<<

PISMO PG 35

Podró¿e w przestrzeni i w czasie Chiñskie kalendarze

radycyjny chiñski kalendarz jest bar- cy wyliczyli d³ugoœæ roku na 365 dni Tdzo star¹ metod¹ liczenia czasu, siê- i 6 godzin, a miesi¹c ksiê¿ycowy – na 29 gaj¹c¹ odleg³ych czasów i dynastii. Lata dni i 12 godzin. W kalendarzu wówczas liczono zawsze w powi¹zaniu z panuj¹cym u¿ywanym by³y dok³adnie wyliczone pory w³adc¹. Kalendarz by³ wówczas œwiêtym roku i fazy ksiê¿yca. Jaki by³ wiêc ten dokumentem, sponsorowanym i zatwier- najstarszy kalendarz? Sami Chiñczycy dzanym przez cesarza. Obecny, 4700 rok nazywali go Yin-Yang Li, gdy¿ by³ on jed- jest sum¹ lat panowania wszystkich cesa- noczeœnie ksiê¿ycowy i s³oneczny. Kalen- rzy, oraz czasów Republiki Chiñskiej i darz ten powstawa³ zawsze na bazie bar- Chiñskiej Republiki Ludowej. Rozpocz¹³ dzo dok³adnych astronomicznych obser- wacji s³oñca, uk³adu gwiazd i faz ksiê¿y- siê w lutym. Wed³ug chiñskiej astrologii Fragment chiñskiego kalendarza [w:] L. Too bêdzie to Rok Wodnej Owcy, Kwei Wei (lub ca. Znacznie siê te¿ ró¿ni³ od znanego nam „Chiñska wiedza tajemna. Duchowa magia na Czarnej Owcy, gdy¿ czarny jest kolorem kalendarza gregoriañskiego. Podobnie jak co dzieñ” W-wa, KDC, 2002 wody). Znawcy tematu utrzymuj¹, ¿e po- hebrajski, chiñski kalendarz jest kombi- cz¹tki kalendarza chiñskiego nale¿y wi¹- nowanym kalendarzem s³onecznym i ksiê- wo³u, tygrysa, królika, smoka, wê¿a, ko- zaæ z tak zwanym ¯ó³tym Cesarzem, mi- ¿ycowym. S¹ te¿ i inne podobieñstwa: 12 nia, owcy, ma³py, koguta, psa i œwini). Piêæ tycznym Huang Di i innymi czteroma ce- miesiêcy w roku i 13 – w roku przestêp- wielkich lat tworzy³o jeden cykl (60 lat), sarzami, panuj¹cymi jeszcze przed Yu, nym, gdy¿ zwyk³y rok ma 353, 354 lub a 60 cykli, czyli 3600 lat – to epoka. Li- pierwszym w³adc¹ dynastii Xia. Inni nato- 355 dni, a rok przestêpny – 383, 384 lub cz¹c w tradycyjny chiñski sposób, ¿yje- miast twierdz¹, ¿e dopiero w³adcy Xia 385 dni. Inaczej ni¿ w innych kalenda- my w drugiej epoce. Chiñczycy nadali wprowadzili kalendarz. rzach, Chiñczycy nie obliczali lat w uk³a- swoim 24 jie dok³adne nazwy: (Po- Zachowa³y siê bardzo stare inskrypcje dzie nieskoñczonym, ale wed³ug wzorców cz¹tek Wiosny), Yushui (Deszczowa na koœciach wró¿ebnych, potwierdzaj¹ce, powtarzaj¹cych siê co 60 lat. Liczono te¿ Woda), Jingzhe (Przebudzenie siê Owa- ¿e co najmniej w XIX w. p.n.e. Chiñczy- lata wed³ug panowania kolejnych cesarzy, dów), (Wiosenne Przesilenie), ale zaprzestano tej metody po rewolucji , Gu Yu (Zbo¿owy Deszcz), Li- 1911 roku, po wprowadzeniu reformy Sun xia (Pocz¹tek Lata), (Pe³ne Zbo- Yat-Sena. Wszystkie wyliczenia astrono- ¿e), , (Letnie Przesile- miczne przeprowadzano zawsze dla me- nie), (Lekkie Upa³y), ridiana 120 stopni na wschód od Green- (Wielkie Upa³y), (Pocz¹tek Jesieni), wich, co odpowiada wschodnim wybrze- (Zmniejszenie Upa³ów), ¿om Chin. Od niepamiêtnych czasów lata (Bia³a Rosa), (Jesienne Zrówna- liczono wed³ug cykli. Obecny cykl 60-let- nie Dnia z Noc¹), (Zimna Rosa), ni rozpocz¹³ siê 2 lutego 1984 roku. Shungjiang (Nadejœcie Mrozu), Dawni Chiñczycy okreœlali dzieñ (ri) ( Pocz¹tek Zimy), (Ma³y Œnieg), jako jedno s³oñce. Miesi¹c nazywali jed- (Du¿y Œnieg), (Zimowe nym ksiê¿ycem (yue), a w³aœciwie jednym Przesilenie), (Ma³e Zimno), Da- cyklem ksiê¿ycowym. Rozpoczyna³ siê on han (Du¿e Zimno). £atwo zaobserwowaæ, zawsze od nowiu. Chiñczycy przywi¹zy- ¿e jest to zupe³nie inny podzia³ roku ni¿ wali ogromn¹ wagê do dok³adnego ozna- ten, który znamy na zachodzie. Dziêki czenia jie. Jie to okres 15 dni, okreœlaj¹cy zawi³ym wyliczeniom (obejmuj¹cym pozycjê Ziemi wobec S³oñca. Cykl 24 jie okresy dojo) zima mia³a tylko 89 dni, wio- jest cyklem meteorologicznym, wprowa- sna – 91, lato – 94, a jesieñ – 91 dni. Pory dzonym oko³o III w. p.n.e. Aby dok³ad- roku rozpoczynaj¹ siê wczeœniej, a pomiê- nie wyliczyæ te cykle meteorologiczne, dzy nimi s¹ tak zwane okresy dojo, maj¹- potrzebne by³y bardzo dobre i dok³adne ce d³ugoœæ jednego jie. I tak, wiosna roz- przyrz¹dy – staro¿ytne chiñskie wylicze- poczyna siê w lutym, lato – w maju, je- nia do dziœ zachwycaj¹ swoj¹ staranno- sieñ – w sierpniu, a zima – w listopadzie. œci¹ i dok³adnoœci¹. 24 jie to pe³ny obrót Wprowadzenie 24 jie by³o bardzo pomoc- Chiñski precyzyjny zegar wodny z XI w. (dyna- Ziemi wokó³ S³oñca. Dobê dzielono na 12 ne dla rolników – podzia³ ten dok³adnie stia Song). S³u¿y³ do celów astronomicznych. podwójnych godzin, okreœlaj¹c je nazwa- okreœla³ terminy prac polowych. Do dziœ Wie¿a ma wysokoœæ 30 m, ko³o ma œrednicê 3,5 m. Dwie sztangi z br¹zu zwane „niebiañsk¹ mi zwierz¹t (zi, chou, yin, hare, chen, si, bardzo popularny jest tak zwany chiñski wag¹” utrzymuj¹ ko³o z ³opatkami tak d³ugo, a¿ wu, wei, shen, you, xu, hai), które zacho- kalendarz farmerów. Musimy podkreœliæ, ³opatka wystarczaj¹co wype³ni siê wod¹. wa³y siê jeszcze w chiñskim zodiaku i w ¿e charakterystyczn¹ cech¹ astrologii [W:] „Technik und Kultur”, Band 2: Technik und bagua (feng-shui). 12 nian tworzy³o „wiel- chiñskiej jest podzia³ czasu pomiêdzy 12 Religion, Düsseldorf, VDI Verlag GmbH, 1990 r. ki rok”– by³y to lata 12 zwierz¹t (szczura, zwierz¹t. S¹ to nazwy ziemskich konarów,

Nr 3/2003 36 PISMO PG czyli lat (nazwy te powtarzaj¹ siê te¿ w za dynastii Yuan (1206-1368), gdy wpro- shui, w zodiaku i w tradycyjnej medycynie. podwójnych godzinach doby). Dodatko- wadzono kalendarz muzu³mañski. Nato- Wiara w moc kalendarzy utrzyma³a siê wo, lata podlegaj¹ 10 niebiañskim pniom, miast kalendarz gregoriañski by³ przywie- do dziœ, ponad cztery tysi¹ce lat. Kalen- czyli ¿ywio³om. S¹ to ¿ywio³y: drewna ziony przez misjonarzy w 1582 roku, ale darze, zarezerwowane kiedyœ tylko dla (jia, yi), ognia (bing, ding), ziemi (wu, yi), dopiero w 1912 roku zyska³ on wiêksze w³adców, opisuj¹ ka¿dy dzieñ roku, wska- metalu (geng, xin) i wody (zen, gui). Ka¿- znaczenie. Podobnie by³o z zachodnimi zuj¹c pomyœlne daty wszystkich wa¿nych dy rok jest podwójnie okreœlany – przez teoriami astronomicznymi, wprowadzony- wydarzeñ. Takie kalendarze, zwane te¿ ziemski konar (zwierzê) i przez niebiañ- mi przez jezuitów w XVII w. „ksiêgami dni”, przetrwa³y na szczêœcie ski pieñ (¿ywio³). Obecnie w Chinach stosuje siê w admi- do dziœ i pomagaj¹ milionom Chiñczyków Ró¿ne inne kalendarze wprowadzano w nistracji kalendarz gregoriañski, z arabski- na ca³ym œwiecie w dokonywaniu traf- Chinach. W czasach dynastii Tang (618 – mi liczbami i chiñskimi napisami. Jednak- nych i dobrych wyborów. 907) wprowadzono kalendarz hinduski, ¿e, tradycyjny kalendarz nadal jest bardzo który by³ u¿ywany razem z kalendarzem popularny i jest u¿ywany, by ustaliæ termi- Iwona Alaaie chiñskim. Podobna sytuacja powtórzy³a siê ny œwi¹t, prac polowych na wsi, w feng- Bilioteka G³ówna

