HISTORIC@

WYDANIE SPECJALNE

ISSN 1898-4428 NUMER 15 (XII 2013)

Czasopismo naukowe doktorantów Uniwersytetu Rzeszowskiego Historic@ Zespół redakcyjny: Bartłomiej Szegda (redaktor naczelny), Paweł Róg, Jolanta Ślęzak, Justyna Krawiecka

Copyright by Jan Jawornicki

Czasopismo naukowe doktorantów Uniwersytetu Rzeszowskiego Historic@

Zespół redakcyjny: Bartłomiej Szegda (redaktor naczelny), Paweł Róg, Jolanta Ślęzak, Justyna Krawiecka Damian Knutel Projekt graficzny: Paweł Róg Korekta: Jolanta Ślęzak, Justyna Krawiecka Skład i łamanie: Bartłomiej Szegda, Damian Knutel Adres: Instytut Historii, Al. Rejtana 16 c, 35-959 Rzeszów tel. (0-17) 872 13 03, fax. (0-17) 872 12 85 e – mail: [email protected] http://www.univ.rzeszow.pl/instytut_historii.php?id=historica

Polityczno-militarne dzieje Teksasu w latach 1821-1846

Łukasz Traczyk

Praca napisana pod kierunkiem dr hab. Andrzeja Bonusiaka, prof. UR

Recenzent wydawniczy: prof. dr hab. Wiesława Piątkowska - Stepaniak Uniwersytet Opolski

Rzeszów 2013 Spis treści

Wstęp 5 Rozdział 1 Teksas jako kolonia meksykańska 9 1.1 Teksas – położenie, obszar, miasta 9 1.2 Koloniści początku wieku 11 1.3 Stephen Austin – „Ojciec Teksasu” 14 1.4 Proklamowanie Republiki Fredonii dalsze rozruchy w Teksasie 21 1.5 Teksas pod kontrolą – misja generała Terana 24 1.4 Zjazd w San Felipe de Austin – koncepcje nowej konstytucji stanu Teksas 32 Rozdział 2 Rewolucja teksaska i powstanie Republiki Teksasu 42 2.1 Rok 1835 w Teksasie, oblężenie de Bexar 42 2.2 Deklaracja niepodległości Teksasu 51 2.3 Oblężenie Alamo i masakra w Goliad 56 2.3 Droga do San Jacinto – faktyczne ustanowienie Republiki Teksasu 68 Rozdział 3 Lone Star Republic i jej aneksja 80 3.1 Teksas w latach 1836-1838. I kadencja Sama Houstona 80 3.2 Mocarstwowy Teksas. Mirabeau Lamar prezydentem 87 3.2 Druga kadencja Sama Houstona 96 3.3 Manifest Boskiego Przeznaczenia i aneksja Teksasu 105 Zakończenie 118 Wykaz materiału ilustracyjnego wykorzystanego w pracy 124 Bibliografia 125 Netografia 128 Aneks 129

4 Wstęp

Historia Stanów Zjednoczonych bogata jest w wydarzenia, które zbudowały mitologiczny punkt widzenia Amerykanów na własną przeszłość. Jeszcze w XVIII wieku można łatwo zauważyć kilka milowych punktów, które zaważyły na biegu jej historii. By nie szukać daleko można przytoczyć casus „bostońskiej herbatki”, która z incydentu stała się zarzewiem rewolucji amerykańskiej. To zbudowana wokół takich wydarzeń mitologia nadała im historyczną doniosłość. Podobne heroizowane fakty już od początku istnienia państwa amerykańskiego miały bowiem niebagatelne znaczenie. Wiek XIX na kontynencie północnoamerykańskim także pełen był zdarzeń, które nie bezpośrednio, ale zasadniczo wpłynęły na fakt stałego i szybkiego rozwoju Stanów Zjednoczonych. Wielu osobom dźwięk nazwy „Alamo” nie jest obcy. Patetyczną historię „bohaterskiej śmierci dzielnych Amerykanów w nierównej walce z hordami Meksykan” wielokrotnie przedstawiano już w kulturze masowej. Temat ten przejawia się w amerykańskiej literaturze beletrystycznej, był też dwukrotnie ekranizowany. Jednak filmowe przedstawienia mogą służyć jedynie jako przyczynek to głębszego zainteresowania się tematyką. Opisanie samej tylko bitwy o misję Alamo stoczonej w 1836 roku, choć oczywiście możliwe, nie daje pełnego obrazu sytuacji podówczas w Teksasie. Tym samym konieczne stało się rozszerzenie tego zagadnienia. Zdecydowałem się zatem w swojej pracy przyjąć cezurę ograniczającą główne rozważania do lat 1821-1846. To pozwoliło zapoznać się z genezą teksaskiej rewolucji, optymalnie ją przedstawić, ale także zaprezentować skutki, które przyniosła na kontynencie amerykańskim. Jest to istotne, jeśli wziąć pod uwagę, iż fakt dokonanej z czasem aneksji Teksasu bezsprzecznie wpłynął na rozwój mocarstwowości Stanów Zjednoczonych. Dlatego też temat, jaki przyjąłem w pracy dotyczy polityczno – militarnych dziejów Teksasu w okresie między 1821 a 1846 rokiem. Praca, z uwagi na chęć wcześniejszego wprowadzenia do tematu, sięga chronologicznie w dość odległą przeszłość, ale zasadnicza narracja rozpoczyna się w roku 1821, wraz w pierwszym nadaniem ziemi uzyskanym przez Mosesa Austina. Tak samo koniecznym było zaznaczenie wpływu wydarzeń w Teksasie na dalszą historię kontynentu, zatem nie można było nie wspomnieć o toczonej w latach 1846-1848 wojnie meksykańsko – amerykańskiej i kompromisie z roku 1850, który ugruntował sytuację w Teksasie.

5 Zdecydowana większość niniejszej pracy opisuje wydarzenia toczące się w granicach obecnego stanu Teksas, zwłaszcza w jego wschodniej części. Jednakże, a głównie dotyczy to wydarzeń zamieszczonych w trzecim rozdziale, niekiedy sięga geograficznie daleko na północ i zachód. Jest to spowodowane zaznaczeniem kierunków żywotnych interesów Republiki Teksasu. Wykorzystując swoje zainteresowanie historią Stanów Zjednoczonych zdecydowałem się podjąć w swojej pracy tak mało rozpowszechniony temat. Ekspansjonizm amerykański, który największe sukcesy osiągał w XIX wieku, okazał się być niebywale doniosłym wydarzeniem w dziejach, ponieważ uczynił z USA najważniejsze państwo na świecie. I o ile zagadnienia zakupy Luizjany, czy Alaski są znane większości ludzi, którzy choć w nikłej części zainteresowali się historią Stanów Zjednoczonych, to tematyka przyłączenia Teksasu czy Kalifornii, to kwestie mało popularne. Chcąc uzupełnić tę lukę, a także samemu bardziej zapoznać się z problematyką amerykańskich pograniczy, spróbowałem dokonać selektywnego opracowania biegu historii Teksasu w momencie jego największego znaczenia na kontynencie. A nie było to poślednie oddziaływanie, ponieważ, w pewnym momencie historii, oficjalnie, powierzchnia państwa teksaskiego przewyższała wielkość ówczesnego USA. W pracy za najważniejszy cel postawiłem sobie chronologiczne ujęcie niemal trzydziestu najważniejszych lat historii ziem teksaskich, zdając sobie sprawę, że jest to kwestia bliżej nieznana w Polsce. Dlatego też zdecydowałem się przyjąć chronologiczny układ pracy. Pozwoliło to w najwłaściwszy i usystematyzowany sposób zaprezentować przeszłość Teksasu. Tym samym zależało mi, aby każde, zgodnie z historyczną kolejnością opisywane, wydarzenie było pomocne w przybliżeniu losów Teksasu i temu celowi podporządkowana jest właśnie forma pracy. W toku tekstu przedstawiłem także kierunki polityki Teksiańczyków i Meksykan, które doprowadziły do wybuchu rewolucji zmierzającej do powstania niepodległego Teksasu. W dalszej części pracy spróbowałem zaakcentować psychologiczny i moralny charakter starć toczonych pomiędzy Teksańczykami a Meksykanami. I to obustronnie, ponieważ tak jak Angloamerykanie wykorzystywali Alamo do budowania poparcia, tak w podobny sposób działali Meksykanie po bitwie pod Gonzales i utracie San Antonio de Bexar. Kolejny rozdział, poświęcony dekadzie istnienia Republiki Teksasu, ma w założeniu przedstawić szereg problemów granicznych z jakimi zmagało się młode państwo

6 teksaskie, a także kwestię aneksji Teksasu do Stanów Zjednoczonych. Próbowałem przedstawić koleje tego procesu, które były bardzo zmienne, zależne od obu administracji rządowych w Teksasie i USA. Jest to o tyle istotne, iż determinowało politykę Republiki Teksasu przez cały czas trwania, a w konsekwencji doprowadziło do wojny na kontynencie. Dzieje Teksasu, jako wycinka historii Stanów Zjednoczonych są niemal nieznane w polskiej literaturze historycznej. Dość powiedzieć, że jedynym ściśle tematycznym, polskojęzycznym opracowaniem, z którego skorzystałem była książka Jarosława Wojtczaka „ Alamo – San Jacinto 1836 ”1. Pozostałe dostępne opracowania zawierają raczej materiał dotyczący Stanów Zjednoczonych, bądź Meksyku i historia ziemi teksaskiej jest w nich przedstawiona raczej skąpo i pobieżnie. Wystarczającą ilość informacji pozwalają zdobyć pozycje anglojęzyczne i hiszpańskojęzyczne, jednak z braku znajomości hiszpańskiego musiałem oprzeć się na książkach i artykułach pisanych po angielsku. Wśród tych wiele miało charakter monograficzny, jednak kilka pozycji było zdecydowanie najbardziej przydatnych do sporządzenia całości tej pracy. Bez wątpienia zaliczyć mogę do nich „ Gone to Texas. A History of a Lone Star State” Randolpha B. Campbella 2, który opisuje historię ziemi teksaskiej począwszy od wieku XVI do czasów współczesnych. Niemniej rozdziały poświęcone pierwszej połowie XIX wieku dość precyzyjnie opisują dziejące się tam zdarzenia. Drugim najważniejszym dziełem, stricte opisującym dzieje Teksasu, bez którego opracowanie tematu byłoby utrudnione, była książka jednego z najwybitniejszych historyków zajmujących się losami ziem między rzekami Red a Rio Grande Hendersona Yoakuma „ History of Texas from its first settlement in 1685 to its annexation to The United States in 1846. Vol. II ”3. Yoakum z swym dwutomowym dziele bardzo precyzyjnie opisuje wszelkie fakty dotyczące Teksasu w rzeczonym okresie. Nie skupia się on tylko na kwestiach politycznych, ale wiele miejsca poświęca też elementom ekonomii i spraw społecznych. Jego książka stanowi, spośród mi dostępnych, najlepsze kompendium informacji o XIX-wiecznym Teksasie, zwłaszcza o latach istnienia Republiki Teksasu. Przy opisach bitew toczonych przez Angloamerykanów w Teksasie niezbędną pozycją była książka Billa Gronemana „ Battlefields of

1 Jarosław Wojtczak, Alamo – San Jacinto 1836 , Warszawa 1996. 2 Randolph B. Campbell, Gone to Texas. A History of a Lone Star State , Nowy Jork 2004. 3 Henderson Yoakum, History of Texas from its first settlement in 1685 to its annexation to The United States in 1846. Vol. II, Nowy Jork 1855.

7 Texas ”4, która w encyklopedyczny sposób opisuje wszystkie większe starcia. Większość z pozostałych pozycji bibliograficznych okazała się być przydatna tylko przy konkretnych wydarzeniach. Zasadniczo, stan polskiej literatury opisującej historię Teksasu jest zdecydowanie niewystarczający do jakiegokolwiek głębszego zapoznania się z przeszłością tych ziem. Próbując docierać do opracowań polskojęzycznych natrafiłem na problemy z ich liczebnością. Nawet analizując bibliografie pozycji traktujących choć w części o rewolucji teksaskiej czy aneksji Teksasu, na próżno szukać opracowań polskich badaczy lub nawet tłumaczonych na naszą rodzimą mowę. Podziękowania chciałem złożyć w pierwszej kolejności rodzinie, która była dla mnie największym wsparciem, a także najbliższym przyjaciołom, których słowa były dla mnie najlepszą motywacją do pracy.

4 Bill Groneman, Battlefields of Texas , Plano 1998.

8 Rozdział 1. Teksas jako kolonia meksykańska

1.1 Teksas – położenie, obszar, miasta

W wyniku hiszpańskiego podboju, terytorium obecnego Teksasu, po wygranej wojnie z królem Montezumą, weszło w skład monarchii ze stolicą Madrycie. Dokonało się to 13 sierpnia 1521 roku. Od tamtej pory, przez trzysta lat, terytorium to było częścią Nowej Hiszpanii. Do zmiany sytuacji doszło w roku 1821, kiedy to Meksyk proklamował niepodległość wobec Hiszpanii i ziemie teksańskie dostały się we władanie Cesarstwa, a potem Republiki Meksyku. Wedle podziału administracyjnego ziem Meksyku z roku 1824, Teksas utworzył stan będący zachodnią rubieżą republiki. Granice stanu opierały się wówczas na rzece Sabine na zachodzie, Red River na północy, na południu i zachodzie granicą była rzeka Rio Grande 5. Na południowym wschodzie pasem granicznym było wybrzeże Zatoki Meksykańskiej. W roku 1821 rozpoczęto nadawanie ziemi amerykańskim osadnikom na terenach stanu Coahuila y Tejas (później przemianowanego na Texas, Teksas) i terytorium Nowego Meksyku. Doprowadziło to swoistego rozszerzenia pojęcia obszaru Teksasu przez ówczesnych obszarników ziemskich. Stan ten utrzymywał się do roku 1836, roku proklamowania Republiki Teksasu. Wówczas to, terytorium Lone Star Republic 6 przesunęło się na północ aż po linię rzeki Arkansas, a momentami nawet nieco dalej, wchodząc na terytorium dzisiejszego Wyoming. Jednakże większość obszaru Lone Star Republic nie podlegała administracji stolicy kraju. Były to terytoria sporne z Meksykiem 7. Zasadnicza cześć Republiki Teksasu obejmowała domenę byłego stanu Tejas. Lone Star Republic istniała tylko dziesięć lat, a dalsze losy Teksasu związane są ze statusem dwudziestego ósmego stanu Unii. W wyniku wojny z Meksykiem toczonej w latach 1846-1848, która ostatecznie ugruntowała amerykańskie posiadanie do rzeki Rio Grande, oraz kompromisu zawartego roku 1850, określiły się granice stanu Teksas. Rząd meksykański zgodził się na cesję Teksasu i Kalifornii co dodało do państwa amerykańskiego olbrzymie obszary Zachodu. Teksas, jako stan, miał

5 Buddy Levy, Conquistador Hernan Cortes, King Montezuma, and the Last Stand of The Aztecs , Nowy Jork 2008, s. 312; Tadeusz Łepkowski, Historia Meksyku , Kraków 1986, s. 216. 6 Oficjalna nazwa Republiki Teksasu w latach 1836-1845. (przyp. aut.) 7 Atlas Historyczny Świata , pod. red. Józefa Wolskiego, Warszawa 1974, s. 116.

9 granicę biegnącą wybrzeżem Zatoki Meksykańskiej na południowym-wschodzie, rzeką Sabine na wschodzie; od stanów Oklahoma i Arkansas oddzielały go rzeka Red River od północy, a południk 100° W od Oklahomy ze wschodniej strony. Granice ze stanem Nowy Meksyk ustalono na południku 103° W na zachodzie i równoleżniku 32° N na północy. Ponadto, północną granicą oddzielającą Teksas od Oklahomy był równoleżnik 36°30’ N. Granicę z państwem Meksyk tworzyła rzeka Rio Grande 8. Obszar Teksasu, od roku 1850, nie uległ większym zmianom i na początku XX wieku i liczył 265780 mil kwadratowych, z czego 3490 było terytorium wodnym, a 262290 – lądowym. Uczyniło to wówczas Teksas największym stanem Unii. Miano to odebrała oficjalnie Teksasowi Alaska stając się czterdziestym dziewiątym stanem 19 stycznia 1959 roku. Do największych miast Teksasu zaliczyć możemy Houston, Columbię, San Antonio, Austin, Galveston, Fort Worth, El Paso czy Beaumont 9.

Mapa 1: Najważniejsze miasta Teksasu w XIX wieku

(Źródło: Robert Scott, After the Alamo , Plano 2000, s. X.)

8 Henryk Katz, Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki , Kraków 1971, s. 222; Frederic William Simonds, The Geography of Texas. Physical and political , Boston 1914, s. 2-3. 9 H. Katz, dz. cyt ., s. 486; F. W. Simonds, dz. cyt ., s. 2-5.

10

1.2 Koloniści początku wieku.

Przełom XVIII i XIX wieku przyniósł znaczny wzrost zainteresowania Amerykanów ziemiami na południe od Red River. Jednakże pierwotne próby przypominały bardziej prywatne wojny i najazdy niż pokojową politykę osadniczą. Proces ten nasilił się po roku 1819, kiedy to Stany Zjednoczone dotknął poważny kryzys gospodarczy. Do hiszpańskiego Teksasu zaczęli przenikać amerykańscy weterani wojenni pragnący siłą zająć terytorium. Do najwcześniejszych z nich należał bez wątpienia James Long, który podjął się w rzeczonym 1819 roku wyprawy w celu zdobycia Teksasu dla Stanów Zjednoczonych. Long był dawnym chirurgiem armii amerykańskiej, który zamieszkiwał w Mississippi. Słynął z opozycyjnej postawy wobec traktatu Adams-Onis, który to ustalał rozdział posiadłości ziemskich między Stany Zjednoczone a Hiszpanię 10 . Long i jemu podobni postanowili przeprowadzić zbrojną interwencję w celu zajęcia ziem zamieszkiwanych również przez ludność amerykańską. Latem 1819 roku Long na czele 300 sobie podległych ludzi przekroczył rzekę Sabine i udał się na podbój miasta Nacogdoches. Dość szybko udało się podbić miasto tej naprędce stworzonej zbieraninie żołnierzy. Filibusterzy 11 Jamesa Longa ustanowili natychmiast niepodległy, republikański rząd, a także policję ziemską mającą zająć się nadaniem gruntów żołnierzom. Long, jako lider filibusterów, został mianowany prezydentem maleńkiej Republiki Teksasu, całkowicie odrębnej od tej utworzonej później w konsekwencji rewolucji teksaskiej. Gdy uporządkowano sprawy na miejscu „prezydent” Long udał się do Galveston, by zdobyć poparcie francuskiego korsarza – Jeana Lafitte’a. Nie uzyskał wsparcia, ponadto w czasie jego nieobecności, Nacogdoches zostało odbite przez Hiszpanów 12 . Long ukrył się w Nowym Orleanie i utworzył tam kolejną grupę uderzeniową. Na czele zaledwie 52 ludzi, w sierpniu 1821 roku, zaatakował on miasto La Bahia i zdobył je. Na tym zakończyły się jednak sukcesy doktora Longa. Jego wojsko zostało rozbite, a on sam wtrącony do więzienia w Meksyku, gdzie zginął kilka

10 R. B. Campbell , dz. cyt., s. 95; Encyclopedia of American Historical Documents , pod. red. Susan Rosenfeld, Nowy Jork, 2004, s. 518; Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki. T. 2, 1763-1848 , red. B. W. Sheehan, Warszawa 1995, s. 235. 11 Filibusterem nazywano osobę prowadzącą prywatną, nieautoryzowaną wojnę, niekiedy także korsarza (przyp. aut.). 12 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 95-96.

11 miesięcy później zastrzelony przez strażnika. Działalność Jamesa Longa odbiła się szerokim echem w Stanach Zjednoczonych. Był on jednym z pierwszych, którzy zdecydowali się zagarnąć te sporne terytoria. Odnoszone, na początku, sukcesy prowokowały kolejne próby osadnictwa. Część kolonistów zdecydowała się jednak na przyjęcie pokojowej strategii przy zdobyciu nakładów ziemi, bowiem zdawali sobie sprawę, iż nie mogą liczyć na wsparcie rządu w Waszyngtonie, a ich siła własna jest niewielka. Spróbowali oni wejść w układy z Hiszpanami i uzyskać ziemie na zasadzie dzierżawy 13 . Przenikanie Amerykanów do Teksasu trwało już wówczas od kilku lat. Sprzyjał im fakt, iż byli mile widziani przez Kreolów, jako dobrze radzący sobie z gospodarką. Ponadto tereny te były kuszące dla Amerykanów, a słaby nadzór, kruszącego się hiszpańskiego imperium, nad Teksasem i Meksykiem, nie utrudniał osadnictwa. Proklamowanie 24 lutego 1821 roku niepodległości przez hiszpańskiego generała Agustina Iturbide, późniejszego cesarza Meksyku, zapoczątkowało kilkudziesięcioletni okres zawirowań politycznych. Próby rozwikłania problemu formy przyszłego państwa, kwestie zorganizowania samodzielnej organizacji państwowej, spowodowały powolne przesuwanie się polityki Meksyku w stronę wzorców ze Stanów Zjednoczonych, co było widoczne głównie w niepodległościowych i republikańskich tendencjach politycznych przejętych wprost od północnego sąsiada, a także w chęci przyjęcia amerykańskich osadników przekraczających Red River i rzekę Sabine. Pytaniem, które stawiali sobie meksykańscy przywódcy, dotyczyło tego, czy amerykańscy osadnicy, którzy niewątpliwie wpłyną pozytywnie na rozwój gospodarczy, będą lojalnymi obywatelami Meksyku i nie sprawią problemu? Późniejsze działania meksykańskich republikanów dowiodły, iż nie obawiali się oni zanadto znacznego napływu osadników. Kryzys z roku 1819 przywiódł do Teksasu wielu ambitnych, żądnych przygód i pieniędzy, Amerykanów. Jednym z nich był Moses Austin 14 . Austin był wytapiaczem ołowiu z Wirginii, następnie przeniósł się do Dolnej Luizjany, gdzie w 1798 roku otrzymał hiszpańskie obywatelstwo. Jego interesy zaczęły załamywać się w roku 1819 i zaczął on na poważnie myśleć o dorobieniu się na powrót fortuny właśnie w Teksasie. Austin uważał, że w zdobyciu ziemi

13 R B. Campbell, dz. cyt ., s. 96; C.R. Wharton, The Republic of Texas. A brief history of Texas from the First American Colonies in 1821 to American Annexation in 1846 , Houston 1922, s. 11. 14 T. Łepkowski, dz. cyt ., s. 214; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 12.

12 może pomóc mu działalność Jamesa Longa. Liczył, że objęcie terenów teksaskich przez osadnictwo amerykańskie ułatwi mu sprawę. Gdy ekspedycja Longa nie powiodła się, Moses Austin doszedł do wniosku, że nie da się inaczej osiągnąć celu, jak tylko poprzez dobrowolną współpracę z Meksykanami. Przybył on do San Antonio i udał się na spotkanie z ostatnim gubernatorem hiszpańskiego Teksasu Antonio Martinezem 15 . Gubernator, pomny wydarzeń związanych z Jamesem Longiem, nie przychylił się do żadnych próśb Austina i nakazał mu opuścić prowincję. Przypadkiem jednak Moses Austin spotkał na ulicach San Antonio swego dawnego znajomego Philipa Hendrika Nering Bogela, Holendra z pochodzenia, który wówczas tytułował się Baronem de Bastrop. Interwencja zaprzyjaźnionego Holendra pozwoliła pozostać Austinowi w Teksasie przez kilka dni, wszak Baron był znaczną personą w San Antonio. Zaraz po świętach Bożego Narodzenia roku 1820 gubernator Martinez otrzymał propozycję, by 300 katolickich rodzin z Luizjany osiedliło się w Teksasie, by utworzono dla nich miasto u ujścia rzeki Colorado. Gubernator Martinez, nie dostrzegając w działaniach swojej władzy możliwości rozwoju prowincji, przystał na koncepcję osadnika rodem z Connecticut. Uważał on bowiem, że tylko Amerykanie będą „ the only one which is bound to provide for the increase and prosperity of this province ”16 . Martinez udzielił Austinowi poparcia i odesłał go do Monterrey, by ten uzyskał je od jego zwierzchników. Odpowiednie dokumenty podpisano 17 stycznia 1821 roku. W ramach tego postanowienia każdy z osadników miał otrzymać 640 akrów ziemi. Moses Austin udał się w drogę powrotną i dotarł do Missouri w marcu 1821 roku. Wyprawa jednak mocno nadszarpnęła jego zdrowiem i Austin zmarł w czerwcu 1821 roku pozostawiając swojemu synowi, Stephenowi Fullerowi Austinowi pieczę nad teksaskim przedsięwzięciem 17 .

15 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 101; Donald E. Chipman, Harriet Denise Joseph, Spanish Texas 1519- 1821 , Austin 2010, s. 252. 16 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 101; Nathaniel Stephenson, Texas and The Mexican War , Oxford 1921, s. 4. 17 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 101-102; J. M. Morphis, History of Texas, from its Discovery and Settlement with a description of its principal Cities and Counties, and the Agricultural, Mineral, and Material Resources of the State , Nowy Jork 1875, s. 11.

13 1.3 Stephen Austin – „Ojciec Teksasu”

Stephen Austin od razu bardzo aktywnie zaangażował się w działalność osadniczą. Spotkał się z gubernatorem Martinezem, od którego uzyskał ważne zapewnienia. Po pierwsze to, że będzie prawnie respektowany jako następca Mosesa Austina i wcześniejsze ustalenia pozostaną w mocy; po drugie zaś, w obliczu proklamowanej w między czasie przez Meksyk niepodległości, uzyskał potwierdzenie, że hiszpańskie prawa, które miały go obowiązywać, przechodzą w meksykańskie bez żadnych zmian. Austin wraz z Baronem de Bastrop zaproponowali podział ziemi dla każdej z rodzin i został on bez żadnych zastrzeżeń zaakceptowany przez Martineza. Podział ten zakładał nadanie każdej rodzinie 320 akrów ziemi wychodzącej na rzekę i 640 akrów ziemi przeznaczonej na pastwiska. Ponadto każda głowa rodziny mogła otrzymać dodatkowe 200 akrów za posiadanie żony, po 100 akrów za każde dziecko i po 50 akrów za każdego niewolnika. Ten dodatkowy nakład dzielił ziemie równo między ziemie orne i pastwiska 18 .

Ilustracja 1: Stephen Austin.

Źródło: Randolph B. Campbell, Gone to Texas. A History of a Lone Star State , Nowy Jork 2004, s. 103.

18 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 102-103.

14 Po ustaleniu szczegółów i zatwierdzeniu umów Austin wyruszył z najważniejszymi swoimi współpracownikami do Nacogdoches, gdzie miał założyć kolonię. Tych kilku posiadaczy ziemskich (tzw. empresarios), którzy wtedy towarzyszyli Austinowi, stało się potem jednymi z najważniejszych obszarników Teksasu. Dość wymienić Jamesa Hewistona, który kilka lat później założył wespół z innym empresario Jamesem Powersem, w południowo-zachodnim Teksasie, przeznaczoną dla irlandzkich imigrantów, „Powers and Hewiston Colony”, czy Williama Little’a, rodem z St. Louis, który założył swoją siedzibę w hrabstwie Fort Bend i był tam jednym z ważniejszych empresario, osiągał także sukcesy w przemyśle żeglugi parostatkowej po rzece Brazos 19 . Gdy Stephen Austin dotarł do Nacogdoches, 20 lipca 1821 roku, jego oczom ukazał się obraz nędzy i rozpaczy. W osadzie został kościół, siedem domów i 36 mieszkańców. Wspomagający Austina z ramienia rządu w Monterrey, don Erasmus Seguin, obwieścił mieszkańcom osady, na specjalnym zebraniu, iż mają przenieść się dalej na wschód w stronę linii granicy Luizjany. Przez kolejny miesiąc Austin podróżował po obszarach na południe od San Antonio w poszukiwaniu najwłaściwszego miejsca na założenie kolonii. Ostatecznie zaproponował on miejsce w dolnych odcinkach rzek Brazos i Colorado. W sierpniu 1821 roku Martinez i Austin osiągnęli ostateczne porozumienie co do lokacji w rejonie rzeki Colorado 20 . Gubernator Martinez pisał do Austina, iż może przechodzić przez rzekę Colorado i badać ziemie, które miałyby stać się miejscem osiedlenia rodzin z Luizjany. Miał potem powiadomić gubernatora o miejscu dokładnego osiedlenia, aby ten mógł wysłać komisarza do spraw rozdziału ziemi. Ponadto, jeśli osadnicy przybywaliby od strony morza, mieliby lądować w zatoce San Bernardo, gdzie port zostałby specjalnie dla nich otwarty. Wszystko to było zgodne z oczekiwaniami Austina. Udało mu się także uzyskać gwarancję od gubernatora co do wielkości nadziałów ziemi, w liczbach: 640 akrów dla głowy rodziny, dodatkowych 320 akrów za żonę, 160 akrów za każde z dzieci i 80 akrów za każdego z niewolników. Plan ten ulegał jeszcze zmianom, nie wszędzie dało się dokonać takiego podziału, jednakże ta ilość ziemi została podana do oficjalnej wiadomości dla mieszkańców Luizjany, w celu zareklamowania działalności empresarios. Po zwiedzeniu terenu,

19 C. R. Wharton, dz. cyt, s. 13. 20 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 103; C. R. Wharton, dz. cyt , s. 12-13.

15 Austin wrócił w październiku do Luizjany. Okazało się, że odzew miejscowych mieszkańców, względem osiedlenia się w Teksasie, przeszedł najśmielsze oczekiwania i Stephen Austin mógłby przesiedlić w rejon rzeki Colorado nawet 1500 chętnych rodzin 21 . Stephen Austin zakładał, że będzie mógł zebrać po dwanaście i pół centa za akr od każdego kolonisty, co zakładając, że rodzina składa się z rodziców i dwójki dzieci, przyniesie 48000 dolarów zysku. Nawet odliczając wszelkie koszta, dawało to Austinowi bardzo duży zarobek. A przecież wiele rodzin było zdecydowanie liczniejszych lub posiadało niewolników, przez co, rzecz jasna, musieli zapłacić więcej. Głównym powodem, dla którego Angloamerykanie tak chętnie zgłaszali się do przenosin zagranicę była niebywale tania ziemia. Dwanaście i pół centa za akr było niczym w porównaniu z wynoszącą dolar dwadzieścia pięć centów ceną za akr ziemi na terenie Stanów Zjednoczonych. W dodatku w USA raczej niemożliwe były do nabycia tereny mniejsze niż 80 akrów. Daje nam to w przeliczeniu równe 100 dolarów za posiadłość. W Teksasie za taką samą kwotę można było nabyć już 800 akrów ziemi. W europejskim systemie metrycznym jest to ponad 300 ha gruntów. Trzeba przyznać, że jest to gospodarstwo o słusznych, pozwalających na godne życie, rozmiarach. Innym powodem sukcesu Austina było to, co sprowadziło jego rodzinę na skraj bankructwa, czyli kryzys roku 1819. Zapaść gospodarcza dotknęła wielu mieszkańców Luizjany, szukali oni zatem drogi do poprawienia swojego losu 22 . Austin wybrał się do Nowego Orleanu, gdzie zakupił szkuner o nazwie „Lively” i w listopadzie 1821 roku zabrał nim pierwszych osadników do ujścia rzeki Colorado. W marcu 1822 roku Austin mógł już ogłosić, że w sumie 150 ludzi przeniosło się do Teksasu. Jednakże nowe meksykańskie władze zabroniły Austinowi dalszego osadnictwa. Empresario musiał czekać na pozwolenie z Mexico City, a jego działania nabrały charakteru tymczasowego. Stephen Austin zdecydował się zatem na podróż do stolicy, by samemu tę sprawę rozwiązać. Jako zarządcę pozostawił on w Brazos Josiaha H. Bella. W Mexico City Austin zjawił się w kwietniu 1822 roku, ale sytuacja polityczna kraju było wówczas bardzo skomplikowana 23 .

21 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 103; C. R. Wharton , dz. cyt ., s. 17. 22 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 104. 23 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 104; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 27.

16 W Meksyku, od samego 1821 roku miotanym wewnętrznymi konfliktami, próbującym wypracować formę przyszłych rządów, wiele kwestii było niepewnych. Cześć mieszkańców pragnęła objęcia władzy przez obcą dynastię, część liczyła na powstanie republiki federacyjnej. Nieliczni jedyne wyjście widzieli z działalności Agustina de Iturbide, żołnierza, jednego z wyzwolicieli Meksyku, twórcy tzw. „planu z Iguala” – koncepcji dotyczącej przyszłości Meksyku. Ten postanowił przejąć władzę. Utworzył juntę i zaczął przygotowywać wybory do Kongresu. Sam Kongres, mający przygotować konstytucję nowo powstałego państwa, zaczął jednak wojnę z Iturbidem. Gdy Kongres postanowił zmniejszyć armię państwa do 20 tysięcy oraz odebrać Agustinowi de Iturbide jego stanowisko, w Meksyku zawrzało. Obywatele chcieli radykalnych zmian. Stąd też, 18 maja 1822 roku, dało się usłyszeć w stolicy państwa okrzyki: „Niech żyje Augustyn I”. Tłum przeniósł się pod dom Iturbide, prosząc go o przyjęcie godności. Iturbide zgodził się, tym samym stając się cesarzem Meksyku. Nie zakończyło to bynajmniej wewnętrznych problemów meksykańskich, ale dawało chwilową organizację 24 . W tym właśnie momencie, gdy ważyły się losy kraju, przebywał w Meksyku Stephen Austin. Miał on jednak niezwykłą dozę szczęścia, ponieważ kwestia kolonizacji już od 1821 roku była rozstrzygnięta o czym nie wiedział. Meksykańska komisja do spraw kolonizacji uzgodniła, że mogłaby ona, poprzez napływ ludzi ze Stanów Zjednoczonych, spowodować rozwój północnych prowincji państwa. Widziano w tym, co prawda, zagrożenie wynikające z niekontrolowanego napływu Amerykanów, ale nie znaleziono lepszego wyjścia niż wydanie zgody. Kongres zajął się sprawą kolonizacji już latem 1822 roku, ale w październiku sam został rozwiązany przez Iturbide. Ostatecznie, 18 lutego 1823 roku, Iturbide podpisał Cesarskie Prawo Kolonizacyjne potwierdzające nadanie ziemi Stephenowi Austinowi 25 . Każdemu koloniście pragnącemu mieć farmę przyznano labor , czyli 177 akrów ziemi. Sam Austin otrzymał nieco ponad 97 akrów. Na jego konto wpłynęło także, od każdego kolonisty, po 60 dolarów honorarium oraz po 12,5 centa od akra przyznanej im ziemi. Ziemia miała być zajmowana w ciągu dwóch lat, a jej posiadaczami mieli być katolicy 26 .

