Archiwum Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum

Czterej Ślązacy – Gerard Cieślik z Hajduk Wielkich, Stefan Florenski z Sośnicy, Henryk Szymborski z Małej Dąbrówki oraz Marceli Strzykalski z Nowego Bytomia w kadrze przed meczem z Węgrami na Stadionie Śląskim, wrzesień 1958 r.

Górnośląski Okręg Piłkarski Z Andrzejem Gowarzewskim rozmawia Adam Dziurok Archiwum Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum

Otwarcie stadionu Ruchu w Hajdukach Wielkich – z prawej protektor budowy największego wówczas w Polsce obiektu – wojewoda Michał Grażyński, z lewej insp. Janek, wiceprezes Ruchu. 29 IX 1935 r.

Adam Dziurok: Tradycja gry w piłkę nożną na powstawały początkowo na apel Polskiego Górnym Śląsku sięga początku XX w. Jaki był ten Komisariatu Plebiscytowego Korfantego. Tam pionierski okres i czy piłka nożna szybko zyskała działał Maksymilian Wilimowski – nazwisko tutaj zwolenników? znane w piłce, chociaż ten, o którym mówię, nie miał nic wspólnego z piłkarzem. Był to Andrzej Gowarzewski: Futbol jest brytyjskim wykształcony w świecie człowiek, który zaj- wynalazkiem, a początki zorganizowanej mował się propagowaniem ruchu sportowego. gry sportowej na Wyspach sięgają połowy Kluby, które powstawały na apel Komisariatu, XIX stulecia. Na Śląsku pojawił się pół wieku przywoływały polskie tradycje na Śląsku i po- później, także z inspiracji brytyjskiej. Wkrót- przez nazwy, jak Polonia czy Poniatowski, sta- ce większe były w tym regionie, ze względu wały się nośnikiem tradycji i kultury polskiej. na sąsiedztwo i na odległość dzielącą nas od W 1925 r. władze państwowe doprowadziły do Wysp, wpływy niemieckie. Na Śląsku, blisko likwidacji niemieckich struktur sportowych. naszych okolic, był to Racibórz w 1903 r., Organizacja, zgodnie z zaleceniami FIFA, była a dwa, trzy lata później Katowice, które wyłącznie państwowa i była to organizacja obok organizacji gimnastyczno-społecznych, polska. Natomiast w ramach tej organizacji miały już swoje organizacje stricte piłkarskie. mogły istnieć kluby o zabarwieniu narodo- Zmieniło się to z chwilą przejęcia części Gór- wym – na Śląsku głównie niemieckim, chociaż nego Śląska – albo powrotu Górnego Śląska funkcjonowały także liczne kluby o orientacji do Rzeczypospolitej, dlatego że powstały żydowskiej. Popularność piłki stała się jednym kluby polskie. One w praktyce przed 1920 r. z fenomenów kulturowych, ale nie jest to nie istniały, a jeśli istniały, nie podkreślały wyłącznie przywilej Śląska. Piłka praktycznie narodowego charakteru. Kluby piłkarskie w każdym miejscu na świecie stawała się in-

Górnośląski Okręg Piłkarski 47 Archiwum Andrzeja Gowarzewskiego Archiwum

Pierwszy mecz Ruchu w roli mistrzów Polski – 29 IV 1934 r. „Na Kalinie” przed spotkaniem, stoją, od lewej: , Ernest Wilimowski (strzelił pierwszą bramkę w lidze), Walter Panchyrz, Ewald Urban, Franciszek Zorzycki, Józef Ślusarek, Jan Badura, , Edmund Giemsa; klęczą: Artur Ploch (rezerwowy bramkarz), Eryk Tatuś, Stefan Katzy.

teresująca dla bardzo licznych rzesz ludności. powstały pierwsze polskie organizacje i kluby. Z tym że jedno zastrzeżenie jest tutaj niezwy- Pamiętajmy, że pod zaborem austro-węgier- kle ważne: piłka była sportem czy zjawiskiem skim rygory ograniczające samorządność związanym z miastami i przemysłem. Nie ma społeczną mieszkańców były łagodniejsze niż w historii futbolu klubów, które by osiągały w zaborze pruskim czy rosyjskim. Ale z chwilą, wielkie znaczenie poza wielkimi miastami czy kiedy na Śląsku stało się możliwe kopanie piłki bogatymi miastami, poza skupiskami, nazwij- zorganizowanej, bardzo szybko Ruch, jako my to, klasy robotniczej czy ludzi związanych flagowy przedstawiciel tego regionu, stał się z produkcją przemysłową. Dlatego Śląsk stał najsilniejszą drużyną w Polsce, zdobywając się bardzo szybko, bo już na przełomie lat 20. pięć tytułów mistrzowskich przed wojną. i 30., największą siłą sportową w kraju, miał najwięcej, i to najsilniejszych, klubów, a jedno- Lata 30. to właściwie dominacja Ruchu. Pan cześnie najwięcej utalentowanych zawodni- wspomniał Polonii, ale Ruch też nawiązuje do ków. Konkurentami zrazu były stolica wschod- tradycji patriotycznych. Dlaczego był nazywany niej Galicji, czyli Lwów, i Małopolska, gdzie tym najbardziej polskim klubem na Śląsku?