Poni¿szy artyku³ jest referatem przygotowanym na zajêcia z przedmiotu „Filozofia ³anie ludzkiego mózgu, bêd¹ w stanie przyrody”, prowadzonego przez dr. hab. Stefana Zabieglika w semestrze zimowym dowieœæ czegoœ istotnego o jego dzia³a- 2002/2003 na Wydziale Chemicznym PG niu i to niezale¿nie od sukcesu lub po- ra¿ki tych prób. Nowe œwiat³o na ludzk¹ duszê Je¿eli chodzi o dotychczasowe osi¹- gniêcia w tej dziedzinie, to œmia³o mo¿- na zaryzykowaæ stwierdzenie, ¿e choæ d kilkudziesiêciu lat jesteœmy œwiad- jest ani ³atwe, ani nowe. Jednak w dobie osi¹gniêto wiele interesuj¹cych wyni- Okami ogromnego postêpu technicz- globalnej komputeryzacji zyska³o one ków, daleko jeszcze do zbudowania urz¹- nego. Nikogo ju¿ nie dziwi szerokie nowe znaczenie. To pytanie dotyka g³ê- dzenia, które mo¿na by uznaæ za inteli- spektrum zastosowañ komputerów. Jed- boko zagadnieñ filozoficznych. Co zna- gentne. Jednak dla dobra wywodu przyj- nak w tym b³yskawicznym rozwoju jest czy myœleæ lub czuæ? Co to jest umys³? mijmy, ¿e na rynku ukaza³ siê komputer coœ przera¿aj¹cego. Dziœ komputery ra- Czy umys³ jest immanentn¹ czêœci¹ o najwiêkszej mo¿liwej liczbie jednostek dz¹ sobie z zadaniami, które do niedaw- struktury biologicznej w jakiej istnieje? logicznych, a producent zapewnia nas, ¿e na uwa¿aliœmy za domenê wy³¹cznie Czy struktura ta musi mieæ charakter bio- komputer myœli, czuje, rozumie, czyli w ludzkiego myœlenia. Co wiêcej, czêsto logiczny? istocie jest œwiadomy. Pozostaje pytanie, rozwi¹zuj¹ takie problemy bez porówna- W pracy tej postaram siê rzuciæ pew- jak mo¿na to zweryfikowaæ? Kiedy ku- nia szybciej i dok³adniej ni¿ ludzie. Zd¹- ne nowe spojrzenie na powy¿sze zagad- pujemy jakieœ urz¹dzenie, to zazwyczaj ¿yliœmy siê przyzwyczaiæ, ¿e maszyny s¹ nienia. Na pocz¹tek jednak pragnê przed- nie ma innej mo¿liwoœci, aby sprawdziæ od nas fizycznie sprawniejsze i nie to nas stawiæ wspó³czesne pogl¹dy na materiê poprawnoœæ dzia³ania, jak w³aœnie uru- niepokoi. Ale zdolnoœæ myœlenia? – to tej sprawy. Skorzystam z ksi¹¿ki: Roger chomienie tego urz¹dzenia i sprawdze- zawsze by³o ludzk¹ domen¹ i przera¿a Penrose, Nowy umys³ cesarza – O kom- nie go w u¿yciu. Zgodnie z tym kryte- nas fakt, ¿e mog³oby byæ inaczej. Czy puterach, umyœle i prawach fizyki, rium, aby sprawdziæ, czy nowy kompu- jednak kiedykolwiek bêdziemy w stanie Oxford University Press 1989 (wyd. pol- ter rzeczywiœcie wykazuje cechy ludzkie- odpowiedzieæ na pytanie, czy pewne skie: Wydawnictwo Naukowe PWN, go umys³u, musimy po prostu sprawdziæ, urz¹dzenie mechaniczne myœli, a mo¿e Warszawa 2000). czy w danej sytuacji zachowuje siê tak, nawet prze¿ywa uczucia? Pytanie to nie jak zachowa³by siê cz³owiek. Z opera- Sztuczna inteligencja? cyjnego punktu widzenia komputer my- W ostatnich latach popularne sta³y siê œli, jeœli dzia³a w sposób nieodró¿nialny badania w dziedzinie zwanej sztuczn¹ od dzia³ania myœl¹cej osoby. inteligencj¹, w skrócie AI (ang. artifi- Takie stanowisko zaj¹³ Alan Turing cial intelligence). Jako cel naukowcy po- w swym s³ynnym artykule Computing stawili sobie skonstruowanie urz¹dzenia, Machinery and Intelligence (Maszyny li- które mo¿liwie jak najdok³adniej naœla- cz¹ce a Inteligencja), opublikowanym w dowa³oby dzia³anie ludzkiego umys³u. 1950 roku w brytyjskim piœmie filozo- Pytanie, czy komputery mog¹ wykazy- ficznym „Mind”. W³aœnie tam zosta³y po waæ lub symulowaæ dzia³anie rzeczywi- raz pierwszy opublikowane kryteria zna- stej inteligencji, niesie ogromne konse- ne obecnie jako test Turinga. Turing s¹- kwencje socjologiczne i psychologiczne. dzi³, ¿e test ten umo¿liwi rozstrzygniê- Jednak niezale¿nie od tego wielu bada- cie, czy dana maszyna myœli. czy ma nadzieje, ¿e za pomoc¹ elektro- Jak mia³oby to wygl¹daæ? Otó¿ wy- nicznego urz¹dzenia symuluj¹cego dzia- obraŸmy sobie, ¿e maszynê, która ma zo-

Nr 3/2003 PISMO PG 37 staæ poddana testowi Turinga, ukrywa- dzie mechanicznym, systemu hydraulicz- my przed wzrokiem egzaminatorki (R. nego, systemu opartego na przewodzeniu Penrose celowo zasugerowa³ kobietê, w œwiat³a czy te¿ systemu neuronów w nadziei, ¿e by³aby ona lepsza ni¿ mê¿- uk³adzie biologicznym (w mózgu). Ile- czyzna pod wzglêdem mo¿liwoœci roz- kroæ taki algorytm zosta³by uruchomio- poznania prawdziwie ludzkich cech w ny, wtedy sam prze¿ywa³by uczucia, by³- badanym obiekcie!). Dodatkowo ukry- by œwiadomy – by³by umys³em. wamy równie¿ jakiegoœ cz³owieka- Zdecydowan¹ polemikê z tym stano- ochotnika. Kontakt miêdzy egzaminator- wiskiem podj¹³ filozof John Searl. k¹ a egzaminowanymi mo¿e odbywaæ siê Przedstawi³ on przyk³ady programów, jedynie poprzez klawiaturê i monitor. które przesz³y ju¿ uproszczon¹ wersjê Przes³uchuj¹ca nie mo¿e posiadaæ na te- testu Turinga i jednoczeœnie wysun¹³ ar- mat przes³uchiwanych ¿adnych informa- gumenty na rzecz tezy, i¿ w tych progra- cji, z wyj¹tkiem tych, które zdobêdzie Nale¿a³oby wyposa¿yæ nasz¹ maszynê w mach nie ma œladu rozumienia. Jako podczas rozmowy. Zrêcznoœæ w przes³u- jakieœ „cele dzia³ania”, np.: chêæ zdoby- przyk³ad pos³u¿y³ mu program napisany chiwaniu polega³aby na zadawaniu serii wania wiedzy lub potrzeba towarzystwa przez Rogera Schanka, który symuluje oryginalnych pytañ i nastêpnie kontynu- innych maszyn (lub naszego !). Przy- rozumienie prostych historyjek, na przy- owaniu przes³uchania w taki sposób, aby puœæmy, ¿e uda³o siê nam skonstruowaæ k³ad takiej: „Pewien cz³owiek wszed³ do wyjaœniæ, czy przes³uchiwany rzeczywi- maszynê wed³ug powy¿szych regu³. Czy restauracji i zamówi³ hamburgera. Gdy œcie zrozumia³ problem. Mo¿na by na mamy teraz prawo twierdziæ, ¿e maszy- go otrzyma³, okaza³o siê ¿e hamburger przyk³ad wtr¹ciæ zupe³nie nonsensowne na czuje przyjemnoœæ, gdy wskaŸnik pp jest spalony na wêgiel. Klient wyszed³ z pytanie, aby sprawdziæ, czy komputer to jest dodatni, a gdy spada poni¿ej zera, restauracji bardzo rozgniewany, nie p³a- zauwa¿y. odczuwa ból? c¹c rachunku i nie daj¹c napiwku kel- Penrose twierdzi, ¿e w zasadzie mo¿- Zwolennicy silnej AI nie tylko uzna- nerce”. I drugi przyk³ad: „Pewien cz³o- na by doœæ powa¿nie os³abiæ wymagania j¹, ¿e opisane powy¿ej maszyny s¹ inte- wiek wszed³ do restauracji i zamówi³ stawiane komputerowi przez test Turin- ligentne i posiadaj¹ umys³y, ale równie¿ hamburgera. Gdy go otrzyma³, okaza³o ga. Wydaje siê, ¿e nie trzeba koniecznie twierdz¹, i¿ pewne cechy umys³owe mo¿- siê ¿e hamburger wygl¹da bardzo ape- ¿¹daæ, aby komputer potrafi³ idealnie na- na przypisaæ logicznemu dzia³aniu do- tycznie. Klient wyszed³ z restauracji za- œladowaæ cz³owieka pod wszystkimi istot- wolnego urz¹dzenia licz¹cego, nawet tak dowolony, dodaj¹c do rachunku spory nymi wzglêdami. Wystarczy ograniczyæ prostego, jak zwyk³y termostat. Wed³ug napiwek dla kelnerki”. Aby sprawdziæ, siê do ¿¹dania, aby odpowiednio bystra nich dzia³anie umys³u polega po prostu czy komputer zrozumia³ obie te historyj- egzaminatorka na podstawie udzielanych na wykonywaniu serii dobrze okreœlo- ki, nale¿y zadaæ mu pytanie: „Czy klient odpowiedzi uzna³a, ¿e rzeczywiœcie ma do nych operacji, czêsto nazywanej algoryt- zjad³ hamburgera?” Dla nas jest oczywi- czynienia ze œwiadomoœci¹ – choæ mo¿e mem, czyli procedur¹ logiczn¹ lub obli- ste, ¿e w pierwszym przypadku nie, a w ró¿n¹ od œwiadomoœci ludzkiej. Jednak czeniow¹. W wypadku termostatu algo- drugim tak, ale o jedzeniu hamburgera test Turinga w swej oryginalnej wersji jest rytm jest niezwykle prosty: urz¹dzenie nie mówi siê wprost w ¿adnej z tych hi- bardziej obiektywny, co nale¿y uznaæ za bada czy temperatura jest ni¿sza czy storyjek. Searl argumentuje, ¿e nawet je- ogromn¹ zaletê. Wszystkim dotychczas wy¿sza od zadanej i w³¹cza lub wy³¹cza ¿eli komputer jest w stanie zdaæ tê skonstruowanym komputerom wyraŸnie odwód. Algorytm dowolnej funkcji mó- uproszczon¹ wersjê testu Turinga, to nie brakuje œwiadomoœci, czy to sztucznej, zgu jest nieporównywalnie bardziej wystêpuj¹ u niego ¿adne œlady rozumie- czy ludzkiej. skomplikowany, wyrafinowany i subtel- nia obu historyjek! Istnieje punkt widzenia, nazywany sil- ny, ale wed³ug zwolenników silnej AI Searl odwo³uje siê do swojej koncep- n¹ AI, którego zwolennicy zajmuj¹ doœæ taki algorytm istnieje. Co wiêcej, twier- cji „chiñskiego pokoju”. Przypuœæmy, skrajne stanowisko co do omawianych tu dz¹ oni, i¿ wszystkie stany umys³owe, ¿e historyjki te opowiedziane zosta³y po problemów. WeŸmy na przyk³ad ¿ó³wia takie jak myœlenie, czucie, inteligencja, chiñsku – co z pewnoœci¹ jest zupe³nie Greya Waltera. Jest to elektroniczne urz¹- rozumienie, œwiadomoœæ nale¿y uwa¿aæ nieistotn¹ zmian¹ – zaœ algorytm kom- dzenie, które – gdy stan jego baterii osi¹- tylko za aspekty dzia³ania tego skompli- puterowy jest napisany po angielsku i ma gnie niebezpiecznie niski poziom – zmie- kowanego algorytmu! (Wed³ug mnie, postaæ zbioru instrukcji opisuj¹cych ma- nia sposób zachowania i zaczyna dzia- wiele zale¿y od stanowiska, jakie mo¿na nipulacje wykonywane czcionkami z ³aæ tak, aby odbudowaæ swój zapas ener- przyj¹æ w stosunku do samych definicji chiñskimi znakami. Nastêpnie Searl za- gii (np.: szukaj¹c gniazdka elektryczne- s³ów „umys³”, „inteligencja” etc.) Id¹c k³ada, ¿e to on sam wykonuje wszystkie go). Mo¿na równie¿ wyobraziæ sobie hi- dalej, skoro jest to algorytm, to wed³ug operacje, siedz¹c w zamkniêtym poko- potetyczne urz¹dzenie, które mia³oby za- platoñskiej realnoœci pojêæ matematycz- ju. Komunikuje siê on tylko przez w¹- programowan¹ skalê od –100 do +100, nych, jest to coœ, co istnieje niezale¿nie sk¹ szczelinê, przez któr¹ wsuwane s¹ imituj¹c¹ wszelkie prze¿ycia typu ból i od postrzegalnego, fizycznego œwiata. W kolejne chiñskie znaki, a po skoñczeniu przyjemnoœæ (pp – ang. pain and pleasu- zwi¹zku z tym jest zupe³nie nieistotne, algorytmu (wykonaniu, wed³ug okreœlo- re). Mo¿na zaprogramowaæ szereg czyn- czy algorytm ten bêdzie uruchamiany za nego schematu, pewnych manipulacji ników warunkuj¹cych stan tego wskaŸ- pomoc¹ uk³adu elektronicznego (kompu- chiñskimi czcionkami) wyniki wydosta- nika zarówno dodatnich, jak i ujemnych. tera), systemu dŸwigni i zapadek w uk³a- j¹ siê t¹ sam¹ drog¹. Tak wiêc, Searl

