<<

Sztuka w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej „ „Szum nr 19 25,00 PLN (w tym 5% VAT) zima 2017 – wiosna 2018 ISSN 2300-3391

Otwarte Triennale

Dominika Olszowy

OFF-Biennale

Real Nazis

Abecadło Muzeum Jerke

POLSKA AWANGARDA I SZTUKA WSPÓŁCZESNA

Johannes-Janssen-Straße 7 45657 Recklinghausen, Germany www.museumjerke.com Krzysztof Wodiczko

Żywe obrazy Otwarcie: czwartek, 7 grudnia 2017, godz. 19

Wystawa czynna: od 8 grudnia do 23 grudnia 2017 i od 3 stycznia do 13 stycznia 2018 WWW.MCK.KRAKOW.PL od wtorku do soboty, w godz. 12–19

ul. Franciszkańska 6 Lokal przy ul. Franciszkańskiej 6 w Warszawie jest 00-214 Warszawa Projekt wykorzystywany na cele kulturalne przez Fundację www.fundacjaprofile.pl współfinansuje Profile dzięki pomocy Miasta Stołecznego [email protected] m.st. Warszawa Warszawy – dzielnicy Śródmieście

Patroni medialni: 10.11 – 30.12.2017 JEREMY DELLER

Ryszard Kisiel, 1985/1986, kolekcja QAI

QAI/CEE Karol Radziszewski 11 listopada 2017 - 6 stycznia 2018 BITWA O BATTLE OF ORGREAVE

Gdańska Galeria Miejska 2 kuratorka / curator: godziny otwarcia / Dofinansowano ze środków Ministra Gdańsk City Gallery 2 Patrycja Ryłko openning hours: Kultury i Dziedzictwa Narodowego ul. Powroźnicza 13/15 wt. - nd. 12.00 - 19.00 / wernisaż / openning: tue - sun noon - 7:00 P.M. wstęp wolny / free admission 10.11.2017 godz. 19.30 / 7:30 P.M. www.ggm.gda.pl www.centrala-space.org.uk • Birmingham, UK Magdalena Morawik z Wydziału Sztuki Mediów otrzymała główną nagrodę wystawy Coming Out – Najlepsze Dyplomy Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie za pracę Środkowa szarość. Nagrodą jest sfinansowanie przygotowania indywidualnej wystawy za rok w galerii Salon Akademii. Wyróżnienie komisja przyznała Zofii Nycz z Wydziału Zarządzania Kulturą Wizualną (praca Fetyszyzacja obrazu. Nowy nacjonalizm w polskiej kulturze masowej), która zostanie zaproszona do współpracy kuratorskiej przy tym przedsięwzięciu. Coming Out 2017 odbył się w dniach 24 listopada – 10 grudnia 2017 i zaprezentowano na nim w tym roku 37 najlepszych prac wybranych przez rady dziewięciu wydziałów warszawskiej ASP. Urodzona w 1991 roku. Studia na Wydziale Sztuki Mediów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (2012–2017). Tworzy prace video oraz instalacje. Asystentka w Pracowni Relacji Wizualnych prof. dr. hab. Prota Jarnuszkiewicza na macierzystym wydziale. Środkowa szarość [email protected] stopklatki z video, 9'14''

Projekt jest pokazaniem schematu, na który można nałożyć idee. Punktem wyjścia moje- go projektu jest flaga – w kontekście znaku graficznego, symbolu, ale także przedmiotu.Zamysł autorki wydaje się prosty. Używając Jako narzędzie do komunikacji poprzez mi-formy video, rejestrując postać mężczyzny na nimalizację środków, kompresję informacji szarym tle, wykonującego charakterystyczny jest syntezą. Powieszenie połaci materiału naruch przeskalowaną flagą będącą płaszczyzną drzewcu odczytywane jest jednoznacznie – jakoszarego płótna, dokonuje hiperrealistycznego manifest, czyli komunikat. Traktuję flagę jakoopisu mechanizmu ruchu. I gdy ten aspekt za- schemat do zaanektowania odpowiednich –czynamy analizować, okazuje się, że pozornie według nadawcy – idei. pros t a koncepcja s t awia py t ania o s amą siebie. Szarość jest swoistym punktem zero, zaś ja-Tł o, kos t ium bohater a , rek wiz y t , c z a s projekcji kiekolwiek odstępstwo, odchylenie w którą-ściśle powiązany z fizjologią i wydajnością kolwiek ze stron jest już określeniem pozycji.ludzkiego ciała wydają się być najprostszymi W formie ideologicznej szarość jest odcie-i najmocniejszymi odpowiedziami na postawio- niem, schematem, który przez unormowanie,ny temat. Tym tematem jest człowiek uwikłany równowagę i dyscyplinę może posłużyć dow ideologie. wypełnienia go treścią. Szarość może świad-Ale właściwa refleksja, przynajmniej moja, czyć o równowadze. Nie tyle o niezmiennościpojawia się daleko poza obrazem, w którym i stałości samej szarości, co schematu. jako widz współuczestniczę. Tu wspomniana St w ar z am s y tuację, w k tórej z arówno nadawc ajuż aktualność wybrzmiewa najlepiej. Otóż komunikatu, jak i narzędzie są zunifikowane.realizacja Morawik odnosi się do podstawowej Moim zamysłem było przygotowanie w pełnipotrzeby człowieka jako istoty społecznej. neutralnego, czystego znaczeniowo środowi-Pot r zeby do mani fe s tow ania , is t nienia , w spól- sk a . Jed y ny m obs z arem ś wiadomie pr ze ze mnienotowości idei. zostawionym jest czynnik ludzki – poruszanieAutorka usuwając znane nam barwy, symbole flagą. Zmęczenie, niemożność kontynuacji,i znaki, pozwala na projekcje przekonań wi - wycieńczenie do granic są konsekwencją cią-dza. Stwarza okazje do wzmocnienia naszych głego używania narzędzia, ciągłego nadawaniapragnień. Często pozwala na uświadomienie s y g na ł u komunik atu. R y t m i tempo por us z aniasobie ich istnienia. flagą, rytm serca i oddech osoby wykonującejSzarość w konstrukcji plastycznej obrazu sta- tę c z y nnoś ć – de s y nchroniz acja pr zeis t ac z a sięnowi jego gęstość, kościec tworzonej całości. w synchronizację. Czas nagrania, czyli czas,Jest nośnikiem tonalności i barw. Ucieleśnia w jakim osoba używa flagi, jest okresem odzamysł plastyczny. Tak właśnie ten zestaw tła, pełnej energii do całkowitego wykończenia, kos t iumu i rek wiz y tu poz w al a na manife s t ację niemożności kontynuowania. Uchwycenie idei. Le c z nie tej pl a s t yc znej, mającej konk re t ny c z ynności w pe łni – pr z y uż yciu jednej k amer y,k s z t ał t , ale tej zł ożonej, s t anowiącej o na s z ym bez montażu, bez manipulacji ukazuje to, costosunku do świata. jest dla mnie w tej relacji najistotniejsze. Trudno mi nie przywołać w tym miejscu kon- prof. dr hab. Realizacja mgr Magdaleny Morawik pod tytu-cepcji dzieła otwartego Umberto Eco, która Prot łem Środkowa szarość jest pracą niezwykle mimo iż ma już ponad pół wieku, staje się Jarnuszkiewicz ak tualną. Nie t ylko ze w zględu na s tronę wizu-niezwykle aktualna. Przeniesienie akcentu alną, k tóra uniwersalizuje przekaz, ale przedez relacji twórca – dzieło na dzieło – odbiorca w s z y s t k im ze w z g lędu na w ar s t wę znac zeniow ądaje . nam widzom możliwość współuczestni- czenia. Buduje kolejną, cenną analogię pomię- dzy światem sztuki a ideologią napędzającą naszą rzeczywistość. 28.05.-03.06.2018 PRENUMERATA I NUMERY ARCHIWALNE Od redakcji SKLEP.MAGAZYNSZUM.PL

TEKST: Jakub Banasiak, Karolina Plinta

Zainicjowane w październiku ubiegłego roku obchody stu- niekoniecznie dla kultury dobre, w dziale „Blok” przyglądamy się lecia awangardy powoli zbliżają się ku końcowi. Monumentalny tegorocznej odsłonie węgierskiego OFF-Biennale, o której prosto projekt, w którym wzięły udział niemal wszystkie najważniejsze z Budapesztu pisze dla nas Jakub Gawkowski. instytucje w kraju, przesądził o rytmie życia artystycznego w mi- Koniec roku to także dobry czas na wskazywanie, co w sztuce jającym roku. Rok Awangardy był różnorodny: jedne wystawy mijającego roku było najlepsze. W dziale „Interpretacje” Karolina próbowały wpisać polską awangardę w przebiegi sztuki świato- Plinta pisze więc o ostatnich działaniach Dominiki Olszowy, ar- wej, inne akcentować jej państwowo- czy wręcz narodowotwór- tystki i performerki, która zaczyna „bawić się w teatrzyk” i wycho- czy potencjał, jeszcze inne koncentrowały się na pojedynczych dzi jej to bardzo dobrze. O pojedynczym dziele w „Obiekcie kultu- postaciach i zjawiskach. Rok Awangardy pokazał też, jak wiele ry” opowiada z kolei Adam Mazur, zafrapowany kolejną książką istnieje narracji traktujących o awangardowej spuściźnie, a przy Piotra Uklańskiego o nazistach. Naszą redakcyjną listę artystów okazji – o samej sztuce współczesnej. Dlatego w tym numerze ciekawych i godnych uwagi należy jeszcze poszerzyć o gości za- magazynu proponujemy refleksję nad językiem, a zatem – nad proszonych do „Stron artysty”: Razvana Boara, Lucie Khahoutian pojęciami. Oddaliśmy głos aż 32 autorom: artystkom, kuratorom, i Marka Rachwalika. Ten zbiór uzupełnia z kolei zestaw plakatów teoretyczkom, galerzystom, aktywistkom. Od lewa do prawa, prezentowanych w ramach eksperymentalnej wystawy 298 111 przy- przez centrum i z powrotem. Wyłaniający się z tych wypowiedzi gotowanej przez Sebastiana Cichockiego na katowicki OFF Festi- wokabularz można potraktować jako przyczynek do namysłu val. Każdy z tych plakatów został zaprojektowany przez innego nad zmieniającym się na naszych oczach językiem mówienia artystę i zawisł w różnych częściach Katowic. Szczegóły tego nie- i myślenia o sztuce, o jego nieoczywistej polityczności, zmienno- banalnego projektu przybliża Piotr Kosiewski w dziale „Recenzje”. ści i nieuchwytności. Tam też znajdziecie krytyczne omówienia najważniejszych wystaw A co poza tym? W dziale „Teoretycznie” Adam Mazur kry- i wydarzeń ostatniego kwartału. Kuratora jednej z nich – Michała tycznie przygląda się przemysłowi raportów o stanie kultury, Wolińskiego – poprosiliśmy o wytypowanie „the best of”, które 11 a zwłaszcza opublikowanemu przez warszawską Akademię Sztuk złożyły się na grudniowe „Wskazane”. Jak widać, mimo więk- Pięknych raportowi Wizualne, niewidzialne. Wnioski na temat stanu szych lub mniejszych rewolucji w kulturze jest coś, co pozostaje pola sztuki III RP nie są budujące. Cóż, cała nadzieja w młodych. niezmienne – nasze umiłowanie do rankingów, analiz i wartościo- Nieprzypadkowo więc swoje pomysły na reformę świata sztuki wania. A przed nami obchody stulecia niepodległości. prezentują kuratorzy – Aurelia Nowak, Romuald Demidenko i Tomek Pawłowski – którzy w tym roku zaproponowali nową formułę dla Triennale Młodych w Orońsku. Na czym polegać ma ta koncpecja, pytają Karolina Plinta i Piotr Policht. Pozostając w te- Norbert Delman macie imprez o szczególnym charakterze, które mają za zadanie fot. Paweł Starzec zrewolucjonizować zastany porządek lub odpowiedzieć na zmiany VI DWUBIEGUNOWE MIĘDZYNARODOWE SPOTKANIA PERFORMERÓW W SOPOCIE YOUNG&YANK 12-13 styczeń 2018

FRANKO B (Włochy)

IRMA OPTIMISTI (Finlandia)

MARTIN RENTERIA (Meksyk)

VESTANDPAGE (Włochy/Niemcy)

CASSILS HEATHER (Kanada) +

JOANNA PIETROWICZ (ASP Poznań)

MARIA NOVA (ASP Kraków)

DOMINIKA BORKOWSKA (ASP Wrocław)

STANISŁAW BAŁDYGA (ASP Warszawa) +

ARTI GRABOWSKI (kurator)

foto: Hugo Glendinning 47 Sebastian Cichocki – kurator i krytyk sztuki. W latach 2005–2008 dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Kronika w Bytomiu. Publikował między innymi w „Mousse” i „Artforum”. Redaktor magazynu humanistycznego „Format P”. Kurator wielu wystaw, w tym dwóch ekspozycji w Pawilonie Polskim na Biennale w Wenecji (w 2007 i 2011 roku). Obecnie główny kurator Muzeum Sztuki Nowoczes- NR 19 nej w Warszawie. zima 2017 – wiosna 2018 OKŁADKA: Galeria Sandra, Horsefuckers M.C., 2015, dzięki uprzejmosci CSW 46 Arek Pasożyt (właśc. Arkadiusz Tadych) – artysta wizu- Zamek Ujazdowski w Warszawie, fot. Bartosz Gorka alny. W latach 2006–2010 współtwórca Gruby Najgorszej.

REDAKTOR NACZELNY: Autor Manifestu Pasożytnictwa (2010) – zgodnie z jego Jakub Banasiak, [email protected] założeniami przez cztery lata pracował, „pasożytując” na różnych instytucjach. Nawiązywał również współpracę ZASTĘPCA REDAKTORA NACZELNEGO: Adam Mazur, [email protected] z marginalizowanymi grupami społecznymi, jak bezrobotni 11 OD REDAKCJI 92 DO WIDZENIA czy Romowie. W lecie 2017 roku, w ramach działań związa- Jakub Banasiak, Karolina Plinta 298 111 REDAKCJA I MEDIA SPOŁECZNOŚCIOWE: Karolina Plinta, [email protected] nych z Deklaracją Sprzeciwu Grupy Nad Wisłą, prowadził Piotr Policht, [email protected] ośmiodniowy protest głodowy przeciwko toruńskiej i ogólno- 30 STRONA ARTYSTY 98 TEORETYCZNIE SEKRETARZ REDAKCJI: polskiej polityce kulturalnej. Lucie Khahoutian, , z cyklu Raport większości Anna Sidoruk, [email protected] „Propaganda” tekst: Adam Mazur Karolina Staszak – krytyczka i historyczka sztuki. MARKETING I KOMUNIKACJA: 40 Marek Rachwalik, Fajranty ilustracje: Bolesław Chromry Ewa Dyszlewicz, [email protected] Absolwentka historii sztuki na Uniwersytecie im. Adama i konsekwencje, Bielska Jesień 2017 – Mickiewicza w Poznaniu. Od 2014 roku redaktorka naczelna wyróżnienie redakcji ROZMOWA DYREKTOR ARTYSTYCZNY: 112 Dominik Cymer magazynu „Arteon”. Publikowała także między innymi Impreza niespektakularna w „Artluku” i „Frondzie LUX”. Laureatka Nagrody dla TEMAT NUMERU Z Aurelią Nowak, Romualdem LAYOUT: 32 Cyber Kids on Real Młodych Dziennikarzy Wielkopolskiego Oddziału Sto- Abecadło Demidenką i Tomkiem Pawłowskim warzyszenia Dziennikarzy Polskich za artykuł o praktyce ilustracje: Jana Shostak rozmawiają Karolina Plinta SKŁAD: Marta Lissowska / zespół wespół zawłaszczania prac artystów neoawangardowych przez i Piotr Policht Piotra Uklańskiego. 52 INTERPRETACJE fotografie: Karolina Zajączkowska KOREKTA: Paulina Bieniek Teatrzyk egzystencji tekst: Karolina Plinta 128 STRONA ARTYSTY WSPÓŁPRACA: Razvan Boar, Ten Background Snakes Wojciech Albiński, Tania Arcimovič, Waldemar Baraniewski, Anežka Bartlová, Barnabás Bencsik, Łukasz Białkowski, Jolanta Bobala, Maksymilian Bochenek, BRACIA 68 OBIEKT KULTURY Tymek Borowski, Zofia Maria Cielątkowska, Natalia Cieślak, Przemysław Chodań, Anna Cymer, Jakub Dąbrowski, Jakub Gawkowski, Aleksandra Goral, Łukasz Naziści, prawdziwi naziści 130 RECENZJE Gorczyca, Hubert Gromny, Mikołaj Iwański, Agata Jakubowska, Aleksander tekst: Adam Mazur Kmak, Jakub Knera, Joanna Kobyłt, Karol Komorowski, Piotr Kosiewski, Izabela Kowalczyk, Anna Krawczyk, Zofia Krawiec, Andrzej Leśniak, Marcin Ludwin, 184 WSKAZANE Tomasz Łysak, Jakub Majmurek, Szymon Maliborski, Santa Mičule, Mateusz BLOK Michał Woliński Mondalski, Łukasz Musielak, Luiza Nader, Agnė Narušytė, Martyna Nowicka, 78 Dagmara Ochendowska, Ewa Opałka, Janek Owczarek, Lidia Pańków, Klára Miasto szczęścia. Peloušková, Paweł Polit, Arkadiusz Półtorak, Jiří Ptáček, Agata Pyzik, Oleksiy OFF-Biennale Budapest Radynski, Łukasz Ronduda, Joanna Ruszczyk, Piotr Rypson, Marta Skłodowska, Piotr Słodkowski, Daria Skok, Magdalena Starska, Stach Szabłowski, Wojciech tekst: Jakub Gawkowski Szymański, Magdalena Ujma, Maja Wolniewska, Łukasz Zaremba, Artur Żmijewski, Rafał Żwirek

DRUK: ARGRAF Sp. z.o.o ul. Jagiellońska 80 03-301 Warszawa

NAKŁAD: 1200 egzemplarzy

WYDAWCA: Fundacja Kultura Miejsca

14 ADRES REDAKCJI: 15 Magazyn „Szum” Wydział Zarządzania Kulturą Wizualną Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie Wybrzeże Kościuszkowskie 39 00-347 Warszawa

www.magazynszum.pl www.facebook.com/magazynszum [email protected] Prostujemy Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego W rozmowie z Marylą Sitkowską chochlik drukarski zamienił Andrzeja Partuma na Ewę Partum. Maryla Sitkowska mówiła oczywiście o tym pierwszym. AND HAPPY NEW FEAR, 2017 Przepraszamy! PLATO, OFFICE FOR ART CESKOBRATRSKÁ 14, OSTRAVA WWW.PLATO-OSTRAVA.CZ

UNNATURAL APPARITION BY NADJA ARGYROPOULOU CURATED BY DANIELA & LINDA DOSTÁLKOVÁ Isabelle Cornaro Fundacja Galerii Foksal, Warszawa 17.11.2017 – 13.01.2018

www.bwa.wroc.pl

Zoepolis. Przeźroczystość

Dizajn dla roślin 30.11.17– 03.02.18 i zwierząt galeria SIC! BWA Wrocław 17.11.2017–14.01.2018 Vanessa Enriquez galeria Dizajn BWA Wrocław Hannah Gieseler Fontarte Monika Goetz Małgorzata Gurowska Johnna Jaeger Karolina Kotowska Edith Kollath Łukasz Kowalski Alanna Lewley Kwiaciarnia Grafiki Bartosz Mucha Nenukko Alicja Patanowska Maciej Siuda Michał Szota

Edith Kollath, Untitled, 2016/2017 dzięki uprzejmości artystki

proj. Małgorzata Gurowska WITH VALUE THE TROUBLE

16.12.2017GALERIA – – 18.03.2018SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ BUNKIER SZTUKI NACZYNIA POŁĄCZONE

PARTNERZY: SPONSORZY WYSTAWY: PATRONI MEDIALNI GALERII: PATRONI MEDIALNI WYSTAW: Wystawa jest częścią projektu „Beyond the Zero Point. Contemporary Art and Its Appearances” dofinansowanego ze środków Mondriaan Fund.

LUCIE KHAHOUTIAN MAREK RACHWALIK BIELSKA JESIEŃ 2017 – WYRÓŻNIENIE REDAKCJI

30 31

STRONA ARTYSTY STRONA ARTYSTY TEMAT NUMERU

Abecadło

WSTĘP: Jakub Banasiak, Adam Mazur ILUSTRACJE: Jana Shostak

W „Szumie” robiliśmy już rankingi i alfabety, umownych, ale też żywych, funkcjonujących tu i teraz, a nawet mapę sztuki. Abecadło jest jak niechciany pojęć, których znaczenia nie jesteśmy już pewni i woli- powrót do szkoły. I to podstawowej. Powrót konieczny, my zapytać o ich sens innych. Jako punkt odniesienia z którego zdaliśmy sobie sprawę jakiś czas temu. Niby wskazywaliśmy kontekst polityczny, społeczny i – last mówimy tym samym językiem, ale jakoś rozmowa się but not least – artystyczny. O opinię poprosiliśmy ludzi nie klei, o zrozumieniu i porozumieniu nie wspomi- z lewa, prawa i centrum, bo „Szum” – a wcześniej 32 nając. Nie ma już archipelagu złożonego z wysepek współredagowany przez nas „Obieg” – stawia sobie za 33 krytycznego (nie)porozumienia, wygasły linki, a trolle cel łączenie indywidualnych postaw w coś, co jedni Materiały wykorzystane w ilustracjach zostały zaczerpnięte spowszedniały i rozpleniły się jak gobliny. Zaczęła nazywają dyskursem, a inni środowiskiem. Trzy, może na podstawie prawa cytatu ze strony www.facebook.com się podjazdowa wojna domowa, artystyczna, ale jakże cztery osoby nam odmówiły – ubolewamy, ale się nie i pochodzą od administratora strony „Nowacy”. polsko-polska, plemienna. To już nie agon, to agonia. obrażamy. Całość zgodziła się zilustrować najważniej- Gdy słowa nie przystają do rzeczy, o sformułowanie sza bodaj artystka zaangażowana młodego pokolenia – nowego słownika trzeba poprosić wszystkich – no, Jana Shostak. Czy sięgając po ten numer za parę lat, może prawie wszystkich – tak by się określili na dostrzeżemy moment zmiany? Trudno powiedzieć, ale nowo. Siebie, swoje pozycje, swoje idee, swój alfabet, tak wygląda chyba krytyka artystyczna po rozpadzie abecadło sztuki A.D. 2017. Sami zrobiliśmy niewiele: języka. „Abecadło z pieca spadło, o ziemię się hukło, przygotowaliśmy ramowy spis kategorii, dość luźnych, po kątach rozsypało, strasznie się potłukło”.

Abecadło AWANGARDA wyczerpuje. Że chcemy opuścić pole sztuki takie, jakie teraz jest, a fala bojkotów jest tylko tego zastępczym „Jeżeli społeczeństwa cofają się w rozwoju, to awan- wyrazem, specyficznym momentem psychoanalitycz- gardą są ci, którzy są na przedzie, czy z tyłu?” To py- nym przeciwstawienia się sztuce. A dlaczego artyści tanie Zbigniewa Warpechowskiego z Podręcznika bis i szeroko rozumiana publiczność bojkotują dziś czę- pokazuje z jednej strony oczywisty związek artystycz- ściej biennale niż instytucje sztuki? Bo biennale stały nego pojęcia awangardy z kontekstem społecznym się fetyszami świata sztuki, a w bojkotach chodzi o po- i politycznym, z drugiej zaś nieoczywisty charakter dobne stawki: dobry timing i dobrą widzialność. Dzi- Narodowego chyba się nimi zbytnio nie interesuje odpowiedzi na pytanie, kto jest dziś prawdziwą awan- siejsze protesty nie wzięły się jednak znikąd: wywodzą (wiadomo – „nie zda się Polakom sztuka ani rozmo- gardą. Awangarda od samego początku była zjawi- się one z wcześniejszych form protestu artystycznego, wy o niej”), ale kierunki zmian są oczywiste: Muzeum skiem estetyczno-politycznym. Istotą awangardy jest między innymi z praktyk Art Workers’ Coalition, za- Narodowe w Krakowie pokazuje, jak należy robić twórczość, ale rozumiana nie jako odtwarzanie bo- inicjowanego przez artystów w 1969 roku. Ruch ten wystawy, Piotr Bernatowicz publicystykę, a Monika skiego czy naturalnego ładu, lecz jako konstruowanie wydał wtedy 13 postulatów-żądań wobec MoMA. Ar- Małkowska kolekcje. Nie dziwi więc, że znaczna część nowego ludzkiego porządku. Awangarda jest więc tak tyści domagali się w nich na przykład prezentowania świata sztuki jakby zamarła – nie sądzę, by szykowała naprawdę radykalizacją nowoczesności. W sztuce po- prac kobiet, uwzględniania w wystawach prac artystów się do rewolucyjnej walki – to raczej niepewność, a za stawa ta prowadziła do porzucenia naśladownictwa o zróżnicowanym pochodzeniu etnicznym czy wstępu niepewnością zawsze stoi autocenzura. na rzecz konstruktywizmu, w polityce natomiast do wolnego na wystawy przez jeden dzień w tygodniu. Ten odejścia od wiary w zastany ład na rzecz realizacji wo- ostatni postulat został spełniony i, co ciekawe, dzięki Jakub Dąbrowski, ASP w Warszawie luntarystycznych projektów. Z tego punktu widzenia temu zaspokojonemu w latach 70. żądaniu, w 2011 roku świat współczesnej liberalnej demokracji, czerpiący ruch Occupy Museums organizował swoje spektaku- swoją prawomocność wyłącznie z woli, a nie ze zgod- larne akcje w MoMA właśnie w tym wolnym od opłat CIAŁO ności z naturą czy boskimi przykazaniami, jest wiel- dniu. Warto pamiętać, że często coś, co uważa się za kim zbiorowym dziełem awangardowym. Czy wobec oczywiste, istnieje, bo ktoś inny się kiedyś czemuś Nie ma jednego ciała, są ciała kobiece, męskie, dzie- tego dziś artystyczna i polityczna awangarda sprowa- przeciwstawił. cięce, homoseksualne, ciała imigrantów. Te ostatnie dza się po prostu do zachowywania istniejącego ładu? wciąż są napiętnowane i spotykają się z przemocą. Na paradoks ten zwracał uwagę Boris Groys, który Joanna Warsza, Konstfack w Sztokholmie To samo zresztą dotyczy ciał zwierząt, o których co- pokazywał, jak w Rosji postępowi awangardziści po raz częściej mówi sztuka współczesna. W kontekście zwycięstwie rewolucji w naturalny sposób stawali się politycznym największe batalie toczą się jednak o cia- konserwatywnymi stalinistami. Jak sądzę, możliwe CENZURA ło kobiece. Obecna polityka rządu wprowadza nowe jest jednak inne wyjście, wskazywane przez Warpe- restrykcje w obrębie spraw dotyczących kobiet. To chowskiego. Dziś prawdziwie twórczym, ożywczym Od kilku lat lepiej nie spotykać sąsiada na spacerze TK zależy od lustracyjnego przycisku uruchamianego między innymi odebranie dotacji na badania prena- i rebelianckim aktem może być zerwanie z jedno- z psem, bo może się to skończyć polityczną kłótnią. przez rządzącą partię. Jeszcze kilka lat temu o tego typu talne, batalia przeciw środkom antykoncepcyjnym, stronnością projektu konstruktywistycznego i uzna- Emocje polityczne eskalują, ludzie wychodzą na ulice, banalnych mechanizmach bym nie wspominał, dziś pi- zapowiedź wypowiedzenia konwencji antyprzemoco- nie – oprócz ludzkiej twórczości – istnienia także setki petycji, listów i protestów przetaczają się przez sać o nich trzeba. wej, a nawet próby zaostrzenia i tak już restrykcyjnego uprzedniego wobec nas ładu. Na tym właśnie polega media społecznościowe, jednak zakorzeniony w war- PiS działa szybko i systematycznie (nawet węgier- prawa antyaborcyjnego. Wywołało to w 2016 roku falę awangardowy konserwatyzm. tościach demokracji liberalnej język opisu staje się bez- ska prawniczka, z którą rozmawiałem, przecierała oczy protestów kobiet na niespotykaną dotąd skalę (W na- użyteczny. Okazuje się, że Prawdziwi Polscy Patrioci ze zdumienia). Partia w odniesieniu do kultury stosuje szej sprawie, 9 kwietnia 2016, czarny protest i Ogólno- Paweł Rojek, „Pressje” całkiem poważnie opowiadają o demokracji i wolności oczywisty klucz, po kolei rozprawiając się z sektorami, polski Strajk Kobiet, 3 października 2016). Włączyły bez konstytucyjnej kontroli ustaw, niezależnych sądów, które mają największe oddziaływanie społeczne: TVP, się do nich ze swymi działaniami także artystki, część mediów i NGOsów, pewności prawa, czy wielu innych PiSF, IAM, muzea historyczne, teatry. Przy tych ostat- z nich w swojej sztuce bezpośrednio odnosi się do BOJKOT fundamentalnych kwestii wpływających na status nich zatrzymajmy się nieco dłużej, gdyż dotyczą dwóch praw kobiet, do własnych ciał. W związku z czarny- prawny jednostki. To oczywiste, że swobodę ekspresji ważnych kwestii. Po pierwsze, tam, gdzie rządzący mi protestami powstało też wiele prac z pogranicza W latach 2013–2014 nagle z różnych powodów na róż- należy postrzegać jako wypadkową tej sytuacji. Żeby (jeszcze) nie zyskali bezpośredniego osobistego wpły- sztuki i artywizmu. Zarówno w symbolice protestów, nych biennale sztuki na świecie dochodziło do pro- nie być gołosłownym – ze świeżo ogłoszonego projek- wu na działalność instytucji, stosują szantaże finanso- jak i w sztuce akcentowana jest kobieca płciowość, testów i bojkotów: podczas 13. Biennale w Istambule tu ustawy o szkolnictwie wyższym dowiedziałem się, we (festiwale: Prapremiery, Malta, Dialog); po drugie, pojawiają się wizerunki wagin, macic, odwołania do w 2013 roku, 10. Manifesta w Petersburgu, 19. Bienna- że stracę pracę jako wykładowca, gdy organy ścigania manichejski podział na opresyjny PiS i pozostałe wol- opisanego przez Herodota rytuału Ana-suromai (na le w Sydney oraz 31. Biennale w São Paulo. Dlaczego pod byle pretekstem rozpoczną przeciwko mnie po- nościowo-demokratyczne siły polityczne jest mitem. przykład w pracach Iwony Demko), a więc obnaża- tam i wtedy, jeden po drugim? Skąd naraz w sztuce stępowanie wyjaśniające (art. 120 pkt 3 w zw. z art. 131). To radni PO rozpętali burzę wokół spektaklu Śmierć nia przez kobiety swych genitaliów, zaś symbolicz- tyle bojkotów, czy można je potraktować – jak sugeruje Moja aktywność naukowo-dydaktyczna de iure i de fac- i dziewczyna w reżyserii Eweliny Marciniak; to samo- nymi figurami stają się wiedźmy i czarownice (na 34 pisarz Dave Beech – jako opóźnioną reakcję na ruchy to zależeć będzie od dobrego humoru prokuratorów, rządowcy PSL forsowali na dyrektora wrocławskiego przykład Chór Czarownic). Z jednej strony artystki 35 Occupy? Szczegółowe powody były zawsze inne, jednak prawomocny wyrok sądu już nie będzie potrzebny, Teatru Polskiego Cezarego Morawskiego, tolerując (między innymi Agata Zbylut, Karolina Mełnicka, regularność bojkotów dowodzi, że świat sztuki i artyści ale czy miałby jakiekolwiek znaczenie w sytuacji, gdy potem naruszanie przez niego praw pracowniczych; to Liliana Piskorska) wskazują na znikanie kobiecego nie mogą sobie już pozwolić na przemilczanie kwestii władza wykonawcza ma bezpośrednie przełożenie na powiązani z PO lokalni politycy pozbyli się dyrektorów ciała w obszarze zawłaszczonym przez narodowo-ka- finansowych, ideologicznych czy politycznych wynika- składy orzekające? Polska Konstytucja gwarantuje świetnie ocenianych teatrów w Kaliszu i Bydgoszczy; tolickie symbole. Z drugiej cielesność traktowana jest jących z kontekstu, w którym pracują. Sytuacja ideal- domniemanie niewinności, wolność wypowiedzi, ba- to pupil liberalnych mediów, „niemal całkiem nowy” jako obszar przyjemności i źródło własnej siły. Wciąż na nie istnieje. Z każdym gestem artystycznym wiąże dań naukowych, ich ogłaszania i nauczania, ale czy Roman Giertych doniósł do prokuratury o możliwo- aktualne pozostaje hasło Barbary Kruger: „Twoje ciało się coraz więcej dylematów politycznych i jesteśmy wobec takich bezdyskusyjnych naruszeń ustawy za- ści popełnienia przestępstwa obrazy uczuć religijnych to pole walki”. coraz bardziej świadomi uwarunkowań, w których sadniczej i umów międzynarodowych mogę liczyć na w spektaklu Klątwa w reżyserii Olivera Frljicia. pracujemy. Irańsko-szwajcarski kurator Tirdad Zol- coś, co z rozpędu nazywane jest jeszcze Trybunałem Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla sztuk Izabela Kowalczyk, Uniwersytet Artystyczny ghadr twierdzi, że znany nam paradygmat sztuki się Konstytucyjnym? Przecież los małżonka Pani Prezes wizualnych? Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa w Poznaniu

TEMAT NUMERU Abecadło EKOLOGIA Sztuka polityczna z kolei, choć światopoglądo- wo słuszna, musi być zawsze w swojej formie szpetna „Że też niektóre drzewa trafiają na niektórych ludzi”, albo przynajmniej rozbrajająco akademicka i wtórna, miał powiedzieć Jerzy Ludwiński do Edwarda Stachu- ewentualnie może być w ogóle niewidzialna i obja- ry, gdy przypadkowo spotkali się oni gdzieś pośród wiać się tylko na wkurwionych twarzach „zwykłych lubelskich pól przy samotnym drzewie. Obaj panowie ludzi” zmuszonych do „partycypacji w projekcie na owo drzewo kiedyś ponoć się wspinali i zaliczyli partycypacyjnym”. bolesne upadki z niego. Dziś spotkania z przedsta- Przede wszystkim jednak, żeby uznać, że dany pro- wicielami świata sztuki i życia politycznego bywają jekt komunikuje coś o polityczności tak, żeby to dotar- bolesne dla samych drzew. Na stałe w historii zapisze ło do odbiorcy (bo oczywiście każdy wyobraża sobie się postać Jana Szyszki, ministra środowiska, który za „odbiorcę” jako istotę z definicji głupszą od siebie), to cel obrał sobie zlikwidowanie środowiska właśnie. ten komunikat polityczny musi być pierdolnięty z taką Historia sztuki zapamięta z kolei postaci w rodzaju siłą i taką jednoznacznością, żeby tego widza przygłu- Cecylii Malik, reprezentujące aktywistyczny ekokicz. pa wrąbało w ziemię po kolana. Przy czym jest jasne, Nieco lepiej wypada sztuka snująca wizje życia po an- że kiedy rozmawiamy we własnym gronie, to możemy tropocenie, której przodowniczką pozostaje od kilku rzucać wyczytane tu i ówdzie bon moty, że „wszystko lat Diana Lelonek, choć trudno uznać ją za coś więcej jest polityczne”, „estetyka jest polityką”, „forma jest niż tylko przypis do współczesnej myśli ekokrytycz- emanacją stosunków społecznych” i tak dalej, ale prze- nej. Heroiczne wysiłki na polu poważnej refleksji nad cież wszyscy wiemy, że przygłupia tłuszcza nic z tego związkiem sztuki z ekologią podejmuje jedynie ku- nie zrozumie, więc pozostańmy przy komunikacie: ratorka Aleksandra Jach z Muzeum Sztuki w Łodzi, „PiS jest chujowy”. jedna ze współkuratorek Superorganizmu i współre- Na szczęście jednak ta nieszczęsna alternaty- daktorek świetnego tomu towarzyszącego projektowi wa „formy” i „polityczności” jest po prostu fałszywa, Ekologie miejskie. W samej sztuce gdzieś jednak zagubi- o czym nawet trochę głupio przypominać podczas tak ły się chlubne tradycje sympozjalne z czasów „Ziemi zwanych obchodów stulecia awangardy w Polsce. Zgorzeleckiej” i „Złotego Grona”, w których refleksja ekologiczna szła w parze z wysokiej jakości sztuką. Już Witek Orski, artysta w latach 70. okazywało się bowiem, że jednak można mówić o tym, że uścisk, w jakim trwały sztuka i pań- stwowo-przemysłowy mecenat, okazał się podwójnym HISTORIA nelsonem, że dewastacja środowiska naturalnego jest z gruntu wpisana w procesy peryferyjnej moderniza- Na skutek uchwały, którą sejm przyjął w zeszłym roku, cji, a sztuka może nie tylko wyciągać ręce po resztki z ulic i placów polskich miast zaczynają znikać pomni- z pańskiego stołu, ale choćby delikatnie tym stołem ki stawiane przez PRL-owską władzę radzieckim wy- potrząsać. Antyśrodowiskowy zwrot populistycznych zwolicielom i utrwalaczom władzy ludowej. Podobna władz od Waszyngtonu po Warszawę i wycofywanie lustracja przestrzeni publicznej dokonuje się w Stanach się z paryskiego porozumienia klimatycznego to jedno Zjednoczonych, przy czym tam jej ofiarą padają monu- DEMOKRACJA w sposób znany z Rosji, Chin czy Białorusi. To tylko z bardziej palących zagadnień współczesnej polityki, menty upamiętniające konfederatów. Rację ma Piotr kilka przykładów ograniczenia demokracji w Polsce choć artyści jak dotąd nie darzą go specjalnym zain- Bernatowicz: pozostajemy we władaniu historiofobii. Jeszcze dwa lata temu mało kto wyobrażał sobie, że w ciągu ostatnich dwóch lat. A czym nas zaskoczy teresowaniem. Ostatecznie to dopiero ich wnuki będą Nie tyle jednak, jak chciałby, jej wyrazem jest odwraca- Polska – lider przemian w regionie – zacznie nagle większość parlamentarna podczas kolejnych dwóch zabijać się o wodę. nie się od przeszłości, ile rugowanie tego, co mogłoby oddalać się od demokracji i zmierzać prostą drogą lat rządów? I następnych czterech, bo wszystko wska- zakłócić jej jednoznaczny obraz. W tym przejawia się w kierunku faszyzmu. Kto przypuszczał, że cała wła- zuje na to, że wygrają kolejne wybory? Całkowitym Piotr Policht, „Szum” strach przed historycznym Realnym, przekonanie, że dza zostanie złożona w rękach jednego człowieka, zakazem aborcji? Penalizacją kontaktów homoseksu- jeśli nie obejmie się historii pełną kontrolą, nie wyczy- a on nie cofnie się przed niczym, aby zrealizować alnych? Odpowiedzialnością karną za prezentowanie ści jej obrazu z naruszających ideową kompozycję de- swoje chore wizje? Błyskawicznie podporządkował dzieł sztuki, których treść nie jest zgodna z progra- FORMALIZM tali, gotowa jest ona zatruć niewyrobione umysły. Ten sobie media publiczne, zmieniając je w tubę propa- mem partii? A może zmianą ordynacji wyborczej za- lęk przed złożonością i ambiwalencją przeszłości prze- gandową PiS. Trybunał Konstytucyjny zmienił w fa- pewniającą im większość konstytucyjną, która pozwoli Od pewnego czasu, z nieznanych mi bliżej przyczyn, nika zarówno konserwatywną politykę historyczną, jak sadową instytucję, która ma legitymizować wszelkie zwycięzcom wprowadzać dowolne zmiany w prawie? w nadwiślańskim „dyskursie artystycznym” przyjmu- i progresywny rewizjonizm historyczny. Umacnia się 36 działania partii rządzącej, potwierdzając zgodność Fantazje? Niemożliwe w demokratycznym państwie je się jako oczywistość alternatywę formalizmu i zaan- też w miejscach uznawanych za bastiony historycznego 37 niekonstytucyjnych ustaw z Konstytucją. Ograniczył prawa, należącym do Unii Europejskiej? A kto po- gażowania politycznego. „Formalizm” i „polityczność” myślenia – w muzeach. Tych zwłaszcza, które nazywa- wolność zgromadzeń – jedno z podstawowych praw wiedział, że musimy zmuszać się do respektowania mają się w oczywisty sposób wykluczać. Jakby to były my narracyjnymi. Przy użyciu efektownych scenografii politycznych. Wymiar sprawiedliwości został pod- zasad UE? Zdecyduje o tym suweren w wyborach par- dwie osobne szufladki ustawione w dwóch osobnych i multimedialnych obrazów są w nich inscenizowane porządkowany partii rządzącej. Prokurator General- lamentarnych, które odbędą się już za dwa lata. Duża szafach tworzonego przez krytykę archiwum polskich spektakle przeszłości o perswazyjnej sile, której nie ny – będący członkiem rządzącej koalicji – otrzymał część społeczeństwa uważa przecież, że demokracja to artystów i artystek już żywych i jeszcze żywych. sposób nie ulec. Oddziałując bezpośrednio na emocje, niespotykaną w demokratycznym świecie możliwość po prostu rządy większości i tyle. Warto pamiętać, że Jak ustalono – formalizm jest domeną pławiących wymuszają na widzach odpowiednie – z góry zaprogra- powoływania i odwoływania prezesów wszystkich są- Adolf Hitler i Władimir Putin też wygrali w wyborach się w ciepłej wodzie z kranu, wyzutych z poglądów, de- mowane – nastawienie wobec przedstawionych faktów dów powszechnych. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że powszechnych. signerów lekkoduchów, którzy z godną podziwu wy- i wydarzeń. Nie ma w nich miejsca na samodzielne do- każda przeciwniczka lub każdy przeciwnik politycz- trwałością napierdalają „wieloznaczne” monochromy, chodzenie do prawdy historycznej, nie ma miejsca na ny może być w najprostszy sposób zdyscyplinowany Waldemar Tatarczuk, Galeria Labirynt w Lublinie betonowe klocki i metalowe rurki. krytyczną refleksję nad przeszłością.

TEMAT NUMERU Abecadło Tworzenie muzealnych wystaw, które przeszłość poszukiwać w niej ostatecznych wzorców bądź uza- INSTYTUCJA Uznałem, że skoro pokazujemy taki przekaz artyst- zamieniają w Disneyland, i usuwanie nieprawomyśl- sadnień dla swoich poczynań. Należy ją przede wszyst- ki, taką wiedzę, to nie możemy cicho siedzieć wobec nych pomników to przejaw tego samego – traktowa- kim badać. Chociażby po to, by wiedzieć, w którą stro- Tworzone przeze mnie wystawy mają charakter ra- wydarzeń na ulicy. Prawie wyleciałem przez to z pra- nia historii jako narzędzia społecznej pedagogii, słu- nę się od niej oddalić. czej egzystencjalny niż społeczno-polityczny, mimo cy, ostatecznie dostałem roczną naganą za – cytuję – żącego formatowaniu przekonań i postaw. Odtrutki że często są tak postrzegane. Jednak z racji tego, że „zwalczanie faszyzmu w godzinach pracy”. Jak to ostat- na to dostarcza awangarda. Według Strzemińskiego Jarosław Suchan, Muzeum Sztuki w Łodzi w egzystencji napotykamy sprawy, które są polityczne nio ktoś powiedział: „albo się ma teatr, albo spokój”. przeszłości nie należy wymazywać, ale też nie należy i dotyczą umowy społecznej, to i wystawy nabierają Z galeriami sztuki jest podobnie. Zwłaszcza w obecnej takich cech. sytuacji politycznej. Podobnie sprawa ma się z instytucjami. Instytucja Pamiętajmy jednak, że sztuka nie zaczyna się ani nie jest sztywną formułą. Może być, jak ją nazywam, nie kończy na polityce. Czasami te zjawiska mogą być wielofunkcyjną, wielodyscyplinarną postinstytucją przeszkodą, także w samych kwestiach przyszłych ciągle się zmieniającą w związku z szybkimi przemia- rozwiązań, kiedy bazują na znanych politycznych nami sztuki czy innymi zagadnieniami współczesne- punktach odniesienia, wpisując się w już ustanowio- go świata. Jej horyzont znajduje się poza polem sztuki, ny podział, a nie na niezbadanym potencjale, służą- a więc ma również polityczny kontekst, bo przecież cym jego przełamaniu. Nie ma stałych modeli. Jest to polityczne jest: snucie alternatywnych scenariuszy, szczególnie aktualne w dzisiejszej Polsce; wydaje się, wytwarzanie użytecznych narzędzi, krytyczne podwa- że eskalujący spór z władzą nie doprowadzi do żadnych żanie ustanowionych znaczeń. przyszłościowych rozwiązań. Podobnie traktowałem wcześniej prowadzoną przez prawie dekadę bytomską Kronikę. Instytucja Stanisław Ruksza, Trafostacja Sztuki w Szczecinie sztuki, podobnie jak obywatel, nie jest wyłączona z re- lacji struktur władzy, ideologicznych pułapek czy kwe- stii ograniczania bądź poszerzania wolności. Za książ- KOBIETY ką Zygmunta Hübnera Polityka i teatr przyjąłem sobie wtedy zdanie, które służyło mi za motto: „Prowadzić Nie wiem, gdzie polityczność się zaczyna, a gdzie koń- publiczną instytucję to siedzieć przy jednym stoliku czy, nie wiem do końca, co ona oznacza. Polityczność z władzą, ale zawsze po drugiej stronie”. wydaje mi się zbyt męska, sztywna, narzucająca się Mam za sobą przygody z pracami, które politycz- i ustawiająca. nie „rozsadzały” instytucję. W TRANSEURO 2012 wraz W sztuce interesują mnie subwersywne działania, z Piotrem Wysockim zaproponowaliśmy na zaprosze- które wpływają na naszą rzeczywistość i nasze spo- nie ArtBoomu mecz środowisk LGBT podczas finałów łeczeństwo. Działania i rzeczy, to jest obiekty sztuki, Euro w Polsce i usunięto nas z festiwalu. Akcję zrobi- uważam za aktywizujące i znaczące dla zmiany w róż- liśmy już po zakończeniu ArtBoomu. Cenzura wygrała nej czasoprzestrzeni. z demokracją. My z cenzurą… Interesuje mnie rewolucyjna wiara w to, że sztuka Z kolei Dziady (2013) Łukasza Surowca, z którymi może proponować lepszy, humanitarny świat. Biogra- krakowskie środowisko miało (ma) problem, były eks- fie wymienionych poniżej kobiet uważam za przykłady perymentem z formatem galerii i maksymalistycznym przewrotnego rozszerzania myślenia o sztuce. sprawdzianem egalitarnych założeń projektu. Otwo- Mata Hari (1876 – 1917) – tancerka erotyczna, która rzyliśmy jedną z przestrzeni Bunkra Sztuki dla wszyst- została okrutnie stracona za szpiegostwo. Mata Hari kich i zawiesiliśmy tam zasady umowy społecznej. sprzedaje swoje ciało, dzięki czemu zdobywa kontrakty Miejsce przejęli bezdomni (są bardziej przedsiębior- i sławę. Czy Mata Hari była polityczną tancerką? czy), zdominowali galerię na miesiąc. Instytucja nie Emmy Hennings (1885 – 1948) – aktorka, poetka, sprzeniewierzyła się założeniom wstępnym projektu, dadaistka, rewolucjonistka i prostytutka z wyboru. ale straciła nad nim kontrolę. Sprawowali ją bezdomni, Partnerka Hugona Balla, z którym założyła i prowa- mieli swoje polityczne stawki w publicznej przestrzeni. dziła Cabaret Voltaire. Jednak o niej wiemy o wiele Z premedytacją nie zabierałem wtedy głosu, uważając, mniej niż o nim. Czy Emmy Hennings była polityczną że ta sytuacja nie potrzebuje moderatora, który miałby artystką? wiedzieć więcej (niby na jakiej podstawie?). Pozwoli- Chiara Fumai (1978 – 2017) – artystka wizjonerka, łem sobie więc tam na to, czego zawsze chciałem jako wyznawczyni magii chaosu, feministka i badaczka 38 kurator, a nie bardzo mogłem jako dyrektor… Na odda- magii średniowiecza. Moja mentorka w sprawach 39 nie realnych politycznych decyzji publiczności, która wiedzy tajemnej. Walczyła radykalnie i do końca przejęła galerię. z patriarchatem. Czy Chiara Fumai była polityczną Polityczne zamiary (realna polityka, nie metapo- artystką? lityka) w instytucji nie są przewidywalne, nie mają Valerie Solanas (1936 – 1988) – autorka manifestu swoich stałych scenariuszy. W 2011 roku zapraszali- radykalnego SCUM, feministka. W 1968 roku postrze- śmy filmem nagranym w bytomskiej Kronice na blo- liła w ramię Andy’ego Warhola za to, że nie chciał wy- kadę nacjonalistycznego Marszu Niepodległości. Nasz produkować jej sztuki teatralnej Up Your Ass. Czy Vale- sprzeciw wobec faszyzacji kraju w 2011 roku był dla rie Solanas była artystką polityczną? nas naturalnym przedłużeniem monograficznej wy- stawy Yael Bartany, którą robiliśmy wtedy w Kronice. Paulina Ołowska, artystka

TEMAT NUMERU Abecadło KONSERWATYZM Na klęskę w życiu emocjonalnym wpływa kontekst społeczno-po- lityczny kształtujący naszą tożsamość. Kapitalizm uwielbia, kiedy Czym jest konserwatyzm (w sztuce) i dlaczego uznaję jego wyż- może sprzedawać nam kolejne poradniki mające sprawić, że poczu- szość nad ideologiami? Oczywiście nie istnieje jeden konserwa- jemy się lepiej przez krótką chwilę, zamiast rozmontowywać trwałe tyzm, ale wszystkie jego odmiany mają wspólny mianownik. Jak struktury, przez które stale czujemy się bezsilni. Istnieją obiektyw- podaje Powszechna Encyklopedia Filozofii: „Podstawową intencją ne i prawnie usankcjonowane sytuacje powodujące, że czujemy się konserwatyzmu jest deklarowane pragnienie dochowania wier- źle. Nie zmienią tego poradniki mówiące o samoakceptacji, miłości ności temu, co substancjalne, konkretne, obrona rzeczywistości do siebie samego, ponieważ nie wynika to z indywidualnych niepo- (i jej autonomii) przed abstrakcjami i utopiami ideologicznymi, wodzeń, ale z sytuacji politycznej. konstruktywistyczną «inżynierią społeczną» czy wręcz gnostycką Miłość jest i zawsze była polityczna. Władza reguluje to, kogo nienawiścią do świata takiego, jakim jest. W tym ostatnim przypad- wolno nam pożądać, i wyznacza zasady reprodukcji. Skoro tera- ku ideologie nowożytne (demoliberalizm, jakobinizm, socjalizm, pia polega na dotarciu do wykluczonej sfery życia i rozmawianiu komunizm, faszyzm, nazizm) interpretowane są jako zsekularyzo- o własnych emocjach, to mówienie i pisanie o miłości jest elemen- wane odmiany manichejskiej gnozy”. tem terapii społecznej, której bardzo potrzebujemy. Szczególnie Po dwudziestowiecznych rewolucyjnych przemianach języka dzisiaj, kiedy język nienawiści zalewa internet i przenika do pu- artystycznego świat sztuki funkcjonuje według paradygmatów, blicznej debaty. które konserwatywny krytyk sztuki uznaje za umowne, zbyt rady- kalnie zrywające z tradycją i narzucane mocą autorytetu nowoczes- Zofia Krawiec, krytyczka sztuki nych instytucji i dyskursu. W obliczu narzucanej przez art world rewolucji konserwatywny krytyk sztuki reaguje wzmożoną obser- wacją rzeczywistości artystycznej, tej pozainstytucjonalnej, w której MŁODOŚĆ odkrywa brak entuzjazmu wobec obowiązujących wzorców, a czę- sto niezgodę na nie. Zauważa godną uwagi praktykę artystyczną, Młodość to czas kształtowania się postaw, mierzenia się z oczeki- która zdecydowanie wymyka się ustaleniom art worldu. Zaczyna waniami, normami i zastanym porządkiem, ustosunkowywania rozumieć umowność wielu zjawisk. się do nich. Ten moment niezwykle trafnie określa tytuł wystawy Niestety wciąż jeszcze brakuje konserwatywnej, rozbudowanej przygotowanej na stulecie warszawskiej ASP – Powinność i bunt. Na refleksji nad sztuką, co zapewne wynika z faktu, że konserwaty- styku tych dwóch sił pojawiają się kluczowe dylematy determinu- ści – niechętnie formułujący jedynie słuszne programy i cele – po jące tożsamościowe decyzje. Powinność określa narzucone z góry prostu nie potrzebują sztuki jako narzędzia mającego posłużyć zobowiązania, a bunt potrzebę ich podważania i tworzenia wobec propagandzie czy rewolucyjnej zmianie społecznej. Obecnie przyj- nich alternatywy w celu realizowania własnej wolności. mują różne strategie, od eksperymentalnych prób przechwycenia Poligonem, na którym toczy się walka o niezależność i własny zrewolucjonizowanego języka sztuki w celu wypowiedzenia treści język, dla młodych artystek są najczęściej właśnie akademie. Te czę- zgodnych z poglądem konserwatywnym (co osobiście uważam za sto okazują się bardziej konserwatywne niż niejedna uczelnia ka- sprzeczne samo w sobie), po konsekwentne i pozbawione kom- tolicka. Pod przykrywką progresywnych haseł w istocie formatują, pleksów stawianie oporu wobec dominujących paradygmatów ograniczają i często wpędzają w traumę studentki i studentów. Prze- i dyskursów interpretacyjnych, a także psucie gry w obrębie pola kraczanie tych ograniczeń i negocjowanie niezależności w struktu- sztuki. Dziś konserwatywny krytyk to przede wszystkim killjoy. rach akademickich jest niebywale trudną, ale jednocześnie najistot- niejszą polityczną stawką nie tylko dla studiujących, ale wszystkich Karolina Staszak, „Arteon” zatrudnionych i współpracujących z tymi instytucjami osób.

Tomek Pawłowski, kuratorka za bardziej lub mniej wiarygodne, trafne, komunikatywne i po- PAŃSTWO MIŁOŚĆ trzebne w odniesieniu do panujących przekonań i ideologii. Funk- cjonując w obiegu społecznym, obrazy sprawiają, że coś staje się Współcześnie państwo może być pojęciem rozumianym na co Filozofia od początku ignorowała temat miłości. Artur Schopen- OBRAZ widoczne, a przez to znane, pod wybranym kątem i w określonych najmniej dwa sposoby: jako wspólnota oparta na przynależności hauer w Psychologii miłości drwił z filozofów, którzy nie poświęcili granicach – tyleż na swoich warunkach, co i w związku z aktual- narodowej albo wspólnota ponadnarodowa o charakterze federa- uwagi tej sile, będącej przecież głównym motorem ludzkiego życia. Obraz to wytwór procesu widzenia lub materialna, konwencjo- nym dyskursem, interesami, systemami wartości i tak dalej. Od- cyjnym. Dziewiętnastowieczny paradygmat państwa narodowego Może tylko poza Platonem, którego teoria wyłożona w Uczcie przy- nalna forma pokazywania rzeczywistości, zależna od specyfiki wołując się jednak do bezpośredniego doświadczenia, pozorując został skompromitowany przez wojny światowe, uświadamiają- pomina bardziej baśń lub żart niż poważne rozważania. Filozofia użytego medium i stosowanych w nim sposobów wizualnej repre- niezapośredniczony, pozapojęciowy kontakt z tym, co po prostu ce, że dla zachowania pokoju na świecie potrzebne są wspólnoty lubi posługiwać się językiem nienacechowanym emocjonalnie. zentacji. Obraz jest wynikiem obranej perspektywy, w stosunku do widać, w istocie bardziej perswazyjnie niż język konstruują sferę oparte na wartościach, konwencjach, prawach i interesach wy- 40 Uczucia to sfera podlegająca wykluczeniu. To paradoks, że femi- świata widzialnego przyjmuje postać z konieczności, ale i celowo oczywistego, która wywołuje iluzję przystawania do rzeczywisto- kraczających poza ramy narodowo-etniczne. Pod koniec XX wie- 41 nizm, którego radykalne hasło brzmi: „To, co prywatne, jest poli- redukcyjną, selektywną, intencjonalnie skupioną, ograniczoną po- ści. Zarazem w tej samej mierze, w jakiej selektywnie uwidaczniają ku model federacyjny zaczął być realizowany w Europie jako stale tyczne”, również ignorował temat miłości, dostrzegając w roman- lem, zasięgiem i czasem oglądu – postać pod każdym z tych wzglę- i pozwalają zobaczyć, obrazy wyłączają z pola widzenia i skrywają rozszerzająca się unia, w której skład wchodziły kolejne państwa tycznych relacjach kobiet z mężczyznami źródło ich dyskryminacji. dów znaczącą. Jakkolwiek wydawać się może oczywistym efektem za sobą wszystko inne, co potencjalnie można by dostrzec i poka- narodowe, podejmujące próbę spełnienia postulatu „jedności Uważam, że feminizm, który premiuje historie kobiecej siły i nie- bezpośredniej i naturalnej styczności między konkretnym przed- zać w zamian, z innej perspektywy. Są więc instrumentem polityki w różnorodności”. U podstaw projektu leżały zarówno założe- zależności, jednocześnie ignorując miłość, krzywdzi kobiety i męż- miotem a spojrzeniem indywidualnego podmiotu, efektem ujęcia „dzielenia postrzegalnego” na to, co znajduje w nich ekspozycję, nia pacyfistyczne, jak i ekonomiczne, zaś jego pełna realizacja czyzn, bo przecież chyba każdy, niezależnie od płci, marzy o na- w formę czyjejś autorskiej wizji lub, z drugiej strony, czysto me- zyskując udział w polu wiedzy, i na to, czego swoją wizualnością zakładała między innymi opracowanie europejskiej konstytucji, miętności i miłości wymykającej się rozumowi. Uważam również, chaniczną i dokumentalną rejestracją obiektywnego stanu rzeczy, nie obejmują, co za ich sprawą w tym polu się nie pojawia. zniesienie wewnętrznych granic, wspólną walutę, stworzenie że ogromnym uproszczeniem jest twierdzenie, że niepowodzenia obraz pozostaje przede wszystkim produktem kultury wizualnej, Europejskiego Banku Centralnego i zniesienie opłat celnych, w miłości są wynikiem osobistej porażki, trudnego dzieciństwa, ni- kształtującej sposoby postrzegania i przedstawiania świata, a jedno- Stanisław Czekalski, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza tak by UE zyskała odpowiedni status wobec innych wielkich kłej znajomości własnego świata wewnętrznego i słabej psychiki. cześnie kryteria uznawania pewnych technik i formuł obrazowych w Poznaniu światowych mocarstw federacyjnych (USA, Rosja). Dziś możemy

TEMAT NUMERU Abecadło obserwować powrót myślenia o państwie w katego- POLITYKA riach suwerenności narodowej. Dokonuje się on na różnych poziomach: rośnie popularność ruchów na- Ludzie za nią nie przepadają. Kojarzy się ze złodziej- cjonalistycznych w większości krajów wspólnoty, od- stwem, awanturami i podatkami. Znajdziesz ją jed- bywają się referenda w Hiszpanii czy we Włoszech, nak w dowolnym kebabie lub autobusie miejskim. kiedy do głosu dochodzą separatystyczne tendencje Nierzadko podczas lunchu ludzie rozmyślają, czy poszczególnych regionów (Katalonia, Veneto), Brexit. kupując kebaba, osiedlają Araba oraz czy czarni po- W kontekście geopolitycznym ten renesans może winni jeździć tymi samymi autobusami, co biali. Teo- okazać się regresem o trudnych do przewidzenia ne- retycznie nikt im nie może zabronić, ale niektórzy gatywnych konsekwencjach. ciągle by chcieli. Wszak całkiem niedawno to jeszcze się udawało. Z polityką jest taki problem, że wszyscy Katarzyna Kasia, ASP w Warszawie chcieliby mieć takie samo prawo do różnych rzeczy,

a niestety nie dla wszystkich starcza tych rzeczy, więc awantura wydaje się nieunikniona. Mimo wszystko większość ludzi woli unikać awantur, więc jest goto- wa pogodzić się z tym, że nie mają prawa do różnych rzeczy. Niestety o tym, do czego mamy prawo oraz do czego prawa nie mamy, decyduje splot rozmaitych wydarzeń i poglądów, na które przeważnie nie mamy wpływu, więc bywa to deprymujące. Jednocześnie historia pokazuje, że da się pewne rzeczy przezwy- ciężyć i już w roku 2017 nawet w Arabii Saudyjskiej kobiety mogą prowadzić samochody, a polscy męż- czyźni mogą sobie żartować, że teraz będzie więcej wypadków. Niestety o polityce nie decyduje czysty rozum ani żadna konieczność dziejowa, tylko zbio- rowa świadomość, a czasem nawet podświadomość, POLSKA więc nie ma pewności, że zmierza ona w dobrym kierunku. Na szczęście podatna jest też na wypadki, Topografia, w ramach której koncentruje się indywi- więc wszystko może się jeszcze wydarzyć. Jakiś samo- dualna oraz zbiorowa samowiedza, na poziomie lo- lot może spaść. Komuś kot może zrzucić doniczkę na kalnym odzwierciedlająca globalną kondycję późnej głowę. Ktoś może zadławić się drobiowym udkiem. nowoczesności. Polską samowiedzę można zatem Najmodniejsi teoretycy polityki twierdzą od pewnego określić jako trawersującą. czasu, że wszystko jest polityczne. Trudno się z tym Obecnie problemem uniwersalnym wydaje się nie zgodzić. Jednocześnie, żeby coś było politycz- dystrybucja egzystencjalnej oraz politycznej satysfak- ne, to musi stać się widzialne. Co świetnie pokazuje cji. Jednostki i zbiorowości szukają dróg najprostszych, przykład USG płodów. Niestety ciągle wiele rzeczy wiodących najszybciej do celu, na skróty – do dystry- pozostaje niewidzialnych, a wielu osobom zależy, butorów gwarantujących satysfakcję. Poszukiwania te żeby dalej były zamknięte w klatkach lub schowane bywają trawersujące wówczas, gdy biegną w poprzek w szafie. Nie mówię tutaj wyłącznie o zwierzętach dotychczasowych marszrut; na przekór dotychcza- na fermach przemysłowych czy dyskryminacji osób sowym wyroczniom, nierzadko postrzeganym jako o innych orientacjach niż heteroseksualna (choć jak skompromitowane bądź uzurpatorskie. W kulturze wiemy, takie przypadki w Czeczenii nie występują), masowej trawersowanie siłą rzeczy przybiera formy ale przede wszystkim o niewidzialnej dyktaturze ka- masowe, które w aspekcie politycznym stają się forma- pitału, której nie zauważamy i na którą się potulnie mi populistycznymi. W zależności od uwarunkowań 42 godzimy, jakby naprawdę nie było innego wyjścia niż lokalnych populizmy mogą mieć tendencje progre- 43 życie w dyktaturze. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to sywne i wolnościowe lub grzęznąć w nawykach reak- chodzi o pieniądze i władzę. Na szczęście coraz wię- cyjnych i autorytarnych. cej ludzi zaczyna dostrzegać, że jedyna prawdziwa Późnonowoczesna Polska – ze względu na deter- demokracja to demokracja ekonomiczna. Powietrza, minanty lokalne oraz specyficzny stosunek do własnej wody i fasoli jest dość dla wszystkich ludzi na świecie. historii – jest dziś przestrzenią trawersowania reakcyj- Polityka przyszłości pokaże, czy uda się nam nimi po- nego. Egzystencjalna i polityczna satysfakcja okazuje dzielić, czy raczej nimi zatruć. się obietnicą masowo dystrybuowaną przez demago- giczny radykalizm, „przekorny” wobec tradycji oświe- Jaś Kapela, Krytyka Polityczna ceniowej i liberalnej. W tym kontekście trzeba przypo- mnieć, że najnowsza historia Polski – rozgrywająca się

