MUZEUM MIEJSKIE XIV OGÓLNOPOLSKA SESJA NUMIZMATYCZNA W NOWEJ SOLI

Upieniężnienie kiedy moneta staje się pieniądzem

NOWA SÓL 2011 MUZEUM MIEJSKIE W NOWEJ SOLI

XIV OGÓLNOPOLSKA SESJA NUMIZMATYCZNA Upieniężnienie – kiedy moneta staje się pieniądzem

Redakcja

Projekt okładki i skład Muzeum Miejskie w Nowej Soli

© Copyright by Muzeum Miejskie w Nowej Soli, ul. Muzealna 20, 67-100 Nowa Sól tel. 68 387 36 40, e-mail: [email protected], www.muzeum-nowasol.pl

ISBN 978 - 83 - 60681 - 13 - 8

Druk Printgroup Sp. z o.o. ul. Mieszka I 63/64, 71-011 Szczecin www.booksfactory.pl Program XIV Ogólnopolskiej Sesji Numizmatycznej w Nowej Soli Upieniężnienie – kiedy moneta staje się pieniądzem 25-26 listopada 2010 r.

1. Piotr Jaworski Rola ciętych monet brązowych w systemie monetarnym Cyrenajki w począt- kach Cesarstwa Rzymskiego na przykładzie znalezisk z Ptolemais. 2. Marcin Rudnicki Prestiż czy ekonomia? Funkcja monet celtyckich na północ od Karpat i Sudetów w okresie lateńskim i na początku okresu rzymskiego. 3. Agata Kluczek „Concordia ordinum”, czyli o społecznych funkcjach pieniądza w Cesar- stwie Rzymskim. 4 Aleksander Bursche Funkcja monet rzymskich w środkowoeuropejskim Barbaricum. 5. Tadeusz Szczurek Proces upieniężniania na Dolnych Łużycach do 1. połowy XIV wieku. 6. Jiří Militký Peněžní oběh v době laténské v českých zemích. 7. Mateusz Bogucki Główne etapy upieniężnienia rynków na ziemiach polskich we wczesnym średniowieczu. 8. Roman Zaoral Reformy měr, vah a mince 1268-1270: indikátor „obchodní revoluce” 13. století v Čechách? 9. Piotr Guzowski Upieniężnienie gospodarki wiejskiej (chłopskiej i szlacheckiej) na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych. 10 Jarosław Dutkowski Dukat, uniwersalny pieniądz XVI wieku. 11. Witold Garbaczewski Kiedy moneta staje się dziełem sztuki. Klipa strzelecka Augusta II z przed- stawieniem Herkulesa 12 Agnieszka Murawska „Dukaty lokalne”. Czy stają się pieniądzem? 13 Zbigniew Bartkowiak Kiedy monety przestają być pieniądzem. Kilka uwag o monetach z wykopa- lisk na placu Kolegiackim w Poznaniu.

3

Wstep

5 6 Piotr Jaworski

Rola ciętych monet brązowych w systemie monetarnym Cyrenajki w początkach Cesarstwa Rzymskiego na przykładzie znalezisk z Ptolemais

Udział ciętych monet brązowych w obiegu na terenie Cyrenajki stanowi jedno z najciekawszych zagadnień w dziejach funkcjonowania pieniądza na tym obszarze. Dzięki podjęciu badań archeologicznych w Ptolemais1, mie- ście założonym w 1 poł. III w. p.n.e., bedącym jednym z pięciu miast regionu i stolicą późnoantycznej prowincji Libya Superior2, znana dotychczas gru- pa opublikowanych3 znalezisk reprezentujących proceder dzielenia monet, złożona z ok. 20 egzemplarzy (tabela 1), wzbogacona została o ponad 80 nowych zabytków (tabela 2). Są to przede wszystkim 54 monety pochodzą- ce z wykopalisk oraz 5 znalezisk luźnych z terenu miasta, znajdujących się w zbiorach miejscowego muzeum. W ostatnim czasie udało się ponadto zarejestrować 21 egzemplarzy ciętych monet przywiezionych z Cyrenajki w ostatnich dziesięcioleciach przez pracowników kontraktowych i znajdują- cych się obecnie w zbiorach prywatnych w Polsce.

1 T. Mikocki, Polskie wykopaliska w Ptolemais w Libii [Xenia Posnaniensia 29], Poznań 2006; J. Żelazowski, Ptolemais w Cyrenajace i polskie badania archeologiczne, [w:] Skarb z Ptolemais. Katalog wystawy, Zamek Królewski w Warszawie, 15 grudnia 2008-15 stycznia 2009, red. P. Jaworski, Warszawa 2008, s. 12-24. 2 Monografia Ptolemais: C.H. Kraeling, Ptolemais. City of the Libyan Pentapolis [The University of Chicago, Oriental Institute Publications, XC], Chicago 1962. Patrz także: T. Mikocki, Ptolemais. Archaeological Tourist Guide, Warszawa 2006; D. White, Ptolemais, [w:] The Oxford Encyclopedia of Archaeology in the Near East, red. E.M. Meyers, t. 4, New York-Oxford 1997, s. 355-356. 3 T.V. Buttrey, The Roman coinage of the Cyrenaica, first century BC to first century AD, [w:] Studies in Numismatic Method presented to Philip Grierson, red. C.N.L. Brooke i in., Cambridge 1983, s. 30; idem, The Coins, [w:] Apollonia, The Port of Cyrene. Excavations by the University of Michigan, 1965-1967, red. J. H. Humphrey, Tripoli 1976, s. 346, nr kat. 54, 56; idem, The Coins, [w:] The Extramural Sanctuary of Demeter and Persephone at Cyrene, Libya. Final Reports [University Michigan Monograph, 97], red. D. White, t. VI, Philadelphia 1997, nr kat.: 199 (1/4 didrachmy), 737, 742; R. Reece, The Coins, [w:] Excavations at Sidi Khrebish Benghazi (Berenice) [Supplements to Libya Antiqua 5], t. 1, red. J.A. Lloyd, Tripoli 1977, s. 229-230. 7 Berenike Kyrene Apollonia 1/2 1/4 1/2 1/4 1/2 1/4

helleni- Kyrene - - 1 - - - styczne inne 1 1 - - - - Lollius - - - 1 - - Cyrenajka Pupius Rufus 6 - 3 - - - rzymska Kleopatra/Antoniusz - - 1 - - - Scato - - 2 - 1 - republika asy rzymska 2 - - - 1 - cesarstwo I w. n.e. rzymskie 3 - - - - -

Tab.1. Przegląd znalezisk ciętych monet brązowych z Cyrenajki, znanych z literatury.

Wykopaliska w Ptolemais prowadzone są w obrębie jednej z insul położonych w centralnej części miasta, w niewielkiej odległości od agory. Zabudowę badanej insuli stanowi zwarta architektura mieszkalna o złożonej strukturze, powstałej wskutek długotrwałego funkcjonowania i wielokrotnie podejmowanych przebudów. Cechą charakterystyczną badanej insuli, szcze- gólnie zaś jej części przylegających do ulic, są warsztaty i sklepy, działające we wtórnie wykorzystanych ruinach domów zniszczonych w trzęsieniach ziemi z 262 lub 365 r. n.e. Struktura znalezisk monetarnych pozyskanych w trakcie wykopalisk w Ptolemais dobrze odzwierciedla zarówno przeszłość badanego obszaru, jak i całego miasta. Łącznie, w latach 2002-2009 pozy- skano ok. 1100 monet4, nie licząc blisko 600 egzemplarzy wchodzących w skład skarbu5 odkrytego w 2006 r.

4 Dwie dominujące grupy wśród znalezisk monetarnych stanowią: mennictwo Cyrena- jki ptolemejskiej (40%) oraz rzymskie (48%, z czego aż 66% obejmują monety IV-V w. n.e.). Zdecydowanie mniej liczebne grupy reprezentują: monety rzymskiej Cyrenajki (8%), bizantyńskie (2%) i obce (2%). Patrz także: P. Jaworski, Ancient coins from the Warsaw University Institute of Archaeology excavations at Ptolemais, Libya (2002-2004), Archeo- logia 56, 2005, s. 77-90; idem, Ancient coins from the Warsaw University excavations at Ptolemais (2001-2005), [w:] Cirene e la Cirenaica nell’antichità [Monografie di Archeologia Libica, 30], red. M. Luni, Roma 2010, s. 213-217; idem, Coins, [w:] T. Mikocki et al., Polish archaeological research in Ptolemais (Cyrenaica) in years 2001-2007, Libya Antiqua, vol. 5, 1998-2008 (2010), s. 102. 5 Na temat skarbu i zagadnień konserwatorskich, m.in.: P. Jaworski, Skarb monet rzym- skich z Ptolemais w Libii, BN 2007, nr 1 (345), s. 19-26; idem, M. Kołyszko, K. Misie- 8 wykopaliska muzeum zb. prywatne łącznie 1/2 1/4 inne 1/2 1/4 inne 1/2 1/4 inne Barka - - - - - 1 - - - 1 Kyrene 3 1 1 - - - - 1 2 8 grecka

Cyrenajka nieczytelne - - - 1 - - - - - 1 Lollius 1 1 - 1 - - 1 - - 4 Pupius Rufus 7 1 - 1 - - 3 3 - 15 Kleopatra/Antoniusz 4 - - - - - 2 - - 6 Scato 3 4 - - - - 1 - - 8 Palikanus 1 ------1 Tyberiusz 1 1 ------2 Cyrenajka rzymska Marek Aureliusz - 1 ------1 nieczytelne 1 3 - - - - 3 1 1 9 Syrakuzy 1 ------1 Kreta 2 ------2 greckie

mennictwo Aleksandria - 1 - - - - 1 - - 2 I w. p.n.e.-I w. n.e. 9 - - - - - 2 - - 11 II w.-1 poł. III w. 1 1 ------2 2 poł. III w. - - 1 - 1 - - - - 2 rzymskie mennictwo IV-V w. 3 ------3

Kyzikos 1 ------1 mennictwo bizantyńskie łącznie 38 14 2 3 1 1 13 5 3 80

Tab. 2. Nowe znaleziska monet ciętych w Cyrenajce: wykopaliska polskie w Ptolemais (2002-2009), zbiory muzeum w Ptolemais, zbiory prywatne w Polsce. Szczególna wartość znalezisk z Ptolemais polega na możliwości wicz, Skarb z Ptolemais. Rezultaty misji archeologiczno-konserwatorskiej, część I: ibidem, 2008, nr 1 (349), s. 27-38, część II: ibidem, 2008, nr 2 (350), s. 95-102; P. Jaworski, Skarb z Ptolemais, [w:] Skarb z Ptolemais, op. cit., s. 40-50; M. Zawadzki, Skarb z Ptolemais – znalezisko niezwykłe, [w:] Skarb z Ptolemais, ibidem, s. 51-53; M. Kołyszko, Konserwacja skarbu monet rzymskich z Ptolemais, [w:] ibidem, s. 56-64; P. Jaworski, E. Walczak, Kata- log, [w:] ibidem, s. 104-107; idem, A hoard of Roman coins from Ptolemais, [w:] Archeologia a Tolemaide. Giornate di studio in occasione del primo anniversario della morte di Tomasz Mikocki, 27-28 maggio 2008 [Accademia Polacca delle Scienze, Bibliotecae Centro di Studi a Roma. Conferenze 125], red. E. Jastrzębowska, M. Niewójt, Roma 2009, s. 146-156. 9 wejrzenia w strukturę masy monetarnej pozostającej w obiegu na terenie wielkiego, portowego miasta Cyrenajki, podczas gdy w pełni opublikowane zostały dotychczas jedynie monety z wykopalisk amerykańskich w sanktu- arium Demeter i Persefony w Kyrene (specyficzna funkcja tego stanowiska wpłynęła także na zawartość materiału numizmatycznego, w którym okres rzymski jest stosunkowo słabo reprezentowany). Odczuć można niedosyt danych na temat znalezisk z wykopalisk w Apollonii i Tokrze; nic zaś nie wiadomo na temat monet odkrytych na terytoriach wiejskich. O ile zatem w świetle badań nad ekonomiką miast antycznych6 dość bezpiecznie sformuło- wać można tezę o znacznym upieniężnieniu rynków miejskich libijskiej Pen- tapolis, w których koncentrowała się aktywność gospodarcza całego regionu, oraz o dużej skali codziennego użycia monet w transakcjach handlowych, o tyle wszelkie rozważania na temat stopnia monetyzacji terytoriów wiej- skich Cyrenajki, przy jednoczesnym niedostatku innych kategorii źródeł, mogą być dziś jedynie spekulacjami. Proceder dzielenia monet występował wielokrotnie na różnych te- renach i w różnych okresach dziejów7. Prosta czynność podzielenia monety mogła być dokonana w razie potrzeby w każdej chwili i przez każdego (il. 1). Rozmaite bywały powody takiego postępowania, choć czynniki pozaekono- miczne wydają się ustępować, w świetle masowego charakteru znalezisk, potrzebie zapobieżenia negatywnym skutkom niedoboru monet o niskich nominałach, niezbędnych w transakcjach dnia codziennego8. Wprawdzie zjawisko dzielenia wyższych nominałów brązowych na mniejszą skalę wy- stępowało już w okresie Republiki9, jednak za panowania Augusta (od ok.

6 Na temat upieniężnienia miast antycznych: C. Katsari, The Monetization of Rome’s Frontier Provinces, [w:] The Monetary Systems of the Greeks and Romans, red. W.V. Har- ris, Oxford 2008, s. 242-266. Patrz także: M. Crawford, Money and Exchange in the Roman World, JRS 60, 1970, s. 42-43 oraz passim (w artykule tym Crawford sformułował słynną tezę, że jako środek wymiany moneta była używana jedynie w ograniczonym zakresie); C. Howgego, The Supply and Use of Money in the Roman World 200 B.C. to A.D. 300, JRS 82, 1992, s. 3-4 oraz passim (autor polemizuje z tezą Crawforda). Przekonujący obraz wy- sokiego stopnia monetyzacji miast antycznych przynoszą znaleziska z „miast Wezuwiusza”, gdzie katastrofa pogrzebała wraz z ludźmi monety codziennego użytku, przede wszystkim brązy, wśród nich także drobnych nominałów: L. Breglia, Circolazione monetale ed aspetti di vita economica a Pompei, [w:] Pompeiana. Raccolta di studi per il secondo centenario degli scavi di Pompei, Napoli 1950, s. 41-56. 7 T.V. Buttrey, Halved Coins, The Augustan Reform, and Horace, Odes I.3, AJA 76, 1972, nr 1, s. 31. 8 A. Kunisz, Pieniądz zastępczy i jego rola w ekonomice państwa rzymskiego w początkach Cesarstwa (27 r. p.n.e.-68 r. n.e.) [Prace naukowe Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, nr 663], Katowice 1984, s. 128-130. 9 Ibidem, s. 129. 10 20 r. p.n.e.) przerodziło się w prawdziwy fenomen masowego cięcia monet, trwający zapewne do końca lat 30. I w. n.e.10 Dzielone były w szczególności miedziane asy, cięte na połówki i ćwiartki – w ten sposób uzyskiwano suro- gaty semisów i kwadransów. Proceder ten miał miejsce wszędzie tam, gdzie w obiegu lokalnym brakowało dostatecznej ilości monet drobnych nominałów, szczególnie intensywnie w zachodniej części cesarstwa – na terenach alpej- skich, germańskich, galijskich i hiszpańskich, a w mniejszym zakresie także w Italii i na Sycylii. Wydaje się, że administracje poszczególnych prowincji to- lerowały proceder pozwalający na usprawnienie procesu wymiany handlowej, a jednocześnie nie zwiększający masy monetarnej pozostającej w obiegu11. Jeszcze do niedawna wielu badaczy12, biorąc pod uwagę rozwiniętą na Wschodzie tradycję menniczą i obfitą produkcję monet przez liczne ośrodki greckie, nie brało poważnie pod uwagę wzmianek o znaleziskach ciętych monet brązowych na tych terenach. Jako pierwszy znaleziskami ciętych mo- net brązowych z terenu libijskiej Pentapolis zainteresował się T.V. Buttrey, który w ważnym także pod wieloma innymi względami artykule dotyczą- cym rzymskiego mennictwa Cyrenajki13, podjął próbę zestawienia dotych- czasowych znalezisk przepołowionych monet, zwracając uwagę na obecność w tej niewielkiej wówczas grupie m.in. monety ptolemejskiej. Na podstawie zarówno zebranych przez Buttreya informacji o znaleziskach ciętych monet, jak również najnowszych odkryć, stwierdzić dziś można istnienie w Cyrenaj- ce, w pierwszych dziesięcioleciach cesarstwa rzymskiego, procederu dziele- nia dużych nominałów brązowych na dużą skalę. Przyjrzyjmy się wewnętrznej sytuacji Cyrenajki w początkach wła- dzy rzymskiej: w 96 r. p.n.e. stała się ona własnością Republiki, ale dopiero w 75 r. p.n.e. stała się zorganizowaną prowincją (od 67 r. wspólnie z Kretą). Królestwo Ptolemeusza Apiona przekazane w testamencie ludowi rzymskie- mu składało się z trzech części: miast (poleis) – z wiodącą pozycją Kyrene,

10 Buttrey (Halved Coins, op. cit.) wyrażał przekonanie o istnieniu dwóch niezależnych procederów cięcia monet. Pierwszy przypadek (od ok. 20 r. pn.e.) dotyczyć miał wczesnych asów republikańskich, asów Sekstusa Pompejusza i asów Augusta bitych w Nemausus, noszących na awersie podwójne głowy Janusa oraz Augusta i Agryppy. Biorąc pod uwagę, że monety te cięte były z reguły wzdłuż osi biegnącej pomiędzy wyobrażeniami, zaś lżejsze asy bite przez Augusta posiadały na rewersie jeden wizerunek, Buttrey doszedł do wniosku, że wcześniejsze asy, znacznie cięższe, zostały zrewaloryzowane jako dupondiusy. Dopiero drugi przypadek (lata 30. I w. n.e.) miał zdaniem Buttrey’a związek z potrzebą pozyskania drobnych nominałów. Część badaczy odrzuciła argumenty Buttreya, por. Kunisz, ibidem, przypis 76 (s. 120). 11 Kunisz, op. cit., s. 127-128. 12 Por. ibidem, s. 133-134. 13 Buttrey, The Roman coinage of the Cyrenaica, op. cit., s. 23-46. 11 które otrzymały wolność od Senatu, terytorium wiejskiego (chora) oraz po- siadłości królewskich (ge basilike)14. Nie ustanowienie rzymskiej admini- stracji w Cyrenajce zaowocowało wkrótce zaostrzeniem się wewnętrznych konfliktów i spustoszeniem ekonomicznym (by wymienić tylko tyranię Ni- kokratesa, ataki plemion koczowniczych czy wreszcie działania piratów). Wśród powodów podjęcia decyzji o utworzeniu prowincji w Cyrenajce w 75 r. p.n.e. wymienia się konieczność zlikwidowania piractwa w regionie, ale również wzrost zapotrzebowania na zboże i zamiar zwiększenia przez Rzym możliwości fiskalnych15. Pierwszym namiestnikiem nowej prowincji został kwestor, P(ublius) Lentulus Marcellinus16. Poważną akcję przeciwko piratom w regionie podjął Marcus Antonius Creticus w 74 r., jednak dopiero kampania Pompejusza w 67 r. zakończyła się sukcesem. Wyludniona Ptole- mais, która utraciła uprzywilejowaną pozycję z czasów ptolemejskich, zasie- dlona została po zwycięstwie Pompejusza przez pokonanych piratów17. Na nienajlepszą, jak się uważa, sytuację ekonomiczną Cyrenajki w początkach Cesarstwa wpływ miały niewątpliwie długotrwałe spory oby- wateli miast greckich i samych miast z ludnością rzymską i administracją prowincji, toczące się wokół obciążeń fiskalnych oraz własności tzw. agri Apionis18. Konflikt z władzą rzymską o własność ziemską dotyczył bezpo- średnio także samej Ptolemais: misję przywrócenia ziem zawłaszczonych przez to miasto Domicjan zlecił w latach 88-89 prokonsulowi Pomponiusowi Gallusowi Didiusowi Rufusowi19. Pieniądzem występującym w tym czasie w obiegu na terenie Cyrenaj- ki w olbrzymich ilościach były drobne brązowe monety wybite przed 96 r. p.n.e. Od czasów Ptolemeusza I nie bito w Cyrenajce nominałów złotych, zaś od czasów rewolty Magasa – srebrnych. Liczne znaleziska mocno wytartych monet srebrnych z początku III w. p.n.e. wskazują na ich obieg jeszcze co najmniej w I w. p.n.e.20 Niemałą rolę w obiegu srebrnych monet na terenie

14 S.I. Oost, Cyrene, 96-74 B.C., Classical Philology 58, 1963, nr 1, s. 11; P. Romanelli, La Cirenaica romana (96 a.C.-642 d.C.) [Studia Historica 104], Verbania 1943, s. 31-35. 15 D. Braund, The Social and Economic Context of the Roman Annexation of Cyrenaica, w: Cyrenaica in Antiquity [BAR International Series 236], red. G. Barker, J. Little, J. Reyn- olds, Oxford 1985, s. 319-325. 16 G. Perl, Die römischen Provinzbeamten in Cyrenae und Creta zur Zeit der Republik, Klio 52, 1970, s. 328-329; por. Oost, op. cit., s. 21. 17 J. Reynolds, Cyrenaica, Pompey and Cn. Cornelius Lentulus Marcellinus, JRS 52, 1962, s. 102; por. Braund, op. cit., s. 321. 18 A. Laronde, La Cyrénaïque romaine, des origines à la fin des Sévères (96 av. J.-C. – 235 ap. J.-C.) [ANRW II, 10.1], Berlin-New York 1988, s. 1015-1018. 19 Ibidem; por. Kraeling, op. cit., s. 11-14. 20 T.V. Buttrey, Crete and Cyrenaica, w: The Coinage of the Roman World in the Late 12 Cyrenajki musiały pełnić również rodyjskie drachmy – tzw. plinthophoroi21 oraz monety Związku Achajskiego22, które znaleziono m.in. w skarbach: na agorze Kyrene (datowany na czasy Trajana)23 oraz w Aksos na Krecie24. Po połączeniu w jedną prowincję Cyrenajki i Krety w 67 r. p.n.e., krótki wspólny rozdział w dziejach mennictwa obu obszarów25, przypada- jący na ostatnie lata rzymskiej wojny domowej, stworzyły dostosowane do rzymskich standardów wagowych emisje urzędników Lolliusa26 i Crassu- sa27, którzy wypuścili przed 34 r. p.n.e. pewną ilość brązowej monety rów- nolegle dla Krety (legendy łacińskie, mennica w Knossos) oraz Cyrenajki (legendy greckie, mennica w Kyrene; Crassus także w Ptolemais). Wspólne mennictwo ustało ok. 34 r. p.n.e., po tym jak Cyrenajka została podarowana Kleopatrze Selene przez Marka Antoniusza28. Jednak kreteńskie asy Lolliu- sa29 oraz wybite w Knossos asy Kydasa30, dzięki standaryzacji nominałów znajdowały się w obiegu również na terenie Cyrenajki, o czym zdają się świadczyć znalezione w Ptolemais przepołowione egzemplarze wymienio- nych emisji (il. 2). Pierwszym urzędnikiem, który prowadził emisję brązo-

Republic, red. A.M. Burnett, M.H. Crawford [BAR International Series 326], Oxford 1987, s. 165. 21 Wykopaliska polskie w Ptolemais przyniosły do 2009 r. odkrycie czterech monet ro- dyjskich. Na temat plinthophoroi patrz: G.K. Jenkins, Rhodian Plinthophoroi – A Sketch, [w:] Kraay-Mørkholm Essays. Numismatic studies in Memory of C.M. Kraay and O. Mørkholm [Numismatica Lovaniensia 10], red. G. Le Rider i in., Louvain-la-Neuve 1989, s. 101-119. 22 Hemidrachma Związku Achajskiego (wybita w Elidzie) została znaleziona w trakcie polskich wykopalisk w Ptolemais. Zakup w Ptolemais innej hemidrachmy odnotowuje Kra- eling, op. cit., s. 268. Więcej o monetach Związku Achajskiego: M.G. Clerk, Catalogue of the Coins of the Achaean League, London 1895. 23 Skarb odkryty w 1934 r. składał się z 1158 monet brązowych i 116 srebrnych, w tym 32 monet Związku Achajskiego i Rodos: F. Spagnulo, Documenti dell’archivio Breccia relativi alla Cirenaica, Studi Ellenistici 8, 1996, s. 203-210; por. M. Asolati i in., Le emis- sioni provinciali di Traiano per la Cirenaica: nuove evidenze dalle indagini archeometriche e dall’analisi dei coni, RIN 110, 2009, s. 319 i przypis 8. 24 Skarb datowany na wczesny I w. p.n.e., zawierający „small silver of Greek mainland, especially Achaean League, and of Rhodes”: Buttrey, Crete and Cyrenaica, op. cit., s. 166. 25 Ibidem, s. 167-169; idem, The Roman coinage of the Cyrenaica, op. cit., s. 23-41; A.E. Chapman, Some First Century B.C. Bronze Coins of Knossos, NC 8 (seria 7), 1968, s. 13-26; P. Jaworski, Rzymskie mennictwo Cyrenajki (I w. p.n.e.-I w. n.e.). Odkrycia misji Instytutu Archeologii UW w Ptolemais, BN 2006, nr 4 (344), s. 254-259. 26 RPC 908-913; BMCCyr, s. 114-116. 27 RPC 914-918; BMCCyr, s. ccvi-ccvii, 117 oraz 127. 28 Laronde, op. cit., s. 1013. 29 RPC 909. 30 RPC 934. 13 wych monet z przeznaczeniem wyłącznie dla Cyrenajki był Aulus Pupius Rufus (34-31 p.n.e.)31. Schemat mennictwa tego urzędnika opierał się na emisji asów, semisów i kwadransów w standardzie semiuncjalnym, każdy w dwóch typach32. Znaczący dla rzymskiego mennictwa w Cyrenajce był rok bitwy pod Akcjum, w którym w Cyrenajce wybito nie mające miejscowej tradycji asy i semisy noszące jedynie legendę odnoszącą się do Kleopatry VII i Marka Antoniusza33. Mennictwo Cyrenajki w czasach Augusta związane jest z działalnością trzech urzędników: Scatona34, Capitona35 i Palikanusa36, którzy zerwali z lokalną ikonografią monetarną, czerpiąc w swych emisjach z wzorów rzymskich (Scato jedynie częściowo) i stosując legendy łacińskie. Dopiero za panowania Tyberiusza, po wieloletniej przerwie w emitowaniu przez mennicę w Kyrene monety brązowej, ok. 23 r. n.e.37 wyprodukowano pewną ilość pieniądza w trzech nominałach, dostosowanych do standardów wagowych ustanowionych reformą Augusta38. Emisje Tyberiusza nie noszą imion rzymskich urzędników, powrócono natomiast do legend w języku greckim. Kończą one krótką historię rzymskiego mennictwa Cyrenajki.

Wróćmy do ciętych monet brązowych znalezionych w Cyrenajce: łącznie znanych jest obecnie ok. 100 egzemplarzy. Przypuszczalnie wszyst- kie one znalezione zostały na stanowiskach miejskich; także bowiem monety kupowane do zbiorów prywatnych oferowane są turystom w pobliżu naj- większych stanowisk. Nie ma pewności co do ram chronologicznych funk- cjonowania podzielonych monet ptolemejskich, z których aż 8 reprezentuje rozpowszechniony w Cyrenajce typ z głową Libii na rewersie, o wadze ok. 8 g i średnicy ok. 22 mm, produkowany w 2 poł. III w. p.n.e.39 (il. 3). Cieka- wym znaleziskiem jest przepołowiony hemilitron Hierona II, władcy Syra- kuz40 (il. 4), którego cięte monety są charakterystyczne dla znalezisk z terenu

31 RPC 919-923; BMCCyr, s. 117-119. 32 P. Jaworski, An Unknown Coin of Pupius Rufus struck in Cyrenaica, WN 53, 2009, z. 2 (188), s. 183-192. 33 RPC 924-925; Buttrey, The Roman coinage of the Cyrenaica, op. cit., s. 26-27, 34. 34 RPC 942-945; BMCCyr, s. 119-120. 35 RPC 938-939; BMCCyr, s. ccvii-ccviii. 36 RPC 940-941; BMCCyr, s. 120-121. 37 RPC, s. 225; por. s. 226-227. 38 RPC 946-949; BMCCyr, s. ccxxv-ccxxvi oraz 121; por. M. Asolati, A proposito di alcune questioni di numismatica cirenaica, Quaderni Ticinesi 38, 2009, s. 187-189, fig. 14. 39 Svoronos 870-871. Por. Jaworski, Ancient coins, op. cit., nr 6. 40 BMCSicily 593. Por. Jaworski, ibidem, nr 66. 14 Sycylii41. Rodzi on pytanie, czy dotarł on do Ptolemais w tej postaci, czy też został podzielony dopiero na miejscu. Podobne pytanie dotyczy wspo- mnianych już dwóch przepołowionych asów kreteńskich oraz połówek asów rzymskich, z których aż pięć reprezentuje typ z Westą bity za panowania Ka- liguli, ok. 37-38 r. n.e.42 (il. 5), zaś trzy należą do serii ołtarzowej Tyberiusza z lat 22/23-30 n.e.43 Warto tu wspomnieć, że w Ptolemais nie znaleziono jak dotąd asów julijsko-klaudyjskich w całości. Najliczniejsza grupa ciętych monet brązowych znalezionych w Cyre- najce reprezentuje emisje pochodzące z mennicy w Kyrene. Najstarsze wśród nich, choć nieliczne, są monety Lolliusa44 (il. 6), najmłodsze zaś Tyberiusza45 (il. 7). Najliczniej reprezentowane są asy Pupiusa Rufusa46 (il. 8), dalej Sca- tona47 (il. 9) oraz Kleopatry i Antoniusza48 (il. 10). Jak dotąd nie znalezio- no jedynie podzielonych asów Capitona. Zwracają też uwagę pochodzące z Ptolemais znaleziska ciętych semisów Pupiusa Rufusa49 oraz Palikanusa50 (il. 11), które każą postawić pytanie, czy mamy tu do czynienia z intencją uzyskania kwadransów wskutek przecięcia semisów, czy też raczej ze zwy- kłymi pomyłkami. Znaleziska połówek przeważają liczebnie nad ćwiartka- mi monet. Cięte asy rzymskiej Cyrenajki stanowią znaczący odsetek wśród znalezisk należących do tej kategorii (w Ptolemais na przykład nie znale- ziono całych asów Lolliusa, Scatona i Palikanusa). Zestawienie najnowszych znalezisk monet ciętych z Cyrenajki wykazuje ograniczone istnienie procederu cięcia monet także w 2 poł. II i 1 poł. III w. n.e. (il. 12). Najmłodszą monetą jest przepołowiony brąz Justyna II z mennicy w Kyzikos z lat 574-575 n.e.51 (il. 13). Materiał numizmatyczny pochodzący z badań archeologicznych prowadzonych w Ptolemais ujawnia niedobór także wyższych nominałów

41 W tej grupie znalezisk dominuje litra Hierona II typu Posejdon/Trójnóg (BMCSicily 598): R. Ross Holloway, Numismatic Notes from Morgantina II. Half Coins of Hieron II in the Monetary System of Roman Sicily, ANSMN 9, 1960, s. 65-73; por. Buttrey, Halved Coins, op. cit., s. 32, 39. 42 RIC 38. Por. Jaworski, Ancient coins, op. cit., nr 68, 69. 43 RIC 81. 44 RPC 911, 912. Por. Jaworski, Walczak, op. cit., nr 55. 45 RPC 947. 46 RPC 919, 920. Por.: Jaworski, Ancient coins, op. cit., nr 47; Jaworski, Walczak, op. cit., nr 57. 47 RPC 943. Por. Jaworski, Ancient coins, ibidem, nr 50. 48 RPC 924. Por.: ibidem, nr 49; Jaworski, Walczak, op. cit., nr 62. 49 RPC 921. 50 RPC 941. 51 MIB 90. Por. Buttrey, Halved Coins, op. cit., s. 32. 15 pieniądza brązowego w tym mieście za panowania Klaudiusza i Nerona52. Przyczynami niedoboru były, z jednej strony niedostateczny napływ monet z mennicy stołecznej, charakteryzujący także inne prowincje Cesarstwa i za- przestanie produkcji pieniądza brązowego w mennicy w Kyrene za panowa- nia Tyberiusza, z drugiej zaś przypuszczalnie wzmożone zapotrzebowanie rynku lokalnego na nominały brązowe w tym okresie. O zapotrzebowaniu tym świadczą licznie znajdowane w Ptolemais i innych miastach Cyrenajki53 brązy mennicy aleksandryjskiej, głównie Kleopatry VII, Augusta i Tyberiu- sza, adaptowane zapewne jako ekwiwalenty asów (brązy o średn. ok. 25 mm) i semisów (brązy o średn. ok. 20 mm)54, na co zdaje się wskazywać przepoło- wiona moneta Augusta55 znaleziona w Cyrenajce (il. 14). Trudno ocenić, jaki wpływ miało masowe dzielenie asów na zwiększenie się niedoboru dużej monety brązowej w Cyrenajce. Administracja prowincji próbowała zapobiec zmniejszaniu się w obiegu ilości monet brązowych wyższych nominałów poprzez podjęcie akcji kontramarkowania zużytych dupondiusów Tyberiu- sza wybitych w Kyrene, w celu przedłużenia ich obiegu56. Można założyć, że proceder kontramarkowania miał miejsce w latach 40.- 60. I w. Sytuacja uległa radykalnej poprawie dopiero w czasach Trajana, który w Rzymie bił dla Cyrenajki pieniądz brązowy i srebrny57, zaś do obiegu na terenie Cyrenaj- ki – jak pokazuje skarb monet odkryty w Ptolemais – trafiły również znaczne ilości monet z mennicy rzymskiej. Powyższe rozważania prowadzą do konkluzji, że – tak jak miało to miejsce na Zachodzie – przyczyną rozkwitu zjawiska cięcia monet w Cy- renajce był dotkliwy niedobór na lokalnym rynku monet reprezentujących drobne nominały brązowe58. Interpretację taką zdaje się potwierdzać zniko- ma ilość znalezisk tego rodzaju w Ptolemais, odkryto tu bowiem zaledwie jeden semis i dwa kwadransy pochodzące z mennicy lokalnej, brak zaś dla omawianego okresu monet reprezentujących najniższe nominały, wybitych w mennicy rzymskiej (najstarszy znaleziony kwadrans pochodzi z czasów

52 P. Jaworski, Countermarks on the coins struck in Cyrenaica under Tiberius, Palame- des 5, 2010, s. 175. 53 Por. Buttrey, The Coins (Cyrene), op. cit., s. 6. 54 Por. RPC, s. 689-690. 55 RPC 5001. 56 P. Jaworski, Countermarks, op. cit., s. 167-176. 57 Asolati i in., Le emissioni provinciali, op. cit., s. 317-363. 58 Por. Howgego, op. cit., s. 18: “The importance of imitations and halving is that they show that there was a demand for coin which needed to be satisfied”. Na temat niedoboru monet brązowych, por. także uwagi D.B. Hollander, Money in the Late Roman Republic [Columbia Studies in the Classical Tradition, vol. 29], Leiden – Boston 2007, s. 24-30. 16 Klaudiusza). Choć wiele zagadnień dotyczących obiegu monetarnego na terenie Cyrenajki w początkach władzy rzymskiej nie zostało dostatecznie zbadanych, można pokusić się o stwierdzenie, że funkcjonowanie procederu cięcia monet brązowych, przedstawionego na przykładzie znalezisk z Pto- lemais, łączy się bezpośrednio z powszechnością transakcji monetarnych i dużym zapotrzebowaniem na monety zdawkowe w wielkim mieście grec- kim w pierwszych dziesięcioleciach funkcjonowania jego gospodarki w re- aliach ekonomicznych Cesarstwa.

Wykaz skrótów:

AJA American Journal of Archaeology ANSMN American Numismatic Society Museum Notes BN Biuletyn Numizmatyczny JRS The Journal of Roman Studies NC The Numismatic Chronicle RIN Rivista Italiana di Numismatica e Scienze Affini WN Wiadomości Numizmatyczne BMCCyr E.S.G. Robinson, Catalogue of the Greek Coins of Cyrenaica [in the British Museum], London 1927 BMCSicily R.S. Poole, Catalogue of the Greek Coins [in the British Museum]. Sicily, London 1876 MIB W. Hahn, Moneta Imperii Byzantini. Rekonstruktion des Prägeaufbaues auf synoptisch-tabellarischer Grundlage, vol. II, Wien 1975 RIC C.H.V. Sutherland (red.), The Roman Imperial Coinage, t. 1, London 1984 RPC A. Burnett, M. Amandry, P.P. Ripollès, The Roman Provincial Coinage, t. I.1, London-Paris 1992 Svoronos J. Svoronos, Ta Nomismata tou Kratous ton Ptolemaion, Athens 1904-1908

17 il. 1. Jedna z metod cięcia blachy brązowej. Doświadczenie przeprowadzone przez konserwatora Radosława Tusznio (ASP w Warszawie) w Ptolemais wiosną 2010 r. Fot. P. Jaworski.

il. 2.

il. 3.

il. 4.

il. 5.

il. 6.

18 il. 7.

il. 8.

il. 9.

il. 10.

il. 11.

il. 12.

il. 14.

il. 13.

19

Agata A. Kluczek

Concordia ordinum, czyli o społecznych funkcjach pieniądza w Cesarstwie Rzymskim Uwagi o motywie concordia w mennictwie lat 268–282

Do tematu concordia nawiązano w mennictwie rzymskim – wprost po raz pierwszy – w 62 roku p.n.e., pokazując na denarze L. Emiliusza Lepidusa Paullusa jej portret jako kobiety w welonie, opisany: concordia1. W okresie 268–282, którego dotyczy niniejszy artykuł, Concordia ma już więc za sobą ponad trzystuletnią obecność w mennictwie rzymskim. W tym rozległym przedziale czasu, przynależąc najczęściej do sfery społeczno-politycznych skojarzeń, występowała na monetach w różnych kontekstach, wskazanych i analizowanych wnikliwie np. przez Barbarę Levick, Paolę Zanzarri, Je- ana Bérangera, Lesława Morawieckiego2. Wyrażała koncepcję concordia ordinum, jako concordia (‘ομόνοια) patronowała pojednaniu społecznemu, wzywała walczące strony do pogodzenia się i zakończenia walk domowych, wyrażała jedność w łonie rządzącej dynastii, słowem: symbolizowała ogólną ideę pojednania. Piętnastolecie 268-282, naznaczone rywalizacją wodzów i oddziałów wojskowych, ścieraniem się pretensji armii i ambicji senatu, tworzyło szczególnie dynamiczne tło dla aktualizacji tematu concordia. W artykule daję krótkie przedstawienie wyzyskiwania ówcześnie idei con- cordia, wskazuję kontekstualne uwarunkowania przywoływania w mennic- twie cesarskim tej metafory pojednania i na tej bazie podejmuję próbę zasta- nowienia się nad kwestią: moneta – pieniądz. W latach 268-282 odnotowuje się stałą obecność Concordii na re- wersach monet, to utwierdza w przekonaniu o jej roli w aktualnie rozgry-

1 RRC, nr 415/1. 2 J. Béranger, Remarques sur la Concordia dans la propagande monétaire et la nature du principat, w: Idem, Principatus. Études de notions et d’histoire politiques dans l’Antiquité gréco-romaine, ed. F. Paschoud, P. Ducrey, Genève 1975, s. 367-382; B. Levick, Concor- dia at Rome, [w:] Scripta Nummaria Romana. Essays presented to Harold Sutherland, ed. R.A.G. Carson, C.M. Kraay, London 1978, s. 217-233; P. Zanzarri, La Concordia romana. Politica e ideologia nelle monetazione dalla tarda Repubblica ai Severi, Roma 1997; L. Mo- rawiecki, „Pax et Concordia” – polityczne i religijne aspekty personifikacji w republikańskim Rzymie, [w:] Religia i polityka w świecie antycznym, red. R. Sajkowski, Ostróda 2005, s. 132-156. 21 wających się ówcześnie wydarzeniach. Temat eksponowany był wówczas w legendach rewersowych: concordia Augusti / Augustorum, concordia exercituum / exercitus, concordia legionum, concordia / concordiae militum. W ikonografii zamieszczano spersonifikowaną Concordię, czasem albo po- stacie cesarza i Concordii, albo cesarza i cesarzowej w geście dextrarum iunctio, bądź parę sylwetek: cesarza i Jowisza lub cesarza i Victorii. W każ- dym z aspektów, definiowanych przez dopełnienie napisu oraz model iko- nograficzny, Concordia pozostaje orędowniczką pojednania między walczą- cymi siłami albo wyrazicielką ogólnie pojmowanej zgody. Te ogólne uwagi konweniują z rekonstrukcjami Francesco Gnecchiego w jego syntetycznych tablicach ilustrujących popularność poszczególnych tematów w mennictwie rzymskim. Z zestawień tych wynika, że wątek concordia należał w ogóle do najbardziej eksponowanych. Pod względem liczby emitentów, którzy przy- wołali go na swych monetach, ustępuje jedynie idei victoria3.

Concordia w wyobrażeniach monet – „wymowa liczb”

Zasadnicze moje spostrzeżenia wynikają z analizy liczbowej zawar- tości skarbów monetarnych. Można bowiem podjąć próbę określenia ujmo- wanej w procentach struktury typologicznej emisji monetarnych, zatem – w rozważanym przypadku – proporcjonalnej wielkości udziału monet z gru- py tematycznej concordia w mennictwie wydzielonego okresu lub w men- nictwie poszczególnych władców. U założeń metodologicznych takich analiz tkwi reguła Thordemana, która głosi, że zawartość każdego ze skarbów nich „stoi w określonym stosunku do wielkości mennictwa w okresie objętym skarbem i że zgodnie z prawem wielkich liczb reprezentatywność stosun- ku rośnie proporcjonalnie do wielkości skarbu”4, można zatem założyć, że dysproporcja w znaleziskach różnych typów monet jest odzwierciedleniem nierównomierności ich produkcji. Im wyższa okazała się wartość procento- wa oznaczająca udział monet danego typu, jego wariantu lub odmiany, tym większa była intensywność emitowania tych monet, które podejmowały kon- kretny wątek tematyczny5.

3 F. Gnecchi, The Coin-Types of Imperial Rome, London 1908, reprint Chicago 1978, s. 29-35. 4 A. Ziółkowski, Numizmatyka republikańskiego Rzymu, [w:] Vademecum historyka sta- rożytnej Grecji i Rzymu, t. 1/2: Źródłoznawstwo starożytności klasycznej, red. E. Wipszyc- ka, Warszawa 2001, s. 339, przypis 5. 5 Założenia metody wnioskowania z liczby egzemplarzy danych typów, obecnych w skarbach monetarnych, o preponderancji tematów i intensywności ich lansowania w mennictwie cesarskim – A.A. Kluczek, Virtus Augusti dans le monnayage et la propagan- de de l’empereur Aurélien (270–275 apr. J.-C.), w: Haec mihi in animis vestris templa. Stu- 22 Materiał do takich badań dostarczył zespół 68 043 monet (głównie an- toniniani i aureliani, mało liczne denarii, pojedyncze brązy), bitych w latach 268-282 w imieniu władców legitymizowanych przez senat6, a zachowanych w kilkunastu skarbach złożonych niegdyś na ziemiach Imperium Romanum: Normanby, Blackmoor, Thibouville, Reichenstein, Nieder-Rentgen, Sainte- -Pallaye, Lochhausen, Maravielle, La Venèra, Sirmium, Svetozarevo, Ple- ven, Ig, Komin, Dunaújváros, Šimanovci, „skarb bałkański”, Rjaževo, Ça- nakkale, skarby „P” i „B”, „skarb antoninianów syryjski”7. Są to na ogół dobrze rozpoznane zespoły, chociaż w odniesieniu do niektórych bazować trzeba na ich opracowaniach starszych, przynoszących niepełne, a niekiedy już nieaktualne dane na temat struktury chronologiczno-nominałowej tych znalezisk oraz miejsca wyemitowania wchodzących w ich skład monet. Su- marycznie traktowane zespoły te zróżnicowane są pod względem typologii, proweniencji menniczej, zakresu chronologicznego tworzących je numizma- tów, ich przynależności do poszczególnych emisji, zatem spełniają, nazwij- my to, warunek reprezentatywności typów i ich wariantów. Analiza „statystyczna” numizmatów, ujętych w zestawieniach odno- śnych skarbów, przekonuje, że w rozważanym okresie dziejów Cesarstwa emitowanie monet podejmujących temat concordia było intensywne: to około 9% analizowanego zespołu. Wartości procentowe określające obec- ność takich monet w mennictwie poszczególnych władców są jednak mocno zróżnicowane (por. wykres 1). Szczególnie wysoki wskaźnik określa udział takich monet w mennictwie Aureliana i Floriana: około 20%, niższy, ale na- dal stosunkowo wysoki, był udział takich monet w mennictwie Kwintyllusa (ponad 10%) i Probusa (około 8%). Na tym tle uderzająco niski w hierarchii tematów był udział grupy concordia w mennictwie Tacyta (niespełna 3%) i Klaudiusza II (0,1%). Najwyższy wynik dotyczy mennictwa cesarzowej Seweryny: tu prawie 72% to monety z grupy tematycznej concordia.

dia Classica in Memory of Professor Lesław Morawiecki, ed. P. Berdowski, B. Blahaczek, Rzeszów 2007, s. 323-324; eadem, Cesarz rzymski Aurelian jako „paedagogus militum”, w: Wieki Stare i Nowe, t. 1 (6), red. I. Panic, M.W. Wanatowicz, Katowice 2009, s. 80-83. 6 Zespół obejmuje monety Klaudiusza II, Kwintyllusa, Aureliana i Seweryny, Tacyta, Flo- riana, Probusa. Natomiast – chociaż podział taki ma charakter czysto formalny – poza tym zbiorem pozostają monety uzurpatorów, nie uwzględniam tu mennictwa Waballata, Domi- cjana i władców „Imperium Galliarum”. 7 Odnośna literatura – por. A.A. Kluczek, Cesarz rzymski..., s. 81-82; eadem, Sfera topiczna wyobrażeń w mennictwie cesarza rzymskiego Floriana (276 rok), [w:] Wieki Stare i Nowe, t. 3 (10), red. S. Fertacz, M.W. Wanatowicz, Katowice 2010 (w druku). Dane liczbo- we, które w dalszej części artykułu zamieszczam bez odesłania do literatury, podawane są na podstawie moich własnych wyliczeń. 23 Wykres 1. Udział monet grupy tematycznej concordia i pozostałych wątków tematycznych (varia) w mennictwie lat 268-282.

100 80 60 40 20 0

Tacyt concordia Florian Probus Aurelian Seweryna Klaudiusz II Kwintyllus varia

Wśród wymienionych, najbardziej wymowny w omawianym zakresie wydaje się przypadek Floriana. Podjęto dwa wątki: w Ticinum emitowano aureliani typu concordia exercit8 – stosowne skarby dostarczają kilku eg- zemplarzy, natomiast w Siscii i Kyzikos emitowano aureliani typu concor- dia militvm9 – te stanowią większość wydzielonej tematycznej grupy monet Floriana. Warto tu zauważyć, że to odnotowana w skarbach monetarnych masa aureliani z Kyzikos, typu concordia militvm10 wpływa na wskazaną wysoką daną określającą udział tematu concordia w mennictwie tego wład- cy. W całym zbiorze jego numizmatów, objętym statystyką, aureliani z Kyzi- kos, podejmujących temat concordia militum jest prawie 14%. Wskaźnik ten sam w sobie wysoki wydaje się zaniżony w stosunku do faktycznej produkcji takich monet. Ta była, jak sądzę, jeszcze intensywniejsza. Na korzyść takie- go założenia przemawia to, że prawidłowością jest, że w skarbach z ziem zachodnich czy naddunajskich Imperium monety z Kyzikos reprezentowane są zazwyczaj w niedużych ilościach11, z kolei stan skatalogowania i opraco- wania znalezisk w azjatyckich prowincjach Imperium jest niewystarczają- cy, by statystykę udziału produkcji z tej mennicy podnieść. Jednakże mimo

8 RIC 5/1, Fl., nr 58. Por. S. Estiot, Monnaies de l’Empire romain: XII,1. D’Aurélien à Florien (270-276 après J.-C.), Paris 2004, s. 338-339. 9 RIC 5/1, Fl., nr 57 (atrybucja: Ticinum) i 116. Por. S. Estiot, Monnaies..., s. 378-381, 429. 10 RIC 5/1, Fl., nr 116, odnotowuje antoniniani iovi statori, nie komentuje ich Sylviane Estiot, zestawiając grupę tematyczną monet Floriana z Kyzikos, por. S. Estiot, Monnaies..., s. 429. 11 Por. dane w pracach: A. Kunisz, La circulation des antoniniens sur les territoires de la Péninsule Balkanique du déclin du IIIe siècle (270–294), „Polish Numismatic News” 1986, 4, tabl. 1-4; S. Estiot, Monnaies..., s. 50-51. 24 tych barier i ograniczeń, w przypadku monet Floriana, wskaźnik określający udział monet z Kyzikos w poszczególnych skarbach jest zadziwiająco duży (por. tabela 1)12. Nie wydaje się więc nadużyciem konstatacja, że to Concor- dia była zasadniczym apelem kierowanym w imieniu Floriana, bądź przez Floriana, do odbiorców jego monet.

Tabela 1 Udział procentowy produkcji mennicy w Kyzikos w wybranych skarbach. Przypadek men- nictwa Floriana (aureliani) na tle mennictwa jego bezpośrednich poprzedników.

cesarz Blackmoor Maravielle La Venèra Sainte-Pallaye Pleven Svetozarevo Sirmium

Aurelian 6,1 6,9 6,9 1 35,1 34,8 15,7

Tacyt 0 0,7 1,2 3,3 32,2 29,3 9,7

Florian 10 6,1 5,7 0 82,6 56,2 17,5

W przypadku mennictwa Aureliana – gdzie wskaźnik, określający udział monet grupy concordia, był porównywalnie wysoki (ponad 20%) – chociaż zasadnicza ich intencja ideologiczna pozostawała taka sama: nawo- ływanie do zgody, to jednak rozmaitość wątków tematycznych realizowa- nych w konkretnych emisjach i, generalnie, bogactwo tematów, nieporówna- ne z przypadkiem mennictwa Floriana, sprawiają, że idea concordia jawi się nam jako (tylko) jedna z wielu ważnych do przekazania w treściach mone- tarnych. Także w tym przypadku w grupie tematycznej concordia przoduje hasło concord(ia) mili(tvm). Podejmujące je antoniniani-aureliani wyemi- towane w Siscii, Kyzikos, Mediolanie, Serdice i w „mennicy bałkańskie- j”13, wypełniają ponad 95% tej grupy monet. Skromniejszy był udział bitych

12 Mylące byłoby więc wrażenie małej aktywności ośrodka w Kyzikos w stosunku do aktywności innych mennic: Siscii i Rzymu (z każdej z nich pochodzi ponad 30% numi- zmatów zgromadzonych w analizowanych skarbach). Wydaje się też logiczne, że mało- azjatycka mennica w Kyzikos z uwagi na swe położenie geograficzne zapewne najprę- dzej zareagowała na zmianę polityczną, jaką przyniosła śmierć Floriana (która nastąpi- ła na ziemiach Azji Mniejszej) i już niepodzielne rządy Probusa, i szybciej niż inne, np. zachodnie ośrodki mennicze, zaprzestała produkcji w imieniu Floriana. Ta sama logika, oparta na „geografii”, sugeruje jednak również argument przeciwny: po śmierci Tacyta zmianę osoby panującego na korzyść Floriana odnotowano w Kyzikos z kolei szybciej niż w innych, sytuowanych w oddaleniu od tego teatru wydarzeń, mennicach. Natomiast kon- trolę nad mennicami w Antiochii, Tripolisie i Aleksandrii przejął, po śmierci Tacyta, Probus. 13 RIC 5/1, Aurel., nr 25, 59, 60, 75, 82, 106, 107, 118, 120, 192-203, 214-219, 244, 245, 273, 342, 343, 356, 391, 392, 409, 410. Por. S. Estiot, Monnaies…, s. 318-323, 341- 344, 358-365, 384-387, 398, 417, 420-421. 25 w Mediolanie antoniniani opatrzonych legendą conc(o) exer14 i antoniniani z Siscii oraz Mediolanu, które głosiły hasło concord(ia) legi15. Te dwa przypadki, ale także wyniki uzyskane dla mennictwa innych władców, pokazują regułę, że przywoływana Concordia dotyczy przede wszystkim układów z wojskowymi (por. wykres 2). Albowiem w rozwa- żanej grupie tematycznej najczęściej podejmowane były wątki: concordia exercituum, concordia militum i concordia legionum, mające wszystkie swą dłuższą lub krótszą historię, datowaną na okres Cesarstwa16. Wszystkie one nie tylko zrodziły się, ale i najczęściej były realizowane w momentach szcze- gólnych napięć społeczno-politycznych, przy wyjątkowo silnie ukazującej się roli wojska. Także w omawianym okresie geneza takich rozwinięć namo- netnych uwarunkowana była zdarzeniami składającymi się na poszczególne rządy, atmosferą wówczas panującą, a także rangą szeroko pojmowanego środowiska wojskowych w kreowaniu ówczesnych zjawisk i rolą oddziałów armii rzymskiej w rozstrzygnięciach politycznych.

Wykres 2 Mennictwo lat 268-282: udział monet concordia exercituum, concordia legionum, concor- dia militum, concordiae militum, i monet innych typów z grupy tematycznej concordia.