Nr 3/2003 38 PISMO PG wykonuj¹cy instrukcje wed³ug programu W rozwa¿aniach dotycz¹cych tego ro- To znaczy, ¿e mo¿na byæ œwiadomym Schanka w koñcu otrzyma³by sekwencjê dzaju zagadnieñ kolejni myœliciele u¿y- czegoœ bardziej lub mniej. Mogê przyj¹æ chiñskich znaków odpowiadaj¹c¹ zna- wali okreœlenia „umys³” – zamiast „du- kompromisowe stanowisko, ¿e w obrê- czeniowo odpowiednio „nie” i „tak”. W sza”, „duch” – zapewne w celu unikniê- bie p³aszczyzny ore mo¿na wykazaæ pe- ten sposób Searl udzieli³by poprawnych cia zapêdzenia siê w wywody teologicz- wien stopieñ œwiadomoœci, ale nie jestem odpowiedzi, nie znaj¹c ani s³owa po chiñ- ne. Jednak s¹dzê, ¿e nie nale¿y trakto- pewien, czy sam fakt posiadania wiedzy sku i nie rozumiej¹c nic z opowiedzia- waæ tych pojêæ ani zamiennie ani oddziel- na temat w³asnego istnienia oznacza nych historyjek. Jest to doœæ silna argu- nie. Zakrawa to na paradoks, ale z jed- œwiadomoœæ tego faktu. Tak mniej wiê- mentacja przeciwko stwierdzeniu, ¿e nej strony dusza, to nie to samo co umys³, cej mo¿na oddaæ ró¿nicê pomiêdzy obie- samo dzia³anie algorytmu warunkuje a z drugiej nale¿a³oby wykluczyæ istnie- ma p³aszczyznami fea. S¹dzê, ¿e do pe³- œwiadomoœæ. nie oddzielnie umys³u i oddzielnie du- ni œwiadomoœci potrzebne s¹ obie te Osobiœcie uwa¿am, ¿e we wszystkich szy przy jednoczesnym za³o¿eniu istnie- p³aszczyzny. tych wywodach na temat ludzkiego nia obu tych elementów. W³aœnie w tym Kolejnym faktem jest to, ¿e podczas umys³u zosta³y zatracone wa¿ne ró¿ni- celu zosta³ wprowadzony termin ogól- rozwoju intelektualno-emocjonalnego obie ce w podstawowych w³aœciwoœciach niejszy – fea. W zwi¹zku z tym, termin te p³aszczyzny oddzia³uj¹ miêdzy sob¹ w umys³u jako takiego. Z jednej strony zga- ten wyra¿a dwie wa¿ne w³aœciwoœci i ten sposób, ¿e jedna kszta³tuje drug¹. Ko- dzam siê po czêœci ze zwolennikami sil- powinien pogodziæ zarówno zwolenni- lejnym faktem jest, ¿e potrafimy symulo- nej AI, ¿e do pewnego stopnia pewne ków silnej AI oraz stanowiska Johna Se- waæ za pomoc¹ komputerów p³aszczyznê funkcje naszego umys³u mog¹ byæ algo- arla. Otó¿, element fea sk³ada siê ore, w przeciwieñstwie do p³aszczyzny rytmowalne, ale z pewnoœci¹ nie wszyst- z dwóch p³aszczyzn: p³aszczyzny ore, sule. Byæ mo¿e odpowiednio wyrafinowa- kie. Uwa¿am równie¿ za niedorzeczne której domen¹ jest automatyzm, dzia³a- na p³aszczyzna ore potrafi ukszta³towaæ stwierdzenie, ¿e termostat posiada nie wed³ug regu³, zaprogramowanie oraz p³aszczyznê sule? A mo¿e to jest w³aœnie umys³ Zgadzam siê ze stanowiskiem – co istotne – algorytmicznoœæ. Druga ten dar od Stwórcy, którego nie jesteœmy Johna Searla, ¿e samo uruchomienie al- p³aszczyzna, nazwana sule, stanowi nie- w stanie symulowaæ? Pojawia siê tu pro- gorytmu, nawet najbardziej wyrafinowa- jako odbicie pierwszej, jednak jej dome- blem sztucznej inteligencji i pytanie, czy nego, nie powoduje pojawienia siê u nie- na zwi¹zana jest ze œwiadomoœci¹, zdro- w ogóle bêdziemy w stanie coœ takiego go pe³nej œwiadomoœci. wym rozs¹dkiem, ocen¹ prawdy, rozu- stworzyæ? Do pewnego stopnia odpowiedŸ Zanim jednak wyjaœniê swoje stanowi- mieniem, ocen¹ estetyczn¹ oraz ze sta- na to pytanie mo¿na znaleŸæ w anime Ghost sko, pragnê wprowadziæ parê zupe³nie nami emocjonalnymi. in the Shell japoñskiego artysty Shirow nowych terminów w celu wyzbycia siê Zamieszczony schemat przedstawia Masamune. Chc¹c jednak unikn¹æ b³êdów, b³êdów interpretacji. Terminologia ta nie ogóln¹ strukturê bytu. Je¿eli chodzi o nie pokuszê siê o interpretacjê przedstawio- pochodzi z ¿adnego znanego szerszemu p³aszczyzny ore i sule, to dobrym spo- nej tam tematyki i ograniczê siê do stwier- gronu ludzi jêzyka1), w zwi¹zku z tym nie sobem na wyobra¿enie sobie wzajem- dzenia, ¿e byæ mo¿e, je¿eli kiedyœ zosta- jest obarczona skojarzeniami, które mog³y- nych oddzia³ywañ miedzy nimi jest na- nie skonstruowana sztuczna inteligencja, by wprowadziæ w b³¹d. Po pierwsze, byt stêpuj¹cy model: wyobraŸmy sobie, ¿e bêdzie to dzie³o zarówno programistów, jak ludzki to Atan – jest to typ bytu wcielone- p³aszczyzna ore, czyli nasz algorytm, jest i samego Stwórcy Mo¿e samo duchowe go, to znaczy zwi¹zanego z cia³em. Atan jak obwód drukowany, oczywiœcie bar- odbicie nie jest czymœ tak subtelnym i nie- sk³ada siê z dwóch elementów: hroa, czy- dziej skomplikowany i wyrafinowany. uchwytnym, jak to sobie wyobra¿amy, i da li cia³o, oraz fea, czyli dusza, duch. Uwa- Teraz zanurzamy tê p³aszczyznê we- siê je symulowaæ za pomoc¹ odpowiednich

¿am,Î ¿e element fea jako taki istnieje nie- wn¹trz pewnej cieczy. Druga p³aszczy- urz¹dzeñ zale¿nie od elementu hroa, bêd¹c jednak zna (sule) bêdzie odbiciem pierwszej na Zdajê sobie sprawê, ¿e takie przedsta- nierozerwalnie z nim zwi¹zany. lustrze cieczy. Jak widzimy, jest du¿o wienie sprawy stawia wiêcej pytañ ni¿ bardziej plastyczna ni¿ ta pierwsza. Sta- odpowiedzi, ale przynajmniej fragmen- ny wzbudzenia emocjonalnego mo¿na tarycznie wy³o¿y³em swoje stanowisko. porównaæ do fluktuacji cieczy; jak mo¿- W niczym nie powinniœmy byæ dogma- Atan na siê domyœlaæ stany takie momental- tyczni, a wa¿ne jest to, aby w pogoni za nie wp³ywaj¹ na przebieg dzia³ania dru- sztuczn¹ inteligencj¹ nie zatraciæ w³asne- (Cz³owiek jako byt ucieleœniony) giej p³aszczyzny. go jestestwa Je¿eli chodzi o naturê myœli, to uwa- Grzegorz Cech ¿am, i¿ poruszaj¹ siê one wewn¹trz cie- Student Wydzia³u Chemicznego Hroa ea czy po torach pomiêdzy obiema po- (cia³o) (dusza) wierzchniami. Raz nasze myœli s¹ bar- rys. Aleksandra Truchel dziej algorytmowalne, czyli zbli¿aj¹ siê studentka Wydzia³u In¿ynierii L¹dowej do œcie¿ek na p³aszczyŸnie ore, a kiedy 1) Terminologia ta pochodzi od s³ów z jêzyka indziej zbli¿aj¹ siê do plastycznej p³asz- Quenya, wystêpuj¹cego w twórczoœci J.R.R. Tol- czyzny sule i staj¹ siê bardziej nieprze- kiena: atan – qu. Atani (ludzie, œmiertelnicy), hroa Ore Sule widywalne, chaotyczne. – qu. hroa (cia³o), fea – qu. fea (duch, dusza jako (algorytm) (duchowe odbicie) Je¿eli chodzi o naturê œwiadomoœci, immanentna czêœæ cia³a (hroa), ore – qu. óre (ser- ce, wewnêtrzny umys³), sule – qu. súle (duch) to nie jest ona stanem jednoznacznym.