48 Andrzej Gowarzewski Władze polityczne bardzo wcześnie zauważyły, że poprzez sport można propagandowo bardzo wiele zyskać. Grażyński, który w 1926 r. pojawił się jako wojewoda, bardzo szybko odkrył, że dzięki zwycięstwom polskich drużyn można zyskać coś dla sprawy narodowej. Ruch, kiedy zdominował rozgrywki w Polsce, a przynaj- mniej zmierzał ku temu, aby być najsilniejszą drużyną w kraju, zyskał w osobie wojewody Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum przyjaciela. To z inicjatywy Grażyńskiego robio- no wszystko, aby był to flagowy okręt polskości sportowej na Śląsku. To Grażyński doprowadził do budowy pierwszego na kontynencie euro- pejskim stadionu tej wielkości – dla 30–40 tys. widzów – który miał krytą trybunę bez podpór. Dopiero później we Francji, w Niemczech, na Ernest Pol i , legendy Legii – wielcy Wyspach Brytyjskich pojawiły się takie stadio- polskiej piłki, pierwszy wrócił w rodzinne strony, drugi pozostał w stolicy. 20 III 1960 r. ny. Trybuna ta została kupiona przez wojewodę śląskiego dzięki pomocy patronów klubu, czyli Huty „Batory” oraz Browarów Książęcych mającą uhonorować polskich sportowców, w Tychach, które też partycypowały w utrzy- którzy przysporzyli krajowi najwięcej sławy na maniu zespołu. Została odkupiona z wystawy arenie międzynarodowej. Międzynarodowych Targów Poznańskich, gdzie prezentowała osiągnięcia Stanów Zjednoczo- Ta dominacja Ruchu była możliwa, m.in. dzięki nych. Po wystawie Amerykanie stwierdzili, „trzem królom ze Śląska”, jak ich pan określił. że bardziej im się opłaca zostawić tę trybunę O jakich graczy chodziło? gdzieś w Polsce czy w Europie, niż wywozić ją do siebie. W związku z tym wymyślono, że Chodziło o Gerarda Wodarza, Ernesta Wili- może ona stanowić zadaszenie reprezentacyj- mowskiego i Teodora Peterka. Było to trzech nego stadionu w Chorzowie (wtedy jeszcze napastników – każdy z nich był inny charak- Hajdukach Wielkich). I właśnie dzięki działa- terologicznie, fizycznie i sportowo, ale w su- niom polskich władz Ruch stał się firmowym mie, mimo iż wiem, że się nie za bardzo lubili, klubem na arenie polskiej i międzynarodowej. na boisku zdawali się w sensie sportowym Jakoś poszły w zapomnienie sukcesy Ruchu nie absolutnym monolitem. Kończył się mecz i oni tylko w Polsce (w lidze był drużyną w zasadzie się rozchodzili, jeden szedł na piwo, drugi pił nie do pokonania), ale także liczne osiągnię- wino, trzeci spieszył do żony. W wymiarze cia w Rzeszy Niemieckiej. Przecież w latach sportowym byli to gracze klasy międzynarodo- 30. Ruch wyjeżdżał na tournée, spotykał wej. Gdyby organizowano wówczas plebiscyty się z drużynami, które dzisiaj mają etatowe na najlepszych piłkarzy Europy, każdy z nich miejsca w Bundeslidze, które są drużynami bezdyskusyjnie miałby tam miejsce w pierwszej znanymi i cenionymi na świecie. To Ruch, jako dziesiątce. Najlepszym, najgłośniejszym z nich jedyny w historii polski klub, pokonał Bay- okazał się, i to bardziej z perspektywy dzisiej- ern, i to w Monachium [1:0 w 1934 r. – przyp. szych czasów, Ernest Wilimowski. Bo wówczas A.D.]. To Ruch wygrywał w Stuttgarcie [5:4 Wilimowski był bardzo dobry, ale Peterek i Wo- z VfB Stuttgart – przyp. A.D.], w Düsseldorfie, darz nie byli gorsi. Wilimowski nie wynosił się Dortmundzie, w Berlinie. Zresztą te osiągnięcia ponad nich, jak gwiazda. Nie miał na to szans, sportowe przekładały się na nagrody ministra ponieważ klasa jego partnerów była równie spraw zagranicznych, który fundował nagrodę imponująca. Wilimowski jakby przeczył temu,

Górnośląski Okręg Piłkarski 49 co się mówiło o Ruchu, że to polska drużyna, Do legendy przeszedł mecz Polski z Brazylią bo przyszedł do Chorzowa z klubu, który nie w 1938 r. i jego cztery bramki. Dlaczego jednak ukrywał swoich tradycji i sympatii proniemiec- nie strzelał wówczas rzutu karnego, który sam kich. Był to 1. FC Kattowitz i chociaż władze wywalczył? Tak samo było m.in. w meczu z Wę- doprowadziły do tego, że zmienił nazwę na grami. polską, czyli Pierwszy Klub Futbolowy w Ka- towicach, to mówiło się, że kto idzie do FC, to Wilimowski uważał się za tak dobrego piłkarza, ma określone sympatie. Wilimowski przyszedł że wspomaganie się uderzeniem z rzutu kar- jako nastolatek, jako 17-letni chłopak. Wokół nego, ze stojącej piłki w kierunku bezbronnego jego transferu też miały miejsce bardzo silne bramkarza było poniżej jego godności. On nie zabiegi polityczne, dlatego że wiedziano o jego strzelał karnych nie tylko w reprezentacji, ale talencie, o jego miejscu w drużynie katowic- także w lidze, zostawiając to Peterkowi. Co kiej, która wcale nie chciała się go pozbyć. Za ciekawe, Peterek do dzisiaj uchodzi za mistrza to, że Wilimowski przeszedł do Chorzowa, rzutów karnych. Ale gdy policzyliśmy mu te FC otrzymał trzech bardzo dobrych piłkarzy wszystkie wykonane karne, to okazało się, z Ruchu, którzy przeszli do drużyny Katowic, że miał skuteczność 52 proc.! Czyli prawie co żeby miała ona szanse utrzymania sportowego drugi był nieudany. poziomu. Ale Wilimowski w barwach Ruchu ani przez moment nie był traktowany jako Mówimy cały czas o graczach, ale jakąś rolę człowiek obcy. On sam zawsze nazywał się do odgrywali w tamtych latach trenerzy? końca swoich dni Górnoślązakiem. Uciekał od deklaracji, czy jest Niemcem, czy Polakiem, Wydaje mi się, że stosunkowo niewielką. chociaż grał w obu reprezentacjach i w obu Starano się wykorzystać umiejętności tre- reprezentacjach w jakiś sposób jest dzisiaj nerów z zagranicy, gdzie ta funkcja była już niedoceniany. W Polsce zapomina się, że ta- w klubach popularna. W Polsce dopiero na kiego piłkarza chyba nie było, mimo że po nim początku lat 30. Centralny Instytut Wychowa- byli , Gerard Cieślik, Włodzimierz nia Fizycznego w Warszawie, dzisiejszy AWF Lubański, Zbigniew Boniek, Kazimierz Deyna. na Bielanach, zorganizował kursy instruktor- Wilimowski prezentował wyższą klasę w sensie skie. To była pierwsza próba wykształcenia talentu i tego, co osiągnął w Polsce do 23. roku fachowców w dziedzinie treningu sportowego, życia. Nie miał sobie równych, a gdy w czasie piłkarskiego, dziś byśmy absolwentów nazwali okupacji został powołany do kadry Rzeszy, instruktorami. W niektórych klubach pracowali, nie mógł za bardzo odmówić. Jako piłkarz w innych zdobywali doświadczenie, kształcąc Niemiec w pierwszych ośmiu spotkaniach (bo się na zawodnikach, często ich kosztem. Nie tyle do przerwania w czasie wojny występów zawsze to było udane. Natomiast kluby bogate, reprezentacji Niemiec mógł rozegrać) zdobył 13 jak lwowskie, śląskie, łódzkie, warszawska Po- bramek. Osiągnął taki bilans, że wszystkie Ger- lonia i Legia, zatrudniały ludzi z zagranicy. Byli dy Müllery [Gerd Mülller w latach 1966–1974 to przede wszystkim Austriacy, Czesi i Węgrzy. w 62 meczach reprezentacji Niemiec strzelił 68 Większość z nich znała język, jeśli nie polski, to bramek – przyp. A.D.] i inne gwiazdy futbolu posługiwała się czeskim, słowackim, bo tak się niemieckiego, które się potem pojawiały, nie tam w tym tyglu mieszało. Byli także trene- mogą się z nim równać w sensie piłkarskiej rzy niemieccy, ale nie w sensie umiejętności. skuteczności strzeleckiej. A to, że on nie był Kurt Otto, który w 1935 r. został zatrudniony rodowitym Niemcem, że pojawił się w zespole przez PZPN jako trener reprezentacji po to, Rzeszy w wyniku, powiedzmy, historycznych żeby wprowadzić w kadrze wzory europejskie. burz, skutkowało tym, że o ile dla polskiej opinii Należy pamiętać, że od początku lat. 30. polska Wilimowski jakby przestał być swój, tak dla reprezentacja, głównie dzięki siłom śląskim, Niemiec nigdy swój się nie stał. szła jak burza w hierarchii europejskiej i świa-