24 T. Łepkowski , dz. cyt ., s. 216-218; H.B. Parkes, Historia Meksyku , Warszawa 1957, s. 117. 25 Patrz: aneks, zał. 5, s. 141. 26 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 105.

17 19 lutego zaczęła się w Meksyku rewolucja mająca pozbawić Iturbide władzy. Ostatecznie został on od niej odsunięty, a w kraju zapanował chaos. Przez następne kilka miesięcy, ciągle zmieniające się rządy nie potrafiły doprowadzić kraju do porządku. Cofnięto wszystkie wcześniejsze ustalenia Kongresu. Ostatecznie Austin otrzymał jednak potwierdzenie nadania ziemi 14 kwietnia 1823 roku. Stolicą jego kolonii zostało nowo utworzone miasto San Felipe. To spowodowało, że kolejni Amerykanie ochoczo przekraczali granice Teksasu i zakładali tam swoje kolonie. Na mocy lutowego dekretu powstało 307 osiedli kolonistów. Należeli do nich m.in.: Hayden Edwards, Sterling C. Robertson, Martin de Leon, Green De Witt czy James Power. To właśnie ich możemy nazwać pierwszymi empresarios. Swoje osiedla zakładali oni w takich miastach jak np.: Gonzales, Victoria, Goliad, Refugio, Liberty czy Nacogdoches 27 . Ziemia zajęta przez kolonistów obejmowała obszary między rzekami San Jacinto i Lavaca, na wschód od drogi łączącej Nacogdoches z San Antonio. Nie mogli oni tylko zajmować obszarów przy wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej, co jednak zostało zniesione już kilka lat później. Prawa ustanowione na obszarach skolonizowanych były podobne do tych obowiązujących w byłym Cesarstwie, ale zostawiono wiele spraw do rozstrzygnięcia lokalnym autorytetom. Dlatego, dla przykładu, Austin osobiście zakazał hazardu wśród kolonistów. Niemniej jednak nie da się nie dostrzec, że były to zalążki angloamerykańskiego prawodawstwa w Meksyku. W kwestii niewolnictwa pozostawiono wiele swobody, toteż empresarios nie mieli oporów przed przywożeniem niewolników do Teksasu 28 . Meksykanie, jednakże, w żaden sposób nie chcieli pozostawiać północnych terenów separacji z resztą kraju. Mimo narastającej przewagi żywiołu amerykańskiego język hiszpański był nadal obowiązującym. Odwołano się także do ekonomicznego aspektu, ponieważ każdy z kolonistów, który poślubił obywatela Meksyku mógł otrzymać większy przydział ziemi, co dawało możliwość skuteczniejszego zarobku. Największy wpływ na tworzone kolonie mieli dwaj empresario: szeroko opisywany Stephen Austin i jego antenat Hayden Edwards. Obaj dżentelmeni mieli zdecydowanie odmienne poglądy dotyczące bytności amerykańskiej na północ od Rio Grande. Austin uważał, że Teksas i zamieszkujący w nim Amerykanie powinni zaakceptować to, że są częścią Republiki Meksyku.

27 . J. M. Morphis, dz. cyt ., s. 11; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 12, 36, 43. 28 N. Stephenson, dz. cyt ., s. 7-8.

18 Twierdził on bowiem, że oba narody mogą zajmować to samo terytorium bez szkody dla żadnego z nich. Edwards był zdecydowanie odmiennego zdania. Jego zdaniem Meksykanie byli w Teksasie intruzami, a ziemia należy się w całości Amerykanom. Późniejsze wydarzenia pokazały, że nie pozostawał sam w swych radykalnych poglądach 29 . Stephen Austin i inni empresarios poświęcili rok 1824 na kształtowanie swoich kolonii i dalszy ich rozwój. W tym czasie w stolicy Meksyku działy się rzeczy mające zaważyć na przyszłości Teksasu. 7 maja Kongres meksykański postanowił połączyć stany Teksas i Coahuila w jeden. Wiązało się to z reformą administracyjną całego kraju. Spotkało się to jednak ze znacznym sprzeciwem hiszpańskojęzycznych mieszkańców stanu, którzy uważali, że bardziej popularna Coahuila przejmie dominację w administracji nowego stanu. Reprezentant Teksasu w Kongresie, Erasmo Seguin, był stanowczo za utworzeniem oddzielnego stanu Teksas. Jednakże reprezentant Coahuila, Miguel Ramos Arizpe, przekonał władze, że brak połączenia z Teksasem spowoduje utratę kontroli nad terytorium na rzecz kolonistów. Tym samym powstał stan Coahuila y Tejas (Texas) ze stolicą w Saltillo. W rzeczywistości takie rozwiązanie oznaczało podporządkowanie Teksasu władzy Coahuili 30 . Kolejne prawo, ustanowione 18 sierpnia, regulowało osadnictwo kolonistów w Teksasie. Głosiło ono, iż większość regulacji zostawia się pod nadzór władzom stanowym. Z góry narzuconym przepisem było ograniczenie osiedlania do 30 mil od wybrzeża i 60 mil od granicy państwa. Trzecie prawo, z punktu widzenia Meksyku najważniejsze, ustanawiało Federalną Republikę Meksyku. Do przeszłości odchodziła efemeryda, jaką było Cesarstwo Iturbidego. Nowa konstytucja, która weszła w życie 4 października, oddawała większość władzy administracyjnej lokalnym instrumentom 31 . W kwestii praw kolonizacyjnych doszło do korzystnych dla kolonistów zmian. 25 marca 1825 roku dokonano rewizji prawa Iturbidego z 1823 roku. Nowe ustalenia gwarantowały osadnikom cenę poniżej 100 dolarów za labor 32 . Opłata miała być spłacana przez sześć lat, jednak nie musiano płacić przez pierwsze cztery.

29 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 109; N. Stephenson, dz. cyt ., s. 8. 30 David J. Weber, The Mexican Frontier, 1821-1846. The American Southwest Under Mexico , Albuquerque 1997, s. 24. 31 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 106. 32 Tamże, s. 107.

19 Kontrakty empresarios wygasały po sześciu latach, jeśli nie udało mu się sprowadzić w tym czasie do kolonii stu rodzin. Ponadto osadnicy mieli zostać meksykańskimi obywatelami oraz katolikami. To oczywiście była woda na młyn dla kolonizatorów teksaskich. Szybko zgodzili się oni na przyjęcie obywatelstwa i katolicyzmu. Nastąpił znaczny przyrost osadników korzystających z tak liberalnego aktu. Jak powiedział jeden z kolonizatorów: „to, czym było odkrycie złota dla Kalifornii, tym dla Teksasu było prawo kolonizacyjne z roku 1825” 33 . Następne dziesięciolecie było szczytowym okresem rozwoju osadnictwa. Między 1825, a 1835 rokiem nadano 32 granty obejmujące zasięgiem niemal całe terytorium późniejszego amerykańskiego stanu Teksas. Sam Austin ustanowił cztery swoje kolonie, a czwarta z nich, na skutek specjalnego zezwolenia, została umiejscowiona przy wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej. Martin De Leon, Meksykanin, uzyskał pozwolenie w 1825 i swoją kolonię założył przy mieście Victoria. Co ciekawe, tworzyli ją początkowo tylko meksykańscy koloniści. Dwaj Irlandczycy o nazwiskach McMullen i McGloynes objęli tereny między rzekami San Antonio a Nueces dając początek pierwszej irlandzkiej kolonii w Teksasie 34 . Tak szybki napływ osadników, połączony z wahaniami ceny ziemi, spowodował pojawienie się spekulantów. Do najbardziej znanych należała trójka, która opanowała większość południowo-wschodniego Teksasu: Joseph Vehlein, Lorenzo DeZavala i David Burnet. Utworzyli oni kompanię Galveston Bay and Texas Land Company 35 i zaczęli szeroko zakrojoną akcję spekulacyjną. Stephen Austin był przeciwny wszelkim tego typu praktykom uznając, że mogłyby one sprowokować niezadowolenie Meksykan. Jednakże działalność spekulacyjna takich kompanii była cechą dominującą w polityce kolonizatorskiej w późniejszych latach i bez wątpienia była jedną z przyczyn wybuchu teksaskiej rewolucji 36 .

33 Tamże (tłum. własne). 34 C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 53. 35 Nazwa wiązała się z położeniem ziemi tych trzech przedsiębiorców. Ich terytoria rozciągały się od Zatoki Galveston, wzdłuż rzeki Sabine do drogi Nacogdoches. Co ciekawe De Zavala i Burnet stali się z czasem prominentnymi politykami Lone Star: Burnet był jej pierwszym prezydentem, a De Zavala jednym z wiceprezydentów. (przyp. aut.) 36 C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 54.

20 1.4 Proklamowanie Republiki Fredonii i dalsze rozruchy w Teksasie

Jeszcze przed rozpoczęciem akcji osiedleńczej Stephena Austina, w Teksasie przebywał inny ze znanych empresarios – Hayden Edwards 37 . Poszukiwał on miejsca do zamieszkania i w końcu znalazł je w Nacogdoches, które wcześniej było ogniskiem niepodległościowych ruchów Jamesa Longa. Jednak wydarzenia z lat 1818-1819 doprowadziły do zniszczenia miasta i w początkach osadnictwa amerykańskiego nie przypominało nawet w części prężnego ośrodka sprzed lat. Gdy jednak we wrześniu 1825 roku przybył doń Edwards, miasto zaczęło się odbijać od dna. Problemem dla Edwardsa był jednak fakt, że w przeciwieństwie do innych miast Teksasu (za wyjątkiem San Antonio), żywioł meksykański w Nacogdoches był znaczny. Powodowało to różnorakie tarcia i konflikty. Jakby już to nie było wystarczającym problemem dla Edwardsa, na przestrzeni lat 1825-26 przez terytorium grantu Edwardsa zaczęły przetaczać się grupy uchodźców i rzezimieszków. Głównie byli to meksykańscy przestępcy uciekający na obrzeża republiki 38 . Edwards, nie mogąc sobie poradzić z takiego rodzaju gangami, poinformował gubernatora Blanco z San Antonio o zaistniałej sytuacji. Ten odrzekł mu, że woli złego Meksykanina od dobrego Amerykanina i odmówił wsparcia. Na skutek działań najstarszych osadników, którzy byli przeciwni polityce Edwardsa, nowy prezydent Guadelupe Victoria (1824-1829), anulował jego kontrakt. Wówczas to Edwards na czele 36 uzbrojonych mężczyzn aresztował najważniejszych przedstawicieli meksykańskiego garnizonu pod zarzutem korupcji. Dla niepoznaki aresztowano samego Edwardsa. Zaimprowizowany sąd uwolnił potem empresario, a Meksykan uznał za winnych i odebrał im urzędy. Stephen Austin próbował tonować nastroje i ostrzegł Edwardsa przed odpowiedzią ze strony wojsk z San Antonio. Hayden Edwards zignorował go i przekształcił swoje wystąpienie w rebelię 39 . 21 grudnia 1826 roku Hayden Edwards, jego brat Benjamin i ich poplecznicy podpisali deklarację niepodległości 40 dając początek Republice Fredonii. Wizja

37 Część badaczy, np. Randolph B. Campbell, podaje pisownię imienia Edwardsa jako Haden. (przyp. aut.). 38 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 108-109; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 55 39 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 109; T. Łepkowski, dz. cyt ., s. 220; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 56. 40 Patrz: aneks, zał. 1, s. 127.

21 Edwardsa była szersza i obejmowała nie tylko tereny między rzekami Sabine a Rio Grande. Chciał on wyzwolenia całego wschodniego Teksasu, dlatego też apelował do wszystkich Amerykanów na północ od Rio Grande o wsparcie. Nie zawahał się także przed próbą nawiązania przymierza z Richardem Fieldsem, wodzem plemienia Cherokees, które zamieszkiwało lasy na północy. Kongres meksykański zdecydował się wysłać do Nacogdoches ekspedycję. Jednak nim do tego doszło, skupionych wokół miejscowego alcalde 41 Norrisa 67 ludzi zdecydowało się, 4 stycznia 1827 roku, natrzeć na Nacogdoches. Edwards był niebywale zaskoczony atakiem, tylko 11 białych ludzi i 9 Indian było gotowych do obrony. Mimo tego tylko jeden z jego ludzi został ranny. Jednocześnie naturalizowany Meksykanin Ellis P. Bean, pułkownik wojsk lądowych, przekonał plemię Cherokee do odwołania swojego wsparcia dla sprawy Edwardsa 42 . Gdy 22 stycznia 1827 roku żołnierze meksykańscy wkroczyli do Nacogdoches rebelia już wygasła. Trzeba jednak zaznaczyć, że ramię w ramię z wojskami rządowymi szli ludzie Stephena Austina. Jak już zostało wspomniane, Austin i Edwards mieli sprzeczne poglądy na funkcjonowanie kolonii w Teksasie. Ponadto, Austin obawiał się utraty przywilejów dla Amerykanów, o które tak bardzo się starał. Chęć utrzymania statusu, jaki przysługiwał mu w Meksyku, spowodowała, że Austin zaczął usilnie przekonywać Edwardsa do zmiany stanowiska i zaprzestania rebelii. Uznawał on bowiem, że może ona zaszkodzić interesom jego i innych empresarios 43 . Rebelia była szokiem dla Meksyku. Rząd nie spodziewał się, że jakaś część osadników, których prawa są bardzo rozległe, może się zbuntować. Amerykańskie gazety informowały za to propagandowo o „wojnie dwustu ludzi z narodem”. Na północ od Rio Grande odezwały się głosy sympatii dla rebeliantów. Amerykanie wierzą bowiem w idee powszechnej niepodległości i wolności i nie zwracali uwagi na fakt, iż działania Edwardsa były całkiem bezprawne, a koloniści byli obywatelami Meksyku i byli w zasadzie gośćmi na południu. Co oczywiste, bunt Edwardsa i jemu podobnych, spotkał się z reakcją ze strony meksykańskiej. Byli oni niezmiernie zaskoczeni, wszak sami sobie tego wroga wykreowali. Podjęto kroki

41 Terminem alcalde nazywano jednego z najwyższych urzędników administracji hiszpańskiej, a później meksykańskiej. Miał on uprawnienia w sprawach wykonawczych, ponadto przewodniczył miejskiej radzie i był sędzią w mniejszych sprawach. (przyp. aut.) 42 N. Stephenson, dz. cyt ., s. 15; C. R. Wharton , dz. cyt ., s. 56,59. 43 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 110.

22 prawne dla celów uniknięcia podobnych sytuacji. Zdecydowano się zakazać dalszego osadnictwa amerykańskiego w kraju 44 . Meksykańscy politycy w Stanach Zjednoczonych donosili o poparciu dla inicjatywy Edwardsa. W meksykańskim Kongresie pojawiły się nawet głosy, że rząd w Waszyngtonie po części jest odpowiedzialny za ten bunt. Prezydent Meksyku, Guadelupe Victoria, zdementował od razu te plotki, ale wyraził jednoczesną nadzieję, że podobny krok uczyni prezydent Stanów Zjednoczonych John Quincy Adams. Świadczyło to tym samym, że władze meksykańskie nie były jednak do końca przekonane o braku udziału Waszyngtonu w rebelii. Zwłaszcza, że pojawiły się daleko idące pogłoski, że Edwards był w rzeczywistości amerykańskim agentem. Reprezentacja rządu Stanów Zjednoczonych zaprzeczyła tym doniesieniom 45 . Jednakże działania Amerykanów, już od 1827 roku, zmierzały do faktycznego zajęcia Teksasu. Prezydent Adams miał w planach jednak zakup Teksasu, ponieważ skala osadnictwa amerykańskiego była już naprawdę duża i ciągle się zwiększała (oczywiście do czasu wybuchu rebelii w Nacogdoches). 15 marca 1827 roku Sekretarz Stanu Henry Clay, który słynął ze swoich ekspansjonistycznych zapędów napisał list do Joela R. Poinsetta, który był posłem w Meksyku, aby zaproponował rządowi w Mexico City odkup Teksasu. Amerykanie argumentowali ten krok faktem, że skoro meksykański rząd nie stawia żadnych oporów przed osadnictwem amerykańskim, to wyraźnie nie przywiązuje wielkiej uwagi do posiadania Teksasu. W dodatku sugerowali także, że Amerykanie będą bardziej zdolni zająć się sprawą Indian Cherokees niż Meksykanie. Poinsett został upoważniony do zaoferowania jednego miliona dolarów za przesunięcie granicy amerykańsko-meksykańskiej na linię rzeki Rio Grande. Poinsett nie przedstawił tej propozycji rządowi, ponieważ bał się narażenia ojczyzny na śmieszność tak małą kwotą wykupu. Poinsett dowiedział się, nieoficjalnie, że Meksykanie w żadnym wypadku nie będą zainteresowani transakcją. Pozostało mu podpisanie układu o granicy będącego powtórzeniem układu hiszpańsko-amerykańskiego z 1819 roku. Senat Stanów Zjednoczonych ratyfikował go od razu, Meksykanie dopiero w roku 1832 46 .

44 N. Stephenson, dz. cyt ., s. 17 45 Tamże. 46 Longin Pastusiak, Dyplomacja Stanów Zjednoczonych (XVIII-XIX wiek) , Warszawa 1978, s. 402; C. R. Wharton , dz. cyt ., s. 64.

23 1.5 Teksas pod kontrolą – misja generała Manuela Terana

Aby być bliżej sytuacji w Teksasie, rząd meksykański zdecydował się na zwiększenie kontyngentu wojskowego na tym terenie. Wysłano także specjalnego wysłannika w osobie generała Manuela Mier y Terana, aby był oczami i uszami Mexico City na północy. Raporty wysyłane przez generała Terana były cennym źródłem informacji aż do roku 1832. Generał Teran zwiedził najpierw kolonie w Bexar i San Felipe, gdzie zapoznał się ze Stephenem Austinem. 3 czerwca 1928 roku dotarł on od Nacogdoches i już 9 czerwca napisał dwa listy do ministra spraw zagranicznych Meksyku, w których zaznajamiał on go z sytuacją w koloniach osadników. Stwierdzono, że garnizon jest nieliczny i należy go wzmocnić w obawie przed kolejnymi tego typu rewoltami 47 . Jednocześnie zdano sobie sprawę, że gospodarcza przewaga Teksasu nad resztą Meksyku wynika z możliwości posiadania niewolników. Prawo centralne tego zakazywało, ale jak już zostało wspomniane, prawo stanu Coahuila y Texas dawało duże pole do manewru kolonistom. Postanowiono to zmienić i w 1827 roku dokonano zmian w stanowej konstytucji i wprowadzony do niej artykuł 13 głosił, iż żaden człowiek w stanie nie może urodzić się niewolnikiem. Ponadto stwierdzono, że przez pół roku od wprowadzenia prawa, można jeszcze kupować niewolników, a każdy jest zobowiązany posiadać rejestr narodzin i śmierci niewolników. Osadnicy protestowali przeciwko wprowadzeniu tych ograniczeń. Stephen Austin wielokrotnie udawał się do gubernatora tłumacząc mu, że zakaz niewolnictwa nie tylko spowoduje, że obecni mieszkańcy będą biednieć, bo będą musieli przestawić działalność na inne tory. Austin dowodził także, że przez ten artykuł żadni nowi posiadacze ziemscy z okazałymi majątkami, nie pojawią się w Teksasie. A ci, którzy przyjadą będą „pasterzami i biedakami”. Udało się jednak obejść to prawo. Niewolnicy zostawali oficjalnie uwolnieni, przywożeni do Teksasu i podejmowali pracę na czas nieokreślony, aby wynagrodzić swym dawnym panom za ich oswobodzenie. Władza San Felipe de Austin uznała, że to podejście może załagodzić tarcia. Austin poparł ten punkt widzenia i razem z reprezentantów w stanowym parlamencie, Jose Antonio Navarro, przedstawił to władzom Coahuila

47 Jack Jackson, Texas by Teran , Austin 2000, s. 95; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 65.

24 y Texas. Legislatura stwierdzając, iż istotnie prawo to stwarza niedobory w ilości pracowników rolniczych, zadecydowało zaakceptować propozycję osadników 48 . Aktem przyjętym 5 maja 1828 roku dano gwarancję, że pracownicy przeznaczeni do wykonywania świadczeń na terenie Teksasu, mogą swe kontrakty podpisywać w innych krajach. W praktyce oznaczało to kontynuację procesu przywozu niewolników. Niemniej jednak, kwestia ograniczeń w przywozie i pracy niewolników stanie się kością niezgody między osadnikami a rządem meksykańskim i będzie jedną z przyczyn wybuchu rewolucji. 15 września 1829 roku, w przeddzień dnia niepodległości, prezydent Vicente Guerrero wprowadził dekret uwalniający wszystkich niewolników w Meksyku. Jednak bardziej interesująca była inicjatywa podjęta przez Ramona Muzquiza, który w imieniu władzy z San Antonio, pragnął wyjęcia Teksasu spod tego dekretu. Gubernator przychylił się do jego prośby, odesłał ją do prezydenta, wyrażając obawę, że oswobodzenie niewolników może spowodować zamieszki. Prezydent przystał na te argumenty i wydał jeszcze jeden dekret, 2 grudnia, który wydzielał Teksas z ogólnokrajowego zarządzenia 49 . Oddelegowany do Teksasu generał Teran prowadził nadal swoją działalność. A miał za zadanie sprawdzić czy osadnictwo amerykańskie zagraża stanowi oraz czy możliwa jest secesja. Teran został mianowany Generalnym Komendantem Wschodnich Prowincji Meksyku, w skład których wchodził także Teksas. Raport, który opracował przedstawiał się niezwykle niekorzystnie dla osadników. Teran przekonywał, że empresarios są agentami rządu Stanów Zjednoczonych. W jego listach pojawiły się stwierdzenia, że każdy kto zgadza się na utratę Teksasu jest zdrajcą i powinien zostać skazany na śmierć. Według generała Terana, weterana wojny o niepodległość Meksyku, otwarty konflikt zbrojny może wybuchnąć w każdej chwili. Koloniści powinni zostać rozbici w jednej kampanii. Ich miejsce mogliby zająć Meksykanie. O niebezpieczeństwie rewolucji Teran pisał często. Za jedną z przyczyn tego uznawał znaczną przewagę Angloamerykanów nad Meksykanami. W Nacogdoches była to przewaga około dziesięć do jednego. Teran pisał, że mieszkańcy stanu nie lubią się nawzajem, a na każdym kroku spotykał się z głosami mówiącymi, że osadnicy są gotowi do rewolucji. Manuel Mier y Teran zakończył swą misję wiosną 1829 roku i opuścił Teksas. W raporcie, który

48 R.B. Campbell, dz. cyt., s. 112. 49 Tamże, s. 113.

25 przekazał w stolicy znalazła się konkluzja, że jeśli kolonizacja amerykańska nie zostanie wstrzymana, a lokalne władze nie będą kontrolowane, prowincja zostanie niemal na pewno odebrana przez przyjezdnych 50 . 1829 rok charakteryzował się dużymi zmianami politycznymi w Stanach Zjednoczonych i Meksyku. 4 marca prezydenturę Stanów Zjednoczonych, po wygranym starciu z urzędującym republikańskim prezydentem, Johnem Quincy Adamsem, objął demokrata Andrew Jackson. Był on zdecydowanym zwolennikiem niewolnictwa i ekspansjonizmu terytorialnego, w przeciwieństwie do poprzednika. Jego polityka wiązała się w oczywisty sposób z Teksasem, o którego zakup zabiegał 51 . Meksyk, natomiast, wchodził w kilkudziesięcioletni okres wielkiej destabilizacji politycznej, rządy upadały jeden za drugim. W marcu władzę przejął Vicente Guerrero, wybitny wojskowy, który jednak nie posiadał zdolności politycznych, a swój sukces zawdzięczał tylko wydatnej pomocy generała Antonio Lopeza de Santa Anny. O słabości systemu w tym kraju może świadczyć fakt, iż Guerrero prezydentem był niecały rok, a jego upadek spowodował ten, który go wcześniej poparł, czyli Santa Anna. W takiej sytuacji politycznej dojrzewały opozycyjne wobec rządu meksykańskiego koncepcje, których efektem będzie teksaska rewolucja. Z roku na rok pojawiały się coraz większe rozbieżności między osadnikami a rządem meksykańskim. Nie dało się już wygasić niepodległościowych tendencji, które wzrastały z dnia na dzień 52 . Raport generała Terana odniósł efekt. Sugerował on, aby zwiększyć garnizon wojska w Teksasie a także rozpocząć osiedlanie Meksykanami i Niemcami. Jednak jeden z członków gabinetu nowo wybranego prezydenta Bustamante, Lucas Alaman będący ministrem spraw zagranicznych, jeszcze zaostrzył koncepcje Terana. Tym samym, 6 kwietnia 1830 roku, meksykański Kongres uchwalił prawo zakazujące jakiejkolwiek imigracji ze Stanów Zjednoczonych. Ustawa ta ponadto kończyła kontrakty osadników jeszcze niedokonane, wprowadzała absolutny zakaz nowego niewolnictwa, a także nakładała na osadników obowiązki w sprawach eksportu i importu. Angloamerykanie byli bowiem zwolnieni z tego typu obowiązków od

50 R.B. Campbell, dz. cyt ., s. 117; N. Stephenson, dz. cyt ., s. 25; C.R. Wharton, dz, cyt ., s. 67. 51 Martha S. Hewson, John Quincy Adams , Philadelphia 2004, s. 67; Lynn Hudson Parsons, The birth of modern politics. Andrew Jackson, John Quincy Adams and the Election of 1828 , Oxford 2009, s. 196. 52 H.B. Parkes, dz. cyt ., s. 187.

26 1823 roku. Wprowadzenie tego prawa wzburzyło osadników, ale także i meksykańskich mieszkańców, czyli Tejanos. Oni bowiem uważali, że rozwój osadnictwa powodował, iż znajdowali oni miejsca pracy, a prowincja bogaciła się. Także i oni stanęli w opozycji co do nowego prawa 53 . Stephen Austin oraz inny empresario Green DeWitt, gorąco protestowali przeciw temu aktowi, ale też i szybko znaleźli lukę w przepisach. Jako, że ustawa mówiła, że zmiany nie będą dotyczyć kolonii już zaakceptowanych, a Austin posiadał wówczas cztery granty, zdołał przekonać władzę, że to właściwie jedna kolonia, której prawo nadano o wiele wcześniej. Tym samym on, i będący w podobnej sytuacji DeWitt nadal przyjmowali imigrantów. Wielu jednak empresarios ucierpiało na wprowadzeniu tego aktu. Władze meksykańskie wspierały za to osadnictwo innych narodowości, np.: niemieckiej 54 . Meksykanie, wprowadzanie tego aktu w życie, rozpoczęli od wysłania dodatkowych garnizonów do najbardziej kluczowych punktów regionu. Zaliczyli do nich San Antonio, Goliad i Nacogdoches. Ponadto wybudowali forty w miejscowościach Anahuac i Velasco. Wszystko to miało służyć powstrzymaniu ewentualnych niepokojów ludności angloamerykańskiej wywołanych restrykcjami z 6 kwietnia. W Anahuac, które leżało u ujścia rzeki Trinity do Zatoki Galveston i było ważne strategicznie, komendę objął pułkownik Juan Davis Bradburn, renegat z Kentucky, który od lat służył w meksykańskiej armii. Dorobił się on w Meksyku opinii bezwzględnego tyrana, a za jego przykładem poszło wielu innych dowódców. Za jego też sprawą doszło do pierwszych poważniejszych zgrzytów związanych w nowymi ustaleniami rządu w Mexico City. Gdy w styczniu 1831 roku do Anahuac przybył Jose Francisco Madero, komisarz z ramienia rządu Coahuila y Texas, w celu ustalenia nowego podziału ziemi dla osadników, został on aresztowany przed Bradburna. Komendant argumentował swój krok faktem, iż prawo z 6 kwietnia 1830 roku anuluje wszystkie poprzednie granty ziemi, a zadaniem Madero było właśnie nadanie ziemi osobom przybyłym do Teksasu przed 1828 rokiem 55 . Najważniejszą kwestia jaka stanęła na drodze do rozwiązania tego konfliktu była sprawa kompetencji obu stron. Bradburn działał z polecenia Mexico City, jego

53 R.B. Campbell, dz. cyt ., s. 117; N. Stephenson, dz. cyt ., s. 32. 54 R. B. Campbell. dz. cyt ., s. 118. 55 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 118; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 72.

27 prerogatywy zostały mu nadane przez rząd centralny. Madero za to przybył w imieniu egzekutywy stanowej. Pojawił się problem, który z nich ma większe prawa. W celu załagodzenia sytuacji musiały interweniować stanowe autorytety. Ostatecznie zdecydowano się uwolnić Madero. Nie rozwiązało to jednak zasadniczego sporu kompetencyjnego, ale było wyraźnym sygnałem co do sprzecznych interesów rządu meksykańskiego i władz prowincji Coahuila y Texas. Madero po wyjściu na wolność nadał ponad pięćdziesiąt praw do ziemi. Komisarz stanowy założył także ayuntamiento 56 przy rzece Trinity nazwane Villa de la Santistima Trinidad de la Libertad, zwane w skrócie Liberty przez Angloamerykanów 57 . Ten krok spowodował jednak niezadowolenie komendanta wschodnich prowincji, którym był znany nam generał Manuel Mier y Teran. Zadecydował on o przeniesieniu ayuntamiento do Anahuac, a także o wysłaniu George’a Fishera, który miał w jego imieniu zebrać opłaty za statki będące na rzece Brazos i w Zatoce Galveston. Mieli oni swe opłaty uiszczać w Anahuac, co powodowało, że musieli odbywać ponad stumilowe podróże w tamto miejsce. Niektórzy z kapitanów jednostek nie przestrzegali tego zapisu, wiec narażali się na konsekwencje ze strony władz. Doszło nawet do wymiany ognia pomiędzy żołnierzami a statkami. Była to jedna z pierwszych akcji zbrojnych Angloamerykanów w sprzeciwie wobec nowych restrykcji 58 . Najważniejsze, w dalszej perspektywie, wydarzenia miały miejsce w 1832 roku w rejonie Anahuac i Velasco. Juan Davis Bradburn utworzył w Anahuac swój własny garnizon i włączył do niego dwóch zbiegłych z Luizjany niewolników. Łowca niewolników z Luizjany zatrudnił dwóch ludzi: Williama Barreta Travisa i Patricka Jacka, aby ich pochwycili. Bradburn odkrył spisek Travisa, polegający na pozornym uwolnieniu niewolników, by zdążyły przybyć posiłki z Luizjany, i wtrącił obu do ceglanego pieca. Zgromadzenie kolonistów w Brazorii zadecydowało o wysłaniu przedstawicieli do Anahuac celem uwolnienia Travisa i Jacka. W skład poselstwa weszli William H. Jack i Branch T. Archer, ale ich misja nie powiodła się. Postanowiono uwolnić ich siłą. Z Brazorii w drogę do Anahuac udał się oddział złożony ze 150 – 200 Angloamerykanów, wśród których najważniejsi byli: John

56 Ayuntamiento było głównym organem rządowym w najważniejszych miastach pod hiszpańską, bądź meksykańską władzą . Ayuntamiento pełniło głównie funkcje administracyjne. (przyp. aut.) 57 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 118. 58 Tamże, s. 119.

28 Austin, Warren D. C. Hall, William H. Hall i William J. Russell. Po drodze do kompanii dołączyli F. W. Johnson i Wiley Martin z Fort Bend 59 . Ponadto osadnicy posłali po działo, które mieli w Brazorii celem ewentualnego zaatakowania fortu. Działo to zostało niewiele wcześniej przewiezione do Brazorii przez szkuner „Sabine”, który nie podporządkował się wymaganiom Terana i Fishera co do żeglugi. Bradburn dowiedział się o tej wyprawie i sformował kawalerię do odparcia kolonistów. Angloamerykanie zaskoczyli jednak wojsko Bradburna i rozbili je. Ich planem była wymiana ujętych za Travisa, Jacka i kilku innych uwięzionych przez komendanta Anahuac. Oblężenie fortu zaczęło się 10 czerwca 1832 roku. Bradburn, pewny tego, że koloniści nie zdobędą fortu, odmówił wydania więźniów. Szturmujący Anahuac wycofali się na sześć mil od bram, do Turtle Bayou, gdzie mieli oczekiwać przybycia działa60 . Działo to, tymczasem, na szkunerze „Brazoria” cały czas zmierzało w stronę oblężonego fortu. Gdy „Brazoria” dopłynęła do Velasco, przy rzece Brazos, tamtejszy dowódca wojskowy Domingo de Ugartechea odmówił przepłynięcia. Wtedy to osadnicy zdecydowali się zaatakować Velasco, a nie Anahuac. Siły osadników liczyły maksymalnie 150 ludzi, a oddziały armii republiki Meksyku 91- 200 ludzi. Fort był szeroki na 300 stóp, składał się z dwóch budynków. W środku umocnień znalazły się dziewięciofuntowe działa. Bitwa rozpoczęła się tuż po północy 26 czerwca 1832 roku, na skutek przypadkowego wystrzału ze strony teksańskich osadników. Przez całą noc trwały wymiany ognia między działami fortu, a „Brazorią”. Przed świtem Meksykanom zabrakło amunicji. John Austin wymusił na Ugartechei poddanie fortu. W wyniku starć zginęło siedmiu osadników i co najmniej czternastu było rannych. Straty po stronie meksykańskiej są bardzo rozbieżne i wynoszą od pięciu do aż czterdziestu dwóch zabitych. Zwycięstwo to pokazało Meksykanom, iż Teksańczycy będą zmierzali do wszczęcia rewolucji i są siłą, z którą trzeba się liczyć. Uzasadniony może zatem być fakt, iż bitwa pod Velasco była pierwszym, choć jeszcze odległym w czasie, to elementem rewolucji teksaskiej 61 . Kryzysy w Anahuac i Velasco przypadły na moment poważnych perturbacji w Meksyku. W czerwcu roku 1832 generał Antonio Lopez de Santa Anna rozpoczął

59 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 119-120; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 72. 60 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 120; N. Stephenson, dz. cyt ., s. 39. 61 Bill Groneman, dz. cyt. , s. 22-23.