Nr 3/2003 PISMO PG 39

Informacje o takim w³aœnie podziale Tajemnice ludzkiej inteligencji funkcji mózgowych zawdziêczamy zespo- Inteligencja werbalna ³owi psychobiologów i neurochirurgów, któ- rzy przeprowadzili szereg doœwiadczeñ ma- j¹cych na celu ustalenie zwi¹zków procesów iedawno ukaza³a siê na rynku wydaw- poziom inteligencji s³u¿y³y do oceny cz³o- myœlowych z okreœlon¹ po³ow¹ mózgu. Kie- Nniczym ksi¹¿ka Charlesa Jonschera, wieka. Œredni poziom (90 – 110 w skali IQ) rownik zespo³u, amerykañski psycholog dr Europejczyka projektuj¹cego w Stanach ogólnej sprawnoœci umys³owej uzyskiwa³o Roger Sperry zosta³ za to odkrycie uhono- Zjednoczonych urz¹dzenia elektroniczne, ok. 50% badanych, ok. 25% mia³o wyniki rowany w 1981 roku Nagrod¹ Nobla. zatytu³owana „¯ycie okablowane”. Chocia¿ poni¿ej œredniej (62 – 90 IQ) i ok. 25% po- W zale¿noœci od tego, która pó³kula jest opisuje ona super nowoczesne technologie, wy¿ej œredniej (od 110 do 145 IQ). lepiej rozwiniêta, z jednymi problemami rozwój cyberprzestrzeni, opl¹tanie nie tylko Grupa naukowców z Harvardu pod kie- potrafimy sobie lepiej radziæ, inne stanowi¹ banków i biur, ale równie¿ naszych domów runkiem adiunkta Howarda Gardnera w po- dla nas barierê trudn¹ do przeskoczenia. Nie pajêczyn¹ sieci internetowej, wspania³e per- ³owie lat osiemdziesi¹tych przeprowadzi³a oznacza to jednak, ¿e ich nie pokonamy. spektywy rozwijaj¹ce siê przed sztuczn¹ in- szereg badañ, opieraj¹c siê na za³o¿eniu, ¿e Obydwie pó³kule œciœle bowiem ze sob¹ teligencj¹, nanoskale i skale kosmiczne, to logiczne myœlenie nie jest – i nie powinno wspó³pracuj¹, przekazuj¹ sobie informacje ostateczna konkluzja jest jedna: nic nie za- byæ – jedynym (stosowanym dotychczas) i pozwalaj¹ na sprawne funkcjonowanie ca- st¹pi cz³owieka i jego mózgu, którego nic kryterium oceny poziomu ludzkiej inteligen- ³ego organizmu. Oœrodki œwiadomoœci, in- zast¹piæ nie jest po prostu w stanie. Bo je¿e- cji. Okaza³o siê bowiem, ¿e genialne wyna- teligencji oraz pamiêci mieszcz¹ siê w przed- li maleñki mó¿d¿ek zwyczajnej domowej lazki bardzo czêsto by³y dzie³em przypad- niej czêœci kory mózgowej. muchy ma pojemnoœæ wiêksz¹ od ³¹cznej ku, a nie efektem nadzwyczajnych zdolno- Co to jest inteligencja? W „Psychologii” pojemnoœci wszystkich komputerów NASA œci odkrywcy. To przede wszystkim intuicja Abrahama P. Sperlinga czytamy: Inteligen- wraz z centralnym komputerem amerykañ- pozwala³a im dostrzec mo¿liwoœci tam, cja. Zdolnoœæ oryginalnego myœlenia i rozwi¹- skich si³ zbrojnych, to co mo¿na powiedzieæ gdzie inni ich nie widzieli. Poza tym w wie- zywania problemów w sposób twórczy. Zdol- o mózgu cz³owieka wa¿¹cym oko³o 1,4 kg i lu przypadkach nie tylko sprawnoœæ umy- noœæ uczenia siê, rozumienia i przyswajania licz¹cym kilkadziesi¹t miliardów komórek? s³owa, ale równie¿ pracowitoœæ, wytrwa³oœæ, nowych pojêæ i nowych punktów widzenia. Liczba mo¿liwych po³¹czeñ komórek ner- umiejêtnoœæ wspó³pracy z innymi, spraw- Nie bêdê przedstawia³a wszystkich pogl¹dów wowych, umo¿liwiaj¹cych nam myœlenie, noœæ fizyczna czy talent artystyczny poma- na iloœæ i rodzaje inteligencji. S¹ one ju¿ hi- wynosi oko³o 10800 . ga³y wspi¹æ siê na szczyty. Harvardczycy stori¹. Dla nas wa¿ne jest, ¿e przesta³ domi- Wynika z tego, ¿e ludzkie mo¿liwoœci s¹ wyodrêbnili szeœæ rodzajów inteligencji: in- nowaæ pogl¹d o inteligencji opartej na logicz- nieograniczone. Jednak praktyka wykazuje, teligencjê werbaln¹, wizualn¹, logiczn¹, nym myœleniu. Jest ono jednym z szeœciu jej ¿e przeciêtnie wykorzystujemy tylko 3% twórcz¹, fizyczn¹ oraz emocjonaln¹. rodzajów. W odnoszeniu sukcesów we naszego potencja³u. Geniusze dochodz¹ do Wydajnoœæ umys³u œciœle zwi¹zana jest z wszystkich dziedzinach naszego ¿ycia ma ona 8%, ale nie przekraczaj¹ ich. Naukowcy z budow¹ naszego mózgu. Ka¿da z pó³kul tylko 20-procentowy udzia³. Najwiêksz¹ rolê Giessen w Niemczech zadali sobie trud i wyspecjalizowa³a siê w innego rodzaju funk- (a¿ 60%) odgrywa inteligencja emocjonalna, obliczyli IQ (Intelligence Quotient) laure- cjach. Lewa odpowiada za racjonalne, logicz- od której zale¿¹ nasze w³asne i cudze, inter- i atów Nagrody Nobla. Wynik by³ zaskakuj¹- ne myœlenie, komunikacjê ze œwiatem ze- intrapersonalne relacje. cy: ich inteligencja tylko nieznacznie prze- wnêtrznym, dziêki niej mo¿emy czytaæ, pi- Oto krótka charakterystyka szeœciu inte- kracza³a œredni poziom. saæ i liczyæ, i przede wszystkim œwiadomie ligencji: Co sprawia, ¿e sukces niekoniecznie musi myœleæ. Natomiast prawa pó³kula to dzia³a- l inteligencja werbalna – mieszcz¹ siê tu byæ zwi¹zany z wysokim ilorazem inteligen- nie intuicyjne, wyobraŸnia, zdolnoœci mu- umiejêtnoœci zwi¹zane ze s³owem : mó- cji? Do tej pory przez kilkadziesi¹t lat auto- zyczne i plastyczne, mistycyzm oraz uczucia, wienie, pisanie, czytanie oraz s³uchanie, ryzowane i opatentowane testy badaj¹ce a tak¿e podœwiadomoœæ i kreatywnoœæ. l inteligencja wizualna – zwi¹zana jest ze wzrokiem i postrzeganiem, l inteligencja logiczna – to rozum, œwia- domie ukierunkowane myœlenie oraz roz- wi¹zywanie problemów, l inteligencja twórcza – tu tkwi Ÿród³o ory- ginalnoœci, innowacji, intuicji i genero- wania nowych koncepcji, l inteligencja fizyczna – zwi¹zana jest z na- szym cia³em, jego sprawnoœci¹ i zdoby- waniem umiejêtnoœci fizycznych, l inteligencja emocjonalna – opisana po- wy¿ej. Do niedawna uprzywilejowana by³a je- dynie inteligencja logiczna, której wielkoœæ mierzy³y testy IQ. Dzisiaj wszystkie rodza- je s¹ jednakowo wa¿ne. Ci¹gle jeszcze jed- nak w wielu zachodnich firmach przy anga

