STUDIA ŻYDOWSKIE. ALMANACH

[Jewish Studies. Almanac] Rada Naukowa / Editorial Board:

Natalia Aleksiun, Instytut Historii PAN / Touro College, New York Alina Cała, Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa Małgorzata Domagalska, Uniwersytet Łódzki Semyon Goldin, Hebrew University, Robert Kuwałek, Państwowe Muzeum na Majdanku, Lublin Artur Markowski, Uniwersytet Warszawski Pavel Polian, Russian Academy of Science, Moscow / University of Freiburg Shaul Stampfer, Hebrew University, Jerusalem Wacław Wierzbieniec (przewodniczący), Uniwersytet Rzeszowski Konrad Zieliński, UMCS, Lublin / PWSZ, Zamość

Redaktor Naczelny / Editor-in-Chief: Konrad Zieliński

Sekretarz redakcji / Associate Editor: Magdalena Cześniak-Zielińska

Adres Redakcji / Editorial Address:

Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu ul. Pereca 2, 22-400 Zamość tel. +48 84 6383444 tel./fax +48 84 6383500 e-mail: [email protected]

Redaktor tematyczny / Editor oft he Volume: Konrad Zieliński

Recenzenci / Reviewers: Prof. dr hab. Henryk Chałupczak Dr hab. Dariusz Libionka

ISSN 2083-5574

Skład, druk i oprawa: EXPOL, P. Rybiński, J. Dąbek, sp.j. ul. Brzeska 4, 87-800 Włocławek tel. 54 232 37 23, e-mail: [email protected] STUDIA ŻYDOWSKIE. ALMANACH

[Jewish Studies. Almanac]

R. III (2013) Nr 3

Spis treści / Content Spis treści

Artykuły

Eugeny Kotlyar (Charków) ...... 13 The Art of Compromise: The Human Figure in Eastern European Synagogue Decoration

Magdalena Cześniak-Zielińska (Zamość/Lublin) ...... 28 Remarks on the Jewish Art Colony in Kazimierz Dolny

Anna Landau-Czajka (Warszawa) ...... 39 Wodzu nasz, Piłsudski! Postać Marszałka w polskojęzycznej prasie żydowskiej okresu międzywojennego

Sebastian Piątkowski (Radom) ...... 59 Polityka niemieckich władz okupacyjnych wobec ludności żydowskiej Generalnego Gubernatorstwa w publicystyce „Gońca Krakowskiego”

Ewa Maj (Lublin) ...... 77 Kategoria „sprawiedliwego Żyda” w neoendeckiej publicystyce prasowej. Studium prasoznawcze

Konrad Zieliński (Lublin/Zamość) ...... 87 The Anti-Semitic Riots on the Territories of the Kingdom of at the Beginning of Independence

Roman Romantsov (Lublin/Charków) ...... 95 Polityka oświatowa władz polskich wobec mniejszości żydowskiej w II Rzeczpospolitej

Jakub Chmielewski (Lublin) ...... 139 Obozy pracy dla Żydów w ramach planu „Otto”

Maryla Skałczyńska-Falczyńska (Lublin) ...... 159 Żydzi amazońscy w Peru. Zarys problematyki, cz. I

Miscellanea

Pavel Polian (Freiburg/Moskwa) ...... 197 ЛЕЙБ ЛАНГФУС: ВЫСЕЛЕНИЕ (Публикация, перевод с немецкого, предисловие и примечания Павла Поляна)

5 Studia Żydowskie Recenzje i polemiki

Marta Aleksandra Balińska, Ludwik Rajchman. Życie w służbie ludzkości, przeł. Maria Braunstein, Michał Krasicki, Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 2012 (Łukasz Jasina) ...... 247

Autorzy ...... 251

6 Spis treści / Content Content

Articles

Eugeny Kotlyar (Kharkiv) ...... 13 The Art of Compromise: The Human Figure in Eastern European Synagogue Decoration

Magdalena Cześniak-Zielińska (Zamosc/Lublin) ...... 28 Remarks on the Jewish Art Colony in Kazimierz Dolny

Anna Landau-Czajka () ...... 39 Our Chief, Piłsudski! Figure of the Marshal in Polish-language Jewish press in the inter-war period

Sebastian Piątkowski (Radom) ...... 59 „Goniec Krakowski” about the German Occupational Authorities Policy towards the Jewish Population of General Government

Ewa Maj (Lublin) ...... 77 Category of “a righteous Jew” in the neo-National Democratic journalism. Journalism-based study

Konrad Zieliński (Lublin/Zamosc) ...... 87 The Anti-Semitic Riots on the Territories of the Kingdom of Poland at the Beginning of Independence

Roman Romantsov (Lublin/Kharkiv) ...... 95 The Polish Government Education Policy towards Jewish minority in 1918-1939

Jakub Chmielewski (Lublin) ...... 139 Labour Camps for Jews in the Plan Otto

Maryla Skałczyńska-Falczyńska (Lublin) ...... 159 The Amazonian Jews in Peru. Outline, Part I

Miscellanea

Pavel Polian (Freiburg/Moscow) ...... 197 LEIB LANGFUS: EVICTION (ed., transl. from German, introduction, footnotes Pavel Polian)

7 Studia Żydowskie Reviews and Polemics

Marta Aleksandra Balińska, Ludwik Rajchman. Życie w służbie ludzkości, przeł. Maria Braunstein, Michał Krasicki, Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 2012 (Łukasz Jasina) ...... 247

Contributors ...... 251

8 Artykuły / Articles

Z satysfakcją oddajemy do rąk Czytelnika kolejny tom „Studiów…”. Po blisko trzech latach wy- dawania rocznika możemy stwierdzić, że cieszy się on coraz większym zainteresowaniem, zarówno Czytelników, jak i potencjalnych Autorów. Mamy nadzieję, że teksty zawarte w niniejszym numerze spotkają się z zainteresowaniem i będą życzliwie przyjęte przez Czytelników. Zarazem informujemy, że nasze czasopismo pozytywnie przeszło proces ewaluacji IC Journals Master List 2012, której wy- nikiem jest przyznanie wskaźnika ICV (Index Copernicus Value) w wysokości 4.02 pkt. Kilka słów wyjaśnienia odnośnie struktury i kolejności artykułów w tomie: zdecydowaliśmy się złamać nieco układ chronologiczny. Numer otwiera artykuł Eugeny’ego Kotlyara na temat postaci ludzkich w detalach architektonicznych i dekoracjach wybranych synagog w Europie Wschodniej; wokół historii sztuki oscyluje również tekst Magdaleny Cześniak-Zielińskiej, dotyczący artystów ży- dowskich w Kazimierzu nad Wisłą. Następnie zamieściliśmy teksty dotyczące prasy bądź bazujące na materiałach prasowych: Anny Landau-Czajki na temat postaci Piłsudskiego w polskojęzycznej prasie żydowskiej, Sebastiana Piątkowskiego, który zajął się kwestią żydowską w jednym z tytułów prasy tzw. gadzinowej – „Gońcu Krakowskim” oraz Ewy Maj, omawiającej kategoria „sprawiedliwego Żyda” w publicystyce neoendeckiej. Uznaliśmy, że te trzy artykuły, korespondujące ze sobą z uwa- gi na przedmiot badań i źródła, winny znaleźć się obok siebie. Kolejne teksty, autorstwa Konrada Zielińskiego o zajściach antysemickich u progu niepodległości, Romana Romantsova omawiającego wybrane aspekty polityki oświatowej Drugiej Rzeczypospolitej wobec mniejszości żydowskiej i Jaku- ba Chmielewskiego o obozach pracy dla Żydów w ramach planu „Otto” zamieściliśmy z uwzględ- nieniem następstwa czasowego opisywanych wydarzeń i procesów. Dział artykułów zamyka ob- szerne opracowanie Maryli Skałczyńskiej-Falczyńskiej dotyczące społeczności żydowskiej w jednym z państw Ameryki Południowej. Dział Miscellanea to duży fragment wspomnień Lejba Langfusa w opracowaniu Pavla Poliana (w języku rosyjskim). Tom zamyka recenzja biografii Ludwika Rajch- mana autorstwa Marty A. Balińskiej pióra Łukasza Jasiny.

Redakcja

9

ARTYKUŁY

ARTICLES

Artykuły / Articles

Eugeny Kotlyar (Charków)

The Art of Compromise: The Human Figure in Eastern European Synagogue Decoration1

At the beginning of the book The Human Figure and Jewish Culture2 Eliane Strosberg ex- amining the common context of the development of Jewish art, underlined that the Second Commandment prohibitions on creation of «graven images» had been observed during ages not so strictly, as it appears usually. Images of angels, cupids and even nudes were not rareness from the antiquity up to the Modern time, though it carried not fully legitimate character in the context of Judaism. Carving on sarcophaguses, illuminations of manu- scripts and marriage contracts – ktubbot, ritual metal, textile, carved tombstones – matzevot, and synagogue decorations testify the significance of anthropomorphic motifs in the tradi- tional art Judaica dictionary. In medieval the allegorical language of the Europe- an art formed a new tradition of animal images representing the human images. Later ani- malistics has got the prevalence, as well as the various methods of anthropomorphic im- ages visualization. Many of them were called to reconcile Art and the Torah, to develop a kind of consensus. It concerns not only the image of man but also God (Divine presence – the Shekhinah), on appearance and similarity which a man was created. In Sigmund Freud opinion the dichotomy established in Jewish visual culture led to the fact that the prohibi- tion on the image of deity subdued the abstract idea of ​​sensory perception and heaved up God image on more high spiritual level3. Accordingly, the image of God, represented by anthropomorphic or other forms was called to express this level, which is located beyond the visual motif. In this work we attempt to examine the phenomenon of the human images in the wall of synagogues of Eastern Europe. Two years ago while going through the archives of the Ukrainian ethnographer Fyodor Vovk4 I came upon a curious photograph of wall paintings from the wooden synagogue in Noryńsk, a shtetl in former Kiev Region (Kiev gubernya in Russian empire). The photograph

1 This article is based on the paper presented at the 15th World Congress of Jewish Studies at the Hebrew University of Jerusalem, August 2-6, 2009. It is dedicated to my wife Galyna Stalinskaya. 2 E. Strosberg, The Human Figure and Jewish Culture. New York – London 2009, p. 22-23. 3 S. Freud, Der Mann Moses und die Monotheistische Religion: Drei Abhandlungen. Amsterdam 1939, quoted in E. Strosberg, The Hu- man Figure and Jewish Culture, p. 24. 4 Vovk (Volkov) Fyodor Kondratievich (1847–1918) – ethnographer, archaeologist, anthropologist. From 1907 to 1918 is an eth- nographer-keeper of the Ethnographic Department of the Russian museum of Emperor Alexander III (now the Russian Ethno- graphic Museum, St. Petersburg), the counsel of South-West region of Russia and foreign Slavs; in the first years of the expedi- tions studied the lifestyle of the Jewish population, pawned basis of Ashkenazy collection REM, see: Л.Б. Урицкая, С.М. Якерсон. Еврейские сокровища Петербурга. Ашкеназские коллекции Российского этнографического музея, Санкт-Петербург 2009, с. 11-12.

13 Studia Żydowskie shows a trumpeting elephant in the process of lighting a menorah5 (fig.1). Apparently, the artist had a rather hazy notion of the looks of a real elephant. The animal depicted has enor- mous shapeless soles, human-shaped ears, and a curved trunk strangely attached to the head, or, rather, emerging from the mouth. The natural movement of the beast is endowed with a ritual and an anthropomorphic character. It conveys a certain unprecedented dy- namic to the human hand gesture of lighting the menorah. By means of such a naïve and at the same time metaphoric interpretation the painter achieves an unexpected spiritualistic effect, which makes the viewer feel that the entire scene is governed by an invisible spiritu- al force. The composition made me turn to the topic most vibrantly alive not only for Jewish art, but for Judaism as such: the question of the representation of the human being. Polemics about this issue has never seen a lull. On the one hand, the Second Commandment decreed “You shall not make for yourself a graven image” (Exod. 20:4) which prohibits the depiction of living creatures in order to protect the Jews from the risk of a return to idolatry, and eventually, from the temptation of assimilation. On the other hand, the well-known Tal- mudic principle of “hiddur mitzvah” (“enhancing of the commandment”)6 prescribed ob- serving the laws of tradition on the highest possible level of esthetic appeal, “worshipping the Lord in the splendor of Holiness.” (Ps. 29:2) Because the synagogue was key in the ful- fillment of this imperative, Jews attempted to outfit it with the most resplendent decoration possible, and resorted to every available means in order to achieve a sense of fervent awe before the Most High7. Obviously images of human beings needed to play a significant role in this. This tension between Judaism and artistic objectives led to a turning away from direct representation of human figures. In particular, this formed the beginning of the so-called tradition of the “concealment of the face,” which later led to remarkable developments in the Jewish artistic culture of medieval Europe, as discussed in the works of prof. Bezalel Narkiss8. Beginning in the 13th and through the mid-14th century, Ashkenazi manuscript il- luminations show human beings with birds’ or animals’ heads, covered faces, or with smudged facial features. The same practice was transferred and then became the estab- lished norm in Eastern European synagogue wall paintings of the late 17th-18th centuries, and was preserved up until our own times. Masters used a variety of schemes to avoid depicting human bodies and faces, often exhibiting outstanding resourcefulness in their search for the “kosher” form of representing

5 Science Archives of the Institute of Archaeology of the National Academy of Sciences of Ukraine (further: SA IA NASU). The F.K. Vovk Fund, no 253, file. 1.Noryńsk. Wooden synagogue. XIX c. Wall . Detail. Photo by F. Vovk, 1907. 6 Shabbat, 133b (quoted in: Levi, I. The Synagogue. Its History and Function. London 1963, p. 68, 75. Principle to serve God in the beauty and majesty also came from the interpretation of saying: “This is my God and I will glorify Him” (Exodus 15:2). 7 Historical excursus of the synagogue decoration development, including human images in the context of the rabbis` evaluations and rulings see: Sh. Sabar, Synagogue Interior Decoration and the Halakhah, «Synagogues without Jews and the Communities that Built and Used them». (Ed. by R. and B.-Z. Dorfman), Philadelphia 2000, p. 308-317. 8 Б. Наркис, О зоокефальном феномене в средневековых ашкеназских манускрипта, «Еврейское искусство в европейском контексте» (под ред. И. Родова), Иерусалим – Москва 2002, с. 51-66.

14 Artykuły / Articles the human being. The Ukrainian art historian Danylo Scherbakivsky9 in 1926 visited a syn- agogue in Ożaryńce in Podolia and reflected in his diaries on these quests for a “compro- mise” in synagogue wall paintings as follows: “…The fear of representing the human face forced the artist to depict the watchers without heads, and instead of Virgo [to show] two hands with buckets.”10 What the researcher has noted is nothing other than a variety of ap- proaches to “solving the problem” of human representation in the Jewish artistic tradition. To get a more adequate understanding of this tradition it is essential to consider the subject repertoire of the anthropomorphic motifs of the wall paintings, the diversity of their artistic interpretations, and the overall effect which they had upon the worshippers. Among the various types of images which either presented as human or else correlated with human figures, we can try to identify specific typological categories: images of the Shekhinah, angels, the Moshiach, the kohanim, Biblical heroes, and simple Jews, as well as metaphorical personifications of the human virtues. The very nature of these representa- tions shows an extensive iconographic collection at the artists’ disposal, a collection at times stable and universally accepted, and at others more local. Numerous techniques for depicting human figures are especially clearly presented in the wall paintings of wooden synagogues. In many of these, for instance, in Podolia, the pristine artistic interpretations of the Torah and midrashim, replete with mystical feeling and artistic inspiration, fuse with local folklore. In 1930, while studying the synagogue in Michałpol, Elisaveta Levitzkaya11 focused par- ticularly on the special quality of the renditions of the human subjects: “Everywhere the master avoids depicting the human being. Occasionally, when human presence is a must, the human figure is in part replaced: for instance, Virgo, the sign of the Zodiac, is shown as two hands doing needle work on an embroidery frame; in the “Garden of Eden” composition the hand of Eve stretches forth from the edge of the painting to reach for the apple, while in the figure of Sagittarius the hands alone draw the bow. The drawing of these hands is everywhere very faint in contrast with the solid manner of the wall paint- ing as a whole… Above the Torah Ark floats some shape in atallit , the Tables of the Law in its hands. This is not even the representation of a human figure; this is a bare hint, an ab- straction, the shadow of a person, which easily blends into the decorative background of the wall.”12 (fig.2)

9 Scherbakivsky Danylo Mychajlovych (1877-1927) – outstanding Ukrainian ethnographer, archaeologist, art historian, one of the founders of Ukrainian art historian studies. The SA IA NASU keeps his archive (Fund 9), including numerous photographs and manuscripts of the monuments of Jewish culture and art, which were collected by D. Scherbakivsky during his expeditions, see: Ю. Лифшиц, Две неизвестные коллекции по истории материальной культуры евреев восточной Европы, «История евреев на Украине и в Белоруссии: Экспедиции. Памятники. Находки». Вып. 2. (сост.: В. Лукин, Б. Хаймович, В. Дымшиц), Санкт-Петербург 1994, с. 152-158. 10 SA IA NASU. The All-Ukrainian Archaeological Committing (further: AUAC) Fund. No. 86/8b. Danylo Scherbakivsky. II. Jewish Art (the manuscript), 3 pages, (p.17 (22) – 19 (24) [Ukrainian]. 11 Elisaveta Levitzkaya – archaeologist, art historian, a researcher of the All-Ukrainian Archaeological Committing 12 SA IA NASU. (AUAC). No. 327/18. Левицька Л., Розписи культової єврейської пам’ятки на Поділлі, л. 5-7.

15 Studia Żydowskie

The same image attracted the attention of Pavlo Zholtovsky13, another art historian: “a dark bust-size representation of the Shekhinah, covered with a tallit from beneath which only the hands are visible, is a very bold attempt at an anthropomorphic representation of the Godhead, strictly forbidden by Rabbinic Orthodoxy.”14 In this last scene, the artist partially covers the figure’s face with a sheet, barely indicat- ing the eyes and smudging the outlines of the face, which is crossed by a vertical wooden beam besides. This technique of “concealing the face” shows a connection to the medieval miniature from the Shavuot section of the Dresden “Double Machzor” (dating from 1290), where the scene of the Giving of the Law on Mount Sinai appears. The faces of all the fig- ures involved in this event are concealed in different ways: a crown moved over the eyes of one, hands covering the faces of some of the others, views of figures from the back, figures depicted with closed eyes, and so on15. In a different composition, “A Cart with a Team of Horses,” where the scene of the re- turn to Eretz- in Messianic times is shown, the image of the cart driver is, infact, shown in full16 (fig.3). But the human figure is displayed in a planar and schematic fashion, as opposed to the realistic rendition of the horses and the cart. Here the intention of the painter is obviously to distort the human features, to make them dissipate in order not to let the figure as a whole attract attention17. Nearly a century-and-a-half later an analogous scene is reproduced on the walls of a Lithuanian synagogue in Pokroje (repainted in 1895)18. Here it is a train not a cart making the trek to the Holy Land, and it is driven by the same kind of barely discernible figure: the locomotive operator holding a railroad signal flag in his hand. A different way of representing the human figure, which becomes accepted in practice in synagogue decoration, is the depiction of headless images. This was possibly the result of direct confrontation between the artists and the rabbis. In his book Jewish Art in European Synagogues Lukomsky points out that the painter David Friedlander attempted to introduce

13 Zholtovsky Pavlo Mykolayovych (1904-1986) – Doctor of Art History, an outstanding Ukrainian art historian. His expedition pictures, including hundreds of pictures of synagogues and Jewish district of the shtetls are stored at the Institute of Manu- scripts of the Vernadsky National Library of Ukraine, the S.A.Taranushenko archive (1889-1976), who used to be a director of the Museum of Ukrainian Art in Kharkiv, where Zholtovsky has worked until 1933 (S.A.Taranushenko Fund, No 273; see the above publication Yu. Lifshitz). Details about the contribution of the researcher in the field of art Judaicasee: Е. Котляр, Иудаика Павла Жолтовского, «Егупець». Художньо-публіцистичний альманах, Київ 2011, № 20, с. 330-367. 14 П.Н. Жолтовский, Памятники еврейского искусства, «Декоративное искусство СССР», Москва 1966, № 9, с. 30. These and other descriptions of synagogues paintings Zholtovsky made ​​on the basis of his expeditions to the former Jewish town of Podo- lia and Volhyn at the turn of the 1920s – 1930s.; see the researcher’s memoirs: Павло Жолтовський. Вибрані праці : у 3 томах. Т.1. Umbra vitae: Спогади. Листування. Додатки (гол. ред. О.О. Савчук), Харків 2013, с. 23-24; 46-47. 15 Б. Наркис, О зоокефальном феномене в средневековых ашкеназских манускриптах, с. 52-53. 16 M. and K. Piechotka, Heaven`s Gates. Wooden Synagogues in the Territories of the Former Polish-Lithuanian Commonwealth, Warsaw 2004, p. 145 (Photo: Institute of Manuscripts at the Vernadsky National Library of Ukraine, National Academy of Science of Ukraine (IM VNLU NASU). Fund 278, no 473, file 577 (a fragment of the synagogue wall painting in Michałpol. Photo by P. Zholtovsky, 1930) 17 The researchers paid attention to the difference in the painting manners of whole decoration and the figure images separately, see: SA IA NASU (AUAC). No. 327/18. 327/18. Левицька Л. Розписи культової єврейської пам’ятки на Поділлі, л. 6, while M. and K. Piechotka saw only «a carter painted in silhouette wearing a characteristic hat» (M. and K. Piechotka, Heaven`s Gates, p.145.) 18 M. Rupeikiene, A Disappearing Heritage: The Synagogue Architecture of Lithuania, Vilnius 2008, p. 86-89; M. and K. Piechotka, Heaven`s Gates, p.153-155.

16 Artykuły / Articles human figures in the synagogues of Wyszogród, Żydaczów, and Kobryń, but later, upon the rabbis' insistence, the figures' heads were blotted out19. This technique of depicting a human being headless was to be encountered principally in paintings of the signs of the Zodiac, for instance, in the wooden synagogue of Targowi- ca20 on the Volhyn (the beginning of the 19th century), and in a number of stone synagogues of the late 18th and 19th centuries. A number of different techniques of “concealing the face” are in evidence in the wall paintings of the synagogue in Łańcut, dating from 1761. In the scene of the Binding of Isaac, Abraham›s face is concealed by leaves21. Abraham himself, in turn, covers with his hand the face of Isaac lying bound upon the altar. Nor do we find human faces in the scene of the Fall of Adam and Eve (fig.4). Eve’s leg appears along with the hand she stretches out, offering Adam the fruit just plucked from the Tree of Knowl- edge of Good and Evil. The human bodies—as hinted at by the arms and the legs—are, presumably, naked, but we see neither faces nor body torsos with any indication of sex. Only the delicate hand and leg of Eve, in contrast to the more coarse and bulky limbs of Adam, indicate the male in contrast to the female person. This last composition exemplifies the remarkable transition from full figure representa- tions to a different type of anthropomorphic motif, the practice of depicting “a part as an image of the whole.” This technique, a type of visual synechdoche, is thoroughly widespread, and in the overwhelming majority of cases is present in the image of the kohanim or priests: gestures of blessing with the middle and ring fingers of each hand typically joined together, a hand holding a pitcher, and the like. These motifs were used in the decoration of many elements of the synagogues’ interior: the Torah Ark, synagogue hanukkiot and lamps. They are also the favorite subject of wall paintings. A different widespread motif is the zodiacal belt, in which, along with full figure images, motifs of hands as humanized signs appear in the compositions22. For instance, in the synagogue in Chodorów Gemini became two hands with a flower and a goblet, Virgo turned into two hands doing needle work upon an embroidery frame, and Sagittarius was rendered as a pair of hands holding a bow. All these became part of one of the versions of a generally accepted iconographic formula. The majority of these techniques were in evidence together in the composition decorat- ing the dome of the synagogue in Smotrycz, which was painted in 1746 by Aleksandr Zeev, the son of Rabbi Itzhak Katz23 (fig.5). Here the image of the hands is not individual, but rather general in character. The main segment of the eight-petaled dome showed the image of hands holding the Tables of the Law, above which a Crown hovered24. This was flanked

19 G. K. Loukomski. Jewish Art in European Synagogues, London 1947, p. 39. 20 M. and K. Piechotka, Heaven`s Gates, p. 364. 21 M. and K. Piechotkowie, Bramy Nieba. Bóżnice murowane na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej, Warszawa 1999, s. 312-314. 22 I. Fishof, Written in the Stars. Art and Symbolism of the Zodiac, Jerusalem 2001, p. 66-69. 23 Б. Хаймович. Подольское местечко: пространство и формы, «100 еврейских местечек Украины: Подолия», Исторический путеводитель (Сост. В. Лукин, Б. Хаймович), Иерусалим-СПб 1998, Изд. 2, Вып. 1, с. 75. 24 Е. Котляр, Восточноевропейская традиция росписей синагог и ее региональные центры на исторических землях Украины. К постановке проблемы, «Вісник Харківської державної академії дизайну і мистецтв». Харків 2010, № 8

17 Studia Żydowskie on both sides by symmetrically placed compositions with hands holding ritual objects: symbols of the Holiday of Sukkot, the citron and the palm branch (etrog and lulav), as well as musical instruments: the shofar horn and a trumpet. The composition was supposed to express the notion of human rejoicing before the Divine Law revealed and confirmed. Im- ages of the past here come to stand in line with signs of the future to come. Among Biblical narrative motifs we see a composition with the Tree of Knowledge twined with the Serpent, and Eve’s hand plucking the forbidden fruit. Hands holding ritu- al objects on both sides of the Tables of the Law refer the viewer to the scene of the People of Israel standing before Mount Sinai. Finally, in the central section, the question does not even arise as to whose hypostasis it is that reveals the Ten Commandments to the Children of Israel through an open curtain. With the dexterity of a magician, the artist creates a visu- al aberration, a would-be trompe l’oiel in which all the details of the central motif are in- scribed into the silhouette of a human body, thus spiritualizing it. The body itself is here as though covered by the Tables of the Law, while the head is blocked from view by a crown. The descending curtain underscores a human outline. The entire composition is, in effect, an instantiation of a grandiose multi-figure project where both visually and emotionally an unfolded subject is perceptible, while its participants remain invisible. This is a painting not for the eyes, but for the soul, not for external gazing, but rather for inner emotional uplifting and co-participation. These instances represent yet another peculiarity: the representations of the Shekhinah via a barely discernible humanized image. This, now, is no longer simply a “compromise,” but an artistic embodiment of the “Divine Presence.” At the turn of the 19th-20th centuries, this tradition begins to develop qualities character- istic of professionalized art, and thus starts to lose its mystique and folklore medium. For instance, in a number of cases in the historical lands of Moldova (fig.6), in Kishinev and Bakay artists even turn to full figure human images with portrait features. Overall, how- ever, this was not typical of synagogue art. Echoes of Eastern European tradition were transferred across the Ocean together with the Jewish immigrants. Thus in the wall paintings of the Białystok Synagogue in New York (1930s), which became heir to the traditions of Eastern European décor, the same motifs are in evidence: pairs of hands in the zodiacal belt, or the figure of a Jew, with his back turned. Another curious scene is that of the «Lamentation upon the Rivers of Babylon,» (fig.7) ren- dered as a group of Jews in typical Eastern garb sitting on a river bank with their backs to the viewer. The development of this tradition can be appreciated in the stained glass window the- matizing Sukkot in the Wolfson Synagogue in Jerusalem (author – David Hillman, 1957). Here through a narrow crack in the doorway we see a human hand stretched out to the

(Сходознавчі студії. Вип. 3 «Єврейське мистецтво і український контекст. Обрії традиційної художньої культури»), c. 65.

18 Artykuły / Articles setting on the table, and the shadows of a number of seated figures. This original, previ- ously un-encountered technique of a “shadow instead of a human person” produces a pow- erful psychological effect. The artist intrigues the viewer, enticing his imagination into the space of a festive meal, which remains itself invisible, but which the viewer beholds from afar like a wanderer passing by along his way. While human figures in general created a series of contradictions with religious tradi- tions, animals became the principal focus of the wall paintings25. In the words of Lissitzky, [images would be] “…through the masks of animals and birds gazing with human eyes.”26 The semantics of the Jewish bestiary forms a separate topic27; I will only bring it up to indi- cate its relationship to our chosen theme, and show some of the various equivalencies in the relationship between animal and human figures. In some instances, animalistic subjects are the replacement for human figures. To this category belongs, for example, the composition type of “Bears Carrying a Cluster of Grapes”: the image of the Israelite spies bearing the proof of the fertility of the Land of Canaan28. An original ploy of this type can be seen in the Northern Bukovina synagogues in Novo- selitza (1918) and Czernowitz (dating from 1924)29. Here the artists depicted the arrival of the three angels in Abraham’s tent, representing the angels as three birds hovering above the set table (fig.8). In other cases, the animal scenes embody the human virtues in service of the Most High, such as in the illustration of the four beasts from the Pirke Avot cycle30. The outer aspect, type and character of the animals are a correlate of the corresponding human qualities re- quired for religious piety. Similarly, we see instances where an animal’s habits or behavior becomes the poetic metaphor for a variety of actions. For example, the motif of the stork with a snake in its beak is a reference to the image of the righteous person in combat with evil31. It is worth noting that the positioning of this scene in the synagogue in Jaryszew—in the intradoses above the arch abutments—corresponds to the bird’s place in the animal kingdom. This correlates

25 On the legitimacy of the use of animalistic motifs in the synagogues paintings evidences rabbinic response from the mid-19th century, where Rabbi Minkis of Zhitomir replies to an inquiry from a member or the Jewish community concerning the origins and “kosher” of animal imagery in the synagogue mural, specified that these images are met in the previous centuries, and this tradition consecrated by authority of the previous generations, see: B. Khaimovich, The Jewish Bestiary of the 18th Century in the Dome Mural of the Khodorow Synagogue, «Jews and Slavs», Jerusalem – Kiev 2000, vol. 7, p. 130-186. 26 Л. Лисицкий, Воспоминания о могилевской синагоге (Канцедикас А. Талант, обращенный в будущее: К 100-летию со дня рождения Э. Лисицкого), 1990, № 7, с. 9. 27 See: I. Huberman, Living Symbols. Symbols in Jewish Art and Tradition. Tel Aviv 1996; B. Khaimovich, The Jewish Bestiary of the 18th Century in the Dome Mural of the Khodorow Synagogue, p. 130-186; I. Rodov, The Eagle, its Twin Heads and Many Faces: Synagogue Chandeliers Surmounted by Double-Headed Eagles, «Studia Rosenthaliana.» 2004, V. 37, p. 77-129. 28 I. Huberman, Living Symbols. Symbols in Jewish Art and Tradition, Tel Aviv 1996, p. 55; 29 See: Б. Хаймович, «Дело рук наших для прославления». Росписи синагоги Бейт Тфила Беньямин в Черновцах: изобрази- тельный язык еврейского мастера, Киев 2008, p. 75-78, 170; Е. Котляр, Росписи синагог Северной Буковины в контексте вос- точноевропейской традиции, «Judaica Ukrainiсa». Peer-reviewed annual journal in Jewish Studies (ed.: V. Chernoivanenko), Kiev 2012, Vol. 1, p. 247, 262. 30 This refers to the famous dictum of Tractate Avot (Pirke Avot 5:23): «Yehuda ben Taima said, be bold as a leopard, light as an eagle, swift as a deer, and strong as a lion to do the will of your Father in Heaven. » 31 Б. Хаймович, Еврейское народное искусство южной Подолии, «100 еврейских местечек Украины: Подолия», Санкт-Петербург 2000, Вып. 2, c. 87-116.

19 Studia Żydowskie with the role of the righteous as a mediator between the Heavenly abode of the Most High and the earthly home of humanity. Even in the later stone synagogue Tzore Gilead in (wall paintings dating from 1936), storks were positioned practically in the dome, with wings spreading out before tak- ing flight into the divine skies above32. Another composition scene belonging to the same series is that of “Bears Climbing a Tree in Search of Honey,” an haggadic metaphor for Torah study which is supposed to resemble honey: Torah knowledge is hard to attain, but “sweet” to the palate33. This story takes on another connotation, because correlates with the motif of a tree (Tree of Life) as a symbol of the Torah itself34. Here already the animals (bears) come forward not as allegories or metaphors, but by direct replacement of human images (fig.9). Among bestiary subjects there are also motifs illustrating utterances of the Sages and midrashim. For instance, in the Jaryszew synagogue, a white horse with no rider stands be- fore the locked-up Temple as a reference to the anticipation of the coming of the Messiah35. Yet at the same time, a direct attempt to combine animal images with a human shape was to be seen in the figures of lions in which more or less visibly human faces would stand forth. The passage from Lissitzky comes to mind: “Can we not see the Rabbi’s face in the lion’s image among the signs of the Zodiac from the wall paintings of the Mohylew syna- gogue?...” 36. Another composition is also very telling: the image of the lion upon the Torah Ark in Ashkenazic Ari synagogue in Safed (rebuilt 1875), whose decoration scheme is largely in- debted to Eastern European tradition37. The painter was an immigrant from Kołomyja, and undeniably an insider of this artistic culture. He captured in the “humanized” image of the lion the name of «Ari» in correspondence to the acronym of the great Kabbalist Rabbi Itzhak Luria, in whose honor the synagogue is named. Even though in later years the rabbis re- quired that the Ari's face not be made visible, the anthropomorphic features were only somewhat smudged, and remain clearly discernible to this day38 (fig.10). In this way, anthropomorphic and zoomorphic motifs became the arena in which the artist would measure the dogma of Judaism against the relatively marginal artistic tradi- tion. Curiously enough, these two types of images literally flowed one into another. While in the human motifs the artists would avoid depicting the human being, in the zoomorphic ones the opposite would hold, with the artists emphatically aiming for anthropomorphic allegory.

32 Є. Котляр, Зникаюча містерія. Розписи львівської синагоги, «Образотворче мистецтво», Київ 2008, № 2, с. 112-113. 33 According to Jewish tradition, the Torah is likened to the five things: water, wine, honey, milk and butter ... About where milk and honey are? “Honey and milk are under your tongue.” (Midrash Devarim Rabbah, section 7). 34 I. Huberman, Living Symbols. Symbols in Jewish Art and Tradition, Tel Aviv 1996, p. 31-34; 35 Б. Хаймович, Подольское местечко: пространство и формы, с. 64. (IM VNLU NASU). Fund 278, no 473, file 1017 (a detail of the synagogue wall painting in Michałpol. Photo by P. Zholtovsky 1930). 36 Л. Лисицкий, Воспоминания о могилевской синагоге, с. 9. 37 A. I. Gellis, Majesty and Glory. Synagogues in the Land of Israel. Jerusalem 2011, p. 22-25. It is noteworthy that this anthropomor- phic image remained after having been removed all animals of its decór. This happened as a result of the conflict, when one of the rabbis, Samuel Heller, opposed the «forbidden animals», saying that Eretz Yisrael laws should be more stringent, and per- mitted in Europe images should be banned here.. Sh. Sabar.Synagogue Interior Decoration and the Halakhah, p. 316. 38 http:// www.tzfat-kabbalah.org/tour.asp?p=209; 30.10.2013.

20 Artykuły / Articles

Paradoxically, in the process of solving one problem, Jewish artists achieved a different artistic and even spiritualistic effect, directly connected with the sacred and liturgical pur- pose of the synagogue. Replacing obvious human images deformed and transformed phys- ical space, rendered it mystical and opened it to the inner gaze of the congregation, im- mersed in this mystery. Clearly enough, too, this was not a preconceived plan, but a special “side effect” of the art. In this way, the programme of “concealing the human image” did not simply turn into an “art of compromise.” It formed a remarkable artistic tradition, which allowed even for a certain freedom of original creativity. This was the tradition which later evolved into a separate phenomenon in Jewish art: the art of representing the invisibly visibly.

Figures:

1. Wooden synagogue in Noryńsk (now in Zhitomir oblast/province, Ukraine). XIX c. Wall paining. Photo by F. Vovk, 1907. (SA IA NASU, The F. Vovk Fund, no 253, file. 1. Noryńsk.). 2. Wooden synagogue in Michałpol (now in Khmelnitsky oblast/province, Ukraine). Vault painting. Mid-18th century. Painter master Yehuda. Photo by P. Zholtovsky, 1930 (IM VNLU NASU, Fund 278, no. 473, file 583). 3. Wooden synagogue in Michałpol (now in Khmelnitsky oblast/province, Ukraine). Vault painting. Mid-18th century. Painter master Yehuda. Photo by P. Zholtovsky, 1930 (IM VNLU NASU, Fund 278, no. 473, file 577). 4. Stone synagogue in Łańcut. Painting in the Bimah. Scene «Adam and Eve». Photo by E. Kotlyar, 2007. 5. Wooden synagogue in Smotrycz (now in Khmelnitsky oblast/province, Ukraine). Vault painting. 1746. Painter Alexander Zeev ben rabbi Isaac Katz. Photo by P. Zholtovsky (IM VNLU NASU, Fund 278, no. 473, file 800). 6. Stone «Glaziers» synagogue in Kishinev. 1910s. Ceiling painting. Zodiac sign “Sagitta- rius “. Photo by E. Kotlyar, 2008. 7. Białystok Synagogue in New York. 1905. Wall painting in the lobby. 1930s. Scene «La- mentation upon the Rivers of Babylon». Photo by E. Kotlyar, 2008. 8. Beit Tefilat Benyamin Synagogue in Czernowitz. (Ukraine today). Wall painting. Scene “Akeidah” (“Binding of Yitzhak”). Painter from Wiznitz. Dating from 1924. Photo by E. Kotlyar, 2010. 9. Wooden synagogue in Mohylew on the Dnieper (Belarus today). Vault painting. Scene “Bears Climbing a Tree in Search of Honey”. C. 1740. Painter Haim ben Isaac Segal of Słuck. Photo by S. Yudovin. Detail, 1912-1914. 10. The Ashkenazi Ha’Ari Synagogue in Safed. Polychrome of the Aron Kodesh. Painter from Kołomyja (Ukraine today). Mid-19th century. Photo by E. Kotlyar, 2005.

21 Studia Żydowskie

Fig. 1

Fig. 2

22 Artykuły / Articles

Fig. 3

Fig. 4

23 Studia Żydowskie

Fig. 5

Fig. 6

24 Artykuły / Articles

Fig. 7

Fig. 8

25 Studia Żydowskie

Fig. 9

Fig. 10

26 Artykuły / Articles The Art of Compromise: The Human Figure in Eastern European Synagogue Decoration

Arguments against human representation, leveled by normative Judaism at artistic practice, are based on the Second Commandment. Yet the principle of hiddur mitzvah, em- phasizing serving God “in all ways befitting His Holiness,” led to elaborate synagogue decoration supposed to intensify awe before the Lord. This discrepancy is clearly instantiated in Eastern European synagogue wall paintings, where Ashkenazi traditions met the spiritual mystery of the shtetl to produce new graphic renditions of Torah, midrashim, and local folklore. Humanly imaged Shekhinah, Moshiach, kohanim, simple Jews, and metaphors for the virtues became central in symbolically imag- ing the universe, spiritualizing space and intensifying concentration during prayer. But this was done rather originally, indicating the painters’ attempt to avoid human figures. Com- mon anthropomorphic motifs include images of hands, small-scale human figures barely silhouetted or schematized, and the few large-scale ones with “dissolving forms” and smudged facial features. The populous bestiary expressed the didactic, ritual, or eschato- logical subtext, where people “through animal and bird masks gaze with human eyes” (El Lissitzky). These tactics produced powerful artistic effects, turning physical space into a mystical essence available to the congregation’s inner beholding. Based on surviving text documents and photographs, the article studies general typol- ogy, iconography, and specific instances of these images.

27 Studia Żydowskie

Magdalena Cześniak-Zielińska (Zamość/Lublin)

Remarks on the Jewish Art Colony in Kazimierz Dolny1

Kazimierz Dolny is a small town in Central Poland, Lublin Voivodeship, located on the right bank of the Vistula River. In the 16th and 17th centuries, Kazimierz economically flour- ished due to the grain trade conducted along the Vistula. After that trade declined, the town turned into an economic backwater, and, fortunately for its architecture, the freeze in eco- nomic development enabled the town to preserve many buildings and its Renaissance ur- ban plan. From the late 19th century, wealthy residents of Warsaw and Lublin became inter- ested in the picturesque village, and in 1927 Kazimierz Dolny became a town once again, but what is more, it did not lose the charm and characteristics of a typical Jewish town – shtetl. In the meantime, the town became more famous owing to the release of Yidl mitn fidl and the Dybbuk, two classic Yiddish films made in Kazimierz Dolny. Many Jewish and non- Jewish writers described or referred to Jewish Kuzmir. The town was visited and painted by many artists from as early as the end of 18th century. Before the breakout of the First World War, and during the interwar period, there had been a lot of Jews among the artists, and the art colony of Kazimierz Dolny became one of the most important and popular places among them. Nevertheless, Kazimierz Dolny and its artistic colony from the interwar period should be perceived in two dimensions, namely the artistic and the social one. Taking into consid- eration its location, cultural legacy, and local atmosphere, Kazimierz was a place, where open air artistic, painting and photography workshops were eagerly organized. At the same time, this town on the Vistula River, so popular among artists and men of letters, seemed to be an oasis of serenity, free from anti-Semitic remarks or party disputes. This state of mat- ters concerning the atmosphere and location of Kazimierz Dolny was in contradiction with the rest of contemporary Poland. A relatively large number of works have been written about Jewish artists creating in Kazimierz Dolny; however, first it is useful to frame a demographic and socio-political pic- ture of the place which attracted so many tourists not only by its picturesque location, but also the unique architecture.

1 The article is based on a paper delivering during the 16th World Congress of Jewish Studies (session: Modern Jewish Art 2: Eastern Europe) at the Hebrew University in Jerusalem (28 July – 1 August 2013).

28 Artykuły / Articles

***

Kazimierz was a typical “Jewish” town located about 50 km from Lublin within the administrative boundaries of Puławy county. The majority of Kazimierz Dolny’s inhabit- ants were Jews, while in the neighboring villages, within municipality Kazimierz Dolny, the inhabitants were Catholics and mainly peasants. In 1921, 3407 inhabitants lived in this municipality, out of whom there were 1382 Jews, who constituted over 40% of the whole population2. The majority of them lived in the very Kazimierz Dolny, and a considerably smaller number in the neighboring Bochotnica. However, this relation would be changing in the following years in favor of the Jewish population. As police reports from 1938 sug- gest, Christians formed 52% of the society, while Jews made up 48%3. Kazimierz was a peaceful and quiet town to the delight of the local police officers. Police had to intervene in Puławy and the neighboring villages, for example, during electoral campaigns when many fights between supporters of various political parties burst, as well as during various speeches of outraged peasants or field workers’ strikes. In the meantime, in Kazimierz in 1927 it was considered a “great affair” to take away communist pamphlets from a passing agitator. There was in fact a small association consisting of Jews in particu- lar, which collected money donations for war prisoners (Międzynarodowa Organizacja Po- mocy Robotnikom – International Association for Helping Workers). From time to time, Jewish communist youth groups organized their meetings or invited guests from Lublin or Warsaw4. Still, Kazimierz Dolny was one of the most peaceful and “politically boring” plac- es in Lublin voivodeship of that time. Even the National Democracy, an organisation tradi- tionally hostile to Jews, which local Polish elites belonged to, was not particularly active. It only limited its activity to the choice of delegates for regional or national conventions. Ac- cording to a local police station, what appeared to be the most important assignment for a police constable was to catch thieves who were mostly active during summertime when a lot of holidaymakers were coming to this resorts. In the second half of the 30., from May to September, summer holidaymakers constituted about 5-6 thousand people which ex- ceeded two times the number of residents from the whole Kazimierz municipality5. Holi- daymakers’ stay was an additional source of income for the local inhabitants, which had an immense importance for the poor, badly industrialized part of the country. According to the police reports, the greatest number of holidaymakers were Jews, among whom the most noticeable but not the most numerous group were the artists6.

2 B. Wasiutyński, Ludność żydowska w Polsce w wiekach XIX i XX. Studjum statystyczne, Warszawa 1930, p. 34. 3 Archiwum Państwowe w Lublinie (further: APL) Komenda Wojewódzka Policji Państwowej w Lublinie (further: KWPP) 216 k. 21. 4 APL Starostwo Powiatowe w Puławach (further: SPP) 2 k. 73, 91; APL SPP 3 k. 39, 121; APL SPP 4 k. 17, 225. 5 APL KWPP 216 k. 21. 6 Ibidem, k. 22.

29 Studia Żydowskie

It should not be surprising that Kazimierz Dolny became “not actually a symbol but a shtetl model and in the Jewish culture it was preserved unchanged until World War II”7. As Waldemar Odorowski wrote, “out of many small towns, scattered along Polish eastern lands, Jewish artists chose one – Kazimierz Dolny. What is more, it was at the beginning of 19th century”8. Among them there were not only painters – Shalom Ash set his story of The Village (Shtetl) in Kazimierz Dolny, the place where “the Vistula speaks Jewish”. One of the fathers of the Yiddish literature, Icchook Leib Peretz wanted the illustrator of his Folktales Ber Kratka to be inspired by Kazimierz Dolny9. Many artists put up their easels, immortalized historic buildings or painted genre scenes. They were so numerous that they quickly became a common view for the local people, which was a great advantage that created favorable conditions for the artists. Moreover, a certain distance from “the great politics” had a positive impact on the artists’ work. It is possible that politics was discussed in studios and during private conversations but no source shows any evidence that holidaymakers participated in lectures or meetings of communizing youth. In Kazimierz there were no instances of anti-Semitic statements or assaults on the ethnic ground, except for petty thefts, but, these cases were connected with holidaymakers and were not re- lated to national or religious status. Such statements or assaults happened in the second half of the 30., when anti-Semitic occurrences were frequent at artistic universities. For Polish art- ists, Kazimierz Dolny with its Renaissance granaries and tenement houses, was a reminder of the magnificent gentry of the “Old Poland” and the golden times of Polish culture. Kazimierz was an embodiment of shtetl in the eyes of Jewish artists, especially because the town was established by Casimir the Great, a king who’s rule also referred to tolerance and “golden times of Jews in Poland”. Those two symbolic meanings did not exclude each other, but did the opposite. As Tadeusz Pruszkowski wrote, “a life which a painter leads in Kazimierz Dol- ny can be easily compared to a paradise”10. It would be difficult to mention all the artists who worked in Kazimierz Dolny before World War II. The choice must be limited to some of them, but what ought to be mentioned at this point is the fact that some of those artists came there at the end of the 18th century and this process is still in progress. Taking other European artistic colonies into consideration, the phenomenon of “long lasting” of colony in Kazimierz is an unprecedented situation. Jan Müntz and Zygmunt Vogler were the first court artists – painters and drawers, then, for ex- ample, Józef Richter, Jan Piwarski, Wojciech Gerson, Kazimierz Andriolli, and Józef Brandt started painting Kazimierz Dolny11. Those artists’ pieces of art spread the opinion of the mag-

7 W. Odorowski, Sztetł w sztuce, sztuka w sztetł in: Historia i kultura Żydów Janowca nad Wisłą, Kazimierza Dolnego i Puław. Fenomen kulturowy miasteczka – sztetl (Materiały z sesji naukowej), red. F. Jaroszyński, Janowiec nad Wisłą 2003, p. 186. 8 Ibidem. 9 Ibidem. See also: M. Adamczyk-Garbowska, Kazimierz vel Kuzmir – Kazimierz Dolny w zapisach literatury polskiej i jidysz in: Historia i kultura Żydów Janowca nad Wisłą, Kazimierza Dolnego i Puław, p. 163-180; J. Schwarz, Imagining Lives. Autobiographical of Yiddish Fiction, Madison – London 2005, p. 118-123. 10 Quoted in A. Tanikowski, Malarze żydowscy w Polsce, cz. 2, Warszawa 2007, p. 36. 11 W. Odorowski, Kolonia artystyczna w Kazimierzu Dolnym XIX – XX wiek. Przewodnik po wystawie stałej w Kamienicy Celejowskiej, Kazimierz Dolny 2005, p. 30-34.

30 Artykuły / Articles nificent qualities of Kazimierz as a perfect place for the open air work. However, the town became popular among Warsaw intelligentsia circles, including artists, after opening the War- saw – Lublin railway line in 1878. Since then it was possible and quite fast to get from the train station in Puławy to Kazimierz Dolny. Many new accommodation places and hotels were opened next to the very old and eagerly visited by artists Lipa Rabinowicz’s tavern. The town was becoming more and more of a holiday resort. Józef Pankiewicz, Stanisław Masłowski or Aleksander Gierymski visited Kazimierz Dolny, but also at the beginning of the 20th century Jewish artists started to come there in greater and greater numbers12. One of the first visitors, whose presence is confirmed, was an already well-known sculptor, working in France before coming to Kazimierz Dolny, Józef Gabowicz. His work of art is the view of the town from the nearby Three Crosses Hill. After Gabowicz, Stanisława Centnerszwerowa, Maurycy Trębacz, Abraham Neuman, and Maurycy Minkowski and many others appeared in Kazimierz13. In 1913, Tadeusz Pruszkowski, Professor of art and painter, whose credit for creating an artistic colony in Kazimierz Dolny is unquestionable, spent his time there. The small and poor town, mostly inhabited by Jews, attracted many artists from Academy of the Fine Art in Warsaw. Among them there were Pruszkowski’s students. Pruszkowski organized summer open air workshops and invited many artists who looked for inspiration in the views of the market square, churches, ruined side streets, Vistula landscapes or genre scenes14. Both Poles and Jews were among them, and as an ar- chitect Karol Siciński noticed (among other things he rebuilt the town after fires from the First World War period), Kazimierz Dolny is a place where “Slavism and ghetto shook hands which created a rare instance of architecture – a fantastic and picturesque, full of natural charm and time”15. This “harmony” in architecture of the town that combined Pol- ish traditions with elements added by its Jewish inhabitants and integrated in the land- scape, was appreciated by Szmul Shneiderman, living in Kazimierz Dolny. He stated that “Jews established shops under gothic arches (…). Then, a specific, romantic style developed from those improvised additions, but the style harmoniously merged with the local landscape”16. As many memories suggest, Jewish society which was predominantly ortho- dox, avoided posing for artists. However, local people were favorably inclined towards artists, and what is more, they eagerly helped newcomers in everyday matters or searching for accommodation. Local Jews were in fact the first to notice the possibilities that the influx of artists and holidaymakers could bring to Kazimierz Dolny. After 1923, Pruszkowski’s students from the Warsaw Academy were coming to the town. In the following years, students from other academies, even those not involved with Warsaw Academy, appeared. They presented many styles and manners, showed bigger

12 Ibidem, p. 35-38. 13 R. Piątkowska, Ja jestem z Kazimierza, z miasteczka Kazimierz, gdzie malarze przesiadują… in: W Kazimierzu Wisła mówiła do nich po żydowsku… malarze żydowscy w kazimierskiej kolonii artystycznej, opr. W. Odorowski, Kazimierz Dolny 2008, p. 14, 16, 18. 14 Ibidem, p. 28. 15 Quoted in W. Odorowski, Kolonia artystyczna w Kazimierzu Dolnym, p. 48. 16 Ibidem.

31 Studia Żydowskie and smaller talents, were Jews and Poles. However, “regardless of all the artistic ideas and not only artistic, Kazimierz Dolny itself became an idea or a programme for artists of all kinds of work staying here. Ideas were changing, some of them disappeared, new appeared, but Kazimierz remained as if above them, giving those ideas a kind of a shelter and a pos- sibility of accomplishment17. It was something unique in the contemporary world for such a cosmopolitan Kazimierz Dolny colony to exist. Poles and Jews, graduates from Academy of the Fine Arts in Warsaw, the participants of the first open air workshops in 1923, established Bractwo Św. Łukasza (St. Luke’s Frater- nity) in 1925. One of the Jewish artist, Eliasz Kanarek soon joined it. Furthermore, the name of the Fraternity referred to the names of medieval guilds and did not have any religious connotations. The aim of the Fraternity, whose members were “connected by only friend- ship and common work”, was to “just paint as well as possible, within the limits”18. It was not the only association which appeared in Kazimierz Dolny at that time, and none of them had a religious, national or political character. Kazimierz became a place of integration and common activity for almost all artistic circles of Jewish artists in Poland. Generally, they were mainly from Warsaw and Lublin milieus but also there were newcomers from Cracow or Lvov. Abraham Nermann was one of the first known Jewish artists to depict Kazimierz (1902). It was here, in Kazimierz Dolny where the founders of the group “Kolor” (“Colour”) created. Among them there were Gi- zela Hufnagel, Elżbieta Hirszberżanka, and Mery Litauer; connected with Grupa Krakows- ka (the Cracow Group): Sasza Blonder, Jonasz Stern, and Berta Grünberg; with Loża Wolnomalarska (A Free-Painters’ Lodge): Leonia Nadelman and Hanna Henneberg; with Bractwo Św. Łukasza: except for Pruszkowski, Seidenbeutel brothers and with Pruszkows- ki’s studio Jan Gotard. Among others the Łódź circle was represented by Natan Szpigel, Samuel Finkelstein, Adolf Behrman and Józef Kowner; the Lvov circle: Samuel Cygler and Izydor Goldhuber. Symcha Tracher and Henryk Lewensztadt used to come from the near- by Lublin. “Kazimierz Dolny became a colony which gathered Jewish artists, but not in separation from painters and Polish writers, yet in a peculiar integrity”19. Artists-emigrants coming from communist Russia as well as, fugitives and escapees from Nazi Germany joined the association. They settled in the town and the neighboring villages. Their names (e.g. a photographer Aleksander Bołotow, an artist Raisa Friedenthal, and a painter Ferdy- nand Fischer) were not always remembered in artistic annals, however, they also formed this extraordinary phenomenon of artistic colony in Kazimierz Dolny by the Vistula river20. What is worth mentioning is the fact that Kazimierz had its own local artists who were probably inspired by the newcomers from Lublin or Warsaw. One of the most popular of them was a shoemaker Szmul Wodnicki, who made friends with Pruszkowski’s students.

17 Ibidem, p. 29. 18 Ibidem, pp. 54-55. 19 Ibidem, p. 62. 20 APL SPP 5 k. 1-17.

32 Artykuły / Articles

He was renowned for portraits inspired by Van Gogh. Finally, Chaim Goldberg (died in 2004), a painter and sculptor, whose works are still exhibited in the New York’s Metropoli- tan Museum and the Museum of Modern Art, came from a large Jewish family and lived in Kazimierz Dolny. Goldberg escaped to Russia and survived the time of Extermination; after the Second World War he came back to Poland and then emigrated in 1955. He became the main representative of painting depicting the non-existent world of shtetl21. In October 2000, he gave an interview where he said: “I remember Kazimierz well. I never left it. I have eve- rything here, in my head, very clearly”22.

***

Let us state that in fact there never was anything like a strictly Jewish artistic colony or Jewish artistic community in Kazimierz Dolny and there never was exactly a Polish colony. In the 20., as many sources suggest, artists-Jews were the most numerous in Kazimierz Dolny. However, it is easier to speak about artists-Jews in Kazimierz Dolny’s artistic colony or Kazimierz Dolny’s artistic circle than about a “national” or “ethnic” colony. The bounda- ries among particular groups were flexible and it was not the nationality that defined those boundaries, even though some people spent more readily time with their fellow believers or compatriots. Apart from many other artistic aspects, the fact that there was so much tol- erance, Kazimierz Dolny was a phenomenal place for an artistic colony.

Figures:

1. Adolf Behrman, Part of a synagogue interior in Kazimierz on the Vistula, 1937, Jewish His- torical Institute, Warsaw, source: W Kazimierzu Wisła mówiła do nich po żydowsku… ma- larze żydowscy w kazimierskiej kolonii artystycznej, opr. W. Odorowski, Kazimierz Dolny 2008. 2. Sasza Blonder, Houses (Kazimierz on the Vistula), circa 1936/37, Jewish Historical Insti- tute, Warsaw, source: W Kazimierzu Wisła mówiła do nich po żydowsku… malarze żydowscy w kazimierskiej kolonii artystycznej, opr. W. Odorowski, Kazimierz Dolny 2008. 3. Menasze Seidenbeutel, View of Kazimierz upon the Vistula River, 1930, National Muzeum, Warsaw, source: W Kazimierzu Wisła mówiła do nich po żydowsku… malarze żydowscy w ka- zimierskiej kolonii artystycznej, opr. W. Odorowski, Kazimierz Dolny 2008. 4. Abraham Neumann, Market Square in Kazimierz on the Vistula, after 1902, Jewish His- torical Institute, Warsaw, source: W Kazimierzu Wisła mówiła do nich po żydowsku… ma- larze żydowscy w kazimierskiej kolonii artystycznej, opr. W. Odorowski, Kazimierz Dolny 2008.

21 http://chaimgoldberg.com/chaimgoldberg/ 30.06.2013. 22 http://www.wkazimierzudolnym.pl/chaim-goldberg.html 30.06.2013.

33 Studia Żydowskie

Fig. 1

Fig. 2

34 Artykuły / Articles

Fig. 3

35 Studia Żydowskie

Fig. 4

36 Artykuły / Articles Remarks on the Jewish Art Colony in Kazimierz Dolny

Kazimierz Dolny (Kuzmir) was visited and painted by many artists. Before 1914, and during the interwar period, there had been a lot of Jews among the artists, and the art colo- ny of Kazimierz Dolny became one of the most important and popular places among them. However, there never was anything like a strictly Jewish artistic colony or Jewish artistic community in Kazimierz Dolny and there never was exactly a Polish colony. So, it is easier to speak about artists-Jews in Kazimierz Dolny’s artistic colony or Kazimierz Dolny’s artis- tic circle than about a “national” or “ethnic” colony. The boundaries among particular groups were flexible and it was not the nationality that defined those boundaries.

37

Artykuły / Articles

Anna Landau-Czajka (Warszawa)

Wodzu nasz, Piłsudski! Postać Marszałka w polskojęzycznej prasie żydowskiej okresu międzywojennego

W okresie międzywojennym ukazywało się ok. 200 czasopism żydowskich w języku polskim1. Podanie ich dokładnej liczby nie jest możliwe, bowiem część pism trudno jedno- znacznie zaliczyć do grupy „żydowskich” czy też „polskich”. Były one redagowane przez Żydów, część tekstów przeznaczona była dla żydowskich czytelników, jednak, jak się wy- daje, ambicją niektórych redakcji było dotarcie także do czytelnika polskiego. Nie sposób zamieścić w tym artykule nawet krótkiej charakterystyki omawianych cza- sopism. Jest ich zbyt wiele i są zbyt różnorodne – nawet pobieżne omówienie każdego z nich zajęłoby więcej miejsca, niż główny temat artykułu. Problem także w tym, że czaso- pisma żydowskie dotychczas nie doczekały się niemal żadnych opracowań. Oprócz arty- kułów i wzmianek w lokalnej prasie bądź książkach dotyczących poszczególnych miejsco- wości, oraz prac Mariana Fuksa, prasa żydowska, także w języku polskim, pozostaje nie- zbadana. Co gorsza, prasę żydowską analizowano dotychczas głównie pod kątem jej struk- tury, lat wydania, składu redakcji – natomiast treści w niej zawarte długo były swoistą „białą plamą” w historiografii tego okresu2. Na potrzeby tego artykułu wybrano czasopisma jak najbardziej różnorodne – od najpo- pularniejszych dzienników takich jak „Nasz Przegląd”, który ukazywał się od 1923 roku do wybuchu wojny, do dwujęzycznych, prowincjonalnych miesięczników jak „Toma- szów”, które zakończyły swój żywot po kilku numerach. W miarę możliwości pisma po- chodzą z różnych rejonów Polski (niestety, czasopisma polskojęzyczne niemal nie ukazy- wały się w Wielkopolsce), reprezentują różne opcje polityczne i różny stosunek do społe- czeństwa polskiego – od pism asymilatorskich jak „Zespolenie”, do zdecydowanie niechęt- nych Polsce, jak „Trybuna Akademicka”.

1 Obliczenia na podstawie zestawienia autorstwa Aliny Całej, Żydowskie periodyki i druki okazjonalne w języku polskim, Warszawa 2005. Trudno dokładnie policzyć liczbę tytułów, choćby dlatego, że część wydawnictw zniknęła po jednym czy dwóch wyda- niach, część w ogóle nie przetrwała czasu wojny. W wielu opracowaniach liczba czasopism jest niedoszacowania, np. na stronie internetowej, na ogół bardzo rzetelnej, w odniesieniu do okresu międzywojennego stwierdzono „Żydzi wydawali 160 tytułów gazet i czasopism o dziennym nakładzie 790 tysięcy egzemplarzy”. Zobacz: http://www.izrael.badacz.org/zydzi_w_polsce/ dzieje_rzeczypospolita.html [10.08.2013] 2 Jednym z niewielu jak dotąd opracowań na ten temat jest opublikowana przed rokiem praca zbiorowa Studia z dziejów trójjęzycz- nej prasy żydowskiej na ziemiach polskich XIX-XX wieku, red. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2012 (passim).

39 Studia Żydowskie

***

Niewielu współczesnych Polaków znalazło swoje miejsce w międzywojennej polskoję- zycznej prasie żydowskiej. Oczywiście prasa, choćby z okazji podawania bieżących infor- macji, wspominała o wielu polskich politykach, publicystach, twórcach i sportowcach. Można znaleźć polemiki z ich poglądami, recenzje i wywiady. Rzadko jednak opisywano szerzej ich dokonania, pozwalano czytelnikom zapoznać się z sylwetką postaci, a jeszcze rzadziej Polacy występowali na łamach czasopism jako wzory osobowe, postaci do naśla- dowania. Sporadycznie, przede wszystkim w prasie lewicowej, pojawiały się – szczególnie w postaci wspomnień pośmiertnych – artykuły opisujące dokonania polskich działaczy po- litycznych czy pisarzy, oczywiście tych związanych z ruchem demokratycznym i socjali- stycznym. Czasem, tym razem już niezależnie od opcji ideowej, zamieszczano informacje o polskich pisarzach, czy sławiono „naszych sportowców”, zdobywających medale. Jednak były to pojedyncze przypadki, zwykle sławni czy znani Polacy pojawiali się na łamach ga- zet z okazji konkretnych wydarzeń: zwycięstw sportowych, publikacji prac, premier filmo- wych czy – najczęściej chyba – zgonów. Tym bardziej uderza obecność artykułów sławiących Józefa Piłsudskiego na łamach wielu żydowskich tytułów prasowych. Biorąc pod uwagę różnorodność nurtów politycz- nych, które te czasopisma reprezentowały, ich różny stosunek do polskości, rozmaitych odbiorców, odmienne widzenie rzeczywistości politycznej i częstą, wzajemną wrogość, jaką do siebie żywiły – przedstawianie postaci Piłsudskiego może być jednym z niewielu stosunkowo spójnych elementów dla całej żydowskiej polskojęzycznej prasy. Jest oczywiste, że po 1926 roku artykuły o Piłsudskim pojawiać się powinny lub wręcz musiały. Nie można też wysuwać zbyt daleko idących wniosków z artykułów drukowa- nych bezpośrednio po śmierci Piłsudskiego, w okresie trwania żałoby. Warto pamiętać, że artykuły rocznicowe były co najmniej dobrze widziane i redakcje wolały się nie narażać, „zapominając” o stosownych rocznicach z życia Marszałka. Jednak nie można też stwier- dzić, że prasa pisała o Piłsudskim tylko z konieczności. Czym innym bowiem są artykuły sztampowe i zdawkowe, drukowane z konieczności politycznej, a czym innym głęboko uczuciowe, bardzo przekraczające konieczne „minimum”. Dowodem na to, że nie tylko obowiązek skłaniał wydawców do pisania o Marszałku, jest fakt, że w licznych periodykach, poświęconych wyłącznie odbudowie państwa żydow- skiego w Palestynie, gdzie o Polsce i jej problemach nie da się znaleźć przez cały okres ist- nienia pisma nawet wzmianki, jedynym wyjątkiem są liczne i obszerne artykuły, wyrażają- ce głęboki i absolutnie nie zdawkowy żal po śmierci Piłsudskiego3. Warto też zauważyć, że po 1936 roku nie pojawił się w prasie żydowskiej kult Rydza–Śmigłego, choć w prasie pol-

3 Np. „Cel”, 15 V 1935, nr 14, na pierwszej stronie wydrukował portret Piłsudskiego w żałobnych ramkach i obszerny tekst jemu poświęcony, podobnie „Trybuna Narodowa”, która w ogóle niemal nie wspominała o sprawach Polski 17 V 1935 r. nie tylko opublikowała numer z pierwsza stroną w żałobnych ramkach, ale zamieszczała artykuły o Piłsudskim także w kolejnych nume- rach.

40 Artykuły / Articles skiej był on wyraźnie widoczny. W prasie żydowskiej, a i to nie całej, raczej prorządowej – wspominano o nim sporadycznie. Gdyby artykuły dotyczące Piłsudskiego były zamiesz- czane wyłącznie – czy głównie – ze względu na naciski władz, czy też aby przypodobać się sanacji, to niewątpliwie kontynuowanoby tę tendencję w czasach, gdy dobrze widziane były artykuły o kolejnym marszałku. A tak się nie stało. W dodatku pojawiają się w polsko- języcznej prasie żydowskiej, szczególnie z okazji śmierci Marszałka, konkretne informacje, które świadczą o autentycznym kulcie Piłsudskiego, a nie tylko dostosowaniu się do poli- tycznego wymogu obchodzenia żałoby. Nikt na pewno w Polsce nie wymagał nazywania w Palestynie domu dla imigrantów imieniem Piłsudskiego – a taki plan natychmiast po- wstał i został bardzo życzliwie przyjęty4. Nie sądzę, aby konieczne było organizowanie zlotów młodzieży syjonistycznej w wielu miastach Polski dla uczczenia pamięci Marszałka, ani podawanie informacji o tym, jak żałobne tłumy zbierają się na ulicach Palestyny, wstrzą- śnięte śmiercią „najlepszego przyjaciela Żydów.” I ten fakt, i to, że ton różnorodnych wy- powiedzi, dotyczących Piłsudskiego, znacznie przewyższa to, co można było pisać z same- go politycznego obowiązku, skłania do zastanowienia się – co właściwie kryło się za uwiel- bieniem dla Piłsudskiego? Nie ulega wątpliwości, że Żydzi niezwykle cenili Piłsudskiego, wynika to choćby z lektury wspomnień i pamiętników5. Czy jednak było to wyłącznie wy- rażanie sympatii i podziwu dla wyjątkowo zasłużonego polityka, pozbawionego jakichkol- wiek skłonności antysemickich, czy też w podtrzymywaniu kultu Marszałka chodziło jesz- cze o coś więcej?

Piłsudski jako twórca niepodległości i ucieleśnienie Polski

Dla czasopism żydowskich Piłsudski był niekwestionowanym i jedynym twórcą nie- podległości Polski. Można by stwierdzić, że wpisywało się to, szczególnie po 1926 roku, w ton wypowiedzi całej prorządowej prasy, przy czym uwielbienie dla Piłsudskiego nie podlegało żadnym zawirowaniom politycznym. Było równie silne w okresach, gdy Żydzi byli zadowoleni z rządów sanacyjnych, jak i wówczas (choćby w okresie wielkiego kryzy- su), gdy te rządy krytykowali. Podkreślanie bowiem roli Piłsudskiego w powstaniu nie- podległej Polski było jednocześnie oskarżaniem endecji o bierność w sprawie polskiej w czasie wojny. Jeśli tylko Piłsudskiemu, ewentualnie wraz z Legionami, Polska zawdzię- czała niepodległość, wielkość i trwanie, to zarazem jasne było, że nie zawdzięcza ich poli- tyce Dmowskiego. Takie przekonanie wyrażały czasopisma żydowskie od zarania niepod- ległości Polski. Przywoływano pamięć o wojennych dokonaniach Legionów z okazji wszel- kich rocznic, ale podkreślanie roli Piłsudskiego służyło od początku przede wszystkim atakowaniu jego przeciwników. „Dziennik Nowy” w sierpniu 1919 roku poświęcił wiele miejsca piątej rocznicy przekroczenia przez oddziały Piłsudskiego granicy austriackiej, przy czym zestawiał w artykule legionistów, porównywanych do skazańców politycznych

4 Dom im. J.Pilsudskiego w Palestynie, „Trybuna Narodowa” 21 VI 1935, nr 25, s. 7. 5 Anna Landau-Czajka, Syn będzie Lech... Asymilacja Żydów w Polsce międzywojennej, Warszawa 2006 (passim).

41 Studia Żydowskie z „Urody życia” Żeromskiego, z „oszczercami”, którzy oczekiwali „(...) zbawienia Polski od krwawego cara”. Nie pozostawiano zresztą domyślności czytelników, kim byli owi oszczercy. Stwierdzano wprost, że to Dmowski i jego współpracownicy oczerniali zawsze Piłsudskiego, jego czyn i jego wybory polityczne – podczas gdy Piłsudski był niewątpli- wym triumfatorem, który nawet nie zniża się do polemiki, „(...) odpowiadającym płazom – dumnym milczeniem wzgardy”6. Z tej samej okazji inne czasopismo, „Tygodnik Nowy”, opublikowało zaskakująco podobny artykuł. „Wśród zamętu walk, kłótni partyjnych, wśród hałaśliwego targowiska samozwańczych przywódców narodu, świetlistą plamą od- bija się czyn garstki polskich żołnierzy, co pod wodzą Józefa Piłsudskiego (…) przekroczy- li granicę Kongresówki. W tej doniosłej chwili oni jedni pojęli, ze tylko Czyn zbawić Polskę może, iż mędrkowanie i obliczanie szans, czekanie w przedpokojach cesarskich na łaskę, bezradna bierność, pchają naród na drogę przypadku, na drogę kaprysu chwili. Powstali drobną garstką, której się część narodu wypierała, dziś są armią potężną, broniącą rozle- głych granic zmartwychwstałego kraju”7. Można więc sądzić, że tego typu opinie były wśród akulturowanych Żydów powszechne. W dalszych latach, po zamachu majowym, znajdujemy juz wzmianki o Piłsudskim jako o zwycięskim wodzu, który wywalczył Polsce niepodległość. Więcej nawet – był jedynym spadkobiercą powstańców, kontynuował ich tradycję. Przy czym nie wymaga to już żadnego dowodu, żadnej polemiki z innymi kon- cepcjami – Piłsudski jest bezdyskusyjnym twórcą niepodległości. W artykule z okazji rocz- nicy powstania listopadowego Aleksander Halpern stwierdzał: „A z krwi powstańczej po- wstali mściciele: Legiony Polskie. Pod kierownictwem Szarego Komendanta wywalczyły Polsce wolność i niepodległość”8. Tym razem prasa żydowska włączyła się w szerszy nurt polityczny – taka była jedyna obowiązująca konwencja pisania o Piłsudskim w prasie rzą- dowej. W oficjalnej historiografii rola Narodowej Demokracji i Dmowskiego w odzyskaniu niepodległości była pomijana. W dodatku świadomość, że endecja nie ma szans na powrót do władzy, sprawiała, że bez żadnych obaw prasa żydowska mogła uznać Piłsudskiego za jedynego ojca odrodzonej Polski. Stosunkowo niewiele uwagi poświęcała prasa żydowska zasługom Piłsudskiego dla rozszerzenia granic kraju. Być może nie chciano pisać o wojnie polsko-bolszewickiej, aby nie przywoływać mitu żydokomuny. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że epizod in- ternowania żydowskich ochotników w Jabłonnie, który musiał zostać przy tej okazji przy- pomniany, burzył wizję Marszałka jako człowieka nieuprzedzonego do Żydów i toleran- cyjnego. Po zamachu majowym stronnictwa żydowskie, a co za tym idzie i prasa, stanęły po stronie Piłsudskiego. Nie tylko dlatego, że doszedł do władzy ktoś, o kim powszechnie wiedziano, iż absolutnie nie jest antysemitą. Ważniejsze w tym wypadku było to, kogo Pił- sudski tej władzy pozbawił. Prawica, a przede wszystkim endecja, zostały pokonane. Rzą-

6 Dzień wczorajszy, „Dziennik Nowy” 7 VIII 1919, nr 141, s. 2. 7 Święto żołnierza polskiego 12 VIII 1919 r., „Tygodnik Nowy”, 22 VIII 1919, nr 10, s. 7. 8 Aleksander Halpern, Żydzi w powstaniu styczniowym, „Życie Żydowskie” 14 I 1934, nr 4, s. 5.

42 Artykuły / Articles dy, na które prasa żydowska skarżyła się od chwili ich powstania, przestały istnieć i nie miały szans – i to dzięki Piłsudskiemu – by do władzy powrócić. Jego niezwykle surowa ocena osób wchodzących w skład poprzednich rządów, negatywny osąd nie tylko działal- ności politycznej, ale także moralności polityków prawicy, były niemal takie same, jak opi- nie na ten temat mniejszości żydowskiej. Trudno więc się dziwić, że zamach majowy i wy- powiedzi Piłsudskiego zostały przyjęte z entuzjazmem. Zamach bowiem, a tym bardziej jego uzasadnienie, było potwierdzeniem tego, co stronnictwa żydowskie twierdziły od dawna – Polska nie tyle była rządzona źle, ile rządzona przez osoby złe – przesiąknięte nie- tolerancją i nacjonalizmem, nieuczciwe, niegodne sprawowania urzędu. Wreszcie, po latach skarg i oczekiwań, to samo usłyszeli Żydzi z ust zwycięskiego przywódcy zamachu stanu. I dla publicystów żydowskich i dla Marszałka zamach był oczyszczeniem, sanacją. „Piłsudski czuł, że brak Polsce nie tylko spokoju, nie tylko dobrobytu materialnego i bogactwa, brak jej także wielkich, silnych ludzi i to ludzi czystych, bezwzględnie Państwu oddanych. (…) Mo- żemy ciągle jeszcze mówić tylko o pobudkach czynu. A te zniewalają nas do stwierdzenia, że czyn Pierwszego Marszałka Polski miał podkład głęboko społeczno-etyczny”9. „Nasz Przegląd”, chyba najbardziej opiniotwórczy polskojęzyczny żydowski organ prasowy, był stosunkowo najbardziej umiarkowany w zachwytach. Początkowo zamach nie wzbudził entuzjazmu, raczej ubolewanie i rozważania, czy naprawdę było po co strze- lać. Dopiero 27 maja w artykule pod znamiennym tytułem „Rachunek strat” redakcja sta- nęła po stronie Piłsudskiego, wyrażając jednak raczej nadzieje na przyszłość, niż jedno- znaczne poparcie. „Wierzyć trzeba, że zwycięski wódz zdoła wprowadzić ład do spiętrzo- nych ruin, z których nowe powstanie życie, że powoła do współpracy wszystkich ludzi dobrze myślących, przejętych duchem obywatelskim, zabiegających o wytworzenie w kra- ju takich warunków, które by poza wszelkimi względami partyjnymi i rasowymi umożli- wiłyby zgodne współdziałanie wszystkich uczciwych elementów dla dobra ogólnego”10. Widać zatem, że w tym pisanym tuż po zamachu artykule, był on oceniany nie tylko jako zbawienny dla Polski, ale także dla zamieszkujących w niej Żydów. Mogli oni wresz- cie żywić nadzieję na traktowanie ich jako pełnoprawnych obywateli, mogących wpływać na losy kraju. Choć te nadzieje żydowskich publicystów nie zostały do końca spełnione, to w kolej- nych latach podkreślano często, że pomyślność Polski powinna być i tak dla Żydów naj- ważniejsza, a wielka może być Polska tylko pod przewodem Piłsudskiego. Mimo upływu czasu i mimo rozczarowania, gdy przekonano się, że antysemityzm i brak równouprawnie- nia nie znikł wraz z dojściem do władzy sanacji, opinia o konieczności dokonania zamachu majowego nie zmieniała się. W jego pierwszą rocznicę, przed wyborami, „Przegląd Ra- domski” pisał, że marszałek Piłsudski objął ster rządów „(...) niszcząc i tępiąc zgniliznę, jaka się wszędzie zakradła”11. Mimo, że nadal społeczeństwo żydowskie nie otrzymało

9 Z.S., Pobudki czynu Piłsudskiego, „Wiadomości Codzienne”, 18 V 1926, nr 17, s. 4. 10 Rachunek strat, „Nasz Przegląd” 27 V 1926, s. 3. 11 Żydzi wobec zbliżających się wyborów sejmowych, „Przegląd Rzeszowski” 29 X 1927, nr 12, s. 1.

43 Studia Żydowskie tego wszystkiego, co gwarantował mu traktat o mniejszościach, nadal było z rządu zado- wolone:

Aliści ci, których życie, których historia niczego nauczyć nie potrafiły, poczęli w Polsce rządzić nie jak na własnej ziemi, lecz jak najgorsi nieprzyjaciele na rubieżach swoich zdobyczy, poczęli pod sztan- darem „Naród to My” rwać tą biedną krwią przesiąkła ziemię polską (…). Zaledwie kilka lat ubiegło, Polska stanęła nad przepaścią. I w tej chwili zjawił się Wódz Narodu, Józef Piłsudski, przepędził sprze- dawczyków (…). Wierna brać legionowa wzięła się do organizacji Państwa z takim skutkiem, że zdzi- wiona Europa musiała w ostatnich latach uznać mocarstwowość Polski. (…) Różne mogą być niedoma- gania w ustosunkowaniu się Rządu do Żydów (…). Nie wolno jednak równać interesów takiej lub innej klasy społecznej z ideą Wolności naszej Ojczyzny wyzwolonej szablą Wodza Legionów, bo Wolność naszej Ojczyzny i Jej dobro musi być pierwszym przykazaniem każdego dobrego obywatela Polski12.

Z okazji obchodów 15-lecia niepodległości „5-ta rano” stwierdzała, że Piłsudski zaże- gnał niebezpieczeństwo, grożące krajowi, „(...) przeciął węzeł gordyjski i położył kres wy- bujałemu parlamentaryzmowi, stwarzając silny rząd. (...) dziś po siedmiu latach (...) okazu- je się z całą wyrazistością, że czyn Marszałka Piłsudskiego był czynem skutecznym”13. Trzeba tu zauważyć, że prasa żydowska traktowała zamach majowy bardziej w katego- riach odsunięcia od władzy niemoralnej, niedemokratycznej, nacjonalistycznej i nieudolnej ekipy rządzącej, niż jako wstęp do sanacji moralnej społeczeństwa. Po śmierci Piłsudskiego kult Marszałka narastał, zarówno w najważniejszych tytułach prasowych, jak i w prasie regionalnej. Oczywiście, przede wszystkim z czcią pisały o Pił- sudskim pisma popierające sanację i tam jego zasługi dla Polski były podkreślane jeszcze w większym stopniu niż dotychczas. Piłsudski był już nie tylko twórcą niepodległości i jej późniejszym obrońcą, człowiekiem, który przywrócił porządek w kraju, ale także tym, któ- ry uczynił z Polski mocarstwo14. Zdecydowanie prorządowy warszawski „Głos Gminy Ży- dowskiej” pisał o Piłsudskim:

Z niezmordowaną energią, na nieuspokojonym jeszcze po wojnie światowej wulkanie, buduje On od podstaw Państwo Polskie, wykuwając orężem i potężną swą utrwalając wolą Jego zręby i gra- nice. (…) Dzięki Jego geniuszowi, Polska w krótkim czasie zdobywa należną jej pozycję mocarstwo- wą śród innych wielkich państw Europy. Dzięki Jego geniuszowi Polska Wolna i Niepodległa, o któ- rej śnił i marzył, staje się cudowną rzeczywistością (…)15.

Jeszcze bardziej dobitnie określa to sympatyzujący z sanacją podhalański „Nasz Głos”, stwierdzając jednoznacznie, że „jutrzenka swobody (...) rozbłysła piorunową błyskawicą

12 Idea legionowa, „Tarnowskie Słowo Żydowskie” 7 VIII 1931, nr 9, s. 2-3. 13 Święto Niepodległości. 15-lecie Odrodzonej Polski, „5-ta rano” 11 XI 1933, nr 314, s. 1. 14 Warto zwrócić uwagę, że wiele elementów obecnych w prasie żydowskiej było swoistym „rytuałem” czy „obowiązkiem” – czyli zdaniami, które zamieszczały czasopisma, niezależnie od swojej opcji politycznej i wcześniejszego stosunku do Piłsudskie- go. Podobne opinie – o Piłsudskim jako obrońcy niepodległości i twórcy Polski mocarstwowej można było znaleźć na przykład w zdecydowanie niechętnym Marszałkowi „przewodniku Katolickim”. Damian Szymczak, Józef Piłsudski na łamach „Przewodni- ka Katolickiego” w latach 1918-1935, [w:] Społeczeństwo-polityka-kultura. Studia nad dziejami prasy w II Rzeczypospolitej, pod red. To- masza Sikorskiego, Szczecin 2006, s. 165. 15 Maurycy Mayzel, W 20-lecie Niepodległej Polski, „Głos Gminy Żydowskiej” X-XI 1938, nr 10-11, s. 227.

44 Artykuły / Articles na szabli Wielkiego Marszałka Józefa Piłsudskiego, który wprowadziwszy w bój swe boha- terskie Legiony (…) wyrąbał Polsce wielką drogę do Niepodległości”16. Dziennikarze z Tarnowa wobec zbliżającego się zjazdu legionistów w ich mieście wy- sławiali wodza narodu, przyrównując go do Mojżesza i Jozuego. „Był od Mojżesza szczę- śliwszym, bo dał Mu Bóg to szczęście, że własnymi, żywymi oczyma widział cud zmar- twychwstania, bo Sam osobiście wwiódł Lud Swój do domu Swobody i Wolności”17. Oczy- wiście, częściowo na coraz wznioślejszy ton wpływała oficjalna propaganda i kult Marszał- ka, ale trzeba też zauważyć, że nie była to jedynie „kalka” oficjalnej propagandy. Piłsudski stał się tu nie tylko następcą wielkich polskich bohaterów, ale został wpisany w tradycję żydowską. Pojawiały się też opinie, że Piłsudski jest nie tylko twórcą Polski, ale obrońcą całej Eu- ropy, bowiem obronił ją przed bolszewicka nawałą. „5-ta rano” przyrównywała go do So- bieskiego18. Trzeba jednak podkreślić, że pisanie o walkach zbrojnych, o wojsku, o Piłsudskim jako wodzu armii, choć częste, nie było tak powszechne, jak w propagandzie polskiej. To zjawi- sko było widoczne przez cały okres II Rzeczypospolitej. Wręcz uderza stosunkowo mała ilość artykułów, w których wspomina się o Piłsudskim przede wszystkim jako o żołnierzu i wodzu. Czyn zbrojny Piłsudskiego zwykle traktuje się tylko jako część, a i to nie najistot- niejszą, jego dokonań. Zdecydowanie mniej podkreślano rolę Piłsudskiego jako wodza ar- mii, raczej koncentrowano się na sławieniu jego zasług dla utrwalania niepodległości i wła- ściwego ustroju Polski. Oczywiście są wyjątki – przede wszystkim w prasie kombatanckiej, ale także w syjonistycznym „Naszym Przeglądzie”, gdzie pisano o Piłsudskim jako Ko- mendancie. Można zaryzykować twierdzenie, że w tym przypadku Piłsudski był ukazy- wany inaczej, niż w prasie polskiej – dla obu stron był wprawdzie Komendantem, wodzem, jednak propaganda polska nadawała temu elementowi życiorysu Piłsudskiego większe znaczenie – choć i w tym wypadku jednym z motywów była chęć pominięcia zasług innych postaci i formacji wojskowych w odbudowaniu niepodległości19. Tymczasem dla prasy ży- dowskiej Piłsudski był w pierwszym rzędzie politykiem, nie żołnierzem. Jeszcze rzadziej ukazywano Piłsudskiego jako do rewolucjonistę. Ten aspekt działalno- ści Piłsudskiego był co najmniej kontrowersyjny z punktu widzenia prawicowych czaso- pism, a ponieważ Piłsudski w wolnej Polsce rewolucjonistą być przestał – nie bardzo mógł służyć za przykład wzorowego socjalisty w czasopismach lewicowych. Jedynie pismo Cu- kunftu „Wolna Młodzież” przypominało lewicową przeszłość Marszałka z okresu wojny i podkreślało przy okazji, jak niepodległość została wywalczona. „(...) Wśród huku walą- cych się tronów, w poszumie sztandarów czerwonych, w entuzjazmie robotników i chło- pów odradza się ku niepodległemu bytowi wolna, zjednoczona Polska i na czele jej staje

16 W 20-lecie Niepodległości, „Nasz Głos” 10 XI 1938, nr 1, s. 1. 17 Witaj Wodzu! – Witaj bohaterska Brygado!, „Tarnowskie Słowo Żydowskie” 24 VII 1931, nr 8, s. 1. 18 Jan Sobieski i Marszałek Piłsudski oswobodzicielami Europy. Co pisze prasa angielska z okazji 250-lecia bitwy pod Wiedniem, „5-ta rano” 13 IX 1933, nr 257, s. 1. 19 Heidi Hein-Kircher, Kult Piłsudskiego i jego znaczenie dla państwa polskiego 1926-1939, Warszawa 2008, s. 228.

45 Studia Żydowskie człowiek, który od najwcześniejszej młodości walczył w pierwszych szeregach podziemne- go ruchu rewolucyjnego – Józef Piłsudski”20. Ale i tu podkreślanie lewicowości Piłsudskie- go miało służyć tej samej co zawsze sprawie – Dmowskiego przedstawiano w opozycji do niego jako tego, który w interesie polskich fabrykantów ofiarował caratowi współpracę, aby stłumić polską rewolucję. Inne natomiast czasopisma nie wspominały o rewolucyjnej przeszłości Marszałka, pomijały nawet jego zesłanie na Syberię. Po 1935 roku mnożą się w prasie żydowskiej artykuły dowodzące, że Polska bez Pił- sudskiego zmierza w złym kierunku, traci spójność wewnętrzną i nadzieje na to, by stać się mocarstwem europejskim. Opozycja bowiem nie chciała, a następcy – nie umieli, a może także i nie chcieli, kierować się testamentem Wodza. W artykułach rocznicowych, podsu- mowujących dokonania kraju, wiele czasopism wspominało o tym w sposób zawoalowany (tłumacząc, że nie jest to moment na snucie żalów), inne zaś pisały wprost. Asymilatorskie „Zespolenie” tak oceniało politykę ostatnich lat „Dziś, gdy nie stało Budowniczego Nie- podległości – demokracja polska zagrożona została przez wrogie nam prądy totalne (...)”21. Co uderzało w prasie żydowskiej, w porównaniu z propagandą polską, to stosunkowo częste pomijanie w życiorysie Piłsudskiego czegoś, co Heidi Hein-Kircher określa jako „(....) męczeństwo w intencji wolności Polski”22, czyli wspominanej już Syberii, pobytu w więzieniu czy nawet w twierdzy magdeburskiej. Drugim elementem, który różniło oba te kulty – polski i żydowski, był całkowity brak w polskojęzycznej prasie żydowskiej przed- stawiania Piłsudskiego jako twórcy dobrobytu kraju. Wobec tego, że społeczność żydow- ska narzekała stale na nędzę i dyskryminację ekonomiczną, wszelkie nawiązania do roz- kwitu gospodarczego pod rządami Piłsudskiego byłyby sprzeczne z ogólną tendencją cza- sopism żydowskich, które dowodziły, że w sytuacji gospodarczej Żydów niewiele w Polsce się zmieniało. Nie ulega też wątpliwości, że kult Piłsudskiego, jako jedynej postaci, która wskrzesiła Polskę, miał być przeciwwagą – i to przez cały okres międzywojenny – dla jakiegokolwiek kultu Dmowskiego. Tuż po śmierci przywódcy endecji, w lutym 1939 roku, publicysta „Ty- godnika Radomskiego” napisał wprost: „(…) o ile legenda polskiego obozu niepodległo- ściowego, Polskiego Socjalizmu, Polskiej Demokracji, Polskiego Ruchu Ludowego, legenda Józefa Piłsudskiego, to bohaterski epos (…), o tyle legenda panów „narodowców”, legenda Romana Dmowskiego, była, jest i pozostanie ponurą kartą historii naszego Narodu, legen- dą zatrutej studni zdrowia moralnego Polaków”23.

20 Al. Erlich, W XX rocznicę niepodległości, „Wolna Młodzież” , XI 1938, nr 10, s. 4-5. 21 Święto Niepodległości, „Zespolenie” 10 XI 1937, nr 13, s. 1. 22 Heidi Hein-Kircher, Kult Piłsudskiego, s. 232. 23 Jerzy Radomski, Ideologia hańby a ideologia dumy, „Tygodnik Radomski” 3 II 1939, nr 5, s. 6-7.

46 Artykuły / Articles

Piłsudski jako wzór osobowy

Nie może dziwić, że pisma, których redaktorzy i autorzy sympatyzowali bądź współ- pracowali z sanacyjnym rządem, ukazywały Piłsudskiego jako najdoskonalszy, niedości- gniony wzór cnót. Jego wielkość nie wymagała żadnego uzasadnienia, była swoistym przedmiotem wiary. „Życie Żydowskie”, organ Zjednoczenia Bezpartyjnych Żydów w Pol- sce, stwierdzało: „Dobrym geniuszem Polski jest Marszałek Józef Piłsudski. (...) Kto się z tą prawdą nie godzi, niech nie przychodzi do naszej organizacji”24. Przede wszystkim niemal bałwochwalcze opisy znaleźć można w pismach asymilato- rów i w czasopiśmie kombatantów żydowskich, a więc wydawnictwie, w którym wypo- wiadali się i które czytali także byli legioniści. Choć teksty sławiące Marszałka zamieszcza- ły różne wydawnictwa, to podobnych panegiryków na jego cześć nie sposób odnaleźć gdzie indziej. Piłsudski jawił się tu nie tylko jako spadkobierca wszystkich wielkich Pola- ków, od Czarneckiego, Kościuszki, Poniatowskiego czy Traugutta po narodowych wiesz- czów (na marginesie – wieszczów owszem, pozostało trzech, ale Krasińskiego zastąpił Wy- spiański...), ale także jako postać dalece ich przewyższająca. Tamci byli po prostu narodo- wymi bohaterami,

lecz bohaterem-geniuszem, ześrodkowującym w zadziwiającej świat potędze swej jaźni wszyst- kie najwznioślejsze i najszlachetniejsze właściwości duchowe swojego Narodu, był, jest i pozostanie Marszałek Józef Piłsudski. Nie jest tedy żadnym panegirykiem jakakolwiek formuła czci, umiłowania i wdzięczności, wyrażona językiem ludzkim dla Tego, który jest żywym wyobrazicielem najdosko- nalszej syntezy cnót Narodu jako całości. Żydzi, urodzeni na ziemiach polskich, gdziekolwiek się znajdują, przeniknięci są czcią i miłością dla największego bohatera Narodu Polskiego, który marze- nia pokoleń przekuł w stal czynu i który poprowadził Naród Polski oraz wszystkich synów ziemi polskiej ku szczęśliwości Wyzwolenia i Niepodległego Bytu. (...) Starcy żydowscy, stateczni i rozważ- ni –lecz posłuszni nieprzepartemu wołaniu tajemnych sił, układają modlitwy i błogosławieństwa na cześć czarownej i czarującej postaci Marszałka25.

Może jednak ważniejsze od samego opisu heroicznych cnót Marszałka było stwierdze- nie autora artykułu, że polscy Żydzi są zespoleni z narodem polskim właśnie w „mistycz- nym niemal podziwie” dla Piłsudskiego i jego zasług i dokonań. Jest to kolejny przykład wykorzystywania postaci Piłsudskiego, a raczej nawet uczuć do Piłsudskiego, jako podsta- wy do prób wykluczenia endecji z polskiej wspólnoty narodowej. Skoro bowiem, jak wprost pisze autor, kult Marszałka jest zjawiskiem wśród Polaków powszechnym i naturalnym, to czy polityczni wrogowie Piłsudskiego są „prawdziwymi Polakami”? Warto może zauważyć, że częste nawiązywanie do wielkich postaci z dziejów Polski nie było wyłącznie kalką z propagandy polskiej. Idea pozostawała ta sama – Piłsudski był spadkobiercą największych bohaterów narodowych w dziejach. W propagandzie polskiej wymieniano najczęściej Chrobrego, Jagiełłę, Batorego, Sobieskiego, Kościuszkę, ks. Ponia-

24 ben Szalom, Żydzi chcą pracy, „Życie Żydowskie” 19 II 1932, nr 1, s. 2. 25 Aleksander Hafftka,Marsz. Józef Piłsudski w świetle żydowskiej opinii publicznej, „Na przełomie” II-III 1935, nr 2-3, s. 9-10.