29 powstanie przeciw rządom prezydenta Bustamante. Jego popularność w Meksyku wzrosła znacząco po zwycięstwie nad wojskami hiszpańskimi w 1829 roku. Santa Anna wykorzystał to zwycięstwo jako elementem kampanii propagandowej w celu wypromowania własnej osoby. W trzy lata później Santa Anna był już gotowy do przejęcia władzy w kraju. Ostatecznie generał otrzymał prezydencję w roku 1833 i stawał na czele kraju wielokrotnie. Jego rządy doprowadziły w konsekwencji do chaosu w państwie 62 .

Ilustracja 2: Antonio Lopez de Santa Anna.

Źródło: Randolph B. Campbell, Gone to Texas. A History of a Lone Star State , Nowy Jork 2004, s. 121.

Stephen Austin, będący wcześniej lojalny wobec rządu, obawiał się, że rządy Santa Anny będą niekorzystne dla osadników, a ostatnie działania Angloamerykanów będą postrzegane jako protest teksaskich liberałów wobec państwowego centralizmu. Austin zapewniał jednak, że Teksańczycy są lojalni wobec Santa Anny. Znalazło to potwierdzenie w dokumencie, który został spisany w Turtle Bayou 13 czerwca 1832 roku, gdy osadnicy znajdujący się nieopodal

62 Shannon Baker , Antonio Lopez de Santa Anna’s search for Personalized Nationalism , [w:], Hero cults in Latin America, pod. red. Samuela Brunka, Bena Fallawa, Austin 2006, s. 63; R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 120; T. Łepkowski, dz. cyt ., s. 232.

30 Anahuac, znali już przebieg wydarzeń w stolicy Meksyku. W akcie zwanym Rezolucjami z Turtle Bayou wyrazili oni bezsprzeczne poparcie dla Santa Anny. Twierdzili oni, iż ich działania były i są nadal, wymierzone przeciwko tyranii Juana Davisa Bradburna i jemu podobnych oraz władzy prezydenta Bustamante. Było to użyteczne posunięcie, gdyż zapewniało względny spokój i brak represji na buntownikach. Tak zdawali się myśleć teksańscy osadnicy 63 . Tą swoistą „rebelię” zakończyła misja komendanta fortu w Nacogdoches, pułkownika Jose de las Piedrasa, który usunął Bradburna z urzędu, uwolnił przetrzymywanych Travisa i Jacka. Garnizon wojskowy został wycofany z Anahuac i nie było go tam aż trzy lata. Piedras, po uspokojeniu sytuacji w Anahuac, powrócił do Nacogdoches. W obawie przed podobnymi starciami w jemu podległym mieście, nakazał wszystkim mężczyznom zwrócić władzom broń. Mieszkańcy zaprotestowali i nakazali odwołanie rozkazu oraz deklaracji poparcia Santa Anny. Skierowali oni prośby do okolicznych angloamerykańskich społeczności o pomoc. 2 sierpnia 1832 roku siły protestujących zebrały się na wschód od miasta i wybrały dowództwo. Na czele stanął James W. Bullock. Bullock miał pod swoją komendą około pięciuset ludzi, podobnie jak i meksykański garnizon Piedrasa. Protest spotkał się oczywiście z odmową komendanta Piedrasa, który ufortyfikował budynki w mieście dla obrony przez tłumem 64 . Najważniejszymi z nich były kościół, Stone House, czyli ówczesna siedziba sędziego i Red House, czyli rezydencja komendanta. Osadnicy zaatakowali od strony wschodniej, starli się z kawalerią, podążali dalej i zajmowali coraz to nowe miejsca w mieście. Piedras swój opór skoncentrował w Red House. Nie był w stanie jednak sprostać atakom osadników angloamerykańskich i musiał ewakuować się z Nacogdoches. Był ścigany przez teksaskie oddziały aż po rzekę Angelina, gdzie rozegrało się starcie. W obliczu klęski, ludzie komendanta Piedrasa zaczęli zwracać się przeciw niemu. Dowództwo objął kapitan Francisco Medina, który ostatecznie poddał meksykańskie wojska 65 . W potyczce zginęło czterech osadników, a po stronie meksykańskiej odnotowano od 33 do 47 zabitych. James Bowie, człowiek tak zasłużony dla niepodległości Teksasu, a który był jednym z walczących pod Nacogdoches,

63 H. B. Parkes, dz. cyt ., s. 195; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 73. 64 B. Groneman, dz. cyt ., s. 24. 65 Tamże, s. 25.

31 poprowadził eskortę meksykańskich żołnierzy do San Antonio. Najważniejszym jednak skutkiem dla Angloamerykanów jaki niosły za sobą obie te bitwy, był fakt, iż Meksyk wcale nie jawił się być militarną potęgą. Nieskuteczność żołnierzy meksykańskich dowiodła Angloamerykanom, że ich wysiłek może nie być daremny 66 .

1.6 Zjazd w San Felipe de Austin – koncepcje nowej konstytucji stanu Teksas

Przewrót w Meksyku, który wywiódł na szczyty władzy Antonio Santa Annę, zmienił także sytuację w Teksasie. Rezolucje z Turtle Bayou jasno pokazały, że osadnicy wspierają nowego prezydenta. Stephen Austin określił poparcie swoje i innych osadników wobec polityki Santa Anny. Miał on posłuch wśród Meksykan, jako, że podówczas był delegatem Teksasu do meksykańskiego parlamentu. Do Brazos przybył specjalny wysłannik generała Santa Anny, pułkownik Jose Antonio Mexia na czele 400 ludzi, by określić sytuację w Teksasie. Zjawił się on tam 16 lipca i został przyjęty w wielkimi honorami. Zapewniono go o posłuszeństwie wobec nowej władzy, więc po powrocie określił w raporcie dla Santa Anny, że sytuacja w Teksasie nie grozi przewrotem. Polityka Austina była podyktowana z jednej strony sytuacją, jaka tworzyła się w Meksyku i zdecydowanemu poparciu jakim cieszył się generał Antonio Santa Anna, a z drugiej, faktowi, że rewolucjoniści chcieli przywrócenia liberalnej konstytucji z roku 1824, która była korzystna dla osadników 67 .

66 Tamże. 67 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 122; Alfred M. Williams , and The War of Independence in Texas , Boston 1893, s. 72.

32 Mapa 2: Teksas w roku 1832.

Źródło: Randolph B. Campbell, Gone to Texas. A History of a Lone Star State , Nowy Jork 2004, s. 119.

Wobec braku oporu ze strony władzy Angloamerykanie zdecydowali się spotkać, by przedyskutować kwestie przyszłości administracyjnej Teksasu. Postanowiono zorganizować ogólny zjazd, coś czego nie znano w historii Meksyku. Zjazd, w swym założeniu, miał być afirmacją poparcia dla Santa Anny i zdecydowanego odcięcia się od idei niepodległości Teksasu. 1 października 1832 roku, w San Felipe spotkało się 56 (lub 58) delegatów z 16 dystryktów zamieszkiwanych przez kolonistów. Jedynie z Bexar nie było żadnego reprezentanta - delegacji z San Antonio nie zaproszono 68 . Spotkaniu przewodzili William H. Wharton i Stephen Austin, którego mianowano prezydentem zjazdu. Już na samym początku spotkania okazało się, że wśród kolonistów widać wyraźne podziały. Jedno ze skrzydeł zdecydowanie opowiadało się za niepodległością i zerwaniem więzów z republiką Meksyku. Ten radykalny element w łonie kolonistów znalazł przywódcę w Williamie Whartonie. Bardziej konserwatywna część delegatów, skupiona wokół Stephena Austina,

68 R. B. Campbell , dz. cyt ., s. 122; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 85.

33 w żadnym razie nie chciała drażnić centralnego rządu w Mexico City. Uważali oni, że najważniejszym dla nich celem, było utrzymanie ekonomicznych przywilejów jakimi się cieszyli 69 . Jedną z najistotniejszych kwestii na zjeździe była dyskusja nad zmianą prawa z 6 kwietnia 1830 roku ograniczającego osadnictwo angloamerykańskie w Teksasie. Komitet złożony z pięciu ludzi, przewodniczącym którego został William Wharton, stworzył raport, w którym znaleźć się miały prośby dotyczące uchylenia prawa kolonizacyjnego. Osadnicy ponadto gorąco zapewniali o poparciu i szacunku dla konstytucji republiki Meksyku. Inne petycje zakładały redukcję obowiązków fiskalnych, które to prawo nakładało na osadników. Ci chcieli zniesienia obowiązku płatności na kolejne trzy lata. Wartym wspomnienia faktem jest działalność komitetu w składzie: Luke Leassier, William McFarland, William Menefee, Samuel Bruff, i William Hastings, który zajął się opracowaniem prośby do władz stanowych o dofinansowanie budowy szkół, zwłaszcza podstawowych. Była to, jak twierdzi C. R. Wharton, pierwsza próba tego typu legislacji w dziedzinie oświaty, jaką podjęto w Teksasie. Wpływ na to miał jednak fakt, iż październikowy zjazd był w ogóle pierwszym tego typu na tych ziemiach. Obradujący postanowili także, że w przypadku zaistnienia innych palących problemów dotyczących ogólnego osadnictwa angloamerykańskiego, będą spotykać się na podobnych zjazdach w przyszłości, celem konstruktywnej dyskusji i tworzenia postulatów do władz 70 . Najważniejsza dyskusja toczyła się jednak nad sprawą, która dręczyła osadników od 1824 roku, a była nią administracyjna zależność Teksasu od Coahuili w ramach istnienia wspólnego stanu. Nie chciano poruszać tego tematu na obradach, lecz na trzeci dzień zdecydowano się oficjalnie przedstawić to, o czym rozmawiało się w kuluarach. Przegłosowano stosunkiem 36 do 12 utworzenie dwuosobowego komitetu, który uda się z petycją do władz stanowych. W skład tego komitetu weszli William Wharton, który stał się wybijającą postacią niepodległościowego ruchu w Teksasie, i Rafael Antonio Manchola, hiszpańskojęzyczny Teksańczyk z Goliad, który z polecenia Stephena Austina zaproponował tekst petycji do władz. Po sześciodniowych obradach, Wharton i Manchola wyruszyli w drogę. Niestety ich petycja nie przyniosła niczego dla Angloamerykanów. Gubernator w San Antonio,

69 C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 85. 70 R. B. Campbell , dz. cyt ., s. 122; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 86.

34 Ramon Muzquiz, odrzucił ją twierdząc, iż tego rodzaju inicjatywy muszą wyjść od lokalnego ayuntamiento, a nie od zgromadzeń mieszkańców 71 . Tym samym zjazd w San Felipe de Austin okazał się być, w świetle meksykańskiego prawa, nielegalny. Austin spróbował wobec tego wykorzystać swoje znajomości i obawiając się, że decyzja gubernatora sprowokuje rozruchy w Teksasie, próbował wprowadzić swą petycję na legalną drogę. Korzystając z pomocy przyjaciół, jak choćby Juana Nepomuceno Seguina, stworzył on nową petycję, która krytykowała postanowienia prawa z 6 kwietnia 1830 roku. Nowe ustalenia zostały szybko poparte przez zebrania w Nacogdoches, San Felipe i Goliad 72 . Jednakże z listów, które wysyłali do siebie czołowi stanowi urzędnicy wynika, iż Meksykanie podchodzili wrogo do podobnych inicjatyw. Jako, że nie znali oni instrumentu inicjatywy obywatelskiej, w żadnym jej kształcie, odbierali koncepcję społeczności angloamerykańskiej jako wyraźny sprzeciw wobec prawa. Nie wyobrażali sobie bowiem, że można sprzeciwić się centralnej czy stanowej władzy stawiając własne żądania. Była to opinia popularna tak wśród prostej ludności, jak i administracji państwowej czy lokalnej. Dla najbardziej restrykcyjnych przedstawicieli, zgromadzenie podobnej formy nosiło znamiona rewolucyjne i zdrady kraju. Gdy informacja dotarła do Santa Anny, ten poradził, by wysłać do Teksasu wojska generała Filisoli, które miałyby „ secure the integrity of our territory ”73 , ponieważ sytuacja mogła stać się napięta 74 . Niepowodzenia zjazdu z października nie zniechęciły Angloamerykanów do podobnych inicjatyw. Do kolejnego doszło 1 kwietnia 1833 roku również w San Felipe de Austin. Nim jednak osadnicy zebrali się na wiosennym zjeździe, należy wspomnieć o dwóch wydarzeniach, które miały wpływ na fakt zwołania dyskusji jak i na jej przebieg. Otóż w grudniu 1832 roku do Teksasu przybył generał armii amerykańskiej Sam Houston, były członek Kongresu Stanów Zjednoczonych i były gubernator Tennessee. Osiedlił się on w Nacogdoches. Był on specjalnym wysłannikiem prezydenta Andrew Jacksona do rozmów z Indianami z plemienia Komanczów. Z jego polecenia miał zająć się sformułowaniem traktatów

71 R. B. Campbell , dz. cyt ., s. 122. 72 Tamże, s. 123. 73 „Strzec integralności naszego terytorium”. (przyp. aut.) 74 C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 88.

35 dotyczących osiedlania i handlu na granicy amerykańsko-meksykańskiej gdzie zamieszkiwali Indianie 75 .

Ilustracja 3: Sam Houston.

Źródło: J. R. Edmondson, The Alamo Story: From Early History to Current Conflicts , Plano 2000, s. 170.

Nawet z perspektywy czasu trudno jest określić czy Sam Houston miał za zadanie również zbadać warunki do wzniecenia rewolucji antymeksykańskiej i doprowadzenia do niepodległości Teksasu, bądź to do przyłączenia terytorium do Stanów Zjednoczonych. Wydaje się, że ta hipoteza jest jednak mało prawdopodobna. Mógłby o tym świadczyć co prawda fakt, iż prezydent Jackson przejawiał tendencje ekspansjonistyczne co do ziem Teksasu, a Sam Houston był jego wieloletnim protegowanym, generałem jego armii. Ponadto był on człowiekiem o dość interesującym, pełnym zawiłości, życiorysie. Człowiekiem, który mógłby przeprowadzić tego typu działania dywersyjne. Należy te przypuszczenia chyba jednak włożyć między bajki. Nie ulega za to wątpliwości, że Houston przekroczył granice Teksasu w podobnym celu, jak wielu jemu podobnych – by się wzbogacić. Niemniej jednak jego udział w obradach z kwietnia 1833 roku był istotny, a późniejsze losy jego samego, jak i całego Teksasu były nierozerwalnie złączone 76 .

75 J. M. Morphis, dz. cyt ., s. 17; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 77. 76 R. B. Campbell, dz .cyt ., s. 124; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 74.

36 Drugim istotnym wydarzeniem był fakt, że w styczniu 1833 roku Antonio Santa Anna objął władzę w kraju, a w trzy miesiące później wybrano go na prezydenta głosami parlamentów stanowych. Wybór ten był w zasadzie potwierdzeniem stanu faktycznego. Prezydent Santa Anna zdecydowaną większość swej władzy scedował na początku na wiceprezydenta Valentina Gomeza Fariasa. Farias był federalistą tak jak i jego zwierzchnik, więc dawało to Angloamerykanom przypuszczenie, iż ich pozycja ulegnie wzmocnieniu. Tym bardziej konieczne stało się zwołanie kolejnego zjazdu. Podstawowym faktem różniącym obrady październikowe i kwietniowe był fakt, iż w 1833 roku na czele prezydencji stanął William Wharton, co zwiastowało zaostrzenie kursu wobec Meksyku i niejako odsunięcie od najważniejszych decyzji konserwatystów związanych ze Stephenem Austinem. Austin musiał patrzeć jak protekcja nad osadnictwem amerykańskim, dziełem jego życia, przechodzi w inne ręce i jego realna moc wpływu na bieg spraw nie jest już tak duża 77 . Na drugim zjeździe pojawiło się mniej więcej tyle samo delegatów, co na październikowym. Jako reprezentant Nacogdoches pojawił się na nim Sam Houston, który sprzyjał radykalnej frakcji wśród osadników. Obradujący postawili sobie za cel opracowanie petycji o rewizję konstytucji stanowej uchwalonej w 1824 roku. Powoływali się oni na klauzule w niej zawarte, a ustanowione w 1827 roku, mówiące o tym, że jeśli tylko Teksas będzie w stanie być oddzielnym stanem, to jak najszybciej powinna zostać przedstawiona deklaracja powstania nowego stanu Kongresowi w Mexico City. Postawiono jednak krok dalej i utworzono koncepcję konstytucji Teksasu. Była ona oparta na zasadach konstytucji stanowych w Stanach Zjednoczonych. Wzorowano ją na konstytucjach Tennessee z 1796 roku i Luizjany z 1812 roku. Wprowadzać miała angielskie prawo zwyczajowe jako prawo nadrzędne w stanie. Przewodniczącym komisji mającej wybrać formę konstytucji mianowano Sama Houstona 78 . Osadnicza stanowa konstytucja w kwestii sądownictwa mówiła o orzecznictwie dokonywanym przez sędziów na zasadzie habeas corpus. Zgłaszano koncepcje wolności prasy i republikańskich form rządów. Konstytucja zakazywała niewolnictwa na terenie stanu; nie wspomniano słowem o prawie do wolności religii. Wybrano komitet, w przeciwieństwie do październikowego, tym razem

77 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 124; S. Baker, dz. cyt ., s. 63. 78 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 125; N. Stephenson, dz. cyt ., s. 50; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 89; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 86.

37 składający się z trzech osób, które miały dostarczyć koncepcje opracowane na zjeździe do rąk przedstawicieli rządu centralnego. Posłańcami zostać mieli Stephen Austin, Erasmo Seguin i pochodzący z Kentucky lekarz James B. Miller. Okazało się jednak, że dwaj delegaci nie mogą wyruszyć i Austin musiał pojechać sam 79 . Stephen Austin w maju wyruszył z Teksasu, a do stolicy dotarł 13 lipca w środku epidemii cholery pustoszącej miasto. Spotkał się z wiceprezydentem Fariasem, który pełnił większość obowiązków Santa Anny. Austin przedstawił petycje w Kongresie meksykańskim, ale perturbacje w stanowieniu prawa w Meksyku związane z polityką wiceprezydenta Fariasa dotyczącą Kościoła i armii, spowodowały, że projekt oddzielnego stanu ugrzązł w Kongresie. Zdawał on sobie sprawę, że Meksykanie nie darzą Angloamerykanów z Teksasu zaufaniem i każdą próbę ustawodawstwa lub zgromadzeń przyjmą jako akt rewolucyjny. Na jego opinię wpłynęła polityka prowadzona przez ambasadora Stanów Zjednoczonych w Meksyku Anthony’ego Butlera. Ten, nominowany przez prezydenta Jacksona reprezentant, knuł intrygi przeciw Teksasowi i teksańskim osadnikom, a w szczególności samemu Austinowi, o którym rozpuszczał różne plotki. Być może tymi zagrywkami spowodował klęskę misji Austina80 . Nie da się ukryć, że spotykając się z takimi zachowaniami, Austin nabrał przekonania o beznadziejności swojego poselstwa. Zdecydował się wobec w tej sytuacji napisać list do ayuntamiento w San Antonio, gdzie dawał do zrozumienia, że ludzie w Teksasie są gotowi na utworzenie lokalnego samorządu w separacji ze stanem Coahuila, nawet jeśli nie dostaną pozwolenia z Mexico City. Stephen Austin sądził, że w ten sposób, walcząc o swoje prawa, przyłączy się do niego ludność hiszpańskojęzyczna w Teksasie. Jego list został jednak odczytany jako zapowiedź rewolucji. Gdy wiceprezydent Farias poznał treść listu nakazał aresztować Austina. Ten zdążył opuścić już miasto, ale został pochwycony w Saltillo, 3 stycznia 1834 roku, przewieziony do stolicy i w lutym osadzony w lochach niegdyś podległych Inkwizycji 81 . Austin polecił, by pod jego nieobecność nie przygotowywać żadnych zjazdów, bądź deklaracji. Słowem tego, co mogłoby pogorszyć jeszcze jego sytuację. Angloamerykanie przychylili się tej prośbie. Antonio Santa Anna zdecydował się

79 C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 89. 80 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 125; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 92. 81 R. B. Campbell, dz. cyt , s. 125; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 88.

38 dla uspokojenia nastrojów na przeprowadzenie reform w Teksasie. Nowe prawo pozwalało nabywać ziemie bezpośrednio od stanu na bardzo korzystnych warunkach, mieszkańcy mieli prawo być sądzeni przez ławy sędziowskie, zupełnie odmiennie niż w reszcie Meksyku. Ponadto ustanowiono język angielski językiem urzędowym. Dokonano także nowego podziału administracyjnego dzieląc Teksas na trzy departamenty: Bexar, Brazos i Nacogdoches. Tym samym potrojono liczbę deputowanych Teksasu do Kongresu w Mexico City. Mimo udogodnień jakie zaproponował Santa Anna, społeczność angloamerykańska traciła zaufanie co do jego polityki 82 . Antonio Santa Anna przez pierwszy rok urzędowania pozwolił na przejęcie decydującej roli w kraju wiceprezydentowi Fariasowi. Ten przeprowadzał liberalne reformy wedle swojego uznania, ale wszystko to było elementem gry politycznej Santa Anny. W czerwcu 1834 roku zdecydował się on rozwiązać Kongres i w jego miejsce utworzyć nowe ciało zależne od niego, w którym dominującą rolę pełnili centraliści. Zniósł on konstytucję w roku 1824, której wcześniej był zwolennikiem, a która była wielce korzystna dla osadników. Ponadto zniósł wcześniejszy podział stanowy, a zastąpił go departamentami, których władze wyznaczał on sam. W ten sposób, po pozbyciu się liberalisty Valentina Fariasa, objął władzę dyktatorską. Texians, Teksiańczycy, bo tak nazwali się imigranci ze Stanów Zjednoczonych 83 nie byli przekonani, czy polityka prezydenta Santa Anny jest dla nich korzystna. Z jednej strony widzieli, że wprowadził on szereg przepisów, które im sprzyjały, z drugiej zaś zniósł konstytucję kraju, co wiązało się ze zmianą naczelnych form ustrojowych i być może administracyjnych. Sprawa niezależności Teksasu od Coahuili już nie była taka oczywista 84 . W konsekwencji działań Santa Anny i nowego podziału administracyjnego doszło do konfliktu między miastami o to, które ma być stolicą stanu Coahuila, Saltillo czy Monclovia. Starcia te spowodowały, iż Teksas w zasadzie nie posiadał stolicy stanu a tym samym rządu stanowego. Jeden z Teksiańczyków, Henry

82 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 126. 83 Texians - zanglicyzowana wersja hiszpańskiej nazwy mieszkańców tych terytoriów – Tejanos – upowszechniona zwłaszcza po wprowadzeniu przez prezydenta Santa Annę języka angielskiego jako urzędowego w stanie. Używanie jej powodowało dookreślenie osadników, przyczyniając się do zwiększenia ich poczucia jedności. (przyp. aut.) 84 S. Baker, dz. cyt ., s. 64; R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 127.

39 Smith 85 zaproponował zorganizowanie rządu w Teksasie. Był on zdecydowanym zwolennikiem radykalnej frakcji wśród osadników. Wysunął on koncepcję kolejnego zjazdu. Erasmo Seguin zaproponował, by odbył się on w San Antonio de Bexar 86 . Miejsce to było o tyle istotne, że Bexar nie było nigdy w żaden sposób związane z buntowniczymi wydarzeniami w Teksasie. Była to zatem pierwsza inicjatywa podjęta przez tamtejszych osadników i meksykańskich mieszkańców. Im również nie był na rękę fakt, iż w Coahuili toczone są spory administracyjne. W dodatku Tejanos także byli negatywnie nastawieni do nowej linii politycznej prowadzonej przez prezydenta Santa Annę. Jednakże koncepcje Smitha okazały się być klęską. Trafił on na zdecydowanie zły moment. Prośby uwięzionego Austina, a także polityka legislacyjna władz Coahuili, działających z polecenia Santa Anny, spowodowały, że społeczność angloamerykańska nie była zainteresowana zjazdem, który mógł zostać negatywnie odebrany 87 . Na 5 października 1834 roku Antonio Santa Anna postanowił zebrać radę do przedyskutowania spraw Teksasu. W jej skład weszli czterej sekretarze stanu, trzech reprezentantów stanu Coahuila y Texas, trzech zaufanych mu generałów oraz zaproszeni Stephen Austin i Lorenzo de Zavala. Po trwających kilka godzin dyskusjach, Austin próbował namówić obradujących do rozdziału Teksasu od Coahuili. Ten pomysł został oprotestowany przez reprezentantów stanowych. Santa Anna uznał, że Coahuila ma być połączona z Teksasem, ponieważ nie istnieją warunki dla rozdziału, ani nie ma również takiej konieczności. Postanowił także, że do Teksasu zostanie wysłany czterotysięczny garnizon w celu powstrzymywania Indian. Austin, ekstraordynaryjnie uczestniczący w radzie, został na powrót wtrącony do więzienia. Być może Santa Anna obawiał się, że popularność Stephena Austina i jego próby separacji wzmogą niepochlebne nastroje w Teksasie, choć w 1834 roku poglądy Austina wskazywałyby bardziej na ugodowy stosunek do

85 Henry Smith był wówczas, pod nieobecność Stephena Austina nieformalnym przywódcą Teksańczyków. Jego rola wynikała z faktu, iż był on pierwszym angloamerykańskim szefem meksykańskiego departamentu, konkretnie nowo utworzonego departamentu w Brazos. W późniejszych latach, Smith, zostanie mianowany pierwszym gubernatorem secesyjnego Teksasu. (przyp. aut.) 86 N. Stephenson, dz. cyt ., s. 54; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 98. 87 C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 98.

40 rządu Meksyku. Pod koniec roku okazało się, że sytuacja na północ od Rio Grande jest bardzo napięta, a rewolucja była już o krok 88 .

88 J. M. Morphis, dz. cyt., s 63; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 100.

41 2. Rewolucja teksaska i powstanie Republiki Teksasu

2.1 Rok 1835 w Teksasie, oblężenie San Antonio de Bexar

Problemy z legislatywą w stanie Coahuila y Texas spowodowały, że autorytet meksykańskiej administracji spadł. Ta swoista dwuwładza doprowadziła do wydania całej serii aktów o charakterze gospodarczym dotyczących teksaskiej ziemi. Jednakże ustawy te dotyczyły bardziej grabienia ziemi niż restrukturyzację jej nadziału 89 . Spekulacja ziemią wówczas obejmowała ponad milion akrów ziemi. Skorumpowana legislatura stanowa działała na szkodę Angloamerykanów przeprowadzając defraudacje ziemi. Ziemia była nadawana w nielegalny sposób, wszystkie próby oporu i zgromadzenia z lat 1834-1835 były nieudane. Dopiero zorganizowane w San Felipe de Austin spotkanie i powołanie Rządu Tymczasowego ukróciło ten proceder poprzez zamknięcie biura ds. ziemi 90 . Z początkami 1835 roku do Teksasu, a dokładnie do Anahuac, przyjechał mały oddział żołnierzy pod dowództwem kapitana Antonio Tenorio. Został on wysłany przez komendanta wschodnich prowincji Meksyku, generała Martina Perfecto de Cosa 91 . Generał de Cos musiał sobie zdawać sprawę, że w związku z narastającym niezadowoleniem społeczności angloamerykańskiej w Teksasie rebelia może wybuchnąć w każdej chwili. Tym bardziej, że w tym samym czasie toczyła się walka z mieszkańcami stanu Zacatecas, którzy zbuntowali się przeciw władzy meksykańskiej 92 . Przewidywania generała Cosa nie były bezzasadne. Gdy tylko Tenorio objął dowództwo w Anahuac, skonfliktował się z tamtejszymi osadnikami i aresztował jednego z nich, Andrew Briscoe’a. Na wieść o tym, William Travis, który zasłynął podczas wydarzeń roku 1832, sformował oddział osadników, zaatakował Tenorio i zmusił go do poddania się 93 . Tenorio podpisał kapitulację 30 czerwca 1835 roku i udał się ze swoimi żołnierzami do San Antonio. Pokojowo nastawieni Teksiańczycy wystosowali list do generała de Cosa, w którym

89 C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 101. 90 Tamże, s. 103. 91 R. B. Campbell , dz. cyt ., s. 128. 92 Stan Zacatecas zbuntował się w styczniu 1835 roku. W kwietniu ekspedycję wojskową poprowadził sam generał Antonio Lopez de Santa Anna. Na czele ponad 3000 żołnierzy, 10 maja, rozbił liczącą około 5000 żołnierzy armię rebeliancką. Zdobył miasto Zacatecas i nakazał swym żołnierzom doszczętnie je złupić. Z powodu tych starć, generał de Cos nie mógł użyć całości swych sił w Teksasie. (przyp. aut.) 93 R. B. Campbell , dz. cyt ., s. 129.

42 tłumaczyli, że akcja Travisa była wypadkiem, incydentem, a oni sami nie dążą do rewolucji. Pismo jednak nie zostało pozytywnie rozpatrzone, generał Cos widział jedynie w militarnej okupacji wizję utrzymania kontroli w Teksasie. Nakazał on aresztować najważniejszych rewolucjonistów takich jak William Travis lub Lorenzo de Zavala 94 .

Mapa 3: Rewolucja teksaska 1835-1836.

Źródło: Randolph B. Campbell, Gone to Texas. A History of a Lone Star State , Nowy Jork 2004, s. 131.

Perturbacje z połowy roku 1835 w konsekwencji musiały doprowadzić do otwartego starcia. Doszło do niego na przełomie września i października w małej osadzie Gonzales. Było ono terytorium zajmowanym przez empresario Greena DeWitta, który założył tam osadę w 1825 roku. Jako, że była ona najdalej wysunięta na zachód, była stale zagrożona atakami indiańskimi. Z tego też powodu miasteczko otrzymało z San Antonio stare działo, które rząd stanowy posiadał jeszcze po

94 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 130.

43 wcześniej rezydujących tam Hiszpanach. Jednak nigdy nie zostało ono użyte w konfrontacji z indiańskim najeźdźcą 95 . Gdy nastroje w Teksasie zaczęły się stawać niepokojące dla Meksykan, pułkownik Domingo Ugartachea, będący szefem wojsk w San Antonio, nakazał osadnikom zwrot wszelkiej broni, by ci nie mieli argumentów do wzniecenia rewolty. Działał wówczas na wyraźne polecenie generała de Cosa. W swoich listach do niego opisywał, że nastroje są negatywne, a słowa, które najczęściej słychać to: „cholerny Santa Anna, cholerny Ugartechea!” 96 . Jak widać relacje z prezydentem Santa Anną nie były już tak dobre. Mający odstawić działo do arsenału Cesas Realem Angloamerykanie odmówili Ugartechei. Tez zdecydował się wysłać do Gonzales 150 dragonów pod komendą porucznika Castanedy, by rozwiązał sprawę 97 . Do starcia zwanego „Lexington Teksasu” 98 doszło 2 października 1835 roku. Oddziały Castanedy dotarły tam 29 września, jednak 18 osadników zablokowało przemarsz wojsk przez rzekę. Teksaska „mitologia” nazwała ich potem „Starą Osiemnastką 99 ”. Tych osiemnastu, którymi dowodził kapitan Albert Martin, nakazało czekać Cantanedzie do przyjazdu alcalde Gonzales, Andrew Pontona. W międzyczasie liczebność teksiańskich wojsk wzrosła do co najmniej 140 osób. Wsparli ich ludzie z Guadelupe, La Baca i Colorado. Widząc, że sytuacja jest ciężka do rozstrzygnięcia, Castaneda nakazał oddziałom przesunąć się o 7 mil dalej w poszukiwaniu lepszego miejsca do przeprawy. Dotarł tam 1 października 100 . W tym samym czasie osadnicy odkopali schowane wcześniej działo i zaczęli przeprawiać się na drugi brzeg rzeki Guadelupe. Wybrali dowódców, którymi zostali podpułkownik John Henry Moore i porucznik James W.E. Wallace. Wcześniej dwie mieszkanki osady uszyły flagę bojową. Widniał na niej wizerunek czarnej lufy armatniej, ponad nią pięcioramienna gwiazda teksaska, a pod spodem

95 J. Wojtczak , dz. cyt. , s. 7. 96 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 129. 97 J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 7. 98 Jest to nawiązanie do starcia pod Lexington między Anglikami a kolonistami amerykańskimi, które miało miejsce 19 kwietnia 1775 roku i dało początek amerykańskiej wojnie o niepodległość. (przyp. aut.) 99 Byli to: Albert Martin, Almond Cottle, Jacob C. Darst, Benjamin Fuqua, John Sowell, Valentine Benet, James B. Hinds, Charles Mason, Thomas R. Miller, Thomas Jackson, Almeron Dickerson, Dickinson, George W. Davis, Ezekiel Williams, Winslow Turner, Simeon Bateman, W. Arrington, Joseph D. Clements, Gravis Fulcher; patrz: Bill Groneman, Battlefields of Texas , Plano 1998, s. 32. 100 J. M. Morphis, dz. cyt ., s. 84; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 9.

