numer luty 2013 Stachura bez swetra, za to z krwi i kości! #02 ISSN 2299-6273 Wywiad z Jackiem „budyniem” Szymkiewiczem o projekcie babu król

Na Zachód! o zespołach, które próbowały swoich sił za granicą FISZ VS LITZA POdróżować jest BOSko czyli o Muzycznych wojażach bez wychodzenia z domu

KWARTALNIK BEZPŁATNY #02 luty 2013

Redakcja: Narodowe Centrum Polskiej Piosenki, ul. Piastowska 14A, 45-082 Opole, [email protected] Zespół redakcyjny: Marek Szubryt, Rafał Czarnecki, Michał Mościcki Prowadzenie, opracowanie, redakcja treści: Marek Szubryt Projekt, opracowanie graficzne, skład: Kamil Pieśniewski, [email protected] Okładka: fotografia - Iwona Bielecka Reklama: Aleksandra Chłodnicka, [email protected] Współpraca: Paweł Panic, Sławomir Kuźnicki Nakład: 3 000 egzemplarzy Wydawca: Narodowe Centrum Polskiej Piosenki, ul. Piastowska 14A, 45-082 Opole, [email protected] ISSN 2299-6273 © Copyright by MIC „Muzyczny Informator Culturalny” KWARTALNIK BEZPŁATNY SPIS TREŚCI Wprowadzenie Drugi, grubszy, lepszy SHORTY newsy, ciekawostki, informacje str. 04 Stało się. Debiut mamy za sobą, teraz czas na część kolejną, w tym przypadku drugą. Niby nic, następny numer, a tu proszę, od Historia Jednej piosenki razu zmiany! Zamiast 12, od teraz, MIC będzie miał 24 strony. Czyli Serge Gainsbourg. Brigitte Bardot i ekskomunika str. 06 grubszy i, mamy nadzieje, lepszy. Bo, że drugi, to na pewno. A co można znaleźć wewnątrz? Oczywiście „moc atrakcji, czyli jeszcze VERSUS FISZ kontra LITZA str. 07 więcej ciekawych artykułów, zdjęć i newsów ze świata gwiazd, słowem wszystko to, co Was interesuje i bez czego...”. Na Zachód! o zespołach, które próbowały swoich sił za granicą str. 08 Pull up, pull up, tudzież: stop! Hammer time!

Galeria:Wojciech Mazolewski Quintet MIC to nie jakieś Party, Show czy inna, o zgrozo, „lajfstajlowa” relacja z koncertu w Sali Kameralnej NCPP str. 10 reklamowo-rozrywkowa papka. Z drugiej strony „VICE to to nie Galeria:Łąki ŁAN jest...”, owszem. Czyli co? Przekonajcie się sami, bo w drugim relacja z koncertu w Sali Kameralnej NCPP str. 12 MIC’u piszemy między innymi o próbie podróży bez wyjścia z domu oraz o wojażach rodzimych artystów na rynki zagraniczne. Nie Podróżować jest bosko zabraknie też wywiadu, relacji z najlepszych koncertów, zapowiedzi czyli o muzycznych wojażach bez wychodzenia z domu str. 14 tych, które przed nami, recenzji płyt i newsów związanych z muzyką oraz... Tik-Taka i Fasolek! A jako że jest to pierwszy numer W OGIEŃ! w nowym roku, nie unikniemy również kilku ocen i podsumowań. subiektywnie o nowej płycie KIM NOWAK str. 16 Jak najbardziej subiektywnych, oczywiście.

Stachura bez swetra, Marek Szubryt za to z krwi i kości! wywiad z Jackiem „Budyniem” Szymkiewiczem o projekcie Babu Król str. 17 ZALECA SIĘ MIC w formacie PDF do pobrania również na naszej stronie film, koncert, muzyka str. 18 TIK-TAK www.mic.ncpp.pl czyli szpan na miarę naszych możliwości str. 20

03 WARSZAWA CELIŃSKIEJ Siewcy Powracają Stanisława Celińska zaskoczyła wszystkich niecodzienną Po oficjalnym zawieszeniu projektu Grinderman, Nick Cave postanowił współpracą. Muza Krzysztofa Warlikowskiego, który aktorsko nagrać płytę z przyjaciółmi z The Bad Seeds. Efekty kolaboracji poznamy stworzył ją na nowo, nagrała album z piosenkami o swoim 18 lutego, kiedy to wydawnictwo zatytułowane „Push The Sky Away” ujrzy rodzinnym mieście, Warszawie. Podjęła współpracę z Bartkiem światło dzienne. Australijska gwiazda jest pełna optymizmu i nie może wyjść Wąsikiem, który wraz z Royal String Quartet przearanżował z podziwu, opowiadając o współpracy z Warrenem Ellisem, multiinstrumentalistą najsłynniejsze pieśni o stolicy. Szerokie spektrum projektu łączy współodpowiedzialnym za kompozycje. Album zapowiada singiel „We No Who interpretacje piosenek Grzesiuka, Santor, Bajmu oraz utwory U R”, który w grudniu 2012 roku zespół zaprezentował światu. przedwojenne. Nie zabrakło tak zaskakujących propozycji, Michał Mościcki jak „Warszawa” zespołu T.Love czy „Sen o Warszawie” Niemena. Teksty Osieckiej, Młynarskiego, Tuwima za pomocą niepowtarzalnego głosu i interpretacji Celińskiej wybrzmiewają z nową siłą. Michał Mościcki Kultowa wiosna Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że tegoroczna wiosna przyniesie nam nowy album formacji dowodzonej przez Kazika Staszewskiego. Mowa oczywiście o Kulcie, który ostatnią studyjną płytę wydał w 2009 roku. Grupa ma już gotowe 4 kompozycje i choć album zapowiadany jest jako krótki i treściwy, krążek zawierać będzie 12 piosenek. Nad realizacją całości pieczę sprawuje Adam Toczko, osoba odpowiedzialna za sukces niejednej płyty na polskim rynku. Rafał Czarnecki Nick Cave i The Black Seeds ShORTY

04 Dave GroHL za kamerą Chasyd Mateusz i Dub. Dub Trio! Dave Grohl Matisyahu

Perkusista Nirvany i założyciel Foo Fighters wyreżyseruje dokument pt. „Sound Wiadomość to wesoła, bo oto we Wrocławiu wystąpi Matisyahu, postać City”, mówiący o legendarnym studiu nagrań, które w 2011 roku zakończyło nietypowa i, z całą pewnością, charakterystyczna. Jakby ktoś nie wiedział, swoją działalność. Na konsoletach Sound City nagrywały takie tuzy muzycznego o kim mowa, to proszę sobie przypomnieć brodatą sylwetkę z pejsami, ubraną świata jak Nirvana, Rage Against The Machine, Tom Petty, Metallica, Neil Young w czarny chasydzki garnitur, śpiewającą żywiołowe reggae. Trudno powiedzieć, czy Fleetwood Mac. - Jako debiutujący filmowiec cieszę się, że mogłem podzielić co bardziej przyciągało, sama muzyka, w którą artysta wplata elementy hip- się swoją pasją z grupą wspaniałych muzyków. Film opowiada o legendarnym hopu (sam Matisyahu często na koncertach przeistacza się w beatboxera), czy dla amerykańskiej muzyki miejscu. Tu działa się historia - powiedział Grohl. nietypowy i, co by nie mówić, oryginalny image. Matthew Paul Miller nie od razu Zacieramy ręce. odkrył swoje korzenie, gdyż z początku wiódł życie raczej buntownicze, by dopiero po wycieczce do Izraela i zakolegowaniu się z nowojorskimi chasydami odnaleźć Rafał Czarnecki powołanie: muzykę i Boga. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że po kilku całkiem niezłych płytach przyszedł czas na tę ostatnią, „Spark Seeker”, z którą artysta przyjeżdża do Polski. Tym samym 28 lutego we Wrocławiu nie macie się „Braterstwo” na sam koniec co spodziewać brodatego chasyda, bo Matisyahu zgolił brodę i miast czarnego garnituru wybiera raczej pastelowe koszulki. Image jak image, ale muzyka też To już pewne, Hemp Gru kończy swoją działalność. Jeszcze nie tak dawno, bo uległa zmianie... Nie załamujcie jednak rąk, bo po pierwsze, na koncercie trzeba w połowie grudnia, swoją premierę miała płyta zatytułowana „Braterstwo”, która grać także starsze kawałki, a po drugie, jego zespołem od dłuższego czasu jest w założeniu zamykała tzw. „Trylogię JLB: Jedność, Lojalność, Braterstwo”. Jednak brooklyńskie Dub Trio, kapela która w rewelacyjny sposób łączy ciężkie gitary jej pojawienie się na rynku poprzedziło oświadczenie zespołu, które dla fanów i mięsisty dub. Panowie są znakomitymi muzykami, także sesyjnymi [basista było niemałym zaskoczeniem. Panowie ogłosili bowiem, że „Braterstwo” kończy pomaga m.in. 50Centowi], ale dopiero na żywo pokazują swoje umiejętności, działalność Hemp Gru. Zarówno Wilku, jak i Bilon nie wykluczyli współpracy dlatego każdy ich koncert, zarówno jako Dub Trio, jak i ten z Matisyahu, to w przyszłości, miałaby ona jednak koncentrować się wokół ich projektów solowych. reggae’owo-gitarowo-dubowa jazda bez trzymanki. A że na przyjazd Dub Trio do Zanim to jednak nastąpi, muzycy zdecydowali się na trasę pożegnalną, która nie Polski na razie nie mamy co liczyć, może się okazać, że jest to jedyna szansa, by ominie także Opola. Koncert Hemp Gru w ramach trasy „Braterstwo” odbędzie się zobaczyć ich na żywo. A ich występ można polecić bez obaw. w NCPP 8 marca, bilety w cenie: 30 zł (przedsprzedaż) i 40 zł (w dniu koncertu). Marek Szubryt Marek Szubryt