50 Andrzej Gowarzewski Archiwum Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum

Włodzimierz Lubański podczas meczu z Bułgarią, 7 V 1972 r. towej. Gdyby nie odrobina pecha w meczu, z Rudy, z Katowic, ale dlatego że to były bardzo o którym Pan wspomniał, z Brazylią, gdyby nie silne miejskie, przemysłowe ośrodki. I to dawa- pewne złe decyzje polityczne w 1936 r. związa- ło popularność piłki. ne z olimpiadą, to Polska byłaby krajem o sile medalowej w pierwszej trójce. Wydawało się, Zatem dochodziło do takich sytuacji, że w jednej że w roku 1940 na olimpiadzie Polska powinna dużej aglomeracji było kilka klubów. Na przykład lekko wygrać, a w 1942 r. na mistrzostwach z Chorzowa w lidze były Ruch i AKS. Tak samo świata to my dopiero pokażemy. I to nie były w Bytomiu – Polonia i Szombierki. Czym różniły przechwałki. Tak się w środowisku mówiło, dla- się te kluby? tego że ci piłkarze, którzy byli reprezentantami, głównie Ślązacy, prezentowali dobry poziom Za rozwojem klubów sportowych szła miej- międzynarodowy. Brakowało jednej rzeczy – scowa tzw. klasa robotnicza i szły zarobki ludzi finansowego zastrzyku ze strony sponsorów, wynikające z pracy w przemyśle. Dlatego że co miało już miejsce w Anglii, ale też na mecze kluby utrzymywali w 90 proc. widzowie. Gdy np. Ruchu chodziło po 20–30 tysięcy widzów. na mecz przyszły 3–4 tys. ludzi, jak w Święto- Mimo że ceny biletów, jak na śląskie zarobki chłowicach, to klub był biedniejszy niż Ruch, były umiarkowane, przynosiło to olbrzymie który miał 20 tys. na każdym meczu. Tak samo pieniądze, jakich nie miały inne kluby w Polsce. było w AKS, któremu w 1925 r. władze woje- wódzkie zafundowały stadion, który nazywał Natknąłem się na opinię szefa PZPN, który po się Stadionem Śląskim, ale ta nazwa szybko meczu z Węgrami, rozegranym kilka dni przed wyszła z obiegu i pojawiła się 30 lat później, wybuchem wojny i wygranym 4:2, powiedział, że kiedy powstał ten dzisiejszy Śląski. Jedne polskie piłkarstwo rozpoczęło swoją historię wła- kluby miały większe wpływy mieszczańskie, śnie od tego meczu. Ciekawe jest to, że wszystkie urzędnicze, inne bardziej robotnicze, ale i takie, bramki w tym spotkaniu strzelili zawodnicy klubów w których nie widziało się tego nacisku poli- śląskich. Trzy Wilimowski, a jedną dorzucił Piątek. tycznego i tej troski władz o to, żeby ten klub A w całej drużynie było pięciu, jak doliczyłem, promował miasto, kulturę czy narodowość. reprezentantów, i to różnych, śląskich klubów. Ale jak się analizuje te zjawiska, to po pierwsze było to miasto, po drugie przemysł, po trzecie Jeszcze trzeba do tego doliczyć Pawła Cy- polityczne działania, aby poprzez klub, poprzez ganka, który wtedy reprezentował Fablok piłkę, zdecydowanie najpopularniejszy sport, Chrzanów. On też był ze Śląska – to był Ślązak który skupiał najwięcej ludzi, uzyskiwać jakieś z Wirka. Pan tego nie wie, ale on był w kadrze korzyści, także propagandowe – z punktu Herbergera [Josef „Sepp” Herberger – selekcjo- widzenia interesów władzy samorządowej czy ner reprezentacji Niemiec w latach 1936–1964 państwowej bardzo istotne. – przyp. A.D.], tak jak Wilimowski. I został wyrzucony za to, że w czasie treningów, jak Po wojnie już to zróżnicowanie w zasadzie były jakieś spięcia w sportowej walce, reagował zniknęło. emocjonalnie po polsku. Po wojnie zniknęło, chociaż przez wiele lat Chciałbym zapytać o specyfikę przedwojennych jednak trwało. Wspomniał Pan o Bytomiu. klubów, gdyż one się trochę różniły od tych, które Były tam dwa kluby: jeden, który nawiązywał funkcjonowały po wojnie. Mówi się np., że niemal do tradycji klubu sportowego Poniatowski, wszyscy zawodnicy Ruchu pochodzili z Chorzowa powstałego w dzielnicy Szombierki w 1920 r., i mieszali w sąsiedztwie stadionu. i Polonia, która na bazie obiektu niemieckiego klubu ze stadionem stała się przytuliskiem dla To nie do końca prawda, większość, powiedz- Kresowiaków. I to nie Kresowiaków z klubu, tyl- my, była ze Śląska. Byli z Hajduk, z Chorzowa, ko ze wszystkich klubów utraconego obszaru