14 RIC 5/1, Aurel., nr 101, 191. Por. S. Estiot, Monnaies…, s. 319. 15 RIC 5/1, Aurel., nr 102-105, 117. Por. S. Estiot, Monnaies…, s. 319-321, 341-342. 16 Pierwsze z nich wystąpiło na emisjach Nerwy RIC 2, Nerva, nr 2, 3, 14, 15, 26, 27, 53-55, 69, 70, 79-81, 95-97; drugim po raz pierwszy posłużono się w mennictwie Kommo- dusa – RIC 3, Comm., nr 107; 126-127, 457, 459c-d, 465; ostatnie natomiast zrodziło się na monetach stosunkowo niedawno: w okresie współrządów Waleriana I i Galliena – RIC 5/1, Val., nr 236; RIC 5/1, Gall., JR, nr 376. Temat concordia w znaczeniu porozumienia między wojskiem a dowódcą podejmowano w literaturze antycznej już dla okresu Republiki – Liv. 22.33.7; 23.21.7; Cic., fam. 11.13a.5. 26 Najpełniej pokazują to dwie sytuacje. Pierwsza z nich dotyczy oko- liczności rządów cesarza Floriana, całkowicie wypełnionych staraniem o akceptację senatu i wojska oraz o utrzymanie się u władzy mimo wystąpie- nia rywala. Powstanie monet concordia militum, emitowanych w Kyzikos, dominujących, jak wiadomo, w zbiorze numizmatów tego władcy, było czy- telnie związane z wydarzeniami z lipca–sierpnia 276 r. Florian, wyniesiony na Wschodzie do władzy po śmierci Tacyta, kontynuował kampanię przeciw Gotom17, kiedy z roszczeniami do władzy wystąpił Probus, poparty przez część oddziałów rzymskich. Niemniej, centrum strefy wpływów Floriana po- zostawały ziemie Azji Mniejszej. To tu przebywał sam cesarz i stacjonowało jego wojsko, chimeryczne, jeżeli chodzi o akceptację zwierzchnika, skłonne w swych sympatiach do nagłej wolty, a nawet buntu, wypowiedzenia posłu- szeństwa i przeniesienia swej aprobaty na osobę innego oraz wsparcia go siłą swego oręża. Chociaż po stronie Floriana stało „prawo” i państwo rzymskie: nominalnie pozostawał legalnym panem Imperium18 i uznawany był na ob- szarze rozciągającym się od Cylicji do Hiszpanii i Brytanii, wraz z Afryką19, to jednak pozycja jego rywala Probusa była silna. Niewykluczone, że echem tego stanu rzeczy jest notata w Historia Augusta: „[…] wszystkie wojska na Wschodzie obwołały Probusa cesarzem” (omnis orientalis exercitus eundem imperatorem fecerunt), wiedziano bowiem, że „nikt nie może godniej pa- nować niż Probus. Tak więc bez żadnego przymusu powierzono mu władzę nad całym światem, zgodnie z wolą żołnierzy i senatu” (neminem dignius posse imperare, quam Probum. Ita ei sine ulla molestia totius orbis imperium et militum et senatus iudicio delatum est)20. Nie mamy punktu odniesienia w innym źródle aniżeli w równie mętnej wzmiance Zosimosa o losach tej ry- walizacji o purpurę: według słów tego autora podczas jedynej bitwy, w której spotkały się siły dwóch rywali do władzy, żołnierze Probusa pojmali Floria- na, ten – już w niewoli – ponownie zgłosił swe pretensje, na koniec zabili go

17 Nawiązują do tych walk, lub co najmniej świadczą o chęci otoczenia osoby Floria- na splendorem zwycięzcy nad Gotami, podejmując temat victoria Gotthica, aurei z Serdiki i Kyzikos – S. Estiot, L’or romain entre crise et restitution, 270-276 ap. J.-C., II: Tacite et Florien, JS 1999, fasc. 2, Fl., nr 9 i 18. 18 Zos. 1.64.1; Zon. 12.29. Wypomniano mu, że przejął władzę bez uchwały senatu, a jego rządy określono jako dominatio – tak Aurel.Vict., caes. 36.2; 37.1. 19 Por. Zos. 1.64.1; inskrypcje z Achaji, Akwitanii, Betyki, Brytanii, Dalmacji, Germanii Inf., Numidii, Pannonii Inf. – RIB 2275, 2280; EE 09, s. 634 = CIL 07, 1156 = ILS 592 = RIB 2235; IG 05/2, s. 5, nr 132 = SEG 35 (1985) 375; IG 05/1, 449; AE 1960, 104; AE 1969/70, 495; AE 1995, 1409; CIL 03, 10061 = 14019; 15086; CIL 13, 9155 = 17/2, 580; CIL 13, 8895 = 17/2, 369; CIL 02, 1115 = ILS 593; oraz monety z ośrodków: Rzym, Lugdunum, Ticinum, Siscia, Serdika i Kyzikos. 20 HA Pr. 10.1 i 8-9. Tłum. H. Szelest. 27 właśni podwładni21. Wobec sygnalizowanych tu okoliczności, w sumie mało klarownych, wypada jednak przyjąć, że odwołanie do Concordii czynione było w mennictwie Floriana w poczuciu słabości swej pozycji. To być może również wyraz – prawdopodobnych, chociaż nieznanych w szczegółach, możliwe że dramatycznych – zabiegów o porozumienie między wojskowy- mi oraz negocjacji między oddziałami wojska a imperatorem. Bez wątpienia bowiem Florian zależny był w sensie praktycznym od ich wsparcia istotnego w kontekście nieuniknionej rozprawy z rywalem i umożliwiającego utrzy- manie się u władzy. „Zwierciadłem numizmatycznym” tych poszukiwań stały się dla nas monety concordia militum, trafiające, w tym przypadku, bezpośrednio w ręce adresatów, bo wyemitowane w Kyzikos. Druga wspomniana sytuacja dotyczy mocno dyskutowanego w lite- raturze współczesnej okresu 2. połowy 275 roku, wiązanego bądź z tzw. in- terregnum po zabójstwie Aureliana22 bądź jeszcze z końcową fazą rządów tego władcy23. I dotyczy silnie wyeksponowanej w dosyć niejasnych okolicz- nościach postaci Ulpii Seweryny Augusty. Cesarzowa obecna była bowiem w mennictwie Aureliana prawdopodobnie już od połowy 272 roku, kiedy to w ikonografii awersowej antoniniani z Serdiki pancerz ukazanego tam w popiersiu władcy zyskał zdobienia w postaci biustów pary cesarskiej24. Jednak wyjątkowe miejsce w historii mennictwa rzymskiego Seweryna zaj- muje dopiero od 2. połowy 274 roku aż po rok 275. Mnożą się wtedy powsta- łe w imieniu cesarzowej różne typy monetarne, niektóre podejmują temat concordia Augustorum, inne – concordia Augusti, bardzo dużo jest aureliani typu concordiae militvm. W tym kontekście Sylviane Estiot pozwala sobie na opinię, że cesarzowa staje się inkarnacją Concordii, zwłaszcza Concordii militarnej25. Także źródła epigraficzne potwierdzają rolę Seweryny w dzie-

21 Zos. 1.64.2-4; por. HA Tac. 14.2; HA Pr. 10.8; 13.4; Malal. 12, s. 301-302 (ed. B.G. Niebuhr); Aurel.Vict., caes. 37.1; Zon. 12.29; ale por. wersje E.de caes. 36.2; Cassiod., chron., s. 148, 996 (ed. T. Mommsen); Georg.Sync., chr., s. 722 (ed. G. Dindorf); Ioh.Ant., fr. 158, s. 600 (ed. C. Müller). 22 J.-P. Callu, L’interrègne de Séverine, w: Orbis Romanus Christianusque ab Diocle- tiani aetate ad Heraclium. Travaux sur l’Antiquité tardive rassemblés autour des recherches de Noël Duval, Paris 1995, s. 13–31. 23 A. Watson, Aurelian and the Third Century, London–New York 1999, s. 113-116. 24 Typ iovi conser – R. Göbl, Die Münzprägung des Kaisers Aurelianus (270/275), Wien 1993, pl. 111, nr 243 mH (8)2; S. Estiot, Monnaies..., s. 26, przypis 146, s. 393 i pl. 32, 1000; nie jest przekonany do tak wczesnej obecności Seweryny w mennictwie Robert Su- ski (Konsolidacja Cesarstwa Rzymskiego za panowania Aureliana 270-275, Kraków 2008, s. 317 i przypis 99), ale badacz ten bazuje na innych monetach, typ concordia avg – postać cesarzowej (?) i cesarza w ikonografii rewersowej. 25 S. Estiot, Monnaies..., s. 26. Także R. Suski (Konsolidacja Cesarstwa Rzymskiego…, s. 317) wskazuje, że na monetach z wizerunkiem Seweryny najczęściej gości Concordia. 28 dzinie militarnej. Obdarzona została mianem Thea Niké w tekście inskrypcji z Tracji26, mater castrorum określa ją z kolei napis z Italii27, w Hiszpanii natomiast odnajdujemy w tekście inskrypcji kumulację tytułów cesarzowej: mater castrorum et senatus et patriae28. Jej pozycja w państwie musiała więc być silna, a łączyłaby się nie tylko ze związkami cesarzowej z senatem czy ojczyzną (mater senatus et patriae), ale wynikałaby przede wszystkim z jej związków z wojskiem, kiedy Seweryna występuje w roli „matki obozów” (mater castrorum), czy, szerzej, kiedy wiąże się jej osobę z ideą zwycię- stwa (Thea Niké). Wypływające natomiast przede wszystkim z wnikliwych analiz numizmatycznych hipotezy, formułowane przez np. S. Estiot, Jean- -Pierre Callu, zakładają, że rola Seweryny, patronującej idei pojednania i jed- ności wojsk, oddziałów, bądź pojedynczych żołnierzy, zyskała aktualności po zabójstwie Aureliana, wtedy, gdy przez bliżej nieokreślony czas między senatem a legionami trwały targi i dyskusje na temat przyszłości „tronu”. Odnotował te działania, spory i próby kompromisu autor starożytny, pisząc: „[…] I tak spierali się ze sobą, okazując skromność i umiarkowanie” (Ita utrimque pudore ac modestia certabatur)29, ostatecznie „tron” zyskał Tacyt. Nie roszcząc sobie tu pretensji ani do głosu, ani do rozstrzygnięć w dyskusji o samodzielnej, bądź nie, pozycji politycznej Seweryny w tym czasie, chcę jedynie zauważyć, że, niezależnie od rozwiązań tych kwestii, tak pokaźny zbiór powstałych w imieniu cesarzowej w 275 roku monet typu concordiae militum dotyka problematu roli politycznej armii i układów na linii rządzą- cy – wojsko. Interesujące jest również, że poza denarii z Rzymu typu venvs felix30, aureliani z Serdiki typu concordia avgg31 oraz z Antiochii typu con- cordia avg32, późną jesienią 275 roku emitowano wyłącznie monety typu concordiae militvm33. Temat ten realizowano w postaci dwóch nominałów: aureliani i aurei, w kilku mennicach: Ludgunum, Rzymie, Ticinum, Siscii i Kyzikos. To symptomatyczne ograniczenie typologii w stosunku do wcze- śniejszego, bardzo zróżnicowanego tematycznie mennictwa Seweryny, przy

26 AE 1927, 81. 27 CIL 05, 29 (Pola). 28 AE 1930, 150 (Tarragona). 29 Aurel.Vict., caes. 35.11. Tłum. P. Nehring. 30 RIC 5/1, Severina, nr 5, 6; S. Estiot, Monnaies…, s. 300. 31 RIC 5/1, Severina, nr 17; S. Estiot, Monnaies…, s. 401. 32 RIC 5/1, Severina, nr 19; S. Estiot, Monnaies…, s. 434-435. 33 RIC 5/1, Severina, nr 4, 8, 13, 18, 20; S. Estiot, L’or romain entre crise et restitution, 270-276 ap.J.-C., I. Aurélien, JS 1999, fasc. 1, nr 79–81, 152, 153, 161; Eadem, Monna- ies…, s. 278, 302–303, 308–309, 328–329, 364–365. W sprawie monet RIC 5/1, Severina, nr 20 – nieco wcześniejszych, podobnie monet concord milit z Lugdunum, por. chronologię proponowaną przez S. Estiot (Monnaies…, s. 277-278, 434-435). 29 jednoczesnej intensywnej (co wynika z analizy „statystycznej” zawartości skarbów) tej produkcji, realizowanej w tylu mennicach, zdaje się przekony- wać o wadze wezwań do zgody w ówczesnych wydarzeniach. Tym bardziej, że podstawowa legenda na owych monetach przyjęła wyjątkową formę de- dykacji w datywie: concordiae militum. Ważną kategorię w mennictwie cesarskim tworzyły monety o moty- wach wojskowych. Należały do niej monety, które opatrzono hasłami o mili- tarnych skojarzeniach, wyrażających związki cesarza z armią lub wezwania kierowane pod adresem wojskowych. Czyniono tak w zamiarze schlebiania wojskowym w drodze wyeksponowania ich roli, a może niekiedy mecha- nicznie jako po prostu odnotowanie tej roli. Mogły to być hasła, np.: con- cordia lub fides, uzupełnione określeniami: militum, exercituum / exercitus, legionum, albo genius exerciti, provid exerci, conservator militum, restitutor exerciti, virtus militum. Statystyka czyniona na bazie analizowanych skar- bów wskazuje, że ogólnie w mennictwie 268–282 ponad 17% numizmatów podejmowało „motywy wojskowe”34. Średnią tę podnosi jednak przypa- dek Aureliana i Seweryny oraz Floriana. W ich mennictwie kolejno około 29%, prawie 64% oraz prawie 24% monet podejmowało wątki wojskowe. W mennictwie innych władców wskaźnik był już zdecydowanie niższy: w mennictwie Kwintyllusa – ponad 15%, w mennictwie Klaudiusza II i Probusa – ponad 12%, w mennictwie Tacyta – przekraczał 9%. Liczbowo zasadniczą część tej kategorii monet (niemal 50%) stanowią monety typu concordia militum / concordiae militum. Wyjąwszy mennictwo Klaudiusza II i Kwintyllusa, dla których kryterium kategorii „motywy wojskowe” i grupy tematycznej concordia każe odnotować tematy: concordia exercitus, concor- dia exercituum i concordia legionum, lecz nie concordia militum, w innych przypadkach udział tego ostatniego wątku w zbiorze „motywy wojskowe” pozostawał bardzo wysoki (por. wykres 3). Przedstawiał się następująco: Aurelian – 68%, Florian – ponad 80%, Probus – prawie 60%, Tacyt – ponad 30%. Wyjątkowy jest przypadek Seweryny, tu wszystkie monety należące do kategorii „motywy wojskowe” podejmują temat concordiae militum.

34 Por. też A.A. Kluczek, Cesarz rzymski..., s. 85-99. Podobny wynik: 22,5% w odnie- sieniu do całego okresu 193-284 uzyskuje w swych badaniach Erika Manders (Mapping the representation of Roman imperial power in times of crisis, w: Impact of Empire, vol. 7: Crises and the Roman Empire, ed. O. Hekster, G. De Kleijn, D. Slootjes, Leiden–Boston 2007, s. 285-286), opiera się ona na analizie liczby typów podanych w wydawnictwie RIC. 30 Wykres 3 Kategoria „motywy wojskowe” w mennictwie lat 268-282: 1. grupa tematyczna concordia / concordiae militum, 2. concordia exercituum i concordia legionum (concordia-varia), 3. po- zostałe wątki tematyczne (varia).

100 80 60 40 20 0

concordia/concordiae militum Tacyt Florian Aurelian Probus concordia-varia Kwintyllus Seweryna Klaudiusz II varia

Na tle tak silnie eksponowanej w mennictwie 268–282 idei concordia od- noszącej się do szeroko i różnie pojmowanych spraw wojskowych, niemal niknie temat concordia Augusti. W tym punkcie wyeksponować trzeba obec- ność dużej grupy – 120 antoniniani takiego typu w mennictwie Kwintyllusa. W sumie było 7% ogółu zestawionych na podstawie skarbów monet tego władcy. To uderzająco dużo w stosunku do zachowanych zespołów numi- zmatów innych panujących35, zwłaszcza gdy uwzględnimy krótki w porów- naniu z nimi czas rządów Kwintyllusa. Cesarz ten, wyniesiony po śmierci Klaudiusza II, chociaż uznawany niemal powszechnie36, miał rywala w osobie Aureliana. Swoje rządy (ko- niec sierpnia–poł. września 270 roku) Kwintyllus spędził na północy Ita- lii, nie dotarł do Rzymu, strzegł bowiem w Akwilei przejścia na południe. W Rzymie pod jego nieobecność wypuszczono, tak stosunkowo liczne, monety concordia avg37. Odnieść by można ich treści do aprobaty osoby Kwintyllusa

35 W analizowanym zbiorze jest tylko 1 taka moneta Klaudiusza, 81 monet Aureliana i 65 monet Seweryny (Augg), a także 199 monet Probusa. 36 Uznanie w Italii, Mauretanii Caesariensis, Galii Narbonensis, prowincjach hiszpań- skich, Azji, na Sardynii, w Illyricum, z wyjątkiem Recji i Noricum, poświadczają monety z Rzy- mu, Mediolanu, Kyzikos, Siscii, Aleksandrii egipskiej, inskrypcje z różnych części Imperium, np. CIL 08, 22598 = ILS 573; CIL 12, 2228 = ILS 569; CIL 12, 1551; por. A. Ibba, L’estensione dell’Impero di Quintillo e le cause della sua caduta (270 d.C.), RSA 1997, 27, s. 197-199. 37 RIC 5/1, Quint., nr 13, 14, 38 (denarii). Por. H. Huvelin, P. Bastien, Émissions de l’atelier de Rome et chronologie des règnes de Claude II, Quintille et Aurélien, BSFN 1974, 29, s. 538. W kwestii wykorzystywania stempli monet poprzednika, a więc też replikowania podejmowanych uprzednio idei por. H.-G. Pflaum, P. Bastien, Huvelin, À propos des émis- sions de Quintille à Milan, BSFN 1968, 23, s. 322-323. 31 w stolicy, do chęci podkreślenia przez grono jego zwolenników jego łączno- ści z poprzednim cesarzem. Eutropiusz pisze bowiem, że po śmierci Klau- diusza II, Kwintyllus obrany został zgodnie z wolą żołnierzy (consensu mili- tum imperator electus est), natomiast za zgodą senatu został obwołany Augu- stem (consensu senatus appellatus Augustus […] est)38, i sugeruje końcową jednomyślność tych dwóch sił akceptujących Kwintyllusa. Jednak Zonaras napomyka o konflikcie między senatem a wojskiem39, które wolało konku- renta Kwintyllusa, czyli Aureliana. Przyjąć więc trzeba, że w 270 roku na- stąpił rozłam w armii rzymskiej i sprzeciwienie się jej niektórych oddziałów władzy legalnej, seditio militaris: część wspierała Kwintyllusa, część – Au- reliana. Przy czym to ten drugi, wobec uznania pierwszego przez senat, po- zostawał buntownikiem. W tym kontekście można przynajmniej próbować zrozumieć charakterystyczną w mennictwie Kwintyllusa dysproporcję licz- by monet concordia exer(c) i concordia avg – 1:2. Concordia w jego men- nictwie wyraża nie tylko jedność i porozumienie pomiędzy oddziałami czy pomiędzy wojskiem a dowódcą (concordia exercituum), dla sił wspierają- cych Kwintyllusa istotny był też, co wyrażono monetami concordia Augusti, szerszy, nie ograniczony do tej płaszczyzny militarnej kontekst Concordii.

Concordia ordinum – między anachronicznością a aktualnością tematu w latach 268–282 – warstwa ideologiczna

Sformułowanie concordia ordinum w swym najbardziej podstawo- wym skojarzeniu wiedzie, co oczywiste, do epoki republikańskiej, której sięga i rodowód pojęcia, i jego sens zasadniczy. To w odniesieniu do pro- blemów społecznych tego okresu i w nim zarysowujących się konfliktów społeczno-politycznych posługiwali się starożytni tym terminem. Kiedy bo- wiem wewnątrz społeczeństwa rzymskiego ukształtował się kult oficjalny Concordii, patronował zgodzie pomiędzy plebejuszami a patrycjuszami40.

38 Eutr. 9.12; podobnie Euseb.,Hier., chr. cclxii Olymp. 15.2, s. 222 (ed. R. Helm): a senatu Augustus appellatus. 39 Zon. 12.26. 40 Liv. 9.19.17; Cic., red.sen. 27; Cic., rep. 1.32.49; 2.32.69. Wprowadzenie państwowe- go kultu Concordii wiązano z 367 r. p.n.e.: poświęcenie jej świątyni na forum upamiętniało porozumienie między plebejuszami a patrycjuszami – Plu., Cam. 42.2; Ovid., fasti 1.639- 542; ale być może pierwszą realnie istniejącą świątynią Concordii była aedicula na forum, wzniesiona w 304 r. p.n.e. – Liv. 9.46.6, która miała wyrażać nie tyle pojednanie stanów, ile raczej przewagę plebejuszy – Plin., nh. 33.19. Por. L. Morawiecki, „Pax et Concordia”…, s. 139-142; także J. Béranger, Remarques sur la Concordia…, s. 367-370; A. Ziolkowski, The temples of mid-republican Rome and their historical and topographical context, Roma 1992, s. 22–24. Także pierwsze zaistnienie Concordii w mennictwie, nawiązywało do idei 32 Stopniowo nastąpiło rozszerzenie pojęcia zgody na concordia ordinum, czyli ugodę pomiędzy ordo senatorius i ordo equester41. W toku dalszej, co najmniej „nieliniowej” ewolucji termin się upolitycznił. Concordia stała się jednym z podstawowych elementów walki ideologicznej, przy czym mogła być pojmowana relatywnie, w zależności od potrzeb, oczekiwań, celów, pro- gramów tych, którzy głosili jej ideały. Inaczej pojmowano zachowawczą, senatorską concordia, a zwłaszcza liwiańską bądź cycerońską concordia ordinum, a inaczej radykalną concordia postulowaną przez żądne nadzwy- czajnej władzy jednostki. Concordia – już to w okresie Republiki, już to w dobie Cesarstwa – narzucona przez zwycięskie ugrupowanie głosiła po- wrót do dawnego stanu rzeczy; wysuwana przez siły rządzące, acz niepewne swej przewagi, stanowiła apel o zachowanie istniejącego stanu rzeczy, wysu- wana natomiast przez te o ustabilizowanej pozycji, pozostawała składnikiem obrazu ich chwały; z kolei dla przegranych była niczym innym, jak wyrazem rozpaczy i swoistym błaganiem o niestosowanie represji. Przekonanie o róż- nych aspektach concordii i różnych z niej zyskach wyraził historyk Tacyt, kiedy pisał: „Pokój i zgoda pożyteczne są dla zwyciężonych, dla zwycięz- ców są one tylko chwalebne” (Pacem et concordiam victis utilia, victoribus tantum pulchra esse)42, ale dali mu wyraz, w innych słowach, i inni starożyt- ni43. Poczucie relatywizacji znaczenia concordii nie przeczyło bynajmniej, że zawsze zgoda pozostawała jednym z ideologicznych fundamentów popraw- nego funkcjonowania państwa, dając mu siłę i zwycięstwo44, a jej narusze- nie, waśnie i każda seditio, rozłam, bunt, sprzeciw przeciw legalnej władzy ten pożądany stan naruszały, państwo zaś – osłabiały. Niezgoda może być dla państwa szkodliwa, nawet, przestrzegali starożytni, może zgubić wielkie państwa45. Tym bardziej więc trzeba cenić zgodę i zabiegać o nią46. Kiedy jej brak, to dążyć trzeba wszelkimi godziwymi i niegodziwymi środkami (per aequa, per iniqua), by ją między obywatelami przywrócić47, zauważano też znamiennie, że zwłaszcza strach przed zewnętrznym wrogiem jest najsilniej- concordia ordinum, w kontekście zdarzeń związanych z akcją przeciw Katylinie, i do roli bijącego odnośne denary mennicznika, zwolennika Cycerona – RRC, nr 415/1; por. inter- pretacje Lesława Morawieckiego („Pax et Concordia”…, s. 143-145). 41 Cic., Clu. 152; Cic., Catil. 4.15; Cic., Att. 1.18.3. 42 Tac., hist. 3.70.3. Tłum. S. Hammer. Por. B. Levick, Concordia at Rome…, s. 217: „the Concordia of victory; the Concordia of weakness; the Concordia of defeat”. 43 Np. Liv. 4.10.8. 44 Por. Cic., off. 2.78; Liv. 2.32.7; Tac., hist. 4.1; Sen., ben. 6.30.5; Pub., sent. 4 i 289; także na temat mundi concordia – Sen., nat. 7.27.4. 45 Por. Cic., off. 1.85; 2.78; Verg., ecl. 1.70-71; Sall., Iug. 42.4; Tac., hist. 4.1. 46 Publ., sent. 131; Sall., Iug. 10.6; Amm. 26.2.8. 47 Liv. 2.32.7. 33 szym węzłem zgody (externus timor maximum concordiae vinculum)48. Okazuje się, że we fragmentach Historia Augusta, późnoantyczne- go zbioru żywotów władców rzymskich, w opisach bohaterów lat 268-282 odnaleźć kilkakrotnie można ślad myśli Cyceronowej i eksponowanie roli Concordii w stosunkach między różnymi grupami, także instytucjami, i jako gwarantki pomyślnego funkcjonowania państwa. Czytamy tam bowiem w odniesieniu do sytuacji po zabójstwie Aureliana i wyniesieniu Tacyta: „Jaka zgoda panowała wówczas wśród żołnierzy! Jaki spokój wśród ludu! Jak pełna godności była powaga senatu! Nigdzie nie pojawił się żaden sa- mowładca, całym państwem rządziła opinia senatu, żołnierzy i ludu rzym- skiego” (quae illa concordia militum? quanta populo quies? quam gravis senatus auctoritas fu[er]it? nullus usquam tyrannus emersit, sub iudicio se- natus et militum populique Romani totus orbis est temperatus)49. Cytowany fragment François Paschoud ocenia jako „zwykłą” retoryczną amplifikację interregnum 275 roku, zatem – tradycyjnie – czasu współobecności i współ- pracy kilku instytucji oraz równowagi kilku sił, a nie przewagi jednostki ob- darzonej władzą nad nimi górującą50. Temat concordia powrócił w podsumowaniu jednego z epizodów umieszczanych przez Historia Augusta w dobie rządów Aureliana. Według tego przekazu, władca ten, zgładziwszy buntownika Firmusa, zapowiadał na- dejście ery spokoju: sam cesarz osobiście sprawi, by Rzym nie miał więcej powodów do niepokoju, natomiast innym zalecił on: „Bądźcie w zgodzie z senatem, w przyjaźni z ekwitami, w dobrych stosunkach z pretorianami” (sit vobis cum senatu concordia, cum equestri ordine amicitia, cum praeto- rianis adfectio) – to jedyny warunek stawiany „potomkom Romulusa”51. Wariacja tematu pojawia się w przemówieniu włożonym w usta nie- jakiego Manliusza Stacjanusa, wyrażającym aprobatę grona senatorów wo- bec osoby cesarza Probusa na wstępie rządów tegoż. Co ciekawe, scenerię zebrania patres umieszczono w świątyni Concordii52. Paść miało wtedy z ust

48 Liv. 2.39.7. 49 HA Tac. 2.2. Tłum. H. Szelest. 50 F. Paschoud, Commentaire de la vita Taciti, w: Histoire Auguste, t. 5/1: Vies d’Aurélien, Tacite, texte établi, traduit et commenté par F. Paschoud, Paris 1996, s. 256. Por. w tym kontekście jako ogólną naukę: Tac., ann. 4.4: arduum est eodem loco potentiam et concor- diam esse; Sall., Iug. 31.22: concordiae quae spes? Dominari illi volunt […]. 51 HA QT 5.5. Tłum. H. Szelest. 52 HA Pr. 11.5. W świątyni tej przemawiał Cycero w sprawie Katyliny w 63 r. p.n.e. – Cic., Catil. 3.21; pozostawała miejscem ważnych dla państwa zdarzeń, często z udziałem zgro- madzonych na obradach senatorów, także w epoce Cesarstwa – np. Suet., Vit. 15; Cass. Dio 58.11.4; 78.1.4-5; HA P 4.9; HA AS 6.2; HA MB 1.1 (ale por. Hdn. 7.10.2: świątynia Jowisza na Kapitolu). 34 senatora Manliusza Stacjanusa wezwanie do bogów nieśmiertelnych: „Jowi- szu Najlepszy Największy, królowo Junono i ty opiekunko cnót, Minerwo, ty, bogini Zgody na świecie, i ty rzymska Wiktorio, sprawcie, by dla dobra senatu, ludu rzymskiego, żołnierzy, sprzymierzeńców i obcych ludów Probus panował tak, jak pełnił służbę wojskową!” (Iuppiter Optime Maxime, Iuno regina tuque virtutum praesul Minerva, tu orbis Concordia et tu Romana Victoria, date hoc senatui populoque Romano, date militibus, date sociis atque exteris nationis: imperet quemammodum militavit!)53. Dużo tu republikańskich aluzji czy po prostu nawiązań kierujących naszą (i dawniej- szych odbiorów Historia Augusta) uwagę ku odległej tradycji rzymskiej. Ze- brał skrzętnie te podteksty republikańskie F. Paschoud w swym komentarzu do biografii Probusa54. Stwierdził, że postać samego Manliusza Stacjanusa stworzona została ad hoc jako przypomnienie historycznego wodza M. Man- liusza, który w 390 roku p.n.e. bronił Kapitolu przed Galami, za co otrzy- mał przydomek Capitolinus55; w ten kontaminacyjny sposób czyni się aluzję do „Iuliusa Capitolinusa”, rzekomego jednego z autorów Historia Augusta. Z kolei imię senatora-mówcy Statianus może pochodzi od Stator, to jedno z wezwań Jowisza56. Także styl przemowy owego Manliusza Statianusa jest, być może, wzorowany na retoryce rodem z czasów Republiki: tu modelem byłyby mowy Cycerona57. Nie ma natomiast takiego odniesienia w przeszło- ści wezwanie: orbis Concordia. Dobrze znane są wielokrotnie powtarzane zastrzeżenia odnośnie do charakteru Historia Augusta, a zatem i do wiarygodności przekazu. Nie za- mierzam podejmować tu polemiki z tymi opiniami, chcę jedynie zwrócić uwagę na to, co oczywiste w cytowanych fragmentach, niezależnie od ich retorycznego wydźwięku czy fikcyjnego charakteru przytaczanych mów. Wszystkich trzech opisanych sytuacji dotyczy, jako postulowana, idea zgody,

53 HA Pr. 12.7-8. Tłum. H. Szelest. 54 Ale są też aluzje do konfliktów IV w. (np. sprawa posągu Victorii). Por. F. Paschoud, Commentaire de la Vita Probi, w: Histoire Auguste, t. 5/2: Vies de Probus, Firmus, Saturnin, Proculus et Bonose, Carus, Numérien et Carin, texte établi, traduit et commenté par F. Paschoud, Paris 2001, s. 95, 98–99. 55 Liv. 6.16.2; Cic., dom. 101. 56 Cic., leg. 2.11.28. 57 Ów Manliusz Statianus zaczyna mowę – podobnie jak to często czynił Cyceron – od wezwania: Dii immortales, por. A. Chastagnol, Le Capitole dans l’Histoire Auguste, [w:] BHAC 1986/89 (1991), 21, s. 22–23; idem, Dii immortales: traces de Cicéron dans les Vies des empereurs illyriens, [w:] Les empereurs illyriens, ed. E. Frézouls, H. Jouffroy, Stras- bourg 1998, s. 29–33. Połączenie imion Jowisza O.M., Junony Regina i Minerwy – Cic., dom. 144; Cic., Ver. 2.5.36; Liv. 3.17.3; 38.51.8; 6.16.2 (tu także ceterique di deaeque); Tac., hist. 4.53.3; z kolei Victoria Romana – HA AS 14.2. 35 to wartość istotna w okolicznościach przejmowania rządów, ugruntowywa- nia władzy, bądź już stabilnego panowania. W Historia Augusta, sięgnąwszy do dobrze, jak się okazuje, utrwalonej tradycji o znaczeniu Concordii, dano wyraz temu przekonaniu, posługując się w różnych metaforach pojednania ideą współpracy grup społecznych, instytucji oraz sił politycznych. Wspólny mianownik tym różnym obrazom stanu Concordii nadaje – i jest jej gwaran- tem – cesarz, ten, który akceptowany jest przez owych „żołnierzy, pretoria- nów, senat, ekwitów, lud rzymski”. Nie bez znaczenia jest fakt, że w mennictwie, jak wynika z wyżej przy- toczonych danych liczbowych określających udział monet z grupy concordia w analizowanych skarbach, Concordia w latach 268–282 aktualizowała się w największym nasileniu wtedy, gdy następowało zerwanie wątłej jedności i brak porozumienia tych sił. Tak działo się, gdy senat i część oddziałów wojskowych wspierały jednego z władców, a naprzeciw nim stawały oddzia- ły wspierające innego władcę, czyli w momentach przesilenia politycznego i swoistego targowania się o osobę tego, który – paradoksalnie – będzie gwa- rantem Concordii. Nie stanie się ona skutkiem dobrodziejstw władcy, ale to ona będzie ich przyczyną. Warto tu wspomnieć o świadectwie numizmatycznym naprowadzają- cym na podobne skojarzenia związku pojęć concordia – felicitas. Pochodzi ono, co prawda, z epoki odległej w stosunku do tu rozważanej, ponieważ z czasów wojny domowej 68-69. Wybity wtedy anonimowy denar nosi nie- spotykaną skądinąd legendę: concordia orb ter, połączoną z napisem na drugiej stronie monety: pia felicitas58. Co interesujące, w cytowanym wyżej fragmencie Historia Augusta, odnoszącym się do aklamacji cesarza Probusa, odżywa (?) ten motyw w kształcie wezwania: orbis Concordia. To jeszcze jeden przykład skojarzeń prowadzących od rozważanego III wieku w głąb historii rzymskiej. „Concordia jawi się jako pojęcie regulujące współistnienie poróż- nionych lub nawet walczących ze sobą stron, rozumiane jednak odmiennie i dające wszystkim inaczej rozumiane korzyści” – pisał Lesław Morawiecki i konkludował: „Apele o Konkordię, to nieme przyznanie się, że nadal jesz- cze panuje jej « niedobra siostra » – Discordia”59. Nie bez przyczyny więc u progu panowania wyniesieni do purpury – w omawianym okresie z reguły za zgodą „garstki”, czyli przy braku jednomyślności, zmierzający dopiero do pozyskania zgody „ogółu” – odwołują się w treściach swych monet do

58 D. Bonneterre, D. Nony, Un denier romain inédit de la crise de 68-69 après J.-C., BSFN 1973, 28, s. 384-385. 59 L. Morawiecki, „Pax et Concordia”…, 138, z powołaniem się na wywód Aug., civ. 3.25. Por. Publ., sent. 131; a także Plu., Gracch. 38.8. 36 Concordii, a przede wszystkim do idei concordia militum60. Ciekawe w tym kontekście są wyobrażenia na niektórych wariantach monet podejmujących ten temat. Na ogół bowiem ilustrowany był on sylwet- ką spersonifikowanej Concordii, lub sylwetkami dwóch Concordii, rzadziej parą postaci: cesarz i Concordia. Natomiast na rewersach pewnych antoni- niani Aureliana, emitowanych w Kyzikos, typu concord milit, pokazano scenę wręczania globu władcy przez Jowisza (rys. 1)61, dopiero po latach powrócono do takiego połączenia legendy i obrazu62. Z kolei na rewersach aureliani Floriana, również z mennicy w Kyzikos, zamieszczono motyw ofiarowania wieńca imperatorowi przez Victorię (rys. 2)63, potem powtórzo- no ten pomysł na monetach Probusa64. Oba te schematy ikonograficzne nie były nowością w mennictwie omawianego okresu, jednak nowatorskie było skomponowanie ich z tema- tem concordia militum65. Nie miejsce tu na szersze omówienie stworzonych

Rys.1 Rys.2

w ten sposób nowinek ideologicznych. Zwrócić chciałabym jedynie uwagę na wyłaniającą się z tych wyobrażeń myśl, w której łączą się z jednej strony – w napisie rewersowym – kwestia szukania podpór władzy w sankcji woj-

60 Nie jest wykluczone, że w początkach swych rządów Probus w 1. emisji z Kyzikos „odziedziczył” to hasło po Florianie – K. Pink, Der Aufbau der römischen Münzprägung in der Kaiserzeit, VI, 1: Probus, NZ 1949, 73, s. 43. 61 RIC 5/1 Aurel., nr 342. Monety wchodziły w skład serii złożonej ponadto z typów fides militvm oraz iovi conser, ibidem, nr 344, 346. Por. A.A. Kluczek, Cesarz rzymski…, s. 95-96. 62 Użytkowane było przede wszystkim w mennicach wschodnich, por. RIC 5/2 Diocl., nr 256-258 (Siscia), 284 (Heraclea), 306 (Kyzikos); RIC 5/2, Gal., nr 717-718 (Kyzikos); RIC 5/2, Max.Herc., nr 595 (Heraclea), 606–607 (Kyzikos), 621 (Antiochia). 63 RIC 5/1, Fl., nr 116. W okresie bezpośrednio poprzedzającym rządy Floriana obraz taki zamieszczono na aureliani Tacyta, typu spes pvblica, wybitych w Kyzikos i w Serdice – RIC 5/1, Tac., nr 208; S. Estiot, Les ateliers de Serdica et de Cyzique sous le règne de Ta- cite (275-276 ap. J.-C.): problèmes d’attribution, SM 1986, 36, s. 1-7; Eadem, Monnaies…, s. 404 i 425-426; por. H.-G. Pflaum,Réattribution à Serdica de monnaies de Tacite autrefois classées à Cyzique, BSFN 1962, 17, s. 120-121. 64 RIC 5/1 Pr., nr 907-908. 65 Por. G. Salamone, La Concordia militare nelle monete romano-imperiali, RIN 1997, 98, s. 172-176; R. Hedlund, „...achieved nothing worthy of memory”.... Coinage and author- ity in the Roman empire c. AD 260-295, Uppsala 2008, s. 98-101. 37 skowych na konkretną osobę panującego, natomiast z drugiej – w ikonogra- fii – kwestia uwiarygodnienia praw do rządzenia w drodze manifestowania aprobaty bóstw rzymskich wobec ich wybrańca. Zasadniczy problem, czyli concordia jako dobro nadrzędne i jako warunek nastania kolejnych warto- ści, staje się, być może, sprawą, która nie zależy już tylko od porozumienia: imperator – podwładni mu wojskowi, ale sprawą, w którą mieszają się także bogowie, co tłumaczą wymowne same w sobie obrazy.

„Pieniężna” funkcja monety, czyli zamiast konkluzji

Czy można odnieść tak nieprzypadkową, jak sugerują przesłanki ide- ologiczne i społeczno-polityczne, oraz silnie reprezentowaną, co wynika z analiz statystycznych skarbów monetarnych, obecność tematu concordia w mennictwie lat 268-282 do najbardziej praktycznego społecznego jej wy- miaru, tzn. czy można potraktować pieniądz rozdawany bądź otrzymywa- ny jako środek używany w zamiarze uśmierzenia niepokojów politycznych w państwie i zaprowadzenia ładu przez przywołanie walczących stron do zgody i zakończenia wojen domowych? O tej podstawowej, społeczno-ekonomicznej, „pieniężnej” funk- cji monety rzymskiej w odniesieniu do lat 268-282 jedne źródła informują w sposób lakoniczny, drugie – zagmatwany, a więc nie do końca rzetelny. Odnośne dane są niepełne i niepewne. Czerpiemy je bowiem przede wszyst- kim z Historia Augusta, w którym to zbiorze, jak wiadomo, także jeśli chodzi o kwestie finansowe, co zbadali w swych znakomitych studiach Jean-Pier- re Callu, Roland Delmaire, Adelina Arnàldi czy Arnaldo Marcone, niekiedy wprowadzona została rzeczywistość zdecydowanie późniejsza niż intere- sujący mnie okres III wieku. W efekcie daje nam ten zbiór zdeformowa- ny obraz faktów, opisana szczodrobliwość cesarska jest pokazana niekiedy w sposób fantastyczny, zdarzają się anachronizmy66. Niezależnie od luk i braków w źródłach oraz od zastrzeżeń co do ich wiarygodności, wiadomo że naturalnym, czyli stosowanym w momencie obję- cia władzy i sprawdzonym na krótką przynajmniej metę, sposobem uspokojenia nastrojów, pozyskania poparcia wojskowych decydujących w omawianej epoce o obsadzie „tronu”, jak też środkiem zatrzymania ich lojalności było uciekanie

66 A. Arnàldi, Termini e date monetari nelle biografie da Adriano a Caracalla dell’Historia Augusta, „Serta Historica Antiqua” 1986, 1, s. 197–221; J.-P. Callu, Une glose monétaire dans l’Histoire Auguste, BSFN 1987, 42, s. 254–256; R. Delmaire, Les donatives impériales dans l’Histoire Auguste, w: HAC Parisinum, ed. G. Bonamente, N. Duval, Macerata 1991, s. 147–160; A. Marcone, Moneta, svalutazione e soldo militare nell’Historia Augusta, w: HAC Perusinum, ed. G. Bonamente, F. Paschoud, Bari 2002, s. 355–363. 38 się do dodatkowych gratyfikacji finansowych, dodatkowych ponieważ wypłaca- nych poza stipendium. Tak mogą być pojmowane donatywy, już przez starożyt- nych traktowane w charakterze „nagrody”, jako rzecz poza należnym żołdem67. Czy można zatem podjąć próbę spojrzenia na praktykę donativa jako wyraz pro- gramu zdobywania lojalności wojskowych wobec emitenta-cesarza? Sami starożytni dostrzegali znaczenie monety w takiej funkcji uspa- kajania i nakłaniania do pojednania i jedności. Taki aspekt monety uwypukla wzmianka w odniesieniu do kryzysu 268 roku, czyli zabójstwa Galliena pod Mediolanem, i wrzenia w środowisku wojskowych po tym akcie. Sprawa jest dosyć niejasno w źródłach przedstawiana, niemniej wynika z nich, że nie wszyscy żołnierze w spisek przeciw Gallienowi byli wtajemniczeni i nie wszyscy przewrót poparli. Wręcz przeciwnie. Wielu z nich oceniało zgładzo- nego cesarza pozytywnie jako władcę dla nich wygodnego, nieodzownego, dzielnego, skutecznego (imperatorem sibi utilem, necessarium, fortem, effi- cacem). Ci więc wzniecili wielki bunt (seditio ingens militum). W tej sytu- acji dowódcy, optujący, jak wynika z kontekstu, za kolejnym pretendentem, jednym z ich grona, wodzem Klaudiuszem II, postanowili zwykłym sposobem uspokoić gniew żołnierzy (quare consilium principum fuit, ut milites eius quo solent placari genere sedarentur): obiecali im po 20 złotych monet (aureis vi- cenis), te wypłacono, dowiadujemy się bowiem dalej, że przywrócono karność oddziałów i uspokojono wzburzone nastroje, a także przekonano do akceptacji Klaudiusza II (sic militibus sedatis Claudius […] accepit imperium)68. Motyw finansowego zysku żołnierzy – i to niezależnie od ich wysokich ocen „przy- datności” Galliena jako ich wodza – wydaje się tu decydującym argumentem dla przyjęcia takiej a nie innej ich postawy w czasie przesilenia polityczne- go 268 roku69. I chociaż podobne manipulacje-zabiegi bynajmniej w odniesie- niu do piętnastolecia 268-282 nie są szerzej opisywane, to odnajdujemy dla szerszego przedziału czasu więcej świadectw zdradzających przeświadcze- nie starożytnych, że nagrodę pieniężną, czy obietnicę zwyczajowego daru

67 Wyraźne rozróżnienie w Edictum de pretiis, praef. 14; por. np. Suet., Cl. 10; Tac., ann. 12.69; Cass.Dio 61.3.1. O terminach donativum i stipendium w źródłach dotyczących omawianej tu epoki – R. Delmaire, La caisse des Largesses sacrées et l’armée au Bas- Empire, w: Armées et fiscalité dans le monde antique, Paris 1977, s. 312–314. 68 HA Gall. 15.1–2. 69 Nie są do końca jasne opisy, jak to żołnierze uspokoili się na rozkaz dowódców – Zos. 1.41.1; oraz jak Klaudiusz II, zająwszy Mediolan, nakazał, jakoby odpowiadając na postulat armii (tamquam postulato exercitus), oszczędzić tych najbliższych i stronników zgładzone- go cesarza, którzy zostali przy życiu – Aurel.Vict., caes. 33.32. Posłuszeństwo żołnierzy na rozkaz dowódców, rozkaz cesarza wydany na żądanie żołnierzy…, to nawet dla laika w sprawach wojskowych nie brzmi przekonująco, i to mimo uznawanego poglądu o miejscu armii w życiu politycznym Imperium. 39 praktykowano jako naturalne środki, czy wręcz metody w chwilach napięć towarzyszących zmianie osoby władcy70 lub związanych z niepopularnymi w środowisku wojskowych decyzjami rządzącego71. Należałoby się spodziewać, że każdy z wyniesionych do purpury do- strzegał korzyści dlań płynące z udzielenia żołnierzom tradycyjnych donacji72. Jednakże w źródłach odnajdujemy wymienione tylko niektóre donati- va na okoliczność wyniesienia. Takie wzmianki zdarzają się sporadycznie w odniesieniu do 2. połowy III wieku: dotyczą początków rządów Klaudiu- sza II73, potem informację taką odnajdujemy o Tacycie, ten – według zwy- czaju – obiecał dar (donativum ex more promisit)74. Podobnie skromne są dane o rozdawnictwach władców lat 268-282 dla ludu rzymskiego. W tym zakresie Chronograf roku 354 podaje wartość daru ofiarowanego przez Klaudiusza II – 250denarii 75, Aureliana – 500 denarii76, natomiast obietnicę congiarium złożył Kwintyllus, ale jej nie zrealizował77, krótkie jego rządy i nieobecność w stolicy ten brak mogą uzasadniać. Nie jest wykluczone, że i Tacyt ofiarował ludowi congiarium78. Praktykowano także, jak donoszą starożytni, zwyczaj nagradzania walecznych, wiernych i zasłużonych żołnierzy, przyznając im dona militaria79. Na te informacje pozyskane z literatury antycznej nakładają się płynące z danych numizmatycznych poświadczenia owych donativa, liberalitates, congiaria, czyli wyrazów cesarskiej szczodrobliwości. Nie miejsce tu na ich analizę i na poszukiwanie w treściach monet rozdawanych przy tych

70 Por. przykłady czerpane z historii schyłku II i III w. – Cass.Dio 74.1.2; 5.4; 11.3-5; Hdn. 2.6.7; HA P 15.7; HA DJ 4.6; HA S 6.3; 7.6; HA G 6.1; HA Dd. 2.1; Aurel.Vict., caes. 19.1; 26.6; 31.1-2; 33.14. 71 Por. epizod dotyczący już IV w. – Amm. 24.3.3. Krytyczną opinię o ogólniejszym wydźwięku wyraża Aurel.Vict., caes. 26.6, pisząc: milites (…) genus hominum pecuniae cupidius fidumque ac bonum solo quaestu; por. też ibidem 33.13. 72 Niemniej por. np. wypowiedź cesarza Galby, z czasów kryzysu lat 68–69: żołnierzy sobie dobiera, nie kupuje (legi a se militem, non emi) – Suet., Galba 16; Tac., hist. 1.5. 73 HA Gall. 15.2. 74 HA Tac. 9.1. Tu również informacja o stipendium, acz to nie było obietnicą nowego władcy, a „płatnością regularną”. 75 Chron.a.354, XVI: chr.Urbis Romae (s. 148, ed. Th. Mommsen). 76 Ibidem; por. HA A 48.5 o trzech congiaria. 77 Chron.a.354, XVI: chr.Urbis Romae (s. 148, ed. Th. Mommsen). 78 HA Tac. 16.1, ale brak stosownej informacji w Chron.a.354. 79 Wiele danych podaje HA, wymienia artykuły żywnościowe, strój, ozdoby, zwierzęta pociągowe etc. – np. HA Max. 2.3; HA Cl. 14.3-14; 17.5-7; HA A 9.6-7; 10.3; 13.3; 46.5-6; HA Pr. 4.5-7; 5.1 i 8; niektóre wzmianki zdradzają wpływ legislacji czasów późniejszych, por. R. Delmaire, Les donatives impériales…, s. 152-158. 40 okazjach tematu concordia, ten, rzecz to oczywista, był (tylko) jednym z wielu. I jako taki wraz z monetami, na których rewersach był ekspono- wany, trafiał „do kieszeni” odbiorców. Generalnie potężną ich grupę stano- wiło środowisko żołnierskie. Otwarte wszak musi pozostać dosyć naiwne w istocie pytanie o to, czy wojskowi otrzymujący stipendium i obdzieleni donatywą w ogóle dostrzegali wezwanie do pojednania i zachowania zgody zamieszczone na danych im monetach80. Zwrócić jednak wypada uwagę np. na fakt, że powstałe w Rzymie jedyne znane złote medaliony Klaudiusza II, pokazując tradycyjny obraz imperatora w otoczeniu sztandarów wojsko- wych, głoszą interesujące w kontekście rozważanego wątku tematycznego hasło concordia exercitvs81. Zarazem nietypowy, bo uroczysty charakter tej emisji82, sugeruje głównie okolicznościowy jej wymiar. Skłania to też do refleksji, spójnej z uwagami wyłaniającymi się z powyższych analiz liczbowych dotyczących monet powszechnie używa- nych w obiegu, o możliwości przynajmniej niekiedy sytuowania w płasz- czyźnie wzajemnych oczekiwań relacji: władca-emitent – obdarowany. Z jednej strony byłoby to napomnienie w treści monet do zawarcia pojed- nania, trwania w stanie zgody, z drugiej – pozyskanie jakiejś sumy pienię- dzy. Parafrazując temat naczelny sesji, można by rzec, że gdy moneta staje się pieniądzem – jako stipendium czy donativum, to zachowuje także – jako nośnik haseł i wyobrażeń – swą funkcję „informatywną”83 i ideologiczną. W takim podwójnym charakterze służyć może w warunkach nasilonych na- pięć społeczno-politycznych, co dostrzeżono również w starożytności. Niezależnie od szczegółowych wniosków moich rozważań nad ak- tualnością Concordii w latach 268-282, podkreśliłabym na koniec, że pro- ponowana tu metoda badań może przyczynić się do (re)interpretacji obrazu

80 Istnieje pogląd, iż legendę concordia militum kierowano nie do całych formacji woj- skowych, ale do konkretnych żołnierzy, do których apelowano o zgodę między nimi oraz między nimi a władcą – P. Zanzarri, La Concordia romana…, s. 78; J. Béranger, Remarqu- es sur la Concordia…, s. 376. Może więc należałoby uznać, iż to wzajemne zrozumienie i obopólny interes (i wojskowych, i cesarza) sprawiły, że w analizowanym zbiorze monet z grupy concordia, a także w zbiorze monet o motywach wojskowych, przeważają właśnie monety concordia militum, co przekonuje, że w latach 268–282 nacisk kładziono na emito- wanie tego typu monet. 81 RIC 1, Cl., nr 1. Por. uwagi Jeana Lafaurie (Trésor d’un navire romain, RN 1958, 1, S. 6, s. 84–85) oraz Hélène Huvelin (L’atelier monétaire de Milan sous Quintille, RIN 1988, 40, s. 175) odnośnie do aurei concord exerc, (jakoby) bitych w imieniu Kwintyllusa – RIC 5/1, Quint., nr 1. 82 Por. W. Kaczanowicz, Aspekty ideologiczne w rzymskim mennictwie lat 235–284 n.e., Katowice 1990, s. 80–81. 83 Określenie Ryszarda Kiersnowskiego (Moneta – świadek historii, Warszawa 2006, s. 3), który pisze o „wartości informatywnej monet”. 41 obecności różnych wątków w mennictwie cesarskim. Podjęte tu próby ujęć liczbowych zawartości skarbów monetarnych mogą, jak sądzę, służyć kon- strukcji modelu analizy tego mennictwa w szerszej perspektywie chronolo- gicznej i w różnych odsłonach tematycznych, a także, docelowo, stworzeniu łańcucha powiązań między wiele mówiącymi liczbami a czasem, miejscem i okolicznościami emisji monet.

42 Tadeusz Szczurek

Proces upieniężniania na Dolnych Łużycach do 1. połowy XIV wieku

Wstęp Zakres geograficzny

Tak sformułowany temat, przynajmniej pod względem zakresu geograficz- nego i historycznego, nie powinien budzić szczególnego zdziwienia, choć w pierwszym odruchu w odniesieniu do pieniądza polskiego zdaje się ucho- dzić za dość obcy. Wschodnia część Dolnych Łużyc znajduje się bowiem w obrębie państwa polskiego, obejmując – ogólnie rzecz biorąc – powiat żar- ski oraz południową część powiatu krośnieńskiego. W szczegółach zaś na- leżą doń takie miasta obecnego województwa lubuskiego, jak Żary, Lubsko, Gubin, Jasień, a wschodnie peryferie ziem dolnołużyckich sięgają do Bobru i Kwisy. Omawiana kraina obejmuje obszar ok. 7-8 tys. km kwadratowych. Rozciąga się pomiędzy Łabą i Odrą, po obu stronach środkowej Szprewy i dolnego biegu Nysy Łużyckiej, na wschodzie sięgając do wymienionych już rzek Bobru i Kwisy, na zachodzie ograniczona jest rzeką Dubje/Dubno/ Dahme wpadającą do Szprewy, na północy samą Szprewą płynącą równoleż- nikowo, a na południu Czarną Elsterą, oddzielającą Dolne Łużyce od Gór- nych Łużyc (por. ryc. 1, 3, 8). Z ważniejszych miast dolnołużyckich, pomija- jąc te leżące po stronie polskiej, wymienić należy: Přibor/Fürstenwalde, Bez- kow/Beeskow, Storkow, Lubin/Lübben, Luboraz/Lieberose, Dubje/Dubno/ Dahme, Łukow/Luckau, Picno/Peitz, Kaława/Calau, Chociebuż/Chóśebuz/ Cottbus, Grožisćo/Sonnewalde, Grabin/Finsterwalde, Baršć/Forst, Grodk/ Spremberg, Zły Komorow/Senftenberg1. Rudolf Lehmann, wybitny znaw- ca dziejów Dolnych Łużyc, w ich obręb wlicza jeszcze Krosno Odrzańskie, choć względy historyczne dla omawianego tu okresu każą nam ten gród od- nieść już do Śląska (Dolnego)2.

