Górnośląski Okręg Piłkarski Z Andrzejem Gowarzewskim Rozmawia Adam Dziurok Archiwum Andrzeja Gowarzewskiegoarchiwum

Total Page:16

File Type:pdf, Size:1020Kb

Górnośląski Okręg Piłkarski Z Andrzejem Gowarzewskim Rozmawia Adam Dziurok Archiwum Andrzeja Gowarzewskiegoarchiwum Archiwum Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum Czterej Ślązacy – Gerard Cieślik z Hajduk Wielkich, Stefan Florenski z Sośnicy, Henryk Szymborski z Małej Dąbrówki oraz Marceli Strzykalski z Nowego Bytomia w kadrze przed meczem z Węgrami na Stadionie Śląskim, wrzesień 1958 r. Górnośląski OkręG Piłkarski z Andrzejem GowarzewskiM rozmawia adam dziurok Archiwum Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum Otwarcie stadionu Ruchu w Hajdukach Wielkich – z prawej protektor budowy największego wówczas w Polsce obiektu – wojewoda Michał Grażyński, z lewej insp. Janek, wiceprezes Ruchu. 29 IX 1935 r. Adam Dziurok: Tradycja gry w piłkę nożną na powstawały początkowo na apel Polskiego Górnym Śląsku sięga początku XX w. Jaki był ten Komisariatu Plebiscytowego Korfantego. Tam pionierski okres i czy piłka nożna szybko zyskała działał Maksymilian Wilimowski – nazwisko tutaj zwolenników? znane w piłce, chociaż ten, o którym mówię, nie miał nic wspólnego z piłkarzem. Był to Andrzej Gowarzewski: Futbol jest brytyjskim wykształcony w świecie człowiek, który zaj- wynalazkiem, a początki zorganizowanej mował się propagowaniem ruchu sportowego. gry sportowej na Wyspach sięgają połowy Kluby, które powstawały na apel Komisariatu, XIX stulecia. Na Śląsku pojawił się pół wieku przywoływały polskie tradycje na Śląsku i po- później, także z inspiracji brytyjskiej. Wkrót- przez nazwy, jak Polonia czy Poniatowski, sta- ce większe były w tym regionie, ze względu wały się nośnikiem tradycji i kultury polskiej. na sąsiedztwo i na odległość dzielącą nas od W 1925 r. władze państwowe doprowadziły do Wysp, wpływy niemieckie. Na Śląsku, blisko likwidacji niemieckich struktur sportowych. naszych okolic, był to Racibórz w 1903 r., Organizacja, zgodnie z zaleceniami FIFA, była a dwa, trzy lata później Katowice, które wyłącznie państwowa i była to organizacja obok organizacji gimnastyczno-społecznych, polska. Natomiast w ramach tej organizacji miały już swoje organizacje stricte piłkarskie. mogły istnieć kluby o zabarwieniu narodo- Zmieniło się to z chwilą przejęcia części Gór- wym – na Śląsku głównie niemieckim, chociaż nego Śląska – albo powrotu Górnego Śląska funkcjonowały także liczne kluby o orientacji do Rzeczypospolitej, dlatego że powstały żydowskiej. Popularność piłki stała się jednym kluby polskie. One w praktyce przed 1920 r. z fenomenów kulturowych, ale nie jest to nie istniały, a jeśli istniały, nie podkreślały wyłącznie przywilej Śląska. Piłka praktycznie narodowego charakteru. Kluby piłkarskie w każdym miejscu na świecie stawała się in- Górnośląski Okręg Piłkarski 47 Archiwum Andrzeja Gowarzewskiego Archiwum Pierwszy mecz Ruchu w roli mistrzów Polski – 29 IV 1934 r. „Na Kalinie” przed spotkaniem, stoją, od lewej: Teodor Peterek, Ernest Wilimowski (strzelił pierwszą bramkę w lidze), Walter Panchyrz, Ewald Urban, Franciszek Zorzycki, Józef Ślusarek, Jan Badura, Gerard Wodarz, Edmund Giemsa; klęczą: Artur Ploch (rezerwowy bramkarz), Eryk Tatuś, Stefan Katzy. teresująca dla bardzo licznych rzesz ludności. powstały pierwsze polskie organizacje i kluby. Z tym że jedno zastrzeżenie jest tutaj niezwy- Pamiętajmy, że pod zaborem austro-węgier- kle ważne: piłka była sportem czy zjawiskiem skim rygory ograniczające samorządność związanym z miastami i przemysłem. Nie ma społeczną mieszkańców były łagodniejsze niż w historii futbolu klubów, które by osiągały w zaborze pruskim czy rosyjskim. Ale z chwilą, wielkie znaczenie poza wielkimi miastami czy kiedy na Śląsku stało się możliwe kopanie piłki bogatymi miastami, poza skupiskami, nazwij- zorganizowanej, bardzo szybko Ruch, jako my to, klasy robotniczej czy ludzi związanych flagowy przedstawiciel tego regionu, stał się z produkcją przemysłową. Dlatego Śląsk stał najsilniejszą drużyną w Polsce, zdobywając się bardzo szybko, bo już na przełomie lat 20. pięć tytułów mistrzowskich przed wojną. i 30., największą siłą sportową w kraju, miał najwięcej, i to najsilniejszych, klubów, a jedno- Lata 30. to właściwie dominacja Ruchu. Pan cześnie najwięcej utalentowanych zawodni- wspomniał Polonii, ale Ruch też nawiązuje do ków. Konkurentami zrazu były stolica wschod- tradycji patriotycznych. Dlaczego był nazywany niej Galicji, czyli Lwów, i Małopolska, gdzie tym najbardziej polskim klubem na Śląsku? 