Nr 3/2003 40 PISMO PG

sze ¿ycie opiera siê na komunikacji z inny- oponentów, ludzi maj¹cych w¹tpliwoœci i mi. Jest to chyba najbardziej praktyczny ro- obiekcje, niesympatycznych oraz nie umie- dzaj inteligencji. Gdziekolwiek jesteœmy w j¹cych i niechc¹cych wspó³pracowaæ. Zab³y- towarzystwie chocia¿by jednej osoby, to albo œniemy w czasie rozmowy i wyg³osimy dy- mówimy, albo s³uchamy. Przeciêtny cz³o- namiczne przemówienie. Bêdziemy te¿ szyb- wiek wykorzystuje tylko 25 procent swoich ciej i z wiêkszym zrozumieniem czytaæ ró¿- mo¿liwoœci w tym zakresie. Nawet ludzie ne, nieraz skomplikowane i nafaszerowane pióra czy s³owa – pisarze i dziennikarze – wieloma informacjami teksty. Nauczymy siê robi¹ to jedynie w 50 procentach. zdobywaæ przyjació³ i sprzymierzeñców, Ka¿demu z nas potrzebna jest rozwiniêta bêdziemy ozdob¹ spotkañ towarzyskich. Na- inteligencja werbalna, nazywana równie¿ uczymy siê równie¿ s³uchaæ, a s³uchaj¹c – inteligencj¹ werbalno-jêzykow¹. Wszyscy, wychwytywaæ fa³sz i k³amstwo. którzy na co dzieñ musz¹ kontaktowaæ siê z Zasób przeciêtnego cz³owieka wynosi od drugim cz³owiekiem (pustelnicy s¹ dziœ rzad- 20 tysiêcy do 100 tysiêcy s³ów. Jest to zna- koœci¹, dotyczy to zatem ca³ej ludzkiej po- komity punkt wyjœcia do podjêcia dzia³añ, pulacji), powinni zadbaæ o jej rozwój. Szcze- by nasz umys³ nie by³ wykorzystywany je- gólnie jest to potrzebne – tutaj na uczelni – dynie w 3 procentach. Warto zadaæ sobie tro- nauczycielom, pedagogom, handlowcom i chê trudu, by zwiêkszyæ w³asny potencja³ in- specjalistom od spraw marketingu, wyk³a- telektualny. Mo¿e bêdziemy mogli wówczas dowcom, t³umaczom, mediatorom, dorad- zdobyæ niejeden szczyt, wbiegaj¹c na nie- ¿owaniu nowych pracowników podsuwa siê com i negocjatorom, prezenterom, korekto- go, a nie mozolnie siê wdrapuj¹c. im testy logiczne. Na pewno mog¹ one mieæ rom i redaktorom. Ci¹g dalszy nast¹pi. znaczenie w przewidywaniu wyników i osi¹- Bardzo wa¿ne jest, by w rozmowie z dru- gniêæ w pracy, ale nic nie mówi¹ o osobo- gim cz³owiekiem zwracaæ uwagê na dobór Ewa Dyk-Majewska woœci cz³owieka i nie mierz¹ stopnia rozwoju konkretnych s³ów, na w³aœciwe wyra¿enie Biblioteka G³ówna inteligencji emocjonalnej, która jest funda- emocji lub ich ukrycie. Trzeba nauczyæ siê mentaln¹ spraw¹ w pracy zespo³owej. Ob- wywo³ywaæ w rozmówcy po¿¹dan¹ reakcjê, rys. Kuba Gornowicz serwacje wykaza³y, ¿e najwiêcej sukcesów dobieraj¹c s³owa o konkretnym zabarwieniu odnosz¹ ludzie, którzy rozwijaj¹ swoje zdol- emocjonalnym. noœci emocjonalne, ³¹cz¹c je skutecznie i Jakie korzyœci mo¿e nam daæ dobrze roz- celowo ze zdolnoœciami intelektualnymi. winiêta inteligencja werbalna? Na pewno z Ka¿dy z nas mo¿e rozwin¹æ w sobie su- ³atwoœci¹ bêdziemy umieli wyraziæ swoje perinteligencjê, która jest efektem po³¹cze- myœli zarówno s³owem mówionym, jak i pi- nia i ci¹g³ego rozwijania wymienionych sanym. Bêdziemy równie¿ umieli przekazaæ wy¿ej szeœciu inteligencji. A zacz¹æ mo¿na je innym, wspieraj¹c nasz¹ wypowiedŸ zdo- od tej najprostszej, któr¹ codziennie musi- byt¹ wczeœniej wiedz¹. Nie bêdzie sprawia- my siê pos³ugiwaæ w kontaktach z innymi ³o nam k³opotu sporz¹dzenie dokumentu, ludŸmi – od inteligencji werbalnej. który przykuje uwagê innych. Bez wysi³ku Inteligencja werbalna to dar wymowy. przekonamy osoby obojêtne czy wrêcz wro- Opiera siê na s³owach, ich zapamiêtywaniu, go nastawione do swoich projektów, propo- rozumieniu, formu³owaniu ich w myœlach, zycji i pomys³ów. Bêdziemy umieli pozyski- wypowiadaniu, czytaniu i pisaniu. Ca³e na- waæ zgodê uparciuchów, zatwardzia³ych

polsk¹, zadawa³a pytania: dlaczego eks- O „Dzieciach Ja³ty” patriacja Polaków? Co siê sta³o na Wi1eñszczyŸnie? Zamierza³a robiæ dok- onografia ,,Dzieci Ja³ty. Exodus Podziemnego i struktury wojskowe AK, torat z ukochanej Kaszubszczyzny, ale M1udnoœci polskiej z Wileñszczyzny podlegle Polskiemu Rz¹dowi na UchodŸ- prof. Czes³aw Bloch z Lublina ju¿ od po- w latach 1944-1947”* autorstwa Alicji stwie, powinna by³a zostaæ rozproszona cz¹tku lat 90. móg³ sugerowaæ studen- Paczoskiej dotyczy kataklizmu dziejowe- na pustkowiach azjatyckich, aby tam ulec tom tematykê badañ nad losami Polaków go mieszkañców Wileñszczyzny – pro- unicestwieniu; a jednak poci¹gi z Pola- na kresach wschodnich Rzeczypospoli- cesu totalnego wypierania po1skoœci z kami pojecha³y na zachód! tej. Zna³ problem, bo prze¿y³ deportacjê resztówki tzw. kresów p³n.-wsch. Rze- Autorka ksi¹¿ki jest rodem z Kaszub. na wschód. Przekona³. Okaza³o siê, ¿e ist- czypospolitej. Spo³ecznoœæ ta – na ziemi Z racji udzia³u w ruchu oazowym nie niej¹ bogate zbiory materia³ów dotycz¹- zaanektowanej we wrzeœniu 1939 r. przez mog³a studiowaæ w Gdañsku; pojecha³a cych exodusu Polaków z pó³nocno- Zwi¹zek Radziecki – oœmieli³a siê powo- na KUL. W ramach studenckiej grupy wschodnich ziem polskich, a ¿yj¹cy jesz- ³aæ do ¿ycia agendy Polskiego Pañstwa zwiedzi³a Wilno, urzekaj¹ce tradycj¹ cze œwiadkowie dramatu przywieŸli ze

Nr 3/2003 PISMO PG 41 sob¹ nie tylko ¿ywe wspomnienia. Wil- litej przed najazdami azjatyckich inno- gami ludu”. Czwarty rozbiór Polski (w nianie nie maj¹ obiektywnego spojrze- wierców. Na pó³nocy zaœ siêga³y one po 1939 r.), a nastêpnie ,,linia Curzona” na nia na dzieje na swej ziemi ojczystej. Naj- DŸwinê; od zachodu podbijane by³y przez rzece Bug, ca³kowicie odmieni³y perspek- nowsza historia potrzebuje m³odych lu- Szwecjê, od wschodu – przez Moskwê. tywy kresów. dzi nieobarczonych baga¿em emocji. Na rozleg³ych terenach kszta³towa³a siê Wilno i ziemie doñ przyleg³e doœwiad- Obrona pracy doktorskiej na Uniwersy- wielopokoleniowa symbioza licznych ras, czy³y a¿ piêciu okupacji; po 17 wrzeœnia tecie Gdañskim odby³a siê pod koniec cywilizacji, jêzyków i wyznañ; w³aœnie to – sowiecka, od paŸdziernika 1939 r. – li- 1999 r. stanowi³o o bogactwie kulturowym – sze- tewska, od czerwca 1940 r. – znów so- Poszerzona i w zasadniczy sposób roko rozumianym – kresów wschodnich. wiecka, a od czerwca 1941 r. – niemiec- uzupe³niona praca doktorska rozros³a siê ka i wreszcie trzecia sowiecka – od lipca do rangi podstawowej monografii o 1944 r. a¿ do przekszta³cenia w³adania ekspatriacji obywateli polskich z Litew- w zwierzchnictwo pañstw Litwy i Bia³o- skiej Socjalistycznej Republiki Radziec- rusi. Gdy dogasa³y zmagania II wojny kiej i stanowi przewodnik po rozproszo- œwiatowej, mieszkañcom Wileñszczyzny nej literaturze tematu. zakomunikowano, ¿e mieszkaj¹ poza Ksi¹¿ka sk³ada siê z piêciu rozdzia- granicami Polski, o któr¹ tak znojnie za- ³ów: biega³y pokolenia Polaków, rozwijaj¹- 1. ujmuje losy ludnoœci polskiej na Wi- cych oœwiatê i Uniwersytet, zsy³anych na leñszczyŸnie od 17 wrzeœnia 1939 r., Sybir za udzia³ w powstaniu stycznio- do rozpoczêcia akcji przesiedleñczej, wym, walcz¹cych o niepodleg³oœæ u 2. to analiza umów miêdzynarodowych, schy³ku I wojny œwiatowej, wywo¿onych na podstawie których prowadzona na Nieludzk¹ Ziemiê za budowanie Pol- by³a ewakuacja mieszkañców Wi- skiego Pañstwa Podziemnego. Zawiado- leñszczyzny, miono, ¿e mog¹ oni staraæ siê o ,,powrót 3. dotyczy ewakuacji Polaków z daw- do Ojczyzny” jako ,,repatrianci”, bo taki nych ziem Polskich, zaw³aszczonych ,,porz¹dek nowej Europy” trzej magowie przez Litwê w paŸdzierniku 1939 r. ostatecznie przypieczêtowali w Ja³cie 12 oraz z terenów Litwy Kowieñskiej lutego 1945 r. W atmosferze grozy z³o- 4. opisuje losy Polaków przesiedlanych Szerzenie oœwiaty i wiary katolickiej wrogiego Imperium Niegodziwoœci od- na zachód, oraz zarz¹dzanie tymi ziemiami odbywa- bywa³ siê wiêc exodus Polaków. 5. ujmuje pionierskie dzieje wysiedleñ- ³o siê przewa¿nie w jêzyku polskim, któ- W poja³tañskiej Polsce tematyka kre- ców na terenach poja³tañskiej Polski. ry by³ noœnikiem kultury europejskiej. Ta sów i œwiadomoœæ ich dramatu by³y za- Na koñcu zaœ zamieszczony zosta³ ob- mimowolna polonizacja kresów by³a ak- kazane, a losy Polaków na wschodzie – szerny wykaz biografii (231 pozycji) oraz ceptowana przez 1udnoœæ polsk¹, zako- œwiadomie zatajane. Prezentowana ksi¹¿- za³¹cznik wymownie ilustruj¹cy ludzkie rzenion¹ na wschodnich rubie¿ach Rze- ka ma s³u¿yæ nadrabianiu zaleg³oœci w losy. czypospolitej; równoczeœnie jednak bu- œwiadomoœci narodu polskiego, który Wspó³czesne spo³eczeñstwo polskie – dzi³a ona niechêæ wœród rodzimych Ukra- przez 50 lat podlega³ dyktatom komuni- z przyczyn ustrojowych – nie mia³o mo¿- iñców, Bia³orusinów i Litwinów, którzy stycznego totalitaryzmu sowieckiego. liwoœci poznawania niezak³amanej histo- bardzo wolno asymilowali wartoœci euro- Prawo do pamiêci narodowej to nie da- rii tzw. kresów wschodnich Rzeczypo- pejskie. Pod koniec XVIII w. dwa rozbio- rowizna, to fundamentalny obowi¹zek spolitej; przedk³adam wiêc zwiêz³¹ rela- ry Polski sprawi³y, ¿e zasiêg wp³ywów spo³eczny, zw³aszcza po czasach cynicz- cjê o tych ziemiach, aby u³atwiæ ocenê polskich radykalnie cofa³ siê, a wraz z tym nej ideologii. wartoœci prezentowanej ksi¹¿ki. ewoluowa³a identyfikacja kresów. Po na- Kataklizm dziejowy mieszkañców Kresy to dziwny wyraz; dla Polaków wale bolszewickiej, w okresie dwudzie- Wileñszczyzny zna³em jedynie w zdefor- jest on ogromnie pojemny emocjonalnie, stolecia miêdzywojennego, Wileñszczy- mowanej perspektywie, gdy¿ w owych dla cudzoziemców — niezrozumia³y, bo zna by³a traktowana jak relikt niegdysiej- czasach grozy by³em ,,zwierzyn¹ ³owna” nieprzet³umaczalny na obce jêzyki. To szych kresów p³n.-wsch., a Wilno – jak (wiek poborowy). Gdy od Autorki otrzy- pojêcie trudne do sprecyzowania, tak jak ich serce i mózg. W latach 1935-1937 w³a- ma³em egzemplarz ksi¹¿ki, zaczyta³em pojêcie Europy, której l¹dowa granica na dze sowieckie wysiedli³y z terenów daw- siê w jej przepastnych stronicach jak ... wschodzie wymyka siê spod racjonalnej nych kresów ponad 150 tysiêcy pozosta- sienkiewiczowski Latarnik. identyfikacji geopolitycznej. ³ych tam jeszcze Polaków, z czego ok. 80 Cywilizacja zachodnia i kultura ³aciñ- tysiêcy zginê³o w doraŸnych egzekucjach * Alicja Paczoska: ,,Dzieci Ja³ty. Exodus ska d³ugo nas¹cza³y ludnoœæ s³owiañsk¹, oraz na skutek dramatycznych warunków 1udnoœci polskiej z Wileñszczyzny w latach po umocnieniu siê nad Odr¹ i Wis³¹ ema- w wiêzieniach, karnych obozach przymu- 1944-1947”. Wyd. Adam Marsza³ek, 87-100 nowa³y one dalej na etnicznie zró¿nico- sowej pracy i podczas transportu do azja- Toruñ, przy Kaszowniku 37 (424 str., cena z wany wschód, a¿ do przenikania siê z pra- tyckich rejonów przymusowego przesie- przesy³k¹ 42 z³) wos³awiem. Na ziemiach pogranicza, siê- dlenia. Po aneksji wschodnich dzielnic Wac³aw Dziewulski gaj¹cych na po³udniu po Dniestr, wojsko- Polski w 1939 r. konsekwentnie rozpra- Wydzia³ Mechaniczny we placówki broni³y ziem Rzeczypospo- wiano siê z ,,kontrrewolucjonistami i wro-