52 Rzeczypospolitej, bo tam byli i wilniacy, i ludzie interesuje, aby Zagłębie zostało w ekstrakla- z Wołynia, i lwowiacy, i Stanisławów, i Dro- sie. Choć Gierek ujawniał swój rodowód, czyli hobycz. Ci wszyscy przybysze, którzy osiedlili Sosnowiec (często powtarzał, że interesuje się się na Śląsku, pozostawali w bardzo wielkim Klubem Sportowym Zagłębie) to my – mówili sporze co do nazwy klubu. Było kilka głosowań prezesi Zagłębia – jak była ciężka sytuacja, stra- i losy nazwy się ważyły, bo byli Czarni, miała szyliśmy konkurentów, i ci na wszelki wypadek być Pogoń, Legia. Wreszcie krakus Edward nie tyle, że oddawali nam mecze, ale widząc Madejski powiedział: „Chłopcy, nie kłóćmy się, naszą ciężką sytuację i zagrożenie spadkiem, nazwijmy to Polonią i wszyscy będą zadowo- pomagali nam się utrzymać, no bo a nuż... leni”. I tak powstała . Ona była Z tym że nie było działań bezpośrednich. Istnia- ostoją, firmowym klubem wspólnoty kresowej, ła taka otoczka i atmosfera tworzona przez która zmieniła miejsce zamieszkania i przyje- zagłębiaków, przez ludzi z klubu. chała na Śląsk. Polonia i Szombierki, które też miały siedzibę w tym mieście, i rywalizowały Dlatego Zagłębie się utrzymywało. Mówiono ze sobą na poziomie elity krajowej. I Szombier- wtedy, że „Zagłębie na czele, jak odwrócisz ki, i Polonia zdobywały tytuły mistrza Polski. tabelę”. Nigdy nie byli to przyjaciele. Nigdy nie były to te same środowiska, bo Szombierki skupiały No bo to prawda. Oni byli na końcu. Robiłem ludność autochtoniczną, śląską, taką, która na wtedy dla „Sportu” taki reportaż. I wszyscy Kresowiaków mogła patrzeć z sympatią, ale nie wiedzieliśmy, że Zagłębie się utrzyma, bo oni, zapominała, że to są „gorole”. Największymi wbrew zasadom transferowym, kiedy upłynę- asami Polonii nie okazali się jednak Kresowia- ły już wszystkie terminy, naruszając przepisy, cy. Najlepszym zawodnikiem był bytomianin ściągnęli bodaj pięciu zawodników. Nadali , który po polsku mówił z twardym tej drużynie inną moc i ona już sobie w lidze akcentem, co zdradzało, że on na pewno z tymi nowymi nabytkami poradziła. Eugeniusz z Gródka Jagiellońskiego nie pochodzi. I tak to Szmidt przyszedł, Władysław Szaryński z Gór- wyglądało. Na piłkarskiej mapie pojawiło się nika Zabrze... Ludzie, którzy mieli dość poten- też Zagłębie Sosnowiec, jako pierwszy klub cjału sportowego, by w pojedynkę wygrywać zza Brynicy. Do elity krajowej doszedł trochę mecze. Ale to wzmocnienie klubu odbywało się przy pomocy władz, które poświęcały mu dużo wbrew przepisom transferowym. troski, głównie finansowej, poprzez przypisanie do górnictwa w Zagłębiu. Z tym że w Zagłębiu Po wojnie powstały nowe potęgi piłkarskie. Jak Sosnowiec przez wiele lat siłę sportową dawali budowano potęgę Górnika Zabrze? Ślązacy, którzy z małych klubów lokalnych Gór- nego Śląska przekraczali Brynicę i stawali się Trzeba zacząć od tego, że na przełomie 1949 tam liderami, np. Roman Bazan, Józef Gałeczka i 1950 r. dokonano w Polsce na wzór sowiecki, – symbole klubu, choć pochodzili z Chorzowa, jak mówiono, klasyfikacji klubów, przypisując je z Gliwic. do poszczególnych branż: górnictwo – Górnik, hutnictwo – Stal, przemysł włókienniczy – W jakim stopniu prawdziwa jest legenda, że to Włókniarz, transport – Kolejarz, kluby milicyj- Gierek manipulował rozgrywkami, nakazując ne – czyli Gwardia, kluby wojskowe – OWKS powiększenie liczby drużyn w lidze, żeby utrzymać i CWKS (Okręgowy Wojskowy Klub Sportowy w niej Zagłębie? i Centralny Wojskowy Klub Sportowy) z taką intencją, że te resorty czy ministerstwa będą Nie było takiej sytuacji. Po przełomie 1989 r. pomagały utrzymywać te kluby. I tak to było. rozmawiałem z prezesami klubu z lat 60. i 70. W 1948 r. powstał klubik pod nazwą Górnik Mówili zgodnie, że Gierek to był straszak, w Zabrzu. Miejscowi działacze, w tym prezy- Gierek nigdy nikomu nie powiedział, że jego to dent miasta Dubiel, stwierdzili, że nie potrzeba

53 i wprowadzał Śmigłego do ekstraklasy, bardzo dobry piłkarz. Minęło dziesięć lat, on już nie był taki dobry, ale zgromadził wokół siebie bardzo dobrych graczy. Niedobczyce zostały następ- nie wchłonięte przez Górnika Radlin i to był najsilniejszy klub górniczy w latach 1951–1953. W pewnym momencie ministerstwo zaczęło ściągać do Radlina dobrych piłkarzy z Pol-

Archiwum Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum ski, z okolic reprezentacji: Mariana Olejnika, Ewalda Wiśniowskiego. Wzmacniano Górnika Radlin, żeby w tym mieście stworzyć repre- zentacyjny klub górniczy. Wtedy w Radlinie zawiązała się opozycja skupiona wokół miej- scowego proboszcza. Ludzie zaczęli tysiącami podpisywać listy protestacyjne, że oni nie chcą żadnych przybyszy, nie chcą „goroli”, bo oni mają swoich, dadzą sobie radę i nie będzie im tam żaden Olejnik przychodził, żaden Wi- śniowski. My nie chcemy, my sami damy radę. Protesty doszły nawet do katowickiej kurii. Ministerstwo Górnictwa stwierdziło, że nie będzie walczyć z „farorzem” w Radlinie, który na kazaniach mówił, że nie chcą tam ludzi z zewnątrz. W tym momencie, to był rok 1952, może 1953, stwierdzono, że jeśli nie chcą takie- go klubu w Rybniku, w Radlinie, w Niedobczy- cach, to poszukają innego miejsca. Trafiło na Zabrze, bo tam był piękny stadion zbudowany w latach 30. I w tym momencie rozpoczęła się potęga Górnika.

Jaki udział w tym sukcesie miał prezes Górnika Gerard Cieślik (w białej koszulce) w epoce stalinowskiej – Eryk Wyra? portrety przywódców Stalina, Bieruta i Gottwalda; mecz z Czechosłowacją w Warszawie. 22 X 1950 r. Wyra pojawił się później. To był człowiek z Szo- pienic, rozmawiałem z nim nieraz. Mieszkał tu, na Mikołowskiej. Poszedł w zapomnienie, w mieście czterech czy sześciu klubów, że jak je został potraktowany jak pies, z powodu zacho- połączą, to będą mieli jeden silny klub. I zrobio- wania człowieka, którego ludzie kochają do no Górnika, który od klasy A zaczął awansować dziś – Włodka Lubańskiego. Lubański przy- i po pięciu latach dostał się gdzieś tam do II czy szedł do prezesa Wyry przed jakimś ważnym III ligi. Górnictwo szukało klubu, który byłby meczem (chyba z Dynamem Kijów) i mówi, klubem sztandarowym dla resortu. No i wybór że jak on nie dostanie tyle, to on po prostu padł początkowo na Radlin, na Niedobczyce. w tym meczu nie wystąpi, bo może w każdej Klubem, który w pewnym momencie po wojnie chwili udać kontuzję. No to Wyra wziął go na zaczął odgrywać znaczącą rolę na tym terenie, sposób. Przywołał jeszcze kilku piłkarzy, mówi: był Rymer Niedobczyce. Tam działał Wilczek, „Dobrze, Włodek, ja to załatwię”. Wziął jeszcze który przed wojną grał w Śmigłym Wilno kilku innych, zrobił małą nasiadówkę z radą