TEMAT NUMERU Abecadło w transformacyjnym rytmie po 1989 roku od samego dobierać odpowiednie środki. Ciastka nie zastąpią nam początku kreowała bohaterów personifikujących pra- chleba. Działania postartystyczne są formą komunal- gnienia autorytarnej trawersji. Lech Wałęsa, Stanisław nego luksusu, uspołecznionego wyjątku, metodyczne- Tymiński, Andrzej Lepper, Janusz Korwin-Mikke, go szaleństwa, tworzonego ze zmysłem krytycznym Janusz Palikot, Jarosław Kaczyński, Paweł Kukiz… i estetyczną wrażliwością, które mogą być efektem Wszyscy oni, mimo dzielących ich różnic, ucieleśniają długoletniego kształcenia, ale też spontanicznego populistyczną potrzebę wodzowskiej „przekory”, kon- impulsu czy ogólnoludzkiej zdolności do zachowań testującej dotychczasowe modele polityczności – rze- niekonwencjonalnych. komo lub faktycznie niesatysfakcjonujące. Nawet gdy Postartystyczna wyobraźnia może rozkwitnąć je- polskość trawersująca operuje wolnościową retoryką, dynie w społeczeństwach równych, wolnych i solidar- w praktyce zazwyczaj dochodzi do autorytaryzmu. Czy nych. Zmiana w tym kierunku wymaga zaangażowania to lokalny fatalizm? Pod kątem tego pytania warto do- nie tylko postartystek, ale też sprawnych inżynierów, głębnie przepisać historię polskiej transformacji. naukowczyń, administratorów czy polityczek. Bywa, że zajmują się tym także same artystki. Nie muszą tego Tomasz Kozak, artysta nazywać postsztuką (choć mogą), są przecież także aktywistkami i obywatelkami. Fundamentalna zbież- ność estetycznej i politycznej wrażliwości powoduje, POSTSZTUKA że to akurat postartystki (a nie galeryjne konformistki) aktywnie dążą do zmiany rzeczywistości. Pojęcie postsztuki zostało sformułowane przez Jerze- go Ludwińskiego, który w swoim eseju o Sztuce w epoce Kuba Szreder, ASP w Warszawie postartystycznej (1971) pisał następująco: „Bardzo praw- dopodobne, że dzisiaj nie zajmujemy się już sztuką. Po prostu przegapiliśmy moment, kiedy przekształciła PRACA się ona w coś zupełnie innego, coś, czego nie potrafi- my już nazwać. Jest jednak rzeczą pewną, że to, czym Artyści stosunkowo niedawno odkryli, że pracują. Czyli zajmujemy się dzisiaj, posiada większe możliwości”. że są pracownikami najemnymi. I jako pracownicy na- Koncepcja Ludwińskiego – genialna w swojej prosto- jemni są wyzyskiwani. A zatem znajdują się w podobnej cie – naznaczona jest duchem czasów, w których się sytuacji jak pracownicy innych branż i sektorów. Mało objawiła. Przedrostek „post-” wywołuje pewne niepo- tego, zaczęli żądać wynagrodzenia. Jesteśmy jedną rozumienia, sugerując, że postsztuka jest przełomową z najbardziej sprekaryzowanych i najsłabiej opłacanych tendencją, która następuje po końcu sztuki. Wbrew ja- grup zawodowych. Z punktu widzenia kapitału artysta łowym periodyzacjom korzeni postsztuki można szu- jest idealnym wręcz modelem pracownika w neoli- kać u zarania współczesności. Ta koncepcja estetyczna beralnym systemie wyzysku, bo wykonuje swoją pra- kładzie nacisk nie na kontemplację, tylko na zabawę cę z emocjonalnym zaangażowaniem, całkowicie się formą. Jest wprowadzaną w życie wyobraźnią, apliko- w niej zatracając (tego samego menedżerowie oczekują zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Uzwiązkowienie czyli prawa autorskiego. Ta dziedzina prawa jest w pe- waną w różnych dziedzinach życia. od robotnika w fabryce). Życie artysty jest całkowicie sektora kultury umożliwia lepsze zrozumienie celów wien trudno wytłumaczalny sposób związana z tym, co Jak zauważył Stephen Wright, autor krótkiej, lecz podporządkowane pracy, choć jego praca nie przynosi prowadzonych obecnie walk, mechanizmów wyzysku wytwarzają artyści. Niektórzy historycy ustroju uważa- nośnej książeczki W stronę leksykonu użytkowania, ażeby zazwyczaj satysfakcjonujących efektów ekonomicz- w kulturze, a przede wszystkim solidarne stawienie ją jednak, że pierwotnym i podstawowym celem usta- z kompetencji artystycznych zrobić właściwy użytek, nych. Dlatego artyści są skazani na pomoc rodziny po- oporu. Ułatwia również cyrkulację walk, czyli mię- nowienia prawa autorskiego była i jest ochrona przed chcąc nie chcąc trzeba zerwać z konwencjami przyjęty- legającą na subsydiowaniu ich działalności. Sprawia to, dzybranżową wymianę doświadczeń. Narzędzia ana- publicznym linczem grafomańskich programów kan- mi w obiegu galeryjno-wystawienniczym, rozpraszając że przywilej zajmowania się sztuką zarezerwowany jest lizy wypracowane przez operaistów i postoperaistów dydatów na dyrektorów instytucji sztuki. autorstwo, podważając prawa własności czy dezinte- głównie dla tych adeptów sztuki, którzy mają odpowied- pozwalają nam interpretować aktualne konflikty spo- Artyści są zmuszani przez instytucje do fanatycz- grując sam obiekt sztuki. Nie należy tego mylić z mar- ni kapitał społeczny, ekonomiczny oraz odpowiednie łeczne z klasowej, pracowniczej perspektywy. nej wiary w to, że każdy dokument przedkładany im do ginalizacją, działania postartystyczne nie są ulokowa- pochodzenie klasowe. Reszta, po latach rozpaczliwych podpisu, który uzyskał aprobatę prawnika zatrudnio- ne na peryferiach świata sztuki, tylko przenikają jego starań o pozostanie w branży (na przykład przez finan- Rafał Jakubowicz, artysta nego przez instytucję, jest nieodwracalnie namaszczo- rdzeń. W celu wspomagania działań postartystycznych sowanie sztuki z innej niż artystyczna pracy najemnej), ny cząstką nadprzyrodzonej mądrości. Mimo pewnych korzysta się z infrastruktury instytucji sztuki, muzeów, wypada z obiegu. W przypadku artystów trudno jest podejrzeń co do uczciwości pomniejszych funkcjona- akademii czy festiwali, które dzięki temu wykraczają oddzielić pracę najemną od pracy nienajemnej, w tym PRAWO riuszy kultu prawa większość artystów nie ma wątpli- 44 poza przyjęte konwencje. reprodukcyjnej. Dlatego tak popularne w środowisku wości, że prawo ostatecznie jest sprawiedliwe. Bardzo 45 Robienia użytku z artystycznej wyobraźni nie na- jest wprowadzone przez Antonia Negriego pojęcie „pra- Materia tak trudna, zawiła i skomplikowana, że mogą rzadko mają okazję się o tym przekonać, gdyż zwykle leży mylić z jej instrumentalnym wykorzystywaniem. cy niematerialnej”. Dowartościowuje ono zwłaszcza tak się nią zajmować wyłącznie prawnicy. Prawnicy z zasa- nie stać ich na pójście do sądu, żeby to sprawdzić. Dla- Można powiedzieć, że postsztuka jest jak sól – jej nie- zwaną klasę kreatywną (za którą wielu artystów ciągle dy kompletnie nie znają się na sztuce, choć niektórzy tego z wielkim oddaniem protestowali w obronie nie- wielkie ilości zmieniają smak potrawy, nie wpływając się uważa). „Praca niematerialna” oznacza różne formy z nich mieli ambicje artystyczne, o których lubią wspo- zależnego sądownictwa, mimo iż najwyższy z sądów zasadniczo na jej wartości odżywcze (chyba że użyje się pracy afektywnej innej niż praca robotnika w przemy- minać podczas sądzenia artystów. Bardzo wąska grupa bez cienia żenady w tym samym czasie ograniczał jej za dużo). Nie można oczekiwać, że człowiek naje śle opisana przez Karola Marksa. Gdy całe nasze życie prawników deklaruje się jako kolekcjonerzy sztuki ich najbardziej elementarne prawa (wyrok w sprawie się solą. Byłoby to równie niemądre jak proponowanie zamienia się w pracę, „pracę niematerialną”, opór staje i podobno kilku z nich faktycznie jest w posiadaniu artystów wykonawców) oraz doszukiwał się artyzmu przez Marię Antoninę ciastek zrewoltowanemu tłu- się niemożliwy. Rozpoznanie przez artystów własnej sy- innych obiektów niż obrazy z końmi. W świecie sztuki w tworzeniu polis ubezpieczeniowych. mowi. Różne przykłady z historii ludzkości wskazują tuacji w kategoriach pracowniczych zaowocowało za- jednak największym poważaniem cieszą się prawnicy wyraźnie, że jak się chce działać skutecznie, trzeba wiązaniem się wielu komisji operaistycznego związku deklarujący znajomość najbardziej tajemnej wiedzy, Mikołaj Iwański, Akademia Sztuki w Szczecinie

TEMAT NUMERU Abecadło PRZEPISYWANIE kupione na eBayu lądują w magazynie. I oto trafiamy do szarej strefy, to znaczy do szarego pudła (grey box), Interesuje mnie przepisywanie historii. Interesuje a może nawet, jak to zgrabnie nazywają trendsetterzy mnie wpisana w sztukę ambiwalencja. Sądzę, że sztu- z MoMA, do Artystycznej Zatoki (The Art Bay). Oto ka potrafi coś więcej, niż tylko opowiedzieć, jaka jest miejsce, gdzie komfortowo możemy kontemplować struktura rzeczywistości, powiedzieć, jakie są stawki zwrot performatywny w sztuce – duża otwarta prze- w tej grze i jaka jest wypłata. Uważam, że sztuka ma strzeń, którą bez trudu zaadaptować można na potrze- szansę pozostać na preracjonalnym poziomie i tam by postinternetowej opery, sali warsztatowej dla cho- dokonywać przepisywań historii, opowiadać histo- reografa eksperymentującego z grupą daltonistów albo rie w inny sposób. Pytano mnie o mój filmSpojrzenie nocnej imprezy z setem Fatimy Al Qadiri i Oneohtrix (Glimpse), oczekując ode mnie, że ja przy pomocy tego Point Never. Wszystko, co przyjdzie nam do głowy, filmu staram się zracjonalizować pewien stosunek łącznie z lądowaniem helikoptera. Zapomnijmy na Europejczyków do uchodźców. Zwłaszcza Europejczy- chwilę o nieruchomych obiektach i szumie projekto- ków mieszkających w krajach niechętnych uchodź- ra 35 mm. com, jak Polska, Węgry, Czechy, Słowacja. Myśleli, że Tymczasem gdzieś w odległej galaktyce, czyli tuż ja opowiem to w racjonalny sposób. Odpowiedziałem, za ścianą muzeum, znajdują się konstelacje innych że to nie jest moja rola. Moją rolą nie jest racjonaliza- przestrzeni dla sztuki. Innych, możliwych światów cja. Moją rolą jest przepisanie i opisanie historii, ale dla sztuki (plausible artworlds, Basekamp, 2008). Rolni- pozostawienie tego na poziomie ambiwalentnym, na czy eksperyment, program rezydencyjny przy ośrodku poziomie „wrzodu tuż przed”. Tak by to dalej gniło, aż naukowym, czarny protest, kooperatywa spożywcza, zrobi ci się w jakiś sposób z tym wrzodem niewygod- klub LGBTQ, hotelowe lobby, kanały filmów AMSR, nie, żebyś przestał, jako widz, uważać to za sytuację szklarnia, ośrodek dla uchodźców, płot odgradzający normalną, żeby codzienność niechęci i nienawiści Obywateli RP od uczestników miesięcznicy smoleń- przestała być codziennością, którą akceptujesz, bo ona skiej, obieg kryptowaluty, rekonstrukcja historyczna poprzez swoją codzienność się naturalizuje. Wydaje i tak dalej. Setki, a może tysiące innych habitatów. Oto mi się, że artyści mają odpowiednie kompetencje do przestrzenie postsztuki, czyli sztuki, która utraciła tworzenia takich bardzo ambiwalentnych sytuacji – są (a może nigdy ich nie miała) cechy szczególne (autor- za to zresztą często krytykowani. Takie ambiwalent- stwo, materialność, autonomię i tak dalej), pozwalające ne przepisywanie jest dziś bardzo potrzebne. Mamy rozpoznać ją jako sztukę, wyłuskać ją z nieartystycz- w tej chwili w Polsce do czynienia z dominacją rozu- nego tła. mu wykluczającego, który tam, gdzie pojawia się coś Przestrzeń dla (post)sztuki stale się powiększa. Jak ambiwalentnego, próbuje wprowadzić zgodność. Jest w eseju Jerzego Ludwińskiego o twórczości Włodzi- jakieś rozproszenie demokratyczne, ludzie wybierają mierza Borowskiego sztuka toczy się niczym rozpę- sobie style życia albo modele rodziny inne niż rodzina dzona śniegowa kula po zboczu góry, zabierając kolejne nuklearna. Tymczasem rozum ekskluzywny wyłącza elementy rzeczywistości. Jeśli po drodze ludzkości nie wszystkie inne modele rodziny i mówi: „Tylko rodzi- pochłonie inna kula – piekło nowego faszyzmu – świat na nuklearna jest prawidłowa: chłopak i dziewczyna stanie się jednym wielkim muzeum, wypełnionym PROTEST niweczy skuteczność uchwały, choćby się za nią wszy- normalna rodzina”. Uważam, że sztuka jest czymś przez sztukę w skali 1:1, mapą niedającą się odróżnić scy inni posłowie i cały senat oświadczył”, „Krzyknę- w rodzaju rozumu inkluzywnego, ale nie jest rozu- od terytorium. „Zanim w polszczyźnie pojawiło się słowo «protest», li: nie pozwalam! uciekli na Pragę”. „Używane także mem. Jest jakby zaprzeczeniem, odwrotnością tego, posługiwano się terminem «protestacja», oznaczają- w znaczeniu dokumentu poświadczającego, że dłuż- z czym mamy do czynienia w tej chwili w Polsce, Sebastian Cichocki, Muzeum Sztuki Nowoczesnej cym oświadczenie sądowe, z połączeniami «oświad- nik nie spłaca weksla w terminie”. A także „energicz- w mainstreamie politycznym. w Warszawie czam się przed kim albo o prawa»”. „Oświadczenie ny sprzeciw, ostre wystąpienie przeciw czemuś, co składano jako wyraz sprzeciwu wobec stanu rzeczy; się uważa za niesłuszne; opozycja, przeciwstawienie Artur Żmijewski, artysta formalną odmowę zapłaty przez dłużnika sumy wy- się”. Czytamy: „Mnożące się coraz więcej wszelkiego QUEER mienionej na wekslu, czeku”. „«Protest», czyli «mani- rodzaju protestacje jednej tylko rzeczy dowodzą: bez- fest» o nieakceptowaniu lub nieuiszczeniu należności silności naszej. W ugruntowanej, rządnej społeczno- PRZESTRZEŃ O definicję słowa „queer” zapytałem publicystę kato- wekslowej, w wekslach własnych nie był potrzebny, ści protestacja jest rzadka, ale ogólna, silna i groźna. lickiego, Dawida Gospodarka: „W teologii, szczególnie ale stawał się koniecznym w wekslach trassowanych”. W społeczności rozprzężonej, rozbitej, a do tego za- W muzealnym pudełku zachodzą procesy rozjaśniania na Zachodzie, także wśród nielicznych katolickich teo- 46 „Zwyczajnie – sprzeciw”. „Manifest, inaczej protesta- jątrzonej, protestacja będzie częsta, ale indiwidualna, i zaciemniania. Niepodzielnie królujący w XX wieku logów, pojawiło się zainteresowanie zjawiskiem queer. 47 cja, skarga, żałoba, jest oświadczeniem przed aktami niewczesna i słaba”. Także: „protestowali głośnym biały sześcian (white cube) stał się czarnym pudełkiem Nawet w Polsce mieliśmy już jedną międzynarodową woli naszej, albo ku zapobieżeniu szkody publicznej, krzykiem, odezwały się głosy protestu”. Przykłady: 1.1 (black box): ze sterylnej przestrzeni, w której nic nie konferencję poświęconą queerteologii. Queerowane są albo ku zaskarżaniu już udziałanej”. „Urzędnik przyj- „Tym razem fala protestów zmusi rządy do przejścia od rozpraszało naszej relacji z materialnym dziełem sztu- Biblia, dogmaty, historia Kościoła i sztuka chrześcijań- mujący taki manifest lub protestację «był tylko zobo- słów do czynów”; 1.2 „Protest w koszykówce – sytuacja, ki, przemieściliśmy się do wyciemnionej, wyłożonej ska, jednak ze względu na metodologię raczej nie trak- wiązany rzecz po prostu zapisać, strzegąc się wyrazów w której drużyna koszykarska nie zgadza się z wyni- dźwiękoszczelną gąbką sali, w której nic nie zakłóca tuje się tego poważnie. Wydaje się, że bazuje głównie obelżywych»”. „Protestowanie wiąże się w polskiej kiem meczu wskutek błędnych decyzji sędziego lub filmowej projekcji. Kiedy już nasze oczy przyzwyczaiły na skojarzeniach, a wnioski są naciągane. Queerteolo- historii także z demokracją parlamentarną i instytu- innych wydarzeń podczas meczu”. (Zapożyczone ze się do ciemności (i pogodziliśmy się z faktem, że zwrot gia jest warta uwagi, gdy korzysta z innych dziedzin, cją liberum veto”. „Wypowiedziane na sejmie uroczy- źródeł z lat 1621–2017). kinematograficzny nie jest ostateczną formą ewolucji na przykład gdy posługując się narzędziami biblisty- ście: «nie pozwalam» lub w formie protestu w księ- sztuki), znowu przyszedł czas na remont – usuwamy ki, wykazuje, iż fragmenty biblijne wykorzystywane gach kancelaryi królewskiej albo najbliższego grodu, Arek Pasożyt, artysta zasłony, krzesła z bankrutującego kina studyjnego do argumentowania przeciw homoseksualizmowi

TEMAT NUMERU Abecadło (takiemu, jaki znamy dziś) poza argumentem z tradycji i zarabiać. Ludzie z intuicją dotyczącą projektowania TANIEC TRADYCJA («Kościół zawsze ich używał») najczęściej nie dotyczą interfejsu i doświadczenia użytkownika tworzą służące omawianego problemu. Jednak stanowisko Kościoła temu platformy. Narzędzie, które pozwala im wydajnie Ci, którzy chcą postrzegać taniec jako ulotną, pełną gra- Po 1989 roku najważniejsze było pytanie, do jakich katolickiego nie bazuje na pojedynczych cytatach, lecz działać, to algorytm. Jest już tak rozbudowany, że zaczął cji, niewinną aktywność w sferach wywyższonych, mają tradycji mamy się odwoływać. W różnych wymia- na całej antropologii, a queerteologowie nie zajmują się żyć własnym życiem. To ogromny budynek, do którego do tego prawo. Ale taniec to przede wszystkim wymaga- rach, także tradycji politycznych. Sporów o tradycje tą kwestią”. dokłada się już tylko cegiełki. jąca aktywność na ciałach, nigdy płciowo, rasowo nie- w pierwszej dekadzie III RP było więc dużo (vide wy- Platformy zastąpiły wcześniejszych nadawców obojętnych. Związki tańca i polityki są dwuznaczne, gdyż wołana przez Marię Janion dyskusja o dziedzictwie Daniel Rycharski, artysta i początkową bezpośredniość w sieci. Filtrują treści taniec jest nieodłącznie związany z ruchem formowania, romantyzmu). Jednak to wybór tradycji politycznych i nadają ramy emocjonalnemu ekosystemowi w swo- modelowania, ucieleśnienia i tresowania podmiotów. Za- w znacznej mierze określa inne wybory: cywilizacyjne ich granicach. W interesie platform i/lub wirusów wsze jest praktyką kontaktu, relacji i jakiegoś układu sił. i kulturowe, model państwa i społeczeństwa. Dzisiaj RYNEK jest utrzymywanie różnych emocji na stale wysokim Jest też niekończącym się eksperymentem na tym, co za to porzucenie dyskusji o naszych tradycjach po- poziomie (w przeciwieństwie do preferowania jed- zmysłowe. Dlatego może być zarówno emancypacyjnym litycznych płacimy. Powstała bowiem wyrwa, coraz Rynek sztuki jest najbardziej polityczny, kiedy w nim nych względem innych). Takie rozedrganie jednostek ruchem, jak również restrykcyjną i regulatywną prak- brutalniej wypełniana przez jedną opcję polityczną nie uczestniczysz. Wtedy rzeczywiście okazuje się niecyfrowych pozwala wirusom dalej się rozprze- tyką na podmiocie. Zawsze między figuracją a mięsem. z jej wizją bardzo silnie określonej tradycji, wykre- problematyczny i to niezależnie od tego, czy jesteś strzeniać przez przejęcie naszego najważniejszego Kiedy tańczę, czuję, że się staję, przepoczwarzam. ślającej z polskości niezwykle istotne, wręcz konsty- smętnym anarchistą z Poznania, czy smętnym ma- zasobu: uwagi. Taniec jest dla mnie aktem mocy, rzeźbieniem tutywne dla niej wątki, jak umiejętność autorefleksji larzem z Łowicza. Tak już jest i właściwie nie ma się A jak wygląda sieć? Kiedyś wyglądała na dziką, ale obecności, intensyfikacją bycia, siłą jako taką. i krytycznego myślenia o osobie, własnej przeszłości co dziwić, bo rynek sztuki to bardzo ciekawy model była systemem; dziś jest dzika, pełna narośli i chwa- Mój taniec nie wstydzi się złości i jest wizyjny. i teraźniejszości. Tradycje, które – paradoksalnie – by- gospodarki rynkowej, gdzie niewidzialna ręka rynku stów, a wygląda jak system. Mój taniec jest czuciem, zachłannością doświad- wały trzonem prawicowej czy konserwatywnej myśli pozdrawia cię zwykle środkowym palcem i akumulu- czania, otwartym obiegiem zmiany. Jest potencjalnym w Polsce. je kapitał w innych rękach – najbogatszych artystów Agnieszka Słodownik, Dwutygodnik.com ruchem oporu. Pytanie o tradycję, do której się odwołujemy, wiąże i galerzystów. My, bogaci galerzyści, oczywiście bar- się z innym: o pamięć o przeszłości. Ta zaś, jak pisał dzo nad tym ubolewamy, ale właściwie nie wiemy, co Marta Ziółek, choreografka przed laty David Lowenthal, „jest podstawą naszej z tym zrobić. ŚWIAT SZTUKI tożsamości: wiedza o tym, czym byliśmy, potwierdza Czasem, gdy nie mogę zasnąć, zastanawiam się, to, czym jesteśmy”. Tradycja więc mówi o nas dziś. czy nie traktuję tego zbyt bezrefleksyjnie. Czy nie jest Art world staje się typową instytucją upadłą: zapomina- TEKST Mówi też o wspólnocie. Więcej, w znacznej mierze to aby tak, że rynek wszystkim rządzi? Ale potem docho- jąc o celu, koncentruje się zasadniczo na samorepro- ona tę wspólnotę określa. Odwołania do określonych dzę do wniosku, że to co prawda dość atrakcyjna myśl dukcji. Jego wersje posttotalitarne (w tym nasza) nie W czerwcu 2014 roku (niepełna pół roku przed atakiem tradycji decydują, czy jest to wspólnota, w której jest i że znamy z zachodniej sceny artystycznej mnóstwo tyle rozwijają koniunkturę i pluralizm, co monopol na redakcję „Charlie Hebdo”) na ścianach budynku miejsce na różne postawy, poglądy i style życia, czy takich historii, ale właściwie nie da się ich tak łatwo redystrybucji idei sztuki współczesnej. Jego system w jednej z najmodniejszych dzielnic Paryża pojawił też tworzy się wspólnota monolityczna, zamknięta. adaptować na nasz krajowy grunt. Obecność na rynku promocji skutecznie zastępuje cenzurę. Powstaje sa- się napis „Liberté, Egalité, Beyoncé”. Sporządzony nie- I to znaczenie dla tworzenia wspólnoty sprawia, że to jednak skutek, a nie przyczyna sukcesu, i z grubsza mowystarczalne środowisko aktywistów pełniących chlujnie i na szybko, wprost idealnie ucieleśnił w prze- tradycja ma tak istotny polityczny potencjał. Tradycja rozkłada się to sprawiedliwie. Oczywiście wielka szko- nierzadko wymiennie funkcje „jedynego właściwego” strzeni publicznej kanon postironicznego, interneto- ma bowiem zdolność legitymizującą, nadaje prawo- da, bo chciałbym mieć więcej władzy. odbiorcy, twórcy i eksperta. Wszyscy inni skazani są wego piśmiennictwa – permanentnego dryfu przez mocność władzy. Bywa narzędziem wkluczania do Tak naprawdę dużo częściej niż o nierównościach na bycie ignorantami lub wręcz „wrogami sztuki”. strumień tweetów, hasztagów i statusów na Facebooku. wspólnoty politycznej, ale też narzędziem wyklucza- i władzy myślę przed snem o zerach i innych cyfrach, Doktrynalne schematy art worldu (kulturowy kon- Podobnie jak współczesna sieć splata język kodu html nia z tej wspólnoty. dodaję je i odejmuję, przeliczam na różne waluty. I wy- struktywizm, polityczna poprawność, tak zwany prze- i kodów konsumpcji w hiperwizualny tekst o niskiej Podobne funkcje tradycja pełni w kulturze, a sztu- daje mi się, że nie tylko ja o tym myślę. Rynek sztuki mysł Holocaustu, wybiórcza, czyli uprzywilejowująca rozdzielczości, tak i wspomniany slogan z przestrze- ki wizualne nie stanowią wyjątku. Mimo nieustanych alienuje. emancypacja i tak dalej) mają jakoby leczyć schematy ni miejskiej nie stroni od kokieteryjnego mrugnięcia nawoływań do zerwań, przekroczeń, transgresji, społeczeństwa. Jedynym efektem tej „zaangażowanej okiem w stronę popkultury (obowiązkowo wzbogaco- odpowiednie zakorzenienie w tradycji legitymizuje Dawid Radziszewski, Galeria Dawid Radziszewski re/edukacji” jest pełna samozadowolenia rutyna art nej o hasła rewolucji francuskiej). Pod płaszczykiem jedną twórczość, inną zaś skazuje na marginaliza- worldu: bycie jednocześnie władzą i opozycją (artysta graffiti przynależy do produktów ubocznych naszej ko- cję, a nawet na zepchnięcie w niebyt (chociaż, szczę- salonowy jako artysta niezależny). Deklarowane od- munikacji online: zmontowanych nerwowym tikiem śliwie, nie są to wyroki nieodwołalne). Kultura jest SIEĆ rzucenie „minionych” wyznaczników sztuki (symbo- „kopiuj – wklej”, z emotikonami zamiast znaków inter- także jednym z narzędzi budowania wspólnoty. Nie liczności, estetyczności i tak dalej) nie zamieniło sztu- punkcyjnych. Tak skompresowane narzędzia tekstowe udawajmy zatem, że nasze dzisiejsze spory o sztukę Mechanizm dystrybucji i wytwarzania emocji – kla- ki w pole wolnej twórczości, lecz bezradności wobec potrafią stać się niebezpiecznym narzędziem w rękach (i o instytucje jej służące) dzieją się całkowicie poza sycznych, jak radość, smutek czy strach, oraz niszo- dominujących metanarracji: rynku (sztuka jako towar populistycznych blogerów, którzy nadają kształt debacie politycznym kontekstem. Nawet jeżeli dostrzeżenie wych, jak zażenowanie. Ważna, dynamiczna prze- i nowość), mass mediów (jako atrakcyjna anomalia), politycznej przez nośne hasła postprawdy. Natomiast tego faktu oznacza porzucenie bezpiecznej sfery (po- strzeń publiczna. polityki (jako słuszna furia) i autopromocji ekspertów, samym politykom memy, tweety i hasztagi oferują odej- zornej) apolityczności. 48 Co wywołuje emocje? Nie historie, lecz punkty: których nie można zaskarżyć. I to one programują ście od bezosobowych przemówień i składają obietnicę 49 osobiste czy zawodowe triumfy, glokalne katastrofy. „aktualne i światowe ważności sztuki”. Skutkiem tego autentyczności. Zbudowani jesteśmy z kryptocytatów, Piotr Kosiewski, „Tygodnik Powszechny” Nic do nich nie prowadzi i nie wyprowadza. Nie ma sztuka coraz częściej staje się alibi dla interesownej odniesień i zrzutów ekranu, ale to nie my kolportu- zawiązania i rozwiązania akcji. Są tylko emopunkty. bezmyślności, a podstawową kompetencją kulturową jemy memy, to memy kolportują nas. Być może sami Zapalnikami emocji są wirusy: posty, filmiki, tweety, okazuje się arogancja. Niezależna i wartościowa sztuka wykształciliśmy bezwarunkowy odruch memicznej WOLNOŚĆ foty, kolaże, które rozprzestrzeniają się w obrębie gro- będzie niebawem powstawać nie w ramach art worldu, wyobraźni – wewnętrznego copywritera, który konstru- dzonych osiedli – powszechnie nazywanych bańka- lecz wbrew niemu. Potrzeba jego de/strukturyzacji, uje w myślach atrakcyjne, potencjalnie viralowe obrazy Wolność to jest moment, w którym na chwilę udaje się mi informacyjnymi – dla kobiet, mężczyzn, lewaków, dostosowania do płynnej różnorodności dzisiejszej oparte na sytuacyjnym afekcie i błyskotliwej puencie. nam złapać równowagę między tym, co się powinno prawaków. sztuki. Rozwijajmy arthome! zrobić, tym, co możemy zrobić, tym, co chcemy zro- Nikt nie potrafi zarządzać emocjami, choć są od Natalia Sielewicz, Muzeum Sztuki Nowoczesnej bić, i tym, co robimy, bo ktoś nam za to zapłacił. Złapać tego specjaliści. Na emocjach można natomiast grać Sławomir Marzec, ASP w Warszawie w Warszawie równowagę między wyrzutami sumienia, obserwacją

TEMAT NUMERU Abecadło stanu konta, bólem głowy, poczuciem misji, potrzebą w nocy z lodówki; albo że ktoś lubi kolor żółty, a my realizacji fantazji seksualnych, miękkim przymusem lubimy niebieski. To jest chwila po długiej kłótni, chodzenia w dwóch jednakowych skarpetkach naraz, w której leciały drzazgi, broniliśmy się, mówiliśmy: przyjemnością picia alkoholu w miejscu publicznym „Przecież to normalne, zawsze tak było…”, „Jaki parytet, i policyjną pałą. przecież parytet tu nie ma nic do rzeczy…”, „Przecież ja Ale wolność to jest też wynik procesu uwalniania. nigdy nie byłem rasistą”. A w pewnym momencie do- Uwalniania się od uprzedzeń, od głupoty. Wynik stop- ciera do nas, że nie mamy racji, i mamy odwagę się do niowego otwierania oczu. Momenty, w których do- tego przyznać, i mówimy przepraszam. głębnie zdajemy sobie sprawę z tego, że ktoś naprawdę może nie lubić brokułów albo szpinaku, albo krewetek, Janek Simon, artysta albo serów pleśniowych, które od dziecka wyjadamy

ZAANGAŻOWANIE możliwym, a nawet pożądanym. Jest to przede wszyst- kim misyjny charakter chrześcijaństwa oraz zako- Strategia twórcza oraz światopogląd dotyczący relacji rzenione w filozofii greckiej przekonanie o sile in- między działalnością artystyczną a zjawiskami i proce- dywidualnej sprawczości i o możliwości celowego sami spoza pola sztuki. Jako światopogląd zakłada, że kształtowania świata, zwłaszcza świata ludzkiego. Nie sztuka może pozytywnie oddziaływać na to, co pozaar- oznacza to, że zaangażowanie nie może pojawić się tystyczne, a jako strategia twórcza polega na wyborze gdzieś indziej, ale że w obrębie naszej formacji cywi- takich działań, które pozwalają wyeliminować zjawi- lizacyjnej ukształtowało się dzięki owym elementom. ska oceniane jako negatywne, niesprawiedliwe czy Współcześnie zaangażowanie wiązane bywa z po- niebezpieczne. Nie musi wiązać się z obowiązkiem stawą awangardową, ale ściśle rzecz ujmując, jest ono czy przymusem odnoszącym się do innych artystów raczej postawangardowe. Oryginalny projekt tak zwa- i artystek lub samej siebie, chociaż czasem oznacza nej Wielkiej Awangardy z okresu międzywojennego również przekonanie o istnieniu pewnych powinności zakładał zniesienie podziału na sztukę i zwykłe, co- sztuki. Zaangażowanie najczęściej dotyczy problemów dzienne życie. W takiej sytuacji nie można by już było ludzi, ale tak być nie musi. Może koncentrować się na mówić o oddziaływaniu sztuki na świat, bo zniknęłoby 50 przykład na ochronie środowiska naturalnego czy pra- samo rozróżnienie na dwie oddzielne sfery. Zaangażo- 51 wach zwierząt. wanie natomiast akceptuje ów podział i stara się pra- Historycznie rzecz biorąc, zaangażowanie ma cować w jego obrębie. Nie jest więc rewolucyjne, ale swoje korzenie w romantycznym dowartościowaniu reformistyczne. sfery estetycznej jako domeny sprawczości. Jacques Rancière uważa, że przekonanie o możliwości kształ- Jan Sowa, Wolny Uniwersytet Warszawy towania ludzkiego świata przez działalność artystyczną jest obecne źródłowo w Listach o estetycznym wychowaniu człowieka Fryderyka Schillera z 1795 roku. W szerszym kontekście społeczno-kulturowym wskazać można na cechy kultury europejskiej czyniące zaangażowanie

TEMAT NUMERU Abecadło INTERPRETACJE

Teatrzyk egzystencji

TEKST: Karolina Plinta

Aktywność Dominiki Olszowy bardzo długo rozpływała się w działaniach kolektywnych, efemerycznych i wymykających się prostym gatunkowym definicjom. Jej rozproszona tożsamość artystyczna zaczęła jednak wyraziście krystalizować się w ciągu ostatniego roku – podczas performansu Ego Trip, pokazanego w lipcu tego roku w warszawskiej Zachęcie, artystka zaprosiła nas do podróży „po sobie”. Wypada zapytać, co to oznacza.

Dominika Olszowy, Ego Trip, 2017, dzieki uprzejmosci Zachety – Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie, fot. Bartosz Gorka 52 Letnie popołudnie raczej nie nastraja do poważ- z aktorką Dominiką Biernat zabierze cię w miejsca, 53 nych rozważań o przemijaniu i egzystencji, ale tego które niekoniecznie chcesz odwiedzić. Spektakl- dnia goście Zachęty musieli przestawić się na bardziej -spacer po siedmiu wzgórzach naszej ludzkiej natury metafizyczne odczuwanie. PerformansEgo Trip Do- może okazać się niewygodny, ale jednocześnie zmusi miniki Olszowy, którym zainaugurowano cykl Lepsza cię do pozytywnej autorefleksji”, zachęcała artyst- ja, pokazywany latem tego roku w Zachęcie, epatował ka. Tych, którzy odważyli się na ten spacer wybrać, melancholijną aurą, jakby zaprzeczając akceleracjoni- u samego wejścia do galerii witał czarny Opel Vectra. styczno-rozrywkowemu charakterowi tego projektu. W środku siedziała aktorka zasłuchana w marsz Hasło „lepsza ja” było tu raczej rozumiane ironicz- żałobny Chopina; po dłuższej chwili jednak opuściła nie, co sugerował już sam opis wydarzenia. „Podróż auto i udała się do galerii, gdzie czekały przygoto- po mnie – teatrzyk zrealizowany we współpracy wane wcześniej dziwne artefakty: kącik wypełniony

Teatrzyk egzystencji sztucznymi skałami z czającą się między nimi srebrną towarzyszyli pojawiający się znienacka inni bohatero- zespołowa została nawet w tym roku przypomniana W przypadku Toboły i Olszowy oraz dziewczyn peruką (w której wiły się niczym robaki niedopałki wie – tajemniczy kierowca poruszający się na niewiel- na wystawie Przyjaźni moc w lokalu_30, na której zo- z duetu Virgin$ deLuxe Edition (Ada Karczmarczyk papierosów), olbrzymia filiżanka wypełniona kawą, kim, czterokołowym wózku czy szurająca monotonnie stały pokazane artefakty związane z historią jej przy- i Aneta Ptak) była to sztuka tworzona w kontrze do zestaw do nocnego plażowania (parasol i kołdra), odkurzaczem kobieta (w tych rolach wystąpiła sama jaźni z Tobołą, a także film dokumentujący pierwszą, akademickich standardów, ale także wynikająca niewielka scena jakby wyjęta z dziecięcych akademii Olszowy wraz ze swoim partnerem, artystą Tomaszem ugruntowującą ich przyjaźń akcję, czyli wygłupy na z chęci kontestacji społecznie akceptowanych lub (szczególną uwagę zwracały prymitywne rysunki Mrozem). Spektakl symbolicznie kończył się, gdy plenerze w Łupkach (Kolonia karna (g)Łupki, 2010). lansowanych przez rynek wzorców kobiecości. i obrazy zrobione z ziarenek kawy) czy wreszcie aktorka docierała do sera, na którego widok wydawała Wystawa przygotowana przez Tomka Pawłowskiego Dominująca na wystawie Przyjaźni moc figura wielki, ludzkich rozmiarów żółty ser z dziurami. z siebie stłumiony okrzyk, po czym wybiegała z galerii zestawiała Cipedrapskuad z innymi kobiecymi grupa- artystki tricksterki była interesująca także dlatego, Każda z tych mikroaranżacji była tłem do kolejnych, tylnymi drzwiami – po to tylko jednak, by szybko do mi artystycznymi – tercetem Threesome oraz duetami że jak do tej pory o „tricksterach” pisało się najwięcej następujących po sobie przedstawień, zapętlonych niej wrócić i zacząć cały cykl od nowa. Jeśli więc Ego Sędzia Główny i Virgin$ deLuxe Edition. Było to w kontekście sztuki uprawianej przez mężczyzn. Ka- i odgrywanych po kilka razy. Tym, co łączyło wszyst- Trip było spacerem, to nie kończył się on dojściem do porównanie o tyle wartościowe, że wydobywało tegoria żenady w sztuce była w końcu sztandarowym kie te działania, był ich liryczny i nadrealistyczny celu, konkretnego wniosku czy puentą. z mroków niepamięci działania poszczególnych boha- hasłem artystów z kręgu Kultury Zrzuty, a przede

Dominika Olszowy, Ego Trip, 2017, dzieki uprzejmosci Zachety – Narodowej Dominika Olszowy, Ego Trip, 2017, dzieki uprzejmosci Zachety – Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie, fot. Bartosz Gorka Galerii Sztuki w Warszawie, fot. Bartosz Gorka

54 charakter. Jedna z najciekawszych scen tego „teatrzy- Z Ego Trip widz mógł wynieść poczucie niedopo- terek wystawy (na przykład Virgin$ deLuxe Edition wszystkim grupy Łódź Kaliska, której działania mie- 55 ku”, jak go nazwała Olszowy, rozegrała się w filiżance wiedzenia i tajemnicy, ale także sporego zaskocze- w akcie autocenzury skasowały z sieci dokumentację wają seksistowski charakter. Podobnie inni mistrzo- kawy – aktorka, która weszła do niej po uprzednim nia. Dzięki temu „teatrzykowi” mogliśmy bowiem swoich akcji), budowało bardzo wyrazistą narrację na wie gatunku – choćby członkowie Grupy Azorro, założeniu kaloszy, zaprezentowała publiczności poznać Olszowy od zupełnie innej, bardzo interesu- temat nowej sztuki feministycznej w Polsce po 2007 a szczególnie Oskar Dawicki – to silne męskie figury, ranę na przedramieniu i zaczęła polewać ją octem, jącej strony (i w tym sensie hasło „lepsza ja” nie jest roku i było próbą wpisania jej w kontekst historyczny. pielęgnujące poświęcone sobie i swoim (męskim) za każdym razem cicho sycząc. Wydaje się, że ten bezzasadne). Wcześniej jej nazwisko pojawiało się W tym przypadku duet Sędzia Główny odegrał więc mistrzom mity. Z perspektywy krytyki feministycznej dziwny, oniryczno-intuicyjny obraz odwołuje się do z reguły w kontekście działań zespołowych – Olszowy rolę duchowych matek i choć może nie pionierek, to powielanie tego typu strategii przez artystki może emocji i wspomnień ukrytych głęboko w nieświado- znana jest więc jako współtwórczyni rapowego duetu ważnych postaci na mapie „żenującej sztuki kobiet”. rodzić pewne wątpliwości; stają się zaś szczegól- mości, które czasem przypominają o sobie w formie Cipedrapskuad (z Marią Tobołą, w latach 2013–2015), Żenującej – czyli takiej, która z założenia nie chce być nie wyraziste w przypadku wspólnej działalności zagadkowych snów. Temat snu i wspomnień sennych założycielka efemerycznej Galerii Sandra i członkini sztuką powszechnie określaną jako dobra, co w za- Toboły i Olszowy, których łobuzerskie i zaczepne powracał także często w monologach aktorki, której motorynkowego gangu Horsefuckers. Jej aktywność leżności od kontekstu może mieć różne znaczenie. kreacje odsyłały do sztuki artystów z kręgu tak

INTERPRETACJE Teatrzyk egzystencji Dominika Olszowy / Cezary Poniatowski, True Romance, 2017, widok wystawy, dzięki uprzejmości Zony Sztuki Aktualnej w Szczecinie Dominika Olszowy, Wanda Wanton, kadr z wideo, 2015, dzięki uprzejmości artystki

Z tych względów postać Olszowy do tej pory mo- gła kojarzyć się głównie z figurą łobuziary i trickster- Piosenki zespołu Cipedrapskuad ki, a wątki z tym związane pojawiały się także w in- dywidualnych pracach artystki, jak choćby w Wandzie wyróżnia zdecydowany, feministyczny Wanton (2010/2015), podejmującej kwestię wandali- przekaz, zawierający elementy krytyki zmu i stojących za nim anarchistycznych motywacji. W najnowszych działaniach artystki te wątki wydają polskiej kultury, odwołania do języka się jednak mniej istotne. Pierwsze jaskółki artystycz- nej transformacji można było zaobserwować przy i realiów klasy niższej. okazji wystawy True Romance w Zonie Sztuki Aktual- nej (maj–czerwiec 2017, kurator: Romuald Demiden- ko), na której Olszowy występowała razem z Cezarym Poniatowskim. Efektem współpracy malarza i per- formerki było przekształcenie podziemnej galerii w romantyczną grotę: ściany galerii pokryte zostały muralem Poniatowskiego, który gdzieniegdzie był podświetlany przez sztuczne świeczki i uzupełniony 56 zwanego Penerstwa i środowiska skupionego wokół prymitywnymi rysunkami Olszowy wykonanymi 57 poznańskiej Pracowni Audiosfery (UAP), z której watą na tablicach korkowych. Na środku galerii za- zresztą obie artystki się wywodzą. Piosenki zespołu instalowano z kolei staromodny narożnik kuchenny Cipedrapskuad wyróżnia zdecydowany, feministycz- w typie „Napoleon Bis”, z ukrytą fontanną w środku, ny przekaz, zawierający elementy krytyki polskiej latarenką ustawioną z boku i kamyczkami rozsypa- kultury, odwołania do języka i realiów klasy niższej. nymi na blacie stołu. Ich znaczenie zostało ujawnione Także z dzisiejszej perspektywy są one ciągle aktual- dopiero podczas finisażu, który miał być uświetniony nym manifestem politycznym. „Macie gały czerwone spotkaniem z Olszowy. Ci jednak, którzy na spotkanie i pały spocone/ Co ty białe, białe, białe i czerwone/ zdecydowali się przyjść, stanęli oko w oko nie z samą Orle ptaku ponad ptaki osraj męskie tępe sraki” – artystką, ale z kobietą pełniąca rolę medium, której śpiewały Olszowy i Toboła w piosence Krewkurew. ustami „przemawiała” Olszowy. W trakcie seansu

INTERPRETACJE Teatrzyk egzystencji Galeria Sandra, Horsefuckers M.C., 2015, dzięki uprzejmosci CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie, fot. Bartosz Gorka

58 59

INTERPRETACJE Teatrzyk egzystencji Teatralna strategia Olszowy, zabawa rekwizytami i współpraca z aktorami stoi w radykalnej kontrze do tradycji klasycznego performance artu, który zawsze odnosił się z nieufnością do teatru i kładł duży nacisk na autentyczność działania artystycznego.

medium udało się także połączyć z duszą Cezarego od 2001 roku działa grupa happeningowa Wesołe Poniatowskiego, co było możliwe dzięki magicznemu Miasteczko, wykonująca akcje uliczne komentujące działaniu kamieni. Ostatnią częścią performansu była absurdy życia w Gorzowie; podobny charakter mają pieśń wykonana przez medium w odosobnieniu. przedstawienia Teatru Strefa Ciszy, który w swoich Przy porównywaniu Ego Trip i wystawy True początkach odwoływał się do tradycji zabaw karna- Romance narzuca się ich kilka podobieństw: wyko- wałowych i stawiał na interakcję z widzem. W tym rzystanie przestrzeni galerii nie tyle do stworzenia kontekście zrozumiałe stają się ludyczne inspiracje wystawy, co wykreowanie w niej scenografii, będącej Olszowy, jej zainteresowanie polską biedaestetyką tłem do działań wynajętych aktorów, wcielających i kulturą podwórkową, którą można było zauważyć się w rolę Olszowy-performerki, a także generalne w piosenkach Cipedrapskuad, ale także w takich pra- zainteresowanie tematyką zjawisk paranormalnych cach jak Fontanna obfitości(2016) – fontannie skonstru- i sennych wizji. Teatralna strategia Olszowy, zabawa owanej z tanich torebek włożonych jedna w drugą. rekwizytami i współpraca z aktorami stoi w rady- Nie dziwi także to, że mając tak duże doświadczenie kalnej kontrze do tradycji klasycznego performance i nawyk pracy w grupie, Olszowy również jako artu, który zawsze odnosił się z nieufnością do teatru artystka wizualna starała się animować inne grupy i kładł duży nacisk na autentyczność działania arty- lub środowiska. Jedną z takich inicjatyw była Galeria stycznego. Performerzy nigdy nie byli więc aktora- Sandra, otwarta w 2008 roku. Sandra, której nazwa mi, a tym bardziej aktorów nie mogli wynajmować, nawiązuje do małych, prywatnych przedsiębiorstw, tak jak i używane przez nich przedmioty nie były dziedziczących nazwy po właścicielach (U Jędrusia, rekwizytami. Jakkolwiek zabrzmi to paradoksalnie, Pawełek, Salon Fryzjerski Anna, Sandra Manicure obecnie taka metoda działania staje się coraz popu- i tak dalej), jest bardziej inicjatywą niż miejscem, nie larniejsza w awangardowych kręgach teatralnych (co ma stałego adresu i funkcjonuje od czasu do czasu. Jak Tomasz Plata określa mianem postteatru), podczas do tej pory w ramach tego projektu odbyło się pięć wy- gdy w sztukach wizualnych można dostrzec trend darzeń, podczas których Olszowy współpracowała ze odwrotny, tak więc artyści – tacy jak Paulina Ołow- swoimi przyjaciółmi, a w szczególności koleżankami ska, Ulla von Brandenburg, Douglas Gordon i Jesse artystkami. Spośród tych wydarzeń na uwagę zasługu- Darling czy jeszcze z naszego podwórka Karolina je zorganizowany przez Sandrę festiwal performance, Breguła – ochoczo zabierają się do form scenicznych, który odbył się 16 stycznia 2015 roku w Warszawie czy to czerpiąc inspiracje z tradycji teatru antycznego, na placu przy stacji metra Centrum. Festiwal na tak czy z musicalu. Teatralna propozycja Olszowy wpisuje zwanej patelni idealnie oddawał ducha Sandry i same się więc w szerszy trend i dobrze jest brać słowa preferencje artystyczne Olszowy, która z działalności artystki na serio – jej performansy są teatrzykami, w teatrach offowych wyniosła głębokie przekonanie celowo kiczowatymi i naiwnymi. Wydaje się to o tyle o tym, że sztuka powinna być blisko życia i ludzi. Za- istotne, że ona sama ma dość duże doświadczenie miast więc wystawiać się w oficjalnych i elitarnych in- teatralne – jeszcze w szkole średniej zaczęła współpra- stytucjach artystycznych, Sandra prezentowała sztukę cować z gorzowskim Teatrem Kreatury, a następnie, na ruchliwym placu, jednym z ulubionych miejsc spo-

Galeria Sandra, festiwal performansu na tzw. patelni po przeprowadzce do Poznania, z Teatrem Strefa Ci- tkań warszawiaków, gdzie kwitnie nielegalny handel 60 w Warszawie, fot. Barbara Kaja Kaniewska szy. Jako aktorka i animatorka przepracowała łącznie i folklor miejski. Akcje przygotowane przez artystów 61 około 15 lat (czyli właściwie więcej niż jako artystka współpracujących z Sandrą miały się wpisać w tę sytu- wizualna), a do dzisiaj współpracuje z teatrami jako ację i estetycznie nawiązać do charakteru miejsca. Ada scenografka – ostatnią scenografię wykonała w tym Karczmarczyk, przebrana za śniegowego bałwana, roku do spektaklu Dziewczynki, reżyserowanego przez nacierała ludzi na rozgrzewkę, Gosia Nierodzińska Małgorzatę Wdowik w Teatrze Studio. częstowała przechodniów monetami (bynajmniej nie Zastanawiając się nad teatralnym doświadczeniem czekoladowymi), Michał Huszcza zapraszał chętnych Olszowy, warto wziąć pod uwagę specyfikę takich na wycieczkę śladami Człowieka z Przyszłości, Maria teatrów jak Kreatury czy Strefa Ciszy – są to bowiem Toboła, niczym uliczna sztukmistrzyni, puszczała teatry offowe, specjalizujące się w działalności plene- bąki i próbowała je podpalić (a Maria Kozłowska stała rowo-interwencjonistycznej. Przy Teatrze Kreatury obok z butelką wody na wypadek, gdyby trzeba było

INTERPRETACJE Teatrzyk egzystencji kultywujące dawne słowiańskie wierzenia co prawda biurach, anonimowego yuppie trzymającego wielki występują we współczesnej Polsce rzadko, ale wiara kubek z kawą, znane wszystkim zdjęcie zielonych w zjawiska paranormalne, jasnowidztwo, cudowne kubków kawy Tchibo, w których dla odmiany bawią działanie różnych talizmanów, przedmiotów czy mi- się szkielety i pływają tęczówki, kawowe pejzaże nerałów, wreszcie popularność religii wschodnich – z fruwającymi nietoperzami, oko, w którym zamiast jest dosyć duża. Co ciekawe, ten sytuujący się na tęczówki wiruje kawa, i wreszcie filiżankę kawy, obrzeżach Kościoła katolickiego spirytualizm może w której wiruje tęczówka… Temu wszystkiemu towa- mieć też silne konotacje nacjonalistyczne. W jednej ze rzyszą melancholijna muzyka fortepianowa i odgłosy swoich wczesnych prac, Laurce dla Ossowieckiego (2012), płaczu, przerywane hip-hopowymi wstawkami Olszowy postanowiła wcielić się w rolę tajemniczego, i wizualizacjami pląsających tancerek erotycznych. uduchowionego medium, które na tle kosmicznych Ikonografia tej nostalgicznej, choć niepozbawionej pejzaży i lewitujących magicznych kamieni prze- czarnego humoru animacji odsyła do wizualnych powiada przyszłość Polski. Co znaczące, wszystkie upodobań artystów z kręgu sztuki postinternetowej, te przepowiednie – w których przewijają się wątki jednak w przeciwieństwie do strategii takich kolek- mesjanistyczne i zapewnienia, że Polska przetrwa tywów jak DIS prace Olszowy wydają się bardziej każdy kryzys, w jakim potencjalnie może pogrążyć się humanistyczne i poetyckie – koncentrują się na świat i Europa – były autentyczne i zostały odnalezio- jednostce, jej fantazjach, smutkach, urojeniach i sła- ne przez artystkę w internecie i prasie. bostkach, w czym akurat mogą przypominać niektóre Jeśli w Laurce dla Ossowieckiego spirytualizm łączył realizacje Amalii Ulman. Tak lubiany przez Olszowy się z komentarzem politycznym w bardzo sugestywny motyw kawy pojawił się jeszcze podczas performan- i humorystyczny sposób, to nowsze prace Olszowy nie su – w starej kawiarence galerii artystka urządziła operują już tak jednoznaczną retoryką, zyskują za to kącik wróżbiarski, w którym goście mogli wróżyć większy egzystencjalny ciężar. W animacji Dzieńdobry, sobie z kawowych fusów. Dla Olszowy kawa to więc zaprezentowanej na indywidualnej wystawie artystki nie tylko symbol (smutnej) nowoczesności, ale także w gorzowskim Miejskim Ośrodku Sztuki (Sześćdzie- swojego rodzaju napój tajemny, którego łyk może nas siąt sześć czterysta, wrzesień–październik 2017), widz wprowadzić w inne, nieznane obszary świadomości. zostaje skonfrontowany z melancholijnymi obrazami Podobne właściwości mają także kamienie, trakto- ze świata korporacji i reklamy: widzimy tu samot- wane jak przedmioty mocy, pojawiające się natrętnie ne kreskówkowe postaci błąkające się po pustych w różnych realizacjach artystki.

Dominika Olszowy, Laurka dla Ossowieckiego, kadr z wideo, 2012, dzięki uprzejmości artystki

Dominika Olszowy, Dzieńdobry, kadr z wideo, 2017, dzięki uprzejmości artystki

ugasić palące się majtki). Z kolei Dominika Olszowy, Polska nowa ludowość, która może się razem ze swoich chłopakiem Tomaszem Mrozem, odegrała scenę pracy w malarskim atelier, jakby wyrażać w anarchizujących gestach wziętą z filmu Paula McCarthy’egoThe Painter: ona lub materiałach luksusopodobnych, była modelką, podczas pozowania kompulsywnie sku- biącą słonecznik, on malarzem, oboje zaś występowali w obiektywie Dominiki Olszowy w strojach ciasteczkowych ludzików. Efektem ich łączy się też z zabobonną, pogańską wspólnego performansu pod tytułem Akt piernika ze słonecznikiem był obraz przedstawiający odbyt, który duchowością. został później przechwycony przez przypadkowego przechodnia. Ludyczny charakter festiwalu na patelni, z artysta- mi przebranymi w prześmiewcze kostiumy i zapra- szającymi przechodniów do interakcji, atmosferą 62 może nieco przypominać spektakle legendarnego nie ma, została za to sympatia dla estetyk wypieranych 63 The Bread and Puppet Theatre. Jego założyciel, Peter przez główne nurty awangardy czy zainteresowanie Schumann, zawsze dystansował się od sztuki awan- kulturą popularną – co samo w sobie jest jednak gardowej jako zbyt elitarnej i przez to mijającej się ze pewnym gestem politycznym. swoją społeczną misją. Aby zbliżyć się do ludzi i prze- Fascynacja kulturą popularną jest też kluczem do mówić do nich bardziej zrozumiałym językiem, The zrozumienia drugiego istotnego wątku w nowych pra- Bread and Puppet Theatre odwoływał się do tradycji cach Olszowy, czyli motywów transowych i onirycz- teatrów lalkowych, i to właśnie lalki były bohaterami nych. Polska nowa ludowość, która może się wyrażać krytycznych, a nawet moralizujących przedstawień w anarchizujących gestach lub materiałach luksuso- teatru. W teatrzykach inicjowanych przez Olszowy ta- podobnych, w obiektywie Dominiki Olszowy łączy się kiego jasno nakreślonego, politycznego przesłania już też z zabobonną, pogańską duchowością. Społeczności

INTERPRETACJE Teatrzyk egzystencji 64 65

Dominika Olszowy, Dzieńdobry, kadr z wideo, 2017, dzięki uprzejmości artystki

INTERPRETACJE Teatrzyk egzystencji już Galeria Sandra, Horsefuckers M.C., 2015, w sprzedaży dzięki uprzejmosci CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie, fot. Bartosz Gorka

Patrząc na ewolucję artystyczną Dominiki Olszo- Zamek Ujazdowski, kurator: Stach Szabłowski), gang wy, trudno nie dostrzec pewnej ironii kryjącej się za dysponował tylko lichymi motorynkami, a w swoim tym procesem. Artystka, która jeszcze kilka lat temu godle miał białego lwa cierpiącego na zespół Downa, uprawiała sztukę o wyraźnie krytycznym charakterze, był więc raczej parodią gangu. Symboliczny moment wraz z nadejściem „dobrej zmiany” i podniesieniem wjazdu „artystów niepokornych” do instytucji być politycznej temperatury w kraju zaczęła się wyciszać może nie kończył definitywnie działalności Sandry, i, jak sama przyznała, skupia się teraz na sobie – jakby można go jednak potraktować jako jedną z zapowiedzi w geście wyparcia, a trochę na skutek zdystansowa- zmian, których efekty widzimy już teraz. Zmianie miejsce rocznik naukowy nia się wobec wyczuwalnej środowiskowej presji na poetyki prac Olszowy towarzyszy przy tym także ewo- Wydziału Zarządzania Kulturą Wizualną 66 działania dosłowniej odnoszące się do społeczno- lucja procesu twórczego. „Kiedyś tworzyłam prace, studia nad sztuką Akademii Sztuk Pięknych -politycznych realiów. Ulice polskich miast stają się które były skończonymi pomysłami, miały puentę i architekturą polską w Warszawie więc areną dla kolejnych demonstracji, ale dla samej i można było je traktować jako osobne realizacje. To, Olszowy czas kolektywów i kolaboracji na razie mi- co robię teraz, jest raczej procesem, bez zarysowanego XX i XXI wieku www.miejsce.asp.waw.pl nął. Każda gra zespołowa w końcu męczy, podobnie wyraziście początku i końca”, przyznaje artystka. Jeśli jak działalność non profit, którą praktykowała choćby jednak ten proces ma owocować takimi realizacjami w Galerii Sandra. Jeden z ostatnich projektów Sandry, jak Ego Trip, pozostaje mieć nadzieję, że jego koniec czyli gang Horsefuckers Moped Club, był właśnie po- nie nastąpi szybko. kpiwaniem z idei niezależności, która wcześniej przy- świecała galerii. Stworzony za pieniądze instytucji, na potrzebę prezentacji w PKO Project Room (2015, CSW

INTERPRETACJE OBIEKT KULTURY

Naziści, prawdziwi naziści

TEKST: Adam Mazur

Real Nazis Piotra Uklańskiego jest nie tyle kontynuacją wcześniejszej książki Nazis, co raczej jej lustrzanym odbiciem. Fikcja i prawda, spektakl i rzeczywistość, filmowe role i życiowe wybory, The Nazis i Real Nazis przeglądają się w tej nietypowej fabularnej, choć opartej na faktach historycznych, produkcji.