47 Studia Żydowskie towskiego, Traugutta, Mickiewicza26. Żydzi najczęściej powoływali się na wieszczów (z wyłączeniem Krasińskiego), na Wyspiańskiego, Traugutta, a z królów przede wszystkim Sobieskiego. Co charakterystyczne, nie jest przywoływana częsta analogia spotykana w polskiej propagandzie – Chrobry i Piłsudski jako zdobywcy Kijowa. Prasa żydowska porównywała też Piłsudskiego do wielkich postaci z historii Żydów. Asymilatorskie „Zespolenie” poszło może nawet krok dalej, bowiem – rzecz niespoty- kana chyba nawet w sanacyjnej prasie polskiej – Piłsudski jawił się tu już nie jako geniusz i bohater, ale niemal jako bóstwo. Nie mówiąc już o takich określeniach jak „świetlany ży- wot”, w artykule z okazji rocznicy śmierci Marszałka, czytelnicy mogli przeczytać: „Aliści niebezpieczeństwo zatracenia Idei leży zawsze w kapłanach, gdy zbraknie przy nich Boga żywego. Wybrany dla prymitywnych dusz bałwan – nacjonalizm ma wyobrażać jego obraz i podobieństwo, gwoli zaspokojenia zoologicznej nienawiści. (...) Testament Jego głęboko zapadł w serca nasze i gdy tylko odejdą kapłani dzisiejszej nienawiści (...) zbudujemy mu świątynię... Polskę, jaką wypieścił w marzeniach”27. Oczywiście, twierdzenia te miały wy- kazać, jak daleko odeszła sanacja po 1935 roku od idei Piłsudskiego, jednak na tak odważne porównanie nikt poza „Zespoleniem” się nie odważył. Stosunkowo rzadko przechodzono jednak od ogólników do ukazywania czytelnikom, dlaczego właściwie Piłsudski był nie tylko narodowym bohaterem i zwycięskim wodzem, ale także wzorem do naśladowania, jako człowiek wyjątkowych zalet charakteru. Co naj- dziwniejsze, takie artykuły zamieściła stosunkowo krytyczna wobec Piłsudskiego „Opinja”, a z jej rzeczowymi argumentami trudno było polemizować. W artykule po śmierci Piłsud- skiego Apolinary Hartglas niezwykle przekonująco opisał niespotykaną prawość Piłsud- skiego i jego wierność ideałom. Hartglas stwierdzając, że obawia się, iż z okazji śmierci Marszałka ukaże się wiele zdawkowych i niewiele wnoszących artykułów, które pominą kluczowy epizod – mianowicie uwięzienie w Magdeburgu. To bowiem, przynajmniej dla autora artykułu – najważniejszy moment życia Piłsudskiego i zasługujące na najwyższą ocenę spośród jego dokonań. Łatwo jest być bowiem młodym, nie obarczonym obowiązka- mi i rodziną rewolucjonistą. Znacznie trudniej zrezygnować ze stanowisk i zaszczytów dla idei, gdy jest się już na stanowisku rządowym, Szefa Departamentu Wojskowego. Wów- czas niezwykle łatwo iść na kompromis, stać się oportunistą, „dyplomatą”, a znacznie trudniej pozostać nieugiętym i iść do więzienia. To – zdaniem Hartglasa – absolutnie wy- starczy by stać się wielkim, niezależnie od późniejszych, nie zawsze jednoznacznie ocenia- nych wydarzeń. „(...) Postać Więźnia Magdeburskiego pozostanie na zawsze przed moimi oczyma w aureoli prawdziwego Człowieczeństwa”28. Do myśli Piłsudskiego odwoływano się nie tylko w artykułach rocznicowych lub w wy- padku, gdy szło o ważne sprawy państwowe. Z licznych artykułów wynika, ze Piłsudski był niemal wszechwiedzącym geniuszem, autorytetem w wielu różnorodnych dziedzi-

26 Heidi Hein-Kircher, Kult Piłsudskiego, s. 238-241. 27 ***, „Zespolenie” 15 V 1937, nr 3, s. 1. 28 A. Hartglas, Więzień Magdeburski, „Opinja” 19 V 1935, nr 19, s. 2.

48 Artykuły / Articles nach, łącznie z wychowaniem dzieci. Pisząc o sporcie i wychowaniu czasopismo przezna- czone dla młodych czytelników także powoływało się na Marszałka: „Pan Marszałek po- wiedział: Nie zajmowałem się wychowaniem fizycznym, ale wygłaszam zdanie jako czło- wiek, który reprezentuje interesy dzieci. Należy starać się, aby wychowanie nie stało się czymś nudnym, gimnastyka nie powinna być dla dzieci ciężarem”29. Nie oznacza to oczywiście powszechnego uwielbienia – czasem prasa żydowska ostro krytykowała Piłsudskiego, zawsze jednak za jego bieżące posunięcia, nigdy za legionową przeszłość. Przed wyborami 1928 roku w artykule, skierowanym przeciwko tym, którzy nie chcą głosować, lewicowa, probundowska „Trybuna” pisała o powszechnym prawie wyborczym: „Obryzgali je śliną faszyzmu endecy, upokorzył i pomiatał nim Piłsudski, wy- drwiwają i z błotem je mieszają komuniści, nie dodali mu blasku pepesowcy.”30 Piłsudski przedstawiany był zatem tak, jak zwykle przedstawiani są wodzowie w pań- stwach autorytarnych – jako absolutnie najwyższy autorytet, którego opinia nie podlega dyskusji. Sama ilość określeń, używanych przez autorów artykułów, nie dopuszczała prak- tycznie możliwości żadnej polemiki – jak bowiem podważać słowa „Geniusza”, „Wielkiego Syna Ojczyzny”, „Tytana Walk Niepodległościowych”, „Szarego Wodza”, „Wskrzesiciela i Męża Opatrznościowego”, „Wielkiego Wybawcy”, „Odnowiciela i Wskrzesiciela”, „Więź- nia Magdeburskiego”, „Wielkiego Budowniczego Państwa”, „Apostoła Niepodległości”, „Wielkiego Marszałka”, „Twórcy Polski Odrodzonej”, ”Wodza Narodu”, największego „Polskiego Męża, Wodza, Narodu Przewodnika i Nauczyciela”, inkarnacji „ideałów wiesz- czów i poetów Młodej Polski”, człowieka, który był jak Mojżesz i Jozue. O miejscach, w któ- rych żył i pracował Piłsudski, pisywano czasem jak o miejscach świętych, a ich odwiedza- nie określane było jako pielgrzymka. Oczywiście, wiele tych określeń używanych było tak- że w polskiej prasie, w podręcznikach szkolnych, w oficjalnych wystąpieniach. Jednak, gdy posługują się nimi żydowscy publicyści, warto może zwrócić uwagę na ich nieco inne – poza zwyczajowym – znaczenie. Wielokrotnie powtarzają się określenia „Wódz narodu”, „Twórca Polski”. Można sądzić, że jeśli takie przydomki nadaje się osobistości, przedsta- wianej jako wzór do naśladowania, najwyższy autorytet, to przynajmniej w części czytelnik ma identyfikować się z państwem i narodem, którego wskrzeszenie staje się największym powodem do chwały. Nikt bowiem nie czci w ten sposób obcych wodzów. Widać to zresz- tą wyraźnie w wielu artykułach, pisanych z okazji upływających rocznic śmierci Marszał- ka. Co więcej, takie artykuły pojawiały się także w czasopismach związanych z organiza- cjami, które zazwyczaj zajmowały się wyłącznie sprawą Palestyny, a jeśli w ogóle wspomi- nały o Polsce i Polakach, to jedynie pod kątem antysemityzmu. Tymczasem w tych właśnie tekstach podkreślano zasługi Piłsudskiego „dla wielkości swej ojczyzny”, a jego śmierć miała być dla tej ojczyzny zagrożeniem. W tym wypadku nie ma już wątpliwości, że mowa była o Polsce jako własnej ojczyźnie:

29 „Umiejętne obchodzenie się z dziećmi – oto wszystko” – tak powiedział Marszałek JÓZEF PIŁSUDSKI, „Gazeta Młodych”, 30 VI 1929, nr 2 s. 1. 30 Przed wyborami, „Trybuna” 4 III , 1928, nr 2-3, s. 1.

49 Studia Żydowskie

Pierwszy Marszałek Polski Józef Piłsudski stał się bezsprzecznie symbolem potęgi mocarstwowej Polski, jej czci i honoru. Nigdy, jak dzisiaj właśnie nie odczuwaliśmy bardziej monumentalności jego duszy i genialnego spojrzenia w przyszłość (...). Nigdy też tak, jak dzisiaj, w chwili, gdy brutalna za- borczość objąć chce władzę nad światem – nie stanęliśmy z tak wielkim bólem przy Jego sarkofagu, głęboko zadumani nad losem, co Go wziął Polsce w chwili decydującej dla Jej wielkości. Polska jed- nak nie zapomni nigdy tego, co zaprzysięgła swojemu Wielkiemu Synowi: godność i honor – to dwie największe wartości, których strzec będziemy do ostatniej kropli krwi31.

Piłsudski jako obrońca Żydów

O ile przedstawianie Piłsudskiego jako twórcy niepodległości Polski i wzór osobowy wpisywało się w ogólnopaństwowy nurt kultu Marszałka, o tyle podkreślanie jego zasług dla społeczności żydowskiej, a może raczej jego życzliwości dla niej, stanowiło oczywiście specyfikę wyłącznie środowisk żydowskich. W pierwszych latach czasopisma podkreślały przede wszystkim, że poglądy Piłsudskiego (warto zauważyć, że nie piłsudczyków, ale jego samego) stanowią jedyną przeciwwagę dla nacjonalizmu polskiego. To przede wszyst- kim dzięki Piłsudskiemu Żydzi stali się w chwili powstania Polski jej pełnoprawnymi oby- watelami (którą to tezę systematycznie podważano w większości artykułów nie poświęco- nych Piłsudskiemu). Retoryka wypowiedzi nie zmieniła się niemal od roku 1926 do wybuchu wojny. Ale choć słowa pozostały niemal takie same, to treści ukryte w artykułach sławiących Piłsud- skiego jako obrońcę Żydów zmieniały się. Do 1935 roku kult Piłsudskiego i jego dokonań dla państwa polskiego i społeczności żydowskiej był jednocześnie pochwałą rządzącej sanacji, a krytyką prawicy i endecji. Na- wet niechętna w ogóle Polakom i piętnująca wszechobecny na wyższych uczelniach anty- semityzm „Trybuna Akademicka” niezwykle życzliwie odniosła się do początkowej fazy rządów piłsudczyków, z powodu wprowadzenia zarządzenia, że nie wolno przy przyjmo- waniu na studia kierować się względami rasowymi i narodowymi. Stwierdzano: „Naresz- cie teraz rząd p. Marszałka Piłsudskiego i do tej dziedziny dotarł z miotłą swej sanacji, wykurzając z wszechnic, tych ośrodków wolnej myśli ludzkiej, koszmary średniowiecza”32. Podkreślano przede wszystkim, że dla Piłsudskiego nie istniały różnice narodowościo- we, widział on Polskę nie jako państwo narodu polskiego, ale kraj wszystkich obywateli. I że tylko kierując się jego wskazówkami i systematyczna pracą, a nie „krzykiem i wrzawą” można zbudować Wielką Polskę i zniszczyć naleciałości okresu zaborów33. Często pochwa- ły dotyczyły nie tylko samego Piłsudskiego, ale i rządzącej sanacji – nawet nie ze względu na jej program polityczny, ale raczej ze względu na to, że obaliła ona rządy endeckie. Może też w tym okresie artykuły o Piłsudskim pojawiają się rzadziej, niż można by się spodzie-

31 12 maja, „Diwrej Akiba” 12 V 1939, nr 13, s.1. 32 Elchonon, Koniec zmory, „Trybuna Akademicka” VII-VIII, nr 7-8 1927, s. 1. 33 Obchód ku czci Żydów poległych za Polskę, „Nasz Przegląd” 28 V 1934, s. 7.

50 Artykuły / Articles wać (pomijając oczywiście obowiązkowe wzmianki o imieninach Marszałka) – nie wszyst- kie bowiem czasopisma żydowskie popierały rządzący obóz. Sytuacja gwałtownie zmieniła się po śmierci Piłsudskiego. Wówczas tylko on pozostał jedynym sprawiedliwym, przestał być utożsamiany z rządzącym obozem, ocenianym co- raz częściej krytycznie. Po 1935 roku pojawiało się zatem coraz więcej artykułów poświęco- nych postaci Piłsudskiego – i dlatego, że utożsamiał on wcześniejsze rządy sanacyjne, może nie popierane gorąco wówczas, gdy pozostawały u władzy, ale na tle przemian w obozie pomajowym po 1935 roku wspominane z nostalgią, i ze względu na rosnący w całej Polsce kult Marszałka, który w pewnym sensie wymuszał rocznicowe czy okolicznościowe arty- kuły. Prasa żydowska wyrażała najgłębszy żal z powodu śmierci Marszałka, przy czym podkreślano jego zasługi nie tylko dla Polski, ale w szczególności dla żydowskich obywa- teli kraju. Część publicystów stwierdzała wręcz, że żal polskich Żydów jest większy, niż Polaków: „Ludność żydowska Polski odczuła stratę tę szczególnie boleśnie. Wielki Zmarły był dla niej ostoją ładu i sprawiedliwości, porządku i bezpieczeństwa,. Czciła w nim zalety wielkiego, szczerego humanitaryzmu (...), spadkobiercę wielkich ideałów wojen za wszyst- kich ludzi (…) Budowniczego Państwa, co się oprzeć miało na wszystkich obywatelach, gotowych do służby dla Jego potęgi”34. Politykę Piłsudskiego wobec Żydów oceniano nierzadko jako natchnioną, pełną zrozu- mienia nie tylko dla potrzeb narodu żydowskiego, ale wręcz dla planów boskich wobec Żydów. Syjonistyczne pismo z Kalisza stwierdzało, że stosunek Piłsudskiego do Żydów wynikał z tradycji, z jakich wyrósł – a więc jednocześnie mickiewiczowskich, powstanio- wych, pozytywistycznych i socjalistycznych.

Z tego powodu , już w sposób niejako naturalny wyłania się Jego stosunek do żydostwa. Bo ży- dostwo – to pewna wyższa kategoria duchowości, tkwiąca głęboko w łonie narodu (…). Jeden lub dziesięciu Żydów, lub Polaków, lub Francuzów mogą być typami ujemnymi, ale żydostwo, polskość, francuskość – to kategoria, zasada wyższa, to – prawda i duchowość danego narodu. To musiał nie- wątpliwie głęboko odczuć, rozumieć Wielki Marszałek. Cenił on pracę Żydów na rzecz Polski, Legio- nów, nauki polskiej. (…) Niewątpliwie geniusz polityczny Piłsudskiego zdawał sobie sprawę z tego, po co było Bogu, Jego – tworzonej przezeń – historii potrzebne, ażeby rozsiał Żydów po całym świe- cie35.

Z pochwalnego chóru wyłamała się jedynie „Opinja”. Bezpośrednio po śmierci Piłsud- skiego, gdy pozostałe pisma pisały wyłącznie peany na cześć zmarłego, „Opinja” nie wahała się wypomnieć – choć w niezwykle łagodnej formie – nie zrealizowanych obietnic. Publicy- ści „Opinji”, pisząc wprawdzie, że w dni żałoby potrafią zapomnieć o „smutnej rzeczywi- stości”, jednocześnie przypominali o niej bardzo zdecydowanie: „(...) Marszałek obarczony ogromną odpowiedzialnością za losy Polski nie znalazł czasu na kwestię żydowską, którą kiedyś obiecał sobie sprawiedliwie rozwiązać, gdy marzył o przyszłej, niepodległej Pol-

34 Nad trumną Józefa Piłsudskiego, „Trybuna Narodowa” 17 V 1935, nr 20, s. 1. 35 St. Besser, Józef Piłsudski i żydostwo, „Nasz Głos” (Kalisz)13 V 1938, nr 5, s. 1.

51 Studia Żydowskie sce”36. W tym samym numerze, w cytowanym już artykule, Apolinary Hartglas stwierdzał, że Piłsudski sprawił Żydom „smutny zawód”, ale jednocześnie, doceniając jego charakter i bezkompromisowość stwierdzał, że gorąco by pragnął, aby stały się one wzorem dla poli- tyków żydowskich. Gdy okazało się, że sanacja przejęła część ideologii nacjonalistycznej, w tym antysemic- kiej, od endecji, prasa żydowska wykorzystywała postać Piłsudskiego, aby udowodnić, że to, co działo się w kraju: powstanie OZN-u, rosnący antysemityzm – było sprzeczne z tym, co głosił Piłsudski, na którego autorytet sanatorzy stale się powoływali. Marszałek bowiem był zwolennikiem porządku, zwalczał chaos i demagogię. „Zawsze bolał nad wichrzeniem ludzi małych i złych (...)”37. Warto tu zauważyć jasną aluzję – „mali i źli” to już nie tylko endecja, to wszyscy, którzy powodują destabilizację w państwie. A ta destabilizacja, to przecież nic innego, jak wydarzenia na uniwersytetach, zaburzenia antysemickie. Zatem ci, którzy strzegą myśli Marszałka, czyli najlepsza część polskiego narodu, nie powinni pozwolić na łamanie zagwarantowanej prawem równości obywatelskiej, nawet nie tyle ze względu na Żydów, ale na pamięć o swoim wodzu, bowiem to, do czego ręki przyłożył Piłsudski nie powinno być przez nikogo zmieniane. „(...) Pomimo wszystkie po- zory, mamy głębokie przeświadczenie, że szlachetni i sprawiedliwi Polacy stanowią ol- brzymią większość w Narodzie i wierzymy, ze nie pozwolą oni na postponowanie i lekce- ważenie Konstytucji, która głosi, ze Państwo Polskie jest wspólnym dobrem wszystkich obywateli, gdyż pod tą Konstytucją Swój podpis położył i Swoją przypieczętował ją wolą Największy na przestrzeni całej historii Polski Mąż, Wódz i Narodu Przewodnik i Nauczy- ciel”38. Zwykle opinie o sprzeniewierzaniu się obecnych rządów ideom Piłsudskiego były po- średnią krytyką współczesnych rozwiązań. Dla czytelników miało być oczywiste, że skoro tak wielki wódz i człowiek głosił ideologię równości, to mylić się nie mógł, a ci, co tej idei nie realizują w praktyce, nie mogą mieć prawa do miana jego następców. Rzadko – ze względu na cenzurę – decydowano się napisać o tym wprost. W młodzieżowym piśmie „Kontratak” w 1938 roku ukazały się dwa artykuły o podobnej wymowie. W trzecią rocz- nicę śmierci Piłsudskiego Adolf Kruman pisał o Piłsudskim jako „największym z Polaków” i z żalem stwierdzał, że sytuacja w Polsce po zgonie Piłsudskiego przypomina strofy Mic- kiewicza: „Ty jesteś jak zdrowie...”. Choć oczywiście, do niektórych zarządzeń Piłsudskie- go można by żywić zastrzeżenia, to niewątpliwie przyczynił się on do rozwoju Polski, któ- ra za jego życia znajdowała się na drodze do mocarstwowości. Tymczasem dzieło jego nie tylko nie było kontynuowane, ale wręcz niszczone. „Jedno jest ponad wszelką wątpliwość pewne: Józef Piłsudski pragnął, aby Polska stała się wspólnym dobrem w s z y s t k i c h obywateli i aby przypominała mrowisko świata pracy i postępu a nie wężowisko, nad którym

36 M. Kleinbaum, W te dni żałoby..., „Opinja” 19 V 1935, nr 19, s. 1. 37 W pierwszą bolesną rocznicę, „Tomaszów” V 1936, nr 1, s. 3. 38 Maurycy Mayzel, W 75-letnią rocznicę Powstania Styczniowego, „Głos Gminy Żydowskiej” I 1938, nr 1, s. 2.

52 Artykuły / Articles unosiłby się syk ślepej nienawiści”39. Podobna była wymowa innego artykułu z okazji dwu- dziestolecia niepodległości, w którym Fryderyk Auerbach przedstawiał Piłsudskiego jako obdarzoną geniuszem największą postać na przestrzeni dziejów Polski. Wobec tego, że był twórcą państwa polskiego, nadal państwo polskie powinno stosować się do jego wskazań, o ile miało w ogóle przetrwać w czasach przełomowych. Młodzież żydowska, ciesząc się razem ze wszystkimi z okazji rocznicy, chciała jednak „(…) uwypuklić fakt, że nie stosuje się wobec nas zasad wypływają[sic] w duchu wskazań człowieka, którego imię pozostanie zda się na wieki synonimem dziejowej konieczności istnienia Państwa Polskiego (…). Prze- kreślona została bowiem, jeśli idzie o nas Konstytucja Państwa Polskiego, będąca uwieńczeniem ży- wota Twórcy Odrodzonej Polski (…)”40. Części akapitów, zaznaczone kursywą, zostały skon- fiskowane, podobnie jak dalsze fragmenty mówiące o niespotykanym w Polsce ucisku Ży- dów. Jak widać więc, używanie aluzji i stosowanie wyłącznie pośredniej krytyki nie było bezzasadne... Chociaż wszystkie czasopisma zgadzały się, że Piłsudski nie miał nigdy żadnych uprzedzeń wobec Żydów, że był zwolennikiem równouprawnienia i przeciwnikiem dys- kryminacji, sporadycznie pojawiały się zarzuty, że nie do końca rozumiał specyfikę proble- mu żydowskiego w Polsce. Jednak we wszystkich artykułach – i tych z samego początku niepodległości, i z lat, gdy kult Piłsudskiego był sterowany przez państwo – krytyka Pił- sudskiego mieszała się z sympatią. Bardzo charakterystyczny był tu artykuł z „Nowego Dziennika”. Autor artykułu opisywał, jak w czasie audiencji, na której Piłsudski przyjął deputację żydowską z Jędrzejowa, gdzie wcześniej wydarzyły się antysemickie ekscesy, Marszałek najpierw wyraził pogląd, ze Żydzi w ogóle zbyt wielką wagę przywiązują do tych wydarzeń, a następnie stwierdził, ze sprawę żydowską w Polsce może załatwić emi- gracja do Palestyny. Autor artykułu stwierdził, że nawet syjoniści byli wstrząśnięci takim ujęciem zagadnienia, a co dopiero mówić o nie-syjonistach, którzy w Polsce widzą swoją ojczyznę. Ale najważniejsza wydaje się tu puenta – Żydów wzburzyło nie to, co zostało powiedziane, ale to, kto ten pogląd wyraził. „(...) Dożyliśmy tego, że jedyny człowiek w Polsce, który stoi o całe niebo ponad małostkowymi koteriami i frakcjami, człowiek, dla którego żywimy intuitywnie głęboką miłość, ceniąc w nim bohatera narodowego, czło- wiek, w którym widzimy ucieleśnienie Polski Mickiewiczów i Kościuszków – nie znajduje na rozwiązanie kwestii żydowskiej innej rady jak – pożal się Boże! – pan Roman Dmowski...”41. Takie komplementy pod adresem polityka, którego wyrażony pogląd na sprawę żydowską autor potępia – to jednak rzadkość. W syjonistycznym „Sterze” artykuły dotyczące stosunku Piłsudskiego do Żydów poja- wiały się dosyć często. Stwierdzano, że choć Marszałek był pozbawiony wszelkich uprze- dzeń, to jak każdy socjalista nie rozumiał narodowego podłoża kwestii żydowskiej42. Po-

39 Adolf Kruman, Stat magni nominis umbra, „Kontratak” 15 V 1938, nr 58, s. 1. 40 Fryderyk Auerbach, Za Waszą i Naszą wolność!, „Kontratak” 11 XI 1938, nr 72 s. 1. 41 Do Palestyny!, „Nowy Dziennik” 7 XII 1918 , nr 149, s. 1. 42 Leopold Halpern, Rzecz o Józefie Piłsudskim, „Ster” 21 III 1937, nr 7, s. 2.

53 Studia Żydowskie

święcał też jej za mało uwagi. Początkowo był bowiem zbyt zajęty wojną, armią, potem wycofał się z polityki, a wreszcie, gdy znów objął władzę, zajmował się raczej polityką za- graniczną. Podsumowując jego dokonania, „Ster” stwierdzał, że właściwie niczego pozy- tywnego, zgodnego z założeniami swojej liberalnej i humanitarnej polityki w sprawie ży- dowskiej Piłsudski nie dokonał. Z drugiej jednak strony zapobiegał próbom dyskryminacji, był przeciwnikiem endeckiej, narodowościowej koncepcji państwa. Wprawdzie Żydzi przez lata jego rządów nie doczekali się spełnienia swoich postulatów, wprawdzie nie za- wsze odpowiadała Żydom polityka wewnętrzna Piłsudskiego i byli wiele lat w parlamen- tarnej opozycji, ale mimo to „(...) postać Józefa Piłsudskiego była dla nas zawsze pięknym symbolem wartości ideowych narodu polskiego, wzorem ofiarnej służby dla dobra Polski, tak jak je pojmował, uosobieniem idei: Za naszą i za Waszą wolność”43. Tu też warto zwrócić uwagę na to, że autor artykułu podkreślał zasługi na rzecz dobra Polski za decydujące dla uznania Piłsudskiego za wzór Polaka, mimo, że nie spełnił on pokładanych w nim przez Żydów nadziei. Dobro ojczyzny było w tym wypadku najwyraźniej istotniejsze w ocenie postaci od dobra społeczności żydowskiej. Dopiero w obliczu zbliżającej się wojny, a co za tym idzie, w okresie pewnego spadku antysemityzmu i zbliżenia się społeczeństw, Piłsudski stał się, jako zwolennik równo- uprawnienia Żydów, raczej wyrazicielem woli narodu polskiego, niż „jedynym sprawie- dliwym”. W marcu 1939 roku w „Naszym Głosie” czytamy: „Polska odzyskała niepodle- głość, a wraz ze spełnieniem marzenia wszystkich jej obywateli, Żydzi, dzięki zmysłowi sprawiedliwości narodu polskiego i Budowniczego Polski, Marszałka Józefa Piłsudskiego uzyskali pełne równouprawnienie”44. Ponadto Piłsudski jawił się w oczach publicystów żydowskich, związanych z pismami syjonistycznymi, nie tylko jako wzór wielkiego Polaka, wyzwoliciela Polski z niewoli czy zwolennika równości obywatelskiej. Przez część syjonistów był on również traktowany jako wzór do naśladowania dla tych Żydów, którzy chcieli odbudować państwo żydowskie w Palestynie. Ukazywano zbieżność sytuacji – Piłsudski wyzwolił swój kraj po latach nie- woli i zrobił to wbrew sceptycyzmowi większości społeczeństwa, Polska powstała nie dzię- ki powszechnemu zrywowi, ale dzięki jego woli, poświęceniu nielicznych. Niewola demo- ralizuje, musi wobec tego znaleźć się człowiek, który wydobędzie społeczeństwo z mara- zmu. Polacy przez nieco ponad wiek niewoli stracili wiele nie tylko pod względem mate- rialnym, ale i moralnym. A społeczeństwo żydowskie żyje już od dwóch tysięcy lat poza ojczyzną, w golusie (diasporze). Trzeba Żydom zatem takiego przywódcy, jakim był Pił- sudski dla Polski. „Musiała idea Niepodległej Polski wysuszyć wpierw w swym społeczeń- stwie wszystkie te cuchnące bagna pospolitego cynizmu, rubasznego egoizmu stanowego, niskiego materializmu i nienawiści bratniej. I syjonizm musi na ulicy żydowskiej wpierw wywalczyć i zgnębić ten wstrętny cynizm, ten ohydnie panoszący się materializm groszo-

43 W drugą rocznicę, „Ster” 9 V1937, nr 14, s. 1. 44 E. Ziemilska, Apel do Kobiety Żydowskiej, „Nasz Głos” II-III 1939, nr 2, s. 9.

54 Artykuły / Articles wy, tę jadowitą nienawiść niewolników Golusu do zmartwychwstałej Judei. (…) Zmar- twychwstała Polska jest dziełem bohaterskich bojowników, którzy ją krwią swą wywalczy- li. Zmartwychwstała Judea będzie dziełem naszych ‘szaleńców’, naszych fanatyków idei narodowej”45. W artykule po śmierci Piłsudskiego autor pisma „Cel” wyrażał najgłębszy żal po śmierci twórcy polskiej niepodległości, żywej legendy, przedmiotu „bezgranicznego uwielbienia” dla tysięcy maluczkich, wzoru cnoty i patriotyzmu. Pisał przy tym, że strata, jaką Polska poniosła, jest niepowetowana. Żydzi łączą się w żalu z całym państwem pol- skim, nie tylko dlatego, że są tego państwa obywatelami, ale dlatego, że dla nich, Żydów, Piłsudski stanowił przykład, który powinni naśladować. „A dla nas, którzy jeszcze walczy- my o wyzwolenie Narodu żydowskiego i z wolna wykuwamy podwaliny naszej przyszłej państwowości, świetlana postać Józefa Piłsudskiego zawsze stanowić będzie wzór i przy- kład nieugiętego bojownika o wolność i niepodległość Narodu”46. Inne pisma syjonistycz- ne, choćby wspominana już „Trybuna Narodowa”, stwierdzały, że naród żydowski niejed- no zawdzięczał Piłsudskiemu: „(...) ale stokroć większe znaczenie będzie miał dla nas Józef Piłsudski jako wiecznie żywy wzór, co uczy, jak Ojczyźnie służyć, jak za Ojczyznę cierpieć, jak dla Ojczyzny zwyciężać – i jak Ojczyznę, mocą swej pracy i wysiłku wbrew niezwalczo- nym przeszkodom wyswobodzić”47.

***

Tak częste i tak jednoznacznie czołobitne wypowiedzi były chyba jednak czymś więcej, niż tylko wyrazami czci i uznania dla Marszałka. Należy zwrócić uwagę, że kult Piłsudskie- go w pismach żydowskich rozkwitał po jego śmierci. Miał on, poprzez powołanie się na najwyższy autorytet państwa, uzasadnić, że prześladowanie Żydów było czymś więcej, niż tylko dyskryminacją tej mniejszości – to sprzeniewierzenie się idei twórcy niepodległej Pol- ski. Zatem było niedopuszczalne nie tylko z punktu widzenia Żydów, ale całego państwa, stanowiło profanację pamięci Marszałka, niszczenie jego ideowego testamentu. Kult Pił- sudskiego można uznać – przynajmniej w części – za próbę udowodnienia, że sanacja, przesuwając się na pozycje nacjonalistyczne, przestała być ideowo związana z Piłsudskim, że nie jest kontynuatorem myśli tego, kto ją stworzył. Wydaje się zatem, że oprócz niewąt- pliwej sympatii – a może wręcz czci – dla Marszałka, obecnej w wielu środowiskach ży- dowskich, kult jego osoby pełnił w czasopismach żydowskich zasadniczo inną rolę niż w polskich. W pierwszych latach niepodległości był atakiem na endecję, w okresie rządów sanacyjnych miał podkreślać, że zgodnie z ideą Marszałka wszyscy obywatele kraju winni być równouprawnieni. Największy rozdźwięk między wyrazami kultu Piłsudskiego w propagandzie polskiej i żydowskiej widać po 1935 roku. O ile z polskiej strony miał on wówczas legitymizować władzę sanacji, spadkobierców ideowych Piłsudskiego, o tyle

45 J. Zineman, Zmartwychwstanie Polski a Zmartwychwstanie Judei, „Naród” XII 1928, nr 2, s. 18-19. 46 J. K, Józef Piłsudski, „Cel”, 15 V 1935, nr 14, s. 1. 47 Nad trumną Józefa Piłsudskiego, „Trybuna Narodowa” 17 V 1935, nr 20, s. 1.

55 Studia Żydowskie w czasopismach żydowskich służył do uzasadnienia, że obóz pomajowy nie miał z Piłsud- skim wiele wspólnego, że sprzeniewierza się jego ideałom. Osoba Marszałka zatem nie tylko nie mogła służyć legitymizacji władzy jego następców, lecz przeciwnie – ci, którzy wierni byli testamentowi Piłsudskiego powinni uznać, że brak takiej wierności, którego wyrazem jest rosnący antysemityzm w sanacyjnych szeregach, delegitymizuje jej władzę w Polsce.

56 Artykuły / Articles Our Chief, Piłsudski! Figure of the Marshal in Polish-language Jewish press in the inter-war period

In the inter-war period there were about 200 Jewish journals published in Polish. In this press however, Poland and Poles received little attention. Piłsudski was one of the few Poles the press readers could learn more about. Taking into consideration diversity of political streams these journals represented, their attitude towards Polishes, other recipients, differ- ent perception of political reality and frequent mutual animosity, representation of Piłsudski might be one of the relatively few consistent aspects for the entire Jewish press issued in the Polish language. It is evident that after 1926 articles about Piłsudski had to appear, yet ob- ligation was not the only reason for writing about him; apart from the trite and perfunctory texts there were also some deeply emotional and significantly exceeding the necessary min- imum. For the Jewish journals Piłsudski was the unquestionable and only creator of inde- pendence in Poland and sometimes even of in entire Europe, who protected against Bolshe- vik onset. He was also the leader, protector of Jews, even though not engaged enough, and for Zionists a model to follow for those willing to restore Jewish state. Yet, the cult of Piłsudski in Jewish journals had specific political objectives. In the first years of independ- ence it was a form of attack on National Democracy, during the Sanation government it emphasized that according to the Marshal’s concept all state citizens had equal rights, after 1935 it served to justify that the Post-May Camp by discriminating Jews betrays his ideals.

57

Artykuły / Articles

Sebastian Piątkowski (Radom)

Polityka niemieckich władz okupacyjnych wobec ludności żydowskiej Generalnego Gubernatorstwa w publicystyce „Gońca Krakowskiego”

Dzieje polskojęzycznej prasy jawnej (tzw. gadzinowej)1, wydawanej w latach 1939–1945 na terenie Generalnego Gubernatorstwa (GG) przez niemieckie władze okupacyjne, docze- kały się już licznych opracowań, zarówno o charakterze przyczynkarskim, jak i syntetycz- nym. Dzięki publikacjom historyków, prasoznawców i politologów wiemy bardzo dużo o gadzinówkach jako narzędziu niemieckiej polityki wobec ludności polskiej – dynamice wprowadzania na rynek poszczególnych tytułów, ich strukturze wewnętrznej, a także – choć na tym polu stan badań jest zdecydowanie najsłabszy – o tworzących gazety i pisma ludziach2. W historiografii zauważalny jest jednak niedostatek opracowań poświęconych treściom o tematyce lokalnej obecnym w oficjalnych wydawnictwach prasowych, zwłasz- cza pod kątem prób kształtowania przez redakcje postaw czytelników wobec konkretnych zjawisk, wydarzeń, a przede wszystkim działań realizowanych przez niemiecką admini- strację. Celem niniejszego opracowania jest choćby częściowe wypełnienie tej luki, poprzez omówienie publicystyki dotyczącej losów polskich Żydów, zamieszczanej na łamach dziennika „Goniec Krakowski”.

***

Przypomnijmy, że „Goniec” był jednym z najważniejszych polskojęzycznych pism co- dziennych, wydawanych przez niemieckie władze okupacyjne. Ukazywał się on w stolicy GG, a każde z kolejnych wydań – kierowanych na rynek przez sześć dni w tygodniu – po-

1 Pojęcie „prasa gadzinowa” związane jest z wydawanym w okresie I wojny światowej w Warszawie przez niemieckie władze okupacyjne pismem codziennym „Godzina Polski”, które ze względu na charakter publikowanych treści i jawnie propagando- wy charakter było nazywane potocznie przez potencjalnych odbiorców „Gadziną Polski”. Ponieważ obecnie terminy „prasa gadzinowa”, „gadzinowy”, „gadzinówka” itd. funkcjonują w języku polskim jako określenie wszelkiej prasy wydawanej przez władzę dla realizowania jej celów propagandowych, także w niniejszym opracowaniu używam ich bez ujmowania w cudzy- słów, wymiennie do określeń „prasa jawna” i „prasa oficjalna” (zob. J. Jarowiecki,Prasa „gadzinowa” czy prasa „jawna”, „Zeszy- ty Prasoznawcze” 1994, t. 37, z. 1–2, s. 193-197). 2 Wśród publikacji dotyczących polskojęzycznej prasy wydawanej przez Niemców w GG wymienić można m.in. następujące opracowania: L. Dobroszycki, Die legale polnische Presse im Generalgouvernement 1939–1945, München 1977; W. Wójcik, Prasa ga- dzinowa Generalnego Gubernatorstwa (1939–1945), Kraków 1988; J. Jarowiecki, Prasa w Polsce w latach 1939–1945 [w:] J. Jarowiecki, J. Myśliński, A. Notkowski, Historia prasy polskiej, t. 4: Prasa polska w latach 1939–1945, Warszawa 1980, s. 15 i n.; K. Woźniakow- ski, W kręgu jawnego piśmiennictwa literackiego Generalnego Gubernatorstwa (1939–1945), Kraków 1997; idem, Niemiecka polskojęzycz- na prasa „gadzinowa” czasów II wojny światowej 1939–1945 (próba syntetycznego spojrzenia), „Studia Bibliologiczne Akademii Świę- tokrzyskiej” 2004, t. 8, s. 79-124; idem, Jawne piśmiennictwo Generalnego Gubernatorstwa (1939–1945) wobec tradycji literatury polskiej, „Ruch Literacki” 1996, z. 1, s. 51-69.

59 Studia Żydowskie siadało przeciętny nakład 60 tys. egz. Sieć kolportażu gazety, odznaczającej się zarówno dużą objętością, jak i niską ceną, obejmowała całe Gubernatorstwo. Istotnym elementem mogącym zachęcać do zakupu „Gońca” było także jego wizualne podobieństwo do najpo- pularniejszej gazety drukowanej w Polsce przed wybuchem wojny – „Ilustrowanego Kurie- ra Codziennego”3. Obok obwieszczeń urzędowych i ogłoszeń drobnych, większość stron każdego wydania pisma zapełniana była treściami jawnie propagandowymi, prezentujący- mi sukcesy Rzeszy i jej sojuszników na frontach wojny i w polityce międzynarodowej oraz omawiającymi sytuację wewnętrzną w krajach okupowanych, popierających Niemcy, wal- czących z nimi, a także zachowującymi neutralność. Były one przygotowywane częściowo przez pracowników niemieckiego aparatu propagandowego, a częściowo przez polskich dziennikarzy zatrudnionych w redakcji gazety4. W okresie okupacji na łamach „Gońca Krakowskiego” opublikowano kilkaset tekstów należących do najróżniejszych gatunków dziennikarskich, których tematyka dotyczyła sze- roko rozumianej obecności Żydów wśród mieszkańców Europy oraz ich losów w realiach wojny i okupacji. Większość z tych publikacji posiadała charakter jawnie antysemicki5, a znaczną część wśród nich stanowiły materiały poświęcone sytuacji osób narodowości żydowskiej, przebywających na obszarze GG. Już w tym momencie warto zauważyć, że były one podporządkowane jednej, bardzo klarownej myśli przewodniej, wcielanej w życie konsekwentnie przez twórców propagandy. Było nią motywowanie „konieczności rozwią- zania przez Niemców problemu żydowskiego”, a więc stworzenie swoistej ideologicznej otoczki dla pełnych zbrodni, przemocy i cierpienia wydarzeń, rozgrywających się w tysią- cach polskich miast, miasteczek i wsi. Punktem wyjścia dla rozważań nad problematyką zawartą w tytule niniejszego opraco- wania musi być przypomnienie – propagowanej na łamach „Gońca” z dużym natężeniem – tezy o spisku zawiązanym przez żydowskie elity intelektualne i gospodarcze w celu ob- jęcia przez nie władzy nad światem. Nawiązująca jednoznacznie do słynnych Protokołów mędrców Syjonu6 głosiła ona, że wpływowe środowiska żydowskie zawiązały jakoby tajne porozumienie, którego celem stało się opanowanie kluczowych dziedzin życia państw kształtujących rozwój świata. Narzędziem służącym realizacji tego celu miało być uzyska-

3 Por. T. Cieślak, Z historii niemieckiej prasy w języku polskim, cz. 1: „Goniec Krakowski” (27 X 1939 – 18 I 1945), „Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego” 1969, z. 4, s. 569-579; W. Wójcik, Gadzinówka „Goniec Krakowski” 1939–1945, „Kwartalnik Histo- rii Prasy Polskiej” 1981, nr 3; eadem, „Goniec Krakowski” a „Nowy Głos Lubelski” [w:] Prasa lubelska. Tradycje i współczesność, red. J. Jarowiecki, J. Myśliński i in., Lublin 1986, s. 145-148; A. Pankowicz, Kraków na szpaltach „Gońca Krakowskiego” 1939–1945. Biblio- grafia zawartości, „Kraków i Ziemia Krakowska 1939–1945. Zeszyty Historyczne”, cz 1: 1988, z. 1–2, s. 104-124; cz. 2: 1989, z. 3, s. 109-141. 4 Struktury i funkcjonowanie aparatu propagandowego, którego jednym z elementów była prasa gadzinowa, omawiają szczegó- łowo: C. Król, Propaganda i indoktrynacja narodowego socjalizmu w Niemczech 1919–1945. Studium organizacji, treści, metod i technik masowego oddziaływania, Warszawa 1999, s. 125 i n; T. Głowiński, O nowy porządek europejski. Ewolucja hitlerowskiej propagandy politycznej wobec Polaków w Generalnym Gubernatorstwie 1939–1945, Wrocław 2000, s. 22-44. 5 Por. M. Czerwiński, Propaganda antyżydowska w polskojęzycznej prasie niemieckiej Generalnego Gubernatorstwa, „Przegląd Zachod- niopomorski”, t. 10: 1995, z. 4, s. 75-85; S. Piątkowski, Prasa gadzinowa Generalnego Gubernatorstwa jako nośnik propagandy antyży- dowskiej (casus „Gońca Krakowskiego”) [w:] Propaganda w systemach demokratycznych i niedemokratycznych, red. J. Wołoszyn (w druku). 6 Por. G. Larsson, Protokoły mędrców Syjonu. Prawda czy fałsz?, Warszawa 1997; J. Tazbir, Protokoły mędrców Syjonu. Autentyk czy falsyfikat, Warszawa 2004; C. G. de Michelis, The Non-Existent Manuscript. A Study of the Protocols of the Sages of Zion, Lincoln 2004.

60 Artykuły / Articles nie zakamuflowanych wpływów w bankowości, kredycie, przemyśle i innych dziedzinach życia gospodarczego, a także w mediach, życiu politycznym, społecznym i kulturalnym poszczególnych krajów. Konsekwencją tych działań miało stać się przekształcenie rdzen- nych społeczności we wręcz niewolników, nie będących nawet w stanie pojąć mechani- zmów kształtujących ich los. Publikacjom „Gońca” dotyczącym „wszechświatowego spi- sku żydowskiego” towarzyszyło propagowanie prymitywnego stereotypu Żyda jako oso- by utrzymującej się z obrotu kapitałem, lichwy, czy też nielegalnych interesów, unikającego konsekwentnie pracy fizycznej – jako przeznaczonej dla „ludności podbitej”. Narodowy i wyznaniowy solidaryzm miał też sprawiać, że zapleczem dla twórców i realizatorów spi- sków byli jakoby wszyscy Żydzi, kierujący się w swym postępowaniu przede wszystkim dążnością do wykorzystania lub oszukania ludności nieżydowskiej (w domyśle: chrześci- jańskiej). Duże znaczenie mieli odgrywać także ludzie, określani przez redakcję „Gońca Krakowskiego” mianem „kryptożydów” – chrześcijanie ulegający wpływom masonerii oraz Żydzi zakamuflowani „powierzchniowo i ideowo” w społeczeństwach7. Zdaniem publicystów omawianej gazety jednym z krajów, w których „wszechświato- wy spisek żydowski” opanował jakoby kluczowe dziedziny życia politycznego, gospodar- czego i społecznego, była Polska. Za pierwszy etap tego procesu uznawano okres rozbio- rów, a zwłaszcza spowodowany „błędną” polityką władz państwowych moment, w któ- rym Żydom zezwolono na daleko idącą asymilację. Miało to otworzyć wyznawcom juda- izmu możliwości „zamaskowania” się wśród chrześcijan poprzez zmianę stroju, stylu życia czy też wyznania. Znane powszechnie przypadki żywego interesowania się Żydów polską kulturą i sztuką, a także współtworzenia jej, redakcja gazety przedstawiała jako elementy cynicznej gry, ukierunkowanej wyłącznie na lepsze poznanie „przeciwnika”, aby tym sku- teczniej prowadzić z nim walkę gospodarczą i polityczną. Doskonałym przykładem tego rodzaju narracji jest, opublikowany na łamach „Gońca Krakowskiego” już w listopadzie 1939 r., artykuł omawiający pamiętniki znanego krakowskiego regionalisty Ambrożego Grabowskiego8. Podkreślano w nim, że badacz ten uznawał decyzję austriackich władz li- kwidującą odmienność strojów żydowskich za ogromny błąd. Jednym z jego następstw miało stać się przejmowanie przez Żydów kolejnych gałęzi życia gospodarczego dawnego Krakowa, a zwłaszcza księgarstwa. Gazeta stwierdzała np. – powołując się na autorytet Grabowskiego – że Żydzi zakładali antykwariaty i handlowali książkami „demoralizując przy tym naturalnie młodzież, zwłaszcza szkolną, która dla zakupu łakotek [łakoci – S.P.] czy nawet wódki tam pozbywała się książek szkolnych, nabywanych dla niej z krwawej nieraz pracy ich rodziców”. Dodawano, że chociaż niektórzy Żydzi nauczyli się czytać i pi-

7 Masoneria narzędziem w rękach Żydów, „GK”, 31 X 1939, s. 3-4. Warty podkreślenia jest fakt, że we wszystkich publikacjach oma- wianej gazety wyraz „Żyd” pisany był z małej litery, nawet jeśli znajdował się na początku zdania. W opracowaniu niniejszym pisownię tę uwspółcześniono, dostosowując zapisy w cytatach i tytułach przywoływanych publikacji do obowiązujących współcześnie reguł gramatycznych. 8 Ambroży Grabowski (1782–1868): historyk, kolekcjoner i antykwariusz, zajmujący się szeroko rozumianą historią Krakowa. Wspominane w tekście głównym pamiętniki zostały wydane w początkach XX staraniem zięcia Grabowskiego – Karola Estre- ichera.

61 Studia Żydowskie sać po polsku oraz poznali polską literaturę, nie było to zjawisko pozytywne, gdyż przez to stali się „i dla naszej kultury groźniejsi”9. Działania prowadzone przez „spiskowców” miały nasilić się po odzyskaniu niepodle- głości, umożliwiając jakoby Żydom całkowite opanowanie Drugiej Rzeczypospolitej, a za- tem wywieranie kluczowego wpływu na jej politykę międzynarodową, gospodarkę, kultu- rę itd. Zdaniem twórców „Gońca”, ostatnią osobą przeciwdziałającą skutecznie konspirato- rom miał być Marszałek Józef Piłsudski, którego śmierć otworzyła im jednak wszystkie ścieżki dla przejęcia kontroli nad państwem. Jego następca, Edward Śmigły-Rydz, był przedstawiany jedynie jako marionetka w rękach uczestników spisku, a jego otoczenie określano na łamach gazety mianem „kliki” zaprzyjaźnionej z żydowskimi przedsiębiorca- mi, którym oddano „we władanie” monopole państwowe oraz kierownicze stanowiska w bankach i przedsiębiorstwach, ułatwiając transfer polskich pieniędzy zagranicę (dowo- dem na to miało być np. uruchomienie przed wojną przez Pocztową Kasę Oszczędności oddziału w Tel Awiwie)10. Opanowaniu najbardziej dochodowych dziedzin gospodarki11 miało towarzyszyć wywieranie przez Żydów destrukcyjnego wpływu na polską kulturę poprzez kontrolowanie prasy, a także uzyskanie dominującej pozycji w życiu literackim, teatralnym i scenicznym. Opisując tę ostatnią sferę gazeta wyliczała np. nazwiska licznych pisarzy, scenarzystów, aktorów, tancerzy itd. o żydowskich korzeniach. Przedstawiano ich jako hermetyczne środowisko, decydujące o repertuarze granym na scenach i estradach, przez które „[…] musiała przejść każda sztuka, każdy utwór polskiego autora i tylko wtedy mogły one ujrzeć światło kinkietów, jeśli całkowicie zestrajały się z pojęciami i interesami żydostwa, a więc pisane przez Żydów, bądź też będące tworem filosemicko myślących aryjczyków. […] Żydzi nadawali ton polskiej sztuce scenicznej, Żydzi decydowali o reper- tuarze, Żydzi reżyserowali i wreszcie Żydzi byli wykonawcami. Tych dowodów chyba wy- starczy, by stwierdzić, że polskie teatry były polskie tylko z nazwy” – stwierdzano12. Do wątku opanowania przez Żydów polskiego życia artystycznego powracano akcentując np. udział „spiskowców” w dziedzinach najbardziej dochodowych – filmie, piosence itd. wraz z podkreślaniem, że ich działalność służyła szerzeniu „pornografii” i „snobizmu”13. Konse- kwencją tych realiów miało stać się rozpętanie przez Żydów – jakoby kontrolujących całko- wicie środki masowego przekazu – ogromnej kampanii antyniemieckiej i pchnięcie Polski do wojny z Rzeszą. Wojna ta służyć miała jedynie „spiskowcom”, liczącym, że czas chaosu gospodarczego spowodowanego działaniami militarnymi przyniesie im ogromne profity finansowe. Zdaniem redakcji „Gońca Krakowskiego” właśnie wrzesień 1939 r. miał stać się okre- sem, w którym wielu Polaków uświadomiło sobie „prawdziwą naturę” swych żydowskich sąsiadów. Wspominając o nim na łamach gazety kreowano fałszywy obraz Żyda jako skraj-

9 Żydzi w Krakowie sto lat temu, „GK”, 10 XI 1939, s. 3. 10 Czy Kasprzycki nadawał się na ministra?, „GK”, 14 I 1941, s. 3. 11 Wpływy ekonomiczne Żydów w Polsce ostatniego XX-lecia, „GK”, 13 I 1940, s. 4. 12 Polska Melpomena w rękach żydowskich „bożków”, „GK”, 23–24 XII 1939, s. 5. 13 Żydowska ofensywa, „GK”, 17 IV 1940, s. 5.

62 Artykuły / Articles nego egoisty, pozbawionego jakichkolwiek społecznych odruchów, myślącego jedynie o własnych korzyściach i nie wahającego się żerować na Polakach dotkniętych skutkami wojny. „Okres nędzy – pisał „Goniec” o sytuacji w atakowanej, a następnie oblężonej War- szawie – w którą ludność została wprowadzona przez władze polskie, wykorzystali Żydzi w sposób bezwzględny z myślą o własnych korzyściach. […] Niezwykle przykrym był widok stale biegających po ulicach i podwórkach, stale coś kupujących i sprzedających, pejsatych chałaciarzy. Nie przebierali oni w środkach dla zdobycia pieniądza. Sprzedawali wszystko od szelek począwszy, a na plackach z cebulą i kotach skończywszy. W rękach żydowskich znalazły się kosztowności i inne przedmioty, w których, już na pierwszy rzut oka, można było poznać, że pochodzą z rabunku”14. Już w kilkanaście dni po zamieszcze- niu cytowanego artykułu gazeta informowała, że w czasie wrześniowej obrony stolicy w piwnicach synagogi przy ul. Tłomackie ukryte były jakoby „setki” worków z mąką, prze- znaczoną na sprzedaż z zyskiem po zakończeniu działań wojennych, a zmagazynowanych gdy ludzie w Warszawie „umierali z głodu”15. Z kolei w obszernym, wieloczęściowym re- portażu Rudolfa Stache pt. Ucieczka zbankrutowanych władców16, przedstawiającym w spo- sób propagandowy wydarzenia września znalazła się informacja, że w zapełnionym ucie- kinierami Lublinie jedynym budynkiem, do którego odmówiono dostępu osobom poszu- kującym schronienia była siedziba „uczelni żydowskiej” [zapewne Uczelni Mędrców Lu- blina – S.P.]17. W innej publikacji, poświęconej m.in. życiu w Lublinie we wrześniu 1939 r. stwierdzano: „Jak wszędzie, i tutaj Żydzi wykorzystali sposobność aby żerować na naj- uboższej ludności. Poczęli oni sprzedawać nagromadzone przez siebie zapasy po cenach wprost fantastycznych, na zakup których mogły sobie pozwolić tylko wybrane jednostki. Reszta ludności musiała cierpieć dotkliwy głód”18. Równocześnie ze stopniowym, ale zarazem bardzo konsekwentnym, kształtowaniem propagandowego obrazu Żyda jako osoby nie tylko obcej, ale wręcz wrogiej Polakom, re- dakcja „Gońca Krakowskiego” zamieszczała na łamach gazety informacje o kolejnych anty- żydowskich rozporządzeniach, ogłaszanych przez władze GG. Pisano o nich zazwyczaj lakoniczne, przekazując czytelnikom jedynie treść normatywów, bez ich szerszego oma- wiania czy też komentowania19. Informacje te stanowiły jednak fundament dla cyklu publi- kacji, które z perspektywy lat mogą zostać uznane za wręcz kampanię propagandową, ma- jącą na celu zarazem pogłębienie przepaści między ludnością polską i żydowską, jak i wzbudzenie poparcia Polaków dla prowadzonych przez okupantów działań wymierzo- nych w Żydów. Jej najważniejszym motywem było nieustanne podkreślanie, że wprowa-

14 Zamknięcie warszawskiego ghetta, „GK”, 20 XI 1939, s. 2. 15 Mąka w… synagodze, „GK”, 8 XII 1939, s. 3. 16 Reportaż ten omawia T. Głowiński, s.72–74. 17 Ucieczka zbankrutowanych władców, „GK”, 29 XII 1939, s. 2. 18 Lublin powrócił do normalnego życia, „GK”, 9 IV 1940, s. 4. 19 Żydzi musza nosić białe opaski, „GK”, 21 XI 1939, s. 3; Oznaczanie sklepów niemieckich, polskich i żydowskich, „GK”, 9 XII 1939, s. 4; Przymus pracy dla ludności żydowskiej, „GK”, 5 I 1940, s. 4; Przymus pracy dla ludności żydowskiej trwać będzie dwa lata, „GK”, 10 I 1940, s. 1; Obowiązek zgłoszenia majątku żydowskiego w Generalnym Gubernatorstwie, „GK”, 1 II 1940, s. 2; Żydom nie wolno używać kolei w Generalnym Gubernatorstwie, „GK”, 8 II 1940, s. 1; Spis majątków żydowskich, „GK”, 17 II 1940, s. 1.

63 Studia Żydowskie dzanie przez Niemców rozporządzeń ograniczających do minimum udział osób narodo- wości żydowskiej w handlu, rzemiośle i usługach, a także w innych gałęziach życia gospo- darczego, spotykają się jakoby z wręcz entuzjastycznym przyjęciem przez Polaków. W pro- pagandzie tej okupantów sytuowano na pozycji „wyzwolicieli Polaków spod żydowskiego ucisku”, rozwiązujących „problem”, z którym nie byli w stanie poradzić sobie ani zaborcy, ani też władze Drugiej Rzeczypospolitej. Następstwem tych działań miała być jakoby za- uważalna poprawa materialnego bytu setek tysięcy polskich rodzin – przede wszystkim rzemieślniczych i kupieckich – zdobywających materialne podstawy bytu bez konieczności walki z żydowskimi konkurentami. Co więcej, eliminacja Żydów z życia gospodarczego miała otworzyć tym ostatnim „lukę”, którą zdaniem gazety powinni zapełnić teraz Polacy, otwierając własne placówki handlowe i rzemieślniczo-usługowe. Warto zauważyć, że pu- blikacje takie starały się kształtować obraz okupacji jako czasu prosperity ekonomicznej, bez poruszania jakichkolwiek kwestii związanych z innymi aspektami polityki prowadzo- nej przez Niemców. Czytelnik „Gońca” dowiadywał się zatem z gazety, że przeciętny, „uczciwy” Polak żyje znacznie lepiej niż przed wojną, czują nie tylko zadowolenie ze zmian, ale przede wszystkim troskliwą opiekę ze strony administracji, służącej mu wszelką pomocą – inaczej, niż to miało miejsce w okresie międzywojennym. O absurdalności tej propagandy świadczy fakt, iż właśnie „otworzeniem nowych perspektyw” przez niemiec- kie władze, tłumaczono masowy napływ do rzemiosła polskiej młodzieży – w rzeczywisto- ści rekrutującej się z uczniów gimnazjów i liceów oraz studentów, którym wojna zamknęła możliwość dalszej nauki, zmuszając do szukania choćby najskromniejszych podstaw utrzy- mania. Przytoczmy jednak kilka przykładów takiej publicystyki. I tak, w styczniu 1940 r. jeden z warszawskich rzemieślników miał opowiadać dziennikarzowi „Gońca” o swej sytuacji następująco: „W moim zawodzie szewskim tandeciarze żydowscy tracą grunt pod nogami. Ograniczenia praw żydowskich i dążenie ludności polskiej do popierania wyłącznie swo- ich rzemieślników, przyczyniły się do poprawy naszej sytuacji. Nawet teraz, kiedy na ryn- ku warszawskim odczuwa się brak obuwia, sklepy oznaczone gwiazdami syjońskimi nie są przepełnione. Ludność polska po prostu nie chce u Żydów kupować”. Komentując tę – nie wiadomo, czy prawdziwą, czy też będącą dziennikarskim wymysłem wypowiedź – redak- cja ubolewała, że chociaż Żydów „wyparto” np. z czapnictwa, brakuje Polaków chętnych do zajęcia ich miejsc, a sytuacja ta dotyczy również innych branż. „Ostatnio prawie całko- wicie zostali wyparci Żydzi z zawodu szklarskiego. Bardzo dużo młodej inteligencji zajęło się szkleniem okien. Niewątpliwie spory ich odsetek pozostanie nadal szklarzami, nawet gdy otworzy się możliwość zatrudnienia ich w poprzednich zawodach” – dodawano20. W kilka miesięcy później na łamach „Gońca Krakowskiego” ukazał się obszerny tekst poświęcony Kalwarii Zebrzydowskiej. Zauważano w nim, że miejscowość ta znana jest nie tylko jako „wielkie miejsce odpustowe”, ale również jako ośrodek produkcji mebli. Zda-

20 Odżydzenie i rozwój rzemiosła polskiego, „GK”, 8 I 1940, s. 3.

64 Artykuły / Articles niem redakcji branża ta została w okresie międzywojennym opanowana całkowicie przez żydowskich inwestorów i „[…] wkrótce polski stolarz w Kalwarii był zmuszony pracować wyłącznie dla Żydów i u Żydów tylko czynić potrzebne zakupy. W Kalwarii nie było do- słownie jednego artykułu, który można by nabyć u Polaka. Mistrzowie stolarscy i czeladni- cy pracowali dla 15 przedsiębiorstw żydowskich. Dwóch polskich handlarzy mebli trzyma- ło się jeszcze z trudem, ale było już tylko kwestią czasu, kiedy i oni zostaną wyparci przez Żydów”. Wyzyskiwaniu polskich pracowników miał służyć także system wynagrodzeń, w ramach którego nie wypłacano im pieniędzy, ale przekazywano małowartościowe bony, za które otrzymywali artykuły żywnościowe w sklepach – także należących wyłącznie do Żydów. „Takie stosunki, przypominające żywo niewolnictwo, zastała tam administracja niemiecka. – pisał „Goniec” przedstawiając „wyzwolenie” polskich rzemieślników przez Niemców – Ale administracja niemiecka nie była wcale skłonna pozostawić w dalszym ciągu Polaków na łasce wyzyskiwaczy żydowskich. Wydział gospodarstwa [właściwie: go- spodarki – S.P.] [urzędu gubernatora] dystryktu krakowskiego łącznie z pełnomocnikiem izby rękodzielniczej [właściwie: rzemieślniczej – S.P.] w Krakowie utworzył przede wszyst- kim spółdzielnię stolarską. Zarówno urząd gubernatora [dystryktu] w Krakowie, jak i urząd Generalnego Gubernatora, udzieliły stolarzom bardzo poważnych zamówień na dostawy mebli. Większość bezrobotnych stolarzy uzyskała dzięki temu ponownie prace i chleb. Wynagrodzenia zostały ustalone w ten sposób, że obecnie pomocnicy [czeladnicy – S.P.] mogą wyżyć ze swoich zarobków. Mistrzowie pracują na własny rachunek. A Ży- dzi? Włóczą się oni, co prawda, jeszcze po Kalwarii, ale, i to jest bardzo ważne, nie mają tu już nic do gadania, zostali oni kompletnie wyeliminowani z produkcji meblarskiej i handlu. Wobec tego jeden po drugim wynoszą się stąd. Chleb i praca dla dzielnych stolarzy pol- skich – dla Żyda kij wędrowny!”21. Informacje o procesie nazywanym przez prasę „aryzacją” lub też „odżydzeniem”, po- legającym na skrajnym ograniczaniu udziału osób narodowości żydowskiej w poszczegól- nych dziedzinach życia gospodarczego, pojawiały się na łamach „Gońca” systematycznie przez pierwszy rok okupacji22. Gazeta opisywała też chętnie przejawy wsparcia, udzielone- go przez niemiecką administrację polskim cechom rzemieślniczym23, czy też np. ruchowi spółdzielczemu, „którego pierwszym zadaniem było wyrwanie chłopa z rąk żydowskiego lichwiarza”24. Akcja ta miała zakończyć się pełnym powodzeniem, przynosząc okupowane- mu krajowi wymierne korzyści. „Obecnie sytuacja zmieniła się gruntownie – pisał „Go- niec” wiosną 1940 r. – Fala historycznych wydarzeń zmiotła narośl, jaka pasożytowała na naszej ziemi, grożąc naszej egzystencji. Miasta nasze zmieniły całkowicie swoje oblicze, po wsi nie uwija się już wciskający się wszędzie faktor żydowski. Handel w miastach i wsiach przechodzi wielką przemianę, bez wątpienia trwałą i dobroczynną. […]. Niebezpieczeń-

21 Kalwaria – przykład dla wielu!, „GK”, 17 VII 1940, s. 5. 22 Odżydzenie księgarstwa polskiego, „GK”, 28 IV 1940, s. 4; Odżydzenie gospodarki drzewnej Generalnego Gubernatorstwa, „GK”, 27 II 1941, s. 4. 23 Reorganizacja cechu kuśnierzy w Krakowie, „GK”, 26 VII 1940, s. 4. 24 Rozbudowa ruchu spółdzielczego, „GK”, 27 VII 1940, s. 4.

65 Studia Żydowskie stwo, jakie groziło naszej egzystencji, już obecnie nam więcej nie grozi”25. Do omawianego wątku gazeta wracała jeszcze wielokrotnie w reportażach z różnych miast, przedstawiają- cych ich gospodarczy „rozkwit” pod rządami Niemców. Przykładowo, opisując Jędrzejów stwierdzano: „Miasto dawniej brudne, do dziś zresztą zażydzone, ropiejące handelkami brodatych synów Wschodu, nagle zmieniło swe oblicze pod działaniem energicznych za- rządzeń władz. Znikły brudne handle żydowskie, a miejsce ich zajęły całkiem inne sklepy aryjczyków”26. Z kolei przedstawiając sytuację w Bochni pisano, że niemiecka administra- cja zlikwidowała tutaj 130 placówek handlowych należących do Żydów, uruchamiając w zamian „80 nowoczesnych sklepów, pozostających w większości w rękach polskich”; „odżydzenie handlu spotkało się wśród miejscowej ludności z pełnym uznaniem” – doda- wano27. Kolejnym krokiem w dopełnianiu przez Niemców lansowanej na łamach „Gońca” pro- pagandowej wizji „dziejowej sprawiedliwości” miało być nałożenie na Żydów obowiązku pracy przymusowej i egzekwowanie go z żelazną konsekwencją. Poruszając tę kwestię re- dakcja gazety budowała bardzo prymitywny, ale zapewne łatwo przyswajalny dla wielu czytelników, obraz pracy fizycznej jako zajęcia „uczciwego” i „pożytecznego”, jakoby ob- cego osobom narodowości żydowskiej. Chociaż w okresie międzywojennym setki tysięcy Żydów zarabiały na swe utrzymanie wykonując właśnie pracę fizyczną, redakcja nie zwra- cała uwagi na te realia, gdyż nie pasowały one do propagandowego obrazu żydowskiego „oszusta”, „malwersanta”, czy też „lichwiarza”. Jedną z publikacji, w których narracja taka znalazła doskonały wyraz jest – zamieszczony na łamach „Gońca Krakowskiego” w marcu 1940 r. – felieton poświęcony wykorzystaniu żydowskich robotników przymusowych do odśnieżania ulic miasta. Czytamy w nim:

Dotychczas ani na lekarstwo nie można było znaleźć Żyda przy takiej pracy, przy której trzeba się porządnie zmęczyć i spocić. Znaliśmy go dotychczas jako kupca, jako adwokata lub lekarza, jako urzęd- nika bankowego lub członka rady nadzorczej, ale nigdy jako robotnika. Do pracy, przy której trzeba sobie było zawalać ręce i przy której pot zraszał grzbiet, nadawał się tylko Polak, ponieważ Żyd czuł się w Polsce jak pan, którego należało obsłużyć. Dziś zaszła radykalna zmiana w tej sytuacji. Dziś wszyscy ci wygodni panowie zostali zorganizowani w kolumny robocze i prowadzi się ich tam, gdzie wpraw- dzie nie targuje się, ani nie robi interesów, ale gdzie wykonuje się pracę pożyteczną dla ogółu społecz- nego. Twarze tych synów >>wybranego narodu<< zdradzają, że tego rodzaju praca bynajmniej nie przy- pada im do gustu, poznać też bez najmniejszej wątpliwości, że nie mają oni najmniejszego pojęcia jak się zabrać do takiej pracy. Publiczność polska z zadowoleniem przygląda się tej zmianie sytuacji. Musiał nareszcie przyjść czas, kiedy dotychczas te pasożyty, żyjące dotychczas tylko z oszukiwania pracują- cych warstw ludowych, zostały zmuszone do wzięcia w ręce łopaty i kilofa i uprzątania tych ulic, przez które dotychczas przechadzali się jako panowie. […] Pragnęli oni pozostać na zawsze panami w kraju i bogacić się w nieskończoność kosztem cudzej pracy. Dlatego też właśnie oni walnie podburzali do wojny. Ale tym razem wszelkie ich spekulacje gruntownie zawiodły28.

25 Żydowski element wyeliminowany, „GK”, 22 II 1940, s. 2. 26 Jędrzejów zmienił oblicze, „GK”, 13 IV 1940, s. 5. 27 Aryzacja handlu w Bochni, „GK”, 25–26 I 1942, s. 3. 28 Żydzi przy uczciwej pracy, „GK”, 15 II 1940, s. 4.

66 Artykuły / Articles

„Goniec” poinformował również czytelników o skierowaniu 10 tys. Żydów do 34 obo- zów pracy na Lubelszczyźnie i wykorzystaniu ich m.in. przy regulacji koryt Krzny, Hucz- wy, Uherki, Łabuńki i innych rzek, pisząc o znacznych korzyściach gospodarczych, jakie przyniosą wykonywane przez robotników przymusowych prace melioracyjne29. Chociaż zdaniem redakcji „Gońca” antyżydowska polityka prowadzona przez władze okupacyjne miała poprawić ekonomiczny byt wielu polskich rodzin, nie była to prawda. Widoczna powszechnie rozbieżność między wizją propagowaną przez gazetę, a problema- mi codziennego dnia, stanowiła podstawę dla nowego nurtu w publikacjach prasowych. Przyczyny powszechnego ubóstwa, trudności w zdobyciu nawet podstawowych artyku- łów żywnościowych (w tym objętych przydziałami kartkowymi) i ogromny wzrost cen na wolnym rynku redakcja „Gońca Krakowskiego” wyjaśniała czytelnikom w bardzo prosty sposób – winni tym zjawiskom mieli być jakoby Żydzi, którzy nie mogąc prowadzić oficjal- nej działalności gospodarczej, najpierw zasilili, a następnie opanowali tzw. czarny rynek. Już wiosną 1940 r. w gazecie stwierdzano np. że „[…] wśród ludności warszawskiej pogłę- biło się w ostatnich dniach przekonanie, że za obecny stan nędzy i niedostatku w dużej mierze odpowiadają paskarze żydowscy”, podnoszący ceny30. Czytelnicy gazety mogli znaleźć potwierdzenie tej tezy w licznych publikacjach, omawiających śledztwa i wyroki sądowe dotyczące przestępstw, których sprawcami były osoby narodowości żydowskiej – wyłudzeń, nielegalnego handlu walutami, czy też zakupu artykułów żywnościowych z myślą o ich dalszej odsprzedaży31. „Goniec” opisywał też sytuacje, w których Żydzi byli zatrzymywane za opór władzy (np. bracia Godel, Abram i Szloma Lipniccy z Żarnowca, którzy latem 1940 r. pobili sekwestratora urzędu skarbowego, przybyłego aby zabrać ich ojcu krowę za zaległe podatki)32, czy też popełnienie przestępstw, w związku z którymi ucierpieli Polacy (np. jesienią 1940 r. w Głównie koło Łowicza spłonęło 9 budynków miesz- kalnych należących do Żydów, w okresie okupacji przejętych przez Polaków. Chociaż w sprawie tej toczyło się dopiero śledztwo, gazeta stwierdzała wprost, że podpalenia doko- nali z premedytacją dawni właściciele)33. Pomimo, że pod tym względem pisano znacznie częściej o przestępstwach dokonywanych przez Polaków, opisy te były zazwyczaj lako- niczne, zawierając krótki opis czynu lub omówienie zapadłego wyroku. W przypadku Ży- dów „Goniec” opatrywał często informacje złośliwymi, a niekiedy wręcz brutalnymi ko- mentarzami, przepełnionymi językową agresją. Przykładowo, już jesienią 1939 r. podawa- no informację o skazaniu na więzienie jednego z lubelskich kupców narodowości żydow- skiej, który próbował przekupić niemieckiego urzędnika. „Nie wiadomo, co należy więcej

29 68 obozów żydowskich, „GK”, 19 XII 1940, s. 5. Na temat obozów pracy przymusowej na Lubelszczyźnie zob. np. Por. J. Kiełboń, Migracje ludności w dystrykcie lubelskim w latach 1939–1944, Lublin 1995, s. 133 i n. 30 Ludność rozprawia się z żydowskimi paskarzami, „GK”, 3 IV 1940, s. 5. 31 Np. Więzienie dla żydowskich paskarzy, „GK”, 24 II 1940, s. 4; Były żydowski kupiec – oszustem, „GK”, 31 VII 1940, s. 4; Dwaj Żydzi skazani za fałszywe oskarżenie, „GK”, 22 XII 1940, s. 7; Wyrok na sprawców przestępstw dewizowych, „GK”, 8 IV 1941, s. 4. Na temat szeroko rozumianych uwarunkować tej „przestępczości” zob. B. Engelking i J. Grabowski, „Żydów łamiących prawo należy karać śmiercią!”. „Przestępczość” Żydów w Warszawie 1939–1942, Warszawa 2010. 32 Bezczelni synalkowie, „GK”, 28 VII 1940, s. 4. 33 Żydzi wzniecili pożar 9-ciu domów, „GK”, 3 X 1940, s. 4.

67 Studia Żydowskie podziwiać, bezczelność czy głupotę tego Żyda, który zdaje się zamienił niemieckiego urzędnika policyjnego z jednym ze swych współwyznawców – pisała gazeta – Wyrok sądu specjalnego powinien być wyraźnym ostrzeżeniem pod adresem tych Żydów, którzy jesz- cze nie zdołali zrozumieć, że dziś wieje już inny wiatr”34. Na marginesie dodajmy, że z informacji zamieszczanych na łamach „Gońca” dowiadu- jemy się też o przestępstwach, których ofiarami padały osoby narodowości żydowskiej. Przykładowo, latem 1940 r. „Goniec” informował czytelników np. o obrabowaniu koło wsi Podlasie Fajgi Bekier (nieznani sprawcy zabrali jej chustkę i niewielką kwotę w gotówce)35, napadzie na dom Moszka Rajzmana w Sędowicach, gdzie dwaj zamaskowano bandyci zra- bowali ruchomości i pieniądze)36, czy też postrzeleniu przez nieznanych sprawców w pod- warszawskim Miedzeszynie niejakiego Mendla Szabassona37. W następnym roku gazeta donosiła natomiast m.in. o napadach na grupy Żydów podróżujących leśnymi drogami – w okolicach Drugni koło Buska-Zdroju (ofiarom zrabowano pieniądze i drobne rzeczy)38 i w okolicach Działoszyc w pow. miechowskim (Żydów jadących furmankami obrabowano i dotkliwie pobito kijami)39. Wśród doniesień o wyrokach sądowych na schwytanych prze- stępców dowiadujemy się m.in. o skazaniu na karę śmierci czterech Polaków oskarżonych o obrabowanie w końcu 1939 r. żydowskiego domu w Zawoi koło Nowego Targu40. Właśnie dążnością władz okupacyjnych do ograniczenia czarnego rynku tłumaczono często „konieczność” odizolowania Żydów od Polaków, a więc stworzenia gett objętych zakazem ich opuszczania przez mieszkańców. Gazeta zamieszczała informacje na temat tworzenia kolejnych dzielnic zamkniętych w największych miastach GG, nie opatrując ich jednak szerszymi komentarzami41. Większego zainteresowania redakcji nie wzbudzały też przesiedlenia ludności żydowskiej, chociaż o niektórych tego rodzaju operacjach informo- wano rzadko, zresztą w lakoniczny sposób42. Wyjątkiem było poświęcenie przez redakcję „Gońca” dużej uwagi akcji interesującej wielu mieszkańców Krakowa, a mianowicie wysie- dleniu z tego ośrodka większości osób narodowości żydowskiej43. Analizując publikacje dotyczące tej tematyki zauważymy bez trudu, iż gazeta starała się budować jak najbardziej pozytywny imagé Niemców, przedstawiając ich jako dobrotliwych opiekunów, którzy przez długi czas prosili Żydów o dobrowolne opuszczenia miasta, a wreszcie wobec ich uporu zostali wręcz „zmuszeni” do zarządzenia przymusowego wysiedlenia. Przykłado- wo, latem 1940 pisano o nadchodzącej „przymusowej ewakuacji ludności żydowskiej

34 Żydowska bezczelność spotkała się z surową karą, „GK”, 20 XII 1939, s. 4. 35 Napad na starą żydówkę, „GK”, 30 VII 1940, s. 5. 36 Obrabowanie rodziny żydowskiej, „GK”, 25 VIII 1940, s. 4. 37 Bandyci postrzelili dwie osoby, „GK”, 13 IX 1940, s. 3. 38 Obrabowali Żydów na drodze, „GK”, 25 VI 1941, s. 3. 39 Napad rabunkowy na trzech Żydów, „GK”, 16 VIII 1941, s. 3. 40 Czterej zbrodniarze skazani na śmierć, „GK”, 28 II 1941, s. 4. 41 Utworzenie dzielnic niemieckiej i żydowskiej w Warszawie, „GK”, 16 X 1940, s. 4; Nowa dzielnica żydowska w Warszawie, „GK”, 20 X 1940, s. 5; Zmniejszenie getta warszawskiego, „GK”, 27 X 1940, s. 7; Przepustki do dzielnicy żydowskiej, „GK”, 27 XI 1940, s. 3; Ograni- czenia przy przekraczaniu granic żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej, „GK”, 25 I 1941, s. 5; Dzielnica żydowska w Kielcach, „GK”, 10 IV 1941, s. 3. 42 Wysiedlenie Żydów z Radomia, „GK”, 8 XII 1940, s. 4. 43 Por. R. Kiełkowski, Zlikwidować na miejscu! Z dziejów okupacji hitlerowskiej w Krakowie, Kraków 1981, s. 37 i n.; A. Chwalba, Dzieje Krakowa. Kraków w latach 1939–1945, Kraków 2002, s. 107-109.

68 Artykuły / Articles z Krakowa” następująco: „Zarządzenie to pozostaje w związku z akcją władz okupacyj- nych, które swego czasu zwróciły się z apelem do ludności żydowskiej, by ludność ta do- browolnie starała się opuścić Kraków, przy czym [nie ustawały] w daleko idących ułatwie- niach, jak np. wydały zezwolenia na przejazd koleją itp.”; apel ten nie przyniósł spodziewa- nego odzewu, gdyż „[…] ludność żydowska nie miała zamiaru ruszać się z Krakowa, co rzecz prosta w dużej mierze obciążało całe miasto pod względem gospodarczym, mieszka- niowym, aprowizacyjnym itd. Dlatego też władze chciały skłonić Żydów do dobrowolnego udania się do innych miejscowości w granicach Gen[eralnego] Gubernatorstwa. Akcja ta prowadzona pod hasłem dobrowolności nie dała rezultatu i dlatego władze widziały się zmuszone do przeprowadzenia jej jako przymusowej”44. Zgodnie z propagandową narra- cją, obok podkreślania jakoby wielkiej życzliwości niemieckich urzędników dla wysiedleń- ców45, nie mogło zabraknąć opisów korzyści, jakie omawiana akcja przynosi ludności pol- skiej. Największymi beneficjentami mieli być tym razem mieszkańcy podkrakowskich wsi.

Od przeszło dwu tygodni na drogach traktowych prowadzących z Krakowa w kierunku Słom- nik, Proszowic, Miechowa, Działoszyc, Wodzisławia i innych miasteczek, ciągną fury i auta ciężaro- we naładowane meblami i różnego rodzaju sprzętami domowymi. Mienie to należy do Żydów opuszczających Kraków i lokujących się w różnych miasteczkach powiatu miechowskiego i jędrze- jowskiego. Koleją wyjeżdżają Żydzi i ich rodziny do Kielc, Częstochowy i Warszawy. Istna wędrów- ka ludów. Inny nieco, odmienny obrazek spotyka się na tych samych drogach i kolei. Oto włościań- stwo z miechowskiego i jędrzejowskiego zwozi masowo do swych zagród przedmioty, począwszy od drobiazgów aż do mebli włącznie, zakupione od Żydów w Krakowie. Pociągi powrotne z Krakowa są wprost przepełnione amatorami okazyjnie nabytych sprzętów. W izbach chłopskich można spo- tkać już dzisiaj trema, piękne zegary, pluszowe sofy, wyściełane krzesła itp. bogatsze sprzęty46.

Podkreślano także, iż wysiedlenie poprawi sytuację mieszkaniową ludności polskiej, której potrzeby w tej dziedzinie są zaspakajane przez okupacyjne władze pomimo, że „podczas wojny nie zawsze udaje się uniknąć pewnych trudności”47. Przytoczone informacje wskazują, że od jesieni 1939 do połowy 1941 r. publikacje doty- czące sytuacji polskich Żydów drukowane na łamach „Gońca Krakowskiego” bazowały na jasno określonej formule, podporządkowanej propagandowym roli gazety. Niemalże na- tychmiast po ataku Niemiec na Związek Sowiecki w komunikowaniu perswazyjnym z in- teresującej nas sfery pojawił się nowy wątek. Wkroczenie jednostek Wehrmachtu na Kresy Wschodnie stało się asumptem do licznych publikacji, przedstawiających okupacją sowiec- ką jako okres wyraźnego preferowania przez komunistów Żydów i jednoczesnego ekster- minowania ludności polskiej. Teza o „żydokomunie”48 i radości Polaków ze znalezienia się

44 Ewakuacja Żydów z Krakowa, „GK”, 31 VII 1940, s. 3. 45 Wysiedlenie Żydów z Krakowa, „GK”, 8 VIII 1940, s. 4; Wytyczne w akcji wysiedlania Żydów, „GK”, 18 VIII 1940, s. 4; Wysiedlenie Żydów z terenu m. Krakowa, „GK”, 6 XII 1940, s. 4. 46 Wędrówka Żydów krakowskich, „GK”, 23 VIII 1940, s. 4. 47 Wokół problemu wysiedlenia Żydów z Krakowa, „GK”, 2 II 1941, s. 5. 48 Wątek częstego stawiania w okresie okupacji znaku równości między Żydem i komunistą porusza w swej pracy m.in. A. Pufel- ska, Die „Judäo-Kommune”. Ein Feinbild in Polen. Das polnische Selbstverständnis im Schatten des Antisemitismus 1939–1948, Pader- born 2007, s. 140 i nn., koncentrując się jednak przede wszystkim na opiniach wyrażanych w dokumentach i prasie organizacji

69 Studia Żydowskie pod władzą Niemców pojawiała się w licznych publikacjach. Przykładowo, w lipcu 1941 gazeta opublikowała – nie wiadomo, czy prawdziwy – list anonimowego lwowianina, któ- ry wspominał „(…) miejscowe żydostwo z czerwonymi gwiazdami, przyjmujące bolszewi- ków wkraczających do miasta Lwowa kwiatami, chlebem i solą” oraz wyrażał radość, że „nareszcie ludność miasta Lwowa doczeka się chwili, w której zobaczy dosięgnięte ręką sprawiedliwości miejscowe żydostwo. Nareszcie znikną żydówki konduktorki z tramwa- jów i kolei oraz kierownicy wszelkich instytucji i warsztatów, którymi byli Żydzi”49. W re- portażu przedstawiającym wkroczenie Niemców do Białegostoku pisano:

Wzdłuż ulic stali mieszkańcy Białegostoku, rzucający kwiaty na zakurzone wozy niemieckie. Z ich oblicza można było wyczytać wyraźną radość ze zniknięcia bolszewickich władców. Żyli oni dwa lata w jarzmie bolszewickim. Teraz, gdy niemieccy żołnierze wmaszerowali do miasta, pojęła ludność, że jest wreszcie uratowana przez armię niemiecką, maszerującą dalej na wschód i będącą gwarantką sprawiedliwej przyszłości. Jeszcze teraz na ścianach domów wiszą na pół zerwane plaka- ty nawołujące do wstępowania w szeregi czerwonej armii i płonie synagoga. Ci, którzy przeżyli wszystkie okropności sowieckiego panowania wiedzą, że jest ono identyczne z panowaniem żydo- stwa50.

Z kolei w przytoczonym przez „Gońca” za „Krakauer Zeitung”51 reportażu o niemiec- kich formacjach policyjnych podążających za oddziałami frontowymi pisano:

W płonącym jeszcze Przemyślu spotkała policja niemiecka grabiących Żydów. Brudne postacie Żydów ukazywały się w bramach domów z balami skóry, wełny, bielizny, ubrań i różnym dobyt- kiem, by następnie zniknąć z łupem w swych norach. Niemiecka policja wkroczyła jeszcze na czas, by temu rabunkowi położyć kres. Jedynie Żydzi opływali w różnych miejscowościach i wsiach we wszystkie dostatki, gdy tymczasem reszta ludności cierpiała nędzę. Mieszkali oni w porządnych do- mach, mieli dobre ubrania i buty. To było właśnie powodem, że byli oni gorącymi zwolennikami systemu bolszewicko-żydowskiego52.

Powiększenie GG o dystrykt Galicja spowodowało objęcie tamtejszych Żydów antyse- mickim ustawodawstwem, obowiązującym już od długiego czasu w Gubernatorstwie. „Goniec” nie poświęcał tym zagadnieniom większej uwagi, informując jedynie – w oma- wianej już stylistyce – o zadowoleniu ludności polskiej z np. nałożenia na Żydów obowiąz- ku pracy. „Na szosach i placach widzi się liczne kolumny Żydów przy pracach reparacyj- nych – opisywano Lwów – Można zaobserwować, że Żydzi także i tutaj muszą najprzód uczyć się pracować, ponieważ dotychczas nie byli przyzwyczajeni obchodzić się z łopata- mi, kilofami i miotłami. Ludność [nieżydowska – S.P.] uważa za zupełnie słuszne, że te

konspiracyjnych. Rola prasy gadzinowej w procesie tworzenia i utrwalania w polskim społeczeństwie stereotypu „żydokomu- ny” to z pewnością temat wart odrębnych badań. 49 Miasto Lwów, „GK”, 2 VII 1941, s. 2. 50 Białystok po zajęciu przez wojska niemieckie, „GK”, 5 VII 1941, s. 2. 51 Pismo to omawiania szczegółowo m.in. P. Kołtunowski, Strategia propagandy hitlerowskiej w Generalnej Guberni na podstawie „Kra- kauer Zeitung”. Studium historyczno-filologiczne, Lublin 1990. 52 Niemiecka policja zaprowadza porządek we Wschodniej Galicji, „GK”, 12 VIII 1941, s. 3.

70 Artykuły / Articles elementy pasożytnicze obecnie same muszą przyłożyć ręki do usunięcia nieporządków i śladów zniszczenia, za które w dużej mierze ponoszą odpowiedzialność”53.Chociaż z lek- tury „Gońca” można było dowiedzieć się np. utworzeniu gett w Samborze54 czy Lwowie55, sytuacja Żydów galicyjskich nie wzbudzała większego zainteresowania redakcji pisma. Jak już wspominano, systematyczne budowanie skrajnie prymitywnego stereotypu Żyda jako „spiskowca”, „malwersanta”, „przestępcy”, a potem także „komunisty”, służyło zdobyciu akceptacji czytelników gazety dla niemieckiej polityki wobec ludności żydow- skiej. Redakcja „Gońca” nie ukrywała, że jej zdaniem wręcz obowiązkiem każdego Polaka powinno być całkowite zerwanie wszelkich kontaktów z osobami narodowości żydow- skiej. Dobrą ilustracją takiej retoryki jest felieton poświęcony targowisku na terenie kra- kowskiego getta, gdzie handlowano m.in. używaną odzieżą. „Goniec” podkreślał, że znaczną część klientów tzw. tandety stanowili Polacy, którzy woleli udać się tam, zamiast do licznych w innych częściach miasta komisów i sklepów z używaną odzieżą. Z kontekstu wynikało, że – jak pisano – „omijanie skrzętnie polskich sklepów, których właściciele da- remnie oczekują na klientów”, jest postawą niepatriotyczną, wykazującą brak chęci pomo- cy swym rodakom56. Począwszy od wiosny 1941 r. publikacje poruszające temat konieczności całkowitego odizolowania Żydów w dzielnicach zamkniętych zaczęły być opierane na nowej myśli przewodniej. Była nią teza mówiąca, iż getta są ośrodkami zapalnymi licznych chorób za- kaźnych, w związku z czym nawet najdrobniejszy kontakt z ich mieszkańcami może spo- wodować przeniesienie tyfusu, duru i innych chorób w rejony zamieszkałe przez Polaków. Przytaczano zatem – nie wiadomo, w jakim stopniu prawdziwe – przykłady z okresu mię- dzywojennego, kiedy to jeden nosiciel choroby był w stanie zarazić nawet kilkadziesiąt osób, które miały z nim kontakt lub udzielały mu gościny57. Obawą przed zachorowaniami motywowano też określone decyzje lokalnej administracji niemieckiej, jak np. tą z wiosny 1941 r., wydzielającą w Lublinie specjalne dorożki wyłącznie dla osób narodowości żydow- skiej. „Zarządzenie to ma na celu zapobieżenie szerzeniu się chorób zaraźliwych, jak tyfus i dur brzuszny, które to choroby mają wyłącznie swe siedlisko wśród Żydów” – pisała ga- zeta58. W czerwcu wspomnianego roku „Goniec Krakowski” opublikował też zmniejszoną reprodukcję znanego, antyżydowskiego plakatu z hasłem „Żydzi – wszy – tyfus plami- sty”59. Publikacje, kreujące obraz mieszkańca getta jako osoby stanowiącej realne zagrożenie dla każdego Polaka, były elementem szerzej zakrojonej kampanii propagandowej, prowa- dzonej przez okupacyjne władze przy wykorzystaniu najróżniejszych nośników, w tym

53 Śladami kampanii na Wschodzie. Wrażenia z podróży po drugiej stronie Sanu, „GK”, 6 VIII 1941, s. 2. 54 Utworzenie dzielnicy żydowskiej w Samborze, „GK”, 7 III 1942, s. 3. 55 Akcja przesiedleńcza we Lwowie, „GK”, 12–13 VII 1942, s. 3. 56 Tandeta, „GK”, 28 IX 1940, s. 5. 57 Strzeżmy się żebraków i Żydów, „GK”, 25–26 V 1941, s. 4. 58 Specjalne dorożki dla Żydów w Lublinie, „GK”, 10 IV 1941, s. 5. 59 Reprodukcja plakatu w m.in. w pracy A. Chwalby, s. 117.

71 Studia Żydowskie nawet teatr. Nie przypadkowo właśnie latem i jesienią 1942 r., a więc w okresie prowadze- nia przez Niemców likwidacji gett na obszarze GG, w największych miastach Gubernator- stwa publiczność miała okazję obejrzeć sztukę Haliny Rapackiej pt. Kwarantanna60. Utwór ten łączył w swej treści edukację z zakresu higieny i profilaktyki przeciwtyfusowej z propa- gowaniem skrajnie prymitywnych, antysemickich stereotypów. Pomysł oparcia treści sztu- ki na przedstawieniu osób z różnych środowisk, objętych przymusową kwarantanną w jednej z kamienic, spotkał się z uznaniem redakcji „Gońca”. „A kamienica ta jest z wielu względów ciekawa – pisano w gazecie – Właścicielem jej jest Żyd-lichwiarz, który drogą wyzysku doszedł do majątku. Od frontu mieszkają bogaci i zamożni ludzie, na górnych piętrach mieści się brać artystyczna, a w oficynach, brudnych i zaplugawionych, gnieździ się tłum Żydów, istotnych [właściwie: istnych – S.P.] rozsadników chorób. W komedii mamy przedstawione wszystkie te typy, które dziwnym zbiegiem okoliczności połączone są wspólną nicią – a jest nią sieć lichwiarza Izaaka Sarny”61. W grudniu 1941 na łamach „Gońca” wydrukowano po raz pierwszy informację o ska- zaniu na karę śmierci osób narodowości żydowskiej, które zdecydowały się opuścić bez zezwolenia władz dzielnice zamknięte (sytuacja ta dotyczyła Częstochowy, a wyroki za to „przestępstwo” otrzymało wówczas 4 mężczyzn i jedna kobieta)62. Cała seria wiadomości o takim charakterze pojawiła się w gazecie w marcu 1942 r. Czytelników informowano m. in. o wyroku na częstochowiankę Ruchlę Lewandowską, która opuściła bez przepustki i opaski miejscowe getto „w celu załatwienia swoich spraw handlowych”63, skazaniu na karę śmierci przez sąd specjalny w Radomiu 17 Żydów, którzy bez zezwolenia przeszli na „stronę aryjską”64, a następnego dnia o kolejnych 10 identycznych wyrokach, wydanych przez sądy specjalne w Kielcach i Radomiu65. Dodajmy, iż publikacje z omawianego okresu udowadniały często, że osoba narodowości żydowskiej zamieszkująca w GG nie może li- czyć nie tylko na litość, ale nawet na sprawiedliwość ze strony okupacyjnych władz. Miało to miejsce nawet w sytuacjach, gdy stawała się ona ofiarą przestępstwa. Doskonałym przy- kładem jest notatka prasowa z czerwca 1942 r. Opisywano w niej starania dwóch polskich rolników, którzy zamierzali kupić upatrzonego wcześniej konia, ale zostali wyprzedzeni przez – zamieszkałego prawdopodobnie w Bochni – Żyda Salomona Hartmana. Wkrótce po zakończeniu transakcji niedoszli nabywcy pobili dotkliwie swego konkurenta, który zameldował o zdarzeniu policji. Podczas rozprawy sąd stanął jednak na stanowisku, że Polacy chcieli kupić konia „do pracy”, natomiast Hartman „do celów spekulacyjnych”, w związku z czym skarga pokrzywdzonego została oddalona. „Goniec” opisywał pobicie szyderczą i poniżającą dla ofiary stylistyką, nazywając pobicie „wygarbowaniem skóry Sa-

60 Zob. J. Hera, Konkurs na sztukę antytyfusową, „Pamiętnik Teatralny” 1997, t. 46, s. 399–409. 61 „Kwarantanna”, „GK”, 11 IX 1942, s. 2. 62 Wyroki śmierci na Żydów za opuszczenie dzielnicy, „GK”, 18 XII 1941, s. 3. 63 Kara śmierci za opuszczenie dzielnicy żydowskiej, „GK”, 14 III 1942, s. 3. 64 Kara śmierci za opuszczenie dzielnicy żydowskiej, „GK”, 17 III 1942, s. 3. 65 Kara śmierci za opuszczenie dzielnicy żydowskiej, „GK”, 18 III 1942, s. 3.

72 Artykuły / Articles lomonkowi” oraz dodając, że na sali rozpraw składał on „wykrętne” oświadczenia66. W tym samym miesiącu krakowski Żyd o nazwisku Keller oskarżył dwóch Polaków o przywłasz- czenie garderoby, bielizny i innych przedmiotów, oddanych im na przechowanie. Jak stwierdzała gazeta, w swych „niejasnych i sprzecznych” zeznaniach nie mógł udowodnić winy oskarżonym, więc zostali oni oczyszczeni z zarzutów67. Z kolei informując czytelni- ków o wysokich wyrokach zapadłych w procesie krakowskich Żydów, trudniących się nie- legalnym handlem walutami, stwierdzano, iż „[…] oskarżeni bronili się tym, że przestęp- stwa dopuszczali się jedynie z powodu nędzy. Sąd jednak stanął na stanowisku, że oskar- żeni dopuszczali się wyjątkowo ciężkiego przestępstwa i zagrażali bezpieczeństwu waluty krajowej”68. Teoretycznie można było spodziewać się, że – w kontekście przedstawionych dotych- czas danych – skrajnie brutalna akcja likwidacji dzielnic zamkniętych, przeprowadzona przez Niemców w GG latem i jesienią 1942 r., stanie się dla redakcji „Gońca Krakowskiego” tematem licznych publikacji, przedstawiających „korzyści” płynące z niej dla ludności pol- skiej i potwierdzających oficjalne informacje o kierowaniu Żydów do „pracy na Wscho- dzie”. Co jednak ciekawe, zarówno omawiana gazeta, jak i inne wydawnictwa gadzinowe, pominęły Akcję „Reinhardt” całkowitym milczeniem. Można przypuszczać, że w związku z obserwowanymi przez Polaków masowymi zbrodniami mającymi miejsce podczas wy- siedleń gett, wszelka propaganda uzasadniająca postępowanie Niemców byłaby całkowi- cie nieskuteczna, Okupacyjnym władzom nie zależało na tym, aby za pośrednictwem gaze- ty zniechęcać ludność polską do pomagania Żydom ukrywającym się po „stronie aryjskiej”, gdyż pisząc o tym przyznawano by mimowolnie, że takie zjawisko faktycznie istnieje. W konsekwencji, w połowie 1942 r. informacje dotyczące mieszkańców GG narodowości żydowskiej znikły całkowicie z łam omawianego tytułu (co nie oznaczało, że „Goniec” za- przestał zamieszczania treści antysemickich). Dopiero w rok później gazeta opublikowała dwie drobne notatki związane z tą tematyką. I tak, w czerwcu 1943 r. czytelników poinfor- mowano, że na stację pogotowia ratunkowego w Krakowie został doprowadzony Żyd Zyg- munta Hütt, który „[…] ukrywając się przez dłuższy czas pod przybranym nazwiskiem dostał się w czasie obławy w ręce policji”; chociaż zatrzymany zażył truciznę, na pogoto- wiu wypłukano mu żołądek, a następnie oddano go do dyspozycji władz69. W miesiąc póź- niej wydrukowano informację mówiącą, że w „czasie ostatnich działań wojennych” udało się „częściowo zabezpieczyć” bibliotekę szkoły rabinackiej w Lublinie. Książki i druki tra- fiły teraz do lubelskiej biblioteki państwowej, która rozpoczęła wciąganie ich do swoich inwentarzy pomimo trudności wynikających z zaginięcia oryginalnego katalogu. Redakcja stwierdzała, że dotychczas skatalogowano 7,8 tys. pozycji, a na opisy czeka jeszcze 13 tys. z dawnej biblioteki oraz 10 tys. tomów hebrajskich i żydowskich oraz czasopism odnalezio-

66 Wygarbowali Salomonka, „GK”, 27 V 1942, s. 3. 67 Żydek w roli niefortunnego oskarżyciela, „GK”, 21–22 VI 1942, s. 3. 68 „Dyrektor czarnej giełdy” i ska przed sądem, „GK”, 24–26 V 1942, s. 3. 69 Złapany w czasie ucieczki, „GK”, 23 VI 1943, s. 3.