54 Andrzej Gowarzewski drużyny i mówi w obecności innych: „Przed dzono, że trzeba wyrzucić sport z zakładów kwadransem był u mnie Włodek, zaszanta- pracy, nie zrobiono jednej rzeczy. Nie stwo- żował mnie. Panie Lubański, ja się nazywam rzono innego systemu finansowania klubów Wyra, ja jestem z Szopienic, Pan mnie nie sportowych. A w momencie odcięcia źródeł będzie szantażował. Pan może nie grać. A wy państwowych zakładów nastąpił regres. wszyscy wiedzcie, jakiego macie kolegę, bo nie przyszedł po pieniądze dla was, ale przyszedł Ale koniec tej wielkości był niezły, ponieważ, jak po pieniądze dla siebie. Rozstrzygnijcie to”. zauważyłem, 1988/1989 to jedyny sezon, w któ- Ochrzanił go Oślizło i Kostka, była awantura rym trzy śląskie kluby opanowały całe podium: totalna. Wiem to na podstawie wielu rozmów Ruch Chorzów, GKS Katowice i Górnik Zabrze. z Wyrą i piłkarzami, choć nie wszyscy chcieli to A do tego w lidze grały jeszcze Szombierki Bytom pamiętać. Lubański poszedł do Mitręgi, który i Jastrzębie. był zwierzchnikiem Wyry, poskarżył się, że ten po chamsku się zachował. Mitręga we- Tu był przemysł, zakłady, które miały pieniądze zwał Wyrę i powiedział mu: „Eryk, słuchaj no, na piłkę, a jednocześnie ludzie piłkę autentycz- wiesz, dyrektorów mom dużo, a wśród piłkarzy nie lubili. Tego nie można zapominać. W końcu Lubańskiego tylko jednego, ja cię przepra- gdyby widzowie przestali przychodzić na mecz, szam”. I tak wyglądała historia z Wyrą. Z tym to pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się że Wyra miał dobre stosunki w ministerstwie tym sportem. i jak trzeba było, to klubowi pomagał. Załatwiał oświetlenie, etaty w różnych kopalniach, bo Mówił Pan o sztandarowym klubie górniczym, ale piłkarze żyli w kryptozawodowstwie, krypto- potencjał górniczy był na tyle duży, że wydawało amatorstwie. Żyli z etatów, z pensji wypłaca- się, że może być więcej tego typu flagowych klu- nych im za niewykonywaną pracę albo za pracę bów. Próbowano później budować taką potęgę tylko markowaną. Przychodzili raz w tygodniu, w rybnickim okręgu. Tam się pojawił ROW Ryb- było zebranie, a oni opowiadali, jak to mecz nik, tam istniał wspomniany Rymer, był Radlin, wyglądał w Szczecinie, załoga była szczęśliwa, GKS Jastrzębie, później Wodzisław, ale wcześniej bo miała informacje z pierwszej ręki. jeszcze drugoligowe Naprzód Rydułtowy, Górnik Pszów. Tam się jakoś nie udało. Potęga śląskiego fusbalu to głównie lata 50. i 60. W latach 50. Ruch Chorzów, Polonia Bytom Z jednego powodu. To inna specyfika ludno- i Górnik Zabrze zdobyły w sumie sześć tytułów ściowa – to nie Bytom, gdzie mieszka 200 tys. mistrza Polski. Ale lata 60. to już jest dziewięć ludzi. To nie Chorzów, gdzie mieszka 150 tytułów śląskich klubów. tys. Nie są to Gliwice, gdzie też jest 150, albo Katowice – 300 tys. Wszystkie te miejscowości Cały czas śląski futbol pozostawał najsilniejszy miały swoje lokalne ambicje. Nigdy nie docho- w Polsce. Mógł zdobywać mistrzostwa. Była dziło do porozumienia. To porozumienie, które Stal Mielec, jakaś Legia coś zdobyła, głównie się pojawiło, było wymuszone przez władze śląskimi siłami, Wisła w 1978. Ale potęga była polityczne albo górnicze! Ale jak powstał ROW, tutaj. Dlatego, że tu koncentrowała się siła to największe tendencje odśrodkowe panowa- przemysłu i przemysł utrzymywał piłkę. I do- ły w okolicy, w Jastrzębiu, w Radlinie. Każdy piero z czasem, gdy te wzory śląskie z finanso- chciał mieć swój klub. Ruda Śląska, która jest waniem przez zakłady pracy klubów znajdowa- już pół wieku pod tą nazwą, jako twór sku- ły naśladownictwo, np. w Łodzi, to konkurencja piający kilka, może osiem czy dziesięć samo- rosła. Kiedy się to skończyło? Ostatnie tytuły dzielnych jednostek administracyjnych: Pogoń mistrza Polski dla Śląska to rok 1989 i prymat Bielszowice, Grunwald Halemba, Slavia Ruda, Ruchu. Nieprzypadkowo. W momencie, kiedy Zgoda Bielszowice czy Wawel Wirek, KS 27 się to wszystko zawaliło, kiedy nagle stwier- Orzegów... W każdej dzielnicy był jeden klub.

Górnośląski Okręg Piłkarski 55 Archiwum Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum

Nauczyciel Ernest Pol oraz najzdolniejsi uczniowie: Zygfryd Szołtysik, Jerzy Musiałek oraz Włodzimierz Lubański.

I jest do dzisiaj. Nigdy nie nastąpiło połączenie. Górnik miał ekipę pod względem sportowym Każdy ośrodek będący dzielnicą miasta miał niewyobrażalnie silną. Brakowało tej drużynie swoje ambicje, tego się nie dało pokonać. To szczęścia. To jest anegdota dość znana. Oni miało bardzo duże znaczenie kulturotwórcze, wyjechali na finał Pucharu Europy do Wied- społeczne, bo ludzie się utożsamiali z klubem, nia. Żeby dodać graczom werwy, klub wysłał wokół niego gromadziły się liczne inicjaty- autokarem do Wiednia ich żony i narzeczo- wy kulturalne, powstawały chóry, teatrzyki. ne, żeby sobie zakupy zrobiły. I dostały po Teraz to wyszło z mody. Ale nie ma siły, żeby 20 dolarów. Przez noc jechały do Wiednia, połączyć Uranię Kochłowice z Grunwaldem. w środę rano zameldowały się w hotelu, obu- Trzeba też pamiętać, że Ruda przed wojną była dziły chłopaków i wzięły mężów na zakupy polska. W Zabrzu po 1945 r. nastąpił masowy na Marienplatz i okolice. I poszli futboliści, exodus. Przyszli nowi. Może nie było obrońców łazili kilka godzin, zamiast przygotowywać się tych klubików, które wcześniej tam istniały, do meczu. Finał grano w czasie lodowatego i dlatego doszło do fuzji?! A nie były one wielkie deszczu, na stadionie było 2–3 tys. widzów. ani znaczące. Padało cały czas. Anglicy mieli masażystów, przygotowani byli do takiej gry, mieli spe- Ale mówiliśmy, że w Zabrzu się udało. I przyniosło cjalne nylonowe koszulki, które się wkładało niesamowity efekt, włącznie z międzynarodowym pod bluzę sportową, i one nie przepuszcza- sukcesem. ły wody. Górnik był zmoczony, zszedł na