1 R. Lehmann, Geschichte des Markgraftums Niederlausitz. Der Schicksalsweg einer ostdeutschen Landschaft und ihrer Menschen, Dresden 1937, s. 1; G. Hatz, Zur mittelalterli- chen Münzgeschichte der Niederlausitz (bis zum Beginn des 14. Jahrhunderts), Hamburger Beiträge zur Numismatik 8, 1952/1954, s. 255. 2 R. Lehmann, op. cit., s. 1. 43 Zarys dziejów Dolnych Łużyc w średniowieczu

Najwcześniejsze wzmianki historyczne o późniejszych Dolnych Łu- życach zawarte są u Geografa Bawarskiego (z początku 2. poł. IX w.), wy- mieniającego Łużyczan (Lunsizi), największe plemię połabskie tego obsza- ru, graniczące od zachodu z Serbami nadłabskimi. Natomiast na Górnych Łużycach największym plemieniem byli Milczanie, wymienieni również przez Geografa Bawarskiego3. Podbój ziem Słowian połabskich przez Niem- ców rozpoczął się za Henryka I. W latach 928-929 zajął on kraj Hawelan, a w roku 932 obległ dolnołużycki gród Liubusua, pustosząc równocześnie kraj. Faktyczne zajęcie ziem Wendów dolnołużyckich nastąpiło za Ottona I ok. 963 r. przez margrabiego Gerona. Dolne Łużyce znalazły się wówczas w ob- rębie Marchii Wschodniej (Ostmark), obejmującej tereny od północnej Tu- ryngii po Odrę i Bóbr, na północy granicząc z Marchią Północną (Nordmark), a na południu z Marchią Miśnieńską4. W wyniku wojen polsko-niemieckich Łużyce i Milsko na przeciąg trzydziestu lat (1002-1031) znalazły się – ze zmiennym zresztą powodzeniem – we władaniu polskim, utracone osta- tecznie w 1031 r. przez Mieszka II. Pod tą pierwszą nazwą należy rozumieć Dolne Łużyce, zaś pod drugą Górne Łużyce (nazwa Milsko ukształtowana została przez historyków od plemienia Milczan, a najpewniej od błędnego zapisu ich nazwy Milsca). Już tylko epizodem było zajęcie w roku 1210 na przeciąg kilku (?) lat Łużyc przez księcia śląskiego Henryka I Brodatego5. Po wojnach polsko-niemieckich Dolne Łużyce ponownie znalazły się w obrębie niemieckiego tworu politycznego Marchia Orientalis czyli Ost- mark, którą przez większość XI stulecia zarządzali miśnieńscy Wettinowie. W wyniku podziałów dynastycznych w latach 1156-1304 Dolne Łużyce, jako Marchia Łużyc, znalazły się pod panowaniem wettińskiej Marchii Miśnieńskiej. Mając drugorzędne znaczenie, tzw. Nebenland, pozostawały na uboczu życia gospodarczego i politycznego Miśni, zaś szansa na utwo- rzenie własnej państwowości utracona została już w połowie X wieku6.

3 L. A. Tyszkiewicz, Podziały plemienne i problem jedności Słowian serbołużyckich, [w:] Sło- wiańszczyzna połabska między Niemcami a Polską, red. J. Strzelczyk, Poznań 1981, s. 109 n. 4 R. Lehmann, op. cit., s. 19; G. Hatz, op. cit, s. 255; L. A. Tyszkiewicz, Łużyce, [w:] Słownik Starożytności Słowiańskich, red. W. Kowalenko, G. Labuda, Z. Stieber, t. III, Wro- cław 1967, s. 133-135. 5 J. Nalepa, Milczanie, [w:] Słownik Starożytności Słowiańskich…, s. 256 n.; J. Šołta, Zarys dziejów Serbołużyczan; Wrocław 1984, s. 8; S. Szczur, Historia Polski. Średniowie- cze, Kraków 2002, s. 65-78, 291. 6 G. Labuda, Wytworzenie wspólnoty etnicznej i kulturalnej plemion Słowiańszczyzny połabskiej i jej przemiany w rozwoju dziejowym, [w:] Słowiańszczyzna połabska między Niemcami a Polską, red. J. Strzelczyk, Poznań 1981, s. 18 n. 44 W latach 1304-1370 w wyniku sprzedaży (wcześniej przejściowo podzielone, oferowane arcybiskupom magdeburskim), która odbywała się w dwóch eta- pach, w 1304 i 1306 roku, Dolne Łużyce znalazły się w ręku margrabiów brandenburskich7. Istotne rozróżnienie na Dolne Łużyce (Niederlausitz) i Górne Łużyce (Oberlausitz) – te ostatnie nazywano dotąd Land Budissin – nastąpiło w XV wieku8.

Zakres merytoryczny

Skoro oczywiste są związki Dolnych Łużyc z Polską, nie tylko u pro- gu naszej państwowości, ale również obecnie, należy zatem wyjaśnić także powody ograniczenia czasowego. Granice chronologiczne obejmują stulecia od XI do XIV, przy czym za ich końcową datę można przyjąć mniej więcej lata 1325-1330. A więc zakres czasowy w jego dolnej granicy wyznaczają naj- wcześniejsze znaleziska pieniądza srebrnego, natomiast w górnej koniec wa- luty regionalnej, dosyć zbieżny chronologicznie dla wielu krajów w tej części Europy. W trzech pierwszych dziesięcioleciach XIV wieku zaczęła się ponad- to rozpowszechniać na Dolnych Łużycach groszowa waluta czeska, osiągając znaczną intensywność cyrkulacji właśnie w trzecim dziesięcioleciu. Dzieje pieniądza na Dolnych Łużycach podzielić można na trzy okresy. W stuleciu XI ludność łużycka zapoznała się ze srebrnym pieniądzem krusz- cowym, napływającym z zewnątrz. I podobnie, jak na ziemiach polskich, jest to epoka uniwersalnego pieniądza kruszcowego, docierającego tutaj zarówno w formie monetarnej, jak i niemonetarnej. Okres następny obejmuje XII stu- lecie i trwa mniej więcej do połowy wieku XIII. Charakteryzuje się znacznie mniejszą liczbą skarbów. W miejsce uniwersalnej monety niemieckiej, obie- gającej również Połabie i strefę Morza Bałtyckiego, na Dolnych Łużycach pojawiły się emisje lokalne, z ziem ościennych, przede wszystkim z Mar- chii Miśnieńskiej i arcybiskupstwa magdeburskiego. Wreszcie okres trzeci to epoka własnego pieniądza, rozpoczynająca się po połowie XIII wieku, ale skarby z tej epoki pojawiają się dopiero u schyłku stulecia. Nasycenie tymi depozytami jest stosunkowo duże i trwa do wymienionego już wcześniej trzeciego dziesięciolecia wieku XIV. Podobną periodyzację pieniądza na Dolnych Łużycach zastosował ponad pół wieku temu Gert Hatz, a różnice mogą się sprowadzać – w naszym przy- padku – do dokładniejszego sprecyzowania chronologicznego trzeciego okre- su, jak też przesunięć proweniencyjnych znacznej masy emisji brakteatowych,

7 R. Lehmann, op. cit., s. 31-35, 50-59; G. Hatz, op. cit. , s. 264. 8 G. Hatz, op. cit., s. 255. 45 charakterystycznych dla tej właśnie epoki9. Zwrócić uwagę należy na fakt, że gdy w okresie najwcześniejszym odbiorcą pieniądza i równocześnie nim się posługującym była ludność łużycka, to już od schyłku XII wieku stosunki demograficzne i społeczne na Dolnych Łużycach uległy znacznemu zakłó- ceniu. Z jednej strony wywołała je niemiecka kolonizacja chłopska rozpo- częta przez margrabiego miśnieńskiego Konrada II, a obejmująca najpierw północne i zachodnie oraz wschodnie peryferie Marchii Łużyc, z drugiej zaś strony rozwój feudalizmu, związany z wielkimi nadaniami ziemskimi nie- mieckim rodom rycerskim oraz instytucjom kościelnym10. W swoim wystąpieniu, będącym skrótem niniejszego tekstu, chciał- bym zapoznać ze stanem badań nad mennictwem dolnołużyckim i z obie- giem monetarnym w tej zapoznanej krainie wendyjskiej. Nie ma więc w nim moich oryginalnych przemyśleń, co najwyżej wskazania na potrzeby, ale i możliwości kontynuowania badań, co też przecież jest pochodną li-tylko wykorzystania wyników ustaleń zarówno tych starszych, jak i współcze- snych badaczy. A było ich (i jest) – jak zobaczymy – tak niewielu.

XI wiek

Stosunki pieniężne na obszarze Dolnych Łużyc w najwcześniejszym okresie ich kształtowania się w znacznym stopniu przypominały stosun- ki pieniężne panujące na terenach sąsiednich. Są poniekąd nawet repliką (równoległą czasowo) stosunków panujących na terenie ziem polskich. Nie chciałbym tu powielać prawd oczywistych, zawartych w dziele Ryszarda Kiersnowskiego11, dotykających w wielu momentach omawianego obszaru, a tylko, w miarę swych możliwości, zwrócić uwagę na pewne różnice. Znanych stąd jest jedenaście znalezisk (ryc. 1), zapewne dziesięć z nich o charakterze depozytowym, ale zaledwie dla trzech podane zostały bliższe dane inwentarzowe (Ragow, Sonnewalde, Treppendorf)12, pomimo że siedem ujawnionych zostało już w XX wieku. Brakuje – jak dotąd – zna- czących informacji o znaleziskach pojedynczych, co zapewne jest wynikiem

9 Ibidem, s. 279. 10 R. Lehmann, Die Herrschaften in der Niederlausitz. Untersuchungen zur Entsteheung und Geschichte, Mitteldeutsche Forschungen, t. 40, Köln-Graz 1966, s. 79-86; idem, Ge- schichte des Markgraftums Niederlausitz, s. 24-30, 35-49; G. Hatz, op. cit., s. 264. 11 R. Kiersnowski, Pieniądz kruszcowy w Polsce wczesnośredniowiecznej, Warszawa 1960. 12 R. Kiersnowski, Wczesnośredniowieczne skarby srebrne z Połabia. Materiały, Wro- cław 1964, s. 56 n. (poz. 151), 62 n. (poz. 170), 65 (poz. 183); B. Kluge, G. Wetzel, Die Münzschatzfunde im Bezirksmuseum Cottbus, [w:] Niederlausitzer Studien (Sonderheft), Cottbus 1986, s. 15 n. 46 niedostatku badań archeologicznych, ale z pewnością również niedotarcia przez autora do jakiejś części doniesień archeologicznych. Wszystkie skar- by zdeponowane pochodzą z XI wieku; najstarszym z nich jest depozyt z Ragow (po 1002 r.), dla pozostałych nie dysponujemy dokładniejszymi da- tami ukrycia, ani szczegółowymi inwentarzami. Jedynie o zespołach z oko- licy Luckau13 i Treppendorf wiadomo, że ukryte zostały w 2. poł. XI wieku, a bliżej nieokreślony „skarb siekańcowy” z Lübben przed 1100 rokiem14. Można zatem przypuszczać, że należą one, zwłaszcza złożone z samych sa- skich denarów krzyżowych, zespoły z Luckau i Treppendorf (ten pierwszy miał zawierać krzyżówki typu młodszego), do najpóźniejszych. Widoczna jest zatem absencja skarbów starszych, a więc X-wiecznych, jak i najmłod- szych, z 1. ćwierci XII wieku. Nieobecność depozytów z X wieku można tłu- maczyć zwykłym przypadkiem, gdyż jak wykazał G. Hatz, takie występują w najbliższym sąsiedztwie Dolnych Łużyc15. Zresztą niewielkie ilości (0+3) dirhemów arabskich (samanidzkie) odnotowane zostały w skarbie z Ragow. Są to albo resztówki z fali napływu najstarszego srebra muzułmańskiego, znajdujące się nadal w obiegu na ziemiach nad środkową Szprewą, na co właśnie wskazywałaby ich obecność w najwcześniejszym zespole, albo przedostały się tutaj one tutaj wraz z innym pieniądzem w trakcie wymiany z ziemiami sąsiedzkimi lub też w ramach napływu większej ilości srebra i to chyba od północy. „Brama Odry”, jak wyraził się R. Kiersnowski, była głównym kierunkiem napływu srebra muzułmańskiego nie tylko na ziemie polskie, ale z pewnością i na Połabie16. Jedenastowieczne skarby dolnołużyckie można zaliczyć do katego- rii małych i średnich. Odnotowany największy z nich z Ragow składał się z ok. 200+200 monet, ozdób i fragmentów sztabek srebrnych o łącznej wadze ok. 400 g. Podobnie jak dla ziem polskich, również dla całego Połabia, jest ce- chą charakterystyczną duża koncentracja w skarbach krzyżówek saskich17. Przynajmniej w czterech depozytach dolnołużyckich odnotowano wyłączną obecność denarów saskich (Cottbus – okolice, Luckau, Sonnewalde, Trep- pendorf), zaś zespół z Radduscha na odnotowane 202 monety, zawierał 201 krzyżówek18. Inny zimmobilizowany typ emisji saskich, tzw. denary Ottona- -Adelajdy, występujący rzadziej na Dolnych Łużycach, wykazuje również po- dobne preferencje w znaleziskach na terenie Polski, co najprawdopodobniej

13 R. Kiersnowski, Wczesnośredniowieczne skarby…, s. 46 (poz. 107). 14 Ibidem, s. 44 (poz. 105). 15 G. Hatz, op. cit.,, s. 260, przyp. 61. 16 R. Kiersnowski, Pieniądz kruszcowy…, s. 108. 17 Ibidem, s. 196 n.; Kluge, Wetzel, op. cit., s. 8 n. 18 G. Hatz, op. cit., s. 260. 47 jest wynikiem tego, że produkcja tych pierwszych skupiała się w rękach bi- skupów, a tych drugich w rękach cesarskich19. Nieobecność najmłodszych emisji saskich, tzw. agrypinek połabskich na dolnym Połabiu, przy ich śla- dowej obecności w Polsce północno-zachodniej, jeszcze bardziej wskazuje na eksport północny tego pieniądza, aniżeli denarów typu Otto-Adelajda20. O pieniężnym traktowaniu srebra zdaje się świadczyć obecność wę- zełków z wyrobów włókienniczych, w jakie powiązane były poszczególne części skarbu i umieszczone w naczyniu. Z terenu Dolnych Łużyc tak po- segregowany skarb znany jest z Sonnewalde, składający się z krzyżówek i srebra lanego (ryc. 2)21, zaś z najbliższego sąsiedztwa wymienić można po- dobnie zabezpieczony depozyt z Górzycy na Ziemi Lubuskiej, złożony wy- łącznie z krzyżówek22. Znane są też analogie z Pomorza i Polski centralnej23. Jedną z głównych różnic pomiędzy ziemiami polskimi a dolnołużyc- kimi jest ta, że w kształtowaniu obiegu monetarnego nad środkową Szprewą nie brała udziału moneta rodzima, gdyż taki pieniądz w Marchii Łużyc nie powstał. Pojawi się on znacznie później, o czym będzie jeszcze mowa. To, że w Polsce obca moneta wczesnośredniowieczna zniknęła z obiegu dosyć wcześnie, bo na przełomie XI i XII wieku objaśniane jest wyparciem jej przez wyroby własnego mennictwa. Za to na Połabiu – z braku własnego mennic- twa – zaobserwowano dłuższą cyrkulację wyrobów mennictwa saskiego24. Tymczasem na terenie Dolnych Łużyc ten zanik jest nader wczesny: nie spo- tyka się skarbów z początków XII stulecia. Tę anomalię można na obecnym stanie badań tłumaczyć niedostatkiem źródeł numizmatycznych. Niemniej od początków XII wieku mennictwo niemieckie, które dotychczas było głównym dostarczycielem pieniądza do nadbałtyckich krajów słowiańskich, uległo istotnym przeobrażeniom, przede wszystkim tracąc swoją ekspansyw- ność. W głównej mierze wynikało to z odstępowania przez królów i cesarzy regale menniczego duchowieństwu i władcom świeckim. W konsekwencji mennictwo niemieckie uległo rozdrobnieniu, dając od końca 1. ćwierci XII wieku początek regionalizacji produkcji pieniężnej. Obieg monety miał być ograniczony do obszaru władztwa określonego pana menniczego.

19 Zob. R. Kiersnowski, Pieniądz kruszcowy…, s. 205. 20 G. Hatz, Zur Münzgeschichte Bardowicks, Nordisk Numismatisk Årsskrift, 1994- 1996, s. 41 nn. 21 A. Kiekebusch, Bilder aus der märkischen Vorzeit, Berlin 1921, s. 85, ryc. 70. 22 J. Żak, Uzupełnienia do inwentarza: Wczesnośredniowieczne skarby srebrne Wielko- polski, [w:] M. Haisig, R. Kiersnowski, J. Reyman, Wczesnośredniowieczne skarby srebrne z Małopolski, Śląska, Warmii i Mazur. Materiały, Wrocław 1966, s. 87 (poz. 156). 23 R. Kiersnowski, Pieniądz kruszcowy…, s. 477 i przyp. 134. 24 Ibidem, s. 297. 48 XII – 1. połowa XIII wieku

Po ustaniu dopływu srebra arabskiego, a następnie zachodnioeuropej- skiego, na Dolne Łużyce zaczęła napływać regionalna moneta niemiecka. Zanim to jednak nastąpiło, widoczna jest luka półstuletnia, bowiem najwcze- śniejsze zarejestrowane znaleziska z tego okresu datować można na połowę XII stulecia. Jest ich znacznie mniej niż w poprzedniej epoce. Wymienić można trzy pewne skarby (ryc. 3): Trebatsch (1872/1873 r.) koło Beeskow (ok. połowy XII w.), Groß Lieskow koło Cottbus (koniec XII w.) i Chełm Żarski (Kulm) w pow. żarskim (po 1170 r.)25. Ponadto domniemany jest dru- gi depozyt z Trebatsch (1883 r.), rzekomo o identycznym składzie, jak ten wydobyty wcześniej (ryc. 4)26. Domniemany jest także kolejny depozyt jako dolnołużycki, przechowywany ongiś we Wrocławiu, a opisany wcześniej przez Emila Bahrfeldta jako rzekomy odprysk depozytu z Rataj (koniec XII w.?)27. Opisując zespół z Groß Lieskow, badacz ten zauważył wielkie podobieństwo obu tych wykopalisk i z pewnym wahaniem wskazał na możliwe dolnołu- życkie pochodzenie owego odprysku „ratajskiego”28. Ponadto zostało odno- towane jedno znalezisko pojedyncze z Fürstenwalde29. Z braku mennictwa rodzimego, również i w tym okresie obrót pie- niężny organizowany był przez monetę napływającą z zewnątrz. Wiemy już, że Dolne Łużyce w omawianej epoce przeszły pod władanie miśnieńskich Wettinów, a margrabia Miśni od 1136 roku tytułował się również margrabią Łużyc (Dolnych). Zatem moneta Marchii Miśnieńskiej była poniekąd mone- tą rodzimą dla tej krainy słowiańskiej. E. Bahrfeldt nie wykluczał powstania brakteatów z wieżami, znanych ze skarbu z Groß Lieskow, przypisywanych margrabiemu Ottonowi Bogatemu (1156-1190), na Dolnych Łużycach; we- dług niego emitentem mógłby być brat margrabiego Dietrich (Teodoryk) (1156-1185)30, ale o ile mi wiadomo, ten świetny znawca mennictwa dolno-

25 G. Hatz, Zur mittelalterlichen Münzgeschichte, s. 295 n. (poz. 11-13), 302 (poz. 70); S. Kubiak (przy współudziale B. Paszkiewicza), Znaleziska monet z lat 1146-1500 z terenu Polski. Inwentarz, Poznań 1998, s. 11 (poz. 11). 26 H. Buchenau, Deutung der Bracteaten des Fundes von Trebatsch, Archiv für Brak- teatenkunde, IV, 1898-1906, s. 211-212; R. Kiersnowski, Wczesnośredniowieczne skarby, s. 65 (poz. 182). 27 E. Bahrfeldt, Beiträge zur Bracteatenkunde, Archiv für Bracteatenkunde, I, 1886- 1889, s. 223-230, tabl. 7: 1-14. 28 E. Bahrfeldt, Zum Geldumlauf in der Niederlausitz im 12. Jahrhundert, Berliner Münzblät- ter, XL, 1919, nr 205, s. 335-337, nr 206, s. 347-350; to samo, [w:] idem, Mittelaltermünzen. Ausgewählte Schriften 1881-1928, Leipzig 1987 (red. B. Kluge), s. 254-259. 29 R. Kiersnowski, Wczesnośredniowieczne skarby…, s. 34 n. (poz. 56). 30 E. Bahrfeldt, Zum Geldumlauf…, s. 335 nn., 347 nn. 49 łużyckiego nie powrócił już do tej myśli. Jak się wydaje powodem takiego, nieco intuicyjnego rozumowania, mogło być pewne podobieństwo wyobra- żeń budowli na owych brakteatach XII-wiecznych z późniejszymi o co naj- mniej sto lat już miejscowymi brakteatami guziczkowymi. Bardziej stanow- czo za miejscowym pochodzeniem brakteatów z wizerunkiem grodu i bramy (Burgbrakteaten, Torbrakteaten), obecnych w skarbie z Groß Lieskow opo- wiedział się Bernd Kluge, widząc wyłączne występowanie Burgbrakteaten na Dolnych Łużycach31. Jak przedstawia się skład owych depozytów? Informacje o zespołach z Trebatsch są bardzo skąpe. W sumie odnotowano w nich zaledwie trzy typy brakteatów, bez wyspecyfikowania liczby egzemplarzy. Dwa typy mogły być emisjami miśnieńskimi margrabiego Konrada (1130-1156), choć istnieją też przypuszczenia, że były to brakteaty Albrechta Niedźwiedzia (1123-1170), zaś trzeci typ przypisywany jest księciu Szprewian Jaksie z Kopanicy, ale i co do tej atrybucji istnieją również rozbieżności32. W depozycie z Groß Lieskow zarejestrowano 888 brakteatów głównie proweniencji miśnieńskiej, wśród których B. Kluge upatruje 673 sztuki (Burgbrakteaten) wybite na Dolnych Łużycach (ryc. 6)33. W skarbie z Chełmu Żarskiego odnotowano 43+3 brakteaty: 8 miśnieńskich (w tym 1 biskupi) oraz 35+2 arcybiskup- stwa magdeburskiego (ryc. 5). Natomiast fragment zespołu z nieokreślonej miejscowości składał się z 14 brakteatów miśnieńskich, każdy innego typu (ryc. 7). Znalezisko pojedyncze reprezentowane jest przez rodzime mennic- two połabskie, ale powstałe na północ od Dolnych Łużyc: brakteat księcia Jaksy z Kopanicy (ok. 1150-1157). Jako jeden z nielicznych egzemplarzy zawiera w inskrypcji objaśnienia proweniencyjne (IACZO DE COPNINC DENARII)34. Egzemplarz z Fürstenwalde i domniemany drugi skarb z Tre- batsch sygnalizują w każdym razie udział w obrocie na Dolnych Łużycach pieniądza władcy zachodniosłowiańskiego. Jak się wydaje, obieg w najwcześniejszej epoce pieniądza regionalne- go kształtowany był przez emisje powstałe poza Dolnymi Łużycami. Stano- wiły je wyłącznie brakteaty. Przewagę monety powstałej w Marchii Miśnień- skiej daje się wytłumaczyć racjami politycznymi. Natomiast zaskakuje mały udział emisji arcybiskupów magdeburskich. Skądinąd wiadomo, że było to w owym czasie nader rozwinięte mennictwo, które w analogicznym okresie,

31 B. Kluge, G. Wetzel, op. cit., s. 10. 32 R. Kiersnowski, Wczesnośredniowieczne skarby…, s. 65 (nr 182). 33 B. Kluge, G. Wetzel, op. cit., s. 23 n. 34 Jest to typ: E. Bahrfeldt, Das Münzwesen der Mark Brandenburg von den ältesten Zeiten bis zum Anfange der Regierung der Hohenzollern, t. I, Berlin 1889 (reedycja Leipzig 1975), nr 10. 50 tzn. w 2. połowie XII wieku kształtowało cyrkulację pieniężną w sąsiedniej Marchii Brandenburskiej35. Czy proweniencja emisji mansfeldzkich – nie- licznych zresztą – została poprawnie zinterpretowana, trudno powiedzieć. Wyróżnik, jakim się posługiwała dawniejsza literatura – niewielki kwadrat czy też romb (Raute) – jest coraz częściej kwestionowany.

2. połowa XIII – 1. ćwierć XIV wieku Badacze mennictwa dolnołużyckiego

Mennictwo na Dolnych Łużycach pojawiło się w 2. połowie XIII wieku i od ponad stulecia jest to prawda niepodważalna. W dziejach pienią- dza środkowoeuropejskiego dla tego okresu istnieje wiele znaków zapyta- nia, jednakże pieniądz dolnołużycki ma ich nieporównanie więcej. Niekwe- stionowany jest co prawda fakt istnienia w średniowieczu autonomicznego mennictwa, ale już nie ma pewności co do czasu jego pojawienia się. Emil Bahrfeldt, który pierwszy niezbicie dowiódł istnienia własnej monety dolno- łużyckiej, datował jej początki na koniec XIII wieku. (Pomijamy wspomnia- ny domysł tego badacza oraz B. Klugego o możliwości bicia tu monet w 2. połowie XII stulecia, które jeśli faktycznie istniało, byłoby w istocie emisją margrabstwa miśnieńskiego, ulokowaną jedynie w Nebenlandzie). Bahrfeldt swoje poglądy przedstawił w dwóch zasadniczych opracowaniach, w 1892 i 1926 roku, dokonując równocześnie pierwszej systematyki36, aczkolwiek zainteresowania tą tematyką przejawiał już wcześniej37. Gert Hatz, który również zajął się w 1. połowie lat 50. ubiegłego stulecia najwcześniejszym pieniądzem dolnołużyckim z racji publikowa- nia skarbu z nieokreślonej miejscowości dolnołużyckiej (datowanego na schyłek XIII wieku z powodu obecności rzekomego brakteatu arcybiskupa magdeburskiego Ericha, 1283-1295), akceptował w zasadzie bez zastrzeżeń wszystkie poglądy Bahrfeldta (ryc. 24)38. Wydaje się on jednak widzieć –

35 T. Szczurek, Obrót pieniężny na terenie Nowej Marchii w okresie askańskim (ok. 1250-1319) w świetle mennictwa krajów niemieckich, Warszawa-Białystok 2007, s. 164. 36 E. Bahrfeldt, Zur Münzkunde der Niederlausitz im XIII. Jahrhundert, Berlin 1892, s. 1-41, tabl. I-IV (to samo [w:] Berliner Münzblätter, 1892, szp. 1251 nn.); tenże, Zur Mün- zkunde der Niederlausitz im 13. Jahrhundert, Niederlausitzer Mitteilungen, XVII, 1926, s. 137-259, tabl. I-XXI. Obie prace opublikowane zostały ponownie w jednym woluminie w Lipsku w 1980 roku przez Zentralantiquariat dawnej Niemieckiej Republiki Demokratycz- nej. Zob też: H. Buchenau, Niederlausitzer Brakteaten um 1250/1350, Blätter für Münz- freunde, 1927, s. 113-116 (recenzja prac E. Bahrfeldta). 37 E. Bahrfeldt, Das Münzwesen der Stadt Luckau in der Niederlausitz, Numismatische Zeitschrift, XVI, 1885, s. 1-21 (nadbitka). 38 G. Hatz, Zur mittelalterlichen Münzgeschichte..., s. 241-308, tabl. 13-14, mapy 1-2. 51 wzorem Heinricha Buchenaua – w sformułowaniu „lotonem argenti brevis monete” zapisanym w wykazie dochodów plebana w Alt Döbern z 1285 roku miejscowe brakteaty. Pisze on, że jeśli ten zapis miałby jakiś sens, to właśnie te mniejsze monety (dosłownie: krótkie) winny być, w przeciwieństwie do szerokich brakteatów miśnieńskich i górnołużyckich, brakteatami dolnołu- życkimi39. Problematykę mennictwa łużyckiego zgłębiał okazyjnie również Ferdinand Friedensburg40. Trzecim badaczem zajmującym się bardziej dogłębnie dziejami men- nictwa dolnołużyckiego jest Hans-Dieter Dannenberg, którego zainteresowa- nie podobnie, jak Bahrfeldta i Hatza, wyniknęły z przygotowania monografii skarbu (Pfaffendorf-Lamitsch koło Beeskow)41. Początek emisji na Dolnych Łużycach datuje on na ok. 1270 rok, co jak można przypuszczać, wynika z faktu, że w roku 1272 odnotowany został mincerz imieniem Arnold Nollo jako świadek w Beeskow42. W stosunku do opracowań E. Bahrfeldta i i G. Hatza zasadniczy postęp polega na tym, że H.-D. Dannenberg opublikował szereg typów dotąd nieznanych, ale co równie istotne, do emisji dolnołużyc- kich zaliczył wszystkie te brakteaty, które w numizmatyce niemieckiej ucho- dziły za brandenburskie, a występowały dotąd wyłącznie w znaleziskach na terenie Dolnych Łużyc.

Źródła numizmatyczne

Stan źródeł numizmatycznych z 2. połowy XIII i 1. ćwierci XIV wie- ku wyraża się co najmniej 26 punktami znalezisk, w tej liczbie przynajmniej 6 punktów tworzą znaleziska pojedyncze z 13 monetami (ryc. 8)43. O skarbie

39 Ibidem, s. 276. H. Buchenau skłonny jest również widzieć brakteaty dolnołużyckie w podobnych zapisach klasztoru Dobrilugk z ok. 1275 roku, ibidem, s. 276, przyp. 167. 40 F. Friedensburg, Die Mittelaltermünzen der Lausitz, [w:] Festschrift zur Feier des fün- fzigjährigen Bestehens der Numismatischen Gesellschaft zu Berlin, Berlin 1893, s. 69-90. 41 H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch bei Beeskow, entdeckt im Jahre 1965. Bemerkungen zu den Brakteaten der Niederlausitz und zum Geldumlauf im Nordteil der Niederlausitz im Zeitraum 1270-1290, Veröffentlichungen zur brandenburgischen Landesarchäologie, 35, 2001 (2004), s. 207-268. 42 Ibidem, s. 253, 261; E. Bahrfeldt, Zur Münzkunde der Niederlausitz…, 1926,s. 140. 43 Wykaz znalezisk zob.: G. Hatz, Zur mittelalterlichen Münzgeschichte…, s. 296-298 (poz. 14-33), 305 (poz. 79). Ponadto: H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatz- fund, s. 207-268; G. i K. Friese, Münzfunde im Bezirk Frankfurt (Oder): 900 bis 1500, Nu- mismatische Hefte (Kultubund der DDR), 21, 1985, s. 47 (Beeskow, pojedynczy brakteat); B. Kluge, Die Münzen aus der Kirche Schönfeld, Kr. Calau. Zur numismatischen Bedeutung von Kirchenfunden, Veröffentlichungen des Museums für Ur- und Frühgeschichte Potsdam, 19, 1985, s. 149-155, nr 1-8, tabl. 17-18. 52 z Dahme wiadomo, że ukryty został na pocz. XIII wieku44. Spośród 8 brak- teatów odkrytych pojedynczo w kościele w Schönfeld koło Calau, a datowa- nych na XIII i początek XIV stulecia, tylko 1 z nich pochodzi z 1. połowy XIII wieku (intencjonalna połówka przypisana Henrykowi I z Anhaltu, 1212- 1244), pozostałe datowane są na okres 1250-131045. Skarby datowane są na okres ok. 1290-1325. Dotychczas naliczono ok. 20 depozytów. Do lepiej udo- kumentowanych należą Pfaffendorf-Lamitsch, Lübben (przed 1892 r.) (ryc. 10- 11), Finsterwalde (ryc. 12-13), Spremberg (ryc. 14), Wolkenberg (ryc. 15), Groß Briesen (ryc. 16), Mochow (ryc. 21-23) i po stronie polskiej Mirosto- wice Dolne (Niederullersdorf) (ryc. 9) i Starosiedle (Starzeddel) (ryc. 17-20). Do grupy tej zaliczyć też należy skarb z nieznanej co prawda miejscowości, opublikowany przez Hatza, ale z dokładnie opisanymi 39 brakteatami (ryc. 24)46. Informacje o drugiej połowie – jak można się domyślać – bez wyjąt- ku znalezisk depozytowych, są ograniczone z reguły do odnotowania faktu odkrycia i datowania na koniec XIII wieku, przy czym nie zawsze znana jest miejscowość47. E. Bahrfeldt podzielił skarby dolnołużyckie na dwie grupy chrono- logiczne; kryterium podziału stanowiła obecność brakteatów zachodniopo- morskich i meklemburskich lub ich brak. Zespoły bez monet meklembur- skich i pomorskich datował na ostatnie dziesięciolecie XIII wieku, natomiast pozostałe, w tym z wczesnymi groszami praskimi, na po roku 130048. Na- tomiast najnowszy podział H.-D. Dannenberga obejmuje 4 grupy chrono- logiczne, a za jego podstawę przyjął rzeczony autor obecność określonych typów denarów brandenburskich, których nowej klasyfikacji czasowej – jak wiadomo – dokonał on sam49. Za najstarszy uznał depozyt z Pfaffendorf-La- mitsch, ukryty ok. 1290 roku; do grupy II (ok. 1300-1305) przypisał zespoły ze Spremberg, Finsterwalde/Klingmühl, Lübben, Wolkenberg; grupę III (ok. 1315-1320) tworzą Starosiedle (Starzeddel), Groß Briesen; do grupy IV (ok. 1325-1330) zaliczył tylko skarb z Mochow50. Równocześnie H.-D. Dannen- berg twierdzi, że datowanie skarbów przez E. Bahrfeldta jest o 10-15 lat za

44 G. Hatz, Zur mittelalterlichen Münzgeschichte…, s. 302, poz. 79. 45 B. Kluge, o.c., s. 151 n., nr 1-8. 46 Zob. przypis 43. 47 Zob. przypis wyżej. 48 E. Bahrfeldt, Zur Münzkunde der Niederlausitz…, 1926, s. 251-253; Hatz, Zur mittelalterlichen Münzgeschichte, s. 285. 49 H.-D. Dannenberg, Die brandenburgischen Denare des 13. und 14. Jahrhunderts. Typenkatalog, Prägezeiten, historische Zusammenhänge, Berlin 1997. 50 H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch…, s. 241-243. 53 wczesne51. Daje się zauważyć w konstrukcji numizmatyka z Poczdamu luka ok. 20 lat, jaka istnieje od chwili wyłonienia się pierwszych rodzimych mo- net a najwcześniejszym depozytem. Jest ona jednak zrozumiała, gdyż od mo- mentu wybicia do momentu ukrycia skarbu, a dokładniej jego utraty, zwykle upływał jakiś dystans czasu, zwłaszcza jeśli się zważy, że depozyt stanowił gotówkę, z której wybierano pieniądz, ale też i dodawano nowy52.

Stan atrybucji

Wszystkie monety uznane dotąd za rodzime dla Dolnych Łużyc – użyć tu należy trybu warunkowego, jako że proces atrybuowania jest daleki choćby od dostatecznego – należą do brakteatów o charakterze guziczko- wym. Na dodatek są one niemal w całości nieme. Na kilku zaledwie typach dopatrzyć się można bądź to pojedynczych liter w otoku, bądź to imitacji legendy otokowej, czy wreszcie pojedynczej litery jako głównego wyobraże- nia – jeśli podejrzenie proweniencji dolnołużyckiej jest poprawne. Jednakże fenomenem mennictwa dolnołużyckiego nie jest jego brakteatowy charak- ter – bo była to niemal norma w tej części Europy – ale fakt, że należąc najpierw przez długie lata do Marchii Miśnieńskiej, a od początków XIV wieku do Marchii Brandenburskiej, nie przejęło ono wzorców od żadnego ze swoich potężnych patronów. Miśnia posługiwała się szerokimi i ciężki- mi brakteatami53, a Brandenburgia od połowy XIII wieku dwustronnymi denarami54. Innym osobliwym zjawiskiem jest nieprawdopodobnie wielka liczba typów monet, wziąwszy pod uwagę niewielki obszar kraju (równy mniej więcej obecnie połowie powierzchni przeciętnego województwa pol- skiego), jak również krótki okres ich emitowania, jak się wydaje nieprzekra-

51 Ibidem, s. 241. 52 O sposobach powstawania skarbów zob.: S. Suchodolslski, Zasoby pieniężne „szarego człowieka” w Polsce wczesnośredniowiecznej, [w:] Człowiek w społeczeństwie średniowiecznym, Warszawa 1997, s. 151-158; idem, O niektórych kontrowersjach arche- ologiczno-numizmatycznych, czyli czas obiegu monet we wczesnym średniowieczu, [w:] Archeologia w teorii i w praktyce, red. A. Buko, P. Urbańczyk, Warszawa 2000, s. 229-246. 53 W. Schwinkowski, Münz- und Geldgeschichte der Mark Meißen und Münzen der weltlichen Herren nach meißnischer Art (Brakteaten) vor Groschenprägung. I. Teil: Abbildungstafeln, Frankfurt am Main 1931 (reed. Leipzig 1976). 54 H.-D. Dannenberg, Die brandenburgischen Denare…, s. 15; tenże, Bemerkungen zu brandenburgischen Brakteaten des 13. Jahrhunderts, Beiträge zur Brandenburgisch/Preu- ßischen Numismatik, 8, 2000, s. 13; T. Szczurek, Czy w Brandenburgii w połowie XIII wieku mogła mieć miejsce reforma monetarna?, [w:] Moneta Mediaevalis. Studia numizmatyczne i historyczne ofiarowane Profesorowi Stanisławowi Suchodolskiemu w 65. rocznicę urodzin, red. B. Paszkiewicz, Warszawa 2002, s. 327-335. 54 czający pół stulecia (ok. 1270-1320). A liczbę tę można śmiało wyliczyć na ponad 200 typów55. Jest to liczba szacunkowa, gdyż dolnołużycki materiał numizmatyczny jest w dalszym ciągu, jak go nie tak dawno nazwano, ma- teriałem „amorficznym”56. Jako przykład, jak w przeciągu ostatniego stule- cia zmieniała się atrybucja, niech posłuży następujący fakt: jeden z najlicz- niej występujących na Dolnych Łużycach brakteat z wyobrażeniem postaci przypisywany był kolejno Marchii Brandenburskiej, hrabstwu anhalckie- mu i wreszcie Dolnym Łużycom (Bft NL 147)57; inny, równie liczny, także z wyobrażeniem postaci (obecny również w dużym skarbie lubuskim z La- sek) przypisywany był kolejno Marchii Brandenburskiej, hrabstwu anhalc- kiemu, hrabstwu mansfeldzkiemu, hrabstwu Lüchow i na koniec Dolnym Łużycom (Bft NL 253) (ryc. 25)58. Podstawowym kryterium wyróżnienia monet dolnołużyckich przez wszystkich trzech badaczy – Bahrfeldta, Hatza i Dannenberga – było występo- wanie brakteatów guziczkowych wyłącznie lub w głównej swej masie na tere- nie własnego kraju. Pomimo takich założeń, ani Bahrfeldt, ani Hatz nie potrafi- li się wyzwolić z zasad systematyki monet brandenburskich dokonanych przez tego pierwszego i za marchijskie uznali nawet te brakteaty, które wystąpiły wyłącznie na Dolnych Łużycach. Dopiero H.-D. Dannenberg zdecydowanie wypowiedział się za dolnołużycką proweniencją brakteatów przypisywanych dotąd Brandenburgii. Ale i jemu nieobca jest wypowiadana niekiedy mimo- chodem myśl, że na terenie Marchii Brandenburskiej mogło dochodzić w 2. połowie XIII wieku do doraźnej emisji brakteatów skierowanych na rynek dol- nołużycki59. Dodajmy: brakteatów o wyższej stopie (lżejsze monety) od obo- wiązującej w emisji denarów margrabiów askańskich, których to brakteatów na dodatek odbiorcą miałaby być Marchia Łużyc, która w latach 1304 i 1306 stała się ich własną krainą. Jednakże dalszym ważnym krokiem Dannenberga była bardziej szczegółowa analiza wyobrażeń stempli i zwrócenie uwagi na pewne odrębności stylistyczne mennictwa dolnołużyckiego od monet sąsia- dów, a także wspólne cechy w rysunku wyobrażeń dla wielu typów (ryc. 26)60.

55 G. Hatz, Zur mittelalterlichen Münzgeschichte…, s. 289; H.-D. Dannenberg, Der mit- telalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch…, s. 260 n. 56 B. Kluge, G. Wetzel, op. cit., s. 11. 57 H.-D. Dannenberg, B. Kluge, Der Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch bei Bees- kow (1965), verborgen um 1290. Ein Vorbericht, Beiträge zur Brandenburgisch/Preußischen Numismatik, 3, 1996, s. 23, nr 6 (= Bahrfeldt, Zur Münzkunde der Niederlausitz, 1926, nr 147). 58 Ibidem, s. 23, nr 5 (= Ibidem, por. nr 253). 59 Np. H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf- Lamitsch…, s. 253, 259. 60 Ibidem, s. 248 n., ryc. 3. 55 Za zbyt daleko idące uznał on, podobnie jak wcześniej G. Hatz, próby E. Bahrfeldta wykorzystania heraldyki i sfragistyki w szczegółowym okre- ślaniu proweniencji61. Ikonografia monet dolnołużyckich okazuje się być nasycona dużą ilością mniej lub bardziej wiernych naśladownictw, zaczerp- niętych zarówno z kręgu najbliższego otoczenia, jak i z bardziej odległych obszarów62. Bez wątpienia mnogość odwzorowań na brakteatach ze stempli denarów brandenburskich była przyczyną uznania ich przez Bahrfeldta za mające rodowód marchijski, pomimo zasadniczych różnic metrologicznych. Temat naśladownictw jest zaledwie w powijakach i myślę, że będzie rozwi- jany w kolejnych studiach nad mennictwem dolnołużyckim.

Metrologia

Jak już wiemy, mennictwo dolnołużyckie pod względem metrologicz- nym nie stosowało się ani do mennictwa miśnieńskiego ani do brandenbur- skiego, a więc do krajów, którym kolejno podlegało podczas emisji swoich brakteatów. Nie można znaleźć pokrewieństwa z żadnym innym sąsiadem – Górnymi Łużycami (te – jak wiadomo – stosowały stopę miśnieńską), arcybi- skupstwem magdeburskim i Polską, aczkolwiek w przypadku emisji śląskich brak jest jasności co do wagi bitych tu w 2. połowie XIII wieku brakteatów63. W każdym razie nie wydaje się, aby waga brakteatów śląskich była na tyle jednolita, by mogła stanowić wzorzec dla stopy brakteatów dolnołużyckich. H.-D. Dannenberg w swoich studiach nad mennictwem tej wendyj- skiej krainy ustalił, że brakteaty dolnołużyckie mają dwojaką wagę: cięższe, o przeciętnej masie 0,453 g i średnicy 21,2 mm, i tych w skarbie w Pfaffendorf- -Lamitsch było 70%, oraz lżejsze, o przeciętnych parametrach 0,356 g i 19,4 mm64. Te dwie wielkości metrologiczne zauważone zostały już wcześniej.

61 E. Bahrfeldt, Ein Bracteat der Herren von Strele in Beeskow, Berliner Münzblätter, XXXVIII, 1907, s. 613 n.; tenże, Die Herren von Strele in ihrer Münzstätte Beeskow, Berliner Münzblätter, XLVII, 1927, s. 1-4. 62 H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch…, s. 242 n. i passim; idem, Brakteaten der Niederlausitz im Münzbildvergleich mit Brakteaten Hamburgs und seines Umfeldes, [w:] Delecta et docet. Festschrift zum 100 jährigen Bestehen des Vereins der Münzenfreunde in , Hamburg 2004 (wyd. M. Mehl), s. 49-73. 63 Zob. B. Paszkiewicz, Mennictwo śląskie wobec „rewolucji handlowej” XIII wieku, [w:] Kultura średniowiecznego Śląska i Czech. „Rewolucja” XIII wieku, Wrocław 1998, s. 35 nn.; idem, Gdzie są monety Henryka Probusa?, [w:] Śląsk w czasach Henryka IV Prawego, red. K. Wachowski, Wrocław 2005, s. 63 n. 64 H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch…, s. 239-241; idem, Aus der Geschichte der Mark Brandenburg. Teil 5: Mittelalterliche Münz- prägung der Niederlausitz, Money Trend, 6, 2008, s. 151. 56 Nie udało się ustalić pomiędzy nimi wyraźnego następstwa czasowego, co wskazywać by mogło na jakąś równoległość chronologiczną. Nie są one też zbieżne wagowo z monetami sąsiadów, z wyjątkiem – być może – hrabstwa Brehny, włączonego w 1290 roku do księstwa saksońsko-wittenberskiego. Zapewne tylko w mennicy (mennicach?) Brehny emitowano brakteaty, które swoją masą w jakimś stopniu odpowiadały dolnołużyckim65, gdy tymczasem Saksonia-Wittenberga od ok. 1260/1270 roku miałaby przejść do produkcji wyłącznie denarów66. H.-D. Dannenberg wskazuje na księstwo (hrabstwo) anhalckie, które ikonografią, a także i fabryką swoich brakteatów, a głównie stopą, miałoby służyć za wzór mennictwu dolnołużyckiemu. Na poparcie tej hipotezy numizmatyk ów przywołuje fakt występowania takich samych brakteatów (anhalckich) zarówno na Dolnych Łużycach, jak i poza nimi, co zdaje się sugerować ich niedolnołużycką proweniencję67. Można się zgodzić z takim postawieniem sprawy, dorzucając jeszcze możliwe wpływy idące ze strony mennictwa saksońsko-wittenbersko-brehńskiego. Trzeba jednak się zastrzec, że mennictwo Anhaltu oraz Saksonii-Wittenbergi jest równie eklektyczne jak Dolnych Łużyc i także nie za dobrze rozpoznane, w których istnieje również spora płynność typologiczna68. Zresztą takie wątpliwości ma również sam H.-D. Dannenberg, czego świadectwem są nie tylko jego wypowiedzi w tej właśnie kwestii, ale umieszczenie brakteatów dolnołużyc- kich w części katalogowej monografii wykopaliska z Pfaffendorf-Lamitsch wspólnie z emisjami tychże krajów („6.2. Brakteaten der Münzstände An- halt, Brandenburg, Niederlausitz, Sachsen-Wittenberg und ”)69. Wątpliwości rodzą się także w odniesieniu do brakteatów magde- burskich: czy są to miejscowe naśladownictwa, czy też oryginalne emisje, a może jedne i drugie? Takie same wątpliwości wydaje się podzielać au- tor monografii skarbu z Pfaffendorf-Lamitsch, kiedy wydziela dwie gru- py wagowe monet panów duchownych (i mówi o sporach odnotowanych w źródłach pisanych dotyczących naśladowania monet arcybiskupich), stano- wiących 20% depozytu (cięższe o przeciętnej masie 0,57 g i lżejsze ważące

65 Szczurek, Obrót pieniężny w Nowej Marchii…, s. 90. 66 H.-D. Dannenberg, Die Denare der Nachbarn Brandenburgs im 13. und 14. Jahr- hundert. Anhalt, Sachsen-Wittenberg mit Brehna. Typenkatalog, Prägezeiten, historische Zusammenhänge, Berlin 2000, s. 92 nn. 67 H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch…, s. 257 n. 68 Zob. Th. Thormann, Die anhaltischen Münzen des Mittelalters, Münster 1976; tenże, Die Münzen der Herzöge von Sachsen aus dem Hause Anhalt 1212-1422, Münster 1982. 69 H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch…, s. 216 nn. 57 średnio 0,460 g)70. (O pewnej zapaści mennictwa arcybiskupiego w 2. poło- wie XIII wieku miałem okazję wypowiadać się w innym miejscu)71. Pomię- dzy źródłami numizmatycznymi (znaleziska) a pisanymi zdaje się zachodzić istotna antynomia. Przy braku jasnych sygnałów płynących ze strony znale- zisk, które by wskazywały na wagę monet arcybiskupich, czy możliwości odczytania z nich wybicia w jednej z dwóch najważniejszych mennic ar- cybiskupich, w Halle i Magdeburgu, czy nawet w eksklawie arcybiskupiej w Jutrobogu (Jüterbog), dokumenty wskazują na znaczną aktywność w tym czasie magdeburskich hierarchów72. Takiej aktywności dowodzi na przykład fakt uruchomienia mennic przez arcybiskupa Konrada II (1266-1277) w Lu- buszu i Krośnie Odrzańskim73. Zbieżność wagowa lżejszych egzemplarzy „duchownych” z cięższymi dolnołużyckimi może zatem nie być tylko zwy- kłym przypadkiem.

Uprawnienia mennicze

Nie wdając się w dalsze rozważania na temat proweniencji, postawić należy pytanie o uprawnienia mennicze. O niezależności stopy menniczej brakteatów dolnołużyckich od monet miśnieńskich i brandenburskich wy- powiedzieliśmy się już wyraźnie. Ta ewidentna cecha skłoniła E. Bahrfeldta, a za nim G. Hatza do poglądu o oddolnym rozpoczęciu bicia monet, prze- jęciu inicjatywy przez możnowładcze rody dolnołużyckie74. Ten pierwszy autor skłania się jeszcze do poglądu o możliwości działalności menniczej przez niektóre miasta. H.-D. Dannenberg z pewnymi wahaniami wypowia- da się za tym, że regale mennicze, obejmujące Dolne Łużyce, spoczywało w rękach margrabiowskich75. Skłonny jestem w znacznym stopniu uznać racje starszych badaczy, ale nie mogę w pewnym zakresie nie przyznać słuszności H.-D. Dannenbergo- wi. Oprócz powodów już wyłuszczonych, a dotyczących niezależności men- nictwa dolnołużyckiego od zwierzchniej władzy margrabiowskiej, dodałbym

70 Ibidem, s. 232-234 (nr 116-141), 240. 71 T. Szczurek, Obrót pieniężny w Nowej Marchii…, s. 90-94. 72 H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch…, s. 258 n.; T. Szczurek, Obieg pieniężny w Nowej Marchii…, s. 84, 92. 73 T. Szczurek, Mennictwo arcybiskupów magdeburskich na środkowym Nadodrzu w 2. połowie XIII w., Folia Numismatica, 21, 2006/2007 (Supplementum ad Acta Musei Moraviae), Brno 2008, s. 57-68. 74 E. Bahrfeldt, Zur Münzkunde der Niederlausitz, 1926, s. 140 nn.; G. Hatz, Zur mitte- lalterlichen Münzgeschichte der Niederlausitz…, s. 277 nn., 286 nn. 75 H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch…, s. 254. 58 jeszcze spory chaos menniczy dość łatwo czytelny w materiale numizma- tycznym, wyrażający się choćby dużą typologią, a co za tym idzie eklektyzm wyobrażeniowy. Brak zainteresowania ze strony margrabiów miśnieńskich, a potem brandenburskich krajem nad środkową Szprewą, którzy nie narzu- cili własnych wzorów mennictwa, mógł sprzyjać samoistnemu wytworzeniu się rodzimego mennictwa. Było to tym bardziej możliwe, ponieważ Dolne Łużyce podlegały wówczas intensywnej kolonizacji niemieckiej, zarówno chłopskiej, jak i możnowładczej76. Głód pieniądza wśród kolonistów przy- bywających z terenów objętych intensywniejszym obiegiem monetarnym musiał być znaczny. Nie potrafię dać odpowiedzi na rodzące się równocze- śnie pytanie, na czym polegał zysk prywatnego emitenta. Z pewnością nie miał on możliwości narzucenia przymusowego kursu swojej monecie; być może mógł monopolizować tylko niektóre sfery jej obiegu. O renowacji mo- nety na Dolnych Łużycach słyszymy w 1253 roku, gdy margrabia miśnień- ski Henryk (1221-1283) obdarowuje kościół w Szydłowie dochodami z cła w Lubsku. W dokumencie jest mowa o nowych i starych denarach: „unum solidum denariorum vel XVI antiquos”77. Przelicznik wynosił zatem 16 sta- rych denarów za 12 nowych. Wprawdzie dokument nie wymienia rodzaju waluty, ale chyba wolno się domyślać, że płatności odbywały się w brakte- atach miśnieńskich. W tym czasie Dolne Łużyce nie emitowały jeszcze wła- snego pieniądza, musiał zatem być tu rozprowadzany pieniądz miśnieński. Druga znana nam informacja o wymianie pieniądza pochodzi z 1311 roku i dotyczy Gubina, kiedy to margrabia brandenburski Waldemar (1308-1319), w związku z budową przez to dolnołużyckie miasto murów obronnych, ze- zwala municipium na czerpanie dochodów z corocznej renowacji monety. (Przywilej brandenburski został potwierdzony w roku 1319, kiedy miasto znalazło się pod panowaniem księstwa saksońsko-wittenberskiego)78. Zda- je się więc mieć rację również H.-D. Dannenberg, który widzi udział naj- wyższej władzy krajowej w mennictwie dolnołużyckim, w tym przypadku w decydowaniu o zysku z periodycznej wymiany. Niemniej nierozstrzygnię- ty pozostawiamy problem renowacji: czy tak samo odbywała się na całym terytorium Marchii Łużyc, jak w innych miejscach. W każdym razie duża mnogość typów nie sprzyja wnioskowaniu, że mogła wyglądać podobnie jak w krajach sąsiednich, gdzie zresztą o renowacji wiadomo niewiele więcej.