Nr 3/2003 42 PISMO PG

Wystawa Chroñmy wê¿e i ich siedliska fotografii Biblioteka G³ówna Politechniki Gdañskiej, 10 – 31 marca 2003 r.

inicjatywy Klubu Przyrodników, a formacji o dzia³alnoœci Ko³a oraz przy- dawna najs³abiej poznan¹ grupê krêgow- Ztak¿e dziêki osobistemu zaanga¿o- bli¿yli zainteresowanym problematykê ców z powodu licznych uprzedzeñ, wy- waniu dyrektora Biblioteki Politechniki gadów Ziemi Gdañskiej. wodz¹cych siê z zamierzch³ych czasów. Gdañskiej – Pani Bo¿eny Hakuæ, oraz Gady, a zw³aszcza wê¿e, które s¹ te- Obecnie nauka o gadach i p³azach prze- uprzejmoœci W³adz Uczelni, w ramach matem wystawy, z nieznanych przyczyn ¿ywa swój renesans, zaœ owe zwierzêta „Politechniki Otwartej” zaprezentowano budz¹ w ludziach paniczny strach lub nie- „stanowi¹ nie tylko wa¿ne stanowisko w interesuj¹c¹ wystawê prac fotograficz- uzasadnion¹ niechêæ. Do dziœ jeszcze pa- filogenetycznym systemie strunowców nych dr. Bart³omieja Najbara. Autor jest nuj¹ przeró¿ne przes¹dy i zabobony (Chordata), ale pe³ni¹ w aspekcie bio- wyk³adowc¹ na Uniwersytecie Zielono- zwi¹zane z t¹ grup¹ zwierz¹t. W wierze- cenotycznym swoist¹ i bardzo wa¿n¹ rolê górskim i uznanym w kraju herpetolo- niach i legendach wielu ludów, wiêkszoœæ regulatorów równowagi biologicznej w giem, czyli badaczem p³azów i gadów. zwierz¹t uznawanych za œwiête lub owia- przyrodzie” – jak napisa³ o nich znany W trakcie otwarcia wystawy koordyna- nych tajemniczymi mitami nale¿y w³a- polski badacz W³odzimierz Juszczyk. tor Pomorskiego Ko³a Klubu Przyrodni- œnie do p³azów i gadów (razem tworz¹ Dziêki nim „kontrolowana” jest liczeb- ków dr in¿. S³awomir Zieliñski i autor one herpetofaunê). Odwrotnie by³o w noœæ osobników w ró¿nych zwierzêcych niniejszej notatki przedstawili kilka in- nauce – herpetofauna stanowi³a do nie- populacjach, g³ównie w œwiecie owadów

¯mija zygzakowata (Vipera berus) odmiana srebrzysta. Fot. Marcin S. Wilga

Nr 3/2003 PISMO PG 43

(domena p³azów) i wœród myszowatych brzyst¹ i czarn¹, tzw. melanistyczn¹. zwierzêta te wyginê³y lub nale¿¹ one tam gryzoni (domena gadów). * do gatunków rzadkich i zagro¿onych wy- Wê¿e nale¿¹ do zwierz¹t zmienno- Na œwiecie, co roku, wskutek uk¹szeñ giniêciem. Celem niniejszej wystawy jest cieplnych, st¹d obszar ich wystêpowania jadowitych gatunków wê¿y umieraj¹ lu- przybli¿enie Pañstwu zagadnienia ochro- nie obejmuje strefy wiecznych œniegów. dzie, lecz stanowi to zaledwie u³amek ny wê¿y. Cztery ich krajowe gatunki ra- S¹ one organizmami drapie¿nymi i jajo- procenta ofiar œmiertelnych wypadków zem z pozosta³ymi rodzimymi gadami: rodnymi lub jajo¿yworodnymi, kiedy drogowych. A jednak ¿adne spo³eczeñ- trzema jaszczurkami i ¿ó³wiem b³otnym, m³ode wylêgaj¹ siê z jaj w ciele samicy stwo nie darzy motoryzacji nienawiœci¹, podlegaj¹ ochronie œcis³ej. Z punktu wi- lub zaraz po ich z³o¿eniu. W Polsce wy- jak to ma czêsto miejsce w stosunku do dzenia gospodarczego wymienione zwie- stêpuje tylko czterech przedstawicieli wspomnianych zwierz¹t. Warto wie- rzêta s¹ naszymi sprzymierzeñcami, co omawianej grupy gadów: najrzadszy w¹¿ dzieæ, ¿e przyk³adowo w Afryce najwiê- powinno ostatecznie przekonaæ Pañstwa, Eskulapa (Elaphe longissima) – znany z cej osób ginie na skutek ataku hipopota- ¿e warto chroniæ wê¿e, a tak¿e ich nie- Bieszczadów, gniewosz plamisty (Coro- mów. Mimo to przyjezdni turyœci najbar- liczne ju¿ naturalne siedliska. nella austriaca), zaskroniec zwyczajny dziej obawiaj¹ siê wê¿y, a dopiero w dal- (Natrix natrix) oraz jedyny krajowy ja- szej kolejnoœci np. owadów przenosz¹- W imieniu Pomorskiego Ko³a Terenowego dowity w¹¿ – ¿mija zygzakowata (Vipera cych tropikalne choroby. Dziwne to zja- Klubu Przyrodników berus). Ostatni gatunek ma na Pomorzu wisko, nieracjonalne i niezrozumia³e! Marcin Stanis³aw Wilga doœæ liczne stanowiska i tworzy tu cztery Nasza cywilizacja obesz³a siê z wê¿a- Wydzia³ Mechaniczny odmiany barwne: br¹zow¹, rdzaw¹, sre- mi brutalnie, st¹d na wielu obszarach

Niezwyk³a podró¿ pasiastego chrz¹szcza

a prze³omie lat 40. i 50. XX wieku Nza wszystkie k³opoty gospodarcze w Polsce oficjalna komunistyczna propagan- da wini³a „Wuja Sama”, czyli Amerykê i Amerykanów. Problemy w rolnictwie by³y ponoæ nastêpstwem zrzucenia przez nich z samolotów na nasz kraj zasobników za- wieraj¹cych stonkê ziemniaczan¹, która pustoszy³a uprawy ziemniaka. I có¿, wie- lu ludzi uwierzy³o w winê Amerykanów, tak jak i w to, ¿e mo¿na by³o sczezn¹æ po wypiciu coca-coli – jednego z ówczesnych symboli amerykañskiego kapitalizmu. Po latach okaza³o siê, ¿e wymienione pos¹dzenia jednak nie do koñca mija³y siê z prawd¹. Wystarczy chocia¿by zapoznaæ siê z treœci¹ plakatów rozwieszonych w przychodni zdrowia; informuj¹ one, ¿e kwas ortofosforowy, konserwant coca- coli, mo¿e spowodowaæ zrzeszotowienie koœci. St¹d dzieci, a zw³aszcza osoby na- ra¿one na osteoporozê powinny bez- wzglêdnie unikaæ tego napoju i mu po- Stonka ziemniaczana na liœciu buka – Samborowo, czerwiec 2002 r. dobnych. A co ze stonk¹ w Polsce? Za- nim to wyjaœniê, przypomnê jej niezwy- rystyczn¹ cech¹ morfologiczn¹ jest obec- ma psianka s³odkogórz (S. dulcamara). k³¹ historiê, nieroz³¹cznie zwi¹zan¹ z daw- noœæ 10 pod³u¿nych pasów na ¿ó³tym tle Naturalny, pierwotny obszar wystêpowa- nymi migracjami mieszkañców Europy na pokryw skrzyd³owych. Zdarzaj¹ siê rzad- nia ziemniaka ogranicza³ siê pocz¹tkowo kontynent amerykañski i odwrotnie. ko okazy melanistyczne – ca³kowicie czar- do niewielkiej enklawy, po³o¿onej praw- Otó¿ na terenie Peru i Chile od niepa- ne, a w obrêbie danej populacji samice s¹ dopodobnie na terenie obecnego Peru i miêtnych czasów ¿y³ sobie niewielki zawsze wiêksze od swoich partnerów. Chile. Co ciekawe – na dzikim oraz upra- chrz¹szcz Leptinotarsa decemlineata – Pierwotnie roœlinami ¿ywicielskimi ston- wianym tam ziemniaku stonka wystêpo- stonka ziemiaczana. Jest on przedstawi- ki by³y rosn¹ce dziko dwa gatunki z ro- wa³a sporadycznie i nie dokonywa³a tzw. cielem rodziny Chrysomelidae – stonko- dziny psiankowatych (Solanaceae), do go³o¿eru, czyli ca³kowitego pozbawienia wate. D³ugoœæ cia³a osobników dojrza³ych której nale¿y tak¿e ziemniak (Solanum tu- roœliny czêœci nadziemnych: liœci, a nawet wynosi 8-9 (6-11) mm, zaœ ich charakte- berosa) i prezentowana na rycinie rodzi- ³odyg. Doros³e chrz¹szcze mog¹ ¿erowaæ