56 Andrzej Gowarzewski przerwę do szatni i okazało się, że nie ma ta, że ze Śląska wyjeżdżali ci, którzy mieli kompletu na zmianę. W związku z tym na w sobie wiele dynamiki i odwagi, nie musieli drugą połowę wyszli w mokrych koszulach. mieć pochodzenia. Pochodzenie było ostat- Przy temperaturze 15 stopni, koniec kwiet- nią sprawą. Kto chciał poprawić swój los, to nia. Poza tym ci chłopcy byli na Zachodzie wyjeżdżał. Nie wyjeżdżali starzy, tylko młodzi. raz na dwa lata. Dostawali dwa dolary diety, Jak się dzisiaj idzie na trening Szombierek byli ogłupieni świadomościowo. Gdyby mieli i widzi się tych połamańców, których tam inne kontakty z Zachodem, to może Polska jest dwudziestu, to ja sobie przypominam, kilka razy miałaby zwycięzcę Pucharu Europy? że jako dziennikarz jeździłem i widziałem na Legia też w 1970 r. walczyła w półfinale pięciu placach dziesięć grup kopiących piłkę, w Feyenoordem, który później zdobył Puchar młodych liczono setkami. Mistrzów. Wyjeżdżając na mecz, chłopaki wzięli sobie po 20–50 dolarów. Pech chciał, Ale istniało jeszcze coś takiego jak przywiązanie że akurat złapano tego, u którego zdepono- do barw klubowych – Gerard Cieślik jest tego wano pieniądze. Przyjeżdżają do Rotterdamu przykładem. Czy to wynikało ze słabości rynku i walczą przez 90 minut, cały czas mając transferowego? z tyłu głowy kłopot, bo stracili pieniądze i jest afera przemytnicza! I to były głównie Kiedyś zawodnik podpisywał kartę zgłoszenia przeszkody kulturowe. Jak Cieślik przebywał do klubu i mógł z własnej woli odejść po tak na Wyspach Brytyjskich, to autentycznie zwanym roku karencji. Przez rok nie mógł dostawał propozycje kontraktów na poziomie nigdzie grać. Składał podanie o zwolnienie, najlepszych zawodników angielskich. Tylko on klub nie mógł nic zrobić, piłkarz mógł się nawet do głowy nie dopuścił myśli, że może dogadać z innym klubem. Natomiast kwestia tam zostać, że może tam grać. Było mieszka- przywiązania do barw klubowych wywołuje nie w Hajdukach i robota w hucie. u mnie ambiwalentne uczucia. Bo wie Pan, jak w Zgodzie Bielszowice pojawia się talent Wspomniał Pan o Legii Warszawa. Jaki był stosu- na miarę Wilimowskiego, to co – on ma być nek śląskich klubów do Legii? wierny klubowi? No nie. Nie wiadomo, jaką miałby sławę, może Pelego, może Cieślika, Legia reprezentowała wojsko i reżim narzuco- gdyby został w Anglii, prawda? Jeśli chcemy to ny Polsce. Wykorzystano wpływy polityczne, pojęcie jakoś urealnić, to od wielu lat nie ma żeby wziąć każdego zawodnika do służby możliwości, żeby ludzi przywiązywać do klubu, wojskowej, aby grał w tej drużynie. W ten skoro oni mają szansę zrobić większą karierę, sposób Legia zdobyła pierwszy tytuł mistrza na wyższym poziomie, w innych warunkach Polski w 1955 r. Jednak 90 proc. zawodników wykorzystać w pełni swój talent. Kiedyś ludzie Legii w tym czasie to Ślązacy. Legia w całej nie mieli szans na mobilność życiową, a prze- swojej historii miała ponad 130 piłkarzy, którzy cież na Śląsku mieli pracę, godziwe zarobki, jako gracze Legii grali w reprezentacji Polski. byli wśród „samych swoich”. Wie, Pan ilu tam było wychowanków Legii? Czterech. Legia jest typowym klubem, który Ale mamy przykład Lubańskiego, który jednak żyje z pracy innych, ale też daje im szanse. zrobił karierę na Zachodzie. Jest jeszcze jedna rzecz, o której nie wspo- mnieliśmy. Gdy po 1970 r. Gierek dogadał A jaką by zrobił, gdyby poszedł pięć lat wcze- się z Niemcami jeśli chodzi o exodus ludzi śniej? Większą. On poszedł już po kontuzji. poczuwających się do niemieckości, pierw- Poza tym to nie była wielka kariera. Lokeren szym klubem, który na początku lat 80. miał – co to był za klub? Dochodzili do trzeciego, więcej ligowców w Niemczech, niż zostało ich czwartego miejsca w lidze belgijskiej. To nie w Polsce, były Szombierki. Niech pan pamię- Bundesliga, to nie Premiership.

Górnośląski Okręg Piłkarski 57 Archiwum Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum

Stadion Śląski z lotu ptaka – mecz z Anglią w eliminacjach mundialu, 6 VI 1973 r.

Mówimy o śląskiej piłce, ale – w kontekście Bo to było najtańsze, na to było stać państwo. Stadionu Śląskiego – warto może powiedzieć coś Stadion był dobry na ten 1956 r., kiedy go o piłce na Śląsku. otwarto. Ale w świecie już w latach 50. budo- wano stadiony zupełnie inne. Konstrukcje żel- Stadion Śląski budowano od początku lat betowe, inne trybuny, doskonała widoczność 50. Równocześnie w Warszawie budowano itd. Widoczność na Śląskim jest nie do przy- Stadion Dziesięciolecia, który miał być gotowy jęcia. Tak się od dawna nie buduje stadionów. na Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów. Jak w Anglii jesteśmy na meczach ligowych, Śląsk nie chciał być gorszy, miał pieniądze, był to czuję, jakbym był trzy metry od zawodnika, Ziętek. Wpadli na pomysł – to my zrobimy słyszę, co on mówi do trenera. A na Śląskim nie lepszy. I zrobili lepszy, ale to był stadion w kon- widzę numeru na koszulkach graczy. To jest nie strukcji ziemnej. Budowali go biedni, kiedy nie do oglądania. Poza tym Stadion Śląski ma takie było techniki, brakowało na inne rozwiązania, dojazdy i taką komplikację komunikacyjną, na żelbet czy na stalowe konstrukcje. I wybu- jakiej nie ma żaden stadion na świecie. Linie dowano ten stadion w zasadzie siłą niewolni- tramwajowe, autobusowe, komunikacja w jed- ków, którzy nosili kamienie, wylewali beton itd. ną stronę, w drugą stronę, wąskie uliczki, ruch

58 Andrzej Gowarzewski pieszych na terenie stadionu itd. itp. To ja, ma- jąc tutaj w linii prostej 4,5 km do stadionu, po meczu, gdy wychodzę godzinę po wszystkich konferencjach do samochodu, jadę do domu na Brynów 1,5 godziny! Natomiast na wszystkich stadionach Bundesligi zasada jest taka, że od ostatniego gwizdka sędziego do uruchomienia samochodu na parkingu i wjazdu na autostradę nie może upłynąć więcej niż kwadrans! Jestem Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum architektem, robiłem dyplom, projektując stadion, byłem na dwudziestu imprezach typu mistrzostwa świata, mistrzostwa Europy, igrzyska olimpijskie, na dwudziestu turniejach. Widziałem mnóstwo obiektów na całym świe- cie. Jak zaczęto w 1993 r. dyskutować o przebu- dowie stadionu, wysłałem pismo do wojewody, że chętnie bym pomógł i doradził. Odpisano mi, że dziękujemy, pomyślimy, jeśli będzie taka potrzeba. Nie było...

