ISSN 2084-4999 1,23 zł (23%#13 VAT) sierpień 2013 Dźwięk:

Obraz:

Słowo:

Interakcje:

Redaktor naczelny Tadeusz Bisewski Redakcja Korekta Kamil Downarowicz Michał Adamski Karolina Joisan Maciej Kaczmarski Ana Matusevic Wydawca numer 13 Jakub Milszewski Alterpop Media s.c. sierpień 2013 Agnieszka Młynarczyk ul. Śląska 35/37 ISSN 2084-4999 Wojciech Onyśków 81-310 Gdynia WYPRÓBUJ NOWE, NIEZWYKLE FUNKCJONALNE ALTERPOP.PL PREMIERY płytowe #electro #disco chaos #new romantic Super Girl & Romantic Boys Miłość z tamtych lat ********** Rzadko się zdarza, aby płyta miała status debiutanckiej i jubileuszowej zarazem, a już w dniu premiery była określana jako legendarna. Jak to możli- we? Zespół Super Girl & Romantic Boys powstał w 1998 roku. Materiał na płytę nagrali po pięciu latach działalności, ale ta ukazała się dopiero teraz – na piętnastolecie istnienia zespołu. Powo- dem opóźnienia była feralna umowa z wydawcą, który w ostatniej chwili zre- zygnował z nagranego materiału, jedno- cześnie blokując go na 10 lat. Tymcza- sem popularność udostępnionych już nagrań, z hitem Spokój na czele, wciąż rosła, a brak oficjalnego wydawnictwa przyczyniał się do utrzymania statusu undergroundowej legendy. Z okazji wydania płyty zespół posta- nowił się nawet reaktywować na (jak na razie) jeden koncert, który będzie miał miejsce na tegorocznym Off Festivalu. Do nagrań dołączono bonus w postaci krążka DVD, na którym znalazło się na- prawdę dużo materiałów archiwalnych dokumentujących działalność grupy w różnych okresach. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że to swoiste video-pod-

◄ klikaj numer strony, aby wracać do spisu treści sumowanie nie jest jednocześnie osta- tecznym pożegnaniem. Trudno by mi Skala ocen: było jednak w to uwierzyć. ********** Jaka jest twórczość Romantików? Na Space Ritual pewno bezkompromisowa, oryginalna, Stairway********* To Heaven wybitna w swym rodzaju. Na potrzeby krążka surowy ze swej natury materiał To musi******** być miłość zderzył się z profesjonalną produkcją i masteringiem. Trzeba przyznać, że wy- Dusza diabłu******* sprzedana szło mu to na dobre. Nie tracąc nic z wy- jątkowego klimatu, nagrania stały się Nadciąga noc****** komety wyraźniejsze. Dzięki temu płyta może ***** kręcić się w odtwarzaczu przez wiele I Can’t Get No Satisfaction godzin, stanowiąc przy okazji świetne Welcome To The Jungle**** tło dla różnych aktywności – bardziej motorycznych niż umysłowych. [tb] Ta piosenka powstała dla pieniędzy***

#drone #post-rock #noise Mam tak samo jak** ty Kim jest człowiek,* Slow Focus jeśli nie człowiekiem tylko ********* Andrew Hung i John Benjamin Power pochodzą z Bristolu, ale senny trip hop, z jakiego zasłynęło to angielskie miasto, jest im obcy. Dokonania duetu to energetyczna mieszanka post-roc- ka, elektroniki i noise‘u, jednak słowa nie oddają sprawiedliwości muzyce. Znakiem firmowym Fuck Buttons jest potężna ściana dźwięku zbudowana z gęsto mielonych syntezatorów, psy- chodelicznych drone’ów, wyrazistej rytmiki i wszechobecnego przeste- ru. Po znakomitych albumach Street Horrrsing (2008) i Tarot Sport (2009) Guziki po raz trzeci wytaczają ciężką artylerię i ponownie nie biorą zakład- ników. Otwierający całość perkusyjny tętent w Brainfreeze ustępuje pod naporem spiętrzonej kawalkady dźwię- ków, by dopiero w finale zdjąć nogę z gazu… a może z gardła. Singlowy The Red Wing (tutaj w dłuższej, pra- wie ośmiominutowej wersji) zaczyna się od niesfornego rytmu i swawolnej melodii, ale już po chwili zniekształ- cony syntezator skutecznie zagłusza jedno i drugie. Prince’s Prize brzmi jak wyimaginowane wspólne nagranie Clarka i nieodżałowanego Coila. Z ko- lei Sentients wiele zawdzięcza wcze- snemu Autechre. wieńczą dwa dziesięciominutowe kolosy – Stalker i Hidden XS. Powalające! Ale Guziki, to nie tylko rozmach, hałas i inten- sywność. To także kapitalne melodie i spory ładunek emocjonalny. Ten na Slow Focus uderza w mroczne, iście dramatyczne tony. Zgiełk dawno nie brzmiał tak przejmująco i doskonale. [mk]

#sludge #stoner #rock Kylesa Ultraviolet ******** Piękne kobiety wyglądają wspania- le we wszystkim, co na siebie włożą. W podobny sposób można pomyśleć o amerykańskim zespole Kylesa, który obojętnie czy gra sludge, stoner, post rock, doom metal czy hardcore – za- wsze prezentuje się wyśmienicie. Na swoim najnowszym krążku grupa zwalnia obroty, wyhamowując tym samym swoją diaboliczną, nie- okiełznaną gitarową maszynerię. Ale niech wielbiciele szybkiej jazdy się nie zniechęcają – tej jest na Ultraviolet także całkiem sporo, choć nie w takiej ilości, jak w przypadku poprzednich albumów. Tym razem Phillip Cope oraz Lau- ra Pleasants prowadzą nas najpierw post-rockową ścieżką do spowitego gęstą mgłą mrocznego lasu, później podziwiamy wraz z nimi groźną, slud- gowo-stonerową erupcję wulkanu, by na koniec zanurzyć się w bagnistej punkowej psychodeli. Jest to podroż zachwycająca, zaskakująca, pochła- niająca i pozostawiająca trwały ślad w pamięci. Dla fanów ciężkiego grania rzecz obowiązkowa w tegorocznym menu. [kd]

#doom #stoner #metal Trouble The Distortion Field ********* Nie mogę się nie cieszyć z tej płyty. Nie dość, że jeden z najbardziej zasłu- żonych bandów na doom/stonerowej scenie wraca w świetnej formie, to jeszcze – ku mojemu zaskoczeniu – na pokładzie grupy znajduje się jeden z moich ulubionych wokalistów. Głos Kyle’a Thomasa przypadł mi do gustu już przy okazji ostatniej płyty Alabama Thunderpussy. Było to dawno temu, dlatego tym bardziej się cieszę, że fa- cet nie zniknął gdzieś na prerii i dalej nagrywa dobre płyty. The Distortion Field to album bar- dzo równy i przewidywalny. Z tą róż- nicą, że przewidywalność jest tutaj zaletą, bo wszyscy lubimy posłuchać czegoś, co po prostu trafia w nasze gu- sta i nie próbuje na siłę poszerzać nam horyzontów. Nikt raczej nie oczekuje od Trouble, że będzie miało zakusy zostać drugim The Dillinger Escape Plan. Oni mają po prostu zagrać swoje. I to robią. Krążek składa się z 13 fajnych, dość klasycznie brzmiących stonerowych numerów. Nie wiem, czy to kwestia ewolucji, czy wpływu Thomasa, ale pły- ta brzmi bardziej rockowo, choć nie zabrakło też pewnych urozmaiceń. Trafi się i typowa południowa ballad- ka (Have I Told You) oraz bardziej kla- syczny heavy metalowy numer (The Broken Have Spoken). Doom metalu tu niewiele, ale dla niego też znalazło się miejsce (choćby początkowy riff wSink Or Swim). Album brzmi dokładnie tak, jak powinien – sekcja rytmiczna pędzi do przodu poganiana przez dudniący bas, a nad tym wszystkim wiszą gitary, które potrafią być ultra ciężkie, aby momentami dodawać bluesowego fe- elingu. No i wspomniany Kyle Thomas, który jest wisienką na torcie. Całości słucha się bardzo dobrze i osobiście nie mam zamiaru ukrywać, jaką nie- spodziewaną frajdę zrobiła mi ta płyta. Godna polecenia wszystkim, którym nie straszne skóra, dżins, długie włosy i mocne alkohole. [jm]

#postpunk #gitara #joy division Savages Silience Yourself ******** Po bardzo obiecującym singlu Hus- bands Savages wypuszczają długogra- jący album, na który czekało wielu. Jakie to miłe uczucie, kiedy jakiś zespół nie zawodzi pokładanych w nim oczekiwań. Silience Yourself to bezpośredni cios prosto między oczy, który ogłusza na długie godziny i pozostawia nas w sta- nie przyjemnej nieświadomości. Nie powinno to nikogo dziwić, Londyńczycy uczyli się od mistrzów wagi ciężkiej. The Cure, Siouxsie & The Banshees czy The Stranglers – to tylko niektórzy z ich mentalnych nauczycieli. Co najważniejsze, zespół wskrze- sza ducha post-punku z niesłychanie przekonującą siłą i energią. Dawno nie słyszałem tak dobrej gatunkowej płyty. Niezwykle łatwo przychodzi za- klimatyzowanie się w tej melancholij- nej i zarazem nieco nerwowej aurze. Bez dwóch zdań jest to bardzo udany debiut, którego inne młode zespoły mogą Savages tylko pozazdrościć. [kd]

#metal #djent #terazpolska Animations Private Ghetto ******** Animations to kapela z rodzimego Ja- worzna. Aż troszkę się dziwię, że zespół tego pokroju nie jeździ po kraju w tę i z powrotem z trasami koncertowymi, ale to przecież nie pierwszy i zapewne nie ostatni taki przypadek. W przypadku Private Ghetto mamy do czynienia z ciekawym połączeniem mocnych, niemal djentowych momen- tów z częstymi melodyjnymi fragmen- tami. Na tym można by zakończyć cha- rakterystykę muzyki proponowanej przez Animations, gdyby nie fakt, że w tej prostej definicji grupa zmieściła cały katalog fajnych rozwiązań i paten- tów, które świadczą o sporym talen- cie i kreatywności zespołu. Skoro już wspomniałem o głównych składowych, to muszę też przybić piątkę wokali- ście, bo w polskiej muzyce nieczęsto się zdarza, żeby melodyjne wokale śpiewane po angielsku nie odpychały plastikowym brzmieniem języka. A tu- taj proszę – brzmi fajnie! Nie dość, że dobre melodie, to akcent też mięciutki. Nie gorzej prezentuje się pozostała część grupy. Słychać sporo dość cha- rakterystycznych, ciętych riffów. Tu i ówdzie pojawiają ciekawsze zagrywki gitarowe i solówki. Nie zabrakło też elektroniki, ale nie nachalnej, tylko wy- ważonej i ustępującej pierwszeństwa gitarom oraz sekcji rytmicznej. Na Pri- vate Ghetto brzmienia elektroniczne często sprowadzają się do roli wypeł- niacza, troszkę na tej samej zasadzie jak w Daath albo w Chimairze – dodają jedynie lekko industrialnego klimatu, nie wpływając zbytnio na kształt kom- pozycji. Tutaj rządzi melodia (czyste wokale stosowane bez kompleksów – to też rzadkość), mocny riff i kilka dobrze zaaranżowanych breakdow- nów. Warto mieć Animations na oku. Na dodatek płytkę w wersji cyfrowej można dostać w sieci na bandcampie, do czego gorąco zachęcam. [jm]

#postpunk #uk These New Puritans Fields Of Reeds ******* Wielbiciele post-punkowej sceny nie mogą ostatnio narzekać na brak do- brych longplayów. Pisaliśmy już o no- wym, rewelacyjnym krążku Savages. Teraz swoje trzy grosze dorzucają The- se New Puritans. Tyle, że przysłowiowe trzy grosze są warte w tym przypadku o wiele więcej. Fields Of Reeds to już trzeci album w dorobku tego zespołu. Przynosi on także kilka zmian w ich brzmieniu. Po pierwsze usłyszymy tutaj sekcje smyczkowe, instrumenty dęte drew- niane, chór dziecięcy i piosenkarkę jaz- zową – Elisę Rodriguez. To prawdziwy urodzaj dźwięków i przeplatających się ciepłych i zimnych muzycznych barw. Prawdziwy miszmasz. Mimo dość spo- kojnego oblicza płyty, zespół pozwala sobie także na bardziej dynamiczne gitarowe granie okraszone elektro- nicznymi wtrętami. Całości słucha się naprawdę przyjemnie. Frontman These New Puritans, Jack Barnett, tak komentuje nową płytę: „Muzyka mówi sama za siebie bardziej niż kiedykolwiek przedtem”. Podpisuję się pod tym stwierdzeniem. [kd]

#jungle #drum’n’bass #dub Congo Natty Jungle Revolution ******* Co za niespodzianka! Michael West vel Rebel MC vel Congo Natty, producent, toaster i legenda jungle powraca do gry z premierowym materiałem – pierw- szym od 2005 roku. West, aktywny na scenie od wczesnych lat 80., zaczynał od hip-hopu, by w następnej deka- dzie poświęcić się drum’n’bassowi. Ten gatunek najlepsze lata ma już za sobą, ustąpiwszy miejsca na parkietach najpierw UK garage, a następnie dub- stepowi. Natty najwyraźniej nic sobie z tego nie robi, bo Jungle Revolution brzmi niczym zaginiony artefakt ze złotego okresu gorączki jungle. Poza utrzymanymi w spokojniejszym tempie połamańcami (jazzujący Jungle Souljah) i szybszymi parkietowymi tłuściochami (UK All Stars z udziałem takich tuzów gatunku jak General Levy i Top Cat) znalazło się tu również miejsce dla przedziwnej hybrydy jungle i rapu (Mi- crochip (Say No)) oraz nowoczesnego dubu, który na dobrym sprzęcie robi prawdziwe łubu dubu (singlowy Re- volution). Jedyny element na wskroś współczesny to wobble w London Dun- geons. Całość należycie skrzy się rasta- fariańskim duchem i pachnie zielem jak się patrzy. Jungle is still massive. [mk] #indie #alternatywa #rock Editors The Weight Of Your Love ***** Na swoim najnowszym dziele Editors robią zdecydowany zwrot w tył i porzu- cają zabawę elektroniką, którą zapre- zentowali światu na In This Light and On This Evening z 2009 roku. Zespół stara się odnaleźć to, co posiadał na samym początku swojej drogi – pomy- sły na dobre piosenki. W kilku przypadkach starania te są owocne. Najlepsze tego przykła- dy to posępny The Weight, ballada Nothing oraz gitarowy popis Hyeny, zagrany w stylu pierwszej płyty zespo- łu. W brzmieniu Editors nadal króluje specyficzny melancholijny klimat, który teraz rysowany jest przy użyciu pro- stych środków. Słychać bliskie echa R.E.M, U2 czy Joy Division. W odda- li pobrzmiewa także Interpol i INXS. Szkoda tylko, że album jest dość nie- równy i pojawiają się na nim wtopy- -zapychacze. Doceniam za to starania do powrotu formy sprzed lat. Może następnym razem uda się to w pełni? [kd]

#metalcore #screamo #post-hardcore We Came As Romans Tracking Back Roots ** Sporo dobrego naopowiadali mi zna- jomi o We Came As Romans. Były to same kłamstwa. Tracking Back Roots na dobrą spra- wę jest podręcznikowym przykładem, jak w morzu przeciętności i kopiowania utopić kilka ciekawych pomysłów. Coś takiego nie świadczy dobrze o zespole. O ile album zaczyna się całkiem zno- śnie – tytułowy numer oparty został na mocnym brzmieniu w stylu groove – tak już po 150 sekundach mam ochotę wyłączyć odtwarzacz. Groove gdzieś ginie, riff przestaje istnieć, a na jego miejscu pojawiają się jakieś zaśpie- wy wykonane głosikiem nastolatka, który nie przeszedł jeszcze mutacji. Pod względem instrumentalnym Trac- king Back Roots mogłoby się obronić, ale wywalone na sam wierzch ścieżki wokalne z banalnymi melodyjkami i kompletnie niepotrzebne elektro- niczne wstawki doprowadzają kolej- ne piosenki do stanu, w którym ich słuchacz zaczyna zalewać się łzami. A że chłopaki nie płaczą, to raczej po prostu wcisną „stop”. [jm]