76 R. Lehmann, Geschichte des Markgraftums Niederlausitz…, s. 35 nn.; idem, Die Herrschaften in der Niederlausitz…, s. 79 nn. 77 G. Hatz, Zur mittelalterlichen Münzgeschichte der Niederlausitz…, s. 274. 78 E. Philippi, Zur Münzgeschichte der Neumark, des Landes Lebus und der Nieder- lausitz, Berliner Blätter für Münz-, Siegel- und Wappenkunde, I, 1863, s. 286; E. Bahrfeldt, Das Münzwesen der Mark Brandenburg, s. 13, 17. 59 Mennice

Wśród badaczy istnieje na ogół zgodność poglądów, że autonomiczny pieniądz Dolnych Łużyc wybijany był przynajmniej w trzech mennicach. Z rozmaitych wzmianek ze źródeł pisanych wynika, że monety produkowa- no w Łukowie (Luckau), Bezkowie (Beeskow) i Gubinie; wielce prawdo- podobny jest udział w mennictwie Chociebuża (Cottbus)79. Nie przyjął się pogląd Juliusa Menadiera, motywowany m.in. analogiami sfragistycznymi, o biciu pod koniec 1. ćwierci XIV wieku przez panów von Strele w Beeskow denarów (w dwóch odmianach) z wyobrażeniem postaci z mieczami oraz ostrzami kos na odwrociu80. H.-D. Dannenberg odsyła te dwustronne feni- gi do Saksonii-Wittenbergi-Brehny, nie zmieniając datowania, argumentu- jąc natomiast uprawianiem w tym samym czasie mennictwa brakteatowego w Beeskow81. Nawiasem mówiąc ta intuicyjna poniekąd argumentacja jest mi też bliska. Można przypuszczać, że produkcja brakteatów dolnołużyckich odbywała się również w wielu innych miejscowościach, nieznanych z do- kumentów z XIII i XIV wieku; w literaturze wymieniane są jeszcze: Grodk (Spremberg), Kaława (Calau), Luboraz (Lieberose), Grabin (Finsterwalde), Dubje (Dubno; Dahme), Grožisćo (Sonnewalde), Neuzelle, Baršć (Forst), Trzebiel (Triebel), Sosny (Zossen), Żary (Sorau), Mužakow (Muskau), nie- kiedy przypisując je emitentom z imienia, głównie z miejscowych rodów możnowładczych82.

Bilans pieniężny

Pewne światło na bilans pieniężny w okresie obiegu monety rodzi- mej rzucić winien udział monety obcej w obrocie. Przede wszystkim należy uwzględnić ten rodzaj waluty, co do której nie zachodzi możliwość pomyle- nia z inną, a więc i miejscową. Takim pieniądzem są bez wątpienia dwustron- nie bite fenigi brandenburskie, różniące się od wszystkich swoich sąsiadów stopą i fabryką (na początku XIV wieku denar marchijski przeciętnie ważył

79 E. Bahrfeldt, Das Münzwesen der Stadt Luckau…, s. 1 nn.; idem, Zur Münzkunde der Niederlausitz, 1926, s. 140-153; G. Hatz, Zur mittelalterlichen Münzgeschichte der Nie- derlausitz…, s. 286-289; M. Gumowski, Gubin i jego mennice, [w:] Księga Pamiątkowa 75-lecia Towarzystwa Naukowego w Toruniu, Toruń 1952, s. 129 n.; H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch…, s. 249-253. 80 J. Menadier, Beeskower Pfennige, [w:] idem, Deutsche Münzen, t. IV, 1898 (reed. Lepzig 1975), s. 40-44. Tak też F. Friedensburg, Brakteaten und Denare, Zeitschrift für Numismatik, XXVIII, 1910, s. 262. 81 H.-D. Dannenberg, Die Denare der Nachbarn…, s. 115 n., AS 69, AS 69A. 82 Zob. przypis wyżej; zob. też krytyczne zestawienie: B. Kluge, G. Wetzel, op. cit., s. 11. 60 0,65 g)83. Ich obecność poświadczona jest w większości lepiej zinwentaryzo- wanych depozytach dolnołużyckich: Pfaffendorf-Lamitsch (47+29), Finster- walde (1?), Spremberg (? – 4 typy), Starosiedle (ok. 19 denarów, 1 brakteat Salzwedla), nie można jej jednak uznać za monetę występującą powszechnie. Udział w masie monetarnej nie jest imponujący. W najlepiej rozpoznanym depozycie z Pfaffendorf-Lamitsch na ogólną liczbę 1943 monet (wliczając w to wszelkie przepołowione egzemplarze) emisje brandenburskie stanowiły niespełna 4% ogólnej zawartości liczebnej84. Wątpliwości atrybucyjnych nie budzą również brakteaty krzyżackie. Znane są z trzech skarbów, z Groß Briesen, Starosiedla i Mochow w ogólnej liczbie ok. 25+2 sztuki. Bez większych zastrzeżeń przypisać można Czechom monety z Pfaf- fendorf-Lamitsch (17+4 brakteatów), Starosiedla (0+1 denar, 1 brakteat, 1 parwus) oraz z Mochow 388 groszy praskich Wacława II (1278-1305) i Jana I (1320-1346). Jednakże w tym przypadku wątpliwości powstały przy rozdzielaniu pomiędzy Czechy i Lüneburg kilku brakteatów z wyobrażeniem lwa (Pfaffendorf-Lamitsch). Szerokie brakteaty Marchii Miśnieńskiej oraz Górnych Łużyc (te dru- gie znajdowały się pod panowaniem brandenburskim) wystąpiły w skarbach z Mirostwic Dolnych koło Żar (odnotowano 12 sztuk)85, z Wolkenberg koło Spremberg oraz z nieokreślonej miejscowości (skarb opublikowany przez Hatza)86. O tym drugim depozycie, położonym w pobliżu granicy z Gór- nymi Łużycami wiadomo jedynie, że oprócz „kilkuset małych brakteatów dolnołużyckich, dolnośląskich i innego pochodzenia”, zawierał kilka dużych brakteatów miśnieńskich i 1 szeroki górnołużycki87. Brakteaty meklemburskie w liczbie ok. 102+5 wystąpiły w zespołach z Groß Briesen, Starosiedla i Mochow. Wątpliwości atrybucyjne mogą rodzić się w związku z pewną zbieżnością wyobrażeń, jaka mogłaby zaistnieć pomię- dzy nimi a domniemanymi emisjami miasta Luckau (głowa wołu), któremu z pewną dozą racji przypisał E. Bahrfeldt (obecne w Groß Briesen, Starosie- dlu i Mochow). Także i widoczna zbieżność wagowa pomiędzy brakteatami meklemburskimi i dolnołużyckimi każe z większą ostrożnością odnosić się do atrybuowania monet meklemburskich znajdowanych na terenie Dolnych Łużyc.

83 T. Szczurek, Obrót pieniężny w Nowej Marchii…, s. 209, tab. 12. 84 H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch…, s. 207 nn. 85 S. Kubiak, op. cit., s. 38 (poz. 38). 86 G. Hataz, Zur mittelalterlichen Münzgeschichte…, s. 251, nr 30, 299 (poz. 30). 87 W. Haupt, Oberlausitzer Brakteatenfunde des 13. Jahrhunderts, Arbeits- und Forschungsberichte zur sächsischen Bodendenkmalpflege für 1952, 4, 1954, s. 565 n. 61 Jest jeszcze jeden rodzaj szerokich brakteatów, który okazyjnie wy- stąpił w Marchii Łużyc. Należą do nich emisje z wyobrażeniem władcy i osoby duchownej, jak można sądzić po ich fabryce, powstałe w którejś z mennic cesarskich i biskupich (lub zakonnych) we wschodniej Turyngii, eufemistycznie nazywane brakteatami „Ost-Saale-Gebiet”. Znane są ze skar- bu z nieokreślonej miejscowości (skarb Hatza)88. Znacznie więcej wątpliwości powstaje przy wydzielaniu monet zachod- niopomorskich. Te wątpliwości wzbudza nie tylko fakt, że wystąpiły tu wy- łącznie emisje brakteatowe, a więc o takie samej fabryce, jak dolnołużyckie, bez udziału denarów, ale także – podobnie jak w przypadku pieniądza meklem- burskiego – dające się odczytać z materiału znaleziskowego podobieństwa wa- gowe. Stosunkowo znaczna liczba, łącznie ok. 133+2 (Groß Briesen, Starosie- dle, Mochow), również może wzbudzać zastrzeżenia, zwłaszcza że mennictwo zachodniopomorskie ciągle oczekuje na uporządkowanie typologiczne. Z pewnością udział w kształtowaniu rynku pieniężnego Dolnych Łu- życ miało sąsiadujące z nią hrabstwo Brehny. Na podstawie starszej litera- tury można by się doliczyć znacznie ponad 100 brakteatów (podobnie jak ma się to z emisjami innych proweniencji, nie we wszystkich zespołach od- notowano ich liczbę). Ich obecność znana jest z depozytów z Lübben, Groß Briesen, Spremberg, Finsterwalde, Wolkenberg, Starosiedla, Mochow oraz ze znalezisk pojedynczych z Schönfeld i Dubraucke. Czy wszystkie powsta- ły w hrabstwie brehńskim (po wymarciu tamtejszych władców wettińskich w 1290 roku kraj wcielono do księstwa Saksonii-Wittenbergi)? Także w tym przypadku można mieć wątpliwości z powodów typologicznych i rozrzutu ich występowania. W pojedynczych egzemplarzach odnaleziono na ziemi dolnołużyckiej denar biskupstwa bamberskiego, szeroki brakteat opactwa Hersfeld i kilka sztuk domniemanych brakteatów brunszwickich – wszystkie w Pfaffendorf- -Lamitsch. Domniemany brakteat z Hersfeld należy do kategorii pokrewnej z wschodnioturyńskimi. W tym skarbie wystąpił w moim przekonaniu rów- nież brakteat polski (ryc. 27), na co wskazuje nie tylko jego niska waga (0,136 g, średnica 16 mm)89, ale obecność identycznego egzemplarza w ze- spole z Wielenia90 i podobnego z Radzanowa91.

88 G. Hatz, Zur mittelalterlichen Münzgeschichte, s. 249-251, nr 25-29. 89 Ibidem, s. 231, nr 105. 90 K. Beyer, Wykopalisko wieleńskie (Filehne), Warszawa 1876, s. 30, nr 122. 91 M. Gumowski, Wykopalisko brakteatów w Radzanowie, Wiadomości Numizmatycz- no-Archeologiczne 20, 1938 (1937), s. 5, nr 10. 62 Według E. Bahrfeldta Dolne Łużyce były terenem intensywnego obie- gu monety śląskiej: wymienia on tutaj aż 188 typów brakteatów92. Nie zaj- mowałem się tym problemem dokładniej, ale nawet moja powierzchowna znajomość mennictwa śląskiego nie pozwala mi się zgodzić z takim ujęciem. Już występowanie tzw. brakteatów śląskich wyłącznie w znaleziskach dolno- łużyckich skłania do daleko posuniętej nieufności. Tę nieufność podkreśla fakt, że dla monet śląskich odczuwalny jest brak danych metrologicznych, aby je można było porównać z dolnołużyckimi93. Podobne zastrzeżenia wy- rażał H.-D. Dannenberg wobec mennictwa anhalckiego. Wątpliwości na- suwają się także wobec emisji saksońsko-wittenberskich. Ich znaczne ilo- ści odnotowane w znaleziskach dolnołużyckich nie mogą być traktowane bezkrytycznie. Studia H.-D. Dannenberga – już tylko na przykładzie skarbu z Pfaffendorf-Lamitsch – podważyły wcześniejsze określenia94. Ponieważ brakteaty anhalckie i saksońsko-wittenberskie nie występują na swoich tery- toriach macierzystych równie licznie (lub nawet wcale), jak na Dolnych Łu- życach, musi nasuwać się pytanie o poprawność ich atrybucji. Tym bardziej, że minimalnemu eksportowi poza własny kraj podlegały dwustronne fenigi saksońsko-wittenebrskie (księstwo miało przejść do wyłącznej ich produkcji ok. 1260/1270 r.), których przydzielenie nie budzi większych wątpliwości95. Jak wynika z przeglądu frekwencji emisji obcych, szczególnie gdy oprzemy się na obserwacji tych niebudzących wątpliwości, i budzących mniejsze wątpliwości, nie wydaje się, aby Marchia Łużyc była zalewana pod koniec XIII i w 1. ćwierci XIV wieku obcą monetą. Tylko waluta cze- ska, a dokładniej rzecz ujmując grosze praskie, stanowiły wyjątek. Maso- wo pojawiły się w skarbie z Mochow, poprzedzone pojedynczym parwusem w Starosiedlu. Nawet źródła pisane odnotowały je dość wcześnie: w 1311 roku klasztor w Neuzelle kupił od sołtysa Gubina wieś Rybocice położo- ną pomiędzy Frankfurtem n.O. a Gubinem za kwotę 3600 groszy praskich („sexaginta sexagenis grossorum”)96. Jednakże kolejne kraje patronackie, Marchia Miśnieńska i Marchia Brandenburska, w nieznacznym, czy wręcz minimalnym zakresie, obsyłały swą walutą własną prowincję. Albo broniły

92 E. Bahrfeldt, Zur Münzkunde der Niederlausitz im 13. Jahrhundert, 1926, s. 256 (nr 57-133, 267-379). 93 Zob.B. Paszkiewicz, Mennictwo śląskie…, s. 35 nn.; idem, Gdzie są monety Henryka Probusa?..., s. 63 n. 94 H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch…, s. 257 n. 95 H.-D. Dannenberg, Die Denare der Nachbarn…, s. 23 nn., 62 nn. 96 J. Walachowicz, Geneza i ustrój polityczny Nowej Marchii do początków XIV wieku, Warszawa-Poznań 1980, s. 137. 63 one wywozu pieniądza – bądź co bądź – na swój teren, zwłaszcza bogata w srebro Miśnia (kopalnie we Freibergu), albo same Dolne Łużyce broniły się przed przyjmowaniem ciężkich brakteatów i równie ciężkich denarów. Za bardziej prawdopodobne śmiem uznać to drugie przypuszczenie. Dolne Łużyce wykształciły własne mennictwo, niezależne od kolejnych patronów, a napływające tu fenigi miśnieńskie i brandenburskie pod koniec 1. ćwierci XIV wieku, być może traktowane były jako surowiec menniczy. Z powodu znacznie wyższego ciężaru nie nadawały się do bezpośredniego przebicia. Należy mieć nadzieję, że przyszłe badania nad nowo ujawnianymi brakteata- mi na terenie Dolnych Łużyc rzucą jakieś światło odnośnie przebić, czy to na emisjach z kręgu stopy lubeckiej czy też bliższych krajów.

Moneta dolnołużycka poza macierzą

O pewnej prężności mennictwa dolnołużyckiego może świadczyć po- jawienie się jego wyrobów w obiegu poza granicami własnego kraju. Emisje dolnołużyckie znane są z takich skarbów jak Poczdam97, Havelberg I98 i La- ski99 na terenie Marchii Brandenburskiej, a na terenie Turyngii Ohrdruf II100, Kachstedt101 i ostatnio Nebra102. Dość licznie wymienianie są polskie depo- zyty z zawartością brakteatów dolnołużyckich (Brzegi, Radzanowo, Sarbsk, Wieleń)103. Jednakże dające się zweryfikować wagowo egzemplarze, pozwa- lają powątpiewać w taką ich proweniencję. Raczej można wskazać na ich polskie pochodzenie. Być może dolnołużycką proweniencję ma pojedynczy brakteat ze skarbu z Przyłęku z wyobrażeniem tarcz, ale i w tym przypadku jego norma wagowa, przy dość znacznej średnicy, jest wyraźnie niższa od dolnołużyckich104. Sygnalizowane są również znaleziska na Dolnym Śląsku, ale na ten temat na obecnym etapie badań nie chciałbym się wypowiadać.

97 E. Bahrfeldt, Zur Münzkunde der Niederlausitz…, 1892, s. 38 n. 98 H. Grote, 4. Brandenburger Brakteaten, Münzstudien, 1, Graz 1969, s. 63 n. 99 J. Menadier, Zwei märkische Denarfunde. 1. Der Münzfund von Lässig, Zeitschrift für Numismatik, 23, 1902, s. 245 n. 100 W. Hävernick, E. Mertens, A Suhle, Die mittelalterlichen Münzfunde in Thüringen, Jena 1955, s. 70, nr 751/53, 285 nn. (poz. 99). 101 Ibidem, s. 75 n. 102 W. Steguweit, Der Brakteatenfund von Nebra, Ldkr. Burgenlandkreis, gefunden 1986, vergraben um 1275, Jahresschrift für mitteldeutsche Vorgeschichte, 78, 1996, s. 277, nr 18; H.-D. Dannenberg, Aus der Geschichte der Mark Brandenburg…, s. 150. 103 S. Kubiak, op. cit., s. 54 (poz. 7), 43 nn. (poz. 117), 52 n. (poz. 126), 60 nn. (poz. 157). 104 B. Paszkiewicz, Brakteaty polskie w 1. tercji XIV w., Wiadomości Numizmatyczne 38, 1994, s. 11, 45, typ 56. 64 Funkcja pieniężna monet na Dolnych Łużycach

Na monetach na terenie Dolnych Łużyc nie stwierdzono śladów in- nego użytkowania niż pieniężna. Ale i w ramach funkcji pieniężnej nie są znane takie anomalie, jak wspomniane przebicia, czy formowanie pęczków (zwitków) brakteatowych. Do tej drugiej roli brakteaty guziczkowe spośród monet bitych jednostronnie nadawały się najmniej. O wzmożonej roli pie- niężnej spełnianej przez monety bardziej świadczą podziały. Przez przecię- cie na pół – w epoce jednego nominału – uzyskiwano jednostkę dwukrotnie mniejszą. Większa liczba połówek świadczy z jednej strony o intensywności obiegu, z drugiej zaś sygnalizuje niedostatek pieniądza. Dolne Łużyce wy- dają się być terytorium, gdzie odsetek dzielonych monet był największy ze wszystkich. Starsza literatura wprawdzie przy opisie inwentarzy skarbów nie uwzględnia monet dzielonych, ale dwa dokładniej opracowane depozyty, ze Starosiedla i z Pfaffendorf-Lamitsch, ujawniły największy z możliwych sto- pień połowienia. W Pfaffendorf-Lamitsch na ogólną liczbę 1943 wszystkich monet, przepołowionych egzemplarzy było 916, co stanowi 47,5% całego zespołu105. W późniejszym o ok. 15 lat skarbie ze Starosiedla było 2991 mo- net przepołowionych i 892 całe, co stanowiło 77% połówek106. Przykład skarbu z Pfaffendorf-Lamitsch zdaje się wskazywać, że cięcie większości sztuk odbywało się na miejscu. Otóż depozyt ten zawierał 47+29 denarów brandenburskich, a zatem przepołowione fenigi stanowiły 38,8%. Tymczasem z innych obliczeń wiadomo, że w tym samym czasie w Marchii Brandenburskiej masa monetarna (dokładniej w Marchii Środkowej, gdzie wy- bite zostały denary brandenburskie) nie zawierała więcej niż 7% połówek107. Zatem podział większości denarów askańskich nastąpić musiał już na Łuży- cach. Skoro cięższe denary dzielono na równi z lżejszymi brakteatami, czy miały więc taki sam kurs monety cięższe i lżejsze? Obserwacja skarbów zdaje się skłaniać do pozytywnej odpowiedzi na to pytanie. Niemniej odpowiedź nie musi być tak prosta, wszak z pewnością zdawano sobie sprawę z różnej warto- ści monet wywodzących się z odmiennych stóp menniczych.

Zakończenie

Ta część terytorium Slavia Germanica bodaj najwcześniej utraciła szanse na wykształcenie własnej państwowości. Ponadto w Marchii Łużyc nie wyłoniła się własna elita polityczna, która zdolna byłaby do podjęcia

105 H.-D. Dannenberg, Der mittelalterliche Münzschatzfund von Pfaffendorf-Lamitsch…, s. 210. 106 E. Bahrfeldt, Zur Münzkunde der Niederlausitz…, 1926, s. 179. 107 T. Szczurek, Obrót pieniężny…, s. 176. 65 inicjatywy menniczej, jak to się stało na przykład ok. połowy XII wieku u jej północnych sąsiadów, Szprewian (Jaksa z Kopanicy) i Stodoran (Przy- bysław-Henryk z Brenny). Dolne Łużyce zostały pod względem monetar- nym pozostawiane samym sobie. Z pieniądzem zapoznały się w tym samym czasie, co ogół Słowiańszczyzny zachodniej, w tym również lechickiej. Usta- nie dopływu monet i srebra niemonetarnego, najpierw arabskiego, a później zachodnioeuropejskiego, głównie saskiego, dosyć dokładnie odzwierciedlają znaleziska. Kraj z trudem radził sobie z brakiem pieniądza w XII wieku, kie- dy w państwie niemieckim nastała regionalizacja mennicza. Sprawująca wła- dzę nad Łużyczanami Marchia Miśnieńska nie wykazywała – jak się zdaje – zainteresowania tą krainą, stanowiącą faktycznie jej kolonię. W 2. połowie XII i na początku XIII wieku obiegały tu nieliczne brakteaty miśnieńskie, uzupełnione niewielkimi dostawami monet arcybiskupstwa magdeburskiego i śladowymi emisjami Słowian połabskich. Wydaje się, że dopiero rozwój kolonizacji niemieckiej spowodował wy- łonienie się własnego mennictwa. I nie miało ono charakteru – jakbyśmy to nazwali z obecnej perspektywy – państwowego, co znaczy, że panami menni- czymi nie byli ani margrabiowie miśnieńscy, ani margrabiowie brandenburscy. Poszlakowy charakter źródeł, zarówno numizmatycznych, jak również pisa- nych, dosyć wyraźnie wskazuje, że pierwsze monety bili niemieccy feudało- wie, odczuwający chyba najbardziej niedostatek pieniądza. Jego odbiorcami była również i niewolna ludność słowiańska, na co zdaje się wskazywać zabez- pieczanie depozytów w naczyniach przez nią wyprodukowanych. Jak wykazują stosunkowo liczne znaleziska z przełomu XIII i XIV stu- lecia, w przeciągu półwiecza, określanego w przybliżeniu na lata 1270-1320, na Dolnych Łużycach nastąpiła eksplozja mennicza. Jak nagle pojawiło się miejscowe mennictwo, tak i nagle ono zanikło, choć daty początkowe i koń- cowe są nader umowne. Wydaje się, że dopiero na przełomie stuleci XIV i XV ponownie rozpoczęło się lokalne mennictwo, również w formie brakteatowej (tzw. Vinkenaugen znalezione dość licznie podczas badań wykopaliskowych na terenie kościoła w Schönfeld). Co było powodem zaniku emisji brakteatów dolnołużyckich, który czasowo zbiegał się z zakończeniem regionalizacji men- niczej, trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Być może przyczynił się do tego napływ groszy praskich z Czech. Obserwując proces upieniężniania przez pryzmat obiegu monetarnego i rodzimego mennictwa dają się zauważyć dwa okresy pozbawione monet. Pierwszy powstał we wczesnym średniowieczu po ustaniu napływu monet i sre- bra niemonetarnego z końcem XI wieku, drugi po wstrzymaniu emisji własnych brakteatów (ryc. 28). Ale aby dać odpowiedź, czy lub w jaki sposób została za- pełniona pustka po emisji własnego pieniądza, potrzebne są dodatkowe badania.

66 Mateusz Bogucki

Główne etapy upieniężnienia rynków na ziemiach polskich we wczesnym średniowieczu

Wprowadzenie

Problem funkcjonowania pieniądza srebrnego na obszarach Słowiańszczy- zny zachodniej we wczesnym średniowieczu cieszy się już od bardzo dawna dużym zainteresowaniem historyków, archeologów i numizmatyków. Zagad- nienie to było przedmiotem badań przede wszystkim tych badaczy, którzy zajmowali się podstawami ekonomicznymi państwa pierwszych Piastów. Źródłem do takich studiów były same monety oraz analiza ich znalezisk. W niniejszym szkicu uwzględnione zostaną również źródła archeologiczne oraz wnioski wypływające ze studiów nad rodzimym mennictwem. Przez ba- daczy zagranicznych, lub zajmujących się innymi okresami, ziemie zachod- niosłowiańskie we wczesnym średniowieczu postrzegane są zazwyczaj jako homogeniczna strefa ekonomiczna, zdefiniowana głównie przez znaleziska tak zwanych skarbów siekańcowych. Jednak znaleziska monet z Polski i Po- łabia różnią się w wielu aspektach od tych z Europy północnej i wschodniej. Są również silnie zróżnicowane wewnętrznie. Zanim przejdę do scharakteryzowania wczesnośredniowiecznych znalezisk monetarnych z ziem polskich oraz przedstawienia wypływających z nich wniosków dotyczących zjawisk upieniężnienia i monetyzacji rynków, konieczne jest krótkie uzasadnienie używanej terminologii i definicji oraz przedstawienia stanu badań. Najistotniejsze jest zdefiniowanie pojęć takich jak „rynek”, „gospodarka towarowo-pieniężna” i „monetyzacja”. Pod ter- minem „rynek” rozumiem wartość całości wymiany dóbr (żywności, su- rowców, produktów, usług, należności) na danym obszarze w danym czasie. Problematyczny jest sposób zmierzenia wartości owej wymiany. Ponieważ wiadomo, że w interesującym nas okresie na ziemiach polskich obok pie- niądza kruszcowego funkcjonowała również wymiana barterowa i pieniądz niekruszcowy, określany w literaturze jako „płacidła”1, których z względów

1 J. Adamczyk, Płacidła w Europie Środkowej i Wschodniej w średniowieczu. Formy, funkcjonowanie, ewolucja, Warszawa 2004; M. Bogucki, Coin finds in Viking Age emporium at Janów Pomorski (Truso) and the ‘Prussian phenomenon, [w:] Money circulation in Antiquity, the Middle Ages and modern times. Time, range, intensity. International Symposium on 67 oczywistych nie da się oszacować, w niniejszym tekście termin rynek zosta- nie zawężony do zjawisk związanych z używaniem pieniądza kruszcowego. Gospodarka na ziemiach polskich we wczesnym średniowieczu miała w poszczególnych regionach i okresach zróżnicowany charakter. Niewąt- pliwie duża część ludności, szczególnie zamieszkująca osady oddalone od większych centrów osadniczych i z niższych warstw społecznych, funkcjo- nowała w realiach gospodarki autarkicznej. Z drugiej strony istnieją liczne świadectwa (np. poświadczona archeologicznie wytwórczość rzemieślnicza, wyspecjalizowane pozyskiwanie surowców, grupy zawodowe, itp.), które wskazują, że część ówczesnej ludności, aby zapewnić sobie żywność i środki niezbędne do przeżycia, musiała brać udział w gospodarce towarowo-pie- niężnej, gdzie za pożądane dobra trzeba było płacić bądź pracą, innym towa- rem (wymiana barterowa) lub pieniądzem (przedmiotowym – „płacidłami” lub kruszcowym). Pieniądz taki mógł jednak funkcjonować w różny sposób. Pomijając kwestie związane z pieniądzem przedmiotowym, srebro mogło być przyjmowane na wagę, na sztuki, bądź w formie monety. O ile przyjmowanie srebra na wagę nie wymaga specjalnego tłumaczenia, to istotne jest rozróż- nienie pomiędzy srebrem przyjmowanym na sztuki a tym w formie monety. Ta pierwsza sytuacja jest hipotetyczna, jednak w świetle dostępnych danych oraz analogii, wydaje się stosunkowo prawdopodobna. Przyjmowanie na sztuki polegać miało na tym, że srebro różnopostaciowe, w formie całych i pociętych ozdób, monet, sztabek, drutów oraz tzw. placków, przyjmowane było na sztuki a ich wartość ustalali obaj uczestnicy transakcji doraźnie na podstawie kryteriów wielkościowych – inaczej szacowane były fragmenty małe, średnie czy duże. Zbliżony, z pozoru mało precyzyjny, system funkcjo- nowania pieniądza wyśmienicie działał między innymi w czasach nowożyt- nych w Afryce Zachodniej2. Można przypuszczać, że na podobnej zasadzie mogło funkcjonować srebro w pewnych okresach na obszarze Słowiańszczy- zny wczesnośredniowiecznej. Zdaje się na to wskazywać stosunkowo nie- wielka liczba odnalezionych wag i odważników. Choć nie należy wykluczać, że sporo prostych w konstrukcji, jednak dosyć dokładnych wag szalkowych mogło być wykonanych z materiałów organicznych, które nie przetrwały w odkrywanych warstwach archeologicznych. Obie wyżej scharakteryzowa- ne formy funkcjonowania srebra (na wagę i na sztuki) będę określał jako gospodarkę towarowo-pieniężną opartą na kruszcu. Zupełnie innym zja- wiskiem jest posługiwanie się pieniądzem monetarnym. W tym przypadku the 50th Anniversary of Wiadomości Numizmatyczne. Warsaw, 13-14 October 2006, red. S. Suchodolski, M. Bogucki, Warszawa-Kraków 2007, s. 100-106. 2 K. Polanyi, Sortings and the ‘ounce trade’ in the west African slave trade, The Journal of African History, t. V, 1964, s. 381-393. 68 istotny jest fakt, że srebrna moneta ma większą wartość od srebra w formie złomu lub ozdób. Zjawisko to będę określał terminem monetyzacji. Jest zupełnie oczywiste, że wiele różnych form gospodarczych współistniało ze sobą w Polsce wczesnośredniowiecznej. Stawiając tezę, że w konkretnym czasie na konkretnym obszarze funkcjonowała gospodarka kruszcowa bądź monetarna, będzie to oznaczało, że dana forma gospodar- ki jest dominująca, ale oczywiście nie jedyna. Twierdzenie, że rynek uległ monetyzacji oznacza, że w większości transakcji posługiwano się monetą o ustalonej wartości, a nie złomem srebrnym branym na sztuki czy wagę. Nie oznacza to również, że dana forma gospodarcza obejmowała całe ów- czesne społeczeństwo, począwszy od przywódców, przez wojowników, kup- ców, skończywszy na chłopach. Ze zjawiskiem monetyzacji całego spektrum społeczeństwa można bowiem się liczyć najwcześniej od 2 połowy XIV, lub nawet od 1 połowy XV wieku, kiedy to za panowania Władysława Jagiełły i Władysława Warneńczyka wyemitowano miliony drobnych denarków3. Na- wet w wieku XVI w niektórych regionach Królestwa Polskiego podatki regu- lowano w dobrach – głównie w zbożu, a nie w pieniądzu4. Nie był to jednak wyraz zapóźnienia Polski wobec Europy. Podobna sytuacja miała miejsce jeszcze w XVI wieku w Kastylii, Francji, Anglii i w krajach niemieckich5.

Dyskusja o upieniężnieniu rynków lokalnych, ukrywaniu skarbów, fragmentaryzacji srebra i nacinaniu monet

Zagadnienie funkcjonowania pieniądza kruszcowego, zarówno w handlu dalekosiężnym jak i na rynkach lokalnych posiada już długa tra- dycję w polskich badaniach historycznych, numizmatycznych i archeolo- gicznych. Niemal wszyscy badacze zajmujący się tym zjawiskiem zgodnie twierdzą, że przed połową X wieku srebro nie mogło pełnić funkcji pieniądza w wymianie codziennej na rynkach lokalnych na obszarze całej Słowiańsz- czyzny zachodniej. W odniesieniu do czasów nieco późniejszych, funkcjo- nują trzy główne hipotezy. Stanisław Tabaczyński sądzi, że upieniężnienie rynków lokalnych wymagało większej ilości srebra obiegającego na rynku, które zapewniłoby zapotrzebowanie na dostępny i powszechnie przyjmo- wany środek wymiany. Potrzeba taka była częściowo realizowana poprzez

3 S. Kubiak, Monety pierwszych Jagiellonów (1386-1444), Wrocław 1970. 4 P. Guzowski, A changing economy: models of peasant budgets in fifteenth- and sixteenth century Poland, Continuity and Change 20 (I), 2005, s. 9-25; idem, Chłopi i pieniądze na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych, Kraków 2008, s. 40, 103- 104, 134, 148-159. 5 P. Guzowski, Chłopi i pieniądze…, s. 146, tam dalsza literatura. 69 pozyskiwanie kruszcu ze źródeł naturalnych i przebijanie go na monety, częściowo poprzez przyśpieszenie cyrkulacji srebra, czyli odzyskanie ukry- tych zasobów srebra (detezauryzację), oraz zaprzestanie ukrywania kruszcu w formie depozytów. Dlatego też S. Tabaczyński sądzi, że upieniężnienie rynków lokalnych nastąpiło dopiero w XII wieku, czyli w okresie, kiedy zde- cydowanie zmniejsza się ilość ukrywanych skarbów. Sądzi on, że w okresach starszych, od IX do XI wieku, srebro było używane głównie przez elity do obsługi handlu dalekosiężnego. W okresie tym obieg srebra był powolny, dlatego też chowano je w formie skarbów6. Inne wytłumaczenie zostało przedstawione przez Ryszarda Kiersnow- skiego7. Przede wszystkim zauważył on, że skarby z Europy można podzielić na dwie podstawowe grupy pod względem ich występowania i charakteru. Część północna, obejmująca Skandynawię, Finlandię, Estonię, północno-za- chodnią część Polski i północną Ruś, charakteryzuje się występowaniem du- żej liczby skarbów siekańcowych, składających się głównie z monet obcych. Pojawiają się one już pod koniec VIII wieku, jednak zdecydowana większość z nich datowana jest na 2. połowę X i XI wiek. W XII stuleciu liczba depozy- tów gwałtownie spada. Z kolei w części południowej, obejmującej Ukrainę, Czechy i południową Polskę, odnajdowane depozyty mają inny charakter. Jest ich przede wszystkim o wiele mniej i składają się głównie z całych mo- net lokalnych. R. Kiersnowski sądził, że głównym przejawem funkcjonowa- nia pieniądza kruszcowego na rynku lokalnym jest silna fragmentaryzacja monet i ozdób. Celem takiego zabiegu miało być uzyskanie drobnych jedno- stek pieniężnych o niewielkiej wartości. W skarbach z części północnej oko- ło 3 ćwierci X wieku zmienia się zauważalnie charakter składu depozytów. Oprócz nasilającej się fragmentaryzacji monet, w skarbach zaczęto depono- wać również silnie pokawałkowane ozdoby srebrne. R. Kiersnowski argu- mentował, że pomimo utraty funkcji użytkowych, dzielenie ozdób na drobne kawałki musiało być opłacalne dla ówczesnych i było wywołane zapotrze- bowaniem dużej części społeczeństwa na drobne jednostki srebra. Zauważył również, że starsze skarby, z IX i 1 połowy X wieku zostały uformowane poza ziemiami zachodniosłowiańskimi, głównie na Rusi północnej i w Skan-

6 S. Tabaczyńsk, Z zagadnień wartości poznawczych skarbów wczesnośredniowiecz- nych, Archeologia Polski I, 1957, s. 82-102; idem, Z badań nad wczesnośredniowiecznymi skarbami Wielkopolski, Warszawa-Wrocław 1958; idem, Niektóre sporne problemy rozwoju wymiany towarowo- pieniężnej we wczesnośredniowiecznych osiedlach miejskich w Pol- sce, Archeologia Polski 8, 1963, s. 358-384; idem, Archeologia Średniowiecza. Problemy. Źródła. Metody. Cele badawcze, Wrocław 1987, s. 207-227. 7 R. Kiersnowski, Główne momenty rozwoju środków wymiany na Pomorzu wczesno- feudalnym, Wiadomości Archeologiczne 23, 1956, s. 229-251; idem, Pieniądz kruszcowy w Polsce wczesnośredniowiecznej, Warszawa 1960, s. 426-484. 70 dynawii. Wymieszanie składników o różnej proweniencji w późniejszych skarbach dowodzi, że zostały one uformowane w miejscu gdzie wszystkie składniki były w użyciu – w tym przypadku na obszarach Słowiańszczyzny zachodniej. Również rozprzestrzenienie znalezisk skarbów na dużych obsza- rach między Łabą a Wisłą wskazuje na to, że srebro w nich zawarte zostało ściągnięte z rynków lokalnych. Kolejnym argumentem R. Kiersnowskiego na rzecz funkcjonowania pieniądza kruszcowego na rynkach lokalnych jest fakt, że kiedy pod koniec X wieku zanika dopływ srebra orientalnego, zosta- je ono szybko zastąpione srebrem zachodnim (niemieckim i anglosaskim), sprowadzanym w bardzo dużych ilościach, co wskazuje na duże zapotrze- bowanie na kruszec. Podsumowując, R. Kiersnowski sądził, że srebro ze skarbów z końca VIII, IX i pierwszej połowy X wieku było używane głów- nie przez przedstawicieli ówczesnych elit i pełniło funkcje pieniężne tylko w handlu dalekosiężnym. Późniejsze depozyty odzwierciedlają zaś zmiany w systemie ekonomicznym, gdy srebro siekane zaczęło pełnić rolę pieniężną również na rynkach lokalnych. Nie była to jeszcze monetyzacja, lecz rynek lokalny był zasilany srebrem siekanym przyjmowanym na wagę. Poglądy S. Tabaczyńskiego i R. Kiersnowskiego rozwijali i modyfi- kowali głównie Stanisław Suchodolski i Władysław Łosiński. Pierwszy z ba- daczy podkreśla, że w krajach o długiej, antycznej tradycji menniczej i han- dlowej, jak na przykład Italia czy Bizancjum, liczba znalezisk skarbów jest stosunkowo niewielka. Zdaniem S. Suchodolskiego sytuacja taka wskazuje na to, że ilość znalezisk monet nie odzwierciedla wprost proporcjonalnie ilo- ści pieniądza obiegającego na rynku. W opinii tego badacza to nie skarby lecz znaleziska pojedyncze są bardziej wiarygodnym świadectwem obrotu kruszcowego. W przypadku depozytów nie ich ilość, lecz skład jest najważ- niejszy: monety i przedmioty pochodzące z różnych, nieraz bardzo odległych regionów, mogły się wymieszać tylko w strefie bałtyckiej a stopień ich prze- mieszania w skarbach odzwierciedla liczbę pojedynczych transakcji. Podob- nie jak R. Kiersnowski, za przyczynę dzielenia srebra na kawałki S. Sucho- dolski uważa potrzebę uzyskania drobnych jednostek o niewielkiej wartości, którymi można było dokonywać codziennych płatności. Świadectwem wielu drobnych transakcji ma być też fakt, że fragmentaryzacja monet jest tym większa im dalej się one znajdują od miejsca wybicia – np. najbardziej poka- wałkowane denary czeskie pochodzą ze skarbów pomorskich8.

8 S. Suchodolski, W sprawie intensywności wymiany lokalnej na ziemiach polskich w X-XI w., Archeologia Polski 16, 1971, s. 502-515; idem, Jeszcze o początkach gospodarki towarowo- pieniężnej na ziemiach Polskich. Uwagi na marginesie prac Władysława Łosińskiego, Wiadomości Numizmatyczne 39, 1995, s. 67-71. 71 Władysław Łosiński9 analizując napływ srebra orientalnego zauwa- żył, że okresie kiedy on ustaje, cena srebra wzrosła i zostało ono wycofane z rynku i zdeponowane w ziemi. Badając skarby z obszaru Słowiańszczyzny wschodniej, Bułgarii nadwołżańskiej i Kalifatu doszedł do wniosku, że gdy w końcu IX wieku następuje niewielkie załamanie napływu dirhemów nad Bałtyk, ciągle są one eksportowane do Bułgarii. Oznacza to, że powodem załamania napływu była sytuacja polityczna i ekonomiczna odbiorcy i po- średnika, w tym przypadku Rusi. Powody masowego importu kruszcu na ziemie Słowian były raczej natury ekonomicznej. Według Łosińskiego już na przełomie VIII i IX wieku srebro musiało być na Rusi powszechnym środkiem płatniczym. Potwierdze- niem tego mają być znaleziska monet luźnych z osad i cmentarzysk z drugiej połowy VIII i IX wieku znane ze Starej Ładogi, pobliskich Novych Dubo- vików, Gniezdowa, Timierewa oraz paru innych stanowisk Rusi Północnej. W opinii tego badacza podobnie wyglądała sytuacja w całej strefie nadbałtyc- kiej, szczególnie w Skandynawii, ale również i na Pomorzu czy w Prusach. W. Łosiński sugeruje, że upieniężnienie rynków lokalnych było ograniczo- ne do terenów o żywszym tempie rozwoju gospodarczego, stymulowanym przez ośrodki handlowo-rzemieślnicze. W sytuacji, gdy z jakiś przyczyn na- pływ srebra zanikał na jakiś czas, rolę pieniądza częściowo mogły przejąć formy niekruszcowe, np. szklane paciorki masowo produkowane w Szczeci- nie od połowy IX wieku oraz w Wolinie w X wieku, skórki zwierzęce, itp.10 Reasumując, W. Łosiński już na przełomie VIII i IX wieku widzi początki obiegu pieniądza kruszcowego na rynkach lokalnych na najbar- dziej rozwiniętych gospodarczo terenach związanych z osiedlami handlo- wo-rzemieślniczymi na Pomorzu. W drugiej połowie IX wieku dochodzi na tych terenach do zmniejszenia dopływu srebra, w wyniku czego na krótko zaczyna dominować pieniądz pozakruszcowy. Na przełomie IX i X wieku

9 W. Łosiński, Chronologia napływu najstarszej monety arabskiej na terytorium Euro- py, Slavia Antiqua 31, 1988, s. 93-181 ; idem, W sprawie rozwoju gospodarki towarowo- -pieniężnej na ziemiach Polskich we wczesnym średniowieczu w kontekście dziejów obrotu pieniężnego w strefie nadbałtyckiej. Część I, Archeologia Polski 35, 1990, s. 287-306; idem, W sprawie rozwoju gospodarki towarowo- pieniężnej na ziemiach polskich we wczesnym średniowieczu w kontekście dziejów obrotu pieniężnego w strefie bałtyckiej. Część II, Arche- ologia Polski 36, 1991, s. 236-264; idem, W sprawie początków gospodarki towarowo- pie- niężnej w Polsce wczesnośredniowiecznej. Uwag ciąg dalszy, Wiadomości Numizmatyczne, 39, 1995, s. 72-76; idem, Miejsce Pomorza i Wielkopolski w kształtowaniu się gospodar- ki towarowo-pieniężnej w Polsce wczesnofeudalnej, Slavia Antiqua 37, 1996, s. 163-180. 10 O formach i znaczeniu pieniądza niekruszcowego we wczesnym średniowieczu patrz J. Adamczyk, Płacidła w Europie; D. Skre, Economic agency in Viking Age trade, [w:] Silver Economies, monetization & society in Scandinavia, 800-1100, red. J. Graham-Campbell, G. Williams, S. M. Sindbaeak, Århus 2011, w druku. 72 srebro arabskie znowu dociera na Pomorze, przy czym służy głównie, choć nie tylko, wymianie dalekosiężnej. Ponowne upowszechnienie się srebra na rynkach lokalnych następuje na Pomorzu na początku XI wieku. Wtedy też zaczyna się powoli przedostawać do handlu w Wielkopolsce i na Mazowszu, aby się tam upowszechnić w połowie XI wieku11. W ostatnich latach coraz większą popularność, szczególnie w środo- wisku archeologicznym, zyskuje trzeci nurt interpretacyjny, który rozpatruje wczesnośredniowieczne skarby srebrne nie przez pryzmat funkcjonowania pieniądza, lecz przyczyn ukrywania srebra. W ciągu ostatniej dekady Prze- mysław Urbańczyk opublikował kilka prac12, w których dowodzi, że używa- nie srebra miało przede wszystkim charakter elitarny i miało miejsce głów- nie pomiędzy politycznie aktywnymi członkami wyższych klas społecznych. Zdaniem tego badacza towary będące przedmiotem handlu oraz srebro były używane do demonstrowania władzy i siły przez elity i przywódców. Prze- znaczone one były do używania podczas zbiorowych rytuałów. Niszczenie i redystrybucja dóbr, w tym srebra, było wyznacznikiem wysokiej pozycji społecznej. Idąc tym tropem, P. Urbańczyk twierdzi, że celem kawałkowania srebra nie była chęć pozyskania drobnych jednostek, lecz rytualne zniszcze- nie rozpoznawalnej formy przedmiotu (ozdoby). Chowanie srebra w skar- bach nie miało na celu jego zabezpieczenia i późniejszego użycia w trans- akcjach handlowych, tylko miało być rytualnym oddaniem srebra bogom. Konsekwencją przyjęcia takiej tezy musi być stwierdzenie, że we wczesnym średniowieczu nie funkcjonował rynek towarowy i pieniężny13.

11 W. Łosiński, Miejsce Pomorza i Wielkopolski…, s. 163-180. 12 P. Urbańczyk, Wczesnośredniowieczne skarby złomu srebrnego, [w:] Moneta Media- evalis. Studia numizmatyczne i historyczne ofiarowane Profesorowi Stanisławowi Suchodol- skiemu w 65. rocznicę urodzin, red. B. Paszkiewicz, Warszawa 2002, s. 209-224; idem, Trud- ne początki Polski, Wrocław 2008, s. 142-175; idem, Polish discussion on medieval deposits of hack-silver, [w:] Historia archaeologica. Festschrift für Heiko Steuer zum 70. Geburtstag, red. S. Brather, D. Geuenich, C. Huth, Berlin-New York 2009, s. 501-523. 13 Ta przedstawiona w bardzo dużym skrócie teza nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem wśród numizmatyków i historyków pieniądza (S. Suchodolski, Kultowa czy eko- nomiczna geneza skarbów epoki wikingów?, Biuletyn Numizmatyczny 2003, nr 3 (331), s. 185-196; S. Suchodolski, Aus welchen Gründen hat man in der Wikingerzeit im Ost- seeraum Münzschätze deponiert?, [w:] Fundamenta Historiae. Geschichte im Spiegel der Numismatik und ihrer Nachbarwissenschaften. Festschrift für Niklot Klüßendorf zum 60. Geburtstag am 10. Februar 2004, red. R. Cunz, Hannover 2004, s. 107-116; M. Bogucki, Dlaczego we wczesnym średniowieczu powstawały skarby złomu srebrnego? Uwagi na marginesie prac Jacka Kowalewskiego i Przemysława Urbańczyka, Wiadomości Numizma- tyczne 48, 2004, z. 1 (177), s. 49-76; idem, Reasons for Hiding Early Mediaeval Hack Silver Hoards, [w:] XIII Congreso Internacional de Numismática. Madrid - 2003. Acta - Proceed- ings - Actes, Vol. II, red. C. Alfaro, C. Marcos, P. Otero, Madrid 2005, s. 1151-1157). 73 Zagadnieniem powiązanym z fragmentaryzacją srebra jest obser- wowany powszechnie na wczesnośredniowiecznych monetach i ozdobach srebrnych zwyczaj nacinania. Ten fenomen tłumaczony jest przez kilka hipotez. Pierwsza głosi, że nacięcia (pecksy) są śladami probierczymi. Po- przez nacinanie powierzchni monety lub ozdoby miano sprawdzać, czy dany przedmiot nie jest fałszywy – czy pod cienką powierzchnią srebra nie jest ukryty miedziany rdzeń14. Inni badacze sądzą, że owe nacięcia są świadec- twem zwyczaju polegającego na potwierdzaniu zawarcia transakcji. Licz- ba nacięć ma wskazywać na to jak długo moneta pozostawała w obiegu15. Trzecia hipoteza jest taka, że nacięcia miały na celu oczyścić srebro ze złych mocy16. Pierwsza z przedstawionych hipotez jest najbardziej rozpowszech- niona wśród numizmatyków. Jednak biorąc pod uwagę ilość takich nacięć na jednej monecie (zazwyczaj do 20, ale czasami i do 40 czy nawet 85), ich głębokość oraz fakt, że często wykonywano je jednorazowo w seriach (dane statystyczne oparte 6 700 monetach ze znalezisk polskich17), sądzę, że peck- sy nie są śladami probierczymi18. Nacinanie (ale też i gięcie, młotkowanie, nadgryzanie) monet jest nieuzasadnione z ekonomicznego punktu widzenia. Wydaje się jednak, że połączone hipotezy druga oraz trzecia, są najbardziej zbliżone do prawdy – nacinacie kawałka srebra jako potwierdzenie przepro- wadzenia transakcji jest bowiem samo w sobie zabiegiem magicznym19. Przedstawiona wyżej opozycja pomiędzy homo symbolicus a homo oeconomicus wydaje się sztuczna, bowiem zachowania symboliczne nie wykluczały aktywności ekonomicznej. Co więcej, wiele z rejestrowanych

14 J. Ch. Moesgaard, Danish “pecking”, [w:] Silver Economies, monetization & society in Scandinavia, 800-1100, red. J. Graham-Campbell, G. Williams, S. M. Sindbaeak, Århus 2011, w druku. 15 W. Duczko, Test or Magic? Pecks on the Viking-Age silver, [w:] Moneta Mediaevalis..., s. 193-208; M. Bogucki, Dlaczego we wczesnym średniowieczu…, s. 62-64; idem, Reasons for Hiding…, s. 1151-1157. 16 W. Duczko, Kring s.k. probermärken problem - Undersöknign av fyra gotländska depåer, Stockholm; P. Urbańczyk, Wczesnośredniowieczne skarby złomu…, s. 209-224; idem,Trudne początki Polski, s. 142-175; idem, Polish discussion on medieval deposits…, s. 501-523; W. Duczko, Test or Magic?..., s. 193-208. 17 Ł. Czwojda, Peksy. Próba interpretacji nacięć na wczesnośredniowiecznych monetach, Wiadomości Numizmatyczne 51, 2007, z. 1 (183), s.1-28. 18 M. Bogucki, Dlaczego we wczesnym średniowieczu…, s. 62-64; idem, Reasons for Hiding…, s. 1151-1157. 19 M. Bogucki, Dlaczego we wczesnym średniowieczu…, s. 63; idem, Reasons for Hid- ing…, s. 1151-1157; C. Kilger, Silver-handling traditions during the Viking Age – Some ob- servations and thoughts on the phenomenon of pecking and bending, [w:] Coinage and History in the North Sea World c. 500-1250. Essays in Honour of Marion Archibald, red. B. Cook, G. Williams, Leiden-Boston 2006, s. 449-465. 74 zabiegów magicznych stosowanych wobec monet, brało się właśnie z funk- cjonowania pieniężnych funkcji okrągłego kawałka metalu. Jest to poświad- czone bardzo dobrze w źródłach etnograficznych20.

Znaleziska

Dzięki znacznemu przyrostowi informacji o znaleziskach monet w ostatnich dekadach, obraz występowania pieniądza kruszcowego bardzo się zmienił. W 1974 roku odnotowano w Polsce 666 znalezisk, w tym 468 skarbów i 198 znalezisk pojedynczych monet wczesnośredniowiecznych21. Obecnie zarejestrowanych jest około 550 skarbów i 1 800 znalezisk poje- dynczych. W rzeczywistości ich liczba jest o wiele większa. Niestety czyn- nikiem negatywnie wpływającym na zgłoszenia znalezisk monet jest przede wszystkim złe prawo dotyczące ochrony zabytków w Polsce oraz dogma- tyczna postawa części środowiska archeologicznego i konserwatorskiego.

Tab. 1. Liczba znalezisk monet i skarbów wczesnośredniowiecznych w Europie Północnej, Centralnej i Wschodniej (wg K. Jonssona22).

Region Liczba monet Liczba znalezisk Szwecja 247 500 2 710 Norwegia 10 750 268 Islandia 365 7 Wyspy Owcze 99 2 Szetlandy 9 4 Dania 41 556 676 Finlandia 8 422 225 Słowiańszczyzna zachodnia 271 136 1 300 Estonia 24 599 134 Łotwa 5 153 272 Litwa 409 16 Rosja 242 423 1 400 Suma 852 421 7 014

20 Ł. Miechowicz, Moneta jako przedmiot zabiegów magicznych w świetle źródeł etno- graficznych z obszaru Polski, Wiadomości Numizmatyczne 50, 2006, z. 2 (182), s. 147-158. 21 L. Gajewski, I. Górska, L. Paderewska, J. Pyrgała, W. Szymański, Skarby wczesno- średniowieczne z obszaru Polski. Atlas, Wrocław 1982. 22 K. Jonsson, Eastern contacts based on the coin finds, Situne Dei 2009, s. 57-67. 75 Skarby i znaleziska pojedyncze monet z ziem zachodniosłowiańskich stanowią duży odsetek tego rodzaju odkryć w Europie i dzięki swej liczebności dobrze nadają się do studiów (tab. 1). Skarby i znaleziska pojedyncze z Polski zostaną omówione oddzielnie, ponieważ te drugie są trudniejsze do dokładne- go rozwarstwienia chronologicznego i kolejne fazy ich występowania są dłuż- sze. Niezależnie od lokalnych wariacji, skarby monet i innych przedmiotów srebrnych z ziem polskich można podzielić na siedem głównych faz.

Skarby

Faza I (koniec VIII – początek IX wieku). Z tej początkowej fazy znanych jest kilkanaście niewielkich (od kilku do 300 monet) skarbów za- wierających głównie dirhemy abbasydzkie. Odnaleziono je głównie na ziem Pruskich. Tylko kilka odkryto na Pomorzu i w Meklemburgii23. Z kilkoma wyjątkami monety w skarbach są całe. Znane są również znaleziska poje- dynczych dirhemów. Są to przeważnie monety całe lub połówki. Z tej fazy pochodzi również ponad 1 000 fragmentów dirhemów odnalezionych w em- porium w Janowie Pomorskim - Truso (patrz niżej).

Faza II (2 połowa IX wieku). Odkrycia skarbów są nadal bardzo nie- liczne, jednak są to depozyty o wiele większe od starszych. Zawierają one już po kilkaset monet, głównie całych, choć odsetek fragmentów jest większy niż w okresie poprzednim. Skarby odnajdywane są głównie w dwóch re- gionach – na Pomorzu i w Polsce południowo-wschodniej. Te drugie należy wiązać z funkcjonowaniem wschodniego, lądowego szlaku handlowego24.