44 napis: „COME AND TAKE IT”, czyli „PRZYJDŹCIE I WEŹCIE JE”. Ta flaga, jak i działo, na zawsze stały się symbolami walki o niepodległość Teksasu 101 . Nad ranem, 2 października, doszło do starcia szarżujących Teksiańczyków na zaskoczonych ludzi porucznika Castanedy. Zanim Castaneda zdołał zorganizować swoich żołnierzy w szyk bojowy, bitwa była już w zasadzie zakończona. Załadowane kawałkami metalu działo, jednym wystrzałem rozproszyło dragonów meksykańskich. Jeden z nich zginął, reszta uciekła do San Antonio de Bexar. Bitwa w zasadzie nie była wielką potyczką, ale stanowiła moralne zwycięstwo Teksiańczyków. Zdali sobie oni sprawę, że ich działania otwarcie dążą już do rewolucji. A jej symbolem miało być działo z Gonzales, które wystrzeliło tylko raz 102 . W konsekwencji bitwy, w San Felipe de Austin odbyło się zebranie, na którym ustalono, że jeśli mieszkańcy Gonzales zostali zaatakowani, to oznacza, że wojna się właściwie zaczęła i każdy obywatel angloamerykański jest zobowiązany w niej uczestniczyć. Był na nim obecny Stephen Austin, który niewiele wcześniej został zwolniony z meksykańskiego więzienia. Jednak teraz Austin prezentował zupełnie odmienną postawę. 19 września ogłosił on, że porozumienie nie jest możliwe, wyjściem jest jedynie wojna. 5 października w San Augustine Sam Houston i inni powołali do życia kompanię ochotniczą do walki z Meksykanami. W ramach kolejnych zgromadzeń, w Nacogdoches i San Felipe, Houstona mianowano dowódcą wojsk wschodniego Teksasu, a także wybrano tymczasowe kierownictwo, które swoim prezydentem wybrało Richarda Roystona Royalla 103 . Jeszcze we wrześniu 1835 roku Stephen Austin zadecydował o rozwiązaniu siłowym i polecił zwołać zgromadzenie, bądź inaczej Konsultację, do Washington- on-the-Brazos na 15 października. Wydarzenia w Gonzales zmieniły te plany, 10 października zdecydowano się przesunąć Konsultacje i zażądano usunięcia wojsk meksykańskich z Teksasu. Stephen Austin został wybrany głównodowodzącym wojsk w stopniu generała i na czele 500 ludzi wyruszył do San Antonio 104 . Wyprawa do San Antonio de Bexar nie mogłaby się udać, gdyby nie wydarzenia, które rozegrały się 9 i 10 października w Goliad. Wtedy to grupa ochotników z Metagorda zaatakowała oddziały meksykańskie. Dowodzeni przez

101 John Myers Myers, The Alamo , Nowy Jork 1948, s. 36. 102 B. Groneman, dz, cyt ., s. 28-29. 103 A. M. Williams, dz. cyt ., s. 97; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 78. 104 J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 81.

45 George’a M. Collinswortha Teksiańczycy przypuścili szturm na obóz przed świtem 10 października zupełnie zaskakując Meksykan. Ci oddali salwy z baraków mieszkalnych raniąc jedną osobę, czarnoskórego, byłego niewolnika Collinswortha. Obawiając się przygniatającej porażki Meksykanie poddali się. Zdobycie Goliad pozwoliło na odcięcie przez Angloamerykanów dostępu San Antonio do Zatoki Meksykańskiej, tym samym odbierać miastu najważniejszą linię zaopatrzenia. Miało to niebagatelne znaczenie przed przygotowywanym oblężeniem stanowisk generała de Cosa, który 9 października objął dowództwo w Bexar 105 . 28 października, gdy żołnierze Austina byli już kilka mil przed San Antonio doszło do kolejnego starcia z wojskami meksykańskimi. Oddelegowany przez Austina oddział 90 ludzi dowodzonych przez pułkownika Jamesa „Jima” Bowiego i kapitana Jamesa Fannina otrzymał rozkaz odnalezienia dogodnej pozycji do zajęcia przez teksaskie wojska. Po rajdzie na północ spotkali się niedaleko misji Nuestra Senora de la Purisma Conception z liczącą 275 ludzi armią Meksyku. Na początku Meksykanie zaatakowali Teksiańczyków będąc pod osłoną mgły. Kawaleria pułkownika Ugatrechei miała czekać na przybycie artylerii porucznika Mendozy. Ostrzał snajperów Bowiego skoncentrował się na artylerzystach i udało mu się ich powstrzymać. Jego ludzie ponawiali ataki, czym spowodowali odwrót Meksykan. Teksiańczycy ruszyli naprzód, przejęli działo z Conception i oddali nim strzał do uciekających. Bitwa była dla nich wygrana106 . Austin dotarł na pole bitwy pół godziny później. Był bardzo zdeterminowany, by ścigać meksykańskich żołnierzy do Bexar i tam podjąć bitwę. Na szczęście jego oficerowie wyperswadowali mu ten pomysł, ponieważ miasto było bardzo silnie obwarowane i osadnicy, w takiej liczbie, nie mieliby żadnych szans. Bitwa pod Conception, w której życie straciło aż 76 107 meksykańskich żołnierzy uświadomiła generałowi de Cosowi, że musi on przyjąć bardzo defensywną postawę w swych działaniach w przypadku oblężenia San Antonio de Bexar. A Stephen Austin parł do walnego starcia z Meksykanami 108 . Pole Austinowi i jego armii oczyściła dodatkowo akcja przeprowadzona 5 listopada pod Lipantitlan. Po zdobyciu Goliad Teksiańczycy obawiali się, że nie

105 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 134. 106 B. Groneman, dz. cyt ., s. 33-34. 107 Randolph B. Campbell, w cytowanej pracy, podaje liczbę 76 ofiar, Bill Groneman dolicza się zaś 14 zabitych po stronie meksykańskiej. Oba źródła są zgodne, że w bitwie zginął tylko jeden Teksiańczyk. (przyp. aut.) 108 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 134.

46 zdołają go utrzymać. Szef teksiańskiego garnizonu z Goliad Philip Dimmitt zadecydował o zdobyciu fortu Lipantitlan, ponieważ meksykańskie jednostki tam zgromadzone mogły zostać użyte do odbicia Goliad. Zadania podjął się Ira Westover, który na czele 35 ludzi wyruszył w drogę. Po drodze przyłączyło się do niego drugie tyle mężczyzn. Lipantitlan nie było zbyt dużym fortem. Ziemnej fortyfikacji broniło mniej niż 30 ludzi. Gdy ludzie Westovera dotarli na miejsce, ten zadecydował, aby nie szturmować fortu, ale przekonać załogę do kapitulacji. Wyznaczony do tego James O’Riley spisał się znakomicie i fort zdobyto bez wystrzału. Meksykanie uciekli, ale gdy Westover wracał do Goliad, został napadnięty przez powracający do Lipantitlan oddział kapitana Rodrigueza. Teksiańczycy dali sobie jednak radę z rywalami i zmusili ich do wycofania się. Bitwa spowodowała, że, poza zniszczeniem fortu i pobiciem załogi meksykańskiej, Teksiańczycy przerwali bardzo ważną linię komunikacyjną łączącą San Antonio de Bexar z Metamoras w Meksyku. Odcięło to inny dopływ zaopatrzenia do miasta i miało kluczowe znaczenie dla powodzenia misji Austina 109 . Oblężenie San Antonio było blisko, oddziały teksańskie były coraz bliżej miasta. Bitwa pod Conception odbyła się na dwie mile od Bexar, kolejne starcie już w milę od placówki meksykańskiej. 26 listopada ochotnicy Jima Bowiego ostrzelali oddział meksykański wiozący paszę do miasta. Nowy głównodowodzący wojsk angloamerykańskich, generał 110 , wydał rozkaz przejęcia transportu. Ludzie Bowiego szybko zdobyli przewagę w starciu, generał Cos wysłał posiłki, ale kontrofensywa została powstrzymana przez trzon armii teksaskiej. W rezultacie starcia, które przeszło do historii jako „Bitwa o trawę”, w ręce Teksiańczyków wpadło ponad 70 koni i pasza dla nich. Jednak najważniejszy był fakt, że było to kolejne udane starcie z Meksykanami 111 . W międzyczasie gdy toczyły się mniejsze lub większe potyczki, doszło do od dawna oczekiwanych Konsultacji. Nie udało się ich przeprowadzić w połowie października, ale nie zaprzepaszczono tego czasu. Stephen Austin próbował zorganizować rząd tymczasowy składający się z przedstawicieli wszystkich dystryktów, którzy mieliby spotkać się w San Felipe. Ustanowione przez niego

109 B. Groneman, dz. cyt ., s. 37; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 81. 110 Jarosław Wojtczak w pracy poświęconej Alamo podaje, iż Burleson miał stopień generała. Bill Groneman utrzymuje jednak, że był on pułkownikiem. (przyp. aut.) 111 B. Groneman, dz. cyt ., s. 38-39; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 106-107.

47 9 października ciało nosiło nazwę „Stałej Rady” 112 . Rada w czasie krótkiego istnienia zajęła się problemem praw do ziemi. Ochotnicy, którzy zgłaszali się do armii Teksasu obawiali się, że spekulanci ziemią zabiorą im najważniejsze działki pod ich nieobecność. Dlatego też optowali za zamknięciem urzędów nadawania ziemi. Inną kwestią, którą zdążyła poruszyć Rada była próba uzyskania poparcia rządu Stanów Zjednoczonych dla ich sprawy. Jednak gdy 1 listopada zebrało się zgromadzenie w celu przeprowadzenia Konsultacji, Rada straciła rację bytu 113 . Konsultacja ostatecznie zebrała się w San Felipe 114 1 listopada 1835 roku. Przybyło na nią 58 delegatów z większości dystryktów Teksasu. Zabrakło przedstawicieli z Bexar, Goliad, Victoria i San Patricio, ponieważ trwały tam działania zbrojne. Od początku Konsultacji przejawiały się odmienne koncepcje co do przyszłych zdarzeń. Grupa zgromadzona wokół Johna A. Whartona chciała natychmiastowej niepodległości Teksasu, Stephen Austin i Branch T. Archer widziała wyjście w ostrożniejszym podejściu. Sam Houston za to, skłaniający się jednak za frakcją Whartona, był zdecydowany doprowadzić do kompromisu dla wspólnego interesu. Na jego wniosek na prezydenta Konsultacji wybrano właśnie Archera. Konsultacja miała zając się kilkoma najważniejszymi sprawami. Archer przedstawił plan, w ramach którego dyskutować miano o: 1. deklaracji przyczyn rebelii, 2. organizacji rządu tymczasowego, 3. organizacji wojska, 4. porozumieniu z Indianami, 5. tym, że ostatnie nieuczciwe nadania ziemi zostaną zbadane 115 . W kwestii „Deklaracji Przyczyn” zaaprobowano rozwiązania związane ze stroną Stephena Austina. W opublikowanym 7 listopada dokumencie zapisano, że Teksiańczycy sprzeciwiają się dyktaturze Antonio de Santa Anny i chcą powrotu do konstytucji meksykańskiej z 1824 roku. Zażądali, by Teksas stał się oddzielnym stanem, a także opowiedzieli się za pomocą dla każdego stanu, który wystąpi przeciw dyktaturze Santa Anny. Za przyczyny swoich wystąpień uznali oni walkę o obronę ich praw, które gwarantowała im konstytucja z 1824 roku, a które

112 Nazwa ta okazała się być wyjątkowo nietrafiona, ponieważ Rada istniała tylko trzy tygodnie i zakończyła działanie 1 listopada. (przyp. aut.) 113 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 136-137. 114 Taką lokalizację podają wszystkie dostępne źródła. Jedynie Jarosław Wojtczak za miejsce spotkania podaje Washington-on-the-Brazos. (przyp. aut.) 115 R.B. Campbell, dz. cyt ., s. 137; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 107-108; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 82.

48 poważnie naruszała wojskowa dyktatura Santa Anny. Teksas, w ich mniemaniu, nie był już moralnie ani politycznie związany z rządem w Mexico City, kierował się solidarnością w tymi, którzy walczą o wolność. W „Deklaracji” Teksiańczycy zaznaczyli opcję, iż w przypadku braku organizacji federalistycznego państwa, mogą oni wystąpić z unii i stworzyć własny rząd 116 . Udało się utworzyć tymczasowy rząd, na czele którego jako gubernator stanął Henry Smith. Wybory, stosunkiem głosów 31 do 22, wygrał ze Stephenem Austinem. Dodatkowo w skład rządu weszli także James W. Robinson jako wicegubernator, Sam Houston jako głównodowodzący wojsk oraz dwunastoosobowa doradcza Rada 117 . Jedną z pierwszych decyzji rządu było zamknięcie urzędów nadziału ziemi. Zadecydowano także o wysłaniu Stephena Austina, Williama Whartona i Brancha Archera do Stanów Zjednoczonych, by uzyskali oni pomoc finansową dla Teksasu i zdobyli ochotników do armii. W sprawach wojskowych ustalono, że armia Teksasu będzie miała 1120 ludzi, utworzony będzie liczący 150 ludzi batalion Rangersów, pod broń powołani będą wszyscy zdolni do walki mężczyźni w wieku od 16 do 50 lat. Problemem w organizacji armii był fakt, że była ona nieliczna, a w dodatku w momencie tworzenia naczelnych struktur w większości była w boju i głównodowodzący Houston tak naprawdę nie miał kim dowodzić 118 . Na przełomie listopada i grudnia oblężenie San Antonio zaczęło się załamywać. Teksiańczycy bardziej niż armią, byli zbieraniną żołnierzy. Cześć z nich chciała wracać do domów. Zapobiegła temu zdecydowana postawa ochotników ze Stanów Zjednoczonych, którzy nie chcieli przyjeżdżać do Teksasu na daremno. A trzeba pamiętać, że połowa armii Burlesona składała się z takich właśnie żołnierzy. Jedną z najważniejszych takich jednostek był ponad stuosobowy batalion , który składał się z ochotników z 12 stanów USA. Z Tennessee przybył ze swoimi ludźmi jeden z większych awanturników Zachodu – Davy Crockett. Do Teksasu przybywali różni ludzie: z Północy i Południa, ochotnicy z Wirginii, Pensylwanii, Karoliny Południowej. Było też kilku Irlandczyków, Anglików, Francuzów, Niemców, Polaków. Wszyscy oni przybywali do Teksasu ze względu

116 C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 109; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 82-83. 117 W jej skład wchodzili: A. Houston, Daniel Parker, Jesse Grimes, A. G. Perry, D. C. Barrett, Henry Miliard, Martin Parmer, J. D. Clements, R. R. Royall, W. P. Harris, E. Waller i W. Hanks. (przyp. aut.) 118 John Henry Brown, Life and times of Henry Smith, the First American Governor of Texas , Dallas 1887, s. 97; J. M. Morphis, dz, cyt ., s. 100; R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 137.

49 na wyznawane ideały, ale częstszą przyczyną była chęć wzbogacenia się. Bowiem orężem w walce o zdobywanie rekrutów ustanowiono nadziały ziemi w Teksasie, wszystkim tym, którzy wesprą rewolucjonistów 119 . Oblegający obawiali się siły wojsk generała Cosa broniących miasta. Szacowano je na 1200 żołnierzy. 3 grudnia ich obawy zostały rozwiane. Do obozu Teksiańczyków przedarło się trzech uciekinierów z San Antonio o nazwiskach Smith, Holmes i Maverick. Zdradzili oni sytuację w forcie. Większość ludzi tam to byli skazańcy, nie umiejący walczyć i niezdyscyplinowani, miasto jest bardzo prymitywnie i prowizorycznie ufortyfikowane, a mieszkańcom zaczyna brakować żywności. Następnego dnia wrócili zwiadowcy teksascy: Hendrick Arnold, Erasmus „Deaf” Smith i Ben Milam. Gdy Milam dowiedział się, że miasto jest tak słabe, a Teksiańczycy nie są zdecydowani na atak, zakrzyknął: „Kto pójdzie ze starym Benem Milamem do San Antonio?” 120 To hasło podziałało na żołnierzy Burlesona. Na apel Milama odpowiedziało ponad trzystu Teksiańczyków i ochotników amerykańskich. Zdecydowano się dzień 4 grudnia przeznaczyć na formowanie planu działań a przeprowadzić atak nazajutrz 121 . Wieczorem rada wojenna ustaliła plan działań. Atak miał nastąpić ze strony 301 ludzi podzielonych na dwie kolumny. Pierwszą dowodził Ben Milam w stopniu pułkownika, a w jej skład wchodziły 4 kompanie. Mieli oni jedno dwunastofuntowe działo. Jego przewodnikiem był uciekinier z Bexar – John Maverick. Dowództwo drugiej objął pułkownik Francis W. Johnson, składała się ona z 5 kompanii. Przewodnikiem został inny uciekinier – John W. Smith. Sformowano także trzeci oddział, który miał na celu zwieść Meksykan demonstracyjnym atakiem na pobliską misję w Alamo. Jego dowódcą został podpułkownik James C. Neill i dowodził dwoma kompaniami 122 . Ofensywa ruszyła 5 grudnia. Już w nocy kolumny Teksiańczyków ulokowały się kilkaset metrów na północ od Alamo. Pierwszy ostrzał misji nastąpił rankiem piątego, a dokonał go oddział podpułkownika Neilla. Potem zaatakowały oddziały pułkownika Milama i pułkownika Johnsona. Teksiańczycy zdobywali dom za domem. Głównie skupiali się na powstrzymywaniu meksykańskich artylerzystów.

119 J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 84-85. 120 Oryginalnie: “Who will go with old Ben Milam into San Antonio?”, patrz: H. Yoakum, dz. cyt. , s. 25. 121 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 24; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 87. 122 J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 88.

50 Przez pierwsze dwa dni walka toczyła się przede wszystkim na ulicach miasta. Atakujący przesuwali się stopniowo coraz dalej zdobywając kolejne domy i spychając broniących w stronę centrum Bexar. 7 grudnia zdobyto dom gubernatora, tzw.: Veramendi House, ale w trakcie szturmu zginął pułkownik Ben Milam stając się jedną z legend rewolucji 123 . Popołudniem 8 grudnia generał Cos zdecydował się opuścić stanowisko i wycofać się na teren misji Alamo. Cztery z kompanii meksykańskich nie dały rady dołączyć do reszty wojsk w Alamo, tym samym sytuacja Cosa stawała się beznadziejna. Alamo pełne było dzieci i kobiet, którzy uciekli z San Antonio, ponadto wielu żołnierzy zdezerterowało. Widząc słabość morale własnych żołnierzy meksykański generał zdecydował się wywiesić białą flagę i rankiem 9 grudnia poddał się generałowi Burlesonowi. Umowę kapitulacyjną podpisano 10 grudnia. Zakładała ona, że armia meksykańska opuści Teksas po większościowym rozbrojeniu 124 , oddaniu pieniędzy i mienia rządowego. Cos musiał obiecać, że armia meksykańska nie będzie już walczyć przeciw Teksiańczykom i przeciw konstytucji z 1824 roku 125 . W konsekwencji starcia, które na dobrą sprawę zaczęło się już w październiku 1835 roku, zginęło tylko 4 Teksiańczyków, za to aż 150 Meksykan. Do 24 grudnia z Teksasu wycofały się wszystkie meksykańskie wojska. Po zdobyciu San Antonio de Bexar w ręce Teksiańczyków wpadło mnóstwo amunicji, dział i zaopatrzenia zgromadzonego w San Antonio. Co jednak ważniejsze, dla samych Teksiańczyków, zwycięstwo i zdobycie najważniejszego miasta w Teksasie było olbrzymim sukcesem moralnym 126 .

2.2 Deklaracja niepodległości Teksasu.

Niespodziewane zwycięstwo Teksiańczyków postawiło ich w nowej sytuacji i spowodowało rozbieżności co do dalszych losów Teksasu. Niemal wszyscy chcieli niepodległości, ale widzieli ją inaczej. Sam Houston, będący formalnie głównodowodzącym wojsk, spodziewał się zdecydowanego ataku wojsk generała

123 B. Groneman, dz. cyt ., s. 41-42; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 88-89. 124 Pozwolono zostawić oddziałom meksykańskim nieco broni, by mogli odeprzeć ewentualne ataki Indian na trasie przemarszu. (przy. aut.) 125 B. Groneman, dz. cyt ., s. 42; Stuart Reid, The Texan Army 1835-46 , Oxford 2003, s. 14; A M. Williams, dz. cyt ., s. 113; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 89-90. 126 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 139; B. Groneman, dz. cyt ., s. 43.

51 Santa Anny, zatem w żadnej możliwości nie chciał ofensywy wojsk Teksasu, o których sam najlepiej wiedział, że w zasadzie nie istnieją. Teksas w jego mniemaniu powinien z czasem wydać deklarację niepodległości, a bronić tejże w granicach kraju. Zupełnie inne poglądy miał gubernator Teksasu Henry Smith, który chciał natychmiastowej niepodległości. To z jego inicjatywy, 20 grudnia, 92 kolonistów z Goliad utworzyło, niezbyt precyzyjną, pierwszą deklarację niepodległości Teksasu. Na polu doszło do konfliktu między Radą, a Smithem. Radzie bowiem zależało na kontynuowaniu walki, ale w ramach Republiki Meksyku w celu przywrócenia konstytucji 1824 roku 127 . Rada Generalna zdecydowała się jednak zaatakować Meksykan na ich terytorium, w Metamoras. Liczono, że pokonanie Meksykan na ich ziemi pokaże siłę Teksiańczyków, a ponadto dawało to wsparcie dla meksykańskich federalistów pod wodzą generała Jose Mexii walczących w tym czasie z Santa Anną. Smith i Houston sprzeciwili jednak się temu, występując tym samym ramię w ramię. Smith zawiesił Radę do 1 marca 1836 roku, ale Rada zignorowała to i odwołała Smitha ze stanowiska. Dowództwo wyprawie mieli przejąć pułkownik Francis Johnson i pułkownik . Johnson zrezygnował i jego miejsce zajął doktor James Grant. Grant był Szkotem, posiadaczem ziemskim, który na klęsce Santa Anny chciał dorobić się olbrzymiego majątku. Pomoc wojskom Mexii uznawał za drugoplanową 128 . Sam Houston robił wszystko co mógł, by nie dopuścić do konfrontacji w Metamoras. Znany był mu fakt, że część wojsk generała Santa Anny wyruszyła ze stolicy Meksyku. Wyruszył on za wojskami Fannina i spotkał je pod Refugio. Tam spotkał się z Fanninem i Johnsonem, który wrócił do dowodzenia oddziałami. Wykorzystując całą swoją charyzmę, Houston dał radę przekonać większość z żołnierzy do rezygnacji z przedsięwzięcia. Ostatecznie za Johnsonem poszło tylko kilkudziesięciu żołnierzy. Ich zaparcie wobec ataku doprowadziło ostatecznie do starcia pod San Patricio 129 . 27 lutego 1836 pod San Patricio starły się armia meksykańska pod wodzą generała Jose Urrei z wojskami Johnsona. Przewaga na korzyść Meksykan była niemal dziesięciokrotna. Wojska Johnsona i Granta miały dotrzeć do Metamoras,

127 J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 95. 128 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 140; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 96. 129 J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 97-98.

52 ale nie udało im się to. Oddziały rozdzieliły się i Johnson zatrzymał się pod San Patricio. Tam przegrupował się. Liczebność wojsk Johnsona nie pozwoliła mu na prowadzenie skutecznej walki gdy został on zaskoczony przez Urreę. W bardzo krótkim starciu, większość Teksiańczyków została pochwycona lub zabita. Johnson uciekł z bola bitwy. „Bitwa” nie miała w zasadzie żadnego większego znaczenia poza tym, że udowodniły słuszność faktu, iż cała koncepcja wyprawy była z zasady bezcelowa 130 . Zanim Houston zabrał się za powstrzymywanie ekspedycji do Metamoras, wysłał on, 17 stycznia, Jima Bowiego z Washington-on-the-Brazos do San Antonio, aby ten zajął się rozebraniem fortyfikacji Alamo, przetransportowania załogi i artylerii do bezpieczniejszych miejsc w pobliżu miasta Gonzales. Gdy Bowie dotarł na miejsce stwierdził, że jest ono nie do zdobycia, i że warto go będzie bronić. Uznawał San Antonio za pierwszą linię obrony w razie meksykańskiej interwencji. Wespół z miejscowym dowódcą, pułkownikiem Neillem postanowił ufortyfikować miasto, fort Alamo i nie wykonywać rozkazu Houstona. Jak wiemy, z perspektywy czasu, pozostawienie Alamo okazało się być znaczącym elementem w toku rewolucji teksaskiej 131 . Ilustracja 4: William Barret Travis.

Źródło: http://www.lsjunction.com/people/travis.htm [dostęp: 31.05.2013r.].

130 B. Groneman, dz. cyt ., s. 44-45. 131 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 141; J. Myers Myers , dz. cyt ., s. 71.

53 Gdy Bowie napisał list do Henry’ego Smitha, w którym zapewniał, że będzie bronił fortu Alamo, ten z obawy, że Bowiemu może brakować ludzi i zapasów, wysłał do niego Williama Travisa, który wówczas stacjonował w San Felipe, na czele kilkudziesięcioosobowego oddziału. Travis dotarł do Bexar 3 lutego, 8 lutego przybył na czele ochotników z Tennessee Davy Crockett. Crockett był jednym z największych awanturników Zachodu, walczył z Indianami i już za życia stał się legendą. W tym samym czasie w Bexar były cztery silne osobowości, które chciały objąć dowództwo fortu. Sprawa wyjaśniła się trochę, gdy 11 lutego Alamo opuścił pułkownik Neill. Crockett zrezygnował z objęcia dowództwa, a Bowie poważnie zachorował, tym samym cedując dowodzenie na Williama Travisa. W trakcie tych kompetencyjnych sporów zaczynało się już oblężenie Alamo 132 . Washington-on-the-Brazos zapełniło się 1 marca delegatami z całego Teksasu. W wyniku wyborów na delegatów dokonano swoistego odmłodzenia przedstawicielstwa. Wielu z tych, którzy uczestniczyli w pierwszych konsultacjach nie dostali się na marcowy zjazd. Prawie połowa z delegatów była żołnierzami, którzy już walczyli od kilku lat z Meksykanami. Nawet Sam Houston miał znaczne problemy z dostaniem się na zjazd. Nie został on wybrany w okręgu Nacogdoches, w którym mieszkał, a z Refugio, gdzie tylko przebywał podpisując traktaty z Cherokees 133 . Konwencja wybrała na swojego prezydenta Richarda Ellisa, a za sekretarza H. S. Kimballa. Przez cały pierwszy dzień obradujący ustalili, że Teksas nie może istnieć już jako część meksykańskiej republiki, nawet będąc na straży konstytucji z 1824 roku. Ustalono konieczność powstania niezależnej, niepodległej republiki będącej wolą ludzi Teksasu. George’owi Childressowi rodem z Tennessee zlecono zredagowanie tekstu konstytucji nowo utworzonej republiki. Dokument miał być oparty w założeniach amerykańskiej konstytucji z 1776 roku 134 . 2 marca 1836 roku odbyło się głosowanie nad projektem Childressa i przyjęto go w całości. Deklarację, sporządzoną w pięciu kopiach, podpisało 52 delegatów. Kolejnych 7 podpisało ją nieco później. Republika Teksasu stała się faktem 135 . 4 marca Samowi Houstonowi nadano funkcję głównodowodzącego wojsk, tak

132 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 143; William C. Davis, Three Roads To The Alamo. The lives and fortunes of David Crockett, James Bowie and William Barret Travis , Nowy Jork 1998, s. 570; J. Myers Myers, dz. cyt ., s. 86. 133 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 147. 134 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 147; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 71. 135 Patrz: aneks, zał. 2, s. 130.

54 regularnych, ochotniczych, jak i milicji. Od samego początku ustanowiono obowiązek służby wojskowej od siedemnastego do pięćdziesiątego roku życia każdego zdolnego do boju mężczyzny. Ponadto, aby zwiększyć liczebność wojska ochotniczego, nowym zgłaszającym się obiecano ziemię. Zgłoszono projekt konstytucji, która została zaaprobowana przez obradujących i przeznaczona do ratyfikacji przez społeczeństwo. W wyniku starć konstytucja w zasadzie nie weszła w życie, ale była dobre znana w Stanach Zjednoczonych. Bardzo szybko została ona bowiem wydrukowana w jednej z gazet w Nashville 136 . Konstytucja jaką przyjęto 17 marca była republikańska i była czymś w rodzaju kombinacji konstytucji federalnej i konstytucji stanowych Stanów Zjednoczonych 137 . Wnosiła urząd prezydenta, wiceprezydenta oraz tworzyła dwuizbowy Kongres. Jednak najważniejszą innowacją zaakceptowaną przez delegatów była konieczność akceptacji konstytucji przez społeczeństwo, by mogła ona wejść w życie. W kwestiach rządu tymczasowego i stałego zawierały się w konstytucji specjalne artykuły. David Burnet został wybrany prezydentem, a Lorenzo de Zavala wiceprezydentem kraju 138 . Zdecydowano się wprowadzić common law co do spraw kryminalnych 139 . Sama Houstona nie było już w Washington-on-the-Brazos gdy podejmowano prace nad konstytucją. Udał się on czym prędzej do Gonzales, gdzie tworzyły się oddziały mające pomóc obleganemu Alamo. A misja w Alamo broniła się już od końca lutego. 18 lutego pojawiły się pogłoski, iż armia generała Santa Anny jest bardzo blisko. Nie dowierzano temu i wysłano zwiadowców. 23 lutego zwiadowcy donieśli, że bliżej niż 10 mil od miasta znajduje się kolumna wojsk generała Sesmy. Informacja ta wywołała popłoch w szeregach Teksańczyków. Zaczęli oni bardzo szybko wycofywać się z miasta do fortu Alamo zabierając ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy i całe zaopatrzenie 140 .

136 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 72; C. R. Wharton , dz. cyt ., s. 130; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 134. 137 Patrz: aneks, zał. 6, s. 145. 138 Dalszy skład rządu: Samuel Carson – Sekretarz Stanu, Bailey Hardiman – Sekretarz Skarbu, Thomas J. Rusk – Sekretarz Wojny, Robert Potter – Sekretarz Marynarki, Davis Thomas – Prokurator Generalny. (przyp. aut.) 139 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 73-74. 140 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 143; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 115.

55 2.3 Oblężenie Alamo i masakra w Goliad.

Misja w Alamo, utworzona w 1718 roku była franciszkańskim centrum misyjnym dla Indian. Z czasem jej znaczenie poważne spadło w wyniku postępów chrystianizacji i epidemii. Następnie do czasu istnienia hiszpańskiej władzy w Meksyku była ona siedzibą garnizonu hiszpańskich oddziałów z kompanii Alamo (stad nazwa miejsca). Jako, że na początku Alamo nie było przystosowane do celów wojskowych nazywanie go fortem było lekką przesadą. Nawet w czasach stacjonowania garnizonu nie było tak zbyt dużych umocnień, misja była głównie bazą wypadową do ataków na Komanczów, bądź ochrony przed nimi. Dopiero wspólna działalność Neilla i Bowiego doprowadziła do wzmocnienia fortyfikacji misji. Nowy mur miał wysokość 12 stóp i grubość 2 stóp. Zapewniał on zatem minimum ochrony. Problemem jednak była długość muru przekraczająca ćwierć mili. 150 ludzi Travisa miało małe szanse na zapewnie nie skutecznej obrony fortu 141 . Oblężenie rozpoczęło się 23 lutego 1836 roku, gdy William Travis odrzucił ofertę bezwarunkowej kapitulacji wojsk złożoną mu przez Juana Almonte w imieniu generała Santa Anny. Travis odrzucił tę opcję wystrzałem z działa. Meksykanie wywiesili czerwoną flagę mającą oznaczać, że nie będą brać jeńców i zaczęli próby przebicia się przez mury Alamo. Próby dość nieudolne, ponieważ nie mieli jeszcze przy sobie najcięższych dział. 24 lutego wojska meksykańskie zaczęły zbliżać się do fortu i zajmować strategiczne pozycje. Rozlokowano wojska tak, aby uniemożliwić ucieczkę broniącym się. Ponadto, w pobliżu starego młyna w San Antonio, 700 metrów od murów, ulokowano artylerię, która zaczęła momentalnie ostrzał pozycji Teksańczyków 142 .

141 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 143; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 110. 142 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 76; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 116.

56 Ilustracja 5: Plan misji w Alamo.

Źródło: Philip Haythornthwaite, The Alamo and the war of Texan Independence 1835-1836 , Oxford 1992, s. 10.

Wieczorem dowódca teksaski, William Travis napisał specjalny apel z oblężonego Alamo. Zatytułował go „ Do mieszkańców Teksasu i wszystkich Amerykanów na całym świecie ”. Został on wysłany przez posłańca, kapitana Alberta Martina, do Gonzales. Apel miał wpłynąć na morale żołnierzy, ale też przekonać innych Teksańczyków do udzielenia możliwie jak największego wsparcia dla broniących misji pod naporem przeważających sił wroga: Commandancy of The Alamo, Bexar, Feby 24th, 1836. To the People of Texas and All Americans in the World Fellow Citizens and Compatriots. I am besieged with a thousand or more of the Mexicans under Santa Anna. I have sustained a continual Bombardment and cannonade for 24 hours and have not lost a man. The enemy has demanded a surrender and discretion, otherwise, the garrison are to be put to the sword, if the fort is taken. I have answered a demand with a cannon shot, and our flag till waves proudly from the wall. I shall never surrender or retreat. Then, I call on you in the

57 name of Liberty, of patriotism and everything dear to the American character, to come to our aid with all dispatch. The enemy is receiving reinforcements daily and will do doubt increase to three or four thousands in four or five days. If this call is neglected, I am determined to sustain myself as long as possible and die like a soldier who never forgets what is due his honor or that of his country. VICTORY or DEATH. William Barret Travis Lt. Col. Comd’t. 143 Przez cały dzień 26 lutego trwał ostrzał pozycji teksaskich, ale bez większych efektów. 27 lutego Meksykanie podjęli próbę zbudowania mostu na rzecze oddzielającej miasto z misją Alamo, ale salwy z broni obleganych wybiły im ten pomysł z głów. Jednak Teksańczyków zaczęły nękać problemy z zaopatrzeniem i Travis nakazał oszczędzanie amunicji i przerwanie ostrzału. 28 lutego Meksykanie podjęli inną próbę zbliżenia się do Teksańczyków zasypując rów nawadniający. Tym samym mogli oni odciąć broniących się od dopływu wody. Tego samego dnia ustawili kolejną baterię artylerii i wzmogli swój ostrzał fortu. Okazało się wówczas, że mało prawdopodobnym jest nadejście pomocy z Gonzales i Goliad i nie ma za bardzo co oczekiwać wsparcia pułkownika Fannina. Jedynymi, którzy przybyli do Alamo w odpowiedzi na apel Travisa, było 32 ochotników z Gonzales dowodzonych przez kapitana Martina i porucznika Kimballa, które przybyły 1 marca. 3 marca Jim Bonham, który bohaterską szarżą przedarł się przez pozycje meksykańskie, upewnił Teksańczyków w fakcie, iż są osamotnieni. Niemalże w przeddzień starcia siły obrońców Alamo liczyły niecałe 200 żołnierzy 144 . W momencie gdy generał Santa Anna dowiedział się o wzmocnieniu sił Teksańczyków zaczął obawiać się, że urosną one jeszcze bardziej. Zalecił wobec tego zacieśnić oblężenie. Na jego korzyść wpływał fakt, że jego siły doznały poważnego wsparcia. 3 marca pod Alamo zjawiła część brygad generała Gaony, w takiej liczbie, że Santa Anna miał pod sobą już około 2500 żołnierzy i szturm na misję mógł być już tylko kwestią czasu 145 . Tymczasem w forcie, wedle legendy, zdający sobie sprawę z beznadziejności sytuacji Travis przemówił do zebranych obrońców. Wykorzystując chwilową

143 J. Myers Myers, dz. cyt ., s. 129. 144 J. Myers Myers, dz. cyt ., s. 134; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 78; .J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 118-119. 145 J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 119.