05 efekt w postaci niezwykle namiętnego wyznania z sesji nagraniowej do szuflady. Ujrzały światło miłosnego, pełnego westchnień, jęków i cichych dzienne dopiero w 1986 roku. Kolejny romans HISTORIA okrzyków Bardot. Prasa skutecznie podchwyciła w życiu Serge’a przyniósł nową wersję „Je JEDNEJ PIOSENKI plotkę, jakoby utwór był zapisem aktu miłosnego t’aime....”, którą zaśpiewała tym razem Jane Birkin, pomiędzy artystami. Ówczesny mąż aktorki, jego ówczesna muza i miłość życia. Premiera niosła Brigitte Bardot wpływowy milioner Gunther Sachs, zażądał za sobą jeszcze większy skandal niż poprzednio. i ekskomunika wycofania nagrania, a jej agent, z uwagi na intratne Zakazano jej emisji m. in. w Wielkiej Brytanii, propozycje filmowe, odradził wydanie singla. Na Hiszpanii i Szwecji. Jej dystrybutor we Włoszech prośbę samej Brigitte Gainsbourg schował taśmy został ukarany sporą grzywną, a Watykan nałożył Powiedzieć, że Serge Gainsbourg jest we Francji na niego ekskomunikę. Przekład tytułu utworu postacią kultową, to nie powiedzieć nic. To przysporzył niejednemu tłumaczowi wielu kłopotów, absolutna ikona, fundament francuskiej piosenki, gdyż jest on niejednoznaczny. Bartosz Chaciński artysta uwielbiany i nienawidzony zarazem, zaproponował w swoim przekładzie wersję, która zazwyczaj z tego samego powodu: otaczających go brzmiała „Kocham Cię - ja nic ponadto...”, która pięknych kobiet, morza alkoholu i dymu palonych sugerować ma wydźwięk miłosny kompozycji. nieustannie gitane’ów. Choć w ojczyźnie jego Wątpliwości rozwiewa sam autor, który wskazuje pozycja jako jednego z największych artystów jest na pożądanie jako główną motywację bohaterów. niezachwiana, na świecie twórczość Gainsbourga Przywołuje słowa Salvadora Dalego, będące nie odbiła się szerokim echem. Nie zmienił tego inspiracją dla przewrotnego tytułu: „Picasso jest fakt, że na inspirację jego dorobkiem powoływali Hiszpanem - ja też. Picasso to geniusz - ja też. się wybitni artyści z przeróżnych muzycznych Picasso jest komunistą - ja też nie”. Zamieszanie, światów, począwszy od Johna Zorna, przez jakie wywołał Serge piosenką z Jane Birkin, to tylko Sonic Youth i Becka, skończywszy na francuskim jedna z licznych kontrowersji związanych z jego raperze MC Solaar. Pewnym można być jedynie osobą. Skandale obyczajowe, wywiady telewizyjne tego, że jedną z jego najważniejszych kompozycji udzielane po pijanemu, burdy i awantury w klubach - „Je t’aime… moi non plus’’ - znają na wszystkich z publicznym paleniem pieniędzy włącznie, były kontynentach, z reguły za sprawą skandalu, jaki specjalnością Gainsbourga. To jednak tylko część wywołała jej publikacja. Pomimo iż rozgłośnie prawdy o barwnym człowieku, który jednocześnie radiowe na całym świecie obiegła wersja singla potrafił obsypywać kobiety kwiatami, pisać z roku 1969, zarejestrowana wspólnie z Jane Birkin, najpiękniejsze piosenki o miłości i płakać przy to utwór powstał dwa lata wcześniej na specjalne fortepianie rzewnymi łzami. Podobnie jak cała życzenie Brigitte Bardot. Aktorka nagrała go wraz Francja w momencie, kiedy odszedł. z Serge’em, z którym łączył ją płomienny romans, prosząc go uprzednio o napisanie „najpiękniejszej Michał Mościcki piosenki o miłości, jaką można sobie wyobrazić”.

Dwugodzinna sesja nagraniowa przyniosła Serge Gainsbourg i Jane Birkin

06 FISZ LITZA KIM NOWAK / Tworzywo LUXTORPEDA / KNŻ / 2tm2,3 Najnowsze muzyczne odkrycie: Najnowsze muzyczne odkrycie: Najczęściej wracam do starych płyt. Piękna jest The Toobes z Białorusi - niesamowity band z klimatem lat 70-tych. Super składanka wydana przez Soul Jazz Records- gitarzysta i świetne kompozycje! Śpiewający perkusista! Czad! „Girls in country”. To dla mnie odkrycie. Nigdy bym się nie spodziewał, że właśnie w gatunku Ulubiony artysta „na żywo”: country powstało tyle pięknych pieśni. Folkowy zespół Dikanda. Po każdym koncercie czuję się jak po dobrej butelce wina. Ulubiony artysta „na żywo”: Bardzo się cieszę na trasę zespołu No Means „Beatlesi czy Stonesi”? No po Polsce. Świetnie wspominam też koncert Pixies Boney M raczej. Serio, to wczesny punk rock bardziej na festiwalu Primavera. Dobrze zobaczyć „na żywo” mnie poruszał. bohaterów z przeszłości. Inspiruje mnie... „Beatlesi czy Stonesi”? Żona, życie, gitara, przyjaciele z Luxtorpedy Nie do końca moja bajka. Ja bym powiedział: Sonic Youth. Beatlesi za „Revolver”, Stonesi za energię. Jeśli duet to z kim? Z żoną Inspiruje mnie...... Najciekawszy okres w historii muzyki to lata? Dzisiaj mógłbym powiedzieć lata 90-te, bo odbierałem Jeśli duet to z kim? to jako nastolatek, ale ja po prostu lubię „dzisiaj”. Od lat najlepiej współpracuje mi się z bratem. Niech tak zostanie. Często wracam do płyty... „Deliverance” grupy Corossion of Conformity. Najciekawszy okres w historii muzyki to lata? Piękne gitary i głos. Lata 60-te za Hendrixa, Boba Dylana, ale i świetne płyty Miles’a Davis’a. Również lata 90-te, w których dorastałem muzycznie. Rozkwit hip-hopu Opole kojarzy mi się z? i wspaniałe, energetyczne płyty Nirvany, Rage Against The Machine, Morphine… TSA i Stefanem Machelem, który mnie zainspirował do grania na gitarze. Często wracam do płyty... Ostatnio „The Night” Morphine.

Opole kojarzy mi się z? Festiwalem hip-hopowym prowadzonym przez Hirka Wronę.