Faza III (1 połowa X wieku). Na przełomie IX i X wieku zauważalna jest wyraźna zmiana w liczbie, strukturze i wielkości skarbów. Depozytów jest więcej, są one zdecydowanie większe – zawierają już od kilkuset do ponad 1000 monet. Znajdywane są one we Wschodniej Polsce, Wielkopolsce i na Pomorzu. W skarbach znajdują się niemal wyłącznie całe dirhemy (Ryc. 1). Często towa- rzyszą im całe ozdoby srebrne. Analiza struktury skarbów wskazuje, że dotarły one na ziemie Polskie dwoma różnymi drogami. Monety odnajdywane na Po-

23 W. Łosiński, Chronologia napływu najstarszej monety arabskiej…, s. 93-181; M. Bogucki, Coin finds in Viking Age emporium at Janów Pomorski…, s. 79-108. 24 S. Suchodolski, D. Malarczyk, Die Zustromwege der Dirhams nach Polen, [w:] Magi- ster Monetae. Studies in Honour of Jørgen Steen Jensen, red. M. Andresen, H.W. Horsnæs, J. Ch. Moeasgaard, Copenhagen 2007, s. 93-100; S. Suchodolski, Numizmatyka średnio- wieczna. Moneta źródłem archeologicznym, historycznym i ikonograficznym, Warszawa 2011, s. 153-160. 76 morzy dotarły tam przez Bałtyk i Skandynawię, zaś monety ze skarbów wschod- nich i Wielkopolski napłynęły szlakiem lądowym ze wschodu25.

Ryc. 1. Przykład skarbu z początku X wieku. Okolice Liwu, pow. Węgrów, t.p.q. 901 (fot. autor nieznany)

Faza IV (2 połowa X-początek XI wieku). Jest to okres deponowania klasycznych skarbów siekańcowych. Występuje bardzo dużo skarbów, składa- jących się z fragmentów monet, ozdób i srebra amorficznego (Ryc. 2). Wśród monet znajdują się dirhemy, denary europejskie, miliaresia bizantyjskie. Zde- cydowana większość składników skarbów jest silnie rozdrobniona26.

25 W. Łosiński, Some comments on the ‘Eastern Route’ and inflow of Arabic coins into Great Poland during the 10th century, [w:] Moneta Mediaevalis...., s. 185-192; M. Bogucki, E. Marczak, D. Malarczyk, Skarb dirhamów z X wieku z grodziska w Truszkach Zalesiu, pow. Kolno, woj. podlaskie, Wiadomości Numizmatyczne 49, 2005, (180), s.173-190; M. Bogucki, S. Miłek, Monety, ich pochodzenie oraz obieg w Kaliszu i jego najbliższych okolicach w X i pierwszej połowie XI wieku, [w:] Od Kalisii do Kalisza. Skarby doliny Prosny, red. S. Suchodolski, M. Zawadzki, Warszawa 2010, s. 50-55; M. Bogucki, Skarby na bużańskim szlaku. Wschodnia droga napływu monet arabskich do Polski w świetle dawnych i nowych znalezisk, w druku. 26 S. Suchodolski, Die erste Welle der westeuropäischen Münzen im Ostseeraum, [w:] Sigtuna Papers, CNS, NS 9, red. K. Jonsson, B. Malmer, Stockholm 1990, s. 317-332; idem, Numizmatyka średniowieczna. Moneta źródłem archeologicznym, historycznym i iko- nograficznym, Warszawa 2011, s. 161-176. 77 Ryc. 2. Przykład skarbu z końca X wieku. Dzierznica, pow. Środa Wielkopolska, t.p.q. 983 (wg. M. i M. Andrałojć, P. Silska, P. Szyngiera27).

Faza V (1 połowa XI wieku). W skarbach z tego okresu występują już tylko stare dirhemy. Dominują liczne denary europejskie. Zarówno monety jak i ozdoby nie są już tak intensywnie pokawałkowane jak w okresie po- przedzającym, jednak są silnie zniszczone – wielokrotnie gięte, prostowane, nacinane, rozklepywane, itp.28. Od początku XI wieku w skarbach zaczynają się pojawiać coraz liczniejsze lokalne naśladownictwa monet europejskich. Występują one głównie w Wielkopolsce, na Pomorzu i Mazowszu. Wybijane są z dobrego srebra29.

27 M. i M. Andrałojciowie, P. Silska, P. Szyngiera, Odkrycia skarbów wczesnośrednio- wiecznych z terenu Wielkopolski. Kontekst archeologiczny znalezisk, Poznań 2011. 28 Ł. Czwojda, Peksy. Próba interpretacji…, s.1-28. 29 E. Fiala, Der Nachmünzenfund von Lupow, [w:] Münzen und Medaillen der Welfischen Lande, Bd. I, Prägungen der Zeit der Ludolfinger (Ottonen), Brunonen, Billunger, Supplingenburger etc., red. E. Fiala, Prague 1916, s. 98-126; W. Hahn, Imitätivprägungen nach frühen bayerischen Münztypen in böhmischen und polnischen Schatzfunden, [w:] Denárová měna na Moravě, Brno 1986, s. 293-295; P. Ilisch, Eine Serie westslawischer Münzen des 11. Jahrhunderts, Berliner Numismatische Forschungen 4, 1990, s. 7-13; idem, Polnische Otto-Adelheid-Pfennige, Wiadomości Numizmatyczne 34, 1990, z. 3-4, s. 160-163; idem, Regensburg- und Otto-Adelheid-Imitationen aus Polen?, Wiadomości Numizmatyczne, 38, 1994, z. 1-2, s. 65-70; idem, Eine polnische oder pommerische 78 Faza VI (2 połowa XI wieku). Od około połowy XI wieku w skarbach zaczynają dominować całe saskie denary krzyżowe młodszych typów wraz z ich polskimi naśladownictwami30. Co istotne, denary krzyżowe bardzo rzad- ko współwystępują z polskimi monetami książęcymi – Bolesława Śmiałego i Władysława Hermana (Ryc. 3). Sądzi się, że obie kategorie monet funkcjo- nowały na różnych, rozdzielnych rynkach31. Na przełomie 3 i 4 ćwierci XI wieku pojawiają się też lokalne fałszerstwa denarów krzyżowych. Większość z zarejestrowanych ok. 100 egzemplarzy odnajdywana jest pojedynczo a nie w skarbach32.

Ryc. 3. Przykład skarbu z końca XI wieku. Wiślica, pow. Busko, t.p.q. 1080 (fot. S. Suchodolski)

Faza VII (XII wiek). Od ok. 1100 roku zmienia się charakter skarbów. Znowu są one nieliczne i składają się niemal wyłącznie z całej, lokalnej mo- nety władców polskich33.

Prägegruppe des 11. Jahrhunderts, Wiadomości Numizmatyczne 49, 2005, z. 2 (180), s. 191-196; B. Paszkiewicz, Anglo-Saxon and Imitative Pennies from the Raciążek Hoard (1940), Numismatic Chronicle 166, 2006, s. 251-268; M. Bogucki, Polskie naśladownictwa monet bawarskich z X i XI wieku, [w:] Pieniądz i banki na Śląsku, Poznań, w druku. 30 A. Kędzierski, Polskie denary krzyżowe w skarbie ze Słuszkowa, Wiadomości Nu- mizmatyczne 42, 1998, (163-164), s. 21-48; idem, Czy istnieją monety Zbigniewa, syna Władysława Hermana?, Wiadomości Numizmatyczne 49, 2005, z. 1 (179), s. 23-38; idem, Wielkopolskie mennice denarów krzyżowych, [w:] Pieniądz i banki w Wielkopolsce, red. W. Garbaczewski, R. Macyra, Poznań 2009, s. 29-40. 31 R. Kiersnowski, Pieniądz kruszcowy…, s. 298. 32 M. Bogucki, Forged Coins in Early Medieval Poland, Wiadomości Numizmatyczne 52, (186) /Polish Numismatic News VIII/, 2009, s. 93-120. 33 R. Kiersnowski, Pieniądz kruszcowy…, s. 297-298. 79 Znaleziska pojedyncze i kumulatywne

Do dziś zarejestrowano około 1800 znalezisk pojedynczych monet wczesnośredniowiecznych z obszaru Polski34. Można je rozwarstwić na pięć podstawowych okresów: od ok. 770 do 975, od 975 do 1050, od 1050 do 1100, od 1100 do 1173 i od 1173 do 1300 r. W niniejszym tekście tylko cztery pierwsze okresy zostaną omówione (Ryc. 4). Wśród bardzo licznych wczesnośredniowiecznych znalezisk monet pojedynczych, zwracają uwagę odkrycia w emporium Truso w Janowie Po- morskim pod Elblągiem. Na osadzie tej, badanej od początku lat 80. XX wieku, znaleziono do dziś ponad 1000 egzemplarzy monet wczesnośrednio- wiecznych. Wyjątkowość tych znalezisk wynika zarówno z dużej liczby odnalezionych monet, jak i z ich charakteru. Jest to bowiem najliczniejsza w Polsce i jedna z bardziej licznych w Europie kolekcja znalezisk pojedyn- czych monet wczesnośredniowiecznych. Odkrycia monetarne z Truso to kla- syczny przykład znaleziska kumulatywnego. Istotna jest również chronolo- gia znalezisk. Z pośród ponad 1000 egzemplarzy nie ma bowiem żadnego, który zostałby wybity później niż w 851 r. Wszystkie pochodzą z okresu od połowy VII w. (drachmy sasanidzkie, fryzyjskie naśladownictwo trien- sa typu Madelinus) do połowy IX wieku (dirhemy poźnoabbasydzkie, nor- thumbryjskie stycas, pens anglosaski). Najliczniejsze w zbiorze są dirhemy wczesnoabbasydzkie z 2 połowy VIII do ok. 820 roku. Chronologia taka jest zaskakująca, bowiem emporium Truso funkcjonowało jako międzynarodo- wy ośrodek handlowo-rzemieślniczy do około połowy X wieku. Truso jest również jedynym stanowiskiem na wschód od Odry (z wyjątkiem skarbu z Kisłaja na Rusi), na którym odnaleziono denary europejskie z IX wieku. Wyjątkowość znalezisk z Truso polega też na tym, że w ponad 90% są to bardzo małe fragmenty. Oprócz licznych monet, odnaleziono również około 600-700 odważników i ponad 20 fragmentów wag szalkowych. Znaleziska te wskazują, że silnie rozdrobnione monety były przyjmowane na wagę. Trzeba jednak brać pod uwagę, że emporium Truso jest miejscem nad wyraz szcze- gólnym i wyjątkowym i nie należy przekładać funkcjonującego tam systemu pieniężnego na inne obszary35.

34 J. Łyszkowski, O sposobach powstawania pojedynczych znalezisk monet we wcze- snym średniowieczu, Wiadomości Numizmatyczne 50, 2005, z. 1 (179), s. 1-21; idem, Odzwierciedlenie obiegu pieniężnego we wczesnym średniowieczu przez znaleziska drobne, Wiadomości Numizmatyczne 50, 2006 (181), s. 3-26; M. Bogucki, Coin finds in Viking Age emporium at Janów Pomorski…, s. 79-108. 35 M. Bogucki, Denar Ludwika Pobożnego znaleziony w Janowie Pomorskim – Truso, Wiadomości Numizmatyczne 50, 2006, z. 2 (182), s. 173-180; idem, Coin finds in Viking Age emporium at Janów Pomorski…, s. 79-108; idem, Northumbryjska styca Aethelreda II 80 Z wyjątkiem Truso, charakter pozostałych znalezisk pojedynczych monet wczesnośredniowiecznych z obszaru między Odrą a Wisłą odzwier- ciedla sytuację znaną ze skarbów. Sprzed 970 roku znane są tylko i wyłącz- nie dirhemy (ok. 60 egz.). Wystąpiły one głównie na Pomorzu (ok. 35 egz.). Niewielka koncentracja została zarejestrowana w kompleksie osadniczym Bardy-Świelubie pod Kołobrzegiem, skąd pochodzi 8 pojedynczych dirhe- mów. Znaleziska pojedyncze dirhemów z pozostałych dzielnic są nieliczne i nie przekraczają 10 egzemplarzy. Począwszy od ostatniej ćwierci X do po- łowy XI wieku liczba znalezisk pojedynczych nieco rośnie – zanotowano ich około 80 egz. Zmienił się również ich charakter i rozprzestrzenienie. W tym okresie oprócz dirhemów znajdywane są również denary zachodnioeuropej- skie. Trudno wyróżnić wyraźne ich koncentracje, jednak w odróżnieniu od okresu poprzedzającego najwięcej znaleziono ich w Wielkopolsce i na Ma- zowszu. W 2 połowie XI wieku rozprzestrzenienie znalezisk pojedynczych nie zmieniło się znacząco, choć zarejestrowano ich już zdecydowanie wię- cej, bo około 200 egzemplarzy. Z tego okresu najwięcej znalezisk pochodzi z obszaru państwa Polskiego z centrum w Wielkopolsce. Więcej, w stosunku do poprzedzających okresów, odnaleziono pojedynczych monet na obszarze Małopolski, szczególnie w rejonie siedziby królewskiej w Krakowie. Po 1100 roku liczba znalezisk pojedynczych gwałtownie spada. Z okresu od 1100 do 1173 zarejestrowano zaledwie ok. 50 pojedynczo znalezionych monet. Zja- wisko to jest zaskakujące, bowiem w tym okresie monetyzacja rynków jest już raczej zjawiskiem dobrze udokumentowanym – narzuconym przez wład- cę dzięki renovatio monetae. Z drugiej strony, to właśnie renovatio monetae powodowało krótki obieg i szybką cyrkulację monety na rynku. Być może jest to przyczyną tak nielicznych zgub. Rozprzestrzenienie znalezisk monet z tego okresu ograniczone jest niemal wyłącznie do Wielkopolski36.

Mennictwo w Polsce

Nie tylko znaleziska skarbów i monet pojedynczych, ale i rozwój lo- kalnego mennictwa może dostarczyć istotnych danych do rekonstrukcji funk- cjonowania pieniądza w Polsce wczesnośredniowiecznej. Najstarsze polskie monety powstały za panowania Bolesława Chrobrego, zapewne około 995 roku. Monety dla tego władcy produkowano z przerwami aż do jego śmierci z Janowa Pomorskiego (Truso), Wiadomości Numizmatyczne 52, 2008, z. 1 (185), s. 34-41; idem, Two Northumbrian stycas of Eanred and Aethelred II from Medieval Truso in Poland, The British Numismatic Journal 79, 2009, s. 34-42. 36 J. Łyszkowski, Odzwierciedlenie obiegu pieniężnego..., Wiadomości Numizmatyczne 50, 2006 (181), s. 3-26. 81 Ryc. 4. Zmiany w rozprzestrzenieniu znalezisk monety pojedynczych w Polsce (Łyszkowski 2006 z uzupełnieniami autora).

w 1025 r. Około 1015-1020 roku wyprodukowano również serię monet dla syna Bolesława, Mieszka II, jako następcy tronu. Jednak po koronacji Mieszka na króla zaprzestano oficjalnej produkcji monet z imieniem 37władcy . Kolejne oficjalne monety polskie powstały dopiero około 1069 r. za panowania Bolesława II Śmiałego, początkowo jako księcia, a od 1076 r. jako króla38.

37 S. Suchodolski, Początki rodzimego mennictwa, [w:] Ziemie polskie w X wieku i ich znaczenie w kształtowaniu się nowej mapy Europy, red. H. Samsonowicz, Kraków 2000, s. 351-360; idem, Czy moneta polska ma już tysiąc lat?, [w:] Studia nad dawną Polską, t. II, red. T. Sawicki, Gniezno 2009, s. 27-46. 38 R. Kiersnowski, Pieniądz kruszcowy…, s. 297-317; S. Suchodolski, Mennictwo pol- skie w XI i XII wieku… 82 Nowsze studia wskazują jednak, że oprócz oficjalnego mennictwa, w Polsce w XI wieku wyprodukowano liczną serię anonimowych monet naśla- dowczych. Wybijano je głównie na Pomorzu, w Wielkopolsce i na Mazowszu39. Szacuje się, że w znaleziskach polskich wystąpiło około 11000 egzemplarzy monet naśladowczych (Ryc. 5). Kopiowały one głównie wzory niemieckie i anglosaskie. Ważną ich cechą jest to, że wybijano je z dobrego srebra. Nie- które z nich, dzięki analizom połączeń stempli, udało się wciągnąć w poczet oficjalnego mennictwa Bolesława Chrobrego40. Jednak zdecydowana więk- szość z nich to anonimowe produkty licznych nieoficjalnych mennic zakłada- nych przez przedstawicieli ówczesnych elit – możnych i feudałów z grodów. Przyczyną podejmowania trudów zorganizowania produkcji menniczej była zapewne różnica w cenie pomiędzy złomem srebrnym a monetą. Wydaje się zatem wielce prawdopodobne, że od początku XI wieku srebro w formie mo- netarnej miało większą wartość od samego kruszcu. Kolejnymi nieoficjalnymi monetami produkowanymi na ziemiach polskich są fałszerstwa, które na więk- sza skalę pojawiają sie około połowy XI wieku i znane są obecnie w około 100 egzemplarzach. Do dzisiaj większość z nich znana jest ze znalezisk pojedyn- czych. Ich prawdziwa liczba jest z pewnością większa. Jest wielce prawdopo- dobne, że duże ilości fałszerstw pozostają nierozpoznane w skarbach – warunki zalegania monet w naczyniach spowodowały, że wiele z nich nie podległo sil- nej korozji i nawet dzisiaj trudno je wyróżnić bez badań inwazyjnych w głąb monety. Rozpoznane fałszerstwa imitują najbardziej popularną monetę tego czasu – saskie denary krzyżowe młodszych typów. Produkowanie fałszerstw wskazuje, że w tym czasie moneta bezsprzecznie pełniła już funkcję pieniężną41. Krótki przegląd najstarszego, XI wiecznego mennictwa polskiego odzwierciedla nie tylko przemiany ekonomiczne tego czasu, ale pokazuje również i inne zjawiska, jak chociażby proces formowania się regale men- niczego.

39 E. Fiala, Der Nachmünzenfund von Lupow, s. 98-126; W. Hahn, Imitätivprägungen…, s. 293-295; P. Ilisch, Eine Serie westslawischer Münzen…, s. 7-13; idem, Polnische Otto- Adelheid-Pfennige, s. 160-163; idem, Regensburg- und Otto-Adelheid-Imitationen…, s. 65- 70; idem, Eine polnische oder pommerische Prägegruppe…, s. 191-196; B. Paszkiewicz, Anglo-Saxon and Imitative Pennies…, s. 251-268; M. Bogucki, Polskie naśladownictwa mo- net bawarskich… 40 M. Bogucki, Nieznana hybryda denara PRINCES POLONIE i nowy typ monety Bole- sława Chrobrego, Wiadomości Numizmatyczne 50, 2006, z. 2 (182), s. 181-194; K. Jons- son, S. Suchodolski, A new coin type of Boleslav the Brave found in Sweden, Wiadomości Numizmatyczne 53, 2009, z. 1 (187), s. 29-40. 41 M. Bogucki, Forged Coins…, s. 93-120. 83 Ryc. 5. Rozprzestrzenienie znalezisk monet naśladowczych (oprac. M. Bogucki)

Podsumowanie

Jakie wnioski wypływają z przedstawionych wyżej materiałów i ar- gumentów? Postaram się zarówno uporządkować wyniki dotychczasowych studiów jak i zaprezentować główne etapy upieniężnienia rynków na zie- miach polskich we wczesnym średniowieczu w ujęciu modelowym. Oczy- wiście, z powodu braku miejsca, będzie to model uproszczony, ale może dzięki temu bardziej czytelny. Rozwój rynków i udziału w nim pieniądza na ziemiach Polskich we wczesnym średniowieczu można podzielić na kilka głównych etapów z pewnymi chronologicznymi i regionalnymi różnicami: W najstarszej fazie, aż do około połowy X wieku, srebro pełniło funkcje pieniężne głównie w handlu dalekosiężnym. Świadectwem tego jest przede wszystkim struktura skarbów, które w zdecydowanej większo- ści mają charakter depozytów pierwotnych - znajdują się w nich głównie monety (dirhemy) i ozdoby pochodzące z jednego regionu. Na podstawie analizy rozprzestrzenienia, składu i chronologii skarbów można zrekonstru- ować dwie podstawowe drogi napływu srebra orientalnego. Droga północna prowadziła przez Ruś północną, Bałtyk, Skandynawię na Pomorze i dalej

84 w głąb lądu. Główna aktywność tego szlaku przypada na wiek IX. Droga południowa prowadziła z Rusi południowej przez Prypeć, Bug aż do Wiel- kopolski42. Początki jej funkcjonowania widoczne są już w wieku IX, ale używana była głównie w 1 połowie X wieku. Do połowy X wieku dostęp do srebra meili głównie przedstawiciele ówczesnych elit społecznych. W tym okresie na obszarze Słowiańszczyzny zachodniej na rynkach lokalnych do- minowała gospodarka autarkiczna oraz wymiana barterowa, a srebro pełniło funkcje pieniężne w ograniczonym zakresie – głównie do obsługi handlu dalekosiężnego. W warunkach lokalnych srebro o ile opuszczało środowisko elit, to głównie w trakcie aktów rozdawnictwa. Należy jednak podkreślić, że w miejscach szczególnych, takie jak emporia handlowo-rzemieślnicze czy ośrodki władzy, przy sprzyjających okolicznościach, srebro mogło pełnić funkcje pieniężne już od początku IX wieku. Kwestią do rozstrzygnięcia po- zostaje pytania, czy w takich miejscach srebro wypełniało całe zapotrzebowa- nie na środek wymiany, czy też współistniało z innymi, niekruszcowymi for- mami pieniądza43. Ta druga możliwość wydaje się bardziej prawdopodobna44. Znaczące zmiany nastąpiły w trzeciej ćwierci X wieku. Monety i sre- bro siekane zaczęły być używane w formie pieniężnej na rynkach lokalnych na obszarze większości Słowiańszczyzny zachodniej. Powszechny zwyczaj kawałkowania monet i ozdób był zapewne wywołany szybszym rozwojem gospodarki oraz handlu, które były stymulowane umacnianiem się struktur ponadplemiennych – państwowych. O ile rozpoczęcie rodzimej, polskiej produkcji menniczej pod koniec X stulecia było początkowo w dużej części manifestacją siły i chęcią posiadania atrybutów przynależnych cywilizowa- nemu (chrześcijańskiemu) władcy45, to niemal masowa produkcja naśladow- czych, anonimowych denarów od około 1000-1010 roku wskazuje, że mo- neta była ówcześnie środkiem wymiany i pełniła funkcje pieniężne. W tym czasie w miejscach o specjalnej randze (emporia, ośrodki władzy) rozpoczął się zapewne powolny proces monetyzacji. Widoczne jest to również w skła- dzie skarbów, gdzie obok ciągle obecnych fragmentów, zaczynają powoli dominować monety całe. Należy jednak podkreślić, że ów proces przebiegał

42 M. Bogucki, Skarby na bużańskim szlaku… 43 J. Adamczyk, Płacidła w Europie Środkowej i Wschodniej…, s. 83-122, 320-325. 44 M. Bogucki, Coin finds in Viking Age emporium at Janów Pomorski…, s. 103-106. 45 S. Suchodolski, Czy wyobrażenia na monetach odzwierciedlają rzeczywistość czy ją kreują? Przykład monety polskiej w średniowieczu, [w:] Dzieło sztuki: Źródło ikonograficzne, czy coś więcej? Materiały sympozjum XVII Powszechnego Zjazdu Historyków w Krakowie, 15-18 września 2004, red. M. Fabiański, Kraków 2005, s. 47-48; M. Bogucki, Poprawianie stempli monet Bolesława Chrobrego i Mieszka II, Wiadomości Numizmatyczne 54, 2010, z. 2(190), s. 183. 85 w różny sposób w poszczególnych regionach. Analiza metrologiczna frag- mentów srebra pokazuje, że inne były standardy wagowe na Pomorzu, inne w Wielkopolsce, a jeszcze inne na Mazowszu46. Nie należy zatem rozpatry- wać całego terytorium Polski jako jednego, zunifikowanego ekonomicznie obszaru. Podstawową różnicą są wydzielone przez R. Kiersnowskiego strefy północna z Pomorzem, Wielkopolską i Mazowszem, gdzie dominują skarby siekańcowi i południowa (Małopolska), gdzie skarbów takich niemal brak. Na terenie Śląska występują depozyty obu typów. Po połowie XI wieku można już mówić o stosunkowo zaawansowa- nym stopniu monetyzacji rynków lokalnych w Polsce. Duże ilości obcych, ale bardzo zunifikowanych monet (denary krzyżowe młodszych typów), bardzo podobne do nich lokalne monety książęce a później królewskie przyjmowa- ne były niemal na całym obszarze ówczesnego państwa Polskiego. Monety pochodzące ze skarbów są już niemal wyłącznie całe. Tylko na obszarze Po- morza skarby siekańcowe występują powszechnie do końca XI wieku. Aż do początków XII wieku produkowane są na Pomorzu liczne naśladownictwa. Wydaje się zatem, że na Pomorzu proces monetyzacji przebiegał wolniej. Miało to zapewne związek z brakiem silnej organizacji państwowej na tym terenie. W innych regionach, pozostających pod piastowskim władztwem, proces monetyzacji rynków lokalnych był już stosunkowo zaawansowany. Przyczyny takiego stanu rzeczy były złożone. Przede wszystkim podkreślić trzeba tutaj rolę państwa, które z jednej strony powodowało szybszy roz- wój gospodarki, a z drugiej potrzebowało dobrego narzędzia do realizowania płatności, pobierania podatków, itp. W dużym stopniu na szybszy rozwój monetyzacji mógł wpłynąć import ogromnych ilości zunifikowanych monet niemieckich – saskich denarów krzyżowych, których na ziemiach polskich odkryto około 50 000 egzemplarzy. Produkcja w 2. połowie XI wieku lokal- nych fałszerstw tych monet wskazuje również, że liczyła się forma zewnętrz- na – użytkownicy przyjmowali monetę, a nie srebro jako takie. Zaprezentowany wyżej model ewolucyjny, rozpoczynający się gospo- darką autarkiczną i wymianą barterową, przechodzący następnie w ekono- mię opartą na ważonym pieniądzu kruszcowym i prowadzący do gospodar- ki opartej na pieniądzu monetarnym, wydaje się w głównych założeniach prawdziwy dla Polski wczesnośredniowiecznej. Oczywiście trzeba pod- kreślić, że są to tylko ogólne ramy. Niewątpliwie istniało wiele lokalnych i chronologicznych różnic i wyjątków. Czy takie modelowe ujęcie może mieć zastosowanie do innych regionów? Jeśli weźmiemy pod uwagę, że pro-

46 T. Nowakiewicz, Ozdoby i srebro siekane z wczesnośredniowiecznego skarbu srebr- nego z Ciechanowa, Studia Galindzkie, t. I, red. W. Wróblewski, Warszawa 2003, s. 281- 285; M. Bogucki, Dlaczego we wczesnym średniowieczu…, s. 62. 86 ces monetyzacji przebiegał w różnym tempie na Pomorzu i w Wielkopolsce, a jego dynamika była szybsza w emporiach i siedzibach władców, wolniej- sza zaś na zapleczu osadniczym, to konkluzją będzie stwierdzenie, że każdy z regionów należy poddać osobnej analizie. Należy jeszcze rozważyć inny aspekt związany z monetyzacją ryn- ków lokalnych. Powstaje bowiem pytanie jak głęboko w struktury ówczesne- go społeczeństwa wniknął najpierw pieniądz kruszcowy, a w późniejszym okresie moneta jako powszechnie przyjmowany środek wymiany i na ile wy- parły one wymianę barterową? Istnieje bardzo niewiele źródeł, które mogą być pomocne w naświetleniu tego problemu. Przede wszystkim należy przy- pomnieć informację Ibrahima ibn Jakuba, który podał, że w Pradze za jeden kinšar/kirat, co należy rozumieć jako jeden denar europejski, można było zakupić 10 kurczaków lub pszenicę dla jednego człowieka na jeden miesiąc lub jęczmień dla konia na 40 nocy. Ibrahim podał również, że w kraju Miesz- ka I pobierano podatki w al-matakil al-markatija. Termin ten był pierwotnie tłumaczony jako „odważniki handlowe”47, jednak już W. Kubiak wykazał, że termin ten oznaczał monetę48. Wydaje się, że Ibrahim użył sobie znanego ter- minu do opisania przyjmowania rozdrobnionego srebra na wagę49. Najistot- niejsza jest informacja o pobieraniu podatków w pieniądzu kruszcowym. Trudno oczywiście przyjmować, że każdy chłop osobno płacił księciu sre- brem, ale złożony system fiskalny, gdzie chłop lub rzemieślnik płacił daninę odpowiedniemu urzędnikowi (comesowi grodowemu) w płodach rolnych, zwierzętach lub wytworach, zaś urzędnik płacili księciu srebrem, wydaje się bardzo prawdopodobny. Z podanych informacji można wywnioskować, że cena jednego kurczaka wynosiła 1/10 denara, co wynosi ok. 0,15-02 g srebra. W tym kontekście warto przypomnieć, że w skarbach z ziem polskich domi- nują fragmenty monet i ozdób o podobnej wadze. Warto też podkreślić, że waga duńskich półbrakteatów z przełomu X i XI wieku (typu KG9-KG1250), które znajdywane są najczęściej w skarbach z ziem słowiańskich, również wynosi około 0,15-02 g. Jeśli zestawić informacje Ibrahima ibn Jakuba z wagą fragmentów pochodzących z Polskich skarbów i wagą duńskich pół- brakteatów, to owa zbieżność trudna jest do wytłumaczenia w inny sposób, niż że te małe fragmenty srebra odpowiadały potrzebom użytkowników i służyły do przeprowadzania codziennych transakcji. Oczywiście zdecy-

47 T. Kowalski, Relacja Ibrahima ibn Jakuba z podróży do krajów słowiańskich w prze- kazie al-Bekriego, Monumenta Poloniae historica, nova series 1, Kraków 1946, s. 49-50. 48 W. Kubiak, Zagadnienie ,,odważników handlowych” u Ibrāhīma ibn Ja’kūba, Slavia Antiqua V, 1956, s. 368-375. 49 M. Bogucki, Coin finds in Viking Age emporium at Janów Pomorski…, s. 101-103. 50 B. Malmer, Nordiska mynt före år 1000, Bonn-Lund 1966, Pl. 51, 52. 87 dowana większość rolniczego społeczeństwa była samowystarczalna i nie miała potrzeby nabywania kurczaków czy innego rodzaju jedzenia. Zapewne częściej mieli potrzebę zakupienia narzędzi, opłacenia podatków, itp. Duża liczba znalezisk pojedynczych monet wczesnośredniowiecznych z osad jak i z grobów (które w XI wieku zazwyczaj są ubogo wyposażone) świadczy, że monety były używane nie tylko przez elity, ale i przez gorzej sytuowane grupy społeczne – rzemieślników, bogatszych chłopów51. Na podstawie zaprezentowanych wyżej przykładów z Polski moż- na spróbować określić pewne prawidłowości i warunki, jakie powinny być spełnione, żeby mogło dojść do monetyzacji rynków lokalnych: 1. Badany region, oprócz wewnętrznego obrotu towarowego powinien aktywnie brać udział w handlu dalekosiężnym; 2. Kruszec (srebro) powinien być używany w formie pieniężnej (nie koniecznie monetarnej) przez jakiś czas; 3. Badany region powinien mieć (choć nie jest to absolutnie niezbędne) bliskiego go- spodarczo partnera, gdzie monety są używane jako środek wymiany na ryn- kach lokalnych i zewnętrznych; 4. Liczba srebra i monet obiegająca na rynku powinna być wystarczająco duża, by zaspokoić potrzeby rynku wymiany to- warowej; 5. Najistotniejszym czynnikiem warunkującym monetyzację ryn- ków lokalnych jest jednak funkcjonowanie silnej władzy. To książę lub król zmuszali ludzi do używania monet i to zapewne oni regulowali lokalnie ich wartość, która musiała być wyższa od zawartego w nich srebra. Bez względu na stopień monetyzacji rynku, wymiana barterowa ciągle odgrywała istotną rolę, zarówno na rynkach lokalnych jak i w wymianie dalekosiężnej.

51 S. Suchodolski, Zasoby pieniężne „szarego człowieka” w Polsce wczesnośrednio- wiecznej, [w:] Człowiek w społeczeństwie średniowiecznym, Warszawa 1997, s. 151-158; idem, Numizmatyka średniowieczna. Moneta źródłem archeologicznym, historycznym i iko- nograficznym, Warszawa 2011, s. 251-259. 88 Roman Zaoral

Coin reforms in the Czech lands in context of the 13th century trade revolution

The 13th century long-distance trade development was conditioned by sufficient precious metal supplies available in the mines of Bohemia- and Hungary at that time. The stimulus was coming from Venice which became the largest European market of precious and non-ferrous metals for more than two centuries (about 1280-1500). The city profited from the fact that it was situated closer to Central European mines than other Mediterranean ports. Silver production in Iglau (Jihlava) and Kuttenberg (Kutná Hora) considerably increased in the years of 1260-1350. The exact output is, however, unknown. Ian Blanchard with reference to Jan Kořán averages its growing to some 5 tonnes a year in ca 1270, before finally rising to a peak of 6.5 tonnes of silver a year in 1298-1306.1 Jiří Majer mentions output of 5 tonnes in the 1260s and 1270s as well. However, after discovering silver ore in Kuttenberg the annual yield increased, according to him, to 10 tonnes at the end of the 13th century and to 20 tonnes in the first half of the 14th century.2 The gold production is assumed to increase as well, its volume is, however, unknown.3

1 Ian BLANCHARD, Mining, Metallurgy and Minting in the Middle Ages, vol. 3: Continuing Afro-European Supremacy, 1250-1450, Stuttgart 2005, 930 prefers figures of Jan KOŘÁN, Přehledné dějiny československého hornictví (Outline of Czechoslovak mining history) I, Prague 1955, pp. 89-90, 195, based on actual mine revenues, to the hearsay and chronicle evidence presented by Peter SPUFFORD, Money and its use in medieval Europe, Cambridge 1988, p. 125 or the estimations of Josef JANÁČEK, L´argent tchèque et la Méditerranée (XIVe et XVe siècles), [in:] Mélanges en l´honneur de Fernand Braudel I, Toulouse 1972, p. 259, note 12, which yield an exaggerated annual output figure of 20-25 tonnes. 2 Jiří MAJER, Konjunkturen und Krisen im böhmischen Silberbergbau des Spätmittelalters und der frühen Neuzeit. Zu ihren Ursachen und Folgen, [in:] Konjunkturen im europäischen Bergbau in vorindustrieller Zeit. Festschrift für Ekkehard Westermann zum 60. Geburtstag, Hrsg. von Ch. Bartels und M. A. Denzel, Stuttgart 2000, p. 73, 76-78. 3 Josef JANÁČEK, Stříbro a ekonomika českých zemí ve 13. století (Silver and economics of the Czech lands in the 13th century), Československý časopis historický 20, 1972, p. 897, note 100. See also Jaroslav KUDRNÁČ, Prähistorische und mittelalterliche Goldgewinnung in Böhmen, Anschnitt 29, 1977, pp. 2-15. 89 A failure to control supply during the initial upswing ensured that local money markets in Central Europe were flooded with coin. The overpricing of domestic produce caused most of silver and gold to pass into the hands of merchants who exported it, receiving western and southern European manufactures in exchange.4 A manuscript compiled in the last third of the 13th century provides an intimate picture of the nature of this trade, detailing the most important goods transported to Bruges. The references to Hungary, Bohemia and Poland contain special information about the wares traded in this period: “Dou royaume de Hongrie vient cire, or et argent en plate. Dou royaume de Behaingne vient cire, or et argent et estain. Dou royaume de Polane vient or et argent en plate, cire, vairs et gris et coivre.“5 The similar structure of commodities can be expected at export to Venice. Silver passing from Bohemia had permitted mint masters to stabilize the main circulatory media in the South (the Venetian grosso)6 as well as in the West (the English sterling and the Brabant denier).7 In the coin form it was distributed then from Venice further to Asia and Africa. For example, a massive flow of European silver to the capital of the Persian Khanate, Tabrīz, in the years 1261-1278 led to the mint opening in 1271 to process

4 Bálint HÓMAN, La circolazione delle monete d´oro in Ungheria dal X al XIV secolo et la crisi europea dell´oro nel secolo XIV, Riviera Italiana di Numismatica, Second Series, V, 1922, p. 134, 140. 5 Hansische Urkundenbuch, Ed. K. Höhlbaum, III, Halle 1882-1886, p. 419, note 1. As is evident from this report and is documented also in finds, alloys were more spread in Hungary and Poland than in Bohemia. 6 Trade relations between Venice and Central Europe are subject of many studies of Wolfgang von STROMER. See particularly Binationale deutsch-italienische Handelsgesellschaften im Mittelalter, in: Kommunikation und Mobilität im Mittelalter. Begegnungen zwischen dem Süden und der Mitte Europas (11.-14. Jahrhundert). Hrsg. von S. de Rachewitz und J. Riedmann, Sigmaringen 1995, pp. 135-158. This topic was also a subject of discussion at the conference in Prato (Wolfgang von STROMER - Frederic C. LANE - Peter SPUFFORD), taken down in the proceedings La moneta nell´economia europea, secoli XIII-XVIII, Prato 1981, p. 145, 157-158, 879 (= Atti della „Settimane di studio“ 7). From the Czech side see Josef JANÁČEK, L´argent tchèque, pp. 245-261; Roman ZAORAL, Obchodní styky mezi Prahou, Řeznem a Benátkami ve 13. století (Trade contacts among Prague, Regensburg and Venice in the 13th century), Numismatický sborník 21, 2006, pp. 137-150; ID., Wirtschaftsbeziehungen zwischen Bayern und Böhmen. Die Handelskontakte Prags mit Eger, Regensburg, Nürnberg und Venedig im 13. Jahrhundert, [in:] Bayern und Böhmen. Kontakt, Konflikt, Kultur, Hrsg. von R. Luft und L. Eiber, München 2007, pp. 13-34; ID., České země a Benátky: k obchodním stykům ve 13. století (The Czech lands and Venice: trade contacts in the 13th century), [in:] Odorik z Pordenone: z Benátek do Pekingu a zpět - Odoric of Pordenone: from Venice to Peking and back, Eds. P. Sommer and V. Liščák, Prague 2008, pp. 75-94 (= Colloquia mediaevalia Pragensia 10). 7 I. BLANCHARD, Mining, p. 961. 90 these burgeoning supplies.8 A relatively fast establishment of trade connections between Venice and Bohemia was caused not only by expanding silver production in the Bohemian-Moravian Highlands since the late 1230s, but also by power expansion of Ottokar II Přemysl, King of Bohemia (1253-1278), to the Alpine lands and further to the neighbourhood of Venice in the 1260s and 1270s. Metals from Central Europe were as important for the Venetian trade as yarn from the West. It is, however, necessary to keep in view the fact that a lot of silver supplies were transferred to Southern and Western Europe in more complicated ways than in direct trade connection. It mainly concerns state and church payments but more complicated ways are to be expected in trade, too. Due to merchants of southern German towns, a part of exported Bohemian silver was converted into coins already in the Empire or was used to jeweler´s works and only further part reached Italy and Flanders as compensation for exported goods.9 Metal supplies to Venice were provided from all known ore districts of Central and South Eastern Europe at that time: Freiberg, Freiburg im Breisgau, Tyrol, Friesach, Iglau, Kuttenberg (after 1280), Gölnicbánya (Göllnitz, Gelnica) in Zips (Spiš), Rodna in Transylvania, Brskovo in Serbia.10 They were mediated by experienced and wealthy merchants from Upper German and northern Italian towns who waged competitors fight among each other. The entrepreneurs of Prague as well as of other East-Central European cities were not able to compete with them. A mutual German-Italian rivalry for European markets culminated in the 1270s.11 It was the power struggle between the Patriarchate of Aquileia and local nobility in 1267 which brought profit to Venice as well as to the Bohemian king. It enabled entrepreneurs of Venice to penetrate more systematically to Central European mining districts. Ottokar used the patriarchate crisis for his own benefit: in 1270 he acquired Friuli and in the spring of 1272

8 Ibidem, p. 946. 9 J. JANÁČEK, Stříbro, pp. 903-904. 10 Striking analogies, documented at the Bohemian-Moravian Highlands, on the Saxon side of the Ore Mountains (Erzgebirge) as well as in the Siegerland or Schwarzwald evoke image of an integral cultural and technological milieu. See Jiří DOLEŽEL - Jaroslav SADÍLEK, Středověký důlní komplex v trati Havírna u Štěpánova nad Svratkou. Příspěvek k dějinám těžby stříbra v oblasti severozápadní Moravy ve 13. a 14. století (A medieval mining complex “Havírna”. Contribution to history of silver mining in the region of North-western Moravia in the 13th and 14th centuries), [in:] Mediaevalia archaeologica 6, Prague-Brno- Plzeň 2004, pp. 43-119. 11 In detail see R. ZAORAL, Silver and glass in medieval trade and cultural exchange between Venice and the Bohemian Kingdom, The Czech Historical Review / Český časopis historický 109, 2011, No. 2, pp. 235-261. 91 his commissioner in Carinthia Ulrich of Drnholec captured Cividale and included in king´s power sphere the Patriarchate of Aquileia with the centre in Udine, where the local canonry elected Ottokar its captain general.12 At that time (1270–1276) the king of Bohemia and his allies had control of most important towns situated on the way to Venice (Aquilea, Cividale, Pordenone, Treviso, Feltre, Verona). The connection between Bohemia- Moravia and Venice was not in fact as unusual as it might seem. Essentially the entire road from Prague or Brno via or Linz to Venice passed through the demesne of the king of Bohemia at that time. Surprisingly enough, Ottokar´s reforms have not yet been studied in context with a trade development between his lands and Venice. The timing of these changes with legal and administrative reforms in Venice is remarkable. It is beyond doubt that they created important conditions for more intensive goods exchange between East-Central Europe and northern Italy. Ottokar as a ruler related to the Stauf dynasty was probably inspired by economic reforms of the Emperor Frederick II (1220-1250). The aim of his three reforms from 1253, 1260/61 and 1268/70 was to make compatible two different monetary systems (bracteates and pfennigs) and to make trade contacts with Venice easier. In this sense his last reform connected with the weights and measures adjustment belongs to the most important. The monetary policy of the Bohemian king was followed by the earl Menhart family (the mint Lienz in Tyrol) and the archbishops of Salzburg (the mint Friesach in Carinthia), as is evident from their coins with lion coat of arms.13 The coinage improvement and stabilization was a part of the princes´ pledge before the battle of Kressenbrunn (1260), in which the power struggle for Styria culminated.14 The exchange of better quality coins for those with lower silver contents caused all consumers damage because coin was not only a subject of a long-distance trade but also penetrated into every day life. Solution consisted in system measures, which were to have strengthened the coin quality and the more practical exchange of used currencies. That is why the Bohemian king “ordered to renew measures and weights and to mark them”.15 The aim of Ottokar´s last reform of 1268

12 Roberto CESSI, Venezia nel Ducento: tra Oriente e Occidente, Venezia 1985, p. 257; Václav NOVOTNÝ, České dějiny (Czech history), I/4, Prague 1937, p. 252. 13 Tomáš KREJČÍK, Mincovnictví Přemysla Otakara II. v alpských zemích (Coinage of Ottokar II Přemysl in the Alpine lands), Folia historica bohemica 1, 1979, pp. 209-224. 14 Fontes rerum Bohemicarum (thereinafter FRB) II. Eds. J.Emler and V. V. Tomek, Prague 1874, p. 319. 15 Codex diplomaticus et epistolaris regni Bohemiae (thereinafter CDB) V/1, Eds. J. Šebánek and S. Dušková, Prague 1974, No. 794. See also FRB II, p. 300. 92 was to establish coins of lower weight but of high quality (970-980/1000) and integrate nominals of half value (obols), recorded in the coin finds, into currency systems of the Czech and Austrian lands. Cancellation of the striking of one coin type in two different weights, new issues of pfennig- type deniers,16 put into circulation in Bohemia and Moravia, as well as the fact that the bracteates weight of the small flan became compatible with the pfennigs weight – it all can serve as other proofs of more advanced currency conditions.17 A new heavy mark of 280 grammes seems to have been introduced in Moravia just at that time as is evident from the secondarily modified, originally much lighter bronze weight, found at the Upper Square in Olmütz () and dated back to the second half of the 13th century.18 New middle bracteates started to be struck in Moravia sometimes after 1270.19 The structure analysis of the Fuchsenhof hoard even supported a hypothesis of a short period characterized by reduction of bracteates types in money circulation in South Moravia in favour of pfennig-type deniers, which could be interpreted as attempt inkling at the unification of two different coin systems (pfennigs and bracteates) in the early 1270s.20 Nevertheless, this Ottokar´s daring and basically unrealistic plan remained unfinished, which his bracteates from the mints of St. Veit and Völkermarkt, following

16 I use a term “pfennig-type denier” in Jiří Sejbal´s intention due to a close connection between currency development in Moravia and Austria and at the same time in efforts to distinguish Moravian coins from Austrian and southern German pfennigs. See Jiří SEJBAL, K chronologii moravských ražeb 13. století (Chronology of the 13th century Moravian mints), [in:] Sborník I. numismatického symposia 1964, Brno 1966, pp. 78–84; ID., K základním otázkám vzniku moravských ražeb 13. století (The origin questions of the 13th century Moravian mints , [in:] Sborník II. numismatického symposia 1969, Brno 1976, p. 60; ID., Základy peněžního vývoje (ABC of monetary development), Brno 1997, p. 119. By contrast Jarmila HÁSKOVÁ, K ražbě a ikonografii české mince ve 13. století (The striking and iconography of a Bohemian coin in the 13th century), [in:] Z pomocných věd historických XI - Numismatica, Acta Universitatis Carolinae - Philosophica et Historica 1, 1993, Prague 1995, p. 35, note 3 uses a less suitable term “bracteates-type denier”. 17 R. ZAORAL, Die böhmischen und mährischen Münzen des Schatzfundes von Fuchsenhof, [in:] Der Schatzfund von Fuchsenhof. Hrsg. von B. Prokisch und T. Kühtreiber, Linz 2004, pp. 95-132; ID., České a moravské ražby z pokladu Fuchsenhof (Bohemian and Moravian mints from the Fuchsenhof hoard), Numismatický sborník 20, 2005, pp. 61-108. 18 J. DOLEŽEL, Středověká miskovitá (lotová) závaží v českých a moravských nálezech (Medieval dished weights in the Bohemian and Moravian finds), [in:] Přehled výzkumů 49, Brno 2008, pp. 198-201. 19 František CACH, Nejstarší české mince (The oldest Bohemian and Moravian coins) III, Praha 1974, pp. 55-56. Jiří SEJBAL, Základy peněžního vývoje, p. 125 dates the striking of middle bracteates in Moravia any later to the 1280s and 1290s. 20 R. ZAORAL, Die böhmischen und mährischen Münzen, p. 124; ID., České a moravské ražby, p. 100. 93 Bohemian patterns, are indicative of.21 During the second half of the 13th century a number of mints leased to burghers considerably increased both in northern Italy and in the Czech lands. The decentralization and “privatization” of coinage by means of lease was contrasted by the centralization in distribution of coin metal and in assays of its quality. It is evident from the centralization of mining rights in Iglau where royal officials from all Bohemia and Moravia, responsible for management of the silver mining proceeds (so-called urburéři), were concentrated in 1272.22 In order to find a reason for the 13th century expansion in currency development it is evidently necessary to search for an uncontrolled mass production of coins that basically had an inflationary character. Just in this way it was possible to multiply incomes and create so conditions for enforcement of a royal domain in mining and coinage. For practical reasons to be closer to mines in Iglau and Deutschbrod (Smilův Brod) the main mints of the 1260s-1280s were located in the Bohemian-Moravian Highlands.23 Not only specialized coiner teams were engaged in the coinage and currency organization but also entrepreneurs, who were able to provide for the whole complex of the coin renewal (renovatio monetae), during which they withdrew old coins out of circulation and changed them for new on the order of the king.24 These entrepreneurs seem to have been able to support the mint establishment and its operations for coin renewal needs. As is evident from the formulary reports of 1253-1310, the renovatio monetae, which represented in fact the only effective form of the population taxation at that time, was to have been held annually on St Peter´s (29th June) and Candlemas (2nd February).25 The striking itself took place in mints which were in the

21 T. KREJČÍK, Mincovnictví Přemysla Otakara II., pp. 209-224. See also Vratislav VANÍČEK, Velké dějiny zemí Koruny české (History of the lands of the Bohemian Crown) III, 1250-1310, Prague-Litomyšl 2002, pp. 328-329. 22 CDB V/2. Eds. J. Šebánek and S. Dušková, Prague 1981, No. 681. 23 Libor JAN, Václav II. a struktury panovnické moci (Wenceslas II and the structures of royal power), Brno 2006, p. 122. 24 This forced money exchange was perceived as a burden. The Vilémov monastery (East Bohemia), for example, received a charter dated back to 22nd March 1276 not to be obliged to change old money supply for new every time. Likewise the Jews had to purchase once a week a certain amount of money from particular mints. RBM II, No. 1009. See also Josef ŠUSTA, Dvě knihy českých dějin 1: Poslední Přemyslovci a jejich dědictví, 1300- 1308 (Two books of Czech history I: The last Přemyslides and their heritage, 1300-1308), 2nd edition, Prague 1926 (reprint Prague 2001), p. 91. 25 Regesta diplomatica nec non epistolaria Bohemiae et Moraviae (thereinafter RBM) II: 1253–1310. Ed. J. Emler, Prague 1882, Nos. 2324–2343, particularly No. 2334. 94 inherited tenancy of private entrepreneurs (concessores). At the same time the doges of Venice and the Major Council (Maggior Consiglio) took a number of measures to have a booming long-distance trade under control. Three and later four officers were entrusted with financial powers over trade transactions of precious metals (1260 and 1266/67), a public debt (1262) and a permanent deposit (1265) were established and a law concerning coinage (1269). A tax on imported silver was imposed in 1270 and the silver alloys purchase was authorized in 1273.26 In Prague, analogous to Venice, three to four city officials over gold and silver (so- called litkupníci) were entrusted with mediation of commercial transactions with registered precious metals.27 The import of silver was subject to close checking. In an effort to restrict a growing power of German merchants the Major Council issued a decree in 1268 according to which foreign merchants owed a duty to present imported silver in the mint straightaway after their check-in at the house of German merchants (Fondaco dei Tedeschi). At the same time the council assessed a delay or non-notice fee in the amount of about 9 per cent of a total silver price and 4 per cent of a total gold price.28 At sale of real estate the purchaser was in Bohemia asked to add one lot of silver “pro purificando argento”. It was in fact a tax in the amount of one sixteenth of a mark in weight, as is evident from the deed issued by the Vyšehrad chapter on 12th September 1279.29 The assay offices in Venice and Prague30 were tasked to weigh and assay coining metal. The Venice office is documented already 1262, its effectiveness seems, however, to have been insufficient. It is evident from the fact that the precious metal control became more restrictive in 1278. The council ordered appraisers to weigh all silver offered for sale on their bank or in the mint. The mint master was obliged to buy it back for mintage and had right to remove from the exchange office everybody who overpaid the silver price. The purchased silver could bear a form of mined silver, coins and alloys made in Venice (since 1273). At the same time silver alloys started

26 Alan M. STAHL, Zecca. The Mint of Venice in the Middle Ages, Baltimore-London-New York 2000, passim. See also Lucia TRAVAINI, Mint organization in Italy between the twelfth and fourteenth centuries: a survey, in: Later Medieval Mints: Organisation, Administration, Techniques. 8th Oxford Symposium on Coinage and Monetary History, eds. N. J. Mayhew and P. Spufford, Oxford 1977, pp. 39-60 (= BAR International Series 389). 27 Miloš DVOŘÁK, Císař Karel IV. a pražský zahraniční obchod (Emperor Charles IV and foreign trade in Prague) I, Pražský sborník historický 34, 2006, p. 22. 28 A. M. STAHL, Zecca, p. 133. 29 RBM II, No. 1189. 30 CDB V/1, No. 794. 95 to be marked with coining dies. Silver in the coin form was allowed to be melted in the mint only or in the state refinery at Rialto.31 The first mentions of silver taxation and regulation in Venice come from 1268 and 1270. They presumably referred to the regular supply of “German” silver, which had established its dominance at Venice since the late 1260s and which seems to originate predominantly from Iglau.32 German merchants arriving at the Fondaco dei Tedeschi were required, within two days of their arrival, to register their wares with the officials supervising activity at the Fondaco (vicedomini). Should they fail to register a single mark of silver or coin they were to be subject to draconian penalties. By 1270 they had to pay a 2.5 per cent tax on all their goods, including “argentin et platas argenti.”33 These rules have not much changed even in the first half of the 14th century, as is evident from the merchant´s manual of Francesco Balducci Pegolotti, a Florentine factor for the Bardi banking house, according to which every merchant had to declare supply in three days after his arrival and realize a sale in a week. In 15-20 days he was to be bought off in Venetian grossi.34 Similar ordinance was in force at Prague. King Wenceslas II (1278/83-1305) confirmed decision of Old and Lesser Town in 1304, every foreign merchant to be obliged to unload his goods and put it on the market on five days of his stay in Prague.35 Silver was sold for market price. Even if any gold coins have been yet struck in Venice in 1269 (the mint started with their production in 1284 only), the law concerning coinage froze a silver price to unstable gold prices36 and required silversmiths working for the mint to pay a tax in the amount of