68 69

„Hans Johst, poeta, dramaturg i ideowy nazista po- fascynacji, jaką budzą książki fotograficzne Uklańskie- wiedział kiedyś, że gdy słyszy słowo «kultura», sięga go wydane w odstępie niemal dwóch dekad w kolekcjo- po broń. Za każdym razem, gdy słyszę słowo «nazi- nerskiej edycji szwajcarskiego wydawcy Patricka Freya. sta», myślę o Stefanie Grzelaku, więźniu SS-Arbeits- Zanim jesienią 2000 roku w warszawskiej Zachęcie lager Frierichshafen, moim dziadku”. Słowa Piotra Nazistów zaatakował szablą Daniel Olbrychski, tym sa- Uklańskiego otwierające opublikowaną przy okazji mym dokonując symbolicznej kanonizacji dzieła i arty- Piotr Uklański, documenta 14 książkę pod tytułem Real Nazis (2017) sty, cykl fotografii był eksponowany w londyńskiej The Real Nazis, 2017, dzięki uprzejmości pozwalają zrozumieć zainteresowanie artysty hi- Photographer’s Gallery oraz w berlińskim Kunstwerke. artysty i Edition storią i ikonografią III Rzeszy. Nie tłumaczą jednak Wystawa pozbawiona była katalogu, zamiast którego Patrick Frey

Naziści, prawdziwi naziści pochodzących z odległych epok powojennej kinemato- grafii, o niezwykłej rozpiętości zarówno pod względem charakterystyki gatunkowej, jak i poziomu artystyczne- go (zarówno reżyserii, jak i gry aktorskiej). Wspólnym mianownikiem jest przynależność filmów do kinema- tografii zachodniej, przede wszystkim produkcji ame- The Nazis nie pretendują do rykańskich, w mniejszym stopniu europejskich (głów- miana typologii. To raczej nie niemieckich, włoskich, hiszpańskich, francuskich). Pojawiają się też produkcje jugosłowiańskie jak portret swoisty atlas, dość luźny, Branka Plesa z filmuBomba u 10 i 10. Ciekawy wyjątek stanowią polscy aktorzy: obecny na dwóch zdjęciach przypominający amatorskie wcielający się w rolę Hansa Klossa Stanisław Mikul- kolekcje zbiór, na tyle ski oraz Jan Englert i Krzysztof Kiersznowski grający w filmie Złoto dezerterów. Daniel Olbrychski, który nasycony przykładami, by stał się częścią Nazistów, obecny jest w kadrze z filmu reprezentować przejawiające Claude’a Leloucha Jedni i drudzy (Les Uns et les Autres). Rezygnacja Uklańskiego z filmów radzieckich oraz się w popularnych produkcjach symboliczna obecność krajów obozu socjalistycznego, filmowych nazistowskie o Azji, Afryce czy Ameryce Południowej nie wspomi- nając, pozwala skoncentrować uwagę widza na przed- imaginarium. stawieniach hollywoodzkich. Innymi słowy, The Nazis to plejada aktorów od Anthony’ego Hopkinsa, Dennisa Hoppera, Telly’ego Savalasa, Rogera Moore’a po Mar- lona Brando i Jeana-Paula Belmonda, Clinta Eastwo- oda, Ralpha Fiennesa, Gregory’ego Pecka, Christiana

Piotr Uklański, The Nazis, 1999, dzięki uprzejmości artysty i Edition Patrick Frey. Peter Cushing (po lewej) w filmieDie Standarte, reż. Ottokar Runze, 1977

Piotr Uklański, The Nazis, 1999, dzięki uprzejmości artysty i Edition Patrick Frey. Malcolm Roger Moore w filmieUcieczka na Atenę (Escape to Athena), McDowell w filmiePrzeprawa (The Passage), reż. J. Lee Thompson, 1978, United Artists reż. George P. Cosmatos, 1979, ITC Entertainment

publiczność i krytyka otrzymała do dyspozycji książ- z telewizora lub ekranu, na którym oglądany był film. kę fotograficzną w twardej, czarnej, matowej oprawie Rytm wyznaczają drukowane na spad na pojedynczych z czerwoną wyklejką w poręcznym formacie 18,8 × stronach zdjęcia aktorów. Rozkładówki co kilka stron × 25,3 cm. Umieszczony na drukowanej na błyszczą- zmieniają układ i jedna ze stron pozostaje pusta – biała, cym papierze obwolucie portret ubranego w mundur czerwona lub czarna (jedna jest nawet żółta). Ten pro- Luftwaffe mężczyzny na czerwonym tle przysłonięty sty zabieg graficzny daje oddech podczas lektury, ale jest wydrukowanymi w kolorze białym wielkimi lite- też zwiększa ekspresję plastyczną całości. The Nazis to rami wyśrodkowanym tekstem „PIOTR UKLAŃSKI” w przeważającej mierze portrety, ale zdarzają się także i w kolejnym wierszu odpowiednio „THE NAZIS”. sceny rodzajowe (choćby obowiązkowe nazistowskie Czwarta strona okładki jest czarna i zawiera wydru- pozdrowienie „Heil Hitler”). Wybrani przez Piotra kowany czcionką znacznie mniejszą od tytułu tekst Uklańskiego naziści to wyłącznie mężczyźni. Z dwo- „Edition Patrick Frey”. Zawartość publikacji to ni mniej, ma czarnoskórymi wyjątkami wszyscy są rasy białej. ni więcej portrety nazistów. Jednak wybrane przez Pio- Kobiety pojawiają się sporadycznie i jeśli już, to w roli tra Uklańskiego i ułożone w całość przez tegoż wraz młodych i seksualnie atrakcyjnych bohaterek drugie- 70 z Hanną Williamson-Koller zdjęcia nie przedstawiają go planu. Elementem różnicującym zebrany materiał 71 historycznych postaci, lecz aktorów wcielających się są również pojawiające się w tle elementy ikonografii w filmowe role nazistów. Czytelnik szybko się o tym III Rzeszy w postaci swastyk i nazistowskich orłów przekonuje, kartkując wydrukowaną na błyszczącym oraz rozmaite rodzaje umundurowania (z przewagą papierze książkę, na którą składają się różnorodne formacji SS) i stopni wojskowych filmowych nazi- materiały wizualne, kadry z filmów, barwne i czarno- stów. Z pewnością The Nazis nie pretendują do miana -białe fotosy, komiksowe rysunki, przefotografowane typologii. To raczej swoisty atlas, dość luźny, przypo- plakaty i foldery promocyjne (gdzieniegdzie pojawiają minający amatorskie kolekcje zbiór, na tyle nasycony się również fragmenty napisów informujących o tytu- przykładami, by reprezentować przejawiające się w po- le, producencie, tożsamości aktorów…), a nawet zdjęcia pularnych produkcjach filmowych nazistowskie ima- wykonane, jak sugeruje ich niedoskonała forma, wprost ginarium. Piotr Uklański wybiera bohaterów filmów

OBIEKT KULTURY Piotr Uklański, The Nazis, 1999, dzięki uprzejmości artysty i Edition Patrick Frey. Gabriele Carrara w filmieSS Girls, reż. Jordan B. Matthews, 1976, Dar Cinematografica

72 73

OBIEKT KULTURY Naziści, prawdziwi naziści Piotr Uklański, Real Nazis, 2017, dzięki uprzejmości artysty i Edition Patrick Frey. (Po lewej) (1921–1986), Bordschütze i Funker [strzelec i telegrafista], ok. 1942, (po prawej) Walter Melzer (1894–1961), General der Infanterie [generał piechoty], fot. Walter Frentz

Zapytany o powód by fotografować w kolorze czołowych nazistów, co miało służyć podkreśleniu zwyczajnego charakteru przekroczenia objętości nazistowskich bohaterów wojennych i działaczy par- The Nazis i większego tyjnych. Pod koniec pojawia się nawiązanie do proce- su Adolfa Eichmanna i szoku wywołanego faktem, że nasycenia książki Real oblicze zbrodniarza okazało się tak przeciętne. Warto Nazis ilustracjami, artysta przytoczyć ostatnie zdanie wstępu, które brzmi niczym memento dla wszystkich rozpoczynających lekturę Real odpowiada bez wahania: Nazis: „There is no truth in representation”. „Prawdziwych nazistów Brak spektakularnie lakierowanego papieru, pa- tetyczny wstęp podkreślają wagę sytuacji, w której się było więcej niż aktorów”. znaleźliśmy. Podobną rolę pełni wprowadzenie w Real Nazis wizualnej narracji, która była nieobecna w ope- rującym luźnym, synchronicznym zbiorem ikon The Nazis. Uklański zaczyna brutalnie od fotoreporterskie- go zdjęcia francuskiej więźniarki ogolonej na łyso ze swastyką namalowaną na czole i policzku oraz zna- kiem SS na drugim policzku. Pod zdjęciem umiesz- czony jest podpis wskazujący na miejsce i rok – Fran- cja, 1944. Kolejna fotografia przedstawia malowanie swastyk na plecach niemieckich więźniów, tym razem w Polsce w 1945 roku. Dopiero dalej pojawiają się por- trety „prawdziwych nazistów”. Każdy portret podpisa- ny jest na dole strony, pod zdjęciem, czarno na białym identyfikując nie tylko tożsamość osoby (o ile bohater nie jest anonimowy), ale także informując o datach ży- cia, śmierci, stopniu wojskowym lub pełnionej funkcji w aparacie władzy III Rzeszy. Uklański zadał sobie trud, by zawrzeć także informację o autorze przedstawienia (obrazu, rysunku, grafiki lub zdjęcia), jeśli tylko jest Bale’a, Klausa Kinskiego, Roberta Redforda… Przy czasem trzeba przekartkować kilka stron, by zidenty- z portretem mężczyzny wyłaniającym się spod białego znany. Real Nazis to przede wszystkim wyżsi rangą ofi- czym niektórych filmowych nazistów Uklański wcią- fikować numer i – dalej – tożsamość aktora, tytuł filmu. napisu „PIOTR UKLAŃSKI” i „REAL NAZIS” w ko- cerowie Wehrmachtu oraz formacji SS, choć są wśród ga do książki więcej niż raz (Brando, Mikulski). Atlas Różnicę między „Nazistami” (The Nazis) i „Praw- lejnym wierszu. Okładki obu książek łączy tył obwo- nich również oficjele ze szczytów władzy III Rzeszy. Uklańskiego sprawia podwójną przyjemność entuzja- dziwymi nazistami” (Real Nazis) widać gołym okiem. luty, na którym widnieje wydrukowany na czarnym tle Znaleźli się tu więc Paul Joseph Goebbels, Fritz Todt, stom kina, którzy z łatwością rozpoznają historyczne Mimo identycznego formatu obu książek oraz zbli- biały tekst „Edition Patrick Frey No. 252”. W Real Na- Otto Skorzeny, Albert Speer, Hermann Göring, Hein- kreacje ulubionych gwiazd, zachodząc w głowę, skąd żonego składu (za design sequelu odpowiada rów- zis Piotr Uklański zdecydował się umieścić odautorski rich Himmler, a także wspomniany wcześniej, ubrany 74 artysta wziął zdjęcia mniej popularnych produkcji. Wy- nież Hanna Williamson-Koller) wydana w 2017 roku wstęp (w The Nazis nie było żadnego komentarza, tylko w odświętny mundur i daleki od wizerunku zwyczaj- 75 daje się, że The Nazis zachęcają do tego rodzaju typowej publikacja jest grubsza i cięższa, co spowodowane jest podpisy). Opublikowany po angielsku tekst ma osobisty nego obywatela Adolf Otto Eichmann. Wybór upozo- dla koneserów lektury przerzuceniem podpisów na większą liczbą stron (271 stron i 250 ilustracji wobec charakter – artysta wspomina swojego dziadka – a za- wanych dostojników i generalicji akcentuje do pewnego ostatnie osiem stron książki. Dopiero odnajdując od- 256 stron i 164 ilustracji w pierwotnej wersji). Zapytany razem polityczny. W kolejnych akapitach mowa jest stopnia filmową jakość, magię oficerskiego munduru powiedni numer ilustracji, czytelnik może sprawdzić o powód przekroczenia objętości The Nazis i większe- o wygranych przez prawicę wyborach w USA, w Pol- i magnetyzm faszyzmu rozumianego jako splendor imię i nazwisko aktora, reżysera, tytuł i rok powstania go nasycenia książki Real Nazis ilustracjami, artysta sce i na Węgrzech, a także pojawia się pozostawione i kariera (niejako przecząc tezie o banalności zła). Ten filmu oraz jego producenta. Przy czym autor nie poda- bez wahania odpowiada: „Prawdziwych nazistów było bez rozwinięcia sformułowanie o zagrożeniu „demo- dwuznaczny urok kolekcji „wyróżniających się” nazi- je imion i nazwisk filmowych bohaterów (jest Jan En- więcej niż aktorów”. Na wagę i objętość wpływ ma kratycznym faszyzmem”. Dalej autor pisze o wojennej stów przewrotnie podkreśla kilka zdjęć schwytanych glert, a nie Major Jeremi). Warto zaznaczyć, że nume- również wybór matowego papieru o nieco większej historii produkcji kolorowych materiałów fotograficz- zbrodniarzy wykonanych w więzieniach alianckich ry ilustracji wydrukowane są na zdjęciach tylko wtedy, gramaturze. Podobnie jak środek matowa jest rów- nych Agfa w odniesieniu do przymusowej pracy więź- w trakcie oczekiwania na proces lub podczas niego. gdy nie ingerują za bardzo w obraz. Sprawia to, że nież monochromatyczna, wpadająca w złoto obwoluta niów Dachau. Wspomina o poleceniu Adolfa Hitlera, Uwagę przykuwają twarze artystów w różny sposób

OBIEKT KULTURY Naziści, prawdziwi naziści uwikłanych w totalitaryzm – Leni Riefenstahl oraz Jo- Umieszczenie na wstępie otwarcie antyfaszystow- sepha Beuysa. Zbiór urozmaica także włączenie zdjęć skiej deklaracji, do tego bardzo osobistej w tonie, jak anonimowych nazistów wykonanych przez Augusta i ramowanie zbioru obrazami zasłużonej kary sprawia, Sandera, wybitnego fotografa, którego rodzina repre- że Real Nazis nie są lekturą tak skandalicznie frywolną sjonowana była przez reżim. Do zdominowanej przez i niejednoznaczną jak poświęceni filmowemu spek- mężczyzn kolekcji Uklański zdecydował się dołączyć taklowi The Nazis. Odsuwając na dalszy plan dyskusję, fotografie nazistek, które – oprócz wspomnianej więź- czy etyczne i dopuszczalne od strony prawnej (propago- niarki ze wstępu oraz Leni Riefenstahl – reprezentu- wanie nazizmu) byłoby wydanie pozbawionej komen- ją strażniczki z Bergen-Belsen i Auschwitz. Książkę tarza kolekcji zdjęć „prawdziwych nazistów”, warto za- rytmizują pozostawione co jakiś czas pojedyncze białe uważyć pozorną niespójność towarzyszących obrazom strony, a dynamizują z kolei motywy graficzne i scenki podpisów. Uklański stosuje klucz, według którego nazi- rodzajowe przedstawiające zmagania armii hitlerow- ści podpisywani są z imienia i nazwiska (jeśli znana jest skiej na Ukrainie, w Norwegii, Chorwacji, Libii… Co tożsamość), i pseudonimu (jeśli źródła historyczne taki ciekawe, Uklański włączył do książki portrety żoł- potwierdzają). Wszyscy mają wyszczególniony stopień nierzy armii kolaborujących z III Rzeszą i oddziałów wojskowy lub pełnioną funkcję. W tym drugim wypad- wspierających SS z Chorwacji, Belgii, a nawet Rosji (Ko- ku wraz ze stosowanym przez Niemców przypisaniem zacy). Nieco romantyczny, propagandowy charakter do miejsca wykonywania funkcji, dla przykładu Hilde- obrazów przerywających potok oficjalnych portretów gard Lohbauer opisana jest jako Arbeitsdienstführerin wynika z użycia przez artystę materiału z epoki, pocho- w Birkenau. Autorowi zdarzają się drobne niekonse- dzącego głównie z magazynu „Die Wehrmacht”, jak kwencje, jak w wypadku opisu jednego z największych zbrodniarzy nazistowskich Josefa Mengele, który po- zbawiony jest przydomka („Anioł Śmierci”) i stopnia. Z kolei Aribert „Dr Death” Heim przedstawiony jest wraz z pseudonimem jako SS-Hauptsturmführer. Przy czym w obu wypadkach brak obozowych afiliacji (od- Real Nazis to przede wszystkim powiednio Auschwitz-Birkenau i Mauthausen), co jest o tyle znaczące, że w tych konkretnych miejscach znani wyżsi rangą oficerowie Wehrmachtu byli pod swoimi mrocznymi pseudonimami. oraz formacji SS, choć również Zestawienie i porównanie The Nazis i Real Nazis nieuchronnie prowadzi każdego bibliofila do oceny oficjele ze szczytów władzy III Rzeszy. i faworyzowania jednej lub drugiej książki. Nawet jeśli książki nie były planowane przez Piotra Uklańskiego Wybór upozowanych dostojników jako dyptyk, należy podkreślić wartość dodaną, jaką stwarza potraktowanie publikacji jako dwutomowej i generalicji akcentuje do pewnego Piotr Uklański, Real Nazis, 2017, dzięki uprzejmości całości. Przy czym, wziąwszy pod uwagę wszystkie artysty i Edition Patrick Frey. (Po lewej) Kurt stopnia filmową jakość, magię von der Chevallerie (1891–1945), General der podobieństwa i różnice, drugi tom jest nie tyle konty- Infanterie [generał piechoty], fot. Walter Frentz, nuacją pierwszego, co raczej jego lustrzanym odbiciem. (po prawej) Gerd von Rundstedt (1875–1953), oficerskiego munduru i magnetyzm Generalfeldmarschall [feldmarszałek], „Time Dopiero zestawienieThe Nazis i Real Fikcja i prawda, spektakl i rzeczywistość, filmowe role Magazine”, 21 sierpnia 1944, t. XLIV, nr 8, il. Boris faszyzmu rozumianego jako splendor i życiowe wybory, The Nazis i Real Nazis przeglądają się Artzybacheff Nazis pozwala dostrzec problem i kariera (niejako przecząc tezie w tej nietypowej fabularnej, choć opartej na faktach fabularyzacji doświadczenia zbrodni historycznych, produkcji. Porównanie choćby do o banalności zła). pewnego stopnia „filmowej” biografii SS-Obsersturm- będącego sednem nazizmu. bannführera Ottona Skorzenego z „prawdziwą” rolą Kapitänleutnanta Jürgena Prochnowa w Okręcie (Das Boot) Wolfganga Petersena okazuje się pułapką. Książ- ki Uklańskiego dowodzą czegoś więcej niż tego, że fik- cja uwodzi, fałszuje i przesłania rzeczywistość („Nie i – w mniejszym stopniu – „Signal” oraz „Der Adler”. ma prawdy w przedstawieniu”). Dopiero zestawienie o związku etycznej i estetycznej deprawacji prowadzą- artystyczne mają również tę zaletę, że nie tylko nie wy- Sielankowy charakter fotografii Uklański rozbija pod obu książek pozwala dostrzec problem fabularyzacji cej do radykalnego zła. magają odwiedzin w publicznej galerii ani tym bardziej 76 koniec, umieszczając na stronie 223 wykonane przez doświadczenia zbrodni będącego sednem nazizmu. Właściwie każda wystawa i każdy „projekt” Piotra zakupu dość drogiej pracy do kolekcji własnej, lecz do- 77 Sowietów czarno-białe zdjęcie powieszonego Friedri- Innymi słowy, jesteśmy już w stanie wyobrazić sobie Uklańskiego kończy się unikatową publikacją. Prze- stępne w umiarkowanej cenie, po nabyciu już zawsze cha Jeckelna. Tuż obok widzimy okładkę z amerykań- film lub serial będący adaptacją pamiętników Skorze- glądając pozycje z edycji Patricka Freya, można dojść są na wyciągnięcie ręki. Po 20 latach od wydania eg- skiego „Time’a” przedstawiającą Reinharda Heydricha nego, lecz trudno zaakceptować widmo nakręcenia fil- do wniosku, że artysta odwraca typową dla instytucji zemplarz The Nazis w dobrym stanie można dostać na na tle wisielczych sznurów. To zapowiedź kończącej mu fabularyzującego historię i opisującego nazistow- sztuki regułę, sprawiając, że to nie książka towarzyszy rynku wtórnym już za 250‑300 dolarów. Wydany przy narrację Real Nazis sekwencji „ukaranych” faszystów. ską „karierę” Mengelego czy Heima. Gdyby opuścić wystawie, lecz wystawa książce. Dopiero publikacja okazji documenta 14 sequel kosztuje 52 euro. Daje to Chodzi o zdjęcie mężczyzny trzymającego napis: „Ja nieco natarczywą, antyfaszystowską ramę, książka pozwala na spokojne studiowanie, refleksję i dowolny w sumie półtora dolara za filmowego i kilka eurocen- byłem katem Polaków” obok okładki „Time’a” z 7 maja Real Nazis mogłaby posłużyć za rodzaj moodboardu dla wybór kontekstu lektury. W jednej z rozmów Uklań- tów za prawdziwego nazistę. 1945 roku, z przekreśloną na czerwono głową Adolfa takiego filmu. Inna sprawa, że dopiero po zestawieniu ski zapytany o The Nazis wspomina własną fascynację Hitlera. Za nimi zaś pojawia się rozkładówka z zacho- obu publikacji w pełnej okazałości widzimy kicz tota- pustką obrazu; pustką, można dodać, którą łatwiej wy- dem słońca i krzyżami z hełmami na pustyni libijskiej… litaryzmu. Jest w tym coś z sądów Hermanna Brocha pełnić czytelnikowi niż galeryjnemu widzowi. Książki

OBIEKT KULTURY Naziści, prawdziwi naziści BLOK

Miasto szczęścia OFF-Biennale Budapest

TEKST: Jakub Gawkowski

Pierwsza edycja OFF-Biennale jako odpowiedź na politykę kulturalną rządów Viktora Orbána została powszechnie uznana za sukces. Jednak wraz z drugą edycją biennale przed imprezą pojawiają się nowe wyzwania, problematyczny staje się także sam jej profil.

OFF-Biennale opiera się na samoorganizacji i dobrowolnej, głównie nieodpłatnej, pracy. Nie ma tu wystawy głównej, wielkich instytucji, zawrotnego budżetu czy międzynarodowych gwiazd. Jest przemyślana koncepcja i szeroka reprezentacja artystów z regionu, 78 od studentów drugiego roku po klasyków neoawangardy. To jedno 79 z najciekawszych wydarzeń artystycznych Europy Środkowej, ale nie ze względu na samą sztukę. Choć w drugiej edycji biennale cho- dzić ma przede wszystkim o prezentowane wystawy, główną atrak- cją i podstawą jego sukcesu nadal pozostaje sam pomysł, oparty na niezależności od struktur państwowych i ciągłym poszukiwaniu adekwatnej formuły. Chociaż w rzeczywistości nie wszystko okazu- OFF-Biennale Budapest,Gladeness Demo, je się tak spójne jak w oświadczeniach organizatorów, to skromne 2017, fot. OFF-Biennale Budapest Archive / i rozprzestrzenione w mieście biennale jest propozycją z pewnością Zsolt Balázs odświeżającą. Tym bardziej, że mijający rok pełen był tak gargantu- icznych imprez, jak podwójne documenta czy Biennale w Wenecji.

Miasto szczęścia. OFF-Biennale Budapest Choć w drugiej edycji biennale Co właściwie znaczy „OFF” i deklarowana po sto- i tekstyliów efektowne meble o niejasnym charakterze: współczesna?), ocena wydarzenia z punktu widzenia kroć niezależność? Jak tłumaczy Somogyi, liczy się stół ze spękaną ziemią zamiast blatu i designerskie, władz nie budzi wątpliwości: reprezentuje ono wro- chodzić ma przede wszystkim wolność myślenia i artystycznej koncepcji. Sponsorzy drewniane krzesła. gie zewnętrzne siły. Zgodnie z prawem organizatorzy o prezentowane wystawy, główną i partnerzy biennale to fundacje i organizacje, które Wystawa eksponowana jest w eleganckim, zada- w materiałach promocyjnych musieli umieścić infor- trudno czasem nazwać niezależnymi: są wśród nich szonym atrium domu wybudowanego w 1910 roku macje o pochodzącym z zagranicy finansowaniu. atrakcją i podstawą jego sukcesu wielkie banki, ale i na przykład Instytut Polski w Bu- przez żydowskiego przemysłowca Goldbergera, Odwołanie się do Gaudiopolis osadzić można nadal pozostaje sam pomysł, dapeszcie (wspierający, o ironio, wystawę Towarzystwo w której dziś mieści się Open Society Archives. OSA w szerszym kontekście szukania korzeni i budowania Szubrawców Slavs and Tatars). Jednak organizatorzy to naukowo-kulturalna instytucja sprawująca pieczę historycznej narracji innej niż ta proponowana przez oparty na niezależności od struktur podkreślają, że żaden z partnerów nie mógł wpływać nad archiwami Radia Wolna Europa i dokumentami polityków stojących u władzy. Gdy historia staje się państwowych i ciągłym poszukiwaniu na kształt wystaw. Głównym partnerem tegorocznej z okresu zimnej wojny. Funkcjonujące od połowy lat obiektem politycznych manipulacji i kontrowersji, edycji jest GfZK – Galeria Sztuki Współczesnej w Lip- 90. archiwum to część założonego i finansowanego równocześnie obserwujemy poszukiwanie w niej pło- adekwatnej dla siebie formuły. sku. Oprócz środków finansowych współpraca zaowo- przez George’a Sorosa Central European Universi- myczków nadziei i pozytywnych punktów odniesienia. cuje także prezentacją wystaw z cyklu Hide and Seek ty, którego dalsze istnienie w Budapeszcie stanęło na Kiedy w polskim pawilonie na Biennale w Wenecji w Niemczech. początku tego roku pod znakiem zapytania. Nagonka wystawiany jest projekt Sharon Lockhart inspirowany Hasło tegorocznej edycji, Gaudiopolis, to nazwa rządu Orbana i wprowadzone zmiany w prawie mają metodami pedagogicznymi Janusza Korczaka, kurato- dziecięcej republiki funkcjonującej w Budapeszcie na celu zniszczenie wpływów popierającego pomoc rzy OFF-Biennale odpowiedzi na bolączki współcze- w latach 1945–1950, powołanej przez luterańskiego dla uchodźców miliardera oraz paraliż instytucji bę- sności szukają w utopijnej dziecięcej republice Gábora pastora Gábora Sztehlę. Sztehlo podczas wojny ratował dących poza kontrolą Fidesz. Krążąc po Budapeszcie Sztehli. Historia Korczaka przypominana jest zresztą żydowskie dzieci przed śmiercią, a po jej zakończeniu od wystawy do wystawy, co rusz można natknąć się na na wystawie w OSA jako jeden z kontekstów Gaudio- w 1945 roku stworzył w zniszczonym wojną mieście propagandowe plakaty ze złowieszczo uśmiechniętym polis, obok kolonii Gorkiego, filmuBoys Town czy obra- Pierwszą edycję OFF-Biennale zorganizowano dom dziecka. Schronienie w nim znaleźć mogły dzieci Sorosem. To ogromna propagandowa kampania rządu zów reprezentantów działającej w latach powojennych w 2015 roku. Było ono protestem przeciwko zmianom niezależnie od narodowości i przynależności klaso- węgierskiego, która pod pretekstem narodowych kon- tak zwanej Szkoły Europejskiej. w instytucjach kultury wprowadzanych przez rząd wej. Sierociniec szybko się rozrastał, więc zajmowano sultacji „demaskuje” plan ocalałego z Zagłady filan- Gaudiopolis nabiera dodatkowego znaczenia Viktora Orbána oraz próbą zaktywizowania niewspół- sąsiednie budynki, tworząc Gaudiopolis – dziecięcą tropa, rzekomo polegający na zalaniu Europy uchodź- w kontekście przeprowadzonej przez rząd Fidesz refor- pracujących dotychczas ze sobą aktorów niezależne- republikę, w której małoletni nie tylko się uczyli, ale cami. Chociaż OFF-Biennale nie padło ofiarą tak my edukacji w duchu chrześcijańsko-patriotycznym, go świata sztuki. Wydarzenie okazało się sukcesem, także pracowali i sami, w demokratyczny sposób, decy- zmasowanej akcji (bo przecież kogo obchodzi sztuka która doprowadziła do znaczącego obniżenia poziomu wszyscy w równym stopniu byli pod jego wrażeniem i przecierali oczy ze zdziwienia. W wystawach zorga- nizowanych w 100 miejscach wzięło udział ponad 350 Marian Reismann, Dom dziecka prowadzony przez artystów z 22 krajów, odwiedziło je zaś 35 tys. osób. Dla Gábora Sztehlę, 1946, ze zbiorów Muzeum Luterańskiego niektórych spektakularny sukces był jednorazowym Dla niektórych w Budapeszcie, dzięki uprzejmości OFF-Biennale Budapest cudem, dla innych dowodem, że warto działać dalej, nawet bez pomocy państwa, a nawet wbrew niemu. spektakularny Wydarzenie było próbą zaistnienia w profesjonal- nej sieci sztuki inaczej niż przez wielkie instytucje, sukces pierwszego w których zasiadali już przychylni władzy, konserwa- OFF-Biennale był tywni historycy sztuki. Pierwsza edycja była protestem, oświadczeniem i pokazem środowiskowej solidarno- jednorazowym cudem, ści. Biennale było również chwytem marketingowym: dla innych dowodem, wykorzystanie tej formuły miało wzbudzić zaintere- sowanie publiczności, a wyjątkowość całego przed- że warto działać dalej, sięwzięcia zapewniła uwagę i widzialność w między- nawet bez pomocy narodowej prasie. Samo to jednak drugi raz by się nie sprawdziło. Tym razem, poza polityczną manifestacją, państwa, a nawet impreza jest bardziej zbiorem konkretnych, przemy- ślanych wystaw, zamkniętych ramą głównego tematu: wbrew niemu. Gaudiopolis, Miasta Szczęścia, oraz kuratorskiego cyklu Hide and Seek. Zespół kuratorski tegorocznej edycji tworzą Niko- 80 lett Erőss, Róna Kopeczky, Hajnalka Somogyi, Eszter 81 Szakács, Borbála Szalai i Katalin Székely. Wszyscy dowali o kształcie swojej społeczności. Jedna z wystaw: zgodnie podkreślają bardziej świadomą pracę nad tego- Somewhere in Europe przedstawia historyczne tło kura- roczną koncepcją. Pierwsza edycja była wynikiem prze- torskiej narracji tegorocznej edycji. W dość tradycyjny prowadzonego drogą towarzyską open calla: znajomi sposób opowiada ona o dziecięcej republice za pomocą znajomych zgadzali się udostępniać swoje prace. Tym archiwaliów, filmów czy książek. Wzbogacono ją tak- razem odbyło się to oficjalnie. Inną istotną ewolucją jest że o elementy współczesne, będące efektem warsztatów fakt, że dysponując większym budżetem, można było przeprowadzonych przez grupę Architecture Uncom- zamówić i zlecić realizację niektórych prac na bienna- fortable. Nawiązując do etosu pracy mieszkańców le, wspomagając tych węgierskich artystów, którzy nie Gaudiopolis, młodzi dorośli z różnych warstw społecz- mogą liczyć na środki z państwowych instytucji. nych nawiązywali współpracę, tworząc z drewna, ziemi

BLOK Miasto szczęścia. OFF-Biennale Budapest Do, wydawałoby się odległych wydarzeń, które jed- nak do dziś kształtują zbiorową wyobraźnię, nawiązuje niewielka wystawa Petit Trianon. Zorganizowana przez Chimera Project Space, oszczędna ekspozycja z pra- cami między innymi Nikity Kadana czy Nagy Csilli, odpowiada na pytanie o to, jakie znaczenie dla artystów młodego i średniego pokolenia mają traktat wersalski i wytyczone w jego następstwie granice państwowe. Istotnym tematem jest przede wszystkim utracona, ukochana Transylwania Węgrów. Transylwanię oraz inne fundamenty narodowej tożsamości poddaje analizie w swoich fenomenalnych pracach KissPál Szabolcs, urodzony w Rumunii Wę- gier. Wystawa jego twórczości w budynku Fundacji Historii Politycznej, tuż obok węgierskiego parla- mentu, to jeden z najciekawszych punktów biennale. Artysta za pomocą dwóch filmów i kolekcji obiektów dokonuje wiwisekcji nacjonalistycznych mitów, roz- palających od lat 20. ubiegłego wieku zbiorową wy- obraźnię. Przywołuje kult mitycznego ptaka Turula, historię transatlantyckiego lotu „Sprawiedliwość dla Węgier”, który miał zwrócić uwagę świata na nie- sprawiedliwość traktatu wersalskiego czy fenomen pseudonauki szukającej antycznych korzeni swojego dumnego narodu. Do nieco nowszej historii odwołuje się duet Little Warsaw. Na wystawie Rebels w byłym archiwum mi- krofilmów artyści przywołują historię strajku przepro- wadzonego przez studentów Akademii Sztuk Pięknych w czasach transformacji. Przygotowany przez Little Warsaw komiks opowiada o wydarzeniach 1990 roku, kiedy przyszli artyści (wśród nich między innymi At- tila Csörgő) opowiedzieli się przeciwko skostniałej kadrze profesorskiej. Postulowali, by ich miejsca zajęli twórcy z kręgu neoawangardy: László Beke, Ákos Bir- kás i György Jovánovics. Sprzeciw wobec komunistycz- nej struktury akademii był również próbą stworzenia demokratycznej instytucji i okazją do zadania istotnych pytań o miejsce edukacji w nowej, wolnorynkowej rzeczywistości. Tematy pozostałych wystaw oscylują wokół kilku Ádám Kokesch, Untitled, instalacja (detal), 2017, widok wystawy People Players, Három Holló, fot. OFF-Biennale Budapest wątków, niezwykle popularnych w świecie sztuki: waż- Archive / Boglárka Zellei ne dla kuratorów są pojęcia demokracji, edukacji i wol- ności, a także relacji pracy i czasu wolnego. Organiza- torzy nie wartościują wydarzeń skupionych pod marką biennale, ale wskazać można kilka wystaw wysuwają- cych się na pierwszy plan. Są wśród nich City Theather nauczania i odebrała nauczycielom prawo do wyboru oraz People Players. Pierwsza składa się z dokumenta- podręczników. Większość pracujących przy wystawach cji historycznych performansów z Europy Środkowej 82 osób, tak jak tysiące Węgrów, albo właśnie posłało i odwołuje się do artystycznych praktyk odzyskiwania 83 swoje dzieci do szkoły, albo będzie musiało zrobić to przestrzeni publicznej. w niedalekiej przyszłości. Przywołująca postać Sztehli People Players wychodzi od pojęć gry i zabawy, któ- wystawa wyrasta z potrzeby szukania moralnych wzo- re mogą być drogą do wolności i niezależności. Tytuł rów i modeli budowania wspólnoty. Dodaje otuchy zaczerpnięto od instalacji koletywu Ex-Artists (Tamás i namawia do spojrzenia na Węgry szerzej aniżeli je- Kaszás i Anikó Loránt) o edukacji, wernakularnej na-

dynie przez pryzmat obecnej polityki. Odniesienie do uce i ekologii. Wystawa zorganizowana w przestrzeni Eva Koťátková, E (Ed), wydarzeń sprzed ponad pół wieku nie jest w tegorocz- kawiarni w remoncie oferuje świetnie wyselekcjono- instalacja, 2016, widok wystawyPeople nej edycji wyjątkiem: opowieści snute przez zebrane wane prace wybornych artystów z regionu z ostatnich Players, Három Holló, fot. OFF-Biennale na biennale wystawy sięgają dużo dalej niż przejęcie kilku lat. Są tu hybrydy przyrządów rehabilitacyjnych Budapest Archive / władzy przez Fidesz w 2004 roku. i dziecięcych zabawek autorstwa Evy Koťátkovej, Boglárka Zellei

BLOK Miasto szczęścia. OFF-Biennale Budapest Danièle Huillet / Jean-Marie Straub, En rachâchant, kadr z filmu, 1982, widok wystawyPeople Players, Három Holló, fot. OFF-Biennale Budapest Archive / Boglárka Zellei

Kuratorzy OFF-Biennale zdecydowali się na stępienie ostrza potencjalnej krytyki i zamiast mocnych, politycznie nacechowanych prac, których można byłoby się spodziewać na Węgrzech A.D. 2017, widzowie oglądają subtelne, kurtuazyjne realizacje o możliwych utopiach, alternatywnych metodach edukacji i zabawie będącej drogą do wolności.

Ewa Partum, Empathic Portraits – My Problem Is a Problem of a Woman, 1979, widok wystawyCity Theatre, Kisterem Gallery, fot. OFF-Biennale Budapest Archive / Dániel Végel

niepokojący film Zbynka Baladrána o grupie dzieci- Taka sytuacja może mieć kilka przyczyn: z oba- robienie sztuki – dobrej, ciekawej, normalnej. Pro- -outsiderów czy seria czarno-białych fotografii Frantic wy przed zepchnięciem do szufladki sztuki „publi- gramowe robienie wystaw niekontrowersyjnych, Joanny Piotrowskiej przedstawiająca wykonane z mebli cystycznej”, z której trudno będzie się wydostać, lub w których polityczność jest głęboko ukryta za woalką 84 i koców konstrukcje, czyli dziecięce „bazy”. z przyzwyczajeń kuratorek, które pracowały w pań- Szukanie wolności w zabawie subtelności i estetyki, odczytać można właśnie jako 85 Tu pojawia się jednak paradoks całej imprezy, stwowych instytucjach. Wydaje się jednak, że nie jest wobec rosnącego w siłę reżimu walkę o normalność. Ale brak pazura i skupienie się a może raczej moich (naszych?) oczekiwań. to niedopatrzenie, ale świadoma decyzja: kuratorzy na czymś pozornie apolitycznym traktować też moż- Korzystając z możliwie najbardziej niezależnych być może są zmęczeni jałowym, bo nieprzynoszą- wydaje się naiwne – to narracja na jako symboliczny akt kapitulacji i pogodzenie się źródeł finansowania, kuratorzy OFF-Biennale zde- cym żadnych zmian, krytycyzmem, starają się więc przegranych i pogodzonych z własną – przegraną – pozycją. Szukanie wolności cydowali się na stępienie ostrza potencjalnej krytyki wykreować program pozytywny i zastanowić się nad w zabawie wobec rosnącego w siłę reżimu wydaje i zamiast mocnych, politycznie nacechowanych prac, potencjalnymi rozwiązaniami. Wykluczeni z udziału z tym, że sztuką świata zmienić się naiwne – to narracja przegranych i pogodzonych których można byłoby się spodziewać na Węgrzech w obiegu instytucjonalnym chcą grać na własnych się nie da. z tym, że sztuką świata zmienić się nie da. A.D. 2017, widzowie oglądają subtelne, kurtuazyjne warunkach i robić wystawy, które uznają za warto- Nie o zbawienie świata tu jednak chodzi. Nadrzęd- realizacje o możliwych utopiach, alternatywnych me- ściowe, zamiast skupiać się wyłącznie na polityce nym celem całej imprezy jest szukanie rozwiązań ak- todach edukacji i zabawie będącej drogą do wolności. i odgrywać rolę ofiary. Ich celem jest nie protest, ale tywizujących lokalną scenę. To zadanie OFF-Biennale

BLOK Miasto szczęścia. OFF-Biennale Budapest 86 87

Ex-Artists’ Collective (Tamás Kaszás i Anikó Loránt), People Players, instalacja, 2013–2017, widok wystawyPeople Players, Három Holló, fot. OFF-Biennale Budapest Archive / Boglárka Zellei

BLOK Miasto szczęścia. OFF-Biennale Budapest W promocji galerii prywatnych OFF-Biennale jest dużo skuteczniejsze niż odbywający się dwa tygodnie wcześniej niezbyt spektakularny Budapest Gallery Weekend. Podczas biennale galerie mają okazję ogrzać się w blasku niezależnego działania i zbudować swój kapitał symboliczny, prezentując się ze szlachetnej strony działalności non profit.

wypełnia znakomicie. Łączy inicjatywy studenckie, off w blasku niezależnego działania i zbudować swój ka- space’y i znane komercyjne galerie, jak Kisterem i acb. pitał symboliczny, prezentując się ze szlachetnej strony Ta ostatnia, będąca odpowiednikiem Fundacji Galerii działalności non profit. Wzięcie pod swoje skrzydła tak Foksal, to dziecko przedsiębiorcy Gézy von Radvánie- różnorodnych inicjatyw ma jednak swoje wady, bo pod go. Oprócz działalności komercyjnej prowadzi także względem jakości całość wypada nierówno. badawczą (acb research lab) i wydawniczą, opracowu- Na biennale nie brakuje polskich wątków. Zoba- jąc dorobek węgierskiej neoawangardy. Na biennale czymy prace Piotra Wysockiego i Dominika Jałowiń- acb przygotowało wystawę Ferenca Grófa, zgłębiają- skiego, Joanny Piotrowskiej, dokumentacje perfoman- cą relacje tekstu, znaku i ciała. Wydaje się nawet, że sów Akademii Ruchu i KwieKulik. Mimo panującej w promocji galerii prywatnych wydarzenie jest dużo aury eskapizmu powracająca wolność i zniewolenie skuteczniejsze niż odbywający się dwa tygodnie wcze- nie są na wystawach jedynie ogólnikowymi pojęciami. śniej niezbyt spektakularny Budapest Gallery Week- Mogą odnosić się do zrozumiałych w Europie Środko- end. Podczas biennale galerie mają okazję ogrzać się wej kodów: 1956 roku, stanu wojennego czy ostatnich

Dóra Maurer, 5th 1 May Parade (on Artificial Earth), 1971, widok wystawy City Theatre, Vintage Gallery, fot. OFF-Biennale Budapest Archive / Boglárka Zellei

Tamás Kaszás, Back to the Future, instalacja (detal), 2017, widok wystawy Forecasting a Broken Past, aqb Project Space, fot. Csongor G. Szigeti

wydarzeń pod szyldem prawicowych reżimów. Przy- słowie o „dwóch bratankach” nabiera nowego zna- czenia, kiedy rozmawia się dziś z Węgrami o polityce Fidesz i PiS: być może nasze kraje jeszcze nigdy nie „znajdowały się” tak blisko siebie. W porównaniu z sy- Przy całym sukcesie tuacją węgierską instytucje zajmujące się sztuką współ- przedsięwzięcia nie sposób nie czesną w Polsce nadal funkcjonują jednak praktycznie bez większych problemów, ale zobaczymy, jak długo. wspomnieć jednak o pewnym W momencie oddawania tekstu do druku minister Piotr Gliński właśnie zabiera się do rozmontowywa- zagrożeniu. To, że bez państwowego nia PiSF. wsparcia można uprawiać krytyczną „Na Węgrzech od lat panuje przekonanie, że to państwo powinno być głównym mecenasem sztuki: to sztukę współczesną i pokazywać ją nie tylko kwestia tego czy tamtego rządu. Taka sytuacja szerokiemu gronu odbiorców, jest panuje od drugiej wojny światowej – chcemy sprawdzić, 88 czy da się działać inaczej”, tłumaczyła założenia bien- spełnieniem marzeń neoliberałów. 89 nale Nikolett Erőss. Przy całym sukcesie przedsię- wzięcia nie sposób nie wspomnieć jednak o pewnym zagrożeniu. To, że bez państwowego wsparcia można uprawiać krytyczną sztukę współczesną i pokazywać ją szerokiemu gronu odbiorców, jest spełnieniem ma- rzeń neoliberałów. ,,Kultura i nauka muszą utrzymy- wać się same”, mówił przecież Leszek Balcerowicz. Po Fidesz nastaną koleje rządy, które mogą wykorzystać tę sytuację. Podobnie zaczyna dziać się również w Pol- sce. Gdy Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego

BLOK Miasto szczęścia. OFF-Biennale Budapest Ferenc Gróf, X̣, widok wystawy X̣, acb Gallery, fot. OFF-Biennale Budapest Archive / Boglárka Zellei

Ferenc Gróf, One year meter, detal, 2017, widok wystawyX̣ , acb Gallery, fot. OFF-Biennale Budapest Archive / Boglárka Zellei Mimo aury eskapizmu powracająca wolność i zniewolenie nie są na wystawach jedynie ogólnikowymi pojęciami. Mogą odnosić się do zrozumiałych w Europie Środkowej kodów: 1956 roku, stanu wojennego czy ostatnich wydarzeń pod szyldem prawicowych reżimów.

odmawia obiecanego wsparcia finansowego Zachęcie solidarność i współpraca, rozumiane zarówno lokalnie, i festiwalom teatralnym Malta czy Dialog, mnożą się jak i paneuropejsko. 90 aukcje dzieł sztuki i akcje crowdfundingowe. Dobrze, Choć poza kilkoma wyjątkami wystawy w tego- 91 że są ludzie, którzy chcą wspierać sztukę, ale gorzej rocznej edycji OFF-Biennale trudno uznać za rewe- będzie, gdy to oni zastąpią mecenat państwa nad kul- lacyjne czy rewolucyjne, jedno jest pewne: biorąc pod turą współczesną. W ten sposób ci, którym zależy na uwagę okoliczności i widoki na przyszłość, polskiemu kulturze, sami wcielają w życie neoliberalną zasadę, światu sztuki w kwestii organizacji i modelu działania według której artyści może i mają prawo do ekspery- przyjdzie odrobić lekcję i uczyć się niekoniecznie od mentowania i wolności słowa, ale tylko za prywatne Aten, jak chciałby Adam Szymczyk, ale właśnie od pieniądze. Wydaje się, że kuratorzy biennale są świa- Budapesztu. domi tego zagrożenia: chcą działać niezależnie od państwa, ale nie uzależniać się też od jednego sponso- ra. W modelu, w którym ważne są przede wszystkim

BLOK Miasto szczęścia. OFF-Biennale Budapest DO WIDZENIA

298 111

92 93

Bureau d’Etudes, we want to leave the earth / the Earth will survive us, 2017 Hila Amrami, Colony Collapse Disorder, 2017

298 111 94 95

Ayesha Sultana, bez tytułu, 2017 Martyna Miller, bez tytułu, 2017

DO WIDZENIA 298 111 96 97

Shannon Ebner, TEMPLE HIGH AND LO, 2017

Susanne Kriemann, Ox Tongue from: False Chamomile, Wild Carrot, Ox Tongue (Cycle 2), 2017

DO WIDZENIA 298 111 TEORETYCZNIE

Raport większości

TEKST: Adam Mazur ILUSTRACJE: Bolesław Chromry

Dyskusja o stanie świata sztuki oraz – co za tym idzie – o jego reformie rozgorzała na nowo wraz z przygotowaniami rządu Prawa i Sprawiedliwości do zmian w ustawodawstwie regulującym działalność w polu kultury. O ile światopoglądy antagonistów są doskonale znane, o tyle poparta badaniami wiedza na temat faktycznego stanu pola produkcji artystycznej wydaje się nikła.

Ideologiczne fantazmaty – jakkolwiek intrygujące z psycho- w wyborach 2015 roku okres dojrzałej lub, jak kto woli, „schył- logicznego punktu widzenia – można demontować za pomocą kowej” III RP charakteryzuje się falą raportów o stanie kultu- twardych statystycznych danych. Dopiero wnioski z błędów, prze- ry. Wśród kilkudziesięciu publikacji zbiorowych i indywidu- inaczeń i rojeń budowniczych dawnego porządku pozwolą mieć alnych – nie licząc osobnych, prowadzonych rutynowo przez nadzieję na autentycznie nową jakość pola sztuki przyszłości. Jeśli Główny Urząd Statystyczny badań – odnaleźć można zamawiane nie IV, to może V RP. przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (w ra- mach programu Obserwatorium Kultury) lub pokrewne agendy 98 Przemysł raportów rządowe w rodzaju Narodowego Centrum Kultury oraz insty- 99 tucje muzealne i naukowe wydawnictwa: Polscy artyści w wielkim Historycznie rzecz ujmując, rozpoczęty wejściem Polski do świecie1, Marka artystyczna jako fenomen społeczny2, Muzea w Polsce3, Unii Europejskiej i zakończony przegraną Platformy Obywatelskiej Procesy digitalizacji dziedzictwa4, Oddziaływanie festiwali na polskie

1 Tomasz Kukłowicz, Polscy artyści w wielkim świecie, Narodowe Centrum Kultury, [b. m., r.]. 2 Marka artystyczna jako fenomen społeczny. Tworzenie, zróżnicowanie i role marek artystycznych we współczesnej Polsce, pod opieką merytoryczną Marka Krajewskiego, Fundacja SPOT, Poznań 2015. 3 Dorota Folga-Januszewska, Muzea w Polsce 1989–2008. Stan, zachodzące zmiany i kierunki rozwoju muzeów w Europie oraz rekomendacje dla muzeów polskich, MKiDN, Warszawa 2008; Muzea w Polsce. Raporty na podstawie danych z projektu „Statystyka muzeów” (2013–2015), Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów, Warszawa 2016. 4 Mariusz Dzięglewski, Aldona Guzik, Procesy digitalizacji dziedzictwa. Prawodawstwo, typy repozytoriów i przykłady ich wykorzystania w latach 2004–2014, Małopolski Instytut Kultury, Kraków [b. r.]. Wspólnym mianownikiem raportów wydają się biurokratyczna wsobność oraz całkowite wyobcowanie z życia artystycznego, jakie znamy. Tak, to nie przypadek, że masowo produkowane przez grono specjalistów od tematu opracowania nie dotyczą prekariatu, nędzy i wykluczenia artystów.

miasta5, Kondycja sztuk wizualnych6, Rynek pracy artystów i twórców z Joanną Kiliszek, Pawłem Nowakiem i Dorotą Folgą-Januszewską w Polsce7, Raport o sztuce współczesnej w województwie śląskim8 i tym na czele. Już w tytule zawarty jest paradoks – to, co wizualne, jest podobne, i tak dalej. Tylko przy okazji Kongresu Kultury w 2009 niewidoczne i, w domyśle, wymaga wydobycia na światło dzienne. roku powstało 15 raportów o stanie poszczególnych dyscyplin9. Z raportu wyłania się fragmentaryczny obraz, niezbyt budują- Ciekawym źródłem są również raporty pokontrolne między in- cy, ale wart krytycznej interpretacji. Parafrazując podtytuł raportu, nymi Najwyższej Izby Kontroli, to jest Budowa muzeów w latach można powiedzieć, że stan sztuk wizualnych w Polsce jest niezły, 2008–201510. Wspólnym mianownikiem raportów wydają się biu- choć ich rola mała, a znaczenie znikome. Jest to oczywiście uprosz- rokratyczna wsobność oraz całkowite wyobcowanie z życia ar- czenie, a zasadniczym pytaniem, jakie rodzi ten wniosek, jest to, jak tystycznego, jakie znamy. Tak, to nie przypadek, że masowo pro- do tego doprowadziliśmy, co z tym można zrobić i czy na pewno dukowane przez grono specjalistów od tematu opracowania nie dotyczą prekariatu, nędzy i wykluczenia artystów. Przeciwnie, dominująca w raportach narracja to rosnące słupki dotyczące fi- nansowania, infrastruktury, zarobków oraz uczestnictwa połączo- na z konstatacją, że dla dobra ogółu kulturę należy wspierać jesz- cze bardziej z publicznych pieniędzy. Owszem, wśród opracowań Z pewnością Wizualne, znaleźć można te najbardziej poczytne w kręgach akademickiej bohemy wielkomiejskiej publikacje Bęc Zmiany (Fabryka Sztuki, niewidzialne nie tyle ABC Projektariatu11), Krytyki Politycznej (Czarna księga artystów12) czy Fundacji Katarzyny Kozyry (Marne szanse na awanse13), lecz uruchamiają, co podsumowują w gruncie rzeczy stanowią one coś w rodzaju aktywistycznego i przenoszą na inny poziom 14 suplementu do istniejących raportów . dyskusję dotyczącą stanu pola Wizualne, niewidzialne sztuki w Polsce. Jeden z ostatnich raportów, domykający badania nad sztuką III RP, powstał przy warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych i jak to bywa z raportami, przeszedł właściwie bez echa. Opublikowany w grudniu 2016 roku pod tytułem Wizualne, niewidzialne. Sztuki wizu- alne w Polsce. Stan, rola i znaczenie, przygotowany został przez zespół badawczy, w którym znaleźli się nie tylko teoretycy i socjologo- dosypywanie do systemu kolejnych milionów publicznych pienię- wie, tacy jak Marek Krajewski, Filip Schmidt, i statystycy: Natalia dzy jest dobrym rozwiązaniem? Z pewnością Wizualne, niewidzialne Hipsz, Zbigniew Marczewski, ale też kilku doświadczonych prak- nie tyle uruchamiają, co podsumowują i przenoszą na inny po- tyków współtworzących od lat polski świat sztuki po 1989 roku, ziom dyskusję dotyczącą stanu pola sztuki w Polsce. Opracowanie

100 5 Marcin Poprawski, Alicja Jakubowska (koordynacja zespołu badawczego), Oddziaływanie festiwali na polskie miasta. Studium kompetencji kadr sektora kultury oraz synergii międzysektorowej. 101 Raport z projektu badawczego, Związek Miast Polskich, Poznań 2015. 6 Kondycja sztuk wizualnych. Percepcja i społeczny obieg sztuki współczesnej w Polsce. Raport z Badań, Question Mark. Biuro Badań Społecznych, [b. m., r.]. 7 Rynek pracy artystów i twórców w Polsce. Raport z badań, red. Dorota Ilczuk, [b. w.], Bydgoszcz–Warszawa 2013; Ekonomika kultury. Nowe wyzwania. Materiały konferencyjne, red. Ewa Gruszka, BART, Sopot 2014. Por. także Teresa M. Dudzik, Dorota Ilczuk, Sosart. Badanie rynku pracy artystów i twórców w Polsce, „Zarządzanie Kulturą” 2013, t. VI, nr 3, s. 125–136. 8 Marek Meschnik, Raport o sztuce współczesnej w województwie śląskim, Narodowe Centrum Kultury, [b. m., r.]. 9 Zob. www.kongreskultury.pl [dostęp: 15.10.2017]. 10 Budowa muzeów w latach 2008–2015, [b. w., m., r.]. 11 Fabryka Sztuki: Podział pracy oraz dystrybucja kapitałów społecznych w polu sztuk wizualnych we współczesnej Polsce. Raport z badań Wolnego Uniwersytetu Warszawy, red. Michał Kozłowski, Jan Sowa i Kuba Szreder, Bęc Zmiana, Warszawa 2014; Kuba Szreder, ABC Projektariatu. O nędzy projektowego życia, Bęc Zmiana, Warszawa 2016. 12 Czarna księga artystów, red. Katarzyna Górna, Karol Sienkiewicz, Wydawnictwo Krytyki Politycznej – Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej, Warszawa 2015. 13 Anna Gromada, Dorka Budacz, Juta Kawalerowicz, Anna Walewska, Marne szanse na awanse. Raport z badania na temat obecności kobiet na uczelniach artystycznych w Polsce, Katarzyna Kozyra Foundation, [b. m., r.]. 14 Warto wskazać fundamentalną i pionierską dla dyskursu „księgę wstydu” polskiej sztuki epoki transformacji, jaką jest towarzyszący kuratorowanej przez Małgorzatę Lisiewicz wystawie pod tytułem Sposób na życie (CSW Łaźnia, 13 grudnia 2002 – 17 stycznia 2003) katalog pod red. Piotra Juszkiewicza, CSW Łaźnia, Gdańsk 2002.

Raport większości wprawdzie bazuje na wcześniejszych raportach i publikacjach [desk artysta pod pojęciem „sztuka” rozumie umiejętności komunika- research], ale znacząco się od nich różni. Wynika to z faktu, że choć cyjne (najwięcej wskazań – 47 proc.) i styl życia (drugi wynik – otrzymane wyniki – zwłaszcza z badań ankietowych – nie odstają 31 proc.), jednocześnie bagatelizując rolę warsztatu, umiejętności od innych tego typu dokumentów, to w połączeniu z rezultatami technicznych (4 proc.) oraz myślenia o sztuce w kategoriach prze- pogłębionych wywiadów ukierunkowanych (od Moniki Małkow- strzeni wolności (4 proc., najmniej wskazań). Przy czym tylko 2/3 skiej, przez Bogdana Zdrojewskiego, po Mirosława Bałkę) oraz artystów ma pewność, że tak akademickie gatunki, jak malarstwo, specyficznym dyskursem obecnym w tezach i wnioskach z badań, rysunek czy rzeźba są z definicji sztuką. Obserwatora zanurzone- końcowy efekt jest intrygujący poznawczo. Dysonans widoczny go w głównym nurcie sztuki współczesnej uderzyć może to, jak jest już na internetowej witrynie raportu, którą otwierają słowa absolwenci uczelni rozmijają się z dominującym w polu sztuki

Chcąc nie chcąc, raport podkreśla upadek wiary w geniusz artysty na rzecz mechanizmów instytucjonalnej promocji oraz odseparowanie pola sztuki w szerszym ujęciu społecznego świata kultury.

Aleksandra Wallisa z 1964 roku (sic!): „Zawód artysty plastyka ze dyskursem, w którym zmagają się, jak się wydaje, trzy koncepcje względu na niepewność związanej z nim kariery i ryzyko straco- sztuki współczesnej rozumianej jako celebracja wolności artystycz- nych lat […] nie jest zdaniem plastyków ceniony przez opinię pu- nej, fetyszyzacja warsztatu i umiejętności technicznych oraz narzę- bliczną”15. To ambiwalentne motto po pierwsze sugeruje ciągłość dzie społecznej zmiany. Być może to rozejście się jest przyczyną społecznej roli i pozycji „artysty plastyka”. Po drugie, zakłada ono – odosobnienia tak wielu artystów i podkreślania niezrozumienia w duchu gomułkowskiego PRL – konieczność walki z niepewno- reguł sztuki (16 proc.) oraz złej atmosfery w środowisku (23 proc.). ścią i potrzebę stabilizacji. Po trzecie, jest mylące ze względu na W pewnym sensie zagubienie absolwentów akademii sztuk wy- zawartość samego raportu przedstawiającego stan świadomości twarza próżnię, którą wypełniają instytucje i instytucjonalna teoria pola sztuki okresu małej stabilizacji III RP za rządów PO; raportu, sztuki (upraszczając: sztuką jest nie to, co robi artysta, lecz to, co który jest lekturą wstrząsającą nie tyle ze względu na to, że dowo- pokazują instytucje). dzi, jak niski jest status artystów w hierarchii społecznej, lecz że Trudność z ustaleniem, czym właściwie jest sztuka, to początek istnieje zasadnicza alienacja świata sztuki oraz nieporozumienie problemów badaczy, ale też aktorów pola „sztuki”, ze szczególnym dotyczące definicji i reguł jego funkcjonowania. uwzględnieniem akademii sztuki, które z racji kontekstu instytu- cjonalnego są dla raportu ważnym punktem odniesienia. Ankieta Styl życia komunikatywnego absolwenta obejmująca absolwentów szkół artystycznych z lat 1975–2012 (sic!) przynosi niezwykłe wyniki wskazujące na pełzający kryzys tego Tytułowe sztuki wizualne to nic innego jak sztuka współczesna. rodzaju szkolnictwa. O ile zabawne wydaje się, że tylko 80 proc. Autorów nie interesują kinematografia zawodowa ani amatorska, badanych interesowało się sztuką, wybierając kierunek artystycz- fotografia czy nowe technologie cyfrowe, które są eliminowane ny, o tyle za krytyczne można uznać wskazanie, że 63 proc. absol- z pola badawczego. Niefortunny tytuł zapewne wziął się z podo- wentów jeszcze raz wybrałoby uczelnię artystyczną, w tym 23 proc. bieństwa do przygotowanego przez konkurencyjny zespół rapor- spośród nich raczej tak. Spadające od lat zainteresowanie studiami tu16. Ciężar definicji sztuki autorzy przerzucają na badanych, dzie- artystycznymi (może z wyjątkiem grafiki oraz architektury) nakła- ląc ich na ogół ludności i artystów. Przy czym artyści definiowani da się na problem definiowania, czym jest sztuka. 102 są przez wykształcenie (absolwenci szkół artystycznych). Można Jeśli zastanowić się nad kwestią komunikacji i stylu życia, wy- 103 jedynie zaznaczyć, że zachowawczy charakter definicji artysty wi- świetla się wynik ogółu populacji. Przeciętny Kowalski to esen- zualnego podkreśla analogia z definicją artysty plastyka Aleksan- cjalista, który bez problemu wskazuje na dyscypliny akademickie dra Wallisa z połowy XX wieku. jako z definicji artystyczne (rzeźba 97 proc., malarstwo 92 proc., „Sztuki nie da się zdefiniować, ale raczej wiemy, co nią jest, co grafika i rysunek 85 proc., nawet fotografia ma spore wsparcie – zaś nie”, głosi jedna z 10 tez przedstawionych przez autorów ra- sztukę widzi w niej z zasady 79 proc. ankietowanych), ale też bez portu. Przy czym dużo łatwiej zdefiniować sztukę przeciętnemu większego problemu artyzmu doszukuje się w takich przejawach Kowalskiemu niż przeciętnemu absolwentowi ASP. Statystyczny stylu życia, jak fryzjerstwo (40 proc.), gotowanie (57 proc.) czy

15 Por. http://wizualneniewidzialne.pl/ oraz Aleksander Wallis, Artyści-plastycy. Zawód i środowisko, PWN, Warszawa 1964, s. 5. 16 Kondycja sztuk wizualnych. Percepcja i społeczny obieg sztuki współczesnej w Polsce…, dz. cyt.

TEORETYCZNIE tatuowanie (42 proc.). Być może żyjemy w przełomowych cza- dobrą sprawę kłopotliwy status sztuki polega na tym, że w społecz- sach, gdy rozumienie sztuki przez artystów i przeciętnego obywa- nym rozumieniu fenomenu następuje charakterystyczne pomiesza- tela zbliża się do praktyki instytucji muzealnych, które zamiast nie z poplątaniem. Z jednej strony sztuka to kompletnie marginalna na akademicką sztukę chętniej stawiają na fitness, jogę, ekologię działalność, nisko oceniana w hierarchii zawodów, której reprezen- i tym podobne. A może to epoka postartystyczna stała się faktem? tanci są szerzej nieznani, a instytucje świata sztuki nieodwiedzane. Inna sprawa, że raport zachęca do refleksji nad możliwością re- Z drugiej dzieła sztuki są czymś pożądanym, a znakomita część an- zygnacji z kategorii „sztuk wizualnych”, „sztuk pięknych” czy kietowanych żywo wspiera sztukę i zapewnia, że powinna być doto- „sztuki” w ogóle. Tego, jak bardzo myślenie o sztuce zmieniło się wana z pieniędzy publicznych (zarówno instytucje, jak i edukacja na przestrzeni dekad, dowodzi porównanie danych dotyczących artystyczna). Przy czym aż 2/3 ankietowanych nie chodzi do galerii

Neoliberalne rządy przez deregulację, brak inicjatywy w zakresie odpisów podatkowych, preferencyjnego opodatkowania handlu sztuką oraz korzystnego dla artystów systemu umów zapewniających ochronę socjalną doprowadziły do rozrostu szarej strefy i wypchnięcia całej grupy społecznej poza granicę legalnej z punktu widzenia fiskusa działalności.

jednostkowego odczytywania sztuki przez artystów z badaniami ani do muzeów (wskazanie, że byłem raz czy dwa należy zrzucić Wallisa. O ile w Wizualne, niewidzialne sprowadza się to do tezy na karb przyzwoitości wobec ankietera lub przymusowych wizyt (czy też raczej komunału), że „sztuka zajmuje centralną pozycję szkolnych). Z kolei artyści są bytami wręcz legendarnymi, o któ- w tożsamości artystów”, o tyle u Wallisa ważnym czynnikiem rych nie słyszało nigdy 2/3 populacji. Ci zaś, którzy „znają” arty- różnicującym dynamikę w polu sztuki jest indywidualny, niepo- stów, znają ich nie z galerii, lecz z mediów (przede wszystkim z ra- wtarzalny talent, który nieprzypadkowo wyparowuje z raportów dia, telewizji i internetu). Dopytywani o osobistą (w sensie wizyty współczesnych17. Dodatkowo, ujęcie tematu w Atlasie kultury Wal- na wystawie lub pokazie) znajomość artystów – nieliczni (9 proc.), lisa wyprzedza raport Wizualne, niewidzialne z racji tego, że pozwala którzy taką znajomość zadeklarowali – wskazują przede wszystkim dostrzec korelację między różnymi obszarami aktywności twór- na artystów nieznanych, spoza głównego obiegu, krewnych i znajo- czej – od działań plastycznych do performatywnych, z muzyką, mych, potwierdzając, że bycie artystą to „problem rodzinny”. Ot, jest teatrem i literaturą włącznie; Wallis wychwytywał także różnice ktoś taki, dziwny, studiuje na ASP, robi coś artystycznego, jest grafi- w obrębie samej plastyki18. Chcąc nie chcąc, raport podkreśla upa- kiem lub malującym po godzinach outsiderem… Tezę o niejasnym dek wiary w geniusz artysty na rzecz mechanizmów instytucjonal- statusie sztuki rozjaśnia kolejna teza postawiona przez badaczy, mó- nej promocji oraz odseparowanie pola sztuki w szerszym ujęciu wiąca wprost, że „sztuka posiada nadal zdolność dystynktywną, ale społecznego świata kultury. Stąd już tylko krok do – jak zauważają istnieją kategorie jednostek, które jej umykają”. Sztuka współczesna autorzy raportu – coraz częstszego rozumienia kariery w sztuce jest dla wielkomiejskiej, względnie zamożnej i wykształconej elity. przez pryzmat układów, znajomości, mafii… Reszta nie widziała, nie słyszała, ale ten przemysł wspiera, również 104 finansowo, bez udziału w nim. W badaniu zadziwia wiele wyni- 105 Dyskusja zamiast estetyki ków, a być może różnica między artystami a odbiorcami w ocze- kiwaniach wobec sztuki jest jedną z najciekawszych. Ankietowani W raporcie z gruntu socjologicznym zadziwiać musi teza ba- Polacy deklarują, że chcieliby sztuki, która skłania do myślenia dawcza, zgodnie z którą „sztuka jest zjawiskiem społecznym o kło- i dyskusji (62 proc., drugi wynik) i która zostanie „zauważona i za- potliwym statusie, jednocześnie czymś marginalnym i doniosłym”. pamiętana” (52 proc., trzeci wynik), a nie tylko budzi pozytywne Można ją próbować reinterpretować, dowodząc, że sztuka jest odczucia (67 proc. wskazań i pierwszy wynik). Nad zamykający- czymś „doniosłym dla marginesu” i „marginalnym społecznie”. Na mi listę wskazaniami, że sztuka powinna wzmacniać religijność

17 Aleksander Wallis, dz. cyt., s. 150–151. 18 Tenże, Atlas kultury Polski 1946–1980, Międzychód, Warszawa 1994.

Raport większości (17 proc.), dobrze się sprzedawać (18 proc.) i podobać wszystkim (21 pominięciem jakichkolwiek pośredników”. To właśnie neolibe- i centralizacja sektora publicznego wraz z uzależnieniem od niego Przekładając to na statystyki – jeszcze w latach 80. znakomita proc.), górowały wskazania o użyteczności (39 proc.) czy prowoko- ralne rządy przez deregulację, brak inicjatywy w zakresie odpisów lwiej części oficjalnego obrotu dziełami sztuki, nieprzejrzystością większość ankietowanych przyznawała, że odwiedza muzea, i po- waniu do działania (29 proc.). Jest to jakiś wyróżnik. Zwłaszcza na podatkowych, preferencyjnego opodatkowania handlu sztuką oraz reguł i praktykami monopolistycznymi20. trafiła wskazać na kanoniczne nazwiska Jana Matejki (87 proc.), tle upodobań artystów do estetyki, komunikacji i stylu życia. Roz- korzystnego dla artystów systemu umów zapewniających ochronę Stanisława Wyspiańskiego, Józefa Chełmońskiego, Juliusza i Woj- minięcie się z oczekiwaniami publiczności jest zastanawiające. socjalną doprowadziły do rozrostu szarej strefy i wypchnięcia całej Kompleks muzealny ciecha Kossaków (po 65 proc.), braci Gierymskich (49 proc.) czy Właściwie można pomyśleć, że przeciętny Kowalski woli sztukę grupy społecznej poza granicę legalnej z punktu widzenia fiskusa Leona Wyczółkowskiego (25 proc.)22. Dziś do muzeum więcej niż dużo bardziej angażującą, dyskusyjną, przełomową od wycofanych, działalności. Oczywiście, należy pamiętać o korzyściach płynących Choć raport Wizualne, niewidzialne nie jest skoncentrowany na raz lub dwa razy w życiu zagląda 21 proc. populacji, regularnie od- zdystansowanych artystów, którzy interesują się zgoła czym innym z deregulacji. Sytuacja sprzyja między innymi spekulacjom, ryzy- instytucjach, to pośrednio dowodzi postępującej instytucjonaliza- wiedza muzea 1 (słownie – jeden) proc., a 59 proc. nie potrafi wy- (zasadniczo sobą). kownym i zyskownym transakcjom, a także praniu brudnych pie- cji i centralizacji życia artystycznego. Tezę wspierają inne publi- mienić nazwiska choćby jednego artysty. Czasy się zmieniły, ktoś niędzy. Zważywszy, że dotyczy to obrotu dziełami sztuki nabywany- kacje skupione na muzeach i galeriach sztuki, jak Muzea w Polsce21. powie, szkoda, że instytucje tym czasom nie sprostały. Wniosek, Niech żyje prekariat! mi zwykle przez elitę społeczną, można uznać sztukę współczesną Fenomen rozkwitu nowego muzealnictwa (przerostu państwowej że biurokracja działa dla siebie, byłby jednak nadużyciem. Jakkol- za symptom epoki „rozszczelnionego” VAT-u, kiedy to miliony biurokracji, powiedzą krytycy) jest pochodną specyficznie rozu- wiek raporty maskują klasowy charakter nierówności dostępu do Wokół pojęcia prekaryjności rozwinął się w ostatniej dekadzie i miliardy złotych fluktuowały w strefie niedostępnej organom mianej w III RP polityki historycznej i dofinansowania rozwoju kultury, to czytając je pod włos, można dostrzec magiczną liczbę 1, dyskurs (złośliwi powiedzą: biznes) akademicko-aktywistyczny, skarbowym i instytucjom statystycznym. Doceniając wynikający infrastruktury ze środków Unii Europejskiej. Jednak jego charak- maksymalnie 3 proc. aktywnych uczestników pola sztuki. To eli- mający swoje gwiazdy i swoje święte księgi (Czarna księga artystów, z badań niewątpliwy sukces rynkowy artystów jako grupy poddanej ter określa również całkowita marginalizacja prywatnych instytu- ta składająca się – jak łatwo obliczyć – z około 750 tys. dorosłych którą na Konferencji Kultury w Krakowie we wrześniu 2017 roku systemowej deregulacji, należy bez ironii dostrzec, że to właśnie ta cji muzealnych, uzależnienie od siebie galerii sztuki współczesnej Polek i Polaków, a więc wcale nie tak znów mała, którą kompleks szermują członkowie zarządu ZPAP). Zarówno badania Wizualne, grupa zawodowa stanowi nie tyle ofiarę transformacji, co awangar- i podporządkowanie artystów wystawionych na łaskę i niełaskę muzealny obsługuje i której jest poświęcony. Trudno zgodzić się niewidzialne, jak i raporty badającej przemysły kreatywne Doroty Il- dę neoliberalnych reform III RP. Cytowane na stronie internetowej artystycznej nomenklatury (nie chodzi o zapewnienie minimum na obecną w raportach nowomowę maskującą faktyczne podziały czuk wskazują, że zjawisko wykluczenia i marginalizacji artystów słowa Wallisa pobrzmiewają w tym kontekście cokolwiek ironicz- potrzebnego do egzystencji czy dobicie do średniej krajowej, lecz uczestników kultury. Według raportu Wizualne, niewidzialne mamy

Jakkolwiek raporty maskują klasowy Wprawdzie o jakości oferty i intensywności życia artystycznego charakter nierówności dostępu do kultury, raporty ilościowe milczą, lecz wystarczy spojrzeć – z zazdrością – to czytając je pod włos, można dostrzec za południową miedzę, by zdać sobie sprawę, że liczba polskich magiczną liczbę 1, maksymalnie 3 proc. muzeów nie przekłada się na jakość oferty, a kto wie, czy nie jest aktywnych uczestników pola sztuki. aby odwrotnie proporcjonalna.

istnieje, ale ma charakter incydentalny19. „Podstawowy problem, nie. Warto podjąć jednak zasugerowany przez autorów Wizualne, o przepustkę do instytucjonalnej kariery dającej szansę na stabili- do czynienia z „kulturalnie obojętnymi” (czytaj: klasa niższa – z jakim borykają się artyści w Polsce, to nie ubóstwo, co raczej niewidzialne trop komparatystyczny. O ile autorzy w duchu PRL do- zację i rozwój). Porównanie z badaniami Wallisa pozwala dostrzec 51 proc.), „popkulturowymi normalsami” (klasa średnia – 30 proc.), brak poczucia bezpieczeństwa egzystencjalnego”, głosi teza rapor- magają się większego wsparcia finansowego dla instytucjonalnego skalę rozrostu i centralizacji przy jednoczesnym zawężeniu dostę- „koneserami sztuki” (klasa wyższa – 16 proc.) i „ciekawymi świata tu. Bieda to metafora, to egzystencjalny niepokój w biegu z jednej systemu sztuki (z naciskiem na szkolnictwo artystyczne), to nie pu do sztuki dla masowego odbiorcy. Obecny stan jest zapewne artystami”, czyli właśnie liczącą 3 proc. elitą. O nieprzystawalności pracy do drugiej, to artystyczne niespełnienie od jednej fuchy do wspominają – co czyni Wallis – o możliwości powrotu do złotych wynikiem zaniedbań i braku poważnej dyskusji o relacji prywat- słów do wyników ankiet i zdrowego rozsądku świadczy uznanie drugiej. Ponad połowa artystów i absolwentów utrzymuje się na lat socjalistycznego mecenatu z przydziałami pracowni, zlecenia- ne – publiczne. Jakkolwiek by nie było, mamy do czynienia z abso- czteromilionowej grupy (16 proc.) za „koneserów” przy założeniu, poziomie średniej krajowej, liczonej dla wielkich miast, tworząc mi państwowymi, scentralizowanym wystawiennictwem, handlem lutną dominacją publicznych instytucji o charakterze muzealnym. że znaczna część grupy posiada oryginał lub kopię dzieła sztuki sztukę lub wykorzystując swoje umiejętności artystyczne w pracy sztuką, kontrolowanymi przez władzę związkami. To były czasy! Powiedzieć, że instytucje są wygranym transformacji ustrojowej, to (w ankiecie jako takie funkcjonują nawet krucyfiksy, obrazy re- zarobkowej. Aż 14 proc. artystów żyje wyłącznie ze stypendiów Całkiem serio, wydaje się, że w kontekście danych ilościowych do- za mało. Czytając materiały źródłowe dotyczące ich funkcjonowa- ligijne, fotografie rodzinne…), a połowa słyszała w ogóle o jakichś i grantów. Tego Wallis nie badał, ale kto wie, czy to nie więcej niż starczanych przez raport raczej trudno obronić tezę wysnutą przez nia, można dojść do wniosku, że biurokratyczny aparat instytucjo- artystach i kiedyś rozmawiała o sztuce23. 106 w socjalizmie! Siedemnaście proc. plasuje się w grupie niskich za- autorów Wizualne, niewidzialne: „Podstawowym czynnikiem ogra- nalnej kontroli kultury PRL nie tylko się zreprodukował, ale rów- Separowanie przeznaczonego dla elity „kompleksu wystawien- 107 robków (wobec średniej 7 proc. dla całości populacji). Przy czym niczającym rozwój sztuki, w tym poprawę sytuacji artystów, jest ni- nież rozrósł. Następowało to równolegle do procesu wycofywania niczego”, by użyć trafnego określenia Tony’ego Bennetta, dopełnia warto zaznaczyć, że chodzi tu o dochody deklarowane oficjalnie, co ski poziom edukacji artystycznej oraz zaspokojenia przez Polaków się z kulturotwórczej i edukacyjnej roli instytucji sztuki, co dopro- statystyka poświęcona wzmiankom o poszczególnych artystach jest o tyle znaczące, że badania podkreślają znaczenie szarej strefy podstawowych potrzeb egzystencjalnych”. Z anonimowych ankiet wadza do zaniku funkcji sztuki polegającej na społecznej integracji. i działalności instytucji24. W opisie danych statystycznych pojawia w obrocie sztuką. Szarej strefy, która w III RP jest niemal tożsa- raczej wynika, że artyści w III RP świetnie – mimo wszystko – ma z rynkiem sztuki. Jak głosi nieco eufemistycznie teza raportu: sobie radzą, jednocześnie zapytani o sytuację w polu sztuki przez 20 Por. Kondycja sztuk wizualnych…, dz. cyt., s. 20–22; Pole widzenia sztuki. Raport NN6T, „Notes na 6 tygodni” 2015, nr 101, s. 83–98. 21 Tamże. „Rynek sztuki w Polsce nie tyle nie istnieje, co raczej najczęściej prowadzącego wywiady pogłębione, zgodnie na nią narzekają. 22 Anna Matuchniak-Krasuska, Wiedza o sztuce i kompetencje artystyczne jako warunki odbioru sztuki, [w:] Kultura artystyczna a kompetencje kulturowe, red. Elżbieta Maciejewska, COMUK, objawia się w najprostszej do pomyślenia postaci, jaką jest bezpo- Podstawowymi czynnikami niezadowolenia wydają się: zepchnię- Warszawa 1989, s. 47. średnia transakcja pomiędzy odbiorcą i nabywcą, z całkowitym cie artystów do szarej strefy oraz postępująca instytucjonalizacja 23 To i tak o niebo lepsze niż nazewnictwo z raportu Kultura w czasie wolnym, w którym kategorii opisujących odbiorców jest więcej i są bardziej „poetyckie”: „ludowi tradycjonaliści”, „aspirujący mainstream”, „wycofani”, „przymusowi domatorzy”, „zdobywcy wiedzy”, „młodzi uciekinierzy”, „konsumenci kultury instytucjonalnej”, „sensualni”, „poprawni konformi- ści”. Por. „Notes na 6 tygodni” 2017, nr 112, s. 81–96. 19 Badania zespołu Doroty Ilczuk wykazały również, że artyści zarabiają więcej od muzyków, tancerzy czy literatów, Rynek pracy artystów, dz. cyt. 24 Tony Bennett, The Exhibitionary Complex, „New Formulations” 1988, No. 4, s. 73–102.