#ambient #house #techno John Roberts Fences ******* Na wydanym trzy lata temu albumie Glass Eights amerykański producent złożył hołd gigantom muzyki house. Tym razem – zainspirowany podróżami po świecie, które odbył jako współpra- cownik czasopisma podróżniczego – koncentruje się na mariażu elektroniki z world music. Etniczne wtręty na Fen- ces mają różne źródła geograficzne, ale najwyraźniej słychać wpływy azjatyckie. Orientalny posmak utworów takich jak Shoes czy Braids przywołuje na myśl dokonania japońskich tuzów elektroni- ki – Yellow Magic Orchestra i Susumu Yokota. Z kolei bogactwo egzotycz- nych brzmień i oniryczna atmosfera niosą echa dokonań Pantha Du Prince – kolegi Robertsa z wytwórni Dial. Nie zabrakło również nagrań terenowych, m.in. dźwięków ulicznej parady w To- kio, odgłosów sauny w Kioto i szumu fal na Morzu Śródziemnym. Całość jest subtelna oraz wyważona, a także trochę nostalgiczna. Jest to tęsknota z rodzaju tych słodko-gorzkich, które towarzyszą – całkiem adekwatnie – wspomnieniom z podróży. Ten trip ma tylko jedną wadę – kończy się po zaledwie 37 minutach. [mk]

#ambient #idm #techno The Black Dog Tranklements ***** Ken Downie oraz bracia Martin i Ri- chard Dust mają taki staż, że powoli przechodzą w jaszczurzy etap ewolucji, mutując w ludzkie dinozaury. Jako The Black Dog działają od blisko ćwierć- wiecza i są absolutnymi pionierami nowych brzmień. Wydając klasyczne płyty Bytes (1993) i Spanners (1995), grupa zawiesiła sobie poprzeczkę tak wysoko, że przeskoczyć ją udało się tyl- ko raz – osiem lat temu albumem Silen- ced (blisko było też na Music For Real Airports z 2010). Najnowszy album tria nie sięga nawet połowy tej wysokości. Pod względem producenckim nadal jest to pierwsza liga elektroniki, ale najlepsze nawet aranżacje nie uratują przeciętnych, szablonowych kompozy- cji. Być może jest to kwestia ograniczeń wynikających z konwencji – szeroko pojętego techno, house, electro, bra- indance itd. Z rytmami cztery na cztery zespół radził sobie do tej pory całkiem dobrze, czego dowodem był choćby album Radio Scarecrow z 2008 roku. Tranklements tylko chwilami zdradza przebłyski dawnych triumfów, częściej zaś nuży zaskakująco bezbarwną, ste- rylną i mechaniczną muzyką. W tym kontekście tytuł płyty – oznaczający tyle, co bibeloty czy szpargały – za- krawa na niezamierzoną ironię. [mk]

#uk garage #jungle #ambient Zomby With Love ****** Zamaskowany, nieznany z nazwiska kontrowersyjny brytyjski producent zdobył rozgłos przed pięcioma laty wraz z debiutanckim albumem Where Were U In ’92?, na którym z powodze- niem odświeżył taneczne brzmienia przełomu lat 80. i 90. Na drugiej płycie, Dedication z 2011 roku, zaprezento- wał się z innej, mroczniejszej strony. Najnowszy, trzeci longplay Zomby‘ego stanowi niejako syntezę swoich po- przedników. With Love podzielono na dwie płyty-części, których odsłuch przypomina lekcję historii brytyjskiej elektroniki zarówno tanecznej (część pierwsza), jak i eksperymentalnej (część druga). Z jednej więc strony mamy jun- gle, UK garage, techno i rave, z drugiej zaś abstract hip hop, ambient i post- -dubstep – wszystko skondensowane do 33 utworów. Ten list miłosny do przeszłości jest pełen powtarzających się fraz i ledwo muśniętych zarysów kompozycji, które urywają się nagle i bez zapowiedzi. Budzi to mieszane uczucia i pozostawia niedosyt, choć kiedy Zomby wspina się na wyżyny posępnej atmosfery, tak jak w final- nym, tytułowym utworze, rezultat jest świetny. Zgodnie ze słowami samego autora, With Love brzmi jak „sytuacja, w której ktoś zabiera mnie do ciemne- go pokoju i podpala moją duszę“. Nic dodać, nic ująć. [mk] #teorie spiskowe #rozdwojenie jaźni #sobowtór, psy i światło Tajemnica tożsamości Buriala Gdyby spytać pierwszego lepszego wielbiciela nowych brzmień, kto jest autorem płyt zatytułowanych Burial i Untrue, odpowiedź nie będzie za- skakująca: „Burial, któżby inny?!”. Tak, tylko kto to właściwie jest Burial?

Pierwsza bomba wybuchła w 2006 nicy swoje personalia i wygląd, nie roku, kiedy ukazał się debiutancki koncertował, zaś liczbę wywiadów, album producenta posługującego których udzielił, można policzyć na się cmentarnym aliasem (dzielonym palcach jednej ręki pijanego drwala. z kanadyjskim zespołem deathme- Wywodząca się z kultury rave i jungle talowym). Krytyka padła na kolana, taktyka anonimowości spowodowała tak jak i publika. Kto to jest? Gdzie lawinę domysłów na temat tożsamości jest? » Skąd się wziął? Czy dokarmia enigmatycznego twórcy. Czy to Aphex koty w piwnicach? I jakim cudem Twin, czy Fatboy Slim? Four Tet, Thom stworzył tak doskonałą, świeżą i uni- Yorke? A może Jodie Foster? kalną muzykę? Burial nie zamierzał Druga bomba eksplodowała dwa odpowiadać na żadne z tych pytań. lata później. W lutym 2008 brytyjski Konsekwentnie utrzymywał w tajem- The Independent podał, że Burial to

Burial Burial/Will Bevan: „Nigdzie nie ma takich kałuż, jak w Londynie” William Emmanuel Bevan – skromny, dniowego Londynu, nie wychylam się około 30-letni Londyńczyk o cechach i chcę po prostu skończyć następny everymana (stosunek do zwierząt na- album. (…) Pozdrawiam wszystkich, dal pozostawał niewiadomą). Pół roku trzymajcie się. Will (Burial)”. później, 5 sierpnia, sam zainteresowa- Kiedy już się ujawnił, znalazł wspar- ny potwierdził te rewelacje, publikując cie u Kierana Hebdena vel Four Teta w serwisie MySpace swoje zdjęcie » i Joe Goddarda z Hot Chip, którzy po- i krótką wiadomość: „Od jakiegoś cza- twierdzili, że Will Bevan chodził z nimi su mówi się o tym, kim jestem, ale to do londyńskiej Elliott School. Steve nie ma zbyt dużego znaczenia. Chcia- Goodman vel Kode9 i radiowa pro- łem pozostać anonimowy, bo najważ- motorka Mary Anne Hobbs również niejsze są moje kawałki. Ostatnio to, ręczyli za tożsamość producenta. Ta że jestem nieznany, stało się dla wielu druga pozowała nawet do zdjęcia ludzi istotną kwestią i już mi się to nie z gwiazdami dubstepu », wśród któ- podoba. Jestem skrytą osobą i chcę po rych rzekomo znalazł się Burial. Nie prostu robić muzykę, nic więcej. Nazy- wszystkich to przekonało – blog Burial wam się Will Bevan, pochodzę z połu- Is Four Tet » (BIFT) został założony Four Tet: „Czy ja mam podwójne życie?” w 2011 roku, a więc trzy lata po tym swoistym coming oucie Bevana. Autor owego bloga gromadzi „dowody” na zawartą w nazwie hipotezę. Przykłady: po wpisaniu w Google frazy „William Bevan” jeden z wyników ukazuje link do firmy pogrzebowej », co miało być czarnym dowcipem; Burial wydał tak- że kilka płyt w należącej do Hebdena wytwórni Text, itd. Działalność BIFT nie uszła uwadze jednego z zainteresowanych (albo obydwu – w zależności od tego, w co się wierzy). W grudniu 2012 roku na Twitterze Four Teta pojawił się pozba- wiony jakiegokolwiek komentarza nagi link do BIFT. Reakcja autora bloga była natychmiastowa: „To tylko komplikuje Aphex Twin/Richard D. James: sytuację. (…) Dlaczego Four Tet opu- “Nie, nie mam problemów z blikował link do strony z hipotezami tożsamością. Skąd to pytanie?” na temat tożsamości Buriala? Jedna z możliwości mówi o tym, że zrobił to utwory Four Teta? Możliwości są wszak dla hecy, żeby zakpić z takiego pomy- nieograniczone. Niektórzy wskazują na słu. Z drugiej strony może chciał on Richarda D. Jamesa, znanego bardziej wskazać na coś pozornie niedorzecz- jako Aphex Twin i prawdopodobnie nego, aby ukryć prawdę. Tak czy ina- także jako The Tuss (a może też jest wi- czej, nadal brakuje nam ostatecznego brafonistą Tercetu Egzotycznego). To dowodu na to, że Burial nie jest Four śmiały świntuch, zdeklarowany profan Tetem”. Najwyraźniej autorowi bloga i notoryczny kłamca. Do tego wielbiciel obca jest obowiązująca w logice re- psychodelików wykazujący osobowość guła ciężaru dowodu, która głosi, że mnogą, fachowo zwaną zaburzeniami obowiązek udowodnienia hipotezy osobowości dysocjacyjnej, potocznie spoczywa na tym, kto ją stawia. zaś rozdwojeniem jaźni. Wydaje się Tego typu teorie spiskowe stały się jednak, że to za mało. z czasem źródłem rozlicznych parodii Oczywiście Richarda Jamesa nie i prowokacji zarówno ze strony mu- należy mylić z Jamesem Blake’em, zyków, jak i prasy. Oto na oficjalnej w którym wielu widzi kontynuatora stronie Radiohead widnieje zdjęcie burialowego brzmienia. On jest Jame- Thoma Yorke’a i Kierana Hebdena » sem Blake’em. James Blake nim nie z podpisem: „Thom «Eraser» Yorke jest. James Blake jest tak naprawdę przedstawia Kierana «Burial» Hebde- obydwoma członkami Daft Punk. Ci na”. W czerwcu 2013 roku na łamach z kolei to tak naprawdę The Avalan- magazynu Equalizer ukazał się artykuł ches – jednoosobowy projekt Jhonna pt.: Four Tet potwierdza, że jest Bu- Balance’a z Coila, który – żeby brzmieć rialem » uzupełniony zrzutem ekranu bardziej wiarygodnie – swój naszpiko- – rzekomo z facebookowego profilu wany kilkoma tysiącami sampli album Four Teta – gdzie Hebden miał napi- Since I Left You z 2000 roku nagrał sać: „I am burial”. Artykuł błyskawicz- pod aliasem siedmiu czy ośmiu austra- nie rozprzestrzenił się po sieci. Całość lijskich surferów. Prace nad drugim okazała się kaczką dziennikarską, która krążkiem The Avalanches przeciągają została zdementowana przez same- się już od ponad 13 lat, głównie z po- go Hebdena. Kpiąc z pogłosek, portal wodu śmierci Balance’a w 2004 roku. The Daily Mash doniósł, że Burial to Jego zatem również można skreślić tak naprawdę J.K. Rowling », autor- z listy podejrzanych, podobnie jak Fat- ka serii o Harrym Potterze (zapewne boy Slima, za kandydaturą którego nie w nawiązaniu do informacji o tym, że przemawia absolutnie nic. pisarka wydała kryminał pod pseu- Najbardziej wiarygodna wersja gło- donimem »). si, że Burial to David Lynch. Przyjrzyj- Przeciętny słuchacz już dawno my się jej. Reżyser wielokrotnie poru- stracił rozeznanie, czy to Burial jest szał motyw doppelgängera w swoich Four Tetem, czy Four Tet Burialem, czy filmach. Jest także muzykiem z kilkoma może jest jeszcze inaczej. Pojawiają się albumami na koncie, co tylko uwia- także inne wątpliwości. Jeśli utwory rygodnia naszą hipotezę, podobnie Buriala nagrał Four Tet, to kto nagrał jak fakt, że Burial samplował w swojej nik 1979, to właściciel i muzyk jedno- osobowej firmy artystycznej Insular Limited » w południowym Londynie, ale to pewnie kolejny fałszywy trop reżysera, muzyka, czy kim on tam jest do stu diabłów!). Pewną poszlaką jest też to, że aż dwa utwory Buriala mają w tytułach słowo „dog” (pies) – Dog Shelter i Stolen Dog. Lynch jest z kolei autorem komiksu The Angriest Dog in the World, co trudno uznać za przy- padek. Wystarczy zresztą odtworzyć Stolen Dog od tyłu, siedząc w kucki na kostropatym kamieniu w noc świę- David Lynch: tojańską i hipnotycznie przy tym po- mrukując, by wyraźnie usłyszeć głos „Dopalę i wracam do sypialni krzyczący: „Ludzie, to ja, David Lynch! dokończyć piosenkę” Czy to wystarczająco dziwne?”. Całkowite milczenie Lyncha na ten muzyce fragment jego (swojego) filmu temat i pozorny brak jakiegokolwiek Inland Empire. Ten film to źródło wielu związku między nim a Burialem, to rów- cennych tropów. Wszedł do kin w 2006 nież są symptomy znamienne, wszak roku, a więc w tym samym czasie, co najlepiej udawać całkowitą obojętność debiutancki longplay Buriala, i opowia- czy wręcz niewiedzę. A skoro nikt nie da o kryzysie tożsamości. Niewyklu- pyta… Ostatecznym dowodem na to, czone, że Lynch ukazał tu całą sytuację że Lynch jest Burialem – i być może z Burialem (sobą) w typowy dla siebie na odwrót – jest wspomniany sampel (Buriala), groteskowy sposób. Laura z Inland Empire, wykorzystany w utwo- Dern kreuje podwójną rolę Nikki Gra- rze Untitled: » „I show you light now, it ce i Sue Blue (z liter obydwu nazwisk burns forever” („Teraz pokażę ci świa- można z łatwością ułożyć pseudonim tło, które płonie przez wieczność”). Jeśli autora Untrue), Justin Theroux podob- uzmysłowimy sobie, że światło jest mię- nie – gra Devona Berka i Billy’ego Side- dzy innymi symbolem wiedzy, poznania ’a (Devon brzmi prawie jak Bevan, a Bill i, rzecz jasna, oświecenia, to wszystko to wszak zdrobnienie od Williama!). stanie się, nomen omen, bardzo jasne. Ogólny wniosek jest taki, że wszyscy Kto nie wierzy, niech pozostanie przy wiedzą tylko jedno – że nic nie wiedzą. wersji o Willu Bevanie. Jak w życiu, czyż nie? Drugie imię Bevana, Emmanuel, to Maciej Kaczmarski już wyraźny hołd dla Emanuela Schif- fgensa, guru sekty religijnej, z którą P.S. Tekst zainspirowany filmemRoom związany jest Lynch (nawiasem mó- 237 Rodneya Aschera i miniaturami wiąc, William Emmanuel Bevan, rocz- Rolanda Topora. #hip hop #eletronika #polska muzyka #alternatywa Dyzmatronik rozmowa Szuflady im nie pasują, jeśli jednak ktoś musi im jakąś metkę przypiąć, to stworzyli własną markę – „trup-hop”. Jest elektronicznie, ale z pa- zurem. Jest tu ambient i nuta nawiązująca do lat osiemdziesiątych. Coś z cold wave, minimal i z nienachalnego eksperymentu. A wszystko to niepozbawione elementów pastiszu i specyficznego poczucia humoru. Oto rozmowa z zespołem Dyzmatronik!