48 ANDRZEJ Gowarzewski Władze polityczne bardzo wcześnie zauważyły, że poprzez sport można propagandowo bardzo wiele zyskać. Grażyński, który w 1926 r. pojawił się jako wojewoda, bardzo szybko odkrył, że dzięki zwycięstwom polskich drużyn można zyskać coś dla sprawy narodowej. Ruch, kiedy zdominował rozgrywki w Polsce, a przynaj- mniej zmierzał ku temu, aby być najsilniejszą drużyną w kraju, zyskał w osobie wojewody Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum przyjaciela. To z inicjatywy Grażyńskiego robio- no wszystko, aby był to flagowy okręt polskości sportowej na Śląsku. To Grażyński doprowadził do budowy pierwszego na kontynencie euro- pejskim stadionu tej wielkości – dla 30–40 tys. widzów – który miał krytą trybunę bez podpór. Dopiero później we Francji, w Niemczech, na Ernest Pol i Lucjan Brychczy, legendy Legii – wielcy Wyspach Brytyjskich pojawiły się takie stadio- polskiej piłki, pierwszy wrócił w rodzinne strony, drugi pozostał w stolicy. 20 III 1960 r. ny. Trybuna ta została kupiona przez wojewodę śląskiego dzięki pomocy patronów klubu, czyli Huty „Batory” oraz Browarów Książęcych mającą uhonorować polskich sportowców, w Tychach, które też partycypowały w utrzy- którzy przysporzyli krajowi najwięcej sławy na maniu zespołu. Została odkupiona z wystawy arenie międzynarodowej. Międzynarodowych Targów Poznańskich, gdzie prezentowała osiągnięcia Stanów Zjednoczo- Ta dominacja Ruchu była możliwa, m.in. dzięki nych. Po wystawie Amerykanie stwierdzili, „trzem królom ze Śląska”, jak ich pan określił. że bardziej im się opłaca zostawić tę trybunę O jakich graczy chodziło? gdzieś w Polsce czy w Europie, niż wywozić ją do siebie. W związku z tym wymyślono, że Chodziło o Gerarda Wodarza, Ernesta Wili- może ona stanowić zadaszenie reprezentacyj- mowskiego i Teodora Peterka. Było to trzech nego stadionu w Chorzowie (wtedy jeszcze napastników – każdy z nich był inny charak- Hajdukach Wielkich). I właśnie dzięki działa- terologicznie, fizycznie i sportowo, ale w su- niom polskich władz Ruch stał się firmowym mie, mimo iż wiem, że się nie za bardzo lubili, klubem na arenie polskiej i międzynarodowej. na boisku zdawali się w sensie sportowym Jakoś poszły w zapomnienie sukcesy Ruchu nie absolutnym monolitem. Kończył się mecz i oni tylko w Polsce (w lidze był drużyną w zasadzie się rozchodzili, jeden szedł na piwo, drugi pił nie do pokonania), ale także liczne osiągnię- wino, trzeci spieszył do żony. W wymiarze cia w Rzeszy Niemieckiej. Przecież w latach sportowym byli to gracze klasy międzynarodo- 30. Ruch wyjeżdżał na tournée, spotykał wej. Gdyby organizowano wówczas plebiscyty się z drużynami, które dzisiaj mają etatowe na najlepszych piłkarzy Europy, każdy z nich miejsca w Bundeslidze, które są drużynami bezdyskusyjnie miałby tam miejsce w pierwszej znanymi i cenionymi na świecie. To Ruch, jako dziesiątce. Najlepszym, najgłośniejszym z nich jedyny w historii polski klub, pokonał Bay- okazał się, i to bardziej z perspektywy dzisiej- ern, i to w Monachium [1:0 w 1934 r. – przyp. szych czasów, Ernest Wilimowski. Bo wówczas A.D.]