07 Wieki Średnie W 1982 roku Maanam po raz pierwszy wyjeżdża na koncerty do Holandii. I jakkolwiek to dziwnie nie zabrzmi, oprócz samej muzyki, była to także wypadkowa zainteresowania Polską, jako „tym dziwnym krajem ze Wschodu”, w którym istnieje Solidarność. Zachodnia publiczność na koncerty Maanamu stawiała się w ogromnych ilościach. Rok później w Niemczech, krajach Beneluksu oraz Skandynawii ukazał się „Night Patrol”. Płyta została dobrze przyjęta, szczególnie w Niemczech, dzięki czemu zespół miał nie tylko możliwość zagrania na tam koncertów, ale doczekał się nawet swoich fan clubów. Dwa lata później Maanam wydał „Wet Cat”, niestety w tym samym roku, na skutek tarć w zespole, zachód! grupa zawiesiła działalność. Pisząc o latach 80-tych nie można nie wspomnieć o Republice, która w roku 1984 nagrała raz jeszcze album „Nowe sytuacje”, tym razem z angielskimi tekstami. Krążek ukazał się w Wielkiej Brytanii pod nazwą tam musi być jakaś cywilizacja „1984”. Zespół zdążył zagrać na słynnym duńskim festiwalu Roskilde, ale płyta przeszła bez echa. Kolejną ofensywę na zachodnie rynki muzyczne przypuścił Czy polska muzyka popularna może być towarem eksportowym? zespół Lady Pank. W 1985 roku w USA ukazała się płyta „Drop Everything”, którą Niektórzy wykonawcy po sukcesach na rodzimym rynku coraz promowała piosenka o znajomo brzmiącym tytule „Minus zero”. Obraz do tego śmielej wspominają o karierze na arenie międzynarodowej. Na utworu zrobił sam Zbigniew Rybczyński, a klip był pierwszym polskim teledyskiem początek słyszymy o Europie, ale chęć wypłynięcia na rynki inne pokazywanym w MTV. Tym razem na przeszkodzie kariery stanęła ponoć słaba niżeli polski jest zauważalna. A dziś, w epoce cyfrowej, w której znajomość języka angielskiego członków kapeli. Do historii przeszła natomiast Internet staje się medium dominującym (o ile już nie jest), może opowieść o propozycji grania supportów na trasie koncertowej Madonny, którą okazać się to łatwiejsze, niż wielu przypuszcza. management grupy jednak odrzucił, uważając, że Lady Pank jest zespołem... zbyt poważnym, by poprzedzać koncerty Madonny. (Nie tak) dawno, dawno temu Osobą, która na przełomie lat 60-tych i 70-tych w widoczny sposób zaznaczyła swoją muzyczną obecność, był Czesław Juliusz Wydrzycki, znany szerszej publiczności jako Czesław Niemen. Na początku artysta występował z zespołem Niebiesko-Czarni (choćby koncert we francuskiej Olimpii), ale już pod koniec lat 70-tych, jako I Niemen, a następnie jako Niemen Enigmatic wydał kilka singli we Włoszech. Powoli krystalizował się charakterystyczny styl muzyczny, który wypełniał już 4 studyjne albumy wydane w Republice Federalnej Niemiec. Zatrzymajmy się na chwilę przy tym ostatnim, czyli „Mourner’s Rhapsody”. W 1974 roku płyta ukazała się w Wielkiej Brytanii, a dwa lata później wytwórnia CBS wypuściła ją w Ameryce. Niestety, mimo ogromnego talentu i niezaprzeczalnej oryginalności, nie miało to przełożenia na sferę komercyjną. Nie można też nie wspomnieć o SBB, które ze swoimi występami dotarło m. in. do Czechosłowacji, Węgier, Holandii, Belgii, Austrii czy Finlandii. Józef Skrzek w jednym z wywiadów powiedział: „Gdyby John Lennon, Eric Clapton albo nawet Sting chcieli zrobić karierę na Zachodzie, wyjeżdżając ze Śląska przez NRD, to jestem ciekaw, co by osiągnęli? Ciekawe czy więcej niż my?”. Manaam -okładka płyty „Nocny Patrol”

08 Minds czy Iggy Pop, ale i tym razem – niestety – nic z tego nie wyszło. Chcąc być rzetelnym, trzeba wspomnieć, że najbliżej zagranicznego sukcesu była Edyta Górniak. Pierwszy anglojęzyczny album piosenkarki osiągnął status złotej płyty w Norwegii oraz srebrnej płyty w Szwajcarii i Portugalii. Potem niestety było już gorzej. Nie można też zapomnieć o sukcesie Basi Trzetrzelewskiej. Urodzona w Jaworznie wokalistka obracająca się w stylistyce popowo-jazzowej, po wyjeździe na Zachód osiągnęła niemały sukces.

Współczesność Co ciekawe, najlepszymi polskimi towarami eksportowymi, które regularnie grywają trasy na zachodzie, są metalowe grupy Vader i Behemoth. Folkowa Kapela Ze Wsi Warszawa, która poza granicami naszego państwa funkcjonuje jako Warsaw Village Band, popularność zdobyła najpierw na obczyźnie. Do KAMP! tego grona dołączył również Riverside. Lista miast i krajów, które pojawiają się Młoda Polska w ramach trasy promocyjnej nowych albumów grupy wprawiłaby w osłupienie Lata 90-te to okres, kiedy nasz kraj ulegał gwałtownym przeobrażeniom. To także i zazdrość niejednego polskiego artystę. Wartym odnotowania jest również czas, kiedy wspominało się o zagranicznym kontrakcie zespołu Hey, i choć na fakt, że kultowa brytyjska wytwórnia Ninja Tune wydawała nieistniejący już pogłoskach jedynie się skończyło, kariera zapowiadała się ciekawie. Swoją szansę niestety Skalpel. Polscy wykonawcy coraz odważniej patrzą na zagraniczne miał też zespół Houk. Kapela wystąpiła na targach Midem, co było nagrodą za rynki muzyczne. Coma swój najnowszy album wyda na zachodzie Europy, zajęcie pierwszego miejsca w plebiscycie słuchaczy Radia France International. coraz odważniej o spróbowaniu swych sił poza rodzimym rynkiem wspomina W następstwie tych wydarzeń grupa miała jechać na tournée po USA, lecz jak Monika Brodka. Najważniejszym polskim towarem eksportowym wydaję się często w takich przypadkach bywa, przez wewnętrzne problemy w zespole, do o b e c n i e K a m p ! Z e s p ó ł w k o ń c u w y d a ł d ł u g o o c z e k i w a n y d e b i u t , k t ó r y s p o t k a ł s i ę trasy nie doszło. Próbę przebicia się na rynki zachodnie podjęła również Kayah. z entuzjastycznym przyjęciem zarówno krytyki, jak i publiczności. Muzyka, która Choć album ”JakaJaKayah” miał premierę w dziewięciu krajach europejskich, wypełnia debiutancki album, idealnie wpisuje się w światowe trendy. Oczywiście, przeszedł bez echa. Myslovitz, jeszcze w składzie z Arturem Rojkiem, również poza talentem i oryginalnością za artystą musi stać także machina promocyjna, wyruszył na podbój Europy. Były płyty wydawane na Zachodzie, były koncerty na która powie światu o jego istnieniu. Ale czas wielkich wytwórni płytowych powoli europejskich festiwalach, grupa poprzedzała występy takich gwiazd jak Simple odchodzi w zapomnienie. Internet coraz częściej może stać się trampoliną, dzięki której można zaistnieć w świadomości słuchaczy. No bo kto by jeszcze niedawno pomyślał, że Iza Lach będzie nagrywała ze Snoop Dogiem (ile osób wcześniej znało Izę Lach?), a Jimek zrobi remix Beyoncé? Rafał Czarnecki

Kamp! i Fair Weather Friends: 15 lutego, godz. 20.00, bilety: 25 zł (przedsprzedaż) i 35 (w dniu koncertu) Riverside: 10 kwietnia, godz. 20.00, bilety: 35 zł (przedsprzedaż) 45 zł (w dniu koncertu) Monika Brodka