TEORETYCZNIE Raport większości się informacja, że bynajmniej nie chodzi o dyskurs krytyczny – skomplikowany, Kraków walczył o status stolicy kultury, i to nie ten w polskiej prasie głównego nurtu niemal nie istnieje – lecz w sensie „europejskiej stolicy łatwej turystyki”, zaraz za nim były o wzmianki dotyczące remontów, przebudów, konserwacji i tym Poznań, aglomeracja śląska, Trójmiasto…). podobne. Innymi słowy, przeciętny Kowalski nie zna sztuki Tade- Poważnym brakiem publikowanych raportów jest ich lokalna usza Kantora z wystaw czy pokazów, lecz zobaczył w telewizji news skala i ograniczenie do Polski25. Brak ujęcia komparatystycznego o budowie Cricoteki imienia „jakiegoś” Tadeusza Kantora. Otwar- pozwala na niemal dowolną interpretację wyników i wskazanie tą kwestią pozostaje, co z tym kompleksem muzealnym zrobić, ulubionego modelu funkcjonowania pola sztuki jako właściwego. zwłaszcza że jego pozycja ideologiczna wydaje się niezachwiana Nieliczne wyjątki – w tym raporty o muzeach – sugerują dalszy i wszyscy zgodnie wypowiadają się za utrzymaniem finansowania wzrost inwestycji w instytucje, których w Polsce jest 2,22 na 100 tys.

Faktycznie funkcjonujemy w ściśle zhierarchizowanym, zbiurokratyzowanym państwowym folwarku, gdzie chlebem powszednim jest szowinizm, gdzie kluczową rolę odgrywają znajomości i przetransformowane z PRL polityczne układy, gdzie pochodzenie, płeć oraz wiek decydują o szansach na kontrolowaną odgórnie karierę instytucjonalną, gdzie poza garstką wybrańców reszta musi sobie radzić, dorabiając w szarej strefie.

publicznego edukacji oraz instytucji artystycznych. Uczestnicy mieszkańców, a docelowo mogłoby ich być tyle, co w… Szwajcarii badania wskazują, że państwo powinno wspierać budowę nowych (14 na 100 tys.)26. Oczywiście, instytucjonalne pole sztuki w Polsce i rozwijanie istniejących instytucji artystycznych (89 proc. pozy- jest ograniczone ilościowo – jak pokazują raporty dotyczące zmian tywnych opinii) oraz zapewniać edukację artystyczną (również w globalnym czy też glokalnym świecie sztuki – znajdujemy się na 89 proc.), a także finansować kształcenie artystów (74 proc.), zaś poziomie Czech, a nie Niemiec, jeśli chodzi o bezwzględną liczbę z podatków i dochodów z monopoli sztukę powinny finansować instytucji27. Wprawdzie o jakości oferty i intensywności życia arty- zarówno władze centralne (65 proc.), jak i samorządowe (66 proc.). stycznego raporty ilościowe milczą, lecz wystarczy spojrzeć – z za- Coś poszło nie tak po upadku PRL, skoro nigdy nie wybrzmiały zdrością – za południową miedzę, by zdać sobie sprawę, że liczba i nie zakorzeniły się w świecie sztuki postulaty skutecznej decen- polskich muzeów nie przekłada się na jakość oferty, a kto wie, czy tralizacji, powszechnej indywidualizacji kontaktu ze sztuką, auten- nie jest aby odwrotnie proporcjonalna. tycznej prywatyzacji oraz odstąpienia od dalszej, sterowanej przez polityków ideologicznej muzeifikacji. Patrząc na statystyki, należy Ideologia świata sztuki zrekapitulować całkowity brak skuteczności wielkich, średnich i małych muzeów w zakresie edukacji, informacji, a nawet zwy- Niezbyt to ciekawie wygląda, ale to jeszcze, niestety, nie koniec. kłej promocji. Jedyną specjalnością instytucji jest reprodukcja Im raporty są bardziej szczegółowe, tym wyniki bardziej grotesko- 108 status quo, produkcja własnego, oderwanego od realiów społecz- we. I tak z raportu Fundacji Katarzyny Kozyry wynika czarno na 109 nych dyskursu i podtrzymywanie niskiej jakości przestrzeni pu- białym, że choć na uczelniach od co najmniej ćwierćwiecza do- blicznej ramującej wątpliwej jakości doświadczenie sztuki. Wyjąt- minują studentki, to wśród kadry nadal kobieta, artystka i pro- kiem jest oczywiście Warszawa, absolutny hegemon pod każdym fesor słabo się rymują. Tak źle jest tylko na… wydziałach teolo- względem (w czasach Wallisa „atlas kultury” był jednak bardziej gicznych28. Do tego warto dodać rozrost (męskiej) kadry i spadek

25 Do wyjątków należą Małgorzata Dąbrowska, Instytucje sztuki współczesnej w Polsce i we Francji. Analiza porównawcza studiów przypadków, Księgarnia Akademicka, Kraków 2013; Dorota Ilczuk, Ekonomika kultury, PWN, Warszawa 2012. 26 Muzea w Polsce. Raporty na podstawie danych…, dz. cyt., [b. p.]. 27 Cornelia Kastelan, Christian Tarnai, Ulf Wuggenig, Komparative Kunstfeldforschung, [w:] Das Kunstfeld. Eine Studie über Akteure und Institutionen der zeitgenössischen Kunst, Hrsg. Heike Munder, Ulf Wuggenig, Migros Museum für Gegenwartkunst, JRP Ringier, Zürich 2012, s. 27–87. 28 Marne szanse…, dz. cyt., s. 5.

Raport większości Parafrazując tytuł jednego z PRL-owskich raportów wieszczącego świetlane jutro kultury polskiej XXI wieku, można powiedzieć, że wczoraj było nieźle, dziś jest marnie, a jutro zapowiada się jeszcze gorzej.

liczby studentów, by otrzymać niewiarygodny, a jednak prawdzi- ofertą dla bywalców). To nic nie zmieniło ani nie zmieni w prze- wy rachunek za edukację artysty/artystki – 37,8 tys. złotych rocz- łamaniu etatystycznego i elitarystycznego podejścia do sztuki. nie (2013)29. Kształcenie artystyczne jest najdroższe, jeśli chodzi Stworzona infrastruktura jest podatna na polityczne manipulacje o wszystkie typy uczelni w Polsce. Dla porównania, wykształcenie i naciski, gdyż w III RP nie wytyczono jasnych reguł gry, a te, które lekarza kosztuje 27 tys. złotych (średnia krajowa na studenta to 17,6 utworzono, były nagminnie łamane (tu litania opowieści poliszy- tys. złotych). Ktoś powie, że to demagogia, że nie można szkół ar- nela o ustawionych grantach, koleżeńskich komisjach, wątpliwych tystycznych porównywać z akademiami medycznymi, a instytucji konkursach, politycznych nominacjach…). Parafrazując tytuł jedne- muzealnych ze szpitalami, które swoją drogą w dużo większym go z PRL-owskich raportów wieszczącego świetlane jutro kultury stopniu muszą walczyć o lekarzy specjalistów i pacjentów niż mu- polskiej XXI wieku, można powiedzieć, że wczoraj było nieźle, zea o kuratorów i publiczność. Owszem, to brutalne porównanie, dziś jest marnie, a jutro zapowiada się jeszcze gorzej31. Stworzony niemniej na obsługę kompleksu muzealniczego i sieci szpitali, na w III RP model, w którym zanurzone w PRL publiczne instytu- młodszych kuratorów i lekarzy rezydentów przeznaczane są te cje, pełniąc rolę gate-keepera, wystawiają dla transformacyjnej elity same pieniądze publiczne. Argument pozwala też lepiej dostrzec sztukę tworzoną przez względnie zamożnych prekariuszy, wyda- kuriozalność sytuacji, w jakiej wszyscy się znaleźliśmy. „Pole sztuk je się coraz trudniejszy do obrony. A jego porażka otwiera drogę wizualnych jest ogromnie zróżnicowane, zaś część przecinających do fantazji o powrocie do PRL, takiego gomułkowskiego, całkiem je różnic ma charakter nierówności”, delikatnie zaznaczą w jednej przyjemnego, rodem z badań, świetnych przecież, Wallisa. Może z tez autorzy raportu Wizualne, niewidzialne. Innymi słowy, wydaje się okazać, że nawet cena – polityczna – wcale nie jest tak wysoka. nam się, że działamy w skrajnie zindywidualizowanej przestrzeni System przetrwał i jest do dyspozycji. No i przecież badania poka- wolności i ekspresji talentu, gdzie reguły są jasne i demokratyczne, zują, że wolność i sztuka są ważne… dla 4 proc. a do tego przestrzegane, parytet jest normą, sztuka służy krytycznej refleksji i uruchamia społecznie ważną dyskusję. Faktycznie funk- cjonujemy w ściśle zhierarchizowanym, zbiurokratyzowanym pań- stwowym folwarku, gdzie chlebem powszednim jest szowinizm, gdzie kluczową rolę odgrywają znajomości i przetransformowane z PRL polityczne układy, gdzie pochodzenie, płeć oraz wiek decy- dują o szansach na kontrolowaną odgórnie karierę instytucjonal- ną, gdzie poza garstką wybrańców reszta musi sobie radzić, dora- biając w szarej strefie. Znów: w Warszawie jest – trochę – inaczej. Ten świat sztuki jest jedynym, jaki znamy i jaki mamy. Powiedzieć, że to świat daleki od doskonałości, to nie powiedzieć nic. Pytanie, 110 co robić? Ponawiane co jakiś czas wezwania do zmian systemo- 111 wych, sprawiedliwszej i bardziej przejrzystej regulacji jak do tej pory były ignorowane30. Na pewno powtarzające się jak mantra w podsumowaniach raportów wskazanie dalszego zwiększania dofinansowania nie broni się w żaden sposób (jakkolwiek w cen- trum stolicy chętnie przywitamy kolejne megainstytucje z ciekawą

29 Tamże, s. 10. 30 Między innymi: Małgorzata Dąbrowska, Stan badań nad sytuacją finansową artystów, http://obserwatorium.ikm.gda.pl/wp-content/uploads/2014/12/HISTORIA-SZTUKI-A-EKO- NOMICZNE-ASPEKTY-PRACY-ARTYST%C3%93W.-PRZEGL%C4%84D-HISTORYCZNY.pdf [dostęp: 13.10.2017]. 31 Andrzej Siciński, Dziś i jutro kultury polskiej. Prognozy perspektywy, Książka i Wiedza, Warszawa 1975.

TEORETYCZNIE ROZMOWA

Impreza niespektakularna

FOTOGRAFIE: Karolina Zajączkowska

Z Aurelią Nowak, Romualdem Demidenką i Tomkiem Pawłowskim rozmawiają Karolina Plinta i Piotr Policht

Triennale było dla nas formą eksperymentu. Było również próbą dla nas samych. Czy możliwe jest odejście od myślenia jedynie o swoim własnym interesie, a skupienie się na pracy grupowej i pozbawionej hierarchii? Chociaż na chwilę.

Piotr Policht: Jak zostaliście kuratorami Triennale Młodych Karolina Plinta: To triennale jest inne od poprzednich. Jaka w Orońsku? jest idea Otwartego Triennale? Aurelia Nowak: Tomek zaproponował, abyśmy zastanowili się Romuald Demidenko: Odnosimy się między innymi do kwe- wspólnie z Romualdem, czy chcielibyśmy podjąć się takiej współ- stii dystrybucji prestiżu w ramach przeglądów, podczas których pracy. Nie znaliśmy się wówczas jeszcze zbyt dobrze. Mnie osobi- wyłaniany jest najlepszy artysta. W trakcie naszej pracy padła ze ście pomysł Tomka wydał się bardzo kuszący, nigdy nie pracowa- strony CRP propozycja przyznania tak zwanej Nagrody im. Jana 112 łam z dwoma innymi kuratorami przy jednym projekcie. Zdarzało Berdyszaka jednej z osób, którą zaprosiliśmy do triennale. Nagro- 113 mi się pracować w duetach, ale nigdy w trio. Okazało się, że się da miała gwarantować indywidualną wystawę w Centrum. Stara- wzajemnie świetnie uzupełniamy i napędzamy. Przygotowaliśmy liśmy się przekonać organizatorów, żeby przyznać nagrodę więcej wspólnie propozycję ósmej edycji Triennale Młodych i przedstawi- niż jednej osobie, kolektywowi lub uczestnikom, których nie ma liśmy ją Kamilowi Kuskowskiemu, z którym pracuję w Akademii z nami fizycznie podczas sympozjum. Ostatecznie zrezygnowali- Sztuki w Szczecinie, a który zasiada w radzie programowej Cen- śmy z nagrody, żeby uniknąć sytuacji, w której zwycięzcą jest tylko trum Rzeźby Polskiej, i zapytaliśmy, co sądzi o naszym pomyśle. jedna osoba. Kamilowi bardzo się spodobało i zachęcił nas, abyśmy wysłali go Tomek Pawłowski: Rzeczywiście był taki pomysł, ale to CRP Eulalii Domanowskiej. Sporo czasu nam zajęło, zanim udało się otrzymało propozycję ze strony spadkobierców Berdyszaka, ini-

przekonać dyrekcję i zespół do podjęcia z nami współpracy, ale cjatora triennale, i z tego, co pamiętam, miała to być nagroda Od lewej: Aurelia Nowak, Romuald w końcu zdobyliśmy ich zaufanie. pieniężna. Na szczęście zdecydowano, żeby jej ostatecznie nie Demidenko, Tomek Pawłowski Triennale Młodych w Orońsku, 2017, fot. archiwum prywatne Romualda Demidenki

W ostatnich latach strasznie się Otwartość tej edycji triennale namnożyło konkursów i oprócz miała prowokować do takich, które faktycznie otaczają przyznawać. To właśnie brak takiej nagrody odróżnia triennale młodej sztuki opiera się na ograniczających formatach. W wielu dyskusji nad rolą kuratorów od innych przeglądów młodej sztuki. Centrum, zamiast wyróżniać regulaminach podane są na przykład maksymalne wymiary prac. opieką i wsparciem młodych jedną czy dwie osoby, stara się podtrzymywać kontakt z uczestni- To jest bardzo prosty przykład, ale jest ich dużo więcej, na przy- i artystów w tego typu artystów, jest wiele przypadków, kami poprzednich edycji i towarzyszyć im w rozwoju. Jednym ze kład brak zwrotu kosztów przejazdu i honorarium za wzięcie przedsięwzięciach. Zależało sposobów takiego wsparcia jest zaproszenie do przygotowania in- udziału w wystawie. My staraliśmy się pracować z formułą prze- w których organizatorzy żerują dywidualnej wystawy. Tak w tym roku było z Arturem Rozenem, glądu tak, żeby wszyscy jego uczestnicy czuli, że mają tyle samo nam na negocjowaniu na uczestnikach. uczestnikiem poprzedniej edycji, który otworzył swoją wystawę miejsca, przestrzeni do wypowiedzi, o którą nie muszą z nikim formatu i kształtu triennale w Galerii Kaplica tego samego dnia, kiedy my podsumowywali- rywalizować. śmy sympozjum. Nie jest to oficjalna nagroda, przyznawana przez z uczestnikami, a nie jury jako rezultat wystawy, ale właśnie forma długofalowego KP: Odwracacie tradycyjny układ takich wydarzeń jak 114 wsparcia. To rzadkie podejście. triennale, więc po tej edycji żaden jej uczestnik nie będzie na przedstawianiu im 115 miał wystawy w Orońsku. konkretnych warunków, które KP: Ten dystans do idei konkursu jednak zastanawia. RD: Nie wiem, czy coś odwracamy, ale okazało się, że nasze Przecież są z konkursów pewne korzyści, artyści dostają wyobrażenie dotyczące na przykład nagrody jest nie do przyję- przyjmą albo nie. pieniądze, mogą robić wystawy. cia przez instytucję. Z kolei nam wydawało się to zaprzeczeniem TP: A jednak niewiele z nich wynika, zwłaszcza dla artystów. równości, która wynika z koncepcji tej edycji, w której kładziemy W ostatnich latach strasznie się namnożyło tych konkursów nacisk na aspekty współpracy i niehierarchiczności w polu sztuki. i oprócz takich, które faktycznie otaczają opieką i wsparciem TP: Notabene, najprawdopodobniej któraś z osób uczestniczą- młodych artystów, jest wiele przypadków, w których organizato- cych w tegorocznej edycji taką wystawę przygotuje. O tym zdecy- rzy żerują na uczestnikach. Wykorzystują ich ambicję i pracę, ku- duje jednak zespół CRP, ale takie długofalowe wsparcie w przeci- sząc fałszywymi obietnicami. Większość przeglądów i konkursów wieństwie do jednorazowych nagród jest fajne.

ROZMOWA Impreza niespektakularna Zaprosiliśmy skrajnie AN: Zaprosiliśmy też ciebie, Karolina, jako uczestniczkę sym- różne osoby. Nie pozjum i wystawy! wartościujemy postaw, PP: Co to znaczy, że nie wartościujecie postaw artystycz- nych? Przecież samo zaproszenie kogoś na triennale jest pokazujemy, że dla nobilitacją. każdego jest miejsce. RD: Wartościujemy, ale nie nagradzamy. AN: Wartościujemy, jednak mam nadzieję, że nie w tradycyj- ny sposób, jak to się odbywa podczas przeglądów młodej sztu- ki. Dobrym przykładem jest choćby kategoria „świeżości”. Już w trakcie naszych przygotowań do triennale i wizyt studyjnych wiedzieliśmy, że nie o to nam chodzi. Nie skupialiśmy się na samej sztuce, ale bardziej na tym, kim są poszczególne osoby, w jaki sposób żyją, pracują, odnajdują się w obecnym systemie świata sztuki. Duże znaczenie też miało to, co potencjalnie mogą dać zaproszonemu gronu uczestników. Struktura tej grupy była RD: Proces negocjacji z instytucją, którą ostatecznie udało nam bardzo istotna. się przekonać do otwarcia formatu triennale, zajął więcej czasu, TP: Głównym kryterium była dla nas przede wszystkim różno- niż się spodziewaliśmy. Zależało nam, żeby uczestnicy też mogli rodność i swoistość każdej z osób i grup, które zostały zaproszone. negocjować warunki, na jakich zamierzają zaistnieć w tym miej- scu podczas naszego sympozjalnego pobytu, i to też odbywało się KP: Wspomnieliście, że kolektyw Wykwit jest prawdopo- powoli i dość organicznie. Nasze początkowe zamierzenie polegało dobnie ostatnią tego typu inicjatywą w Polsce. Co to za na tym, żeby wystawa nie miała charakteru wystawy jako pokazu grupa i dlaczego uważacie, że jest wyjątkowa? obiektów w przestrzeni. Jeśli jednak ktoś zamierzał zaprezento- RD: Wykwit koncentruje się wokół jednego konkretnego wać jeden ze swoich ostatnich projektów lub zrobić na miejscu coś miejsca, ponad stutrzydziestoletniego domu w okolicy wrocław- zupełnie nowego, to staraliśmy się elastycznie przyjmować takie skiego Zacisza. Jego nowi mieszkańcy, czyli kilku studentów propozycje. i absolwentów akademii, postanowili zabrać się do pracy nad AN: Zależało nam też na tym, żeby uczestnicy współtworzyli stopniową adaptacją budynku, który w wyniku zaniedbań nosił z nami kształt sympozjum. Znaleźliśmy bardzo ogólne ramy, cała ślady ingerencji przestrzennych poprzednich lokatorów. Zapra- reszta była płynna i otwarta na to, co zaproszone osoby chciały szali przy tym innych artystów, nie tyle do współpracy nad pro- zrobić. Otwartość tej edycji triennale miała też prowokować do jektem, co nad wspólnym wytwarzaniem narracji o tym miejscu. dyskusji nad rolą kuratorów i artystów w tego typu przedsięwzię- Powstawały w ten sposób projekty daleko wykraczające poza pra- ciach. Zależało nam na negocjowaniu formatu i kształtu triennale cę wystawienniczą. O inicjatywie dowiedzieliśmy się z mediów z uczestnikami, a nie na przedstawianiu im konkretnych warun- społecznościowych, ale będąc na miejscu, przekonaliśmy się, ków, które przyjmą albo nie. że jej aktywność nie ogranicza się do dokumentacji. Być może to, co robi Wykwit, jest wcieleniem niezbyt już popularnej idei PP: Kogo w takim razie zdecydowaliście się zaprosić? kolektywu. Jego członkowie mieszkają razem i funkcjonują na TP: Piętnaścioro artystek i artystów oraz trzy kolektywy zasadzie wzajemności, współdzielności. Dziś, jeśli istnieją jesz- z różnych zakątków Polski i Europy, którzy reprezentują różne cze tego typu kolektywy, to najczęściej ich aktywność kończy strategie artystyczne i modele funkcjonowania. Chcieliśmy poka- się na formatach wystawienniczych i ich dystrybucji. Wiadomo, zać, jak różnorodne są postawy, doświadczenia i pozycje, z któ- że bycie wieloosobowym ciałem zmniejsza gwarancję na przy- rych wypowiadają się artyści na początku swojej drogi. Mamy tu kład uczestniczenia w wystawie i otrzymania honorarium, bo skrajnie różne osoby. Od takich, które podążają stabilną, znor- jest ono dzielone na wszystkich członków. Ale kolektywy – poza malizowaną ścieżką zawodową, po osoby bardziej podważające reguły, szukające alternatywy. Od indywidualistów po radykalne kolektywy. Od ludzi robiących obiekty po performerów. To są też różne poglądy. Nie wartościujemy ich, pokazujemy, że dla każde- go jest miejsce. RD: Chodziło nam o zderzenie różnych modeli praktyk i wy- 116 powiedzi poprzez własną praktykę lub postulaty. Umówiliśmy się 117 na przykład, że Martyna Czech, zgodnie z tym, co napisała w odpo- wiedzi na zaproszenie, zamierza przyjechać po to, żeby dosłownie Nie skupialiśmy się na samej malować przez kilka dni. Podczas naszego pierwszego spotkania w Katowicach wspominała, że musiała „całe życie walczyć, by ma- sztuce, ale bardziej na tym, kim lować”. To konfrontacyjne i radykalne podejście do swojej pracy są poszczególne osoby, w jaki przejawia się też w tym, jak opowiada o relacjach z innymi ludźmi. Zaprosiliśmy ją, żeby dać jej przestrzeń do pracy, w tej dość luźnej sposób żyją, pracują, odnajdują atmosferze spotkania. Z drugiej strony jest z nami Wykwit, który się w obecnym systemie działa jako rodzaj społeczności wspierających się artystów, bardzo Aurelia wrocławskiej i być może ostatniej tego typu inicjatywy. świata sztuki. Nowak

ROZMOWA Impreza niespektakularna rezygnacji miał być sukces, wieńczący drogę od momentu wyjścia z akademii. Ponieważ sukces wydarza się dość rzadko, należy, cytując Karola Komorowskiego z Różni, „wypierdalać ze sztuki”. Często jednak to nie sukces miał być gwarantem satysfakcji, ale bardziej przyziemne aspekty, na przykład możliwość pogodzenia ekonomicznego funkcjonowania i praktyki artystycznej. Zainte- resowało nas to i zasmuciło. Może to wypierdolenie jest efektem braku infrastruktury, wsparcia dla artystów, szczególnie tych, którzy nie są już „młodzi”? Pracując od początku nad triennale, postanowiliśmy nieco odświeżyć formułę, zaczynając od nazwy, i odkleić się trochę od tej tradycji poszukiwania młodych talentów. Popularny limit wieku „mniej niż 35” stosowany często w regula- minach konkursowych reprodukuje myślenie, że trzeba zrobić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, żeby odnaleźć się na mapie.

Kolektywy – poza Wykwitem – zawiązują się z wiarą w sukces. Nie są w stanie działać przez więcej niż kilka lat, bo uwarunkowania ekonomiczne na to nie pozwalają.

Triennale Młodych w Orońsku, 2017, fot. archiwum prywatne Romualda Demidenki

Wykwitem – zawiązują się z wiarą w sukces. Nie są w stanie dzia- AN: Poza wspomnianym przez Romualda pojęciem rezygna- prac tuż po studiach. Artyści i artystki często muszą szybko zna- Jedną z zaskakująco często łać przez więcej niż kilka lat, bo uwarunkowania ekonomiczne cji ze sztuki zadawaliśmy też pytania o to, co sprawia satysfakcję. leźć pracę, która pozwoli opłacić czynsz, życie i zasili jeszcze pro- na to nie pozwalają. Bardzo zależało nam na tym, aby spotkania, a w rezultacie całe jekty, które realizują. Najlepiej, by taka praca, o ile niezwiązana powtarzających się kwestii było sympozjum, nie miało charakteru lamentu, ale by raczej skupia- bezpośrednio z praktyką artystyczną, nie zajmowała zbyt wiele pojęcie rezygnacji ze sztuki. KP: Jak przeprowadzaliście research? ło się na tym, jak można bez konieczności zmian systemowych czasu. Oczywiście codzienna praca wiąże się z różnego rodzaju RD: Udało nam się odwiedzić dziewięć miast. Mieliśmy open pracować tak, aby czerpać z tego satysfakcję. Chcieliśmy poprzez trudnościami – pierwsza to zwyczajne zmęczenie, ale też wciąż Niektórzy opisywali to jako call, na który można było odpowiedzieć, wizyty studyjne, które spotkanie tak różnych osób, reprezentujących różne modele funk- niechętnie się po prostu wspomina o swojej pracy znajomym, bo efekt długoterminowej „walki” miały charakter nieformalnych spotkań w kilku- lub kilkunasto- cjonowania, sprowokować uczestników, ale też samych siebie do nie jest to powszechnie akceptowane. Sami nie wiemy dlaczego, osobowych grupach. Tutaj, podczas sympozjum, przy okrągłym zastanowienia się nad tym, jak można znaleźć swoją własną ścież- ale być może posiadanie innej pracy niż po prostu bycie artystą czy o miejsce w polu sztuki. stole zaprojektowanym przez Kasię Stańczak z Pracowni Portretu, kę, niekoniecznie wpisując się w model wyścigu, w którym tylko artystką jest postrzegane jako niepowodzenie? A przecież wszyscy ta sytuacja została odtworzona. Wtedy rozmawialiśmy z artystami nieliczni wygrywają. wiemy, że tak zwana kariera zależy przede wszystkim od ilości w podobny sposób. Staraliśmy się poznać oczekiwania artystów czasu, jaką można w nią zainwestować, i od tego, jak długo uda się wobec takiego przedsięwzięcia i dowiedzieć się, czy interesuje ich KP: Czy jakieś postawy lub nastroje dominowały w gronie utrzymać w polu sztuki. taki format, który nie kończy się wystawą. spotkanych artystów? TP: Bardzo dużo rozmawialiśmy o akademiach, o sposobach AN: Zastanawialiśmy się też, na ile różne przeglądy młodej RD: Podczas naszych wizyt studyjnych mieliśmy okazję utrzymania i radzenia sobie. Najmniej interesowały nas same sztuki spełniają ich oczekiwania. Czy są dla nich czymś więcej spotkać osoby często wyrażające pewne rozczarowania wobec portfolia. 118 niż tylko kolejną pozycją w CV. Interesowało nas to, czego brakuje świata sztuki. Prawdopodobnie ich własne doświadczenia zwią- I zastanawialiśmy się też, czy praktyki indywidualne to jedyny 119 w klasycznej ścieżce edukacji i rozwoju, i jak można odpowiedzieć zane z funkcjonowaniem po ukończeniu akademii lub z jeszcze PP: Jak to? obowiązujący model. na te luki. Wypracowany format wynika z wniosków po wizytach wcześniejszych etapów związanych z edukacją były odmienne od TP: Mało nas interesowały portfolia, bardziej podejście do sys- AN: Interesowali nas przede wszystkim ludzie z energią studyjnych. wyobrażeń. temu, szukanie alternatywy, sposobów na przekroczenie barier. i motywacją, by walczyć o swoje. Wszyscy z zaproszonych przez AN: Postawy były bardzo różne. Artyści, którzy wciąż studiują, Interesowały nas motywacje, również te stojące za decyzją o rezy- nas uczestników i uczestniczek znaleźli swój własny sposób na KP: Jakie to wnioski? byli entuzjastyczni i pełni energii. Jednak rok lub dwa po studiach gnacji. Rozmawialiśmy o instytucjach, sytuacji ekonomicznej. Ma- funkcjonowanie. Byli z nami między innymi: artysta pracujący na RD: Wydaje się, że wokół kwestii funkcjonowania artysty na- nastroje radykalnie się zmieniają. Myślę, że nie zależy to jedynie powaliśmy przede wszystkim ograniczenia systemowe, z którymi pół etatu w korporacji, artystka idąca ścieżką akademicką, osoby rasta wiele mitów, które są jak samospełniająca się przepowiednia. od uwarunkowań personalnych, tylko od sytuacji, z jaką artyści artyści mierzą się na początku swojej kariery. próbujące się utrzymać jedynie z projektów artystycznych, artysta Jedną z zaskakująco często powtarzających się kwestii było po- muszą się mierzyć. Po studiach przestają ich wspierać rodzice RD: Ale też nie chcieliśmy się na nich koncentrować, tyl- uznający siebie za „artystę hobbystę”… Ważne były dla nas indywi- jęcie rezygnacji ze sztuki. Niektórzy opisywali to jako efekt dłu- (jeśli robili to wcześniej) i trzeba znaleźć sposób na przetrwanie. ko raczej znaleźć przykłady funkcjonowania wbrew ogranicze- dualne decyzje o tym, jak można się odnaleźć w obecnie obowiązu- goterminowej „walki” o miejsce w polu sztuki. Przeciwieństwem Rzadko komu udaje się utrzymywać z honorariów i sprzedaży niom, które łamią zero-jedynkową zasadę sukcesu lub rezygnacji. jącym systemie i czy można być w nim szczęśliwym.

ROZMOWA Impreza niespektakularna Wszyscy z zaproszonych przez nas uczestników i uczestniczek znaleźli swój własny sposób na funkcjonowanie. Byli z nami: artysta pracujący na pół etatu w korporacji, artystka idąca ścieżką akademicką, osoby próbujące się utrzymać jedynie z projektów artystycznych, artysta uznający siebie za „artystę hobbystę”…

KP: Nie robicie wystawy, nie zależy wam na nagrodzie. z czego żyjemy, z czego żyją artyści, jak mogą się wzajemnie wspie- Zjeżdżamy się tu pod enigmatycznym hasłem poznania rać i dbać o swój wspólny interes. To oczywiste, że młody artysta się, może nawet terapii. Jeśli nie interesuje was sztuka, to nie jest w stanie poradzić sobie sam. Albo ma wsparcie rodziców, czego szukacie? albo inną pracę. Spotkaliśmy się w trakcie wizyt studyjnych z du- TP: Odkrywając historię Triennale Młodych, szybko zorien- żym oporem i dużymi emocjami, gdy pytaliśmy o to, jak artyści so- towaliśmy się, że od początku „sztuka” była tam tylko jednym bie radzą. Dowiedzenie się tego trochę trwało, bo ludzie nie chcą z elementów, najbardziej eksponowanym, ale według mnie mniej o tym mówić. istotnym niż aspekt sieciotwórczy i środowiskotwórczy. Semina- ria, w których uczestniczyły przede wszystkim osoby zajmujące PP: Czego konkretnie się dowiedzieliście? się animacją i organizowaniem życia artystycznego w różnych AN: Na jednym ze spotkań podczas sympozjum Justina Los miastach Polski, były z jednej strony źródłem fermentu, z drugiej opowiadała, jak w Berlinie i innych miastach ludzie aż tak się integrowały ludzi z różnych miast. Zapraszając osoby, które bardzo z tym nie kryją, że po prostu wszyscy mają pracę, day job. Tak po- często zajmują się obok twórczości również oddolną współpracą wszechna dywersyfikacja zajęć powinna być zjawiskiem, jakiemu z innymi artystami, tworzeniem niezależnych miejsc, w pewien się wszyscy przyjrzymy z większą uwagą i zastanowimy się, do sposób wracamy do tej pierwotnej idei triennale. czego może ona prowadzić. Niektórzy wykorzystują doświadcze- RD: Interesowały nas osoby, których sposób funkcjonowania nia z pracy zarobkowej w swoich projektach – jest to chyba jedno może być pewną propozycją lub komentarzem dotyczącym obecno- z ciekawszych podejść. ści w polu sztuki. Nie tylko artyści, którzy robią tak zwaną dobrą RD: Dywersyfikacja zajęć jest jednym z haseł z naszego słow- sztukę, ale też tacy, którzy podążają własną ścieżką lub wspiera- nika po wizytach studyjnych. W wielu krajach artyści i kuratorzy ją innych. Zastanawialiśmy się, czym można zastąpić hasła, takie pracują zarobkowo w różnych rolach i polach, by się utrzymać, ale jak rezygnacja i porażka, które padały z ust spotkanych przez nas przyjęło się, że nie należy mówić o tym wprost. podczas wizyt studyjnych osób. Nie staraliśmy się jednak skupiać na niezadowoleniu, tylko na rozwiązaniach, nawet tymczasowych. KP: System chałtur? Jak kiedyś? Może problemem jest to, że pedagogami w akademiach są artyści, AN: Nie chcemy tego nazywać chałturą. Zastanawialiśmy się, którzy sami podjęli decyzję o odejściu, ale nie tak radykalnym. Wy- jak można wykorzystywać te różne aktywności, łączyć je i czerpać chowują więc kolejne generacje absolwentów, którym nie pozwa- z nich satysfakcję. lają odejść, przekroczyć nawet granicy jednego medium? I może to jest problem? Pytaliśmy podczas naszych spotkań o takie uwalnia- PP: Powstała jakaś recepta? jące metody pracy lub współpracy, które nie skazywałyby ich na to, RD: Trudno mówić o receptach. Podczas sympozjum Tobiasz by „wypierdalać”. Jędrak w swojej prezentacji przywołał postać Tehchinga Hsieha, który w 2000 roku postanowił przestać zajmować się sztuką. Hsieh PP: Czy jednak próba zniesienia artystycznych hierarchii dawniej wykonywał wiele performatywnych akcji, które splatały nie jest trochę naiwna? się z jego życiem. Jako artysta emigrant udowadniał, że jest gotowy AN: Nie mieliśmy ambicji odgórnej, systemowej zmiany tego, obsesyjnie pracować lub radykalnie poświęcać dla swojej sztuki co jest. Triennale było dla nas formą eksperymentu. Było również swój czas i zdrowie, wyprzedzając o wiele lat akceleracjonistyczne 120 próbą dla nas samych. Czy możliwe jest odejście na chwilę od my- narracje. Naszym celem podczas triennale było posadzenie przy 121 ślenia jedynie o swoim własnym interesie, a skupienie się na pracy stole ludzi reprezentujących bardzo różne postawy. Efekt sami grupowej i pozbawionej hierarchii? Czasem okazywało się, że to zauważyliście – są głosy dość tradycyjnych artystów, którzy wyra- jest supertrudne i że żadne z nas nie jest przyzwyczajone do tego żają postulat wystawy prezentującej obiekty i wierzą w linearność typu pracy. swojej pracy jako prowadzącej do sukcesu i uznania. Są też artyści wyrażający luźniejsze podejście. PP: Dla nas jedną z ciekawszych obserwacji podczas triennale była kompletna zmiana etosu artysty. KP: To chyba nie jest szczególne odkrycie. AN: Tak, to było coś, co podkreślaliśmy przy każdej możliwej RD: Nie chodziło nam o odkrycia, ale profesjonalizacja

Tomek okazji. Zależało nam też na wskazywaniu na pozytywne przykłady i coraz większa samoorganizacja podtrzymują mity. Wierzy się, Pawłowski i łamaniu tabu mówienia o tym, w jaki sposób się utrzymujemy, że trzeba utrzymywać się ze sztuki zaraz po studiach i odnieść

Impreza niespektakularna Nie było środków na produkcję obiektów i poszczególnych realizacji, więc wszystko było wynikiem negocjacji. Jeśli coś faktycznie powstało, to tylko dlatego, że zależało na tym poszczególnym osobom lub grupie osób.

Triennale Młodych w Orońsku, 2017, fot. archiwum prywatne Romualda Demidenki

sukces przed trzydziestką. Marina Abramović nie wypłynęła, PP: Twórczość zaproszonych artystów była dla was mniej mając 20 czy 30 lat, tylko później. Ciągle pokutuje mit artysty, istotna niż ich diagnoza systemu? który szybko związuje się z galerią prywatną i jest prezentowa- RD: Bardziej niż diagnoza systemu interesowała nas możliwość ny przez największe instytucje, chociaż wiemy, że taki sukces niezrobienia spektakularnej imprezy, na którą zaprosimy zarówno zdarza się raz na parę lat. W wielu rozmowach pojawiają się te ciekawych, jak i mniej znanych artystów. Na początku chcieliśmy same nazwiska i te same miejsca, ludzie mówią o galeriach pry- oczywiście nie robić wystawy. watnych, jak Raster i Fundacja Galerii Foksal. Tymczasem jest więcej nowych możliwości realizowania praktyk artystycznych PP: Dlaczego „oczywiście”? i ich dystrybucji. TP: Żeby skupić się tylko na wymianie i doświadczeniu bycia razem. Od wystawy nie udało się jednak uciec i ostatecznie posta- KP: Co to za nowe możliwości? nowiliśmy potraktować ją jako rodzaj aneksu do sympozjum, jego RD: Na przykład Pracownia Portretu w Łodzi, którą zaprosi- dokumentację. W pewnym momencie okazało się nawet, że mimo liśmy do udziału w sympozjum. Prowadzona przez Maćka Łucza- dużego oczekiwania ze strony instytucji na wymierne efekty, czy- ka i Kasię Stańczak przestrzeń jest miejscem pracy i przestrzenią li produkcję prac i tradycyjną wystawę, zabrakło na nią środków 122 wystaw, finansowaną między innymi z portretów Maćka Łuczaka. w budżecie CRP – w tym momencie było już zupełnie jasne, że 123 Pracownia zaprasza do siebie artystów z różnych stron świata oraz chociażby ze względu na brak finansowych możliwości to nie wy- lokalnych, z Łodzi. Stosunkowo mało osób w Polsce w ogóle koja- stawa, a spotkanie będzie istotą tego triennale. rzy to miejsce. Czasem można za to o nich usłyszeć, siedząc na ka- wie z kimś w Rotterdamie lub Brukseli. Pracownia pomogła nam KP: Nie chcieliście spróbować zdefiniować nowego podczas wizyt studyjnych, oferując nocleg w przestrzeni studio, pokolenia? potem Kasia Stańczak, która jest architektką, zaprojektowała okrą- TP: Opracowując koncepcję triennale, staraliśmy się odwrócić gły stół służący nam podczas sympozjum, a do Orońska przywiozła zasady przeglądu; podobnie jest z oczekiwaniami diagnozy do- projekty rzeźb od artystów, takich jak Sabrina Chou, Ryo Ikeshiro, konanej przez instytucję. Tutaj to odwrócenie działa tak, że tym Dico Kruijsse oraz Agnieszka Chojnacka, Joanna Szumacher, Łu- razem to nie instytucja i jakieś „grono ekspertów” przypatruje się kasz Ogórek, Zbigniew Olszyna i Wiktor Polak. artystom, tylko oni sami infiltrują instytucje oraz towarzyszące im Romuald Demidenko

ROZMOWA Impreza niespektakularna mechanizmy władzy. Odwracamy spojrzenia, nie definiujemy tego, co robią, tylko pozwalamy im coś powiedzieć.

KP: I co na triennale zostało przez nich powiedziane? RD: Spędziliśmy ze sobą sporo czasu, około 15 godzin każdego Podczas sympozjum dnia. W takiej sytuacji wiele rzeczy mogło zostać wypowiedzianych w bardzo różnym tonie. Mówienie o tym w skrócie jest tak samo ba- wspominaliśmy o Wolnej nalne jak próba wybrania najciekawszych momentów sympozjum. Akademii Orońskiej,

PP: Mimo luk w budżecie i pierwotnego założenia niezro- jak nazywało się trochę bienia wystawy ona jednak powstała. Dlaczego? Ulegli- ironicznie inicjatywę Józefa ście artystom? RD: Zależało nam na wykreowaniu krótkiej rezydencji w ra- Brandta, który przyjeżdżał mach sympozjum, pięciodniowego spotkania opartego na różnych na kilka miesięcy w ciągu formach wymiany, pracy i relaksu. Niektórzy postanowili pozosta- wić po sobie mniej lub bardziej widoczne ślady obecności, arte- roku do majątku żony fakty, a nawet prace w przestrzeni. Mieliśmy kilka dyskusji doty- czących wystawy i jej celów. Pojawiły się różne głosy, w większości w Orońsku. Zapraszał opowiadające się za tym, żeby pozostał po naszym spotkaniu ślad grono znajomych w postaci wystawy, więc nie jest niespodzianką, że wystawa jest w przestrzeni, gdzie odbywało się sympozjum. Zostało to zaplano- artystów i pisarzy na wane przez nas wspólnie z artystami. kilkutygodniowe pobyty, AN: Z jednej strony ma ona charakter dokumentacyjny, z dru- giej znajduje się tam kilka projektów poświęconych temu miejscu podczas których miały i samemu triennale. Jednak jeśli ktoś nie chciał niczego pokazy- miejsce rozmowy o sztuce, wać ani zaznaczać swojej obecności, nie musiał tego robić. Nie było środków na produkcję obiektów i poszczególnych realizacji, plenery, spotkania. więc wszystko było wynikiem negocjacji. Jeśli coś faktycznie po- wstało, to tylko dlatego, że zależało na tym poszczególnym oso- bom lub grupie osób. TP: Ta wystawa jest pozostałością po sympozjum. O jej kształcie zdecydowali wszyscy, a na samej wystawie większość prac odno- si się do doświadczenia sympozjum lub powstawały one pod jego

wpływem. Triennale Młodych w Orońsku, 2017, fot. archiwum prywatne Romualda Demidenki KP: Częścią triennale były też odbywające się noc w noc imprezy. Zgodnie z koncepcją Gregora Różańskiego CRP miało zamienić się w instytucję rave’ującą. Co to znaczy? „ RD: CRP stało się „instytucją rave’ującą ostatniego dnia wie- się albo nie, i daliśmy sobie margines niedopowiedzenia w kwestii na pracę, research i przygotowania, a po kolacji, już w luźniejszej większość osób pracowała, albo przygotowując realizacje na wy- czorem po otwarciu wystawy. Zgodnie z tym, o czym pisze Gregor, harmonogramu. Jeśli system nie daje się nagiąć, to nie da się stwo- atmosferze, kolejne wystąpienia i prezentacje w muzeum. Wyjąt- stawę lub sympozjalne wystąpienia, albo w ramach researchu, czyli rave’u nie da się kontrolować, więc instytucja, której mury wzru- rzyć kreatywnej wypowiedzi artystycznej. Wiemy, że rezygnacja ze kiem była środa, po dwóch pierwszych intensywnych dniach prze- badań terenowych przygotowanych we współpracy ze Stowarzysze- szają się pod jego wpływem, staje się zdecentralizowana. Oczywi- sztuki często może wynikać z istnienia zbyt sztywnych reguł. Po- widziana była zmiana dotychczasowego trybu, rodzaj pauzy. Tego niem Odnowy i Rozwoju Gminy Orońsko i kwerendy w Centrum. ście rave’ujące CRP miało miejsce tylko symbolicznie podczas wiedzmy, że chcielibyśmy, by zaistniał tu czynnik satysfakcji i po- dnia posiłki jedliśmy poza stołówką i w innych godzinach. otwarcia wystawy. czucia względnego komfortu, a wystawa nie była efektem pracy na KP: Siedziba CRP to dawny dworek, w PRL znacjonalizo- siłę lub pod przymusem. PP: Posiłki teoretycznie narzucały pewien reżim progra- wany. Teraz znów jest to folwark, tyle że artystyczny: są KP: Nie baliście się, że na Otwartym Triennale, zamiast mu, ale jednak było w nim sporo dziur, dyskusje trwały pracownicy różnych szczebli, są goście. Czy odnieśliście intensywnych dyskusji, będą po prostu codziennie odby- KP: Ewentualnie pracy na kacu… krótko i było ich niewiele. Dlaczego, skoro to najważniej- się do tego faktu? wały się popijawy? TP: Karolina, nie wszyscy ludzie piją alkohol, a duża grupa pi- sza część triennale? RD: W pewnym sensie tak. Podczas sympozjum wspominali- TP: Najważniejsze jest to, że naprawdę byliśmy tu na własnych jących potrafi to kontrolować. Chciałem przypomnieć, że to akurat AN: Zależało nam na intensywnym programie sympozjum. śmy o Wolnej Akademii Orońskiej, jak nazywało się trochę iro- 124 zasadach. Przez rok negocjowaliśmy warunki z CRP, próbowali- wy z Piotrem zaspaliście na 8.20, czyli godzinę, na którą się uma- Nie wszyscy jednak dzielili podobne przekonania. Niektórzy nicznie inicjatywę Józefa Brandta, który przyjeżdżał na kilka mie- 125 śmy zmienić przyzwyczajenia instytucji i rzeczywiście na ten cały wialiśmy na wywiad. przyjechali na triennale, aby odpocząć lub po prostu spędzić czas sięcy w ciągu roku do majątku żony w Orońsku. Zapraszał grono tydzień, w którym odbywało się sympozjum, cały zespół funkcjo- RD: Na kacu, ale jednak codziennie o 8.00 siedzieliśmy grzecz- z innymi artystami i artystkami. Postanowiliśmy zaproponować znajomych artystów i pisarzy na kilkutygodniowe pobyty, podczas nował w pewnym sensie jak w stanie wyjątkowym. nie przy śniadaniu. dość konkretne punkty programu, ale resztę po prostu pozostawić których miały miejsce rzadziej lub częściej rozmowy o sztuce, ple- AN: To było jedno z najbardziej pozytywnych doświadczeń uczestnikom. Sympozjum i wystawa były takie jak podejście po- nery, spotkania. Były służba i mecenat, ale i otwarta brama dla osób w trakcie pracy nad triennale. Jak już znaleźliśmy się wszyscy KP: To ważny element tego triennale. Tomek ciągle pod- szczególnych osób. Nie chcemy tego wartościować, tak po prostu z zewnątrz. Czyli podobnie, choć w zupełnie innych czasach. w Orońsku, to cały zespół CRP okazał się niezwykle wyrozumiały, kreślał, że będziemy mieć wspólne posiłki. jest i to jest też dla nas ważne. wspierał specyfikę naszego projektu i pojawiające się nagle nowe TP: W tym przypadku posiłki ustalają rytm dnia, dynamikę TP: W programie nie było żadnych dziur. Byłeś przecież z nami KP: Kontestujecie kategorię sukcesu, jak więc właściwie pomysły. pracy grupy. Harmonogram był podzielony każdego dnia na trzy od samego początku i widziałeś, jak dużo działo się każdego dnia ocenić to, co stało się w Orońsku? RD: Znając warunki funkcjonowania instytucji i ograniczenia części: po śniadaniu spotykaliśmy się w muzeum na forach dys- i jak trudno było doprowadzić wszystkie te punkty do realizacji. RD: Trudno ocenić coś, co się dopiero zaczęło. Doprowadzili- organizacyjne, budżetowe, wiedzieliśmy, że pewne rzeczy wydarzą kusyjnych, po obiedzie była sekcja zajęć praktycznych, czyli czas Pewnie jako dziury odebrałeś zajęcia praktyczne – w tym czasie śmy do spotkania w Orońsku, ale nie ono samo jest naszym celem.

ROZMOWA Impreza niespektakularna Profesjonalni artyści, kuratorzy i historycy sztuki nie tylko pracują w polu sztuki i robią wystawy, ale też przechodzą do innych pól i to wcale nie musi oznaczać, że kategorycznie są obecni albo skazują się na wykluczenie.

kurczące się budżety w organizacjach oraz praca wspierana tech- nologią i mediami społecznościowymi zmieniły obraz działań wewnątrz i wokół instytucji kultury, opresyjnie wywierając wpływ na pracowników, asystentów, wolontariuszy. Ich wielozadaniowość i prekarność, mimo oszczędności, nie zmniejszyły nadprodukcji – przeciwnie, sprawiają, że musimy korzystać z różnych kompeten- cji, żeby w ogóle się utrzymać blisko pola sztuki i relacji z jego aktorami. Nie pokażą tego może dystrybutory obrazków prze- taczających się przez Art Viewera i inne blogi, ale tak naprawdę tempo, w jakim te obrazki się wyświetlają na naszych ekranach, zmusza nas do dość intensywnej pracy z różnymi ludźmi, co osta- tecznie opiera się na relacjach. To stosunkowo mały świat, kontak- ty prywatne często są kapitalizowane i przeradzają się w pracę nad projektami lub na odwrót. AN: Na pewno nastąpiła duża profesjonalizacja artystów i to też się wyczuwa na triennale. Nie da się uwspólnić naszych Triennale Młodych w Orońsku, 2017, fot. archiwum prywatne Romualda Demidenki praktyk. Pracujemy w różny KP: Czyli jaka jest diagnoza? RD: Nie chcemy mówić o diagnozach. sposób i przyjmujemy różne PP: Artyści z reguły przyjeżdżają na wystawy, na które są często początkiem znajomości, które często przeradzają się w przy- modele kuratorstwa. Jednak zaproszeni i dostają honoraria. A inne cele? jaźnie, choć nie mam grupy artystów, z którymi stale pracuję. PP: A jakie nowe sposoby pracy wyłoniły się na Otwartym RD: Celów jest na pewno więcej. Może trzeba by zapytać arty- Triennale? Czego się nauczyliście? praca kuratorska bazuje na stów. Na pewno wielu z nich ma okazję się spotkać po raz pierw- PP: A jak oceniacie dzisiejszą sztukę, nie w perspektywie RD: Osobiście uważam tę współpracę za ważne doświadczenie relacjach i komunikacji – to jest szy. Potem te spotkania mogą zostać powtórzone z inicjatywy ich systemowej, ale wytwórczości artystycznej? i test, a generalnie okazję do zrealizowania po raz pierwszy przed- samych w zupełnie innych okolicznościach. TP: Ja na przykład mało zajmuję się sztuką, bardziej ludźmi. sięwzięcia na spółkę z dwojgiem innych kuratorów. Dla mnie wy- fundamentalna kwestia. Dzieła sztuki do mnie mniej przemawiają. To ludzie, którzy je two- stawa jest formatem ograniczającym, dlatego cieszę się, że udało KP: Cały czas mówicie o relacjach. Jesteście kuratorami rzą (lub nie), są interesujący. nam się doprowadzić do sytuacji, w której nie jest ona finalnym relacji? Czy to w ogóle jest nadal kuratorstwo? RD: Mam wrażenie, że tego, co się wydarzy, nie da się jeszcze efektem. RD: Kuratorzy pracują z ludźmi, więc kładzenie akcentu na nazwać. Balonik, który funkcjonował jeszcze kilka lat temu, został AN: Wydaje mi się, że jednym z istotniejszych aspektów było relacje wydaje się czymś naturalnym. Są kuratorzy prezentujący przekłuty. przełamanie barier i wypowiedzenie na głos pewnych kwestii, dorobek martwych artystów i wtedy to inaczej wygląda, ale akurat o których tu mówimy. Dotyczy to przede wszystkim naszego ze- 126 Triennale składa się z sympozjum, którego efektem jest wystawa, w naszym przypadku najczęściej jest tak, że pracujemy z rówie- PP: Co to znaczy? społu kuratorskiego, ale również innych uczestników sympozjum. 127 ale przy stole w muzeum w kolejnych tygodniach będą się jeszcze śnikami, często więcej niż jeden raz lub powracając do kontaktu RD: Tobiasz Jędrak, o którym wcześniej wspomniałem, na- Bardzo otworzyliśmy się na siebie w ciągu tego roku. Kwestia odbywały różne wydarzenia, spotkania, między innymi konfe- przy okazji kolejnych projektów. Może to jest też nasza odpowiedź wiązał w swojej prezentacji do Nika Kosmasa, który zaczął się otwarcia i zrozumienia wzajemnych modeli funkcjonowania jest rencja naukowa wokół krzemienia czekoladowego, konferencja na postulat rezygnacji, który pojawił się na etapie naszych wizyt przedstawiać jako trener osobisty zamiast, jak wcześniej, artysta. bardzo wyzwalająca. Problemy z brakiem czasu, czasami kryzy- o sztuce w przestrzeni publicznej. Wiemy, że nasz stół będzie także studyjnych. Profesjonalni artyści, kuratorzy i historycy sztuki nie tylko pra- sów emocjonalnych, zobowiązań, jakie każdy z nas ma, sprawiają, miejscem spotkań pracowników. Oprócz tego w Poznaniu odbyło TP: Nie da się też uwspólnić naszych praktyk. Pracujemy cują w polu sztuki i robią wystawy, ale też przechodzą do innych że myśli się o projekcie jako o wspólnym przedsięwzięciu. Na- się współczytanie Pochwały przyjaźni Michała Herera z Grupą Sa- w różny sposób i przyjmujemy różne modele kuratorstwa. Choć pól i to wcale nie musi oznaczać, że kategorycznie są obecni albo gle okazuje się, że zamiast troszczyć się jedynie o własny interes, moczytającą, a w Zielonej Górze wystawa indywidualna Two 4 One, praca kuratorska, moim zdaniem, bazuje na relacjach i komuni- skazują się na wykluczenie. To oczywista odpowiedź na ograni- wspierając się wzajemnie, można osiągnąć więcej. w której wezmą udział Dominika Olszowy i Cezary Poniatowski kacji – to jest fundamentalna kwestia. czenia. Być może indywidualny opór to jedyna droga. W książce oraz Alex Rathbone i Antoine Donzeaud. Antoine przyjedzie też AN: Dla mnie praca jest sposobem na tworzenie relacji i po- Self-Organised kilka lat temu wydanej przez Open Editions w ra- na rezydencję do CRP. znawanie ludzi. Zaproszenie do projektu i współpraca jest dla mnie mach serii Occasional Table mowa jest między innymi o tym, jak

ROZMOWA Impreza niespektakularna RAZVAN BOAR

128 129

STRONA ARTYSTY Wilhelm Sasnal Plakat i świat Wystawa malarstwa

Fundacja Galerii Foksal, Warszawa RECENZJE 22 września – 28 października 2017 130 Wilhelm Sasnal, Plakat i świat. Wystawa malarstwa, tekst: Wojciech Albiński Plakat i świat, taki tytuł miała wystawa 132 Dziekanka artystyczna. Fenomen kultury niezależnej obrazów Wilhelma Sasnala w Fundacji 1972–1998 na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, Galerii Foksal pokazywana przy okazji tekst: Waldemar Baraniewski Warsaw Gallery Weekend. Tytuł wystawy uważam za świetnie dobrany, a tekst o wy- 9. Biennale Sztuki Młodych „Rybie Oko”, tekst: Piotr Policht 135 stawie, o ile ktoś ją widział, za właściwie 137 Spojrzenia 2017, tekst: Karolina Plinta niepotrzebny. Tytuł załatwia wszystko. A co 140 Not Fair 2017, tekst: Piotr Policht z tymi, którzy nie widzieli? OK. Piszemy 142 , Krzysztof Niemczyk, Ja to ktoś inny, i czytamy. Ale najpierw o pewnych okoliczno- tekst: Arkadiusz Półtorak ściach towarzyszących oglądaniu wystawy. 144 Katarzyna Przezwańska, Wczesna polskość, Idę na nią właściwie uzbrojony po pachy tekst: Piotr Policht w wiedzę sasnalologiczną, czuję się jak sta- wiana dopiero co wspólnymi siłami ściana 146 Gizela Mickiewicz, Dać, odebrać, zostawić poczucie otoczona rusztowaniami, Sasnal przybity braku; Rzeczy w kształtach rzeczy, tekst: Karolina Plinta do niej ma świecić wysoko i pięknie. Jed- 149 Florian Auer, Zmiana Koła, tekst: Aleksander Kmak no z rusztowań stawia redakcja „Szumu”, 150 Dama w lustrze. Strategie artystyczne kobiet użyczając mi ostatniej książki naczelnego pisma, wywiadu-rzeki z Sasnalem 15 stu- w latach 70. XX wieku, tekst: Daria Grabowska leci, drugie z rusztowań stawiane jest już 153 Joanna Rusinek i Filip Kalkowski / Wolny Związek przez serdeczne pracownice galerii Jo- Zawodowy, Życie jest gdzie indziej, annę i Olę – dostaję mnóstwo informacji tekst: Daga Ochendowska niejawnych o historiach powstawania ob- razów, których niestety nie mogę wyjawić, Wojtek Urlich, New Deal, tekst: Inés Ruiz Artola 155 dostaję też nagrania dźwiękowe artysty, 157 Natalia Wiśniewska, Olbrzymka, tekst: Martyna Nowicka abym wiedział, jak oglądać obrazy. Korzy- 159 Uwaga! Granica, tekst: Piotr Kosiewski stam z tego, a jakże, dziękuję wszystkim zaangażowanym, ale też myślę sobie o jed- 162 Metoda. Wystawa wg Projektu Pauliny Ołowskiej Wilhelm Sasnal, bez tytułu, 55 × 70 cm, 2017, dzięki nym – jak bardzo czasy są trudne, werdyk- uprzejmości artysty i Fundacji Galerii Foksal w Warszawie w Studio Voltaire w Londynie, 2013, tekst: Jakub Knera ty niepewne, nie można zostawić człowie- 164 Przesilenia; Bartek Buczek, Abstrakcja użytkowa, ka z jego własnym nosem i upodobaniami tekst: Marta Kudelska na krok. Ale moja sytuacja nie jest lepsza i próba uplasowania, zdefiniowania tego, Podobnie na tej wystawie dochodzi Jakie to są obrazy? Można skakać mię- niż czasy. Oglądanie teraz Sasnala z jakąś czym to całe malarstwo między światem do przemiany. Sasnal, może świadomie dzy nimi, próbując utkać narrację z tego, 166 Ines Doujak, Bezpańskie głosy; Nowy region świata, próbą zebrania myśli krytycznej to wysiłek a plakatem może być. Właściwie jestem wybierając tytuł Plakat i świat, może nie- jak rozmieszczono je w galerii, można pró- tekst: Jakub Majmurek i branie się za bary z tradycją co najmniej wrogiem wywiadów i opinii Wilhelma Sa- świadomie, jeszcze raz pokazuje, jaką moc bować tematycznie – jedne są osobiste, inne 169 ROK AWANGARDY: Miejska rewolta. Awangarda ostatnich 15 lat. snala na tematy polityczne, wydają mi się w ręku – przez farby, pędzel – ma artysta. próbują komentować światowe niepokoje, w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, Ale uspokajam wszystkich. Bo choć, czystą dozą czasów i środowisk, w których Nie musi mówić, żeby pokazać, jak umysł, ale każdy z nich jest właściwie samodzielną 130 niestety, nie nadamy nowego nazwiska żyjemy, nie to, żebym się z nimi ogólnie zwyczajny, widzący ludzki umysł poszuku- glossą, komentarzem do procesu widzenia. 131 tekst: Piotr Słodkowski temu artyście i nie będzie on nowym hi- nie zgadzał, ale zawsze brakuje mi w nich je głębi, przebija się przez plakaty, tapety Na początku wita nas żyrandol, wielki, 171 Igor Krenz, Sanyofikacja. Cud reprezentacji, tem, zaś oczekująca wszystkiego, tylko samodzielnej myśli. Spotykam się tam, wzruszeń i masowe sentymenty, żeby do- rozłożysty modernistyczny żyrandol z dzie- tekst: Marta Skłodowska nie starych hitów, publiczność zawsze bę- w moim przekonaniu, z jakimś ekwiwalen- tknąć tego, co jest rzeczywistością, świa- ciństwa Sasnala i którejś z kulturalnych dzie nieco rozczarowana, to z głębi serca tem nawet nie plakatu, lecz politycznych tem. W tym sensie to, co jest już samym sal Małopolski. Co za wspomnienie, co za 173 ROK AWANGARDY: Od Malewicza do Strzemińskiego, piszę, że wystawa jest świetna i cieszę się, „przekazów dnia” posyłanych politykom plakatem tej wystawy, przebijanie się pięści jasność i obietnica na resztę życia. Zaklęte tekst: Maja Wolniewska że ją widziałem. A teraz, po bożemu, do SMS-ami, którymi mają tapetować świat przez swastykę z dopisanym tytułem i datą w jednym widoku Bildungsroman. Kto nie 174 Warsztat Formy Filmowej, tekst: Katarzyna Oczkowska recenzji. i ciszę dookoła. Ale potem zawsze przycho- wernisażu, jest dobijaniem się malarstwa, ma takich powidoków, ale i kto umie je tak 177 Fotoreporterzy, tekst: Jolanta Bobala Otóż tak. Plakat i świat. Wystawa malar- dzi jego malarstwo, które idzie z drugiej czyli obecności w świecie, do świadomości przedstawić? Są jednak i inne komentarze. stwa to jeszcze jedna, iście sasnalowska strony, nie przez płaskość i nudę dnia, ale widza. I to się udaje doskonale. Z takim sa- Brama do morza – jakaś grecka wyspa. 179 Photon, tekst: Jakub Majmurek próba przebicia się przez tytułową opozycję z głębi rzeczywistości. mym impetem jak ruch plakatowej pięści. Zapewne temat uchodźców. Można patrzeć 181 298 111, tekst: Piotr Kosiewski RECENZJE Właściwie jestem wrogiem wywiadów i opinii żadnej symboliki, nic nie ma, a jednak za Wystawa tworzyła wielowątkową i zło- miejsca wydobył Wojciech Krukowski, zainteresowań, kontaktów. Jak piszą ku- sprawą światła rozłożonego gęstniejącymi żoną narrację, tak jak złożone i niejedno- tworząc w 1975 roku przy udziale pro- ratorzy: „Dziekanka nie preferowała jed- Wilhelma Sasnala na tematy polityczne, nie plamami farby na płótnie znowu jest obec- rodne były działania podejmowane pod wadzonej przez siebie Akademii Ruchu nego, określonego kierunku czy tendencji to, żebym się z nimi ogólnie nie zgadzał, ale ność. Są i inne obrazy, studium serial shoote- szyldem Dziekanki. Ta historyczna war- Studenckie Centrum Środowisk Arty- w sztuce współczesnej. Sztuki wizualne ra z prasowej fotografii, jest i – powieszony stwa wystawy jest osnową całej ekspozycji. stycznych. Otworzył Dziekankę dla mło- współistniały z działaniami muzycznymi zawsze brakuje mi w nich samodzielnej myśli. w mojej obecności, na końcu, bo przysze- Ale pokazuje też, jak skromnymi środkami dej publiczności, zdynamizował działania, i teatralnymi; malarstwo, rzeźba, rysunek, Ale potem zawsze przychodzi jego malarstwo, dłem na tę wystawę pierwszy, jeszcze przed dysponujemy, jak wątła jest materialna, do- wreszcie (od 1976 roku) zaprosił do współ- instalacje były prezentowane na równi otwarciem – Stevie Wonder z okładki prze- kumentalna baza, jak ulotna jest nasza pa- pracy ówczesnych studentów ASP: Janusza z fotografią, wideo, performance’em”. które idzie z drugiej strony, nie przez płaskość malowanej płyty. Co za podsumowanie. mięć. Stąd też konieczność wprowadzenia Bałdygę, Jerzego Onucha i Łukasza Szajnę. Po odejściu Akademii Ruchu, któ- i nudę dnia, ale z głębi rzeczywistości. Stevie Wonder, Stevie Cud w ciemnych pewnych uzupełniających form narracji, Moment ten trzeba uznać za kluczowy dla ra profesjonalizowała swoją działalność, okularach patrzy na zachodzące słońce które tę historyczną rekonstrukcję czynią specyfiki tego miejsca i tej formuły dzia- w 1979 roku Dziekanką zaczęli kierować w nadmorskich tropikach. możliwą. łania. Krukowski, który prowadził zespół Jerzy Onuch i Tomasz Sikorski. Przejęli Zapewne trzeba to napisać, choć lepsze Historia Dziekanki rozpoczyna się teatralny, był z wykształcenia historykiem ją na dziewięć szalonych lat, wpisanych byłoby milczenie. Stevie jest ślepcem. Oku- w 1972 roku, gdy w dawnej sali klubowej sztuki i zdecydował się powierzyć kie- w dynamikę kultury artystycznej lat 80. lary przeszkadzają nam to zobaczyć. Wi- w akademiku warszawskich uczelni arty- rowanie Pracownią Dziekanka młodym Pracownia Dziekanka stała się miejscem dok, który odbija się w okularach, to mniej stycznych rozpoczęli działania warsztato- artystom. I fakt ten zdecyduje o odmien- aktywności formującego się wówczas, więcej najpiękniejszy, według ludzkiej sta- we ówcześni studenci grafiki – Zygmunt ności i wyjątkowości prowadzonych tu złożonego, ale bardzo wyrazistego poko- na to płasko, ideologicznie. A można zoba- zespolenie oczu z tym, co oglądają? W któ- tystyki, obraz świata. Widok ten, nałożony Piotrowski i Ryszard Kryska prowadzą- działań, skierowanych przede wszystkim lenia artystycznego. Dziekanka została czyć w tym wyrok na człowieka, nasze miej- rymś z wierszy (Tatuaż) Wallace’a Stevensa na mącące (zasłaniające) prawdę okulary, cy grupę SAB. Potencjał kulturowy tego do artystów i wynikających z ich potrzeb, zamknięta w stanie wojennym na rok. sce w świecie. Tak właśnie jest. Bycie z bliź- jest mowa o pajęczynie, czyli oczach, którą dostrzegamy tylko my, widzowie. Ale pod nim zaznaczone jest na zawsze dystansem, pająk-światło rozplata między kośćmi na- spodem, pod imitacją wzroku, jest czuwa- Zbigniew Warpechowski, RĄSIA, performans, tym, co się wydarzyło po drodze, historią, szych ciał. Tu ujawnia się ta sama cielesna nie drugiego człowieka. Stevie jest muzy- 6 marca 1981, fot. T. Sikorski, dzięki uprzejmości ale ten dystans to także obietnica, brama. gęstość wizualnego doświadczenia. Oto my, kiem. Może i tak samo ślepy świat bawi się Galerii Salon Akademii w Warszawie Przypominają mi się poematy greckiego nie nasze przesłanie, doxa idei, ale jedność z nami w odbicia. Wiadomo oczywiście, poety Seferisa o wielkich morskich wypra- ze światem. że ktoś tę okładkę wcześniej wymyślił. Ale wach. Ale czy jest jeszcze dokąd płynąć? Ale są też przestrogi. Drugi największy Sasnal powielił ją jeszcze raz. Jeszcze raz. Wśród obrazów jest też przemalowany obraz przedstawia Igora Strawinskiego I jeszcze raz. „Play it again, Sam”. zegar, zwyczajny zegar ze stacji kolejowej, przemalowanego z fotografii, której do- Czy nie na przywoływaniu nas do ta- który można powiesić sobie na dowolnym dana jest ucięta część rzeczywistości. For- kiej obecności polega malarstwo? boku i wymusić dowolną godzinę – piękna tepian odbija się groźną plamą na suficie, zabawa, wolność od czasu. obciąża kadr, wisi w zwielokrotnieniu od- Wojciech Albiński Jest człowiek patrzący na krajobraz, bić. W świecie jest się tylko na moment, na ale na innym obrazie jest i oko, któremu chwilę. W błysku. krajobraz zwyczajnie wpada do środka, Tak jak w innym obrazie, gdzie widać znikając w środku cienką piłą świerkowe- zwyczajny śmietnik południowych krajów, go lasu. Jak lepiej, mocniej przedstawić to porzucone skrzynki po owocach, zdaje się

Dziekanka artystyczna. Fenomen kultury niezależnej 1972–1998 na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie

Galeria Salon Akademii, Warszawa „Zaledwie 90 metrów kwadratowych – w Warszawie. Wystawa była z jednej strony 16 października – 24 listopada 2017 pisze Joanna Kiliszek – przy Krakowskim próbą historycznej rekapitulacji działań, kuratorzy: Paweł Nowak, Joanna Kiliszek Przedmieściu 56 w Warszawie wystarczyło które w ciągu ponad 30 lat miały tu miejsce. artystom do stworzenia w latach 1972–1998 Ale – w intencji jej twórców – była też pró- 132 wolnej artystycznej i intelektualnej oazy”. bą aktualizacji uniwersalnych kwestii do- 133 Artystyczna Dziekanka – oaza stworzona tyczących swobody ekspresji artystycznej przez artystów w początkach epoki Gierka – i funkcjonowania ram instytucjonalnych stała się jedną z ważniejszych przestrzeni dla tych procesów. Kuratorzy wystawy alternatywnej ekspresji i swobody kreacji. piszą: „Chcemy zadać pytania o aktualną Co z tego pozostało? Jak badać i jak przede kondycję sztuki i artysty oraz możliwości wszystkim pokazywać instytucjonalne fe- otwartego tworzenia w społeczeństwie. nomeny polskiego życia artystycznego? To Dzisiaj w czasach populistycznych podzia- kwestie, które nasuwają się na wystawie łów i niepewności, braku szacunku do dys- Dziekanka artystyczna. Fenomen kultury nieza- kusji i urynkowienia sztuki, problematyka leżnej 1972–1998 na Krakowskim Przedmieściu ta jest jak najbardziej paląca”.

