SMOKOPOLITAN

MAJ 2016 NR 5

I  W fandomie bojowo. Jak zwykle W fandomie wybuchła wojna. I to dwukrotnie, licząc tylko to, co zdarzyło się od ostatniego numeru „Smokopolitana”. Dzień jak co dzień, kwartał jak kwartał. Najpierw na horyzoncie ukazała się doroczna zajdlowa zawierucha. Tym razem poszło o fakt, że na tzw. liście pomocniczej (tj. liście książek, które w danym roku można nominować do nagrody im. J. Zajdla) pojawiło się sporo powieści opublikowanych w tzw. vanity press, czyli wydawnictwach, w których autor musi zapłacić za wydanie swojej książki. Grupa pisarzy z Robertem Szmidtem i Rafałem Dębskim na czele zażądała, aby ich nazwiska nie były umieszczane na liście razem z „tego typu wydawnictwami”. Jakkolwiek można zrozumieć motywy, którymi kierowali się uczestnicy akcji protestacyjnej (generalne potępienie dla praktyki wydawnictw vanity press), to sama forma przypominała raczej strzelanie z samopału do bananów. Narobili dymu, ludzie porozmawiali o całej sytuacji i nawet się trochę pokłócili, ktoś się obraził, a ktoś inny pisał o pozywaniu do sądu – i właściwie tyle. Bo z technicznego punktu widzenia nic więcej tymi środkami osiągnąć się nie dało. Trudno przecież oczekiwać, że na liście wszystkich powieści wydanych w danym roku (bo tym w istocie jest lista pomocnicza), nie będzie książek „znanych autorów” albo książek z „tego typu” wydawnictw. W ogóle trudno oczekiwać, aby z listy „wszystkich” usunięto „coś” i aby ta lista nadal była listą „wszystkich”. Tak na logikę. Choć z drugiej strony nie sposób odmówić zajdlowym protestującym pewnej słuszności. I ta uwaga dotyczy wszystkich zajdlowych protestujących, nie tylko tegorocznych. Zwolennicy Zajdla potarzają bowiem jak mantrę, że to dobra nagroda (nie idealna, ale wciąż dobra), o ile tylko wiemy, co ona reprezentuje – że jest plebiscytem, że laureata wybierają uczestnicy Polconu i tak dalej, i tak dalej. A wiedząc to, nie powinniśmy oczekiwać, że nagroda będzie w pełni reprezentatywna, a laureaci będą wyłaniani wyłącznie na podstawie merytorycznych kryteriów. Szkopuł jednak w tym, że Zajdel nie jest tylko jakąś tam „nagrodą im. J. Zajdla”, lecz „Nagrodą Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla”. A taka nazwa zobowiązuje i to bardzo. To w ogóle dość zabawna polska właściwość, że my – fani fantastyki – zawłaszczyliśmy sobie nazwę „fandom”. Trudno to wytłumaczyć komukolwiek z zagranicy. Trochę jakby polscy cukiernicy wypiekający wyłącznie tradycyjne pierniki założyli kiedyś „Związek Stowarzyszeń – Ciastka Polskie” i obecnie przyznawali najsmaczniejszemu piernikowi roku nagrodę „Najlepszego ciastka w Polsce im. (tu wpisz imię wybitnego twórcy pierników)”. Ale jak wspomniałam na początku, spór o Zajdla nie był ani jedynym, ani może najważniejszym problemem ubiegłego kwartału. Przynajmniej patrząc z perspektywy Krakowa. Gdyby ktoś wam kiedyś mówił, że majowy SerialCon to ten sam konwent, co listopadowy Serialkon, który tak po prostu sobie zmienił nazwę, żeby brzmieć bardziej „zachodnio”, to chciałabym poinformować, że to bzdura. I tyle w temacie. Wojny wojnami, a życie toczy się dalej. Mimo burzy, które wydarzają się w fandomie od czasu do czasu, „Smokopolitan” ma już rok. Oto piąty numer. Ponoć najlepszy od czasów drugiego. Zapraszam!

Elin KamińsKa

REDAKTOR NACZELNY: Elin Kamińska Katarzyna Koćma, Magdalena Kucenty, [email protected] Anna Jakubowska, Monika Doerre WYDAWCA: Fundacja „Historia Vita” RYSUNEK NA OKŁADCE: Katarzyna Pieróg ADRES REDAKCJI: os. Akademickie 6/22, ILUSTRACJE: Katarzyna Pieróg, Anna Tomiczek, 31-866 Kraków, [email protected], Anna Kędzior, Daria Lebida, Monika Szymańska www.smokopolitan.com.pl PROJEKT LOGOTYPU: Adriana Depta ISSN 2449-6251 PROJEKT OKŁADKI: Katarzyna Pieróg REDAKCJA TEKSTÓW: Paweł Majka, PROMOCJA: Monika Szymańska Karolina Łukasik, Katarzyna Koćma, Michał WSPÓŁPRACA: Paweł Majka, Andrzej Pilipiuk, Szymański, Magdalena Kucenty, Anna Michał Cholewa, Piotr W. Cholewa, Simon Zack, Jakubowska Andrzej Ziemiański, Krzysztof Rudek, Błażej SKŁAD I ŁAMANIE TEKSTU: Olga Furman, Kardyś, Marcin Kłak Krzysztof Bernacki WSPÓŁPRACA MEDIALNA: Nie czytasz? Nie idę SKŁAD ELEKTRONICZNY: Anna Jakubowska z Tobą do łóżka KOREKTA TEKSTÓW: Michał Szymański, Nr 5

TEMAT NUMERU Magdalena Kucenty Dźwignia handlu 62 Michał Szymański Na ramionach olbrzymów 2 KONWENTY

Bartek Biedrzycki Karolina Łukasik Diamenty w próżni 10 Anatomia larpa – Solmukohta 65

Tomasz „Smok” Wolski Imladris XV - zapowiedź 69 Broń czarnoprochowa w grze i w realu 15 Podsumowanie ZjAvy 2016 Wojciech Łanda - rozmowa z Weroniką Rędziniak 70 Łucznictwo tradycyjne w Polsce 25 POPKULTURA

Błażej Kardyś Katarzyna „Ophelia” Koćma, Simon Zack Rycerze w ringu 29 Keep flying 72

OPOWIADANIA Karolina Łukasik Adam Jarmuła Rodzeństwo Harry’ego Pottera 77 Wczoraj będzie egzamin 39 Monika „Katriona” Doerre Marcin Moń Przetwory z bajek cz. II 82 Drugie miasto 43 RPG POWIEŚĆ Krzysztof „Jaxa” Rudek Paweł Majka Uniwersum „Warhammer 40000” 89 Oko Cyklonu 51 FANDOM DRABBLE Piotr Górski Magdalena Kucenty O poznawaniu gatunków 94 Kierónek zmian 57 Simon Zack WSPOMNIENIE Różne odcienie selfa 97 Michał Szymański ROZMOWA Haiku i Myszka Miki 58 O wojnach w kosmosie i spiskach autorów RECENZJA - rozmowa z Michałem Cholewą 102 Marcin „Alqua” Kłak Trygław. Władca Losu 60

1  Na ramionach olbrzymów Michał Szymański

TEMAT NUMERU Na ramionach olbrzymów Michał Szymański

owiedzmy to szczerze i bez ogródek: kto kolejne filmy, seriale i komiksy o potężnych Pnigdy nie jarał się filmami i komiksami bestiach próbujących zrównać Tokio z ziemią. o bojowych mechach, niech pierwszy rzuci Fabuły były na ogół bardzo schematyczne, kamieniem. Odnajdujemy coś niepokojąco postęp zaś dokonywał się głównie w dziedzinie kuszącego w wizji ogromnego, stalowego wymyślania coraz to nowych wersji gumowego mechanizmu, który przypomina człowieka, niszczyciela cywilizacji. pozwala człowiekowi sobą kierować, ale Japońscy twórcy wykazywali (i do dziś jest od niego dalece potężniejszy. Czy to wykazują) spory potencjał w tym zakresie – klasyczny mech z japońskiego komiksu, wiadomo, czymś w końcu trzeba było widza czy bardziej realistyczny robot kroczący zaskoczyć, skoro akcja i efekty specjalne z Avatara, magia działa tak samo. w każdej kolejnej produkcji wyglądały jakby Na wstępie pragnę ostrzec purystów i man- znajomo. W tamtym, początkowym, momen- goalergików, że słowo „Japonia” będzie w tym cie rozwoju gatunku spora część potworów tekście używane częściej niż „Ameryka” czy reprezentowała strach przed nowoczesną tech- „Europa”. To kwestia fantazji przejawianej nologią, zwłaszcza militarną. Wiele spośród w ramach omawianego tematu – na Zachodzie wymyślonych w latach 50. i 60. bestii to albo mechy to co najwyżej gadżet w tle czy cieka- efekty nieudanych eksperymentów, albo repre- wostka, w Kraju Kwitnącej Wiśni – osobna zentacje sił, które zaczynały coraz mocniej gałąź popkultury. wpływać na życie i wyobraźnię przeciętnego W latach 30. zeszłego wieku, zainspirowani Japończyka. Z takich właśnie lęków i fascyna- amerykańskim King Kongiem, Japończycy cji, w roku 1956, na świat przyszedł Tetsujin stworzyli właściwie nowy podgatunek kina 28, w Europie znany jako Gigantor – pierw- s.f.: kaiju, czyli opowieści o wielkich potwo- szy w nowożytnej historii wielki człowiek rach. Filmy katastroficzne, w których źródłem z metalu. wszelkich zniszczeń były monstra atakujące Twórca robota jako jedną z inspiracji japońską strukturę urbanistyczną, pokony- podawał bombardowania Kobe podczas II wane w końcu przez dzielnych bohaterów wojny światowej, których świadkiem był jako bądź zawsze gotowe do akcji wojsko, z tenden- dziecko. Pozostawiły w nim podziw dla potęgi cją do odradzania się lub powracania w kolej- wojennych maszyn, mocno podszyty stra- nych sequelach. Z początku nurt rozwijał się chem przed ich dalszym rozwojem. Stąd też niemrawo, jednak od sukcesu Godzilli w 1954 główny czarny charakter jest tu konstrukto- roku ruszył pełną parą i zaczął generować rem bojowych mechów i przy okazji szalonym

2 Michał Szymański naukowcem, tytułowy Tetsujin/Gigantor zaś źródeł podań o nim upatruje się jeszcze w kul- to „dobry mech”, zbudowany w celu udarem- turze mykeńskiej, podbitej i wykorzenionej nienia jego zbrodniczych planów. Od kaiju przez Hellenów. W uniwersum Mazingera pod odrywa się nowy gatunek – super robot. tym imieniem kryją się roboty produkowane Z dzisiejszej perspektywy Gigantor budzi przez Imperium Mykeńskie, fikcyjną starożytną raczej uśmiech politowania niż podziw. Projekt cywilizację z rejonu Morza Śródziemnego. robota to bolesne, głębokie retro (taki trochę To również pierwsza seria, w której wystę- Bender z Futuramy, tylko większy, i to nie puje żeński robot pilotowany przez kobietę była komedia). Fabuła budowana jest według – Artemis. schematu „potwora tygodnia” i kierowana do Tymczasem przez ekrany kin przeta- młodszych odbiorców. Sterowanie robotem cza się Gojira vs. Mechagojira. Nikt już nie odbywa się przy pomocy zdalnego pilota potrzebuje dowodów na to, że mechy stały się – niezbyt to bezpieczne, a próby przejęcia mainstreamem. kontrolera przez wrogie siły bywają osią akcji W 1974 Getter Robo wprowadza motyw niektórych odcinków. Mimo to w swoim czasie wielkiego robota powstającego przez połą- serial odniósł wielki sukces, dotarł nawet do czenie trzech mniejszych, w pełni funkcjonal- USA (gdzie wywołał oczywiście ogromne pro- nych maszyn. Scenarzyści wpadają również na testy ze względu na „brutalne treści”). Pomysł pomysł poprowadzenia fabuły jako typowej chwycił. Na tyle mocno, że przez następne teen drama, co okazuje się strzałem w dzie- dwadzieścia lat był ochoczo powielany przez siątkę. Z pomysłu tego korzystać będą najlepsi kolejnych twórców, którzy czasem dorzucali przedstawiciele gatunku właściwie po dziś od siebie drobne usprawnienia wykorzysty- dzień. wane potem przez ich następców itd. 1977 – Zambot 3. To musiał być rok jakie- I tak w 1967 debiutuje w telewizji Giant goś przełomu w głowach twórców. W końcu Robo, pierwsze anime w historii, w którym dziesiąta rocznica powstania gatunku zobo- pilot mecha wykrzykuje nazwy ataków przed wiązuje, zwłaszcza jeśli opiera się on na cokol- ich wykonaniem. Nikt nie wie do końca dla- wiek dziurawych schematach i pomysłach. czego, ale na długie lata stało się to tradycją. Po raz pierwszy widzowie mogli zapoznać się W 1972 Mazinger Z wprowadza pilota do z anime starającym się odpowiedzieć na garść wnętrza maszyny, gdzie jego zadaniem jest zasadniczych pytań, takich jak: „Dlaczego wykonywanie ruchów kopiowanych przez pozwalamy dzieciakom pilotować najpotęż- mecha (pamiętacie, jak to wyglądało w Power niejszą broń, jaką dysponujemy?” czy „Co na Rangers?). Autor przyznaje się do inspiracji to wszystko opinia publiczna?”. Widać nad- greckim mitem o Talosie. chodzące zmiany w charakterystyce nurtu, Słowem wyjaśnienia: w greckiej mitolo- zwłaszcza pod koniec serii, kiedy niemal gii istnieje taka postać, o której rzadko uczy wszyscy protagoniści giną. się w szkołach, bo też jej wpływ na późniejszą W 1978 rusza emisja Daimosa, którego kulturę uważa się za marginalny. Talos to uczy- wielu z was pamięta pewnie z anteny Polonii 1. niona z brązu wielka, silna istota, stworzona To, że wielki robot mógł złożyć się do postaci do patrolowania Krety i bronienia jej przed ciężarówki, było wtedy sporym novum i pro- najeźdźcami. Rzadziej przedstawiano go jako ducenci zabawek nie omieszkali wykorzystać byka, częściej jako żywy ludzki posąg zasilany tego konceptu. I to właściwie ostatnia cegiełka, boską krwią. Jego twórcą miał być Hefajstos, jakiej potrzebowały bajki o robotach do

Na ramionach olbrzymów 3 osiągnięcia pełnego potencjału. Rok później budzą skojarzenia z japońskimi mechami, są to miało się zacząć korzystanie z niego na coraz jednak skojarzenia dość dalekie. ciekawsze sposoby. Projekty rodzimie europejskie i amerykań- skie obmyślane były po prostu jako skuteczna, Tymczasem na praktyczna i wykonalna broń dla żołnierzy Zachodzie… przyszłości. Jeśli już robot musi być większy od człowieka, to z całą pewnością nie musi go tak ...bez zmian. I trochę bardziej realistycznie. dokładnie przypominać. Zamiast chwytnych rąk Chyba pierwsze wzmianki o czymś, co można mu zamontować na stałe działka maszy- można by subiektywnie uznać za mecha, nowe, posiadanie głowy nie wydaje się konieczne, pochodzą z Wojny światów H.G. Wellsa. Nie są dobrze by też było trochę „spłaszczyć” konstruk- to roboty humanoidalne – w arsenale Marsjan cję, powiększyć stopy czy dodać więcej odnóży – znajdujemy maszyny, które autor malowni- bo jak nie, to za łatwo się toto przewraca. czo opisuje jako „wielkie dojarki na trzech Wyjątki? Były, a jakże. Głównie w komik- nogach strzelające laserami”. Wraz z rozwo- sach. Wśród przeciwników Iron Mana jem s.f. w powieściach i filmach zaczynają wymyślonych w latach 70. nie brakuje wiel- kiełkować kolejne pomysły na bojowe roboty, kich, humanoidalnych robotów, których na Zachodzie jednak dość szybko ustala się nie sposób nie podejrzewać o kopiowanie kanoniczna postać wojennego mecha, do japońskich odpowiedników. Należy bowiem której potem wprowadzane są tylko nie- zdawać sobie sprawę z jednego szczegółu: od znaczne modyfikacje. Powieściopisarze i fil- początku lat 60. amerykańskie studia anima- mowcy poszli tu raczej w technologizację cji niemal hurtowo importowały japońskie wojskowości. Klasycy, jak E.E. Smith czy R.A. serie, zmieniając nazwy na bardziej zachodnie Heinlein, umieszczali w swoich uniwersach i dostosowując treść do wymogów swojego zbroje, egzoszkielety i pojazdy, które owszem, rynku. Obowiązujące wówczas w Stanach prawo zabraniało na przykład wspominać o śmierci w programach dla dzieci, więc każde anime pieczołowicie okrajano ze wszel- kich jej przejawów. Jeśli już koniecznie trzeba było pokazać eksplozję, z dialogów dowiady- waliśmy się, że wszystkie jej ofiary udało się uratować i przewieźć do szpitala. Jeśli któryś z bohaterów miał, dajmy na to, dwuznaczny stosunek do własnej matki (Japończycy uwiel- biają dehumanizować w taki sposób postacie negatywne), w amerykańskim skrypcie albo usuwano dwuznaczności, albo matka zosta- wała znajomą starszej siostry. I tak to się kręciło. U nas też, bo polskie telewizje z kolei częściej importowały amerykańskie prze- róbki niż japońskie oryginały. Porównując konstrukcje znane z Obcych:

Rys. Henrique Alvim Corrêa Alvim Henrique Rys. Decydującego starcia (1986), Matrixa: Rewolucji

4 Michał Szymański (2003) i Avatara (2009) można dojść do s.f. – real robot. wniosku, że zachodni mech jest produktem O ile dotychczas mangowe mechy były skończonym i nie ma sensu oczekiwać dalszej w dużej mierze superbohaterami bronią- jego ewolucji. „Jak to nie ma?!” – zakrzyknie cymi ludzkości przed jakimś tam złem, o tyle czytelnik. „A co z transformerami?! Nie ewolu- Gundamy to po prostu broń w wojnach przy- ują?”. No może i tak, tylko że… nie są produk- szłości. Nadal są to wielkie, humanoidalne tem zachodnim. maszyny, których design więcej zawdzięcza Wyjaśniam, bo swego czasu sam się zdzi- wrażliwości artysty niż jego wiedzy tech- wiłem. Co prawda Hasbro robi na „robotach nicznej. Tu jednak projektanci przynajmniej w przebraniu” nieprzyzwoite wręcz pieniądze, starają się symulować realizm i użytkowość jednak większość z nich to produkty licencjo- swoich tworów. Fabuły poszczególnych serii nowane, zakupione od… no zgadnijcie kogo? są bardziej zwarte, opowiadają historie kon- Po sukcesie Daimosa i jego patentu na kretnych konfliktów i nie przedstawiają wojny robota-ciężarówkę Azję zalało tsunami jako zabawy dla dużych chłopców. Tu sprawa zabawek będących jednocześnie robotami wygląda prosto: konflikt zbrojny to piekło, i czymś tam jeszcze. Amerykańskie firmy miały w które mieszają nas żądni wpływów politycy, już wtedy spore doświadczenie w adaptowaniu zadaniem zaś żołnierza jest doprowadzić do japońskich produktów na własny rynek. jego końca możliwie szybko i bezboleśnie. Hasbro, przegrywające wówczas sromotnie Ze starszych produkcji ostał się schemat teen z serią G.I. Joe Matella, zakupiło od japońskiej drama obecny w większości odsłon serii, zmie- firmy Takara dwie serie produktów: roboty- niły się natomiast proporcje science do fiction pojazdy i roboty-przedmioty codziennego na korzyść tej pierwszej. Nigdy też nie chodzi użytku. Następnie podupadające Marvel w Gundamie tylko o roboty – czasem scena- Comics otrzymało zlecenie na złożenie rzyści bawią się motywem inżynierii genetycz- nabytych postaci w atrakcyjną fabułę, nej czy społecznej, czasem budują wariacje na by powtórzyć numer wykorzystany przy temat najnowszej historii, a czasem po prostu He-Manie (tak naprawdę serial był gigantyczną opowiadają o relacjach między pilotami, ich reklamą nowej serii zabawek, ale ciii). Sukces rozwoju, wpływie, jaki ma na nich doświadcze- franczyzy zaskoczył nawet jej pomysłodawców, nie wojny. Jak ujął to jeden z fanów na amery- którzy zaczęli stopniowo poszerzać ją o inne kańskim forum Gundama: „Zaczynasz oglądać zabawki made in Asia. Chyba pierwszą dla robotów, zostajesz z serią dla filozofii”. w pełni amerykańską serią były Beast Wars Fun fact: w uniwersum występuje robot z 1996, w których roboty przybierały postacie skonstruowany w Polsce, pilotowany przez zwierząt. Jest to zresztą jeden z pierwszych dziewczynę zwaną, uwaga, Chelsea Wałęsa. seriali animowanych w całości komputerowo. Taki smaczek. Gatunek super robot naturalnie nie przeszedł Realizm po japońsku do historii wraz z premierą MSG, czego spek- takularnym dowodem są kręceni do dziś Power Wirus militaryzacji prędzej czy później musiał Rangers. To jeszcze jeden przykład amerykań- dosięgnąć też anime. Stało się to za sprawą skiej kreatywnej adaptacji: bierzemy sceny Mobile Suit Gundam, serii, która w 1979 z gumowymi potworami z japońskiego kaiju, wyznaczyła nowe trendy na swoim poletku dokręcamy do nich minifabułki o amerykań- i zapoczątkowała kolejny gatunek japońskiego skich nastolatkach i wypuszczamy to w świat

Na ramionach olbrzymów 5 pod zmienionym tytułem. Fenomen trwa od nawet scena, w której niemieckie labory patro- ponad dwudziestu lat, kolejny sezon w drodze. lują teren wokół muru berlińskiego – widać Wyczerpanie formuły stało się jednak na twórcy sądzili, że trochę jeszcze postoi. tyle ewidentne, że stopniowo zaczęły powsta- Patlabor zdobył duże uznanie krytyków wać dekonstruujące ją wariacje na temat. Trzy za realizm, dobrze poprowadzone wątki najważniejsze to: s.f. i skłonność do parodiowania własnego gatunku. Technicznie nie robi dziś specjal- Patlabor – police mecha nego wrażenia, ale nadal jest wart poznania. drama Zwłaszcza filmy, nad którymi Oshii czuwał osobiście od początku do końca. Kiedy już Gundam, Obcy i Robocop pokazali szerszej publiczności, jak naprawdę mógłby Neon Genesis Evangelion wyglądać mech, ktoś musiał zadać sobie – „bo krzyże fajnie pytanie: czy to by działało w codziennym życiu. Tym kimś okazał się Mamoru Oshii, wyglądają” reżyser znany szerszej publiczności z Ghost in W 1994 roku do studia animacji Gainax the Shell. Owocem jego współpracy z kilkoma powrócił popularny wówczas twórca anime, utalentowanymi twórcami jest serial i kilkana- Hideaki Anno, zmagający się wcześniej przez ście filmów kinowych, w Polsce bardzo słabo kilka miesięcy z głęboką depresją. Co robi znanych, w Japonii dość popularnych. reżyser, kiedy wyjdzie z depresji? Oczywiście W alternatywnej przyszłości Patlabora kręci o niej film. Najlepiej taki z robotami człekokształtne roboty wymyślono, by ułatwić i inwazją z kosmosu. przebudowę miast dotkniętych powodziami Chyba żadne anime nie podzieliło kryty- w związku z globalnym ociepleniem. Naturalną ków i fandomu tak głęboko, jak Evangelion. koleją rzeczy musiały się one w końcu stać Jedni widzą w nim epokowe dzieło o nie- narzędziem zbrodni, a do walki ze zbrodnią skończonych możliwościach interpretacji, tego rodzaju stworzono roboty patrolowe i sto- inni – bełkot szaleńca albo świadomy kolaż sowne jednostki policji. Bohaterowie serii to nic nieznaczących odwołań i aluzji. Faktem druga, „zapasowa” komórka tokijskiej policji jest, że na pytanie o użycie chrześcijańskiej do spraw przestępczości zrobotyzowanej. Jako symboliki jeden z twórców odpowiedział „ci drudzy” nie są ani bardzo skuteczni, ani z grubsza cytatem z powyższego śródtytułu. bardzo lubiani. Zwyczajne gliny z wielkiego Faktem jest również, że dzięki wpływom ze miasta, zwyczajny serial o policjantach. Tylko sprzedaży licencji zadłużone studio stanęło dekoracje trochę inne. na nogi, a wiele wykorzystanych w serialu Co z robotami? To znowu mechaniczni motywów weszło na stałe do kanonu – wśród ludzie, choć dużo mniej imponujący niż ich nich niepokojący, abstrakcyjny design prze- odpowiedniki z innych produkcji, wysokości ciwników i roboty będące czymś więcej niż najwyżej kilku metrów, poruszający się nieco tylko bojowymi maszynami. Wielu specjali- topornie, awaryjni, drodzy w utrzymaniu. stów od japońskiego rynku animacji upatruje Większość laborów, jak nazywane są tutaj w Evie źródła przełomu, który w połowie lat mechy, to roboty budowlane. Sporo jest ich 90. przetoczył się przez rynek mangi i anime. również w służbach publicznych, zwłaszcza Jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać serie w straży pożarnej i wojsku. W serialu istnieje krótsze, ambitniejsze, łączące lokalną tradycję

6 Michał Szymański swoje kolejne tajemnice. Tylko ojciec głów- nego bohatera nie zaskakuje – faktycznie jest psycholem. Chyba nawet większym niż można by sądzić na początku. Co z pewnością trzeba oddać Gainaxowi, to że podszedł do tematu poważnie (niektórzy twierdzą, że aż zanadto). Traumy przeżywane przez bohaterów nie są szczególnie zabawne, szczegóły planu, w który zostają wplątani, po dłuższym zastanowieniu jeżą włos na głowie. Przed Evangelionem nikt chyba na serio nie podejrzewał, że serial o wielkich robotach może zdobyć się na pytania o sens życia, istotę czło- wieczeństwa czy granice władzy nad podległą nam osobą. A kiedy już robot obroni nas przed inwazją, to kto nas obroni przed robotem? No tak, robot. Ktoś w ekipie odpowie- dzialnej za serial musiał sobie w końcu zadać

Rys. Henrique Alvim Corrêa Alvim Henrique Rys. pytanie: jak taka góra żelastwa miałaby w ogóle funkcjonować? Po co? W czym to jest lepsze z obcymi wpływami w sposób atrakcyjny dla od plutonu czołgów? A jak już zaczęli myśleć, szerszej publiczności. Mniej więcej na ten to wymyślili. NGE to pierwszy z długiej kolek- okres przypada też boom na anime w Polsce. cji tytułów, w których mech nie do końca jest Evangelion co prawda dotarł do nas dopiero po mechem. Od samego początku widać w nim latach, za to kilka innych serii wyprodukowa- elementy bioniczne, kiedy zaś w trzech czwar- nych tuż po nim zdążyło zdobyć sobie status tych serii „pojazd” Shinjiego wpada w szał, kultowych niemal z marszu. ktoś w końcu postanawia mu wytłumaczyć, Fabuła początkowo wydaje się korzystać ze że to nie żaden pojazd, ale efekt ekspery- sprawdzonych schematów. Nieśmiały, depre- mentów genetycznych, klon obcego zakuty syjny nastolatek Shinji przybywa do nowego, w zbroję służącą do narzucania mu woli pilota. odbudowanego po wojnie atomowej Tokio, by Efektowne, prawda? Po Evangelionie „żywe pilotować wielkiego robota, którego jego ojciec mechy” stały się nader popularnym motywem skonstruował do walki z Aniołami – tajemni- w nowszych seriach. czymi istotami siejącymi zniszczenie na Ziemi. Dziesięć lat po zakończeniu serii Gainax Mimo początkowego oporu zgadza się podjąć rozpoczął prace nad projektem Rebuild of Eva, wyzwanie. Pierwsze odcinki, jakkolwiek kolejną wersją historii, tym razem zamkniętą dobrze napisane i ciekawie zanimowane, nie w czterech pełnometrażówkach. Trzy już się zaskakują aż tak bardzo: Shinji poznaje innych ukazały, premiera czwartej regularnie się prze- pilotów, pokonuje kolejne monstra, rozwija suwa. W tym momencie jest już jasne, że żadne się jako postać. Jednak im dalej w fabułę, tym z dwóch istniejących zakończeń nie może się wyraźniejsze staje się wrażenie, że nie wszystko wydarzyć w nowej wersji fabuły. Złośliwi mówią, jest tym, czym się wydaje: piloci, roboty, że reżyser sam jeszcze nie wie, jak posprzątać kosmiczni najeźdźcy stopniowo odsłaniają bałagan, który rozpętał w części trzeciej.

Na ramionach olbrzymów 7 DaiGuard – robot w outsourcingu Seria ujrzała światło dzienne trzy lata po Evangelionie i widać tu pewne inspiracje. Forma jest jednak zupełnie inna. Oto Japonię niespodziewanie atakuje potwór – pierwszy od kilkunastu lat. Po poprzednim podobnym incydencie wojsko zleciło prywatnej firmie budowę i utrzymanie wielkiego robota. Robot, owszem, nadal istnieje, ale po tych wszystkich latach nie jest w najlepszym stanie, a poza tym wojsko nie ma zamiaru płacić za modernizację i chętnie by go po prostu przejęło. Tym nie- mniej potwora trzeba będzie zabić… Kolejne walki według schematu „potwór

tygodnia” są więc przeplatane prawnymi i pro- Corrêa Alvim Henrique Rys. ceduralnymi kłopotami korporacji i jej pra- cowników oraz konfliktami na linii wojsko- numer, pozwolę więc sobie pominąć teorię -prywatna firma. Realizm ujęcia wchodzi tu na i przejść od razu do konkretów. zupełnie nowy poziom, jednocześnie zahacza- W 2011 ekrany kin atakują dwa ważne filmy jąc nieraz o absurd. Brak porozumienia między o robotach. Pierwszy z nich to Transformers zwaśnionymi stronami stopniowo wyrasta na Michaela Baya, wyprodukowany przez samego większy problem niż inwazja potworów, szczę- Stevena Spielberga. Bay początkowo odrzucił śliwe zakończenie zaś następuje, kiedy gene- propozycję pracy nad filmem, nazywając go rałowie i biurokraci dochodzą wreszcie do „głupią bajką o zabawkach”. Coś ($?) go jednak porozumienia. Potwory – jak się dowiadujemy w końcu przekonało i został z serią na dłużej. – będą dalej atakować, ale Japonia już się ich Pierwsza odsłona okazała się zaskakująco nie boi, bo zgoda broni i buduje. dobra, niestety każda kolejna coraz bardziej Od czasu DaiGuarda nic szczególnie nowa- obniżała loty. Mimo to w planach jest już kilka torskiego nie wymyślono. No, może z wyjąt- kolejnych. Pożyjemy, zobaczymy. kiem projektu mechów w Tengen Toppa Gurren W tym samym roku światło dzienne ujrzeli Lagann, ale próżno szukać tytułu równie Giganci ze stali – trochę film o robotach, wpływowego jak Eva i równie przełomowego a trochę skrzyżowanie Rocky’ego z Za wszelką jak Gundam. Nowe serie powstają, pozostaje cenę w wersji familijnej. Sympatyczny, niedo- czekać na coś naprawdę ciekawego. ceniany obraz, z niezłą rolą Hugh Jackmana. Z czystym sumieniem polecam na leniwe nie- Etap nostalgii dzielne popołudnie. W 2013 na scenę wkracza Guillermo del Toro, Tymczasem pokolenia wychowane na robo- by raz jeszcze pokazać, kto tu rządzi. W Pacific tach zdobyły władzę w Hollywood i przypu- Rim potwory są wprost nazywane kaiju, by ściły kontrofensywę. Nostalgii za minioną oddać hołd japońskim pierwowzorom, tylko świetnością poświęciliśmy niedawno cały że nie mają postaci gumowego kombinezonu.

8 Michał Szymański Mechy zaś na pierwszy rzut oka sprawiają wraże- współczesnych (z ich perspektywy – w nieod- nie lekko zardzewiałych, ale radzą sobie zupełnie ległej przyszłości), na razie jednak nie widać dobrze – pod warunkiem, że pilot jest wystar- sukcesów w tym zakresie. Maszyny kroczące czająco utalentowany. W obsadzie Idris Elba nie osiągnęły jak dotąd znaczącej praktycz- i Ron Perlman, do tego naprawdę epicka muzyka nej przewagi nad pojazdami gąsienicowymi. i całkiem zgrabnie poprowadzona fabuła. A do latania nadal lepiej nadają się samoloty – Zdecydowanie najbardziej udane puszczenie oka aerodynamika humanoida ze skrzydłami to do widowni od dość długiego czasu. koszmar inżyniera lotnictwa. Od dobrych paru W Polsce chyba najbardziej twórczo pod- tygodni zastanawiam się nad potencjalnym szedł do problemu Jacek Dukaj w projekcie zastosowaniem dla samolotu z kończynami i na Starość Aksolotla. Krótka książka opowiada razie nic nie przychodzi mi do głowy. historię świata po nagłym zniszczeniu wszel- Choć próby, oczywiście, są podejmo- kiego organicznego życia. Przetrwali tylko ci, wane. Jedna z najbardziej spektakularnych to którym udało się zdigitalizować własne osobo- Kuratas – prototypowy, czterometrowy robot wości, ich nowymi ciałami zaś stały się właśnie mocno inspirowany serialowymi tradycjami. roboty, w chwili katastrofy produkowane już Zbudowany przez zapaleńca i fana anime, na masową skalę. Jak zwykle u Dukaja mniej może być kontrolowany przy pomocy pilota tu walk i wybuchów, więcej za to filozofii, zdalnego sterowania lub z kokpitu, przez urzą- twórczej futurologii i typowej dla poważnego dzenie oparte na Kinekcie. Jak dotąd robot nie postapo melancholii. Bardzo zresztą gęstej. wszedł do seryjnej produkcji – udowodniono, Aksolotl, jak na opowieść o mechach przy- że się da, nie znalazło się uzasadnienie po co. stało, nie mógł się obyć bez warstwy wizualnej. Gdyby koniecznie chcieć znaleźć pretekst Książka (e-book) zawiera projekty robotów dla seryjnej produkcji mechów, bilans finan- wykonane przez Alexa Jaegera, pracującego sowy mógłby wyjść na zero przy biotechno- wcześniej m.in. przy Pacific Rim, Transformers, logicznych eksperymentach rodem z NGE. Żołnierzach kosmosu. Obyśmy jednak nie dożyli czasów, kiedy wojsko Na marzec przyszłego roku zapowiedziano będzie sobie hodować broń w inkubatorach. natomiast, uwaga, kinowy reboot Power Do nieco bardziej odległych inspiracji zali- Rangers. Jak dotąd zdaje się on zmierzać w kie- czyć można kombinezony bojowe japońskich runku wiernej adaptacji oryginalnej pierwszej sił samoobrony, pieszczotliwie nazywane gun- serii, co z kolei zapowiada bardzo drogi, spek- damami. Tak naprawdę nie mają nic wspólnego takularny suchar. W najlepszym razie. Póki co z robotami – to po prostu mundury wyposa- z pewnością można powiedzieć, że obsada nie żone w przydatne w wojsku gadżety i techno- powala. Ciekawe, jak będzie z mechami. logie. Kwestia nostalgii. Na podobnej zasadzie projekt nadwozia Mitsubishi Lancer Evo miał Czy to w ogóle ma rację być wzorowany na wielkich robotach z anime. bytu? Kogo zaś interesują Naprawdę Wielkie Maszyny, w skali, jakiej nie powstydziłby się Realizm realizmem, ale czy są w ogóle szanse, niejeden reżyser filmów o podboju Ziemi przez że w przyszłości mechy wyprą z pól bitew potwory, niech odpali YouTube’a i wpisze czołgi albo piechotę? w wyszukiwarkę hasło „bagger 288”. Pierwszy Jak dotąd, nic na to nie wskazuje. Wiele kla- film na liście. Satysfakcja gwarantowana. sycznych serii osadzonych było w czasach nam Michał Szymański

Na ramionach olbrzymów 9 Diamenty w próżni Bartek Biedrzycki

TEMAT NUMERU

Diamenty w próżni Kilka słów o radzieckim programie załogowych baz orbitalnych

Bartek Biedrzycki

osmos – ostateczna granica, nie tylko dla przeprojektowaną kapsułę Gemini. Jednak Kfantastów, chociaż ci lubią osadzać akcję poza startem bezzałogowego obiektu testowego swoich utworów w kosmosie. Począwszy od OPS 0855 nie odbyły się żadne loty, zaś w 1969 franczyz filmowych z Jamesem Bondem, który roku program skasowano, zastępując go wydaj- odbijał z rąk porywaczy wahadłowiec Moon- niejszym i, co ważniejsze, dużo tańszym syste- raker, przez fantastykę psychologiczną typu mem bezzałogowych satelitów zwiadowczych. Solaris czy eksploracyjną jak Astronauci albo Rosjanie natomiast pociągnęli sprawę dalej. Niezwyciężony, aż po militarne klasyki pokroju Uruchomili w 1964 roku tajny program baz Kawalerii kosmosu lub Wiecznej wojny. Nie orbitalnych Ałmaz, przeznaczonych do zwiadu stanowi też tajemnicy fakt, że USA prowa- wojskowego. Projekty powstały w biurze kon- dziły tajny program pod znajomo brzmiącym strukcyjnym OKB-52, prowadzonym przez kryptonimem Gwiezdne wojny, mający służyć Władimira Czełomieja. System miał składać niczemu innemu, jak właśnie działaniom mili- się z jednomodułowych, dwudziestotonowych tarnym w przestrzeni pozaziemskiej. Wojna stacji kosmicznych oraz załogowego transpor- kosmiczna nie jest więc jedynie domeną fanta- towca wielokrotnego użytku o nazwie TKS, stów. W żadnym wypadku. zatwierdzonego do realizacji w 1965 roku. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Związek Realizacja szła jednak bardzo powoli. Radziecki prowadziły własne wojskowe pro- Głównie ze względu na przepychanki przy gramy kosmiczne, i to nie byle jakie! W przy- państwowym korycie, oraz rozbieżności w po- padku Amerykanów był to program Manned glądach na sprawę między partyjną wier- Orbiting Laboratory – załogowa stacja orbi- chuszką i dowództwem wojsk kosmicznych. talna, zaprojektowana i przygotowywana Opracowywano koncepty, lecz konstrukto- przez USAF, czyli amerykańskie lotnictwo. rzy OKB-52, kierowanego przez Władimira MOL został formalnie ogłoszony w 1963 roku. Cziełomieja, nie byli w stanie zmontować Miała to być jednomodułowa baza, wyposa- kompletnego systemu. Jednocześnie trwał spór żona w teleskop DORIAN, służący do zwiadu o pierwszeństwo Cziełomieja z biurem OKB-1 optycznego. Powołano nawet trzy transze astro- Sergieja Koroliowa, pracującego najpierw nautów, a do lotów planowano wykorzystać nad radzieckim programem księżycowym,

10 Bartek Biedrzycki a potem nad serią cywilnych baz orbitalnych stację o oficjalnej nazwie Salut 3. W rzeczy- o przeznaczeniu naukowym. Zarówno kon- wistości był to Ałmaz 2, czyli następny obiekt struktorzy, jak i kierowane przez nich ośrodki OPS. Wyniesienie tym razem skończyło się badawcze starali się pozyskać przychylność sukcesem. Już piątego lipca tego samego roku władz, finansowanie, a także prześcignąć do bazy zacumował Sojuz 14. Na jego pokła- rywala w realizacji celów, wyznaczonych dzie znajdowali się kosmonauci Artiuchin przez wojsko i KC KPZR. Doszło nawet do i Popowicz. Byli to odpowiednio: pułkownik swoistego wewnętrznego szpiegostwa prze- lotnictwa ZSRR oraz weteran lotu Wostok mysłowego – za plecami szefów naukowcy 4. Misja trwała piętnaście dni i była pierw- z OKB-52 i OKB-1 porozumieli się, przy szą udaną ekspedycją radziecką na stację poparciu części członków KC KPZR, i doko- kosmiczną – członkowie poprzedniej (Sojuz nali transferu technologii. „Wykradzione” 11) zginęli w wyniku dekompresji w trakcie plany zostały doposażone w sprzęt pocho- powrotu z Salut 1. dzący ze statków klasy Sojuz. Laboratorium, przeznaczone do zwiadu W ten sposób ludzie Koroliowa jako optycznego, pozwoliło Związkowi Ra- pierwsi zaproponowali kompletny system dzieckiemu m.in. przechytrzyć Amerykanów stacji kosmicznych Salut wraz z gotowym w trakcie rokowań SALT (Strategic Armaments do lotów pojazdem – testowanym od 1967 Limitation Talks), dotyczących redukcji syste- roku statkiem Sojuz (notabene używanym mów obrony przeciwrakietowej. Władze USA przez Rosjan po dziś dzień w kolejnych wer- były zaskoczone dokładnością i liczbą zdjęć sjach). Ostatecznie, pod naciskiem czynni- szpiegowskich, posiadanych przez oponen- ków decyzyjnych, program Ałmaz w ścisłej tów. Dodatkowo stacja Ałmaz 2 jako jedyna tajemnicy włączono do programu Salut i wraz w historii była uzbrojona. Na kadłubie znaj- ze sprzętem zwiadowczym zaczęto wynosić dowało się działko Nudelmann kalibru 23 mm obiekty cywilne. W kosmos poleciały stacje (według innych informacji był to Nudelmann DOS (Dołgowriemiennaja Orbitalnaja Stan- kaliber 30 mm). cija) oraz wojskowe OPS (Orbitalnaja Piłoti- Dwudziestego piątego sierpnia 1974 roku rujemaja Stancija). do bazy wysłano kolejną ekspedycję. Niestety, Pierwszą wojskową stacją kosmiczną w pro- kosmonauta Sarafonow i pułkownik lotnictwa gramie był Ałmaz 1 oznaczony oficjalnie jako Diomin, podróżujący na pokładzie Sojuza 15, Salut 2. Po wyniesieniu przez rakietę Proton K nie zdołali zacumować do Ałmaza ze względu z Bajkonuru dotarł na orbitę w dniu trzeciego na awarię automatycznego systemu naprowa- kwietnia 1973 roku. Niestety – najprawdopo- dzania o nazwie Igła. dobniej przez wybuch resztek paliwa w ostat- We wrześniu tego samego roku z bazy nim członie rakiety nośnej – doszło do roz- została odstrzelona kapsuła towarowa zawiera- szczelnienia kadłuba i dehermetyzacji bazy. jąca kasety filmowe z aparatów zwiadu optycz- Pod koniec kwietnia z użyciem systemu silni- nego. W styczniu kolejnego roku – jedyny raz ków korekcyjnych skierowano stację w górne w historii – przetestowano uzbrojenie bazy. partie atmosfery, gdzie w wyniku tarcia uległa Dwudziestego czwartego dnia miesiąca wyko- kontrolowanej deorbitacji. nano zdalnie kilka strzelań na dystansie od Kolejną próbę podjęto rok później. pięciuset do trzech tysięcy metrów, niszcząc Dwudziestego czwartego czerwca 1974 roku wyeksploatowanego satelitę radzieckiego. Na- wyniesiono na szczycie kolejnego Protona zajutrz Ałmaz 2 został zdeorbitowany.