09 GALERIA: Wojtek Mazolewski Quintet 19/02/12 z tego? I zgadzam się, muzycznie też gra pod publiczkę, ale Wojtek – monster of jazz and PR zachowuje przy tym umiar i smak. Jak? Ano tak, że na single do radia wybiera kawałki, które są łatwiejsze w odbiorze. A do Widać, że Wojtek Mazolewski jest na fali. Jego ostatnie pisania wpadających w ucho melodii to ma talent. Kilka dni albumy cieszą się ogromnym powodzeniem, a podczas przed koncertem w NCPP w jednej z gazet przeczytałem mniej koncertów i letnich festiwali zbiera nie tylko sporą więcej takie zdanie: w NCPP zagra Wojciech Mazolewski Quintet widownię, ale też świetne recenzje. Co więcej, okazało – zespół, który gra reggae. Owszem, singiel i kilka piosenek się, że pan Wojciech jest także sprytnym i zwinnym zawartych na obu płytach, posiadają rytmikę reggae’ową, zwierzęciem medialnym. a na „Wojtek w Czechosłowacji” pojawiła się nawet przeróbka „Chase the devil”, w oryginale utworu jednego z gigantów Wiele osób to jednak denerwuje, przez co nie brakuje jamajskiej muzyki, Maxa Romeo. Jednak reggae jest tylko mało wybrednych komentarzy na temat jego wybranki, Mai jednym z wpływów, bo to właśnie czerpanie pełnymi garściami Sablewskiej, jak i jego samego. A co pan Wojciech na to? z tego, co już powstało, stanowi o sile kwintetu. Jako muzyczną Zupełnie nic, dalej uśmiecha się do fotoreporterów, bywa bazę artyści wybrali bowiem takich gigantów jazzu jak John tam, gdzie paparazzi polują, zawsze ma czas, zażartuje albo Coltrane, Wayne Shorter czy Miles Davis, którzy, jak wiadomo, zripostuje celnie jakąś wypowiedź. Słowem, lew salonowy. nie bali się eksperymentów. Kombinacja dobrych, wpadających Jednak to nie jedyna twarz jego działalności medialnej, bo w ucho melodii, popisowo wykonanych tematów przez dęciaki oprawy jego ostatnich albumów to – o czym, niestety, mało (Marek Pospieszalski i Oskar Torok grali jak natchnieni), zgranej się mówi – dopracowane w najmniejszym szczególe perełki. sekcji rytmicznej (perkusista Michał Bryndal jest geniuszem. Tak, Od okładki („Monster of Jazz” Pink Freud jest tego jednym geniuszem) i oszczędnych, ale mięsistych w brzmieniu klawiszy z pierwszych, dobrych przykładów), znaku graficznego, zdjęć Joanny Dudy, daje porażający efekt. W sumie to nic nowego: utwórz promujących, przez wygląd strony internetowej, po fryzurę i ubiór grupę z dobrze zapowiadających się indywidualności i dopilnuj, muzyków na scenie. W Wojtek Mazolewski Quintet np. muzycy żeby całość brzmiała jak należy. Choć „jak należy” nie oddaje umiejętnie łączą garnitury charakterystyczne dla muzyków dobrze tego, co działo się na koncercie w Sali Kameralnej. Od jazzowych, którym udało się wprowadzić jazz do filharmonii, spokojnego, wysmakowanego początku po istny szał na koniec. z punkowymi, nie pasującymi na pierwszy rzut oka elementami. Na rewelacyjnym koncercie w Sali Kameralnej, który moim PS 1: Jako bis bisów muzycy zagrali... „Bombtrack” Rage Against zdaniem wygrał pierwszy kwartał koncertów w NCPP, muzycy The Machine. Nie było czego zbierać. pojawili się w garniturach i różnokolorowych martensach. Niby nic, ale mniej więcej od trzech lat widać dużą dbałość PS 2: Pod koniec stycznia w NCPP zagrał kolejny skład Wojtka o wizerunek zespołu, którą w dużych przedsiębiorstwach Mazolewskiego, grupa Pink Freud. Muzycy łączą jazz, punk oraz nazwano by budowaniem marki. I w tym rzecz, Mazolewski elektronikę i, podobnie jak kwintet, uwielbiają eksperymentować. uświadamia, „że można”, powodując swoim zachowaniem Oprócz osoby frontmana, Pink Freud z kwintetem łączy jeszcze często niechęć tzw. branży. Gra własną muzykę, często jedna rzecz: prawdziwy kunszt grupa pokazuje na żywo. niełatwą, idąc jednak na pewne kompromisy, dzięki którym W ramach Blade Runner Tour zespół dał występ, który następcom może swobodnie tworzyć. Podczas pierwszej płyty kwintetu niełatwo będzie przebić. od razu było wiadomo, kto jest głównym sponsorem, ale co Marek Szubryt fotografie: Katarzyna Mach / dwaka.com

10

GALERIA: Łąki Łan 16/11/12 Szczęśliwie jednak na „Armandzie” znajdujemy Wspólny język: to, czego zespołowi złożonemu z indywidualności ekosystem, ekodisco! brakowało: wspólny język. Wydaje się, że na swoim trzecim albumie panowie odnaleźli brzmienie i styl, Przyznam, że na kolejną płytę Łąki Łan czekałem jakim będą się posługiwać w przyszłości. Nie chce z niecierpliwością. Po pierwsze zastanawiałem się przesadzać, ale „Armanda” to jeden z najlepszych co panowie wymyślą tym razem, szczególnie, że albumów zeszłego roku. Warto to podkreślić, bo po usłyszeniu singla „James Loveloock” stało się płyta ukazała się jesienią, kiedy mogliśmy cieszyć się jasne, że grupa zmienia brzmienie. wieloma naprawdę dobrymi premierami. Przegrać z najlepszymi to nie wstyd, a co dopiero z nimi Do funku podlanego jazzem, disco i punkową energią wygrać? Zgadzam się, był rewelacyjny Kim Nowak Łąki Łan zdecydowali się dodać brzmienie nawiązujące [o płycie „Wilk” nieco więcej przeczytacie kilka stron do lat 80-tych. Niby nic nowego, elektronika, także ta dalej], był Hey, Lao Che, Maria Peszek czy Kamp!. To kiczowata, już dawno zagościła na płytach artystów, dobre albo rewelacyjne albumy, ok. Ale „Armanda” ma którzy dotychczas znani byli z bardziej gitarowego w sobie coś więcej: świetne teksty, wielopoziomowe grania, a syntezatorowe wstawki i mixy nie dziwią już kompozycje, aranże, których nie powstydziliby nikogo. Co do tego, że mamy do czynienia z muzykami się producenci z rynków znacznie większych niż o dużej wyobraźni i możliwościach nikt też nie ma rodzimy oraz bogactwo gatunków muzycznych, wątpliwości. Panowie przewinęli się nie tylko przez które używane ze smakiem i wyobraźnią dają szkoły muzyczne, ale i różne zespoły, by wymienić tylko porażający efekt. Jakby komuś było mało, to jeszcze Sistars, projekt Nosowska/Osiecka czy Sofa, a Bartek nie wszystko, bo najistotniejsze jest to, że zespół Królik i Marek Piotrowski tworzą duet producencki rewelacyjnie brzmi na żywo! Kto był na koncercie PLAN B, który m. in. wskrzesił płytą „Sexi, flexi” Natalię fotografie: Katarzyna Mach / dwaka.com w Sali Kameralnej NCPP będzie wiedział o czym Kukulską, a Agnieszkę Chylińską stworzył na nowo. mówię. A w przypadku Łąki Łan to sztuka niełatwa, Choć na poprzednich albumach Łąki Łan znajduje się bo urozmaicając brzmienie muzycy zmuszeni są muzyka najwyższej próby [że o rewelacyjnych tekstach wozić ze sobą jeszcze większą ilość efektów, Paprodziada nie wspomnę], to muszę też dodać, że triggerów perkusyjnych i innych „zniekształcaczy” brakowało im spójności. Utwory, mimo że bardzo dźwięku. I choć w miksie dostępnym na płycie utwory dobre, były nieraz oddalone od siebie stylistycznie, co brzmią świetnie, mogło się okazać, że na żywo czar powodowało, że album nie zasługiwał na najwyższe pryska. Nic bardziej mylnego. Na koncercie panowie noty. I żeby było jasne, nie jest to zarzut, który bawią się muzyką i brzemieniem jak mało kto, a ich dyskwalifikowałby grupę. Niejeden chciałby nagrać tak występ to energetyczne widowisko na najwyższym lekką i zarazem dobrą płytę, jaką jest „Łąkiłanda”. Po poziomie. Ekosystem, ekodisco! prostu od najlepszych wymaga się więcej. Marek Szubryt

13 podróżować jest bosko

Jak powszechnie wiadomo, podróże kształcą. zaopatrzony w profesjonalny sprzęt do nagrywania: na który składają się przeróżne style muzyczne: muzyka Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, zwłaszcza, mikrofony, komputery i twarde dyski. Stambuł łączy Azję kurdyjska i cygańska, otoczona grunge’em, hip-hopem gdy zewsząd do naszych uszu dobiega pytanie: z Europą i pełnymi garściami czerpie z obu. Słychać to i jazzem. Przemierzamy ulice stworzone na europejską „jak żyć? ”, a najczęściej udzielaną odpowiedzią w twórczości tutejszych muzyków, którzy z lekkością modłę, pełne kolorowych witryn i galerii, by za chwilę zdaje się być: „oszczędnie”. Istnieje jednak łączą to, co zachodnie, ze wschodnimi wpływami, odwiedzić slumsy i wysłuchać ich muzycznej opowieści. kilka sposobów, aby nie ruszając się z domu, choć sami takich podziałów nie uznają. - Nie wierzę, że Podróż nabiera tempa, co doskonale odwzorowuje pooddychać choćby odrobiną klimatu, jaki Wschód zaczyna się w Stambule, a kończy w Chinach, charakter tego miejsca. Mijamy piękne budynki i wieże panuje w miejscach nieco bardziej oddalonych a Zachód rozciąga się od Grecji po Los Angeles. To meczetów, w oddali majaczą zarysy zamków. Stambuł niż najbliższy warzywniak. bzdura - stwierdza z uśmiechem jeden z bohaterów. pełen dźwięków, gdzie przeplatają się ze sobą odgłosy Rozpoczynamy przygodę od spotkania z psychodeliczną, targowania się, nawoływanie muezina do modlitwy W zupełnie darmową podróż można wyruszyć o każdej undergroundową kapelą Baba Zula, której członkowie i skwierczenie budek z jedzeniem, wciąga i nie daje porze, w dowolnie wybranym kierunku. Na początek głęboko wierzą, że otoczenie w znaczący sposób odetchnąć. Pięknie o swoim dziedzictwie opowiadają proponuję wybrać się w rejony zupełnie od siebie różne, oddziałuje na wykonywaną przez nich muzykę. napotkani ludzie, świadomi swojej tożsamości. To które dzielą tysiące kilometrów, łączy natomiast język Całe dnie spędzają na barce, pływając po cieśninie przede wszystkim oni kreślą nam specyficzny obraz ponadnarodowy - muzyka, która będzie w tej wyprawie Bosfor, oddając się energetycznym jam sessions. swojego miasta. Wszystko jednak łączy się w całość motywem przewodnim. Ponad granicami przefruniemy Następnie wyruszamy w rajd po wiecznie zapchanych dzięki ogromnej mocy, jaką niesie ze sobą muzyka… dzięki niezwykłym dokumentom muzycznym, a dane uliczkach, tętniących rytmem nocnych klubów, knajpek Wizyta w Turcji z pewnością oszałamia, proponuję nam będzie odwiedzić Turcję, Islandię i Jamajkę, i restauracji. Fatih Akin pokazuje nam miasto za pomocą zatem obrać nowy kierunek, aby nieco uspokoić zmysły. choć kolejność odwiedzanych miejsc jest oczywiście dźwięków, które możemy usłyszeć dzięki spotkanym Wyruszamy na północ. umowna. przez naszego przewodnika muzykom. To ludzie niesamowici, a ich twórczość pełna jest sprzeczności Cel numer dwa: Islandia Przystanek pierwszy: Stambuł. i paradoksów. Ojciec jednego ze spotkanych raperów Po „lodowej ziemi” przewodnikami będą nam ludzie W stolicy Turcji lądujemy dzięki Fatihowi Akinowi, który opowiada o miłości do Hendrixa, rapujące dziewczyny niezwykli, bo muzycy zespołu Sigur Rós, którzy poprzez za sprawą swojego filmu pt. „Życie jest muzyką” przenosi mówią o tureckich divach z lat 30-tych, a jedna realizację filmu „Heima” postanowili pokazać nam nas na ulice Stambułu, w którym główny bohater, z największych gwiazd tureckiego kina, Orhan ten niezwykły zakątek świata. Przemierzamy zatem Alexander Hacke, z niezwykłą ciekawością przemierzać Gencebay, z pasją opowiada o swoim instrumencie - wyspę śladem niezapowiedzianych występów zespołu, będzie zakamarki tętniącej życiem i muzyką metropolii, baglamie. Odkrywamy ogromny konglomerat dźwięków, które odbyły się w niecodziennych lokalizacjach.