. To Ruch wygrywał w Stuttgarcie [5:4 Wilimowski był bardzo dobry, ale Peterek i Wo- z VfB Stuttgart – przyp. A.D.], w Düsseldorfie, darz nie byli gorsi. Wilimowski nie wynosił się Dortmundzie, w Berlinie. Zresztą te osiągnięcia ponad nich, jak gwiazda. Nie miał na to szans, sportowe przekładały się na nagrody ministra ponieważ klasa jego partnerów była równie spraw zagranicznych, który fundował nagrodę imponująca. Wilimowski jakby przeczył temu, Górnośląski Okręg Piłkarski 49 co się mówiło o Ruchu, że to polska drużyna, Do legendy przeszedł mecz Polski z Brazylią bo przyszedł do Chorzowa z klubu, który nie w 1938 r. i jego cztery bramki. Dlaczego jednak ukrywał swoich tradycji i sympatii proniemiec- nie strzelał wówczas rzutu karnego, który sam kich. Był to 1. FC Kattowitz i chociaż władze wywalczył? Tak samo było m.in. w meczu z Wę- doprowadziły do tego, że zmienił nazwę na grami. polską, czyli Pierwszy Klub Futbolowy w Ka- towicach, to mówiło się, że kto idzie do FC, to Wilimowski uważał się za tak dobrego piłkarza, ma określone sympatie. Wilimowski przyszedł że wspomaganie się uderzeniem z rzutu kar- jako nastolatek, jako 17-letni chłopak. Wokół nego, ze stojącej piłki w kierunku bezbronnego jego transferu też miały miejsce bardzo silne bramkarza było poniżej jego godności. On nie zabiegi polityczne, dlatego że wiedziano o jego strzelał karnych nie tylko w reprezentacji, ale talencie, o jego miejscu w drużynie katowic- także w lidze, zostawiając to Peterkowi. Co kiej, która wcale nie chciała się go pozbyć. Za ciekawe, Peterek do dzisiaj uchodzi za mistrza to, że Wilimowski przeszedł do Chorzowa, rzutów karnych. Ale gdy policzyliśmy mu te FC otrzymał trzech bardzo dobrych piłkarzy wszystkie wykonane karne, to okazało się, z Ruchu, którzy przeszli do drużyny Katowic, że miał skuteczność 52 proc.! Czyli prawie co żeby miała ona szanse utrzymania sportowego drugi był nieudany. poziomu. Ale Wilimowski w barwach Ruchu ani przez moment nie był traktowany jako Mówimy cały czas o graczach, ale jakąś rolę człowiek obcy. On sam zawsze nazywał się do odgrywali w tamtych latach trenerzy? końca swoich dni Górnoślązakiem. Uciekał od deklaracji, czy jest Niemcem, czy Polakiem, Wydaje mi się, że stosunkowo niewielką. chociaż grał w obu reprezentacjach
Recommended publications
  • Polskie Kluby Piłkarskie W Latach 1921-1939 Pytania Dotyczą Polskich Zespołów Występujących W Okresie Międzywojennym Na Najwyższych Szczeblach Rozgrywkowych
    Polskie kluby piłkarskie w latach 1921-1939 Pytania dotyczą polskich zespołów występujących w okresie międzywojennym na najwyższych szczeblach rozgrywkowych. Pytania w teście są dość trudne ale dostarczją wielu ciekawych wiadomości. Poziom trudności: Średni 1. W koszulkach jakiego koloru występowali zawodnicy poznańskiej Warty? A - czerwonego B - zielonego C - czarnego D - niebieskiego 2. Który klub w latach 1921-1938 wywalczył najwięcej Mistrzostw Polski? A - Cracovia Kraków B - Ruch Chorzów C - Pogoń Lwów D - Wisła Kraków 3. Która drużyna nie zdoyła Mistrzostwa Polski w latach 1921-1938? A - Śmigły Wilno B - Garbarnia Kraków C - Warta Poznań D - Wisła Kraków 4. W którym roku powstał ŁKS Łódź? A - 1906 B - 1908 C - 1912 D - 1922 5. Która drużyna znajdująca się w 1939 roku poza granicami II RP miała przystąpic do rozgrywek organizowanych przez PZPN? A - Polonia Bytom B - Sparta Kowno C - Poniatowski Szombierki D - Gedania Gdańsk Copyright © 1995-2021 Wirtualna Polska 6. Który piłkarz jako jedyny w okresie międzywojennym sięgnął 3-krotnie po korone króla strzelców I ligi? A - Henryk Reyman B - Michał Matyas C - Ernest Wilimowski D - Teodor Peterek 7. Z jakiego klubu Ernest Wilimowski przeszedł do Ruchu Chorzów? A - 1FC Katowice B - Naprzód Lipiny C - Slavia Ruda Śl. D - Śląsk Świętochłowice 8. Która drużyna wg zgodnej opini wielu uwczesnych ekspertów miała zawojować I ligę w latach 40-tych? A - Kotwica Gdynia B - Legia Warszawa C - Junak Drochobycz D - Resovia Rzeszów 9. Edward Madejski - bramkarz reprezentacji polski - podczas MŚ w 1938 roku w pamiętnym meczu z Brazylią reprezentował barwy? A - Cracovia Kraków B - Śląsk Świętochłowice C - Polonia Warszawa D - żadnego klubu 10. Który klub zbankrutował na początku lat 30tych? A - Bałtyk Gdynia B - TKS Toruń C - Rewera Stanisławów D - Czarni Lwów Copyright © 1995-2021 Wirtualna Polska 11.
