<<

WRZESIEŃ 2020

Miesięcznik internetowy poświęcony jazzowi

i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Konkurs Plakatu We Want ZWYCIĘZCY

TOP NOTE Diomede & Hubert Zemler Przyśpiewki

Piotr Matusik Trio Maciej Gołyźniak Independence Katarzyna Osterczy Ryszard Wojciul Leszek Kułakowski Dwa światy

fot. Kuba Majerczyk

Od Redakcji redaktor naczelny Piotr Wickowski [email protected]

„Chęć grania nigdy nie była tak wielka jak teraz” – rzuciła podczas koncertu swo- jego tria na Enter Enea Festivalu Kasia Pietrzko. Następnego dnia z tej samej sce- ny Kamil Piotrowicz wyznał, że zasiadając do koncertowego fortepianu, czuje się „najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi”. Tak, wyczekiwanie na powrót do praw- dziwych koncertów, nawet przed ograniczoną z powodów koronawirusowych pub- licznością, zarówno z perspektywy tych na scenie, jak i tych na widowni, stało się już jakiś czas temu dotkliwym czekaniem na Godota. Empirycznie wszyscy przekonali się, że nawet najlepiej zorganizowane występy, wy- łącznie transmitowane online, nijak się mają do zwyczajnego, żywego grania. Nie tylko dlatego, że zazwyczaj odbiorcy nie dysponują u siebie choćby namiastką wa- runków będących normą w najzwyklejszej sali koncertowej. Zwłaszcza że nie zanosi się na poprawę w tym względzie, trend jest raczej odwrotny – coraz więcej odbior- ców muzyki słucha jej na coraz gorszych, z punktu widzenia audiofila, przenośnych urządzeniach. Tak więc odnotowujemy powolny i niepewny - ale jednak! - powrót życia koncerto- wego i w tym numerze JazzPRESSu zamieszczamy po przerwie dział relacji koncerto- wych. Muzykom pozostaje życzyć, aby publiczność kierowała się maksymą z nazwy Międzynarodowego Konkursu Plakatu – We want jazz. Bo jak się okazuje, w przy- padku uzdolnionych plastycznie – to działa. Druga edycja tego konkursu znów cie- szyła się dużym zainteresowaniem – odpowiedzieli na nią twórcy z 31 krajów, nad- syłając w sumie aż 450 prac. Poziom rywalizacji można sprawdzić zaledwie dziesięć stron dalej, oglądając prace zwycięzców i finalistów konkursu. I jeszcze coś, co może się przydać niezależnie od materii – wizualnej bądź dźwięko- wej – w której się tworzy. Podpowiada Leszek Kułakowski: „Trzeba mieć krytyczne spojrzenie na samego siebie, swoją twórczość, na to, co się robi. Bez tego nie ma po- stępu. Gdy człowiek jest z siebie zawsze zadowolony, próbuje osiągnąć cel tymi sa- mymi środkami, z tego samego poziomu, czyli się nie rozwija, bo stanie w miejscu to cofanie się w przeszłość”. 4|

SPIS TREŚCI 3 – Od Redakcji 6 – Portrety improwizowane 7 – That’s NYC jazz, Babe 8 – Wydarzenia 14 – Zwycięzcy drugiej edycji Międzynarodowego Konkursu Plakatu We Want Jazz 20 – Wspomnienie 20 Gary Peacock Standards Trio już nie zagra 22 – Płyty 22 Pod naszym patronatem 30 TOP NOTE Diomede & Hubert Zemler – Przyśpiewki 33 Recenzje Immortal Onion – XD [Experience Design] Wojciech Jachna Squad – Elements O.N.E. Quintet – One Wojciech Majewski – Przemiana ASAF – Silent Prayer Subcarpathians – Drewniane domy Joshua Redman / Brad Mehldau / Christian McBride / Brian Blade – RoundAgain Chick Corea – Plays Al Foster Quintet – Inspirations & Dedications Östergren Strömkvist Trio – Liam’s Labyrinth Jaromír Honzák – Hard To Understand Madre Vaca – Winterreise Noa Levy & Shimpei Ogawa – You, Me & Cole Tenesha The WordSmith – Peacocks & Other Savage Beasts Zeitkratzer & Mariam Wallentin – The Shape Of Jazz To Come Deerhoof & Wadada Leo Smith – To Be Surrounded By Beautiful, Curious, Breathing, Laughing Flesh Is Enough Bill Milkowski – Jaco. Niezwykłe i tragiczne życie Jaco Pastoriusa JazzPRESS, wrzesień 2020 |5

60 – RELACJE 60 Z bliska i z dystansu 69 Jazz wrócił! Czy zostanie na długo? 75 Chęć grania nigdy nie była tak wielka 81 Mniejszości wygrywają z pandemią 84 JazzBus znów wyruszył 88 – Rozmowy 88 Leszek Kułakowski Dwa światy 102 Maciej Gołyźniak Rytm w służbie melodii, którą wymusza 111 Kasia Osterczy Trio Obraz do słów Wisławy Szymborskiej 115 Ryszard Wojciul Walcząc o prawa muzyków 122 – Słowo na jazzowo 122 My Favorite Things (or quite the opposite…) Ekojazz 126 Kanon Jazzu Schodami do nieba 128 – Pogranicze 128 Down the Backstreets Skok w jazz 130 – Redakcja

F L a : www.jazzpress.pl

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 6Portrety| Wydarzenia improwizowane rys. Jarosław Czaja Jarosław rys. That’s NYC jazz, Babe fot. Kasia Idźkowska Kasia fot.

Petros Klampanis jest greckim kontrabasistą. Miałam okazję poznać go w Nowym Jorku, gdzie spędził dziesięć lat swojego życia. Jest bardzo wrażliwym artystą z ogromną pasją. Na melody- kę jego gry miały wpływ zróżnicowane podróże – życiowe i muzyczne. Powiedział mi, że życie w Nowym Jorku było bardzo wciągające, a obracanie się wśród osobistości muzycznych bar- dzo go inspirowało, lecz dla wrażliwego człowieka, jakim jest, ostoją pozostał przede wszyst- kim jego rodzinny ląd w Atenach. Zdjęcie wykonane w nieistniejącym już klubie Cornelia Street Cafe na Manhattanie. ›

Kasia Idźkowska 8| Wydarzenia

Konkurs im. Zbigniewa Seiferta bez nagrody głównej

ez przyznania nagro- pierwszy przeprowadzony on- B dy głównej zakończono line, cieszył się popularnością czwartą edycję Międzynaro- w internecie. dowego Jazzowego Konkur- Nagrodę specjalną Fundacji su Skrzypcowego im. Zbignie- im. Zbigniewa Seiferta otrzy- wa Seiferta. Dwie równorzęd- mał słoweński wiolonczeli- ne drugie nagrody powędro- sta Kristijan Krajnčan. W in- wały do Johannesa Dickbaue- ternetowym głosowaniu pub- ra z Austrii i Youenna Rohau- liczności zwyciężył brazylij- ta z Francji, dwie trzecie – do ski skrzypek Gabriel Vieira. Po Johannes Dickbauer – fot. mat. prasowe Omera Ashano z Izraela i Clé- raz pierwszy w historii Kon- menta Janineta z Francji. Oka- kursu Seiferta przyznana zo- ze studia konkursowego śle- zało się, że konkurs, po raz stała nagroda międzynarodo- dziło ponad 10 tysięcy widzów wego jury dziennikarzy. Przy- codziennie! I to chyba nasze padła amerykańskiemu wio- największe zwycięstwo w tych lonczeliście Gregowi Byersowi. niełatwych dla artystów i or- Dwie nagrody specjalne trafi- ganizatorów czasach pande- ły do skrzypka Dawida Czer- mii” – powiedziała Aneta No- nika, którego uznano za naj- rek-Skrycka, prezes organizu- lepszego polskiego wykonawcę jącej wydarzenie Fundacji im. konkursu. Zbigniewa Seiferta. Udostępniony przez inter- Do przesłuchań oraz stu- net konkurs cieszył się za- dia konkursowego Między- skakująco dużą oglądalnoś- narodowego Jazzowego Kon- cią w sieci. „Okazało się, że je- kursu Skrzypcowego im. Zbi- steśmy pionierami w organi- gniewa Seiferta wciąż można zowaniu tego typu wydarzeń wracać. Rejestracja tych wy- i to na skalę międzynarodową! darzeń znajduje się w kanale Trwające trzy dni przesłucha- youtube'owym oraz na profilu nia konkursowe oraz relacje facebookowym konkursu. › Youenn Rohaut – fot. mat. prasowe mat. – fot. Rohaut Youenn

Jassmine – nowy jazzowy klub w Warszawie

oncertem zespołu Bło- grał swoją najnowszą płytę K to, będącym premierą zespół Błoto i tu też odbędzie jego nowego albumu Kwiato- się premierowy koncert pre- stan, zainauguruje działalność zentujący materiał z tego wy- nowy warszawski klub jazzo- dawnictwa. wy. Jassmine mieści się w pod- Błoto wystąpi w Jassmine 10 ziemiach nowo otwartego Ho- września, a klub zapowiada telu Nobu, na ulicy Wilczej. już kolejne koncerty. 11 wrześ- W zamkniętej jeszcze dla nia zagra zespół EABS, a 12

publiczności sali klubu na- września Tenderlonious. › prasowe mat. fot. JazzPRESS, wrzesień 2020 |9

LetterOne RISING STARS Jazz Award po raz czwarty

rwa nabór wykonaw- atem został gitarzysta Tom T ców do czwartej edy- Ibarra. Nagrody w konkursie cji LetterOne RISING STARS przewidują między innymi Jazz Award. Zgłoszenia moż- możliwość występu na czo- na dokonać do 31 paździer- łowych festiwalach (siedem nika 2020. Przyznane zosta- koncertów w Europie dla lau- ną dwie nagrody – dla zwy- reata edycji europejskiej, dzie- cięzców przesłuchań w Euro- sięć koncertów w USA i Ka- pie oraz w Ameryce Północnej. nadzie dla zwycięzcy północ- Zwycięzcy ogłoszeni zostaną noamerykańskiej części kon- 20 stycznia 2021 roku. kursu). Nagrodzeni mogą li- Pierwsza edycja konkursu od- czyć na pełne wsparcie mar- była się w roku 2017, a laure- ketingowe i PR. ›

R E K L A M A 10| Wydarzenia

Jazz Juniors z nagrodą Muniaka

o 15 września przyjmowa- Podczas tegorocznej edycji zyka można było spotkać gra- D ne będą zgłoszenia do te- konkursu przyznana rów- jącego ciągle w jednym miej- gorocznej edycji Konkursu Jazz nież zostanie nowa Nagroda scu. Dlatego będąc już dru- Juniors. Przyznana zostanie na im. Janusza Muniaka, usta- gi rok dyrektorem artystycz- nim tym razem po raz pierw- nowiona z inicjatywy dy- nym krakowskiego festiwalu szy indywidualna Nagroda im. rektora artystycznego Jazz i konkursu Jazz Juniors, po- Janusza Muniaka. Juniors Adama Pierończy- myślałem, że warto stworzyć Konkurs jest nieodłączną częś- ka. „Janusz Muniak był wy- nagrodę dedykowaną Munia- cią istniejącego od 1976 roku bitnym i niesamowicie mu- kowi, gdyż pamięć należy mu festiwalu Jazz Juniors w Kra- zykalnym artystą, erudy- się jak mało komu”. kowie. Skierowany jest do de- tą i wspaniałym gawędzia- Nagroda im. Janusza Munia- biutujących muzyków, którzy rzem, z którym można było ka będzie kontynuacją wyróż- nie ukończyli 35 roku życia. rozmawiać godzinami” – tłu- nień indywidualnych przy- Ma zapewnić im między inny- maczy Adam Pierończyk – znawanych wcześniej w kon- mi realizację pierwszego pro- „Co istotne, stworzył coś na kursie (otrzymali je między fesjonalnego wydawnictwa. miarę kuźni talentów. Zało- innymi Leszek Możdżer, Ro- Gwarantuje także międzyna- żony przez niego w Krako- bert Majewski, Krzysztof Po- rodowe kontrakty koncertowe, wie klub był miejscem, do pek, Mateusz Pospieszalski, które z laureatami Jazz Juniors którego lgnęli wszyscy mło- Marcin Oleś i Piotr Pianohooli- podpisywać będą przedstawi- dzi adepci jazzu. Było to tak- gan Orzechowski). Oprócz ciele zagranicznych festiwali że miejsce spotkań dla mu- niej, podobnie jak w poprzed- i oficyn wydawniczych. W tym zyków w ogóle. Janusz bywał nich latach, przyznana zo- roku zgłoszenia oceniać będzie tam w zasadzie każdego dnia, stanie nagroda dla najlepsze- jury w składzie: Adam Pieroń- co jest ewenementem nawet go kontrabasisty ufundowana czyk, Dominik Wania oraz Sła- na skalę światową. Rzadkoś- przez Fundację im. Andrzeja womir Kurkiewicz. cią jest, by tak wybitnego mu- Cudzicha. ›

Improwizuj z Krzysztofem Herdzinem

rzysztof Herdzin – pia- z powodzeniem łączy dzia- nych specjalności, powinny K nista, kompozytor, dyry- łalność artystyczną i pedago- zainteresować także wnikli- gent, aranżer i pedagog – roz- giczną. Po raz pierwszy jednak wych melomanów ciekawych począł cykl wideo wykładów zdecydował się na stworze- tego, czym tak naprawdę jest online pod hasłem Improwi- nie formatu, w którym swoją improwizacja. Każdy z odcin- zuj!. To pierwszy tego typu wiedzą i doświadczeniem po- ków dotyczy innego zagadnie- projekt muzyka dostępny dla dzieli się z szerokim gronem nia przedstawionego od stro- każdego. odbiorców. Kolejne części cy- ny teoretycznej i ilustrowane- Pomysł jest naturalną kon- klu ukazują się w serwisie Yo- go przykładami improwizo- sekwencją dotychczasowych uTube. Adresowane przede wanymi na fortepianie przez działań muzyka, który od lat wszystkim do muzyków róż- Krzysztofa Herdzina. › JazzPRESS, wrzesień 2020 |11

JazzPRESS dostępny jest na takich urządzeniach jak iPhone i iPad w bardzo przyjaznej formie! Mamy nadzieję, że ułatwi Wam to lekturę naszego miesięcznika! By przetestować jak czyta się nasz magazyn na Waszych urządzeniach, kliknijcie tutaj » Piszemy dla Was i dzięki Wam 12| Wydarzenia

Startuje Szkoła Gitary Artura Lesickiego

raz z rozpoczęciem roku mu Artura Lesickiego. Kursy niczne, opanować na wyższym W szkolnego zainauguro- multimedialne udostępniane poziomie sztukę akompania- wała swoją działalność Szkoła są na internetowej platformie, mentu akordowego w różnych Gitary Artura Lesickiego. Mu- a także za pośrednictwem stylach muzyki rozrywkowej, zyk mający za sobą 25-letnie do- aplikacji w postaci interak- rozwijać i doskonalić zagadnie- świadczenie pedagogiczne za tywnych form dostępu do tre- nia związane z improwizacją, pośrednictwem internetu po- ści. Konkretne ramy progra- a także nauczyć się samodziel- stanowił dzielić się wiedzą z za- mowe będą podsumowywa- nego opracowywania utworów. kresu sztuki gitarowej. ne regularnymi webinariami Poza Arturem Lesickim zaję- Organizatorzy kursu zapew- z udziałem wszystkich wy- cia prowadzą: Maciej Mazu- niają, że umożliwia on opano- kładowców. rek – laureat Międzynarodo- wanie umiejętności warszta- Program skierowany jest za- wego Konkursu Gitarzystów towych gry na gitarze elek- równo do osób, które dopiero Jazzowych im. Marka Bliziń- trycznej i akustycznej na róż- rozpoczynają swoją przygodę skiego Guitar City oraz wroc- nych poziomach zaawanso- z gitarą, jak i tych, którzy chcą ławscy gitarzyści – Bogdan wania. Zajęcia prowadzone są wszechstronnie rozwinąć po- Boogie Skiedrzyński i Michał według autorskiego progra- siadane już umiejętności tech- Honisz. ›

R E K L A M A JazzPRESS, wrzesień 2020 |13 14| 2. Międzynarodowy Konkurs Plakatu WE WANT JAZZ

Zwycięzcy drugiej edycji Międzynarodowego Konkursu Plakatu We Want Jazz Temat konkursu: Wkład polskich kompozytorów w historię światowego jazzu

Polska projektantka Julia Lipińska otrzy- Zwycięzców i wyróżnionych wybrało jury mała główną nagrodę drugiej edycji Mię- pod przewodnictwem prof. Lecha Majew- dzynarodowego Konkursu Plakatu WE skiego, kierownika Katedry Komunika- WANT JAZZ, który w tym roku promował cji Wizualnej Akademii Sztuk Pięknych twórczość polskich lub mających polskie w Warszawie. W składzie jury znaleźli korzenie kompozytorów Bronisława Kape- się również Tomasz Kipka, adiunkt w In- ra, Henryka Warsa i Victora Younga oraz stytucie Sztuki Wydziału Artystycznego ich wkład w światowy jazz. Drugą nagrodę Uniwersytetu Śląskiego, Andrzej Wąsik, przyznano Darii Glińskiej, a trzecią Toma- artysta malarz oraz Agnieszka Holwek, szowi Stelmaskiemu. Nagrodę honorową wiceprezes Fundacji EuroJAZZ. jury otrzymała Natalia Volpe z Argentyny, Nadesłano 450 prac artystów z 31 krajów. przyznano także siedem wyróżnień hono- Konkurs zorganizowała Fundacja Popula- rowych. W gronie wyróżnionych znaleźli ryzacji Muzyki Jazzowej EuroJAZZ. się Maja Żurawiecka, Zofia Klajs i Szymon Szymankiewicz z Polski, Eugenius Krisna z Indonezji, Kai Huang z Chin oraz Erick Ginard i Patricia Fernández z Kuby. JazzPRESS, wrzesień 2020 |15

I nagroda – JULIA LIPIŃSKA Polska 16| 2. Międzynarodowy Konkurs Plakatu WE WANT JAZZ

II nagroda – DARIA GLIŃSKA Polska JazzPRESS, wrzesień 2020 |17

III nagroda – TOMASZ STELMASKI Polska 18| 2. Międzynarodowy Konkurs Plakatu WE WANT JAZZ

Honorowa nagroda specjalna jury Wyróżnienie honorowe NATALIA VOLPE Argentyna MAJA ŻURAWIECKA Polska

Wyróżnienie honorowe Wyróżnienie honorowe ERICK GINARD Kuba KAI HUANG Chiny JazzPRESS, wrzesień 2020 |19

Wyróżnienie honorowe Wyróżnienie honorowe EUGENIUS KRISNA Indonezja ZOFIA KLAJS Polska

Wyróżnienie honorowe Wyróżnienie honorowe PATRICIA FERNÁNDEZ Kuba SZYMON SZYMANKIEWICZ Polska

Więcej o konkursie na radiojazz.fm/wewantjazz2020 20| Wspomnienie

Gary Peacock (1935-2020) Standards Trio już nie zagra

Jaki tytuł można dać wspomnieniu takiej posta- trafiło trio zaskoczyć improwizo- ci? Najbardziej nawet górnolotne i wyrafinowane wanymi płytami w rodzaju Always stwierdzenia nie oddadzą pozycji Gary’ego Peaco- Let Me Go. cka w świecie jazzu i nie opiszą straty, jaką muzyka Miałem możliwość dwukrotnie poniosła wraz z jego śmiercią. słuchać go na koncertach. Ostatnie- Nagrywał i występował z najwybitniejszymi posta- go dnia kwietnia 2003 roku byłem ciami jazzu. Jako członek tria Alberta Aylera pojawił w Sali Kongresowej podczas wystę- się na dziewięciu albumach. Z Paulem Bleyem wystą- pu tria Keitha Jarretta. Siedem lat pił na jedenastu płytach – nagrania tria Bley / Pea- później we Wrocławiu, z począt- cock / Motian z koncertów w roku 1999 ukazały się kiem listopada 2010 roku, chłoną- zaledwie rok temu. Trio 64 to z kolei jedyna płyta Pea- łem muzykę, którą grał w duecie cocka zarejestrowana z triem Billa Evansa. Jako lider z Markiem Coplandem. Podpisany firmował dwanaście albumów. Ostatnie nagrywał wówczas przez niego z niechęcią w autorskim triu z Markiem Coplandem i Joeyem Ba- bilet (nie ukrywał awersji do zdjęć ronem. Na innych gościli między innymi Jan Garba- z fanami i dawania autografów) za- rek, Bill Frisell, Peter Erskine i Tomasz Stańko. chowałem do dzisiaj. Z Markiem Coplandem nagrywał zresztą wielo- Nadzieja, która tliła się w sercach – krotnie – między innymi wspaniałą płytę due- nie waham się napisać – milionów tową Insight – a dwa lata temu pianista poświę- fanów jazzu, że legendarne Stan- cił Peacockowi swój solowy album, nagrywając dards Trio spotka się jeszcze kiedyś jego kompozycje. Z entuzjazmem przyjmowane na scenie, umarła 4 września. › były wydawnictwa i koncerty tria Tethered Moon, gdzie występował z Masabumim Kikuchim i Pau- Krzysztof Komorek lem Motianem. Na liście płyt, na których wystąpił w roli sidemana, znajdziemy także płyty Marilyn Crispell, Johna Surmana, Ralpha Townera. Jednakże najlepiej – nawet przez osoby słuchają- ce jazzu sporadycznie – kojarzony był jako czło- nek tria Keitha Jarretta. Przez ponad trzy dekady wraz z Jackiem DeJohnettem współtworzyli jeden z najlepszych, a dla wielu bezapelacyjnie najlep- szy zespół w historii jazzu – Standards Trio. Ich dy- skografia liczy ponad 20 albumów. Jego solo w My Funny Valentine, zamykającym płytę Tokyo ’96 słu- chać można w nieskończoność. Malkontentów po- JazzPRESS, wrzesień 2020 |21

The Story Of Jazz – Marshall Stearns #czytamJAZZ vol. 5

Jedna z najwcześniejszych takich publikacji w historii gatunku. To nie tylko wartościowy dokument historyczny, ale też książka napisana przez człowieka, który będąc znawcą jazzu, był również wybitnym pisarzem. Książka dawno nie była wznawiana, ale jeśli traficie gdzieś w anglojęzycznym kraju do dobrego antykwariatu, odnajdziecie swój egzemplarz z łatwością, bo dawno temu była wydawana w sporych nakładach.

zobacz recenzję

No Beethoven: The Autobiography and Chronicle of Weather Report – Peter Erskine #czytamJAZZ vol. 6

Peter Erskine – geniusz jazzowej perkusji samodzielnie napisał swoją autobiografię, co godne jest podkreślenia, tym bardziej że okazał się przy tym wyśmienitym opowiadaczem muzycznych historii i dowcipów. To historia muzycznego życia autora oraz biografia Weather Report, bowiem ten niezwykły zespół był swego czasu ważnym elementem kariery perkusisty. W No Beethoven opisane zostały wszystkie muzyczne projekty Erskine’a, te jazzowe, ale też symfoniczne i rockowe.

zobacz recenzję 22| Pod naszym patronatem

PIOTR MATUSIK TRIO – INDEPENDENCE Inne spojrzenie na niezależność i wolność

ndependence to druga płyta znanego otwierających nowy etap w jego twórczo- już na polskiej scenie jazzowej pianisty ści. Pianista jest autorem wszystkich utwo- I i kompozytora Piotra Matusika, uzna- rów znajdujących się na Independence, wana przez niego za oficjalny de- choć jak podkreśla, na ich biut. Nagranie zrealizował ostateczny kształt miało dzięki stypendialnemu wpływ całe trio, które programowi Młoda obok niego tworzą Polska. Kompozycje kontrabasista Alan pisał przez ostatnie Wyk­pisz i perkusista dwa lata, w czasie, Patryk Dobosz. kiedy sporo słuchał

Piotr Matusik jest ab- promocyjny artykuł e.s.t., a także albumu solwentem Wydziału Aarona Parksa Find Jazzu Akademii Mu- The Way, który so- zycznej w Katowicach bie bardzo upodobał. w klasie fortepianu prof. Płyta jest wynikiem Wojciecha Niedzieli. Zdo- dojrzałych poszukiwań był wiele nagród, między innymi pierwsze miejsce w Międzynarodowym Konkursie B-Jazz 2016 w Belgii na kompozy- cję jazzową. fot. Dorota Koperska Dorota fot. JazzPRESS, wrzesień 2020 |23

Mery Zimny: W materiałach prasowych zdradziłeś, że Independence jest „podsumo­ waniem dwóch lat pracy kompozytorskiej, pracy nad brzmieniem w sensie pianisty­ ki, ale też poszukiwaniem brzmień po­ za fortepianem”. Co wydarzyło się przez te dwa lata?

Piotr Matusik: Jeszcze przed dwoma laty sporo koncertowałem z kwartetem moje- go przyjaciela, znakomitego skrzypka Bar- tosza Dworaka. W zespole tym, poza kom- pozycjami lidera oraz utworami Zbigniewa Seiferta, grywaliśmy również moje kom- równo w moim rozwoju pianistycznym, pozycje. Pojawiły się one zarówno na pły- jak też w świadomości słuchania muzy- cie debiutanckiej Bartosza Polished, jak ki. Byłem wtedy jeszcze na studiach, moją również na drugim albumie Reflection. Już główną inspiracją i autorytetem był Chick w tym czasie niejako kształtowała się mo- Corea i jego styl. Dlatego też album zawie-

artykuł promocyjny artykuł ja myśl kompozytorska, a jej mocniejsze rał jego kompozycje i nosił tytuł Tribute to ugruntowanie to ostatnie dwa lata, czego Chick Corea. Był to hołd oddany mojemu efektem jest album Independence. mistrzowi, który zresztą wysłuchał albu- Ostatnie dwa lata to również intensywna, mu i złożył mi listowne gratulacje, co by- wymagająca i rozwijająca praca w zespo- ło dla mnie zaszczytem i dobrym finałem

Niezależność twórcza jest podstawą do powstawania wartościowej i szczerej sztuki

łach Anthimosa Apostolisa oraz Grzecha tamtego projektu. Dziś mam wiele więcej Piotrowskiego. Koncepcje muzyczne tych inspiracji i moje poszukiwania zmierzają artystów wykraczają poza operowanie for- w inną stronę, a ich pierwszym wynikiem tepianem. W ich projektach używam właś- jest album Independence, który uważam za nie syntezatorów, co wpływa mocno na swój oficjalny debiut. moje zainteresowania w tej materii. Uda- ło mi się wypracować brzmienia na jed- Tytuł płyty Independence – to coś w ro­ nym z syntezatorów, które właśnie użyłem dzaju manifestu? Z jednej strony piszesz w pracy nad swoim albumem. w nocie prasowej o Polsce, w tym kontek­ Czas, w którym wydawałem swój pierw- ście tytuł jest zrozumiały, ale pewnie cho­ szy album, to zupełnie inny moment za- dzi o coś więcej? fot. Dorota Koperska Dorota fot. 24| Pod naszym patronatem

Tytuł albumu nawiązuje w pierwszym konany co do spójności brzmienia oraz zro- spojrzeniu do setnej rocznicy tak ważnych zumienia moich intencji. dla Polski wydarzeń, jak odzyskanie nie- podległości, bo to właśnie w 2018 roku za- Czy myślisz o tym, by właśnie z tymi mu­ cząłem komponować ten materiał. Już wte- zykami iść i rozwijać się dalej? dy zdecydowałem się na taki tytuł oraz zadedykowałem album Ojczyźnie. Jednak Na ten moment jestem na etapie planowa- kiedy przyjrzymy się tytułom poszczegól- nia koncertów w tym składzie i to jest mo- nych utworów albumu, ujrzymy inne spoj- im priorytetem. Poza Independence reali- rzenie na niezależność i wolność. Utwory zuję się w innych projektach i komponuję mówią o tęsknocie za wolnością, naiwnej dużo muzyki przełamującej bariery mię- modlitwie o nią, boskiej interwencji o jej dzy brzmieniem klasycznym a jazzowym.

Chęć wyjścia na scenę i spotkania się z publicznością była ogromna, ale staram się w takich chwilach żyć z dnia na dzień i każdy taki dzień jakoś docenić

przywrócenie. Utwory mówią też o wy- Czemu zdecydowałeś się na trio, formę po­ zwolonym tańcu pełnym wolności oraz pularną, mocno wyeksploatowaną, a tak­ o „brzmieniu” ewolucji, która to w mojej że trudną? promocyjny artykuł ocenie nie wpływa pozytywnie na rozwój niezależności mentalnej człowieka. Nieza- Akustyczne trio zawsze było moją fascyna- leżność twórcza jest podstawą do powsta- cją i ukochaną formą wykonawczą. Fascy- wania wartościowej i szczerej sztuki. nacja wzięła się pewnie z inspiracji wspo- mnianym Chickiem Coreą, który tę formę Do współpracy zaprosiłeś Alana Wykpi­ zespołu w pełni wykorzystał na kilkuna- sza i Patryka Dobosza. Zrobiłeś to z inten­ stu swoich albumach. cją nagrania materiału, musiałeś więc być do nich przekonany. Brałeś pod uwagę sce­ Jak wygląda u ciebie proces komponowa­ nariusz, że między wami nie „zaiskrzy”? nia? To raczej systematyczna „rzemieślni­ cza” praca czy szukanie inspiracji, czegoś, Alana Wykpisza i Patryka Dobosza – a kon- co stanie się impulsem do tworzenia? kretnie ich brzmienie, ich doświadczenie i kreatywność – znałem i obserwowałem Zdecydowanie to drugie. Nawet staram się już od lat. Nie brałem pod uwagę niepowo- nie szukać impulsów. Przychodzą same, dzenia w zgraniu się tego tria, byłem prze- najczęściej w późnych godzinach nocnych, JazzPRESS, wrzesień 2020 |25

spontanicznie, w trakcie improwizowania, poszukiwania nowych brzmień na klawia- turze fortepianu.

Poszerzyłeś swoje instrumentarium o syn­ tezatory. Wiąże się to z potrzebą szukania nowych brzmień i możliwości wyjścia po­ za akustyczne brzmienie fortepianu?

Tak jak wspomniałaś, akustyczne trio to bardzo popularna forma przekazu, stąd moja chęć wniesienia czegoś innego do brzmienia zespołu, jednak jako „dobarwie- nia głównego koloru”.

Album został wydany w trudnym pan­ demicznym czasie, nie miał więc koncer­ towej promocji. To z jednej strony trud­ na dla twórcy sytuacja, z drugiej jest to też duże wyzwanie.

fot. Dorota Koperska Zgadza się, jest to wyzwanie. Wspólnie z wytwórnią Soliton oraz moim mana- i każdy taki dzień jakoś docenić. Warto cza- artykuł promocyjny artykuł gerem zdecydowaliśmy się nie opóźniać sem trochę zwolnić i spojrzeć na wszystko premiery albumu. Sytuacja jest trudna z dystansem. dla wszystkich, staramy się jednak robić wszystko, by trafiał on do coraz szerszego Jak widzisz swoją drogę w bliższej przy­ grona odbiorców i to się udaje. Wykorzysta- szłości? liśmy ten czas, koncentrując się na działa- niach promocyjnych w mediach. Najbliższe plany mojego tria to cykl koncer- tów promujących album, do czego ma dojść Jak spędziłeś i jaki wpływ na ciebie miał jeszcze tej jesieni. Pierwsze daty pojawią się okres izolacji społecznej? już w moich kanałach mediów społecznoś- ciowych. Moim ogromnym marzeniem jest Tak się składa, że mam możliwość spędza- dotarcie do jak najszerszego grona odbior- nia czasu na łonie natury, w górach. Jest ców. Chciałbym, aby moja muzyka budzi- mi to bardzo potrzebne i jest dla mnie cen- ła emocje i na długo pozostawała w pamię- ne. Chęć wyjścia na scenę i spotkania się ci słuchaczy. To bardzo ważne dla każdego z publicznością była ogromna, ale staram artysty, aby trafiać ze swoją sztuką do świa- się w takich chwilach żyć z dnia na dzień domego i potrafiącego ją docenić odbiorcy.› 26| Pod naszym patronatem

Leszek Kułakowski Project Stanisław Słowiński – Komeda Variations – Solo Violin Avantgarde

Komeda Variations pierwotnie zostały stwo- Skrzypek, aranżer, kompozytor i producent mu- rzone przez pianistę Leszka Kułakowskiego dla zyczny Stanisław Słowiński prezentuje piąty au- Tomasza Stańki. Aranżacje perełek z repertua- torski album Solo Violin Avantgarde. Płyta jest ru Krzysztofa Komedy zostały wykonane przez kontynuacją wydanej w 2017 roku epki Solo. Stańkę z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej Na album składa się siedem autorskich kompo- w 2001 roku w Łodzi. zycji, które łączą dwa muzyczne światy. Dla Sło- Projekt ten, po blisko dwóch dekadach, został wińskiego najważniejszymi filarami muzycznej znów zrealizowany na żywo podczas Komeda drogi są muzyka klasyczna oraz jazz i muzyka Jazz Festival 2019 roku w Słupsku. Do wykonania improwizowana. Jak zdradza autor, album inspi- tej muzyki Kułakowski zaprosił trębaczy – Piotra rowany jest wydawnictwem wybitnego polskiego Wojtasika, Christopha Titza, Tomasza Dąbrow- skrzypka jazzowego Zbigniewa Seiferta – Solo skiego, a do sekcji Tomka Sowińskiego i Adama Violin. Kowalewskiego. Jazzmanom towarzyszyła dialo- Płyta jest podsumowaniem dotychczasowych gująca z nimi Orkiestra Polskiej Filharmonii Sinfo- eksploracji Słowińskiego na gruncie solowych nia Baltica prowadzona przez Radosława Dronia. form skrzypcowych. Usłyszymy tu nawiązania „W moich wariacyjnych rearanżacjach starałem się do największych dzieł minionych epok w struk- zachować ducha, istotę, nastrój muzyki Krzysztofa turach form utworów, poszukiwania swobody Komedy, pokazać kolor i możliwości warsztatowe i ekspresji, którą daje improwizacja i spontanicz- orkiestry symfonicznej, a także reinterpretować na kreacja fraz i brzmienia. Punktem wyjścia do Komedę moją wrażliwością” – mówi Kułakowski. improwizacji i kreacji jest tu język harmoniczny Album ukaże się w październiku nakładem oficy- i fakturalny romantyzmu i baroku. ny For Tune. Płyta ukaże się 30 września nakładem InfraArt. JazzPRESS, wrzesień 2020 |27

Jacek Niedziela-Meira Michał Salamon – Partyturism – Lion’s Gate

Partyturism to podwójny album, na który skła- Michał Salamon do nagrania płyty Lion’s Gate za- dają się dwa projekty muzyczne Jacka Niedzieli prosił skrzypka Mikołaja Kostkę, trębacza Zbignie- -Meiry, które dzielą 23 lata – Sceny z Macondo wa Szwajdycha, kontrabasistę Miłosza Skwiruta i Sketches For Bass And Orchestra. oraz perkusistę Dawida Fortunę. „Od pierwszych Dobiegający sześćdziesiątki basista, lider i kom- moich myśli, które zapoczątkowały cały proces pozytor podsumowując swoje muzyczne doko- twórczy nad Lion’s Gate, od pierwszych zapisa- nania, postanowił dać nowe życie materiałowi nych dźwięków, stał się ten album nowym etapem z 1997 roku. Inspiracją do skomponowania Scen w życiu” – wyjaśnia Salamon. „Właściwie ta płyta z Macondo była literacka twórczość kolumbij- jest o życiu. Lub o poszukiwaniu światła w nim za- skiego noblisty Gabriela Garcíi Márqueza. Z kolei wartego. Wybrzmiewa o tym, że w momencie od- Sketches For Bass And Orchestra napisał na mię- rzucenia tego, co często wtłacza się nam do głów, dzynarodowy festiwal kontrabasowy Bass Fest życie okazuje się w pełni doskonałe”. na Słowacji w 2019 roku. Michał Salamon jest pianistą, kompozytorem, Obydwie kompozycje spaja idea połączenia or- aranżerem, wykładowcą, wydawcą i producen- kiestry kameralnej z jazzowym triem lub kwar- tem. Był wśród założycieli FOURS Collective oraz tetem. Obydwie trwają nieprzerwanie około Quindependence. Studiował na Akademii Mu- 40 minut i są utworami pełnymi różnorodności zycznej w Krakowie fortepian jazzowy u dr. Joa- brzmieniowych, tematycznych i wyrazowych. chima Mencla i edukację artystyczną w zakresie Łączą je także muzycy zespołu lidera, poza nim sztuki muzycznej z dyrygenturą chóralną u prof. Wojciech Niedziela i Marcin Jahr. Na starszym na- Stanisława Krawczyńskiego. graniu dodatkowo gra Piotr Baron. Album ukazał się 8 sierpnia pod szyldem Sala- Płyta ukazała się 21 lipca nakładem SJRecords. monspace. 28| Pod naszym patronatem