Określacie graną przez siebie muzykę A.S.K.: Obecnie prowadzimy rozmo- jako „trup-hop”. wy z dwoma osobami. Powiem ci, że znalezienie managera nie jest łatwym Artur Sosen Klimaszewski: Jest to zadaniem. Szukamy kogoś świeżego, oczywiście żartobliwe określenie. Wzię- ambitnego, z fajnym spojrzeniem na ło się stąd, że łączymy w całość hip-hop muzykę, na to, co robimy i na branżę. z trip-hopem. Do tego niektóre nasze Do tego musi mieć wtyki, żeby orga- utwory mają strukturę ambientową, nizować nam koncerty. dość poważną, zalatującą trupem… ale skocznym trupem! Maciej Maciora Balcewicz: Nie cho- dzi nam o promotora, bo wydaje mi Szukacie managera, który zadba o kon- się, że sami sobie radzimy z tym tema- certy i promocję. Zgłaszają się chętni? tem całkiem nieźle. Zależy nam przede Macie już kogoś na oku? wszystkim na graniu jak największej twórczości nie potraktują tego co robicie liczby koncertów. poważnie? Jak doszło do Waszej współpracy? M.M.B.: Pewnie jest tak, jak mówisz. Wcześniej zajmowaliście się dość róż- Ale nie zastanawiamy się nad tym zbyt- nymi rzeczami. Artur tworzy muzykę nio. Po prostu robimy to, co czujemy. do spektaklów, Maciej był aktywny na Brzmi to banalnie, ale tak właśnie jest. polu hip-hopowym. Nie podkładamy się pod odbiorcę, nie A.S.K.: Poznali nas ze sobą znajomi. myślimy o tym, jak zrobić mu dobrze za Nie pamiętamy już nawet kiedy, pewnie wszelką cenę. Z drugiej strony wydaje na jakiejś imprezie. Maciej zaintere- mi się, że brakuje w Polsce artystów, sował się moją muzyką, zaczął pytać którzy mają dystans do siebie, do tego, o szczegóły i stwierdził, że można coś co robią, i do świata. Warto też pamię- razem podziałać. tać o tym, że pod warstwą humoru kryje się tutaj głębszy przekaz. M.M.B.: Zawsze poszukiwałem nowych, niestandardowych rzeczy. Eksperymen- W lutym 2013 ukazała się wasza debiu- towałem z muzyką już wcześniej. Napa- tancka płyta. Czy myślicie już powoli toczył się Sosen, stwierdziłem, że fajnie o nagrywaniu kolejnej? gra i łącząc siły, możemy stworzyć na- M.M.B.: Działamy bardzo powoli, bez prawdę ciekawą, nieszablonową muzykę. zbędnej spiny. Rzeczywiście powoli Muszę o to spytać. Skąd pochodzi nazwa rodzi się coś nowego, ale na razie są Dyzmatronik i co oznacza? Czy ma ona to raczej luźne pomysły, szkice utwo- coś wspólnego z legendarną postacią Ni- rów. Jednak kolejna płyta na pewno się kodema Dyzmy? ukaże – to tylko kwestia czasu. A.S.K.: Nazwa zespołu składa się Zbieracie bardzo dobre recenzje w me- oczywiście z dwóch członów. Dyzma diach. Czy przekłada się to w jakiś spo- – wiadomo, odsyła nas do bohatera sób na waszą popularność? kultowego serialu. Podobnie jak Ni- A.S.K.: Wydaje mi się, że rzeczywiście kodem chcemy zrobić oszałamiającą, ma to jakiś wpływ na naszą rozpozna- superszybką karierę! A tak na serio, walność. Powstało dość dużo mediów to patrząc na otaczającą nas rzeczy- elektronicznych, ludzie tam często wistość, widzimy dużo postaci tego zaglądają, sprawdzają, co ciekawe- pokroju wokół siebie, co nas śmieszy go dzieje się w muzyce. Ma to swoje i martwi jednocześnie. Tronik – to od- plusy i minusy. Z jednej strony mamy wołanie do lat 80. i muzyki elektronicz- dostęp niemal do wszystkich zespołów nej, która wtedy królowała, a do której na świecie, z drugiej strony ta powódź nawiązujemy swoim brzmieniem. muzyki i informacji po prostu zabija. W waszej twórczości można wyczuć Łatwo się w tym pogubić. Przez łatwy sporo autoironii i dystansu do świata. dostęp muzyka traci na znaczeniu, nie Nie boicie się, że przez to odbiorcy waszej docenia się jej tak, jak kiedyś. Przed wydaniem płyty dość mocno wyko- w ogóle swoje pokolenie? Jak można je rzystywaliście internet do autopromocji. pokrótce scharakteryzować? Na Youtube ukazywały się regularnie nowe teledyski. Jak to w końcu jest, czy A.S.K.: Ludzie z naszego pokolenia to już internet stwarza więcej szans dla arty- stare byki. Ostatnio spotkałem w parku stów, czy więcej zagrożeń? kumpli z dawnych lat, którzy byli tam z praktycznie dorosłymi już dzieciaka- A.S.K.: Trzeba umieć odnaleźć się w tej mi. Okazało się, że np. nie słuchają już nowej rzeczywistości. Zagrożeniem muzyki i w ogóle się tym tematem nie jest na pewno obojętność. Nie chodzi interesują. Widać, że jest to pokolenie mi o nielegalne ściąganie muzyki, ale schodzące, którego czas już minął. właśnie o jej powszechność. Tak jak mówiłem, wszystko możemy mieć na M.M.B.: Patrząc na osoby w moim wyciągnięcie ręki, przez co muzyka wieku, jestem lekko przerażony. Nie traci swój power, jest mniej intersu- chcę skończyć z piwem na kanapie jąca. Można łatwo się zniechęcić. Ale przed telewizorem. Nie czuję się czę- pamiętajmy też, że świat internetu ścią mojego pokolenia. Zresztą oboje oferuje niepowtarzalne szanse dla wie- zawsze staliśmy nieco z boku i tak jest lu zespołów. Wystarczy pomyśleć, ile też teraz. Z dystansu obserwujemy kapel wypromowało się dzięki Sieci. i młodych, i starych. To jest zdrowe podejście, polecam każdemu. W tekstach dość barwnie portretuje- cie obraz swoich rówieśników. Lubicie Rozmawiał: Kamil Downarowicz PREMIERY filmowe #science fiction #mecha #kaijū reż. Guillermo del Toro Pacific Rim ******** Fanom anime nowy film del Toro powi- nien skojarzyć się z paroma tytułami, m.in. z Neon Genesis Evangelion, Ma- cross czy serią Gundam. Japończycy po- zostają mistrzami w pokazywaniu starć między mechami a różnymi stworami z kosmosu. Należy też zapamiętać, że mecha to co innego niż robot – te są sterowane zdalnie, podczas gdy mecha to humanoidalna maszyna bojowa sterowana przez pilota znajdującego się w jej wnętrzu. Oprócz tych jednoznacznych sko- jarzeń film del Toro to czysta wizual- nie zabawa w kino. Fabuła jest raczej prosta i skupia się na efektownych na- parzankach mechów i kaijū, podczas których zrównywanie z ziemią są całe metropolie. Bohaterowie reprezentują uproszczone postawy, ale są na tyle dobrze zagrani, że kibicujemy im, kiedy nie poddają się porażkom i walczą dla ludzkości. Dodatkiem do takich pa- tetycznych scen jest muzyka Ramina Djawadi (autora ścieżki do dźwiękowej Gry o tron), która idealnie się z nimi komponuje. #obyczajowość #ekranizacja reż. Anne Fontaine Idealne matki ***** Oparty na noweli Doris Lessing nowy film reżyserkiCoco Chanel to opowieść o miłości między dwiema pięknymi ko- bietami w średnim wieku oraz między nimi a ich prawie dorosłymi synami. Jedna z bohaterek znudzona małżeń- stwem podrywa syna swej przyjaciółki. Ta z kolei, na zasadzie wymiany, zapra- sza do łóżka jej syna. Historia w zasadzie bardzo współ- czesna. Niegdyś mieszczańska mental- ność ubrałaby ją w moralne dylematy i dramatyczne zakończenie. Teraz ko- bieta ma swoje prawa i może flirto- wać z młodszym mężczyzną, czerpiąc z tego przyjemność. W idyllicznej sce- nerii australijskiego wybrzeża romans tych czworga osób jest oczywistością. Jedynym minusem filmu jest reży- seria Anne Fontaine, drewniana i wpy- chająca aktorstwo w utarte schematy.

#akcja #adrenalina #komedia reż. Roland Emmerich Świat w płomieniach ** Skojarzenia z Olimpem w ogniu, ak- cyjniakiem sprzed kilku miesięcy, na- suwają się same. Atak na Biały Dom (niech polski tytuł Świat w płomieniach nikogo nie zwiedzie) i samotny bohater ratujący prezydenta oraz resztę kraju. Nie obeszło się bez spektakularnego zniszczenia siedziby przywódcy USA, kilku innych budynków, całej masy zestrzelonych helikopterów oraz wy- buchających czołgów. Cała akcja zawarta w filmie nie jest w stanie przesłonić miałkości scenariu- sza. Nie ratuje go także duet aktorski Channing Tatuum i Jamie Foxx. Choć trzeba przyznać, ten drugi ma swoje momenty. W porównaniu z innym propozy- cjami kinowymi Świat... na pewno nie jest to film typu must see. Spokojnie można poczekać, aż pojawi się w ra- mówce telewizyjnej, podobnie jak inne filmy Emmericha.

#surrealizm #romans #dramat #ekranizacja reż. Michel Gondry Dziewczyna z lilią ******** Estetyka, jaką posługuje się Gondry, jest bardzo specyficzna.Zakochany bez pamięci i Jak we śnie to jego sztanda- rowe dzieła, wobec których nie sposób przejść obojętnie. Dla jednych jest to kwintesencja filmowej zabawy, dla innych rzecz nie do przełknięcia. Nie inaczej jest w przypadku Dziewczy- ny z lilią. Od zabawnych i uroczych scenografii można dostać oczopląsu. Jednak nie są to tylko durnostojki, ale metafory bańki społecznej, w jakiej żyją bohaterowie. Dopiero choroba zmienia ich egzystencję. Francuski reżyser porusza tyle cie- kawych tematów, że nie sposób o nich wspomnieć w krótkiej recenzji. Warto jednak nadmienić, że już sama obsa- da zachęca do zapoznania się z jego dziełem. Audrey Tautou, Romain Du- ris, Omar Sy czy Gad Elmaleh – te na- zwiska na jednym ekranie gwarantują dobre widowisko. #romans #obyczajowość reż. Richard Linklater Przed północą ******** Przed północą to kontynuacja filmów Przed wschodem słońca i Przed zacho- dem słońca. Para bohaterów, Jessie i Celine, najpierw spotkali się w Wied- niu, a 10 lat później spędzili trochę czasu w Paryżu. Teraz wybrali Grecję, gdzie wybrali się wraz z córkami. Wciąż są w sobie zakochani, jednak wspólnie spędzone lata dodały ich związkowi odrobiny melancholii. Nie ogranicza ich już czas – do odjazdu pociągu czy odlotu samolotu. Tym razem zostali uwikłani w relacje społeczne. Dzie- ci wymagają czasu i uwagi, tak samo przyjaciele. Reżyser pogłębił ich więź, umieścił w kontekście, ale nie pozba- wił lekkości dobrze znanej z dwóch wcześniejszych części. Zapewne jest to zasługa dwójki aktorów, między którymi wyczuwa się tę specyficzną chemię, która sprawia, że wierzy się ich kreacjom.

#heist movie #sensacja #akcja. reż. Louis Leterrier Iluzja ****** Reżyser Iluzji postanowił pójść w ślady twórców Oceans Eleven i zebrał na planie śmietankę aktorskich wyjadaczy oraz młode pokolenie szturmujące Hol- lywood. Napakował fabułę tajemnicami i sztuczkami opartymi na technologii. Doprawił to ogromną porcją akcji. Nie zostawił miejsca na przestoje czy zbyt- nia analizę, chociaż pewne rozwiązania mogą wydawać się naiwne. Iluzję można zaliczyć do typowych wakacyjnych blockbusterów – przy- ciągnie do kina miłośników sensacji w rodzaju Prestiżu, ale nie zapisze się na stałe w pamięci widzów. Jak mówi jeden z bohaterów filmu grany przez Morgana Freemana: „Im bliżej jesteśmy tego widowiska, tym mniej widzimy”.

#western #akcja #przygoda reż. Gore Verbinski Jeździec znikąd ****** Aby wyciągnąć jak najwięcej z kultowej już w Stanach Zjednoczonych historii o Samotnym Jeźdźcu, Verbinski po- stanowił zatrudnić Johnny’ego Deppa. I choć ten gra tutaj oszczędniej niż w Pi- ratach, to jego rola nie ratuje tego filmu. Trudno jednoznacznie określić, czy obraz ten jest dobry, czy zły. Z momen- tami humorystycznymi z pogranicza slapsticku i groteski (koń stojący na drzewie) sąsiadują dość dramatycz- ne sceny rzezi Indian. Ta niejasność sprawia, że nie wiadomo jak do końca traktować Jeźdźca znikąd. Jasnymi stronami filmu są z pewno- ścią efekty specjalne oraz rola Heleny Bonham Carter, która nie wychodzi poza swoje emploi, ale nadal jest uj- mująco ekscentryczna.

#zombie movie #thriller #adaptacja reż. Marc Forster World War Z ***** Zombie urasta niemal do postaci rów- norzędnej wampirom i wilkołakom. Występowały już w horrorach, kome- diach i romansach. Nadszedł czas na kino (prawie) familijne. Brad Pitt i jego rodzina uciekają przed hordami zombie. Tak się składa, że jako Skala ocen: byłemu funkcjonariuszowi ONZ Pittowi God must have been********** a fuckin’ genius przysługuje helikopter ratunkowy, więc udaje im się wydostać ze strefy zagroże- I just met a wonderful********* new man. nia. Jednak nie dane im będzie cieszyć He’s fictional but you can’t have everything się bezpieczeństwem – Pitt wyrusza My mum******** always said, z misją odnalezienia źródła zakażenia. life is like a box of chocolates Film Forstera został luźno oparty na powieści Maxa Brooksa, jednak w bu- I love you, honey******* bunny! dowie bliżej mu do gry komputerowej. ****** Kolejne etapy misji, zmienne lokacje, May the Force be with you spotkania z osobami, które coś mogą Too weird to live, and too rare***** to die wiedzieć. W międzyczasie mamy wido- ki na gromady zombiaków szturmują- Coco Jumbo i do przodu**** ce bastiony cywilizacji. Film ma PG-13, więc brak mu pazura, ale nadal plasuje Huston, we’ve got a problem*** się w gronie niezłych thrillerów. Ja tu widzę niezły burdel** #czarno-biały #obyczajowość #Nowy Jork * reż. Noah Baumbach Albercik! Wychodzimy! Frances Ha ********* Frances jest taka jak większość osób, któ- ra skończyła (albo i nie) studia i planuje swoją przyszłość. Ma pasje, jest oczytana, spędza czas ze znajomymi, ale jakoś nie może się ogarnąć i zabrać za „prawdziwe życie”. Zapytana, co robi, odpowiada, że to skomplikowane. Na ile? Na tyle, że ona sama tego do końca nie wie. Czarno-biały film w reżyserii Baum- bacha jest minimalistyczną perełką o życiu, przyjaźni, i innych zwykłych głupstewkach. Nie ma w nim wielkich prawd, wielkiej miłości ani wielkich na- miętności. Jest za to doskonała ścież- ka dźwiękowa okraszona piosenkami Davida Bowiego, świetna gra Grety Gerwig i zdjęcia Nowego Jorku jak z Manhattanu Woody’ego Allena. Opracowała: Karolina Joisan AlfabetDe Niro Rok 2013 to dla niego pięcdziesięcioleciepracy artystycznej i siedem- dziesiąte urodziny (17 sierpnia). Z tej okazji – Robert De Niro od A do Z.

