Marek Bem Wojciech Mazurek SOBIBÓR
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
Sobibór - badania archeologiczne... Marek Bem Wojciech Mazurek SOBIBÓR badania archeologiczne prowadzone na terenie po byłym niemieckim ośrodku zagłady w Sobiborze w latach 2000-2011 „O ziemio, nie zakrywaj krwi mojej, iżby mój krzyk nie ustawał” Marek Bem, Wojciech Mazurek Wydawca Fundacja „Polsko-Niemieckie Pojednanie” Publikację dofinansowano ze środków Holenderskiej Prowincji Gelderland Redakcja Marek Bem Skład komputerowy Cezary Majewski Projekt okładki Anna Daniluk Copyright © by Marek Bem ISBN 978-83-930100-3-5 Druk Drukarnia BIGA-DRUK, s.c. C. Wałachowski, J. Leszczyński Radom, ul. Tartaczna 16/18 Warszawa/Włodawa 2012 Sobibór - badania archeologiczne... Spis treści: S 1. Wstęp 5 2. W Sobiborze po obozie nic nie zostało? Krótka historia likwidacji obozu 15 3. Pierwsze dochodzenia, śledztwa i badania naukowe a wiedza na temat topografii obozu 27 4. Uwagi na temat planów, szkiców i rysunków opisujących teren obozu 53 Prolog 2000 88 5. Wyniki badań archeologicznych na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze prowadzonych w latach 2001-2011 91 - badania w roku 2001 93 - badania w roku 2004 96 - badania w roku 2007 104 - badania w roku 2008 109 - badania w roku 2009 113 - badania w roku 2010 117 - badania w roku 2011 120 Marek Bem, Wojciech Mazurek Sobibór - badania archeologiczne... Wstęp Opracowanie niniejsze ma za zadanie prezentację zakresu i efektów prowadzonych w latach 2001 – 2011 prac archeologicznych na terenie po byłym niemieckim ośrodku zagłady w Sobiborze. Istotnym uzupełnieniem opracowywanych planów przygoto- wujących kolejne ekspedycje archeologiczne do prac w terenie były materiały histo- riograficzne. Ich analiza i weryfikacja pod kątem praktycznej archeologicznej „przy- datności” była bardzo ważnym aspektem korygującym ostateczny kształt metodolo- gii i zakresu prac geofizycznych i wykopaliskowych.. Ważną rolę w tym względzie odegrały te wszystkie źródła historyczne, które mogły pomóc w opisaniu tego, co po całkowicie zlikwidowanym i zniszczonym obozie mogło jeszcze pozostać w ziemi w postaci zachowanych reliktów oraz tego, oczywiście, co dotychczas udało się w wyniku prowadzonych dochodzeń, śledztw i badań naukowych ustalić na temat to- pografii byłego obozu (szczególna uwaga zwracana była na źródła o charakterze gra- ficznym: mapy, szkice rysunki i zdjęcia oraz opisy świadków obozu, których szcze- góły na temat określonej infrastruktury obozu stwarzały szansę zlokalizowania jej w obecnej przestrzeni terenu poobozowego). Nie bez znaczenia w trakcie przygoto- wań do wykopalisk i penetracji geofizycznych pozostawała także interpretacja dotych- czasowych inwestycji, na terenie po byłym obozie, związanych z budową form upa- miętnienia i komunikacji (kopiec, pomniki, aleje spacerowe). Z jednej strony przed- sięwzięcia takie traktować należy, jako egzemplifikację określonego stanu wiedzy historycznej na temat miejsca i okoliczności, które upamiętniano z drugiej zaś dawa- ło szansę na poznanie stanu czysto mechanicznej ingerencji w ewentualnie istniejące w tych miejscach relikty obozowe. W trakcie prac archeologicznych wszyscy jej uczestnicy do dyspozycji mieli