RECENZJE RECENZJE Wznowiła działalność w grudniu 1982 roku. Wraz z ogłoszonym wówczas boj- 9. Biennale Sztuki Młodych „Rybie Oko” kotem oficjalnych instytucji artystycznych jej wiarygodność, jako instytucji tworzonej przez artystów, sprawiła, że przeniosło się Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej, Słupsk tu wiele najwartościowszych inicjatyw 6 października – 10 grudnia 2017 i środowisk twórczych. W murach Dzie- Historyczna warstwa wystawy jest osnową kanki prezentowano warszawską Gruppę, całej ekspozycji. Ale pokazuje też, jak Neue Bieriemiennost’, Leona Tarasewicza czy Sławomira Marca, a także środowiska skromnymi środkami dysponujemy, jak wątła neoawangardy, KwieKulik i alternatywne jest materialna, dokumentalna baza, jak grupy muzyczne. W połowie 1987 roku kierownictwo ulotna jest nasza pamięć. Dziekanki objęła młoda absolwentka hi- storii sztuki na UW – Joanna Kiliszek, współpracująca z absolwentem ASP – An- drzejem Rosołkiem. Dziekanka cieszyła się wówczas renomą ważnej instytucji nieza- leżnego życia artystycznego i z pożytkiem to dyskontowała, pokazując najnowsze kuratorzy, nie był w stanie oddać tempera- partyzanckiej akcji, ale żywo budzi pamięć zjawiska w sztuce. Przemiany społeczno- tury i energii działań w Dziekance. Surowa i przypomina o wielu szczegółach. Takich -polityczne początku lat 90. osłabiły ten kon- stylistyka ekspozycji tworzy wrażenie upo- emocjonalnych węzłów jest na wystawie testatorski potencjał niezależnej instytucji. rządkowania, dyscypliny i nawet dzikie mnóstwo. I te emocje równoważą zamie- Docenionej i uznanej, ale jednocześnie obrazy Sobczyka, Pawlaka, Woźniaka czy rzoną surowość ekspozycji. jakby niewpisanej w programy reformo- Grzyba jakoś dostojnie się prezentują. Autorzy wystawy wyraźnie wskazują wanych instytucji. W 1990 roku dorobek Czasem jakaś błahostka potrafi wię- na aktualność jej przesłania, na znaczenie Dziekanki został po raz pierwszy pokazany cej powiedzieć o atmosferze tych lat, jak takich pozainstytucjonalnych, niezależ- w szerszym kontekście innych instytucji kartka z archiwum Tomasza Sikorskie- nych inicjatyw artystycznych. W ulotce na zorganizowanej w Zachęcie wystawie go z marca 1983 roku: „Tomku, Wzięłam towarzyszącej wystawie czytamy: „Takiej Galerie lat osiemdziesiątych. A w 1992 roku mydło. Zostawiłam cukier. Dziękuję. Gra- formy istnienia, miejsca bezpośredniej dys- Grzegorz Stefański, restraint, 2016, kadr z trzykanałowej pojawiły się pierwsze pomysły komercyj- żyna”. Cukier był na kartki od 1976 roku, kusji artystów nie ma już w polskiej rzeczy- instalacji wideo, full HD, dzięki uprzejmości artysty nego wykorzystania pomieszczeń. Opro- a kartki na mydło i proszek do prania wistości od ponad 20 lat. Ale właśnie, czy testowane wówczas przez wiele środowisk. wprowadzono w 1981 roku. Tyle z życia. w obecnym dyskursie o roli artysty w spo- Ostatecznie w 1998 roku Dziekanka znik- Ale to był kontekst dla sztuki, dla artystycz- łeczeństwie i jej deprecjacji, o brutalności Żyjemy w złotej erze konkursów dla Studio o takim właśnie tytule – Obietnica Agnieszka Mastalerz. Największą niewia- nęła z mapy polskiej sztuki. Pozostały po nej niezależności, dla moralnej odpowie- i pustce współczesnego art worldu, o innych młodych artystów. Przynajmniej dopóki sukcesu. W obliczu nowych, często dość domą były na tej liście występujące w duecie niej ulotna pamięć i sentymentalne wspo- dzialności artysty, dla działań niekomer- alternatywnych formach finansowania pewne banki nie przestaną łożyć na kilka konkretnie sprofilowanych konkursów, jak Natalia Dołgowska i Michalina Musielak. mnienia. Wystawa w Salonie Akademii cyjnych i bezinteresownych. kultury, nie warto byłoby przemyśleć ta- z nich. Biennale Sztuki Młodych „Rybie Artystyczna Podróż Hestii, Rybie Oko ma Ich wideo Czy to warto świetnie wypadło na była próbą rekapitulacji naszej wiedzy i jej Ale jak oddać to, co nie do odtworze- kiej formuły na nowo?”. Okazja, którą była Oko” jest dziś jednym z najstarszych, ist- dziś dość rozmytą charakterystykę. zeszłorocznej edycji Warszawy w Budowie wizualizacji. Zaprezentowano prace, które nia? Dyskusje, wykłady, działania per- wystawa, chyba nie została wykorzystana. nieje od początku millenium. Zaczynało Dla kogo jest przeznaczone? W myśl w przestrzeni zaaranżowanej przez Bud- powstawały w Dziekance, zapisy wideo, formatywne, filmy, muzykę? Trudno to Ale to nie znaczy, że problem nie istnieje. w momencie, gdy młodzi artyści mieli regulaminu standardowo, dla wszystkich Cud i w kontekście całej wystawy. Okazało rekonstrukcje, dokumentacje fotograficz- wszystko zwizualizować, tak by nie utracić Specyficzny status sztuki, całego jej „posze- o wiele mniej okazji, by zaprezentować artystów do uświęconego konkursową tra- się jednak, że był to klasyczny one-hit wonder ne i dokumenty wytwarzane w toku wielu przesłania dzieła i spójności ekspozycyjnej rzonego pola” tworzy warunki do ciągłego się szerszej publiczności. Pomysłodawcą dycją trzydziestego piątego roku życia, ale i artystki do tej pory poszerzają kontekst artystycznych działań, programy, manifesty, narracji. By uniknąć pułapek sentymenta- eksperymentu, do dialogu i poznawania i twórcą samej nazwy był Łukasz Gorczyca, w grę wchodzi i udział twórców bardziej pierwszej realizacji, zapraszając kolejne druki. Dają one wyobrażenie o skali i róż- lizmu i kombatanctwa. A siłą rzeczy ekspo- rzeczywistości z innej niż dominująca nar- a na pierwszej wystawie znalazły się prace doświadczonych i rozpoznawalnych, i tych, kobiety do tańca w rytm tytułowej piosenki norodności inicjatyw, które w tym miejscu zycja o czymś, w czym wielu z nas uczest- racja perspektywy. Ale też wymaga ram in- m.in. Pauliny Ołowskiej, Rafała Bujnow- którzy jeszcze nie ukończyli akademii. Zdzisławy Sośnickiej. Cóż, trzeba przyznać, powstawały. Ich artystyczną puentą może niczyło i co wciąż pamięta, jakiś sentyment stytucjonalnych czy pozainstytucjonalnych, skiego i Doroty Nieznalskiej. W kolejnych Zgłaszać się mogą nawet finaliści starszych że założenie kolektywu i zakwalifikowanie być współczesny kolaż Tomasza Ciecier- budzi. Może nie powinienem o tym pisać, które by takie działania inkubowały. latach sporo się zmieniło, przybyło nowych edycji, o finalistach i laureatach innych się do konkursu na podstawie dosłownie skiego (z 2016 roku), diagram postaw ale ze wzruszeniem śledziłem zachowaną konkursów, także w miejscach mniej odda- konkursów nie wspominając. Tym sposo- jednego pomysłu jest jakimś wyczynem. i nurtów, z którymi mieliśmy do czynie- filmową rejestrację z akcji Happy Day na Waldemar Baraniewski lonych od centrum życia artystycznego niż bem część grupy tegorocznych finalistów W takich okolicznościach rozprasza 134 nia w Pracowni Dziekanka. W wirującej Krakowskim Przedmieściu, w której bra- Słupsk i Ustka. Dziś, będąc młodym arty- zdobyła już laury tu i ówdzie. Znaleźli się tu się wartość symboliczna Rybiego Oka. 135 strukturze wykresu możemy odczytać klu- łem udział. Nagle na kilkanaście sekund, stą, trzeba się wręcz postarać, by nigdzie więc Martyna Czech, sensacja poprzedniej Mimo że jest to biennale, a więc dwu- czowe dla tej historii terminy: „Instalato- przy fragmencie Lata Giuseppe Vivaldiego, nie zostać wyróżnionym. Jest też druga Bielskiej Jesieni, czy Kamil Kukla, zwy- letnie rozdania powinny sprzyjać rotacji rzy, protestujący, niepokorni, kontestujący, w ponurej szarości zjawiało się kilkadzie- strona medalu – wraz z rozmnożeniem cięzca ostatniego konkursu Fundacji Grey nazwisk, zaskoczeń tu ze świecą szukać. Konceptualiści, awangardowi, akcjoniści, siąt kolorowych postaci: panna młoda, ró- nagród podziałowi ulega kapitał symbo- House. Czech nie dostała żadnej z licznych Tym samym konkurs organizowany przez nowi dzicy, Performerzy, Multimedialiści, żowy żołnierz, kelnerzy z tacami pełnymi liczny, rozmieniany na drobne i wypłacany nagród na Rybim Oku, najpewniej z tego Bałtycką Galerię Sztuki Współczesnej neokonceptualiści, lewicujący, niekomer- egzotycznych owoców. Według precyzyjnie dziś raczej w bilonie. Do tego stopnia, że właśnie względu, że ma już za sobą zwy- z imprezy mającej na celu pomaganie mło- cyjni, wściekli, Videoartyści, abstrakcyjni, nakreślonego przez Wojtka Krukowskie- zdobywcy konkursowych laurów zaczyna- cięstwo w najważniejszym konkursie dla dym artystom w zdobyciu widoczności figuratywni, graficiarze, inni”. W prze- go scenariusza wszyscy znikali jednocze- ją w swoich pracach pokpiwać z obietnicy malarzy. Jest i zwyciężczyni tegorocznej nieuchronnie zamienia się w coś na kształt strzeni wystawy ta różnorodność nie jest śnie, jakby nic się nie wydarzyło. Film sukcesu, jaką te ze sobą niosą, jak w przy- Artystycznej Podróży Hestii, Katarzyna funduszu stypendialnego, który po prostu tak widoczna. Materiał, jakim dysponowali jest jedyną formą zapisu tej efemerycznej, padku wystawy Olgi Kowalskiej w Galerii Szymkiewicz, i jedna z jej uczestniczek, przyznaje artystom nagrody finansowe.

RECENZJE RECENZJE To, rzecz jasna, również cel ważny, nawet bliźniacza praca, w której w jeszcze bliż- do prostej i uroczo oldschoolowej zabawy najważniejszy – materialne wsparcie arty- szym kadrze, w zwolnionym tempie sfil- semantycznej, w duchu akcji pachnących Spojrzenia 2017 stom, zwłaszcza tym dopiero wchodzącym mowana została rozgrzewka dwóch zawod- mocno latami 70., gdy eksperymenty z ję- na scenę, potrzebne jest zawsze. Jednak ników jiu-jitsu. Oko kamery zniekształca zykiem ulicznych banerów i transparentów nic dziwnego, że oprócz artystów niewie- charakter ruchów, które z mechanicznych podejmowała na przykład radziecka grupa Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa le osób – a konkretnie kuratorów i kryty- ciosów i rzutów zamieniają się niemal Kolektiwnyje Diejstwija. Shostak pozostaje 9 września – 12 listopada 2017 ków – się do Słupska fatyguje. Im wystarczy w homoerotyczne pieszczoty. Stefański bu- więc jedyną artystką, której udało się wejść kuratorka: Dorota Monkiewicz rzut oka na listę finalistów, by stwierdzić, duje do swoich prac erudycyjne konteksty, z butami w medialny dyskurs i swoją pracą że większość z nich, jeśli nie wszystkich, snując refleksję nad medialnie przefiltro- sprowokować jakąkolwiek debatę. znają już skądinąd i mają o ich twórczości waną zbiorową pamięcią – refleksję wła- W przeglądzie trendów na Rybim Oku Rok Awangardy w Polsce zasadniczo wyrobione zdanie. ściwie ciekawszą od samych prac, których mamy jeszcze: prostoduszny postinternet po nie zaowocował zbyt wieloma emocjonu- W przypadku tegorocznej edycji rów- forma jest doskonale uniwersalna, by nie poznańsku w wykonaniu Agnieszki Antko- jącymi wystawami poświęconymi samej nież trudno mówić o specjalnych zaskocze- powiedzieć nijaka. Gdzieś już to widzieli- wiak, dekoracyjną abstrakcję pomalarską awangardzie, był za to czasem, gdy niektó- niach. Może z wyjątkiem nagrody głównej, śmy – u klasyków takich jak Douglas Gor- Katarzyny Szymkiewicz, Martynę Czech rzy kuratorzy z zapałem wzięli się za bary której laureatem został Grzegorz Stefański, don, ale i polskich artystów, choćby w fo- z jej impulsywną, ale i na swój sposób wy- z polskością. Mogliśmy więc obejrzeć kil- studiujący w Londynie i na polskiej scenie tografiach Joanny Piotrowskiej. Ciekawiej rafinowaną malarsko ekspresją czy Krzysz- ka pokazów krytycznie siłujących się z te- obecny z rzadka. Stefański na konkurs podobna strategia Stefańskiego sprawdza tofa Piętkę, prywatnie partnera Czech, co matyką i żaden z nich nie był szczególnie przesłał wideo restraint, trójkanałową, czar- się w działaniach w przestrzeni publicznej, w tym przypadku jest o tyle nie bez znacze- dobry (Późna polskość, Historiofilia, Polki, Pa- no-białą projekcję sceny obezwładniania jak w zrealizowanym w Dublinie epiphanies nia, że wpływy jej malarstwa dają o sobie triotki, Rebeliantki). To chyba jednak wciąż za in three acts, serii performansów delegowa- wyraźnie znać w jego płótnach na równi wcześnie, żeby nasze środowisko artystycz- nych, wplecionych prawie niezauważalnie z wpływem Tomka Kręcickiego. Prezenta- ne wyciągnęło właściwe wnioski lub cho- w życie miasta na promenadzie nad rzeką cja Piętki wypadła za to najbarwniej – gdy ciaż się zmęczyło, a patrząc na co niektóre Liffey, choć i za tego rodzaju działaniami malarz zaczął opowiadać historię swojego jesienne pokazy, łatwo wywnioskować, że Konkurs organizowany stoi bogata tradycja, do której należą między dorastania na terenie zalewowym, brzmiało ciśnienie na polityczność-za-wszelką-cenę innymi realizowane od dobrych kilkunastu to co najmniej równie dobrze jak najlepsza jest naprawdę duże. Otwarte we wrześniu przez Bałtycką Galerię lat w różnych miejscach i wariantach Filmy literatura reprezentująca współczesną od- Spojrzenia, konkurs ciągle uważany za Sztuki Współczesnej Pawła Althamera. mianę „nurtu chłopskiego”, jak Skoruń Ma- najważniejszy dla naszej sceny (pytanie, W odróżnieniu od tegorocznych Spoj- cieja Płazy czy Po trochu Weroniki Gogoli. jak długo?) i traktowany jako wyznacznik z imprezy mającej rzeń, które miały być niemal za wszel- Prezentacje to zresztą ważny element aktualnych tendencji w polskiej sztuce, ką cenę polityczne, tutaj jury nie czyniło całego wydarzenia, o tyle nietypowy, że od- tym razem miał wabić widzów ową pod- na celu pomaganie specjalnych wysiłków w tym kierunku. bywają się one nie za zamkniętymi drzwia- wyższoną temperaturą polityczności. Jeden młodym artystom Właściwie tegoroczna edycja Rybiego Oka mi przed komisją, a publicznie. Prezentacja z członków jury tegorocznych Spojrzeń, Ewa Axelrad, Sztama 2, jest jednym z tych konkursów, o których Piętki, podobnie jak Czech czy Macieja Stach Szabłowski, w komentarzu opubli- widok ekspozycji, Spojrzenia 2017 – Nagroda Deutsche w zdobyciu widoczności można powiedzieć, że faktycznie pokazują Szczęśniaka (reprezentującego duet, który kowanym na internetowej stronie „Szumu” Banku, fot. Marek Krzyżanek, przekrój dzisiejszej młodej sztuki. Dla po- współtworzy z Sarą Piotrowską), odstawały z zadowoleniem zauważał, że tegoroczna materiały prasowe Zachęty – nieuchronnie Narodowej Galerii Sztuki staw zaangażowanych jest tu więc mała ni- od pozostałych, dość klasycznych prezen- edycja konkursu nareszcie premiuje arty- w Warszawie zamienia się w coś sza, którą zagospodarowuje przede wszyst- tacji w PowerPoincie. Podczas towarzyszą- stów wyrazistych, sytuujących się niejako na kształt funduszu kim Jana Shostak ze swoim sztandarowym cej otwarciu dyskusji zwrócił na to uwagę w kontrze do letniej młodej sceny w Pol- projektem Nowak, nowaczka, nowacy. Jest Karol Sienkiewicz, poirytowany faktem, że sce. No cóż. Pamiętam dobrze poprzednią stypendialnego, który i małe zaskoczenie w tej kategorii, bowiem artyści przyjmują tak schematyczną formu- edycję, w której dominowała właśnie taka w tym roku takie przypadki mamy dwa – już ku nowoczesności, tak więc na jej obra- drugim artystą zaangażowanym okazał się łę i tracą okazję na zaprezentowanie się od „letnia”, formalistyczna sztuka czasów chodzi tu o Agatę Kus i Przemka Branasa – zach możemy zobaczyć… zmęczonych ży- po prostu przyznaje Tytus Szabelski, dotychczas znany ze swo- ciekawszej strony. I to zapewne złożyć nale- „ciepłej wody w kranie”, i wydaje mi się, że lecz oczywiście mniejsza sława wcale nie ciem krakowskich hipsterów, temat grun- artystom nagrody jej aktywności fotograficznej i redakcyjnej ży na karb rozrostu konkursowej struktury pod względem artystycznym była ona dużo oznacza, że nie warto przyjrzeć się temu, co townie już przepracowany przez Marcina w poznańskim magazynie „Magenta”. Od i dostosowywania się artystów do rządzą- bardziej prowokująca od tego, co można dani artyści proponują. Bardziej wnikliwi Maciejowskiego. Obrazy Kus stylistycznie finansowe. tumblerowej estetyki i fotografii dotyczą- cych nimi reguł. Jeszcze niedawno grupa zobaczyć w Zachęcie teraz. Na swój sposób mogą nawet wczytać się w przygotowane są nawet podobne, choć momentami jakby cych przenikania się świata fizycznego studentów Akademii Sztuki w Szczecinie była to też twórczość bardziej przekonują- na potrzeby konkursu wywiady z artysta- celowo niedokończone, rozmazane, co, jak z wirtualnym Szabelski niespodziewanie wystosowała list otwarty do organizatorów ca od wysilonych późnopolskich propozycji mi, aby lepiej zapoznać się z ich intencjami rozumiem, ma im dodawać artystycznego przeszedł do Działań protestacyjnych, na któ- APH, w którym wypunktowywała manka- obecnych Spojrzeń. i ambicjami. A one są wielkie. Agata Kus sznytu. Jeśli dalej porównywać z Maciejow- re składa się obszerna dokumentacja jego menty reguł prezentacji przed komisją. Bez Przejdźmy jednak do meritum, czyli do na przykład już na wstępie deklaruje, że jej skim – Kus sili się także na bardziej jedno- 136 mężczyzny przez dwóch mundurowych, uczestnictwa z pustym, białym transpa- skutku. Pogodzeni z tymi zasadami artyści samych finalistów i przygotowanych przez malarstwo nie ma nic wspólnego z tren- znaczny, społeczny komentarz, jej obrazy 137 bazującą na fotografii Larry’ego Sultana rentem w licznych protestach i ulicznych nawet wtedy, gdy jak na Rybim Oku zysku- nich prac. Teoretycznie artyści typowani dem „zmęczonych rzeczywistością”, który przedstawiają więc członków dekadenc- i Mike’a Mandela. Amerykańskich poli- demonstracjach organizowanych przy ją pełną dowolność, sami obierają znany, do Spojrzeń powinni być rozpoznawalni ponoć nadal jest obecny w sztuce. Muszę kiej, zblazowanej generacji starzejących się cjantów i anonimowego mężczyznę zastą- różnych okazjach przez skrajnie odmien- korporacyjny schemat. Z prezentacjami i u szczytów swoich karier. Z tymi kariera- przyznać, że ta deklaracja naprawdę mnie millenialsów. A gdyby ktoś miał wątpliwo- pili w nim rekonstruktorzy specjalizujący ne grupy ideologiczne. Praca Szabelskiego artystów jest więc dokładnie tak jak z sa- mi wśród polskich artystów różnie bywa, zadziwiła, w tym sensie, że nagle, jak za do- ści, artystka szczegółowo zakreśla kryjące się w odtwarzaniu scen z powstania war- wypada jednak w tym kontekście dość pła- mym konkursem – niby w porządku, ale z rozpoznawalnością tym bardziej, tak więc tknięciem magicznej różdżki, przeniosłam się na obrazach historie, z których przynaj- szawskiego, przebrani za nazistowskich sko. Jak deklaruje sam artysta, nie chodzi nie zaszkodziłoby poszukać nowego po- małą tradycją Spojrzeń jest zwyczaj zapra- się do czasów studenckich, Krakowa A.D. mniej część może wywołać salwy śmiechu. oficerów i powstańca. o to, by miała ona jakiś polityczny „sku- mysłu na siebie. szania na nie artystów właściwie niezna- 2010, kiedy to „zmęczeni” faktycznie byli Mnie najbardziej ubawił obraz Jadwiga, na To praca zeszłoroczna, choć reprezen- tek”, liczy się raczej sam potencjał białego nych. Dwa lata temu sporym zaskoczeniem jakimś tematem. W Krakowie najwyraź- którym widzimy ciężarną kobietę leżącą na tatywna dla dorobku Stefańskiego. Pocho- transparentu wprowadzonego w przestrzeń Piotr Policht dla wszystkich była nominacja Agnieszki niej w ciągu tych siedmiu lat niewiele się kanapie, upodobnioną do nagrobka królo- dzące z tego roku wideo Mount to niemal demonstracji. Rzecz sprowadza się więc Piksy, graficzki znanej tylko w Krakowie, zmieniło, ale na szczęście Agata Kus brnie wej Jadwigi, co ma stanowić „ironiczny

RECENZJE RECENZJE komentarz postawy pokolenia dzisiejszych Narutowicza w 1922 roku, zabójstwo ro- motywów-hitów, raczej tylko na poziomie etyczności w tej pracy jest nieobecne. Po- pewnego rodzaju krytyczność, ale raczej w nurt nowej rzeczowości, tak przecież po- trzydziestolatków, którzy przyzwyczajeni syjskiego dyplomaty w Muzeum Sztuki krajowej średniej. Wypada mi więc choć mysł, żeby urządzić butik z modą prote- taką pluszową, która mogłaby funkcjono- wszechnie lubiany. Ze wszystkich prac po- do wygodnego i beztroskiego życia, po- w Ankarze w grudniu 2016 roku oraz per- raz zgodzić się ze Stachem Szabłowskim, stacyjną na establishmentowej imprezie wać wszędzie – w willi bogatego przed- kazywanych na Spojrzeniach najlepiej bro- siadanie potomstwa zrównują ze śmiercią formans Shoot Chrisa Burdena. Łącząca te który nazwał Branasa dobrym uczniem. artystycznej jest oczywiście śmieszny, ale to siębiorcy lub w kolekcji jakiegoś banku. ni się więc właśnie instalacja Martin, nawet towarzyską”. Morał godny dyskusji gene- trzy wątki fabuła filmu rozgrywa się we W sztuce jest to kategoria niekoniecznie raczej tyle. Jeśli zaś projekt Surowca skła- Ewentualnie w konkursie sponsorowanym jeśli jest ona tylko namiastką emocji, jakie racyjnych toczonych na łamach „Wybor- współczesnych salach Zachęty, widzimy atrakcyjna. nia do zadawania jakichś pytań, to w zasa- przez jakiś bank, a konkretnie jego „poli- oferowała nam (a może przede wszystkim czej”, które mnie nieszczególnie bawią, za w nim obecną dyrektorkę galerii, Hannę Na pocieszenie mogę dodać, że nie tyl- dzie do jednego – z czego właściwie zro- tycznej” edycji. samej sobie) ta artystka wcześniej. to mocno irytują. Co się zaś tyczy samego Wróblewską, i kuratorkę Spojrzeń, Doro- ko Branas w konfrontacji z nobliwą sytu- bione są te ubrania i skąd pochodzą? Czy Co ciekawe, w stronę fetyszyzacji Tegoroczną, ósmą, edycję Spojrzeń malarstwa Agaty Kus – gratuluję, że udało tę Monkiewicz, pogrążone w rozmowie; acją Spojrzeń zaliczył spadek artystycznej to jakaś tania produkcja made in China, czy obiektu poszła też Honorata Martin, ostat- trudno uznać za pokaz, który rzeczywiście się jej wyzwolić z wpływów takich malarzy druga z nich w pewnym momencie wy- potencji. Łukasz Surowiec, być może jeden lokalny, luksusowy wyrób rzemieślniczy? nia nadzieja tegorocznej odsłony Spojrzeń. definiowałby aktualny stan polskiej sztuki, jak Jakub Julian Ziółkowski, szkoda, że mownie patrzy w obiektyw, co rzuca na z najciekawszych uczestników konkursu, Jeśli miałabym włożyć kreacje Surowca za Martin, która swój mocny moment miała na pewno jest jednak wyrazem krążących w ramach swojej artystycznej emancypacji całą sytuację zagadkowe światło. Na koń- autor prac bardzo prowokujących, nieła- cenę swojej aktywności politycznej, raczej dwa lata temu i powinna znaleźć się na w środowisku przekonań na temat tego, zaczęła naśladować innego krakowskiego cu kamera skupia się na samym Branasie, twych w ocenie i etycznie dwuznacznych, chciałbym to wiedzieć. W końcu moda Spojrzeniach właśnie wtedy, pojawia się na jak powinna sztuka wyglądać i przede malarza. Niezależną artystką z pomysłem który dostaje kulkę w ramię. Czy jednak na wystawie w Zachęcie pokazał projekt też ma swoją politykę, tą jednak Surowiec nich dopiero teraz, kiedy emocje wokół niej wszystkim odpowiadać na rzeczywistość. na siebie raczej nie jest. strzał jest prawdziwy, nie wiemy do końca, na dobrą sprawę banalny. Jeszcze nie tak nie wydaje się szczególnie zainteresowa- trochę już opadły. Jej instalacja Wikiup – Wiadomo, mamy czasy dobrej zmiany, Z odwoływaniem się do tematów bo ostatecznie jest to praca o postprawdzie, dawno Surowiec urządzał skupy łez lub ny. Jego praca wypada więc naiwnie na skonstruowany z przedmiotów po babci przyzwoitość nakazuje więc nie być wobec współczesnych trochę lepiej radzi sobie jednym z najważniejszych tematów ostat- alkoholowe przychodnie, w Zachęcie tym- tle podobnych, lecz bardziej świadomych i dziadku namiot – nawiązuje do poprzed- tego faktu obojętnym, trudno jednak zigno- Przemysław Branas, druga zagadka te- nich miesięcy. Wszystko więc jest jakby na czasem zaprasza do butiku z odzieżą wzo- projektów, jak choćby butiku Clemens en nich realizacji, z przewijającym się w nich rować niski poziom wystawy. Widz może gorocznych Spojrzeń. Nawiązując do hi- swoim miejscu, wszystko najbardziej aktu- rowaną na przebraniach antyfaszystów, August wprowadzonego w 2014 roku przez niezmiennie motywem zamieszkania i ży- odbić się tu nie tylko od nazwisk artystów, storii miejsca i idei zamachu – jakże hot alne i fajne, a jednak, jak to czasem z pra- które można nabywać, albo normalnie pła- Paulinę Ołowską do Zachęty czy perfor- cia nomadycznego. Tym razem jednak w jej którzy zdecydowanie nie byli ważni dla w aktulanej polityce – Branas w Zachęcie cami Branasa bywa, końcowy efekt jest cąc pieniędzmi, albo zbierając punkty na mansu Tobiasa Kaspara zorganizowane- namiocie nikt nie mieszka, choć teoretycz- polskiej sztuki w ostatnich latach, ale także pokazał film, na którym łączy trzy wyda- średnio przejmujący. Jego praca wydaje się marszach protestacyjnych. Wydaje się, że go w maju tego roku w Muzeum Sztuki nie został on stworzony z myślą o (a może od dosyć naiwnej polityczności poszczegól- rzenia: zamach na prezydenta Gabriela poprawna, ale sytuuje się, mimo kompilacji dawne napięcie i balansowanie na granicy Nowoczesnej. raczej na cześć?) tych, którzy domu nie nych prac, sprowadzającej się do epatowa- nia estetyką kija baseballowego i koktajlu Mołotowa. Nie wiem, jak długo polskie Honorata Martin, Wikiup, widok ekspozycji, Spojrzenia 2017 – Nagroda Deutsche Banku, fot. Marek Krzyżanek, materiały środowisko artystyczne będzie przekonane prasowe Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie o wartości tego typu propozycji, ale w kwe- stii politycznego zaangażowania sztuki Na tegorocznych Spojrzeniach widz może ciekawy przykład płynie z Węgier, gdzie polityczne zmiany były dużo boleśniejsze odbić się nie tylko od nazwisk artystów, dla sztuki niż w Polsce. Spacerując ostat- którzy zdecydowanie nie byli ważni dla nio po wystawach dwóch najważniejszych węgierskich imprez sezonu – OFF-Bien- polskiej sztuki w ostatnich latach, ale nale i Leopold Bloom Art Award – zdałam także od dosyć naiwnej polityczności sobie sprawę, że tam takiego manifesta- cyjnie krytycznego nastawienia właściwie poszczególnych prac, sprowadzającej nie ma. Leopold Bloom Art Award jest po się do epatowania estetyką kija prostu ciekawą wystawą sześciorga wyróż- niających się artystów, bez szczególnego baseballowego i koktajlu Mołotowa. ukierunkowania politycznego, OFF-Bien- nale eksploruje temat dziecięcych utopii. Wygląda więc na to, że w obliczu głębokie- go systemowego kryzysu polityczne może być robienie sztuki po prostu na jako takim poziomie, w kontrze do instytucjonalnej Zaskakującym pendant dla pracy mają. Sama artystka z kolei ze swojego słabizny i na przykład ultrakonserwatyw- Surowca, gdzie jednym z gadżetów na domu rezygnuje, deklarując w wywiadzie, nej Węgierskiej Akademii Sztuki. Takiej sprzedaż były kolorowe kije baseballowe, że zamieszka z chłopakiem w samocho- sztuki zresztą chce się także bronić, czy to okazały się instalacja i film Ewy Axelrad dzie, już nie w ramach działania artystycz- na ulicy, czy to krytycznym piórem, i być 138 z nowego cyklu Sztama. Ułożone w falę nego, lecz po prostu z potrzeby serca. Nam może to jest problem, który nasze środowi- 139 kijki i film z ciałopodobną kamizelką ku- pozostaje więc kontemplacja pustego na- sko artystyczne będzie musiało poważnie loodporną przyciągają wzrok głównie dzię- miotu, który na dobrą sprawę przypomina rozważyć w niedalekiej przyszłości. ki swojej uwodzącej estetyce – fetyszyzacja pracę innego artysty pokazywaną dwa lata przedmiotów kojarzących się z przemocą temu na Spojrzeniach, czyli namiot Piotra Karolina Plinta czy militariami to specjalność tej artystki, Łakomego. Tamta praca emanowała pewną i jest ona w tym wprawiona do tego stop- aurą tajemnicy, niedopowiedzianymi uczu- nia, że jej prace nierzadko przypominają ciami, namiot Martin wydaje się z kolei wyroby designerskie, operujące estetyką trochę ckliwy (cóż jednak począć, babcia nęcącą, ale łatwą, właściwie na granicy w sztuce to ulubiony temat wielu artystów), kiczu. Może i nawet da się to podpiąć pod ale na dłuższą metę wdzięcznie wpisuje się

RECENZJE RECENZJE Nie da się mówić o targach organizo- gallery weekend konsekwentnie spuszcza Wizerunkowo Not Fair stawia na strategię Not Fair 2017 wanych przez Michała Wolińskiego, nie z tonu – w tym roku poza flotą samocho- wspominając o odbywającym się równo- dów Suzuki dla „VIPów” niewiele już po- poor but sexy. To są targi, ale ważne jest, legle Warsaw Gallery Weekend. Not Fair zostało z wcześniejszej fanfaronady – widać żeby nie wyglądały do końca jak targi. Pałac Kultury i Nauki, Warszawa i WGW to naczynia połączone; targów za- w nim pewien zastój. Zmieniają się też na- 21–24 września 2017 pewne nie byłoby – a na pewno nie w takiej stroje. Gdy wcześniej na zbytnie nasycenie formie i nie w tym czasie – bez weekendu wystaw WGW niemal wyłącznie polską galeryjnego. Targi zresztą zawsze ucho- sztuką kręcili nosem goście z zagranicy, Na targach liczy się dobre wrażenie. dziły i nadal uchodzą za rodzaj wyższego teraz coraz częściej słychać podobne głosy za staroświecką zasadą, że o pieniądzach jeszcze Fundacja Galerii Foksal, Leto, galerie stawiają po prostu na swoje highligh- A dobre wrażenie budują liczby – liczba szczebla na drabinie rozwoju rynku. Gdy w lokalnym środowisku. rozmawiać nie wypada, za to gorliwie opo- Dawid Radziszewski, Kasia Michalski ty. Praski SVIT na przykład do Warszawy galerii, liczba sprzedanych prac (choć już WGW dopiero zaczęto organizować, jego Not Fair robi niezbędny w tym mo- wiadają o tym, jak to wykonują swoją pracę i Wschód. Warsaw Gallery Weekend przywiózł obrazy jednego z bardziej uzna- nie kwoty, bo jednak mówimy o rynku współtwórcy byli zgodni co do tego, że na mencie krok ku wyrwaniu się z coraz głównie z poczucia misji – wobec artystów, w obliczu zamykania się kolejnych galerii nych i najciekawszych czeskich malarzy, peryferyjnym), wreszcie każda kolejna targi lokalna scena nie jest jeszcze gotowa. ciaśniejszej klatki „polskości” – zwłaszcza ich spadkobierców, publiczności, niedosta- musi się coraz bardziej egalitaryzować. Do Jana Merty. Berliński Sperling prezentuje cyfra przy numerze edycji, która świad- Dziś, gdy sinusoida prestiżu WGW zaczy- że owa polskość wylewa się już zewsząd tecznie wykształconego systemu instytucji, swojego grona włącza więc bardziej offowe z kolei fantastyczne prace na papierze czy o tym, że na razie jakoś leci i udaje się na opadać, by pozostać na fali wznoszą- coraz bardziej ostentacyjnie – i stawia na potomnych i diabli wiedzą kogo jeszcze. miejsca, które nawet niekoniecznie nasta- i rzeźby Andrew Gilberta, szkockiego ar- przetrwać. Not Fair można więc uznać za cej, trzeba z niej przynajmniej jedną nogą zacieśnianie więzów z galeriami z regionu Nawet gdy o kulturotwórczej roli galerii wione są na podążanie ścieżką komercyjną tysty, który podejmuje w swoich pracach zdecydowany sukces. To druga międzyna- przeskoczyć właśnie na targi. Not Fair Europy Środkowo-Wschodniej, z kilkoma nie opowiada się już wprost, to przywią- i mozolne wspinanie się po drabinie coraz wątki kolonialne, tworząc absurdalne, neo- rodowa edycja imprezy i widać tendencję ciągle towarzyszy więc powiew świeżo- zachodnimi wyjątkami. Budowanie rela- zanie do tej narracji tak czy inaczej daje bardziej prestiżowych targów, od Wiednia dadaistyczno-totemiczne figury. wzrostową. Rok temu w Not Fair bra- ści, w przeciwieństwie do WGW, którym cji jest z perspektywy organizatorów nie- o sobie znać. Nawet w logo Not Fair cięż- i Sztokholmu, przez Paryż i Londyn, po Sale PKiN stanowią dla prac efektowne ło udział 14 galerii, w tym o trzy więcej. targają wewnętrzne problemy, od braku zwykle ważne i pieczołowicie przy każdej kie „NOT” przygniata tycie „FAIR”, choć Bazyleę. W tym roku na liście uczestni- tło, ale z jego ostentacyjnym przepychem Z czysto pragmatycznego punktu widze- entuzjazmu ekipy obecnie znajdującej się okazji podkreślane, zdecydowanie mocniej zagraniczni galerzyści nie ukrywają, że ków WGW jest więc Stroboskop, nie ma trudno konkurować. W otwarty konflikt nia galerzyści mają powody do zadowole- u steru imprezy i braku potencjalnych niż komercyjny aspekt przedsięwzięcia. To przyjeżdżają do Warszawy przede wszyst- za to zamkniętego Startera, który jeszcze wchodzi z nimi jedynie kuratorski projekt nia – udaje się sprzedawać prace i zarobić następców na horyzoncie, do problemu w końcu Not Fair. W tej nomenklaturze kim po to, żeby jednak coś sprzedać. rok temu pokazywał na WGW aż trzy wy- Ewy Borysiewicz i Romualda Demidenki na pokrycie wyśrubowanych kosztów z utrzymaniem w miarę stałej liczby do- odbija się i poczucie humoru organizato- Wizerunkowo Not Fair stawia więc na stawy (choć Polana Institute, współprowa- Beyond the Desk, który szczerze mówiąc, wynajęcia przestrzeni na parterze Pałacu brych galerii zaangażowanych w przedsię- ra, i mityczny „etos” warszawskich gale- strategię poor but sexy. To są targi, ale ważne dzona przez Marikę Zamojską ze Startera wygląda jak kolejny minianeks do niegdy- Kultury i Nauki. wzięcie. Choć od zeszłego roku warszawski rzystów, którzy z upodobaniem podążają jest, żeby nie wyglądały do końca jak tar- właśnie, przygotowała wystawę w ramach siejszej wystawy tego drugiego, Cały czas gi. Ma nie być sterylnie i z podziałem na programu towarzyszącego), podobnie jak w pracy. Całkiem zmyślny ekspozycyjnie

Megan Rooney, bez tytułu, glina, materiał, farba, żwirek, boksy, lecz wspólnotowo, odważnie i bez debiutującej zaledwie dwa lata temu Ko- kubik z tabletami i telefonami, na których sznurek, 280 × 280 cm, 2016, fot. Bartosz Górka / NOT FAIR walenia po oczach czysto komercyjnymi hanej, ślad zaginął po Aleksandrze Bruno wyświetlane są prace, w salach PKiN zo- wytworami. Jak w młodych agencjach i Lookoucie. Na Not Fair dostajemy z ko- stał mocno stłamszony. Czasem jednak nie reklamowych, które lokują się w ładnie lei przekrój sceny, od galerii największych ma to jak white cube. Agnieszka Brzeżań- zaaranżowanych open space’ach i sadzają i najstarszych (FGF) po najmłodsze i naj- ska, której prace na Not Fair zaprezento- pracowników przy wspólnych stołach gę- bardziej energiczne, które reprezentuje wała Kasia Michalski, zdecydowała się sto zastawionych monsterami, by przeko- Wschód. Galeria Piotra Drewki względnie natomiast na otwartą wymianę ognia w tej nać wszystkich, że od wielkich korporacji, niedawno doczekała się dopiero swojej sie- estetycznej konkurencji. Małe, poskręcane w których pracownicy siedzą w swoich dziby, ale wydaje się, że prosperuje całkiem kandelabry na okrągłych lustrach jak gdy- małych kubikach, dzieli je nie tylko kapi- nieźle, od początku mierzy w międzyna- by przedrzeźniały swoich sąsiadów – cięż- tał, ale i zasadnicza różnica aksjologiczna, rodową scenę i stawia na strategię czysto kie, złote żyrandole, kinkiety i błyszczące tożsamościowa czy po prostu „fajność”. Do komercyjną zamiast misyjnego dłubania tafle marmurów. Zgromadzone w sporej pewnego stopnia się to sprawdza. Berlińska w jeszcze niezagospodarowanych margi- liczbie, z tlącymi się gdzieniegdzie świecz- galeria Exile pokazuje na przykład na tego- naliach polskiej historii sztuki, jak robiła kami, wyglądały przy tym jak rekwizyty rocznych Not Fair zaangażowaną instalację to chociażby wspomniana Kohana, pro- służące do przeprowadzenia jakiegoś dzi- Kingi Kiełczyńskiej, odnoszącą się do wy- gramowo skoncentrowana na poodwilżo- wacznego obrzędu, co rymuje się zresztą cinki Puszczy Białowieskiej. Kupić ją niby wej abstrakcji. Przypadek Wschodu jasno świetnie z pobliskimi pracami Gilberta można, ale artystka i galeria wręcz oczeku- daje do zrozumienia, jak można dziś wejść i nową rzeźbą Pawła Althamera z jej „egzo- ją tego, że to raczej nie nastąpi, ponieważ na scenę i przetrwać. Wschód gra w czy- tyczną” stylizacją. Taki jest zresztą ogólny wtedy zostanie ona dopełniona ostatnim ste karty, zabiega o organizowanie swoim klimat tej edycji; poprzednią odsłonę Not gestem – przewiezieniem tworzących ją de- artystom wystaw za granicą (Włochy, Ru- Fair zapamiętałem jako bardziej stonowa- sek z powrotem do puszczy, by tam zgniły. munia), dba o widoczność na międzynaro- ną, w tegorocznej prace były często równie 140 Not Fair dzięki swojej międzynarodo- dowych portalach i reprezentuje również kampowe jak architektura PKiN. Gdyby 141 wej formule nie ma jakościowego proble- artystów spoza lokalnej sceny. zostawić to wszystko bez podpisów i po- mu z dopychaniem zestawu galerii po to, Sytuację targową Wschód wykorzystuje traktować jak scenerię do jakiegoś filmu, by liczby się zgadzały. Wręcz przeciwnie – jednak do promowania jednego z lokalsów, byłby to zapewne film o kultystach, którzy Michał Woliński może sobie pozwolić na najbardziej obiecującego i najefektowniej- osiedlili się w pałacu po globalnej apokalip- luksus wyboru i odrzucania niektórych szego w swoich pracach postminimalisty sie. I zapewne zajmują się w nim robieniem kandydatów. Polskie galerie stanowią jedy- ze stajni Drewki, czyli Mateusza Chorób- sztuki. Może to zresztą całkiem bliska nie niewielką część uczestników i wymow- skiego. Po tym zresztą można poznać, że prawdy wizja. ne jest to, które z nich akurat się na tej liście mimo nastawienia na spójną prezentację znajdują. Obecność Piktogramu jest oczy- mamy jednak do czynienia z sytuacją tar- Piotr Policht wista, poza nim w Not Fair uczestniczą gową. Jak w przypadku większych imprez

RECENZJE RECENZJE cube’a (zwłaszcza gdy te miały być zestawio- Bruce Nauman, Krzysztof Niemczyk, Ja to ktoś inny ne z pracą tak „zmuzeifikowanego” twórcy jak Bruce Nauman). Niestety, zaaranżowa- ny przez nich black box stał się najzwyczaj- Fundacja Arton, Warszawa niej kinowym black boxem, w którym – jak 22 września – 22 października 2017 Pomysł wspólnej prezentacji prac Niemczyka to w kinach bywa – nadrzędną rolę ode- i Naumana wydał mi się od razu intrygujący grał film: praca amerykańskiego giganta. Nie kryjąc swej fascynacji Niemczykiem, Za nami kolejny Warsaw Gallery i płodny, jakkolwiek kontestatorskie mniemam, że mógł on doczekać się lep- Weekend. Jak pisał „na świeżo” dla „Szu- nastawienie pierwszego twórcy wobec szego przypomnienia na tle białej ściany: mu” w wersji online Stach Szabłowski, próba uniknięcia „polityki white cube’a” „zajmowanie politycznych stanowisk to zinstytucjonalizowanego świata sztuki nie przez organizatorów wystawy Ja to ktoś inny zdecydowanie nie był leitmotif tego week- przerodziła się bowiem w politykę „żyro- endu”; w tym samym tekście krytyk zwró- współgra najlepiej z mocnym osadzeniem wania” – nie tyle przez zestawienie pol- cił uwagę na hermetyczność większości Amerykanina w tymże. skiego artysty z twórcą o międzynarodowej wystaw oraz wysublimowaną – a niekiedy sławie, co przez dostawkę-do-niego – która wręcz pretensjonalną – estetykę prezento- Niemczykowi jest dziś najzupełniej zbęd- wanych tam prac. Przy okazji Szabłowski na. Bez względu na formalne czy histo- poruszył też ważny problem: kwestię za- ryczne zbieżności z praktyką jakiegokol- rządzania kapitałem symbolicznym przez wiek innego twórcy jego prace zachowują galerie, którym zdarza się pretendować do Fundacji Arton, „istniał poza systemem na pokazanych zdjęciach natomiast widać żywotność – w istocie, „mówiąc za siebie” standardów muzealnych, która przesądza społecznym i politycznym” lat 60. Jako twarz Niemczyka pokrytą monstrualnym więcej, niż mogą powiedzieć nawet naj- często o „niewyraźnym charakterze gra- członek polskiego ruchu hippisowskiego, makijażem, zaś twarze przedstawione bardziej elokwentni kuratorzy – w dzisiej- nicy między [polskimi] światami sztuki: Niemczyk „kwestionował zasady działania na jego obrazach przypominają maski. szym kontekście społeczno-politycznym, publicznym i prywatnym” (to znów cytat społeczeństwa socjalistycznego”, jak i zasa- Występują jawne podobieństwa, a zatem w którym stwarzanie własnego „ja” przez z Szabłowskiego). Rzecz jasna, uproszcze- dy „oficjalnego” życia artystów, w którym, wszystko się zgadza! Niestety, historyczna maski-niemaski zyskuje na nowo ciężar niem (i to niepokojąco podobnym do kon- skądinąd, zdarzało mu się uczestniczyć paralela między twórczością obu przed- wywrotowej, kontestatorskiej działalno- spiracyjnych teorii zwolenników „dobrej dzięki zainteresowaniu Tadeusza Kanto- stawionych twórców wydaje się naszki- ści (dlatego też, choć wyszedłem z Artonu zmiany”) byłoby uznanie, że komercyjne ra czy Anki Ptaszkowskiej (choć nie bez cowana zbyt grubą kreską (czy pobielona rozczarowany, muszę pokłonić się Marice galerie dyktują muzeom programy – i by- skandali i nie przy bezwzględnym popar- twarz Naumana i ta Niemczyka w istocie Kuźmicz za sięgnięcie po prace autora Kur- łoby nim (jednym z wielu powodów) choć- ciu protektorów – zwłaszcza Kantora). mówią to samo?), a zestawienie obrazów tyzany i piskląt w tak niesprzyjających konte- by dlatego, że „interesantów” jest znacz- Gdy weźmie się pod uwagę zapał Niem- i zdjęć polskiego artysty rama w ramę nie stacji okolicznościach jak Warsaw Gallery nie więcej. Obok wspomnianych galerii czyka oraz Naumana do eksperymentów, doczekało się komentarza, choć stojące Weekend; miejmy nadzieję, że to zwiastun należą do nich organizacje pozarządowe, a także ich wspólne zainteresowanie cie- za nim intencje nie są – przynajmniej dla prawdziwej mody). zwłaszcza te zarządzające rozmaitymi ar- lesnością, nietrudno orzec: mamy do czy- mnie – oczywiste. Czego nie powiedzieli chiwami, tak jak Fundacja Arton, która – nienia z materiałem na odważną wystawę kuratorzy, powiedziała jednak architek- Arkadiusz Półtorak notabene – również przygotowała wystawę w muzeum sztuki współczesnej. Jak zepsuć tura wystawy – wnętrze zaaranżowano na na Warsaw Gallery Weekend; dodajmy, tak dobry pomysł? Odpowiedź jest prosta, sposób amfiteatralny; tak, by zapewnić ki- że jedną z kilku na tym przeglądzie, obok otóż – muzeifikując właśnie. „Muzeifiku- nowe niemal warunki do oglądania filmu lokalu_30 czy BWA Warszawa, o forma- jąc”, lecz w sensie pokrewnym mumifi- Bruce’a Naumana. Do Artonu ewidentnie cie „paramuzealnym”. Po zapoznaniu się kacji, o co wcale a wcale nietrudno, nawet przychodziło się „na Bruce’a”. Fotografie z uwagami Stacha Szabłowskiego warto gdy mowa o sztuce współczesnej. Wystar- oraz obrazy Niemczyka upchnięto tym- poświęcić tej propozycji nieco uwagi – po- czy, że raz uczepiwszy się pewnej koncep- czasem w korytarzu zbudowanym przy Krzysztof Niemczyk, bez tytułu, lata 60., dzięki służono się tu bowiem wyrazistym zesta- uprzejmości Moniki Niemczyk i Fundacji Arton cji (streszczonej pobieżnie w kuratorskim pomocy czarnych zasłon dookoła obszernej wieniem (twórczości Bruce’a Naumana tekście – tym razem było to przekształcenie sekcji, w której centralne miejsce zajmował i Krzysztofa Niemczyka); ponadto można kamuflażu „w komunikat i język prawdy”), telewizor (a tym samym filmFlesh White to było odnieść wrażenie, że „żyruje się” czyjś Przyznam, że pomysł wspólnej pre- świata można znaleźć na marginesach tra- pokazać prace w taki sposób, jak gdyby Black to Flesh); korytarzu na tyle wąskim, że (a konkretnie Niemczyka) wizerunek. Za- zentacji prac Niemczyka i Naumana wy- dycyjnego art worldu; że głosząc prognozy koncept wykładał się „sam przez się”; jak „intymność” kontaktu z pracami przera- ryzykuję jednak przypuszczenie, że w przy- dał mi się od razu intrygujący i płodny, na temat przyszłości sztuki, „patrzymy na gdyby obrazy – podobnie jak fakty – mó- dzała się tam w niewygodę, zaś uwagę od 142 padku wystawy Ja to ktoś inny impresja ta nie jakkolwiek kontestatorskie nastawienie niewłaściwe jej elementy lub jej zbyt mały wiły za siebie, a przy tym mówiły dokład- tego, co na ich powierzchni przedstawione, 143 była wynikiem świadomej polityki organi- pierwszego twórcy wobec zinstytucjona- wycinek, przez co umykają nam te wszyst- nie to, co wkładają im w nieistniejące usta odciągały przypadkowe aspekty ich mate- zatorów (a w każdym razie nie tylko jej), lizowanego świata sztuki nie współgra kie rzeczy, które wydarzają się o, tam, na kuratorzy. Wykładając koncepcję – to waż- rialności (jak refleksy na oprawach zdjęć lecz – dużo gorzej – kuratorskich błędów. najlepiej z mocnym osadzeniem Amery- obrzeżach”. Z polskiej perspektywy twór- ne – należy zwracać uwagę na zbieżności czy oznaki starości na obrazach). Za ich sprawą organizatorom udało się kanina w tymże. Jednocześnie nie sposób czość Krzysztofa Niemczyka można do omawianych zjawisk w czasie oraz ich po- Podejrzewam, że projektantom wy- nawet zneutralizować polityczny ładunek zapomnieć, że łatkę innowatora Bruce dziś uznawać z łatwością za jedną z takich dobieństwa formalne. Pokazywana praca stawy w Fundacji Arton – Magdalenie pokazywanych materiałów, a ten jest prze- Nauman dostał z powodu niezłomnego rzeczy; jak piszą organizatorzy wystawy Naumana – Flesh White to Black to Flesh – i Arturowi Frankowskim z Fontarte Stu- cież niebagatelny – mowa tu o pracach bo- przekonania, z którego artysta zwierzył Ja to ktoś inny w tekście wprowadzającym, powstała w 1968 roku, a Niemczyk też dio – przyświecała jak najsłuszniejsza daj najbardziej uwikłanych w politykę ze się w 1975 roku w rozmowie z Janem But- autor prowokacyjnych happeningów, tek- tworzył w latach 60.; zgadza się. Na poka- idea, by prace tak kontrowersyjnej po- wszystkich, jakie zaprezentowano na tym terfieldem – przekonania, że najciekawsze stów literackich, jak i ekspresyjnych obra- zanym filmie amerykański twórca maluje staci jak Krzysztof Niemczyk pokazać niepolitycznym gallery weekendzie. odpowiedzi na wyzwania współczesnego zów, które można było oglądać w siedzibie swoją twarz na biało, a później na czarno; w scenerii dalekiej od muzealnego white

RECENZJE RECENZJE Katarzyna Miniaturowa prehistoryczna Przezwańska rekonstrukcja Katarzyny Wczesna polskość Przezwańskiej nie tylko stanowi ironiczną odpowiedź na eksploracje „późnej” Galeria Dawid Radziszewski, Warszawa 22 września – 4 listopada 2017 polskości, wybiegając daleko w przeszłość, ale i kontrastuje W krótkim odstępie czasu na dwóch z ekspozycyjnym rozbuchaniem wystawach w Warszawie znalazły się dwie makiety Katarzyny Przezwańskiej. Pocho- Zamku Ujazdowskiego, dząca z 2014 roku praca bez tytułu trafiła do ograniczając się do CSW Zamek Ujazdowski na Późną polskość. Nowa realizacja, zaprezentowana w Gale- absolutnego minimum. rii Dawid Radziszewski podczas Warsaw Gallery Weekend, to pokpiwająca z re- prezentowanej przede wszystkim właśnie przez zamkową wystawę polonocentrycz- nej fiksacji świata sztukiWczesna polskość. W swojej niewielkiej galerii Dawid Radzi- Sejm nie został przemalowany fizycznie, szewski poszedł o jeszcze jeden krok dalej za to rok po powstaniu projektu Prze- niż dotychczas – cała wystawa Przezwań- zwańskiej zrobiło się w nim jakby bardziej skiej to jedna praca, na dodatek zajmująca brunatno. Nawet włodarze Zielonej Góry nie galeryjną salę, lecz pozbawioną na tę nakazali zamalowanie polichromii kilku okazję kratownicy przeszkloną witrynę ornamentów na tamtejszych kamienicach lokalu przy ul. Krochmalnej. Miniaturowa po zakończeniu wystawy Przezwańskiej prehistoryczna rekonstrukcja Katarzyny w BWA, przy okazji której powstały. Przezwańskiej nie tylko stanowi ironiczną Przezwańska odchodzi więc od prób odpowiedź na eksploracje „późnej” polsko- ulepszania świata, skoro i tak zwykle koń- ści, wybiegając daleko w przeszłość, ale czy się to katastrofą. W ostatnim czasie i kontrastuje z ekspozycyjnym rozbucha- w jej sztuce dominują formy naturalne, niem Zamku Ujazdowskiego, ograniczając geologiczne i organiczne, które wcześniej się do absolutnego minimum. stanowiły tylko jeden z wielu elementów Charakter Wczesnej polskości wpisuje się w wachlarzu motywów. Artystka przygląda w politykę galerzysty, u którego z coroczną się im coraz dokładniej i sięga dalej – nie regularnością odzywa się podczas WGW dziesiątki i setki lat wstecz, do zamierz- Katarzyna Przezwańska, Wczesna polskość, 2017, potrzeba organizowania wystaw równie fot. Michał Matejko, dzięki uprzejmości Galerii chłych epok architektonicznych, ale setki czupurnych, co w czasach poznańskiego Dawid Radziszewski w Warszawie tysięcy, a nawet miliony, do czasów, zanim Psa. Dwa lata temu pokazał powiększone pojawili się na Ziemi pierwsi ludzie, nie artykuły biurowe na wystawie opatrzonej termomodernizacji, lub opalizujący jak między innymi na ankietach przeprowa- Ujazdowski, Przezwańska przeprojekto- Szabłowskiego i Ewy Gorządek, ale i wcześ- mówiąc o Polakach. Artystka wplotła hi- tytułem z The Smiths – Some Girls Are Big- lakier na paznokciach artystki. Kolor po- dzonych wśród grupy posłów (o imponu- wała też garnitury dla polskich polityków, niejszych prac samej artystki. Przezwańska storie starannie wybranych skamielin ger Than Others – i reklamowanej w kata- jawiał się w subtelnych detalach małych jącym rozstrzale od Roberta Biedronia od Donalda Tuska po Lecha Kaczyńskiego. obalała mity o nieskazitelnej bieli i prosto- w niedawną wystawę 19 okazów geologicznych lożku WGW zdjęciem tłustego kota. Rok form – żyłkowaniach liści, sporofilach do Krystyny Pawłowicz), Przezwańska Tym razem niestety tylko w Photoshopie, cie modernizmu i nie podzielała entuzja- znalezionych w Polsce w Pawilonie Art Walk. temu artystów zaprezentowanych pod- szyszek – albo pochłaniał powierzchnie zaproponowała również kolorystyczną zresztą po epoce promujących dobrze skro- zmu architektów, którym wydawało się, że Liczyła się już nie tylko barwność i racjo- czas weekendu galeryjnego łączyło to, że ścian, mebli, a nawet okien, jak w przypad- modernizację sali sejmowej. To ta pra- jone granatowe garnitury Tuska i Radosła- odnaleźli idealną formułę na polepszenie nalność spleciona z fantazyjnością form chorują na boreliozę. Wczesna polskość nie ku polegającej na zaaranżowaniu od a do ca, znana wcześniej z Co widać, gdzie była wa Sikorskiego moda sejmowa zmierza ludzkiego życia. Produkowała swoje małe, natury, ale i zapisana w obiektach historia. 144 tylko pasuje do profilu galerii, bez specjal- z przestrzeni własnego mieszkania w pracy jedną z nielicznych realizacji o politycz- w kierunku przeciwnym do wyobrażeń kolorowe utopie, szyte na miarę, pod sie- Anegdota leży też u podstaw Wczesnej 145 nego zadęcia podchodzącej do prezentacji dyplomowej Przezwańskiej. Po otrzymaniu nym zabarwieniu, znalazła się niedawno Przezwańskiej w jeszcze bardziej zawrot- bie i konkretnych ludzi, badając, szkicując polskości. Oprócz tego, że makieta urzek- na WGW, ale przede wszystkim jest dość dyplomu i zatrzaśnięciu drzwi za komisją w Zamku Ujazdowskim. Wątki politycz- nym tempie. Artystka przeprojektowała i przyglądając się z bliska danym miejscom nie każdego, kto w dzieciństwie szalał na symptomatyczna, jeśli chodzi o rozwój sa- artystka bynajmniej nie przejechała po ne w pracach Przezwańskiej występują też Pałac Prezydencki, ściany pokrywając i ich użytkownikom. Z jej mieszkaniem punkcie dinozaurów (a kto nie szalał), jej mej Przezwańskiej. wszystkim białym wałkiem, więc fiksacja raczej rzadko, za to jeśli już się pojawiają, intensywnymi kolorami, pokoje zapełniając może i się udało, ale nad resztą ciąży chy- siła leży w specyficznej formiesite-specificity . Prace Przezwańskiej od początku na kolorach, detalach architektonicznych to z impetem. Oprócz zaprojektowania ikonami modernistycznego designu, a na ba jakieś fatum. Jakie były losy dyrektora Przezwańska odtwarza wygląd konkretnej miały trzy wspólne mianowniki: naturę, i ich oddziaływaniu na funkcjonowanie garnituru dla Fabia Cavallucciego, któ- ścianie wieszając między innymi Bez tytułu Cavallucciego po kolorowym otwarciu, okolicy z czasów prehistorycznych. Nie architekturę, a przede wszystkim kolor. człowieka nie jest w tym przypadku czczą ry w radosnych barwach i w radosnym (Solidarność) Piotra Uklańskiego. wszyscy wiemy. Co spotkało prezydenta jest to rekonstrukcja muzealna, ale nieco Intensywny, zaczerpnięty z otoczenia, czy deklaracją. nastroju (choć podobno nie było mu zbyt Wczesna polskość aż się prosi o odczyta- Kaczyńskiego, dla którego powstało wiele przegięta, podrasowana na modłę sztu- to rosnących przy chodniku kwiatków, czy W kluczu psychologicznym, dążąc do wygodnie) rozpoczynał swoją wkrótce już nie jej nie tylko jako gestu prześmiewcze- wirtualnych projektów nowych garnitu- ki Przezwańskiej, z wściekle zielonymi stojących nieco dalej bloków po pastelowej stworzenia sprzyjającej atmosfery i bazując nie tak radosną karierę w CSW Zamek go wobec gargantuicznej wystawy Stacha rów, tym bardziej nie trzeba przypominać. liśćmi palm, intensywnie turkusowym