Damian Hyra Quartet Kasia Osterczy Trio – Z oddali – Travel Elegy

Kwartet Damiana Hyry to zespół, który zwyciężył Po autorskim projekcie inspirowanym pieśnia- w tegorocznym konkursie Jazzowy debiut fono- mi Karola Szymanowskiego wokalistka Kasia graficzny Instytutu Muzyki i Tańca. Owocem wy- Osterczy zajęła się poezją Wisławy Szymborskiej. granej jest wydanie debiutanckiej płyty składu, Efektem tej pracy jest album Travel Elegy, na któ- która nosi tytuł Z oddali. ry składają się jej kompozycje i wiersze noblistki. Muzyka, która znalazła się na płycie, jest połącze- Wokalistce towarzyszą Kuba Marciniak (saksofon niem jazzu i improwizacji z poetyckimi autorskimi tenorowy, klarnet) i Piotr Scholz (gitara). Wydanie tekstami lidera. Muzycy kwartetu deklarują, że doszło do skutku dzięki zwycięstwu w tegorocz- najważniejsze jest dla nich brzmienie, przestrzeń nej edycji konkursu Jazzowy debiut fonograficz- i przekaz muzyczny, także ten ukryty w słowach. ny Instytutu Muzyki i Tańca. Wraz z Damianem Hyrą muzykę tworzyli jego „Poezja zajmuje u mnie szczególne miejsce, po- przyjaciele – Dominik Gawroński (trąbka, flugel- nieważ często łączy w sobie wszystkie najbar- horn), Ambroży Ranz (bas) oraz Dawid Opaliński dziej inspirujące mnie elementy, a więc sztukę, (perkusja). Zespół zwyciężył tegoroczną edycję przyrodę oraz człowieka” – wyjaśnia Osterczy. konkursu Jazz nad Odrą, był też finalistą Blue „Nie miałam klucza, według którego wybiera- Note Jazz Competition i rywalizacji na Jazz Kro- łam teksty, ale naturalnie padało na wiersze, kus Festiwal i Bass&Beat Festival. które pobudzają moją wyobraźnię i poruszają Damian Hyra jest gitarzystą i wokalistą. Studiuje mnie emocjonalnie” – mówi dalej. „Muzyka nie w klasie Artura Lesickiego na Akademii Muzycz- jest tylko tłem do wierszy. Teksty prowokowały nej we Wrocławiu. mnie do sięgania do konkretnych współbrzmień Premiera płyty zaplanowana zostala na 20 wrześ- i harmonii”. nia. Jej wydawcą jest V Records. Płyta ukazała się 10 lipca w Audio Cave. JazzPRESS, wrzesień 2020 |29

Joanna Knitter & Folk Connection Witold Wnuk – Aretha – Jazz w Piwnicy pod Baranami

Aretha to trzeci album założonej przez Joannę Jazz w Piwnicy pod Baranami to książka wpisu- Knittel grupy Blues & Folk Connection. Zespół jąca się w obchody 25. edycji Summer Jazz Festi- czerpie z tradycji muzyki amerykańskiej począt- val w Krakowie. Jej autorem jest Witold Wnuk – ku XX wieku, nie stroniąc od brzmień współczes- twórca i dyrektor tego festiwalu. Autor opowiada nych. o jego początkach, historia obfituje w wiele aneg- „Ten album to mój bluesowy hołd dla Pierwszej dot i fotografii. Damy Soulu” – zdradza Knitter. „Aretha Franklin Witold Wnuk jest absolwentem Akademii Mu- była muzycznym geniuszem. Jej technika, barwa zycznej w Krakowie, w klasie wiolonczeli prof. i ogromna plastyczność głosu były fenomenem. Witolda Hermana. W 1996 roku zorganizował Pasja i emocje, które wkładała w każdy utwór – pierwszą edycję Letniego Festiwalu Jazzowe- niezależnie, czy był to musicalowy hit, jazzowy go w Piwnicy pod Baranami (w 2016 roku prze- standard czy pieśń gospel. Cokolwiek wyśpiewy- kształconego w Summer Jazz Festival Kraków), wała, dawała w tym całą siebie i potrafiła zmienić na którym prezentowane są polskie i światowe nawet banalny utwór w majstersztyk”. gwiazdy jazzu. Z jego inicjatywy w 2015 roku po- Blues & Folk Connection tworzą zakorzeniony wstał Międzynarodowy Jazzowy Konkurs Gitaro- w bluesie perkusista Piotr Góra, jazzowy kontra- wy im. Jarka Śmietany w Krakowie, którego jest basista Adam Żuchowski, wszechstronny pianista dyrektorem. Wraz z pianistą Władysławem Sen- Artur Jurek i gitarzysta Krzysztof Paul, kierujący deckim założył Fundację My Polish Heart wspie- zespół w stronę blues-rocka, a także spajająca rającą utalentowanych młodych muzyków i pro- ich, obdarzona mocnym bluesowym głosem Jo- mującą polską muzykę. anna Knitter. Książka, wydana przez Polskie Wydawnictwo Płyta ukaże się 25 września w Allegro Records. Muzyczne, trafiła do sprzedaży 7 sierpnia. 30 NOTE TOP |

Płyty / Top Note Top / Płyty

TTOOPPNNOOTTEE pbioay w opublikowanym W projektu. konkretnego tego do Zemlera Huberta a struktury, swojej zmieniła nie de formacjaże Diome podkreślić, wykonawców. Warto jednak pary brzmieniu surowym kameralnym, na opierał siłę swoją krążek poprzedni gdyż odważna, dość się wydaje Decyzja zespołu. skład W oczywisty. już tak natomiastsposób, w stycznej arty wartości wysokiej oczekiwać przesadą (saksofony),było nie i klawiszowe) (instrumenty Tarwid Grzegorz From East z go cze tego, od zacząć więc warto recenzję Jego zaskoczeniem. żym Najnowszy album duetu Diomede jest na wielu dupłaszczyznach Diomede & Hubert Zemler –

Audio Cave,Audio 2020

pierwszej kolejności pierwszej poszerzony tria do rozmiarów zastanawia góry można było się spodziewać. Po udanym debiucie udanym Po( spodziewać. siębyłomożna góry Przyśpiewek z 2017 roku) oraz innych projektach, w

. To przypuszczenie w Toprzypuszczenie . JazzPRESSie (6/2020) Tarwid wspominał, że że wspominał, Tarwid (6/2020) JazzPRESSie jaki muzycy osiągnęli muzycy końcowyefekt,jaki jest nie

jedynie zaprosiła perkusistę perkusistę zaprosiła jedynie pełni się potwierdziło,się pełni Przyśpiewki oaz MarkaniczTomasz które angażują się

wywiadzie wywiadzie People - - - - kiem do brzmienia Diomede. Diomede. wzbo zespołu melodyczną brzmienia Linię do dodat kiem instrumentalnym jedy nym tym przy jest nie Perkusja pianista. czył tłuma zaproszenie spodziewane nie to tak – jedności” transowej w idąc z wa zry grą swoją „Hubert wizowanej. impro sceny muzyków tywnych w ich pokierował los pracowników, współ sprawdzonych ze któregoś dobrać jednak zamiast narskim), Mły Janem czy Karchem bertem w nie sce na pojawiać się im zdarzało wcześniej Już nowym. niczym tą zresz była nie tercetu koncepcja

stronę jednego z jednego stronę na krajowej scenie od lat silnie eksploatowanej transkrypcji folkloru – metody słychać nachalnej próby jazzowej się oczywiste, w praktyce nie ludową. Choć te nawiązania wydają inspirowanej rodzimą twórczością do odbioru płyty, wyraźnie „Taneczność” jest kluczem

kompozycyjnym podziałem, podziałem, kompozycyjnym obecności perkusistów (z perkusistów obecności

kierunku spontanicznej, spontanicznej, kierunku

najbardziej ak najbardziej

Al ------wej transkrypcji folkloru – metody od lat silnie silnie lat od metody – folkloru transkrypcji wej w ste, wydająsięoczywi nawiązania ludową.teChoć cią twórczoś rodzimą inspirowanej wyraźnie płyty, opisywanej odbioru do kluczem jest „taneczność” I tanecznością”. rodzaju pewnego oraz przyznał – „cechowały się większą jakróżnorodnością, lekkością – utwory teraz Wydane nocześnie. rów powstały materiały oba że podkreślił, nista kiedymnie,wspomnianejwerozmowiemiało pia z płyta nimalistyczna mi Syberii, klimat chłodny Oddająca zespołu. rze Najważniejsząw zauważamyprzemianę przykładem. nałym rozwija dosko jest album ciągle niniejszy czego warsztat, swój jazzowych, w pianistów się polskich zadomowił choć Muzyk, z tora. Tarwida przez dźwię wydobywanych ków elektronicznych spektrum jeszcze gaca

oaą zawartością bogatą

praktyce nie słychać nachalnej próby jazzo próby nachalnej słychać nie praktyce JazzPRESS, wrzesień 2020 2020 wrzesień JazzPRESS, epe rm East From People Przyśpiewek Ormi zdu Ogromnie . [email protected] Jakub Krukowski kontrastuje

o właśnie to

repertua czołówce czołówce synteza | 31 ------TOP NOTE TOP NOTE 32 |

Płyty / Top Note Top / Płyty

O album, ale autorów, zabieg świado to my był ile na wiem, Nie intrygująca!tak zdarza, że owa forma okazuje się aż Nformie”.cyjnej Nieczęsto się jednak i wości ludo przetworzenie prostu po to „jazz stwierdził: produkcji. wanej opisy ideę tłumacząc który dem, z wywiadu niedawnego do wrócić ponownie Warto nucić. z każdą odsłuchu pierwszym po już „przyśpiewek” Walking Nordic 2) ( hymny ( marsze ( Malborka z ballady Tstalgiczne no tu Znajdziemy emocji. kresu za pełnego albumie na zapewnia zawarcie muzyki Atrakcyjność ności gościa. niej rozwinięte za sprawą kreatyw póź oraz duet przez opracowane w są Kompozycje eksploatowanej TT OPP NOO ( piosenki przebojowe oraz TEE podanie jej w jej podanie

Przyśpiewka 1 Przyśpiewka hrod 13 Sherwood , Januszek na krajowejna scenie. . gdi z Zgodnie ). melodii chce się chce melodii en autorskie, pełni , przejmujące), , nastrojowe ), , innej, atrak innej, Przyśpiewka Przyśpiewka Agnieszka Tarwi Leje ideą ------, zostają przystępne i przystępne zostają które po awangardowości swojej mimo melodii, rozbudowanych kreowania do podeszło misowo bezkompro Trio więcej. znacznie chanie słu daje satysfakcję większą Tym zawartość. wręcz banalną raczej lekką, sugerują okładki, jego na i jak tytuł, równo Za efektu. osiągniętego skali daje w

swojej fizycznej formie, nie od nie formie, fizycznej swojej Przyśpiewek o Markanicz Tomasz i Tarwid Grzegorz Przyśpiewkach OŁCA PODCASTU POSŁUCHAJ

wciągające. wciągające. zt graficz szata oferujących oferujących › ------JazzPRESS, wrzesień 2020 |33

ma mowy o żadnym chaosie ove. Najwięcej progrocko- czy galimatiasie (cokolwiek wej zadziorności pojawia to słowo miałoby oznaczać). się w kompozycji Intensity. Składowe te jedynie współ- Przypomina ona nieco do- tworzą charakterystyczne konania genialnego Keit- brzmienie Immortal Onion, ha Emersona i jego formacji w taki sposób, że twórczości Emerson, Lake and Palmer. tria nie da się przylepić ety- Każda płyta jednak, by na kietki. trwale pozostawała w pa- Immortal Onion – XD Już otwierający płytę utwór mięci, wymaga co najmniej [Experience Design] Eye Tracking prezentuje naj- jednego utworu (albo cho- U Know Me Records, 2020 lepsze muzyczne oblicze ze- ciaż fragmentu), który by społu. Kompozycję napędza ją niejako definiował. Taki Już w 2017 roku było bar- transowy motyw fortepia- utwór, do którego się wra- dzo dobrze. A teraz jest jesz- nu Tomira Śpiołka, który ca i który stale pobrzmie- cze lepiej. Być może nieco wzbogacony zostaje fenome- wa gdzieś w zakamarkach dziwnie brzmi to w kontek- nalną pracą sekcji rytmicz- pamięci. Na XD [Experien- ście rzeczywistości społecz- nej. To właśnie rytmiczne ce Design] rolę tę doskonale nej raz po raz targanej coraz struktury tworzone przez odgrywa Omnichannel Jou- to innymi konfliktami, jed- Ziemowita Klimka (kontra- rneys pt. I. To przepiękna, nak doskonale pasuje do po- bas, bas) oraz Wojtka War- „melancholijno-kosmiczna” łożenia, w którym znajdu- mijaka (perkusja) stanowią narracja, będąca niebanal- je się obecnie trio Immortal o sile tej płyty. Ich energe- nym przejawem eksplodują- Onion. Już ich debiutancki tyczna, gęsta i pełna nie- cej muzycznej wrażliwości. album Ocelot of Salvation oczekiwanych rozwiązań Prosta melodia, która niesie (2017) stanowił zwiastun na- gra to nie tylko szkielet po- ze sobą tak wiele emocji… rodzin nowej jakości w pol- szczególnych kompozycji, Jedno jest pewne! Immor- skim jazzie. XD [Experien- lecz składowa, wokół której tal Onion nie podzielili na ce Design] potwierdza, że swoje dźwięki buduje Śpio- szczęście losu bohatera opi- dowodzony przez Tomira łek. W Triggers zaskaku- sanego przez Światopełka Śpiołka zespół uznać nale- je bardzo ciekawe solo basu Karpińskiego w wierszu Ży- ży za jeden z mocniejszych oraz środkowa część utwo- ciorys. Bardzo dobrze się za- punktów młodej polskiej ru, której fortepianowa deli- powiadali, lecz w najmniej- sceny jazzowej. katność przywodzi na myśl szym nawet stopniu nie Na XD [Experience Design] niektóre z nagrań Tigra- spoczęli na laurach. Ba!, ra- odnaleźć można kilka waż- na Hamasyana. Funkowo- czej ruszyli z kopyta, rozwi- nych tropów muzycznych – popowy sznyt przynosi na- jając swoje charakterystycz- oczywiście jazz, elektronika, tomiast utwór Interaction, ne brzmienie. W muzyce lecz również funk i rock. Co w którym pobrzmiewa nie- tego tria tkwi pewna idea jednak najważniejsze, nie oczywisty i intrygujący gro- (jej rozszyfrowanie to spora 34| Płyty / Recenzje przyjemność dla odbiorcy), ka, ale także gitara, na któ- lazło się miejsce na solowe która przenika poszczegól- rej gra Marek Malinowski, popisy kompozytora i grają- ne dźwięki. W efekcie po- na którego po raz pierwszy cego na akustycznym basie wstało dzieło wyjątkowo zwróciłem uwagę już kilka Pawła Urowskiego. spójne, które dla mnie jest lat temu przy okazji albumu Spędziłem kilka wieczo- bardzo mocnym kandyda- Rafała Gorzyckiego Playing. rów z albumem Elements, tem we wszystkich zesta- Nie chciałbym oczywiście który ciągle jest dla mnie wieniach typu „najlepsza skrzywdzić pozostałych mu- muzyczną zagadką. Na re- płyta roku”. › zyków – Jacka Cichockie- pertuar zespołu składają go, Pawła Urowskiego i Ma- się kompozycje trzech jego Jędrzej Janicki teusza Krawczyka. Dla nich członków, ale całość brzmi również jest przewidziane niezwykle spójnie, tak jak- istotne miejsce, służące wy- by muzycy spędzili ze sobą kreowaniu w głośnikach wiele lat. Nadal nie wiem, dźwiękowego nastroju po- jaki jest muzyczny świat zwalającego właściwie wy- lidera. Na razie wiem, że brzmieć trąbce lidera. Jach- wstęp do niego jest niezwy- na gra oszczędnie, skupiając kle intrygujący i inspiru- się raczej na swoich pomy- jący, skomplikowany, ale słach kompozycyjnych niż również łatwy do przyję- na popisach technicznych, cia przez tych, którzy mu- choć pewność, z jaką tworzy zyki słuchają tylko przy Wojciech Jachna dźwięki, słychać w każdym okazji. Elements to album Squad – Elements momencie albumu Elements. nowoczesny, choć nie awan- Audio Cave, 2020 Autorów kolejnych kom- gardowy, z pewnością nie pozycji dość łatwo ziden- przebojowy, ale łatwy do za- Nie śledzę na bieżąco na- tyfikować. Autorem dyna- pamiętania. Trudny i nie- grań Wojciecha Jachny, micznego Sultan’s Cream co zakręcony, ale ciekawy a raczej nie śledziłem, bo- jest Malinowski, rozpo- i wciągający również słu- wiem najnowsza jego pły- czynający nagranie dyna- chaczy z mniejszym jazzo- ta Elements sprawiła, że jego miczną gitarową solówką. wym doświadczeniem. Cza- nazwisko trafia na moją Utwory lidera są bardziej sem dość ponury i mroczny, ciągle wydłużającą się listę przestrzenne, w swoich jednak nie aż tak, by po jego tych artystów, których trze- kompozycjach Jachna po- wysłuchaniu popaść w ja- ba obserwować z należy- szukuje raczej akustyczne- kiś depresyjny stan. tą starannością. Ten album, go, kameralnego miejsca na On The Train to gotowa ścież- nagrany w pięcioosobo- właściwe położenie w prze- ka dźwiękowa do wester- wym składzie, zatem Squ- strzeni dźwięków trąbki. nu, którego akcję nawiedzo- ad jest kwintetem, to przede W napisanym przez Jacka ny reżyser umieści gdzieś wszystkim lider i jego trąb- Cichockiego Checkers II zna- w przestrzeni kosmicznej. JazzPRESS, wrzesień 2020 |35

Umieszczony na końcu al- o co mu tak naprawdę cho- bumu Porcupine zdaje się dziło. Po godzinach spędzo- krzyczeć, że to dopiero po- nych na wsłuchiwaniu się czątek, łagodna rozgrzewka w coraz to bardziej ekspe- i że na koncertach zespołu rymentalne i zaskakują- możemy się spodziewać nie- ce dźwięki zespołów awan- co mocniejszego i trudniej- gardowych (niektóre z nich szego brzmienia. Pełno tu zresztą były doprawdy do- zagadek, co sprawia, że chce O.N.E. Quintet – One skonałe) nachodzi mnie raz się do tego albumu wracać, Audio Cave, 2020 na jakiś czas potrzeba uko- żeby próbować je rozwiązać. jenia skołatanych tymi wra- Kameralny dialog trąb- „Nie samym punkiem czło- żeniami nerwów. W takich ki i gitary, angażujący moją wiek żyje” – swego cza- to chwilach potrzeby spo- uwagę w oczekiwaniu na su takim prostym stwier- koju i harmonii doskonale rozwój muzycznej akcji, to dzeniem skwitował jeden sprawdza się płyta One ze- najkrótsza charakterysty- z kolegów moje nieopisane społu O.N.E. Quintet. ka tego albumu. Tak go za- zdziwienie, gdy ze słucha- Choć One rzeczywiście jest pamiętam i jeśli będę miał wek jego odtwarzacza dobie- płytą stonowaną i spokoj- któregoś dnia ochotę na gły mnie dźwięki Rhapsody ną, to jednak ani przez mo- takie właśnie intrygują- in Blue George’a Gershwi- ment nie staje się nużą- ce i inspirujące muzyczne na (nawyk słuchania muzy- ca! W otwierającym płytę doświadczenie, wrócę do ki na tzw. cały regulator po- utworze Sansara tzw. pierw- muzycznego świata Wojcie- został mojemu znajomemu sze skrzypce odgrywa pia- cha Jachny z dużą przyjem- chyba z doświadczeń zwią- nistka Pola Atmańska, two- nością. › zanych z muzyką na swój rząca anielski wręcz nastrój sposób genialnego zespo- wprowadzający w pozosta- Rafał Garszczyński łu Anti-Nowhere League). łą część nagrania. A sko- Nie byłoby w tym może ro o skrzypcach mowa – nic dziwnego, gdyby nie to, instrument ten za sprawą że ten skądinąd wyjątko- Dominiki Rusinowskiej na wo sympatyczny jegomość One również bardzo często wielokrotnie manifestował się pojawia. Prowadzi cho- swoje przywiązanie właśnie ciażby znakomitą interpre- do muzyki punkrockowej tację Niekochanej Krzyszto- i niechęć do wszelkiej innej fa Komedy, nadając jej sporo – z uwagi na „kulturalny” melancholijnego i nieco lu- charakter JazzPRESSu przy- dowego kolorytu. kładów tych nie będę przy- Muzyka ludowa niewątpli- taczał. Dopiero teraz jednak wie przenika jakoś brzmie- powoli zaczynam rozumieć, nie O.N.E. Quintet. Dzieje 36| Płyty / Recenzje się tak być może dzięki kon- cja Wrotek stanowi w ogóle je- trabasistce Kamili Dra- den z ciekawszych fragmen- bek, której fascynacje tego tów całej płyty. Zwraca w nim typu muzyką słychać bar- uwagę również bardzo sze- dzo wyraźnie na płycie Mu- roki wachlarz umiejętności zyka Naiwna jej autorskiego perkusistki Patrycji Wybrań- tria. Oprócz wspomnianych czyk. Śmiało przemierza ona już inspiracji między One w tym utworze cały rejestr a Muzyką Naiwną odnaleźć jazzowego grania, wieńcząc Wojciech Majewski można sporo innych podo- całą płytę intrygującą partią – Przemiana bieństw. To płyty nagrane solową. Soliton, 2020 z gracją, dbałością o szcze- Naprawdę trudno wyróż- gół, w których każdy dźwięk nić jeden aspekt, dzięki Działalność nagraniową okazuje się istotny. Ich po- któremu One brzmi aż tak Wojciecha Majewskiego śle- bieżne przesłuchanie pozo- dobrze. Oczywiście wspo- dzę dość dokładnie. Wyciąg- stawia pewien niedosyt, ale mnieć można bardzo do- nięta jak as z rękawa kilka to tylko z tej przyczyny, że bre kompozycje czy biegłość lat temu przez For Tune pły- ich urok (tak, tak, urok, nie techniczną poszczegól- ta Remembrance zrobiła na diabeł) tkwi w szczegółach. nych instrumentalistek. To mnie spore wrażenie. Kie- Takim szczegółem stanowią- wszystko nie oddaje jednak dy się ukazała, spędziłem cym o niezwykłej wartości prawdziwej siły O.N.E. Qui- z nią kilka wieczorów. Na- płyty One są swoiste przepla- ntet. Wydaje mi się (nie chcę graną krótko po wydaniu tanki i rozmowy (oczywiście rościć tu sobie praw do jed- Remembrance płytę Nie było w wymiarze muzycznym) noznacznych ocen, o nie!), lata uznałem za nieco zbyt między skrzypaczką Domini- że siła tego kwintetu tkwi przegadaną i w związku ką Rusinowską a saksofonist- jednak w niezwykłej wręcz z tym dołączyła ona do gro- ką Monią Muc. To tajemnicze świadomości i dojrzało- na tysięcy wydawnictw, do napięcie pozbawione jakiej- ści poszczególnych arty- których wrócę być może za kolwiek negatywnej kompo- stek. Płyta One to skończo- jakiś czas przy okazji przy- nenty słychać doskonale na i spójna całość, która dla gotowywania jakiejś tema- w początkowej fazie utworu słuchacza stanowi jednak tycznej audycji – monogra- Wrotek. Partie tworzone przez pewne wyzwanie. Nie sta- fii Wojciecha Majewskiego, Monię Muc znakomicie zresz- ra się przyciągnąć do siebie zestawu jazzowych teks- tą wpisują się w ogólną este- tanimi chwytami, lecz za- tów Stanisława Grochowia- tykę One – pozbawione są ja- chwyca swoją skromnością, ka albo ciekawostek z dy- kiegokolwiek efekciarstwa dzięki której jeszcze wyra- skografii Stanisława Soyki. (co bardzo rzadkie!) i pozosta- ziściej pobrzmiewa jej spo- Płyty z nagraniami kompo- ją w pełni podporządkowane kojne piękno. › zycji Skriabina nie zrozu- strukturze i narracji utworu. miałem; to nie była płyta Wspominana już kompozy- Jędrzej Janicki dla mnie, dlatego w żadnym JazzPRESS, wrzesień 2020 |37

wypadku nie chciałbym, że- lat temu album z muzyką z albumu 1. Outside z poło- byście uznali, że to nie jest Skriabina, ale jak już wspo- wy lat dziewięćdziesiątych dobra płyta (Wojciech Ma- mniałem, ja wolę Wojciecha i zapomniany utwór An Oc- jewski gra Skriabina). Znam Majewskiego w nieco bar- casional Dream z 1969 roku kilka osób, które uważają, dziej jazzowym wydaniu, (album David Bowie / Spa- że ostatnio to jedna z naj- nawet jeśli część repertua- ce Oddity, od którego zaczęła lepszych płyt z muzyką tego ru wcale nie ma jazzowego się światowa kariera Davida kompozytora. Wiem jednak, rodowodu – album kończy Bowiego). W natłoku cieka- że Wojciech Majewski jest bowiem jedna kompozycja wych nowych interpretacji doskonałym pianistą, bo- Steviego Wondera i dwie na- muzyki Davida Bowiego nie wiem Przemiana to album pisane przez Davida Bowie- spotkałem się jeszcze z tymi wyborny, w dodatku w stu go. Moda na przypominanie kompozycjami. procentach nagrany solo, twórczości Davida Bowie- Album podzielony jest lo- a to formuła niewybaczają- go trwa w najlepsze, jednak gicznie na dwie części. ca pianiście żadnego błędu. Wojciech Majewski znalazł Pierwsza, zbudowana wo- To nie jest pierwszy album w tym własną drogę, przy- kół niemal najdłuższej, ot- zagrany przez Wojciecha pominając dwie kompozycje wierającej płytę kompozycji Majewskiego solo. Tak zo- z nieco mniej znanych albu- Sam, składa się w większo- stał również nagrany pięć mów artysty – I’m Deranged ści z tematów Wojciecha

R E K L A M A

DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW:

USTKA LĘBORK

Krystyna Danilecka-Wojewódzka Prezydent Miasta Słupska

SPONSORZY: ORGANIZACJA I PROMOCJA:

PATRONAT MEDIALNY: WSPÓŁORGANIZACJA: 38| Płyty / Recenzje

Majewskiego, łączącego To zresztą nie ma żadnego w swoich utworach wątki znaczenia, nawet jeśli Woj- stricte jazzowe z zaintereso- ciech Majewski czuje się waniem i wiedzą na temat akurat z tymi utworami ja- muzyki klasycznej. W dru- koś szczególnie związany, to giej części, złożonej z kom- w jego interpretacji są one pozycji Bowiego, Stevie- jedynie punktem wyjścia go Wondera, a także kilku do stworzenia na bazie każ- obecnych w jazzowym świe- dego z nich własnych mu- cie od pół wieku melodii fil- zycznych obrazów. Cenię ten ASAF – Silent Prayer mowych i pochodzących wybór jako ciekawy i zaska- Soliton, 2020 z muzycznych przedsta- kujący, jednak mam wraże- wień, pojawia się również nie, że dowolne inne dobrze Klasyczny jazzowy kwartet, utwór znany z jednej z płyt napisane melodie, jakich czyli coś, co tysiące razy do- Jana Garbarka. Próbowałem w jazzowym słowniku są prowadziły do perfekcji naj- rozwiązać zagadkę związa- tysiące, dałyby w wykona- większe światowe gwiaz- ną z wyborem akurat tych niu Wojciecha Majewskiego dy jazzu. W tej dziedzinie utworów. Jednak oprócz równie ciekawy i kolorowy, wszystko już było i jeśli choć opartej jedynie na włas- momentami zaskakujący odrobinę interesujecie się nej intuicji tezie, że to wy- nagłymi zmianami muzycz- muzyką improwizowaną, bór kompozycji znanych nego klimatu obraz. z pewnością macie sporo po- Wojciechowi Majewskie- Przemiana jest jak dotąd naj- dobnych płyt w swoich zbio- mu z młodości, połączonych ciekawszą muzyczną propo- rach. Po co zatem nagrywać z inspiracjami wyniesiony- zycją Wojciecha Majewskie- kolejną? Bo może być rów- mi z domu, w którym mu- go. Od momentu, kiedy po nie dobra jak wszystkie inne zyka z lat sześćdziesiątych raz pierwszy wysłuchałem i być zapowiedzią świetnych musiała pojawiać się czę- tego albumu, wiem, że każ- koncertów, których w wyko- sto za sprawą zaintereso- de następne nagranie tego naniu największych gwiazd wań Henryka Majewskiego pianisty warte będzie naj- sprzed lat już nie posłucha- – ojca Wojciecha –jazzowy- wyższej uwagi. › my. Dlatego właśnie warto mi standardami, nie udało nagrywać albumy według mi się stworzyć innej teorii. Rafał Garszczyński sprawdzonej formuły. Dziś płyty są zapowiedzią koncer- tów, a czasem pamiątką dla słuchaczy. Pół wieku temu były częściej substytutem muzyki na żywo dla tych, Środek Bluesa którzy mieszkali w miej- środa 20:00 zaprasza Aya Al Azab scach, do których gwiazdy z koncertami nie docierały. JazzPRESS, wrzesień 2020 |39

Dlatego właśnie najnowszy nienagannymi wykonania- czyć, że wszyscy ci, którzy album grupy ASAF wart jest mi znanych jazzowych stan- odpowiadali za techniczną zainteresowania. Zespół pro- dardów. Doskonały warsztat, realizację nagrania, spisali wadzony przez Piotra Jan- wyśmienity saksofon i wy- się na medal, wyczarowując kowskiego w doborowej jątkowo moim zdaniem uda- z tej układanki w miarę jed- obsadzie i w autorskim reper- ne, zbliżające się do światowe- nolicie brzmiący album. › tuarze pokazuje, że chociaż go poziomu dialogi saksofonu Rafał Garszczyński w muzyce wszystko już było, (Maciej Sikała) i fortepianu do sprawdzonych rozwią- (Joanna Gajda), a także powrót zań warto wracać, szczegól- na polską scenę jazzową lide- nie jeśli robi się to dobrze. Nie ra zespołu – Piotra Jankow- trzeba koniecznie ekspery- skiego, który grał z Maciejem mentować. Ja zresztą za eks- Sikałą jeszcze w latach osiem- perymentami w muzyce nie dziesiątych, a może nawet przepadam, większość z nich i wcześniej. się nie udaje, a te, które wy- Kilka tematów momentami dają się być ciekawe, szybko brzmi znajomo, choć ja od tracą swoją atrakcyjność, nie wielu lat mam wrażenie, że wytrzymując próby czasu. każdą melodię już gdzieś sły- Zespół istnieje już ponad szałem, zresztą cytaty wca- Subcarpathians 15 lat, choć trudno mówić le nie są czymś niewłaści- – Drewniane domy tu o ciągłej, nieprzerwanej wym, bo cytować też można Afro Vibe, 2020 działalności. Reaktywacja ciekawie, a jednocześnie, je- zespołu po latach, związa- śli to efekt zamierzony – po- Drewniane domy są świade- na z nagraniem płyty Silent wstaje zagadka dla słuchaczy. ctwem pewnego klimatu. Prayer, z pewnością mia- Jeśli podobieństwa do zna- Sporo tu sentymentalnych ła być wsparta koncertami, nych melodii mają miejsce wspomnień, zachwytów jednak z tymi na razie nie tylko w mojej głowie – może nad miejscem i ludźmi, jest łatwo. Czy zatem na ko- to oznaka przeładowania do- z którymi dzieliło się miłe lejny album zespołu znowu skonałą muzyką, której po- chwile. W pierwszym od- trzeba będzie czekać 15 lat? wstaje ostatnio sporo. ruchu pomyślałem: „Z czym Mam nadzieję, że jednak po- Polski jazzowy mainstream autor ma problem? Jak jawi się nieco szybciej. ma się dobrze za sprawą ta- tak bardzo chce tam wró- Podoba mi się przewidywal- kich projektów jak ASAF. cić, niech wsiądzie w auto ność muzyki stworzonej przez Wolałbym jednak albo al- i z Rzeszowa, z którego po- muzyków zespołu. Z taki- bum koncertowy, albo ca- chodzi, w dwie godziny jest mi płytami chętnie spędzam łość nagraną w studiu – tro- na miejscu”. Po doświad- długie wieczory, nie mu- chę nie rozumiem koncepcji czeniu niedawnego (a może szą pochodzić z Nowego Jor- takiej składanki jak Silent wkrótce ponownego) lock- ku. Nie muszą być kolejnymi Prayer, choć warto zazna- downu niektóre życiowe 40| Płyty / Recenzje pewniki okazały się jednak i nie dziwi, że album w dużej Przede wszystkim należy jed- wyjątkowo kruche. mierze składa się z improwi- nak skupić się na muzyce „Wyobraź sobie miejsce, zacji, zarówno kompozytor- Drewnianych Domów, ta bo- w którym chciałbyś się teraz skich, instrumentalnych, jak wiem jest naprawdę znako- znaleźć” – zachęca tekst pro- i pisarskich. mita. Improwizacje Prucnala mujący opisywane wydaw- Utwory są chronologicznym na saksofonie czy flecie robią nictwo. Choć materiał za- zapisem jednego dnia w biesz- ogromne wrażenie. Świet- rejestrowano we wrześniu czadzkim ośrodku. Album nie partneruje mu Jadach, ubiegłego roku, kiedy pan- zaczyna się Porankiem, po zwłaszcza kiedy sięga po aku- demię kojarzyliśmy raczej którym słuchacz odwiedza styczny kontrabas. Muzycy z kina niż z codziennego ży- charakterystyczne tam miej- wyraźnie poczuli folkowe in- cia, to jego siła ujawniła się sca – Piwniczkę i Ruską Ba- spiracje, jednak ich przełoże- w momencie premiery, wy- nię. Towarzyszą mu miesz- nie na nagraną muzykę nie padającej na okres narodo- kańcy domostwa, w tym pies jest wcale oczywiste. Sporo tu wej izolacji. Przywołany cytat Fonik, którzy razem kończą free jazzu, nastrojowych me- dalej brzmi jeszcze bardziej opowieść Nocą nad Magiją. lodii, a nawet przeszywającej znajomo: „Wyobraź sobie lu- Największym zaskoczeniem elektroniki. Co prawda bez dzi, za którymi teraz tęsknisz jest skromny udział dekla- tej ostatniej materiał wiele i z którymi chciałbyś się spot- macji Eskaubeia na przestrze- by nie stracił, jednak stanowi kać”. Domyślam się, że to prag- ni całego materiału – słowo ona ciekawy kontrast do su- nienie towarzyszyło wówczas pojawia się jedynie w sześciu rowego otoczenia Zagrody. wszystkim, a na dobrą sprawę utworach. Warto jednak zwró- „Każdy z nas powinien mieć wciąż często nam towarzyszy. cić uwagę na przekaz, jaki za- takie miejsce, takich ludzi Autor słów – Bartłomiej Sku- warty jest w tekstach. Tak jak i takie wspomnienia. Rusz bisz Eskaubei (rap, spoken wspomniałem, mają one wy- z nami w podróż” – stwier- word, f/x, instrumenty perku- raźnie sentymentalny wy- dza Eskaubei. Choć zwykle je- syjne) bezpośrednio odnosi się dźwięk, co nie oznacza, że są stem odporny na tak ckliwe do pobytu w Zagrodzie Magija banalne. Pomimo jasno okre- wyznania, muszę przyznać, Twórcze Bieszczady, gdzie za- ślonego kontekstu nabiera- że udzielił mi się jej nastrój. prosił Bartłomieja Prucnala ją uniwersalnych znaczeń i to Godne podziwu, że sponta- (saksofony, flety, klawiatury) nie tylko w obliczu epidemii. niczna produkcja, w którą za- i Marcina Jadacha (kontrabas, „Powoli oczyszczamy głowy. Bo angażowali się raper i jazzo- gitara basowa). Wszyscy trzej każdy z nas potrzebuje prze- wi instrumentaliści, jest tak pochodzą z Podkarpacia, stąd rwy” – to credo zawartych na wyważona. Nie ma tu zbęd- nazwa formacji – Subcarpat- płycie przemyśleń, z którym nych słów, czy przesadnie hians. Realizując wojewódz- trudno polemizować. A czy rozbudowanych improwiza- kie stypendium, pojechali do miejscem do osiągnięcia tego cji. Warto udać się z muzyka- Orelca na tydzień z luźną kon- zbawiennego stanu będą aku- mi w ich podróż. › cepcją płyty. Pobyt z założenia rat Bieszczady? To już zależy od miał więc twórczy charakter indywidualnych preferencji. Jakub Krukowski JazzPRESS, wrzesień 2020 |41 42| Płyty / Recenzje