58 przerwę w ostrzale zaproponował, by każdy kto chce opuścić Alamo, zrobił to. Miał on ponoć narysować linię, po której przekroczeniu oznajmiało się, że chce się walczyć do śmierci. Jako pierwszy miał ją przekroczyć Tapley Holland, a za nim cała reszta, w tym i Jim Bowie, który od początku oblężenia był bardzo schorowany i poruszał się na noszach. Jedynym, który nie przekroczył linii był Francuz Louis Rose. Uciekł on, w iście francuskim stylu, z pola walki i przedarł się aż do Nacogdoches 146 . Mapa 4: Oblężenie Alamo.

Źródło: Albert A. Nofi, The Alamo and the Texas war of Independence, September 30, 1835 to April 21, 1836: Heroes, Myths and History , Conshohocken 1992, s. 109.

146 J. Myers Myers, dz. cyt., s. 140; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 121.

59 Po wzmocnieniu sił, generał Santa Anna rozpoczął planowanie szturmu. 4 marca odbyła się narada wojenna. Część z generałów, na czele z Santa Anną czy Sesmą chciała natychmiastowego szturmu. Inni, jak generał Cos, uważali, że miasto należy wziąć głodem. Ne przejmując się jednak zupełnie zdaniem generalicji Santa Anna opracował własny plan ataku i zaprezentował go 5 marca o godzinie 14. Plan zakładał stworzenie czterech kolumn ataku. Pierwsza z nich, w sile 400 ludzi, miała za dowódcę generała Cosa i miała zaatakować północno-zachodni odcinek muru. Druga kolumna, czyli 380 ludzi prowadzonych przez pułkownika Duque, miała na celu atak na północny mur. Trzecia w sile 400 żołnierzy, dowodzona przez pułkownika Romero, zaatakować miała wschodni mur. Czwarta, gdzie było ledwie 100 ludzi pułkownika Moralesa, była przeznaczona do zaatakowania południowej części umocnień. W rezerwie znalazło się niecałe 600 osób, a kawaleria dowodzona przez generała Sesmę liczyła 400 ludzi 147 . Meksykanie zajęli najlepsze szturmowe miejsca o 3 w nocy 6 marca. O 5 rano rozpoczął się atak. Orkiestra zaczęła grać marsz „ Daguello ”, którego polski tytuł jest wielce znaczący: „ Pieśń o podrzynaniu gardeł ”. Meksykańskie wojska jako pierwszy zobaczył kapitan John Baugh i od razu zaalarmował pułkownika Travisa. Atakujący, z okrzykiem „Viva Santa Anna!” na ustach, ruszyli do szturmu. Część Teksańczyków ucieszyła się, że szturm wreszcie nastąpił, mieli już dość oczekiwania, zwłaszcza, że poważnie zaczynało już brakować zaopatrzenia. Pierwsze dwa ataki zostały odparte przez teksaskie działa, którym udało się nawet położyć trupem pierwsze rzędy Meksykan 148 . Meksykanom nie udało się ustawić drabin oblężniczych, gdyż byli ciągle ostrzeliwani przez Teksańczyków. Santa Anna zauważył szybko, że najsłabiej broniony odcinek muru znajduje się na północy, gdzie przez wcześniejszy tydzień następował zmasowany ostrzał artyleryjski powodując znaczny wyłom w murze. Tam zostały skoncentrowane trzy kolumny ataku generała Cosa, generała Castrillona (zastąpił ciężko rannego w starciu pułkownika Duque) i pułkownika Romera. Szybko przemierzający odległość do północnej części muru meksykańscy żołnierze, będący pod ciągłym ostrzałem Teksańczyków, dali radę zaatakować mur i przedrzeć się. Broniących było niewielu, w dodatku już na samym początku tego

147 Albert A. Nofi, The Alamo and the Texas war of Independence, September 30, 1835 to April 21, 1836: Heroes, Myths and History , Conshohocken 1992, s. 108-111; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 121-122. 148 J. Myers Myers, dz. cyt ., s. 148; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 123-124.

60 odcinka szturmu, zabity został pułkownik William Travis. Żołnierze Santa Anny wdarli się do fortu. Na początku była to grupa szturmowa generała Amadora, ale zaraz po niej do miasta wkroczyły całe rzesze żołnierzy odwodowych. Niewolnik pułkownika Travisa, Joe, określił ten atak jako „szturm owiec”. W tym samym czasie pułkownik Morales przełamał słabe linie obrony przy południowym murze i opanował 18-funtowe działo teksaskie 149 . Dowództwo po śmierci Travisa przejął kapitan Baugh. Nakazał on odwrót do „długich koszar”. Manewr był jednak bardzo trudny i wielu Teksańczyków padło. Niektórzy chowali się w opuszczonych domach misji Alamo, inni skakali poza mury, by uciekać z miasta. Zostali oni natychmiast zabici przez krążącą meksykańską kawalerię generała Sesmy. Część uciekających została ujęta niedaleko od fortu, przy rzece San Antonio i natychmiast zabita 150 . Minuta po minucie Meksykanie przesuwali się coraz bardziej do przodu spychając Teksańczyków do „długich koszar”. Gdy wdarli się do środka rozgorzała krwawa masakra. Ludzie Santa Anny zajmowali kolejne pomieszczenia zabijając wszystkich po kolei. Część teksaskich wojsk broniła się jeszcze na dachu kościoła, gdzie miała kilka armatek. Jeden wystrzał z meksykańskiego działa zakończył ten ostrzał zabijając wszystkich. O godzinie 6:30 nad Alamo było już cicho, choć wedle Santa Anny bitwa skończyła się wcześniej rano 151 .

149 B. Groneman, dz. cyt ., s. 51; J. Myers Myers, dz. cyt ., s. 151; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 124. 150 B. Groneman, dz. cyt ., s. 51. 151 B. Groneman, dz. cyt ., s. 51; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 126.

61 Ilustracja 6: Jim Bowie.

Źródło: http://www.biography.com/people/jim-bowie-9222110 [dostęp: 31.05.2013r.].

Warto w tym miejscu poświęcić chwilę uwagi okolicznościom śmierci dwóch najważniejszych (poza Williamem Travisem) osób w forcie. Jim Bowie, od początku oblężenia złożony chorobą wynikającą z ogólnego osłabienia i ciągłych pijatyk, niemal nie brał udziału w obronie misji. Wedle jednej z wersji Bowie zmarł już na kilka godzin przez rozpoczęciem szturmu, 5 marca. Druga wersja, bardziej pasująca do patetycznej historii Alamo, głosi, że Bowie leżał na noszach wyposażony w pistolety i do końca bronił się przed Meksykanami, który mieliby zakłuć go bagnetami. Gdy Santa Anna wszedł do jego pokoju zobaczył mózg Bowiego rozpryśnięty na ścianie za łóżkiem polowym. Najprawdopodobniej, gdy żołnierze meksykańscy weszli do pokoju zobaczyli leżącego człowieka pod kocem i stwierdzili, że jest chory, przyszło im do głowy, że musi on być ważną osobą, skoro nie leży z innymi w szpitalu. Zaczęli przekłuwać go bagnetami, a jeden z wystrzelonych przez nich pocisków rozerwał mu głowę. W tak zwykły sposób zakończył się żywot jednego z najdzielniejszych Amerykanów tamtych czasów 152 . O wiele ciekawsza była historia Davy’ego Crocketta. Wedle jednej z wersji zginął on wraz z innymi ochotnikami z Tennessee na placu przed murem kaplicy po bohaterskiej walce. Miał bronić się przed atakami meksykańskich bagnetów.

152 W. C. Davis, dz. cyt ., s. 606-607.

62 W relacji jednego z meksykańskich żołnierzy, pułkownika de la Peny, Crockett miał być pochwycony żywy przed „długimi koszarami” i rozstrzelany przez pluton egzekucyjny. Ciężko powiedzieć, gdzie leży prawda. Generał Santa Anna, który na początku nie wiedział o obecności Crocketta w Alamo, nakazał niewolnikowi Joe’mu, który został jego przewodnikiem, pokazać sobie miejsce śmierci Crocketta. Ten nie znał odpowiedzi, ale jedna z ocalałych, Susanna Dickinson, stwierdziła, że widziała ciało Davy’ego Crocketta na stercie ciał przed kaplicą. Miał tam spoczywać wraz ze swoimi ludźmi z Tennessee jak i meksykańskimi żołnierzami 153 .

Ilustracja 7: Davy Crockett.

Źródło: http://www.lsjunction.com/people/crockett.htm [dostęp: 31.05.2013r.].

Bitwę przeżyło nie więcej niż 20 osób. Wśród nich znajdowała się Susanna Dickinson, żona kapitana Dickinsona, i jej córka Angelina, dwie szwagierki Jima Bowiego, kilka matek z dziećmi, a także dwóch mężczyzn: Joe, niewolnik pułkownika Travisa i Brigido Guerrero, jeden z obleganych, który dał radę przekonać Santa Annę, że tak naprawdę był więźniem Teksańczyków. Niektóre źródła skłonne są podawać, że meksykańscy żołnierze nie oszczędzili także kilkorga dzieci. Po stronie Teksańczyków i sprzymierzonych z nimi potwierdzenie znalazła

153 W. C. Davis, dz. cyt ., s. 608-609; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 126.

63 liczba 189 ofiar, natomiast zginąć miało w sumie około 600 Meksykan 154 . Ciała Teksańczyków spłonęły na trzech kopcach w pobliżu Alamedy, na południe od Alamo. Część poległych Santa Anny również spłonęło, resztę wrzucono do rzeki San Antonio 155 . Oblężenie Alamo, trwające 13 dni, było ważnym strategicznie zwycięstwem generała Santa Anny. Pozwoliło na odzyskanie kontroli nad San Antonio i fortu Alamo a także na zainstalowanie przez Meksykan swoich wojsk na terytorium, które od kilku dni mieniło się być częścią Lone Star Republic. W starciu tym zginęło około 200 zaprawionych w bojach żołnierzy Teksasu, co prawda głównie ochotników ze Stanów Zjednoczonych, ale była to znaczna część Armii Teksasu, prawie jedna trzecia. Mniej wymierne, a bardziej psychologiczne korzyści przyniosła bitwa Teksańczykom. Odejmując od bilansu straszną tragedię, jaką była masakra żołnierzy, strata tylu świetnych ludzi, starcie pod Alamo skonsolidowało Teksańczyków wobec meksykańskiego najeźdźcy. Heroizm, z jakim broniono fortu uczynił z jego obrońców ikony walki, a poza tym uświadomiło ludziom z Teksasu, że należy walczyć, by ich poświęcenie nie poszło na marne. Śmierć Davy’ego Crocketta, który był bohaterem całych Stanów Zjednoczonych, nieustraszonym herosem Zachodu, spowodowała, że znacznie wzrosło poparcie dla sprawy teksaskiej na północ od rzeki Sabine. Wielu Amerykanów zaczęło ochotniczo wstępować do Armii Teksasu, pomoc finansowa także przybywała, i to szerszym strumieniem niż wcześniej. Dodatkowo, czas, który Santa Anna przeznaczył na obleganie Alamo i walkę z jego obrońcami, Sam Houston przeznaczył na zbudowanie i wytrenowanie armii. Nie bez znaczenia był też fakt, że w trakcie trwania oblężenia Santa Anna był nim tak zaaferowany, że Teksańczycy mieli czas i sposobność uchwalić deklarację niepodległości 156 . W połowie lutego do Teksasu przybył ze swoimi wojskami generał Jose Cosme Urrea, który w Meksyku zwany był „Niezwyciężonym”. Miał on za zadanie wesprzeć wojska generała Santa Anny. 27 lutego dotarł on do San Patricio, gdzie w opisywanej wyżej bitwie starł się z oddziałami pułkownika Johnsona będącymi

154 Nie należy dawać wiary części amerykańskich statystyk, które podają, że straty meksykańskie wyniosły nawet do 2500 ludzi. Zdaje się to być wynikiem działań amerykańskiej propagandy. Nawet liczba 600 ofiar wynika z dodania do zabitych tych, którzy prawdopodobnie zmarli potem od ran w bitwie. Bill Groneman, w cytowanej pracy, podaje, że badania z lat 90. określają liczbę teksaskich ofiar na 250-260 osób. (przyp. aut.) 155 B. Groneman, dz. cyt ., s. 51-52; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 127. 156 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 146; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 127.

64 częścią ekspedycji Metamoras. Urrea kontynuował swój pochód i 2 marca starł się z drugą częścią tej nieudanej wyprawy, z ludźmi doktora Jamesa Granta, głównego orędownika ekspedycji. Siły Granta liczyły tylko mniej niż 50 ludzi i musiały stawić czoła około dziesięciokrotnej przewadze liczebnej. Rankiem drugiego Grant z dwoma ludźmi puścił się przodem przed grupą. W tym czasie Urrea zaplanował zasadzkę w Agua Dulce Creek. Pozwolił on przejechać Grantowi przez las, gdzie byli jego żołnierze, ale gdy dotarły główne siły teksaskie, okrążył je momentalnie. Gdy Grant zauważył to, wysłał jednego z ludzi, Placido Benavidesa, do Goliad, by ten ostrzegł pułkownika Fannina. Sam Grant wrócił do obozu, gdzie został pochwycony i zabity. To krótkie starcie rozbiło i tak nieliczne siły teksaskie 157 . Fannin postanowił wysłać pułkownika Amona Kinga do Refugio, które leżało na trasie przemarszu wojsk Urrei, by ewakuował mieszkającą tam ludność. Niestety, King spóźnił się. Gdy dotarł do Refugio, 12 marca, tamtejsi mieszkańcy już toczyli walkę z forpocztą oddziałów Urrei. King, na czele 28 ludzi, nie był w stanie walczyć z armią meksykańską, wysłał więc po wsparcie i wycofał się na teren misji Nuestra Senora de la Refugio. Fannin wysłał na pomoc Kingowi 120-osobowy oddział pułkownika Williama Warda. Ward dotarł do Refugio 13 marca i od razu rozpoczęły się spory o dowództwo między Wardem i Kingiem. Ostatecznie King z częścią ludzi opuścił misję. Wtedy to zaatakował ją Urrea, uwięził Warda i jego ludzi. King próbował zawrócić, ale również został szybko złapany. Wardowi i jego żołnierzom udało się uciec do pułkownika Fannina, do Victorii, zgodnie z jego rozkazami. Pozostawieni sami sobie żołnierze Kinga podjęli próbę ucieczki, ale zostali schwytani i w większości straceni 15 marca 158 . James Fannin, z rozkazu wicegubernatora Robinsona, objął dowództwo w forcie La Bahia, który zrazu przemianował na Fort Defiance. Zajął się od razu jego umocnieniami i organizacją wojska. Był on bowiem doświadczonym oficerem z wiedzą wyniesioną wprost z West Point. W skład jego sił wchodziło wiele niezależnych kompanii i ludzi z wielu krajów. Dowódcą jego artylerzystów był np.: Franciszek Pietrasiewicz, były uczestnik Powstania Listopadowego. Fannin otrzymywał pod koniec lutego rozkazy udzielenia pomocy obleganym w Alamo, ale jako, że nie chciał być podporządkowany rozkazom pułkownika Travisa, przeciągał swój wymarsz. A gdy już wyruszył, w zepsutym wozie znalazł pretekst, by zawrócić

157 B. Groneman, dz. cyt ., s. 46; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 130. 158 B. Groneman, dz. cyt ., s. 59-60; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 138; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 130.

65 do obozu. Z tych samych powodów nie chciał ewakuować Goliad i dostać się pod rozkazu Sama Houstona z 11 marca 159 . Fannin otrzymał 17 marca informacje o porażce pod Refugio co go mocno zaniepokoiło. 18 marca pod La Bahią pojawiła się kawaleria Urrei. W ciężkim boju został odparta. 19 marca Fannin zdecydował się na odwrót do Guadelupe Victorii. W drodze zatrzymał się na odpoczynek kilka mil od miejsca zwanego Coleto. Fannin zupełnie nie spodziewał się ataku Urrei, myślał, że Meksykanie nawet nie odważą się go gonić. Niewiele później Teksańczycy ujrzeli przód oddziałów meksykańskich, które podążały w ich stronę odcinając ich od wody i drewna. Wyglądało na to, że walka będzie się toczyć na otwartym terenie, prerii bez wielu drzew, tym bardziej, że zepsuł się wóz wiozący amunicję. Gdy kawaleria wroga była o ćwierć mili od wojsk Fannina, ten nadal kazał wstrzymać ogień. Otworzyli go Teksańczycy na 100 jardów od szarżującej kawalerii wroga. Dopiero wtedy Fannin zobaczył piechotę w sile ponad tysiąca ludzi. Sam dysponował ledwie 300 żołnierzami. Teksańczycy nie mogli użyć w tym momencie dział, bo były za gorące, a Meksykanie odcięli ich od wody do schłodzenia ich160 . Kawaleria wojsk Fannina uciekła z pola bitwy, a reszta utworzyła barykadę z taborów i zaczęli odpierać ataki meksykańskie. Urrea zadecydował o ataku z czterech stron, a trzykrotne odparcie szarż meksykańskich zdumiało nawet jego samego. W ten sposób udało się utrzymać Teksańczykom pozycję do wieczora. Wtedy przystąpili do budowy prymitywnych umocnień ziemnych. W jednym ze starć w tej bitwie zginął dowódca artylerii Franciszek Pietrasiewicz. Rano siły Urrei zostały powiększone do znów ponad tysiąca żołnierzy, co skłoniło Fannina do podjęcia rozmów o pokoju. Choć część jego wojsk, głownie ochotnicy z New Orleans Greys i Alabama Red Rovers chciała walczyć dalej, to jednak Fannin chciał kapitulacji. Wywieszono białą flagę i wysłano emisariuszy. Urrea chciał rozmawiać tylko z głównodowodzącym. Po krótkim czasie Fannin wrócił z warunkami, które uzgodnił z generałem Urreą. Mówiły one, że: Teksańczycy winni być traktowani jako jeńcy wojenni, zgodnie z zasadami przyjętymi przez cywilizowane narody; prywatna własność powinna być respektowana i przywrócona, ale oficerska broń przyboczna powinna zostać oddana; mężczyźni powinni zostać odesłani do Copano, a potem w ciągu ośmiu dni do Stanów Zjednoczonych, tak szybko jak okręty będą

159 B. Groneman, dz. cyt ., s. 61; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 86; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 129, 185. 160 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 91-93.

66 mogły ich zabrać; oficerowie mieli być warunkowo uwolnieni i wysłani do Stanów Zjednoczonych w przyjazny sposób 161 . Jednakże po przewiezieniu do Goliad Urrea nie respektował postanowień układu o kapitulacji. Żołnierze Fannina zostali stłoczeni w starym kościele, gdzie otrzymywali nader skromne posiłki. Z czasem zrobiło się coraz ciaśniej, ponieważ Meksykanie umieścili w kościele jeszcze ponad 80 ochotników amerykańskich pod wodzą majora Millera, którzy dopiero co wylądowali w Copano. Później dołączyli do nich jeszcze ludzie pułkownika Warda schwytani pod Refugio. Tym samym zamkniętych było około 400 jeńców 162 . Mimo, że generał Urrea nalegał, aby więźniowie mieli dobre warunki, 26 marca 1836 roku specjalny goniec od generała Santa Anny przyniósł niespodziewany rozkaz. W świetle dekretu z 1835 roku, który mówił, że każdy uzbrojony mężczyzna w Teksasie, który nie jest Meksykaninem podlega karze śmierci, Santa Anna wydał rozkaz zabicia wszystkich jeńców z Goliad. Rankiem, 27 marca, gdy w ten dzień przypadała akurat Niedziela Palmowa, więźniowie zostali wcześnie obudzeni i, pod różnymi pretekstami, wysłani na plac i ustawieni w rzędzie pod murami La Bahii. Po godzinie większość została zastrzelona. Wśród zabitych znalazło się kilku Polaków, między innymi były major Wojska Polskiego Michał Dębicki a także ludzie tacy jak Jan Karnicki czy Józef Skrzynicki. Na sam koniec pozostał pułkownik Fannin. Nie chciał on być zastrzelony kulą w głowę, poprosił o strzał w serce, ale nie uczyniono zadość jego prośbie. Jego ciało odarto z odzieży i miast godnie pochować, rzucono na stertę wraz z innymi. Stosy podpalono, a prochy rozrzucono 163 . Generał Urrea próbował ratować jeńców, udało mu się głównie z personelem medycznym, gdyż przekonywał, że może być użyteczny. Udało się uratować w sumie 28 osób, ale 342 zostały zastrzelone. Ci, którzy przeżyli pierwszą salwę plutonu egzekucyjnego byli dobijani druga salwą, bądź atakami kawalerii. Ogółem w dwóch najsławniejszych i najkrwawszych starciach rewolucji teksaskiej, jakimi były bitwa o Alamo i pod Coleto zakończona masakrą w Goliad, Armia Teksasu straciła ponad siedmiuset ludzi. W kształtującej się dopiero armii był to ubytek bardzo znaczny. Dość powiedzieć, że Sam Houston miał wówczas pod swoim

161 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 96-97; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 132. 162 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 97; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 133. 163 A.A. Nofi, dz. cyt ., s. 143; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 99; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 185.

67 dowództwem około 1200 żołnierzy. To nie równało się nawet amii generała Urrei, o wojskach Santa Anny nawet nie wspominając. Jednak heroiczna obrona Alamo, a potem niczym nieuzasadniona śmierć jeńców w Goliad, pozwoliła uzyskać bardzo cenne poparcie dla sprawy Teksasu, a ponadto uświadomić wszem i wobec, czym jest bezlitosna tyrania generała Antonio Lopeza de Santa Anny 164 .

2.4 Droga do San Jacinto – faktyczne ustanowienie Republiki Teksasu

Antonio Santa Anna nie tylko zamierzał odzyskać San Antonio de Bexar, co po upadku Alamo mu się udało. Jego plan składał się z trzech części, każda z nich oznaczała atak na inne terytorium. Pierwsza armia dowodzona przez generała Antonio Gaonę miała iść daleko na północ i osiągnąć Nacogdoches; druga, kawaleryjska armia generała Urrei winna nadal iść wzdłuż wybrzeża aż do osiągnięcia Galveston; zadaniem trzeciej armii, głównych sił meksykańskich, które były dowodzone przez generała Vicente Filasolę, był atak na osadnicze terytoria angloamerykańskie. Choć Santa Anna nie spodziewał się natknąć na oznaki zorganizowanego oporu i tak chciał zniszczenia ziemi, po której będą szły jego armie 165 . Sam Houston, gdy dowiedział się o upadku Alamo, był w Gonzales. Aby nie narażać się na spotkanie z armią meksykańską zdecydował się wyjechać z miasta. 13 marca Houston opuścił Gonzales i nakazał je spalić. Klęska Travisa w Alamo przybiła prostą, cywilną ludność. A i wśród żołnierzy widać było pewne oznaki zwątpienia. W obawie przez Meksykanami i Komańczami wielu Teksańczyków z Gonzales zaczęło masowo opuszczać swe domy i uciekać. Ich podróż, często toczona w deszczu i błocie, została nazwana „ucieczką w błocie” – „The ”. Z czasem taką ucieczką będą się salwować tysiące mieszkańców Teksasu 166 . Już następnego dnia po opuszczeniu miasta przez Houstona, Santa Anna wysłał w pościg za nim oddziały generała Sesmy. Chciał on ostatecznie zgnieść Teksańczyków, ponieważ, jak sądził, porażki w Alamo i Goliad, doliczając do nich masową ucieczkę z Gonzales, świadczą o beznadziejnej pozycji Teksańczyków

164 A.A. Nofi, dz. cyt ., s. 143; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 134. 165 R.B. Campbell, dz. cyt ., s. 149. 166 R.B. Campbell, dz. cyt ., s. 150; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 136.

68 i Houstona. Tym samym liczył na szybką konfrontację i zdławienie rebelii. Houston dotarł do rzeki Colorado 20 marca i wtedy też starł się z patrolem meksykańskim. Meksykanie nie byli jednak w stanie przedrzeć się na drugi brzeg rzeki i zaatakować. Patowa sytuacja rozgrywała się przez tydzień. W tym czasie liczebność oddziałów Houstona wzrosła nawet do 1400 żołnierzy. Gdy okazało się jednak, że wojska Sesmy liczą na pewno mniej niż 1000 żołnierzy i można je zaatakować, Houston, 26 marca 1836 roku, nagle dał rozkaz odwrotu do San Felipe, czym zupełnie zdezorientował swych ludzi. Tłumaczył potem, że bał się zetknięcia z pozostałymi oddziałami armii meksykańskiej, a także obawiał się o wyszkolenie własnych żołnierzy. Na pewno nie bez znaczenia był fakt, że Houston zdawał już sobie wtedy sprawę z ogromu masakry w Goliad i nie chciał powtórki 167 . Niedawno, bo 17 marca, zaprzysiężony rząd z Davidem Burnetem na czele, uciekł do Harrisburga, ale nie omieszkał zwrócić się do Houstona z żądaniem, by przestał się cofać i doprowadził do bitwy. Zirytowało to Sama Houstona, który twierdził, że ucieczka rządu musi negatywnie wpłynął na morale jego żołnierzy. Morale, które i tak było dramatycznie niskie, bowiem wojskowi także nie godzili się z faktem, że Houston wycofuje się i stosuje taktykę ”spalonej ziemi”. Ale Houston się nie ugiął i mimo, że grożono mu, że zostanie zdymisjonowany, nadal stosował swoją taktykę. Wprowadził ostry rygor w armii, karał rozstrzelaniem za niespełnienie rozkazu. To zadziałało i wojsko teksaskie stało się choć trochę bardziej karne 168 . Santa Anna miał ciągłą nadzieję, że uda mu się doścignąć wojska Houstona, ale był krok z tyłu. Do San Felipe dotarł 7 kwietnia, podczas gdy Teksańczycy opuścili miasto 29 marca paląc je doszczętnie. Tych kilka dni zwłoki było potrzebne Santa Annie na reorganizację wojska. Najpierw wysłał posiłki do generała Sesmy nad rzekę Colorado, potem wysłał generała Gaonę do San Felipe, a generała Urreę do Brazorii. Sam, opuściwszy kolumnę generała Filisoli, przyłączył się do wojsk generała Sesmy i razem wkroczyli oni do San Felipe. Tam dowiedzieli się, że Houston znajduje się niedaleko, na plantacji Groce’a. Houston miał na celu odpoczynek tam przed planowanym wymarszem do Harrisburga i przeprawą przez

167 C.R. Wharton, dz. cyt ., s. 141; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 140. 168 R.B. Campbell, dz. cyt ., s. 152; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 143-144.

69 rzekę Brazos. Santa Anna przewidział to i próbował zaskoczyć głównodowodzącego Armii Teksasu w czasie przeprawy 169 . Santa Anna zaplanował przejście przez rzekę Brazos, by okrążyć wojska Houstona. Udało mu się z czasem zdobyć łódź niedaleko Fort Bend i przeprawić wystarczającą liczbę ludzi, którzy rozbiliby napotkane wojska teksaskie broniące drugiego brzegu rzeki. 13 kwietnia do Santa Anny dotarła reszta jego kolumny dowodzona przez generała Sesmę. Wtedy to też generał Santa Anna dowiedział się, że w Harrisburgu, oddalonym od jego obozu o kilkanaście kilometrów znajduje się rząd teksaski. Natychmiastowo, po potwierdzenie tych informacji, postanowił zmienić cel ataku i skierować swe wojska do Harrisburga, miast ścigać Houstona. Santa Anna stwierdził, że Armia Teksasu i tak zostanie rozbita, ale może nie mieć tak dogodnej możliwości na pochwycenie rządu Teksasu 170 . Na decyzję Santa Anny musiał także wpłynąć fakt, że już długo nie było go z Meksyku i nie mógł być pewien, że sprawy idą tam po tego myśli. Dość powiedzieć, że dopiero wygrana pod Alamo bardziej umocniła jego pozycję. Wcześniej bowiem pojawiały się różne koncepcje co do przyszłości kraju, wysuwane przez jego oponentów w osobie np.: Sancheza de Tagle’a. Współpracownicy generała Santa Anny próbowali sabotować działania oportunistów i czynili to dość skutecznie. Najważniejszymi z nich byli Jose Maria Tornel i Miguel Barragan. Problem w tym, że Barragan, który był wiceprezydentem Meksyku, zmarł na początku roku i prezydent zaczął tracić orędowników. Sytuacja zaczęła się załamywać, więc Santa Annie zależało na jak najszybszym zakończeniu teksaskiej ekspedycji 171 . 15 kwietnia Santa Anna wpadł ze swoimi oddziałami do Harrisburga, ale nie zastał tam niemal nikogo. Kilku obecnych tam ludzi doniosło mu, że Burnet wraz z rządem odpłynęli do New Washington, by stamtąd udać się do Galveston. Santa Anna zdenerwował się, że wyruszał na darmo i kazał spalić miasto. Wysłał pułkownika Almonte, by próbował ścigać statek Burneta gdy dotrze on do New Washington. Sam, z piechotą, również ruszył w tamtą stronę i dotarł do portu 18

169 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 152; A.A. Nofi, dz. cyt., s. 145; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 145. 170 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 153; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 146. 171 Michael P. Costeloe, The Central Republic in Mexico, 1835-1846. Hombres de bien in age of Santa Anna , Cambridge 1993, s. 105-106; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 146.

70 kwietnia. Dowiedział się wówczas od Almonte, że Meksykanie spóźnili się dosłownie o minuty i statek rządowy popłynął do Galveston 172 . Sam Houston przeprawił się na promie „Yellowstone” przez rzekę Brazos już 13 kwietnia. 14 kwietnia był na farmie Donoho, gdzie dołączyli do niego żołnierze z różnych oddziałów, między innymi tych z Fort Bend. Houston na początku kwietnia, jeszcze będąc na farmie Groce’a i potem, po przeprawie, poświęcił wiele czasu na zorganizowanie armii, która po przybyciu amerykańskich ochotników liczyła około 1000 ludzi. Do teksaskiego obozu przybył Thomas Rusk, który był Sekretarzem Wojny w Republice Teksasu, a prywatnie był wielkim przyjacielem Houstona. Autorytet Sekretarza, który dołączył do walczących, a nie jak reszta rządu uciekł do Galveston, podziałał mobilizująco na żołnierzy. Po kilku dniach Houston ruszył w dalszą drogę. Nie było pewne, jaki jest jego plan. Mógł albo iść do Harrisburga i walczyć, albo do Nacogdoches, by się wycofać. Na rozwidleniu dróg jego żołnierze, nie pytając go o rozkaz, zdecydowali się iść w prawo i kontynuować walkę z Meksykanami. 18 kwietnia wieczorem Houston dotarł do Harrisburga i rozbił obóz nieopodal, w Buffalo Bayou 173 . Santa Anna wiedział, że w Harrisburgu znajduje się armia generała Houstona. Przez złapanego niewolnika przy teksaskiej armii przekazał głównodowodzącemu wojsk Teksasu list, w którym pisał, że wie, iż Houston znajduje się w zaroślach i jak tylko opuści ten teren, on, Santa Anna, nadejdzie i „wykurzy” go z kraju. Jednakże Houston także zdawał sobie sprawę z obecności Santa Anny nie dalej jak 30 mil od niego. 18 kwietnia „Głuchy” Smith, jeden z najlepszych teksaskich zwiadowców, pochwycił meksykańskiego kuriera, kapitana Miguela Bachillera. Z paczce oznaczonej „W.B. Travis” odnaleziono listy do Santa Anny od jego generała, Filisoli, oddalonego o nie więcej niż 45 mil od stanowisk głównych sił meksykańskich. W listów można było dowiedzieć się o liczebności armii Santa Anny i Filisoli, o planowanym dostarczeniu posiłków w liczbie 600 żołnierzy i zaopatrzenia przez generała Cosa. Houston dowiedział się, że liczebność armii Santa Anny dorównuje jego wojskom, a co ważniejsze dowodzi nimi sam Antonio Lopez de Santa Anna. Nie było lepszej okazji do osobistego rozgromienia prezydenta Meksyku. Od kuriera dowiedziano się o dokładnym miejscu położenia armii Santa Anny. Były to niepoślednie informacje dla Sama Houstona. Dopiero po

172 J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 147. 173 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 133; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 148.