RECENZJE RECENZJE jeziorkiem, radośnie gradientowym tłem planety i ostateczne uwolnienie się od syfem całkiem podobnym do dzisiejszych na jednej ze ścian, sprawia wrażenie, jakby w przeważającej mierze przedstawiający- w rzecz, zimne popiersie odwrócone tyłem i dość pokraczną figurką dinozaura. Ta wi- destrukcyjnych biologicznych przemian. realiów. Tomasz Kozak wskazuje, że po zaraz miała się rozpaść na tysiące kawał- mi najbliższe otoczenie artysty: przedmio- do chaosu codzienności. zja ma w sobie coś z ducha Robót ziemnych W ich wizji należało przyspieszyć global- transformacji powracają uporczywie auto- ków i poranić nam skórę. Wydaje się więc ty ustawione na biurku, parapecie, widok Mikronarracjom kryjącym się za ry- Macieja Salomona i Macieja Chodziń- ne ocieplenie, posypać Ziemię solą i zalać rytarne, wodzowskie fantazje, od lewa do niebezpieczna, ale wizualnie uwodzi; jest za oknem. W części z nich rozpoznamy sunkami Bąkowskiego sekundują prace skiego, pokazywanych przed kilkoma laty ją całą betonem. Wczesna polskość to zreali- prawa. Generalnie coś jest mocno nie tak, to równocześnie uwodzenie dość dziwne, sceny z jego ostatniej animacji Analiza pozostałych artystów. Mathis Altmann w bytomskiej Kronice, a następnie w Kra- zowana w nieco radośniejszej wersji kpina najlepiej byłoby więc zrównać wszystko urok wypreparowany jakby z niczego, pust- wzruszeń i rozdrażnień, która pokazywała specjalizuje się na przykład w tworzeniu kowie, w dwóch wynajętych kamienicz- ze zmagań z fatalizmem historii i postęki- z ziemią lub udać się na emigrację. Choćby ki, brudu i rdzy. Obcowanie z taką pracą to podróż Bąkowskiego przez świat włas- miniaturowych światów przy użyciu ma- nych przestrzeniach na Dzieciach szatana wań, że kiedyś było lepiej. Ziemowit Szcze- wewnętrzną lub mentalną – do mezozoiku. doświadczenie osobliwe, trudno je do koń- nych emocji, w którym różne płaszczyzny teriałów o proweniencji w dużej mierze Stacha Rukszy. Dwóch artystów ironicznie rek próbował udowodnić, że nawet gdyby ca nazwać, chociaż wiadomo, że nie są to świadomości zdawały się ze sobą przeni- przemysłowej: z drutów, kabli, resztek przedstawiało w nich receptę na idealną wyśnione przez endecję międzymorze po- Piotr Policht wrażenia ani nowe, ani obce. kać, dając w rezultacie niezwykle poetycki jakichś urządzeń, betonowych skorup, konserwację pierwotnego stanu naszej wstało, to i tak skończyłoby się to wszystko Podobną dwuznacznością operuje i oniryczny obraz. W świecie tym narrator starych mebli czy sprzętów AGD (które praca Tęsknota w dwie strony – zbudowany nie tylko otoczony jest przez przedmioty, służą mu często za postumenty) tworzy mi- z różnych materiałów blok z jednej strony które potrafią ożywać lub zyskiwać zaska- niaturowe domki, place budowy lub inne odsłania swoje wnętrze, ale jego warstwy kujące znaczenia (but może być pojemni- scenerie przywodzące na myśl filmy grozy są na tyle nieprzejrzyste, że trudno roz- kiem na ołówki, wieszak przyjmie formę czy science fiction. Na wystawie w Domu Gizela Mickiewicz, Dać, odebrać, zostawić poczucie braku poznać, co tak naprawdę jest w środku. postaci ludzkiej), ale sam zamienia się Słowa Polskiego zobaczymy trzy jego Widzimy więc, że coś tam jest, nasza cie-

kawość rośnie, nie możemy jednak tego Gizela Mickiewicz, Powroty do miejsca nieznanego, 2017, Galeria Stereo, Warszawa sprawdzić, cielista powłoka skutecznie dzięki uprzejmości Galerii Stereo w Warszawie 22 września – 28 października 2017 utrudnia wzrokową penetrację. Praca ta, swoją drogą, dobrze pokazuje logikę dzia- łania Mickiewicz i sposób, w jaki kształtu- Rzeczy w kształtach rzeczy je ona wizualne paradoksy. W jej pracach ciężkie zestawiane jest z lekkim, geome- tryczne, zdecydowane bryły z rozsypanymi Dom Słowa Polskiego, przestrzeń Griffin Art lub rozmazanymi substancjami (żwirkiem, Space, Warszawa betonem), drobne elementy z monumen- 22 września – 14 października 2017 talnymi. Jeśli więc stawia na środku galerii ścianę, to w jej środku wybita jest wielka dziura, zaprzeczająca całej konstrukcji; je- Formuła Warsaw Gallery Weekend, W swojej twórczości Mickiewicz za- niewielkie, teraz galeria została zapełniona śli stawia obok solidny betonowy słup, to mimo prób jej odświeżenia przez rozsze- wsze koncentrowała się na oddawaniu pracami o znacznie większej objętości i ku- w towarzystwie płaskich i cienkich płytek. rzenie grona uczestników o klika nowych emocji i stanów paradoksalnych. Na po- baturze, jak gdyby za dużymi na tę prze- Wszystkie te zestawienia cechują się jed- podmiotów, zaczyna być coraz bardziej czątku swojej kariery głównie obrazowa- strzeń. W galerii jest więc ciasno, na rzeźby nak dużym wyczuciem i smakiem, które przewidywalna. Pomimo drobnych zmian ła je przy użyciu gotowych przedmiotów, nie możemy popatrzeć z dystansu, a kon- wskazują na niezwykłą wrażliwość artyst- skład galerii tworzących WGW jest w koń- które rozkładała na części pierwsze, pod- takt z nimi jest niemalże fizyczny. Na jedną ki. Posługując się formą, która umyka ła- cu podobny, wiadomo także, czego mniej ważała ich użytkowość lub zmieniała jej z nich – instalację Rozmiar domysłu, złożoną twemu nazwaniu i zdefiniowaniu, potrafi więcej spodziewać się po której galerii. charakter. Z czasem artystka przestała wy- z wiszącego na ścianie czarnego kubika stworzyć prace o właściwie egzystencjal- Z tych względów, jak co roku, udałam się korzystywać ready mades, i od tamtej pory jej i żwirku rozsypanego na podłodze – można nym charakterze. do Domu Słowa Polskiego, by zobaczyć wy- działania coraz bardziej skręcały w stronę zresztą wejść, dzięki czemu ów kubik moż- Emocjonalna i poważna wystawa Mic- stawy przygotowane przez Arton i Stereo – konstruowania – już nie z konkretnych na właściwie obwąchać. W podobną „zaży- kiewicz została przez galerzystów Stereo i jak zwykle obie galerie zaprezentowały przedmiotów, ale raczej materiałów. Mimo łość” można wejść z innymi pracami, co skontrastowana z drugim pokazem – tym się na wysokim poziomie. Są więc pewne to jej prace ciągle dosyć łatwo można było jednak znaczące – nawiązywanie takiego razem prezentującym samych mężczyzn, plusy tej stabilności WGW, choć patrząc interpretować na podstawie modnej teorii kontaktu jest podbudowane dużą niepew- ale o podobnej atmosferze. Leitmotivem tej na sypiący się budynek Domu Słowa Pol- nowej rzeczowości, co dla odbiorcy oczywi- nością, wywoływaną niezwykłą delikatno- wystawy jest również pewien paradoks – skiego, trudno zapomnieć, że wszystko, co ście jest pewnym ułatwieniem, ale może też ścią i kruchością tych konstrukcji. Weźmy zobaczymy na niej rzeczy, które przybierają dobre, kiedyś się kończy, ma też swoją cenę. spłaszczać odbiór tego typu sztuki – mając na przykład pracę Dać, odebrać, zostawić formę innych rzeczy, jakby ich pierwotna Melancholijna atmosfera końca szcze- prosty wytrych, widz nie musi zastanawiać poczucie braku, której nazwa jest zarazem postać im nie wystarczała. Jest to zresztą gólnie sprzyja Stereo, które pokazało się dłużej, co się kryje za danymi pracami. tytułem samej wystawy, jak mniemam, nie- zjawisko dzisiaj powszechne, świadczące 146 u siebie nowe prace Gizeli Mickiewicz. Ewolucja prac Mickiewicz trwa jednak przypadkowo. Jest to konstrukcja wykona- o wielowymiarowym i zawikłanym sta- 147 Przyznam, że akurat po tej wystawie nie nadal, coraz trudniej jest więc opisywać ją na ze szklanych segmentów, wypełnionych tusie rzeczy, jakimi człowiek się otacza. spodziewałam się wiele, pomysł wydawał w konkretnym teoretycznym kluczu. Sty- w środku różnobarwnym pyłem i drobny- Ostatnio jest to także istotny wątek w twór- się raczej nudny – prace Mickiewicz wi- kając się z tymi pracami, trudno już myśleć mi elementami; między górnym i dolnym czości Wojciecha Bąkowskiego i to wła- duję często na różnych wystawach, znam o nich jako o rzeczach, które mają nam coś segmentem wije się jeszcze metalowa lin- śnie od tytułu jednego z jego rysunków – jej poetykę, a ta nie zmienia się w końcu mówić: są to przede wszystkim rzeźby. Wy- ka, niczym naprężona żyła tego tajemnicze- Rzeczy w kształtach rzeczy – pochodzi nazwa z dnia na dzień. A jednak po wejściu do rafinowane, subtelne, poetyckie, ale zara- go organizmu. Praca ta była już wcześniej wystawy. galerii skonfrontowałam się z tak wielką zem masywne i pełne powagi. pokazywana na jednej z wystaw w Stereo, Melancholijny charakter rysunków Bą- energią rzeźbiarską, że w zasadzie zasysa- Kategoria masywności i masy narzuca ale znajdowała się wtedy w stojącym na kowskiego nadaje również ton całej ekspo- jącą. Była to wystawa z tych, które trudno się od pierwszego spojrzenia na wystawę: zewnątrz kontenerze i uległa delikatnej zycji. Wchodząc na wystawę, najpierw kon- szybko opuścić. dotąd rzeźby Mickiewicz były stosunkowo korozji. Teraz, z wyraźnym pęknięciem frontujemy się z jego ponurymi pejzażami,

RECENZJE RECENZJE prace: jedna na pierwszy rzut oka wygląda Czarnego humoru nie brakuje także a jakże, The Bed That Eats) minimalistycz- jak kawałek bloku wyrwanego ze ściany, w pracach ostatniego bohatera wystawy, nego zespołu Stair Case łóżko zapełnia Florian Auer, Zmiana Koła w którym przypadkowo zostały przewody czyli Willa Benedicta, który koncentruje się śmieciowym jedzeniem i alkoholem, elektryczne, by dopiero z bliska ujawnić się na malarstwie i animacji. Twórczość by następnie wszystko to pożreć. Widz swój prawdziwy charakter; drugi to sre- malarska Benedicta jest specyficzna. Ar- z kolei zaproszony jest do podróży do jego Piktogram, Warszawa brzysta kula, kształtem przypominająca tysta łączy technikę kolażu i stylu abs- gardła, która odbywa się przy dźwiękach 22 września – 10 listopada 2017 czaszkę; trzeci obiekt jest domkiem grozy, trakcyjnego, w efekcie tworząc aranżacje komunikatu z McDonald’sa: „Delivery który pełni równocześnie funkcję półki na przypominające fotomontaże ze stocka. Na now available”. Film kończy scena, w któ- rej dom zamieszkany przez łóżko odry- wa się od swoich fundamentów i wiruje w przestrzeni. W filmie Benedicta nawet raz nie pojawia się człowiek, ale wiadomo, że przedstawione w nim przedmioty służą opisowi bardzo ludzkich uczuć: samotno- ści, smutku, zagubienia, zapewne depresji. Zuzanna Hadryś i Michał Lasota To właśnie one są zresztą głównym tema- zawsze bardzo dobrze orientowali tem wystawy, teoretycznie skoncentrowa- nej na rzeczach. się w międzynarodowej sztuce Wystawy przygotowane w tym roku i jako pierwsi pokazywali w Polsce z okazji WGW przez galerię Stereo (oraz Griffin Art Space, stałego partnera galerii) sztukę postinternetową czy z kręgu udowadniają, że istnieją obszary, w któ- industrialnego minimalizmu. rych nikt w Warszawie ciągle nie może im dorównać. Zuzanna Hadryś i Michał Wydaje się także, że nadal mają Lasota zawsze bardzo dobrze orientowa- li się w międzynarodowej sztuce i jako w tej kwestii sporo do powiedzenia, pierwsi pokazywali w Polsce sztukę post- nawet w momencie, kiedy estetyki internetową czy z kręgu industrialnego minimalizmu. Wydaje się także, że nadal wspomnianych nurtów zdążyły już mają w tej kwestii sporo do powiedzenia, spowszednieć. nawet w momencie, kiedy estetyki wspo- mnianych nurtów artystycznych zdążyły już spowszednieć. Udaje się to być może dlatego, że oni sami nigdy nie byli zaintere- sowani po prostu lansowaniem trendów – prowadzą swoją własną narrację, bardzo egzystencjalną, choć zdystansowaną i lako- niczną, której pozostają wierni, podobnie leki. Wydaje się, że w takim połączeniu po- swoich płótnach często ukazuje pracowni- jak ich artyści. Trudno też nie przyznać, że Florian Auer, Changing the Wheel, widok ekspozycji, fot. Bartosz brzmiewa nuta czarnego humoru; w post- ków korporacji, siedzących w biurach lub nawet mimo czasów „dobrej zmiany” taki Górka, dzięki uprzejmości Piktogramu w Warszawie apokaliptycznych pejzażach Altmanna przyłapanych w porze lunchowej, a ich sposób mówienia o rzeczywistości pozosta- dopatrzyć się można także rodzaju komen- pozy kojarzyć się mogą z dawnymi portre- je aktualny – teraz być może nawet bardziej tarza czy fantazji na temat współczesnego, tami arystokracji. Niegdyś takie jednostki niż wcześniej. Michał Woliński, godząc rolę gale- Wydaje się, że sam artysta zdaje sobie do korporacyjnej rzeczywistości. Trzeba wysoce stechnicyzowanego świata. Co cie- były otoczone drogocennymi przedmiota- rzysty i organizatora targów, w czasie te- sprawę z powierzchowności swoich prac przyznać, że estetycznie na tej pozornie kawe, niedaleko nich znajdujemy prze- mi symbolizującymi ich funkcje, z kolei Karolina Plinta gorocznego Warsaw Gallery Weekend i asekuracyjnie powołuje się na Bertol- prostej wystawie dzieje się dużo – Auer dziwne prace przypominające duchy czy bohaterowie obrazów Benedicta wpatrze- zaprezentował w Piktogramie wystawę ta Brechta (Brecht pojawia się w dwóch porusza tematy technologii, prędkości, mumie – to z kolei dzieła Tobiasa Spichti- ni są w zdjęcia znalezione w internecie, niemieckiego artysty Floriana Auera, jak tekstach kuratorskich towarzyszących posiłkuje się jednocześnie odniesieniami ga, dla którego kluczowy wydaje się temat mapy lub zagadkowe formy abstrakcyjne. i nadzorował alternatywne wobec weeken- wystawom tej edycji WGW!) jako patrona do sztuki zainspirowanej estetyką inter- ciała. W pracach Spichtiga jest ono jednak Artysta wyraźnie lubi bawić się absur- du galerii targi Not Fair. Podwójna rola nie wystawy. Otóż niemiecki dramaturg napi- netu, ale ostatecznie prace mają wydźwięk 148 zastąpione przedmiotami użytku codzien- dalną wizualnością współczesnego kapi- przeszkodziła w powstaniu interesującej, sał egzystencjalny wiersz o obserwowaniu zdecydowanie retro. Jeśli jest mowa o sa- 149 nego – w odsłonie warszawskiej były to po talizmu, co na wystawie w Domu Słowa a jak na standardy WGW także zapadającej zmiany koła w samochodzie, a Auer zde- mochodach, to raczej nie o autonomicz- prostu ubrania ułożone w ludzkie kształ- Polskiego znalazło swoje odzwierciedle- w pamięć – obok świetnych wystaw u Dawi- cydował się to mniej więcej bezpośrednio nych pojazdach Google’a, ale DeLoreanach ty, chociaż określenie „ludzkie” trzeba tu nie w takich płótnach jak Mutacja z 2015 da Radziszewskiego i w Stereo – ekspozycji. zobrazować. W pokojach Piktogramu z lat 80., wyświetlana na ekranie telewizo- chyba wziąć w cudzysłów. Są to raczej zja- roku, na którym widzimy komiksowego Problemy zaczynają się jednak już po opusz- znajdujemy więc futurystyczne rzeźby ra tapeta ze stalowym motywem również wy albo zombie, sunące absurdalnie na de- rekina przemieniającego się w upieczone- czeniu Piktogramu, kiedy okazuje się, że przypominające – żadnej niespodzianki – przypomina bardziej wczesne platformów- skach snowboardowych lub siedzące pod go kurczaka. Podsumowaniem całej wy- jedynym paliwem sztuki Auera jest urzeka- opony, wydruki przedstawiające zegarki ki niż VR, a inne gadżety sprawiają raczej ścianą. W innych wariantach mogą one stawy może być z kolei jego animacja The jąca, niejednoznaczna i niełatwa do zakla- w różnych stadiach rozpadu, instalację wrażenie wyciągniętych z filmu o ame- być mumiami zastygłymi przed kompute- Bed That Eats, której głównym bohaterem syfikowania estetyka, a paliwo takie ma to z błotnikiem, koszulę przypominającą rykańskiej korporacji za czasów Ronalda rami albo nawet prehistorycznymi gadami, jest śpiewające łóżko. Z początku puste, do siebie, że bardzo szybko się wyczerpuje, samochodową tapicerkę, mroczne sym- Reagana. Nowoczesność jest tutaj więc skonstruowanymi z części samochodów. z kolejnym zwrotkami piosenki (o tytule, pozostawiając widza z poczuciem niedosytu. bole konsumpcji i dyskretne odniesienia obrazkiem z przeszłości, ale, co istotne,

RECENZJE RECENZJE Wystawa w Piktogramie traktuje pogranicza cielesno-technologicznego, nie roztrząsając innych problemów niż to, o spotkaniach, a nawet zderzeniach żeby dobrze się prezentowało. Dotyczy to ciała z technologią, brakuje jej jednak przede wszystkim instalacji zderzaka sa- mochodu, na który rzutowane są zarysy krytycznego spojrzenia – Auer wydaje ludzi – to rzeczywiście ładne, ale co z tego? się urzeczony estetyką pogranicza Pracom Auera brakuje akcentu i zdecydo- wania, a podjęte próby nadania intelektu- cielesno-technologicznego, nie alnego ciężaru – nieszczęsny Brecht – koń- roztrząsając innych problemów niż to, czą się porażką. Chociaż Auer skoncentrowany jest żeby dobrze się prezentowało. głównie na estetyce, wydaje się jednocześ- nie nieświadomy tego, co w tej estetyce jest najbardziej zajmujące, czyli jej udane- go połączenia futurologii ze spojrzeniem w przeszłość. Nie zostaje to jednak w ża- den sposób sproblematyzowane na wysta- pozbawionym nostalgii czy sentymentu. O wiele bliższym i bardziej obecnym wie, a dość mgliste odniesienia do symboli To napięcie między niejasno oddzielonymi na wystawie odniesieniem byłby tu- konsumpcji czy pracy w korporacji nie przeszłością i przyszłością jest w pracach taj z pewnością James Graham Ballard, naprowadzają też na żadne inne konkret- Auera najciekawsze, ponieważ wpisuje a zwłaszcza jego fetyszystyczna, moraliza- ne tropy. Oczywiście może to być po prostu się zarazem w szerszą tendencję obrazo- torska powieść Kraksa, w której seksualną wystawa bardziej do oglądania niż my- wania przyszłości w stylu retro – jak to przyjemność bohaterów warunkuje udział ślenia, ale jednak daje się odczuć ambicję ma na przykład miejsce w wielu filmach w wypadkach samochodowych. Ballard artysty, aby zawrzeć w pracach coś więcej, ostatnich lat. Brecht nie tylko jest tutaj zu- pisał swoją książkę jako odpowiedź na na- z tym, że chyba sam Florian Auer nie jest pełnie niepotrzebny – Auer nic nie wnosi iwną, jego zdaniem, wiarę w technologię przekonany, co miałoby to być. Piktogram ani do twórczości, ani do tego konkretne- jako ostateczne zerwanie z ograniczenia- tymczasem wystawia prace umiarkowanie go wiersza pisarza – ale przede wszystkim mi ludzkiego organizmu. O spotkaniach, interesujące i, niestety, płytkie. staje się ciężkim balastem, bardzo dosłow- a nawet zderzeniach ciała z technologią nym odwołaniem, które co więcej nie jest jest również wystawa w Piktogramie, ale Aleksander Kmak w żaden sposób sproblematyzowane, a co Auerowi zdecydowanie brakuje krytycz- najwyżej – zilustrowane, ale i co do tego nego spojrzenia i przenikliwości Ballarda, mam wątpliwości. wydaje się bowiem urzeczony estetyką

Maria Pinińska-Bereś, List-Latawiec, fotografia, 23 × 17 cm, 1976, dzięki Dama w lustrze. Strategie artystyczne uprzejmości Galerii Piekary kobiet w latach 70. XX wieku w Poznaniu

Galeria Piekary, Poznań społecznej determinacji. Kierowane w na- współczesną kondycję polskiego, butnego wpisują się w sztukę feministyczną lat 70., w zwierciadle, określony zostaje jako „za- pociągające; to, co stare, wręcz przeciwnie). 23 czerwca – 29 września 2017 szą stronę komunikaty to wciąż tylko po- feminizmu. Historyczne już akcje nie mia- niż zrobiłaby to współczesna, klasyfiko- trzymany w nierzeczywistości”; posiada Przygląda się sobie jako kobiecie, ale jest to czątek pracy nad kwestią nierówności płci ły charakteru gwałtownie wykrzykiwa- wana jako feministyczna literatura polska, moc wgryzania się pod wierzchnią war- spojrzenie obce, filtrujące powszechne wy- i nie tylko. W wartki nurt aktualnego fe- nych haseł, były sztuką spokojniejszą, kon- na przykład Sylwii Chutnik, Ingi Iwasiów stwę wizualnej obłudy, by na końcu proce- magania. Rezultatem tego zabiegu jest pró- Po fali czarnych protestów, w tym minizmu wpisują się: walka o prawa osób templacyjną. W takiej właśnie atmosferze czy Olgi Tokarczuk. Woolf gładko wnika su pozostawić samą prawdę o człowieku. ba przywłaszczenia własnego ciała, do tej wzrostu powszechnej świadomości na te- niepełnosprawnych, LGBTQ+, poruszanie stworzono w Galerii Piekary w Poznaniu w siebie i w osobowości kobiet ją otacza- Narratorka, w domyśle sama Woolf, staje pory wciąż oglądanego, ocenianego przez mat feminizmu i jego aktualnych form, tematów seksualności, dostępu do eduka- wystawę Dama w lustrze. Strategie artystyczne jących, tymczasem pozostałe wymienione się wizualizacją spojrzenia odbiorczyń i od- innych. Podobny zabieg dostrzegamy w fo- 150 poznański świat sztuki zdaje się nieśmiało cji seksualnej i tak dalej. Tak rozumiany fe- kobiet w latach 70. XX wieku. pisarki zdają się wychodzić na zewnątrz, biorców wystawy. tografiach Sztuka konsumpcyjna Natalii LL, 151 aktualizować własny dotyczący wspomnia- minizm jest więc nie tyle sprawą kobiet, co Tytuł wystawy przejęty został z opo- opisywać kobiety w rzeczywistych, suro- Całość ekspozycji rozpoczyna legen- które prezentują artystkę spożywającą róż- nego zagadnienia status quo. W poznańskim rodzajem demokratyzacji, w którym każda wiadania Virginii Woolf, angielskiej pi- wych realiach oraz polityczno-społecznej darna praca Ewy Partum, przedstawiająca ne produkty o fallicznym kształcie. Podob- środowisku na nowo popularyzowane są i każdy ma prawo do głosu oraz zindywidu- sarki, a uczynienie jej patronką wystawy codzienności. jej w połowie postarzoną twarz. W Zmia- nie jak Partum, choć przy pomocy pewne- wystawy stworzone przez kobiety, mówią- alizowanych postulatów. sprawiło, że zestawione na niej prace sta- Dama w lustrze ze zbioru opowiadań nie artystka oświadcza: „Mój problem jest go spojrzenia, Lach-Lachowicz dominuje ce o kobietach (Złe kobiety czy Obudziłam się W opisanym mirażu form zaangażo- ły się przedłużeniem twórczości Woolf. o tym samym tytule staje się więc inspi- problemem kobiety”. Wystawę zaczynamy nad odbiorczyniami i odbiorcami przez dorosła, 2017, Centrum Kultury Zamek; Pol- wania: społecznego aktywizmu, wyczu- Jest to posunięcie trafione, zważywszy na racją dla zaprezentowanych dzieł. Głów- więc wyjątkowo niewinnie w stosunku przejmowanie kontroli nad ciałem i jego ki, Patriotki, Rebeliantki, 2017, Galeria Miej- walnej chęci do dalszego uświadamiania melancholijny (choć w tej melancholii na bohaterka tekstu, Isabella Tyson, ob- do opisanych na początku tekstu obec- celowością. Na całej wystawie kwestie cie- ska Arsenał), które wraz z przeniesionym czy współdzielonego krytycyzmu wzglę- zdecydowany) charakter wybranych dzieł. serwowana jest przez narratorkę przy nych inicjatyw. Partum gra z populary- lesności wciąż się pojawiają, choćby w pra- ze stolicy do Poznania IX Ogólnopolskim dem obecnej władzy, zdarzają się powroty Teksty Woolf, cechujące się specyficzną pomocy zawieszonego w holu lustra. Świat, zowaną przez media, społeczeństwo czy cy Ona I (Kobieta I) Izabelli Gustowskiej, Kongresem Kobiet stwarzają atmosferę do wydarzeń, które znacząco wpłynęły na miękkością oraz autorefleksją, dużo lepiej oprawiony w złotą ramę, a odbijający się kulturę atrakcyjnością (to, co młode, jest w której twarz tęższej kobiety schowana

RECENZJE RECENZJE została za czarną „kominiarką”; dostrzec instytucje, a jeśli już w nich organizowane, wniknięcia w społeczną i publiczną prze- i artystów, którzy pozwalają sobie na lawi- Joanna Rusinek i Filip Kalkowski / można ją również w zestawionych ze sobą to z uwzględnieniem prac feministycznych strzeń miast i wsi. Działania Teresy Mu- rowanie między konkretnymi definicjami. pracach: Względne Cechy Podobieństwa tej sa- tworzonych również przez mężczyzn. rak (Kalendarz kobiety, Procesja, Zasiew, Lady’s Wystawa Dama w lustrze była ciekawym Wolny Związek Zawodowy mej artystki i Sztuczną fotografią Natalii LL, Choć nie bezpośrednio, to w Galerii Smock), w których artystka w różny sposób odbiciem dla aktualnego natłoku rozmów mówiących o konieczności walki o pod- Piekary również ukazano takie relacje pracowała z witalną i estetyczną formą rze- o feminizmach. Przede wszystkim zada- Życie jest gdzie indziej miotowość kobiet. partnerskie. Zaprezentowano je chociaż- żuchy, stawały się częścią wewnętrznych wała pytania, przez przypomnienie działań Wydaje się, że współczesne artystki by w dokumentacji performansów duetu i pozainstytucjonalnych performansów z lat 70., o współczesne problemy, z jakimi i współcześni artyści kontynuują te proble- KwieKulik czy Sytuacji symulowanej – mo- (motyw scalania się z naturą znajdziemy musi zmierzyć się także polskie środowi- Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie my. Pojawiają się one w zabarwionych ero- nologu Anny Kutery. Działalność drugiej także u Teresy Tyszkiewicz, która w swoim sko artystyczne. Być może pewną odpo- 29 września – 12 listopada tyzmem i seksualnością działaniach Zofii z artystek kojarzona jest przede wszystkim wideo Ziarno bada kobiecość przez pryzmat wiedzią jest tu przypomnienie działania kurator: Bogusław Deptuła Krawiec, fotografiach z serii Olimpia Kac- z postacią Jana Świdzińskiego oraz rozwi- plonów i nasion). W zestawieniu z pracami Legalność przestrzeni Ewy Partum. Instalacja pra Szaleckiego, modowych realizacjach janą w latach 70. ideą sztuki kontekstual- Marii Pinińskiej-Bereś (dokumentacjami miała miejsce w Łodzi w 1971 roku na placu Tomasza Armady czy w końcu niemal nej, ale jednocześnie w twórczości artystki działań List-Latawiec oraz Pranie I, a także Wolności i prezentowała różnego rodzaju Wystawa malarstwa Joanny Rusinek morzem. Gdy na horyzoncie słońce wcho- performatywnym modelingu Coco Kate. pojawiają się tematy cielesności, analizy obiektem Magiel) nabierają antagonistycz- znaki zakazu, od tych realnie istniejących i Filipa Kalkowskiego, czyli kolektywu dzi do wody, powstaje nierzeczywista fuzja Ten rodzaj sztuki, wypracowany na bazie idei kobiecości, które w społecznej świa- nego wydźwięku względem realiów lat 70. po całkiem absurdalne, między innymi: Wolny Związek Zawodowy, pod zaczerp- odcieni złota przelewającego się z nieba ku całkowitej świadomości własnego ciała, jest domości odbierane są jako feministyczne. Podobnie jak literatura Virginii Woolf nie „Nie dotykać”, „Nie deptać trawników” niętym z powieści Milana Kundery tytu- ziemi, którą można zaobserwować właśnie najaktualniejszym rodzajem feminizmu. Na takie pojmowanie sztuki Kutery mógł atakują, nie krzyczą, dokonują natomiast czy „Wszystko wzbronione”, „Zabrania się łem – Życie jest gdzie indziej – zapowiadała na obrazach Kalkowskiego. Półotwarte, Nieograniczającym się do płci, medium, wpłynąć fakt jej partycypacji w jednej głębokiej autoanalizy czasów, w których zabraniać”. Tytułowa legalność zderzyła się się intrygująco. Ta dobrze znana trójmiej- surrealistyczne budynki ograniczone są poglądów. Jest to feminizm całkiem wolno- z ważniejszych wystaw o polskiej sztuce fe- przyszło tworzyć obu artystkom. W Liście- więc z całym mnóstwem ograniczeń narzu- skiej publiczności para współpracuje ze w nich abstrakcyjnymi podziałami ścian. ściowy, ironiczny i absurdalny. Oczywiście ministycznej, mianowicie Women’s Art 1980 -Latawcu Pinińska-Bereś wypisuje na płót- conych przez artystkę. I choć świat zdążył sobą jeszcze od czasów studiów. To właśnie Irracjonalne rozplanowanie okiennych w poznańskiej Galerii ON. W tej samej nie tytułowego latawca hasło: „Przepra- się zmienić, przekształcając to, co publicz- wtedy powstał pomysł na WZZ. Wolny, bo wnęk, przez które przelewają się do środ- ekspozycji udział wzięły Ewa Partum, Na- szam, że byłam, że jestem”. Posyłając wraz ne, w prywatne, wpuszczając do galerii niczym nieograniczony. Związek, bo pry- ka raz chmury, raz ciepłe światła wnętrz. talia LL czy, do której przejdę w kolejnych z wiatrem zacytowane słowa, rozprzestrze- Zachód i jego standardy, to ulice zdają się watnie funkcjonują jako para. Natomiast Na tej efemerycznej granicy światów po- partiach tekstu, Maria Pinińska-Bereś. nia własne myśli oraz stara się wznieść je bardziej przynależeć do ludzi. Przynajmniej zawodowy, bo łączy ich wspólna praca – wstała próżnia, którą uchwycił Kalkowski. Dama w lustrze nie tylko wraca do tamtego wysoko ponad siebie. Wykorzystane przez w ostatnich latach, w których czarne para- zawód malarza. I choć od lat pracują w jed- Nierealna, lecz wielowymiarowa, i choć czasu, ale i utrwala go, nadając wydarze- artystkę zdanie jest przewrotne: przez gest solki chronią głowy większości obywatelek nej pracowni, to nie łączy ich ani styl, ani skończona, to przerażająca w swojej spo- WystawaDama niom z lat 70. czysto historyczny kontekst. przeprosin stara się ona wymazać wła- i obywateli. W ramach łączącej je niezgody technika, ani też wspólne działanie. Jednak kojnej postaci. w lustrze była I tak jak wystawa Women’s Art. 1980 była sną postać, paradoksalnie podkreślając społeczeństwo zdaje się podążać za hasłem na wystawę w Państwowej Galerii Sztuki Prace Kalkowskiego w tym nowym żywą, działającą tkanką (podczas sympo- istotność egzystencji wszystkich kobiet, Ingi Iwasiów z książki Bambino: „Obojętnie, w Sopocie zaproszeni zostali właśnie jako wydaniu, przygotowanym specjalnie na ciekawym odbiciem zjum towarzyszącego wystawie działania które żyły w patriarchalnych strukturach ile minęło czasu, bo na manifestacjach za- kolektyw i razem przygotowali zupełnie wystawę w Sopocie, przywodzą na myśl dla aktualnego performatywne przeprowadziły Natalia LL komunistycznej Polski. W działaniu Pra- wsze jest go wystarczająco dużo. Na mani- nowe realizacje. Każde w typowej dla sie- architekturę z obrazów Giorgia de Chiri- i Ewa Partum), tak wystawa w Galerii Pie- nie I, również zaprezentowanym w postaci festacjach czas przelicza się na zmiany”. bie estetyce. co. Miejscami też bardziej puszczoną i ze natłoku rozmów kary jest zalaminowaniem tego okresu. czarno-białej dokumentacji fotograficznej, W centralnej części ekspozycji umiesz- zgubioną perspektywą zbliżoną nieco do o feminizmach. Wracając do prac pokazanych na wy- Pinińska-Bereś pierze pieluchy z literami Daria Grabowska czone zostały metafizyczne pejzaże Kal- obrazów Salvadora Dalego. Te abstrakcyj- stawie, Anna Kutera w Sytuacji stymulowa- układającymi się w słowo „feminizm”. To kowskiego. Ostre, jaskrawe żółcienie, cha- ne konstrukcje z przejściami donikąd jak nej – monologu, składającej się z ośmiu foto- odniesienie do macierzyństwa jako stereo- rakterystyczne dla jego twórczości, odcięte gdyby znamionowały zły czar, który spra- grafii uzupełnionych podpisami, sugeruje typowej roli kobiety było przejawem walki precyzyjnym ruchem pędzla, tym razem wił, że nikt do tych przestrzeni dostać się rozmowę ze swoim partnerem, Romual- o równouprawnienie kobiet pracujących; spotykały się ze stonowanymi błękitami, nie może. Tę autorską, mizantropijną rze- dem Kuterą. Postawiony poza kadrem męż- w tym artystek, od których oczekuje się, że korespondującymi z kobiecymi portretami czywistość Kalkowski zatytułował Świat czyzna („Siedzę wygodnie w fotelu, a Ro- poświęcą swoją twórczość na rzecz macie- Rusinek w kolorze indygo. Próbując ob- jako scenografia, w której mnie nie uwzględniono. ukształtowany przy pomocy matek-arty- muald robi mi zdjęcia”) obserwuje artystkę, rzyństwa i prac domowych. jąć całość wystawy wzrokiem, odniosłam Tłem surrealistycznej architektury stek pokazanych w Galerii Piekary, jednak natomiast aparat staje się przedłużeniem Po tak długim czasie problematyka wrażenie, że w twórczości tej dwójki duże Kalkowskiego stały się kobiece wizerunki poniekąd autonomiczny, pojmujący este- jego spojrzenia. Podobnie jak w opowia- przedstawiona w Praniu I jest wciąż aktu- znaczenie ma ich doświadczenie życia nad autorstwa Rusinek. Wielkoformatowe por- tykę lat 70. jako dzieła-totemy schowane daniu Virginii Woolf postać kobiety jest alna, ale mówi się o niej z większą irytacją trety kobiet, ograniczone jedynie do twa- w białych ścianach, bezpiecznie wpisane unieruchomiona. Całość ożywiona zostaje i złością przelewającą się na transparenty. rzy, w odcieniach niebieskości. Rozmyte w kanon i już poznane. To, co dzisiaj zaj- rozmową spisaną pod zdjęciami. Sama ar- Matki nie są już posłuszne, ale wymaga- oblicza z niewyraźnymi grymasami, które muje, kształtowane jest na bazie nowator- tystka śmiało spogląda w obiektyw aparatu, jące, wraz z ojcami walcząc o swoje pra- trudno zamknąć w kanonach klasycznego stwa i braku patetyczności przy niebezpo- natomiast w rozmowie pozostaje powścią- wa, między innymi o dostęp do żłobków, piękna. Te niebanalne piękności na pierw- średnim manifestowaniu istotnych kwestii gliwa. Monolog jest monologiem Romual- przedszkoli czy finansowanie przez pań- szy rzut oka wydawały się dalekimi krew- 152 społecznych, politycznych, tożsamościo- da, natomiast Anna oświadcza, że „nie ma stwo metody in vitro. Sztuka jest elemen- nymi, znanymi jedynie ze starych zdjęć. 153 wych, na przykład łamaniu podziału na ochoty prowadzić dialogu”. Odwołując się tem wpisującym się w szeroko pojętą wal- Od wejścia ze wszystkich stron sali omia- to, co kobiece, a co męskie, czy oswajaniu do dawnych wystaw sztuki feministycznej, kę o wolność do bycia, do poglądów, do Z pozoru odmienne historie Rusinek tały widza swoimi spojrzeniami. W po- własnej seksualności. Współczesny femi- zdanie to można zinterpretować jako nie- wciąż aktualizowanej tożsamości jednostki czuciu tego nieposkromionego osaczenia nizm nie jest kanonem, w który można się chęć do kolejnego wniknięcia mężczyzny i ogółu społeczeństwa. Niestety brakuje i Kalkowskiego tworzą wspólną i ja zaczęłam się im bacznie przyglądać. wpisać. Feminizm się przejawia, jest kate- w wizerunek oraz myśli artystki. mi w wystawach określanych jako femini- opowieść o przynależności, odrzuceniu Wśród tych portretów dało się rozpoznać gorią możliwą do zobaczenia w każdej pra- Zgodnie z koncepcją archiwalnych po- styczne pewnej frywolności i niedookreśle- kilka kobiecych twarzy z trójmiejskiego cy artystycznej, w każdej osobie. Nie trzeba wrotów do przeszłości na wystawie Dama nia. Kategoryzując i zamykając tematycz- i akceptacji, ale także o próbie ucieczki środowiska artystycznego. Jednak, jak go deklarować i ustanawiać, za to bardzo w lustrze dominują fotografie dokumentu- nie dany obszar artystyczny, sami siebie z zastanej rzeczywistości w życie przyznaje sama artystka, często inspiracją ważna jest w nim otwartość. Dlatego istot- jące dawne prace. Najbardziej fascynują wpisujemy w ograniczone pole poglądów dla niej stają się anonimowe fotografie ko- ne są również projekty wychodzące poza te, które rzeczywiście miały możliwość i pojęć. Dlatego tak cenię młode artystki całkowicie nam obce. biet, które znajduje zupełnie przypadkowo.

RECENZJE RECENZJE Filip Kalkowski, bez tytułu, z cyklu Świat jako scenografia, w której mnie nie uwzględniono, olej na płótnie, 180 × 160, 2017, dzięki uprzejmości Państwowej Wojtek Urlich, New Deal Galerii Sztuki w Sopocie

BWA Wrocław 9 sierpnia – 24 września 2017 kurator: Paweł Jarodzki

New Deal jest pierwszą wystawą mono- wiemy, że koszmary są czasem cholernie Bardziej niepokojąca jest reakcja na in- graficzną Wojtka Ulricha w Polsce. Kon- potrzebne. Wojtek Ulrich podkłada nam stalację Kobra (koniec historii ostatniego czło- kretniej – we Wrocławiu, miejscu, gdzie więc wszystkim świnię. I bardzo dobrze. wieka) – zamiast współczuć prawdziwym uczył się sztuki i od którego przez całe ży- Akurat podkładanie świni jest gestem, zwierzętom zamkniętym w miejscu bez cie oddalał się coraz bardziej na Zachód – który autor wykonuje dosłownie w jednej wyjścia z prawdziwą kobrą, współczujemy najpierw osiadł w Düsseldorfie, później z prezentowanych prac – instalacji wideo tylko również tam umieszczonemu – w pu- w Nowym Jorku, gdzie obecnie mieszka. The Dog (2011–2017). Sam tytuł wywołuje dełku do butów – robotowi o kształcie nie- Po drodze były jeszcze: Brazylia, Meksyk, semantyczny niepokój, bo z jednej strony mowlęcia (lalka Reborn). Ta manipulacja Karaiby, Nepal. Ta wyliczanka nie ma słu- czytany od tyłu brzmi „God”, a z drugiej twórcy idzie bardzo daleko. Sama prze- żyć podkreśleniu międzynarodowej karie- w wideo zamiast psa pojawia się… ukrzy- strzeń jest duszna (trafnie wykorzystana ry artysty. Jest ona istotna dlatego, że każda żowana świnia. Praca jest prowokacyjna piwnica Galerii Awangarda), w niej słyszy- z prezentowanych na wystawie prac odnosi już w swojej formie (co niekoniecznie my muzykę z klasyki horroru w reżyserii się do kontekstu miejsca jej powstania i jest było założeniem artysty) – pięknej i dość mistrza Polańskiego, a lalka jest nadzwy- w nim wyraźnie osadzona. W ogóle „miej- ironicznej. W czerni i bieli, jak w filmie czaj podobna do prawdziwego dziecka. sce” i „przestrzeń” w prezentowanej we Bustera Keatona, ukrzyżowana pod wo- To obraz śmierci. Tyle że cała scenografia wrocławskim BWA wystawie odgrywają ważną rolę. Ciekawe w niej jest bowiem nie tylko to, co artysta przedstawia, ale też to, jak przedstawia. Nie ma tu granicy między publicznością i sztuką. Artysta nie tylko pokazuje nam coś „mocnego”, lecz idzie o krok dalej i stawia nas w środku, jako Leitmotivem wystawyNew Deal jest element scenografii. Scenografii inspiro- okrucieństwo. Pytanie, czy jest to wanej bezpośrednio rzeczywistością – ale taką rzeczywistością, na którą nie chcemy okrucieństwo ze strony autora, ze patrzeć. Jednak będąc już w galerii, nie mamy wyjścia. strony prezentowanych obiektów czy Ulrich rzuca w nas znanymi nam tema- może okrucieństwo w nas samych? tami. Takimi, które widzimy i których do- świadczamy na co dzień – na ulicy, w wia- domościach, w reklamach czy na przyszy- tych do naszych ubrań metkach z informa- cją, w jakim kraju je wyprodukowano. To pierwszy poziom wystawy – rzeczywistość. Zafascynowana ich urodą, maluje portrety, kontekst, mogący być subtelnym komen- w wystawie najmłodszego członka Wolne- Niekoniecznie miła, ale jednak rzeczywi- dami oceanu świnia jest powoli pożerana utrudnia nam dostrzeżenie której. Dziecka- za każdym razem tworząc nową historię, tarzem do aktualnych, społeczno-politycz- go Związku Zawodowego – siedmioletniego stość. Nad nim pojawia się poziom kolejny, przez stado rekinów. Okrutna scena, lecz -robota czy żywego zwierzęcia? Dzięki tej którą sama dla nich układa. nych wydarzeń w naszym kraju. Brunona Kalkowskiego, który w nawiąza- subtelniejszy – granice. Nie zawsze jeste- mimo to nie sposób oderwać od niej oczu. manipulacji nagle zdajemy sobie sprawę, Trudno byłoby mi wpisać twórczość Wchodząc jeszcze głębiej i łącząc niu do swojego dziecięcego świata stworzył śmy w stanie je dostrzec, nie zawsze wiemy, Jest po prostu poetycko piękna. Wideo jak sztuczna rzeczywistość może wywoły- Rusinek czy Kalkowskiego w szychty poli- te z pozoru odmienne historie Rusinek fikuśne portrety i obrazki inspirowane gdzie one przebiegają. Często czujemy, że Ulricha przypomina pracę Andresa Serra- wać u nas sztuczne uczucia. Et voilá – wita- tycznej propagandy, ale oglądając wystawę i Kalkowskiego, można powiedzieć, że to twórczością jego rodziców. ktoś narzucił nam je z zewnątrz bez pyta- na Piss Christ – podobnie poetycko piękne, my w świecie transhumanistycznym. Życie jest gdzie indziej nie mogłam oprzeć się ich wspólna opowieść o przynależności, Z tych względów wystawa Życie jest gdzie nia nas o zdanie, a i tak musimy znaleźć klasyczne już dzieło, które w 2011 roku Muzyka, ale tym razem rwana i gwał- 154 wrażeniu, że to wystawa nie tylko aktualna, odrzuceniu i akceptacji, ale także o próbie indziej jest dla mnie głosem artystów świa- się po którejś ze stron – tyle że nie wiemy, zostało zniszczone przez chrześcijańskich towna, przyciąga do sali z wideo Portret 155 ale i ponadczasowa. Artystyczne studium ucieczki z zastanej rzeczywistości w życie domych. Ufając własnej intuicji, swobodnie czy dobrej i czy sami ją wybraliśmy. Pozio- fanatyków. Ale tu nie ma Chrystusa – jest rodzinny bez głowy z blondynką w tle (2016). kobiecego piękna Rusinek, pozbawione całkowicie nam obce. Właśnie tak, jak pod- wykorzystują oni materię swojej twórczości mów zresztą jest tu więcej i układają się one świnia. Nie ma fanatyków – są rekiny. Kie- To praca szokująca, tym bardziej że jest męskiego pierwiastka, mam wrażenie, wpi- powiada nam tytuł wystawy, że „życie jest jako subiektywny głos środowiska twór- w swego rodzaju spiralę. rujące się instynktem zwierzęta, które nie to prawdziwa rejestracja, bez żadnej ma- sywało się w dyskurs feministyczny, pre- gdzie indziej”. Próba przełamania i pod- czego na aktualne i ponadczasowe tematy. Leitmotivem wystawy jest okrucień- znają znaczenia ani Boga, ani okrucień- nipulacji, z festiwalu w Bariyarpur na po- zentując kobiety różniące się od siebie pod niesienia głosu niezgody na otaczającą nas Życzyłabym sobie więcej takiego artystycz- stwo. Pytanie, czy jest to okrucieństwo ze stwa. Jako widzowie, natychmiast identyfi- łudniu Nepalu, gdzie co pięć lat ogromna względem wieku, kulturowego pochodze- rzeczywistość, nieustannie ograniczaną nego oddechu, przekornie nie o życiu gdzie strony autora, ze strony prezentowanych kujemy się z rekinami (bo przecież nie ze liczba zwierząt jest składana w ofierze nia i wyglądu fizycznego. Wszystkie przed- strachem przed nieznanym. A jednak, oglą- indziej, ale właśnie o życiu tu i teraz. obiektów, czy może okrucieństwo w nas świnią – ofiarą), co wywołuje niekomforto- bogini Gadhimai. Ulrich nie tylko poka- stawione jednak jako postaci sobie równe. dając pokaz tego sopockiego duetu, muszę samych? Nie jest to oczywiście przyjemne wą myśl, że jednak jesteśmy ludźmi, a nie zuje film dokumentalny. On zabiera nas Bez podziałów i wyróżnień. Dzięki temu przyznać, że cechowała go nieopisana lek- Daga Ochendowska ani miłe – raczej przytłaczające, jak w kosz- zwierzętami, i odróżnia nas od nich to, że na ten festiwal. Znów nagle znajdujemy wystawa zyskała nowy wymiar i kolejny kość. Przyczynił się do tego także udział marze. Ale nie ma co udawać: wszyscy my możemy wybrać: atakować czy nie. się w środku sceny, jak blondynka, która

RECENZJE RECENZJE tam jest (prawdziwa vouyeur), przez oku- instalacji nie ma zwierząt, przywołajmy tu jest podobne – po co ta granica? Czy to jest (artysta, galerzysta, kolekcjoner czy właści- lary przeciwsłoneczne obserwująca cały słowa Georges’a Bataille’a, który trafnie za- naprawdę nasz wybór, czy prosta selekcja, wie ktokolwiek) może pozbyć się posiada- Natalia Wiśniewska, Olbrzymka rytuał, nic nierobiąca oprócz patrzenia. uważył, że ludzie w sytuacjach ekstremal- na którą nie mamy wpływu? nych przez siebie obiektów artystycznych. A to właściwie znowu my – identyfikacja nych przyjmują pozycję bardziej podobną Ale to nie wszystko – na wystawie Bo nie wie, co z nimi zrobić, bo zajmują za jest całkowita, nie da się jej uniknąć. Wy- do pozycji zwierzęcia niż człowieka. Ro- Wojtka Ulricha można kupować T-shirty. dużo miejsca, bo są brzydkie. Pozbyć się CSW Kronika, Bytom chodzimy więc z sali i myślimy: „Ile razy dzi się więc pytanie: kiedy słuchać siebie, Poważnie. I to szyte przez dzieci. Niepokój jak? Spalić. Po prostu. Ale w dobrym celu. 19 sierpnia – 23 września 2017 znajdujemy się w równie nieprzyjemnych a kiedy krzyczeć? budzi jednak kosmiczna cena za tak zwy- Powstała ze spalania energia ma zostać wy- kuratorka: Agata Cukierska sytuacjach, na które tylko patrzymy, bez Ogród koncentracyjny. W tej pracy też czajny towar, a także widok wytwarzającej korzystana do niesienia pomocy bezdom- żadnej reakcji?”. towarzyszy nam cisza. I wątpliwości, czy go manufaktury. Lepiej nie patrzeć na pra- nym – na przykład do przygotowywania Kolejny festiwal. Tym razem bez muzy- znajdujemy się we właściwym miejscu i po cujące dzieci i dalej kupować tanie ubra- dla nich posiłków. Sztuka, której nie uda- Marta: 178 centymetrów wzrostu i 178 powierzchni ciała Marty – zgodnie z nie- ki. Wyłącznie cisza (bezpośredni hołd dla właściwej stronie. Ironiczny tytuł na iro- nia. Dlaczego więc astronomiczne kwoty, ło się zaistnieć w obiegu społecznym czy kilogramów wagi. Wiemy o niej jeszcze, że którymi wzorami obliczania tejże skóra Johna Cage’a) w konfrontacji z dokumen- niczne podejście do samego życia, które też za jakie Ulrich chce sprzedawać wypro- która nie poradziła sobie „na rynku”, ma ma 31 lat, a jej ciało zajmuje powierzchnię dziewczyny powinna być płatem mierzą- tacją wideo święta El grito [Święto krzyku] ustala granice, też ustawia nas po którejś ze dukowane specjalnie do galerii koszulki, pomóc ludziom, których dotknął ten sam 3,26 metra kwadratowego. Natalia Wi- cym 2,64 metra kwadratowego, wedle nie- problem… Coś za coś. śniewska, której wzrostu i wagi nie znamy, których mierzy 2,52 metra kwadratowego. Ostatnia część wystawy to przeskok na ale która informuje o swoim nazwisku Chałupniczą metodą artystka obkleja ciało zupełnie inne tematy i podejście do nich. i zawodzie, kilkanaście lat temu na Marcie modelki kwadratami białej folii samoprzy- Znajdziemy tam opus magnum Ulricha – in- ćwiczyła swoje rysownicze umiejętności. lepnej o różnych rozmiarach, a w wyniku stalację Scum (2007). Trzy ekrany, trzy ka- Dziewczyna, wtedy o wiele szczuplejsza, tych badań otrzymuje rozmiar 3,26 metra nały nagrane w 16 mm to historia, ale bez pracowała, pozując do aktów artystce przy- kwadratowego. narracji. Zaloopowane. Z jednej strony to gotowującej się do egzaminów na Akade- Wielkoformatowy lightbox ze zdjęciem dobrze – możemy oglądać, ile razy chcemy, mię Sztuk Pięknych. Lata minęły: Natalia olbrzymki, całkowicie pokrytej białą folią starać się zrozumieć. Ale z drugiej powta- zyskała wykształcenie, a Marcie przybyło samoprzylepną, sam w sobie byłby jednym rzalność obrazu powoduje, że nie jesteśmy kilogramów. Teraz nie tyle ma nadwagę, co z najmocniejszych punktów wystawy, ale w stanie wyjść z koszmaru, który się roz- cierpi na skrajną olbrzymią otyłość: jej cia- w tym działaniu Wiśniewska nie zatrzymu- grywa przed naszymi oczami. Dantejska ło stało się przypadłością, chorobą, z któ- je się na powierzchni. Na ścianie obok wy- atmosfera Scum tworzona jest przez specy- rą ona sama musi się codziennie zmagać. znaczyła fragment o wielkości 3,26 metra ficzną technikę nagrywania nagiej postaci Marta postanawia się odchudzać (podróż pokazywanej z różnych punktów widzenia, ku normie rozpoczyna od chirurgicznego przez okrucieństwo i przede wszystkim pomniejszenia żołądka) i zaprasza Natalię, przez scenariusz. Scenariusz nie jest fabu- by towarzyszyła jej, dokumentując walkę Wiśniewska, która larny, ale akcja jakby rzeczywista i… bliska. o chudsze ciało i prostsze życie. Zdjęcia, fil- Rozgrywa się bowiem w labiryncie Riese, my i instalacje powstałe podczas obserwacji sama decyduje, znajdującym się w nieodległych Górach tych zmagań zbiera pokazywana w bytom- że „najmocniejszą Sowich hitlerowskim projekcie górniczo- skiej Kronice wystawa Olbrzymka. -budowlanym. To znana historia, ale mimo Stawka jest wysoka: trudno mówić częścią jej działania” to trudno ją tu przetrawić. Panuje tu wyjąt- o otyłości, unikając wszelkich możliwych jest „pozbawiona kowa atmosfera – trochę kiczowata, trochę pułapek: jednocześnie w sposób angażujący komiksowa i trochę beckettowska. Tworzy i osobisty, ale nie popadając w sentyment; ucieczki w cudzysłowy, ona nierealny kontekst narracyjny – jakby bez obwiniania lub żałowania bohatera/bo- sama metafora była okrutniejsza od opo- haterki, ale też nie ignorując ich szczegól- symbolikę i estetyzację” wiadanej historii. nej kondycji. Opowiedzieć o doświadczeniu dokumentacja z wizyty New Deal to sarkastyczny tytuł. Ten życia w ogromnym ciele, bez naruszania „nowy porządek”, „nowy ład” czy też może granic, które każdy ma prawo wyznaczać. swojej bohaterki nawet „nowy układ”, to, według słów ku- No i ostatnie – nie zrobić z wystawy współ- u lekarza, może się po ratora wystawy, Pawła Jarodzkiego, „coś czesnego freak show, w którym ogromne pozornie bardzo optymistycznego”. Jest to ciało jest niepokojącym, przekraczającym Wojtek Ulrich, The Dog, instalacja wideo, 2011–2017, prostu myli. fot. Alicja Kielan, dzięki uprzejmości BWA Wrocław zaproszeniem do refleksji nad „drugą stro- normy mięsem, a przestaje być osobą. ną”. Zaproszeniem do obserwacji tego, co Natalii Wiśniewskiej udaje się unik- tkwi w nas, w środku, i tego, co jest wokół nąć większości tych pułapek: nawet jeśli 156 w Meksyku, gdzie „podekscytowany tłum stron – niekoniecznie tej, którą sami byśmy rażą jeszcze bardziej? Kto tu jest hipokry- nas. To dobra pora na takie wystawy. Szcze- formalna strona jej pracy bywa nierówna, kwadratowego, który jest w niewidoczny 157 krzyczy przez całą godzinę, być może, by wybrali. Nieskończone granice ogrodu tą? I czyja to wina? Nasza? Ich? Abstrakcji gólnie tu i teraz, gdy raczej nie widzimy da- Olbrzymka to wystawa pełna zrozumienia, sposób podgrzewany. Dotykając białej ścia- milczeć przez pozostała część roku” (Octa- koncentracyjnego są piękne, atrakcyjne zwanej kapitalizmem? lej niż poza czubek własnego nosa, a New nieoceniająca, która jednocześnie daje ny możemy się poczuć, jakbyśmy przez vio Paz). Zamknięci w dźwiękoszczelnej i oślepiające… No cóż, przecież takie stra- Twórczość Wojtka Ulricha może cza- Deal daje się przetłumaczyć jako „dobra widzowi pewne pojęcie o tym, jak żyje się białą folię dotykali ciepłego ludzkiego cia- budce, słyszymy tylko dwa tony – wysoki, tegie i mechanizmy znamy, doświadczamy sem przywodzić na myśl prace chilijskiego zmiana”. w większej skórze. Zdecydowanie naj- ła – powierzchnia staje się powierzchnią wydawany przez system nerwowy, i niższy, ich ze strony, już wiemy jakiej, władzy tak- artysty, Alfreda Jaara. Podpalił on kiedyś mocniej wypadają prace, które szukają dla kontaktu, pozwala niemal dosłownie po- czyli szum krwi w żyłach. Przez 4 minuty że w naszym „ogródku koncentracyjnym”, stworzone przez siebie muzeum (mówił, Inés Ruiz Artola kondycji olbrzymki jakiejś metafory: nie czuć skórę, własnymi rękami dojrzeć jej i 33 sekundy. (Nie) słysząc patrzymy na lu- który znajduje się blisko, bardzo blisko nas. że chętnie podpaliłby też MoMA). Ulrich wtedy, kiedy po prostu pokazuje i mierzy rozmiar. Dzięki temu nawet jeśli nadal nie dzi, których krzyk został wyciszony – może Ustalone i wyraźne granice znajdziemy na- także proponuje palenie dzieł sztuki. Jako jej ciało, ale kiedy z tej dokumentacyjnej wiemy, jak to jest w cudzej skórze, przy- po to, żeby przypomnieć nam, że chyba czas tomiast w instalacji Man/woman. Tu już nie świetne rozwiązanie problemu nadpro- pracy wyłaniają się dzieła sztuki. Tak jest najmniej przez chwilę możemy poczuć jej krzyczeć dziś o wszystkim. I choć w tej ma wyboru, ale jednak ostateczne pytanie dukcji. Art Piec to projekt, w którym każdy w wypadku pracy polegającej na mierzeniu powierzchnię. Szkoda tylko, że ta „cieplna”

RECENZJE RECENZJE kwestią jest sama otyłość – jednak czy doku- prowadzonej narracji. Poszczególne prace mentacja czyjegoś zmagania z wagą wystar- Uwaga! Granica układają się w dłuższe, dość przekonujące czy jako temat na wystawę? W momentach, narracje. Nie ma tu narzucającej się, domi- kiedy Wiśniewska zatrzymuje się na zapisie nującej interpretacji. Jednak samo zestawie- (tworząc ogromną tabelę wymiarów Marty, Galeria Arsenał, Białystok nie prac uzupełnia je o dodatkowe kontek- robiąc jej zdjęcia nago, dokumentując zapis 2 września – 13 października 2017 sty. Wchodzą ze sobą w dialog, dopełniają lekarskiej wizyty przed chirurgicznym Galeria Labirynt, Lublin się, wzajemnie komentują. W Lublinie – tu usunięciem skóry z brzucha), zbiera moc- 31 sierpnia – 22 października 2017 kuratorowała Monika Szewczyk – mamy ny materiał, ale raczej go nie wykorzystuje. kuratorzy: Monika Szewczyk, Waldemar Tatarczuk do czynienia z wieloma, dość autonomicz- W innych – pracując z ciepłym płatem ścia- nymi wypowiedziami, z których to widz ny czy z trzema filmami, przedstawiającymi sam musi sobie ułożyć własną opowieść. skoki dziewczyny do basenu, tworzy ramę Uwaga! Granica w białostockim Arsena- zobaczyć ich spis. Większość nazw nic nie Uwaga! Granica jest jednocześnie za- dla doświadczenia, które jednak niewiele le i lubelskim Labiryncie to dwie przenika- mówi. To niewielkie miejscowości. Czasa- korzeniona w miejscach, w których jest ma wspólnego z utratą wagi. Cielisty ka- jące się ze sobą opowieści. Bardzo ambit- mi jedyną ich funkcją jest obsługa ruchu pokazywana. W wielu wymiarach: miast, wałek ściany, film o chodzeniu po równo- nie pomyślane. Zebrano prace 34 artystów granicznego. W Arsenale zaznaczono je na jak i samych instytucji. W Arsenale od lat ważni czy stworzony przy pomocy trzech lub grup pochodzących przede wszystkim mapie świata. Powstał zarys linii wyzna- stale obecna jest sztuka powstająca w Eu- projekcji wideo basen, w którym poniekąd z naszej części Europy. W większości przy- czających granice państw i definiujących ropie Środkowej i Wschodniej, by wymie- pływamy wraz z olbrzymką, pozwalają za- padków pokazano różne ich dzieła – inne ich polityczny status. nić jedynie ubiegłoroczne wystawy Nikity nurzyć się w świecie Marty, poczuć wywo- w Lublinie, inne w Białymstoku. Dlatego Interesujące jest porównanie obu częś- Kadana i Cipriana Mureşana czy trwającą ływane wagą trudności i niepokoje. Gdyby też poznanie wystawy we wszystkich jej wy- ci wystawy – są to dość różne ekspozycje. równolegle z Uwaga! Granica prezentację te dzieła nie ginęły pośród wielu innych, miarach wymaga wizyty w obu miejscach, Same przestrzenie są dość trudne, bo obie Open Group, jednego z najciekawszych wystawa byłaby jeszcze lepsza. co dla widza jest pewnym wyzwaniem. galerie zajmują budynki powstałe w cał- kolektywów artystycznych działających Prac w Kronice pokazano zbyt dużo: Co więcej, są też prace złożone z dwóch kiem innym celu. Kuratorzy też przyjęli od- dziś na terenie Ukrainy. Twórczość z tej szkic przedstawiający Martę lata temu, części. Jedną z nich są Punkty (2017) Elż- mienne strategie. W Białymstoku powstała części Europy jest też wyraźnie obecna kilka fotografii, instalacja audio, tabela, biety Jabłońskiej. Stworzyła ona katalog ekspozycja – przygotowana przez Waldema- w kolekcji Arsenału, w której znalazły się lightbox i fragmenty podgrzanej ściany, przejść granicznych. W Labiryncie można ra Tatarczuka – o bardziej konsekwentnie prace między innymi takich twórców, jak cztery filmy (trzy z nich tworzą instalację),

dokumentacja wizyty u lekarza. Niemal David Chichkan, Przekraczanie granic 2 (Ukraina‑Polska), akwarela na papierze, każda opowiada o czymś innym – o po- 2017, fot. Kacper Gorysz, dzięki uprzejmości Galerii Arsenał w Białymstoku szukiwaniu równowagi, o przełamywaniu własnych lęków, o więzi między artystką i modelką, o utracie wagi, o braku ocze- kiwanej utraty wagi, o lęku przed śmiesz- nością. A wszystko to nie tylko zostaje widzowi pokazane, ale też w wielu przy- padkach napisane na kartce i powieszone obok prac. Teksty mają uzupełniać prezen- towane prace, dopowiadając dzieje przy- jaźni dziewczyn, wspominając o obawach i marzeniach bohaterki. Czy to naprawdę niezbędne? Artystka, która sama decyduje, Natalia Wiśniewska, Pomiar powierzchni ciała, druk cyfrowy, lightbox, dzięki uprzejmości CSW Kronika w Bytomiu że „najmocniejszą częścią jej działania” jest „pozbawiona ucieczki w cudzysłowy, sym- bolikę i estetyzację” dokumentacja z wizyty część pracy pozostaje nie tylko niewidocz- Olbrzymce umieszcza kwestię decyzji o od- u lekarza, może się po prostu myli. na, ale i niezwykle skromnie oznaczona chudzaniu w narracji o odzyskiwaniu spo- Olbrzymka to wystawa prezentująca (wspomnienie o „wpisaniu ciepła w ten ob- łecznej akceptacji i dążeniu do normy. To realizowany ciągle projekt Natalii Wi- szar i naznaczenia nim ścian galerii” poja- o tyle zaskakujące, że zaburzenia żywienia śniewskiej – może właśnie dlatego zabra- wia się tylko w jednym z licznych i przy- o odwrotnym przebiegu, takie jak ano- kło momentu, by zastanowić się, dokąd 158 długich tekstów). reksja i bulimia od wielu lat nie są (nawet właściwie on zmierza. Pokaz w Kronice, 159 Zaskakujące wydaje się rozróżnienie, w mediach mainstreamowych) traktowane choć momentami przegadany – zwłaszcza które zarówno artystka, jak i kuratorka sto- już tylko jako choroby ciała. Tymczasem z powodu wszechobecnych tekstów, to- sują wobec Marty i jej ciała. Proces lecze- sama bohaterka odpowiada wyraźnie – warzyszących każdej, nawet najmniejszej nia, zdaniem Agaty Cukierskiej, rozpoczy- otyłość jest nie źródłem problemu, lecz pracy – zawiera ciekawy materiał i kilka na więc nie dziewczyna, lecz jej ciało, jakby jego symptomem, a chirurgiczna resekcja świetnych prac. Żeby olbrzymią pracę mo- kartezjański dualizm nadal pozwalał nam żołądka nie sprawiła, że przestaje się ona delki i artystki łatwiej było docenić, warto rozpatrywać osobno kwestie ducha i ciała. postrzegać jako olbrzymka. byłoby zastosować kilka skrótów. Jest więc Marta-osoba i ciało-problem, wa- Trudno też właściwie nakreślić pro- żące tyle i tyle, o konkretnej powierzchni. blem czy zagadnienie, z którym mierzy się Martyna Nowicka W tekście kuratorskim towarzyszącym Wiśniewska. Oczywiście, ogólną i czytelną

