślinowe1 przez Im(ć) Panie i Panny Bractwa Sw. Anny w roku 1831 1 f[i]ranki białe do firanków sprawione przez Im(ć) Pani Antonina Dorau w roku 1831 k. 29. firanki czerwone merinusowe2 sprawione przez Im(ć) Pani Antonina Dorau w ro[ku] 1831 szal czerwony merinusowy sprawiony przez Im(ć) Pannę Antonina Zwierska w R[oku] 1831 chustka czerwona jedwabna pod mon[s]trancja sprawiona przez Sza(nowna) Pani Rogalska w ro[ku] 1831 firanki niebieskie jedwabne golenki3 szrybne sprawione przez Im(ć) P(ani) Josephata By- szewska w ro[ku] 1831

1. muślin - delikatna, przeźroczysta tkanina bawełniana lub jedwabna o bardzo rzadkim splocie; Słownik języka polskiego PAN, t. 4, Warszawa 1963, s. 917. 2. merynos - gatunek dobrej przędzy lub tkanina wełniana; tamże, s. 573. 3. galony.

Nr 9. Wykaz darów dla Bractwa św. Anny z lat 1832-1834. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 76, k. 29, wpis z tego czasu. obrus białi muślinowy1 do koła z franslami sprawiony przez Panie Dysterwali dnia 1/11 [18]32 41/2 funtów2 wosku legowane przez Imć Pany J. Byszewską 2/6 1 [ 18]33 ro[ku] 195

3 funt[y] wosku lego[wane] przez Katarzyna Sło[nieczytelne] 1 obrus zielony rasowy na ołtarz dany przez Sz(anowną) P(anią) Zielińską w roku 1833 poduszka niebieska jedwabna pod mszał3 dana przez Sz(anowną) P(anią) Zielińską w roku 1834

1. muślin - delikatna, przeźroczysta tkanina bawełniana lub jedwabna o bardzo rzadkim splocie; Słownik języka polskiego PAN, t. 4, Warszawa 1963, s. 917. 2. funt - miara pruska, od 1816 wagi 0.467 kg, od 1858 wagi 0.5 kg: Encyklopedia historii gospodar­ nej Polski do roku 1945, t. 1, Warszawa 1981, s. 519. 3. mszał - księga liturgiczna zawierająca przepisy odprawiania Mszy św.; Podręczna encyklopedia kościelna, t. 27-28, Warszawa 1912, s. 241-242.

Nr 10. Inwentarz Bractwa św. Anny za rok 1936. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 55a, bez paginacji, ma­ szynopis na formularzu.

Spis inwentarza Bractwa św. Anny kościoła katolickiego w Fordonie za rok 1936 l.p. Wyszczególnienie inwentarza XII przybyło ubyło XII Uwagi 1935 1936 Kap.. I. Rzeczy metalowe I Krzyż bron(zowy) na ołtarz 1 1 2 Lichtarze ołtarzowe duże 4 4 3 Lichtarze małe niklowe 2 2 4 Lichtarze mosiężne 4 4 Kap. II. Sprzęty rozmaite 1 Obrus ołtarzowy 1 1 2 Nakryci na ołtarz 3 3 2 Chorągwie 2 2 4 Tronifery1 2 2 2 Nakrycia na tace do kolekt 2 2 6 Sukno na katafalk 2 2 7 Lichtarze drew(niane)do katafalku 6 6 wspólnie z 8 Dywan 1 1 Bractwem 9 Skrzynia do świec 1 1 św. Barbary 10 Skrzynia do sukna 1 1 II Miotła 10 metr(owa) do sufitu 1 1 12 Szarfy sztandarowe 2 1 3 12 Klucze do salki parafialnej 1 1 Kap. III. Księgi Statut zatwierdzony i odpisy 3 3 2 Księgi spisu członków 1 1 2 Księga Kasowa i spis star(ych) czł(onków) 2 2 4 Akt erekcyjny na skórze 1 1 ^°rdon, dnia 30 marca 1937 196 pieczęć okrągła „Rady Parafialnej” w Fordonie Rady Parafialna cztery nieczytelne podpisy

1. feretrony

Nr 11. Rachunki Bractwa św. Anna za rok 1936. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 55a bez paginacji, pismo odręczne.

[k. 1]

lp nazwisko i imię zł gr lp nazwisko i imię zł gr 1 Czekajewski Antoni 1 00 34 Delikowa Helena 1 00 2 Czekajewski Marianna 1 00 35 Kępińska Helena 1 00 3 Delikowa Klara 1 00 36 Kępińska Helena 1 00 4 Tobolski Kroi 1 00 37 Jakubowski Józef 1 00 5 Tobolska Marianna 1 00 38 Maciejewska Antonina 1 00 6 Delikowa Helena 1 00 39 Woredycka Jadwiga 1 00 7 Felczykowska Anna 1 00 40 Tobolski Maks 1 00 8 Felczykowski Antoni 1 00 41 Kazimierska Macjanna 1 00 9 Piórkowska Waleria 1 00 42 Melkowska Katarzyna 1 00 10 Witowa Weronika 1 00 43 Nawrocka Anna 11 Witowa Rozalia 1 00 44 Węsierska Helena 1 00 12 Gołąbiewska Marianna 2 00 45 Beszczyńska Matianna 1 00 13 Gołąbiewski Stanisław 2 00 46 Pachówna Rozalia 2 00 14 Brąszkrewicz Marianna 47 Pachowa Anna 15 Lipertowicz Marianna 1 00 48 Zieliński Walenty 16 Bieńkowska Rozalia 1 00 49 Zielińska Marianna 17 Rosińska Bronisława 1 00 50 Wandzioch Katarzyna 1 00 18 Rosiński Franciszek 1 00 51 Smaruj Ludwik 1 00 19 Demska Otylga 1 00 52 Tarkowska Marianna 1 00 20 Demski Wawrzyniec 1 00 53 Dąbrawska Rozalia 1 00 21 Rafińska Józefina 1 00 54 Strelan Frnciszek 1 00 22 Szczypińska Pelagia 1 00 55 Strelanova Helena 1 00 23 Bartosińska Anaztazja 1 00 56 Można Ewa 1 00 24 Gogolińka Marianna 1 00 57 Szaszerowska Zofia 1 00 25 Marcinkowska Franciszka 1 00 58 Szaszerowska Anna 1 00 26 Rybka Weronika 1 00 59 Brzyska Marta 27 Rosińska Teofila 1 00 60 Borożyńska Katarzyna 1 00 28 Wiśniewska Julianna 1 00 61 Piątkowa Agnieszka 1 00 29 Strelan[o]wa Jadwiga 1 00 62 Szczepańska Teressa 1 00 30 Strelan Paweł 1 00 63 Pięczewska Marta 1 00 31 Bartnikowa Helena 1 00 64 Lewicka Franciszka 32 Kapajewska Franciszka 65 Delikowa Marianna 1 00 33 Lubecka Franicszka 1 00 66 Woźniakowa Stanisława 1 00 33 00 68 00 197

[k. 2] 67 Kuberska Katarzyna 1 00 101 Szczukowska Apolonia 68 Delikowa Alojza 1 00 102 Lutkowski Antoni 1 00 69 Jankowska Henryka 1 00 103 Lutkowska Antonina 70 Laskowska Franciszka 1 00 104 Wyrzga Teofila 71 Wasielewska Marzygówna 1 00 105 Gotoska Apolonia 1 00 72 Hermanowska Anna 1 00 106 Kędzierska Wanda 73 Dańska Anna 1 00 107 Banszak Gertruda 2 00 74 Kraśkiewicz Bronisława 1 00 108 SzczukowskaMarzyianna 1 00 75 Saganowska Anna 1 00 109 Barańska Wiktora 1 00 76 Piesek Mikołaj 1 00 110 Wiśniewski Antoni 2 00 77 Sieśkowa Marianna 1 00 111 Wiśniewska Apolonia 2 00 78 Laska Bronisław 1 00 112 Gabska Bronisława 79 Szrama Leokadia 1 00 113 Kutkowska Ksawera 1 00 80 Winterowa Aniela 1 00 114 Mazurowa Katarzyna 1 00 81 Torbicka Joanna I 00 115 Szczukowska Anna 1 00 82 Nizińska Weronika 1 00 116 Myller Marianna 1 00 83 Szewc Jan 1 00 117 Wnolarska Marianna 1 00 84 Walczak Józef 1 00 118 Baumgart Marianna 1 00 85 Płotka Franciszek 1 00 119 Górska Apolonia 1 00 86 Brzyska Wiktora 1 00 120 Dubielewska Eleonora 1 00 87 Trębicka Berta 1 00 121 Nowakowska Melania 1 00 88 Zuchowska Stanisława 1 00 122 Modrakowska Franciszka 1 00 89 Zuchowska Franciszka 1 00 123 Szałajda Julianna 1 00 90 Wnolarska Konstancja 10a 50 124 Olszewska Zofia 1 00 91 Dymek Anastazja 125 Olszewska Julianna 1 00 92 Drygas Regina 1 00 126 Hassowa Pelagia 1 00 93 Flisikowska Apolonia 1 00 127 Andryańczyk Anna 1 00 94 Lewandowska Tekla 1 00 128 Kaczmarek Helena I 00 95 Jakubek Marta 1 00 129 Wnolarska Marianna 1 00 96 Lewandowska Waleria 1 00 130 Grabowska Katarzyna 1 00 97 Czajkowska Anna 1 00 131 Orczykowska Marta 1 00 98 Hnolańska Marianna 1 00 132 Czjkowska Bronisława 2 00 99 Maciejewska Julianna 1 00 133 Czernikowa Weronika 1 00 100 Kowalkowska Maria 1 00 134 Karweska Weronika 2 00 101 50 135 50

[k. 3 ] 135 Kaszewski Mieczysław 1 00 143 Kiełczyńska Antonina 1 00 136 Kaszewska Franciszka 1 00 144 Toboleński Maks 1 00 137 Wnolarczyk Władysława 1 00 145 Toboleńska Martra 1 00 138 Włudarczyk Marianna 1 00 146 Radowa Anna 1 00 139 Kujawska Franciszka 1 00 147 Durzyńska Anna 1 00 140 Salaber Agnieszka 1 00 148 Skarneska Weronika 1 00 141 Gotońska Marta 6 00 149 Redlarska Teofila 2 00 142 Korzeńska Joanna 1 00 148 50 składki razem 156 50 198

‘‘błędny zapis; z wyliczeń wynika, iż powinno być wpisane 1.50 zł.

[data wyszczególnienie dochodów zł gr] z roku 1935 pozostała 170 65 3 ofiara na schadzce I kwartał 4 66 3 za sukno pogrzeb Krenkowej 2 00 6 ofiara na schadzce II kwartał 4 69 6 za obrazy i świece pogrzeb Czapińskiej 13 50 7 ofiara na schadzce w odpust św. Anny 4 28 8 za sukno pogrzeb Michałka 2 00 8 za sukno pogrzeb Chmielą 1 00 8 za sukno pogrzeb Grajkowej 2 00 8 za sukno i 4 świece pogrzeb Bororzyńskiego 3 00 9 ofiara na schadzce III kwartał 3 39 10 za sukno pogrzeb Borkowskiej 2 00 11 za sukno pogrzeb Koterskiego 2 00 12 za sukno i świece pogrzeb córki Walczaków 7 75 12 procent do 30.6.1936 2 05 12 za sukno pogrzeb Karweskiej 2 00 12 ofiara na schadzce IIII kwartał 2 21 12 za sukno pogrzeb Witkowskiej 2 00 12 za sukno pogrzeb Najdowskiego 2 00 Dochód za 1936 rok wyniósł 389 68

[k. 4] Rozchód za rok 1936

[data wyszczególnienie rozchodów zł gr] 28.2 Ks. dziekan Gawin Gostomski1 na msze św. 6 50 1.6 Ks. dziekan Gawin Gostomski na msze św. 6 50 5.6 p(an) Czekajewski2 za 30 świec (a. 1.40) 42 00 20.7 p(an) Czekajewski za 30 świec (a. 1.40) 42 00 25.7 p(an) Walczak JózeL za jedną paczkę świeczek do latarni 1 20 10.9 Ks. wikary Lehman na mszę św. 6 50 7.12 Ks. wikary Lehman4 na mszę św. 6 50 15.12 p(an) Czekajewski za 24 świece (a. 1.40) 33 60 31.12 p(an) Czekajewski za papier i pisanie Razem 149 80

Zestawienie Dochody zł gr Rozchody zł gr saldo za rok 1935 170 65 Msze św. 26 00 składki roczne 156 50 świece 118 80 pogrzeby 41 25 papier i pisanie 5 00 ofiary na schadzkach 19 23 [Razem] 149 80 procent do 30.6. [19]36 2 05 Dochód 389 68 199

zł gr Dochód 389 68 Rozchód 149 80 Saldo za rok 239 88 z tego w Banku 213 04 pozostaje w Kasie 26 84

Fordon dnia 31.12.1936 Antoni Czekajewski starszy brat Br(actwa) św. Anny

1. Leon Gawin Gostomski, proboszcz fordoński w latach 1927-1937; H. Mross, Słownik biograficz­ ny kapłanów diecezji chełmińskiej wyświęconych w latach 1821-1920, Pelplin 1995, s. 85. 2. Antoni Czekajewski, mieszkaniec Fordonu, radny miejski, działacz partyjny; Dzieje Fordonu i oko­ lic, pod red. Z. Biegańskiego, Bydgoszcz 1997, s. 86, 100, 102. 3. Walczak Józef (1888-1956), mieszkaniec Fordonu, kupiec, radny miejski z 1938; tamże, s. 86, 95, 215. 4. J. Lehmann, ur. 1899, w 1931 sekretarz okręgu świeckiego Związku kapłanów Unitas diecezji chełmińskiej, w 1939 kapelan więzienny w Wejherowie; J. Walkusz, Duchowieństwo katolickie diecezji chełmińskiej 1818-1939, Pelplin 1992, s. 79, 175.

Nr 12. Rachunki przedłożone Bractwu za rok 1936. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 55a, numerowane kolej­ no, pismo odręczne, małe karteczki, częściowo formularz rachunkowy, paginacja cyframi arabskimi. a) (Dziesięć zł.) na odprawianie 2 Mszy św. śpiewanych w r. 1936 z kasy Bractwa św. Anny odebrałem. Fordon, dnia 22 marca 1937. [podpis] Gostomski.1 b) (Dziesięć zł.) odebrałem na odprawianie 2 Mszy św. śpiewanych w r. 1936 z kasy Bractwa św. Anny odebrałem. Fordon, dnia 22 marca 1937. [podpis] Lehmann2. c) (Cztery zł.) za granie podczas 4 Mszy św. z kasy Bractwa Sw. Anny w r. 1936 odebrałem. Fordon, dnia 22 marca 1937. podpis nieczytelny. d) (Dwa zł) z kasy Bractwa św. Anny za kalikowanie3 przy 4 Mszach św. r. 1936 odebrałem. Fordon, dnia 22 marca 1937. [podpis] 3 krzyżyki „podpis niepiśm(iennego) A. Graczykow- skiego”. Fordon 14 IV 1937. X. G. Gostomski, Prob(oszcz). Pieczęć Rady Parafialnej w For­ donie. e) Fordon 31.12. 1936, Br(actwo) Sw. Anny w Fordonie, Rachunek p(ana) A. Czekajew- skiego4 Fordon, papier i pisanie 5 zł. Pięć złotych dziękując odebrałem [podpis] A. Czeka­ jewski. f) Fordon 5.6 1936, Bractwo Św. Anny w Fordonie, Rachunek p(ana) A. Czekajewskie- go Fordon, 30 świec funtowych5 a zł 1,40 = 42 Czterdzieści dwa złote z podziękowaniem] 200

odebrałem, [podpis] A. Czekajewski.

g) Fordon 20.7.1936. Bractwo Sw. Anny w Fordonie. Rachunek p(ana)A. Czekajewskiego Fordon. 30 świec funtowych a zł 1,40 = 42. Czterdzieści dwa złote z podziękowaniem] ode­ brałem. [podpis] Czekajewski.

h) Rachunek dla Bractwa św. Anny. 1 para świec 1,20, jeden zł. 20 gr. Z pozd(rowieniem) odebrałem, [podpis] Walczak6 Fordon dnia 25.7 [19]36 r. Pieczęć „Józef Walczak, Skład kolonialny, Fordon, Bydgoska 1”. i) 15.12. 1936. Br(actwo) Sw. Anny w Fordonie, Rachunek p(ana) A. Czekajewskiego Fo- donie. Za 24 świece funtowe (a 1,40) 33,66. Trzydzieści trzy złote 60 gr. z podziękowaniem odebrałem, [podpis] A. Czekajewski.

1. Leon Gawin Gostomski, proboszcz fordoński w latach 1927-1937; H. Mross, Słownik biograficz­ ny kapłanów diecezji chełmińskiej wyświęconych w latach 1821-1920, Pelplin 1995, s. 85. 2. J. Lehmann, ur. 1899, w 1931 sekretarz okręgu świeckiego Związku kapłanów Unitas diecezji chełmińskiej, w 1939 kapelan więzienny w Wejherowie; J. Walkusz, Ducliowieiistwo katolickie diecezji chełmińskiej 1818-1939, Pelplin 1992, s. 79, 175. 3. kalikowanie - podawanie powietrza do miechów organowych; Słownik języka polskiego PAN, t. 3, Warszawa 1964, s. 479. 4. Antoni Czekajewski, mieszkaniec Fordonu, radny miejski, działacz partyjny; Dzieje Fordonu i okolic, pod red. Z. Biegańskiego, Bydgoszcz 1997, s. 86, 100, 102. 5. funt - miara pruska, od 1816 wagi 0.467 kg, od 1858 wagi 0.5 kg; Encyklopedia historii gospodar­ czej Polski do roku 1945, t. 1, Warszawa 1981, s. 519. 6. Walczak Józef (1888-1956), mieszkaniec Fordonu, kupiec, radny miejski z 1938; Dzieje For­ donu..., s. 86, 95, 215.

Nr 13. Inwentarz Bractwa św. Anny za rok 1937. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 55a, bez paginacji, pis­ mo odręczne.