Admiral, Virginia (1915–2000). Ma- kie po mieczu i niemiecko-francusko- larka i poetka. Matka aktora. Ojcem -holenderskie po kądzieli. Przez dom był Robert De Niro Senior (1922–1993),A rodzinny przewijały się takie postacie malarz-abstrakcjonista. De Niro urodził jak Henry Miller i Tennessee Williams. się w nowojorskiej dzielnicy Greenwich Rodzice małego Bobby’ego rozwiedli Village. Ma korzenie włosko-irlandz- się, gdy ten miał trzy lata. Zamiesz-

Robert De Niro kał z matką, ale spędzał dużo czasu Empire State of Mind. Utwór-hołd z ojcem, którego pamięci poświęcił dla Nowego Jorku podpisany przez swój debiut reżyserski – Prawo Bronxu duet Jay-Z – AliciaKeys. W tekście padaE z 1993 roku (po raz drugi za kamerą wzmianka o De Niro, który wielokrotnie stanął trzynaście lat później, reżyseru- podkreślał przywiązanie do rodzinnego jąc Dobrego agenta). miasta. To nie pierwszy raz, gdy o nim zaśpiewano. Wcześniej uczynili to m.in. Bobby Milk. Pseudonim z czasów PJ Harvey (Reeling), ZZ Top (Gun Love) młodości. Wziął się od białego jak i Finley Quaye (SundayShining). W 1984 mleko koloru skóry. Kid MonroeB to roku trzy dziewczyny z Bananarama na- z kolei przydomek wymyślony przez grały nawet zadedykowany mu utwór Roberta Mitchuma. Legenda głosi, Robert De Niro’s Waiting, który stał że wśród hollywoodzkich szoferów się przebojem. Zaintrygowany aktor limuzyn De Niro jest znany jako No zaaranżował spotkanie z zespołem, ale Dinero z powodu niezwykle skromnych członkinie grupy były tak zdenerwowa- napiwków. ne, że upiły się, zanim De Niro pojawił się w umówionym miejscu. Czarnoksiężnik z Krainy Oz. Pierw- sza sceniczna rola De Niro. Jako dzie- Bananarama sięciolatek zagrał TchórzliwegoC Lwa w szkolnej adaptacji książki L. Franka Robert De Niro’s Waiting Bauma. Przyszły aktor już w wieku dziecięcym uwielbiał czytać dramaty Frankenstein. A właściwie monstrum i sztuki. Ostateczną decyzję o aktor- Frankensteina, znany z powieści Mary stwie podjął skończywszy szesnasty Shelley sztuczny człowiek zszyty z marF- rok życia. Rzucił wtedy szkołę i zapisał twych ciał i powołany do życia przez się na lekcje gry do konserwatorium szalonego naukowca, który w swej Stelli Adler i słynnego Actors Studio arogancji chciał przezwyciężyć śmierć. Lee Strasberga. De Niro zagrał partię potwora w ekra- nizacji Kennetha Branagha z 1994 Debiut filmowy De Niro to drugopla- roku. Jak sam mówił, zainteresował nowa rola w The Wedding Briana De go dramat postaci, która pod wpły- Palmy. Zagrał Cecila, jednego zD przy- wem porzucenia przez „ojca“ staje się jaciół głównego bohatera (w tej roli zbrodniarzem i potępieńcem. Niestety, Charles Pfluger). Film powstał w 1963 Branagh postawił na efekciarstwo, a nie roku, ale swoją premierę miał dopiero na historię – w rezultacie powstał film 6 lat później, kiedy De Niro zaczął zy- płytki, wypełniony papierowymi posta- skiwać rozgłos dzięki kreacjom w off- ciami. De Niro był z nich wszystkich -Broadwayowskich przedstawieniach najbardziej przekonujący. Dał sobie (w jednym z nich zagrał aż sześć posta- nałożyć tony charakteryzacji i uważnie ci). Za swój pierwszy występ w filmie przestudiował zachowanie ofiar wyle- aktor dostał 50 dolarów. Dziś jego gaża wów, żeby wiarygodnie oddać trudność sięga nawet 20 milionów. w wysławianiu się. Budził jednocześnie Robert De Niro w filmie: Gorączka trwogę i litość. I pomyśleć, że w boju cjach – głównie w tanich sensacjach o rolę o mało nie przegrał z Gerardem i prymitywnych komediach – szczyt Depardieu. żenady osiągając w serii zapoczątkowa- nej filmemPoznaj mojego tatę (2000). Gorączka. Film Michaela Mana z 1995 A przecież De Niro nie brak talentu roku, określany mianem jednego z naj- komicznego, co udowodnił choćby doskonalszych obrazów sensacyjnychG w Królu komedii (1983), Zdążyć przed wszech czasów. De Niro wystąpił jako północą (1988) czy Depresji gangstera Neil McCauley i stworzył przekonujący (1999). W tym kontekście Gorączka portret chłodnego przestępcy z zasada- rzeczywiście pozostaje ostatnią wielką mi, które ostatecznie prowadzą go do rolą De Niro w wybitnym filmie. porażki (pod tym względem podobną postać stworzył w tym samym roku Hightower, Grace. Obecnażona De w filmieKasyno , patrz: Rothstein, Sam). Niro. Aktorka i piosenkarka, znana Stanowił znakomite uzupełnienie Ala bardziej z działalności charytatywnejH Pacino, który z kolei wcielił się w lu- niż z dokonań artystycznych. De Niro strzane odbicie McCauley’a, policjanta poznał ją w 1987 roku i poślubił 10 lat Vincenta Hannę spalającego się dla później. Mają dwójkę dzieci. Wcześniej swojego zawodu. Dla wielu McCauley przez 12 lat był związany z Diahnne to jedna z ostatnich wielkich ról De Abbott, z którą również miał dwoje Niro, który z biegiem lat zaczął po- latorośli (w tym córkę Abbott, którą jawiać się w coraz gorszych produk- adoptował). Kolejna dwójka potomków to owoc romansu z modelką Toukie- też krytyce. Dziś pamiętają o nim tylko Smith. Ciekawostka – wszystkie trzy najbardziej zagorzali wielbiciele aktora. panie to Afroamerykanki. Król komedii. Jeden z najbardziej nie- Interesy. Drugą po aktorstwie pasję docenionych filmów Martina Scorsese. De Niro stanowi biznes. Jest współzało- Zrealizowany za blisko 20 milionów życielem i współwłaścicielem ośrodka K I dolarów, przyniósł tylko 2 miliony wpły- filmowego TriBeca i kilku restauracji wów. Krytycy byli zadowoleni, ale pu- w San Francisco, Los Angeles i Nowym bliczności nie spodobała się zjadliwa Jorku (w wielu z nich na ścianach wid- satyra na showbiznes i kult celebrytów, nieją obrazy Roberta De Niro Seniora). przez co zapomina się, że Rupert Pup- Aktor angażuje się także w rozmaite kin – niewydarzony, nachalny komik- akcje dobroczynne. -amator prześladujący telewizyjnego gwiazdora (Jerry Lewis) – to jedna z naj- Jacknife. Film Davida Hugh Jonesa lepszych ról De Niro. Był jednocześnie z 1989 roku. W Polsce znany z kaset zabawny i niepokojący, wywoływał em- video pod tytułem Szalony Megs.J De patię na przemian z odrazą. W trakcie Niro zagrał tytułową postać Josepha kręcenia jednej ze scen De Niro wysto- „Megsa“ Megesseya, nieprzystosowa- sował kilka antysemickich uwag pod nego weterana wojny w Wietnamie, adresem Lewisa, chcąc wywołać w nim który zakochuje się w siostrze swojego autentyczny gniew. Udało się – Lewis przyjaciela-alkoholika (Ed Harris). Film wspominał, że zapomniał o obecności był porażką kasową, nie spodobał się kamer i chciał udusić prowokatora.

Robert De Niro w filmie: Król komedii Był to jednak epizod, bo prywatnie który wszedł na ekrany w 1980 roku. panowie bardzo się polubili. Ciekawost- Realizację filmu podzielono na dwa ka – muzykę do filmu skomponował etapy. Pierwsza partia filmu obrazuje Robbie Robertson, eks-członek The sportowe sukcesy boksera. Żeby wy- Band, który wcześniej pracował nad paść wiarygodnie, De Niro przeszedł soundtrackiem do Wściekłego byka. intensywny trening pod kierunkiem Scorsese nakręcił też The Last Waltz, samego La Motty. Następnie zdjęcia film dokumentujący koncert The Band. przerwano, żeby aktor mógł przy- gotować się do drugiej partii, która La Motta, Jake. Amerykański bokser ukazuje La Mottę jako podstarzałego, włoskiego pochodzenia znany jako „Byk otyłego komika. De Niro przybrał na z Bronksu“. Święcił triumfy w latachL wadze 27 kilogramów i dał się oszpecić 40., był mistrzem świata wagi średniej charakteryzacją. Ale nie na fizycznej i nigdy nie przegrał walki przez nokaut. transformacji polegał sukces aktora. W latach 50. La Motta wycofał się ze Unikając karykatury i przerysowań, sportu i zaczął pracować w przemyśle De Niro nakreślił sugestywny portret rozrywkowym – najpierw w charak- utalentowanego człowieka, którego terze kierownika barów i restaura- sukcesy na ringu były równoważone cji, później jako stand-upowy komik przez porażki w życiu osobistym i który w nocnych klubach. W 1970 roku wydał ostatecznie osiągnął dno. Za swoją rolę autobiografię Raging Bull: My Story, zdobył drugiego Oscara (a pierwsze- którą zafascynowany bokseremDe Niro go za rolę główną), deklasując konku- podsunął Martinowi Scorsese. Taka jest rencję. W trakcie ceremonii rozdania historia powstania Wściekłego byka, nagród na sali siedział sam La Motta.

Robert De Niro w filmie: Wściekły byk Metoda. Jest znany z ekstremalnych sposobów budowania roli i obsesyjne- go identyfikowania się z postacią,M którą odtwarza. Lista jego poświęceń jest długa i imponująca. Grając w Krwawej mamuśce, dał się żywcem zakopać i o mało się nie udusił. Przed występem w New York, New York opanował grę na saksofonie, pobierając lekcje u słyn- nego jazzmana George’a Aulda, które- go doprowadzał do szału nieskończoną ilością pytań. Dał sobie pogorszyć stan uzębienia i zrobić tatuaże z henny, żeby wcielić się w psychopatę MaxaCady- ’ego w Przylądku strachu (przeszedł też intensywny trening w celu wyrzeź- bienia atletycznej sylwetki). Pracując nad rolą Ala Capone’a w Nietykalnych, wybrał się do Włoch, gdzie objadał się miejscowymi specjałami, żeby przy- brać na wadze. Kazał też uszyć sobie jedwabną bieliznę, jaką nosił słynny Robert De Niro w filmie: gangster, choć nikt tego odeń nie wy- magał. Kiedy kręcił Łowcę jeleni, za- Przylądek strachu mieszkał na prowincji w Pensylwanii, robku aktora. Noodles jest postacią a od zatrudnienia w miejscowejhucie tragiczną, co De Nirowyraził w dwój- stali (jego bohater był hutnikiem po- nasób, stosując zarówno nadekspre- wołanym do Wietnamu) powstrzymała go tylko odmowa kierownika zmiany. sję, jak i oszczędny styl gry. Noodles „Moja praca jest mieszanką dyscypliny – niegdyś czerpiący z życia garścia- i anarchii” – twierdzi De Niro. – „Nie mi energiczny mężczyzna – stał się potrafię udawać aktorstwa. Wiem, że człowiekiem przegranym, samotnym filmy są iluzją i być może trzeba przede i nawiedzanym przez duchy dawno wszystkim udawać, ale to nie dla mnie. minionej przeszłości. Stracił wszystko: Jestem zbyt ciekawski. Chcę zmierzyć przyjaciół, ukochaną kobietę, złudzenia się z każdym aspektem postaci, którą i, co najboleśniejsze, wiarę w przyjaźń. gram, małym czy dużym“. Początkowo w roli Noodlesa Leone (który zresztą próbował nakręcić ten Noodles. Pseudonim Davida Aaronso- film od końca lat 60., rezygnując m.in. na, gangstera, którego De Niro zagrał z reżyserii Ojca chrzestnego) widział w Dawno temu w Ameryce, ostatnimN najpierw Ala Pacino i Jacka Nicholsona, filmie Sergio Leone (1984). To jedna a potem Richarda Dreyfussa i Toma z najdojrzalszych ról w bogatym do- Berengera. Jednak De Niro okazał się Robert De Niro w filmie: Ojciec chrzestny 2 bezkonkurencyjny. Jak zwykle miał Wówczas przegrał walkę o rolę Son- pełno pomysłów na swoją rolę. Żeby ny‘ego Corleone z Jamesem Caanem, odpowiednio głęboko wejść w skórę ale Francis Ford Coppola zapamiętał gangstera, chciał nawet spotkać się De Niro i zaangażował go do drugiej z mafiosem Meyerem Lanskym, ale ten części. Postać młodego Vito Corleone, odmówił. Nie ograniczał się tylko do który z ubogiego sycylijskiego emigran- swojej roli – zaproponował, żeby grany ta staje się głową mafijnej rodziny, przez Jamesa Woodsasenator Bailey- odziedziczył De Niro po Marlonie Bran- miał idealne, śnieżnobiałe uzębienie do, co było niełatwą spuścizną. Aktor symbolizujące bogactwo i próżność. musiał bowiem zmierzyć się z faktem, Producenci filmu odmówili, tłumacząc że w świadomości widzów Corleone się budżetem, więc De Niro sam zapła- to Brando. Trzeba było więc nie tylko cił za protezę. Pełna rozmachu opo- nawiązać do genialnej, wręcz ikonicznej wieść Leone toabsolutny majstersztyk kreacji Brando, ale też uniknąć ślepej nie tylko z powodu doskonałej roli De mimikry graniczącej z parodią. De Niro Niro. Po premierze w Cannes twórcom wywiązał się z tego niełatwego zada- Dawno temu w Ameryce zgotowano nia z nawiązką. Vito Corleone w jego piętnastominutową owację na stojąco. interpretacji to człowiek czujny i skon- centrowany, w każdej chwili gotowy do Ojciec chrzestny 2. Pierwsza wybitna reakcji, a jednocześnie niezwykle po- rola De Niro, który chciał zagrać już wściągliwy i opanowany. Aby uzyskać w pierwszej części słynnej mafijnejO sagi. odpowiedni efekt, De Niro wyjechał na Sycylię, gdzie obserwował kulturę, rodzina i... zainteresowanie winami. zwyczaje, gestykulację i zachowania „Udzielałem wywiadów po kilku pierw- wyspiarzy. Z uwagą przysłuchiwał szych filmach. A potem pomyślałem, się charakterystycznemu dialektowi co jest takiego ważnego w tym, gdzie i szybko go opanował. Drugim kluczo- chodziłem do szkoły albo jakie mam wym elementem budowania roli było hobby? I co to ma wspólnego z ak- obsesyjne oglądanie pierwszej części torstwem?“. Wiadomo, że do grona Ojca chrzestnego i szczegółowa analiza najbliższych przyjaciół aktora zaliczają gry Brando. „Widzowie mieli uwierzyć, się Martin Scorsese, Joe Pesci i Ha- że młody Vito stanie się tym starym, rvey Keitel. Niektórzy współpracownicy mamroczącym ojcem chrzestnym“. twierdzą, że prywatnie nie ma kogoś Uwierzyli wszyscy – widzowie, krytycy takiego jak Robert De Niro – jest tylko i członkowie Amerykańskiej Akademii naczynie wypełniane kolejnymi rolami. Filmowej, którzy nagrodzili De Niro pierwszym w karierze Oscarem. Rothstein, Sam. Pseudonim: Ace. Centralna postać w Kasynie Martina Prywatność. Jest znany z chorobliwe- Scorsese (1995) – filmie-eposie Ro dzia- go dbania o prywatną sferę swojego łalności organizacji przestępczych życia. Nie bryluje w mediach, rzadP- w Las Vegas. De Niro jako Rothstein ko udziela wywiadów. Dziennikarza to kierownik kasyna – przewidujący, Esquire, który jako jeden z nielicznych obdarzony szóstym zmysłem geniusz otrzymał zgodę na rozmowę z aktorem, hazardu. Będąc na usługach mafii, uprzedzono, aby nie poruszał nastę- kieruje się swoistym kodeksem mo- pujących tematów: polityka, religia, ralnym, który ostatecznie prowadzi