31 A. M. STAHL, Zecca, pp. 138-139, 169. 32 J. JANÁČEK, L´argent, p. 245-261. 33 R. CESSI (ed.), Problemi monetari veneziani, Padua 1937, pp. 11-12, documents No. 14-15 (= Documenti finanziari della Repubblica di Venezia IV/1). 34 Francesco Balducci PEGOLOTTI, La pratica della mercatura. Ed. A. Evans, Cambridge, Mass. 1936. The recent discussion of Pegolotti is in L. TRAVAINI, Monete, mercanti e matematica: le monete medievali nei trattati di aritmetica e nei libri mercatura, Roma 2003, pp. 118-130. 35 Prague City Archives, Manuscript collection, No. 986, fol. 64. Quoted according to Miloš DVOŘÁK, Zahraniční a vnitřní obchod (Foreign and home trade), [in:] Lucemburská Praha 1310-1437, Prague 2006, p. 124. 36 The contemporary boom in European silver production ensured a progressive cheapening of that metal in terms of African gold. In the 1250s a given weight of gold had been generally purchasable in Europe for eight to nine times the amount of silver. By the 1280s the value of gold in terms of silver increased at a ratio of 1:11 and in the early 14th century gold was worth over thirteen times the amount of silver. See I. BLANCHARD, Mining, p. 942. 96 0,625 grammes of gold from each silver mark.37 The mint masters owed the duty to pay 107 grossi for a silver mark of grosso fineness, the price, then, which had not been changed even after fifty years.38 The mint struck from purchased silver grossi and their parts, which were in 1273-1278 sold in relation 1 gramme of pure silver = 4,05 – 4,18 grammes of silver ore.39 The merchants of Venice who travelled overseas were to have been invested with full-bodied grossi by conversion of old ones. The Fondaco dei Tedeschi capitulary required in 1278 the valid coins compensation for devalued ones to be carried out on a weight for weight basis.40 Silver supplies directly influenced a productive efficiency of the Venice mint. Data published by Alan Stahl explicitly support this connection: the first marked upsurge of mintage came in the 1260s and 1270s with a peak production in 1278.41 The profit of the mint was about ten times higher from the striking of petty coins (20, 9 per cent in 1278) than from the striking of grossi (2,3 per cent in 1278). But even at its extremely high productivity, estimated at 10 tonnes of silver in 1278, its total subsidy for settlement of a huge debt of the Republic of Venice was negligible.42 Running into debt and inflation rise is well documented by the rate of petty coins to Venetiangrosso , which increased from 1:26 in 1254 to 1:32 in 1282.43 Even other European countries including the Kingdom of Bohemia with rich resources of precious metal did not avoid similar inflationary trends. It became a general rule of the Exchequer of Venice that all incomes, collected above a limit set, were to have been used for settlement of debts and amortization. In this case it was possible to loan money through the medium

37 Louise B. ROBBERT, The Venetian money market, 1150 to 1229, [in:] Studi Veneziani 13, 1971, p. 63; ID., Money and prices in thirteenth-century Venice, Journal of Medieval History 20, 1994, pp. 373-390. 38 A. M. STAHL, Zecca, p. 170. 39 Prices of silver valid at the Venetian mint in 1273-1278: at sale of grossi (1273 and 1274): 1 gramme of native silver = 1,04 gramme of coin silver alloy of 960/1000 fineness = 4,18 grammes of silver ore; at sale of petty coins (1278): 1 gramme of native silver = 5,05 grammes of coin silver alloy of 198/1000 fineness = 4,05 grammes of silver ore. Calculated from data published by L. B. ROBBERT, The Venetian money market, p. 91. 40 G. M. THOMAS (ed.), Capitular, chapter 64. 41 A. M. STAHL, Venetian Coinage: Variations in Production, [in:] Rythmes de la production monétaire, de l´antiquité à nos jours. Actes du colloque international organisé à Paris du 10 au 12 janvier 1986, Louvain-la-Neuve 1987, pp. 476-479. 42 A. M. STAHL, Zecca, pp. 169-173. 43 Gino LUZZATO, L´oro et l´argento nella politica monetaria veneziana dei secoli XIII- XIV, [in:] Studia di storia economica veneziana, Padua 1954, pp. 261-263. See also Michael KNAPTON, La finanza pubblica, [in:] Storia di Venezia II, Roma 1995, p. 375. 97 of mint. The establishment of public debt contributed to increasing sale of testator´s obligations as well as to regular investments in real estate.44 The precious metal trade supported, moreover, development of banking system which, however, stayed limited to the most advanced regions of Europe only. A credit level in Venice ranged between 8 and 12 per cent at that time.45 The 13th century coin represented a temporary increase in the price of silver owing to its mintage. The reduced content of precious metal in coins was a reason why unminted metal became a more widespread form as a means of payment on the market rather than coin itself.46 To merchants it represented an advantageous counter value for imported goods. It could often be carried without a large customs duties, its transport was less expensive and gave a guarantee of bigger independence of climatic conditions. In agreement with these findings Jiří Majer calculated that about 90 per cent of silver mined in the 13th century Czech lands was sold in an unminted form.47 The non-punishable use of unminted metal was established primarily by larger payments and taxes.48 The Venice mint allowed silver alloys to be purchased in 1273 and thus assisted to spread them. This practise was still common at the beginning of the 14th century. South German and Italian merchants took precious metals in various forms with them: silver ore, silver and gold jewellery, valid and devalued coins as well as silver alloys.49 Such a variety of metal objects can be found, for example, in the hoard of

44 Reinhold C. MUELLER, The Procurators of San Marco in thirteenth and fourteenth centuries: a study of the office as a financial and trust institution, [in:] Studi Veneziani 13, 1971, pp. 192-193. 45 M. KNAPTON, La finanza pubblica, pp. 396-402. 46 Supply of Venice by unminted metal is in detail analysed by L. B. ROBBERT, Il sistema monetario, in: Storia di Venezia II, pp. 409-436. See also I. BLANCHARD, Mining, pp. 936-970 and A. M. STAHL, Zecca, passim. 47 J. MAJER, Development of Quality Control in Mining, Metallurgy, and Coinage in the Czech Lands (up to the 19th Century), [in:] History of Managing for Quality, Milwaukee (Wisconsin) 1995, pp. 264-266; ID., Rudné hornictví v Čechách, na Moravě a ve Slezsku (The ore mining in Bohemia, Moravia and Silesia), Prague 2004, p. 60. 48 A non-punishable use of unminted metal by larger payments is, for example, documented in report of the so-called Saar memorials from 1250, according to which a magnate weighs out his son-in-law 10 marks of gold and 104 marks of silver. See FRB II, p. 528. 49 Klaus FISCHER, Regensburger Hochfinanz. Die Krise einer europäischen Metropole, Regensburg 2003, p. 185. Hunks of fine precious metal were changed into Venetian grossi and ducats also later as is evident from the accounting book of the Regensburg family Runtinger from 1383-1407. Franz BASTIAN, Das Runtingerbuch 1383-1407 und verwandtes Material zum Regensburger-südostdeutschen Handel und Münzwesen, Bd. I.- III., Regensburg 1935-1944. 98 Fuchsenhof, Upper Austria, concealed in the years 1276/78, which could be interpreted as one of many silver supplies to the Fondaco dei Tedeschi.50 Owing to a gradual reduction of precious metal in coins the profit on unminted metal seems to have been bigger than it had been judged until now.51 Evidence of it is one of principles mentioned in the capitulary of the German Nation to 1278, according to which such a price of silver alloys is to be accepted, which is stipulated by doge and his council, whereas price for minted silver is not mentioned at all.52 The Venetian merchant Zibaldone da Canal gives in his manual from the early 14th century instructions for conversion of unminted metal und claims that Venetian money-dealers purchase unminted silver from Germany and Hungary.53 The last will of Bruno of Schauenburg, Bishop of Olomouc (1245- 1281), from 1267 is witness to wide-spread payments in unminted silver carried out in Moravia. According to this document, taxes were paid solely in unminted silver. The testament traces a specific medium of payment represented by unminted denier flans. Bruno´s efforts to avoid losses in incomes of clerics connected with coin depreciation stood in the background of these measures. It is evident from the rules, according to which wages for two hundred priests in the amount of 12 deniers are to be paid not in common devalued coin but in unminted metal.54 The 13th century merchant has not yet been as much limited by protective measures as later so that he could pass with his goods without bigger barriers.55 The push to pass silver through the local mint has not yet been strong enough. An attempt to do it in Venice and any later in Kuttenberg represented an innovation which was not successful straight away.56

50 Bernhard PROKISCH - Thomas KÜHTREIBER (eds.), Der Schatzfund von Fuchsenhof (= Studien zur Kulturgeschichte von Oberösterreich, Folge 15), Linz 2004, 954 pp. + CD (map plates). 51 Attention to this fact has been drawn in F. C. LANE – R. C. MUELLER, Money and Banking in Medieval and Renaissance Venice I.: Coins and Money of Account, Baltimore- London 1985, pp. 134-142. See also F. C. LANE, Exportations vénitiennes d´or et d´argent de 1200 à 1450, [in:] Études d´histoire monétaire XIIe – XIXe siècles. Textes réunis par J. Day, Lille 1984, pp. 29-48. 52 G. M. THOMAS (ed.), Capitular, chapter 73. 53 ZIBALDONE da CANAL, Manoscritto mercantile del sec. XIV. Ed. Alfredo Stussi, Venice 1967. 54 Codex diplomaticus et epistolaris Moraviae (thereinafter CDM) III, Ed. A. Boczek, Olomouc 1841, pp. 402-408. 55 Jaroslav MEZNÍK, Praha před husitskou revolucí (Prague before the Hussite revolution), Prague 1990, p. 25. 56 Wenceslas II tried to interdict the Regensburg merchants the import of unminted 99 A lot of merchants were repeatedly attempting to evade these regulations. Such “tricks” sometimes enjoyed success, such as on the 14th December 1322, when the Major Council of Venice had to liberate Konrad Spitzer, a merchant of Regensburg, from a punishment for protraction with registration of imported gold and silver.57 But this luminary carried on with his unfair business practices in Bohemia, too, so that he was in Prague kept again in prison in 1324.58 The question, whether miners and smelters should strike silver without delay or not, seems to have been a subject of discussions at many places in Europe at that time, as is evident from the fact that miners from the contado of Siena tried to obtain a certificate of their freedoms from the city council still in the early 14th century to be able to carry unminted silver how they would like.59 A restrictive policy of Venice towards the German merchants in the 1280s and 1290s enabled the Florentine entrepreneurs, who controlled international financial operations, to take advantage of the opportunity. Moreover, Bohemian silver stopped to be sent to Venice as a sole terminal destination and it may have been re-exported from there to Florence.60 The Venetians seem to be replaced by the Florentines around 1300 not only in Bohemia but also in Hungary where activities of the Venetians were of an older date.61 The best known is a role of the Florentine banking company in Bohemia formed by Rinieri, Apardo and Cyno called Lombardian. The identification of these persons is difficult. Apardo came probably from the influential Florentine Donati family,62 the origin of Rinieri, the head of the company, is, however, unclear. The Czech historian Libor Jan identifies him with the Peruzzi family,63 while Marco Veronesi attributes his origin in the Macci family. He connects Verius with the same Macci family and considers metal from Bohemia in 1305. See Josef WIDEMANN (ed.), Regensburger Urkundenbuch, Bd. I., München 1912, pp. 111-112, No. 219 (= Monumenta Boica 53, N. F. 7). 57 K. FISCHER, Regensburger Hochfinanz, p. 185. 58 J. JANÁČEK, L´argent tchèque, p. 247-249. 59 P. SPUFFORD, Power and Profit. The Merchant in Medieval Europe, New York 2003, p. 365. 60 Unminted “German” silver appears in the early (ca 1290) list for Florence, compiled some forty years later (ca 1330), under the guise of “della bolla di Venegia”, bars of silver sealed at the Venice mint. See Phillip GRIERSON, The coin list of Pegolotti, in: Studi in onore di Armando Sapori, Milan 1957, pp. 485-492. 61 Martin ŠTEFÁNIK, Počiatky obchodných stykov Uhorska s Benátskou republikou za dynastie Arpádovcov (The origins of trade contacts of Hungary with the Republic of Venice under the Árpád dynasty), Historický časopis 50, 2002, pp. 553-568. 62 L. JAN, Václav II., pp. 133-135. 63 Ibidem, p. 146. 100 him to be Rinieri´s successor in the office of mint master in Kuttenberg.64 At the same time, about 1300, the Macci banking house was concerned with export of precious metal from Hungary and Andrew III, King of Hungary (1290-1301), banked 4500 florins just with 65 it. If this identification is correct, then it would mean that both Central European kingdoms entered into economic relations with Florence through the Macci family whose trade activities in the transalpine region seems to have started in 1299 in Prague and continued in 1322 on the trade fairs in Nördlingen where Rainerio de Macis is documented.66 These partners established a regular trading and financial private company which acted as a bank and rented from the king office of the mint master and a mine including royal incomes from smelted precious metals (so-called urbura) with the aim to carry out a complete monetary reform.67 Despite of failure of Ottokar´s reforms the experience with them became a basis for its successful execution. The Florentine financiers could prove their knowledge and experience thanks to a good quality of Bohemian and Moravian coins that had arisen from previous reforms.68 The Italian cultural influence of the currency reform of 1300 was proved by the issue of the Mining Code of King Wenceslas II, titled Ius Regale Montanorum, which was drawn up by Gozzius of Orvieto, Italian professor of law, on the basis of the older German Mining Code of Iglau. This code introduced Roman law to the Bohemian kingdom at specifying administrative and technical terms and conditions necessary for the operation of mines, such as a king´s part in mining and coinage, rules of labour safety,

64 Marco VERONESI, Heinrich von Luxemburg und die italienische Hochfinanz: Mittelalterlicher Staatskredit, der Prager Groschen und das florentinische Handelshaus der Macci, in: Vom luxemburgischen Grafen zum europäischen Herrscher – Neue Forschungen zu Heinrich VII. Hrsg. von E. Widder und W. Krauth, Luxemburg 2008, pp. 218-220. 65 Robert DAVIDSOHN, Geschichte von Florenz, Bd. IV/2, Berlin 1925, p. 312, 567. 66 See note 63. 67 In light of recent research, attesting Rinieri´s presence to Bohemia already since 1299, a Josef Šusta´s still accepted commentary on a mediating role of Peter of Aspelt at realization of the Wenceslas II´s currency reform seems to be a mere fiction. See L. JAN, Václav II., pp. 144-146. For activities of the Florentines in the Bohemian kingdom see in detail Winfried REICHERT, Oberitalienische Kaufleute und Montanunternehmer in Ostmitteleuropa während des 14. Jahrhunderts, [in:] Hochfinanz. Wirtschaftsräume. Innovationen. Festschrift für Wolfgang von Stromer, Bd. I. Hrsg. von U. Bestmann, F. Irsigler und J. Schneider, Trier 1987, pp. 269-356; ID., Mercanti e monetieri italiani nel regno di Boemia nella prima metà del XIV secolo, [in:] Sistema di rapporti d’ élites economiche in Europa (secoli XII-XVII), Ed. M. Del Treppo, Napoli 1994, pp. 337-348. 68 Ivo PÁNEK, Das Münzvermächtnis des 13. Jahrhunderts in Böhmen, Numismatický sborník 12, 1973, pp. 65-74. 101 legislation on wages or on labour time.69 The acceptance of basic principles of northern Italian currency reform consisting in coin quality and weight improvement, in creating a flexible currency system and finally in integration of gold nominals in a new system of traditional European silver standard was an important assumption for consolidated economic development of the Bohemian kingdom in the 14th century. Extremely large supplies of silver and quality coin in the form of Prague groschen attracted attention of prospectors, merchants and financial entrepreneurs from far countries. There is no question that silver became an instrument for more effective connection of the Kingdom of Bohemia with advanced foci of the European economics. At the same time some symptoms of a passive balance in trade started to increase: the Italians sold more goods and services in the cisalpine regions than the other way round. A lot of money left the Czech lands in connection with campaigns, pilgrimages to the Holy Land, organized on cost of the Venetians, and last but not least with payments to the papal court. Another reason for this imbalance was a difference between the real and nominal value of coins recognized already at the beginning of the groschen reform in 1300. A real worth of 12 parvi, accordant with the Prague groat, was cut by 2.77 per cent in comparison with their nominal worth and this trend further deepened over time.70 It is, however, beyond doubt that, in spite of some of these negative tendencies, the long-distance trade helped to connect different cultural regions of Europe and to settle contrasts among them which I take as one of the most important processes of late medieval history.

69 Codex juris Bohemici I, Ed. Hermenegild JIREČEK, Prague 1867, pp. 265-435. For its analysis see Guido Ch. PFEIFER, Ius Regale Montanorum. Ein Beitrag zur spätmittelalterlichen Rezeptionsgeschichte des römischen Rechtes im Mitteleuropa, Ebelsbach 2002. 70 Rostislav NOVÝ, Nominální a reálná hodnota mince doby husitské (The nominal and real coin value of the Hussite period), [in:] Acta Universitatis Carolinae - Philosophica et historica 2-1988. Z pomocných věd historických VIII, Prague 1989, p. 82. 102 Piotr Guzowski

Upieniężnienie gospodarki Polskiej na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych

Już na początku rozważań nad podjętym tematem nie da się uciec od ustalenia kilku kwestii terminologicznych. Mimo posługiwania się przez pol- skich historyków gospodarczych, archeologów i numizmatyków terminem upieniężnienie przynajmniej od pięćdziesięciu lat trudno znaleźć w literatu- rze jasną jego definicję. Badacze zajmujący się różnymi epokami i stosujący- różne metodologie dosyć intuicyjnie i swobodnie podchodzą do zagadnienia. Zjawisko to zresztą dotyczy także innych, wiążących się z upieniężnieniem pojęć takich jak monetaryzacja, gospodarka towarowo-pieniężna, czy uto- warowienie gospodarki. Sprawy nie wyjaśniły polemiki między badaczami jak np. Ryszarda Kiersnowskiego ze Stanisławem Tabaczyńskim1 czy też Stanisława Suchodolskiego z Władysławem Łosińskim2. Zastanawiano się w nich nad tezauryzacyjną funkcją skarbów lub genezą ułamków monet, ale rzadko postrzegano w tym kontekście upieniężnienie jako długotrwały proces gospodarczy, starając się głównie zdiagnozować obieg monety i fakt występowania lokalnej wymiany towarowej w określonym momencie przez pryzmat numizmatycznych znalezisk archeologicznych. Choć próbowano

1 R. Kiersnowski, Główne momenty rozwoju środków wymiany na Pomorzu wczesno- feudalnym, Wiadomości Archeologiczne 22, 1956, s. 229-251; idem, Pieniądz kruszcowy w Polsce wczesnośredniowiecznej, Warszawa 1960; S. Tabaczyński, Rozwój stosunków towarowo-pieniężnych w Polsce wczesnośredniowiecznej, [w:] Pierwsza Sesja Archeolo- giczna Instytutu Historii Materialnej Polskiej Akademii Nauk, Warszawa-Wrocław 1957, s. 280-282; idem, Niektóre sporne problemy rozwoju wymiany towarowo-pieniężnej we wcze- snośredniowiecznych osiedlach miejskich w Polsce, Archeologia Polski 8, 1963, s. 358-384. 2 S. Suchodolski, W sprawie intensywności wymiany lokalnej na ziemiach polskich w X-XI wieku, Archeologia Polski 16(1971), s. 503-515; idem, Jeszcze o początkach go- spodarki towarowo-pieniężnej na ziemiach polskich. Uwagi na marginesie prac Władysława Łosińskiego, Wiadomości Numizmatyczne 39, 1995, s. 67-71; W. Łosiński, W sprawie roz- woju gospodarki towarowo-pieniężnej na ziemiach polskich we wczesnym średniowieczu w kontekście dziejów obrotu pieniężnego w strefie nadbałtyckiej, cz. I, Archeologia Pol- ski, 35 (1990), s.287-308; idem, W sprawie rozwoju gospodarki towarowo-pieniężnej na ziemiach polskich we wczesnym średniowieczu w kontekście dziejów obrotu pieniężnego w strefie nadbałtyckiej, cz. II, Archeologia Polski 36, 1991, s. 235-264; idem, W sprawie początków gospodarki towarowo-pieniężnej w Polsce wczesnośredniowiecznej uwag ciąg dalszy, Wiadomości Numizmatyczne 39, 1995, s. 72-75. 103 zakres upieniężnienia zróżnicować geograficznie (tzn. najpierw miało ono nastąpić na Pomorzu) to nie zastanawiano się nad stopniem upieniężnienia różnych sektorów gospodarki czy dostępnością pieniądza dla różnych grup społecznych.Mimo, że zdawano sobie sprawę z całego zestawu cech i funkcji pieniądza, opisanych przez ekonomistów3, to w publikacjach dotyczących ziem polskich upieniężnienie traktowano bardzo wąsko, jako„wprowadze- nie do obrotu wewnętrznego kruszcowych środków płatniczych”4.W konse- kwencji podstawowy problem badawczy miał charakter sporu o chronologię, według części badaczy upieniężnienie miało nastąpić na przełomie X i XI w., a według innych około stu lat później, a także terytorialny jego zakres – kie- dy upieniężnienie objęło inne, poza Pomorzem dzielnice kraju. Wydaje się też, że historycy gospodarczy ze sceptycyzmem patrzyli na dyskusje numizmatyczno-archeologiczne dotyczące upieniężniania ziem polskich na przełomie pierwszego i drugiego tysiąclecia, albo ignorowali je skupiając się na okresie późniejszym5. Próba oceny przemian gospodar- czych w oparciu tylko o numizmatyczny materiał archeologiczny, w dodatku pochodzący głownie ze skarbów nasuwa szereg wątpliwości. Brak precyzji w ocenie upieniężnienia i niesatysfakcjonujący przebieg dotychczasowej dyskusji, wynikające po części z ograniczeń źródłowych każą odwołać się do nieco innego spojrzenia na badane zagadnienie. Celem tego artykułu jest za- nalizowanie problemu upieniężnienia gospodarki polskiej z punktu widzenia historiografii gospodarczej, wspartej osiągnięciami ekonomii i antropologii, przy wykorzystaniu głównie źródeł pisanych. Upieniężnienie gospodarki jest przede wszystkim zjawiskiem natu- ry ekonomicznej. Warto więc wszelką dyskusję zacząć przypomnienia cech i funkcji pieniądza. Historycy w tej dziedzinie korzystają zarówno z ustaleń ekonomistów, jak i ostatnio też antropologów. James Bolton, opierając się na

3 Świadczą o tym rozdziały: Źródła kopalne o wczesnośredniowiecznej strukturze po- działu i wymiany dóbr: przykład Polski X-XI wieku i upieniężnienie wymian lokalnej oraz Niektóre inne aspekty XI-wiecznej cezury w rozwoju ośrodków grodowo-miejskich w Polsce w książce S. Tabaczyńskiego, Archeologia średniowieczna. Problemy. Źródła. Metody. Cele badawcze, Wrocław 1987, s. 177-227. 4 W. Łosiński, W sprawie rozwoju gospodarki towarowo-pieniężnej…, s. 287. 5 H. Samsonowicz, Przemiany gospodarcze w Polsce w I połowie XV wieku, [w:] Dlu- gossiana. Studia historyczne w pięćsetlecie śmierci Jana Długosza, Warszawa 1980, s. 11-24; J. Topolski, Problemy modelowego ujecia dziejów gospodarczych Polski, [w:] Ba- dania nad historią gospodarczo-społeczną w Polsce. Problemy i metody, Warszawa-Poznań 1978, s. 25-39; A. Mączak, Płace i pieniądz w gospodarce rolnej Polski XVI-XVII w. Pro- blem niedoceniany, Zapiski Historyczne 41 (1976), s. 51-64; tenże, Pieniądz i społeczeństwo w Rzeczypospolitej XVI-XVII w., Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych 37, 1976, s. 63-85; A. Wyczański, Uwagi o utowarowieniu gospodarki chłopskiej w dawnej Polsce, [w:] Nummus et historia. Pieniądz Europy średniowiecznej, Warszawa 1985, s. 303-307. 104 pracach Richarda Hodgesa6, wśród cech pieniądza wyliczył:

- przenośność- jego kształt i rozmiar powinien być taki, by można go było przenosić ze sobą od jednej transakcji do drugiej; - podzielność – powinien mieć wiele form (jedne formy powinny być wie- lokrotnością innych form); - wymienialność – powinien nadawać się zarówno do transakcji o dużych wartościach, jak i małych; -ogólność – wszystkie dobra i usługi powinny mieć wartość wyrażaną w pieniądzu; - anonimowość – każdy posiadający odpowiednią sumę pieniędzy powi- nien mieć możliwość dokonania transakcji; - legalność –cechy i jakość pieniędzy w obiegu powinny być kontrolowane przez państwo (władcę)7.

Przyjmując, że moneta okazała się najlepszym rodzajem pieniądza nie możemy jednak uznać, że sam obieg pieniądza stwarza gospodarkę pie- niężną. Aby ona powstała pieniądz musi spełniać wszystkie swoje funkcje, a więc być środkiem wymiany, miernikiem wartości, środkiem tezauryzacji i być wykorzystywany w transakcjach kredytowych8. Do tego potrzeba szeregu, nie tylko ekonomicznych ze swej natury, czynników występujących jednocześnie, takich jak wzrost populacji i ryn- ków, rozwój prawa, rozpowszechnianie się umiejętności pisania i liczenia oraz innych. Wpływały one na stopniowe, ewolucyjne ukształtowanie się gospodarki pieniężnej.Jak zwracał uwagę Bolton wzrost populacji powo- dował wzrost popytu i prowadził do powiększenia rynku, rozwoju handlu i powstania miast. Z tym związane było uproszczenie procesu wymiany, bu- dowa infrastruktury (dróg, mostów), zmniejszenie kosztów handlu. Częstsze używanie pieniądza wymagało sprecyzowania systemu obrachunkowego, wag i miar, niezwiązanych tylko z systemem monetarnym, ale we wszyst- kich gałęziach gospodarki. Rozwój handlu wpływał na rozpowszechnienie się nowych instrumentów finansowych jak np. kredyt, obligacje, a zcza- sem rozwój systemów podatkowych i czynszów. To wszystko wymuszało wprowadzenie przepisów prawnych regulujących transakcje, co wchodziło

6 R. Hodges, Primitive and Peasant Market, Oxford 1988, s. 103. 7 J. Bolton, What is Money? What is a money economy? When did a money economy emerge in medieval England?, [w:] Medieval Money Matters, red. D. Wood, Oxford 2004, s. 4. 8 R. Britnell, Uses of Money in Medieval Britain, [w:] Medieval Money Matters…, s. 16- 30. D. Begg, S. Fischer, R. Dornbusch, Ekonomia, t. II, tłum. R. Rapacki, Warszawa 1995, s. 95-97; J. Hicks, A Theory of Economic History, Oxford 1969, s. 60-80. 105 w zakres zainteresowania i obowiązków państwa, tworzącego zarówno ramy prawne rozwoju rynku i gwarantującego jakość monet, będących symbolem jego władzy. Wprowadzenie podatków w pieniądzu wpłynęło na popular- ność używania pieniędzy i stymulowało cyrkulację pieniądza. Państwo roz- wijało też instytucje odgrywające wielką rolę w gospodarce pieniężnej – np. targi. Przemiany tego typu miały charakter ewolucyjny, następowały nie w ciągu roku, dekady, czy nawet stulecia, ale w przypadku Polski trwały raczej przez całe średniowiecze do początków epoki nowożytnej. Szukając odpowiedzi na pytanie, od kiedy w Polsce mogliśmy mieć do czynienia z gospodarką pieniężną, pierwszą nasuwającą się odpowiedzią jest – od momentu, kiedy w obiegu była wystarczająca liczba pieniądza by stał się dostępny na co dzień, a jego wykorzystanie przez różne grupy spo- łeczne było normą a nie wyjątkiem. Rozwój gospodarczy kraju sprawił, że masa pieniądza w formie monet w ciągu całego średniowiecza rosła. Punkt wyjścia jednak z przełomu X i XI w. naznaczony był piętnem zacofania ekonomicznego, a wielkość produkcji menniczej w żaden sposób nie może świadczyć o upieniężnieniu gospodarki. Przyjmując za nowszą literaturą, że początki mennictwa polskiego wiązać należy z czasami Bolesława Chro- brego, całość wyprodukowanej masy monetarnej z okresu jego panowania można oszacować na ok. 130 tys. denarów9.Do tego należy doliczyć monety, które napłynęły z Europy Północnej i Zachodniej, a także z krajów arab- skich, stanowiące podstawowe środki wymiany. W drugiej połowie XI w. na- stąpiło znaczne zintensyfikowanie działalności menniczej przez Bolesława Śmiałego i liczbę wyprodukowanych podczas jego dwudziestoletniego pano- wania denarów szacuje się na 4-5 milionów sztuk10.Mimo to trudno mówić o upieniężnieniu całej gospodarki, albo dostępności monet w społeczeń- stwie, którego populacja miała sięgać 1-1,2 mln osób11. W tym samym czasie produkcja w nieco tylko ludniejszej, ale za to bardziej rozwiniętej gospodar- czo Anglii Wilhelma Zdobywcy była jednak dwa razy większa12. Mimo to znaczny wzrost produkcji monet w Polsce świadczy o postępującym upie- niężnieniu gospodarki, stymulowanym przez władcę. Numizmatycznym

9 R. Kiersnowski, Pieniądz kruszcowy w Polsce średniowiecznej, Warszawa 1960, s. 264-266. 10 S. Suchodolski, Z badań nad techniką bicia monet w Polsce we wczesnym średnio- wieczu, Wiadomości Numizmatyczne 3, 1959, s 38.; tenże, Mennictwo polskie XI iXII wieku, Wrocław 1973, s. 99. 11 I. Gieysztorowa, Ludność, [w:] Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 r., t. II, Warszawa 1981, s. 430. 12 Wynosiła ok. 37,5 tys.funtów. N. Meyhew, Modelling medieval monetisation, [w:] A commercializing economy. England 1086 to c. 1300, red. R.H. Britnell i B.M.S. Cambell, Manchester-New York, 1995, s.62. 106 potwierdzeniem tego procesu jestpojawienie się w XII wieku zjawiska re- nowacji monety. Jak słusznie zauważył Zbigniew Żabiński „często dokony- wana wymiana monety dawnej na monetę nową (renovatio monetae) […] przy braku tego typu gospodarki byłaby niemożliwa do przeprowadzenia”13. Szacunki produkcji mennic w późnym średniowieczu pokazują drogę, jaką przebyło rodzime mennictwo i gospodarka. Według Mariana Gumowskiego w 1391 r. mennica krakowska wyprodukowała 484 tys. denarów, zaś w cią- gu 18 miesięcy od połowy 1393 r. wybito tam 1,05 mln kwartników, co w przeliczeniu na denary daje aż 4,3 mln14. Zważywszy na fakt, że liczba ludności odbudowanego przez ostatnich Piastów królestwa wynosiła około 1,2 mln15, należy zauważyć znaczny postęp. Proces ten uległ pogłębieniu za panowania Jagiełły, którego produkcja mennicza nasyciła rynek w stopniu dotychczas niespotykanym, ale prawdziwy skok w zakresie skali produkcji menniczej należy wiązać jednak dopiero z panowaniem Władysława War- neńczyka. Na podstawie sprawozdania z działalności mennicy krakowskiej w latach 1434-1435 liczbę zużytego do produkcji monet srebra w przelicze- niu na denary Stanisława Kubiak oceniała na 53 mln16, a Marian Gumowski 61 mln17. Pewnym miernikiem dostępności pieniądza może być też wielkość monet. Dopóki istniał w miarę jednolity system denarowy trudno mówić o powszechnym udziale monet w rynku ponieważ większość potrzebnych do przeżycia dóbr kosztowała mniej niż jednego denara. Dopiero polityka psu- cia monety, deprecjacji jej wartości, a także wprowadzenie do obiegu brak- teatów sprawiły, że monety stały się bardziej dostępne18. Kolejnym etapem kształtowania się gospodarki pieniężnej istotnym z punktu widzenia produk- cji menniczej było zróżnicowanie gatunków monet związane z reformą gro- szową. Moneta gruba była jednak potrzebna osobom najbardziej zaangażo- wanym w gospodarkę pieniężną, przede wszystkim kupcom, władcy i elitom feudalnym. Tymczasem o postępującym poziomie upieniężnienia świadczyć powinno posługiwanie się monetami przez tzw. zwykłego człowieka, który rzadko w swoim życiu widywał grosze praskie czy floreny węgierskie, peł- niące w Polsce, w obliczu niepowodzenia reform monetarnych Kazimierza

13 Z. Żabiński, Systemy pieniężne na ziemiach polskich, Wrocław 1981, s. 37. 14 M. Gumowski, Dzieje mennicy krakowskiej, Poznań 1927, s. 38-39. 15 E. Vielrose, Ludność Polski od X do XVIII wieku, Kwartalnik Historii Kultury Material- nej 5, 1957, s. 47; T. Ładogórski, Studia nad zaludnieniem Polski w XIV wieku, Wrocław 1958, s. 134. 16 S. Kubiak, Monety pierwszych Jagiellonów (1386-1444), Wrocław 1970, s. 132. 17 M. Gumowski, op. cit., s. 49. 18 J. Bolton, op. cit., s. 10-11. 107 Wielkiego19, funkcję pieniądza grubego. Do jakiego więc stopnia pieniądze były niezbędne w życiu człowie- ka wczesnego średniowiecza w Polsce? Stanisław Suchodolski na podstawie znalezisk niewielkich zespołów, liczących po kilka lub kilkanaście monet, znajdowanych w obrębie zabudowy, na ulicach, placach, kościołach, do- mach i łaźniach sformułował optymistyczny wniosek o dostępności monet dla uboższego rycerstwa, rzemieślników i wolnych chłopów20. Wątpliwo- ści budzi jednak nie tylko zestawienie znalezisk z bardzo długiego okresu, od XI do XIV wieku, ale również fakt potraktowania mieszkańców grodów i podgrodzi, do których należały znajdowane monety, jako przeciętnych, „sza- rych” ludzi. Byli oni przede wszystkim częścią społeczeństwa funkcjonują- cą najbliżej gospodarki pieniężnej, ale częścią stosunkowo małą, stanowiącą w początkach XII w zaledwie 9%, a na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych 16% całego społeczeństwa21. Większość mieszkańców kraju stanowiła ludność chłopska, która bardzo długo funkcjonowała w ramach go- spodarki naturalnej. Nie dysponujemy bezpośrednimi źródłami, mówiącymi o zasobach pieniężnych tej części populacji, ale możemy zastanowić się, ile pieniędzy przedstawiciele tej największej grupy społecznej potrzebowali by funkcjonować w średniowiecznych warunkach społeczno-gospodarczych. Jedyną stałą opłatą, którą ponosili mieszkańcy kraju w formie monet było świętopietrze. Denar św. Piotra płacony był prawdopodobnie od końca X w., najpierw przez władców kraju, a następnie przez jego mieszkańców w formie daniny od dymu. Początkowo zbierali ją książęta, a następnie bi- skupi polscy i w końcu specjalni poborcy - kolektorzy papiescy. W 1318 r. czynsz od dymu zastąpiono pogłównym (być może nie wszędzie) w wyso- kości 1 denara od każdej dorosłej osoby ze wszystkich stanów społecznych (z wyjątkiem niechrześcijan). W praktyce z biegiem czasu kolejne grupy społeczne uzyskiwały zwolnienie od tej opłaty i w realiach polskich połowy XIV w. danina nie obejmowała szlachty i duchowieństwa, oraz ich służby, prawdopodobnie również sołtysów i ludzi nieosiadłych, dzieci nie przystę- pujących do komunii Wielkanocnej (a więc poniżej 10-12 roku życia) oraz Żydów, co miało stanowić ok 50 % społeczeństwa22. O niskim poziomie

19 B. Paszkiewicz, De moneta in Regnocurrente. Mennictwo polskie Kaziemierza Wiel- kiego, Roczniki Historyczne, 74 (2008), s. 31-53; idem, Mennictwo i polityka monetarna Kazimierza Wielkiego, Rocznik Niepołomicki 2 ,2009, s. 169-237. 20 S. Suchodolski, Zasoby pieniężne „szarego człowieka” w Polsce wczesnośrednio- wiecznej, [w:] Człowiek w społeczeństwie średniowiecznym, Warszawa 1997, s. 151-158. 21 M. Bogucka, H. Samsonowicz, Dzieje miast i mieszczaństwa w Polsce przedrozbio- rowej, Wrocław 1986, s. 42, 120. 22 T. Gromnicki, Świętopietrze w Polsce, Kraków 1908, s. 16-32, 52-67. 108 upieniężnienia świadczy fakt, że opłatę można było wnieść przez długi czas w owsie, a i wynagrodzenie kolektorów papieskich było realizowane zarów- no w formie pieniądza, jak i naturalnej23. Spośród innych obciążeń, które mogły być ponoszone w monecie przez ludność wiejską najważniejsza była dziesięcina. Choć od początku XIII wieku notujemy ślady występowania dziesięciny pieniężnej, płaconej indywidualnie przez różne kategorie ludności24 nie był to najpopularniejszy sposób zbierania tej opłaty ani w średniowieczu, ani w czasach nowożyt- nych. Piętnastowieczne dokumenty lokacyjne wsi małopolskich i czerwono- ruskich równie często jak zryczałtowaną jej stawkę w wysokości od 4 do 12 gr z łanu (najczęściej 6-8) wymieniają jej formę naturalną, lub mieszaną na- turalną i pieniężną25. Dziesięcina nie zmuszała więc większości chłopów do większego zaangażowania się w gospodarkę pieniężną, choć można obser- wować jednostki ze stanu kmiecego znakomicie korzystające z możliwości wykupienia dziesięcin z rąk Kościoła, czy to na poziomie parafii, czy też bi- skupstwa lub kapituły26, jaką dawały postanowienia synodów diecezjalnych i prowincjonalnych już od XIV wieku i ustawodawstwa państwowego27. Dzięki temu, że wielkość dziesięciny przekraczała możliwości konsumpcyj- ne duchowieństwa poziom skomercjalizowania jej obrotem był bardzo duży, co potwierdza choćby Liber beneficiorum Długosza. Nawet, jeśli nie wszę- dzie w diecezji krakowskiej dziesięcinę ponoszono w gotówce, to Długosz i jego współpracownicy byli w stanie określić jej wartość w pieniądzu. Upie- niężnienie gospodarki kościelnej było jednak znacznie większe niż chłop- skiej. Zwłaszcza, że pozostałe drobne obciążenia ludności na rzecz Kościoła jak np. meszne mogły być uiszczane w zbożu, a nie gotówce28. Kluczowe przemiany w upieniężnieniu gospodarki kraju wiążą się jednak nie z ewolucją obciążeń na rzecz Kościoła, ale wprowadzeniem pra- wa niemieckiego i zamianą świadczeń feudalnych z formy naturalnej na

23 S. Kuraś, Papieska taryfa świadczeń należnych wizytatorom z 1336 r. jako źródło poznania sytuacji gospodarczej Polski, [w:] Nummus et historia…, s. 159. 24 P. Górecki, Parishes, Tithes and Society in Earlier Medieval Poland c.1100-c1250, Philadelphia 1993, s. 97. 25 P. Guzowski, Warunki gospodarowania chłopów w Małopolsce i na Rusi Czerwonej w pierwszej połowie XV w., w świetle dokumentów lokacyjnych, Roczniki Dziejów Społecz- nych i Gospodarczych 66, 2006, s. 17-18. 26 F. Sikora, „Kmieć szlachcicem”. Wilkowie z Pawlikowic w XV w., [w:] Heraldyka i okolice, Warszawa 2002, s. 399-417 27 J. Dudziak, Dziesięcina, [w:] Encyklopedia katolicka, t. IV, Lublin 1989, s. 602. 28 E. Wiśniewski, Kolęda-meszne-stołowe na ziemiach polskich. Problem rejonizacji, [w:] Kultura średniowieczna i staropolska. Studia ofiarowane Aleksandrowi Gieysztorowi w pięćdziesięciolecie pracy naukowej, Warszawa 1991, s. 625-638 109 pieniężną29. Oznaczało to rewolucję w gospodarce, wymuszającą minimal- ny poziom utowarowienia gospodarstw chłopskich i zaangażowania się ich w rynek. Należy mieć przy tym świadomość, że wszyscy chłopi w Polsce byli poddanymi rycerskimi, królewskimi i duchownymi, a także w jakimś stopniu też miejskimi. Zmiana więc dotyczyła wszystkich grup społecznych. W przypadku XIV wieku owo zaangażowanie nie było jeszcze duże, a docho- dy, jakie uzyskiwali kmiecie pozwalały jedynie pokryć podstawowe należno- ści na rzecz pana i państwa30. Z czasem możliwości gospodarstw chłopskich rosły, a gospodarstwo o areale powyżej połowy łanu w XV w. było w stanie wypracować dochód, który można było zainwestować np. w zakup ziemi, co poświadczają transakcje zapisywane w księgach sądowych wiejskich31. W stuleciu kolejnym, głównie dzięki wzrostowi cen zboża i powiększeniu się rynków zaangażowanie chłopskie w produkcję na zbyt, a więc też w gospo- darkę pieniężną rosło jeszcze bardziej32. Rosnący odsetek ludności miejskiej w społeczeństwie wymuszał wzrost poziomu wymiany handlowej między wsią a miastem. W XIII w. lo- kowano w Polsce 230 miast, w XIV kolejne 265, w XV – 201, a proces ten nie zakończył się w początkach epoki nowożytnej. Ilość miast na terenie Królestwa Polskiego wzrosła w XVI w. z 686 do 86133. Spośród 3,65 mln mieszkańców kraju w 1580 r. około 25% (a więc ok. miliona) mieszkało w miastach i miasteczkach34. Liczba przywilejów na jarmarki wydanych w pierwszym dziesięcioleciu XVI wieku przewyższała ilość dokumentów tego typu wydanych w ciągu całego stulecia wcześniejszego, a handel zbo- żowy odbywał się nie tylko w miastach i miasteczkach, ale nadrzecznych wsiach targowo-portowych35. Wzrostowi znaczenia pieniądza w relacjach pana feudalnego z podda- nymi towarzyszyły też przemiany w organizacji państwa, które miały wpływ

29 Z. Kaczmarczyk, M. Szczaniecki, Kolonizacja na prawie niemieckim w Polsce a roz- wój renty feudalnej, Czasopismo Prawno-Historyczne 3, 1951, s. 59-83. 30 A. Wyczański, Gospodarka wiejska w Polsce XIV wieku w ujęciu liczbowym, Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych 62, 2002, s. 167-187. 31 P. Guzowski, Chłopi i pieniądze na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych, Kraków 2008, s. 69-78; 127-131. 32 ibidem, s. 131-135. 33 M. Bogucka, H. Samsonowicz, op. cit., s. 332. 34 W. Kula, Stan i potrzeby badań nad demografią historyczną dawnej Polski (do po- czątków XIX wieku),RDSiG 13 (1951), s. 71; E. Vielrose, op. cit., s. 39; Atlas historyczny Polski: Prusy Królewskie w drugiej połowie XVI wieku, oprac. M. Biskup przy współudziale L. Koca, Warszawa 1961, s. 73; 35 J.Maroszek, Targowiska wiejskie w Koronie Polskiej w drugiej połowie XVII i w XVIII wieku, Białystok 1990, s. 39-40 110 na rozwój gospodarki pieniężnej. W okresie prawa książęcego daniny na rzecz władcy miały w zasadzie charakter naturalny36. Modernizacja kraju odbywająca się poprzez model kolonizacji niemieckiej wpływała też na spo- sób organizacji państwa i dochody króla, wśród których najważniejszymi w XIV wieku stały się dochody pieniężne. Początkowo podatki nie odgry- wały wśród nich decydującej roli, ale z czasem nastąpił wzrost fiskalizmu monarchii37. Z powodu ograniczeń źródłowych nie mamy informacji o wiel- kości obciążeń pieniężnych ściąganych z poddanych przez aparat skarbowy Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego38. Więcej danych przynoszą dopiero przywileje Ludwika Węgierskiego z lat 1374 i 1381 wprowadza- jące stały podatek w wysokości 2 groszy z łanu w dobrach szlacheckich i 4 w dobrach klasztornych39. Nie była to wielkość duża, ale w ciągu XV w. dochodził do tego sporadycznie nakładany podatek nadzwyczajny: łanowy, który od początku XVI w. zamieniał się w powszechny podatek obejmujący od 1578 r. w zasadzie prawie wszystkie grupy ludności wiejskiej40. Podobnie rzecz się miała w przypadku mieszczan, płacących szos, którego zreformo- wanie na przełomie XV i XVI wieku świadczy nie tylko o wzroście potrzeb finansowych wczesnonowożytnego państwa, ale również wzrastającym po- ziomie upieniężnienia gospodarki41. Do tego należy dodać trzykrotnie w cią- gu XV i XVI w. uchwalany podatek pogłówny, obejmujący już w 1521 r. aż 192 kategorie zawodowe ludności42 oraz podatki od dochodów z czynszów, które pobierano od ludności zależnej we wszystkich rodzajach dóbr. W dru- giej połowie XVI w. podatki stają się narzędziem polityki szlacheckiej, zmie-

36 H. Łowmiański, Zagadnienia gospodarcze wczesnofeudalnego państwa polskiego, [w:] Początki państwa polskiego. Księga Tysiąclecia, t. II, wyd. II. Poznań 2002, s. 19-27; K. Modzelewski, Organizacja gospodarcza państwa piastowskiego X-XIII wiek, wyd. II, Po- znań 2000, s. 146-151. 37 S. Gawlas, Polska Kazimierza Wielkiego a inne monarchę Europy Środkowej – moż- liwości i granice modernizacji władzy, [w:] Modernizacja struktur władzy w warunkach opóź- nienia. Europa Środkowa i Wschodnia na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych, red. M. Dygo, S. Gawlas, H. Grala, Warszawa 1999, s. 23 38 J. Matuszewski, Przywileje i polityka podatkowa Ludwika Węgierskiego w Polsce, Łódź 1983, s. 80-103; 130-139. 39 ibidem, s. 173-184. 40 T. Brzeczkowski, Ustanawianie podatków nadzwyczajnych Polsce XV w., Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych, 42 (1981), s. 79-96; S. Weyman, Pierwsze ustawy pogłównego generalnego w Polsce (rok 1498, 1520) na tle ówczesnego systemu podatko- wego, Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych 18, 1956, s. 17. 41 S. Russocki, Szos, [w:] Encyklopedia historii gospodarczej Polski, t. II, Warszawa 1981, s. 368. 42 A. Wyczański, Uwarstwienie społeczne w Polsce XVI wieku. Studia., Wrocław 1977, s. 192-254. 111 rzającej do osłabienia pozycji Kościoła, oraz zmniejszenia obciążeń chło- pów, co też świadczy o zaawansowanym stopniu upieniężniania43. Objęcie systemem podatkowym w drugiej połowie XVI całego spo- łeczeństwa jest najważniejszym dowodem potwierdzającym upieniężnienie gospodarki. Wszystkie grupy społeczne musiały w mniejszym lub większym stopniu w niej uczestniczyć, w tym największa z nich, a więc chłopi, których za- soby pieniężne były większe niż minimum wymuszone przez poziom obciążeń fiskalnych i czynszów. Kiedy w latach 1564-65 przeprowadzano lustrację dóbr królewskich we wszystkich regionach kraju w pieniądzu zostały wyrażone nie tylko te ostatnie, ale także wszystkie pozostałe daniny chłopskie.Należy przy tym zaznaczyć, że pojawienie się pańszczyzny w połowie XV w. nie musiało zahamować procesu upieniężniania gospodarki chłopskiej, choć praca na polu pana i czynsze miały zazwyczaj charakter ekwiwalentny. Początkowo jej wy- miar był symboliczny, a kiedy w XVI w. przybrała charakter tygodniowy wie- lu gospodarzy zamiast ją wykonywać, wolało się od niej wykupić. W 1564 r. na 275 wsi królewskich w województwie krakowskim pańszczyznę odrabiało 28% wsi, podczas gdy aż 30% wykupiło się od niej. Czynsz płaciło 40% wsi44. Typowym elementem chłopskiego cyklu życia była służba. Przecho- dziły przez nią niemal wszystkie dzieci chłopskie służące jako pracowni- cy najemni w miastach i miasteczkach oraz przede wszystkim na folwar- kach i w gospodarstwach chłopskich. Wolały one opuścić dom, gdyż poza nim otrzymywały, oprócz dachu nad głową, ubrania i wyżywienia, również pieniądze, na które nie mogłyby liczyć w gospodarstwie rodzinnym45. Stąd nawet najbiedniejsza część ludności wiejskiej, lub dopiero rozpoczynająca samodzielne życie uczestniczyła w gospodarce pieniężnej. Podobnie rzecz się ma w przypadku najbiedniejszej ludności miejskiej. Stawki dziennego wynagrodzenia pracowników niewykwalifikowanych, używane przez histo- ryków gospodarczych w analizach standardu życia występują w źródłach tak często, że dało się je zestawić od początku XVI w. dla wszystkich większych miast Korony: Krakowa, Lwowa, Warszawy, Lublina i Gdańska46.

43 K. Boroda, Kmieć, łan czy profit? Co było podstawą poboru łanowego w XV i XVI wie- ku?, [w:] Człowiek wobec miar i czasu w przeszłości, red. P. Guzowski, M. Liedke, Kraków 2007, s. 152-170. 44 E. Trzyna, Położenie ludności wiejskiej w królewszczyznach województwa krakow- skiego w XVII w., Wrocław 1963, s . 231-235 45 A. Kamler, Chłopi jako pracownicy najemni na wsi małopolskiej w XVI i pierwszej połowie XVII wieku, Warszawa 2005, s. 60-61. 46 W. Adamczyk, Ceny w Lublinie od XVI do końca XVIII wieku, Lwów 1935, s. 141; tenże, Ceny w Warszawie w XVI i XVII wieku, Lwów 1938, s. 11-112; S. Hoszowski, Ceny we Lwowie w XVI i XVII wieku, Lwów 1928, s. 279; J. Pelc, Ceny w Gdańsku w XVI i XVII wieku, Lwów 1937, s. 130; idem, Ceny w Krakowie w latach 1369-1600, Lwów 1935, s.126. 112 Minimalny poziom upieniężnienia gospodarki wynikający z wprowa- dzenia prawa niemieckiego, wymuszony fiskalizmem państwa i pogłębiający się dzięki rozwojowi rynków sprawił, że pieniądz w Polsce przełomu średnio- wiecza i czasów nowożytnych był środkiem wymiany, miernikiem wartości, środkiem tezauryzacji. Od późnego średniowiecza używany był również w transakcjach kredytowych. Wzrost zapotrzebowania na gotówkę pojawiał się wraz z rozwojem gospodarczym. Instytucjonalne regulacje dotyczące kredytu znane są od wydania pierwszego przywileju dla kaliskiej ludności żydowskiej przez Bolesława Pobożnego w 1264 r. W czasach Kazimierza Wielkiego stały się one podstawą działalności lichwiarskiej na terenie odbudowanego Króle- stwa Polskiego (wcześniej zaś też księstw śląskich). Przepisy przywileju po- czątkowo prawdopodobnie bardziej odzwierciedlały stosunki gospodarcze w państwach, z których zaadoptowano zasady regulujące status członków gmin żydowskich (a więc krajów austriackich, Czech i Węgier) niż ziem pol- skich, ale wydaje się, że zapotrzebowanie na kredyt żydowski istniało już XIII wieku47. W czternastowiecznych źródłach miejskich transakcje kredytowe były na porządku dziennym, a w dokumencie fundacyjnym Akademii Kra- kowskiej został wyznaczony nawet specjalny bankier żydowski do udziela- nia pożyczek studenckich na preferencyjnych warunkach48. Kredyt żydowski obejmował różne grupy społeczne, począwszy od króla, poprzez elity miejskie po wiejskich uczestników wymiany w dużych ośrodkach rynkowych49. Na przełomie XIV iXV w, skąd pochodzą najstarsze zapiski w księgach ziemskich mamy też już do czynienia z kredytem szlacheckim, w którym partycypowało nie tylko rycerstwo, ale duchowni, mieszczanie, wójtowie, sołtysi i kmiecie50. W ciągu XV w. pojawiły się w Gdańsku, a być może i w innych dużych miastach instytucje bankowe niezwiązane z kapitałem żydowskim, które nie tylko poży- czały pieniądze, ale też przyjmowały oprocentowane depozyty i pośredniczyły w transakcjach, wymieniając różne gatunki monet lub przesyłając pieniądze51.