Spis inwentarza Bractwa Sw. Anny 1. Statut zatwierdzony przez władzę duchowną i dwa duplikaty - razem 3 2. Księga do wpisywania członków 1 3. Księga Kasowa i Księga ewidencyjna członków - razem 2 4. Obrazy do noszenia 2 5. Lichtarze na głównym ołtarzu duże, bronzowawo-mosiężne 4 6. Dwa małe mosiężne lichtarze na głównym ołtarzu i 4 lichtarze przy obrazach 6 7. Lichtarze drewniane czarne do katafalku (wspólnie z Br(actwem) św. Barbary) 6 8. Krzyż mosiężno-bronzowy na gł[ównym] ołtarzu nad tabernakulum 1 9. Denki na tacę do kolektowania 2 10. Sukna na katafalk 2 11. Chorągwie 2 12. Szarfy dla chorążych 3 13. Skrzynka do świec i skrzynka do sukien razem 2 201

14. Akt erekcyjny 1 Fordon, dnia 31 XII 1937 r. A(ntoni) Czekajewski Starszy brat św. Anny

Nr 14. Rachunki Bractwa św. Anna za rok 1937. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 55a, bez paginacji, pis­ mo odręczne.

[k.3 ] [niepublikowany wykaz składek członków bractwa św. Anny z roku 1937 126 00] [data wyszczególnienie dochodów zł gr] z roku 1936 pozostało gotówki 239 88 15.1 za sukno pogrzeb Jarzęmskiej 100 28.1 za 2 sukna i świece pogrzeb Krygera1 4 50 5.2 za sukno i obrazy pogrzeb Jagielskiej 5 00 21.2 ofiara na schadzce I kwartał 2 22 18.3 za sukno i świece pogrzeb Spiskera 3 50 20.3 za sukno pogrzeb Rosińskiego 2 00 23.5 ofiara na schadzce II kwartał 3 37 27.7 za sukno pogrzeb z Brotymiszia 2 00 1.8 ofiara w Odpust św. Anny 5 66 22.8 za sukno pogrzeb Zielińskiej 2 00 29.8 za sukno pogrzeb Urbaniaka 2 00 19.9 ofiara na schadzce III kwartał 2 23 20.9 procent do 31.12 1936 3 14 27.9 procent do 30.6 1937 4 04 5.10 za sukno pogrzeb Valuszczyka 2 00 19.12 ofiara na schadzce III kwartał 2 66 20.12 za sukno pogrzeb Rutnickiej 2 00 Dochód 415 10

[k.4] Rozchód za rok 1937 [data wyszczególnienie rozchodów zł gr] 10.3 Ks. wikary Lehman2 na msze św. 6 50 15.3 p(an) Brąszkiewicz Wł(adysław) za reperacie sukna 2 30 20.5 Ks. Dziekan Gawin Gostomski3 na msze św. 6 50 24.5 p(an) Czekajewski4 za 20 świec (a. 1.40) 28 00 25.5 p(an) Walczak5 za jedną paczkę świeczków 1 20 20.7 p(an) Czekajewski za 20 świec (a. 1.40) 28 00 7.8 Ks. wikary Klewicz6 na msze św. 6 50 20.9 p(an) Czekajewski za 28 świec (a. 1.40) 39 20 10.12 Ks. wikary Klewicz na msze św. 6 50 20.12 p(an) Czekajewski za 20 świec (a. 1.40) 28 00 31.12 p(an) Czekajewski za papier i pisanie 5 00 Summa rozchodu 157 70 202

Zestawienie w dochodach zł gr w rozchodach zł gr z roku 1936 pozostało 239 88 na msze św. 26 00 składki roczne 126 00 naprawa sukna 2 00 za pogrzeby 26 00 za świece i świeczniki 124 40 ofiary na schadzkach 16 04 za papier i pisanie 5 00 procenty 7 18 Razem 157 70 Razem 415 10

zł gr Dochód wynosi 415 10 Rozchód wynosi 157 70 pozostaje na rok 1938 257 40 w Banku K. K. O Bydgoszczy znajduje 235 22 w Kasie 22 118

Fordon dnia 31.12.1937 Antoni Czekajewski starszy brat Bractwa św. Anny

1. Konstanty Kryger (1869-1937), kupiec i działacz społeczny, burmistrz Fordonu 1920-1921, wiceburmistrz do 1929, radny miejski; R. Kuczma, Patroni bydgoskich ulic, cz. 1, Fordon, Bydgoszcz 1995, s. 53, zmarł 23 stycznia 1937 roku; Dzieje Fordonu i okolic, pod red. Z. Biegańskiego, Bydgoszcz 1997, s. 249-250, podano, że zmarł na początku listopada 1937 roku. 2. J. Lehmann, ur. 1899, w 1931 sekretarz okręgu świeckiego Związku kapłanów Unitas diecezji chełmińskiej, w 1939 kapelan więzienny w Wejherowie; J. Walkusz, Duchowieństwo katolickie diecezji chełmińskiej 1818-1939, Pelplin 1992, s. 79, 175. 3. Leon Gawin Gostomski, proboszcz fordoński w latach 1927-1937; H. Mross, Słownik biograficz­ ny kapłanów diecezji chełmińskiej wyświęconych w latach 1821-1920, Pelplin 1995, s. 85. 4. Antoni Czekajewski, mieszkaniec Fordonu, radny miejski, działacz partyjny; Dzieje Fordonu i oko­ lic, pod red. Z. Biegańskiego, Bydgoszcz 1997, s. 86, 100, 102. 5. Walczak Józef (1888-1956), mieszkaniec Fordonu, kupiec, radny miejski z 1938; tamże, s. 86, 95, 215. 6. K. Klewicz, ur. 1903, w latach 1931-1932 kapelan S.S. Franciszkanek w Lipnicy; J. Walkusz, dz. cyt., s. 77.

Nr 15. Rachunki przedłożone Bractwu za rok 1937. Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, Akta parafialne, Fordon, sygn. 55a, numerowane kolej­ no, pismo odręczne, małe karteczki, częściowo formularz rachunkowy, paginacja cyframi arabskimi. a) 6,5 zł. (Sześć i 50 /100 gr) jako stipendium mszalne od Bractwa św. Anny otrzymałem. Fordon, dnia 10 marca 1937, [podpis] X. L ehm ann1. b) Fordon, 15 III 1937. Br(actwo) św. Anny w Fordonie, Rachunek Władysława Brąszkie- wicza z Fordonu. Reparacja sukna 1,25. Wełna do naprawy sukna 0,75. Naftalina do sukien 203

0,30. Razem zł. 2,30. Dwa złote 30 gr odebrałem. W nieniejszem kwituje, [podpis] Brąsz- kiewicz. c) Fordon d(nia) 24.5 1937. Br(actwo) Sw. Anny Fordonie, Rachunek Czekajewskiego2 For­ donie. 20 świec f(untów)3 (a 1,40) zł 28. Dwadzieściaosiem złotych dziękując odebrałem, [podpis] A. Czekajewski. d) Rachunek dla Bractwa świętej Anny Fordonu. Za 1 parkę świec 1,20. Pieczęć „zapłaco­ no” z nazwą firmy „Walczak”, [podpis] Walczak4. e) Fordon, d(nia) 20.7 1037. Br(actwo) św. Anny Fordonie, Rachunek A. Czekajewskiego Fordonie. 20 świec a 1,40 28.00. [podpis] A. Czekajewski. f) 6.50 zł. Złotych 6 i 50 gr za mszę św. w intencji żywych i umarłych członków bractwa Sw. Anny odebrałem. Fordon 7. 9. [19]37. [podpis] Klewicz5. g) Fordon d(nia) 20.9 1937. Br(actwo) św. Anny, w Fordonie, Rachunek A. Czekajewskie­ go. 28 funtów świec (a 1,40) zł 39,20. Trzydzieścidziewięć złotych 20 gr. [podpis] A. Czeka­ jewski. g) zł. 6,50 (Sześć złotych i 50 gr) jako ofiarę za mszę św. w intencji żywych i umarłych człon­ ków bractwa św. Anny odebrałem. Fordon 10 XII [19]37. [podpis] Ks. Klewicz. h) Fordon 20.12.1937. Rachunek Bractwa św. Anny we Fordonie. Rachunek A. Czekajew­ skiego Fordonie. 20 funtów świec a 1.40 zł 28. Dwadziscia osiem złotych odebrałem, [pod­ pis] A. Czekajewski. i) Fordon, d(nia) 31.12.1937. Br(actwo) św. Anny we Fordonie, Rachunek A. Czekajewskie­ go Fordonie. Papier i pisanie zł. 5. Pięć złotych odebrałem, [podpis] A. Czekajewski. j) 6.50 zł. Sześć złotych i 50 groszy tytułem ofiary mszalnej w intencji żywych i zmarłych członków Bractwa Św. Anny otrzymałem. Fordon 9.VI. [19]37. [podpis] Ks. a~[...]ub Rankow[...]'a d~ "anieczytelne

1. J. Lehmann, ur. 1899, w 1931 sekretarz okręgu świeckiego Związku kapłanów Unitas diecezji chełmińskiej, w 1939 kapelan więzienny w Wejherowie; J. Walkusz, Duchowieństwo katolickie diecezji chełmińskiej 1818-1939, Pelplin 1992, s. 79, 175. 2. Antoni Czekajewski, mieszkaniec Fordonu, radny miejski, działacz partyjny; Dzieje Fordonu i okolic, Pod red. Z. Biegańskiego, Bydgoszcz 1997, s. 86, 100, 102. 3. funt - miara pruska, od 1816 wagi 0.467 kg, od 1858 wagi 0.5 kg; Encyklopedia historii gospodar­ czej Polski do roku 1945, t. 1, Warszawa 1981, s. 519. 4. Walczak Józef (1888-1956), mieszkaniec Fordonu, kupiec, radny miejski z 1938; Dzieje Fordo- s. 86, 95,215. 5. K. Klewicz, ur. 1903, w latach 1931-1932 kapelan S.S. Franciszkanek w Lipnicy; J. Walkusz, dz. cyt., s. 77. Włodzimierz Jastrzębski (opr.)

FRAGMENTY RAPORTU KARDYNAŁA HLONDA ZE STYCZNIA 1940 R. NA TEMAT SYTUACJI KOŚCIOŁA W OKUPOWANEJ POLSCE, ZE SZCZEGÓLNYM UWZGLĘDNIENIEM BYDGOSZCZY

Przebywający od września 1939 r. na przymusowej emigracji, najpierw we Włoszech, a potem w okupowanej Francji prymas Polski, kardynał August Hlond żywo interesował się położeniem kościoła rzymskokatolickiego i jego wiernych na ziemiach okupowanej przez Niemcy i ZSRR Polski. Na podstawie docierających do niego różnymi kanałami licznych informacji opracował trzy raporty, które przedstawił papieżowi Piusowi XII. Chodzi o na­ stępujące dokumenty: ze stycznia 1940 r., z kwietnia 1940 r. oraz ze stycznia-lutego 1943 rT Tylko ten ostatni raport stanowiący reasumpcję całości został opublikowany w 1978 r. przez ks. Stanisława Kosińskiego.2) Pozostałe ukazały się na zachodzie Europy, jeszcze w latach II wojny światowej. Dla Bydgoszczy i okolic najciekawszy jest pierwszy z wymienionych wyżej raportów, noszący polski tytuł: „Położenie religijne Archidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej” i opa­ trzony datą 20 grudnia 1939 r.3) Dotychczas były znane jego trzy wersje: angielska, francu­ ska i hiszpańska. Okazuje się jednak, że w Archiwum Federalnym w Koblencji pod sygna­ turą R 22/848 przechowywany jest także tekst niemiecki raportu. Jego obszerne fragmenty zostały przetłumaczone na język polski i opublikowane poniżej.

Położenie religijne Archidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej (Raport odzwierciedla stan na dzień 20 grudnia 1939 r. i zawiera następujące punkty: 1. Archidiecezja Gnieźnieńska.3 2. Archidiecezja Poznańska. 3. Końcowe rozważania. 4. Załączone dokumenty.)

1) Ks. Stanisław Kosiński, Raporty kardynała Hlonda o sytuacji kościoła w Polsce podczas oku­ pacji hitlerowskiej, Chrześcijanin w świecie t. 70 - październik 1978 r. s. 15-24 2) Kardynał August Hlond - prymas Polski, O położeniu kościoła katolickiego w Polsce po trzech latach okupacji hitlerowskiej 1939-1942, tamże s. 25-53 3) Ks. S. Kosiński... op. cit. s.16 205

I. Archidiecezja Gnieźnieńska 1. W Gnieźnie wykonuje czynności jako wikariusz generalny ks. Edward van Blerią,1 ka­ nonik metropolitalny, doktor prawa kanonicznego. Gdy zakończył się ze strony Niemców zarząd wojskowy2, zakazano jemu wykonywania obowiązków kościelnych; zakaz ten został uchylony w połowie listopada. Ale możliwości działania są ograniczone. Kuria arcybiskupia została przez Gestapo zamknięta. Wikariusz generalny urzęduje w swoim własnym mieszkaniu, nie mając dostępu do akt i archiwum, które są przedmiotem policyjnego dochodzenia. Może on przyjmować księży, którzy otrzy­ mali pozwolenie na udanie się do Gniezna. Nie pozwolono mu natomiast odwiedzać parafii znajdujących się poza miastem. Kasa kurialna jest zajęta, a kwota pieniężna w wysokości 80 min złotych została zablokowana. Również sądy metropolitalne I i II instancji Gestapo zamknęło i obsadziło. Klucze od kurii i sądów znajdują się w rękach władz niemieckich. Kapituła metropolitalna została rozczłonkowana. W jej budynkach pozostają - wikariusz generalny oraz monsignore Krzeszkiewicz.2 Inni zostali ze swych urzędów wypędzeni, a ka­ nonika Brasse4 deportowano do Generalnego Gubernatorstwa. Bazylika prymasowska, którą w ostatnich latach restaurowano i przyozdabiano, została uznana za „grożącą zawaleniem” i przez policję zamknięta tak, że dalsza budowa nie wcho­ dzi w rachubę. Odbywają się tam koncerty za zamkniętymi drzwiami, które dla celów niemieckiej propagandy nagrywa się na płyty gramofonowe. Wewnątrz świątyni trwają niekontrolowane prace i istnieje obawa, że szczególnie Bazylika straci swoją antyczną orna­ mentację i swój bezcenny sprzęt. Arcybiskupie Seminarium Filozoficzne w Gnieźnie zajęli żołnierze. W pałacu arcy­ biskupim mieszka niemiecki generał. Domy wypędzonych kanoników, jak też mieszkania niższej kadry zakonnej zostały zajęte przez Niemców. Do celów cywilnych przeznaczono dom ćwiczeń duchowych i dom dla zasłużonych księży; ci ostatni musieli się ulokować u ro­ dzin życzliwych parafian. Zakonnicy z Gniezna, których wypędzono z parafii i klasztoru, znaj­ dują się w części w areszcie. Główny kościół parafii Przenajświętszej Trójcy sprofanowano, dom parafialny jest nadal zajęty, a pieniądze rozkradziono. 2. Władze niemieckie, a szczególnie mocno Gestapo srożą się przeciwko klerowi, który żyje pod terrorem i w stałym zagrożeniu zniewagami, bez jakiejkolwiek możliwości wniesie­ nia sprzeciwu i ustawowego prawa do obrony. Następujące osoby zostały rozstrzelane przez Niemców: Ojciec Antoni Lewicki, zamiejscowy wikary i proboszcz z Goscieszyna; Ojciec Michał Rolski, zamiejscowy wikary i proboszcz ze Szczepanowa; Ojciec Mateusz Zabłocki, zamiejscowy wikary i proboszcz w Gnieźnie; Ojciec Wencel Jankę, proboszcz z Jaktorowa; Ojciec Zenon Niziołkiewicz, proboszcz ze Słaboszewa; Ojciec Jan Jakubowski'1, wikary z Bydgoszczy; Ojciec Kazimierz Nowicki, wikary z Janowca; Ojciec Władysław Nowicki, wikary ze Szczepanowa; Ojciec Piotr Szarek6, Szpitalnik, wikary z Bydgoszczy. Przy użyciu kolby karabinowej został przez żołnierzy niemieckich zabity Ojciec Marian Skrzypczak, wikary z Płonkowa. Na skutek pracy przymusowej zmarł: Ojciec Józef Dome- racki, zamiejscowy wikary i proboszcz z Gromadna. W więzieniu stracił życie: Ojciec kanonik Bolesław Jaskowski, proboszcz w Inowrocła­ wiu; Ojciec Romuald Sołtysiński, proboszcz z Rzalkwin. 206

Niemiecka bomba zabiła Ojca Leona Wreczewskiego, proboszcza z Sośnicy. Wielu duchownych przebywa w więzieniach, gdzie są poniżani, bici i maltretowani; pewna ich ilość została deportowana do Niemiec i brak od nich wiadomości; innych osa­ dzono w obozach koncentracyjnych. Obecnie rozpoczęło się wysiedlanie duchowieństwa do GG, skąd powrót jest niemożliwy i zakazany. Liczba tych ostatnich stale wzrasta. Pewna grupa kapłanów ukrywa się wśród ludności i potajemnie uprawia praktyki religijne, jednak w przeważającej masie urzędy kapłańskie są przez kler opuszczone. Aresztowania i uwięzie­ nia nastąpiły w takich okolicznościach, iż duchowni nie mieli żadnej możliwości przestrzec Najświętszego Sakramentu przed konsumpcją lub profanacją. Przebywający w obozie w Kazimierzu Biskupim duchowni zostali zmuszeni do wykonywania ciężkiej pracy, gdy nie byli w stanie zapłacić 4 złotych dziennie za swe utrzymanie. W obozie w Górnej Grupie są oni często maltretowani. Nie należy do rzadkości wysyłanie duchownych w kolumnach roboczych do prac drogowych, przesuwania taczek z węglem, zatrudniania w cukrowniach lub nawet przy rozbiórce synagog. Zdarzają się też przypadki zamykania ich na noc w chle­ wach, gdzie są w barbarzyński sposób bici i poddawani licznym torturom. W formie przy­ kładów podajemy poniżej trzy sprawy. W Bydgoszczy, gdzie we wrześniu (1939 r. - przyp. W. J.) około 5000 zamknięto w pew­ nej stajni7, w której nie było skrawka wolnego miejsca i trzeba było siedzieć bezpośrednio na ziemi, został wydzielony kąt tego pomieszczenia na załatwianie potrzeb fizjologicznych. Kazimierza Stepczyńskiego8 kanonika, zamiejscowego wikarego i proboszcza w tej miej­ scowości wraz z pewnym Żydem zmuszono do wynoszenia gołymi rękami ekskrementów, co stanowiło ze względu na liczbę osadzonych więźniów zajęcie upokarzające, jak i uciążli­ we. Wikary Adam Musiał, który chciał zastąpić czcigodnego duchownego, został brutalnie pobity kolbą karabinową. Ojciec Antoni Dobrzyński, wikary parafii w Żninie, został aresztowany na ulicy, podczas gdy ubrany w szaty duchowne zmierzał do umierającego, chcąc mu przynieść ostatnią pocie­ chę. Zdarto mu z ciała świętą odzież, sprofanowano Najświętszy Sakrament i zaprowadzono prosto do więzienia. W pomieszczeniach pewnej fabryki skór i futer zamknięto w listopadzie około 300 rodzin, które niespodziewanie usunięto ze swych domów. Wiele osób aresztowano na ulicy, podczas gdy powracały one z kościoła. Wywózką objęto także kanclerza kurii arcybiskupiej kanonika Aleksego Brasse, zwierzchnika chóru prymasowskiego kanonika Stanisława Tło- czyńskiego, trzech zakonnych braci, wikarych Bogdana Bolca i Laurentego Wnuka, których zaskoczono nieubranych i zamknięto tylko w nocnych piżamach; dopiero po kilku dniach pobytu w odosobnieniu pozwolono im dostarczyć odzież. Wszystkie te osoby cywilne - męż­ czyźni, kobiety, młodzież i dzieci oraz duchowni, a także jeszcze dalszych 150 rodzin trzy­ mano w odosobnieniu razem. Ostatecznie wszyscy oni zostali przewiezieni w bydlęcych wagonach do GG. 3. Pewna autorytatywna informacja donosi: „Pomiędzy Bydgoszczą a Gnieznem wszy­ stkie kościoły z małymi wyjątkami są pozamykane”. Usunięto duchownych: wszystkich 15 parafii dekanatu Gniewkowo; wszystkich 12 parafii dekanatu Łobżenica; wszystkich 16 parafii dekanatu Nakło; wszystkich 21 parafii dekanatu Żnin; a dalej: 6 parafii dekanatu Bydgoszcz (powiat); 207