14 Odwiedzamy kameralne domy kultury, place niewielkich pulsującą w rytmie reggae, duszną i rozwrzeszczaną, przez selektorów i dj’ów wszechobecnych w mieście miast, połoniny i postindustrialne wnętrza. Poznajemy a niezwykła ekspresyjność Horsemouth’a i jego soundsystemów. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, niezwykłych ludzi, pełnych optymizmu, którzy na przyjaciół, wyrażona w jamajskim slangu patois, będzie że muzyka reggae we wszystkich swych odmianach koncerty przybywają całymi rodzinami. „Heima” ukazuje nam towarzyszyć do końca. Przewodnik wpada na jest wszędzie, a serce Jamajki bije jej rytmem. Piękna nam Islandię jako kraj ludzi bardzo radosnych, co genialny pomysł, jak uczynić swoje życie bardziej wyspa niesie jednak pewne zagrożenie. Kingston potwierdzać może fakt, że znalazł się on wysoko w zasobnym i postanawia wszystkie swoje oszczędności, bowiem nie jest rajem na ziemi, a chętnych do bójki, rankingu najszczęśliwszych krajów świata. Zadziwiające, wsparte kredytem u kumpli, zainwestować w motocykl. rozboju czy kradzieży nie brakuje. Duszny klimat panuje biorąc pod uwagę, że w ciągu roku są momenty, Rozwozić nim będzie wzięte w komis świeżutkie winyle nie tylko ze względu na palące słońce i niewiarygodną gdy dzień trwa tam zaledwie dwie godziny. Artyści z najlepszą jamajską muzyką, a my będziemy wilgotność, lecz także za sprawą powszechnie obecnej wchodzą we współpracę z mieszkańcami: lokalnymi przemierzać wyspę wraz z nim. Tym sposobem nasza przemocy i biedy. Nie ominie to naszego bohatera, bo chórami, orkiestrą dętą i człowiekiem, który tworzy przygoda w Kingston nabiera kolorów. Poznajemy komuś z lokalnej mafii spodobał się jego motocykl, muzykę, grając na wysuszonych gałęziach stuletniego największych twórców muzyki reggae: Burning a odzyskanie go okupione zostanie licznymi guzami. rabarbaru. Wszystko toczy się swoim rytmem, pełne jest Spear’a, Jacoba Millera, Gregorego Isaacsa i tym W naszej przygodzie po jamajskiej wyspie, odnajdziemy harmonii i spokoju, podobnie jak twórczość chłopaków samym zgłębiamy ich twórczość. Swoim motocyklem wszystko, co nam wcześniej znane: mit o Odyseuszu z Sigur Rós. Piękno wyspy, pełnej zapierających z wymalowanym Lwem Judy, Horsemouth zabiera nas miesza się z historią znaną z filmu „Złodzieje rowerów” dech krajobrazów i przestrzeni, doskonale współgra do tłoczni płyt, muzycznych wytwórni i dystrybutorów, De Sici, okraszoną dodatkowo elementami historii z dźwiękami, którymi raczą nas artyści. Nie można pokazując jednocześnie niezwykłe zakątki wyspy o Robin Hoodzie, bo skarby mafijnych złodziei trafiają pozbyć się wrażenia, że muzyczny język, którym i ludzi, którzy ją zamieszkują. Odwiedzamy małe spelunki za sprawą naszych bohaterów do najbiedniejszych. się posługują jest nierozerwalnie połączony z mocą i duże kluby pulsujące w rytm dźwięków generowanych „Rockers” fundują nam wycieczkę pełną przygód otaczającej nas natury… Aby jednak urozmaicić naszą i niebezpiecznych momentów, wypełnioną najlepszą odyseję, proponuję opuścić urzekającą wyspę, pełną jamajską muzyką. Poznajemy kulturę ludzi biednych, kojących dźwięków wydobywanych przez islandzkich lecz niezwykle pogodnych, rozśpiewanych i zawsze muzyków i wyruszyć na drugi koniec świata. Czas, by chętnych do rozmowy. Odkrywamy miejsce tętniące wysmaganą wiatrem skórę uraczyć jamajskim słońcem. życiem w całej jego okazałości, wyspę pełną sprzeczności i kontrastów, piękna i przemocy, co czyni Stacja trzecia: Kingston ją jeszcze bardziej fascynującą. Całość łączą łagodne Do rozpalonego Kingston przybywamy za sprawą w brzmieniu i bezkompromisowe w przekazie pieśni reżysera, Teda Bafaloukosa. To wyprawa niezwykła, reggae. „Jest jedna rzecz, którą można powiedzieć bo zakładająca podróż do przeszłości. Jest rok o muzyce - gdy Cię uderzy, nie czujesz bólu” - śpiewał 1978, a my otrzymujemy barwnego przewodnika Bob Marley, a ludzie na Jamajce wydają się tę prawdę i zarazem głównego bohatera filmu „Rockers”, którym odzwierciedlać. Z każdej wyprawy, także tej wirtualnej, jest perkusista imieniem Horsemouth, mieszkający trzeba kiedyś powrócić. Warto jednak mieć w zanadrzu w jednej z najbiedniejszych części jamajskiej stolicy. Ten kilka podróżniczych planów. Członkowie tureckiej kapeli niezwykle wygadany gość pokaże nam oblicze Jamajki, Siyasiyabend twierdzą, że muzyka „to jedna z tych jakiego nie dane nam uświadczyć na kolorowych rzeczy, które mogą odmienić świat”. Tej pewności mieć pocztówkach, a tym bardziej w kolorowych katalogach nie możemy, ale bez wątpienia pozwala ona podróżować biur podróży. Możemy śmiało zapomnieć o wczasach all bez paszportu, za darmo. inclusive, lecz przygód z całą pewnością nie zabraknie. Michał Mościcki Trafiamy w sam środek getta, poznajemy okolicę