73 Studia Żydowskie nych w lubelskim getcie. Konstatowano, że całkowite zakończenie prac ewidencyjnych „[…] da możliwość studiującym gruntowniejszego zbadania problemów żydowskich”70.

***

Przytoczone w niniejszym opracowaniu informacje skłaniają do co najmniej kilku re- fleksji. Bezsprzecznie propaganda antyżydowska zajmowała w publicystyce „Gońca Kra- kowskiego” istotne miejsce, a dane dotyczące Żydów zamieszkujących w GG wykorzysty- wano często do wspierania tez o „wszechświatowym spisku żydowskim” i okupacji nie- mieckiej jako czasie „wyzwolenia” Polaków spod „żydowskiej dominacji” w życiu gospo- darczym, politycznym i kulturalnym. Propagandę tę tworzono konsekwentnie, zarówno poprzez dobór tematyczny, jak i stylistykę kierowanych na łamy gazety publikacji. Zgod- nie ze znanymi regułami komunikowania perswazyjnego, najważniejszym celem używania obelg, zniesławień i inwektyw nie było wcale uderzanie w osoby lub środowiska atakowa- ne, ale wywołanie określonej reakcji na atak tych wszystkich, do których docierały te napa- stliwe wypowiedzi z nadzieją, że prezentowane poglądy zostaną podzielone przez jak naj- większą liczbę odbiorców. Celowi temu służył m.in. staranny dobór słownictwa, a więc zarówno częste stosowanie pojęć budzących w powszechnym odczuciu pozytywne kono- tacje (np. „sprawiedliwość”, „zadowolenie”), jak i powszechne stosowanie negatywnego wartościowania Żydów jako narodu („żydostwo”, „narośl”, „pejsaci chałaciarze”, „podju- dzacze”) oraz ich działań („konszachty”, „machinacje”, „malwersacje”). Kształtowaniu obrazu wrogów służyło porównywanie ich do zwierząt, które „żerują”, „pasożytują”, czy też żyją w „norach”. Przykłady te sprawiają, że propaganda antysemicka zamieszczana na łamach „Gońca Krakowskiego” wpisuje się we wręcz modelowe przykłady komunikowa- nia o charakterze perswazyjnym, nastawionego na całkowite zdeprecjonowanie zaatako- wanego celu71. Warto w przyszłości zastanowić się, czy dla mieszkańców okupowanych ziem polskich propaganda ta była zjawiskiem nowym, czy też stanowiła artykulację treści lansowanych przez niektóre środowiska już przed wybuchem wojny. Jest to zagadnienie interesujące, gdyż w przeciwieństwie do publikacji dotyczących szeroko rozumianej sytuacji międzyna- rodowej (publikowanych w oparciu o materiały dostarczane redakcji przez Niemców) w informacjach lokalnych widoczny jest bardzo wyraźnie pierwiastek własnej inwencji (niestety – w negatywnym rozumieniu tego pojęcia), wnoszony przez twórców „Gońca” pracujących w Krakowie. Interesującym przedsięwzięciem byłoby z pewnością wnikliwe przebadanie środowiska polskich dziennikarzy zatrudnionych w gazecie, m.in. pod kątem ich przedwojennych przekonań i sympatii politycznych. Najważniejszy, ale chyba ze

70 Książki z ghetta do Biblioteki Państwowej, „GK”, 15 VII 1943, s. 3. 71 Por. B. Dobek-Ostrowska, J. Fras, B. Ociepka Teoria i praktyka propagandy, Wrocław 1999, s. 95–110. Zob. także: L. Wojtasik, Psy- chologia propagandy politycznej, Warszawa 1986, s. 118–124; H. M. Kula, Propaganda współczesna. Istota – właściwości, Toruń 2005, s. 193 i n.

74 Artykuły / Articles względu na upływ czasu niemożliwy już do zrealizowania, postulat badawczy dotyczy pytania o skuteczność propagandy, a więc skalę jej przyswajania przez odbiorcę, czyli pol- skie społeczeństwo. Warto w tym miejscu przypomnieć, że zamieszczanym w gadzinów- kach publikacjom wymierzonym w Żydów towarzyszyła także rozbudowana propaganda wizualna w postaci plakatów, wystaw i filmów72. Tego, jaki wywarła ona wpływ na ugrun- towywanie wśród odbiorców tez o „wszechświatowym spisku żydowskim”, czy też „ży- dokomunie”, nie dowiemy się jednak już chyba nigdy.

72 Na ten temat szczegółowo J. Grabowski, J. Grabowski, Propaganda antyżydowska w Generalnej Guberni 1939–1945, „Zagłada Ży- dów. Studia i Materiały”, t. 6: 2010, s. s. 130–148.

75 Studia Żydowskie “Goniec Krakowski” about the German Occupational Authorities Policy towards the Jewish Population of General Government

“Goniec Krakowski”, a newspaper issued in the General Government by the German occupational authorities for the Polish population (1939-1945), had a strongly anti-Jewish character. The language of many articles was primitive and brutal, as well as full of lies, distortions and insults. This anti-Jewish propaganda was based on an old conspiracy theo- ry, knowing from infamous Protocols of the Elders of Zion: Jews seeking to control the world economy, politics and culture. The subsequent stages of the German policy toward the Jews was justified by need of ‘liberation’ of Poles from the Jewish domination. One could find articles related to forced labor, restrictions on economic activities, measures of repression toward Jews; much attention was also paid to anti-Jewish agitation among the Poles. On the other hand, the mass extermination of Jews has been completely omitted by the newspaper.

76 Artykuły / Articles

Ewa Maj (Lublin)

Kategoria „sprawiedliwego Żyda” w neoendeckiej publicystyce prasowej. Studium prasoznawcze

Prasa neoendecka należała do grupy politycznych periodyków niszowych, a więc ma- jących stosunkowo niewielki nakład i co za tym idzie także dość ograniczony zasięg od- biorczy1. Żywot tej prasy był stosunkowo krótki, znaczna jej część skończyła działalność po ukazaniu się kilku numerów. Można było zatem zauważyć efemerydalny charakter perio- dyków niszowych. Jedynie tygodnik „Myśl Polska” posiadał długoletnią, bogatą tradycję wydawniczą, wywodzącą się od roku 1941. Nieco krótszym czasem istnienia wykazywał się internetowy periodyk „Opoka w Kraju”, nawiązujący do emigracyjnej „Opoki”. Względ- nie długim i stabilnym okresem funkcjonowania legitymował się dwumiesięcznik „Nowy Przegląd Wszechpolski”, ale jego kolportaż nie wykraczał poza pojedyncze ośrodki miej- skie w Polsce i środowiskach polonijnych w Europie i Ameryce Północnej. Pozostałe tytuły prasowe rzadko przetrwały kilkuletni okres funkcjonowania na rynku mediów w Polsce. Jednak w czasie istnienia spełniały istotną rolę ośrodków ideotwórczych, a ich publicy- styczna zawartość była elementem części dyskursu publicznego w Trzeciej Rzeczypospoli- tej. Odpowiednie przykłady stanowiły tygodniki jak „Głos Narodu”, „Ojczyzna” czy „Ty- godnik Narodowy Ojczyzna”. Pod względem rzeczowym o niszowości prasy neoendeckiej zdecydowały wyznaczniki jak (1) treść ideowo-polityczna; (2) częstotliwość i regularność wydań; (3) nakład poligraficzny; (4) wąsko zdefiniowana grupa czytelników tworzących subrynek mediów. Każdy z nadmienionych czynników był sam w sobie autonomicznym generatorem utrzymania specjalistycznego charakteru prasy neoendeckiej. Kultura organizacyjna neoendeckich ugrupowań politycznych sprzyjała budowaniu więzi z odbiorcami na poziomie mediów ogólnie dostępnych. Mieściły się w niej tradycje Narodowej Demokracji, historia formacji narodowej, praktyka społeczna, kadra osobowa, zasoby materialne. Neoendeckie środowiska ideowe tworzyły bazę prasową widząc w niej ważny składnik procesu komunikowania politycznego. Najbardziej wyrazistą aktywność prasotwórczą wykazywały w okresie dwóch ostatnich dekad XX wieku i następnie przeło- mu stuleci XX i XXI, kiedy niemal każde narodowe ugrupowanie polityczne dysponowało własnym organem prasowym2. Uobecniły się w nich stosunkowo trwałe wzorce zachowań społecznych i politycznych, widoczne były reguły uprawiania polityki oraz style postępo-

1 S. Dziki, Typologia prasy. Wprowadzenie, [w:] Dziennikarstwo i jego konteksty, red. Z. Bauer, E. Chudziński, Kraków 1991, s. 31-37; W. Pisarek, Wstęp do nauki o komunikowaniu, Warszawa 2008, s. 126-140. 2 C. Maj, E. Maj, Narodowe ugrupowania polityczne w Polsce 1989-2001, Lublin 2007; G. Tokarz, Ruch narodowy w Polsce w latach 1989- 1997, Wrocław 2002; J. Tomasiewicz, Ugrupowania neoendeckie w Trzeciej Rzeczypospolitej, Toruń 2003.

77 Studia Żydowskie wania, sformalizowane i poza formalne normy zachowań politycznych. Sprzyjały wyspe- cjalizowaniu się nadawców i odbiorców komunikatów politycznych. O politycznym cha- rakterze prasy neoendeckiej decydowało co najmniej pięć czynników, a więc (1) status in- stytucjonalno-prawny w postaci związków z konkretnymi ugrupowaniami politycznymi; (2) sytuacja organizacyjna - ze względu na skład zespołu redakcyjno-publicystycznego; (3) system wartości politycznych, wśród których naczelne miejsce zajmował naród; (4) ukierunkowanie tematyczne tekstów prasowych; (5) krąg odbiorców ukonkretniony pod względem socjopolitycznym i mający wyraziste preferencje polityczne. Zaznaczyło się w niej zjawisko homogenizacji oglądu rzeczywistości, czyli ujednolicenia widzenia świata pod kątem ideologii narodowej, preferowania uproszczonej argumentacji, a także dopro- wadzenia do jednorodności systemu aksjologii politycznej3. Dokumentacyjną podstawę niniejszego opracowania stanowiły teksty prasowe typowe dla twórczości publicystycznej, a więc artykuły (głównie artykuły wstępne i programowe), a także felietony, komentarze, korespondencje, kroniki, notatki, omówienia recenzyjne i re- cenzje, relacje, sprawozdania, wywiady. Forma dokumentacyjna była standardowa, zawie- rając czołówkę tekstu, tezy, argumentację i wnioski. Na ogół utwór prasowy był początko- wany panoramicznym zdaniem tematycznym, w którym znajdował się opis problemu (fak- tu, wydarzenia, osoby). Następnie umieszczano zdania analityczne, które zawierały dodat- kowe dane, a także uzupełnienia informacji. Ich zadaniem było przedłożenie opinii i ko- mentarzy oraz oddziaływanie na czytelników w duchu narodowego systemu wartości po- litycznych. W końcowej części tekstu znajdowały się wnioski i prognozy. Teksty zawierają- ce analizę polityczną posiadały na ogół klasyczną formułę, zgodnie z którą „w pierwszej fazie należy znaleźć rozwiązania, które analityk chce zarekomendować, a w drugiej uczy- nić zalecenia przekonującymi nawet dla wrogo nastawionych i niedowierzających odbior- ców”4. Graficzne dopełnienie wywodów pozwalało na łatwiejsze zrozumienie tekstów przez czytelników. Część materiałów prasowych była opatrzona fotografiami związanymi z tematyką tekstów. Źródłowo traktowana prasa neoendecka stała się ważnym dokumentem dziejów poli- tycznych Europy i Polski w XX wieku i na początku XXI stulecia, myśli politycznej, wyda- rzeń i ludzi uczestniczących w procesach komunikacyjnych współczesnej Polski, nawet je- śli prasa nadal jest słabo docenianym źródłem poznania naukowego, ponieważ ogół bada- czy podtrzymuje znaczenie materiałów formalnych, wytworzonych przez instytucje pu- bliczne. Zyskała jednak status istotnego świadectwa interakcji między ruchami polityczny- mi a społeczeństwem jako ważne medium mobilizowania jednostek ludzkich i grup spo- łecznych. Można przyjąć, że spełniła funkcję porównywalną do roli dokumentacji archiwi- zowanej w wymiarze organizacyjnym (przykładowo: materiały wytworzone przez partie

3 A. Kłoskowska, Homogenizacja, [w:] Wiedza o kulturze, t.1: Antropologia kultury. Zagadnienia i wybór tekstów, wstęp i red. A. Mencel, Warszawa 2005, s. 499. 4 G. Majone, Dowody, argumenty i perswazja w procesie politycznym, tłum. D. Sielski, Warszawa 2004, s. 116: W. Pisarek, Podstawy retoryki dziennikarskiej, [w:] Dziennikarstwo i świat mediów. Nowa edycja, red. Z. Bauer, E. Chudziński, Kraków 2010, s. 370-372.

78 Artykuły / Articles polityczne) czy jednostkowym (np.: memuarystyka osobista w postaci diariuszy, pamiętni- ków, wspomnień). Jej naukowa eksploracja dawała asumpt do rekonstrukcji zdarzeń poli- tycznych, bądź o doniosłości politycznej5. Umożliwiała prowadzenie analizy zapisu publi- cystycznego według zasad skodyfikowanych w literaturze przedmiotu6. Do badania prasy przydatna była analiza ilościowa przekazów, dostarczająca podsta- wowych danych o frekwencyjnym wymiarze pracy redakcyjno-publicystycznej. Pozwalała na przestrzeganie fundamentalnej zasady wszelkiej systematyki pracy naukowej, że res fungibiles sunt, quae pondere, numero, mensura consistunt (rzeczy oznaczone co do gatunku to te, które opierają się na mierze, liczbie i wadze)7. Jednak główną techniką badań zawartości prasy stała się strukturalna analiza treści publicystyki prasowej pod kątem wykreowania zasad „kontraktu/paktu czytelniczego”, który polegał na sprostaniu oczekiwaniom odbior- ców ze względu na zastosowaną konwencję8. Uwzględniono w niej elementy analizy jako- ściowej z możliwością doboru stwierdzeń poszczególnych uczestników procesu komuni- kacyjnego. Dobór odbywał się zgodnie z wymogami reprezentatywności obiektów prze- znaczonych do badania. Wśród postulowanych technik badawczych wypadało zatem do- cenić: (1) badania jednostki zapisu w postaci zwrotów, wyrażeń i fraz zawartych w źró- dłach, a także (2) badania kontekstu zapisu pod względem formalnym. Tego typu podejście badawcze pozwalało na zestawienie, a po części i porównanie, materiałów wytworzonych przez poszczególne redakcje neoendeckich czasopism. Jako główną tezę badawczą należało podać stwierdzenie, że prasa neoendecka, kreując kategorię „Żyda sprawiedliwego”: (1) kontynuowała tradycję Narodowej Demokracji przy ocenie relacji polsko-żydowskich; (2) bazowała na przekonaniu o występowaniu antypolo- nizmu Żydów, (3) zmierzała do tworzenia wrażenia obiektywnego kanału komunikacyjne- go; (4) świadomie kształtowała typ narodowego – czyli zgodnego z ideologią narodową - uczestnictwa w dyskursie publicznym współczesnej Polski. Prawo do posługiwania się pojęciem antypolonizmu tłumaczono nierówno stosowaną zasadę wzajemności, wykorzy- stywaną wyłącznie w celach obronnych Polaków przed oskarżeniami o antysemityzm, an-

5 A. Patecka-Frauenfelder, Stereotyp „Drang nach Osten” w prasie narodowej na przykładzie tygodnika „Myśl Polska”/”Nowa Myśl Pol- ska” (1989-2003), Toruń 2010; M. Motas, Stronnictwo Narodowe wobec stanu wojennego 13.12.1981 r. w Polsce, [w:] Archiwum Naro- dowej Demokracji, red. J. Engelgard, t. 1, Warszawa 2013, s. 144-203; E. Maj, Prasa w procesie komunikowania politycznego na przykła- dzie tygodnika „Myśl Polska” w latach 2001-2005, [w:] Współczesne media. Status, aksjologia, funkcjonowanie, t. 2, red. I. Hofman, D. Kępa-Figura, Lublin 2009, s. 138-147. Zdaniem komunikologa „nauka o komunikacji przechodzi od badania poszukiwania informacji do stanowiska biorącego pod uwagę jednocześnie intencje i zastosowania przypisywane dokumentom, które są no- śnikami tej informacji”, B. Olivier, Nauki o komunikacji. Teoria i praktyka, tłum. I. Piechnik, Warszawa 2010, s. 272. 6 S. Bucholc, Analiza zawartości prasy. Problem teorii badań prasy, Gdańsk 1975, s. 7 i nast.; T. Goban-Klas, Media i komunikowanie masowe. Teorie i analizy prasy, radia, telewizji i Internetu, Warszawa 2009, s. 184-189; W. Pisarek, Analiza zawartości prasy, Kraków 1983 (passim). 7 Część badaczy uważa, że afirmowanie analizy ilościowej nie ma uzasadnienia. Pojawiały się nawet stwierdzenia o tym, że „metodologia badawcza w stylu amerykańskim uczyniła fetyszem metody statystyczno-ilościowe, powodując powstawanie obszernych studiów, nie służących ujęciu realnych zjawisk”, U. Eco, Jak napisać pracę dyplomową. Poradnik dla humanistów, tłum. G. Jurkowlaniec, wstęp do wyd. polskiego W. Tygielski, Warszawa 2007, s. 62. W podobnym sposobie pojmowania znaczenia badań ilościowych sformułowana została opinia, że „poddanie się naciskom głównie liczb prowadzi do jednowymiarowego obrazu rzeczywistości i w konsekwencji zamazywania prawdy”: M. Surmaczyński, Podstawowe problemy metodologiczne nauk społeczno-politycznych, Wrocław 2010, s. 127. 8 Na temat sposobów definiowania pojęcia „kontrakt/pakt czytelniczy” zob.: E. Verón, L’analyse du „contrach de lecture”. �������Une no- velle méthode pour les études de positionnement des supports de presse, [w:] Les médias. Expériences, recherches actuelles, applications, 1985, s. 203-230; Y. Jeanneret, V. Patrin-Leclère, La métaphore du contrat, „Hermès” 2004, nr 38, s. 133-140.

79 Studia Żydowskie tygermanizm, antyukrainizm9. Wyjaśniano, że operowanie nim w sferze publicznej stano- wiło jedynie niewielki fragment zaniechanej przez Polaków działalności na rzecz egzekwo- wania polskich praw narodowych. Na łamach czasopism firmowanych przez partie i ugru- powania neoendeckie wyjaśniano, że antysemityzm stanowił instrument obrony przed antypolonizmem, a zatem że był skutkiem działań dezawuujących naród polski oraz jego wartości i interesy10. Kreowano zapotrzebowanie odbiorców konkretnego rodzaju publicy- styki w postaci afiliacji światopoglądowych (rodzinnych, kulturowych, religijnych, spo- łecznych). Wykazano dbałość o wyznaczniki przebiegu procesów komunikacyjnych jak znajomość języka i struktury komunikatu politycznego zawartego w tekście prasowym. Autorzy tekstów publicystycznych korzystali ze standardowego zestawu językowego, aby przekazywać treści o znaczeniu środowiskowym, ale zrozumiałym dla ogółu odbiorców. Język opisu zjawiska był pochodną dorobku ideowego Narodowej Demokracji, a także własnych umiejętności kreacyjno-adaptacyjnych oraz języka współczesnej przestrzeni pu- blicznej11. Tradycja Narodowej Demokracji sprzed 1939 roku jednoznacznie sytuowała relacje polsko-żydowskie. W jej ujęciu Żydzi stanowili „odwiecznych” wrogów narodu i państwa polskiego, konsekwentnie zmierzali do opanowania i przejęcia (przekształcenia w Judeo- -Polonię) lub zniszczenia Polski. Metody jakie stosowali były kamuflowane, a wśród narzę- dzi i środków zniewolenia Polski i Polaków znajdowały się pieniądze, kultura, media. Po- szukiwano i wykorzystywano przykłady przeszłych zdarzeń o tym samym lub podobnym charakterze, aby mogły stanowić punkt odniesienia dla bieżących informacji oraz dla spo- sobu ich interpretowania. Neoendeccy publicyści tłumaczyli, że współczesne środki i tech- niki upowszechniania antypolonizmu nie uległy zmianie, natomiast zostały unowocze- śnione i zastosowane pluralnie12. Od początku istnienia Trzeciej Rzeczypospolitej formuło- wali zarzuty monopolizowania informacji przez środowiska polityczne odległe od wartości narodowych. Motywem przewodnim było stwierdzenie, że przestrzeń komunikacyjną opanowały media „polskojęzyczne”, wśród których zabrakło miejsca na media narodowe, łacińskie, „prawdziwie” polskie. Dla mediów masowych w Polsce pojawiały się nawet kon- kretne określenia: ateistyczne, kosmopolityczne, lewackie, neoliberalne. Ich treść nazywa- no „polskojęzyczną”, uznając że była pozbawiona ducha polskości, tradycji narodowej, więzi z historią ojczystą. W procesie kreowania kategorii „sprawiedliwego Żyda” wykorzystane zostały stereo- typy polityczne (głównie narodowe), a także bazujące na nich mity polityczne, ponadto

9 W. Mich, Kwestia antypolonizmu Żydów na łamach prasy polskiej po 1989 r., [w:] Myśl polityczna od historii do współczesności. Księga dedykowana Profesorowi Markowi Waldenbergowi, red. B. Toczewska, M. Jaskólski, Kraków 2000, s. 273-285. 10 M. Grot, Antypolonizm i „Obcy” – obsesja, wyrzut sumienia czy objaw hipokryzji koryfeuszy postmodernizmu?, „Cywilizacja” 2002, nr 2, s. 178-191. 11 M. Głowiński, Dramat języka. Uwagi o mowie publicznej IV RP, „Gazeta Wyborcza” 25-26 XI 2006, nr 275, s. 16-17. 12 C. Tarkowski, Po co nam to było?, „Myśl Polska” 29 VII-5 VIII 2001, nr 30-31, s. 13; J. L. Majewski, Klątwa „antysemityzmu”, „Głos Narodu” 1 X 1989, nr 2, s. 3-4; P. Fąk, Prawa przysłoniły obowiązki, „Nowy Przegląd Wszechpolski” 2007, nr 3-4, s. 51; P. Siergiej- czyk, W obliczu wielkiego oszustwa, „Głos Narodu Polskiego” 25 V 1997, nr 6, s. 3; Nasza endecka droga, „Ojczyzna” 4 XI 1990, nr 13, s. 1.

80 Artykuły / Articles odwoływano się do uczuć i emocji, sięgano do historycznej pamięci ogółu społeczeństwa. Pomocne było stosowanie modelu skojarzeniowego, umożliwiającego przywołanie arche- typów cech, osobowości, a także zachowań, postaw przypisanych narodowi żydowskie- mu. Asocjacje historyczne pozwalały na łączenie ze sobą poszczególnych informacji doty- czących pojedynczych osób czy wydarzeń, następnie uogólnianych i przenoszonych na całą zbiorowość. Prasa neoendecka pod tym względem dość systematycznie wypełniała zadania (1) umożliwienia przepływu informacji, (2) dopuszczenia możliwości bezpośred- niego oddziaływania na odbiorców; (3) dawania społecznej wiarygodności; (4) kreowania politycznej reputacji. Na poziomie badań prasoznawczych wypada zauważyć, że brała udział w czynnościach komunikacyjnych w odniesieniu do: ustanawiania hierarchii spraw publicznych (agenda setting), formułowania opinii i ocen, kreowania i interpretowania obra- zu rzeczywistości politycznej13. Nadmieniona w tytule niniejszego szkicu kategoria „sprawiedliwego Żyda” stanowiła pochodną innego pojęcia, czyli „nie - sprawiedliwego Żyda”. Zawierała ogólne, fundamen- talne pojęcia, odzwierciedlające najbardziej istotne właściwości przypisane Żydom (jed- nostkom ludzkim, grupom, instytucjom uznanym za sprzyjające antypolonizmowi)14. Opo- zycyjność pojęć ustalono według prostego schematu cech pożytecznych i oczekiwanych oraz cech negatywnych i potępianych. Dokonano czytelnych zestawień, w ramach których „sprawiedliwego Żyda” cechowało godne zachowanie, uczciwość, rzetelność, odpowie- dzialność, sumienność, prawdomówność. W tej sytuacji „nie – sprawiedliwy Żyd” postę- pował niegodnie, był nieuczciwy, nierzetelny, nieodpowiedzialny, niesumienny, kłamli- wy. Cechy definiujące stereotypowego przedstawiciela narodu żydowskiego należały nie- jako do standardów stereotypów narodowych obecnych w środowiskach neoendeckich. Dość wyraziście podtrzymywane były negatywne wyobrażenia o Żydach. Pojawiały się teksty publicystyczne o tematyce poświęconej różnego rodzaju formom aktywności ży- dowskiej w czasach historycznych. Podawano informacje o uczestnictwie Żydów w rozma- itych działaniach o wątpliwej wartości moralnej, często o charakterze kryminogennym. W konwencję wpisane było przekonanie o Żydach spiskowcach i rewolucjonistach odpo- wiedzialnych za obalenie porządku politycznego i społecznego w wielu państwach15. Wiele tego typu wiadomości opatrywano wzmianką o gotowości do zachowania bezstronnego stanowiska publicysty16.

13 H. A. Semetko, Komunikacja polityczna, [w:] Zachowania polityczne, t. 1, red. R. J. Dalton, H.-D. Klingemann, red. wyd. polskiego R. Markowski, tłum. A. Brzóska, T. Płudowski, A. Stencel, K. Wojtas, Warszawa 2010, s. 168-172. 14 W obronie prawdy i godności Narodu, „Myśl Polska” 24-31 XII 2000, nr 52-53, s. 4. W gronie „nie - sprawiedliwych” instytucji sy- tuowany był Żydowski Instytut Historyczny. Jego publikacje uznano za sprzyjające „szkalowaniu Polski przez skrajnych ży- dowskich szowinistów”, Z. Ż. [Z. Żmigrodzki], Instytut antyhistoryczny, „Nowa Myśl Polska” 31 VIII 2003, nr 35, s. 19. Zdaniem autora „ŻIH ma na swoim koncie nie tylko antypolskie wystąpienia ludzi z własnego grona, ale i winy wobec polskich Żydów, polegające zarówno na podburzaniu przeciwko Polsce, jak i przede wszystkim na przemilczaniu dziejów ich okupacyjnego męczeństwa”, tamże. 15 J. M. Janowski, Obyśmy nie spodleli sami…, „Myśl Polska” 28 III-4 IV 2010, nr 13-14, s. 6; Sprawa klasztoru sióstr karmelitanek w Oświęcimiu, „Głos Narodu” 26 VIII 1989, nr 1, s. 3-4. 16 M. Nowiński, Zawsze na cztery łapy, „Tygodnik Narodowy Ojczyzna” 10 III 1991, nr 3, s. 6.

81 Studia Żydowskie

Kryteria podziału odnosiły się głównie do przeszłości, obejmując stosunek do: (1) usta- nawiania hierarchii problemów politycznych i społecznych w duchu ideologii narodowej; (2) określenia uwarunkowań i przebiegu Holokaustu; (3) oceny działań ukraińskich na Kre- sach Wschodnich Rzeczypospolitej; (4) obecności „czynników niepolskich” w życiu poli- tycznym, społecznym i gospodarczym Trzeciej Rzeczypospolitej; (5) roszczeń finansowych za mienie utracone podczas drugiej wojny światowej. Pod względem ilościowym liczba publikacji prasowych kreujących wizerunek „sprawiedliwego Żyda” wzrastała corocznie – od 2001 roku – w czasie kolejnych rocznic zbrodni w Jedwabnem17. Mieściła się w progra- mie ochrony pamięci historycznej i obrony dobrego imienia Polski przed antypolską pro- pagandą. Kategoria „sprawiedliwego Żyda” była pomocna celem pokazania, że istnieli członko- wie narodu żydowskiego, którzy nie fałszowali wiedzy historycznej, sprzeciwiali się kre- owaniu nieprawdziwego czy wypaczonego obrazu przeszłości, unikali ferowania ocen krzywdzących Polaków w okresie wojny i okupacji. Wypowiadano się o „sprawiedliwym Żydzie”, który wspierał Polaków przed poczynaniami ośrodków szkalujących Polskę. Przeciwieństwo stanowił „nie – sprawiedliwy Żyd”, w którym widziano sprawcę ataków na Polaków kosztem przemilczania informacji o rzeczywistych sprawcach zbrodni na Ży- dach, Polakach, Romach i innych narodowościach. Oskarżano go o próbę relatywizacji hi- storii drugiej wojny światowej i doprowadzenie do upowszechnienia opinii, że „Holokau- stowi winni są nie Niemcy, a Polacy”18. Przypominano postaci Polaków, „wcześniej ucho- dzących za antysemitów, którzy w obliczu tragedii wyciągnęli pomocną dłoń i dowiedli swego człowieczeństwa”19. Wskazywano na postawy księdza Marcelego Godlewskiego, Edwarda Kemnitza, Jana Mosdorfa, Zofii Kossak-Szczuckiej, Romana Rybarskiego20. Poka- zywaniu przykładów chwalebnej postawy Polaków w okresie drugiej wojny światowej to- warzyszyły liczne wspomnienia losów bezimiennych ludzi, którzy z narażeniem życia wła- snego i rodziny pomagali Żydom. Wspomnienia przeszłości dawały asumpt do wzmianko- wania o wzajemnej pomocy w czasie okupacji, kiedy członkowie żydowskiej rodziny, ukrywanej przez Polaków przed Niemcami, wspierali opiekunów, przykładowo, gdy za- chorował Polak „bardzo mu pomogła matka rodziny żydowskiej, ona się na tym znała, opiekowała się nim”21. Przy wielu okazjach neoendecka publicystyka polityczna powracała do wątku niespra- wiedliwego traktowania narodu polskiego. Podawano przykłady manipulowania historią w imię niedoceniania polskości. Przy opisie uroczystości poświęconych uczczeniu ofiar

17 J. Engelgard, Cień Jedwabnego, „Myśl Polska” 18 II 2001, nr 7, s. 14; Z. Lipiński, Jedwabne podnosi głowę, „Myśl Polska” 8 IV 2001, nr 14, s. 12; zob.: E. Maj, Sposoby zaprzeczania Zagładzie Żydów: przypadek środowisk neoendeckich, [w:] Pamięć Shoah: kulturowe reprezentacje i praktyki upamiętnienia, red. A. Zeidler-Janiszewska, T. Majewski, współpr. red. M. Wójcik, Łódź 2011, s. 401-420. 18 Z. Ż. [Z. Żmigrodzki], Nowy „naród panów”, „Myśl Polska” 29 VII-5 VIII 2001, nr 30-31, s. 15; M. Soska, Amerykański Żyd pisze, „Myśl Polska” 17-24 VI 2012, nr 25-26, s. 3; Żydouwielbienie, „Głos Narodu” styczeń-luty 1993, nr 1-2, s. 8. 19 K. Szlec, Prawda nie zawsze leży po środku. Stosunki polsko-żydowskie, „Nowa Myśl Polska” 2-9 XII 2001, nr 13-14, s. 15. 20 E. Węgierski, Pamiętajmy o Janie Mosdorfie (1904-1943), „Wszechpolak” czerwiec 2000, nr 100, s. 17; R. Gorzelski, Zofia Kossak – strażniczka polskości, „Nowy Przegląd Wszechpolski” 2004, nr 9-10, s. 22-24. 21 Żyliśmy w ciągłym strachu. Jak Polacy ratowali Żydów, „Myśl Polska” 11 II 2007, nr 6, s. 9; zob.: M. Grynberg, Księga sprawiedliwych, Warszawa 1993, s. 433-434.

82 Artykuły / Articles

Ukraińskiej Armii Powstańczej, domagano się przywrócenia pamięci o zamordowanych Żydach. Publicysta tygodnika „Myśl Polska” formułował uwagę: „trudno zrozumieć – dla- czego Żydzi milczą, gdy jest zakłamywana prawda o Babim Jarze? Czyżby Żydom odpo- wiadała gloryfikacja ukraińskich nazistów, których ręce są umazane po łokcie także i w ży- dowskiej krwi?”22. Poszukiwano sojusznika w trakcie dążenia do potępienia sprawców zbrodni na ludności Kresów Wschodnich. Apelowano do Żydów o wsparcie polskich ini- cjatyw historycznych. Na łamach tygodnika „Nowa Myśl Polska” wydrukowano list otwar- ty do Żydów polskich. Zawarto w nim wezwanie do wsparcia Polaków w imię pamięci ogółu ofiar: „Poprzyjcie nasze dążenia do godnego uczczenia pamięci wszystkich ofiar upowskiego ludobójstwa: Polaków, Żydów, Ukraińców, Rosjan, Czechów. Poprzyjcie na- sze żądania uznania zbrodni upowskich za ludobójstwo i jednoznacznego potępienia przez parlament Rzeczypospolitej. W rocznicę tego ludobójstwa pochylcie razem z nami głowy nad nielicznymi znanymi i niezliczonymi nieznanymi grobami naszych i waszych ojców i matek, braci i sióstr, niewinnie, a tak strasznie okrutnie pomordowanych. Niech pamięć o nich połączy nas w obopólnym postanowieniu: Nie dla neofaszyzmu! Nie dla usprawie- dliwiania zbrodni! Nie dla rehabilitowania sprawców ludobójstwa!”23. Dobór cech charakterystycznych i pożądanych z ideologicznego punktu widzenia od- bywał się wskutek oceny znaczenia kategorii „sprawiedliwego Żyda”. Posiłkowano się eg- zemplifikacjami zaczerpniętymi z różnych sfer życia społecznego, gospodarczego, kultu- ralnego, naukowego. Pozyskiwane były przykłady postaci Żydów z literatury pięknej, fil- mu, sztuk plastycznych. Wspomniana powyżej kwestia poszukiwania sojusznika do rozli- czenia historii Polski, Niemiec, Ukrainy sprzyjała pokazywaniu „sprawiedliwego Żyda” jako zwolennika rozważnego oceniania przeszłości, umiejącego wskazać prawdziwych sprawców zbrodni dokonanych na własnym narodzie, „szanującego prawdę”, bo dającego świadectwo niewinności Polaków. Powoływano się na historyczne „przykłady chwalebnej postawy izraelickich sąsiadów, przeciwstawiających się zarówno mordercom, jak i wła- snym chciwym ziomkom”24. Był uczciwym uczestnikiem „walki o pamięć” historyczną. Odrzucał „fałszywe i szkodliwe mniemanie pokutujące w społeczeństwach Zachodu o lu- dobójczych skłonnościach polskich antysemitów”25. Zdaniem publicystów neoendeckich „sprawiedliwy Żyd” był świadom istnienia nie- wdzięczności żydowskiej w stosunku do Polski i Polaków. Nie ulegał atmosferze wrogiej antypolskiej propagandy inspirowanej przez „tajne siły międzynarodowego żydostwa”.

22 Kto mordował Żydów w Babim Jarze?, „Myśl Polska” 29 XI 2009, nr 48, s. 5; Z. Ż. [Z. Żmigrodzki], Piąte kolumny, „Nowa Myśl Polska” 5 X 2003, nr 40, s. 19. 23 J. Niewiński, Do Żydów polskich list otwarty, „Nowa Myśl Polska” 13 VII 2003, nr 28, s. 11. W wypadku braku takiego poparcia wyrażano zdziwienie, że „potomek narodu żydowskiego, znienawidzonego przez banderowców i mordowanego przez nich na równi z Polakami”, nie angażował się w działania przeciw restytucji tradycji banderowskiej, A. Śmiech, Jeszcze o rajdzie bande- rowców, „Myśl Polska” 13 IX 2009, nr 37, s. 14. 24 A. Solak, Złote żniwa Izaaka Luxemburga, „Myśl Polska” 27 II-6 III 2011, nr 9-10, s. 16. Autor podał przykłady pozytywnych po- staw Żydów w okresie „rabacji galicyjskiej”. Wywód konkludował stwierdzeniem, że „wypada wyrazić żal, że nazwiska tych dzielnych Żydów giną w mroku niepamięci”. 25 K. Szlec, Prawda nie zawsze leży po środku. Stosunki polsko-żydowskie, „Nowa Myśl Polska” 2-9 XII 2001, nr 13-14, s. 15; M. Giertych, Tolerancja wobec zła, „Opoka w Kraju” grudzień 2010, nr 74, s. 1.

83 Studia Żydowskie

Wiedział o „żydowskim holokauście” popełnionym na „polskich patriotach”, potępiał obecność czynnika żydowskiego w ubeckich katowniach, których kierownikami byli „Ży- dzi w czasach stalinowskich”26. Sprzeciwiał się występowaniu „antypolskiego rasizmu i nienawiści do Polaków”, nie uczestniczył w „grabieży majątku narodowego”27. W świetle prasowych wypowiedzi można było wskazać nazwiska przykładowych „sprawiedliwych Żydów” jak Dora Kacnelson, która „walcząc z antypolonizmem, przyjaźniąc się z polskimi narodowcami, jednocześnie wysoko nosiła godność Żydówki”, czy Bolesław Szenicer, któ- ry głosił: „jestem dumny z tego, że jestem Polakiem żydowskiego pochodzenia”28. Kategoria „sprawiedliwego Żyda” miała sprawdzoną użyteczność przy kształtowaniu i podtrzymywaniu wspomnianego wcześniej „kontraktu/paktu czytelniczego”. Sprzyjała budowaniu dialogu z odbiorcami, których angażowano w świat kreowany przez prasę. Dzięki niej modelowy czytelnik publicystyki neoendeckiej był uzdolniony do zidentyfiko- wania typu dyskursu, zawierającego oczekiwane przez niego elementy wypowiedzi. Miał świadomość angażowania w proces rekonstrukcji rzeczywistości politycznej w sposób, któ- ry nie wymagał skomplikowanych czynności interpretacyjnych. Nadmieniona kategoria pozwalała na legitymizowanie komentarzy i analiz prasowych oraz na uwiarygodnienie opinii i ocen ferowanych przez neoendeckich publicystów. Wskutek jej użycia udowadnia- na była umiejętność dostrzegania zjawiska dyferencjacji społeczności żydowskiej i następ- nie niuansowania stosunku do Żydów, tworzenia platformy porozumienia ze „sprawiedli- wymi”. Przekonywano, że prasa neoendecka potrafiła rozróżniać zachowania i postawy jednostek ludzkich i grup społecznych oraz umiała różnicować stosunek do społeczności żydowskiej. Publicyści prasy neoendeckiej stosowali argumentację o charakterze doradczym, ale zarazem wchodzili w rolę orędowników polskiej sprawy narodowej, rezygnując z pozycji bezstronnego mentora. Nierzadko występowali w imieniu ogółu narodu polskiego, uzna- jąc się za dobrze zorientowanych w problematyce i kompetentnych znawców tematu. Bu- dowano więź z czytelnikiem, którego przekonywano o bezstronności wywodów publicy- stycznych, o logice następstwa wydarzeń. Zgodnie z klasycznymi ujęciami zawartości pra- sy wymienić należy jej funkcję informacyjną i funkcję perswazyjną. Na poziomie informa- cyjnym czytelnicy otrzymywali wiedzę o polisemicznym charakterze problemu relacji polsko-żydowskich. Dowiadywali się, bądź umacniali, w poczuciu posiadania wiadomości o istnieniu „Żydów sprawiedliwych” i „nie - sprawiedliwych”. Na tym poziomie możliwe było stwierdzenie dostępności informacji, ich frekwencyjnego wymiaru, częstotliwości wy- stępowania głównego wątku tematycznego oraz złożoności prezentacji na łamach prasy neoendeckiej. Z kolei na poziomie perswazyjnym odbiorcy uzyskiwali potwierdzenie oglą-

26 Z. Lipiński, Z Polski widać, „Myśl Polska” 25 VIII 1996, nr 34, s. 8; zob.: W. Mich, dz. cyt., s. 274. 27 J. Trochimiak, Polska 1989-1994, czyli pięć lat antypolskiego rasizmu, „Wielka Polska” 1994, nr 6-9, s. 1-2; Za mienie żydowskie już zapłaciliśmy, „Myśl Polska” 27 III-3 IV 2011, nr 13-14, s. 3. 28 B. Poręba, Dwie miłości w jednym sercu, „Nowa Myśl Polska” 13 VII 2003, nr 28, s. 3; Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem żydow- skiego pochodzenia. Rozmowa z Bolesławem Szenicerem, prezesem Stowarzyszenia Starozakonni, cz. 2, „Myśl Polska” 24 V 2009, nr 21, s. 8.

84 Artykuły / Articles du świata przez pryzmat narodowego systemu wartości. Umacniali się w poczuciu uznania rangi narodu oraz potraktowania jego interesów jako najwyższej wartości w systemie ak- sjologii politycznej. W podsumowaniu wypada zauważyć, że wyniki badań prasoznawczych (1) pozwalały na potraktowanie prasy jako rejestratora życia politycznego i społecznego, (2) pomagały przy odczytywaniu intencji politycznych, (3) dawały szansę dekodowania informacji ide- owych. Eksploracja zawartości prasy przynosiła badaczowi poczucie obfitości informacji, które można poddawać naukowemu przetworzeniu i interpretowaniu. Czytelna była kon- wencja prasy neoendeckiej o wyraźnie profilowanym obliczu ideowym, z możliwością se- lekcjonowania informacji przez nadawców, ale także ze znajomością oczekiwań ze strony rzeczywistych i zamierzonych odbiorców. Skuteczność aktu komunikacyjnego w dużej mierze stanowiła następstwo sprzężenia kilku czynników, w tym wykreowania paradyg- matu narodowego myślenia i działania Polaków w odniesieniu do innych narodów, szcze- gólnie narodu żydowskiego. Tworzono wzorzec uporządkowanych desygnatów, które od- grywały ważną rolę w budowaniu wizerunku Żydów. Ustandaryzowany zestaw cech przypisanych Żydom pozwalał na pełniejszą identyfikację polityczną nadawców i odbior- ców komunikatów politycznych. Kwerenda źródeł dających możliwość rozwiązania tytułowego problemu badawczego pozwalała na dostrzeżenie kilku funkcji tytułowej kategorii. Wśród nich warto zauważyć funkcję modelowania, gdy spożytkowanie pojęcia „sprawiedliwego Żyda” sprzyjało opisy- waniu świata, stając się miarą złożoności i różnorodności prezentowanego wycinka rzeczy- wistości. Istotna też była funkcja decyzyjna, skutkująca możliwością motywowania do pod- jęcia konkretnej działalności politycznej i osiągania politycznych celów.

85 Studia Żydowskie Category of “a righteous Jew” in the neo-National Democratic journalism. Journalism-based study

If regarded as a source, the neo-National Democratic journalism became an important document on the political history of Europe and Poland in the 20th and early 21st centuries, including the political thought, events and people involved in the processes of communica- tion in the contemporary Poland. It could reflect how political movements and society in- teracted. It was a stimulus to reconstruct political events or indicate their political impor- tance. Also, the neo-National Democratic journalism enabled the recorded content to be analysed following the rules adopted in the literature of subject. The created category of “a righteous Jew” was based on stereotypes and related politi- cal myths, feelings and emotions. The adopted associative model helped recall archetypal qualities of personality, behaviour and attitudes associated with the Jewish people. Pieces of information about individuals or events were associated according to historical associa- tions to be later generalised and applied to the entire community. The established contras- tive features of “a righteous Jew” and “an un- righteous Jew” followed the scheme of useful and expected versus negative and disapproved features. The clear comparisons made pre- sented “a righteous Jew” as dignified, honest, dutiful, responsible, diligent, trustful where- as “an un- righteous Jew” as shameful, negligent, dishonest, unreliable, deceitful.

86 Artykuły / Articles

Konrad Zieliński (Lublin/Zamość)

The Anti-Semitic Riots on the Territories of the Kingdom of Poland at the Beginning of Independence1

The last year of the Great War brought deterioration of Polish-Jewish relations. There were three main accusations addressed at Jews: cooperation with the Germans and Austri- ans, sympathising with the Bolsheviks, and speculation. Another reason for the mutual grievances became forcing the national and cultural autonomy by some of the Jewish par- ties and the attempts to search for the adherents of such demands in the West. The events in Lvov and the growing Polish-Ukrainian conflict in the Eastern Galicia, including rumours saying that the Jews sympathised with the Ukrainians, became yet another inflammatory point in the Polish-Jewish relations. At the same time, the anti-Semitic propaganda has col- lected all critical remarks of the Jews about the Polish rules and then, distorting them con- sciously, presented the Jewish population as an element hostile to the Polish state, which in general was not true. In the Kingdom of Poland, as early as in spring 1918, the rumours of the pogroms be- came to circulate, usually repeated unverified and engrossed by the Jewish press. The phe- nomenon intensified in autumn, although there were more premises that the pogroms might occur then. In fact, the second part of this year brought a new wave of anti-Jewish pogroms and violence. In such circumstances, the Jewish population greeted the liberation of the Polish lands in autumn 1918 with fear.

***

For the Polish Jews, the end of the military operations did not mean any turning point in their everyday lives. The joy from the end of the war was mixed with fears: the anti-Se- mitic feelings were getting stronger in the Polish society, and the events directly preceding the end of the War were not optimistic. At the turn of October and November, the disarming – mostly bloodless – of the soldiers of the occupational armies was carried out. Although in some places the Jews participated in that operation, the hostile attitudes towards them grew. Additionally, the disarming of

1 The article is based on communicate delivering during the 16th World Congress of Jewish Studies at the Hebrew University in Jerusalem (28 July – 1 August 2013). Title of the paper: “The Anti-Semitic Riots in the Kingdom of Poland at the Beginning of Independence, 1918-1919”; section: Pogroms in Central/Eastern Europe in the Twentieth Century.

87 Studia Żydowskie the occupant was preceded by establishment of the national councils (rady) by the soldiers of various nationalities from German and Austrian armies2. The Jewish soldiers joined the general councils of the soldiers’ delegates or established their own assemblies and councils. Their participation in the councils, as well as their coop- eration with the Zionist organisations were negatively perceived by the Polish political par- ties and by the Polish society. “It is absolutely characteristic – we can read in the reports of local Polish authorities – that the Jews simultaneously made their political aims more na- tionalistic and developed the international and revolutionary propaganda among other societies”3. The newly established Committee for the Safety of the Jewish Population criticised that part of the Polish press, which “spreads the biased and deceitful information”, protested against the acts of violence committed on the Jews, appealed to the Polish society to end the injustice done to the Jewish citizens of the country and to provide safety to them. In the proclamation issued on 11 November, we can read that “the streets of Warsaw became a stage of the bloody assaults upon the helpless and innocent people; in different districts of the city, the formal chase after the Jews was organised; the accidental passers-by were beaten and even killed” (however, this is unproven information)4. The Committee was com- posed of the representatives of the both – Jewish and Polish – cultural and political organi- sations in Warsaw. In general, from the Polish side the only some left and socialist organiza- tions protested against the anti-Jewish agitation5. In the meantime the Jews started to organise the formations of self-defence, however, in majority of towns it failed, mainly due to lack of weapons and the reluctance of local au- thorities. It turned out that the Jewish paramilitary formations are effective tool of defence. For example, pogrom almost occurred in Chełm after the Polish side took over power in the city. It was prevented by the rapidly formed self-defence carrying the rifles. Similar situa- tion had taken place in Zamość, in the same gubernya (Russian administrative unit). Like in Chełm, self-defence was led by the members of the Bund6. However, there were very few towns with Jewish self-defences, and the Jews felt in the streets of Polish towns more and more insecure. On 21 October, the Polish and Jewish trad- ers got into fight in one of the Warsaw market places; on 6 November, there was a scuffle between the Polish and Jewish students of the Warsaw University. There were some inci- dents when the Polish soldiers and policemen attacked the Jewish passers-by, threatened

2 See for example: J. Geresz, Z dziejów rozbrojenia okupantów na południowym Podlasiu w listopadzie 1918 roku, Międzyrzec Podlaski 1998, p. 37-38; J. Lewandowski, Królestwo Polskie pod okupacją austriacką 1914-1918, Warszawa 1980, p. 141-142; E. Kopówka, Żydzi siedleccy, Siedlce 2001, p. 88; W. T. Kowalski, Rok 1918, Warszawa 1989, p. 142-143; J. Szczepański J., Społeczność żydowska Pułtuska w okresie porozbiorowym (1795-1918), „Pułtusk. Studia i Materiały z dziejów miasta i regionu” 2000, t. IV, p. 73; K. Urbański, Po- stawy ludności żydowskiej na Kielecczyźnie w okresie I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej in: Społeczeństwo polskie w dobie I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej, red. R. Kołodziejczyk, Kielce 2001, p. 267. 3 Archiwum Akt Nowych (further: AAN), Komitet Narodowy Polski w Paryżu (further: KNP) 20884 p. 104. 4 YIVO Institute for Jewish Research in New York, Herman Bernstein Papers 713 Box 32/766. 5 AAN, Ogólnożydowski Związek Robotniczy Bund w Polsce 30/I/5 p. 10. 6 K. Zieliński, Stosunki polsko-żydowskie na ziemiach Królestwa Polskiego w czasie pierwszej wojny światowej, Lublin 2005, p. 405.

88 Artykuły / Articles them with weapons and beat them7. Usually, nobody defended them, particularly because the assaults were directed at the German or Bolshevik “traitors and collaborators”. As we can read in the memoirs of one of the inhabitants of Markuszow, a small town in the Lublin Region, just before the end of the war, “when the local peasants were heading for a mass, one could feel the atmosphere of a pogrom and everybody felt that the time had come”8. In many shtetles the petty stealing occurred, the Jewish stalls were robbed, and gratifica- tions of the local Jewish communities for the local authorities police post prevented the more serious attacks. The most serious events took place on 11 and 12 November in Kielce. When the rumour was spread that the Jews wounded a Legiony soldier, the Poles started to smash up the Jew- ish shops and to attack the Jews. From the Kielce yizkor bukh we can learn that also the Pol- ish soldiers participated in the riots9. First, the representatives of the Jewish parties and groups were assaulted in the local theatre. They took part in the meeting which was, among others, to adopt the appropriate resolution on the regained independence by Poland. The Chairmen of the meeting were arrested by the police, probably in order to protect them, not informing them later what was happening in the city. Both local Jews and the Jews form other towns were assaulted (the aggressive groups headed, among others, to the railway station) 10. Generally – it was underlined – the events were accompanied to a lesser extent “than usually” by plundering, so some eye-witnesses made a conclusion that the whole ac- tion aimed at showing the Jews “who rules here”. The situation had been ultimately dis- solved by the army. On the order of General Wacław Iwaszkiewicz, the soldiers left the barracks and restored order. Four Jews were killed and circa 250 wounded (there were also a few Poles among them). It was also confirmed by the catholic priests, curate of the Kielce Diocese, Antoni Brożek, who in the note to the Vatican wrote: “On 11 and 12 November, there was a pogrom of Jews in Kielce, connected with murders and plundering of the shops and robbing the people”11. After the pogrom, during the discussion in the City Council, the Jews blamed the city authorities, local militia and the Commissioner of the Government who was then present in Kielce for passivity and “hostile and biased behaviour” during the events. The Polish side retorted that having at its disposal the limited resources, it was unable to prevent the riots, and accused the organisers of the meeting that they did not inform about it beforehand. There were also accusations of speculations and cooperation with the occupants. The Jews – not denying the facts of trade cooperation of some of them with the Germans and Austri- ans – claimed that fencing is absolutely reprehensible, but it cannot be a reason for killing.

7 P. Wróbel, Przed odzyskaniem niepodległości, in: Najnowsze dzieje Żydów w Polsce, red. J. Tomaszewski, Warszawa 1993, p. 139. 8 See in: K. Zieliński, p. 404-405. 9 W. Blatt (ed.), ‘Relations Between the Jews and the Poles’ (Translation of Sefer Kielce. Toldot Hehilat Kielce. Miyom Hivsuduh V’ad Churbanah, by J. Montel, ed. by P. Cytron), Tel Aviv 1957, p. 47-58 – URL , [August 6th 2013]. 10 Ibidem. 11 K. Urbański, p. 268.

89 Studia Żydowskie

The pogrom had its epilogue in the court in 1922. The sentences were jokingly low – 4 per- sons were sentenced for 4 months in jail, and one for one month in jail. The Polish press tried later to trivialise the events in Kielce and presented them as incidents provoked by the local criminals. It is difficult – due to the lack of sources – to estimate the work of the judici- ary: the sentences were really low but considering the fact that many people took part in the events, one has to admit that the judges might have had problems with proving the guilt. The doubts as to its impartiality, and first of all, the will to explain the events by the city authorities and the Commissioner of the Government arise, when one bears in mind that only a few people were detained after the pogrom; there are also no information about the commander of the militia being punished for the reluctance of his subordinates12. In the materials of the Joint concerning the registered cases of the pogroms and acts of violence against the Jews, which occurred in November, December and January 1918-1919, we find a few dozen places, mostly in Galicia and only a few, which can be identified for sure in the Kingdom of Poland (we can find a few places of the same name both in the ter- ritory of the Kingdom of Poland and in Galicia, but there are no detailed data; these are: Grodzisko, Janów, Kurów, Morawica, Niedźwiedź). Besides Kielce, on 12 and 18 Novem- ber, there were some incidents in Działoszyce of the assaults and the plunder of the Jewish shops by the armed mob, which earlier had disarmed the units of the militia. It was re- ported that the militiamen were to join the assaulters later. According to that source, also the Jewish self-defence units were being disarmed and in general 24 houses had been to- tally plundered and one person was killed. It was reported that on 18-20 November, in Wodzisław nearby Działoszyce, there were some assaults upon the Jews and some plun- dering, during which also one person was killed. On 10 November in Siedlce, a 14-years-old boy, who distributed the proclamation of the Bund was killed (shot) by the Polish members of the Legions, who attacked the demonstrating Jewish workers. Ten of them were seri- ously wounded13. It is difficult to verify these information and to identify their character. Incaseof Działoszyce and Wodzisław, we can only refer to the Jewish sources; the events in Siedlce are not mentioned at all, for instance by Apolinary Hartglas, who writes that on 16 Novem- ber, an 18-years-old village boy came to his office and announced that – during a quarrel – he stabbed a Jew of a similar age with a bayonet. The boy was not sure whether he killed his opponent but he asked the lawyer for advice. Hartglas had noted the boy’s response to the question why he did it: “Sir – he said – since Poland is now free, any Pole can kill any non- Pole”14. It is interesting that the young Pole who had hurt or killed his Jewish colleague, sought the help of a Jewish lawyer…

12 A. Penkalla, Opinie o antyżydowskich wystąpieniach w Kielcach w dniach 11 i 12 listopada 1918 r., „Biuletyn ŻIH” 1998, nr 3, p. 55-69. 13 YIVO, American Jewish Joint Distribution Committee. Records RG 347.8; The“ Bulletin of the Joint Distribution Committee of the American Funds for Jewish War Sufferers”, 1918, vol. 3, No. 3-4 (passim). See also: Evidence of Pogroms in Poland and Ukrainia (Docu- ments, Accounts of Eye-witnesses, Proceedings in Polish Parliament, Local Press Reports etc.), New York 1919 (passim). 14 A. Hartglas, Na pograniczu dwóch światów, wstęp i oprac. J. Żyndul, Warszawa 1996, p. 180-181.

90 Artykuły / Articles

In the accounts of the events in the Polish lands in 1918 and in January 1919, collected by the Joint and the Jewish agencies in the West we can find, among others, the statement that the Jews were being assaulted in order “to commemorate the regaining of independ- ence by Poland”15. It is difficult to share such opinions: the peasant, particularly in Galicia, seeing the fleeing Austrians felt immune, and the suppressed hatred found the outlet in a physical violence. Quite an important factor was also the desire to get richer. There were also some other factors of the time: the poor harvests in 1918, the epidemics of typhoid and the intensification of the radical attitudes, which are explained by some of the researchers by the hunger for lands and the demands of the agricultural reforms16. Similar situation had taken place in the Kingdom of Poland. All these factors paired with anti-Semitic agitation resulted in the hostile actions against the Jewish population “engaged in speculation” and, indeed, vulnerable. Although we do not know the precise circumstances of the deaths of the persons, who were killed in Kielce, it seems that it is the only documented case of the riots of a character of a pogrom in the Kingdom of Poland in autumn 1918. It is more difficult to take a position concerning the events in Działoszyce and Wodzisław on the basis of only the Jewish sourc- es. It seems that the assaults on the Jews might have happened there, since it is almost im- probable that those places were cited with no apparent reason. The village population in the Kielce gubernya had long sympathised with the Russians and extremely reluctantly welcomed the invading troops of the Central Powers (the Austrians) and the Legions, Polish military troops leading by Piłsudski. We must remember that the Jewish population there was noticed as German’s and Austrian’s supporters and traitors. It was that area where, besides Warsaw, the anti-Jewish events took place most frequently in the first year of the war17. The assumption that in Działoszyce and Wodzisław, the assaults upon Jews may have taken place is supported also by the fact that they were situated in the counties located close to the Austrian border, and Galicia was truly the stage of many actions against the Jewish population. Also many towns of the Congress Poland were the venues of the various kinds of chi- caneries. On the night from 14 to 15 of November in Łódź, around 20 armed men with the arm-bands on their sleeves appeared in the synagogue at Wolborska Street, seeking for weapons. They searched the aron ha-kodesz, destroyed equipment. The weapons were found neither in the synagogue nor in the adjoining house of prayer. Also on 14 November at night the armed men searched the hearse carrying the corps to the Jewish cemetery. The men also looked for guns. The matter was raised during the session of the City Council of 19 November. The investigation began but the guilty were not found. Both the army and the city militia claimed to have nothing in common with the incidents and suggested that the

15 K. Zieliński, p. 430. 16 E. Lis, Dzieje Żydów w Kolbuszowej do 1939 roku, „Prace Historyczno-Archiwalne” 2002, t. XI, p. 189-190. 17 J. Rokoszny, Diariusz Wielkiej Wojny 1914-1915, oprac. W. Caban, M. Przeniosło, p.114, 116-117121-122, 142, 171, 177, 181, 202, 209, 232, 237; K. Urbański, p. 262; K. Zieliński, p. 133, 152-153.

91 Studia Żydowskie searching was committed by criminals18. Considering the fact, however, that the synagogue in general was not plundered and the people participating in the funeral were not robbed, the men were really searching for weapons, so, they could be connected with army or mili- tia. We have also to note that accounts and reports of the Jewish agencies – often the only source of information about the anti-Semitic events in the Polish lands in autumn 1918 – were evidently overestimated or based on the very fragile premises. Yet, it was their version that was cited by the press in the West. The Polish press and the government agendas pro- tested – with various effects – against “the propaganda witch-hunt”; also the Jewish press noted that such information “badly served” the Jews in Poland19. Although the events in Kielce could be induced by rumours about allegedly reluctant attitude of the Jews towards independence and “anti-Polish” activity of Jewish “lobby” in Paris, but it is difficult to make such a statement in the case of riots or pogroms in Działoszyce or Wodzisław. I do not think that such rumours and information from Paris had a decisive influence on the conduct of Poles in the early weeks of independence. It seems that, especially in the smaller towns and Galicia this factor was not so important. The conference in Versailles has just began, and it’s course did not have to be closely monitored by the peasant masses and residents of small towns.

***

The situation of the Jews was – to a great extent – determined by the role of an interme- diary in the exploitation of the country by the Central States, as well as the opinions about their “permanent cooperation with the Germans”. However, such accusations, formulated against the Jews in the last year of the war and in the first months of the independent Po- land, were increasingly replaced by the accusations of sympathising with the Ukrainians and communists. In the reports of the Polish Ministry of Internal Affairs we can read that the Jews “provide the invaluable services to the communists; they organise the intelligence and the agitation services, and massively avoid the recruitment”20. In Polish press we can find the opinion that the leftist Jewish organisations, like Bund, Poalei Zion, Farainigte, as well as various fractions of the Zionists were – in spite of the slogans preached outside – “the nests of Bolshevism in Poland”. They have their networks in Germany and they are in close contacts with the communists – we can read further on21. The vast majority of the Jewish inhabitants of the Polish territories was religiously Or- thodox and the ideas preached by the socialists and communists, with their prominent atheism, were absolutely unacceptable for them. Nonetheless, the pro-Bolshevik sympa-

18 Archiwum Państwowe w Łodzi, Akta miasta Łódź 13157 p. 1, 3, 7-8. 19 AAN, KNP 20883 p. 1-84. 20 K. Zieliński, p. 411-412. 21 Ibidem.

92 Artykuły / Articles thies, even although they were cherished by a relatively small group of the Jewish youth, as well as participation of people of Jewish origin in the highest apparatus of the Russian Communist Party [Bolsheviks], had a significant impact on the Polish-Jewish relations. In- deed, in the near future stereotype Jews-communists became more and more popular in the Polish society. Accusing Jews of sympathy for the Bolsheviks, were the most common rea- sons or pretexts anti-Semitic attacks in the next months. Exemplification could be situation from Zamość. In materials of Jewish writer and jour- nalist Israel Cohen’s we found a report on situation in that town22. Anonymous author of the report, based on his own observation and testimonies of other eye-witnesses, described the anti-Semitic riots, which took place in Zamość during the last days of December 1918 and the first days of January of 1919. They were the result of an attempt of taking over the power by the group of revolutionized soldiers of the Zamość garrison. His report is one of a very few documents on these events. This so called “revolution in Zamość” was quickly relieved and the order was restored, but according to the report more than 100 Jews were arrested under the pretext that they helped and sympathized with the “red soldiers”. In fact, there was no proof of such cooperation. In the meantime plundering of the Jewish property had taken place. According to the report, two people was killed. Even local news- paper, “Kurjer Zamojski” of January 2nd 1919 admits that those morally guilty of this po- grom are not to be found among those under arrest23. The final note of the worsening of the Polish-Jewish relations in Galicia were the po- groms. Assuming, however, that the events in Kielce (probably in Działoszyce and Wodzisław) were incidental, the attitude of the Polish society towards the Jews in the years of in the Kingdom of Poland may be described rather as “from the boycott to the violence” than to the pogrom. As in all the Polish lands, that process reached the culmi- nating point in November and December of 1918. However, accusations of the Jews of sym- pathy for the communists found their tragic end in the pogroms of the times of the Polish- Bolshevik War.

22 Israel Cohen, active in the Zionist movement, was a Secretary of the Zionist Organization in London. After World War I he toured Europe and reported on the pogroms of 1918-1919 in the Ukraine and described the situation of the Jewish situation throughout Europe. His books relate to Zionism and topics in Jewish history. 23 M. Cześniak-Zielińska, Raport na temat zajść antysemickich w Zamościu 28-30 grudnia 1918 roku (ze spuścizny Israela Cohena w YIVO Institute for Jewish Research) , „Studia Żydowskie. Almanach” 2011, nr 1, p. 191-196.

93 Studia Żydowskie The Anti-Semitic Riots on the Territories of the Kingdom of Poland at the Beginning of Independence

The last year of the Great War brought the enhancement of the activities of the political parties, both the Polish and the Jewish ones, as well as deterioration of Polish-Jewish rela- tions. The attitudes reluctant to cooperate with the Poles took hold among the Jews or rath- er a belief that there were no actual chances for the agreeable fixing of its principles. An- other reason for the mutual grievances became forcing the national and cultural autonomy by some of the Jewish parties and the attempts to search for the adherents of such demands in the West. The events in Lvov (Lviv, Lemberg) and the growing Polish-Ukrainian conflict in the Eastern Galicia became yet another inflammatory point in the Polish-Jewish relations. The rumours, which reached the Kingdom of Poland saying that the Jews sympathised with the Ukrainians in Galicia and ‘shoot the Polish soldiers at the back’ added to the tradi- tional accusations addressed at Jews (cooperation with the Germans and Austrians, sympa- thising with the communists), one more element, the consequences of which are hard to ignore. At the same time, the anti-Semitic propaganda has collected all the oppositional declarations of the Jews and their critical remarks about the Polish rules and then, distort- ing them consciously, presented the Jewish population as an element hostile to the Polish state, which in general was not true. In autumn 1918, the Jewish population greeted the liberation of the Polish lands with fear. Those were not groundless fears: one could notice, as early as in spring that year that the hostility towards the Jews undertook the increasingly severe forms. The serious anti- Semitic riots took place in the Kingdom of Poland in November 1918, and some of them, like the one in Kielce and probably in a few other towns of the Kielce Province, were in fact pogroms. The next year brought a new wave of anti-Jewish pogroms and violence.

94 Artykuły / Articles

Roman Romantsov (Lublin/Charków)

Polityka oświatowa władz polskich wobec mniejszości żydowskiej w II Rzeczpospolitej

Wprowadzenie

Proklamowanie II Rzeczypospolitej zmieniło warunki rozwoju szkolnictwa mniejszości żydowskiej. Polityka władzy polskiej wobec szkolnictwa żydowskiego była w omawianym okresie zróżnicowana. Społeczność żydowska zamieszkująca tereny II Rzeczpospolitej już przed 1918 r. stworzyła własne placówki oświatowe. Szkolnictwo żydowskie w Polsce mię- dzywojennej obejmowało już sieć szkół różnego typu i znajdowało się pod wpływem ży- dowskich partii politycznych. II Rzeczpospolita do 1926 r. była republiką demokratyczną z partyjnym systemem par- lamentarno-gabinetowym. System władzy wyznaczony był w tym okresie, też i po 1926 r. przez następujące akty prawne: dekret z 22 listopada 1918 r. o najwyższej władzy reprezen- tacyjnej Republiki Polskiej, tzw. Mała Konstytucja z 20 lutego 1919 r., Konstytucja z 1921 r., ustawa o zmianie Konstytucji z 1926 r. oraz Konstytucja z 1935 r. Według dekretu z 22 listo- pada 1918 r. najwyższą władzę w państwie objął na stanowisku Tymczasowego Naczelnika Państwa Józef Piłsudski. Do 1919 r. Rada Ministrów i Tymczasowy Naczelnik Państwa sta- nowili władzę ustawodawczą i wykonawczą. Po wprowadzeniu Małej Konstytucji władzę ustawodawczą stanowił Sejm, a władzę wykonawczą reprezentował Naczelnik Państwa i rząd z ministrami, które były podporządkowane Sejmowi1. Następnie system władzy określiła Konstytucja z 1921 r. Według nowej konstytucji władza w II Rzeczpospolitej była podzielona na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądową. Władzę ustawodawczą sta- nowił dwuizbowy parlament (Sejm i Senat). Sejm uznany był za jedynego wyraziciela woli narodu polskiego i posiadał bardzo szerokie uprawnienia. Należało do niego prawo inicja- tywy ustawodawczej. Izba senacka analizowała projekty ustaw uchwalonych przez Sejm i mogła wnosić do nich poprawki. Władza wykonawcza koncentrowała się w rękach rządu i prezydenta. Rząd składał się z ministrów, mianowanych przez prezydenta. Według Kon- stytucji z 1921 r. władza wykonawcza posiadała mniej możliwości, by wpływać na polity- kę, niż Sejm2. W 1926 r. po zamachu stanu dokonanym przez J. Piłsudskiego wprowadzono zmiany do konstytucji z 1921 r. Według ustawy uzupełniającej i zmieniającej Konstytucję wzmoc-

1 J. Bardach, B. Leśnodorski, M. Pietrzak, Historia ustroju i prawa polskiego, Warszawa 1997, s. 479. 2 C. Brzoza, A. Sowa, Historia Polski 1918-1945, Kraków 2006, s. 64–65.

95 Studia Żydowskie niono pozycję władzy wykonawczej, prezydent otrzymał prawo rozwiązywania Sejmu i Senatu oraz wydawania rozporządzeń z mocą ustawy. Zamach stanu był skierowany przeciwko partiom i Sejmowi. System partyjny zmieniał się od systemu wielopartyjnego do systemu partii dominującej3. Funkcje ustawodawcze parlamentu były ograniczone. Sejm mógł rozwiązać rząd, ale nie mógł odsunąć grupy rządzącej od władzy w państwie4. Rząd stał się od 1926 r. ośrodkiem decyzyjnym w II Rzeczypospolitej, przy czym najważniejszą role w przyjęciu postanowień odgrywał J. Piłsudski5. 23 kwietnia 1935 r. podpisana została przez prezydenta Ignacego Mościckiego nowa konstytucja. Władza państwowa była skon- centrowana w rekach jednej osoby – prezydenta. Uwzględniono pomocnicze organy prezy- denta: rząd, senat, sejm, siły zbrojnie, sądy. Jeszcze bardziej ograniczony był wpływ Sejmu na rząd, administrację i siły zbrojnie6. Charakteryzując życie polityczne społeczności żydowskiej w Polsce, warto odnotować, iż Żydzi posiadali własne partie polityczne przed proklamowaniem II Rzeczypospolitej. W życiu politycznym polskich Żydów można wydzielić dużą liczbę nurtów politycznych. Część z nich miała poważny wpływ na rozwój szkolnictwa żydowskiego. Na przykład Ży- dzi-asymilatorzy opowiadali się za asymilacją ludności żydowskiej do narodu polskiego. Popierali szkolnictwo żydowskie z językiem polskim, uwzględniając w szkołach tylko na- uczanie religii mojżeszowej oraz kultury i historii Żydów jako przedmiotów dodatkowych i prowadzonych w godzinach nadobowiązkowych. Drugi nurt polityczny to syjoniści. W swoim programie politycznym wobec szkolnictwa żydowskiego zawarli postulaty odro- dzenia narodowego Żydów na podstawie języka hebrajskiego i kultury hebrajskiej. Aktyw- nie popierali ideę emigracji Żydów z Polski. Trzeci nurt skupiał religijnych Żydów-orto- doksów, którzy propagowali rozwój żydowskich szkół religijnych różnego szczebla. Czwarta formacja polityczna kumulowała zwolenników partii socjalistycznych i komuni- stycznych. W swoich programach politycznych występowała za autonomią kulturalną- -oświatową Żydów w Polsce odwołująca się do języka jidysz, wspierała rozwój szkół z ję- zykiem nauczania jidysz jako element realizacji własnego programu politycznego. Piąty nurt żydowski – ruch ludowy – tzw. Folkści. Zwolennicy folkizmu popierali idee o tym iż Żydzi w Polsce są samodzielną autochtoniczną grupą ludową, jidysz uznawali za język urzędowy narodu żydowskiego i popierali rozwój szkolnictwa jidyszystycznego7.

3 J. Bardach, B. Leśnodorski, M. Pietrzak, Historia ustroju, s. 500. 4 Ibidem, s. 497. 5 Ibidem, s. 499. 6 Ibidem, s. 500–507. 7 C. Brzoza, Żydowska mozaika polityczna w Polsce 1917–1927: (wybór dokumentów), Kraków 2003. W czasopiśmie „Sprawy Narodo- wościowe” z 1933 odnotowano postulat jednej z lewicowych partii żydowskich – Bundu: „W dziedzinie kulturalnej wysuwa Bund hasło autonomii narodowej, opartej na języku żydowskim (jidysz) i na żydowskim szkolnictwie”. Zob.: „Sprawy Narodo- wościowe” 1933, nr 1, s. 104.

96 Artykuły / Articles

Polityka oświatowa władz polskich wobec mniejszości żydowskiej w pierwszych latach niepodległości (1918–1926)

Głównym celem polityki władz polskich wobec szkolnictwa żydowskiego w okresie 1918–1926 była integracja żydowskich szkół z polskim systemem szkolnym. Ten cel był re- alizowany przez rozszerzenie polskiego ustawodawstwa szkolnego na żydowskie zakłady oświatowe8. Funkcjonowanie szkół żydowskich w latach 1918–1926 regulowały akty praw- ne sejmu, rządu, ministerstwa wyznań religijnych i oświecenia publicznego (dalej MWRiOP) oraz zobowiązania przyjęte przy podpisaniu ugód międzynarodowych. Rządy do 1926 r. realizowały program partii prawicowych – Narodowej Demokracji i Chrześcijańskiego Związku Jedności Narodowej9. Stanowisko Narodowej Demokracji10 (potocznie nazywanej Endecją) wobec ludności żydowskiej określił jeszcze w 1909 r. Roman Dmowski w swej broszurze Kwestia żydowska11. Obóz endecki w swym programie popierał nacjonalizm polski. Według niego państwo po- winno mieć wyraźnie polski charakter i być w rękach Polaków. W samym obozie rozwijały się dwa kierunki myślenia o sprawie żydowskiej. „Starzy endecy” patrzyli bardziej liberal- nie na rozwiązanie kwestii żydowskiej, natomiast „młodzi” na czele z R. Dmowskim mieli odmienne stanowisko w tej kwestii12. Narodowi demokraci byli przeciwnikami koncepcji asymilacji Żydów w Polsce, uważali, iż „Żydzi stanowią zagrożenie dla wszystkich naro- dów europejskich ze względu na swoje skłonności do panowania nad ludzkością, demora- lizowanie narodów oraz posiadanie zdolności przystosowawczych wśród innych narodó- w”13. Endecy popierali walkę ekonomiczną i gospodarczą z Żydami, bojkot towarzyski, wprowadzenie zasady ograniczenia procentowego liczby Żydów na uniwersytetach i w szkołach wyższych – numerus clausus. Byli też przychylni koncepcji emigracji Żydów z Polski14. Rozwiązanie kwestii żydowskiej było możliwe tylko w drodze usunięcia Żydów ze sfer gospodarczych i zachęcania ich do dobrowolnej emigracji15. Jednym z pierwszych aktów prawnych rozszerzonych na świeckie szkolnictwo żydow- skie był dekret z 7 lutego 1919 r. o obowiązku szkolnym na terenie całej Polski. Uczęszcza- nie do placówek oświatowych reprezentujących szkolnictwo powszechne stało się obo- wiązkiem wszystkich dzieci w wieku 7–14 lat. Uczęszczanie do innych szkół i placówek było dozwolone pod warunkiem, że ich program nauczania jest w zakresie publicznych

8 J. Szablicka-Żak, Szkolnictwo i oświata w pracach Sejmu Ustawodawczego II Rzeczpospolitej, Warszawa 1997, s. 23. 9 J. Tomaszewski, Z dziejów Polesia 1921-1939, Warszawa 1968, s. 147. 10 Szerzej na temat nacjonalistycznych koncepcji rozwiązania kwestii żydowskiej zob.: W. Mich, Obcy w polskim domu. Nacjonali- styczne koncepcje rozwiązania problemu mniejszości narodowych 1918-1939, Lublin 1994; O. Bergman, Narodowa Demokracja wobec problematyki żydowskiej w Polsce w latach 1918-1929, Poznań 1998; M. Sobczak, Stosunek Narodowej Demokracji do kwestii żydowskiej w Polsce w latach 1918-1939, Wrocław 1998; G. Radomski, Narodowa demokracja wobec problematyki mniejszości narodowych w Dru- giej Rzeczpospolitej w latach 1918-1939, Toruń 2001. 11 R. Dmowski, Kwestia żydowska. Separatyzm Żydów i jego źródła, Warszawa 1909. 12 J. Majchrowski, Problem żydowski w programach obozów politycznych (1918-1939), „Znak” 1983, nr 2–3, s. 385. 13 Cyt. za: E. Maj, Od „biernej masy plemiennej” do „komiwojażera”. Narodowa Demokracja (do 1939 r.) w: Między rzeczywistością politycz- ną a światem iluzji, pod red. J. Jachymka, W. Parucha, Lublin 2002, s. 31–34. 14 Ibidem, s. 45. 15 J. Majchrowski, Problem żydowski, s. 289.

97 Studia Żydowskie szkół powszechnych16. Realizacja obowiązku szkolnego dała dzieciom żydowskim możli- wość zdobycia podstawowego wykształcenia i stworzyła młodzieży z najbiedniejszych kręgów żydowskich szanse na uzyskanie wiedzy ogólnokształcącej17. Prawo społeczności żydowskiej do zakładania własnych zakładów oświatowo-wycho- wawczych zostało ustanowione w tzw. małym traktacie wersalskim, podpisanym 28 czerw- ca 1919 r. na konferencji pokojowej w Paryżu, a ratyfikowanym przez Sejm Ustawodawczy 31 czerwca 1919 r. Zgodnie z traktatem mniejszości narodowe otrzymały prawo do swo- bodnego uprawiania praktyk religijnych, swobodnego używania języka żydowskiego, za- kładania na własny koszt instytucji dobroczynnych, religijnych, społecznych, szkół i in- nych zakładów wychowawczych z możliwością swobodnego używania w nich własnego języka. W miastach, w których zamieszkują mniejszości narodowe rząd polski był zobo- wiązany zapewnić im nauczanie w języku ojczystym, umożliwić świętowanie, w przypad- ku Żydów szabatu i świąt religijnych oraz przeznaczyć na ich szkoły część budżetu pań- stwowego. Mniejszości narodowe miały prawo do nauczania w języku ojczystym na pozio- mie elementarnym18. Delegaci żydowskich rad narodowych w Polsce i członkowie Zjedno- czonego Komitetu Żydowskiego w Paryżu sformułowali swoje własne postulaty odnośnie szkolnictwa żydowskiego w II Rzeczypospolitej. Zaproponowano, żeby szkolnictwo to tworzyły szkoły powszechne, średnie i zawodowe. W celu kierowania siecią szkół żydow- skich w kraju sugerowano utworzenie Żydowską Radę Szkolną, która powinna podlegać pod nadzór państwowych władz szkolnych. Językiem wykładowym w szkołach żydow- skich powinien być ten język, który ustanowią zarządy gmin żydowskich w obrębie swojej kompetencji. W szkołach żydowskich zaproponowano wprowadzenie obowiązkowego mi- nimum języka hebrajskiego oraz innych przedmiotów judaistycznych. Języka polskiego, literatury polskiej oraz historii Polski uczyć się powinno w szkołach żydowskich wszelkich typów w takim rozmiarze, jak i w szkołach państwowych odpowiednich typów19. Politykę ujednolicenia systemu oświatowego w Polsce międzywojennej określiła usta- wa o tymczasowym ustroju oświatowych władz szkolnych z 4 czerwca 1920 r.20. Według tej ustawy, kierownictwo i nadzór nad oświatą i wychowaniem w Polsce podlegały Minister- stwu Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Kraj podzielono na okręgi szkolne, które były kierowane przez kuratorów oświaty. Na mocy tej ustawy zostały zniesione wszelkie zależności władz i urzędów szkolnych od organów politycznych21. Projekt ustawy o tymczasowym ustroju władz szkolnych był krytykowany przez Żydowskie Koło Parla- mentarne. Poseł Samuel Hirszhorn występował za „zmniejszeniem wpływu władzy

16 Dz. Urz. MWRiOP 1919 r., nr 2, poz. 2; Dz. Praw P. P. 1919 r., nr 14, poz. 147. 17 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie w Polsce w latach 1918-1939, „Almanach Historyczny” 2003, t. 5, s. 213. 18 S. Mauersberg, Szkolnictwo dla mniejszości narodowych w Polsce w latach 1918-1939, Wrocław 1969, s.18; K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 214; J. Szablicka-Żak, Szkolnictwo, s. 136; Analiza traktatu zob.: J. Żyndul, Państwo w państwie? Autonomia narodowo- -kulturalna w Europie Środkowej w XX wieku, Warszawa 2000, s. 63–82; G. Janusz, Ochrona praw mniejszości narodowych w Europie, Lublin 2011. 19 S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie II Rzeczypospolitej, Warszawa 2004, s. 421. 20 Dz. Ustaw RP 1920 r., nr 50, poz. 304. 21 M. Pęcherski, M. Świątek, Organizacja oświaty w Polsce w latach 1917-1969. Podstawowe akty prawne, Warszawa 1972, s. 30.

98 Artykuły / Articles w szkolnictwie i za umożliwieniem społeczeństwu wpływania na zarządzanie oświatą”22. Posłowie stwierdzili, iż w ustawie nie uwzględniono postanowień traktatu wersalskiego o prawach mniejszości narodowych23. Zasada ochrony praw mniejszości narodowych w dziedzinie oświaty zawarta została w konstytucji II Rzeczypospolitej z 1921 r. W rozdziale V „O powszechnych obowiązkach i prawach obywateli” znajdują się następujące artykuły: Art. 94: „Obywatele mają obowią- zek wychowania swoich dzieci na prawych obywateli Ojczyzny i zapewnienia im co naj- mniej początkowego wykształcenia”. Art. 95: „Rzeczypospolita Polska zapewnia na swoim obszarze zupełną ochronę życia, wolności i mienia wszystkim bez różnicy pochodzenia, narodowości, języka, rasy i religii”. Art. 96: „Wszyscy obywatele są równi wobec prawa”. Art. 109: „Każdy obywatel ma prawo zachowania swej narodowości w Państwie Polskim, pełny i swobodny rozwój ich właściwości narodowych przy pomocy autonomicznych związków mniejszości o charakterze publiczno-prawnym w obrębie związków samorządu powszechnego”. Art. 110: „Obywatele polscy należący do mniejszości narodowych, wy- znaniowych lub językowych mają równe z innymi obywatelami prawo zakładania, nadzo- ru i zawiadywania swoim własnym kosztem zakładów dobroczynnych, religijnych i spo- łecznych, szkół i innych zakładów wychowawczych oraz używania w nich swobodnie swej mowy i wykonania przepisów swej religii”. Art. 111: „Wszystkim obywatelom poręcza się wolność sumienia i wyznania”. Art. 117: „Każdy obywatel ma prawo nauczać, założyć szkolę lub zakład wychowawczy i kierować nimi. Wszystkie szkoły i zakłady wychowaw- cze podlegają nadzorowi władz państwowych”. Art. 118: „W zakresie szkoły powszechnej nauka jest obowiązkowa dla wszystkich obywateli Państwa”. Art. 119: „Nauka w szkołach państwowych i samorządowych jest bezpłatna”. Art. 120: „W każdym zakładzie nauko- wym, którego program obejmuje kształcenie młodzieży poniżej lat 18, utrzymywany w ca- łości lub w części przez państwo, nauka religii jest obowiązkowa. Kierownictwo i nadzór nauki religii w szkołach należy do właściwego związku religijnego z zaostrzeniem naczel- nego prawa nadzoru dla państwowych władz szkolnych”. Art. 124: „Każdy obywatel ma prawo kształcenia i wychowania swoich dzieci w szkole powszechnej przez nauczycieli tego samego wyznania” z poprawką „wyjątki konieczne ze względu na zbyt drobną liczbę dzieci mniejszości wyznaniowych lub brak odpowiednich sil nauczycielskich określi osob- na ustawa”24. Ten ostatni artykuł konstytucji budził silne kontrowersje wśród posłów żydowskich. Poseł Izaak Grünbaum powiedział, iż „można łatwo odmówić założenia szkoły, ponieważ rząd nie założy seminariów nauczycielskich w liczbie odpowiedniej dla zaspokojenia po- trzeb ludności żydowskiej, protestanckiej lub prawosławnej i nauczycielom żydowskim nie będzie wolno uczyć w szkołach polskich”25.

22 Cyt. za: S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 98–99. 23 J. Szablicka-Żak, Szkolnictwo, s. 138. 24 Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 17 marca 1921, Warszawa 2001; J. Szablicka-Żak, Szkolnictwo, s. 139. 25 Cyt. za: J. Szablicka-Żak , Szkolnictwo, s. 139.

99 Studia Żydowskie

Kwestię zatrudnienia nauczycieli wyznania mojżeszowego rozwiązano przez przyjęcie ustawy o kwalifikacjach zawodowych do nauczania w szkołach średnich ogólnokształcą- cych, seminariach nauczycielskich państwowych i prywatnych, uchwalonej 26 września 1922 r.26. W ustawie zaznaczono, iż „za posiadające kwalifikacje zawodowe do nauczania w szkołach średnich ogólnokształcących i seminariach nauczycielskich, uważa się również osoby posiadające świadectwa egzaminu nauczycielskiego wydane przed 1 listopada 1918 r.”27, co nadawało nauczycielom wyznania mojżeszowego prawo do nauczania w szkołach na terenach Polski. Uchwalona 17 lutego 1922 r. ustawa o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych28 nie była rozszerzona na szkoły dla mniejszości narodowych, w tym i na szkoły żydowskie, co reglamentował art. 18: Zakładanie i utrzymywanie publicznych szkół powszechnych dla mniejszości narodowych i wyznaniowych II Rzeczpospolitej ureguluje osobna ustawa29. Sejm odrzucił wniosek o publicznych szkołach powszechnych dla mniej- szości narodowych przygotowany przez posłów mniejszości narodowych. Minister WRiOP Tadeusz Łopuszański stwierdził, iż tysiące szkół dla mniejszości narodowych w Polsce roz- wijają się bez żadnych przeszkód ze strony władz rządowych30. 17 maja 1923 r. w Warszawie podpisano tak zwany pakt lanckoroński, według którego określono warunki utworzenia „rządu polskiej większości”, a część polskich partii poli- tycznych zgodziła się na prawicową wizję państwa narodowego. Kresy wschodnie miały być polonizowane, a mniejszości odsunięte od udziału w polityce państwa. Wicepremie- rem i Ministrem WRiOP został Stanisław Głąbiński – członek prawicowego Związku Ludo- wo-Narodowego31. Pakt lanckoroński był niekorzystny dla Żydów. Dla ludności żydow- skiej zastosowano ograniczenia prawne, kulturalne i ekonomiczne. Rząd uznał za niezbęd- ne wydalenie tych Żydów, którzy nie posiadają obywatelstwa polskiego i odmówił im prawa do reemigracji32. W 1923 r. MWRiOP zwróciło się do Komitetu Politycznego Rady Ministrów z propozy- cją, by sobotę ogłosić dniem wolnym od nauki, a w niedziele wprowadzić nauczanie religii i przedmiotów judaistycznych przez nauczycieli wyznania mojżeszowego w szkołach pry- watnych33. 22 lutego 1923 r. MWRiOP wydało rozporządzenie w którym stało, że „dzieci wyznania mojżeszowego wolne są od nauki szkolnej w soboty, w dni uroczystych świąt żydowskich i w dni uroczystych świąt państwowych. 1. Nauka może odbywać się w nie-

26 Dz. Ustaw RP 1922, nr 90, poz. 828. 27 Dz. Ustaw RP 1922, nr 90, poz. 828, art. 5, a, c, d. 28 Dz. Urz. MWRiOP 1922 r., nr 12, poz. 110. Dz. Ustaw RP 1922 r., nr 18, poz. 143. 29 Dz. Ustaw RP 1922 r., nr 18, poz. 143, art. 18. 30 J. Szablicka-Żak, Szkolnictwo, s. 140. 31 T. Nałęcz, Rządy Sejmu, w: Polska na przestrzeni wieków, pod red. H. Samsonowicz, A. Wyczański, Warszawa 2007, s. 561. 32 A. Chojnowski, Koncepcje polityki narodowościowej rządów polskich w latach 1921-1939, Wrocław 1979, s. 34. 33 Dni wolne od nauki dla dzieci wyznania mojżeszowego zostały wprowadzone jeszcze 14 czerwca 1918 r. zob: okólnik Departa- mentu Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego tymczasowej Rady Stanu z 14 czerwca 1918 r. Oprócz sobót było wolnych jeszcze 20 dni na Rosz Haszana (Nowy Rok) – 3 dni, Jom Kipur (Dzień Sądny) – 2 dni, Sukot – 5 dni, Pierwszy dzień Chanuki – 1 dzień, na święto Purim – 1 dzień, Pascha – 4 dni, Lag Beomer – 1 dzień, 3 maja – jako święto narodowe (polskie) – 1 dzień, święto Szewuos – 2 dni. Zob.: H. Seidman, Żydowskie szkolnictwo religijne w ramach ustawodawstwa polskiego, Warszawa 1937, s. 41.

100 Artykuły / Articles dziele i święta innych wyznań bez ograniczeń. W tych publicznych szkołach powszech- nych tudzież w tych oddziałach publicznych szkół powszechnych, które są przeznaczone wyłącznie dla dzieci wyznania mojżeszowego, wolne są od nauki szkolnej oprócz dni uro- czystych świąt żydowskich i dni uroczystych państwowych [...], także i soboty; 2. W szko- łach i oddziałach [...], może odbywać się nauka szkolna w niedziele i święta innych wyznań bez ograniczeń, byle lokal szkolny nie znajdował się w bezpośrednim pobliżu świątyń in- nych wyznań tak, iż nauka szkolna mogła by przeszkadzać praktykom religijnym w tych świątyniach; 3. W szkołach, co do których zapadnie decyzja, że z powodów wymienionych w ustępie; 2. Nauka nie może odbywać się w niedziele, należy tygodniowy rozkład godzin rozdzielić na 5 dni; 4. W szkołach w których nauka będzie odbywała się w niedziele tygo- dniowy plan lekcyjny ma być ułożony tak, aby zatrudnieni nauczyciele innego wyznania niż mojżeszowe w niedziele nauki nie udzielali; 5. Jeżeli w pewnej miejscowości istnieje szkoła publiczna, przeznaczona dla dzieci wyznania mojżeszowego, to w publicznych szkołach powszechnych, przeznaczonych dla dzieci wszystkich wyznań, są obowiązane dzieci wyznania mojżeszowego do uczęszczania do szkoły także w soboty, nie mogą jed- nak być zmuszane w sobotę do pisania, rysowania i robót ręcznych; 6. Jeżeli w pewnej miejscowości istnieje tylko jedna szkoła dla dzieci wszystkich wyznań, to celem umożliwie- nia dziecku wyznania mojżeszowego uczestniczenia w nabożeństwie sobotnim, winien kierownik szkoły zwolnić je na indywidualne żądanie rodziców od nauki szkolnej w sobo- tę”34. 24 marca 1924 r. MWRiOP wprowadziło ulgi na przejazdy pociągami dla uczniów wyznania mojżeszowego, co ułatwiło dzieciom żydowskim z małych miejscowości dojazd do szkół średnich35. 4 kwietnia 1924 r. MWRiOP w swoim liście do Kuratorium Okręgu Szkolnego Warszawskiego zezwoliło na zwolnienie dzieci wyznania mojżeszowego od po- południowej nauki szkolnej od 1 października do 13 marca i również w piątki – w celu umożliwienia im wzięcia udziału w nabożeństwach36. 25 listopada 1925 r. osobnym okólni- kiem Minister WRiOP Stanisław Grabski zabronił zmuszania młodzieży żydowskiej uczą- cej się w szkołach średnich do pisania, rysowania i robót ręcznych w soboty37. Rząd polski określił politykę wobec szkolnictwa żydowskiego w grudniu 1921 r. na posiedzeniu Komitetu Politycznego Rady Ministrów. W szkolnictwie powszechnym Komi- tet Polityczny Ministrów rekomendował MWRiOP utworzenie, na wzór szkół publicznych, jednolitych powszechnych szkół z polskim jako językiem nauczania i z dwoma oddziałami – jednym dla dzieci wyznania mojżeszowego i drugim dla dzieci wyznania chrześcijańskie- go. Faktycznie powstały szkoły dla dzieci żydowskich popularnie zwane „szabasówka- mi”38. Nie prowadzono w nich zajęć w soboty i święta judaistyczne, wszystkie zajęcia od-

34 Dz. Urz. MWRiOP 1923, nr 4, poz. 27. Por: H. Seidman, Żydowskie szkolnictwo, s. 35–37. 35 Dz. Urz. MWRiOP 1924, nr 6, poz. 58. 36 H. Seidman, Żydowskie szkolnictwo, s. 38. 37 Dz. Urz. MWRiOP 1925, nr 20, poz. 218. 38 J. Tomaszewski, Niepodległa Rzeczypospolita, w: Najnowsze dzieje Żydów w Polsce, pod red. J. Tomaszewskiego, Warszawa 1993, s. 243. Szkoły niemieckie „judisch-deutsche schulen” dla Żydów wprowadziły władze austriackie na terenie Galicji Wschodniej jeszcze w 1787 r. W takich szkołach nie uczono ani języka jidysz bądź hebrajskiego, ani religii mojżeszowej. Dzieci żydowskie

101 Studia Żydowskie bywały się w języku polskim, nie uczono w takich szkołach ani hebrajskiego ani jidysz. Z przedmiotów judaistycznych były tylko religia mojżeszowa i dwie, a częściej jedna godzi- na w tygodniu historii narodu żydowskiego39. Szybko rozwinęła się sieć takich szkół. Pu- blicznych szkół powszechnych z językiem wykładowym polskim dla dzieci żydowskich w roku szkolnym 1922–1923 było 191, uczniów – 34,2 tys., nauczycieli – 104640. W dużych miastach reaktywowały się prywatne szkoły z językiem nauczania polskim, założone jesz- cze przed listopadem 1918 r. i przeznaczone wyłącznie dla dzieci wyznania mojżeszowego. Wysokie opłaty za uczęszczanie do takich szkół spowodowały, że miały do nich dostęp tylko dzieci zamożnych warstw społeczności żydowskiej41. Zakłady oświatowe takiego typu posiadały prawa szkół państwowych i miały pozytywną opinię miejscowych władz oświatowych42. W pewnej mierze szkoły z językiem nauczania polskim dla dzieci żydowskich były zorientowane na polonizację ludności żydowskiej. Z drugiej strony polonizacja ta była czę- ściową. Za przykład takiego zjawiska może służyć fakt, iż do prywatnego gimnazjum z polskim językiem nauczania – Józefy Goldblatt Kamerling we Lwowie – w roku szkolnym 1923–1924 uczęszczało 262 uczennic narodowości polskiej deklarujących wyznanie mojże- szowe43. Problem ustalenia stopnia polonizacji młodzieży żydowskiej w dużych miastach II Rzeczpospolitej jest w znacznej mierze niezweryfikowany i wymaga dalszych badań. Pozytywny stosunek władze państwowe zajęły wobec szkół z językiem nauczania he- brajskim. Komitet Polityczny na posiedzeniu w grudniu 1921 r. zaproponował MWRiOP, by udzielać koncesji na szkoły średnie z językiem wykładowym hebrajskim z zastrzeżeniem, że takim szkołom nie będą nadawane prawa szkół państwowych44. ����������������������W 1922 r. władze pozy- tywnie zareagowały na utworzenie pod egidą ruchu syjonistycznego dwóch żydowskich oświatowych organizacji. Pierwsza z nich to Żydowskie Stowarzyszenie Oświatowo-Kul- turalne Tarbut (Kultura), druga – Jabne (od nazwy miasta w Judei w którym zaczęto two- rzyły podstawy współczesnego judaizmu rabinicznego). W szkołach Tarbut nauczano reli- gii mojżeszowej, jako ważnej części żydowskiej tradycji narodowej. Uczniów wychowywa- no na budowniczych własnego państwa w Palestynie45. W roku szkolnym 1925/1926 sieć szkolna organizacji Tarbut liczyła 46 przedszkoli, 113 szkół powszechnych, 13 gimnazjów, 3 seminaria nauczycielskie uczyło się tam 15 tys. uczniów46.

musiały chodzić po naukę do mełameda. Zob.: M. Bałaban, Herz Homerg i szkoły józefińskie dla Żydów w Galicji (1787-1806). Stu- dium historyczne, Lwów 1906, s. 11, 30–32. 39 We Lwowie 22 lutego 1926 r. rabin Samuel Wolf Guttman w swoim liście do Kuratorium Okręgu Szkolnego Lwowskiego kry- tykuje gimnazjum A. Karp-Fuchsowej i gimnazjum J. Słowackiego za to, że nauczanie religii mojżeszowej odbywa się tylko jedną godzinę w tygodniu. Zob.: Centralne Państwowe Historyczne Archiwum we Lwowie – Centralny Derżawny Istoryczny Archiv u Lvovi (dalej: CDIAL), F. 701, op. 3, spr. 672, k. 60, 62, Protokoły, plany nauczania, lystuwannia pro wykladannia religii u serednich szkolach Lwowa. 40 S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 163. 41 CDIAL, F. 179, op. 3, spr. 825, Sprawa pro dijalnist gimnazji Goldblatt-Kamerlig u Lvovi 1918–1935. 42 Ibidem, k. 8. 43 Ibidem, k. 6. 44 S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 423–424. 45 M. Eisenstein, Jewish Schools in Poland 1919-1939. Their Philosophy and Development, New York 1950, s. 40; J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 247. 46 S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 178.