Robert De Niro w filmie: Kasyno Robert De Niro i Martin Scorsese go do klęski, bo w świecie, w którym Scorsese, Martin. Jeden z najważ- się obraca, wszelkie zasady przesta- niejszych i najbardziej wpływowych ły już obowiązywać. Ace traci więc amerykańskich reżyserów. Wieloletni po kolei kobietę (doskonała Sharon współpracownik i przyjaciel De Niro.S Stone), najlepszego przyjaciela (Joe Poznali się na początku lat 70.przez Pesci w popisowej roli wyszczekane- wspólnego znajomego. Choć dorastali gopsychopaty) i wreszcie zaufanie w tej samej dzielnicy i widywali się na mafii, która wydaje na niego wyrok ulicach, do tamtej pory nie zamienili ze śmierci. Rothstein to człowiek pełen sobą ani słowa. Razem nakręcili osiem sprzeczności. Potrafi być twardy, bez- filmów, z których większość przeszła względny i jednocześnie uległy wobec do klasyki kinematografii:Ulice nędzy zachcianek żony, wyciszony i zarazem (1973), Taksówkarz (1976), New York, pełen ekspresji. Przede wszystkim New York (1977), Wściekły byk (1980), jednak sprawia wrażenie bohatera Król komedii (1983), Chłopcy z ferajny greckiej tragedii, nad którym ciąży (1990), Przylądek strachu (1991) i Ka- uporczywe fatum – kogoś świadomego syno (1995). De Niro odmówił Scorsese przekleństwa i pułapki, w jakiej się niewiele razy – odrzucił m.in. tytuło- znalazł, a jednak niepozbawionego wą partię w Ostatnim kuszeniu Chry- godności i woli przetrwania. W inter- stusa i rolę Queenana w Infiltracji. pretacji De Niro Rothsteina można nie Początkowo zgodził się zagrać Billa tylko zrozumieć, ale i nawet obdarzyć Rzeźnika w Gangach Nowego Jorku, sympatią, chyba jako jedyną postać ale zrezygnował, gdy dowiedział się, w Kasynie. że będzie musiał spędzić sześć tygo- dni w Europie. Obaj panowie planują dził, że musi zagrać w tym filmie, bo reaktywację zawieszonej blisko 20 lat będzie on oglądany za pięćdziesiąt lat. temu współpracy. Przewidywany na Szykując się do roli, De Niro zażyczył 2014 rok film The Irishman ma być sobie… kurtki i butów scenarzysty Pau- powrotem Scorsese do formuły filmów laSchradera, ale na tym nie poprzestał. o mafii, a oprócz De Niro mówi się tak- Zrzucił 15 kilogramów,zdobył licencję że o udziale Ala Pacino i Joe Pesciego. taksówkarza i przez kilka tygodni no- cami jeździł taryfą po nowojorskich Taksówkarz. Travis Bickleto zdespe- ulicach. Gdy został rozpoznany przez rowany, przeraźliwie samotny weteran zaskoczonego fana, z kamienną twarzą wojny w Wietnamie, który nie potrafi rzucił: „Tak to jest w Hollywood. Jed- T nego dnia dostajesz Oscara, drugiego odnaleźć się w społeczeństwie. Cier- pi na nadmiar wolnego czasu i bez- jeździsz taksówką“. Taksówkarz był senność, zatrudnia się więc na nocną wielkim triumfem tandemu Scorsese- zmianę jako taksówkarz i jeździ po -De Niro i po dziś dzień uważany jest za niebezpiecznych dzielnicach Nowego flagowe dzieło amerykańskiego kina. Jorku. Na ulicach miasta widzi przemoc, prostytucję i moralną degrengoladę. Ulice nędzy (ang. Mean Streets). Pierw- Kiedy poznaje młodocianą prostytut- sza ważna rola De Niroi zarazem po- kę (Jodie Foster), postanawia krwawo czątek długoletniej współpracy z UMarti- rozprawić się z jej brutalnym alfonsem nem Scorsese. Reżyser zaproponował (Harvey Keitel). Bickle to z pewnością aktorowi cztery różne role, z których jedna z najsłynniejszych i najbardziej De Niro zainteresowały dwie – nie mógł kultowych kreacji De Niro, który stwier- jednak zdecydować się, czy zagrać har-

Robert De Niro w filmie: Ulice nędzy dego, lecz dobrodusznego Charliego, kich latach ludzie w samochodach będą który próbuje piąć się po szczeblach cię rozpoznawać na ulicy i krzyczeć przestępczej kariery, czy Johnny’ego Youtalkin’ to me? Nie pamiętam ory- Boya, wiecznie spłukanego drobne- ginalnego scenariusza, ale nie wydaje go cwaniaczka o autodestrukcyjnych mi się, żeby ten tekst w nim był. Im- skłonnościach. Kiedy rola Charliego prowizowaliśmy. Z jakiegoś powodu to ostatecznie trafiła do Harveya Keite- uderzyło dokładnie tam, gdzie trzeba“ la, De Niro wcielił się w Johnny’ego. – mówił De Niro. W rezultacie swoją drugoplanową rolą aktor skradł Keitelowi cały film. Kre- acja De Niro przesądziła też o jego Robert De Niro angażu w Ojcu chrzestnym 2. Kiedy „You talkin’ to me?” Coppola zobaczył Ulice nędzy, nie miał wątpliwości, że aktor będzie idealnym Zawodowcy. Pod takim tytułem wy- młodym Vito Corleone. świetlano w Polsce filmRighteous Kill (2008) z De Niro i Alem Pacino w rolach Wiek XX. Film Bernardo Bertolucciego Z głównych. Pomimo drugiego (po Go- z 1976 roku, znany też pod tytułem rączce) spotkania z innym gigantem Novecento lub 1900. HistoriaW dwóch ekranu, De Niro nie miał zbyt wiele do mężczyzn, syna właściciela ziemskiego zagrania, a sam film okazał się przecięt- i bękarta (w tych rolach kolejno De Niro nym thrillerem policyjnym i wpisywał i Gerard Depardieu), którzy próbują się w fatalny dla aktora okres, w którym odnaleźć się w rzeczywistości Włoch grywał kiepskie role w słabych produk- pierwszej połowy ubiegłego stulecia. cjach. Powrotem do formy była dopiero Epicki, trwający 5 i pół godziny (!) film drugoplanowa rola znerwicowanego, okazał się kasową i artystyczną poraż- choć sympatycznego ojca głównego ką. Krytykom nie spodobała się proso- bohatera (Bradley Cooper) w Poradni- cjalistyczna wymowa, zaś czas trwania ku pozytywnego myślenia (2012). De filmu skutecznie odstraszał widzów od Niro dostał za nią siódmą w karierze zakupu biletu do kina – nawet pomi- nominację do Oscara. Aktor pozosta- mo faktu, że wyświetlano go w dwóch je nadal aktywny zawodowo. Jeszcze częściach na osobnych seansach. Wiek w tym roku na ekrany trafią cztery filmy XX okrył się też ponurą sławą z innego z jego udziałem, w tym wyprodukowa- powodu. Choć na ekranie na szczęście na przez Scorsese sensacja The Family tego nie widać, to w trakcie realizacji Luca Bessona, w której wystąpią także filmu „dla potrzeb artystycznych” za- Tommy Lee Jones i Michelle Pffeifer. bijano prawdziwe zwierzęta.

„You talkin’ to me?“ Najsłynniejsza The Family kwestia z Taksówkarza. Doczekała się Official Trailer kultowego statusu oraz niezliczonychY przeróbek, hołdów i parodii. „Nigdy bym nie pomyślał, że po tych wszyst- Maciej Kaczmarski Polskie Animacje odkrycia 2013 Tak jak lata 60. minionego stulecia ochrzczone zostały złotym wiekiem polskiej animacji, tak o najnowszych polskich animowanych krótko- metrażówkach można powiedzieć, że to okres odrodzenia. I nie ma w tym żadnej przesady.

Po 1989 roku rodzimą twórczość do- jak blisko byliśmy prawidłowej odpo- tknął kryzys, ponieważ państwo prze- wiedzi. stało finansować filmy produkowane Ten krótkometrażowy horror ani- przez studia animowane. Lata 90. XX mowanywzbudzał wielkie nadzieje wieku nazywane są nawet czarną de- odnośnie kolejnych dzieł animatora. kadą polskiej animacji. Zeszłorocznymi W dwa lata później okazało się, że i tegorocznymi dowodami na świetną mamy do czynienia z twórcą nie tylko kondycję w naszym kraju tego specy- oryginalnym, lecz również nieprzewi- ficznego gatunku filmowego są między dywalnym. Jego czarno-biała Plaża innymi takie nietuzinkowe dzieła, jak: z 2013 roku jest całkowitym odejściem Toto, O rządach miłości, czy Co się od poetyki debiutu. dzieje, gdy dzieci nie chcą jeść zupy. Paweł Prewencki Paweł Prewencki Plaża Co się dzieje, gdy dzieci nie chcą jeść Zrealizowana w komediowej konwencji zupy animacja zbudowana z kadrów, które Opowieść utrzymana w nastroju sen- nie tworzą konkretnej historii. W Pla- nego koszmaru, która pokazuje,co się ży fabułę zastępuje luźna obserwacja dzieje, gdy dzieci nie słuchają rodzi- plażowiczów. Pani z rumieńcem na ców (lub dziadków, jak to było w tym policzku czyta książkę, której stroni- przypadku). Karą, jaka spotyka dwójkę ce przewraca wiatr, szczupła kobieta kilkuletnich bohaterów, nie jest jednak z lubością zanurza się w wodzie, mały nakaz stania w kącie przez pół godziny. chłopczyk turla się wraz z piłką, na W Co się dzieje, gdy dzieci nie chcą której leży, a gruby mężczyzna zajada jeść zupy brak dyscypliny u urwisów się frytkami. Na pierwszy rzut oka bo- skutkuje czymś znacznie gorszym. haterów Plaży nie łączy nic z wyjątkiem Jaka kara może wywołać u dzieci naj- miejsca, czasu i faktu, że każdy z nich większe przerażenie? Gdy odpowie- odpoczywa. Nie bądźmy naiwni i nie my sobie na to pytanie, obejrzyjmy dajmy się zwieść pozorom. Plażowicze animację Prewenckiego i sprawdźmy, – bez względu na to, czy są to kobiety, Plaża mężczyźni, czy dzieci – mają ze sobą „hot-dogów” i „telefonów komórko- więcej wspólnego, niż nam się może wych” oraz obładowanego tobołami wydawać. Dopuśćmy do głosu Pre- bezdomnego, zapalającego znaleziony wenckiego i posłuchajmy – a raczej na chodniku niedopałek. zobaczmy – co to jest, a okaże się, że Po seansie Tramwaj jedzie warto dotyczy większości z nas. sięgnąć po dzieła Jerzego Kuci.Reflek- sy (1979) lub Strojenie instrumentów Milena Molenda (2000) kreski tego wybitnego twórcy podobnie łączą w sobie realizm z pra- Tramwaj jedzie W Plaży gorzka prawda została ukaza- gnieniem ukazania zwyczajnych sytu- na bez silenia się na patetyczny ton. acji w niespotykany sposób. Molenda W etiudzie szkolnej Mileny Molendy udowadnia, że we wszystkim tkwi, jeśli nie ziarno, to przynajmniej ziarnko ta- jest nieco inaczej. Choć w Tramwaj jemnicy. jedzie nie brak akcentów komedio- wych, pierwsze skrzypce gra tutaj me- lancholia, która bije z każdego ujęcia. Alicja Błaszczyńska Jest to opowiedziana w niespiesznym Pac! tempie historia przystanku tramwa- Najmocniejszą stroną krótkometra- jowego, którego jedynym „zajęciem” żówki Alicji Błaszczyńskiej jest genialny jest obserwacja ludzi wsiadających pomysł, który stał się podstawą fabuły i wysiadających z tramwaju. Molenda tego trwającego jedynie minutę i pięt- prezentuje całą gamę najróżniejszych naście sekund filmu. Jego zdradze- postaci, wśród których nie brakuje nie zepsułoby radość oglądania Pac! miejsca nawet dla rozdających ulotki Ograniczę się tylko do zacytowania umieszczonego na portalu Filmpolski. do tego, jak o utracie bliskiej osoby pl opisu animacji: „Historia kobiety, opowiada Macica. Usunięty matce na która chciała się wykąpać”. Aby spowić skutek choroby tytułowy narząd, który film jeszcze większą aurą tajemnicy, ze względu na swoje piękno staje się dodam, że jest to szalenie zabaw- muzealnym eksponatem, w oczach na historia kobiety, która chciała się syna przeobraża się w symbol wię- wykąpać. zi z rodzicielką. Kobieta niedługo po operacji umiera. Nie umiera jednak Anna Kosińska pamięć syna o matce. Macica Po śmierci każdego człowieka pozo- Izabela Bartosik-Burkhardt stają przedmioty, które stanowią dla Agnieszka bliskich symbole jego istnienia. Są to Wyobraźmy sobie, że niespodziewanie także pamiątki wspólnie spędzonych i bez słowa wyjaśnienia odchodzi od chwil. Piłka do siatkówki należąca do nas najbliższa osoba. Naszym – czę- zmarłego syna może przypominać jego sto jedynym – towarzyszem staje się matce o pasji dziecka. Kolekcja płyt samotność, bezradność i brak wiary. z filmami ojca może wskrzeszać w jego Taki los spotyka tytułową bohaterkę. córce wspomnienie rodzica z zapałem Porzucona w dzieciństwie przez matkę opowiadającego o obejrzanym niedłu- ucieka w świat wyobraźni, w którym go przed śmiercią Django Unchained szuka lekarstwa na traumę. W nim Quentina Tarantino. Chociaż są to tyl- też odnajduje miłość i radość życia. ko wymyślone przeze mnie przykła- Agnieszka uczy się grać na fortepianie, dy, stanowią adekwatne odniesienie lecz piękniejszą muzykę komponują

Macica jej gesty, którym Bartosik-Burkhardt filmów Ab ovo stanowi wyją- nadaje niezwykłą płynność. Plastyka tej tek, gdyż pozostałe krótkome- animacji urzeka i mówi więcej niż słowa trażówki wykonane są techniką byłyby w stanie wyrazić. Agnieszka rysunkową. została zasłużenie nagrodzona Brązo- wą Kreską na tegorocznym festiwalu Zbigniew Czapla OFAFA. To to Anita Kwiatkowska-Naqvi Animacja Toto jest tym dla oczu, czym gofry z owocami i bitą śmietaną dla Ab ovo podniebienia. Czerwień, biel i czerń W jaki sposób zobrazować przebieg tworzą obrazy „pyszne” i kuszące. Mały ciąży i zmiany zachodzące w ciele ko- Toto, ulega pokusie oddalenia się od biety, która spodziewa się potomka? domu. Naraża siebie na niebezpieczeń- Co więcej, jak tego dokonać nie popa- stwo, a matkę na troskę i niepokój. dając w banał i nie ulegając pokusie Czy spotkany przez niego tajemniczy trywializacji tematu? Wie to na pewno Anita Kwiatkowska-Naqvi. Jej odpo- i złowrogo uśmiechający się mężczy- wiedzią na postawione pytania jest zna oznacza tylko drobne kłopoty, czy Ab ovo. To film, za pomocą którego stanie się traumą na resztę życia? Dla autorka zdaje się mówić, że nie ma widza poddanie się pokusie obejrze- piękniejszego daru niż dar życia. Formą nia Toto może na szczęście oznaczać tej wypowiedzi jest animacja lalkowa. jedynie trwającą ponad dziesięć minut Na tle wyróżnionych w zestawieniu przyjemność. Chwile grozy dodają opo- wiadanej historii smaku.

Ab ovo To to

Adela Kaczmarek Polscy twórcy animacji często wkra- O rządach miłości czają w intymność swoich bohaterów, „Schizofrenia paranoja” – pada wyrok. nie bojąc się również tematów, które Dla Mariusza słowa te oznaczają ko- powszechnie przynależą do sfery tabu. niec młodości, a wraz z nią wolności, Jako kobieta nie mogę też nie zauważyć którą dotychczas się cieszył. Tematy pewnego, wyjątkowego na tle dzieł te sytuują się jednak na marginesie filmowych, aspektu polskiej animacji. jego wspomnień, których centrum Mam tu na myśli mnogość utalento- zajmują opowiadania o kolegach ze wanych kobiet – animatorek. Miejmy szpitala psychiatrycznego, Bogu i o nadzieję, że również w rodzimym kinie wytworach chorego umysłu. Głów- fabularnym doczekamy się niebawem ny bohater przywołuje tylko radosne znaczącej kobiecej konkurencji dla i piękne wizje, sprawiając wrażenie twórców płci męskiej. człowieka przepełnionego miłością do świata. A przecież los tak ciężko go Agnieszka Młynarczyk doświadczył. Niezwykłe w tym filmie jest również to, że funkcja Mariusza nie ogranicza się do bycia pierwszo- planową postacią i narratorem. Jest on także autorem rysunków do tego animowanego dokumentu, co w dużej mierze przyczynia się do silnej identy- fikacji widza z bohaterem. Girlsw wielkim mieście Bohaterki Girls to zwyczajne, pochodzące z odmiennych środowisk dziewczyny, którym zdarza się popaść w finansowe tarapaty. Ich pod- stawowe problemy wywodzą się z takich obszarów jak praca, miłość, rodzina, pieniądze. Wielu z nas może dostrzec analogie pomiędzy Leną Dunham (serialowa Hannah, a także scenarzystka i producentka se- rialu), która dzięki Girls stała się osobowością filmową, orazWoodym Allenem, którego wybitna Annie Hall porusza i śmieszy do dzisiaj.