16 parafii dekanatu Inowrocław; 9 parafii dekanatu Kcynia; 7 parafii dekanatu Powidz; 7 parafii dekanatu Trzemeszno; 5 parafii dekanatu Września. Pośród pozostałych 11 dekanatów nie ma ani jednego, w którym nie byłoby duszpaste­ rzy pozbawionych parafii. Wielu tych duchownych wyzutych z parafii uważanych jest przez władze niemieckie jako „zbędni”. Ta sytuacja (wśród 261 parafii prawie połowa obecnie jest bez kapłana) ulegnie dalszemu pogorszeniu, gdy wypędzana gwałtem ludność polska zostanie zastąpiona przez osadzanych na jej miejsce Niemców sprowadzanych z rozmaitych częci Europy, pośród których katolicy należą do rzadkości. Kościoły, którymi kapłani się jeszcze opiekują, nie mogą być otwarte poza niedzielami, inaczej niż tylko w godzinach od 9.00 do 11.00. Tylko w Bydgoszczy w tym względzie panu­ je większa swoboda. Kazania mogą być wygłaszane tylko w języku niemieckim, ponieważ rnogłoby to służyć jako pretekst do usunięcia kapłana ze służby, prawie wcale nie są one głoszone. Pieśni kościelne w języku polskim są zakazane. Pobożność przepełnionego nie­ szczęściem narodu jest budująca. Jeśli tylko kościół jest otwarty, ludzie płyną do niego stru­ mieniami, chrzczą dzieci, spowiadają się i przyjmują komunię świętą tak, że kapłani zaled­ wie mają czas na to, aby mszę świętą zakończyć przed fatalną godziną 11.00. Nie dochodzi do zawierania ślubów, ponieważ surowo jest zabronione pobłogosławienie związku małżeń­ skiego, kiedy on wcześniej nie został zawarty przed urzędnikiem administracji cywilnej; to Osadniczo nie dopuszcza do zawierania małżeństwa pomiędzy Polakami. W rozmaitych miejscowościach kapłani pozostają w swoich domach w charakterze internowanych i nie mogą udzielać zmarłym ostatecznej pociechy. Ze szkół zostały usunięte krzyże. Nie ma pozwolenia na prowadzenie tam lekcji religii. Wszelkie zgromadzenia w celu uprawiania kultu są zakazane. Zmuszono kapłanów do od­ mawiania po niedzielnej mszy publicznie modlitwy za Hitlera. Pod żadnym pozorem nie mogą istnieć nabożne i religijne stowarzyszenia. Kwitnąca Jeszcze przed pół rokiem Akcja Katolicka jest zakazana, a jej najlepsi apostołowie podlegają sciganiu. Katolickie związki charytatywne, Stowarzyszenie Pań „Caritas”, konferencję Św. Wincentego a Paulo, nabożne fundacje zlikwidowano, a ich majątek podlega konfiskacie. Od czasu wkroczenia wojsk niemieckich w terenie zostało zniszczonych wiele krzyży, kapliczek, statuetek Naszego Pana i Najświętszej Panienki, jak też świętych. Zdewastowa­ no też figury świętych patronów na placach i w miastach, a nawet obrazów i świętych malowideł na domach i na innych prywatnych siedzibach. W Bydgoszczy sprofanowano i rozbito pomnik Serca Pana Jezusa. Kościół jest zmuszony po 10 wiekach posłannictwa i po bujnym rozkwicie życia religijne­ go podczas ostatnich 20 lat cofnąć się do katakumb. Kapłani rozpoczęli potajemne odpra­ wianie nabożeństw w domach prywatnych oraz udzielanie tam sakramentów świętych. Ich gorliwość jest wzruszająca. Pobożność wiernych jeszcze bardziej wzrasta, a ich przywiąza­ n ie do Kościoła ma cechy heroiczne. 4. Domy boże i religijne dzieła narażone są na stopniowy ucisk. Jak już zaznaczono, bra- cia klasztorni z Gniezna zostali aresztowani i potem deportowani. Ojcom Szpitalnikom z Bydgoszczy zabrano piękny nowy dom i dopiero co zbudowany kościół; w domu zain- stalowała się policja, podczas gdy w pozbawionym wystroju kultowego kościele odbywały się orgie. Niższy kler z całkowicie nowego i obszernego kościoła w Jarocinie i z klasztoru 208 w Pakości wypędzono. Podobny los spotkał Misjonarzy Św. Rodziny w Klasztornej Górce, Nowicjat Ojców Pallotynów z Suchar, Nowicjat Braci Niepokalanego Poczęcia z Markowie i Dom Macierzysty z Nowicjatem Towarzystwa Chrystusowców dla Zagranicy w Potulicach. Daleko większe straty są po stronie żeńskich instytucji religijnych. Siostry Miłosierdzia ze Starego Vincenza straciły 14 domów, pośród nich szpitale, sierocińce i schroniska. Sto­ warzyszeniu z Sacre-Coeur zajęto nowe gimnazjum, liceum i internat w Polskiej Wsi. Siostry Elżbietanki (Szarytki) musiały zamknąć 15 swoich domów. Siostry Niepokalane­ go Poczęcia z domem macierzystym w Pleszewie zamknęły Seminarium Aspiranckie i No­ wicjat oraz straciły 17 odnowionych domów. Dwa obiekty odebrano Stowarzyszeniu Sióstr Dominikanek Trzeciego Zakonu oraz także Siostrom Najświętszej Panny Marii Bolejącej. Ciężki cios spadł na Siostry Franciszkanki Nieustającej Miłości w Bydgoszczy. Gestapo wdarło się do papieskiego odosobnienia i zgromadziło zakonnice w kaplicy, w której był prze­ chowywany Najświętszy Sakrament; jeden z policjantów wstąpił na ambonę i zaczął wywo­ dzić, że siostry tracą czas, „że Boga nie ma”, ponieważ „gdyby był Bóg, to by nas tu nie było”. Wszystkie siostry z wyjątkiem chorej przełożonej wyprowadzono z klasztornego odosobnie­ nia i na 24 godziny zamknięto w piwnicach „Urzędu Paszportowego”. W tym czasie Gestapo przeszukało klasztor, a pewien policjant otworzył tabernakulum, wyjął naczynie z komunią, zaniósł do przełożonej, która przebywała w swojej celi, podał jej święconą hostię do jedze­ nia i powiedział „żryj”. Rozkaz poparł rękoczynem, wówczas ona poprosiła o wodę, a po jej otrzymaniu, aby ratować się przed ostateczną profanacją, zadała sobie trudu, aby przełknąć cały ten święcony pokarm. 5. Kościół jest w rękach Gestapo, tyczy się to także jego majątku. Zasoby finansowe kurii arcybiskupiej zostały skonfiskowane. Posiadłość Braciszewo - majątek kurii biskupiej, znajduje się pod przymusowym zarządem. Mieniem stołówki arcybiskupiej i kapituły met­ ropolitalnej administrują różne osoby. Pałac arcybiskupi został oddany na mieszkanie do dyspozycji dowódcy dywizji. Gestapo zawładnęło kurią, bazyliką, archiwum arcybiskupim, w tym niezwykle starymi i rzadkimi archiwaliami i biblioteką kapituły. Księgi parafialne rozwleczono. Całkiem szczególnie w każdej parafii, z której usunięto kapłanów, władze niemieckie uważają się za opiekunów kościoła, cmentarza, plebanii duchownego i prywat­ nego inwentarza. Przede wszystkim oddano pod zarząd osób zaufanych niemieckiego rządu majątek beneficjalny i posiadłości kościelne. Kapłani są obecnie wypędzani z zabudowań parafialnych, w których osiedla się osoby zaufane nowych władców Polski. (...)

Przypisy:

а. Części 2., 3. i 4. Raportu zostały pominięte. 1. Ks. kanonik Edward von Blericą (1895-1946). W Gnieźnie urzędował do lipca 1941 r., po czym zmuszono go do wyjazdu. Potem mieszkał w Inowrocławiu. 2. Zarząd wojskowy istniał na terenie ziem polskich okupowanych przez Niemcy do dnia 25 paź­ dziernika 1939 r. 3. Ks. S. Krzeszkiewicz mianowany przez kardynała A. Hlonda 20 grudnia 1939 r. wikariuszem generalnym dla archidiecezji gnieźnieńskiej. 4. Ks. Aleksy Brasse, kanonik gnieźnieński. 5. Rozstrzelany na bydgoskim Starym Rynku w dniu 9 września 1939 r. б. Rozstrzelany jak wyżej. 7. Było to w koszarach 15 pułku artylerii lekkiej przy ul. Artyleryjskiej. 8. Zginął rozstrzelany na jesieni 1939 r. SYLWETKI - BIOGRAFIE - WSPOMNIENIA

Roman Mikczyński

KS. STANISŁAW DOBROMIL PAŻĄTKO LIPIŃSKI (1877-1940) - KATECHETA I DUSZPASTERZ

Do grona wybitnych kapłanów bydgoskich należy zaliczyć ks. Stanisława Dobromiła Pażątko Lipińskiego. Od czasu odrodzenia państwa polskiego przebywał kilka lat w grodzie nad Brdą i pracował jako katecheta w miejscowym Gimnazjum Klasycznym. Ks. Stanisław był synem rolnika Teofila Pażątko Lipińskiego i Emilii Plata. Stanisław Do- bromił Pażątko Lipiński kształcił się najpierw w gimnazjum chojnickim, następnie wejherow- skim. Po uzyskaniu matury wstąpił do Seminarium Duchownego w Pelplinie. Święcenia ka­ płańskie otrzymał 25 marca 1906 r. Do roku 1919 pełnił funkcje wikarego w kilku parafiach, m.in. w Lipuszu. W czasie kiedy był wikarym w Kazanicach, prosił ks. bpa chełmińskiego, dr. Augustyna Rosentretera, o zwolnienie z duszpasterstwa w celu przyjęcia posady nauczyciel­ skiej. Uczynił to „pragnąc przysłużyć się wskrzeszonej Polsce”.1 Po opuszczeniu diecezji cheł­ mińskiej przeniósł się do Bydgoszczy i podjął pracę jako katecheta w miejscowym Gimnazjum Klasycznym. Początkowo ks. Stanisław Lipiński uzyskał zwolnienie bezterminowe, następnie władza biskupia ograniczyła je do doraźnego, o czym dowiedział się od swojej siostry. W tej sytuacji zaczął się starać o posadę duszpasterską na terenie diecezji chełmińskiej. Ks. Stani­ sław Dobromił Pażątko Lipiński 6 lutego 1922 r. wystosował podanie do Urzędu Wojewódz­ kiego Pomorskiego w Toruniu z prośbą o prezentę na probostwo w Golubiu.2 Na odwrocie podania i na oddzielnej karcie załączone zostały maszynopisy w języku niemieckim z 13 mar­ ca 1910 r. świadczące o propolskiej działalności ks. Stanisława Lipińskiego, w czasie gdy był wikarym. Określano go wówczas jako „fanatycznego Polaka”. Systematycznie uzupełniał i rozwijał swoje wszechstronne wykształcenie. Dodatkowo studiował w Krakowie na Uniwer­ sytecie Jagiellońskim. ’ Oprócz lekcji religii uczył języka polskiego, francuskiego i łaciny. Nowy ordynariusz chełmiński ks. bp Stanisław Wojciech Okoniewski „nakłonił” ks. Stanisława Dobromiła Pażątko Lipińskiego do powrotu i pracy w charakterze duszpasterza na terenie diecezji.4 19 września 1927 r. ks. Stanisław Dobromił Pażątko Lipiński uzyskał nominację na proboszcza parafii w Bzowie w pow. świeckim. Jako proboszcz jednocześnie Pełnił obowiązki prezesa Rady Nadzorczej Banku Ludowego w Nowem. Był także preze­ sem Kółka Rolniczego w Bzowie, gdzie organizował szereg referatów i odczytów. W ten sposób bezpośrednio przyczynił się do podwyższenia poziomu gospodarczego wśród miejs­ cowych rolników. Popierał również działalność lokalnego Koła L.O.P.P. Aktywnie włączał się w organizację wspólnie z Komitetem Powiatowym pokazów i kursów L.O.P.P.5 W związku z przypadającą w 1934 r. kolejną rocznicą odzyskania niepodległości Ojczyz­ ny wysunięto kandydaturę osoby ks. Stanisława Dobromiła Pażątko Lipińskiego do odzna­ 212 czenia państwowego.6 Przy telefonogramie na kartce odręcznie ołówkiem odnotowano datę urodzin i święceń kapłańskich ks. Stanisława Lipińskiego oraz inicjatora udzielenia odzna­ czenia, tj. organizację kółek rolniczych. We wniosku starosty powiatowego w Swieciu o od­ znaczenie podano szersze dane biograficzne dotyczące jego i zasług w dziedzinie kulturalno- -społecznej. Podkreślono zwłaszcza to, że ks. Stanisław Dobromił Pażątko Lipiński już przed I wojną światową brał czynny udział w krzewieniu ducha narodowego wśród Po­ laków. Prowadził pracę oświatową w Towarzystwach Ludowych dokładając wszelkich starań, by u młodzieży wzbudzić „gorącą miłość Ojczyzny”.7 Ks. Stanisław Dobromił Pażątko Lipiński w dniu 11 listopada 1934 r. odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi. W ten sposób uhonorowano i zachęcono go do jeszcze bardziej wytężonej pracy na niwie duszpasterskiej oraz gospodarczej.8 Okupacja zastała ks. Stanisława Dobromiła Pażątko Lipińskiego na terenie parafii. W styczniu 1940 r. został aresztowany i osadzony w więzieniu w Bydgoszczy, gdzie był mal­ tretowany. Po zwolnieniu przebywał kilka miesięcy w Bzowie i tam zmarł 14 marca 1940 r.y

Przypisy:

1. APB, UWP - T., sygn. 3202. 2. Tamże. Podanie zostało zarejestrowane pod datą wpływu 9 II 1922 r. 3. Echo klasyków bydgoskich. Monografia zjazdowa. Bydgoszcz 1985, s. XIV. Ks. Stanisław Do­ bromił Pażątko Lipiński 28 V 1926 r. złożył na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie egzamin z polonistyki uprawniający do nauczania w szkolnictwie średnim. 4. Henryk Mross, Słownik biograficzny kapłanów diecezji chełmińskiej wyświęconych w latach 1821-1920, Pelplin 1995, s. 172. 5. APB, Starostwo Powiatowe w Swieciu, sygn. 12/18. 6. Tamże. Telefonogram nr D 3637 z 28 VII 1934 r. 7. APB, Starostwo Powiatowe w Swieciu, sygn. 12/18. Starosta powiatu świeckiego w Swieciu w dniu 31 VII 1934 r. oficjalnie zgłosił kandydaturę ks. prob. Stanisława Dobromiła Pażątko Lipiń­ skiego do odznaczenia Złotym Krzyżem Zasługi. 8. APB, Bank Ludowy Spółdzielnia spółka z nieograniczoną odpowiedzialnością w Bydgoszczy, sygn. 53. Samemu prowadził gospodarstwo rolne, tzw. plebankę, o obszarze 58 ha, 7290 m. kw. 28 X 1935 r. zawarł za pośrednictwem Banku Ludowego Spółdzielnia z nieograniczoną odpowiedzialnością tzw. układ konwersyjny. Jako zabezpieczenie sumy układowej złożył weksel gwarancyjny na sumę 1000 zł poręczony przez Walerię H. Kaszubowską. 9. USC Warlubie, akt zgonu, 1940; H. Mross, dz. cyt., s. 172. Janusz Kutta

WIKARIUSZ BISKUPI PRYMASA POLSKI W BYDGOSZCZY 1982-1996

Przez prawie trzynaście lat, od lipca 1982 do marca 1995 r., Bydgoszcz była siedzibą wikariusza biskupiego, ustanowionego przez księdza arcybiskupa Józefa Glempa, metropoli­ tę gnieźnieńskiego i warszawskiego, prymasa Polski. Tym pierwszym biskupem w dziejach Kościoła katolickiego rezydującym w mieście nad Brdą i Wisłą był ksiądz biskup dr Jan Wi­ ktor Nowak. I właśnie genezie i znaczeniu tego ważnego wydarzenia, a także postaci wika­ riusza biskupiego Bydgoszczy został poświęcony niniejszy szkic.