102 Artykuły / Articles

Druga żydowska organizacja szkolna, Jabne, znajdowała się pod wpływem religijnego odłamu syjonistów partii Mizrachi47. Językiem wykładowym w tych szkołach był język he- brajski i polski (dla niektórych przedmiotów). Szkoły Jabne połączyły wychowanie religijne z wychowaniem narodowym oraz szerzeniem idei odrodzenia narodowego Żydów przez stworzenie niepodległego państwa w Palestynie. Od 1925 r. studiowanie w szkołach orga- nizacji Jabne uznane zostało za spełnienie obowiązku szkolnego48. W 1919 r. na konferencji partii Mizrachi utworzono Warszawskie Seminarium Rabiniczne Tachemonii. Oficjalne otwarcie Seminarium odbyło się w 1920 r. Zakład nauczał w duchu odpowiadającym wła- dzom państwowym, a studenci mieli prawo do odroczenia służby wojskowej do 25. roku życia. Przedmioty w programie nauczania Seminarium odpowiadały przedmiotom świec- kich gimnazjów humanistycznych49. Przychylną politykę wobec placówek oświatowych znajdujących się pod wpływem syjonistów zaakceptował minister spraw zagranicznych Aleksander Skrzyński. W 1925 r. pisał w liście do przewodniczącego Komitetu Wykonaw- czego Światowej Organizacji Syjonistycznej Nahuma Sokołowa: „Rząd Polski będzie w gra- nicach ustaw Związku Narodów i z duchem Traktatów Międzynarodowych udzielał swe- go moralnego poparcia tym godnym uznania staraniom [tworzenia państwa Izrael w Pale- stynie –R. R], w których upatruje dążność do postępu na polu cywilizacji i pokoju”50. Przychylną politykę władze państwowe prowadziły również wobec żydowskich szkół ortodoksyjno-religijnych znajdujących się pod wpływem partii Agudas Isroel (Związek Izraela)51. Po utworzeniu II Rzeczypospolitej z inicjatywy Centralnej Organizacji Żydów Ortodoksyjnych w Polsce zaczęto reformę chederów. Takie zmiany otrzymały poparcie społeczeństwa żydowskiego52. W reformowanych chederach wprowadzono nauczanie świeckich przedmiotów w języku polskim. Nauka trwała 8 lat i zaczynała się od 6. roku życia. Oprócz przedmiotów religijnych, na które przeznaczono od 27 do 37 godzin tygo- dniowo, wprowadzono 12 godzin tygodniowo przedmiotów ogólnokształcących53. W 1922 r. MWRiOP zwolniło uczniów reformowanych chederów od wypełniania obowiązku szkol- nego w szkołach publicznych54. Podczas debaty sejmowej poseł z partii Agudas Isroel, Uszer Mendelsohn, wystąpił z obroną szkół religijnych i chederów: „Cheder był tym ogni- skiem, które przez lat tysiące wysyłało promienie światła najwznioślejszych ideałów ludz- kości i dotychczas pozostał […] niewzruszoną twierdzą i instytucją wychowawczą, która wychowuję element moralne i społecznie zdrowy”55. W kwietniu 1925 r. posłowie Agudas Isroel – Lejb Mincberg, Aron Lewin i Herman Kirszbaum – inicjowali rozmowy o chederach

47 S. Frost, The Jewish School System in Interwar Poland. Ideological Underpinnings, w: The Jews in Poland, ed. by A. K. Paluch, Cracow 1992, s. 238. 48 R. Żebrowski, Dzieje Żydów w Polsce. Kalendarium, Warszawa 1993, s. 107; K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 224, 226. 49 R. Żebrowski, Z. Borzymińska, Po-Lin: kultura Żydów polskich w XX wieku, Warszawa 1993, s. 114. 50 J. Tomaszewski, Polskie dokumenty o „ugodzie” polsko-żydowskiej w 1925 r., „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” 2000, nr 1 (193), s. 64. 51 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 231. 52 S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 172. 53 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 234. 54 S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 172–173. 55 Sprawozdanie Stenograficzne Sejmu Ustawodawczego (dalej SSSU), 283 pos., 7 II 1922, ł. 4.

103 Studia Żydowskie z ministrem WRiOP St. Grabskim. Przyczyną spotkań były pogłoski o stworzeniu przez władze szkół dla dzieci żydowskich z większą ilością godzin przedmiotów judaistycznych. Posłowie Agudas Isroel gotowi byli wprowadzić nauczanie wszystkich świeckich przed- miotów w chederach w języku polskim56. W maju 1923 r. rząd Wincentego Witosa uznał kierunek ortodoksyjny za lojalny wobec państwa, a posłowie Agudas Isroel nadal zajmo- wali w swej polityce pozytywne stanowisko wobec polskiej władzy57. Chcąc zapewnić so- bie poparcie wśród społeczności Żydów ortodoksów, władza zajęła przychylne stanowisko wobec żydowskich szkół religijnych. Warto tu odnotować, iż szkoły religijne były najbar- dziej popularną formą kształcenia wśród społeczności żydowskiej58. Od września 1923 r. MWRiOP uznało uczęszczanie do szkół towarzystwa Agudas Isroel, które wprowadziły naukę języka polskiego i przedmioty świeckie, za spełnienie obowiązku szkolnego. Dzieci uczące się w takich szkołach nie były zobowiązane do uczęszczania dodatkowo do szkoły powszechnej59. Decydując się na taki krok, władze oświatowe zapewniły sobie poparcie wśród Żydów ortodoksów oraz zlikwidowały problem konieczności budowy szkół wyni- kający z obowiązku szkolnego. W omawianym okresie szybko rozwijała się również sieć szkół religijnych dla dziew- cząt „Bejs Jakow”, która była pod wpływami Agudas Isroel. O ile w 1917 r. Bejs Jakow po- siadała tylko jedna szkołę, to w 1923 r. – 13, a w 1925 r. – 54 szkoły60. Innym przykładem pozytywnego stosunku państwa do szkolnictwa religijnego było przychylne stanowisko wobec organizacji Waad ha-Jesziwot, która została utworzona w 1925 r. i opiekowała się średnim szkolnictwem religijnym – jesziwami. Działalność swoją Waad ha-Jesziwot rozsze- rzyła na tereny województw wschodnich i Wileńszczyznę61. Odmienne stanowisko władza zajęła wobec szkół z językiem wykładowym jidysz. Na początku lat dwudziestych w żydowskim szkolnictwie prywatnym dominowały szkoły z żydowskim (jidysz) językiem nauczania. W czerwcu 1921 r., w Warszawie na I Żydow- skim Zjeździe Szkolnym, utworzona została Centralna Żydowska Szkolna Organizacja – CISzO (Centrale Jidysze Szul Organizacje), nazywana również Zjednoczeniem Szkół Ży- dowskich62. Na rozwój tych szkół miał wpływ Bund i Paolej Syjon63. Bund powstał jeszcze w 1897 r. w Wilnie (Powszechny Żydowski Związek Robotniczy Rosji i Polski – Algemener Jidiszer Arbeter Bund fun Rusland un Polen). Zwolennicy Bundu odrzucali ideę emigracji Żydów z Polski i opracowali własny program odrębności narodowo-kulturalnej Żydów w Polsce. Oprócz idei socjalistycznych popierali rozwój kultury żydowskiej na podstawie języka jidysz i bez odrodzenia języka hebrajskiego64. Przychylnie odnosili się do niepodle-

56 S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 214. 57 A. Chojnowski, Koncepcje polityki, s. 34. 58 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 255. 59 H. Seidman, Żydowskie szkolnictwo, s. 14–15. 60 Idem, Renesans religijny kobiety żydowskiej: Sara Szenirer – człowiek i dzieło, Łódź 1936, s. 18. 61 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 219. 62 Jidisz Weltleche Szul in Pojln: arojsgegebn cum Pen-Kongres in Warsze, Warsze 1930 / Żydowska szkoła świecka w Polsce. Do kongresu P. E. N. – Klubów w Warszawie, Warszawa 1930, s. 8. 63 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 217; S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 180; J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 246. 64 J. Holzer, Żydowskie dążenia polityczne w II Rzeczypospolitej, „Znak” 1983, nr 2/3, s. 370.

104 Artykuły / Articles głości Polski, ale również zajmowali opozycyjne stanowisko wobec polityki rządów pol- skich. W szkolnictwie żydowskim Bund popierał rozwój szkół różnego stopnia z językiem wykładowym żydowskim należącym do sieci szkół CISzO. Prawie 40% członków tej orga- nizacji stanowiły osoby z Bundu, a przewodniczącym głównego zarządu był Bajnisz Mi- chalewicz, który jednocześnie pełnił funkcję członka Centralnego Komitetu Bundu65. Bund w swoim programie zbliżył się do Polskiej Partii Socjalistycznej. Wśród zwolenników Bun- du dominowały idee bardziej radykalne niżeli wśród członków PPS i bliskie koncepcjom marksistów. Pod koniec lat dwudziestych Bund wspierał opozycyjną działalność PPS wo- bec władz państwowych66. Władze szkolne niechętnie udzielały koncesji na takie szkoły ze względu na rozpowszechnienie idei socjalistycznych i komunistycznych. Szkoły przy tym wszystkim uzyskiwały częściową pomóc ze strony samorządów lokalnych, nie były nato- miast finansowane przez pastwowe władze szkolne. Bund, zajmując opozycyjne stanowi- sko wobec polityki państwowej stwierdzał, „iż obowiązkiem państwa jest zbudować szko- łę w języku macierzystym [jidysz – R.R.] dziecka żydowskiego. Szkoła z językiem żydow- skim musi być utrzymywana na tych samych zasadach, co i szkoła polska”67. Pomysł ten cieszył się poparciem robotników i przedstawicieli ubogich warstw społeczeństwa68. W la- tach 1921–1926 sieć szkół CISzO rozwijała się w szybkim tempie. Już w roku szkolnym 1924/1925 organizacja utrzymywała 102 szkoły. Na początku działalności liczba uczniów osiągnęła blisko 13 tys.69. W szkołach CISzO, oprócz obowiązkowej nauki języka polskiego, nauczano większości przedmiotów w jidysz70. Władze państwowe prowadziły politykę li- kwidacji palcówek oświatowych CISzO ze względu na popularność idei socjalistycznych i komunistycznych w środowisku nauczycieli tych szkół71. W 1920 r. w Warszawie utworzono szkolne stowarzyszenie „Unzere Kindern” (Nasze Dzieci). W 1921 r. utrzymywało ono 25 szkół powszechnych i 2 ochronki dla dzieci. Część placówek w krótkim czasie została zamknięta z powodu działalności komunistycznej, zaś inne przeszły do CISzO72. Wśród polityków II Rzeczpospolitej istniało przeświadczenie o rozpowszechnieniu w szkolnictwie z językiem jidysz, idei bolszewizmu: „Rząd uważa, że w tym [z językiem jidysz – R.R.] szkolnictwie stoją żywioły lewicowe, i że to szkolnictwo jest schroniskiem, w którym gnieżdżą się różowi lub czerwoni bolszewicy żydowscy”73. W styczniu 1922 r. poseł Ignacy Schiper w swoim wystąpieniu skrytykował władze oświa- towe za faworyzowanie szkół z językiem hebrajskim przy udzielaniu koncesji na otwarcie i prowadzenie szkół: „W Różanie, w powiecie słonimskim, gmina żydowska starała się o koncesję. Na to otrzymała odpowiedź, że dostaniecie koncesję jeżeli językiem wykłado-

65 C. Brzoza, Żydowska mozaika, s. 123. 66 J. Holzer, Żydowskie dążenia, s. 377. 67 Jidisz Weltleche, s. 10. 68 Ibidem, s. 12. 69 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 219. 70 M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 32. 71 SSSU, 212 pos. 22 II 1921, ł. 4. Interpelacja pp. Hirszhorna, Rasnera i tow. do p. Ministra Oświaty, w sprawie zamknięcia żydowskiego uniwersytetu ludowego w Częstochowie. Także: J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 246. 72 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 220. 73 SSSU, 281 pos. 27 I 1922, ł. 52–53.

105 Studia Żydowskie wym będzie nie język żydowski a język hebrajski. Nakazało kuratorium zamknięcia tej szkoły, aż do otrzymania koncesji według wskazanego planu”74. W tym samym roku p�����osło- wie ������������������������������������������������������������������������������������Koła Żydowskiego, S. Hirszhorn������������������������������������������������������ i C.��������������������������������������������������� ������������������������������������������������Rasner,����������������������������������������������������������������������������������� złożyli interpelację do Prezydenta �����Mini- strów oraz Ministra WRiOP w sprawie systematycznego prześladowania żydowskiego szkolnictwa z językiem wykładowym jidysz, w której przytoczyli fakty bezpodstawnego zamknięcia takich szkół75.

Tabela 1. Język nauczania w żydowskich prywatnych szkołach powszechnych w latach szkolnych 1924–1926. Rok szkolny Język nauczania Szkoły Uczniowie (tys.) Żydowski 102 12,9 Hebrajski 109 14,4 1924–1925 Żydowski i hebrajski 9 1,1 Polski i żydowski 6 0,5 Polski i hebrajski 1 0,1 Żydowski 81 11,0 Hebrajski 110 12,1 1925–1926 Żydowski i hebrajski 8 1,1 Polski i żydowski 1 0,1 Polski i hebrajski 4 0,6 Źródło: S. Mauersbeg, Szkolnictwo powszechne, s. 168.

W Sejmie posłowie żydowscy reprezentujący różne nurty polityczne prowadzili aktyw- ną działalność w obronie praw szkolnictwa mniejszości narodowych, w tym szkolnictwa żydowskiego. Koło Żydowskie dokonało nieudanych prób wprowadzenia zmian do szkół mniejszości narodowych. 10 lutego 1922 r. posłowie żydowscy, przy poparciu posłów nie- mieckich, przedstawili wniosek w sprawie utworzenia publicznych szkół powszechnych dla mniejszości narodowych i wyznaniowych i dołączyli projekt ustawy76. W swoim pro- jekcie zaproponowali: „w gminach w których znajduje się przynajmniej 40 dzieci w wieku szkolnym, należących do tej samej mniejszości narodowościowej lub wyznaniowej, zakła- dane będą dla tych dzieci oddzielne szkoły publiczne powszechne z wykładem w językach odnośnych mniejszości”. Szkoły te miały być „włączone do ogólnej sieci szkolnej”77. Projekt nie został zrealizowany78. W debatach sejmowych posłowie żydowscy domagali się akcep- tacji i realizacji postanowień traktatu wersalskiego, przede wszystkim pomocy finansowej ze strony państwa w zakładaniu i utrzymywaniu szkół żydowskich. Popierali również ideę zwiększenia wpływu mniejszości żydowskiej na zarządzanie swoim szkolnictwem oraz

74 SSSU, 281 pos. 27 I 1922, ł. 51. 75 SSSU, 334 pos., 4 VIII 1922, ł. 4. Interpelacja p. Hirszhorna i tow. do p. Ministra Oświecenia Publicznego i Wyznań Religijnych w sprawie systematycznego prześladowania żydowskiego szkolnictwa z językiem wykładowym żydowskim, oraz SSSU, 279 pos., 20 I 1922, ł. 5 Inter- pelacja p. Hirszhorna i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie upośledzenia języka żydowskiego. 76 Sejm Ustawodawczy (dalej SU), Druki, nr 800, Wniosek posła Grünbauma i towarzyszy w sprawie organizacji szkolnictwa powszechne- go dla mniejszości narodowościowych i wyznaniowych. 77 SU, Druki, nr 3361, Załącznik 1, Ustawa o publicznych szkołach powszechnych dla mniejszości narodowościowych i wyznaniowych. 78 S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 99.

106 Artykuły / Articles posiadania przez nią reprezentacji w radach szkolnych i strukturach samorządowych. Znaczną część wystąpień posłów stanowiły skargi na represje ze strony władz wobec szkół żydowskich, ukraińskich, białoruskich i niemieckich, naruszanie ich praw i dopuszczanie do krzywd personalnych79. Podczas pierwej kadencji Sejmu Koło Żydowskie ponownie dokonało prób wprowa- dzenia zmian do systemu szkolnego mniejszości narodowych. 26 lipca 1923 r. posłowie żydowscy złożyli do Sejmu wniosek ustawy o publicznych szkołach powszechnych dla mniejszości narodowościowych i wyznaniowych. Projekt ustawy był podpisany przez po- słów innych mniejszości narodowych. Wnioskodawcy zaproponowali, by zapewnić rodzi- com większy wpływ na wychowanie dzieci. Według tej ustawy w gminach, gdzie znajduje się przynajmniej 30 dzieci w wieku szkolnym należących do tej samej mniejszości narodo- wościowej lub wyznaniowej, zakładane byłyby dla tych dzieci oddzielne publiczne szkoły powszechne z językiem wykładowym tej mniejszości. Takie publiczne szkoły powszechne dla mniejszości narodowej lub wyznaniowej były włączone do ogólnej sieci szkolnej. Na- uka w nich prowadzona byłaby według planu ogólnych szkół powszechnych z uwzględ- nieniem odrębności i potrzeb kulturalnych, przy obowiązującej nauce języka polskiego80. Przy opracowaniu projektu uwidocznił się rozłam w Kole Żydowskim. Przedstawiciele partii lewicowych opowiedzieli się za szkołą z językiem nauczania jidysz, natomiast syjo- niści, w szczególności z Galicji Wschodniej, za szkołą z językiem nauczania hebrajskim. Doszło do ostrej polemiki w sprawie wychowania dzieci żydowskich. Partie lewicowe po- pierały wychowanie w duchu społeczno-klasowym, natomiast syjoniści – wychowanie na- rodowo-hebrajskie, ortodoksja zaś – religijne. Koło postanowiło przekazać przyszłym ży- dowskim komitetom szkolnym rozwiązanie problemu językowego i wychowawczego w szkołach żydowskich81. Posłowie syjoniści H. Heller, A. Silberschein i A. Lewinson złoży- li wniosek o wprowadzenie obowiązkowej nauki języka hebrajskiego w szkołach publicz- nych powszechnych i średnich dla uczniów i uczennic narodowości żydowskiej, „by umoż- liwić dzieciom żydowskim poznanie języka ojczystego i literatury hebrajskiej”82. Broniąc nauczycieli żydowskich, posłowie Koła złożyli wnioski o zaprzestanie dyskryminacji dzie- ci i nauczycieli żydowskich z powodu poglądów religijnych, protestowali przeciw zamianą w szkołach żydowskich nauczycieli wyznania mojżeszowego na nauczycieli chrześcijań- skich83. Poseł S. Federsbusch podejmował inicjatywy unormowania kwalifikacji nauczycieli religii i wprowadzenia zatwierdzonego planu nauki religii mojżeszowej zgodnie z reko- mendacjami religijnych liderów judaizmu w Polsce. Zaproponował poprawkę, zgodnie z którą nauczyciel religii mojżeszowej powinien mieć zezwolenie żydowskiej gminy wy-

79 J. Szablicka-Żak, Szkolnictwo, s. 138–140. 80 Sejm I kadencji (dalej S I), Druki, nr 800, Wniosek posła Grünbauma i tow. w sprawie organizacji publicznego szkolnictwa powszechnego dla mniejszości narodowościowych i wyznaniowych, s. 1–3. 81 J. Fałowski, Mniejszość żydowska w parlamencie II Rzeczypospolitej: (1922-1939), Kraków 2006, s. 47. 82 S I, Druki, nr 538, Wniosek posłów Hellera, Silberscheina, Lewinsona i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie wprowadzenia obowiązkowej nauki języka hebrajskiego w szkołach powszechnych i średnich dla uczniów i uczennic narodowości żydowskiej. 83 J. Fałowski, Mniejszość żydowska, s. 50; Sprawozdanie Stenograficzne Sejmu I kadencji (dalej SSS I), 117 pos., 8 IV 1924, ł. 39–42.

107 Studia Żydowskie znaniowej na prowadzenie nauki84. Niestety większość inicjatyw posłów żydowskich zo- stała zignorowana przez Sejm. Na początku maja 1925 r. polska władza państwowa zainicjowała podpisanie ugody polsko-żydowskiej. Rozmowy odbywały się pomiędzy przedstawicielami rządu Polski – ministrem spaw zagranicznych A. Skrzyńskim oraz ministrem wyznań religijnych i oświe- cenia publicznego St. Grabskim a przedstawicielami galicyjskich syjonistów z Koła Żydow- skiego – Leonem Reichem i Ozjaszem Thonem. Decydując się na taki krok, rząd chciał uzy- skać poparcie Koła Żydowskiego oraz Żydów amerykańskich dla otrzymania pożyczki pieniężnej dla państwa od Stanów Zjednoczonych. Rozmowy odbywały się w prywatnym domu A. Skrzyńskiego w Warszawie. Ze strony Koła Żydowskiego, oprócz posłów O. Tho- na i L. Reicha, wzięli udział przywódca syjonistów angielskich Lucien Wolf i prezydent Wszechświatowej Organizacji Syjonistycznej Nachum Sokołow85. W wyniku rozmów 7 lip- ca 1925 r. zawarto ugodę, w której rząd obiecał równouprawnienie Żydów i zniesienie dys- kryminacyjnych ustaw oraz rozporządzeń działających na terenie państwa w zamian na zobowiązanie społeczności żydowskiej, by „działać na rzecz trwałości granic Rzeczypospo- litej i jej konsolidacji wewnętrznej”86. Ugoda została zawarta, ale nie podpisano żadnego dokumentu. Rada Ministrów uchwaliła ugodę 15 lipca 1925 r., by wykonać tylko 12 punk- tów87. Według tej ugody rząd, jeśli chodzi o szkolnictwo żydowskie, był zobowiązany do wprowadzenia w szkołach państwowych z językiem wykładowym polskim większej ilości godzin judaistyki – do 10 godzin tygodniowo oraz świętowania soboty; przyznania praw publicznych szkołom powszechnym średnim i seminariom z językiem wykładowym he- brajskim i jidysz (przed nowym rokiem szkolnym 1925/1926); uznania za spełnienie obo- wiązku szkolnego uczęszczanie do szkół religijnych (chederów); przyznania subwencji na rozwój szkolnictwa zawodowego dla Żydów oraz wyższej uczelni względnie Akademii Nauk Judaistycznych (3-letnie Pedagogium we Lwowie); dla nauczycieli pracujących obec- nie w szkołach z językiem nauczania hebrajskim i żydowskim utworzono kursy dokształ- cające i państwową komisję egzaminacyjną; przedmioty judaistyczne będą włączone w szkołach średnich w skład programów egzaminów maturalnych; młodzież żydowska zostanie zwolniona od pisania w sobotę i dni świąteczne i będzie miała możliwość uczęsz- czania na nabożeństwa. Przedmioty judaistyczne w szkołach średnich żydowskich, będą włączone do egzaminów maturalnych. Rząd podjął zobowiązanie dotyczące zwalniania

84 W listopadzie 1925 r. Kuratorium Okręgu Szkolnego Lwowskiego (dalej KOSL) wydał okólnik l. 15333/II o nauczaniu religii mojżeszowej, w którym zaznaczono, że z powodu skarg, pochodzących ze sfer rodzicielskich uczniów wyznania mojżeszowe- go, nauka religii mojżeszowej ma się odbywać w języku nauczania danego zakładu, wymagano zatem od uczniów znajomości języka hebrajskiego. Zmuszanie ich do obowiązkowego uczenia się tego języka jest bezprawne. 3 grudnia 1925 r. KOSL wydał okólnik l. 17279/II do dyrekcji wszystkich gimnazjów państwowych i prywatnych z polskim językiem nauczania w sprawie nauczania religii mojżeszowej, uzupełniając ten okólnik, iż nauczanie religii mojżeszowej nie wyklucza możliwości uczenia modlitw rytualnych w języku hebrajskim, przy równoczesnym wyjaśnieniu ich treści w języku wykładowym. W każdym jed- nak razie nauka czytania, pisania i gramatyki języka hebrajskiego nie może być przedmiotem nauki religii mojżeszowej. Zob.: Dz. Urz. KOSL 1925, R. XXIX, nr 13, s. 511. 85 J. Tomaszewski, Polskie dokumenty o „ugodzie” polsko-żydowskiej w 1925 r., „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” 2000, nr 1 (193), s. 61–62; S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 175–177. 86 J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 221. 87 Idem, Polskie dokumenty, s. 62.

108 Artykuły / Articles młodzieży szkolnej żydowskiej od pisania w soboty i dni świąteczne, umożliwienie mło- dzieży szkolnej uczęszczania na nabożeństwa, zobowiązał się przyznać absolwentom pań- stwowych seminariów dla nauczycieli religii mojżeszowej ulgi takie same jak klerykom i kandydatom na duchownych wyznań chrześcijańskich. Zobowiązał się również popierać organizacje syjonistyczne w celu umożliwienia emigracji do Palestyny i udzielić koncesji na założenie Banku Emigracyjnego88. Realizacja części postulatów wymagała od Rady Mini- strów systematycznej zmiany ustaw i przyjęcia wielu rozporządzeń89. W dziedzinie szkol- nictwa wynikiem „ugody” było otrzymanie obietnicy łatwiejszego uzyskania koncesji dla szkół powszechnych z językiem nauczania hebrajskim lub żydowskim, naukę w tych szko- łach uznano za spełnienie obowiązku szkolnego. Absolwenci hebrajskich seminariów na- uczycielskich otrzymali prawo nauczania w szkołach po zdaniu egzaminów przed komisją, w której uczestniczył przedstawiciel MWRiOP90. W następnych tygodniach po podpisaniu ugody zaczęły się spory między politykami polskimi i żydowskimi, które spowodowały jej zerwanie91. Polityka polskich władz wobec społeczności żydowskiej doprowadziła do niewykona- nia ugody polsko-żydowskiej. 1–7 października 1925 r. podczas dyskusji w Kole Żydow- skim przyjęto rezolucję, w której skonstatowano: „Rząd wbrew swym zapewnieniom nie tylko nie spełnił słusznych postulatów ludności żydowskiej, ale nawet dopuścił do wyda- nia zarządzeń sprzecznych z konstytucją, dotkliwe krzywdzących ludność żydowską”92. Wśród syjonistów doszło do rozłamu, część posłów na czele z I. Grünbaumem krytykowa- ła działalność rządu i inicjatywy L. Reicha oraz O. Thona zmierzające do nawiązania współ- pracy. Pozycja I. Grünbauma i jego zwolenników w Kole wzmocniła się, a syjonistów ze strony L. Reicha i O. Thona – osłabła93. 7 maja 1926 r. I. Grünbaum w swoim wystąpieniu skrytykował zwolenników L. Reicha „Taki jest los ugodowców, zawsze są oszukiwani i wy- chodzą na durniów”94. Cześć postulatów z ugody polsko-żydowskiej zaczęto realizować po przewrocie majowym 1926 r., ale do końca ich nie wykonano.

Polityka oświatowa władz polskich wobec mniejszości żydowskiej po przewrocie majowym ( do 1932 r.)

Maj roku 1926 był dla Polski początkiem nowej ery politycznej. 12–14 maja 1926 r. do- szło do zamachu stanu95. Po przewrocie dokonanym przez J. Piłsudskiego polityka władz polskich wobec mniejszości żydowskiej zmieniła się. Piłsudczycy nie odnosili się do Ży- dów jak do mniejszości, która zagraża państwowości Polski oraz akceptowali ideę toleran-

88 Ibidem, s. 65–66; J. Tomaszewski , Rozmowy w sprawie „ugody” w 1925 r. (notatki uczestnika), „Kwartalnik Historii Żydów” 2001, nr 2 (198), s. 226–227. 89 Idem, Niepodległa, s. 221. 90 S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 214. 91 J. Tomaszewski, Polskie dokumenty, s. 62. 92 W. Jaworski, Syjoniści wobec rządu polskiego w okresie międzywojennym, Sosnowiec 2002, s. 28. 93 S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 186–187. 94 W. Jaworski, Syjoniści wobec rządu, s. 34. 95 W. Roszkowski., Historia Polski 1914-2005, Warszawa 2006, s. 55.

109 Studia Żydowskie cji wobec Żydów. Obóz rządzący nie traktował Żydów jako grupy antypaństwowej z dwóch przyczyn – po pierwsze ludność żydowska była rozproszona na terenie całego kraju, i po drugie, nie miała własnego państwa, które sprzyjało by jakimś tendencjom odśrodkowym czy mogłoby zagrażać państwowości Polski. Z tego powodu piłsudczycy uważali mniej- szość żydowską za i najmniej niebezpieczną. Działacz obozu rządzącego, Leon Wasilewski, zwrócą uwagę, że wśród Żydów odbywa się asymilacja językowa, dobrobyt gospodarczy społeczności żydowskiej jest ściśle związany z dobrobytem gospodarczym Polski, a separa- tyzm żydowski nigdy nie będzie miał charakteru terytorialnego96. Obóz rządzący nie utożsa- miał również Żydów z bolszewikami. W prasie odzwierciadlającej politykę rządu nie popu- laryzowano konfliktu we wzajemnych stosunkach między władzą polską i mniejszością ży- dowską97. Przedstawiciele nowej władzy traktowali Żydów jak grupę wyznaniową, a nie narodowościową98. Władza polska nie uznała żydowskich gmin religijnych za samorząd narodowy, widziała w nich korporacje o charakterze publiczno-prawnym. Działacz obozu piłsudczykowskiego, Tadeusz Hołówko, głosił pogląd, że żydowska gmina wyznaniowa będzie przeszkodą dla rozwoju ruchu syjonistycznego i Bundu, uniemożliwiając ich przekształcenie w siedziby partyjne99. Władze były przychylne zwłaszcza do tzw. Polaków wyznania mojżeszowego. Piłsud- czycy krytykowali antysemityzm, podnoszony przez prawicę, m.in. Narodową Demokra- cję, gdyż antysemityzm godził w konsolidację państwową i ideą asymilacji państwowej, na którą stawiała sanacja100. „Wytyczne w sprawie mniejszości narodowych” przyjęte 18 sierpnia 1926 r. przez Radę Ministrów były kontynuacją polityki wobec ludności żydowskiej101. Podczas narady mini- ster Kazimierz Młodzianowski ocenił politykę, którą prowadziły rządy wobec mniejszości narodowych jako niezadowalającą. Piłsudski opowiedział się za wprowadzeniem polityki asymilacji państwowej mniejszości narodowych i odejściem od polityki asymilacji narodo- wej102. W stosunku do ludności żydowskiej Rada Ministrów skasowała ograniczenia praw- ne, które istniały od czasów zaborczych, oraz nadała Żydom obywatelstwo polskie103. Wo- bec szkolnictwa żydowskiego przyjęto pięć postulatów: a) utworzyć odpowiednią ilość szkół publicznych dla dzieci żydowskich z językiem wy- kładowym polskim z uwzględnieniem nauk religijnych (judaistyki): w szkołach tych nauczycielami byłyby osoby wyznania mojżeszowego;

96 W. Paruch, Od konsolidacji państwowej do konsolidacji narodowej: mniejszości narodowe w myśli politycznej obozu piłsudczykowskiego (1926-1939), Lublin 1997, s. 231. 97 Ibidem, s. 231–232. 98 Orzeczeniem Sądu Najwyższego 14 I 1932 r., określono gminę żydowską jako związek religijny, a nie formę samorządu bądź autonomiczny związek. Zob: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 235. 99 Ibidem, s. 236. 100 Ibidem, s. 235, 237. 101 C. Madajczyk, Dokumenty w sprawie polityki narodowościowej władz polskich po przewrocie majowym, „Dzieje Najnowsze” 1972, z. 3, s. 137. 102 Ibidem, s. 138. 103 W latach 1926–1931 obywatelstwo Polskie otrzymało 700 tys. Żydów przybyłych z Rosji. Zob.: W. Paruch, Od konsolidacji pań- stwowej, s. 241. Szerzej na temat przyznania obywatelstwa polskiego w II Rzeczpospolitej zob.: K. Zieliński, Kwestia obywatelstwa polskiego dla repatriantów, reemigrantów i uchodźców z Rosji w latach 1918–1922. Regulacje prawne a praktyka urzędnicza, „Dzieje Najnowsze” 2001, nr 4, s. 23–36.

110 Artykuły / Articles b) uznać uczęszczanie do chederów za spełnienie obowiązku szkolnego, pod warunkiem, że chedery zostaną zreformowane i będzie w nich wykładany język polski; c) udzielić subsydiów dla szkół prywatnych żydowskich, zwłaszcza zawodowych; d) zlikwidować wynikające z powodów wyznaniowych i narodowościowych ogranicze- nia w przyjmowaniu studentów na uczelnie wyższe; e) wydawać na ulgowych zasadach paszporty dla młodzieży żydowskiej, wyjeżdżającej na studia zagraniczne. Rząd nadal utrzymywał życzliwy stosunek do idei palestyńskiej (utworzenia żydow- skiego państwa w Palestynie) i do działań prowadzonych na terenie Państwa Polskiego, takich jak – zbiórki, propaganda, akcje emigracyjne, przekształcenia zawodowe oraz zało- żenie Banku Emigracyjnego104. Obóz rządzący, popierając syjonizm i mając za cel współ- pracę z różnymi nurtami politycznymi, popierał tzw. pozytywny program żydowski. Pod- stawą tego programu była asymilacja państwowa ludności żydowskiej. Żydzi powinni byli stać się lojalnymi obywatelami kraju, działającymi w interesie Polski, być lojalnymi Polaka- mi w rozumieniu państwowym, a nie etnicznym. Odrzucony został program asymilacji narodowej i całkowitej emigracji Żydów z Polski. Asymilacja narodowa możliwa była tylko i wyłącznie z inicjatywy samych Żydów. Program asymilacji państwowej ludności żydow- skiej zawierał takie działania władzy polskiej, które orientowały się na dobro państwa bez krzywdy społeczności żydowskiej oraz dotrzymaniem przez władze państwowe przepi- sów konstytucji. Taka polityka miała za cel wytworzenie u Żydów lojalnego stosunku do państwa oraz przyjęcie polskich interesów państwowych105. Na posiedzeniu Sejmu 1926 r. Minister Kazimierz Bartel w swoim expose tak określił politykę rządową wobec ludności żydowskiej: „Rząd [...] stać będzie jednak twardo na stanowisku wykonywania Konstytu- cji. […] Rząd stwierdzi w drodze właściwej, że wszystkie ograniczenia prawne Żydów, wydane przez dawne władze zaborcze, będą zniesione i do ludności żydowskiej stosowane nie będą”106. Żydzi, jak i inne mniejszości, przyjęli przewrót majowy przychylnie, ponieważ mieli nadzieję, że obóz nacjonalistyczny zostanie odsunięty od władzy i nastąpi przełom w sto- sunkach polsko-żydowskich107. Z żydowskich ruchów politycznych – asymilatorzy, syjoni- ści oraz ortodoksi opowiadali się za lojalnością wobec rządu108. Żydowskie ugrupowania lewicowe zajęły stanowisko opozycyjne wobec rządu109. Polacy wyznania mojżeszowego reprezentujący kierunek asymilatorski, odrzucając idee nacjonalistyczne wśród Żydów, aktywnie popierali politykę rządu i nie zajmowali opozycyjnego stanowiska wobec władzy polskiej110. Wiele dzieci żydowskich pobierało na-

104 C. Madajczyk, Dokumenty w sprawie, s. 159–160. 105 W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 240–241. 106 SSS I, pos. 294, 1 VII 1926, ł. 26. 107 S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 223. 108 W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 238. 109 J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 225. 110 H. Chałupczak, T. Browarek, Mniejszości narodowe w Polsce, Lublin 2000, s. 170–171.

111 Studia Żydowskie ukę w polskojęzycznych szkołach powszechnych. W roku szkolnym 1925–1926 z 180 025 dzieci 174 058 uczęszczało do publicznych szkół powszechnym z polskim językiem naucza- nia, niewielka liczba uczyła się w szkołach z polskim i rusińskim (ukraińskim) językiem nauczania – 3833 uczniów, jeszcze mniej w szkołach z językiem nauczania rusińskim (ukra- ińskim) – 1261 uczniów111.

Tabela 2. Odsetek żydowskich uczniów w stosunku do ogółu uczniów w szkołach śred- nich państwowych, samorządowych i prywatnych w wybranych latach 1925–1935. Rok szkolny Szkoły 1925–1926 1930–1931 1934–1935 Państwowe 8,7 11,2 10,2 Samorządowe 5,7 7,0 7,2 Prywatne 34,2 33,4 30,2 Źródło: S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 167.

Władza zapewniła naukę religii mojżeszowej w zakładach szkolnych utrzymywanych w całości przez państwo. Inspektorzy szkolni mieli pilnować, aby nauka religii w szkołach była należycie uwzględniana w stosunku do dzieci szkolnych należących do wszystkich wyznań religijnych w państwie. W każdej publicznej szkole powszechnej, w której liczba dzieci w wieku szkolnym danego wyznania wynosiła co najmniej 12, miała być dla tych dzieci zapewniona nauka religii w wymiarze dwóch godzin tygodniowo, bądź w szkole miejscowej bądź też w najbliższej szkole sąsiedniej112. W latach 1926–1932 nastąpił rozwój szkolnictwa dwujęzycznego z językiem polskim i hebrajskim oraz z polskim i jidysz. Państwo popierało rozwój takich szkół z kilku przy- czyn. Po pierwsze, w tych placówkach wpływ żydowskich partii politycznych był ograni- czony. Po drugie, polska władza realizowała w tych szkołach politykę asymilacji państwo- wej, kładąc nacisk na wychowanie lojalnego obywatela państwa polskiego, a nie na wyna- rodowienie dzieci żydowskich. Faktycznie takie szkoły znajdowały się pod protekcją władz polskich. Sieć szkolną tworzyły dwie organizacje – Towarzystwo dla Zakładania Żydow- skich Szkół Średnich oraz Towarzystwo Żydowskiej Szkoły Ludowej i Średniej. W szkołach ważne było nauczanie większości przedmiotów w języku polskim i kładziono w nich moc- ny nacisk na naukę religii mojżeszowej. W 1924 r. 46 średnich szkół polsko-hebrajskich otrzymało prawa publiczne w różnym stopniu, a cztery średnie szkoły otrzymały pełne prawa szkół państwowych113.

111 Szkoły powszechne Rzeczpospolitej Polskiej w roku szkolnym 1925/1926, Warszawa 1927, s. CLXXIII. 112 H. Seidman, Żydowskie szkolnictwo, s. 47–50. 113 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 221.

112 Artykuły / Articles

Tabela 3. Żydowskie szkoły powszechne w latach szkolnych 1926–1930. Rok szkolny Język nauczania Szkoły Uczniowie (tys.) Żydowski 123 14,4 Hebrajski 170 19,5 1926–1927 Żydowski i hebrajski 2 0,2 Polski i żydowski 16 1,3 Polski i hebrajski 16 1,5 Żydowski 169 18,6 Hebrajski 189 20,0 1927–1928 Żydowski i hebrajski 22 0,8 Polski i żydowski 18 2,1 Polski i hebrajski 9 0,7 Żydowski 197 18,9 Hebrajski 171 19,3 1928–1929 Żydowski i hebrajski 22 0,8 Polski i żydowski 189 15,4 Polski i hebrajski 23 2,7 Żydowski 175 19,0 Hebrajski 183 20,7 1929–1930 Żydowski i hebrajski 2 0,1 Polski i żydowski 179 14,0 Polski i hebrajski 24 2,9

Źródło: S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 169.

Zwolennicy syjonizmu prezentowali pozytywny stosunek do nowej władzy. Wkrótce po przewrocie, w���������������������������������������������������������������������� maju 1926 r. na posiedzeniu Naczelnej Rady Syjonistycznej wszyscy ���de- legaci wykazali poparcie dla polityki J. Piłsudskiego. W czerwcu 1926 r. I. Grünbaum stwierdził: „Obecny rząd wydaje się najlepszy z tych, które mieliśmy w Polsce”114. Analo- giczną postawę wobec nowej władzy zadeklarowała partia Mizrachi. Skrajnie nacjonali- styczny odłam ruchu syjonistycznego – syjoniści rewizjoniści na czele z Włodzimierzem Żabotyńskim – wyraził poparcie dla władz polskich115. Obóz piłsudczykowski ze swojej strony również zajął pozytywny stosunek do ruchu syjonistycznego. 31 marca 1926 r. Mini- sterstwo Spraw Wewnętrznych w uchwale do wojewodów podkreśliło, że „rząd polski bę- dzie […] udzielał swego normalnego poparcia tym staraniom [...] Na gruncie polskim Rząd nie czyni przeszkód syjonistycznej akcji organizacyjnej, a w szczególności akcji emigracyj- nej”116. Na początku lat trzydziestych piłsudczycy zaczynają otwarcie popierać syjonizm w Polsce117. Poza tym poparcie dla syjonizmu szło w parze z popieraniem emigracji, w któ- rej widziano rozwiązanie kwestii żydowskiej, co w dobie kryzysu miało wielkie znaczenie. Na łamach czasopisma „Bunt Młodych” polski publicysta Ksawery Pruszyński stwierdził: „Trzeba podać rękę [ruchowi syjonistycznemu – R.R]. Syjonizm musi być formą życia ży-

114 J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 223. 115 J. Holzer, Żydowskie dążenia, s. 376. 116 Cyt. za: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 238. 117 Ibidem, s. 237–238.

113 Studia Żydowskie dowskiej przyszłości”118. W czasopiśmie „Sprawy Narodowościowe” odnotowano: „Syjo- nizm jest ruchem państwowym i pragnąc zbudować Państwo Żydowskie w Palestynie musi wychowywać masy żydowskie w dyscyplinie państwowej w Polsce, nauczyć je my- śleć i rozumieć kategoriami państwowotwórczymi”119. Taka polityka polskiej władzy wo- bec ruchu syjonistycznego dała większe możliwości rozwoju hebrajskim zakładom oświa- towo-wychowawczym. W latach 1926–1932 rozwijała się sieć szkół z hebrajskim językiem nauczania żydowskiej oświatowej organizacji Tarbut120. Wzrastała zarówno liczba szkół powszechnych, jak i liczba uczniów. Jeżeli w 1926 r. Tarbut prowadził 113 szkół powszech- nych, to w roku szkolnym 1931–1932 już 175. Wzrosła również liczba uczniów z 15 tys. w 1926 r. do 29 tys. w 1932 r. Uczniowie szkół Tarbut pochodzili z bardziej zamożnych ro- dzin niż uczniowie sieci jidyszystycznych szkół CISzO. Nauczanie w szkołach Tarbut stało na wysokim poziomie121.

Tabela 4. Sieć szkolna organizacji Tarbut w latach 1925–1932. Szkoły Seminaria Uczniowie Rok szkolny Przedszkole Gimnazja Nauczyciele Powszechne nauczycielskie (tys) 1925/26 46 113 13 3 684 15,0 1926/27 58 123 16 5 773 18,4 1927/28 71 141 15 5 886 21,5 1928/29 75 143 12 5 913 23,7 1929/30 78 151 11 5 947 24,8 1930/31 79 173 10 5 1063 26,5 1931/32 65 175 9 3 1176 29,1 Źródło: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 225.

W 1927 r. sieć szkolna Tarbut prowadziła również 224 kursy wieczorowe, 120 bibliotek. Budżet sieci wynosił 450 tys. złotych miesięcznie. 47% dzieci pochodziło ze sfer rzemieślni- czych, 18% ze sfer średniego i drobnego kupiectwa, 23% ze sfer robotniczych i urzędni- czych, 8% z wolnych zawodów, 4% stanowiły sieroty122.

118 K. Pruszyński, Ormuz żydowskiej przyszłości, „Bunt Młodych” 1932, nr 33, s. 5. 119 Cyt. za: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 238. 120 M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 54–55. 121 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 225. 122 CDIAL, f. 701, op. 3, spr. 771, ark. 2, “Żydowski biuletyn szkolny” z 15 marca, 1927 r.

114 Artykuły / Articles

Diagram 1. Placówki oświatowo-wychowawcze organizacji „Tarbut” w latach 1925– 1932.

Sieć szkolna Tarbut w latach 1925/26-1934/35

250

200

Przedszkołe 150 Szkoły powszechne Gimnazja 100 Seminaria nauczycielskie

50

0

1925/26 1926/27 1927/28 1928/29 1929/30 1930/31 1931/32 1932/33 1933/34 1934/35 Rok szkolny

Źródło: opracowanie własne na podstawie: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 225.

W 1931 r. na posiedzeniu Sejmu Tadeusz Hołówko zachęcił władzę do popierania szkolnictwa polskojęzycznego dla dzieci żydowskich (tak zwanych szabasówek) i szkół z językiem nauczania hebrajskim – „w szkolnictwie żydowskim najodpowiedniejsza była- by bezpłatna publiczna szkoła t. zw. szabasówka z językiem wykładowym polskim, tylko świętująca soboty i uwzględniająca przedmioty judaistyczne. W ten sposób mogliśmy dać możność miejscowej ludności, by bez narażania swoich przekonań religijnych posyłać dzie- ci do takich szkół. Wiele prywatnych szkół żydowskich – na przykład Tarbut stoi na wyso- kim poziomie i chłopcy kończący 7 klasowe szkoły Tarbutu doskonale władają językiem polskim i bardzo łatwo zdają egzaminy do 4-tej klasy rządowego gimnazjum polskiego. I dopóki nie ma szkół żydowskich z językiem wykładowym polskim, te prywatne szkoły żydowskie które stoją na odpowiednim poziomie, powinny mieć poparcie ze strony Rządu i samorządów”123. Polskie władze popierały działalność placówek oświatowych przygotowujących mło- dzież żydowską do emigracji i budownictwa nowego państwa w Palestynie, chociaż zara- zem niewystarczająco dotowały takie placówki. W czerwcu 1928 r. w dyskusji nad budże- tem dla Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej na rok 1928–1929 poseł Koła Żydowskiego

123 SSS III, pos. 12, 9 II 1931, ł. 65–66.

115 Studia Żydowskie

Hersz Heller podkreślił, że „Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej wyraźnie enuncjuje, że chce przejść do produktywnych form pomocy dla emigrantów, a swą pracą kolonizacyjną chce prowadzić przez popieranie usiłowań towarzystw kolonizacyjnych. W stosunku do Żydów zejść się tu mogą tendencje Ministerstwa Pracy z deklaracjami Ministerstwa Spraw Zagranicznych o sympatii dla syjonistycznych dążeń narodu żydowskiego – […] na grun- cie czynnej i finansowej pomocy rządu polskiego w naszych wysiłkach w kierunku emigra- cji i kolonizacji Żydów polskich w Palestynie. Przede wszystkim musiała by ustać ta jaskra- wa sprzeczność między prosionistycznym stanowiskiem rządu w jego polityce zagranicz- nej i ograniczeniem kompetencji kahałów żydowskich, jeżeli one chcą współpracować w tym wielkim dziele odbudowy. […] Jesteśmy dumni z tego, że Ministerstwo w swoim oficjalnym sprawozdaniu, jako swoją pierwszą próbę w zakresie szkolenia zawodowego emigrantów notuje poparcie inicjatywy Żydowskiego Centralnego Towarzystwa Emigra- cyjnego „Jeas” i dodaje, że „naukę języków imigracyjnych wprowadziły żydowskie towa- rzystwa emigracyjne Jeas, Ica i t. zw. Urzędy Palestyńskie. […] Na budżet roczny w kwocie 250 000 zł dostaje Jeas zaledwie 2000 zł miesięcznie. W 1927 r., kiedy była wstrzymana emigracja palestyńska, na ogólną emigrację pozaeuropejską w liczbie 58 187 Żydzi stanowi- li 15 699 – (okołu 30%). […] Żądamy przeto, by Rząd z ogólnych dochodów emigracyjnych przeznaczył 20-25% na subwencję dla żydowskich towarzystw emigracyjnych i przygoto- wawczych takich jak Jeas, Hechaluc i Ezra. […] Jest faktem smutnym, że Rząd, który wyda- je wielkie subwencje na prywatne szkoły zawodowe polskie, Żydom nie daje nic, albo pra- wie nic. Tak na 2 tys. uczniów Związku Żydowskich Szkół Zawodowych w Małopolsce nasz budżet roczny stanowi 573 000 zł, na który otrzymał dotacje w sumie 27 000 zł (4,5% budżetu), […] szkoły Ort otrzymały 2000 zł. Nie lepiej dzieje się warsztatom i farmom, utrzymywanym przez organizację Hechaluc i Ezra. Wysoki Sejmie! […] żądamy równocze- śnie przynajmniej częściowego ekwiwalentu moralnego i budżetowego w formie odpo- wiedniej pomocy i subwencji państwowej dla naszych [...] instytucji społecznych”124. Partia Agudas Isroel skupująca przedstawicieli ortodoksów również pozytywnie zare- agowała na zmianę władzy po przewrocie majowym. Zjazdy rabinów w Tarnowie i Lwo- wie wyraziły pełne poparcie i podporządkowanie polityce rządu125. Później w 1928 r. Agu- das Isroel utworzyła sojusz wyborczy z Bezpartyjnemu Bloku Współpracy z Rządem (BBWR) i tym samym wyraziła akceptację polityki narodowościowej rządu. Współpraca Agudas Isroel z władzą polską z jednej strony zapewniła mandaty poselskie dla przedsta- wicieli ortodoksyjnych Żydów w Sejmie, zaś z innej wchodziła w sprzeczność z koncepcja- mi Bloku Mniejszości Narodowych126. Sojusz Agudas Isroel z rządem można potraktować jako przejaw o dbanie własnych interesów w polityce127. Oprócz walki o gwarancję praw

124 SSS II, pos. 19, 8 VI 1928, ł. 12–14. 125 R. Żebrowski, Dzieje Żydów, s. 113. 126 W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 239. 127 G. C. Bacon, Agudath Israel in Interwar Poland ,w: The Jews of Poland Between Two World Wars, ed. by Y. Gutman, E. Mendelsohn, J. Reinharz and Ch. Shmeruk, Hanower and London 1989, s. 31–32.

116 Artykuły / Articles dla mniejszości żydowskiej, głównym celem Agudas Isroel pozostawało umacnianie i obro- na własnej wiary oraz utrzymanie religijnego trybu życia128. Polityka władzy polskiej wobec ortodoksyjno-religijnej partii popularnie zwanej Agu- da znalazła swoje odzwierciedlenie w utworzeniu i rozwoju szkół religijnych różnego stop- nia. W 1927 r. w Krakowie utworzono organizację do opieki nad żydowskimi szkołami re- ligijnymi Keser Torah. Pierwszą szkołę założył rabin Szłomo Henoch Rabinowicz, który pokrył część wydatków jesziwy. W krótkim czasie organizacja posiadała 36 placówek szkolnych (Talmud Tor i jesziw) oraz miała 3 tys. uczniów129. W październiku 1928 r. Agu- das Isroel dysponowała już siecią szkół. Podlegały jej: szkoły początkowe – Jesodej Hatora – 108; Talmud Tora – 181; szkoły średnie – jesziwy – 64. Wszystkich szkół znajdujących się pod wpływami Agudas Isroel było 353130. W 1929 r. z��������������������������������������� inicjatyw�����������������������������y���������������������������� ���������������������������partii Aguda��������������������s��������������� ��������������Izrael zosta������- ła utworzona Centralna Organizacja Oświatowa – Chorew, która zajmowała się szkołami dla chłopców i jesziwami na terenach północno-wschodnich i centralnych Polski131. Utwo- rzenie organizacji kontrolował Gerer rebe (Rebe z Gór), cadyk z Góry Kalwarii Abraham Mordechaj Alter. W 1932 r. organizacja Chorew miała 256 religijnych szkół początkowych (Talmud Thor) z 32,5 tys. uczniów, 143 chederów zreformowanych z 18 tys. uczniów, 580 placówek opiekuńczo-wychowawczych z 73 tys. uczniów i 2242 nauczycielami132. W latach 1926–1932 nadal szybko rozwija się sieć religijnych szkół dla dziewcząt Bejs Jakow, już w 1929 r. posiadająca 147 szkół z 16 tysiącami uczennic. W 1927 r. w Krakowie założono seminarium nauczycielskie dla szkół Bejs Jakow. Większość środków finansowych na roz- wój takich szkół pochodziła od diaspory żydowskiej ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii133. Oprócz tego MWRiOP rekomendowało kuratorom szkolnym i inspektorom szkolnym, przy udzielaniu zezwoleń na prowadzenie kursów religijnych i judaistycznych Bejs Jakow (prowadziły swoje zajęcia po 5–7 godzin tygodniowo jak godziny pozalekcyj- ne), odstąpić od ścisłego przestrzegania wszystkich warunków niezbędnych do założenia szkoły prywatnej, a ograniczyć się tylko do wymagania nieskazitelności uczących na tych kursach osób oraz do zobowiązania właścicieli co do odpowiedniego zabezpieczenia loka- lu pod względem warunków sanitarno-higienicznych134. Wszystkie szkoły organizacji Agu- das Isroel MWRiOP traktowało na równi z innymi szkołami prywatnymi i zachęcało wła- dze miejscowe i samorząd terytorialny do popierania żydowskich szkół religijnych i udzie- lania im zasiłków i subsydiów135. Popierając rozwój wyższych szkół religijnych, władze oświatowe przychylnie odniosły się do otwarcia w 1930 r. w Lublinie wyższej uczelni tal- mudycznej – Jeszywas Chachmej Lublin, założonej przez rabina M. Szapiro. Jeszywas

128 H. Chałupczak, T. Browarek, Mniejszości narodowe, s. 167. 129 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 246. 130 S. Frost, Schooling as a socio-political expression, Jerusalem 1998, s. 42. 131 R. Żebrowski, Dzieje Żydów, s. 112; J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 245. 132 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 236–237. 133 Ibidem, s. 240–241. 134 H. Seidman, Szkolnictwo żydowskie, s. 24–25. 135 List Dyrektora Departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych p. Strzeleckego z 25 czerwca 1929 r. do wszystkich wojewo- dów (za wyjątkiem wojewody Śląskiego) w sprawie zasiłków prywatnych szkół religijnych, nr SS. 2986. Zob.: H. Siedman, Szkolnictwo żydowskie, s. 33–34.

117 Studia Żydowskie

Chachmej Lublin była największą wyższą uczelnią talmudyczną i charakteryzowała się wysokim poziomem nauczania136.

Tabela 5. Szkoły Bejs Jakow w latach 1926–1929. Rok Liczba szkół Liczba uczniów 1926 55 7 340 1927 87 12 000 1929 147 16 149 Źródło: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 84.

Diagram 2. Szkoły Bejs Jakow w latach 1926–1929.

Szkoły Bejs Jaków w latach 1926-1929

160 140 120 100 80 Liczba szkół 60 Liczba szkół 40 20 0 1926 1927 1928 1929 Rok

Źródło: opracowanie własne na podstawie: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 84.

Odmienną politykę prowadził rząd wobec zakładów szkolnych z językiem nauczania jidysz, pozostających zwykle pod wpływem partii lewicowych Bund oraz Paolej Syjon Le- wica. W latach 1926–1930 sieć szkolna organizacji CISzO rozwijała się dość szybko. Liczba szkół zwiększyła się ze 123 w 1926 r. do 177 w 1930. Duża liczba takich szkół działała niele- galnie i nie posiadała praw szkół państwowych. W roku szkolnym 1931/1932 liczba szkół CISzO zmniejszyła się z powodów wprowadzenia niekorzystnej dla ich rozwoju nowej ustawy szkolnej137.

136 Szerzej na ten temat: K. Zieliński, N. Zielińska, Jeszywas Chachmej Lublin: Uczelnia Mędrców Lublina, Lublin 2003. 137 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 219.

118 Artykuły / Articles

Tabela 6. Szkoły CISzO w latach 1926–1932. Rok szkolny Liczba szkół Uczniowie (w tys.) 1926/27 123 14,4 1929/30 177 19,1 1931/32 110 15,4 Źródło: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 220.

Diagram 3. Szkoły CISzO w latach 1926–1932.

Szkoły CISzO w latach 1926-1932

200 180 177 160 140 120 123 110 100 Liczba szkół 80

Liczba szkół 60 40 20 0 1926/1927 1929/1930 1931/1932 Rok szkolny

Źródło: opracowanie własne na podstawie: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 220.

W 1928 r. założono szkolną organizację Szul un Kultur Farband – Związek Szkolny i Kulturalny (Szul-Kult)138. Na rozwój Szul-Kultu wpływ miała Żydowska Socjalno-Demo- kratyczna Robotnicza partia Paolej Syjon Prawica (Robotnicy Syjonu). Program partii za- wierał budownictwo socjalizmu w Polsce, na świecie i w życiu żydowskim. Partia domaga- ła się nadania autonomii kulturalnej społeczności żydowskiej w II Rzeczypospolitej i popie- rała budownictwo własnego państwa w Palestynie. W programie oświatowym Paolej Syjon Prawica popierała rozwój języka żydowskiego oraz uwzględniała naukę języka hebrajskie- go w „dostatecznej mierze”139. Szul Kult miała na celu rozwój i popieranie żydowskiego szkolnictwa narodowego i szerzenie oświaty wśród szerokich warstw żydowskich. Zakła- dała, utrzymywała i popierała szkoły dwujęzyczne z językami jidysz i hebrajskim, ochron- ki, kursy dla ochroniarek, kursy dla analfabetów, tworzyła i popierała rozwój bibliotek, teatrów, wydawnictw. Wydawała i rozpowszechniała podręczniki, czasopisma naukowe i pedagogiczne w języku żydowskim, hebrajskim i polskim140. W 1928 r. Szul Kult posiada-

138 M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 24. 139 C. Brzoza, Żydowska mozaika, s. 119. 140 Statut Towarzystwa Popierania Szkolnictwa Żydowskiego i Kultury Żydowskiej – Idiszer Szul – un Kultur-Farband „Szulkult”, Warsza- wa 1928, s. 3–4.

119 Studia Żydowskie

ła 23 placówki oświatowe, 3 domy dziecka, 8 szkół wieczorowych i 2 biblioteki. W roku szkolnym 1930/31 prowadziła 25 szkół powszechnych z 3500 uczniów, 15 domów dziecka z 708 wychowankami141. Uczniowie Szulkultu pochodzili z rodzin rzemieślniczych – 38%, robotniczych – 35%, lub drobnokupieckich – 22%. Stan finansowy takich szkół stale się jed- nak pogarszał się z powodu narastającego kryzysu gospodarczego142. Podczas debat sejmowych posłowie Koła Żydowskiego w Sejmie poddali krytyce sytuację w szkolnictwie żydowskim. We wrześniu 1926 r. zgłosili wotum nieufności wobec ministra WRiOP Antoniego Sujkowskiego. Zarzucano mu ������������������������������zatrudnianie w szkołach żydow���- skich nauczycieli Polaków i niechęć do wprowadzenia komisji maturalnych egzaminujących w języku hebrajskim i żydowskim oraz stosowanie zasady numerus clausus w stosunku do Żydów143. W czerwcu 1928 r. na posiedzeniu Sejmu, Minister WRiOP Gustaw Dobrucki scharak- teryzował sytuację w szkolnictwie żydowskim pozytywnie: „Ministerstwo dopuściło, żeby nauczanie w żydowskich szkołach powszechnych w pierwszym roku nauczania odbywało się w języku żydowskim. W szkołach z młodzieżą żydowską organizowano zajęcia z religii mojżeszowej. Nauczanie religii zwiększono o 2 godziny nadobowiązkowe. Żydowskie dzieci zwolnione od nauczania w sobotę. Wszystkie państwowe średnie szkoły są otwarte dla Żydów. Władza państwowa nadal prowadziła koncesjonowanie prywatnych szkół za- wodowych żydowskich. W Polsce funkcjonuje 123 gimnazja z wykładowym językiem pol- skim, 7 gimnazjów z wykładowym językiem żydowskim i 18 gimnazjów z wykładowym językiem hebrajskim. Dwie szkoły hebrajskie już otrzymały prawo publiczności w tym ro- ku”144. Jako odpowiedź na wystąpienie G. Dobruckiego o szkolnictwie żydowskim 2 czerwca 1928 r. poseł Jakub Wygodzki w przemówieniu podkreślił:

Nasze szkolnictwo jakie było do poprzednich rządów takie i zostało [...] Żydowskie szkoły powszechne nie mają podstaw prawnych […] każdy pierwszy lepszy policjant mógł je […] w każdy moment zamknąć. Ostatnie lata szkoły nasze uzyskały koncesje, koncesje te są niestale, niepewne i przynajmniej w pewnej mierze zależne od polityki kół rządzących. […] Nasze szkoły żydowskie od rządu nie otrzymują nic, absolutnie nic, a od samorządu otrzymują nie obowiązkowe opłaty, lecz przygodne subwencje, bardzo nieznaczne [….] jeżeli szkołom powszechnym nie udzielają praw publiczności, to i nie będą otrzymywały świadczeń. [….] Żądamy nadań i naszym szkołom powszechnym prawa publiczności, nadawania świadczeń szkołom żydowskim takich jak i szkołom państwowym. W szkołach średnich ogólnokształcących stosuję się do Żydów numerus clausus 7,8– 9%, tak że one są zamknięte dla Żydów. Dzieci żydowskie muszą chodzić po wykształcenie średnie do szkół prywatnych którzy są bardzo drogie. Średnim szkołom żydowskim również nie nadają się prawa publiczności. W szkolnictwie zawodowym nie dopuszczają Żydów ani do szkół niższych, ani do szkół średnich, ani do szkół wyższych145.

141 M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 68–69. 142 S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 185. D. Dachowna, Szkolnictwo hebrajskie w Polsce, „Sprawy Narodowościowe” 1935, nr 3–4. 143 SSS I, pos. 301, 23 IX 1926, ł. 50. 144 SSS II, pos. 15, 2 VI 1928, ł. 70–71. 145 SSS II, pos. 15, 2 VI 1928, ł. 68–69.

120 Artykuły / Articles

Podczas dyskusji budżetowej w styczniu 1929 r. poseł I. Grünbaum odnotował, iż w polityce MWRiOP istnieje wiele problemów. W państwowych szkołach średnich otrzymywało wykształcenie tylko 5–6% uczniów żydowskich, w szkolnictwie powszechnym trwał proces likwidacji szabasówek, w prywatnych szkołach z językiem hebrajskim lub żydowskim uczyło się 40 tys. dzieci, w prywatnych szkołach religijnych 50–60 tys. Stwierdził, iż „szkoły [żydowskie – R.R] utrzymywane przez Państwo są obliczone na to, żeby nasze dzieci wynarodowić. Państwo naszych potrzeb specyficznych, narodowych nie zaspakaja”146. W swoim wystąpieniu poruszył kwestie udzielania przez samorządy miejskie koncesji na prowadzenie szkoły oraz na problemy przy otrzymywaniu publicznych praw dla szkół średnich147. Zaproponował, aby z budżetu na rok szkolny 1929–1930 przeznaczyć na szkol- nictwo żydowskie w języku hebrajskim i jidysz sumę 300 tys. złotych – 1/3 więcej niż do- tychczas od kwoty budżetowej na szkolnictwo żydowskie148. 20 marca 1929 r. I. Grünbaum i posłowie z Koła Żydowskiego złożyli wniosek o Usta- wie o szkołach z językiem wykładowym hebrajskim lub żydowskim dla dzieci narodowo- ści żydowskiej. W projekcie za zasadniczy typ szkoły państwowej dla dzieci narodowości żydowskiej uznano szkołę z językiem nauczania hebrajskim lub żydowskim. Językiem szkolnej administracji wewnętrznej oraz zewnętrznej miał być język nauczania. Język pol- ski byłby obowiązkowym językiem nauczania historii Polski, nauki o Polsce oraz geografii. Program nauki przedmiotów ogólnych będzie odpowiadał programowi obowiązującemu w szkołach ogólnych odpowiedniego typu. Władza nadzorcza nad szkołami dla dzieci ży- dowskich należy do MWRiOP, które powołuje do życia Departament Szkolnictwa Żydow- skiego, a w kuratoriach utworzono odrębne wydziały dla szkół w języku hebrajskim oraz żydowskim149. Na posiedzeniu Sejmu 18 grudnia 1929 r. poseł Apolinary Hartglas złożył interpelację w sprawie upośledzenia szkolnictwa żydowskiego. Stwierdził, iż „na 1000 dzieci polskich w wieku szkolnym do publicznej szkoły powszechnej z językiem wykładowym polskim mogły uczęszczać wszystkie dzieci, do odpowiedniej szkoły z językiem wykładowym nie- mieckim – 553, ukraińskim – 273, litewskim – 41, białoruskim – 3,5, a w wypadku dzieci żydowskich ani jedno ponieważ takich szkół nie było. Do szkół publicznych uczęszczało 227 tys. uczniów – 50% dzieci żydowskich w wieku szkolnym, z których zaledwie połowa do „szabasówek” – szkół świętujących sobotę. Reszta musiała korzystać ze szkół prywat- nych, albo w ogóle pozostawać poza systemem szkolnym”150. Poseł H. Haller 28 lutego 1930 r. w Sejmie opowiedział się za rozwojem żydowskiego szkolnictwa zawodowego z językiem hebrajskim i jidysz, wnioskował o równouprawnie-

146 SSS II, pos. 42, 31 I 1929, ł. 66. 147 S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 302; Por.: SSS II, pos. 42, 31 I 1929, ł. 66. 148 J. Fałowski, Mniejszość żydowska, s. 144. 149 S II, Druki, nr 563 z 29 III 1929, Wniosek posła I. Grünbauma i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie ustawy o szkołach z językiem wykła- dowym hebrajskim lub żydowskim dla dzieci narodowości żydowskiej. 150 Cyt. za: S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 302.

121 Studia Żydowskie nie dla nauczycieli wyznania mojżeszowego, o możliwość podejmowania przez nich pracy w szkołach zarówno polskich, jak i żydowskich. Krytykował również sytuację niedopusz- czania Żydów do szkolnych rad powiatowych. Opracował postulaty oświatowe dotyczące ludności żydowskiej, wygłoszone podczas opracowania ustawy o stosunkach służbowych nauczycieli. W tych postulatach zachęcano do przyjmowania nauczycieli Żydów do pracy w szkołach; w placówkach, gdzie uczyły się dzieci żydowskie, wymagano uruchomienia etatów i godzin na naukę przedmiotów judaistycznych, w szkołach przeznaczonych wy- łącznie dla dzieci żydowskich powoływanie na stanowiska dyrektorów i nauczycieli szkół tylko i wyłącznie Żydów151. W marcu 1930 r. podczas dyskusji nad budżetem na rok 1930–1931 poseł z Koła Żydow- skiego Mojżesz Koerner w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, iż w wielu szkołach po- wszechnych, do których uczęszczali Żydzi, nie było lekcji religii mojżeszowej, a kiedy gmi- na żydowska chciała wynająć nauczyciela na własny koszt, MWRiOP skreślało tę propozy- cję z jej budżetu152. W lutym 1931 r. na posiedzeniu Sejmu poseł Emil Sommerstein, charakteryzując sytu- ację w szkolnictwie żydowskim, złożył protest wobec polityki państwa. E. Sommerstein:

W Polce na 1931 r. były tylko 171 szkoły powszechne z językiem nauczania hebrajskim i poza tym 76 freblówek, 12 gimnazjów hebrajskich, które nie miały prawa publiczności. Hebrajskie gimnazja w Wilnie, Brześciu i Równem otrzymały prawo publiczności dla 3 niższych klas. W 1929 roku MWRiOP ustaliło, że prawo publiczności ma być nadawane dla wszystkich 8 klas gimnazjum od razu, a nie dla poszczególnych klas. To samo dotyczyło szkół z językiem nauczania żydowskim. Se- minariów z językiem nauczania hebrajskim nie traktują na równi z seminariami dla innych mniejszo- ści narodowych. Tak hebrajskie seminaria nie otrzymują państwowych subsydiów, a ich uczniowie nie korzystają z ulg wojskowych. Statystyka zawodowego szkolnictwa żydowskiego wykazuje stosu- nek Żydów do ogólnej ilości uczniów 6:135, czyli 4,5%, MWRiOP hamuje wszelkie inicjatywy spo- łeczności żydowskiej w dziedzinie rozwoju szkolnictwa żydowskiego. Protestujemy przeciw ograni- czeniu praw naszego szkolnictwa ogólnokształcącego zawodowego, przeciw ograniczeniu naszej młodzieży w jej prawie kształcenia się, przeciw niedopuszczaniu Żydów do służby nauczycielskiej w państwowym szkolnictwie, domagamy się autonomii oświatowo-kulturalnej153.

Natomiast przedstawiciel Agudas Isroel Lejb Mincberg na tymże posiedzeniu w żaden sposób nie krytykował władzy i opowiedział się tylko za subsydiami na wyższe uczelnie religijne – dla uczelni rabinicznej w Lublinie i dla seminarium nauczycielskiego Bejs Jakow w Krakowie oraz za utrzymywaniem nauczycieli ze skarbu państwa154. Te dwie wypowiedzi są znamienne dla polityki państwa wobec szkolnictwa żydow- skiego jak i stanowiska poszczególnych środowisk żydowskich wobec państwa. Aguda była bezsprzecznie faworyzowana, „odpłacając” państwu lojalnością i generalne nie pod-

151 J. Fałowski, Mniejszość żydowska, s. 143. Por.: SSS II, pos. 82, 28 II 1930, ł. 44–45. 152 S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 304. 153 SSS III, pos. 13, 10 II 1931, ł. 39–42. 154 Ibidem, ł. 44.

122 Artykuły / Articles noszeniem kwestii drażliwych. Państwo, jakkolwiek popierało emigrację Żydów, do syjo- nistów podchodziło z pewną nieufnością.

Polityka oświatowa władz polskich wobec mniejszości żydowskiego po reformie jędrzejewiczowskiej (1932–1939)

W 1932 r. w Polsce wprowadzono nowy system szkolny, który zmienił strukturę szkół żydowskich. 11 marca 1932 r. Sejm uchwalił dwie ustawy „O ustroju szkolnictwa” i „O prywatnych szkołach oraz zakładach naukowych i wychowawczych”. Pierwsza ustawa weszła w życie z 1 lipca 1932 r., druga – 20 kwietnia 1932 r. Te ustawy stworzyły podstawy prawne nowej reformy szkolnej. Według ustawy „O ustroju szkolnictwa” w Polsce wprowadzono jednolity system oświaty szkolnej, składający się z trzech typów szkół. Pierwszy typ stanowiła siedmioletnia szkoła powszechna. Siódmy rok nauki był przeznaczony dla tych, którzy nie chcieli kontynuować nauki. Drugi typ szkoły stanowiło czteroletnie gimnazjum ogólnokształcące. Wstęp do gimnazjum był możliwy tylko po ukończeniu sześciu klas szkoły powszechnej. Wszystkie gimnazja były ujednolicone i nie wydzielono wśród nich jakichkolwiek typów. Po ukończeniu gimnazjum można było kontynuować naukę w liceum. Trzeci typ szkoły stanowiło dwuletnie liceum. Licea były podzielone na klasyczne z łaciną i greką, humanistyczne z łaciną, matematyczno-fizyczne i przyrodnicze. Po skończeniu liceum i złożeniu egzaminu dojrzałości można było podjąć studia na wyższych uczelniach155. Podział na szkołę trzystopniową nie był korzystny dla rozwoju szkolnictwa żydow- skiego. Wyodrębnienie liceum i unifikacja gimnazjum doprowadziły do komplikacji przy otrzymywaniu praw szkół publicznych przez takie zakłady. Społeczność żydowską niepo- koiło, że większość młodzieży nie będzie miała możliwości przejścia z prywatnego gimna- zjum do liceum państwowego, więc oświata dzieci żydowskich mogła kończyć się na gim- nazjum156. Ustawa „O prywatnych szkołach i zakładach naukowych i wychowawczych” regla- mentowała funkcjonowanie szkół prywatnych157. Opiekę i nadzór nad prywatnymi szkoła- mi, zakładami naukowymi i wychowawczymi sprawował Minister WRiOP, który mógł przekazać swe uprawnienia podległym władzom szkolnym. Nowe przepisy zwiększyły kontrolę nad prywatnym szkolnictwem w Polsce i zwiększyło uprawnienia władz do za- mknięcia szkoły, gdy uznano, że: „Art 4. d) nauczanie lub wychowanie młodzieży odbywa się w duchu nielojalnym dla Państwa, względnie szkoła nie przeciwdziała skutecznie szko- dliwym pod względem wychowawczym wpływom na młodzież158. Dyrektorem (ką) lub kierownikiem (czką) lub nauczycielem (ką) może być tylko nieskazitelny obywatel polski, posiadając kwalifikacje zawodowe do nauczania. Władza szkolna może zażądać od kandy-

155 Dz.U. MWRiOP 1932, nr 4, poz. 39; oraz Dz. U. R. P. 1932, nr 38, poz. 389. 156 S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 257–258. 157 Dz.U. MWRiOP 1932, nr 4, poz. 40; oraz Dz. U. R. P. 1932, nr 33, poz. 343. 158 Ibidem, art. 4, d.

123 Studia Żydowskie data (ki) na dyrektora (kę) lub nauczyciela (kę) pisemnego stwierdzenia właściwych władz państwowych, że zachowywał (a) się nienagannie pod względem moralności oraz w sto- sunku do państwa”159. Z drugiej strony ustawa dawała prawo do otwarcia szkoły prywatnej osobom nieposia- dającym obywatelstwa polskiego, za zgodą Ministra WRiOP i tylko w wyjątkowych wy- padkach160. Również przed wydaniem orzeczenia zamykającego szkołę, sprawująca nadzór władza szkolna powinna dać kierownictwu szkoły możliwość udzielenia wyjaśnień w określonym przez władzę szkolną terminie161. Dnia 20 marca 1933 r. MWRiOP wydało rozporządzenie regulujące posiedzenia rad pedagogicznych. Obrady powinny odbywać się w języku polskim, a protokoły mogły być pisane w języku nauczania szkoły. MWRiOP nadało nauczycielom, posiadającym kwalifi- kacje zawodowe do nauczania religii mojżeszowej w szkołach średnich, prawo do nauki języka hebrajskiego i historii Żydów jako części składowych nauki religii. Natomiast kwa- lifikacje zawodowe do nauczania języka hebrajskiego i historii Żydów jako przedmiotów świeckich w prywatnych szkołach średnich, przewidziane w zarządzeniu MWRiOP z dnia 20 maja 1930 r.162, nie uprawniały do udzielania nauki religii w szkołach średnich ogólno- kształcących i seminariach nauczycielskich163. 23 kwietnia 1935 r. prezydent Ignacy Mościcki podpisał nową konstytucję. Wzmocniła ona władzę prezydenta, który otrzymał bardzo szerokie uprawnienia w działalności poli- tycznej. Mianował szefa rządu i wyższych urzędników, rozwiązywał Sejm, zawierał umo- wy międzynarodowe. Posiadał kompetencje ustawodawcze – mógł wydawać mocą ustawy dekrety164. Wpływ parlamentu i opozycji na politykę został ograniczony. Państwo po 1935 r. zaczęło nabierać cech autorytarnych165. Działalność parlamentarna posłów Koła Żydow- skiego nie odnosiła żadnych sukcesów w sprawie polityki szkolnej. Rząd polski realizował własną politykę oświatową mimo zastrzeżeń posłów166. W obozie rządzącym, w latach 1932–1939, zmienił się stosunek do mniejszości żydow- skiej. Na łamach gazet „Bunt Młodych” i „Czerwona Róża” zaczęto sugerować, że Żydzi to jest naród, a dopiero potem grupa wyznaniowa. Stwierdzono, że Żydzi nie mogą zostać poddani polonizacji i są odmiennym od polskiego narodem167. Dla rządu problem żydow- ski był wyjątkowo ważny, ze względu na idee konsolidacji narodu polskiego i rolę Żydów w tym procesie. Od 1935 r. w obozie rządzącym pojawia się opinia, że „Żydzi stają się mniej związani z państwowością polską”. Popularne stawały się idee o komunistycznych sympa- tiach wśród Żydów168. W 1935 r. obóz piłsudczykowski odszedł od traktowania Żydów

159 Ibidem, art. 6, p. 1, p. 3. 160 Ibidem, art. 2, p. 3. 161 Ibidem, art. 4, p. 2. 162 Dz. U. MWRiOP 1930, nr 7, poz. 106. 163 Dz. U. MWRiOP 1933, nr 3, poz. 57, nr 5, poz. 106. 164 C. Brzoza, A. Sowa, Historia Polski, s. 74. 165 W. Roszkowski, Historia Polski, s. 72–73. 166 Szerzej na temat działalności posłów żydowskich: S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie II Rzeczpospolitej, Warszawa 2004. 167 W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 236. 168 Ibidem, s. 283–287.

124 Artykuły / Articles jako grupy wyznaniowej. Społeczność żydowską uznano za naród, który ma swoje interesy narodowe. Zdzisław Stahl w swojej pracy „Idea i walka” stwierdził, że „Żydzi są elemen- tem etniczne i kulturalne obcym o silnej, starej indywidualności historycznej, czyniącej z nich odrębną kategorię społeczną”169. W programie władzy polskiej co do rozwiązania kwestii żydowskiej zaakceptowano dwie metody – emigrację i izolację ludności żydowskiej170. 1 lipca 1932 r. MSZ zatwierdziło Urząd Emigracyjny, który przystąpił do opracowywania państwowego planu emigracyjne- go dla Żydów z Polski171. Uzasadnieniem emigracji Żydów były czynniki polityczne, eko- nomiczne i socjalne. W płaszczyźnie politycznej władza popierała budowę państwa ży- dowskiego w Palestynie i osadnictwo żydowskie w Ameryce, Afryce i Azji, co spowodowa- ne było poglądem, że Polska nigdy nie będzie dla Żydów „ich” państwem172. Rząd potrak- tował emigrację Żydów jako konieczność socjalną i ekonomiczną, która wynikała z sytuacji demograficznej i ekonomicznej kraju. Podczas kryzysu duża część ludności żydowskiej w Polsce nie mogła znaleźć pracy i żyła w nędzy, a emigracja Żydów stworzyłaby możli- wość opanowania przez ludność polską ważnych gałęzi przemysłu i handlu173. 21 lutego 1937 r. opublikowano deklarację programową nowej prorządowej partii – Obozu Zjednoczenia Narodowego – i tym samym ogłoszono utworzenie nowej partii po- tocznie nazwanej „ozonem”174. Do OZN weszli w większości członkowie BBWR, oficerowie oraz część przemysłowców i ziemian. Za podstawę życia społecznego OZN uznał konsty- tucję z 1935 r. Obóz dążył do ograniczenia wpływu opozycyjnych partii, w tym przedsta- wicieli mniejszości narodowych, na politykę. W programie OZN akceptowano potępienie komunizmu, przyjęto pogląd, iż gospodarzem państwa jest naród polski175. Stosunek do Żydów określono w Uchwałach Rady Naczelnej OZN 1938 r. i Tezach OZN (przyjętych 19 maja 1938 r.). Problem żydowski postrzegano uwzględniając na następujące kryteria: 1) polityczne; 2) kulturalno-oświatowe; 3) gospodarczo-społeczne. W Tezach i Uchwałach Rady Naczelnej OZN stwierdzono, że „Żydzi […] są czynnikiem osłabiającym normalny rozwój polskich sił narodowych i państwowych i stojącym na przeszkodzie ewolucji, która dokonywa się obecnie w Polsce”. Wskazano, że „Żydzi w Polsce są społecznością pozapań- stwową, ogólnożydowską, która posiada cele narodowe”176. Żydzi pozostali „elementem obcym” narodowi polskiemu i nie powinni brać udziału w rozwoju Polski”177. Wyrażano poglądy, według których „duża liczba Żydów w Polsce powstała sztuczne z czasów zabor-

169 Cyt. za: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 293. 170 Ibidem, s. 304–306. 171 Ibidem, s. 246. 172 Ibidem, s. 305. 173 Ibidem, s. 304–306; Por.: Wypowiedzi Premiera R. P. i Rządu w sprawach narodowościowych „Sprawy Narodowościowe” 1939, nr 1–2, s. 101; O położeniu ludności żydowskiej w latach kryzysu zob.: B Garncarska-Kadary, Żydowska ludność pracująca w Polsce, War- szawa 2001, s. 142–143; S. Bronstein, Ludność żydowska w Polsce w okresie międzywojennym. Studium statystyczne, Wrocław – War- szawa – Kraków 1963, s. 252. 174 W. Roszkowski, Historia Polski, s. 76. 175 Polska Niepodległa. Encyklopedia PWN, Warszawa 2008, s. 98. 176 W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 285. 177 S. Rudnicki, Żydzi w parlamencie, s. 377.

125 Studia Żydowskie czych i że II Rzeczypospolita nie jest państwem Żydów”178. Takie poglądy były bardzo bli- skie uznania w Żydach wrogów Polski, ale deklaracji o wrogim stanowisku Żydów do II Rzeczypospolitej nie znajdujemy w myśli politycznej liderów OZN179. Od 1935 r. obóz rządzący przyjął emigrację za jeden z kierunków w rozwiązaniu kwestii żydowskiej w Pol- sce. W Memoriale w sprawie żydowskiej z 22 maja 1939 r. napisano o realizacji masowej emigracji Żydów z Polski i z całego świata przy pomocy zainteresowanych państw. Emi- gracja społeczności żydowskiej miała być dobrowolna i w porozumieniu z samymi Żyda- mi, przy ich całkowicie pozytywnym stosunku do wyjazdu z kraju. Konieczne było prze- strzeganie trzech zasad: 1) wola narodu polskiego; 2) zgoda narodu żydowskiego; 3) pozy- tywne ustosunkowanie państw, które mogły przyjąć Żydów. Nie utworzono żadnej insty- tucji rządowej dla emigracji Żydów. Programem emigracji zajmował się zespół urzędników MZS: Wiktor Drymmer, Janusz Zarychta i Jan Wagner180. OZN popierał działalność organi- zacji syjonistycznych, takich jak Nowa Organizacja Syjonistyczna i Organizacja Syjoni- styczna. Zezwolono im na udzielanie pożyczek, organizację szkolenia wojskowego i akcji werbunkowych, popierano nielegalne migracje do Palestyny (pod pretekstem wycieczek turystycznych), wysunięto ideę kształtowania narodu żydowskiego w Polsce który mógłby zagospodarować nowe kolonie181. Jako drugi kierunek polityki wobec Żydów wyznaczono politykę izolacji ludności ży- dowskiej od społeczeństwa polskiego. Pierwszą formą tej izolacji było oddzielenie ludności żydowskiej od instytucji państwowych. Drugą formą izolacji było ograniczenie przenika- nia kultury żydowskiej do kultury narodu polskiego, utrudnianie przyjmowania przez Ży- dów wyznania katolickiego. Trzecią formą – ograniczenie dostępu ludności żydowskiej do życia gospodarczego i społecznego. Postulowano zakaz nabywania przez Żydów ziemi oraz zakaz poboru Żydów do wojska. W uchwałach Rady Naczelnej OZN wskazano o zmniejszeniu udziału Żydów z wolnych zawodach, ograniczenie w dostępie na uniwer- sytety, zakaz przyjmowania Żydów na posady kierownicze w urzędach, szczególnie w ad- ministracji gospodarczej i w wojsku182. Ważnym uzasadnieniem poparcia programu emigracyjnego Żydów stała się nieudana asymilacja Żydów w Polsce. W latach 1935–1939 obóz rządzący uznał społeczność żydowską za grupę narodowościową i odszedł od idei asymilacji państwowej. Przyjęto ideę o sprzecz- ności interesów pomiędzy Polską a ludnością żydowską. Stwierdzono, że Żydzi, którzy opo- wiadają się po stronie ortodoksji żydowskiej i syjonistów, zachowują bierną lojalność wobec państwa. Konstatowano, że syjonizm odsuwa ludność żydowską coraz dalej od interesów państwowości Polski. Czołowi przedstawiciele obozu rządzącego odrzucali program asymi- lacji narodowej Żydów. Taki program został uznany za zdezaktualizowany i nierealny do zrealizowania w Polsce. W „Gazecie Polskiej” odnotowano: „Historia kilkuwiekowego istnie-

178 W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 285. 179 Za: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 285. 180 Ibidem, s. 308–309, 312. 181 Ibidem, s. 313. 182 Ibidem, s. 316–319.

126 Artykuły / Articles nia tej ludności w Polsce, stwierdza ten fakt, że masa tej ludności nie asymiluję się […] zacho- wała pełną odrębność obyczajową, językową, religijną”183. Przy tym przedstawiciele polskiej władzy popierali asymilację jednostek pochodzenia żydowskiego, które brały udział w wal- kach o niepodległość Polski, używały języka polskiego jako ojczystego, przyjęły wyznanie chrześcijańskie, miały na swoim koncie czyny świadczące o zasługach na rzecz Polski184. OZN widział w Żydach zagrożenie dla wewnętrznej zwartości państwa. Stwierdzono, iż „Żydzi są czynnikiem osłabiającym normalny rozwój polskich sił narodowych i stają na prze- szkodzie społecznej ewolucji, która dokonywa się obecnie w Polsce”185. Przy tym władza za- jęła pozytywny stosunek do syjonizmu, wychodząc z dwóch założeń. Po pierwsze, Polska nigdy nie była dla syjonistów krajem obiecanym i interes Żydów nie mógł być związany z Polską. Po drugie, nie była możliwa całkowita integracja Żydów z narodem państwowym, jak również nie istniała możliwość kardynalnej zmiany, przełamania lokalnego, nieformalne- go samorządu żydowskiego. Zdaniem OZN rozwiązanie kwestii żydowskiej w samej Polsce było utopią, więc zachęcano do odbudowy państwa żydowskiego w Palestynie oraz na in- nych obszarach Azji, Afryki i Ameryki. W sprawie żydowskiej stanowiska w obozie były podzielone. Część przedstawicieli – Jędrzej Moraczewski, Franciszek Sarnek – występowali z ideą, iż interesy mas żydowskich nie zagrażają państwu. Bardziej radykalny odłam OZN widział konflikt między interesami żydowskimi i państwowością polską. Myśl polityczna większości przedstawicieli OZN była bliżej drugiego kierunku – negatywnej roli społeczno- ści żydowskiej dla rozwoju II Rzeczypospolitej186. W latach 1932–1939 obóz rządzący wypracował dwa zespoły działań wobec społeczno- ści żydowskiej. Pierwszy polegał na likwidacji równości praw dla Polaków i Żydów w celu osłabienia żydowskiej dominacji w gospodarce Polski i przekształceniu zawodowym spo- łeczności żydowskiej. Drugi zespół działań miał polegać na organizowaniu emigracji Ży- dów z Polski oraz izolowaniu Polaków od mniejszości żydowskiej w celu zmniejszenia jej wpływów. Jeżeli w latach 1926–1935 piłsudczycy popierali koncepcję asymilacji państwo- wej i akceptowali gminę żydowską jaką samorząd wyznaniowy, to od 1935 r. wprowadza się idee oddzielenia żydowskiego społeczeństwa od narodu polskiego i zmniejszenie wy- miany kulturowej między Polakami i Żydami. Stwierdzono, że ze strony Żydów nie można spodziewać się poczucia obywatelskości i silnego związku z państwem187. W latach trzydziestych zmieniły się poglądy polityczne wśród zasymilowanych Żydów uznających siebie za Polaków wyznania mojżeszowego. Popierając nadal ideę państwowo- ści Polski i rozwój własnej odrębności religijnej, część przedstawicieli tego nurtu wyraziła poparcie dla idei syjonistycznych. Wynikało to z dwóch powodów. Po pierwsze, w Europie

183 Cyt. za: W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 296. 184 Ibidem, s. 298. 185 Wypowiedzi Premiera R. P. i Rządu w sprawach narodowościowych „Sprawy Narodowościowe” 1939, nr 1–2, s. 102. 186 W. Paruch, Od konsolidacji państwowej, s. 287–288. 187 Ibidem, s. 290.

127 Studia Żydowskie eskalowały nastroje antysemickie, a po drugie, zasymilowani Żydzi silnej odczuwali „sta- rą” tożsamość narodową w powiązaniu z ideami syjonistycznymi188. W dziedzinie oświaty w latach 1932–1939 władza konsekwentnie prowadziła zróżnicowa- ną politykę wobec szkół polskojęzycznych oraz dwujęzycznych – polsko-hebrajskich oraz pol- sko-jidyszystycznych. W roku szkolnym 1934–1935 liczba uczniów szkół polskojęzycznych wzrosła do 343,7 tys., co stanowiło 7,6% ogółu uczniów publicznych szkół powszechnych. W tymże roku szkolnym uczniowie wyznania mojżeszowego stanowili 18% ogółu uczniów189. Natomiast w latach trzydziestych władze państwowe zaczęły likwidować szabasówki. Przy- kładowo, zamknięto trzy z pięciu takich szkół w Lublinie i pięć w Siedlcach. Szymon Frost przyczynę tego zjawiska widział w zwiększeniu polonizacji biednych warstw społeczności ży- dowskiej190. Nie do końca jest jasne, czy szkoły te zostały zamknięte z powodów politycznych, czy ze względu na niespełnianie warunków sanitarno-higienicznych lub dydaktycznych. W latach trzydziestych wzrosła liczba szkół dwujęzycznych – polsko-hebrajskich i pol- sko-jidyszystycznych. Utworzenie takich szkół zmniejszało „szkodliwe wpływy” opozy- cyjnych partii lewicowych oraz zwiększyło kontrolę państwową nad funkcjonowaniem tych placówek oświatowych.

Tabela 7. Język nauczania w żydowskich szkołach początkowych w roku szkolnym 1936–1937. Szkoły Uczniowie Ogółem Publiczne Prywatne Ogółem Publiczne Prywatne

Żydowski (p) 6 - 6 786 - 786 Hebrajski (p) 18 1 17 2 074 254 1870 Polski i żydowski 92 - 92 9 775 - 9 775 Polski i hebrajski 81 - 81 11 804 - 11 804 Żydowski 74 - 74 9 657 - 9 657 Hebrajski 166 - 166 27 121 - 27 121 Żydowski i hebrajski 5 - 5 625 - 625

Źródło: opracowanie własne na podstawie: Statystyka szkolnictwa 1936–1937, Warszawa 1936, s. 18–19. Tabela 8. Żydowskie szkoły średnie ogólnokształcące według języka w roku szkolnym 1936–1937. Szkoły Uczniowie Ogółem Państwowe Prywatne Ogółem Państwowe Prywatne Polski i hebrajski 38 - 38 5 872 - 5 872 Żydowski 1 - 1 150 - 150 Hebrajski 10 - 10 1 642 - 1 642 Źródło: opracowanie własne na podstawie: Statystyka szkolnictwa 1936–1937, Warszawa 1936, s. 38.

188 J. Holzer, Żydowskie dążenia, s. 379. 189 S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 163–164. 190 S. Frost, Schooling, s. 32.

128 Artykuły / Articles

Tabela 9. Żydowskie szkoły średnie ogólnokształcące dawnego ustroju według języka nauczania w roku szkolnym 1936–1937. Szkoły Uczniowie Ogółem Państwowe Prywatne Ogółem Państwowe Prywatne Polski i hebrajski 34 - 34 1 575 - 1 575 Żydowski 1 - 1 34 - 34 Hebrajski 9 - 9 416 - 416 Źródło: opracowanie własne na podstawie: Statystyka szkolnictwa 1936–1937, Warszawa 1936, s. 38.