także całość zasobów tak zwanego „archiwum so- biborskiego”, którego zbiory pozwalały na niezbędną ocenę i ewaluację zarówno planów jak i efektów prowadzonych prac. SS-Sonderkommando Sobibor, czyli niemiecki ośrodek zagłady w Sobiborze - funkcjonował od marca 1942 r. (pierwsze transporty ludności żydowskiej dotarły tu już w kwietniu) do października 1943 r. Zdecydowaną większość przybyłych kiero- wano do natychmiastowej eksterminacji. Przywożono tu Żydów z Polski, Niemiec, Austrii, Czechosłowacji, Francji, Holandii i okupowanych terenów ZSRR. Mając na uwadze wszystkie dotychczasowe próby wyliczenia dotyczące liczby sobiborskich ofiar uważam, że w niemieckim ośrodku zagłady w Sobiborze zamordowano, co najmniej, 300 tys. osób. Stan dotychczasowych badań oraz ciągle nierozstrzygnięte kwestie deportacji kolejowych do Sobiboru z takich miejscowości jak: Warszawa, Marek Bem, Wojciech Mazurek Trawniki, Sampol, Smoleńsk, Mohylew, Bobrujsk, Dubienka, Lwów potwierdzać mogą, że faktycznie w Sobiborze zamordowano, co najmniej 300 tys. osób i wyklu- czyć nie można tezy, że była to jeszcze większa liczba. Decyzja o budowie obozu zapadła najprawdopodobniej pod koniec lata 1941 r. Prace budowlane „SS-Sonderkommando Sobibor” nadzorował kierownik Zarządu Budowlanego SS i Policji w Zamościu Hauptsturmführer SS Richard Thomalla. Po- nad 30 ha obszaru po zachodniej stronie linii kolejowej Chełm Włodawa w kwietniu 1942 r. ogrodzono płotem z drutów kolczastych, wysokim na 2,5 m i przeplatanym, od zewnętrznej strony, gałęziami jedliny. Wzdłuż ogrodzenia rozmieszczono wieże wartownicze, a w 1943 r. zaminowano dodatkowo pas wokół obozu. Wzniesione obiekty stanowiły kilka odrębnych kompleksów: przedpole obozowe, a dalej obóz I, II, III i IV. Każda z tych części otoczona była dodatkowymi wewnętrznymi ogrodze- niami z drutu kolczastego, tworząc całość odizolowaną od pozostałych. Szczególnie zabezpieczona była droga śmierci, która przebiegała łukiem z obozu II do obozu III - miejsca bezpośredniej zagłady. Nazywana była „Niebiańską Aleją”. Dotarcie tu kolejnego transportu oznaczało podporządkowanie całego obozu jednemu celowi - eksterminacji przybyłych ludzi. Przy rozładunku i pilnowaniu ich, obok esesmanów zatrudniani byli ukraińscy strażnicy. Transport (zazwyczaj kolejo- wy) dzielono na części i po kilka wagonów wtaczano na rampę. Następnie zamykano bramę obozu. Starców, kaleki i chorych ładowano na platformy wewnętrznej kolejki obozowej, mówiąc im, że jadą do lazaretu. Na terenie obozu III byli od razu rozstrze- liwani. Pozostałych kierowano do obozu II. Stąd, podzieleni na grupy, nadzy, trafiali do komór gazowych. Kobiety przechodziły przez barak, w którym tzw. więźnio- wie – fryzjerzy obcinali im włosy. Komory gazowe były urządzone w taki sposób, aby przypominały łaźnie. W początkowym okresie mieściły jednocześnie ponad 200 osób, po rozbudowie ich pojemność podwoiła się. Ofiary uśmiercano gazami spali- nowymi, doprowadzanymi ze specjalnej przybudówki, w której znajdował się silnik benzynowy. Proces uśmiercania trwał kilkanaście minut. Po zagazowaniu zwłoki wyciągano z komór i przeszukiwano w celu znalezienia ukrytych kosztowności. Po- tem wrzucano je do masowych grobów na terenie obozu III. Od jesieni 