RECENZJE RECENZJE Attila Csörgő, Żanna Kadyrowa, Wołody- pierwsze duże miasta po jego „lepszej”, bo Ridnego. Jest to zapis jego akcji z 2006 roku. Ekspozycja chwilami przypomina wie- przewodnika po wystawie, jego praca jest dodatkowych przymiotników. I coraz czę- myr Kuzniecow czy Martin Zet. Ten regio- unijnej stronie. Młody wówczas ukraiński artysta kilka- lobarwną układankę, w której trudno do- „odzwierciedleniem prekarnej egzysten- ściej tak nas postrzegano. Dzisiaj coraz nalny rys w istotny sposób określa tożsa- Nie powinno zatem dziwić, że na wy- krotnie starał się o wyjazd do Niemiec. Po pasować poszczególne elementy. Jednak to cji artysty, skazanego na nieustanne prze- mocniej podkreślane są różnice, zwłaszcza mość białostockiej galerii, czyniąc z niej stawie wiele prac dotyczy granicy, przede kolejnej odmowie zdecydował się na akcję sprawia, że zrywa z oczywistościami i skła- mieszczanie się po to, żeby pracować przez rządzących i wspierające ich śro- jedno z najważniejszych miejsc na mapie wszystkim wschodniej granicy UE, jako re- pod konsulatem tego kraju w Kijowie. Po- nia do stawiana ważnych pytań. Pokazuje i przetrwać, nawet jeśli to jego świadomy dowiska opiniotwórcze. Widać to dobrze artystycznej kraju. alnego, fizycznego doświadczenia. Janusz łożył się przed budynkiem i zażądał wyda- różne wymiary granic, nie tylko w ich geo- wybór”. Okazuje się, że wystawa nie może w Polsce czy na Węgrzech. Pytania o to, W Lublinie twórczość artystów zwłasz- Bałdyga – to jedno z jego działań z lat 80. nia wizy. Bez rezultatu – był zastraszany graficznym sensie. się obyć bez ukazania klasowego „cierpie- co nas różni, stawiają też inni. Wystarczy cza zza wschodniej granicy także od lat jest posłużyło za tytuł całej ekspozycji – wra- przez ochronę, a gdy to nie poskutkowało, Jeden z nich dotyczy podziałów we- nia” twórców, chociaż Futymski – co świet- przywołać głośny tekst Seána Hanleya i Ja- stale obecna. Ich prace można było zoba- ca do przeszłości. Jego Przejścia graniczne ukarano go pracami społecznymi. Dopiero wnątrz poszczególnych społeczeństw, tego, nie widać na ekspozycji – należy raczej do mesa Dawsona opublikowany na początku czyć między innymi podczas kolejnych z 2007 roku – prezentowane w Arsenale – zmiany w paszportowym zapisie nazwiska co łączy i co dzieli, różnicuje. Przekraczanie uprzywilejowanej części mieszkańców na- stycznia 2017 roku na łamach „Foreign edycji Festiwalu Sztuki w Przestrzeni Pu- przywołuje historię podlaskiej wsi Tokary. artysty „wyczyściły” wizową historię Rid- granic 2 (Ukraina – Polska) Dawida Czycz- szego świata. Policy”, o bardzo znaczącym tytule: Polska blicznej „Otwarte Miasto”. Także w Labi- W 1945 roku przez jej teren przebiegała nego. Mógł wreszcie wyjechać do Niemiec. kana to diagram wykonany na podstawie Podobnych wątpliwości można mieć nigdy nie była tak demokratyczna, jak na to wy- ryncie od pewnego czasu goszczą oni coraz granica oddzielająca Polskę od ZSRR. Po- Z kolei Marina Napruszkina stworzy- internetowych testów na prawicowość/ więcej. Jednym z najmocniejszych punk- glądała. Wbrew pozorom liberalna demo- częściej. To tu w 2014 roku miał miejsce działu dokonywano brutalnie, bez ogląda- ła prace-diagramy, na których pokazuje lewicowość. Na podstawie kolejnych py- tów wystawy są zapisy działań Piotra Paw- kracja w naszym kraju – ale też w innych imponujący pokaz R.E.P., jeden z najważ- nia się na własność. Po jednej stronie grani- zyski, jakie Niemcy czerpią z obecności tań odtwarza się poglądy polityczne danej lenskiego. W Lublinie można zobaczyć krajach tej części Europy – nigdy nie była niejszych w historii tej ukraińskiej grupy. cy znalazł się kościół, po drugiej cmentarz. emigrantów w ich kraju. Ile dzięki nim osoby. Narysowane przez artystę portrety wszystkie jego rosyjskie akcje. W Białym- solidnie zakorzeniona – jak podkreślają Na Uwaga! Granica można spojrzeć jako Bywało, że po jednej zostawały stodoły, a po powstaje miejsc pracy, jaki jest ich wkład osób z Polski i Ukrainy tworzą mapę po- stoku jest tylko jedna – Płonące drzwi Łu- jego autorzy. „Warunki członkostwa w UE na podsumowanie dotychczasowej aktyw- drugiej domy ich właścicieli. Czasami linia w niemieckie PKB. Z innej strony emi- glądów. Nic tych twarzy nie wyróżnia, ani bianki. Jej projekcja zajmuje jedną ze ścian tylko przebrały nieliberalne społeczeństwa ności obu galerii, ale także na ich tożsa- graniczna przebiegała przez same budynki. granckie doświadczenie pokazuje Pavel pozytywnie, ani negatywnie. Są przecięt- dawnej elektrociepłowni. Widok płomieni w kostiumy demokratów. Teraz widzimy mościową manifestację, istotną w chwili, Mieszkańcy próbowali zmienić przebieg Braila. Jego Eurolines katering, czyli kuchnia ne, zwyczajne. Każdy może się odnaleźć w ciemnościach robi ogromne wrażenie. tego skutki”. w której Polska coraz bardziej zamyka się niektórych fragmentów granicy – a za jej nostalgiczna (2016) to zapis dość karko- na podobnym wykresie i utożsamić się „W swoich pracach bada on granice cia- Jest też inny ważny temat związany na świat. Co więcej, niecałe 50 kilometrów korektę płacili alkoholem. Czasami się łomnego przedsięwzięcia. Artysta poprosił z jedną z narysowanych przez artystę osób. ła i odporności na ból”, można przeczytać z białostocko-lubelską wystawą. Nie tyl- W tej pracy nie ma łatwych ocen, prostych w tekście towarzyszącym wystawie. Tylko ko Zachód nas orientalizuje, by przywołać odpowiedzi. Niestety, w innej pracy tego ar- czy jego prace rzeczywiście dotyczące ciała termin Edwarda Saida. My też dokonujemy tysty – Przekraczanie granic (2017) – wszyst- artysty są kolejnym wcieleniem body artu? orientalizacji obszarów leżących na wschód ko jest proste, oczywiste i banalne. Osoby To częsty trop, pozwalający na uniwersali- o Polski. „Wyzwaniem dla polskiej reflek- wierzące są nacjonalistami, ksenofobami. zację działań Pawlenskiego i „wyciągnię- sji na tematy wschodnie jest uproszczony Twórcy wystaw w Arsenale i Labiryncie podkreślają Dobro cechuje tych, którzy nie są związani cie” go z rosyjskiego kontekstu. Tymcza- i schematyczny obraz Wschodu” – zwrócił z żadną religią. sem jego działania dotyczą konkretnych, uwagę Adam Balcer w tekście poświęco- szczególny charakter polskiej granicy wschodniej, będącej Różnice, czasami właśnie te drobne, bardzo politycznych kwestii. „Uprawiam nym pisarstwu między innymi Andrzeja pozornie banalne, mają znaczenie. Więcej, określoną politykę, opartą na inicjatywie Stasiuka i Ziemowita Szczerka opubliko- jednocześnie wschodnią granicą Unii Europejskiej. Trudną na ich podstawie buduje się silne tożsamo- i odpowiedzialności”, mówił w rozmowie wanym w tym roku w „Nowej Europie do przekroczenia, postrzeganą jako nowa żelazna kurtyna. ści. Mirosław Bałka przywołał jerozolim- z Arturem Żmijewskim. Odnoszącą się do Wschodniej” (wywołał on burzliwą dys- ską Złotą Bramę – bramę o wielu nazwach. tu i teraz. Pokazuje ból, by ujawniać to, co kusję z udziałem między innymi Ludwiki Wykonał nową wersję zamykających ją jest ukrywane. Sama akcja jest jedynie czę- Włodek i Przemysława Czaplińskiego). Co krat. I podzielił na dwie części. Pokazywa- ścią dzieła, które dalej rozgrywa się w re- ciekawe – jak podkreśla Balcer – temu ob- na w Lublinie nosi żydowską nazwę – Sza- akcji na nią władz, opinii publicznej czy razowi Wschodu towarzyszy równie upro- ar Ha-Rahamim, czyli Brama Miłosierdzia. w ogóle społeczeństwa. „Moim zadaniem szony obraz Zachodu. na wschód od Białegostoku jest granica udawało. Jednak podział wsi pozostał. Dziś swoją matkę o przygotowanie tradycyj- W Białymstoku arabską Bab al-Dhahabi, jest wyznaczenie granic i nadawanie sposo- Czy jesteśmy zatem skazani na patrze- z Białorusią, a około 100 kilometrów od po polskiej stronie granicy są Tokary, a po nych mołdawskich potraw aż dla 50 osób. czyli Brama Żalu. Są takie same, ale jakże bowi postrzegania świata przez społeczeń- nie na nasz świat przez orientalizujące Lublina – z Ukrainą. Status pograniczno- białoruskiej Такары. Do tego potrzebna była cała grupa kobiet, inne znaczenia się z nimi łączą. stwo formy sztuki politycznej”, podkreśla okulary? Przez proste schematy, klisze? ści w dziejach Rzeczpospolitej zmieniał się Podczas swojego performansu Janusz które wspólnie zabrały się do gotowania. Na Uwaga! Granica znalazły się prace artysta w rozmowie w Witalijem Kotowem Na zewnętrznej ścianie Labiryntu znalazł wielokrotnie. W jednym czasie miasto mo- Bałdyga na scenie ustawił słoiki wypeł- Następnie całe to jedzenie przez kolejne Lubomyra Tymkiwa. Artysta został wcie- i Artiomem Langenburgiem. się rysunek Dana Perjovschiego, w któ- gło znajdować się na rubieżach kraju, by nione do połowy wodą. Następnie liną granice trafiło do Berlina, gdzie artysta lony do armii ukraińskiej i skierowany do Towarzyszący wystawie tekst Moniki rym jak zwykle celnie, dowcipnie, ale też w innym znaleźć się w jego centrum. Trud- zaczął te słoiki przepychać. Jedne odbijają nakarmił nim swoich gości. Przez chwilę walk z donieckimi separatystami. Podczas Szewczyk i Waldemara Tatarczuka został odpowiedzialnie komentuje on naszą rze- no powiedzieć o Lublinie i Białymstoku, że się od wyznaczanej w ten sposób granicy, stolica Niemiec była namiastką Mołdawii. służby tworzył kolaże z tego, co znalazł: opatrzony mottem zaczerpniętym z Testa- czywistość. Są tu odniesienia do kryzysów „są «wschodnie», ale też z pewnością nie są dają się swobodnie przesuwać. Inne prze- Na wystawie dominuje refleksja nad z kawałków tektury, strzępów papieru pa- mentu Witolda Gombrowicza: „Czymże demokracji postkomunistycznych, ale też «zachodnie»”, zaznaczają twórcy wystawy. wracają się, na deskach sceny pozostają problemami naszego regionu. Szczęśli- kowego, ze starych książkowych ilustracji jest Polska? Jest to kraj między Wschodem zachodnich, niechęci do uchodźców oraz Status pograniczności, miejsca obecności mokre plamy. wie jednak nie jest to jedyna perspektywa. i ze zdjęć z kolorowych czasopism. Jest też a Zachodem, gdzie Europa już poczyna się ubogich wyczuwalnej w całej Europie, do 160 wielu nacji i kultur w przeszłości i dzisiaj Piotr Wysocki pokazuje zaś granicę Dobrze, dziś największym problemem nie Płacz Jarosława Futymskiego. To instalacja, wykańczać, kraj przejściowy, gdzie Wschód buntów i protestów społecznych. To opo- 161 podkreślają władze tych miast. Na tych w XXI wieku. Na wideo z 2010 roku moż- jest przecież wschodnia, lecz południo- w której artysta wykorzystał bilety kolejowe i Zachód wzajemnie się osłabiają”. Uwaga! wieść o całej Europie, bez podziałów na elementach jest budowana ich teraźniejsza na zobaczyć szczegółowe przeszukiwanie wa granica Unii i rozgrywające się tam z własnych, rozlicznych podróży. Tworzą Granica okazuje się wystawą o tożsamości Wschód i Zachód, Północ i Południe. Waż- tożsamość. samochodów, ich rozbieranie, wyjmowa- dramaty. W wideo Tymona Nogalskiego one swoisty dziennik aktywności artysty. polskiej, środkowo-, a może wschodnioeu- na, bo próbująca pokazać nasze problemy Twórcy wystawy podkreślają również nie siedzeń, otwieranie skrytek, zaglądanie Green White Orange – Composition z lotu pta- Futymski przy zastosowaniu najprost- ropejskiej. Jest próbą postawienia pytania bardziej całościowo. szczególny charakter polskiej granicy w koła… Wszystko po to, by znaleźć przemy- ka obserwujemy ziemię. Leżą na niej gruzy szych środków stworzył pracę dyskretną, o jej odrębność. O tym, czy ta część konty- wschodniej, będącej jednocześnie wschod- caną paczkę papierosów, butelkę wódki… Na i śmieci. Przypominają jakąś abstrakcyjną bezpretensjonalną. Jednocześnie przy- nentu rzeczywiście różni się od pozostałej Piotr Kosiewski nią granicą Unii Europejskiej. Trudną do Uwaga! Granica są też prace o tych, którzy do kompozycję. Dopiero po chwili można do- pominającą o nieoczywistym statusie części Europy. przekroczenia, postrzeganą jako nowa Unii przybywają. O emigracji zarobkowej strzec, że to sterty kamizelek ratunkowych artysty, twórcy podróżnika, dobrze osa- Długo tego pytania nie zadawano. W tej żelazna kurtyna. Nowy mur dzielący Eu- i życiu poza własnym krajem. W Lublinie i fragmenty zniszczonych łodzi rybackich. dzonym w europejskiej tradycji. Tymcza- części kontynentu definiowaliśmy siebie ropę na dwie części. Białystok i Lublin to przypomniano wideo Leż i czekaj Mykoły Jesteśmy na greckiej wyspie Lesbos. sem, jak oznajmia Agata Pyzik, autorka przede wszystkim jako Europejczycy, bez

RECENZJE RECENZJE Metoda. Wystawa wg Projektu Pauliny Ołowskiej zabarwienie. Trafiamy na niej na te same lub bohaterka, na zawsze pozostająca w pa- dzieje się w GGM, kiedy z prac powstałych obiekty, więc potencjalną rolą kuratorki mięci lub do tego pretendująca. Hasior wiele lat temu artystka rekonstruuje rze- w Studio Voltaire w Londynie, 2013 gdańskiej odsłony wystawy, Patrycji Ryłko, łączy znalezione i kiczowate przedmioty, czywistość i opowieść, odtwarzając sytuacje i aranżatorki przestrzeni, Agnieszki Laso- tworząc osobliwy współczesny folk tandety z przeszłości. ty, było tylko rozplanowanie ich położenia i prowincjonalności, śmietniska kultury; Połączenie twórczości różnych ar- Gdańska Galeria Miejska w GGM. Okna od strony Motławy zasło- poddaje je recyklingowi. tystów pokazuje ich wyjątkowe, bardzo 15 września – 29 października 2017 nięto ciemnymi brązowymi zasłonami – Co chwilę uwagę przykuwają prace zindywidualizowane podejście twórcze kuratorka: Patrycja Ryłko na taki sam kolor wymalowano ściany. Włodzimierza Wieczorkiewicza – obiek- i niezwykłe postawy, często wcześniej nie- Dodatkowo nastrój wzmagają wystawione ty ze skóry lub metalu zawieszone na dostrzeżone. Prace mężczyzn wchodzą w brązowych donicach ogromne sukulen- ścianach, przypominające ni to rozłożone w relacje z dziełami Ołowskiej. Jej mane- Paulina Ołowska znana jest z wykorzy- ty, które wprowadziły twinpeaksową at- damskie torebki, ni to wielkie ćmy. Moder- kiny ubrane w strzępki ubrań odwołują stywania i łączenia wielu technik – od ma- mosferę gabinetu osobliwości, tajemniczej nistyczne formy stają się majestatyczne, jak się do metod pracy Hasiora, który tworzył larstwa, przez kolaż i instalację, po modę – przestrzeni z niesamowitymi i odrealnio- te w korytarzu-przejściu między dwiema obiekty z różnych wycinków. Płótna Scha- dzięki czemu poszerza swoje spektrum nymi obiektami. salami, gdzie wyciemnione światło dodaje uflera przedstawiają fragmenty ciała wrzu- wypowiedzi. Jeśli – sugerując się tytułem Ołowska coraz rzadziej jest obecna im dostojności. Zamieszczone na ścianie cone w abstrakcyjną i mętną przestrzeń, wystawy w Gdańskiej Galerii Miejskiej – w Polsce, częściej funkcjonuje w obie- większe lub mniejsze prace są jak syme- zupełnie jak graficzno-malarsko-fotogra- w jej twórczości jest jakaś metoda, to jest gu międzynarodowym – „The New York tryczne totemy, którym charakteru dodaje ficzne kolaże Ołowskiej. Kolaż to zresztą to jukstapozycja, w myśl której łączy różne Times” wskazał ją jako jedną z 28 osób, wystylizowana przestrzeń. dobry trop do całej ekspozycji – Ołowska elementy i wytwory kultury, nadając im które definiują kulturę w 2016 roku (obok Z kolei wielkoformatowe malarstwo zestawia różne elementy, niektóre wysu- nowe znaczenia. Z jednej strony będzie to między innymi Michelle Obamy, Lady Matthiasa Schauflera to apoteoza męsko- wa na pierwszy plan, nadaje im – zebra- chociażby komunistyczna estetyka z kiczo- Gagi, Zadie Smith, Natalie Portman, Ben- ści, a zwłaszcza męskiego torsu w niby- nym razem – nowe znaczenia. Wydobywa watą popkulturą, z drugiej wspomnienia jamina Clementine’a czy Isabelle Hup- -niszczejącej, abstrakcyjnej formie. Obrazy je i ich autorów z odmętów przeszłości, czy duchologiczne wydarzenia z przeszło- pert). Wykorzystując swoją pozycję, stara przywołują na myśl antyczne rzeźby, także a przez połączenie ich ze sobą tworzy ści. Ołowska obficie czerpie z rosyjskiej się zwrócić uwagę na artystów na polskiej ze względu na wielowymiarowość – z od- nową narrację i wyjątkowy klimat, o jaki awangardy, Bauhausu czy polskiego teatru scenie być może zapomnianych albo niedo- dali sprawiają wrażenie, jakby wręcz wy- w galerii niełatwo. Swego rodzaju abs- kabaretowego. Wyciąga pozostałości po cenionych, funkcjonujących niegdyś poza pływały z płótna. trakcja, szamanizm i tajemniczość, które zimnej wojnie i umieszcza je w kontekście obiegiem sztuki, na obrzeżach, w dosyć Artyści wchodzą ze sobą we wzajemne objawiają się w pracach artystów to wspól- żarłocznego kapitalizmu. Zajmuje się wi- ekstrawagancki sposób. Wieczorkiewicz relacje i mimowolnie przywołują ducha ny mianownik wystawy, ale nadrzędnym zualnym samplingiem, w ramach którego w położonym nieopodal Gdańska Sulmi- minionych lat. Czuć ten posmak, gdy ze- celem wydaje się przywołanie twórczości tworzy kalejdoskop pełen odmiennych nie tworzył między innymi rękodzieło stawi się ze sobą rzeźby Wieczorkiewicza artystów w nowym kontekście, a przez to wpływów i estetyk. artystyczne wykonane z metalu lub skó- i instalacje Hasiora. Z kolei do quasi-fol- przypomnienie o nich (warto zaznaczyć, Tak samo jest i w GGM, gdzie buduje ry, które przypominało totemy. Matthias kowych prac tego pierwszego odwołuje się że na Metodzie w Londynie pierwszy raz wystawę w wystawie. Teoretycznie jest jej Schaufler skupia się na ludzkim ciele, malarstwo wzornicze Ołowskiej, nazwane zaprezentowano prace Hasiora i Wie- uczestniczką jako artystka, ale jednocześ- które prezentuje na wielkoformatowych w tytule pracy pociętym „folk designem” – czorkiewicza w tym mieście). Ołowska nie kuratoruje ekspozycję, umieszczając płótnach. Z kolei Władysław Hasior two- artystka namalowała na obrazie ludowe or- niczym archeolog wykopuje je z odmę- w niej prace innych twórców: Władysła- rzył psychodeliczne instalacje, w których namenty w popartowej stylizacji, a następ- tów pamięci i przywraca do życia według wa Hasiora, Matthiasa Schauflera i Wło- zestawiał znalezione przedmioty, frag- nie pocięła materiał, na którym znalazły swojego zamysłu, tytułowej metody – być dzimierza Wieczorkiewicza. Nie jest to menty manekinów czy dewocjonalia. Ich się symetryczne wzory, przez co zyskał on może kluczem jest renoma artystki i wy- ekspozycja prezentowana po raz pierwszy. prace zostały rozwieszone lub ustawione kolejny wymiar. korzystanie jej do pokazania światu arty- Metoda debiutowała przed czterema laty w różnych miejscach galerii. Jest miejsce Jednocześnie prace każdego z artystów stów spoza głównego nurtu? Wszystko to w londyńskim Studio Voltaire, nazwą od- na rzeźby, kostiumy, malarstwo czy kolaże, funkcjonują też autonomicznie, w oderwa- odbywa się w efektownie zaaranżowanej nosząc się zarówno do sposobu przygoto- mocno ze sobą przemieszane. Najbardziej niu od reszty, wrzucone w obcą przestrzeń, przestrzeni, w której na odbiorcę oddzia- wania ekspozycji, jak i do miejsca, w któ- zróżnicowane formy to te autorstwa samej w której muszą razem zaistnieć. Tak jest łują różne media. Świetnie, że udało się aż rym owa instytucja się znajduje – dawnego Ołowskiej. Z jednej strony grafiki, z drugiej przecież z kolażami obrazów Ołowskiej tak odmienić przestrzeń GGM, chociaż kościoła metodystów. Gdańska Galeria kostiumy, z trzeciej kolaże, w których zdję- czy jej kostiumami rozmieszczonymi nie ukrywam, że Metoda może oddziaływa- Miejska jako typowa whitecube’owa prze- cia lub obrazy fabryk przemysłowych łączy w różnych miejscach sal ekspozycyjnych, łaby silniej w jeszcze bardziej oryginalnej strzeń już na starcie nadaje ekspozycji inne ona z portretami kobiet. Jako pierwsza na które natrafia się przypadkowo. Niemal przestrzeni – może powstała w latach 80. Metoda. Wystawa wg Projektu Pauliny Ołowskiej w Studio Voltaire w Londynie, 2013, widok wystawy, fot. Joanna Zastróżny, dzięki uprzejmości Gdańskiej Galerii Miejskiej przy wejściu wita nas pracownica fabryki połowa prac na ekspozycji została nazwana galeria w Sulminie, którą założył Wieczor- samochodów w Tychach, która zwraca bez tytułu, co tylko pogłębia poczucie zagu- kiewicz (niestety przestała działać po jego 162 uwagę na PRL-owski etos pracy i próbę bienia. Ołowska zestawia różne elementy śmierci), a może jeszcze inne dziwniejsze 163 uwspółcześnienia go w wymiarze sceny ar- i umieszcza je w nowym kontekście, ale i znajdujące się na odludziu miejsce (zapo- Wykorzystując swoją pozycję, Ołowska stara się tystycznej w drugiej dekadzie XXI wieku. odbiorca sam musi wytyczyć szlak. mniane?) byłoby dla niej najwłaściwszym Produkcja przemysłowa równa produkcji Przed 15 laty w sopockiej Państwowej kontekstem? zwrócić uwagę na artystów na polskiej scenie kulturalnej? Galerii Sztuki artystka przygotowała po- być może zapomnianych albo niedocenionych, Metoda to barwny i zaskakujący, ale dobny projekt – Romansując z awangardą. Jakub Knera często pełen grozy gabinet osobliwości. Bazował on na jej kolekcji prac różnych funkcjonujących niegdyś poza obiegiem sztuki, na Najbardziej dziwaczne są tu asamblaże Ha- artystów oraz malarstwie ściennym, któ- obrzeżach, w dosyć ekstrawagancki sposób. siora: Ofelia z Czarnego Dunajca, Nigdy o to- re sama stworzyła. Wyciągnęła na światło bie nie zapomnę i Uzurpator – w ich centrum dzienne zapomnianych, przywracając ich znajduje się ekscentryczna postać, bohater na chwilę sztuce współczesnej. Podobnie

RECENZJE RECENZJE Przesilenia Bartek Buczek, Abstrakcja użytkowa

Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach 28 lipca – 10 września 2017 kuratorka: Marta Lisok

Od kilku lat w polskiej sztuce rośnie Reprymendator Iwony Demko, Światłowstręt i gwałtowną zmianę, ale także ułatwiały fascynacja dźwiękiem i muzyką. Artyści Karoliny Breguły czy Blind Spot Darii Ma- późniejszą identyfikację mieszkańców zakładają zespoły, koncertują, wydają płyty, lickiej. W filmie Breguły główna boha- i budowanie nowych wspólnot. a kuratorzy budują wystawy poświęcone terka – urzędniczka po godzinach pracy Część prac na wystawie, Protezy Da- współczesnym muzycznym fenomenom. zamieniająca się w złodziejkę żarówek – miana Reniszyna, Kropla i Krok Magdaleny W tekście otwierającym wystawę Mar- swoje działanie argumentuje stwierdze- Starskiej, to dzieła interaktywne, odwołu- ta Lisok zaznacza: „Przesilenia wyrastają niem, że „w ciemności jest wolność”. Kto jące się do cyklu prac Bodyspacemotionthings z rozważań nad rytualnym potencjałem wie, może właśnie takiej wolności szukały Roberta Morrisa prezentowanych w 1917 dźwięku, wykorzystywanym w procesach mieszkanki pensji dla panien w Pikniku pod roku na wystawie w . Mor- budowania wspólnoty. Są zbiorem zmysło- Wiszącą Skałą, który przywołuje z kolei Da- ris zaprezentował wówczas kilkanaście wych geografii, konstruowanych na bazie ria Malicka. Część z nich zaginęła w nie- prostych obiektów do dotykania: platform, uważnego wsłuchiwania się w ciało”. Zasy- wyjaśnionych okolicznościach i według kul, walców, lin. Niestety obecnie formuła gnalizowane tu wątki Lisok podejmowała legendy nigdy nie odnaleziono ich ciał. polegająca na zachęceniu widzów do inte- w swoich wystawach już wcześniej. Wystar- Do dziś sugestywność obrazu filmowego, rakcji nie sprawdziła się. Wystawę szybko czy wspomnieć cykl Drobnostki z 2012 roku, obecnego w nim ukrytego i tajemniczego zamknięto z powodu licznych wypadków, późniejsze, bo zrealizowane w 2014 roku, rytuału, któremu poddały się pensjona- aktów wandalizmu i zakłócających spokój Alicja Bielawska, Mufka na trapezie, 2014, Nocne aktywności czy zeszłoroczne Widmo. riuszki, rozpala wyobraźnię. Kulminacyj- innych zwiedzających hałasów. W przypad- dzięki uprzejmości BWA Katowice Wszystkie te projekty dotyczyły miasta nym wydarzeniom na pikniku towarzyszą ku pracy Reniszyna trudno mówić o gene- i wrażeń zmysłowych wywoływanych za świdrujący dźwięk i ciemność, których rowaniu hałasu, niemniej perspektywa sprawą kontaku z nim. W charakterystycz- doświadczają pozostałe bohaterki, zapada- turlania, przestawiania, a nawet zakładania Jak przystało na rasowego twardziela wystawie, lecz właśnie o wspólnotowym ny, często minimalistyczny i poetycki rów- jąc w sen. W pracach Breguły i Malickiej na głowę i wchodzenia do środka obiektów Najnowsze wystawy i zbrodniarza doskonałego, oblewa swoje doświadczeniu dźwięku, który podkreśla- nocześnie sposób Lisok wraz z zaproszony- dźwięk i ciemność stają się figurami nie- przypomina zabawę na interaktywnym pla- ręce wybielaczem, by zetrzeć z dłoni linie ła na wstępie Lisok. Na wystawie dyskutuje mi artystami tworzyła projekty zakładające pokoju. Hipnotyzujący rytm wabi do swojej cu zabaw. W przypadku pracy Magdy Star- przygotowane papilarne. Kreowana przez Buczka figura ona z naszymi przyzwyczajeniami na temat bardziej ich odczuwanie przez uczestni- jaskini, będącej, zgodnie z obietnicą urzęd- skiej zgodnie z instrukcją wchodzę więc przez Martę Lisok łobuziaka-trickstera niepokojąco przypo- hałasu, szumu i szmerów, rozwija również ków niż wzrokowe przyjemności. Dlatego niczki z filmu Breguły, wyzwoleniem. na deskę zamontowaną między dwoma mina Sinobrodego, który dobrze strzeże refleksję o samym procesie wydobywania chciałam zapoznać się z Przesileniami. Czy można na tej podstawie wskazać drążkami nakrytymi folią. Gdy moje ciało w katowickim BWA to swoich sekretów. Przyglądając się niewiel- tych dźwięków z otoczenia. Jednak wysta- Wchodząc na wystawę, natrafiam na le- na jakąś myśl przewodnią Przesileń? Kto na nią naciska, zakrywa mnie ciemny, sze- kiej wystawie, w pewnym momencie do- wa Przesilenia przede wszystkim opowiada witującą nad głową pracę Alicji Bielawskiej. wie, może kuratorka wraz z artystami sy- leszczący materiał. Prowizoryczne ściany polifoniczna podróż po strzegam cień zakończonej pazurami dłoni. o naszej teraźniejszości. Mówi o konstru- Wielka, jaskrawożółta mufka ryzykownie gnalizuje nam pewne wyczerpanie, jakiś zaczynają się przybliżać. Przez moment dźwiękach i ukrytych, Kto i kogo tu atakuje? Czy w tej niewielkiej owaniu przez nas świata, którego oswajanie balansuje na niebieskim drążku. Patrząc brak. W końcu hałas stał się dzisiaj czymś robi się nieprzyjemnie ciasno i ciemno. przestrzeni jesteśmy intruzem, czy może nierozerwalnie związane jest z dźwiękiem. na nią, można przez chwilę poczuć ochotę, naturalnym i mimo powtarzających się Przez ułamek sekundy słychać trzask i sze- wywołujących gęsią razem z Buczkiem na końcu wspólnie sta- Warto jeszcze wspomnieć o sensual- aby się schować w jej wnętrzu. Wygląda to krytycznych głosów o współczesnym pę- lest. Zupełnie jakbym przeciskała się przez skórkę drganiach. niemy nad ciałem pokonanego przez nas ności całej ekspozycji. Wystawy Przesilenia tak, jakby artystka chciała stworzyć wielki dzie i kakofonii życia, nie potrafimy sku- wąski korytarz w jaskini, na którego koń- wroga? Tylko kto nim jest tak naprawdę? i Abstrakcja użytkowa należy smakować, kokon – podłużny, ciepły, chroniący przed tecznie od tego uciec. Świadczyć może cu natrafiam naSpitting the abstraction Kuby W jednym ze swoich najnowszych filmów dotykać ich, głaskać je, dać się im uwieść, zewnętrznym światem. W twórczości Bie- o tym także fascynacja artystów dźwię- Bąkowskiego. Wielkoformatowe wydruki zostaje on porwany i wywieziony w samo- a następnie oddać i wejść na grząski teren lawskiej można dopatrywać się nawiązań kiem – jak chociażby w pracy ecstatic in- przedstawiają dwóch zwróconych w swoją chodzie do lasu. Przy dźwiękach psycho- dźwięku i szmerów. Odejście od wzroko- do ludzkiej praktyki wydzielania sobie wła- stant Marcina Dymitra i The joy of stronę przedstawicieli homo ergaster. Z ich delicznej muzyki zamaskowani oprawcy centryzmu pozwala doświadczyć świata snych, niewielkich przestrzeni. Delikatna Michała Frydrycha, w których ukazana ust wychodzą świecące linie, czerwona mszczą się na naszym bohaterze… inaczej, zwrócić uwagę na jego inny aspekt. 164 konstrukcja drga jak membrana, zbierając jest ambiwalencja dźwięku, wynikająca i niebieska, przypominające strużkę śliny. Tylko tam, z dala od zgiełku miasta, moż- Przesilenia i Abstrakcja użytkowa to wysta- Najnowsze wystawy przygotowane przez 165 i pozwalając przepływać przez siebie ota- także, a może przede wszystkim, z naszej W El Castillo w Hiszpanii znajduje się naj- na odrzucić i przyjąć jednocześnie wszyst- wy zupełnie inne od tych, które kojarzą się Martę Lisok w katowickim BWA to poli- czającym ją dźwiękom. kultury. Wątek ten sygnalizuje Karolina starszy przykład sztuki jaskiniowej w Euro- ko i nic – jak w filmieStanie nad stygnącym z dźwiękiem obecnym w galeriach czy mu- foniczna podróż po dźwiękach i ukrytych, Z konstrukcyjnego punktu widzenia Grzywnowicz w Piosence na przesiedlenie, do pie. Ówcześni mieszkańcy groty wykonali ciałem wroga Bartka Buczka. zeach, co jest zasługą charakterystycznego wywołujących gęsią skórkę drganiach. wystawę Przesilenia można podzielić na trzy której wykorzystała pieśń z 1947 roku, opo- go, plując na ścianę barwnikami. Wracamy Ta znajdująca się na granicy dwóch stylu kuratorskiego Marty Lisok. Obie Przestępując próg galerii, wkraczamy do części – dźwięk, dotyk, wzrok. W przypad- wiadającą o doświadczeniu mieszkańców tu do symbolicznego początku wszystkie- sal galerii praca Buczka odsyła do jego wystawy stają się empirycznym doświad- przestrzeni odbywającego się wciąż i wciąż ku tej ostatniej, pod wpływem dawno prze- wysiedlanych z południowo-wschodniej go. Żeby zrozumieć Przesilenia, trzeba się im wystawy Abstrakcja użytkowa, pokazywanej czeniem i podkreśleniem tego, że strategie dźwiękowego rytuału, i tylko od nas zależy, pracowanych już paradygmatów moderni- części Polski. Piosenki te, układane nie- poddać, odrzucić dotychczasowe doświad- w sąsiedniej Małej Przestrzeni BWA. Sztu- artystów doskonale rezonują z efemerycz- jaki nadamy mu rytm. stycznej przestrzeni sztuki, czai się pewna rzadko w momencie opuszczania rodzin- czenia, jak bohaterki Pikniku pod Wiszącą kę Buczka charakteryzuje zamiłowanie ną naturą dźwięku. Może w przypadku dwuznaczność. Wystawę wypełniają bo- nych stron, miały podwójną funkcję: z jed- Skałą zrzucić niewygodną halkę, pończo- do dzikich przygód, filmów, mrocznych wystawy Przesilenia nie należy mówić o tę- Marta Kudelska wiem obiekty do oglądania, jak chociażby nej strony stanowiły remedium na utratę chy i wejść do ukrytej w skale pieczary. obrazów. Artysta unika tanich sztuczek. sknocie, która również pobrzmiewa na tej

RECENZJE RECENZJE Krakowski Bunkier Sztuki przygoto- Roślinny motyw pojawia się również Kwestia kolonialnej przeszłości Polski Ines Doujak, Bezpańskie głosy wał na otwarcie jesieni dwie wystawy poru- w pokazywanej na sąsiedniej wystawie szające (post)kolonialną tematykę: Bezpań- pracy Joscelyn Gardner Portrety kreolskie III: nie pojawia się na wystawie Ines Doujak, skie głosy austriackiej artystki Ines Doujak „zrywanie kwiatów”. Pochodząca z Karaibów co jest zrozumiałe, ale wielka szkoda, kuratorka: Magdalena Ziółkowska oraz gromadzący prace twórców z kilku artystka tworzy grafiki przedstawiające że- kontynentów Nowy region świata. Pierwsza lazne obroże, których fantazyjne kształty że sprawę bardzo zdawkowo traktuje wystawa za punkt wyjścia obiera współ- płynnie przechodzą w ukwiecone rośliny. Nowy region świata – zwłaszcza że Nowy region świata czesny przemysł i system mody, druga Jądro Takie obroże zakładane były w Indiach Za- ciemności Josepha Conrada. Obie skonstru- chodnich czarnym niewolnicom za karę, postać patronującego wystawie Conrada owane są bardzo podobnie, wręcz homolo- gdy traciły płody – czarne kobiety miały skłaniałaby do postawienia takich pytań. kuratorki: Anna Bargiel, Olga Stanisławska gicznie: badają archeologie kolonialnych obowiązek nie tylko pracować na planta- zależności, śledzą ich współczesne formy, cjach, ale także „produkować” kolejnych Bunkier Sztuki, Kraków wreszcie szukają utopijnych obrazów i idei niewolników. Buntowały się przeciw temu, 8 września – 12 listopada 2017 pozwalających na marzenia o bardziej ega- przerywając ciąże przy użyciu wywarów Ines Doujak, Bezpańskie głosy, widok wystawy, 2017, Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier litarnym, sprawiedliwym świecie. Obie też z roślin, które przedstawia Gardner. Jej Sztuki w Krakowie, fot. Studio FilmLOVE potwierdzają, że właśnie z artykułowaniem praca tworzy w ten sposób poetycki obraz tych ostatnich współczesna kultura ma wy- ludowej, kobiecej, nieznanej historii wysp i upada wraz z wpompowywanym do niej o 180 stopni, jego południowy brzeg znajdu- jątkowo poważny problem. Morza Karaibskiego. powietrzem. Przywodzi na myśl maka- je się na dole mapy. To odwrócenie obrazuje Debata na temat kolonializmu toczy Praca Gardner krąży przy tym wo- bryczny organizm z tworzywa sztucznego. zwrot, jaki w ostatnich latach dokonał się się w polu sztuki już od dawna – także kół pytania: jak pokazać dawną przemoc Materiał, z którego jest wykonana, rozkła- w geopolityce Afryki za sprawą Chin. w Polsce. Co w jej ramach mają do zapro- bez popadania w afektację i podniecenie dać się może dłużej, niż przetrwa przemy- Fantastycznie rozwijające się Chiny lo- ponowania krakowskie wystawy? Z pew- jej okrucieństwem. Karaibska artystka, słowo-rynkowa cywilizacja, która go wyna- kują w Afryce swoje nadwyżki kapitałowe, nością ciekawe, niezłe obiekty artystyczne. by wyjść z tego impasu, sięga po alegorię, lazła. W pracy Banner widzimy zapowiedź szukają tam surowców mineralnych i zie- Zwłaszcza te badające historię przemocy, Niemka Christine Meisner po elegię. dystopijnej przeszłości – produkowane mi uprawnych, inwestują w infrastruktu- na której zbudowane zostały stosunki mię- W wideo Disquieting Nature pokazuje miej- przez współczesny kapitalizm śmieci prze- rę pozwalającą na transport afrykańskich dzy tym, co nazywamy dziś Pierwszym sca rasistowskiej przemocy z amerykań- trwają dłużej niż ludzkość. towarów do portów, skąd popłyną do Azji i Trzecim Światem. skiego południa. Po dawnych linczach nie W kolejnej pracy Brytyjka wystawia Wschodniej. Désert nie tylko odwraca Wystawę Doujak kończy bardzo inte- został żaden ślad, sfotografowana w czerni w galerii Conradowskie Jądro ciemności mapę, ale także umieszcza na niej chińskie resująca instalacja Karnacje. Na wielkiej i bieli natura wydaje się piękna i majesta- wydane w formie luksusowego magazynu nazwy i taoistyczne znaki, oferując nową, planszy artystka zestawia obrazy z anato- tyczna. Tylko spokojny, przepełniony me- lifestyle’owego. Prozę Conrada ilustrują sinocentryczną topologię Afryki, przyczy- micznych atlasów z początku XX wieku, lancholią i żałobą głos I. D. Browna przy- zdjęcia Paola Pellegrina, zrobione w lon- nek do geografii świata po zmierzchu euro- przedstawiające ludzi różnych „ras”. Ciała, wołuje okrutną przeszłość. dyńskim City. Na kolejnych stronach -amerykańskich hegemonii. które oglądamy, są chore. Ich skóra po- Obie wystawy pokazują też, że Global- drogiego papieru widzimy różne oblicza Obecność Chin w Afryce dokumentuje kryta jest liszajami, wypryskami, strupami ne Południe, choć nie jest już dziś bezpo- centrum europejskich finansów, z jego także kongijsko-belgijski artysta Sammy i innymi efektami chorób zakaźnych, któ- średnio administrowane z Londynu, Bruk- klubami tylko dla członków, bankami Baloji. Jego zdjęcia przedstawiają bieda- re zaczęły się rozprzestrzeniać wraz z erą seli czy Paryża, ciągle doświadcza różnych obsługującymi wyłącznie najbogatszych szyby z zagłębia miedziowego Kolwezi wielkich odkryć geograficznych, gdy ze- form przemocy i wyzysku. klientów, ekranami komputerów w cza- w Katandze. Chińskie przedsiębiorstwa tknięcie populacji o różnych stopniach od- Centralną część wystawy Doujak sta- sie rzeczywistym obrazującymi fluktuację na ruinach dawnego przemysłu wydobyw- porności na określone choroby prowadziło nowi praca, która posługując się medium rynków na całym globie, klubami ze strip- czego, upadłego po latach dyktatury i wo- często do wybuchów epidemii. kolekcji mody, mówi o mechanizmach tizem, gdzie ubija się interesy. jen, organizują rzemieślnicze wydobycie Tablicy towarzyszy obszerny tekst, ekonomicznej przemocy, kulturowego Doceniam pomysł Banner, ale mam miedzi w zagrażających życiu robotników pełen wypisków z dziesiątków archiwów, zawłaszczania, nierówności i akumulacji jednak poczucie, że jest on trochę uprosz- warunkach. Dokumentalnym zdjęciom dokumentujących pierwsze spotkania Eu- we współczesnym przemyśle odzieżowym. czony. Przy dźwigniach centrów świa- towarzyszą kiczowate, chińskie plakaty, ropejczyków z „kolorowymi” ludami Azji, Artystka wpisuje w zawieszone na wie- towych finansów zasiadają dziś przecież ozdabiające chińskie sklepiki, dostarczają- Afryki i Ameryk. Kolonialne urządzenie od szakach tkaniny informacje o strukturze nie tylko biali, ale ludzie z całego świata. ce górnikom podstawowych towarów. początku opierało się na kodowaniu ludz- łańcuchów towarowych w branży, wyko- Gospodarka City zależna jest od pieniędzy Obie te prace oferują postpostkolonial- kiego ciała. Kolor skóry służył w nim jako rzystywaniu podwykonawców, warunkach rosyjskich oligarchów, afrykańskich dykta- ne spojrzenie na Globalne Południe. Wy- wyznacznik miejsca w hierarchii, racjona- BHP w szwalniach ulokowanych w takich torów, narkobaronów z Meksyku czy pęcz- rywają dyskusję o kapitalizmie, centrum lizowanej przez takie konstrukty jak „rasa”. miejscach jak Bangladesz, marży, jaką niejących fortun chińskich koncernów. i peryferiach czy kolonialnym podporząd- 166 Artystka nie poprzestaje jednak na kosztem pensji szwaczek narzucają wła- Banner jakby nie dostrzegała, że od 1899 kowaniu z ram sporu o „winę białego czło- 167 badaniu przemocy z odległej przeszło- ściciele rozpoznawalnych marek. roku, gdy ukazało się dzieło Conrada, prze- wieka”. Pokazują, że era zachodnich he- ści. Schorowane ciała „ożywia”, łącząc je Brytyjska artystka Fiona Banner pływy kapitału, struktury władzy, wzorce gemonii być może właśnie dobiega końca, w nowe, hybrydyczne formy życia z organi- w swojej pracy Oddychająca torba stawia podporządkowania i dominacji trochę się a przy tym w jej miejsce wcale nie powstaje zmami roślinnymi. I to nieprzypadkowymi, tezę, że wbrew narracji Conrada Kurtz – poprzesuwały. bardziej egalitarny świat – zmienia się tyl- a tymi, których kultury przedkolumbijskiej symbol wynaturzenia, a może logicznego Najciekawsze części Nowego regionu ko ośrodek dominujący. Ameryki używały jako środków psychode- końca europejskiego kolonializmu – wca- świata dokumentują te przesunięcia. Ha- Przechadzając się po obu wystawach, licznych w praktykach religijnych. Rośliny le nie jest martwy. Na ścianie podziemi itańsko-amerykańsko-niemiecki artysta można zapytać, gdzie w tym wielkim prze- te reprezentują całą duchową tradycję, jaką Bunkra Sztuki artystka umieszcza czarną Jean-Ulrick Désert umieszcza na wysta- sunięciu znajduje się Polska? Kraj, który stłumiła ekspansja Zachodu – w pracy Dou- reklamówkę ze złotym napisem „Mistah wie wielką mapę Afryki widzianą od stro- stanowił bliskie peryferia kolonialnego jak powraca ona do życia, bujnie kwitnąc. Kurtz – he not dead”. Torba unosi się ny Wschodu. Kontynent zostaje obrócony Zachodu, choć sam kolonizował tereny

RECENZJE RECENZJE kiedyś zniewoliło ich przodków, w pole ROK AWANGARDY wierzyć – podejmują działania w tym kie- swobodnej zabawy i ekspresji. Zabawa ta runku. Łódzkie Muzeum Sztuki wywal- pozostaje przy tym zupełnie oderwana od czyło to samo ledwie 10 lat temu (2008), chrześcijańskiego kalendarza – karnawał Miejska rewolta. Awangarda chociaż z dawien dawna o dodatkową w Notting Hill odbywa się latem. Przy- powierzchnię wystawienniczą zabiegał znam, że pozostaję dość sceptyczny wobec w zbiorach Muzeum Narodowego jeszcze Ryszard Stanisławski. Tymczasem, tej narracji. Kiedy by nie miał miejsca, wracając do Warszawy, Muzeum Sztuki karnawał pozostaje świętem, które trudno w Warszawie Nowoczesnej nadal nie dostało budynku przełożyć na konkretne praktyki politycz- z prawdziwego zdarzenia, przenosząc się nej organizacji i negocjacji. tylko z jednej tymczasowej siedziby do dru- Nie przekonują także utopijne projek- Muzeum Narodowe w Warszawie giej. Może za 10 lat? ty zaprezentowane na wystwie Stanisław- 27 października 2017 – 21 stycznia 2018 Wernisaż Miejskiej rewolty jak w so- skiej i Bargiel: nawiązujący do afrofutu- kuratorki: Ewa Skolimowska, Anna Turowicz czewce pokazał tę wesołą sytuację. Politycy ryzmu filmGwiazda3 Gilles’a Elie-Dita- wyższego i niższego szczebla prześcigali -Cosaque’a czy dokumentacja projektu się w biegłym recytowaniu ładnie skrojo- Invisible Borders. W jego ramach artyści Zacznijmy od bardzo generalnej uwagi, jest niezmiernie ograniczona przestrzeń, nych przemówień, bo przecież każdy chce z całego świata przemierzają pieszo konty- bo tu i ówdzie szumnie obchodzone stule- wskutek czego począwszy od sztuki lat sobie wytrzeć gębę awangardą. A tym- nent afrykański: spotykają się z ludźmi, ro- cie awangardy sprzyja takim refleksjom. 60., jej narracja siłą rzeczy musi być nie- czasem Agnieszka Morawińska zgodnie bią zdjęcia, „budują porozumienie między W 2013 roku, recenzując Galerię Sztuki znośnie pospieszna. Minęły cztery lata, z prawdą powiedziała, że muzeum też chce narodami”. Nie wiem, być może na trasie XX i XXI wieku, mieszczącą się w tym sa- a przestrzeń Muzeum Narodowego nie mieć skromny udział w tegorocznych ob- wędrówki dzieją się wspaniałe rzeczy, ale mym gmachu, co Miejska rewolta, pisałem, powiększyła się nawet o metr kwadratowy, chodach. Skromny – bo cóż innego mogła przedstawiona w Bunkrze dokumentacja że jednym z problemów wystawy stałej mimo iż kolejni dyrektorzy – w co chcę powiedzieć? Prawdziwe pytanie brzmi: czy sprawia wrażenie nieznośnie sentymen- Jean-Ulrick Désert, Negerhosen2000, wielofazowy projekt złożony z performansów, dokumentacji, fotografii / wideo, talnej turystyki humanitarno-artystycznej. Sasza Blonder, Kompozycja, 1937, fot. Piotr Ligier, instalacji, obiektów, 2004, dzięki uprzejmości artysty W towarzyszącym wystawie eseju Sta- dzięki uprzejmości Muzeum Narodowego w Warszawie nisławska powtarza za Antoniem Gram- scim, iż wobec rzeczywistości globalnych dzisiejszej Ukrainy. Jednocześnie znaj- Cyganów, wpisując go we współczesny nierówności i podtrzymujących je struktur dował się w kręgu quasi-kolonialnych pejzaż i dyskusje o różnych formach wy- przemocy konieczny jest „pesymizm inte- wpływów Niemiec, imperium Habsbur- kluczenia, wychodźstwa, wykorzenienia lektu” i „optymizm woli”. Współtworzona gów i Rosji. Dziś Rzeczpospolita odtwarza i dyskryminacji. przez nią wystawa nie daje jednak wielu swoją peryferyjną pozycję w obrębie Unii Obie prace są bardzo ciekawe, ale nie impulsów do tego drugiego – przynajmniej Europejskiej, a jednocześnie pozostaje naj- wyczerpują tematu. Jego potencjał pokaza- nie w formie całościowych, utopijnych bardziej monoetnicznym i zamkniętym na ła niedawno – mimo kilku dyskusyjnych projektów. „obcych” obszarem Starego Kontynentu. wyborów prac – przygotowana przez Jo- Zamiast utopii najlepiej sprawdzają się Zrozumiałe jest, że tą kwestią nie zaj- annę Warszę wystawa Everything Is Getting na niej projekty tricksterskie, anarchicz- muje się Doujak, ale wielka szkoda, że Better: Unknown Knows of Polish Colonialism ne, mikroemancypacyjne. Jak performans sprawę bardzo zdawkowo traktuje Nowy z berlińskiej galerii SAVVY Contempo- Negerhosen wspomnianego Déserta, który region świata – zwłaszcza że postać patronu- rary. W Krakowie temat ten nie powinien na początku XXI wieku podróżował po jącego wystawie Conrada skłaniałaby do zdominować wystawy, ale z pewnością za- Niemczech w tradycyjnych bawarskich postawienia takich pytań. Na przygotowa- sługiwał na więcej uwagi. krótkich, skórzanych spodniach. W stroju nej przez Annę Bargiel i Olgę Stanisławską Obie wystawy chcą nie tylko badać stanowiącym symbol konserwatywnych wystawie temat ten podejmują tymczasem struktury dominacji, ale i szukać dla nich Niemiec. tylko dwie prace. alternatywy. Średnio im to jednak wychodzi. Czarnoskóry artysta trollujący Niem- Instalacja Janka Simona Reakcje artysty Doujak odwołuje się do karnawału. Jej ców, przywłaszczający sobie ich kultu- na okładki „Morza” przedstawia zapis doko- praca przedstawiająca karnawałową „operę rowy symbol nie zmienia oczywiście nic nywanych galwanometrem reakcji twórcy wideo” obudowana jest miniesejem, pole- w realnych stosunkach dominacji i władzy na okładki magazynu „Morze” – organu mizującym z konserwatywnymi odczyta- między niemiecką potęgą gospodarczą międzywojennej Ligii Morskiej i Kolonial- niami karnawału jako święta zawieszają- a Globalnym Południem. Trudno jednak 168 nej. „Morze” żądało dla Polski kolonii, na cego codzienny porządek tylko po to, by go oprzeć się ożywczej, ludycznej energii pra- 169 swoich okładkach przedstawiało głęboko wzmocnić. cy Déserta, w mikroskali choć na chwilę zegzotyzowane, uwikłane w kolonialne, Dla Doujak karnawał jest spełnioną wyzwalającej artystę, uczestników i wi- a często wprost rasistowskie stereotypy, utopią, społecznością bez pana, radosną dzów performansu. Wyzwolenie to bar- obrazy Afryki i Azji. Co ciekawe, nie prze- praktyką hybrydyzacji wszelkich tożsamo- dzo skromne, ale w krakowskim Bunkrze stało ukazywać się po drugiej wojnie świa- ści. Po karnawale wcale nie musi nastę- Sztuki nic innego na początek nie ma. towej, podobne treści można znaleźć na pować posępny post. Wzorem dla Doujak jego okładkach z czasów Polski Ludowej jest karnawał londyńskiego Notting Hill – Jakub Majmurek czy lat 90. wydarzenie, w którym przybyli z Indii Za- Wilhelm Sasnal z kolei przemalowuje chodnich potomkowie czarnych niewolni- obraz Maksymiliana Gierymskiego Obóz ków zmieniają dzielnice imperium, które

RECENZJE RECENZJE takie słowa z ust dyrektorki historycznie pierwsze, skupienie na „papierach awan- Zadaniem dobrej wystawy dydaktycz- najważniejszej placówki muzealnej w kra- gardy”, czyli pracach na papierze w zbio- nej jest oczywiście – jak pisałem wyżej – Igor Krenz, Sanyofikacja. Cud reprezentacji ju, dla której problemu nie stanowią prze- rach muzeum – ponieważ nie od dziś raczej umiejętne zaprezentowanie posia- cież braki w zbiorach, nie są miarą mizerii wiadomo, że to one są wehikułem ekspe- danej wiedzy aniżeli tworzenie nowej. I nie polskiej kultury w jej wymiarze instytu- rymentu artystycznego i bywają ciekawsze można mieć o to pretensji. Naturalnie re- Muzeum Sztuki w Łodzi cjonalnym? Stulecie awangardy to ważna niż finalne realizacje. Po drugie, zwrot ku wersem projektów popularyzatorsko-edu- 28 września 2017 – 14 stycznia 2018 inicjatywa, która wyszła oddolnie od Jaro- wystawie dydaktycznej, a nawet populary- kacyjnych musi być także pewna przewidy- kuratorzy: Daniel Muzyczuk, Michał Libera

sława Suchana i która może / mogła być zatorskiej w dobrym sensie tego słowa – walność postaci, charakterystyk i konkluzji Igor Krenz, Sanyofikacja, detal, 2017, szansą na uwspółcześniony ogląd polskiej ponieważ w tej skali i tak nie można było (na przykład surrealistyczny Lwów), trzeba dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi sztuki nowoczesnej. Nie sposób jednak zaproponować nowych odczytań moder- jednak przyjąć, że w tym formacie nie ma abstrahować od faktu, że trudno w prak- nizmu dwudziestolecia międzywojennego od tego ucieczki. Być może prezentacja tyce wystawienniczej szeroko spojrzeć na ani przeprowadzić pogłębionej rewaluacji zyskałaby, gdyby poszczególne ośrodki tradycję, kondycję, dziedzictwo awangardy, tych starych. nie tyle zestawiać ze sobą, ile w większym kiedy w istocie nie ma żadnej długofalowej To podwójne sprofilowanie pokazu stopniu ukazać ich dynamiczne relacje, polityki kulturalnej lub – mówiąc bardziej znajduje odbicie w głównym pomyśle ku- przepływy idei, wędrujące motywy i tak ratorskim: zestawieniu najważniejszych dalej. Niemniej, na to wszystko potrzebne ośrodków polskiej awangardy międzywo- byłoby lepsze zaplecze instytucjonalne. jennej. Od razu warto docenić rzecz z pozo- Dla kogo zatem jest Miejska rewolta? ru oczywistą – owa mapa artystyczna objęła Właściwie dla wszystkich, może poza spe- także Lwów. Z jednej strony nie powinno to cjalistami. To wystawa skrojona na miarę. dziwić, bo mowa o jednym z najciekaw- Bardzo udana, jeśli idzie o dobór dzieł i ich szych skupisk awangardy w dwudziestole- ukontekstowienie dla widza niemającego Obchody stulecia ciu, z drugiej jednak zdarzały się już skąd- na co dzień styczności z historią sztuki. awangardy powinny inąd udane wystawy o nieporównywalnie Obchody stulecia awangardy powinny większych ambicjach, które z niezrozu- składać się z takich właśnie projektów, nie składać się z takich miałych powodów przekładały pojałtańskie hermetycznych, lecz otwierających instytu- podziały na czas sprzed Jałty (przykładem cje na szeroką, niewyrobioną publiczność. projektów jak Miejska Central European Avant-Gardes: Exchange and Muzeum Narodowe – w granicach swoich rewolta w Muzeum Transformation z 2002 roku). skromnych możliwości – dobrze wykorzy- Nawiązanie do Lwowa nie jest przy- stało tę okazję. Narodowym – nie padkowe, gdyż pracą, która posłużyła za hermetycznych, punkt węzłowy całej ekspozycji, okazała Piotr Słodkowski się Mona Lisa w sleepingu Jerzego Janischa. lecz otwierających Wychodząc od obrazu, zbudowano meta- instytucje na szeroką, forę oglądania sztuki na zasadzie podróży, co wypada przekonująco, jeśli pamiętać, niewyrobioną że Miejska rewolta w istocie proponuje sze- rokie spojrzenie na geografię artystyczną publiczność. epoki: Warszawę z grupą Blok, Kraków z Formistami i Grupą Krakowską, Poznań z Buntem, Łódź ze środowiskiem zgroma- dzonym wokół Kobro i Strzemińskiego, wreszcie Lwów ze stowarzyszeniem Artes. Warto zaznaczyć, że – o ile wiem – 100 lat Opisywanie tej wystawy jest jak zdra- nowych mediów i współtwórca Supergrupy makaron, wiemy, że to sygnał z innego, awangardy przyniosło dużo mniej tego ro- dzanie widzom niespodzianki, bo na Azorro, przyzwyczaił nas do tego, że z naj- przekornego świata znaczeń. współcześnie – strategii zarządzania kultu- dzaju projektów przeglądowych. Przewa- pierwszy rzut oka wchodzimy w prze- prostszych i najbardziej oczywistych ele- Z rurek bucatini nawleczonych na me- rą. Program Narodowych Kolekcji Sztuki żają raczej ujęcia problemowe o węższym strzeń wypełnioną po prostu sztuką z nur- mentów codzienności potrafi stworzyć talowy drucik powstał umieszczony w ram- nie wystarczy z prostego powodu: kolekcje zakresie tematyczno-geograficznym, cze- tu abstrakcji geometrycznej, (zbyt) idealnie wypowiedź łączącą ujawnianie absurdal- ce napis „WWV”. Ta praca, zatytułowana trzeba jeszcze mieć gdzie pokazać. go najlepszym przykładem jest otwarta wpisującą się w tożsamość Muzeum Sztu- ności pewnych procesów z egzystencjalną Piąta wojna światowa, to zarazem najkrótsze 170 Jak w tej sytuacji oceniać Miejską re- niemal równolegle do Miejskiej rewolty ki w Łodzi. Minimalistyczne rzeźbiarskie wymową – tak jak na przykład w sfilmo- przedstawienie tematyki, jaką Igor Krenz 171 woltę? O ile wystawa musiała zmieścić się wystawa Montaże, ukazująca artystycz- kompozycje ułożone z czarnych sześcia- wanym eksperymencie Światło gasi światło, bada wspólnie z Grupą Budapeszt, którą w jednej sali, o tyle jej problemem nie jest no-literacki Lwów przez pryzmat aktyw- nów przypominają Malewiczowskie ar- w którym żarówka, paląc się, jednocześnie tworzy wraz z kuratorami wystawy – Da- ani to, co eksponowane, ani merytoryczna ności Debory Vogel (ms2, Łódź). Obie te chitektony, a niemal suprematystyczne przepalała sznurek podtrzymujący wycelo- nielem Muzyczukiem i Michałem Liberą. interpretacja dzieł. W istocie kuratorki, strategie mają, jak wiadomo, swoje wady obrazy zdają się wyrastać z tradycji awan- wany w nią młotek, zmierzając do jasnego „WWV” to ideogram – polski odpo- Ewa Skolimowska i Anna Turowicz, sta- i zalety. Cieszy jednak to, że wyważony gardy. Płynące przez monitory telewizyjne (choć mrocznego) finału. wiednik angielskiej pisowni symbolu dwu- nęły na wysokości zadania i przygotowały i przeglądowy pokaz przygotowało akurat surowe wizualizacje, a także hermetyczne, Tak dzieje się też tym razem. Mimo że ipółwymiarowości 2 ½ D (D – Dimension, najlepszą propozycję w granicach moż- Muzeum Narodowe, instytucja przecież techniczne podpisy towarzyszące pracom, na początku przyjmujemy powagę narra- W – wymiar). Jak czytamy w towarzyszą- liwości. Jako że mowa o wystawie wręcz pokryta szlachetną patyną i dlatego najbar- również nie zakłócają tego wrażenia. cji, to kiedy wśród materiałów, z których cym wystawie informatorze: „Między ist- kompaktowej, z całą pewnością trafne dziej uprawniona do prezentacji tego typu Jednak artysta, Igor Krenz, autor filmów wykonane są prace bezpośrednio nawią- nieniem a nieistnieniem rozciąga się cała były dwa formujące ten projekt wybory. Po opowieści o sztuce. eksperymentalnych, badacz tak zwanych zujące do konstruktywizmu, odnajdujemy gama stanów pośrednich, wśród których

RECENZJE RECENZJE Robiąc wystawę opartą na estetyce kontrastuje przywołana za pośrednictwem ROK AWANGARDY wielkoformatowej projekcji delikatność archaicznego sprzętu i wizualizacjach dziecka – filmowy portret „Tadzia”, co do z podręcznika naukowego, Krenz wkracza którego statusu ontologicznego zaczynamy Od Malewicza do Strzemińskiego mieć wątpliwości. Czy dziecko istnieje na- w obszar najżywiej obecnie dyskutowany, prawdę, czy też zostało wygenerowane przy bo dotyczący wspólnej przyszłości techniki pomocy algorytmów, tworzących złudzenie Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej jego cielesności? I mimo że artysta wyko- „Elektrownia”, Radom i ludzi, związany z wciąż pozostającym bez rzystał po prostu nagranie wideo, to nasze 1 września – 29 października 2017 odpowiedzi pytaniem, „czy androidy śnią oczy nie pozwoliłyby nam (tak jak w przy- kurator: Janusz Zagrodzki padku twarzy stworzonych w Photoshopie o elektrycznych owcach”. przez Anetę Grzeszykowską) rozpoznać, czy dana postać „naprawdę ma duszę”. Czarny kwadrat na białym tle należy Związek między językiem techniki z pewnością do jednych z najbardziej iko- a „rozszerzoną rzeczywistością” staje się tu nicznych dzieł sztuki w historii. Od mo- zauważalny. Zacieranie granic między nimi mentu zaprezentowania pracy w 1915 r. sprawia, że robiąc wystawę opartą na este- w Petersburgu wzbudzała ona liczne kon- widmowość jest tylko jednym z bardziej artystycznej kreatywności i pokazanie jej tyce archaicznego sprzętu i wizualizacjach trowersje. W momencie dominacji sztuki oczywistych. Te pośrednie stany istnienia możliwości. z podręcznika naukowego, Krenz wkracza figuratywnej ta odważna synteza obiektu, i nieistnienia ujawniają się, a także znikają, Głównym przedmiotem badań pozosta- w obszar najżywiej obecnie dyskutowany, malarstwo abstrakcyjne silnie nacechowa- w miarę płynnego przechodzenia pomię- je jednak konsekwentna analiza wizualno- bo dotyczący wspólnej przyszłości techniki ne pierwiastkiem metafizycznym i ducho- dzy wymiarami, od drugiego do trzeciego”. ści (czy też widzialności) języka tworzącego i ludzi, związany z wirtualnością, ze sztucz- wym potężnie oddziaływało nie tylko na Namacalnym symbolem tego proble- przekaz. Jej celem jest to, aby posługując się ną inteligencją i z wciąż pozostającym bez teoretyków, ale także na samych widzów. mu stał się zwykły sprzęt domowy – tytu- konkretem jako punktem wyjścia, dotrzeć odpowiedzi pytaniem, „czy androidy śnią Zaproponowana przez Malewicza teoria łowy telewizor marki Sanyo. Kodowanie do tego, co znajduje się lub może znajdować o elektrycznych owcach”. suprematyzmu zrewolucjonizowała nie tyl- obrazu i wysyłanie go na odległość, aby się między drugim a trzecim wymiarem, Ta wymagająca wysiłku poznawczego ko ówczesne podejście do sztuki i jej anali- obraz mógł zostać odebrany jako iluzja a więc w przestrzeni między rzeczywisto- wystawa to intrygująca próba przywró- zowania, miała także zdecydowany wpływ przestrzeni i rzeczywistości, czy to nie ścią, spojrzeniem i medium. cenia sztuce nauki, a nauce – sztuki. Ich na późniejsze teorie. Efekty oddziaływania definicja procesu, do którego dochodzi za Sięgając do schematu telewizora Sanyo, drogi wydają się od dawna rozdzielone, Kwadratu i wariacje na jego temat kontynu- sprawą telewizji? pochodzącego z czasów, kiedy nastąpiło a przecież całkiem długo biegły obok sie- owane przez autora ikonicznego już dzieła Oglądane przez nas do tej pory obra- gwałtowne przyspieszenie rozwoju tech- bie, inspirując się nawzajem i wpływając na widoczne są właściwie do dzisiaj. zy, rzeźby, obiekty i instalacje znajdujące nologicznego, ale jednocześnie technika pogłębienie świadomości mechanizmów Zorganizowana przez Mazowieckie się w pierwszej sali, mimo że tak idealnie przemawiała jeszcze trochę prostszymi kształtujących świat. Centrum Sztuki Współczesnej w Radomiu wpisują się w wizualność abstrakcji geome- zdaniami niż teraz, a także śledząc po- Niemal jednocześnie z wystawą w Mu- wystawa wpisuje się doskonale w panujące trycznej, okazują się schematami technicz- szczególne wykresy i schematy pomaga- zeum Sztuki odbywa się wystawa Grupy obecnie tendencje i mody – rok 2017 został nymi zaczerpniętymi bezpośrednio z in- jące przekształcać rzeczywistość trójwy- Budapeszt zatytułowana Tadzio. Równanie mianowany rokiem stulecia awangardy strukcji obsługi odbiornika, pełniącej tu miarową w dwuwymiarową, mierzymy się cienia w Trafostacji Sztuki w Szczecinie. w Polsce, zainteresowanie twórczością Paweł Susid, Da się pogodzić Malewicza z Mondrianem, akryl, płótno, rolę „tekstu kuratorskiego”, wyjaśniającej z zagadnieniami związanymi z zaznaczo- Tak jak łódzka wystawa skupia się na Władysława Strzemińskiego czy Kata- 80 × 80, 2010; własność autora; fot. Marcin Kucewicz – Mazowieckie proweniencję prac i zarazem stanowiącej nym już w podtytule wystawy kluczowym przejściu od drugiego do trzeciego wymia- rzyny Kobro odżywa także w różnych pu- Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w Radomiu „obiekt znaleziony”, poddany przez artystę problemem sztuki – „cudem reprezenta- ru, tak w Szczecinie proces jest skierowany blikacjach książkowych czy filmowych. twórczej analizie. cji”, czyli przełożeniem doświadczenia w odwrotną stronę. Prace grupy wyrastają Zainteresowanie Henrykiem Berlewim Podobnie dzieje się w przypadku dru- wzrokowego, powstającego dzięki recepcji ze szczegółowej, rzetelnej i niemal struktu- czy Henrykiem Stażewskim widoczne jest Tytuł Od Malewicza do Strzemińskiego giej, stanowiącej przestrzenną aranżację, z dwóch różniących się nieznacznie punk- ralistycznej analizy języka filmów ekspery- nie tylko w Polsce, ale także za granicą: pracy. Enigmatyczne projekcje wideo (jed- tów widzenia, na płaski obraz (na płótnie, mentalnych (między innymi Kena Jacobsa, coraz więcej kolekcjonerów sztuki współ- sugeruje pewne zamknięte ramy, skończoność, na z nich wyświetlana na oryginalnym te- papierze, monitorze, ekranie). Nawiązują Johna Smitha, Michaela Snowa czy Dzigi czesnej poszukuje prac polskich artystów natomiast już końcowa część ekspozycji lewizorze Sanyo), złożone z organicznych do tego połączone w pary prace, podpisa- Wiertowa), a także odnajdywanych w nich awangardowych. kształtów murale i rzeźby stanowiące ne jako przeznaczone dla lewego i prawe- inspiracji do zmiany perspektywy patrze- Od Malewicza do Strzemińskiego to wy- pokazuje, że zaproponowane w latach 20. czy rodzaj optycznych zagadek, łączy umiesz- go oka. Malarz Paul Cézanne poświęcił nia. Trochę już wiemy na temat tego, czym stawa kuratorowana w dość tradycyjny 50. teorie są w pewnym stopniu nadal aktualne, czony na kubiku skromny podręcznik całe twórcze życie na badanie specyfiki tej może być czarny kwadrat z perspektywy sposób. Składa się z trzech części: w pierw- 172 do Morfologii matematycznej. Każda z prac transpozycji. Mimo że przez chwilę wyda- trójwymiarowego świata, ale czym jesteśmy szej skupiono się na pracach prekursorów wciąż inspirują współczesnych twórców. 173 okazuje się dosłownym przeniesieniem na wało się, że problem rozwiązuje fotografia, my z perspektywy czarnego kwadratu? awangardy, jak Kazimierz Malewicz, Strze- artystyczne media ilustracji pochodzących to jednak okazało się, że jej zmechanizowa- Pojęcia takie jak światło i cień stają się tu miński czy Kobro, w drugiej zaprezento- z tej książki. Uczynienie obiektów zna- ny sposób przekształcania trzech wymia- nośnikami trójwymiarowości, granicami wane są przede wszystkim prace powo- lezionych tekstami kuratorskimi włącza rów na dwa ma całkiem inne własności. naszych światów czy wymiarów. Pojawia jennych kontynuatorów teorii, w trzeciej unizmu i działań tego artystycznego du- w MCSW, trzeba mieć jednak świadomość, w obręb prezentacji krytyczne spojrzenie Odniesienie się do przeszłości i tradycji się pytanie, co przy tej zmianie perspekty- znalazły się dzieła artystów nowoczesnych. etu. Są to prace z pewnością innowacyjne, iż są to prace poddawane licznym renowa- na role kuratora i artysty – sygnalizując sztuki europejskiej związanej z problemem wy ujawniają na swój temat przeglądające Na szczególną uwagę zasługują przede lekkie i świeże, monochromatyczne, część cjom lub całkowicie zrekonstruowane. między innymi temat instrumentalizacji reprezentacji przekształca się w przypadku się w sobie systemy? wszystkim zaprezentowane w pierwszej z nich utrzymana jest w bieli i czerni, Wiedząc, w jakich warunkach zarówno prac w procesie kuratorskim – a także Sanyofikacji także w refleksję nad przyszło- sali eksperymenty Kobro i Strzemińskie- część w kompozycjach wykorzystujących Strzemiński, jak i Kobro tworzyli, prak- pracę z samym medium wystawy i pytanie ścią. Z laboratoryjną, chłodną przestrze- Marta Skłodowska go przeprowadzane na szkle, które rzad- granat. Przyglądając się większości prac tyka ta przestaje dziwić. Na niekorzyść o status dzieła sztuki. To też gra z pojęciem nią generowaną przez pozostałe prace ko pojawiają się w publikacjach na temat Strzemińskiego i Kobro prezentowanych prac działały również wykorzystane przez