    [Show full text]
  • Le Regine D'europa
    1966 LE REGINE D’EUROPA ALBANIA CAMPIONATO 17 NENTORI TIRANA ALBANIA COPPA PARTIZANI TIRANA AUSTRIA CAMPIONATO ADMIRA WIEN AUSTRIA COPPA ADMIRA WIEN BELGIO CAMPIONATO ANDERLECHT BRUXELLES BELGIO COPPA STANDARD LIEGI BULGARIA CAMPIONATO CSKA CHERVENO ZNAME SOFIA BULGARIA COPPA SLAVIA SOFIA CECOSLOVACCHIA CAMPIONATO DUKLA PRAHA CECOSLOVACCHIA COPPA DUKLA PRAHA CIPRO CAMPIONATO OMONOIA NICOSIA CIPRO COPPA APOLLON LIMASSOL DANIMARCA CAMPIONATO HVIDOVRE I.F. DANIMARCA COPPA AaB EIRE CAMPIONATO WATERFORD EIRE COPPA SHAMROCK ROVERS FAR OER CAMPIONATO K.I. FAR OER COPPA K.I. FINLANDIA CAMPIONATO KU.P.S. KUOPIO FINLANDIA COPPA H.J.K. HELSINKI FRANCIA CAMPIONATO F.C. NANTES FRANCIA COPPA R.C. STRASBOURG GALLES COPPA SWANSEA TOWN GERMANIA OVEST CAMPIONATO T.S.V. 1860 MUNCHEN GERMANIA OVEST COPPA BAYERN MUNCHEN GERMANIA EST CAMPIONATO F.C. VORWARTS BERLIN GERMANIA EST COPPA S.G. CHEMIE HALLE LEIPZIG GRECIA CAMPIONATO OLYMPIAKOS ATENAI GRECIA COPPA AEK INGHILTERRA CAMPIONATO F.C. LIVERPOOL INGHILTERRA COPPA EVERTON LIVERPOOL INGHILTERRA COPPA LEGA WEST BROMWICH ALBION IRLANDA CAMPIONATO LINFIELD F.C. BELFAST IRLANDA COPPA GLENTORAN BELFAST ISLANDA CAMPIONATO VALUR REYKJAVIK ISLANDA COPPA K.R. REYKJAVIK ITALIA CAMPIONATO F.C. INTERNAZIONALE MILANO ITALIA COPPA A.C. FIORENTINA JUGOSLAVIA CAMPIONATO VOJVODINA NOVI SAD JUGOSLAVIA COPPA O.F.K. BEOGRAD LUSSEMBURGO CAMPIONATO ARIS BONNEVOIE LUSSEMBURGO COPPA SPORA LUXEMBOURG MALTA CAMPIONATO SLIEMA WANDERERS MALTA COPPA SLIEMA WANDERERS NORVEGIA CAMPIONATO F.K. SKEID OSLO NORVEGIA COPPA FREDRIKSTAD OLANDA CAMPIONATO AJAX AMSTERDAM OLANDA COPPA SPARTA ROTTERDAM POLONIA CAMPIONATO GORNIK ZABRZE POLONIA COPPA CWKS LEGIA VARSAVIA PORTOGALLO CAMPIONATO SPORTING LISBOA PORTOGALLO COPPA S.C. BRAGA ROMANIA CAMPIONATO PETROLUL PLOIESTI ROMANIA COPPA STEAUA BUCAREST SCOZIA CAMPIONATO CELTIC GLASGOW SCOZIA COPPA RANGERS GLASGOW SCOZIA COPPA LEGA CELTIC GLASGOW SPAGNA CAMPIONATO ATLETICO MADRID SPAGNA COPPA REAL ZARAGOZA SVEZIA CAMPIONATO DJURGÅRDENS I.F.
    [Show full text]
  • Oślizło I Jarosik Tańczą Kankana
    JERZY LECHOWSKI SWIADEK´ KORONNY OŚLIZŁO I JAROSIK TAŃCZĄ KANKANA My, Polacy zawsze jesteśmy skorzy „do tańca i różańca”, więc i na deskach Follies Bergers pokazaliśmy, co potrafimy. Na scenę, wytypowani przez kolegów, zgrabnie wskoczyli Stanisław Oślizło i Andrzej Jarosik. Elegancko ukłonili się widowni, ucałowali dłoń konferansjerki, wybrali mocno wymalowane dziewczyny i dawaj w pląsy. Okazali się tu autentycznymi mistrzami. Daleko za nimi uplaso- wali się jakiś przystojny Austriak i wysoki Amerykanin. Szarmanckich Polaków zaproszono więc do wspólnego kankana. To już wyższa szkoła jazdy, ale Staszek i Andrzej wyrzucali nogi w górę, niemal z taką samą gracją, jak dziewczęta z rewii. Finalny rozkrok też udany. Podziwiali i klaskali wszyscy, cała sala była z nami... Oślizło wygrał jeszcze jeden konkurs. Mistrzyni ceremonii nie wychodzi- ła z podziwu: – O la la la!... Ten Polak całuje jeszcze lepiej, niż nasz Alain Delon!... Czy równie wspaniale umie grać w piłkę? – Tak! – chórem odpowiedzieli wszyscy Polacy. – Więc dlaczego jego drużyna przegrała wczoraj z Francją na Parc des Prin- ces?... W kraju występami swoich mężów w Follies Bergeres zainteresowały się żony. Do redakcji zadzwoniła Barbara Jarosikowa: – Niech pan powie coś więcej o tych tańcach i konkursach w Paryżu... Czy mój Andrzej też całował Francuzki?... Po przegranej z Francją odżyła dyskusja wokół selekcji. Goniono w pięt- kę, zmieniano poglądy częściej, niż rękawiczki. Znowu kluczowo między „ko- misją selekcyjną”, a „samodzielnym selekcjonerem” i tak w kółko Macieju, bez wyobraźni i jednoznacznego stanowiska. Na Parc des Princes znowu nie wypa- lił pomysł z trójosobowym kapitanatem. Nie czekano więc do zakończenia eli- 206 JERZY LECHOWSKI SWIADEK´ KORONNY minacji i już po pierwszej wpadce podziękowano Nowakowi, Brzeżańczykowi i Górskiemu.