1942 roku rozpoczęto spalanie ciał na specjalnych rusztach z szyn kolejowych w polowych krematoriach. Warstwy zwłok przekładano drewnem, oblewano łatwopalnym pły- nem i podpalano. Prochy zrzucano do dołów w obozie III. Stale przetrzymywano w obozie kilkuset żydowskich więźniów – robotników. Niemcy wykorzystywali ich do prac pomocniczych. Dnia 14 października 1943 r. wybuchło w obozie powsta- nie zbrojne, którym kierowali Aleksander Peczerski i Leon Feldhendler, zakończo- ne masową ucieczką więźniów. Spośród 500-600 uwięzionych tu Żydów, znaczącej części udało się uciec, wielu z nich Niemcy zdołali jednak ująć i rozstrzelać. Ocalało zaledwie kilkudziesięciu ludzi. Sukces zorganizowanego powstania spowodował podjęcie przez Niemców decyzji o natychmiastowej likwidacji obozu. Wszelkie śla- dy zbrodniczej działalności usiłowano starannie zatrzeć. Komory gazowe, baraki i ogrodzenia rozebrano; gruz i materiały z demontażu wywieziono. Puste miejsca obsadzono lasem sosnowym. Sobibór - badania archeologiczne... Analizując tragedię, jaka się tam wydarzyła, należy uświadomić sobie nie tyl- ko rozmiar popełnionych zbrodni. Zło, które symbolizuje Sobibór, nie zaczęło się w momencie, kiedy po raz pierwszy otworzyły się bramy obozu, ani nie skończyło z chwilą jego likwidacji. Zagłada tak dokonana odsłoniła inne oblicze współczesnej cywilizacji - pokazała, że jeżeli ludobójstwo na masową, zindustrializowaną skalę mogło się raz wydarzyć, to może nastąpić znowu, mieści się, bowiem w ramach ludz- kich możliwości. Ten niepokój nie pozwala zapomnieć ani o Sobiborze, ani o kilku innych miejscach Zagłady, ostrzega przed relatywizowaniem ich znaczenia. Nikt jednak nie jest w stanie zrekonstruować w pełni dramatu ponad 300 tys. zamordowa- nych w tym obozie ludzi. Cała zebrana wiedza, utrwalona na kartach zbiorów archi- walnych, bibliotecznych czy archeologicznych okazuje się dalece niewystarczająca. Tragedia Sobiboru jest, bowiem sumą zjawisk, nie tylko tych postrzegalnych, ale i tych, które rozgrywały się w świadomości ofiar - ich cierpień psychicznych i fi- zycznych. Trudno jest zrozumieć jak można było dopuścić do tego, aby w jednym miejscu ktoś mógł dokonać 300 tys. morderstw. Przeraża myśl o niezakłóconym spokoju, w jakim Niemcy dokonali 300 tys. morderstw. W historiografii sobiborskiej wyodrębnić można dwa okresy. Pierwszy to lata 1944 -1993. Drugi trwa od roku 1993 do dnia dzisiejszego. W roku 1993 ukazała się w Holandii publikacja Julesa Schelvisa pt. „Vernietigingskamp Sobibor”. Traktować ją należy jako pierwszą monografię poświęconą historii obozu w Sobiborze. Można przyjąć, że publikacja ta zamyka w Europie okres wielu, mniej lub bardziej udanych, poszukiwań, badań i opracowań na temat Sobiboru. Wiele z tych działań stanowi bardzo istotny wkład do badań nad historią obozu, ale niestety większość z nich podejmuje wysiłek analizy tylko wybranych zagadnień pozostawiając bez analizy krytycznej i porównawczej wiele istotnych wątków. Początek drugiego okresu historiografii związanej z problematyką badawczą nad dziejami obozu w Sobiborze związany jest z powstaniem, na terenie po byłym obo- zie, Muzeum Byłego Hitlerowskiego Obozu Zagłady w Sobiborze. Oficjalne otwar- cie tej instytucji miało miejsce