Nr 3/2003 44 PISMO PG

Na szczêœcie ówczesne s³u¿by ochrony roœlin skutecznie likwidowa³y szkodnika, co uratowa³o uprawy przed niechybnym zniszczeniem. Niestety, w roku 1922 rolnicze tereny w okolicach Bordeaux zosta³y opanowa- ne przez stonkê ziemniaczan¹ w takim stopniu, ¿e jej ca³kowita likwidacja by³a ówczeœnie niemo¿liwa. Przypomniano sobie wówczas, ¿e w tym rejonie podczas I wojny œwiatowej l¹dowa³y wielkie ame- rykañskie transporty wojskowe, w tym tak¿e ¿ywnoœciowe. I nie trudno skojarzyæ owe transporty z faktem pojawienia siê stonki w tej czêœci ^rancji. Ogólna desta- bilizacja w okresie wojny i tu¿ po niej spo- wodowa³a, ¿e nie dostrze¿ono w porê obecnoœci pasiastego intruza zza oceanu. Rozprzestrzenianie siê stonki ziemniaczanej (Leptinotarsa decemlineata) w Europie; strza³ka Odt¹d rozpoczê³a siê ekspansja stonki oznacza miejsce pojawienia siê owada, a linie ci¹g³e – granice zasiêgu w kolejnych latach; wg na kontynencie europejskim. Na podsta- E. Nowaka wie doniesieñ o wystêpowaniu tego owa- da sporz¹dzono mapê jej rozprzestrzenia- tak¿e na wystaj¹cych z ziemi bulwach – lat stonka opanowa³a obszar oko³o 4 mi- nia siê w Europie. W latach 1944-45 ston- obserwacje w³asne. lionów km2. ka osi¹gnê³a zachodni¹ granicê Polski, W trakcie wêdrówek spo³eczeñstw lu- Naturaln¹ barier¹ – ograniczaj¹c¹ jej której terytorium zasiedli³a w ci¹gu 10- dzi, nasiona wspomnianych roœlin ¿ywi- dalsz¹ ekspansjê – by³ Ocean Atlantycki, 15 lat. Po roku 1960 ekspansja stonki, cielskich zawleczono w po³owie XIX stu- jednak nie na tyle szczeln¹, by stonka nie zasiedlaj¹cej ju¿ wówczas 1/4 terytorium lecia do Ameryki Pó³nocnej, i wówczas dotar³a do Europy, korzystaj¹c z „darmo- ZSRR, niespodziewanie zatrzyma³a siê. te¿ rozpoczê³a siê ekspansja stonki ziem- wych podró¿y” statkiem. I tak po raz Cykl rozwojowy stonki ¿yj¹cej w Eu- niaczanej w g³¹b tego kontynentu. Tym- pierwszy zauwa¿ono j¹ w 1871 roku w ropie zasta³ dok³adnie zbadany. Samica czasem uprawiany w Chile ziemniak zo- Bremie, a niebawem tak¿e w portach an- zimuj¹ca w glebie na g³êbokoœci 10-20 cm sta³ sprowadzony w latach 1560-70 do gielskich. Wykryte osobniki zniszczono, wiosn¹ opuszcza kryjówkê i sk³ada od Hiszpanii, a nastêpnie na teren W³och. lecz wraz z nowymi transportami zza oce- 1500 do 2400 jaj na spodniej stronie liœci Pierwotnie jego europejskie uprawy obej- anu pojawia³y siê jej nowe ogniska: w re- ziemniaka. Po oko³o 10 dniach wylêgaj¹ mowa³y niewielki area³, co wiêcej – sa- jonie Kolonii, na po³udniowych wybrze- siê z nich larwy, które intensywnie ¿eru- dzono go czêsto w ogrodach botanicznych ¿ach Anglii, a nawet w okolicach Suwa³k. j¹, niszcz¹c nadziemne pêdy roœliny. Kil- jako roœlinê ozdobn¹. Dopiero w XIX wieku owa egzotyczna roœlina sta³a siê podstawowym gatunkiem uprawowym w ca³ej Europie. W Ameryce Pó³nocnej ziemniak roz- powszechni³ siê dopiero za spraw¹ euro- pejskich emigrantów, którzy w roku 1719 zabrali ze sob¹ sadzonki nowej odmiany ziemniaka. Odt¹d ta wa¿na gospodarczo roœlina jest na tym kontynencie powszech- nie uprawiana, tworz¹c wielkoobszarowe monokultury. Jej area³ upraw powiêksza³ siê w miarê sukcesywnej kolonizacji Ame- ryki Pó³nocnej przez bia³ych osadników. I sta³a siê rzecz dziwna: obecna tam ston- ka ziemniaczana, preferuj¹ca do tej pory zawleczone przypadkiem chwasty, zmie- ni³a nagle swoje upodobania w jad³ospi- sie, staj¹c siê uci¹¿liwym szkodnikiem ziemniaczanych upraw. Brak naturalnych wrogów i obfitoœæ bazy troficznej spowo- dowa³y ogromny wzrost liczebnoœci oma- Samica (wiêksza) i samiec ( mniejszy) stonki ziemniaczanej na liœciu ziemniaka, okolice Chwasz- wianego chrz¹szcza. W ci¹gu zaledwie 30 czyna, lipiec 2000 r.

Nr 3/2003 PISMO PG 45

¿antów i ich wypuszczanie w monokultu- ry ziemniaka zaowocowa³o zmniejsze- niem populacji stonki. Inn¹ metod¹ zwal- Z teki poezji czania szkodnika by³o umieszczanie w bruzdach folii odblaskowych, które odbi- Lumpeks-Proletariat ja³y œwiat³o s³oneczne na spodni¹ stronê liœci ziemniaka, tam gdzie samice sk³ada- j¹ jaja; nale¿y przypuszczaæ, ¿e nadmiar Od lat to jest fakt œwietnie znany œwiat³a albo zniechêca³ samicê do sk³ada- nia jaj, albo owo intensywne œwiat³o nisz- kiedy moda trend nowy obiera czy³o z³o¿one jaja. Zauwa¿ono tak¿e, ¿e Biedny Polak jest najciekawiej ubrany stonka unika upraw ziemniaka po³o¿o- Reszta przy nim jak mu³ do ogiera! nych w bliskoœci plantacji chrzanu. Mo¿- na to t³umaczyæ wydzielaniem przez Ech! Zanurza siê Polak w ciucholand.... chrzan fitoncydów, tj. lotnych zwi¹zków Wolnoœæ improwizacji prawdziwej! chemicznych eliminuj¹cych roœlinnych i zwierzêcych konkurentów na siedlisku; Wszed³ Kopciuszek, by parê chwil póŸniej w wybieg ulic wysz³a – Claudia Schiffer. Psianka s³odkogórz (Solanum dulcamara); ro- zatem fitoncydy mo¿na uznaæ za natural- œlina ta nie znajduje siê w jad³ospisie stonki, n¹ broñ chemiczn¹ wymienionej roœliny. mimo bliskiego pokrewieñstwa z ziemniakiem Ostatnio, dziêki rozwojowi genetyki, Tam plakat z napisem „teraz Polska” uda³o siê wyhodowaæ odmianê ziemnia- Pod nim cz³owiek odziany jak ze snu: ka transgenicznego, którego nie akceptu- kanaœcie dni póŸniej larwy przechodz¹ do je jako po¿ywienia nasz chrz¹szcz. Zwi¹z- góra Galiano, dó³ Hugo Bossa gleby i tam przepoczwarzaj¹ siê. Po up³y- ki chemiczne zawarte w nowej odmianie a na dnie torby kwitek z lumpeksu wie 3 tygodni pojawiaj¹ siê m³ode osob- nie s¹ tolerowane przez owada; mówi¹c niki w stadium imaginalnym, które roz- proœciej, s¹ one dla niego czymœ tak Moda œwiata tu zewsz¹d przylata poczynaj¹ intensywne ¿erowanie. W „obrzydliwym”, ¿e woli on zgin¹æ z g³o- W mieœcie osiada i na wsi ¿yje sprzyjaj¹cych warunkach pogodowych du ni¿ zacz¹æ ¿erowaæ. Z drugiej strony mo¿e pojawiæ siê drugie pokolenie. W trzeba zauwa¿yæ, ¿e ów owad na prze- Za p³ugiem spocony tors oracza sierpniu doros³e chrz¹szcze zagrzebuj¹ siê strzeni wieków nigdy nie dokona³ total- w podkoszulku walcz¹cych lesbijek! w ziemi i tam zimuj¹. nej zag³ady ziemniaczanych upraw. Mo¿- Po II wojnie œwiatowej w Polsce ma- na wysun¹æ hipotezê, ¿e w nowych wa- A oto przed nami panie w czerni, runkach wytworzy³a siê swoista równo- sowo organizowano akcje zwalczania panowie w bryczesach, wy¿sza sfera! stonki poprzez rêczne zbieranie jej do po- waga biologiczna pomiêdzy stonk¹ a jej Rodowód: od Sasa do Gulczasa, jemników z trucizn¹. Anga¿owano do sztucznym biotopem, czyli uprawami tego przede wszystkim m³odzie¿ szkoln¹. ziemniaka. we frakach z much¹ kelnera. Mia³o to jednak bardziej charakter propa- Na zakoñczenie pozwolê sobie na kon- gandowy – antyamerykañski, ni¿ faktycz- kluzjê. Otó¿ historia ekspansji stonki sta- Dostojne togi kryj¹ liberie nie pozwala³o radykalnie zmniejszyæ kra- ³a siê jedn¹ z najkosztowniejszych lekcji Lumpeks-proletariat! Artysto-kreacja! jow¹ populacjê tego chrz¹szcza. W wielu udzielonych przez naturê nam – ludziom, gdy kiedyœ zamkn¹ te kostiumerie krajach powszechnie prowadzono rów- których poczynania zazwyczaj cechuje nie¿ opryski upraw wynalezionym œrod- brak odpowiedzialnoœci i w³aœciwej dale- to bêdzie wielka prowokacja! kiem owadobójczym – DDT. Przodowa- kowzrocznoœci (powy¿sze stwierdzenie ³y w tym Stany Zjednoczone Ameryki mo¿na odnieœæ nie tylko do lokalnych Z krêgów :ashion nas mog¹ wypisaæ Pó³nocnej, które próbowa³y zlikwidowaæ gospodarek czy te¿ gospodarki globalnej, i przyjdzie do¿yæ de mode czasów metod¹ chemiczn¹ tak¿e komary ¿yj¹ce ale tak¿e do obecnej œwiatowej polityki). siermiê¿nie bêdzie wygl¹da³ naród: na bagnach ^lorydy. Negatywne skutki Doniesienia powojennej komunistycz- stosowania tego insektycydu odczuwamy nej propagandy, ¿e stonka zadomowi³a siê s³oma zacznie sterczeæ z adidasów... do dziœ, a ska¿enie œrodowiska obejmuje w Europie „dziêki” Amerykanom potwier- ______nawet rejony Arktyki i Antarktyki (obec- dzi³y siê, z ma³¹ ró¿nic¹ co do szczegó- noœæ DDT wykryto m.in. w jajach pingwi- ³ów. Tak wiêc s¹ oni faktycznie sprawca- A czu³ Paco Rabane, nów). Zaœ stonka doœæ szybko uodporni³a mi „najazdu” stonki na Europê, tyle ¿e do- ¿e bêdzie ba³agan... siê na tê truciznê, podobnie jak i inni konali tego zupe³nie nieœwiadomie w trak- przedstawiciele owadziego œwiata. Sku- cie I wojny œwiatowej. teczniejsze okaza³y siê biologiczne meto- dy zwalczania szkodnika, np. poprzez Marcin S. Wilga Tadeusz Buraczewski sztuczn¹ introdukcjê do œrodowiska ston- Wydzia³ Mechaniczny Stowarzyszenie Absolwentów PG ki drapie¿nego pluskwiaka ró¿noskrzyd³e- Ko³o SAR go (Heteroptera). Równie¿ hodowla ba- Rysunek z natury oraz fotografie: autor