47 R. Grodecki, Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV wieku, [w:] idem, Polska Piastowska, Warszawa 1969, s. 651-662; H.Zaremska, Statut Bolesława Pobożnego dla Żydów. Uwagi w sprawie genezy, Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych 64, 2004, s. 107-132. 48 S. Krzyżanowski, Poselstwo Kazimierza Wielkiego do Awinionu i pierwsze uniwersy- teckie przywileje, Rocznik Krakowski 4, 1900, s. 63 49 L. Koczy, Studja nad dziejami gospodarczymi Żydów poznańskich przed połową wieku XVII, „Kronika Miasta Poznania” 12 (1934), s. 257-362; E. Muller, Żydzi w Krakowie w drugiej połowie XIV stulecia, „Biblioteka Krakowska” 35 (1906), s. 21-51; J. Wyrozumski, Żydzi w śre- dniowiecznym Krakowie, [w:] idem, Cracovia Medievalis, Kraków 2010, s. 284-285. 50 M. Ungeheuer, Stosunki kredytowe w ziemi przemyskiej w połowie XV wieku, Lwów 1929, s. 197-239. 51 H. Samsonowicz, Początki banków prywatnych w Polsce, Śląski Kwartalnik Historycz- ny Sobótka 36,1981, s. 136-137. 113 W tym czasie zmienił się też charakter zastawów królewskich, które z nie- wielkich pożyczek mających na celu stworzenie więzi klientalnych miedzy władcą a poddanymi, przeobraziły się w istotny element kształtujący budżet władcy52. Zapotrzebowanie na gotówkę istniało wśród wszystkich grup spo- łecznych, ale kredyt chłopski różnił się znacznie od królewskiego, szlachec- kiego, żydowskiego czy miejskiego. Najstarsze księgi sądowe wiejskie z XV i XVI w. wskazują, że kmiecie zakupujący ziemię, nie dysponujący od razu całą wymagana sumą, nie korzystali z pośredników (lichwiarzy czy bankie- rów), a dokonywali transakcji na raty spłacając całą jej wartość w przecią- gu szeregu kolejnych lat53. Mimo postępującego upieniężnienia gospodarki chłopskiej wciąż istniał wyraźny głód pieniądza, a instytucje kredytowe były słabo rozwinięte na poziomie najniższych grup społecznych. Upieniężnienie było więc procesem długotrwałym, stopniowo obej- mującym kolejne sektory gospodarki i grupy społeczne. Widoczne było też jego terytorialne zróżnicowanie, co miało związek z różnym tempem rozwo- ju gospodarczego i losów politycznych poszczególnych dzielnic kraju, któ- re weszły z czasem w skład odbudowanego Królestwa Polskiego, a potem monarchii Jagiellonów. Momentem przełomowym dla upieniężnienia była modernizacja gospodarki i państwa związana z kolonizacją i rozprzestrze- nianiem się prawa niemieckiego, wsparta rozwojem rynku wewnętrznego. O wysokim poziomie upieniężnienia możemy mówić jednak dopiero w dru- giej połowie XVI w. po włączeniu Polski w struktury gospodarki europej- skiej i rewolucji cen. Skorzystały na tym nie tylko gospodarstwa folwarcz- ne, ale także producenci chłopscy, korzystającyz wolnego rynku produktów zbożowych(w przeciwieństwie do kontrolowanego m.in. przez cechy i taksy wojewodzińskie rynku produktów rzemieślniczych). W literaturze zachodnioeuropejskiej powstanie gospodarki pienięż- nej traktuje się jako część szerszego procesu komercjalizacji, oznaczającego wzrost komercyjnej aktywności społeczeństwa, zwiększenie się liczby pod- miotów handlowych, rozwój miast i pomnożenie pieniądza na rynku54. Efek- tem jej miało być przejście od gospodarki feudalnej do kapitalistycznej, ma- jące swą genezę tuż po Czarnej Śmierci, a w niektórych najbardziej rozwinię-

52 P. Guzowski, Klienci czy wierzyciele? Nie tylko o ekonomicznym wymiarze zastawu dóbr królewskich w pierwszej połowie XV wieku, [w:] Patron i dwór. Magnateria Rzeczy- pospolitej w XVI- XVIII wieku, red. E. Dubas-Urwanowicz i J. Urwanowicz, Białystok 2006, s. 67-86; M. Sepiał, Zastaw na dobrach ziemskich i dochodach królewskich w okresie panowania Władysława Warneńczyka na Węgrzech (1440-1444), Zeszyty Naukowe Uni- wersytetu Jagiellońskiego 79,1998, Prace historyczne, z. 125, s. 35-49. 53 P. Guzowski, Chłopi i pieniądze…, s. 55-62. 54 R. Britnell, The Commercialisation of English Society, 1000-1500, wyd. II, Manches- ter-New York 1996, s. XIII. 114 tych regionach (Anglia, Flandria, Italia) nawet wcześniej. Restrukturyzacja gospodarki związana z tzw. kryzysem gospodarczym późnego średniowiecza i przemiany początków epoki nowożytnej komercjalizację pogłębiły. Richard Britnell w następujący sposób scharakteryzował różnice między skomercjali- zowaną gospodarką kapitalistyczną, a feudalną55:

Feudalizm Kapitalizm 1. Gospodarka wiejska decydowała o 1. Gospodarka miejska decyduje, co zmianach w gospodarce miejskiej dzieje się w gospodarce wiejskiej 2. Produkcja przede wszystkim na 2. Produkcja przede wszystkim na własne potrzeby rodzin chłop- zbyt; ostateczny odbiorca produk- skich i na własne potrzeby odbior- tu nie jest znany producentowi ców renty feudalnej 3. Produkcja prowadzona w więk- 3. Produkcja prowadzona w małych szych jednostkach w związku z jednostkach akumulacja ziemi w niewielkiej 4. Produkcja rolna zależna od pracy liczbie rąk użytkowników działek, którzy 4. Produkcja rolna oparta o pracę zobowiązani byli również do najemną, która nastąpiła po wy- świadczenia renty odrobkowej eliminowaniu producentów chłop- panom feudalnym skich i renty feudalnej 5. Osoby odpowiedzialne za produk- w formie pracy cję charakteryzowały się niewiel- 5. Osoby odpowiedzialne za produk- ką skłonnością do innowacyjności cję mają dużą skłonność do inno- i gromadzenia kapitału wacyjności i akumulacji kapitału 6. Zależność gospodarcza nie jest 6. Zależność gospodarcza jest relacją relacją wynikającą z umowy wynikającą z umowy 7. Produkcja przemysłowa orga- 7. Zarówno rzemieślnicy, jak inni nizowana przez niezależnych pracownicy przemysłowi zależni rzemieślników, którzy zatrudniali od grupy przedsiębiorców, którzy pracowników najemnych w razie koordynują pracę różne prace konieczności produkcyjne

Z oczywistych powodów przyjęta przez Britnella charakterystyka go- spodarki kapitalistycznej odpowiadała sytuacji w najbardziej rozwiniętych krajach zachodnioeuropejskich. W stosunku do nich możemy też mówić o pełnym upieniężnieniu. Sytuacja społeczna Polski, a także szereg innych

55 ibidem, s. 235. 115 czynników sprawiły, że pogłębiający się przez całe średniowiecze i początek epoki nowożytnej proces nie osiągnął takiego stadium jak w Anglii czy Ni- derlandach, choć skala kryzysu gospodarczego wieku siedemnastego wydaje się w historiografii polskiej przesadzona, a refeudalizacja potraktowana zbyt modelowo. W kontekście regresu w poziomie upieniężnienia można przypo- mnieć uwagi Andrzeja Wyczańskiego o tym, że gospodarstwa czynszowe na wsi nigdy nie zniknęły w Rzeczypospolitej szlacheckiej zupełnie, a pienięż- ne obciążenia na rzecz skarbu państwa w stuleciu wojen wzrosły wielokrot- nie w stosunku wieku poprzedniego56. Przeprowadzona analiza postępów upieniężnienia każe stwierdzić jego progres w ciągu całego średniowiecza i wejście na niespotykany dotąd poziom zaawansowania w połowie XVI w. , choć na pewno zróżnicowany, podobnie jak poziom rozwoju gospodarczego. Pieniądz w relacjach gospo- darczych mieszczan gdańskich, czy gburów żuławskich odgrywał znacznie istotniejszą rolę niż w życiu drobnoszlacheckich właścicieli cząstek wsi mazowieckich oraz ich mieszkańców. Wydaje się jednak, że poszukiwania stopnia upieniężnienia należy wpisać w szerszy kontekst badawczy na temat komercjalizacji gospodarki polskiej w późnym średniowieczu i początkach epoki nowożytnej, których program zaadoptował do warunków polskich już jakiś czas temu Sławomir Gawlas57.

56 A. Wyczański, rec. S. Mikołajczyk, Obieg pieniężny w Polsce środkowej od XVI do XVIII wieku, Łódź 1980, Wiadomości Numizmatyczne 25, 1981. 57 S. Gawlas, Komercjalizacja jako mechanizm europeizacji peryferii na przykładzie Polski, [w:] Ziemie polskie wobec Zachodu. Studia nad rozwojem średniowiecznej Europy, red. S. Gawlas, Warszawa 2006, s. 25-116. 116 Jarosław Dutkowski

Dukat, uniwersalny pieniądz XVI wieku

Tradycje polskiego mennictwa złotego przed Zygmuntem I Starym są wyjąt- kowo skromne. Wprawdzie Władysław Łokietek około 1320 roku rozpoczął bicie monet złotych, jednak, zarówno wobec braku kruszcu, jak i braku za- interesowania kolejnych władców emisjami złotymi nie doszło do rozwoju mennictwa złotego w Polsce. Rolę monety złotej przejęły przede wszystkim dukaty węgierskie. Tak się złożyło, że najpierw Ludwik Węgierski, a po nim Maria koronowali się na królów Polski, stąd złota moneta przez nich bita, znalazła się w pełnoprawnym obiegu na naszych ziemiach.

1-2. Guldeny węgierskie Ludwika II i Władysława Warneńczyka, śr. 22,5 mm, w. 3,55 g.

Panowanie Władysława Warneńczyka, syna Władysława Jagiełły na Węgrzech, przyniosło kolejne złote emisje, ale tylko na Węgrzech, a co cie- kawsze widzimy na nich obok herbów Węgier także Orła Polskiego i Po- goń Litewską. Za panowania Kazimierza Jagiellończyka próbę bicia złotych monet miał podjąć Gdańsk. Miasto Gdańsk, uzyskało od Kazimierza Jagiel- lończyka swój wielki przywilej w 1457 roku, z prawem do bicia monety, w tym także złotej, zachowany stempel do rosenobla wskazuje, że próby ta- kie działania w Gdańsku podjęto. Wydaje się, jednak, że gdańskie rosenoble nie zostały wtedy wybite, być może z racji dominacji dukata typu węgier- skiego. Kolejny epizod związany był z królem Aleksandrem Jagiellończy- kiem (1500-1505). Dukat tego króla został opisany niedokładnie w kronice Kromera i bardziej precyzyjniej w XVIII dziele Köhlera opisującej wszyst- kie znane mu wtedy złote monety.1 Jednak oryginału nie obecnie nie znamy.

1 J. T. Köhler, Vollständiges Ducaten Gabinet, das ist historiach-eritische Beschreibung nict nur derjenigen Goldstücken, welche unter der Namen Ducaten benaknt sind, sonder (…), Hannover 1759-1760, s. 752, poz.760. 117 Aleksander Jagiellończyk emitujący monetę w Wilnie dla Litwy i w Krako- wie dla Korony, rzeczywiście się do jakiejś reformy monetarnej się przygo- towywał, o czym świadczy próbny grosz znany z dawnego zbioru Zamoj- skich2. Wydaje się, krótkie panowanie Aleksandra uniemożliwiło realizację reform monetarnych, a emisja to była ona raczej próbą niż przedsięwzięciem o charakterze obiegowym. Zygmunt I Stary, który przez krótki czas przed objęciem tronu pol- skiego władał księstwem Głogowskim na Śląsku w okresie, gdy tam rozpo- czynano reformę groszową, był na sprawy mennicze wyjątkowo wyczulony. W Królestwie Polskim za jego panowania sytuacja polityczna umożliwiająca przeprowadzenie reform monetarnych była możliwa dopiero po zakończeniu działań wojennych w Prusach i przyjęciu w 1525 roku hołdu złożonego przez Albrechta ostatniego mistrza Zakonu Krzyżackiego wtedy zająć mógł się sprawami monetarnymi. W 1526 roku pod naciskiem tak szlachty polskiej, ale przede wszystkim miast pruskich Gdańska i Torunia, podjęto przygoto- wania do reformy monetarnej. Jednym z jej twórców był Mikołaj Kopernik. Przyjęte przez niego zbyt idealistyczne założenia, co do jakości i zasad bicia monety zostały potem w praktyce dostosowane do realiów gospodarczych3. Jego przemyślenia znalazły zastosowanie przy ustalaniu stopy monety zło- tej. Za wzór przyjęto założenia dostosowujące jej próbę i wagę do dukata węgierskiego. W 1528 roku wybito w Krakowie pierwsze dukaty. Zgodnie z nową ordynacją dukaty polskie miały być „we wszystkim równoważne w ciężarze i ziarnie ze złotymi węgierskimi”.4 W praktyce miały one zbliżoną wagę, ale minimalnie mniejszą zawartość czystego złota niż dukaty węgier- skie. Te ważyły, 3,5585g. i zawierały 3,52145g. czystego złota, podczas gdy według wyliczeń. Z. Żabińskiego zawierały 3,4565g5. Do roku 1535 roku wybijano złotą monetę stosunkowo regularnie. Potem nastąpiła przerwa aż do roku 1548, kiedy to wznowiono emisję dukatów o zmienionej ikonografii, przerwaną śmiercią króla.6

2 Szczegółowa historia dukatów Aleksandra została przedstawiona przez R. Kiersnow- skiego, Historia – pieniądz herb, opera selecta, Warszawa 2008, essej: Aleksandra Jagiel- lończyka królewskie dukaty, s. 406-413, ibidem, pełna literatura tematu. 3 J. Dmochowski, Mikołaj Kopernik rozprawy o monecie i inne pisma ekonomiczne, Warszawa 1923. 4 W. Terlecki, Reformy monetarne Zygmunta Starego, Wiadomości Numizmatyczne 7 1963, z.2, s. 43-59;Z. Żabiński, Systemy pieniężne na ziemiach polskich, Ossolineum 1981, s. 94, tab. 2. 5 Ibidem, s. 96 6 Wszystkie typy i odmiany monet złotych I połowy XVI wieku, przedstawia: J. Dutkowski, Złoto czasów dynastii Jagiellonów, Gdańsk 2010. 118 3-4. Dukaty koronne Zygmunta Starego 1528 i 1535 rok, śr. 23 mm, w. 3,5 g.

Na pierwszych dukatach znalazł się renesansowy portret królewski z profilu w czepcu i koronie na głowie, skierowane w prawo i wsparty na pod- stawie, pod którą umieszczono datę. Na rewersie miały czteropolową tarczę z małą tarczą habsburską w środku, a w otoku sentencję: IVSTVS VT PAL- MA FLOREBIT (sprawiedliwy jak palma kwitnąć będzie). Dukaty tego typu bito w Krakowie w latach 1528, 1529, 1531 i 1532 nosiły inicjały C- N odnoszące się do mennicy w Krakowie i odwołanie do imienia podskarbiego (Cracovia- Nicolaus) Szydłowiecki(podskarbi wielki koronny 1516-1532). W roku 1532 pojawiają się inicjały C-S (Cracovia – Spytek Tarnowski, pod- skarbi wielki koronny 1532-1549). W 1532 roku zmienia się portret królew- ski widzimy portret królewski w koronie zwrócony w prawo. Ten typ popier- sia widnieje na dukatach po rok 1535. W 1548 roku wybito dukaty z wy- obrażeniem stojącej postaci króla w zbroi na wzór dukatów cesarskich. Du- katy koronne wybijano też w mennicy Stanów Pruskich w Toruniu, w 1530 i 1531 roku. Jednak były to monety koronne w żaden sposób nie sugerujące, iż jest to moneta Prus Królewskich. Jedynym śladem, iż wybijano je w men- nicy Stanów Pruskich w Toruniu, były umieszczone po bokach tarczy liter T-I oznaczające: T – Toruń i I – Iost (Decjusz –zarządca mennicy toruńskiej w latach 1528-1533)7. Podczas panowania Zygmunta Starego do bicia złotych monet przystępuje Gdańsk, nawiązując do przywileju monetarnego z 1457 roku, a nadanego miastu przez króla Kazimierza Jagiellończyka. Pierwszy wybity w Gdańsku dukat z 1540 roku przedstawia popiersie króla z profilu w koronie i w zbroi na podstawie skierowane w prawo, na rewersie zaś pełny herb miasta, dwa lwy podtrzymujące tarczę z dwoma krzyżami nakrytymi koroną królewską. Wyobrażenie nawiązywało do wyglądu dukatów koron- nych, z tym, że rewers zamiast tarczy królestwa odwoływał się do heraldyki miejskiej i przynosił łacińską nazwę miasta Gdańska. Na wszystkich kolejnych

7 M. Gumowski, Dzieje mennicy toruńskiej, Toruń 1961, s. 98, przywołuje notatki komisji menniczej z 13 III 1530 i 17 I 1531, z których wynika, że w 1530 roku wybito 374 sztuki dukatów, natomiast w 1531 roku 1269 sztuk. 119 emisjach zapisywano ją albo pełnej formie GEDANENSIS albo jako skrót GEDAN, GEDANE, GEDANENS etc. W 1546 roku, ponownie wybito w Gdańsku dukaty, już z innym portretem króla, nadal zachowując awers dla

5. Dukat gdański Zygmunta Starego 1546 roku, śr. 22,5 mm, w. 3,5 g. królewskiego wyobrażenia a rewers do przedstawienia herbu Gdańska.

Zygmunt August już za życia ojca uzyskał pełne prawa królewskie, najpierw na Litwie a potem w Koronie. Wraz ze śmiercią Zygmunta Starego zamknięto mennicę w Krakowie, która przez całe jego panowanie pozosta- wała zamkniętą. W 1547 roku w mennicy w Wilnie wybito dukaty z imie- niem Zygmunta Augusta i tytułami króla Polski, bez żadnych odniesień do żyjącego jeszcze ojca Zygmunta Starego. Wydaje się, że do tej emisji, jak i koronnej w Krakowie wykorzystano złoto z posagu Elżbiety habsburskiej. Zygmunt Stary postanowił, za zgodą szlachty polskiej wydać swojego syna, ponownie za którąś z księżniczek habsburskich. Do Wrocławia na spotka- nie z przedstawicielami Ferdynanda I wysłano Jana Dantyszka, sekretarza królewskiego i wojewodę poznańskiego Janusza Latalskiego z upoważnie- niem zawarcia umowy przedślubnej. Umowa została podpisana 16.06.1538r. a małżeństwo miało być zawarte, gdy Elżbieta ukończy 16 lat a Ferdynand zapłaci zięciowi 1/3 posagu. Uzgodniono też, że w razie wcześniejszej lub bezpotomnej śmierci Elżbiety, posag pozostanie w rękach męża. Odbiór po- sagu miał miejsce w 1545 roku, wkrótce jednak królowa zmarła, jak się wy- daje część posagu wypłaconego w dukatach węgierskich8, umożliwiła Zyg- muntowi Augustowi uruchomienie własnego złotego mennictwa na Litwie. Jest charakterystyczne, że koronacja w 1548 roku, po śmierci starego króla nie zmieniła niczego w tytulaturze Zygmunta Augusta, który na dukatach od początku tytułuje się królem Polski i Wielkim Księciem Litwy. Rada miasta Gdańska portret Zygmunta Augusta na swoje dukaty wprowadziła dopiero w 1549 roku, kontynuując tym samym wybijanie dukatów, rozpoczęte 1546 roku. Dukaty w Gdańsku wybijano po rok 15589, kiedy to pod naciskiem

8 ibidem, s.54. 9 J. Dutkowski, A. Suchanek, Corpus Nummorum Gedanensis, Gdańsk 2000, s. 50-60. 120 królewskim miasto musiało zamknąć swoją mennicę10, do bicia dukatów za jego panowania już nie powrócono11. Dukaty wybijane w Wilnie przedstawiają portret króla z krótką brodą w koronie i w zbroi w prawo, na rewersie zaś pięciopolową tarczę herbową Królestwa Polskiego. O tym, iż jest to moneta litewska mówi napis: MONE- (TA) MAGNI DVCAT(TVS) LITV(NIE). Dukaty tego typy bito w latach 1547- 1549 i 1553. Kolejne emisję przynoszą nowy wizerunek króla, widnieje tam portret króla ze przyciętą w szpic brodą, dukaty takie bito w latach 1560-1561.

6. Dukat litewski Zygmunta Augusta z 1548, śr. 23 mm, w. 3,5 g.

Po raz kolejny zmieniono wizerunek królewski w 1563 roku, pojawia się a nim podstarzały król z długą rozdwojoną brodą. To popiersie utrzymało się na monetach do 1569 roku i widnieje jeszcze na dukacie z 1571 roku12. W 1562 roku w mennicy wileńskiej wybito też portugały. Noszą one portret króla z długą brodą oraz Pogoń na rewersie.

7. Dukat gdański z 1550 r., śr. 22,5 mm, w. 3,5 g.

10 F. A. Vossberg, Münzgeschichte der Stadt Danzig, Berlin, s. 20. 11 Opisany przez M. Gumowskiego dukat z 1565 roku ze zbioru w Gotha, jest praw- dopodobnie wynikiem pomyłki, zapewne błędnie odczytano na źle odbitym lub podwójnie uderzonym dukacie rok 1555. Zob. J. Dutkowski, Złoto czasów …, s. 72. 12 Z roku 1571 znany dwie odmiany dukatów, przy czym jedna bogato dekorowaną tarczą wydaje się być XIX wiecznym falsyfikatem, natomiast druga znana jest z rysunku z kolekcji Sobańskiego typologicznie nawiązuje do wyglądu dukatów 1569 roku, co suge- ruje iż może pochodzić z epoki(dukaty litewskie z lat 1553 i 1571 ze zbioru Sobańskiego zaginęły). J. Dutkowski, Złoto czasów…, s. 61. 121 Ostatnia z rodu Jagiellonów Anna, córka Zygmunta Starego w 1576 roku zostanie koronowana na Króla Polski wraz z poślubionym jej Stefanem Batorym księciem siedmiogrodzkim, który wraz z małżeństwem otrzymał tron Polski. Panowanie Stefana Batorego otwiera kolejny rozdział mennictwa zło- tego w II połowie XVI wieku. Poza mennicą w Gdańsku i Rydze złote, emi- sje koronne i litewskie mają charakter bardziej okazowy niż ekonomiczny. Jedynie dukaty koronne wybijane w książęcej mennicy w Nagybani, można uznać za monety o charakterze obiegowym a nie prestiżowym. Dukaty ko- ronne i litewskie wybito w 1586 roku, wcześniej, taką próbę podjęła mennica w Stanów Pruskich zorganizowana w Malborku13. To krótkie wprowadzenie unaocznia nam, jak skromnym materiałem numizmatycznym na temat dziejów monety polskiej dysponujemy. Źródłem informacji do jej badania są monety, wszystkie niezwykle rzadkie. Do czasów wydania monografii mennictwa złotego przez J. Dutkowskiego nie dyspono- waliśmy żadnym kompendium ukazującym typologię wszystkich dukatów, wiele z odmian czy nawet roczników nie było wcześniej publikowanych, co zmuszało nas do posługiwania się opisami, nie zawsze dokładnymi. Podstawą były nie zawsze dokładne opisy, rysunki sięgające swoją proweniencją XIX wieku. Opublikowane dukaty z kolekcji muzealnych i prywatnych stanowiły, jak dotąd bardzo skromne źródło ilustracyjne, co pozwalało jedynie na skrom- ną analizę typologiczną, próby badania stempli, tak z powodu rzadkości monet, jak i ich rozproszenia nie były praktycznie możliwe. Dopiero J. Dutkowski, do- tarł do znakomitej większości zbiorów, co pozwoliło mu zilustrowanie, niemal każdej znanej z literatury odmiany. Łącznie na fotografiach pokazano ponad 120 odmian polskich dukatów i złotych medali z czasów panowania Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta. Dopiero ten materiał może stanowić pretekst do szerszych analiz ikonograficznych, typologicznych czy artystycznych. Trzeba tutaj zauważyć, że problematyka związana z rozważaniami nad monetą złotą, jest więcej niż skromna. A, co więcej większość rozważań numizmatycznych dotyczących np. reformy monetarnej Zygmunta Starego, czy wszelkie omó- wienia systemów monetarnych na ziemiach XVI wiecznej Polski i Europy, temat monety złotej traktują niezwykle zdawkowo14. Nie jest moim zadaniem

13 Wszystkie znane emisje złote związane z panowaniem Stefana Batorego, Zob: J. Dutkowski, Złoto czasów…, Gdańsk 2010. 14 Widać to w rozważaniach Ż. Zabińskiego, na temat reformy monetarnej Zygmunta Starego, [w:] Systemy monetarne na ziemiach polskich, Okres złotowo-talarowy, gdzie kwestiom monety złotej poświęca się pojedyncze zdania czy akapity (s.84-102). Podobnie cały rozdział w pracy J. Szwagrzyka, okres dukatowo-talarowy w Polsce, to tak naprawdę opis niemal wyłącznie dziejów monety srebrnej, gdzie temat monety złotej sprowadza się do wyliczania kto i kiedy wybijał dukaty. Nie inaczej tematyka ta została ukazana w Zarysie mennictwa europejskiego, t. IX, Kraków 1983. 122 podejmowanie polemiki, w tym zakresie, ale zwróceni uwagi, na istniejące a z różnych powodów niewykorzystywane, zapomniane lub nieznane źródła, które w sposób istotny mogą zmienić nasze postrzeganie powodów wprowa- dzenia i charakteru obiegu złotej monety w Królestwie Polskim. To, że moneta sama w sobie, jest źródłem historycznym jest oczy- wistością i nie wymaga objaśnień. Niniejsze studium nie jest programem badawczym, stąd moją rolą, w tym artykule nie opisanie całej złożoności złotego mennictwa, ale wskazanie, jak konkretne i nowe źródła otwierają nowe możliwości badawcze. Podstawą moich rozważań, było stworzenie, jak najszerszej bazy ikonograficzna poszczególnych odmian czy roczników dukatów polskich, spowodowała, że mogę w tym referacie przedstawić nie tylko rozważania na temat typologii monet, ale również przedstawić nowe problemy badawcze15. Dotychczasowa literatura numizmatyczna budowała przeświadczenie, iż dukat w Polsce był czymś wyjątkowym, rzadkim, żeby nie powiedzieć unikatowym. Skarby i znaleziska monet złotych, są na tyle rzadkie co wyjątkowe, że nie są w stanie realnie opowiedzieć, jak był fak- tyczny udział tej monety na rynku pieniężnym, nie mówiąc już o zastano- wieniu się, jaki był w niej udział dukatów polskich16. Nawet, jeżeli zebrać znaleziska luźnie i skarby, które odnotowano po tej publikacji, czyli po roku 1978, to możemy mówić zaledwie o kilku mniej lub bardziej potwierdzonych informacjach o znalezieniu monet złotych17. Tak nikła obecność monety zło- tej w XVI wieku pozwoliła A. Mikołajczykowi na postawienie tezy iż obieg monet złotych nabierał charakteru ekskluzywnego, nie pozostawiając więk- szych śladów w znaleziskach18. Autor zwraca także uwagę na obecność obcej złotej monety, oraz podkreśla, że wśród nich zaznacza się obecność dukatów gdańskich Zygmunta Augusta i Stefana Batorego i to dopiero pod koniec XVI wieku. Tez tych praktycznie nie próbowano zmienić czy obalić, bowiem wszyscy badacze odwoływali się do tych samych skromnych ilościowo i ja- kościowo materiałów. Ten szkic, to podstawa do ujawnienia nowych źródeł,

15 Niemal pełny materiał ilustracyjny znajduje się w Dutkowski J., Złoto czasów…, Gdańsk. 2010. 16 Wykaz skarbów zawierających złote monety, wraz z komentarzem opublikował A. Mikołajczyk, Złote monety w nowożytnych znaleziskach koronnych, próba ich obiegu, Wiadomości Numizmatyczne 22, 1978, z. 2. Do wieku XVI odnosi się jedynie 11 skarbów i znalezisk, co poświadcza jak skromnym materiałem dysponujemy. Obecność dukatów polskich jest potwierdzona tylko w 5 lub 6 skarbach. 17 Autorowi znane są dwie pewne informacje o znalezieniu dukata Zygmunta Starego z 1529 roku na pograniczu Pomorza i Wielkopolski oraz o znalezieniu dukata gdańskiego z 1546 roku w Jaśle, ponadto jakiś dukat koronny Zygmunta Starego miał być znaleziony w Kartuzach(inf. własna). 18 A. Mikołajczyk, Złote monety…, s.71 123 które mogą zarówno dla historyków i numizmatyków stanowić podstawy do formułowania nowej opinii, że obieg monety złotej, tak naprawdę nie różnił się od obiegu monetarnego monet srebrnych, a co więcej że ich obieg miał charakter powszechni. A znaczna wartość samej monety, dukata w znaczący sposób determinowała jedynie sposób w jaki nim się posługiwano. W dalszej części pracy przedstawię cały szereg nowych źródeł, które dopiero razem ze- stawione umożliwiają szersze i głębsze badania na monetą złotą na ziemiach polskich w XVI wieku. Niektóre zapisy źródłowe odnośnie kwot wymienianych dukatów są astronomiczne i nie wiemy czy mówimy o realnej monecie czy też mowa jest o zobowiązaniach w niej wyrażonych. J. Żabiński przytacza np. że król Zygmunt Stary pożyczył 107 tysięcy dukatów od Jana Bonera (krakowskie- go bankiera) na potrzeby wojny z zakonem toczonej w latach 1519-152019, a z kolei królowa Bona po wywiezieniu swojego posagu w 1556 roku poży- czyła królowi hiszpańskiemu Filipowi II w tymże samym roku 430 000 du- katów20. Specjalnie dobrałem tutaj takie zestawienia, bo nawet, jeżeli część tych kwot jest biżuterii czy innej monecie, to nadal mówimy o tysiącach sztuk dukatów. Jak zatem do tej skali odnieść informacje o skarbach monet złotych na naszych ziemiach czy liczbę dochowanych w zbiorach dukatów wybija- nych przez Jagiellonów, które znamy często w pojedynczych egzemplarzach. Z jednej strony wiemy, że dukat, jako moneta miał znaczenie ekonomiczne, był monetą obiegową stosunkowo regularnie wybijaną a z drugiej brak nam jest przesłanek, aby postawić sobie proste pytanie czy emisje dukatów ja- giellońskich miały charakter ekskluzywny, to sugeruje nam A. Mikołaczyk21, czy raczej ekonomiczny, co postaram się udokumentować. Na to nakłada się jeszcze wątpliwość skąd brano kruszec do bicia złotej monety? W Polsce, jak wiadomo w I połowie XVI wieku nie było czynnych kopalni złota ani srebra. Złoża Olkuskie to czasy Stefana Batorego. Zatem musimy spróbować znaleźć nowe materiały źródłowe, które pozwolą na zebranie większej liczby danych do dyskusji. Pewne wskazówki, możemy znaleźć poprzez analizę stempli i ikonografii samych monet. Pierw- sze polskie dukaty z lat1528 -1529 wybite zostały jedną parą stempli. Co może wskazywać, że miały charakter bardziej prestiżowy niż ekonomicz- ny, tym bardziej, że dochowane monety nie wskazują, aby wybijane były mocno zużytymi stemplami. Kolejne emisje w latach następnych wskazu- ją, że produkcja miła charakter regularny, a do bicia monet przygotowano więcej par stempli. Pojawiają się nowe typy i odmiany dukatów. Odnośnie

19 Z. Żabiński, Systemy pieniężne…, s. 96, przypis 2. 20 ibidem, s. 102, przypis 36. 21 A. Mikołajczyk, Złote monety …, s.. 71 124 ilości wybijanych dukatów dysponujemy jedynie szczątkowymi danymi. Z notatek kontrolerów mennicy w Toruniu z 1530 i 1531roku, wynika, że do dnia 13 sierpnia 1530 roku mennica wybijała 374 sztuki dukatów. Kolej- na informacja stwierdza, że do 17 stycznia 1531 roku wybito kolejne 1269 sztuk22. Te dwie liczby, nie pozwalają nam na wyciąganie jednoznacznych wniosków. Nie wiemy bowiem, czy produkcja miała charakter cykliczny, czy nieregularny. Nie możemy też ustalić wytrzymałości stempli, nie wiemy też, czy wybijanie dukatów, nie zależało od zapasów kruszców w mennicy. Dukata z mennicy w Toruniu z datą 1530 nie znany, a rocznik 1531 jest na dzisiaj unikatem. Jest natomiast intrygujące, że w przypadku dukatów z lat 1532-1535 jesteśmy w stanie ustalić istnienie większej liczby par stem- pli, co najmniej dwu dla każdego z roczników a w przypadku rocznika 1535 możemy mówić o co najmniej trzech odmianach23. To znowu kolejna wska- zówka odnośnie intensywności pracy mennicy Krakowie. Bardzo ciekawe są spostrzeżenia po analizie ilości odmian dukatów miasta Gdańska. Do tej pory ogólne wrażenia na temat złotego mennictwa tegoż miasta, było takie, że miasto Gdańsk poprzez korzystanie z praw do bicia monety złotej przede wszystkim chciało podkreślić swoją wyjątkową pozycję w Koronie. Wszy- scy badacze podkreślają obecną rzadkość tych monet w zbiorach, nie zwra- cając uwagi, że ilość odmian sugeruje znaczne intensywniejsze emisje24. Za- tem aspekty ekonomiczne tego mennictwa schodziły na dalszy plan pierwszy wysuwał się prestiż jaki ze sobą niosła złota moneta. Tymczasem dukaty Zygmunta Starego wybijane w Gdańsku wskazują, na coś zupełnie odmien- nego. W 1546 roku do bicia dukatów wykonano 4 pary stempli w 1547 aż 6, podobnie było za panowania Zygmunta Augusta. Rok 1550 jest dokumen- towany 8 odmianami, rok 1555 i 1556 wykazuje po 7 par stempli, którymi wybijano dukaty. To znaczy, że nie tylko intensywnie pracowano daną parą stempli, ale że cały proces miał podłoże czysto ekonomiczne. W kolejnych odmianach należy widzieć elementy kontrolne kolejnych emisji. Gdy anali- zujemy stemple dukatów litewskich Zygmunta Augusta to także zauważamy w różnych latach różną kolejne odmiany, ale także natrafiamy na sytuacje, gdy stempel z jednego roku zestawiano z kolejnym używanymi w następnym roku. Te uwagi, uwypukliły się po analizie stempli, możliwej dopiero wtedy, gdy udało się przebadać kilkadziesiąt niezwykle rzadkich dukatów polskich. Analiza typologiczna dukatów z czasów Jagiellonów sugeruje raczej ekono-

22 M. Gumowski, Dzieje mennicy toruńskiej, Toruń 1961, s. 98. 23 Dutkowski J., Złoto czasów…, s. 38. 24 Gumowski M, Mennica Gdańska, Gdańsk. 1990, s. 71, B. Haczewska podkreśla nawet nielegalny charakter wybijanych w Gdańsku dukatów, Haczewska B., Monety, [w:] Aurea Porta Rzeczypospolitej, t. I, eseje., Gdańsk 1997. 125 miczny charakter ich złotego mennictwa. Czy nasze podejrzenie wynikające z analizy numizmatycznej można wesprzeć innymi źródłami, wydaje mi się, że tak. Może to być obecność monet w skarbach poza ziemiami polskimi. Dukat miał w całej Europie niemal jednolity charakter, stąd nie znał granic. A obecność polskich dukatów w obiegu w Europie. To coś więcej, to wska- zówka, że musiały być w Polsce w codziennym obiegu, bo inaczej nie mo- głyby znaleźć się poza krajem. Taką próbę skatalogowania obecności złotej monety w skarbach w Europie podjął A. Mikołajczyk25. Oczywiście przy analizie materiału znaleziskowego musimy poczynić podobne zastrzeżenia co przy analizie skarbów ze złotą monetą w Polsce. Jednak w przypadku skarbów, mamy dodatkowe i interesujące źródło, są to księgi wekslarskie wydawane niemal przez cały XV i XVII wiek. Były to różnorodne, choć podobne w swoim charakterze wydawnictwa, zawierające ryciny monet i ich wycenę. Księgi takie były potrzebne w kantorach kupieckich, punk- tach poboru różnych ceł czy innych podatków a także w mennicach. Na ta- blicach wykonywanych techniką drzeworytu przedstawiano różną monetę znajdującą się w obiegu, opatrując je wyceną lub komentarzem. Takie księgi były wydawane przede wszystkim w Niderlandach i Niemczech, ale spoty- kamy ich naśladownictwa wydawane np. w Pradze, Paryżu czy kantonach szwajcarskich. Jest charakterystyczne, że w taryfach wydanych w Nider- landach, Pradze czy Lipsku znajdujemy i to licznie wyobrażenia dukatów koronnych, gdańskich Zygmunta Starego oraz Zygmunta Augusta. Pierw- szy wizerunek dukata koronnego z 1528 roku znajdujemy już w 1548 roku w taryfie z Genf26 . O dokładności drzeworytów tudzież o wartości tych źródeł pisał J. Kiersnowski przy okazji opisywania nieznanego talara z XVI wieku wy- bitego przez jednego z nidelandzkich baronów.27 Jak dokładne, jest to źródło mogłem się przekonać osobiście, znalazłem w tablicach wydanych w 158028 roku w Antwerpii drzeworyt nietypowego dukata litewskiego z 1565 stanowią-

25 A. Mikołajczyk, Sprzężenie zwrotne, między produkcją menniczą w Polsce a obiegiem pieniężnym w Europie w XVII, aneks 1: znaleziska monet złotych monet polskich w Europie, w Wiadomości Numizmatyczne 40, 1986, z. 3-4, s.187-188. 26 Wykaz monet polskich i z Polską związanych, ilustrowanych w taryfach najszerzej przedstawił J. Dutkowski, Uwagi o taryfach ewaluacyjnych monet z XVI i XVII wieku, [w:] „Грошовий оъіґ і ъанқівсьқа справа вҮҝраїні; I Międzynarodowa Sesja Bankowo- Numizmatyczna, Lwów 2005; Podstawy metodologii takich książek, jako źródło, przedstawił R. Kiersnowski, we wstępie do wydanego uniwersału, Uniwersał króla Zygmunta Augusta z 1567 roku, Warszawa 1967. 27 R. Kiersnowski, Nieznany talar burgundzki z XVI wieku, Wiadomosci Numizmatyczne, 10, 1966, z. 1. 28 J. Meller, De figuerren ban alle Goude Sunere pennige, J. van Mellers Antwerpia 1580. 126 8. Karta z taryfy niderlandzkiej z 1580 z wizerunkami dukatów z 1525 i 1535 roku. cy połączenie rewersu dukatów z 1565 roku z awersem charakterystycznym dla emisji sprzed 1564 roku. Zapisywano na tych dukatach nazwę Polski skrótem PO a nie POL, jak na wszystkich znanych odmianach dukatów z 1565 roku. Opisując początkowo tę odmianę opatrzyłem ją komentarzem iż może jest to pomyłka drzeworytnika, który na wytartym egzemplarzu nie dostrzegł litery L. Jakież było moje zdziwienie, gdy w końcu w jednym z prywatnych zbiorów natrafiłem na takiego właśnie dukata, identycznego z pokazanym w niderlandzkiej taryfie29. Taryfy te były przez numizmatyków z przełomu XIX i XX wieku wykorzystywane, ale raczej do poszukiwań nie- znanych w zbiorach monet, niż jako źródło historyczne. Nietóre odniesienia XIX wiecznych badaczy uległy potem przeinaczeniu, powodując czasami

29 H. Verdunse, Ordonnancie ende Instrvctie voor de Wisselaers, Hieronim Verdunnse, Antwerp 1633. 127 powstanie błędnych informacji. Saurma-Jetsch30 opracowując katalog mo- net śląskich, przywołał rocznik 1539 dla dukatów miasta Wrocławia z 1539 roku za taryfą wydaną w Genf w 1548 roku. Rok ten był potem notowany w wielu innych taryfach niderlandzkich, nawet pochodzących z początków XVII31. Dukat z taką datą nie jest obecnie znany w zbiorach, a pomimo tego w katalogach opisywany często z niskim stopniem rzadkości, sugerującym jego istnienie w kilkudziesięciu egzemplarzach,32 dodatkowo zamieszczono jej ilustrację, pomimo iż autor katalogu, go nie widział a sam rysunek odbie- ga od tego zamieszczonego w taryfach. Po moich doświadczeniach z duka- tem Zygmunta Augusta jestem skłonny uznać, pomimo braku w zbiorach, w rzeczywistości został on wybity. Jest to bardziej prawdopodobne, że nie- dawno opisywałem dotąd nieznany rocznik dukata wrocławskiego z 1536 roku33. Zasługą taryf jest nie tylko możliwość odnalezienia nieznanej monety, ale dzięki niemu możemy poszerzyć naszą wiedzę o obiegu polskich dukatów w tej części Europy, jakiej one dotyczą. Do niedawna obieg monety złotej był omawiany tylko w kontekście skarbów czy znalezisk. Jednak baza skarbów ze złotą monetą jest niezwykle uboga.34 Dukat był monetą uniwersalną, nie znał granic, a jedyne co miało znaczenie to jego realna wartość. A to znaczy, że niezależnie gdzie został wybity na znacznym obszarze Europy traktowany był jednakowo, a co więcej, co pokazują skarby szczególnie XVII a nawet z początków XVII wieku, był w obiegu znacznie dłużej niż jakakolwiek inna moneta35, czego znakomitym przykładem jest skarb z Koszyc ukryty z początkiem XVIII wieku, zawierał i to wcale licznie dukaty z XVI wieku, min. dukat gdański Zygmunta Augusta. Oczywiście, trzeba poczynić zastrze- żenie, że nie wszystkie typy i odmiany dukatów dzisiaj nawet pospolitych w zbiorach się na nich znalazły, nie mniej stanowią pełnowartościowe źródło w badaniach numizmatycznych. Każda kolejna ich edycja, czy wznowienie skutkowała dodaniem nowych a także pominięciem tych, które już z obiegu wypadły. Księgi te mają jeszcze jeden dodatkowy atut, opisują monety tu i teraz. Czasami możemy uchwycić, jak szybko nowa złota moneta, wybijana

30 H. Saurma Jeltsch, Schlesischer Alterthümer Herausgeben von Hugo Freiherrn v. Saurma Jeltsch, Breslau 1883. 31 J. Dutkowski, Wykaz monet śląskich publikowanych w taryfach ewaluacyjnych i plackartach menniczych w XV i XVII wieku, WZN 11/1996, s. 10-16. 32 E. Kopicki, Katalog podstawowych typów monet i banknotów Polski oraz ziem histo- rycznie z Polską związanych, t. I - IX, Warszawa 1974-1989, t. II, s.384, poz.8822, rzadkość R5; tab. 125. 33 J. Dutkowski, Zaginione i nieznane dukaty wrocławskie, Przegląd Numizmatyczny 3, 2004, s. 51-52. 34 A. Mikołajczyk, Złote monety …, s.65-92. 35 M. Budaj, Košický zlaty poklad, Bratislava 2008. 128 nieraz odległych miejscach pojawiła się na danym rynku monetarnym36. Bardzo ciekawe źródło numizmatyczne, objawiło się postaci dukatów kontr- asygnowanych w Gdańsku w 1577 roku. Podczas oblężenia miasta przez wojska króla polskiego Stefana Batorego rada miasta postanowiła zatrzy- mać w obiegu dukaty węgierskie, nakazując kontrasygnować je mała tarczą z herbem miasta37. Opisując obce dukaty udało się uchwycić bardzo szeroką gamę dukatów, które były w obiegu w tymże roku w Gdańsku. A warto tutaj przypomnieć, że Gdańsk wybijał własną monetę złotą. Dzięki temu może- my stwierdzić, że w Gdańsku w obiegu były dukaty węgierskie wybijane za panowania Macieja Krowina, Władysława V, Władysława II Jagiellończyka, Ludwika Jagiellończyka, Jana Zapolyi, także dukaty cesarskie bite w Nagy- bani, Kremnicy czy w Karyntii, ponadto dukaty siedmiogrodzkie od Izabeli Jagiellonki, poprzez Jana Zygmunta sięgające roku 1575, czyli czasów Ste- fana Batorego(od 1576 roku króla polskiego).

9. Kontrmarka miasta Gdańska na dukacie węgierskim Ferdynanda I z 1548 roku

Licznie wystąpiły też dukaty śląskie, książęce (ziębickie, oleśnickie), miejskie wrocławskie i biskupów wrocławskich, a także dukaty litewskie Zygmunta Augusta. Jeżeli, zatem oprzemy nasze rozważania na tak szero- kim spektrum źródeł i odwołamy się do nowo wskazanych źródeł, to mamy możliwość znacznie bogatszego przedstawienia różnych aspektów odnośnie polskiego i europejskiego rynku monet złotych. Możemy też chwycić obieg monety polskiej czy Gdańskiej na rynku europejskim i odwrotnie obcej na na- szych ziemiach. Przedstawiłem tutaj niektóre nowe możliwości łączenia róż- nych źródeł, które pozwalają nam na stawianie hipotez odnośnie skali emisji

36 W 1577 roku, podczas oblężenia Gdańska, wybita tutaj talary i półtalary z Chry- stusem o obniżonej zawartości srebra i o tym już informuje wydana w 1579 roku taryfa, W. Stürmera, Vorzeichnis vnd Gepräge des Grossen vnd Kleinen Münzorten Welcher sich die Churfürsten, Fürsten, Leipzig 1579. 37 J. Dutkowski, Obieg złotych monet w Gdańsku w 1577 roku, [w:] Mennice między morzem Bałtyckim a morzem Czarnym - wspólnota dziejów; III Międzynarodowa Konferencja Numizmatyczna, Supraśl, 1998, s.79-86. 129 polskich dukatów, a także prób odpowiedzi, czy dukat był monetą obiegową, czy raczej rozliczeniową. Coraz więcej faktów wskazuje, że znacznie więk- sze grupy dysponowały i posługiwały się monetą złotą, niż nam się do tej pory wydawało. Dla unaocznienia tego zjawiska, postaram się przedstawić całkowicie nowe źródło, jakie do tej pory w badaniach numizmatycznych nie było obecne. O tym, że dukat był w codziennym obiegu i to znacznie wcześniej, a Królestwo Polskie i jego obywatele byli z tą monetą obezna- ni wskazuje kolejne źródło tym razem natury historycznej, które chciałbym przedstawić. Dotyczy ono nieco wcześniejszego okresu wiążę się z pano- waniem Kazimierza Jagiellończyka, ale zahacza też o panowanie Zygmunta Starego i znakomicie dopełnia możliwość zrozumienia konieczności ekono- micznej, nie tylko politycznej dla wprowadzenia własnych dukatów na rynek polski zarówno przez Aleksandra, ale przede wszystkim Zygmunta Starego. W 1457 roku, miasto Gdańsk otrzymując swój wielki przywilej zobowiąza- ło się do corocznego wpłacania do prywatnej szkatuły królewskiej kwoty 2000 dukatów, bitych na stopę węgierską, co wyraźnie w treści przywileju zaznaczono (2000 ungarische gulden pirs gul dis und rechfertige woge). Wy- płata owych 2000 dukatów była realizowana przez Gdańska aż do czasów ostatniego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego włącznie. Szczęśliwie dochowały się w Gdańsku akta, w których odnotowywano w jaki sposób realizowano te coroczne zobowiązanie. Początkowo Gdańsk wpłacał 500 du- katów do szkatuły królewskiej, a pozostałą kwotę rozdysponowywał zgodnie z królewskimi wskazaniami. Od około 1519 roku utrwaliła się praktyka aby Gdańsk całą kwotę przekazywał bezpośrednio do kasy podskarbiego. Król Kazimierz Jagiellończyk pierwsze raty otrzymał dopiero od około 1468 roku (pierwsze należności szły bowiem na wojnę z Zakonem). Dokumenty te ze- brała i opublikowała niedawno B., Możejko38. Nie jest to jeszcze do końca metodologicznie określone, jako źródło użyteczne dla numizmatyków zaj- mujących pieniądzem w XV i XVI wieku39. Nie mniej ilość informacji na temat obiegu i obrotu dukatami jest znacząca. Schemat, jaki ukształtował się na wiele lat był następujący 500 dukatów wpływało do kasy króla, pozostałą kwotą osobiście dysponował król, wystawiając dokumenty nazywane w źró- dłach kwitacją na prywatne osoby, które tym samym nabywały prawo do odbioru w kasie miejskiej Gdańska zapisanej kwoty. Same wypłaty nastę- powały dwa razy do roku w maju i grudniu, po zarejestrowaniu wystawionej

38 B. Możejko, Czynsz Gdański w polityce Kazimierza Jagiellończyka i jego synów 1468-1516, Gdańsk 2009 39 Metodologia dla tego źródła została opracowana przez historyków, co wymaga od nas przystosowania jej dla potrzeb numizmatyków. B. Możejko, Czynsz Gdański, Gdańsk 2004. 130 przez króla kwitacji, potwierdzanej wcześniej przez urząd podskarbiego. Królewskie kwitacje obejmowały kwoty od do kilkuset dukatów40. Rada miasta założyła więc specjalne księgi, z prostą księgowością winien / ma. W księgach tych początkowo zapisywano tylko kwoty i nazwiska odbior- ców, potem wpisy te były często opatrzone dodatkowymi informacjami, taki- mi jak, kto faktycznie w imieniu obdarowanego pieniądze odebrał, w innym wypadku potwierdzano uregulowanie czyjegoś zobowiązania np. za zaku- pione wcześniej towary u kupców gdańskich. Przez kilkadziesiąt lat trwała ta praktyka a kompletność źródeł pozwala na ustalenia nie tylko nazwisk osób objętych tym procederem, ich pozycji, pełnionych funkcji, W niektórych wypadkach wiemy też za co, lub na jakie cele uzyskano od króla finansowe wsparcie. Z tych uwag wiele dowiadujemy się o ówczesnych ludziach i ich wiedzy o pieniądzu i jego wartości. Ogółem w latach 1468-1492 sto cztery osoby uzyskały od króla tytuł do odebrania pieniędzy w Gdańsku (poza kró- lem). Wśród obdarowanych widzimy kupców gdańskich, szlachtę pomorską, wielkopolską, małopolską także urzędników królewskich. Liczba osób, które otrzymały takie kwitację od następców Jana Olbrachta, Aleksandra Jagiel- lończyka i Zygmunta Starego jest skromniejsza, nie mniej liczy aż 70 osób. Wśród obdarowanych odnajdujemy takie historyczne nazwiska, jak: Jan i Mikołaj Bażyńscy, Jan Boner z Krakowa, Stanisław Kurozwęcki, Oleśnicki Zbigniew, Jan Dantyszek, Łukasz Watzenrode, czy Jan Łaski, Interesujące jest w tym wypadku nazwisko Jana Dantyszka, który trzykrotnie otrzymał dotację od króla w 1505 1507 i 1509, mówimy bowiem o przyszłym sekre- tarzu królewskim Zygmunta Starego, pośle a potem doradcy na dworze Fer- dynanda I a w końcu swojej kariery biskupa warmińskiego. 7 sierpnia 1505 roku król Aleksander polecił zrealizować kwitację wystawioną dla mieszcza- nina gdańskiego Jan de Curiss alias Flaxipinder (czyli dla Jana Dantyszka), ze względu na zamierzone przez tegoż studia, dzięki, którym, jak zapisano w notatce przyniesie chwałę i pożytek królowi, Rzeczypospolitej i Gdańsko- wi (i tak się w istocie stało)41. Dla nas istotne są nie tylko kwoty ich wielkości i nazwiska osób obdarowanych, ale to iż zarówno liczba osób które prze- wijają się w dokumentach, nie tylko obdarowani ale rajcy miejscy, kupcy gdańscy czy nawet pańska służba, jawią się nam jako postaci, dla których dukat jest normalnym i realnym pieniądzem. Co istotniejsze osoby odbiera- jące przyznane przez króla kwoty, doskonale wiedzą, jaka jest ich wartość. Ilość skarg, a z drugiej prób kamlarni gdańskiej aby np. wypłacić zobowią- zanie w srebrze lub w goldguldenach, jest znaczna i prawie zawsze natyka

40 W księgach nie występuje nazwa dukat, gdańszczanie posługiwali się nazwą floren. 41 Zobacz: B. Możejko, Czynsze…, aneksy, gdzie pod odpowiednim rokiem jest nazwisko odbiorcy oraz wartość odebranych przez niego. 131 na opór odbiorców, często wchodzących w spór o wartość, na podstawie któ- rej Gdańsk przeliczał złoto na grzywny srebra. Bardzo wyraźna jest wśród obdarowanych wiedza o różnicy wartości pomiędzy florenem węgierskim a inną złotą monetą. Ciekawa korespondencja wynikła, gdy Rafałowi Lesz- czyńskiego, marszałkowi dworu należną mu kwotę wypłacono guldenami reńskimi, ten odwołał się do króla i w 1490 król w osobnym liście nakazał radzie miasta Gdańska stosować się do przywileju i wypłacać kwitacje kró- lewskie wyłącznie florenami węgierskimi. Król przypomniał tym samym, że życzy sobie aby wypłata miała miejsce we florenach węgierskich a nie w reńskich42. Zastrzeżenia te wskazują na praktyczną wiedzę na temat rodza- jów złotego pieniądza będącego w obiegu. Jak wspomniano, w niektórych wypadkach przeliczano floreny na srebro lub bieżącą monetę. I tak w 1509 roku ojcu Jana Dantyszka kamlarz miejski Johann Tutting zamiast 549 flo- renów wypłacił 1100 grzywien srebra bez czterech, stosując kurs 2 grzywny za 1 florena.43 Przy takich okazjach pojawiają się często uwagi czy wpisy o targach wobec zastosowanego przez miasto kursu wymiany złota na srebro. Interesujące są wpisy, gdy po pieniądze zgłasza się nie osoba, która otrzy- mała królewską kwitację, ale jej dłużnik. Z zapisów w księdze wyłania się ciekawy opis praktyki finansowej z końca XV wieku. Taki typowy przykład, to sytuacja, gdy kupiec gdański Jacob van Werden pożyczył mieszczanom poznańskim Janowi Dupce i Janowi Witkowskiemu, pieniądze na zakup towarów przez króla w Poznaniu. Król Aleksander nakazał uregulować ra- dzie miejskiej Gdańska to jego zobowiązanie, czyli zapłacenia kupcom w Poznaniu z rat należnych królowi. W innym wypadku mamy do czynienia z sytuacją, gdy określona osoba, która uzyskała od króla kwitacje, w osob- nym piśmie nakazuje spłacić długi na zakup towarów w Gdańsku, czy też prosi aby inne dobra za te kwoty nabyć mu kupców gdańskich. Księgi te wielokrotnie wskazują, iż w danym roku wystawione kwi- tancje przekroczyły należne królowi 2000 dukatów. W takim przypadku, po wyczerpaniu limitu, rada miasta podejmowała uchwałę i zapisywała je do wypłat w kolejnym terminie. Z zapisów wynika, że Gdańsk realizował je nawet po kilku latach. Ciekawy jest też proceder rady miejskiej, która czasa- mi przyspieszała wypłatę, lub uzależniała czas i termin wypłaty w zależności od rangi obdarowanego, jego związków z miastem (w takim wypadku często pierwszeństwo miała np. szlachta pomorska. Możemy czasem mówić o swo- istym kumoterstwie, gdy kwitacje uzyskał gdańszczanin, lub gdy ostatecz- nym beneficjatem był kupiec gdański.