    [Show full text]
  • Trener Tadeusz Foryś, Od Lat Zwolennik „Strefy”, Patrzył Na Te Propozycje Ze Zdziwieniem, Ale Pozostawał W Cieniu Czesława Kruga I Jeana Prouffa, Więc Milczał
    JERZY LECHOWSKI SWIADEK´ KORONNY Trener Tadeusz Foryś, od lat zwolennik „strefy”, patrzył na te propozycje ze zdziwieniem, ale pozostawał w cieniu Czesława Kruga i Jeana Prouffa, więc milczał. Największym absurdem było powierzenie Fryderykowi Monicy, zawod- nikowi ociężałemu, mało zwrotnego i niezbyt szybkiemu, opieki nad błyskotli- wym prawoskrzydłowym Metrewellim. Gruzin ośmieszał Polaka, żałość ogar- niała, gdy się na to patrzyło. Strzelił dwie bramki. Nasz napad praktycznie nie istniał, obrona jak sito. Zagrypiony był Ernest Pohl, ale znowu zabrakło w eki- pie lekarza. Tych „błędów i wypaczeń” było więcej. W ogóle niepoważne potrak- towano ten mecz. Nasza ekipa bardziej niż drużynę piłkarską, przypominała tu- rystów Sports-Touristu zwiedzających Plac Czerwony i Mauzoleum Lenina lub uganiających się w GUM-ie za kawiorem i zabawkami dla dzieci. Po takich wędrówkach po Moskwie i to w dniu meczu zmęczona i rozko- jarzona drużyna zjawiła się na Łużnikach tuż przed samą grą. Nie było już cza- su na solidną rozgrzewkę. Gospodarze poganiali: prominenci czekają, mecz trze- ba rozpocząć punktualnie! Nikt nie protestował. Katastrofa zaczęła się więc bar- dzo szybko. Już w 14 minucie po strzałach Iwanowa (4), Bubukina (9) i Ponie- dielnika (14) było 3:0. Nasi biegali po boisku, jak pies po pustym sklepie. Rywa- le byli nieuchwytni. Aż prosiło się, by ich ataki przyjmować na własnej połowie. Kapitan reprezentacji Edmund Zientara nie krył złości: – Gdyby dziś w Moskwie grała tylko defensywa Legii, w żadnym wypadku nie stracilibyśmy siedmiu bramek! Może dwie, trzy, nie więcej... Tymczasem oni naszym napastnikom nie dali oddychać. Nawet „Kici” i Ernest byli bezradni. Po przerwie zupełnie oklapł Michel, no to „Burza”, który i tak miał sporo kłopotów z szybkim Meschim, jak wariat biegał po całym boisku również za Bubukinem..
    [Show full text]
  • Wymiar Polityczny I Aspekty Organizacyjne Udziału Polskich Piłkarzy Na Letnich Igrzyskach Olimpijskich W Berlinie (1936)
    PRACE NAUKOWE Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie Kultura Fizyczna 2017, t. XVI, nr 1, s. 29–46 http://dx.doi.org/10.16926/kf.2017.16.02 Rafał JUNG* Wymiar polityczny i aspekty organizacyjne udziału polskich piłkarzy na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie (1936) Streszczenie Igrzyska XI Olimpiady w Berlinie w 1936 r. przeszły do historii światowego sportu jako im- preza zdominowana przez nazistowską ideologię. Odbywały się one w najbliższym sąsiedztwie Polski, w kraju, który łączył z Rzecząpospolitą bagaż zazwyczaj złych doświadczeń historycznych i skomplikowanych relacji politycznych. Impreza miała zatem ważne znaczenie dla polskich decy- dentów sportowych i politycznych – należy uwzględnić zwłaszcza specyficzne usytuowanie pol- skiego sportu w modelu ustrojowym państwa polskiego w latach 30. XX w. Ważną rolę w tym kontekście mieli odegrać polscy piłkarze jako przedstawiciele dyscypliny sportu, której towarzy- szyło zasadniczo największe zainteresowanie międzynarodowej opinii publicznej. Słowa kluczowe: piłka nożna, II Rzeczpospolita, Igrzyska Olimpijskie, Trzecia Rzesza, polityka. Igrzyska XI Olimpiady w Berlinie w 1936 r. przeszły do historii światowego sportu jako impreza zdominowana przez nazistowską ideologię. Posłużyła ona Adolfowi Hitlerowi do bezprecedensowej propagandy nowego, totalitarnego systemu politycznego III Rzeszy, której adresatem było zarówno niemieckie społeczeństwo, jak i opinia międzynarodowa. Polityczne aspekty berlińskich zawodów niezmiennie są przedmiotem zain- teresowania badaczy1. Celem niniejszego artykułu jest natomiast spojrzenie na owo wydarzenie przez pryzmat udziału w nich polskich sportowców. Igrzyska w Berlinie odbywały się w najbliższym sąsiedztwie Polski, w kraju, który łączył z Rzecząpospolitą bagaż zazwyczaj złych doświadczeń historycznych i skompli- * dr, Uniwersytet Łódzki; e-mail: [email protected] 1 M.in.: H. Bernett, Sportpolitik im Dritten Reich. Aus den Akten der deutschen Reichskanzlei, Schorndorf 1971; G.
    [Show full text]
  • Reakcja Środowiska W Tej Sprawie Była Ambiwalentna. Ta Dwojakość
    JERZY LECHOWSKI SWIADEK´ KORONNY Reakcja środowiska w tej sprawie była ambiwalentna. Ta dwojakość uczuć z jednej strony wynikała z programowej niechęci do działań PZPN ograni- czających zachowania naganne w klubach, zaś z drugiej – do zadowolenia, że jednak nie tylko i nie zawsze „ryba psuje się od głowy”. Wyraźnie kłóciło się z praktykami pana Jana Tomaszewskiego, który na PZPN wyładowywał swo- je frustracje i jego kosztem usiłował zbić własny kapitał społeczny. Ochoczo wtórowała mu imienniczka z Jaworzna. Michał Listkiewicz nie miał tu żad- nych wątpliwości: ... „Pani mecenas w „aferze barażowej” wykorzystuje, niestety – piłkę noż- ną do prowadzenia własnej kariery zawodowej... Wprowadziła sporo zamiesza- nia w środowisku piłkarskim. To pewien ogólniejszy problem. Dla wielu praw- ników futbol jest „czarną magią”... Myślę, że pani Tomaszewskiej przydałaby się praktyka w jednym z wydziałów Związku. Wtedy przekonałaby się, że nasz fut- bol nie jest „siedliskiem zła”, skupiającym „czarne charaktery”. Prezes realizując ten nieco szokujący pomysł, w pierwszej kolejności przy- wrócił do łask Jana Tomaszewskiego. Widać naiwnie sądził, że na jednym ogniu zdoła upiec dwie pieczenie: odwieść „Tomka” od schizofrenicznych pomysłów ciągłego oblewania PZPN pomyjami oraz znaleźć w nim wreszcie kompetentne- go doradcę i wiernego sojusznika w walce z korupcją. Może to przekona opinię publiczną, że ligowe afery rodzą się nie przy ulicy Miodowej w Warszawie, lecz daleko poza jej granicami. Ja też na łamach „Polskiej Piłki” zabrałem głos w tej przykrej materii skrojonej przez Jaworzno i Nowy Dwór Mazowiecki. ... Biedna jest ta nasza liga piłkarska. Już swój „poród” w latach dwudzie- stych przeżywała w atmosferze skandalu, protestów i rezygnacji. A kiedy dwa- dzieścia lat później ekstraklasę reaktywowano, to też w klimacie sporów poli- tycznych, doktrynalnego spojrzenia na jej funkcje społeczne i „burżuazyjny ro- dowód”.