Diamenty w próżni 11 Almaz_2 – Model bazy Ałmaz 2 z zacumowanym Sojuzem 14, pod kadłubem widoczne działko Nudelmann Projekt, wykonanie modeli i zdjęcia – Bartek Biedrzycki

Ostatnią wojskową bazą orbitalną w programie system automatycznego cumowania i ekspedy- był OPS-3, oznaczony formalnie jako Salut 5 – cja została przerwana. Kosmonauci omal nie Ałmaz niemal identyczny względem swojego przypłacili jej życiem, lądując nocą na zamar- poprzednika. Jako pierwsi zawitali na nim zniętym jeziorze Tengyz. Dopiero po wielogo- kosmonauta Wołynow – bohaterski weteran dzinnej, dramatycznej akcji ratunkowej udało misji Sojuz 4 / Sojuz 5, który w awaryjnym się bezpiecznie wyciągnąć kapsułę na brzeg. lądowaniu na Uralu postradał kilka zębów – Dwudziestego piątego lutego 1977 roku oraz żołnierz: pułkownik Żołobow. Na pokła- z Bajkonuru wystartowała ostatnia misja do dzie Sojuza 21 połączyli się z bazą siódmego bazy Ałmaz 3. Sojuzem 24 zacumowali do niej lipca 1976 roku i pozostali tam do dwudzie- generał Głazkow i kosmonauta Gorbatko, spę- stego czwartego sierpnia. W tym czasie doko- dzając na pokładzie siedemnaście dni. Zaczęli nali między innymi obserwacji zakrojonych z rozmachem, bo – ze względów bezpieczeń- na szeroką skalę manewrów Siber oraz testo- stwa – najpierw ręcznie rozhermetyzowali wali inne wyposażenie zwiadu wojskowego. bazę, aby oczyścić ją z atmosfery (istniało Misja została jednak przerwana przed zapla- podejrzenie, że za problemami zdrowotnymi nowanym terminem ze względu na problemy Żołobowa stały lotne toksyny). Następnie zdrowotne załogi. W szczególności pułkownik wypełnili Ałmaza sterylną atmosferą wyge- Żołobow, kosmiczny żółtodziób, cierpiał na nerowaną w systemach Sojuza i przystąpili poważne zaburzenia psychofizyczne, unie- do kontynuacji eksperymentów prowadzo- możliwiające mu dalszą pracę. nych wcześniej przez misję Sojuz 21. Przesłali Sojuz 23, którego załogę stanowili pułkownik zgromadzone materiały za pomocą kapsuły Rożdiestwienski i pułkownik lotnictwa Zudow, towarowej WBK-Raduga, kontynuowali zwiad miał być kolejną misją w programie, lecz podob- optyczny, a także prowadzili obserwację Ziemi nie jak w przypadku lotu Sojuza 15 zawiódł i eksperymenty materiałowe. Wrócili na naszą

12 Bartek Biedrzycki planetę siódmego lutego 1977 roku, zaś stacja załogowe. Niemniej technologie opracowane Ałmaz pozostała pusta do ósmego sierpnia przez OKB-52 zostały wykorzystane w latach tego samego roku. Po wykonaniu ponad 6600 osiemdziesiątych do budowy cywilnych stacji okrążeń wokół Ziemi spłonęła w atmosferze Salut 6 i Salut 7, o podobnej charakterystyce; ponad Oceanem Spokojnym. m.in. wykorzystano podwójne węzły cumow- Kolejna stacja wojskowa, którą planowano nicze, co pozwoliło na wymianę załóg i nie- wystrzelić w kosmos, to OPS-4. Nowatorska przerwane obsadzenie baz ludźmi. konstrukcja, wyposażona w dwa węzły Koniec końców program TKS, będący cumownicze, miała umożliwić rotację załóg częścią programu Ałmaz, nigdy nie osiągnął na orbicie i przyjmowanie bezzałogowych założonych celów. Wysłano w sumie cztery transportowców. Jednak niemal gotowa baza pojazdy, lecz bez załóg, zaś używane w zastęp- pozostała na zawsze uziemiona. W 1976 stwie Sojuzy nie zapewniały potrzebnych roku umarł generał Grieczko, którego pro- wojsku możliwości transportowych. Nie były tegowanym był projektant rakiet Proton, chociażby w stanie przenosić odpowiedniej Cziełomiej. Spowodowało to utratę przy- ilości zaopatrzenia oraz (w tamtym okresie) wilejów konstruktora i w rezultacie odcię- zabierały na pokład jedynie dwóch załogan- cie od finansowania dla OKB-52. Poza tym tów. Co ciekawe, TKS został potem wykorzy- wystąpiły też problemy natury technicznej stany do konstrukcji modułów stacji Mir oraz – przede wszystkim opóźniała się budowa pierwszego modułu Międzynarodowej Stacji transportowca załogowego TKS, który miał Kosmicznej o nazwie Zaria. Nie przepadł być głównym pojazdem przeznaczonym do także jako projekt wojskowy – jeden z bloków celów wojskowych. Sprzęt był gotowy, ale towarowo-napędowych FGB, który pozostał nie dostał klasyfikacji zezwalającej na loty z programu TKS, stał się częścią innej tajnej

Almaz – Model bazy Ałmaz 3 z zacumowanym Sojuzem 24 Projekt, wykonanie modeli i zdjęcia – Bartek Biedrzycki

Diamenty w próżni 13 stacji wojskowej. Był to Polus, piętnastego Rozwiązaniem tej zagadki może być fakt, że maja 1987 roku wystrzelony na pokładzie czas ośmiodniowej misji Sojuza 22 pokrywał rakiety Energia. Stanowił prototyp nowocze- się z odbywanymi w Norwegii manewrami snej – jak na tamte czasy – laserowej stacji NATO o nazwie Exercise Teamwork. Można bojowej, mającej za zadanie niszczenie sateli- więc śmiało założyć, że jednym z zadań tak tów wroga. Niestety, wystrzelenie nie powio- doskonale wyposażonego pojazdu był także dło się – w wyniku błędu kompleks wpadł wojskowy zwiad optyczny. w turbulencje i nie dotarłszy na zaplanowaną Jak wiadomo wywiady zazdrośnie strzegą orbitę, spłonął w atmosferze. Do wyznaczo- swoich tajemnic. Program Ałmaz odtaj- nego na 1990 rok wysłania właściwej stacji niony został dopiero w kilka lat po upadku Skif nie doszło, bo zabrakło pieniędzy – ZSRR ZSRR. O niektórych działaniach Rosjan wycofywał się ze wszystkich załogowych pro- i Amerykanów w kosmosie dowiadujemy gramów wojskowych. Z podobnego względu się dopiero teraz. O innych prawdopodob- anulowano prace nad rakietą Energia oraz nie nie dowiemy się nigdy. Często jednak jest mający coraz większe opóźnienia projekt tak, że prawda, a w szczególności odwaga, radzieckiego wahadłowca Buran. rozmach i wizja naukowców, konstruktorów W sumie Ałmaz, który mimo trapiących go i kosmonautów zaskakuje jak najlepsza fan- problemów należy uznać za program udany, tastyka. Niedoszły wojskowy transportowiec oraz pechowy Polus nie zamykają zestawu stał się podstawą do budowy modularnych radzieckich działań militarnych na orbicie. baz orbitalnych, jakie znamy obecnie. Dzięki Do takich prawdopodobnie należała też misja transferowi technologii z OPS-4 do Saluta Sojuza 22. Wystrzelona piętnastego września 6 możliwy był wspólny lot Hermaszewskiego 1976 roku kapsuła była zmodyfikowaną wersją i jego radzieckich kolegów. Plecak odrzutowy pojazdu Sojuz 7K-OK, podobną do używanej zaprojektowany na potrzeby Manned Orbiting w amerykańsko-radzieckim wspólnym locie Laboratory jako żywo przypomina te, których Sojuz-Apollo. W miejscu węzła cumowni- wiele lat później używano na pokładzie ame- czego miała zainstalowaną specjalnie zapro- rykańskich wahadłowców i Międzynarodowej jektowaną aparaturę fotograficzną Carl Zeiss- Stacji Kosmicznej. Wszystkie te fakty, cieka- Jena, zmontowaną w Niemieckiej Republice wostki i informacje układają się w zdumiewa- Demokratycznej. Cztery obiektywy pracujące jącą łamigłówkę. Łamigłówkę, której niektóre w paśmie widzialnym i dwa pracujące w pod- elementy prawdopodobnie nadal spoczywają czerwieni pozwoliły Bykowskiemu (weteranowi utajnione w kremlowskich archiwach. misji Wostok 5 odbywanej jednocześnie z misją Artykuł jest pokłosiem prac nad książką Walentiny Tierieszkowej) i jego towarzyszowi Diamenty w kolorze moro, opowiadającą Aksionowowi, na sfotografowanie ogromnych o radzieckich stacjach kosmicznych, przygoto- połaci ZSRR i NRD. wywaną przez autora. Formalnie prace te miały służyć poszuki- Bartek Biedrzycki waniu złóż naturalnych oraz pomóc w plano- Andrzej Marks, Baza satelitarna Alfa. waniu gospodarki. Jednak inklinacja orbity David Portree, Mir Hardware Heritage. B.J. Bluth Ph.D., Martha Helppie, Soviet Space Stations as statku wynosiła 64,8°, podczas gdy zwykle Analogs. Second Edition. Sojuzy latały na orbity o inklinacji zbliżonej Asif Siddiqi, The Almaz Space Station Complex: A History, do 51°. Czy przypadkiem nie istniał powód 1964-1992 pt. 1 & 2. Mark Wade, Encyclopedia Astronautica. dla tak wysokiego nachylenia kąta lotu?

14 Bartek Biedrzycki Broń czarnoprochowa Tomasz „Smok” Wolski w grze i w realu

TEMAT NUMERU Broń czarnoprochowa w grze i w realu Tomasz „Smok” Wolski

– Pakuj to szybciej, starcze, nie mam czasu używał broni. Szeryf schował swój rewolwer patrzeć na twoje trzęsące się łapska. do kabury na lewej stronie brzucha, tuż przy Złapał worek, rozsypało się kilka monet, klamrze. Skinął młodemu głową i zapraszają- ruszył do drzwi. Usłyszał w ostatniej chwili, jak cym gestem wskazał środek ulicy. Młodzieniec ktoś napina kurek, odwrócił się instynktownie nie ociągał się, szybkim krokiem przeszedł we i strzelił. Rozrywający huk odbił się po pomiesz- wskazane miejsce. czeniu, to zabolało pod czaszką, kula trafiła Miał słońce z tyłu, dziesięć kroków do prze- strażnika, który wymierzył broń, ale nie zdążył ciwnika, był znakomitym strzelcem, szeryf oddać strzału. Iskra spadła na chustę zakrywa- wydawał się stary i zramolały. Przez chwilę jącą jego twarz. Zatliła się troszkę i zgasła. Ranny mierzyli się wzrokiem, wyczekiwali... strażnik padł na podłogę, wraz z nim na podłogę Obaj byli szybcy, jednocześnie wyciągnęli rzuciła się reszta osób będących w banku. broń, jakby byli swoimi odbiciami, szczęk napi- – Do jasnej cholery, miało być bez strzelania, nanych kurków zdawał się jednym odgłosem. bez hałasu, wchodzę i odjeżdżam. Zaraz będzie Jednak tylko szeryf wystrzelił. Bandyta padł na tu szeryf i jego zastępcy. Ale muszę pokazać wznak z przestrzelonym sercem. Szeryf podszedł Billowi, że mam jaja i może mnie przyjąć do do leżącego młodzieńca, omijając powiększa- bandy. Przeklęty strażnik. jącą się plamę krwi i schował swój rewolwer. Ze złości jeszcze raz strzelił do rannego. Wyjął Colta z dłoni bandyty, spojrzał na odcią- Wyskoczył z banku, dopadł konia, wskoczył gnięty kurek i zablokowany miedzy bębenkiem na siodło i ruszył przez miasteczko w stronę a ramą kawałek kapiszona. przeciwną niż biuro szeryfa. Nie odjechał daleko, – Był szybszy. Ale takie było jego młode szeryf stał na środku ulicy. Słyszał strzał, będąc przeznaczenie – dosłyszał słowa wypowiedziane w sklepie kolonialnym. Wystarczyło, że wyszedł przez grabarza. na ulicę, by zobaczył pędzącego w jego stronę *** jeźdźca. Szybkim ruchem wyciągnął swojego W tym artykule postaram się wam przy- Remingtona, oddał dwa strzały, napinając kurek bliżyć specyfikę broni czarnoprochowej, lewą dłonią. Koń trafiony w pierś stanął dęba a także ułatwić generowanie zdarzeń, jakie i padł na bok. Bandyta sprytnie przeturlał się, mogą się przytrafić przy jej używaniu, a co za zeskakując z siodła, nim zwierzę dotknęło pyłu tym idzie, wpływać zarówno na graczy, jak ulicy. Młodzieniec poderwał się i stanął sztywno i scenariusz gry. na nogach, przodem do szeryfa. Zsunął chustę W wielu grach wykorzystuje się broń z twarzy. Na młodzieńczym obliczu poza trą- czarnoprochową ładowaną od przodu, która dzikiem widać było głębokie bruzdy po iskrach charakteryzuje się zupełnie innymi wła- z prochu. Najwyraźniej młodzik nie jeden raz ściwościami niż znane nam współcześnie

Broń czarnoprochowa w grze i w realu 15 pistolety i karabiny. Spróbujmy przyjrzeć się bliżej korzyściom, jakie może przynieść zna- jomość tych faktów i wykorzystywanie ich podczas sesji. Często w grach najzwyczajniej strzela się z broni czarnoprochowej jak ze współczesnej, nie bacząc na to, co może się stać – a nie jest to takie proste. Trzeba pamiętać, że broń czar- noprochową ładuje się od przodu i przygoto- waniu jej do strzału należy poświęcić znacznie więcej czasu. Czynności ładowania tego typu broni ©Paweł Ścibiorek ©Paweł wyglądają następująco: – wyjąć ładunek prochowy z ładownicy; zamek lontowy jest rozwinięciem tej czynno- – otworzyć go i wsypać zawartość do lufy; ści i umożliwia wycelowanie broni. Ma prostą – ubić ładunek stemplem; budowę, jednak posiada niedogodności, takie – odciągnąć kurek; jak konieczność wcześniejszego zapalenia lontu – nasypać proch na panewkę. oraz wrażliwość na złą pogodę. W Europie I w sumie broń byłaby gotowa do strzału. zamki lontowe stosowano przede wszystkim Powyższy schemat wymaga jednak poprawki w broni długiej. Na wschodzie zaś spotkać na typ i budowę zamka – na przestrzeni stuleci można było również pistolety z tym zamkiem dokonał się w tym zakresie ogromny postęp, – tam używano takiej broni do połowy XIX w. od prostych mechanizmów opartych na zapa- Szwedzi szli jarem pod wiatr, nie poczuli lonym loncie, aż po znane z westernów kapi- zapachu tlących się lontów. Butni pewni siebie po szony i bębenki. A zatem… ostatniej wygranej potyczce. Zwiad nie wykrył w okolicy żadnych wrogich jednostek. Przebyli Typy broni już w połowę drogi, gdy czterdzieści dragońskich czarnoprochowej – czyli luf wysunęło się zza drzew otaczających jar; oto idealne miejsce na zasadzkę, z dołu nie dało się i z kija strzelisz zobaczyć nic. Było już za późno na jakąkolwiek Broń czarnoprochową dzielimy na cztery grupy reakcję, gdy usłyszeli syk spalanego na panew- wedle zamka, jaki występuje w danej broni. kach prochu. Huk luf podniósł w górę okoliczne Lontowa – tu zapalenie prochu nastę- ptactwo. Dym zasłał całkowicie szczyt jaru. puje od palącego się lontu. Lont mocowany Kiedy opadał, wielu Szwedów leżało na ziemi. jest w uchwycie, który po naciśnięciu spustu Dragoni ładowali ponownie. opada na panewkę, powodując zapalenie się To była jego pierwsza bitwa, młody trząsł podsypanego tam prochu, następnie poprzez się i w myślach powtarzał: „Proch na panewkę, przez otwór zapałowy następuje odpalenie zamknij, odmuchaj, wyjmij ładunek, przegryź, prochu w lufie. Broń lontowa to pierwszy typ zapakuj do lufy, przybij stemplem, stempel w łoże, broni palnej, powstała w połowie XV w. i była dmuchnij w lont, odsłoń panewkę, cel, pal”. używana do końca XVII (Europa). Na początku Wystrzelił 5 razy, zanim usłyszał: odpalanie broni dokonywało się za pomocą – Wstrzymać ogień! Do szabel! lontu przystawianego ręcznie (piszczele); Wkoło było gęsto od dymu, gryzł w oczy,

16 Tomasz „Smok” Wolski zaschnięte gardo bolało, nie mógł przegry- De Partel miał się pojawić lada chwila, wraca- zać, smak węgla drażnił niesamowicie. Zbiegł jąc ze schadzki z młodą wdówką. Na zegarze na dół, trzymając w lewej ciążący muszkiet, wybiła druga, do uszu zabójcy doleciał odgłos a w prawej szablę. Nie było z kim walczyć, krew podkutych butów stukających o wilgotny bruk barwiła glebę na kolor szkarłatny, jęki rannych ulicy. Hrabia spieszył się, by zdążyć jeszcze głęboko świdrowały umysł. Widać było, że tylko przed kolejnym obchodem straży, niósł w lewej kilku Szwedów dało radę wystrzelić, ale żadna dłoni małą latarenkę i lekko podśpiewywał z ich kul nie dosięgła celu. Rotmistrz podszedł sobie pod nosem. Zapewne spotkanie wypadło do niego, klepnął w ramię. bardzo pozytywnie. Jak zawsze raźnym krokiem – Dobra robota, dałeś radę, jak na takiego wszedł w bramę pomiędzy podwórzem swej młokosa. Nie przejmuj się tym. – Wskazał na posesji a kamienicą złotnika. Niczego się nie portki. – To się zdarza. spodziewał, ale instynkt wytrwałego szermierza Dopiero teraz młody poczuł, że ma mokre ostrzegł go w ostatniej chwili. hajdawery. Spojrzał zawstydzony po towarzy- Zrobił nagły zwrot na pięcie i latarenką trafił szach, ale żaden z nich się nie śmiał... Śmiali w sztylet, godzący jeszcze chwilę temu w jego się długo dopiero na popasie, gdy wyszło, że plecy. Broń poleciała w ciemność, świeczka lata- podczas strzelania jednemu ze starych zatlił się renki zgasła, w prawej dłoni hrabiego błysnął owinięty wokół pasa lont i przypalił słabiznę. rapier. Zabójca wiedział, że nie ma szans z tak Ot, co może sprawić jedna iskra. wprawnym szermierzem jak Vilon, sięgnął więc Kołowa – tu zapalenie prochu następuje od po pistolet i nacisnął spust, celując w cień z wycią- iskier powstałych w trakcie pocierania obra- gniętym ostrzem. Koło poszło w ruch krzesząc cającego się karbowanego koła o piryt zamo- iskry, proch na panewce zapalił się i rozjaśnił cowany w szczękach kurka. Przed strzałem mrok na mgnienie chwili. Tej samej, w której trzeba było nakręcić za pomocą klucza sprę- rapier hrabiego śmignął z pełną siłą w stronę ręki żynę łańcuchową, którą zwalniało naciśnięcie z pistoletem. Obcięta tuż za nadgarstkiem dłoń, spustu, co z kolei powodowało obrót koła. Iskry obracając się w powietrzu, opadła na kamienny padające na panewkę wywoływały zapalenie się bruk. Skierowana ku napastnikowi lufa wypluła nasypanego tam prochu, a następnie, poprzez ogień, gdy żar zapłonu dotarł do ładunku pro- otwór zapałowy, odpalenie prochu w lufie. chowego. Huk ogłuszył na chwilę hrabiego. Broń kołowa pojawiła się na początku XVII Zabójca padł na wznak z dziurą od kuli w klatce w. Ze względu na skomplikowaną i delikatną piersiowej. Hrabia w ciemności namacał tętnicę konstrukcję oraz podatność na uszkodzenia, szyjną napastnika. Nie wyczuł pulsu. a także na niedogodność procedury nakręcania, – Ot pech, nie dowiem się, kto wynajął to nie wyparła całkowicie broni lontowej. A sama ścierwo – powiedział do siebie. ostatecznie zastąpiona została w XVIII wieku Otarł rapier o płaszcz trupa i niespiesznym przez prostszy i pewniejszy zamek skałkowy. krokiem oddalił się ku swej siedzibie… … Teodore naciągnął łańcuch zamka, Skałkowa – tu zapalenie prochu na ogniwka delikatnie stukały wewnątrz mecha- panewce następuje od iskier powstających przy nizmu. Nasypał proch na panewkę, zamknął ją uderzeniu skałki (kawałka krzemienia) zamo- i opuścił smoka, w którego paszczy tkwiła kostka cowanej w szczękach kurka o krzesiwo (płytkę pirytu. Pistolet wsunął za pas, poprawił rapier metalową) przymocowane z prawej strony w pochwie i wyciągnął sztylet z przyczernionym broni. Gdy naciskamy spust, skałka opada na ostrzem. Czekał w mroku bramy. Hrabia Vilon krzesiwo i zeskrobane iskry zapalają proch na

Broń czarnoprochowa w grze i w realu 17 panewce, ogień przez otwór zapałowy dostaje użycia, po części wypierając starszą broń skał- się do lufy i następuje wystrzał. kową. Broń kapiszonowa jest prostsza w użyciu Broń skałkowa pojawia się około 1570 roku i pewniejsza w działaniu, nie trzeba posypywać i rozpowszechnia w drugiej połowie XVII w., prochu na panewkę, a zamek jest mniej wraż- z czasem wypiera broń lontową i kołową. Przez liwy na czynniki atmosferyczne. W drugiej zastąpienie pirytu z zamka kołowego krzemie- połowie XIX wieku została jednak wyparta niem przyspieszono i ułatwiono obsługę. Broń przez broń na naboje zespolone. skałkową stosowano powszechnie do połowy Tropił tę bestię już trzeci dzień. Poprzysiągł XIX w. Zastąpiła ją broń kapiszonowa, a osta- tecznie broń na amunicję zespoloną. sobie, że albo ją zabije, albo zginie. Dość już Masz go na muszce, to oficer, siedzi na było we wsi jej ofiar. Z tą wczorajszą małą koniu i niczego się nie spodziewając, patrzy na dziewczynką już sześć. Miała na imię Ruki… swój rozbijający obóz oddział. Serce łomocze Strzelba ciążyła mu już całkiem nieźle. Była ci z podniecenia. Odciągasz kurek do pozycji gotowa do strzału, z zalanymi woskiem kapiszo- strzału, wstrzymujesz oddech, palec delikatnie nami i lufą, by wilgoć nie miała dostępu do prochu. dotyka spustu. Naciskasz. Skałka opada na Zmęczone ciało z trudem brnęło przez śnieg. krzesiwko, niosąc z metalowego lusterka iskry. Nagle wyczuł ten dziwny zapach niesiony Proch na panewce zasyczał, zadymił, biały z mroźnym wiatrem. Bestia znajdowała się obłoczek i wzniósł się ponad panewkę. Lufa blisko, bardzo blisko. Teren był tu z rzadka ośnie- zadrgała siłą wybuchu, przenosząc jej część na żony, chłopiec zdjął rakiety i zawiesił je sobie na ramię i policzek. Pocisk, wprowadzony przez plecach. Szedł nisko przyczajony za zapachem. gwint w ruch obrotowy, wypluwa diabelska siła Tuż za drzewami zobaczył wznoszący się ognia. Wraz z dymem śmiertelna dawka ołowiu mknie w kierunku oficera. pionowo szczyt, a pod nim jaskinię i masę kości Kiedy dym się rozwiewa, widzisz już, że tuż przed nią. Już wiedział, że znalazł wejście oficera nie ma na koniu. Leży pod jego kopy- do jamy. Bestia wyszła, przeciągając się leniwie tami, a szkarłat krwi barwi na czerwono trawę i przewracając na kościach niczym mały kociak. wokół. Zeskakujesz z drzewa i uciekasz w las, za Tygrys ryknął, echo oznajmiło okolicy, kto jest jej tobą rozbrzmiewają tylko krzyki i nawoływania władcą. Na szczęście nie widział człowieka, nie królewskiej piechoty. W biegu ładujesz musz- czuł jego zapachu, wiatr sprzyjał młodzieńcowi. kiet, by był gotowy do ponownego strzału... Biraki wstrzymał oddech, wymierzył w ziewa- Kapiszonowa – tu odpalenie następuje jącą na całą szerokość paszczę, nacisnął lekko przy użyciu kapiszona: miedzianego „kapsla”, na prawy spust. Kurek opadł, kapiszon odpalił w którym jest piorunian rtęci. Kapiszon z hukiem. Ale lufa milczała. Młodzieniec z prze- nakłada się na rurkę zwaną kominkiem, przez rażeniem spojrzał w oczy bestii, wiedząc, że to którą płomień dociera do ładunku procho- jego ostatnie chwile. Tygrys ruszył. Biraki uklęk- wego w lufie, a która zastąpiła otwór zapałowy. Po naciśnięciu spustu broni, kurek opada na nął na prawe kolano, wymierzył, wstrzymał się kapiszon, powodując mikroeksplozję pioru- do ostatniej chwili. Gdy bestia skoczyła, wypalił nianu rtęci, a w konsekwencji wystrzał. z drugiej lufy. Broń kapiszonowa pojawia się w 1818 Kula przeszyła czaszkę zwierzęcia, wielki roku, po czym na przełomie lat 30. i 40. XIX kot padł martwy, przygniatając chłopca swoim wieku zostaje wprowadzona do powszechnego cielskiem..

18 Tomasz „Smok” Wolski Gdzie gramy jak znany nam współczesny ładunek. Za to z czarnoprochowcami? jego pył może dokonać samozapłonu. Do zapalenia potrzeba dość wysokiej temperatury, – czyli świat jest pełen a zatem ogień z zapałki czy świecy nie zapali niespodzianek porcji od razu. Sam sprawdzałem wielokrot- nie podczas pokazów czas jego zapłonu: 5–25 Najprościej byłoby odpowiedzieć: tam, gdzie sekund, a czasem nawet dłużej przy wrzucaniu występują. Ale myślę sobie, że lepiej by było bezpośrednio na kupkę prochu zapalonych ująć to w słowach: tam, gdzie potrzebujemy zapałek. Dopiero, gdy żar z palącego się dre- „klimatu”. wienka osiągnął odpowiednią temperaturę, Czarnoprochowce to specyficzna i trudna następował zapłon. Inaczej działo się z samym broń, nie tylko wymaga odpowiedniej obsługi, pyłem (np. unoszącym się w pomieszczeniu ale ma też swoją duszę. Objawia się to w wyglą- po wywróceniu kosza z prochem) – wystar- dzie, zapachu i wymuszeniu bliskości jej użycia czy jakiekolwiek źródło ognia i bum, po nas. (ach, ta celność i moc prochu). A zatem wszę- Znakiem tego otwarty ogień dla samego dzie tam, gdzie potrzebujemy klimatu, warto prochu nie wystarczy, musi być to żar z lontu, pokusić się o jej wprowadzenie. Naturalną iskra z krzemienia lub pirytu. scenerią jest wiek XV, XVII, klimaty westernu. Billy wbiegł z puszką prochu. Zdążył na Czemu nie miałaby to być współczesność: światy ostatnią chwilę, bo zapas właśnie się skoń- Wampira, Wilkołaka, postapo. Pomyślcie, jak to czył. Chłopiec był już w połowie pokoju, gdy jest strzelać do zombie z rewolweru czarnopro- zawadził nogą o pękniętą deskę i wyłożył się chowego (urywa łeb) albo z garłacza (połowa jak długi. Puszka poleciała do góry, wszyscy hordy zdjęta). Klimatyczność tej broni może się wstrzymali oddech, gdy uderzyła o podłogę, wiązać nie tylko ze scenariuszem, ale i specyfiką wieczko odskoczyło i proch zawitał nieproszony konkretnej postaci. Od poszukiwania magicz- w całym pomieszczeniu. Na szczęście w pobliżu nego czarnoprochowca z piekła, na gangsterze nie było otwartego ognia. Wszyscy odetchnęli fanatyku kończąc. Dziś repliki czarnoprochow- z ulgą, mogli to przypłacić życiem, zwłaszcza ców są w wolnym dostępie, więc czemu jakiś że było tu też kilka lasek dynamitu. Pancho gang nie miałby ich „legalnie” używać? z wściekłością uderzył wstającego z podłogi Pomysłów jest cała masa, wystarczy tylko Billa pięścią w twarz. otworzyć umysł na tę specyficzną broń, ale nie – Ty parchaty bękarcie, nie ma z ciebie możemy zapominać, że jest ona także zawodna. żadnego pożytku. Nie bez powodu została przecież wyparta przez Chłopiec ponownie poleciał na podłogę, tym używane dzisiaj technologie. Oto kilka kłopotli- razem z rozkrwawionym nosem. Pancho zaczął wych szczegółów, o których warto pamiętać, opi- go bez opamiętania kopać. Reszta bandy patrzyła sując posługiwanie się prochem przez postacie. na to bez żadnych uczuć. Po chwili z chłopca pozo- stały tylko okrwawione strzępy, ale jeszcze żył. Proch i jego dziwactwa – Tak kończy każde ścierwo – powiedział – czyli jajem mi tu jedzie, herszt, patrząc na swoich zapylonych na czarno ludzi. i to zgniłym Wziął potężny zamach prawą nogą, by zadać Temperatura zapłonu – czarny proch jest chłopcu ostateczny cios w głowę. I kopnął z siłą, bardzo specyficzny, nie zapala się tak szybko, która posłała wszystkich do diabła. Bo ostroga

Broń czarnoprochowa w grze i w realu 19 w bucie zawadziła o wystający gwóźdź, dając tatuaż, który jest znakiem rozpoznawczym iskrę dla wielkiego BUM. weteranów. Z tego powodu np. na Dzikim Porządnie przybity – proch tylko wsypany Zachodzie zakładano na twarz chusty (także do lufy najzwyczajniej się spali i zadymi bez przeciw pyłowi unoszącemu się z drogi). uwalniania swojej mocy. Aby eksplodował Kule – właściwie z broni czarnoprocho- i z pełną siłą wyrzucił pocisk z lufy, trzeba go wej można strzelać wszystkim, nawet – jak ubić, pozbyć się jak największej ilości powie- w przypadku garłacza – gwoźdźmi i tłuczo- trza spomiędzy cząsteczek prochu. To spowo- nym szkłem. Jednak należy pamiętać, że każda duje wzrost ciśnienia i eksplozję, która nada broń ma swój kaliber i jeśli coś jest za duże, to siłę pozwalającą na wypuszczenie kuli z lufy. nawet jak uda nam się wcisnąć to do lufy, nie- Amanda wiedziała, że musi się bronić. koniecznie z niej wyleci. Mamy kule okrągłe, Piraci, którzy zaatakowali statek, nie obejdą się walcowate i śrut wszelkiej maści. A kiedy z nią delikatnie. W kajucie panicznie szukała nam zabraknie kul? Możemy wtedy użyć np. broni. Znalazła, w szufladzie sekretarzyka guzików, kamyków, bądź monet (jeśli kogoś kapitana. Stary pistolet skałkowy, proch w rogu stać), byle się to swobodnie mieściło do lufy. i kule, wielokrotnie widziała, jak ojciec takie Ot, choćby husaria broniąca się pod Hodowem nabijał. Odciągnęła kurek, nasypała proch na w 1694 roku strzelała bełtami odłamanymi od panewkę, zamknęła lustro, wsypała miarkę strzał Tatarskich i to bardzo skutecznie. prochu do lufy, wrzuciła kulę, uderzyła stem- Flejtuch – to kawałek cienkiej tkaniny, plem od góry. Schowała się za biurko, przy ewentualnie cienkiej skóry, służący po uprzed- okazji zgarniając z blatu sztylecik do listów. nim natłuszczeniu do owinięcia kuli, która Lepsze to niż nic. jest mniejsza niż średnica lufy; ma najczęściej Nie czekała długo. Drzwi nagle eksplodowały, kształt okrągły, o średnicy dwa razy większej odłamki poleciały na wszystkie strony. Do kajuty niż kula. W trakcie strzału wylatuje z lufy wskoczyło trzech piratów, nie czekała dłużej, razem z kulą i spada niedaleko strzelca. Można wyskoczyła zza biurka ze sztylecikiem w lewej było dzięki niemu podpalić np. słomę walającą i pistoletem w prawej ręce. W kajucie rozległ się się po polu bitwy, gdyż po wystrzale potrafi się złowieszczy rechot piratów. Ich błyszczące oczy dość długo tlić. mówiły jedno: posiąść za wszelką cenę. Przybitka – to element wciskany do lufy, Amanda nie czekała, wycelowała pistolet mający oddzielić proch od pocisku; zapo- i nacisnęła spust. Skałka skrzesała iskry, zapał biega bezpośredniemu oddziaływaniu spala- odpowiedział błyskiem, proch w lufie zadymił nego prochu na ołowiany pocisk, nadtopieniu i zasyczał, wystrzału nie było. Kula upadła dwa pocisku i zaołowieniu lufy. Przybitki wykony- kroki przed największym piratem. wane są z różnych materiałów, np. kawałków Parzy i prowadzi do tatuaży – czarny tkaniny, filcu, papieru (np. używano do tego proch spala się w bardzo wysokiej tempera- tutek papierowych, w których był odmierzony turze i wszędzie wokół panewki podczas spa- ładunek prochu). lania fruwają rozżarzone węgliki (także część Zapach, huk i dym – spalony czarny węgli z lufy rozwiewana jest przez wiatr), które proch ma bardzo nieprzyjemny zapach, siarka mogą nie tylko poparzyć, ale również spowo- i węgiel mocno podrażniają śluzówki nosa. Do dować eksplozję nieosłoniętych ładunków lub tego dochodzi gęsty dym. Wystrzał w pomiesz- prochu na innej panewce. Kiedy węgielki dotrą czeniu może skończyć się nie tylko ogłusze- do ludzkiej skóry, potrafią pozostawić na niej niem, zakrztuszeniem i łzawieniem, ale nawet

20 Tomasz „Smok” Wolski ©Paweł Ścibiorek ©Paweł torsjami. W przypadku bitwy po wystrzale walki. W przypadku broni krótkiej jej skutecz- z obu stron widoczność potrafi spaść do zera ność zamyka się w bardzo bliskiej odległości na dość znaczny czas. Sam przeżyłem kilka dziesięciu kroków. Odległość ta zwiększyła się takich niezapomnianych chwil podczas rekon- z upowszechnieniem broni gwintowanej, skał- strukcji. Wtedy naprawdę nie widać, gdzie kowej i kapiszonowej. jest wróg i do kogo się celuje. Huk wystrzałów Ładowanie broni odprzodowej jest bardzo potrafi otępić słuch na długo po bitwie (zatem czasochłonne. Zatem w ferworze walki pisto- otwierajmy usta podczas strzelania). let po wystrzeleniu albo się odrzucało (np. w przeciwnika), albo chowało do olstra i brało Każdy strzał Panu Bogu następny. Przy broni długiej i regimentach wpro- w okno – czyli celność wadzono linie strzelców i strzelanie na przemian. Muszkieter mógł wykonać nawet do czterdzie- broni czarnoprochowej stu trzech różnych czynności na jeden strzał. po wielokroć ładowanej Maksymalnie w ciągu minuty strzelał cztery razy (bywały wyjątki). Napięcie na polu bitwy mogło Z tym również nie zawsze było najlepiej – uniemożliwić prawidłowe załadowanie broni. w każdym razie dużo gorzej, niż przywy- Doliczmy do tego usterki techniczne i ludzką kliśmy uważać. W przypadku broni długiej psychikę na polu bitwy. Szybkostrzelność zmie- na polu bitwy zdarzało się, że jeden zabity niła się z upowszechnieniem broni bębenkowej. przypadał na trzystu strzelających (niektóre W obrębie broni czarnoprochowej od samego źródła podają, że trzeba było wystrzelić do jej początku zaczęły powstawać egzemplarze trzech-dziesięciu tysięcy razy by kogoś zabić). wielostrzałowe. Jak wiadomo, im więcej razy Strzelano z dwudziestu kroków, jeśli kula trafiła wystrzelisz, tym masz większą szansę na trafie- w stodołę, w którą celowano, to był sukces. nie. I tak powstawały jednostrzałowce z wieloma Acz bywali strzelcy, którym udawały się trafie- lufami wypluwającymi na raz wszystkie ładunki, nia i na pięćdziesiąt kroków. Inaczej z tą samą wielolufowce z oddzielonym zapłonem, gdzie bronią było na strzelnicy, gdzie notowano każda lufa strzelała osobno, jednolufowce z wie- do siedemdziesięciu procent trafień w cel – lokrotnym ładowaniem (szeregowo) i kurkiem w grę wchodziła więc jeszcze psychologia pola przesuwanym na kolejne panewki. Ludzka

Broń czarnoprochowa w grze i w realu 21 wyobraźnia w tym względzie nie znała ograni- Zawodność czeń. Aż ktoś wymyślił bębenek, z czasem nawet czarnoprochowców wymienny. Pierwsze bębenkowce powstały już w XVI w., – czyli jak nie wystrzelił, tak jak i lufy gwintowane, w obu przypadkach to nim rzucę jednak te rozwiązania szybko się nie upowszech- niły. Gwint musiał czekać do okresu napoleoń- Broń czarnoprochowa nie jest doskonała, jej skiego, a masowe użycie bębenków przypada na awaryjność jest bardzo wysoka. Część z awarii XIX w. Na samym początku bębenków używano to wina sprzętu, a część to wina człowieka. w broni myśliwskiej – jej produkcja była bardzo Bardzo często MG i autorzy tekstów zapomi- droga, zatem dla wojska nieopłacalna. I tak nają o tym i nie wykorzystują tych aspektów bębenki można spotkać w każdym typie zamka, fabularnie. Mogłoby to znacznie ubarwić i roz- jednak dopiero w XIX w., przy broni kapiszono- szerzyć wiele wątków, i jednocześnie urealnić wej, obracanie bębenka odbywało się za pomocą używalność broni. Awarie, które są wspólne napinania kurka. Wcześniej robiono to, przesu- dla wszelakiej broni czarnoprochowej, to: wając go dłonią tak, by komora bębenka prze- Mokry proch – jak się domyślacie, wpływa kręciła się odpowiednio względem lufy. O ile na to wilgotność powietrza i to, w jaki sposób w broni napinanej przez naciągnięcie kurka proch jest przechowywany. Podczas deszczu było to rozwiązanie mało awaryjne, o tyle ręczne trudno się strzela (chyba że ma się odpowied- przekręcenie bębenka mogło spowodować jego nio przygotowaną broń). Proch najzwyczajniej zablokowanie przy nieosiowym ustawieniu w świecie nie zapala się, mimo dostarczonego względem lufy. W momencie upowszechnienia ognia. Na jednej z inscenizacji historycznych, bębenków w rewolwerach, by zwiększyć ilość podczas bardzo deszczowego dnia, mimo strzałów, ładowano dodatkowe bębenki i wymie- strzelania już po opadach była tak duża wil- niano je w całości podczas walki, by nie ładować gotność w powietrzu, że na dwunastu strzela- każdej komory pojedynczo. jących wystrzeliło tylko dwóch i to tylko dzięki O ile kula z pistoletu czy muszkietu trafia- temu, że mieli broń kapiszonową – reszta broni jąca w element płytowy osłaniający ciało mogła skałkowej niestety nie wypaliła i musiała zostać się osunąć, nie zostawiając obrażeń, o tyle tra- później rozładowana albo przestrzelona w bez- fienie w kończynę mogło ją oderwać od ciała. pieczny sposób już na suchym prochu. Wszystko uzależnione jest od kalibru, bliskości Zapchanie otworu zapałowego – jedna strzału, siły wystrzału, a także miejsca trafienia. z najczęstszych awarii, występuje przy zanie- Trzeba pamiętać, że w broni czarnoprochowej dbaniu czyszczenia lub użyciu nieodpowied- używana jest amunicja ołowiana, która przy niego prochu zapałowego (zbyt grubo mielo- uderzeniu w cel rozpłaszcza się, siejąc niezłe spu- nego). Popularnie nazywane „spaleniem na stoszenie w żywym organizmie. Jeśli trafiony nie panewce”, bo zapala się tylko proch podsyp- zginął od postrzału, jest duże prawdopodobień- kowy i nie następuje wystrzał. Otwór zapchany stwo, że umrze z zakażenia, zatem lepiej było np. ogarem prochowym należy przeczyścić, naj- uciąć trafioną kończynę niż pozwolić zejść trafio- lepiej drutem mosiężnym lub innym szpikul- nemu, który i tak po amputacji ma duże szanse cem. Dotyczy to także kominków przy kapi- na zakażenie i śmierć. Trafienia w tułów z bliskiej szonowcach. Czasem, gdy regiment oddaje odległości prawie w stu procentach były śmier- strzał, kilka luf nie daje ognia i wygląda to telne (wcześniej lub później). dość śmiesznie, kiedy co druga lufa strzela. By

22 Tomasz „Smok” Wolski temu zapobiec, na wszelki wypadek przetyka szczęście od czego jest dźwiękowiec i efekty! :) się przed każdym strzałem otwór zapałowy. Pęknięcie sprężyny napędzającej mecha- Rozdęcie lufy/rozerwanie – jest wyni- nizm spustowy – uniemożliwia dalsze strze- kiem zmęczenia materiału, winą wielokrot- lanie z wyłączeniem broni lontowej, gdzie nego załadowania broni lub nieodpowiedniej można wciąż strzelać, zapalając proch na amunicji (może się trafić nawet eksplozja panewce ręcznie, bez użycia mechanizmu lufy, co przyniesie strzelającemu obrażenia). spustowego. Podczas kręcenia innego filmiku Wielokrotne załadowanie zdarza się podczas amatorskiego koledze pękła sprężyna po stresu walki. pierwszym strzale. Jako że to był to jedyny Jakiś czas temu kolega strzelający z orygi- egzemplarz tej broni, ekipa zmuszona była nalnej broni z okresu napoleońskiego załado- powtórzyć zdjęcia po naprawie rewolweru. wał broń amunicją ponad-kalibrową, w efekcie W prawdziwej strzelaninie mogło by się to karabinek rozerwało w połowie lufy, obrażenia skończyć śmiercią z ręki przeciwnika dłoni i twarzy były bardzo poważne. (Dla mnie Wystrzał wielokomorowy – występuje osobiście strzelanie z oryginalnej broni z epoki przy nieodpowiednim zabezpieczeniu ładun- to bardzo duże ryzyko i kompletny brak odpo- ków w egzemplarzach broni wielostrzałowej wiedzialności, o szacunku dla zabytku nie bębenkowej lub panewek przy broni wielolu- wspomnę.) fowej. Może tu nastąpić całkowite uszkodzenie Wystrzał ze stempla (z wyłączeniem broni w wypadku egzemplarzy bębenkowych. rewolwerów) – zdarza się, gdy strzelający Kiedyś, gdy do jednej ze scenek larpowych zapomni o wyjęciu go z lufy po dobiciu ładunku miałem użyć rewolweru i wystrzelić hukowo albo nieopatrznie włoży go tam ponownie w odpowiednim momencie, nie miałem zamiast w gniazdo stemplowe (niedoświad- dostępu do smaru zabezpieczającego. Użyłem czonym strzelcom zdarza się to dość często); wtedy papierowej przybitki, w wyniku tego po jego utracie strzelec już sobie nie postrzela. wystrzeliłem w górę bardzo głośno. Potem Taki wypadek niestety ze skutkiem śmiertel- okazało się, że z dwóch komór. Gdyby zdarzyło nym wydarzył się w 2011 roku w Kamieńcu się to przy strzelaniu ostrym, mogłoby nie być Podolskim. Jeden ze strzelających postrzelił ciekawie. stemplem kolegę z przeciwnej strony. https:// Samozapłon podczas ładowania – wystę- www.youtube.com/watch?v=jI__6rBv8ck&fe- puje w sytuacji, gdy w komorze lufy pozostają ature=player_embedded# żarzące się węgielki z poprzedniego wystrzału, Od tego czasu w rekonstrukcji historycz- i może się skończyć przykro dla ładującego. nej strzela się z lufami wymierzonymi ponad Nie przytrafia się przy broni bębenkowej. głowy przeciwników albo pod nogi, daje to Kiedyś jeden z kolegów rekonstruktorów nie szansę na zmniejszenie niebezpieczeństwa. przedmuchał lufy po strzale i zaczął ładowanie Niedobicie ładunku – za słabo dobity za pomocą stempla, trzymając go dodatkowo ładunek w lufie, efektem tego jest spalenie w sposób nieprawidłowy. Nastąpił samozapłon prochu bez wyrzucenia kuli z lufy, bądź wyrzu- i stempel przestrzelił mu dłoń na wylot. cenie jej na niewielką odległość. Osobiście Awarie czarnoprochowców według ich miałem taki przypadek przy kręceniu ama- typu torskiego filmiku z XVII. Pistolet, poza zady- Lontowa – (1) mokry lont lub (2) brak żaru mieniem i niewielką ilością ognia, nie wydał na nim. z siebie nawet najcichszego szmeru. Na Kołowa – (1) brak pirytu lub (2) jego