Jako przykład poparcia władz dla szkolnictwa dwujęzycznego może służyć roczne sprawozdanie szkolne z lat 1933–1934 z męskiego gimnazjum Żydowskiego Towarzystwa Szkoły Ludowej i Średniej we Lwowie. W gimnazjum utworzono nowe sale, zwiększono liczbę woluminów w bibliotece szkolnej oraz pomocy naukowych dla różnych gabine- tów191. Wizytator T. Wojton po kontroli w gimnazjum żeńskim Żydowskiego Towarzystwa Szkoły Ludowej i Średniej we Lwowie w 1939 r. złożył takie sprawozdanie w którym zna- lazły się słowa: „zasób wiadomości uczennic jest pozytywny […], pod względem organiza- cyjnym i programowym gimnazjum odpowiada szkołom państwowym, plan godzin na- uczania odpowiada państwowym zakładom z ruskim językiem nauczania, dodatkowo w gimnazjum 6 godzin przedmiotów judaistycznych w tygodniu w każdej klasie”192. W latach trzydziestych, według Zygmunta Urbańskiego, na 350 tys. dzieci żydowskich w wieku szkolnym do powszechnych szkół państwowych uczęszczało 250 tys. dzieci. Na- tomiast na 102,2 tys. uczniów państwowych szkół średnich, dzieci żydowskie stanowiły 10,4 tys. uczniów. Z 45,4 tys. uczniów szkół średnich narodowości żydowskiej – 33,8 tys. było uczniami żydowskich prywatnych szkół średnich. Niewielu było uczniów żydow- skich w państwowych szkołach zawodowych, gdzie Żydzi stanowili 1,3% ogółu młodzieży studiującej. Taka sytuacja była powiązana z pozycją władz szkolnych, które niechętnie fi- nansowały szkoły zawodowe z językiem nauczania innym niż polski dla mniejszości naro- dowych193. Polityka syjonistów wobec władzy polskiej nie zmieniła się od lat dwudziestych. Nadal popierano rozwój świadomości narodowej u Żydów, kolonizację Palestyny i ideę budow- nictwa własnego państwa w tym regionie. W stosunku do władz syjoniści prowadzili lojal- ną politykę porozumienia z rządem, nie zaprzeczając przy tym, że dążą do obrony intere- sów narodowych ludności żydowskiej194.

191 Sprawozdanie dyrekcji zakładu za czas od 20-go sierpnia 1933 r. do 8-go kwietnia 1934 r. „Sprawozdawca. Pismo dla młodzieży gim- nazjum męskiego ŻTSL i Śr we Lwowie” 1933–1934, R. V, z. 13, s. 3–17; S. Igel, Sprawozdanie dyrekcji zakładu za czas od 20-go sierpnia 1934 r. do 22 grudnia 1934 r. „Sprawozdawca. Pismo dla młodzieży gimnazjum męskiego ŻTSL i Śr we Lwowie” 1933– 1934, R. VI, z. 14, s. 3–11. 192 CDIAL f. 179, op. 3, spr. 845, ark. 183, 186. 193 S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 165. 194 J. Holzer, Żydowskie dążenia, s. 379.

129 Studia Żydowskie

W polityce oświatowej w latach 1932–1939 władza nadal popierała szkoły żydowskie, które w jakiś sposób propagowały idee syjonistyczne i odpowiednio nauczały w języku hebrajskim. W latach 1932–1935 wzrosła liczba szkół Tarbut, z 242 w 1932 r. do 269195.

Tabela 10. Szkoły organizacji Tarbut w roku szkolnym 1931–1932196. Typ Liczba Uczniowie Nauczyciele Przedszkola 75 - - Szkoły powszechne 149 - - Gimnazja 12 - - Seminaria 6 - - Nauczycielskie 242 25 516 1002 Źródło: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 57.

Tabela 11. Szkoły organizacji Tarbut w roku szkolnym 1934–1935. Typ Liczba szkół Liczba uczniów Przedszkola 72 - Szkoły powszechne 183 - Gimnazja 9 - Szkoła gospodarki wiejskiej 1 - Szkoły wieczorowe 4 - 269 44 780 Źródło: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 57; D. Dachowna, Hebrajskie szkoły w Polsce “Sprawy Narodowościowe” 1935, nr 3–4.

Diagram 4. Uczniowie szkół organizacji Tarbut w latach 1931–1932 i 1934–1935.

Uczniowie szkół Tarbut w latach 1931/1932 i 1934/1935

50 000 45 000 40 000 35 000 30 000 1931/1932 25 000 1934/1935 20 000 15 000 10 000 5 000 0

Źródło: opracowanie własne na podstawie: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 57.

195 M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 57. 196 S. Mauersberg podaje inne liczby placówek oświatowych Tarbut na 1931–1932 r.: przedszkoł – 65, szkół powszechnych – 175, gimnazji – 9, seminarium nauczycelskich – 3, nauczycieli – 1176, uczniów – 29,1 tys., zob.: S. Mauersberg, Szkolnictwo powszech- ne, s. 178.

130 Artykuły / Articles

Diagram 5. Liczba szkół organizacji Tarbut w latach 1931–1932 i 1934–1935.

Liczba szkół Tarbut w latach 1931/1932 i 1934/1935

300 275 250 225 200 175 1931/1932 150 1934/1935 125 100 75 50 25 0

Źródło: opracowanie własne na podstawie: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 57.

W latach trzydziestych wzrosła też liczba szkół oświatowej organizacji Jabne, znajdują- cej się pod wpływami odłamu religijnych syjonistów Mizrachi. W roku szkolnym 1933– 1934 Jabne posiadało 130 szkół z 14,5 tys. uczniów, w 1934–1935 – 220 szkół powszechnych, 3 szkoły średnie, 4 jesziwy małe i 2 seminaria rabiniczne. W 1937 r. Jabne prowadziło już 238 placówek szkolnych w Polsce197. Szkoły hebrajskie rozwijały się tak tylko na początku lat trzydziestych. Od 1935 r. liczba szkół hebrajskojęzycznych zaczęła spadać z powodu trudnej sytuacji materialnej organizacji hebrajskich oraz, jak stwierdza Stanisław Mauers- berg, ze względu na to, że sieć szkół znajdujących się pod wpływami syjonistycznymi za- spokajała potrzeby ludności popierającej idee syjonistyczne198.

Tabela 12. Sieć szkolna Mizrachi na 1933 r. Typ Liczba szkół Liczba uczniów Przedszkole 5 120 Szkoły powszechne 81 9 140 Szkoły średnie 3 - Seminarium rabiniczne 1 - Kursy dla chłopców 7 2 051 Kursy dla dziewcząt 17 3 150 Źródło: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 93.

197 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 227. Inne dane podaje S. Frost – w 1937 r. Jawne posiadała 242 instytucje oświatowe z 23 567 uczniami zob.: S. Frost, Schooling, s. 47. 198 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 228; S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 180.

131 Studia Żydowskie

Diagram 6. Sieć szkolna Mizrachi na 1933 r.

Sieć szkolna Mizrachi na 1933 r.

Przedszkola 100 Szkoły powszechne 80 Kursy dla dziewcząt Szkoły średnie Kursy dla chłopców 60 Seminaria rabiniczne Seminaria rabiniczne 40 Szkoły średnie Kursy dla chłopców Kursy dla dziewcząt 20 Szkoły powszechne Przedszkola 0 1

Źródło: opracowanie własne na podstawie: M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 93.

W latach trzydziestych zmieniła się wewnętrzna polityka partii Agudas Isroel. Wpływy partii wśród ludności żydowskiej słabły i zamiast idei autonomii wyznaniowo-kulturalnej, zaproponowano zbliżenie do poglądów ruchu syjonistycznego199. Polityka polskiej władzy wobec żydowskich szkół religijnych w lata���������������������������������������������ch �������������������������������������������1932��������������������������������������–�������������������������������������1939 charakteryzowała���������������� się �����������������������przychylno- ścią, o czym świadczy stabilny wzrost liczby szkół religijnych. W 1932 r. oświatowa organizacja Chorew prowadziła 143 zreformowane chedery z 18 tys. uczniów, 256 talmud- tor, z 32,5 tys. uczniów oraz 580 placówek opiekuńczo-wychowawczych z 73 tys. uczniów i 2242 nauczycielami. W roku szkolnym 1934–1935 Chorew posiadała już 557 chederów i talmud-tor z 61 328 uczniami200. W 1936 r. pod egidą Chorew znajdowało się 147 jesziw z 19 tys. uczniów, w 1937 r. już dysponowała 208 jesziwami z 18 tysiącami uczniów i budże- tem w wysokości 111 795 złotych201. Rozrastała się również sieć szkół Bejs Jakow licząca w 1935 r. 206 szkół z prawie 20 000 uczennicami202. MWRiOP opiekowało się chederami i zachęcało, by traktować je w sposób życzliwy oraz nie czynić trudności w otwieraniu i utrzymywaniu owych szkół203. MWRiOP uznało uczęszczanie do religijnych szkół Agu- das Isroel za spełnienie obowiązku szkolnego przy zachowaniu w tych szkołach zasad pe- dagogiczno-dydaktycznych i zapewnieniu w ciągu ośmiu lat nauki realizaji pierwszego i drugiego szczebla programowego, zwiększeniu liczby godzin nauki przedmiotów świec- kich (w ciągu ośmiu lat liczba ta nie mogła być mniejsza od 120 godzin tygodniowo, rozło-

199 J. Holzer, Żydowskie dążenia, s. 378. 200 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 237. S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 175. Inne dane podaje A. Tartakower – Cho- rew posiadała na 1931–1932 r. 580 placówek wychowawczych, 2242 nauczycieli, 73 311 wychowanków. Zob.: A. Tartakower, Problem szkolnictwa żydowskiego w Polsce, „Almanach szkolnictwa żydowskiego w Polsce” 1937, z. III, s. 9. 201 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 250. 202 H. Siedman, Renesans religijny, s. 24; S. Frost podaje inne liczby – na 1935 r. Bejs Jakób zawiadywała 225 placówkami z 27 119 uczniami, zob.: S. Frost, Schooling, s. 45. 203 H. Seidman, Żydowskie szkolnictwo, s. 24.

132 Artykuły / Articles

żonych na cztery początkowe lata po 12, a na cztery dalsze po 18 godzin tygodniowo; na naukę języka polskiego powinno przypadać 38 godzin). W latach 1934–1935 uznano rów- nież świadectwa szkolne wydawane w szkołach religijnych za świadectwa ukończenia pu- blicznych szkół powszechnych II stopnia204. Od 1936 Kurator okręgowy mógł uznać w po- szczególnych przypadkach, że uczęszczanie do innych szkół religijnych opartych na analo- gicznych zasadach ideowych za spełnienie obowiązku szkolnego205. Z kolei liczba placówek oświatowych, w większości jidyszystycznych, znajdujących się pod wpływem żydowskich ugrupowań lewicowych zmniejszyła się z przyczyn politycz- nych. Rozwój placówek oświatowych z językiem nauczania jidysz był rezultatem działal- ności żydowskich partii lewicowych i odpowiednio zmniejszenie liczby tych szkół było rezultatem walki polskiej władzy z ich działalnością. W latach 1932–1939 widocznie zmala- ła liczba szkół z językiem nauczania jidysz. Sieć placówek oświatowych organizacji CISzO zmniejszyła się z 110 szkół w 1931–1932 r. do 57 w roku szkolnym 1937–1938. Odpowiednio spadła i liczba uczniów z 15,4 tys. do 8,1 tys. Podobnie stało się w szkołach Szul-Kultu. Je- żeli w 1930 r. organizacja zarządzała 25 szkołami, to w 1937 r. posiadała ich tylko 16 szkół206.

Tabela 13. Sieć szkół CISzO w latach 1931–1938. Rok szkolny Liczba szkół Uczniowie (w tys.) 1931–1932 110 15,4 1934–1935 87 12,3 1936–1937 74 9,7 1937–1938 57 8,1 Źródło: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 220; S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 175.

Diagram 7. Sieć szkół CISzO w latach 1931–1938.

Sieć szkół CISzO w latach 1931-1938

120

100

80

60 Liczba szkół

40

20

0 1931/1932 1934/1935 1936/1937 1937/1938 Rok szkolny

Źródło: opracowanie własne na podstawie: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 220.

204 Ibidem, s. 18. 205 Ibidem, s. 23, 40. 206 K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 220, 221; J. Tomaszewski, Niepodległa, s. 249.

133 Studia Żydowskie

Tabela 14. Uczniowie w szkołach Szul-Kultu w wybranych latach 1929–1937. Rok szkolny Liczba szkół Uczniowie (w tys.) 1929–1930 25 3,6 1934–1935 10 2,1 1936–1937 16 2,3 Źródło: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 222.

Tabela 15. Sieć szkolna Szul-Kultu w latach 1934–1938. Typ placówki/Rok 1934–1935 1935–1936 1937–1938 Domy dziecka 6 11 - Szkoły elementarne 7 14 7 Szkoły popołudniowe 3 - - Razem 16 25 7 Źródło: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 222; M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 70.

Diagram 8. Sieć szkolna Szul-Kultu w latach 1934–1938.

Sieć szkolna Szul-Kultu w latach 1934-1938

30

25

20

15 Liczba placówek

10

5

0 1934/1935 1935/1936 1937/1938 Rok szkolny

Źródło: opracowanie własne na podstawie: K. Zieliński, Szkolnictwo żydowskie, s. 222; M. Eisenstein, Jewish Schools, s. 70.

Przyczyną takiej sytuacji w żydowskim szkolnictwie jidyszystycznym były czynniki polityczne i ekonomiczne. Wpływ polityki można zaobserwować we wzroście liczby szkół dwujęzycznych polsko-hebrajskich i polsko-jidyszystycznych, które wypierały szkoły jidy- szystyczne. Młodzież żydowska, chcąc zmniejszyć naciski administracyjne i w jakiejś mie- rze przystosować się do życia w Polsce, świadome wybierała szkoły dwujęzyczne. Z dru- giej strony poważny kryzys gospodarczy spowodował zamykanie szkół z językiem naucza- nia jidysz, bowiem znaczna część rodziców, których dzieci uczyły się w tych szkołach była rzemieślnikami i robotnikami207.

207 S. Mauersberg, Szkolnictwo powszechne, s. 181, 183.

134 Artykuły / Articles

Podsumowanie

Reasumując, polityka polskich władz wobec szkolnictwa żydowskiego w latach 1918– 1926 była zróżnicowana. Analiza polityki władzy II Rzeczypospolitej wobec tego szkolnic- twa w latach 1918–1926 prowadzi do wniosku, że państwowa polityka oświatowa w sto- sunku do szkół żydowskich różniła się w zależności od sympatii do żydowskich partii po- litycznych, rozwoju ruchu lewicowego i postrzegania w tym zagrożeń dla państwowych interesów politycznych Polski. Oceniając politykę władz polskich wobec szkolnictwa żydowskiego, należy stwierdzić, że: po pierwsze, lata 1918–1926 charakteryzują się rozszerzeniem polskiego ustawodaw- stwa szkolnego na szkolnictwo żydowskie. Do 1921 r. polityka wobec szkolnictwa mniej- szości żydowskiej nie była skonkretyzowana. Dopiero w 1921 r. na posiedzeniu Rady Mini- strów określona została polityka w stosunku do szkół społeczności żydowskiej. Postano- wiono utworzyć polskojęzyczne szkoły dla dzieci żydowskich z dniem wolnym od nauki w sobotę. W tym okresie szkoły polskojęzyczne dla dzieci żydowskich, tak państwowe, jak i prywatne, cieszyły się generalnie poparciem władz i nie stwarzano wielkich problemów przy ich otwieraniu. Pozytywne stanowisko władze zajmowały również wobec żydow- skich szkół religijnych i placówek oświatowych z językiem hebrajskim. Wynikało to z kilku przyczyn: szkoły religijne znajdowały się pod protekcją partii Agudas Isroel, która w swej polityce zawsze popierała inicjatywy władz w tym wobec szkolnictwa żydowskiego – wprowadzenie języka polskiego oraz przedmiotów świeckich do swoich szkół; szkolnic- two religijne było dla społeczeństwa żydowskiego najbardziej popularną formą kształcenia i, chcąc zachować poparcie ortodoksji, władza chętnie zezwalała na działalność takich szkół. Natomiast popieranie szkół z językiem nauczania hebrajskim wiązało się z państwo- wą polityką wsparcia ruchu syjonistycznego. Ważną podstawą rozwoju tych trzech typów szkół było przekonanie, iż ani asymilatorzy, ani zwolennicy Agudas Isroel, ani syjoniści nie zagrażają państwowości Rzeczpospolitej. Inne stanowisko zajęła polska władza wobec szkół z językiem nauczania jidysz. Takie szkoły znajdowały się pod wpływami partii lewi- cowych, zajmujących opozycyjne stanowisko wobec polityki rządu i czasem propagują- cych poglądy uznawana za zagrażające państwowości Polski. W wyniku walki z polityką lewicowych partii żydowskich likwidacji uległy szkoły podejrzane o rozpowszechnianie wśród nauczycieli i uczniów idei socjalistycznych i komunistycznych. Szkoły z językiem jidysz nadal funkcjonowały nielegalnie i nie miały żadnych praw szkół państwowych. W latach 1926–1932 doszło do zmiany władzy. Obóz narodowy zmuszony był ustąpić i kierownictwo objęli zwolennicy J. Piłsudskiego. Propagowano idee asymilacji państwo- wej. Do trzech żydowskich nurtów politycznych – asymilatorskiego, syjonistycznego i or- todoksyjnego – władza odnosiła się przychylnie, miała natomiast negatywny stosunek do żydowskich partii lewicowych. W latach 1926–1932 nadał rozwijała się sieć szkół polskoję- zycznych (tak zwane szabasówki). Charakterystyczny był wzrost liczby szkół dwujęzycz-

135 Studia Żydowskie nych polsko-hebrajskich i polsko-jidyszystycznych. Szkoły polskojęzyczne, polsko-hebraj- skie oraz polsko-jidyszystyczne rozwijały się jako element realizacji koncepcji asymilacji państwowej. Podstawą w tych szkołach było „wychowanie lojalnych obywateli państwa polskiego”. Drugą przyczyną rozwoju sieci takich szkół był zamiar stworzenia konkurencji dla szkół z językiem jidysz, które szerzyły idee lewicowe. Popierając ruch syjonistyczny, władza pozytywnie odniosła się również do szkół z językiem nauczania hebrajskim. Zwią- zane to było przede wszystkim z tym, że władza traktowała syjonistów jako ruch niezagra- żający państwowości polskiej. Lojalnością cieszyły się szkoły religijne znajdujące się pod wpływami partii Agudas Isroel, co związane jest z tym, że piłsudczycy postrzegali Żydów nie jako grupę narodowościową, a jako grupę wyznaniową, która również nie mogła zagra- żać rozwojowi państwa polskiego. W bardzo trudnym położeniu znajdowały się szkoły kontrolowane przez partie lewicowe – Bund oraz Paolej Syjon Lewica. Szkoły takie były od lat trzydziestych zamykane nie z uwagi na język jidysz, lecz dlatego, że stanowiły jeden z elementów realizacji części programu żydowskich partii socjalistycznych. Po trzecie, w polityce władz polskich wobec szkolnictwa żydowskiego w latach 1932– 1939 można zaobserwować zmniejszanie liczby szkół polskojęzycznych dla dzieci żydow- skich (szabasówek). Polityka oświatowa wobec szkolnictwa żydowskiego w latach 1932– 1939 charakteryzowała się wspieraniem szkół dwujęzycznych, narodowo-hebrajskich i re- ligijnych. Miało to kilka przyczyn. Po pierwsze władza chciała kontrolować i ograniczyć szerzenie się idei socjalistycznych i komunistycznych w szkołach z językiem jidysz. Druga przyczyna związana jest z pewnym pragmatyzmem ludności żydowskiej. W szkołach tego typu można było otrzymać wykształcenie, zachowując przy tym własną odrębność religij- ną i językową. Rozwój szkół polsko-hebrajskich i hebrajskich był determinowany działa- niami na rzecz emigracji Żydów do Palestyny. Polityka władz oświatowych zmierzała w dwóch kierunkach. Po pierwsze, aktywnie realizowany był program emigracji żydow- skiej do Palestyny poprzez faworyzowanie placówek oświatowych i szkół o charakterze syjonistycznym. W latach 1932–1939 widocznie wzrosła liczba zakładów szkolnych z języ- kiem hebrajskim. Przychylną politykę prowadzono również w stosunku do żydowskich szkół religijnych. Jak wspomniano, w bardzo trudnym położeniu znajdowały się szkoły z językiem nauczania jidysz. Walka państwa z partiami lewicowymi doprowadziła do znacznego zmniejszenia liczby takich szkół. Władze polskie niechętnie patrzyły na partie lewicowe z powodów: zajmowania przez lewicowe partie opozycyjnego stanowiska wobec władz, bliższości ZSRR i jego propagandy na którą podatna była cześć żydowskich partii lewicowych. Początek drugiej wojny światowej i następnie Holokaust doprowadziły do całkowitej likwidacji żydowskich szkół w Polsce.

136 Artykuły / Articles The Polish Government Education Policy towards Jewish minority in 1918-1939.

The Polish Government Policy in 1918-1939 towards Jewish schools was diverse. De- scribing policy regarding Jewish schools, we can divide it into three periods. In the first period - from 1918 to 1926, Polish authorities implemented a loyal policy towards the three types of Jewish schools – Polish-Jewish schools, religious schools and schools with instruc- tion in Hebrew. A disloyal policy was towards schools with Yiddish as a teaching language. In the period from 1926 to 1932 the Polish government actively supported the Zionist move- ment and party „Agudat Israel”. One could deserve developing a network of „Tarbut” schools in Hebrew, which was subordinated to Zionist movement. Religious schools were rather developed, too. At the same time increased the number of schools in Yiddish, which were strongly pursued by local authorities and were illegal. In the second period increases the number of bilingual schools with Polish and Hebrew, Polish and Yiddish, Hebrew and Yiddish as teaching languages. The years 1932–1939 are characterized by further policy of loyalty to the Hebrew schools, religious schools, and bilingual schools. Policy of Polish Government towards Jewish schools was determined by general policy towards different Jewish parties and political movement.

137

Artykuły / Articles

Jakub Chmielewski (Lublin)

Obozy pracy dla Żydów w ramach planu „Otto”

Problematyka, której dotyczy niniejszy artykuł nie doczekała się jak do tej pory szcze- gółowego opracowania, co stanowi niewątpliwie lukę w wiedzy nad Zagładą Żydów na Lubelszczyźnie. W połowie lat 90-tych artykuł poświęcony obozowi pracy w Bełżcu opu- blikował Tadeusz Radzik; ogólne informacje można odnaleźć również w pracach Józefa Marszałka, nakreślającej problematykę obozów pracy w Generalnym Gubernatorstwie (GG) oraz Tatiany Berenstein dotyczącej pracy przymusowej Żydów w dystrykcie lubel- skim1. Istotnym źródłem danych są materiały archiwalne oraz relacje zdeponowane w Ar- chiwum Państwowym w Lublinie, Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie oraz Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie. Zakres czasowy obejmuje okres od wiosny do jesieni 1940 r. Tekst przybliża funkcjono- wanie obozu pracy w Bełżcu, który rozpoczął działanie pod koniec maja 1940 r. oraz sieci mniejszych obozów, zlokalizowanych w miejscowościach Cieszanów, Dzików, Lipsko oraz Płazów, które powstały pomiędzy sierpniem a październikiem. Tworzyły one system obo- zów pracy w ramach planu „Otto”. Istotnym elementem artykułu jest zagadnienie wyko- rzystania żydowskiej siły roboczej, tworzenie struktur pomocowych oraz zaangażowanie Judenratu lubelskiego w niesienie robotnikom pomocy.

***

Pomiędzy wiosną a jesienią 1940 r. Niemcy realizowali plan „Otto”, którego założe- niem była budowa rowu przeciwczołgowego na linii demarkacyjnej ze Związkiem Ra- dzieckim (ZSRR). Przewidywano również stworzenie sieci drogowej2. Zatrudnieni byli przy realizacji tego przedsięwzięcia jedynie mężczyźni-Żydzi. Obszar realizacji planu „Otto” objął powiaty biłgorajski oraz zamojski. Na początku 1940 r. teren ten był przewi- dziany na utworzenie „rezerwatu” dla ludności żydowskiej przesiedlanej z obszaru Rzeszy i terenów do niej włączonych3. Całość planu realizowana była przede wszystkim przy uży-

1 J. Marszałek, Obozy pracy w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939-1945, Lublin 1998; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej: na przykładzie obozu pracy w Bełżcu w 1940 r., [w:] Żydzi i judaizm we współczesnych badaniach polskich, Kraków 1997. T. Berenstein, Obozy pracy przymusowej dla Żydów w dystrykcie lubelskim, „Biuletyn ŻIH”, 1957, nr 4 (24). Pewne informacje można znaleźć również w publikacji T. Radzika poświęconej gettu lubelskiemu: Tenże, Lubelska dzielnica zamknięta, Lublin 1999. 2 Władze niemieckie początkowo planowały wybudować w ramach planu „Otto” sieć drogową w Generalnym Gubernatorstwie (GG) o łącznej długości 900 km. W 1941 r. plany zostały zweryfikowane i rozszerzone o kolejne 805 km. T. Berenstein, Obozy pracy przymusowj, s. 5. 3 Plany wykorzystania żydowskiej siły roboczej miały pełne poparcie najwyższych decydentów nazistowskich w osobach Reichs- führera SS Heinricha Himmlera oraz Szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) Reinhardta Heydricha. Początko- wo plan przewidywał budowę wału przeciwczołgowego na długości 140 km pomiędzy Bugiem i Sanem, lecz z biegiem czasu założenia zostały zweryfikowane i ograniczone do ok. 50 km na linii pomiędzy Bełżcem a Dzikowem Starym. Instytucją odpo- wiadającą za realizację planu była powołana przez Dowódcę SS i Policji na dystrykt lubelski Odilo Globocnika SS-Grenzsiche-

139 Studia Żydowskie ciu żydowskiej siły roboczej, którą można było mobilizować na podstawie rozporządzenia Generalnego Gubernatora Hansa Franka z dnia 26 października 1939 r. o przymusie pracy dla ludności żydowskiej oraz postanowieniach wykonawczych do tego rozporządzenia, wydanych przez Wyższego Dowódcę SS i Policji w GG Fridricha Wilhelma Krügera4. Li- kwidację obozów rozpoczęto na przełomie października i listopada 1940 r., co mogło mieć związek z narastaniem antagonizmów pomiędzy poszczególnymi strukturami państwa nazistowskiego w kontekście wykorzystania żydowskiej siły roboczej, jak również planami agresji na ZSRR. Pierwszy transport Żydów został skierowany do Bełżca w dniu 29 maja i liczył 107 osób. W tym samym czasie do Bełżca przywieziono z obszaru Rzeszy oraz Generalnego Gubernatorstwa (GG) 1140 Cyganów, których umieszczono w obozie przejściowym, nie stanowiącym części obozu pracy. Jedynie niewielka liczba Cyganów została zatrudniona przy pracach budowlanych. W obozie przejściowym panowały niezwykle trudne warunki bytowe, co wpływało na epidemie duru plamistego oraz czerwonki. Świadek dr Janusz Peter w następujących słowach opisał sytuację panującą w obozie cygańskim: „Bezwzględ- ni konwojenci nie tylko bili, lecz nawet strzelali do leżących. W obozie czerwonka i dur osutkowy poczęły święcić swe żniwo. Nastały w nich tak straszliwe stosunki, że matki oddawały noworodki mężom udającym się do kąpieli, by je potopili”5. Cyganów, którzy przetrwali w Bełżcu, przeniesiono w lipcu 1940 r. do Krychowa w powiecie chełmskim6. Zaledwie kilka dni po przybyciu transportu z robotnikami żydowskimi, w dniu 1 czerwca w strukturze lubelskiego Judenratu (Rada Żydowska) utworzony został Wydział Zamiejscowych Obozów Pracy, którego zadaniami było organizowanie kontyngentów ro- botników przymusowych oraz szeroko rozumiana opieka nad nimi7. Przewodniczącym został Prezes Judenratu Henryk Bekker, zaś kierownikiem mianowano urzędnika Rady Szy- ję Heszela Goldberga. Wydział roztaczał opiekę nad robotnikami żydowskimi z Lublina, wysłanymi do każdego obozu pracy poza obszarem miasta. Równolegle z utworzeniem obozu pracy w Bełżcu, władze niemieckie powołały tzw. Gremium, które wypełniało funkcje administracyjne, aprowizacyjne, finansowało budowę

rungs Baukommando, której siedzibę zlokalizowano w Bełżcu. T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskie, s. 307-308; J. Mar- szałek, s. 116-117; Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskiej. Zbiór dokumentów, red. T. Berenstein, A. Eisenbach, A. Rutkowski, Warszawa 1957, s. 41-45. 4 Postanowienia wykonawcze do niniejszego rozporządzenia wydane zostały w dniach 11-12 grudnia 1939 r. Archiwum Pań- stwowe w Lublinie (dalej: APL), Rada Żydowska w Lublinie (dalej: RŻL), zesp. 891, sygn. 2, Zarządzenia Władz Rady – różnej treści; [1939]-1940-1942, k. 1; APL, RŻL, sygn. 10, Zbiór wydanych ogłoszeń – T. 1, k. 13; APL, RŻL, sygn. 13, Ogłoszenia doty- czące m. in. realizacji obowiązku pracy przymusowej, utworzenia getta w Lublinie, sprawy rozesłania sprawozdania z działal- ności Rady [1939-1940], pomocy prawnej itp., k. 27; APL, Dziennik rozporządzeń Generalnego Gubernatora dla okupowanych polskich obszarów, sygn. 126, nr 13 (1939), k. 231-232; APL, Dziennik Urzędowy Okręgu Szefostwa Lublin, nr 1 (1940), k. 13-17; Eksterminacja Żydów, s. 202-203, 204-206; F. Karay, Spór między władzami niemieckimi o żydowskie obozy pracy w Generalnej Guberni, „Zeszyty Majdanka”, 1997, t. XVIII, s. 28. 5 J. Peter, W Bełżcu podczas okupacji, [w:] Tomaszowskie za okupacji, zebrał J. Peter, Tomaszów 1991, s. 180. 6 J. Marszałek, s. 117; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 308. 7 APL, RŻL, sygn. 7, Materiały do rocznego sprawozdania Rady Żydowskiej za okres od 1 września 1939 r. do 1 września 1940 r., k. 10; APL, RŻL, sygn. 8, Sprawozdanie z działalności Rady za okres od 1 września 1939 r. do 1 września 1940 r., k. 52; APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obo- zów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 1; J. Chmielewski,Struktura i funkcjonowanie Judenratu w Lubli- nie – próba analizy, „Studia Żydowskie. Almanachˮ, R. II (2012) Nr 2, s. 198.

140 Artykuły / Articles

6-cio kilometrowego odcinka rowu oraz miało za zadanie organizację kolejnych obozów pracy: „Do zadań naszej administracji na miejscu należało urządzenie obozów: odrutowa- nie, urządzenie kwater, kuchni, dostawa do obozów produktów żywnościowych, dożywia- nie, przewożenie pracujących do odległych punktów pracy, doręczanie przesyłek poczto- wych pieniężnych i korespondencji”8. Przewodniczącym Gremium władze niemieckie wy- znaczyły Prezesa Bekkera, zaś pozostałymi członkami byli Izaak Horowicz, Jochel Izraelit, Dawid Kenigsberg, Ber Ślimak, Ira Tuller, Izaak Tuller, Szmul Wolman oraz Hersz Jojna Zylber9. Siedziba znajdowała się w Lublinie, a do Bełżca delegowani zostali przez Radę le- karz dr Wolf Fajgeles, inż. Leon Zylberajch oraz trzech urzędników, zaś personel sanitarny wyłoniono spośród robotników żydowskich. Partycypować w kosztach utrzymania robotników miały Judenraty z tych miejscowości, z których do Bełżca zostali wysłani Żydzi. W rzeczywistości zaledwie 9 spośród 57 Rad poniosło częściowy wysiłek finansowy w utrzymanie robotników żydowskich, a gros wy- datków spadł na lubelski Judenrat10. Centralna Rada Obozowa (CRO), która powstała w Bełżcu w sierpniu 1940 r. negatywnie wypowiadała się o Judenratach, co było wynikiem braku pomocy finansowej z ich strony: „[…] Z nielicznymi tylko wyjątkami, przedstawicie- le Judenratów nie wywiązali się z ciążących na nich wobec nas obowiązków. Mamy tu na myśli w pierwszym rzędzie zobowiązania finansowe. Wszystkie nasze wołania o pomoc finansową, o przekazywanie nam ustalonych opłat na rzecz wydatków obozowych, z regu- ły pozostały bez odpowiedzi. Nie pomógł nawet apel p. Komendanta Obozu [Hermann Dolp – J. Ch.], a przecież pieniądze te były nam potrzebne na obsługiwanie właśnie ich ziomków, na dożywianie ludzi, pochodzących z ich miast, na ulżenie doli ich braciom, oj- com, czy krewnym. W „pomysłowości” swej delegaci Judenratów posunęli się tak daleko, że celem uniknięcia wpłaty drobnych zresztą opłat omijali Bełżec, udając się bocznymi droga- mi na teren innych obozów […]”11. Przewodniczącym CRO został Zylberajch, zaś naczel- nym lekarzem obozowym Fajgeles. Pomoc za zgodą władz niemieckich niosły również rodziny. Już w dniu 3 czerwca Rada opublikowała ogłoszenie, na mocy którego można było

8 APL, RŻL, sygn. 7, Materiały do rocznego sprawozdania Rady Żydowskiej za okres od 1 września 1939 r. do 1 września 1940 r., k. 11. Informacje o zadaniach Gremium znajdują się w różnych sprawozdaniach: APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiej- scowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 1. 9 APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 4; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej…, s. 311. W następujących słowach opisał Roman Chwedkowski postać Hersza Jojny Zylbera będącego początkowo członkiem Gremium, a następnie Przewodniczącym Komisji Bełżeckiej: „[…] Opiekę społeczną z ramienia Judenratu sprawował Hersz Jojna Zylber, który dowoził paczki, wysyłane z Lublina przez krewnych”. Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego (dalej: AŻIH), sygn. 301/6669, Relacja Romana Chwedkowskiego, k. 2. 10 W sprawozdaniu Gremium koszt utrzymania robotników żydowskich w obozach planu „Otto” wyniósł 43 938 zł 32 gr. W wy- datkach partycypowały również Judenraty z następujących miejscowości: Bychawa, Chodel, Czemierniki, Dęblin, Kock, Par- czew, Piaski, Szczebrzeszyn oraz Wysokie, które łącznie wpłaciły 13 775 zł. Ponadto we wpływach wykazano 1997 zł zapisa- nych jako „Ofiary drobne różnych Gmin”. Środki finansowe zbierane były również w formie podatku od Żydów lubelskich. APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 5-6. W sprawozdaniu Wydziału Zamiejscowych Obozów Pracy podano kwotę wydatków na dzień 1 września 1940 r. w wysokości 37 178 zł 60 gr. APL, RŻL, sygn. 7, Materiały do rocznego sprawozdania Rady Żydowskiej za okres od 1 września 1939 r. do 1 września 1940 r., k. 11; T. Radzik, Praca przy- musowa ludności żydowskiej, s. 311. 11 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 24.

141 Studia Żydowskie przekazywać do Wydziału Pomocy Jeńcom i Wysiedleńcom przy lubelskim Judenracie paczki dla robotników wysłanych do Bełżca12. Do połowy sierpnia w obozie przebywało ok. 350 Żydów z Lublina i Piask13. Liczba robotników znacznie wzrosła pomiędzy 14 a 16 sierpnia, gdy do Bełżca władze niemieckie skierowały ok. 10 000 Żydów z dystryktów lubelskiego, radomskiego i warszawskiego. Tym samym w Bełżcu i filiach znalazło się ok. 11 000 Żydów14. Bełżec został wyznaczony na obóz centralny, któremu podlegały następujące placówki: Bełżec-Dwór, Bełżec-Młyn, Bełżec-Parowozownia, Cieszanów, Lipsk oraz Płazów. Żydzi przywożeni byli w wagonach towarowych do Bełżca, a po kilku dniach byli translokowani do poszczególnych obozów, o czym wspomina Żyd radomski Szloma Rakoczy: „[…] Tu zapędzono nas do młyna [Beł- żec-Młyn – J. Ch.]. Było nas 1700 radomiaków. Tu zastaliśmy leżących na ziemi Żydów z Lublina. Opowiedzieli nam, że 40% z nich umarło na skutek bicia i głodu. W bełżeckim młynie trzymano nas do rana po czym ustawiono w 4ki i pognano na Cieszanów. W Bełżcu pozostała część naszej grupy […]”15. Przeważnie Żydzi musieli przejść pieszo z Bełżca do innych obozów. Na terenie Bełżca pozostawiono ok. 2800 robotników16. W nocy z 13 na 14 sierpnia na terenie dzielnicy żydowskiej w Lublinie na rozkaz Odilo Globocnika, 73 Batalion Policji Porządkowej przeprowadził łapankę, w trakcie której złapa- no i przetransportowano do Bełżca 1417 Żydów. Wstępna selekcja odbyła się w obozie pracy przy ulicy Lipowej 717. W tym samym czasie w powiatach biłgorajskim, chełmskim,

12 Paczki można było przekazywać jedynie w dniu 3 czerwca do siedziby Wydziału przy ulicy Lubartowskiej 2 w godzinach po- między 9 a 16. Zaznaczono również, że paczki powinny być odpowiednio zaadresowane i zabezpieczone. Niewątpliwie na wysłanie paczki mogły pozwolić sobie zamożniejsze rodziny. W dniu 31 lipca Judenrat opublikował kolejne zarządzenie władz niemieckich, w którym przypomniano, że paczki mogły być wysyłane jedynie we wtorki i nie mogły zawierać papierosów, zapałek oraz konserw. W dniu 18 sierpnia komendant Dolp zarządził, że paczki mogły być przekazywane w środy i czwartki, a zawierać mogły jedynie suchy prowiant. Zakazano również przyjazdów Żydówek w okolice obozów pod groźbą aresztowa- nia. APL, RŻL, sygn. 10, Zbiór wydanych ogłoszeń – T. 1, k. 59, 97, 105. Sprawozdanie CRO wskazuje, iż ok. 60% robotników otrzymywało paczki nieregularnie lub w ogóle. APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 6. Pomoc kierowana była również dla Żydów z Izbicy przez tamtejszy Judenrat, o czym świadczy fragment relacji Henocha Nabela: „[…] Gmina wystarała się o pozwolenie i co dzień wysyłała wo- zem jedzenie dla członków obozu. Komu rodzina nie mogła pomóc lub kto nie miał rodziny temu Gmina posyłała chleb […]”. AŻIH, sygn. 301/52, Relacja Henocha Nabela, k. 3. 13 Pomiędzy 29 maja a 14 sierpnia w obozie pracy w Bełżcu przebywało 230 Żydów z Lublina oraz 120 Żydów z Piask. APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obo- zów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 5. W dniu 29 czerwca na plenarnym posiedzeniu Judenratu, Prezes Bekker poinformował, że w Bełżcu przebywa jedynie 110 Żydów. Zgodnie ze sprawozdaniem Centralnej Rady Obozo- wej (CRO) w lipcu liczba robotników wzrosła do 600 osób. Wydział Pracy w swoim sprawozdaniu określił liczbę robotników żydowskich wysłanych w lipcu 1940 r. do obozu pracy w Bełżcu na 445 osób: 8 lipca – 152 Żydów, 16 lipca – 140 Żydów, 22 lipca – 153 Żydów. W dniu 21 lipca władze niemieckie zarządziły, aby następnego dnia do obozu pracy przy ulicy Lipowej 7 stawili się Żydzi z roczników 1905-1909, co miało na celu uzupełnienie kontyngentu robotników, którzy mieli stawić się dnia 15 lipca. W dniu następnym kontyngent wysłano do Bełżca. Władze niemieckie zezwoliły tej grupie na zabranie paczek żywno- ściowych. APL, RŻL, sygn. 3, Protokoły plenarnych posiedzeń Rady Żydowskiej, k. 56; APL, RŻL, sygn. 6, Sprawozdania wy- działów, k. 72; APL, RŻL, sygn. 10, Zbiór wydanych ogłoszeń – T. 1, k. 86, 89; APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 10. 14 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 10. ; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 309. 15 Yad Vashem Archive (dalej: YVA), sygn. M.1.E/1541, Testimonies Collection of the Central Historical Committee in Munich, Relacja Szlomy Rakoczego, k. 2. 16 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 25. 17 Według zachowanego zestawienia przygotowanego przez Wydział Pracy Żydzi zostali rozdysponowani do następujących obo- zów pracy: Bełżec – 620, Cieszanów – 215, Lipsko – 575, Płazów – 7. Obóz przy ulicy Lipowej 7 stanowił punkt zborny, na który mieli się stawić Żydzi przeznaczeni na wywiezienie do obozów planu „Otto”. APL, RŻL, sygn. 6, Sprawozdania wydziałów, k. 72; AŻIH, sygn. 301/2184, Relacja Zelmana Szajnera, k. 13.

142 Artykuły / Articles hrubieszowskim, krasnostawskim oraz zamojskim łapankę przeprowadził 104 Batalion Po- licji Porządkowej18. Łącznie do obozu pracy w Bełżcu oraz jego filii w Cieszanowie, Lipsku i Płazowie wysłano ok. 5500 Żydów. W trakcie akcji złapano wiele dzieci, kaleki oraz star- ców: „[…] do obozu dostała się poważna ilość starców, dzieci, chorych a nawet ułomnych, poza tym większość wzięta tą drogą do obozów nie zdążyła zabrać ze sobą nawet najnie- zbędniejszych rzeczy; wielu było na wpół ubranych […]”19. Od samego początku lubelski Judenrat podjął starania w kierunku zwolnienia tej grupy Żydów, co przyniosło pewne re- zultaty. Do obozów skierowano także grupę 6 radnych oraz 95 urzędników20. Podstawą do przeprowadzenia łapanek była narada, która odbyła się w dniu 6 sierpnia w Wydziale Pracy rządu GG. Podjęto na niej decyzję o zaangażowaniu do robót przy umoc- nieniach w ramach planu „Otto” wszystkich Żydów z dystryktu lubelskiego, znajdujących się w gestii Urzędów Pracy, zaś z dystryktów krakowskiego, radomskiego i warszawskiego przewidywano skierować nieżonatych Żydów, o czym świadczy fragment protokołu z na- rady:

[…] Dystrykt warszawski i radomski winny natychmiast skompletować […] transporty, złożone początkowo z nieżonatych Żydów, do robót przy umacnianiu granicy i zorganizować ich wysłanie w porozumieniu z kierownictwem tych robót budowlanych oraz z Wydziałem Pracy w dystrykcie lubelskim. Dystrykt krakowski winien w pierwszym rzędzie pokryć przy pomocy Żydów, którymi rozporządza zapotrzebowanie [dla budowy] zapory w Rożnowie, jak również Zarządu Budowy Dróg. W toku ewakuacji Krakowa będzie siła robocza w miarę możności kierowana także do Lublina, do robót przy umacnianiu granicy21.

W ramach akcji w dystryktach radomskim i warszawskim złapano blisko 15 000 Ży- dów, którzy trafili przede wszystkim do obozów planu „Otto”. Z dystryktu krakowskiego nie został skierowany żaden transport22. Od połowy sierpnia do listopada Bełżec pełnił funkcję centralnego obozu planu „Otto”. Żydzi w pierwszej kolejności byli kierowani do niego, a następnie rozsyłani do filii. W wy- niku fali transportów do Płazowa skierowano 1250 Żydów, Cieszanowa ok. 3000, z czego ok. 1000 osób na początku października przeniesiono do nowoutworzonego obozu w Dzi- kowie. W dniu 18 sierpnia do Lipska skierowano 2086 Żydów23. Początkowo do obozów kierowano osoby w wieku pomiędzy 13 a 70 rokiem życia, a po interwencji CRO wiek wy- znaczono na 15 – 60 lat. Zamożniejsi Żydzi mieli możliwość wykupienia się na podstawie

18 W miejscowości Komarów w powiecie zamojskim w łapance uczestniczyła kompania strzelców pancernych, a więc jednostka regularnego wojska. T. Berenstein, s. 6-7. 19 APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 7; J. Marszałek, dz. cyt., s. 119; T. Radzik, Praca przy- musowa ludności żydowskiej, s. 308-309. 20 W grupie radnych znaleźli się: Goldsobel Abram, Goldsztern Josef, Hufnagel Leon, Rechtman Dawid, Schlaf Maurycy, Wajsel- fisz Josef. Po interwencji Prezesa Bekkera zostali zwolnieni. APL, RŻL, sygn. 3, Protokoły plenarnych posiedzeń Rady Żydow- skiej, k. 64. 21 Eksterminacja Żydów, s. 217-218; J. Marszałek, s. 118; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 308-309. 22 J. Marszałek, s. 118; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 309-310. 23 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 26-29; J. Marszałek, 119; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 310.

143 Studia Żydowskie instytucji „zastępstwa”, dopuszczanej przez władze niemieckie24. Na początku lipca Juden- rat ogłosił zarządzenie władz niemieckich, na mocy którego istniała możliwość zwolnień z obozu w Bełżcu, jednak warunkiem było dokonanie wpłaty w wysokości 30 zł.25 Na jesieni 1940 r. w obozach przebywali przede wszystkim ubodzy, na co wskazuje sprawozdanie CRO: „[…] Rekrutowali się oni niemal ze wszystkich odłamów społeczeń- stwa żydowskiego, zarówno zamożniejszych, jak i biednych. Ci pierwsi w przeważającej części zostali po jakimś czasie zwolnieni na podstawie zamiany, która przez Władze Nie- mieckie była tolerowana, a w końcowym stadium obóz składał się prawie wyłącznie ze sfer biedniejszych i zrozumiałe, pozbawionych większej pomocy ze strony swoich rodzin”26. W wielu przypadkach do obozów trafiali jedyni żywiciele rodziny, co przekładało się na znaczne pogorszenie warunków egzystencji, która i tak w warunkach okupacji i antyży- dowskiej polityki Niemców była dramatyczna. Warunki w jakich przyszło żyć robotnikom były trudne, co wyzwalało u niektórych zachowania społecznie nie akceptowalne27. Zda- rzały się również ucieczki do radzieckiej strefy okupacyjnej, o czym wspomina Szloma Ra- koczy:

[…] Zresztą ucieczki do Rosji zdarzały się. Pracowaliśmy na samej granicy mając przed oczyma Zw. Radziecki. […] Ucieczki na stronę sowiecką trwały od początku, uciekano w dzień podczas pra- cy, bo w nocy byliśmy strzeżeni w obozie. Szło zresztą o moment przeskoku pasa granicznego, bo SSowcy, nawet gdy widzieli uciekającego nie mogli strzelać w kierunku terytorium sowieckiego. Z początku ucieczki uwieńczone były powodzeniem, nikt z uciekających nie wracał. W końcu sierp- nia uciekła partia około 20 osób. Po 2-ch dniach widzieliśmy jak na pas neutralny nadjeżdża samo- chód z oficerami sowieckimi z chorągwią, po 10ciu minutach nadjechała z chorągwią delegacja nie- miecka. […] Tegoż dnia zjawił się lagerführer Kalus [komendant obozu w Cieszanowie – J. Ch.] i oświadczył nam, że skończyły się ucieczki, bo Rosjanie zawarli umowę, że będą wszystkich ucieki- nierów zwracać na stronę niemiecką […]”28.

Uciekinierów na stronę sowiecką, a przekazanych władzom niemieckim mogły spotkać dotkliwe kary z egzekucją włącznie. W poszczególnych obozach pomieszczenia mieszkalne były prowizoryczne, jak rów- nież było ich za mało. Przygotowano je w budynkach nieprzystosowanych do wypełniania

24 Judenrat podjął na plenarnym posiedzeniu uchwałę, na mocy której rozdzielił środki wpływające z opłat za zastępstwo. Rada miała otrzymywać 50%, a po 25% przekazywano na potrzeby Komitetu Bełżeckiego oraz rodzinom Żydów wysłanych na robo- ty do obozów planu „Otto”. APL, RŻL, sygn. 3, Protokoły plenarnych posiedzeń Rady Żydowskiej, k. 76; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 318. 25 Zarządzenie zostało opublikowane dnia 3 lipca. Opłata miała być wniesiona tego samego dnia do godziny 18 w lokalu Wydzia- łu Pomocy Jeńcom i Wysiedleńcom przy ulicy Lubartowskiej 2. Robotnicy, za których dokonana została wpłata mieli być zwol- nieni do końca tygodnia. APL, RŻL, sygn. 10, Zbiór wydanych ogłoszeń – T. 1, k. 74. 26 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 3; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 316-317. 27 Jak wynika ze sprawozdania CRO powszechny był brak dyscypliny, jak również zdarzały się przypadki kradzieży dodatko- wych porcji jedzenia, co pozbawiało pożywienia innych robotników. Dodatkowo elita obozowa wykorzystując swoją pozycję w hierarchii, dopuszczała się korupcji, przywłaszczania paczek, co w oczywisty sposób szkodziło ubogim robotnikom. APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 3-4. 28 YVA, sygn. M.1.E/1541, Testimonies Collection of the Central Historical Committee in Munich, Relacja Szlomy Rakoczego, k. 3-4, 5.

144 Artykuły / Articles wyznaczonej roli. Dodatkowym problemem okazało się zbyt duże zagęszczenie, przekra- czające nawet trzykrotnie możliwości kwaterunkowe. Powierzchnia wyznaczona do snu wyłożona była słomą, którą wymieniano niezwykle rzadko, a dodatkowo była siedliskiem licznych insektów, co doprowadziło do zaprzestania jej użytkowania: „[…] Z początku sta- raliśmy się kwatery zaopatrzyć w słomę, okazało się jednak, niezależnie od trudności w na- bywaniu jej, że w skutek zbyt szczupłego miejsca dla tak dużej ilości osób, słoma już po kilku dniach była do tego stopnia zniszczona, że nie służyła właściwemu celowi. Wreszcie słoma okazała się rozsadnikiem wszelkiego robactwa, tak że w końcu musieliśmy zanie- chać dostarczania słomy do obozów”29. Warto zaznaczyć, że insekty roznosiły różne choro- by, które w efekcie powodowały epidemie. Robotnicy otrzymywali niewielkie racje żywnościowe, pozbawione większej wartości odżywczej, co wpływało negatywnie na ich kondycję: „[…] 500, a następnie 350 gramów chleba dziennie, około ½ litra kawy zbożowej, oraz około ½ litra zupy, składającej się z kar- tofli, kaszy jęczmiennej i kilku kawałeczków odpadków mięsnych […]”30. Złe wyżywienie spowodowane było z jednej strony niewystarczającymi środkami finansowymi, a z drugiej trudnościami w zakupie niezbędnych artykułów. Większość piekarń w miejscowościach, w których zlokalizowane były obozy, wypiekała pieczywo na potrzeby obozów, mimo to aprowizacja była niewystarczająca31. Artykuły spożywcze dostarczano do poszczególnych obozów początkowo furmankami, a następnie samochodem ciężarowym, przydzielonym do tego celu przez władze niemieckie. Ciężka praca fizyczna wykonywana w obozach, powodowała szybkie niszczenie bieli- zny, obuwia oraz ubrań, co przekładało się na duże problemy aprowizacyjne i ciągły nie- dobór tych rzeczy. Brak ubrania i obuwia nie zwalniał od pracy przymusowej. CRO starało się zabezpieczyć przynajmniej najbardziej potrzebujących robotników, organizując zbiórki na terenie Lublina, lecz akcje nie przynosiły zadawalających rezultatów. Zaledwie niewiel- ka część Żydów otrzymała niezbędną pomoc32. Znaczny napływ robotników żydowskich do obozów planu „Otto” postawił pod zna- kiem zapytania dalsze funkcjonowanie Gremium, będące zbyt małą reprezentacją, co nasu- wało obawy, że nie wypełni właściwie nałożonych zadań. W rezultacie Gremium uległo likwidacji. Na jego miejsce utworzono w dniu 20 sierpnia Komitet Pomocy dla Pracujących

29 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 5. 30 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 5. YVA, sygn. M.1.E/1541, Testimonies Collection of the Central Historical CommittCommittee ee in Munich, Relacja Szlomy Ra-Ra- koczego, k. 4. Dr Ludwik Marceli Sztabholc, przywieziony z dr. Piekarskim z warszawskiego szpitala na Czystem do obozu pracy w Bełżcu, a następnie przeniesiony do Cieszanowa, w następujących słowach opisał wyżywienie w obozach planu „Otto”: „[…] Wyżywienie było bardzo złe: trzy razy dziennie zupa z jakiś liści […]”. YVA, sygn. O.3/861, Relacja Ludwika Mar- celego Sztabholza, k. 4. 31 CRO kupował artykuły spożywcze w Tomaszowie Lubelskim. Mąkę przekazywano bezpośrednio do piekarń, zaś pozostałe artykuły do poszczególnych obozów. Na potrzeby robotników żydowskich wyznaczone zostały w poszczególnych miejscowo- ściach piekarnie: po jednej w Bełżcu i Płazowie, po dwie w Cieszanowie i Lipsku oraz pięć w Tomaszowie Lubelskim. APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 5-7. 32 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 7-8.

145 Studia Żydowskie w Obozach Pracy, zwany również Komitetem Bełżeckim, w którego skład weszło po 5 osób z Gremium i lubelskiego Judenratu: Hersz Jojna Zylber (Przewodniczący), Leon Hufnagel (Wiceprzewodniczący), Mojżesz Zorkraut (Wiceprzewodniczący), Josef Siegfried (Wice- przewodniczący), Bencjan Roszgold (Skarbnik), Josef Wajselfisz (Sekretarz), Mojżesz- Aj zenberg, Josef Goldsztern, Abram Gradel, Dawid Rechtman, Szmul Wolman, Szulim Wol- man oraz Mojżesz Zylberszac33. Delegatura założona została również w Bełżcu. Od pewne- go czasu do Judenratu napływały niepokojące informacje dotyczące nadużyć w Komitecie, co doprowadziło w dniu 10 września do dyskusji na plenarnym posiedzeniu. Radny Ben- cjan Tenenbaum zaproponował dwa rozwiązania problemu: 1/ wszyscy radni opuszczają Komitet i staje się on autonomiczną instytucją, 2/ Komitet zostanie przekształcony w Komi- sję dla spraw Bełżca, w której pracach będą mogły brać udział również osoby nie będące radnymi. Ponadto radni Szloma Halbersztadt oraz Leon Hufnagel zaproponowali usunię- cie ze struktury osób, którym udowodniono nadużycia, jak również wyciągnięcie wobec nich konsekwencji. Dyskusja kontynuowana była 11 września. Radny Aron Bach zapropo- nował, aby do Komitetu weszło 6 radnych oraz 4 osoby spoza tego gremium, a jego prze- wodniczącym został radny. Radny Aron Jankiel Kantor wnioskował, aby Komitet stał się instytucją niezależną od Judenratu, w której nie będą zasiadać radni. Przeciwnego zdania był radny Dawid Dawidsohn, który postulował utrzymanie przez Judenrat zwierzchnictwa nad Komitetem, a jego gremium powinno w większości składać się z radnych. Dowodem świadczącym o nadużyciach może być następująca skarga:

[…] W sierpniu 1940 r. otrzymałem jako urzędnik Wydziału Pracy Przymusowej polecenie Pre- zydium asystować p. Zylberbergowi w jego podróży samochodem ciężarowym do Bełżca i Lipska. Przed wyjazdem z Lublina [...] Maria Honigman [...] usilnie prosiła mnie, abym zabrał ze sobą dla doręczenia przebywającemu w Lipsku jej mężowi Izaakowi kwotę zł. 300. Zrazu nie chciałem tego uczynić, gdyż zdawałem sobie sprawę z technicznych trudności doręczenia pieniędzy, a zwłaszcza z trudności odszukania odnośnej osoby w obozie, po naleganiach jednak zgodziłem się to uczynić podkreślając, że przyjmuję wręczoną sumę bez odpowiedzialności za jej doręczenie. Maria Honig- man to oświadczenie moje przyjęła do wiadomości i pieniądze wręczyła mi w kopercie. Po przyjeź- dzie do Bełżca p. Zylberberg zapytał mnie, czy mam jakieś pieniądze, które jak twierdził, są mu pilnie potrzebne. Ponieważ osobiście żadnych pieniędzy nie posiadałem, p. Zylberberg prosił mnie o wyda- nie mu pieniędzy spośród tych, które woziłem ze sobą z przeznaczeniem dla umieszczonych w obo- zie, oświadczając mi, że sprawę zwrotu ich natychmiast załatwi z Komitetem Bełżeckim. Na to wyda- łem mu kopertę z pieniędzmi Honigmana, z której p. Zylberberg wyjął 2 razy po 100 zł. i wręczył je 2 ludziom. Pozostałe 100 zł. wręczyłem p. Zylberajchowi, który pieniądze te oddał p. Izaakowi Ho- nigmanowi [...]. Po powrocie do Lublina o powyższym zameldowałem p. inż. Hufnaglowi ze swojej strony zaś wielokrotnie dopominałem się od p. Zylberberga zwrotu powyższych 200 zł. Ten jednak

33 Judenrat podjął stosowną uchwałę na plenarnym posiedzeniu w dniu 18 sierpnia. W pierwszych dniach Komitet funkcjonował przy Żydowskim Komitecie Pomocy w Lublinie (ŻKP). W dniu 25 sierpnia gremium podjęło uchwałę o odłączeniu się od ŻKP i utworzeniu samodzielnego podmiotu pod nazwą Komitet Pomocy Pracującym w Bełżcu i Okolicy. Siedziba Komitetu zloka- lizowana została prawdopodobnie w lokalu przy ul. Królewskiej 3. Na plenarnym posiedzeniu w dniu 31 sierpnia Judenrat podjął uchwałę, na mocy której na czele Komitetu stanął Prezes Bekker, co de facto oznaczało przejęcie kontroli przez Radę. APL, RŻL, sygn. 3, Protokoły plenarnych posiedzeń Rady Żydowskiej, k. 64, 66; APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejsco- wych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 4, 134; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 312.

146 Artykuły / Articles oświadczył mi, że o sprawie tej wie p. Zylber, który bawił w owym czasie w Bełżcu, i że po powrocie jego suma ta zostanie zwrócona. Do dnia dzisiejszego jednak pieniędzy tych p. Zylberberg mnie nie zwrócił, wobec czego z kolei p. Honigman Maria pieniędzy swych też nie otrzymała. Na upomnienia p. Marii Honigman w okresie jeszcze działalności Komitetu Bełżeckiego wielokrotnie doradzałem jej złożenie skargi do Prezydium, uczyniła to jednak dopiero 3 stycznia b. r. [...]. Judenrat uznał, że wrę- czać pieniądze mogą jedynie wyznaczeni urzędnicy, w związku z czym nie odpowiada za zaistniałą sytuację34.

Nadużycia dotyczyły również otrzymania miejsca w szpitalu czy zatrudnienia w warsz- tatach. Problem Komitetu wracał na kilku posiedzeniach Judenratu ale nic nie uległo zmia- nie, na co wpływ miała w niedługim czasie likwidacja obozów planu „Otto”. Od samego początku Komitet przystąpił do intensywnej pracy, organizując aprowiza- cję robotników żydowskich. Wystąpił również do Judenratów w danych miejscowościach, z których Żydzi zostali zabrani na roboty przymusowe z prośbą o przekazywanie środków finansowych, które niewątpliwie usprawniłyby niesioną pomoc35. Jednocześnie przepro- wadził zbiórkę na terenie Lublina. Zasługą Komitetu było uruchomienie połączenia pomię- dzy Bełżcem a filiami, co umożliwiło sprawny transport bielizny, odzieży oraz żywności. Komitet pokrywał wydatki w wysokości ponad 60% pomimo, że w obozach planu „Otto” przebywało zaledwie 15% Żydów lubelskich36. Opieka medyczna była niewystarczająca, gdyż we wszystkich obozach ordynowało zaledwie 11 lekarzy oraz zorganizowano jedynie 4 izby chorych, w których znajdowało się tylko 65 łóżek. Część chorych kierowano do szpi- tali w Lublinie oraz Tomaszowie Lubelskim. Selekcji dokonywali lekarze żydowscy ale za- twierdzali niemieccy, o czym wspomina dr Ludwik Marceli Sztabholz37. Komitet finanso- wał również powrót osób zwolnionych z obozów do Lublina oraz opłacał pogrzeby38.

34 APL, RŻL, sygn. 3, Protokoły plenarnych posiedzeń Rady Żydowskiej, k. 72-73; APL, RŻL, sygn. 43, Wydział Obozu Miejsco- wego (obóz pracy przy ul. Lipowej 7 w Lublinie) – sprawy finansowe, wykazy sprowadzonych i zwolnionych z obozu, zatrud- nionych tam rzemieślników i in., k. 109; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 313-314, 318. 35 Pomoc ze strony Judenratów była bardzo ograniczona, uznając kontakty bezpośrednie z poszczególnymi obozami za właściwsze niż za pośrednictwem Komitetu, o czym świadczy fragment sprawozdania Wydziału Zamiejscowych Obozów Pracy: „[…] Poszczególne Rady uznały za odpowiedniejszą nie organizację ogólną lecz bezpośrednie kontakty z obozami. Wykorzystując przymusową sytuację Komitetu, który jednak mimo wszystko musiał dbać o całość, sami ograniczali się do tego, że raz lub dwa razy zawoziły dla swoich ziomków trochę żywności, tą czy inną drogą uzyskiwały zwolnienie kilku lub kilkunastu swoich lu- dzi i w poczuciu spełnionego obowiązku pozostawiały resztę swoich ziomków i ogół przebywających w obozach ich własnemu losowi, przerzucając cały ciężar opieki ogólnej na Komitet […]”. W celu nakłonienia poszczególnych Rad do współpracy, Ko- mitet zorganizował dwie konferencje – w Lublinie i Warszawie, lecz nie przyniosły pożądanego skutku. Zachowanie członków poszczególnych Judenratów było ewidentnie egoistyczne, biorąc szczególnie pod uwagę niesienie pomocy jedynie wybranym jednostkom. APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 8. 36 Jak wynika ze sprawozdania, w Bełżcu oraz jego filiach przebywało 1637 Żydów lubelskich. Komitet dysponował dziennie za- ledwie kwotą 15-20 gr na robotnika. Pomimo szczupłych środków Komitet zorganizował znaczną pomoc materialną, o czym świadczy statystyka zawarta w sprawozdaniu. APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 8-9. 37 APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 9; APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 8-9; YVA, sygn. O.3/861, Relacja Ludwika Marcelego Sztabholza, k. 6. 38 Na koszt Komitetu przetransportowano do Lublina 1300 osób zwolnionych z obozów, w 180 przypadkach przyznano zapomo- gi na łączną kwotę 1667 zł, uzyskano, a następnie wydano 727 przepustek kolejowych dla zwolnionych Żydów. Ponadto wy- stawiono 1324 zaświadczenia o pobycie danej osoby w obozie. APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 9-10; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 312-313.

147 Studia Żydowskie

Na terenie obozów panowała wysoka śmiertelność spowodowana bardzo złymi wa- runkami sanitarnymi, niewielkimi racjami żywnościowymi, pozbawionymi prawie warto- ści odżywczych, epidemiami czerwonki i tyfusu plamistego oraz ciężką pracą fizyczną, o czym wspomina Sztabholz: „[…] Śmiertelność w obozie była olbrzymia. Więźniowie umierali wskutek wycieńczenia ciężką pracą, złego odżywiania, okropnych warunków sa- nitarnych. Powszechnym zjawiskiem była wszawica. W każdym baraku roiło się od wszy. Gdy się wchodziło do baraku, miało się wrażenie, że wszy spadają wprost z sufitu. Po chwili było się już zupełnie nimi obsypanym. Zwłoki zmarłych więźniów pokryte były ro- bactwem, jak grubym kożuchem. […] Starsi, słabsi umierali masowo. Śmiertelność wskutek postrzałów była bardzo duża […]”39. Ciała były grzebane przez specjalne komando, składa- jące się z osób starszych. Zachowały się imienne listy zmarłych, na których zapisano 169 zgonów. Wydaje się, że jest to liczba znacznie zaniżona, gdyż CRO podaje około 300 zgo- nów. Można przypuszczać, że osoby podane na listach zostały pochowane na cmentarzach, zaś liczba przytoczona przez CRO obejmuje również Żydów pogrzebanych w kopanych rowach przeciwczołgowych. Niedoszacowanie może być również wynikiem wydanej na początku października decyzji naczelnego lekarza obozowego, w której zaznaczono, że do identyfikacji zwłok niezbędnych jest dwóch świadków. Nie wszystkie zwłoki udało się zi- dentyfikować40. Struktura Komitetu była wypadkową pomocy, jaką należało nieść robotnikom żydow- skim oraz członkom ich rodzin: 1/ Sekcja Finansowa – odpowiadała za zbiórkę środków finansowych na terenie Lublina oraz wśród zainteresowanychJudenratów , 2/ Sekcja Zbiórek w Naturze – odpowiadała za organizowanie bielizny, odzieży oraz obuwia, 3/ Sekcja Go- spodarcza – odpowiadała za zbiórkę medykamentów, środków opatrunkowych, sprzętu oraz urządzeń do wyposażenia warsztatów, 4/ Sekcja Ekspedycyjna – przewóz przesyłek wysłanych przez Komitet oraz rodziny, jak również transport osób zwalnianych z obozów, 5/ Sekcja Informacyjna łącznie z Działem Ewidencyjnym – informowanie Judenratów i osób zainteresowanych o miejscu pobytu robotnika oraz wszelkich innych informacji dotyczą- cych obozów41. Oczywiście możliwości niesienia pomocy były ograniczone, niemniej Ko- mitet starał się jak najlepiej wypełniać nałożone na niego zadania, choć nie zawsze się to udawało.

39 YVA, sygn. O.3/861, Relacja Ludwika Marcelego Sztabholza, k. 4-5. 40 Lista zdeponowana w APL różni się w niektórych szczegółach od tej, której dysponentem jest AŻIH. W rubryce określającej miejsce pochówku niekiedy wpisane są miejsca zgonu, które przeważnie pokrywają się z miejscem pochówku. Zmarłych Ży- dów grzebano w Bełżcu, Cieszanowie, Dzikowie, Lublinie, Łowcze k. Płazowa, Narolu, Płazowie oraz Tomaszowie Lubelskim. Osoby pochowane w Lublinie trafiły z obozów do tamtejszego szpitala, gdzie zmarły. W trzech przypadkach w rubryce miejsce pochówku wpisano najprawdopodobniej miejsce zgonu: Flugplatz, Rejowiec oraz Zamość. Trudno stwierdzić, gdzie zostali pochowani. W dniu 16 września Zylberajch przesłał do Judenratu informację, że w obozach planu „Otto” zmarło 52 Żydów. APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 140; APL, RŻL, sygn. 48, Wykazy osób zmarłych w obozach pracy. Zawiadomienia o ich śmierci (głównie Bełżec i okolice), k. 1-145; AŻIH, Lublin, sygn. 253/17, Wykaz imienny Żydów (169) zmarłych w 1940 r. w różnych miejscowościach głównie na terenie Lubelszczyzny, k. 1-10. 41 APL, RŻL, sygn. 7, Materiały do rocznego sprawozdania Rady Żydowskiej za okres od 1 września 1939 r. do 1 września 1940 r., k. 15; J. Chmielewski, s. 199; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 313.

148 Artykuły / Articles

Znaczny wzrost liczby robotników żydowskich w obozach planu „Otto” w połowie sierpnia wymusił utworzenie filii CRO w poszczególnych obozach, które na miejscu orga- nizowałaby i koordynowały pomoc i aprowizację Żydów. Do połowy sierpnia zaopatrzenie w żywność zapewniały władze niemieckie, a na skutek napływu tysięcy robotników i roz- budowy sieci obozów, obowiązkiem tym obarczono CRO. Filie CRO powołano w Ciesza- nowie (kierownik Pinches Pajczer), Lipsku (kierownik Abram Blumenkranc), Płazowie (kierownik Chil Honigman) oraz od października w Dzikowie (kierownik Olmer). Poza kierownikiem rady w Płazowie, pozostali byli urzędnikami Judenratu lubelskiego. W CRO zatrudnionych było 26 urzędników42, zaś w filiach od 4 do 12. Można przypuszczać, że problemy w niesieniu pomocy robotnikom wynikały również ze złego doboru urzędników CRO i filii, o czym w sprawozdaniu poinformował Przewodniczący Zylberajch: „[…] nie wszyscy urzędnicy byli w możności wykonywania nałożonych na nich obowiązków. Nie wypływało to bynajmniej ze złej woli, lecz z faktu, że obowiązki te przerastały […] ich zdol- ności […]”43. Najważniejszą instytucją w strukturze CRO była Kancelaria Główna, której kierowni- kiem został G. Wajsman, będący równocześnie zastępcą Przewodniczącego. Ponadto w ra- mach CRO funkcjonowały: 1/ Wydział Poczty Obozowej, 2/ Wydział Aprowizacyjny, 3/ Kasa i Buchalteria, 4/ Magazyny oraz 5/ Warsztaty (krawieckie, stolarskie, szewskie). Poszczególne struktury CRO posiadały własne kompetencje. Kancelaria Główna peł- niąca funkcję nadrzędną prowadziła ewidencję robotników przebywających w poszczegól- nych obozach, według miejscowości pochodzenia. Ewidencja była jednak niekompletna, co wynikało z nie przekazywania CRO właściwych danych przez komendantów obozów oraz unikanie rejestracji przez samych robotników, co stanowiło znaczne utrudnienie w dostar- czaniu ewentualnych listów, paczek i przekazów pieniężnych44. Kancelaria pełniła również funkcję informacyjną, która polegała na przekazywaniu zainteresowanym osobom i insty- tucjom informacji o poszczególnych robotnikach. Za jej pośrednictwem załatwiano rekla- macje w przypadku niedostarczenia paczki lub przekazu. Kolejną funkcją było prowadze- nie korespondencji, z czym wiązało się odpisywanie na listy, informowanie różnych insty- tucji o zaistniałych zmianach oraz wystawianie robotnikom zaświadczeń. Kancelaria prze- kazywała także napływające podania o zwolnienie lub zastępstwo komendantowi obozu,

42 W CRO zatrudnione były następujące osoby: 1/ Kancelaria Główna: Ajzenberg S., Bajko J., Feld J., Goldstein J., Nusbaum A., Roszgold L., Wajsman G., 2/ Wydział Poczty Obozowej: Abramsohn J., Frank M., Gradel M., Lederman H., Potok Z., Szrajbman S., Wajzer Sz., 3/ Buchalteria i Kasa: Zylberajch Leon, 4/ Izba Chorych: dr Fajgeles Wolf, dr Feld, dr Jakobi Marian, dr Laumberg, Liberman J., Zakalik J., 5/ Wydział Aprowizacyjny: Glat Jakub, Orgun Szmul, Goldberg A., Taklender Josef, Zalcman Izrael. Ponadto wymienione jest nazwisko Izydora Fürstenberga, który pełnił rolę doradcy. APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z dzia- łalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 34. 43 W przypadku CRO, Przewodniczący donosił, że zaledwie 5 lub 6 urzędników na ogólną liczbę 19 było w stanie sprawnie pra- cować. W poprzednim przypisie liczba urzędników jest wyższa. Różnica może wynikać z faktu, że część urzędników została zwolniona z obozu. APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylbe- rajcha, kierownika Rady, k. 10. 44 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 12.

149 Studia Żydowskie który po rozpatrzeniu zwracał. Następnie zainteresowane osoby lub instytucje były infor- mowane o decyzji45. W funkcjonowaniu Wydziału Poczty Obozowej można wyodrębnić dwa okresy, które były ściśle powiązane z liczbą więźniów przebywających na terenie obozów. Pierwszy okres trwał od momentu utworzenia Wydziału w dniu 13 czerwca, zaś drugi rozpoczął się 23 sierpnia46. W pierwszym okresie rozdziałem listów, paczek oraz przekazów zajmował się osobiście Przewodniczący CRO Zylberajch. Drugi okres funkcjonowania Wydziału również można podzielić na dwa etapy, które trwały pomiędzy 23 sierpnia a 10 września oraz od 10 września do 14 października. Pierw- szy etap charakteryzował się chaosem, wynikającym z problemów w ustaleniu obozu, do którego trafił robotnik, co wynikało z liczby przybyłych Żydów. Wydział od samego po- czątku miał obowiązek obsługi wszystkich obozów pracy planu „Otto”, co jedynie piętrzy- ło problemy. Wypracowany system rozdziału nie był doskonały ale z perspektywy czasu okazał się najbardziej efektywny. Polegał on na sporządzeniu dla każdego komendanta obozu ewidencji paczek, które były adresowane do poszczególnych robotników. Na tej podstawie były one rozdzielane. Wydział otrzymał ok. 5000 paczek, z których rozdzielił około 4200. Pozostałe zostały przekazane najuboższym Żydom ze względu na nie ustalenie adresata. Nie dostarczenie blisko 800 paczek powodowało liczne reklamacje, których jed- nak Wydział nie był w stanie załatwić pozytywnie. Początkowy chaos w działaniu Wydzia- łu doprowadził do opracowania wytycznych, według których paczki miały trafiać do obo- zów: „[…] Dla uniknięcia podobnego stanu rzeczy, na przyszłość należałoby: 1/ doradzić nowoprzybyłym do obozów bezzwłoczne skierowanie pism do swoich rodzin z podaniem nazwy obozu, 2/ zaapelować do zainteresowanych gmin, o wstrzymanie wysyłki paczek do czasu otrzymania przez rodziny danych odnośnie obozów, w których dane osoby się znaj- dują […]”47. Do września Wydział obsługiwało zaledwie trzech urzędników, a dodatkowo występowały problemy lokalowe. Warunki poprawiły się po 10 września, na co wpływ miało uzyskanie lokalu trzyizbo- wego, zatrudnienie dodatkowych trzech urzędników, uzyskanie ewidencji obozów oraz dokładniejsze adresowanie paczek. Przeprowadzono restrukturyzację Wydziału, tworząc trzy działy: 1/ przesyłek, 2/ pieniężny oraz 3/ korespondencyjny. Na ograniczenie chaosu wpływ miało również przydzielenie poszczególnym urzędników właściwych kompetencji, wprowadzenie ewidencji ilościowej przesyłek przychodzących i wychodzących. Dodatko-

45 Kancelaria wykonywała swoje obowiązki w godzinach 7 – 18, zaś pomiędzy godzinami 13 a 15 przewidziana była przerwa. Dodatkowo pełniono stałe dyżury pomiędzy godzinami 6 a 7 oraz 13 a 14. APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 13-14; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 314. 46 Takie daty podane zostały w sprawozdaniu z działalności CRO. W rzeczywistości początek drugiego okresu funkcjonowania nastąpił ok. tygodnia po przybyciu pierwszego transportu. Być może różnica czasowa wynikała z reorganizacji Wydziału, na skutek paraliżu, który mógł nastąpić w wyniku przybycia ponad 10 000 Żydów. Wydział zwyczajnie mógł nie podołać ich ob- słudze. APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierow- nika Rady, k. 14. 47 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 15-16.

150 Artykuły / Articles wo Wydział starał się przekazywać przesyłki do właściwego obozu w dniu wpłynięcia, do czego wykorzystywano furmanki lub samochody ciężarowe. Obawa przed nadużyciami i przywłaszczaniem przez robotników rozładowujących paczki wpłynęła na decyzję o zor- ganizowaniu w miejscu wyładunku stałych dyżurów. Ze względów bezpieczeństwa roz- dział pieniędzy odbywał się za pośrednictwem komendanta obozu. Adresat mógł odebrać przekaz jedynie poświadczając swoją tożsamość dowodem osobistym oraz pokwitowa- niem. Dział pieniężny obsługiwał przede wszystkim obozy zlokalizowane w Bełżcu, gdyż do pozostałych przekazy docierały bezpośrednio. W przypadku nie doręczenia pieniądze powinny być zwrócone nadawcy ale nie zawsze tak się działo, gdyż były przywłaszczane przez urzędników lub Niemców48. Przesłanie przez rodzinę paczki, listu lub przekazu mo- gło pozytywnie wpływać na psychikę robotników; świadomość, że na zewnątrz są bliskie osoby, które pomimo swojej trudnej sytuacji w miarę możliwości będą nieść pomoc, za- pewne była dla nich ważna. Istotnym elementem funkcjonowania siedzi obozów był utworzony w dniu 24 sierpnia Wydział Aprowizacyjny przy CRO, którego rolą było zaopatrywanie robotników w artyku- ły spożywcze. Na początku swojej działalności napotkał spore trudności, które wynikały z braku jakichkolwiek zapasów. Do momentu powołania Wydziału poszczególne artykuły były nabywane z dnia na dzień. Brak odpowiednich zapasów wpłynął negatywnie na wy- żywienie robotników przybywających od połowy sierpnia. Dość szybko Wydział uporał się z brakami, tworząc nawet niewielką rezerwę na wypadek nadejścia nieprzewidzianych transportów. Wśród artykułów spożywczych dostarczanych do obozów znajdowały się chleb, kasza jęczmienna, kartofle, kawa zbożowa, mięso oraz jarzyny. Robotnicy otrzymy- wali następujące racje żywieniowe: „Racje żywnościowe dla jednej osoby wynosiły dzien- nie: 500 gramów chleba, 400 grm. kartofli, 100 grm. mięsa i 40 grm. kawy. Od połowy paź- dziernika powyższe racje zostały zmniejszone do 350 grm. chleba, 25 grm. kartofli i 50 grm. mięsa. Obozowcy otrzymywali dwa razy dziennie po około pół litra kawy i około ¾ litra obiadu”49. Wyżywienie dostarczano do obozów przy użyciu furmanek oraz samochodów ciężarowych. W Wydziale zatrudnionych było zaledwie dwóch urzędników, co w znacz- nym stopniu utrudniało pracę. Niewiele informacji sprawozdanie poświęca Buchalterii i Kasie, o których znajduje się zaledwie jeden akapit. Do momentu powołania CRO pracę tą wykonywał Zylberajch, zaś następnie jeden z urzędników wyznaczonych przez Judenrat w Lublinie. Stosunkowo późno utworzono Magazyn Obozowy, co nastąpiło dopiero 16 września, a więc miesiąc od momentu przywiezienia ponad 10 000 Żydów. W Magazynie miały być

48 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 17; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 314-315. 49 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 18. W AŻIH znajduje się dokument podpisany Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej w Bełżcu 1940 r. o następującej treści: „500 potem 350 gr. Chleba dziennie. ½ l. kawy zbożowej, ½ l. zupy (z kartofli, kaszy jęczmiennej i kilku odpadków mięsnych) – całodzienna strawa”. AŻIH, Lublin, sygn. �����������������������������������������������������������233/72, Der Chef Distrikts Lublin, Gouverneur. ������������Koresponden- cja urzędowa w sprawach organizacji wysiedleń i dostarczania robotników, aprowizacja obozów pracy, k. 23, 36; AŻIH, sygn. 301/5385, Relacja Abrama Fajerajzena, k. 4; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 315.

151 Studia Żydowskie przechowywane bielizna, obuwie oraz ubrania. Wspomniane rzeczy przesłano z Lublina oraz Warszawy, lecz ich stan nie był najlepszy i wymagały naprawy. Dodatkową przeszko- dą była niewielka ilość, co jedynie szczątkowo zaspokoiło potrzeby robotników:

Magazyn nasz otrzymał do rozdania następujące rzeczy: obuwia 61 par, z czego 42 pary nowe, 329 koszul, 155 par kalesonów, 16 par spodni, 153 par skarpet, 31 swetrów oraz 57 sztuk kurtek, ma- rynarek palt i kamizelek. Ponadto magazyn dostarczył izbom chorych 54 koce oraz bieliznę pościelo- wą jak prześcieradła, poszwy, poszewki, ręczniki, sienniki i bieliznę osobistą. […] dostarczyliśmy obozom otrzymane z Lublina kubki, miski, noże i łyżki. Wszystko to jednak ze względu na nasze szczupłe zasoby tylko w minimalnej części zaspokoiło potrzeby obozowców50.

W połowie września w Bełżcu uruchomiono warsztaty szewskie, zaś pod koniec mie- siąca krawieckie51. W przypadku warsztatów szewskich zatrudnionych było w nich trzech specjalistów, którzy zajmowali się bezpłatną naprawą obuwia robotników, nadesłanego do Magazynu oraz załogi niemieckiej. Wyposażenie warsztatów było zadowalające, nie mniej czasami odczuwalne były braki w zaopatrzeniu. W okresie pomiędzy 14 września a 11 paź- dziernika zreperowano 269 par obuwia. Możliwości warsztatów były ograniczone, co prze- kładało się na ilość napraw. Jedynie zwiększenie liczby szewców oraz stały dopływ nie- zbędnych materiałów mogły wpłynąć na zwiększenie ilość i polepszenie jakości napraw52. Warsztaty krawieckie podobnie jak szewskie urządzone zostały na terenie obozów w Bełżcu, choć początkowo plany zakładały ich lokalizację poza obozami. Ostateczna decy- zja podyktowana była problemami z aprowizacją robotników w zastępczą odzież i bieliznę, jak również z uwagi na brak środków dezynfekcyjnych. Po jednym warsztacie ulokowano w Dworze, Młynie oraz Parowozowni, gdzie w każdym z nich pracowało po trzech kraw- ców. Władze obozowe zapewniły CRO, że każdy robotnik mógł być zwolniony od pracy w tym dniu, w którym zgłosił się z reperacją ubrania. Trudno ocenić, czy władze wywiązy- wały się ze swojej obietnicy. Warsztaty krawieckie pracowały z przestojami, co wynikało z problemów w zaopatrzeniu w nici oraz odpady. Jak wynika ze sprawozdania CRO warsz- taty krawieckie zakończyły działalność pod koniec października i do tego czasu udało się nareperować zaledwie 260 sztuk odzieży. W oczywisty sposób ilość naprawionej odzieży nie zaspokoiła zapotrzebowania, a braki w aprowizację w bieliznę i odzież niejednokrotnie przekładały się na problemy ze zdrowiem53. Pierwszym obozem utworzonym w ramach planu „Otto” był Bełżec, który funkcjono- wał od 29 maja 1940 r. W dniu 13 czerwca do obozu przybyli wspomniani Fajgeles oraz Zylberajch, którzy z ramienia lubelskiego Judenratu mieli roztoczyć opiekę nad grupą

50 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 20; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 315-316. 51 W dniu 25 sierpnia władze niemieckie wydały zarządzenie, na mocy którego nakazały zbiórkę maszyn do szycia oraz narzędzi krawieckich i szewskich. Miały być dostarczane tego samego dnia pomiędzy godzinami 12 a 14 do Wydziału Pomocy Jeńcom i Wysiedleńcom przy ulicy Lubartowskiej 2. APL, RŻL, sygn. 10, Zbiór wydanych ogłoszeń – T. 1, k. 109. 52 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 20-21. 53 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 21-22.

152 Artykuły / Articles

190 Żydów. Najprawdopodobniej od czerwca władze obozowe przystąpiły do przystoso- wania miejsc na obozy w Cieszanowie, Lipsku i Płazowie. Wszelkie prace budowlane i re- montowe wykonywali robotnicy z obozu w Bełżcu pod kierownictwem Zylberajcha. Cią- głym problemem był deficyt niezbędnych materiałów budowlanych. Przywiezienie ponad 10 000 Żydów zmieniło oblicze obozu. Robotników skierowano do Dworu (ok. 1000 osób), Młyna (ok. 500 osób) oraz Parowozowni (ok. 1500 osób). Opiekę nad robotnikami sprawowała CRO. W następujących słowach obóz w Bełżcu wspomina dr Sztabholz: „W Bełżcu […] zastałem szereg baraków obozowych rozrzuconych na prze- strzeni kilku kilometrów. Hitlerowcy spędzili do tego obozu tysiące Żydów. Ilość ich ciągle się zwiększała. Byli to Żydzi pochodzący przeważnie z Lublina, Włodawy, Chełma […]”54. Komendantem obozu był Hermann Dolp, który odznaczał się niezwykłą brutalnością. Można przypuszczać, że był sprawcą wiele zgonów na terenie obozu. Jednoznaczny opis Dolpa zamieścił w swojej relacji Sztabholz: „Komendantem obozu w Bełżcu był Sturmban- nführer Dolb [Dolp – J. Ch.]. Był to zwyrodnialec, mający na sumieniu wielu zamordowa- nych przez niego własnoręcznie więźniów. Gdy wyruszał na inspekcję obozu, wszyscy truchleli. Wiadomo było wtedy, że bez ofiar się nie obejdzie. Opanowany żądzą mordu, strzelał nawet do Polaków, jeśli któryś przeszedł mu gdzieś drogę. Strzelanie do więźniów było jego ulubioną zabawą. Po strzale rozkazywał lekarzowi stwierdzić zgon i liczyć ile kul trafiło. W obozie wszystko zależało od Dolba”55. Kilka dni od momentu przyjścia dużych transportów z przeznaczeniem do obozów planu „Otto”, skierowano do obozu pracy w Lipsku ponad 2000 Żydów. Najprawdopo- dobniej pierwsze dni spędzili w Bełżcu. Na miejscu stworzono filię CRO, na której czele stanął Abram Blumenkranc. Żydzi ulokowani zostali w trzynastu małych domkach oraz stajni. Warunki mieszkaniowe i bytowe były trudne. Liczba oraz jakość lokali pozostawiały wiele do życzenia i w żadnym stopniu nie zaspokajały potrzeb robotników56. Rada Obozowa (RO) posiadała własną strukturę i była ona niemal identyczna jak w CRO. Najważniejszą częścią była Kancelaria Rady, której zadaniem było opracowanie ewidencji robotników oraz wprowadzanie do niej wszelkich zmian. Zajmowała się również załatwianiem spraw bieżących. Ściśle współpracowała z CRO. Istotnym elementem RO był Wydział Aprowizacyjny, w którego kompetencjach znajdowało się organizowanie artyku- łów spożywczych. Obóz w Lipsku miał problem z zaopatrzeniem w chleb, co wynikało z obsługi obozu przez zaledwie jedną piekarnię znajdującą się w pobliskim Narolu. Aby zapewnić wystarczającą ilość chleba, sprowadzano go z Bełżca, jak również inne artykuły żywnościowe. RO sprawowało także nadzór nad Kuchnią Obozową, która wydawała po-

54 YVA, sygn. O.3/861, Relacja Ludwika Marcelego Sztabholza, k. 4. 55 YVA, sygn. O.3/861, Relacja Ludwika Marcelego Sztabholza, k. 6; YVA, sygn. M.1.E/1541, Testimonies Collection of the Central Historical Committee in Munich, Relacja Szlomy Rakoczego, k. 4-5; AŻIH, sygn.�������������������������������������������301/1691, Relacja Chaima Szaji Rywynowicza- -Lisoprawskiego, k. 3; AŻIH, sygn. 301/4877, Relacja Mordka Lewkowicza, k. 3; AŻIH, sygn. 351.Ring. II/305, NN., Relacja pt. „Lublin”, k. 1. 56 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 25-26.

153 Studia Żydowskie siłki oraz Pocztą Obozową, której zadaniem było dostarczanie robotnikom listów, paczek oraz przekazów. Na terenie obozu zorganizowano również warsztat szewski, przy pomocy którego zreperowano 237 par obuwia. Jak już wcześniej zostało wspomniane, możliwości warsztatu i w tym przypadku były mocno ograniczone57. Filię obozu pracy w Bełżcu stworzono również w Płazowie, do którego skierowano 1250 Żydów. Podobnie jak w innych obozach warunki mieszkaniowe były trudne, a liczba pomieszczeń niewystarczająca: „[…] Robotników umieszczono pierwotnie w dwóch du- żych barakach, z których jeden składał się z siedmiu izb i strychu, zaś drugi z pięciu izb i strychu. […] W Płazowie jednak udało nam się uzyskać jeszcze jeden barak o czterech izbach i strychu […]”58. Warunki sanitarne, brak odpowiednich lokali mieszkaniowych oraz ogólna ciasnota, wpływały negatywnie na zdrowie robotników, o czym wspomina anonimowy Żyd: „[…] Zapanowały choroby. Do 25% obozowiczów zapadło na czerwonkę […]”59. W obozie również utworzono RO, na czele której stanął Chil Honigman. Struktura była identyczna jak w przypadku CRO i RO w Lipsku. W Płazowie zatrudnionych było zaledwie czterech urzędników. Początkowo pojawiły się problemy z aprowizacją w żyw- ność, co wynikało z nie poinformowania CRO o mającym nadejść transporcie. Mimo po- czątkowych trudności szybko udało się je rozwiązać. Przebywali tu przede wszystkim Ży- dzi z Warszawy i jej okolicy60. Być może na terenie obozu miały miejsce przypadki uśmier- cania chorych robotników, o czym wspomniała T. Berenstein, powołując się na Archiwum Ringelbluma61. Do obozu w Cieszanowie skierowano podobnie jak do Bełżca ok. 3000 Żydów, co wpły- nęło na warunki egzystencji. Obóz zupełnie nie był przygotowany na przyjęcie robotników. Pomieszczenia nie zostały odpowiednio wyposażone; brakowało słomy, artykułów spo- żywczych, nie zorganizowano nawet kuchni. Problemem dla robotników był brak dostępu do wody62. Ponadto Żydzi zatrudnieni byli – tak jak w innych obozach planu „Otto” – przy budowie rowów przeciwczołgowych. Warunki pracy opisał w następujących słowach Mordka Lewkowicz: „[…] Wszystkie grupy pracowały tu przy kopaniu okopów od 6-tej rano do 6-tej wieczorem. Czasami musieliśmy stać we wodzie aż powyżej pasa i łopatami lub nawet gołymi rękami wykopać piasek. Essesmani i werkszuce bili nas podczas pracy i znęcali się nad nami po pracy […]”63. Z biegiem czasu sytuacja uległa poprawie, ale nie na tyle, aby można było określić ją mianem stabilnej.

57 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 26-27. 58 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 27; Anonimowy autor wspomina, że na strychach spało po 300 Żydów. AŻIH, sygn. 1162.Ring. I/658, NN. Relacja „Moje przeżycia w przymusowym obozie pracy dla Żydów w Płazowie koło Bełżca” (fragment), k. 3. 59 AŻIH, sygn. 1162.Ring. I/658, NN. Relacja „Moje przeżycia w przymusowym obozie pracy dla Żydów w Płazowie koło Bełżca” (fragment), k. 6. 60 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 27-28. 61 T. Berenstein, dz. cyt., s. 7. 62 AŻIH, sygn. 301/4970, Relacja Jakuba Koguta, k. 2. 63 AŻIH, sygn. 301/4877, Relacja Mordka Lewkowicza, k. 3.

154 Artykuły / Articles

Ze sprawozdania z działalności CRO wynika, że centrala nie była zadowolona z funk- cjonowania RO w Cieszanowie, na której czele stał Pinches Pajczer. Do dyspozycji miał dziesięciu urzędników, którzy nie pochodzili z Lublina. Brak kompetencji oraz niestosowa- nie się do wytycznych CRO najprawdopodobniej wpływały na trudności w niesieniu wła- ściwej pomocy robotnikom tamtejszego obozu. Pomimo interwencji w lubelskim Judenracie nie nastąpiła wymiana kadry, co uzasadniono brakami w personelu. W obozie stworzono zakłady stolarskie i szewskie, które na bieżąco starały się obsługi- wać potrzeby robotników64. Warunki panujące w obozie scharakteryzował dr Sztabholz: „Procent śmiertelności wśród więźniów obozu zwiększały mnożące się epidemie tyfusu plamistego. Zwalczanie epidemii było prawie niemożliwe tak ze względu na zły stan sani- tarny w obozie, jak i ze względu na brak odpowiednich lekarstw. Leczyliśmy lekarstwami, które przywieźliśmy ze sobą, ale było tego niewiele. Wprawdzie Wydział Zdrowia w getcie warszawskim przysyłał nam od czasu do czasu trochę lekarstw, ale w niewielkiej ilości, prócz tego zaś mogli nam przysyłać tylko prymitywne środki lecznicze, jak aspirynę, rycy- nę, środki opatrunkowe. Chorych i nagłe przypadki przyjmowaliśmy w małym ambulato- rium obozowym”65. Według relacji Rakoczego po likwidacji obozu w Cieszanowie robotni- cy żydowscy zostali bez nadzoru ok. dwóch dni, po czym przetransportowano ich do Lu- blina. Zwolnienie Żydów spoza Lublina do domów uwarunkowane było zwrotem kosztów utrzymania poniesionych przez Judenrat w Lublinie66. Najpóźniej zorganizowano obóz pracy w Dzikowie, co nastąpiło dopiero na początku października. Do obozu skierowano ok. 1000 Żydów z Cieszanowa. Podobnie jak w innych obozach i w tym utworzono RO, na czele której stanął Żyd częstochowski Olmer. Obóz w Dzikowie funkcjonował najprawdopodobniej jedynie przez październik, po czym Niem- cy przystąpili do likwidacji sieci placówek pracy w ramach planu „Otto”. Najprawdopo- dobniej funkcjonował również niewielki obóz w Narolu, o czym mogą świadczyć odnoto- wane zgony67.

***

Obozy pracy planu „Otto” funkcjonowały zaledwie przez kilka miesięcy 1940 r. Można przypuszczać, że przeszło przez nie kilkanaście tysięcy Żydów. Dokładna liczba nie jest znana, na co wpływ ma brak kompletnych źródeł, problemy w ustaleniu liczby zgonów oraz zwolnień. W obozach tych przebywali Żydzi z trzech dystryktów: lubelskiego, radom- skiego oraz warszawskiego. Warunki w nich panujące były bardzo trudne, co wpływało na

64 APL, RŻL, sygn. 47, Sprawozdanie z działalności Centralnej Rady Obozowej sporządzone przez L. Zylberajcha, kierownika Rady, k. 28-29. 65 YVA, sygn. O.3/861, Relacja Ludwika Marcelego Sztabholza, k. 5. 66 YVA, sygn. M.1.E/1541, Testimonies Collection of the Central Historical Committee in Munich, Relacja Szlomy Rakoczego, k. 6. 67 APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 140; APL, RŻL, sygn. 48, Wykazy osób zmarłych w obozach pracy. Zawiadomienia o ich śmierci (głównie Bełżec i okolice), k. 1-145; AŻIH, Lublin, sygn. 253/17, Wykaz imienny Żydów (169) zmarłych w 1940 r. w różnych miejscowościach głównie na terenie Lubelszczyzny, k. 1-10.