    [Show full text]
  • Pzpn Polski Związek Piłki Nożnej
    za okres od 18.10.2013 PZPN POLSKI ZWIĄZEK PIŁKI NOŻNEJ ZBIGNIEW BOH !U PREZES J M BEDNAREK MAREK KOŹMIŃSKI CEZARy KULESZA EUGENIUSZ NOWAK ANDRZEJ PADEWSKI WEEPREZES WEEPREZES W KEPRE2L5 WEEPREZES WICEPREZES i ł pKtaijtiw] anotuHego 4 9 ^rtM nwiych [fe pŁłitW tl d t etg giogqjpxHiat$owjcłi 49 . T io f in e jn f ^ H u iu h w ic iu ZHCHHiriuniiK wec^ h j iH e ih m w j o k c f c t u b u * h lu iH H s e m h u h t k u iu aosuwuuirczn SEIKTJIBZBE1EUUIY CZUBEK MK1IJM EZUHEIl U U J |H I CZUBEK Z H Z 4 H CZUJKI Z H Z jp i J2UBIK ZBBZ^BU CZUBEK 7 iS 2 3 f» HIBDSUWHIlWDWIltl H B S U * MICHALSKI OTimraiimsc IUimKHU|Cn!ll JUUBTJBtSI f*W IL WOJTIU cnomzinziiiH K U lU U IS ip c z u b e k o u iz iin COOKU U K ltft D U K E ! ZMZJJJH COOKU UKOP* PZPN POLSKI ZWIĄZEK PIŁKI NOŻNEJ SPRAWOZDANIE Z DZIAŁALNOŚCI ZARZĄDO SPRAWOZDANIE Z DZIAŁALNOŚCI KOMISJI REWIZYJNEJ za okres od 18 października 2019 do 31 sierpnia 2020 Łączy m spiłfa SPRAWOZDANIE Z DZiAŁALNOŚCi ZARZĄDU i KOMiSJi REWiZYJNEJ ZA OKRES OD 18.10.2019 DO 31.08.2020 4 polski związek piłki nożnej Ł ą cz y m s p iłk ą w b j SZANOWNI PAŃSTWO, ™ KOLEŻANKI I KOLEDZY DELEGACI Mija kolejny, czwarty już rok kadencji władz statutowych wybranych przez Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze Polskiego Związku Piłki Nożnej. Z pewnością ostatni okres był - i nadal zresztą jest - dla kk nas wszystkich specyficzny i najtrudniejszy.
    [Show full text]
  • Mecz Z Reprezentacją ZSRS W 1957 R
    20 piłka nożna i polityka „Dokopać Ruskim” Mariusz Żuławnik W niedzielę 20 października 1957 roku reprezentacja Polski rozegrała mecz, który przeszedł do historii polskiej piłki nożnej. Na Stadionie Śląskim w Chorzowie biało-czerwoni w pięknym stylu pokonali kadrę narodową ZSRR 2:1. To sensacyjne zwycięstwo odbiło się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale w całej sportowej Europie. ecz Polska–ZSRR – jesz- cze przed pierwszym gwizdkiem sędziego określany mianem hi- Mstorycznego – rozegrano podczas eli- minacji do mistrzostw świata w piłce nożnej, które miały się odbyć w Szwecji w roku 1958. Polska znalazła się w gru- pie z Finlandią i swoim wschodnim są- Ð Nawet Lew Jaszyn, znakomity radziecki siadem. Walkę o piłkarski Puchar Świa- bramkarz, nie był w stanie zatrzymać świetnie ta rozpoczęła 23 czerwca 1957 roku od PRZEGLĄD SPORTOWY nr 162/1957 nr SPORTOWY PRZEGLĄD grających Polaków spotkania z Rosjanami. Niestety, nasi piłkarze nie sprostali zadaniu i na stadio- nie na Łużnikach w Moskwie ulegli go- spodarzom 0:3. Szanse na zwycięstwo Polaków w meczu rewanżowym były zatem niewielkie. Tym bardziej że dwa miesiące wcześniej piłkarze prowadzeni przez Gawriła Kaczalina strzelili Finom aż dziesięć bramek, nie tracąc przy tym ani jednej. Reprezentacja Związku Ra- dzieckiego uchodziła zresztą za jedną z najlepszych na świecie; rok wcześniej zdobyła złoto na Igrzyskach Olimpij- skich w Melbourne. W swojej drużynie miała kilku wyśmienitych zawodników, w tym światowej klasy bramkarza, le- gendarnego Lwa Jaszyna, nazywanego przez wszystkich „Czarną Panterą”. Mecze z ZSRR rozegrano w rocznice wydarzeń politycznych przełomowych w dziejach Polski. Spotkanie w Moskwie odbyło się rok po krwawym stłumieniu przez wojsko i milicję strajku generalne- go i masowych demonstracji ulicznych w Poznaniu, mecz rewanżowy zaś rów- no dwanaście miesięcy po obradach VIII Ð Polska prasa z entuzjazmem pisała o wspaniałym Plenum KC PZPR.