Broń czarnoprochowa w grze i w realu 23 zużycie, (3) zanieczyszczenie koła ogarem pro- często może się znajdować na drugim końcu chowym lub piaskiem blokujące jego obrót, (4) stempla. Usuwamy wtedy kulę, wykręcając ją, zgubienie klucza do nakręcania sprężyny. oczyszczamy lufę oraz otwór zapałowy. Po tych Skałkowa – (1) brak skałki lub (2) jej czynnościach można ponownie ładować. zużycie, (3) wytarcie się lustra krzesiwka lub Niestety, czarny proch podczas spa- (4) ogar na nim, (5) niewystarczający opór lania bardzo zanieczyszcza broń, zosta- przy odbiciu krzesiwka przez kurek ze skałką, wia na niej osad, który wpływa potem na (6) zluzowana śruba. jej szybszą korozję, zatem trzeba o broń Kapiszonowa – (1) spadnięcie kapiszona, dbać. Po strzelaniu porządnie wyczyścić, by (2) blokada bębenka fragmentem kapiszona ogar nie wpłynął na dalsze używanie. Jeżeli po jego eksplozji (przy rewolwerach), (3) bark mamy czas, należy ją rozebrać i przeczy- ładunku pirytu w kapiszonie (produkcyjna), ścić wszystkie elementy metalowe. Skręcamy (4) blokada bębenka przez zanieczyszcze- broń i dopiero idziemy spać, jeść i tak dalej. nie ogarem lub (5) piaskiem, (6) samoistny By w razie potrzeby nas nie zawiodła. wystrzał, w broni bębenkowej, np. gdy broń Do przechowywania broni służą odpowied- jest przenoszona (zawadzenie o kurek pasem, nie futerały, pokrowce, kabury. Część z nich duży wstrząs) kurek spada na kapiszon, może jest zabezpieczona przed warunkami atmosfe- dojść do postrzelenia się (z tego powodu jedna rycznymi, część nie. Można też nosić broń na z komór rewolweru nie była nabijana). ramieniu (długą) albo za pasem (krótką). Jednak w przypadku wsadzania krótkiej za pas możemy Jak dbać o broń, by nas się postrzelić, jeśli nie zachowamy odpowiedniej nie zawiodła – czyli co tu ostrożności, zwłaszcza przy załadowanej broni bez bezpiecznika. Pamiętaj, synu: każdy strzał ma takie wszystko tłuste swój osobisty smak, kiedy drobiny prochu dostają Grajcar się do ust, kiedy węgielki z rozgryzionego patrona Przynajmniej części spośród powyższych trzeszczą pomiędzy zębami, kiedy zapach krwi awarii da się zaradzić – np. ostrożnie obsługu- zmieszany ze smrodem dymu prochowego osiada jąc broń czy konserwując ją jak należy. Poniżej w nozdrzach i spływa w głąb, po gardle, w trakcie kilka istotnych detali na ten temat. przełykania. Mając wilgoć w ustach, krztusisz się Jak sprawdzić, czy broń jednostrzałowa tym smakiem, aż do bólu, aż do łez, które gaszą jest nabita? Nigdy nie należy patrzeć w lufę, żarzące się węgle na twoich policzkach. Wiedz, bo po pierwsze można się postrzelić, a po że w bitwie poza strachem, zapachem oddawa- drugie i tak tam ciemno, no chyba że sobie nego pod siebie moczu, dymem i ogniem, braćmi poświecimy pochodnią (i bum). Wyjmujemy latającego ołowiu, jest jeszcze człowiek. A właści- stempel, z reguły na każdym jest zazna- wie jeszcze nietrafione kulą mięso idące na rzeź czony poziom „pusta lufa” (przez mosiężną ku uciesze kostuchy i diabłów, co w kości grają nakładkę, grawer, etc.), jeśli stempel wystaje o losy świata. Wycelowana broń wymusza posłu- z lufy, a jej krawędź jest poniżej zaznaczenia, szeństwo, lufa pobudza pot i strach, kula zabiera znaczy to, że pistolet był ładowany. godność, dym z lufy to zatrzymana chwila tuż Jeżeli broń mimo załadowania nie wystrze- przed bólem, którego czasem nie zdążysz poczuć. liła, trzeba odczekać dłuższy czas i usunąć Zatem wiedz: gdy bierzesz do ręki broń, możesz ewentualny wadliwy ładunek z lufy. Robimy to zmienić los człowieka. za pomocą grajcara, „korkociągu”, który dość Tomasz „Smok” Wolski

24 Tomasz „Smok” Wolski Łucznictwo tradycyjne w Polsce Wojciech Łanda

TEMAT NUMERU

Łucznictwo tradycyjne w Polsce Subiektywnie o historii ostatnich lat

Wojciech Łanda

ały akt oddania strzału zajmuje około strony mamy łucznictwo historyczne, czyli Ctrzy sekundy, odbywa się na jednym strzelanie z łuków wykonanych z naturalnych oddechu. Łucznik staje naprzeciwko celu, materiałów ­­– drewna, rogów, ścięgien etc. – wyjmuje z kołczanu strzałę i precyzyjnie bardzo często w połączeniu z rekonstrukcją umieszcza ją na cięciwie. Napina łuk, biorąc historyczną i historycznym strojem. Natomiast wdech, a dłoń trzymającą strzałę przykłada łucznictwo tradycyjne plasuje się gdzieś do policzka. Potem zamiera w bezruchu, pośrodku. Jest to strzelanie z łuków nawią- koncentruje się, obserwuje środek tarczy. zujących swoim wyglądem i mechaniką dzia- Odwijając palce, zwalnia cięciwę i obserwuje łania do tych historycznych, ale wykonanych lecącą strzałę, robiąc wydech. Wszystkie w nowoczesnych technologiach. Materiałem, te czynności powtarza aż do ostatniej który w największej mierze nadaje strzale strzały w kołczanie. Na dwugodzinnym pęd, jest nie drewno, ale włókno szklane czy treningu każdy łucznik tradycyjny wypusz- carbon. Jednak w tej kategorii najczęściej cza około 150-200 strzał. Kobiety używają używa się zupełnie innej techniki niż w łucz- zwykle łuków o sile naciągu od 12 do 15 kg, nictwie olimpijskim. Wywodzi się ona bezpo- mężczyźni nieco silniejszych: od 18 do 23 średnio z historii łucznictwa. Strzelcy podczas kg. Szacunkowo każda łuczniczka podczas celowania bardzo często opierają się tylko na treningu „unosi” ponad dwie tony, każdy swojej pamięci mięśniowej – stają przed celem, łucznik niemal cztery. mierzą go wzrokiem, instynktownie obliczają Łucznictwo jest znane ludziom od co odległość i po prostu oddają strzał. Dokładnie najmniej dziesięciu tysięcy lat, aczkolwiek tak, jakby rzucali śnieżką – bez użycia celow- spotyka się też szacunki podające dwadzie- ników, stabilizatorów czy zaawansowanych ścia, trzydzieści pięć czy nawet ponad siedem- technik celowania. Tylko łucznik, łuk i nie- dziesiąt tysięcy lat. Współcześnie strzelanie wielki cel oddalony o kilkadziesiąt metrów. z łuku można realizować na różne sposoby. No i oczywiście strzała, która w polskim Najbardziej popularne jest łucznictwo kla- łucznictwie tradycyjnym jest obowiązkowo syczne, które możemy zobaczyć na olim- drewniana, z lotkami wykonanymi z piór piadach. Interesujące jest również łucznic- naturalnych. Lotki w danym komplecie muszą two bloczkowe przy użyciu jeszcze bardziej pochodzić tylko z lewych lub prawych skrzy- zaawansowanych technicznie łuków. Z drugiej deł, najczęściej indyka – jest to konieczne, by

Łucznictwo tradycyjne w Polsce 25 naturalny skręt lotek nadawał strzale odpo- silniejsza niż przeciwności. Łuczników trady- wiednią rotację w locie. cyjnych też nie było wielu, tylko mieszkańcy dużych miast mieli realną szansę na umówie- Początki nie się z innym pasjonatem na wspólny trening. Kolejne utrudnienie w tamtych czasach to Jako osobie względnie młodej trudno mi pisać niewielka różnorodność dostępnego sprzętu. o historii polskiego łucznictwa, w której oso- Poza łukami pana Bisoka: słynną „Dianą” czy biście nie brałem udziału od początku. Z pew- „Angielskim z refleksem”, na polskim rynku nością przedstawiona tu jej wersja nie będzie było dostępnych niewiele modeli. Słyszało się, ujęciem kompletnym i encyklopedycznym, za że ktoś tam jeszcze struga łuki; słyszało się, że co z góry przepraszam. Z mojej perspektywy istnieją rzemieślnicy robiący dobre, ale drogie całe łucznictwo tradycyjne zaczęło się w Polsce strzały. Generalnie jednak był to temat słabo na poważnie w roku 2011. A co działo się przed rozpowszechniony, towar mało dostępny. tą datą? Łucznicy tradycyjni oczywiście istnieli Trochę jak z zagranicznymi zabawkami w kraju, w niektórych miejscach zrzeszeni w czasach istnienia Pewexów. w nieformalnych klubach, w innych strzela- Turnieje łucznictwa tradycyjnego oczywi- jący samotnie w ogródkach. Aktywna łuczni- ście istniały, ale według mojej wiedzy były to czo była Warszawa, a także Pomorze. Byliśmy turnieje wyłącznie historyczne, organizowane nieliczni, słabo zintegrowani i rozproszeni. z okazji festynów średniowiecznych. Wymagano W tak dużym mieście jak Kraków organizacja historycznego stroju i wyglądającego na histo- regularnych treningów okazywała się bardzo ryczny sprzętu. Za dużą imprezę uważano taką, trudna. Przede wszystkim brakowało miejsca na którą przyjechało pięćdziesięciu łuczników. – profesjonalne kluby łucznicze patrzyły na Turnieje te często organizowano jako atrakcje „tradycyjnych” z niechęcią, bo ci od „dziwnych turystyczne i właśnie zadowolenie publiczno- łuków” sprawiają problemy i niszczą maty ści, a co za tym idzie, widowiskowość były pod- grubszymi strzałami, a nawet kutymi, tnącymi stawowymi wytycznymi podczas organizacji. grotami. Poza tym takim klubom zupełnie nie Miały one jeden wspólny mianownik: czekanie. zależało na tym, by współpracować z ludźmi, Czekanie na swoją kolej przy tarczy, bo tarcza którzy i tak nie pojadą na zawody Polskiego była jedna czy dwie. Tych pięćdziesięciu łucz- Związku Łuczniczego. Zostawało więc albo ników na dużej imprezie, w lnianych strojach, strzelanie w parku, obok spacerowiczów czekało pół dnia, by strzelić serię w eliminacjach, i biegających psów, albo po krzakach – latem a drugie pół – by zmierzyć się z garstką wybra- w trawie po pas, zimą w śnieżnych zaspach. nych w finale. Ale i tak wszyscy się cieszyli, bo I tak się strzelało, bo pasja okazywała się nie wiedziano jeszcze, że może być inaczej.

26 Wojciech Łanda O charakterze tamtych czasów, podzieleniu wykonanymi przy użyciu przypadkowych pro- i osamotnieniu łuczników tradycyjnych dobrze mieni wątpliwej jakości. Na kolejne jechałem mówi inicjatywa forum „Bydgoscy Łucznicy już z kołczanem pełnym wyważonych strzał Tradycyjni”, czyli organizowany od 2007 roku cedrowych o dokładnie zmierzonej giętkości, Turniej Korespondencyjny, notabene istnie- dopasowanej do mocy mojego łuku. Wcześniej jący do dzisiaj. Idea polegała na tym, by w całej po prostu nie wiedziałem, że tak można Polsce zorganizować wiele lokalnych turnie- i trzeba – nikt wśród znajomych krakowskich jów, w ten sam weekend, na dokładnie tych łuczników nie wiedział. samych zasadach – strzelając do tych samych, W 2011 roku powstało też Polskie standardowych tarcz, z tych samych odległo- Stowarzyszenie Łucznictwa Tradycyjnego, ści. W takich lokalnych zawodach mogły wziąć pierwsza formalna, ogólnopolska organi- udział małe grupy, a nawet pojedynczy łucz- zacja, do której zadań statutowych należało nicy, którzy następnie wysyłali swoje wyniki do przede wszystkim popularyzowanie łucznic- organizatora, by ten stworzył wspólny ranking. twa tradycyjnego. Kolejnym celem PSŁT była Całość opierała się na zaufaniu. W pierwszej organizacja Mistrzostw Polski w Łucznictwie edycji uczestniczyły 62 osoby z Polski. Tradycyjnym, które po raz pierwszy odbyły się w sierpniu 2012 roku w Grzybowie. Wzięło Intensywny rozwój w nich udział około stu zawodników z całej Polski, każdy wypuścił około sto osiemdzie- Nowoczesne turnieje łucznictwa tradycyjnego siąt strzał do ponad dwudziestu celów. Turniej zaczęły się od Ligi Południe, organizowanej o tak bogatym programie musiał zostać roz- na Śląsku od 2011 roku. Były to pierwsze tur- ciągnięty na dwa dni. Powstanie PSŁT było nieje dzielące łuczników na niewielkie grupy znakiem, że polskie łucznictwo tradycyjne – około pięcioosobowe – które razem z wyzna- zaczyna zmierzać w konkretnym kierunku, czonym sędzią przechodziły przez łuczniczą że powoli odchodzi od bylejakości na rzecz ścieżkę, by na poszczególnych stanowiskach oddać strzały do zróżnicowanych celów. Trochę tak jak w biathlonie, tylko nie na czas. Każda drużyna zaczynała przy innym celu i kolejno poruszała się od konkurencji do kon- kurencji. Zawody trwały cały dzień, wystrze- liwano na nich około 60 strzał do około 10 celów. W roku 2011 w każdych zawodach brało udział około 50-60 łuczników, w 2012 jakieś 80-90, a w latach kolejnych liczba uczestników przekraczała już setkę. Był to także pierw- szy cykl turniejów wyłaniający zwycięzców po czterech odsłonach zawodów, rozciągnię- tych na cały sezon. Wtedy właśnie łucznicy tradycyjni zaczęli regularnie spotykać się, rozmawiać, wymieniać informacjami odno- śnie do techniki i sprzętu. Na pierwsze takie zawody przyjechałem z sosnowymi strzałami

Łucznictwo tradycyjne w Polsce 27 profesjonalnej organizacji i wysokich standar- dla całej rodziny. Czasami trudno jest wybrać, dów. I powoli zyskuje prawdziwie sportowy na którą imprezę pojechać, a z której trzeba charakter. będzie zrezygnować. W klubach zrzeszających Kolejne lata to dalszy rozwój, może mniej łuczników spotyka się zarówno sześciolatków spektakularny, ale ciągły. Pojawiła się Liga pod opieką rodziców, jak i osoby bliskie eme- 3d, organizowana głównie dla „tradycyjnych”, rytury. Łucznictwo tradycyjne można zacząć polegająca na terenowym strzelaniu do figur uprawiać w każdym wieku i nadal liczyć na przedstawiających zwierzęta w naturalnym roz- dobre wyniki. Sport ten na początku nie jest miarze. Pojawiły się pierwsze turnieje halowe tani, bo trzeba zainwestować co najmniej czte- (na jednej z imprez przestrzelono metalowe rysta złotych w łuk, wypada wydać dwieście kaloryfery – zakładam, że to nie ułatwia orga- złotych na dobre strzały i jeszcze około stu na nizacji podobnych turniejów). Sklepy interne- inne akcesoria. Z drugiej strony łuki trady- towe zapełniły się wysokiej jakości sprzętem, cyjne praktycznie nie zużywają się z czasem, przez turnieje przetoczył się prawdziwy wyścig strzały wystarczają na co najmniej jeden sezon, zbrojeń – coraz lepsze łuki, coraz dokładniej a innych kosztów z reguły nie ma. Informacje przygotowywane strzały, coraz wyższej jakości o tym, jak zacząć, można uzyskać w klubach akcesoria. Polscy łucznicy coraz śmielej zaczęli rozsianych po całej Polsce lub z dobrych źródeł wyjeżdżać na zagraniczne turnieje – dzięki internetowych. My już niedługo ruszymy na działaniom PSŁT – skąd wracali z meda- pierwsze, wiosenne turnieje. Pojedziemy na lami. O ile w piłce nożnej nasza reprezentacja nie zgraną ekipą znajomych, spotykających się grywa głównie mecze „ostatniej szansy”, o tyle na cotygodniowych treningach. Jeszcze tylko w łucznictwie tradycyjnym jesteśmy europej- musimy zrobić wiosenny przegląd sprzętu, ską potęgą. Wspomniany wcześniej Turniej nawoskować cięciwy, zamówić nowe strzały Korespondencyjny uzyskał charakter między- opatrzone przepięknym crestingiem. Być może narodowy. W tym roku zgromadził około 300 też z tobą będziemy mieli przyjemność zmie- osób z pięciu krajów. rzyć się na którymś z turniejów. W imieniu całej społeczności łuczników tradycyjnych Obecnie – zapraszam.

Wraz z budzącą się wiosną powoli rusza sezon łuczniczy 2016. Chociaż, prawdę mówiąc, Strony, które warto odwiedzić: łucznictwo tradycyjne strzela przez cały rok, www.forum.arcus-lucznictwo.pl prawie zawsze pod gołym niebem. Nieraz – ogólnopolskie forum o ŁT w śniegu, często w deszczu. Pogoda jest nie- https://www.facebook.com/lucznicytrady- odłączną zmienną wpływającą na wynik. Gdy cyjni.org piszę te słowa, prawie każde duże miasto ma – fanpage PSŁT i Mistrzostw regularnie trenujący klub łucznictwa trady- www.ligapoludnie.pl cyjnego, niektóre więcej niż jeden. W niemal – cykl turniejów Liga Południe każdy weekend gdzieś w Polsce organizuje się www.lucznictwotradycyjne.blogspot.com zawody, które są nie tylko bardzo dobrze przy- – mój blog o ŁT, zapraszam! gotowanym wydarzeniem sportowym, ale też spotkaniem towarzyskim i nierzadko rekreacją Wojciech Łanda

28 Wojciech Łanda Rycerze w ringu Błażej Kardyś

TEMAT NUMERU

Rycerze w ringu

Błażej Kardyś

e wcześniejszym artykule mogliście na portalu PolakPotrafi.pl ogłoszono zbiórkę Wprzeczytać o łukach i odrodzeniu na wyjazd Polskiej Kadry Rycerskiej na dawnych zawodów w walcei na dystans. mistrzostwa International Medieval Combat W niniejszym tekście do tematu podejdziemy Federation do Hiszpanii. Zarówno zbiórka, jak bardziej... bezpośrednio. W mniejszym i możliwy dzięki niej udział w turnieju zakoń- dystansie. Zapraszam do zapoznania się ze czyły się sukcesem – Polacy, z dorobkiem spadkobiercami średniowiecznej tradycji dwóch złotych, czterech srebrnych i jednego rycerskiej, którzy po dziś dzień ścierają się brązowego medalu zdobyli drugie (za repre- w szrankach w zbrojach, przy użyciu mieczy, zentacją USA) miejsce w klasyfikacji general- toporów i całej gamy innych środków, służą- nej mistrzostw. Wiadomość ta odbiła się szero- cych od wieków do krzywdzenia bliźnich. kim echem w mediach, również tych głównego W artykule znajdziecie zarówno informacje nurtu. ogólne jak i konkret w postaci sprawozda- Sama Liga została powołana do życia nia z ostatniego jesienno-zimowego turnieju w 2012 roku. Składa się z dwóch części – w ramach Polskiej Ligi Walk Rycerskich. jesienno-zimowej, opartej na turniejach halo- Hala widowiskowa krakowskiej AWF im. wych, oraz wiosenno-letniej, rozgrywanej, Bronisława Czecha to miejsce, które widziało jak podają organizatorzy, „w scenerii średnio- już wiele zawodów sportowych, z przeróż- wiecznych zamków lub miejscach ważnych dla nych dyscyplin. 12 marca można tam było naszej historii”. zobaczyć jednak coś… zupełnie odmiennego. Część jesienno-zimowa, choć mniej efek- Przynajmniej jak na standardy obecnych towna, jest jednak istotna pod kątem wystę- czasów. Tego właśnie zimnego i pochmur- pów międzynarodowych, ponieważ to na pod- nego dnia przełomu zimy i wiosny piętnaście stawie jej wyników selekcjoner Polskiej Kadry drużyn spotkało się w Krakowie na ostat- Rycerskiej wybiera skład naszej głównej repre- nim w sezonie jesienno-zimowym turnieju zentacji. Wyniki selekcji ogłaszane są po ostat- w ramach Polskiej Ligi Walk Rycerskich. nim turnieju cyklu, który w 2016 r. odbywał się Zapełniający halę widzowie mogli nacieszyć właśnie w Krakowie. swe oczy widowiskowym starciem drużyn zakutych w stal i nieszczędzących sił w okłada- Ale nie uprzedzajmy niu się nawzajem bronią. I nie tylko... faktów Polskie Stowarzyszenie Walk Rycerskich, organizator Ligi, nie jest zupełnie nieznane W Krakowskim turnieju stanęło przeciwko opinii publicznej. O Walkach Rycerskich sobie piętnaście drużyn, w tym cztery z Czech zrobiło się głośno, gdy na początku 2014 roku i jedna z Białorusi. Zawodnicy walczyli

Rycerze w ringu 29 w formule 5v5 według zasad międzynarodo- stracił poprzednią. wych IMCF. Celem drużyn było wyelimino- Po sygnale do rozpoczęcia walki drużyny wanie wszystkich zawodników przeciwnika, ruszają – czasami pędem, chcąc samym chociaż walki przerywane były także wtedy, gdy impetem powalić przeciwników, częściej przewaga liczebna jednej z drużyn wynosiła jednak powoli, krążąc z rozmysłem wokół 3:1 lub więcej. Za wyeliminowanego uważany swych oponentów. Bardzo ważna jest taktyka był rycerz, który dotknął ziemi czymś więcej – bezmyślne rzucenie się na rywali szybko niż nogami lub bronią (zazwyczaj dokonywało skończy się otoczeniem i eliminacją, dlatego się to poprzez bardzo malownicze obalenie). też obie drużyny starają się nie dopuścić Niedozwolone było zadawanie ciosów rantem do takiej sytuacji. W końcu jednak niemal tarczy oraz stosowanie sztychów. Dozwolone każde starcie zmienia się w serię pojedynków były więc wszelkie chwyty, przepchnięcia, jeden-na-jeden, gdzie zawodnicy walczą ze kopnięcia, obalenia, uderzenia tarczą, pięścią sobą w klinczu, siłując się i starając obalić. i bronią. Pojedynczy, niezwiązani walką wojownicy pomagają kolegom, starając się wytrącić ich Jak właściwie wygląda przeciwników z równowagi lub wręcz znokau- taka walka? tować ich dobrze wymierzonym ciosem. Broń wojowników absolutnie nie przypo- Zawodnicy wchodzą, nierzadko z przytupem mina tego, do czego przyzwyczaiły nas filmy. i krokiem marszowym, w prostokątny ring, Nie są to piękne, smukłe arcydzieła sztuki ogrodzony solidnym, drewnianym płotem mieczniczej. Postawiono na użyteczność z bali. Każda z drużyn ustawia się w swoim i maksymalną moc obalającą, bez ostrości sygnalizowanym przez reko-hostessę naroż- mogącej zrobić przeciwnikowi śmiertelną niku. Po ostatnich zagrzewających do walki krzywdę, za to z dużą możliwością ogłuszenia okrzykach i uściskach rezerwowi zawod- celu. Pancerze biorących udział w krakow- nicy opuszczają ring. Nawet jeżeli nie wezmą skich zawodach wojowników nosiły ślady po udziału w walce, będą w niej pełnić ważne naprawdę wielu uderzeniach, sprawiając, że zadanie – tylko oni mogą spoza ringu podać stający naprzeciw sobie w ringu wojownicy nową broń zawodnikowi, który w jakiś sposób wyglądali nadzwyczaj bojowo, jak weterani, którzy przetrwali już niejedno starcie. Cały obraz tylko nieznacznie łagodziła obecność hosstess w pięknych historycznych sukniach, dzierżących tabliczki z nazwami drużyn. W powietrzu czuło się napięcie. Finały

Do finałów awansowało sześć drużyn, z których do ścisłego finału trafić miały trzy. Były to: warszawska Dies Irae, KS Rycerz z Sieradza, Rycerska Reprezentacja Warmii i Mazur oraz Sierotki, zrzeszająca zawodni- ków z całej Polski, jak również czeska MFC

30 Błażej Kardyś Vysočina oraz białoruski Biały Tur. w klinczu przeciwnika, a następnie ciosami Sytuacja w tabeli ligi przed ostatnim tur- miecza obalić drugiego, doprowadzając do niejem sezonu była nierozstrzygnięta. Dwa remisu. Zadecydować miało trzecie starcie. punkty różnicy pomiędzy prowadzącą Dies W trzeciej walce żadna z drużyn nie Irae i Sierotkami były jak najbardziej do zdobyła przewagi na dłużej. Na każdego powa- odrobienia i sprawiały, że żadna z drużyn nie lonego Białorusina przypadała jedna Sierotka chciała potraktować tego turnieju ulgowo. na ziemi. W końcu na placu boju pozostało tylko dwóch, zwartych w uścisku zawod- Biały Tur vs Sierotki ników, którzy obalili się nawzajem. Trzecie starcie nie dało zatem rozstrzygnięcia. Było W pierwszej walce finałów naprzeciwko siebie jednak znaczące, gdyż sędziowie dopatrzyli stanęli Białorusini oraz Sierotki. Było to starcie się naruszenia - jeden z Białorusinów, straciw- dwóch utytułowanych zespołów - zeszłoroczni szy broń, przyjął zapasową halabardę (którą triumfatorzy turnieju w Krakowie (i nie tylko) zresztą niemal natychmiast obalił jednego przeciwko drugiej w tabeli drużynie. Rycerze z Polaków) spoza ringu od osoby nieupraw- ze Wschodu odróżniali się od reszty finalistów, nionej do jej podania (był to kapitan drużyny, noszących się raczej na modłę zachodnią, nie będący w rezerwie). Gdyby zastosował się rynsztunkiem nawiązującym do ruskiej trady- do reguł, otrzymałby ją kilka sekund później, cji. Pierwsze starcie rozpoczęło się z hukiem co mogło okazać się bardzo znaczące. Drużyna - Białorusini ruszyli szybko i zdecydowanie została ukarana drugą w tym dniu żółtą naparli na Sierotki. Zawodnicy przerzucali się, kartką, przez co w czwartym starciu mieli okładali tarczami oraz bronią. Tury szybko wystąpić w składzie zredukowanym o jednego obaliły czterech rywali, tracąc jedynie dwóch zawodnika. Mimo to szybko nadrobili stratę. swoich. Dla Sierotek była to trudna sytu- Od tego momentu rozpoczęła się walka na acja - jeśli chcieli myśleć o wygraniu ligi, nie wyniszczenie. Rycerze walili się na ziemię mogli pozwolić sobie na przegraną i odpad- parami. W końcu na placu boju pozostało nięcie przed ścisłym finałem. Drugie starcie jedynie dwóch, zwartych w uścisku. W końcu rozpoczęli znacznie odważniej, było też dużo Polakowi udało się sprawić, iż jego przeciwnik bardziej zaciekłe, do tego stopnia, że dwóch potknął się na jednej z leżących Sierotek. Było siłujących się przeciwników wyłamało barierki to zgodne z regułami wykorzystanie poległego ringu przy stanie 3:2 dla Białorusinów, pozo- sprzymierzeńca. Manewr ten dał Sierotkom stawiając na polu walki samotnego zawodnika zwycięstwo i awans do ścisłego finału, a co Sierotek przeciwko dwóm rywalom. Mimo to za tym idzie – możliwość walki o pierwsze udało mu się najpierw powalić zwartego z nim miejsce w lidze.

Rycerze w ringu 31 Dies Irae vs Vysočina z młodą drużyną i szybko rozprawił się z nimi 2:0 i 3:1. Druga walka, pomiędzy broniącą tytułu Do ścisłego finału awansowały więc trzy mistrza ligi Warszawską Dies Irae i czeską polskie drużyny. To dopiero ten finał, roz- drużyną Vysočina przebiegało znacznie bar- grywany w systemie każdy-z-każdym, miał dziej jednostronnie. Warszawiacy, w odróżnie- rozstrzygnąć o tym, która z drużyn zdobę- niu od innych finałowych drużyn, wystawiali dzie pierwsze miejsce w lidze. KS Rycerz, do walki poczet, w którym dwóch zawodni- niezależnie od ostatecznej kolejności w tur- ków wyposażonych było w broń drzewcową nieju, mając 22 pkt zagwarantował sobie (w pozostałych drużynach był to zazwyczaj miejsce trzecie, jednak dwukrotna porażka tylko jeden zawodnik). To właśnie oni często Dies Irae i dwukrotne zwycięstwo Sierotek decydowali o zwycięstwie drużyny - w pierw- dałoby tym drugim pierwsze miejsce w tabeli. szym starciu na placu boju zostali dwaj Polacy Losowanie kolejności walk w finale i Czech, ciężko opancerzony wojownik wal- okazało się szczęśliwe dla drużyny z Warszawy czący toporem dwuręcznym, znany z tego, że – staczając walki jako pierwsi i jako ostatni, w wielu wcześniejszych starciach jako ostatni mieli możliwość złapania pomiędzy nimi ze swojego zespołu ostawał się na placu boju chwili odpoczynku. Pozostałe kluby miały i był niezwykle ciężki do wyłączenia. Okazał walczyć dwa razy pod rząd. się jednak bezsilny, gdy jeden z Polaków zaczepił go halabardą pod kolanem, a potem Dies Irae vs KS Rycerz mocnym pociągnięciem obalił na plecy. Drugie starcie Polacy zdominowali. Pierwsze starcie odbyło się pomiędzy Dies Doprowadzili do sytuacji 5:1 – nie tracąc Irae i drużyną z Sieradza. Warszawiacy wal- żadnego ze swoich zawodników, powalili czyli w sposób, który zaprezentowali już czterech Czechow. Szczególnie skuteczny w drugim starciu z Czechami. Wojownicy KS był wywołany przez konferansjera Krzysztof Rycerz walili się na ziemię jeden po drugim. Wicher, srebrny medalista z Hiszpanii, który O brutalności tego starcia świadczyć może ciosami rumpii obalał jednego po drugim fakt, że aż dwóch Sieradzan padło na ziemię zawodnika Vysočiny. Jedna z jego ofiar wyma- bez przytomności, a trzeci wymagał pomocy gała później wezwania medyka, który na całe lekarza przy trafionej dłoni. Ogłoszono krótką szczęście nie stwierdził powstania znaczniej- przerwę medyczną, na całe szczęście obyło się szych obrażeń. Mecz zakończył się zdecydo- bez poważniejszych urazów. waną wygraną Polaków. Co niesamowite, po tak srogim laniu Rycerze otrząsnęli się i w drugim starciu to KS Rycerz vs Warmia oni byli górą. Na polu bitwy pozostało dwóch i Mazury zawodników z Sieradza i wspomniany już Krzysztof Wicher. Jeden z Sieradzan unieru- W ostatnim starciu pierwszej części finałów chamiał uściskiem Warszawiaka w kącie ringu, zmierzyli się ze sobą: pierwszy skład KS Rycerz a drugi, otrzymawszy od rezerwowego topór Sieradz oraz Reprezentacja Rycerska Warmii na długim trzonku, jął okładać zawodnika i Mazur. Doświadczony Sieradzki klub, zajmu- Dies Irae po hełmie. Siły nie żałował, jakby jący już w przeszłości czołowe miejsca w tur- chciał zemścić się za dwóch znokautowanych niejach, nie miał jednak większych problemów przez Wichra w poprzednim starciu. Jego furia

32 Błażej Kardyś była tak wielka, że dwa razy musiał zmieniać Wygrywając jednak z Rycerzami, Sierotki broń, połamawszy ją na hełmie przeciwnika. zapewniają jednocześnie Dies Irae drugie miejsce Ten jednak nie chciał się przewrócić. W końcu w turnieju. Sprawia to, że drużyna z Warszawy, sędziowie przerwali walkę, ogłaszając prze- niezależnie od wyniku ostatniego starcia, obrania wagę Sieradzan. tytuł mistrza ligi w sezonie 2015/16. Mimo to Przed trzecim starciem zawodnicy KS sam turniej nie jest jeszcze zakończony - o jego Rycerz byli w trudnej sytuacji. Jedynie czte- wyniku zadecyduje ostatni mecz. rech z nich nadawało się do walki. W końcu jako piąty wystawiony został znokautowany Dies Irae vs Sierotki w pierwszym starciu Arnold Październy. Rycerze byli jednak już wyraźnie zmęczeni Ostatnia walka to starcie dwóch najlepszych i ulegli łatwo 4:1. drużyn turnieju. Zmęczone po ostatniej prze- prawie Sierotki, mimo głośnego dopingu KS Rycerz vs Sierotki widowni, ulegają jednak Warszawiakom kolejno 2:0 i 3:1. Warszawiacy po raz kolejny W drugim meczu przeciwko wojownikom nacierają z furią, od której przeciwnikom z Sieradza stanęły Sierotki. Po zawodnikach KS spadają hełmy oraz odpadają elementy Rycerz wyraźnie widać było zmęczenie, udało pancerzy. im się jednak powalić czterech rywali, tracąc Ostatnią walkę, turniej i całą ligę wygrywa jedynie trzech własnych zawodników. W sytuacji zatem drużyna Dies Irae! przewagi 2:1 Krzysztof Olczak z Sieradza stracił To jednak nie koniec emocji. Na zakończe- jednak broń, łamiąc jej drzewce na Wojciechu nie turnieju selekcjoner Hubert Filipiak ogłosił Durze, ostatnim na placu boju zawodniku pełny skład Rycerskiej Kadry Polski seniorów Sierotek. Bardzo już zmęczony Olczak niespiesz- na tegoroczne zawody. Poza nimi, znamy już nym krokiem ruszył w kierunku swojego naroż- reprezentantów indywidualnych – w triatlo- nika po jej zamiennik, zanim jednak wrócił, nie rycerskim reprezentować nas będą obecny Sierotce udało się obalić swojego oponenta. mistrz świata Marcin Waszkielis oraz bracia Rozpoczęło się starcie jeden na jeden. Obaj zawodnicy byli wyraźnie utrudzeni, w pewnym momencie nawet rozdzielili się i oparli o barierki, w relaksacyjnych pozach robiąc sobie małą przerwę w środku walki. W końcu jednak podjęli starcie, zwierając się w uścisku, z którego zwycię- sko wyszedł rycerz Sierotek. Olczakowi udało się jednak pociągnąć za sobą przeciwnika na tyle, by zmusić go do podparcia się. Sędziowie ogłaszają remis. W kolejnym starciu wyraźnie już wyczer- pani Rycerze ustępują jednak Sierotkom, dając się pokonać 3:1. Szczęśliwi zwycięscy na trzecią rundę wchodzą w ring, robiąc fikołki przez barierki. Ich dobry humor zdaje się być uza- sadniony - trzecie starcie kończą szybkim zwy- cięstwem, miażdżąc sieradzan z wynikiem 4:1.

Rycerze w ringu 33 Krzysztof i Robert Szateccy, a w kategorii broń i 16v16. Była to jednak, jak się okazało, dopiero drzewcowa – Arnold Październy. rozgrzewka przed zeszłoroczną edycją, odby- wającą się w Malborku. Zdobywając sześć A poza Krakowem? złotych, trzy srebrne i jeden brązowy medal, zajęliśmy pierwsze miejsce w klasyfikacji gene- Podczas gdy w Krakowie decydowały się losy ralnej. Nie mieliśmy sobie równych w walkach tytułu mistrza Ligi, na Białorusi, w Mińsku, 5v5, 10v10 i 16v16 mężczyzn oraz 3v3 kobiet. odbywały się Mistrzostwa Europy w Fechtunku Na szczególną uwagę zasługuje obronienie Współczesnym. Nasi juniorzy przywieźli przez Marcina Waszkielisa tytułu mistrza z nich pięć medali – dwa złote, jeden srebrny świata w walce mieczem i tarczą, zdobytego i dwa brązowe, zajmując drugie miejsce w kla- w Hiszpanii. Z powodu kontuzji nie udało syfikacji generalnej. To świetna informacja mu się niestety obronić mistrzostwa w mieczu świadcząca o tym, że Lidze nie zabraknie długim, to jednak przypadło innemu reprezen- w przyszłości nowych adeptów. Zwłaszcza, że tantowi Polski, Wiesławowi Kurkowi. Swoje Polska ma już solidne osiągnięcia na arenie miejsce z Hiszpanii obroniła też Maja Olczak, międzynarodowej. po raz kolejny zdobywając brąz w mieczu W odbywających się od 2010 roku Bitwach i tarczy. Narodów, międzynarodowym festiwalu Tegoroczna edycja Bitwy Narodów odbę- historycznej rekonstrukcji średniowiecza, dzie się między 5 a 9 maja w Pradze, a IMCF polska kadra rycerska kilkakrotnie stawała w Montemor-O-Vehlo w Portugalii w dniach na podium. Najwyżej byliśmy w 2012, gdy 26-29 maja. Trzymamy kciuki za naszych drugie miejsce w triatlonie wywalczył Marcin reprezentantów! Waszkielis, przegrywając w dogrywce o włos (a dokładniej – o jedno uderzenie) z wielokrot- Chcesz zostać nym mistrzem świata, Rosjaninem Siergiejem rycerzem? Ukolovem. Jednocześnie nasza reprezenta- cja stanęła na najniższym stopniu podium Dla wszystkich chcących samemu spróbo- w walkach 21v21, powtarzając tym samym wać swych sił w Walkach Rycerskich: śpieszę sukces z 2010. W kolejnym roku jedynym z informacją, że nie brakuje organizacji nagrodzonym Polakiem był Krzysztof Szatecki, i drużyn, w których można zacząć stawiać zdobywca trzeciego miejsca w triatlonie. pierwsze kroki, zarówno w tym sporcie, jak Znacznie bardziej bogato wygląda nasz i ogólnie w Historycznych Europejskich dorobek w zawodach International Medieval Sztukach Walki. Żeby wymienić tylko kilka - Combat Federation. Wspomniana już wcze- Warszawska Szkoła Gladiatorów prowadzona śniej ich pierwsza edycja, odbywająca się przez Brothers of Steel, Łódzka Akademia w hiszpańskim Belmonte w 2014, przyniosła Fechtunku i Toruńska Szkoła Fechtunku, nam dwa złote medale Marcina Waszkielisa Pomorska Fabryka Świń i krakowski w kategoriach miecz długi oraz miecz i tarcza, Silkfencing Team. Wszystkie one oferują tre- srebrny i brązowy Marty Kupczyk odpowied- ningi zarówno dla zaawansowanych, jak i dla nio w broni drzewcowej i mieczu długim, zupełnie początkujących. Niepotrzebny jest brązowy Mai Olczak w mieczu i tarczy oraz żaden specjalny sprzęt ani kondycja – ta ostat- dwa srebrne w walkach grupowych 5v5 nia pojawi się sama, w miarę ćwiczenia. Błażej Kardyś

34 Błażej Kardyś Kapitan Szyszko Ilona Myszkowska

Kapitan Szyszko 35 36 Ilona Myszkowska Kapitan Szyszko 37 38 Ilona Myszkowska Wczoraj będzie egzamin Adam Jarmuła

OPOWIADANIE

Wczoraj będzie egzamin

Adam Jarmuła

a drewnianym biurku stał opróżniony do dokonał rzeczy niezwykłych. Przyjrzyjmy się Npołowy kubek z herbatą, która w czasach bliżej studenckiemu okresowi jego życia. swojej świetności była ciepła. Właściciel Był rok 2015. Niewielki, trzypokojowy lokal kubka pozostawał zbyt zaabsorbowany pracą zamieszkiwali dwaj studenci ISU (Important i zachwycony własnym geniuszem (w rzeczy- Stuff University). Współlokator Johana jeszcze wistości wątpliwym), by zauważyć, że jego nie wiedział, że największe z pomieszczeń napój stracił jedną ze swych istotnych cech zostało zajęte przez sporych rozmiarów… coś. – ale w końcu to charakterystyczne dla ludzi Gdyby spojrzeć na mnóstwo pokręteł, wskaźni- wybitnych – pić gorące napoje na zimno1. ków, przekładni oraz innych ruchomych części, Palce stukały w klawiaturę. Słabe światło nie sposób byłoby wywnioskować do czego owo monitora ledwie wyłaniało z mroku okulary „coś” mogło służyć. Przy tej dziwacznej maszynie wraz z ukrytą za nimi twarzą. W normalnych stała niechlujnie ubrana postać z rozmierzwio- okolicznościach ta twarz zostałaby uznana nymi włosami, kilkudniowym zarostem i krzy- za dość przeciętną, lecz teraz wyrażała coś wymi okularami. na kształt niespotykanie wielkiej fascynacji Widzimy tutaj początek charakterystycznego własnym pomysłem. Tak, ten ktoś z zimną wizerunku przyszłego profesora – przez najbliż- herbatą właśnie pisał opowiadanie. sze lata zarost przekształci się w brodę (bo szkoda *** czasu na błahostki, jak na przykład golenie się), Johan Trufhl jest profesorem nauk przyrodni- a okulary pozostaną niezmienione z tego samego czych. Jako pierwszy w historii otrzymał Nagrodę powodu. Nobla oraz Anty-Nobla za to samo odkrycie – Gdy współlokator Johana zobaczył tę scenę, maszynę generującą liczby całkowicie losowe, zwątpił, czy aby na pewno się obudził. lecz wyrzucającą za każdym razem 28. Na wiele – Eee… yyy… – Skonfundowany kolega lat przed tym przyszły (anty)noblista studiował, przyglądał się podejrzliwie skomplikowanej kon- co wiązało się ze sporym nakładem pracy... oraz strukcji. – Czemu w naszym salonie jest to… to? kombinowania, co również można policzyć jako – Krzysiu! – ucieszył się Johan. – Właśnie wysiłek włożony w edukację2. Podobnie jak o tobie myślałem. Słuchaj, czy zamierzasz iść na w każdej innej dziedzinie, Johan i na tym polu egzamin ze Wstępu do działania wszechświata? – Tydzień temu jeszcze miałem to 1 Chyba że używa się termosu. w planach, ale wtedy do egzaminu pozosta- 2 Autor opowiadania w żadnej mierze nie pochwala takich praktyk. wało z dziesięć dni… Teraz to już chyba mi się

Wczoraj będzie egzamin 39 odechciało… Drugi termin wydaje się znacz- wszystko, o czym on nie wie, nie istnieje. Jeśli nie przyjemniejszą opcją. nie jest świadom, że „coś” powinno nie działać, – Czyli nie będzie cię pojutrze na egzami- „coś” działa. Najlepiej jednak, gdy jest przeko- nie? – dopytywał Johan, przekopując się przez nany o sprawności urządzenia… stos dokumentów? W oparciu o tę teorię zbudował maszynę – Poszedłbym, ale nowy Tomb Raider… do podróży w czasie. Projekt zajął mu wiele lat, – Wspaniale! W takim razie pomożesz. ponieważ musiał być na tyle skomplikowany, Zdobędziesz pytania, które zostaną mi zadane! aby sam autor się w nim pogubił. Wehikuł – Ehe – Krzysiu skinął półprzytomnie, lecz powstawał segmentowo. Każdy z dziesięciu lekko się ożywił, gdy dotarła do niego treść segmentów miał wyjątkowo złożoną strukturę, słów. – Zaraz, jak niby to zrobić? Przecież której zaprojektowanie oraz złożenie zajmo- wiesz, że Dubicki wymyśla pytania na bieżąco. wało niemal rok. Po dziesięciu latach Johan – To bardzo proste. Dowiesz się wszyst- ukończył przedsięwzięcie i żywił głębokie kiego ode mnie – Johan uśmiechnął się przekonanie, że jego wynalazek działa, choć szeroko. nie miał pojęcia jak. Teraz nadszedł czas próby. – To możesz od razu mi powiedzieć, a ja ci – Ale podróże w czasie są niemożliwe – przekażę. zauważył Krzysiek. – Co? – Tym razem Johan nie wiedział, – Jak to nie!? Widziałeś Powrót do przyszłości? o co chodzi, ale po chwili potrząsnął głową – – To tylko film… Posłuchaj! To urządzenie za mną… – A jak działa kamera? – Wiem, zajmuje stanowczo za dużo – Niech będzie. Ale do czego ja jestem miejsca. A tak w ogóle, gdzie jest stół? potrzebny? – Zapomnij o stole! To jest wehikuł czasu! – Używając mojego wehikułu, przeniesiesz Zapadła chwila milczenia. się do przyszłości, zapytasz mnie, jakie miałem – Prawdziwy? pytania, a następnie wrócisz na godzinę po – W stu procentach. swoim starcie i wszystko przekażesz. Krzysztof podszedł do wielkiej (jak na – Nie możesz sam tego zrobić? Bo wiesz, ich mieszkanie) maszyny, przyglądając się jej dodatek do Wiedźmina 3… uważnie. – Niestety, udając się do przyszłości, nie – Jak to działa? pojawiłbym na egzaminie. Zresztą wrócisz – To bardzo skomplikowane. i możesz grać ile chcesz. – Czy to puszka coli? – zapytał Krzysiu, – No dobra… Więc jak to działa? kierując palec na trzewia wehikułu. – Siadasz, o, tutaj. Wszystko ustawiłem. – To sterownik przepływu meta-cząstek Gdy naciśniesz ten wielki czerwony przycisk, nibyczasowych. pojawisz się w nieczynnej łazience Wydziału – Wygląda zupełnie jak… Nauk Przyrodniczych, dwie godziny po moim – I ma obudowę z puszki po coli. egzaminie. Znajdziesz mnie przed wejściem. – Weź i opowiedz, jak to działa! – Ton W drodze powrotnej też naciskasz ten wielki współlokatora był niemal błagalny. przycisk i pojawisz się znów w naszym miesz- – Nie mam pojęcia. kaniu za godzinę, licząc od obecnego czasu. To, że Johan nie miał pojęcia, jak działa – Mogę wyruszyć w ubraniu? jego własny wynalazek, stanowiło niezwykle – Co? ważną część wynalazku. Otóż Johan uważał, że – No wiesz, Terminator…

40 Adam Jarmuła ulewy, w związku z czym konstruktor nie wypo- sażył swego pomocnika stosownie do tej oko- liczności. „To zapewne zmienia miejsce spotka- nia” – pomyślał Krzysztof. Przemoczony Krzysiek pchnął główne drzwi uczelni. Na pobliskiej ławce siedział Johan, wyraźnie zadowolony z siebie. Zauważył kolegę. – Krzysiu! Wspaniale cię widzieć – powitał go radośnie. *** Postać zgarbiona nad klawiaturą wzięła łyk zimnej herbaty. Już wracała do stukania w kla- wisze, gdy ktoś odezwał się za jej plecami: – Niech pan zrobi sobie przerwę. Powiem wam jedno: jeśli jesteście sami, w mieszkaniu zamkniętym na cztery spusty

Rys. Anna „Tom” Tomiczek i ktoś mówi wam, żebyście zrobili przerwę, to robicie przerwę3. Gdy autor opowiadania się odwrócił, zobaczył dwóch dziwacznych męż- – Krzysiu, litości! To nie film akcji. No, ruszaj czyzn. Obaj mieli niesparowane skarpetki, już! Jesteś pierwszym podróżnikiem w czasie. a do koszulek przypięte plakietki głoszące Gdy wrócisz, pomyślimy nad jakąś plakietką. „Podróżnik w czasie 251” i „Podróżnik w czasie Krzysiek usadowił się na wskazanym 252”. miejscu, wziął głęboki oddech i wcisnął wielki, – Przepraszam bardzo, kim jesteście? czerwony przycisk. Pojazd zaczął szumieć oraz – To nieistotne – zaczął jeden z nich kon- trzaskać, a następnie zniknął w serii oślepiają- spiracyjnym tonem. cych błysków. – Jest ważniejsza sprawa – kontynuował Świeżo upieczony podróżnik w czasie rozej- drugi. – Musi pan zmienić opowiadanie. rzał się. Ewidentnie znajdował się w łazience, – Podróż w czasie nie może się udać – więc wygląda na to, że wszystko poszło dobrze. dodał pierwszy. Rzucił okiem, czy z nim samym wszystko – Yhy… dlaczego? w porządku. Był cały. Tylko skarpetki miał – Ponieważ podróżowanie w czasie to stek nie do pary, ale najwidoczniej tak je założył. bzdur, a my nie chcemy, żebyś dostał złe recen- Przekonany, że najtrudniejsze ma za sobą, udał zje – oświadczył drugi, po czym zaśmiał się się do wyjścia. Drzwi były zamknięte. No tak, nerwowo. łazienka jest przecież nieczynna. Zaczął się roz- – Zaraz… Wy jesteście podróżnikami glądać za jakimś wyjściem. Uff, jest okno. Jeśli w czasie! czegoś nie pokręcił, znajduje się na parterze, – Nie! Skąd! My tak tylko przechodziliśmy więc powinien się wydostać. Inna sprawa, jak obok – nastąpiła seria zaprzeczeń i wyjaśnień, potem wrócić, ale tym zajmie się później. która wyglądała, jakby dwie osoby biegały Po kilku próbach Krzyśkowi udało się w panice po pokoju, co chwilę na siebie wpa- wygramolić przez okno. Szkoda tylko, że padał dając. Gospodarz nie zwrócił na to większej deszcz. Plan Johana nie przewidywał takiej 3 Przerwę warto zrobić. Nawet jeśli nikt tego nie sugeruje.