Girls to komediodramat. Gorycz miło- prowokują tłumiony powagą sytuacji snego zawodu miesza się tutaj z wy- śmiech. buchowym procesem dojrzewania Lena Dunham, aktorka, reżyserka i cudownością przeżywania „po raz i scenarzystka w jednej osobie to po- pierwszy”. „Pierwszy raz” Shoshanny, stać niezwykle charyzmatyczna. Pulch- pierwsza praca Hanny i jej pierwsza na, niewysoka, o przeciętnej urodzie w życiu porcja kokainy, wejście Jessy przypomina równie niedoskonałego w pierwszy związek małżeński. Za- Woody’ego Allena i jego bohaterów – chowania i dialogi bohaterów często Alvy’ego czy Isaaca. Jej Hannah nie pró- buje ukrywać słabości – co więcej, ona je uwydatnia. I często czyni to w spo- sób, który sieje w widzu zgorszenie, choć – mogłoby się wydawać – w obec- nych czasach nic już nie jest w stanie nas naprawdę poruszyć. Alvy Singer, bohater Annie Hall Allena, który po- dobnie jak Hannah mieszkał w Nowym Jorku, bez wstydu przyznawał, że od 15 lat chodzi do psychoanalityka. Jakby tego było mało, allenowski bohater ma zadatki na hipochondryka, a w miło- ści szczęście mu nie dopisuje. Alvy poł żartem, pół serio podsumowuje swoją osobę: „Nie chciałbym być członkiem Girls klubu, który miałby kogoś takiego jak ja za członka”. W latach 70. minio- sezonie Dunham wyróżnia postacie nego wieku ten łysiejący mężczyzna i wątki drugoplanowe. Zdecydowanie w średnim wieku był głosem swojego częściej dopuszcza do głosu Marnie, pokolenia. Dzisiaj, w drugiej dekadzie Jessę, Shoshannę, a nawet Adama, XXI stulecia dwudziestoczteroletnia Raya i Charliego. Nałogi Adama, eg- Hannah Horvath mówi: „Chyba jestem zystencjalne rozterki Raya, zagubienie głosem swojego pokolenia”. Marnie czy przykre życiowe doświad- Przełom w życiu głównej bohaterki czenia Jessy intrygują w tym samym następuje w momencie, gdy rodzice stopniu, a może nawet bardziej, niż oznajmiają jej, że musi utrzymywać się losy Hanny. sama. Jest to wyrok, który nie uwzględ- Bohaterowie są najmocniejszą nia apelacji. Hannah szybko znajduje stroną tego serialu. Girls to kolaż pracę, lecz nie taką, o jakiej marzyła, ludzkich osobowości i postaw. Jed- a w sprawach sercowych zalicza bo- ną z najbardziej zachwycających lesne upadki. postaci jest Adam. Trudno nazwać „W sumie bardziej mi się podoba go przystojnym, jeszcze trudniej po- to, co się dzieje na drugim planie”. układanym. Ten niemalże dwume- Taki komentarz do któregoś z odcin- trowy brunet z odstającymi uszami ków Girls przeczytałam na jednym i uroczym uśmiechem jest seksu- z portali filmowych. Możnaodnieść alnym dewiantem. Jednak sposób wrażenie, że w pierwszym sezonie bycia, samoświadomość i czystość serialugłówna bohaterka i wszystko, intencji, która charakteryzuje Ada- co jej dotyczy, rzeczywiście wysuwa ma, sprawiają, że nie wzbudza w nas się na pierwszy plan. W centrum uwagi niechęci. Nie mniej ciekawa jest Jessa, jest Hannah i jej problemy. W drugim była narkomanka, dla której dalekie podróże stanowią najlepsze lekarstwo Można snuć przeróżne domysły na złamane serce. Jest jeszcze Ray – na temat tego, co twórcy pokażą nam 33-letni mężczyzna z poczuciem, że w kolejnej części serialu. Zapewne niczego jeszcze w życiu nie dokonał. wielu z nas nie oprze się tworzeniu W marcu tego roku drugi nakręco- w wyobraźni własnych wersji dalszych ny dotychczas sezon Girlsmiał swój losów bohaterów Girls. Czasu na to koniec w postaci optymistycznie za- nie zabraknie, bo premiera trzeciego tytułowanego odcinka – Together. sezonu zaplanowana jest dopiero na Stanowił on finał serii dziesięciu epi- przyszły rok. zodów, w których nie brakowało roz- stań i powrotów, szczerych wyznań, Agnieszka Młynarczyk przyjacielskich potyczek czy awantur kochanków. Jedna z nich zakończyła się nawet… policyjną interwencją. PREMIERY

#dramat #obyczajowyksiążkowe #komedia Nora Ephron Zgaga **** Co powinna zrobić kobieta, gdy się dowie o romansie męża? Jak może postąpić w sytuacji, gdy jest w ciąży z drugim dzieckiem, a wszyscy przyja- ciele i dalsi znajomi uważają jej rodzinę za ideał? Autorka od razu rzuca swoją bohaterkę Rachel na głęboką wodę, a nad całą historią unosi się zapach obiadu. Niestety, nieco przypalonego. Zgaga jest powieściowym debiu- tem znanej scenarzystki Nory Ephron. Książka w oryginale wydana w 1983 roku zebrała dużo pozytywnych re- cenzji. Pisząc powieść, autorka całymi garściami czerpała z własnego, bole- snego doświadczenia życiowego. Kilka lat później Zgaga została zekranizowa- na, a w rolach głównych obsadzono Meryl Streep i Jacka Nicholsona. Zgagę można czytać dwojako. Jako powieść autobiograficzną scenarzystki kilkunastu romantycznych hitów ki- nowych, która ukazuje mały wycinek jej prywatnego życia, lub jako pisaną komedię obyczajową, lekką literatu- rę kobiecą z dodatkiem przepisów na specjały z kuchni Rachel. W obu przypadkach jest to lektura nieco roz- czarowująca i bardzo powierzchowna. Nora Ephron niewątpliwie miała talent do pisania historii „z życia wziętych”, jednak w powieści Zgaga czytelnik nie ma szans poznać bliżej bohaterów, utożsamiać się z nimi lub w ogóle ob- darzyć ich jakimkolwiek uczuciem. Po przewróceniu ostatniej strony poże- gnamy się z Rachel bez większego żalu.

#fantastyka #science fiction Isaac Asimov Ja, Robot ******* Wznowienie opowieści jednego z naj- bardziej znanych autorów science fiction. Ja, Robot to zbiór dziewięciu opowiadań Isaaca Asimova opubliko- wany po raz pierwszy w 1950 roku. Dziś uznawane są za klasykę i mistrzostwo gatunku. W swoich fantastyczno-naukowych opowiadaniach Isaac Asimov przed- stawia historie robotów posiadają- cych sztuczną inteligencję. Wraz ze zdobywaniem doświadczenia w pra- Skala ocen: cy na rzecz ludzi ewoluują i zaczynają ********** stawiać pytania o sens egzystencji. Sto lat samotności Formułowane w książce Trzy Prawa ********* Robotyki (zakaz wyrządzania krzywdy Miasto grzechu człowiekowi, posłuszeństwo wydawa- ********Cień wiatru nym przez ludzi poleceniom i dążenie do zachowania swojego istnienia) wy- *******Gra w klasy warły ogromny wpływ na twórczość ****** pisarzy sci-fi, ale nie tylko – dylematy, Czas jest najprostrszą rzeczą przed którymi stają roboty Asimova, Moja***** walka... to te same rozterki, przed którymi my, ludzie, stajemy codziennie. Kronika sportowa**** Sięgając po Ja, Robot, należy pa- miętać, że opowiadania te powstały Paulo Coelho*** przed całymi dekadami. Dzisiaj twór- ** czość Isaaca Asimova może się wydać Żegnaj laleczko niektórym zbyt naiwną, jednak wciąż Czas pogardy* pobudza naszą wyobraźnię. #historia #literatura faktu Sławomir Koper Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej ********* Sławomir Koper w swoich książkach przedstawia historię poprzez fakty mało znane lub pomijane w oficjalnych opracowaniach. Druga Rzeczypospolita to czas przejścia z epoki kina niemego do dżwiękowych produkcji i pierwszych prawdziwych gwiazd filmowych. Pod okładką ze sceną z filmuCzy Lucyna to dziewczyna? kryją się sylwetki Stefana Jaracza, Eugeniusza Bodo, Konrada Toma, Lody Halamy, Jadwigi Smosar- skiej, Toli Mankiewiczówny, Antoniego Fertnera i Aleksandra Żabczyńskiego – najbardziej rozchwytywanych gwiazd tamtych czasów. Autor zabiera nas w podróż do szalonych lat 20. i 30., gdzie odwiedzimy warszawskie rewie i kabarety. I choć nie zawsze opowiada historie przyjemne (alkoholizm Stefana Jaracza, tragiczna śmierć Eugeniusza Bodo), to międzywojenna Polska pozo- staje niesamowitym snem, do którego chciałoby się wrócić. Dzięki lekkiemu językowi i nieszablo- nowemu podejściu Sławomira Kopra do historii, Gwiazdy Drugiej Rzeczypospo- litej czyta się jak intrygującą powieść.

#reportaż #Rosja Barbara Włodarczyk Nie ma jednej Rosji ******* Barbara Włodarczyk – dziennikarka, której swoimi reportażami telewizyj- nymi udało się przybliżyć Polakom da- leką i nieznaną Rosję. Niektóre z nich zebrała i opublikowała w książce Nie ma jednej Rosji. Nawrócony milioner, bezdomny na- stolatek, podopieczni domu spokojnej starości, projektantka mody, sobowtór Lenina – zebranie w jednej pozycji tak skrajnie różnych bohaterów dało nie- samowity efekt. Z każdym dziennikarka spędza dzień lub kilka, a ci pokazują jej swoją Rosję. Nieraz biedną, pogrążoną w bezprawiu, odbijającą się w witry- nach ekskluzywnych sklepów, epatu- jącą golizną w nocnych klubach. Z każdą kolejną historią czytelnik przekonuje się, że zaproponowany ty- tuł książki nie jest gołosłowny. Rosja naprawdę jest krajem o wielu twarzach. Takim, co „biez wodki nie razbieriosz“.

#opracowanie #literatura faktu #horror Rafał Donica Frankenstein. Sto lat w kinie ******** Ze świecą szukać tego, komu obce jest nazwisko Frankensteina. Niewielu jednak wie, że powieść Mary Shelley będzie niedługo obchodzić swoje dwu- setne urodziny. To chyba dobra okazja, żeby zebrać i usystematyzować wiedzę o tej kultowej postaci, a podjął się tego zadania Rafał Donica. Frankenstein. Sto lat w kinie jest książką niesamicie wciągającą. W jednym z wywiadów autor zdradził, że począt- kowo książka miała być jedynie artyku- łem o filmowych wcieleniach monstrum Frankensteina. Został on bardzo przy- chylnie przyjęty, a Rafał Donica posta- nowił dalej drążyć temat. W rezultacie udało mu się zebrać i przeanalizować tyle materiału, że wydanie tego w formie książki było tylko kwestią czasu. Frankenstein Donicy zasługuje na uwagę przede wszystkim ze względu na zasób informacji, jaki prezentuje. Tytuł sugeruje, że książka jest o filmowych wcieleniach motywu Frankensteina, jednak autor próbuje przedstawić te- mat nieco szerzej. Pełno tu ciekawostek, odwołań do filmów i mitów, które były inspiracją stworzenia monstrum przez szalonego naukowca. Frankenstein. Sto lat w kinie to lektura obowiązkowa nie tylko dla miłośników horroru.

#autobiografia #dramat Constance Briscoe Więcej, niż brzydka ****** Constance Briscoe chciała być akcep- towana i kochana. Żeby poczuć się ze sobą dobrze, przeszła wiele operacji plastycznych. Zanim jednak do tego do- szło, przeżyła piekło w rodzinnym domu zgotowane przez jej własną matkę. Więcej, niż brzydka jest kontynuacją Brzyduli, która status bestselleru uzy- skała w kilka dni od wydania. Constan- ce, w dzieciństwie poniżana i torturowa- na przez włąsną matkę, po osiągnięciu samodzielności postanowiła udowod- nić sobie i innym, że mimo wszystko jest czegoś warta. Jednak obsesja na punkcie bycia najlepszym we wszystkim nie pozwala zapomnieć słów matki. Te utkwiły w pamięci i sercu na zawsze. Młoda Constance postanawia zo- stać prawnikiem, studia finansuje pracą w hospicjum. Jednocześnie chce zdobyć doświadczenie w zawodzie oraz nie za- pomnieć o życiu towarzyskim i odkłada- niu na operacje plastyczne. Dziś wiemy, że udało jej się osiągnąć to, do czego dążyła (Constance Briscoe została jed- ną z pierwszych czarnoskórych sędzi w Wielkiej Brytanii), jednak cena, jaką płaciła za zmierzenie się z demonami przeszłości, była wielka. Opracowała: Ana Matusevic #komiks #superbohaterowie #śmierć #temat z okładki Czarny reset

Stare telewizory, które część z nas pamięta z wakacji u babć, miały to do siebie, że często się psuły. Metoda naprawy była jedna – podnie- sienie tyłka z fotela i przyłożenie z całej siły w wysłużony odbiornik. Amerykanie robią to samo z seriami komiksowymi.