    [Show full text]
  • Górnik Zabrze
    JERZY LECHOWSKI SWIADEK´ KORONNY Szczególnie duża rola i odpowiedzialność w grze spoczywała tu na parze pomocników Didi – Zito. Oni w stopniu największym wspierali atak i obro- nę, widać obu natura najhojniej obdarzyła „podwójnymi płucami”. Ofensywne zadania w „brasilianie” wykonywali również (oczywiście na zmianę) obaj bocz- ni obrońcy Djalma Santos (prawy) i Nilton Santos (lewy). Cztery lata później w Chile Brazylia znowu wygrała Mundial, ale jej „brasiliana” przybrała już nie- co inny kształt: 1+4+3+3. Tym trzecim pomocnikiem („fałszywym” lewoskrzy- dłowym) był Mario Jorge Zagalo. A w przodzie hasało tam „cudowne trio”: Ga- rincha, Vava, Pele. Ustawienie 1+4+2+4 względnie 1+4+3+3, oczywiście w różnych warian- tach taktycznych, utrzymało się prawie piętnaście lat. Na polskich boiskach, tak z udziałem drużyn ligowych, jak i reprezentacyjnych, na dobre „brasiliana” zado- mowiła się dopiero w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych. Wszystkie w tym czasie nowelizacje tego systemu miały na celu wzmacnianie defensywy. Pojawił się więc z czasem sposób gry z tak zwanym „wymiataczem” w obronie, czwór- ką pomocników i parą napastników czyli 1+(1+3)+4+2. W takim ustawieniu nasz Górnik Zabrze w roku 1967 zagrał w Kijowie w zwycięskim (2:1) meczu z Dynamem w Klubowym Pucharze Mistrzów Europy, a reprezentacja w jesz- cze bardziej betonowym schemacie taktycznym 1+(1+4)+2+3 na stadionie Hey- sel w Brukseli; pokonała wtedy drużynę Belgii 4:2. Sądzę, że zanim Kazimierz Górski i jego niepowtarzalny zespół zdobył w RFN trzecie miejsce na świecie, w różnych wariantach „polskiej brasiliany” najlepiej swoje role odgrywali: Hubert Kostka (Górnik Zabrze) – Roman Strzałkowski (Zagłębie So- snowiec), Jacek Gmoch (Legia), Stanisław Oślizło (Górnik), Zygmunt Anczok (Polonia Bytom) – Zygfryd Szołtysik (Górnik), Bernard Blaut (Legia) – Jan Banaś (Polonia Bytom), Włodzimierz Lubański (Górnik), Jan Liberda (Polo- nia Bytom), Andrzej Jarosik (Zagłębie Sosnowiec).
    [Show full text]
  • Moliera, a Także Pomysłowość I Dobre Serce Stanisława Wokulskiego Z „Lalki” Bolesława Prusa
    JERZY LECHOWSKI SWIADEK´ KORONNY Ze studiów na UW jeszcze dobrze w pamięci miałem postawę życiową „Skąpca” Moliera, a także pomysłowość i dobre serce Stanisława Wokulskiego z „Lalki” Bolesława Prusa. Wzorując się na tych bohaterach nadałem warszaw- skim drużynom stosowne kryptonimy. Gwardia – to były w moim pojęciu mo- lierowskie „harpagony”, a Legia – prusowski „elegancki lider”. Cieszę się, że po upływie pięćdziesięciu lat w „PS” (i nie tylko) nadal uważa się piłkarzy Gwardii za „harpagonów”. Boleję jednak, że na Racławickiej jest teraz piłkarska bryndza, a na Łazienkowskiej nie ma tej klasy zawodników, co Lucjan Brychczy. „Kici” – tak zawsze pisałem, a dziś powtarzam – przed epoką Włodzimie- rza Lubańskiego i Kazimierza Deyny był naszym najbardziej utalentowanym i najlepiej wyszkolonym piłkarzem, błyskotliwym i skutecznym. Wszak tyl- ko Ernest Pohl wyprzedza go na liście ligowych strzelców wszechczasów. Obaj jednak mieli pecha, za wcześnie się urodzili. Dziś również byliby ozdobą boisk w całej Europie. Nietuzinkowym graczem był również Edmund Kowal, „żon- gler-kręciołek” – jak zwykł o nim mawiać znany fotoreporter Gienio Warmiń- ski. Władysław Szpilman („Pianista”) skomponował piłkarską piosenkę „TrzeJ przYJACIele Z boIskA”. Nie wiem kogo miał na myśli, podobno skrzy- dłowego Ruchu Eryka Kubickiego, łącznika Gerarda Cieślika i bramkarza Ry- szarda Wyrobka. W moim odczuciu na pewno takimi przyjaciółmi byli: Lucek, Ernest i Edmund. Wypytywał mnie Roman Kołtoń, autor książki o mistrzostwach świata w Korei i Japonii, ile spotkań piłkarskich obejrzałem i oceniałem w czasie tak długiej kariery dziennikarskiej. Tysiąc? – Dwa tysiące? – sondował. – Nie liczy- łem, bo pamięć skupiałem na innych faktach. Tak zgranych tercetów i tak pomy- słowo kreujących akcje ofensywne w polskim piłkarstwie, jak Brychczy, Kowal i Pohl później już rzadko widywałem.