Każdy z muzyków ma włas- ta sesja była dla nich rodza- ny zespół i sporą dyskogra- jem muzycznych wakacji, fię docenianą przez kryty- jednak w sumie RoundAga- ków i słuchaczy. Wydaje się in to projekt dość ryzykowny, więc, że żadnemu z nich nie bo gdyby się nie udał, dosta- jest potrzebna pomoc wy- łoby się wszystkim i nie ma bitnych kolegów, żeby do- szans zwalić winy na mniej trzeć z nową muzyką do ko- doświadczonych kolegów. lejnych słuchaczy. Potrafią Po trzecie RoundAgain, zgod- Joshua Redman / robić to sami. Jednak zdecy- nie z tytułem, to rodzaj dość Brad Mehldau / dowali się na wspólne dzia- zaskakującego spotkania po Christian McBride / łanie, licząc na to, co w jaz- wielu latach. Sięgnijcie głę- Brian Blade zie najważniejsze, czyli na boko do swoich zbiorów. Ze- – RoundAgain synergię talentów i wzajem- spół dokładnie w tym sa- Nonesuch / Warner, 2020 ną inspirację, czyli na re- mym składzie odnajdziecie zultat, który będzie czymś jako Joshua Redman Quar- Na najnowszy album czwór- więcej niż tylko sumą do- tet na płycie MoodSwing wy- ki doskonałych muzyków skonałych solówek. Jeśli tak danej w 1994 roku. Wtedy można popatrzeć co najmniej było – udało się doskonale. 25-letni Joshua Redman miał na trzy sposoby. Wszystkie RoundAgain to album zgra- na swoim koncie dopiero ciekawe, jednak prowadzące nego, zrównoważonego ze- dwa albumy, a pozostali mu- do nieco odmiennych wnio- społu, brzmiący tak, jakby zycy – młodsi od niego jedy- sków. Po pierwsze – to wy- muzycy grali ze sobą od lat. nie odrobinę, również dopie- śmienity album jazzowe- Oczywiście wszyscy spoty- ro zaczynali swoje kariery. go środka, być może brakuje kali się w różnych projek- Album MoodSwing zapowia- tu trochę kompozycji, któ- tach wielokrotnie, jednak dał nowe pokolenie muzy- re za kolejne dziesięć lat będą spójność wizji artystycznej ków, a RoundAgain pokazuje, jazzowymi standardami gry- i jakość współpracy godna że im się udało. Dziś wszy- wanymi przez młode zespoły jest najwyższej oceny i przy- scy są wielkimi gwiazdami, i analizowane przez muzy- puszczenia, że zespół ma za co potwierdzają w każdym ków w jazzowych konserwa- sobą setki koncertów i nie- z siedmiu utworów nowego toriach. Jednak to doskonały kończące się długie noce albumu. album, nawet jeśli go posłu- wspólnych prób. Demokrację Każdy z muzyków dorobił chacie, nie kierując się czte- czuje się na tej płycie na każ- się własnego rozpoznawal- rema nazwiskami wybit- dym kroku. Wszyscy muzy- nego stylu. MoodSwing w ca- nych muzyków średniego już cy dostarczyli na sesję swo- łości skomponował Joshua mocno pokolenia na okładce. je kompozycje, nikt nie stara Redman. Zestawienie obu Po drugie – to album czte- się popisywać czy wychodzić albumów jest ciekawym po- rech gwiazd współczesnej przed szereg. Przez chwilę mysłem na jazzowy wie- muzyki improwizowanej. pomyślałem sobie nawet, że czór, szczególnie że zespół JazzPRESS, wrzesień 2020 |43 w tym składzie miał pojawić Chick Corea, poza tym, że jest Publiczność została włączo- się w czerwcu w Warszawie, artystą wybitnym, ma rów- na w koncert jeszcze dwu- jednak z powodu zawiesze- nież unikalny dar nawiązy- krotnie. Dwóm ochotnikom nia działalności koncertowej wania kontaktu z publicz- Chick Corea stworzył muzycz- i problemów z podróżami nością. Kto był kiedykolwiek ny, improwizowany portret w czasie pandemii koncert na koncercie Chicka, łatwo (to wspomnienie rodzinnych się nie odbył, nie został jed- mógł się przekonać, że spot- rozrywek z dzieciństwa), a na- nak oficjalnie odwołany, ale kanie z nim to show. „Lubię, stępnie zaprosił kolejne dwie przełożony na przyszły rok. gdy słuchacze czują się, jak- osoby do duetowego występu. W ten sposób w oczekiwa- by siedzieli u mnie w salo- Obaj wybrani widzowie oka- niu na to wydarzenie i z na- nie na przyjacielskim spot- zali się profesjonalnymi pia- dzieją, że będzie mogło od- kaniu” – wspomina pianista. nistami, choć ich tożsamość być się w normalnym trybie, I już na początku muzyk roz- była dla gospodarza wieczo- możemy cieszyć się ze stu- luźnia atmosferę, sprawdza- ru tajemnicą. Na scenie poja- dyjnego nagrania czwórki jąc, czy obecni na sali są od- wił się najpierw pochodzący doskonałych muzyków. › powiednio nastrojeni, by z Izraela Yaron Herman, a po następnie ruszyć w muzycz- nim francuski pianista kla- Rafał Garszczyński ną podróż po swoich ulubio- syczny Charles Heiser. Na fi- nych utworach. nał zabrzmiało osiem minia- Taki, a nie inny wybór za- tur z cyklu Children’s Songs granych przez Chicka Co- wydanego w 1984 roku. reę kompozycji warunkowa- Na dwupłytowym wydaw- ny był przede wszystkim ich nictwie znajdziemy 100 mi- autorami. Mistrzami, któ- nut muzyki (24 utwory) i po- rzy silnie wpłynęli na twór- gadanki-zapowiedzi Chicka czość samego Corei. Koncert Corei, będące wprowadze- rozpoczął się od Mozartow- niami do poszczególnych skiej sonaty, która płynnie części koncertu. Zupełnie nie przeszła w Gershwinowskie daje się odczuć, że koncert Chick Corea – Plays Someone To Watch Over Me. został skompilowany z kil- Concord Jazz, 2020 Takich interesujących zesta- ku różnych występów mu- wień było tego wieczoru wię- zyka – zagranych podczas Od Mozarta do Gershwina. cej: Scarlatti i Jerome Kern, światowego tournée, między Od Scarlattiego przez Cho- Bill Evans i Antônio Carlos innymi w Paryżu i Berlinie. pina, Monka, Steviego Won- Jobim. The Yellow Nimbus Tak powstał koncert znako- dera do… duetów z publicz- samego Corei został zagra- mity, w stu procentach pełen nością. Takie oto atrakcje ny tym razem jako hołd dla przedniej zabawy. Jak zawsze znajdziemy na najnowszym, Paco de Lucíi, z którym pia- w przypadku Chicka Corei. › solowym, koncertowym al- nista nagrał ten utwór na al- bumie Chicka Corei. bumie Touchstone. Krzysztof Komorek 44| Płyty / Recenzje

Mixed Roots. Najnowszy – In- raz pierwszy na płycie Mi- spirations & Dedications zo- lesa We Want Miles. To była stał nagrany w studiu w No- premiera tej kompozycji, wym Jorku w formacie live, a Al Foster był dla Milesa prawdopodobnie bez udzia- muzykiem szczególnym, je- łu publiczności. dynym, którzy grał z nim Al Foster nie jest więc, je- w zespołach elektrycznych śli popatrzeć na metrykę w latach siedemdziesiątych i przebieg muzycznej ka- i po wielkim powrocie Da- Al Foster Quintet riery, urodzonym liderem. visa do muzyki w latach – Inspirations O brak chęci do pracy trud- osiemdziesiątych. Pozosta- & Dedications no go podejrzewać, bo jego łe jedenaście kompozycji Smoke Sessions Records, 2019 dyskografia, którą z pew- to utwory autorstwa Foste- nością jedynie najwięksi ra, dedykowane żonie, z któ- Al Foster to jeden z geniuszy fani mogą wymienić w ca- rą spędził większość życia, perkusji jazzowej – tej per- łości, jest obszerna. Jednak czterem córkom, zmarłe- kusji, która nie musi ważyć najnowszy album solowy, mu synowi, wnukowi i naj- pół tony i być transportowa- nagrany z udziałem muzy- większemu przyjacielowi na osobnym tirem. Mistrz ków młodszego od Fostera rodziny – Dougowi Weis- czasu i przestrzeni, wiel- pokolenia, jest istotną częś- sowi – grającemu na basie ki muzyk i współautor se- cią jego dyskografii – jako z Fosterem od lat (również tek genialnych jazzowych jeden z tych nielicznych, na jego najnowszej płycie). albumów. Współpracownik na których muzyk zdecydo- Jeden z utworów Foster za- Milesa Davisa, Sonny’ego wał się zostać wyłącznym dedykował samemu sobie. Rollinsa, McCoya Tynera liderem i twórcą większo- Album powstał z udzia- i wielu innych. Od swoje- ści muzyki. Al. Foster poka- łem zespołu, z którym Fo- go debiutu w zespole wybit- zał nim, że potrafi nie tylko ster koncertuje od lat, i jest nego i niedocenianego trę- zagrać wszystko, czego ocze- doskonałym przykładem bacza Blue Mitchella w 1964 kuje się od perkusisty w stu- mistrzowsko potraktowa- roku, w wieku 20 lat (wy- diu czy na scenie, ale też na- nego jazzowego mainstre- borny album The Thing To pisać muzykę i zrealizować amu, z uwzględnieniem Do), w czasie trwającej już własną wizję zespołowego faktu, że liderem i kom- ponad pół wieku kariery grania. pozytorem jest perkusista. był bardzo zajęty. Zdążył na- Album otwiera Cantaloupe Większość muzyków ze- grać cztery solowe albumy Island – przebój Herbiego społu Fostera dopiero co i kilka, na których wymie- Hancocka, który Al Foster przekroczyła czterdziest- niany jest jako jeden z kilku wielokrotnie grał z nim na kę (oprócz starszego o deka- równoprawnych członków koncertach, a zamyka Jean dę Douga Weissa) i mimo że zespołu. Debiutował w roli -Pierre – utwór Milesa Da- nie są nowicjuszami, to od- lidera w 1978 roku albumem visa, który Foster zagrał po bieram kwintet Fostera jak JazzPRESS, wrzesień 2020 |45 klasę mistrzowską na naj- lu ciekawych projektach, wyższym możliwym pozio- jednak to właśnie u Foste- mie. Jego uczniowie opano- ra znajduje właściwe miej- wali już wszystkie możliwe sce dla swoich dźwięków. jazzowe sztuczki, jednak Oprócz lidera i wspomnia- ciągle uwielbiają słuchać nego już Jeremy Pelta, war- swojego lidera w najwyż- to zwrócić szczególną uwa- szym skupieniu. gę na stylową grę pianisty Rozłożenie na czynniki Adama Birnbauma. Po tym pierwsze dobrze znanego te- albumie wpisuję go na listę Östergren matu Cantaloupe Island do- artystów, których solowym Strömkvist Trio prowadzi do odkrycia całko- dokonaniom przyglądam – Liam’s Labyrinth wicie autorskiego podejścia się uważnie. Östergren Strömkvist Trio, 2020 do rytmiki tego utworu, Al Foster stworzył ponad- a podobna analiza kilku czasowy, nowoczesny al- Dwóch szwedzkich muzy- z kompozycji Fostera może bum, który wydała mało ków, pianista Martin Öster- sprawić sporo trudności po- znana w Europie amery- gren oraz perkusista Dan czątkującym adeptom per- kańska wytwórnia Smoke Strömkvist, przez ćwierć kusji. Al Foster gra jednak Sessions. Jej rosnący kata- wieku spotykało się przy róż- oszczędnie i raczej szuka log obejmuje również nowe norakich projektach w cha- przestrzeni, niż wypełnia ją nagrania Nicholasa Payto- rakterze sidemanów. Aż po kolejnymi dźwiękami. Jest na, jedną z ostatnich płyt 25 latach postanowili nagrać doskonałym liderem, dla Jimmy’ego Cobba, nagraną i wydać album firmowany którego najczęściej – poczy- kilka miesięcy przed jego własnymi nazwiskami… nając od debiutu w zespo- śmiercią, a także Bustera Do wspomnianego duetu le Blue Mitchella, poprzez Williamsa, George’a Cole- dołączył kontrabasista Josef wspólne granie z Donal- mana i kilku innych uzna- Kallerdahl i cała trójka spot- dem Byrdem, aż do kilku- nych muzyków. To jednak kała się na początku grudnia nastu albumów Milesa Da- z najciekawszych nowych ubiegłego roku w sztokholm- visa – trąbka pełniła ważną amerykańskich wytwórni skim studiu RMV, by w ciągu rolę w brzmieniu zespołu. dających schronienie wiel- jednego dnia zarejestrować Stąd też ważna rola Jeremy kim sławom, które nie mają dwanaście autorskich utwo- Pelta, który jest wyróżniają- ochoty na spotkania z re- rów. Obaj liderzy przygoto- cą się postacią wśród młod- kinami płytowego bizne- wali po cztery kompozycje, szych od lidera muzyków su. Przyglądajcie się kolej- a całość dopełniły cztery im- jego zespołu. Pelta trud- nym płytom tej wytwórni, prowizacje podpisane przez no nazwać nowicjuszem, bo mam wrażenie, że jesz- całe trio. Album trwa nieco ma bowiem na swoim kon- cze nie raz nas zaskoczy. › ponad trzy kwadranse. cie imponującą własną dy- Trio postanowiło, że na skografię i udział w wie- Rafał Garszczyński Liam’s Labyrinth zderzy ze 46| Płyty / Recenzje sobą skandynawski sou- dwa nagrania (Tamquam nd i amerykańską tradycję i Tamquam 2) na melodii, jazzową. I rzeczywiście al- której początki sięgają XIII bum można pokrótce opisać wieku. w ten właśnie sposób. Ot, Jeśli spodoba się wam Hard chociażby Ibra’s Waltz (czyż- To Understand, od razu by „futbolowe” nawiązanie sięgnijcie po Early Music w tytule?) jest właśnie ka- – poprzednią płytę Hon- pitalnym przykładem naj- Jaromír Honzák záka. Najnowsza produkcja czystszego jazzu rodem zza – Hard To Understand jego kwintetu jest bowiem wielkiej wody. Chociaż prze- Animal Music, 2019 kontynuacją tamtego al- ważają na albumie utwory bumu. Na obu płytach od- spokojniejsze, w nastroju za- Jaromír Honzák nie jest najdziecie gotowe muzycz- dumy, jak ballady Akkajau- postacią w Polsce zupeł- ne ilustracje do ambitnego re, Remembering J&T czy To nie nieznaną, bowiem ma kina, pełne przeróżnych a Place Far Away. Ową mai- na swoim koncie współ- nastrojów, ciekawych dia- nstreamową ósemkę prze- pracę z polskimi muzy- logów instrumentów kla- łamują wspomniane już kami: Piotrem Baronem, wiszowych i saksofonu. Ja cztery improwizacje. Krót- Kubą Stankiewiczem i Mi- jednak poszukuję przede kie, trwające nie więcej niż chałem Tokajem. W swo- wszystkim dźwięków gita- dwie i pół minuty otwarte im rodzinnym kraju uczest- ry, bowiem od lat uważam formy. Pokazujące zupełnie niczy w kilku projektach, Davida Dorůžkę za nie- inne oblicze tria. Wplece- jednak jego podstawo- zwykle ciekawego i stylo- nie ich pomiędzy pozosta- wym zajęciem jest od kilku wego gitarzystę potrafią- łe kompozycje dało świetny lat prowadzenie własnego cego połączyć ducha Wesa efekt – zaciekawiający, in- kwintetu złożonego ze zna- Montgomery’ego z nowo- trygujący, zachęcający do za- nych w Czechach muzyków. czesną frazą, która pasu- głębienia się w tę muzykę. W zespole udziela się jeden je do przeróżnych muzycz- Dobrą decyzję podjęli Martin z najciekawszych czeskich nych stylów. Jego sound Östergren i Dan Strömkvist, gitarzystów David Dorůžka, jest jednocześnie rozpo- by wreszcie otworzyć się dla a także grający na tenorze znawalny i elastyczny, co publiczności z własnymi po- i klarnecie Luboš Soukup sprawia, że Dorůžka jest mysłami i własną muzyką. oraz pianista Vít Křišťan za naszą południową gra- Liam’s Labyrinth słucha się i perkusista Martin Novák. nicą niezwykle cenionym z dużą przyjemnością, a cały Jaromír Honzák umieścił muzykiem, uczestniczą- album przekonuje, by w przy- na najnowszym albumie cym w wielu ciekawych szłości bez wahania sięgnąć siedem własnych kompozy- projektach lokalnej sceny po kolejne produkcje tria. › cji, podtrzymując jednocześ- muzycznej. Osobiście uwa- nie swoje zainteresowanie żam, że to muzyk zasługu- Krzysztof Komorek muzyką dawną, opierając jący na większe uznanie. JazzPRESS, wrzesień 2020 |47

Oczywiście, jak na każ- derem i kompozytorem. raz na rok odwiedzam Pra- dej dobrej płycie basisty Warto przy okazji pochwa- gę i zawsze zostawiam tam i tym razem nie mogło za- lić doskonałą realizację sporo pieniędzy, kierując braknąć solowego popisu techniczną tego albumu. się zarówno wiedzą własną, lidera. Odnajdziecie taki Nagranie kontrabasu ni- jak i radą profesjonalnych fragment w utworze Rain gdy nie jest łatwe, szcze- sprzedawców. Zawsze rów- Cloud. Brzmienie kontra- gólnie jeśli trzeba znaleźć nież udaje mi się odnaleźć basu Honzáka przypomina równowagę pomiędzy grą w tamtejszych – nie da się mi tu nieco solowe nagra- lidera i zespołem. W tym ukryć, że lepiej niż w Pol- nia Renaud Garcia-Fonsa przypadku Milana Cimfe, sce działających sklepach (koniecznie sprawdźcie Ar- doskonałego czeskiego rea- z płytami – sporo trudnych coluz i Solo: The Marcevol lizatora, uznałbym za szó- do zdobycia polskich płyt, Concert), co wcale nie jest stego członka zespołu. których, widać, trafiało do wadą, bowiem obaj są Warto spojrzeć czasem na Czech więcej niż czeskich świetnymi basistami. Jed- naszych bliskich sąsiadów. do Polski. › nak Honzák jest przede Czeska scena jazzowa ma się wszystkim doskonałym li- wyśmienicie. Mniej więcej Rafał Garszczyński

TOP OF THE LIVE

PASMOLIVE PIĄTEK GODZ. 20:00 WWW.RADIOJAZZ.FM

11.09.2020 JOHN LEWIS – Private Concert

Data nagrania: 10-12.09.1990

18.09.2020 JULIAN CANNONBALL SEXTET – Jazz Workshop Revisited

Data nagrania: 22-23.09.1962

25.09.2020 MILES DAVIS – Miles In Berlin

Data nagrania: 25.09.1964 48| Płyty / Recenzje

jąc w samotną wędrówkę. ją się nawet motywy muzy- Podobną, choć zdecydowa- ki łacińskiej kojarzonej czę- nie zespołową, wędrówkę sto nie tylko z tęsknotą za prezentuje nam ten orygi- miłością, ale też z zabawą nalny kolektyw. Od mar- i pogodą ducha (The Stor- szowego początku, trochę my Morning ilustrujący bu- w stylu Nowego Orleanu rzę w sercu bohatera opo- (Goodnight), poprzez taniec wieści). dworski z elementami mu- W końcówce wędrów- Madre Vaca zyki klezmerskiej (The We- ki płyta nawiązuje do kla- – Winterreise athervane), aż po cudownie sycznego poematu Schu- Madre Vaca Records, 2020 pełnokrwiste jazzowe i no- berta duetem fortepianu woczesne granie (Frozen, i głosu ludzkiego. Histo- Madre Vaca to muzyczny chyba mój ulubiony utwór ria jednak nie kończy się kolektyw, który nie tylko na tej płycie) à la McCoy dobrze – nie w sensie mu- wydał tego lata swoją trze- Tyner. zycznym na szczęście, lecz cią płytę, ale także stworzył W tym zespołowym i zróż- jeśli chodzi o los wędrow- wydawnictwo publikują- nicowanym graniu jest też ca, którym jest samotność ce nagrania należących do miejsce na solowe popi- człowieka (cykl 24 poe- niego muzyków. Głównymi sy muzyków. Gitara i kli- matów Winterreise Schu- postaciami tego muzycz- matyczna partia kontraba- bert stworzył w końców- nego tworu są Benjamin su znajdują swoje miejsce ce swojego życia, umierając Shorstein (perkusja), Jonah w Loneliness kończonym w 1828 roku na syfilis). Pierre (fortepian), Mike Pe- przez dominację puzonu. Winterreise kolektywu Ma- rez (bas) i Jarrett Carter (gi- Ładnie eksponowane są gi- dre Vaca to ambitne i świe- tara). tara, fortepian i kontrabas że jazzowe podejście do W Zimowej podróży skład ze- w dialogu prowadzonym interpretacji muzyki po- społu wzbogacony został w The Grey Head (bardzo ważnej. Muzycy stworzyli o mocną sekcję dętą w oso- klimatyczny i pełen tęsk- sobie pole do twórczej im- bach saksofonisty Juana Rol- noty, a może i rozpaczy, prowizacji i zilustrowania lana, trębacza Steve’a Straw- utwór). Od tego momentu historii dramatu człowie- leya i puzonisty Lance’a Reeda wędrowiec nabiera trochę ka. To płyta do wsłuchania oraz perkusjonalisty Milana nadziei i energii, utwory się, do przeżycia tej histo- Algooda. stają się żwawsze i pogod- rii. Nie powinna ona towa- To bardzo ciekawa płyta. niejsze. rzyszyć innym zdarzeniom, Oparta na dziełach Fran- Co prawda historia bohate- wymaga skupienia. Wów- ciszka Schuberta i jego opo- ra poematu Schuberta tego czas odsłania swoją praw- wieści o odrzuconym męż- nie potwierdza, lecz muzy- dziwą wartość. › czyźnie, który w zimową ka na płycie rzeczywiście noc opuszcza dom, rusza- nabiera wigoru. Pojawia- Yatzek Piotrowski JazzPRESS, wrzesień 2020 |49 50| Płyty / Recenzje

greeny w aranżacjach na w wieku 13 lat, by wymienić miarę XXI wieku. ją szybko na kontrabas. Od Z okładki You, Me & Cole czterech lat mieszka i stu- spogląda na nas roześmiany diuje w San Francisco. To tu tandem. Entuzjazm, mło- spotkał Levy i nawiązał z nią dość, optymizm, energia, po- współpracę. Mimo młode- zytywne fluidy biją od dwój- go wieku ma na swoim kon- ki debiutantów. Levy jest cie kilka znaczących wyróż- absolwentką California Jazz nień. Jest laureatem nagrody Noa Levy & Shimpei Conservatory w Berkeley Outstanding Rhythm Sec- Ogawa – You, Me oraz London School of Musi- tion podczas Reno Jazz Fes- & Cole cal Theatre. Ta wszechstron- tival i finalistą Interna- Belle Records, 2020 na wokalistka pochodząca tional Society of Bassist z Izraela obecnie mieszka Competition 2019 w kategorii Z morza wokalnych pre- w San Francisco w Stanach jazzowej. mier z ostatnich tygodni Zjednoczonych. Występo- Na You, Me & Cole nie mo- wyłowiłem ciekawy pro- wała z najlepszymi artysta- gło zabraknąć standardów. jekt. Kontrabas, głos oraz mi w Izraelu, w tym z Yoni Znajdziemy tam My Heart dziesięć kunsztownie wy- Rector. Śpiewała w presti- Belongs to Daddy, Just One of selekcjonowanych i orygi- żowym SF JAZZ, a jej zespół Those Things, What Is This nalnie zaprezentowanych Noa Levy & The Experts jest Thing Called Love?, So in Love, klasyków z bogatego śpiew- częstym gościem jazzowych Anything Goes, Love for Sale. nika Cole’a Portera. Spot- klubów San Francisco. Przy Porterowskie tematy docze- kanie japońskiego kontra- jej nazwisku pojawiają się kały się setek wykonań. Na basisty Shimpeia Ogawy często porównania do ta- albumie sympatycznego du- i izraelskiej wokalistki Noi kich legend mikrofonu jak etu nie znajdziemy musi- Levy zaowocowało lek- Carmen McRae, Eva Cassi- calowego rozmachu aran- kim, świeżym, acz nieba- dy czy Anita O’Day. Nie stro- żacyjnego ani swingującej nalnym i kreatywnym ni od odważnych ekspery- orkiestry, Levy i Ogawa po- spojrzeniem na melodyj- mentów, idzie pod prąd, nie stawili na kameralną, wręcz ne utwory sprzed kilku de- ogląda się na mody i trendy intymną formę. Dzięki temu kad. Tracklistę wypełniają serwisów streamingowych. osłuchane, legendarne son- piosenki, w których poja- W 2018 roku wydała intry- gi otrzymały nowe życie – wiają się muzyczne fascy- gującą EP-kę Take Two, która błyszczą. Ich reinterpretacji nacje przyjaciół – to, co ich zawierała duety z perkusją, słucha się z przyjemnością. ukształtowało. Echa muzy- wibrafonem i syntezatorem. Wokalistka i jej akompa- ki brazylijskiej, dźwięków Towarzyszący wokalistce niator bardzo dobrze czują bliskowschodnich, a nawet młody japoński kontraba- się w swoim towarzystwie, kompozycji Jana Sebastiana sista Shimpei Ogawa zaczął świetnie współbrzmią, pro- Bacha. Nieśmiertelne ever- naukę na gitarze basowej wadzą dialog. Są w studiu JazzPRESS, wrzesień 2020 |51 nagraniowym jednym zsyn- po, maluje piękną poetycką chronizowanym, symbio- balladę. Too Darn Hot ma tycznym organizmem. sążnisty groove, przemyśla- Pomysł oryginalny, ale i ry- ną strukturę. Love For Sale zykowny jednocześnie. Przy odbiega od sztandarowych tak ascetycznym aranżu wykonań Billie Holiday, Elli nie można bowiem ukryć Fitzgerald, Tony’ego Ben- żadnych niedociągnięć, po- netta. Levy pokazuje tu pa- zwolić sobie na fałsz. Na- zur, drapieżny odcień swojej grania duetów wokalno-ba- osobowości. Album zamyka Tenesha The Word­ sowych są rzadkością. Jest zmysłowa kołysanka In The Smith – Peacocks to format, który stawia duże Still Of The Night. & Other Savage Beasts wymagania obu uczestni- Dziesięć piosenek. Niespeł- On The Corner Records, 2019 kom. Tak podany repertu- na czterdzieści minut mu- ar wymaga precyzji i zaufa- zyki na najwyższym pozio- Tenesha Smith – nowy ko- nia. Levy udowadnia, że jej mie. Ciekawe interpretacje, biecy głos na amerykańskiej technika jest na bardzo wy- świeżość i potencjał duetu. scenie jazz poetry i w ka- sokim poziomie. To samo Do tego przyjacielska, wy- talogu brytyjskiej wytwór- należy powiedzieć o grze czuwalna od pierwszych ni On The Corner Records Ogawy. Głos traktowany jest nut chemia między woka- (znanej m.in. z wydawnictw tu jako drugi instrument. listką i kontrabasistą. Je- grupy Collocutor). Określe- Niejednokrotnie ekspresyj- stem na tak! Jeśli zacieka- nie „głos” jest tu oczywiście na pieśniarka zmienia linię wi Was zaprezentowana znaczące w dwójnasób, gdyż melodyczną, improwizu- tu forma wyrazu, koniecz- Tenesha jest poetką, która je, śpiewa scatem, bawi się nie sięgnijcie po inne due- sięga z pełną świadomoś- skalą, dźwiękami. Wszyst- ty wokal/bas z przeszłości. cią po tradycję afroamery- ko wykonywane bez manie- Nestorka wokalistyki Shei- kańskiej jazz poetry i ka- ry. Nie ma tu technicznych la Jordan nagrała kilka płyt raibskiej dub poetry dając udziwnień. Barwa wokalist- w takim składzie i klima- swym tekstom… rytmiczne ki jest plastyczna, silna, peł- cie. Towarzyszyli jej Har- wsparcie w postaci wypro- na emocji i aktorskiego za- vie S, Steve Swallow oraz Ca- dukowanych przez Khalaba cięcia. Niebywałe, że taki meron Brown. W Europie (Raffaele Costantino). Pod- efekt można uzyskać przy w 2015 roku powstała z kolei kładów, w których dubowe akompaniamencie specy- piękna płyta Eeg-Fonnesbæk efekty i pogłosy współgrają ficznego instrumentu, ja- znakomitej duńskiej pieś- z jazzowymi partiami elek- kim jest kontrabas. niarki Sinne Eeg oraz basi- trycznego pianina oraz in- Płytę otwiera zawadiacka, sty Thomasa Fonnesbæka. strumentów dętych. swingująca wersja I Get Do nadrobienia. › Głos Teneshy jest głosem A Kick Out Of You. W So In „mocnym”, wyraźną w sfe- Love tandem zwalnia tem- Piotr Pepliński rze artystyczno-ideowej wy- 52| Płyty / Recenzje powiedzią Afroamerykan- wypełniaczem akustycznej cji elektronicznych, rozpisa- ki, która już w pierwszych pustki. Wręcz przeciwnie: nych w nowych aranżacjach słowach swojego przesła- daje ona moc słowom, raz na zestaw instrumentów nia zwraca się wprost do jeszcze dowodząc, że poezja akustycznych eksplorują- wyraźnie określonej grupy jest bezsprzecznie meliczna cych w ten sposób nowe te- odbiorców: „A letter to all – rodzi się z pieśni i w niej rytoria brzmieniowe. Mu- the dangerous women / the ostatecznie znajduje swe uj- zycy Zeitkratzera nie czynią ones who have the nerve ście. Jeśli chcecie się przeko- przy tym żadnej różnicy dla to be ugly and bold / beau- nać, jak znakomicie może muzyki „klasycznej” i „po- tiful and intelligent”. Od- się to ziścić w praktyce, sięg- pularnej”, jednakowo trak- biorczyniami są zatem nie- nijcie po Peacocks & Other tując w swych ekspery- bezpieczne kobiety – dość Savage Beasts. Warto! › mentach i akademickich odważne, by myśleć samo- klasyków (Cage, Lucier, Sto- Dariusz Brzostek dzielnie i artykułować swe ckhausen), i popowych eks- opinie. Ta deklaracja odci- perymentatorów (Kraf- swe piętno na całym al- twerk, Thaemlitz, Reed). bumie, na którym warstwa Tym ciekawiej wypada za- muzyczna, zdominowana tem zwrot w kierunku ko- przez wspomagane elektro- rzeni nowoczesnej muzyki niką afrokaraibskie rytmy „rozrywkowej”, czyli jazzu, (rozwiązanie znane już ze po który Friedl i jego mu- słynnej futurystycznej pły- zycy sięgają na płycie o wy- ty Khalaba Black Noise 2084), mownym, aluzyjnym tytu- staje się wehikułem wiodą- le The Shape Of Jazz to Come. cym głos Teneshy w stronę Zeitkratzer Wbrew tytułowej suge- wyrazistego skandowania & Mariam Wallentin stii nie znajdziemy tu al- fraz i opinii, w których uj- – The Shape Of Jazz ternatywnych wersji słyn- ście znajdują historie afry- To Come nych utworów z albumu kańskich i afroamerykań- Zeitkratzer Records / Bocian, 2020 Ornette’a Colemana, który skich kobiet – zniewolonych zwiastował narodziny free i zbuntowanych, bezsilnych Prowadzony od ponad jazzu. Scenę awangardo- i powstających z upokorze- dwudziestu lat przez pia- wą reprezentuje na tym wy- nia – nieustannie poszuku- nistę Reinholda Friedla ze- dawnictwie przede wszyst- jących głosu. spół Zeitkratzer wsławił kim otwierający płytę utwór Muzyka pełni tu zatem rolę się przede wszystkim bra- The Bird Song pochodzący służebną wobec żywiołu wurowymi reinterpreta- z debiutu Richarda Abram- narracyjnego, który unosi cjami klasycznych utwo- sa Levels and Degrees of Light opowieści Teneshy, nie jest rów dwudziestowiecznej (1968). Pozostałe utwory to jednak w żadnym wypadku awangardy, ze szczególnym w większości nieśmiertelne rodzajem dźwiękowego tła – uwzględnieniem kompozy- jazzowe klasyki, w tym Cry JazzPRESS, wrzesień 2020 |53

Me A River, Jelly Roll Blues, niż „barowa” i bardziej wie- dukcję – rejestrację koncer- Strange Fruit czy My Funny deńska niż nowoorleańska. tu z 17 lutego 2018 roku w no- Valentine dopełnione now- To jednak oczywiście tyl- wojorskim klubie Le Poisson szą kompozycją Geri Allen ko słowa, które zwykle gu- Rouge. Na nagłą premie- Drummer Song. Sięgając po bią po drodze istotę tego, co rę wpływ miały protesty nie, Zeitkratzer mierzy się muzyczne i co ostatecznie po śmierci George’a Floyda, zatem nie tylko z dziedzi- doskonale obroni się samo, gdyż dochód ze sprzedaży ctwem muzyki afroamery- przynosząc obraz jazzu, któ- ma wesprzeć ruch Black Li- kańskiej, ale też z tradycją ry szukając nowych ścieżek, ves Matter. niezliczonych wykonań i in- niezmiennie zwraca się ku Nawet jeśli JazzPRESS jest terpretacji tych utworów, własnym korzeniom. › magazynem otwartym na w których wybrzmiewają różne nurty, to pojawienie Dariusz Brzostek głosy najświetniejszych po- się na jego łamach wydaw- staci światowego jazzu. nictwa zespołu punkrocko- Całość jest zapisem koncer- wej awangardy może nie- tu, jaki tentet Friedla – z wo- których dziwić. Gdy jednak kalistką Mariam Wallentin wyczeka się początkowe – dał podczas krakowskiego szesnaście minut opisywa- festiwalu Sacrum Profanum nego wydawnictwa, to zro- we wrześniu 2018 roku. Mu- zumie się, jaka jest szcze- zyka na tym wydawnictwie gólna wartość tej płyty. jest intymna i kameral- Właśnie wtedy do aktual- na, skupia się w znacznym nych członków grupy: Sato- stopniu na brzmieniowym mi Matsuzaki (wokal, gita- detalu rodzącym się z so- Deerhoof & Wadada ra basowa), Eda Rodrigueza norystycznego potencja- Leo Smith – To Be (gitara elektryczna i baso- łu improwizacji, dla której Surrounded By wa), Johna Dietericha (gita- jazzowe partytury stają się Beautiful, Curious, ra elektryczna) i Grega Sau- swoistym pre-tekstem – za- Breathing, Laughing niera (perkusja) dołącza chętą do wyjścia poza wyko- Flesh Is Enough bowiem legenda improwi- nawczy kanon, w kierunku Joyful Noise Recordings, 2020 zacji – Wadada Leo Smith swobodnej, choć nad wyraz (trąbka). Nie chciałbym tym zdyscyplinowanej, wyob- W maju 2020 roku amery- samym sugerować, by en- raźni. Nie oznacza to bynaj- kański zespół Deerhoof wy- tuzjaści jazzu ostentacyj- mniej, że brak tu momen- dał swój piętnasty studyjny nie pominęli fragmenty tów o niezwykle wysokim album. Jeszcze nie wszyst- pozbawione obecności trę- ładunku ekspresji (impo- kie serwisy zdążyły za- bacza. Wręcz przeciwnie, nująca kulminacja The Bird chwycić się Future Teenage to kawał świetnego, ener- Song), lecz jest to ekspre- Cave Artists, kiedy muzycy gicznego grania, w któ- sja raczej „kameralistyczna” zapowiedzieli już nową pro- rym gitarowe riffy łagodzi 54| Płyty / Recenzje

charakterystyczny głos ja- spół melodie, wtrąca po z 1972 roku. W obu przypad- pońskiej wokalistki. Deer- chwili parę nieśmiałych kach przesłanie utworu wy- hoof prezentuje przekrój dźwięków, by zaraz na do- brzmiewa równie mocno. ROZMOWY swojej dyskografii od debiu- bre rozkręcić swoją impro- Poemat wyraża podziw dla tanckiej The Man, the King, wizację, wchodząc w rolę ludzkiego ciała, niezależnie the Girl (1997), aż po najaktu- frontmana kapeli. Im dłu- od płci, rasy czy przekonań, alniejszą wówczas Mountain żej przebywa na scenie, podkreślając humanitarną Moves (2017). tym odważniej odpowiada równość i wolność jednostki. Nie ulega jednak wątpliwo- na poczynania partnerów, Robert Hurwitz na okładce ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD ści, że to wspólne fragmen- zwłaszcza gdy, jak w Brea- płyty gigantów fusion napi- ty ze Smithem budzą duże kup Songs czy Flower, musi sał: „Weather Report znieśli zainteresowanie, podobnie odnaleźć się wśród bardziej bariery ludzkiej komunika- jak elektryzowały publicz- agresywnych tonów. Utwo- cji, tak by każdy głos mówił ność na widowni i samych ry budowane są na kontra- samodzielnie, równocześnie

muzyków. Zdaniem Saunie- ście pomiędzy elektryczną pozostając wspólnotą”. Mijają ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD ra, „jednym z ciekawszych grą Deerhoof a akustyczną kolejne dekady, a Ameryka aspektów grania na scenie Smitha, co prowadzi do po- (i świat w ogóle) nieustannie jest nieprzewidywalność. To rywających dialogów, naj- powiela błędy przeszłości, właśnie oznaczało dla nas ciekawszych, gdy trąbka dzieląc społeczeństwo na granie z Wadadą” (mat. pra- odpowiada na wokal. Pun- lepszych i gorszych. Dzia-

sowe). Warto podkreślić, że kowe szaleństwo trwa do ło się tak za życia pisarza, ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD nie jest to pierwsza taka ko- ostatniej kompozycji Mir- w latach siedemdziesiątych, operacja zespołu, wcześniej ror Monster, kiedy muzycy i dzieje się niestety obecnie. współpracował on z tak nie- zwalniają tempo, zapuszcza- Choć to przykra refleksja, tuzinkowymi artystami jak jąc się w inne niż dotąd, zde- ale właśnie w tych chwilach Matana Roberts i Anthony cydowanie bardziej nostal- muzyka udowadnia swo- Braxton. giczne rejony. ją największą siłę. Stanowi ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD Trębacz udziela się w pię- Ciekawą korelację znajdu- wyjątkowe medium, łączą- ciu utworach, począwszy jemy w tytule płyty. Stano- ce ludzi niezależnie od dzie- od kompozycji Snoopy Wa- wiący go fragment wiersza lących ich różnic – zarówno ves. Ciekawie obserwuje się Walta Whitmana I Sing The gatunkowych, jak i społecz- go podczas tego utworu – Body Electric zespół Weather nych. › początkowo w milczeniu Report wykorzystał do zaty- bada serwowane przez ze- tułowania drugiego krążka Jakub Krukowski