15 w ogień!o płycie KIM NOWAK Kiedy w 2010 roku grupa Kim Nowak wydała rozwinięcie wątków już zasygnalizowanych na płycie swoją debiutancką płytę, wydawało się, że pierwszej. Uwagę zwraca brzmienie: dalej mocno może to być jednorazowa odskocznia braci garażowe i surowe, ale jednocześnie pełniejsze, Waglewskich od wykonywanego przez nich na bardziej selektywne i mięsiste. Porażają wszystkie co dzień hip-hopu. Bardzo równa, gitarowo- kompozycje, już nie tak jednorodne jak na debiucie, „Noc”). W końcu, są jeszcze świetne jak zawsze garażowa muzyka, nagrana przez Fisza nadal potwierdzające jednak bezkompromisowe teksty Fisza, niekiedy bardziej narracyjne, jakby i Emade ze świetnym gitarzystą Michałem podejście zespołu do swojej muzyki. Muzyki, którą w konwencji mrocznych opowieści Nicka Cave’a czy Sobolewskim, była niemałym objawieniem można by scharakteryzować jako mieszankę Toma Waitsa, do czego autor już nas przyzwyczaił polskiego rocka: powalała wręcz szczerością, punkowej szorstkości spod znaku The Stooges na poprzedniej płycie, kiedy indziej zdecydowanie energią, pomysłowością. Najlepsze miało (rozpędzony „Lodowiec gigant”) z hardrockowym społeczne, „anty-systemowe” jak „Krew”, która, jednak dopiero nadejść. uderzeniem w duchu Led Zeppelin (ta linia basu gdyby nie zawarta w niej spora dawka dystansu w „Krwi!”; ta Bohnanowska perkusja w każdym niemal i ironii, mogłaby wręcz stać się hymnem Oburzonych. Bo oto po dwóch latach, w listopadzie 2012 r., zespół utworze!), Black Sabbath (ten riff w „Skrzydłach!”), Wybuchowy, kipiący niczym nieskrępowaną opublikował album „Wilk”, który w każdym aspekcie czy rodzimego Breakoutu (niesamowite, zarówno energią i inwencją rezultat każe ustawić „Wilka” dyskredytuje niezwykle udany przecież debiut. „Wilk” demoniczne jak i kampowe, zaśpiewane przez w jednym szeregu z najlepszymi dokonaniami The to niejako pójście za ciosem plus wielokierunkowe Fisza w duecie ze znaną z Tercetu Egzotycznego White Stripes czy, może nawet bardziej, The Black Izabelą Skrybant Dziewiątkowską „Prosto w ogień”, Keys. W żadnym wypadku nie chodzi tu o jednak w którym nie tylko ze względu na tytuł pobrzmiewa naśladownictwo, ale o podobną filozofię i wrażliwość jakieś dalekie echo „Wielkiego ognia”). Nie oznacza to muzyczną, które przekładają się na zdecydowanie jednak, że Kim Nowak uprawiają teraz sentymentalną najlepszą płytę 2012 roku; najlepszą, bo w moim muzykę retro. Wręcz przeciwnie: co rusz słychać tu prywatnym rankingu przebijającą tak udane grunge (ze wskazaniem na Soundgarden – chociażby zeszłoroczne albumy jak hipnotyzujące „The Seer” w utworze tytułowym), indie rock w stylu Dinosaur Swans, przepiękne „Standing at the Sky’s Edge” Jr. (singlowy Mokry pies) lub Sonic Youth (nerwowe Richarda Hawleya, czy psychodeliczno-gitarowe „Dwie kropki”), czy stoner rock (motoryczne „Okno”). „Ascent” Six Organs of Admittance. Kim Nowak Do tego już bogatego tygla inspiracji i odwołań Kim nagrali po prostu świetną płytę: tylko i aż tyle. Nowak dorzucają muzykę filmową w stylu spaghetti- westernowego Ennio Morricone (znów „Prosto Sławomir Kuźnicki w ogień”), czy Angelo Badalamentiego (gangsterska

16 Nie wchodziliście do studia z planem, by pracować na poezją Stachury? Nie, w ogóle. Tym samym działo się to bardzo naturalnie i nie było problemu Stachura z żadnym istniejącym już kontekstem. Co więcej, moje patrzenie na prozę i poezję Edwarda Stachury jest… hmm. Próbuję znaleźć dobre określenie, by nie wchodzić w konfrontacje i nie przepychać się z poprzednikami. O, jest mniej więcej takie bez swetra, jak na płycie: my nie staramy się powiedzieć: o proszę, tamto było złe, a dopiero nasza wersja jest w porządku. Tamto odczytanie też jest ważne, to było dla pewnej generacji doświadczeniem pokoleniowym, ta poezja w taki, a nie inny sposób za to z krwi pozwalała ludziom być ze sobą, odbywały się przy niej pierwsze całowania, pierwsze picie wina… Tym samym w ogóle nie mieliśmy zamiaru mówić: o nie, to i kości! jest do niczego, jakieś takie oniryczno-flegmatyczne. Budyń i Bajzel. Dwie osobowości muzyczne, grające na co dzień Ale przyznasz, że poezja Stachury, jak i sama jego osoba, to postać w Pogodno, postanowiły stworzyć duet. A właściwie to trio, bo do twardego faceta, który, by przeżyć i tworzyć, imał się prawie każdego współpracy zaprosili Stachurę. Tak, Edwarda. Problem w tym, że poeta od zajęcia. Tymczasem wcześniejsze odczytania przywodzą na myśl raczej lat nie żyje, a interpretacje jego twórczości wielu kojarzą się z ogniskiem „krainę łagodności”, niż np. Marka Hłaskę. i biwakiem. Koncert BaBu Król, projektu, który daje poezji Edwarda Podając cokolwiek do przestrzeni publicznej, zawsze staram się być szczery. Stachury drugie życie, już 9 lutego w Sali Kameralnej NCPP. Zanim to W moim osobistym odczuciu, i to się nie zmieniło od lat, w jego prozie i poezji jednak nastąpi, proponujemy wywiad z Budyniem, w którym artysta mówi jest dużo szalonego, męskiego pierwiastka, a przez lata został przykryty właśnie m. in. o męskiej naturze twórczości Stachury, o tym, jak pić wódkę, nie wspomnianym wcześniej doświadczeniem pokoleniowym i całą tą onirycznością. narobić głupot i nie dostać przy okazji w mordę, a także o tym, jak to A tymczasem Stachura to był gość z krwi i kości, prawdziwy polski bitnik. On Stachura właściwie na płytę wprosił się sam. nie bał się odważnego wgryzania w surowe życie, nie bał się dostać ani dać w zęby, nie bał się ciężkiej pracy, a i wiedział, jak się wódki napić i nie narobić przy Marek Szubryt: Na krążku „Sted” reinterpretujecie twórczość Edwarda tym strasznych głupot. Ot, facet… I tego, owszem, w moim odczuciu brakowało Stachury, pisarza przez wielu uważanego za kultowego, a już na pewno w odczytaniu jego twórczości. pisarza, który dorobił się pewnej łatki, by nie powiedzieć gęby. Jacek „Budyń” Szymkiewicz: Wiesz, jestem zodiakalnym Lwem i może także dlatego Wiem, że jest to rzecz subiektywna, ale czy wybierając piosenki, które mam bardzo wysoką klauzulę uczciwości, również wobec siebie, co czasami znalazły się na “Stedzie”, specjalnie pominęliście tzw. największe hity? bywa problemem. Nie oznacza to od razu, że jestem socjopatą, bynajmniej, bo w Nie, w ogóle to nie był świadomy zabieg. Najpierw rozpakowaliśmy worek przypadku zmierzenia się z legendą czy z własnym odczytaniem jakiejś książki lub z podkładami muzycznymi i pozwoliliśmy się prowadzić muzyce. Wcześniej filmu, jest to sporym ułatwieniem. Powiem szczerze, że w ogóle nie było problemu, oczywiście nabyłem tzw. pięcioksiąg, by mieć wszystko pod ręką. I dzięki takiemu, że Pan Edward ma już jakąś gębę, tym bardziej, że Piotr [Piotr „Bajzel” Piasecki – nazwijmy to, niewymuszonemu sposobowi, fragmenty muzyczne same dopraszały przyp. red.] nie miał żadnego własnego widzenia Pana Edwarda, bo go wcześniej się o konkretny tekst. nie czytał. To primo, a secundo - nie miał nigdy okazji słyszeć nagrań ani Starego Dobrego Małżeństwa, ani innych znakomitych wykonań. Pozwalaliście się prowadzić muzyce. Tak, zupełnie. Co więcej, trwało to, ja wiem, może jakieś pół godziny? Powiedziałbym Chcesz powiedzieć, że Bajzla nigdy dopadły wersje tzw. biwakowo- tak: teksty i muzyka dobrały się same, albo inaczej, fragmenty muzyczne wręcz ogniskowe czy te związane z, nazwijmy to, Bieszczadzkimi Aniołami? same dopraszały się o konkretny tekst. A dopiero później, ale też nie dłużej niż Nie dopadło go to w ogóle, istna tabula rasa. Co więcej, żeby było zabawniej, w godzinę, dopisaliśmy melodie. To było bardzo proste, ale zarazem i mocne jak robił muzykę, to jeszcze nie wiedzieliśmy, że będzie ona połączona z tekstami doświadczenie. Podobnie jak twórczość Stachury. Edwarda. Pomysł, by połączyć tę muzykę ze Stachurą, przyszedł nieco później. Marek Szubryt