Wczoraj będzie egzamin 41 uwagi: współlokatorowi wdrapać się przez okno do – Któryś z was to doktor? łazienki, gdzie został wehikuł. Czekał spokoj- – Kto? – nietypowi goście byli lekko zdez- nie na dźwięki oznaczające, że Krzysiek uru- orientowani, ale ich rozmówca snuł dalsze chomił pojazd, lecz doszło do niego tylko kilka rozważania. stuknięć i słowa: – Dziwne... Nie było żadnych błysków ani – Johan, to nie chce działać! hałasów. – Że co!? – To nie film akcji, podróże w czasie tak – Nie działa! nie wyglądają – pierwszy wyglądał wręcz na Po chwili Johan znalazł się w łazience, by obrażonego. samemu sprawdzić. – To znaczy – nie wyglądałyby gdyby były – Hmm… faktycznie nie działa. możliwe – dodał szybko drugi – a przecież nie są. – Sam do tego doszedłem. – Właśnie – zreflektował się pierwszy. Przez kilka minut obaj studenci stali w mil- – Nawet w twoim opowiadaniu brak logiki. czeniu, przyglądając się maszynie. Przecież taki manewr czasowy doprowadziłby – I nie zadziała – oświadczył Johan, którego do paradoksu albo powstania nowej linii właśnie olśniło. – Materiał na egzamin obej- czasu, albo nieskończenie zmieniających się mował podróże w czasie. Wszystko wskazuje wspomnień obejmujących wytworzoną pętle na to, że są niemożliwe i co gorsza, ja o tym czasową. wiem. Wehikuł działał w oparciu o moje prze- – To, co chcesz napisać, nie ma sensu – konania, które zmieniłem podczas nauki. Już przytaknął drugi. nigdy nie zadziała. – Panowie, to tylko opowiadanie... – Na pewno? Może sprawdzisz sterownik – Słyszałeś o efekcie motyla? – spytał reto- przepływu meta-cząstek nibyczasowych? – rycznie jeden, a drugi zaraz kontynuował. zapytał błagalnie Krzysiek. – To opowiadanie wywoła straszne rzeczy – To nic nie da. za kilkaset lat. – A moje trzy dni nicnierobienia!? – Ale ono mi się podoba… – Stracone. – Doprowadzi do końca wszechświata! – *** wykrzyczeli obaj goście z autentycznym prze- Człowiek przy biurku przestał stukać w klawia- rażeniem w głosach. Widząc to, gospodarz turę. Właśnie została postawiona ostatnia kropka. z rezygnacją wzruszył ramionami. – No chłopaki, skończone! Tak jak chcieli- *** ście, bez żadnych paradoksów, choć jak na mój – No dobra, dawaj te pytania, które miałeś gust, opowiadanie sporo na tym straciło. – Krzysiek od razu przeszedł do rzeczy. Odpowiedziała mu głucha cisza. Rozejrzał – Właściwie to nie ma potrzeby. Nie się po pokoju. Nikogo nie było. Ech, ci podróż- pojawiłeś się godzinę po swoim starcie, więc nicy w czasie. Przeciągnął się leniwie, sięgnął nauczyłem się do egzaminu. po listę rzeczy, które chciałby zrobić w życiu – Oczywiście, że się nie pojawiłem, bo i wykreślił punkty „Spotkać podróżnika dopiero to zrobię! w czasie” i „Uratować wszechświat”. Po chwili – Hmm… racja! namysłu, wykreślił jeszcze „Zostać bohaterem”, – Opowiadaj o egzaminie i się stąd po czym poszedł spać z poczuciem niezwykle zmywam. Włożyłbym coś suchego na siebie… produktywnie spędzonego dnia. Johan podał pytania i pomógł swojemu Adam Jarmuła

42 Adam Jarmuła Drugie miasto Marcin Moń

OPOWIADANIE Drugie miasto

Marcin Moń

szystko jest względne. Tak mówią *** Wfizycy, a ja im wierzę. Poznaliśmy się w zaułku przy zakładzie Patrzę tępo, jak przez ocean mroku prze- pogrzebowym. pływają rozmazane smugi światła. Z punktu Ja właśnie hodowałem sobie raka płuc, widzenia oblanych mdławą poświatą postaci czekając na mojego kolegę Robala, którego za oknem nasz nocny autobus porusza się wujek jest właścicielem zakładu. Ona też przy- ruchem przyspieszająco-zwalniająco-ter- szła zapalić. Pracowała tam przez niecałe pół koczącym względem ulicy Hetmańskiej. roku – odbierała telefony, pokazywała kata- Z punktu widzenia obserwatorów w środku logi i udawała, że łączy się w bólu z klien- – trójki nastolatków, pani po czterdziestce tem. Trudno powiedzieć, żebym zrobił dobre i zarośniętego mężczyzny z reklamówką, pierwsze wrażenie. Po paru minutach gadki który pachnie tak, jak ja się czuję – to latar- szmatki musiałem ją spławić, bo zjawił się nie, przechodnie, bloki i kamienice prze- Robal z moją działką delty-9, ale przy następ- lewają się przez prostokąty okien jak przez nej wizycie w zakładzie zatarłem tę niefor- wielkie, ciemne ekrany. Łazarz, zamiast tunną impresję. W jakiś niewyjaśniony sposób zmartwychwstać, zmienia się w Wildę. Pani kilka miesięcy później byliśmy razem. po czterdziestce robi minę, jakby zaczynała Lubiła: spacery boso po piasku, kulturę cel- żałować, że nie wzięła taksówki. tycką, Pink Floydów, karpatkę, cunnilingus po Wracam wzrokiem ku szybie. Wnętrze haszyszu. autobusu jest jaśniejsze niż otoczenie, więc Nie lubiła: wytrawnego wina, gorzkiego patrzę nie tyle na ulice, co na bezcielesną, pół- piwa, radiowej papki i wybiegania myślami przejrzystą zjawę – własną twarz, wychudłą, dalej niż trzy miesiące naprzód. nieogoloną, ze spękanymi wargami. Za tym Gdyby nie ta ostatnia awersja, być może ponurym hologramem przewija się Poznań. nadal by żyła. A w każdym razie w większości jest to Poznań. *** W pewnym momencie w luce między kloc- Jest druga w nocy. Sterczę tu jak kretyn i dla kowatymi gmaszyskami dostrzegam jaskrawe zabicia czasu próbuję rozszyfrować plemienne światła galerii handlowej. Mrużę oczy i dla malowidła wybazgrane białym sprayem na pewności odczytuję logo, choć dobrze wiem, ścianie obdrapanej kamienicy. Czarny plastik że w naszym pięknym mieście nie ma galerii wokół jednego z guzików domofonu jest z tej sieci. zauważalnie mocniej wyświechtany niż pozo- Mój przystanek. Brodacz z reklamówką stałe, choć nigdzie nie wisi żadna reklama zaczyna chrapać. Wysiadam. krawcowej, biura rachunkowego ani niczego

Drugie miasto 43 w tym rodzaju. Popularna melina czy miejsce jej ciało, nawet powieki. Już nie figlarnie, pracy wyrabiającej dwie zmiany dziwki? a spazmatycznie trzepotała rzęsami, błyska- Po raz kolejny atakuję przycisk, jeden z tych jąc białkami wywróconych ku górze oczu. rzadziej używanych. Z głośnika nie rozlega się Można by prawie uwierzyć, że – świadomie zniekształcony głos Robala ani upragnione lub nie – chciała mi przekazać Morsem jakąś bzyczenie elektrozamka. Wduszam guzik wiadomość. i liczę sekundy. Rudy koniobijca nie odbiera Zresztą, jeśli wierzyć plotkom, delta-9 nie też komórki, ale przecież widzę zapalone takie rzeczy wyczyniała z ludzkim układem światło w oknie na drugim piętrze. Kto jak kto, nerwowym. ale Robal powinien liczyć się z tym, że o Bóg *** wie której godzinie może zabrzęczeć dzwonek Cokolwiek lub ktokolwiek kryje się w pomiesz- domofonu, a na drugim końcu kabla jakiś zdu- czeniu pełniącym rolę salono-sypialni, Robal szony głos zaskrzeczy, że chce prochów. A może woli to ukryć przed moim wzrokiem. Eskortuje Robal przywykł do nocnych „sytuacji kryzyso- mnie przez ciemny, szarobury przedpokój, wych” tak dalece, jak ryba przyzwyczaja się do uważając, abym przypadkiem nie zajrzał przez wody, w której pływa – i przestaje ją zauważać. niedomknięte drzwi. Niedbałym gestem wska- Puszczam przycisk i patrzę na drugą zuje kierunek marszu – do kuchni. stronę ulicy. Widzę, jak ćmy krążą wokół Karaluchy, spłoszone eksplozją światła klosza latarni po skomplikowanych orbitach. z żarówki, rozpierzchają się, drepcząc w popło- Możliwe, że naprawdę tam są. Nie byłoby chu po stole, blacie, desce do krojenia i brud- w tym nic dziwnego – to nagminnie spotykany nych naczyniach w zlewozmywaku, by zaraz mezalians, ćma pałająca miłością do lampy zniknąć w ciemnych zakamarkach. Robal nie sodowej. Mimo wszystko odwracam wzrok. reaguje. Nawet przez moment, choćby odru- – Czego? – rozlega się wreszcie głos Robala. chowo, nie śledzi wzrokiem ich ucieczki, co *** może oznaczać jedną z dwóch rzeczy: albo żyje Najbardziej brakowało mi drobnych rzeczy. Na z nimi w przyjaźni i symbiozie, albo tylko ja je przykład przebudzeń. Uwielbiałem, gdy wybu- widzę. Wcale bym się nie zdziwił. dzała mnie z leniwego półsnu w te dni, kiedy – Siadaj, gadaj, opowiadaj. – Nie czeka- oboje mieliśmy z rana wolne – albo kiedy jąc na mnie, sadowi się za stołem. – Czego ci oboje byliśmy akurat bez dorywczej roboty. trzeba? Najpierw czułem na policzku jej oddech, – Delty-9. Dużo. Najlepiej dzisiaj. gorący, nierówny od powstrzymywanego chi- – Dużo. Dzisiaj. Aha – droczy się ze mną, chotu, a zaraz potem łaskotanie delikatne jak a może po prostu bardzo powoli przetrawia muśnięcia motylich skrzydełek. Trzepotała informacje. Siadam i po raz nie wiadomo który rzęsami, aż wreszcie rozchylałem powieki próbuję sobie wyobrazić, jak ten niepropor- i pierwszą rzeczą, jaką tego dnia widziałem, cjonalnie zbudowany drągal z szopą wściekle były jej kasztanowe włosy. rudych włosów na głowie wbija się w gajer, Ludzka pamięć to dziwny mechanizm. zakłada bialutkie rękawiczki i wraz z trzema Dlaczego akurat to wspomnienie prześlado- innymi facetami z godnością dźwiga trumnę. wało mnie najczęściej? Może przez skoja- Jak zwykle, zadanie przerasta możliwości rzenie z jej ostatnimi chwilami. Tamtej nocy, mojej wyobraźni. Jeszcze bardziej dziwiłbym kiedy jeden nadmiarowy miligram przekre- się, jakim cudem podrzędny, wiecznie zamu- ślił wszystko, ohydne drgawki ogarnęły całe lony dilerczyna dostał taką fuchę – gdybym,

44 Marcin Moń rzecz jasna, nie znał jego koligacji z właścicie- przejdzie do jutra, zadzwonię, do kogo trzeba, lem zakładu pogrzebowego. i zorganizuję ci trochę. Na razie masz, jak to się – Mordo, po co ci to? – mówi wreszcie. mówi, czas na refleksję. Przetwarzanie danych zakończone. – Ale ona na mnie czeka! – wypalam – A co, nie masz ani trochę? bezmyślnie, zanim uświadamiam sobie, jak – Nie mówię, że nie mam, tylko się pytam, bardzo opacznie to odbierze. Rzuca mi pełne czy to dla ciebie. Chuj mi do tego, jasna sprawa, wyrzutu spojrzenie, a potem przez chwilę gapi ale chyba z tym skończyłeś? się za okno. – Tak samo jak ty. Z deltą, mefedronem, – Mnie do tego nie mieszaj – mamro- metą i co tam jeszcze zarzucałeś. cze pod nosem. – Załatw sprawę w prostszy Robal ma już, o ile się orientuję, trzy- sposób, jeśli naprawdę musisz. Mieszkasz na dziestkę. Pomimo eksperymentowania ze ósmym piętrze. wszystkim, co mu się przewinęło przez ręce, – Na siódmym – wzdycham. – I już tam zdołał nie zaćpać się na śmierć, głównie nie mieszkam. Od paru dni sypiam w hotelach dlatego, że non stop coś rzuca. A żeby coś albo u znajomych. Ale słuchaj, to nie tak, jak rzucić, trzeba brać coś innego – dla równowagi myślisz. Ja chcę żyć. Z nią. i ukojenia nerwów. Takie narkotyczne yin- *** -yang. Ziołem łagodzi symptomy odstawienia Kiedy ludzie mieszkają jak mrówki w mro- metamfetaminy, dropsami z czeskich dopala- wisku, stłoczone tak, że łażą jedna po drugiej czy tłumi post-mefedronowego weltszmerca i nadeptują sobie nawzajem na czułki, kiedy i tak w kółko. Cały ten koktajl podlewa jeszcze ściany są cienkie, a schody i wentylacja solidną dawką alkoholu. Jakoś żyje. wspólne, ciężko jest zataić przed sąsiadami – Nie wiem, czy będzie na dzisiaj. Sprawa nawet zwykłe ludzkie tajemnice: romans, wygląda tak. Mam tu skitranych parę działek awantury domowe, popalanie trawki w kiblu. – mówi konspiracyjnym tonem – ale nie Trudno się więc dziwić, że nie minęła nawet wiem, czy mogę ci je oddać. Są mi potrzebne, doba, a już wszyscy wiedzieli o tragedii i jej bo rzucam. przyczynach. Niewiele później wieści dotarły – Co? do uszu właściciela mieszkania. Nie przyjął – Deltę. tego najlepiej. Prycham ze złością. Przez dłuższą chwilę recytował litanię spo- – Rozwiń myśl, bo nie nadążam. Co ty sobów, na jakie uprzykrzy mi życie, jeśli jeszcze jesteś, pies ogrodnika? Chyba lepiej, żebym tego samego dnia nie zabiorę swoich gratów uwolnił cię od tych działek. Nie będzie cię i „dobrowolnie” się nie wyniosę. Patrzyłem kusiło. przez niego na wylot, w nicość. Byłem pustą – Gówno tam kusiło. Jak nie mam, to skorupą, w której rezonował jego denerwujący zaczynam myśleć, skąd skombinować. A tak głos. Nie miałem siły ogolić się i umyć zębów, to przynajmniej wiem, że mam, że siedzi sobie a co dopiero zmagać się z właścicielem czte- schowane i mogę spokojnie nie brać. rech ścian, które i tak były zbyt przesycone No cóż, trudno sprzeczać się z człowiekiem, wspomnieniami, by stanowić dla mnie jaką- który z rzucania uczynił sztukę. kolwiek wartość. Zwrócił mi kaucję i zapła- – Zresztą, chyba wyświadczam ci przy- cony z góry czynsz, po czym najserdeczniej sługę – kontynuuje z przebiegłym wyrazem przepędził mnie w cholerę. twarzy. Przebiegłym jak na Robala. – Jak ci nie Tej nocy spałem w jednym z tych obskurnych

Drugie miasto 45 hoteli kapsułowych, które w ostatnich latach karku. A on? Zero reakcji. Czysty obłęd. obrosły centrum jak warstewka pleśni. Jako *** dzieciak nie wierzyłem, że te dziwadła z Japonii – No dobra, może i widziałem owady – mogłyby przyjąć się u nas, ale oto proszę, przyznaje niechętnie przyciśnięty byłem w jednym z nich i za jedyne osiem euro do muru Robal. – Wielkie, wynająłem trumnę o wymiarach dwa metry kurwa, halo. Jakby nie na półtora na metr. Powietrze było przesycone było halunów zapachem przetrawionego alkoholu i kwaśną i fazy, to wonią potu. Nie potrzebowałem czytać żadnych p o tabliczek, by odgadnąć, że prysznic jest płatny chuj ekstra, pewnie na monety. Wpełzłem do swojej j ą komórki w jednym z wielkich plastrów miodu, solidarnie się nie myjąc. Do snu ukołysał mnie ledwo słyszalny, niezrozumiały szwargot robot- ników z zagranicy. Zasypiałem owinięty we własny koc jak w kokon, marząc, że w nocy się przepoczwarzę, a z rana opuszczę komórkę jako nowy, lepszy osobnik. Pszczoła robotnica, przy- datna i pracowita. Obudziłem się jako stary ja, tylko trochę bardziej śmierdzący. Bezdomny. Pracy nie miałem od tygodnia – podobno z powodu braku szacunku i „niezdolności do wykonywa- nia najprostszych poleceń”. Ciekawe, jak mój szef skupiałby się na przyj- mowaniu zamówienia, gdyby widział to, co ja widziałem – brązowe, karaluchowate świerszcze przypo- minające suszone daktyle, wielkie jak mój kciuk. Łaziły po obłej, wygolonej glacy klienta, badały czułkami wnętrze jego ucha jak wejście do jaskini i składały maleńkie, białawe jajeczka w obfitych fałdach

jego porowatej skóry na Daria Lebida

46 Marcin Moń brać? średnie wynagrodzenie. Zmysł słuchu zaś Widząc, że moje wyjaśnienia meandrują, atakowały rozwieszone gdzieniegdzie gło- zahaczając o coraz odleglejsze i, w jego odczu- śniki kierunkowe, które najpierw taksowały ciu, pozbawione związku dygresje – i że tak człowieka maleńką kamerką, by za pomocą łatwo się mnie nie pozbędzie – wyjmuje zgrubnych algorytmów zaszufladkować go na z lodówki piwo i z trzaskiem otwiera puszkę. podstawie płci i wieku do jednej z paru grup Kręcę głową, choć w zasadzie wcale mnie nie docelowych, a następnie z ruchomego prze- częstuje. twornika wystrzelić ku niemu stożek dźwięku – Nie wydaje ci się to dziwne? zawierający spersonalizowaną reklamę. – Niby co? – Wzrusza ramionami i siorbie Tak więc parłem naprzód przez strumień pilznera. nachalnych dźwięków i świateł. Im mniej – Te halucynacje są podejrzanie konkretne. poświęcałem im uwagi, tym bardziej przypo- – Czy ja wiem? Ludzie, którym mózg się minały pozbawiony znaczenia szum, który całkiem zlasował od koksu, czują czasem szybko zacząłem ignorować. Dostrzegałem robaki pod skórą. za to inne rzeczy. Smugi. Ludzie rekreacyjnie – Delta-9 daje te efekty prawie od biorący Rohypnol przez ileś dni pod rząd widzą razu. – Robię pauzę. – Nawet potem, jak jesteś czasem smugi ciągnące się za poruszającymi czysty. się przedmiotami, ale to nie to. Z początku – Ja tam żadnych karaluchów nie widzę, a ty? tylko światła pozycyjne przejeżdżających Pozwalam, by pytanie zawisło w powie- samochodów zostawiały za sobą rozmazane trzu. Rudzielec przeciąga się, aż skrzypią stawy ścieżki. Potem zauważyłem, że i mijający mnie i oparcie krzesła. przechodnie, zwłaszcza ci, którzy się gdzieś – Człowieku, ale o co ci chodzi? – mówi. – spieszyli, zostawiali nikły ślad znaczący trasę Nie możesz dojść do sedna jak stuletni dziadek przemarszu. Mrużąc oczy, dało się nawet w burdelu. wypatrzeć smugi przed nimi. Poruszali się po – Chcesz prosto z mostu? Spoko. Bo torach jak kolejki jednoszynowe. widzisz, myślę, że delta-9 wcale nie jest Tknięty nagłym impulsem, przystanąłem dragiem. i zamarłem jak cypel otoczony ze wszystkich Robal ze śmiechu o mało nie krztusi się stron wzburzonym oceanem światła, ruchu piwem. i dźwięku. Obejrzałem się, powoli i nie bez – A niby czym jest? Witaminką C? lęku. Kropelka zimnego potu spłynęła mi – Czymś więcej niż narkotykiem. wzdłuż kręgosłupa jak lodowata spadająca *** gwiazda. Ja również zostawiałem ślad – cie- Snułem się bez celu po centrum. Szarówka niutką niteczkę blasku o trudnym do nazwania powoli opadała na miasto, mieszając się kolorze. Spojrzałem przed siebie. Połyskliwa z oparami znad Warty. Poznań sprawiał wra- przędza wiodła prosto i w lewo, po trasie, żenie zastygłego jak stężały bursztyn w dziwa- którą podświadomie odtwarzałem z pamięci – czej niby-sepii zmierzchu, gdzieś pomiędzy utartym szlaku wydeptanym przez rok, kiedy dzienną paletą kolorów a nocną skalą szaro- pracowałem w pobliskim sklepie. ści. Z promieniowania tła brutalnie wybijało Zboczyłem z wydeptanej ścieżki i skręciłem się spektrum marketingu: rozżarzone neony, w prawo. oświetlone jak choinki wystawy butików, holo- Po paru minutach kluczenia przygnało graficzny wodorowy hyundai za kilkuletnie mnie do mostu Chrobrego. Ciemniejące

Drugie miasto 47 północno-wschodnie niebo rozjaśniał fał- w koszmarze o uciekaniu, tyle że to ja kogoś szywy brzask – łuna znad miasta. Bazylika goniłem. Ścigałem ją wąskimi uliczkami, nie- przeglądała się w leniwie płynących wodach uchwytną jak mój własny cień. Momentami Warty. Obok wznosiły się ogromne kopuły, znikała mi z oczu, by potem, kawałek dalej, a za nimi celowały w nieboskłon nowoczesne mignąć burzą kasztanowych włosów i znów wieżowce, ostre i asymetryczne. zniknąć za rogiem. Kamieniczki, bliźniaczo Chwila. podobne, zrośnięte ze sobą jak żywe tkanki Podniosłem wzrok znad powierzchni rzeki, Starówki, przesuwały się po bokach niczym potem znów spojrzałem na odbicie i jeszcze raz niedbale namalowane teatralne dekoracje. na miasto. Bliźniacze wieże bazyliki stały tam Gdyby nie stukot podeszew o bruk, trudno ewidentnie, gotyckie i zielonkawe od śniedzi, byłoby mi uwierzyć, że w ogóle się poruszam. ale drapacze chmur i kopuły zwyczajnie nie Skręciła w kolejny zaułek, tak wąski, że istniały nigdzie poza falującym obrazem na mogłaby dotknąć obu ścian naraz. Czyżbym tafli wody. skrócił wreszcie dystans? Popędziłem co Czy raczej istniały, tyle że to już nie był tchu. Jednak nie było mi pisane jej dogonić. Poznań. Jeden niepokorny kamień brukowy ster- Rozejrzałem się wokoło, prześlizgując się czał ponad pozostałymi. Potknąłem się i na spojrzeniem po horyzoncie. Mrużąc oczy, moment odwróciłem wzrok od zaułka. Gdy dostrzegałem zarysy nie-Poznania wyraźniej spojrzałem znowu, układ ulic był już inny. niż kiedykolwiek. Im dalej próbowałem prze- Uliczka, jak otwarta rana, zabliźniła się, zara- niknąć wzrokiem falujące powietrze znad stając miejską tkanką. miasta, tym więcej szczegółów dostrzegałem. Zatrzymałem się. W miejscu, gdzie znik- Masywne wysokościowce, fantazyjne wie- nęła, teraz była tylko nieduża wnęka zasta- żowce i jaskrawe centra handlowe wytyczały wiona pękatym kontenerem na śmieci. Z jego nową granicę między miastem a niebem, metalowego brzuszyska kipiały plastikowe granicę o nieznanych mi dotąd kształtach. butelki, podarte worki na śmieci, puste paczki *** po fajkach i inne odpady metaboliczne miej- – I wtedy ją zobaczyłem. Wychwyciłem skiego organizmu. jej sylwetkę kątem oka, właśnie schodziła *** z mostu, idąc w kierunku Starego Miasta. – Para-co? – pyta Robal. Wiem, że to ona, bo odwróciła się na moment – Paralaksa. Takie zjawisko. Jak by ci to i chyba nawet się uśmiechnęła. Zawołałem ją, wytłumaczyć? Zamknij jedno oko, unieś kciuk, ale ona przyspieszyła kroku. o tak, i zasłoń nim żarówkę. Robal z początku nie reaguje, przez Robal przez chwilę patrzy na mnie jak na moment mam nawet wrażenie, że przysnął, ale idiotę – bo może i na idiotę wyglądam, poka- nie, czuwa. Obserwuje mnie spod przymrużo- zując lodówce okejkę – ale w końcu naśladuje nych oczu – podejrzliwie i czujnie. mój gest. – I co było dalej? – A teraz otwórz drugie oko, a to zamknij. Wzruszam ramionami, zdziwiony, że Jeszcze raz, lewe, prawe, lewe. Widzisz? Palec musiał pytać. prawie nie zmienia pozycji, a żarówka… – Pobiegłem za nią. – To ledówka – mruczy. – Energooszczędna, *** przedwczoraj kupiłem. Dystans między nami nie malał – niczym – Chuj z nią, słuchaj. Im dalej jest obiekt,

48 Marcin Moń na przykład ledówka, tym bardziej się prze- w ukrytym pod rudą czupryną mózgu wresz- suwa. Tym bardziej się zmienia. cie wskakuje na swoje miejsce. – Wirus… Robal przez chwilę bawi się nową sztuczką, – …nanowirus… marszcząc przy tym śmiesznie brwi. – …przestawiał im coś w głowach tak, że – I co to ma wspólnego z deltą-9? – pyta małe zagrożenie wydawało im się ogromne, wreszcie. co nie? Zaburzona percepcja ryzyka – dodaje, – To tylko metafora, chociaż dobrze wyja- zadowolony z siebie. Zdaje się mówić: „ja też śnia dlaczego nie-Poznań lepiej widać w odbi- potrafię używać trudnych słów”. – Dostawali ciach. Można to też porównać do mgły. Z bliska świra, jak wykresy giełdowe szły w dół. jest niewidoczna, własne ręce widzisz normal- – O to głównie chodziło. Najmniejszy nie, ale budynku pół kilometra dalej już wcale. dołek postrzegali jako załamanie rynku, a ich – Czekaj, wróć. Jaki nie-Poznań? Chodzi ci gwałtowne reakcje o mały włos nie wywołały o te haluny? prawdziwego kryzysu, który odbiłby nam się – Tak, dokładnie o nie mi chodzi. Robal, czkawką nawet tu w Polsce. słuchaj. Masz jaki taki kontakt chyba z połową – I…? ćpunów z Wildy. – Krzywi się na słowo – I skoro jacyś terroryści… albo Chińczycy, „ćpun”. – Przepraszam, miłośników umiarko- iluminaci czy cholera wie kto… potrafili trzy wanie twardych narkotyków. Możesz z ręką lata temu stworzyć takie mieszające w mózgu na sercu powiedzieć, że to się nie zdarza non gówno, to nie uważasz, że delta-9 teoretycznie stop? Gubią się. Nie poznają znajomych ulic. może być ulepszoną wersją tego albo podob- Zauważają w oddali budynki, których nie ma. nego wirusa? Zauważ jedną rzecz. Znasz ludzi, Czasem, szczególnie pod wieczór albo nad co hodują zioło, pichcą metę albo mefedron, ranem, widzą całą panoramę miasta… ale to przemycają we własnej dupie afgańską herę. nie jest to miasto. Nie Poznań, który znamy. A znasz kogoś, kto wie, skąd właściwie bierze Hm? się delta-9? Milczy, a potem kiwa głową. Rude kołtuny Robal wzrusza ramionami. podrygują rytmicznie. – Od ludzi się bierze, jak wszystko inne. – Może i tak… No i te insekty… Ale zaraz. – Czyli nie. Dalej nie wiem, o co chodzi. Mówiłeś, że *** delta-9 to coś gorszego niż narkotyk. Czyli co? Wpatrywałem się w pękaty kontener na śmieci I niby czemu ludzie widzą po nim jakieś drugie ze skupieniem pielgrzyma, który przewędro- miasto? wał kilkaset kilometrów, by pomodlić się przy – Kojarzysz pojęcie „wirus memetyczny”? świętym płótnie. Ten obraz był jednak obrazem – Nieskażony zrozumieniem wyraz twarzy rozkładu i doskonale odzwierciedlał mój stan Robala wytrąciłby mnie z równowagi, gdybym wewnętrzny. Puste skorupy pojemników i opa- nie zdążył już przywyknąć do jego specy- kowań, cuchnące odpadki, wijące się larwy, ficznego pojmowania rzeczywistości i luk zużyte prezerwatywy sflaczałe jak pęknięte w pamięci. – Sklerozo chodząca, nie pamię- rybie pęcherze. Patrzyłem nie na to miasto, co tasz, co się działo w Japonii trzy lata temu? trzeba. Tędy biegła przecież inna ulica, uro- – Jak Japońce srali po gaciach? kliwy brukowany zaułek. Zmysły kłamały, bo Wywracam oczami. kłamać musiały. Nie wierzyłem ich świadec- – Tak, chodzi mi o Japońską Histerię. twu nawet wtedy, gdy pod palcami poczułem – To było co innego. – Jakiś trybik szorstką rdzę kontenera, a w nozdrzach odór

Drugie miasto 49 zgnilizny. Parłem naprzód. Obraz rozkładu się prawie nie płynąć, ciemna, gęsta i lśniąca rozmył się, ale to nie iluzja się rozwiewała, jak olej. Chłodny beton nabrzeża uwiera mnie tylko moje oczy wypełniła gryząca wilgoć. w tyłek. Raz po raz zerkam na woreczek stru- Kontener zdawał się mnie zatrzymywać, nowy kryjący mój skarb – czternaście prze- a moje stopy pozornie ślizgały się w miejscu, zroczystych kapsułek wypełnionych szarym w kałuży czegoś ohydnego. proszkiem. Proszek może pochodzić skąd- Jednak umysł czynił tę iluzję prawdziwą. kolwiek i być czymkolwiek, tajnym projek- A może winne były raczej miliony kłamli- tem wykradzionym ze Strefy 51, starożytną wych, mniejszych od bakterii bytów w mojej szamańską mieszanką zmielonych bulw, kory krwi. Zresztą, pewnie nie tylko mojej. Ludzie i korzeni, a może tylko zwyczajnym popiołem, dotykali się, kichali, kaszleli, pieprzyli się, czę- placebo. Straciłem pewność, jeśli kiedykolwiek stowali się jedzeniem i piciem. Każdy miesz- ją miałem. kaniec Poznania był zakażony tym fałszem. Nie, żeby to miało dla mnie jakieś znaczenie. Kłamstwem, które filtrowało, co możemy Jeszcze pół godziny temu owszem, ale teraz już nie. zobaczyć i dotknąć, a czego nie. Na przemian czuję w ustach plastikowy Istniało inne, ukryte miasto. A mój umysł posmak kapsułek i chmielową goryczkę piwa. nie chciał mnie tam wpuścić. Powtarzam cykl czternaście razy. Dotąd *** brałem po dwie-trzy. Skoncentrowany kwas – Czegoś tu nie rozumiem. – Robal gasi w moim pustym jak bęben żołądku chyba papierosa w szklance, ale nie spuszcza ze mnie dość szybko rozpuszcza glicerynowe otoczki, wzroku. – Najpierw wyłuskałeś mi tu całą bo nie mija kwadrans od wzięcia pierwszej, teorię spiskową i nawijałeś o nanowirusach a już zaczynam coś widzieć. Zarysy budynków w delcie, a teraz i tak chcesz ją ode mnie kupić? dublują się, rozmywają, wyginają, ewoluują, Dlaczego? Zapytałem na początku i pytam rozrastają się na mojej siatkówce we fraktalne znowu: po co ci ona? Tak naprawdę. Nie kształty jak kwiaty, które mróz maluje zimą na zamierzasz czasem zrobić… czegoś głupiego? szkle. Wbija we mnie przenikliwe, całkiem nie- Mija jakaś nieokreślona ilość czasu. Co -Robalowe spojrzenie. Dociera do mnie, że nie najmniej kilka stuleci albo nawet sekund. uwierzył w ani jedno moje słowo. Siedziałem Świt chyba tuż-tuż. Robi się zimno. Drżę na w jego kuchni do trzeciej w nocy i wszystko na całym ciele, zęby mi skaczą. Cholera, czy ja marne. tracę wzrok, czy przed świtem naprawdę jest – Próbowałem ci wyjaśnić – mówię szcze- najciemniej? rze. – Nie potrafię. Więc nie pytaj. Po prostu Słyszę za to coraz lepiej. Warkot samocho- sprzedaj mi tyle, ile masz. – Wysupłuję zawar- dów, ćwierkanie ptaków, granie świerszczy, tość portfela i wykładam na blat pomięte bank- szum wody, bzyczenie much, plusk ryb. Wydaje noty. Ponad trzysta euro. Robal milczy. Gdzieś mi się, że wiatr niesie również odległe odgłosy tam, za mętną, piwno-orzechową zasłoną jego tego drugiego miasta. Nie mam pojęcia, czym oczu tłoczą się myśli w niespotykanych dotąd dźwięki nie-Poznania miałyby się różnić, ale ilościach. coś mi mówi, że to prawda. – Jak sobie chcesz – mówi w końcu. – Mam Nagle otwierają mi się oczy – naprawdę się czternaście tabletek. otwierają. Widzę je – widzę drugie miasto. I ją *** też. Jest piękna. Mówi coś do mnie. Widzę… W ołowianej szarości przedświtu rzeka zdaje widzę…

50 Marcin Moń Oko Cyklonu Paweł Majka

POWIEŚĆ W ODCINKACH

Oko Cyklonu CZĘŚĆ TRZECIA

Paweł Majka

Iwan odwrócił wzrok od ekranu, by zerknąć na Przecisnął się między mgławicą Tojo. Mgławica z wszczembiotem wciąż owi- a Hasnekiem i wyszedł za kobietą. Czego od niętym wokół szyi oderwała się na moment od niego chciała? swoich wewnętrznych światów i przyszła na Zaskoczyła go. mostek. Agent zauważył, że za plecami mgła- – Mam kłopot ze strzępojaźniami – powie- wicy Hasnek i Tana przeciskają się przez wąski działa szeptem, jakby dla wzmocnienia efektu korytarz. rozglądając się na boki. Rozbawiła go tym. – Dzień dobry, kapitanie! – zawołał Hasnek. Biokręt i tak słyszał i – był o tym przekonany – – Czy jesteśmy już gotowi? rejestrował wszystkie rozmowy. – Ciągle niecierpliwy, profesorze? – Samias – Nie jestem specjalistą od strzępojaźni. Kodi Vau uśmiechnął się na powitanie. – – Ale jesteś agentem. Możesz wiedzieć coś Pańskie oczekiwanie dobiegło końca. Lada więcej. Podejrzewam, że mam awarię. moment startujemy. Ciszobłysk dokonuje – Awarię? Nigdy o czymś takim nie słysza- jeszcze końcowych obliczeń. łem. Posłuchaj, nie wiem jak strzępojaźnie… – Przecież dostarczyliśmy wam wszystkich – Przekazują mi dane wojskowe! – prze- niezbędnych parametrów! rwała mu. – Co noc dostaję wspomnie- – Pod kątem waszych chronokrętów, tak. nia z wojny! Wspomnienia, których nie Nasza technika różni się trochę od waszej. zamawiałam! Musimy wykonać synchronizację. To zajmie To już zabrzmiało poważnie. Chronowojny już tylko kilkanaście minut. Pan Tojo bardzo obfitowały w wydarzenia, których nie poda- nam pomaga. wano do publicznej wiadomości. Iwan nie Pochwalona mgławica zdołała wykrzesać sądził, by zakłócenie działania strzępojaźni z siebie coś w rodzaju uśmiechu. groziło ujawnieniem jakichś specjalnych – Udostępniłem Ciszobłyskowi część swojej tajemnic, jednak sam fakt, że puszcza woj- mocy obliczeniowej – wyjaśnił. – Zasłużył na skowa blokada, był wystarczająco niepokojący. to po tym, co zrobił… dla mnie. Zażądał szczegółów. – Iwan – zagadnęła niespodziewanie Tana. Opowiedziała mu o swoich snach – Moglibyśmy porozmawiać? i obawach. Być może wszystko to sobie wymy- Zaskoczony agent skinął głową. śliła. Nie mógł jednak zlekceważyć jej słów. – Nie tutaj – poprosiła. – Wyjdźmy na – Nigdy o czymś takim nie słyszałem – korytarz. przyznał. – Dobrze, że mi powiedziałaś. Póki

Oko Cyklonu 51 co zachowaj to dla siebie. Niestety, chyba nic dostępne, w razie potrzeby, agentowi. Iwan nie będę mógł z tym na razie zrobić. Póki nie mógł, jeśli chciał, przekazać je strzępojaźniom, wrócimy do Oka Cyklonu, nie mam łączności szukając odpowiedzi także w ich wspomnie- ze Służbą. Mógłbym zarządzić powrót, ale… niach i skojarzeniach. I tak zrobił. – Nie! Karol zwariowałby z rozpa- W przeciwieństwie do cywili nie potrzebo- czy. Zbyt wiele w to zainwestował… My wał systemu medytacji, by nawiązać kontakt. zainwestowaliśmy. Wystarczyło, że wyobraził sobie ciąg przy- – Właśnie. Spróbuj wytrzymać. Ale zapa- pisanych kodowi symboli i umysł wypełniła miętuj sny. Mogą okazać się ważne. mu obecność biomputera. Zażądał informacji Skinęła głową. dotyczących „Collen”, opisał też kampanię, Uśmiechnął się pocieszająco, sztucznie. która przyśniła się ostatnio Tanie. Wrócił na mostek i czym prędzej zajął jeden z trzech przeznaczonych dla nich foteli. Krążownik III klasy „Collen” – odpowie- Przymknął oczy i nawiązał kontakt z własnymi dział błyskawicznie biomp. – Uszkodzony strzępojaźniami. w wyniku kolizji z miną typu wampir Służba ofiarowywała agentom system wspo- podczas misji zwiadowczej do świata pod- magający. Nie zmieniano ich w cyborgi, jednak porządkowanego DX/98/A. Zginęło 45% zapewniono szereg usprawnień. Strzępojaźnie załogi. Posiadamy w zbiorach różańca Iwana różniły się w związku z tym od cywil- 437 wspomnień osobistych strzępo- nych. Sprzężono je z wewnętrznym biompute- jaźni związanych z tą katastrofą, jednak rem, utrzymującym w miarę możliwości stałą żadnego wspomnienia bezpośredniego. łączność z siecią Służby i gromadzącym dane, Szczegóły?

„Nie. Powiedz mi o tej drugiej a kc j i .”

To szczególny wypadek. Rzeczywiście doszło do uszkodzenia biokrętu Innych i po awaryjnym lądowaniu wzięcia do niewoli załogi. Podobnych przypadków było w całej historii chronowojen zaled- wie pięć. Natychmiast podjęto działania i wysłano grupy uderzeniowe i ratow- nicze na Ziemię świata zbuntowanego WR/133/C. WR/133/C było światem eks- perymentalnym. Buntownicy prowadzili na nim badania nad stworzeniem istot bojowych, bardzo agresywnych. Podczas akcji potwierdzono 432 przypadki ataków podobnych do opisanego. 120 z nich zakończyło się śmiercią zaatakowa- nego. Przodkiem Tany, którego wspo- mnienia dotyczą, był Ivo Torch, kapral

Rys. Monika Szymańska Monika Rys. oddziałów szturmowych. Odnaleziono

52 Paweł Majka go po zakończeniu akcji, na podstawie Dane o 234 547 uszkodzeniach mecha- sygnału wysyłanego przez kombinezon nicznych w wyniku wypadków. Szczegóły? typu Unitarcza 400. Potwora, znanego pod nazwą krolem, model ósmy, zabito, „Nie. Odrzućmy uszkodzenia mechaniczne. a z jego żołądka wydobyto mocno pora- Zgłoszenia awarii, skargi nosicieli, o to chodzi.” nionego, ale żywego kaprala. Był w szoku. Poddano go hospitalizacji, następnie trwa- Brak danych. Jedynie plotki, legendy miej- jącemu dwa lata leczeniu psychiatrycz- skie o zbuntowanych strzępojaźniach. nemu, ostatecznie zwolniono do cywila po założeniu blokady informacyjnej. „Coś oryginalnego z ostatnich trzech lat? Podobne do naszego przypadku – niechciane „Nie powinien móc przekazać tego wspomnienia?” wspomnienia.” Posiadamy dane o plotkach. Informacje Potwierdzenie. Powinna to uniemożliwić o ludziach przekonanych, że strzępojaź- po pierwsze wspomniana blokada, po nie starają się nawiązać z nimi kontakt. Na drugie cenzura strzępojaźni. Wyrażam przykład Klub Przeszłości – grupa ludzi niepokój. Sytuacja zaklasyfikowana do wymieniających informacje na sieciach. śledztwa typu C. Informuję o braku kon- Ich zdaniem strzępojaźnie funkcjonują taktu z siecią Służby. Wskazany powrót świadomie wewnątrz nosicieli. Wytworzyły do światów Oka Cyklonu w celu nawiąza- współświadomość i rozwijają własną nia kontaktu z siecią. Sugerowane działa- społeczność, w znacznym stopniu ode- nia w zastanym kontekście… rwaną od społeczności ludzkiej. Działają w ukryciu, w obawie przed reakcją ludzi. „Dość. Zapisz moją decyzję o kontynuowaniu Ocena: kolejna legenda miejska, niebrana wyprawy, opartą o priorytet szósty.” pod uwagę przez Służbę.