PLAYLISTA 09/2020 JERZY AYA AL AZAB SZCZERBAKOW JazzPRESS, wrzesień 2020 |55

ROZMOWY

ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD

ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD

ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD

ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD ZOBACZ WYWIAD

JERZY AYA AL AZAB SZCZERBAKOW 56| Książka / Recenzja – dwugłos

jąc aż tak długo. Celowo nie sku jazzowym. Napisał także precyzuję grupy docelowej, biografię Keitha Richar- ponieważ życiem i twór- dsa (wydaną w Polsce w 2012 czością Jaco interesuje się roku pod tytułem Keith Ri- prawie każdy basista i me- chards. Skazany na rock and loman. Wydać Jaco. Niezwy- rolla). Zatem nie dziwi, że kłe i tragiczne życie Jaco Pa- pod względem merytorycz- storiusa odważyła się nowa nym książka jest rzetelnym gdańska oficyna Ipsum Bo- opisem zarówno życiorysu num, która powstała prze- Jaco, ale również całego śro- de wszystkim dla tej książ- dowiska, możliwości i atmo- ki. Z racji tej wyjątkowości, sfery lat siedemdziesiątych a raczej zdecydowania się i osiemdziesiątych. Milkow- na szaleńczy – jak u Pasto- ski swoją wiarygodność zbu- Bill Milkowski riusa w późniejszych la- dował nie tylko zapleczem – Jaco. Niezwykłe tach jego życia – krok, nale- zawodowym, ale i osobistą i tragiczne życie Jaco ży to wydanie potraktować znajomością z Pastoriusem. Pastoriusa nieco ulgowo. Książka bo- Ich przyjaźń pozwoliła zro- Przekład: Paweł Marzec wiem zawiera błędy edytor- zumieć Jaco i realistycznie Ipsum Bonum, 2019 skie, korektorskie, nie jest oddać jego ducha w książce, „W trakcie czytania biogra- też typograficznym dzie- a także dodała element - fii Jaco nie opuszczało mnie łem, natomiast najważniej- cjonalny w narracji. poczucie niesprawiedliwo- sza jest treść i udostępnienie Można więc posądzić auto- ści. Z życiorysu legendy gi- nam długo wyczekiwanej ra o subiektywizm. Uspo- tary basowej wyłania się biografii. Nie będę stresz- kajam od razu, Milkowski tragiczny obraz nie samego czać książki z przyczyn jest przede wszystkim pro- szaleńca, a naszego społe- oczywistych – zakładam, fesjonalistą, swoje uczucia czeństwa, które toleruje wy- że większość Czytelników względem muzyki i twór- jątkowość, ale tylko na pły- JazzPRESS-u przynajmniej ców potrafi zrównoważyć. tach…” pokrótce zna życie Jaco Pa- Nie da się przecież w sposób storiusa, a jeśli nie, to tym chłodny opowiadać o sztu- Długo musieliśmy czekać bardziej nie chcę zepsuć ce… Tę osobistą więź autor na polskie wydanie książki przyjemności odkrywania przedstawia już w przed- Jaco. The Extraordinary and tej niesamowitej historii. mowach (bo są dwie – do Tragic Life of . Autorem Jaco. Niezwykłe pierwszego wydania, oraz Po raz pierwszy biografia ta i tragiczne życie Jaco Pasto- z 2004 roku – do reedycji). ukazała się w 1995 roku, za- riusa jest Bill Milkowski, W nich już kipi tęsknota, tem polscy czytelnicy i fani amerykański krytyk mu- podziw, a nawet sporo żalu. muzyki musieli wykazać się zyczny, dziennikarz, publi- W nich także jest najwię- dużą cierpliwością czeka- cysta szanowany w środowi- cej indywidualnych opinii, JazzPRESS, wrzesień 2020 |57 wspomnień. Wraz z pierw- że Pastorius był kiedyś po- to jednak największą uwa- szym rozdziałem autor po- zytywnym, lubiącym sport gę skupiamy na „przypadku zostawia jednak osobiste młodzieńcem, który stronił Pastoriusa” – Milkowski opi- wycieczki i oddaje głos in- od używek, a nawet był orę- sał go, ale nie wyjaśnił. Jest nym ludziom. I właśnie downikiem czystości. tu największy basista świa- wspomnienia pełnią tu naj- Nie zabrakło także dokład- ta, który wpadł we własną ważniejszą rolę, niejako są nego opisu ostatniego dnia pułapkę wyjątkowości; któ- równoważne z narratorem. z życia Jaco Pastoriusa, za- ry zmagał się z chorobą psy- Obszernym zbiorem wspo- wierającego sumiennie ze- chiczną; który nie otrzymał mnień, bo 40-stronicowym brane dowody i zeznania odpowiedniej pomocy i le- [sic!], opatrzony jest także świadków z do dziś niewy- czenia; który stał się ofiarą dodatek, znajdujący się na jaśnionego przebiegu „bój- swojego przeznaczenia. końcu wydania. ki”, która była przyczyną Mimo że Jaco. Niezwy- Książka dzieli się na cztery śmierci Największego Basi- kłe i tragiczne życie Jaco Pa- rozdziały, wyraźnie odda- sty Świata – jak Milkowski storiusa jest książką bio- jące kolejne etapy życia Jaco zwykł określać Jaco w swo- graficzną, to lektura (już – Wczesne lata, Lata chwały, jej książce. od Przedmowy) wzbudza- Ciemne lata i Finał, oraz sie- Oprócz szczegółów doty- ła we mnie różnego rodza- demnaście podrozdziałów, czących rodziny i życia oso- ju refleksje. Nie jest to tyl- które zatytułowane są na- bistego, Milkowski przede ko zbiór informacji, życie zwami zespołów, albumów wszystkim skupia się na mu- Pastoriusa (może też w po- wraz z konkretnym zakre- zycznej przestrzeni Jaco tak, łączeniu ze stylem wy- sem czasowym. Zatem bio- jak Pastorius stawiał rozwój powiedzi Milkowskiego) grafia jest ułożona skru- artystyczny wyżej od rodzi- wprowadziło mnie w prze- pulatnie według porządku ny, relacji i zdrowia. Zatem strzeń wielu pytań bez od- chronologicznego. układ i dostosowanie treści powiedzi. Czy Jaco miał Z życia Jaco znane są przede książki są zgodne z podej- predyspozycje do narcy- wszystkim szaleńcze eksce- ściem do życia samego opi- styczno-maniakalnych za- sy, prowokujące zachowania sywanego. Zapewniam, że chowań? Czy sam postawił po spożyciu różnych sub- jest to odpowiednia lektura sobie poprzeczkę najwięk- stancji psychoaktywnych, dla muzyków, dziennikarzy szego basisty wszechcza- jednak mało wiemy o jego i melomanów. Znajdziecie sów? Czy może jego szyb- pierwszych latach, dzieciń- tu Państwo niuanse dotyczą- ki sukces, a co za tym idzie stwie, młodości. Ku uciesze ce technik gry na basie, po- – wygórowane i nieustają- czytelników ciekawych ko- dejścia do jazzu, współpracy ce oczekiwania środowi- rzeni oraz relacji w rodzi- w zespole, zmiany hierarchii ska pchały go do próby po- nie, pierwszy rozdział po- w grupach, zależności i wza- bicia samego siebie? Na ile święcony temu właśnie jemnych inspiracji. Nawet je- społeczeństwo – z perspek- okresowi jest bardzo obszer- śli bardzo jesteśmy zaintry- tywy 30 lat – zmieniło się ny. Dowiadujemy się w nim, gowani instrumentalistyką, i znalazło miejsce dla ludzi 58| Książka / Recenzja – dwugłos

chorych psychicznie, a na basowej oraz wprowadził ile to wykluczenie społecz- element show do koncer- ne wciąż występuje? Na ile tów jazzowych, z drugiej jest potrafimy zrozumieć - wy dramat wybitnego muzyka jątkowe jednostki? A może pochłanianego przez nało- umiemy czcić je i podziwiać gi i – co było chyba bardziej tylko z dystansu? Lub tylko niszczące – chorobę dwubie- gdy są na szczycie? gunową; chorobę psychicz- Jaco jest przykładem poświę- ną charakteryzującą się wy- cenia całego swojego życia, stępującymi naprzemiennie podporządkowania się idei – stanami euforii i depresji. w jego przypadku idei bycia Jeżeli dołożymy do tego pre- artystą, wypełnienia swoje- sję wielkiego sukcesu osiąg- go przeznaczenia. Czy w ta- niętego młodo, w wieku 25 kim razie przeznaczenie Bill Milkowski lat, mamy gotowy przepis artysty-legendy oznacza po- – Jaco. Niezwykłe na katastrofę. rzucenie człowieczeństwa? i tragiczne życie Jaco Książka ta porusza na wie- Pozostawiam Państwa z tymi Pastoriusa le sposobów – jako histo- pytaniami i zachęcam do Przekład: Paweł Marzec ria zdobywania szczytów, Ipsum Bonum, 2019 znalezienia własnych odpo- popadania w obłęd i drogi wiedzi na nie w książce Jaco. John Francis Anthony Pas- ku samozagładzie, jako bio- Niezwykłe i tragiczne życie torius III. Jaco. Banałem jest grafia wybitnego muzyka Jaco Pastoriusa. › stwierdzenie, że tragizm lo- i opis czasów, w których żył sów wybitnej jednostki do- i tworzył, ale też jako obraz Aya Al Azab daje jej splendoru, sprawia, słabości systemu, który nie że rodzi się legenda. Chęt- potrafił pomóc choremu nie powtarzamy opowieści człowiekowi. Ponieważ au- o klubie 27, poplątanych ży- tor książki, Bill Milkowski, ciorysach Wielkich. W tym jest nie tylko znakomitym zamiłowaniu do mitolo- muzycznym dziennika- gizowania znanych posta- rzem i autorem biografii, Jazz ci zapominamy, że stoją za ale także blisko przyjaź- tym osobiste dramaty. Do- nił się z Jaco Pastoriusem, Czyli kładnie według tego sche- dodatkową siłą książki są matu funkcjonuje legenda własne emocje autora, któ- o Jaco. Z jednej strony mamy ry wykonał ogromną pra- Blues do czynienia z muzykiem, cę, opisując dokładnie środa 19:00 który był wirtuozem instru- (choć nie encyklopedycz- zaprasza Piotr Łukasiewicz mentu, zrewolucjonizował nie) życie „Największe- myślenie o grze na gitarze go Basisty Świata”. Niewąt- JazzPRESS, wrzesień 2020 |59 pliwie po przeczytaniu tej dy podeszli do niego, żeby Oprócz słuchania jego mu- książki, widząc złożoność mu pogratulować okazało zyki – nagrań z Weather Re- i skomplikowanie bohate- się, że ten... nie ma gdzie no- port, Joni Mitchell, Word ra, znacznie trudniej odpo- cować. Państwo Urbaniako- Of Mouth i wie- wiedzieć sobie na pytanie, wie zaprosili go wówczas do lu innych, słuchania jego czy chciałbym/chciałabym siebie i mieszkał u nich kil- kompozycji – Teen Town, Li- mieć w swoim zespole Jaco ka dni. berty City, , Continu- Pastoriusa. Kiedy kilka tygodni temu um, przepięknego walczyka Urszula Dudziak opowia- rozmawiałem z Adzikiem Three Views of a Secret, hołd dała kiedyś, że gdy miesz- Sendeckim, który jako je- jego postaci możemy oddać, kała z mężem Michałem dyny polski muzyk grał tra- czytając tę biografię.› Urbaniakiem w Stanach, sę i nagrywał materiał na w połowie lat siedemdzie- płytę z Pastoriusem, sko- Jerzy Szczerbakow siątych, poszli do nowojor- rzystałem z okazji, żeby go skiego klubu, żeby posłu- zapytać o związane z tym PS Wydawca nie ustrzegł się chać wschodzącej gwiazdy wspomnienia. Nie były one co prawda błędów, ale sam basu. Byli oczarowani tym, najlepsze. Jak powiedział fakt, że poniósł ryzyko wy- co usłyszeli. Po koncercie, – on wtedy już nie miał dania tak niszowej, a prze- dzieląc się przeżyciami, sta- tego „czegoś”. Sam Pastorius cież ważnej książki, sprawia, li przed klubem, z którego w jednej z rozmów w poło- że mimo edytorskich niedo- z przerzuconym przez plecy wie lat osiemdziesiątych po- ciągnięcięć oceniam tę pozy- basem i z walizką w dłoni wiedział: „Ja chyba już nie cję wysoko. wyszedł Jaco Pastorius. Kie- jestem Jaco”. Who Loves Ya?...

piątek 18:00 zaprasza Agnieszka Iwanicka-Szczepaniak 60| Koncerty / Relacje fot. Yatzek Piotrowski Yatzek fot.

Z bliska i z dystansu

Warsaw Summer Jazz Days – Warszawa, Klub Stodoła, 9-12 lipca 2020 r.

29. edycja Warsaw Summer Jazz wyjątkowych elementów można Days, jeszcze zanim się rozpoczęła, doszukać się więcej – tylko polscy wyrosła na wydarzenie specjalnej wykonawcy, mniej publiczności na rangi. Była jednym z pierwszych sali (ze względów sanitarnych za- większych wydarzeń muzycznych jęty był co drugi fotel i brak było po wymuszonym epidemią okre- miejsc stojących), transmisje w me- sie wstrzemięźliwości koncerto- diach społecznościowych, które za- wej. Już samo to uczyniło festiwal stąpiły możliwość słuchania na czymś wyjątkowym. Ale takich żywo z bliska. JazzPRESS, wrzesień 2020 |61

Yatzek Piotrowski [email protected]

Z tej perspektywy słuchacza muszę Mocno komentując potwierdzić jedno swoje przeczu- cie, które towarzyszyło mi, kiedy Dzień pierwszy rozpoczął Mar­ udawałem się na pierwszy z kon- cin Świetlicki i zespół Zgniłość. certów WSJD 2020 – nawet najlep- To bardzo ciekawa formacja złożo- sza transmisja online, niezależnie na ze świetnych muzyków, których na czym będzie odtwarzana, na grę uzupełniają melorecytacje poe- pewno nie zastąpi żywego kontak- ty Marcina Świetlickiego. Nie wia- tu z muzyką i z muzykami grają- domo co jest ważniejsze, ale efekt cymi bezpośrednio ze sceny. Inna jest godny co najmniej zauważe- jest potęga dźwięku, inny jest jego nia. Oszczędne i dosadne teksty ko- odbiór. To jest bardzo dobra wiado- mentujące rzeczywistość bardzo mość, ponieważ oznacza, że muzy- dobrze współgrają z brzmieniem cy i koncerty są ciągle bardzo po- i klimatem granej muzyki. Du- trzebni. Gorsza wiadomość jest szą tego tworu wydaje się pianista taka, że ponieważ efekty wiruso- Michał Wandzilak, który tym ra- wego kataklizmu mogą nam to- zem sięgał też po gitarę elektrycz- warzyszyć dłużej, to trudniejszy ną. W całości (z saksofonami, trąb- może być dostęp do prawdziwie ży- ką i z sekcją rytmiczną) wszystko wej muzyki. Oby 30. edycja festi- brzmiało dość mocno, lekko ner- walu była wolna od zagrożeń zdro- wotnych i mogła cieszyć uszy i oczy fot. Yatzek Piotrowski jak największej liczby miłośników jazzu. Podkreślę słowo „JAZZU”, bo 29. festiwal Warsaw Summer Jazz Days był ciekawy muzycznie i, w odróżnieniu od wielu muzycz- nych wydarzeń sprzed pandemii, nie skupiał się na muzyce „impro- wizowanej” (cokolwiek to znaczy) tylko na muzyce, w której jazz, syn- kopa i odrobina swingu były obec- ne i poruszały publiczność, jak na koncert jazzowy przystoi. 62| Koncerty / Relacje

wowo. Tym razem mniej było miejsca na muzy- Miszka sekcję melodyczną wsparł kę zespołu (podczas poprzedniego warszawskiego na skrzypcach Tomek Chyła. Tak koncertu w BARdzo Bardzo, który widziałem, było w ogóle, klasyczny podział na sek- jej znacznie więcej), ale zastąpiło ją efektowne, do- cje w przypadku tej formacji jest starczające mnóstwa wrażeń widowisko. W koń- zabiegiem oldskulowym, bo za- cówce występu muzycy Zgniłości zaprosili na scenę równo instrumenty klawiszowe młode dziewczyny, pełne energii członkinie for- Szymona Burnosa, jak i nawet per- macji Szklane Oczy. Ożywiły i ociepliły one zakoń- kusja Sławka Koryzny tworzą tu czenie występu i pokazały, że najmłodsze pokole- warstwę melodyczną. Początkową nie polskich muzyków jest bardzo obiecujące. niepewność, wynikającą z pojawie- Pierwszy wieczór zaczął się dobrze i nie najgorzej nia się skrzypiec, szybko zastąpiło się rozwijał. Popularna już na polskiej scenie mar- zaciekawienie, które błyskawicz- ka Algorhythm tym razem reprezentowana była nie przemieniło się w zadowole- w Warszawie przez kwartet. Obok trąbki Emila nie – trąbka i skrzypce doskona- le się uzupełniały. Podobnie jak w przypadku poprzedniego zespo- łu docierało do nas nerwowe, jasne brzmienie. Było też równie dyna- micznie w partiach solowych. Nie- zawodny Szymon Burnos na klawi- szach dbał o bogactwo brzmienia i o linię basu. Perkusja niezmien- nie i solidnie czuwała nad pulsem zespołu. Świetny występ! Wieczór zakończył się występem kwartetu Macieja Obary – z Domi­ nikiem Wanią, Michałem Miśkie­ wiczem i Maxem Muchą. Wyda- je się, że polska sekcja rytmiczna bardzo pozytywnie odmieniła mu- zykę kwartetu Obary. Stała się ona bardziej zespolona, stała się jak- by jednością. To chyba jednak kwe- stia polskiej duszy i polskiego du- cha tej muzyki. Dzięki temu, że program występu objął utwory z co najmniej dwóch płyt Macieja Obary, to całość dobrze ułożyła się

fot. Yatzek Piotrowski Yatzek fot. z dwoma wcześniejszymi koncer- JazzPRESS, wrzesień 2020 |63 tami wieczoru. Począwszy od spo- kojnego rozbiegu, kwartet przecho- dził do grania coraz bardziej free, z którego pamiętam dawne wystę- py Maćka Obary. Dla mnie ten kon- Piotrowski Yatzek fot. cert skończył się odrobinę za szyb- ko, mógłby trwać jeszcze dłuższą chwilę, bo z każdą minutą wystę- pu muzycy nabierali energii i swo- body. Ale cóż – wszystko ma swoje ramy. To było mocne, na wysokim poziomie zakończenie wieczoru.

Bogata wyobraźnia

Dzień drugi, zapowiadany jako sensacja, mogłem wysłuchać tyl- ko online, co, zgodnie z wcześniej- szym moim stwierdzeniem, jest jednak czymś zupełnie innym niż festiwal na żywo. Tak więc z nie- cierpliwością czekałem na trzeci wieczór festiwalu, który okazał się bardzo udany. Tajemnicza nazwa Błoto to poło- wa składu EABS. Odmienność ze- społu została podkreślona na sce- świadczeń starszych muzyków, ale jednak bez wąt- nie WSJD inną oprawą sceniczną. pienia zespół ze współczesnych czasów. Zarówno w muzyce, jak i w stroju Dla mnie był to wspaniały koncert. Trzymający muzyków, szczególnie w ich nakry- w ryzach całość elektryczny bas Wuja HZG (Paweł ciach głowy. A także w imionach. Stachowiak), pełne wyobraźni sola różnorakich in- Muzycy zagrali utwory w formie strumentów klawiszowych obsługiwanych przez rozciągniętych opowieści o zupeł- Latarnika (Marek Pędziwiatr), energia perkusji nie innej dramaturgii niż znana wydobywana przez Cancera G (Marcin Rak) i sak- nam z EABS. Początkowo miałem sofon uzupełniający krajobraz brzmień, z którego skojarzenie z dość kultowym La- dźwięki wydmuchiwał Książe Saxonii (Olaf Wę- boratorium, ale to jest jednak inny gier). Sporo solowych popisów muzyków powodo- żywioł. Bardziej swobodny, bar- wało u słuchaczy rytmiczne kołysanie i stukot ob- dziej młodzieńczy. Czerpiący z do- casów. 64| Koncerty / Relacje fot. Yatzek Piotrowski Yatzek fot.

Po przerwie chwila wytchnienia – na scenie poja- dził odrobinę dezorientacji, ale to wiła się laureatka konkursu Jazzowy debiut fono- było tylko kilka pojedynczych tak- graficzny Instytutu Muzyki i Tańca Kasia Osterczy tów. A potem rozpoczęło się pełno- w towarzystwie dwóch instrumentalistów – gita- krwiste, jazzowe granie. Klasyczny rzysty i saksofonisty. Taki skład to bardzo ambit- początek z saksofonowym prze- ne przedsięwzięcie wymagające dużej perfekcji wy- wodnictwem i mainstreamową konawczej. Angielskojęzyczne kompozycje liderki perkusją, wzbogacany brzmienia- przywodziły na myśl trochę Stacey Kent, a trochę mi elektroniki i perkusjonaliów, Patricię Barber. Ambitna wokalistyka i dość wyrafi- przerodził się w podróż po świecie nowane kompozycje, podobne do siebie w nastroju, nowoczesnych dźwięków. Zbioro- pozwalały opaść emocjom z poprzedniego wystę- we improwizacje, cztery klawiatu- pu. Wolałbym posłuchać takiego koncertu w bar- ry, intensywne instrumenty per- dziej klubowej atmosferze, zapadnięty w głęboki kusyjne, syntezatory i elektryczny fotel i smakując dobre wino. W programie tego fe- bas. Dla mnie był to wymarzony stiwalowego dnia była to trochę inna bajka. sekstet i wymarzone brzmienie. Na koniec wieczoru wrócili muzycy grający Dojrzała muzyka młodych instru- w pierwszej części, w składzie uzupełnionym przez mentalistów, bogata wyobraźnia Piotra Skorupskiego (sample, perkusjonalia) i Ja­ dźwiękowa, pełno energii i pasji. kuba Kurka (trąbka). I tak pojawił się na scenie cały Perfekcyjne zwieńczenie jazzowe- EABS. Musicalowy początek niczym z Cats wprowa- go, festiwalowego wieczoru. JazzPRESS, wrzesień 2020 |65

Bigbandowy mechanizm nimalizowana perkusja i roznegliżowane co nieco pianino uzupełnione małym syntezatorem. Ważna I w końcu nadszedł kulminacyjny była nie tylko muzyka, ale i spektakl, momentami dzień czwarty. Spokojny początek, lekko ekwilibrystyczny, lekko przerysowany, dzięki kolejny laureat konkursu Instytutu czemu bardzo atrakcyjny dla publiczności. Muzyka Muzyki i Tańca. Na scenie pojawił była momentami dość trudna z powodu swobodnej się kameralny w brzmieniu kwar- i zespołowej improwizacji. Pomimo, a może dzię- tet Damiana Hyry. Muzyka będą- ki dość prostym, choć na pewno oryginalnym in- ca w luźnym związku z jazzem strumentom pełna pozytywnych wrażeń brzmie- – określiłbym ją raczej jako ambit- niowych, co jest ogromną zasługą porozumienia ny, klubowy, wokalny pop. Piosenki muzyków. Muzyka pełna energii, można rzecz – po- o miłości, uzupełniane naprawdę rywająca. Całość podkreślona klimatem dobrej sce- ładnymi solami flugelhornu Do­ nicznej zabawy. minika Gawrońskiego, a także par- Po ostatniej festiwalowej przerwie na scenie po- tiami gitary jazzowej lidera, przy- nownie pojawił się Marcin Masecki. Tym razem wodziły na myśl amerykańskie – a może precyzyjniej: kanadyjskie – produkcje z gatunku ambitnej, kameralnej muzyki rozrywkowej. Z przyjemnością można by jej słu- chać w dobrej restauracji przy ko- lacji, można by przy niej potańczyć lub posłuchać jej w nocnym klu- bie. Brakowało jednak w tej muzy- ce odrobiny swobody, może trochę improwizacji, ale myślę, że te cechy pojawią się z większym scenicz- nym ograniem zespołu. Finał festiwalu zdominował jed- nak Marcin Masecki – najpierw w dość oryginalnym, autorskim triu z Jerzym Rogiewiczem i Pio­ trem Domagalskim. Lekko zwario- wane show – tak, to bardziej tego rodzaju występ niż tylko koncert. Oryginalne instrumentarium, ciasno zestawione na scenie, pod- kreślające jakże bliską współpracę

muzyków. Basowa bałałajka, zmi- Piotrowski Yatzek fot. 66| Koncerty / Relacje fot. Yatzek Piotrowski Yatzek fot.

jednak wspólnie z Jankiem Młynarskim, z którym radosne i żywiołowe, na zakończe- tworzą Młynarski-Masecki. Bardzo cie- nie WSJD. Pozwala to optymistycz- szy mnie moda na big-bandy, bo to maszyny do roz- nie patrzeć w przyszłość, z nadzie- kołysania publiczności. Ten zespół jest jednak dość ją na kolejną edycję festiwalu. Oby szczególny – z dużą pieczołowitością odtwarzający nie mniej jazzowego. styl lat międzywojennych, nie tylko pod względem Wszystkie koncerty odbywały się muzycznym, lecz także całej oprawy – od ubioru w warszawskiej Stodole, w bez- Janka Młynarskiego (wokalisty, mandolinisty i li- piecznej atmosferze i bardzo dera), wyglądu pulpitów, strojów reszty muzyków, jazzowym klimacie. Było to po- aż po maniery ich zachowań scenicznych. cieszające, że jest miejsce na taką Repertuar starannie wybierany przez Młynarskie- muzykę. Mariusz Adamiak, orga- go przywraca do życia zapomniane już kompozycje nizator tego festiwalu, zabawiał polskich przedwojennych muzyków jazzowych. To publiczność opowieściami z życia wielkie dzieło, choć może nie tyle z muzycznych po- legendarnego klubu Akwarium, wodów, lecz ze względu na troskę o nasze dziedzi- pielęgnując pamięć o tym niewąt- ctwo. Muzycznie cały orkiestrowy mechanizm jest pliwie zasłużonym dla polskiej bez zarzutu – dobrze zestrojone brzmienie, miejsca muzyki miejscu. Krótko mówiąc na solowe popisy muzyków (często nowsze w swo- – po długim okresie zawieszenia im wyrazie niż muzyka z epoki), wszystko to przy- było to bardzo udane, dające na- prawione humorem i zabawą. Piękne widowisko, dzieję wydarzenie. JazzPRESS, wrzesień 2020 |67

Jakub Krukowski [email protected]

Przegląd topowych triów nicznej, to spodziewałem się dużo bardziej pogłębionego wykorzysta- Program drugiego dnia tegorocznej nia jej możliwości. W okresie lock- edycji Warsaw Summer Jazz Days downu ekscytujące było śledzenie skupiał się wyłącznie na składach jego kont społecznościowych, gdzie trzyosobowych. Była to świetna oka- co tydzień zaskakiwał premierami zja na prezentację przekroju różnych coraz to odważniejszych kompozy- form tego klasycznego zestawienia, cji. Niemniej trudno narzekać na zwłaszcza że zaproszono reprezen- poziom gry tej doborowej formacji. tantów różnych pokoleń. Dla każde- Panowie prezentują muzykę, któ- go z nich była to pierwsza okazja do ra ciągle brzmi świeżo, a pomysłów koncertowania na żywo po pande- na rozwijanie znanych melodii ni- micznej izolacji, pozostawało więc gdy im nie brakuje, o czym świad- pytanie: Jak artyści poradzą sobie czyło wykonanie Another Raindrop z tą niecodzienną sytuacją? z debiutanckiego krążka. Pierwsze na scenie pojawiło się Zgodnie z hierarchią pokolenio- trio Kuby Więcka. Choć lider (sak- wą po najmłodszym przyszedł czas sofon altowy, elektronika) wciąż na bardziej doświadczonego lidera. należy do najmłodszej generacji Swoją najnowszą formację Into the muzyków, to od paru lat wyznacza Roots zaprezentował Piotr Dama­ kierunki rozwoju rodzimego jazzu. siewicz (trąbka, wokal, dzwonki). Saksofonista, w towarzystwie Łu­ kasza Żyty (perkusja, glockenspiel) fot. Yatzek Piotrowski i Michała Barańskiego (kontra- bas, gitara basowa, konnakol), po- woli kończy promocję wydanego w ubiegłym roku albumu Multita- sking, dodając do repertuaru nowy materiał. Obok doskonale ogranych SUGARboost, Tacos in LA czy Jazz Masala pojawiły się więc premie- rowe wykonania nienazwanych jeszcze utworów. Mimo że Więcek sukcesywnie wprowadza do swojej formacji elementy muzyki elektro- 68| Koncerty / Relacje

Tak naprawdę trębacz otworzył drugi dzień fe- się zaskakująco dobrym środowi- stiwalu, grając wcześniej na Zamku Królewskim skiem dla żywiołowej improwiza- w Warszawie skomponowany przez siebie hejnał. cji kolektywu. Wieczorem towarzyszyli mu już Marcin Rak (per- Ostatnim zespołem drugiego dnia kusja) i Jakub Cywiński (kontrabas), którzy przez WSJD było trio Adama Pieroń­ pandemiczne zawirowania zaprezentowali nowy czyka. Weteran saksofonu (teno- wariant pierwotnego projektu. Damasiewicz zdra- rowego i sopranowego) powrócił dził, że „muzyka w dużej mierze powstała w wyni- do repertuaru ze znakomitej pły- ku podróży”, folkowy ubiór wykonawców oraz za- ty Monte Albán. Podobnie jak pod- mieszczone w mediach społecznościowych zdjęcie czas meksykańskiej sesji nagranio- z próby sugerowały ich górski kierunek. Tak było wej w 2016 roku, również w Stodole w istocie: obok polskich Beskidów autor wymienił u jego boku wystąpił Robert Ku­ też rejony Norwegii i Maroka. Wszystkie te miej- biszyn (gitara basowa), natomiast sca łączy pasterski charakter, co dało się odczuć perkusistę Hernána Hechta zastą- podczas piątkowego występu. Etniczność okazała pił tym razem Cezary Konrad (po raz pierwszy w tym programie). Doszło tym samym do połącze- nia jednej z najlepszych sekcji ryt- micznych z czołowym w kraju in- strumentalistą, które przyniosło oczekiwaną jakość. Co więcej, jeże- li wobec tak doświadczonych arty- stów ktoś mógłby mieć podejrze- nia, że wyczerpali już pomysły na kreowanie nowych dźwięków, to rozwiały się one, gdy tylko Konrad użył pęku pałeczek jako grzecho- tek, a Pierończyk zaimprowizował plastikową butelką. Na pytanie o formę wszystkich muzyków po przymusowej prze- rwie od koncertowania najlepiej odpowiedział Piotr Damasiewicz. Po jednym z utworów padło z jego ust stwierdzenie: „COVID COVID- em, ale jesteśmy tu i gramy!”. Może nie każdy z nas mógł już być pod sceną, ale ważne, że chociaż muzy-

fot. Yatzek Piotrowski Yatzek fot. cy czują się na niej jak dawniej. › JazzPRESS, wrzesień 2020 |69 fot. Piotr Fagasiewicz Piotr fot.

Jazz wrócił! Czy zostanie na długo?