Ale ludzie jednak na Śląski przychodzili. Padł tam nawet rekord frekwencji – 120 tys. Jan Liberda z Bytomia oraz Ernest Pol z Rudy (jeszcze nie Śląskiej!) – wielcy artyści piłki. Było 108 tys. Ale to nie jest istotne. Ludzie przychodzili, bo nie mieli skali porównawczej. Nikt nie jeździł na Zachód i nie wiedział, jak wygląda. Natomiast w świecie budowano inne Rok 1957, pamiętny mecz ze Związkiem Radziec- stadiony. Trzeba było mieć na to pieniądze. kim, wygrany 2:1. Strzelec dwóch bramek Gerard W Polsce nowoczesny stadion zbudowano Cieślik wspominał, że kibice szaleli i dostali się jedynie w Mielcu, gdzie w połowie lat 70. po- wszędzie, również do szatni. wstał stadionik Stali Mielec. Zakłady lotnicze miały dość pieniędzy i stworzono stadion pięk- Wie pan, kto chciał, to tam przeszedł. Ja się ny, betonowy, jeszcze bez przykrytych trybun, nie dostałem, bo byłem z ojcem i nie mogłem ale ładny. ruchu zrobić, a też do głowy mi nie wpadło, że można na murawę wejść. To wróćmy jeszcze do samej piłki. Mimo kon- strukcji stadionu na Śląskim jednak sporo się Jak dalece to było kibicowanie sportowe, a w ja- działo. „Kocioł czarownic” – skąd takie sformu- kim stopniu polityczne? łowanie? Przychodzili ludzie, którzy interesowali się Użył go angielski dziennikarz „The Daily Mail”, piłką, to nie ulega wątpliwości. To był ważny który po meczu tak obrazowo chciał uspra- mecz pod względem sportowym, bo szło wiedliwić porażkę Angoli [Polska–Anglia 2:0 o awans do finałów mistrzostw świata, na w 1973 r. – przyp. A.D.] – stwierdził, że grali których nie byliśmy od 1938 r. A istniała szansa. w kotle czarownic, piekle czarownic. Śląski to Wcześniej był mecz w Moskwie, gdzie przegra- jest cała historia polskiej piłki. Tutaj było ponad liśmy 0:3. W związku z tym nikt nie mógł przy- pół setki meczów reprezentacji – wszystkie puszczać, że akurat Polska wygra. Przyszli dla znaczące dla polskiej piłki. piłki, a – że zbiegło się to z sytuacją polityczną,

Górnośląski Okręg Piłkarski 59 Archiwum Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum

Niebieski, bo z Ruchu – Gerard Cieślik, drugi z lewej w górnym rzędzie, członek ekipy Górnika Zabrze podczas tournée po ZSRS, wrzesień 1955 r.

z przełomem październikowym w Polsce, z po- ale to nie był facet na poziomie kibicowania, konaniem Ruskich, którzy byli tutaj szczególnie emocjonowania się piłką. znienawidzeni – spowodowało to, że narodziła się legenda. A później przez trzydzieści kilka lat Na Śląsku pojawiła się cała plejada graczy o tej legendzie nie można było głośno mówić. świetnych, na międzynarodowym poziomie. Jak, według Pana, wygląda ranking najwybitniejszych W jakim stopniu polityka mieszała w piłce? śląskich piłkarzy?

Mieszała i cały czas miesza bardzo mocno. Pan pyta o najlepszych graczy. Dla mnie zawsze najlepszy będzie Wilimowski. A póź- Czy w PRL było to lepiej widoczne? Jak np. Ziętek niej byłaby grupa dwudziestu kilku piłkarzy, odnosił się do piłki nożnej? z których każdy miał niepowtarzalne zalety, ale także miał jakieś mankamenty. Edward Tolerował fascynację ludzi, choć nie był znawcą Szymkowiak w bramce. Takiego bramkarza piłki. Kiedy Górnik czy Ruch zdobywały tytuły, nie było. Samorodek, który miał fenomenalny to ich przyjmował, poklepał, dał nagrody z fun- talent i był niesłychanie sprawny. Natomiast duszu czy zegarki. Pogadali sobie, wypili piwo, nigdy nie nauczył się grać poza bramką, bo

60 Andrzej Gowarzewski miał chyba jakieś kłopoty z błędnikiem. To Gdyby odszedł, mając 20–22 lata, na Zachód, znaczy trzymał linię, a jak piłka szła na piąty to byłby innym zawodnikiem. Dlatego że Pola- metr, to nie miał odwagi do niej ruszyć. Z kolei cy przynajmniej do lat 80. w sensie talentu nie Hubert Kostka był człowiekiem, który może ustępowali nikomu. W tej chwili mówi się, że nie miał takiego talentu, ale nadrabiał to dominują Hiszpanie... Ale myśmy tłukli Hisz- pracowitością. Trenował gimnastykę, jeździł panów bez przerwy, przez całe dziesięciolecia. do szermierzy, do Czajkowskiego, do Gliwic, Ludzie tego nie pamiętają. Kiedy Pohl wycho- gdzie ćwiczył refleks. Po tym, jak Anglicy dził przeciwko Hiszpanom, a gdzie tam Pohl, z Manchesteru United staranowali go w polu Gerard Rother („Czerwony” go nazywano, bo karnym, Kostka chodził na treningi bokser- był rudy), jak wychodził, to mówił: „Jo tego skie. Później to jego się bali. Napastnik już nie Kubala tak ino tyk, tyk i już”. Oni wygrywali wchodził do niego tak jak wcześniej. Z graczy z Barceloną. Gieksa na przykład. z pola na pewno Oślizło był niepowtarzalny. Widziałem też w jednym czy w dwóch me- No właśnie, jesteśmy w Katowicach, a o GKS-ie nie czach Szuszczyka, o którym słyszałem legen- powiedzieliśmy ani słowa. Przypadek? dy. To facet, który rządził wszystkimi, nawet Cieślik się go panicznie bał. Wiąże się z tym GKS istnieje… Pozycja Gieksy jest efektem autentyczna historia. Gdy Szuszczyk brał ślub, toczących się sporów, konfliktów kompeten- to miał na imię Gerard. I jak szedł po te kwity cyjnych, ambicjonalnych, politycznych, wszyst- do urzędu stanu cywilnego, powiedzieli mu, kich złych mocy, które w innych warunkach że ma takie ładne nazwisko, ale imię nieładne: mogłyby stworzyć bardzo silną strukturę, „Zmieniłby Pan na jakieś polskie”. Podobno liczącą się chociażby w krajowej rywalizacji. go postraszono, że nie dostanie zgody na A w tej chwili jedna siła kasuje drugą i jest stan ślub. I w urzędzie wybrali mu imię Czesław. niebytu, w którym trudno mówić o rozwoju Machnął na to ręką. Tylko w Ruchu czasem to czy postępie. wracało, bo mawiał – czy tylko żartem? – że on tego Gerarda Cieślika to nienawidzi – „on W sumie cztery kluby ze Śląska zdobyły mistrzo- wziął ślub i ma na imię Gerard, a ja wziąłem stwo Polski: Górnik, Polonia, Szombierki i Ruch, ślub i jestem Czesław”. A był to piłkarz feno- ale GKS nigdy. A czym dla Pana jest piłka nożna? menalny. Genialnie strzelał rzuty karne w Ru- chu. Z kolei w reprezentacji miał taką pozycję, Dla mnie piłka jest ważnym zjawiskiem kultu- że nawet po zmarnowanych kolejnych rzutach rowym. Wychowałem się w miejscu i w ro- karnych drużyna pozwalała mu strzelać. dzinie, gdzie nie było tradycji sportowych. W drużynie był kimś. Lubański miał olbrzymi Miałem dziesięć lat i wygrałem w konkursie talent. To też był samorodek, ale trafił przy „Dziennika Zachodniego” kartę wolnego tym do dobrego klubu, do ludzi życzliwych, bo wstępu na cały rok na mecze Ruchu. Musiał taki Pohl, Kowalski, Wilczek, oprócz tego, że mnie tam zawozić ojciec, bo z Szopienic do to były indywidualności sportowe, mieli dość Batorego jeździło się godzinę zatłoczonym rozumu, aby nie zazdrościć. Kiedy zobaczyli, tramwajem. Jak zacząłem przychodzić na że przychodzi Lubański i ma talent, to mu nie Ruch, to wybierałem to samo miejsce po lewej szkodzili. Bo wie Pan, w innych klubach to stronie, prawie na wysokości pola karnego. było tak, że jak przyszedł utalentowany gracz, Tam byli zawsze ci sami ludzie. Oni do mnie to mu się rzuciło kilka piłek na zapalenie płuc, po iluś tam meczach wołali: „Cześć, mały”. do których nie dochodził i później: „Panie Mówili, co się dzieje na boisku. Znali się na trenerze, on jest za wolny, jo mu tam doł piłce genialnie. To byli hutnicy, górnicy, ludzie taki bal, a łon…” I faceta kasowali. A rozwój bez wyższego wykształcenia na pewno, ale Lubańskiego był szybszy, prostszy i on w pełni rozumieli piłkę, znali się, choć nie było telewi- wykorzystał swój talent dzięki partnerom. zji. A oni wiedzieli wszystko: „Dzisiaj będzie