I

Kościół katolicki we wszystkich okresach dziejów Bydgoszczy odgrywał znaczącą, nie do przecenienia rolę. Potwierdzają to wyniki ostatnich badań, prowadzonych przez history­ ków duchownych i świeckich. Kościół bydgoski był z bydgoszczanami w czasach najtrudniej­ szych; zaboru pruskiego, okupacji niemieckiej i komunistycznego zniewolenia. Bydgoszczanie byli też w lwiej części, poza okresem zaborów, kiedy Bydgoszcz stała się miastem w prze­ ważającej mierze niemieckim, katolikami. Był też Kościół bydgoski najsilniejszym Kościo­ łem archidiecezji gnieźnieńskiej, w skład której wchodził od drugiej połowy XVIII wieku1. W niezwykle trudnej sytuacji działał Kościół polski, a i bydgoski, w okresie PRL. Od 1948 r. władze komunistyczne prowadziły zdecydowaną walkę z Kościołem, która z naj­ większym natężeniem trwała do października 1956 r., osiągając apogeum w 1953 r., kiedy to został aresztowany Stefan kardynał Wyszyński, prymas Polski. Duchownych diecezjalnych i zakonnych inwigilowano, nie zatwierdzano na stanowiska kościelne, niektórych więziono. W „obliczu Państwa” przestały istnieć zrzeszenia religijne. Zlikwidowano szkoły katolickie i wyrugowano naukę religii ze szkół państwowych. Ludzi wierzących dyskryminowano. Utrudniano kontakty biskupów z wiernymi. W tym ponurym okresie stalinowskim Kościół był z bydgoszczanami i pomagał im utrzymać godność ludzką i moralną. Kolejne lata, aż do Przełomu roku 1989, to czasy ustępstw państwa, najczęściej taktycznych, na rzecz Kościoła i ludzi wierzących oraz częściej występujące okresy napięć i otwartej walki z Kościołem. Klimo wielu utrudnień i szykan ze strony władz życie Kościoła polskiego, a i bydgoskiego, nie słabło2. W połowie 1989 r. w dziejach Polski, a i Kościoła, nastąpił wielki przełom. Odzyskana Przez Polskę suwerenność otworzyła także przed Bydgoszczą nowe możliwości rozwoju. Uczestniczy w nim Kościół bydgoski, przed którym, podobnie jak przed całym polskim Kościołem, stanęło trudne zadanie likwidacji spustoszenia, jakiego dokonał komunizm we wszystkich dziedzinach życia, przede wszystkim w dziedzinie duchowej i religijnej. Do 214 wykonania tych zadań Kościół bydgoski, działający w warunkach wielkiego miasta, jest dobrze przygotowany. Posiada on rozwiniętą sieć parafialną i dekanalną. W mieście pracę duszpasterską prowadzi 39 parafii skupionych w 5 dekanatach. Opiekę duszpasterską spra­ wuje w Bydgoszczy ponad 180 duchownych diecezjalnych i zakonnych. We wspólnotach pa­ rafialnych skupionych jest ponad 308 tysięcy wiernych, to jest prawie 80 procent ogółu lud­ ności miasta. Przy parafiach czynne są różnego rodzaju stowarzyszenia i bractwa religijne3.

II

Bydgoszcz od chwili powrotu do Rzeczypospolitej Polskiej w styczniu 1920 r. była liczą­ cym się ośrodkiem gospodarczym, jednym z największych w zachodniej Polsce, i wielkim miastem. Już w 1921 r. mieszkało w niej ponad 90 tys. osób, w tym 68,1 tys. katolików (75,6%). W ciągu dziewiętnastu lat liczba ludności wzrosła o 40 tysięcy, to jest o 44,4 pro­ cent. W przededniu drugiej wojny światowej w Bydgoszczy mieszkało 118,7 tys. katolików, którzy stanowili 91 procent ogółu mieszkańców miasta4. Do tych szybkich przemian de­ mograficznych należało dostosować sieć parafialną. Istniejąca w Bydgoszczy do 1924 roku tylko jedna parafia nie mogła już dłużej należycie wypełniać funkcji duszpasterskich. Stąd też w kwietniu 1924 r. ks. Edmund kardynał Dalbor, ówczesny metropolita gnieźnieński i poznański, prymas Polski, dokonał podziału parafii bydgoskiej pod wezwaniem Sw. Mar­ cina Św. Mikołaja i erygował w mieście cztery nowe parafie: Świętej Trójcy, Serca Pana Jezusa, Św. Wincentego a Paulo i Nieustającej Pomocy Najświętszej Marii Panny3. W 1933 r. erygowana została jeszcze jedna parafia bydgoska pod wezwaniem Św. Antoniego z Padwy. Taka struktura parafialna utrzymała się w Bydgoszczy do wybuchu drugiej wojny świa­ towej. Wszystkie one wchodziły w skład dekanatu bydgoskiego miejskiego, utworzonego w 1921 r.6 Przez całe dwudziestolecie międzywojenne Kościół bydgoski, w którym życie religijne biło mocnym tętnem, pozostawał najsilniejszym Kościołem lokalnym w archidie­ cezji gnieźnieńskiej. Po drugiej wojnie światowej Bydgoszcz, stolica województwa, stała się ważnym ośrod­ kiem gospodarczym i miastem wielofunkcyjnym o znaczeniu ponadregionalnym z wyróż­ niającymi się funkcjami w zakresie przemysłu, usług, komunikacji i budownictwa. Należy do największych produkcyjno-usługowych ośrodków kraju. Jest też największym węzłem dróg wodnych Polski i jednym z najważniejszych węzłów kolejowo-drogowych7. Prawie na całkowitym ugorze rozkwitły w Bydgoszczy wyższe uczelnie, w których w roku akademi­ ckim 1995/96 kształciło się ponad 18 tys. studentów8. Stała się też Bydgoszcz ważnym ośrodkiem kultury, promieniującym daleko poza swoje granice9. Postępował rozwój prze­ strzenny i ludnościowy miasta. Wschodnie jego granice oparły się o Wisłę. Bydgoszcz zaj­ muje dzisiaj trwałą, ósmą pozycję w grupie największych miast Rzeczypospolitej. Na prze­ strzeni półwiecza 1946-1995 dokonały się w Bydgoszczy rzeczywiście ogromne przeobrażenia demograficzne. Pierwszy powojenny spis ludności przeprowadzony w 1946 r. wykazał 134,6 tys. mieszkańców. W 1960 r. mieszkało w niej już 232,0 tys., w 1970 r. - 281,7 tys., a w 1978 r. - 338,0 tys. osób. Po pięćdziesięciu latach, w 1995 r., Bydgoszcz liczyła 386,1 tys. mieszkańców. Tak więc w ciągu półwiecza liczba ludności miasta wzrosła o 251,4 tys. osób, to jest o 186,8 procent. Bydgoszcz skupiała ponad 52 procent ludności miejskiej ówczesne­ go województwa bydgoskiego10. Te ważne przemiany gospodarcze i demograficzne zacho­ dzące w mieście nad Brdą i Wisłą postawiły przed władzą kościelną istotne problemy dusz­ pasterskie, które domagały się dogłębnej analizy i podjęcia roztropnych decyzji. 215

III

Faktycznie już wiosną 1982 r., a formalnie 16 listopada 1982 r. abp Józef Glemp, metro­ polita gnieźnieński i warszawski, prymas Polski powierzył bp. Janowi W. Nowakowi obowiązki proboszcza parafii farnej pw. Sw. Marcina Sw. Mikołaja w Bydgoszczy i zadania wikariusza biskupiego „odnośnie do czterech dekanatów bydgoskich, szczególnie zaś w od­ niesieniu do samego miasta Bydgoszczy”11. „Uważam, że obecność Biskupa w dynamicznie rozwijającej się Bydgoszczy - podkreślał abp J. Glemp w liście-dekrecie z 16 listopada 1982 r. do bpa Jana W. Nowaka - jest bardzo potrzebna nie tyle ze względu na sprawność kościelnej administracji, ile ze względu na pobudzanie i jednoczenie wspólnych dla całego miasta ini­ cjatyw duszpasterskich”12. Ważna decyzja prymasa o posłaniu biskupa pomocniczego do Bydgoszczy zgodna była z duchem dokumentów Soboru Watykańskiego II, zwłaszcza sobo­ rowego dekretu „O życiu i działalności duszpasterskiej biskupów”13. Pociągnęła ona za so­ bą cały szereg konsekwencji o charakterze pastoralnym. Stwarzała mianowicie możliwość powołania do życia „systemu pastoralnego obejmującego całość miasta, czyli tzw. Kościoła miejskiego, o którym tak wiele mówi się w teologii pastoralnej. Przecież wiadomo nawet na podstawie ogólnej obserwacji, że inne są wymagania duszpasterskie w takim mieście jak Bydgoszcz niż w pozostałej części archidiecezji. Bydgoszcz ma swoją specyfikę pracy dusz­ pasterskiej, bo choć procesy urbanizacyjne zaznaczyły się w wielu miastach archidiecezji, to jednak Bydgoszcz zdystansowała wszystkie”14. Tak więc u podłoża śmiałej decyzji prymasa J. Glempa legła dążność do pogłębienia działalności duszpasterskiej i stworzenia systemu pastoralnego obejmującego całość wielkiego miasta, czyli tak zwanego Kościoła miejskiego15. Obecność wikariusza biskupiego w Bydgoszczy nie miała w niczym naruszać uprawnień księży dziekanów, ani też osłabiać „administracyjnych związków kapłanów, władz cywil­ nych oraz wiernych z centralą administracji Archidiecezjalnej w Gnieźnie”. Jego zadania zostały wyraźne sprecyzowane. Swoją posługę wikariusz biskupi miał wykonywać przez: „1. odbywanie spotkań z księżmi Dziekanami, 2. okresowe uczestnictwo w Konferencjach dekanalnych, 3. odbywanie spotkań z kapłanami Miasta dla omówienia problemów duszpasterskich, 4. utrzymywanie osobistych kontaktów z kapłanami, 5. organizowanie kapłańskich dni skupienia lub godzin adoracji”16. Ponadto wikariusz biskupi miał roztoczyć opiekę nad ośrodkami duszpasterstwa spe­ cjalistycznego: akademickiego, oazowego, zakonnego, ministranckiego, głuchoniemych, nie­ widomych i chorych w szpitalach. Szczególną troską biskup miał otaczać kult Matki Bożej bydgoskiej zwanej Matką Pięknej Miłości. Przy bydgoskiej farze miała też zostać zorgani­ zowana stała posługa w konfesjonale. Wikariusz biskupi zgodnie z wolą prymasa miał objąć kierownictwo Prymasowskiego Instytutu Kultury Chrześcijańskiej im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Bydgoszczy i sprawować opiekę nad Prymasowskim Instytutem Teologicz­ nym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Gnieźnie. Wikariusz biskupi oprócz swoich zadań duszpasterskich w Bydgoszczy miał też wykonywać zadania wikariusza generalnego W Gnieźnie. W ramach tych ostatnich powierzono mu kierownictwo dwóch wydziałów kurii metropolitalnej: Wydziału do Spraw Zakonnych i Wydziału Katechetycznego17.

IV

Biskup Jan Wiktor Nowak urodził się 5 października 1931 r. w Toruniu. Wywodził Slć z głęboko wierzącej rodziny. Jego rodzimą parafią była toruńska parafia pod wezwaniem 216

Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Sakrament chrztu otrzymał w pięknej gotyckiej świątyni parafialnej. W trudnych warunkach okupacji niemieckiej przygotowywał się do pierwszej Komunii świętej, którą przyjął już po zakończeniu drugiej wojny światowej jako czternastoletni chłopiec. We wspólnocie parafialnej kształtowały się jego formacja intelek- tualno-moralna i powołanie kapłańskie. „Całe moje uświęcenie, począwszy od pierwszej Komunii świętej - podkreślał po latach - dokonywało się przez kapłanów diecezji chełmiń­ skiej...”. Szczególnie wiele zawdzięczał katechecie ks. Zygfrydowi Kowalskiemu, później­ szemu biskupowi chełmińskiemu i proboszczowi rodzimej parafii ks. Franciszkowi Ring- welskiemu. W rodzinnym mieście uczęszczał do znakomitego, bogatego tradycją, Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika, gdzie też w 1951 r. złożył egzamin dojrzałości. Studia odbył w latach 1951-1956 w seminariach duchownych w Poznaniu i Gnieźnie. 25 ma­ ja 1956 r. w katedrze gnieźnieńskiej przyjął z rąk bpa Franciszka Jedwabskiego święcenia kapłańskie. W latach 1956-1959 był kolejno wikariuszem w Nowej Wsi Wielkiej i Smogul- cu. W 1961 r. Stefan kardynał Wyszyński, prymas Polski wysłał ks. Nowaka na studia spe­ cjalistyczne do Instytutu Katolickiego w Paryżu. Jednak przez półtora roku musiał czekać na wydanie paszportu. Z Paryża został skierowany do Rzymu na studia z teologii moralnej w Papieskim Uniwersytecie Laterańskim. Uwieńczył je doktoratem z zakresu teologii w 1964 r. Przebywając w Rzymie uczestniczył przy pracach Soboru Watykańskiego II. Po powrocie do kraju został profesorem Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie, a od 1970 do 1982 r. był jego rektorem. Pełnił też szereg odpowiedzialnych funkcji w gnieźnień­ skiej kurii metropolitalnej, między innymi kierownika Archidiecezjalnego Instytutu Pasto­ ralnego. Wszedł w skład Kapituły przy kościele kolegiackim pw. Świętego Jerzego w Gnieźnie. Otrzymał godność prałata Jego Świątobliwości. 20 lutego 1982 r. papież Jan Paweł II mia­ nował ks. dra Nowaka biskupem pomocniczym (tyt. Gemeleński w Byzacenie) arcybiskupa Józefa Glempa. Sakrę biskupią przyjął 25 marca 1982 r. w bazylice prymasowskiej w Gnieź­ nie. Dewizą jego arcypasterskiej posługi stały się słowa: „Tui inhaerere mandatis” („Wier­ ność Twoim Przykazaniom”)18. Wkrótce po konsekracji został skierowany, jak już zazna­ czyłem, do Bydgoszczy, gdzie objął urząd wikariusza biskupiego. Latem tego roku, zgodnie z wolą prymasa, zamieszkał „przy najstarszym i najczcigodniejszym kościele”, jakim jest bydgoska fara, a zarazem sanktuarium miasta, gdzie od drugiej połowy XV wieku szczegól­ nej czci doznaje Matka Boża w swoim cudownym obrazie19. W latach 1989-1994 był przewodniczącym Komisji Episkopatu „Iustitia et Pax”, a od 1994 r. przewodniczył Komisji do spraw Zakonnych. W 1990 r. papież Jan Paweł II mia­ nował go członkiem Papieskiej Rady „Iustitia et Pax”.

V

Bp Jan W. Nowak urząd wikariusza biskupiego objął w mieście, które w końcu 1982 r. liczyło około 350 tys. mieszkańców, w przeważającej części katolików, należących do 27 pa­ rafii i 4 dekanatów. Obejmując swoje obowiązki miał świadomość, że wielkie miasto ma swoją specyfikę, a silna urbanizacja powoduje, siłą rzeczy, szereg trudności i komplikacji w działalności duszpasterskiej. „Nadmierne procesy urbanizacyjne potrafią rujnować insty­ tucje - stwierdzał - od wieków przyjęte, jak rodzinę, wspólnoty sąsiedzkie, a nawet same podstawy wspólnoty chrześcijańskiej (...). Narasta problem młodzieży w tym mieście, gdzie jest wielka odpowiedzialność szkoły, Kościoła, rodziców”20. Wszystko to, wskazywał traf­ nie, nie pozostaje bez wpływu na religijność mieszkańców, wśród których upowszechnia się 217