Przeciętny zjadacz komiksowej rze- zyski? Zmienić rysownika, scenarzystę, czywistości nie wyobraża sobie, żeby a jeśli to nie pomaga – zabić bohatera. z rynku miały zniknąć komiksy z udzia- łem najpopularniejszych bohaterów: Dobry to martwy Supermana, Batmana, Spider-mana czy Każdy szanujący się superbohater przy- Kapitana Ameryki. Jednak każdą, nawet najmniej raz był w zaświatach. Jedni najpopularniejszą serię, może dopaść dosłownie, a w niektórych przypadkach kryzys. Co zrobić, żeby tytuł przestał śmierć potraktowana była bardziej me- przynosić straty, odzyskał zaufanie taforycznie. Dość jednak powiedzieć, czytelników i zaczął znów przynosić że jeśli danemu bohaterowi nigdy nie przyszło wąchać kwiatków od spodu, to znaczy, że jest przeciętny. Uśmiercenie popularnego bohatera komiksowego w Stanach Zjednoczonych jest wyda- rzeniem nieporównywalnym z niczym, co dzieje się po naszej stronie oceanu. Europa nie zwykła do tego stopnia żyć poczynaniami fikcyjnych bohaterów. Nawet szum towarzyszący publika- cji ostatniego tomu przygód Harry- ’ego Pottera nie dorównał szokowi po śmierci Supermana czy Kapitana Ameryki, choć sama J.K. Rowling umie- jętnie podsycała napięcie czytelników, informując o tym, że któryś z głównych bohaterów sagi zginie. Superman i jego koledzy w kolo- rowych ubrankach umierali przede wszystkim po to, by podnieść wy- niki sprzedaży. Nie odchodzili też na zawsze – chyba wszyscy prędzej czy później wracali. W komiksowym światku nie istnieje zakaz bezczesz- czenia zwłok – każdego trupa moż- wydawnictwa Hachette). Kiedy ko- na przywrócić do życia. Początkowo miksowy światek dowiedział się o za- nietykalni byli jedynie rodzice Bruce’a miarach Brubakera, na scenarzystę Wayne’a, pierwsza dziewczyna Petera spadła lawina krytyki, choć bronił go Parkera – Gwen Stacy, jego wujek – sam twórca postaci, legendarny Jack Ben oraz pierwszy pomocnik Kapi- Kirby. Bucky był pewnego rodzaju tana Ameryki – Bucky. Dzisiaj już nie świętością Marvela, której spokoju nie wszyscy spoczywają w pokoju. O ile odważyli się naruszyć więksi twórcy rodzice Batmana i wujek Spider-mana niż scenarzysta z Maryland. Brubaker powracają jedynie w retrospekcjach, wybronił się jednak dobrą historią. to już Gwen Stacy zawitała na chwilę W międzyczasie scenarzysta nieźle w postaci klona (był to zresztą niezbyt namieszał w życiorysie byłemu kum- udany powrót). Bucky to zaś odręb- plowi Kapitana Ameryki, przywraca- na historia. Odważny scenarzysta, jąc go do świadomości odbiorców po Ed Brubaker przywrócił go na karty 50(!) latach. I co się stało? Po pierwsze komiksu w opowieści Kapitan Ame- główna seria o Kapitanie Ameryce od- ryka – Zimowy Żołnierz (niedawno zyskała zaufanie czytelników, którzy opublikowanej w Polsce w ramach powoli odczuwali znudzenie słodko- Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela pierdzącą opowieścią o chodzącym symbolu. Po drugie Bucky trafił na od technicznej strony tak naprawdę karty własnej serii, pisanej zresztą śmiercią nie była. przez tegoż Eda Brubakera. Scenarzy- Scenarzysta J.M. DeMatteis i ry- sta ponownie postanowił namieszać sownik Mike Zeck pogrzebali dwie w CV bohatera – opowiedział o jego popularne postaci – Kravena Łowcę początkach w latach 40., przez co nie i samego Spider-mana. Jak przyznał było już tak miło, jak przed połową w jednym z wywiadów Jim Salicrup, wieku. redaktor oryginalnego wydania, klu- czowe znaczenie w „sprzedaniu” opo- Ostatnie łowy wieści miały okładki – na sześć z nich W połowie lat 90. za pośrednictwem aż dwie przedstawiały sceny dość szo- wydawnictwa TM-Semic na łamach ko- kujące dla czytelników w 1987 roku. miksu The Amazing Spider-man w kra- Na jednej Kraven Łowca tańczył na ju nad Wisłą ukazała się legendarna grobie Spider-mana, na drugiej (szcze- sześcioczęściowa opowieść Ostatnie gólnie rozpoznawalnej w Polsce, bo łowy Kravena. Była to prawdopodob- była to także okładka jednego z ze- nie pierwsza śmierć superbohatera, szytów w pierwszym polskim wyda- która trafiła pod nasze strzechy, choć niu) Spider-man w czarnym stroju wygrzebywał się ze swojego grobu w strugach deszczu. O ile człowiek- Ostatnie łowy to nie jest jednak -pająk na łamach komiksu został otru- najsłynniejsza komiksowa opowieść ty i w zasadzie pogrzebany żywcem, o śmierci superbohatera. Tutaj palmę tak druga postać dramatu – Kraven pierwszeństwa dzierży Superman. Łowca – popełniła samobójstwo. Ca- Na przełomie lat 80. i 90. serie łość ma niezwykle mroczny charakter. komiksowe o pierwszym i najsłyn- DeMatteis pierwotnie chciał pomysł niejszym superbohaterze zaczęły o powrocie zza grobu wykorzystać zjadać swój ogon. Scenarzyści plątali w przypadku Wonder Mana, na co się w coraz gorszych opowieściach nie zgodziło się szefostwo Marvela. science fiction, a samemu Super- Pomysł nie spodobał się także wło- manowi ubywało fanów. Nie poma- darzom DC Comics, kiedy scenarzysta gała też konstrukcja postaci – co przedstawił go w kontekście Batma- ciekawego może stać się udziałem na. Prekursorem wskrzeszeń został faceta, którego moce są praktycznie zatem Spider-man i nie była to jego nieskończone? W ten sposób kolejne ostatnia wizyta w zaświatach. W ostat- historie o Supermanie trzymały się nich latach zawitał tam po raz kolejny, wyświechtanego schematu „kolejny a jego miejsce zajął... Dr Octopus (o zeszyt, kolejny przeciwnik, kolejne czym przeczytać można w ukazującej przewidywane zwycięstwo”. się obecnie za oceanem serii Superior Spider-man).

Legendy do piachu Choć motyw śmierci (często sfingo- wanej) w komiksach nie pojawił się na pewno wraz z Ostatnimi łowami Kravena, to J.M. DeMatteis pokazał, jak to zrobić w samym środku popu- larnego cyklu. Ostatnie łowy sporo różniły się charakterem od innych ówczesnych historii o Spider-manie. Człowiek-pająk stał się tym samym idealnym przykładem – na co dzień wesoły, sypiący żartami i pomykający na pajęczynie bohater tuż po ślubie wylądował w grobie, co miało nieba- gatelny wpływ na konstrukcję postaci i idealnie z nią kontrastowało. Mroczny thriller psychologiczny koniec końców okazał się olbrzymim sukcesem, na stałe trafiając do kanonu komiksów o superherosach. W 1992 roku nadeszła zmiana. Eki- traktował Supermana jako pewniaka, pa czuwająca nad fabułą opowieści więc postanowiliśmy pokazać, jak ten o Supermanie planowała początkowo świat wyglądałby bez niego”. przywrócić popularność serii poprzez Superman umarł na posterunku. duże wydarzenie, jakim był ślub Clar- Historia rozkręcała się przez kilka ka Kenta i Lois Lane. Plany się jednak odcinków, aż osiągnęła swoją kulmi- skomplikowały, bo podobny pomysł nację w Super-man vol. 2 #75 autor- mieli autorzy serialu animowanego. stwa Dana Jurgensa i Breta Breedinga. Nie chcąc wchodzić sobie wzajemnie Główny bohater staje w niej naprzeciw w drogę, autorzy komiksu zostawili kosmicznego potwora nazwanego Do- pomysł ślubu ekipie serialu. W zamian omsday. Bitwa obu kolosów pociąga jednak potrzebowali innego wydarze- za sobą szereg zniszczeń i ofiar (ginie nia, które mogliby ukazać w komiksie. między innymi kumpel Clarka Kenta Legenda głosi, że na jednym ze spo- – Jimmy Olsen). W końcu Superman tkań redakcji, w którym uczestniczyła umiera na pobojowisku w ramionach ekipa scenarzystów komiksu i redakto- ukochanej Lois. Doomsday pada na rzy Mike Carlin oraz Jerry Ordway, pa- ziemię w tej samej chwili. Jest to naj- dła początkowo żartobliwa propozycja: bardziej wstrząsający moment całej „Zabijmy go”. Idea zaczęła kiełkować opowieści, który był jednak tak na- w głowach scenarzystów i nabrała roz- prawdę początkiem wydarzeń. Kolej- pędu. Carlin opowiadał potem: „Świat ne zeszyty przedstawiały pogrążoną w żałobie Amerykę, pogrzeb herosa nowych. Uśmiercenie legendarnego oraz całą grupę nowych Supermanów, bohatera było szeroko komentowane których ten oryginalny zainspirował przez światowe media, a sama historia do działania. w odcinkach lub w wydaniu zbiorczym Ikoniczne stały się obie wersje ukazała się w wielu krajach świata. okładki zeszytu numer 75. Pierwsza z nich przedstawia porozrywaną pe- Ameryka upada lerynę herosa zawieszoną na kiju Jeśli Superman bezapelacyjnie jest ko- w miejscu, gdzie Superman zginął. miksowym symbolem Stanów Zjedno- Druga, stworzona na potrzeby zbioro- czonych, to na drugim miejscu w tej wych wydań opowieści przedstawiała kategorii niezagrożony będzie Kapitan czerwony, krwawiący symbol „S” na Ameryka. Jemu całkiem niedawno przy- czarnym tle (ta wersja została użyta darzyła się zresztą podobna historia. w polskim wydaniu). I to na dodatek odpowiada za nią ten Ekipa scenarzystów opowieści o Su- sam duet, który wskrzesił Bucky’ego permanie odniosła niebywały sukces. – scenarzysta Ed Brubaker i rysownik Zeszyt przedstawiający śmierć herosa Steve Epting. zniknął ze sklepów w ciągu jednego Śmierć Kapitana Ameryki, choć mia- dnia i doczekał się niezliczonej ilości ła miejsce 15 lat po odejściu Superma- dodruków. Sama zaś historia była początkiem dziesiątek innych, stano- wiących kontynuację lub przedsta- wiających konsekwencje śmierci Su- permana, które również biły rekordy popularności. Naiwnym byłby jednak ten, kto uznałby, że prawdziwy i oryginalny Superman już nie wróci. Otóż powrócił niewiele później. Jak się okazało, jego ciało zostało wykradzione z mauzo- leum, a regeneracyjne moce posłuży- ły jednemu z superłotrów. Superman uwalnia się jednak i z pomocą innych „Supermanów”, czyli samozwańczych następców, pokonuje swojego mrocz- nego odpowiednika, znanego jako Ostatni Syn Kryptonu. Śmierć Supermana była wyda- rzeniem na skalę międzynarodową. Opowieść poruszyła nie tylko odda- nych czytelników komiksu, ale też przyciągnęła do niego setki tysięcy na, również odbiła się szerokim echem zwykle odważnym i potrafiącym pisać zarówno w świecie przedstawionym na historie o dużym rozmachu i znacze- łamach opowieści Marvela, jak również niu, co wyniosło go do rangi absolut- tym realnym. Jeszcze przed premierą nych gwiazd komiksu. zamówiono 290 514 egzemplarzy ze- Śmierć Kapitana Ameryki miała szytu Captain America #25, na którego jednak inne dno, którego śmierć Su- okładce widnieje odziana w czerwoną permana nie posiadała. Uśmierce- rękawicę dłoń bohatera z założony- nie symbolu Stanów Zjednoczonych mi kajdankami na tle zakrwawionej zostało w mediach porównane do gazety z tytułem Death of a dream. wydarzeń, jakie miały miejsce bez- Podobieństw między śmiercią Kapita- pośrednio po zamachach na World na Ameryki a Supermana jest więcej Trade Center. W wielu publikacjach – obu seriom znacznie skoczyła popu- scenariusz Brubakera został uznany larność, a nieco nudni bohaterowie za ważny społeczny i popkulturowy okazali się nagle herosami tragicznymi efekt traumy spowodowanej wydarze- i niezwykle barwnymi. Brubaker przy niami z 11 września oraz późniejszymi okazji pokazał, że jest scenarzystą nie- inwazjami na Afganistan i Irak. I tutaj można dostrzec kolejny symbol – Ka- Castle zabił jedynie robota. Niemniej pitan Ameryka oczywiście powrócił, jednak Punisher zaczął tracić zmysły, a jego powrót stał się swojego rodzaju zdając sobie sprawę z beznadziejności metaforą odbudowy wielkości Stanów swojej misji i popełnił samobójstwo. Zjednoczonych. W przeciwieństwie I tutaj następuje dość kuriozalny jak do Supermana Kapitan nie powrócił na tę serię zwrot akcji. Castle został jednak w swojej nienaruszonej, ory- wskrzeszony przez anioły, by walczyć ginalnej postaci. Na pewien czas za- jako agent nieba. To jednak nie do stąpił go nowy Kapitan, którym został końca odpowiadało bohaterowi, który nie kto inny, jak Bucky Barnes. Bucky, w końcu został z powrotem zrzuco- który nie posiadał mocy prawdziwe- ny na ziemię w pierwotnej postaci. go Kapitana, czyli Steve’a Rogersa, I wszystko zaczęło się od nowa. Seria otrzymał zbroję z adamantium (tego zyskała nowy początek, a co z tym idzie samego, z którego zrobione są pazury nowych czytelników i artystów. Wszyst- Wolverine’a) i nowe uzbrojenie. Kie- ko idzie dobrze do dziś. dy wskrzeszony został Rogers, obaj Marvel jest w ogóle przodownikiem, występowali obok siebie, aż w końcu jeśli chodzi o uśmiercanie swoich bo- Bucky powrócił do tożsamości Zimo- haterów bez żadnych konsekwencji. wego Żołnierza. Umierają chyba wszyscy z X-Men, Chleb powszedni W komiksach, które doczekały się swo- jej publikacji w Polsce, umierał m.in. Punisher – marvelowski zabijaka, który ginął, wydawałoby się, dwukrotnie. Najpierw na niby, udało mu się bowiem zebrać komplet największych szumo- win w wieżowcu, który ostatecznie wy- sadził. Wszyscy, łącznie z czytelnikami, przekonani byli o tym, że Frank Castle nie żyje, gdy ten spokojnie odpoczywał sobie w małym miasteczku. Sielanka nie trwała długo, Punisher wrócił do walki. Po kolejnych perypetiach poddał się agentom S.H.I.E.L.D, którzy próbo- wali wyleczyć go z obsesji zabijania. Coś jednak poszło nie tak i Frank uśmiercił samego szefa agencji – Nicka Fury’ego (kolejna ważna postać świata Marvela). Oczywiście, jak można się domyśleć, Fury nie miał zamiaru zniknąć z kart komiksu i ostatecznie okazało się, że ale niewielu z nich umiera na dobre. jest zgodne z charakterem komiksu Uśmierceni zostają także m.in. Human superbohaterskiego. Mamy tutaj bo- Torch z Fantastycznej Czwórki, Magne- wiem do czynienia z nowoczesną wer- to, Mystique, Nightcrawler, Profesor X. sja mitów, w których bogowie umie- Zdarza się to nawet tym, którzy teo- rają i odradzają się niemal cały czas. retycznie umrzeć nie mogą, jak np. Nie wspominając już o braku upływu Sabretoothowi, który został zabity czasu w komiksach – postaci, które przez Wolverine’a i jeszcze nie został pojawiły się na kartach komiksów kilka wskrzeszony (choć zapewne jest to dekad temu, nie starzeją się i umierają kwestią czasu). w kwiecie wieku. Nieustanne odradza- Marvel oczywiście nie jest jedynym nie się świata przedstawionego odby- wydawnictwem, które stosuje taką wa się zatem za pomocą sprytnego woltę. Podobne sytuacje przydarzały resetu, jak i poprzez wprowadzanie się bohaterom DC. Poza Supermanem do obiegu nowych serii mających przy- zaświaty zwiedzali m.in. Robin, Flash, bliżyć kolejnym czytelnikom początki Lobo, Wonder Woman. kariery najpopularniejszych postaci. Uśmiercanie komiksowych bo- Na kartach komiksów nic bowiem nie haterów do odświeżenia serii może ginie i żaden umarlak nie może spać wydawać się zabiegiem przewidywal- spokojnie. nym i pewnego rodzaju pójściem na łatwiznę. Jednak warto zauważyć, że Jakub Milszewski #fantasy #Malowany Człowiek Kiedy dzień staje się coraz krótszy, demony wychodzą ze swego ukrycia Nie sposób pisać o trzeciej części Demonicznego Cyklu, nie wspominając o nieszczęsnym podziale tomów na księgi. Po genialnym zakończeniu Pustynnej Włóczni napięcie nieustannie rosło, gdyż musieliśmy czekać ponad dwa lata na kolejny tom. Jaka będzie Wojna w blasku dnia? Czy spełni pokładane w niej oczekiwania?