42 B. Możejko, Czynsze…, s. 285. 43 ibidem, s. 344. 132 Sygnalizuję tutaj zjawiska z zakresu obrotu pieniężnego, które wyła- niają się z tych dokumentów. Mam nadzieję, że wzbogacą one nasze moż- liwości badań numizmatycznych. Jak wspomniałem, nie do końca jeszcze nasza metodologia pozwala nam na bezpośrednie ich wykorzystywanie. Jak powiązać te zapisy z naszą numizmatyków wiedzą o monecie XV i XVI wie- ku, jak włączyć je do własnych analiz czy badań to wymaga dopiero wielu przemyśleń. Warto jednak uświadomić sobie, że takie źródła także istnieją. Przedstawienie szeregu nowych źródeł, dla spojrzenia na XV wieczną pol- ską monetę pozwala dostrzec obraz powszechności dukatów w normalnym obiegu. Znajdujemy też potwierdzenie tezy, iż była to normalna obiegowa moneta o znacznej wartości, co należy podkreślić. Przedstawiłem tutaj, to nowe, nieznane lub niewykorzystywane wcze- śniej przez numizmatyków źródła, jak też wskazałem na nowe możliwości badawcze, które otwierają się, gdy numizmatycy będą sięgać po nowe źródła historyczne. Ten szkic wyraźnie pokazuje, jak wiele mamy jeszcze możliwo- ści i niewykorzystanych źródeł pozwalających na znacznie szersze i głębsze badania numizmatyczne.

133

Witold Garbaczewski

Kiedy moneta staje się dziełem sztuki Klipa strzelecka Augusta II z przedstawieniem Herkulesa

Monety nowożytne, pomimo często niezaprzeczalnego artyzmu, z jakim wy- konane są ich stemple, konsekwentnie wypadają z pola zainteresowań spe- cjalistów od wytwórczości artystycznej, a jako źródło do badań nad dziejami kultury i sztuki wykorzystywane są tylko sporadycznie nawet przez numi- zmatyków1. Główna przyczyna takiej deprecjacji tkwi, jak sądzę, w trwaniu pewnego stereotypu, zgodnie z którym stemple monet królewskich począw- szy od XVI w. nie są, ze względu na ich schematyzm, powtarzalność i często prostotę motywów (a co za tym idzie – płytkość treści), godne szczegól- niejszej uwagi. Z kolei badacze niezwiązani z numizmatyką postrzegają za- pewne monety wyłącznie w ich aspekcie utylitarnym, który niemal zupełnie wyklucza możliwość dostrzeżenia w nich czegoś więcej niż tylko reprezen- tantów określonej wartości pieniężnej. Według jednej z szerzej rozpowszechnionych definicji „dzieło sztuki to całościowy i syntetyczny wytwór artystyczny o określonym sensie, cha- rakteryzujący się wysokimi walorami estetycznymi (piękno). Poza funkcją estetyczną może pełnić również inne funkcje (np. wychowawczą, poznaw- czą, użytkową lub religijną). Jego twórcą jest człowiek, istota wyposażona w specyficzną wrażliwość (bez autora nie ma dzieła sztuki). Produkt ten stara się ukazać za pomocą określonej konwencji (formy) pewną rzeczywistość fizyczną lub psychiczną (treść). Dzieło sztuki ustanawia szczególny wgląd

1 Szerzej przedstawiłem wiążące się z tą kwestią problemy w wystąpieniu „Historia sztu- ki i numizmatyka – perspektywy zbliżenia na gruncie badań ikonograficznych”, wygłoszo- nym na zebraniu Komisji Numizmatycznej Komitetu Nauk Historycznych PAN w Warszawie w dn. 17 grudnia 2010 r. Trzeba tu jednak przyznać, że sytuacja zdaje się powoli ulegać poprawie, a monety na razie z rzadka, ale jednak coraz częściej trafiają pod lupę historyków sztuki. Z najnowszych prac wymienić tutaj można artykuł Jacka Tylickiego, O historii sztuki i numizmatyce, czyli kto projektował niektóre donatywy gdańskie Zygmunta III, „Biuletyn Nu- mizmatyczny”,Nr 1, 2009, s. 27-38 czy książkę Mieczysława Morki, Sztuka dworu Zygmunta I Starego. Treści polityczne i propagandowe, Warszawa 2006, s. 327-335, w której autor po- święcił omówieniu stempli monet cały podrozdział. Wymienić tu należy również Bogusława Czechowicza i jego prace, Między katedrą a ratuszem. Polityczne uwarunkowania sztuki Wrocławia u schyłku średniowiecza, Warszawa 2008 oraz Książęcy mecenat artystyczny na Śląsku u schyłku średniowiecza, Warszawa 2005 (za zwrócenie mojej uwagi na dwie ostatnie pozycje dziękuję prof. Borysowi Paszkiewiczowi z Uniwersytetu Wrocławskiego). 135 w świat widzialny lub emocjonalny, który może być wynikiem namysłu fi- lozoficznego autora lub spontaniczną reakcją chwili”2. Istnieje grupa monet nowożytnych, która spełnia wszystkie te kryteria, tak więc traktowanie ich w kategoriach dzieł sztuki nie może podlegać dyskusji3. Ich wysoki poziom artystyczny, wielowątkowość treści przenoszonych przez stemple, zakorze- nienie w tradycji kulturalnej epoki – wszystko to sprawia, że stanowią one cząstkę krajobrazu artystyczno-ideowego swoich czasów. Jedna z takich mo- net, klipa strzelecka Augusta II z przedstawieniem Herkulesa, będzie właśnie przedmiotem niniejszej pracy. Na dworze Wettynów symbolika herkulejska odgrywała zawsze zna- cząca rolę, jednak kulminacja tej tematyki w powiązaniu z ideologią pano- wania przypada na czasy Augusta II Mocnego, który postrzegał tego typu manifestacje przede wszystkim jako ideową opozycję przeciwko Habs- burgom4. Wieńczący drezdeński Zwinger Hercules Saxonicus nie był co prawda wynalazkiem Fryderyka Augusta, gdyż już kurfirst Maurycy (1521- 1553) wyraźnie utożsamiał się z synem Zeusa i Alkmeny, jednak to właśnie w sztuce tego pierwszego Herkules pojawiał się konsekwentnie w momen- tach szczególnie dla niego ważnych (przyjęcie tytułu elektora w 1694, króla polskiego w 1697, czy sprawowanie funkcji wikariusza Rzeszy w 1711 r.) i to nie tylko w przedstawieniach monumentalnych. Wyraźne alegorie her- kulejskie występują np. na medalach koronacyjnych Augusta II z 1697 r.5 Na egzemplarzu projektu Georga Hautscha król, otulony lwią skórą (z łbem zwierzęcia na ramieniu), depczący wijącą się u jego stóp Hydrę, określony został expresis verbis jako Herkules Saski. Podobna sytuacja ma miejsce na medalu śląskiego artysty Johanna Kittela z tegoż roku, gdzie przedstawionej postaci nagiego, okrytego jedynie lwią skórą herosa, który trzyma koronę królewską nad skrzyżowanymi mieczami elektorów saskich, towarzyszy na- pis HERCULES SAXONICUS. Wspomnieć tu również trzeba o medalu Jo- hanna Kocha, gdzie głowa lwa pojawia się na ramieniu ujętego w profilowym popiersiu władcy (jest to ujęcie charakterystyczne dla portretów monetarnych).

2 Definicja według: www.wikipedia.pl. 3 Chodzi tu zarówno o monety obiegowe, jak i tzw. medalowe. Na temat różnic pomiędzy nimi por. W. Garbaczewski, Monety bite w mennicy bydgoskiej. Ikonografia i miejsce w sztuce polskiej doby manieryzmu i baroku, Materiały do Dziejów Kultury i Sztuki Bydgoszczy i Regionu, z. 5: 2000, s. 15. 4 M. Schlechte, Hercules Saxonicus: Versuch einer ikonographischen Deutung, [w:] Sachsen und Wettiner. Chancen und Realität, Dresdner Hefte, Dresden 1990, s. 298-306. Por. też: J. Banach, Hercules Polonus. Studium z ikonografii sztuki nowożytnej, Warszawa 1984, s. 42 i n. 5 M. Stahr, Medale polskie i z Polską związane od XVI do XVIII wieku. Katalog zbiorów Muzeum Narodowego w Poznaniu, vol. 11, Poznań 2008, nr 138-140, 143, 146, s. 119-122. 136 A zatem rola postaci Herkulesa i związanych z nim epizodów w roz- wijaniu ideologii panowania na dworze drezdeńskim nie podlega dyskusji, co widać na praktycznie wszystkich polach działalności artystycznej w tym czasie, od literatury począwszy na sztukach wizualnych skończywszy. Nieco zatem dziwi sytuacja, że aluzji herkulejskich nie spotykamy na monetach Augusta II wybijanych już po wstąpieniu na królewski tron. Jedynym, ale za to znaczącym, wyjątkiem jest tutaj klipa z legendą VIRTUTE PARATA. Tradycja wybijania reprezentacyjnych, pamiątkowych klip była w li- nii sasko-albertyńskiej mocno ugruntowana6. Z 1614 r. pochodzi klipa tala- rowa (odmiana z dużym i małym stemplem) wybita na okoliczność chrztu trzeciego syna Jana Jerzego I von Wettin, Augusta – przyszłego księcia Weissenfels (1614-1680), podobna klipa pojawia się rok później z okazji chrztu następnego syna tego władcy, Christiana, przyszłego księcia saskiego na Merseburgu. Jan Jerzy I wybił także klipę na małżeństwo swojej córki Marii Elżbiety z Fryderykiem III ks. holsztyńskim na Gottorp w 1630 r. Tra- dycję wybijania klip kontynuował następca Jana Jerzego I na tronie książąt elektorów Saksonii, jego syn Jan Jerzy II (1613-1680, elektorem od 1656), chociaż pierwszą klipę wybił dopiero w szóstym roku swoich rządów, na ślub córki Erdmuthe Sophie z Christianem Ernestem, margrabią Brandenburgii- -Bayreuth, w 1662 r. Z kolei na klipie wybitej w 1669 r. jako nagroda w za- wodach strzeleckich zorganizowanych z okazji chrztu wnuka Jana Jerzego II, Jana Jerzego IV, późniejszego elektora Saksonii (1691-1694), po raz pierw- szy pojawia się Herkules, stosownie do okoliczności wybicia, jako niemowlę w kołysce, duszące nasłane przez Herę węże (il.1). Wyobrażenie to, jak pisze Wilhelm Ernst Tentzel, miało symbolizować dzielność młodego księcia już od kołyski, co zaznaczono na klipie odpowiednim napisem: AB INCUNA- BULIS7. Następną klipę (o wartości 3 i 4 talarów) wybił Jan Jerzy II w 1676 r. na okoliczność zawodów strzeleckich ku czci swojej małżonki Magdaleny Sybilli (1612-1687). Kolejne klipy tego władcy – w dwóch typach – pojawiły się z okazji poświęcenia nowo wybudowanej strzelnicy i zawodów strzeleckich w Dreźnie w 1678 r. (na nich po raz pierwszy, jeśli chodzi o klipy, uwi- doczniono nominał). Nas interesuje tu szczególnie drugi typ upamiętniający to wydarzenie, na którego rewersie pojawia się Herkules ukazany w całej

6 Opis poszczególnych klip głównie na podstawie prac: W. Haupt, Sächsische Münzkunde (Bd. 1: Text, Bd. 2: Tafeln), Berlin 1974, s. 165 i n.; tab. 83 i n.; D. Nicol, F. J. Borgmann, C. R. Bruce II, Standard Catalog of German Coins 1601 to present, including colonial issues, Iola 1998. Rezygnuję z każdorazowego odwoływania się do nich w dalszej części. 7 W. E. Tentzel, Saxonia Numismatica oder Medaillen-Cabinett von Gedächtnismünzen und Schaupfennigen welche die Chur- und Fürsten der Albertinischen Linie haben prägen und verfertigen lassen, Dresden-Frankfurt-Gotha 1714, cz. II, (reed. Berlin 1981), s. 567-568. 137 il. 1. Jan Jerzy II, elektor Saksonii (1656-1680), klipa talarowa wybita na okoliczność zawo- dów strzeleckich zorganizowanych z okazji chrztu jego wnuka Jana Jerzego IV w 1669 r. (źródło: Classical Numismatic Group, Inc., www.cngcoins.com).

il. 2. Jan Jerzy II, elektor Saksonii (1656-1680), klipa talarowa wybita na poświęcenie nowej strzelnicy w Dreźnie, 1678 (źródło: Classical Numismatic Group, Inc., www.cngcoins.com) postaci na wprost, stojący na lwiej głowie, w lewej swej ręce trzymający jabłka Hesperyd, w prawej maczugę, na której się wspiera (il.2). Co ciekawe – przez maczugę pod ramieniem podwieszona jest skóra, przy której wiszącą głowę trudno łączyć z lwem, chociaż ogon wskazuje na królewskiego dra- pieżnika8. Być może zawarto tutaj aluzje do hydry, co mogło być związane ze szczególną (głównie religijną) symboliką tej hybrydy, bardziej prawdo- podobne jednak, że mamy tutaj do czynienia z przedstawieniem Herkulesa z pokonanym smokiem Ladonem, strażnikiem ogrodu Hesperyd, spotykane już wcześniej – chociaż niezwykle rzadko – również w sztuce polskiej9.

8 Jako lwa określa to zwierzę Wilhelm Tentzel (op. cit., s. 595), przy czym na zamieszczonym w jego dziele rysunku rzeczonej klipy rzeczywiście pojawia się głowa drapieżnika. Na klipach oryginalnych taka identyfikacja budzi jednak wątpliwości zwłaszcza, że lew występuje tutaj w innej roli – na jego stylizowanej głowie stoi Herkules. 9 M. Morka, op. cit., s. 358. 138 W ten sposób dochodzimy do kompozycji, która stanowi główny temat niniejszej pracy. W 1679 r. Jan Jerzy II wybił ostatnią swoją klipę, poświęconą zawarciu pokoju w Nijmegen, który ostatecznie zakończył sze- ścioletnią tzw. wojnę holenderską (il.3). Na jej awersie w centralnym polu umieszczono otoczony gałązkami palmy cytat z psalmu 71 (72) 3: „SUSCI- PIANT/ MONTES PACEM/ POPULO” wraz z datą, na rewersie natomiast postać Herkulesa z maczugą na ramieniu, unoszącego się niejako ponad chmurami, nad którym ukazano wynurzającą się z obłoku rękę trzymającą wieniec. Przedstawieniu temu towarzyszy napis VIRTUTE PARATA („mę- stwem zdobyte”)10. Po niespełna trzyletnim panowaniu Jana Jerzego IV (po- zostawił on tylko jedną klipę wybitą w 1693 r. z okazji otrzymania Orderu Podwiązki), na tron saskich elektorów wstąpił jego brat Fryderyk August I (1694-1733), który, wybijając pierwszą swoją klipę na okoliczność drezdeń- skich zawodów strzeleckich (Herkulesschiessen) w lutym 1697 r., przejął z ostatniej klipy swojego dziadka herkulejską kompozycję, uzupełniając ją o elektorski monogram zwieńczony mitrą (il.4)11. Dwa lata później (1699) nastąpiła emisja numizmatu związanego bezpośrednio z polską historią pie- niądza, a mianowicie pierwszej strzeleckiej klipy nagrodowej Augusta II z królewskim inicjałem, wybitej na okoliczność wizyty w Dreźnie polskich magnatów i ich uczestnictwa w grudniowych Büchsen-Schiessen12. Na jej awersie umieszczono ukoronowaną literę A flankowaną gałązkami wawrzy- nu i palmy, na stronie odwrotnej kompozycję z legendą VIRTUTE PARATA (il.5). Ta ostatnia pojawia się jeszcze raz na klipie z 1705 r. poświęconej ko- lejnym zawodom strzeleckim w Dreźnie (identyczna jak poprzednia, zmie- nia się jedynie data) i jest to już ostatnie, z jednym wyjątkiem, wystąpienie tej kompozycji na monetach saskich, chociaż zarówno August II, jaki i jego syn August III (ten ostatni tylko raz w 1740 r.), wybili jeszcze kilka bar- dzo interesujących klip z królewskim monogramem, nie eksploatujących już jednak tematu Herkulesa. Ów wyjątek to klipa przedstawiciela bocznej linii albertyńskiej, księcia Jana Jerzego von Sachsen-Weissenfelss (1697-1712), gdzie jednak w szczegółach kompozycja jest inna13. Herkules wspiera się

10 W. Tentzel (op.cit., s. 601) wspomina, że na te same zawody strzeleckie, odbywające się w dniach 8 i 9 listopada, oprócz medali (klip) wykonano także wspaniały puchar nagrodowy, na którym pojawia się takie samo przedstawienie z napisem VIRTUTE PARATA, do którego autor dodaje w nawiasie „corona est”, tłumacząc całość jako „Die Crone durch Tugend erworben” („Korona cnotą zdobyta”). 11 W. Tentzel, op. cit., s. 696-697. Autor ten wspomina, że zastosowanie w tym przypadku używanego już wcześniej stempla z Herkulesem i legendą VIRTUTE PARATA nastąpiło z powodu braku czasu na wykonanie dwóch nowych stempli. 12 W. Tentzel, op. cit., cz. III, s. 727-728. 13 W. Tentzel, op.cit., cz. IV, s. 622, tab. 90. 139 il. 3. Jan Jerzy II, elektor Saksonii (1656-1680), klipa talarowa wybita z okazji pokoju w Nijmegen, 1679 (pierwsze wystąpienie kompozycji VIRTUTE PARATA) (źródło: Classical Numismatic Group, Inc., www.cngcoins.com).

il. 4. Fryderyk August I, elektor Saksonii (1694-1733), klipa talarowa wybita z okazji zawo- dów strzeleckich w 1697 r. (źródło: archiwum Warszawskiego Centrum Numizmatycznego, www.wcn.pl).

August II, król Polski (1697-1706, 1709-1733), klipa talarowa upamiętniająca zawody strzeleckie w 1699 r. zorganizowane z okazji przyjazdu do Drezna polskich posłów (źródło: archiwum Warszawskiego Centrum Numizmatycznego, www.wcn.pl).

140 tutaj lewą swą ręką na maczudze, prawą unosi w kierunku obłoków (pośród nich znajduje się monogram emitenta), inaczej opasany jest lwią skórą, bra- kuje także obłoków u jego stóp. Stronę odwrotną klipy zajmuje wyobrażenie Orderu Słonia, który książę otrzymał w 1698 r.14 Tak więc wśród klip z motywami herkulejskimi, pojawiającymi się w mennictwie saskim linii albertyńskiej w latach 1669-1705 (jednak z du- żymi przerwami), kompozycja VIRTUTE PARATA pojawia się najczęściej (w czterech przypadkach, w tym trzykrotnie w tej samej formie). Jak się za- tem wydaje, niosła ona z sobą uniwersalne i szczególnie pożądane dla wład- ców treści symboliczne. Spróbujmy przyjrzeć się bliżej temu przedstawieniu. W oczy rzuca się tutaj przede wszystkim oryginalne ujęcie Herkulesa, spo- tykane w ikonografii ekstremalnie rzadko. Bohater zawieszony jest wśród chmur, gestem prawej ręki niejako dystansuje się od ziemskich spraw i spo- sobi się do przyjęcia wieńca, trzymanego przez wynurzającą się z obłoków rękę. Znając upodobanie barokowych artystów do poszukiwania tematów w dziełach pisarzy starożytnych, można założyć, że kompozycja ta zako- rzeniona jest w literaturze antycznej. Poszukując źródła inspiracji saskiego rytownika, zatrzymać się musimy przy rzymskim poecie Publiuszu Stacju- szu (ok. 45-ok. 96), reprezentancie tzw. Srebrnego Wieku literatury łaciń- skiej, i jego „Sylwach”, pisanych w latach ok. 89 – ok. 95. W księdze III tego dzieła, w rozdziale pierwszym zatytułowanym „Herkules Surrentyński Polliusza Feliksa”, napisanym na okoliczność odnowienia i rozbudowania w Surrentum (obecnie Sorrento w Kampanii, nad Zatoką Neapolitańską) przez rzymskiego nobila Polliusza Feliksa sanktuarium poświęconego Her- kulesowi, które – mając odtąd swojego własnego kapłana i będąc miejscem cyklicznych igrzysk ku czci Herkulesa – stało się jednym z głównych miejsc kultu tego herosa w świecie rzymskim, pojawia się odniesione bezpośrednio do syna Zeusa i Alkmeny, znajome wyrażenie „virtute parata”. Co więcej – interesujący nas fragment stanowić może owo poszukiwane źródło do ilu- stracji obecnej na klipie Augusta II. W tłumaczeniu prof. Mieczysława Broż- ka brzmi on [wytłuszczenie W.G.]:

Nuże więc – czy ty już wolny od zobowiązań w ojczystym Mieszkasz Argosie i depczesz Eurysteusa leżącego w grobie Czyś męstwem swym zasłużył na tron u swego ojca Jowisza I żyjesz między gwiazdami, a krótko podkasana Heba, Lepsza niż odsunięty Frygijczyk, łyk ci boskiego podaje nektaru15

14 J. H. Fr. Berlien, Der Elephanten-Orden und seine Ritter, Kopenhagen 1846, s. 80 15 Stacjusz (Publius Papinius Statius), Sylwy, przekład i komentarz Mieczysław Brożek, Ossolineum 2006, s. 104-105. Fragment ten w oryginale brzmi [wytłuszczenie W.G.]: 141 Jeśli spróbujemy wers 24 i początek 25, gdzie Mieczysław Brożek prawem licentia poetica zrezygnował z dosłowności na rzecz interpretacji, nieco poprawić, wówczas interesujący nas fragment mógłby brzmieć: „Albo też dzierżysz (tu w znacz. masz miejsce na) tron twego [ojca] Jowisza i mę- stwem zdobyte gwiazdy”16. W tym momencie dostrzegamy wyraźniej zwią- zek pomiędzy tekstem a jego przedstawieniem plastycznym. Wniebowzięty Herkules na saskiej klipie właśnie zdobywa gwiazdy (czyli miejsce w niebie) dzięki swemu męstwu, o czym bez wątpliwości informuje nas dodany napis. Z obłoków wynurza się ręka jego ojca, która symbolicznie dopuszcza go do boskiej szczęśliwości. Czy jednak rzeczywiście chodzi tu tylko o Zeusa? Warstwa mitologiczna to – znając upodobania barokowych artystów – za- pewne tylko jedna strona medalu. Druga to interpretacja tego przedstawienia w duchu religii chrześci- jańskiej. Wystąpienie w legendzie słowa „virtus”, skojarzone z ręką trzyma- jąca wieniec laurowy, pozwala przypuszczać, że mamy tutaj do czynienia z nawiązaniem do toposu Herkulesa na rozstajnych drogach, wybierającego pomiędzy cnotą a grzechem. Istnieją analogie ikonograficzne do takiego uję- cia, gdzie albo wieniec trzyma znajdująca się po prawej stronie Herkulesa cnota, albo putto nadlatujące od jej strony17. W naszym przypadku jednak Herkules już wybrał – wieniec cnoty pojawia się nad jego głową, nie ma więc tutaj mowy o jakimś wahaniu: bohater jest nieskazitelny moralnie. Jako taki staje się więc – podobnie jak w ówczesnych dziełach literackich – figurą Chrystusa, wzorem cnót, które powinien posiadać monarcha idealny. Dla- tego nie ulega, moim zdaniem, wątpliwości, że w obecną na klipie postać Herkulesa wcielił się symbolicznie sam władca, chociaż nie mamy w tym przypadku do czynienia z portretem mitologicznym sensu stricto (czyli nie nadano Herkulesowi rysów twarzy monarchy). Dalsza część pierwszego roz- działu III Księgi „Sylw” (wers 180) przynosi nam zdanie: „Bo świątyni tej [w Surrentum – WG] nigdy nie nadejdzie koniec, / Jak długo mnie będzie

Ergo age, seu patrios liber iam legibus Argos / incolis et mersum tumulis Eurysthea calcas, / sive tui solium Iovis et virtute parata, / astra tenes, haustumque tibi succincta beati / nectaris excluso melior Phryge porrigit Hebe: 16 Przekład dra Bartosza Awianowicza z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, któremu w tym miejscu serdecznie dziękuję za konsultacje. 17 Motyw wieńczenia Herkulesa pojawia się np. w pracy „Wybór Herkulesa” Pietera Nolpe według obrazu Pietera Pottera (od strony cnoty nadlatuje skrzydlata postać z palmą i wieńcem laurowym w ręce) oraz jednego z epigonów Rembrandta, prawdopodobnie Jana Victorsa (1619-1676), gdzie nadlatujące putto niesie dwa wieńce – jeden dla cnoty, drugi dla Herkulesa. Na temat obu dzieł zob. Erwin Panofsky, Herkules am Scheidewege und andere antike Bildstoffe in der neueren Kunst, Berlin 1997 (reprint z 1930), s. 122-124. 142 dźwigać gwiazdonośne niebo”18. Passus ten interpretowany mógł być jako symbol trwałości rządów, a także zapewne – biorąc pod uwagę gest wień- czenia – oznaczać mógł fakt boskiego wybrania, a więc również akceptację sacrum dla działań monarchy19. Należy tu zadać sobie pytanie czy wyobrażenie Herkulesa na klipie z 1699 r. pojawiło się przypadkowo, czy towarzyszył temu głębszy zamysł. Jak była już o tym mowa, klipa przeznaczona była przede wszystkim dla polskich magnatów. Nie ulega wątpliwości, że symbolika herkulejska była znakomicie rozpoznana i doceniana również na dworach polskich. Jan III Sobieski, poprzednik Augusta II, rozwinął ją i wykorzystał do potrzeb dwor- skiej propagandy w sposób wcześniej niespotykany. Przekładało się to na wzrost liczby zarówno przedstawień obrazowych z synem Zeusa i Alkmeny w roli głównej, jak również poświęconych mu dzieł literackich. Ogranicza- jąc się bezpośrednio do okresu, w którym powstały interesujące nas klipy polsko-saskie, zauważyć można, że właśnie w roku koronacji Augusta II na króla Polski ukazała się w Krakowie książka Andrzeja Rudolfa Margow- skiego (doktora filozofii i medycyny, sekretarza Jana Sobieskiego, a więc osoby ściśle związanej z dworem) Alcides Saxonicus in Polonia coronatus, a dwa lata później (1699) prasę drukarską opuściło w Gdańsku i Amsterda- mie (ale napisane zostało w Warszawie) dzieło autorstwa Jana Michała von der Ketten zatytułowane Apelles Symbolicus, gdzie znalazło się m.in. 35 ale- gorycznych interpretacji motywu Herkulesa20. Nie znajdujemy tutaj co praw- da kompozycji z tekstem VIRTUTE PARATA, ale w rozdziale XXVI pod nr 134 pojawia się zdanie Hercules, devictis hostibus in coelum translatus za- opatrzone w lemmę POST FATA QUIESCIT, przejętą z Miłostek Owidiusza (I. XV.39), po której następuje wyjaśnienie: In aeternam requiem, post hujus saeculi labores, obventuram, justis in coelo21. A więc motyw wniebowzię- cia Herkulesa jest tutaj obecny, wyposażony jednak został w inną lemmę, a że Owidiusz opisuje apoteozę Herkulesa inaczej niż Stacjusz, trudno mówić tutaj

18 Stacjusz (Publius Papinius Statius), Sylwy, op.cit., s. 114. 19 Obecnie badacze, zarówno numizmatycy, jak i historycy sztuki, skłaniają się ku roz- wiązaniu, aby pojawiające się na monetach lub medalach dewizy, stanowiące fragment określonego tekstu (chodzi najczęściej o Psalmy) odczytywać w łączności z całym tek- stem, por.: Д. Грималаускайте, И. Синчук, Сатирический трехгрошевик Сигизмунда Августа – монета черезвычайных обстоятельств? [w:] Pieniądz pamiątkowy i oko- licznościowy – wspólnota dziejów – Białoruś-Litwa-Łotwa-Polska-Ukraina, red. K. Filipow, Warszawa 2000, s. 69-80, M. Morka, op. cit., s. 330. 20 J. Banach, op. cit., s. 122-124. 21 Joannes Michaelis von der Ketten, Apelles symbolicus…, Amstelaedami et Gedani 1699, nr 134, s. 348. Dostęp online: http://www.archive.org/stream/joannismichaelis00kett#page/348/ mode/2up (15 maja 2011 r.) 143 o tym pierwszym jako o bezpośrednim wzorze dla wyobrażenia na klipie22. W każdym razie klimat ideowy, którym przesiąknięte były polskie elity do- skonale korespondował z tym, co zobaczyć oni mogli na wystawnym nu- mizmacie. August komunikował swoim nowym poddanym podobne treści symboliczne, co jego poprzednik na tronie, wpisywał się niejako w główną linię preferowanej przez Jana III apoteozy idealnego monarchy. Publiusz Stacjusz nie był w nowożytnej Europie poetą zapoznanym. Jego osoba została przypomniana przez Dantego (1265-1321), w którego dziele De vulgari eloquentia (II, VI, 7) pojawia się razem z Wergiliuszem, Owidiuszem i Lukanem, jak również w Boskiej Komedii, na której kartach przewija się kilkakrotnie (np. Canto XXI,91; XXIV,119, XXXIII,134). „Syl- wy” odkrył dla Europy włoski humanista Francesco Poggio Bracceolini ok. 1417 r., ich pierwsze drukowane wydanie ukazało się w 1472 r.23 Można niemal z pewnością założyć, że owo dzieło Stacjusza znajdowało się w bo- gatej bibliotece dworu drezdeńskiego. A że zawierało ono pokaźny fragment dotyczący Herkulesa, było z pewnością uważnie studiowane, wpływało rów- nież na formę dzieł sztuki tworzonych dla władcy, czego przykładem są, jak sądzę, klipy wybite przez elektora saskiego Jana Jerzego II i jego wnuka Fryderyka Augusta, który jako August II zasiadł na polskim tronie. Tak więc mamy tutaj do czynienia z wielowarstwowym znaczeniowo, typowo baro- kowym dziełem sztuki, wykorzystującym alegorie herkulejskie w celu apo- teozy władcy. Omawiana klipa jest jedyną monetą pierwszego „polskiego” Wettyna, na której do głosu doszedł ten intensywnie uprawiany na jego dwo- rze, „herkulejski” element ideologii władzy. To właśnie – paradoksalnie – na lata panowania Augusta II przypada początek procesu odchodzenia od sym- boliki herkulejskiej na monetach obiegowych. Po części daje się to zapewne wytłumaczyć zmianą postrzegania roli monety jako medium przenoszącego określone treści – jest to już jednak szerszy problem, wychodzący poza wą- skie ramy niniejszej pracy.

22 U Owidiusza (Przemiany, IX, 241-273) bohater podąża ku przestworzom na konnym rydwanie. Oprócz „Sylw” Stacjusza nie jest mi znane żadne inne dzieło, w którym opisowi wniebowzięcia Herkulesa towarzyszyłoby wyrażenie VIRTUTE PARATA. 23 Harm-Jan van Dam, P. Papinius Statius. Silvae Book II. A Commentary, Leiden 1984, s. 10. 144 Agnieszka Murawska

Czy dukat lokalny staje się pieniądzem?

Emisje metalowych dukatów lokalnych, pojawiły się stosunkowo niedaw- no, posłużyły dotąd kilkuset emitentom do ukazania walorów kulturowych, historycznych oraz gospodarczych miast, gmin i innych osób prawnych, a także pomogły w dotarciu do masowego odbiorcy wybranym przesłaniem promocyjnym. Tę formę promocji stosują również firmy, stowarzyszenia i niezależne organizacje. Nie naruszając formalnie norm prawnych gwa- rantujących Narodowemu Bankowi Polskiemu wyłączność prawa emisji i obiegu pieniądza w postaci monet i banknotów na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, wzbogacają obraz współczesnej numizmatyki. Opinia1 Departamentu Prawnego NBP stwierdza, że „brak szczegó- łowych danych nie pozwala na dokonanie oceny prawnej dukatów lokal- nych.” Wynika z niej natomiast, że tak nazywane produkty nie mogą być pieniądzem, bo „przepisy nie przewidują możliwości wydawania w Polsce pieniądza lokalnego”. Zważywszy na to, że emisje dukatów lokalnych są to- lerowane przez emitenta polskich znaków pieniężnych, należy zatem zadać pytanie: jak należy w takim razie traktować niniejsze emisje? W tej samej opinii Departamentu Prawnego znajduje się zdanie mówiące, „że odrębną kwestią jest dopuszczalność różnych inicjatyw zmierzających do produk- cji bonów towarowych, żetonów czy też medali”. Czymże więc one są? Z punktu widzenia numizmatyki należałoby je uznać za żetony monetarne, które są rodzajem pieniądza zastępczego. Posiadają bowiem formę monet i ich cechy: dane o emitencie, nominał, rok wybicia, a funkcjonują w roli pieniądza w ograniczonym przestrzennie i czasowo zakresie. Nie posiadają jedynie mocy prawnej powszechnego umarzania zobowiązań finansowych, co je różni od prawnych środków płatniczych - monet i banknotów. Obecnie producenci unikają jednak tej nazwy jak ognia, choć awersji do nazwy żeton nie widać w materiałach pierwszej akcji związanej z emisją Jastarni z 2006 r. czy Torunia w 2008 r. Teraz nie są przez nich nazywane monetami, lecz tą właśnie nazwą posługuje się ogół odbiorców, wprowadzany często w błąd przez środki masowego przekazu. Regulaminy akcji i obwieszczenia, które towarzyszą wprowadzaniu dukatów lokalnych do obiegu (ponownie daleko idąca zbieżność ze zwyczajami banku centralnego w odniesieniu do monet

1 Z dnia 28 sierpnia 2010r., o sygn. DP-II-WG-05-39/10; w posiadaniu autorki. 145 i banknotów kolekcjonerskich) posługują się bezpiecznym sformułowaniem, że przedmioty emisji „są bonami towarowymi”, lub że „funkcjonują w cha- rakterze bonu towarowego”. Słowo bon dotąd miało odmienne, skonkrety- zowane znaczenie określające zastępczy pieniądz papierowy. Wiele wyja- śnia zdanie z cytowanej wyżej opinii prawnej:„ Wytwórcy ich (tzn. bonów towarowych, żetonów czy też medali) nie powinni jednak działać w sposób, który mógłby wprowadzać w błąd co do prawnego charakteru tych inicjatyw, w szczególności przypisywania im przymiotu pieniądza rozumianego jako prawny środek płatniczy.” Społeczny odbiór słowa moneta ma zupełnie inny wydźwięk niż żeton, a producenci, zamiast wzbudzać pozytywne skojarzenia ze słowem żeton, wolą iść na skróty wykorzystując werbalnie słowo moneta. Może by- łoby warto, by określenie żeton monetarny, które przecież nie deprecjonuje omawianych emisji, zagościło trwale w użytkowanej nomenklaturze. Wte- dy, być może należałoby zrezygnować również z określenia dukaty lokalne, które nobilituje dzisiejsze emisje poprzez odwołanie do wykonanych z naj- cenniejszego kruszcu dukatów - monet przez długie wieki służących realiza- cji wielkich i prestiżowych transakcji oraz pewnej tezauryzacji. A przecież zdecydowana większość dzisiejszych dukatów lokalnych nie jest wykonana z tego kruszcu, użyta nazwa wprowadza więc tym samym w błąd osoby, którym znaczenie słowa dukat jest nieobce. Wracając do problemu wprowadzania do obiegu pieniężnego żetonów - dukatów lokalnych w roli dokumentu służącego dobrowolnej wymianie na towary lub usługi w ograniczonym czasowo i przestrzennie obiegu należy stwierdzić, że od strony prawno-ekonomicznej można by dukaty porówny- wać do otrzymywanych przez pracowników bonów typu Sodexho Pass, Bo- nus Systems, Accor Services itp. Jednak od strony przedmiotowej bony to- warowe to forma pieniądza papierowego; właściwie jego substytut, z reguły numerowanego i opatrzonego podpisem osoby reprezentującej emitenta, tak- że w podstawowy sposób zabezpieczonego przed fałszerstwem za pomocą znaków wodnych, włókien o odmiennej charakterystyce, hologramów, itp. Żadnej z tych konstytutywnych cech przedmiotowych bonu jakikolwiek dukat lokalny nie posiada. Na pierwszy rzut oka widać nieprzystawalność użytej for- muły prawnej do „zalegalizowania” funkcjonowania dukatów lokalnych. Zastosowanie przez producenta produktu funkcjonującego pod na- zwą dukat lokalny formy jak najbardziej przystającej do obecnie funkcjo- nujących w obiegu monet okolicznościowych umożliwia odbiór społecz- ny dukatów jako quasi monet. Warto jednak zauważyć, iż dukat lokalny w jednej ważnej cesze odróżnia się zarówno od bonów towarowych, jak i od znaków płatniczych – nie posiada nominału wyrażonego w obecnie obowią- zującej walucie. Nazwy żetonów promocyjnych bądź wykorzystują dawne 146 nazewnictwo monetarne związane z danym regionem - stąd denary, pizreny, kwartniki, grosze, krajcary, talary, czy dukaty, bądź są określeniami wymy- ślonymi związanymi z emitentem. Nazwy bywają związane z nazwą własną emitenta: bogatynki, częstochy, rewale, lubonie, jelenie, słupie, jego trady- cjami związanymi z różnymi dziedzinami życia: koguty oławskie, skarbniki zabrzańskie, cidry radzionkowskie, a niekiedy z osobami istotnymi dla lokal- nej tożsamości: pieniążki Skierniewic (prof. A. Pieniążek), krofeye Bytowa (pastor S. Krofey) czy staszice krakowskiej AGH( St. Staszic) i heliodory poznańskiego UAM (prof. H. Święcicki). Występuje także nazewnictwo łą- czące oba treściowe elementy, jak dukaty bożogrobców chorzowskich czy sześciogrosze zamojskie. Niekiedy nazwy nadawane żetonom mają charakter humorystyczny, np. biesy i czady z Ustrzyk Górnych, karpie milickie czy ślesińskie hobki. Istotnym novum formalnym jest umieszczenie na każdym żetonie, niezależnie od producenta czy zastosowanego kruszcu i wartości materialnej, sformułowania honorowany do….., określającego końcową datę obiegu. W tym aspekcie kilka słów wypada poświęcić kruszcowym – srebr- nym i złotym odpowiednikom emisji obiegowych dukatów lokalnych. Cechą wspólną wszystkich żetonów zwanych dukatami lokalnymi jest posiadanie klauzuli „honorowane do …” określającej dokładnie czas obiegu i wymiany na obowiązującą walutę po określonym kursie. Posiadają ją również wersje kruszcowe – choć one nigdy i nigdzie nie były wymieniane na złote, co za- strzegano w regulaminach emisji. Jaki jest więc sens umieszczania tej klau- zuli? Może te kolekcjonerskie emisje lepiej traktować jako żetony medalowe nieposiadające cech pieniądza, nawet zastępczego, i w konsekwencji a z ko- rzyścią dla artystycznego wyrazu całości, z niej zrezygnować? Emisje żetonów o lokalnym, bądź prywatnym charakterze miały miej- sce wcześniej, jednak zupełnie inny przyświecał im cel (głównie ekonomicz- ny, związany z niedoborem drobnego pieniądza państwowego), jak również nigdy dotąd nie osiągnęły podobnego oddźwięku społecznego, nie były także w sposób oficjalny i uroczysty wprowadzane do obiegu, ani bite w tak wyso- kich nakładach. Ponadto ich forma oraz jakość wykonania daleko odbiegała od norm charakterystycznych dla monet. Prekursorskie wobec współczesnych żetonów promocyjnych były dwie inicjatywy: jedna związana w mennicą państwową, druga z osobami prywatnymi – pasjonatami swej małej ojczyzny. Niewielkie mosiężne żeto- ny w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku produkowała na prywatne zamówienia mennica warszawska. Żetony te, w przeciwieństwie do dukatów lokalnych, nie budziły obaw co do swojego charakteru: posiadały odmien- ną od obiegowych i kolekcjonerskich monet wagę /3, 5 g- 5 g/, średnicę /18,5- 19,5 mm/ oraz kolor metalu. Jakość ich wykonania była niska, podobnie dbano, by charakter przedstawień nie wzbudzał wątpliwości w sprawie charakteru 147 emisji, nie były również wymienialne na złote. Były typowym produktem promocyjnym w kształcie monetarnego krążka. Elementem łączącym wyżej omówione emisje z żetonów nowego typu jest kompozycja jednej ze stron całkowicie poświęcona producentowi, przedstawiająca znak mennicy oto- czony jej oficjalną nazwą. „Samorządowym” żetonem promocyjnym, który wyżej opisany rewers posiada, jest wprowadzony do ograniczonego obie- gu żeton Powiatu Biłgorajskiego, którego pierwsza emisja miała miejsce w 2007 r. Przedsięwzięcie wyżej opisane zostało jednak poprzedzone co- rocznymi emisjami podpoznańskiej Mosiny, w której prywatny emitent w 2004 r. wybił żeton o nazwie 1 mosin w celu upamiętnienia wejścia Pol- ski do Unii Europejskiej. Określany przez twórców i emitentów jako medal, pierwszy mosin nie pełnił funkcji płatniczej. Dopiero emisje z następnych lat były wymienialne na towary podczas corocznych Dni Mosiny, choć nie posiadają klauzuli honorowane do …, jedynie określenie okresu obiegu w danym roku emisji - 3-5 maja. Żetony o charakterze promocyjnym wykonywane są w złocie wyso- kiej próby 900 lub 999, srebrze próby 500 lub 925 (wyjątkowo 999), i najczę- ściej – w mosiądzu lub bimetalu. Srebrne i złote wersje kolekcjonerskie wy- konywane są z zastosowaniem najnowszych technologii. Producent polskich monet, Mennica Polska, będąc zainteresowana jak najdłuższym ich funk- cjonowaniem w obiegu, biciem w jak najwyższych nakładach zamawianych przez jak najliczniejszych emitentów i organizatorów emisji puszcza w obieg jak najstaranniej wykonane produkty. Podtrzymaniu zainteresowania wśród potencjalnych nabywców służy cały entourage towarzyszący emisjom: ob- wieszczenia, regulaminy akcji promocyjnych, plakaty, konferencje prasowe z udziałem lokalnych władz, rozgłos uzyskany za pośrednictwem mediów, a nawet gry uliczne. Z wypracowanego wzorca skorzystały inne firmy, takie jak: Karkonoski Dom Numizmatyczny z Jeleniej Góry zlecający bicie żeto- nów dla polskich samorządów w czeskiej mennicy w Jabłońcu nad Nysą, czy firma Biuro Promocji Regionów z Łodzi współpracująca z Mennicą Polską, podobnie jak firma Amber Future z Gdyni. Niektóre miasta podejmują bez- pośrednią współpracę z mennicami, także obcymi, jak np. Krzywiń z menni- cą słowacką w Krzemnicy. Wyroby kryjące się pod wspólną nazwą dukaty lokalne reprezentują zróżnicowany poziom estetyczny i techniczny. Czę- sto, zwłaszcza w przypadku emisji Mennicy Polskiej, są projektowane przez uznanych medalierów zdobywających nagrody na prestiżowych międzyna- rodowych konkursach, i dzięki temu poziomem wykonania nie ustępują pol- skim monetom kolekcjonerskim. Dość wymienić takie nazwiska jak Robert Kotowicz, Andrzej i Roussana Nowakowscy, Beata Wątróbska-Wdowiar- ska, Domika Karpińska-Kopiec, Piotr Gorol, Dobrochna Surajewska, Witold Nazarkiewicz, Urszula Walerzak. Szkoda, że projekty zrealizowane przez 148 firmę Amber Future, niekiedy bardzo interesujące, nie posiadają ujawnionego autorstwa. Większość projektów żetonów bitych w Jabłońcu nad Nysą wy- konał Paweł Wojtczak. Przy realizacji ambitnych projektów medalierskich wykorzystuje się wszystkie nowości technologiczne spotykane wcześniej w realizacjach monet kolekcjonerskich: oksydowanie, inkluzje, użycie farb i emalii, zastosowanie efektu kątowego, odwróconego stempla, otworu w środku a także numerowanie egzemplarzy na obrzeżu, a nawet masa krążka o wadze ponad 1 kg. Do tej beczki miodu trzeba dodać jednak łyżkę dzieg- ciu: porównanie danych metrologicznych żetonów i obecnie obowiązujących emisji monetarnych wskazuje na wykorzystanie tych samych wartości, co może skutkować wprowadzaniem w błąd odbiorców. Emisje żetonów produkowanych przez największego ich producen- ta, Mennicę Polską, powstają w czterech rodzajach metalu o zróżnicowa- nych parametrach wagi i średnicy. Mosiężne posiadają średnicę 22 lub 27 mm (jak okolicznościowe monety o nominale 2 zł), a są wybijane z reguły w nakładzie 20 tys. szt., choć niekiedy osiągają wyższe; np. 3 biesy 2008– 30 tys. szt., 4 jelenie 2008 -35 tys. szt., 5 gryfinów 2008 – 40 tys. szt., sze- ściogrosz zamojski 2008 - 50 tys. szt., a 4 talary gdańskie 2008 nawet – 120 tys. szt. Srebrne powielają częściowo standard metrologiczny obecnych srebrnych monet kolekcjonerskich, charakteryzując się średnicą 32 oraz 38,61 mm przy wadzie 14,14 g i odpowiednio 20 g (gdy srebrne 20 zł monety kolek- cjonerskie ważą 28,28 g). Są bite w nakładach 300 – 500 szt. Różnią się od monet kolekcjonerskich niższą próbą – 500, a nie 925. Złote mają średnicę 18 mm lub 21,0 mm przy wadze 5 lub 8 g /100 zł kolekcjonerskie – me- trologia ta sama/, a nakład wynosi 50-100 egzemplarzy. Mennica czeska w Jabłońcu nad Nysą wypuszcza żetony obiegowe polskich miast w stopie Nordic Gold o średnicy 30 mm w nakładach 7 500-10 000 szt., a kolekcjo- nerskie bite w srebrze próby 999 o średnicy 28 lub 34 mm w nakładach 100 – 200 szt. Niektóre misje srebrne są zdobione tampodrukiem i kamienia- mi półszlachetnymi. Mennica Czeska wybiła także 3 realizacje złote próby 999 i wagi 1,2 g oraz 7,8 g. Mennica Krzemnica na Słowacji wprowadzi- ła na rynek polski żetony mosiężne o średnicy 27 mm, srebrne próby 925 i 999 o średnicy 27 mm a także 100 mm (o wadze 1010,6 g w nakładzie 5 szt.) oraz złote próby 900 o średnicy 21 mm i wadze 6 g. Powstają także emisje wypuszczane na rynek przez mniejszych producentów, nazywających się mennicami, jednak nie stanowią oni realnej konkurencji dla zakładów o ustalonej renomie i technologii wykonania produktów menniczych. Zawartość treściowa, zarówno tekstowa jak i obrazowa, jest wyso- ce urozmaicona ze względu na umiejscowienie ośrodka decyzyjnego – w przypadku każdej emisji są to osoby związane z regionem; miastem lub gminą – emitentem, w przeciwieństwie do monet, których treść i forma jest 149 zawiadywana centralnie. Do najciekawiej zaprojektowanych żetonów za- liczyć należy talary gdańskie wyemitowane w 2008 r. z okazji 25-lecia przyznania Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla – formą nawiąza- ły one do dawnych donatyw oraz talary gdańskie emisji 2009, poświęcone 20. rocznicy odzyskania wolności i upadku komunizmu w Europie Środko- wo-Wschodniej. Uwagę zwracają guldeny sopockie z 2009 r. upamiętnia- jące 100-lecie Opery Leśnej i 50-lecie polskiego rock and rolla, kwartniki bytomskie z 2009 r., łączące średniowieczną przeszłość z teraźniejszością oddaną za pomocą współrzędnych geograficznych. Najczęstszym motywem uwidacznianym na żetonach promocyjnych, podobnie jak na monetach i me- dalach o tematyce miejskiej, jest rocznica powstania grodu czy osady lub nadania praw miejskich. Tak właśnie było w przypadku żetonów m.in. Łom- ży, Torunia, Pyzdr, Gubina, Lubonia, Olesna, czy prekursorskiej Jastarni. Po- dobnie liczne są nawiązania do związanej z miastem i gminą heraldyki i sfra- gistyki; herby pojawiają się na większości emisji, a dawne pieczęcie zdobią dukaty Bytowa, Sandomierza, Nakła czy Bytomia. Powtarzają się również odniesienia do menniczej tradycji wielu miast: Gdańska, Torunia, Olkusza, Świdnicy, Legnicy, Pyzdr czy Gniezna. Niektóre emisje ukazują charakte- rystyczne dla regionu faunę i florę, regionalną kuchnię i obyczaj. Typowym znakiem rozpoznawczym regionalnego emitenta jest często ratusz, znacz- niejszy kościół lub inny reprezentacyjny budynek. Na dukatach pojawiają się także wizerunki osób znaczących dla regionu, jak Mikołaj Kopernik dla Torunia czy Lidzbarka Warmińskiego, Maria Konopnicka dla Suwałk, Witkacy (Stanisław Ignacy Witkiewicz) dla Słupska, profesor Szczepan Pieniążek dla Skierniewic czy profesor Heliodor Święcicki dla Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Interesującym nawiązaniem do osoby zwią- zanej z przeszłością Lęborka – Paula Nipkowa, wynalazcy prekursorskich rozwiązań technicznych umożliwiających rozwój telewizji, jest umieszcze- nie na rewersie żetonu telewizora. Tematem wielu emisji jest sport – zarów- no amatorski, jak i zawodowy. Serie poświęcone polskim latarniom morskim czy zabytkom techniki województwa śląskiego ukazują podobne dziedzic- two i historię miast-emitentów, a seria żetonów Łeby jest najlepiej zaprojek- towaną akcją promującą miasto na przestrzeni dłuższego czasu.. Ukłonem w stronę najmłodszych są emisje nawiązujące do regionalnych legend Kra- kowa czy Elbląga, jak również do postaci z filmów animowanych dla dzieci (Bolek i Lolek, Reksio z Bielska-Białej, Miś Uszatek z Łodzi, Koziołek Ma- tołek z Pacanowa). Pełne humoru są żetony z Bieszczad, nazwane biesami i czadami, karpie z Milicza i talary solne Nowej Soli w dowcipny i pełen autoironii sposób przypominające kto, a raczej, co ocaliło miasto w trudnych latach gospodarczego przełomu.

150 Tematyka dukatów sprawia, że przesłanie kulturowe dotyczące teraź- niejszości, tradycji i kultury lokalnej powstałe we współpracy z lokalnymi elitami dociera do masowego odbiorcy –własnego i obcego. Na ile masowe- go wystarczy zauważyć, że kilkaset lokalnych emisji przekłada się miliony egzemplarzy, i to jest właściwa miara siły przekazu zawartego w niewiel- kim krążku metalu. Dlatego utyskiwania dotyczące inflacji emitowanych typów, mielizn poziomu artystycznego niektórych emisji, czy ilości egzem- plarzy żetonów pozostających w obiegu, aczkolwiek niekiedy uzasadnione, nie powinny przysłaniać i wpływać na ocenę całości zjawiska. Zjawiska o szerokim oddźwięku społecznym, a dopóki producent będzie osiągał zyski, a odbiorca płacił z nieprzymuszonej woli, to przedsięwzięcie wypada uznać za udane, choć niekiedy i dla niektórych przeprowadzone w kontrowersyjny sposób. Pozostaje niezaprzeczalnym faktem, że tzw. dukaty lokalne wpisały się w potrzeby lokalnych społeczności szukających nośników identyfikacji z regionem, jego teraźniejszością i przeszłością kulturową, oraz osób z ze- wnątrz, przywożących pamiątki z podroży. Stały się przedmiotem nowego rodzaju kolekcjonerstwa numizmatycznego, gdzie przedmiot zbieractwa jest wyczekiwany jeszcze przed użyciem go w swej podstawowej teoretycznie roli –funkcjonowaniu w obiegu. A funkcja ekonomiczna ? Czy żetony, o których mowa, spełniają funkcje ekonomiczne? Czy posiadają przymioty pieniądza, a nie tylko ich zewnętrzne znamiona? Z przeprowadzonej krótkiej sondy wynika, że firmy handlowe funk- cjonujące jako punkty dystrybuujące dukaty lokalne, służyły prawie wy- łącznie dystrybucji. Sporadycznie trafiały się osoby chcące regulować w tychże punktach należności w dukatach lokalnych, a więc używać żetony w roli środka płatniczego. Dlatego bieżącą funkcję cyrkulacyjną, mimo za- pewnionych przesłanek organizacyjnych (istnienia sieci punktów realizacji transakcji) należy uznać na niezaakceptowaną powszechnie przez odbior- ców. Po prostu zbyt niewygodne jest posługiwanie się środkiem pieniężnym, który nie wszędzie jest akceptowany. Odmiennie należy ocenić spełnianie przez żetony, zwłaszcza kruszcowe, funkcji tezauryzacyjnej. Ta, związana ze zwyżkującą ceną kruszców i przedmiotów będących obiektem kolekcjo- nerstwa w ogóle, jest realizowana. W związku z powyższym na postawione w tytule wystąpienia pytanie należy odpowiedzieć twierdząco, z zastrzeże- niem, nie powszechnego ich funkcjonowania w roli pieniądza. Podsumowując, dukaty lokalne chciałyby być uważane za monety, zrobiono wszystko, by ich emisje do monetarnych upodobnić, lecz pozosta- ją jedynie towarem i produktem, który ewentualnie można nazwać żetonem o ograniczonym czasowo i przestrzennie obiegu i funkcji pieniądza.

151

Spis treści

Piotr Jaworski Rola ciętych monet brązowych w systemie monetarnym Cyrenajki w początkach Cesarstwa Rzymskiego na przykładzie znalezisk z Ptolemais ...... 7

Agata Kluczek „Concordia ordinum”, czyli o społecznych funkcjach pieniądza w Cesarstwie Rzymskim ...... 21

Tadeusz Szczurek Proces upieniężniania na Dolnych Łużycach do 1. połowy XIV wieku ...... 43

Mateusz Bogucki Główne etapy upieniężnienia rynków na ziemiach polskich we wczesnym średniowieczu ...... 67

Roman Zaoral Coin reforms in the Czech lands in context of the 13th century trade revolution ...... 89

Piotr Guzowski Upieniężnienie gospodarki wiejskiej (chłopskiej i szlacheckiej) na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych ...... 103

Jarosław Dutkowski Dukat, uniwersalny pieniądz XVI wieku ...... 117

Witold Garbaczewski Kiedy moneta staje się dziełem sztuki. Klipa strzelecka Augusta II z przedstawieniem Herkulesa ...... 135

Agnieszka Murawska „Dukaty lokalne”. Czy stają się pieniądzem? ...... 145

153