„religijność selektywna”, która przejawia się między innymi w lekceważeniu zasad moral­ nych. Stąd też do pilnych zadań pastoralnych zaliczał troskę „o pogłębienie świadomości religijnej wiernych przez udoskonalenie przekazu informacji z dziedziny wiary i moralności oraz wydarzeń z życia Kościoła”21. Te złożone zadania pastoralne wikariusz biskupi musiał przez kilka lat realizować w trudnym okresie stanu wojennego (1981-1986). Poza tym z pun­ ktu widzenia pastoralnego sytuacja w Bydgoszczy była niekorzystna, bowiem na jednego duszpasterza przypadało aż 4 tys. wiernych22. Mimo tych obiektywnych trudności bp No­ wak rozwinął niezwykle czynną i owocną posługę pasterską. Stałą troską wikariusza biskupiego było jak najkorzystniejsze dostosowanie sieci parafii do potrzeb rozbudowującego się miasta. Dość tu powiedzieć, iż w latach 1982-1995 w Byd­ goszczy zostało erygowanych 12 parafii. Tak więc w mieście funkcjonowało w 1995 r. ogółem 39 parafii23 Występował też wielki głód świątyń, na budowę których władze komunistyczne przez dziesiątki lat nie wydawały zezwoleń. Wspierał więc bp Nowak starania proboszczów zmierzające do budowy kościołów. W okresie jego posługi zbudowano ich aż dwanaście24. Wszechstronna i wielostronna była posługa duszpasterska bpa Nowaka. Jako kustosz jedynego sanktuarium maryjnego w mieście szczególną troską otaczał kult Matki Boskiej Bydgoskiej - Matki Pięknej Miłości w bydgoskiej Farze. Zorganizował w tej świątyni stały dyżur spowiedniczy. Zgodnie z wolą prymasa Glempa opieką otaczał ośrodki duszpasterstwa specjalistycznego: akademickiego, oazowego, zakonnego, głuchoniemych, niewidomych i chorych w szpitalach. Tych ostatnich nawiedzał wielokrotnie i wspierał duchowo. Znaczący był jego udział przy tworzeniu Hospicjum im. ks. Jerzego Popiełuszki (1990). Z wielką troską odnosił się do młodych małżeństw, rodzin, samotnych matek. Był inicjatorem Byd­ goskich Rekolekcji dla Młodych Małżeństw i Dni Skupienia dla Narzeczonych. Z jego też inicjatywy przy parafii pw. Św. Wincentego a Paulo została otwarta Specjalistyczna Poradnia Rodzinna. Przyczynił się do sprowadzenia do Bydgoszczy sióstr z Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi, które podjęły w parafiach pracę z rodzinami i młodzieżą żeńską. Młodzież szkolna i akademicka były przedmiotem szczególnej troski wikariusza bisku­ piego. Z młodzieżą tą spotykał się wielokrotnie przy różnych okazjach. Praktyką stały się wspólne modlitwy biskupa z maturzystami w przededniu egzaminów dojrzałości25. Dążąc do zapewnienia młodym bydgoszczanom rzetelnej wiedzy ogólnej i religijnej do­ prowadził do utworzenia Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Jana III So­ bieskiego (1985). Zabiegał o zabezpieczenie tej szkole podstaw materialnych i otaczał ją swoją opieką. Bydgoskie Catolicum rychło znalazło się wśród najlepszych szkół średnich w kraju26. Bp Nowak był też inicjatorem powołania w Bydgoszczy Prymasowskiego Insty­ tutu Kultury Chrześcijańskiej im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego (1982), który stanowił formę miejskiego duszpasterstwa ponadparafialnego. Później dzięki jego staraniom Instytut przekształcił się w pięcioletnie studia teologiczne, a w roku akademickim 1988/89 uzyskał status wyższej uczelni na prawach państwowych. W kwietniu 1990 r. Instytut afiliowany został do Papieskiego Wydziału Teologicznego w Poznaniu (obecnie wchodzi w skład Wy­ działu Teologicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu). W Instytucie wiele osób świeckich uzyskało możliwość pogłębienia wiedzy i kultury religijnej. Liczni absol­ wenci tej piątej, wyższej uczelni bydgoskiej są obecni w życiu społecznym miasta i regio- nu27. A kiedy na początku lat 90-tych rzucona została myśl utworzenia uniwersytetu w Byd­ goszczy, bp Nowak czynnie włączył się w prace zmierzające do jej urzeczywistnienia. Pogłębieniu kultury chrześcijańskiej i świadomości religijnej bydgoszczan służyły Ty­ godnie Kultury Chrześcijańskiej, które pod protektoratem bp. Nowaka na trwałe wpisały się 218 w historię bydgoskiego Kościoła28. Upowszechnianiu i pogłębianiu nauki społecznej Koś­ cioła służą organizowane nieprzerwanie od 1987 r. z inicjatywy i przy czynnym udziale biskupa Bydgoskie Dni Społeczne29. Działalność pastoralna bpa Nowaka nie ograniczała się wyłącznie do spraw bydgoskie­ go Kościoła. W dniach 22-25 maja 1992 r. bp Nowak, od 1990 r. członek Papieskiej Rady „Iustitia et Pax”, od 1989 r. przewodniczący Komisji Episkopatu „Iustitia et Pax”, zorga­ nizował w Bydgoszczy spotkanie Komisji Episkopatów „Iustitia et Pax” z krajów Europy środkowo-wschodniej. Uczestniczyli w nim przedstawiciele Kościołów z Albanii, Białorusi, Chorwacji, Czech, Polski, Rosji, Rumunii, Słowacji, Ukrainy i Węgier. Obrady prowadził przewodniczący Papieskiej Rady kardynał Roger Etchegaray. Spotkanie było okazją do prezentacji opinii o sytuacji Kościoła w państwach postkomunistycznych oraz rozważań teo­ retycznych (wykłady ks. prof. J. Schaschinga SJ z Wiednia na temat: „Istotne elementy doktryny społecznej Kościoła, które należy sprecyzować i rozwijać”)- Uczestnicy spotkania uznali, że nauka społeczna Kościoła może być dobrym „narzędziem ewangelizacji”, jeśli będzie roztropnie stosowana. Postanowiono też przygotować katechizm społeczny i powo­ łać instytut badań nad społeczeństwami środkowo-wschodniej Europy. Zachęcano poszcze­ gólne Komisje Episkopatów do opracowania - raz lub kilka razy w roku - dokumentu na temat ogólny sytuacji społecznej danych krajów30. We wrześniu 1994 r. bp Nowak był gospodarzem spotkania Komisji Wspólnej Bisku­ pów Polskich i Francuskich, poświęconego wymianie doświadczeń pastoralnych. W czasie spotkania debatowano nad „Priorytetami duszpasterskimi w naszych Kościołach, w związku z przemianami politycznymi, gospodarczymi, społecznymi i kulturalnymi, jakie zachodzą w naszych społecznościach”. Biskupi spotykali się z przedstawicielami laikatu bydgoskiego oraz kapłanami odpowiedzialnymi za duszpasterstwo specjalistyczne o charakterze ponad- parafialnym31. Realizując zadania pastoralne zabiegał o jak najliczniejszy udział w ich realizacji świe­ ckich członków Kościoła. Potrafił skupić wokół siebie liczne i znaczące grono laikatu byd­ goskiego, który aktywnie uczestniczył w różnorodnych poczynaniach duszpasterskich wika­ riusza biskupiego i lokalnego Kościoła. „Jednakże oprócz kapłanów trzeba zdecydowanych współpracowników świeckich - wybiła godzina laikatu. Papież Jan Paweł II często powtarza te słowa i dlatego - podkreślał - dziękujemy za istniejący od początku mojego przybycia do Bydgoszczy Instytut Teologii dla Świeckich, który kształci i formuje świeckich ludzi, którzy zgłębiają wiedzę teologiczną i pragną głęboko przeżywać prawdy o Chrystusie i Jego Koście­ le, którzy po prostu chcą być Kościołem, a nie tylko mówić i patrzeć na Kościół jako na coś co jest domeną biskupów i kapłanów”32. Na uwagę zasługuje współpraca bpa Nowaka z katolickimi środkami społecznego prze­ kazu: bydgoskim Radiem „Vox” i prasą. W lutym 1995 r. w tym radio zainaugurował cykl audycji informacyjnych pod tytułem „Głos bydgoskiego Kościoła”, informujących o jego problemach33. Bogata i owocna posługa bpa Nowaka w mieście nad Brdą i Wisłą, którą w tym szkicu zaledwie dotknięto, została też szeroko odnotowana w opracowaniu pod tytułem „Kościół katolicki w Bydgoszczy. Kalendarium”, przygotowanym z jego inspiracji. Będzie ona zapew­ ne jeszcze niejeden raz przedmiotem dalszych pogłębianych badań i ocen. Zadania wikariusza biskupiego w Bydgoszczy łączył bp Nowak, jak już zaznaczyłem, z obowiązkami wikariusza generalnego archidiecezji gnieźnieńskiej. Pełnił w niej szereg odpowiedzialnych funkcji. Był między innymi przewodniczącym Wydziału Katechizacji 219 i Szkół Katolickich Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie. Czynny był w działalności pastoral­ nej archidiecezji34. 25 marca 1995 r. papież Jan Paweł II mianował bpa Jana W. Nowaka ordynariuszem sie­ dleckim. W jego życiu i działalności pastoralnej rozpoczął się nowy etep. „Ks. Biskup podej­ muje te zadania (biskupa siedleckiego - J. K.) dobrze przygotowany posługą duszpasterską. Jego bogate doświadczenie, zdobyte na terenie Archidiecezji Gnieźnieńskiej - podkreślał metropolita gnieźnieński - zaowocuje zapewne w posłudze na terenie powierzonej Jego pieczy nowej diecezji”35.

Ks. biskup Jan Wiktor Nowak, wikariusz biskupi w Bydgoszczy, swoją kilkunastoletnią bogatą i owocną posługą duszpasterską na trwałe wpisał się w dzieje Kościoła i miasta nad Brdą i Wisłą.

Przypisy:

1. „Rocznik Archidiecezji Gnieźnieńskiej 1997”, Gniezno, b.r.w., s. 7-54; „Kościół katolicki w Bydgoszczy. Kalendarium”, Praca zbiorowa pod redakcją Janusza Kutty, Bydgoszcz 1997; J. Kutta, »Rola Kościoła katolickiego w dziejach Bydgoszczy”, „Kronika Bydgoska”, t. XIX, Bydgoszcz 1998, s. 9-16. 2. Abp H. J. Muszyński, „Kościół w Polsce w okresie PRL-u i nowej rzeczywistości budowania demokracji. Próba oceny i określenie zadań na przyszłość”, „Wiadomości Archidiecezji Gnieźnień­ skiej”, (dalej: WAG), 11/1994, s. 614-625; „Kościół katolicki w Bydgoszczy...”, s. 263-268. 3. „Kościół katolicki w Bydgoszczy...”, s. 395-397 i n. 4. Por. J. Kutta, „Społeczeństwo miasta Bydgoszczy w latach 1920-1939”, cz. I, „Kronika Bydgos­ ka”, t. XII, Bydgoszcz 1991; cz. II, „Kronika Bydgoska”, t. XIII, Bydgoszcz 1993; „Kościół katolicki w Bydgoszczy ...”, 183-186 i n. 5. „Dekret podziału parafii bydgoskiej”, „Miesięcznik Kościelny dla Archidiecezji Gnieźnień­ skiej i Poznańskiej”, Poznań, 1 V 1924, nr 3, s. 29-34. 6. „Kościół katolicki w Bydgoszczy...”, s. 184. 7. „Bydgoszcz w statystyce”, Bydgoszcz 1996; „Bydgoszcz wczoraj i dziś 1945-1980”, Praca zbio­ rowa pod redakcją Stanisława Michalskiego, Warszawa-Poznań 1988. 8. „Bydgoszcz w statystyce”, s. 43-44; H. Bednarski, „Szkolnictwo wyższe i środowisko nauko­ we” (w:) „Bydgoszcz wczoraj i dziś ...”, s. 215-224. 9. „Kultura bydgoska 1945-1984” pod redakcją Krystyny Kwaśniewskiej, Bydgoszcz 1984; Zob. też A. Sucharska, „Kultura w Bydgoszczy w latach 1945-1980” (w:) „Bydgoszcz wczoraj i dziś...”, s- 225-271. 10. „Bydgoszcz w statystyce”, s. 18. 11. List-dekret Ks. Józefa Glempa arcybiskupa metropolity gnieźnieńskiego i warszawskiego, pry­ masa Polski z 16 XI 1982 r„ Nr 4865/82 PR, WAG. 12. Tamże. 13. Słowo ks. bpa Jana Nowaka skierowane do słuchaczy Radia Vox w Bydgoszczy z 19 II 1995 r. (wÓ Ks. dr Z. K. Knop CM, Parafie bydgoskie, Bydgoszcz 1996, s. 17. 14. Tamże, s. 18. 15. Tamże. 16. List-dekret ks. Józefa Glempa .... 17. Tamże. 18. Rocznik Archidiecezji Gnieźnieńskiej, Gniezno 1996; J. W. Nowak biskup siedlecki, „Kapłań- stw° to wielki dar. W piętnastą rocznicę sakry biskupiej, Siedlce 1997; „WAG”, 4/96, s. 263. 19. Słowo ks. bpa Jana Nowaka..., s. 17. 220

20. Tamże, s. 18. 21. Tamże, s. 18-19. 22. Tamże, s. 19. 23. Rocznik Archidiecezji Gnieźnieńskiej 1997. 24. Kościół katolicki w Bydgoszczy ..., tab. 21. 25. Tamże, s. 361-451. 26. Tamże s. 268, 396, 403, 425. 27. Tamże, s. 268, 361-3, 369, 380, 383, 386-9, 391, 396, 434, 444, zob. też „Prymasowski Insty­ tut Kultury Chrześcijańskiej im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Bydgoszczy 1982-1997, Byd­ goszcz 1997. 28. Ks. R. Biniak, „Tygodnie Kultury Chrześcijańskiej w Bydgoszczy 1981-1989”, „Kronika Byd­ goska”, t. XI, Bydgoszcz 1991, s. 241-258; tenże, „IX Tydzień Kultury Chrześcijańskiej w Bydgoszczy”, „Kronika Bydgoska”, t. XII, Bydgoszcz 1991, s. 284-287. 29. „Kościół katolicki w Bydgoszczy..., s. 268, 383, 392, 396, 400, 406, 412, 425, 431, 440, 449. 30. Tamże, s. 416-417. 31. Tamże, s. 433-434. 32. „Słowo ks. bpa Jana Nowaka”..., s. 19-20. 33. Ks. dr Z. K. Knop CM, Parafie bydgoskie, s. 21-22. 34. Abp Henryk J. Muszyński, „Słowo do wiernych dekanatów bydgoskich”, WAG, 4/1996, s. 276. 35. Tamże. Witold Stankowski (opr.)

MAŁO ZNANE POSTAWY POMORSKICH NIEMCÓW WE WSPOMNIENIACH ŚWIADKÓW. PASTOR NIEMIECKI Z GÓRNEJ GRUPY RATUJE POLAKÓW WE WRZEŚNIU 1939 R. PRZED ROZSTRZELANIEM

Upływ 60 lat od wrześniowych dni 1939 r. nie może być powodem do zapomnienia tragedii narodu polskiego, zgotowanej przez hitlerowskie Niemcy. Może się wydawać, że wiemy już dostatecznie wiele o początkach martyrologii narodu polskiego. Świadczyć może 0 tym bogata literatura przedmiotu, jak również wspomnienia świadków tamtych dni. Wciąż Jednak pojawiają się nowe fakty, ustalenia. Winę za rozpętanie drugiej wojny światowej ponosi Trzecia Rzesza, jak również naród niemiecki. Przed wielkimi zmianami politycznymi lat 1989/1990 w Europie Środkowo­ wschodniej, których owocem był upadek komunizmu, jednostronnie rozpatrywano prob­ lem odpowiedzialności społeczeństwa niemieckiego za wojnę i przyzwolenie Hitlerowi na realizację jego zbrodniczych planów. W myśl tego każdy Niemiec brał udział w martyrologii narodów Europy. Stąd zamierzeniem autora stały się poszukiwania dowodów świadczących, że istnieli Niemcy, którzy nie byli wiernymi wykonawcami planów Hitlera. Te nieznane Postawy Niemców, jak pomoc Polakom w utrzymaniu się przy życiu podczas okupacji, ostrzeżenie przed aresztowaniem, wstawianie się u władz niemieckich za swoimi polskimi znajomymi, często sąsiadami, to przykłady, o których nie znajdziemy wzmianki w litera- turze naukowej. Część z badaczy, historyków okresu okupacji hitlerowskiej, twierdzi, że w ty to fakty jednostkowe, nieliczne. Niewątpliwie na przeszkodzie stoi brak źródeł archi­ walnych bądź są one szczątkowe. Źródłem w rozpatrywaniu postaw społeczeństwa niemieckiego podczas drugiej wojny światowej mogą być relacje świadków, pochodzące z obu stron. Należy traktować je bardzo ostrożnie, sprawdzając podane wiadomości, informacje od osoby ratującej życie, jak i ura­ towanej. W wielu przypadkach upływ czasu spowodował, że śmierć którejkolwiek ze stron toe pozwala na ustosunkowanie się do podanych faktów. Niewątpliwie otwarcie granic, swobodny przepływ informacji pomiędzy Polską i Republiką Federalną Niemiec wpływa na kontakty tych dwóch nacji. Podczas wzajemnych spotkaniach następuje wymiana wspomnień. Tak było w przypadku Niemki Liselotte Ettinger i Polaka Jana Dutka. 222

Panią Liselotte Ettinger autor poznał w lutym 1996 r. w Liineburgu w Republice Fe­ deralnej Niemiec. Tamtejsza Ost-Akademie, placówka naukowo-badawcza zajmująca się problematyką polsko-niemiecką zorganizowała seminarium o problematyce sąsiedztwa polsko-niemieckiego na Pomorzu Gdańskim w XX wieku. Wygłoszony przez autora refe­ rat o relacjach pomiędzy Polakami i Niemcami na Pomorzu Gdańskim w latach 1918-1945 stał się przedmiotem ożywionej dyskusji, wymiany poglądów. Wówczas Liselotte Ettinger przedstawiła mi opis wydarzeń z roku 1939, które dotyczyły postawy jej ojca, który ura­ tował życie Polakom. Otrzymałem następnie pisemną relację zdarzeń z tamtych dni. Liselotte Ettinger odwiedziła w latach 90-tych wieś Górną Grupę w powiecie świeckim. Jej ojciec Helmut Boeckler był tam pastorem ewangelickim w latach 1932-1945. Urodził się 27 listopada 1892 r. w powiecie nadmorskim, Pucku, zmarł 12 kwietnia 1970 r. w Republice Federalnej Niemiec w Hamburgu. W okresie międzywojennym był bardzo poważaną nie tylko przez Niemców, ale również Polaków osobą. Z rodziny pastora żyją trzy córki. W okresie międzywojennym teren Pomorza Gdańskiego zamieszkiwała liczna społecz­ ność niemiecka. Według spisu z 1931 r. województwo pomorskie zamieszkiwało 105.400 Niemców, co stanowiło 9,8% ogółu mieszkańców (Tabela 1).

Tabela 1. Liczba ludności niemieckiej w województwie pomorskim i w niektórych powiatach województw poznańskiego i warszawskiego według spisu z 1931 r.

Liczba Niemców Nazwa województwa i powiatu osób % Województwo pomorskie brodnicki 5100 9,1 chełmiński 7930 15,0 chojnicki 7631 9,9 działdowski 2862 6,7 Gdynia - miasto 329 1,1 grudziądzki 7760 18,1 Grudziądz - miasto 3608 6,7 kartuski 4445 6,5 kościerski 5978 11,6 lubawski 1612 3,0 morski 5213 6,1 sępoleński 11942 40,4 starogardzki 3433 4,8 świecki 13422 15,3 tczewski 4359 6,5 toruński 7124 11,8 Toruń - miasto 2450 4,5 tucholski 3151 7,6 wąbrzeski 7051 14,1 223

Województwo poznańskie bydgoski 7517 13,0 Bydgoszcz - miasto 11276 9,7 wyrzyski 13736 20,5 Województwo warszawskie lipnowski 15407 15,4 rypiński 7337 7,8 Włocławek - miasto 498 0,8

Źródło: Statystyka Polski, Warszawa 1938, seria C, z. 75, s. 33-35; Archiwum Państwowe w Toruniu - Oddział we Włocławku, Starostwo Powiatowe we Włocławku 1918-1939, sygn. 609; S. Waszak, Liczba Niemców w Polsce w latach 1931-1959, „Przegląd Zachodni”, 1959, nr 6, s. 339 (tabela VII).