Przyjęte. Potwierdzenie priorytetu. „Wnioski na podstawie przypadku Tany?”

„Świetnie. Teraz wyszukaj mi wszystkie dane Ocena: nowa, niespotykana awaria. na temat awarii strzępojaźni.” Możliwe, że przypadek jednostkowy, zwią- zany jakoś z osobą nosiciela. Zalecane Dane wojskowe z początkowych faz prac śledztwo. nad strzępojaźniami są utajnione. Nasze uprawnienia przyznają nam dostęp dru- „Czy one mogą chcieć się z nią porozumieć? giego stopnia w skali sześciostopnio- Coś jej przekazać?” wej. Jeśli posiadany jest wyższy dostęp, proszę o podanie kodu. Na podstawie posiadanych danych wyklu- czam. Prawdopodobieństwo znikome. „To niepotrzebne. Nie interesują mnie stare dane wojskowe. Podaj wyniki cywilne z ostat- „Posiadane dane… Czy ona przekazuje nam nich… trzech lat OC.” wszystkie dane?”

Oko Cyklonu 53 Na podstawie analizy charakterów ludz- wynalazczości wstecznej wciąż dawała prze- kich i akt Tany Sardis oceniam praw- wagę w wojnie. Naukowcy, opracowujący dopodobieństwo pełnej szczerości jako nowe modele czarnych skrzynek dla ludzi, znikome. Niemal na pewno zachowuje nie obawiali się więc o swoje bezpieczeństwo, część informacji dla siebie. wierząc zapewnieniom wojskowych i ufając strażnikom. Zapisywali wspomnienia zwierząt Tu się zgadzali. Iwan także był przekonany, i przeszczepiali je im nawzajem. Nowe wyna- że kobieta coś ukrywa. Ponownie zastanowił lazki testowali także na sobie. się, czy nie należałoby zawrócić ekspedycji. Tego dnia, tuż przed zagładą, podczas Jednak podejmować taką decyzję na podstawie przerwy na kawę, snuli fantazje. czyichś niepokojów? I to czyich? Tym bardziej, – Jest możliwe… – rozpoczął jak zwykle że wyprawa mogła przynieść konkretne korzy- Ifoun, śniady brunet o zadumanym spojrze- ści także Iwanowi. niu. – Nie, nie śmiejcie się! No tak, nie bierze- Uznał kontynuowanie ekspedycji za wła- cie mnie poważnie! ściwą decyzję. – Spokojnie, If, śmiejemy się, bo czekali- Zakończył połączenie z biomputerem. śmy, kiedy zaczniesz. – Izzie uśmiechnęła się, Otworzył oczy w samą porę, by spojrzeć prosto jak zawsze pięknie. – Słuchamy cię. Nikt się w twarz pochylającego się nad nim Hasneka. nie śmieje. Prawda? – Posłała najweselszym – Już myślałem, że śpisz! – zawołał profe- surowe spojrzenie. – To jak rytuał, If, jeśli go sor. – Szykuj się! Nareszcie skaczemy do świata nie zachowamy, nic się dziś nie uda. No mów, Zero! proszę. III Ifoun nie dał się nabrać, ale skinął głową na Laboratoria zbudowano nad oceanem. zgodę. Nie potrafił odmówić Izzie, poza tym Wyznaczono w nim strefy kąpielowe, odci- naprawdę chciał podzielić się z nimi swoimi nając dostęp wszystkiemu, czym mógł ich pomysłami. przywitać prekambr. Sprytna siatka ze sple- – Jest możliwe – zaczął ponownie – że cionych nanowłókien przepuszczała wodę, kiedyś udoskonalimy metodę czarnych skrzy- zabijając jednocześnie całe próbujące przedo- nek. Zamiast tych pudełek, które nosimy przy- stać się przez nią życie. Elektroniczni straż- wieszone na paskach, albo tych gruszkowatych nicy, wędrujący po plaży bądź szybujący pod worków, wypełnionych syntebiologicznym rzadko zachmurzonym niebem, chronili ich płynem, będziemy robić prawdziwe cudeńka. dodatkowo na swoje sposoby. Byli bezpieczni Miniaturowe banki naszych pamięci. od napaści z wody, lądu i powietrza. – Ba! – prychnął Piotr, informatyk. Wysoki, Ale nie z tych wyższych niebios. barczysty i poobwieszany sprzętem. – Toś W dniu, w którym miała spaść na nich wymyślił! Do tego zdążamy! zagłada, jak zwykle obserwowali gonitwy – Oczywiście – Ifoun nie dał się zbić z tropu. szczurów po labiryntach, uczyli sztuczek psy – Teraz pomyślcie. Jeśli one będą maleńkie, i wyznaczali zadania małpom. Czuli się bez- naprawdę maleńkie, będziemy mogli wszcze- pieczni, ich bazę zabezpieczono technologią piać je sobie prawie bez ograniczeń, prawda? opracowywaną przez tysiąclecia w dziesiąt- – Co masz na myśli, mówiąc: „prawie bez kach światów. Jakkolwiek nauka i technika ograniczeń”? – spytała Izzie, odtrącając na nie rozwijały się w nich tak szybko, jak chcie- moment męczące zaloty Sorena, faceta niemal liby tego rządzący Okiem Cyklonu, metoda genialnego, gdy chodziło o neurologię, ale

54 Paweł Majka w relacjach męsko–damskich pozostającego stado przekrzykujących się wspomnień geniu- na poziomie jaskiniowca. – Że moglibyśmy szy nauki do twojej dyspozycji! wszczepiać sobie wiele różnych wspomnień? – Przekrzykujących się geniuszy, co? Ifoun, szczęśliwy, że skupiła uwagę na nim, Mówisz o chaosie. I myślisz, że można by od skinął entuzjastycznie głową. tego nie zwariować? – Soren mrugnął do Izzie, – Nie ma mowy! – zaprotestował natych- przekonany o swoim triumfie w dyskusji. miast Soren. – Ludzki umysł nie jest w stanie – Można by zakładać im pewne ogranicze- zapanować nad wieloma cudzymi wspomnie- nia – nie ustępował Ifoun. – Poza tym to nie niami. Z trudem radzi sobie z jednym implan- ludzie, nie mieliby woli, jedynie prerogatywy. tem memorycznym. A i tak dokonujemy selek- – Jestem pewien, że gromada genial- cji zawodowej. Saperzy dostają wspomnienia nych naukowców, nawet jeśli miałyby to być saperów, zwiadowcy zwiadowców… tylko zapisy ich pamięci, nie wytrzymałaby – Neurolodzy neurologów… – uzupełnił w zamknięciu umysłu Sorena – odezwał się Piotr. – Bądź kreatywny, Soren. Może twoje milczący dotąd Nicholas, genetyk. Zajmował wspomnienia pomogą komuś bardziej uzdol- się głównie szczurami. Niektórzy jego współ- nionemu rozwiązać jakiś problem? pracownicy twierdzili, że nie dostrzega różnicy – Mózg to nie maszynka jak twoje kompu- pomiędzy ludźmi i gryzoniami. – Doszłoby do tery. – Soren posłał informatykowi niechętne buntu i któryś z umysłów przejąłby kontrolę. spojrzenie. Nie przepadali za sobą. – Owszem, – Powtarzam, zadbalibyśmy staramy się zwiększyć jego możliwości, ale to o zabezpieczenia. nie kwestia neurologii, lecz psychiki. Jeśli zała- – Jakie? – Soren był wyraźnie zdenerwo- dujemy komuś wspomnienia kilku osób, nosi- wany. Tego dnia wszyscy zwrócili się prze- ciel oszaleje. ciwko niemu. – Można je ograniczyć – podsunął Ifoun. – Moglibyśmy ich… oszukiwać – wymyśliła – Już teraz cenzurujemy wspomnienia dla żoł- zupełnie poważnie Izzie. – No co? Wiecie, pro- nierzy, prawda? Usuwamy wszystkie dane oso- wadzimy teraz próby na psach. Wszczepiamy biste, zostawiamy same odruchy. im zafałszowane wspomnienia. Zapominają, – Ale my, naukowcy, dostajemy pełny kim są, kto był ich ukochanym panem. To nie- zestaw – replikował Soren. – Mogę powiedzieć trudne. Możemy zafałszowywać wspomnienia, ci wszystko o moim poprzedniku. jak chcemy. To znaczy, będziemy mogli, bo na – Potrzebujemy inspiracji. Pomocy. Pomyśl, razie… gdybyś oprócz wspomnień dostał choć część Przerwał jej ogłuszający huk, który niemal osobowości twojego… Kogo nosisz? zwalił ich z nóg. Cień przesłonił słońce i silny – Mirkowskiego. podmuch wiatru uderzył w plażę. – Zatem Mirkowskiego. Rozumiesz? Część – Ląduje jakaś nowa ekipa! – wrzasnął jego osobowości, która sama podpowiadałaby Ifoun, ale nikt go nie usłyszał. Prawdę mówiąc, ci, co robić, bez konieczności wzywania jej na był tak ogłuszony, że ledwie usłyszał sam siebie. pomoc i przeszukiwania cudzych wspomnień. Przegapili także syreny alarmowe. A obok Mirkowskiego siedziałby jakiś infor- Dopiero kiedy pierwsze bomby wybuchły matyk – to znaczy wspomnienia informatyka – w miasteczku, zrozumieli, że doszło do czegoś, gotowe pospieszyć ci z pomocą w dziedzinie, na co, jak zapewniali wojskowi, było praktycznie której kompletnie się nie znasz. I wspomnienia niemożliwe. Buntownicy nie tylko wykryli ich jakiegoś inżyniera, biologa, psychiatry… Całe świat, ale też zdołali go zaatakować.

Oko Cyklonu 55 Ifoun spojrzał przez okno i wrzasnął. Soren, Piotr i Nicholas, będą żyć. Kilkanaście… Nie, kilkadziesiąt szarych – Nieprawda! Tak się nie uda! Chronokręt dysków–nosicieli wirowało na tle nieba. przyleci, zabije tych wszystkich buntowników, Wypluwały z siebie strumienie bezzałogowych ale uruchomi tylko inną linię czasu. To nie myśliwców i bombowców, masakrujących będą nasi Soren, Nicholas i Piotr, tylko jacyś miasteczko. inni! I wiesz co, będziemy tam też jacyś inni Oprzytomniał, gdy kilku napastników my! To koniec, If, nie ma już laboratorium, skierowało się ku ich plaży. Niewiele myśląc, miasteczka nad oceanem, nic nie ma! Zaraz chwycił Izzie za rękę. Pociągnął kobietę za sobą wylądują tu cholerni buntownicy i zrabują i rzucił się do ucieczki. wszystko, czego nie zniszczyli. Wszystkie – Kapsuła! – zawołał, mając nadzieję, że go nasze wyniki badań… usłyszy. – Musimy dostać się do kapsuły! – Tak źle nie będzie – próbował ją uspokoić. Myśliwce Oka Cyklonu, które przetrwały – Zapobiegną temu odpowiednie procedury… pierwsze bombardowanie, oderwały się od – O Boże! – krzyknęła – O Boże, zapomnia- ziemi i stawiły czoła intruzom. Wobec prze- łam o tym! If! If, musimy stąd uciekać! To nas wagi liczebnej wroga były skazane na porażkę, zabije! Boże, muszę się wydostać z tej kapsuły! ale ofiarowały uciekającym naukowcom nieco Muszę... czasu. Nie dokończyła. Nie wtedy. Izzie krzyczała coś do Ifouna, ale mężczy- Opór wojsk Oka Cyklonu został złamany. zna jej nie słyszał. Nie puszczając ręki kobiety, Oddziały desantowe buntowników wylądo- gnał w stronę kapsuł ratunkowych. Poczuł za wały na plaży i ruszyły w stronę prawie nie- sobą podmuch wybuchów, gorący powiew tkniętych laboratoriów. smagnął mu plecy. Izzie potknęła się, ale pod- Wtedy komputer bazy zareagował tak, trzymał ją i nie upadła. jak nakazał mu program. Włączył sekwencję Słuch wracał mu stopniowo, szybciej niż skoku. Zagrały ukryte generatory i bomba myślał. Słyszał walczące nad nim myśliwce, czasowa, przygotowana na taką właśnie roz- nieznośny świst spadających bomb, odległe paczliwą sytuację, eksplodowała. Ostatnie wybuchy. Wreszcie dotarli do kapsuł. Drżącymi z zabezpieczeń, nieodkryte jeszcze przez palcami wstukał kod i wepchnął Izzie do jednej przeciwnika, zaskoczyło go i wypełniło swoje z nich. Wskoczył zaraz za kobietą i zatrzasnął zadanie. właz. Kapsuły były dwuosobowe. Jeśli ktoś Płonące miasteczko, plaża i laborato- biegł za nimi, musiał skorzystać z innej. rium ze wszystkimi wynikami przeskoczyło Uruchomił ekran tylko po to, by natych- w czasie o miliony lat wstecz, do epoki, kiedy miast go wyłączyć. Jedyne, co pokazały mu nie było jeszcze plaży ani oceanu, a jedynie kamery, to morze ognia. rzeki płynnej lawy. Nieliczne kapsuły wystrze- – Nikt się nie uratował – szlochała Izzie. liły w powietrze, by opaść na rozgrzaną – Nikt! powierzchnię planety, trzymając swoich pasa- Objął ją i pozwolił się wypłakać. żerów uwięzionych w zeroczasie. A nieprzygo- – Gdy Oko dowie się o ataku, przyślą tu towani żołnierze wrogiego desantu dosłownie chronokręt – szeptał jej do ucha. – Wielki, wyparowali. potężny chronokręt w towarzystwie kilku W przeszłości pojawiły się wreszcie chro- pancerników. Wyskoczą jakiś tydzień przed nokręty buntowników. Ich patrole szukały atakiem i powstrzymają go. Oni wszyscy, śladów laboratorium, jednak ono już wtedy

56 Paweł Majka Kierónek zmian Magdalena Kucenty

nie istniało. DRABBLE Trzy pojazdy patrolowe przemknęły nad lawą, pod którą tkwiła uwięziona kapsuła Ifouna i Izzie, ale nie jej odnalazły. Kierónek zmian *** Magdalena Kucenty

– Znaleźli ich później i wydobyli nasi – życie weszła nowa ustawa. By zapew- relacjonowała Tana. – Uratowali ich. Wnić uczniom zdrową, bezstresową – Piękna historia – wzruszył ramionami edukację, wprowadzono elastyczne zasady Hasnek. – Ale co mnie to obchodzi? zapisu słów języka polskiego, w skrócie zwane – Nie rozumiesz? Wyrażam się nie dość nową ortografią. Dla przykładu po zmianach wyraźnie? – zdenerwowała się. – To nie moje zarówno herbata, jak i cherbata są prawidłowe, wspomnienia! gdyż do tej drugiej dodano cukier. Albo cókier, – Tanie chodzi o to, że nie pochodzą z jej jeśli byłby brązowy. Można coś wziąć od razu różańca, durniu! – mgławica nie wytrzymała. albo wziąźć powoli, włączyć nagle i włan- – No ba! – zawołał Hasnek, do którego czać do oporu. Można również powiedzieć, najwyraźniej nic nie docierało. – Interesujące, że ustawa weszła w rzycie, zależnie od tego, pewnie, że interesujące! Ale nie po to się tu w jakim poważaniu będą ją mieli obywatele. zebraliśmy, prawda? Nikt jednak nie żywi najmniejszych wątpli- Wyskoczyli w świecie Zero dwa dni wcze- wości, że zmiany poszły w dobrym kierunku. śniej, tak, jak to zaplanowali. Miejsce i moment Bądź poszedły, jeśli płeć zmian uległa korekcie pojawienia, zwane krótko „lądowiskiem”, w ramach ustawy antydyskryminacyjnej. zostały dokładnie obliczone. Kwanputery Magdalena Kucenty Stacji Achillesa sprawdziły historię lądowiska w świecie Oka Cyklonu i obliczyły prawdopo- dobieństwo zmian w świecie Zero. Określiły dokładnie moment, kiedy czas przybycia chronokrętu nie powinien skrzyżować się z przelotem żadnego kosmicznego śmiecia, choć zawsze istniało ryzyko, że jakiś frag- ment historii świata Zero potoczył się inaczej. Hasnek miał wszystkie te obliczenia za nic. Tak naprawdę skakali na główkę w mętną wodę. Nie zamierzał jednak dzielić się obawami z pracownikami stacji. Odegrali więc komedię, pozwalając kwanputerom jak zawsze liczyć i przewidywać, a potem skoczyli, spodziewając się śmierci. Przeżyli. A to, co zastali, bardzo się Hasnekowi nie spodobało. c.d.n. Anna Kędzior

Kierónek zmian 57 Haiku i Myszka Miki Michał Szymański

WSPOMNIENIA

Haiku i Myszka Miki Wspomnienie po Umberto Eco

Michał Szymański

19 lutego przegrał walkę z rakiem kolejny komedii napisano w ostatnim półwieczu człowiek, bez którego świat wyglądałby trochę dwa razy więcej artykułów naukowych niż inaczej. Umberto Eco, włoski uczony, filozof o stosunkowo świeżym cyklu o Conanie i prozaik, znany przede wszystkim jako autor Barbarzyńcy. I tu dochodzimy do zasadniczej Imienia róży i Wahadła Foucaulta. Ale zaraz, wartości profesora Eco z perspektywy dlaczego czasopismo o fantastyce publikuje nekrolog człowieka, który nie napisał w życiu ani jednej fanta- stycznej powieści? Już wyjaśniam. Nauki humanistyczne, zwłaszcza różne gałęzie literaturoznawstwa, mają pewną nieprzyjemną dla mnie tendencję. Część ich adeptów zdaje się uważać, że godne uwagi są jedynie te przejawy kultury, które mieszczą się w tzw. rejestrze wysokim. Jeśli za danym utworem nie stoją wieki tradycji i kultury (albo przynajmniej autorytet), praw- dopodobnie jest on mało ciekawy i nie warto się nim zajmować. Od ściany takiego poglądu odbijał się jeszcze Mickiewicz, adaptując na przyzwoitą poezję proste ludowe ballady. Przesąd ten trwa sobie w najlepsze w głowach niektórych profesorów i studentów, co nietrudno udowodnić:

o badanej od stuleci Boskiej Croes, Rob C. / Anefo

58 Michał Szymański fantastów: jego ten problem nie dotyczył. popularnej pełne są jego felietony, których „Nie jestem na tyle radykalny, by stawiać ostatni zbiór zdążył już ukazać się we Włoszech. znak równości między Homerem i Disneyem” Polski przekład zaistnieje prędzej czy później. - mówił w wywiadzie dla „The Guardian”. „Ale Prywatnie Umberto Eco był pełnym dystan- Myszka Miki potrafi być doskonała w sposób su do samego siebie, pogodnym człowiekiem, charakterystyczny dla japońskich haiku”. oddanym fanem życia we wszystkich jego Wywiad odbył się z okazji premiery Tajem- przejawach. Typ profesora zapraszającego stu- niczego płomienia Królowej Loany - powieści, dentów na whisky i cygara. Pytany, czy prze- której akcja rozgrywa się wokół komiksów. czytał wszystkie książki w swojej domowej Główny bohater, utraciwszy pamięć, używa bibliotece (około 50000 sztuk), odpowiadał, że obrazkowych opowieści jako punktów to porcja na przyszły tydzień. O swoim literac- zaczepienia w poszukiwaniu własnej tożsa- kim debiucie pisał w posłowiu, że miał po pro- mości. Eco nie ukrywał, że książka miała stu ochotę otruć jakiegoś mnicha; poza tym charakter autobiograficzny - w faszystowskiej zawsze był oddanym fanem klasycznych Italii komiksy były traktowane przez cenzorów kryminałów, zwłaszcza „holmesów”. Ekspery- równie pobłażliwie, jak fantastyka u nas za mentalna powieść detektywistyczna, pisana komuny. Czyniło je to ostoją wolnej myśli, na zamówienie, stała się niespodziewanie naj- choćby najbardziej banalnej. W kraju, w którym głośniejszym debiutem swojego czasu. Zdaniem dzieci w przedszkolu uczono znaczenia słów wielu – najlepszą książką Eco w ogóle. „wódz”, „dyscyplina” i „karabin” - rzecz nie To głównie za ten tytuł zapamiętała go do przecenienia. szersza publiczność, mimo średnio udanej Wielki fan postaci Jamesa Bonda, posiadał ekranizacji. We Włoszech może jeszcze za pokaźną kolekcję dzieł sir Iana Flemminga niechęć do Berlusconiego, którą potrafił bardzo i pisywał ich zupełnie poważne analizy, zaska- fantazyjnie eksponować (vide Temat na pierw- kując zarówno innych fanów serii, jak i swoich szą stronę - praktycznie cała powieść o wiado- kolegów z uniwersytetu. Jego Superman w lite- mym biznesmenie), oraz za bycie przez lata raturze masowej jest dziś rzeczą podstawową, wizytówką włoskiej kultury w całej Europie. jeśli chodzi o klasyfikację fantastycznych Dla mnie osobiście pozostanie autorem, który bohaterów i interpretację funkcji, jaką ta moją ulubioną „niepoważną” działkę kultury literatura pełni dla swych licznych czytelników masowej traktował z rzadką powagą i szacun- (do korzystania z przemyśleń Eco przyznaje kiem. I dzięki temu powiedział o niej więcej niż się m.in. Sapkowski – przykład wpływu wszyscy krytycy „popularnej sieczki” razem nauki na przedmiot jej badań). Pomniejszych wzięci. Oby ta część jego twórczości znalazła przemyśleń na temat fantastyki i kultury wielu godnych kontynuatorów. Michał Szymański

Haiku i Myszka Miki 59 Trygław. Władca Losu Marcin Kłak

RECENZJA

Trygław. Władca Losu Mariaż historii z mitologią Słowian

Marcin „Alqua” Kłak

iedy o tym pomyśleć to idea fantasy przesłanki by uznawać go za bóstwo ważne czy Kwykorzystującego dawne słowiańskie też nawet zajmujące jedno z najważniejszych wierzenia oraz osadzającego akcję w Polsce miejsc w słowiańskim panteonie. Ten splot Piastów wydaje się oczywista. Niemniej okoliczności pozwolił autorce na wykreowanie jednak taki mariaż historii ze słowiańską Trygława niemalże od zera bez pozostawania mitologią nie jest popularny. Małgorzata w sprzeczności z wiedzą, jaką posiadamy na Saramonowicz postanowiła to zmienić temat jego kultu. i swoją najnowszą książkę Trygław. Władca Małgorzatę Saramonowicz pochwalić Losu osadziła właśnie w realiach Polski należy za sposób operowania słowem. Książkę czasów Bolesława Krzywosutego, a dopra- czyta się dobrze. Narracja rozwija się w sto- wiła ją odrobiną magii i rodzimych wierzeń. sownym tempie, a styl dopasowany jest do W książce fantasy słowiańską mitolo- charakteru narratora – Nefasa. Z kart powieści gię można wykorzystać na dwa sposoby. przebija do nas osobowość głównego bohatera, Trudniejszym jest dobre odwzorowanie jego emocje i przemyślenia. On sam z kolei dawnych rodzimych wierzeń. Religia naszych zdaje się być świadomy, że jego wspomnienia praprzodków nie jest jednak zbyt dobrze mają być nie tylko kroniką wydarzeń, ale także opisana i bardzo wielu rzeczy nie wiemy. Ten literaturą. Dlatego też w kilku miejscach Nefas, brak wiarygodnych informacji czyni bardzo zamiast opisywać wydarzenia tak, jak miały trudnym stworzenie świata, który chociaż one miejsce, opisuje je z perspektywy naocz- w przybliżeniu oddawałby praktyki religijne nych świadków. Przez to czasami najpierw Słowian. Łatwiejszą metodą jest skonstru- poznajemy historię nieprawdziwą, a dopiero owanie własnej wizji opartej tylko w pewnym kiedy bohaterowie poznali prawdę – i my się stopniu na tym, co wiemy o wierzeniach ludów jej dowiadujemy. Dzięki temu jego opowieść zamieszkujących dawniej wschodnią Europę. jest bardziej emocjonująca, bo chociaż znamy Tę drogę wybrała Małgorzata Saramonowicz. jej finał (wszak narrator przeżył), to możemy Autorce przyznać trzeba, że w swojej książce się obawiać o dobrostan Nefasa. nie odwoływała się do najbardziej znanych Tym, co zgrzyta w pierwszym tomie Xiąg bóstw takich jak Perun, Świętowit czy Weles, Nefasa jest niestety fabuła. Nie jest ona zła, a zamiast tego przywołała na jej karty Trygława. niemniej jednak czegoś w książce brakuje. Na O bóstwie tym wiemy niewiele, a badacze nie pierwszy rzut oka jest w Trygławie Władcy losu są zgodni co do jego opisu. Jednocześnie są wszystko czego możemy oczekiwać od dobrej

60 Marcin Kłak Nie znaczy to jednak, że Trygława Władcę losu chce się odłożyć po stu stronach, po prostu lektura pozostawia pewien niedosyt. Godnym pochwały zabiegiem jest zestawie- nie fragmentów kroniki, którą niegdyś spisał nar- rator, z jego wspomnie- niami. Kronikarskie fragmenty wychwalają Krzywoustego i jego państwo. W większo- ści wypadków Nefas w następujących potem wspomnieniach pokazuje jak bardzo podkoloryzo- wał opisywane niegdyś wydarzenia. Narrator jednocześnie wska- zuje czemu tak postą- pił. Widać wyraźnie, że prawda była dlań mniej ważna niż doraźne cele polityczne czy też długo- falowe budowanie naro- dowej legendy i dumy. Oczywiście wyraźnie widać, że podobne cele musiały przyświecać powieści fantasy – świat wypełniony magią, historycznym kronikarzom, w tym Gallowi której nie rozumiemy, wartka akcja, dwor- Anonimowi, którego Nefas jest odbiciem. skie intrygi i wyraziści bohaterowie. Jednakże Pierwszy tom Xiąg Nefasa niestety nie pomimo tego i pomimo faktu, że autorka pisze wybija się pozytywnie na tle innych książek. w sposób lekki, książka nie porywa czytelnika. Pomimo ciekawego settingu oraz sprawnego Fantasy, by w pełni urzekać, powinno zaska- pióra Trygław. Władca losu nie porywa czytel- kiwać, a tu pomimo nietypowego settingu nika. Rzecz jasna książka nie nuży, ale też nie łatwo można pewne rozwiązania przewidzieć. zostanie na długo w pamięci odbiorcy. Marcin Kłak

Trygław. Władca Losu 61 Dźwignia handlu Magdalena Kucenty

RECENZJA Dźwignia handlu Magdalena Kucenty

życiu kieruję się wyświechtaną zasadą: w siodle i powoli rozkłada „niczym szkarłatny Wnie oceniaj książki po okładce. Dlatego kwiat otwierający swój kielich”* – aby dojść do biorąc się za lekturę Wikingów. Wilczego dzie- wniosku, że okładka pasuje jak ulał. Bowiem dzictwa, nie zwróciłam większej uwagi na z niemal każdej stronicy Wilczego dziedzictwa postać w rogatym hełmie (wyobrażenie tyleż wylewa się sztampa, kicz i głupota. Naprawdę popularne, co niepoprawne) ani na sfotoszopo- chciałabym móc użyć łagodniejszych słów, ale waną wojowniczkę z polakierowanymi paznok- byłoby to niezgodne z moim sumieniem. Zdaję ciami. A jednak większość czytelników może sobie przy tym sprawę, że krążące po sieci zadziwić dobór takiej okładki przez wydaw- recenzje i opinie znanych autorów3 zaprzeczają nictwo reklamujące swojego autora, Radosława mojej ocenie. Postanowiłam zatem poprzeć ją Lewandowskiego, jako znawcę kultury skan- przytoczeniem niektórych wydarzeń z powie- dynawskiej, a jego powieść jako historyczną. ści i bezpośrednimi cytatami. Niestety, wystarczyło, żebym przeczytała Po kolei. prolog książki – w którym pewien nieszczę- Wilcze dziedzictwo na początku skupia śnik na koniu zostaje jednym ciosem wartego się wokół historycznych wydarzeń z X wieku kilka wsi1 miecza rozrąbany niemal na dwoje n.e. – walk między Szwedami, Norwegami 2, po czym jeszcze przez chwilę utrzymuje się i Duńczykami. Potem fabuła dotyczy odkry- 1 Odwołuję się tutaj do wcześniejszego fragmentu prologu, cia przez Wikingów Ameryki Północnej. w którym było powiedziane, że wszyscy członkowie Natomiast w połowie powieści zupełnie zmie- oddziału zbrojnego mieli, cytuję, „warte kilka wsi ostrza”*. Jako że nie jestem specjalistką w kwestii oręża, postarałam niają się bohaterowie i narracja (z trzecio- się znaleźć szacunkową cenę wikińskich mieczy. Z artykułu: osobowej przechodzi w pierwszoosobową), http://www.hurstwic.org/history/articles/manufacturing/ text/viking_sword.html (niestety po angielsku) wynika, a zaczyna się wątek całkiem fikcyjnej wyprawy że miecz z Laxdæla saga, który był podarunkiem od króla, na Półwysep Iberyjski. W sumie całość jest miał wartość około szesnastu mlecznych krów. Nie byłam podzielona na prolog oraz cztery księgi. I tak jednak zadowolona z takiej wyrywkowej wyceny, więc napisałam maila do Igora Górewicza – autora wielu pozycji na przykład w pierwszej księdze, rozgrywa- z zakresu historii i archeologii profesjonalnie zajmującego jącej się w grodzie Birka, dochodzi do sceny, się rekonstrukcjami i wystawami historycznymi. Był na tyle uprzejmy, by potwierdzić moje przypuszczenia co w której rycerz ze swoimi towarzyszami ratuje do bezpodstawności tych „kilku wsi” i przytoczyć cytat nad wyraz urodziwą niewiastę. z własnej książki pt. Miecze Europy (s. 150): „frankoński Ramiro Mendez i jego dwaj wierni kamraci, miecz kosztował 3 solidy, a z pochwą 7 solidów”. Co zabawne, w Dziedzictwie jest scena, w której jeden z bohaterów przekupuje strażnika, dając mu właśnie złotego solida. Tyle wątpić, czy nieszczęśnik utrzymałby się po czymś takim rzekomo wynosi miesięczny żołd wojownika, więc trzymając w siodle i chwilę później iście poetycko się rozwarstwił. się rachunków z prologu, można śmiało stwierdzić, że Po prostu siła ciosu zmiotłaby go z siodła i co najwyżej w ciągu roku zarabiał równowartość wielu wsi. zwłoki zawisłyby na strzemieniu. 2 Nie zaprzeczam, że rozcięcie człowieka niemal na pół, 3 Z którymi staram się przed lekturą nie zapoznawać, nawet w kolczudze, jest możliwe. Mówią o tym chociażby ale w egzemplarz recenzencki został wetknięty arkusz liczne opisy w Pieśni o Rolandzie. Natomiast śmiem z pochwałami i trudno było ich nie zauważyć ;)

62 Magdalena Kucenty słysząc wołanie o pomoc, przybywają z odsie- w sieci4: czą, po czym przyglądają się przez dobrą chwilę, Cóż, przyznam, że przeczytałam tę scenę podczas gdy kilku rabusiów atakuje półnagą piękność. Dają nawet hersztowi bandy czas na zdarcie z kobiety resztek odzienia i pogmera- nie sobie przy portkach – widać nie wypada przerywać drugiemu mężczyźnie w tak klu- czowym momencie. Jeden ze zbirów w końcu jednak zauważa przybyszów i wywrzaskuje w ich stronę obelgi. Można rzec: no trudno, trzeba działać. Ale nie tak od razu – Ramiro najpierw zapewnia, że nikomu nie stanie się krzywda, jeśli rabusie „zostawią wszystko tak, jak jest”*. Herszt poniekąd odmawia, krzycząc o urywaniu łbów, i banda gotuje się do boju. To jednak nie przeszkadza Ramiro, by poświę- cić kolejną dłuższą chwilę na wymianę zdań ze swoimi kamratami na temat nieciekawej sytuacji, w której się znaleźli. Pogaduszki męż- jeszcze raz, bo nie wierzyłam własnym oczom. czyzn irytują w końcu herszta, co oczywiście Szermierka dwoma mieczami (nasuwająca oznajmia im głośno, jeszcze przed atakiem. jednoznaczne skojarzenia z pewnym czarnym Zmuszony do walki, dzielny rycerz uchyla się elfem) jest niepraktyczna i tępiona na poka- więc przed jego ciosem i z gracją wyciąga „ze zach, więc nie spodziewałam się jej znaleźć skrzyżowanych na plecach pochew dwa krótkie w „powieści historycznej”. Jasne, może zdarzył miecze”*. Potem rozgrywa się walka, podczas się w przeszłości jakiś ekscentryk, który tak której dochodzi do kolejnej rozmowy między walczył, ale to absolutnie nie była reguła. Ramiro i jednym z jego towarzyszy, bo nie ma Natomiast prawdopodobieństwo celnego rzutu to jak sobie pogaworzyć w obliczu śmierci. Na dużym, nieprzystosowanym do tego nożem ¬– szczęście nagle i spodziewanie herszt rzezi- gdzieś pod łopatkę, między żebra – nie zamie- mieszków zatrzymuje się z charkotem, a z jego rzam nawet podważać, bo robią to za mnie ust wycieka krwawa piana. Okazuje się, że prawa fizyki. I zdaję sobie sprawę, że w litera- rudowłosa piękność rzuciła w niego saksem turze rozrywkowej można przymknąć oko na (który, swoją drogą, wcześniej mu zabrała, bo pewne sprawy, ale po pierwsze – Dziedzictwo „zamroczony pożądaniem stracił nieco czuj- to ponoć książka wręcz ociekająca realizmem; ności”*) i wyrokiem boskim trafiła go w plecy, po drugie – czytanie jej, przynajmniej dla mnie, między kości, prosto w płuco. To gwałtownie nie miało nic wspólnego z rozrywką. Zresztą ja przechyla szalę zwycięstwa na stronę dzielnych tu tylko przytaczam wydarzenia i opisy z rze- towarzyszy. Naga baba wygląda po prostu na czonej powieści – sami osądźcie, ile w tym jest wściekłą i choć pozbawiła się jedynej broni, sensu. Nadmienię jeszcze tylko, że po walce jaką miała, to zbiry na ten widok grzecznie trójka towarzyszy odchodzi, by zobaczyć się kapitulują i czym prędzej zbierają manatki. z jarlem Birki. Problem w tym, że strażnik nie A teraz pozwolę sobie zaprezentować 4 Źródło: http://www.dzikibez.pl/index.php/news/58/54/ zdjęcia saksów, które udało mi się odnaleźć Saksy---Noze-Bojowe.

Dźwignia handlu 63 chce ich przepuścić, ponie- w kreskówkach desek, więc waż takie dostał rozkazy. trudno się temu dziwić. Tutaj właśnie dochodzi Zapewniam też, że wul- do przekupstwa, o którym garność i przemoc w lite- wspomniałam w przypi- raturze mnie nie mierżą – sie. Przekazany z rączki przeczytawszy opis książki, do rączki solid sprawia, że z entuzjazmem nastawiłam strażnik prowadzi bohate- się na krwawą, mięsistą rów do jarla. Co ciekawe, lekturę. Przeszkadza mi wódz zupełnie nie zwraca natomiast nieumiejętność, uwagi na tę jawną niesub- z jaką autor wplótł je do ordynację ze strony pod- fabuły. Nawet opisy i gene- władnego. Cóż, wpuścił alogia Asów wydają się to wpuścił, po co drążyć wrzucone na siłę, z urokiem temat? wstawek encyklopedycz- Niestety, mimo absur- nych. Zastanowiły mnie dalności opisywanych więc nad wyraz pozytywne wydarzeń, książka nuży, bo recenzje, o których już jest po prostu przeciętnie – żeby nie powie- wspomniałam, a które przypominają bardziej dzieć: słabo – napisana. Wikingowie są jednako słowa zachęty z tyłu okładki niż rzetelną analizę twardzi i bardzo, bardzo męscy – najpewniej i ocenę książki. Ponadto nazywanie Wilczego żują podkowy na śniadanie – i niejednokrot- Dziedzictwa polską Grą o tron uznaję za jawną nie można się pogubić, kto akurat wypowiada obrazę dla George’a R.R. Martina. daną kwestię, bo większość z nich wysławia się Skądinąd5 wiem, że autor otrzymał propo- identycznie. Do tego dialogi wypadają okrut- zycję od agenta literackiego, a wnioskując po nie drętwo i lwia część z nich zaczyna się od podziękowaniach na końcu książki, najwyraź- obelg i gróźb, dowcipy z reguły dotyczą pusz- niej ją przyjął. I zdaje się, że było to opłacalne – czania gazów, bekania lub płodzenia, a postaci Wilcze dziedzictwo jest naprawdę nieźle rozre- okazują się zwyczajnie płaskie. Pewien frag- klamowane; dodać do tego jeszcze famę serialu ment szczególnie zapadł mi w pamięć, miano- Wikingowie i sukces gwarantowany. A ja, choć wicie (s. 61): nie wydałam na tę książkę ani grosza, czuję „Jakby dla potwierdzania mocy swych się nabita w butelkę. Dlatego pragnę ostrzec słów trzasnął pięścią w ławę, a że dłonie miał potencjalnych czytelników przed nabyciem niczym dwa małe worki z kaszą, ława jęknęła tak kiepskiej i jednocześnie głośno promo- przeraźliwie i pękła, a siedzący na niej wylą- wanej „powieści historycznej”. Jeśli myślicie dowali na wyściełanym słomą klepisku. Kilku o zakupie, lepiej najpierw zapoznajcie się zebranych z uznaniem pokiwało głowami, z darmowym fragmentem . a Horik Szerokoplecy, który najmocniej I pamiętajcie: reklama jest dźwignią handlu, oberwał, bo deska uderzyła go prosto w twarz, nie jakości6. wypluł wybity ząb (…).”* Magdalena Kucenty Z tego jasno wynika, że małe worki z kaszą 5 http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/12695 są mocniejsze od ław z X wieku, które zresztą 6 http://ebook.empik.com/fragment/205258/delivery/ online/hash/6b8d76. były wykonane z odskakujących niczym * Radosław Lewandowski Wikingowie.Wilcze Dziedzictwo

64 Magdalena Kucenty Anatomia larpa - Solmukohta Karolina Łukasik

KONWENTY

Anatomia larpa – Solmukohta

Karolina Łukasik

amierzałam napisać tekst o koopera- prostu tworzyć larpy, by rozwijać swoje hobby? Zcji w kontekście odgrywania sojuszy Knudepunkt i podobne inicjatywy oferują i wspólnych działań na larpie – ten możliwość spotkania osób o podobnych zain- pomysł będzie musiał jednak poczekać. teresowaniach, lecz z zupełnie innym bagażem Pod wpływem tegorocznej konferencji doświadczeń. Tworząc i grając w jednej, larpowej Solmukohta zdecydowałam się sprawdzonej ekipie, ryzykujemy wpadnięcie skupić na zupełnie innym rodzaju współ- w pułapkę wtórności. Bez skonfrontowania pracy. Niniejszy tekst to poniekąd odcinek z osobami z innych grup czy wręcz innych specjalny „Anatomii larpa”: zarówno spra- państw swoich scenariuszy i umiejętności wozdanie z konferencji, jak i streszczenie wspólnego odgrywania, można co prawda tego, co z niej wyniosłam. szlifować konkretne aspekty larpowania, ale Solmukohta, czy też Knudepunkt, nie jest będzie to dość ograniczony rozwój. Utarte rzecz jasna jedynym tego typu wydarzeniem. rozwiązania nie zawsze okazują się najlepsze. Nasza rodzima konferencja larpowa KoLa z roku Piszę to jako larpiarka, która przez lata była na rok cieszy się coraz większym zainteresowa- przekonana, że mechaniki losowe – naśla- niem, także na międzynarodowej scenie. W lipcu dujące mechaniki typowe dla gier RPG albo odbędzie się druga edycja Festiwalu Innowacji oparte na grze w papier, nożyce, kamień i tym Larpowych DreamHaven. Lublin lubi larpy nie od dziś. Swoje spotkania mają także Białorusini, Niemcy, Rosjanie. Kraje bałtyckie każdego lata organizują szkołę pisania larpów. Z całą pew- nością istnieje też mnóstwo innych wydarzeń, o których po prostu jeszcze nie wiem. Jest wiele powodów, by nie jeździć na kon- ferencje i festiwale larpowe. Od prozaicznych – jak brak czasu i ograniczone możliwości finansowe – poprzez ważniejsze, np. inne plany czy wizje wakacji, aż po zwyczajny brak przekonania co do formuły takich spotkań. W moim przypadku zwykle decydowało

właśnie to ostatnie. Bo czy nie wystarczy po Łukasik Karolina Foto

Anatomia larpa - Solmukohta 65 podobne – są konieczne dla wartkiej i zaska- kującej fabuły. Musiałam dopiero zagrać u innych, by przekonać się, że istnieją płyn- niejsze rozwiązania, a graczom warto zaufać. „Solmukohta” dosłownie oznacza „miejsce spotkania”, płaszczyznę wymiany pomysłów i wrażeń. Schodząc z pokładu promu, na którym odbywała się tegoroczna edycja kon- ferencji, nie miałam wątpliwości, że to bardzo trafna nazwa. Co roku inny nordycki kraj jest gospodarzem „Punktu Spotkań”. Tegoroczna edycja była o tyle wyjątkowa, że większość czasu uczestnicy spędzili na morzu dzielącym

Finlandię i Szwecję. Tego typu rejsy stanowią Łukasik Karolina Foto istotny, choć niekoniecznie chwalebny element kulturowego pejzażu tych państw. Dla uczest- Choć w języku polskim słowo „eksklu- ników konferencji było to wyjątkowe przeży- zywny” kojarzy się raczej z czymś pozytyw- cie, choć poza urokiem nowości towarzyszyło nym – rzadkim i cennym – w prelekcji Kessock mu też znużenie lub wręcz obawa – zwłaszcza chodziło o wykluczanie osób z grona graczy podczas mimowolnych spotkań z nielarpo- i entuzjastów larpów. Powody mogą być wie- wymi, imprezującymi pasażerami promu, lorakie: od przekonania o wyższości jednego których reakcje na naszą obecność bywały stylu gry nad drugim, poprzez uprzedzenia do dalekie od pozytywnych. graczy z określonych środowisk (czy państw), Pierwszym punktem programu konferencji po niechęć wobec młodych osób i brak reflek- było zwiedzanie Sztokholmu w towarzystwie sji nad tym, w jakim stopniu gry są dostępne larpiarki dobrze znającej historię tego miasta. osobom z niepełnosprawnością. Siri, przewodniczka, opowiadała o swoim Kwestia domniemanej przewagi jeepformu mieście z zaangażowaniem i humorem, wybie- nad terenówką (bądź vice versa) była oma- rając anegdoty, które miały szansę zaintereso- wiana w gronie larpowców tysiące razy, lecz wać fanów fantastyki. Jako ostatnią atrakcję wątpię, by te dyskusje kiedykolwiek przyniosły turystyczną wskazała księgarnię specjalizującą coś poza tworzeniem sztucznego antagoni- się w prozie gatunkowej i grach – na co więk- zmu. Każdy ma prawo preferować jeden czy szość uczestników wycieczki zareagowała nie- drugi typ gier – jak i bawić się świetnie na kłamanym entuzjazmem. różnych larpach – ale, jak dowodziła Kessock, Tego samego dnia odbyło się oficjalne przeciwstawianie szkół larpowania do niczego otwarcie konferencji oraz larp o luźnej formule, produktywnego raczej nie doprowadzi. Drugą mający na celu przede wszystkim przełama- poruszoną na prelekcji kwestią było zamy- nie lodów między gośćmi Solmukohty. Kilka kanie się środowisk na nowych graczy. Takie godzin później rozpoczęły się prelekcje. Ze zamknięcie nie musi być świadomą decyzją; wszystkich wydarzeń, na których byłam wystarczy, że zbyt mocno okopiemy się we tamtego wieczoru, w mojej pamięci najbar- wspomnieniach z dawnych gier, skupimy się dziej utkwiła prelekcja Shoshany Kessock na wspólnych przeżyciach, a osoba, która nie o ekskluzywności larpów. dzieli tych doświadczeń, nie znajdzie z nami