71 rozeznaniu w sytuacji Santa Anna zadecydował o obsadzeniu przeprawy na rzece San Jacinto w miejscu zwanym Lynch’s Ferry, gdzie spodziewał się, że Teksańczycy zechcą przekroczyć rzekę. Tym manewrem miał odciąć ich odwrót 174 . 19 kwietnia Houston był już w Buffalo Bayou i wiedział wszystko o stanie armii meksykańskiej. Nic nie stało na przeszkodzie, by wydać jej bitwę. Rankiem zebrał swoich ludzi i wygłosił swe słynne przemówienie. Mówił w nim o konieczności stoczenia bitwy i o tym, że wielu z jego żołnierzy zginie, ale jest to poświęcenie, które należy podjąć. Na koniec Houston krzyknął do swych żołnierzy zdanie, które stało się symbolem dalszej walki Teksańczyków: „ But soldiers rememeber the Alamo! The Alamo! The Alamo!”175 To hasło zadziałało na Teksańczyków, kolejna przemowa przygotowana przez Sekretarza Ruska była już niepotrzebna. W obozie Houston zostawił chorych i jeden oddział do obrony obozu i wyruszył w stronę Lynch’s Ferry 176 . Marsz do granic możliwości pozwolił osiągnąć równinę San Jacinto przed 6 rano 20 kwietnia, zanim dotarły tam odziały meksykańskie. Tam też Houston dowiedział się o spaleniu New Washington i wyruszył w dalszą drogę, w południe osiągnął Lynch’s Ferry. Tego samego dnia Santa Anna, po spaleniu miasta wysłał swe jednostki w stronę Lynch’s Ferry. Okazało się, że znajdują się tam wojska Houstona. Ta informacja bardzo zaskoczyła Meksykan, byli oni bowiem w znacznym rozproszeniu. Ale, że informacje o ataku Teksańczyków były mocno przesadzone, udało się zorganizować linię do walki. Około 13 zwiadowca, pułkownik Sherman, zgłosił, że wojska Santa Anny są o milę od obozu Houstona. O 14 pojawiły się pierwsze oddziały zwiadowców meksykańskich, ale Teksańczycy nie chcąc pokazywać pełni siły, skryli się w zaroślach. Wtedy to także zostały zauważone pierwsze linie armii Houstona, więc Santa Anna nakazał sformowanie linii ataku i oddanie strzału z działa, który z zasadzie nikomu nie zrobił krzywdy 177 . Za zwiadowcami meksykańskimi wpadła z hałasem kawaleria kapitana Barragana, która w żadnej mierze nie wiedziała, jak liczne są siły teksaskie. Krzyk jaki podniósł Sam Houston nawołując do ataku „spłoszył” Meksykan. Po ich wycofaniu na pole bitwy nadciągnęło meksykańskie działo, które zaczęło strzelać w stronę zarośli. Santa Anna miał na celu wyciągnięcie Houstona z ukrycia

174 A. A. Nofi, dz. cyt ., s. 146; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 132. 175 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 154. 176 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 154; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 153. 177 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 154; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 195-196.

72 i sprowokowanie go do podjęcia bitwy, a przynajmniej do ujawnienia stanu liczebnego jego wojsk. Wszystko to nie odniosło skutku, straty po obu stronach były bardzo nieznaczne. Około 16 pułkownik Sherman spróbował zaatakować pozycję meksykańskiego działa, ale po pierwszej serii z pistoletów został ostrzelany przez wojska osłaniające działo. Poprosił o posiłki, ale Houston nie chciał ryzykować. Wtedy to na pomoc Shermanowi ruszył jeden z największych wrogów Houstona, Mirabeau Lamar, który bohaterską szarżą uratował kolegów. Noc spędzono spokojnie w obu obozach, choć część Armii Teksasu chciała podjąć walkę. Wiedzieli oni o możliwości przybycia posiłków ze strony generała Cosa i chcieli zaatakować zanim siły wroga się wzmocnią. Houston stwierdził, że skoro już nieaktualny jest element zaskoczenia, to należy się przygotować do starcia rano 178 . Miejsce, które obie strony „wybrały” na rozegranie bitwy było dość niewielkie, zajmowało 3 mile kwadratowe powierzchni. Miało kształt nieforemnego trójkąta opartego po północno-zachodniej i północno-wschodniej stronie o rzekę San Jacinto i Buffalo Bayou, a od strony południowo-zachodniej na równinie. Większość terenu była podmokła, bo znajdowała się przy rozlewisku dwóch rzek. Gdzieniegdzie znajdowały się małe jeziorka, a niemal cała równina pokryta była trawą i bardzo rozproszonymi laskami. To właśnie w nich, na północnej stronie równiny, skryli się Teksańczycy. Santa Anna ustawił swoje wojska na południowo-wschodnim krańcu równiny naprzeciw ramienia rzeki San Jacinto. Obie armie były nie dalej niż milę od siebie 179 . Rankiem, 21 kwietnia wojska meksykańskie zostały wzmocnione posiłkami ze strony generała Cosa w liczbie 540 ludzi. Houston, chyba trochę we własnej pysze, uznał, że przegrupowanie wojsk Santa Anny to tylko wybieg Meksykan, którzy zrobili zwrot wokół lewego skrzydła i kręcą się dając wrażenie, że otrzymali wsparcie. Niemniej jednak siły meksykańskie osiągnęły w tym momencie około 1200 żołnierzy, a teksaskie miały nie więcej jak 900 osób. Nawet przy takiej rozbieżności nie była to tak znaczna przewaga, jaką miały wojska meksykańskie w innych bitwach. Aby nie dopuścić do kolejnego zwiększenia sił meksykańskich, Houston nakazał Erastusowi „Głuchemu” Smithowi zniszczenie mostu Vince’a, który pozwalał wejść na równinę. Co gorsza, most ten dawał jedyną opcję odwrotu dla obu armii, ale Houston był gotów podjąć ryzyko, że nie będzie jak uciekać.

178 A. A. Nofi, dz. cyt ., s. 146; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 196; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 157-158. 179 A. A. Nofi, dz. cyt ., s. 149; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 154-155.

73 Jako, że Houston nakazał Smithowi nie informować nikogo o zniszczeniu mostu istnieje prawdopodobieństwo, że w ten sposób dowódca chciał zmusić Teksańczyków do walki do końca 180 . W południe w obozie teksaskim odbyła się narada wojenna. W tych polowych warunkach, odbyła się ona na trawie pod drzewem dębu. Wzięli w niej udział, poza Houstonem i Ruskiem, pułkownicy Burleson i Sherman, podpułkownicy Miliard, Sommerville i Bennett oraz major Wells. Główne pytanie jakie stawiała sobie rada brzmiało, czy Teksańczycy mają atakować wroga na ich pozycjach, czy czekać na atak? Wells i Bennett opowiedzieli się za atakiem, reszta była przeciwna i wolała czekać na ofensywę. Taką też podjęto decyzję. Argumentami za czekaniem był fakt, że obóz teksański jest świetnie przygotowany do obrony, ale meksykański także, zatem atak byłby bardzo trudny. Ponadto, obrona meksykańska dowodzona jest przez weteranów, którzy znają się na tej sztuce. A atakować mieliby w otwartym terenie, niedoświadczonymi żołnierzami, przy kiepskim uzbrojeniu. Te okoliczności zadecydowały o wstrzymaniu ofensywy 181 . Taką samą wersję zdarzeń przyjmował Santa Anna, spodziewał się on, że bitwa nie zostanie rozegrana tego właśnie dnia i nakazał udać się na sjestę swoim żołnierzom. Houston, jakby wychodząc naprzeciw opiniom o kunktatorstwo, jakie o nim krążyły, zdecydował się zaatakować. Upewniając się, że nastroje w obozie są bojowe, o 15:30 wydał rozkaz o formowaniu linii do ataku i wykrzyknął w tłum słowa „marszu”: „Czy przyjdziesz do altanki?” 182 . Na lewym skrzydle znalazł się 2 pułk pod dowództwem pułkownika Sidneya Shermana, obok niego, w centrum 1 pułk pod pułkownikiem Edwardem Burlesonem, po jego prawej stronie działa, tzw. „bliźniaczki”, które przybyły do Teksasu z Cincinnati - ich dowódcą był podpułkownik George Hockley. Prawe skrzydło zabezpieczały cztery kompanie piechoty podpułkownika Henry’ego Miliarda i 61 osobowa kawaleria Mirabeau Lamara, który został mianowany na dowódcę kawalerii poprzedniego dnia po brawurowej akcji pomocy Shermanowi. Sam Houston zajął pozycję w centrum, a Thomas Rusk – na lewej stronie. Ogółem do walki stanęło 783 ludzi 183 .

180 B. Groneman, dz. cyt., s. 68-69; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 140. 181 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 140-141. 182 Nieoficjalną pieśnią żołnierzy teksańskich pod San Jacinto była prosta miłosna ballada, której najczęściej powtarzane słowa brzmiały: „Will you come to the bower I hale shaded for You?”, czyli „Czy przyjdziesz do altanki, którą dla Ciebie przygotowałem?”. Jak widać, niewiele mająca wspólnego z wojną, piosenka, szybko stała się „marszem” Teksańczyków. (przyp. aut.) 183 B. Groneman, dz. cyt ., s. 69, A. M. Williams, dz. cyt ., s. 199; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 160.

74 Mapa 5: Bitwa pod San Jacinto.

Źródło: Albert A. Nofi, The Alamo and the Texas war of Independence, September 30, 1835 to April 21, 1836: Heroes, Myths and History , Conshohocken 1992, s. 153.

Około godziny później, przed 16:30, Houston na grzbiecie swojego „Saracena”, z szablą w dłoni dał sygnał do ataku. Atakujący utworzyli dwie linie długie na 800 metrów każda. Teren sprzyjał Teksańczykom, ponieważ po przekroczeniu wąskiego brodu musieli podejść lekko pod górkę do stanowisk meksykańskich, zatem przez pewien czas byli niewidoczni. W odległości około 60 jardów od barykad, „Głuchy” Smith krzyknął: „Musicie walczyć o swoje życia! Most Vince’a został odcięty!” 184 Nacierający Teksańczycy podnieśli wielki wrzask, krzyczeli bojowe hasła: „Remember the Alamo!”, „Remember La Bahia!”, „Remember Goliad!”.

184 A. M. Williams, dz. cyt ., s. 200.

75 Meksykanie byli całkowicie zaskoczeni. Część z nich odpoczywała, część przygotowywała jedzenie, a sam generał Santa Anna spał w namiocie po zażyciu opium. Nie wystawiono nawet straży, nie spodziewając się ataku 21 kwietnia 185 . Jeszcze w znacznej odległości od barykad, po oddaniu przypadkowego strzału przez Teksańczyka, podniesiono alarm w obozie. Nie na wiele się to zdało i skrzydło Shermana przyśpieszyło jeszcze bardziej. Widząc, że atakujący strzelają z odległości większej niż zasięg broni, Houston nakazał wstrzymać ogień, ale nie posłuchano go na początku. Dopiero po chwili dał radę zorganizować ludzi na tyle, by oddać salwę z działa. Pocisk zniszczył całkowicie meksykańską barykadę. Generał Castrillon próbował zaatakować z dział obozowych, ale po trzech salwach załoga została wybita. Szyk armii Houstona pękał, widział to Sekretarz Rusk i wydał rozkaz, bezprawny zresztą, by atakować i się nie zatrzymywać. Na lewym skrzydle Sherman ostrzelał trzy wyborowe kompanie, za którymi znajdowali się zaskoczeni żołnierze generała Cosa – ci uciekli w przerażeniu 186 . Houston atakował dalej jadąc na czele ataku, zabłąkana kula zabiła jego konia. Natychmiastowo dano mu nowego, ale po chwili kolejny pocisk roztrzaskał nogę generałowi w okolicy kostki i zabił jego wierzchowca. Głównodowodzący wojsk Teksasu nie chciał pomocy medycznej i na nowym koniu atakował dalej. Jego celem był namiot generała Santa Anny. Ale gdy wreszcie tam dotarł, generała nie było w środku. Antonio Santa Anna, gdy spostrzegł, że bitwy nie da się już wygrać, a każdy z wyższych oficerów jest brutalnie zabijany przez Teksańczyków, zdecydował się zrzucić mundur i uciekać z obozu w stronę mostu Vince’a. Po dotarciu tam zorientował się, że most jest zniszczony, więc udał się na pobliską farmę, zdobył ubranie robocze i zaczął wędrówkę po prerii. 22 kwietnia jeden z teksaskich oddziałów, na czele którego stał James Sylvester, odkrył błąkającego się po prerii człowieka. Okazało się, że jest Meksykaninem, który twierdził, że jest zwykłym szeregowym armii Santa Anny. Mimo to przyprowadzono go do teksaskiego obozu. Tam, gdy tylko go zobaczono, meksykańscy jeńcy zaczęli krzyczeć: „El Presidente!” tym samym wydając Santa Annę. Niedługo później meksykański prezydent stanął przed obliczem Sama Houstona 187 .

185 A. M. Williams, dz. cyt ., s. 200; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 161. 186 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 144; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 162-163. 187 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 147; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 166-167.

76 Bitwa pod San Jacinto trwała 18 minut. Następna godzina upływała Teksańczykom na rzezi Meksykan. Ani apele Houstona, ani Thomasa Ruska nie mogły powstrzymać szału zemsty, jaki opanował Angloamerykanów. Nie przeładowywano nawet broni, atakowano wręcz, kolbami, czy nożami Bowiego 188 . „Głuchy” Smith rozciął Meksykanina jego szablą, dzielnie broniący się generał Castrillon został niemal poszatkowany przez ogarniętych furią teksańskich żołnierzy. Większość meksykańskich żołnierzy słysząc krzyki: „Remember the Alamo!” zaczęło odkrzykiwać „Me no Alamo, me no Goliad!” 189 . Teksańczycy pozostali niewzruszeni, była to ich forma rekompensaty za klęskę pod Alamo i masakrę w Goliad. Houston nie zaprzestał apelowania do żołnierzy o zachowanie manier, ale nie usłuchano go. O braku litości Teksańczyków niech świadczy to zdanie jednego z żołnierzy: „ Nawet gdyby Jezus Chrystus miał zejść na ziemię z nieba i kazał mi przestać strzelać do ludzi Santa Anny, nie zrobiłbym tego, sir! ”190 Straty ludzkie wojsk Santa Anny były olbrzymie. Według oficjalnego raportu dla prezydenta Burneta zginęło 630 Meksykan, wzięto 730 jeńców, było 208 rannych. Bardzo niewielu żołnierzom udało się uciec, ale zostali pochwyceni (np.: generał Martin Perfecto de Cos). W bitwie zginęło 10 Teksańczyków 191 i nie więcej jak 30 zostało rannych. Wartym wspomnienia jest fakt, że w bitwie pod San Jacinto wzięło udział co najmniej trzech Polaków: Feliks Andrzej Wardziński, Ryszard Roman i Fryderyk Lemski 192 . 22 kwietnia Santa Anna stanął przed rannym generałem Houstonem, leżącym pod wielkim dębem. Pierwsze słowa pochwyconego brzmiały: „ Jestem generał Antonio Lopez de Santa Anna, prezydent Republiki Meksyku i stwierdzam, ze jestem jeńcem wojennym, do Pańskiej dyspozycji ”193 . Gdy Teksańczycy spostrzegli Santa Annę chcieli jego natychmiastowej egzekucji, jako głównego winnego Alamo i Goliad. Houston stwierdził, że bardziej przydatny generał będzie żywy. Juan Almonte został tłumaczem rozmowy między dowódcami. Santa Anna powiedział,

188 Nożami Bowiego nazywano wymyślone przez niego ostrza mające długość około 30 centymetrów, których sześciocentymetrowa końcówka była dwustronnie naostrzona. Miały one wiele zastosowań, były popularnym narzędziem walki pod Conception czy Alamo. (przyp. aut.) 189 „Nie byłem w Alamo, nie byłem w Goliad!” (tłum. własne) 190 J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 165-166. 191 Zabici Teksańczycy to: William Motley (doradca sekretarza wojny), J. C. Hale, George A. Lamb, Thomas P. Fowl, Lemuel Blakely, Cooper, A. R. Stevens, Trask, John Tom, B. R. Bringham. (przyp. aut.) 192 B. Groneman, dz. cyt ., s. 70; A. M. Williams, dz. cyt., s. 202; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 170, 187. 193 A. M. Williams, dz. cyt ., s. 205-206.

77 że teraz Houstonowi pozostaje być wyrozumiałym dla rozgromionych. Houston natychmiast replikował: „ Powinieneś o tym pamiętać pod Alamo ”. Santa Anna tłumaczył się, że nie jest personalnie winny masakrom w Alamo i Goliad, działał jedynie z polecenia rządowego, które kazało mu traktować walczących Teksańczyków jako piratów karanych śmiercią. Prezydent Meksyku chciał z Houstonem negocjować warunki pokoju i oswobodzenia go z więzienia. Houston jednak nie chciał paktować, ponieważ nie miał kompetencji, by podpisać pokój, mógł jedynie negocjować zawieszenie broni 194 . Santa Anna napisał listy do Filisoli, Gaony i Urrei, którym nakazywał odwrót. Filisola miał zawrócić do Bexar razem z Gaoną. Urrea miał kierować się na Guadelupe Victoria i zwolnić ludzi ujętych pod Goliad. 27 kwietnia posłaniec, „Głuchy” Smith, dotarł do połączonych armii meksykańskich i wręczył im pismo prezydenta. Dowódcy okazali się być lojalni i wycofali się do Victorii. Tego samego dnia o zwycięstwie nad San Jacinto dowiedział się rząd teksański w Galveston i przybył czym prędzej na pole bitwy. Negocjacje pokojowe rozpoczął Santa Anna, który mógłby obiecać wszystko za zabezpieczenie jego wolności. Houston przesłał swoje sugestie co do traktatu. Zakładały one uznanie przez Meksyk niepodległości Teksasu, granicą dwóch krajów będzie rzeka Rio Grande, wszyscy teksańscy więźniowie zostaną uwolnieni, a meksykańscy żołnierze opuszczą Teksas. Nowy Sekretarz Wojny, Mirabeau Lamar, był przeciwny wszelkim negocjacjom, tak jak i wielu Teksańczyków chciał wyroku śmierci na Santa Annę i innych generałów. Nie dałoby to jednak możliwości podpisania dobrego traktatu pokojowego. Gabinet Davida Burneta zadecydował o odwołaniu Houstona z funkcji głównodowodzącego wojsk mianując w jego miejsce Thomasa Ruska. Houston został wysłany do Nowego Orleanu na leczenie, a rząd Burneta udał się na statku „Yellowstone” wraz z Santa Anną jako zakładnikiem do Galveston, a potem do Velasco 195 . Traktat pokojowy podpisano 14 maja 1836 roku w Velasco 196 . W zasadzie podpisano dwa traktaty, z których jeden został opublikowany, a drugi był tajny. Otwarty traktat zakładał wszystkie działania zbrojne momentalnie ustają, wszystkie wojska meksykańskie zostają wycofane za rzekę Rio Grande. Meksykanie zobowiązują się do zwolnienia wszystkich jeńców teksaskich, a dyktujący warunki

194 A. M. Williams, dz. cyt ., s. 206; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 167. 195 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 155; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 208-209; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 169. 196 Patrz: aneks, zał. 3, s. 136.

78 obiecali jak najszybciej wyprawić generała Santa Annę w podróż do Mexico City. W tajnym traktacie prezydent Santa Anna zobowiązywał się do uznania niepodległości Teksasu, wymiany przedstawicieli handlowych i dyplomatycznych oraz uznania granicy między dwoma niezależnymi krajami na rzece Rio Grande. Mimo, że traktat nie został nigdy podpisany przez meksykański Kongres, de facto ustanawiał niepodległy i niezależny kraj Teksas 197 .

197 C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 151; J. Wojtczak, dz. cyt , s. 169.

79 3. Lone Star Republic i jej aneksja

3.1 Teksas w latach 1836 – 1838. I kadencja Sama Houstona

Jak można się spodziewać, zwycięstwo w bitwie nad San Jacinto i traktaty z Velasco zakończyły tylko działania zbrojne między Republiką Teksasu, a Republiką Meksyku. Państwo nie mające żadnej konkretnej tożsamości a już na pewno historycznych tradycji, miało w początkowym okresie swojego istnienia mnóstwo problemów nękających młode byty polityczne. Było ono nieliczne, miało ledwie 52 tysiące mieszkańców, z których 30000 było Angloamerykanami, a 22000 to byli Meksykanie, Indianie i czarnoskórzy niewolnicy. Potrzebna była organizacja całego życia w kraju, od władz naczelnych po kwestie o wiele mniejsze. Trzeba było wreszcie nauczyć się życia w pokoju. Przed takimi zadaniami stanęła w roku 1836 Lone Star Republic 198 .

Mapa 6: Republika Teksasu w 1836 roku.

Źródło: Randolph B. Campbell, Gone to Texas. A History of a Lone Star State , Nowy Jork 2004, s.164.

198 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 159; H. Yoakum, dz. cyt., s. 197.

80 Ilustracja 8: Flaga Republiki Teksasu z grudnia 1836 roku.

Źródło: http://www.sonofthesouth.net/texas/flags-republic-texas.htm [dostęp: 31.05.2013r.].

Pierwsze miesiące w Teksasie po kwietniu 1836 roku charakteryzował olbrzymi nieporządek i brak organizacji. W maju dochodziło do scysji wśród rządu, ponieważ nie wszyscy chcieli zaakceptować fakt paktowania z Santa Anną i późniejszego uwolnienia go. Chcieli oni dla niego sądu wojennego. Prezydent Burnet okazał się w tej sytuacji dobrym politykiem i człowiekiem z chłodną głową – nie dał się zastraszyć nawoływaniom Sekretarza Wojny Mirabeau Lamara i Sekretarza Marynarki Roberta Pottera. Santa Anna wsiadł na statek do Mexico City, gdyż Burnet doskonale zdawał sobie sprawę, jak istotny jest żywy Santa Anna. Co prawda jeden z generałów, Thomas Jefferson Green, chciał wymusić na Burnecie ponowne uwięzienie meksykańskich dowódców, ale bezskutecznie 199 . W tym czasie do Teksasu powrócili ze Stanów Zjednoczonych wysłani tam w listopadzie 1835 roku Stephen Austin, William Wharton i Branch Archer. Oprócz wsparcia finansowego i osobowego, chcieli oni uzyskać od rządu Stanów Zjednoczonych uznanie niepodległości Teksasu. Jednakże prezydent Andrew Jackson nie chciał tego zrobić, powołując się na fakt, że Teksas w zasadzie nie jest państwem, bo nie posiada własnego, realnego, rządu. Prezydent Burnet zadecydował w swej proklamacji z 23 lipca, by 5 września przeprowadzić wybory. Mieszkańcy Teksasu mieli głosować za uznaniem konstytucji, którą spisano podczas marcowego zjazdu, a także miano wybrać urzędników jej podlegającym. Dodatkowym tematem było zbadanie opinii społecznej co do aneksji Teksasu. Burnet spodziewał się, że kwestie konstytucji i aneksji zostaną bezproblemowo uchwalone 200 .

199 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 160; J. M. Morphis, dz. cyt ., s. 303. 200 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 161; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 157.

81 Wrześniowe wybory miały więc na celu głównie wybór prezydenta i wiceprezydenta kraju. W szranki stanęli Henry Smith, były gubernator stanu Teksas, Stephen Austin, którego biografii i zasług nie trzeba nawet przypominać, i Sam Houston. Zaletą Houstona w wyborach był fakt, że był on zwycięzcą spod San Jacinto, sławnym bohaterem wojennym. A to, jak wiemy mógł być znaczący czynnik wspierający jego kandydaturę. Mimo, że Houston zgłosił swą kandydaturę dopiero na kilkanaście dni przed wyborami, to 5 września jego nazwisko było wymieniane najczęściej. Przewagą głosów 5119 do 743 (Smith) i do 587 (Austin) zdobył prezydenturę. Wiceprezydentem wybrano Mirabeau Lamara, który był skonfliktowany z Houstonem. Głosujący wybrali pierwszy Kongres teksaski, a także znaczną przewagą głosów uchwalili konstytucję z marca 1836 roku, także w sprawie aneksji przewaga na jej korzyść była znaczna i wyniosła 3277 do 91 201 . Generał Houston, prezydent-elekt, opuścił Nacogdoches pod koniec września i dotarł do Columbii, gdzie odbywała się pierwsza sesja Kongresu niepodległego Teksasu, 9 października. Zgromadzenie trwało już od 3 października. David Burnet i Lorenzo de Zavala oficjalnie zrezygnowali z urzędów oddając władzę Samowi Houstonowi i Mirabeau Lamarowi 22 października 1836 roku. W skład gabinetu Houstona weszli Stephen Austin jako Sekretarz Stanu, Thomas Rusk jako Sekretarz Wojny, Henry Smith jako Sekretarz Skarbu i James Pinckney Henderson jako Prokurator Generalny. Kongres usankcjonował sprawy dotyczące sądownictwa mianując sędziów, wprowadzono prawo precedensu. Kongres poczynił też zmiany w administracji niższych szczebli wprowadzając reorganizację dystryktów. Dodatkowo, w celu uhonorowania bohaterów wojny ufundowano budowę miasta Houstona, staremu miastu o nazwie Viesca nadano nową – Milam. Columbia, jako miejsce zwołania Kongresu, została pierwszą stolicą kraju 202 . Jako, że większość społeczeństwa pragnęła aneksji Teksasu do Stanów Zjednoczonych, co zostało pokazane w wynikach wyborów, jedną z naczelnych kwestii prezydentury Sama Houstona stało się zdobycie uznania dyplomatycznego Teksasu przez USA. Mimo, że prezydent Andrew Jackson był ogromnym entuzjastą pomysłu aneksji Teksasu, sprawa okazała się być bardzo skomplikowana. Przede wszystkim Meksyk nie uznawał niepodległego Teksasu, więc gdyby Waszyngton się na to odważył, spowodowałoby to konflikt z rządem w Mexico City. Co jednak

201 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 161; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 194. 202 J. M. Morphis, dz. cyt ., s. 337; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 198; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 173.

82 ważniejsze, w kwestii Teksasu duże znaczenie miały rozgrywki w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Uznanie Lone Star Republic, a w dalszej konsekwencji aneksja, spowodowałyby pojawienie się w ramach Unii kolejnego, lub nawet wielu, stanu niewolniczego. Byłaby to ważna karta wzmacniająca pozycję stanów Południa. Trzeba bowiem wiedzieć, że w tamtym czasie siły obu stron były bardzo wyrównane i Teksas mógłby przeważyć szalę na korzyść stanów niewolniczych. Przeciw takiemu obrotowi spraw silnie agitowali kongresmani z Północy, np.: John Quincy Adams. A jako, że w 1836 roku w Stanach Zjednoczonych trwała akurat kampania prezydencka, nikt nie chciał podejmować ryzykownych decyzji 203 . Cały czas zdawano sobie z sprawę z faktu konieczności rozwiązania sprawy z więzionym generałem Santa Anną. 5 listopada, co potwierdzają jego listy, był on przetrzymywany w Orazimba. W rozmowach wskazywał, że jego życzeniem byłoby, aby Teksas zdobył uznanie Kongresu w Mexico City, ale także i rządu Stanów Zjednoczonych. Po wspólnych naradach, Austin i Houston zdecydowali się uwolnić generała Santa Annę i wysłać go do Waszyngtonu, by spróbował przekonać prezydenta Jacksona i jego gabinet do uznania kraju i rozpoczęcia procedury aneksji Teksasu. Santa Anna wyruszył 25 listopada 1836 roku, a do celu dotarł 17 stycznia roku następnego 204 . Niestety dla młodej republiki, misja Santa Anny nie powiodła się, prezydent Jackson nawet nie przyjął oficjalnie, byłego już, prezydenta Meksyku. Jednak prezydentowi Jacksonowi, poprzez prywatny list adresowany przez Sama Houstona, udało się dowiedzieć, że Teksańczycy niczego tak nie pragną jak dyplomatycznego uznania przez Stany Zjednoczone i aneksji doń. Santa Anna powrócił tym samym 20 lutego do Meksyku. Tym niemniej, pozostaje sprawą nie do końca potwierdzoną, czy znajdujący się w trudnej sytuacji generał Santa Anna miał, jakoby, scedować prawa do Teksasu na rzecz Stanów Zjednoczonych. Wszak formalnie, i dla Meksyku i dla Stanów Zjednoczonych, Teksas był częścią Republiki Meksyku 205 . Na przełomie grudnia i stycznia w Waszyngtonie przebywali wysłannicy rządu w Columbii William Wharton i Memucan Hunt, by przedyskutować sprawę uznania niepodległości. Hunt zastąpił tym samym Stephena Austina, „Ojca Teksasu”, który zmarł 27 grudnia 1836 roku. 22 grudnia Jackson powiedział Whartonowi, że wątpi,

203 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 162; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 174. 204 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 163; J. M. Morphis, dz. cyt ., s. 340,342. 205 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 163; J. M. Morphis, dz. cyt ., s. 342; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 203.

83 by Teksas miał możliwości przetrwania. Wharton i Hunt zaczęli agitować wśród kongresmanów, ponieważ wiadomym było, że jeśli Kongres zaakceptuje istnienie Teksasu, to prezydent także. Starania wysłanników przyniosły oczekiwany rezultat, kiedy pod koniec lutego Kongres ustanowił wygospodarowanie funduszy na pensję przedstawiciela amerykańskiego w Teksasie. 3 marca prezydent Jackson wyznaczył Alcee La Branche charge d’affaires USA w Teksasie. Dyplomatyczne uznanie państwowości stało się faktem, teraz pozostawała sprawa aneksji przez Stany Zjednoczone 206 .

W sierpniu 1837 roku Hunt podjął kolejną próbę przekonania administracji prezydenta Martina Van Burena do aneksji Teksasu. I tym razem, ustami Sekretarza Stanu Johna Forsytha, odmówiono mu. USA nie chciało angażować się w ewentualną wojnę z Meksykiem, a i sytuacja ekonomiczna w kraju na to nie pozwalała. W maju 1838 roku Houston polecił Huntowi nie podejmować więcej prób 207 . Cała pierwsza połowa 1838 roku w Kongresie USA upłynęła na dyskusjach na temat aneksji Teksasu. 4 stycznia przybrały one stan permanentny. Tworzono deklaracje mówiące o tym, że aneksja Teksasu wcale nie doprowadzi USA do wojny. Jednakże zawiązała się bardzo silna antyteksańska koalicja kongresmanów. Stawić jej czoła próbował największy entuzjasta aneksji Waddy Thompson, ale bezskutecznie. Lider koalicji, John Quincy Adams, jednego z ostatnich dni sesji, 16 czerwca, wygłosił słynne przemówienie, w którym dyskredytował rezolucje oponentów. Wtedy to sprawa Teksasu upadła w Kongresie USA 208 . 1 maja 1837 roku na swej drugiej sesji zebrał się pierwszy Kongres Teksasu, tym razem w mieście zwanym Houston, które, utworzone mniej niż rok wcześniej, było wtedy stolicą kraju. Przedyskutowano na nim, że główny przychód państwa pochodził będzie z podatków, określono kwestie dotyczące prawa do ziemi, generalnie zajęto się sprawami dotyczącymi gospodarki krajowej. Podjęto też jedną decyzję polityczną, zdecydowano się albowiem wysłać specjalnego przedstawiciela do Anglii celem uzyskania uznania niepodległości kraju209 .

206 J. M. Morphis, dz. cyt ., s. 365; N. Stephenson, dz. cyt ., s. 100. 207 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 165. 208 N. Stephenson, dz. cyt ., s. 108-109. 209 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 214.

84 W polityce wewnętrznej uaktywniła się sprawa ludności indiańskiej. Jeszcze w 1836 roku prezydent Houston, wykorzystując swoje znajomości, pragnął pokojowego rozwiązania bytności ludności indiańskiej w Teksasie. W listopadzie 1836 roku zaprosił Indian z plemion Komanczów, Wichita i Caddo na wspólne rozmowy, ale do spotkania nie doszło. Houston próbował nadal i w grudniu 1836 roku chciał przeforsować swoje koncepcje w senacie Republiki. Niestety, senat odrzucił kwestię ratyfikacji traktatu opierając swą odmowę na fałszywych pogłoskach o pomocy udzielanej przez Indian Meksykanom. Należy uczciwie stwierdzić, że za odrzuceniem traktatów silnie lobbował wiceprezydent Lamar 210 . Fiasko ratyfikacji zraziło Indian do administracji Houstona i Republiki Teksasu. Stali się oni podatni na wpływy meksykańskie nawołujące do rebelii wobec młodego państwa. Począwszy od wiosny 1837 roku, Meksykanie obiecywali im broń, amunicję, jeńców i co najważniejsze, ziemię, jeśli tylko zaatakują Republikę Teksasu. Te argumenty przekonywały Indian z teksaskich prerii, z których najważniejsze było plemię Komanczów. Niedługo potem Indianie zaczęli rajdami najeżdżać posiadłości Teksańczyków. Kongres Teksasu wypowiedział im wojnę. Posłany do wodza Komanczów, Chicony’ego, emisariusz dowiedział się, że w mniemaniu Indian, biali ludzie odebrali im ziemię, a Indianie za długo żyli w przeświadczeniu, że tak być powinno. Meksykanie powiedzieli im, że zamiarem białych ludzi jest wyrzucić ich z kraju, więc dla Indian każdy biały człowiek był wrogiem. Już te słowa mogły być najlepszym casus belli dla Republiki 211 . Do pierwszego poważnego starcia doszło 10 października 1837 roku pod Knobs. Dowodzona przez porucznika Armii Teksasu Van Benthusena grupka osiemnastu żołnierzy natrafiła na około dwustuosobową grupę Indian. Przy tak dużej przewadze liczebnej, Teksańczycy nie mieli szans i stracili dziesięciu swoich. Miesiąc później, 10 listopada, osiemnastu Texas Rangers 212 pod wodzą tegoż samego porucznika starła się z liczącą 150 osób grupą Indian Kribe. Nim jednak do tego doszło, końcem października, Kribe zaatakowali Fort Smith i odzyskali skradzione im wcześniej konie. Porucznik Van Benthusen ruszył w pościg za nimi. 10 listopada dopadli ich pod Stone Houses. Będący tam Cherokees i Delawares próbowali negocjacji, ale jeden z Rangerów zabił jednego z Kribe. To rozpętało bitwę, z której

210 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 166; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 175. 211 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 227-228; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 180. 212 Texas Rangers mieli za zadanie bronić granic kraju i walkę z Indianami. Istnieli już od 1823 roku, a ich prawny status usankcjonowano dopiero w roku 1839. (przyp. aut.)