Letnia Akademia Jazzu – Łódź, Krzysztof Komorek Klub Wytwórnia, sierpień 2020 r. [email protected]

Jak w przypadku wszystkich kon- stycznie zmniejszona pojemność certów i festiwali, widzowie z nie- sali koncertowej i nieustanna oba- pokojem czekali na decyzję doty- wa, czy uda się imprezę doprowa- czącą 13. edycji Letniej Akademii dzić do końca w otwartej formu- Jazzu. Hasło: „Gramy!” padło ofi- le. Na osłodę nieobecnym koncerty cjalnie dopiero 2 lipca. Oczywiście transmitowane były w lokalnej te- konieczne stały się zmiany termi- lewizji kablowej i w internecie. nów i formuły. Zaplanowano po Na scenie pojawili się wówczas dwa koncerty tygodniowo, a jazzfa- jazzowi weterani z grupy Tie ni zawitali do klubu Wytwórnia na Break. Ich występ kipiał ener- inauguracyjny występ 9 sierpnia. gią. W spokojniejszych utworach Powitało ich obowiązkowe mierze- za fortepianem zasiadali Mateusz nie temperatury przy wejściu, dra- i Marcin Pospieszalscy. Na margi- 70| Koncerty / Relacje fot. Piotr Fagasiewicz Piotr fot.

nesie opisu tego niezłego skądinąd koncertu wtrą- Koncertową odsłonę Intl Jazz Plat- cę dygresję na temat pewnego fenomenu, który form rozpoczęła solowym recita- nieustannie mnie zastanawia. Otóż istnieje jakaś lem Eve Risser. Francuska artysta tajemna siła, która popycha świetnych instrumen- zagrała solowy recital na pianinie, talistów do publicznego wydawania z siebie głosu. wspomagając się między innymi Często wychodzi to średnio, nierzadko – nawet je- preparacją instrumentu i grą per- żeli w interesującej formule – bywa mocno nad- kusyjnymi pałeczkami. Zagrany na używane. W wypadku Tie Breaku mieliśmy do jednym oddechu kilkudziesięcio- czynienia z oboma przypadkami, a mnie od razu minutowy koncert, niezwykle ory- nasunęła się myśl, że chętnie wysłuchałbym kon- ginalny i intrygujący, pobudzający certu z udziałem Mateusza Pospieszalskiego, w któ- wyobraźnię, był niewątpliwie jed- rym powstrzyma się on od stosowania swoich fir- nym z najciekawszych wydarzeń mowych wokaliz. całego festiwalu. Już nie pierwszy raz w historii Letniej Akademii Jazz nieobliczalny ambitne, odległe od mainstreamu projekty prezentowane w ramach Pierwszy tydzień imprezy miał nieco gęściejszy Intl Jazz Platform wyróżniają się harmonogram, bowiem organizatorom udało się i robią furorę wśród publiczności. zachować niemal wszystkie zaplanowane wcześ- Drugiego dnia koncertów warszta- niej ustalenia dotyczące International Jazz Plat- towych na scenie zagościło trio Im­ form. Nie dojechali wprawdzie Aaron Parks i Susa- mortal Onion, którego muzycy goś- na Santos Silva, jednak zostali oni godnie zastąpieni cili we wcześniejszych latach na Intl przez Dominika Wanię i Samuela Blasera. Jazz Platform w charakterze uczest- JazzPRESS, wrzesień 2020 |71

ników warsztatów. Teraz jako jedna z gwiazd wieczoru zaprezentowali materiał z tegorocznej płyty XD. Ich występ był preludium do prezen- tacji supergrupy złożonej z kadry mistrzowskiej. W gwiazdorskim kwintecie zagrali – rzeczywiście po mistrzowsku – Samuel Blaser, Eirik Hegdal, Dominik Wania, Mats Ei­ lertsen i Jim Black. Finał Intl Jazz Platform, który na- stąpił kolejnego dnia, rozpoczął się od prezentacji zespołów złożonych muzykę improwizowaną. Warto przy tym wspo- z uczestników warsztatów. Pięć mnieć, że pośród uczestników warsztatów znaleź- składów (dwa sekstety, dwa septe- li się również artyści, którzy, choć młodzi wiekiem, ty i nonet) zaprezentowało krót- już zaznaczyli swoją obecność na krajowej scenie. kie programy wypracowane pod- Finał finałów to koncert grupy Koma Saxo, pro- czas czterech dni zajęć. Trzykrotnie wadzonej przez Pettera Eldha. Kwintet wystąpił pojawiły się w składzie skrzypce, w składzie z Maciejem Obarą i zagrał jazz nieobli- czterokrotnie gitara, raz wibrafon, czalny (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Ka- raz wokal, a raz dwie perkusje. Ze- pitalną, porywającą muzykę, uzupełniały z lekka społy w większości postawiły na surrealistyczne zapowiedzi lidera. fot. Piotr Fagasiewicz Piotr fot. 72| Koncerty / Relacje

Druga niedziela festiwalu stała pod znakiem trój- miejskiej sceny jazzowej. Pierwszą część zajął duet fortepianowo-saksofonowy: Kamil Piotrowicz i Irek Wojtczak. Panowie mają już na koncie wspól- fot. Piotr Fagasiewicz Piotr fot. ny album (Plastic Poetry – recenzja w JazzPRESSie 12/2019) i dalej rozwijają współpracę w kameralnym składzie. Słuchałem ich niemal dwa lata temu, a te- raz powróciłem do muzyki duetu z przyjemnością, szczególnie, że obok fortepianu przy Kamilu Piotro- wiczu pojawiła się elektroniczna przeszkadzajka, która dodała nowych barw improwizacjom muzy- ków. Równie znakomity koncert zagrał oktet Emi­ la Miszka, który występ oparł na materiale z płyty Artificial Stupidity (recenzja: JazzPRESS 7/2020). Wy- soko ocenione nagrania wypadły w wersji live jesz- cze ciekawiej, z jeszcze większym wigorem. Zarów- no gra całego Sonic Syndicate, jak i solowe popisy poszczególnych muzyków kwitowane były zasłużo- sistka Sarah Murcia oraz perkusi- nym aplauzem publiczności. sta Christophe Lavergne. Ostatnią niedzielę Letniej Akade- Echa Stańki mii zainaugurował O.N.E. Quintet. Z ogromną przyjemnością kolej- W przedostatnim tygodniu Wytwórnia zaprosi- ny raz posłuchałem muzyki granej ła słuchaczy na koncerty w sobotę i niedzielę, fun- przez Dominikę Rusinowską, Ka­ dując im weekend pełen kapitalnej i bez wyjątku milę Drabek, Paulinę Atmańską, ekscytującej muzyki. Muszę tu wyrazić zbiorowy Monikę Muc i Patrycję Wybrań­ aplauz i zachwyt dla wszystkich czterech wyko- czyk (perkusistka zagrała wcześ- nawców. Pierwszy wieczór rozpoczął recitalem Łu­ niej w jednym ze składów Intl Jazz kasz Ojdana, który zaprezentował utwory z wy- Platform). Artystki zagrały utwo- danej w tym roku solowej płyty Kurpian Songs & ry z debiutanckiego albumu kwin- Meditations (recenzja: JazzPRESS 5/2020). Niespo- tetu (recenzja w tym numerze dzianką dla publiczności było wykonanie minia- JazzPRESSu), wśród których wyróż- tury, która powstała zaledwie kilka dni przed wy- niały się Something Impossible Po- stępem. Po znakomitym pianiście, którego znamy ssible Moniki Muc oraz kapitalna z RGG Trio, na scenie pojawił się kwartet Louisa aranżacja Niekochanej Komedy, au- Sclavisa. Tym razem widzowie mieli możliwość po- torstwa Dominiki Rusinowskiej. słuchania kompozycji, które znalazły się na albu- Trzy poprzednie projekty fani jazzu mie Characters on a Wall. Klarneciście towarzyszył znali już wcześniej z płyt i przed- zespół w składzie: pianista Benjamin Moussay, ba- pandemicznych koncertów. Nato- JazzPRESS, wrzesień 2020 |73 fot. Piotr Fagasiewicz Piotr fot.

miast niedzielny finał przypadł mnie dużym i pozytywnym zaskoczeniem. W za- w udziale Natalii Grosiak, która powiedziach dość enigmatycznie wspominano wraz z zespołem zagrała program o wieczorze polskich piosenek. Nie spodziewałem całkowicie premierowy. Był on dla się jednak spotkania z najpiękniejszymi polskimi piosenkowymi standardami. Charakterystyczny głos wokalistki i subtelne aranżacje fantastycznie komponowały się z wybranymi tematami: W żół- tych płomieniach liści, Gdzie są kwiaty z tamtych lat, Miłość ci wszystko wybaczy, Na pierwszy znak. Nieco tylko zazgrzytały mi tu Deszcze niespokojne, prze- de wszystkim ze względu na tekst, o którym można powiedzieć, że się nieco zestarzał. Jednak muzykom – wokalistce towarzyszyło fortepianowe trio z pia- nistą Robertem Jarmużkiem – należy pokłonić się za przypomnienie tych wspaniałych utworów i po- kazanie, jak znakomicie brzmią w jazzowych opra- cowaniach. No i oczywiście – tu wsiądę na swojego ulubionego konika – za śpiewanie po polsku, czego tak bardzo unika znakomita większość rodzimych piosenkarek. Liczę, że projekt ten pojawi się gdzieś w formie płytowego wydawnictwa. Już ustawiam się w kolejce do zakupu. 74| Koncerty / Relacje

zyka, Dąbrowski zaprosił do udzia- łu w projekcie muzyków z Polski i Danii: Fredrika Lundina i Irka Wojtczaka (saksofony), Grzegorza fot. Piotr Fagasiewicz Piotr fot. Tarwida (fortepian/moog), Mariu­ sza Praśniewskiego (kontrabas), Knuta Finsruda (perkusja) oraz Jana Emila Młynarskiego (perku- sja/elektronika). Nie mieliśmy jed- nak do czynienia z odegraniem kompozycji Stańki. Rolę kompozy- tora wziął na siebie lider projektu, który stworzył dzieło inspirowane twórczością trębacza. Co ciekawe, trąbka nie dominowa- ła w przekazie, wszystkie trzy in- strumenty dęte miały tu pozycję równorzędną. Świetnie wypadły fragmenty solowe innych muzy- ków: Grzegorza Tarwida czy Ma- riusza Praśniewskiego. Kapitalnie pokazali się w duetowej odsłonie obaj perkusiści. Mocno zaznaczy- ło się użycie elektroniki. Kawał świetnej muzyki, w której przebi- jały się niekiedy echa charaktery- stycznych fraz Stańki. Niepewność co do przyszłości po- została, ale Letnia Akademia Jazzu choć na chwilę pozwalała zapo- mnieć o codzienności. Wielkie bra- wa należą się organizatorom za przeprowadzenie całej imprezy, atrakcyjny program i zapewnienie transmisji telewizyjnych i interneto- Na finał organizatorzy jak zawsze przygotowali coś wych. Nie zabrakło żadnego elemen- specjalnego. Tomasz Dąbrowski w programie Ist- tu, który cechowałby i wyróżniał co- nienia Poszczególne złożył hołd Tomaszowi Stańce. roczne łódzkie spotkania z jazzem Kreowany na kontynuatora tradycji wielkiego mu- w Wytwórni. Dziękujemy! › JazzPRESS, wrzesień 2020 |75 fot. Kasia Stanczyk Kasia fot.

Chęć grania nigdy nie była tak wielka

Enter Enea Festival – Poznań, nad Jeziorem Strzeszyńskim, Jakub Krukowski 21-23 sierpnia 2020 r. [email protected]

„Nie jestem entuzjastą systemu niesprzyjający okres. Jak przyznał dziesiętnego. Muzyka (...) jest opar- jednak jeden z gości – Otis Sands­ ta na dwunastkach, dlatego jubi- jö: „Muzyka na żywo jeszcze nie leuszowa edycja będzie dwunasta” umarła!”. – zadeklarował Leszek Możdżer, ot- wierając tegoroczny Enter Enea Fe- Wyczekiwane premiery stiwal. Jakiekolwiek byłyby pre- ferencje dyrektora artystycznego, W czasie izolacji melomanom bra- trudno nie doceniać dekady istnie- kowało wykonań premierowych, nia poznańskiej imprezy. Godna zwłaszcza że ostatnie półrocze podziwu jest też determinacja or- przyniosło szereg wartościowych ganizatorów, celebracja jubileuszu wydawnictw. Tegoroczny EEF oka- przypadła przecież na wyjątkowo zał się doskonałą okazją, by to, co 76| Koncerty / Relacje

do tej pory gościło jedynie w odtwarzaczach, wy- idealnym tłem dla takich subtel- brzmiało w końcu na żywo. nych, intymnych dźwięków. Jedną z nich był drugi album w dyskografii Kasi Choć pochodząca z Bielska-Bia- Pietrzko (fortepian), nagrany w trio z Andrzejem łej artystka zdobyła już między- Święsem (kontrabas) i Piotrem Budniakiem (per- narodowy rozgłos, to premiera ta kusja) – Ephemeral Pleasures. Na półkach sklepo- była wydarzeniem o raczej krajo- wych pojawił się w lipcu i dotąd nie było wielu oka- wym zasięgu. Zupełnie inaczej niż zji, by ograć go na żywo. Jak wyznała artystka: „Chęć w przypadku albumu Arctic Riff – grania nigdy nie była tak wielka jak teraz”. Zespół szóstej produkcji Marcin Wasilew­ skupił się na prezentacji nowej muzyki, z której ski Trio (lider – fortepian, Sławo­ wybrał pięć kompozycji. Dla „enterowej” widowni mir Kurkiewicz – kontrabas oraz było to perfekcyjne otwarcie ukochanej imprezy – Michał Miśkiewicz – perkusja) zachodzące słońce nad strzeszyńskim jeziorem jest dla wytwórni ECM. Obecna sytu- acja wykluczyła udział zaangażo- wanego do nagrania Joego Lovano, zwłaszcza że Polaków zaproszo- no w ostatniej chwili, by zastąpić trio Andreia Kondakova. Nowe- go materiału nie dałoby się jednak odegrać bez udziału saksofonisty, dlatego zespół zaprosił Adama Pie­ rończyka, z którym grał wcześniej u boku Tomasza Stańki. Tej kla- sy wirtuoz nie mógł ograniczyć się do zwykłego zastępstwa ame- fot. Kasia Stanczyk Kasia fot. JazzPRESS, wrzesień 2020 |77 rykańskiej gwiazdy – Pierończyk, choć wiernie wykonywał jego par- tie, użył własnego języka. Usłysze-

liśmy większość kompozycji z naj- Stanczyk Kasia fot. nowszej płyty, na zakończenie zaś zespół sięgnął po twórczość wspo- mnianego trębacza, m.in. zaskaku- jącą interpretację First Song. Oba premierowe koncerty prze- dzielił występ oparty na zgoła przeciwnej koncepcji – odkurzenia starych melodii. Leszek Możdżer (fortepian) oraz Lars Danielsson (kontrabas, wiolonczela) sięgnęli po kompozycje z płyt, które przed laty razem nagrywali – Pasodoble i Time. Sprawdził się zwłaszcza ma- teriał z tej pierwszej, przygotowa- ny właśnie na duet. Danielsson jest stałym bywalcem imprezy, jego obecność na jubileuszu wydaje się więc oczywista.

Szczęśliwi ludzie na scenie i widowni

Drugi dzień festiwalu otworzył Ka­ na doskonale ogranej płycie Product Placement, to mil Piotrowicz (fortepian, synteza- przyniósł sporo nieoczekiwanych wrażeń. Przede tor) wraz z autorskim sekstetem: wszystkim był to debiut Pospieszalskiego w roli te- Kuba Więcek (saksofon altowy), norzysty, wnoszącego nową barwę do gry zespołu. Marek Pospieszalski (saksofon te- Charakterystyczne motywy, jak Bubble czy Wesele, norowy), Emil Miszk (trąbka), An­ w nowych aranżacjach wybrzmiały bardzo świe- drzej Święs (kontrabas) i Krzysz­ żo, udowadniając, ile potencjału wciąż tkwi w tym tof Szmańda (perkusja, wibrafon). materiale. Cieszy, że nie zabrakło miejsca dla no- Pianiście również udzielił się en- wej twórczości – utworu o roboczym tytule 17 sierp- tuzjazm z powrotu do grania na nia 2019. Z pandemicznych względów kolektyw nie żywo, stwierdził: „Jestem naj- miał wystarczającego czasu na przepracowanie szczęśliwszym człowiekiem na ostatnich kompozycji Piotrowicza, ale już ta na- ziemi”. Choć repertuar oparty był miastka daje podstawy, by oczekiwać kolejnej zna- 78| Koncerty / Relacje

komitej pozycji tej doborowej for- macji. Awangardowa gra sekstetu moc-

fot. Kasia Stanczyk Kasia fot. no kontrastowała z nastrojowoś- cią kolejnego wykonawcy – Micha­ ła Salamona. Choć nie rozumiem idei zestawienia tak skrajnych este- tyk, to dzięki temu obok unikalnej na krajowej scenie formacji mógł znaleźć się artysta oferujący muzy- kę skrojoną pod gusta tutejszej wi- downi, lubującej się w subtelnych i melancholijnych klimatach. Pia- nista wraz z Grzechem Piotrow­ skim (saksofon tenorowy), Miko­ łajem Kostką (skrzypce), Miłoszem Skwirutem (kontrabas) i Patry­ kiem Doboszem (perkusja) zapre- zentował premierę autorskiego al- bumu Lion’s Gate. Żeby jeszcze bardziej zagmatwać klucz sobotniej selekcji, organiza- torzy zakończyli dzień monumen- talnym koncertem Leszka Moż­ dżera z Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia Amadeus pod dy­ rekcją Agnieszki Duczmal. Choć tutejsza scena mieściła już większe składy, to jednoczesna współpraca dwudziestu muzyków zawsze robi tu ogromne wrażenie. Poznańska formacja jest jedną z najbardziej prestiżowych w kraju, działającą od 1968 roku. Jej udział był dosko- nałym pretekstem do sięgnięcia po klasycyzującą twórczość gdańskie- go kompozytora z płyt Earth Par- ticles (nagranej z Holland Baroque) oraz Seven Pieces for Improvising JazzPRESS, wrzesień 2020 |79 fot. Kasia Stanczyk Kasia fot.

Piano and Strings (nagranej z orkie- go instrumentu, imponując wyczuciem cyfrowego strą Aukso). Koncerty orkiestrowe brzmienia. stały się żelaznym punktem ostat- Drugi występ jeszcze wyraźniej odszedł od aku- nich edycji EEF i tegoroczna propo- stycznego grania, w ogóle odrzucając kluczowy dla zycja na pewno nie zawiodła ocze- festiwalu fortepian. Na scenie pojawił się między- kiwań pod tym względem. narodowy kolektyw Y-Otis powołany w Berlinie przez fińskiego saksofonistę Otisa Sandsjö, z Au- Roztańczony finał striakiem Eliasem Stemesederem (instrumenty klawiszowe), Duńczykiem Petterem Eldhem (gi- Trzeci dzień festiwalu otworzył tara basowa) oraz Niemcem Tilo Weberem (per- pianistyczny duet dyrektora ar- kusja). Panowie premierowo wykonali materiał tystycznego festiwalu z Azerem z drugiej płyty Y-OTIS 2. Choć muzyka była bliższa Isfarem Sarabskim. Przyjazd goś- cia z tak dalekich stron okazał się prawdziwie karkołomnym wyzwa- niem, stąd zarówno artyście, jak i organizatorom towarzyszyło wy- raźne wzruszenie. Dla mnie było to największe odkrycie tegorocz- nej edycji. Trzydziestoletni pianista zaprezentował bezkompromiso- wą grę, czerpiącą z jego klasyczne- go wykształcenia i zainteresowań elektroniką. Również Możdżer śmielej rezygnował z klasyczne- 80| Koncerty / Relacje

klubowym przestrzeniom, to zaskakująco dobrze razić sobie powodzenie koncer- sprawdziła się na plenerowej scenie. Po zeszłorocz- tu bez charyzmy Macio Morettie­ nym koncercie Jojo Mayera bałem się, że organiza- go (gitara basowa) oraz wirtuozerii torzy nie będą skłonni kontynuować tak odważnej, niezawodnego Miłosza Pękali (wi- z punktu widzenia przyzwyczajeń widowni, estety- brafon). Tak jak idealne okazało się ki. Jak się okazuje, jest wręcz przeciwnie – oby wię- otwarcie imprezy, tak samo jej fi- cej tak śmiałych posunięć programowych. nał nie mógł wypaść lepiej! Na zakończenie imprezy scenę opanował jedy- Najważniejszą refleksją z tegorocz- ny w swoim rodzaju kolektyw Mitch & Mitch. Pol- nego wydarzenia jest pewność, że ska supergrupa tradycyjnie uraczyła widownię nie ma przeciwności, jakim orga- spektakularnym show, które poderwało wielu do nizatorzy nie mogliby sprostać. tańca. Każdy z dziewięciu muzyków miał udział Do perfekcyjnego przygotowania w tym znakomitym efekcie, trudno jednak wyob- sceny, walki z pogodą czy karko- łomnej logistyki po dziesięciu la- tach zdążyliśmy się już przyzwy- czaić. Gdy jednak nawet światowa pandemia nie powstrzymała tego przedsięwzięcia, można być spo- kojnym o kolejne jego edycje. Po- dobnie widownia zdaje się być na stałe przywiązana do tego miejsca i nic nie odciągnie jej od wspól- nej kontemplacji muzyki nad Je- ziorem Strzeszyńskim. Oby więcej imprez miało tak solidne funda- menty. › fot. Kasia Stanczyk Kasia fot. JazzPRESS, wrzesień 2020 |81 fot. Patryk Wasążnik, NCK Wasążnik, Patryk fot.

Mniejszości wygrywają z pandemią

IV Festiwal Muzyki Mniejszości Narodowych Piotr Rytowski i Etnicznych Rzeczypospolitej – Warszawa, Muzeum [email protected] Historii Żydów Polskich Polin, 2-3 / 18-19 lipca 2020 r.

Tegoroczna, czwarta już edycja Fe- dyną bezpieczną formą festiwalu stiwalu Muzyki Mniejszości Naro- są koncerty online, organizatorzy dowych i Etnicznych Rzeczypospo- słusznie stwierdzili, że „granie do litej odbywała się w wyjątkowych kamery” pozbawi występy emo- warunkach. Z powodu sytuacji cji, energii tak ważnej zarówno pandemicznej termin był przesu- dla muzyków, jak i dla słucha- wany, wydarzenie stało pod zna- czy. Stąd dwie premiery. Najpierw kiem zapytania, aby w rezultacie w dniach 2-3 lipca w Muzeum w lipcu tego roku mieć… dwie pre- Historii Żydów Polskich Polin miery. w Warszawie odbyły się koncerty Kiedy okazało się, że – podobnie z udziałem bardzo ograniczonej, jak na wielu innych imprezach ale żywo reagującej publiczności, kulturalnych w tym czasie – je- a mniej więcej dwa tygodnie póź- 82| Koncerty / Relacje

ny festiwalu) wraz ze swoim Milo Ensemble oraz grupa Kroke. Skład Milo Ensemble zasili- li wspaniali goście – Tomasz Ku­ kurba (Kroke) na altówce oraz fot. Patryk Wasążnik, NCK Wasążnik, Patryk fot. Wojciech Waglewski, którego ostatnio rzadko można usłyszeć grającego na gitarze w takim et- niczno-akustycznym wydaniu. Adeba Chamouna, znanego z wy- stępów grupy, zastąpił…Adam Le­ wandowski na instrumentach perkusyjnych. W etno-jazzowym repertuarze nie zabrakło jak zwykle orientalnych rytmów i te- matów – w tym akcentów muzyki klezmerskiej, bliskich free jazzo- wi solówek i przede wszystkim niepowtarzalnego klimatu two- rzonego przez muzyków pod wo- dzą niezawodnego Milo. Zupełnie inny charakter, przy- najmniej w moim odbiorze, miał występ Kroke. Muzycy zagra- li z niezwykłą sprawnością i lek- niej doszła do skutku premiera internetowa za- kością. Podejmowali ze sobą pięk- rejestrowanego materiału (nadal dostępnego na ne dialogi instrumentalne, ich stronach NCK i YT). muzyka – rytmiczna i energe- tyczna, z wyraźną klezmerską Tajemnica vs. energia nutą – nie tworzyła jednak wokół siebie takiej aury, nie znalazłem Tematem przewodnim tegorocznej edycji festiwalu w niej tej tajemnicy, która mogła był wpływ kultury żydowskiej na muzykę współ- zafascynować słuchaczy Milo En- czesną – w tym jazz i world music. Każdy z wyko- semble. Cóż, mogą to być jednak nawców pokazał, jak istotne w jego twórczości są subiektywne odczucia – muzy- wpływy muzyki żydowskiej, a że każdy reprezento- kom Kroke z pewnością nie moż- wał nieco inny muzyczny świat, to i te odkrywane na odmówić wirtuozerii i energii, wpływy przybierały bardzo różne formy. Pierwsze- którą potrafili wykrzesać z siebie go dnia wystąpili Milo Kurtis (dyrektor artystycz- mimo ograniczonej widowni. JazzPRESS, wrzesień 2020 |83

Międzykontynentalnie Wszystkich, którzy jeszcze nie widzieli tych kon- certów, zachęcam do odszukania ich w interne- Drugi dzień festiwalu rozpoczę- cie i do… żywego reagowania na muzykę, do cze- ła Karolina Cicha & Spółka. Cicha go zachęcała Karolina Cicha – jeśli się podoba, zaprezentowała zestaw utworów nie powstrzymujcie się od oklasków przed mo- mocno osadzonych w tradycji ży- nitorem! › dowskiej – od ludowych piosenek z Podlasia śpiewanych w jidysz po fot. Patryk Wasążnik, NCK religijne niguny. Artystka, stęsk- niona za kontaktem z żywą pub- licznością, komentowała wszyst- kie utwory – przedstawiała ich genezę czy związane z nimi aneg- doty. Zaprezentowała się jako świetna wokalistka, multiinstru- mentalistka i… etnografka! Główną atrakcją festiwalu miał być wspólny występ Bester Quartet i nowojorskiego klarnecisty Davi­ da Krakauera. Z oczywistych przy- czyn przylot mistrza klezmer jazzu nie doszedł do skutku, ale dzię- ki temu mogliśmy być świadkami ciekawego koncertu międzykon- tynentalnego. Ponieważ połącze- nie w czasie rzeczywistym i wspól- ne granie na żywo byłoby trudne technicznie, Krakauer nagrał swo- je partie na klarnecie nie tylko au- dio, ale również wideo. Jego postać znalazła się na scenie w posta- ci projekcji na ścianie, a muzy- cy kwartetu towarzyszyli mu, grając na żywo. Efekt znakomity – całość okazała się spójna i nad wy- raz „żywa” – pomimo oczywistych ograniczeń. Wspólny set z Krakau- erem poprzedził świetny występ samego Bester Quartet. 84| Koncerty / Relacje fot. Patrick Španko – skjazz.sk Španko Patrick fot.

JazzBus znów wyruszył

JazzBus – Hevhetia Festival & Showcase 2020 Krzysztof Komorek – Koszyce, Kasárne/Kulturpark, 19-22 sierpnia 2020 r. [email protected]

Po raz dziewiąty słowacka wytwór- re z pozajazzowych premier zapre- nia Hevhetia zaprosiła słuchaczy zentowano w formie spotkań z ar- na swój festiwal muzyczny. Po raz tystami i audiofilskiego odsłuchu trzeci pod szyldem „JazzBus” wyda- fragmentów nagrań – tu słucha- rzenia festiwalowe połączone zosta- cze zapoznali się chociażby z albu- ły ze spotkaniem artystów, promo- mem Spero, na którym Krzysztof torów, dziennikarzy i wydawców. Kobyliński zaprezentował swoje W Koszycach na gości czekał jak nowe kompozycje nagrane wspól- zawsze bogaty program – nie tyl- nie z chórem Voces Gregorianae ko muzyczny. Zorganizowane zo- Cassovienses. W formule on-li- stały między innymi panele dys- ne odbyła się prezentacja książki kusyjne, częściowo transmitowane The Sound of the North: Norway and przez lokalne Rádio Devín. Niektó- the European Jazz Scene, autorstwa JazzPRESS, wrzesień 2020 |85

Luki Vitalego, jednego ze współza- Klima / Dominik Wania. Wspólne dzieło muzyków, łożycieli Europe Jazz Media. W Mu- którzy współpracują ze sobą również w Improvision zeum Andy’ego Warhola krótki so- Quartet, zatytułowane Fantastico, tak właśnie można lowy recital-performance zagrał ocenić. To fantastyczna muzyka, sięgająca ku bliskim Michał Wróblewski, lider gru- obu artystom inspiracjom, między innymi ze świata py KIAP. Goście z uznaniem przy- klasyki. Improwizacje klasy najwyższej. jęli prezentację projektu Perma- Dwa kolejne wieczory zostały zajęte przez prezen- culture Orchestra Anny Nacher tacje showcase’owe. Wyboru – bardzo udanego – ar- i Marka Styczyńskiego. Program tystów do pierwszej części dokonał Grzegorz Kar- skomplikował się nieco z powo- nas z Voicingers. Rozpoczął ją koncert kwartetu du odwołania przyjazdu przez go- Follow Dices, a na główny plan wybijały się skrzyp- ści z Norwegii, ale organizatorzy ce Mikołaja Kostki i fortepian Franciszka Racz- sprawnie znaleźli alternatywy dla kowskiego. Podobny w nastroju był występ kolejne- anulowanych wydarzeń. go kwartetu Chojnacki / Miguła Contemplations, a widzowie usłyszeli, zarówno jego nowe nagrania, Fantastico jak i kompozycje z debiutanckiej płyty, wydanej na początku bieżącego roku. Obie wspomniane grupy Najważniejszym elementem czte- zaoferowały ciekawe, mainstreamowe propozycje, rodniowego wydarzenia były jed- sięgające między innymi ku inspiracjom muzyką nak oczywiście koncerty i prezenta- folkową (Follow Dices). Z kolei dwa pozostałe kon- JazzBus znów wyruszył cje showcase’owe. Pierwszy wieczór certy zaskoczyły nieokiełznaną energią i „mocnym rozpoczął się solowym recitalem uderzeniem”. Niemal rockowe brzmienia usłyszeli- fortepianowym słowackiego pia- śmy podczas występu Jakub Mizeracki Trio, a pod- nisty Jána Hajnala, a zakończył czas finału elektryczny, dynamiczny program za- energetycznym, fundującym kapi- grało trio The Flash!, które promowało koncertowy talną rozrywkę występem amery- album nagrany z – nieobecnym w Koszycach – gita- kańskiej wokalistki Chandy Rule rzystą Dustinem Carlsonem. i towarzyszącego jej Sweet Emma Band. Muzycy zabrali nas w świat muzyki gospel i R&B. Rej na scenie wodził hammondzista Jan Kori- nek, a w składzie sekcji dętej zagrał między innymi Paul Zauner, zna- ny z organizacji świetnego festiwa- lu INNtÖne Jazz. Jednak to co naji- stotniejsze wydarzyło się pomiędzy wspomnianymi występami, kiedy mieliśmy okazję posłuchać utworów

z premierowej płyty duetu Szymon – skjazz.sk Španko Patrick fot. 86| Koncerty / Relacje fot. Patrick Španko – skjazz.sk Španko Patrick fot.

Obraz malowany muzyką ich obecność zastąpiły nagrane wcześniej sample, użyte przez Da- Ostatni dzień rozpoczął się od występu słowackiej vida Kollara. Hipnotyzująca, peł- grupy AMC Trio Plus, znanej z płyt nagrywanych na niepokoju, miejscami onirycz- z gwiazdami światowego jazzu (Ulfem Wakeniu- na muzyka wypełniła niemal sem, Reginą Carter, Erikiem Marienthalem). Triu cały godzinny występ, zakończony tym razem towarzyszył gitarzysta Samuel Ma- ostrym, gwałtownie atakującym rinčák. Jako następny zaprezentował się zespół zmysły solem gitary. Dodatkiem Dust in the Groove, który zagrał z norweskim trę- do tego występu był performance baczem Didrikiem Ingvaldsenem. Była to pre- Štefana Šoltisa, artysty-plastyka, zentacja jeszcze jednej płytowej premiery podczas którego obrazy są ozdobą okładek festiwalu. Muzycy zabrali widzów w świat współ- wymienionych wyżej płyt Kolla- czesnej klasyki, awangardy i free jazzu. Odmien- ra. Šoltis stworzył podczas koncer- ną stylistykę miał koncert braterskiego duetu tu obraz, będący wynikiem emo- Stechek Pawła Steczka i Piotra Steczka, podczas cji wywołanych prezentowanymi którego można było usłyszeć muzykę rozrywkową utworami. i ilustracyjną. Całą imprezę zamknął gitarzysta Świetna organizacja i zróżnico- David Kollar, a w programie jego występu znala- wany, atrakcyjny program to zna- zły się utwory z tegorocznych płyt muzyka: Unex- ki rozpoznawcze koszyckiej im- pected Isolation – nagranej z Arve Henriksenem prezy. Tak było i w tym roku, – oraz dwupłytowego albumu 10 Poems for Ronro- a w kolejnym mamy nadzieję co / Crime on the Bunny, gdzie z kolei obok wspo- świętować wraz z Hevhetią dzie- mnianego norweskiego trębacza pojawili się Erik siątą odsłonę festiwalu oraz jubi- Truffaz i Pat Mastelotto. Goście sesji nagranio- leusz dwudziestolecia działalno- wych niestety nie mogli zjawić się osobiście, ale ści tej wytwórni. › JazzPRESS, wrzesień 2020 |87 88| Rozmowy fot. Kuba Majerczyk Kuba fot. JazzPRESS, wrzesień 2020 |89

Leszek Kułakowski – pianista jazzowy, kompozytor, teoretyk muzyki, pedagog, dyrygent. Wydał dwadzieścia autorskich płyt z pogranicza jazzu i muzyki współczesnej – tzw. trzeciego nurtu. Tworzy muzykę na różnorodne obsady, od duetu jazzowego (ostatnio Red Ice z Macie- jem Sikałą), kwintetów, sekstetów, po kwartety smyczkowe, zespoły ludowe, big-bandy i or- kiestry symfoniczne. Jako kompozytor stworzył wizjonerskie projekty na płaszczyźnie har- monii (Interwały), ale także w kontekście gatunku i formy – włączenie orkiestry w przestrzeń jazzu (np. Eurofonia). Leszek Kułakowski w środowisku akademickim znany jest jako profesor, który wspiera mło- dych, pomaga im w pierwszych samodzielnych krokach na scenie krajowej i międzynarodo- wej. Związany jest z Akademią Pomorską w Słupsku oraz z Akademią Muzyczną im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku, gdzie założył kierunek Jazz i Muzyka Estradowa. Od 1995 roku organi- zuje w Słupsku i Gdańsku Komeda Jazz Festival oraz Konkurs Kompozytorski im. Krzysztofa Komedy. Dwa światy

Aya Al Azab [email protected]

Aya Al Azab: Kiedy rozmawiałam Gdańsk zawsze był otwartym mia- z muzykami młodego pokolenia stem przez swój portowy charak- trójmiejskiej sceny jazzowej, prawie ter. W czasach komuny marynarze zawsze padało pańskie nazwisko. przywozili płyty. Gdańszczanie są otwarci, bez kompleksów. Poza tym Leszek Kułakowski: Mam nadzie- nadmorski wiatr wywiewa każ- ję, że w dobrym kontekście. dą głupotę, więc wymusza energię, kreatywność w ludziach. Gdań- Jako tego profesora, który zawsze szczanie są dumni, bezkompromi- wspiera. Darzonego ogromnym sza­ sowi i to przekłada się na muzykę. cunkiem. Tu powstał yass – genialny pomysł Często w rozmowach pytam o fe­ Tymańskiego. Choć w samej este- nomen Trójmiasta, dlaczego to tyce nie było to nic nowego, raczej miejsce zawsze było otwarte na była to adaptacja dokonań Colema- różne wpływy, wyróżniało się spo­ na, ale za to cały ruch był genial- śród innych polskich środowisk… ny, antysystemowy w stosunku Cieszę się, że mogę wrócić do źró­ do muzyki konserwatywnej, stric- deł i zapytać o to pana. te jazzowej, która nawiązywała do 90| Rozmowy wzorów amerykańskich. Było w tym yassie coś ta- Jeśli się człowiek rozwija, to musi kiego, jak niepokorność i otwartość, niezależność być także krytyczny względem sie­ od idei. bie. Gdzie jest ta granica między zdrową, motywującą samokryty­ O tej niepokorności chciałabym porozmawiać, bo ką a zadowoleniem z siebie? chyba ona jest siłą trójmiejskiej sceny. Niepokor­ ność – wręcz bezczelność młodych w tworzeniu Najważniejsza jest uczciwość wobec własnej ścieżki… samego siebie. I ta uczciwość jest dla mnie osobiście najważniejszym Kiedy byłem młody, to też byłem bezczelny. To jest kryterium. Dlatego istotne jest, żeby domena młodości. nie robić rzeczy, których wewnętrz- nie nie akceptuję. Najlepiej jak ta I ona z czasem mija? uczciwość jest połączona z wrażli- wością i wiedzą muzyczną – to jest Tak, z czasem mija. Odwaga i bezczelność to nie- dla mnie podstawowa wartość, czy- uniknione zjawisko, zawsze występowało, gdyby li oddanie wewnętrznej ekspresji, tego nie było, tobym się martwił. wrażliwości na muzykę i połącze- nie tego z wiedzą, doświadczeniem, Ale jazzowy świat tworzy też i tych młodych, kreowaniem rzeczywistości dźwię- grzecznych, eleganckich, którzy próbują grać kowej, która o czymś opowiada. uprzejmie i poprawnie… W procesie kompozycji najważniej-

Tą grzecznością i uprzejmoś- cią oni nic nie wywalczą. Mu- Kiedy byłem młody, to też szą drapać, wydrapywać swoje byłem bezczelny. To jest dome- dźwięki, swoje miejsce w muzy- na młodości. ce, historii, ponieważ to jest cały czas walka. sza jest dla mnie równowaga po- Mówi pan, że niepokorność to domena młodości, między emocjami i intelektem, ser- ale przecież pan także wciąż kroczy swoimi ścież­ cem i rozumem. kami, nie przejmując się opinią innych. To jak te wartości przekazać stu­ Podążam całe życie własną ścieżką, bez względu na dentom, jak uczy pan takiego na­ to, co jest modne, a co nie – w ogóle mnie to nie in- stawienia, jednocześnie nie na­ teresuje. Robię swoje, robię to, co uważam za sto- rzucając go? sowne, co jest zgodne z moją wiedzą, wrażliwością. Kieruję się zadowoleniem z tego, co robię, ważne, W dydaktyce staram się wykorzy- by siebie akceptować. stać najlepsze cechy studentów, wy- JazzPRESS, wrzesień 2020 |91 korzystywać ich talenty, sublimo- wać je, poprawiać, korygować, ale nie narzucać swojego punktu wi- dzenia do końca, tylko po prostu naprowadzać na dobre tory, żeby to, co oni robią, było coraz lepszej jako- ści, żeby nie było jakichś dłużyzn, błędów warsztatowych, żeby ich muzyka była skonstruowana w op- tymalnej formie. Obserwuję stu- denta i wyciągam z niego najlepsze cechy i warsztatowo je koryguję. Pokazuję studentom fundament, muszą się z tym zaznajomić, a na- stępnie każę im to wszystko od- rzucić. Mówię: „Odrzuć wszystko, fot. Piotr Fagasiewicz czego się nauczyłeś w trakcie stu- diów i szukaj własnej drogi”. Bez wisko i wypełnił tę lukę pokoleniową. Młodzi warsztatu muzyk jest słabej jako- ludzie, studenci, którzy zadomowili się w Trój- ści twórcą. Jednak gdy już się go na- mieście, grają w klubach jazzowych, tworzą nową uczy, to musi go odrzucić i szukać scenę. Do nich będzie należała przyszłość, do ta- swojej drogi, własnych pomysłów, kich jak Piotrowicz, Chęcki, Miszk, Chyła, Michał realizować swoją wizję. Jan Ciesielski, Michał Ciesielski, Marcin Janek Indywidualność w muzyce jest naj- i wielu innych. Powstanie kierunku jazzowego ważniejsza, nie ma ważniejszej w Gdańsku spowodowało skomasowanie muzy- cechy. Rozpoznawalność – czy to ków w jednym miejscu, stworzenie środowiska, kompozytorska, czy instrumental- które dziś aktywnie pracuje w Gdańsku i jest po- na, czy muzyczna jest cechą pod- strzegane w całej Polsce jako bardzo ważny ośro- stawową. dek i nurt. Nurt bardzo nowatorski, można rzec, że bezczelny, bezkompromisowy, autonomiczny, Po wspomnianym wcześniej nur­ niezależny, otwarty. cie yassu w Trójmieście panował nieco zastój. Dopiero otwarty, tak­ Zanim jednak powstał kierunek, który wskrzesił że przez pana, kierunek jazzowy trójmiejską scenę jazzową, potrzeba było zapewne na Akademii Muzycznej w Gdań­ sporo pracy, by zbudować coś od zera. Jak wyglądał sku ożywił tutejszą scenę jazzową. proces tworzenia tego kierunku?