Większość pomorskich Niemców było wyznania ewangelickiego. Niemcy-katolicy stanowili znikomy procent. Górna Grupa, w której pastorem był Helmuth Boeckler, leżała w obrębie dekanatu Nowe. W świetle statystyk kościoła katolickiego z okresu międzywo­ jennego w dekanacie Nowe było 26.458 osób wyznania rzymskokatolickiego, ewangeli­ ckiego 3.324 osób (11,1%). Na terenie Górnej Grupy liczby wyznawców przedstawiały się następująco: katolików 2005, ewangelików (protestantów) 6681. Pastor Helmuth Boeckler w okresie swojej posługi utrzymywał dobre kontakty z misjo­ narzami z klasztoru werbistów w Górnej Grupie. Przede wszystkim z opatem ks. Alojzym Ligudą. Jak wspomina L. Ettinger, rodzina pastora darzyła wielkim szacunkiem miejscowe­ go opata i była z nim bardzo związana. Przed wybuchem drugiej wojny światowej w atmo­ sferze nadchodzącej wojny niektórzy z miejscowych Polaków skierowali się do domu para­ fialnego pastora Boecklera, aby otwarcie zamanifestować swoją antyniemieckość. Pastora i jego rodzinę przed wzburzoną grupą Polaków uratował ksiądz Alojzy Liguda. Wybuch drugiej wojny światowej rozpoczął tragiczny okres w dziejach polsko-niemieckiego sąsiedztwa. W myśl polityki okupanta hitlerowskiego rozpoczęto realizację planów ekster­ minacji narodu polskiego, warstwy przywódczej duchowieństwa, nauczycieli, urzędników. 17 września 1939 r. w Górnej Grupie zgromadzono ludność niemiecką i polską w pobli­ żu kościoła ewangelickiego. Z grupy Polaków wybrano osiem osób. Mieli być oni rozstrze­ lani w pobliskich lasach. Wśród aresztowanych znaleźli się: Burdyński Stanisław - rolnik, Czarnecki Bolesław - robotnik, Dutka Jan (15 lat) - uczeń gimnazjalny, Kubacki Konstanty ~ gajowy, Kulaszewski Julian - rolnik, Kwiatkowski Józef - robotnik, ks. Liguda Alojzy - °Pat, rektor Instytutu misyjnego w Górnej Grupie, Skubała Walenty - nauczyciel. Ksiądz Alojzy Liguda został zwolniony dzięki energicznej interwencji pastora Helmutha Boeck­ lera. Oddział eskortujący złożony z żołnierzy poprowadził pozostałych Polaków przez Dol­ ną Grupę do pobliskich lasów. Próbował uciec Julian Kulaszewski, który został jednak za­ strzelony. Rozkaz o doprowadzeniu do lasu został zmieniony i Polaków poprowadzono do koszar w Grupie. 18 września 1939 r. odbył się sąd połowy nad aresztowanymi. Wyrokiem sądu zostali ułaskawieni wszyscy Polacy. S. Burdyński, K. Kubacki, J. Dutka wrócili w tym samym dniu do domu, a pozostali B. Czarnecki, J. Kwiatkowski, W. Skubała trafili do Swie- Cla, skąd po 3 tygodniach zostali zwolnieni. Ksiądz Alojzy Liguda znalazł się potem w obo- Zle koncentracyjnym w Dachau, gdzie zmarł. 224

Ułaskawieni Polacy zastanawiali się, co bądź kto spowodował ich ułaskawienie. Jeden z oficerów niemieckich S. Burdyńskiemu powiedział, że życie zawdzięczają pastorowi Boecklerowi. Jeden z uratowanych - J. Dutka wspomina, że oficerowie niemieccy mieli wielki respekt wobec pastora H. Boecklera. Córka pastora Boecklera - Liselotte postanowiła odtworzyć wydarzenia tamtych dni i dotrzeć na miejscu do osób - bezpośrednich świadków. Podczas pobytu w Górnej Grupie przez przypadek natrafiła, spotkała się z Janem Dutką, najmłodszym z grupy aresztowa­ nych 17 września 1939 r. Polaków. W jaki sposób do tego doszło, relacjonowała w liście do swojej rodziny: „...Nastała pora powrotu ze spaceru do domu. Nieopodal drogi, którą wra­ całam, znajdowała się nowa, okazała zagroda chłopska. Kilku młodych ludzi przebywało na podwórzu. Nagle przyszło mi do głowy, aby wejść do zagrody i spytać się, kto na tym miej­ scu mieszkał przed wojną. Rozmowa była toczona w języku polskim. Młodzieńcy nie po­ trafili jednak odpowiedzieć na moje pytanie. Powiedzieli, abym weszła do domu i spytała się o to ich dziadka, który być może będzie znał odpowiedź na moje pytanie. Córka owego starszego pana zaprosiła mnie do pokoju. Postawny starszy mężczyzna podniósł się z tru­ dem z fotela, aby pocałować mnie w rękę (co czyni każdy Polak). Przedstawiam się: przyje­ chałam z Hamburga, jestem najstarszą córką ostatniego niemieckiego pastora. Mężczyzna zrobił wielkie oczy, wykrzyknął przejęty: «Całe życie czekałem, aby zobaczyć ponownie kogoś z Waszej rodziny. Pastor uratował mi życie». Były to słowa jednego z zakładników, którego przed rozstrzelaniem uratował mój ojciec. Był to najmłodszy ze wszystkich, wtedy miał 15 lat. W obecnej chwili był ostatnim z żyjących, ponieważ starsi od niego już zmarli. Objęliśmy się mając łzy w oczach. Powin­ nam wszystko spisać i odczytać w kościele. Pomimo faktu, że ojciec mój nie żyje, poprosi­ łam Go, aby cały opis zdarzenia opisał specjalnie dla mnie. To byłby wielki prezent dla mnie, moich dzieci i rodzeństwa. Jego córka obiecała, że pomoże Mu to zrobić. Ponieważ nie mogłam dłużej pozostać, zaoferowała mi podwiezienie do moich przyjaciół. Była to du­ ża, jaskrawoczerwona Skoda...”. Jan Dutka zadośćuczynił prośbie Liselotte Ettinger. Przesłał opis tego, co się stało 17 września 1939 r.: „...W dniu 17 września 1939 r. w Górnej Grupie na zarządzenie niemie­ ckich władz wojskowych, koło kościoła ewangelickiego, zgromadzono całą ludność niemie­ cką i polską. Spośród ludności polskiej wybrano ośmiu zakładników, którzy mieli być roz­ strzelani w pobliskich lasach. Nazwiska aresztowanych : 1) ks. Liguda Alojzy - rektor zakładu misyjnego w Górnej Grupie 2) Skubała Walenty - nauczyciel 3) Czarnecki Bolesław - robotnik 4) Kubacki Konstanty - gajowy 5) Burdyński Stanisław - rolnik 6) Kulaszewski Julian - rolnik 7) Kwiatkowski Józef - robotnik 8) Dutka Jan (15 lat) - uczeń gimnazjalny Na skutek interwencji miejscowego pastora ewangelickiego Boecklera został zwolnio­ ny ks. Liguda Alojzy. Pozostali zakładnicy zostali poprowadzeni, pod eskortą wojska, przez Dolną Grupę w kierunku pobliskich lasów. W czasie konwojowania został zastrzelony Ku­ laszewski Julian. W tym czasie nadjechał samochód z oficerami niemieckimi, był tam również pastor Boeckler. Po około 15 min. na rozkaz oficerów, którzy przyjechali samocho­ dem, zakładników poprowadzono do koszar w Grupie Plac. Następnego dnia rano o godz. 6 225 odbyła się rozprawa przed sądem wojennym. Wśród wojskowych na sali był również stolarz Hipke z Górnej Grupy. Przewodniczący sądu rozmawiał ze mną w języku polskim. Zostałem zwolniony, wyprowadzony za bramę koszar wojskowych. W tym dniu zwolniono także Bur- dyńskiego, Kubackiego, natomiast Skubała, Kwiatkowski i Czarnecki zostali przetranspor­ towani do Swiecia i zostali zwolnieni po około trzech tygodniach. Do zwolnionego Burdyń- skiego jeden ze starszych (wiekiem) oficerów niemieckich, powiedział, iż wszyscy zakładnicy zawdzięczają życie pastorowi Boecklerowi. Ja osobiście zauważyłem, że oficerowie niemie­ ccy, szczególnie starsi wiekiem, odnosili się do księdza Boecklera z wielkim szacunkiem. Wojnę 1939-45 przeżyli: Burdyński, Kubacki, Czarnecki, Kwiatkowski, Dutka. Ksiądz Li­ guda zmarł w obozie Dachau, a Skubała W. zmarł w czasie wojny śmiercią naturalną. W obecnej chwili żyje tylko najmłodszy z internowanych - Dutka Jan...” Postawa niemieckiego pastora H. Boecklera nie doczekała się dotychczas szerszego opisu w historycznej literaturze naukowej. Stąd artykuł ten jest przyczynkiem do dalszej analizy tego zagadnienia. Ratunek Polaka przez Niemca od niechybnej śmierci świadczyć może o przetrwaniu lokalnych więzi, kontaktów pomiędzy dwiema społecznościami w okre­ sie przed i podczas wojny. Jest to problem prawie w ogóle nieznany i nie poddany szerszej dyskusji. Przykład zachowania H. Boecklera nie jest odosobniony. Opis podobnych, zbli­ żonych postaw znajdujemy w książce H. Rasmusa2. O wielu z nich dowiemy się na zasadzie przypadku, podobnie jak autor. Artykuł ten jest wstępem do szerszego opracowania na temat postaw pomorskich Niem­ ców w okresie międzywojennym i podczas wojny. Autor dziękuję p. Liselotte Boeckler za udostępnione materiały, korespodencję. Liselotte Boeckler utrzymuje kontakty z Janem Dutką. Oto jeden z listów, gdzie obok przyjaźni, Jan Dutka wspomina o osobowości pastora ewangelickiego, dzięki któremu zaw­ dzięcza „przepustkę” do żyjących: „...Droga Pani Liselotte. Serdecznie dziękuję za list, poz­ drowienia, a w szczególności za fotografię ojca. Prawdę powiedziawszy nie spodziewałem się, że tak szybko otrzymam informacje od Pani, z czego bardzo się ucieszyłem. Moim marzeniem od długiego czasu było spotkanie osoby, która znała człowieka, któremu zawdzięczam życie. Pragnienie to się spełniło, dzięki ogromnemu przypadkowi, który sprawił, że choć się nie znaliśmy, spotkaliśmy się. To spotkanie było prawdziwym zrządzeniem losu, dzięki któremu dowiedziała się Pani, jakim wielkodusznym, dobrym człowiekiem był pastor Boeckler, Pani ojciec. Zdrowie mi ostatnio nie dopisuje, stałem się jakiś dziwnie apatyczny. Opanowała runie na dobre grypa, ale mam nadzieję, że jeszcze tym razem mnie opuści. Chciałbym jeszcze trochę pożyć. U mnie w rodzinie szykują się trzy wesela: wnuczek i dwie wnuczki. Jeden z moich wnuków jest żonaty już rok, ale jak dotąd nie doczekałem się prawnuków. Moja żona, gdyby żyła, ucieszyłaby się z naszej znajomości, dzięki której pamięć o pastorze Poecklerze przetrwa do następnych pokoleń. Ja do końca będę mu wdzięczny za uratowanie mojego życia. Kończąc list życzę Pani, jak i całej Pani rodzinie wszystkiego co najlepsze w tym Nowym 1997 roku, przesyłam również opłatek, którym według polskich obyczajów, dzielimy się podczas Wieczerzy Wigilijnej. Jeszcze raz dziękuję za list i zdjęcie ojca...”.

Przypisy:

1. Ordo divini officii persolvendi missaeąue celebrandae in usum Dioecesis Culmcnsis pro anno domini 1939, Pelplini 1938, s. 37-105. 2. H. Rasmus, PommerellenAVestpreussen 1919-1939, Herbig Yerlag Miinchen 1989, s. 186, 187.

PRZEGLĄDY - OMÓWIENIA - RECENZJE

Zenon Jarkiewicz

WSTĘP DO HISTORII PARAFII MATKI BOŻEJ FATIMSKIEJ NA BYDGOSKICH WYŻYNACH

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia umówiłem się z ks. proboszczem Józefem Orchowskim, że tuż po Nowym Roku przystąpimy do końcowych rozmów na temat historii parafii Matki Bożej Fatimskiej. Ks. proboszcz bardzo chciał, aby ta historia została przed­ stawiona na stronicach „Kroniki Bydgoskiej”, która ukaże się w r. 2000. Nie udało się. W dniu 30 grudnia 1998 r. ks. proboszcz miał groźny wypadek samochodowy (jechał wła­ śnie po materiały czy może z materiałami budowlanymi) i w ciężkim stanie znalazł się w szpitalu jednego z miast woj. poznańskiego. W tym wypadku ucierpiał także kierowca, a kierownik budowy zginął na miejscu. Z konieczności więc napisanie historii budowy pa­ rafii Matki Bożej Fatimskiej na bydgoskich Wyżynach muszę odłożyć na później, poprze­ stając dziś na tym wstępie.

Dzisiejsza dzielnica Bydgoszczy WYŻYNY to w czasach zaboru pruskiego gmina wiej­ ska o nazwie Klein Bartelsee. Z dniem 1 kwietnia 1920 r. wraz z 17 innymi podobnymi gminami wiejskimi, otaczającymi miasto, już pod polską nazwą Bartodzieje Małe, została ona włączona w granice miasta i stała się integralną częścią Wielkiej Bydgoszczy. Powierz­ chnia jej wynosiła ca 330 ha. Pierwszy spis ludności w polskiej Bydgoszczy, wraz z przyłączonymi do niej gminami, przeprowadzony w dniu 1 czerwca 1921 r., wykazał, że zaludnienie tej gminy przekracza nieco 1600 osób, wśród których Polaków było niewiele ponad 600. Żyło sobie to przedmieście, mające nadal wygląd i charakter podmiejskiej wsi, bez większych przemian, tylko zamieszkujących tu dotychczas w znacznej większości Niemców coraz wyraźniej zastępowali osiedlający się tu Polacy. Dopiero po drugiej wojnie światowej i ponownym oswobodzeniu Bydgoszczy, może na początku lat sześćdziesiątych, odkryte zostały Bartodzieje Małe jako rozległy, bardzo dogodny teren pod budowę największego w granicach miasta osiedla mieszkaniowego. Z notatki prasowej z dnia 15 stycznia 1966 r. można się było dowiedzieć, iż koncentracja nakładów i potencji wykonawczych w zakresie uzbrojenia nowych terenów pod budowni­ ctwo mieszkaniowe została skierowana w rejon Kapuścisk i Wyżyn. I właśnie na Wyżynach - poza typowymi, osiedlowymi placówkami handlowymi i usługowymi, szkołami, przed­ szkolami i żłobkami - zlokalizowano także tzw. usługi ponaddzielnicowe, które miały za­ spokajać potrzeby również dzielnic sąsiednich, jak teatr, dom kultury, biblioteka, przychod­ nia obwodowa, pawilon wystawowy, dwa kluby i kino. 230

I taki szczegółowy plan zagospodarowania dzielnicy Wyżyny został zatwierdzony przez Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w styczniu 1968 r. Ale skąd tu się wzięła ta obecna nazwa - dzielnica Wyżyny? To nic innego jak dawniej­ sze Bartodzieje Małe. Trzeba dodać, iż w tamtym czasie ukształtowała się taka trochę dziw­ na sytuacja, bo w publikacjach prasowych o przygotowaniach do budowy nowego osiedla mieszkaniowego używano mniej więcej od połowy lat sześćdziesiątych nazwy Wyżyny, a w dokumentach urzędowych, jak np. w planie centralnych dzielnic Bydgoszczy, figurowały nadal Bartodzieje Małe. Jeszcze w uchwałach Miejskiej Rady Narodowej z dnia 24 kwietnia 1970 r. i z dnia 8 kwietnia 1971 r. w sprawie nadania nowych nazw nowym ulicom występu­ ją nadal Bartodzieje Małe. Próbowałem dojść źródła tej nowej nazwy osiedla. Nie została jej nazwa powołana żad­ nym oficjalnym zarządzeniem czy uchwałą Miejskiej Rady, a powstała prawdopodobnie w trakcie opracowywania projektów zabudowy osiedla. I ta nowa nazwa ma swoje uzasad­ nienie, wszak leży na dość wysokiej skarpie i istniała tu już wcześniej ulica Wyżyny. Na posiedzeniu Komisji Budownictwa MRN, które odbyło się w maju 1970 r., mgr inż. Jerzy Winiecki z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej oświadczył, iż już w przyszłym roku rozpocznie się budowa dwóch osiedli B-l i B-2 na Wyżynach, które zlokalizowane zostały między ulicami Niziny a Władysława Bełzy oraz tzw. arterią średnicową. W sumie, dla tych pierwszych osiedli przewidziano zaludnienie sięgające 14 tysięcy osób. W dalszych planach założono budowę kolejnych sektorów mieszkalnych na Wyżynach: B-3 i B-4, a jeszcze później B-5, B-6... I rzeczywiście, w drugiej połowie 1971 r. rozpoczęła się realizacja tego wielkiego zamie­ rzenia inwestycyjnego, rozpoczęła się od strony ulicy Wł. Bełzy, podążając w kierunku ulicy Niziny. I już w listopadzie tegoż roku pierwszy blok mieszkalny został oddany do zamiesz­ kania. I w następnych miesiącach oraz latach wyrastały na Wyżynach coraz to nowe bloki miesz­ kalne, wyprzedzając znacznie budowę placówek handlowych i oświatowych, a także ulic i uliczek osiedlowych. Za ulicą Niziny biegła ważna ulica Kujawska, która w latach zaboru pruskiego stanowiła granicę między miastem a gminą wiejską o nazwie Schӧndorf, ale do ul. Kujawskiej nie było wtedy żadnego w zasadzie dojścia. Ulica Niziny leżała bowiem w dolinie. Była to zwykła droga, a wzdłuż niej od strony zachodniej rząd małych domków mieszkalnych. Po stronie wschodniej spływał z góry dość wartki strumień, który podziemnym tunelem przekraczał ulicę Kujawską i specjalnym rowem płynął w kierunku Brdy. Cały teren budowy wielkiego osiedla Wyżyny został przecięty mniej więcej w połowie przez tzw. arterię średnicową, która później stała się główną ulicą dzielnicy i nosi dzisiaj nazwę Wojska Polskiego. Sektory B-l i B-2 powstały po stronie północnej tej arterii, a sek­ tory B-3 i B-4 po stronie południowej. Budowa Wyżyn trwała ponad 10 lat i na tym obszarze zamieszkało ponad 40 tysięcy osób, które jednak do dnia dzisiejszego nie doczekały się z zaplanowanych ani teatru, ani pa­ wilonu wystawowego, ani nawet kina. Jak się zdaje, znaczącej części nowych mieszkańców tej nowej dzielnicy mieszkaniowej jeszcze bardziej niż brak teatru i kina zaczęło brakować choćby prowizorycznego Domu Bo­ żego, w którym w każdą niedzielę i święto mogliby uczestniczyć w mszy świętej. Wprawdzie w okolicach Wyżyn znajdowały się dwa kościoły: kościół Św. Ducha przy ul. Kujawskiej i kościół Św. Józefa przy ul. Toruńskiej, ale do obu było dość daleko. 231