66 Karolina Łukasik wspólnego języka. „Kombatanckie” wspo- zmiany wcale nie muszą wymagać dużego mnienia zbyt często przybierają formę spraw- wysiłku; czasem będzie to zorganizowanie dzianu – jeśli cię nie było i nie przeżyłeś tego, wypożyczalni strojów, czasem przećwiczenie co my, nic nie wiesz o larpach – a to prosta technik gry z nowym graczem lub zastano- droga, by zrazić potencjalnych graczy, szcze- wienie się, czy wszyscy uczestnicy są w stanie gólnie młodszych i mniej pewnych siebie. poruszać się o własnych siłach przez kilka Podobnie rzecz ma się w kwestii wykluczenia godzin grania. Współpraca między graczami ze względu na problemy zdrowotne. Nie sądzę, zaczyna się na długo przed larpem. by larpiarki i larpiarze kierowali się złą wolą, Kolejnym rodzajem współpracy, którego ale wystarczy nie pomyśleć o tym, czy w daną doświadczyłam następnego ranka przed grą, grę będą mogły zagrać osoby z niepełnospraw- były warsztaty. To zjawisko dotyczące przede nością, i nie przygotować się na ich udział. I, wszystkim nordyckich larpów, przez zło- wbrew pozorom, mam tu na myśli nie tylko śliwych zrównywane z pilatesem. Owszem, sytuacje, w których graczka czy gracz może warsztaty mogą skupiać się na ćwiczeniu nie być w stanie samodzielnie się poruszać; ruchu i mowy ciała. Czasem będą wyglą- nawet pozornie prozaiczne wsparcie, jakim są dać głupio lub budzić wśród uczestników okulary (w końcu to też jakaś forma protezy), nerwowy chichot (jak długo można, milcząc, może stać się podstawą wykluczenia. wpatrywać się drugiej osobie w oczy?). Ale Można zapytać: po co poświęcać uwagę pełnią ważną funkcję, dla której warto wpro- takim jednostkowym przypadkom? Niech wadzać je także przed bardziej klasycznymi ci, którym nie odpowiadają wspominki przy grami – pozwalają uczestnikom poznać swój ognisku lub dany typ gry, zorganizują się sami. styl grania oraz „skalibrować” larpa. Jak Jeśli nie mają możliwości przygotowania nie- głośno mogę krzyknąć, odgrywając złość, by nagannego stroju lub jeśli drażnią ich docinki wypadło to przekonująco, a jednocześnie by na temat grania w sali szkolnej, niech pójdą na wszyscy uczestnicy sceny czuli się z tym kom- innego larpa. Ale, jak argumentowała Kessock, fortowo? Na to pytanie można odpowiedzieć to wcale nie poprawi poziomu społeczności sobie tylko, ćwicząc odgrywanie i mechanikę larpowej, a wręcz przeciwnie. Wykluczanie podczas warsztatu. Takie ćwiczenia pozwalają nie tylko pozbawia tę społeczność nowych, także nauczyć się asertywności – wielu graczy ciekawych głosów i osób, których doświad- mówiło, że dotychczas często nie przerywali czenia – także spoza gier – mogłyby wnieść scen, które były dla nich niekomfortowe, dużo nowego, stoi także na drodze rozwoju z obaw o reakcję grupy czy popsucie innym i innowacji. Czym innym jest wykluczanie gry. Warsztaty pokazują, że jeśli larp odbywa nieskutecznych rozwiązań i złych pomysłów, się czyimś kosztem, to już jest „zepsuty” – i że a czym innym wykluczanie ludzi. Trudno było najlepsze rezultaty daje kooperacja oparta na o lepsze rozpoczęcie Solmukohty niż zachęta wzajemnym szacunku i poświęcaniu innym do słuchania siebie nawzajem. uwagi. Znów: warto współpracować. Warto Podczas tej prelekcji robiłam także mały słuchać siebie nawzajem. rachunek sumienia i odkryłam, że niestety, Podobną funkcję pełni debriefing – moje gry nie zawsze były tak inkluzywne, jak rozmowa o fabule i postaciach po zakończe- bym chciała. Wyszłam z sali z mocnym posta- niu gry. Podczas konferencji było to o tyle nowieniem poprawienia moich scenariuszy. wyraźniejsze, że w larpie uczestniczyły osoby Tym bardziej, że sugerowane przez Kessock w różnym wieku, pochodzące z różnych

Anatomia larpa - Solmukohta 67 krajów i przyzwyczajone do różnego stylu gier. W trakcie larpa można zorientować się, kto bawi się dobrze, a kto nie, ale debriefing pozwala poznać perspektywę drugiej osoby i porównać, czy rzeczywiście uczestnicy tej samej sceny odebrali ją w podobny sposób. Współpraca nie kończy się razem z grą. Komunikacja i wsparcie były ważnym tematem także między larpami – istotną

część programu Solmukohty stanowiły pre- Łukasik Karolina Foto lekcje spod znaku „czego nauczyliśmy się, kojarzone z rozrywką w najlepszym razie dzi- robiąc grę…”. Potraktowałam je jako „lekcję na waczną, w najgorszym – groźną lub infantylną. skróty”. Dlaczego wynajdywać koło, skoro ktoś Zdaje mi się, że wielu graczy wciąż odruchowo inny zrobił to za nas? Być może organizatorzy przyjmuje defensywną pozę, nie spodziewając innego larpa będą mogli pomóc z jakimś pro- się po krytyce niczego dobrego. blemem technicznym? Kulisy tego typu roz- Tymczasem powtórzę: warto się słuchać grywki mogą być równie zabałaganione i znie- i warto krytykować – idee, nie osoby. Warto chęcające, jak w przypadku każdego innego włączać do rozmów o grach kwestie akademic- twórczego projektu. Być może zerknięcie za kie (czym jest estetyka larpa? Czy larp musi cudze kulisy pozwoli rozładować część ner- być ahistoryczny?) i społeczne (jak zmienić wowego napięcia związanego z niedociągnię- w grze role płciowe?). Warto, nawet za cenę ciami własnego scenariusza. Być może zain- krytyki, zapraszać do dyskusji osoby z innych spiruje do wprowadzenia zmian i poprawek. środowisk – animatorów kultury, pracowni- Warto uczyć się od siebie nawzajem. Dotyczy ków teatru, badaczy z różnych dziedzin. Ale to także warsztatów; lista umiejętności, jakie także nowych, młodych graczy i osoby, które można nabyć wśród larpiarzy, nie ma końca. nigdy nie miały nic wspólnego z fandomem Nie spodziewałam się, że wrócę z Solmukohty fantastyki. Warto zaryzykować i przedstawić bogatsza o doświadczenie obsługi oświetlenia swoją grę zupełnie nowej grupie. Jak odkryłam scenicznego ani że przyjdzie mi omawiać dzie- na przykładzie swojego scenariusza, przynosi lenie larpów na akty z osobą, która z zawodu to fantastyczne rezultaty i pozwala spojrzeć na jest reżyserem. własny projekt z nowej perspektywy. Warto Po konferencji odkryłam z pewnym pomyśleć, kto jeszcze mógłby chcieć z nami zaskoczeniem, że pisanie scenariuszy to tak zagrać – i co stoi mu na drodze. naprawdę bardzo mały element larpowania. Na początku tego tekstu wymieniłam kilka Scena larpowa, zarówno w naszym kraju, wydarzeń larpowych, głównie po to, by czy- jak i na świecie, przeżywa rozkwit. Myślę, że telnicy „Smoko” mogli skorzystać z tej krót- wszyscy zainteresowani są zgodni w tym, że kiej i niepełnej listy. Teraz sama patrzę na nią powinna być coraz lepsza – ciekawsza, większa, i porównuję ją z moim kalendarzem. Marzy bardziej angażująca. Ten rozwój wiąże się nie- mi się odwiedzenie jak największej liczby tych odmiennie z wystawianiem się na krytykę, spotkań – by uczyć się i doskonalić swoje gry, zarówno wewnątrz środowiska, jak i poza nim. ale przede wszystkim po to, by poznać nowych To może odstraszać i nie bez powodu; larpy graczy i móc ich słuchać. przez długi czas były (i wciąż gdzieniegdzie są) Karolina Łukasik

68 Karolina Łukasik Imladris XVI Imladris XVI

KONWENTY - ZAPOWIEDŹ Imladris XV

mladris 2016 to już piętnasta (a czwarta 2016r. w gimnazjum nr 2 w Krakowie (ul. Ipo jego spektakularnym odrodzeniu Studencka 13). Cena akredytacji na trzydniowa w 2013 r.) edycja największego krakowskiego imprezę to 40 zł, a w przedpłacie – 30 zł. konwentu. Więcej informacji na stronie internetowej Pierwszy Imladris odbył się w roku 1998. imprezy: www.imladris.in Zorganizowała go nieistniejąca już Galicyjska Gildia Fanów Fantastyki. Obecnie organizatorem wydarzenia jest krakowska fundacja „Historia Vita”, odpowiedzialna również za takie inicjatywy jak mini- konwent Smokon, konwent fanów seriali Serialkon i zlot fanów Doktora Who – Whomanicon. Imladris nie jest festi- walem. To konwent „jak za starych dobrych czasów”,

czyli wydarzenie o charak- Kędzior Anna Imladrisu: Plakat terze non-profit, organi- zowane przez fanów fan- tastyki, przy współpracy z pisarzami, mistrzami gry i blogerami. Dzięki sto- sunkowo niewielkim roz- miarom (konwent odwie- dzany jest przez około 1000 uczestników) na Imladrisie panuje niezwykle przyja- cielska i familiarna atmos- fera, a uczestnicy mają możliwość uczestnictwa w niepowtarzalnych punk- tach programu. XV Imladris odbędzie się dniach 7-9 października

Imladris XVI 69 Podsumowanie ZjAvy 2016 Rozmowa z Weroniką Rędziniak

KONWENTY - ROZMOWA

Podsumowanie ZjAvy 2016 W dniach 6-7 lutego 2016 r. w Warszawie odbyła się 7 edycja konwentu ZjAva. Edycja niezwykła, ponieważ współkoordynowana przez Weronikę Rędziniak – mieszkankę Krakowa. O tym, jak Weronika poradziła sobie z niesfornym warszawskim fandomem i jak trzyma się jej zdaniem Stowa- rzyszenie Miłośników Fantastyki Avangarda, możecie przeczytać poniżej.

edakcja „Smokopolitana”: Jak oceniasz w stosunku do lat poprzednich. Znakiem fir- Rtegoroczną ZjAvę? Ilu było uczestni- mowym ZjAvy zawsze były gry – planszówki, ków? Na ile zadziałała tegoroczna konwencja karcianki, larpy, RPG – oraz rozmowy o nich. programowa? Widzimy, że taka formuła się sprawdza i ma Weronika Rędziniak: Z mojej perspek- swoich fanów, dlatego pozostaniemy przy niej tywy ZjAva była bardzo udanym konwentem. w przyszłym roku. Razem z Kopczynem, moim głównym współ- R.S.: Czyli ZjAva odbędzie się za rok? koordynatorem, zebraliśmy mocny zespół, W.R.: Oczywiście! Już dzisiaj zapraszamy który nie bał się nawet nalotu smoków rakie- do Warszawy na weekend 18-19 lutego 2017 r. towych. Oczywiście, że nie wszystko wyszło Tym razem zadbamy o to, żeby o ZjAvie mówić perfekcyjnie – tak nie jest nigdy – natomiast głośniej i dużo wcześniej, tak by nikt nie miał całość przebiegła bez kryzysów i płynnie. wątpliwości, gdzie i kiedy się odbywa. Jak to ujął jeden z koordynatorów: Miło było R.S.: Pierwszy dzień konwentu zbiegł się odkryć, że konwent może chodzić jak w zegarku z pogrzebem wielkiego członka polskiego i to nie takim od bomby. fandomu, Macieja „lucka” Sabata, pogrzebu, Uczestników było 715, czyli mniej, niż który miał miejsce w Kielcach. Czy to wyda- w 2014 r. – z pewnością spora część winy leży rzenie wpłynęło jakoś na tegoroczną ZjAvę? po naszej stronie, ponieważ do organizacji, W.R.: Niestety tak. Zauważyliśmy spadek a tym samym do reklamowania ZjAvy, zabra- frekwencji z powodu pogrzebu – nie aż taki, liśmy się późno. Z drugiej strony taka liczba by ZjAva nie poradziła sobie z pewnym odpły- zapewniła odpowiednią frekwencję w games wem osób, ale jednak taki, co do którego nie roomie i na sesjach, a to najważniejsze punkty mamy wątpliwości. Szczególnie brakowało każdej ZjAvy. Konwent finansowo wyszedł nam starych przyjaciół i znajomych, z którymi na plus, nie było problemu z kolejkami ani spotykamy się głównie na konwentach, ale z brakiem miejsc. Było dobrze. rozumiemy ich decyzję. Nie zmienialiśmy konwencji programowej R.S.: W fandomie krążą plotki o tym,

70 Rozmowa z Weroniką Rędziniak że warszawskie stowarzyszenie ma pewne różni ludzie, którzy chcieliby mieć porządnie problemy organizacyjne, czego przejawem poprowadzony games room na swoim evencie, jest brak letniej edycji waszego głównego staramy się także współpracować ze szkołami konwentu. W jakiej kondycji jest obecnie i przedstawiać dzieciakom inny punkt widze- Avangarda? nia na literaturę. Bardzo nas to cieszy – mamy W.R.: W chwili naszej rozmowy jesteśmy szansę propagować czytelnictwo, fantastykę, przed walnym zebraniem członków stowa- nasze ulubione rozrywki… I zdecydowanie rzyszenia, na którym postaramy się rozsze- mamy co robić pomiędzy naszymi kolejnymi rzyć skład zarządu z powodu ilości pracy, jaką konwentami. trzeba wykonać – Avangarda angażuje się W miejsce dotychczasowych Avangard w coraz więcej inicjatyw w Warszawie i okoli- chcemy zaproponować nowy letni konwent i to cach, np. w eventy Politechniki Warszawskiej jeszcze w tym roku. Zapraszamy do Warszawy albo imprezy dzielnicowe, pojawiamy się w połowie lipca, kiedy stowarzyszenie zorga- też na kolejnych edycjach „Planszówek na nizuje Bazyliszka, swoisty odpowiednik ZjAvy. Narodowym”. Stajemy się powoli organizacją, Mam nadzieję, że on również przypadnie fan- do której w pierwszej kolejności zgłaszają się domowi do gustu. Redakacja „Smokopolitan a”

Podsumowanie ZjAvy 2016 71 Dwugłos o Katarzyna „Ophelia” Koćma, Simon Zack

FILMY I SERIALE

Keep flying Tradycja, historia i dobroczynność, czyli dwugłos w sprawie Firefly

Katarzyna „Ophelia” Koćma, Simon Zack

phie: Nigdy sądziłam, że do tego byłam. Przez dobre trzy lub cztery miesiące Odojdzie, ale tak, stało się! Wojna, nie mogłam zmusić się do obejrzenia choćby moi mili, wojna! Jeszcze gdyby wojna jednego odcinka! Aż w końcu zawzięłam w Wietnamie, pół biedy, przecież dzięki się i w ciągu… trzech dni Firefly obejrza- mojemu hoplowi na punkcie lat 60. jestem łam dwukrotnie. I wiecie co? Teraz to jeden z nią nieźle „oswojona” (jeśli można w ogóle z moich ukochanych seriali, a przecież, jak „oswoić się” z wojną…), ale nie, chodzi już mówiłam, seriali nie lubię. o coś zupełnie innego: o wojnę w kosmosie, Tomku, jeśli to czytasz, dzięki za a trochę o wojnę secesyjną. Ja, zagorzała „Fajerflaja”! Gdyby nie Twoje zajęcia, pacyfistka! Ja, która spośród fantastyki pewnie dalej żyłabym w błogiej nieświado- naukowej najgorzej „znoszę” space operę. mości, że Mal, Kaylee i reszta tułają się gdzieś Ja, osoba, o zerowej niemal cierpliwości do w kosmosie. To była naprawdę niesamowita seriali. Niewiarygodne wprost! Pokochałam przygoda i mogę tylko żałować, że zaczęłam serial o wojnie. ją tak późno! Tutaj czuję się w obowiązku wspomnieć Simon: U mnie wyglądało to zgoła inaczej. o bardzo dziwnych początkach mojego spo- Pożeracz seriali, rozkochany w space operach tkania z „Fajerflajem”. Rzecz zaczęła się wszelakich – musiałem trafić na Firefly. półtora roku temu, gdy na studiach zapisa- Pierwszą kosmiczną miłością, której wciąż łam się na zajęcia poświęcone fandomowi. pozostaję wierny, był Star Trek TNG, później Było to kilka miesięcy po tym jak dołączy- przyszły kolejne „Treki” (DS9, Voyager), łam do Krakowskich Smoków, i jako nowa jeszcze później cudowny Babylon 5, który do „członkini fandomu” czułam się bardzo nie- dziś uważam za jeden z najlepszych seriali, pewnie. Na moje (nie)szczęście, prowadzący jakie widziałem EVER. zajęcia podzielił nas na grupy – każda z grup Kiedy siadałem do Firefly, nic o nim nie przez pół roku miała szczegółowo analizo- wiedziałem, oprócz dość mglistej „polecajki” wać jeden fandom związany z jakimś zjawi- od kumpla: „Nie oglądałeś? Obejrzyj. Nie skiem popkultury. Mnie w udziale przypadli pytaj o czym, co ci powiem – zarąbisty western tajemniczy Browncoats. w kosmosie? Nieeee? Obejrzyj po prostu.” Cóż tu dużo mówić – zachwycona nie Obejrzałem. Miłość od pierwszego odcinka?

72 Katarzyna „Ophelia” Koćma, Simon Zack Tak, dosłownie od pierwszego. Mogę nawet poznałeś fandom i stałeś się jego częścią, dokładnie wskazać scenę, od której wiedzia- prawidłowa kolej rzeczy. łem, że I LOVE CAPTAIN MAL. Kolejne U mnie było zupełnie inaczej. Do dzisiaj odcinki i wielka zajawka zapłonęła. U mnie nie jestem Brownie (gosh, czekoladoholikom to pewnego rodzaju norma, jeśli serial trafia to się naprawdę pozytywnie kojarzy) i jakoś w moje gusta tak mocno jak Świetlik, zako- nie czuję takiej potrzeby. Oczywiście, bardzo chuję się „na zabój”. się cieszę, gdy spotykam kogoś, kto zna Kolejni bohaterowie. Jejku, jak to i lubi Firefly, od razu zaczynam o tym roz- wszystko między nimi grało, jaka tam była mawiać, ale moje poznawanie fandomu było niewiarygodna chemia. Jakie dialogi, jakie czysto analityczne i naukowe. Sama teoria, teksty i motywy. A później złamanie serca. zero praktyki. O tym, jak wygląda struk- Autentyczne łzy i autentyczna wściekłość – ot tura tej specyficznej grupy, co robi, gdzie się tak, po prostu, i to dwukrotne. Bo najpierw spotyka, jakie organizuje akcje – przy czym Wash (tutaj się polało), a później do tego dotyczyło to głównie fanów amerykańskich, doszła świadomość, że poszukiwanie dalszego bo dla mnie to jakoś bardziej naturalne śro- ciągu story nie ma sensu... bo canceled. FOX, dowisko. A na dodatek – „badałam” fandom, jak mogliście?!? I tyle... chociaż jeszcze nie widziałam serialu. Jednak Długo, długo byłem przeświadczony, że zafascynował mnie. po prostu obejrzałem i przeżyłem świetną Przede wszystkim, robi wrażenie przygodę, o której wiem ja i mój kumpel, coś ogromna determinacja tysięcy czy nawet tam pogadaliśmy i spokój. Żyłem sobie dalej, milionów osób, gotowych uczynić niemal nawet nie podejrzewając, że istnieje fandom wszystko, by nie zdjęto serialu z anteny, ludzi, którzy również LOVE CAPTAIN MAL :) a potem, gdy nie udało się tego dokonać, Wszystko zmieniło się na Krakonie 2012 – tam przywrócić go. Przecież to była zorganizo- w programie wypatrzyłem punkt o Browncoats wana akcja, uderzyli do „Variety Magazine” of Poland. Poszedłem, siadłem w ostatniej ławce. i UPN. Nawet teraz, gdy czasem przeglądam Patrzę na wchodzących ludzi w brązowych, fireflyowe fora czy grupy dyskusyjne, widzę, zarąbistych koszulkach, brwi mi się podnoszą, że część z tych ludzi wciąż wierzy, że załoga na to wszystko na środek wyskakuje Kuba Ćwiek powróci. To niesamowite! A potem i z ogromną energią i entuzjazmem opowiada – zbieranie pieniędzy na film i wiele innych kim są Browncoaci, co robią, dlaczego, że nie przedsięwzięć. tylko „of Poland”, ale Browncoats to ogólnoświa- Najbardziej pozytywne są z pewnością towa organizacja. Za Kubą siedzi Kevin z USA. rzeczy związane z działalnością charyta- Słucham i czuję ten dobrze mi znany „buzz” tywną. Ponieważ fani (a na pewno fanki) w żołądku. Zajawka. Energia. Entuzjazm. Power! chyba najbardziej fazują się na postać Tak poznałem Browncoatów, tak zapoznałem się Malcolma Reynoldsa, słuchają tego, co ma z Kubą. Później była spontaniczna akcja z mara- do powiedzenia Nathan Fillon. A wiadomo, tonem Firefly w Głuchołazach, następnie akcja że aktor angażuje się w działania na rzecz z przyjazdem Browncoatowej rodzinki z USA, równouprawnienia kobiet (Equality Now) którą gościliśmy u nas w domu – co za świetni czy zwalczania analfabetyzmu dzieci (Kids ludzie i co za świetny czas! Need To Read). Nie wiem, czy wszystkim Ophie: No widzisz, trochę Ci zazdrosz- przyświecają równie szlachetne idee, czy czę. Najpierw zajawiłeś się na serial, potem jedynie chęć naśladowania idola, lecz oprócz

Dwugłos o Firefly 73 dobrych chęci liczy się też skuteczność, poprzez IndieGoGo na serial Con Man. prawda? Główne role grają wspomniani wyżej panowie, No i doroczny bal, organizowany przez serial to komedia opowiadająca o losach Browncoats na wzór balu, w którym wzięli sławnego aktora SF, grającego w sławnym udział Mal, Kaylee i Inara w moim najuko- serialu (przypadek?). Aktor podróżuje po chańszym odcinku. Dobra, co tam, i tak się konwentach, śledzimy jego żywot i przygody. wyda – dla mnie suknia Kaylee jest po prostu Zebrali ponad trzy miliony dolarów – zajrzyjcie genialna! Pewnie dlatego, że sama ubieram na conmantheseries.com. się mega kolorowo i lubię kicz. Chociaż Dobra, Ophie – to teraz przyznawaj się nie, ona właściwie nie jest kolorowa, raczej :) Który odcinek, motyw, najbardziej Ci się taka delikatna i jednocześnie, ja wiem, podoba? Co ze Świetlika utkwiło na tyle, by hipsterska? wciąż cieszyć i bawić? Dla mnie to na zawsze Simon: Również dla mnie działalność pozostanie Wash. Jego momenty, komenta- Browncoatów była sporym zaskoczeniem. rze, dialogi, relacja z żoną. Cytat i scena, którą „Siedzę” w kilku fandomach, ale tylko ukochałem – tutaj na pewno nie jestem wyjąt- w Browncoatach spotkałem takie wyjście kiem: Wash bawi się dinozaurami & curse your daleko poza samo „lubienie” serialu, przejście sudden but inevitable betrayal. Alan Tudyk do działalności charytatywnej i to na szeroką wykreował niezapomnianą postać. Czasem skalę (szczególnie właśnie w USA) oraz oczy- po prostu odpalam na youtubie najlepsze wiście wzajemną pomoc i wspieranie się – nie momenty Washa i wciąż, nawet po tylu sean- tylko tam, gdzie dzieje się coś związanego sach, śmieszą i cieszą. Jeśli chodzi o odcinki z Firefly, czy ogólnie fantastyką, ale po ludzku, – hm, tutaj trudny wybór, ale chyba delikatne „na co dzień”. Fani i fanatycy Świetlika zbudo- wskazanie na Serenity – poznanie załogi, wali ogromne community, wciąż żywe, mimo początek, niezapomniany dinozaurowy Wash, że ukochany serial poległ i nie zanosi się, by przede wszystkim to wrażenie, że oto zaczyna mógł wrócić. Ich determinacja jest ogromna. się przygoda z nowym serialem, kiełkuje Firefly, choć oficjalnie jest już canceled od wielu miłość, będzie się oglądać i przeżywać, wszyst- lat, wciąż leci – w grach planszowych, kompu- kie sezony, wszystkie niezliczone sezo... can- terowych (w MMO), w RPG-ach, na koszul- celed. To najpierw przyznaj się, co do swoich kach, w gadżetach. Nathan dla mnie oczywiście scen faworytów i fav odcinka, a później poga- na zawsze pozostanie Malem, ale podziwiam damy o: What did the FOX say. go i uwielbiam nie tylko za kreację kapitana, Ophie: No, jak to który odcinek? ! ale jako osobę. Jest mega charyzmatycznym Uwielbiam wszelkie interakcje pomiędzy facetem, który robi świetną karierę, a przy Malem i Kaylee, a zachwyt tej gwiezdnej hip- tym wciąż niezmiennie trzyma cudownie piski nad kiczem jest wprost uroczy. Captain bliski kontakt z fanami, wciąż bardzo mocno Tightpants :). Muszę przyznać, że Wash jakoś angażuje się w fandom. Z bycia autentycznym nigdy nie wywarł na mnie specjalnego wraże- geekiem uczynił powód do wielkiej dumy. nia, nie potrafię powiedzieć dlaczego, nato- Jeżeli chodzi o siłę tego fandomu miast bardzo śmieszy mnie gamoniowaty i nieustającą miłość do Świetlika i ludzi z nim Jayne. Szczególnie w duecie z czapką! Zawsze związanych, warto wspomnieć o kampanii chciałam sobie taką sprawić, ale bałam się, crowdfundingowej, którą przeprowadzili że skoro wszystkie moje ubrania są wście- Alan Tudyk i Nathan Fillon – mowa o zbiórce klejaskrawooczoporażającokolorowe, nikt

74 Katarzyna „Ophelia” Koćma, Simon Zack nawet nie zorientuje się, że chodzi o Firefly Peaks i piosenką do Star Trek Enterprise), i co, będzie tkwiła na mej głowie biedna taka, przy Firefly uczucie zrodziło się później. Sama sama, nierozpoznana? piosenka oczywiście podoba się, ale to fakt, A wracając do ulubionych bohaterów – to że jest preludium do serialowej uczty, czyni oczywiście Mal. No, która dziewczyna powie ją dla mnie tak niezwykłą. Do tego dochodzi inaczej? Gwiezdny kowboj, niby surowy, lecz nostalgia – i to nie fabularna, a taka fanowska o dobrym sercu. No i Kaylee. Mam do niej – tęsknota za przygodami załogi Świetlika, za ogromny sentyment, ponieważ w pewnym twarzami, za tą cudowną pokładową chemią, sensie jest taka jak ja. Ma w sobie pierwia- a to wszystko oczywiście w atmosferze, że stek zarówno kobiecy, jak i męski. Lubi kolo- więcej nie ma i najprawdopodobniej już nie rowe, kwieciste stroje, ma poczucie humoru, będzie. I tak właśnie robi się z tego piosenka przyjaźni się ze wszystkimi, no i w każdych tęsknoty, piosenka manifest, piosenka-krzyk okolicznościach tryska optymizmem. Myślę, o wspaniałe, oryginalne SF, które zabrano nam że gdyby Mal pozwolił jej przemalować cały zbyt wcześnie. You can`t take the sky from me! statek, przez kosmos mknąłby pierwszy Z pewnością tego nie planowali, ale już same Flower Power Starship. Trochę zabrakło mi śpiewane słowa stały się pewnym wyrazem co prawda jakiejkolwiek korelacji na linii buntu przeciw polityce stacji telewizyjnej, Kaylee – muzyka, no ale przecież nie można która akurat Firefly potraktowała absolut- mieć wszystkiego. Zresztą, co za dużo hippi- nie i niezaprzeczalnie karygodnie, zabierając zmu to niezdrowo. I banał. I w ogóle . rową epopeję (jak moje ukochane TNG i jego A właśnie, co się tyczy muzyki. Powiedz, 176 odcinków). drogi Simonie, czy to tylko moja obsesja, czy Ophie: No tak, kontekst jest wyraźny, Ty również masz absolutnie wielkiego, nie- ale trochę przeraża mnie fakt, że piosenkę przemijającego hopla na punkcie tytułowej można odczytywać jako zapowiedź tego, co The Ballad Of Serenity? Coś dziwnego jest się stało. Jakby twórcy nieświadomie sobie w tym kawałku. To powinna być piosenka zaszkodzili. Zresztą te słowa, mam wrażenie, folkowa. Albo country. A muzycznie pasuje odnoszą się bardzo mocno do amerykańskiej bardziej, ja wiem, do serialu kryminalnego? historii. Bo popatrz – wiadomo, że istnieje Natomiast tekst jest wyraźnie folkowy – mnóstwo paraleli między sytuacją w serialu prosty, z rymami męskimi, odwołujący się a wojną secesyjną, zresztą Whedon inspi- do konkretnych emocji. rował się powieścią Killer Angels Shaary. Simon: Sonny Rhodes – The Ballad Of I oczywiście wszyscy wiemy z historii, że Serenity – proszę bardzo! Country pełną gębą. wojna secesyjna zakończyła się dawno temu, Trzeba posłuchać extended version. Dla mnie ale czy w sensie symbolicznym zakończyła ta piosenka to najlepszy przykład czegoś, się naprawdę? Stany południowe wciąż są co Amerykanie nazywają: acquired taste. trochę inne od reszty US i chyba jeszcze Początkowo, przez pierwsze trzy, może cztery długo będą. W tym sensie załoga Firefly to odcinki, traktowałem ją jako ot, po prostu, ostatni bastion pewnej tradycji. Nie mówimy kolejną piosenkę tytułową serialu. Lubiłem, o tym, co w owej tradycji jest pozytywnego, ale bez fajerwerków. Zdarzało się wcześniej, że a co nie, ale Mal, Zoe i reszta są nośnikami takie piosenki / melodie / utwory łapały mnie wciąż jeszcze pokutujących w Amerykanach już po pierwszym odsłuchu (było tak z Twin nadziei i aspiracji „Południa”, które miało

Dwugłos o Firefly 75 być niemal rajskie, a przecież nie było. setting. Joss powołał do życia barwnych i nie- W kontekście kosmicznych walk ubra- zapomnianych bohaterów, złączył ich inte- nych w westernowe stroje mężczyzn i kobiet, rakcją i uczuciami, na które widz uwielbia którzy po prostu chcą przetrwać w podłych patrzeć. Firefly to także cała historia życia czasach, urasta to do rangi niemal sporu i przedwczesnej śmierci produkcji serialu, o nowoczesność czy ponowoczesność – czy walki fanów o przywrócenie i okruchach tradycję można przetworzyć, a nawet zde- sukcesu w tejże gestii (film Serenity). Status konstruować, a mimo to zachować na tyle serialu legendy – to już zasługa samego com- wyraźnie, by mogła dalej wzbudzać nadzieję munity i aktorów wcielających się w postaci. i być przedmiotem dalszych inspiracji? To Nathan, Alan – wszyscy! Oni wciąż, nawet po ważne pytanie wielu utworów, to ważne tylu latach, pozostają zaangażowani w świetli- pytanie Firefly. Ale, ale, chyba musimy już kowy fandom. Oto wspaniałe wartości wkoło kończyć, prawda? Bo jakiś redaktor mnie których orbituje Świetlik – zostały pokazane trąca, grożąc, że potnie tekst! w zaledwie kilkunastu odcinkach kosmicz- Simon: Dobra, w takim razie podsumowu- nego westernu, a pozostają wciąż żywe i ważne jąc: Firefly to nie tylko świetny serial. To nie w sercach fanów fantastyki na całym świecie. tylko magia Whedona, który odwalił kawał Keep flying! fantastycznej roboty i stworzył super ciekawy Katarzyna „Ophelia” Koćma, Simon Zack Rys. Kristele Pelland Kristele Rys.

76 Katarzyna „Ophelia” Koćma, Simon Zack Rodzeństwo Harry’ego Pottera Karolina Łukasik

POPKULTURA

Rodzeństwo Harry’ego Pottera

Karolina Łukasik

roku 2016 zarówno na deski teatru, W odróżnieniu od wielu innych autorów, Wjak i do księgarń trafi Harry Potter pochwalała fanowską twórczość, co zachę- and the Cursed Child, ósma odsłona przygód ciło niejedną osobę do publikowania w sieci maga z blizną w kształcie błyskawicy, a do fanfików czy fanartów. Co więcej, niektórzy kin – film o perypetiach Newta Scamandera właśnie dzięki Potterowi rozpoczęli własną i o czarodziejach w międzywojennym karierę literacką, jak na przykład Cassandra Nowym Jorku. „Potterheads” z całego świata Clare (choć okoliczności, w jakich to nastą- już świętują nadchodzącą ucieczkę ze świata piło, wciąż budzą kontrowersje). Profesjonalni mugoli. Spodziewam się, że fascynacja pisarze również nie stronili od tworzenia fikcji Potterem rozgorzeje na nowo, o ile kiedy- osadzonej w Hogwarcie, o czym wie każdy kolwiek osłabła. Wszak przeczą temu dzieła użytkownik polskiego forum Mirriel. Obok fanów i zawodowych twórców, dla których opowiadań i ilustracji, twórczość fanowska kanon powieści to za mało. przybierała też bardziej oryginalne formy: od Należę do osób, które dorastały wraz z serią absurdalnego teatrzyku Potter Puppet Pals, o przygodach czarodzieja, a jej lekturę uważam przez wykroje szat czarodziejów, po blogi za jedno z najważniejszych wydarzeń literac- kulinarne inspirowane opisami z książek. Nie kich w moim życiu. Wciąż pamiętam entu- można też nie wspomnieć o larpie College zjazm, jaki towarzyszył premierom kolejnych of Wizardry, organizowanym przez grupy części, spekulacje na forach internetowych, Liveform i Rollespilsfabrikken na zamku amatorskie tłumaczenia skracające oczekiwa- Czocha. Ani o rozgrywkach Quidditcha, które nie na polskie wydania i szeroką rzekę fanow- odbywają się także w Polsce… skiej twórczości. Co więcej, ten entuzjazm Sukces Harry'ego Pottera otworzył też nadal nie słabnie, o czym świadczy choćby drzwi sporej grupie zawodowych pisarzy – lub tempo, w jakim wyprzedano bilety na stwo- skłonił ich do powielenia niektórych sche- rzony przez Rowling spektakl. W edynbur- matów fabularnych, w nadziei, że fani skrócą skim Elephant House, gdzie autorka pisała sobie oczekiwanie na kolejną część podobnymi pierwsze tomy, wciąż trzeba ustawiać się książkami. Pomijając nieszczególnie zawoalo- w kolejce. Serwis Pottermore, umożliwiający wane plagiaty (Harry Potter i Bao Zoulong ponowne zanurzenie się świecie czarodziejów, - czyli... Hobbit, w którym zmieniono imiona wciąż przyciąga rzesze fanów. postaci na te znane z Hogwartu, czy też Harry Poza radością uczestniczenia w czymś praw- Potter w Kalkucie), a także „kulturowe odpo- dziwie magicznym, Rowling dała swoim fanom wiedzi” (jak bronił książek o Tanii Grotter jeszcze jedno: ogromne źródło inspiracji. ich autor, Dimitrij Jemec) i wątpliwej jakości

Rodzeństwo Harry’ego Pottera 77 parodie (Barry Trotter), na rynku pojawiły się łagodnej groteski, w której pobrzmiewają echa tytuły, które zdobyły szybko własny fandom. Mervyna Peake’a, ku znacznie mroczniejszej Do spadkobierców serii o czarodzieju zalicza narracji, podobnej do współczesnej fantasy. się m.in. Percy'ego Jacksona, lubianego także Choć jest to bez wątpienia świadomy zabieg, ta w Polsce potomka olimpijskich bogów. Dalekie przemiana nie zawsze zachodzi gładko. echa Harry'ego… słychać również w niektó- Zamiast wymieniać nieścisłości związane rych dystopijnych powieściach dla młodzieży. z użytkowaniem magii, niektórzy bardziej Formuła niezwykłej szkoły z internatem przy- wrażliwi społecznie fani zwrócili uwagę na jęła się też nad wyraz dobrze w nurcie romansu inne kłopotliwe aspekty książki. Dlaczego cza- paranormalnego, gdzie prym wiedzie Richelle rodzieje są tak zamknięci na mugolską techno- Mead (Akademia Wampirów). logię? Jaki jest sens tworzenia antagonizmów I chociaż powyższe przykłady fanowskiej między nastoletnimi dziećmi tylko na pod- recepcji Harry’ego... są interesujące, to nie stawie ich temperamentu? Jak wyglądałoby o nich chcę pisać. Moją uwagę zwróciły dwa w Hogwarcie życie uczniów z niepełnospraw- tytuły, które nie tylko czerpią z pomysłów bry- nością lub trudnościami edukacyjnymi? Czy tyjskiej autorki, ale wręcz podejmują dyskusję zaklęcia mogą pomóc transseksualnemu adep- z sagą o niezwykłym chłopcu i skupiają się na towi magii? Dlaczego w Hogwarcie naucza się wątkach, które Rowling pominęła. tradycji magicznej opartej wyłącznie na łacinie Seria o Harrym, choć fascynująca, jest i grece, i czy tak samo wygląda nauka w pozo- daleka od ideału. „Jak obsesyjni fani pewnie stałych magicznych szkołach? zauważą, zdarzają mi się potknięcia!” – napi- Te i inne pytania ponownie zaowocowały sała Rowling na swojej stronie internetowej. rozkwitem twórczości fanowskiej (zaintereso- Na przestrzeni siedmiu tomów uważny czytel- wanym polecam Wizarding schools around the nik znajdzie niespójności i niekonsekwencje. world, wciąż rozwijający się cykl postów inter- Podobnie jest z kreacją świata przedstawio- pretujący kultury z całego świata przez pryzmat nego: fundamenty społeczeństwa czarodzie- szkoły czarodziejów). Wzbudziły też reakcję jów zdają się bardzo kruche, a w trakcie lektury samej Rowling. Nie wszystkich ucieszyło uzu- czasami pojawia się poczucie, że oto mamy pełnianie kanonu po publikacji wszystkich do czynienia z zabiegiem deus ex machina. tomów, jak w przypadku homoseksualności „Rowling tworzyła zasady działania magii Dumbledore'a – choć znawcy literatury queer na bieżąco, w trakcie pisania” – podsumował już wcześniej dostrzegli w książkach metafory Eliezer Yudkowsky, autor popularnego fanfika i zwroty stanowiące „kod” dla postaci gejów Harry Potter and the Methods of Rationality, i lesbijek. Podobnie niedawna decyzja o obsa- w którym Harry wychowuje się w rodzinie dzeniu czarnoskórej Nomy Dumezweni w roli naukowców i próbuje postrzegać magię przez Hermiony w Harry Potter and the Cursed znany mu pryzmat metody empirycznej. Child zaowocowała oburzeniem (zdaje się, Jestem skłonna przyznać Yudkowsky'emu że głównie ze strony osób, które mylą teatr rację i przyjąć, że w innych aspektach budo- z filmem). Wprawdzie nie wątpię w dobre wania świata autorka także uciekała się do intencje autorki, ale mam swoje zastrzeżenia improwizacji. Nie powinno to jednak dziwić, do sposobu, w jaki próbuje uczynić Hogwart biorąc pod uwagę, jak wielkim projektem był miejscem bardziej inkluzywnym. Harry Potter. W ciągu siedmiu tomów nastrój Dużo lepiej różnorodność przedstawia serii zmienia się – ewoluuje od pełnej ciepła, Rainbow Rowell, autorka Carry On, powieści

78 Karolina Łukasik o przygodach nastoletniego czarodzieja imie- ani na chwilę nie zwalnia, aż do zakończenia niem Simon Snow. Simon pojawił się po i przewrotnego morału, że magia nie jest ani raz pierwszy na kartach poprzedniej książki gwarantem, ani warunkiem niezbędnym do Rowell, zatytuowanej Fangirl – jej główna szczęścia. bohaterka, tytułowa fanka, z zapałem pisze Rowell wielokrotnie przyznawała się do fanfiki o Simonie. Simon Snow nie jest jednak fascynacji kulturą fanowską i widać, że praca prostą kalką Harry'ego. Z Chłopcem, Który włożona w pisanie Fangirl nie poszła na Przeżył łączy go właściwie tylko niezdarność marne. W Carry On autorka odpowiada na – i niechciany nimb osieroconego wybrańca. wiele z przedstawionych przeze mnie powyżej Simon bowiem ma być największym magiem fanowskich wątpliwości. Każdy z magów wszechczasów. Wobec takiego fatum próby w Watford ma swój indywidualny magiczny chłopca, by ostatni rok w szkole Watford styl. W opisach pojawiają się postaci wywo- spędzić spokojnie, spełzają na niczym. Co dzące się z różnych grup etnicznych i społecz- gorsza, magia w Anglii powoli przestaje nych. Ksenofobia czarodziejów jest kwestio- istnieć, a znienawidzony współlokator głów- nowana, jeśli nie otwarcie ośmieszana – tym nego bohatera, Basilton, znika w tajemniczych bardziej, że uczniowie Watford posługują się okolicznościach. technologią. Natomiast wątek Simona i Baza Nawiązania do książek Rowling są podszyty jest łagodną kpiną z fanfikowych widoczne jak na dłoni – Simonowi towarzyszy konwencji i ich melodramatyzmu. Carry On bystra młoda czarownica imieniem Penelope, to jedna z tych książek, które można czytać Basilton na pierwszy rzut oka jest ciemno- na kilka sposobów: albo jako uroczą opo- włosą wersją Dracona Malfoya, a dyrektor wieść o dojrzewaniu, albo jako intertekstu- szkoły, nazywany Magiem, ma wiele wspól- alną dyskusję z fantastyką dla młodzieży i jej nego z Dumbledore'em. Wprawdzie Carry On fandomem. nie należy do żadnej serii, ale w narracji poja- Zupełnie inną polemikę z popularnością wiają się wzmianki o wydarzeniach z poprzed- Harry'ego Pottera rozpoczął Lev Grossman nich lat w Watford, sugerujące, że magiczna w powieści Czarodzieje. Niepochlebni recen- edukacja Simona nigdy nie przebiegała spo- zenci zarzucali Grossmanowi niechęć do kojnie. Rowell wykorzystuje jednak znajomą prozy gatunkowej, choć sam autor twierdził, że konwencję, by opowiedzieć zupełnie inną pisał swoją książkę, by zająć czymś oczekiwa- historię. Poszukiwanie wyjaśnienia, dlaczego nie na kolejny tom. Negatywne reakcje nie są magia znika, jest istotne – ale nie mniej istotni bezpodstawne. Dzieło Grossmana to ponura są bohaterowie, dorastający i odkrywający i gorzka powieść, grająca na oczekiwaniach swoją tożsamość. Na pierwszy plan wysuwa się wobec eskapistycznej fantastyki. uczucie łączące Simona i Baza. Obaj chłopcy Główny bohater, Quentin Clearwater, bezskutecznie próbują je tłumić, przekonani, przygotowuje się do rozmowy kwalifikacyj- że przeznaczony im wieczny konflikt. Należy nej na prestiżowym uniwersytecie, gdy trafia tutaj dodać, że wątki romansowe są mocną na egzamin wstępny do magicznego colle- stroną książek Rowell. O ile w Hogwarcie ge'u Brakebills, ukrytego w centrum Nowego dobieranie się w pary wydawało się płytkie Jorku. Dla Quentina, który całe życie konku- i pisane bez przekonania, w Watford czytelnik rował z podobnymi sobie młodymi geniu- jest świadkiem rozwoju płomiennej, auten- szami i fantazjował o magicznych światach, tycznej miłości. Jednocześnie akcja powieści Brakebills początkowo wydaje się spełnieniem