Zgadza się, kierunek, który ot- Najpierw była to trochę taka „przybudówka” do worzyłem, stworzył nowe środo- Akademii Muzycznej, za uczestnictwo studen- 92| Rozmowy ci płacili. Potem kierunek przekształcił się w sta- kurencji. Myśleli, że kandydat kie- cjonarne studia, jako specjalność przy Wydziale runku instrumentalnego zamiast IV Edukacji Muzycznej. Dzięki temu, że napisałem na klasyczny pójdzie na jazzowy. wszystkie programy nauczania i posiadałem odpo- A przecież to jest inna grupa ludzi, wiednie kwalifikacje, mógł w 2008 roku powstać inna wrażliwość, ludzie grający ten kierunek. Nie mogłoby do tego dojść bez mojej jazz czego innego szukają w muzy- osoby. ce, więc nie było takiej możliwości, Oczywiście na początku była wielka nienawiść kil- żeby kierunek jazzowy zagrażał ku klasyków, mówili, że po ich trupie, bali się kon- klasycznemu. fot. Piotr Fagasiewicz Pracuje pan nie tylko w Gdań­ sku, ale też w Słupsku, w tam­ tejszej Akademii, od 2000 roku, założył pan również Słupskie Fo­ rum Kompozytorów. Nie wyglą­ da to jak dzieło przypadku, raczej jak konsekwentne ukierunkowa­ nie swojej działalności ku dydak­ tyce, promocji młodych. Przecież w pańskim Komeda Jazz Festivalu także jest konkurs kompozytorski dla młodych…

Tak, wspieram, to dla mnie natu- ralne. Zawsze zapraszam młodych na swój festiwal, bo wiem, że trze- ba im pomagać, bo to trudna dro- ga, to walka – całe życie – z betono- wą ścianą.

Betonowa ściana, czyli co, kto kon­ kretnie?

Walenie w betonowy mur, żeby się przebić. To rzeczywistość, która jest trudna.

Rzeczywistość starszego pokole­ nia? JazzPRESS, wrzesień 2020 |93

Ogólnie trudno jest się przebić ze legą – a Adamem Pierończykiem – starszym kolegą, swoją twórczością. Temu właśnie będąca odpowiedzią na post Kamila Piotrowicza, służy Konkurs Kompozytorski umieszczonego na jego oficjalnym profilu faceboo- im. Krzysztofa Komedy, ale także kowym 3 czerwca 2020 roku – przyp. red.). Jak byłem na samym festiwalu robię jeden młody, to miałem takie same opory, bo był PSJ (Pol- wieczór z muzyką młodej sceny. skie Stowarzyszenie Jazzowe – przyp. AA.), warszaw- Uważam, że to mój obowiązek ja- ka, kilku kolesi, którzy trzymali cały rynek i nie wpuszczali nikogo z zewnątrz, kontrolowali wszystko. Za komu- Podążam całe życie własną ny tak było, że PSJ z Warszawy ścieżką, bez względu na to, co trzymał cały jazz w swoich ła- jest modne, a co nie – w ogóle pach i mało tego, jeszcze nagra- nia, więc nie każdy mógł wydać mnie to nie interesuje płytę, jeśli nie był w tym ukła- dzie. Dopiero jak Stanisław So- bóla założył Polonia Records, to ko człowieka starszego pokole- trochę się rozluźniło i wtedy powstały niezależne nia, żeby wspierać młodych lu- wydawnictwa, które promowały jazz. W zasadzie dzi. Ktoś to musi robić, żeby była wszedłem na rynek, wydając płyty u Sobóli, pierw- kontynuacja, żeby muzyka szła do szą w 1994 roku. przodu. Wracając do konfliktu, o którym pan wspomniał. Dlatego panu wychodzi to wspie­ Chyba starsze pokolenie nie jest przyzwyczajone, ranie młodych, bo sam pan jest że młody muzyk zna swoją wartość i dopomina się outsiderem. Starsze pokolenie, mi­ o swoje. mo że ma dobre chęci, często na­ rzuca młodym swój sposób widze­ Tak, dlatego uczę młodych, że muszą walczyć o swo- nia i poglądy, a tym samym nie je. Słusznie robi młody muzyk, gdy nie odpuszcza. pozwala na rozwój i nowatorskość. Komeda Jazz Festival był z założenia bardziej Tak, ostatnio w środowisku wywią- stworzeniem przestrzeni dla muzyków czy jednak zała się dyskusja, którą rozpoczął uhonorowaniem dziedzictwa Trzcińskiego? mój były student. Starszy od nie- go kolega, o czym dobrze wiemy, bo To jest festiwal, podczas którego na wszystkie spo- dyskusja była publiczna, potrakto- soby interpretowana jest muzyka Komedy. Grany wał go po chamsku – tylko dlatego, jest przeze mnie i zaproszonych muzyków przy- że ten nie zgadzał się na złe trak- najmniej jeden jego utwór. Uważam, że Trzciński towanie (dyskusja między Kami- był ojcem współczesnego jazzu w Polsce i Europie, lem Piotrowiczem – młodszym ko- dlatego trzeba jego twórczość kontynuować, popu- 94| Rozmowy laryzować. On jest patronem ideologicznym, ar- Fenomenalny muzyk! Darzę go tystycznym festiwalu. Natomiast nie jest to festi- ogromnym szacunkiem, nie tylko wal tylko muzyki Komedy. Festiwal ma za zadanie dlatego, że jest muzykiem freejazzo- promować jego twórczość, wspierać, reinterpreto- wym, progresywnym, ale przede wać na nowo, bo muzyka Komedy w ogóle się nie wszystkim dlatego, że ma doskona- starzeje, ma wiele związków z polskim folklorem, ły warsztat. Jest wielu artystów, któ- jest ponadczasowa. rzy udają freelancerów-freejazz- manów, nie mając warsztatu – to Mimo ogromnego zainteresowania muzyką Kome­ jest dla mnie oszustwo. Nadrabiają dy jest ona wciąż nieodkryta. Zastanawiam się nad jakąś filozofią, ubiorem, stylizacją, pana podejściem, co pan w tej muzyce słyszy jako a nie mają podstawowego rzemio- doświadczony, niezależny kompozytor i pianista, sła, nie są autentyczni i po prostu który już włada własnym językiem muzycznym. oszukują publiczność. A Tomek jest genialnym muzykiem. Wykorzystuję to, co Komeda stworzył, ale wkładam to we własną wizję, czyli reinterpre- W procesie kompozycji naj- tuję, dekomponuję. Jesienią For ważniejsza jest dla mnie rów- Tune wyda moje Komedowskie wariacje (Komeda Variations). nowaga pomiędzy emocjami Kiedyś napisałem aranżacje i intelektem, sercem i rozumem utworów Komedy na Wielką Or- kiestrę Symfoniczną i trąbkę dla Tomasza Stańki i zostało to wykonane tylko raz – Obok Komedy, drugim kompozy­ w 2001 roku. Na ubiegłorocznym festiwalu, podczas torem, którego utwory pan gra, jest 25. edycji, przearanżowałem ten materiał na kwar- Chopin. Był pan jednym z pierw­ tet jazzowy i orkiestrę symfoniczną. Zaprosiłem szych, którzy sięgnęli po jego twór­ wybitnych artystów jazzu: trębaczy – Piotrka Woj- czość i przearanżowali na jazzowy tasika, Tomka Dąbrowskiego, Christopha Titza; ba- język. sistę Adama Kowalewskiego oraz perkusistę Toma- sza Sowińskiego. Tak, pierwszym był Jagodziński, ja drugim. To były właśnie propo- Czyli są to w większości muzycy, z którymi pan zycje Sobóli z Polonia Records. Za- grał. jęliśmy się prostymi formami, jak preludia, mazurki, mające późno- Tak, ale z Tomkiem Dąbrowskim po raz pierwszy. romantyczną harmonię, którą za- adoptował także jazz. Dlatego te Kolejna wyjątkowa osobowość z młodego poko­ małe formy się bardzo fajnie, przy- lenia. jemnie gra i improwizuje. JazzPRESS, wrzesień 2020 |95

Jest pan muzykiem poszukującym na wielu płaszczyznach, formy, nurtów, stylistyk, technik kompo­ zytorskich. Wspomnieliśmy Cho­ fot. Kuba Majerczyk Kuba fot. pina, czyli romantyzm, a co za tym idzie – odniesienia do muzy­ ki ludowej. Ta natomiast pojawiła się także na płycie – a raczej cyklu – kaszubskich pieśni, wydanym w 1996 roku. Wraca pan do nich?

Nie. Zagraliśmy tylko parę kon- certów z zespołem kaszubskim. Wyselekcjonowałem z kilkuset ludowych melodii kilka i te za- aranżowałem na kwartet jazzo- wy, zespół wokalny i zespół ludo- wy. Zrobiłem w tym cyklu przejście w ekspozycji od surowej kaszub- szczyzny przez reharmonizację faktury, przez kwartet wokalny, a finalnie dochodził kwartet jazzo- wy z improwizacjami. Ta prymi- tywna tkanka kaszubska zosta- ła przetworzona w sposób bardzo przemyślany i kompletny. Skoro rozmawiamy o Kaszubach, to nie sposób nie wspomnieć o naturze jako inspiracji pań­ Była to próba utożsamienia się skich kompozycji. Wspominał pan kiedyś w jed­ muzycznie z tym regionem? nym z wywiadów, że lubi pan spacerować wzdłuż brzegu morza, najnowsza płyta Red Ice z Macie­ Tak, próba identyfikowania się z kul- jem Sikałą niejako nawiązuje do kryzysu klima­ turą tu i teraz. Kaszubszczyzna to jest tycznego. Jak ważną rolę pełni natura w pańskiej Gdańsk, jego okolice. To było ciekawe twórczości? wyzwanie. Wszystkie folklory Mo- rza Bałtyckiego mają podobny cha- Artystę inspiruje wszystko to, co go otacza. Uwiel- rakter, smętny, trochę taki zamglony, biam spacery jesienno-zimowe nad morzem, gdzie molowy, trójdzielny, posiadają na- można się zastanowić nad samym sobą, twórczoś- leciałości niemieckiej kultury mu- cią, przyszłością. Słuchanie morza jest bardzo inspi- zycznej, niemieckich tańców. rujące, staram się to zawsze pokazać na moich pły- 96| Rozmowy tach, np. w projektach Looking Ahead, Baltic Wind nie ma refleksji nad tym, co było, czy na Red Ice słychać odniesienia do matki natury. nie ma podsumowań? Zawsze gdzieś te inspiracje są, takie słuchanie przy- rody jest kontaktem z absolutem, z czystą prawdą, Nie. Nie ma co myśleć nad tym, co zero fałszu i dlatego te spotkania są dla mnie cenne. było, ważne jest tylko to, co jest do A jak uda się to przenieść na papier, oddać ten cha- zrobienia. Interesuje mnie przy- rakter, tę przestrzeń w muzyce, to fajnie. szłość.

Mówi pan o skupianiu się na przyszłości. Czyli Może dlatego ma pan tyle płyt na podczas tych spacerów nie myśli pan o przeszłości, swoim koncie, bo idzie pan do przodu. fot. Piotr Fagasiewicz Mam 20 autorskich płyt, każda w zasadzie jest inna. Są albumy, które nagrałem w kwintecie lub sekstecie z Piotrem Wojtasikiem, Maćkiem Sikałą Black & Blue, Inter- wały ze Zbyszkiem Namysłowskim czy Eurofonia z kwintetem jazzo- wym i orkiestrą symfoniczną z Ol- gą Szwajger, Leszkiem Żądłą. Na- grałem ostatnio w 2017 roku płytę koncertową Copy & Insert między innymi z Andym Middletonem i Je- rzym Małkiem – to jest właśnie mój główny nurt. Oprócz tego interesu- ją mnie rzeczy, które są obok, to jest właśnie Red Ice – bardzo osobisty al- bum, z moją muzyką w stu procen- tach, bo w muzyce interesują mnie melodia, harmonia, przestrzeń…

Myślałam, że Red Ice to raczej spot­ kanie z Maciejem Sikałą, połącze­ nie dwóch osobnych dróg.

Nie, te kompozycje napisałem dla Maćka. Zastrzegłem od razu, że ma zagrać tylko na saksofonie sopra- JazzPRESS, wrzesień 2020 |97 nowym, nie tenorowym. Wszyst- Czy można nazwać Missa Miseri Cordis pańskim kie utwory napisane były od po- opus magnum? czątku na sopran. Sam nie wiem. Pisałem to trzy lata z przerwami, Dlaczego? było to dość emocjonalne dla mnie. Muszę po- wiedzieć, że powstawanie mszy wiąże się z dziw- Ponieważ chodziło mi o jakość ną historią. Najpierw chciałem, żeby był łaciński dźwięku, o wysokości dźwięku tekst, ale potem pomyślałem, że publiczność mo- i pewien klimat. Tenor jest tro- że nie zrozumieć treści. Pamiętam, jak sam by- chę zbyt brutalnym instrumen- łem małym dzieckiem, w kościele jeszcze wtedy tem, nadaje się oczywiście do jakie- msze były po łacinie i nic nie rozumiałem, dla- tego też zdecydowałem, że tekst będzie po polsku. Jego autorem Pokazuję studentom fun- jest mój kolega dziennikarz Ry- dament, muszą się z tym za- szard Hetnarowicz – poeta, ag- nostyk, niewierzący, który za- znajomić, a następnie każę im chorował na raka. Był bardzo to wszystko odrzucić ciężko chory podczas pisania tych tekstów, nawrócił się, do- znał objawienia głębokiej wia- goś hard bopu itd., ale nie do takich ry, wszystkie cztery części są napisane przez nie- wysmakowanych, wysublimowa- go, a ostatnia Sanctus jest wzięta z liturgii, bo nych, przestrzennych utworów. już był tak ciężko chory, że nie mógł tego dokoń- Maciek się z tego projektu cztery czyć. To był dla mnie znak jakiejś łaski Bożej. Coś razy wycofywał… Ale efekt jest fe- w tym jest, że on jako totalny agnostyk tak się nomenalny. nawrócił. Ja natomiast teraz nie jestem głęboko wierzącym człowiekiem, jestem bardzo krytycz- Obok pańskich poszukiwań, jak­ ny, a wręcz wrogi w stosunku do Kościoła – aktu- że odległych od siebie, między in­ alnie PiS-owskiego. terwałowe, sonorystyczne, trzecio­ Wracając do Missa Miseri Cordis, było kilka wyko- nurtowe, czysto jazzowe projekty nań, pamiętam pierwsze, w rocznicę śmierci Jana weszła także Missa Miseri Cordis – Pawła II, słuchacze byli tak wzruszeni, że nikt nie muzyka religijna… potrafił powiedzieć słowa. Właśnie najtrudniejsze dla muzyka jest chyba wzruszyć słuchacza. Jeżeli Znak mojej fascynacji Janem Pa- uda mu się to zrobić, to ma słuchacza w ręku na ca- włem II, to nie jest jazz, a muzyka łe życie. sakralna. Hołd złożony dla niego. Zupełnie bezinteresownie, z miłoś- Obok tego wielkiego dzieła sakralnego są też drob­ cią dla niego, dla jego dzieła. niejsze formy, jak płyta Love Songs… 98| Rozmowy

Takie pioseneczki. Miałem dużo instrumentalnych Wszędzie jest pełno mnie. Jeżeli mó- utworów w szufladach. Któregoś dnia spotkaliśmy wimy o stricte jazzie, to w kwinte- się ze Zbigniewem Książkiem w Krakowie, spodo- tach i sekstetach, czyli w głównym bały mu się te utwory i doszliśmy do wniosku, że nurcie mainstreamowym przemy- zrobimy z nich piosenki, z dopisanymi przez niego całem swoje elementy. A Red Ice jest tekstami i nagramy to. płytą bardzo kameralną, nagraną przez dwóch dojrzałych artystów, A zaśpiewała bluesowa wokalistka Joanna Knitter. którzy szanują każdy dźwięk, któ- rzy znają jego wagę, wiedzą, w ja- Tak, Joaśka Knitter była naszą studentką, poprosi- kim kierunku podąża i jak go nale- łem ją, by zaśpiewała na płycie. Wcześniej propo- ży rozwiązać. nowałem to Hance Banaszak, Krystynie Prońko, ale one chcia- ły wybrać jedynie najładniejsze Uważam, że to mój obowiązek piosenki, a ja zastrzegłem, aby jako człowieka starszego pokole- wokalistka zaśpiewała całość. nia, żeby wspierać młodych lu- Dlatego zaprosiłem finalnie Jo- aśkę, która zaśpiewała cały cykl. dzi. Ktoś to musi robić, żeby była Są to piosenki jazzowo-poety- kontynuacja, żeby muzyka szła ckie z elementami okołoblueso- do przodu wymi.

Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale doszuku­ A czy Red Ice nie jest próbą indy­ ję się polskości w tych piosenkach, był Chopin, by­ widualnej wypowiedzi, ale roz­ ły kaszubskie melodie ludowe, polskość się pana łożoną na dwie osoby – ciężar trzyma. odpowiedzialności został nie­ jako podzielony między panem Przecież należymy do tej kultury, wywodzimy się a partnerem? Nie chciał pan na­ stąd, tu jesteśmy wychowani, wykształceni, tu są grać solowej płyty, więc duet był nasze korzenie, nie możemy się od tego odizolować, swego rodzaju pójściem na kom­ nawet nie chcąc, to jednak gdzieś słychać w naszej promis? muzyce tę polską treść, charakter, idee, to jest sil- niejsze od nas. To jest po prostu rozmowa dźwięka- mi między dwoma dojrzałymi ar- Tworzy pan koncerty, cykle miniatur, piosen­ tystami. Zawsze pracuję w ten spo- ki, kompozycje na orkiestrę, kwartety jazzowe, sób, że mam w głowie jakiś projekt smyczkowe, łączy pan kameralistykę z jazzem. i skupiam się w tym kierunku, my- W której z tych form jest najwięcej pana? Czy mo­ ślę o artystach, którzy mają wykonać że w najnowszym duecie na Red Ice? moje kompozycje. Pisząc te utwory, JazzPRESS, wrzesień 2020 |99 pisałem je docelowo dla Maćka. Nie Nie wspomina pan o rytmie, który jest kluczowy graliśmy ze sobą prawie 20 lat, mija- w jazzie. liśmy się, oczywiście, na jakichś ja- mach, na uczelni, zapraszałem go Bo na płycie Red Ice rytm pełni drugorzędną ro- także na swój festiwal, więc wiem, lę. Oczywiście w zespołach czysto jazzowych – że jest to fenomenalny artysta, któ- kwintet, kwartet, trio, gdzie jest perkusja, rytm ry potrafi zagrać moje najtrudniej- jest elementem nadrzędnym, bez niego jazz nie sze harmonie, przetworzyć je melo- istnieje. dycznie i wyimprowizować, mam do niego pełne zaufanie. Wspomniał pan, że teraz pisze pan utwory, któ­ re zawierają emocje. Czy to oznacza, że dopiero te­ Każdy muzyk, z którym rozma­ raz przyszedł etap uzewnętrzniania swoich uczuć wiam, mówi o poszukiwaniu włas­ i wrażliwości, a wcześniej skupiał się pan raczej na nego języka, które jest najważniej­ technikach kompozytorskich, niuansach, dźwię­ szym elementem w twórczej drodze. kach, relacji między nimi? Pan też o tym kiedyś wspominał. Nie do końca potrafię w to uwierzyć, Teraz, na tym etapie, staram się nie powielać pew- że tak intensywnie pracujący na­ nych pomysłów. Szukam przestrzeni, gdzie mo- ukowo kompozytor, doświadczony gę wypowiadać się autonomicznie w sposób no- twórczo muzyk jeszcze szuka włas­ wy i świeży, np. obecnie robię aranżacje polskich nego języka muzycznego. i amerykańskich piosenek na trio jazzowe, orkie- strę symfoniczną z myślą o Aśce Knitter. Robię to, Może nie szukam jakichś nowoś- bo ją bardzo lubię. Projekt o nazwie Let’s Fall in Lo- ci, ale staram się znaleźć prze- ve będzie programem z pięknymi aranżacjami. strzeń, która będzie wydawała Staram się w tych kompozycjach nie powielać po- się dla mnie nowa, tak jak orkie- mysłów, a szukać świeżej, nowej drogi i po prostu stra symfoniczna – bardzo kolo- znajdować nową, nieodkrytą przestrzeń. Nie po- rowe, różnorodne tworzywo, któ- wielać tego, co już potrafię. rym można się bawić. Teraz piszę utwory, które są wewnątrz mnie, Jeśli pandemia pozwoli, to w październiku czeka zapisuję swoje emocje, które są nas 26. edycja Komeda Jazz Festivalu? wewnątrz mnie. Kompozycje na Red Ice oddają moją wrażliwość. Tak, program jest gotowy. Zagra między innymi Najważniejsze są dla mnie w tym Marcin Wasilewski Trio. przypadku dwa elementy, mia- nowicie melodia i harmonia, no To będzie intensywna jesień, festiwal, premie­ i przestrzeń, która daje taką swo- ra płyty Komeda Variations… Mówił pan, że jest bodę rozmowy, dialogu dwóch to materiał odświeżony, powstał on dużo wcześ­ artystów. niej. 100| Rozmowy

Tak, ale został przearanżowany, znalazły się tu tak- skułke w duchu Komedy. Mówił że nowo napisane utwory. Będą to moje wariacje na też o wykorzystywaniu twórczo­ temat Komedy, pojawią się również jego standardy, ści Trzcińskiego przez młodych jak Crazy Girl, słynna ballada z filmu Nóż w wodzie twórców. czy II (dwójka rzymska). Starałem się dać swój auto- nomiczny obraz muzyki Komedy. Przede wszystkim jeśli ktoś podej- muje się zagrania, interpretowania Sławek Jaskułke po ukazaniu się jego Komeda Re- cudzej twórczości, to nie powinien composed powiedział, że nie jest to Komeda, a Ja­ ruszać dwóch elementów – melo- dii i poetyki kompozytora. Moż- fot. Piotr Fagasiewicz na stworzyć własną harmonizację, można się bawić rytmem, formą, kolorami, można tę melodię kształ- tować na swój sposób, ale trzeba za- chować jej kształt. Uważam melodię za świętość, za punkt odniesienia i tego nie wolno zmieniać. Jeśli zabieramy się za cu- dzą twórczość, to należy oddać du- cha kompozytora, jego poetycką treść, więc np. robienie Chopina na freejazzowy sposób jest idiotyzmem, to się mija z celem, bo zatraca się te- go kompozytora, którego się dotyka. Ten sam problem dotyczy Komedy, dlatego ważna jest dojrzałość, by te- go ducha zachować i jednocześnie dodać siebie. To jest bardzo delikatny i odpowiedzialny proces.

Chyba łatwo okłamać słuchacza, muzycy czasem lekceważą mate­ riał kompozytorski, ducha kom­ pozytora, wykorzystują takich mi­ strzów jak Chopin dla własnych korzyści.

To jest myślenie komercyjne, w ka- tegoriach co się dobrze sprzeda. Na- JazzPRESS, wrzesień 2020 |101 granie Chopina może zagwaran- rygenta, bo sam dyryguję, szanuję dorobek kompo- tować kilka koncertów, to trochę zytora, aranżera, rozumiem też idiom jazzu. Mu- prymitywne, niedojrzałe. Sam, kie- zycy orkiestrowi w zasadzie nie swingują, tu jest dy przygotowywałem się do inter- największy problem. Trzeba znaleźć punkty wspól- pretowania Chopina, długo myśla- ne, jeżeli da się je znaleźć, wyważyć, to wtedy wy- łem nad tą decyzją, zastanawiałem chodzi taki produkt, który jest spotkaniem ognia się, czy można w ogóle ruszać je- z wodą. Trzeba rozumieć aparat wykonawczy mu- go twórczość, przearanżowywać, zyka, z którym się współpracuje, znaleźć punkty zmieniać, bo to jest narodowe dzie- wspólne dla tych dwóch odmiennych światów. To dzictwo, świętość. Dlatego uzna- jest połączenie mentalnej wyobraźni z totalnym łem, ze zachowując tego ducha, uporządkowaniem. mogę przetworzyć kompozycje Chopina według własnej wrażli- Wrócę na koniec do kwestii poszukiwania własne­ wości. go języka muzycznego. Na ile da się znaleźć własny język? A może te poszukiwania spełniają się w ra­ Na płycie Komeda Variations gra­ mach pojedynczych etapów – jeden się kończy, za­ ją jazzowi soliści z orkiestrą sym­ czyna kolejny i życie muzyka jest nieustającym foniczną. To jest kolejny projekt, poszukiwaniem?

To jest etap, który trwa przez ca- Słuchanie przyrody jest kon- łe życie artysty. Dowodem tego taktem z absolutem, z czystą jest to, że nie mogę słuchać swo- ich nagrań sprzed 20-30 lat, po- prawdą nieważ ówczesny język muzycz- ny wydaje mi się naiwny. Jeśli w którym podjął się pan, można nie ma krytycyzmu w człowieku, to znaczy, że nie rzec, niemożliwego, czyli połącze­ dostrzega swojego progresu. Ważne jest, by nabrać nia jazzu, improwizacji z muzyką dystansu do tego, co się zrobiło. Jak nagram płytę, współczesną, europejską. Jak uda­ to nie słucham jej przez rok, dwa lata, dopiero po ło się panu opanować orkiestrę czasie potrafię prawdziwie ją ocenić. Przeważnie w przestrzeni pulsacji, swingu? mi się podoba, ale nagrania sprzed 20-30 lat trochę się zestarzały i inaczej bym to zagrał. Skończyłem studia na skrzypcach, Trzeba mieć krytyczne spojrzenie na samego sie- potem studiowałem kompozycję, bie, swoją twórczość, na to, co się robi. Bez tego grałem dwa lata w orkiestrze mo- nie ma postępu. Gdy człowiek jest z siebie zawsze zartowskiej w Hamburgu. Znam zadowolony, próbuje osiągnąć cel tymi samy- orkiestrę od środka, wiem, jak ten mi środkami, z tego samego poziomu, czyli się organizm funkcjonuje. Rozumiem nie rozwija, bo stanie w miejscu to cofanie się mentalność muzyka orkiestry, dy- w przeszłość. › 102| Rozmowy

Maciej Gołyźniak – człowiek-per- kusja. Jednocześnie muzyk sesyjny (Brodka, Natalia Nykiel), członek ze- fot. Wiktor Franko Wiktor fot. społów (Sorry Boys, Lion Shepherd, Meller/Gołyźniak/Duda) oraz dowo- dzący jazzowym Maciej Gołyźniak Trio. Od września, jako trzeci perku- sista w historii, ze swoim autorskim albumem The Orchid pojawia się w serii . Pasjonat literatury, dualizmu w sztu- ce i w życiu oraz czerni i dystopii. Wyznawca uczciwej relacji z instru- mentem, który „uwielbia czerwo- ne światło w studio” i prowadzenie dialogu na instrumentach. Maciek Gołyźniak to osobowość, którą wy- znaczają cztery akcenty – energia, brzmienie, odwaga i rytm. Rytm w służbie melodii, którą wymusza

Marta Goluch [email protected]

Marta Goluch: Gdy pierwszy raz gowy, ciągle ktoś do kogoś mówi, usłyszałam singiel The Restless kogoś zaczepia. Czy dualizm jest Rains, otwierający płytę The Orchid, myślą przewodnią tego albumu? stwierdziłam: dwie warstwy. Dwa ogniwa, rytmiczne i melodyczne, Maciej Gołyźniak: To bliskie mi sło- które rozmawiając, wymijają się, wa. The Orchid zdecydowanie od- tworzą właściwą tym „deszczom bywa się na dwóch płaszczyznach. niespokojnym” polifonię żywio­ Muzyka to dla mnie emocje. Sta- łów. Cała płyta ma wymiar dialo­ wiam je ponad wszelką technikę JazzPRESS, wrzesień 2020 |103 i technologię. Właściwie tylko ta- nie bliska jest mi figura ostinato, która ma w sobie ki wymiar muzyki mnie interesuje. pewną mantryczną energię i dzięki temu tworzy Emocjonalny. Oczywiście umiejęt- tło do tych naszych instrumentalnych rozmów. Za- ności, wachlarz możliwości instru- tem może jest racja w pani pytaniu o swoisty du- mentalnych służy wypowiedzi. Jed- alizm. To w końcu historie opowiedziane bez słów nak odważę się postawić tezę, że i rytm w służbie melodii, którą wymusza. wolałbym słuchać przeciętnego in- strumentalisty, który ma mi coś do Wyjątkowo na początku rozmowy z człowiekiem powiedzenia, niż znakomitego mu- muzyki zapytam o inną przestrzeń twórczą. Nie­ zyka, który nie ma słuchaczowi do przypadkowo spotykamy się w warszawskich Ko­ przekazania żadnej treści. Przekaz rektach, czyli kawiarni w samym sercu księgarni. energetyczny tej płyty w warstwie Zanim o serii Polish Jazz, perkusyjnych perype­ emocjonalnej jest bardzo moc- tiach i storczykach na parapecie, najpierw Bukow­ ny, może dlatego, że po prostu jest ski i McCarthy... szczery i bardzo osobisty. The Orchid to właściwie dosyć krótki wycinek mojej historii, Wolałbym słuchać przecięt- a na tę kwestię warto spojrzeć nie- nego instrumentalisty, który ma co szerzej. Wkradną się tu może mi coś do powiedzenia, niż zna- małe czary, ale czasami sobie my- ślę, że jestem, jak mawiają, starą komitego muzyka, który nie duszą. Świat w pierwszej połowie ma słuchaczowi do przekaza- zeszłego wieku w Stanach Zjedno- nia żadnej treści czonych zawsze mnie fascynował, a wspomniani autorzy pochylają się nad tym czasem. Chyba mogę Bardzo lubię prowadzić dialog powiedzieć, że jestem nostalgicznym typem, co pro- między instrumentami. Na per- wadzi mnie często do mało pochlebnych wniosków kusji operuję rytmem, brzmienie o świecie, dlatego też postrzegam rzeczywistość przez ma tu charakter sonorystyczny, mocno przymrużone oczy, żeby ją łatwiej udźwig- nie harmoniczny. Ale dzięki temu nąć. Stąd może moja fascynacja dystopijnym obra- tworzę pewien nastrój, tło dla har- zem świata u McCarthiego i wątpliwej proweniencji monii właśnie, dla melodii. Sta- bohaterami Bukowskiego. Ich twórczości nie moż- ram się ją uzasadniać. I wymuszać na raczej nazwać prozą nadziei. To literackie odzie- pewne rozwiązania. Zarówno Łu- ranie świata z blichtru, który nas otacza, znajduje uj- kasz Damrych, jak i Robert Szyd- ście w moim podejściu do muzyki. Lubię pracować ło znakomicie się w tym odnaleźli prostymi, organicznymi metodami pracy. I pomimo i wspaniale wczuli w moje emo- że umiem i zaprzęgam świat technologii do pracy, to cje. Słychać to na płycie. Szczegól- jednak zdecydowanie jestem oldschoolowcem. 104| Rozmowy

Whitehead miał chyba jeszcze większą moc Wypadkowa tych wszystkich rze- sprawczą... czy. Ja się właściwie cały składam z niezgód i rozczarowań. Jestem nie- Pyta pani o utwór Elwood Curtis, Brooklyn Ave 1567? poprawnym optymistą i do tego Ten bohater i ta lokalizacja – to było moje pierw- skandalicznym idealistą. Nie przy- sze skojarzenie kiedy słuchałem finalnego mik- szedłem do muzyki z pobudek mate- su. Znalazłem się wtedy w dosyć specyficznym rialnych. Oczywiście, to mój sposób momencie, ponieważ z powodu braku czasu i wa- na życie, ale ponad wszystko dro- runków podyktowanych przez pandemię, mikso- ga przez nie. To, dokąd w tej chwi- waliśmy drugą część płyty zdalnie, na słowo hono- li zmierzam muzycznie, jest świa- ru i telefon. Kiedy Robert Szydło skończył poprawki dectwem słów, które zawsze głoszę do tego utworu i mi go przesłał, odkładałem właś- na warsztatach młodym ludziom. nie na półkę Miedziaki. Lubię określenie „znaki Żeby się rozwijać, trzeba podejmo- z nieba” – nagle coś się z czymś spina i ma się wrażenie, że to jest właśnie to. Gdy włączyłem final- Ja się właściwie cały składam nie zmasterowany miks, to po- z niezgód i rozczarowań. Jestem czułem się tak samo jak kilka lat temu, wychodząc z hotelu na niepoprawnym optymistą i do jedną z ulic Brooklynu. Do tego tego skandalicznym idealistą automatycznie wplątał się wręcz autobiograficzny wątek z powie- ści Whiteheada, który jest w wielu miejscach zbież- wać trudne decyzje, trzeba poszu- ny z moją historią. Z historią chłopaka, który całą kiwać, czasem cierpieć, czasem po- młodość spędził na podglądaniu innych, przesia- czuć ulgę, ale nigdy nie należy się dywał po klubach i myślał: też tak chcę, też chcę zatrzymywać. Robię swoje nie dla grać! A skoro rozmawiamy w kontekście mojej pły- apanaży, tylko dla samorealizacji. ty ukazującej się w serii Polish Jazz, to wygląda na Honorarium jest naturalną i należ- to, że marzenie się spełniło. Jest w tym tytule rze- ną konsekwencją wykonanej pracy. czywiście wiele symboliki. Istota rzeczy leży w ogóle gdzie in- dziej. The Orchid zaczęło się od Od chłodnej Skandynawii do nowojorskiego my­ brzmienia. Od konceptu. Chciałem, ślenia brzmieniem – od pewnej płycizny mainst­ żeby moja płyta była brzmienio- reamu przez ostre i zachowawcze rytmy rocka, aż wo optymalna, bezkompromisowa. po głębię jazzu przyprawioną elementami prze­ Dlatego zaprosiłem Roberta Szyd- szłości – to, ujmując kolokwialnie, istny kosmos! ło, którego muzyczna wrażliwość Albo taki parapet, na którym stawia się różne wa­ i mikserski warsztat od dawna zna- zony, pudełka, pamiątki, aż w końcu tego storczy­ komicie miksowały się z moją wizją. ka. Co ukształtowało brzmienie The Orchid? Chciałem, żeby studio było piątym JazzPRESS, wrzesień 2020 |105 członkiem zespołu, instrumentem, kretnych brzmieniowych efektów. Kiedy właściwie a nie jedynie miejscem gdzie stawia wszystkie kompozycje były już zamknięte, zaczęli- się i nagrywa instrument. Długo śmy sesje z Łukaszem Korybalskim. Od razu poprosi- rozmawiałem z Robertem i jasno się łem, żeby odłożyć trąbkę, która była zbyt intensywna określiłem. Chcę realizować nagra- dla tej muzyki. Natomiast flugelhorn, jeszcze ze spe- nia odważnie, z atencją dla szczegó- cjalnym ustnikiem, dodał matowości i sensualności. łów. Stawiając nastrój ponad wszyst- Chciałem, aby to konkretne brzmienie dookreśliło ko. Ogólny wyraz kompozycji był dla te kilka kompozycji, które w ten sposób usłyszałem mnie ważniejszy niż indywidualne w wyobraźni. Dlatego też uzurpowałem sobie pra- składowe miksu. Siadając za instru- wo do tego, żeby finalny moment tego projektu, czyli mentem, chciałem grać tonem in- nagranie flugelhornu właśnie, to była już tylko mo- spirującym kolegów i bliskim osta- ja praca z Łukaszem Korybalskim, a nie praca całego tecznemu, żeby praca z inżynierem tria. Mimo to bardzo pomógł mi w tym Robert Szyd- miksu była już tylko kreacją, a nie ło, który od samego początku zrozumiał, jak chcę, leczeniem błędów czy niedoskona- żeby brzmiał ten instrument. Kiedy dostałem zmik- łości. Dla kogoś może być to ograni- sowane sesje, już nawet nie dotykałem tego palcem. czenie, dla mnie jest to zdecydowa- Było właśnie tak, jak to sobie wyobrażałem. nie przewaga. Stara się pan, żeby technika służyła muzyce, nie À propos instrumentaliów, któ­ odwrotnie. Wobec tego w jaki sposób dobiera pan re również są w ciekawym zesta­ bębny do nagrań? wieniu: Łukasz Damrych przy pia­ nie i syntach, Robert Szydło skupił Po prostu je słyszę. Spędzam za nimi dużo czasu, się na basach elektrycznych i aku­ wiem, jakimi instrumentami dysponuję. We wrześ- stycznej raszpli, a całości dopełnił niu zeszłego roku, mając już sporo kompozycji na flugelhorn, na którym gościnnie zagrał Łukasz Korybalski. Do tego wszystkiego zapętlone perkusyjne ostinato i zmysł sonorysty. Od po­ czątku pan tak to słyszał?