I chociaż osiedla B-l i B-2 zostały nawet wcielone do parafii Św. Józefa, to niezbyt wielu wiernych mogło do tego kościoła co niedzielę podążać. Nie tylko z powodu większej odle­ głości, ale głównie z tej przyczyny, że droga powrotna wiodła pod górę, a dla ludzi starszych taki marsz był zbyt uciążliwy. Pierwsza prowizoryczna kaplica na Wyżynach, a raczej na ich skraju, bo tuż obok ulicy Szpitalnej i bliżej ulicy Glinki, urządzona została prawdopodobnie około połowy lat siedem­ dziesiątych. Było to pomieszczenie tak małe i ciasne, że większość wiernych słuchała mszy św. stojąc na zewnątrz, pod gołym niebem, z którego nie zawsze świeciło słońce. Później na tym miejscu rozpoczęła się budowa nowego kościoła. Budowa trwała dość długo, ale kiedy już powstał ten nowy kościół pomiędzy ul. Szpitalną i dzisiejszą ul. Ks. Popiełuszki, też nie był on w stanie objąć opieką duszpasterską wszystkich mieszkańców Wyżyn. Najdalej mieli do niego wierni zamieszkali w sektorach B-l i B-2. Z trudnej sytuacji w zakresie obsługi duszpasterskiej zdawał sobie doskonale sprawę proboszcz parafii Sw. Józefa, ks. prałat Kazimierz Frąckowski, któremu leżała na sercu w pierwszym rzędzie sprawa poddanych jego opiece mieszkańców sektorów B-l i B-2. Zapewne uznał on, iż na tym terenie niezbędny jest jeszcze jeden kościół. I uznał, że sam musi się tym zająć. Zapewne ks. proboszcz udał się ze swoim pomysłem czy może już zde­ cydowanym postanowieniem do metropolity gnieźnieńskiego, a uzyskawszy z jego strony zgodę i poparcie, zabrał się z miejsca do dzieła. Zapewne to z jego inicjatywy do parafii Św. Józefa został sprowadzony wikariusz ks. Józef Orchowski. Poznał go już wcześniej jako gor­ liwego kapłana i dobrego organizatora i jego właśnie upatrzył na przyszłego gospodarza nowej parafii. W latach osiemdziesiątych pracował on już w dwóch parafiach bydgoskich: Najświętszego Serca Pana Jezusa i właśnie u Św. Józefa. Ks. Józef Orchowski przybywa do Bydgoszczy w dniu 26 sierpnia 1992 r. i od razu wprzą- gnięty zostaje w wir prac organizacyjno-przygotowawczych. Już w dniu 9 września proboszcz parafii Św. Józefa występuje pisemnie do władz miej­ skich z prośbą o przyznanie wskazanego terenu pod budowę. Teren ten został już wcześ­ niej upatrzony, a znajduje się on na narożniku ulic Ogrody i Leopolda Staffa, na wolnym placu, dzielącym i łączącym oba sektory B-l i B-2. 23 października władze miejskie przyznały parafii Św. Józefa urzędowo wskazany teren pod budowę nowego kościoła. Tak więc droga została otwarta i budowę nowej parafii można było bez zwłoki rozpocząć. I wtedy zdarzyła się rzecz najmniej pożądana. 24 października umiera niespodzianie ks. prałat Kazimierz Frąckowski, proboszcz parafii Św. Józefa i inicjator, ojciec duchowy budowy nowej parafii. Śmierć ks. prałata to wielka strata i dla parafii Św. Józefa, i dla sprawy nowej parafii, ale wydarzenie to nie wstrzymuje rozpoczętych przez Zmarłego prac organizacyjnych, chociaż od tej chwili ks. Orchowski zdany jest w zasadzie na własne siły. W kilka dni później następuje powołanie do życia Komitetu Budowy Kościoła, a w dniu pogrzebu ks. prałata Frąckowskiego rozpoczęto wykopy już na własnym placu pod barak, w którym miała być urządzona kaplica dla wiernych nowej parafii. Trzeba tu wyjaśnić, iż ów barak stał przez kilka lat na Wzgórzu Wolności i służył mieszkań­ com tamtego rejonu jako kaplica, podczas gdy tuż obok trwała budowa nowego kościoła pod wezwaniem Błogosławionej Jadwigi Królowej. I właśnie w tym czasie, gdy na Wyżynach budo­ wa miała się rozpocząć, na Wzgórzu Wolności nowy kościół właśnie został już ukończo­ ny i oddany wiernym. W ten sposób dotychczasowa kaplica straciła swoje znaczenie - tym­ 232 czasowego kościoła i nie była tam już niezbędna. Za porozumieniem stron barak został roze­ brany i przewieziony na Wyżyny, gdzie go na nowo zmontowano. Po kilku tygodniach zbożnej, zbiorowej pracy grupy chętnych parafian kaplica została na nowo wybudowana i zagospodarowana. W krótkim czasie była już gotowa do rozpoczęcia swojej działalności na chwałę Boga i pożytek wiernych. Już w dniu 8 grudnia 1992 r. ks. arcybiskup Henryk Muszyński eryguje nową parafię na Wyżynach, nadając jej za patronkę Matkę Bożą z potrugalskiej Fatimy (na terenie archidie­ cezji gnieźnieńskiej to jedyna parafia pod tym wezwaniem) i równocześnie mianuje ks. Jó­ zefa Orchowskiego proboszczem tej nowej parafii. A pierwszą mszą świętą - pasterką w kaplicy nowej parafii, rozpoczynającą święta Bożego Narodzenia, którą celebruje ks. biskup Jan Nowak, zainaugurowana została praca duszpasterska tej nowej parafii na Wyżynach. 27 grudnia - w uroczystość Świętej Rodziny - ks. Józef Orchowski zostaje wprowadzony przez ks. dziekana dekanatu IV i uroczyście powitany przez przedstawicieli „Rodziny para­ fialnej”. Jeszcze 31 grudnia - nabożeństwo dziękczynne i tak kończy się ów pierwszy, trudny i pracowity rok 1992. Jak zaznaczono w nowej Księdze parafialnej, aktywniejsze życie parafii rozpoczęło się w dniu 1 stycznia 1993 r. Ta Księga parafialna jest najbardziej aktualną kroniką życia parafii i działalności proboszcza ks. Józefa Orchowskiego. Pierwszy proboszcz nowej parafii otrzymał święcenia kapłańskie w dniu 4 czerwca 1977 r. w Gnieźnie. Jako wikariusz, pracował kolejno w różnych parafiach w Miłosławiu, Toruniu i Bydgoszczy, a od 1990 r. pełnił funkcję proboszcza parafii pod wezw. Św. Jakuba w Bługowie koło Wyrzyska, skąd w sierpniu 1992 r. został odwołany do parafii Św. Józefa w Bydgoszczy. W 1986 r. ukończył studia z zakresu studium nad rodziną na A.T.R. w War­ szawie. Na początku lutego 1993 r. nowa parafia gości znów ks. arcybiskupa Henryka Muszyń­ skiego, który przybywa tu specjalnie, aby dokonać uroczystego poświęcenia kaplicy i figury Matki Bożej Fatimskiej. Na pamiątkę tego wydarzenia pozostały w Kronice parafialnej li­ czne, barwne zdjęcia. 2 maja 1993 r. - 1 Komunia św. (przyjęło ją 162 dzieci). Pierwszy tydzień po Komunii św. to „biały tydzień)”. 1-31 maja - nabożeństwa majowe z procesją światła wokół kaplicy ze śpiewem i homilią kapłana prowadzącego. 9-12 maja - parafialne rekolekcje dla dorosłych. 13 maja - pierwsza uroczystość odpustowa, z procesją, orkiestrą, śpiewem do 4 ołtarzy rozmieszczonych w sektorach B-l i B-2. Uczestniczyli członkowie organizacji kościelnych i przedstawiciele władz miejskich oraz kilku księży. Uroczystej mszy św. przewodniczył ks. biskup Bogdan Wojtuś. 30 maja - uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Msza św. prymicyjna syna naszej parafii, ks. Andrzeja Marmurowicza, który w wigilię tego święta, w Gnieźnie, otrzymał święcenia kapłańskie. 4 czerwca - Sakrament bierzmowania przyjęło 191 osób. 10 czerwca - uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa/Procesja do czterech ołtarzy. 1-30 czerwca - nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa. 233

11-14 lipca ks. proboszcz Józef Orchowski prowadzi pielgrzymkę do Sanktuarium Mat­ ki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanem, z nawiedzeniem po drodze Klasztoru Jasnogórskiego. 18 września - pielgrzymka parafialna do Lichenia. 23 października - pielgrzymka do Niepokalanowa, wraz ze zwiedzaniem innych obiek­ tów Maryjnych na trasie. 1-31 października - nabożeństwa różańcowe. Początek listopada poświęcony pamięci zmarłych. 28 listopada - początek Adwentu, czyli okres przygotowania do uroczystości Bożego Na­ rodzenia. 6-9 grudnia - rekolekcje adwentowe. 8 grudnia - uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, a jednocze­ śnie pierwsza rocznica utworzenia Parafii, ks. arcybiskup Henryk Muszyński odprawił uro­ czystą mszę św., wygłosił homilię oraz dokonał poświęcenia figury Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, przywiezionej z Fatimy przez Stanisława Szańcę. Ks. arcybiskup Muszyński poświęcił również 3 dzwony, ufundowane przez : 1) Rodzinę Skrzypków, 2) Parafię Matki Bożej Fatimskiej, 3) Bydgoski Bank Komunalny. „Po dokonaniu poświęcenia na życzenie Arcybiskupa po raz pierwszy usłyszeliśmy przez chwilę w całej okazałości dźwięki tych dzwonów o różnej tonacji. Niezapomniana chwila ciszy i wzruszenia...” Imiona dzwonów: 1) Najświętsze Serce Jezusa 2) Niepokalane Serce Maryi 3) Oblubieńcze Serce Józefa. Miesiąc wcześniej - 8 listopada, w pobliżu wejścia do kaplicy, ustawiono specjalne rusz­ towanie, które miało zastąpić prawdziwą dzwonnicę. Powieszono na nim 3 dzwony, które od dnia poświęcenia ich - na pół godziny przed każdą mszą św. przypominają o potrzebie odwiedzenia Pana Boga i patronki parafii, Matki Bożej Fatimskiej. Niektórym mieszkańcom okolicznych domów te dzwony nie dawały podobno spać lub im przeszkadzały i do miejscowych dzienników pisali skargi, ale zapewne do nich się przy­ zwyczaili, bo ostatnio o takich skargach już nie słychać. I tak nadszedł rok 1994. Te same uroczystości i nabożeństwa, i nowe, które przynosi czas bieżący oraz potrzeby codzienne. Od 3 stycznia do 1 lutego - odwiedziny duszpasterskie rodzin, czyli tzw. kolęda, ale w tym roku tylko na Wyżynach B-l. „Całego osiedla Wyżyn B-l i B-2 kolędą w jednym roku nie da się objąć z uwagi na ilość kapłanów, wielkość parafii i cel jaki taka wizyta posiadać powinna. Wierni oczekują roz­ mów na różne rodzinne problemy”. Równocześnie trwały nadal różne prace upiększające wnętrze kaplicy i jej otoczenie. W styczniu następnego roku kolędą objęto rodziny zamieszkałe w sektorze B-2. Od wiosny wykonywane są różne prace mające na celu przygotowanie placu pod budo­ wę - w pierwszej kolejności domu parafialnego i nieustające starania o różne materiały bu­ dowlane. 234

„Wspaniałym, wytrwałym, niezastąpionym organizatorem w tym zakresie okazuje się tutaj ks. proboszcz Józef Orchowski, który nie tylko organizuje, załatwia, ale ciągle w każ­ dej wolnej chwili znajduje się na budowie, służy również radą i sam osobiście nieraz chwyta za łopatę czy taczkę. W listopadzie cały czas trwają prace ziemne budowlane. Dokumentacja projektowa po kilku poprawkach i uzgodnieniach została przez władze miejskie zatwierdzona. Nabrała mocy prawnej. Prace budowlane z każdym dniem dzięki zaangażowaniu i ofiarności parafian posuwają się do przodu. Aktywna postawa ks. proboszcza ma tu również ogromny wpływ”. Z inicjatywy ks. proboszcza i w uzgodnieniu z Duszpasterską Radą Parafialną od grud­ nia do odwołania wprowadzona zostaje msza św. w pierwszą niedzielę każdego miesiąca - dziękczynna - za pracowników budowy i ofiarodawców oraz składka w każdą drugą niedzie­ lę miesiąca - również do odwołania - przeznaczona jest w całości na potrzeby budowlane, które rosną w miarę postępu robót i coraz bardziej uszczuplają posiadane środki finansowe. Ogłoszenia parafialne każdej niedzieli kończą się podziękowaniem za trud tym para­ fianom, którzy przepracowali na budowie przez ubiegły tydzień. Wymieniane są także ich nazwiska, a oni w godzinach pracy na budowie otrzymują gorące posiłki. W 1998 r. nowy dom parafialny znalazł się już pod dachem i jednocześnie rozpoczęły się wykopy pod fundamenty nowego kościoła. Widziałem jego makietę. Kościół będzie stał frontem do ulicy Ogrody, przy wejściu będzie miał dwie wysokie wieże. W każdą niedzielę i święto, idąc do kaplicy na mszę św., parafianie z zainteresowanien obserwują postęp robót i cieszą się, że w każdym minionym tygodniu przybywają nowe ele­ menty na tej budowie. 235

PPfe. .'.¥&£

WtlWOtOBUMSKA

Jak wynika z opracowania ks. dra Zbigniewa K. Knopa (Bydgoszcz 1996) - na obszarze miasta Bydgoszczy działa obecnie 40 parafii, zgrupowanych w pięciu dekanatach: Północ, Śródmieście, Południe, Wyżyny i Fordon, z tego w Dekanacie IV - Wyżyny mieści się 6parafii, mianowicie: 1. Świętych Polskich Braci Męczenników - na Wyżynach; 2. Opatrzności Bożej - na Kapuściskach; 3■ Św. Józefa Rzemieślnika -przy ul. Toruńskiej; 4. Błogosławionej Jadwigi Królowej - na Wzgórzu Wolności; 5. Matki Bożej Fatimskiej - na Wyżynach; 6. Ducha Świętego - na Glinkach.

Kiedyś, podczas rozmowy z ks. proboszczem wspomniałem, że niektórzy mieszkańcy dziwią się, iż nowy kościół buduje się w tym właśnie miejscu, najlepszym miejscu w tej części dzielnicy Wyżyny. Wszak były już różne plany dotyczące wykorzystania tego właśnie pustego miejsca między sektorami B-l i B-2. Ks. proboszcz odpowiedział krótko: - Matka Boża miała swoje plany... Teraz mamy zimę, ale też na terenie budowy jest jeszcze ogromnie dużo do zrobienia, a duchowy kierownik tych prac w szpitalu. W każdą niedzielę, po ogłoszeniach parafial­ nych, ksiądz odprawiający mszę św. poleca ks. proboszcza modlitwom parafian. Brak ks. proboszcza - to brak duchowego kierownika całej budowy. Modlą się więc wierni za szybki powrót ks. proboszcza do zdrowia i do parafii, na budowę. Roman Mikczyński