RECENZJE RECENZJE artystów materiały, jak choćby wspomnia- znalazła się przecież praca Sobel, a samą gdyż na rynku polskim nadal brakuje Warsztatowców. Symptomatyczne, że re- ne wcześniej szkło czy łatwopalne drewno twórczość Fijałkowskiego trudno analizo- rzetelnych opracowań dotyczących poru- daktorzy zaprosili do współpracy wyłącznie stosowane przez Kobro w produkcji rzeźb. wać bez nawiązań do jego nauczania i jego szanego tematu. Podczas wernisażu jeden autorów zagranicznych. Od Mike’a Sper- Należy także pamiętać, iż dzieła wykony- wpływów. Dobrze prezentuje się ostatnia z kuratorów instytucji, Krzysztof Bochyń- lingera, teoretyka i kuratora, wykładające- wane przez Katarzynę Kobro są obecnie sala, w której wystawione zostały prace ski, wspominał, iż planowana jest ponad go na Akademii Sztuk Pięknych w Oslo, niezwykle cenne – bardzo rzadko pojawia- artystów nowoczesnych. Wśród nich zna- dwustustronicowa publikacja, można więc który współtworzył grupę LUX, nawią- ją się na rynkach aukcyjnych w Polsce i za lazły się między innymi obrazy Pawła Susi- mieć nadzieję, że się rzeczywiście pojawi. zującą do spuścizny London Filmmakers’ granicą, ich liczba jest również ograniczo- da, którego komiksowa narracja (Stażewski Teraz jedynym tekstem towarzyszącym wy- Co-op; przez zajmującą się wideo i telewizją na, co uwarunkowane jest historycznym i Strzemiński mylą mi się czy Projekt stołu dla stawie jest krótkie opracowanie kuratora Maeve Connolly oraz wielozadaniowego podłożem. Do najciekawszych eksponatów czterech osób) tworzy ciekawy kontrast z po- (dostępne na stronie internetowej instytu- George’a Clarka – artystę, kuratora, a tak- zaliczyć należy także obraz olejny Strze- zostałymi pracami abstrakcyjnymi. cji i w prospektach reklamowych), będące że krytyka; aż po Jana Verwoerta, który mińskiego, stosunkowo rzadko ekspono- Choć wystawa zaaranżowana jest dość właściwie streszczeniem historii działań mimo że jest teoretykiem, świetnie potra- wane rysunki unistyczne oraz obraz Judyty spójnie i konsekwentnie, to trudno zrozu- awangardowych w Polsce. Brakuje jednak fi wykorzystać analizowane przez siebie Sobel silnie inspirowany teoriami Strze- mieć, dlaczego nadano jej akurat taki tytuł. bardziej krytycznego spojrzenia, głębszej praktyczne narzędzia i bawić się swoim mińskiego. Większa część odbiorców ko- Brzmienie nazwy Od Malewicza do Strze- analizy prezentowanych działań i rozwią- wizerunkiem. Dowodem tego jest zdjęcie jarzy zapewne Sobel jako kolorystykę, więc mińskiego sugeruje pewne zamknięte ramy, zań. Można przez to odnieść wrażenie, że ze strony rotterdamskiego Piet Zwart Insti- wypożyczona z kolekcji Starmach Gallery skończoność, natomiast już końcowa część wystawa jest niekompletna, niedokończo- tute, przedstawiające krytyka pozującego ze praca prezentowana w Radomiu z pewno- ekspozycji pokazuje, że zaproponowane na i w pewien sposób pusta. Szkoda, gdyż słoikiem przetworów marki Andros. ścią poszerzy horyzonty wielu, pokazując, w latach 20. czy 50. teorie są w pewnym historia awangardy i malarstwa abstrak- Książka jest efektem kilkuletnich kwe- jak silna może być relacja mistrz – uczeń. stopniu nadal aktualne, wciąż inspirują cyjnego, ze szczególnym uwzględnieniem rend oraz rozmów z członkami Warsztatu. Wystawa w jasny i klarowny sposób współczesnych twórców. Założenie chro- prac Strzemińskiego, Kobro i powojennych Podstawą stały się tu prywatne archiwa ukazuje siatkę powiązań, inspiracji widocz- nologii, wyjście od początków awangardy klasyków, daje ogromne pole do teoretycz- znajdujące się w domach i pracowniach nych w tworzonych przez kolejne pokole- jest pomysłem trafionym, pokazującym nych rozważań. twórców w Łodzi, Warszawie czy Berlinie, nia pracach. Możemy więc zauważyć, jak w spójny i przejrzysty sposób późniejsze Od Malewicza do Strzemińskiego to z pew- bo tak naprawdę niewiele z ich prac znaj- teorie awangardowe ewoluowały u arty- inspiracje i teoretyczne badania oparte na nością, mimo kilku niedociągnięć, wy- duje się w domenie publicznej. Marika stów późniejszych, jak choćby u Stefana założeniach prekursorów. Wystawa ma stawa poprawna. Wydaje się jednak, że Kuźmicz we wprowadzającym, swoją drogą Gierowskiego, Kajetana Sosnowskiego czy więc charakter otwarty, nie ogranicza się kurator nie wykorzystał całego potencjału bardzo dobrym, historyczno-artystycznym Urszuli Broll. Jest to zdecydowanie zabieg wyłącznie do jednego wąskiego wycinka materiału. Prezentowane prace i historia tekście, pisze o podziale publikacji na trzy trafiony, choć trzeba przyznać, że prezen- historii, ale pokazuje, jak pewne idee i za- kryjąca się za ich powstaniem stanowią po- części. Pierwszą z nich stanowi jej tekst, po- towane na wystawie prace są raczej prze- łożenia były w stanie ewoluować, czego ważny asumpt do analiz i rozważań. rządkujący informacje o działalności oraz ciętne, nie należą do wybitnych. Znacznym przykładem mogą być choćby prace arty- charakterze grupy, następnie pojawiają się niedostatkiem jest pominięcie twórczości stów całkowicie współczesnych. Niestety, Maja Wolniewska problematyzujące eseje i wreszcie biogra- Stanisława Fijałkowskiego, ucznia Strze- mimo ogromnego potencjału wystawy do my. To trochę dziwny podział. Zdaje się, że mińskiego i Stefana Wegnera. Jest to tym chwili pisania tej recenzji MCSW nadal Kuźmicz pominęła pierwszą – bardzo waż- bardziej niezrozumiałe, że na wystawie nie wydało katalogu – jest to spory zawód, ną i niezwykle obszerną – część książki, proj. Fontarte Studio jaką jest materiał wizualny. Znajdziemy tam zarówno fotografie, stopklatki z filmów, in- stalacje, dokumentacje akcji, jak i różnego rodzaju wykresy czy zapis poematu. Ten wątki obecnej w pracach członków gru- oprócz materiału opartego na wywiadach Warsztat Formy Filmowej ostatni, zatytułowany Reinkarnacja, został py, choć często wypieranej cielesności przeprowadzonych z częścią członków napisany przez Wacława Antczaka, samo- czy wreszcie próba usytuowania działań grupy, korzystała z publikacji Duncana Pe- zwańczego poetę i krawca z zawodu, który Warsztatu w kontekście ówczesnej polity- triego i Roda Stonemana, traktującej o hi- red. Marika Kuźmicz, Łukasz Ronduda jako reprezentant nieprofesjonalnego świa- ki. Co ciekawe, Kuźmicz, pisząc o toruń- storii edukacji filmowej przed 1989 rokiem Fundacja ARTon, Muzeum Sztuki ta sztuki stał się pełnoprawnym członkiem skiej grupie Zero-61, jak i o samym Warsz- i później. Connolly sięgnęła także do analiz Nowoczesnej, Warszawa 2017 Warsztatu. Bezpretensjonalność Antczaka, tacie, zaznacza, że nie było w nich choćby Petra Szczepanika, poświęconych socjali- robiąca tak duże wrażenie na Warsztatow- jednej kobiety. Mimo że autorka źródła stycznemu modelowi produkcji filmowej cach, jest wyraźnie obecna w jego twórczo- tego problemu upatruje w ówczesnej poli- w krajach bloku wschodniego. Wybór tego Opis akcji Test I Józefa Robakowskiego Filmowej. W Teście I jest prawie wszyst- z wymiaru filmowego na artystyczny. O to ści. Reinkarnacja zaczyna się od słów: „Na tyce Szkoły Filmowej, która dopuszczała do rodzaju narzędzi średnio sprawdza się z 1971 roku informuje, że w czasie projekcji ko – samo medium gra pierwszoplanową przecież chodziło członkom Warsztatu. jednej gałęzi / rośnie wiele wisien / ja nie studiów na Wydziale Operatorskim i Reży- w przypadku filmówki i działań Warsz- 174 filmu kierował on za pomocą lustra stru- rolę, jest i wątek tradycji awangardowej, Zresztą Robakowski w jednej z rozmów mam majątku / i nie spodobam ci się”. serii znikomą liczbę kandydatek, to w ża- tatu. Żadna z publikacji, które przywołuje 175 mienie świetlne w stronę publiczności. a więc relacja między filmem i ruchem z Łukaszem Rondudą powiedział: „Decy- Wprowadzający tekst Kuźmicz to den sposób nie rozwija tego zagadnienia. Connolly, nie podejmuje tematu środowi- W efekcie widownia była oślepiona silny- oraz światłem, nie mogło też zabraknąć fi- dujemy się być ludźmi takimi właśnie – szczegółowy opis historii grupy – od okre- Kolejne teksty w dużym stopniu odno- ska szkoły filmowej, a sama autorka trak- mi błyskami, a odpowiedzią wielu widzów zycznej obecności twórcy – niejako w roli artystami”. No cóż, robotnicy sztuki nie su toruńskiego w latach 60., jeszcze przed szą się do problemów podjętych przez Kuź- tuje przykład jej działania jak odosobniony stała się kontrakcja świateł fleszy skiero- narzędzia – który manipulował lustrem mieli lekko. powstaniem Warsztatu, aż do kulminacyj- micz, stanowiąc ich rozwinięcie, a momen- przypadek. wanych w autora prowokacji. Zdarzenie, zastępującym ekran. No i wreszcie chyba Dwujęzyczna publikacja zatytułowana nej akcji w łódzkim Muzeum Sztuki w 1973 tami niepotrzebne powtórzenie. Tak jest Na tym tle dobrze wypada tekst Ron- zaaranżowane przez Robakowskiego mię- najważniejsze – bezpośrednie angażowa- po prostu Warsztat Formy Filmowej / Workshop roku. Autorka wypunktowuje kilka istot- w przypadku artykułu George’a Clarka czy dudy o prawdziwie marksistowskim szny- dzy innymi podczas Biennale Form Prze- nie publiczności, która była poddawana of the Film Form, zredagowana przez wspo- nych problemów. Pisze na przykład o gene- tekstu Maeve Connolly. Ta ostatnia skupia cie. Redaktor publikacji dokonuje bowiem strzennych w Elblągu w 1973 roku, można artystycznej prowokacji, zmieniając tym mnianego Rondudę oraz Marikę Kuźmicz, zie wspólnotowości Warsztatowców, którzy się na analizie związków między działal- ciekawej analizy użycia terminu „robotnik potraktować jako przykład skondenso- samym status z widzów na uczestni- jest zbiorem tekstów, które analizują między zakładając grupę, inspirowali się Factory nością Warsztatu a strukturą organizacyj- sztuki” w odniesieniu do nowojorskich wanej strategii działań Warsztatu Formy ków. Punkt ciężkości został przesunięty innymi wyżej opisane aspekty działalności Andy’ego Warhola. Pojawiają się również ną łódzkiej filmówki w latach 70. Autorka, artystów należących do Art Workers’

RECENZJE RECENZJE Coalition i Warsztatu Formy Filmowej. O ile tekst Verwoerta jest wyraźnie Nie do końca można stwierdzić, jaki „itd.” była prezentowana w budynku przy Omawia strategie od emancypacyjnej kry- afirmacyjny, o tyle Sperlinger, jak to mó- był teoretyczny punkt wyjścia redaktorów Fotoreporterzy ul. Józefińskiej pod koniec 2016 roku), czy- tyki kapitalizmu do subwersywnego dzia- wią, nie certoli się w tańcu. Problematy- publikacji, bowiem nie ma w niej wstępu li prezentuje nieznaną szerzej twórczość łania w ramach autorytarnego państwa. zując estetykę Warsztatu za pomocą Teorii z jasno określonym stanowiskiem. W tek- 11 fotoreporterów związanych z czasopis- Ronduda, zestawiając dwie pozornie różne estetycznej Theodora Adorna, autor traktuje ście wprowadzającym pojawia się jedynie Muzeum Historii Fotografii, Kraków mami studenckimi w latach 70. i 80 XX jakości, sytuuje Warsztatowców w global- prace grupy jako kino tautologiczne, które króciutka informacja na temat próby opo- 16 lipca – 27 października 2017 wieku: Krzysztofa Paweli, Sławka Biegań- nym polu działań związanych z krytyką dopomina się oczywistości, a nawet tępej wiedzenia możliwie pełnej historii grupy kuratorka: Marta Miskowiec skiego, Andrzeja Batury, Macieja Osieckie- instytucjonalną i koalicją z klasą robot- dosłowności. Rozwijając swój wywód, Sper- oraz ponownego odczytania wybranych go, Anny Musiałówny, Macieja Musiała, niczą. Aż by się chciało zanucić piosenkę linger dochodzi do podobnych wniosków prac i aspektów działalności Warsztatu. Krzysztofa Barańskiego, Włodzimierza Billy’ego Bragga There Is Power in a Union. jak Verwoert – dzieła twórców związanych O ile pierwszy cel został osiągnięty, a cza- W polskiej ofercie wydawniczej można wydarzeń, profesorowie wymieniali mnó- Pniewskiego, Harry’ego Weinberga, An- Dwoma tekstami, które wyraźnie wybi- z Warsztatem wskazują nie tyle na jakiś sem historyczne wątki wręcz zaczęły po- znaleźć coraz większy wybór publikacji na stwo półtonów, które różnicowały lub drzeja Polca i Stanisława Cioka. Większość jają się na tle pozostałych, są artykuły Jana rodzaj realności, co na jej konstruowanie wtarzać się w kolejnych artykułach, o tyle temat rzeczywistości Polskiej Rzeczpo- łączyły wówczas ludzi. Przyglądając się prac na wystawie należy do kolekcji mu- Verwoerta i Mike’a Sperlingera. Pierwszy w filmie. Odnajdując w nich historyczny możliwość ponownego odczytania nie jest spolitej Ludowej. Ukazujące się, niczym wielkim przełomom, wskazywali na całe zeum, która w 2016 roku powiększyła się z nich na wstępie zadaje dość prowokacyjne i konceptualny paradoks, określony jako już tak oczywista. Nie chodzi nawet o kwe- grzyby po deszczu, kolejne reportaże czy spektrum zjawisk i tarć, które skutkowały o pokaźną liczbę fotografii niektórych ze pytanie: „Czego chce awangarda?”. Chodzi „minimalistyczny barok”, autor twierdzi, stie merytoryczne, ale o umiejętność prze- relacje zaskakują nieoczywistym, bo wielo- na przykład wydarzeniami marcowymi czy wspomnianych fotoreporterów, rozszerza- nie tyle o znalezienie odpowiedzi, co o sam że tautologia Warsztatowców kieruje uwa- łożenia języka estetyki członków Warsztatu wymiarowym i dalekim od jednoznaczne- Sierpniem ’80. Podobnie niejednoznaczny jąc całkiem spory zbiór. Obecna wystawa gest prowokacji na poziomie tekstu. Bo też gę na totalitaryzm. Tautologiczny film od- na język tekstu. Posiadanie takich super- go piętnowania charakterem. Za najlepszy obraz minionej epoki wyłania się z wysta- stanowi zatem okazję do prezentacji zeszło- właśnie na analizie gestów, które są pro- zwierciedla tautologiczną ideologię. Swoją umiejętności oczywiście nie jest koniecz- przykład może posłużyć monumentalna wy Fotoreporterzy w Muzeum Historii Fo- rocznych nabytków. wokacyjne z samej swojej natury, opiera się krytyczną, nieoczywistą interpretacją Sper- ne, aby napisać dobry tekst. Kiedy jednak książka Polska Ludowa, na którą składają się tografii w Krakowie. Złożoność materiału Czasopismem, z którym przez pewien artykuł Verwoerta. Biorąc na warsztat trzy linger zdobywa 10 punktów na 10 i w dużej część autorów je posiada, to, czy tego chcą, rozmowy Karola Modzelewskiego i An- świetnie koresponduje z relacją Werblana czas współpracowali wszyscy wymienieni filmy –Ćwiczenie Robakowskiego, YYAA mierze ustawia całą publikację. czy nie, pozostawiają resztę nieco z tyłu. drzeja Werblana (Iskry, Warszawa 2017). i Modzelewskiego – wybrane zdjęcia mo- fotoreporterzy, był „itd. – Ilustrowany Ma- Obaj wybitni historycy na zaproszenie głyby stanowić materiał ilustracyjny uroz- gazyn Studencki”. Pismo wydawała Mło- dziennikarza Roberta Walenciaka prze- maicający lekturę. dzieżowa Agencja Wydawnicza w War- prowadzili ze sobą cykl rozmów, omawia- Fotoreporterzy to ekspozycja przygoto- szawie w latach 1960–1990. W poczcie jąc okres od końca drugiej wojny świato- wana przez Martę Miskowiec. Kuratorka redaktorów naczelnych znalazły się takie wej aż do 1989 roku. Przechodząc płynnie rozwija temat podjęty rok wcześniej (mi- osobistości, jak na przykład Jerzy Wój- Dopiero przyglądając się analizie gestu od jednego do kolejnego z kluczowych krowystawa Z kręgu fotoreporterów magazynu cik, Aleksander Kwaśniewski czy Marek i realnemu wyzwaniu politycznemu, które było podejmowane przez Warsztat Formy Krzysztof Pawela, Warszawa, Filmowej, możemy mówić o świeżym 1984, dzięki uprzejmości Muzeum Historii Fotografii kontekście odczytania prac tej grupy. w Krakowie

Wojciecha Bruszewskiego i Zaprzeczenie Na koniec jeszcze trochę chwalenia, Jeśli chcemy spojrzeć na twórczość Warsz- Ryszarda Waśki, autor określa działanie ale i mała skarga. Co do tego ostatniego – tatowców z nowej perspektywy, to nie dla- tych prac jako radykalne. Powołując się na w publikacji pojawiają się gdzieniegdzie tego, że przeczytamy o idei wspólnotowości twierdzenia Giorgia Agambena czy „obraz- niedociągnięcia i wpadki redakcyjne. Pech czy zmianach programowo-edukacyjnych -ruch” Gilles’a Deleuze’a, podkreśla, że – chciał, że akurat w tytule najlepszego arty- łódzkiej filmówki. Dopiero przyglądając opisując to w dużym skrócie – członkowie kułu – Tautologiczne kino. Kilka uwag na temat się analizie gestu i realnemu wyzwaniu Warsztatu zmierzali do wywołania alter- oczywistości w działach twórców Warsztatu politycznemu, które było przez grupę po- natywnej społecznej sytuacji wobec panu- Formy Filmowej. Ale właściwie to wrażenie dejmowane, możemy mówić o świeżym jących warunków historycznych. Zdaje się, znika albo przynajmniej słabnie ze wzglę- kontekście odczytania prac Warsztatu że Verwoert doskonale rozumie intencje du na dobry projekt graficzny. Tak jak Ver- Formy Filmowej. A wszyscy wiemy, jak to 176 Warsztatowców, którzy zawsze odżegny- woert i Sperlinger rozumieją wymowę prac naprawdę z tą świeżością bywa. Jest tylko 177 wali się od polityki i nigdy bezpośrednio Warsztatowców, tak graficy – Artur i Mag- jedna – pierwsza i ostatnia. nie realizowali politycznych przekazów. dalena Frankowscy – dobrze uchwycili ich A mimo to ich prace nie są pozbawio- formę w layoucie książki. W części wizual- Katarzyna Oczkowska ne wyraźnego politycznego wydźwięku. nej odnajdziemy zdjęcia z cyklu Autoportret Tyle że jest on w nich obecny na zasadzie z linią Ryszarda Waśki. Przedstawiają one opisywanej przez Verwoerta – świadome artystę en pied, a na ich powierzchni znaj- opróżnienie gestów z sensu powoduje, że dują się żółte, niebieskie i czerwone linie. wymykają się one ideologii. W związku Reminiscencje tych linii odnajdujemy na z tym prowokacja staje się odmiennym sys- każdej ze stron tytułowych kolejnych arty- temem komunikacji. kułów. Ładnie i ze smakiem.

RECENZJE RECENZJE Siwiec, który jako ostatni pełnił tę funkcję. Pośród tematów obecnych na Marczaka, z którym Leto współpracował W narracji naukowca na temat hipote- Treść publikowanego materiału skupiała Photon wcześniej przy świetnych Wszystkich nie- tycznych scenariuszy przyszłości powstałe się wokół polityki, kultury i życia studenc- wystawieFotoreporterzy dominują przespanych nocach. w wyniku ziemskiej ewolucji rozumne kiego. Od lat 70. obszerne fotoreportaże serie dotyczące życia codziennego Na początku wydaje się, że Leto zro- formy życia odrywają się najpierw od bio- stanowiły wyróżnik czasopisma, coraz reżyseria: Norman Leto bił kinową wersję telewizji edukacyjnej, logicznej, białkowej podstawy, a następnie odważniej traktując o wspaniałej i dostat- typowych Kowalskich w czasach PRL: Lightcraft, 107’, 2017 jaką pewnie pamięta z wczesnych lat 90. w ogóle od materii. Uczą się, jak dyspono- niej rzeczywistości czasów Edwarda Gier- poziomu ich życia, pracy, sposobu Chyra objaśnia budowę kolejnych cząstek wać energią gwiazd, ba!, całych galaktyk. ka, a potem Wojciecha Jaruzelskiego. Jan elementarnych, zasady, które rządzą ich Nasi odlegli potomkowie, niemający już Rurański, jeden z redaktorów naczelnych, obchodzenia świąt czy odpoczynku. interakcjami, a na ekranie obserwujemy nic wspólnego z gatunkiem ludzkim, zo- wspominał w tekście zamieszczonym Photon Normana Leto to kolejna peł- ilustrujące to wizualizacje. Dyskurs filmo- stają inżynierami nowych słońc i planet, w katalogu wystawy, że ówcześnie fotore- nometrażowa, kinowa fabuła nakręcona wego naukowca odrywa się jednak szybko stworzycielami światów. Z tęsknoty za pre- portaż traktowano tak samo jak teksty – ze przez artystę wizualnego. Tak jak w przy- od pedagogiki, wkraczając w rejony wyso- historią własnego gatunku tworzą światy względu na aluzyjność i zdolność do ma- padku projektów Anki i Wilhelma Sasna- ce spekulatywnej, naukowej fikcji. przypominające Ziemię z czasów, gdy kwi- skowania ewidentnych stwierdzeń. An- lów, Walsera Zbigniewa Libery czy filmów Od mikrokosmosu cząstek elementar- tła na niej ludzka cywilizacja. drzej Baturo z kolei rozwijał tę myśl, wska- Łukasza Rondudy w Photonie Leto dokonuje nych przechodzimy do zasad rządzących Narrację tę ilustrują kręcone współcześ- zując, że widz był świadomy konieczności Trybunalskim, tonące w błocie targi czy z wystawy Rodzina człowiecza, który, zaczy- transferu z galerii i pola sztuki do obiegu się powstawaniem galaktyk, od materii nie zdjęcia, co nadaje całości niesamowite- „czytania między wierszami” w obrazie śluby (na przykład fotoreportaż Krzysztofa tany, krążył między nimi i stanowił jed- ściśle filmowego. nieożywionej do ożywionej, od pierwot- go, niepokojącego wymiaru. Współczesna zdjęcia. Baturo stwierdził wręcz, że foto- Barańskiego i Sławka Biegańskiego Ruda no z ważniejszych źródeł inspiracji. We Na tle dotychczasowych eksperymen- nych form życia do inteligentnych, od nauka bardzo poważnie rozważa przecież reporterzy czuli się „w takim samym stop- się żeni). W pamięci zapewne zapiszą się wspomnianym już tekście Jan Rurański tów artystów z kinem projekt Leto jest jed- prehistorii wszechświata do możliwych hipotezy, że wszechświat, odbierany naszy- niu artystami, jak literatami”. Świadczy to zabawna seria Macieja Osieckiego Jeszcze podsumował wrażliwość fotoreporterów nak wyjątkowy. Dlaczego? Na początku scenariuszy jego przeszłości. Rozmach mi zmysłami jako rzeczywisty, może być o ogromnej roli, jaką mógł spełnić dobrze Polska… kibice polscy na meczu Polska – An- „itd.” w bardzo trafnych słowach, pisząc, że już choćby z tego powodu, iż trudno powie- Photonu przypomina kosmiczne wizje czymś w rodzaju hologramu albo kompu- przygotowany, wielowątkowy zestaw po- glia w Chorzowie, ukazująca bezzębny, ale chwytane przez nich obrazy nigdy nie były dzieć, czy w ogóle mamy tu do czynienia z Drzewa życia Terrence’a Malicka. Per- terowej symulacji. Równie dobrze mógłby zornie oczywistych zdjęć. Władza musiała zadowolony i podchmielony naród na prześmiewcze i nie siliły się na pozorowa- z filmem fabularnym. Fabularna rama ma spektywa amerykańskiego reżysera silnie być więc czymś w rodzaju historycznej re- sobie z tego zdawać sprawę, ponieważ przy- trybunach, czy fotografie Włodzimierza nie sztuczności. Starały się ukazywać samo wyłącznie pretekstowy charakter. Ograni- naznaczona pozostawała teologią. Obrazy konstrukcji, stworzonej dla rozrywki nie- gotowana na rok 1981 wystawa fotoreporte- Pniewskiego z wiejskich potańcówek. Po- życie bez odbicia w krzywym zwierciadle. cza się właściwie do jednej sceny: młoda te- losów bohaterów z XX wieku, kosmicz- skończenie bardziej od nas rozwiniętych rów związanych z „itd.” nie doszła do skut- lityki i relacji z przełomowych wydarzeń Przed przesadną czułostkowością czy lewizyjna reporterka (Karolina Kominek) nych przestrzeni i prehistorycznych form istot, które miliony lat temu wyewoluowały ku, a materiały przygotowane w tym celu pojawia się jak na lekarstwo – trochę Wa- zbytnią anegdotycznością wystawy broni prowadzi wywiad ze słynnym naukowcem życia łączyły się u niego w boskim spoj- z podobnych do ludzkich organizmów. zniknęły jak kamfora. Planowane wzno- łęsy, trochę Jarocina, gdzieś mignie wizyta ją kilka bardzo ostrych w wymowie serii. (Andrzej Chyra). Wszystko, co widzimy, to rzeniu. Wizja Leto obywa się bez Boga, Narracja Chyry daje się wpisać w do- wienie wystawy także spełzło na niczym. papieska. Widzowie poszukujący drugiego Wspomniana już Minus jeden Musiałów- ilustracja jego odpowiedzi przybierających przynajmniej w jego formie znanej z religii brze znany w fantastyce naukowej topos W grupie fotoreporterów wybranych Chrisa Niedenthala i piorunujących ujęć ny, przygnębiająca seria Stanisława Cioka kształt potoczystego wykładu. Obrazują go abrahamicznych. Ramy, w których odbywa „ludzie jak bogowie”. W Photonie ludzie przez Miskowiec znalazło się 10 mężczyzn pokręcą nosem. Co jakiś czas pojawia się Smutne wesołe miasteczko z samych począt- robione przez Leto wizualizacje, filmowe się narracja w Photonie, są przy tym odległe zupełnie dosłownie ewoluują w byty, które i tylko jedna kobieta, fotoreporterka Anna odrobina lub całkiem spora doza absurdu, ków transformacji czy drastyczna Rzeźnia zapisy z domowego archiwum reżyse- także od materialistycznego scjentyzmu ro- z naszej perspektywy mają boskie cechy. Tej Musiałówna. Współpracuje ona obecnie tak znamiennego dla ówczesnej epoki (na Krzysztofa Paweli obnażają prawdę o cza- ra oraz dokumentalne zdjęcia Michała dem z XIX wieku. narracji nie wspierają przy tym u Leto ani z „Polityką”, a publiczność kojarzy ją choć- przykład szyld z napisem: „Sprzedaż wódki sach oficjalnie niezmąconej szczęśliwości. by z wystawy Dokumentalistki – polskie foto- w sklepie obuwniczym od godz. 15” lub pa- W przypadku tych zdjęć w sukurs przy- grafki XX wieku (Zachęta, 2008, kuratorka: raoficjalna fotografia odpicowanej rodziny chodzi pojęcie „czarnego reportażu” ukute Photon, kadr z filmu, 2017, reż. Norman Leto Karolina Lewandowska). Musiałówna tra- pozującej na cementowych platformach na przez Jerzego Lewczyńskiego dla scharak- fiła do ekipy po wypadku, po którym profe- środku osiedla). Zakamuflowanym boha- teryzowania zdjęć właśnie z czasów PRL sjonalnie zajęła się fotografowaniem. Dwie terem, obecnym na znacznej części zdjęć, ukazujących bez owijania w bawełnę ma- wstrząsające serie jej autorstwa, będące tak- jest wódka, o którą kruszono kopie pod razm epoki. że silnym wyrazem jej światopoglądów pro- sklepami i która wylewała się z kieliszków Słowa klucze, czyli fotografia huma- -life, czyli dokumentujący zabieg aborcji na każdej uroczystości. Młodzi reporte- nistyczna i „czarny reportaż”, w istocie Minus jeden oraz Rodziny wielodzietne, do dziś rzy przynajmniej kilkakrotnie dosadnie oddają dominującą na wystawie atmosferę, bardzo mocno oddziałują na widza, wybi- uwiecznili powszechny w PRL problem jednak jak każda etykieta ograniczają one jając go z nastroju nostalgii i rozbawienia. alkoholizmu, fotografując zaniedbane pełen wydźwięk niezwykle zniuansowa- Poza Musiałówną w ekipie działała przez dzieci, bawiące się na obskurnych podwór- nego materiału. Wyłania się z niego wie- jakiś czas także Nina Smolarz (również kach czy dorosłych w stanie całkowitego lowątkowy i bynajmniej nie czarno-biały wymieniona w Zachęcie), lecz na krakow- zamroczenia. obraz PRL. Wystawa w Muzeum Historii skiej ekspozycji nie poświęcono jej uwagi. Na wystawie dominuje szacunek Fotografii pozwala wytropić najróżniej- 178 Pośród tematów obecnych na wystawie i życzliwość fotoreporterów wobec portre- sze wątki splatające się w niedalekiej 179 dominują serie dotyczące życia codzienne- towanych osób i zdarzeń. Fotografie doty- przeszłości, dając tym samym możliwie go typowych Kowalskich w czasach PRL: czące realiów PRL często trącą sarkazmem szeroki, a przez to wiarygodny obraz. Kto poziomu ich życia, pracy, sposobu obcho- i szyderstwem, a wśród zestawu wybranego szuka zero-jedynkowej relacji, mocno się dzenia świąt czy odpoczynku. Stereotypowo przez Miskowiec nie uświadczy się żadne- rozczaruje. na hasło „komunizm” w głowie pojawiają go z tych przykrych afektów. Obiektywizm się od razu kolejki, puste półki w sklepach zaprawiony empatią zbliżają te zdjęcia do Jolanta Bobala czy akademie „na cześć”. Materiał zapre- fotografii humanistycznej z kręgu agencji zentowany na wystawie porusza te kwe- Magnum z Henrim Cartierem-Bressonem stie, ale dużo obszerniej pokazuje mniej na czele. Sami fotoreporterzy przyzna- oklepane sceny: pokaz mody w Piotrkowie wali się do ogromnego wpływu albumu

RECENZJE RECENZJE fabularna struktura, ani wizyjne, przepeł- nieistnienia Boga, ale na dopuszczeniu i symbolami, tymi samymi, do których od- Z kolei kolektyw Center for Tactical nione poetycką symboliką obrazy. Przed- myśli, że jego powstanie jest w przyszłości wołują się religia, (pop)kultura, poetyckie 298 111 Magic stworzył swoistą pracę-pułapkę. Ich stawia ją narrator, posługujący się pozor- możliwe – co nie byłoby bardziej radykal- wizje. plakat w swej dość odstręczającej stylistyce nie suchym, obiektywnym, naukowym nym przełomem w dziejach wszechświata Prawdziwy posthumanizm nie jest moż- przypomina oficjalne, chociaż wykony- językiem. niż wykształcenie się materii organicznej liwy, dopóki pozostajemy ludźmi. Grany Muzeum Śląskie, OFF Festival, Katowice wane chałupniczo, ogłoszenia rozmaitych Jednak gdy wsłuchamy się uważnie z nieożywionej czy świadomych form życia przez Chyrę Narrator nie jest się w stanie 3‑6 sierpnia 2017 polskich urzędów. Kolektyw, podszywając w to, co mówi, gdy przyjrzymy się wnikli- z bakterii i ameb. oderwać od ziemi i ciała, od form myślenia kurator: Sebastian Cichocki się pod polskie Ministerstwo Sprawiedli- wie jego relacjom z dziennikarką, łatwo Stawką realizmu spekulatywnego jest wyznaczanych przez te dwie podstawy jego wości, prosi mieszkańców o informowa- zauważymy, że jego język nie jest wcale odwrót od ruchu, którego w zachodniej egzystencji. A przy tym jego spekulacyjną nie o… zjawiskach paranormalnych. „Czy W Katowicach 4 sierpnia otwarto wy- z „Gazeta Wyborczą”. 298 111 to też rodzaj w ostatnim czasie zauważyłeś w swoim są- stawę 298 111 towarzyszącą tegorocznej edy- testu, próby. Ostentacyjnie zrywa też z ideą siedztwie wzmożoną aktywność duchów?”, cji OFF Festivalu. Jej organizatorem jest ekspozycji sztuki w przestrzeni specjal- pada pytanie. Na plakacie znalazło się też tamtejsze Muzeum Śląskie. Jednak okre- nie przeznaczonej – przynajmniej czaso- ostrzeżenie: „Mimo że władza i policja ślenie „wystawa”, jak i „otwarcie” w tym wo – dla niej. Co prawda na terenie festi- milczą na ten temat, badania pokazują, że W Photonie ludzie zupełnie dosłownie ewoluują w byty, przypadku są dość problematyczne. Podob- walu oraz w siedzibie Muzeum Śląskiego spotkania z duchami są częstsze w czasie nie jak wskazanie miejsca, czasu trwania, można było zobaczyć wszystkie prace, ale społecznych napięć, zagrożeń dla środowi- które z naszej perspektywy maja boskie cechy. Tej a nawet tytułu tej ekspozycji. w większości przypadków widz ma do ska naturalnego, kryzysu ekonomicznego, narracji nie wspierają przy tym u Leto ani fabularna Sebastian Cichocki, kurator 298 111, na- czynienia z pojedynczymi plakatami. Do rasizmu i kłopotów rządowych”. wiązał do Numbers Shows [Liczone wystawy] tego pozbawionymi podstawowych infor- Inne bliskie są plakatom reklamowym. struktura, ani wizyjne, przepełnione poetycką symboliką przygotowywanych przed laty przez amery- macji o autorze i tytule (tylko niektóre są Projekt Agnieszki Polskiej przypomina afi- obrazy. Przedstawia ją narrator, posługujący się pozornie kańską teoretyczkę sztuki, kuratorkę i ak- sygnowane), a nawet o tym, że są one czę- sze powstające w latach 70. ubiegłego wie- tywistkę polityczną Lucy R. Lippard. Pierw- ścią jakiegoś większego projektu. Można ku. Widzimy jedynie kieliszek wypełniony suchym, obiektywnym, naukowym językiem. sza – 557 087 – miała miejsce w 1969 roku je uznać za reklamy komercyjne, za akcję płynem w tęczowych barwach. Ten obraz w Seattle. Kolejne, organizowane do 1974 polityczną, za formę aktywności społecz- intryguje, wręcz uwodzi. Nie wiadomo roku, odbyły się między innymi w Van- nej lub artystycznej. Nie ma również ja- tylko, czy jest to jakiś alkohol, egzotyczny couver (955 000) i Buenos Aires (2 972 453). kiegoś wspólnego łącznika, hasła, tematu drink czy może skażony, niebezpieczny Tytuł każdej z wystaw odwoływał się do ani jednej stylistycznej formuły łączącej dla pijącego napój (artystka sfotografowa- liczby mieszkańców miejscowości, w której wszystkie te plakaty, poza ich formatem, ła wodę wymieszaną z benzyną). Z kolei taki suchy, a podparta naukowym autory- filozofii dokonał Immanuel Kant, odwró- gorączkę ożywia nigdy nieopuszczające ją pokazywano. Podobnie jest w przypadku oraz czasem, kiedy zostały upublicznione. praca kolektywu z Zachodniego Wybrzeża tetem narracja nie musi być wiarygodna. cenie uwagi filozoficznej refleksji od pod- ludzkości pragnienie, by przekroczyć te Katowic – tytuł ekspozycji to liczba za- Informacje o poszczególnych pracach i ich Institute For New Feeling to reklama pro- Obiektywną, naukową metodę wykrzywia miotu, na rzecz – najogólniej to ujmując – granice. Leto więc nie tyle „dehumanizuje” mieszkujących to miasto w chwili jej przy- autorach są jedynie – stopniowo – zamiesz- duktu z niedalekiej – ich zdaniem – przy- bowiem cały świadomy i nieświadomy apa- świata. Leto w pierwszym kroku swojego polskie kino, co pokazuje, że humanizm gotowywania. I wraz z trwaniem wystawy czane na profilu wystawy utworzonym na szłości. Elegancko sfotografowany flakon rat psychiczny podmiotu, przemawiającego projektu robi to samo. Przez zastosowanie można rozumieć znacznie szerzej niż utrzy- powinna się zmieniać. Facebooku. perfum promuje linię zapachową IFNF naukowym dyskursem. Ten znaczy zawsze naukowego języka odrywa się od ziemi mane w kluczu psychologicznego realizmu 298 111 towarzyszyła OFF Festivalowi Do udziału w wystawie Sebastian Ci- powstałą z bardzo długiej – wymienionej więcej niż to, co wyraża w sposób oczywi- i ludzkich problemów. O ile większość o „konkretnym człowieku” i jego codzien- i formalnie trwała trzy dni, ale nie kończy- chocki zaprosił twórców reprezentujących zresztą na plakacie – listy składników. Jest sty, wpisana weń wola prawdy niesie ze sięgających po medium filmowe twórców nych, drobnych troskach. Jak w szczegó- ła się wraz z ostatnim koncertem. W ogóle odmienne pokolenia, postawy, tradycje. Nie to mieszanina zapachów, między innymi sobą zupełnie inne pragnienia. z pola sztuk wizualnych w kinie odnajdy- łach różnie nie sprawdzałaby się jego fil- nie ma czasu zakończenia. Podobnie jest wszyscy mieszczą się w kategorii „artysta”, cementu, spalonego kabla do komputera, To samo pęknięcie między naukowym wało pewne „humanistyczne” kategorie, mowa propozycja, jest ona w polu polskiego z miejscem. Wystawa znalazła się nie tylko chociaż dzisiaj to określenie coraz bar- napoju energetycznego, frytek czy nawilżo- opisem rzeczywistości a emocjami kształ- które w dużej mierze zarzuciła sztuka kina artystycznego zdarzeniem nad wyraz na terenie festiwalu i w jego najbliższych dziej traci na znaczeniu. Powstały też bar- nej prezerwatywy. Natomiast praca Karo- tującymi psychiczną dynamikę posługu- współczesna (bohater, emocje, proces iden- oryginalnym, pożądanym i pożytecznym. okolicach, ale na terenie całego miasta. dzo różne prace. Część z nich jest jawnie liny Brzuzan zakłada udział oglądającego. jącego się nim podmiotu pojawiało się tyfikacji), to Leto, jak się wydaje, przycho- Więcej, poszczególne prace mogą „migro- polityczna, wprost, jednoznacznie mówi Jej plakat to biała, duża kartka z wydru- w twórczości Leto już wcześniej, w postaci dzi do kina po to, by je „zdehumanizować”. Jakub Majmurek wać”, być zabierane i eksponowane w każ- o aktualnych kwestiach. Niektóre – jak kowanym hasłem: „Powiedz państwu, co Romana – głównego bohatera i narratora Jego interwencja ma szczególnie interesu- dym dowolnym miejscu. Wystawiane są autorstwa kolektywu Unite Against Divi- czujesz”. Niektóre egzemplarze od razu powieści Sailor. Pytanie o to, na ile cała psy- jący charakter na tle polskiego kina, które bowiem plakaty autorstwa 37 artystek, ders z hasłem „Potatoes Are Immigrants” zostały zapisane wyznaniami, ale inne po- chiczna, biologiczna i społeczna złożoność ciągle przywiązane jest do tego, że film ma artystów i kolektywów (niektórzy zrobili i przedstawieniem ziemniaka – mają od- zostały puste, jakby miejsce, w którym je ludzkiego życia daje się opisać za pomocą być „uniwersalną historią o człowieku”, więcej niż jeden wzór). Każdy z tych pro- działywać celną, oszczędną formą. Inne zawieszono, onieśmielało przechodniów. naukowych modeli, unosi się także nad a poruszanie w nim jakichkolwiek ponad- jektów został powielony w nakładzie 200 sięgają po bardziej skomplikowany, także Jednak wiele plakatów nie zawiera żad- innym projektem artysty: rzeźbami „brył jednostkowych, ogólnych, a broń Boże abs- sztuk. Kilka tysięcy plakatów rozdano do tekstowo, przekaz. Turecka artystka Banu nego politycznego czy społecznego prze- życiorysów”, powstałych w wyniku wizu- trakcyjnych problemów to herezja wprost rozwieszenia w bardzo różnych miejscach, Cennetoğlu w ogóle zrezygnowała z two- kazu. Uwodzą samym obrazem. Są intry- 180 alizacji danych na temat biografii konkret- prowadząca do artystycznej klęski. od galerii, przez kawiarnie i sklepy, po pry- rzenia pracy. Swoją przestrzeń „oddała” gujące, zagadkowe, odmienne od tego, co 181 nych ludzi (im bardziej pozbawione zda- Photon pokazuje, że można nakręcić watne mieszkania, warsztaty, przystanki Krytyce Politycznej, która na plakacie zazwyczaj można zobaczyć na ulicznych rzeń życie, tym bardziej jednorodna bryła). radykalnie „abstrakcyjny”, bardzo intelek- autobusowe, płoty i parkany. Miasto stało umieściła cytat z Jacka Kuronia: „Program afiszach. Meksykański artysta Mario Gar- Zawarta w Photonie wizja boskiego bytu, tualny film, który jest w stanie „nawiązać się wielką ekspozycyjną witryną. zwrócony przeciw ludziom innych narodo- cía Torres zaprojektował plakat nigdy nie- będącego nie początkiem, ale efektem ewo- kontakt” z kinową publicznością. Jednak „Zmieniający się tytuł ma odpowiadać wości ze względu na jego narodowość jest zorganizowanej wystawy. Ayesha Sultana lucji wszechświata, zbliża film do rejonów, „antyhumanizm” filmu Leto przestaje być specyfice wystawy i całego programu, któ- antyludzki, a więc głęboko niemoralny i to z Bangladeszu zaproponowała jedynie nie- jakie w swojej refleksji podejmuje nurt oczywisty, gdy przyjrzymy się mu wystar- rego jest częścią. Chcemy na żywo reago- wystarczy, aby go zdyskwalifikować bez bieską płaszczyznę. Wydaje się ona jakimś współczesnej filozofii nazywany realiz- czająco uważnie. Pozornie abstrakcyjna, wać na to, co dzieje się w obszarze sztuki względu na jego polityczne zalety”, odno- abstrakcyjnym dziełem. W rzeczywistości mem spekulatywnym. Jego przedstawiciel, posthumanistyczna narracja o świecie po i we wszystkich dziedzinach, które mają na szący się do wykorzystywania, także w Pol- jest to fragment nieba nad jej tymczaso- Quentin Meillassoux, twierdzi, iż praw- zagładzie naszego słońca ciągle przepeł- nią wpływ, ze światową polityką włącznie”, sce, lęków wobec innych do bieżących, po- wą pracownią na Filipinach. Na plakacie dziwy ateizm nie polega na świadomości niona jest bardzo ludzkimi pragnieniami podkreśla Sebastian Cichocki w rozmowie litycznych celów. Szwedki Anniki Eriksson czai się trochę

RECENZJE RECENZJE nadejść; jest to płynna rzeczywistość, top- wędkarskim na Giszowcu…”. Czy to się w instytucjach artystycznych. Nie chodzi muzyką ludową przypomina polimorficzną niejąca, krucha, a zarazem plastyczna”. udało (uda)? Trudno powiedzieć. Plakaty jedynie o dotarcie do innego odbiorcy. Nie strukturę 298 111. „Nie każdy widzi to samo, a zetknięcie można było znaleźć między innymi w wi- mniej ważne jest pytanie o status sztuki Od paru lat specjalnością OFF-u jest się z obrazem nie zawsze musi przypomi- trynie perfumerii Lulua, w kawiarni Gale- dziś. Czy jest ona w stanie komunikować Kawiarnia Literacka, czyli miejsce rozmo- nać rozwiązywanie zagadki kryminalnej”, rii Szarej, w oknach Teatru Śląskiego i na się z widzem niekoniecznie do takiego wy o literaturze czy, szerzej, o książkach zaznaczają twórcy 298 111. Ostatecznie ta przystanku autobusowym tuż obok OFF dialogu przygotowanym? A nawet szerzej: (w tym roku jej program przygotowała wystawa-niewystawa okazuje się puzzlami, Festivalu. A czy trafiły na przykład do jakie- w jaki sposób (i po co) sztuka ma być obec- Sylwia Chutnik). Bardziej problematycz- z których można układać dowolny – za- goś warsztatu samochodowego czy sklepu na w przestrzeni publicznej? na okazała się obecność na nim sztuk wsze uprawniony – obraz. spożywczego? Nie wiem, ale też do tych Polskie festiwale muzyczne są cieka- wizualnych. Przenosząc festiwal do Kato- Jednak najbardziej intrygujące w przy- miejsc nie dotarłem. To zresztą kolejny wy- wym fenomenem. Najważniejsze z nich wic, zrezygnowano z wystaw. Ich miejsce padku katowickiej wystawy jest odwo- miar 298 111 – to osobiste obyczaje, upodoba- od dawna wychodzą poza ramy samej mu- zajęły działania w przestrzeni publicznej. łanie do aktywności Lucy R. Lippard. Jej nia, potrzeby, ale też przypadki tworzą nasz zyki, pragną być czymś więcej. Przystanek W 2010 roku na terenie OFF-u działały Numbers Shows były, jak podkreśla Sabeth obraz tej wystawy. Woodstock chce tworzyć przestrzeń dla dwa niemieckie kolektywy: Umschichten Buchmann, istotnym głosem „na temat Ważny jest też kontekst lokalny, miej- debaty publicznej i edukacji obywatelskiej, i Baur-Niessner-Ballistic. Dwa lata później znaczenia praktyk dematerializacji i de- sca. Organizatorem 298 111 jest Muzeum Open’er być miejscem spotkania różnych pojawił się Konrad Smoleński (w duecie hierarchizacji sztuki”. Sama Lucy R. Lip- Śląskie, z jego skomplikowanymi losa- form aktywności twórczej. Od lat na gdań- z perkusistą Danielem Szwedem) ze swym pard w rozmowie opublikowanej we „Flash mi, powoływane, niszczone i tworzone skim festiwalu są obecne: warszawski BNNT, rodzajem miejskiej muzycznej Art” w 2011 roku zwraca uwagę, że sztuka na nowo. Jest to instytucja stara i nowa, Nowy Teatr (wystawiał tam między innymi partyzantki (na OFF-ie miał też premierę konceptualna „stworzyła międzynarodowe przechowująca bardzo różne, zaskakujące Anioły w Ameryce Tony’ego Kushnera w re- ich debiutancki album _ _). Jednak przy- możliwości. Wcześniej artysta musiał mieć zbiory. Próbująca odnaleźć się w sytuacji żyserii Krzysztofa Warlikowskiego) i war- gotowana w 2013 roku przez krakowski przedstawiciela dysponującego wystarcza- Śląska przechodzącego radykalne, także szawskie Muzeum Sztuki Nowoczesnej. To MOCAK „galeria pod gołym niebem”, jącymi środkami na wysyłkę obiektów za kulturowe i społeczne, zmiany. Regionu ostatnie przygotowuje nawet specjalne eks- czyli pokaz kilkunastu reprodukcji dzieł granicę. To oczywiście nadal dotyczyło coraz silniej odkrywającego swą odręb- pozycje, jak 140 uderzeń na minutę, prezentu- z muzealnej kolekcji przypadkowo zawie- sztuki minimalnej, która była ważną czę- ność, inność, a jednocześnie odchodzącego jącą związki między kulturą rave w latach szonych na festiwalowych płotach, okazała ścią moich pierwszych dwóch pokazów. od górnictwa, które przez wieki znacząco 90. a sztuką współczesną w Polsce – była to się całkowitym nieporozumieniem. Ale sztuka konceptualna w najczystszej określało tamtejszą tożsamość. Nowy jedna z najważniejszych wystaw 2016 roku Znacznie ciekawsze były jednak dzia- formie może zostać wysłana pocztą. To gmach muzeum, wzniesiony na terenach (jej nową wersję zaprezentowano niedawno łania poza terenem festiwalu. W 2011 roku bardzo przyspieszyło i poszerzyło widow- dawnej kopalni „Katowice”, to swoisty pa- w Warszawie). w samym centrum Katowic Sławomir nię, a może, co ważniejsze, czyniło to samo limpsest, w którym dawne i nowe elemen- OFF Festival, organizowany najpierw Elsner wykonał bardzo oszczędny, utrzy- w komunikacji między artystami”. ty nakładają się na siebie. A pokazywane w Mysłowicach, a od 2010 roku w Katowi- many w szarościach i czerniach mural. Od pierwszej z Numbers Shows niedłu- w nim wystawy sprawiają, że muzeum cach, wydaje się bardzo dobrym miejscem Na wysoko zawieszonej linie idzie mały go minie pół wieku. Sztuka dawno wyszła przypomina patchwork stworzony z nie dla sztuk wizualnych. Uważany za jedną chłopiec. Poniżej stoi tłum. Jedni obserwu- poza instytucjonalne ramy (może inaczej: zawsze do siebie przystających (a może z najciekawszych imprez muzycznych ją ten dość zaskakujący widok, inni, zajęci zostały one bardzo rozszerzone). Mimo to niezbyt dobrze dobranych) elementów: są w Europie, z założenia przedstawia twór- sobą, nie zwracają uwagi na to, co dzieje się warto stawiać, także dziś, pytania o aktual- tu wybitne dzieła polskiej sztuki powstałe czość wyłamującą się ze standardowych nieopodal. W kolejnym roku na ul. 1 Maja, ność określonych praktyk artystycznych od końca XVIII wieku po współczesność wyobrażeń i masowej produkcji promo- niemal w centrum miasta, powstał mural czy kuratorskich. Sebastian Cichocki to i nieznośnie steatralizowana, czasem bar- wanej przez podobnie sformatowane te- Kim autorstwa Juliana Jakuba Ziółkow- robi. Pyta, co dzieje się, kiedy polityka czy, dzo naiwna ekspozycja prezentująca dzieje lewizje i rozgłośnie radiowe. Artur Rojek, skiego, obraz kalambur, w którym róż- szerzej, aktywność społeczna staje się sztu- regionu. Jest Galeria Plastyki Nieprofesjo- twórca festiwalu, deklaruje: „Dla mnie off ne elementy składają się na zaskakujący, ką, a sztuka aktywnością społeczną? Czym nalnej z Górnego Śląska i Centrum Sceno- to wszystko, co znajduje się w opozycji do mocno nieoczywisty portret ni to kobiety, dziś jest polityczność w sztuce i jak może grafii Polskiej. mainstreamu. Mówiąc bardzo prosto, to, co ni to klauna, ni to staromodnego eleganta się ona przejawiać? To kwestie istotne 298 111 to swoisty „trailer” do serii wy- niekoniecznie podnosi słupki słuchalności w muszce pod szyją. Susan MacWilliam, Telepatia, 2017, dzięki uprzejmości artystki zwłaszcza w naszym polskim kontekście. staw zaplanowanych przez to muzeum w stacjach radiowych. To, co nie jest zbyt Ostatecznie przez ostatnie lata obec- A jednocześnie – i to jest najciekawszy i OFF Festival w latach 2018–2020. Pierwsza dosłowne i nie proponuje mało zaskakują- ność sztuk plastycznych na OFF Festivalu wymiar 298 111 – pokazuje, że idea zaanga- z nich ma się odnosić się do historii i specy- cych rozwiązań”. ograniczała się do efektownego billboardu przerażająca postać niczym z jakiegoś hor- żowania nie musi oznaczać sprowadzenia fiki Katowic, ale też stawiać pytania o gra- Katowice stały się miejscem, w którym ustawionego obok głównej sceny, za każ- Polskie festiwale roru. Amerykanka Shannon Ebner, zazwy- sztuki do jednego, politycznego czy też spo- nice między praktyką i teorią, obiektem można na żywo usłyszeć nie tylko najbar- dym razem projektowanego przez wybra- muzyczne są czaj wykorzystująca w swych pracach liter- łecznego wymiaru. i działaniem, widzem i użytkownikiem. dziej rozpoznawalnych wykonawców tak nego artystę (od kilku edycji przez Marcina nictwo, tym razem sięgnęła po fotografię. 298 111 nie miało przekształcić mia- Kolejna ma dotyczyć instytucji: ekspery- zwanej muzyki alternatywnej, ale też twór- Maciejowskiego). Wystawa 298 111 jest szan- 182 ciekawym fenomenem. Wielkie, białe płótno niczym żagiel jakiejś sta w przestrzeń artystyczną. To bardziej mentów z formatem i miejscem wystawy, ców niezwykle oryginalnych, ale w Polsce są na nowe otwarcie, ciekawie rozszerza 183 wyobrażonej łodzi powiewa na wzgórzu sprawdzian, w jaki sposób obiekty określa- tekstem, architekturą. Ostatnia – w 2020 słabo obecnych. Wystarczy wymienić tyl- bowiem dotychczasową formułę łączącego Najważniejsze z nich nad miastem. ne mianem sztuki będą dziś funkcjonować roku – publiczności: emancypacji widza, ko kilku, którzy w ostatnich latach tam się obecność sztuki w przestrzeni festiwalu od dawna wychodzą Są też prace całkowicie abstrakcyjne, poza przestrzenią zwyczajowo dla nich współtwórcy, użytkownika, „wyborcy”. Czy pojawili: William Basinski, Mykki Blanco, z obecnością samego OFF-u w mieście. operujące niedookreślonymi formami, przeznaczoną. Jak zostaną odebrane prace będą one okazją do przemyślenia roli Mu- Efterklang, Anna Meredith, Lali Puna, Per- poza ramy samej jak plakat Łukasza Jastrubczaka (to jedno pozbawione waloru unikatowości, maso- zeum Śląskiego? To się dopiero okaże. fume Genius czy Chelsea Wolfe. Tam też Piotr Kosiewski muzyki, pragną być z najbardziej uwodzących wizualnie dzieł wo powielane oraz anonimowo prezento- 298 111 ma jeszcze jeden wymiar, może zagrała Niwea – wspólny projekt Dawida w tym projekcie) czy Mikołaja Moskala. wane. Co więcej, jak podkreśla Cichocki: mniej istotny z punktu widzenia instytu- Szczęsnego i Wojtka Bąkowskiego. Zresz- czymś więcej. Ten ostatni o swym plakacie napisał nawet: „Mnie najbardziej interesuje życie po ży- cji sztuki. Chodzi o obecność sztuk wi- tą sama formuła festiwalu łączącego bardzo „Dotyczy poczucia zawieszenia pomiędzy ciu tej wystawy, czyli np. wieloletnia eks- zualnych na imprezach gromadzących różne odmiany rocka, metalu, elektroniki, rzeczywistością utraconą a tą, która ma pozycja jakiegoś plakatu gdzieś w sklepie publiczność niekoniecznie bywającą hip-hopu, a nawet twórczość inspirowaną

RECENZJE RECENZJE WSKAZANE

Michał 1 2 Córki Pływanie w morzu, Woliński jeziorze, rzece

3 4 5 6

Spacery Taniec Rower Sofa

7 8 9 10

Drzewa, krzaki, łąki Praca Warszawa Wiesław Juszczak, Marek Jan Siemek, Zbigniew Karkowski

Fot. Aga Bilska / warszawawarsaw.com

184 Michał Woliński Galerzysta, kurator, krytyk i historyk sztu- ki. Absolwent historii sztuki na Uniwer- sytecie Warszawskim. Współpracował z miesięcznikiem „Fluid”. Twórca maga- zynu „Piktogram” oraz galerii o tej samej nazwie. Inicjator targów Not Fair, których druga międzynarodowa edycja odbyła się we wrześniu tego roku w Warszawie. Wtorek–Niedziela,Wtorek–Niedziela,Wtorek–Niedziela, 12:00–20:00 12:00–20:0012:00–20:00MuzeumMuzeum MuzeumSztuki Wspòłczesnej SztukiSztuki WspòłczesnejWspòłczesnej Garaż, Garaż,Garaż, Wstęp wolnyWstępWstęp wolnywolny Moskwa:Moskwa:Moskwa: 17 marca–9 1717 marca–9marca–9 maja 2018 majamaja 20182018 MuzeumMuzeum nadnadWybrzeże WybrzeżeWybrzeże Kościuszkowskie KościuszkowskieKościuszkowskie 22 SESC, 2222 SãoSESC,SESC, Paulo: SãoSão 25 Paulo:Paulo: lipca–30 2525 lipca–30 lipca–30września wrześniawrześnia 2018 20182018 Muzeum nad MetroMetro CentrumCentrum NaukiNauki KopernikKopernik Wisłą WisWisłłąą Metro Centrum Nauki Kopernik www.artmuseum.plwww.artmuseum.plwww.artmuseum.pl Inny Trans-Atlantyk. Sztuka kinetyczna i op art w Europie Wschodniej i Ameryce Łacińskiej 1950—1970 1950—1970 Łacińskiej i Ameryce Wschodniej art i op w Europie kinetyczna Sztuka Trans-Atlantyk. Inny Inny Trans-Atlantyk. Sztuka kinetyczna i op art w Europie Wschodniej i Ameryce Łacińskiej 1950—1970 1950—1970 Łacińskiej i Ameryce Wschodniej art i op w Europie kinetyczna Sztuka Trans-Atlantyk. Inny Inny Trans-Atlantyk. Sztuka kinetyczna i op art w Europie Wschodniej i Ameryce Łacińskiej 1950—1970 1950—1970 Łacińskiej i Ameryce Wschodniej art i op w Europie kinetyczna Sztuka Trans-Atlantyk. Inny

17.11.2017 – 11.02.2018 Muzeum nad Wisłą Wybrzeże Kościuszkowskie 22

Muzeum Sztuki Nowoczesnej zaprasza na wystawę „Inny Trans-Atlantyk. Sztuka kinetyczna i op-art w Europie Wschodniej i Ameryce Łacińskiej w latach 50. - 70.”

Abraham Palatnik, Obiekt kinetyczny KK 9a, 1966/2009, drewno, silnik, formica, 61 × 98 × 1 7 cm. Dzięki uprzejmości Nara Roesler Gallery

Palatnik twierdził, że zadaniem artysty jest porządkowanie chaosu Abraham Palatnik (ur. 1928) – brazylijski artysta i wynalazca. percepcji. By sprostać temu zadaniu, sztuka musi z jednej strony ko- Pochodził z rodziny rosyjskich Żydów, którzy w 1919 roku przybyli do rzystać z właściwych sobie narzędzi takich jak intuicja i wyobraźnia, brazylijskiego miasta Natal, gdzie wywarli znaczący wpływ na rozwój z drugiej – ze zdobyczy nauki. W powstających od lat 60. obiektach aglomeracji, otwierając fabryki mebli, wyrobów ceramicznych i edu- kinetycznych widz obserwuje powolny, zsynchronizowany ruch po- kując miejscową ludność. Obok praktyki artystycznej, Palatnik przez szczególnych segmentów rzeźby. By działać, mechanizm nie potrze- całe życie wspierał rodzinne przedsiębiorstwo, a także pracował nad buje ani oka, ani ciała człowieka, jest bowiem w swojej powtarzającej wieloma wynalazkami (zaprojektował m.in. przyrząd do otwierania ko- się sekwencji działań doskonale samowystarczalny. Uwalniając ma- kosa i narzędzia usprawniające pozyskiwanie mączki rybnej). szynę i czyniąc jej pracę dziełem sztuki, Palatnik mimowolnie odwo- łuje się do narracji tworzonych ówcześnie na rubieżach nauki przez literaturę fantastyczno-naukową. artmuseum.pl transatlantic.artmuseum.pl

DziałalnośćDziałalność Muzeum Muzeum i i SiedzibęSiedzibę Muzeum Muzeum oraz oraz WspółorganizatorzyWspółorganizatorzy PartnerzyPartnerzy wystawy wystawy MecenasMecenas Muzeum Muzeum PartnerPartner strategiczny strategiczny Działalność Muzeum wybranei wybrane projekty projektySiedzibę finansuje finansuje Muzeum orazwybranewybrane projekty projektyWspółorganizatorzy finansuje finansuje wystawywystawy Partnerzy wystawy Mecenas Muzeum Partneri kolekcjii kolekcji strategiczny MuzeumMuzeum 17 listopada 2017—11 lutego 2018 lutego 2017—11 listopada 17 17 listopada 2017—11 lutego 2018 lutego 2017—11 listopada 17 wybrane projekty finansuje wybrane projekty finansujem.m. st. st. Warszawa Warszawawystawy i kolekcji Muzeum 17 listopada 2017—11 lutego 2018 lutego 2017—11 listopada 17 m. st. Warszawa Design: Ludovic Balland Typography Cabinet, Basel Cabinet, Typography Balland Design: Ludovic Design: Ludovic Balland Typography Cabinet, Basel Cabinet, Typography Balland Design: Ludovic Design: Ludovic Balland Typography Cabinet, Basel Cabinet, Typography Balland Design: Ludovic

PartnerPartner Muzeum Muzeum nad nad Wisłą Wisłą PartnerPartner Muzeum Muzeum PartnerPartner prawny prawny Muzeum Muzeum PartnerzyPartnerzy medialni medialni Muzeum Muzeum Partner Muzeum nad Wisłą Partner Muzeum Partner prawny Muzeum Partnerzy medialni Muzeum