155 Studia Żydowskie liczne przypadki zachorowań na czerwonkę, tyfus plamisty oraz wiele innych chorób. Po- wszechnym problemem był brak systematycznej aprowizacji robotników w bieliznę, ubra- nia, obuwie oraz artykuły spożywcze. Zaakceptowana przez władze niemieckie instytucja zastępstwa, która miała na celu wymianę chorych robotników na zdrowych, stosowana była przede wszystkim przez Żydów zamożnych, którzy mogli wyłożyć na ten cel odpo- wiedni kapitał. Można przypuszczać, że istotny wpływ na nie zorganizowanie wystarcza- jącej pomocy przez utworzoną CRO i jej filie był brak odpowiedniej kadry urzędniczej, problemy w transporcie różnych artykułów do poszczególnych obozów, które znajdowały się w odległości do 45 km. Likwidacja obozów dokonała się na przełomie października i listopada 1940 r.68

68 Prezes Judenratu poinformował w dniu 22 października Komitet Bełżecki, że w niedługim czasie do Bełżca przybędzie radny Josef Wajselfisz, który nadzorował ze strony żydowskiej prace zmierzające do likwidacji obozów w ramach planu „Otto”. APL, RŻL, sygn. 46, Wydział Obozów Zamiejscowych – obozy pracy w Bełżcu, Tyszowcach i in. miejscowościach – wyjazdy do tych obozów, zwolnienia z obozów, sprawy organizacyjne i finansowe, k. 142-143. W momencie likwidacji na terenie obozów prze- bywało ok. 8000 Żydów. J. Marszałek, s. 119-120; T. Radzik, Praca przymusowa ludności żydowskiej, s. 310, 319.

156 Artykuły / Articles Labour Camps for Jews in the Plan Otto

In the spring of 1940, the Germans started to establish network of labour camps in the administrative district Zamość and Biłgoraj. At that time, they operated within the so-called Plan Otto: the goal of the Plan was building an anti-tank trench at the demarcation line with the Soviet Union. The camps were set up in the villages of Bełżec, Cieszanów, Dzików, Lip- sko and Płazów. Bełżec became the main camp in the mid-August of 1941. There was loca- ted the Central Camps’ Council, which was an aid institution for Jewish workers. Also the Jewish Council in Lublin and few Jewish Council from other places tried to take care of Je- wish workers there. The life conditions in the camps, heavy physical work, sadism of Ger- man crew and insufficient food supply resulted in epidemics of typhus and dysentery. The result of that was, among others, serious number of deaths. The camps within the Otto Plan operated until autumn 1940.

157

Artykuły / Articles

Maryla Skałczyńska-Falczyńska (Lublin)

Żydzi amazońscy w Peru. Zarys problematyki, cz. I

Wprowadzenie

Współczesny obraz społeczności żydowskiej w Peru i w Ameryce Łacińskiej bez Żydów amazońskich, swoistej zbiorowości etnicznej, bo tak można sklasyfikować wspólnotę z Ama- zonii peruwiańskiej, byłby niepełny. Historia Żydów amazońskich z Peru wpisuje się w kon- tekst poszukiwań śladów społeczności żydowskich, które ze względu na rodzaj dokonywa- nej samoidentyfikacji i wykształconej tożsamości kolektywnej wykazują analogie dotzw. krypto-Żydów, kategorii pierwotnie zastosowanej do ludności potajemnie praktykującej ju- daizm, rozproszonej po wypędzeniu z Półwyspu Iberyjskiego w 1492 r. Określenie „Żydzi amazońscy” odnosi się do potomków w większości Żydów sefardyjskich z Maroka, którzy osiedlili się wzdłuż Amazonki w Brazylii i Peru w XIX i na początku XX wieku. Największe skupiska znajdują się współcześnie w Belem, Santarem, Manaus, Tarapoto i Iquitos w Peru. Artykuł stanowi próbę przedstawienia szczególnego rodzaju wspólnoty etniczno-religij- nej z Iquitos w Amazonii peruwiańskiej, praktykującej judaizm i odwołującej się do korzeni żydowskich. Przedstawiona problematyka wynika z własnych zainteresowań grupami na marginesie społeczności żydowskiej z Peru i stanowi kontynuację wcześniej podjętej tematyki dotyczącej tzw. Żydów inkaskich. Żydzi amazońscy obok Żydów inkaskich z Cajamarki i Tru- jillo, znanych jako Bene Moshe1, reprezentują kategorie izolowanych bądź też wykluczonych wspólnot, które identyfikują się z głównym nurtem judaizmu. Grupa około 150-200 Żydów z Iquitos jest niewielka w porównaniu z ogólną liczbą około trzech tysięcy wyznawców religii żydowskiej, stanowiących oficjalną gminę z Limy. Żydzi amazońscy zwani są także Żydami „metyskimi”2. Termin mestizo w języku hiszpańskim odnosi się do osób, które biologicznie pochodzą z różnych etnicznie lub rasowo grup. W znaczeniu kulturowym określa synkretycz- ną tożsamość, na którą składają się takie kategorie jak: język, narodowość, religia. Przypadek Żydów amazońskich z Peru geograficznie i kulturowo związany jest z Iqu- itos, miastem liczącym współcześnie ponad 500 tysięcy mieszkańców, położonym 1200 km na północ od Limy. Pod względem chronologicznym obejmuje okres od drugiej połowy XIX wieku do czasów współczesnych. W latach 70-80. XIX wieku, w czasie boomu kauczu-

1 Wspólnota Bene Moshe, którą stanowią tak zwani Żydzi inkascy z Cajamarki, Trujillo – to grupa kilkuset konwertytów, którzy w latach 1990-2002 dokonali z sukcesem aliyah. G. Mochkofsky, „Prefiero morir en Israel a vivir en el Peru”, „El Pais”, 14 de noviembre de 2011, blogs.elpais.com [02.06.2013]. Obszerny artykuł na temat Bene Moshe znalazł się w opracowaniu zbioro- wym: M. Skałczyńska-Falczyńska, Z Cajamarki do Elon Moreh. Droga społeczności Żydów inkaskich z Peru do Izraela, [w:] Medinat Israel. Państwo i tożsamość, red. J. Krauze, K. Zieliński, Lublin 2013, s. 59-105. 2 A. Segal Freilich, Jews of the Amazon: Self-Exile in Paradise, The Jewish Publication Society, Philadelphia 1999, s. 57, www.google. pl/books?hl [25.04.2012].

159 Studia Żydowskie kowego przybywali na tereny Amazonii z liczną grupą imigrantów zza Atlantyku, Żydzi z Europy i Maroka. Wraz z załamaniem się światowej koniunktury na kauczuk na początku XX wieku, część z nich powróciła do swych rodzin na kontynencie europejskim i w Afryce Północnej. Kolejne generacje pozostałych w Amazonii Żydów utraciły kontakt z juda- izmem, dopiero w latach 60. ubiegłego wieku zaczęły odkrywać swe korzenie. Po prawie stu latach życia w izolacji społeczność zorganizowała się w religijną wspólnotę. Mimo ogromnego wpływu chrześcijaństwa i wierzeń miejscowych, które stały się częścią jej syn- kretycznej tożsamości, Iquiteńos wciąż czują się Żydami. Losy Żydów amazońskich sytuują się na tle migracji żydowskich, w kontekście proce- sów asymilacji i przystosowania do regionalnego i narodowego życia. Za cel pracy posta- wiono przedstawienie uwarunkowań i zastosowanych strategii adaptacyjnych w kierunku zachowania tożsamości żydowskiej. Nakreślono wyznaczniki kolektywnej świadomości wspólnoty wyznawców judaizmu w warunkach izolacji. Pomocna okazała się na tym polu badawczym kategoria marranizmu3, która stosowana pierwotnie do określenia tożsamości siłowo nawróconych na chrześcijaństwo Żydów na Półwyspie Iberyjskim w XVI-XVII wie- ku, wskazuje na wiele elementów wspólnych, łączących conversos i współczesnych Żydów amazońskich. W tym ostatnim przypadku niekoniecznie wiąże się z wymuszoną konwer- sją. Termin conversos służył do określenia w XV-XVI wieku w Hiszpanii i Portugalii osób pochodzenia żydowskiego, a także wyznawców islamu, którzy przeszli na katolicyzm siło- wo lub dobrowolnie. Natomiast określenie marranos odnosiło się do krypto-Żydów, także konwertytów potajemnie praktykujących judaizm. Tematyka Żydów amazońskich nie była dotychczas poruszana w literaturze polskoję- zycznej. W pracy wykorzystano opracowania dostępne w języku angielskim i hiszpańskim. Podstawowe znaczenie dla omawianej problematyki miała obszerna publikacja wenezuel- skiego historyka żydowskiego pochodzenia Ariela Segala Freilicha – Jews of the Amazon: Self-Exile in Paradise (1999) w całości poświęcona Żydom amazońskim z Iquitos. Segal po- woływał się na źródła zgromadzone w The Amazonian Library w Iquitos, korzystał z doku- mentów działalności Instituto Cultural Peruano-Israeli de Iquitos, Sociedad de Beneficencia Isra- elita de Iquitos, także z materiałów udostępnionych przez duchownego O. Joaquima Garcia Sancheza z Center of Theological Studies of the Amazon CETA. Ważną rolę w procesie pozyski- wania informacji odegrał Victor Edery Morales, najstarszy ze wspólnoty Żydów amazoń- skich, swoisty storyteller, hablador, niewyczerpane źródło „pamięci mówionej”, oral memory. Autor Jews of the Amazon wykorzystał w swoim opracowaniu relację peruwiańskiego geolo- ga Alfreda Rosenzweiga z pierwszego kontaktu z Żydami amazońskimi w 1948 roku, Judios en la Amazonia Peruana, 1870-1949, zamieszczoną w „MajShavot” 12 (June 1967). Cennych wiadomości odnośnie kontekstu historycznego, kulturowego i społeczno-politycznego Amazonii peruwiańskiej w epoce boomu kauczukowego dostarczyła pozycja Fernando Santos Granero, Federica Barclay, La Frontera domesticada. Historia economica y social de Lore-

3 Ibidem, s. 59-60.

160 Artykuły / Articles to, 1851-2000, Lima 2000. Przy opracowywaniu historii migracji, współczesnej problematy- ki gminy żydowskiej z Limy niewyczerpane źródło informacji stanowiły monografie Leona Trahtemberga: La presencia judia en el Peru, La inmigracion judia al Peru 1848-1948, Los Judios de Lima y de las provincias del Peru, Demografia Judia del Peru. W celu zdiagnozowania sytuacji społeczności żydowskiej w Peru wykorzystano informacje zawarte w ustawie zasadniczej państwa peruwiańskiego Constitucion Politica del Peru z 1993 roku, raportach: o przestrzega- niu praw człowieka Informe Annual de Derechos Humanos, o wolności religijnej Informe sobre Libertad Religiosa, opublikowanych przez Ambasadę USA w Limie w 2010 roku. Materiały audiowizualne: Peruanos en Ramla, Sefer Torah en Iquitos – La primera Sinagoga en la selva del Peru – Loreto, Visita a Januca en la kehila de Iquitos, posłużyły do zarysowania współczesnej problematyki wspólnoty w Iquitos i w Izraelu.

Mapa 1. Terytorium Peru ze stolicą departamentu Loreto - Iquitos.

Źródło: Peru Tourism Bureau (2012 r.), www.visitperu.com [01.06.2013]

161 Studia Żydowskie

Imigracja Żydów w okresie boomu kauczukowego

Kontekst historyczny i współczesne trwanie społeczności Żydów amazońskich z Peru nierozerwalnie związane jest z regionem Amazonii i Iquitos4. Tło, na którym dokonuje się proces identyfikacji peryferyjnej wspólnoty żydowskiej z głównym nurtem judaizmu, za- równo w wymiarze przestrzennym jak i czasowym, odnosi się do kolejnych etapów zdoby- wania, cywilizowania i upolityczniania regionu Amazonki w granicach państwa peruwiań- skiego. Częścią długofalowych działań nacjonalizacji terytorium Amazonii była polityka kolonizacyjna, realizowana do końca XIX w. poprzez praktyki wspierające imigrację euro- pejską. Objęła głównie obszar w dorzeczu Nauta, tzw. Mision Baja, z nielicznymi rozpro- szonymi osadami, które stanowiły pozostałości dawnych misji jezuickich. Zamieszkiwały je rodziny schrystianizowanych Indian, niewielkie grupy kolonów metyskich i ludność po- chodzenia europejskiego. Kolejne regulacje prawne z 1832 i 1853 roku dopuszczały możli- wość przeprowadzenia akcji osiedleńczej zarówno przez migrantów wewnętrznych, rekru- tujących się z innych regionów Peru, jak z zagranicy. Ze względów ideologicznych, wyra- żanych wprost w niejednym oficjalnym dokumencie, preferowano kolonistów europejskich – imigracja ludności białej miała przyczynić się do „poprawy rasy”, mejoramiento de la raza5. Państwo otrzymało uprawnienia do zawierania umów z impresariami na zwerbowanie i osiedlenie kolonów w dolinie Amazonki. Za każdego pozyskanego osadnika przedsię- biorca kontraktujący przyjmował specjalną premię. Koloniści korzystali z szeregu ulg: pań- stwo pokrywało koszty podróży, akomodacji w nowym miejscu; nadawało ziemię, zaopa- trywało w niezbędne narzędzia; zwalniało z płacenia podatków. Mimo podejmowanych kroków akcja kolonizacyjna nie przyciągnęła wielu imigrantów europejskich. Poza niewiel- ką grupą osadników niemieckich, którzy osiedlili się w Pozuzo (1850 rok), pojawili się w Amazonii peruwiańskiej koloniści z Francji i Włoch. Przez długi jeszcze okres region uważany był za zbyt oddalony od stołecznej Limy i nowych ośrodków rozwijających się w tym czasie na wybrzeżu; często też imigranci z Europy decydowali się na pozostanie w Brazylii, gdzie oferowano im korzystniejsze warunki osiedlenia się6. W 1868 roku Amazonka została ostatecznie otwarta dla żeglugi międzynarodowej. Pa- rowce peruwiańskie zastąpiły flotę należącą doThe Amazon Navigation and Trade Co.; wyko- nywały już regularne rejsy do Tabatinga i okazyjnie - do Manaus i Belem. W 1872 roku na wodach Amazonki pojawiła się kompania brytyjska The Amazon Steam Navigation Co., która

4 Amazonia peruwiańska obejmuje ponad 780 tys. km², co stanowi 63% ogólnej powierzchni państwa. Region o największej bio- różnorodności i endemiczności gatunków jest zarazem uznany za najsłabiej zaludniony. Zaledwie 10% mieszkańców z ogólnej liczby ponad 30 milionów ludności Peru zamieszkuje departamenty położone w Amazonii peruwiańskiej: Loreto, Madre de Dios, San Martin, Ukayali i Amazonas. Pod względem etnicznym selva stanowi mozaikę ponad 50 rodzimych grup, posługują- cych się językami z 12 rodzin lingwistycznych. Stolicą departamentu Loreto i prowincji Maynas oraz najważniejszym ośrod- kiem politycznym i gospodarczym regionu jest Iquitos. Instituto Nacional de Estadistica e Informatica (INEI), Peru: Poblacion total estimada y proyectada, segun ańos calendarios: 1990-2050; www.inei.gob.pe [04.06.2013], dane statystyczne pochodzą z 2012 r. 5 A. Chirif, “La colonizacion en la Amazonia peruana”, “Iniciativa Amazonica”, Asociacion Latinoamericana para los derechos Humanos (ALDHU); julio-agosto 2003, Insituto del Bien Comun, www.ibcperu.org [25.10.2012]. 6 , F. Santos-Granero, F. Barclay, “La Frontera Domesticada: historia economica y social de Loreto, 1850-2000”, Fondo Editorial 2002 de PUCP, Lima 2002, s. 35-37 www.google.pl/books?id [24.10.2012].

162 Artykuły / Articles w niedługim czasie uzyskała pełną kontrolę nad żeglugą rzeczną i w pełni zmonopolizo- wała połączenia morskie z portami europejskimi i amerykańskimi. Nastąpiło ożywienie gospodarcze, które bezpośrednio przełożyło się na tendencje rozwojowe głównych cen- trów osadniczych w regionie. W drugiej połowie XIX w. Iquitos z małej osady, rancheria zamieszkanej przez okoliczną ludność i przesiedleńców zniszczonej przez Indian wioski Borja, przeobraziło się w miasto liczące 400 osób. W 1861 roku Antonio Raimondi, włoski historyk i podróżnik pisał: „Miesz- kańcy Iquitos są bardzo przedsiębiorcy: z gałęzi miejscowej palmy ciernistej, nazywaną tutaj chanvira przygotowują materiał, z którego poźniej wyrabiają hamaki, torby w różnych kolorach, znanych w dystrykcie Tingo Maria jako pillajas, w innych – jieras”7. Kiedy powró- cił do Iquitos cztery lata później, miasto z nowo wybudowanym portem rzecznym prze- obraziło się w ważny ośrodek żeglugi na Amazonce. Wzrost demograficzny był naturalną konsekwencją postępującej w regionie modernizacji. Iquitos podwoiło liczbę mieszkańców; 25% stanowili cudzoziemcy, głównie marynarze, inżynierowie i mechanicy brytyjscy. Pręż- nie rozwijające się miasto wyrosłe z osady ufundowanej przez jezuitów zyskało status sto- licy prowincji (1866 rok)8. W 1876 roku, w dziesięć lat później, liczba mieszkańców wzrosła do 2950; wykształciła się nowa klasa urzędnicza związana z powstałymi instytucjami pań- stwowymi, pojawili się wszelkiego rodzaju dostawcy towarów i usług. Wraz z ustanowie- niem urzędu celnego w 1882 roku Iquitos stało się najważniejszym ośrodkiem administra- cyjnym i gospodarczym w Amazonii peruwiańskiej9. Departament Loreto powoli prze- kształcał się z regionu izolowanego politycznie o słabo rozwiniętej gospodarce w obszar, który dawał podstawy dla rozwoju gospodarki opartej na kauczuku. Z jednej strony oficjal- na polityka Limy wpłynęła na ożywienie handlu, kolonizację wewnętrzną, urbanizację po- wstałych obszarów miejskich, z drugiej jednak – stworzyła warunki, w których wykształci- ły się nowe formy pracy przymusowej i eksploatacji ludności rodzimej na skalę porówny- walną jedynie z wyzyskiem okresu kolonialnego10. Kauczuk po raz pierwszy został opisany w literaturze naukowej w 2. połowie XVIII wieku, przez francuskiego przyrodnika i odkrywcę Charles’a La Condamine. W trakcie podróży do Ameryki Południowej zwrócił on uwagę na właściwości substancji zwanej w miejscowych językach cajuacju, cauchu, cauchuc, powszechnie stosowanej przez tubylców z wybrzeża, a także przez Indian z dorzecza Amazonki. Późniejsze prace badawcze przy- rodników niemieckich, francuskich i angielskich doprowadziły do wyodrębnienia na po- czątku XX w. pięciu podstawowych gatunków, z których w Amazonii peruwiańskiej ko- mercjalizowane były dwa – Hevea brasiliensis zwana Para rubber lub jebe i Castilla elastica, znana na rynku międzynarodowym jako black rubber, w selwie występowała pod nazwą cauchuc. Opatentowanie w 1844 roku przez Charles’a Goodyear’a procesu wulkanizacji,

7 A. Raimondi, Apuntes sobre la provincia litoral de Loreto, Tipografia Nacional, Lima 1862, s. 98-99, www.google.pl/books [14.02.2012]. 8 A. Segal Freilich, s. 25. 9 F. Santos-Granero, F. Barclay, s. 40-41. 10 Ibidem, s. 39-40.

163 Studia Żydowskie w wyniku którego uzyskiwany materiał otrzymał trwałość i odporność na zmiany tempe- ratury, przyczyniło się do wzrostu zainteresowania produktami wyrabianymi na bazie kauczuku, głównie ze względu na zapotrzebowanie rynku Stanów Zjednoczonych i rozwi- jających przemysł państw europejskich. Rosnący popyt na lateks otrzymywany z jebe i kau- czuku wygenerował różne techniki ekstrakcji i eksploatacji surowca, nowe wzorce osadnic- twa i właściwości miejscowego systemu pracy11. Wytworzyły się różne typy kultur związanych z eksploatacją kauczuku. Zbieracze, zwani popularnie caucheros, podzieleni na kilkuosobowe grupy, cuadrillas, po zidentyfiko- waniu obszaru liczącego od 5 do 40 drzew, umieszczali na nich znak własności, zakładali tymczasowe obozowiska i po całkowitym wyczerpaniu surowca przenosili się na nowe miejsca. W konsekwencji następowało zawłaszczanie terytoriów ludności tubylczej, nie- rzadko posuwano się do aktów zbrodni. Na tak przygotowanym gruncie powstawały nowe osady handlowe; wraz z ożywieniem miejscowej żeglugi rzecznej pojawili się handlarze różnych towarów. Ze względu na rosnące zapotrzebowanie na siłę roboczą wykształciły się dwie główne formy na rynku pracy: przez najem i tzw. correrias12, czyli najazdy na indiań- skie osady w celu pozyskania niewolników, głównie mężczyzn; natomiast kobiety i dzieci porywano do służby domowej. Popularny stał się werbunek tubylców przeprowadzany przy współudziale wodzów indiańskich pod pozorem dokonywania wymiany wzajemnej, w ramach której produkt obrotu handlowego stawał się zapłatą za przekazywanego współ- plemieńca. Za pośrednictwem rozpowszechniającego się w regionie transferu długu na- jemnicy, których zaległości finansowe odsprzedawano osobom trzecim, stawali się w efek- cie końcowym bankrutami, uzależnionymi od przedsiębiorców organizujących pozyski- wanie kauczuku. Kontrola nad siłą roboczą dawała handlarzom kauczuku gwarancję sta- łego dopływu surowca w sytuacji rosnącego popytu na rynku międzynarodowym13. Boom kauczukowy wraz z ogólnoświatowym rozwojem przemysłu samochodowego, włączył Amazonię do atlantyckiego systemu ekonomicznego14. W konsekwencji rosnącego popytu na kauczuk w latach 1877–1888 notowano stały wzrost cen na surowiec. W 1886 roku stanowił on 85% całej wartości eksportu departamentu Loreto; wkrótce przekształcił się w je- dyny znaczący produkt wymiany handlowej. Dochody wynikające z komercjalizacji kauczu- ku przyczyniły się do ożywienia rynku wewnętrznego i wzmocniły sytuację finansową regio- nu, który począwszy od 1872 roku przestał być subsydiowany przez państwo. Bezpośrednim efektem dynamiki gospodarczej stały się złożone stosunki etniczno-społeczne. Spośród 49 tys. ludności zamieszkującej 12 dystryktów, 61 wiosek, osad i miast – 40 tys. stanowili Indianie. Ze względu na kryteria etniczno-kulturowe wyróżniono cztery grupy

11 Ibidem, s. 46-48. 12 Correrias miały dawną tradycję sięgającą czasów prehiszpańskich. Kultury wybrzeża znad Pacyfiku takie jak Piro, Conibo, Omagua często praktykowały najazdy na małe osady wspólnot indiańskich, w trakcie których zabijano dorosłych mężczyzn, natomiast porywane kobiety i dzieci przeznaczano do służby domowej. Ibidem, s. 69-70. 13 Ibidem, s. 50-55. 14 Zainteresowanie kauczukiem wzrastało w miarę wprowadzania nowych technologii; w 1884 r. Charles Macintosh zastosował pierwsze opony gumowe w rowerach, w 1895 r. znalazły zastosowanie w przemyśle samochodowym. Ibidem, s. 43.

164 Artykuły / Articles społeczne: białych mieszkańców, Metysów, schrystianizowanych Indian i autochtonów plemiennych. Białą mniejszość zamieszkującą obszary miejskie stanowili przedsiębiorcy, kupcy i właściciele ziemscy; to oni w głównej mierze kontrolowali życie ekonomiczne i po- lityczne regionu. Metysi, których korzenie sięgały czasów ufundowania miasta Moyobam- ba (1540 rok), potomkowie Hiszpanów i kobiet z Amazonii lub przybyłych z obszarów andyjskich, tworzyli stosunkowo liczną grupę, w większości drobnych rolników. Niektó- rzy z nich, będąc zarazem właścicielami ziemi i kupcami działającymi na miejscowym ryn- ku, podzielali wraz z białą ludnością dominującą pozycję w gospodarce regionu. Tubylcy, zwani potocznie indios przez sytuowanych wyżej na drabinie społecznej obywateli, stano- wili kategorię, do której należeli mieszkańcy dawnych osad misyjnych. Jako schrystianizo- wani potomkowie ludności podlegającej w czasach kolonialnych systemowi przymusowe- go osadnictwa i obowiązkowi pracy, posługiwali się językiem quechua, utrzymali zwyczaje i tradycje przyniesione przez misjonarzy. Mimo iż utracili część swego dziedzictwa kultu- rowego, zachowali tożsamość plemienną. Ostatnią grupę stanowiła ludność rodzima, któ- rej udało się uniknąć dominacji kolonistów europejskich lub, o ile przez jakiś czas uległa jej, uwalniała się od zależności poprzez ucieczkę do selwy. Kategoria ta, stanowiąca 45% cał- kowitej liczby mieszkańców departamentu, zajmowała rozproszone osady i w zasadzie unikała kontaktu z białymi i metyskimi sąsiadami. W systemie regionalnym klasyfikacji etnicznej z 1904 roku dwie pierwsze kategorie reprezentowały „cywilizowanych” miesz- kańców Amazonii, Indian z dawnych wiosek misyjnych określano jako „pół-cywilizowa- nych”, ostatnia grupa zaliczona została do „dzikich”15. W początkowym okresie rozwoju eksploatacji kauczuku główne źródło siły roboczej stanowiła ludność metyska wraz ze schrystianizowanymi Indianami. Tubylcy przyciągnię- ci perspektywą szybkiego wzbogacenia się po upadku eksportu miejscowego rynku pro- duktów rolnych (tytoń, bawełna) i wyrobów tradycyjnego rzemiosła, głównie kapeluszy panamskich, przekształcali się w najemników pracujących na rzecz wielkich kompanii han- dlowych, casas comerciales. O ile Indianie uważani byli za lojalnych i zdyscyplinowanych robotników, którzy zgodnie wykonywali polecenia swego patrona, cauchero, o Metysach krążyła opinia, iż są inteligentni i przebiegli. Przy nadarzającej się sposobności potrafili zainwestować zaoszczędzone sumy we własne, małe przedsiębiorstwa i w grupie najbliż- szych z rodziny lub wspólników zajmowali się pozyskiwaniem kauczuku. Indianie chro- nieni dekretem rządu republikańskiego z 1825 roku, zabraniającym władzom lokalnym stosowania przymusowego zatrudniania, teoretycznie wolni, stanowili największy procent robotników. Najczęściej to wobec nich stosowano formułę zapłaty wyprzedzającej, przez co popadali w system zależności od caucheros16.

15 Ibidem, s. 63-65. 16 Popularna forma werbunku, stosowana najczęściej wobec schrystianizowanych Indian, polegała na nakłanianiu tubylców do nabycia produktu przemysłowego, głównie poszukiwanych narzędzi w zamian za wykonanie usługi; chodziło tu przede wszystkim o pozyskanie taniej siły roboczej przy ekstrakcji kauczuku. Ibidem, s. 65.

165 Studia Żydowskie

Wraz ze wzrostem eksportu kauczuku w latach 80. XIX wieku nastąpił drastyczny spa- dek liczby miejscowej ludności zamieszkującej rozproszone osady departamentu Loreto. Powtarzające się porwania tubylców zmuszanych do niewolniczej pracy były nieuznawaną oficjalnie przez władze lokalne formą pozyskiwania siły roboczej. Na obszarach pozostają- cych poza kontrolą administracji państwowej rozwinął się na wielką skalę proceder handlu ludźmi; największą wartość uzyskiwały dzieci i młode kobiety, które często traktowane były jako forma spłaty długów lub też jako gratyfikacja za udzielony kredyt17. Przemoc wobec ludności indiańskiej stosowana przez caucheros peruwiańskich na nie- spotykaną skalę, wynikała z zaostrzenia mechanizmów kontroli i zastosowania drastycz- nych metod pozyskiwania siły roboczej. Ta swoista „ekonomia terroru”, której najbardziej zniesławionym symbolem stał się Julio Arana, właściciel największej kompanii handlowej w regionie Putumayo, bazując na werbunku ludności indiańskiej dokonywanej za pośred- nictwem przywódców plemiennych, wprowadziła drastyczne zmiany w tradycyjnym spo- sobie życia tubylców. Obca kulturze autochtonów idea wykonywania pracy ciągłej bez możliwości wytwarzania produktów dla zaspokojenia własnych potrzeb życiowych, a przede wszystkim stosowanie różnych form przemocy fizycznej prowadzące do utraty autonomii jednostki - stały się przyczyną tragedii miejscowej ludności18. Zyski caucheros w dorzeczu Putumayo między 1900 a 1912 rokiem z eksploatacji ponad sześciu tysięcy ton kauczuku przyniosły śmierć ponad trzydziestu tysięcy autochtonów, jak donosił Roger Ca- sement, brytyjski konsul w Iquitos19. W sytuacji stałej ekspansji ekonomii opartej na eksploatacji kauczuku, rosnącego zapo- trzebowania na siłę roboczą, spowodowanego głównie wysoką śmiertelnością wśród lud- ności tubylczej nastąpiło pobudzenie migracji wewnętrznej z doliny Huallaga, obszarów andyjskich i wybrzeża. Boom kauczukowy przywiódł do Amazonii peruwiańskiej tysiące imigrantów z Europy i Ameryki Południowej. Znaleźli tu pomyślne środowisko do rozwo- ju własnej działalności handlowej. Iquitos w Peru, podobnie jak Manaus w Brazylii stało się centrum, z którego przedstawiciele zagranicznych spółek zorientowanych na rynek mię- dzynarodowy administrowali swe ośrodki na prowincji. Mimo iż władze rządowe w Limie starały się monitorować aktywność ekonomiczną w regionie poprzez szereg przepisów, aktów prawnych i przydzielanych koncesji, rynek wewnętrzny Amazonii zdominowany był całkowicie przez obcy kapitał. Oddalenie regionu od centralnego ośrodka władzy państwowej w konsekwencji przyniosło dużą swobodę życia politycznego; z drugiej strony wytworzyło sytuację, w której większość miast amazońskich kontrolowana była przez

17 Julio Arana wraz ze swoim współpracownikiem Larrańaga, (od 1907 r. jako właścicielowi Peruvian Amazon Rubber Co. z udzia- łem kapitału brytyjskiego podlegał mu cały obszar Putumayo) kontrolował 18 jednostek, w skład których wchodziła ludność z pięciu grup etnicznych; każda ze swoim przywódcą indiańskim, capitan liczyła ponad 300 robotników. Jednostki podzielone były na 2-4 sekcje, z których każda podlegała dowódcy wyposażonemu w broń palną. Ibidem, s. 78-84. 18 W sytuacji, gdy posiadanie siły roboczej było jedyną gwarancją otrzymania kredytu (wcześniejsze akty prawne i uchwalone w 1900 r. prawo ziemskie nie zezwalały na zakup terenu, na którym znajdowały się plantacje drzew kauczukowych, podlegało ono jedynie dzierżawie), nadrzędne stało się sprawowanie kontroli nad najemnikami. Ibidem, s. 87. 19 A. Segal Freilich, s. 26.

166 Artykuły / Articles zagranicznych przedsiębiorców i właścicieli wielkich kompanii handlowych, zwanych potocznie baronami kauczukowymi20. Jako pierwsi osiedlili się w Loreto drobni przedsiębiorcy z Brazylii – z eksporterów kapeluszy panamskich przekształcili się w miejscowych caucheros i handlarzy różnym to- warem. Większość imigrantów europejskich reprezentowała znane kompanie handlowe z Europy. Pojawienie się w 1870 roku pierwszych imigrantów z Niemiec, Francji i Anglii, których większość stanowili Żydzi aszkenazyjscy dało początek nowej fali imigracyjnej. Przybywali do Amazonii jako przedstawiciele wielkich spółek handlowych, które miały swoje siedziby w Paryżu, Londynie, Manaus, Belem do Para i Nowym Jorku. Zakładali tu pierwsze domy handlowe, casas comerciales, skupiając w swych rękach monopol na handel międzynarodowy w regionie. Powstałe kompanie handlowe: Wesche & Cia, Kahn & Polack, Khan & Cia posiadały silne powiązania z Europą. W 1880 roku, kiedy Aszkenazyjczycy wraz z wysoko postawionymi urzędnikami państwowymi i oficjałami wojskowymi stano- wili już elitę ekonomiczną regionu, zaczęli napływać do Amazonii peruwiańskiej Żydzi sefardyjscy z Maroka. Opuszczali Afrykę z powodu prześladowań, w celu polepszenia swojej sytuacji ekonomicznej; część uciekała przed ubóstwem. Miejscem docelowym miała być Brazylia. Tysiące rodzin sefardyjskich zatrzymywało się w osadach i miastach brazylij- skich wzdłuż Amazonki, nielicznym tylko udało się dotrzeć do Peru21. Historia Żydów amazońskich z Peru sięgała swymi korzeniami wspólnot sefardyjskich z Europy i Afryki Północnej, osiadłych w marokańskich miastach, takich jak Tanger, Fez, Ra- bat, w brytyjskim Gibraltarze, i w mieście Manchester, po tym jak zostali wypędzeni z Hisz- panii w 1492 roku na mocy edyktu wydanego przez Królów Katolickich22. Jeszcze w XVIII w. relacje między Gibraltarem a europejskimi miastami wyznaczali europejscy i północno-afry- kańscy kupcy, wśród których niemałą rolę odgrywali Żydzi. Obecność osadników z Europy w Tangerze i na Półwyspie Gibraltarskim stanowiła ważny bodziec ekonomiczny dla migru- jącej ludności żydowskiej. Społeczność Sefardyjczyków stosunkowo nieliczna na tle arabskiej ludności (w samym Tangerze zamieszkiwało ponad 2500 Żydów), wykazywała silną stratyfi- kację społeczną. Oprócz niewielkiej grupy zamożnych przedsiębiorców i bankierów, więk- szość stanowili handlarze drobnym towarem, utrzymujący się z dziennych zarobków23. Do- rośli posiadali umiejętność czytania i pisania, nierzadko posługiwali się językiem hebrajskim; powszechna w użyciu była odmiana języka hiszpańskiego haquetia24. Żydzi sefardyjscy tworzyli dobrze zorganizowaną wspólnotę, która funkcjonowała w ramach samorządnych instytucji; stworzyli własny system edukacji. Pod patronatem

20 Ibidem, s. 27. 21 F. Santos-Granero, F. Barclay, s. 40-41. 22 L. Trepp, Żydzi, naród, historia, religia, Warszawa 2009, s. 65-66. 23 M. E. Cohen, Judeo-Marroquies en el Amazonas, www.anajnu.cl [12.02.2012]. 24 Haquetia, jaketia – dialekt Żydów sefardyjskich z płn. Maroka, często zwany ladino zachodnim, ladino occidental, którego fundament stanowił język kastylijski z XV w., arabski i hebrajski; używany w kontaktach rodzinnych, w obrębie wspólnoty, w relacjach handlowych. Język arabski i berberyjski stosowany był w relacjach z ludnością muzułmańską, a także z Żydami nie-sefardyjskimi; hebrajski miał zastosowanie w praktykach religijnych. Natomiast język Żydów sefardyjskich z Imperium Otomańskiego (głównie Bałkany, Anatolia) określany jest jako właściwy ladino, (judeoespańol). Congresos Internacionales de la Lengua Espańola, www. congresodelalengua.es, M. E. Cohen, Lenguas, migraciones y mercados de trabajo, 2010, www.congresdelalenga.es [14.02.2012].

167 Studia Żydowskie francuskiej organizacji Alliance Israelite Universelle i dzięki funduszom barona Maurice de Hirsh, filantropa angielskiego Mosesa Montefiori, Salomona Munka i Adolfa Cremiusa utrzymywano szkoły w Tangerze i Tetuanie. Wprowadzenie do nauki języka francuskiego w najbardziej zurbanizowanych sektorach zamieszkiwanych przez ludność żydowską spo- wodowało z jednej strony zerwanie z tradycyjnym wzorcem kultury, z drugiej – otworzyło ją na nowe horyzonty. Większość imigrantów udających się do Ameryki Południowej sta- nowili absolwenci placówek Alliance Israelite Universelle z hiszpańskiej Ceuty i Tetuanu, francuskiej Casablanki, arabskiego Fezu i Rabatu, i międzynarodowego Tangeru. W ostatnich dekadach XIX w. Żydzi marokańscy stali się celem prześladowań arab- skich przywódców. W efekcie wojny między Hiszpanią i Marokiem w latach 1859-1860, wraz z wycofaniem się sprzyjających społeczności żydowskiej wojsk hiszpańskich (1862 rok), nastąpił wzrost nastrojów wrogości. Wobec Żydów sefardyjskich skierowano oskar- żenia o uprawianie lichwy; w Tangerze i Ceucie stali się obiektem podejrzeń o szpiegostwo, formułowanych przez hiszpańskich i francuskich dyplomatów. Tysiące Sefardyjczyków, którzy znaleźli się w niekorzystnej sytuacji politycznej, w okresie rodzącego się nacjonali- zmu i antysemityzmu, powolnego upadku ekonomicznego kolonii i protektoratów północ- no-afrykańskich decydowało się na emigrację z Maroka25. Począwszy od 1820 roku, jeszcze przed masową migracją z 2. połowy XIX w., Żydzi marokańscy napływali do Brazylii kuszeni sprzyjającymi warunkami ekonomicznymi pierwszego boomu kauczukowego związanego z eksploatacją tzw.borracha. W przeciwień- stwie do późniejszych trendów migracyjnych przybywali tu wraz z całymi rodzinami, co skutkowało utworzeniem stałych centrów osadniczych, w których mogli żyć zgodnie z tra- dycją religijną. W mieście portowym Belem do Para ufundowano pierwszy cmentarz wspólnotowy, powstały dwie synagogi: Eschel Abraham w 1824 roku i Shaar Hashamaim w 1826 roku. Następne pokolenie w okresie koniunktury na kauczuk z lat 80. XIX w. zwią- zanej ze wzrostem cen na światowych rynkach ruszyło wraz z nową falą imigrantów z Eu- ropy w głąb Amazonii. W stanach Para i Amazonas, nazywani powszechnie seringueiros, zajmowali się pozyskiwaniem kauczuku; część z nich, jako tzw. regatones, drobni kupcy opanowywali szlaki handlowe wzdłuż Amazonki26. Często zatrudniano ich w roli pośred- ników między zbieraczami kauczuku a kompaniami handlowymi, głównie portugalskimi. Zakupiony za towary przemysłowe kauczuk odsprzedawali eksporterom międzynarodo- wym. W połowie dekady lat 90. XIX w. drobny handel rzeczny niemal w całości pozostawał w rękach kupców żydowskich. Dominująca pozycja na rynku obrotu kauczukiem spowo- dowała protesty ze strony lokalnych przedsiębiorców; w konsekwencji rząd brazylijski na- łożył na każdego kupca pochodzenia żydowskiego podatek wysokości 500 dolarów. Prak- tycznie wyeliminowani z konkurencji zaczęli zajmować się w większych skupiskach miej- skich drobnym handlem. Niektórzy z nich wraz z nowo przybyłymi imigrantami żydow-

25 F. Santos-Granero, F. Barclay, s. 44-48. 26 Ibidem, s. 49.

168 Artykuły / Articles skimi z Maroka, korzystając z prawa gwarantującego swobodę działalności gospodarczej, osiedlili się w peruwiańskim Loreto. Według niektórych autorów (Rosenzweig, 1967) de- partament zamieszkiwany był w latach 90. XIX w. przez około 150 Żydów aszkenazyjskich i sefardyjskich; wybitny znawca społeczności żydowskiej z Peru Leon Trahtemberg oszaco- wał liczbę mieszkańców żydowskich na 300 osób27. W większości opracowań dotyczących imigracji żydowskiej w okresie boomu kauczu- kowego z końca XIX w. wielokrotnie zwracano uwagę na fakt, iż jej uczestnicy nie byli przypadkowi; można było tu raczej mówić o młodych, wykształconych i dobrze przygoto- wanych drobnych przedsiębiorcach, którzy zdecydowali się na samodzielną działalność lub prowadzoną z pomocą rodziny i współudziałowców. Marzenia o wielkich fortunach, jakich dorobiono się na eksploatacji kauczuku pobudzały wyobraźnię niejednego śmiałka. Wielu z nich po powrocie do Maroka opowiadało o spotkaniach z dzikimi bestiami z lasów amazońskich; w Tangerze krążyły opowieści o ulicach w Iquitos, którymi płynęło złoto28. Żydzi, którzy przybyli do Iquitos w latach 90. XIX w. reprezentowali w większości kompanie handlowe z Manaus i Belem, zajmujące się eksportem do Tangeru i miast europejskich. Ci młodzi, jak ich określano – poszukiwacze przygód – nie zamierzali długo pozostać w mieście, po zdobyciu fortuny planowali powrót do Brazylii, Maroka czy Euro- py. Nie zachowały się oficjalne dokumenty poświadczające przybycie pierwszych Żydów marokańskich do Iquitos. Wkrótce po osiedleniu się, znani ze swego pragmatyzmu i zmy- słu praktycznego, stali się częścią miejscowej grupy przedsiębiorców – handlarzy obwoź- nych, regatones i dostawców kauczuku. Około 1905 r. handel rzeczny znajdował się prawie w całości w rękach Żydów marokańskich. Część imigrantów, podobnie jak miało to miejsce w Brazylii, osiedlała się w małych ośrodkach rozproszonych wzdłuż Amazonki. W czasie pory deszczowej, kiedy okoliczni zbieracze kauczuku mieli zwyczaj poszukiwać schronie- nia w osadach położonych przy głównych szlakach rzecznych, dochodziło do zawierania transakcji handlowych – żydowscy kupcy udzielali kredytu najczęściej w narzędziach w zamian za kauczuk, który miał być dostarczony w czasie zbiorów. Ostatecznie tylko nie- wielu z tych, którym udało się zebrać większy kapitał, stało się właścicielami dużych spół- ek handlowych, owych casas comerciales w Iquitos29. Do 1895 roku większość Żydów sefardyjskich zamieszkiwała w Yurimaguas, położo- nym centralnie między Iquitos i Moyobamba ośrodku handlu lokalnego, dawnej stolicy prowincji Alto Amazonas. Jak podawał Leon Trahtemberg w swej monografii dotyczącej ludności żydowskiej z Limy i prowincji peruwiańskich30, pierwszym Żydem i zarazem bur- mistrzem miasta miał być Alfred Koblentz, Niemiec, który w przeciwieństwie do większo- ści imigrantów europejskich i marokańskich dotarł do Amazonii drogą lądową z portu Cal- lao w Limie. W ślad za nim pojawili się bracia Abraham, Moises i Jaime Pinto. Żydzi z Yuri-

27 Ibidem, s. 116. 28 P. Bardales, Charapas en Israel, (01 mayo 2007). 2012. Diario de IQT, www.pakobardales.blogspot.com/2007 [16.07.2012] Zob. także: A. Segal Freilich, s. 49. 29 F. Santos-Granero, F. Barclay, s. 116. 30 Leon Trahtemberg, Los Judios de Lima y las provincias del Peru, Lima 1989, www.trahtemberg.com [23.10.2012].

169 Studia Żydowskie maguas spotykali się dwa razy do roku w święta Rosh Hashanah31 i Yom Kippur32, w domu jednej z pionierskich rodzin. Ceremoniom przewodził Natan Assarat, najstarszy członek i z racji posiadanej wiedzy, uważany za rabina nowo powstałej społeczności33. Na fali późniejszych masowych wędrówek w kierunku Iquitos część imigrantów żydow- skich przybyłych z Tangeru, Rabatu, Tetuanu, rozpoznawanych ze względu na słabą znajo- mość języka hiszpańskiego zatrzymała się w Caballo Cocha, Contamana, Pucallpa, Tarapoto, Lamas. Wśród nowych osadników powtarzały się nazwiska sefardyjskie: Abecasis, Abensur, Abisroar, Alvis, Asayac, Azerrat, Miguel, Azulay, Barcesat, Bensimon, Benchetril, Brndayan, Benjio, Bensus, Benzaquen, Cohen, Tapiero, Edery, Nahmias, Foinquinos, Kanaffo, Devy, To- ledano, Nahon, Naar, Pinto, Malca, Mey, Sarfaty34. Celem ostatecznym było Iquitos, najwięk- sze ówcześnie centrum gospodarcze i ekonomiczne regionu. Powstałe w pierwszej dekadzie XX w. przedsiębiorstwa należące do Żydów sefardyjskich z Maroka: Pinto Hermanos, Farache Hermanos, Toledano Hermanos y Benasayag, Toledano & Cia, Cohen & Cia musiały konkurować z potężnymi kompaniami w regionie: Weshe & Company, Morey & Company i peruwiańską – Casa Julio Arana35. Na początku swej aktywności zajmowały się wyłącznie wymianą handlo- wą; w 1904 roku dwa z nich posiadały już własną flotę rzeczną. Na zachowanej w archiwum Muzeum Żydowskiego w Limie fotografii utrwalono ty- powy widok rozwijającej się w centrum Amazonii metropolii.

Fot. 1. Iquitos na początku XX w. Po prawej stronie – siedziba kompanii handlowej Cohen & Cia.

Źródło: Archiwum Muzeum Żydowskiego w Peru, www.mjp.org.pe [06.12.2012]

31 Rosh Hashanah, Rosz ha-Szana (hebr.) – to święto Nowego Roku, obchodzone jest jesienią, zapoczątkowuje dziesięciodniowy okres pokuty. L. Trepp, s. 429. 32 Yom Kippur, Jom Kipur (hebr.) – Dzień Pojednania (Pokuty lub Przebłagania). Ibidem. 33 A. Segal Freilich, s. 49-50. 34 P. Bardales, Charapas en Israel, (01 mayo 2007), Diario de IQT, www.pakobardales.blogspot.com/2007 [16.07.2012]. 35 A. Segal Freilich, s. 49-50.

170 Artykuły / Articles

Największe znaczenie uzyskała na miejscowym rynku kompania handlowa Israel & Cia, należąca do Victora Israel, Żyda sefardyjskiego z Malty. Do Iquitos przybył w 1900 roku jako pracownik przedsiębiorstwa Bentes & Cohen, w 1905 roku założył wraz z bratem spółkę Casa Melita, a trzy lata później stał się jednym z największych podatników w regio- nie. W 1909 roku będąc już właścicielem niewielkiej floty rzecznej zmonopolizował handel kauczukiem w dorzeczu Napo. Rok później założył w Wielkiej Brytanii kompanię Pacaya Rubber Estates, której główny majątek stanowiły wielkie obszary drzew kauczukowych wzdłuż rzeki Pacaya. Spółka Israel & Cia jako jedna z niewielu przetrwała kryzys lat 20. – Victor Israel zaistniał nie tylko jako jeden z najważniejszych przedsiębiorców lokalnej go- spodarki, ale także jako osoba publiczna piastując w latach 1918-1919 i w 1930 roku wyso- kie funkcje we władzach lokalnych prowincji Maynas36. W Archiwum Muzeum Żydowskiego w Limie znalazła się fotografia pochodząca z 1915 roku, która przedstawia siedzibę kompanii handlowej Israel & Cia, w Iquitos. Budy- nek pierwotnie Hotelu „Palace”, który przez wiele lat uchodził w mieście za najwyższą budowlę zakupiła rodzina Victora Israela w 1914 roku. (obecnie stanowi własność Mini- sterstwa Obrony).

Fot. 2. Iquitos 1915 rok.

Źródło: Archiwum Muzeum Żydowskiego w Peru, www.mjp.org.pe [06.12.2012].

36 F. Santos-Granero, F. Barclay, s. 117.

171 Studia Żydowskie

W odróżnieniu od sytuacji w Amazonii brazylijskiej, gdzie uprzedzenia i antysemityzm odegrały zasadniczą rolę w wykluczeniu kupców sefardyjskich z drobnego handlu rzecz- nego, zaistniałe warunki w selwie peruwiańskiej sprzyjały podejmowaniu różnorodnej działalności ekonomicznej. Pod koniec boomu kauczukowego właściciele większości do- mów handlowych, wywodzący się ze społeczności Żydów aszkenazyjskich z południowej Europy i Sefardyjczyków z obszaru Morza Śródziemnego wypracowali sobie trwałą pozy- cję na miejscowym rynku z mocną reprezentacją w regionalnej Izbie Handlowej37. Proces integracji ze społeczeństwem loretańskim był naturalną konsekwencją tworze- nia wielowymiarowej sieci powiązań o charakterze społeczno-ekonomicznym. Niewielu jednak imigrantów żydowskich, którzy wchodzili w związki z miejscowymi kobietami, decydowało się pozostać na stałe w Iquitos. Większość wraz z upadkiem światowej ko- niunktury na kauczuk z Amazonii opuściła Peru i powróciła do swych rodzin w Afryce lub Europie. Amerykański socjolog Charles Tilly38 określił tego rodzaju model migracyjny, w którym utrzymane zostały silne więzi z miejscem pochodzenia, prowadzące do defini- tywnego powrotu, jako cyrkularny. Ponieważ kontekst sytuacji przemieszczania odnosił się do społeczności jako całości, zatem każda decyzja jednostkowa wpływała na funkcjono- wanie grupy, w której zasadniczą rolę pełniły powiązania wspólnotowe, takie jak pamięć, rytuał i pokrewieństwo39. Alfredo Rosenzweig, autor pierwszego artykułu dotyczącego Żydów z Amazonii peru- wiańskiej, powstałego na podstawie podróży do Iquitos w 1948 r., w relacji pozbawionej tonu idealizacji zwrócił uwagę na istniejący w selwie swoisty model stosunków społecz- nych – kobiety pełniły tradycyjne role w domu, podczas gdy mężczyźni zajmujący się han- dlem obwoźnym udawali się w dalekie podróże trwające niekiedy wiele miesięcy. Nie stro- nili od relacji z innymi kobietami, jednak dzieci zrodzone z takich związków były oficjalnie uznawane przez żydowskich ojców. W tradycyjnych społecznościach sefardyjskich z Afry- ki Północnej obowiązujący powszechnie patriarchalny model relacji wewnątrzgrupowych eksponował dominującą rolę mężczyzny w rodzinie i wspólnocie. W Amazonii natomiast wykształcił się matrylinearny wzorzec stosunków społecznych, w którym władza w rodzinie z braku męskiego osobnika należała do kobiety – matki. Utrzymana została tendencja do nadawania dzieciom nazwiska ojca, tym samym zachowane zostało poczucie związku i pokrewieństwa z męskim przodkiem40. Relacje żydowskich imigrantów z ludnością tubylczą opisywał w raporcie z podróży do Amazonii peruwiańskiej z 1910 roku, w tym do Iquitos, profesor Alliance Israelite Univer-

37 W eksporcie kauczuku na początku XX w. przodowały kompanie handlowe z Europy, wytwarzały 60-67% wartości eksportu; 28% - spółki peruwiańskie; Żydzi sefardyjscy tylko w niewielkim procencie uczestniczyli w eksporcie kauczuku – zaistnieli głównie na rynku towarów importowanych, jako hurtownicy i drobni handlarze. Ibidem, s. 118-121. 38 Charles Tilly (1928-2008) – amerykański socjolog, politolog, historyk; autor prac na temat relacji między polityką a społeczeń- stwem, problematyki etnograficznego fundamentu historii politycznej. Charles Tilly „fundador” de la socjologia del siglo XXI, Ar- chivo, Martes, 20 de mayo 2008, El Pais, http://elpais.com [19.02.2012]. 39 S. Gilson Miller, “Kippur on the Amazon, Jewish Emigration from Northern Morocco in the Late Nineteenth Century”, [w:] History & Culture in the Modern Era, edit. H. E. Goldberg, The Jewish Theological Seminary of America, the USA 1991, s. 191 www.google.pl/books?id [21.02.2012]. 40 A. Segal Freilich, s. 53.

172 Artykuły / Articles selle, Isaac Pisa. Powoływał się na dziennik podróży żydowskiego handlarza drobnym to- warem, Salomona H. Coriata, który miał utrzymywać przyjacielskie związki z miejscowy- mi Indianami. Tubylcy z plemienia Cashibo, którzy w ramach wymiany wzajemnej dostar- czali jebe i drewno, woleli utrzymywać kontakty z żydowskim kupcem, aniżeli z innymi imigrantami z Europy czy z Chin. Co ciekawe, Indianie nie postrzegali Żydów jak reszty „białych” ludzi. Niepozbawiony subiektywizmu przekaz stał się źródłem późniejszych stwierdzeń idealizujących stosunki ludności indiańskiej z przybyszami żydowskimi41. W latach 1890-1910 Żydzi aktywnie włączyli się do życia miasta, które wraz ze wzro- stem dochodów z eksportu kauczuku przekształciło się w kosmopolityczne centrum ak- tywności ekonomicznej i kulturalnej regionu. Średnio zamożni mieszkańcy wraz z demon- strującą swe bogactwo nowo powstałą klasą wyższą korzystali z najnowszych osiągnięć technologicznych epoki. Symbolem prosperity stał się słynny „Żelazny Dom”, la Casa de Fierro, zaprojektowany przez samego G. Eiffel’a w Paryżu i wybudowany w Iquitos w 1900 roku. Żydzi sefardyjscy w środowisku pełnej swobody i akceptacji międzynarodowej spo- łeczności podzielali panujące wzorce i systemy wartości, uczestnicząc w różnorodnych for- mach życia społecznego42. Nazwiska imigrantów żydowskich pojawiały się w ważniejszych wydarzeniach poli- tycznych i kulturalnych; upamiętnione zostały w dokumentach spisanych przez władze lokalne. Żydzi należeli do założycieli International Center Club of Iquitos, Rady Miejskiej, Towarzystwa Dobroczynności; byli członkami klubu Wolnej Masonerii. Wśród pełniących najwyższe funkcje publiczne w Iquitos znaleźli się: Victor Israel, Alberto Toledano i Joaqu- in Abensur. Obywatele żydowscy aktywnie uczestniczyli w działalności podejmowanej wraz z przedsiębiorcami peruwiańskimi, hiszpańskimi i portugalskimi w celu wyegze- kwowania poprawy istniejącego systemu podatkowego. Pod koniec XIX w. pojawił się w Iquitos niejaki Salomon Cases, Żyd marokański, były oficer armii brytyjskiej, który już jako uznany przedsiębiorca zorganizował legion, składający się z drobnych kupców, by zaprotestować przeciwko nadużyciom finansowym i korupcyjnym praktykom w organach lokalnej władzy. W konsekwencji przeprowadzonej przy użyciu broni akcji, powołano do czasu przybycia z Limy legalnych przedstawicieli rządowych – tymczasowy zarząd miasta i przywrócono wolny handel. W historii społeczności żydowskiej z Iquitos Salomon Cases był nietypową postacią, zrywał ze schematem biernego uczestnictwa - stojąc na czele lokal- nej rebelii, stał się aktywnym twórcą miejscowych wydarzeń43.

Stan demograficzny i instytucjonalny wspólnoty

Imigracja Żydów sefardyjskich do Amazonii peruwiańskiej była zaledwie niewielkim epizodem na tle masowych procesów migracyjnych w Ameryce Południowej w dobie ko-

41 Ibidem. 42 Ibidem, s. 28. 43 Ibidem, s. 28-30.

173 Studia Żydowskie niunktury światowej na kauczuk z końca XIX w. i początku XX w. Ze względu na złożoność i wielowymiarowość perspektywy badawczej wszelkie próby ujęcia systematycznego pro- cesu formowania się wspólnoty wyznawców judaizmu z Iquitos w konfrontacji z rzeczywi- stością dają jedynie fragmentaryczny obraz zachodzących zmian. Dla celów poznawczych niezbędne stało się prześledzenie tendencji demograficznych społeczności żydowskiej w kontekście instytucji i technik adaptacyjnych warunkujących zachowanie tożsamości wspólnotowej. Według przeprowadzonego w 1903 roku spisu ludności, z ogólnej liczby ponad dzie- więciu tysięcy mieszkańców Iquitos – 52 osoby stanowili imigranci żydowscy. Spośród 51 kompanii handlowych działających w mieście – 14 należało do Żydów. Kiedy w 1910 roku Isaac Pisa, profesor Alliance Israelite Universelle z Maroka, w trakcie swej podróży po Ameryce odwiedził Iquitos, zidentyfikował ponad 300 osób pochodzenia żydowskiego, w tym Żydów aszkenazyjskich z Alzacji. Liczną grupę, ponad dwustu imigrantów tworzy- li absolwenci Alliance Israealite Universelle, w tym sto osób z Tangeru, około pięćdziesięciu – z Tetuanu, resztę – mieszkańcy miast z wybrzeża, z Rabatu i Casablanki. Dynamika roz- woju społeczności żydowskiej z Iquitos była pochodną zmian dokonujących się w demo- grafii regionu. W 1913 roku miasto przekształciło się w centrum życia polityczno-gospo- darczego regionu, z ogólnej liczby 12 498 ludności – około 1030 osób stanowili cudzoziem- cy. W 1928 roku – w Iquitos mieszkało już 22 575 osób, a w 1940 oku. miasto liczyło 31 828 mieszkańców44. Charakter tymczasowy imigracji żydowskiej w Iquitos nie sprzyjał tworzeniu trwałych form życia instytucjonalnego. Ze względu na peryferyjność regionu w wymiarze politycz- nym i kulturowym, rzeczywiste oddalenie od głównych ośrodków życia gospodarczego państwa, brak kontaktów ze wspólnotami żydowskimi w Limie, czy w Amazonii brazylij- skiej, większość imigrantów traktowała pobyt w Iquitos jako chwilowy epizod w życiu. Silne związki rodzinne i poczucie więzi ze społecznością sefardyjską w Europie i Afryce Północnej wyznaczały wzorzec mobilności, którego końcowym etapem był powrót do wspólnoty w miejscu pochodzenia. Na rozwój struktury instytucjonalnej w początkowej fazie funkcjonowania społeczno- ści żydowskiej w Iquitos wpłynęła potrzeba zapewnienia miejsca pochówku wyznawcom judaizmu. W dokumencie wydanym przez radę miejską z dnia 21 czerwca 1895 roku zapi- sano pobranie kwoty 100 soli „od Izraelitów” za przekazanie wspólnocie terenu na budowę cmentarza. Transakcji w imieniu społeczności żydowskiej dokonali: David Elaluf, David Bohabot, Lazaro y Garcia. Fakt ten został odnotowany jako początek istniejącego do czasów współczesnych cmentarza żydowskiego. Wiadomość pochodziła z tygodnika „El Indepen- diente” z dnia 13 kwietnia 1895 roku. Mimo oficjalnych zakazów praktykowania innych religii niż katolicyzm, istniała w Iquitos wolność wiary i tolerancja wobec innowierców.

44 Ibidem, p. 51. Zob. także: A. M. Riaza, A pesar del gobierno: Espańoles en el Peru, 1879-1939, Coleccion America, Espańa 2006, s. 263,www.google.pl/books?id [26.02.2012].

174 Artykuły / Articles

W tym samym roku Żydzi nabyli lokal obok cmentarza do wykonywania praktyk religij- nych. Imigranci sefardyjscy zorganizowali w Iquitos pierwsze obchody święta Pesach upa- miętniającego wyzwolenie Izraelitów z niewoli egipskiej. Prawdopodobnie wydarzenie miało miejsce w domu Jaime Cohena, Żyda z Maroka, który cieszył się największym auto- rytetem we wspólnocie45. 10 stycznia 1909 roku powołano do życia, na wzór zakładanych przez imigrantów eu- ropejskich klubów o charakterze towarzysko-wspólnotowym Żydowskie Towarzystwo Użyteczności w Iquitos, La Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos. Przewodniczącym został Victor Israel, właściciel jednego z największych domów handlowych Israel & Cia. Towarzystwo liczyło 39 członków, którzy zgodnie ze ustanowionym statutem zobowiązy- wali się udzielać moralnego i materialnego wsparcia współczłonkom w potrzebie, chorobie i śmierci. Sformułowane 53 artykuły statutu powielały wzorzec zaczerpnięty z założonego w 1870 roku przez Żydów z Limy, w większości pochodzących z Niemiec, Żydowskiego Towarzystwa Użyteczności, Sociedad de Beneficiencia Israelita. Prawdopodobnie ideę stwo- rzenia instytucji wspólnotowej nastawionej na współdziałanie i wzajemną pomoc przynio- sło ze sobą do Iquitos kilku Żydów z Limy, którzy zdecydowali się rozwijać swą działal- ność w Amazonii. Ten sam model współpracy można było znaleźć we wszystkich żydow- skich stowarzyszeniach powstałych w Ameryce Łacińskiej na początku XX w. Większość członków Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos reprezentowała grupę zamożnych i pro- minentnych obywateli, którzy zgodnie z ustalonym regulaminem zobowiązani byli do wniesienia wpisowego w wysokości jednego funta i co miesięcznej wpłaty dwóch peru- wiańskich soles. Spotkania odbywały się raz w miesiącu. W zachowanych dokumentach towarzystwa nie znaleziono bezpośrednich stwierdzeń odnoszących się do żydowskiego charakteru wspólnoty, choć istniała zgodność co do jednego – priorytetem tej pierwszej wspólnotowej instytucji było utrzymywanie miejsca pochówku46. Sociedad de Beneficiencia Israelita w początkowym okresie funkcjonowania pozostawało instytucją działającą nieformalnie bez oficjalnego rozpoznania przez władze publiczne47. Trudno było znaleźć w dokumentach urzędowych i w lokalnej prasie jakiekolwiek wzmian- ki o ustanowieniu czy działalności Towarzystwa. Stan ten był pochodną wielu czynników. Na decyzję wspólnoty z pewnością wpłynęły wcześniejsze doświadczenia imigrantów ży- dowskich z państw europejskich, w których społeczność wyznawców judaizmu musiała konfrontować się z rosnącym antysemityzmem i otwartą wrogością demonstrowaną przez większość muzułmańską z Afryki Północnej. Warto stwierdzić, iż Sociedad de Beneficiencia Israelita była jedynym towarzystwem w Iquitos założonym przez cudzoziemców, którzy nie reprezentowali żadnego państwa, lecz wyznawców jednej religii, mimo że większość członków pochodziła z Maroka. Funkcjonowanie w społeczeństwie peruwiańskim, w któ-

45 Judios en Iquitos, el viernes, 12 de marzo de 2010, El blog de yosef, www. iosefnajar.oblog.com [25.10.2012]. 46 A. Segal Freilich, s. 57. 47 Towarzystwo Sociedad de Beneficiencia Israelitapod przewodnictwem Victora Israel uzyskało 14 kwietnia 1928 r. zapis notarialny, fakt ten nie oznaczał jednak wpisania wspólnoty do oficjalnego rejestru publicznego.Ibidem .

175 Studia Żydowskie rym oficjalnie uznano dominującą rolę Kościoła katolickiego, nie zezwalającego na prakty- kowanie innych religii w miejscach publicznych, wymagało zastosowania szczególnych technik adaptacyjnych. Członkowie towarzystwa woleli pozostać „niezauważonymi” w ogólnym nurcie życia społeczno-politycznego ówczesnego Iquitos. Zwracano również uwagę na elitarny charakter instytucji, która w rzeczywistości pozostawała zamknięta dla potrzebujących materialnego wsparcia. Większość założycieli należała do miejscowego es- tablishmentu, stąd też mogło wynikać jej uczestnictwo w innych kosmopolitycznych gru- pach, takich jak: Klub Iquitos, Iquitos Club, „Klub Trzynastu”, Club de los Trece, w kręgach politycznych czy też dyplomatycznych. Pierwsze funkcjonujące w Iquitos towarzystwo żydowskie było raczej instytucją utworzoną przez jednostki podzielające podobne stanowisko współodpowiedzialności grupowej, lecz niekoniecznie kierujące się poczuciem duchowego oddania dla wspólnoty religijnej48. Uznawana przez wszystkich założycieli Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos zasa- da członkostwa (art. 9) wymagała od potencjalnych kandydatów godnego zachowania, do- brego stanu zdrowia i respektowania statusu. Chociaż nieoficjalnie mówiono, iż jedynym warunkiem przynależności do towarzystwa było pochodzenie żydowskie – bycie „czystym Żydem”, z żydowskiej matki i ojca, nie zachowały się żadne dokumenty, które stawiałyby wymóg przedstawiania oświadczenia o przynależności do wspólnoty wyznawców juda- izmu. W perspektywie późniejszych lat owa zasada deklaratywności nie odgrywała zasad- niczej roli w życiu instytucji – wielu z członków Towarzystwa brało udział w religijnym życiu katolickiej społeczności Iquitos, aktywnie wspierając charytatywną działalność Ko- ścioła. Jednym z najbardziej zasłużonych filantropów w mieście był Victor Israel, założyciel i pierwszy przewodniczący żydowskiego Towarzystwa49. Początek działalności Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos zbiegł się z postępują- cym załamaniem lokalnej gospodarki. W latach 1911-1912 z powodu utraty monopolu na produkcję kauczuku na światowych rynkach Amazonia peruwiańska weszła w stan kryzy- su ekonomicznego. Wraz z powstaniem nowych obszarów pozyskiwania surowca w regio- nie azjatyckim – Cejlonie, Malezji i koloniach brytyjskich na Dalekim Wschodzie, kontrola nad międzynarodowym handlem kauczukiem spoczęła w rękach brytyjskich i holender- skich kolonizatorów. W Loreto nastąpił definitywny kres dominacji grupy „baronów kau- czukowych”. Na miejscowej scenie utrzymały się tylko najpotężniejsze kompanie handlo- we: Arana y Hermanos, Luis H. Morey, Casa Power, Khan & Cia i Israel & Cia 50. W konsekwencji załamania się rynku wewnętrznego, wraz z masowym odpływem po- nad połowy imigrantów z Amazonii peruwiańskiej, nastąpił upadek życia wspólnotowego wśród imigrantów żydowskich. Około 60% Żydów z Iquitos zdecydowało się powrócić do

48 Ibidem, s. 57-58. 49 W 1964 r. sam papież Paweł VI skierował oficjalne słowa uznania do Victora Israel, podkreślając jego zasługi dla społeczności chrześcijańskiej. Ibidem. 50 Przyczynę utraty kontroli nad rynkiem kauczuku upatruje się m. in. w wprowadzeniu na szeroką skalę upraw roślin kauczu- kowych na kontynencie azjatyckim; wg popularnej wersji, po tym, jak obywatele brytyjscy nielegalnie wywieźli nasiona cen- nych gatunków do Indii i Cejlonu. Ibidem.

176 Artykuły / Articles

Brazylii, Europy i Afryki Północnej. Wielu Sefardyjczyków zatrzymało się w Lizbonie; usta- nowili tam stosunkowo liczną wspólnotę. Około 15% żydowskich imigrantów zmarło z przyczyn naturalnych, pozostałe 25% - zamieszkujące większe ośrodki miejskie w regio- nie m.in. w Iquitos, Yurimaguas i Tarapoto zajmowało się tradycyjnie handlem. Na lata 20-30. przypadały pierwsze kontakty Żydów amazońskich ze wspólnotą z Limy. W artykule opublikowanym w tygodniku żydowskim „Nosotros” („My”), rozpisy- wano się o Żydach sefardyjskich z Iquitos i zasługach wniesionych w rozwój i moderniza- cję regionu amazońskiego. Dwa lata później ukazał się kolejny artykuł, w którym poszuki- wano spadkobierców potężnej fortuny pozostawionej przez Salomona Brechmana z Iqu- itos. Zamieszczone w czasopiśmie w latach 30. i 40. listy miały zaświadczać o wkładzie Żydów z Iquitos w sprawę Palestyny i zaangażowaniu w pomoc dla uchodźców żydow- skich z Europy w czasie II wojny światowej. Począwszy od 1930 roku wzrastało zaintereso- wanie kupców żydowskich z Limy działalnością w nowych gałęziach przedsiębiorczości. Odkrywano korzyści płynące z komercjalizacji drewna i handlu skórami. W 1940 roku za- notowano przybycie kilku żydowskich przedsiębiorców z Limy, wśród nich pojawił się niejaki Benjamin Samolsky, imigrant z Rumunii, który wkrótce dorobił się własnego tarta- ku i domu handlowego specjalizującego się w sprzedaży skór51. Rok 1944 zapisał się sposób szczególny w historii społeczności Żydów z Iquitos. W mar- cu tego roku Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos przeznaczyła 16 700 soles na wsparcie żydowskich instytucji w Limie. Był to największy wkład wniesiony przez społeczność ży- dowską z Amazonii dla wspólnoty w Peru. Po trzech miesiącach członkowie towarzystwa wysłali list do Jacobo Franco, ówczesnego przewodniczącego gmin żydowskich z Limy z prośbą o wsparcie w staraniach o uzyskanie legalnego statusu. Kiedy w dniach 28 i 29 lipca 1944 roku w stolicy odbywał się zjazd Żydów z prowincji, społeczność z Iquitos reprezen- towali: Victor Israel, Lazaro Fogiel i Mauricio Gleizer. Cztery miesiące później na prośbę prominentnego przedsiębiorcy Benjamina Samolskiego zjawił się na lotnisku w Iquitos ra- bin Brener. Miał dokonać pierwszej wśród społeczności żydowskiej z Amazonii ceremonii obrzezania. Wtedy też Brener zwrócił uwagę na potrzebę wyposażenia wspólnoty w Sefer Torah w celu wykonywania praktyk związanych z tradycją judaistyczną. Mimo, iż niepręd- ko zmaterializowało się marzenie członków o posiadaniu własnych artefaktów religijnych, stworzona została podstawa do nowego spojrzenia na wspólnotę nie tylko w kategoriach instytucjonalnych, ale także jako na formę relacji o wymiarze duchowym52. Według przywoływanego już Leona Trahtemberga, przybycie pierwszego rabina do Iquitos stało się decydującym wydarzeniem w życiu wspólnoty amazońskiej. Rodziny wy- znawców judaizmu poprzez udział w ceremoniale religijnym miały możliwość uczestni- czenia w pełnym wymiarze życia wspólnotowego. Wydarzenia z 1944 roku wyznaczyły drogę przyszłym relacjom peryferyjnej wspólnoty z oficjalnie uznaną społecznością z Limy.

51 Ibidem, s. 152-153. 52 Ibidem.

177 Studia Żydowskie

Dnia 26 listopada 1945 roku w sprzyjających okolicznościach wzmożonych kontaktów z Żydami z Limy Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos pod przewodnictwem Salomona Azerrada jako jedyna reprezentacja Żydów w Amazonii peruwiańskiej uzyskała w Iquitos oficjalny wpis do rejestru publicznego. Funkcjonująca do tej pory na marginesie życia spo- łeczno-politycznego katolickiej większości i niezauważana przez społeczność żydowską z Limy wspólnota Żydów amazońskich wychodziła z „ukrycia”53. Oprócz aktu poświadczającego rejestrację towarzystwa w urzędzie publicznym nie za- chowały się żadne dokumenty dotyczące późniejszej jego działalności. Sociedad nie zajmo- wała się organizowaniem obchodów uroczystości religijnych, a wyznawcy judaizmu spo- tykali się sporadycznie w prywatnych domach, by celebrować najważniejsze święta, po- dobnie jak robili to przed 1909 rokiem.54. Mimo iż kolejne lata obustronnych kontaktów nie przyniosły zainteresowania gminy żydowskiej z Limy peryferyjną społecznością �������wyznaw- ców judaizmu z Iquitos, relacje na poziomie handlowym podtrzymywały słabą jeszcze nić wzajemnych powiązań. Tylko niewielu Żydów aszkenazyjskich z Limy zdecydowało się osiąść w Amazonii. Alfredo Rosenzweig, autor pierwszego opracowania o społeczności Ży- dów amazońskich, zidentyfikował w trakcie swego pobytu w Iquitos w 1948 roku wśród 138 osób pochodzenia żydowskiego – 19 Żydów z Maroka, resztę z Francji, Wielkiej Bryta- nii, Stanów Zjednoczonych, Malty i Rumunii55. Późniejsze migracje Żydów do Iquitos w latach 60. związane były z ustanowieniem przez prezydenta Fernanda Belaunde Terry56 w Amazonii strefy wolnego handlu. Dziesiąt- ki Żydów z Limy otwierało własne przedsiębiorstwa, w których znaleźli zatrudnienie miej- scowi Żydzi sefardyjscy. W sprzyjających warunkach społeczno-ekonomicznych Żydzi z Iquitos podjęli jeszcze jedną próbę zinstytucjonalizowania własnej działalności wspólno- towej. W 1966 roku sponsorowani przez gminę z Limy założyli towarzystwo sympatyków państwa izraelskiego – Peruwiańsko–Izraelski Instytut Kultury w Iquitos, El Instituto Cul- tural Peruano–Israeli de Iquitos. W sierpniu 1966 roku Ruben Braidman, przewodniczący Pe- ruwiańsko-Izraelskiego Instytutu Kulturalnego z Limy, Instituto Cultural Peruano-Israeli de Lima w trakcie wizyty w Iquitos spotkał się z ponad 40 potomkami urodzonych w Amazo- nii Żydów, działających w Club Iquitos. W imieniu grupy wystosował oficjalny list do Neta- nela Lorch, ówczesnego ambasadora Izraela w Peru. Trzy miesiące później w odbyła się w Iquitos inauguracja nowej instytucji, która od samego początku oparła swą działalność na związkach kulturalnych z państwem izraelskim. Lokalne gazety rozpisywały się o uro- czystości powołania instytutu – po wykładzie na Uniwersytecie Amazońskim dotyczącym istoty kibicu jako dobrowolnej żydowskiej wspólnoty osadniczej w Izraelu i uroczystym

53 Ibidem. 54 W 1920 r. uroczystość upamiętnienia Yom Kipur odbyła się w jednym z pomieszczeń La Union Amazonica należącym do budyn- ku Wolnej Masonerii. Ibidem, s. 61. 55 F. Najar Freire, Charapas en Israel, 01 mayo 2007, Diario de IQT, pakobardales.blogspot.com/2007 [26.02.2012]. 56 Fernando Belaunde Terry (1912 –2002), czołowy polityk peruwiański, prezydent w latach 1963-1968 (i 1980-1985), zwolennik liberalnej polityki gospodarczej. M. Kula, Region andyjsko-indiański, [w:] Dzieje Ameryki Łacińskiej, Tom III 1930-1975/1980, red. R. Stemplowski, Warszawa 1983, s. 438-440.

178 Artykuły / Articles wykonaniu hymnów Izraela i Peru przez wojskową orkiestrę, uczestnicy wraz z zaproszo- nymi prominentnymi obywatelami Iquitos przenieśli się do Hotelu Turysty. Po powrocie do Limy Braidman rozpoczął kampanię mającą na celu uświadomienie Żydów z Limy o dążeniach społeczności Żydów z Amazonii do zainicjowania oficjalnej instytucji wspól- notowej57. W dniu 20 grudnia 1966 roku na tytułowej stronie miejscowej gazety „El Oriente” opu- blikowano informację o nawiązaniu przez Instytut kontaktu z Ambasadą Izraela w Limie, dalej z żydowskim towarzystwem sportowo-kulturalnym Hebraica, stowarzyszeniem Ży- dów sefardyjskich i dwiema innymi organizacjami żydowskimi o charakterze kulturalnym. Dzięki niewielkiemu wsparciu finansowemu gminy z Limy Żydzi amazońscy mogli spoty- kać się raz w tygodniu w wynajętym pomieszczeniu na wspólnych modlitwach i celebro- waniu najważniejszych świąt religijnych. Na jednym z pierwszych spotkań ówczesny prze- wodniczący Instytutu Werner Levy Navarro zasugerował współczłonkom obchodzenie Bożego Narodzenia jako uniwersalnego święta. Propozycja jednak nie doszła do skutku z powodu braku właściwego miejsca do zorganizowania przyjęcia. Zarząd Instytutu uczy- nił swoim priorytetem odbudowanie z pomocą społeczności żydowskiej z Limy cmentarza w Iquitos. Mimo iż zjawiło się kilku inżynierów ze stolicy z konkretnymi planami odnowie- nia nekropolii, nigdy nie doszło do sfinalizowania prac konserwatorskich58. Od samego początku istnienia zarząd Instytutu zmagał się z problemami finansowymi, które nie pozwalały na realizację podstawowych założeń statutowych. Ostatecznie w stycz- niu 1968 roku przewodniczący zrzeszenia trzech głównych kongregacji żydowskich z Limy, Jaime Gomberoff, wyrażając oficjalne stanowisko zasugerował Żydom z Iquitos, iż utrzymanie instytucji powinno należeć do podstawowych zadań jej członków. Regularne składki płaciło jedynie 70 osób. Na wieść o wybuchu Wojny Sześciodniowej59 w czerwcu 1967 roku, mimo stałych kłopotów ekonomicznych społeczność żydowska zdołała zorgani- zować pomoc pieniężną dla Izraela. Ambasada izraelska w Limie otrzymała czek w wyso- kości 25 050 soles jako wkład wspólnoty z Iquitos dla Ojczyzny będącej w stanie działań wojennych. Zwycięstwo sił izraelskich w konflikcie spowodowało wzrost nastrojów patrio- tycznych wśród społeczności żydowskiej w Iquitos. W oficjalnym piśmie adresowanym do Ambasady izraelskiej w Limie poproszono o przesłanie wspólnocie filmów i kaset o wojnie, map Izraela, portretu Theodora Hertzla60, twórcy i ideologa syjonizmu, Chaima Weizman- na, pierwszego prezydenta Izraela i Davida Ben-Guriona, pierwszego premiera państwa izraelskiego61.

57 A. Segal Freilich, s. 156-157. 58 Ibidem. 59 III wojna izraelsko-arabska (5-10 VI 1967 r.), tzw. Wojna Sześciodniowa - wybuchła wskutek długotrwałego napięcia na granicy izraelsko-syryjskiej (ostrzał wojsk syryjskich ze Wzgórz Golan) i egipsko-izraelskiej. Pod izraelską okupacją znalazły się syryj- skie Wzgórza Golan, jordański Zachodni Brzeg, część Jerozolimy, egipski Półwysep Synaj oraz Okręg Gazy pod kontrolą Egip- tu. W 1970 r. zawarto rozejm. L. Trepp, s. 176-177. 60 Theodor Herzl (1860-1904) – twórca i ideolog polityczny syjonizmu, ruchu narodowego, który brał za cel utworzenie państwa żydowskiego w Palestynie. Główne idee zawarł w słynnym dziele Państwo Żydowskie. Próba rozwiązania kwestii żydowskiej (1896). Ibidem, s. 101-102. 61 A. Segal Freilich, s. 157.

179 Studia Żydowskie

Wśród bieżących spraw Instituto Cultural zwrócono uwagę na potrzebę zapewnienia społeczności żydowskiej z Iquitos możliwości uczestniczenia w praktykach religijnych. W rzeczywistości już od samego początku działalności Instytut posiadał charakter organi- zacji typowo kulturalnej, do której należeli zarówno żydowscy jak i chrześcijańscy sympa- tycy państwa izraelskiego. W rozumieniu wyznawców judaizmu z Iquitos stowarzyszenie nie spełniało podstawowego wymogu, aby mogło funkcjonować jako wspólnota żydow- ska. Żydzi z Iquitos stale podkreślali wagę wzajemnych relacji ze społecznością sefardyjską z Limy, a także z Ambasadą Izraela. Do końca jednak pozostali niezrozumiani w formuło- waniu swoich oczekiwań. Kiedy zwracali się z prośbą do gminy żydowskiej z Limy o przy- słanie książek dotyczących religii, tradycji judaistycznej, otrzymywali pozycje odnoszące się do współczesnych zagadnień politycznych i historii państwa izraelskiego, antysemity- zmu czy Żydów z ZSRR. Zamiast potrzebnych materiałów edukacyjnych proponowano im czasopisma poruszające problematykę zsekularyzowanego społeczeństwa w Izraelu. Brak zainteresowania, a w konsekwencji niepodejmowanie żadnych konkretnych działań w celu uznania Żydów z Iquitos przez gminę wyznawców judaizmu z Limy, zepchnęło problema- tykę wspólnoty amazońskiej na margines życia wspólnotowego62. Okres względnej stabilności politycznej i ekonomicznej społeczności żydowskiej w Peru, w tym także Żydów amazońskich z połowy lat 60. nie trwał długo. W sytuacji ostrych konfliktów społecznych spowodowanych wdrażaniem zasad polityki liberalnej do- konano w 1968 roku zamachu stanu. Program zmian Rewolucyjnego Rządu Sił Zbrojnych z Juanem Velasco Alvarado63 na czele, mający na celu uzdrowienie gospodarki państwa, w tym zapowiedź reformy rolnej, nacjonalizacji strategicznych gałęzi przemysłu, upań- stwowienie złóż ropy naftowej, w dziedzinie polityki – wprowadzenie powszechnego pra- wa wyborczego, doprowadził w konsekwencji do dalszego pogłębienia kryzysu ekono- micznego i destabilizacji politycznej64. Na początku lat 70., w obliczu narastającego kryzysu ekonomicznego, kiedy Żydzi z Limy i potomkowie ludności sefardyjskiej opuszczali Iquitos w poszukiwaniu lepszych perspektyw życiowych w stolicy, Instytut zakończył działalność. Życie wspólnotowe Ży- dów amazońskich możliwe było dzięki wysiłkom kilku rodzin, które podtrzymywały tra- dycję obchodzenia najważniejszych świąt religijnych. W czasach niepewności ekonomicz- nej i destabilizacji politycznej wyznawcy judaizmu gromadzili się wokół osoby Victora Edery, najbardziej charyzmatycznego członka społeczności, który trwanie wspólnoty oparł na wartościach i praktykach, jakie przekazali mu żydowscy przodkowie65.

62 Ibidem. 63 Juan Velasco Alvarado (1910-78) – peruwiański polityk, generał, szef sztabu generalnego, po zamachu stanu w 1968 pełnił funk- cje prezydenta, a od 1972 – premiera. Działał na rzecz zwiększenia roli państwa w gospodarce, w polityce zagranicznej dążył do uniezależnienia się od USA; w 1975 r. został odsunięty od władzy przez przedstawicieli prawicowego nurtu w rządzie wojskowym, a władzę objął dotychczasowy premier, gen. Francisco Morales Bermudez. M. Kula, s. 441-453. 64 Ibidem, s. 437-454. 65 A. Segal Freilich, s. 160.

180 Artykuły / Articles

Pod koniec lat 70., kiedy nastąpiło ograniczenie uprawnień rządów wojskowych, a w wyniku ustanowionej w 1979 roku konstytucji przeprowadzono demokratyczne wybo- ry, Peru z prezydentem Belaunde Terry powracało na drogę liberalnych zmian. Następna dekada na fali demokratycznych przemian społeczno-politycznych przyniosła korzystną sytuację ekonomiczną, w której możliwe było funkcjonowanie drobnych przedsiębiorstw żydowskich w Amazonii. Potomkowie Żydów, którzy w okresie boomu kauczukowego posiadali największe w Iquitos domy handlowe, casas comerciales, zajęli się lokalnym han- dlem. Tylko niewielu z powodzeniem prowadziło restauracje, hotele; większość utrzymy- wała się z rodzinnych sklepów lub pracowała w przedstawicielstwie w filiach spółek han- dlowych i finansowych z Limy. Wykształciła się liczna grupa profesjonalistów, inżynierów, fachowców w różnych zawodach. Niewątpliwie okres największego rozwoju ekonomicz- nego i wspólnotowego społeczność żydowska z Iquitos miała już za sobą. Nazwiska takie jak: Victor Israel, Jerome Khan, Pinto czy Cohen pozostały tylko częścią niedawnej jeszcze historii miasta i regionu. Bogato dekorowane fasady budynków z zachowanymi nazwami słynnych kompanii handlowych stały się jedynym śladem minionej świetności66. W 1990 roku grupa Żydów amazońskich, która pamiętała jeszcze okres działalności Instituto Cultural Peruano-Israeli de Iquitos podjęła decyzję o powołaniu do życia Żydowskie- go Towarzystwa Użyteczności, Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos, który w swych założeniach programowych nawiązywał do pierwszej organizacji zrzeszającej społeczność żydowską w Iquitos z 1909 roku. W styczniu 1991 roku towarzystwo liczące około 100 członków wybrało na przewodniczącego Victora Edery Moralesa. Tym razem, mimo oczy- wistych odniesień do historii społeczności amazońskiej z początku XX w. wspólnota okre- śliła wyraźnie cele i zadania nowo powstałej instytucji. Do najważniejszych zaliczono: wzmocnienie relacji ze społecznością żydowską z Limy, działania zmierzające do uzyska- nia oficjalnego rozpoznania przez ortodoksyjny rabinat, pobudzenia procesu emigracyjne- go do Izraela. Tradycyjnie już w statucie towarzystwa znalazły się sformułowania dotyczą- ce zapewnienia ogólnego dobrobytu społeczności, utrzymania cmentarza, wprowadzenia rytuałów pochówkowych i praktykowania szabatu. Starania o uzyskanie pełnego wymiaru życia wspólnotowego, możliwego do zrealizowania w społeczności żydowskiej poprzez wypełnianie praktyk religijnych, wyznaczyły działania Żydów z Iquitos w następnych latach67.

Synkretyczna tożsamość Żydów z Iquitos

Podstawowa w akcie konstytuowania się tożsamości jednostkowej jak i grupowej kate- goria rozróżnienia „swój – obcy” nabiera szczególnego znaczenia w kontekście trwania mniejszościowej grupy etnicznej Żydów amazońskich. Wyrażana wśród potomków imi- grantów żydowskich z okresu boomu kauczukowego opinia, iż „być Żydem w miejscu ta-

66 Ibidem, s. 56. 67 Ibidem, s. 61.

181 Studia Żydowskie kim jak tutaj (…) - znaczy różnić się od innych społecznym zachowaniem”68 pociąga za sobą szereg analogii związanych z etosem żydowskim69. Żydzi amazońscy, zakorzenieni w różnych kulturowo i etnicznie wpływach będących rezultatem ponad stuletniej izolacji od społeczności wyznawców judaizmu w Brazylii i peruwiańskiej stolicy, wytworzyli swo- iste poczucie identyfikacji ze wspólnotą żydowską. Tożsamość żydowska definiowana -za sadniczo na dwóch biegunach: religijnym i etnicznym w przypadku Żydów amazońskich wskazuje na wykształcenie się swoistego połączenia judaizmu i systemu chrześcijańskiego z elementami amazońskiej kosmologii. Decydujące w rozważaniach na temat tożsamości Żydów metyskich czynniki religijne przynależności grupowej złożyły się na synkretyczną tożsamość, rodzaj harmonijnej syntezy, którą współcześni potomkowie żydowskich imi- grantów z okresu boomu kauczukowego określili „ich judaizmem”. Identyfikacja ze wspól- notą żydowską odbywa się w wielokulturowym społeczeństwie, niezbędne zatem wydaje się prześledzenie różnorodnych uwarunkowań zachodzącego procesu. Życie w Amazonii, mimo postępującego rozwoju cywilizacyjnego, zachowało szczególny rodzaj relacji między człowiekiem i naturą. Większość ludności selwy zamieszkująca w niewielkich osadach wzdłuż dopływów rzecznych Amazonki, pozostała w bliskim kontakcie z naturalnym środowiskiem. Migracje z �������������������������������������osad amazońskich do większych ośrod- ków miejskich, także rozpowszechniony model osadnictwa, który wiązał się z posiadaniem przez mieszkańców m.in. Iquitos i Pucallpa niewielkich gospodarstw na obrzeżach miast tzw. chacras – wpłynęły na popularność i żywotność miejscowych systemów religijnych. Iqu- itos położone w samym sercu selwy peruwiańskiej w dużej mierze dzięki swemu prowincjo- nalnemu charakterowi przechowało część tubylczej religijności70. Tradycja przekazów ustnych zachowana wśród mieszkańców Iquitos wskazywała na wykształcenie się na poziomie kolektywnych wyobrażeń symbolicznej przestrzeni, która wpłynęła na sposób interpretowania rzeczywistości. Jak wypowiadała się amerykańska an- tropolog Marlene Dobkin de Rios71, bez względu na stopień ingerencji w życie selwy XX- -wiecznych technologii i systemu wartości społeczeństwa przemysłowego wierzenia ma- giczne przetrwały, ponieważ jedynie poprzez rytuały i ceremonie jednostka mogła sprawo- wać kontrolę nad nieznanym. Tubylcze systemy religijne wywarły wpływ na sposób per- cepcji katolicyzmu – zainteresowanie jego stroną rytualną, a nie dogmatyczną przybrało formę ludowej religijności. Kościół w Amazonii peruwiańskiej przez około dwa stulecia – od czasu zamknięcia misji jezuickich w 1768 roku do przybycia augustianów w 1900 r. –

68 Ibidem, s. 65. 69 Tu „etos” jako: „całościowy wzór kultury danej społeczności (…), zespół pewnych charakterystycznych dla danej grupy spo- łecznej zachowań różnego rodzaju”, a przede wszystkim „ogólna orientacja określonej kultury (tzw. „duch kultury”). J. Grad, Etos, [w:] Słownik etnologiczny, terminy ogólne, red. Z. Staszczak, Warszawa-Poznań 1987, s. 111-113. 70 L. E. Luna, Vegetalismo. Shamanism among the Mestizo Population of the Peruvian Amazon, „Acta Universitatis Stockholmiensis. Stockholm Studies in Comparative Religion (27)”, Almqvist &Wiksell International, Stockholm 1986, s. 73. 71 Marlene Dobkin de Rios (1939-2012), antropolog kultury, medycyny; psychoterapeutka związana z California State University w Fullerton; prowadziła badania nad ayauhasca w Peru i Brazylii, autorka m. in. prac Brief Psychotherapy with the Latino Immigrant Client (2000), The Psychodelic Journey of Marlene Dobkin de Rios (…) (2011). Marlene Dobkin de Rios, Purdue University Libraries, www4.lib.purdue.edu [28.03.2013].

182 Artykuły / Articles pozbawiony instytucjonalnego zaplecza w konsekwencji wchłonął całą różnorodność miej- scowych praktyk i wyobrażeń religijnych72. Relacje proklamowanej w 1820 roku republiki Peru z Watykanem, podobnie jak więk- szości nowo powstałych państw w Ameryce Łacińskiej, uzyskały formalny charakter do- piero po 1835 roku, kiedy wskutek zmiany oficjalnego kierunku polityki Kościoła w stoli- cach nowo powstałych republik latynoamerykańskich zaczęto powoływać na urzędy nun- cjuszy papieskich. System państwowego zwierzchnictwa tzw.patronato dawał młodej repu- blice możliwość sprawowania administracyjnej kontroli nad Kościołem, w zamian państwo zobowiązywało się do szerzenia wśród obywateli wiary katolickiej. Wysyłani przez Waty- kan na obszary uprzednio kontrolowane przez misjonarzy duchowni wraz z miejscową grupą wpływowych polityków, przedsiębiorców, przedstawicieli zagranicznych kompanii handlowych, także „baronów” kauczukowych, stali się częścią miejscowego establishmen- tu. Dopiero ustanowienie w 1900 roku na mocy porozumienia zawartego przez prezydenta Nicolasa de Pierola73 z wysłannikami papieża Leona XIII na obszarze Amazonii peruwiań- skiej trzech prefektur apostolskich nadało działalności Kościoła oficjalną i zinstytucjonali- zowaną formę, kończąc tym samym monopol religijny kapłanów z nominacji watykań- skich. Powstanie Wikariatów Apostolskich wiązało się z uznaniem Amazonii za obszar niecywilizowany, co w istocie równoznaczne było z wydaniem zakonom katolickim zgody na prowadzenie działalności misyjnej wśród ludności tubylczej74. Pierwsi augustianie przybyli do prowincji Maynas w 1901 roku i po dziesięciu latach konsekwentnej pracy ewangelizacyjnej zdołali całkowicie podporządkować miejscowe ośrodki religijne. Na podstawie relacji peruwiańskiego historyka i podróżnika Hildebran- do Fuentesa75 z początku XX wieku, udało się ustalić strukturę wyznaniową mieszkańców Iquitos: 9266 katolików, 72 konfucjanistów (imigranci chińscy), 52 Izraelitów i 48 osoby należące do protestantów. Obecnie więcej niż 78 procent z 350 tysięcy mieszkańców wy- znaje katolicyzm, większość prywatnych szkół stanowią placówki katolickie, a obowiązek nauczania religii katolickiej był powszechny w szkołach publicznych jeszcze do połowy XX wieku76. Wraz z pojawieniem się około 1930 roku pierwszych misjonarzy protestanckich zmienił się sposób ewangelizacji ludności tubylczej. Podobnie jak franciszkanie i jezuici w XVII wieku, tak i nowo przybyli misjonarze uważali się za obrońców Indian i ich kultury. Po- wstały w 1945 roku w Amazonii Letni Instytut Językowy, Summer Institute of Linguistics

72 A. Segal Freilich, s. 65. 73 Nicolas de Pierola (1839-1913) – polityk peruwiański, dwukrotnie sprawujący urząd prezydenta - w latach 1879-1881 de facto i de iure 1895-1899; uważany za reformatora polityki i kultury Republiki Peru; ideolog, twórca tzw. programu przebudowy narodo- wej, Reconstruccion national. J. Delgado, Hispanoamerica en el siglo XX, Tomo XVIII, Ediciones Rialp, Madrid 1992, s. 402-403, www. google.pl/books?id= [01.04.2013]. 74 A. Segal Freilich, s. 66. 75 Hildebrando Fuentes (1860-1917) polityk, historyk, literat i dziennikarz, wybitny przedstawiciel życia intelektualnego Limy z początku XX; sprawował wiele funkcji publicznych m. in. był prefektem Limy, Cuzco, Loreto; autor licznych prac historycz- nych i literackich np. Loreto: apuntes geografcos, historicos, politicos y sociales, Tomo 1, La Revista 1908, El Cuzco y sus ruinas z 1905 r. George A Smathers Libraries, N. Benvenutto, Parlamentarios del Peru contemporaneo, 1904-1923, Imprenta Malatesta-Rivas Ber- rio, Lima 1923, www.ufdc.ufl.edu [01.04.2013]. 76 A. Segal Freilich, s. 66-67.