85 z życiem uszło tylko ośmiu Rangerów. Zginęło tylko dwóch Kribe, ale był wśród nich wódz. Oba te starcia nie miały wielkiego znaczenia strategicznego. Pokazały jednak, że nierozwiązana pokojowo kwestia indiańska może być bardzo kłopotliwa, a Indianie wspierani przez Meksykan, nie są tacy słabi 213 . Meksykanie od początku istnienia Republiki Teksasu szukali ludzi, który gotowi by byli zbrojnie przeciw niej wystąpić. Takim człowiekiem był Tejano Vicente Cordova, którego do wszczęcia buntu namówił generał Filisola. Na przełomie lipca i sierpnia 1838 roku Cordova zebrał około 300 ludzi, głównie Tejanos i Indian i zaczął z nimi atakować kolejne siedziby osadników. Prezydent Houston skierował do rozprawienia się z nim milicję dowodzoną przez Thomasa Ruska. Siła milicji zmusiła Cordovę do wycofania się. Ale nie zaprzestał on swoich działań i po dołączeniu kolejnych zastępów Indian nadal atakował posiadłości w dolnym biegu Trinity. W połowie października Rusk odkrył miejsce przebywania Cordovy. Pochwycił jego oddział w jednej z wiosek plemienia Kickapoo i zabił 11 Tejanos i Indian w odwecie za śmierć 11 jego żołnierzy. Po tym wszystkim Cordova zbiegł do Meksyku kończąc swą rebelię 214 . Administracja Houstona musiała zająć się też polityką ziemską. Konstytucja gwarantowała każdej rodzinie ligę ziemi, a samotnemu mężczyźnie jedną trzecią ligi 215 . Pod koniec 1836 roku zapewniono ziemię weteranom rewolucji, zwłaszcza walczącym przy oblężeniu Bexar i nad San Jacinto. Pozwoliło to na rozdanie ponad 10 000 000 akrów ziemi. Jako, że zostało jej jeszcze wiele, a była dość tania, w Teksasie zjawiało się coraz więcej chętnych jej imigrantów. Wprowadzono w październiku 1837 roku urząd Generalnego Biura Ziemi. Wszystkie te ruchy spowodowały jednak niekontrolowaną sprzedaż ziemi i defraudacje 216 . Konstytucja Teksasu zakładała, ze prezydent zostaje wybrany na dwuletnią kadencję i nie może być wybrany ponownie. I zgodnie z tym prawem, kadencja Sama Houstona kończyła się w grudniu 1838 roku. Kandydatami do objęcia urzędu w październikowych wyborach byli Mirabeau Lamar i Peter Grayson. Kandydować nie chciał Thomas Rusk. W lipcu jednak samobójstwo popełnił Grayson. Uwaga Sama Houstona, i jego poparcie, zwróciło się w stronę Jamesa Collinswortha, który był prawnikiem. Pech jednak sprawił, że ten kandydat popełnił samobójstwo.

213 B. Groneman, dz. cyt ., s. 77-79; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 228. 214 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 167. 215 Liga ziemi zajmowała 4428,4 akra. (przyp. aut.) 216 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 168.

86 Załamany takim obrotem spraw Houston zgłosił nikomu nieznanego senatora Roberta Wilsona. Oczywiście, Wilson nie miał szans z Mirabeau Lamarem, co pokazały wyniki głosowania: 6995 do 252 na korzyść wiceprezydenta. Nowym drugim człowiekiem w państwie, po awansie Lamara, został David Burnet 217 . Historia nie osądziła prezydenta Sama Houstona zbyt dobrze. Nawet zwracając uwagę, że przyszło mu obejmować władzę w dopiero co utworzonym państwie, które do wszystkiego musiało dojść, niewiele zdziałał. Na jego konto można zaliczy tylko zdobycie uznania Stanów Zjednoczonych dla niepodległości Teksasu. Nie udało mu się zdobyć takiego statusu ani w Europie, ani tym bardziej w Meksyku. Nie przekonał rządu Stanów Zjednoczonych do aneksji Teksasu, zgodnie z wolą jego społeczeństwa, a w sprawach wojska, finansów i gospodarki pojawiły się olbrzymie zaniedbania. To, co Sam Houston zyskał jako dowódca, utracił jako prezydent. Po nim przychodził ktoś z zupełnie innym spojrzeniem, a przede wszystkim – zaciekły wróg Houstona i jego polityki 218 .

3.2 Mocarstwowy Teksas. Mirabeau Lamar prezydentem

Lamar zainaugurował swoją prezydenturę 8 grudnia 1838 roku. Już na samym początku wygłosił on przemówienie, w którym za główny cel obrał stworzenie silnego, mogącego konkurować nawet ze Stanami Zjednoczonymi, państwa. Chciał on uniezależnienia się od USA, ekspansji terytorialnej i w żadnym wypadku nie chciał słyszeć o aneksji Teksasu. W przemówieniu do Kongresu zaproponował stworzenie narodowego banku Teksasu, który byłby gwarancją finansów państwa. Jednak z braku zgromadzenia funduszy bank nie powstał 219 . W przeciwieństwie do Sama Houstona, który swego czasu był wodzem Indian Cherokees, Mirabeau Lamar był zaciekłym wrogiem Indian. Uznawał ich za największych nieprzyjaciół i dążył do ich całkowitego wyniszczenia. Jak sam przyznał, z chęcią wszcząłby wojnę przeciw nim bez kompromisów, do totalnego wykończenia. Kongres stanął po stronie prezydenta wprowadzając szereg aktów mających zwiększyć siły zbrojne kraju. Mimo, że niektóre bardziej cywilizowane

217 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 169; H. Yoakum, dz. cyt., s. 245 . 218 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 169. 219 A. M. Williams, dz. cyt ., s. 249-250.

87 plemiona, jak na przykład wspomniani Cherokees, przyjęło prawa Republiki Teksas, to i tak nie wystarczyło Lamarowi, który dążył do wszczęcia wojny 220 . Rozumiano politykę Lamara, tym bardziej, że Indianie atakowali coraz śmielej i to nie tylko oddziały wojska czy Rangerów. 8 października 1838 roku pod Battle Creek zaatakowani zostali przebywający tam geodeci. Na grupkę około 27 ludzi natarło mniej więcej 300 Indian z plemion Kickapoo, Tehuacana, Ionie, Waco i Caddo. W starciu, zwanym później „bitwą geodetów” zginęło co najmniej 18 cywilów, straty po stronie indiańskiej były najprawdopodobniej dwukrotnie większe. Początek roku 1839 także odcisnął się w kontaktach indiańsko – teksaskich. 1 stycznia Indianie zaatakowali w Morgan osadników doprowadzając do prawdziwej masakry. Z kolejnej, kilka dni później, uratował się jeden człowiek i przebiegł 25 mil po pomoc. Za Indianami wyruszyła grupa pościgowa. Dopadła ich 16 stycznia, ale po pierwszym udanym ataku, linia ataku osadników się załamała i Indianie pod wodzą Jose Marii kontratakowali. Wywołało to popłoch w szeregach osadników, których było mniej niż 50. Musieli się salwować ucieczką, zostawiając 10 poległych. Trudno nie zrozumieć niechęci prezydenta Lamara co do Indian, skoro w tak brutalny sposób atakowali niewinną ludność cywilną 221 . W maju 1839 roku Lamar znalazł wreszcie powód do ataku. Generał Canalezo, który był następcą Filisoli jako dowódca wojsk nad Rio Grande chciał namówić Indian do zorganizowania wspólnego frontu przeciw Teksańczykom. Wysłał w tym celu swojego agenta, Manuela Floresa, który miał agitować wśród Cherokees i innych plemion. Flores podróżował z Metamoras do wschodniego Teksasu, ale został odkryty w pobliżu rzeki San Gabriel przez oddział składający się z około 20 Rangerów. 15 maja ludzie Floresa zostali zauważeni między Onion Creek a rzeką Colorado, ale skryli się tworząc zasadzkę. Rangersi, pod dowództwem porucznika Jamesa Rice’a, zdecydowali się na odwrót, ale po czasie zmienili zdanie i zaatakowali 17 maja 1839 roku pod North Fork. Kontratak Floresa się nie powiódł, ponadto zginął on od kuli jednego z Rangersów – Williama Wallace’a. Meksykanie i Indianie uciekli. Poza zdobyczami materialnymi w postaci choćby koni i srebra, Teksańczycy przechwycili bardzo istotne listy skierowane między innymi do Vicente Cordovy, który chciał po raz kolejny wzniecić rebelię. Jako, że jeden

220 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 170; A. M. Williams , dz. cyt ., s. 250-251. 221 B. Groneman, dz. cyt ., s. 80-83.

88 z listów był adresowany do Bowla, wodza Cherokees, dało to Teksańczykom powód do wywołania wojny 222 . Prezydent Lamar zadecydował o ultimatum, które należało dać Cherokees i innym plemionom. Zasada była prosta: albo wyniesienie się poza granice Teksasu, w którąkolwiek ze stron, albo wojna i wyniszczenie populacji. Bowl, wódz Cherokees, nie doszedł do porozumienia z generałem Ruskiem, Sekretarzem Wojny. Zostało mu zapowiedziane, że jeśli Indianie nie opuszczą swoich domostw i całego kraju, zostaną zaatakowani. Układy, których podpisania podejmowano przez pierwszą połowę lipca 1839 roku zakładały pokojowe wyprowadzenie się Indian z Teksasu, za refundacją pieniężną obejmującą koszty przeniesienia, nie zaś ziemi. Dwa tygodnie rozmów nie przyniosły oczekiwanych rezultatów 223 . 14 lipca 1839 roku Bowl zadecydował o opuszczeniu wiosek indiańskich, jednak 15 lipca doszło do bitwy. Niedaleko Neches Cherokees spotkali się z Teksańczykami, Bowl nakazał odejście kobietom i dzieciom i zaczął przygotowywać obronę. Teksańczycy, których było około pięciuset, dowodzonych przez generała Armii Teksasu Edwarda Burlesona, generała Thomasa Ruska i generała Kelseya Douglassa podzielili swoje siły na dwie części i z dwóch stron zaatakowali około siedemsetosobową grupę połączonych plemion Cherokee, Delaware i Shawnee. Teksańczycy nie mogli poradzić sobie bezpośrednio z Indianami, a ci próbowali w nocy wymknąć się z okrążenia. Żołnierze Burlesona ruszyli w pościg i dopadli Bowla w wąwozie. Próbowali wywabić Indian z ukrycia, ale nie udało się to dopóki, dopóty nie zaatakowali totalnie, z czterech stron. To zadecydowało o losach bitwy, Indianie byli dziesiątkowani. Bohatersko próbował walczyć 83-letni Bowl, ale dostał kulę w plecy i poległ. Bitwę wygrali Teksańczycy 224 . W rezultacie starcia śmierć poniosło ponad 100 Indian, a co najważniejsze, ich wódz. Teksańczycy stracili tylko 2 225 osoby. Bitwa pod Neches spowodowała, że Cherokees przestali próbować osiedlić się w Teksasie. Brak wodza i rozbicie najważniejszych sił plemienia doprowadziło do tego, że Cherokees nie byli już żadnym zagrożeniem dla Teksańczyków we wschodnim Teksasie. Większość z nich

222 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 170; B. Groneman, dz. cyt ., s. 89-90; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 251. 223 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 170; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 268. 224 B. Groneman, dz. cyt ., s. 94-95; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 268; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 252. 225 Liczba dwóch ofiar jest podawana przez Billa Gronemana w jego cytowanej pracy, Henderson Yoakum podaje liczbę pięciu poległych. (przyp. aut.)

89 zdecydowała się opuścić kraj przenosząc się do Stanów Zjednoczonych, tylko część Shawnee i Delaware próbowała osiedlić się na północy 226 . Bitwa pod Neches zakończyła wieloletnie tarcia z plemieniem Cherokees. Ale na arenie pojawiło się inne silne plemię – Komancze. W styczniu 1840 roku Komancze zaproponowali rządowi w Austin podpisanie porozumienia. Chcieli oni zapewnić sobie spokój i ochronę, ponieważ sami byli zagrożeni najazdami innych plemion. Teksańczycy przystali na tę propozycję, chcieli jednak, żeby przybywający na spotkanie do San Antonio Indianie wzięli ze sobą teksaskich jeńców. W razie nie spełnienia warunku, wodzowie Komanczów mieli być zakładnikami do czasu zwolnienia więźniów. Plan został zaakceptowany przez prezydenta Lamara 227 . Council House w San Antonio zapełnił się 19 marca 1840 roku Indianami z plemienia Komanczów. Przybyli oni w liczbie 65, były wśród nich kobiety i dzieci. Już na samym początku okazało się, że Indianie przyprowadzili ze sobą tylko jednego jeńca. Zapytani o to odrzekli, że mają tylko jednego, a resztę przetrzymują inne plemiona. Okazało się to być kłamstwem, gdy jedna z dziewczynek powiedziała, że widziała w obozie wielu jeńców. W tym momencie przerwano obrady, sprowadzono żołnierzy i wzięto Indian jako więźniów, tak jak to było ustalone. Gdy Indianie zostali pochwyceni, rozgorzała walka znana historii jako „Council House Fight” 228 . Indianie w zasadzie nie mieli szans przetrwać tej walki. Zginęło 12 wodzów Komanczów, w tym najważniejszy z nich – Maguara – i 32 wojowników. Śmierć poniosły także trzy kobiety i dwoje dzieci. Wzięto 27 zakładników, nie było wśród nich żadnego mężczyzny, a z wyjątkiem obecnych tam Meksykan, nikt nie zdołał uciec. Jedną kobietę wysłano, by opowiedziała co się stało i przywiodła ze sobą jeńców. Wróciła po paru dniach z dwoma Teksańczykami, ale poinformowano ją, że muszą wrócić wszyscy, jeśli więźniowie mają być zwolnieni. To starcie, choć przypadkowe a zamienione niemal w masakrę, tylko zaogniło relacje z Komanczami. Stali się oni żądni odwetu, a na efekty tego nie trzeba było długo czekać 229 .

226 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 170; B. Groneman, dz. cyt ., s. 95; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 269. 227 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 171; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 298. 228 J. M. Morphis, dz. cyt ., s. 424; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 298-299. 229 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 171; J.M. Morphis, dz. cyt ., s. 424; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 299; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 177,

90 4 sierpnia Indianie, w sile około 1000 wojowników, zaczęli wymarsz na południe i przekroczyli drogę na wzgórzu McClure. Natychmiast zostali wykryci i Teksańczycy zaalarmowali garnizon w Gonzales, a także próbowali poinformować osiedla w Lavaca i Guadelupe o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Poruszający się szybko Komancze już 6 sierpnia zaatakowali miasteczko Victoria. Na skutek zdecydowanego oporu mieszkańców, nie mogąc zdobyć miasta, ani go zniszczyć, Indianie postanowili opuścić Victorię i atakować dalej. 8 sierpnia dotarli do małego miasteczka Linnville, gdzie znajdowało się raptem pięć domostw. W czasie rajdu do Linnville Komancze bezlitośni niszczyli wszystko na swej drodze, zabijając napotkane osoby. Mieszkańcom Linnville udało się ocaleć, ponieważ opuścili wioskę na statkach i przedostali się na drugi brzeg Lavaca Bay. Tam patrzyli jak Komancze ograbiają wioskę z wszystkiego co wartościowe i palą dom za domem. Gdy zaczęło zmierzchać, Indianie odjechali z Linnville 230 . Oddział kapitana McCullocha, który opuścił 6 sierpnia Gonzales, by poinformować inne miasta o zbliżających się Indianach, zdecydował się stawić im czoła. Po wzmocnieniu 24-osobowego oddziału przez dodatkowych 36 ludzi z Lavaca i następnych 65 z Victorii i Quero, siły teksaskie były znaczne. 9 sierpnia natknęły się one na Indian niedaleko Casa Blanca i zaatakowały ich pozycje. W krótkim starciu śmierć poniosło 5 lub 6 osób, a Komancze zdecydowali się na odwrót. Mimo, że Indianie dysponowali świeżymi końmi, które udało im się zdobyć w Linnville, to ludzie McCullocha nie zaniechali pościgu. Szybko rozniosła się wieść o rajdach Indian i do oddziału teksańskiego zaczęło przyłączać się wielu ochotników, a 11 sierpnia do ich obozu przybył generał Felix Huston i objął dowództwo 231 . Huston zaczął tworzyć plan ataku. Komancze powracali tym samym szlakiem, którym podążali grabić wioski, zatem Teksańczycy wiedzieli gdzie na nich czekać. Indianie szli zupełnie nie spodziewając się ataku, w dodatku byli obładowani wszystkim tym, co udało im się nagrabić. Konieczność pilnowania 2000 koni i mułów spowodowała, że nie byli oni zwrotną grupą. 12 sierpnia 1840 pod Plum Creek Teksańczycy zaskoczyli zbliżającą się grupę Indian składającą się głównie z ludzi z plemienia Komanczów i Kiowa, liczącą mniej więcej 600-1000 osób. Armia Teksasu wraz ochotnikami i częścią Texas Rangers liczyła nie więcej jak 200

230 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 172; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 300-301. 231 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 302.

91 ludzi. Jej dowództwo objęli Huston i generał Burleson. Zaatakowali z trzech stron: kapitan Caldwell z lewej, Burleson z prawej, a środkiem major Hardeman. Główna grupa Komanczów ukryła się w lesie, a reszta była kilkaset metrów za nimi. Indianom nie udało się jednak stworzyć sprawnie funkcjonującej linii obrony, wojska bardzo szybko się rozproszyły, zwłaszcza po tym, gdy szef Komanczów został zastrzelony. Indianie rzucili się do ucieczki i byli ścigani przez kilka teksaskich grupek 232 . W rezultacie bitwy śmierć poniosło co najmniej 80 Indian, a tylko jeden Teksańczyk. Jednakże starcie to nie spowodowało, że problem z Komanczami zniknął całkowicie. Próbowano wysiedlić Indian, a za ocalałymi z Plum Creek wysyłano kolejne pościgi. Jeden z nich, dowodzony przez pułkownika Johna Moore’a, odnalazł wioskę Komanczów 23 października. Zdecydowano się przeprowadzić szturm na wioskę wraz z nadejściem świtu. Indianie zauważyli nacierających dopiero 200 metrów przed wioską i rzucili się do ucieczki w stronę rzeki. Teksańczycy byli bezlitośni, dążyli do zabicia każdego z Indian nie wykluczając kobiet i dzieci. Połowie mieszkańców osady udało się dobiec do rzeki, ale kontynuowany ostrzał doprowadził do śmierci większości, a reszta się utopiła. Tym, którym udało się dopłynąć na drugi brzeg również się nie poszczęściło. Jeden z oddziałów teksaskich przedarł się przez rzekę i uśmiercał tych, którzy przepłynęli. W rezultacie masakry w wiosce zginęło 48 Indian, dodatkowych 80 osób zginęło podczas przeprawy przez rzekę, do niewoli wzięto 34 Komanczów. Teksańczycy, tym przykładem niecywilizowanego okrucieństwa, ugruntowali swoją pozycję siły, a także, we własnym mniemaniu, przykładnie ukarali morderców z Linnville 233 . Poza problemami z Indianami, Republika Teksasu musiała radzić sobie z brakiem dyplomatycznego uznania, a to w znaczny sposób ograniczało jej znaczenie na arenie międzynarodowej. Teksas nawiązał stosunki dyplomatyczne tylko ze Stanami Zjednoczonymi, a starał się o to ze strony innych krajów jak np.: Wielkiej Brytanii. Raczej niemożliwym była akceptacja istnienia kraju poczyniona przez rząd w Mexico City, choć i w tym kierunku poczyniono starania. Postępy na polu dyplomatycznym były jednym z największych sukcesów administracji Mirabeau Lamara. W marcu 1839 roku do Galveston przybył francuski admirał Baudin, który wcześniej podpisywał w Meksyku traktaty z ramienia rządu Francji.

232 B. Groneman, dz. cyt ., s. 98-99; R B. Campbell, dz. cyt ., s. 172. 233 H. Yoakum , dz. cyt ., s. 306; R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 172.

92 Zainteresował się on nowo powstałym państwem Teksasu. Znalazło to odzwierciedlenie traktacie o przyjaźni, nawigacji i handlu podpisanym 25 września 1839 roku przez Jamesa Pinckneya Hendersona a ze strony Francji – Marshala Soulta. To wydarzenie, oznaczające zaistnienie Republiki Teksasu w Europie, zmitygowało Wielką Brytanię do podpisania podobnego traktatu 16 listopada 1840 roku. Układ handlowy z Wielką Brytanią był możliwy wobec obietnicy rządu w Austin 234 , co do niewolników, a konkretnie do wprowadzenia zakazu ich importu. W tym samym roku stosunki dyplomatyczne z Teksasem nawiązała Holandia, a w 1841 roku – Belgia 235 . Wciąż kluczową kwestią była akceptacja istnienia Lone Star ze strony Meksyku. Prezydent Lamar zdawał sobie sprawę, że jest to niebywale istotne, ponieważ dawałoby Teksańczykom poczucie spokoju na południowej granicy i odżegnywałoby meksykańskich polityków i wojskowych od organizowania rebelii w Teksasie. Gabinet prezydenta czynił starania dyplomatyczne, by przekonać Kongres meksykański do akceptacji traktatu z Velasco. Liczono, że porozumienie będzie możliwe, ponieważ stosunki uległy znacznemu uspokojeniu, a w dodatku od 1839 roku umożliwiono swobodny handel pomiędzy Meksykanami a Teksańczykami wzdłuż Rio Grande 236 . Należy bez wątpienia nakreślić w tym miejscu sytuację w jakiej znalazło się państwo meksykańskie w pierwszych latach niepodległości Teksasu. Po przybyciu Santa Anny do Meksyku okazało się, że rozniosła się wieść, że sprzedał on Teksas za własną wolność. Nie mógł liczyć na powrót do władzy, tę przejęli konserwatyści. W grudniu 1836 roku uchwalili nową konstytucję znosząc przywileje stanów, tym samym Meksyk na powrót stał się republiką centralistyczną. W kwietniu 1837 roku nowym prezydentem został Anastasio Bustamante, a Santa Anna usunął się na razie w cień 237 . W latach trzydziestych Meksyk miał problemy ze spłatą należności wobec kilku państw, które zostały spowodowane finansową odpowiedzialnością Meksyku za załamanie gospodarcze w 1828 roku. Jednym z tych państw była Francja, która żądała 600 tysięcy peso rekompensaty. Rząd w Mexico City nie był w stanie spłacić

234 W październiku 1839 roku Mirabeau Lamar przeniósł stolicę kraju do nowo powstałego miasta Austin nad rzeką Colorado. (przyp. aut.) 235 J. M. Morphis, dz. cyt ., s. 412-413; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 178. 236 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 173; J. Wojtczak, dz. cyt ., s. 178. 237 H. B. Parkes, dz. cyt ., s. 199; M. P. Costeloe, dz. cyt ., s. 121.

93 takiej sumy, więc Francuzi postanowili zaatakować i w 1838 ich flota przybyła do Veracruz. Doprowadziło to do wybuchu wojny zwanej „cukierniczą” lub „o ciastka” toczonej w latach 1838-1839. Francuzi przejęli niezdobytą do tamtej pory fortecę w San Juan de Uloa. Meksykanie byli w rozpaczy. Zdecydowano się w takiej sytuacji poprosić o pomoc generała Santa Annę. Na naradzie w Veracruz wybrano go głównodowodzącym wojsk. Zaczął odnosić tak mniejsze i większe sukcesy, w konsekwencji wojna zakończyła się na gwarancji spłaty rekompensaty Francuzom. W ten sposób Santa Anna powrócił do wielkiej polityki 238 . Santa Anna nie próbował przejąć władzy od razu, wolał wzmacniać swoją pozycję i zbierać poparcie. Meksyk był wówczas na skraju gospodarczej zapaści, pojawiały się nawet pogłoski, że kraj nie jest w stanie sam egzystować i z czasem zostanie anektowany przez USA. W takiej atmosferze, zupełnie nie sprzyjającej skonfliktowaniu się z Republiką Teksasu, Santa Anna przeprowadził rewolucję. W 1841 roku wraz z generałami Paredesem i Valencią zaczęli przez tydzień ostrzeliwać stolicę. Prezydent Bustamante ugiął się i Santa Anna mógł objąć dyktatorskie rządy po raz kolejny. Ostatecznie usankcjonowano dyktaturę w 1843 roku, kiedy wprowadzono nową konstytucję zapewniającą szerokie uprawnienia nowemu prezydentowi – Antonio Lopezowi de Santa Annie. Targany wieloma problemami politycznymi i gospodarczymi Meksyk zdawał się nie być wielkim zagrożeniem dla rządu w Austin, jednakże dla własnej pewności chciano potwierdzenia granicy na Rio Grande między dwoma państwami 239 . Prezydent Mirabeau Lamar próbował poprzez wysłanników apelować do meksykańskiego Kongresu. W 1839 roku wysłał do Mexico City Sekretarza Stanu Barnarda Bee, lecz ten nie został nawet wysłuchany. Kolejną próbę podjął realizując pomysł Jamesa Treata, który wykorzystując znajomość z Santa Anną i fakt, że długo mieszkał za Rio Grande, obiecał zaaranżować spotkanie dotyczące granicy. Prawie rok zabiegów Treata również nie przyniósł pozytywnego zakończenia. Nadal nie brano w Meksyku poważnie pod uwagę koncepcji uznania niepodległego Teksasu, ponieważ byłoby to znaczną porażką dyplomatyczną a także mogłoby spowodować wzrost rewolucyjnych nastrojów w innych prowincjach republiki.

238 T. Łepkowki, dz. cyt ., s. 233; H. B. Parkes, dz. cyt ., s. 199-200. 239 T. Łepkowski, dz. cyt ., s. 234; H. B. Parkes, dz. cyt ., s. 201.

94 Dodatkowo w raporcie sporządzonym przez jednego z emisariuszy pojawiła się groźba, że Meksyk w najbliższym czasie będzie planował inwazję na Teksas 240 . Gdy nie udało się nawiązać racjonalnego, dyplomatycznego porozumienia rząd Teksasu postanowił działać bardziej agresywnie. We wrześniu 1841 roku zdecydowano się podpisać traktat ze zbuntowaną prowincją Jukatan, która ogłosiła niepodległość. Jukatan wydał swoją deklarację 6 maja i wysłał posła do Teksasu z prośbą o pomoc. W obliczu wspólnego wroga administracja Lamara nie zastanawiała nie długo i podpisano porozumienie. W ramach układu Teksas zobowiązywał się do wysłania swojej floty do Jukatanu na ewentualność ataku meksykańskich okrętów. Była to umowa, która radykalizowała stosunki między Teksasem a Meksykiem, czyniąc jeszcze większego wroga z południowego sąsiada 241 . Mirabeau Bonaparte Lamar miał ambicje niemal tak znaczne, jak jego nazwisko. Zdecydowanie opowiedział się przeciw aneksji Teksasu przez USA widząc możliwość osiągnięcia potęgi kraju i szybką ekspansję. W tym celu pragnął wysłać ekspedycję do meksykańskiego miasta Santa Fe, które leżało na ważnym szlaku komunikacyjnym do Missouri. Lamar miał nadzieję, że uda mu się przekonać mieszkających tam ludzi do buntu wobec Meksyku i przyłączenie się do jego kraju. Wiedząc, że nie może pozwolić sobie na zbrojne zajęcie tych terenów, chciał by tamtejsi osadnicy pokojowo do niego dołączyli. Kongres Teksasu nie zgodził się na taką ekspedycję, ale wydał rozporządzenia pobocznie dotyczące niej. Lamar, szukając pretekstu, uznał to jako zgodę i zaczął zbierać ochotników 242 . Ekspedycja, mimo, że było wobec niej wiele protestów, choćby zaznaczających fakt, że kieruje się ona do odległego o 600 mil miejsca i nie ma pewności, że mieszkańcy będą pokojowo nastawieni do Teksańczyków, wyruszyła 1 czerwca 1841 roku. Składała się ona z 270 żołnierzy pod dowództwem generała Hugh McLeoda. Wybrano bardzo niefortunny termin do wymarszu, ponieważ lato było bardzo gorące i wycieńczające, a trawa była złej jakości i utrudniała drogę. Teksańczycy dotarli do granic Nowego Meksyku skrajnie wycieńczeni i wygłodzeni. Natychmiastowo, bez nawet jednego wystrzału, zostali schwytani przez Meksykan. Żołnierze, jako jeńcy, mieli być przetransportowani do Mexico

240 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 173; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 318. 241 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 174; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 319. 242 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 174.

95 City. Obchodzono się z nimi w fatalny sposób, zatem niektórzy z nich pokonali tę trasę na własnych nogach, część zabito. W ramach odwetu Meksykanie zaatakowali San Antonio. Teksańczycy wkroczyli do Tamaulipas, ale zostali zmuszeni do poddania się i uciekli. Aby zapobiec kolejnym takim atakom, Meksykanie rozstrzelali co dziesiątego więźnia. Ostatecznie jeńcy zostali podzieleni na trzy grupy i umieszczeni w więzieniach w Santiago, Pueblo i Perote na początku lutego 1842 roku 243 . Klęska ekspedycji była dużą osobistą porażką Lamara. Sama koncepcja wyprawy, poza chęcią opanowania nowego terytorium, miałaby być ekspedycją łupieżczą. Teksańczycy mieli w trakcie drogi rabować karawany kupieckie idące szlakiem z Chihuahuy do St. Louis. Świadczyło to o gospodarczej słabości Teksasu, podobnie jak fakt, że w latach 1838-1841 kurs krajowego dolara spadł do dramatycznego poziomu trzech centów USA. Całość prezydentury Lamara, poza zdobyciem międzynarodowego uznania, należy ocenić negatywnie. Niepotrzebnie ostre rozstrzygnięcie kwestii indiańskiej, wielkie kłopoty gospodarcze i zaognienie stosunków z Meksykiem to największe zarzuty kierowane wobec administracji Lamara. Ówczesna konstytucja zabraniała, jak wiemy, reelekcji w następnej kadencji, zatem można było założyć, że następca Mirabeau Bonaparte Lamara nie będzie prowadził tak ekspansjonistycznej polityki, a będzie musiał zajmować się wieloma problemami zostawionymi przez poprzednika 244 .

3.3 Druga kadencja Sama Houstona

Mimo, że kadencja Lamara kończyła się w grudniu 1841 roku, wybory zdecydowano się przeprowadzić już we wrześniu. Głównym kandydatem był Sam Houston, który był największym politycznym przeciwnikiem odchodzącego prezydenta. A to zapewniało mu poparcie społeczne. Ludzie dzielili się bowiem wówczas na wspierających Houstona i jego przeciwników. Nie korespondowało to z pojęciem partii politycznej, chodziło o konkretną osobę „Old Sama H.”. Stosunkiem głosów 7915 do 3616 245 Houston pokonał Davida Burneta i został czwartym prezydentem kraju. Nowym wiceprezydentem wybrano Edwarda

243 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 174; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 257-258; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 331. 244 H. B. Parkes, dz. cyt ., s. 198. 245 Randolph B. Campbell, w cytowanej pracy, podaje wartości wyników na poziomie 7508:2574. (przyp. aut.)

96 Burlesona. Kadencja Houstona zaczynała się z dniem 16 grudnia 1841 roku, wygłosił on przemówienie do Kongresu (bardzo mądre i celne jego zdaniem), gdzie zaakcentował dominujące problemy swojej drugiej administracji 246 . Na samym starcie swojej drugiej prezydentury Houston stanął w obliczu trzech bardzo poważnych problemów: realnej groźby konfrontacji z Meksykiem, zaognionych stosunków z Indianami i dramatycznego stanu finansów państwa. Ekspansywna polityka gabinetu Lamara wespół z kryzysem ekonomicznym spowodowały, że skarb państwa świecił pustkami. Mocą ustaw Szóstego Kongresu sprecyzowano rozporządzenia dotyczące najważniejszego elementu gospodarki Teksasu, czyli kwestii ziemskich. W tym choćby celu zreorganizowano funkcję Komisarza do spraw Ziemi. Ponadto, żeby umożliwić łatwiejsze nabywanie ziemi Kongres ustalił, że każda kobieta, która weźmie za męża obywatela Teksasu może otrzymać 3000 akrów ziemi. Houston zdecydował się zawiesić wszystkie płatności, które powodowałyby powiększanie się długu publicznego. Następnie ograniczył ilość pieniędzy do 350 000 dolarów, by zredukować inflację. Uzyskano pożyczkę w wysokości 300 000 dolarów, która miała być zwrócona w postaci ziemi. Kongres bardzo pozytywnie zareagował na koncepcje Houstona. Wprowadzono specjalną ustawę, która miała ułatwiać płacenie podatków i innych opłat. Houston zredukował koszty utrzymania armii z 5 milionów za czasów Lamara do 500 000 dolarów. Spowodowało to, że w roku 1844 budżet kraju został wreszcie zbilansowany 247 . Houston był zadeklarowanym entuzjastą Indian, zatem postanowił zmienić totalnie front polityki wobec nich. Już na początku zaczął czynić starania zmierzające do podpisania porozumień z różnymi plemionami indiańskimi w celu ustalenia stałej granicy pomiędzy ziemiami osadników a terytorium Indian. W latach 1842-1843 udało się podpisać szczegółowe układy z Waco, San Marcos, Caddo, Shawnee i Delaware. Większość z nich, zwłaszcza z trzema ostatnimi, podpisano we wrześniu 1843 roku w Bird’s Fort. Zakładały one pokój i swobodny handel między Indianami a Lone Star. Houstonowi zależało głównie na zapewnieniu sobie spokoju na granicach, a przypadku zaostrzenia konfliktów z Meksykiem, by nie prowadzić wojny na dwa fronty. Był bowiem pewien, że Indianie wykorzystaliby okazję do ataku. Aby ułatwić dochodzenie do porozumienia

246 Madge Thornall Roberts, The Personal Correspondence of Sam Houston. Vol. I: 1839-1845 , Denton 1996, s. 140; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 262. 247 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 176; H. P. N. Gammel, The Laws of Texas 1822-1897. Volume II , Austin 1898, s. 777; E.Stiff, A new history of Texas , Cincinnati 1847, s. 195.