Powtórzę się: najpierw było brzmie- nie. Ja sobie tę płytę już wcześniej wyobraziłem. Kiedy zabieram się za muzykę, myślę o tym, jak chciał- bym, żeby to brzmiało i zastana- wiam się, jaki chciałbym uzyskać ostateczny efekt. Chcę technikę

gry zaprząc do uzyskiwania kon- Franko Wiktor fot. 106| Rozmowy

The Orchid, byłem jeszcze w trasie z zespołem Lion Nie ćwiczę na pianinie tyle co na Shepherd. Wracając busem, z nudów wszedłem na perkusji. Byłoby nietaktem, gdy- eBaya i w przypływie ułańskiej fantazji kupiłem bęb- bym mówił Łukaszowi, jak ma grać. ny. Bardzo stare, mojej ulubionej firmy Sonor. Na- Podrzucałem najważniejsze infor- stępnego dnia skontaktował się ze mną sprzedaw- macje i wskazówki. Davis tak robił, ca z pytaniem, czy nie chciałbym się wycofać, bo on Stańko tak robił. Zawsze oglądałem się rozmyślił. Było jednak za późno, bo choć jeszcze się na największych. Łukasz i Ro- tych bębnów nie słyszałem, to już je kochałem. Kiedy bert to znakomici instrumentaliści przyjechały i złożyłem je, nagrałem na nich Colors of i zależało mi na ich energii, świeżo- Autumn w pierwszym podejściu. Brzmienie jest bar- ści. Wiedziałem, że rozumieją moje dzo inspirujące. Dla mnie najbardziej. Według mnie intencje. Oczywiście były momen- jest istotą tworzenia. Najlepszym nośnikiem emocji. ty, w których przez takie podejście nieco się poróżniliśmy, ale w chwi- W porównaniu z perkusyjnymi legendami z serii lach różnicy zdań jednak przejmo- Polish Jazz – Czesławem Bartkowskim i Kazimie­ wałem inicjatywę. Trudne decyzje rzem Jonkiszem – którzy postawili na dosyć bez­ zawsze podejmuję solo. pośrednie eksponowanie swojego instrumentu, na The Orchid jest zupełnie inna sytuacja. Twier­ Lubię, kiedy frazy porównuje się dzi pan, że na tej płycie gra pan chyba najmniej ze do zdań, dźwięki do słów, pauzy wszystkich wcześniejszych, w realizacji których do oddechów i przełknięcia śli­ brał pan udział. Ustępuje pan miejsca swoim in­ ny, a utwory do rozmów, instru­ terlokutorom, nie chce grać solówek. Dlaczego? mentalnych dialogów. Na tej pły­ cie słychać, jak do siebie mówicie. Myślę, że jednak nie można tego porównywać. Po I chyba to obecność i wsparcie in­ pierwsze, ze względu na indywidualny charakter nych, podobnie wrażliwych osób, tych wybitnych muzyków. Po drugie, muzyka, sztu- pozwala tej orchidei się rozwijać. ka, a jazz przede wszystkim, to wolność. Zostawmy Wspominam o tym w kontekście porównania. Również dlatego, że nie śmiem na po- tytułowego utworu, który w za­ równania z tymi wybitnymi muzykami przystać. myśle był monologiem. Jaką histo­ Mimo bycia liderem tego składu, mimo że go zawią- rię „od korzenia” ma to dzieło? załem, chciałem więcej miejsca zostawić moim ko- legom. Będąc muzykiem sesyjnym, ciągle słyszę, jak To wszystko się spina. Na początku mam coś zrobić. Niewiele osób rozumie, że skoro ro- była figura rytmiczna – zresztą ca- bię to już ponad dwie dekady, to może mam o tym ła ta płyta pod kątem kompozycyj- jakieś pojęcie i warto byłoby mnie zapytać, jak ja nym zaczęła się od rytmu, czyli zu- słyszę muzykę. Toteż pomyślałem, że najważniejszą pełnie na opak. Choć na melodię rzeczą jest pozwolić muzykom współtworzącym ten było dużo miejsca, to ona pojawia- projekt po prostu mówić swoim głosem na instru- ła się zawsze w kontekście rytmu. mentach. Dystrybuowałem kompetencje i ufałem. Tytułowy utwór ma dość zawiłą hi- JazzPRESS, wrzesień 2020 |107 storię, chyba przede wszystkim ze przełoży, jest odpowiednia dla zawieszenia się w na- względu na to, że jest najbardziej stroju The Orchid. To mój hołd względem tytułowej osobisty. W jego przypadku niespo- orchidei, metafory osoby o szczególnej, nieodkrytej dziewanie znalazłem oparcie w rif- wrażliwości, przedzierającej się przez świat w poczu- fie, który pozwolił mi się otworzyć ciu niezrozumienia. O tym pisałem i o tym gramy. na bardziej solową partię. Dlatego spróbowałem zakończyć ten utwór Myślę, że losy tego utworu odzwierciedlają sytuację, w pojedynkę. Kiedy jednak podłą- w jakiej się pan znalazł. Solowa próba potraktowa­ czyli się do tego koledzy, stwierdzi- nia The Orchid mogła oznaczać próbę indywidualne­ łem, że znowu ta rozmowa między go zmierzenia się z przeszłością, natomiast podjęcie nami jest zbyt dobra, żeby ją po- dialogu z innymi, opowiedzenie im swojej historii święcić popisowi sztuki perkusyj- i wysłuchanie ich głosu prowadzi do wniosku, że zarówno w muzyce, jak i w życiu nie został pan sam. Będąc muzykiem sesyjnym, ciągle słyszę, jak mam coś zro- Rzeczywiście tak było. Odwaga bić. Niewiele osób rozumie, że do tworzenia własnej muzyki, o której wspominałem, sprawi- skoro robię to już ponad dwie ła, że ostatecznie spotkałem na dekady, to może mam o tym ja- swojej drodze tych ludzi, których kieś pojęcie i warto byłoby mnie trzeba. Mówię tu przede wszyst- zapytać, jak ja słyszę muzykę kim o moim wydawcy, który ro- zumie tę muzykę wyjątkowo dobrze. Pamiętam pierwszą roz- nej. Zresztą ten samotny, solowy ro- mowę z dyrektor Polskich Nagrań Alicją Szymań- dzaj grania nigdy mnie nie kręcił. ską, która zadzwoniła do mnie z wiadomością: „Do- Gdy usłyszałem, jak Łukasz porusza staliśmy pańską płytę, ona nam się bardzo podoba się na pianie w pierwszym obrocie i chcielibyśmy wydać ją w Polish Jazzie”. Zwariowa- mojego sola, pomyślałem: pogadaj- łem ze szczęścia, ale miałem też świadomość faktu, my, zróbmy to razem, to jest intere- że to będzie pewnie rzecz dość dyskusyjna dla mo- sujące. Dlatego mimo solowego za- ich kolegów, może dla środowiska. mysłu, rozwinęliśmy nasz dialog, Jestem raczej domatorem i ta moja nieprzysiadal- z czego jestem bardzo dumny. ność powoduje, że znam mało ludzi i niewielu zna Tytuł pozostał niezmieniony. Od po- mnie. Ale bardzo cieszę się z podjętego ryzyka, bo czątku wiedziałem też, że będzie to ono pozwoliło mi poznać odpowiednie osoby i pa- istotny moment tej płyty. Nostal- trzę na to jak na nagrodę za uczciwość przy tej płycie. giczny tak, jak to sobie wymarzy- Za to, że naprawdę chciałem ją nagrać i wykorzystać łem. Na winylu zamyka pierwszą wszelkie swoje możliwości. Własne studio, doświad- stronę i chwila, zanim się ten winyl czenie, wrażliwość, pewien twórczy niepokój. Nie 108| Rozmowy

wiście to przeszkoda, ale możliwe, że to, co dzisiaj robię, to efekt buntu względem tego, czego oczekiwał ode fot. Wiktor Franko Wiktor fot. mnie świat.

Kiedy pojawił się jazz?

To taki komediodramat. W moim rodzinnym Toruniu była instytu- cja, która nazywała się Dom Muz. Tam Andrzej Bruner Gulczyń- ski, wówczas kontrabasista Nocnej Zmiany Bluesa, prowadził różnego wiem, co będzie dalej, ale jeśli jutro miałby skończyć rodzaju zajęcia, organizował kon- się świat, to jestem szczęśliwy z tego, czego udało certy. To były trudne czasy, nie było nam się dokonać. Nam, bo to zasługa moich kolegów sprzętu – jeden miał jakąś blachę, muzyków oraz pani Alicji, która doskonale odczyta- inny werbel, ktoś mechanizm sto- ła intencje tej płyty i wiem, że jest po mojej stronie, py. Jednego dnia do tego Domu Muz a to dla mnie niezwykle istotne. przyjechał wybitny perkusista Ka- zimierz Jonkisz. Z jakiegoś powodu Jest pan wykładowcą na Akademii Menedżerów nie dojechał zespół, bo pamiętam, Muzycznych i pana media społecznościowe często że szedłem na koncert tria, a tu zamieniają się w swoiste forum myśli perkusyjnej, bębny solo. Pewnie z powodu ja- poświęca się pan ludziom, dla których perkusja kichś problemów logistycznych nie stała się przepisem na życie, a przecież swoją przy­ dojechali nie tylko pozostali mu- godę z zestawem zaczynał pan ukradkiem. Czy ta zycy, ale też instrumenty. I był tyl- pomoc w odnajdywaniu siebie w relacji z instru­ ko ten nasz klubowy zestaw, strasz- mentem wynika z braku zrozumienia dla pana nie zły dedeerowski Tacton. A pan fascynacji przez rodzinę? Kazimierz usiadł za tym zestawem i zagrał na nim recital solo. To prawda, że w okresie dorastania nie było jesz- Zwariowałem. To nie było granie cze chemii między moją pasją a wizją mojej mamy solo w rozumieniu popisu, tylko po co do mojej przyszłości. Ale nie mam o to pretensji, prostu granie muzyki solo. I to był bo zdaję sobie sprawę, że każdy rodzic chce jak najle- mój pierwszy kontakt z jazzem. Póź- piej dla swojego dziecka. I te wizje rzadko są zbieżne. niej udzielałem się już w różnych Z perspektywy tamtych czasów – lat osiemdziesią- zespołach toruńskich i miałem tych i dziewięćdziesiątych – trudno było powiedzieć, dostęp do słynnego w Polsce klu- że gra na instrumencie dawała jakąkolwiek przy- bu Od Nowa, prowadzonego przez szłość, dlatego rozumiem ten strach i obawy. Oczy- Maurycego Męczykalskiego, gdzie JazzPRESS, wrzesień 2020 |109 mogłem wchodzić na wszystkie ne, ale jego reakcja tkwiła mi drzazgą w sercu bardzo koncerty. Chodziłem tam regular- długo. Kompletnie się wtedy zaciąłem i na dłuższy nie, aż natrafiłem na występ kwin- czas zapomniałem o jazzie. Myślę sobie, że tak miało tetu Zbigniewa Namysłowskiego być. Pamiętam, ale nie rozpamiętuję. z Czarkiem Konradem na bębnach. Siedziałem od niego na odległość Od bębnów do garów – moc skojarzeń sprawia, że wyciągniętej ręki i wyszedłem w Never Lean On Anything You Know słyszę nieco stamtąd jako inny człowiek. mieszanie, sypanie przypraw, smażenie czegoś na Wierzę w obieg energii w przyro- rozgrzanym oleju, kuchenne eksperymentowanie. dzie, więc musiałem sporo o tym A z drugiej strony mam w głowie eksperymenty myśleć, bo chwilę później dosta- muzyczne Roberta Glaspera, który w pewien spo­ łem propozycję od znakomitego gi- sób odcisnął piętno na tym utworze.

Wspominałem, że chciałem użyć Odwaga do tworzenia włas- studia jak instrumentu, do kreo- nej muzyki sprawiła, że ostatecz- wania brzmienia i nastroju. Nie chodziło jedynie o świetne miej- nie spotkałem na swojej drodze sce, czy znakomite urządzenia do tych ludzi, których trzeba miksu, ale o ich kreatywne zasto- sowanie. Glasper, ale nie tylko on, właśnie tak pracuje. Od początku tarzysty Mateusza Kurka. Podrzucił wiedziałem, że chcę pójść tą drogą. Bardzo dobrze czu- mi on płytę Metheny’ego ze Scofiel- ję się w studiu, to moje naturalne środowisko, chcia- dem I Can See Your House From He- łem z niego korzystać. Glasper jest tu pewnym symbo- re, w której się zakochałem. Kom- lem, ale, jak mówię, nie jest jedyny. Z kolei gotowanie pletnie nie umiałem tego grać, ale to moja alternatywa dla muzyki, proces odpoczynku, właśnie dlatego, że nie potrafiłem, który funkcjonuje na podobnych zasadach – jak się chciałem to robić. Zacząłem ćwi- mu nie poświęci całej energii, to łatwo jest coś sknocić, czyć ten materiał i Mateusz zapro- spalić, przesolić. Potrzeba w nim skupienia. A szcze- ponował mi grę w zespole. Pewnego gólnie przy eksperymentach. To wielka sztuka. razu zagraliśmy koncert we wspo- mnianym Domu Muz. Na koncert Skąd zamiłowanie do czarno-białej fotografii, wi­ przyszedł mój najlepszy przyjaciel nyli i klasycznej formy? i wyśmiał nas wtedy jak dzieci. Zro- bił mi tym ogromną przykrość. My- Mówiłem już, że jestem starą duszą. (śmiech) Chcia- śmy w tej całej naszej nieumiejętno- łem te historie opowiadać prostymi środkami, uciec ści mizdrzyli się do siebie na scenie, od bodźców innych niż muzyka. Wiem, że to staro- dziękując sobie po każdym utworze. modne i w kontekście dzisiejszej szybkiej popkul- Pewnie było to śmieszne i nieporad- tury, to zapewne strzał w kolano, ale tak chciałem. 110| Rozmowy

Chciałem, żeby ta płyta się tak prezentowała. Foto- Piękny zwyczaj! Nie myślałem o tym grafie Wiktora Franko i koncept graficzny to świa- w ten sposób, ale pewnie w stro- domy wybór, ze wszystkimi konsekwencjami. nę tych, którzy przez tyle lat mnie wspierali i wierzyli we mnie, w mo- I biały winyl. je wybory. Kiedy jest się młodym człowiekiem bez wiary i wsparcia To była rzecz, którą zaproponowałem na samym osób trzecich, wszystko jest znacznie końcu. Mając do wyboru każdy możliwy kolor, po- trudniejsze. Miałem fantastyczne- myślałem sobie, że biały to będzie wizualna klam- go dyrektora w liceum, który potra- ra idealnie spinająca tę płytę. fił przenieść radę pedagogiczną dwa piętra wyżej, tylko po to, żeby mo- Od czerni, tajemnicy i przeszłości Orchidea prze­ gła się odbyć próba naszego licealne- bija się do bieli, do światła, uwalnia się. Zamknię­ go zespołu. Pamiętam taką historię: ta klasyczna forma i wspomniane ostinato to byłem totalną nogą z matmy, leniem bardziej ogranicznik, coś, co jak pan mówi, dyscy­ po prostu i w trzeciej klasie liceum plinuje brzmienie, nie pozwalając mu uciec w nie­ moja pani profesor zapytała mnie, kontrolowane free. Shore To Shore jednak temu za­ co chciałbym robić w życiu. I ja wte- przecza. Namiastka wolności w ostatnim zdaniu to wyzwo­ lenie z przeszłych niepokojów Chciałem te historie opowia- i zapowiedź nowych dźwięków? dać prostymi środkami, uciec od bodźców innych niż mu- Przyszło mi do głowy na sam ko- niec, żeby jedną rzecz na tej pły- zyka. Wiem, że to staromodne cie zrobić inaczej. Zapytałem i w kontekście dzisiejszej szyb- wtedy Łukasza, czy nie zechciał- kiej popkultury, to zapewne by takiej otwartej formy rozpo- strzał w kolano cząć tym razem od piana, żeby skonstruować utwór w zupełnie inny sposób. Bar- dy bez wahania odpowiedziałem, dzo podoba mi się w utworze, że kreska taktowa zo- że to, co robię, czyli grać na perkusji. stała potraktowana dość umownie. Sonorystyczna Pani profesor wtedy odrzekła: wiesz warstwa przyniosła skojarzenie z przeprawą przez co, to ja ci postawię trzy i ty mi obie- morze. Być może rzeczywiście ten drugi brzeg za- caj, że będziesz to robił i będziesz powiada nowe dźwięki. to robił dobrze, ale na matematykę już nie przychodź. Może The Orchid Orchidea jako kwiat wprowadza pewną symboli­ jest w podzięce takim osobom? Czę- kę. W regionie, z którego pochodzę, orchidee lub stor­ sto obcym, które dobrze mi życzyły czyki podarowuje się w geście szacunku i podziwu. i dzięki którym robiłem swoje z jesz- W czyją stronę robi pan ukłon tą muzyczną orchideą? cze większą odwagą. › JazzPRESS, wrzesień 2020 |111 fot. Sisi Cecylia Sisi fot.

Rozmowy z laureatami konkursu Jazzowy debiut fonograficzny Projekt realizowany we współpracy z Instytutem Muzyki i Tańca

Kasia Osterczy Trio powstało w 2019 roku z inicjatywy wokalistki, absolwentki Wydziału Jazzu w ZPSM im. F. Chopina w Warszawie, studentki wokalistyki jazzowej w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Katarzyna Osterczy zaprosiła do autorskiego pro- jektu trzon zespołu Weezdob Collective – gitarzystę Piotra Scholza i saksofonistę Kubę Mar- ciniaka. Trio dzięki wygranej w konkursie Jazzowy debiut fonograficzny mogło nagrać debiu- tancki album Travel Elegy. Jego premiera zaplanowana została na dzień koncertu zespołu na Warsaw Summer Jazz Days. Obraz do słów Wisławy Szymborskiej Aya Al Azab [email protected]

Aya Al Azab: Nagranie w profesjo­ Katarzyna Osterczy: Zdecydo- nalnym studiu i wydanie płyty to wanie nagranie autorskiej płyty często nieosiągalny krok dla wie­ z własnymi kompozycjami zawsze lu początkujących muzyków. Jak było jednym z moich największych wspominasz proces nagrywania marzeń i dzięki konkursowi Jazzo- swojej muzyki na Travel Elegy? wy debiut fonograficzny właśnie 112| Rozmowy się spełniło. Jednak jeszcze rok temu rzeczywiście w studiu Monochrom, po prawie było to dla mnie coś zupełnie nieosiągalnego, wręcz dwóch miesiącach przebywa- abstrakcyjnego. nia głównie w czterech ścianach Większość kompozycji znajdujących się na płycie i oczekiwania, jak potoczy się bieg Travel Elegy powstała z myślą o dyplomie z wokali- zdarzeń. Okazało się to ogrom- styki jazzowej, który odbył się we wrześniu zeszłego nym plusem, ponieważ tęskno- roku na Bednarskiej. Podczas tworzenia tego ma- ta za wspólnym graniem, ale też teriału nie przyszły mi do głowy tak odważne pla- tęsknota za wyjazdami, za przy- ny, jak wydanie płyty. Dopiero po dyplomie, kiedy rodą, za przestrzenią, sprawiła, że emocje opadły, poczułam, że chciałabym napisać mieliśmy jeszcze większą moty- więcej utworów na ten skład i podzielić się nimi wację do pracy, większą z niej sa- z szerszym gronem odbiorców. Mówiąc „ten skład”, tysfakcję i radość. mam na myśli oczywiście moje trio, którego człon- kami są wspaniali kreatywni muzycy – saksofoni- Często artyści przyznają, że naj­ sta Kuba Marciniak i gitarzysta Piotr Scholz. Pod- trudniejsze jest „sprzedanie” swo­ jęłam zatem nieśmiało decyzję o zgłoszeniu się do jej twórczości. Jak odnajdujesz się programu Jazzowy debiut fonograficzny. w takiej roli? A może wolisz nie Nagrania miały się odbyć w marcu, jednak pla- myśleć o tych sprawach, nie zaj­ ny pokrzyżowała nam epidemia. Nie był to łatwy mować się nimi? czas. Nikt nie wiedział, jak długo to potrwa i kie- dy będziemy mogli zrealizować nasze zamierze- To moja debiutancka płyta, więc nia. Finalnie sesja nagraniowa odbyła się w maju mam jeszcze niewielkie doświad- czenie. Wymarzonym scenariu- fot. Sisi Cecylia szem byłoby zajmowanie się jedynie muzyką, tworzeniem, ćwiczeniem, komponowaniem. Zdaję sobie spra- wę, że jest to wizja raczej idealistycz- na. Umiejętność promowania swo- jej muzyki, zwłaszcza w niszowym nurcie i w czasach, kiedy rynek jest przesycony, jest niezwykle ważna i niełatwa. Myślę, że słowo „promo- wanie” bardziej mnie przekonuje niż „sprzedawanie”. Oczywiście można powiedzieć, że ja jako artystka i moja twórczość jesteśmy pewnego rodzaju produktem, który może się dobrze sprzedać bądź nie, ale bardzo nie chciałabym myśleć w tych katego- JazzPRESS, wrzesień 2020 |113 riach. Jeżeli skupiłabym się na tym, wchodziłam na kolejne poziomy poznania swo- aby moja muzyka się sprzedała, to ich możliwości. Na początku starałam się tworzyć zapewne brzmiałaby ona zupełnie własne aranżacje standardów jazzowych, potem inaczej. W mojej ocenie kolejność po- – chcąc zrobić coś bardziej swojego, ale nie mając winna być odwrotna. Artysta myśląc jeszcze odwagi do komponowania – sięgałam po w momencie tworzenia tylko i wy- folklor, po muzykę klasyczną i tak powstały aran- łącznie o tym procesie i w całości się żacje pieśni Karola Szymanowskiego. Następnie mu poddając, ma szanse wykreowa- powoli pojawiały się próby kompozytorskie, począt- nia czegoś spójnego ze swoją osobo- kowo bardzo nieudolne. Kończąc Wydział Jazzu wością, autentycznego i szczerego. na Bednarskiej, poczułam gotowość do tworzenia Skupienie się na zysku mogłoby to własnych utworów i poszukania mniej oczywiste- utrudniać. go brzmienia. Tak powstał skład z Piotrem Schol- zem i Kubą Marciniakiem. Było zatem do tej pory kilka etapów Wymarzonym scenariuszem mojej twórczości, każdy uzależ- byłoby zajmowanie się jedynie niony od tego, na co w danym muzyką, tworzeniem, ćwicze- momencie byłam gotowa, po co mogłam i chciałam sięgnąć. Jed- niem, komponowaniem. Zdaję nak jestem pewna, że to dopiero sobie sprawę, że jest to wizja ra- początek mojego rozwoju i mam czej idealistyczna nadzieję, że jeszcze wiele drzwi się przede mną otworzy.

Kiedy i dlaczego zdecydowałaś się Oficjalnie zespół powstał dopiero w 2019 roku, ale założyć skład pod własnym na­ domyślam się, że znacie się z chłopakami dłużej? zwiskiem? Oczywiście. Z Piotrem poznaliśmy się na Novum Swój pierwszy skład założyłam, bę- Jazz Festival w Łomży. Jest to piękny festiwal, na któ- dąc na Bednarskiej. Jest to kwartet, rym spotkałam wielu wspaniałych ludzi i usłysza- którego członkami są moi przyja- łam masę inspirujących dźwięków. Tak się zaczęła ciele ze szkolnej ławki – pianistka nasza przyjaźń. Dzięki Piotrowi z kolei poznałam Emilka Gołos, kontrabasista Michał Kubę. Obaj współtworzą zespół Weezdob Collective, Aftyka i perkusista Kacper Majew- którego byłam fanką i śledziłam ich działania dużo ski. Gramy głównie moje aranżacje wcześniej, przed nawiązaniem się naszej współ- pieśni Karola Szymanowskiego, ale pracy. Już po pierwszych próbach wiedziałam, że także moje kompozycje i jazzowe nie będzie to jednorazowa współpraca. Byłam za- standardy. dowolona z napisanego materiału i z tego, jak on Najogólniej mówiąc, przez ostatnie brzmi w tym instrumentarium. To brzmienie lata mojego muzycznego rozwoju mnie zainspirowało do pisania kolejnych utworów 114| Rozmowy na ten właśnie skład. Wszyscy widzieliśmy w tym Muzyka jest dla mnie przede potencjał. Myślę, że to początek pięknej muzycznej wszystkim nośnikiem emocji. Ma przygody. powodować wzruszenie, zdumie- nie, radość, często też zdenerwo- Twórczość twojego tria jest – jeśli mogę pozwolić wanie. Słowo w muzyce jest pew- sobie na takie określenie – jazzowym obrazem do ną sugestią dotyczącą interpretacji słów Wisławy Szymborskiej. Dlaczego zdecydowa­ utworu, mniej lub bardziej dosłow- łaś się na wiersze tej polskiej noblistki? Jakie ele­ ną. Nie jest to już tak abstrakcyjne menty jej twórczości są kluczowe dla ciebie jako i dowolne, w sensie rozumienia wokalistki? intencji wykonawcy, jak w muzyce instrumentalnej. Może być to pew- Myślę, że określenie, że ta muzyka jest obrazem nym ułatwieniem dla odbiorcy czy do słów Wisławy Szymborskiej jest bardzo trafne. dla samych wykonawców, ponie- Poezja zawsze zajmowała u mnie szczególne miej- waż wiedzą mniej więcej, „o czym” sce. Z dzieciństwa pamiętam konkursy recytatorskie, wiersze Tuwima, Brzechwy czy Konop- Byłem już wtedy gotowy na nickiej. Później w czasach lice- tę wiedzę. Nie dlatego, że mój alnych pochłaniałam tomiki Staffa, Poświatowskiej, Przerwy- nauczyciel to zaproponował, Tetmajera, Tuwima i oczywiście ale ponieważ doszedłem do Szymborskiej. Dostałam tomik, tego sam, przez te dziesięć lat w którym znajdowały się rów- poszukiwań nież tłumaczenia jej wierszy na język angielski autorstwa Stani- sława Barańczaka i Clare Cavanagh. Zaglądałam mają grać, jaki jest sens utworu. do niego często. Zawsze marzyłam, żeby napisać Jednak dla wokalisty jest to nie- muzykę do moich ulubionych wierszy. I udało się. zmiernie trudne zadanie, często Szymborska mówiła, że wszystko o jej życiu moż- bagatelizowane. Czasem skupia- na znaleźć w jej twórczości. To jest piękne. Impo- jąc się na warstwie muzycznej, za- nuje mi jej lekkie pióro, jej przewrotność, błyskotli- pominamy o tym, co autor tekstu wość spostrzeżeń, ale też wielka mądrość – obok nie miał do powiedzenia. Myślę zatem, mniejszej skromności. Muzykę napisałam do tych że decydując się na wykonywanie wierszy, które mnie wzruszyły, zaciekawiły czy utworu słowno-muzycznego, żad- poruszyły i w których słyszałam muzykę, miałam nego z tych aspektów nie można pomysł na to, jak poprzez dźwięki przekazać moją potraktować jako mniej ważnego, interpretację jej słów. co więcej – muzyka powinna mieć swoje uzasadnienie w tekście i na Czym jest dla ciebie słowo w muzyce? odwrót. › JazzPRESS, wrzesień 2020 |115 fot. archiwum prywatne archiwum fot.

W trudnej sytuacji, w jakiej w wyniku pandemii znaleźli się szczególnie muzycy utrzymujący się wyłącznie ze swoich koncertów i płyt, potrzebne są zorganizowane działania przedstawicieli branży. Co robi w ich imieniu Związek Zawodowy Muzyków Rzeczypospolitej Polskiej? Jakie rozwiązania mogłyby ewidentnie pomóc polskim muzykom? Odpowiada wybrany w czerwcu ponownie do władz związku jego wiceprzewodniczący Ryszard Wojciul – producent, wydawca, manager, autor jazzowych audycji w Radiu Tok FM i lider The Intuition Orchestry. Walcząc o prawa muzyków Piotr Wickowski [email protected]

Piotr Wickowski: Muzycy są jed­ a jeśli już do mediów przedosta­ ną z grup zawodowych, które naj­ ją się głosy o waszej trudnej sytu­ bardziej ucierpiały w wyniku acji, to od razu są „zakrzykiwane” pandemii koronawirusa. Tym­ przez hejterów. Jak myślisz, skąd czasem mówi się o tym niewiele, to się bierze? 116| Rozmowy

Ryszard Wojciul: Tym pytaniem dotknąłeś nie- Pierwsze przymiarki do powołania zwykle trudnej i bolesnej sprawy, jaką jest fał- Związku Zawodowego Muzyków szywy obraz naszej branży i naszego środowiska miały miejsce jeszcze na począt- w oczach opinii publicznej. Na budowanie fałszy- ku lat dziewięćdziesiątych. Odbyło wego obrazu życia muzyków wpływają historie się kilka spotkań, Teleekspress po- z życia gwiazd publikowane w magazynach i por- dał nawet numer mojego prywat- talach plotkarskich. W świadomości społecznej nego telefonu jako kontaktowy do muzyk to ktoś, kto jest bogaty i wiedzie bezstreso- Związku, w wyniku czego przez we życie, opływając w luksusy. Tak niestety myśli tydzień mój telefon dzwonił nie- ulica. ustannie. Jednakże wówczas spra- Nałożyły się na to jeszcze działania lobbystyczne wa upadła, bo po zmianie ustro- organizacji takich jak ZIPSEE Cyfrowa Polska, re- ju nastąpił wielki rozkwit branży prezentująca Samsunga, LG, Panasonic i inne firmy muzycznej i nikt wtedy nie myślał od lat bardzo skutecznie blokujące pełne wprowa- o związku. Temat powrócił w roku dzenie w Polsce zapisów Dyrektywy Europejskiej 2012. Powstała grupa inicjatywna, 2001/29/WE z 2001 roku. Przeciętny Polak łatwo ule- w której składzie znaleźli się na po- ga manipulacjom lobbystów. Słyszy, że ktoś chce czątku Wojtek Konikiewicz, Tomek opodatkować jego ulubione urządzenie – smartfon, Lipiński, Piotr Dubiel i ja. W roku że obrzydliwy ZAiKS chce mu wyciągnąć z kieszeni 2013 odbyły się pierwsze spotkania, ogromne pieniądze, że ceny wzrosną przez to dra- praca nad budowaniem programu. stycznie, że artyści domagają się jakichś wymyślo- Doprowadziło to do złożenia do są- nych przez siebie lub ZAiKS opłat. Wszystkie te in- du wniosku o rejestrację związku. formacje, sprytnie dystrybuowane przez lobbystów Rozpoczęła się wówczas prawdziwa gigantów technologicznych, powodują, że Polacy batalia sądowa, bowiem początko- czują się zagrożeni i zaczynają występować prze- wo odmówiono nam rejestracji, bo- ciwko polskim artystom, paradoksalnie broniąc za- wiem sąd uznał, mówiąc w uprosz- granicznych koncernów i umożliwiając im genero- czeniu, że osoby niezatrudnione wanie większych zysków. w konkretnym zakładzie pracy nie mogą założyć związku zawodo- Czy zadaniem Związku Zawodowego Muzyków RP wego. Decydujące rozstrzygnięcie nie powinno być w tej sytuacji poprawienie spo­ w sprawie wydał w roku 2015 Try- łecznego statusu zawodu muzyka? bunał Konstytucyjny, potwierdza- jąc nasze prawo do zrzeszenia się Oczywiście – celem i zadaniem Związku Zawodo- w związku zawodowym. Ostatecz- wego Muzyków RP jest poprawienie społecznego nie 20 czerwca 2016 roku Związek statusu zawodu muzyka. Zawodowy Muzyków RP zareje- strowano. Pierwszym przewodni- Przypomnijmy historię związku – kiedy powstał, czącym został Wojtek Konikiewicz. ile osób zrzesza? W pierwszych czterech latach kon- JazzPRESS, wrzesień 2020 |117 cepcja działania związku pole- scu jest „Wprowadzenie ubezpieczeń zdrowot­ gała na prowadzeniu z władza- nych, emerytalnych i innych świadczeń socjal­ mi oraz mediami szeregu rozmów, nych adekwatnych do specyfiki zawodu artysty które miały spowodować wpro- muzyka”. Jak chcecie to osiągnąć, czy jest na to wadzenie korzystnych dla środo- w ogóle realna szansa? wiska rozwiązań prawnych. Przed- stawiciele związku uczestniczyli Osiągnąć to można tylko, wywierając nacisk na w posiedzeniach sejmu, spotyka- władze oraz pokazując konkretne rozwiązania. li się z zarządami radia i TV, bra- Dziś mamy taką sytuację, że większość osób upra- li udział w różnych konferencjach wiających zawód muzyka nie jest nigdzie zatrud- i organizowali własne. Tak upły- niona, a uzyskiwane dochody są tak niewielkie, nęły pierwsze cztery lata. Wybuch że tylko nielicznych stać na płacenie składki ZUS. epidemii, totalny lockdown na- Uważamy, że system ubezpieczeń powinien być szej branży spowodowały zmianę „skrojony na miarę” specyfiki zawodu muzyka. Nie byłby to wyjątek – w końcu rol- nicy mają swój KRUS. Czy jest na Na budowanie fałszywego to realna szansa? Jest – pod wa- obrazu życia muzyków wpły- runkiem, że będziemy silną re- wają historie z życia gwiazd prezentacją naszego środowiska. publikowane w magazynach Z drugiej strony walczycie ostat­ i portalach plotkarskich nio o to, aby łódzki ZUS (a co za tym idzie, także kolejne oddzia­ ły zakładu powołujące się na strategii działania. Zbiegło się to ten przypadek) nie kwestionował umów o dzieło także z upływem kadencji zarzą- Filharmonii Łódzkiej. Możesz wyjaśnić, o co cho­ du związku, walnym zebraniem i, dzi w tej sprawie i na jakim jest etapie? co za tym idzie, zmianą władz. No- wą przewodniczącą została Wanda Sprawa wiąże się z kontrolą ZUS-u w Filharmonii Kwietniewska. Trudne czasy wy- Łódzkiej. Zakwestionowane zostały umowy o dzie- magają zdecydowanych działań. ło muzyków. ZUS stwierdził: „muzyk jest artystą, Postanowiliśmy więc rozpocząć jak ale już nie jest twórcą”, co miało dać asumpt ZUS- najszerszy nabór do związku. Chce- owi do zamiany umowy o dzieło na umowę zlece- my, aby organizacja stała się maso- nia. Sprawa ma znaleźć swój finał w sądzie. Strony wa, bo to da nam siłę w walce o na- czekają na termin pierwszej rozprawy. Sprawa jest sze prawa. dla nas bulwersująca i niestety skutkuje usztyw- nianiem stanowiska wielu księgowości w instytu- Wśród celów, które postawił przed cjach kultury, które bojąc się kłopotów z ZUS-em, sobą związek, na pierwszym miej­ coraz częściej odmawiają podpisywania z artysta- 118| Rozmowy mi umów o dzieło. Urzędnikowi nie sposób wy- szego środowiska rozwiązań tłumaczyć, że nawet wykonanie utworu z nut nie prawnych, jest miejscem, gdzie mo- jest czystą czynnością mechaniczną tylko wymaga gą rodzić się różne inicjatywy, po- wkładu twórczego. wstawać projekty, które wpływać Winę za ten brak zrozumienia, czym jest wyko- będą na realną pomoc dla środowi- nawstwo muzyczne, ponosi zapewne brak edukacji ska muzycznego. Każdy, kto uważa, muzycznej na podstawowym poziomie, ale w dużej że ma pomysły, które warto prze- mierze – tak mi się wydaje – zła wola, a może lepiej analizować, przemyśleć, jest w na- powiedzieć – poszukiwanie przez ZUS pieniędzy za szym gronie mile widziany. Za- wszelką cenę. praszam więc Mateusza, żeby nam Sprawa łódzka to przykład na to, jak pilnie potrzeb- swój pomysł zreferował. ne jest w Polsce uporządkowanie prawa w zakresie ubezpieczeń społecznych artystów. Nasze działa- Związek deklaruje, że będzie wal­ nia mają za cel prezentację problemu i wymusze- czył o wprowadzenie opłaty za nie reakcji polityków odpowiedzialnych za kultu- koncerty zagranicznych artystów rę, by wreszcie zauważyli nieadekwatność systemu występujących w Polsce, uiszcza­ prawnego z ambicjami ZUS-u, który „robi swoje za nej przez organizatorów na rzecz wszelką cenę”. polskich muzyków. Nie obawiacie