183 Studia Żydowskie rozpoczął „cywilizowanie” autochtonów od masowych konwersji przeprowadzanych pod patronatem rządu peruwiańskiego. Tłumaczenie Biblii na język Indian Shipibo i innych grup tubylczych stanowiło obok tworzenia nowych kongregacji wyraz nowej formy dzia- łalności misyjnej77. Dwie spośród protestanckich sekt uznały Amazonię za miejsce wybranego przez Boga raju, a wyznawcy ich oczekiwali na Ziemi Obiecanej końca świata. Szczególnie silnie zosta- ły zaakcentowane elementy eschatologiczne i mesjanistyczne w zgromadzeniu noszącym nazwę Kościół Krzyża Apostolsko-Ewangelicznego, La Iglesia Cruzada Apostolica Evangelica, założonym w Brazylii przez Jose Francisco da Cruz, „misjonarza Serca Jezusowego”. Wy- znawcy tej, określanej przez Manuela Marzala78 – filozofa i antropologa związanego z Uni- wersytetem Katolickim w Limie – jako nowa religia autochtoniczna, pojawili się w Amazo- nii peruwiańskiej w 1969 roku. Kościół Krzyża głosił ewangelię i nawrócenie poprzez od- stąpienie od praktykowania magii; nakazywał wstrzemięźliwość w spożywaniu alkoholu. Bogata strona rytualna i symboliczna oparta na fundamentach katolicyzmu, zorientowana na kult krzyża utrzymanego, podobnie jak flaga brazylijska w kolorze zielonym i żółtym, zwracała uwagę wyznawców na bliski koniec świata i nakazywała pielgrzymowanie w po- szukiwaniu zgodnie z tradycją Indian Tupi (płn. Brazylia) czy Indian Cocama-Cocamilla z departamentu Loreto – do „Ziemi, gdzie nie ma zła”, Tierra sin mal79. Podobne elementy koncepcji zbawienia zbiorowego mającego dokonać się w życiu do- czesnym zawierała doktryna powstałej w latach 60. ubiegłego stulecia Misji Izraelitów No- wego Paktu Uniwersalnego, Mision Israelita del Nuevo Pacto Universal, której adepci zwani byli izraelitami. Założyciel – Ezequiel Ataucusi Gamonal, początkowo adwentysta, uważał siebie za nowego Chrystusa, wcielenie Ducha Świętego, którego Bóg wybrał, by głosił ko- niec świata. Kult wyznawców Nowego Paktu opierał się na kalendarzu rytualnym Starego Testamentu, natomiast zasady wiary bazowały na treściach Ewangelii. Izraelici z Nuevo Pacto przenieśli się do selwy, zakładali tam osady zamieszkiwane wyłącznie przez swoich wiernych i oczekiwali nadejścia Pana. Amazonia ponownie stała się miejscem, gdzie speł- nić się miały nadzieje na wyzwolenie z doczesnych ograniczeń; mityczna kraina wiecznego szczęścia, Tierra sin mal okazała się dla katolików, protestantów i wszystkich marzycieli „Ziemią Obiecaną”, gdzie każdy mógł realizować swoje posłannictwo - w przypadku Ży- dów amazońskich - była to misja zachowania tradycji religijnej przodków80. Wielość kultur składających się na dzisiejszy obraz Iquitos czy to na poziomie mniej- szościowych grup etnicznych autochtonów i imigrantów, czy też uformowanych w XX wieku klas społecznych, przy całej swej różnorodności uwarunkowań przyczyniła się do wykształcenia swoistego rodzaju regionalnej tożsamości. W odróżnieniu od większości pe- ruwiańskich miast różnice klasowe nie wpłynęły znacząco na zachowania związane z płcią

77 Ibidem. 78 M. M. Marzal, SJ, Categorias y numeros en la religion del Peru hoy, [w:] La religion en el Peru al filo del milenio, comp. M. Marzal, C. Romero, J. Sanchez, PUC del Peru Fondo Editorial, Lima 2002, s.42-43, www.google.pl/books?id [02.04.2013]. 79 A. Segal Freilich, s. 68. 80 M. M. Marzal, SJ, s.43-44.

184 Artykuły / Articles i na postawy religijne wśród przeważającej liczby mieszkańców Iquitos. Powołując się na opinię autorytetu duchownego augustianina Ojca Joaquina Garcia, badacz Żydów ama- zońskich – Segal Freilich wyjaśnił, iż chodziło tu raczej o podzielanie podobnego stylu życia, doświadczanie sytuacji, w których pod wpływem zachodniego racjonalizmu nastąpiło zanegowanie wierzeń i mitów wywodzących się z tubylczych systemów religijnych. Oficjalne deklaracje o przynależności do powszechnie praktykowanych religii, głównie katolicyzmu nie stały w sprzeczności z doznawaniem obecności magicznego świata Amazonii w wymiarze codziennego życia. Badaczka amerykańska Marlene Dobkin de Rios w swej pracy na temat właściwości halucynogennych ayahuasca stwierdziła: „Nie tylko biedni ludzie szukają pomocy u uzdrowiciela. Mężczyźni i kobiety ze średniej klasy, bogato ubrani urzędnicy bankowi, wysocy rangą oficerowie, jak również ubodzy, poszu- kują w napoju z ayahuasca ostatniego ratunku”81. Ariel Segal Freilich mówił wręcz o homo- geniczności kulturowej, czyli jednorodności i wspólnocie postaw i zachowań przejawiają- cych się w obserwowanych współcześnie zrytualizowanych formach aktywności zarówno jednostkowej jak i grupowej82. Świat mieszkańców Iquitos nierozerwalnie związany został z wymiarem metafizycznego doświadczania tajemniczości i magii Amazonii. W tubylczych systemach religijnych opartych na animistycznych wierzeniach i wyobrażeniach natura ożywiana przez siły duchowe przybierała teriomorficzne (zwierzęce) i antropomorficzne formy. Peruwiański antropolog religii Manuel Marzal wskazał na typowe cechy religii amazońskich: zhierarchizowany kosmos podzielony na poziomy: boski, ludzki i pod-ludzki; szamanizm wykorzystujący za pośrednictwem snów i wizji halucynogeny jako mediatory między światem boskim, przyrodą i społeczeństwem; rodzaj mistycznej relacji człowieka z naturą o charakterze uczestnictwa, a nie dominacji i wreszcie kolektywne dziedzictwo odwołujące się do wspólnoty przodków83. Do dnia dzisiejszego przetrwała wiara w istoty duchowe żyjące w selwie – w wodzie, powietrzu, które w kontakcie z człowiekiem ukazywały najczęściej swą negatywną stronę. Najważniejszym i najbardziej rozpoznawalnym duchem amazońskim był Chullachaki 84 z jedną lub dwiema nogami zwróconymi do tyłu. Chullachaki ochraniał zwierzęta i rośliny przed ludźmi, często przybierając postać osoby blisko spokrewnionej z intruzem przekra- czającym granice jego terytorium; karał tych myśliwych, którzy zabijali z chęci zysku. Sa- chamama, matka selwy ukazywała się jako ogromny ponad 50-metrowy wąż, jej hipnotycz- ną moc wykorzystywał szaman w obronie przed złymi duchami. Yacumama, matka-duch wody znana wśród Indian Cocama zamieszkujących departament Loreto jako Pirahua, w postaci ogromnej anakondy przebywała na dnie rzek i zbiorników wodnych; miała moc wywoływania deszczu, burz, powodzi; atakowała też żeglujących w nocy, a nawet potrafi-

81 A. Segal Freilich, s. 69. 82 Ibidem, s. 68-69. 83 M. Marzal, SJ, s. 42. 84 Chullachaki występował pod wieloma nazwami, m. in. Supay, co w języku quechua oznaczało diabła. L. E. Luna, s. 73-79.

185 Studia Żydowskie

ła zamienić się w duży statek parowy wypełniony hałaśliwymi podróżnymi. Każda rzeka i jezioro w Amazonii miały swoją „matkę” – swego Dużego Węża. Kiedy Indianie ujrzeli po raz pierwszy łodzie białego człowieka, prawdopodobnie wzięli je za jedną z metamorfoz Yacumama85. W wierzeniach mieszkańców Amazonii niemałą rolę odgrywały wszelkiego rodzaju istoty niematerialne zaburzające równowagę w relacjach człowieka z naturą: tunchis, czyli duchy zmarłych objawiające się nocą, rozpoznawane po charakterystycznych odgłosach przypominających szemrania; yakuruna z twarzą odwróconą do tyłu, zamieszkujące świat podwodny, często kojarzone a nawet identyfikowane z bufeos, rzecznymi delfinami, także z syrenami86 i yakumamas, które posiadały moc przemieniania tapirów w anakondy. Prze- konanie o destrukcyjnym wpływie różowych delfinów, szczególnie na kobiety, rozpo- wszechnione wśród plemion indiańskich z czasem zostało przekształcone w mit o broda- tym białym człowieku. W swej obszernej monografii na temat szamanizmu wśród mety- skiej populacji Amazonii peruwiańskiej Luis E. Luna zwrócił uwagę na fakt koegzystencji animistycznych wierzeń z ideami chrześcijaństwa. Stopień ważności przypisywany po- szczególnym elementom religii katolickiej uzależniony został od indywidualnej praktyki szamanów, vegetalistas. Popularne przekonanie o istnieniu bufeos, tunchis i wszelkich du- chów wody, roślin i zwierząt, choć pozbawione oprawy rytualnej, zyskało cały zestaw technik zapewniających ochronę i neutralizujących złe moce. Natomiast adoracja świętych w praktykach katolicyzmu popularnego przybrała kształt kultu opartego na modlitwach i powszechnie przyjętych formach ceremonii87. Wiele z wierzeń kosmologii amazońskiej przeszło do zbiorowych wyobrażeń miesz- kańców Iquitos reprezentujących różne socjoekonomiczne i intelektualne poziomy struktu- ry społecznej. Aby uzyskać ochronę przed złymi duchami z selwy – tunchis mieszkańcy Iquitos zwykle organizowali spotkania religijne veladas, w czasie których poprzez taniec, pieśni i ceremonie proszono świętych o wysłuchanie próśb. Zdarzało się, iż nawiedzana przez duchy zmarłych osoba prosiła kapłana o odprawienie mszy. Wszystkie te przejawy popularnej religijności, mimo braku oficjalnej akceptacji Kościoła, uzyskały nieformalne przyzwolenie duchownych pozostających w bezpośrednim kontakcie z wiernymi. Odstą- pienie od kanonicznych wymogów w codziennej praktyce zbliżyło augustianów do zwy- kłych wyznawców, dało także możliwość sprawowania kontroli nad formami stosowanych praktyk religijnych. W podobnej sytuacji znalazły się kościoły protestanckie, których wier- ni, mimo negatywnego stanowiska kongregacji wobec amazońskich wierzeń stali się wy- znawcami synkretycznej religii. Przywoływany przez Ariela Segala Freilicha Ojciec Joaquin Garcia zwrócił uwagę na powszechną wśród mieszkańców Iquitos tendencję do praktyko- wania religii w oparciu o jednostkowe doświadczanie transcendencji, a nie według restryk-

85 Ibidem. 86 W okresie kolonizacji w XVII i XVIII wieku, hiszpański termin sirena był prawdopodobnie najbliższym znaczeniowo określe- niem występujących w wierzeniach amazońskich istot płci żeńskiej, które zamieszkiwały świat podwodny. Ibidem, s. 82-83. 87 Ibidem, s. 84-90.

186 Artykuły / Articles cyjnie potraktowanej wykładni wiary. Z postawy takiej wyrastała popularna religia ama- zońska pełna opowieści o powodziach, tunchis, duchach karzących złych chrześcijan, świę- tych i aniołach zsyłających katastrofy. Z drugiej strony tradycyjny katolicyzm musiał za- adoptować popularne wierzenia w zrytualizowanej przez Iquiteńos formie w pełni zacho- wując moralne i etyczne treści chrześcijaństwa88. Współczesna interpretacja mitu indiańskiego o „Ziemi, na której nie ma zła” znalazła wyraz w swoistym sposobie współżycia wykształconym wśród mieszkańców Iquitos na poziomie społecznych interakcji. W rzeczywistości, w której zaistniały różne systemy wie- rzeń w formie pozbawionego wewnętrznej sprzeczności synkretyzmu, grupa Żydów ama- zońskich znalazła warunki nie tylko do harmonijnego trwania, ale także do samookreślenia w kategoriach religijnych. Synkretyzm rozumiany jako proces i efekt procesu zmian syste- mu religijnego w warunkach międzykulturowych relacji, a także oddziaływań między sa- mymi religiami pociąga za sobą wzajemne przenikanie, a następnie łączenie elementów różnych systemów. W efekcie powstaje struktura będąca albo luźnym powiązaniem skła- dowych, albo też staje się spójną syntezą pozostających we wzajemnych relacjach religii, w końcowym efekcie dającą nową pod względem jakościowym całość89. W przypadku Ży- dów amazońskich można mówić o synkretyzmie zintegrowanym, który polega na współ- występowaniu elementów o różnym pochodzeniu w obrębie rzeczywistości religijnej, tutaj – składającej się z judaistycznej i chrześcijańskiej z elementami autochtonicznymi wizji świata. Adaptacja, transformacja symboli, idei, mitów innych religii do własnego systemu od- bywająca się w wyniku kontaktów żydowskiej grupy mniejszościowej z dominującą - me- tyską, reprezentującą świat wartości chrześcijańskich, była częścią procesu zmian kulturo- wych określanych jako metysaż, mestizaje. Wysoki poziom metysażu w społeczeństwie pe- ruwiańskim wynikał z tradycji zawierania małżeństw mieszanych w okresie kolonialnym, w XX wieku natomiast spowodowany został masowym procesem migracji ze wsi do miast. Na płaszczyźnie kulturowej oznaczał wypieranie, częściową eliminację tradycyjnych prak- tyk i zwyczajów, w tym także języka i religii; na poziomie identyfikacji etnicznej – wiązał się z fragmentarycznym lub całkowitym odrzuceniem tożsamości wspólnoty pochodzenia i stopniowym przystosowaniem do dominującej grupy90. Religia Żydów amazońskich, zwanych także metyskimi ze względu na wytworzone mechanizmy adaptacyjne związane z procesem asymilacji, była rezultatem historycznego przemieszczenia imigrantów sefardyjskich na tereny Amazonii. W konsekwencji powsta- łych relacji wynikających z zawierania mieszanych małżeństw, utrzymywania nieformal- nych związków Żydów z przedstawicielami różnych grup etnicznych doszło do powolne- go zatracania więzów spójności wspólnotowej. Tradycyjna struktura społeczna społeczeń-

88 A. Segal Freilich, s. 74-79. 89 A. Posern-Zieliński, Synkretyzm, [w:] Słownik etnologiczny, s. 337-339. 90 R. L. Madrid, The Rise of Ethnic Politics in Latin America, Cambridge University Press, New York 2012, s. 118-120, www.google. pl/books?id= [04.04.2013].

187 Studia Żydowskie stwa peruwiańskiego, oparta na patrylinearnych grupach pochodzenia z dominującą rolą mężczyzny, w przypadku imigrantów żydowskich zastąpiona została przez matrylinearny model, w którym nadrzędne znaczenie zyskała kobieta-matka pochodząca z Amazonii. Jeszcze na początku XX wieku ze względu na charakter zajęć wykonywanych przez męż- czyzn – żegluga rzeczna, handel obwoźny, podróże do Europy - wychowywanie i edukacja dzieci pozostawały w rękach kobiet91. Życie wspólnotowe Żydów z Iquitos przybierało zredukowane formy. W celebrowaniu ważniejszych uroczystości religijnych np. Yom Kippur uczestniczyli tylko dorośli; w trakcie wykonywania praktyk żydowskich w domach nie zaznajamiano dzieci ze znaczeniem symboliki religijnej. Według relacji geologa Alfredo Rosenzweiga z podróży do Iquitos w 1940 roku (patrz także – s. 36) rodzice, którzy pragnęli wychowywać swych potomków w duchu tradycji żydowskiej wysyłali ich do Europy, do szkół prowadzonych przez Allian- ce Israelite Universelle. O ile sami imigranci żydowscy byli silnie przywiązani do własnej kultury, przestrzegali wykonywania praktyk religijnych, tak wraz z ich śmiercią okazało się, że zabrakło osób zainteresowanych kontynuowaniem tradycji żydowskiej – w sposób naturalny zniknęła też droga bezpośredniej transmisji kulturowej i etnicznej judaizmu. We- dług relacji współcześnie żyjących członków Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos, po- nieważ zabrakło religijnych autorytetów, w lokalnej wspólnocie nie nauczano dzieci religii w sposób zorganizowany; cytowany przez Freilicha Saul Benamu Gonzales-Pavon wspo- minał, iż jako najstarszy syn zaznajamiany był przez ojca z tradycją żydowską, podczas gdy młodsze siostry od dzieciństwa uczęszczały do kościoła katolickiego92. Dzieci żydowskich imigrantów z braku innych szkół uczyły się w katolickich placów- kach; przy matrykulacji wymagano od nich aktu chrztu, a w trakcie nauki miały obowiązek uczestniczyć w lekcjach religii, ponadto przyjmować sakramenty. W domu sytuacja jeszcze bardziej się komplikowała, kiedy widziały swoje matki modlące się do wizerunków świę- tych, podczas gdy ich ojcowie uczestniczyli w ceremoniach żydowskich. Kolejne już gene- racje młodych potomków imigrantów żydowskich, wyrosłe w zasymilowanych rodzinach zaczęły odkrywać swoje korzenie pod okiem Victora Edery Moralesa93, pierwszego i wielo- letniego przewodniczącego Sociedad de Beneficiencia Israelita de Iquitos94. Począwszy od 1990 roku, tj. daty powołania do życia Towarzystwa, spotykano się w domu Victora Edery na wspólnym świętowaniu szabatu i większych żydowskich uro- czystości. Postać Victora Edery odegrała znaczącą rolę w procesie dochodzenia jednostek

91 A. Segal Freilich, s. 80-81. 92 Ibidem, s. 81. 93 Ibidem, s. 82. 94 Na polu badawczym psychologii politycznej okres aktywnej eksploracji własnej tożsamości dokonywanej przez nastolatków w grupach pochodzenia imigranckiego nazwano „poszukiwaniem tożsamości etnicznej” lub też „spotkaniem i zanurzeniem się” w kulturze przodków. W okresie tym uważanym za punkt decydujący w odkrywaniu tożsamości dochodzi do konfrontacji z normami dominującej grupy społecznej, a także ze stereotypami na temat własnej zbiorowości. Silna więź grupowa, a zatem mocniejsza identyfikacja ze swoim dziedzictwem kulturowym pomaga zwalczać negatywne stereotypy, pełni funkcje ochron- ne. Poszukiwanie własnych korzeni wiąże się z jednej strony z wykształceniem większego dystansu do grupy większościowej, z drugiej strony doprowadza do akceptacji siebie jako członka wspólnoty, co w konsekwencji doprowadza do umocnienia identyfikacji z grupą etniczną. D. O. Sears, S. Devy, Rozwój polityczny w okresie dzieciństwa i w wieku dorosłym, [w:] Psychologia polityczna, red. D. O. Sears, L. Huddy, R. Jervis, Kraków 2008, s. 62.

188 Artykuły / Articles do identyfikacji wspólnotowej. Droga odkrywania własnej tożsamości, odbywała się po- przez przyswajanie wzorców własnej grupy w coraz wyraźniej dostrzeganej opozycji do wartości reprezentowanych przez większość katolicką. Wielu Żydów amazońskich, jak ich określa Freilich – „metyskich”, wspominało, że rodzice ich nie praktykowali żydowskich rytuałów, natomiast utrzymywali wobec oficjalnego Kościoła postawę antyklerykalną; w stosunku do zachowań związanych z chrześcijańską obrzędowością - takich jak spo- wiedź, adoracja wizerunków świętych – wyrażali krytycyzm. Kościół był tym miejscem, gdzie z braku synagogi poszukiwano kontaktu duchowego z Bogiem. Zdarzały się także przypadki oddawania czci wizerunkom świętych. Mgliste wspomnienia praktyk żydow- skich wykonywanych przez ojców odcisnęły piętno na sposobie, w jaki późniejsze pokole- nia zaadoptowały je do rzeczywistości religijnej, w której znalazły się również elementy nauki chrześcijańskiej i wierzeń amazońskich. Zwyczaj obchodzenia w piątkowy wieczór szabatu przybierał różne formy w zależności od zachowanego przekazu rodzinnego. Ka- szrut (hebr.) odnoszący się do przestrzegania czystości rytualnej, a także zasad przygoto- wywania potraw znany i stosowany był jedynie przez tych Żydów, którzy mieli kontakty ze społecznością żydowską z Limy. O ile ograniczenia dotyczące koszerności znajdowały różne wyjaśnienia95, tak w kwestii pochówku istniała pełna zgodność. Osoby zarejestrowa- ne po 1990 roku w Żydowskim Towarzystwie Użyteczności w Iquitos miały prawo być pochowane na cmentarzu żydowskim zgodnie z tradycją. Często po chrześcijańskiej uroczystości właściwy obrządek pochówkowy kontynuowano na cmentarzu żydowskim; kadysz (aram.) – modlitwa żałobników czytana była przez Victora Edery, wieloletniego przewodniczącego Towarzystwa. Nierzadko nad grobem czyniono znak krzyża. Na pły- tach nagrobnych pojawiały się napisy w języku hebrajskim i hiszpańskim, obok wygrawe- rowanej Gwiazdy Dawida umieszczano symbol krzyża96. Synkretyzm religijny Żydów amazońskich oznaczał również przenikanie elementów judaizmu i chrześcijaństwa w sferze popularnej obrzędowości. Boże Narodzenie traktowa- no jako święto rodzinne; w Wielkanoc uczęszczano do kościoła, ale w trakcie uroczystości chrztu czy ślubu najbliższych Żydzi starali się nie przebywać w kościele, najwyraźniej ak- centując swoje pochodzenie. Mimo, że oficjalnie większość uważała się za katolików towa- rzyszyła jej świadomość bycia jeszcze „kimś” innym, jak określił to jeden z rozmówców Freilicha: „Uważam się za katolika, ale czuję czysto ludzką bliskość, identyfikację z Żyda- mi”97. Bez względu na stopień indywidualnego zaangażowania w praktykowaniu juda- izmu, czy też chrześcijaństwa wszyscy Żydzi amazońscy podzielali poczucie przynależno- ści do Narodu Wybranego. Bycie Żydem predestynowało do odczuwania wyjątkowości, dawało świadomość specjalnej ochrony: „Być Żydem znaczy być w chwale. Bóg pomaga

95 Zakaz spożywania wieprzowiny tłumaczony był przez niektórych m.in. opowieścią o Żydach sefardyjskich rzekomo zamienio- nych w zwierzęta. A. Segal Freilich, s. 86. 96 Ibidem. 97 Ibidem, s. 81.

189 Studia Żydowskie

(…) w cierpieniu. Nie jestem jasnowidzem ani czarownikiem, ale jeśli pomyślę o kimś, to się zdarza” 98. Świat wierzeń tubylczych był obecny w życiu codziennym Żydów amazońskim w stopniu, w jakim przejawiał się w całej społeczności metyskiej Iquitos. Mimo iż większość Żydów uznawała opowieści o Chullachaqui, tunchis i innych istotach duchowych za przejaw zabobonów, w indywidualnych relacjach nierzadko pojawiały się dusze zmarłych powra- cające do swych krewnych, duchy podążające za swą ofiarą iChullachaqui, który jako wcie- lenie diabła przebywał w ludzkim ciele lub płatał figle zapuszczającym się w selwę śmiał- kom. Mit o duszach zmarłych tłumaczono pojęciem reinkarnacji zbliżonym do występują- cej w religii żydowskiej koncepcji „toczenia się dusz” (gilgul)99. Zanotowane przez Freilicha przykłady praktyk magicznych, jak np. przygotowywanie amuletów w kształcie Gwiazdy Dawida miały zagwarantować pomyślność w codziennym życiu100. Przenikanie elementów amazońskiej kosmologii do rzeczywistości religijnej Żydów z Iquitos było naturalną konsekwencją ponad stuletnich relacji między-etnicznych i kultu- rowych z ludnością tubylczą. Zasadniczy proces zmian systemu religijnego odbywał się jednak w wyniku oddziaływań elementów judaizmu reprezentowanego przez potomków imigrantów sefardyjskich z treściami chrześcijańskimi występującymi u metyskiej więk- szości społeczeństwa. Synkretyzm religijny Żydów amazońskich, choć oparty na gruncie dwóch monolitów religijnych poprzez fuzję elementów rodzimych wierzeń uzyskał niepo- wtarzalny wymiar przywoływany w indywidualnych historiach współczesnych Żydów z Iquitos101. Sposób, w jaki potomkowie imigrantów sefardyjskich z okresu boomu kauczukowego formułowali swoją tożsamość miał wiele wspólnego z koncepcją marrano, współcześnie sto- sowaną do opisania zbiorowości żydowskiej w dominującym społeczeństwie chrześcijań- skim lub muzułmańskim, bez względu na stopień istniejącego związku z judaizmem102. Podobnie jak wykształcona historycznie kategoria marrano, odnosząca się do przymusowo nawróconych Żydów, którzy publicznie praktykowali chrześcijaństwo, w ukryciu nato- miast pozostali wierni żydowskiej religii, tak Żydzi amazońscy znaleźli się na pograniczu między judaizmem i chrześcijaństwem. Zakorzenienie między dwoma systemami religij- nymi różniącymi się wymiarem etnicznym i społeczno-kulturowym – określone zostało przez Freilicha jako marranizm. W podstawowym znaczeniu pojęcie to wiązało się z przy- musowym procesem konwersji, wokół którego krypto-Żydzi rozwinęli swoją prywatną tożsamość, scentralizowaną na instytucjonalnych pozostałościach i kolektywnych wspo- mnieniach. Synkretyczna tożsamość Żydów z Iquitos wywodząca się z religii i tradycji se- fardyjskiej judaizmu była natomiast wynikiem izolacji od głównych nurtów żydowskich.

98 Ibidem, s. 93. 99 L. Trepp, s. 324. 100 A. Segal Freilich, s. 80-81. 101 Ibidem. 102 Por.: A. Marks, Marrano as Metaphor: the Jewish Presence in French Writing, Columbia University Press, the USA 1996 (passim), www.google.pl/books?id [29.03.2013].

190 Artykuły / Articles

Zanurzenie w różnych kulturowo i etnicznie wpływach wpłynęło na wytworzenie kolek- tywnej świadomości, która w jednostkowych i instytucjonalnych przejawach świadczyła o istniejących związkach ze wspólnotą żydowską103. Współczesny marranizm reprezentuje syntezę judaizmu z innymi religijnymi systema- mi i wytworzoną kulturą. W szerokim sensie dotyczy tych wszystkich potomków Żydów, którzy znaleźli się w warunkach, w których historyczne okoliczności zmusiły do życia po- między dwoma lub więcej religiami – centralnym punktem odniesienia pozostał tu juda- izm, a wspólnota żydowska najważniejszą grupą odniesienia. Przedstawiony przez Ariela Segala Freilicha „model marrano”, marrano pattern wiązał się z występowaniem rozszcze- pionej lub rozbitej tożsamości religijnej, poszukiwaniem alternatywnych dróg zbawienia w przeciwieństwie do oficjalnej doktryny, opozycją między wewnętrznym i zewnętrznym światem, także z tendencją do posługiwania się podwójną mową. Oryginalni marranos z XV-XVII wieku stopniowo asymilowali aspekty europejskiego katolicyzmu i judaizmu. Żydzi z Iquitos, podobnie jak historycznie wykształcona kategoria siłowo nawróconych na chrześcijaństwo marranos, znaleźli się na drodze kształtowania własnej tożsamości opartej na religijnej syntezie i identyfikacji z judaizmem. Budowana na bazie kolektywnej wiedzy o przodkach świadomość wspólnoty ze społecznością żydowską znalazła na przełomie XX/ XXI wieku konkretny wymiar w relacjach z Żydami z Limy i z państwem izraelskim104.

Podsumowanie.

Złożona i różnorodna problematyka żydowskiej tożsamości wskazuje na dynamikę procesu kształtowania świadomości własnej grupy jak i na jego protagonistów, będących w stanie stałej transformacji. Wielość wyznaczników identyfikacji i interakcji z otaczającą rzeczywistością powstałych w wyniku historycznego procesu funkcjonowania społeczno- ści żydowskiej w różnych systemach ekonomicznych, społecznych i politycznych dowodzi tylko, jak ważne dla utrzymania ciągłości etnicznej i narodowej jest poczucie przynależno- ści do wspólnoty pochodzenia, religii i własnych dziejów. Potrzeba identyfikacji, rozróż- nienia między tym, co jednostkowe i tym, co kolektywne, zinternalizowane i uzewnętrznia- ne w procesie konstytuowania świadomości nie tylko warunkuje stopień spójności grupo- wej, ale staje się nieodzownym elementem ciągłości historycznej. Współczesne trwanie społeczności Żydów „metyskich” związane zostało z regionem Amazonii i Iquitos, toteż uzasadnionym stało się przedstawienie wymiaru przestrzennego i historycznego zachodzącego procesu. Podkreślono wpływ izolacji i oddalenia od głów- nych centrów życia wspólnotowego na silny stopień integracji z metyską większością spo- łeczeństwa. I w tym przypadku przystosowanie do wzorców kultury dominującej nie ozna- czało całkowitego zaniku reszty zachowanej tożsamości etnicznej. Okazało się, że w Iqu- itos, najbardziej oddalonym miejscu osadnictwa Żydów sefardyjskich w Amazonii peru-

103 A. Segal Freilich, s. 225-226. 104 Ibidem, s. XIV-XV.

191 Studia Żydowskie wiańskiej brak instytucji komunalnych nie wiązał się z całkowitą asymilacją, natomiast pamięć o żydowskim i marokańskim pochodzeniu transmitowana w przekazie ustnym z pokolenia na pokolenie stała się podstawą późniejszej identyfikacji z normatywnym juda- izmem. Żydzi amazońscy, jak wiele innych rozproszonych społeczności powołujących się na korzenie żydowskie, podjęli próbę budowania swojej tożsamość poprzez rewitalizację związków ze wspólnotą żydowską. W przypadku tej zbiorowości ciągłość kulturowa i et- niczna z braku zorganizowanego życia religijnego i instytucjonalnego, a także kontaktów z przedstawicielami własnej grupy odniesienia możliwa była dzięki dokonywanej przez pokolenia transmisji pamięci o pierwszych imigrantach sefardyjskich. Silne poczucie et- nicznego pochodzenia, związki ze wspólnotą przodków, obsesyjne wręcz przywiązanie do własnej historii były tymi czynnikami, które wpłynęły na zachowanie odrębności w okre- ślonym kulturą metyską społeczeństwie. Judaizm Żydów amazońskich niekoniecznie wi- dziany w wymiarze religijnym, pozostał spuścizną historyczną, pamięcią kolektywną o przodkach, z której Iquiteńos byli bardzo dumni.

192 Artykuły / Articles The Amazonian Jews in Peru. Outline of Problems, Part I

The article is an attempt to present the context and the contemporary process of cre- ating a Jewish community in Iquitos, Peru. The term “Amazonian Jews” refers to mostly descendents of 19th century Moroccan Jewish adventurers, traders and tappers who came to the Amazon jungle during the rubber boom of the 1880s. Thought the community has pas- sed through generations of intermarriage and its religious practices have been influenced by Catholicism and animistic Amazonian religions still preserves a strong sense of Jewish- ness. Despite the extreme isolation the descendents of the Moroccan Jews have kept up some Jewish traditions and made several attempts to sustain a fragile community. The Jews from Iquitos like other dispersed communities which refer to the Jewish roots, attempt to build their identity through the revitalization of their connections with the Jewish commu- nity.

193

MISCELLANEA

MISCELLANEA

Materiały źródłowe / Miscellanea

Pavel Polian (Freiburg/Moskwa)

ЛЕЙБ ЛАНГФУС: ВЫСЕЛЕНИЕ (Публикация, перевод с немецкого, предисловие и примечания Павла Поляна)

РАВВИН В АДУ

То, что в годы немецкой оккупации Польши называлось регирунгсбецирком (ад- министративны округом) Цихенау, было до этого частью исторической польской Ма- зовии и северной частью Варшавского воеводства (до 1920 – частью Царства Польско- го, то есть России). 8 октября 1939 года декретом Гитлера округ Цихенау был офици- ально присоединен к Восточной Пруссии1, а позднее в нацистском обиходе его даже стали называть Юго-Восточной Пруссией. Когда 1 сентября 1939 года Германия напала на Польшу, эта территория была за- воевана с севера – из Восточной Пруссии – и буквально за несколько дней. Вслед за вермахтом пришли и СС и СД, в частности, айнзатцгруппа V под руководством Эрн- ста Дамцога. Существенно, что эсдэшники носили практически такую же форму, что и вермахт (все отличие – в нашивке на рукаве), отчего многие и воспринимали их усилия как заслугу регулярной армии. Те, впрочем, вели себя не настолько лучше, чтобы так уж настаивать на этом различении. Географически аннексия Цихенау (по-польски Цеханува) как бы оправдывалось непосредственным примыканием к Пруссии, но демо-этнически это была никак не немецкая земля: из почти миллиона жителей округа немцев было не более 1%! - всего 11 тысяч, тогда как поляков – 900 тысяч. Но в том, чтобы радикально изменить это соотношение, и был лейтмотив Гитлера. Недостающие 80 тысяч жителей – это евреи, впервые появившиеся в этих местах еще в первой половине XIII века2. Жили они почти сплошь в 32 городах и городках округа, традиционно занимаясь торговлей и ремеслом. Доставалось им и перед вой- ной – от местных националистов-поляков, призывавших, по немецкому образцу, к бойкоту еврейских товаров, но большинство поляков этого совершенно не поддер- живало: одним словом – «антисемитизм в норме».

1 Erlass des Führers und Reichskanzlers über Gliederung und Verwaltung der Ostgebiete vom 8.10.1939 (Reichsgesetzblatt 1939 I.. S.2042).�������������������������������������������������������������������������������������������������������������� Это, конечно, чистое совпадение, но в тот же день Гиммлера назначили Рейхскомиссаром по укреплению не- мецкой народности. 2 Еврейская община Плоцка – одна из старейших в Польше.

197 Studia Żydowskie

В сентябре 1939 года на штыках вермахта и СС сюда пожаловал уже совсем другой антисемитизм – немецкий: систематический и государственный. Во многих северо- мазовецких городах были сожжены синагоги и еврейские библиотеки (в частности, и в Млаве). И уже 4 сентября пролилась первая еврейская кровь: в Пултуске – городке к югу от Цеханува – евреев буквально загоняли в Нарев, заставляя переплывать реку и стреляя по плывущим. К 22 сентября Пултуск полностью избавился от евреев. Не дремали и энтузиасты из местных немцев – их специализацией и ролью был креативный садизм: так, в Нови-Дворе они потребовали от евреев самим сжечь свит- ки торы и при этом еще петь и танцевать. Натолкнувшись на отказ, они расстреляли дерзецов. До 21 сентября все это было до известной степени самодеятельностью, впрочем, разрешенной самодеятельностью. В этот день в РСХА состоялось совещание по «ев- рейскому вопросу» на Востоке, после которого Гейдрих издал циркуляр, регулирую- щий «еврейскую миграционную политику» в Польше и разослал его всем айнзатц- группам. Собственно говоря, это больше чем текущий циркуляр – это долговремен- ная программа: еще не уничтожения евреев (это конечная и неназванная цель!), а це- ленаправленная подготовка к нему. Этапами этого многотрудного пути в РСХА виделись: 1) на всей подконтрольной Рейху территории – концентрация евреев из сельской местности в городах, по воз- можности, в крупных; 2) в немецких областях на востоке, как в старых, так и в аннексированных – депортация евреев за их пределы или, по крайней мере, кон- центрация их в нескольких больших городах; 3) в не-немецких областях – ликвидация всех общин с числом членов менее 500 и перевод их в близлежащие города, имеющие железнодорожное сообщение; 4) на всей подконтрольной Рейху территории – фор- мирование юденратов и проведение «переписей» наличных евреев3. В первой очереди избавления от евреев оказались городки Пултуск, Говорово, Но- ви-Двор и Остроленка. Последний находился прямо у демаркационной линии с СССР, и евреев, которые пытались проникнуть через этот рубеж на запад, негосте- приимные немцы расстреливали на месте или отправляли в тюрьму4. И то: ведь рва- лись они не в какую-то задрипанную Польшу и даже не в Генерал-Губернаторство, а в самый Рейх! Зато еврейское население округа Цихенау – при всей бесконечности своего бесправия – на какое-то время и нежданно-негаданно стало частицей немецко- го государства и немецкого «права» в его преломлении к еврейству. Впрочем, многие евреи из округа Цихенау, не разобравшись, добровольно бежа- ли и на юг – в соседнюю Варшаву. Со временем, осознав, что там еще хуже, иные из них пробовали проскользнуть обратно в свои мазовецко-немецкие городки.

3 Фашизм – -гетто – массовые убийства. Документы об уничтожении и сопротивлении евреев в Польше во время Второй мировой войны. Берлин, 1960. С.37-41. 4 См.: Schulz A., Regierungsbezierk Zichenau // Das „Großdeutsche Reich“ und die Juden: nationalsozialistische Verfolgung in den „ange- gliederten“ Gebieten /, W. Gruner, J.Osterloh (Hg.). Frankfurt am Main [u.a.]: Campus-Verl., 2010.

198 Materiały źródłowe / Miscellanea

Холокост – это помешательство на юдоциде – не был при этом единообразной кам- панией. В зависимости от административного статуса территорий, на которых были застигнуты немцами евреи, он имел немного разные лица и, главное, разные скорости. С этой точки зрения принадлежность территории к Рейху была все же преимущест- вом: все процессы шли здесь с запозданием, а в Цихенау – еще и с запозданием против Западной Пруссии и Вартегау, например. В целом гитлеровская еврейская политика в Польше до нападения на Советский Союз заключалась все же не в уничтожении, а в депортации евреев: жидовские морды – вон из немецкого парадиза! 28 октября 1939 года Гиммлер приказал в течение четы- рех месяцев все аннексированные польские земли очистить от евреев (а это около полу-миллиона душ!) и выселить их в Генерал-Губернаторство. К чему и было приступлено: 8 ноября депортировали 2000 евреев из Ширпса, 4 декабря - 4000 из Насельска, 6 декабря – 3000 из Сероцка5, а всего из Восточной Прус- сии в эту пору было депортировано около 30 тыс. евреев. Вторая волна аналогичных «эвакуаций» нахлынула между ноябрем 1940 и мартом 1941 гг. и накрыла собой еще не менее 26 тысяч евреев из округа Цихенау: их последо- вательно депортировали в Генерал-Губернаторство, в округа Люблин и Радом6. В но- ябре из округа было депортировано всего 20 тыс. чел. – поляков и евреев, но по боль- шей части поляков. А в декабре это коснулось и 4 тысяч евреев из Млавы: в их дома и квартиры были немедленно завезены евреи из округи и из других, подчас удален- ных, мест, например из гау7 Западная Пруссия – Данциг8. Следующие акцией стала депортация в начале 1941 года еще 10 тысяч евреев, из них 7 тысяч – из Плоцка9. Но в целом исполнение приказа о тотальной еврейской депортации растянулось на годы. Заминка была связана прежде всего с недооценкой нужды Рейха в еврейской рабсиле, как квалифицированной, так и неквалифицированной. И еще с тем, что од- новременно немцы разбирались у себя в Рейхе и с поляками, которым тоже нужно было или вписываться в немецкий регламент германизации, или освобождать наси- женные места для 100-процентных арийцев – фольксдойче из Прибалтики и других мест. Самые первые гетто – в соответствии с приказом Гейдриха от 21 сентября 1939 года, но в явном противоречии с декларированной политикой тотальных депортаций – были учреждены в Цихенау в начале 1940 года. Их, согласно М.Гринбергу, было 19: Лауфен (Lauffen, или бывший польский Biežuń), Шпорвиттен (Sporwitten, или быв- ший польский Bodzanów), Червинск-на-Вайселе (Czerwińsk an der Weichel, или быв- ший польский Czerwińsk nad Wisla), Хорцеллен (Chorzellen, или бывший польский

5 Grynberg M., Żydzi w rejencji ciechanowskiej 1939–1942, Warszawa 1984, C.42. 6 Нередко – с промежуточной остановкой в лагере Зольдау (Дзядлово), являвшемся транзитным прежде всего для поль-поль- ского населения, но отчасти и для еврейского. 7 Провинция. 8 Schulz A., Regierungsbezierk Zichenau, C.272. 9 Grynberg M., Żydzi w rejencji ciechanowskiej, C.42.

199 Studia Żydowskie

Chorzele), Цихенау (Zichenau, или бывший польский Ciechanów), Райхенфельд (Reichenfeld), Маков (Makow), Милау (Mielau, или бывшая польская Mlawa), Ной- штадт (Neustadt, или бывший польский Nowe Miasto), Нойхоф (Neuhof, или бывший польский Nowe Dwor), Плоцк (Plock), Плюнен (Plöhnen, или бывший польский Plonsk), Ширпс (Schirps), Штригенау (Strigenau, или бывшее польское Strzegowo), Ху- энбург (Höhenburg), Радзанов (Radzanow), Шренск (Szreńsk), Закрочим (Zakrochym) и Цилун (Zielun, или бывший польский Zielun)10. Самым большим и, наверное, самым тесным изо всех гетто в округе было Плон- ское с 12 тысячами обитателей. Оно вобрало в себя евреев из многих других мест, в том числе нелегальных беженцев из Генерал-Губернаторства. Последних после про- верки в июле 1941 года отправили в полицейскую тюрьму в Помиховеке (Pomiechowek), а всех остальных – и уже в декабре 1942 года – в Аушвиц11. В некоторых гетто создавалась культурная и общественная жизнь, возникало даже что-то наподобие социальной сети для больных или пожилых евреев. Так, в Макове- Мазовецком в начале 1940 года был создан дом для престарелых на 500 душ, в Цехану- ве – на 100, в Плоцке – на 50, в Ширпсе – на несколько сот человек12. Однако, со време- нем (при ликвидации гетто) выяснялось, что одновременно это еще и подлая ловуш- ка: не тратясь на перевозку нетранспортабельных едоков в Треблинку или Аушвиц, нацисты ликвидировали их на месте – расстреливали в тюрьмах или окрестных ле- сочках13. Уже в начале лета 1941 года 6 гетто из 19 были ликвидированы: евреи из Червинс- ка (2600 чел.), Хюэнбурга и Закрочима были переведены в Нойхоф, а из Лауфена, Шренска и Цилуна – в Милау (Млаву) и Штригенау14. К началу лета число гетто сокра- тилось вдвое – до семи: Цихенау, Маков, Милау, Нойштадт, Нойхоф, Плюнен и Штри- генау15. На вторую половину года планировалось депортация евреев в Милау уже из Штригенау, но – ценою дачи взяток немецким чиновникам (sic!) – ее отложили!.. Окончательная ликвидация остающихся гетто и отправка его обитателей в лагеря смерти проходили в ноябре-декабре 1942 года. Все началось с гетто самого Цихенау: 6 и 7 ноября 1942 года не менее 7 тысяч евреев были отправлены оттуда напрямую в Аушвиц (нетранспортабельные старики и больные были убиты на месте). Продол- жением стала «зачистка» гетто во Млаве: первый транспорт отсюда (10 ноября) от- правили в Треблинку, а еще три (13 и 17 ноября, 10 декабря) – в Аушвиц. Туда же отправились транспорты и из других гетто:18 ноября – из Нойштадта (еще два эше- лона отсюда были отправлены 9 и 12 декабря), 20 ноября – из Нойхофа и 24 ноября –

10 Ibidem, C.45ff. 11 Ibidem, C.63. 12 Schulz A., Regierungsbezierk Zichenau, C.271. 13 Grynberg M., Żydzi w rejencji ciechanowskiej, C.41-42. 14 Ibidem, C.45. 15 Ibidem, C.106.

200 Materiały źródłowe / Miscellanea

из коррумпированного Штригенау16. В ноябре же ликвидировали гетто и в Макове, но его обитателем выпала передышка в Млаве, в ее разоренном транзитном гетто. В конце ноября фактически ликвидировали и четырехтысячное гетто в Нойхофе: в нем оставили только 750 ремесленников, около 1250 человек отправили в Помихо- век, что к северу от Нойхофа, а остальные 2000 тремя эшелонами увезли в Аушвиц: 20 ноября – старых и больных, 9 декабря – семьи с тремя и более детьми, а 12 декабря – всех остальных17. В начале декабря приступили к ликвидации Плонского гетто – первый эшелон оттуда прибыл в Аушвиц 3 декабря, а последний отправлен 15 дека- бря. Он, кажется, и стал самым последним эшелоном РСХА из административного округа Цихенау. Всего за неполные 1,5 месяца оттуда было депортировано 36 тысяч мазовецких евреев. Из 80 тысяч представителей местного довоенного еврейства уце- лело не больше 4 тысяч: это в основном те, кто осенью 1939 года бежали на восток, к Советам.

2 В Маковском гетто накануне ликвидации проживало около 4500 евреев, но прош- ло через него не меньше 12 тысяч, главным образом, из окрестных местечек и сел18. В графике ликвидаций оно не было ни последним, ни первым. Его ликвидировали (выселили его жителей) 18 ноября 1942 года, но на пути к смерти маковские евреи получили нечаянную трехнедельную отсрочку. Ею они были обязаны только одному – отсутствию в их родном городке железной дороги, что сделало необходимым оста- новку и пересадку в каком-нибудь другом месте, с вокзалом. Так они оказались в обез- людевшем гетто Млавы, ставшем для них последней передышкой перед адом Ауш- вица. Обстоятельства этой депортации обстоятельно и эмоционально описаны Лейбом Лангфусом в его «Выселении» — самой большой из дошедших до нас его рукописей. Она начинается такими словами: «Тихо погруженное в покой, в живописном и уютном месте расположилось Маковское гетто». В этой оксюморонной фразе непроизвольно столкнулись лоб в лоб не сходящиеся обыкновенно обстоятельства – идиллия места и трагедия времени: ну разве можно себе представить резню в раю?.. Нет, нельзя, но и Маков – это не рай. Еще в тридцать девятом трагедия времени ничего не оставила от идиллии места, в чью формулу и без того входил колючий и не- безобидный, но все же сугубо приватный антисемитизм, к тому же немного сдержи- ваемый польской конституцией и полицией.

16 Ibidem, C.106-107. 17 Ibidem, C.60. 18 Ibidem, C.57.

201 Studia Żydowskie

Но уже одно концептуальное замещение жидоненавистничества как частного дела профессиональной немецкой государственной юдофобией означало заблагов- ременное открытие всех шлюзов и клапанов любым грядущим погромам – и с отпу- щением грехов впридачу. Но еще не означало перехода от слов к делу, от трепотни и плевков к самому – Хайль Гитлер! – интересному и сладкому: безнаказанным убий- ствам, насильничаньям, грабежам. Где-нибудь за пределами Рейха, например, в Генерал-Губернаторстве, Остланде или на Украине, самим собой разумеющимся было то, что местные жители и их па- рамилитарные корпорации время от времени позволяли себе – под одобрительные зевки или хлопки оккупантов – погромные инициативу и самодеятельность. Но на территории Рейха это было бы уже не шалостью, а дерзостью, но местные энтузиасты иногда позволяли себе и ее, как, например, поляки 10 июля 1941 года в Едвабно, что в округе Белосток. Все же отметим, что записки Лангфуса19, в отличие от текстов Градовского и Ле- венталя, практически свободны от упреков полякам. Они начинаются с событий кон- ца октября 1942 года, то есть того момента, когда от слов к делу переходили не какие- нибудь локальные дилетанты, а высокие профессионалы из СС, СД и полевой жан- дармерии. Стратегическая задача, поставленная всем им фюрером и рейхсфюрером, - окон- чательное решение еврейского вопроса – вовсе не подразумевала единовременной всеобщности их убийства. Из перспективы палачей – всему свое разное время. Она не только учитывала профиты от контрибуций и временного трудоиспользования евре- ев-специалистов, но и покоилась на фундаментальных принципах разумной посте- пенности, дисциплинированности и экономии сил: ломтик за ломтиком, шайбочка за шайбочкой, эшелончик за эшелончиком. Умри или погибни все евреи зараз, боль- шей неприятности своим палачам и мучителям они бы доставить не смогли – из-за непомерных трудностей с логистикой. Поэтому так важны были покорность и дисциплинированность жертв. Добива- лись этого не только их депортациями и сверхконцентрациями в гетто, не только бес- пределом и кровавостью индивидуального террора во время акций (евреи «рейхсгет- то», в том же Цихенау, в сущности, и не знали их в той мере и в том объеме, в каких их пропустили через себя евреи, скажем, Вильнюсского или Варшавского гетто) и не только раскалыванием еврейства на прикормленную элиту (юденрат, полиция, бри- гадиры) и остальное быдло. Вполне допускались гешефты и доверительные отноше- ния с отдельными лицами, и даже некоторые уступки и поблажки вроде спорта, культуры, купания в реке, молодежных кружков и освобождения от работы в Пейсах. Но тактика «кнута и пряника» требовала и такой гибкости, чтобы в любой момент быть в состоянии нанести и стремительные удары, и парализующие укусы. Впрочем,

19 По крайней мере, в той их части, что до нас дошла.

202 Materiały źródłowe / Miscellanea

не в любой, а в тот единственно нужный момент, когда они сработают лучше всего (продуманность и системность действия палачей во время Холокоста и до сих пор недооценивается). Поэтому и установка роттенфюрером Штайнмецом на школьном дворе виселиц, и взятие им в начале октября 1942 года в заложники двадцатки случайно отобранных мужчин и их публичная казнь – отнюдь не прихоть садиста-самодура и далеко не случайность. Назначение этой трехходовки точно такое же, что и укуса змеи: жертва обездвиживается и парализуется, – после чего процессы ее заглатывания и перевари- вания могут идти спокойно и без конвульсий. Жертве же – гетто – предстояло погибнуть, но мирно, сохраняя спокойствие, и еще так, чтобы накануне добровольно расстаться со своими драгоценностями. Поэ- тому своему гетто роттенфюрер сначала сообщил, что предстоит поголовное пересе- ление: нетрудоспособных ждут в Малкинии (а уже знали, что это форпост Треблин- ки), а трудоспособных – в малоизвестном еще тогда Аушвице. Потом дал понять, что разницы между обоими маршрутами нет. Что же делать? – Как что? Спасать детей! – А как? – Отправить их к знакомым кре- стьянам, а самим, помолившись, наброситься на убийц и погибнуть в борьбе с ними! Этим простым и, вероятно, правильным планам не суждено было осуществиться. Во-первых, самые доброжелательные поляки, запуганные предусмотрительными немцами, наотрез отказывались прятать у себя никакого еврея, хотя бы и самого Ису- са Христа. Но главным изъяном этих планов оказались… сами дети, еврейские дети! Лангф- ус замечательно раскрыл это на своем примере: ни Деборе, его жене, ни ему самому не под силу оказалось даже на час расстаться с их Самуильчиком, да и сам мальчик, изнеженный и обласканный родительской любовью, не смог бы и часу прожить у чу- жих. Вековые законы еврейской мишпухи и тут срабатывали – сами, без раскрутки и понукания, но их властность работала против Самуильчика и на его палачей. Все творившееся было, конечно, склизким и хладнокровным убийством с последующими заглатыванием и перевариванием, – но, благодаря законам мишпухи, еще немножеч- ко и самоубийством тоже. А тут снова пришел Штайнмец и тонко соврал, что Аушвиц для работоспособных заменен шахтами под Катовицем, и тем, кто туда попадет, можно будет брать и се- мьи. Ах, какое счастье! – Какое там сопротивление, какая борьба? От мужественных, от врагоборческих планов в миг ничего не осталась. Даже само- убийство и предсмертная записка местного врача с заветом не верить ни одному не- мецкому слову, хотя и потрясли гетто, но ни малейшего воздействия не возымели. Ведь на биржу еврейской жизни и смерти только что вбросили огромный пакет акций самой котирующейся, самой надежнейшей изо всех компаний – Надежды.

203 Studia Żydowskie

Вбросившие же «пакет» – комендант Штайнмец и вся его эсэсовская рать – вдруг ста- ли на несколько дней, до отправления «в Катовиц», такими шелковыми и пушисты- ми, такими задушевными и закадычными!.. Уж так им хотелось, играя на этой бирже, еще и лично сорвать куш – поживиться содержимым тех еврейских кладов, которые у них до сих пор еще не отобрали силой. Кое-что им и впрямь перепало, особенно членам комиссии, решавшим, а кто тут у нас и почем работоспособный. Но интерес этот был взаимный. Ничто так не разоружает еврея как чадолюбие и ничто не связывает его так жестко и так жестоко, как мишпуха. И сколько бы сам Лангфус ни хорохорился и ни пересказывал читателю «мужественное и проникновен- ным выступление даяна из Макова» (то есть свое!) в день перед прощанием с Маковом, мы-то уже догадались, что, поколебавшись, он поставил не на борьбу, а на «акции надежды». И пускай в своем отчаянно искреннем тексте он еще не раз заговорит о со- противлении, но всегда это будет – в сослагательном наклонении («Мы бы героически боролись»). Ему и его Деборе и в самом деле нечего противопоставить нескончаемым рыданьям и подергивающимся плечикам их Самуильчика. 18 ноября – в день первого этапа депортации – все пушистые и закадычные снова стали самими собой и, если и соревновались друг с другом, то только в изощренности издевательств. И даже он, Лейб Лангфус, германофоб и местный даян (даже, по сути, раввин), сердцем хотя и испытывал искреннее сочувствие к тем, кого комиссия при- знала неработоспособными, все же продолжал радоваться тому, что кто-то там при- щурился и разглядел в нем одного из тех прирожденных шахтеров, кого (вместе с их семьями, разумеется) так давно ждут в Катовице, столице Верхнесилезской угледобы- чи. Но привезли их не на угольные шахты, а просто в другое гетто – в млавское, такое же, как и маковское, но уже давно вчистую и окончательно разоренное. Встречали их20, вместе с жандармами, председатель Млавского юденрата и его полицейские, ко- торых немцы оставили дома, видимо, лишь для того, чтобы облегчить себе этот и дру- гие транзитные трансферы. В Макове же погрузка на грузовики шла одинаково бесчеловечно для всех – что работоспособных, что неработоспособных. При обысках и регистрациях, при погруз- ке и разгрузке эсэсовцы снова и снова искали, находили и отбирали еврейские долла- ры и драгоценности, а в Млаве они даже не поленились несколько раз разыграть, сы- митировать селекцию, для чего партии евреев изымались из их временных холодных пристанищ в чужом разоренном гетто и заключались на ночь в две совершенно не приспособленные для жилья и гигиены старые мельницы, в честь которых когда-то, быть может, и был назван весь городок. Люди же воспринимали это как окончатель- ную селекцию и куда охотнее расставались со своими сокровищами. Побывали там и Лейб с Деборой и Самуильчиком, и эта ночь отмечена у Лангфуса как «единственная

20 Если только Лангфус не обознался.

204 Materiały źródłowe / Miscellanea

и ужаснейшая из ночей». Но и не перестаешь поражаться тому, до чего находчиво и це- леустремленно и до чего без устали эти доверенные немцы, сопровождавшие свою корову на бойню, все доили ее и доили по дороге!21 Пребывание в Млаве растянулось на несколько недель (для Лангфусов – до 5 или 7 декабря), и за это время выпал снег. Снег в те же самые дни видел и вспоминал и Градовский: его везли тогда же и туда же, куда Лангфуса и Левенталя, но не с северо- запада, не из Млавы с Малкинией (бецирк Цихенау), а с северо-востока – из Колбаси- на, что в бецирке Белосток. И только там, где они съехались, где они встретились в блоке зондеркоммандо и где в одночасье все как один потеряли всех своих близких, Лангфус, наконец, осоз- нал, насколько коварен и фальшив был тот «волшебник», которому он наивно дове- рился, и сколь непоправимым – с точки зрения преследовавшихся целей – стало те- перь его положение. Впрочем, Лангфусу, - еще вчера счастливому, несмотря ни на что, отцу и мужу, - это понимание далось неизмеримо труднее, чем бездетному Градовскому и холосто- му Левенталю. Рассуждая в «Дороге в ад» о феномене «безропотно шли на бойню», Градовский называет личные чувства, тревоги и инстинкты, оглушенность своим ин- дивидуальным или семейным горем важнейшими первопричинами гибели евреев: «Первый момент, сослуживший им страшную службу, состоял в том, что связывает семьи воедино: это чувство ответственности по отношению к родителям, женам и детям – это и нас связало, сплотило в единую, неделимую массу». Отсюда и его вывод об «отчаянных молодых людях, не связанных семейной ответственностью», то есть принадлежностью к мишпухе, как о самой большой угрозе для немцев, учитываемой ими поэтому с ко- варной серьезностью. Левенталь же – при всей своей склонности к психологии и психологизмам – в до- шедших до нас текстах этой проблематики не касается. Но его мысль, судя по ком- ментариям к «Лодзинской рукописи», оперирует очень близко и его вывод смыкается с выводами двух других: в вопросах спасения еврейства правы сторонники борьбы и сопротивления, а не Хайм Румковский, фюрер Лодзинского гетто. Торгуя на бирже еврейских жизней еврейскими смертями, он, по существу, никого не спасает, а только раздает номерки в общей очереди на смерть.

3 Среди депортированных, понятно, был и сам автор публикуемых здесь текстов: Лейб Лангфус – даян22 из Макова-Мазовецкого. Он родился в Варшаве около 1910 года. Внук коцкого хасида и выпускник йешивы в Суцмире (Сандомире), он был ис-

21 Или, другой образ того же – отжимали от ненужной роскоши одну и ту же тяжелую и наволгшую половую тряпку. 22 Даян – судья, член коллегии раввинов, имеющий право давать заключения в вопросах ритуалов и по галахическим вово-- просам, а также разрешать направленные в раввинский суд конфликты. Некоторые называли Лангфуса еще и магидом – проповедником в синагоге.

205 Studia Żydowskie

ключительно религиозным человеком. В 1933 или 1934 году женился на Двойре Ро- зенталь, дочери Шмуэля-Иосифа Розенталя, маковского раввина. Вскоре у них родил- ся сын – Шмуэл (Самуильчик). Сразу же после немецкого нападения на Польшу тесть экстренно переехал в Варшаву, и Лейб стал фактическим духовным лидером Маковс- кой общины23. Еще до войны Лангфус утверждал, что Германии доверять нельзя, что Гитлер хо- чет физически уничтожить всех евреев, что этому нужно всячески противостоять, но никто его не слушал24. Бывший член маковского Юденрата Авром Горфинкель рас- сказывал о том, что свою агитацию он бесстрашно продолжал и в оккупации, и в кон- цлагере: сопротивление и восстание – вот лучшее из того, что нужно было попытать- ся сделать25. Вместе с женой и сыном Лангфус покинул Маков с эшелоном 18 ноября и, пробыв в Млаве около трех недель, 7 декабря был увезен с последним эшелоном в Аушвиц. На место эшелон прибыл 10 декабря 1942 года. Из примерно 2300 человек селек- цию не прошли 1976 чел.: их увезли на автобусах. В их числе были Двойра и плакса Самуильчик – жена и маленький сын Лангфуса. Прошли же селекцию только 524 чел., все – мужчины (они получили лагерные номера с 81400 по 81923). Из них 70 особо крепких и здоровых попали в «зондерком- мандо», в их числе и Лангфус – вместе с Залманом Левенталем. Когда прошедшие селекцию спросили, куда увезли их близких и что с ними будет, эсэсовцы вежливо ответили, что их везут в специальные бараки, где они будут жить и где потом с ними можно будет видеться по выходным. В действительности еще в тот же день или назав- тра все они были убиты, а их труппы сожжены. От всего их транспорта осталась лишь небольшая горка полусгоревших костей. В «зондеркоммандо» Лангфус был, по-видимому, наиболее религиозным евреем. Интуитивно восхищаясь прочностью его веры «несмотря ни на что и вопреки всему» и щадя его впечатлительное сердце, капо ставили его всегда на относительно легкую работу: он был или штубовым (постоянным дежурным) в бараке26, или же мыл и су- шил женские волосы27. Но поначалу он работал на сжигании трупов возле бункеров, затем в Крематории II. Позднее он получил должность мастера, и его перевели на Крематорий III. После восстания, по-видимому, он еще некоторое время проработал и на разборке остатков героического Крематория IV. Он был хорошо известен как человек, рьяно интересующийся всеми новостями. Без называния имени, он упоминается в рукописях Залмана Левенталя и, судя по все-

23 См. свидетельство Иешуа Эйбшица (YVA. М 99/944). 24 Mark E., Notes on the identity of the „Anonymous“ author and on his manuscript // Ber Mark. The Scrolls of Auschwitz, Tel-Aviv 1985, C.168. 25 Со слов А. Горфинкеля (Mark E., Notes on the identity of the „Anonymous“ author and on his manuscript. Cо ссылкой на архив Б. Марка). 26 См.: Greif G., «Wir weinten tränenlos... » Augenzeugenberichte der jüdischen «Sonderkommandos» in Auschwitz, Frankfurt am Main 1995, C.30. 27 См. воспоминания М.Буки.

206 Materiały źródłowe / Miscellanea

му, Залмана Градовского, а также в книге Миклоша Нижли: последний описывает его как худого и физически слабого черноволосого человека28. Вспоминают о нем и зем- ляки – член маковского юденрата Авром Гарфинкель и его жена Ида, а также Морде- хай Чехановер (член «зондеркоммандо») и Шмуэль Тауб (член санитарной команды)29. Они отмечают, что слово Лангфуса и его пример оказывали на часть зондерком- мандовцев колоссальное влияние. В атмосфере распада он как бы светился изнутри и отстаивал свое достоинство человека, борющегося за то, чтобы сохранить образ и подобие Божие. Лангфус принадлежал к руководству повстанческого движения зондеркомандо. Бо- лее того, он с готовностью вызывался остаться на территории крематориев и подорвать «свой» – вместе с собой, чтобы, как Самсон-богатырь, погибнуть «с филистимлянами»30. Такая смерть не противоречила бы его религиозным взглядам. Встретив электрика Х. Порембского на территории «своего» Крематория III в са- мом начале октября, Лангфус рассказал ему о планах восстания и о том, что именно ему, Лангфусу, предстоит взорвать крематорий и себя вместе с ним, поэтому он про- сит поляка Порембского как лицо с более высокими, чем у Лангфуса, шансами уце- леть, запомнить получше как его самого, так и то, что в различных местах в земле во- круг крематориев спрятаны емкости с рукописями. Однако в действительности восстание, вспыхнув, разгоралось отнюдь не по плану. Его реальные очаги находились на крематориях IV и II, и Лангфус, находившийся, как и Левенталь, в крематории III, не мог принять в нем никакого участия. Свою последнюю заметку Лангфус заключает четырьмя короткими фразами и датой – датой своей смерти: «Сейчас мы идем в Зону. 170 еще оставшихся людей. Мы уверены, что они поведут нас на смерть. Они отобрали 30 человек, которые остаются на крематории V. Сегодня 26 ноября 1944 года».

4 И именно там и именно она, эта рукопись, и была обнаружена! Произошло это еще в апреле 1945 года, – став одной из первых такого рода находок вообще. Нашел ее возле руин крематория III Густав Боровчик, впоследствии офицер Польской народ- ной армии, житель Катовице. Нашел – и, видимо, не зная, что с нею делать, спрятал на чердаке своего дома. По-видимому, он никому не рассказал о своей находке: если бы рассказал, то к нему непременно обратился бы Шенкер! Чудом уцелевший освенцимский еврей Леон Шенкер до войны возглавлял местную еврейскую общину, а после войны владел

28 Nyiszli M., Auschwitz: a Doctor’s Eyewitness Account , Transl.: T.Kremer, R.Seaver; foreword: B. Bettelheim. New York: Frederick Fell, 1960, C.195–197. 29 Эти воспоминания находились в архиве Б.Марка (Mark E., Notes on the identity of the „Anonymous“ author and on his manu- script). 30 (Шофтим) Суд. 16:30.

207 Studia Żydowskie

фабрикой «Агрохимия» в Освенциме-Круке и неутомимо, хотя и малоуспешно соби- рал любые свидетельства о том, что происходило в Аушвице с евреями31. Во второй раз рукопись «обнаружил» младший брат Густава Боровчика – Войцех. Произошло это в октябре 1970 года, когда, после смерти матери, он приехал в Освен- цим и разбирался в родительском доме со всем его содержимым. На чердаке он и на- ткнулся на рукопись, написанную непонятными еврейскими буквами. 10 ноября того же года он передал ее в Государственный музей Аушвиц-Биркенау в Освенциме32. Рукопись представляет собой 52 карточки формата 11х17 см, исписанные с обеих сторон. Ряд страниц (особенно в конце) совершенно не читались с самого начала. Па- гинация на рукописи — д-ра Романа Пытеля (с 1 по 128, из них последняя страница с текстом — 114-я). У рукописи есть авторское название, уже приведенное: «Der Geyresh» («Гейреш», или «Выселение», иначе – «Изгнание» или «Депортация»). Судя по сохранившейся нумерации глав, рукопись не полна33, хотя пропусков в пагинации страниц нет. Ско- рее всего это просто сокращенная версия более обширной рукописи, до нас не до- шедшей. Отбирая при переписке фрагменты для своего «дайджеста», автор просто не стал менять нумерацию изначальных глав, зато, по всей видимости, добавил в ряде мест свои позднейшие комментарии34. В любом случае это не дневник, а воспомина- ния, пусть и написанные по горячим еще следам. Кстати, из девяти текстов пяти авторов-зондеркоммандовцев «Выселение» Лангф- уса – единственный текст, посвященный событиям в гетто исхода. Те обрывки фраз о варварских убийствах и изнасилованиях, что сохранилось от начала рукописи Ле- венталя, позволяют все же предполагать, что о «своем» изначальном гетто в Цехануве не промолчал и он. Но Градовский начинает (опять-таки – если ограничиться дошед- шим до нас!) только с транзитного лагеря-гетто в Колбасино, Наджари с ужасом, но только упоминает «свой» лагерь (точнее тюрьму) Хайдар, а Герман и вовсе не касается «своего» Дранси. Зато все тексты – все без исключения – как бы впадают в огромное кровавое море, именуемое Аушвицем-Биркенау и уже не покидают его берега.

31 См.: Schönker H., Ich war acht und wollte leben. Eine Kindheit in Zeiten der Shoah, Düsseldorf 2008. 32 См. протокол акта приемки от 10.11.1970 (APMAB. F.13. Wsp.420). В музее рукопись получила свой архивный шифр: Syg. Wsp. / Autor nieznany / 449a (Ксерокопия: Wsp., tom 78,79; Микрофильм: Инв. №: 156866). Копия и дополнительные ма- териалы к рукописи находятся также в Яд-Вашеме (YVA. № 303). 33 Вот примерное содержание рукописи (в скобках — номера листов оригинала): Гл. 1. Первое предупреждение (1–30); гл.6. На марше (30–46); гл. 10. В день перед депортацией (46–49); гл. 11. Изгнание (50–55); гл. 12. Млава (55–83); гл. 17. На железную дорогу (83–101). Дальнейших подглавок и разбивок текста нет, но содержание последней из глав шире ее названия. Начиная с л. 88, в ней описывается прибытие эшелона из Млавы на рампу перед Аушвицем I и сама селекция (88–93). 34 В качестве примера могут послужить пассажи из последней главки: «Позже мы убедились, что в первой группе насчитыва- лось четыреста пятьдесят, а во второй пятьсот двадцать пять человек». Или: «Как я позже узнал, моя жена и мой сын нахо- дились в этой же группе…».

208 Materiały źródłowe / Miscellanea

5 Сохранилась и еще одна единоличная рукопись Лангфуса. Ее изначальное автор- ское название – «Заметки», или «Случаи». Во фрагментарной форме в них описыва- ются самые разные, в том числе и совсем недавние события. Она состоит из трех частей. Первая – под названием «Частности» – это воспоми- нания об отдельных эпизодах по памяти. Интересно, что здесь чередуются рассказы о событиях как 1943, так и 1944 годов. Вторая часть – «Садизм» – явно записана со слов советских военнопленных. И, наконец, собственно «Заметки» – очень короткий, но самый настоящий дневник. Самая ранняя его дата — 10 октября, самая поздняя – 26 ноября 1944 года. Так, 14 октября руками «зондеркоммандо» начали разрушать стены крематория IV, из- рядно пострадавшие во время восстания за неделю до этого; 20 октября грузовик при- вез для сожжения картотеки и горы документов; а 25 октября начали демонтировать и крематорий II (при этом в первую очередь демонтировали вентиляторный мотор и трубы — для того, чтобы установить их в других лагерях — в Маутхаузене и Гросс- Розене — таких моторов в крематориях IV и V не было — значит, немцы хотят про- должить свое дело в других местах). В сущности, это предсмертный дневник, ибо 26 ноября 1944 года – в день своей последней записи – Лангфус, вероятно, стал жертвой последней селекции «зондер- коммандо». Успел ли он закопать свою рукопись сам или это сделал кто-то другой? Этого мы уже никогда не узнаем. Места своих схронов Лангфус описывает как можно более точно. Так, две большие рукописи – «Выселение» и «Аушвиц» - он закопал возле крематория II, еще несколько (но неизвестно сколько) меньших коробочек с различными заметками – возле крема- тория III. И, наконец, еще одну – возле разрушенного крематория IV. Можно предпо- ложить, что всего таких схронов было не меньше 6-7, из них два – были обнаружены, и рукописи чудом дошли до нас! История обнаружения, передачи и даже хранения второй рукописи Лангфуса — самая запутанная из всех, и до сих пор не все ее загадки разрешены. Из материалов, оказавшихся нам доступными35, следует, что она была обнаруже- на в ноябре 1952 года (по другим данным — в начале 1953 года). Интересно, что нашли ее не у Крематория III, к которому Лангфус был приписан, а возле восставшего крема- тория IV. Скорее всего, автор или тот, кто закопал рукопись, входил в число тех, кому пришлось разбирать его полусгоревшее здание и демонтировать его дорогое обору- дование.

35 Аннотация копии документа, хранящейся в Государственном музее Аушвиц-Биркенау, и приложенная к ней «Служеб«Служеб-- ная записка» от 2 апреля 1974 года магистра Яна Куча, сотрудника краковского регионального бюро Главной комиссии по расследованию гитлеровских преступлений.

209 Studia Żydowskie

Согласно официальной версии, раскопки 1952 (или 1953) годов были иницииро- ваны чуть ли не Катовицким отделением Польской объединенной рабочей партии36. Однако из «Служебной записки» Яна Куча, сотрудника Краковского регионального бюро Главной комиссии по расследованию гитлеровских преступлений и являющей- ся, собственно, пересказом обращения в бюро некоего Владислава Баруса, жителя г. Кракова37, вырисовывается несколько иная картина. Саму рукопись обнаружил житель Освенцима Франциск Ледвонь, косивший тра- ву в районе крематория IV; она была запечатана в закрытой стеклянной банке светло- голубого или зеленого цвета и размером со школьную реторту. Узнав о находке, эту рукопись умолял продать ему Леон Шенкер, однако Ледвонь ему отказал. Вместо этого он передал рукопись своей сестре(?) Марии Боровской, проживав- шей в Варшаве, и ее мужу Станиславу Вальчику, партийному работнику. Барусу было известно, что они намеревались передать рукопись в Институт истории партии38. Кроме того Эдмунд Хабер из Катовице, сотрудничавший с Институтом еврей- ской истории в Варшаве, утверждал, что рукопись находилась в свое время в этом Институте. Сам Хабер намеревался продолжить поиски еврейских рукописей и по- лучил на это разрешение Министерства культуры и искусства Польши. Его группа, в составе восьми человек, провела двухнедельные раскопки на территории концлаге- ря Биркенау; ей, в частности, удалось найти «банку с различными интересными пред- метами», которая была затем передана в Государственный музей Аушвиц-Биркенау39. У оригинала этой рукописи до сих пор не прояснены ни история ее хранения, ни место его сегодняшнего нахождения. Наиболее вероятное местонахождение оригина- ла – это IPM: Институт народной памяти, отдел «Главная комиссия по расследованию нацистских преступлений в Польше». Однако, согласно устной справке сотрудников, оригинала там нет. Вскоре после своего обнаружения оригинал (или, в крайнем случае, его хорошая фотокопия) некоторое время находился в Институте еврейской истории в Варшаве, в печатном органе которого и был впервые опубликован40. Но и там не подтверждают наличия у себя оригинала. Копия, сделанная с оригинала, и некоторые дополнительные материалы находят- ся в Государственном музее Аушвиц-Биркенау в Освенциме41.

36 Польская объединенная рабочая партия - аналог коммунистической партии, - обладала монопольной властью в стране до 1989 года. 37 О служебном положении В.Баруса в записке Я.Куча ничего не говорится, но, судя по всему, он работал на стыке партийпартий-- ной и культурной иерархий. В Главную комиссию по расследованию он обратился после того, как на глаза ему попа- лась публикация «Рукописи неизвестного автора» в посвященном «зондеркоммандо» специальном выпуске «Аушвиц- ких тетрадей», вышедшем на польском языке в 1971 году. 38 При Польской объединенной рабочей партии. 39 Весьма вероятно, что здесь подразумеваются успешные раскопки с участием Х.Порембского в 1962 году. 40 “Biuletyn ŻIH” 1954, Nr.9–10, C.303–309. 41 APMAB: Syg. Wsp. /Autor nieznany / Tom 73. Nr. 420a (фотокопия; Mikrofilm Nr. 462.Инв . № 156644. Л.1–28.

210 Materiały źródłowe / Miscellanea

6 «Заметки» долгое время фигурировали как «Рукопись неизвестного автора». Дело в том, что Лангфус не пожелал облегчать задачу своим будущим исследователям и, вместо имени, привел зашифрованный акроним – очевидный, но не сразу разгадан- ный намек. Однако еще в начале 1960-х годов рукопись была впервые аттрибутирована про- фессором Бернардом (Берлом) Марком, ее первым публикатором, как принадлежа- щая неустановленному лицу – магиду или даяну (религиозному судье) из Макова-Ма- зовецкого. В 1966 году Б.Марк умер, а в 1971 году его вдова, Эстер Марк, прибегнув к графологической экспертизе Эфраима Купера из Иерусалимского университета, подтвердила тождество сравниваемых почерков42. Сопоставив различные свидетель- ства и проанализировав акроним «Анонимного автора», она сумела идентифициро- вать его имя, а затем и его личность43. Она же первой высказала следующую, впоследствии блестяще подтвердившуюся, гипотезу относительно акронима «J.А.R.А.». Он представлял собой инициалы имени и фамилии Лангфуса в переводе с идиша на иврит и расшифровывается как: Jehuda Arie (leib=лев) regel (fus=нога) arucha (lang=длинная)44. Последние два слова означают «длинная нога», то есть то же, что и фамилия «Лангфус» на идише и по-немецки45. Лангфусу принадлежат еще три фрагмента, выявленные внутри рукописи Залма- на Левенталя, — два фрагмента на идише («3000 голых» и «600 мальчиков»), а также лист на польском языке с перечнем эшелонов, прибывших в Аушвиц между 9 и 24 октября 1944 года. События, описываемые в «600 мальчиков», датируются, согласно Д.Чех, 20 октября 1944 года: в этот день в газовне Крематория-III было удушено около тысячи мальчиков и юношей в возрасте от 12 до 18 лет, в том числе 357 человек из филиала Дюэрнфурт (Duherrnfurth) концлагеря Гросс-Розен46. В этих «Заметках» Лангфус присоединяется к своеобразной поэтике причитания, встречаемой и у Градовского, и у Левенталя. Но Лангфус пишет особенно цветисто и осознанно «художественно», с психологическими рефлексиями, отчего удельный вес его слова несколько снижается. В отличие от Левенталя, он явно рассчитывает на то, что его текст будет не просто найден, но и прочитан читателями и принят к сведению историками. В конце второй рукописи Лангфус просил того, кто ее найдет, собрать все его тек- сты, что удастся найти, упорядочить их и опубликовать вместе под общим названием: «В содрогании от злодейства».

42 Позднее эта атрибуция была подтверждена профессором Иерусалимского университета В.Московичем. 43 Mark E., Notes on the identity of the „Anonymous“ author and on his manuscript, C.166–170. 44 В иврите прилагательное следует за существительным. 45 См.: Kádár G., Vági Z., Self-financing genocide, Central European University Press, Budapest 2004. В книге перепутан порядок инициалов, но это не так важно. Благодарю И.Рабин, указавшую мне на эту проблему и на этот источник. 46 Czech 1989, C.912.

211 Studia Żydowskie

7 Эта его воля впервые будет в точности исполнена в составе моей книги «Свитки из пепла. Еврейская «Зондеркоммандо» в Аушвице-Биркенау и ее летописцы», в ее раз- деле «Рукописи членов зондеркоммандо, найденные в пепле у печей Освенцима (З. Градовский, Л. Лангфус, З. Левенталь, Х. Герман, М. Наджари и А. Левите)», во- бравшем в себя все русские переводы всех дошедших до нас рукописей Лейба Лангф- уса. К сожалению, сохранность оригинала рукописи «Выселение» сегодня уже такова, что он ничем уже не может помочь переводчику. Оригинал, увы, не читаем, отчего перевод осуществлен с более раннего перевода, сделанного еще в те времена, когда он был более читабельным. Язык этого вынужденного оригинала – немецкий, перевод- чик – пишущий эти строки. В целом стилистика оригинала, местами несколько шероховатая, по возможности сохранена и в настоящей журнальной публикации. Разбиение на главки и их назва- ния – авторские. Для публикации взяты не все, а лишь наиболее сохранившиеся и цельные фрагменты рукописи Лангфуса. Сделанные в связи с этим купюры выделя- ются традиционными угловыми скобками. В квадратных скобках с отточием [...]обо- значаются отдельные нечитаемые места в отобранном к публикации.

212 Materiały źródłowe / Miscellanea ВЫСЕЛЕНИЕ

Первое сообщение

Тихо погруженное в покой, в живописном и уютном месте расположилось Ма- ковское гетто. 31 октября 1942 года в половине девятого утра еврейские рабочие неожиданно были возвращены из деревень, где они работали. Уже на протяжении нескольких лет биржа труда47 делала все для того, чтобы ни у одного еврея не было нормальной жиз- ни. В то же время принимались меры к тому, чтобы у всех мужчин и незамужних женщин, возрастом не старше 53 лет48, была нормальная работа. В сущности, ее лишь весьма условно можно было называть работой, в действительности это было настоя- щее издевательство над людьми, которых немилосердно и с циничной жестокостью били. На глазах кровожадных разбойников-надзирателей они должны были падать от изнеможения и болезней, умирать от голода и мучений, полностью лишаться остат- ка душевных сил. Уже при одном виде немецкого жандарма49 им приходилось дро- жать от страха. Все время их беспрерывно подгоняли, вынуждая трудиться в нечело- веческом темпе и под градом побоев. Целыми днями их мучили, не упуская ни ма- лейшей возможности жестоко поиздеваться, а от постоянных побоев на телах остава- лись красные и белые рубцы. Немецкий комиссар гетто, Штайнмец50, осуществил это нововведение. Бывший школьный двор, на котором несколько месяцев назад снесли огромную школу с прекрасными антиками, он преобразовал в длинную виселицу, чтобы вешать невинных евреев. Приехали двое гестаповцев, приказали позвать руководство общи- ны и потребовали принести им книги с биржи труда. После чего приказали назвать имена первых двадцати рабочих, которые случайно в этот момент находились в горо- де. За ними послали еврейскую полицию51 с сообщением об их предстоящем аресте:

47 Имеется в виду отдел труда юденрата, осуществлявший регистрацию профессий тех евреев, кого, согласно приказам немецких властей, отправляли на принудительные работы в распоряжение городских или армейских структур, в воен- ные части и полицию, на военные предприятия. 48 Р.Пытель, переводивший в свое время текст с оригинала на польский язык, разобрал эту цифру, но он и сам не был в ней до конца уверен. 49 Немецкая жандармерия (Gendarmerie) была частью так называемой полиции правопорядка (Ordnungspolizei) и следи- ла за порядком в сельской местности, а также в небольших городках как в самом Рейхе, так и на территориях, оккупи- рованных вермахтом. В условиях войны жандармские айнзатцкоммандо подчинялись высшим руководителям СС и полиции (Höhere SS- und Polizeiführern, или HSSPF). В функции жандармерии входили также поддержание порядка в гетто (по мере необходимости) и охранение так называемых РСХА-эшелонов, осуществлявших депортации евреев из мест их концентрации в места их уничтожения. 50 По всей видимости, заместитель коменданта города, отвечавший за все вопросы, связанные с еврейским вопросом. До- полнительными сведениями о нем не располагаем, но можем предположить, что после ликвидации гетто он был пере- веден в Аушвиц и работал с «зондеркоммандо». Во всяком случае SS-Rttf. СС Штайнмец, 1918 года рождения, начиная с декабря 1942 года, был коммандофюрером на объектах зондеркоммандо: сначала – на втором бункере, а зетем на Крематории IV. 51 Еврейская полиция (официально – «служба порядка») существовала в каждом гетто. Еврейские полицейские носили повязки на рукаве, а иногда и униформу; вместо оружия имели дубинки.

213 Studia Żydowskie

они будут находиться под арестом до вынесения им смертного приговора. Молодые крепкие мужчины, полные жизни и творческих сил, в глубоком отчаянии сидели под строгим полицейским надзором, и все живые горько оплакивали их смерть. Три страшные недели провели они под арестом – в трагических условиях и в ожидании смерти […]от восхода до захода солнца длинными, прохладными летними днями, и спали они в холоде и грязи, вони и нечистотах. Самым проклятым днем было вос- кресенье, когда было больше свободного времени, чтобы мучить несчастных евреев. Вдруг работающим арийцам дается команда покинуть город – со всех сторон стека- ются они к воротам. Но не может же быть, чтобы немцы проявили столько великоду- шия и доброты, что оставили евреев в покое. Сердца бьются в ускоренном тяжелом ритме, и горестное беспокойство повисает в воздухе. Никто не может ответить на во- прос, что бы это могло значить – то, что ворота гетто открылись. И вот он – тот самый, при виде которого еврейское население теряло самооблада- ние и покой, чье появление наполняло людей страхом. Ближайшие дома и улицы опустели. С нетерпеливым беспокойством и бьющимся сердцем ожидают его при- ближения, чтобы узнать, какую же новую беду он несет и кого уже замучили до смер- ти. <…> В конце дня пришла немецкая полиция. Созвали все еврейское население, и был отдан первый строгий приказ: все – молодые и старые, а также дети должны срочно собраться на школьном дворе. Жены и родители жертв тоже не должны отсутство- вать. Наступила мертвая тишина. Со всех сторон на людей были наведены автоматы. При малейших признаках сопротивления или шуме будут стрелять. Между толпой людей и виселицей выстроился большой отряд полиции. Со связанными за спиной руками мимо провели жертв в специальном […], и еврейских полицейских заставили собственными руками вешать своих братьев. Находящийся еще на площади Штайнмец послал людей за руководителями об- щины Эрлихом и Гурфинкелем52. Им он сказал: еще висят петли, в которых болта- лись головы повешенных, и они зовут следующие головы и бросают […] <…> объяснил им, что это строгий приказ. Тех, кого отберут и кто работоспосо- бен, отправят в Аушвиц. Их жен и детей, а также нетрудоспособных отправятся в Малкинию53. Страшное оцепенение… […] все дрожали и волновались. Люди инстинктивно бросались […] Возбуждение, страх и плач усиливались и от минуты к минуте делались все сильнее, пока все голоса не слились во внушающую ужас гармонию. Внутри каждого все бурлило, как в кипя-

52 Дополнительными сведениями не располагаем. 53 Малкиния (или Малкиния Горна) – большое село и железнодорожный узел близ г. Острува-Мазовецкого, место перепере-- сечения железных дорог Варшава-Белосток и Остроленка-Седльце. Здесь находился большой транзитный лагерь для евреев, где формировались или отстаивались эшелоны для отправки в лагеря смерти – Аушвиц и Майданек, но чаще всего в расположенную неподалеку Треблинку.

214 Materiały źródłowe / Miscellanea

щем котле. Жалобные голоса сливались в сплошной оглушающий плач, сотрясаю- щий и разрывающий воздух. Стоящие кругом дети не понимали того, что происходит, но, чувствуя и догадыва- ясь, что происходит что-то ужасное, они плакали вместе со взрослыми. Их чистые детские голоса выделялись из общего гула, как большой […], который сильную люд- скую боль дополняет искренностью своего звука. Маленькие дети на руках родителей с испуганными глазками и искаженными лицами прижимались к родительской гру- ди и судорожно их обнимали. […] Лица с глубоко запавшими глазами выглядели серыми и потухшими. Время от времени казалось, что глаза оживали и, полные беспокойства, быстро и нервно двигались. В их глубине вспыхивало пламя кипящего гнева, от сознания беспомощно- сти и от невозможности проявить себя, задыхавшееся изнутри. Боль, глубокая тяже- лая боль и невыносимое страдание, стремились вырваться наружу. […] стояли лицом к столпившимся людям и […] из их черных глаз. Одна женщина воскликнула: как-то в городе разразилась эпидемия тифа, и много людей погибло. И мы горько оплакивали молодых. Но как же все-таки им повезло! Их тихо похоронили в могилы Израиля. И кости их обрели покой! А мы – кто знает, найдут ли себе покой и где наши кости? […] <…> Но так ли уж важно, что я сама так жалко погибну и что мои кости не найдут себе успокоения, по сравнению с чудовищным несчастьем уничтожения моих детей! Это самое ужасное и страшное, что может случиться с матерью! И эти жестокие убий- цы еще требуют, чтобы я сама везла своих собственных детей к месту массовых убийств. Мать должна помогать отправлять на смерть своих детей! Может ли слу- читься на земле что–либо более страшное? […] […] Ориентация и окончательное […] В первый момент от неожиданности возни- кли хаос и путаница. Каждый […] вместе со своей семьей попытался что-нибудь спа- сти. Один раз город уже пережил частичное выселение. Это было в 1941 году. С помо- щью полиции ежедневно […] выгоняли в соседние деревни, такие как Сцелков54 […] и т.д. Бургомистр сделал тогда из этого большой гешефт. Те, кто при его посредниче- стве сдавали золотые часы, бриллианты или большую сумму денег, получали от него расписку в том, что ему с семьей разрешается остаться на месте. Тогда была выселена бóльшая часть евреев. В конце концов, все успокоилось, но гешефт продолжался. Кто хорошо платил, получал разрешение вернуться в город. Бедные евреи долго скитались. До тех пор, пока их не пригнали назад в грязь и ни- щету, в голод и холод. Но на этот раз людей выселяют очень далеко, при этом сказа- ли, что все […]. Так что нет никакой надежды на возвращение.

54 Скорее всего это деревня Сельгов (Selgow) к северо-западу от Макова.

215 Studia Żydowskie

<…> начали они в большом количестве убегать из гетто в так называемую «колонию»55. Они брали с собой маленьких детей - свое самое главное сокровище, бросали свое жилье на произвол судьбы и бежали в колонии, чтобы там переждать и посмотреть, что будет дальше. В любом случае они выиграли уже тем, что не пошли в огонь первыми. Когда родственники возвратились из общины, их сердца так сильно стучали из-за быстрой ходьбы, что у них перехватывало дыхание, и они не могли произнести ни одного слова. От потрясения и волнения их глаза дико сверкали, а покрывшиеся смертельной бледностью лица изменились до неузнаваемости. На мгновение их охва- тило полное оцепенение, пока они не осознали, что все это происходит наяву. Но они очень быстро поняли, что времени нет, что необходимо срочно находить решение и действовать. Первым делом рассудили, что молодежь, которая ничем […] не связана, должна бежать к местным крестьянам. У кого есть знакомый крестьянин, пусть отправит к нему хотя бы одного своего ребенка. Нужно попытаться спасти то, что еще можно спасти, и, чтобы детей-подростков подстраховать, решили дать им с собой деньги и ценные вещи. …возможность. Сначала приготовились. Они надели самую лучшую одежду, под которой скрывались несколько пар нижнего белья. Самое важное – деньги и […] мож- но было вынести из гетто. Из-за недостатка времени прощание было очень коротким. С горячей любовью и болью в сердце люди целовали и обнимали друг друга. Безгра- ничным было отчаяние. Возникшая вдруг спешка настигла людей, как извержение вулкана. Как будто земля разверзлась под ногами или их уносило порывами ветра. Мы прощались навсегда: нас ожидала скорая смерть, их – трудная и пугающая неиз- вестность. Спонтанные, прерывистые, жаркие проклятья, прорывающиеся между судорож- ными всхлипываниями, мгновенно оглушали и полностью парализовывали людей. Оставалось единственное желание: пережить войну и отомстить за невинно проли- тую кровь родителей, младших братьев и сестер. Затем паковались необходимые вещи и одежда. Одну за другой люди натягивали на себя пары белья, а поверх надевали свои лучшие костюмы. Брали с собой хлеб и отрытые из земли и зашитые в одежду деньги. Большинство искали себе временные убежища56, а потом выходили на улицу, чтобы узнать, что там происходит. Было известно, что Эрлих и Гурфинкель встречались с бургомистром, который […] так же, как и вся немецкая жандармерия, прибирал к своим рукам еврейское имущество. Как пиявка, высасывал он евреев и, мучая, доводил их до смерти. После поднесения ему богатого подарка они начали откровенно обсуждать с ним свою судьбу. Он сказал, что ситуация очень серьезная и что никакого выхода нет. Он

55 По всей видимости, постоянные или временные рабочие поселки для занятых на лесо- или торфодобыче. 56 Так называемые «малины» (или, точнее, «мелины»).

216 Materiały źródłowe / Miscellanea

лично советовал бы записываться в ряды трудонепригодных для отправки в Малки- нию или Аушвиц. Для нас такое положение вещей было еще более печальным. Это означало, что и Аушвиц, и Малкиния означают одно и то же – неизбежную смерть! Разница заклю- чалась лишь в том, как долго будут длиться мучения и страдания и что перед смертью должен будет вынести человек. Было принято общее решение: нет, просто так на смерть мы не пойдем, нам нече- го терять, и мы будем сопротивляться кто как сможет: одни активно, другие пассивно. Вместе с нашими женами и детьми мы погибнем, но как герои. Здесь, в Макове есть три кладбища, пусть к ним добавится четвертое. Там найдут кости наших […], мы же погибнем вместе с ними и будем похоронены в одной братской могиле […] […] Когда моя жена пришла назад с улицы, она спросила меня: «Какая разница, пожертвую я своей жизнью или нет, если у меня есть такое сокровище – мой ребе- нок?» В ее голосе слышалось безграничное отчаяние. Она стояла, дрожа всем телом, и ее взгляд, направленный на нашего единственного восьмилетнего сына, был полон печали. Одно мгновение мальчик внимательно наблюдал за матерью: вдруг его лицо иска- зилось гримасой, после чего он истерически зарыдал. Вздрагивая, сидел он на стуле и жалобно кричал: «Папочка, я хочу жить, сделай все, что можешь, чтобы я остался жить». Как и все дети войны, он видел во время эпидемии тифа […] много мертвых, лежащих на улицах, и сполна ощутил весь ужас смерти. Его охватило отчаяние. Охва- ченный глубоким страхом, который излучали его детские глаза, он горько рыдал. Его сердце билось в ускоренном и почти слышимом ритме. Ни на минуту не смолкая, раздавался его душераздирающий плач, его беспрерывная мольба к отцу о помощи. Нервные покачивания его тела вперед и назад, его посеревшее личико расстрогали бы любое живое существо. […] Воображение уже нарисовало ему весь ужас смерти. Глубоко потрясенные и подавленные, со сжавшимся от боли сердцем, сгорбив- шись, сидели мы – я и моя жена. Глотая слезы, вместе с ним переживали мы его страшную боль. Мы обменивались друг с другом взглядами, полными боли и горя, чтобы этими понятными нам беззвучными тайными знаками хоть немного облегчить наши онемевшие сердца. Но мы так и не нашли для него ни единого слова утешения. Только еще ниже вжимались наши головы в шеи, а сердца беззвучно плакали вместе с ним. Вдруг мы услышали, что его плач усилился: может, мне уже пора начинать читать псалмы и молить бога о том, чтобы Гитлер погиб от руки еврейского подростка под ударами брошенных в него камней? Ах, если бы я мог предстать перед ним и побо- роть его, как Давид Голиафа! И тут же я взял Сидур57 и начал читать псалмы. Каждое мое слово было наполнено глубокой болью, но в промежутках между предложения-

57 Еврейский молитвенник, включающий в себя различные синагогальные и домашние молитвы.