Wydanie obydwu ksiąg Wojny... oddzie- do konfrontacji Arlena i Jardira. Jednak lało kilka miesięcy. W tym czasie fru- feralny podział na księgi tak zaburzył stracja rosła. Na świecie książki Bretta odbiór całości, że odnosi się wrażenie wychodzą jako całość. Tylko w Polsce czytania najpierw nieco nudnej książ- zdecydowano się na rozdzielenie jej ki, aby dopiero później przejść do tej na części. Kiedy w końcu można było ciekawszej. chwycić kolejną księgę Wojny…, wszyst- Mimo wszystko Wojna w blasku ko stało się jasne. Fabuła trzeciego dnia to bardzo dobra kontynuacja tomu została tak skonstruowana, żeby Cyklu. Utrzymuje wciągającą akcję, płynnie przechodzić od historii Inevery rozbudowuje kolejne wątki i posta-

Peter V. Brett Peter V. Brett Wojna o blasku dnia, księga I Wojna o blasku dnia, księga II ci, a kończy się tak, że nie sposób nie Arlena z Renną, jego dotychczasową myśleć o następnej części. towarzyszką, przez co odnosi się wra- Nów zapanował nad światem. Ot- żenie, że ich miłość rozmywa postać chłańce, tym razem pod wodzą demo- Naznaczonego. Wprawdzie szykuje się nich książąt, zebrały się wokół dwóch on do bitwy, ale ma także czas na oka- najważniejszych ludzkich skupisk – pod zywanie czułości. Albo jest to specjal- Zakątkiem i Nowym Rizon. Naznaczo- ny zabieg i autor chce, aby czytelnicy ny Arlen i Wybraniec Jardir, każdy na nieco zdystansowali się do bohatera, swój sposób, próbują przeciwstawić albo wyszło to zupełnie przypadkowo. się napierającej fali potworów. Choć Oprócz Arlena zmienia się także po swojej stronie mają moce run oraz Leesha, na którą wpływ miał romans starożytnych artefaktów, Otchłańce z Jardirem. Nękają ją migreny oraz zdają się pojawiać bez końca. Kilka poranne nudności. Po powrocie do nocy nowiu to dla obrońców wielkie Zakątka wdaje się w kolejny romans wyzwanie, ponieważ otwarcie stają – jest zupełnie inna niż na początku w walce nie tylko z potworami, ale Cyklu. Momentami przypomina swoją także z własnym strachem. matkę. Starcie nie zostaje rozstrzygnięte Bardzo dobrze, że Brett nie stwo- w tym tomie. Wiadomo, że dojdzie do rzył swoich bohaterów niezmiennymi. kolejnych potyczek podczas następ- Widać, że pod wpływem wydarzeń ich nego nowiu. Ludzie wiele nauczyli się osobowości przekształcają się i har- o nowym, sprytniejszym przeciwni- tują. ku. Jednak Otchłańce nie pozostają Koniec książki wieńczy powtórne im dłużne. spotkanie Jardira i Arlena – niegdyś Pierwsza bitwa w Wojnie w blasku przyjaciół, potem zawziętych wrogów. dnia została bardzo wartko napisana Postawieni wobec siebie oko w oko i należy do najlepszych fragmentów muszą zadecydować, czy walczyć ze książki. Niestety, właśnie w okolicy sobą, czy stanąć ramię w ramię i prze- tego wydarzenia ma miejsce ślub ciwstawić się stworom z Otchłani.

Karolina Joisan #internet #rozmowy U źródeł polskiego internetu Początki internetu w Polsce to czasy na gdyś system kont pocztowych, Tlen, Pu- miarę Dzikiego Zachodu. Liczyła się we- delek oraz Wrzutę. Kto by pomyślał, że rwa, pomysł, odwaga i szybkość. Gadu- początkowo serwisy tworzyli w piwnicy, -Gadu wyprzedziło Tlen i podbiło rynek. a konta pocztowe doszczętnie zapychały Pudelek jako pierwszy dał to, czego szukali łącza w okolicy. miłośnicy plotek o celebrytach – dziś jest Pomimo genialnego pomysłu i kilku serwisem-instytucją. Merlin, choć mocno lat pracy jest to książka bardzo nierówna. inspirowany Amazonem, wniósł nową Autorom nie można zarzucić braku przy- jakość w polski świat zakupów interneto- gotowania merytorycznego, ale trudna wych. Ich twórcy często błądzili po omacku, forma dziennikarska, jaką jest wywiad, jednak nie można odmówić im zasług. Jest zdecydowanie ich pokonała. Możliwe też, też coś, co łączy wszystkich bohaterów że nie wszyscy mogli lub chcieli zdradzić coś książki – pasja, determinacja, innowacyjne więcej niż kilka mniej znanych ciekawostek. pomysły i gotowość na sukces. Czasami wieje nudą, miejscami przydałoby Kulisy start-upów i biznesów, bez któ- się więcej „pikanterii”. Autorzy zapowiadali rych dzisiaj trudno wyobrazić sobie nasz kontynuację E-wangelistów, liczę więc, że polski internetowy nieboskłon, odsłaniają „wersja 2.0” pobije poprzednika na głowę. rozmowy Tomasza Ciska i Pawła Nowac- Ana Matusevic kiego przeprowadzone między innymi z Arkadiuszem Osiakiem (Money.pl), Ar- janem Bakkerem (Allegro.pl), Łukaszem Wejcherem (Onet.pl) czy Piotrem Ejdysem (Gemius SA). W wywiadach tytułowi e- -wangeliści pytani są nie tylko o źródła inspiracji, ale i o przyczyny porażek. Za- skakujące jest, jak często wielkie biznesy rodziły się z przypadku. Albo z jak przy- ziemnymi problemami twórcy najwięk- szych obecnie serwisów musieli walczyć na początku swoich działalności. Na przykład Michał Brański, Jacek Świderski i Krzysztof Sierota (najbardziej udani roz- mówcy wśród cytowanych e-wangelistów) nie byli programistami z wykształcenia. Tomasz Cisek, Paweł Nowacki Mimo to stworzyli najpopularniejszy nie- E-wangeliści PREMIERY gier #strategia #turowa Sid Meier’s Civilization V: Brave New World ********** W trakcie sezonu ogórkowego dodatek na miarę Nowego Wspaniałego Świata to prawdziwy rarytas, który doceni każ- dy szanujący się fan strategii. Zdaje się, że tym razem twórcy poszli po rozum do głowy i zaimplementowali do swo- jej gry wszystko to, czego ewidentnie wcześniej brakowało. W najnowszą Cywilizację w końcu moż- na grać bez zgrzytania zębami! I jest to bodajże pierwszy dodatek, który wprowadza zmiany na tak szeroką skalę, zahaczając zarówno o politykę, jak i ekonomię, handel czy nawet tu- rystykę. Dla rodzimych fanów dodatkową za- chętę stanowi Rzeczpospolita z Kazi- mierzem Wielkim i husarią na czele jako grywalna nacja. Nowy Wspaniały Świat otarł się wręcz o doskonałość i grzechem jest nie mieć go w swojej kolekcji – pod warunkiem, że wcześniej mieliśmy do czynienia z Cywilizacją. #akcja #moto #TPP Ride to Hell: Retribution * Harley Davidson, niekończące się drogi międzystanowe przecinające w pół majestatyczne pustkowia, mocne gi- tarowe riffy i obrzyn przy nodze – czy potrzeba czegoś więcej? Wykonania, pomysłu, polotu… i tysiąca innych rze- czy, których w Ride to Hell zabrakło. Jest to jedna z nielicznych gier, która idealnie oddaje znaczenie swojego ty- tułu. Ride to Hell to droga przez mękę najeżona drewnianą walką, fabułą, którą nawet UweBoll uznałby za sła- bą, i seksem w ubraniach (sic!). Najwi- doczniej zabrakło kasy na dorobienie kilku skąpiej ubranych modeli. Niestety, wbrew nazwie, na końcu nie czeka na nas odkupienie. To mogłoby się ziścić tylko w przypadku zwrotu pieniędzy. Dużej ilości pieniędzy.

#cRPG, #fantasy Legends of Dawn ** Gry niezależne postrzegane są w innej kategorii. Traktujemy je jako dzieło, które ma coś przekazać, ukazać swoją głębię, a wszelkiego rodzaju niedocią- gnięcia zrzucamy na karb skromnego budżetu. Dość! Miarka się przebrała. Żaden deweloper nie będzie już wy- korzystywał nostalgii graczy, obiecując powrót do korzeni. Tak bowiem było w przypadku Legends of Dawn – w za- myśle oldschoolowec RPG w rzucie izometrycznym, z chmarą zróżnicowa- nych przeciwników, zaawansowanym rozwojem postaci i intrygującą historią. W praktyce oldschoolowa jest wyłącznie oprawa graficzna i w żadnym wypadku nie jest to komplement. Zresztą czego spodziewać się po przygodzie, która rozpoczyna się od arcyważnego zada- nia polegającego na dostarczeniu piwa kapitanowi statku? Dalej jest już tylko gorzej. Szkoda jedynie graczy, którzy zaufali twórcom i wysupłali na ten pro- jekt swoje zaskórniaki w Kickstarterze.

#akcja #Marvel #komiks Deadpool: The Video Game ***** Najbardziej irytujący a zarazem intrygu- jący (anty)bohater uniwersum Marvela dostaje własną grę – i to dosłownie, bo nawet podczas rozgrywki o tym mowa. Deadpool to postać niezwykle barwna i zwariowana, której zdecydowanie bra- kuje piątej klepki. Jeszcze przed premie- rą bałem się, że twórcy nie sprostają zadaniu, że rys psychologiczny najem- nika będzie zbyt trudny do odtworzenia na ekranach komputerów. Już pierwsze godziny przekonały mnie, jak bardzo się myliłem. Szkoda, że tylko na tym się skończyło, bo nawet biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy, gra jest bardzo krótka, a przy okazji irytująca pod wzglę- dem technicznym – nieprzystosowane do klawiatury sterowanie jeszcze jestem w stanie zdzierżyć, ale chaotycznej pracy kamery już nie. Tytuł tylko dla zadekla- rowanych fanów zarówno Deadpoola, jak i chodzonych bijatyk.

#przygodówka #zombie The Walking Dead: 400 Days **** Zgodnie z powiedzeniem, że nie za- rzyna się kury znoszącej złote jaja, Telltale Games wydaje szybkie (do- słownie) DLC, które ma stanowić po- most pomiędzy pierwszym a drugim sezonem gry (bo epizody i sezony lepiej Skala ocen: się sprzedają). Cóż, chyba nie stano- ********** wi, a przynajmniej ja nie znalazłem Balls of steel żadnych zależności. to nie- 400 Days *********Headshot! zwykle krótka, bo zajmująca zaledwie półtorej godziny przygodówka, która ********I live, again została wyprana ze wszystkich cha- rakterystycznych elementów serii. Nie *******Let’s rock ma tu zagadek logicznych, a zżycie się ****** z bohaterami jest wręcz niemożliwe – War. War never changes bo jak polubić kogoś, z kim mamy do Przed wyruszeniem w***** drogę, czynienia zaledwie przez 10 minut? należy zebrać drużynę Zdecydowanie za dużo tu postaci (aż 6 grywalnych), a za mało nawiązań do Finish**** him! wcześniejszych bohaterów. O ile The *** Walking Dead było grą roku, tak 400 Bomb has been planted Days można sobie spokojnie odpuścić. Blood for the Blood God** #przygodówka #erotyka Game over* Leisure Suit Larry: Reloaded ***** Powrót Larry’ego Laffera to jedno z naj- większych wydarzeń ostatnich miesięcy, przynajmniej w świecie gier przygodo- wych. Podstarzały nieudacznik-eroto- man jest postacią wręcz ikoniczną. Tyl- ko czy po tylu latach infantylny i płaski humor bawi równie dobrze, co kiedyś? Niestety nie. W dobie wszechobecnej pornografii, roznegliżowanych panien na stronie głównej Wirtualnej Polski i spopularyzowanej przemocy nie ma miejsca na niewinne, erotyczne żarty w starym stylu. W przeciągu ostatnich lat wyparował ten specyficzny klimat, który sprawiał, że przygody konusa były czymś ekskluzywnym, kuszącym i wciągającym jednocześnie. Erotyka stała się po prostu zbyt dostępna. Poza tym goła Triss Merigold sprawia znacz- nie lepsze wrażenie. Opracował: Wojciech Onyśków To już dodatek, czy jeszcze DLC Labirynt zdawał się ciągnąć w nieskończoność. Skrzętnie ukryta za- padnia omal nie zrzuciła cię prosto na błyszczące, dobrze zaostrzone kolce. Kilka kroków dalej czyhała mumia. Już miałeś się poddać, ale wiedziałeś, że skarb wszystko ci zrekompensuje. Po piętnastu minutach kombinowania omijasz zabandażowanego trupa i brniesz do przodu. W oddali zaczynają majaczyć ogromne drzwi. To właśnie za nimi znaj- duje się to, po co tu przyszedłeś – nagroda za twój trud. Dobiegasz do wrót, kładziesz rękę na mechanizmie otwierającym i… wyświetla się napis informujący o konieczności wykupienia pakietu DLC. Bez sięgnięcia do portfela nigdy nie dowiesz się, co znajduje się w skrzyni.

Nie zdziwię się, gdybym za jakiś czas wersji kosmicznego chomika. Nie ma spotkał się z wyżej przytoczoną sytu- w tym większego sensu, ale grunt, że acją. Mikrododatki, przez marketingow- się sprzedaje. ców zwane jako DLC, stają się coraz Płatne wyposażenie idzie jeszcze bardziej bezczelne. Z buciorami ładują przeboleć, o ile nie daje ono wielkiej się na salony graczy, pozostawiając pla- przewagi nad przeciwnikiem. Znacznie my błota na eleganckim dywanie. Żeby gorzej sprawa wygląda, gdy wycina- je usunąć, musisz oczywiście zapłacić. na jest część gry, by później móc ją sprzedać jako dodatkowy pakiet. Tym W imię pieniądza bardziej, że znajduje się ona na płycie Kilka lat temu słowo „dodatek” kojarzy- i jest uaktywniana po uiszczeniu sto- ło się przede wszystkim z rozbudowaną sownej opłaty. Rozbój w biały dzień? zawartością, całkowicie nową fabułą Bezczelna zagrywka marketingowa? i możliwością poznania historii z zu- Nazywajcie to jak chcecie. pełnie innej perspektywy (ktoś jeszcze Twórcy tłumaczą się, że w dzisiej- pamięta Gothic 2: Noc Kruka?). Dzisiaj szych czasach rynek wtórny zabija stu- jest to wypolerowany miecz +5, którym dia deweloperskie i znacząco ograni- bezproblemowo zabijesz stojącego na cza ich zyski. DLC ma zatem zmusić twojej drodze smoka. Ochronę przed gracza do zatrzymania płyty z grą, bo wyniszczającym zionięciem zapewni przecież będzie chciał poznać alterna- ci natomiast tarcza o wartości 5 do- tywne losy swojego ulubionego boha- larów, z emblematem miniaturowej tera. Tylko za jaką cenę? Dodatkowe uzbrojenie w Mass Effect 2

Zbroja dla konia w The Elder Scrolls: Oblivion

Dodatek doskonały postapokaliptyczny świat i rzucił nowe Nie mam nic przeciwko DLC, o ile jest światło na wcześniej zaprezentowane ono przemyślane i faktycznie wpro- wydarzenia. Taki dodatek ma po pro- wadza nową zawartość, a nie pewien stu sens. wycinek oryginalnego kodu. Z miłą chęcią powróciłem w ostatnim czasie Będzie jeszcze gorzej do moskiewskiego metra, by rozegrać Obserwując trendy zachodzące w bran- trzy niezobowiązujące misje rzucające ży gier, można łatwo wywnioskować, mnie po różnych stronach konfliktu. że będzie jeszcze gorzej. Microsoft już W głównym wątku fabularnym Metro: teraz zapowiedział, że premierowe Last Light nie było na to po prostu tytuły na jego nową konsolę nieko- miejsca – przygoda stałaby się mniej niecznie muszą być w pełni skończone. spójna i pozbawiona skrzętnie budowa- Resztę zawartości deweloper może nego napięcia. Faction Pack rozszerzył dodać w momencie, gdy będzie na to gotowy. Nie wydaje mi się jednak, by odbywało się to za darmo. A gracze zapłacą za coś, co z pozoru należy im się jak psu buda. Przyszłość, której motywem prze- wodnim będzie DLC, jest raczej nie- unikniona i nic na to nie poradzimy. Możemy jedynie rozsądnie wydawać nasze pieniądze, wspierając tych twór- ców, którzy faktycznie na to zasługują. Tylko jak tu nie ulec presji, gdy prze- grywa się wyścig tylko dlatego, że prze- ciwnik jechał dostępnym wyłącznie w pakiecie DLC Egoistem? Metro: Last Light – Faction Pack Wojciech Onyśków

Czytasz za darmo? Wyślij SMS-a

Nie mamy nic przeciwko darmowemu przesyłaniu znajomym numerów naszego pisma! Jeśli jednak posia- dasz ten numer z takiego źródła, a uważasz, że jest on wart swojej ceny - zapłać ją! To tylko 1.23 zł, a poz- wala nam kontynuować i rozwijać naszą działalność.

Wyślij HPAY.ALTERPOP na numer 7155 (1.23 zł )