Rodzeństwo Harry’ego Pottera 79 marzeń. Niemal natychmiast protagonista dogłębnej znajomości kanonu fantastyki, jeśli odkrywa jednak, że i ta szkoła nie jest wolna nie choć cienia sympatii dla tego gatunku. od wyścigu szczurów i morderczej konkuren- Grossman krytykuje raczej nachalny dydak- cji – a prowadzony według nieodgadnionego tyzm niektórych książek i podejście pewnej klucza egzamin to tylko początek. grupy odbiorców. Zdaje się mówić, za Le Guin Pogrążający się w marazmie młodzieniec i Gaimanem, że fantastyczne alegorie powinny dołącza do grupy starszych, popularnych czynić nas dojrzalszymi i silniejszymi; że znaj- uczniów. W ich towarzystwie zaznajamia się dziemy w nich tylko tymczasowe schronienie. z używkami i seksem, ale życie zblazowanego Problem Quentina nie leży w jego miłości do imprezowicza nie przynosi mu szczęścia. Tym fantastyki – lecz w odrzucaniu otaczającego go bardziej, że jego towarzyszy trapią te same świata i oczekiwaniu, że jego los ułoży się jak odcienie nudy i nihilizmu. Quentin zaczyna w powieściach o magicznych krainach. szukać dalej: przekonany, że Brakebills to po Mimo tych kontrowersji książka docze- prostu za mało; że musi być coś więcej, dalej kała się dwóch tomów kontynuacji, a w stycz- od szarej prozy Brooklynu, a gdy to znajdzie, niu tego roku kanał SyFy rozpoczął emisję wreszcie będzie szczęśliwy. serialu opartego na fabule pierwszej powie- Główni bohaterowie Czarodziejów to ści. Względem papierowego pierwowzoru grono wyjątkowo antypatyczne, choć niepo- wprowadzono kilka drobnych, ale istotnych kojąco znajome. Wszyscy protagoniści byli zmian: bohaterowie są starsi, zaś niezdiagno- wychowywani na osoby dążące do sukcesu zowana depresja Quentina jest zarysowana i przyuczani do testów. W szkole, także tej dużo wyraźniej. O ile książkę można było magicznej, są prymusami, ale nie radzą sobie zaklasyfikować jako przeznaczoną dla starszej z własnymi emocjami. Przyzwyczajeni, że młodzieży, serial jest wyraźnie adresowany do otoczenie nagradza ich za pracę umysłową, dorosłego odbiorcy. wobec własnego losu wykazują zadziwiającą Zarówno Rowell, jak i Grossman podejmują bierność. Wyuczona ambicja nie pozwala im także tematykę, którą rzadko porusza się w fan- docenić tego, co mają – wszak zawsze mogą tastycznych powieściach dla młodzieży: wpływu mieć więcej. Można powiedzieć, że całe życie tragicznych wydarzeń na psychikę młodych spędzili w dość sterylnych i bezpiecznych śro- bohaterów. Jest to tym bardziej znaczące, że dowiskach, a gdy przychodzi im zmierzyć się w powieściach obojga autorów śmierć staje się ze światem poza szkolnymi murami, uciekają czymś dużo bardziej realnym i bliskim posta- od dorosłości. ciom – widać to szczególnie u Grossmana, który Główna oś krytyki Grossmana opiera nie epatuje przemocą, ale dzięki tej oszczędno- się na przekonaniu, że widzi on fantastykę ści drastyczne sceny zyskują potężny emocjo- jako płytką, eskapistyczną literaturę, która nalny wydźwięk. Rowell czasem czyni kroki pozwala zamknąć się w infantylnej bańce. w stronę standardowej fantastyki, w której zabi- Przeciwnicy książki twierdzą, że autor przed- janie przeciwników jest normą i koniecznością stawia Quentina i jego znajomych jako ofiary (albo wręcz tematem niesmacznego żartu), ale fantastyki. Moim zdaniem stworzenie powie- jej bohaterowie odżegnują się od przemocy, jeśli ści tak gęstej od nawiązań (do Opowieści tylko mogą znaleźć inne rozwiązanie. Widać z Narnii, Piotrusia Pana, Alicji w Krainie też, że lata spędzone wśród magów zaowoco- Czarów, Władcy Pierścieni, Star Treka, wały rozwinięciem się u Simona objawów stresu Gwiezdnych Wojen...) wymaga przynajmniej pourazowego. Autorka przyjmuje zdecydowaną

80 Karolina Łukasik postawę: mimo baśniowości wyzwań, jakie stały Rowling. Autorzy nie musieli zatem zadawać przed jej bohaterem, poczucie zagrożenia nie sobie trudu budowania detali świata i two- będzie czymś, co jej młody mag łatwo z siebie rzenia dogłębnych portretów bohaterów – zrzuci. Pokazuje też, że w zaburzeniach psy- wystarczyło naszkicować tło dość wyraźnie, by chicznych nie ma nic pięknego ani romantycz- czytelnicy mogli połączyć określone miejsca nego; że to schorzenia w takim samym stopniu z tymi opisanymi przez Rowling, a w opisach prawdziwe, co choroby somatyczne. Jest to duży postaci wprowadzić drobne zmiany. W istocie, krok naprzód w porównaniu z Fangirl, gdzie miejsca i protagoniści są dość rozpoznawalni. fobia społeczna tytułowej bohaterki była przed- Ale czy to wada? stawiona jako urocze dziwactwo, które raczej Rowell i Grossman nie są ani pierwsi, ani zaskarbia jej znajomych niż utrudnia życie. jedyni. Ten sam argument można skierować Tego zdecydowania brakło Grossmanowi, który przeciwko niezliczonym klonom Tolkiena na kartach powieści nie zaadresował zaburzenia i Herberta. Nie tak dawno Sapkowski wytykał Quentina wprost; w najlepszym razie czytelnik schematy fabularne w fantasy, mnogość histo- jest świadkiem sceny, w której jedna z bohaterek rii o prostych ludziach z prowincji, którym zarzuca Quentinowi, że ten po prostu nie chce nagle wpada w ręce magiczny przedmiot – być szczęśliwy. Dla niektórych odczytanie tej wydaje mi się, że dopiero ostatnie dwadzieścia sceny poprzez pryzmat objawów depresyjnych lat przyniosło istotne i dynamiczne zmiany będzie oczywiste – ale, niestety, innym łatwo w formule fantastyki. Spodziewam się, że będzie zrzucić zachowanie protagonisty na karb Hogwart podzieli losy Śródziemia i Arrakis zblazowania „tej dzisiejszej młodzieży” i „rosz- i stanie się łatwo rozpoznawalnym schematem czeniowej postawy millenialsów”. dekoracji, które będą wykorzystywane nawet Co zyskujemy dzięki odarciu Hogwartu wówczas, gdy do tekstu źródłowego mało kto z baśniowości i wprowadzeniu na jej miejsce będzie już sięgał. Dość wyjątkowy jest nato- znacznie poważniejszych motywów? Zdaniem miast mały odstęp czasowy, dzielący wydania niektórych – nie dość wiele, by publikować Harry’ego Pottera i Czarodziejów czy Carry książki będące wyłącznie polemiką z Rowling. On. Ale sposób, w jaki Harry zakorzenił się Wśród fanów rodzą się wątpliwości, czy czy- w kulturze masowej i świadomości odbiorców, tanie Carry On i Czarodziejów bez znajomości tłumaczy tę rychłą publikację; wydaje mi się, Pottera ma w ogóle sens; czy w tym przypadku że niewielu znajdzie się czytelników, którym można mówić o samodzielnych książkach. zwroty takie jak „10 punktów dla Gryffindoru” Słychać głosy, że wspomniane przeze mnie czy „Komnata Tajemnic została otwarta” nic tytuły od fanowskiej fikcji różni wyłącznie nie powiedzą. zmienianie nazw własnych, by wydawcy mogli Choć Rowling zakończyła siedmioksiąg spać bez obaw o naruszanie praw autorskich o życiu Harry’ego w Hogwarcie, jej bohater Rowling. Częściowo się zgodzę – obie powie- wciąż zdaje się dojrzewać z dawnymi czytelni- ści to metateksty, które dla odbiorcy nie zna- kami. Nic o tym nie świadczy lepiej niż twórcza, jącego Harr y’ego… raczej nie będą ciekawe. ale krytyczna dyskusja, odbywająca się między Czytelnicy tych utworów zapewne przystąpią fanami i pisarzami. Nie wygląda też, by miała do nich z określonymi oczekiwaniami i prze- się szybko zakończyć. Ani Rowling, ani entu- łożą na książki część zaangażowania emocjo- zjaści Harry'ego nie powiedzieli jeszcze ostat- nalnego, jakie wzbudziła w nich lektura serii niego słowa. Karolina Łukasik

Rodzeństwo Harry’ego Pottera 81 Przetwory z bajek Monika „Katriona” Doerre

POPKULTURA Przetwory z bajek CZĘŚĆ DRUGA

Monika „Katriona” Doerre

tudnia baśniowych motywów nie ma i dźwiękową. I to właśnie od nich zaczniemy Sdna. Już od jakiegoś czasu jest to mocno podróż po filmowym, serialowym oraz książ- eksploatowane źródło – zarówno w filmie, kowym świecie produkcji oraz książek, które serialach, jak i literaturze. I tutaj poletko sięgają do baśniowego dziedzictwa. dla twórców sięgających po baśniowe dzie- dzictwo okazuje się niezwykle rozbudo- Dawno, dawno temu… wane – pomysłom na przetwarzanie znanych historii i przystosowywanie ich do obecnych …bo w 1937 roku wytwórnia Walta Disneya wymagań widzów i czytelników nie ma końca. wyprodukowała pierwszy pełnometrażowy Najprostsze ekranizacje baśni to tylko wierz- film animowany, który w późniejszych latach chołek góry lodowej obrazów, jakie kołaczą stał się jednym z najpopularniejszych obrazów się po głowach reżyserów, scenarzystów czy tej firmy. Całkiem spora liczba widzów uważa, pisarzy. Jak widać, magia tego gatunku nadal że pierwszą baśnią, jaką Disney przeniósł na urzeka i zachwyca. ekrany był Kopciuszek. Nic bardziej mylnego. Albert Einstein powiedział: Jeśli chcesz, Ta baśń została zekranizowana dopiero w 1950 aby Twoje dzieci były inteligentne – czytaj im roku, wcześniej studio sięgnęło po historię bajki. Jeśli chcesz, aby były bardziej inteligentne Pinokia oraz Królewny Śnieżki. To właśnie – czytaj im więcej bajek. Trudno się nie zgodzić przygody tej księżniczki jako pierwsze zostały ze słowami niemieckiego fizyka. Baśnie kształ- przerobione na pełnometrażowy film animo- tują spojrzenie na kwestie dobra i zła, otwie- wany, a jej historia wzruszyła niejedno serce. rają drzwi do nowych niezwykłych światów, Później było jeszcze barwniej, jeszcze pokazują, jak wiele może zdziałać jedna osoba. więcej i jeszcze pięknej. Każda popularniejsza Kto nie zna historii o Królewnie Śnieżce, księżniczka stała się gwiazdą własnego ani- Kopciuszku czy Śpiącej Królewnie? Każda mowanego show. Kopciuszek, Aurora, … z nich zawiera w sobie uniwersalne przesłania, Można by tak wymieniać. Czemu obrazy które okazują się aktualne nawet dziś. sygnowane logo Disneya osiągnęły tak wielki Nic więc dziwnego, że co rusz widzimy sukces? Powodów było kilka. Dwa zostały już zapowiedzi nowych ekranizacji baśni. Ważną wspomniane wyżej: wytwórni udało się stwo- rolę odegrała tu wytwórnia Walta Disneya, rzyć małe animowane cuda, które okazały się która sporą ilość fantastycznych opowieści ucztą zarówno dla oka, jak i ucha. Poruszały przeniosła na duże ekrany. Zachwytom nad jej prawdziwe problemy, mimo że wszystko było bajkami nie było końca – piękne historie otrzy- przykryte kołderką fantastyki; dobro zawsze mały piękną oprawę, zarówno wizualną, jak triumfowało nad złem, a pozytywne postaci

82 Monika „Katriona” Doerre otrzymywały zasłużone szczęśliwe zakończe- Wszystko, byle produkcja spodobała się nie. Dzięki temu bajki Disneya po dziś dzień są widzowi, przypomniała mu młodzieńcze lata uważane za jedne z najpiękniejszych historii. fascynacji baśniami i, nie ukrywajmy, zaro- biła na siebie. Wariacjom na temat przygód Mijają lata… znanych z bajek postaci nie ma końca. Poniżej kilka przykładów udanych (i tych mniej) …a moda na sięganie po baśnie w celu przenie- pomysłów na to, jak ze znanej baśni wykrze- sienia ich na ekrany nie mija. Kolejni twórcy sać coś nowego i, przynajmniej w założeniu próbują na nowo przedstawić znane z papie- twórców, oryginalnego. rowych kart historie. W ciągu kilkudziesięciu Jak zmienić historię bohaterki w czer- ostatnich lat powstało sporo wersji opowieści wieni, która niesie przez las koszyk pełen o Czerwonym Kapturku, Jasiu i Małgosi czy smakołyków swojej chorej babci? Można cho- Królowej Śniegu. I o ile te ekranizacje, kla- ciażby pobawić się klimatem, wilkiem i dodać syczne i wierne oryginalnym historiom, nadal Kapturkowi więcej lat. Do tego uwypuklić wzruszają i budzą w widzu pozytywne emocje, element strachu i dołożyć sporo efektów spe- o tyle nie każdemu wystarcza delektowanie się cjalnych. I takim oto prostym sposobem otrzy- znanym. mamy horror. Dziewczyna w czerwonej pelery- Producenci postanowili pójść o krok nie pokazuje odmienne niż w baśni spojrzenie dalej – w końcu potrzeba matką wynalazków. na postać Czerwonego Kapturka i wilka, który Kurczowe trzymanie się tego, co znane, i ser- tym razem okazuje się wilkołakiem . Łączy wowanie odbiorcom kolejnych podobnych do w sobie elementy horroru i romansu, do tego siebie wizji może się w końcu znudzić. Czy nie twórcy stworzyli niesamowity klimat grozy lepiej wziąć i przerobić daną baśń, tak by widz mógł się cieszyć z wkraczania do nie do końca znanego świata? Sięgnąć po klasyczne postaci, stworzyć dla nich nową historię, która będzie krążyła wokół tej znanej ze starych opowieści, jednak dołożyć sporo nowych smaczków, aby dodać całości powiewu świeżości i nowego Pieróg Katarzyna Rys. kolorytu? Albo pójść jeszcze dalej – przedsta- wić dalszy ciąg historii lub pokazać widzom, co było przed wydarzeniami z danej baśni? Ile głów, tyle pomysłów. I tak od kilku lat filmowy światek prześciga się w serwowaniu nam, zwykłym zjadaczom chleba, nowych wizji znanych opowieści. A tych powstało całkiem sporo. Lustereczko, powiedz przecie…

…która wizja jest najlepszą na świecie. A tych co roku otrzymujemy całkiem pokaźną dawkę.

Przetwory z bajek 83 i osaczenia oraz pokazali małomiasteczkową inny sposób sięga do baśniowej klasyki. Bawi mentalność ludzi, kiedy wokół nich zaczy- się kawałkiem historii, uwspółcześnia ją nają dziać się złe rzeczy. I o ile filmowi można i zamiast krasnoludków i księżniczki, widz zarzucić brak logiki i zbytnią mdłość (sporo dostaje zgraję studentów. I to nie byle jakich wątków da się przewidzieć, główna boha- uczniaków, tylko takich, którym nie za bardzo terka jako jedyna jest w stanie zbawić swoją wiedzie się w szkolnym światku. Ich godzien wioskę ode złego, do tego ten jakże banalny zapomnienia los odmieni przybycie do ich wątek miłosny), o tyle produkcja w bardzo domku Sydney White. Do tego warto dodać, ciekawy sposób bawi się historią Czerwonego że feralnych studentów mamy siódemkę, czyli Kapturka. tylu, ile krasnoludków w baśni o Śnieżce. A gdyby tak zakuć Kapturka w kajdany? Jak wiadomo, Kopciuszek na balu zgubił I babcię też? I wilka? I pobawić się w prowa- szklany pantofelek. Książę, by odnaleźć dzenie śledztwa w środku lasu? Kapturek jako wybrankę swojego serca, odwiedził każdy podejrzana i nie tak niewinna jak mogłoby się dom w swoim królestwie, by każda poddana wydawać osóbka? Na kolejną zabawę ze znaną mogła przymierzyć zgubę. Ta, na którą pan- baśnią zdecydowali się twórcy bajki Czerwony tofelek pasował, czyli właśnie Kopciuszek, Kapturek – Prawdziwa historia, tym razem została jego żoną. Pomińmy na chwilę szklany idąc nie w kierunku horroru, ale komedii kry- bucik, wielkie królestwo i zostawmy bal. minalnej. Czworo podejrzanych, bo oprócz Ale nie taki baśniowy, z mnóstwem pięk- Kapturka, babci i wilka pojawia się jeszcze nych sukien i przepychu, tylko coś z mniej- drwal. I każdy z protagonistów musi wyjaśnić, szą pompą. I nie w zamku a szkole. Tak, oto co tak naprawdę się stało. Odwrócenie ról, kolejna uwspółcześniona wersja baśni. Główna jakie znamy z baśni, to tylko jeden z zabiegów bohaterka Cinderella Story nie wybiera wpraw- zastosowanych w tej interpretacji. dzie grochu, ale musi obsługiwać klientów Co się stanie, kiedy na warsztat zosta- w knajpce jej macochy. A na balu gubi telefon nie wzięta baśń o Królewnie Śnieżce? Może komórkowy miast szklanego pantofelka. Jak powstać mroczny i klimatyczny film, w którym widać, twórcy wprowadzili sporo zmian do tej księżniczka nie jest już taka delikatna. Potrafi klasycznej historii. zatroszczyć się o samą siebie i nieźle powywi- Zatrzymajmy się na chwilę przy Kopciuszku jać mieczem. Nie brakuje jej waleczności ani z 2015 roku. Tutaj pojawia się najmniej twór- buty, niestety, o ile film nie jest bardzo zły, czych wizji. Tym razem postawiono na prawie o tyle aktorka wcielająca się w główną rolę już dokładne odwzorowanie oryginału. Prawie, tak. W obrazie Królewna Śnieżka i Łowca wiele bo dodano sceny, o których nie przeczytamy się dzieje. Sporo zapierających dech w pier- w książkach. I trzeba przyznać, że wyszło siach scen, dodanie postaciom charakteru. bardzo dobrze – zarówno sama fabuła wciąga, Film spodobał się, o czym może świadczyć jak i warstwa wizualna obrazu oczarowuje fakt, że jeszcze w tym roku wejdzie na ekrany odbiorcę. W większości jest to historia spójna jego kolejna część. Tym razem jednak nie z opowieścią znaną nam z baśni, mam na pojawi się w nim Śnieżka, tylko sam łowca i… myśli tę ugrzecznioną wersję – bez obcinania Królowa Lodu. stóp i palców u nóg, skierowaną do młodego Porzućmy na chwilę realia, w których odbiorcy, gdzie młoda bohaterka najpierw traci postacie rodzą się, by władać mieczami albo ukochaną matkę, a później ojca. Macocha (tak, wyprawiać bale. Joe Nussbaum w zupełnie papcio zdążył się ponownie ożenić) i jej dwie

84 Monika „Katriona” Doerre córki obejmują rządy nad całym majątkiem, i unieszkodliwianiem wiedźm. Mnóstwo scen a biedna sierotka zostaje jedną ze służących. walki, zupełnie inne spojrzenie na dorosłych W filmie nie mogło także zabraknąć dobrej już bohaterów baśni i do tego mroczny klimat wróżki, która pomaga protagonistce dostać się robią swoje. Wprawdzie tym razem nie mamy na bal, oraz księcia, obiektu westchnień boha- do czynienia z nową interpretacją, tylko z kon- terki. Choć nie, stop, królewicz, w przeciwień- tynuacją historii, niemniej mamy tutaj sporo stwie do wersji znanej nam z baśni, nie okazuje odniesień do klasycznej opowieści. się tylko przystojnym dodatkiem do fabuły, Oczywiście można pójść w jeszcze innym którego zadaniem jest odnaleźć szklany pan- kierunku i w jednym filmie zebrać kilka tofelek i zapewnić Kopciuszkowi szczęśliwe baśniowych postaci. Żeby nie było za nudno, zakończenie. W filmie widz dowiaduje się należy dodać do tego sporą liczbę piosenek o nim czegoś więcej. Zresztą nie tylko o kró- i w ten oto sposób otrzymamy Tajemnice lasu, lewiczu, większość historii i motywów postę- produkcję, w której w jednym miejscu spo- powania postaci zostaje rozbudowana, dzięki tkamy Czerwonego Kapturka, Kopciuszka, czemu odbiorca może dostrzec drugie dno Roszpunkę i wiele innych bajkowych postaci. kryjące się za większością podejmowanych Niestety bardzo często okazuje się, że co za przez charaktery wyborów. dużo, to niezdrowo. A najlepszą sceną całego Co ciekawego można stworzyć z Pięknej filmu jest ta, w której dwóch książąt pojedyn- i bestii? Znowu przenieść historię do bardziej kuje się na śpiew i głupie miny. współczesnych czasów, ale nie zapomnieć Oczywiście to tylko kropla w morzu o klątwie, którą może zdjąć tylko zakochana nowych interpretacji baśni, znalazłoby się w bestii dziewczyna. Rola przeklętego przypa- jeszcze więcej filmów, które w taki czy inny dła tym razem nie księciu, a gwieździe filmo- sposób sięgają po motywy klasycznych opo- wej. Kyle ma wszystko, czego tylko dusza może wieści. Niektóre czerpią z ich ugrzecznionych zapragnąć – pieniądze, sławę i urodę, którą wersji, inne natomiast z oryginałów, wiecie, jak wykorzystuje, kiedy tylko może. Do czasu, obcinanie palców czy stóp w Kopciuszku. kiedy narcystyczna i arogancka postać zostaje A jak to wszystko wygląda w świecie seriali, przeklęta. Resztę już znacie – musi znaleźć gdzie twórcy mają do dyspozycji o wiele osobę, która pokocha go za jego charakter, nie więcej czasu antenowego? Jeżeli produkcja się urodę. Beastly, mimo ciekawego konceptu, jest spodoba, może zyskać nawet kilka sezonów, jednak pełen niedorzeczności i banałów, przez każdy po dwadzieścia kilka odcinków. Jak co sam film okazuje się dość ciężki w odbiorze. w telewizyjnym światku radzą sobie z zabawą Zastanawialiście się może kiedyś, co się baśniowymi motywami? Trzeba przyznać, że stało z najbardziej znaną baśniową dwójką całkiem nieźle – i nie brakuje im pomysłów na rodzeństwa, które miało dość nieprzyjemne kolejne ulepszenia. spotkanie z pewną czarownicą mieszkającą w domku zbudowanym z łakoci? Jeżeli jesteście Hej ho, hej ho… ciekawi dalszej historii Jasia i Małgosi możecie sięgnąć po produkcję Tommy’ego Wirkola – …czyli długi żywot seriali. A ten, jak wiadomo, Hansel i Gretel: Łowcy czarownic. Jak można zależy od oglądalności. A ta z kolei zależy już wykoncypować z samego tytułu obrazu, od tego, czy pomysł na produkcję spodoba główni bohaterowie, po traumatycznych przej- się widzom. I tutaj, w przypadku zabawy ściach z dzieciństwa, zajęli się tropieniem baśniami, pojawia się problem: co zrobić, żeby

Przetwory z bajek 85 stworzyć coś ciekawego, znanego, ale nie do stworów i innych okropieństw. Jest Grimmem, końca, w końcu liczy się każdy element zasko- sieje postrach i broni niewinnych. A przynaj- czenia. Twórcy telewizyjnych produkcji nie mniej tak było kiedyś, bo Nick nie ma zamiaru, mają sobie równych, w końcu muszą przez kil- jak jego przodkowie, zabijać każdego stwora, kadziesiąt odcinków zabawiać widza nowymi jakiego spotka na swej drodze. Nie, bohater i oryginalnymi pomysłami. Jak wykorzystano zaprzyjaźni się z niektórymi z nich, innym w tym celu znane z baśni motywy? postara się pomóc, a dopiero elementy, które Stacja The CW postanowiła sięgnąć po stanowią prawdziwe zagrożenie, postawi przed Piękną i bestię, jednak akcję historii przenieść sądem. Takim dla człowieka, bo baśniowe do XXI wieku. Główna bohaterka serialu nie stwory przybierają ludzkie postacie. I trudno ma wprawdzie na imię Bella, a miast księcia ich odróżnić od zwykłych zjadaczy chleba, odbiorca poznaje byłego lekarza i żołnierza, tylko Grimm i inne Wesen, czyli właśnie który nie został przeklęty, tylko poddany woj- wspomniane baśniowe stwory, mogą odróż- skowemu eksperymentowi. Celem zabiegu nić człowieka od potwora. Twórcy tego serialu miało być ulepszenie żołnierzy – danie dark fantasy postanowili wykorzystać wsze- im większej siły, szybkości, efektywności. lakie monstra, jakie pojawiły się w baśniach, I wszystko zapewne byłoby dobrze, gdyby nie i wrzucić je do współczesnego nam Portland. efekt uboczny serum, jakie wstrzyknięto głów- A trzeba przyznać, że jest w czym wybierać. nemu bohaterowie serialu. Po pierwsze pro- Ostatni z wziętych pod lupę seriali to tagonista zmienia się w zdeformowaną istotę, produkt stacji ABC, czyli Dawno, dawno temu. po drugie nie panuje nad swoim gniewem. Ta produkcja najpełniej czerpie z baśniowego I może i jego moce są takie, jak powinny, ale worka motywów, historii i postaci. Bo kogóż podczas przemiany traci swoje człowieczeń- tu my nie mamy? Jest Czerwony Kapturek, stwo: zarówno fizycznie, jak i psychicznie. choć trochę starszy niż ten z bajki, Królewna A główna bohaterka? Nie ma za wiele wspól- Śnieżka, Zła Królowa czy Rumplestiltskin. nego z baśniową Bellą, może poza tym, że też Widz śledzi perypetie zarówno tych złych, pokochała bestię. Pracuje w policji i zamiast jak i dobrych postaci. A wszystko zaczyna się czytać książki, ściga przestępców. Jak widać, od… klątwy. Regina pragnie pozbyć się raz produkcja telewizyjna nie ma za dużo wspól- na zawsze Śnieżki i jej kompanii, czyli księcia, nego ze znaną baśnią, jednak pojawia się naj- krasnoludków i innych baśniowych znajo- ważniejszy element, czyli zamiana w potwora, mych, dlatego tworzy bardzo potężne zaklęcie, oraz sporo etycznych nawiązań, jak choćby to, które wymazuje wszystkim pamięć, oczywi- że nie zawsze liczy się wygląd drugiej osoby. ście poza twórczynią inkantacji, oraz przenosi Na zupełnie inny pomysł wpadli twórcy ich do małego miasteczka położonego gdzieś kolejnej produkcji telewizyjnej, która czerpie w Ameryce z XXI wieku. inspiracje z tej baśni. Jej akcję także osadzono Co sezon poznajemy nie tylko nowe posta- we współczesnych czasach. Bohater także cie, ale także miejsca. Mamy Zaczarowany pracuje jako policjant, ale tym razem nie Las, Nibylandię, Krainę Oz, Camelot, a w naj- zakochuje się w „bestii”, a przynajmniej nie na nowszym sezonie odwiedziliśmy podziemia początku, bo później będziemy mieli do czy- Hadesu. Jak widać, pomysłowość twórców nie nienia z podobnym motywem. Nick dowia- ma granic – garściami czerpią nie tylko z bajek, duje się, że płynie w nim wyjątkowa krew ale także legend czy filmów animowanych. Na – krew łowców wszelkiej maści potworów, przykład wcześniejszy sezon był poświęcony

86 Monika „Katriona” Doerre Elzie z Krainy lodu. niebezpieczne. W kwietniu swoją polską pre- Tym, co urzeka w Dawno, dawno temu jest mierę będzie miała natomiast nowa powieść właśnie wyobraźnia reżyserów i scenarzystów. Sarah J. Maas, która zagranicą zebrała bardzo Tutaj każda z postaci dostaje swoje pięć minut. dobre opinie. Jest to nowa wariacja na temat I to, że jakiś bohater był zły w baśni, wcale nie wspomnianej wyżej Pięknej i Bestii – książka oznacza, że w serialu nie jest w stanie zmienić będzie nosiła tytuł Dwór cierni i róż. Już swojego niecnego postępowania. w tytule mamy pewne nawiązanie do znanej Jak widać, filmy i seriale sięgają po baśniowe baśni – róża to najważniejszy symbol histo- elementy, w mniej lub bardziej wyszukany rii. Główna bohaterka powieści, Feyre, musi sposób. A jak sprawa czerpania inspiracji odpokutować za swój czyn – albo zamieszka z klasyki przedstawia się w literaturze – tej nam w pałacu groźnej bestii, albo zginie. Już sam współczesnej? W książkach także pojawia się motyw przebywania jako więzień u potwora sporo odwołań, zapożyczeń czy nawet nowych przywodzi nam na myśl dzieje Belli. interpretacji baśni. I niektóre z nich naprawdę Także książka Baśniowy morderca wykorzy- robią wrażenie na czytelnikach. stuje sporo bajkowych elementów. Zabójstwa inspirowane baśniami braci Grimm? Czemu Bym cię lepiej… nie – każda nowa wersja klasyków mile widziana, o ile zostanie dobrze i sensownie … czytała. Tak naprawdę, jeśli chodzi o motywy skonstruowana, a fabuła nie okaże się dziu- baśniowe w książkach, większość pozycji rawa niczym szwajcarski ser. fantasy, ale nie tylko, czerpie z tego źródełka Marissa Meyer także postanowiła dodać i to garściami. Ile to nie pojawiło się powieści swoje trzy grosze do nowych interpretacji o księżniczkach i książętach, krasnoludkach, klasyki. I tak powstała seria Saga księżycowa. syrenkach czy innych postaciach, które spoty- Kogo my tutaj nie znajdziemy: mamy cyborga kamy w baśniach. A sam motyw walki dobra o imieniu Cinder, w którym zakochuje się ze złem? Wymienienie każdej pozycji, która, książę, pragnącą odnaleźć swoją zaginioną w mniejszym bądź większym stopniu, czerpie babcię Scarlet czy uwięzioną w satelicie Cress. z kanonu baśni byłoby niemożliwe. Oczywiście losy tych bohaterek, i kilku innych, Niedawno w księgarniach pojawiła się try- łączą i splatają się ze sobą. Trzeba przyznać, że logia Soman Chainani Akademia Dobra i Zła. Meyer miała bardzo oryginalny pomysł na te Mamy tam szkoły, które kształcą przyszłych historie. bajkowych bohaterów, ale także ich wrogów. Melissa de La Cruz, na zlecenie Disneya, Natomiast w serii Jennifer Donnelly Wielki napisała książkę Wyspa Potępionych, która błękit głównymi bohaterkami powieści są stanowi wstęp do filmu znanej wytwórni – syreny, widać tutaj ewidentne odwołanie do Następców. A o czym opowiadają powieść historii Ariel. i film? O dzieciach znanych z bajek i baśni A Alicja w Krainie Zombie? Nie trzeba złych. Córka Diaboliny i potomkini Złej być wielkim myślicielem, by domyślić się, Królowej, syn Cruelli de Mon albo dziecko do jakiej bajki nawiązuje ten cykl. Z kolei Jafara? Co ciekawego może wykombinować w Klątwie tygrysa Colleen Houck pojawia się ta czwórka? Całkiem sporo. Melissa stworzyła motyw klątwy, która ciąży nad bohaterami. niesamowite postacie, ale w książce nie zabra- Przez nią zamieniają się oni w bestie, może nie kło również tych znanych z baśni, czyli rodzi- takie jak książę z Pięknej i Bestii, ale równie ców protagonistów.

Przetwory z bajek 87 Przedstawione powyżej pozycje to ledwie motywami, i nie chodzi tutaj tylko o te naj- zarys pomysłów dotyczących nowych wizji bardziej oczywiste obrazy, gdzie bardzo łatwo baśniowych historii, jakie zostały przelane odnaleźć nawiązania do klasyki. na papier. Jak już zostało wspomniane wyżej, Zagadnienie reinterpretacji baśni i two- sporo książek sięga po te motywy, gdyż są uni- rzenia z nich nowych przetworów jest bardzo wersalne i łatwo rozpoznawalne. szerokie. Jeden artykuł (ani nawet dwa) nie jest w stanie wyczerpać tematu. Gry, filmy, seriale, I żyli długo książki, komiksy – tutaj najpełniej widać tę i szczęśliwie… modę na sięganie po stare dobre bajki i odtwa- rzanie ich na nowo albo zmienianie i wprowa- Pomysłom na zabawę baśniowymi motywami dzanie swoich ulepszeń. Baśnie to nie tylko nie ma końca. Nic nie sugeruje, że ten gatunek źródło inspiracji, ale także drogowskaz, który odejdzie w najbliższej przyszłości w zapomnie- wskazuje twórcom, w jakim kierunku powinni nie. Co więcej, powstają nowe filmy, autorzy podążać. piszą nowe książki, które bawią się bajkowymi Monika „Katriona” Doerre

88 Monika „Katriona” Doerre Uniwersum „Warhammera Krzysztof „Jaxa” Rudek 40000”

RPG

Uniwersum „Warhammera 40000”

Krzysztof „Jaxa” Rudek

„W czterdziestym z Osnowy (równoległego wymiaru, przez który podróżują okręty kosmiczne). Wszystko millenium istnieje tylko jest więc tutaj podporządkowane przemysłowi wojna” zbrojeniowemu, rekrutacji i propagandzie. Życie ludzkie nie ma żadnej wartości. Liczy się Gdy dwadzieścia dziewięć lat temu Games jedno – przetrwanie Imperium. Workshop wydawał grę Warhammer 40,000: Historia Imperium Człowieka zaczyna Rogue Trader, nikt chyba nie spodziewał się, się przed dziesięcioma milleniami, gdy na że stanie się ona jedną z największych marek podzielonej wewnętrznymi wojnami planecie science fiction na świecie (niektórzy uważają ją Terra (czyli na Ziemi) pojawia się Imperator. nawet za trzecią siłę po „Gwiezdnych wojnach” Nie ma imienia albo zostaje ono szybko zapo- i „Star Treku”). Danie główne w jadłospisie uni- mniane, ma jednak za sobą armię genetycz- wersum „Warhammera 40000” to oczywiście nie ulepszonych wojowników, którzy kiedyś gra bitewna. To ona jest siłą napędową rozwoju staną się Kosmicznymi Marines. Bardzo świata i to ona jako jedyna pozwala poczuć szybko jednoczy Ziemię i resztę Układu skalę uniwersum. Jednak poza nią franczyza Słonecznego i wyrusza w gwiazdy, by zjed- obejmuje też liczne książki, gry fabularne, noczyć całą ludzkość. Do pomocy tworzy planszowe, karciane i komputerowe, a nawet sobie dwudziestu synów – prymarchów. film (choć o nim, ze względu na jego nikłe Mają oni być generałami na czele jego armii. walory artystyczne, wspomina się rzadko). Przez ponad dwa wieki trwa Wielka Krucjata, Z powodu rozległości tematu postanowiłem aż w końcu po zwycięstwie nad orkami na podzielić tekst na części, które publikowane Ullanorze Imperator decyduje się na powrót będą w kolejnych numerach. W pierwszym na Terrę, a dowodzenie oddaje swemu uko- artykule zajmę się grami fabularnymi. Ale naj- chanemu synowi Horusowi, którego mianuje pierw kilka słów wprowadzenia. Marszałkiem (bądź Mistrzem, w zależności od tłumaczenia) Wojny. Horus daje się jednak „Ludzie muszą ginąć, aby zwieść podszeptom Mrocznych Potęg i miast ludzkość przetrwała” nieść dalej światło Imperium, zdradza swego ojca i wraz z ośmioma spośród swoich braci Mamy czterdzieste pierwsze millenium. Od rozpoczyna bunt: trwającą siedem lat Herezję ponad dziesięciu tysięcy lat ludzkość zjedno- Horusa. Ostatecznie dochodzi do bitwy czona jako gargantuiczne Imperium Człowieka o Terrę, a w jej trakcie – do pojedynku pomię- stara się przetrwać ataki obcych ras (zwanych dzy Imperatorem a Horusem. W jego wyniku xeno) i demonicznych istot przybywających upadły prymarcha zostaje pokonany i umiera,

Uniwersum „Warhammera 40000” 89 lecz starcza mu sił, by jeszcze śmiertelnie ranić Imperialna (żołnierze i marynarze, na barkach swego ojca. Umierający Imperator zostaje których spoczywa przetrwanie Imperium. posadzony na mającym utrzymać go przy Armia przypomina organizacją wojska sowiec- życiu przez wieczność Złotym Tronie. Od kie doby drugiej wojny światowej, a flota tę tamtej pory Imperium trwa i, mimo że jest z okresu napoleońskiego). targane licznymi zewnętrznymi i wewnętrz- W Imperium Ludzkości wszystko jest nymi konfliktami, jest ostatnią nadzieją ludz- olbrzymie. Wysocy Lordowie Terry władają kości na przetrwanie. według niektórych źródeł ponad milio- Władza i odpowiedzialność za ludzkość nem zamieszkałych układów gwiezdnych. w teorii spoczywa na barkach Imperatora. Ten Najmniejsze okręty mogące podróżować przez jednak jest niemym więźniem swego Złotego Osnowę pomiędzy gwiazdami mają kilometr Tronu. Tego, że wciąż żyje, dowodzi tylko długości, dziesięć tysięcy ludzi załogi i wyglą- istnienie Astronomicanu, mistycznej latarni, dają jak latające katedry, a architektura miast będącej głównym punktem astrogacyjnym dla jest niespełnionym snem Albrechta Speera. wszystkich ludzkich okrętów. Bitwy kosmiczne obracają w perzynę całe Jako że, siłą rzeczy, Imperator sam rządzić układy gwiezdne, a w tych lądowych biorą nie może, w jego imieniu władzę sprawują udział dziesiątki milionów żołnierzy. Mimo Wysocy Lordowie Terry, czyli w gruncie rzeczy swojego rozmiaru Imperium jest kolosem przedstawiciele najważniejszych wpływowych na glinianych nogach. Wewnętrzne walki grup w Imperium połączonych w Adeptus o władzę, potwornie ograniczony dostęp Terra, imperialny odpowiednik amerykań- do zaawansowanych technologii, problemy skich służb federalnych. W skład organizacji z komunikacją i nieprzewidywalność lotów wchodzą między innymi Adeptus Astartes międzygwiezdnych sprawiają, że toczy je (czyli legendarni Kosmiczni Marines, dwu- rozkład. Z każdym kolejnym wiekiem kontro- ipółmetrowi, zamknięci w zbrojach, zmody- lowany z Terry obszar kurczy się, fikowani genetycznie komandosi), Adeptus niszczony dziesiątkami krwa- Mechanicus (na wpół robotyczni kapłani wych wojen wywoływanych maszyn, kontrolujący całą imperialną między innymi przez okrut- technologię), Adeptus Administratum nych Mrocznych Eldarów, (wszechwładni biurokraci), Adeptus bestialskie Orki i będących per- Ministorum (kapłani Imperialnego sonifikacją głodu Tyranidów. Kultu, uznającego Imperatora za boga, Największym zagrożeniem będący jednocześnie mistrzami pro- są jednak ukrywające się pagandy), Adeptus Arbites (panga- w odmętach Osnowy laktyczne siły policyjne, których Mroczne Potęgi – czterech przedstawiciele są sędziami Bogów Chaosu oraz ich i katami w jednym), Adeptus ludzkie, nieludzkie i demo- Astra Telepatica (potężni niczne sługi. Od czasów i niebezpieczni psyke- Herezji Horusa Chaos rzy i telepaci, sięga- podkopuje fundamenty jący swoimi mocami Imperium i nie pozwala aż do płaszczyzny mu stanąć na nogi. demonów) oraz Flota i Gwardia W przeciwieństwie do

90 Krzysztof „Jaxa” Rudek „Gwiezdnych wojen” i „Star Treka” uniwersum W chwili obecnej pod marką „Warhammera „Warhammera 40000” to ksenofobiczno-tota- 40000” wydanych jest pięć papierowych gier litarna dystopia wymieszana z groteską i hor- fabularnych (w tym jedna w dwóch edycjach). rorem. To świat, w którym nie ma nadziei na Każda z nich skupia się na innym kawałku lepsze jutro, jest tylko nadzieja na przetrwa- uniwersum i mimo podobnej na pierwszy nie. W porównaniu do tego, z czym mierzyć rzut oka mechaniki, każda z nich opowiada się muszą Kosmiczni Marines i Gwardia o czymś innym. Imperialna, Imperium Palpatine’a to niegroźni Dark Heresy pacyfiści, a Borg – zabawki z zestawów Happy Pierwsza z serii gier. Grając w nią, wcielamy Meal. się w Akolitów Inkwizycji, czyli agentów tajnej policji Imperium, której celem jest zapew- „Niewinność nie dowodzi nienie ludzkości przetrwania i utrzymanie niczego” jej w całości. Inkwizycja ma niewyobrażalną władzę i nawet Wysocy Lordowie Terry, czyli Uniwersum „czterdziestki” od samego de facto przywódcy Imperium, muszą się początku swego istnienia sprzyjało grom fabu- z nią liczyć. Akolici zaś to słudzy i podwładni larnym. Wydany w 1987 r. Warhammer 40,000: Inkwizytorów. Ich zadaniem jest załatwia- Rogue Trader był grą zawierającą elementy nie spraw zbyt błahych, by kłopotać pełno- RPG i postać mistrza gry. Jednak już od drugiej prawnych posiadaczy inkwizycyjnej rozety. edycji zmiany fabularyzujące zostały wyco- Rekrutują się oni zasadniczo z wszystkich fane i „Warhammer” stał się pełnoprawną grą planet i warstw społecznych, jednak gros z nich bitewną. Drugą grą z uniwersum zawierającą to członkowie tak zwanych Adeptus Terra. elementy RPG był wydany w 2001 r. Inquisitor Inkwizycja dzieli się na trzy wielkie kapi- – narracyjna gra taktyczna, w której kierowali- tuły (i kilkanaście pomniejszych) zajmujące śmy oddziałem składającym się z Inkwizytora się konkretnymi rodzajami zagrożeń dla i jego sojuszników i stawaliśmy naprzeciwko Imperium. Mamy więc Ordo Hereticus tępiące całej plejady klasycznych wrogów Imperium. heretyków, dysydentów i malkontentów, Ordo Na pierwszy system fabularny z prawdziwego Xenos, którego członkowie zwalczają obcych zdarzenia musieliśmy czekać aż do 2008 r. i ich ludzkich kultystów, oraz Ordo Malleus roku. Po ponad dwudziestu latach od premiery walczące z demonami i innymi bytami wywo- pierwszej gry, Black Industries, wydawca dru- dzącymi się z Osnowy. giego „młotka” dał nam pierwszą edycję Dark Mimo iż pozor- Heresy. Nakład zniknął momentalnie. Nim nie gra powinna jednak pojawił się dodruk, prawa do fabular- skupiać się na nych odsłon obu „wojennych młotów” przejęło śledz- Fantasy Flight Games. Amerykański potentat nie zasypiał gruszek w popiele, szybko wydał reedycję Dark Heresy i rozpoczął prace nad dodatkami oraz nad kolejnymi grami. Potem twach, to ze było już z górki. W 2009 r. pojawił się Rouge względu na to, Trader, w 2010 r. Deathwatch, w 2011 r. Black że Inkwizycja Crusade, w 2012 r. Only War, a w 2014 r. druga macza swoje edycja Dark Heresy. palce prawie we