217 Studia Żydowskie

ми слышны были истерические всхлипывания. Детский голос утопал в тяжелых сле- зах. Каждую минуту он перебивал меня и кричал срывающимся голосом: «Что же мне делать? Я хочу жить!» Наши сердца кровоточили; они были полны боли. Мы не шевелились, словно прикованные к месту. Кто-то сказал нам, что в такой момент утешать ребенка обма- ном – аморально. Но столь чувствительный ребенок сам справиться с такой страшной болью не в состоянии. Я подошел к нему и погладил по голове, бережно прижал к себе и сказал: «Сынок, мы спрячемся на чердаке, дождемся, пока жандармы уйдут из города, а потом убежим к какому-нибудь не-еврею и переживем войну» [...] Когда наступила ночь и наш сын заснул, жена присела на его кровать и нежно погладила его. Ее большие голубые глаза, полные нежности и материнского тепла, смотрели на него с таким пронизывающим вниманием, что я подумал: вот, в одном- единственном взгляде могут найти себе выражение все человеческие чувства. Из ее глаз непрерывно лились слезы, и до меня доносился ее шепот: «Сынок, как же мне тебя спасти? Ах, как бы я была счастлива!» И так она сидела очень долго в мертвой тишине с переплетенными руками и опу- щенной головой. Казалось, что ее порозовевшие щеки светились изнутри, а ее изме- нившееся лицо окаменело от боли и страдания. Ее взгляд каждую секунду соскальзы- вал в сторону сына, а внутри плакало ее сердце. Вдруг я услышал гневное и одновре- менно жалобное всхлипывание: «Почему, мой сынок, ты должен погибнуть таким молодым и так страшно?» Я чувствовал, что близок к тому, чтобы потерять мужское самообладание и силы к сопротивлению, что-то толкнуло меня в тихий угол, где я мог плакать. «Дебора! – позвал я – спустись вниз к соседям и попробуй узнать, остаются ли они здесь [...] или собираются убегать? Может быть, мы сможем вместе спастись?» Моя жена как будто проснулась после глубокого сна: «Я не могу уйти! Самуиль- чик притягивает мое сердце...». Ее голос вдруг захлебнулся слезами, и я понял, что задел открытую рану. Я замолчал и начал дрожащими от волнения руками нежно гладить ребенка, страстно и горячо целовать его в лоб. Инстинктивно я почувствовал, что ее возбужде- ние стихает, и она начинает успокаиваться. Наступил подходящий момент, чтобы сказать ей: «Дебора! Ты такая любящая мать, но нам нужно трезво обдумать, что де- лать». – «Лейб, – ответила она – я бы хотела успокоиться, чтобы не огорчать тебя, но не могу! Когда я смотрю на эту невинную жертву, у меня закипает кровь, и сердце мое переполняется страданием. Я понимаю, ты хочешь, чтобы я успокоилась, и посы- лаешь меня к соседям, чтобы заглушить мои страдания. Ты мой дорогой муж, верный и преданный, ты мое сокровище». Вдруг ее голос зазвучал медленнее, расплывчатее и сердечнее. Мне показалось, что она внутренне сломалась, сдалась, и что ей посто не хватает слов, чтобы выразить

218 Materiały źródłowe / Miscellanea

всю свою боль. Я вдруг почувствовал, как эта боль пронизывает и меня вспыхнувши- ми горящими глазами. Было тихо, и мое сердце застучало быстрее. Меня захватила ее боль, и безграничное сострадание овладело мной. В огромном напряжении и с глубо- ким сочувствием мы смотрели друг на друга [...] «Я увеличиваю твою боль, ты же прекрасно понимаешь меня. Но это первый – самый трудный и критический момент [...] Успокойся, возьми себя в руки, наберись героической силы. Давай обдумаем наше положение». Мои слова помогли ей только немного успокоиться, но не смогли переломить ее настроение. Она положила руки на колени, широко раскрыла свои преданные глаза [...] и с глубокой печалью и страхом тяжело вздохнула. [...] Тихо переживая, она по- грузилась в раздумья, пока ее голос [...]. Она повернула голову налево, в сторону сына, и из ее глаз ручьем полились тяжелые слезы: то изливалась вся её материнская лю- бовь. Через несколько минут она успокоилась, поднялась с кровати, подошла побли- же ко мне и изучающе посмотрела своими широко открытыми глазами; словно ей хотелось заглянуть в самую глубину моего сердца. Я сердечно обнял ее и с горячей любовью прижал к груди. Долго-долго я гладил ее и молча утешал своим горячим сочувствием. Постепенно она овладела собой и воскликнула: «Это правда, что преданная жена умеет владеть собой в любой ситуации. Ты знаешь, что всю нашу жизнь я старалась не доставлять тебе лишних огорче- ний, но в жизни возникают такие ситуации, когда это очень трудно сделать». Она подошла к ребенку и, сердечно целуя его, сказала: «Я спущусь вниз к соседям» [...] Когда жена вышла, я остался сидеть в глубокой задумчивости, перебирая собы- тия сегодняшнего дня. Перед глазами всплывали моменты, когда материнская лю- бовь оказывалась сильнее всего остального. Какая трагедия, какая безграничная боль, когда мать, сознавая собственную беспомощность, должна оплакивать будущую смерть своего здорового, молодого, свежего и цветущего ребенка, не имея возможно- сти спасти его от рук бессердечных убийц! Женская преданность, неотделимо слившаяся с острой болью, бурлящий поток чувств, постоянно меняющихся, и одновременное желание сохранить самообладание в этом огромнейшем несчастьи заставляли ее страдать от сознания еще и того, что она смертельно мучает своего мужа. И это чувство в ней победило. На одно мгновенье я забыл наше страшное несчастье и восхитился ее душевной силой. Погруженный в эти раздумья я вдруг ощутил, как что–то гложет меня изнутри. Я вздрогнул и вско- чил. В моих ушах снова зазвучали слова сына: «Папочка, я хочу жить, сделай что-ни- будь, что ты можешь, чтбы я остался жить! Сделай все, что ты только можешь, я очень хочу жить!». Я стоял у кровати сына и запоминал черты его лица: всматривался в изгибы его бровей, носа, ушей и даже ногтей на пальцах его рук. Скоро исполнится мое реше-

219 Studia Żydowskie

ние, и я должен буду с ним расстаться, с живым или мертвым. Я должен сейчас вдо- воль насмотреться на это лицо с его глубокой печалью, отчаянием и плачем, чтобы оно навсегда запечатлелось во мне и в моих глазах. Долго стоял я так и чувствовал, как моё «я» растворяется в сыне, сливается с ним. Я представил себе всю безнадежность моей жизни после потери ребенка и бессмы- сленность моего существования, которое стало бы только мучительнее. Я судорожно вздрагивал от страха и ужаса перед завтрашним днем… Вдруг из моего рта, как из источника, вырвались тихие душеразрывающие слова, как будто излившиеся из самых глубоких тайников моей души, - больно ранящие слова, слова, от которых в жилах застывает кровь, слова, которые так на меня подей- ствовали, что все когда-то прозвучавшие на земле показалось пустым и бессмыслен- ным по сравнению с моей катастрофой. Неутихающая боль и чувство полной разбитости полностью оглушили меня; всю свою огромную и страшную трагедию воплотил я в медленно произнесенном, обо- рванном звуке одного-единственного слова, которое с глубоким вздохом сорвалось с моих губ и вобрало в себе весь ужас моей судьбы: «Самуильчик, мой Самуильчик!..». Я еще долго выкрикивал его имя. [...] жульнический обман [...] Штайнмец, который всегда демонстрировал свой ужасный грубый характер и же- токость, вдруг втерся в доверие к людям тем, что не насмехался над ними. На этот раз он делал вид, что говорил всю «правду»: ему не удалось добиться выполнения требо- ваний местного ведомства. Это было также и не в его пользу. Он надеялся стать наследником богатых домовладельцев, которые уже и так успе- ли сделать его довольно богатым. Ему хотелось произвести на них хорошее впечатле- ние, так как он надеялся, что они останутся с ним в контакте до последней минуты. Он очень хорошо усвоил обычный нацистский стиль обмана и одурачивания. В половине третьего он появился еще раз в гетто и вызвал руководителей общины к воротам [...] Сразу после этого Эрлих созвал еще раз все еврейское население в общину.

Люди начали заполнять эти проклятые помещения. Их движения уже не были нормальными, а выглядели нервными и торопливыми. Их бледные лица были отме- чены печатью страха, их глаза, потускневшие, безо всякого блеска, или сердитые, уг- рожающе горящие, – весь печальный человеческий хаос.[...] И только беспокойно бьющиеся сердца объединяют эту возбужденную толпу. [...] стоят в напряженной ти- шине и их сердца [...] стучат в ускоренном ритме [...] Они стоят и слушают (объясне- ния ) Эрлиха. Штайнмец указал на некоторые недоразумения, о которых он только теперь рас- сказал [...] Работоспособные едут не в Аушвиц, а ближе к Катовицам, на работы в угольных шахтах. Работоспособные мужчины могут взять с собой жен и детей,

220 Materiały źródłowe / Miscellanea

с которыми они будут проживать вместе [...] Будет созвана комиссия [...], которая бу- дет определять, кто работоспособен, а кто нет. С собой разрешается взять два костю- ма, один выходной и один для работы, две пары белья и еще запасную пару белья, пару ботинок или сандалет и чемодан одежды. Не разрешается брать подушки и пу- ховики [...], никакой валюты или ценных вещей. Тот, кто возьмет с собой что-нибудь из запрещенных вещей, рискует собственной головой. Неработоспособным не разрешалось брать с собой ничего. [...], что это произой- дет не раньше 18.ХI. Как позже оказалось, это был большой, рафинированный блеф, который должен был сбить с толку работоспособных и сделать невозможным любое сопротивление. Но в первое мгновение он способствовал наступлению относительно- го покоя, так как, во-первых, у нас появилось ещё несколько дней для обдумывания возможностей побега – фантазеры допускали даже, что еще возможно что-то приду- мать, чтобы сделать выселение невозможным, а, во-вторых, семьи должны были ехать вместе! Сразу возникли две партии с разными мнениями: первые наивно верили в об- ещанный отъезд и обосновывали это тем, что он для них [...] – для чего же им тогда обманывать, ведь немцы уже и так показали себя по отношению к евреям достаточно жестокими. Другие считали, что первое объяснение Штайнмеца более правдоподоб- но и обосновывали это тем, что и бургомистр сказал то же самое и что подобным же образом евреев вывезли из Легионова58 и, наверное, убили. Не может быть, чтобы су- ществовал такой большой лагерь, и никто не подавал оттуда даже малейших призна- ков жизни. Ведь невозможно пройти мимо кладбища и не заметить его. Аушвиц, – утверждали они, – это лагерь, куда отправляют преступников и спеку- лянтов. Преступное обращение с заключенными, циничная жестокость и ужасные истязания, практиковавшиеся в соседних лагерях Пшасныша59, Млавы60, Цеханува61 и Плонска62, были нам хорошо известны: волосы на голове встали дыбом, когда мы об этом услышали. Только от специально дрессированных диких зверей и бестий мож- но было ожидать такое нечеловеческое изуверство.

58 Во время войны в Легионово – небольшом городке к северо-востоку от Варшавы (район Нови Двор Мазовецкий) распо- логались гетто и еврейский рабочий лагерь, размещавшийся, предположительно, в казармах отделения шталага 368 (центральный лагерь - в Беньяминово). Лагерь ликвидировали в 1943 г., а его узников вывезли в неизвестном направле- нии. 59 В 1941 г. в Пшасныше, городке к северо-западу от Макова-Мазовецкого (во время оккупации – также в бецирке Цихенау) был рабочий лагерь, разместившийся в монастыре ордена Сестер св. Фелиции. В лагере находились поляки, польские евреи, литовцы и украинцы (всего около 100 человек), работавшие на строительстве дорог. В 1943 г. лагерь был ликви- дирован, а его заключенных перевезли в Штуттхоф. 60 Город в бецирке Цихенау. В 1940 г. там был устроен рабочий лагерь, располагавшийся в здании тюрьмы на улице Нару- товича. В нем содержались около 200 заключенных поляков и польских евреев, использовавшихся на общественных работах. При ликвидации лагеря 17 января 1945 г. все евреи были убиты. 61 В декабре 1940 и марте 1941 гг. несколько тысяч евреев из бецирка Цихенау были переселены в Генерал-Губернаторство, в районы Люблина и Радома. В 1941 г. в Цехануве и его окрестных городках были созданы гетто. В ноябре 1942 г. началась их ликвидация: их жителей отправляли в Треблинку или Аушвиц, нередко с промежуточными остановками в Малки- нии или Млаве. 62 В 1941-1942 гг. в Плонском гетто проживало около 5000 евреев из Плонска и окрестностей. Всего же через гетто прошло около 12 тыс. чел. Его узники работали на заводах и на уборке города. В ноябре 1942 г., одновременно с Маковским, Плонское гетто было ликвидировано, а всех его обитателей отправили в Аушвиц.

221 Studia Żydowskie

[...] Были особые причины для того, чтобы убедиться в правильности таких взгля- дов, особенно причины для изменения отношения немецких учреждений к населе- нию. Тот же самый Штайнмец стал настолько мягким и чутким, что при его появле- нии на территории гетто вокруг него собиралось все обитатели и спокойно слушали речи, с которыми он к ним обращался. Он говорил так, чтобы людям могло показать- ся, будто он о чем-то глубоко сожалел. У умных людей вся эта фальшь и подлое лице- мерие вызывали отвращение и тошноту. Да, ему, бедному, было больно расставаться с нами, но только оттого, что больше не будет тех, из чьих костей можно было бы еще повыжимать последние соки и на этом сделать большой капитал. Или вот немецкие жандармы, которые раньше приходили в гетто, преисполнен- ные гордого презренья и с высоко поднятыми головами, бросали вокруг жестокие угрожающие взгляды и во время переклички угрожающе размахивали резиновыми дубинками, пугая проходящих мимо людей, рискующих своей жизнью, которую они для собственной утехи топтали ногами, и шагали вперед так, как если бы больше все- го их интересовало услышать эхо собственных шагов. И вдруг они же приходят в гет- то, вежливые и общительные, с нежными и мягкими взглядами, чуткие и приятные. Они навещали знакомых, беседовали с ними, глубоко сочувствовали им и подолгу вместе прогуливались. Все это выглядело необычно, но было хорошо продумано и имело определенную цель: отобрать и те деньги и собственность, которые они при помощи власти и наси- лия так и не смогли заполучить. Они ожидали, что евреи попадутся на волшебный крючок их «доброты» и одарят их, своих верных друзей, своими богатствами. Свое истиное лицо, непредставимо преступную натуру показали они только в день выселе- ния. Только тогда те, кто поверил им, потеряли свои прежние иллюзии и надежды, но было уже поздно [...] На yлице [...] возвратившись из правления общины, все достали богатые запасы продуктов, которые заготовили на зиму, и раздавали их, также как и бельё, одежду и топливо. Община открыла свои подземные хранилища картофеля, чтобы он там не замерз. Каждый мог получить разные продукты. Капитал был закопан у забора и проходящих мимо поляков просили позвать их знакомых из города или из бли- жайших деревень. Самые лучшие и красивые вещи упаковывали вместе с украшени- ями и бросали польским приятелям через забор. Их просто забросали сокровищами и богатствами, но у людей было только одно желание, чтобы не немцы нажились на их несчастье. В течение всего дня люди перепрыгивали через стену и снова покидали территорию гетто. Религиозные евреи сообщили о завтрашнем Таанит-циббур63, ко- торый все соблюдали. Самые последние сообщения Штайнмеца породили большую путаницу и разру- шили существовавшее ранее единодушие обитателей гетто. Многочисленные дискус-

63 Общий пост.

222 Materiały źródłowe / Miscellanea

сии не приводили к окончательной ясности, и весь этот день прошел под впечатле- ним неожиданных событий, которые все-таки всех удивили. Эту первую ночь люди провели без сна. Все с нетерпением ждали утра, беспокой- но крутясь в кроватях. У всех было чувство, что они находятся во временном отеле. И все чувствовали себя неуверенно, как будто потеряли почву под ногами, всех мучи- ли тяжелые предчувствия. Еще за два часа до рассвета вышли на улицу: одни стояли, другие ходили взад и вперед. Нетерпение поднимало их из постелей, а нервы выгоняли из помещений. Все разговоры касались одной актуальной темы: когда Штайнмец говорил правду – тогда или теперь? Как нам себя вести? Возможно ли перезимовать в лесу? Кто из знакомых крестьян мог бы взять к себе детей?.. Из-за этих дискуссий даже воздух на улицах пропитался серьезностью момента; любая точка, любой угол, где встречались два человека, превращались в место для обсуждения. Когда рассвело, люди узнали, что местный врач, берлинский еврей, по- жилой, болезненный и очень интеллигентный человек, отравился вместе со своей же- ной. Он оставил адресованное Штайнмецу письмо, в котором написал, что за десять лет работы под нацстским режимом уже достаточно хорошо ознакомился с его убий- ственным, жестоким, диким и звериным отношением к евреям. Не помогают ни обращения, ни просьбы, которые должны были бы вызвать у убийц хоть малейшую человеческую реакцию. Поэтому он решил уйти из жизни сам, не дожидаясь гибели от рук убийц. Этот поступок и убежденность тех, кто к тому же долго жил в Берлине, непосред- ственно под боком у нацистов, и совершенно четко себе представлял неизбежность смерти, подействовали на настроение и состояние жителей гетто как гром с ясного неба, как взрыв бомбы. Это привело к тому, что людское беспокойство подскочило настолько, что и без того уже лишенное последней капли надежды еврейское населе- ние совершенно сломалось: «Мы пропали, мы погибли…» [...] Уже больше года люди в гетто страдали от нехватки воды. Город находился около пруда, но людям с большим трудом удавалось удовлетворить эту одну из основных человеческих потребностей. Каждый день под строгим полицейским контролем на короткое время открывались ворота гетто, и все население бросалось к этим особен- ным воротам, открытым в сторону пруда, чтобы принести немного воды для самых необходимых потребностей в домашнем хозяйстве. И сегодня люди тоже бежали к пруду, но не для того, чтобы набрать воды, а, наоборот, чтобы прыгнуть в воду, что- бы покончить с жизнью, чтобы утопиться – и раз и навсегда исчезнуть с этой несчаст- ной земли. Через несколько дней лопнула, как мыльный пузырь, и самая последняя надежда и утешение. Почти все, кто убежал в поисках убежища, вернулись в гетто. Они расска- зали, что даже самые доверенные крестьяне не соглашались никого у себя спрятать.

223 Studia Żydowskie

Немцы запугали их, пригрозив, что за укрытие евреев их будут убивать. Никому не удалось найти для себя никакого места, даже в хлеву. Они бродили по полям и лесам, и когда уже падали от усталости, то засыпали прямо в снегу, коченея от холода. Они никого не встречали, поэтому не могли получить теплой еды. От каждого издали услышанного голоса их пробирала дрожь, ведь это мог быть и жандарм. Грязь разъе- дала их тела, их мучил смертельный голод. Война будет еще длиться заведомо больше одного месяца, так что выжить невоз- можно. Как если бы это проклятый человек, которого мир вышвырнул, а злые духи схватили и оставили у себя. Так одиноко в середине, в центре земли - планеты, кото- рая существует для всех, кроме них, евреев. Бессильные и обманутые, изможденные и покорные, вернулись беженцы назад в гетто, лишившись своей последней иллюзии и последней надежды. У них уже не было больше никакой инициативы, и вся земля стала для них тесна. Даже их последнее и единственное утешение тем, что несколько сотен молодых людей – ребенок, брат, жена или муж – могли бы спастись, оказалось обманом. При- ближалась гибель. Все были немилосердно опутаны огромными сетями, которыми еще раньше нам связали ноги, чтобы лишить любой возможности двигаться и искать последний шанс на спасение. Из соседнего города Цеханува дошло известие, что оттуда уже изгнаны все евреи64, в том числе и многие жители Макова, работавшие там в разных местах. Никогда боль- ше они не увидят своих детей и жен. Они расстались навсегда. Хаос истребления и уничтожения достиг своей высшей точки.

Глава 6 В пути

Во вторник опять собрали детей, учеников Талмуд-Торы65, нелегально функцио- нировавшей, несмотря на тяжелые условия в общине и благодаря религиозным евре- ям и демонстративно принятому решению. Такие чистые, такие невинные [...], такие идеальные, так преждевременно [...]убрать с земли [...] уничтожить, хотя они только и успели что расцвести. Детям объяснили [...] их родителям, братьям и сестрам большую общую группу [...] Им описали серьезность ситуации [...], чтобы они ориентировались правильно.

64 Первый транспорт с евреями из Цеханувского гетто в Аушвиц был отправлен 7.11.1942. В нем находились 1500 человек: после селекции 694 из них были оставлены в лагере, в том числе 465 мужчин (с номерами от 73431 до 73995) и 229 жен- щин (с номерами от 23734 до 23962). Остальные 806 человек – дети, матери с детьми и старики – были отправлены в га- зовые камеры. (Czech, 1989, C.334). Подобные транспорты с евреями из бецирка Цихенау формировались и отправля- лись вплоть до середины декабря 1942 г. 65 Буквально: «Учение торы» – еврейская начальная школа, содержавшаяся из средств общинного фонда. В ней изучался единственный предмет – иудаизм. В Восточной Европе такие школы предназначались для сирот и бедных детей. Свиде- тельство об окончании этой школы давало право на поступление в высшую школу – йешиву. Юденраты не могли орга- низовывать и содержать такие школы, поскольку в гетто допускались только частные – как начальные, так и професси- ональные – школы.

224 Materiały źródłowe / Miscellanea

Отчаяние было безгранично; все было ясно <…> Cерьезность судьбы преодолела слабость их детского характера. Их сердца были [...] очень, очень [...] и они все это в себе задушили. Только когда начали читать псалмы и [...] вдруг, как непредставимый взрыв [...] плач оглушил всех слушателей. <…> Плач от минуты к минуте набирал силу и раздавался все громче. Становился все трогательней и [...] до конца главы, когда вдруг наступила тишина, и напряженная атмосфера оглушила эхом и отзвуком их голосов, которые как–то особенно глубоко трогали сердца. Пронзительные и тяжелые вздохи прорезали воздух. И только когда начали следующий абзац, нашлись и слова для выражения бесконечной боли. Давя- щая тяжесть бессильного отчаяния растворялась, и отдельно существовавшие миры слились в один и огромный, прозвучавший в давно погасшем чувстве [...]. Слившись в единое целое, многочисленные разнообразные вздохи и всхлипы обрели такую силу, что потрясали самый сильный характер, проникали в глубоко потаенные зако- улки души и, как высоко поднявшаяся волна, захлестывали все. Все были возбуждены и глубоко потрясены этой страшной трагедией. Кто бы ни проходил по улице, останавливался, и его уши пронзали эти перехватывающие ды- хание, глубоко трогающие, идущие из глубины сердца, наполненные болью слова […], которые пробуждали сострадание и являлись выражением нечеловеческой боли. <…> Людей принимали в алфавитном порядке, регистрационная книга общины была предъявлена. [...] зачитывали очередные номера, и все население [...] семьями прохо- дили перед комиссией, которая в общем виде их осматривала. Было так [...], что тот, кого записывали работоспособным [...], тому же, кого определяли неработоспособ- ным, – смертный приговор. Приносили бриллианты, золотые часы и.т.д. и все это отдавали, чтобы попасть в группу работоспособных. Члены комиссии собрали много ценностей и соответветствующие проценты – группа из пятисот неработоспособных сократилась на несколько десятков человек. Те же, кого включили в группу работоспособных, не теряли своих иллюзий до послед- ней минуты. Они словно позабыли о своем трагическом положении, зато помнили, что есть люди в значительно худшем положении, чем они, например, признаные не- работоспособными. Они так и не поняли, что все это обыкновенный блеф, обманный трюк [...] и что они тоже самое [...] придумали [...] из разных комбинировали [...] [...] Женщины с маленькими детьми [...] их новые мужья и скрытое в жизни [...] Очень умные люди превращались в наивных простачков [...] Это глупое доверие со- хранялось до тех пор, пока люди собственными глазами не увидели [...]. Люди пребы- вали в [...] Те, кто были признаны неработоспособными, чувствовали себя так [...] в большом отчаянии и предчувствии своей скорой гибели. Живые трупы [...]. Они шли в глубокой печали и выглядели очень мрачными. Они не ели и не пили. Они

225 Studia Żydowskie

прощались с каждым встреченным ими человеком. Тяжеловесность их походки, за- медленность их движений, тяжелые [...] бледные лица, печальная проницательность глаз, в которых прятался дикий страх, срывающийся голос и отсутствие темперамен- та делали их сразу и легко узнаваемыми [...] Они шли, как во сне, не заботясь о своей одежде [...] Образовались две группы: работоспособные и неработоспособные, кото- рым общее братское сочувствие выражалось [...] до известной степени отделяло од- них от других [...] общее явление последнего периода [...] Между тем [...] прошли тяжелые, трагические дни. Детская жизнерадостность ис- чезла, и не осталось даже следа от их собственного мира. Тихо, серьезно и мрачно жались они к своим родителям. Они следили за каждым их шагом и напрягали уши, чтобы услышать слова взрослых, самих душевно сломанных и разбитых, говоривших доверительно и тихо. Они хотели понять свою участь. Они чувствовали, что тайна их существования известна только взрослым, которые все знают и все понимают. И они ломали свои головки, пытаясь понять свое положение. Но они чувствовали инстинктивно, своим особым детским чутьем, и переживали то же, что и их родители. А родители не спускали с них глаз. Дрожащие и нервные, смотрели они за детьми, нежным и внимательным взглядом следили за каждым их движением. Детская интуиция угадывала все это. Да, они точно знали, что это по- следние дни их жизни. Женщины сидели в комнатах и напевали мелодии, полные бесконечной боли и страдания, и вздыхали о стоящих около них детях и мужьях, с ко- торыми они скоро расстанутся, которые навсегда исчезнут. Их глаза смотрели с про- низывающей остротой, как загипнотизированные [...] волны материнской заботы ис- ходили от них [...], смертельный страх наполнял их. И так сидели они очень долго, углубившись [...] Вдруг вернулась мысль об угрожающем всем завтра. Матери сидели за столом и кормили своих детей. Горькие слезы лились из их глаз. Они брали с собой малень- ких детей, когда выходили на улицу. Они стали нежнее, а их чувства горячее. Они не хотели ни на минуту оставаться без детей. Если ребенок выходил на мгновение из дома и потом возвращался, то мать встречала его, останавливала в дверях и наблюда- ла с любовью. При этом ее лицо было залито слезами. Она отворачивалась, чтобы ребенок не увидел слез и не расстроился. Он был очень чуткий и понимал каждое движение. Мужчины сидели в комнатах одни, замкнувшись каждый в себе, и долго молчали. Головы переполняли тяжелые мучительные вопросы, на которые не находилось ответов: они не видели выхода. Проблемы были такими болезненными, что никому не хотелось говорить о них с другими, каждый оставлял их себе. Люди мало говорили; хорошее настроение покинуло их. И печать серьезности не сходила с лиц.

226 Materiały źródłowe / Miscellanea

На улице нельзя было увидеть нормально идущего человека; люди передвигались очень медленно или очень торопливо. Мужчины стали обращаться с женщинами мягче и нежнее. Им хотелось скрыть свою беспомощность, и они пытались помочь им своей верностью. На улицах можно было увидеть небольшие группы людей, они больше молчали, чем говорили. Они внимательно изучали всю трагедию по лицам их спутников, которая была видна в этом живом зеркале. С наступлением долгих вечеров люди начали собираться в квартирах соседей. Они сидели и часами рассказывали друг другу о чудовищной и смертельной злости и о разных способах и средствах, при помощи которых в разных городах грабили ев- реев. Обсуждали беззащитность и бессилие, страшную судьбу евреев и основатель- ную систематичность при их уничтожении. Люди были в сильном беспокойстве и бессознательно дрожали от страха [...] взрывались. Ежеминутно они замолкали; го- ловы не шевелились, и кровь застывала в жилах. Серьезно обдумывали ситуацию. Глубокие, тяжелые вздохи сидящих толкали на мучительные размышления. Когда люди ложились спать, они переворачивались с одного бока на другой от возмущения, боли и беспокойства, тяжелые страшные картины возникали в их созна- нии и мелькали перед глазами. Усталые и изнемогающие, они пытались найти покой во сне, но стоило глазам закрыться, как сразу вырывали из сна ясные трезвые мысли, мучили и кричали. Как может уснуть отец, который еще не нашел способа спасти своих детей от смерти, но который по-прежнему с ними общается? [...] тоже счастье, использовать свободное время для того, чтобы плакать, а участь жены и ребенка его не беспокоят [...] Он только работает для немцев. Лучшие сапожники, портные, часовщики и т.д. работали [...] Это было маленькое гетто среди других таких же геттo в [...] Немецкие заказчики могли приходить. Их заставляли день и ночь работать на немцев [...], а ког- да пришло время выселения, им не разрешили [...] их страшную трагедию понять [...] физическую смерть. Их души была убиты [...] их мыслями, и они были превращены в механизм, который должен был скрыть и заглушить главные человеческие чувства [...] на край пропасти привел. И вот берет он и кроит [...], и шьет для него роскошные костюмы [...] Их циничные требования не имеют человеческих границ [...] В гетто разрешили придти [...] двадцати юношам из Плонска, обессиленным, с глубоко запавшими глазами, избитым [...] кнутами, их тела покрывали многочи- сленные красные шрамы. Их брюки превратились [...] в лохмотья, длинные худые [...] ноги [...] не указывали на то, что когда-то они были частью прежнего человека [...] бо- сиком зимой, а другой [...] лежал на голых камнях [...] Они были так сильно избиты, что были не в состоянии шевелиться [...] они думали [...] Дату выселения официально назначили на 18. 11. Накануне этого дня община собрала людей на общинной площади для того, чтобы обо всем проинформировать

227 Studia Żydowskie

и обсудить все подробности предстоящего отъезда и ближайшее будущее [...], руко- водит населением, чтобы окончательно для такой печальной [...] расстаться. В 12 часов дня в последний раз собралось все население, чтобы огромное несча- стье, всю боль и все страдания, пережитые каждым, оплакать вместе, чтобы возбу- жденные чувства, наполняшие каждое сердце, слились в общую боль. Чтобы полный поток боли превратился в густой сплав, и несмываемый [...] создать тому, что разры- вает и подавляет сознание, чтобы, насколько возможно, выразить это глубоко, остро и полно. Стояла тишина, исполненная глубокой серьезности и напряженного молчанья, когда Гурфинкель и Эрлих обратился к пока еще живым жертвам. Оба чувствовали себя слишком малыми для того, чтобы нести весь груз трагической ответственности этого момента. Они явно [...] не доросли до такого сверхобычайного момента. Говорили очень кратко, но эти слова сотрясли души, поток страдания и гнева разливался вокруг лю- дей, и их пылающие жаркие чувства нагревали холодный зимний воздух. Они разъя- снили подробности следующего дня. После этого выступал раввин из Красного66; он призывал толпу к душевной стойкости и внутренней силе, к тому, чтобы держаться всем вместе. Самым мужественным и проникновенным было последнее выступление даяна из Макова67. Он говорил совершенно открыто и предупреждал об обмане. Нужно быть зрелыми и готовыми к тому, что нас поведут к неизбежной смерти. Покидая свои дома, нужно проститься [...] со всеми близкими, с женой, с детьми. Это необходимо, потому что мы отдаем нашу жизнь за веру и с чувством большой еврейской гордости. Из всего того, что касается нас освящающей ориентации, мы должны сделать тот вы- вод, что это единственное, не имеющее примера в еврейской истории, испытание. И мы должны ему соответствовать. Камни стали мокрыми от наших слез [...], ими наполнился воздух, и многие люди со всей ясностью осознали серьезность этого момента, своего рода единственного в жизни, ведь ничего подобного еще никогда не происходило. Каждый чувствовал, что весь его жизненный опыт слишком мал и недостаточен для того, чтобы оценить весь огромный масштаб ответственности этого момента. В большом напряжении ловили они каждое слово, но им не хватало решительно- сти. Настал час трагической действительности, полный беспокойства и страха. С пе- чалью и возмущением мы должны [...] были быть готовы к таинственной гибели, вре- мя и место которой от нас скрывали.

66 Местечко на Украине на железнодорожной линии Львов-Броды. 67 Автор пишет здесь о себе в третьем лице.

228 Materiały źródłowe / Miscellanea

Это было достаточно страшно и само по себе. Но у большинства людей не было заметно даже малейших признаков душевной слабости или страха, сохранялись са- мообладание и покой. Но до [...] героического поступка, как того требовал момент, они не возвысились. [...] Люди вернулись в свои жилища, чтобы проститься с самым большим старым дру- гом, которого они в своей жизни имели – с немым, терпеливым, замечательным това- рищем, лучшим регулятором нашего скромного мира, с тем, чем был для каждого его дом. Испуганно прощались с лестницами, стенами, обстановкой. Больше всего сожалели о своей кровати. Собственно, только сейчас и осознали, какое это сокровище, только в последний момент, когда отдали себе отчет в том, что они нас и этого лишат. В последний раз приготовили себе теплую еду и согрели дро- жащее тело, застывшее от ужаса и холода. Потом наше внимание привлек рюкзак, символ еврейского изгнания, который кожаными ремнями держится на спине [...], чтобы можно было собраться и вместить все нужные в дороге вещи, без которых нель- зя обойтись. Немного самых нужных вещей уложили в рюкзак так, чтобы его было удобно нести. Тяжелое впечатление производила эта сцена, печальная мелодия которой напря- гала наши нервы. В один сверток завернули самое необходимое, потом искупали ма- леньких детей и уложили их спать. И только потом каждый собрался в своем доме, вместе со своими близкими и самыми любимыми людьми. Последние, считаные часы, которые ему остались, сближали и еще теснее связывали его со своей семьей. Соседского порога не переступали. В душевной близости, в сердечной любви, слившись в полной гармонии, люди тихо жаловались, оплакивали детей и трогатель- но прижимались друг к другу. В этот час величайшего отчаяния до самого поздна можно было слышать глубокие вздохи, сотрясавшие каждое человеческое существо.

Глава Х Накануне выселения

Накануне выселения весь город был на ногах. Первыми разбудили самых дорогих созданий – детей. На них надели теплую чистую одежду, хорошо её завязали и застег- нули. Потом надели себе на спины рюкзаки, взяли за руку детей и вышли на улицу. Погода была плохой, на земле лежал мокрый снег, и сырой ветер пробирал до костей. Все воспринималось только близко к сердцу. И приказ собраться на Пражниской улице, у ворот кладбища, которые открыли только тогда, когда [...] вышли [...] Это было так символично, что пугало, как привидение. Когда мы приблизились к воротам, ноги перестали нам подчиняться. Ах, как же много значит уголок своего теплого светлого дома, в котором порядок и гармония, где человек чувствует себя свободным и ни от кого не зависимым, где он может делать, что и как ему хочется, может даже понять настроение детей, лежащих в кроватке!

229 Studia Żydowskie

Покой, свобода, отдых, один [...] имеет место, определенный пункт на большом зем- ном шаре. Быть вырванным из дома – значит проститься с жизнью. И тело отказыва- лось выходить. У людей было чувство, что закрытые ворота являются границей между жизнью и гибелью, отделяющей светлое прошлое от темного и зловещего будущего. Дом как магнит, он притягивает к себе, действует на вас как волшебство. Каждый уголок бли- зок вашему сердцу, даже дверь, дерево, кирпич – все такое свое, близкое, дорогое. С ними связано так много воспоминаний; они разговаривают без слов, они зовут нас. Но теперь все пропало! Что можно сделать? Мы выходим, но глаза развернуты назад и все еще смотрят внутрь наших жилищ. Теперь и лестницы воюют с тобой, не разрешают по ним спускаться. Как тяжело ставить на них ногу… Оказавшись на улице, семьи держатся друг за друга, чтобы не растеряться в толпе. Ка- ждая семья искала на улице место, где можно было бы всем встать. Темно и тихо, сильная давка не позволяет двигаться. Люди внимательно за всем наблюдают [...], обмениваются взглядами. Все смотрят с большим сочувствием на остальных – тех, кто проходит мимо. Вот идет семья, которая еще не почувствовала ужас войны. Как же ей тяжело! Вот проходит мать с маленькими детьми: одних она ведет за руку, других держит на ру- ках. Сердце охватывает сочувствие при виде того, как тяжело ей идти с такими ла- сточками! И еще одна женщина с маленькими детьми, без мужа. Она неработоспо- собная и ведет своих детей на смерть. Да! Она ведет их прямо на смерть. Идут сироты, родители которых были убиты, когда они от голода бежали из Вар- шавы в Рейх. Крестьяне видели, как они блуждали на границе, и привели их в Маков. Кагал68 и разные люди приняли их. И они такие молодые! Как могут они себе помочь, кто их усыновит? Дети, у которых еще не было в жизни никакой радости – их тоже ведут на смерть. Дальше идут зрелые, пожилые люди. Куда идут они? – тоже на смерть. Люди, глубоко потрясенные трагедией других людей, идущих мимо них, на мгновение забы- ли о том, что предстоит им самим. Дети [...] женщина кричит что-то протяжно и плачет, она входит в комнату. О, мой малыш, нет тебя больше [...] совершенно разбито [...] отвечает мать. Ее глаза наполни- лись слезами, сердце охвачено страданием. Она хочет посмотреть на своих детей [...] с глубокой болью, но детей уже нет [...] Только сейчас видит она, что от бывших здесь когда–то многочисленных жильцов осталась только маленькая кучка домашней утва- ри, все инструменты давно в разбойничьих руках, и от всего ее добра остался лишь скромный узелок на спине. И все это – всего лишь один этап на пути к еще более страшному завтра.

68 Здесь – еврейская община. Кагала как такового уже не было в это время, но в свое время его деятельность не ограничиограничи-- валась одними религиозными вопросами. Для даяна, вероятно, кагал оставался метафорой структуры, представитель- ной для всей общины.

230 Materiały źródłowe / Miscellanea

Глава ХI Изгнание

Когда наступил день, на улице появились жандармы с обнаженными саблями, резиновыми нагайками и толстыми, тяжелыми прутьями. Они были вооружены с ног до головы. Некоторые из них проверяли открытые еврейские квартиры, черда- ки, подвалы и туалеты. Проверяли, не спрятался ли там кто-нибудь. Если находили одиноких старых людей или больных, то сразу убивали. Детей, чтобы не делать этого на улице, выводили в соседнее помещение и там всех вместе убивали. Их отводили в клозет, голову вставляли в очко и так головой вниз и ногами вверх [...] убивали. Небольшая группа жандармов устроила охоту на евреев и гнала их со всех близ- лежащих улиц, чтобы собрать в одном месте. При этом сознательно старались наве- сти ужас, били [...] без исключения [...] по головам [...] <…> Людей загоняли резиновыми нагайками, кнутами и саблями, которыми безоста- новочно размахивали над головами. [...] до выхода из [...] людей сквозь ворота все больше [...] беспримерно [...] Возникла такая теснота, что люди даже [...] детей должны были держать наверху [...] поднимались [...] людьми вверх [...] было невозможно. Рюкзаки резали спину [...], словно острые режущие предметы, разыгрывались душераздирающие сцены. [...] У ворот стояло специальная цепь гестапо и пропускала только по десять чело- век [...] уже заранее выстроились они по одному в длинный ряд. Якобы, они должны были каждого проверять [...] С обеих сторон стояло по двое бандитов, каждого про- ходящего они били страшно по голове, с диким и неутолимым садизмом. Кровь брызгала, как из фонтана [...] за дверьми стояли женщины [...] их били и мучили [...] и среди [...] жалкое удовлетворение и [...] через их [...] напирали [...], это пытки или это [...] на земле. У ворот стоял немецкий гестаповец в штатском и громко кричал о том, что каж- дый прямо здесь должен отдать все деньги и ценные вещи. Кто не отдаст, тому грозит смерть. При этом он держал в руке револьвер, и люди от страха все бросали перед ним [...] деньги, золото, валюту и т. д., но больше всего кольца и часы [...] Тех, кто не отдавал, били с ужасающей грубостью. Таким образом, этот и еще один бывший с ним вместе гестаповец, тоже в штат- ском, набивали себе полные карманы [...] свертками долларов и ценными вещами. Те, кто вышел отсюда невредимым и кому удалось залезть в кузовы грузовиков, чувство- вали себя так, как будто они вырвались из ада. Когда они залезали на машины, их били нагайками и резиновыми кнутами. Из-за большой паники многие потеряли своих детей, а дети родителей. Большин- ство бросали даже свои рюкзаки и свертки, чтобы они не мешали при посадке в ма-

231 Studia Żydowskie

шину, и были счастливы уже тем, что им удавалось посадить в машину своего ребен- ка. Этому они искренне радовались. Наконец-то все убедились в том, что немцы не имеют никаких человеческих эмо- ций. Люди удивлялись, что даже знакомые с ними немцы, которые с помощью по- средников скупили у них баснословное количество еврейских драгоценностей и валю- ты и поэтому нормально с ними общались, бьют их теперь (...) с такой циничной грубостью и страшной жестокостью. Люди начали читать Видуй69. Это убийцы, в чьи руки мы попали! Можно себе представить, что еще мы можем от них ожидать! Отча- яние и обреченность судьбе достигли своей кульминации. [...] Тех, кому удалось, хотя и с большими трудностями, протиснуться на другую сторону, поджидали несколько молодых людей, которые в мгновение ока «грузили» их в грузовики. Но не нормально и удобно подсаживали, а буквально забрасывали туда, сопровождая «посадку» непрерывным и жестоким битьем по голове. Так же грузили и стариков. Каждая погрузка вызывала взрывы их злости и жестокости. Между группами машин и по обе стороны ехали жандармы. Вылезти с машины, хотя бы и на минуточку по нужде, означало риск быть застреленным. Так ехали мы до половины восьмого вечера.

Глава ХII В Млаве

В Млаве прибытия еврейского населения уже ждала группа жандармов, единст- венной задачей которых было их бить. После того, как люди слезли с грузовиков, их отвели в специальную отдаленную часть бывшего еврейского гетто, в котором они были размещены по пять-шесть семей в одной комнате.70 Единственным облегчением было обращение евреев: евреи, здесь [...] еврейские надзиратели и полицейские, они помогали [...] запутавшимся и испуганным евреям [...] найти дорогу [...] наступившая сплошная темнота сбивала их с толку. У полицей- ских же были карманные фонари. Они светили людям и вели их к жилью. Когда люди входили в комнаты, их охватывал ужас. Абсолютно все было разграблено. Это было печально. Воровские руки, какое [...] несчастье. Даже постельное белье было снято. Каждая комната являла собой картину разгрома и была просто холодной руиной. Горько было на сердце: значит, так же теперь будут выглядеть и наши брошенные жилища [...] <…>

69 Букв.: «Покаяние». Предсмертная покаянная молитва, которую можно читать одному или вместе с другими. Читается в посты, особенно в Йом-Кипур, но некоторые особо религиозные евреи читают ее каждый день и ввели обычай читать «Видуй» перед смертью. Главным в молитве является обращение «Воистину, мы грешили», после чего молящиеся ка- ются в своих грехах. 70 Из дневника ясно, что 18.11.1942, т.е. в день прибытия еврейского населения из Макова-Мазовецкого в гетто Млавы. Последнее было пустым и разграбленным, а его жители уже депортированы. Для евреев из Макова это был не более чем промежуточный лагерь, в котором формировался транспорт в Аушвиц.

232 Materiały źródłowe / Miscellanea

[...] Он распоряжался всеми эшелонами из гетто изо всего бецирка Цеханув [...] приближается к нашим рядам. Он прогуливается рядом с двумя жандармами и пос- тоянно зыркает во все стороны. Его глаза сверлят людей со звериной гордостью, они смотрят сверху вниз. Этими глазами он сжирает и заглатывает людей; всех охватывает страх, и их сердца громко-громко стучат. Царит нервное напряжение. А он доволен, когда люди дрожат перед ним от страха, когда они стоят, как окаменевшие или врос- шие в землю, когда кровь застывает у них в жилах. Это его идеал. Первым делом выи- скивает он пожилых домовладельцев, среди которых встречались почтенные люди, всеми уважаемые и заслужившие всеобщий почет. <…> Их ведут, не дожидаясь конца проверки, в страшный общинный подвал. Их ведут на расстрел. И только теперь у всех этих слепых людей словно короста упала с глаз, и они поняли, как и для чего они живут на этой земле. Потом выбрали группу людей и основательно их прощупали и проверили, не зашили ли они в свою одежду деньги. У одной девочки нашли в мешочке скромную сумму в 5 марок, которую она спрятала, чтобы купить пару килограмм хлеба. Её уби- ли. А председатель млавской общины стоял все время на другой стороне тротуара и вместе с группой жандармов и эсэсовцев и наблюдал за всем. Между тем кричали из рядов [...] вместе с гаоном71 и сообщали, что их точно пове- зут в лагерь, чтобы работать и жить и т. д. Но к этому времени вернувшийся назад Поликарт объявил, что все могут расходиться, но чтобы завтра всем собраться на этом же месте, всем – и трудоспособным, и нетрудоспособным. Люди облегченно вздохну- ли, но [...] пройти мимо жандармов из Млавы само по себе было большой опасно- стью и угрозой для жизни [...]Пересекали двор, пробираясь между домами [...] [...] на следующий день все были готовы ко всему. В самых мудрых предположе- ниях невозможно было себе представить [...] среди евреев. Каждый час, каждое мгно- вение было счастьем, обретенным сокровищем. Но все равно завидовали всем тем, кто еще был на свободе. И когда возвращались, с радостью смотрели на своих люби- мых: самое главное, что мы еще живы и еще вместе. Но что делать? Нужно же купить еду [...] Весь город вымер и ликвидирован, а гет- то строго изолировано. Население из Млавы [...] уже восемь молодых людей при по- мощи большой суммы денег были выкуплены из-под временного ареста. Из–за битья во время посадки и высадки большинство людей лишились своих рюкзаков с хлебом. Шли в подвалы в поисках картошки, которую потом делили между собой. Из ко- нюшен приносили торф, который там оставался, сами конюшни разобрали на дрова, и так картошкой с солью люди питались в течение нескольких недель. Поликарт, ко- торый так идеально себя вел, показался в общине Млава, чтобы напомнить о своих

71 Гаон (иврит) - ученый, мудрец, почтенный. Слово употреблялось как своего рода почетный титул для раввина.

233 Studia Żydowskie

хороших поступках. Приличная сумма денег, два бриллиантовых кольца и пара муж- ских золотых часов. <…> Настал большой день, когда пришли сборщики, жандармы [...] Всех погнали к во- кзалу. Одновременно пришли машины, чтобы подобрать тех, кто не мог ходить [...]. Мы приходим к вокзалу [...] огромная толпа [...] там начали они людей смертельно бить [...] они дико [...] бросались на слабую, беззащитную толпу [...], тяжело воору- женные [...] <…> [...] Перед самой смертью больной всегда чувствует себя получше [...] Если немцы и демонстрировали свое лучшее отношение по отношению к евреям, то это было предзнаменованием еще большего несчастья. Были [...] выданы карточки для марме- лада [...] тысяча пятьсот или пятьсот были наклеены [...] наблюдение жандармов было ограничено. Утром приехала машина с прицепом [...] поездом вместе [...] Их зареги- стрировали, и они получили хлебные карточки в течение ночи на мельнице, утром люди вышли на площадь прямо перед воротами гетто. Спустя много времени поя- вился немец и приказал всех послать назад в квартиры [...] наивные [...] обман, и оста- лись эти люди [...] но он бежал, как быстрый [...] к мельнице, сначала едет [...] машина, нагруженная хлебом и вареньем [...] Люди сидят на очень темной мельнице, где неописуемо страшная грязь. К тому же все естественные потребности можно справлять только там же, где они сидят. Сто- ит сильное зловоние, и очень холодно. Дует сильный ветер. Люди сидят не на скамей- ках, а на своих рюкзаках. Семьи разместились в большой тесноте, один прижат к дру- гому. Усталые дети приникают ближе к родительской груди, но не спят. В некоторых местах этой огромной руины вспыхивают маленькие огоньки. Взрослые от холода все время в движении. Темные тени скользят по стенам. Все сидят или стоят в пальто, готовые к отъезду. Тихо. Люди сердечно и доверительно разговаривают друг с другом, сбившись в разные группы. Их воображение работает. Оно рисует, в зависимости от настроения, самые разные картины. И только плачущие голоса детей, которые в этом холодном грязном помещении мерзли, страдали от голода, нарушали тишину и подавляли настроение, пока детей не одолел, наконец, сон. Люди чувствовали себя абсолютно беспомощны- ми, невозможно было удовлетворить самые элементарные потребности собственных детей. Безграничный страх гнал людей домой. Цепь сомнений мучила и пугала их. Велись самые разные разговоры. Мы обдумывали, что могло бы нас ожидать в конце поездки: жизнь или смерть? Возможно ли, что немцы все-таки будут содержать наших жен и детей? Оставят ли они нас в покое и будут ли кормить во время войны?

234 Materiały źródłowe / Miscellanea

Наши глаза видели слишком много преступлений, чтобы мы могли в это пове- рить. Но тогда для чего все это? Только ли для того, чтобы нас изолировать и чтобы мы не смогли выдать никаких государственных тайн, которые наши глаза видели в за- крытых гетто Макова? Или почему они не разрешают нам что-нибудь взять с собой? Живым людям это же положено. И почему не доходят до нас какие-нибудь признаки жизни от варшав- ских евреев? Очевидцы из Макова были в Белостоке тогда72, когда подожгли двадцать улиц вместе с евреями, – и в Слониме, когда всех евреев в семь этапов выгнали из го- рода и расстреляли73 - и в Легионово, недалеко от Макова: это преступление было совершено в самом городе. Этой ночью мы едем дальше. Для чего им это нужно? Мы же бессильны и не способны к защите. У нас даже нет ни одного карабина. Христиане не смогут даже представить: нам запрещено хотя бы один раз у них переночевать. И для чего вся эта карточная игра с работоспособными и неработоспо- собными? И к тому же посылают нас с хлебом и вареньем – зачем? Должно такое сильное государство прибегать к столь примитивным средствам? Неужели возможно, что нет никаких известий от какого-нибудь спекулянта и т.п.? И какие-такие работы могут выполнять такие люди? С самого начала войны немцы полностью отрезали всех изгнанных ими евреев от остального еврейского мира. Но этот мир существует, и как же возможно, что ни од- ному известию не удалось просочиться? Если бы мы знали, что они нас ведут на смерть, мы бы сопротивлялись всеми доступными нам способами. Мы бы героически боролись. Тот, у кого были силы, бежал бы и прятался в лесах. Но тогда мы себя опять спрашивали: как же можно зимой бежать с маленькими детьми? Или оставлять де- тей и спасаться самим? Но тогда для чего и для кого дальше жить? И что делать в слу- чае, если мы позже убедимся, что они нас убьют?.. Эти и подобные разговоры мучили всю ночь наш мозг и наши нервы. Одни счита- ли, что мы и так являемся голодными, измученными, бедными людьми, что в реаль- ности тоже означает неизбежную, мучительную смерть. И что не нужно так быстро покидать это место: что будет, то будет. Другие – мы же не знаем, что принесет завтрашний день, и не нужно раньше вре- мени быть готовыми умереть. Такие разговоры неустанно пытали нас и мутили рассу- док. Между одной и другой мыслью возникала пауза, и нервы были сильно напряже-

72 Имеется в виду массовое убийство евреев в Белостоке, оккупированном вермахтом 26 июня 1942 г. 27 июня солдаты, схватив во время облав более 1000 евреев, согнали их в Центральную синагогу и подожгли ее. Спастись удалось лишь нескольким евреям. 73 Слоним был оккупирован 25 июня 1941 г. 17 июля немцы арестовали 1200 мужчин-евреев и расстреляли их на окраине города. В августе 1941 г. нацисты согнали евреев Слонима и близлежащих местечек в Слонимское гетто. Около 9000 чел. было уничтожено 14 ноября 1941 г., еще около 10000 — между 29 июня и 15 июля 1942 г., когда гитлеровцы окружили гетто и подожгли его. Во время второй акции часть еврейской молодежи оказала героическое сопротивление палачам: около 500 чел. сумели покинуть город и скрыться в лесах, где многие впоследствии присоединились к партизанам. К середине июля 1942 г. в Слониме оставалось лишь около 300 евреев, но и они были уничтожены в декабре 1942 г.

235 Studia Żydowskie

ны. Глубокая серьезность сгибала головы, а глаза были настолько задумчивы, что не замечали происходящего вокруг. Волна сменяющих друг друга картин возникала в сознании. Тяжелые мысли, полные страха о таинственном завтрашнем дне, запол- няли голову. Сильнейшее беспокойство и невыносимое нервное напряжение бук- вально разъедали людей, словно ржавчина. И словно занавес, который скрывает по- следние минуты. Люди постоянно напрягали интуицию, чтобы проникнуть в этот полный тайн мир, чтобы прикоснуться к нему, почувствовать и услышать, что происходит за этим занавесом. Слабые, сгорбленные люди тихо приближались к разным группам и на- прягали слух, чтобы выхватить отдельные слова. Потом отходили в сторону, дрожа от страха. Человеческие голоса были такими тихими и дрожащими от возбуждения, что са- мый их звук лишал покоя. Испуганные глаза блуждали в темноте. Не было ни одного нормального движения. Все было очень нервно. Всё вокруг, весь воздух были охваче- ны дрожью. Всех охватил страх. Ночная темнота опускается на головы, ощущается давление воздуха и его движение. При любом движении, при любом повороте нам грозит смерть. Атмосфера тяжелая и напряженная. Скоро она взорвется, и все разва- лится на мелкие части. И не останется ни одного воспоминания о том, что мы пере- жили или совершили. Сердце постоянно стучит. Это последнее решающее мгнове- ние. Трепетно обнимая друг друга, люди чувствуют некоторое успокоение. Чьи-то руки постоянно касаются детей, прижимают их сильно и страстно к себе. Задумчиво смотрят они на землю. Мысли улетают и погружаются в мир ужасного страха, несчастья, уничтожения, темного ужаса, дрожи и таинственных видений. Де- прессия и безграничное отчаяние проникают в глубочайшие закоулки сердца. Это была единственная и ужаснейшая из ночей.

Глава ХVII К железной дороге

Когда начало рассветать, людей стали выгонять из мельницы на площадь у ворот гетто. Лежало много снега, и от сырости стыли ноги. Была собачья погода, со всех сто- рон дул ветер. Матери медлили выходить с детьми. Всю ночь их мучила мысль, что они должны будут на многие часы оставить детей одних на площади. Но ничто не помогало. Дети, постоянно стонущие и ноящие, медленно двигались к выходу и не решались плакать. Они поняли, что их мамы не смогут им помочь. Искаженные болью и страданием лица родителей, что постоянно наклонялись к ним, чтобы любяще их погладить или о чем-нибудь спросить. Их дрожащие теплые взгляды и горячие поцелуи в головки убеждали в том, что плакать бесполезно.

236 Materiały źródłowe / Miscellanea

Наоборот, они вели себя героически: каждое мгновение бросали они печальный испытующий взгляд на родителей, чтобы понять и оценить, как чувствуют себя роди- тели после каждого взгляда. Они старались, чтобы родители не заметили их запла- канных глаз и печальных лиц, чтобы не почувствовали, как сжимались их сердечки. Если они тихо плакали, то отворачивались в сторону. Остающимся или уезжающим с последней группой, принесли детям поесть что- то горячее. Дети ожили, но ненадолго. Началась другая фаза: они должны были про- щаться с родителями. [...] нет! Сопротивление [...] как будто они были вместе связаны [...] они сжались в один большой запутанный узел. Люди слились и соединились в [...] неделимое це- лое. Нет! Мы не позволим, чтобы нас разделили! Уже так много у нас отняли, а теперь они хотят оторвать еще больше. Стена, непроницаемая для человеческого глаза, закрывает собой будущее, наше таинственное завтра. Скоро эта большая [...] завеса упадет, и все прояснится. Оно не будет больше закрыто. Эта налегшая на нас неуверенность, наконец, исчезнет и мы увидим все то, что еще осталось, [...] еще сердце [...] внутри сжато. Люди плакали, жаловались, причитали, стонали. Пройдены различные этапы, пережиты многие схожие события, которые здесь описаны. И так стояли мы на площади до половины одиннадцатого утра, пока не появилась немецкая жандармерия и еще раз не пере- считала всех людей. Применялись самые разные формы вымогательства по отноше- нию к тем, у кого еще могли быть какие-нибудь ценные вещи. В понедельник уезжала следующая партия. Такой же трюк с мельницей и потом изгнание на площадь. В одиннадцать часов в понедельник появился Поликарт вместе со своими людь- ми. Всех выстроили рядами, по пять человек в каждом, и повели посередине сквозь [...] и слякоть, так как после прихода немцев с их [...] законами евреям не разрешалось ходить по тротуарам. Мы идем к вокзалу. Немцы подгоняют людей и стараются за- ставить их держать темп марша, словно они шли на свадьбу. Ноги отказываются слу- жить [...] это не обещает ничего хорошего [...] никому нельзя упасть, все должны идти с одинаковой скоростью. Они мучают их, они тащут их, [...] они не помогают им [...] пока они наполовину [...] измучены и бессильны [...] и только постоянные удары его подручных вынуждают их быстро двигаться вперед, почти бегом, пока они, совер- шенно обессиленные и обливающиеся потом, не добрались до станции. [...] на земле, чтобы не [...] перешагнуть. Эти люди почти забыли, как выглядит обычная, обжитая людьми улица. По пути хотелось посмотреть на свободный мир, но подгоняющие крики и преследующие мысли мешали глазам. Возникла дисгармония: с одной стороны тянется огромная процессия полумер- твых людей и едва исчезает. Ползут полуживые люди с коробками на низко опущен- ных головах. Они идут безотчетно [...] некоторые падают по дороге [...] и общая ошиб- ка. С другой стороны [...] рюкзаки [...] простые, но страшные [...] когда они, наконец,

237 Studia Żydowskie

добрались до станции, на них набросились многочисленные важные гестаповцы и эсэсовцы с большими плетками в руках. Большая масса людей была построена на рампе, вдоль путей. Вагоны еще закрыты. Немцы гонят людей с одного места на дру- гое и страшно их при этом бьют. Возникает [...] Немцы все время кричат, что люди плохо строятся и снова бьют их [...] [...] наконец, открываются вагоны [...] вместе с людьми [...] В каждый вагон затал- кивают столько людей, что в нем совершенно невозможно двигаться. О том, чтобы сесть, нечего и думать, невозможно даже присесть, и можно [...] на каждую ногу, на каждую руку давят много людей; они придавлены и сжаты [...] в таком же положении находятся [...] остальные до вечера следующего дня. Рюкзаки, сваленные в одну кучу, невозможно даже потрогать, не то что взять. Так что невозможно было и подкрепить- ся. [...] На каждом было надето несколько пар белья и теплая одежда. Было очень тесно и жарко. В воздухе стоял неприятный запах пота. Люди изнывали от страшной жа- жды, но свежей воды не было. Трудно себе представить, как люди мучились. Сначала товарные вагоны открывались и набивались большим количеством людей. Когда один вагон был полностью утрамбован, его герметически закрывали. Не было ни од- ного окошка, сквозь которое снаружи мог бы проникнуть воздух. Потом открывали второй вагон и его так же набивали и закрывали. Потом третий и т.д. Во время посадки людей били по головам, что вызывало искусственную путани- цу. Немцам хотелось, чтобы люди потеряли всякую ориентацию. Многие семьи были разделены и посажены в разные вагоны. Два специальных вагона были приготовлены для эсэсовцев и гестаповцев, их охраняли бандиты и опасные преступники. Пробле- мой, не имеющей решения, было отправление естественных нужд, и это приводило людей в отчаяние. Вскоре на полу стали появляться нечистоты. Люди были страшно измучены. Но у немцев был свой расчет на то, чтобы людей еще до их прибытия на место так мучить и лишать сил. Только позже это станет полностью ясным, но это новое знание мы могли взять с собой только в потусторонний мир. Самым большим желанием, которое у нас тогда было: хоть перед смертью, но выпить хотя бы несколь- ко теплых капель. Дети были полностью оглушены, потому что не выспались; они не могли сесть или, стоя, облокотиться на что-нибудь, и это мешало им заснуть. У них воспалились губы и совершенно пересохло горло. [...] не могли ничего взять в рот [...] жажда овладела всем, каждый член [...] руки, ноги казались отмершими от усталости и чудовищного напряжения. Кожа и нервы [...] бессильные тела [...] Сдавленная вместе человеческая масса [...] из-за такой тесноты можно было дер- жать людей [...], как бы висящих в воздухе; это дало им возможность, тридцать часов подряд простоять на ногах. Никаких разговоров, никаких дискуссий по дороге [...] не велось. Все были полумертвые от усталости и изнуренности. Эта теснота наложила на

238 Materiały źródłowe / Miscellanea

всех печать усталости, изнурила нас и привела в решительный момент к победе над духом. Единственный раз была открыта дверь вагона, когда вошли два жандарма, ко- торые разрешили женщинам немного попить – в обмен на полученные от них обру- чальные кольца. Единственное, что [...] мы достигли – вечером следующего дня прибыли туда, чего так хотели избежать. Поезд остановился в Аушвице. Сразу же мы увидели площадь74, кишащую эсэсовцами [...], вооруженными с ног до головы [...]. Специальные посты стояли в разных пунктах и несли караул. Группа еврейских рабочих в тюремной одежде стояла в стороне и ждала75. Их было пятеро, выстроен- ных один за другим. Высокие столбы с частой, плотно натянутой проволокой, через которую был пропущен ток, огибали всю огромную площадь. На каждом столбе была закреплена электрическая лампа, которая очень ярко светила. Высокие столбы, очень часто стоящие, освещали площадь настолько ярко, что их свет слепил глаза и мешал людям думать. Вначале людей погнали в большой спешке со станции. Рюкзаки и пакеты было запрещено брать с собой. Все, что люди вынесли из вагонов, они должны были сло- жить в одном месте. Умерших по дороге вытаскивала из вагонов еврейская рабочая команда. Вызывали женщин, но особенно мужчин и детей. Совершенно оглушенные и по- раженные, в спешке, целовали мужчины своих жен и детей, обнимали и прощались с ними. При этом поднялся страшный плач. Эсэсовцы начали гнать толпу вперед; они старались заставить людей двигаться как можно быстрей. В результате многим людям вообще не удалось в последний раз попрощаться со своими самыми близки- ми и любимыми. С необычайной серьезностью и [...] терпением они спорили и размышляли вслух о том, в какой именно момент наступит их черед исчезнуть из времени и общемиро- вого пространства. Все это было украдено у отмершей и лишенной уже всех человече- ских чувств жизни. Самое лучшее и идеальное было [...] с корнями вырвано. Началась селекция. Мужчины, признанные работоспособными, [...] наоборот, очень быстро пристроили себе детей в длинный ряд. [...] старые люди, а также [...] особенно молодые, выглядящие здоровыми мужчи- ны [...] старались произвести обманчивое впечатление и убедить в том, что они рабо- тоспособные и что могли бы работать. Обе прошедшие селекцию группы мужчин пока стояли и наблюдали [...], как огромные, ярко освещенные автобусы [...] которые ехали с большой скоростью туда и обратно76.

74 Автор имеет в виду грузовой вокзал города Аушвица. 75 Задачей этой группы заключенных была транспортировка остающегося после селекции багажа новоприбывших узни- ков на склады (так называемая «Канада»). 76 Людей, которых должны были сразу уничтожить, с рампы грузового вокзала к газовым камерам обычно перевозили грузовиками. Но в отдельных случаях эти перевозки осуществлялись и в автобусах.

239 Studia Żydowskie

В большом напряжении смотрели мужчины в сторону стоящих рядами женщин и детей. Они двигались; они видят, как они ловко садятся на машины, которые пове- зут их прямо к уничтожению, что станет ясно позже. На наши вопросы, куда их везут, нам отвечали: - В специальные бараки, в которых они будут жить и где мы с ними каждое воскресенье сможем общаться. После женщин и детей увезли неработоспособных мужчин [...] Позже мы убеди- лись, что в первой группе насчитывалось четыреста пятьдесят, а во второй пятьсот двадцать пять человек77. Эсэсовцы лагеря повели нас пешком к знаменитому филиалу ада, в лагерь Бирке- нау. По дороге нам сразу же бросились в глаза натянутые вокруг электрические про- вода, а также очень яркое освещение. Нас привели во внушающий ужас барак. Там был толстый, как свинья, разожравшийся блокэльтесте, который сразу же произнес перед нами речь78. С особым нажимом он сообщал, что это очень тяжелый лагерь. За любую неточность или непослушание грозит смерть, и некому жаловаться. Прежде всего, нужно научиться прямо стоять с опущенными руками и поднятой го- ловой. На каждую команду «Мютце» нужно дотронуться до шапки рукой, а по ко- манде «долой» нужно шапку снять, по команде «вверх» шапки надеть. Когда слы- шишь команду «На работу шагом марш!», нужно аккуратно отступить налево79. Дом, жену и детей – забудьте. Два или три месяца здесь, в лагере можно прожить. Только мы евреям и помогаем [...] Война может до этого кончиться. Было бы лучше, если те, кто себе в одежду зашили золото, доллары и.т.п., добровольно это отдали. Сейчас будет проводиться большая проверка [...] Люди должны были стоять на холоде прямо и без шапок. Страх пробирал всех до костей [...]80 [...] Так много людей впихнули, сколько было возможно втолкнуть. Трудно себе представить, что в таком маленьком пространстве может поместиться так много лю- дей. Тex, кто не хотел входить, расстреливали или травили собаками. В течение не- скольких часов они могли бы из-за недостатка воздуха задохнуться. Затем двери были плотно закрыты и сквозь маленькое отверстие в крыше пущен газ. Находящиеся вну- три люди уже не могли ничего сделать. Они только кричали горькими, жалобными голосами. Некоторые отчаянно кричали, другие судорожно всхлипывали – надо всем стоял жуткий плач. Некоторые читали «Видуй» или кричали «Шма Исраел»81. Все рвали на себе воло- сы, кляня себя за такую наивность, что привела их сюда, за эти закрытые двери. Един-

77 Транспорт с маковскими евреями из Млавы прибыл в Аушвиц 6 декабря 1942 г. Из мужчин селекцию прошли 406 чел., получившие №№ с 80262 до 80667 (Czech, 1989, C.196-107). 78 Имеется в виду староста блока 13 Серж Шавиньский. 79 Другие команды звучали так: «Внимание! Шапки долой!», «Шапки надеть», «Рабочую команду собрать». 80 В этом месте в рукописи – шесть абсолютно нечитаемых страниц (с порядковыми номерами 100-105, согласно пагина- ции APMAB). 81 «Шма Исраел» - молитва, начинающаяся словами «Слушай, Израиль! Господь наш бог, Господь один», занимает цен- тральное место в иудаизме.

240 Materiały źródłowe / Miscellanea

ственным средством, остававшимся им для того, чтобы сообщить что-то наружу, - криками, рвущимися к небу, - они выражали свой последний протест против этой огромной исторической несправедливости, при которой с абсолютно невиновными людьми поступили так только потому, что хотели таким страшным образом уничто- жить сразу все поколение. Только во имя удовлетворения дикой жадности [...] этих кровожадных бестий, ко- торые не в состоянии испытать раскаяния за проигранное мировое потрясение, кото- рое они вызвали своим безумным темпераментом, и теперь мстят этому слабому бес- помощному элементу. И вот они нашли настоящего мнимого виновника, и чтобы очистить от него мир, совершают чудовищные убийства и жесточайшие преступле- ния. Постепенно голоса слабели, газ заполнял легкие. Наконец, все они погибли. Крики протеста достигали ушей представителей мрачного мира гестапо и СС, собранных здесь со всей Европы, и несущих еще больший груз моральной ответствен- ности, нежели их угнетающие людей физически руки. Таким был конец наших близких – вполне еще работоспособных людей, отказав- шихся от сопротивления и тешивших себя надеждой, что они и их семьи будут жить. Умирая, они падали – из-за сильной тесноты – один на другого, пока не образовыва- лась куча из пяти или шести слоев, достигавшая одного метра высоты. Матери осты- вали на земле в сидячем положении, обнимая своих детей, мужчины умирали, обни- мая жен. Часть людей образовала бесформенную массу. Другие стояли в согнутом положении, нижняя часть тела – стоя, верхняя часть, наоборот, – от живота и вверх – в лежачем положении. Некоторые из людей под воз- действием газа посинели, другие выглядели абсолютно свежими, как будто заснули. Места в бункере хватило не всем, и одну часть оставили в деревянном бараке до одиннадцати часов следующего дня. Утром они слышали отчаянные голоса тех, кого уничтожали газом и сразу поняли, что их ждет. В течение этой проклятой ночи и первой половины дня они наблюдали за всем и испытали самую ужасную боль, какая только возможна на свете. Кто сам этого не пережил, тот не может иметь даже малейшего представления об этом. Как я позже узнал, моя жена и мой сын находились в этой же группе. Утром поя- вилась зондеркоманда, которая тогда состояла исключительно из евреев и была поде- лена на четыре группы. Первая группа шла в бункер, надев на себя газовые маски, и выбрасывала из него мертвые тела. Другая оттаскивала трупы от дверей к рельсам, на которых стояли так называемые лоры – маленькие вагонетки без барьерчиков. Тре- тьи грузили тела в эти вагонетки и тащили их до того места, где82 была вырыта огром- ная, широкая и глубокая яма, со всех сторон обложенная бревнами, деревяшками и целыми деревьями. Туда подливали бензин, и адское пламя вырывалось оттуда [...].

82 Начиная с этого места текст в оригинале – на листках формата № 2.

241 Studia Żydowskie

Там стояла четвертая группа и сбрасывала трупы в огонь. А те горели, пока не прев- ращались в золу. От всего транспорта осталась маленькая куча обгоревших костей, которые отбро- сили в сторону. Но даже у этого маленького остатка костей не было покоя. Их выбро- сили из ямы. [...] Они должны были стать пеплом [...] в землю брошены. На поверхно- сти этой площадки посадили зелень, чтобы не осталось ни малейшего признака той человеческой жизни. После совершенного преступления убийцы умыли свои кровавые руки.83 Они тоже [...] загнаны вся команда в яму [...] трагический момент, группу во всем [...] загна- ли внутрь. И так произошло с ними то же самое, что с другими. Это был конец [...]84 надежды, с которой [...] адское пламя и был огромный столб дыма. И они бросали их в огонь, пока они полностью не сгорели и не развалились на части. На следующий день остатки еще раз подожгли. От всего транспорта осталась маленькая куча обго- ревших костей, которые сложили в стороне от ямы. Позже их выбросили оттуда, раз- бросали и прикрыли землей, после чего на выровненной поверхности земли посади- ли деревья. Не должно было остаться ни малейших следов человеческой жизни. Убийцы умывали свои перепачканные кровью руки. От сжигаемых человеческих тел воздух во всей округе так пропитался запахом жира, что людям85, выходящим из машин, сразу же ударял в нос запах жареного мяса. Безо всякой паузы падали они [...], без малейшего [...] [...] к такой мощной борьбе, как в Варшаве, этом цветущем центре мирового ев- рейства, доверились липовому волшебнику [...] Как же велик наш позор!86 [...]

83 В рамках «Акции 1005» по заметанию следов преступлений СС, выкапывались и сжигались в огромных ямах трупы удушенных в бункерах жертв. Человеческий пепел при этом сначала накапливался в специальных траншеях возле этих ям, но позднее он был выкопан и оттуда и убран. Сами ямы после того, как ими перестали пользоваться, были очищены и засыпаны, сверху их накрыли пластинами газонов, тут же были посажены деревья. 84 По всей видимости, имеется в виду уничтожение членов первого состава зондеркомандо в Биркенау, состоявшееся в начале декабря 1942 г. 85 Начиная с этого места текст в оригинале – на листках формата № 3. 86 Этими словами заканчиваются поддающиеся хоть какому-то прочтению записи, сделанные на втором, отдельном листе формата № 3, вложенном в записную книжку.

242 Materiały źródłowe / Miscellanea Leib Langfus: Eviction

Memories of Leib Langfus, a dayan from Maków Mazowiecki, is a valuable historical material. The published material reveals some episodes of Jewish extermination and evic- tion from Maków Mazowiecki to Auschwitz Birkenau. Leib Langfus died in Auschwitz and witnessed the terrible events of 1941 and 1942. His memories are the vivid example of Nazi crimes against Jewish people during the Second World War. This publication comple- ments the material for the study of the Shoah in the Central and Eastern Europe.

243

RECENZJE I POLEMIKI

REVIEWS AND POLEMICS

Recenzje i polemiki / Reviews and polemics

Marta Aleksandra Balińska

Ludwik Rajchman. Życie w służbie ludzkości,

przeł. Maria Braunstein, Michał Krasicki, Wydawnictwo Studio Emka: Warszawa 2012, ss. 372

Do pisania o wydanej właśnie w Polsce biografii Ludwika Rajchmana1 (jest to tłumacze- nie francuskiego oryginału) przystąpiłem dokładnie w chwili, gdy jeden z kanałów telewizyj- nych wyświetlał polsko-francuski serial telewizyjny „Maria Curie”. Jak wiele wiemy o Marii Skłodowskiej-Curie – pomyślałem – a jak mało o Rajchmanie, jej młodszym o czternaście lat następcy na światowych salonach, znakomitym bakteriologu i założycielu UNICEF-u. Brak wiedzy o historii nie odnosi się zresztą tylko do osoby polskiego naukowca. Jak łatwo zapomnieliśmy o tym, że to właśnie najtragiczniejszy okres w dziejach Królestwa Kongresowego, półwiecze pomiędzy powstaniem styczniowym a I wojną światową, zro- dził olbrzymie grono nieprzeciętnych postaci – dociekliwych, upartych, łączących w sobie umiłowanie wolności i idealizm z szacunkiem do nauki oraz marzeniem o racjonalnie urzą- dzonym świecie. To z sal rosyjskich szkół i gimnazjów wyszli liczni profesorowie niemiec- kich i amerykańskich uniwersytetów, pokaźna grupa rosyjskich rewolucjonistów czy twór- cy niepodległej Polski i Izraela – Piłsudski, Wojciechowski, Ben Gurion. Ludzie ci dokonywali różnych wyborów. Część z nich budowała II RP, inni robili karie- rę za granicą. Wielu uległo totalitarnej pokusie lub mitowi wszechświatowej rewolucji. Często umierali przedwcześnie, tak jak Kazimierz Kelles-Krauz (postać odkryta w Polsce dopiero dzięki biografii Timothy’ego Snydera2), zabita przez pruskich oficerów Róża Luk- semburg czy Karol Radek, którego po wieloletniej służbie radzieckiemu komunizmowi za- mordowali łagrowi „urkowie”. Wybitni przedstawiciele tego pokolenia ginęli też w Palmi- rach, na ulicach warszawskiej Woli czy w Katyniu.

1 Publikowana recenzja ukazała się już w nieznacznie zmienionej formie pod tytułem Światowiec z ulicy Senatorskiej. O biografii Ludwika Rajchmana na portalu „Kultura Liberalna” 19 czerwca 2012 r. Zobacz: http://kulturaliberalna.pl/2012/06/19/jasina- swiatowiec-z-ulicy-senatorskiej-o-biografii-ludwika-rajchmana/. 2 Pierwsze, anglojęzyczne wydanie tej książki: T. Snyder, Nationalism, Marxism, and Modern Central Europe: A Biography of Kazi- mierz Kelles-Krauz, Cambridge 1998.

247 Studia Żydowskie

Ciężki żywot polskich Szlangbaumów.

Środowisko, z którego wyszedł Ludwik Rajchman, nie było typowym dla ówczesnego polskiego społeczeństwa. Rodzice przyszłego badacza wywodzili się z polsko-żydowskiej inteligencji. Mieszkali przy ulicy Senatorskiej nieopodal Zamku Królewskiego i prowadzili znany w Warszawie salon. Prawdopodobnie ich przodkowie, podobnie jak przodkowie Hirszfeldów, Toeplitzów czy Kronenbergów, przybyli do Polski wraz z kolejnymi falami żydowskiej emigracji do tolerancyjnej niegdyś Rzeczypospolitej. Należeli do tej grupy Ży- dów, którzy w pocie czoła zdobywali majątek, parając się rzemiosłem, handlem, pracując w przemyśle lub finansach. Zazwyczaj też prędzej czy później wielu z nich przyjmowało chrzest, tworząc część polskiej inteligencji złożoną z Żydów-konwertytów. Konwersja nie równała się jednak społecznej akceptacji. Jak pisze Piotr Dembowski, rodzinie Landych lub kuzynowi Rajchmana, Ludwikowi Hirszfeldowi, nawet po kilku- dziesięciu latach wypominano ich żydowskie pochodzenie3. Nie powinno to jednak budzić naszego zdziwienia, skoro już w latach 70. i 80. XIX wieku Bolesław Prus traktował asymi- lację Żydów jako cokolwiek nieudany eksperyment. Jej symbolem stał się dla niego prze- wrotny i cyniczny Szlangbaum. Rok 1881, a więc rok przyjścia na świat Ludwika Rajchma- na, nie był więc najlepszą datą urodzenia dla polskiego Żyda. Polsko-żydowskie „kochaj- my się”, którego symbolem była wspólna walka w przededniu powstania styczniowego i śmierć Michała Landego na warszawskim Placu Zamkowym, odeszło już w przeszłość. Z Rosji nadciągali tzw. Litwacy, powoli budziła się ekonomiczna rywalizacja pomiędzy polskim i żydowskim mieszczaństwem, a po zabójstwie Aleksandra II, dokonanym przez Polaka, Ignacego Hryniewieckiego w kooperacji z działaczami żydowskiego pochodzenia, pojawił się wreszcie wyczekiwany przez niektórych pretekst do zapoczątkowania fali po- gromowej.

Państwowiec, idealista, inteligent

Pomimo tych przeszkód Rajchmanowie pozostawali jednak częścią polskiej inteligencji – przedziwnej warstwy społecznej, składającej się z potomków zdeklasowanej szlachty oraz spolonizowanych Żydów i Niemców, którzy wybrali polską tożsamość wtedy, gdy nie mogło im to przynieść żadnych korzyści. Przeciwnie, taki wybór blokował im dostęp do solidnych posad i kariery w carskim imperium. Nietrudno zauważyć, jak bardzo Ludwik Rajchman pozostał potomkiem tej umysłowej formacji. Do końca życia pozostawał Polakiem i Żydem zarazem, w sposób, który wymykał się wyobrażeniom wielu późniejszych nacjonalistów. Do końca pełnił też rolę ambasadora Polski w świecie, z zaangażowaniem równym zaangażowaniu Ignacego Paderewskiego czy Artura Rubinsteina. Jednakże zwykli obywatele korzystający z pomocy międzynarodo-

3 P. F. Dembowski, Christians in the Warsaw Ghetto. An Epitaph for Unremembered, Notre Dame 2006 (wydanie polskie: Peter F. Dembowski, Chrześcijanie w Getcie Warszawskim. Epitafium dla zapomnianych, Włocławek 2008).

248 Recenzje i polemiki / Reviews and polemics wych organizacji znacznie bardziej odczuwali zasługi Rajchmana niż, dajmy na to, osią- gnięcia Paderewskiego. Po I wojnie światowej, dzięki stworzeniu w Polsce istniejącego do dziś Państwowego Instytutu Higieny i umiejętnemu ułożeniu sobie stosunków z Ligą Na- rodów, to właśnie Rajchman walnie przyczynił się do uporania się z dręczącymi nasz kraj epidemiami. Po II wojnie światowej, dzięki pomocy utworzonego przez niego UNICEF-u przeżyły setki tysięcy polskich dzieci. Polska i stosunek Rajchmana do rodzinnego kraju to zresztą materiał na osobną mono- grafię. Bohater biografii był typem „idealisty-państwowca”. Politycznie musiał byćna przykład przeciwnikiem Józefa Becka, ale traktował go z szacunkiem jako reprezentanta Polski. Po II wojnie światowej podobnie zachowywał się wobec Rzymowskiego, Minca i Bieruta. Przy tym wszystkim Rajchman nie oceniał Polaków ze względu na ich poglądy polityczne, lecz ze względu na ich umysłowość. Dzielił ich na „mądrych” i „głupich”. To dlatego na przyjęcie w jego francuskim domu mógł liczyć związany z PPS Józefa Cyrankie- wicza ambasador PRL Stanisław Gajewski. Wywodził się bowiem z tej samej inteligenckiej tradycji, co Rajchman. Dzięki współpracy z takimi ludźmi polski naukowiec mógł także po wojnie zrobić wiele dla ojczyzny. Inną kwestią jest pytanie, czy dostrzegał, w jakim stopniu w Polsce „ludowej” świat idealistów z przełomu wieków jest poddawany świadomemu procesowi niszczenia. Lider PPS, Kazimierz Pużak, który został zamordowany w więzieniu w Rawiczu, był wszak również człowiekiem pokroju Rajchmana.

Rajchman ma zawsze rację

Autorka biografii Rajchmana, Marta Balińska, to prawnuczka słynnego naukowca, a jej książkę można traktować jako dług spłacony przodkowi. Podczas lektury wyraźnie widać, że główną misją Balińskiej jest przypomnienie światu o istnieniu wielkiego człowieka. Mi- sja to dobra rzecz, zwłaszcza jeśli polega na przywracaniu pamięci osoby tak zasłużonej jak Rajchman, ale nie zawsze służy obiektywizmowi. W wypadku książki Balińskiej problem ten przejawia się zasadniczo w tym, że biografię Rajchmana analizuje się tu niemalże wy- łącznie z jego punktu widzenia. Rajchman zawsze ma w tej książce słuszność. Na przykład jednoznacznie negatywny obraz Józefa Becka wydaje się być przeniesie- niem na karty książki tradycyjnej w rodzinie Rajchmanów niechęci do tego polskiego poli- tyka, odpowiedzialnego za pewne problemy Ludwika Rajchmana przed wojną. Autorka stwierdza przy tym, że tylko jeden autor nie ma negatywnego stosunku do Becka. Nie jest to prawdą. Czarna legenda ostatniego ministra spraw zagranicznych II RP, niezwykle po- pularna w historiografii PRL, w której obciążano go winą za klęskę 1939 roku i wszelkie problemy Polski lat 30., dawno już została zrewidowana. Zarysowywana przez autorkę różnica między kolejnymi ministrami spraw zagranicznych, Zaleskim i Beckiem, również wydaje się wynikać bardziej z pielęgnowanych w rodzinie Rajchmana urazów niż z ustaleń historyków.

249 Studia Żydowskie

Autorkę usprawiedliwia nieco fakt, że zasługi Ludwika Rajchmana są niepodważalne i zostały niemalże całkowicie zapomniane. Poza tym dzięki Balińskiej odkrywamy również Rajchmana „prywatnego”. Balińska, choć używa wielkich słów i wystawia swojemu przod- kowi pomnik, dzięki bogactwu zebranych informacji uświadamia nam, że Rajchman był człowiekiem o dość powikłanym życiorysie. Jako syn asymilowanych Żydów-inteligentów zawsze należał do grupy ludzi odrzucanych przez większość. Był przy tym postacią etycz- nie bezkompromisową, jednak gdy chodziło o innych (na przykład o polskie czy chińskie dzieci), potrafił się ugiąć i pójść do każdej Canossy. W biografii Rajchmana widać też zadatki na sagę rodzinną w stylu Tomasza Manna. Opis inteligenckiej rodziny z jej fobiami i radościami, rozbudowaną genealogią i różnorod- nymi konotacjami byłby czymś zdecydowanie ciekawszym niż mannowski opis cokolwiek nudnych kupców z Lubeki. Ponieważ jednak rodzina występuje w książce Balińskiej jedy- nie jako tło dla „kanonizacji” wielkiego Polaka, ciekawe wątki nie są do końca wykorzysta- ne. Niżej podpisanego boli choćby zbyt mała obecność na kartach książki siostry Rajchma- na, Heleny Radlińskiej – postaci samej w sobie ciekawej.

***

Mimo drobnych wad książka Balińskiej to publikacja oparta na solidnej kwerendzie źródłowej. Miejmy nadzieję, że stanowi ona dopiero początek polskiej dyskusji o Rajchma- nie. Jego postać wymaga bowiem dodatkowych badań. Bezlitosnych i obiektywnych. Po- dejrzewam, że nie umniejszy to jego zasług i wielkości. Warto na przykład zająć się dogłęb- niej jego pobytem w Chinach. Drobna wzmianka w popularnej monografii Jakuba Polita nie wystarczy4[2]. Chiny stanowią przykład jednej z porażek Rajchmana. Wprawdzie wy- grały one wojnę z Japonią, ale zaledwie kilka lat po wizycie Rajchmana wpadły w pułapkę maoistowskiego totalitaryzmu. Czy Rajchman byłby zadowolony z przemian, które od tego czasu dokonały się w Państwie Środka? To niewykluczone. W końcu po siedemdzie- sięciu latach wciela się tam teraz w życie niektóre z Rajchmanowskich projektów gospodar- czych. Mimo zastrzeżeń cieszę się, że to właśnie Marta Balińska napisała biografię swojego pradziadka. Czym w końcu są drobne idealizacje w porównaniu z pasją i dumą, jaka bije z jej pisarstwa. Ludzi niesłusznie zapomnianych należy doceniać właśnie w ten sposób. Na zimne analizy przyjdzie czas, gdy zagoszczą oni na dobre w naszej pamięci.

Łukasz Jasina (Lublin/Hrubieszów)

4 J. Polit, Chiny, Warszawa 2004.

250 Autorzy / Authors

Autorzy

Jakub Chmielewski: ur. 1984 r. w Świdniku. Absolwent Wydziału Politologii Uniwersyte- tu Marii Curie–Skłodowskiej w Lublinie. W 2008 r. obronił rozprawę magisterską zatytuło- waną „Akcja Reinhardt w dystrykcie lubelskim”. Doktorant w Zakładzie Badań Etnicznych Wydziału Politologii UMCS. Zajmuje się głównie tematyką Zagłady Żydów w Lublinie i na Lubelszczyźnie. Współpracował z Państwowym Muzeum na Majdanku i Żydowskim In- stytutem Historycznym. W latach 2008 – 2010 był wiceprezesem Stowarzyszenia „Studnia Pamięci” w Lublinie. Autor tekstów historycznych poświęconych Zagładzie Żydów w Lu- blinie i na Lubelszczyźnie opublikowanych na stronie Ośrodka Brama Grodzka – Teatr NN oraz w czasopismach naukowych. Aktualnie przygotowuje pod kątem merytorycznym projekt mający na celu upamiętnienie akcji „Reinhardt” w Lublinie i na Lubelszczyźnie, realizowany przez Ośrodek Brama Grodzka. Przygotowuje rozprawę doktorską na temat Judenratu w Lublinie jako przykładu quasi-samorządu żydowskiego.

Magdalena Cześniak-Zielińska: wykłada w PWSZ im. Sz. Szymonowica w Zamościu, doktorantka Wydziału Politologii UMCS w Lublinie. Zajmuje się twórczością artystów ży- dowskich w okresie międzywojennym oraz relacjami pomiędzy sztuką a polityką. Przygo- towuje dysertację doktorską na temat Grupy Krakowskiej (1932-1937).

Łukasz Jasina: doktor nauk humanistycznych, autor pracy: Zmierzch Imperium Brytyjskiego w filmach Davida Leana. Studium historyczno-filmoznawcze; historyk filmu i Europy Środko- wo-Wschodniej. Redaktor ,,Kultury Liberalnej”, członek zespołu ,,Res Publiki Nowej”. Pra- cownik Katedry Realizacji Filmowej i Telewizyjnej IS i KS WNS Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, redaktor i autor kilkudziesięciu publikacji naukowych oraz kilkuset publika- cji popularnych. Stypendysta Fundacji z Brzezia Lanckorońskich, Fundacji Kościuszkow- skiej, Harvard Ukrainian Research Institute oraz University of Toronto.

Eugeny Kotlyar: ur. 1970 w Charkowie. Historyk sztuki, profesor Wydziału Historii Sztuki Charkowskiej Państwowej Akademii Projektowania i Sztuki, członek Narodowego Związ- ku Artystów Ukrainy, Związku Projektantów Ukrainy, Stowarzyszenia Krytyków i Histo- ryków Sztuki. Redaktor „Journal of Eastern Studies. Bulletin of KhSADA”, autor ponad 120 prac z zakresu sztuki i historii sztuki żydowskiej. Ostatnia publikacja to ”Jewish Atlantis”. World of Shtetl in the Works of Kharkov Artists. Exhibition of Visual Arts in Conclusion of Project “Neshama: Through Art to Heart”. Catalogue (Kharkiv 2012) I Jewish Kharkov. A Guide-Book on History, Culture and Memorial Places (Kharkiv 2011). Contact: [email protected]

251 Studia Żydowskie

Anna Landau-Czajka: prof. dr hab., socjolog i historyk, pracuje w SGGW i Instytucie Histo- rii PAN. Autorka m.in. książek W jednym stali domu... Koncepcje rozwiązania kwestii żydowskiej w publicystyce polskiej lat 1933-1939 (Warszawa 1998), Co Alicja odkrywa po własnej stronie lu- stra (Warszawa 2002) i Syn będzie Lech... Asymilacja Żydów w Polsce międzywojennej (Warsza- wa 2006). Zajmuje się historią społeczną, przede wszystkim historią stosunków polsko-ży- dowskich. Obecnie kończy książkę na temat wizerunku Polski i Polaków w polskojęzycznej prasie żydowskiej II RP.

Ewa Maj: prof. dr hab., pracuje na Wydziale Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skło- dowskiej w Lublinie, kierownik Zakładu Myśli Politycznej, specjalizuje się w myśli poli- tycznej, komunikowaniu politycznym, współczesnej prasie politycznej.

Sebastian Piątkowski: ur. 1970, historyk, dr, pracownik Biura Edukacji Publicznej IPN Od- dział w Lublinie, Delegatura w Radomiu. Specjalizuje się w historii społecznej i gospodar- czej centralnych ziem polskich w XIX i XX w. Autor m.in. książek: Dni życia, dni śmierci… Ludność żydowska w Radomiu w latach 1918-1950 (Warszawa 2006) oraz wspólnie z Jackiem A. Młynarczykiem Cena poświęcenia. Zbrodnie na Polakach za pomoc udzielaną Żydom w rejonie Ciepielowa (Kraków 2007) – wyd. anglojęzyczne The Price of Sacrifice.Crimes Against Poles for Aiding Jews in the Region of Ciepielow (Kraków 2008).

Paweł Polian: historyk, geograf, poeta, profesor Albert-Ludwig-Universität we Freiburgu i Uniwersytetu w Stawropolu, autor i współautor kilkuset prac naukowych, w tym książek dotyczących m.in. geografii historycznej, wewnętrznych ruchów migracyjnych w ZSRR, losu jeńców radzieckich w czasie II wojny światowej, Zagłady Żydów. Członek m.in. Związku Pisarzy Rosyjskich, Towarzystwa Mandelsztamowskiego, autor tomików wierszy (pod pseudonimem Nerler).

Roman Romantsov: doktorant Wydziału Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodow- skiej w Lublinie, absolwent Charkowskiego Uniwersytetu Wasyla Karazina, magister histo- rii. Pracował jako wykładowca historii w Instytucie Humanistyczno-Pedagogicznym w Charkowie. Obszar zainteresowań naukowych: polityka i historia państw Europy Środ- kowo-Wschodniej XX-XXI w., szczególnie historia i kultura Żydów Galicji.

Maryla Skałczyńska-Falczyńska: absolwentka politologii na UMCS w Lublinie, studiowa- ła etnologię i antropologię kulturową na Uniwersytecie Warszawskim. Problematyka ba- dań wynika z zainteresowań marginalnymi grupami społeczności żydowskiej z Peru i sta- nowi kontynuację wcześniejszej pracy badawczej dotyczącej tzw. Żydów inkaskich, grupy konwertytów z Cajamarki i Trujillo, reprezentującej kategorie izolowanych lub też wyklu- czonych wspólnot, które identyfikują się z głównym nurtem judaizmu.

252 Autorzy / Authors

Konrad Zieliński: prof. UMCS, kierownik Zakładu Badań Etnicznych Wydziału Politologii tamże i Pracowni Dziejów i Kultury Żydów PWSZ w Zamościu. Zajmuje się m.in. dziejami i kulturą Żydów w Polsce i w Rosji, relacjami etnicznymi, działalnością polskich komuni- stów w ZSRR.

253

Zasady przygotowywania tekstów „Studia Żydowskie. Almanach”

1. Teksty do druku powinny być przygotowane w języku polskim /lub obcym w porozu- mieniu z Redakcją/ a ich tytuły w języku polskim oraz angielskim. 2. Do tekstu należy dołączyć streszczenie w języku polskim i angielskim o objętości do pół strony znormalizowanego maszynopisu. 3. Do tekstu należy dołączyć również „słowa kluczowe” w języku polskim i „keywords” w angielskim. 4. Do tekstu należy dołączyć krótki biogram w języku polskim: imię i nazwisko, stopień i tytuł naukowy, afiliacja, zainteresowania badawcze etc. oraz e-mail. 5. Redakcja przyjmuje wyłącznie materiały nigdzie wcześniej nie publikowane ani nie zgłoszone do wydania w innych pismach lub wydawnictwach. Do pracy należy dołą- czyć oświadczenie, że została przygotowana samodzielnie (względnie wymienić współautorów), nie była publikowana i że nie została złożona do druku w innym cza- sopiśmie oraz że autor wyraża zgodę na opublikowanie pracy w Internecie. Honorowa- ne są oświadczenia składane pocztą internetową. 6. Teksty przygotowane optymalnie w programie WORD, czcionka 12 Times New Ro- man, odstęp między wierszami 1,5’, powinny być dostarczone Redakcji w formie wy- druku i na nośniku elektronicznym lub przesyłane pocztą elektroniczną. Przypisy win- ny być sporządzane ta samą czcionką, rozmiar 10’, odstępy między wierszami pojedyn- cze. Redakcja zastrzega sobie możliwość wprowadzania zmian w tekstach. 7. Fotografie, ilustracje etc. należy dostarczać na nośniku elektronicznym (CD) lub prze- syłać drogą elektroniczną z dbałością o parametry zapewniające reprodukcję. 8. Objętość tekstów dowolna, optymalnie tekst artykułu i opracowań źródłowych łącznie z przypisami nie powinien przekraczać 25 stron znormalizowanych, recenzja 8 stron. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonania skrótów po konsultacji z Autorem. 9. Wyróżnienia w tekście należy zaznaczać drukiem rozstrzelonym. 10. Każda tabela, rysunek, wykres, fotografia powinny mieć kolejną numerację, tytuł wła- sny oraz źródło. Numer i tytuł należy umieścić nad ilustracją, natomiast opis bibliogra- ficzny źródła pod ilustracją. 11. Wtręty obcojęzyczne należy zaznaczyć kursywą, cytaty w tekście należy ujmować w cudzysłów (bez kursywy). Cytaty oddzielone od tekstu głównego bez cudzysłowu czcionką rozmiar 10’. W tekście tytuły książek należy pisać kursywą bez cudzysłowu. W przypisach kursywą należy pisać wyłącznie tytuły książek i artykułów. 12. W przypadku stron WWW należy podać tytuł strony WWW, adres URL i koniecznie datę dostępu [w nawiasach kwadratowych]. 13. Przypisy należy umieszczać na dole strony. 14. Opisy bibliograficzne w przypisach należy sporządzać wg poniższego schematu:

• książki: E. A. Schmidl, Juden in der K. (u) K. Armee 1788-1918, Eisenstadt 1989, s. 125. • artykułu w czasopiśmie: T. Gąsowski, From Austeria to the Manor: Jewish Landowners in Autonomous Galicia, „Polin. Studies in Polish Jewry” 1999, vol. 12, s. 129. • pracy zbiorowej: A History of Polish Jewry during the Revival of Poland, ed. I. Lewin, New York 1990, s. 29-30. • artykułu w pracy zbiorowej: S. Wanatowicz, Ludność żydowska w regionie mieleckim do 1939 roku [w:] Mielec. Studia i materiały z dziejów miasta i regionu, T. 3, red. F. Kiryk, Mie- lec 1994, s. 42. • dokumentu elektronicznego: (autor/tytuł dokumentu): www…… [data dostępu: 19.05.2011]

Materiały, w formie wydruku i elektronicznej należy przesyłać na adres Uczelni z do- piskiem „Studia Żydowskie” lub, optymalnie, na adres poczty elektronicznej: jewish@ pwszzamosc.pl lub [email protected]

Zapraszamy do współpracy!