Nr 3/2003 46 PISMO PG

Z kalendarza JM Rektora Styczeñ 2003 4 15 stycznia. Na zaproszenie Prezyden- Komitetu Organizacyjnego Konferen- prezydent Pawe³ Adamowicz, wicepre- ta Miasta Gdañska Paw³a Adamowi- cji: „Edukacja spo³eczeñstwa oparte- zydenci i skarbnik Gdañska). Podpisa- cza Rektor uczestniczy³ w uroczystym go na wiedzy”. Spotkanie odby³o siê w no umowê o wspó³pracy pomiêdzy Po- wrêczeniu dyplomów studentom sty- siedzibie Gdañskiego Towarzystwa Na- litechnik¹ Gdañsk¹ i w³adzami admi- pendystom z gdañskich uczelni. Uro- ukowego w Gdañsku. nistracyjnymi Miasta Gdañska. czystoœæ odby³a siê w Wielkiej Sali 4 31 stycznia. Uroczysta promocja dok- 4 18 lutego. Wizyta w Gdañskiej Galerii Wety w Ratuszu G³ównomiejskim w torów i doktorów habilitowanych oraz Fotografii na wystawie Ewy Supernak. Gdañsku. przyjêcie profesorów tytularnych w po- 4 18 lutego. Uroczystoœæ otwarcia Tar- 4 17 stycznia. Seminarium/warsztaty nt.: czet profesorów Politechniki Gdañ- gów Gdañskich: „Napêdy i Sterowa- Poszukiwanie dróg prowadz¹cych do skiej. Uroczystoœæ odby³a siê w Auli nie, Elektroinstalacje” oraz „Airport lepszego przygotowania kandydatów na Politechniki Gdañskiej. Expo”, która odby³a siê w Centrum studia w zakresie przedmiotów matema- 4 31 stycznia. Sala kolegialna Politech- Targowym Miêdzynarodowych Targów tyka i fizyka. Seminarium, którego or- niki Gdañskiej – spotkanie Kierownic- Gdañskich SA w Gdañsku. ganizatorem by³ prof. Wies³aw Koc, twa Uczelni z by³ymi rektorami Poli- 4 20 lutego. Na zaproszenie Ambasado- prorektor ds. kszta³cenia Politechniki techniki Gdañskiej. ra Królestwa Norwegii – Stena Lund- Gdañskiej, odby³o siê w sali Senatu Po- W spotkaniu uczestniczyli: bo oraz Agenta Konsularnego Króle- litechniki Gdañskiej. Wœród uczestni- l prof. zw. dr hab. in¿. Marian Cichy, stwa Norwegii w Gdyni – Hakana ków byli obecni miêdzy innymi: l prof. zw. dr hab. in¿. Jerzy Doerffer, Nordgrena, Rektor wzi¹³ udzia³ w przy- l pose³ RP Franciszek Potulski – prze- l prof. dr hab. in¿. Boles³aw Mazurkie- jêciu w zwi¹zku z prezentowanymi wy- wodnicz¹cy Sejmowej Komisji Eduka- wicz, stawami „Norwegia – Morskie Króle- cji, Nauki i M³odzie¿y, l prof. dr hab. in¿. Edmund Wittbrodt, stwo” oraz „Lofoty Zim¹”. Spotkanie l prof. Jerzy B³a¿ejowski – przewodni- l prof. dr hab. in¿. Aleksander Ko³odziej- odby³o siê w Centralnym Muzeum Mor- cz¹cy Rady G³ównej Szkolnictwa Wy- czyk, skim w Gdañsku. ¿szego, l rektor i prorektorzy kadencji 2002- 4 21 lutego. Spotkanie z Bogumi³em l Krystyna Krawczyk – doradca Mini- 2005. Osiñskim – Dyrektorem Oddzia³u stra Edukacji Narodowej i Sportu, W spotkaniu nie uczestniczy³, ze wzglê- Gdañskiego Telewizji Polskiej SA na l mgr Jerzy Kortas – Pomorski Kurator dów losowych, prof. zw. dr hab. in¿. Eu- temat szerokiego programu wspó³pra- Oœwiaty, geniusz Dembicki. cy i ofert edukacyjnych dla Telewizji. l dyrektorzy trójmiejskich szkó³ œred- Spotkanie odby³o siê w siedzibie Gdañ- nich, Luty 2003 skiego Oddzia³u Telewizji Polskiej w l przedstawiciele œrodowiska naukowe- 4 7 lutego. Promocja ksi¹¿ki dr. med. Gdañsku-Oliwie. go Politechniki Gdañskiej. Jana Ni¿nikiewicza pt. „Tajemnice sta- 4 24 lutego. Spotkanie z Ambasadorem 4 20 stycznia. Na zaproszenie Pomor- rodawnej medycyny i magii”. Promo- USA Christopherem R. Hillem. Oma- skiej Izby Przemys³owo-Handlowej w cja mia³a miejsce w Ratuszu Staromiej- wiano udzia³ Politechniki Gdañskiej w Gdañsku Rektor uczestniczy³ w Trady- skim w Gdañsku. programach offsetowych. cyjnym Noworocznym Spotkaniu Po- 4 10 lutego. Uroczysta Rada Miasta Gdy- 4 26 lutego. Sala Senatu PG – podpisa- morskich Przedsiêbiorców z udzia³em ni z okazji 77. rocznicy nadania Gdyni nie umowy o wspó³pracy Politechniki przedstawicieli polityki, nauki i bizne- praw miejskich. Uroczystoœæ odby³a siê Gdañskiej z Wojewódzkim Urzêdem su. Spotkanie odby³o siê w Dworze Ar- w Teatrze Muzycznym w Gdyni, a po- Pracy w Gdañsku. tusa w Gdañsku. przedzi³a j¹ gala wrêczenia statuetki Przy podpisaniu umowy obecni byli: 4 23-25 styczenia. Konferencja Rekto- „Dziennika Ba³tyckiego”: Cz³owiek Marsza³ek Województwa Pomorskiego rów Polskich Uczelni Technicznych, Roku 2002 . Statuetkê otrzyma³ prezy- – Jan Koz³owski, oraz Dyrektor Woje- która odby³a siê na Politechnice Kra- dent Gdyni Wojciech Szczurek. wódzkiego Urzêdu Pracy w Gdañsku kowskiej. 4 11 lutego. Otwarcie Domu Hospicyj- – Iwona Malmur. 4 28 stycznia. Uroczystoœæ wrêczenia nego im. Ksiêdza Eugeniusza Dutkie- 4 27 lutego. Wizyta Rektora u Prezyden- Nagrody Naukowej Miasta Gdañska wicza, które odby³o siê w Hospicjum ta Rzeczypospolitej Polskiej Aleksan- im. Jana Heweliusza za rok 2002, któ- Pallotinum w Gdañsku. dra Kwaœniewskiego w sprawie objê- ra odby³a siê w Wielkiej Sali Wety Ra- 4 13 lutego. Konferencja prasowa na te- cia patronatu honorowego nad obcho- tusza G³ównego Miasta w Gdañsku. W mat podpisania przez rektorów siedmiu dami roku jubileuszowego 2004/2005 kategorii nauk œcis³ych i przyrodni- uczelni umowy dotycz¹cej powo³ania naszej uczelni. Wizyta mia³a miejsce w czych nagrodê otrzyma³ prof. dr hab. „Wirtualnej Politechniki”. Konferen- Pa³acu Prezydenckim w Warszawie in¿. Micha³ Mrozowski z Politechniki cja odby³a siê w na Politechnice War- 4 28 lutego. Wizyta delegacji z Hambur- Gdañskiej. W kategorii nauk humani- szawskiej. ga w Politechnice Gdañskiej. Na czele stycznych nagrodê otrzyma³ prof. dr 4 14 lutego. Rektor przyj¹³ w swoim ga- delegacji sta³ Burmistrz Wolnego Han- hab. Edmund Kotarski z Uniwersytetu binecie Ministra ds. Unii Europejskiej zeatyckiego Miasta Hamburga – Ole Gdañskiego. w Kancelarii Prezydenta RP Dariusza von Beust. 4 30 stycznia. Posiedzenie Zarz¹du Szymczychê. Gdañskiego Towarzystwa Naukowego 4 17 lutego. Nadzwyczajne posiedzenie w sprawie powo³ania prof. Jerzego Senatu Politechniki Gdañskiej z udzia- Piotr Markowski B³a¿ejowskiego na Przewodnicz¹cego ³em w³adz Miasta Gdañska (obecni byli Rektorat

Nr 3/2003