Uniwersum „Warhammera 40000” 91 wszystkim, Dark Heresy jest najbardziej uni- w broń mogącą swą siłą bez trudu powalać wersalne ze wszystkich RPG tego uniwersum budynki. Więcej, nie wcielamy się w zwykłych (choć w pewnych specyficznych zastosowa- Kosmicznych Marines, ale w elitę elit wysłaną niach wymaga wykorzystania zasad z pozosta- przez swoje zakony na służbę do Straży Śmierci łych podręczników głównych). – oddziału wspierającego Inkwizycję z Ordo Warto również zauważyć, że Dark Heresy to Xenos w walce z obcymi. jedyna spośród gier fabularnych z uniwersum, Ze wszystkich gier z uniwersum, Deathwatch która doczekała się polskiego wydania – od jest grą najmniej uniwersalną. Rozgrywka końca listopada 2015 r. na naszych półkach ma charakter militarno-taktyczny. Oddział dostępna jest jej druga edycja. (drużyna) otrzymuje zadanie i cel przygody Rogue Trader stanowi jego wykonanie. Nie ma tu zazwyczaj W grze tej gracze wcielają się w oficerów na miejsca na śledztwa, dylematy moralne czy roz- pokładzie jednostki kosmicznej należącej do budowane odgrywanie postaci. Oddział desan- Wolnego Kupca, czyli właściciela własnego towany jest w bezpośrednim pobliżu wroga i od okrętu nagrodzonego przez Imperatora (czyli razu rozpoczyna się „zabawa”. de facto Wysokich Lordów Terry) Listem Black Crusade Handlowym. Dokument ten pozwala mu na Czwarty z tytułów to próba zobaczenia uniwer- swobodne podróżowanie i handel nie tylko sum od strony „tych złych”. Gracze wcielają się w obrębie Imperium, ale także poza jego w służących Czterem Potęgom heretyków lub granicami. Ba! Pozwala również na kontakt Kosmicznych Marines Chaosu. Bohaterowie z innymi rasami i działanie jako ambasador zostają połączeni w grupę zwaną koterią, której Złotego Tronu. Zazwyczaj drużyna składa się członkowie mimo często sprzecznych intere- z Wolnego Kupca i garstki jego najwyższych sów decydują się działać razem. Zazwyczaj po oficerów, którzy dostają w posiadanie własny to, by poradzić sobie ze wspólnym zagroże- statek mogący podróżować przez Osnowę. niem lub osiągnąć wspólny cel, a czasem po Gra ma o wiele lżejszy charakter od Dark prostu by razem szerzyć zniszczenie i chaos. Heresy i skupia się na eksploracji, handlu oraz Celem większości postaci, oprócz zwyczajowej dyplomacji. System zawiera kompleksowe potęgi i władzy czy po prostu przeżycia, jest też zasady tworzenia i rozbudowy statków, bitew descendencja (bądź ascendencja, w zależności kosmicznych, podróży międzygwiezdnych (te, od punktu widzenia) i zostanie demonem. gwoli ciekawostki, nie są takie proste – źle skal- System zawiera wiele ciekawych rozwiązań kulowany skok wyrzuci nas pół galaktyki dalej mechaniczno-fabularnych (na albo sto lat wcześniej) i eksploracji nowych przykład nasz chaotyczny układów słonecznych. Dodatkowo, jako patron jedyny ze wszystkich systemów „czter- dziestki”, pozwala na wcielanie się w rasy inne niż ludzie. Deathwatch W tej grze wcielamy się w najbardziej iko- zależy od wybranych niczne postacie uniwersum „Warhammera talentów i umiejętno- 40000”, czyli w Kosmicznych Marines – olbrzy- ści) i daje możliwość mich, podrasowanych genetycznie wojow- spojrzenia na uniwer- ników w wielkich pancerzach, uzbrojonych sum oczami tej drugiej

92 Krzysztof „Jaxa” Rudek strony, nie jest jednak raczej przeznaczony dla jeszcze z mającej dziś już trzydzieści lat gry graczy stawiających dopiero pierwsze kroki Warhammer Fantasy Roleplay. Mechanika w uniwersum „Warhammera 40000”. ta to rzut k100 (kością stuścienną) i porów- Only War nanie wyniku z cechą bądź umiejętnością Ostatni z „czterdziestkowych” RPG-ów roz- postaci. Wyrzucenie równo i poniżej oznacza poczynał swoją karierę jako dodatek do Dark sukces. I na tym podobieństwa zasadniczo się Heresy. W trakcie pisania autorzy zrozumieli kończą. Od czasów wydania w Polsce pierw- jednak, że to, co przygotowali, to materiał na szej i drugiej edycji Warhammera mecha- całkiem nową grę. I tak powstało Only War. nika przeszła znaczną ewolucję. Co prawda W systemie tym gracze wcielają się w role żoł- pierwsza edycja Dark Heresy miała jeszcze nierzy Gwardii Imperialnej. Z pozoru może wiele mechanizmów podobnych do drugiej się wydawać, że jest to kolejna gra taktyczna, edycji „młotka”, ale każdy kolejny podręcznik jak Deathwatch, jednak Only War ofiarowuje mechanicznie coraz bardziej oddalał się od o wiele więcej, gdyż w przeciwieństwie do cho- pierwowzoru. dzących maszyn śmierci, jakimi są marines, W naszych polskich realiach RPG- gwardziści to ludzie. Z ludzkimi problemami, owych tego typu rozwiązanie ma same plusy. zaletami i przywarami. W rękach sprawnego Warhammer i jego mechanika są znane więk- mistrza gry system ten może stać się czymś szości graczy, więc wdrożenie ich do syste- więcej niż tylko kolejną grą taktyczną; może mów „czterdziestkowych” nie będzie trudne. stać się opowieścią o wojnie i (parafrazując von Wprowadzone zmiany nie tylko usprawniają Clausewitza) o ludziach, którzy ją toczą. pracę mistrza gry, ale również dają mu narzę- Bardzo interesującym elementem gry jest dzia do lepszego grania w konkretny system. kreacja regimentu, z którego pochodzą posta- cie graczy (można też skorzystać z gotowego). „Ignorancja to W „czterdziestce” jest tak, że w ramach podatku błogosławieństwo” planety wystawiają na chwałę Imperatora zwarte oddziały wojskowe zwane regimentami. Uniwersum „Warhammera 40000” to świat, Regimenty różnią się od siebie (często nawet który warto poznać i zagrać choć w jeden skrajnie) nie tylko liczebnością czy uzbroje- z licznych RPG-ów w nim osadzonych, i to niem, ale również tradycjami i obyczajami. nie tylko dlatego, że jest „trzecią siłą” w space Dzięki tak rozbudowanym zasadom nasi boha- operze. To złożone i rozbudowane uniwersum terowie mogą wcielić się w żołnierzy dosłow- przeznaczone zarówno dla wszelkiego typu nie każdej formacji: od zwykłej piechoty, przez gier, jak i książek czy filmów. Mam nadzieję, że szturmowców, aż po czołgistów, artylerzystów choć część z was zachęcę do dalszej jego eks- czy żołnierzy wojsk inżynieryjnych. ploracji, a może nawet do sięgnięcia po Dark Heresy albo inną grę fabularną ze świata rzą- „Zabij mutanta, spal dzonego przez Boga-Imperatora na Złotym wiedźmę, oczyść Tronie. Krzysztof „Jaxa” Rudek splamionego” Mechanika wszystkich pięciu systemów z uniwersum „czterdziestki” opiera się na tym samym rdzeniu wywodzącym się

Uniwersum „Warhammera 40000” 93 O poznawaniu gatunków Piotr Górski

FANDOM O poznawaniu gatunków

Piotr Górski

1993 r. majowy numer „Nowej Fanta- w znajomości gatunku, jaką miał Sapkowski Wstyki” przyniósł jeden z najważniej- w stosunku do reszty fandomu (co przekuł szych tekstów publicystycznych dekady. w Wiedźmina), oraz nasze olbrzymie zapóźnie- Był to (nie)sławny Piróg albo nie ma złota nie w poznawaniu fantastyki. w Szarych Górach Sapkowskiego. Papierowy Jeśli zagraniczną SF czytaliśmy, mimo świat fanów fantastyki zawrzał, posypały się kilku wtop (Wszyscy na Zanzibarze ukazało polemiki i odpowiedzi. Dziś chyba nikomu się dopiero w zeszłym roku), w miarę po kolei nie chciałoby się rozpętywać podobnej wojny i równolegle ze światem, tak pojawienie się nad o największe nawet świętości. Artykuły w NF Wisłą fantasy to komedia omyłek. Gatunek ist- są miłe i bezpieczne, a internetowe flejmy, choć niejący w 1990 r. już od kilkudziesięciu lat (nie zażarte, szybko wygasają i po kilku dniach nie wchodźmy w dyskusje, kiedy konkretnie się pamięta o nich nikt poza skwaszeńcami, którzy narodził) do nas wpadł szturmem. Przez to nie pamiętają wszystko i wszystko rozpamiętują. mieliśmy, jako zbiorowa czytelnicza świado- Tym, co poruszyło przed dwudziestoma mość, czasu przetrawić nawet najważniejszych trzema laty fandom, były złośliwości prawione książek. Niektóre poznaliśmy za późno, przez przez Sapkowskiego polskim autorom fantasy. co nie potrafiliśmy docenić ich przełomowo- Zwłaszcza takim, którzy nieudolnie próbo- ści, inne w ogóle nie doczekały się polskiego wali łączyć pomysły wyczytane u Tolkiena wydania. Przykładem jednego i drugiego są i Howarda z szeroko pojętą słowiańszczyzną. Pieśni umierającej ziemi Jacka Vance’a. Z czte- Nie chcę wracać na łamach „Smoko” do rech tomów ukazały się u nas dwa, w ogóle nie- tamtego sporu. Nie dlatego, że nie warto; zauważone przez szersze grono czytelników, co przeciwnie, słowiańszczyzna znów budzi sprawiło, że wydawnictwo Solaris nie zdecydo- się w borach (niczym upiory reakcji w pio- wało się na kontynuację serii. Tymczasem na sence Szpotańskiego) i aż się prosi, by wbić Zachodzie Vance to klasyk i mistrz. W iden- Swarogowi szpilę. Po prostu znalazłem tyczny sposób archaiczny w chwili przybycia w Pirogu rzecz równie ważną, a – nie wiedzieć do Polski był Fritz Leiber. Michael Moorcock dlaczego – przez czytelników przeoczoną. znany jest jako autor miernej pulpy, a opo- Otóż Sapkowski zamieścił w artykule pierw- wiadania fantasy C.L. Moore zainteresują dziś szą wersję swojego kanonu najważniejszych chyba tylko badaczy kwestii kobiecej. Zamiast książek fantasy. Osobiste top twelve. W 1993 wspomnianej czwórki mieliśmy kilometry r. z tych dwunastu książek polskie wydanie bieżące fatalnych pastiszów Conana. miały trzy: Władca pierścieni, Czarnoksiężnik Polskie fantasy to jednak nie tylko oglą- z Archipelagu oraz Był sobie raz na zawsze król. danie się na wzory zza granicy. Za pierwszy Ten fakt unaocznia dwie rzeczy: przewagę krajowy tekst w tym gatunku uchodzi Twierdza

94 Piotr Górski trzech studni Jarosława Grzędowicza z 1983 r. światowym poziomie? Co zrobić, kiedy upadła Zaraz potem Feliks Kres rozpoczął serię opo- szkoła dla pisarzy, w której się kształciłeś, wiadań, z których narodziła się Księga Całości, a odpowiedzialny za jej upadek zbeształ twoje Bochiński z Bąkiem wydali Królową Alimor – niedouczenie w Pirogu? Otóż zrobić rzecz naj- i wszystko zaczęło wskazywać na to, że w kraju prostszą, odwołać się do czegoś, co już dosko- stojącym do tej pory prawie wyłącznie SF rodzi nale znasz – do narzędzi i filozofii SF. się nowa odmiana fantastyki. W ten sposób wykształcił się w Polsce I wtedy przyszedł Sapkowski. fenomen mariaży fantasy z SF i SF udającego Przyszedł z wielkim talentem i, jak już fantasy. Kres otwarcie powiedział w wywia- wspominałem, sporym oczytaniem w gatunku. dzie, że jego metodą było przebrać robota Większym niż u któregokolwiek ze stawiają- za elfa. Ziemiański w Achai zrobił dokład- cych pierwsze kroki w fantasy autorów. Dzięki nie tę samą sztuczkę , ale się aż do ostat- temu Wiedźmin zdeklasował konkurencję, niej sceny trzeciego tomu nie przyznał, jednocześnie blokując jej drogę rozwoju. Grzędowicz zaś zastosował efekt fantasy, Jak bowiem w pocie czoła i krok po kroku wysyłając na przedindustrialną planetę ćwiczyć warsztat w oczekiwaniu na przyszły komandosa z cyberpunkowymi wszczepami. sukces, skoro Sapkowski już teraz ma ofertę na Ale czy to miało cokolwiek wspólnego, poza Rys. Gustave Doré Gustave Rys. dekoracjami, z prawdziwym fantasy? dwie autorki piszące w gatunku po bożemu, Nie chodzi oczywiście o dzielenie książek odłożyły pióra na półkę i dziś chyba jedynym na lepsze i gorsze. Po prostu fantasy i science szeroko czytanym twórcą rzetelnego fantasy, fiction to dwa zupełnie różne porządki, rzą- takiego bez mrugania okiem i elementów SF, dzące się innymi prawami. SF to dziecko jest Robert M. Wegner – a i jego kochamy rozumu. Tym, co je napędza, jest idea postępu. nie za moc wyobraźni, ale za twardy realizm Czasem ten postęp jest dobry i wtedy SF go w ramach wymyślonego świata. W ostatnim afirmuje; czasem niesie zagrożenie i wtedy tomie, Pamięci wszystkich słów, mocniej ruszył SF przed nim ostrzega; z postapo zaś uczymy meekhańską metafizykę i czytelnicy raczej się, że nie ma takiego upadku, by nie można kręcili nosem, niż się cieszyli. było zacząć od nowa. Fantasy przeciwnie, ono Nic dziwnego zatem, że najpopularniej- zawsze było bliżej kołowej koncepcji czasu. szymi u nas autorami zagranicznymi są U Howarda cywilizacja jest krótkim okresem Lynch, Erikson, Sanderson czy Abercrombie. między falami barbarzyństwa. U Tolkiena Wszyscy oni balansują na krawędzi fantasy. rozwój skończył się gdzieś w Erze Drzew – Bóstwa i magię ustawiają w drabinie hierar- potem, jeśli pojawia się coś nowego, to od pier- chii, a nie w absolucie, mity raczej obalają, ścieni władzy po młyn parowy w Hobbitonie niż szukają w nich prawdy. To dobrzy autorzy jest to sprawka złych. Najpełniej zaś sprawę i nie należy się oburzać na ich popularność. wyłożył Terry Pratchett: postęp zabija fantasy. Jednak jednocześnie nie sprzedaje się Walton, Pożera magię. Nieprzypadkowo pierwszym a MAG zrezygnował z Valente, której ostatnią bohaterem Dysku jest nieudaczny czarodziej, książkę wydało wydawnictwo specjalizujące ostatnim zaś – cwaniak lawirujący w chaosie się w literaturze religijnej. Nasuwa się przez to rewolucji przemysłowej. myśl, że Abercrombiego i Lyncha lubimy nie Fantasy od zawsze bliżej było do mitu albo za bogactwo wyobraźni, ale za babranie się przynajmniej (przykładem New Weird) do sfery w materializmie. pozarozumowej. Do surrealizmu, malarstwa, Czy to oznacza, że zafiksowaliśmy na poezji. Dlatego kwestia batystowych majtek jednym typie fantasy, bez szans na spostrzeże- Renfri czy potrzeba matematyzacji magii na nie całego jej bogactwa? Są próby przebicia się wzór fizyki (domagał się tego Dukaj w głośnej przez mur. Sprytnej sztuczki dokonał Paweł Filozofii fantasy) nie powinny nikomu zaprzą- Majka w Pokoju światów, mieszając porządek tać zbyt wiele uwagi. Jeśli Martin dość dokład- SF-owy z mitycznym: kosmiczni interwenci nie zaplanował chronologię migracji ludów budzą magię w sposób uporządkowany, ta do Westeros, a Tolkien sięgał do regulaminów jednak okazuje się silniejsza i narzuca światu kawalerii, by oszacować dzienny przemarsz swoją logikę. Sporo oczekiwać można po Rohirrimów, są to bardziej środki wyrazu niż mającej się ukazać w tym roku powieści Radka żelazne reguły konstrukcji świata. Raka o chłopcu, który zgubił księżyc i musi się W Polsce nie wykształciliśmy intuicji, udać do Chełma, by mu kowal wykuł nowy. która by nas obroniła przed rozumowym roz- A najwięksi optymiści niech trzymają kciuki za bieraniem fantasy na atomy. Nie mieliśmy Brzezińską, może wreszcie wróci do dawno już zresztą jak. Sapkowski od razu robił wszystko zapowiedzianego zbioru w stylu Wód głębokich po swojemu, na zasadzie „znam fantasy tak jak niebo. dogłębnie, że teraz będę je postmodernistycz- W końcu musimy jakoś to fantasy polubić. nie dekonstruował”. Białołęcka z Brzezińską, Piotr Górski

96 Piotr Górski Różne odcienie selfa Simon Zack

FANDOM Różne odcienie selfa

Simon Zack

Self-publishingowe co publikuje sam. Własnym nakładem pracy, i jak korzystając z własnych środków, wychodzi z twórczością do czytelników i robi to z pomi- Nominacje do tegorocznego Zajdla przyniosły nięciem tradycyjnego wydawnictwa i jego kolejną fandomową burzę. W sporach i dys- procedur. Z pozoru całkiem proste i przej- kusjach wokół listy pomocniczej do nagrody rzyste. W samym selfie wyróżniamy kilka pojawiają się określenia takie jak vanity publi- odmian. Najważniejsze warto przybliżyć, bo shing czy self-publishing. O dziwo, nie dość, właśnie przy tej okazji okaże się, co różni self że całkiem spore grono osób nie wie, co kryje od vanity. się za angielskimi nazwami, to jeszcze często bywa, że oba zjawiska są ze sobą równane. Pełne samopublikowanie Czym jest self-publishing? Czy słów vanity i self można używać zamiennie? W tej odmianie mamy do czynienia z autorem, Self-publishing istniał o wiele wcześniej, który wszyściutko, co związane z jego dziełem, niż większości ludzi się wydaje, ale tutaj bierze na własne barki. Od pomysłu na powieść, chcę skupić się stricte na naszej erze – erze do gotowej książki na półce w księgarni. Internetu. Zaczęło się od technologii. Na Całkowity koszt przygotowania, druku, publi- początku był Internet! Powstało miejsce, kacji spada na autora. On osobiście zajmuje się gdzie pisać mógł każdy. Do rozkwitu selfa też reklamą, sprzedażą, dystrybucją, przecho- potrzeba było jeszcze (w wielkim skrócie): wywaniem, podpisywaniem umów z księgar- boomu na blogi, pojawienia się e-papieru, niami itp. itd. Mamy więc tutaj pełną kontrolę e-czytników, rozwoju smartfonów, table- nad całym procesem, ale mamy też największe tów, rozpowszechnieniema dostępu do sieci koszty i ogromny nakład pracy. Kojarzę ekspe- – i nagle bam! Zachód krzyczy o rewolucji, rymenty tego typu w wykonaniu największych o wielkiej zmianie, która wywróci do góry nazwisk zachodniego rynku (Stephen King nogami świat wydawnictw i podejście czy- czy Peter Watts). Jak im poszło? Nie można telników do książek. Oto nadeszła rewolucja tu mówić o pełnym sukcesie bądź absolut- e-booków. Miał być kres tradycyjnej książki, nej klęsce. Obaj panowie wciąż współpracują koniec papieru, krach wielkich wydawnictw. z największymi korporacjami wydawniczymi, A wyszło... No, właśnie. więc widać, że te przymiarki nie skłoniły ich Co miało puścić wielkie wydawnictwa do przejścia na pełne samopublikowanie. Czy z torbami, co miało odmienić rynek? Self- zatem nie da się? To temat na osobny artykuł. publishing. O co chodzi w selfie? Autor swoją Są ludzie, są sposoby, są historie sukcesów książkę (nowelę, antologię, opowiadania) mniejszych i większych – zarówno u nas, jak

Różne odcienie selfa 97 i za oceanem. Jeden wspólny mianownik – Mamy tutaj do czynienia z wydawnictwem, ogromny nakład pracy. które stara się nas omamić i zaczarować. Jak? Wysyłamy do nich swoją książkę i bardzo Druga odmiana – self- szybko dostajemy pozytywną odpowiedź! Ba! publishing w znaczeniu Mało, że pozytywną, często dostajemy wręcz wyrazy zachwytu nad naszą twórczością. Grają samowydawania, pisania na emocjach i wielkich nadziejach najczęściej niezależnego początkującego, niedoświadczonego pisarza. Do wiadomości, w której zapewniają, że Na rynku amerykańskim stosuje się określenia bardzo chętnie wydadzą naszą książkę, doło- indie literature, indie authors – skrót od inde- żona jest jednak metka z ceną! I to jaką ceną! pendent: literatura niezależna, autorzy nieza- My mamy zapłacić duże pieniądze za to, że oni leżni. Ten model według mnie stoi najbliżej wydadzą naszą książkę. Za kilka (bądź często „idei” selfa. Autor wydaje swoje dzieła najczę- nawet kilkanaście tysięcy złotych) urzeczy- ściej w formie e-booków bez udziału trady- wistnią nasze upragnione dzieło. To pisarze cyjnego wydawnictwa. Jeśli chodzi o sprzedaż są źródłem zarobku wydawnictw vanity, a nie i dystrybucję – wykorzystuje się najczęściej książki. wyspecjalizowane kanały, portale lub własne Wróćmy jednak do znaczenia self-publi- strony internetowe. Przykładem tutaj będzie shing jako „pisania niezależnego”. Przy selfie, oczywiście światowy gigant Amazon Kindle szczególnie jeżeli na poważnie rozpatrujecie Publishing czy portal Smashwords. W Polsce wejście na tę drogę, warto od początku wie- funkcjonowało Wydaje.pl – funkcjonowało, dzieć kilka ważnych rzeczy. czas przeszły (przypadek :P ?). O tym modelu, jako że sam jestem w niego bezpośrednio Self-publishing nie zaangażowany, napiszę za moment więcej, ale oznacza „pójścia na teraz przejdźmy jeszcze do... skróty” w celu „obejścia” Vanity publishing wydawnictwa

Tym razem schodzimy w mrok. Plaga żeru- Nie wystarczy napisać, przepuścić przez auto- jąca na nieświadomych autorach, najczęściej korektę w edytorze, wrzucić do programu, debiutantach. Plaga, która niestety wciąż się który automatycznie zrobi nam e-booka, rozrasta. dorzucić okładkę z obrazka znalezionego

98 Simon Zack w necie i radośnie opublikować. To nie jest self. wydatek rzędu kilku tysięcy. To jest popelina. Niestety, coraz częściej staje Stronę możecie postawić również samo- się ona fatalną praktyką. Ogromna ilość piszą- dzielnie. Trochę wiedzy internetowej, czytania cych-aspirujących obecnie tak właśnie pod- dokumentacji/instrukcji i macie swoją stronę chodzi do selfa i można powiedzieć, mocno wykonaną w oparciu o darmowego Wordpressa. upraszczając, że w dużej mierze tacy ludzie W kilka dni (bądź tygodni) zainstalujecie przyczyniają się do poważnego kryzysu self- i ustawicie wszystko, co niezbędne, by wasza -publishing na Zachodzie. selfowa strona autorska lub autorski blog mógł rozpocząć funkcjonowanie. Self wymaga! Musi Co dalej? Wypiszcie sobie pomysły na być planowanie, dotarcie do czytelnika. Pamiętajcie, że musicie zaplanować promo nie tylko waszych kon- „ogarnianie” i świetna kretnych tekstów, ale i was samych. Gdzie samoorganizacja promować siebie, gdzie się pojawiać i z czym, gdzie reklamować wasze pisanie? – to ważna Rozplanowanie każdego kroku jest niezwykle kwestia i warto na nią poświęcać czas nie tylko ważne, wręcz kluczowe. Zacznijcie od przy- na samym początku projektu, ale regularnie do gotowań. U mnie jako pierwsza pojawiła się tematu wracać. decyzja: czy pisać pod swoim nazwiskiem, czy już od samego początku budować siebie „Ogarnianie” pod pseudonimem. Tak właśnie narodził się w moim przypadku Simon Zack – musicie Self to nie jest „ominięcie” wydawnictwa, nie rozpatrzyć wszystkie za i przeciw u siebie, ale ma mowy o chodzeniu na skróty, a to oznacza, ważne, żeby, jak już zaczniecie, trzymać się że sami musicie poznać i zrozumieć cały podjętej decyzji. proces wydawniczy. Jeżeli chcecie publikować na poziomie i godnie wydawać swoje pisanie, Jak chcecie wyjść ze to Wy sami odpowiadacie za wszystkie etapy, swoim pisaniem do które normalnie ogarnia wydawnictwo. Tekst, który napiszecie, powinien przejść czytelnika? profesjonalną redakcję. Redaktor to osoba, Czy będzie to dedykowana strona internetowa? która pomoże historii, którą opowiadacie Ja wybrałem tę drogę – wraz z firmą, w której w książce/noweli/opowiadaniu. Podpowie zamówiłem stronę, ustaliliśmy konkrety; tutaj wam, które postaci są zbyt płytkie, za słabo naprawdę dużo rozwiązań podpowiedzieli mi zbudowane, które sceny się dłużą i nużą, właśnie chłopaki z dużym doświadczeniem a które są mocne i warte rozbudowania. internetowym, zapłaciłem za stronę, wykupi- Redaktor powinien również wyłapywać nie- łem domeny simonzack.com i simonzack.pl ścisłości i błędy rzeczowe – np. opisywałem wraz z podstawowym serwerem hostingowym osiedle z antenami satelitarnymi sterczącymi (łącznie około 300 złotych rocznie). Koszty z poręczy balkonów, super... tylko, że w ogniu samej strony – dedykowanego rozwiązania – kreacji i opisu „wypadło” mi z głowy, że prze- to duże widełki. Znajdziecie firmy, które zrobią cież akcję umieściłem w latach, gdy w Polsce to nawet za kilkaset złotych, jeżeli jednak szu- telewizji satelitarnej jeszcze po prostu nie było. kacie profesjonalistów, bądźcie gotowi na Profesjonalny i zaangażowany w wasze pisanie

Różne odcienie selfa 99 redaktor to ogromny skarb! Moja pierwsza Większość osób pracujących dla dużych redaktorka przepracowała ze mną długie wydawnictw chętnie weźmie od was takie zle- godziny i co tu dużo mówić – po prostu uczyła cenie na zasadzie freelancing. Reklamują się mnie pisać coraz lepiej i lepiej. W kilka mie- w Internecie. Można też po prostu otworzyć sięcy nauczyłem się w tejże kwestii więcej niż książkę, którą uważamy za dobrze przygoto- przez poprzednie kilkanaście lat pisania do waną, zobaczyć, kto jest redaktorem, i znaleźć szuflady. konkretną osobę na Fejsie (ja tak robiłem). Profesjonalna korekta również jest klu- Zagadać – umówić się na podesłanie próbnego czowa. Edytory tekstu nie wyłapują wszystkich tekstu i jak wszystko „zagra”, to work, work, błędów, nie ogarniają przecinków (moja pięta work! achillesowa), nie zwracają uwagi na powtórze- Okładki, ilustracje do opowiadań, a być nia i składnię zdań. Edytor/korekta zapewni, może i grafiki na waszą stronę? Tutaj również że wasza praca, która przecież przy self-publi- zajrzyjcie w sieć. Naprawdę zdolni ludzie shing od was idzie bezpośrednio przed oczy czekają na zlecenia np. na Gumtree. Z wszyst- czytelnika, będzie poprawiona – bez literówek, kimi, podobnie jak poprzednio, musicie ortografów, z przecinkami, ogólnie porządnie uzgodnić warunki oraz stawkę – i działacie. i „po polsku”! Napisaliście, przepracowaliście swoje Koszty redakcji i korekty również mocno z redaktorem, korekta zrobiona – tekst ogólnie się wahają. Ogólnie pamiętajcie, że rozliczenie gotowy. Zatem czas na skład i „zrobienie” najczęściej następuje w oparciu o tzw. arkusze e-booka. Możecie oczywiście zajmować się wydawnicze: 1 arkusz = 40 000 znaków. Więc tym sami bądź z pomocą znajomych/przyja- jeżeli wasza nowela ma 100 000 znaków = ciół, ale naprawdę – upewnijcie się, że efekt 2,5 arkusza wydawniczego. Książka 500 000 końcowy będzie nosił wszelkie znamiona znaków – 12,5 arkusza. Stawki profesjonalnej dobrze, profesjonalnie przygotowanej książki. edycji/korekty, czy też redakcji – ja spotkałem Ja swoje opowiadania w wersji elektronicznej się z widełkami od 40-50 do 200+ złotych za przygotowałem sam (programy Sigil, Calibre, 1 arkusz. konwertery do epub i mobi, żmudne spraw- Jak szukać sobie redaktora, edytora? dzanie na różnych czytnikach). Przy krótkich

100 Simon Zack formach „dałem radę”. Jeżeli jednak chodzi zasięgu. o większe objętości i książki ze spisami treści Szybko przestałem myśleć o swoim projek- itp. itd., tutaj wiele rzeczy mi się „sypało” cie jako drodze do pełnoprawnego samopu- i również wolałem zlecić to doświadczonym blikowania. Czy oznacza to, że poddałem się ludziom. i „zamknąłem działalność”? Lub co gorsza, że Plan jest, ogarnięcie procesu powsta- po prostu: nie da się? Absolutnie nie! wania dobrze przygotowanego tekstu jest, Z pewnością są pisarze, którzy będą w stanie zostaje samoorganizacja. Mówiąc najkró- ogarnąć temat selfa o wiele lepiej ode mnie cej – to właśnie ona zadecyduje o tym, czy i odnieść na tym polu sukces – również komer- self stanie się dla was pisarską drogą. Jeżeli cyjny. Ja od początku zakładałem drogę dar- potraficie organizować sobie nie tylko pisar- mowego udostępniania swoich e-bookowych ską pracę (siadam i piszę), ale również pracę opowiadań i nowel poprzez własną stronę nad tekstem z kilkoma współpracownikami, internetową – tak, by umożliwić ludziom promocję siebie, wyjazdy, spotkania, reklamę sprawdzenie mojego pisania i ogólnie pozna- w Internecie, social media – jesteście w domu. nie mnie jako Simona Zacka. Self stał się dla Przyda się duża doza odporności na stres i fru- mnie rewelacyjną metodą na wyjście do ludzi. strację. Część rzeczy można oddelegować na Na pokazanie, jak piszę, w jakich klimatach, zewnątrz, ale prawda jest taka, że przy selfie to jakim stylem. Połączyłem go z wielkim zamiło- Wy jesteście sterem, żeglarzem i okrętem, i to waniem do uczestniczenia w konwentach i idę Wy będziecie musieli pracować najwięcej. drogą, która pozwala mi poznawać świetnych Trzy lata temu wybrałem self jako sposób ludzi i budować swoją rozpoznawalność. na mój pisarski start. Zaplanowałem projekt Mój self – upragniony debiut i start pisar- bardzo dokładnie (ponad dziewięć mie- skiej przygody, którą wciąż kontynuuję. Pod sięcy przygotowań i odkładania funduszy). wpływem zbieranych doświadczeń zmieniłem Wyselekcjonowałem i przygotowałem teksty, jednak podejście i cel. wystartowałem ze stroną, zadebiutowałem W tym roku kończę swoją debiutancką opowiadaniami. Szedłem krok po kroku, ale powieść. Jak ją wydam? W dużym wydaw- dość szybko zrozumiałem, że plan, podług nictwie – na papierze. Spotkałem po drodze którego miałem działać, zaczął żyć własnym wielu pisarzy fantastyki, z niektórymi łączą życiem! I trzeba go będzie na bieżąco zmie- mnie już przyjaźnie. Zawsze starałem się pytać niać, dostosowywać do rzeczywistości. ich o rady i przemyślenia o selfie. Jedna pod- Polskie realia są dla self-publisherów dość powiedź zdaje się naprawdę dobrze podsu- trudne. Nasz rynek e-booków to podobno mowywać moją aktualną drogę: potraktuj self zaledwie 3-4% rynku książki (na Zachodzie jako rozbieg, poznaj ludzi, poznaj choć trochę to kilkadziesiąt procent). Nie mamy niczego, branżę, zbuduj rozpoznawalność; niech self co chociaż przypominałoby Amazona z jego będzie fajnym, szerokim pasem startowym do Kindlem i gigantyczną platformą o wielkim tradycyjnego „papierowego” publikowania. Simon Zack

Różne odcienie selfa 101 O wojnach w kosmosie i spi- Rozmowa z Michałem Cholewą skach autorów

ROZMOWA

O wojnach w kosmosie i spiskach autorów Wywiad z Michałem Cholewą

Redakcja „Smokopolitana”: Wydajesz space wrażenie prawdopodobieństwa. W tym sensie opery w wydawnictwie zajmującym się oczywiście staram się, żeby moje starcia były książkami militarnymi. Planujesz sięgnąć realistyczne – przy tych założeniach technicz- po „zwyczajną” space operę, dzięki czemu nych, które posiadam. Może się okazać, że mógłbyś wreszcie otrzymać okładkę z okrę- gdzieś się poślizgnąłem, ale byłaby to wpadka tami kosmicznymi? A może uważasz, że zupełnie podobnej natury, co gdybym zrobił militarna space opera jest najwłaściw- to w powieści osadzonej w czasach współ- szym rodzajem space opery, kwintesencją czesnych. Innymi słowy – uważam, że moje gatunku? starcia są realistyczne w swoim kontekście Michał Cholewa: W przypadku Inwitu technologicznym. dostałem już okładkę z okrętem kosmicznym, Zupełnie jednak czym innym są reakcje więc pozostaję w tej sprawie usatysfakcjono- czytelnika, który może rozumieć tę sprawę wany. Niemniej planuję napisać kilka opowia- całkiem inaczej. Na przykład w przypadku dań w tym świecie, które nie będą o akcjach Gambitu mój wydawca postanowił poszukać wojskowych – tak na wszelki wypadek. kogoś do merytorycznego sprawdzenia tekstu Co do drugiej części pytania, jestem gene- i wszyscy jego zwykli konsultanci – to znaczy ralnie zwolennikiem definicji Nichollsa, ci, których zwykle zatrudniał, bo byli to nie- w myśl której space opera z założenia wymaga wątpliwie ludzie niezwykli – odmówili, twier- „large interplanetary or interstellar conflict” – dząc, że skoro to jest fikcja, to absolutnie żadne czyli „zwyczajnej” space operze dość blisko do reguły stosować się tam nie muszą. militariów. Trudno mi jednak ocenić „kwinte- Teraz jest, wrażenie wydaje mi się, lepiej. sencyjność” militarnej podgrupy space oper – Nadal mam wrażenie, że trafiam jednak poza a raczej łatwo (oczywiście, że to kwintesencja zwykły target Warbooka, tzn. ludzi, którzy gatunku!), niemniej sam mogę dostrzec silne kupują książki tego wydawnictwa ze względu przesłanki, że nie jestem w tej sprawie do właśnie na precyzyjny wgląd w dzisiejszą końca obiektywny. i przeszłą technologię, politykę, wojskowość. R.S.: Jak oceniasz odbiór militarnej fanta- Oczywiście cieszę się bardzo, kiedy ktoś styki przez fanów militariów? Czy nie prze- zwykle nieczytający fantastyki sięgnie po moją szkadza im odejście od realizmu starć? powieść. M.C.: Realizm starć – według mnie – to R.S.: Jesteś autorem swego rodzaju cyklu wykorzystanie dostępnych środków i reakcje przezabawnych opowiadań o pewnym insty- na działania przeciwnika, aby osiągnąć tucie naukowym. Co najmniej jeden z twoich

102 Rozmowa z Michałem Cholewą fanów chętnie poczytałby więcej tego rodzaju głosi, że jego fabuła opiera się o stworzone humorystycznej fantastyki, kojarzącej się przez ciebie uniwersum „Algorytmu wojny”. trochę z wczesnymi opowiadaniami Zajdla, Jak powstał ten larp, kto wystąpił z inicja- a trochę z Bułyczowem. Myślałeś o kolejnych tywą jego stworzenia i jak się on ma do tekstach z tej serii? Jak wiele mają wspólnego fabuły twoich książek? z tym, czego doświadczasz w swojej pracy M.C.: Paradoks skazańca powstał chyba zawodowej? w wyniku tego, że ja i ludzie z zespołu Liveform M.C.: Naturalnie nie mogę powiedzieć, ile lubimy podobne historie. Powstał dokładnie te teksty mają wspólnego z moją pracą. Faktem tak, jak można by oczekiwać – oni myśleli jest jednak, że sporo z nich powstaje w wyniku o próbie stworzenia larpa SF i zdecydowali się dyskusji z moimi kolegami z pracy, którzy wykorzystać mój świat (z czego, naturalnie, całkiem przypadkiem są też moimi kolegami bardzo się ucieszyłem). „w cywilu”. Fabuła Paradoksu dzieje się przed Ale od razu zaznaczam – nie powiem które. Gambitem, ale już po Dniu. Wykorzystuje O kolejnych tekstach dziejących się w insty- zatem mnóstwo elementów świata, ale do tucie naukowym oczywiście myślę – sam je wydarzeń z książek nie nawiązuje. bardzo lubię – ale z humorystycznymi opo- R.S.: Czy planujesz wyjść kiedyś ze swoim wiadaniami jest trudno. Trzeba uważać, żeby „Misiekuniwersum” poza książki i larpy ? nie opowiadać za każdym razem tego samego Gdyby zaproponowano ci współtworzenie dowcipu. Więc pomysłów na historyjki mam systemu RPG, byłbyś gotów rozwinąć ten sporo, ale muszę się po prostu zmobilizować, świat do takiego poziomu? żeby zacząć je spisywać. Zwłaszcza że niektóre M.C.: Ja w ogóle lubię świat „Algorytmu pomysły – takie jak ośmiornice przewidujące wojny”, co być może nie jest niczym dziwnym, wyniki meczów – dość szybko tracą kontekst. zważywszy, że wybrałem go na miejsce akcji R.S.: W chwili obecnej na portalu wszystkich swoich powieści. Każdą więc chęć PolakPotrafi.pl trwa zbiórka na 24-godzinny tworzenia w nim odbieram z dużym entuzja- larp impresyjny Paradoks skazańca. Opis zmem, czy to larp, czy to RPG, komiks albo

O wojnach w kosmosie i spiskach autorów 103 wielkie hollywoodzkie widowisko (chciałbym fantastycznej w kraju (od razu powiem – nie raz jeszcze podkreślić szczególnie to ostatnie, udało się). gdyby ktoś akurat zajmował się czymś takim Wstępnie więc muszę tu zaznaczyć, że i zupełnie nie miał na to pomysłu). natura pajęczyny sojuszy pomiędzy mną, System RPG jest doskonałym egzami- Pawłem Majką i Pawłem Palińskim jest bardzo nem z opisu świata i możliwością testów jego dynamiczna i z pewnością brakłoby miejsca założeń – i choćby z tego względu sprawą dla w całym „Smokopolitanie”, by w pełni opisać mnie bardzo interesującą. Dałby mi też moż- wszystkie jej niuanse. liwość pysznienia się jak paw, że stworzono Ogólnie mogę odpowiedzieć, że tak, ale system RPG w moim świecie, a nigdy nie tylko po to, by zaraz zdradzić współspiskowca należy przepuścić takiej okazji. na mocy mojego z kolei spisku nr 18 z Pawłem R.S.: I na koniec pytanie specjalne, prosto Majką, w samą porę, by zorientować się, że od Pawła Majki: czy to prawda, że knuli- stoję naprzeciw zwartego muru duumwiratu ście niecnie z Pawłem Palińskim przeciw Majka-Paliński stworzonego w myśl zdra- Pawłowi Majce? dzieckiej tajnej umowy nr 356 (wersja sprzed M.C.: Rozumiem, że Paweł odnosi się do śniadania). sekretnych rokowań Majka-Paliński-Cholewa Mówiłem, że to skomplikowane. na Coperniconie, których celem miało być Redakcja „Smokopolitana” rychłe zawładnięcie światkiem literatury

104 Rozmowa z Michałem Cholewą W fandomie bojowo. Jak zwykle W fandomie wybuchła wojna. I to dwukrotnie, licząc tylko to, co zdarzyło się od ostatniego numeru „Smokopolitana”. Dzień jak co dzień, kwartał jak kwartał. Najpierw na horyzoncie ukazała się doroczna zajdlowa zawierucha. Tym razem poszło o fakt, że na tzw. liście pomocniczej (tj. liście książek, które w danym roku można nominować do nagrody im. J. Zajdla) pojawiło się sporo powieści opublikowanych w tzw. vanity press, czyli wydawnictwach, w których autor musi zapłacić za wydanie swojej książki. Grupa pisarzy z Robertem Szmidtem i Rafałem Dębskim na czele zażądała, aby ich nazwiska nie były umieszczane na liście razem z „tego typu wydawnictwami”. Jakkolwiek można zrozumieć motywy, którymi kierowali się uczestnicy akcji protestacyjnej (generalne potępienie dla praktyki wydawnictw vanity press), to sama forma przypominała raczej strzelanie z samopału do bananów. Narobili dymu, ludzie porozmawiali o całej sytuacji i nawet się trochę pokłócili, ktoś się obraził, a ktoś inny pisał o pozywaniu do sądu – i właściwie tyle. Bo z technicznego punktu widzenia nic więcej tymi środkami osiągnąć się nie dało. Trudno przecież oczekiwać, że na liście wszystkich powieści wydanych w danym roku (bo tym w istocie jest lista pomocnicza), nie będzie książek „znanych autorów” albo książek z „tego typu” wydawnictw. W ogóle trudno oczekiwać, aby z listy „wszystkich” usunięto „coś” i aby ta lista nadal była listą „wszystkich”. Tak na logikę. Choć z drugiej strony nie sposób odmówić zajdlowym protestującym pewnej słuszności. I ta uwaga dotyczy wszystkich zajdlowych protestujących, nie tylko tegorocznych. Zwolennicy Zajdla potarzają bowiem jak mantrę, że to dobra nagroda (nie idealna, ale wciąż dobra), o ile tylko wiemy, co ona reprezentuje – że jest plebiscytem, że laureata wybierają uczestnicy Polconu i tak dalej, i tak dalej. A wiedząc to, nie powinniśmy oczekiwać, że nagroda będzie w pełni reprezentatywna, a laureaci będą wyłaniani wyłącznie na podstawie merytorycznych kryteriów. Szkopuł jednak w tym, że Zajdel nie jest tylko jakąś tam „nagrodą im. J. Zajdla”, lecz „Nagrodą Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla”. A taka nazwa zobowiązuje i to bardzo. To w ogóle dość zabawna polska właściwość, że my – fani fantastyki – zawłaszczyliśmy sobie nazwę „fandom”. Trudno to wytłumaczyć komukolwiek z zagranicy. Trochę jakby polscy cukiernicy wypiekający wyłącznie tradycyjne pierniki założyli kiedyś „Związek Stowarzyszeń – Ciastka Polskie” i obecnie przyznawali najsmaczniejszemu piernikowi roku nagrodę „Najlepszego ciastka w Polsce im. (tu wpisz imię wybitnego twórcy pierników)”. Ale jak wspomniałam na początku, spór o Zajdla nie był ani jedynym, ani może najważniejszym problemem ubiegłego kwartału. Przynajmniej patrząc z perspektywy Krakowa. Gdyby ktoś wam kiedyś mówił, że majowy SerialCon to ten sam konwent, co listopadowy Serialkon, który tak po prostu sobie zmienił nazwę, żeby brzmieć bardziej „zachodnio”, to chciałabym poinformować, że to bzdura. I tyle w temacie. Wojny wojnami, a życie toczy się dalej. Mimo burzy, które wydarzają się w fandomie od czasu do czasu, „Smokopolitan” ma już rok. Oto piąty numer. Ponoć najlepszy od czasów drugiego. Zapraszam!

Elin KamińsKa

REDAKTOR NACZELNY: Elin Kamińska Katarzyna Koćma, Magdalena Kucenty, [email protected] Anna Jakubowska, Monika Doerre WYDAWCA: Fundacja „Historia Vita” RYSUNEK NA OKŁADCE: Katarzyna Pieróg ADRES REDAKCJI: os. Akademickie 6/22, ILUSTRACJE: Katarzyna Pieróg, Anna Tomiczek, 31-866 Kraków, [email protected], Anna Kędzior, Daria Lebida, Monika Szymańska www.smokopolitan.com.pl PROJEKT LOGOTYPU: Adriana Depta ISSN 2449-6251 PROJEKT OKŁADKI: Katarzyna Pieróg REDAKCJA TEKSTÓW: Paweł Majka, PROMOCJA: Monika Szymańska Karolina Łukasik, Katarzyna Koćma, Michał WSPÓŁPRACA: Paweł Majka, Andrzej Pilipiuk, Szymański, Magdalena Kucenty, Anna Michał Cholewa, Piotr W. Cholewa, Simon Zack, Jakubowska Andrzej Ziemiański, Krzysztof Rudek, Błażej SKŁAD I ŁAMANIE TEKSTU: Olga Furman, Kardyś, Marcin Kłak Krzysztof Bernacki WSPÓŁPRACA MEDIALNA: Nie czytasz? Nie idę SKŁAD ELEKTRONICZNY: Anna Jakubowska z Tobą do łóżka KOREKTA TEKSTÓW: Michał Szymański, O wojnach w kosmosie i spiskach autorów 105 SMOKOPOLITAN

MAJ 2016 NR 5

106 Rozmowa z Michałem Cholewą