    [Show full text]
  • Świat Idei I Polityki
    ROCZNIK INSTYTUTU NAUK POLITYCZNYCH UNIWERSYTETU KAZIMIERZA WIELKIEGO W BYDGOSZCZY Świat Idei i Polityki TOM 16 RADA NAUKOWA / SCIENTIFIC BOARD: Peter Čajka (Słowacja), Harald Borgebund (Norwegia), Raquel Ojeda García (Hiszpania), Ewa Maj (Polska), Magdalena Musiał-Karg (Polska), Olga Nesterchuk (Rosja), Michał Tomczyk (Szwajcaria), Lerna Yanik (Turcja) REDAKCJA / EDITORIAL BOARD: REDAKTOR NACZELNY / EDITOR-IN-CHIEF Jan Waskan SEKRETARZ REDAKCJI / ASSISTANT TO THE EDITOR Alina Kaszkur ZASTĘPCA SEKRETARZA REDAKCJI / DEPUTY ASSISTANT TO THE EDITOR Artur Laska CZŁONEK / MEMBER Michał Kosman, Paweł Malendowicz, Piotr Walewicz REDAKTORZY JĘZYKOWI / LINGUISTIC EDITORS Nartsiss Shukuralieva, Maria Ewa Szatlach REDAKTOR STATYSTYCZNY / STATISTICS EDITOR Mirosław Geise REDAKTORZY TEMATYCZNI / THEMATIC EDITORS: Teoria polityki – Adam Gwiazda; Metodologia – Filip Pierzchalski; Myśl polityczna – Andrzej Wojtas; Systemy polityczne – Izabela Kapsa; Socjologia polityki i komunikowanie społeczne – Janusz Golinowski; Polityka społeczno- -gospodarcza – Maria Ewa Szatlach; Najnowsza historia polityczna – Tadeusz Wolsza; Międzynarodowe stosunki polityczne – Donat Mierzejewski; Polityka narodowościowa – Kamila Sierzputowska; Integracja europejska – Łukasz Jureńczyk; Bezpieczeństwo – Sławomir Sadowski; Ruchy polityczne – Paweł Malendowicz; Filozofi a zrównoważonego rozwoju – Andrzej Papuziński; Administracja publiczna – Tomasz Kuczur; Nauki prawne – Marcin Jastrzębski Wersja papierowa czasopisma jest wersją pierwotną Redaktor prowadzący tomu Szymon Gumienik Redaktor techniczny Iwona Banasiak Projekt okładki Redakcja, Krzysztof Galus Korekta Zespół Współpraca wydawnicza Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy i Wydawnictwa Adam Marszałek © Copyright by Wydawnictwo Adam Marszałek Toruń 2017 ISSN 1643–8442 Wydawnictwo prowadzi sprzedaż wysyłkową: tel./fax 56 648 50 70, [email protected] Wydawnictwo Adam Marszałek, ul. Lubicka 44, 87-100 Toruń tel./fax 56 648 50 70; tel. 56 660 81 60, 56 664 22 35 e-mail: [email protected] www.marszalek.com.pl Drukarnia nr 1, ul.
    [Show full text]
  • Lucjan Brychczy
    JERZY LECHOWSKI SWIADEK´ KORONNY To był ich duży atut. Nam nie udał się manewr z Koryntem w roli wymia- tacza, nie pomogła czuła opieka Grzybowskiego nad Strelcowem, ani też haru- jący między pomocą i atakiem Bolek Lewandowski. W przodzie tercet Baszkie- wicz – Kempny – Ciupa wprawdzie kilka razy dał się we znaki Jaszynowi, ale to było za mało na Nikitę Simoniana i jego kolegów. Przez większość spotkania nasi tylko się bronili. W „Przeglądzie Sportowym” mocno skrytykowaliśmy defensywną taktykę naszej reprezentacji. Tytuł komentarza „BEZ CUDÓW I METAFIZYKI” był upokarzający. Za bojaźliwą grę na Łużnikach obciążyliśmy przede wszystkim ka- pitana związkowego Henryka Reymana. Dziwiliśmy się, że były król ligowych strzelców zlecił murowanie własnej bramki. Kapitana PZPN i jego taktyki bro- nił jednak Ryszard Koncewicz. Pomysł jego zdaniem był dobry, zabrakło tylko odpowiednich wykonawców: ... „Przed laty prowadziliśmy tu otwartą grę, ale wówczas dysponowaliśmy Cieślikiem, Trampiszem, Brychczym w dobrej formie. W Moskwie tej klasy i tego typu zawodników nie mieliśmy. Zwłaszcza Brychczy i Cieślik by się tu przydali, ale... chory zawodnik grać nie może...” Niewątpliwie była to jedna z racjonalnych przyczyn owego 0:3, ale poja- wiły się też tłumaczenia mniej rozsądne. Tak to jest: „Złej tanecznicy przeszkadza nawet rąbek u spódnicy...”. Niektórym naszym graczom w Moskwie najbardziej utrudniał grę deszcz i elektryczne oświetlenie. Prezes PZPN, Stefan Glinka wy- kpił te opinie jednym zdaniem: „Słabszy zawsze musi przegrać!”. Święta praw- da! Ale czy cała? Już w samym wyborze taktyki tkwił błąd, dobrowolnie podło- żyliśmy głowę pod topór. Reyman bał się rycerskiego podjęcia rękawicy i otwar- tej walki z rywalem. W hotelu „Leningrad” mieszkała też nasza ekipa.
    [Show full text]