Górnośląski Okręg Piłkarski 61 Archiwum Andrzeja GowarzewskiegoArchiwum

Trzej Ślązacy – Gerard Cieślik, i Henryk Kempny przed historycznym meczem i zwycięstwem 2:1 z ZSRS na Stadionie Śląskim, 20 X 1957 r.

ciekawie, bo ze Szczecina Pogoń przyjechała. przegrała 6:0 czy 6:2. Ci ludzie mówili: „Ten Był taki młody synek, on się Kielec nazywa, Kielec jeszcze rok dwa i to będzie repre- zobaczymy, czy on jest tak dobry, czy Antek zentant, bo on naprawdę umie grać, on ma mu poradzi” (Antek to był Nieroba). Nagle jest talent”. Pogoń schodzi, przegrywa 6:2, a ten mecz, oni to komentują, ja cały czas słyszę ich stadion, 20 tysięcy ludzi, wie pan, kogo okla- oceny. Gdybym zaklął, od razu bym od nich skuje? Kielca. Nie Ruch, który wygrał, ale Kiel- dostał w ryło, nie? Chociaż oni tam sędziego ca. Mam taka teczkę, w której zbieram opinie też ćwiczyli. Słyszałem, jak rozmawiają o tym o widowni. Najlepsza widownia na świecie, Kielcu. Kielec miał osiemnaście lat, Pogoń w Polsce, była w Chorzowie, bo się znała,

62 Andrzej Gowarzewski bo była sprawiedliwa. Jak Ruch grał słabo, to mówię o reprezentacji, bo reprezentacja miała Niebieskich wygwizdali, mimo że wygrał 5:0. piękne mecze, ale to z Ruchem – było coś Oni się po prostu znali. wyjątkowego.

Widział Pan mnóstwo meczów. Czy któreś spo- Dlaczego ludzie wciąż fascynują się piłką nożną? tkanie szczególnie utkwiło Panu w pamięci? W piłce nic nie można kupić. Nie da się kupić Najlepszy mecz piłkarski polskiej drużyny, któ- mistrzostwa. Nie znam takiego przypadku. Bo ry widziałem na żywo, a widziałem wszystkie gdyby pieniądze decydowały, to mistrzowie drużyny ligowe i pucharowe mecze, to mecz najwięksi byliby w Katarze, w Arabii Sau- Ruchu w 1975 r. z Saint Etienne, kiedy po 45 dyjskiej, w Dubaju. Oni tam mają straszne minutach Ruch, grając fenomenalną piłkę, pieniądze, ale jakoś im nie wychodzi. Chiny są prowadził 3:0. Potem wyszedł na drugą po- potęgą i nic. A Hiszpania nie jest największa łowę i przez 15 minut tych Francuzów, którzy i ma w tej chwili swoją szansę, choć ona się stanowili wtedy w zasadzie o kondycji repre- powoli kończy, już Pan nie zobaczy hiszpań- zentacji Francji, bardzo wysoko notowanej, skich zwycięstw. Mogę się zakładać. Na kogo ośmieszał. I w 60 minucie, kolejna czwarta czy stawiać? To już jest trudniejsze pytanie. piąta „setka” [stuprocentowa sytuacja – przyp. A.D.] po przerwie niewykorzystana przez Dziękuję za rozmowę. Ruch, idzie kontra i Francuzi strzelają bramkę. Jest 3:1. Ruch – jakby zeszło z niego powietrze. Andrzej Gowarzewski – architekt i dziennikarz, Za chwilę padła druga bramka dla Francu- znawca i historyk piłki nożnej, autor i współau- zów. Ruch atakował do końca, ale już nic nie tor 90 książek o tematyce sportowej (głównie zmienił. Pojechali do Francji – przegrał chyba piłkarskiej), m.in. Encyklopedii piłkarskich mi- 2:0. Ale w pierwszym meczu, do momentu strzostw świata (1990); twórca, autor i edytor straty pierwszej bramki, futbol, jaki Ruch robił, idei encyklopedii piłkarskiej Fuji (od 1991 już był genialny. Oni chcieli wygrać 5:0. Gdyby byli 71 tomów). Mieszka w Katowicach. cwani, gdyby mieli za sobą kontakty między- narodowe, to by te 3:0 wytrzymali po to, żeby tam zremisować albo przegrać jedną czy dwo- ma bramkami i awansować. Wspaniała gra, ale w telewizji Pan nie znajdzie zapisu tego meczu. Dlaczego? Nie wiadomo. Nie robił transmisji Jan Ciszewski, który przez kilkanaście lat był dla milionów Polaków symbolem dobrej piłki i zwycięstw Polaków. Bo Ciszewski kiedyś powiedział tak: „Andrzejku, gdybym ja chciał zarabiać pieniądze, to ja bym wszystkie kluby obskakiwał. Ale ja byłem zawsze wierny Gór- nikowi”. Żadnego innego klubu nie robił. Nikt tego nie zauważył, a on to powiedział. Ruch chodził do niego z workiem pieniędzy, żeby to on przeprowadził transmisję. Mecz z Fran- cuzami odbywał się bardzo późno wieczo- rem, czyli następnego dnia były tylko krótkie wzmianki w gazetach. Ruch nie wygrał tak, jak się zdawało, poszło to w zapomnienie. Takiej gry polskiej drużyny jednak nie widziałem. Nie

Górnośląski Okręg Piłkarski 63