17 DVD z publicznością, energia. Wszystko ale za to bardzo dobrą. Panowie nie nerwowości, dyszy nad uchem, tam jest i wszystko się zgadza. No boją się wycieczek w rejony z jazzem przypominając o zbliżającym się Na żywo, ale w parku! i widać, że panowie dobrze się ze klasycznym niezwiązane, dlatego na deadlinie. Tyle dobrych polskich płyt sobą czują na scenie: swobodnie, „RePolished Jazz” można usłyszeć wyszło w zeszłym roku, by wymienić z wrodzonym – można by powiedzieć zarówno fascynacje elektroniką, choćby Kamp! czy Hey, a ja dalej nie – angielskim poczuciem humoru. jak i mathrockiem. Całość brzmi jestem przekonany. Zagranicznych Jednak, jako fana, jedna rzecz mnie jakby nieodżałowany Robotobibok też nie brakuje: Tame Impala, Grimes martwi. Nie ma pewności, jak długo spotkał Contemporary Noise Quintet oraz wiele, wiele innych. Ale za oknem zespół będzie jeszcze występował? i Jaga Jazzist. Niewykluczone, zimowe wieczory, do których nic mi nie A więc bracia i siostry, gdy już że usłyszawszy takie porównanie pasuje. Szczęśliwie z niespodziewaną w domowych pieleszach nakręcicie członkowie zespołu nie podskoczyliby odsieczą przychodzą... Kanadyjczycy. się koncertowym DVD Anglików, nie z radości, bo słychać, że ich ambicje I jeśli myślicie, że chodzi o łączenie się pozostaje wam nic innego, jak ruszyć sięgają wysoko. I słusznie, bo mają ku w niedoli spowodowanej śniegiem, na jeden z letnich festiwali. A tych temu wszelkie podstawy. deszczem i zawieją, to się grubo mylicie, w najbliższe wakacje Blur odwiedzi Marek Szubryt bo „Celebration Rock” to kawałek kilka, w tym rodzimy Open’er. dobrego grania, który nie potrzebuje Rafał Czarnecki wspomagaczy i uzasadnień. Na „ DVD” zawiera koncert, który najnowszej, drugiej płycie duetu zespół zagrał w londyńskim Hyde Parku MUZYKA MUZYKA z Vancouver znajdziecie tylko gitarę na zakończenie Olimpiady. Reżyserem Zimowy surfing i perkusję. Słowem, punkowy sznyt całości jest Matthew Amos, a występ Jazz repolonizowany i gówniarska bezpretensjonalność. rejestrowany był przez 12 kamer. Jako Cały album trwa tylko 35 minut, które bonus dostajemy również wykonanie mijają w szalonym tempie. Choć piosenek „Under the Westway” oraz panowie nie odkrywają prochu, to „Puritan”, które grupa wykonała z pewnością umieją nie tylko broń na balkonie jednego z londyńskich nabić, ale i celnie trafić. To energia budynków. Na „Parklive DVD” zespół w czystej postaci, jakby powstała zaprezentował przekrojowy repertuar, w garażu gdzieś nad brzegiem oceanu wybierając utwory z całej swojej w słonecznej Kalifornii. Tylko nie wiem, dotychczasowej działalności. A że lwia jak wytłumaczę żonie, że w zimie cześć owego repertuaru to typowe naszła mnie ochota na kupienie deski hity (chóralne śpiewanie z Damonem surfingowej. Albarnem), to cóż można poradzić? Rafał Czarnecki Jako fan muszę przyznać, że Blur jest jednym z ważniejszych zespołów wpisujących się w współczesną Pod koniec zeszłego roku ukazała Mija termin oddania artykułu do muzykę popularną, by nie popaść się kolejna, trzecia już płyta grupy kolejnego MIC’a, a ja nie mam w patos i nie powiedzieć, że Jazzpospolita. Kwartet z Warszawy nie pojęcia o jakim albumie napisać. mamy do czynienia z legendą. zwalania tempa i po udanych „Almost „Ojciec prowadzący” z wrodzoną Stopniowanie napięcia widowiska przez Splendid” i „Impulse” przyszedł czas uprzejmością, niepozbawioną jednak ZALECA SIĘ ! odpowiedni dobór piosenek, kontakt na „RePolished Jazz”, płytę niełatwą, coraz bardziej wyczuwalnej nuty

18 FILM Tragiczna śmierć zakończyła kariery muzyk będący mocno uduchowionym „Moje życie jest ważne, jeśli mogę Jima Morrisona, Jimiego Hendrixa wyznawcą rastafarianizmu, piewcą pomóc wielu ludziom. Jeśli moje życie Wstań i walcz! i Kurta Cobaina. Także Janis Joplin oraz zbawiennej mocy świętego ziela, czyli jest tylko dla mnie, to ja go nie chcę”. „Marley” zabiera nas w podróż Amy Winehouse nie dożyły trzydziestych ganji. w głąb małej, karaibskiej wyspy, urodzin. Wczesna śmierć przerwała Ujęcie trzecie na której reżyser szuka prawdy także działalność „króla reggae”, Ujęcie drugie Macdonald daleki jest od wystawienia o jednym z największych artystów muzyka i rebelianta, Boba Marleya, Film jest podróżą w głąb małej, Marleyowi laurki. Poznajemy bowiem w historii muzyki współczesnej. którego globalna rozpoznawalność karaibskiej wyspy, na której autor relację jego dzieci, dla których był Dzięki tej wyprawie obserwujemy i sława okazały się niewspółmiernie szuka prawdy o jednym z największych surowym i wymagającym ojcem. ewolucję Jamajczyka, który większe od wyżej wymienionych, choć artystów w historii muzyki współczesnej. Widzimy gwiazdę wmanewrowaną z grzecznego chłopca w garniturze jako ikona osiągnął bardziej status Jego twórczość pełni jednak w filmie w politykę, której nieobce były konflikty raczącego publiczność lekkimi Che Guevary niż gwiazdy rocka. funkcję chronologiczną, ukazując z innymi muzykami, wolną duszę piosenkami w stylu „What’s O jego fenomenie opowiada film metamorfozę, jaką na przestrzeni lat otoczoną mnóstwem kobiet, z którymi New Pussycat?”, przeistacza się dokumentalny „Marley”, doskonale przechodził Robert Nesta Marley, bo tak miał jedenaścioro dzieci. Daleko w zapełniającą największe areny przyjęty na zeszłorocznym festiwalu brzmiało jego pełne imię i nazwisko. mu jednak było do współczesnego świata ikonę nonkonformizmu, filmowym w Berlinie. Do realizacji Obserwujemy zatem niesamowitą celebryty, przesłania zawarte w swych buntu i naturalności. dokumentu przymierzali się najwięksi ewolucję artysty. Z grzecznego piosenkach wprowadzał bowiem twórcy współczesnego kina. Pierwotnie chłopca w garniturze, który raczy w czyn. „Moim bogactwem jest życie” - miał to być Martin Scorsese, autor publiczność lekkimi piosenkami mówił, wspomagając finansowo tysiące doskonałych filmów o Rolling Stones w stylu „What’s New Pussycat?” Marley ludzi na Jamajce, z którymi bratał się, („Shine a Light”) i Bobie Dylanie („No przeistacza się w zapełniającego wypalając wspólnie spliffa i grając Direction Home: Bob Dylan”). Zabrakło największe areny świata artystę, w ukochaną piłkę nożną. Paradoksalnie, mu jednak czasu. Swoich sił próbował którego cechuje nonkonformizm, bunt dziś na wyspie muzyk funkcjonuje już również Jonathan Demme (reżyser i naturalność. Poznajemy nieśmiałego tylko jako produkt, a młodzi Jamajczycy słynnego „Milczenia owiec”), który młodzieńca, który odrzucony przez preferują pełną przemocy, przepychu wycofał się w trakcie zdjęć. Ostatecznie białą rodzinę, szuka swojej tożsamości i szowinizmu muzykę dancehall. Na wyzwanie podjął Kevin Macdonald, i miejsca w życiu, które trudno świecie jednak, Robert Nesta Marley, reżyser głośnego „Ostatniego Króla zaliczyć do łatwych i przyjemnych. nadal funkcjonuje jako „prorok reggae”, Szkocji”. Aby odróżnić się od Wychowany w biedzie w najgorszej który poprzez swą twórczość wyraził większości filmów dokumentalnych dzielnicy Jamajki, Trenchtown, w której życiowe credo, któremu pozostał o Marleyu, Szkot musiał posłużyć się przemoc i agresja były na porządku wierny do końca - by obudzić się, żyć specjalnym kluczem. Przeprowadził dziennym, młody muzyk sięga po i walczyć o swoje prawa. setki rozmów z rodziną, przyjaciółmi gitarę i dzięki swej pasji oraz talentowi, Michał Mościcki oraz współpracownikami muzyka, udaje mu się opuścić slumsy na którzy dzięki swym opowieściom przedmieściach. Nie opuszcza jednak nakreślili obraz mistrza. Siłę filmu „swoich ludzi”. Okrążając glob z grupą Film „Marley” będzie można zobaczyć w stanowią właśnie owe opowiadania The Wailers upomina się w swoich Narodowym Centrum Polskiej Piosenki i anegdoty, które pomimo iż nadgryzione piosenkach o najuboższych, walczy 6 lutego o godzinie 20.00, bilety: 10 zł. Ujęcie pierwsze zębem czasu, pozostają w ich z niesprawiedliwością, nawołuje do W historii muzyki popularnej nie brakuje pamięci, co świadczy o niebywałej sile walki o równe prawa i przysługującą gwiazd, które odeszły przedwcześnie. oddziaływania filozofii, jaką kierował się każdemu godność. Zwykł także mawiać:

19 a generał Jaruzelski, którego małolaty musiały oglądać zamiast „Teleranka”, stał się takim samym symbolem tamtych wydarzeń, jak ZOMO-wiec stojący przy koksowniku czy transporter opancerzony przed kinem Moskwa. Co ciekawe, „Tik-Tak” pierwszy raz zagościł na ekranach właśnie w początkowym okresie stanu wojennego, a fakt, że nie pojawiali się w nim aktorzy wynikał z bojkotu telewizji przez tychże. Kiedy sytuacja w kraju uległa jako takiej normalizacji, skończył się i bojkot, a w „Tik-Taku” mogły pojawić się twarze, które już na zawsze pozostaną jego wizytówką. Główny skład programu: Ciotka Klotka, Profesor Ciekawski, a przede wszystkim Pan Tik-Tak (grany przez dwóch aktorów). Ciotka Klotka to Ewa Chotomska, Profesor Ciekawski to TIK-T K Andrzej Grabowski, a Pan Tik-Tak początkowo również tenże Andrzej Grabowski, a następnie czyli szpan na miarę Krzysztof Marzec. To właśnie Chotomska i Grabowski założyli Fasolki - zespół dziecięcy, naszych możliwości którego piosenki stanowiły integralną część programu. Ba, nie tylko piosenki, ale i teledyski. Co wspólnego z polską piosenką może mieć „Tik-Tak”? Tym bardziej, co W czasach, kiedy powszechnym zjawiskiem takiego istotnego dla tejże piosenki zrobił, aby znaleźć się w Muzeum były zespoły po prostu występujące w studio gumka do ścierania TIK-TAK Polskiej Piosenki? Każdy, kto sięgnie pamięcią 20 lat wstecz i przypomni telewizyjnym, a miłośnicy rodzimego popu sobie ten program telewizyjny, szybko znajdzie odpowiedź na powyższe z zazdrością spoglądali na to, co na tym gruncie wyczynia np. Michael Jackson, pytania. Fasolki do swych utworów miały pełnoprawne wideoklipy. A jakimi hitami zasłynął ten zespół? Takie utwory jak „Witaminki”, „Ogórek”, „Szczotka, pasta, kubek, Pamiętacie zespół Fasolki? W „Tik-Taku” aż roiło się od utworów tej grupy ciepła woda” czy „Mydło lubi zabawę” - to modelowe przykłady dzieł, które wokalnej i większość dzisiejszych trzydziestolatków nie powinna mieć problemów bawiąc - uczą. Zdrowy styl życia wcale nie jest świeżą modą, która przyszła z przypomnieniem sobie słów choćby jednego z nich. Wszystko zaczęło się do nas z zachodu i już w schyłkowym PRL dzieci dobrze wiedziały, że zielenina w roku 1981, kiedy to na antenie telewizji (oczywiście jedynej ówczesnej telewizji, ma dużo witamin, a nawet do czego służy mydło, pasta do zębów, czy ciepła czyli publicznej) pojawił się nowy program dla młodych widzów. Początkowo było woda… Z kolei „Zając poziomka” sławił maskotkę i jedyną kukiełkową gwiazdę to widowisko kukiełkowe, ale już w 1983 pojawili się w nim żywi aktorzy. Rok programu (swego czasu nie mniej popularną niż Kulfon, żaba Monika czy krasnal 1981 ówczesnym młodym widzom kojarzy się pewnie ze słynnym „Telerankiem”, Hałabała). No i jest jeszcze „Moja fantazja”, przez wielu uważana za jedną którego… nie było. Wszystko przez stan wojenny. Tej historii nie trzeba z pierwszych polskich piosenek o marihuanie. To tylko kilka przykładów, które przypominać, gdyż w okolicach 13 grudnia jest co roku regularnie odświeżana, kojarzy z pewnością każdy, kto choć kilka razy zasiadł przed telewizorem, aby

20 może i nieco tandetną, zapowiedź mody hip- hopowej, która dopiero miała zalać polskie ulice. Z kolei ostatni z wymienionych eksponatów jest typową gumką, jaką można było znaleźć w piórnikach ucznia w okresie schyłkowego PRL-u: kolorowa, twarda i bardziej rozmazująca ślady ołówka, niż je usuwająca. Komu jednak zależało na funkcjonalności? Liczyło się to, że przed całą klasą można było zaszpanować przedmiotem z logo ulubionego programu. „Tik-Tak” był telewizyjnym programem dla dzieci, który na pewno pamiętają wszyscy urodzeni w drugiej połowie lat 70-tych i w latach 80-tych. I mimo że zniknął z ekranów w 1999 roku, to dawni widzowie o nim nie zapomnieli. Szpanerski badzik Świadczy o tym choćby moda na piosenki Fasolek, Okładka Płyty z największymi przebojami TIK-Taka która wybuchła parę lat temu oraz fakt, że teledyski obejrzeć program, w którym już efektowna czołówka zespołu mają łącznie kilka milionów wyświetleń (z charakterystycznym tykaniem i obowiązkową na YouTube. Dziś już takich programów się nie piosenką) zapowiadała nie lada atrakcje. Nic kręci. Inne czasy, inna telewizja, wreszcie - inna dziwnego, że przy bardzo dużej popularności widownia. I mimo że grupka dzieci i wąsaty facet powstały gadżety ozdobione logo „Tik-Taka”. Co ubrani w kolorowe dresy współcześnie wywoływać prawda, w żadnym stopniu nie mogą one dorównać mogą głównie uśmiech, a u niektórych i uczucie produktom, które towarzyszą współczesnym zażenowania, to nie ulega wątpliwości, że dawka produkcjom dla dzieci, ale już sam fakt ich istnienia nostalgii w kawałkach Fasolek jest tak potężna, że wart jest odnotowania. W zbiorach Muzeum spokojnie można je uznać za jeden z istotniejszych Polskiej Piosenki znajduje się kolorowa przypinka, elementów składowych młodości dzisiejszych plastikowy daszek i gumka do mazania. Przypinka dwudziesto- i trzydziestolatków. jak to przypinka: dwukolorowy „badzik”, który mogły sobie przypiąć do tornistra osoby jeszcze zbyt Paweł Panic młode, aby ozdabiać swoją garderobę punkowymi emblematami. Daszek z kolei skutecznie chronił przed słońcem, a przy tym stanowił niepozorną, Daszek na upalne dnI

21 reklama reklama reklama reklama reklama reklama atrakcyjne nagrody! Start! w majowymnumerzeMIC’a. Najciekawszą relację opublikujemy [email protected] przesyłać naadres: do 8kwietnia2013roku. Relacjeprosimy Na teksty(niewięcejniż2500znaków)czekamy „Do rycerzy. Doszlachty. Doomieszczan”-najnowszyalbumgrupyHey wokalisty biografię Rolling Stones - drań” włóczęga, rockman, Buntownik, „Jagger. w S N Zostań współautorem MIC’a! KONKURS! apisz relację zDOWOLNEGO koncertu apisz relację iwygrajali KameralnejNCPP

reklama reklama reklama reklama reklama reklama reklama reklama reklama reklama reklama reklama IMPREZYNARODOWYM CENTRUM WPOLSKIEJ PIOSENKI 08.02 GODZ. 20:00 TUNE 09.02 GODZ. 20:00 BABU KRÓL 14.02 GODZ. 20:00 HURT 15.02 KAMP! GODZ. 20:00 FAIR WEATHER FRIENDS 22.02 GODZ. 20:00 TE-TRIS 24.02 GODZ. 20:00 ACID DRINKERS 01.03 JAFIA NAMUEL & GODZ. 20:00 NATURAL MYSTIC AKUSTYCZNIE 02.03 GODZ. 20:00 LAO CHE 08.03 GODZ. 20:00 HEMP GRU 09.03 GODZ. 20:00 STRACHY NA LACHY Ognisko i Szkoła Muzyczna I St. 15.03 GODZ. 20:00 KRYZYS & APTEKA 16.03 GODZ. 20:00 HEY ZAPISY UCZNIÓW 22.03 GODZ. 20:00 O.S.T.R & HADES 23.03 PRZEZ CAŁY ROK GODZ. 19:00 HAPPYSAD 06.04 GODZ. 20:00 KONIEC ŚWIATA Zgłoszenia i informacje: 10.04 GODZ. 20:00 RIVERSIDE Opole, ul. Powstańców Śl. 25

Dołącz do nas na Facebook’u www.ncpp.opole.pl/fb tel. 774417969, 602198905, 602356 262 BILETY DOSTĘPNE W KASIE NCPP, KIOSKU KULTURALNYM, PTTK OPOLE, KAWIARNI KAFKA ORAZ NA STRONIE INTERNETOWEJ WWW.NCPP.OPOLE.PL NARODOWE CENTRUM POLSKIEJ PIOSENKI UL. PIASTOWSKA 14A, OPOLE 45-082 reklama reklama reklama reklama reklama reklama [email protected] www.preludium.net