OMÓWIENIE PRACY ZBIOROWEJ PT. KOŚCIÓŁ KATOLICKI W BYDGOSZCZY. KALENDARIUM

Wśród wielu książek, które się ukazały z okazji 650-lccia Bydgoszczy i jako pokłosie tej ważnej w dziejach miasta rocznicy, na uwagę zasługuje „Kościół katolicki w Bydgoszczy. Kalendarium”. Jest to opracowanie zbiorowe wykonane pod kierunkiem Janusza Kutty. W książce przedstawiono dzieje Kościoła katolickiego w Bydgoszczy od przełomu XII/XI11 wieku do okresu współczesnego, tj. do 1996 r. Za początki przyjęto okres two­ rzenia się sieci parafialnej, natomiast za datę końcową moment zakończenia badań nad dziejami Kościoła katolickiego w Bydgoszczy. Praca została podzielona na VI okresów - roz­ działów. W książce autorzy nie zamieścili podsumowania. W pewnym sensie tę rolę pełnią wstępy poprzedzające każdą część opracowania. Dzieje Kościoła katolickiego w Bydgoszczy w okresie średniowiecza opracował Ryszard Kabaciński. Przed podaniem jednostkowych faktów kronikarskich dotyczących roku, mie­ siąca i dnia umiejscowił on Kościół bydgoski w strukturze administracji kościelnej. Bydgoszcz w państwie Piastów wchodziła w skład biskupstwa obejmującego historycznie ziemie Kujaw i Pomorza. Było to najpierw biskupstwo kruszwickie albo kujawskie, następnie włocławskie i pomorskie (wg prof. Gerarda Labudy połączone ok. 1156 r.). Stolica diecezji początkowo była zlokalizowana w Kruszwicy, następnie we Włocławku. W ramach struktury wewnę­ trznej diecezji na archidiakonaty i dekanaty parafia bydgoska należała do archidiakonatu kru­ szwickiego. Dekanat bydgoski odnotowany jest w materiałach źródłowych między 1327 a 1479 rokiem. Autor w oparciu o źródła historyczne, a także wyniki badań archeologicznych wysuwa hipotezę, że najstarszy kościół parafialny pw. Św. Idziego w Bydgoszczy powstał najpóźniej na przełomie XII i XIII wieku i był położony we wczesnośredniowiecznej osadzie podgro- dowej na terenie Kujawskiego Przedmieścia. Patrocinium najstarszego kościoła w Bydgosz­ czy miało niewątpliwie związek z piastowską tradycją dynastyczną. Status prawny pierwszego kościoła parafialnego zmieniło utworzenie miasta. Na terenie miasta lokowanego na prawie magdeburskim przez Kazimierza Wielkiego 19 kwietnia 1346 r. utworzono kościół pod wezwaniem Św. Mikołaja biskupa i wyznawcy. W późniejszym okresie do pierwotnego wez­ wania dodano jeszcze jednego patrona - Św. Marcina. Na przełomie maja i czerwca 1425 r. drewniany kościół parafialny spłonął. Niepowetowana szkoda była tym bardziej dotkliwa, że wraz ze świątynią uległy zniszczeniu najstarsze archiwalia miejskie zlokalizowane przy kościele. Na ruinach świątyni wzniesiono nowy kościół, murowany z cegły. Według przy­ puszczeń wyrażonych w zapisie kronikarskim budowę kościoła ukończono w 1502 r. Ryszard Kabaciński podając noty kronikarskie, czasami jednostkowe, za dany rok, uzupełnia je szer­ 237 szym opisem, np. w oparciu o relacje z wizytacji kanonicznych. W ten sposób jednostkowe fakty przybierają ramy opisu historycznego i jednocześnie oddają klimat epoki. Autor w swo­ jej części opracowania dużo miejsca poświęcił zgromadzeniom konwentualnym, zwłaszcza karmelitom, których udział w dziejach Kościoła bydgoskiego był znaczny. Karmelici (zakon Panny Marii z Góry Karmel) oprócz oddawanej posługi duchowej działali na niwie kultu­ ralno-oświatowej w mieście. Nieocenioną rolę w dziejach Kościoła bydgoskiego i historii miasta odegrali również jezuici i bernardyni, którzy m.in. zgromadzili wspaniały zbiór bi­ blioteczny. Pozostałość po tym wspaniałym księgozbiorze znajduje się aktualnie w zbiorach Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bydgoszczy. Przełomową datę w dziejach Bydgoszczy stanowił 1772 rok. Już podczas I rozbioru Pru­ sacy zajęli miasto. Od początku pobytu w Bydgoszczy władze pruskie systematycznie aż do 1920 r., poza krótkim okresem Księstwa Warszawskiego, germanizowały ludność polską zamieszkałą w mieście i wszystkie dziedziny życia. Od 19 lutego 1807 r. do 1815 r. Bydgoszcz wchodziła w skład departamentu bydgoskiego. Parafia bydgoska należała w tym czasie do dekanatu więcborskiego. W wyniku Kongresu Wiedeńskiego Bydgoszcz ponownie przejęta została przez państwo pruskie. Władze polityczne szczególną uwagę w tym czasie zwracały na Kościół katolicki. Najmocniej skutki polityki pruskiej dotknęły zakony i zgromadzenia, tak męskie, jak i żeńskie. W wyniku kasaty zaprzestały w Bydgoszczy dalszą działalność zakony: karmelitów i klarysek. Już w 1816 r. nastąpiła sekularyzacja klasztoru karmelitów, natomiast w 1835 r. zlikwidowano ostatni ośrodek życia konwentualnego na terenie miasta, tj. klasztor klarysek. Na mocy ustawy Kulturkampfu wydalone zostały Siostry Miłosierdzia, które prowadziły tolerowaną przez władze pruskie działalność o charakterze charytatywno- -pielęgniarskim. Siostry Miłosierdzia powróciły dopiero w 1892 r. do Bydgoszczy, aby peł­ nić w dalszym ciągu swą niezwykle ważną posługę. W 1820 r. ponownie został utwo­ rzony dekanat bydgoski. Na mocy bulli De salute animarum Bydgoszcz, która dotychczas wchodziła w skład diecezji włocławskiej, przeszła do diecezji gnieźnieńskiej. Odtąd dzieje Kościoła bydgoskiego związane były z tą strukturą organizacyjną. Po oficjalnym zakończe­ niu Kulturkampfu w 1887 r. dekanat bydgoski swoim zasięgiem obejmował oprócz Byd­ goszczy również Wyrzysk i Złotów. W tym czasie proboszczem Fary bydgoskiej był ks. Ryszard Markwart, znany działacz narodowy. 11 lutego 1900 r. sprowadził on do Bydgosz­ czy zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Elżbietanek w celu ambulatoryjnej i szpitalnej pielę­ gnacji chorych w Bydgoszczy. 9 grudnia 1909 r. minister oświecenia publicznego rządu pruskiego po kilkuletnim rozpatrywaniu prośby dozoru kościoła farnego wydał wreszcie zezwolenie na budowę nowego kościoła w Bydgoszczy. Oprócz dotacji ks. abpa Floriana Stablewskiego i wsparcia finansowego papieża Piusa X resztę kosztów wraz z pełnym jego urządzeniem i utrzymywaniem poniosła miejscowa katolicka społeczność miasta. 2 maja 1910 r. podjęto budowę kościoła pw. Św. Trójcy. Aktu poświęcenia i położenia kamienia węgielnego dokonał ks. Józef Bielski z Mąkowarska, dziekan bydgoski. Już 29 września 1912 r. nastąpiło poświęcenie nowego kościoła. Uczynił to ks. dziekan Antoni Tyrakowski. 1 kwietnia 1914 r. prebendarzem kościoła pw. Św. Trójcy został ks. Jan Filipiak. Po odro­ dzeniu się państwa polskiego kapłan ten przyczynił się do zorganizowania polskiego szkol­ nictwa w Bydgoszczy. Marek Chamot, który przedstawił dzieje Kościoła bydgoskiego pod pruskim zaborem, podając fakty lokalne uwzględnił również dane dotyczące archidiecezji gnieźnieńskiej (od 1821 r.) i najważniejsze wydarzenia Kościoła Powszechnego. Po ogólnej charakterystyce tego okresu przedstawił zapis faktów w porządku chronologicznym w odniesieniu do dnia 238

i miesiąca danego roku. Ważne w tej części opracowania jest uwzględnienie stanu personal­ nego parafii bydgoskiej oraz liczby członków wspólnoty parafialnej w przykładowych latach. Kościół bydgoski w Drugiej Rzeczypospolitej przedstawił Janusz Kutta. Przed odnoto­ waniem kronikarskich faktów scharakteryzował on w sposób ogólny dzieje Kościoła kato­ lickiego w okresie międzywojennym na terenie Bydgoszczy. W tym swojego rodzaju wstę­ pie autor zwrócił uwagę na podział narodowy i wyznaniowy. W nowej sytuacji dziejowej, m.in. w wyniku przeobrażeń wyznaniowych, nastąpiła zmiana struktury organizacyjnej Kościoła bydgoskiego. Na mocy dekretu kard. Edmunda Dalbora z dnia 1 kwietnia 1924 r. na terenie Bydgoszczy utworzono kolejne parafie: Sw. Trójcy, Serca Pana Jezusa, Św. Wincentego a Paulo i Nieustającej Pomocy Najświętszej Marii Panny. W 1933 r. została jeszcze erygowana parafia pw. św. Antoniego z Padwy. Taka sieć parafii pozostała w Byd­ goszczy do wybuchu II wojny światowej. Proboszczami nowo utworzonych parafii byli księża cieszący się ogromnym autorytetem moralnym, m.in. J. Schulz i J. Konopczyński, odznaczeni Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski „za zasługi na polu pracy społecznej”. Wśród kandydatów na ołtarze znaleźli się księża: Franciszek Dachtera, nau­ czyciel religii i Antoni Świadek, wikariusz parafii farnej i następnie substytut kościoła Św. Stanisława na Siernieczku. Przez kilka lat w Bydgoszczy pracował ks. Michał Kozal, beaty­ fikowany w 1987 r. przez Jana Pawła II. Warto zwrócić uwagę, że w Archiwum Państwo­ wym w Bydgoszczy znajdują się akta osobowe ks. Michała Kozala, który przed II wojną światową był katechetą w Liceum Żeńskim przy ul. Staszica (Miejskie Wyższe Liceum, Żeńskie Katolickie Gimnazjum Humanistyczne). Ponadto pracował w duszpasterstwie parafialnym na terenie miasta jako kapelan w Schronisku dla Ociemniałych. Kopia akt oso­ bowych bł. ks. bpa Michała Kozala została przekazana do Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie, następnie do Watykanu. Janusz Kutta w opracowanej przez siebie części zwrócił uwagę na rozwinięte życie organizacyjne parafii katolickich w Bydgoszczy. Tę część opracowania uzupełniają szczegółowe tabele i wykazy oraz ręcznie wykonany plan miasta Bydgoszczy w skali 1:25.000 ukazujący rozmieszczenie kościołów katolickich w Bydgoszczy według stanu z lipca 1939 r. Janusz Kutta jest również autorem kalendarium dziejów Kościoła bydgoskiego w okre­ sie okupacji. W opracowanej części podkreślił martyrologię duchowieństwa bydgoskiego. Niemcy bezpośrednio po zajęciu Bydgoszczy aresztowali księży świeckich i zakonnych. Wielu z nich zostało zamordowanych przez agresora, inni byli maltretowani i wywiezieni do obozów koncentracyjnych. Już 9 września w pierwszej publicznej egzekucji na Starym Rynku wśród 10 rozstrzelanych było dwóch księży misjonarzy ze zgromadzenia Św. Win­ centego a Paulo: Piotr Szarek i Stanisław Wiórek. Przypuszczalnie tego samego dnia zginął ks. Jan Jakubowski, wikariusz kościoła farnego. Wkrótce potem zginęli kolejni księża: Kazimierz Stepczyński, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa i dziekan byd­ goski oraz prefekci: Aleksander Rożek i Lucjan Kukułka. Na początku listopada listę mę­ czenników powiększyli księża misjonarze: Jan Wagner i Hieronim Gintrowski z parafii pw. Św. Wincentego a Paulo. Według dotychczasowych ustaleń spośród ogółu 50 bydgoskich duchownych czynnych przed 1 września 1939 r., w okresie okupacji zginęło 17 osób. W paź­ dzierniku 1939 r. niemieckie służby bezpieczeństwa w Bydgoszczy podały, że „znaczna część duchowieństwa została z powodu swej znanej polskiej postawy usunięta”. Autor zwraca uwagę, że pomimo tak wielkiej straty osobowej i znacznych ubytków materialnych, w tym okresie nastąpił wzrost pobożności wśród ludności katolickiej przebywającej na te­ renie miasta. W barbarzyński sposób okupanci podjęli decyzję o rozbiórce kościoła pw. Św. 239

Ignacego Loyoli (pojezuickiego) w styczniu-sierpniu 1940 r., oraz podpalili w styczniu 1945 r., podczas wycofywania się z miasta, kościół pw. św. Wincentego a Paulo. Janusz Kutta wspólnie z Eugeniuszem Borodijem i Stefanem Pastuszewskim przedsta­ wili losy Kościoła katolickiego w Bydgoszczy po II wojnie światowej do 1989 roku. Wstęp do tego rozdziału i kalendarium za lata 1945-1949, 1969-1971, 1982-1983, 1989 opracował Ja­ nusz Kutta. Natomiast kalendarium za lata 1950-1969 i 1984-1988 zebrał Eugeniusz Borodij. Z kolei Stefan Pastuszewski opracował lata 1972-1981. Jednym z najważniejszych zadań Kościoła w latach 1944/45-1950 było „odbudowanie zniszczonej administracji kościelnej i życia kościelnego na szczeblu diecezjalnym i parafialnym...”. Bydgoszcz w tym okresie na­ leżała w dalszym ciągu do archidiecezji gnieźnieńskiej. Dosyć poprawne stosunki po wyz­ woleniu między Państwem a Kościołem katolickim w okresie PRL szybko się skończyły. Na przełomie 1949 i 1950 r. ze strony władzy ludowej doszło do otwartej walki. Prymasa Pol­ ski ks. kard. Stefana Wyszyńskiego oraz biskupów członków Episkopatu i księży zarówno die­ cezjalnych jak i zakonnych poddano inwigilacji. W październiku 1950 r. został aresztowany ks. dziekan Jan Konopczyński, który był przetrzymywany przez Urząd Bezpieczeństwa do stycznia 1951 r. Po uwięzieniu ks. prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego represje ze strony władz państwowych dotknęły również kościół bydgoski, w tym poprzez usuwanie kateche­ tów, odmawianie ubezpieczeń dla duchownych, szantażowanie księży i próby obsadzania stanowisk kościelnych z pominięciem właściwego biskupa. W październiku 1956 r. w wyni­ ku zmiany sytuacji politycznej w państwie rozpoczął się w dziejach Kościoła polskiego, w tym bydgoskiego, nowy etap. Wkrótce okazało się jednak, że nowe uregulowania prawne między Kościołem a Państwem były raczej manewrem taktycznym niż faktycznym zbliżeniem sta­ nowisk. Przejawem tendencyjnej postawy Państwa i jego funkcjonariuszy było utrudnianie działalności Kościoła katolickiego, w tym bezpośrednio duszpasterzy i ludzi świeckich. Po­ dobnie jak w całym kraju, władze np. odmawiały udzielania zezwoleń na budowę nowych świątyń. W sierpniu 1961 r. w Wydziale Administracyjnym Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Bydgoszczy opracowano tajny „Plan represji w stosunku do kleru województwa bydgoskie­ go”. Zgodnie z tym planem dążono do tego, aby „pogłębiać sprzeczności między poszczegól­ nymi grupami księży, biskupami i klerem dołowym - wikarymi i proboszczami”. Duże zna­ czenie dla całego kościoła lokalnego, w tym bydgoskiego, miała obecność ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. 2 lutego 1961 r. ks. prymas kard. Stefan Wyszyński wziął udział w konferen­ cji duchowieństwa bydgoskiego. W dniach 29-30 maja ks. prymas kard. Stefan Wyszyński w obecności ówczesnego ks. abpa Karola Wojtyły i wielu wiernych dokonał uroczystej ko­ ronacji obrazu Matki Bożej Pięknej Miłości z bydgoskiej Fary. Uroczystości w tym czasie stanowiły główny akcent obchodów 1000-lecia chrztu Polski na terenie Bydgoszczy. W wyniku protestów społecznych nastąpiło w pewnym sensie zmniejszenie represyjnej działalności wobec Kościoła katolickiego. Krótki okres po legalizacji NSZZ „Solidarność” doprowadził do zaszczepienia katolickiej nauki społecznej w narodzie. Władze państwowe w grudniową noc 1981 r. w ostrej formie wystąpiły zarówno przeciwko NSZZ „Solidarność”, jak i Kościołowi katolickiemu. W okresie stanu wojennego znaczącą rolę w Kościele byd­ goskim odegrał ks. bp Jan Nowak, którego ówczesny ks. abp Józef Glemp delegował do Bydgoszczy. Mimo wielu trudności i ograniczeń życie religijne w tym okresie na terenie miasta zostało ożywione. Z inicjatywy ks. bpa Jana Nowaka były organizowane m.in. Byd­ goskie Dni Społeczne i działał Prymasowski Instytut Kultury Chrześcijańskiej. Eugeniusz Borodij i Janusz Kutta już wcześniej opublikowali fragmenty dziejów Kościoła katolickiego w „Kronice Bydgoskiej”. W opracowaniu książkowym uzupełnili i rozszerzyli 240 dane. W tej części opracowania odnotowano dalszy rozwój Kościoła katolickiego m.in. two­ rzące się nowe ośrodki parafialne, w tym na terenie Nowego Fordonu - dzielnicy Bydgoszczy. Przy opracowaniu tej części pomocne były również monografie niektórych parafii oraz arty­ kuły dotyczące poszczególnych kościołów, zamieszczone m.in. na łamach „Kalendarza Byd­ goskiego”. Wykorzystano również dane dotyczące np. wybitnych postaci związanych z Koś­ ciołem katolickim na terenie miasta zamieszczone w „Bydgoskim Słowniku Biograficznym”. W rozdziale szóstym, ostatnim, opracowania Janusz Kutta przedstawił najnowszy okres w dziejach Kościoła katolickiego w Bydgoszczy „Po wielkim przełomie”. W tej części publi­ kacji autor zwrócił uwagę na dwa wydarzenia, które stanowią wyraźną cezurę rozgraniczającą okres PRL od Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi o ustawę Sejmu z 17 maja 1989 r. „O stosun­ ku Państwa do Kościoła katolickiego w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (5 lipca 1990 r. ty­ tuł ustawy otrzymał brzmienie: „O stosunku Państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospo­ litej Polskiej”) oraz wznowienie stosunków dyplomatycznych między RP a stolicą Apostolską. Poprzez fakty i wydarzenia roczne, miesięczne i dzienne oraz ich opis, czasami krótki, lakoniczny lub obszerny komentarz dokonano charakteryzacji wybranych zagadnień związa­ nych z życiem parafii. Przy periodyzacji przyjęto podział na okresy odpowiadające dziejom politycznym. Dzięki temu można odnieść poszczególne lokalne wydarzenia z życia Kościoła katolickiego do tego, co się działo w tym czasie w Polsce. Książka nie wyczerpuje zagadnie­ nia, lecz dopiero stanowi podstawę do dalszych badań i opracowań w tym zakresie. Opraco­ wanie pt. „Kościół katolicki w Bydgoszczy. Kalendarium” to obszerna pozycja obfitująca w dobór faktów jednostkowych dziennych, miesięcznych i rocznych. Zgodnie z wszelkimi wymogami tego rodzaju opracowań uwzględniono w nim wykaz źródeł, alfabetyczne indek­ sy, występujących nazwisk i haseł rzeczowych dotyczących istotniejszych problemów dzia­ łalności Kościoła katolickiego w Bydgoszczy. W książce zamieszczono dużą ilość ilustracji i zdjęć, w tym czarno-białych i kolorowych. Autorami zdjęć i reprodukcji fotografii pocho­ dzących ze zbiorów Archiwum Dokumentacji Mechanicznej w Warszawie, Archiwum Pań­ stwowego w Bydgoszczy oraz archiwów parafialnych i zbiorów prywatnych są: Jerzy Riegel, Tadeusz Cytulski, Dariusz Stopikowski, Aleksander Stopikowski i Jerzy Zegarliński. Na uwagę zasługują reprodukcje dokumentów, pieczęci i innych materiałów źródłowych, które stanowią ilustrację faktów i opisów historycznych. Cenne są różnorodne zestawienia w for­ mie tabel i wykazów, w tym aktualna struktura administracji kościelnej na terenie Bydgosz­ czy z podziałem na dekanaty i parafie rzymskokatolickie. Okładkę zdobi pieczęć kościoła parafialnego pw. Sw. św. Marcina i Mikołaja wykonana według projektu Zbigniewa Papkę. Natomiast na obwolucie znajduje się widok kościoła farnego od strony Wyspy Młyńskiej wykonany techniką izohelii przez znanego fotografika artystę Jerzego Riegla. Tekst główny poprzedza dedykacja: Jego świątobliwości Ojcu Świętemu Janowi Pawło­ wi II Pierwszemu Polakowi na Stolicy Piotrowej. Dla upamiętnienia Pielgrzymki do Gniezna na Wielki Jubileusz 1000-lecia Męczeństwa i Kanonizacji Świętego Wojciecha oraz powsta­ nia metropolii i Zjazdu Gnieźnieńskiego w roku 2000 w głębokiej czci i oddaniu Kościół katolicki w Bydgoszczy. Dedykację złożyli autorzy, redaktorzy i wydawcy. Tuż za tą wznios­ łą dedykacją następuje przedmowa ks. abpa Henryka Muszyńskiego, metropolity gnieźnień­ skiego oraz uwagi wstępne redaktora naczelnego opracowania, Janusza Kutty. Pracę wydano staraniem Zarządu Miasta Bydgoszczy. Recenzentami opracowania przed wydrukowaniem byli: ks. dr Marian Aleksandrowicz, śp. prof. dr hab. Kazimierz Jasiński, ks. prof. dr hab. Kazimierz Śmigiel, prof. dr hab. Kazi­ mierz Wajda, prof. dr hab. Marian Wojciechowski, prof. dr hab. Mieczysław Wojciechowski i ks. prof. dr hab. Zygmunt Zieliński.