W opracowaniu na temat sy­ tuacji muzyków w czasie obo­ Wybuch epidemii, totalny wiązkowej izolacji i zakazu lock­down naszej branży spowo- występów estradowych, który dowały zmianę strategii dzia- opublikowaliśmy w kwietnio­ wym JazzPRESSie (4/2020), zna­ łania lazła się wypowiedź Mateusza Smoczyńskiego, który ubolewał, że środowisko się, że może to odstraszyć na przy­ muzyków dotychczas nie stworzyło organizacji kład publiczność festiwalową, na dbającej o jego interesy, zwłaszcza w trudnych cza­ którą pewnie przerzucone zosta­ sach. Padła propozycja, by organizacja taka pobie­ ną te koszty i w efekcie zaszkodzić rała jakiś procent z umów śmieciowych muzyków, polskim muzykom występującym a w sytuacji kryzysowej wypłacała im pensje. Co obok zagranicznych gwiazd? sądzisz o takim pomyśle? Czy ZZMRP podjąłby się takiego zadania? Zacznę może od tego, że nie mie- libyśmy się czego obawiać, gdyby Nie znam tego pomysłu, ale Związek Zawodowy władze komunistyczne w roku 1949 Muzyków RP nie jest na pewno organizacją, któ- nie zlikwidowały Związku Zawodo- ra może wypłacać muzykom pensje. Może być sku- wego Muzyków Rzeczpospolitej Pol- teczny w walce o tworzenie korzystnych dla na- skiej. Gdyby Związek kontynuował JazzPRESS, wrzesień 2020 |119 swoją działalność, prawdopodobnie spełniony podstawowy warunek – godziwe wyna- miałby dziś siłę Związków Zawodo- grodzenie, i o to będziemy walczyć ze wszystkich sił. wych Muzyków w USA czy w UK, Mamy nadzieję, że polscy odbiorcy kultury to zaak- które chronią swój rynek. Nikt się ceptują i wierzę, że ci, którzy nie patrzą na świat mu- jakoś nie dziwi, że nie tak łatwo jest zyki oczami czytelnika kolorowych pisemek, dobrze pojechać do USA i zagrać koncert, to rozumieją. nikt się nie dziwi, że jak już formal- nie uda ci się taki koncert zagrać, Z jakim odzewem spotkał się apel władz ZZMRP to stosowną rekompensatę dostaje do polskich władz o poszerzenie listy tak zwa­ muzyk amerykański, któremu twój nych czystych nośników, między innymi o smart­ koncert „zabrał” możliwość zarobie- fony, komputery i inne nowoczesne urządzenia, nia. Czy Polscy muzyce są inni niż co skutkowałoby rekompensatami dla muzyków amerykańscy czy brytyjscy? z ich sprzedaży? Czy jest realna szansa na dopro­ Chciałbym przypomnieć tu ważny wadzenie tej sprawy do pomyślnego finału? dla naszego związku epizod z roku 2014, kiedy to bardzo mocno zapro- testowaliśmy przeciwko pomysłowi wysuniętemu przez Kancelarię Pre- zydenta, która chciała uczcić 25-lecie wyborów wielkim koncertem Rol- ling Stonesów. Hejt poszedł na nas straszny, ale nie chodziło przecież o to, że my nie lubimy Stonesów. My zaprotestowaliśmy przeciwko te- mu, że pieniądze z polskiego budże- tu, które są przeznaczone na kultu- rę, nie zasilą polskiego krwioobiegu kultury, tylko wypłyną za granicę. Nie jesteśmy oczywiście przeciw- ko koncertom w Polsce artystów za- granicznych. Długo czekaliśmy na to, żeby pod tym względem stać się krajem normalnym, ale ta normal- ność musi mieć też tę drugą stro- nę. Musimy chronić nasze miejsca pracy, musimy chronić naszych ar- tystów i stwarzać warunki, by two- rzyli sztukę na najwyższym pozio-

mie, ale żeby to się stało, musi byś Kula Paweł fot. 120| Rozmowy

SAWP, STOART, KOPIPOL, ZPAF, ZPAP, STL. Opłacają ją producenci i importerzy urządzeń – a nie użyt- kownicy. Gdyby, tak jak chcą lobby- ści, był to podatek, byłby pobierany przez Skarb Państwa jako obowiąz- kowa danina, a nie należność za coś. Niestety lobbyści, o których mówiłem wcześniej, straszą podat- kiem, chcąc antagonizować spo- łeczeństwo i zyskać poparcie mas. Oczywiście walka toczy się o nie- fot. Paweł Kwiecień bagatelne pieniądze i stąd lobby- ści nie przebierają w środkach, że- Opłata reprograficzna, zwana potocznie opłatą od by te kwoty pozostały na kontach „czystych nośników”, zaczęła być stosowana w kra- bankowych producentów i impor- jach europejskich od 1965 roku, a w Polsce od ro- terów. ku 1994. Płacą ją producenci i importerzy sprzętu umożliwiającego kopiowanie muzyki, treści audio- O jakich pieniądzach mowa? wizualnych, literackich czy naukowych. To rekom- pensata, a nie podatek, wypłacana za kopiowanie Wysokość opłaty reprograficznej tych materiałów na określony prawem autorskim po aktualizacji listy „czystych noś- „użytek prywatny”. Polskie prawo stanowi, że ników” to około 300 mln złotych uprawnieni twórcy, artyści wykonawcy, producen- rocznie. Tyle będą płacić określe- ci i wydawcy muszą otrzymać rekompensatę za ni ustawą producenci i importe- zmniejszenie zysków z powodu niekontrolowane- rzy urządzeń. Dzięki działaniom go powielania ich twórczości. Dyrektywa Europej- lobbystów od 2013 roku producen- ska 2001/29/WE z 2001 roku jasno określa te prawa ci i importerzy zaoszczędzili w ten i rekompensata za „czyste nośniki” jest wypłaca- sposób już przynajmniej 2 mld na uprawnionym w UE. W Polsce podstawą praw- złotych. To ogromne sumy. Stąd ną jest art. 20 Ustawy o prawie autorskim i prawach wzmożona aktywność medialna pokrewnych. lobbystów i zmasowane akcje prze- Trudno w tym kontekście mówić o świeżości tego ciwko opłacie reprograficznej. pomysłu, a jedynym nowym elementem jest uak- Walka trwa. Ministerstwo Kul- tualnienie listy urządzeń, o które walka trwa już tury ma różne pomysły. Mówi od ponad siedmiu lat. Opłata reprograficzna nie się o ustawie o statusie twórcy, jest też tylko domeną ZAiKS-u. Od 1994 roku jest zgodnie z jej projektem ma po- cały czas inkasowana przez różne organizacje re- wstać nowa instytucja finansowa- prezentujące artystów, takie jak ZPAV, SFP, ZASP, na częściowo z pieniędzy za „czy- JazzPRESS, wrzesień 2020 |121 ste nośniki”. Naszym zdaniem to Mam to szczęście, że gdy zajmuję się muzyką, to jed- pomysł chybiony, bo koncentru- nocześnie realizuję swoją życiową pasję. Gdy wy- je się na powołaniu nowej, zbiuro- bieram muzykę do mojej kolejnej audycji radiowej kratyzowanej struktury, która te albo nagrywam wywiad, to nie traktuje tego jak pieniądze po prostu przeje, a po- przykrego obowiązku, no bo czy słuchanie muzyki za tym według naszych eksper- albo rozmowa o niej jest pracą czy przyjemnością? tyz proponowane rozwiązanie jest Podobnie jest, gdy sam gram albo produkuję muzy- niezgodne z konstytucją i prawem kę. Mam szczęście współpracować ze znakomitymi unijnym. artystami.

Co masz obecnie na warsztacie Uważamy, że system ubez- muzycznym? pieczeń powinien być „skrojo- ny na miarę” specyfiki zawodu Skończyłem właśnie nagrywać partie elektroniczne do najnow- muzyka. Nie byłby to wyjątek szej płyty Marii Pomianowskiej, – w końcu rolnicy mają swój 20 września nagrywamy nową KRUS płytę mojej The Intuition Orche- stry z udziałem znakomitych go- ści ze świata muzyki klasycz- Liczymy, że w dzisiejszej sytua- nej, jazzowej i sceny world music. Mam nadzieję, cji, gdy covidowy lockdown za- że wszyscy dojadą, na razie swój udział w nagra- brał naszemu środowisku gigan- niach potwierdziły legendy – Olga Szwajgier, Ma- tyczne środki i postawił wielu ria Pomianowska, Justyna Raubo, Krzysztof Knittel, z nas przed dramatyczną decy- Krzysztof Majchrzak i Wojciech Błażejczyk. zją o zmianie zawodu, polski rząd W październiku produkuję nagrania na nową przestanie chronić zagraniczne płytę Niki Lubowicz w super gwiazdorskiej obsa- koncerny, a realnie zatroszczy się dzie… Tak że jak widzisz, dzieje się dużo. Z przy- o polskich artystów, tym bardziej krością jednak muszę stwierdzić, że te działania że walczymy nie o pieniądze z bu- przynoszą coraz mniej pieniędzy, więc zarabiam dżetu, a z kieszeni potężnych i bo- głównie działając w sferze PR-u. Tu jeśli udaje mi gatych koncernów. się działać w sferze muzyki, element pasji wystę- puje również, natomiast główne źródło, które do- Na koniec o czymś zupełnie in­ starcza mi środków na płacenie rachunków, jest nym. Czy trudno jest pogodzić dzia­ w sferze od sztuki bardzo dalekiej. A bycie dzia- łania muzyka, producenta, wy­ łaczem związkowym? To zaszczyt i honor być po- dawcy, dziennikarza muzycznego nownie wybranym przez kolegów do reprezen- i działacza związkowego? Skąd towania naszych interesów, ale i obowiązek, aby znajdujesz na to wszystko czas? temu zaufaniu sprostać. › 122| Słowo na jazzowo / My Favorite Things (or quite the opposite…)

Ekojazz

Piotr Rytowski [email protected]

Często możemy się spotkać ze w Chodzieży powstała ciekawa in- stwierdzeniem, że jazz to taka „kli- stalacja, wykonana z cisu pospoli- matyczna muzyka”. Opinia ta wią- tego osadzonego w metalowej kon- że się z pewnością z wyobrażeniem strukcji. „Żywy” napis 50 lat Cho atmosfery klubu jazzowego, z wie- Jazz dzięki zamontowanemu pod- loma wspaniałymi filmami, w któ- świetleniu widoczny jest również rych jazz towarzyszy obrazowi albo po zmroku. z nastrojem, jaki potrafią wytwo- Projekt został zrealizowany w ra- rzyć wieczorem w naszych domach mach konkursu Tu mieszkam, tu sączące się z głośników dźwięki zmieniam eko zorganizowanego saksofonu albo trąbki. przez Fundację Santander. Hasło Dziś, kiedy tyle mówi się o katastrofie nawiązuje rzecz jasna do 50. edy- klimatycznej, kiedy wielu ludzi i wie- cji Chodzieskich Warsztatów Jazzo- le instytucji działa na rzecz klima- wych. Jest jazzowo i jest eko! tu, a równie wielu nic sobie z tego nie Ekologia czy też zmiany klimatycz- robi, warto się zastanowić, czy może- ne i jazz nie są jednak tematami, my mówić o jazzie jako o „klimatycz- które w powszechnej świadomości nej muzyce” także w tym sensie. występują w parze. Znacznie częś- Na początek bardzo aktualny ciej działania związane z troską i bliski nam przykład. Na rynku o środowisko naturalne kojarzymy JazzPRESS, wrzesień 2020 |123

Ale co mogą zrobić instrumentaliści, jazzmani? Mogą oczywiście nagrać swoją wersję utworu jed- noznacznie kojarzącego się z ekologią. Mimo że nie będzie w nim przesłania zawartego w tekście, za- działa samo skojarzenie z utworem w oryginal- nym wykonaniu. Tak stało się właśnie z utworem Marvina Gaye’a, który do jazzowego świata dzięki świetnemu wykonaniu wprowadził Rahsaan Ro- land Kirk. Najwięcej przykładów na związki jazzu z ekolo- gią można byłoby znaleźć z pewnością, analizując (już od paru pokoleń) z folkiem czy tytuły utworów i płyt oraz ich okładki. To w zasa- rockowymi protest songami. Z pew- dzie najprostszy sposób, żeby zwrócić uwagę słu- nością twórcy piosenek mają moż- chaczy na problem. Artysta nie ma tu co prawda liwość działania bardziej wprost. możliwości tak dokładnego „omówienia tema- Dobrze napisany tekst, chwytli- tu” jak w tekście piosenki, ale może go zakomuni- wy refren mogą pomóc rozpropa- kować w zwięzłej, hasłowej formie. Mind Ecology gować niemal dowolną ideę wśród grupy Shakti Johna McLaughlina, Global War- fanów, a sama piosenka nierzadko ming Sonnego Rollinsa czy Water Alert Henri Te- staje się nieformalnym hymnem. xiera to tylko kilka z wielu przykładów tego typu Takim ekologicznym evergreenem zabiegów. jest z pewnością Mercy Mercy Me, Związki muzyki z kondycją naszego środowiska na- w którym Marvin Gaye już w latach turalnego mogą być jednak znacznie głębsze. Ekolo- sześćdziesiątych ubiegłego wieku gia może być głównym założeniem programowym śpiewał o ropie zanieczyszczającej powstania płyty albo nawet zespołu. Eco-Music Big oceany i trującym wietrze. Band prowadzony przez Marie Incontrerę to wielo- pokoleniowa grupa świetnych instrumentalistów, którym chodzi zdecydowanie o coś więcej niż „tyl- ko” granie muzyki. Artyści chętnie wykonują utwo- ry kompozytorów-aktywistów (Freda Ho, Cal Mas- sey oraz liderki Marie Incontrery), angażują się w akcje o charakterze ekologicznym i społeczno -politycznym. O zaangażowanym chrakterze ich muzyki świadczą także tytuły płyt – Colors of Resi- stance czy Rebel Spirits. Innym przykładem może być Brad Shepik, gita- rzysta znany chociażby z Tiny Bell Trio Dave’a Do- uglasa. Jego album z 2009 roku Human Activity Suite to dzieło programowo ekologiczne. Instru- 124| Słowo na jazzowo / My Favorite Things (or quite the opposite…) mentalna suita na temat zmian klimatycznych, zinterpretowana przez nowojorski kwintet She- pika, przenosi muzyczne inspiracje z każdego z kontynentów do poszczególnych części suity. Poza kontynentami dwie części utworu zostały poświęcone także oceanom i węglowi. Sceptycy mogą twierdzić, że wydanie świetnej, ale zdecy- dowanie niszowej płyty na temat globalnego ocie- plenia i tak niewiele zmieni w sytuacji naszej planety, ale na pewno wśród choćby garstki słu- chaczy dzieło Shepika zostawi po sobie głębszą re- fleksję. Zarówno naukowcy, jak i artyści mają nadzieję, że w postaci fikcyjnych nagłówków emocjonalna siła muzyki pomoże ludziom podjąć wiadomości z przyszłości „Oce- działania w obliczu kryzysu klimatycznego. Zda- an Arktyczny po raz pierwszy jest rza się, że jedni i drudzy łączą siły, aby w możliwie wolny od lodu” czy „Wyspy Mar- skuteczny sposób dotrzeć do odbiorców. The Cli- shalla są prawie całkowicie po- mateMusic Project to grupa z San Francisco, któ- chłonięte przez Pacyfik”. ra tworzy muzykę w oparciu o dane klimatyczne. Aby dać słuchaczom nadzieję, Zdaniem jej twórców słuchanie muzyki, jako do- w drugiej części utworu muzyka świadczenie angażujące, może sprawić, że zmia- staje się łagodniejsza, uspokaja się, na klimatu stanie się dla każdego problemem przedstawiając, jak mógłby wyglą- bardziej osobistym i zainspiruje ludzi do działa- dać świat, gdyby ludzie wprowadzi- nia. Jedna z kompozycji grupy zatytułowana What li zmiany w swoim zachowaniu. Po If We…? została stworzona przez Wendy Loomis, większości występów The Climate- kompozytorkę ClimateMusic i Alison Marklein, Music Project organizuje spotkania badaczkę środowiska z Uniwersytetu Kalifornij- z publicznością, na których słucha- skiego na podstawie danych na temat wzrostu po- cze mogą się dowiedzieć, jakie dzia- ziomu morza. łania podjąć w swoim najbliższym Algorytm komputerowy przekształcił każdą sto- otoczeniu, by zmniejszyć prawdo- pę potencjalnego wzrostu na częstotliwość au- podobieństwo katastrofy klima- dio – wynik był dźwiękowym odpowiednikiem tycznej. wykresu. Kompozycja rozpoczyna się od dźwię- Ciekawą teorię na temat związ- ku przedstawiającego aktualny poziom morza. ku ekologii z jazzem sformułował W miarę postępu utworu muzyka staje się co- Oswald J. Schmitz z Uniwerstyte- raz bardziej zniekształcona i intensywna, docho- tu Yale. Natura od dawna porówny- dzi do walki pomiędzy basem (reprezentującym wana była do orkiestry symfonicz- zmniejszający się obszar lądu) a bębnami (podno- nej, w której poszczególne gatunki szący się poziom morza). Muzyce towarzyszy tekst są różnymi grupami instrumen- JazzPRESS, wrzesień 2020 |125

kiestrowe, aby zobaczyć, jak grają razem i jak tworzą swoje harmonie. Początkowo myślano, że funkcjonowanie ekosy- stemu jest ściśle zorganizowane – jakby wyko- nywane zgodnie z ustaloną partyturą. Schmitz w wyniku swoich wieloletnich badań (których z powodu braku kompetencji naukowych na- wet nie będę starał się przybliżyć) wysunął tezę, że źródłem harmonii natury, zdecydowanie bar- dziej niż partytura, wydaje się być improwizacja, w której różne instrumenty grają ze sobą, a każ- dy z nich reaguje i dostosowuje się do innych. tów, tworzącymi rodzaj idealnej Naukowiec twierdzi, że natura bardziej przypo- harmonii. Naukowcy kategoryzo- mina zespół jazzowy niż orkiestrę symfonicz- wali poszczególne gatunki, opisy- ną. Badania ujawniły m.in. ogromne zdolności wali różnorodność w ramach każ- gatunków do reagowania i dostosowywania się dej kategorii i sposób jej ewolucji do zmian w ich środowisku, często wbrew uwa- oraz przeprowadzali eksperymenty, żanym za obowiązujące w przyrodzie zasadom. aby dowiedzieć się, jakie relacje za- Oczywiście nie powinniśmy wyciągać z tego chodzą pomiędzy nimi, jak się wza- zbyt pochopnych wniosków. Nie liczmy na to, że jemnie uzupełniają, wytwarzając „jazzująca natura” na skutek jakiejś brawurowej określone funkcje ekosystemu. Jest improwizacji dostosuje się do zanieczyszczonych to podobne do grupowania instru- wód, trującego powietrza i wszechobecnego pla- mentów w różne konfiguracje or- stiku. › 126| Słowo na jazzowo / Kanon Jazzu

Schodami do nieba

Rafał Garszczyński [email protected]

Escalator Over The Hill to jeden z naj- dziwniejszych albumów w historii muzyki, jeśli oczywiście odrzucić te, które stworzono jedynie po to, żeby

szokować bez żadnego artystyczne- Garszczyński Rafał fot. go sensu. Na powierzchni trzech płyt analogowych (a dziś dwóch kompaktowych) znajdziecie całą hi- storię muzyki, wszystkie możliwe

style i przedstawicieli przeróżnych Carla Bley & Paul Haines – Escalator Over The gatunków muzycznych. To wszyst- Hill (A Chronotransduction By Carla Bley And Paul Haines) ko zostało połączone przez twórców JCOA / ECM, 1971 – Carlę Bley i Paula Hainesa w za- dziwiająco spójną formę jazzowo- i kolejnymi pomysłami dodawany- rockowej awangardowej opery, któ- mi już w trakcie nagrań miała zająć ra z pewnością lepiej sprawdziłaby wiele miesięcy i pochłonąć spore pie- się na scenie, jednak w oryginalnej niądze. W rezultacie powstało dzieło obsadzie nigdy nie udało się jej wy- wyprzedzające czas i mam wrażenie, stawić. Samo nagranie zajęło ponad że równie nowoczesne i awangardo- trzy lata. we nawet dzisiaj, kiedy wydaje się, że Historia tego niezwykłego albu- w muzyce wszystko już było. mu zaczęła się od tekstu napisane- Pierwszym wyborem Carli Bley byli go przez Paula Hainesa, znanego dziś muzycy należący do kolektywu Jazz głównie właśnie za sprawą poema- Composer’s Orchestra – Charlie Ha- tu, który stał się podstawą do nagra- den, Don Cherry, Roswell Rudd nia albumu, ale również wcześniej i Gato Barbieri. Istotnym elemen- – jako autora wielu tekstów umiesz- tem układanki okazał się Jack Bru- czonych na okładkach jazzowych ce, który mógł zaoferować nie tylko płyt. Tekst spodobał się Carli Bley pomoc w aranżacjach i kompono- i oboje postanowili przygotować ra- waniu oraz grę na basie, ale również zem projekt, który dziś znamy jako zaśpiewać wiele partii solowych. Escalator Over The Hill, a którego re- Pierwsza współpraca Carli Bley i Ja- alizacja w związku z ambitną obsadą cka Bruce’a miała okazać się począt- JazzPRESS, wrzesień 2020 |127 kiem ich wspólnego grania, które W analogowym wydaniu ostatni utwór …And It’s z przerwami realizowali, głównie Again został zapętlony poprzez zamknięcie ostat- w zespołach Bruce’a, przez całą de- niej ścieżki w pętlę. Ten ciekawy manewr nie jest kadę lat siedemdziesiątych. możliwy do wykonania na płycie CD, więc we Nawet ze wsparciem Jacka Bruce’a, współczesnych wydaniach cyfrowych ten ostatni, którego potencjał komercyjny po krótki w oryginale utwór został wydłużony i zapęt- zakończeniu działalności Cream lony tak, żeby wypełnić całą dostępną zawartość był trudny do przecenienia, dla pro- drugiej płyty. jektu nie udało się znaleźć żadnej W związku z brakiem zainteresowania komercyj- dużej wytwórni płytowej zaintere- nych wydawców album wydała należąca do Jazz sowanej wsparciem jego realizacji Composer’s Orchestra wytwórnia JCOA, a kiedy al- i wydaniem albumu. W końcu dzię- bum odniósł sukces, europejską dystrybucją za- ki pomocy prywatnych inwestorów interesował się ECM, który po latach przygotował udało się dokończyć nagrania i wy- również wydaną w ograniczonej ilości wersję cy- dać Escalator Over The Hill w posta- frową. Do dziś ten album pozostaje jednym z nie- ci trzech płyt analogowych. Album, licznych nagrań w katalogu ECM przygotowanych drogi (trzy płyty LP) i dość trudny bez artystycznego nadzoru Manfreda Eichera. w odbiorze, został wybrany w wielu Celowym zabiegiem stylistycznym, ale też pomy- ankietach słuchaczy jazzowym na- słem na ograniczenie budżetu na nagrania, było graniem roku 1972. zatrudnienie do zagrania niektórych partii mu- Niektórzy nazywają Escalator Over zyków bez profesjonalnego doświadczenia, którzy The Hill jazzową operą. To duże mieli odtworzyć rolę amatorskiego zespołu nazy- uproszczenie. Formalnie – mimo że wanego na potrzeby projektu Hotel Band. Stąd po- pierwszy raz na scenie dzieło Carli śród bardzo znanych nazwisk pojawiają się zupeł- Bley pojawiło się dopiero ponad 25 nie nieznane. › lat po premierze płytowej – jest zbli- żone do opery, jednak nazywanie

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących tego nagrania tylko jazzowym jest z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Muzyka”, realizowanego przez Instytut Muzyki i Tańca zbyt dużym uproszczeniem. To mu- 2020 zyka totalna, mieszanka indyjskiej od 3 SIERPNIA ragi, jazzu, rocka, muzyki etnicznej w RadioJAZZ.FM i wielu innych inspiracji, połączo- 100 AUDYCJI nych po mistrzowsku w jeden spój- ny muzyczny obraz przez Carlę Bley, https://archiwum.radiojazz.fm/ PODCASTY której udało się stworzyć całość z muzycznych szkiców, mimo roz- ciągniętej w czasie realizacji i faktu, MISTRZOWIE że muzycy nigdy nie spotkali się ra- POLSKIEGO JAZZUvol.2 zem w studiu nagraniowym. 128| Pogranicze / Down the Backstreets

Skok w jazz

Adam Tkaczyk [email protected]

wytwórnię Def Jux – dom dla wie- lu utalentowanych twórców, brał udział w tworzeniu ścieżek dźwię- kowych do wielu hollywoodzkich blockbusterów i podziemnych fil- mów o graffiti oraz wydał kilka fantastycznych albumów. Na jed- nym z tych mniej znanych eta- pów jego twórczości powstał al- bum High Water – jazzowy projekt, nagrany w ramach Blue Series wy- twórni Thirsty Ear. Płyta zdecydo- El-P – High Water Thirsty Ear, 2004 wanie odbiegająca od jego standar- dowego, surowego i hałaśliwego El-P znany jest obecnie najbardziej brzmienia, które znamy z płyt so- jako połowa duetu Run the Jewels lowych, Run the Jewels czy Canni- (albo jedna trzecia tej grupy, jeśli bal Ox. doliczymy DJ-a Trackstara) – jed- Blue Series to cykl wydawnictw pod nego z najpopularniejszych aktu- kuratelą pianisty Matthew Ship- alnie rapowych zespołów, które- pa, w którym albumy jazzowe two- go kawałki kojarzą nie tylko ludzie rzą muzycy zazwyczaj z tym ga- związani z hip-hopem. Każdy czło- tunkiem niekojarzeni. El-P, czyli wiek związany z tą kulturą wie do- hip-hopowo-elektronicznemu pro- skonale (albo przynajmniej po- ducentowi towarzyszą na High Wa- winien wiedzieć!), jak wspaniałą ter pianista Matthew Shipp, basista drogę El-P przebył, zanim doszło William Parker, perkusista Guil- do stałej współpracy z Killerem lermo E. Brown oraz sekcja dęta: Mikiem jako Run the Jewels. Był Daniel Carter, Steve Swell i Roy m.in. częścią Company Flow – jed- Campbell. Wkład El-P w brzmie- nego z najważniejszych podziem- nie albumu często nie jest słyszal- nych składów lat dziewięćdziesią- ny natychmiast – pozostawia on tych (koniecznie do sprawdzenia: naprawdę wiele miejsca dla im- album Funcrusher Plus), założył prowizujących muzyków. Więcej, JazzPRESS, wrzesień 2020 |129 niż byśmy się spodziewali po pły- hopowym brzmieniem od czasu do czasu zdarza- cie podpisanej jego pseudonimem. ją się szczególnie na DJ-skich bootlegach. Osobiście Najczęściej wychodzi to na dobre – uważam to za miłe urozmaicenie i plus albumu. dajmy zawodowcom robić swoje. Mój osobisty problem z High Water jest taki, że – Zdarzają się momenty dziw- o ile to bardzo przyjemny, solidnie zagrany i wy- ne i mogące nie pasować każde- produkowany album – o tyle nie mogę kompletnie mu (momentami Shipp w Sunrise się w niego „wczuć” i określić, jakie emocje niesie ze Over Brooklyn), ale ogólnie słu- sobą. Zdecydowanie nie jest to „elevator music”, ale cha się tego bardzo przyjemnie. trochę przepływa w tle, nie zapadając w pamięć. Wpływ El-P wydaje się być większy Jest to oczywiście bardzo subiektywne wrażenie w utworach Get Your Hand off My i każdy powinien spróbować ten album „odczuć” Shoulder, Pig, When The Moon Was na własnej skórze. Tym niemniej odsłuch High Wa- Blue i Intrigue In The House of In- ter jest odrobinę bardziej bezkrwisty niż większo- dia – i w mojej opinii są to najmoc- ści opisywanych przeze mnie w ramach Down the niejsze momenty High Water. Naj- Backstreets albumów. częściej jednak El-Producto stawia High Water to unikatowy album w katalogu El-P po prostu szkielet, fundamenty – nigdy potem nie wszedł on tak głęboko w jazz utworu, jego koncepcję i nastrój, po i żywe instrumentacje. Czy podołał zadaniu? Zda- czym pozostawia miejsca do „poko- nia są podzielone. Tym bardziej warto sprawdzić, lorowania” reszcie zespołu. jak jeden z najbardziej konsekwentnych i najważ- Ciekawym zabiegiem jest wy- niejszych producentów hip-hopowych ostatnich samplowanie i użycie wokalu dwóch dekad poradził sobie na obcych wodach. Ja Harry’ego Keysa (ojca El-P) w The uważam, że dał radę, chociaż pozostawił miejsce Moon Was Blue – połączenia takich na rozwój, jeśli kiedykolwiek będzie chciał do jazzu zakurzonych głosów z quasi-hip- wrócić. › Kontakt z redakcją: [email protected] Wydawca ul. Górczewska 201, 01-459 Warszawa Fundacja Popularyzacji Muzyki www.jazzpress.pl Jazzowej EuroJAZZ ISSN 2084-3143 Redakcja redaktor naczelny: Fotograficy: Piotr Wickowski Piotr Gruchała redaktor prowadzący jazzpress.pl Marta Ignatowicz-Sołtys Krzysztof Komorek Kuba Majerczyk Lech Basel Janusz Falkowski Marcin Wilkowski Aya Al Azab Piotr Fagasiewicz Mery Zimny Piotr Banasik Jerzy Szczerbakow Jarek Misiewicz Rafał Garszczyński Barbara Adamek Ryszard Skrzypiec Bogdan Augustyniak Wojciech Sobczak-Wojeński Krzysztof Wierzbowski Sławomir Orwat Katarzyna Stańczyk Jakub Krukowski Paulina Krukowska Radek Wośko Katarzyna Kukiełka Lech Basel Jarosław Wierzbicki Małgorzata Smółka Beata Gralewska Vanessa Rogowska Przemek Kleczkowski Basia Gagnon Anna Mrowca Jarosław Czaja Kasia Idźkowska Marek Brzeski Jacek Piotrowski Piotr Rytowski Plakaty Barnaba Siegel Agnieszka Sobczyńska Cezary Ścibiorski Korekta Adam Tkaczyk Katarzyna Czarnecka Anna Piecuch Zuzanna Tuliszka Rafał Zbrzeski Dorota Matejczyk Anna Mrowca Przemek Bychawski Piotr Pepliński Łucja Kubicka Michał K. Dybaczewski Marta Pijanowska-Kwas Katarzyna Nowicka Jędrzej Janicki Projekt layoutu Beata Wydrzyńska Paulina Sobczyk Opracowanie graficzne, Marcin Czajkowski skład i łamanie Klara Perepłyś-Pająk Marketing i reklama Agnieszka Holwek [email protected]

Wszystkie materiały w numerze objęte są licencją Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomer- cyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska, to znaczy, że wolno je kopiować i rozpowszechniać, jednak należy oznaczyć w sposób określony przez Twórcę lub Licencjodawcę, nie wolno używać do celów komercyjnych i nie wolno zmieniać, przekształcać ani tworzyć nowych dzieł na podstawie tego utworu. Z tekstem licencji można zapoznać się na stronie » ARCHIWUM JAZZPRESS WWW.JAZZPRESS.PL/ARCHIWUM

LISTOPAD 2019

Miesięcznik internetowy poświęcony jazzowi

i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

TOP NOTE Tomasz Dąbrowski Free4Arts When I Come Across

Zbigniew Chojnacki Urszula Dudziak Paweł Pańta Jazzowy klej

fot. Kuba Majerczyk

GRUDZIEŃ 2019 STYCZEŃ 2020 LUTY 2020 MARZEC 2020

Miesięcznik internetowy Miesięcznik internetowy Miesięcznik internetowy Miesięcznik internetowy poświęcony jazzowi poświęcony jazzowi poświęcony jazzowi poświęcony jazzowi

i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143 i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143 i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143 i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Przemysław Strączek TOP NOTE TOP NOTE Fig Tree RASP Lovers Jazz Piotr Damasiewicz & Power Romantic Alternative of The Horns Ensemble Schizophrenic Punk 2019 Polska Ewa Uryga ZWYCIĘZCY Mahalia Jackson in Memoriam Surreal Players Ideogram

TOP NOTE High Definition Quartet Dziady TOP NOTE Tie Break The End

Krzysztof Herdzin Marcin Wasilewski Trio Michał Bąk Tatvamasi Kamil Piotrowicz Anna Serafińska Andrzej Święs Jorgos i Antonis Skoliasowie Andrzej Jagodziński Adam Jarzmik Wojciech Staroniewicz 100 Łukasz Ojdana Pomysł życia Muzyk nie musi być samotny Uzależniony od morza Naturalnie albo wcale N fot. Kuba Majerczyk fot. Kuba Majerczyk fot. Kuba Majerczyk r fot. Kuba Majerczyk

3 MAJ 2020 LIPIEC-SIERPIEŃ 4 1 3 - 2020 4 8 Miesięcznik internetowy Miesięcznik internetowy 20

poświęcony jazzowi N poświęcony jazzowi poświęcony jazzowi S S

i muzyce improwizowanej I i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143 i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Leopold Tyrmand 100 Lat 100 LAT BIRDA

New Bone Longing

TOP NOTE Anna Gadt The Consonance Trio & Marcin Olak Orient Express Gombrowicz TOP NOTE Marcin Wasilewski Trio, Kuba Wójcik Joe Lovano Kuba Stankiewicz Arctic Riff Kuba Więcek Jerzy Mączyński Saksofon to mój język Robię coś innego Marcelina Gawron Teus Nobel

fot. Kuba Majerczyk fot. Kuba Majerczyk