97 powołano specjalne Biuro do spraw Indian. Jednak nie wszystkie plemiona zaakceptowały pomysł negocjacji i traktatów. W opozycji do nich stanęły plemiona Wichita i Komancze, największe z plemion. Ostatnie lata istnienia niepodległego Teksasu upłyną na stałych konfliktach z tymi plemionami 248 . Co się zaś tyczy Meksyku, to Houston stał na stanowisku, by utrzymywać pokój i nie próbować osiągnąć niczego ponad to. Niestety, społeczeństwo i Kongres szukały tylko pretekstu do rozpoczęcia wojny. Wydano kuriozalną ustawę, która rozszerzała granice kraju daleko na północ i na zachód. Oparto ją na 42 równoleżniku i ustalono, że granicą zachodnią będzie Ocean Spokojny. W ten sposób przejęto od Meksyku część stanów Coahuila, Tamaulipas, Durango, Sinalon, i całą Chihuahuę, Sonorę, Nowy Meksyk i Kalifornię. W sumie 2/3 terytorium Meksyku z 2 milionami mieszkańców. Houston próbował wetować ustawę, ale obalono jego sprzeciw. Ustawa właściwie oznaczała, że Teksas inkorporował meksykańskie terytoria i stał się dominującą siłą na kontynencie, ponieważ stawałby się wówczas większy terytorialnie od USA. Sam Houston nazwał to „żartem legislacyjnym” i doprawdy można się z tym zgodzić. Faktem jednak było to, że porozumienie z Meksykiem stawało się niemożliwe do osiągnięcia 249 . Czyniąc pretekst z ekspedycji do Santa Fe i wysłania marynarki na pomoc rebeliantom na Jukatanie, wojska meksykańskie zdecydowały się wkroczyć do Teksasu po raz pierwszy od 1836 roku. Oddział ponad tysiąca ludzi dowodzony przez generała Rafaela Vasqueza 5 marca 1842 roku zjawił się pod San Antonio i szybko zajął miasto. Po negocjacjach opuścił miasto 7 marca zabierając ze sobą większość zapasów i setkę więźniów. Przyłączyło się do niego także wielu Meksykan mieszkających wówczas w San Antonio. Ale atak na San Antonio nie był jedynym wypadem meksykańskiej armii. W tym samym czasie inne oddziały zaatakowały Refugio i Goliad biorąc ze sobą za każdym razem po kilku jeńców 250 . Houston nie chciał prowadzić wojny ofensywnej, próbował przekonywać wszystkich, że zadaniem Republiki Teksasu jest obrona własnych granic. Dlatego też storpedował pomysł Edwarda Burlesona, który chciał wypadu wojsk Teksasu na południe. Widząc, jak trudna jest sytuacja prezydent zadecydował o zwołaniu specjalnej sesji Kongresu na 27 czerwca 1842 roku. Houston zdecydował, że

248 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 176; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 266. 249 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 177. H. Yoakum, dz. cyt ., s. 343. 250 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 351-352.

98 decyzja o sprawie wojny będzie należeć do Kongresu, ale zastrzegł, że jeśli ktoś z reprezentantów uważa, że decyzja o ataku na Meksyk jest bezcelowa, to Kongres może zadecydować o powierzeniu Houstonowi wojsk do ewentualnej obrony kraju. Kongres jednak był przeciwny wojnie obronnej, część reprezentantów przegłosowała ustawę o rozpoczęciu wojny z Meksykiem i zadecydowała, by prezydent zebrał armię i ruszył za Rio Grande. Houston nie chciał się zgodzić z taką decyzją, zapowiadał weto prezydenckie. Naraziło go to na niechęć ze strony entuzjastów wojny, przejawiły się nawet groźby pozbawienia życia prezydenta. Sam Houston nie przejął się tym faktem i 22 lipca, na dzień przed zamknięciem sesji Kongresu, zawetował ustawę 251 . W miedzy czasie, jednak, wojska meksykańskie dalej poruszały się na północ. 7 lipca 1842 roku doszło do starcia pomiędzy meksykańską a teksaską armią pod Lipantitlan. Oddziały pułkowników Cayetano Montero i Antonio Canalesa dowiedziały się, że w okolicach rzeki Nueces 252 zgromadziły się znaczne ilości teksaskich żołnierzy. Meksykanie chcieli swym atakiem uprzedzić możliwą ofensywę wroga. Montero chciał wziąć obóz z zaskoczenia, ale szpiedzy dowodzącego fortem generała Jamesa Davisa, zauważyli nadciągającą ofensywę i zdołali się ukryć około 200 jardów za swoim obozem. Meksykanie zaatakowali rano i natknęli się na pusty obóz, gdzie spotkali kilku zagubionych Teksańczyków, którzy wrócili się na chwilę do obozu po zapasy. Wtedy siły meksykańskie zaatakowały główny obóz Davisa. Tak kawaleria, jak i piechota zostały odparte a działo meksykańskie szybko unieszkodliwiono. Meksykanie, których było co prawda ponad dwukrotnie więcej, nie mogli zaskoczyć Teksańczyków i musieli wycofać się do lasu. Szybko opuścili swój obóz i wycofali się do Camargo w Meksyku. W rezultacie starcia straty były na równym poziomie, obie strony uznały je za zwycięskie. Jako, że do konfrontacji doszło w czasie trwania Kongresu, stanowiła ona doskonały argument dla wojennej frakcji w izbie. Tym bardziej ciężka była decyzja Sama Houstona co do weta ustawy o wypowiedzeniu wojny 253 . Sytuacja zaczęła się zagęszczać, Houston zdawał sobie sprawę, że inwazja meksykańska jest bardziej niż prawdopodobna. Gdy już udało mu się storpedować pomysł o ataku na Meksyk, powziął próby rozbudowania obrony kraju. Prezydent

251 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 179; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 359-361. 252 Ta sama lokacja była miejscem bitwy pomiędzy Meksykanami a Teksiańczykami w ramach teksaskiej rewolucji, 5 listopada 1835 roku. (przyp. aut.) 253 B. Groneman, dz. cyt ., s. 106-107.

99 widział, że jego władza będzie na tyle silna, na ile niezdobyta pozostanie stolica kraju. Mirabeau Lamar, będący wrogiem Houstona, zdecydował się przenieść stolicę z Houston do Austin. Z jednej strony był to prztyczek wymierzony w Houstona, z drugiej przesunięcie centrum kraju z bardziej na zachód miało być wyrazem ekspansywnych dążeń Lamara. Austin w jego planach miało być centrum przyszłego imperium. Teraz jednak, w obliczu agresji, Houston chciał znów zmienić stolicę na miasto, które mogłoby być lepiej bronione. Mieszkańcy „domu narodzin Republiki Teksasu”, Washington-on-the-Brazos, przeforsowali ich siedzibę na nową stolicę kraju. Houston przychylił się do tego i sprawa stała się faktem 10 września 1842 roku, choć sam prezydent był zdeterminowany umiejscowić stolicę kraju w mieście swojego imienia 254 . W tej kwestii doszło do niezwykle ciekawego wydarzenia. Prezydent chciał przeniesienia rządowych dokumentów do Houston. Gdy 30 grudnia 1842 roku przez Congress Avenue w Austin przejeżdżać miał potajemnie transport z dokumentacją, mieszkańcy Austin przygotowali zbrojny opór. Jeden z niezadowolonych mieszkańców sprowadził działo, które miało służyć odpieraniu ataków Indian. Protestująca, pod nazwiskiem pani Eberly, przypadkowo oddała strzał w stronę budynków rządowych uszkadzając Biuro ds. Ziemi. W ten sposób doszło do starcia znanego jako „wojna o archiwa”. Sytuacja była napięta, obie strony konfliktu były równie zdeterminowane. Pod koniec dnia doszły jednak do porozumienia i archiwa państwowe pozostały w Austin, które nadal mogło być stolicą kraju. Washington- on-the-Brazos było stolicą tylko na zasadzie krótkiego incydentu 255 . I to właśnie do Austin dotarła z czasem wieść o ataku meksykańskich wojsk na San Antonio. Meksykanie po wodzą Adriana Wolla, w liczbie 1200, wkroczyli do miasta zupełnie niespodziewanie, 11 września. Mieszkańcy nie byli przygotowani na atak, więc ich obrona była słaba i miasto poddało się. Ustalono, że obywatele będą traktowani jako jeńcy, którzy się poddali. Szybko informacje o ataku przedostały się do oddziałów teksaskich przy rzece Brazos. Wojska po jego zachodniej stronie, dowodzone przez generała Somervella, miały ruszyć na miejsce ataku, a te po wschodniej stronie były pozostawione w gotowości bojowej. O napaści dowiedzieli się także żołnierze stacjonujący w garnizonach w Gonzales oraz Seguin i wyruszyli dowodzeni przez kapitana Matthew Caldwella celem

254 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 178-179; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 172. 255 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 181.

100 odbicia miasta. Po drodze napotkali czternastu Texas Rangerów dowodzonych przez kapitana Johna Haysa, którzy przyłączyli się do nich. Około 16 września grupa osiągnęła San Antonio 256 . Teksańczycy wiedzieli, ze nie są w stanie pokonać wojsk Wolla w otwartej bitwie, więc chcieli wywabić ich z zajmowanych pozycji. W tym celu, rankiem 18 września, grupa Haysa postanowiła wciągnąć Meksykan w pozorowaną ucieczkę, podczas gdy reszta teksaskich oddziałów okopała się na wzgórzu nieopodal Salado Creek, około 7 mil od San Antonio. Manewr okazał się być ze wszech miar konieczny, bowiem gdy zjawiła się grupa Haysa, Woll już był gotowy do ataku. Więc, gdyby nie dywersja, Meksykanie już wtedy zaatakowaliby z całą siłą. Woll nakazał zaatakować pozycje Teksańczyków w Salado, zmobilizował do tego celu większość wojsk. Hays i jego ludzie, gdy tylko powrócili z akcji, zostali znów skierowani do wywołania ataku ze strony generała Wolla. Meksykański dowódca, otrzymując sygnały, że dowodzący szturmem kapitan Castaneda nie radzi sobie, wysłał do niego oddział Juana Seguina 257 . Ten wykonał dwie szarże celem rozbicia sił teksaskich, ale obie były nieudane. Generał Woll zadecydował, by około 15 wszystkie siły natarły na stanowiska teksaskie. Łącznie z trzymanymi dotąd w odwodzie Cherokees pod wodzą Vicente Cordovy. Natarcie zostało łatwo odparte przez obrońców ogniem karabinów. Mając poczucie klęski Woll wycofał swe siły i opuścił San Antonio. Meksykanie zostali następnego dnia doścignięci przez Teksańczyków i odebrano im broń, jednak przeprowadzili szybki kontratak i odzyskali utracone mienie. Kapitan Caldwell dał rozkaz zaprzestania walki i dał Meksykanom możliwość ucieczki 258 . W starciu mogło zginąć nawet ponad stu Meksykan, a tylko dwóch Teksańczyków 259 . Bitwa zatrzymała marsz regularnych wojsk meksykańskich na stolicę kraju. W tym samym jednak czasie, podążających na pomoc wojsku kapitana Caldwella 53 ochotników z La Grange napadł oddział meksykański walczący pod Lipantitlan pod wodzą pułkownika Montero. Teksańczycy, którymi dowodził

256 B. Groneman, dz. cyt ., s. 108; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 364. 257 Juan Nepomuceno Seguin był zasłużonym dla sprawy teksaskiej Meksykaninem, synem Erasmo Seguina - człowieka, który bardzo pomógł Stephenowi Austinowi w uzyskaniu grantów ziemi. Juan Seguin walczył w rewolucji teksaskiej, był kongresmanem w Teksasie. Jednakże w 1842 roku dokonał on zdrady stając po stronie atakujących Teksas Meksykan. Od tamtej pory był wierny generałowi Santa Annie i pod jego rozkazami służył w wojnie amerykańsko – meksykańskiej. (przyp. aut.) 258 B. Groneman, dz. cyt ., s. 109; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 190. 259 Henderson Yoakum podaje liczbę jednej ofiary śmiertelnej. (przyp. aut.)

101 kapitan Dawson napotkali składający się z pięciuset kawalerzystów garnizon w odległości półtora mili od Salado. Ludzie Dawsona zdawali sobie sprawę, że nie mają szans w starciu, ich morale było na tak niskim poziomie, że Dawson zapowiedział, że rozstrzela każdego, kto będzie próbował ucieczki lub będzie chciał się poddać. Na apel patrolu meksykańskiego o złożenie broni Dawson odpowiedział negatywnie i jak tylko patrol wrócił na miejsce, oddano strzał w stronę głównej kolumny Meksykan. Rozpoczęła się wymiana ognia, pierwszy atak Meksykan został odparty, ale potem padł rozkaz o szturmie pieszo. Teksańczycy byli zabijani strzałami z broni, sieczeni nożami i bagnetami. Dawson chciał wówczas się poddać, ale zignorowano go, masakra trwała nadal. W jej rezultacie zginęło 36 z 53 Teksańczyków, resztę wzięto jako jeńców. Meksykanom nie udało się, mimo szybkiego rozstrzygnięcia pomóc jeszcze walczącym wojskom generała Wolla 260 . Houston nie mógł dłużej powstrzymywać Kongresu dążącego do wyprawy na Meksyk. Zdecydował się, by armia teksaska, pod dowództwem generała Alexandra Somervella, przeprowadziła pościg za armią Wolla i zaatakowała Meksyk w sprzyjających okolicznościach. Jednakże, aby ograniczyć możliwość starcia, Houston wydał rozkaz, by nie wyruszać wcześniej, niż na dwa tygodnie po opuszczeniu San Antonio przez Meksykan. 18 listopada 1842 roku Somervell wyruszył z miasteczka Medina w stronę granicy na Rio Grande. Rzekę, a konkretnie osadę, Laredo osiągnął 8 grudnia z oddziałem 750 żołnierzy i ochotników przyłączających się po drodze do maszerującej armii261 . Somervell przeciągał wyprawę jak tylko mógł, ściśle się tym samym trzymając rozkazów prezydenta Houstona. 14 grudnia wojsko teksaskie przekroczyło rzekę i dotarło do miasteczka Guerrero. Następnie Somervell nakazał żołnierzom, zawrócić, a następnie po raz kolejny przejść za Rio Grande. Gdy głównodowodzący zarządził o drugim odwrocie, spora część żołnierzy zbuntowała się decyzji Somervella. Chcieli oni bardziej zdecydowanych kroków i konkretnej inwazji na terytorium wroga. 19 grudnia Somervell dał rozkaz do powrotu do San Antonio. Z otwartą niesubordynacją wystąpiło kilku teksaskich kapitanów. Do najważniejszych z nich należeli Cameron, Eastland, Ryan, Pierson i Fisher. I to

260 B. Groneman, dz. cyt ., s. 113-114; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 365. 261 H. Yoakum , dz. cyt ., s. 368-369.

102 właśnie William S. Fisher został dowódcą zbuntowanej dwusetki żołnierzy, która ruszyła dalej na południe 262 . Fisher kontynuował marsz na południe i Rio Grande przekroczył w miejscu zwanym Mier 263 . Fisher nie miarkował swoich celów i skierował się od razu na Mexico City. Meksykańskie wojska, pod wodzą generała Pedro de Ampudii postanowiły rozprawić się z najazdem. Fisher zaatakował pierwszy, ale nie zdawał sobie sprawy, jakie znaczne są siły meksykańskie. Bitwa rozegrała się w dniach 25- 26 grudnia i skończyła się odwrotem Teksańczyków, którym zabrakło zaopatrzenia. Fisher nie zdecydował się jednak na powrót do kraju, lecz kontynuował marsz do stolicy. Niedaleko od miasta Saltillo udało im się umknąć wojskom Meksyku, ale niedługo potem Teksańczycy zostali pochwyceni w dalszej drodze na południe. Generał Santa Anna nakazał stracić co dziesiątego ze 176 ludzi kapitana Fishera. Zdarzenie to przeszło do historii pod nazwą epizodu „Black Bean”. Egzekucje wykonano 25 marca 1843 roku, zginęło wówczas 17 ludzi. Resztę Teksańczyków przetransportowano do więzienia Perote 264 . Niektórym, jak np.: generałowi Thomasowi Jeffersonowi Greenowi, udało się tunelami uciec z Perote. Mimo wszystko, ekspedycja okazała się być całkowitą klęską 265 . W obliczu problemów, jakie sprawiała wojenna flota teksaska prezydent Houston postanowił się jej pozbyć. Na specjalnej sesji Kongresu zwołanej w listopadzie 1842 roku dyskutowano o tej kwestii. 16 stycznia 1843 roku zdecydowano się przegłosować tajny akt, który nie znalazł się w oficjalnych sprawozdaniach z posiedzeń 266 . Dawał on prezydentowi Houstonowi prawo do zlikwidowania floty wojennej Teksasu. Przeforsowanie takiego prawa dawało Houstonowi możliwość opanowania sytuacji w Zatoce Meksykańskiej a także wyraźne podbudowanie własnego autorytetu 267 . Decyzja ta nie spodobała się większości dowódców teksaskiej floty, do największych przeciwników ustawy należał wysłany na Jukatan, jeszcze przez prezydenta Lamara, komandor Moore. Nie można było osiągnąć dobrych relacji

262 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 179; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 371. 263 Od tej osady wzięła się nazwa wyprawy Fishera – Mier Expedition. (przyp. aut.) 264 Sam Houston czynił znaczne starania w celu uwolnienia przetrzymywanych w Perote, powołując się na fakt, iż wyprawa kapitana Fishera nie była autoryzowana przez rząd teksaski. Ostatnich Teksańczyków uwolniono we wrześniu 1844 roku. (przyp. aut.) 265 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 180-181; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 277. 266 Akt ten, dający prezydentowi możliwość sprzedaży floty wojennej zniesiono 5 lutego 1844 roku, patrz: H. P. N. Gammel, dz. cyt ., s. 1070. (przyp. aut.) 267 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 381.

103 z Meksykiem, dopóki, dopóty Teksańczycy brali udział w rebelii na Jukatanie. Sam Houston wycofał statki komandora Edwina Warda Moore’a do portu w Galveston, a potem na naprawę do Nowego Orleanu. Tam Moore dowiedział się, że rząd w Austin nie przekaże wystarczających funduszy na naprawę czterech statków, a zasadniczym celem wysłania go do Nowego Orleanu była chęć sprzedaży floty 268 . Moore, gdy tylko wrócił do Galveston, zadecydował by, mimo sprzeciwu władz, wyruszyć na Jukatan i pomóc rebeliantom. Taka samowola kosztowała Moore’a utratę stanowiska we flocie, a także spowodowała, że Houston wydał proklamację uznająca komandora za pirata. Nie zrażony tym faktem Moore wziął udział w kilku bitwach po stronie rebeliantów, w tym np.: pod Campeche. Fakt, że flota teksaska nadal brała udział w wojnie po stronie mieszkańców Jukatanu, był jednym z istotniejszych punktów zapalnych na linii Austin – Mexico City 269 . Siódmy Kongres Teksasu, który przegłosował ustawę o zniesieniu wojennej floty republiki, podjął jeszcze szereg innych działań o istotnym znaczeniu. Ustalono, że polityka wobec Indian przebiega w efektywny sposób, zadecydowano o wynagrodzeniu ich za ukradzioną, podczas wcześniejszych konfliktów, własność. Wprowadzono prawo karzące śmiercią za zabicie Indianina przez białego człowieka w momencie gdy obie strony są w stanie pokoju. Kongres zajął się także palącą kwestią obrony zachodniej granicy kraju. Postanowiono wybrać generała, który wraz z 6 kompaniami żołnierzy miałby służyć na posterunkach granicznych. Przeznaczono na ten cel 50000 dolarów. Prezydent Houston był niezadowolony zwłaszcza z ostatniej ustawy twierdząc, że spowoduje to zbytnią samodzielność generała i jego wojska względem rządu. Jednak przewagą dwóch trzecich głosów Kongres przyjął to prawo 16 stycznia 1843 roku, w ostatnim dniu obrad zgromadzenia 270 . Nie zrażeni wcześniejszymi niepowodzeniami Teksańczycy przeprowadzili kolejną agresywną ekspedycję przeciw Meksykanom. Tym razem planem było przejęcie meksykańskiego transportu zaopatrzenia zmierzającego z Independence w Missouri do Santa Fe. Drugi już raz pokuszono się zatem o zaatakowanie linii kolejowej przebiegającej przez meksykańskie miasto w obecnym stanie Nowy Meksyk. W maju 1843 roku, kapitan Jacob Snively, na czele 150 ludzi, próbował

268 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 181. 269 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 181-182; Jonathan W. Jordan, Lone Star Navy. Texas, the fight for the Gulf of Mexico, and the shaping of the American West , Waszyngton 2006, s. 253. 270 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 384-385.

104 przejąć transport dla Meksykan w Santa Fe, na który natknął się w południowym Arkansas. Tam, 30 czerwca, napotkał na eskortujących ładunek amerykańskich kawalerzystów pod wodzą kapitana Philipa St. George’a Cooke’a. Snively utrzymywał, że znajduje się na terytorium Teksasu, a Cooke, że spotkali się na terytorium USA, więc zażądał, by Teksańczycy poddali się 271 . Kapitan Cooke nie był skory do żadnych negocjacji, okrążył obóz Teksańczyków i zażądał on nich kapitulacji. Snively, od którego już wcześniej odłączyła się spora grupa żołnierzy, nie miał innej możliwości, jak tylko wykonać polecenie kapitana Cooke’a. Amerykanie pozostawili 107 Teksańczykom jedynie 10 muszkietów, które miały im służyć do obrony w drodze do domu. To stawiało ludzi Snively’ego w niezmiernie trudnej sytuacji, ponieważ mieli oni do przejścia około 600 mil, a co chwilę mogli wpaść na oddział Meksykan lub grupkę Indian. Cooke ulitował się jednak nad Teksańczykami oferując eskortę tym z nich, którzy pójdą z nimi do Missouri. Z propozycji skorzystało około 50 żołnierzy. Snively dogonił grupę kapitana Chandlera, która opuściła go wcześniej. Chandler, tak jak i większość żołnierzy, chciał powrotu do domu. Snively zdecydował się oddać mu dowództwo nad całym oddziałem, który tym samym, w całości, skierował się w drogę powrotną. Okupiony wielkimi stratami, zwłaszcza będącymi konsekwencją wielu starć z Komanczami i innymi plemionami, oddział osiągnął rzekę Trinity 6 sierpnia 272 .

3.4 Manifest Boskiego Przeznaczenia i aneksja Teksasu

Temat aneksji Teksasu do Stanów Zjednoczonych stał się znowu żywy w 1842 roku, gdy swoją drugą kadencję rozpoczął Sam Houston, będący orędownikiem takiej koncepcji. W tym samym czasie prezydentem USA był pochodzący z Wirginii John Tyler. Dziesiąty prezydent USA był pierwszym w historii, który zajął swoje stanowisko po śmierci poprzednika. W jego przypadku był to William Harrison, który swój urząd piastował zaledwie przez miesiąc. John Tyler był za anektowaniem Teksasu w skład Unii, ale na przeszkodzie tym planom stawał Senat

271 A. M. Williams, dz. cyt ., s. 277. 272 A. M. Williams, dz. cyt ., s. 278; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 403-405.

105 amerykański, który torpedował propozycje składane przez Sama Houstona, a wspierane przez Tylera 273 . Ilustracja 9: John Tyler

Źródło: Anne Welsbacher, James K. Polk , Edina 2001, s. 22. Misją Houstona było zawarcie pokoju z Meksykiem, mogłoby to, w prostej drodze, doprowadzić do wyjaśnienia spraw z południowym sąsiadem i przyspieszyć aneksję Teksasu. Pomocy Teksańczykom chciała w tej sprawie udzielić Wielka Brytania. Brytyjczykom zależało na zaistnieniu w tej części kontynentu, a także na tym, że zwrócenie się rządu w Austin w stronę Europejczyków, byłoby prestiżową wygraną Wielkiej Brytanii na arenie międzynarodowej. Kartą z poparciem brytyjskim zagrał w Waszyngtonie teksaski charge d’affaires Isaac Van Zandt próbując przekonać prezydenta Tylera do przeforsowania brytyjskiej koncepcji unii dwóch republik, mimo, że Kongres Teksasu wycofał oficjalnie taki projekt. Znaczyło to, że Wielka Brytania zaczyna mieć wiele do powiedzenia w sprawach wcześniej zamkniętych w trójkącie USA – Teksas – Meksyk 274 . Aby jednak by można było próbować negocjacji pokojowych, chęć musiała być wyrażona także przez stronę meksykańską. Dzięki działaniom brytyjskim generał Santa Anna wyszedł naprzeciw propozycjom teksaskim składając zobowiązanie podjęcia rozmów pokojowych. Santa Anna wyznaczył Percy’ego Doyle’a, brytyjskiego ambasadora w Meksyku, by ten poinformował prezydenta Houstona, że chce rozmawiać o zawieszeniu broni, ale tylko wówczas jeśli obie strony

273 Longin Pastusiak, Prezydenci: od Jerzego Waszyngtona do Abrahama Lincolna, Tom 1 , Warszawa 1989, s. 295. 274 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 406-407.

106 zaprzestaną działań wojennych. Sam Houston nie wiedział na ile szczere są intencje Meksykan, ale chciał pokazać własnym obywatelom, że ma chęć zaprzestania walk, a ponadto liczył także, że podpisanie zawieszenia broni zyska mu kilku sprzymierzeńców w Kongresie USA. Prezydent Houston podpisał zawieszenie broni z Meksykiem 15 czerwca 1843 roku 275 . Wsparcie Wielkiej Brytanii i widoczna gołym okiem dyplomatyczna rozgrywka pomiędzy Brytyjczykami, a Amerykanami doprowadziły do tego, że Sam Houston zadecydował o zerwaniu rozmów z USA w sprawie aneksji. Prezydent polecił Van Zandtowi, by poinformował rząd w Waszyngtonie, że jeśli USA nie wykazuje zdecydowanego zainteresowania aneksją, to on uważa sprawę za zamkniętą. Była to czytelna aluzja do faktu, że Houstona cieszy dyplomatyczne starcie dwóch potęg i zdaje sobie sprawę, że na tej sytuacji może wiele wynegocjować 276 . Bowiem 30 stycznia 1843 roku do prezydenta Tylera dotarła informacja, że budowa brytyjskiego wpływu w Teksasie może mieć zgubne skutki dla porozumienia amerykańsko – teksaskiego. Zwracano uwagę, że Brytyjczycy mogą być w stanie przekonać rząd w Mexico City do uznania niepodległości Teksasu, co byłoby niezmiernie na rękę administracji Houstona. Jednakże amerykański Sekretarz Stanu Daniel Webster nie podjął stosownych, konkretnych kroków celem ustanowienia aneksji Teksasu. To niebywale zirytowało Houstona, który stwierdził, że skoro USA traktuje Teksas jako załącznik do swojego regularnego terytorium, to on odmawia takiego stawiania sprawy i poinformował, że od tej pory Teksańczycy i Amerykanie to dwa różne narody 277 . 24 lipca kapitan Charles Elliot, brytyjski przedstawiciel w Teksasie, wysłał depeszę do Meksyku stwierdzającą, że aby zawieszenie broni mogło trwać musi być ustalone przez wojskowe autorytety obu stron na specjalnej naradzie. W zgodzie z propozycją wysuniętą przez generała Santa Annę rząd Teksasu wysłał przedstawicieli do generała Adriana Wolla, by z nim negocjować warunki dalszego zawieszenia broni, a jeśli negocjacje przebiegły by pomyślnie, delegaci mieliby zostać skierowani do Mexico City na rozmowy pokojowe. 26 lipca stosowny list w tej sprawie wysłał generał Woll, w którym proponował Laredo jako miejsce

275 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 183; H. Yoakum , dz. cyt ., s. 408-409. 276 L. Pastusiak, Prezydenci… , s. 295; H. Yoakum, dz. cyt ., s. 410. 277 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 183; L. Pastusiak, Prezydenci… , s. 295.

107 spotkania delegatów. Przychylono się do tej propozycji i wysłannicy przybyli do tego miasteczka 25 września 1843 roku 278 . 26 września na umówione miejsce przybyli teksascy delegaci George Hockley i Samuel Williams. Dostali oni konkretne instrukcje co do negocjacji, które wszelkimi środkami miały zakończyć się podpisaniem trwałego układu pokojowego. Co ciekawe, znaczne zainteresowanie tymi rozmowami przejawiali politycy amerykańscy widząc, że brytyjskie wpływy sięgają daleko i rząd USA nie może sobie pozwolić na utratę kontroli nad wypadkami w Teksasie. Amerykanom pomogły w tym czasie niesprzyjające Brytyjczykom tarcia do jakich dochodziło na linii Londyn – Mexico City. Doszło tam nawet do tego, że brytyjski ambasador zawiesił wykonywanie urzędu 279 . Prezydent Tyler żywo zainteresowany był aneksją Teksasu, ale nie był przekonany czy projekt przejdzie głosowanie w Senacie. Cały czas czynił starania, by wznowić rokowania przerwane decyzjami Senatu USA. Polecił swojemu nowemu Sekretarzowi Stanu, Abelowi Upshurowi, wykazać się większym zaangażowaniem w sprawę aneksji. Upshur wystosował 16 października 1843 roku pismo do teksaskiego przedstawiciela w Waszyngtonie, Issaca Van Zandta, w którym zwracał się o podjęcie na nowo negocjacji. Van Zandt przedstawił to stanowisko Houstonowi. Ten nie uważał, że jest to w ogóle możliwe, ponieważ zakładał, mając w pamięci wcześniejsze wydarzenia, że Senat USA nie przegłosuje aneksji Teksasu. A pamiętać należy, że potrzebna była przewaga 2/3 głosów w Senacie. Upshur zapewnił Houstona, że wymagana większość może być osiągnięta dzięki propagandzie administracji Tylera280 . Houston obawiał się, że stanowcze zwrócenie się w stronę USA spowoduje ochłodzenie stosunków z Wielką Brytanią. Zwłaszcza jeśli nie udałoby się przegłosować układu o aneksji w amerykańskim Senacie, to Teksas straciłby poparcie obu stron: nie akceptujących przyłączenia Amerykanów i zniechęconych Brytyjczyków. Prezydent Houston chciał zabezpieczyć się na wypadek takiej sytuacji i zażądał by wojska amerykańskie stanęły na granicach Teksasu i pomogły Teksańczykom w przypadku wybuchu wojny z Meksykiem. Amerykanie przystali

278 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 412-413. 279 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 416. 280 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 183; L. Pastusiak, Prezydenci… , s. 296.

108 na tę propozycję i zaproponowali nawet wysłanie floty na „przyjacielską wycieczkę” po Zatoce Meksykańskiej 281 . 5 grudnia 1843 roku prezydent John Tyler wygłosił orędzie do Kongresu, w którym zaakcentował sprawę Teksasu. Tyler stwierdził, że w interesie Stanów Zjednoczonych leży natychmiastowe zakończenie działań wojennych między Teksasem a Meksykiem. Następnie Tyler odniósł się do polityki uprawianej przez Wielką Brytanię i Francję mówiąc, że tocząca się wojna sprzyja osłabieniu obu narodów biorących w niej udział i czyni je podatnymi na wpływy innych, potężniejszych państw. A dla Stanów Zjednoczonych istotne jest, by Teksańczycy mogli swobodnie decydować o swojej przyszłości, bez zapatrywania się na obce punkty widzenia. Była to czytelna oznaka, że administracja Tylera wiąże nadzieje z Teksasem i widzi, jakie niebezpieczeństwo dla interesów kraju niesie zainteresowanie Teksasem przez Europejczyków 282 . Na przełomie 1843 i 1844 roku trwały w najlepsze negocjacje pokojowe rozpoczęte jeszcze we wrześniu 1843 roku. Do spotkania doszło jednak nie w Laredo a w Sabinas, także niedaleko Rio Grande. Obie strony przedstawiły swoje racje, wysłannicy rządu teksaskiego postępowali zgodnie z instrukcjami, które otrzymali. W trakcie obrad do delegatów dotarły wieści, że prowadzone są zaawansowane rozmowy w sprawie aneksji Teksasu. Przedstawiciele poczuli się zagrożeni tym faktem, obawiali się, że rozmowy w sprawie zawieszenia broni będą zerwane, a oni sami będą aresztowani. Nie doszło jednak do tego i 18 lutego 1844 roku podpisano zawieszenie broni i delegaci wrócili do domu 283 . Prezydent Houston wygłosił 20 stycznia 1844 roku tajne orędzie do Kongresu, w którym wyjaśniał swoją polityką względem aneksji. Uważał, że starania te będą kosztowały Teksas poparcie Francji i Wielkiej Brytanii w razie fiaska rozmów, ale widział też pozytyw w tym, że wówczas USA może zaproponować Lone Star traktat gwarantujące wsparcie wojskowe. Houston bardzo przemyślnie uważał, że Stany Zjednoczone będą chciały doprowadzić do aneksji choćby tylko po to, by utrzeć nosa Brytyjczykom i zademonstrować swoją dominację w regionie. W liście, który w lutym 1844 roku, z Waszyngtonu, wysłał delegat rządu James Pinckney Henderson, można było przeczytać, że Amerykanie są niebywale zazdrośni

281 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 184; L. Pastusiak, Dyplomacja… , s. 409. 282 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 418. 283 Tamże, s. 422.

109 o wpływy brytyjskie i będą robić wiele, by przeciągnąć Teksas na swoją stronę. A nie ma lepszego sposobu niż aneksja 284 . Brytyjczycy też nie pozostawiali sprawy Teksasu samej sobie. Próbowali prowadzić rozmowy jednocześnie z Teksasem i Meksykiem przy wydatnej pomocy francuskiej. Sugerowali, by Wielka Brytania, Francja i Meksyk zawarły porozumienie gwarantujące niepodległość Teksasu. Zaproszono także i USA do zawarcia takiego układu, ale zakładano, że odpowiedź będzie odmowna. Brytyjczycy widzieli w Teksasie szansę rozwinięcia handlowych i gospodarczych interakcji w Ameryce. Nie bez znaczenia były również kwestie prestiżu, jaki zyskałaby Wielka Brytania 285 . Francuzi mieli nieco inne plany co do Teksasu i wiązały się one tylko i wyłącznie z handlem. 10 lutego 1844 Alphonse Pageot, poseł francuski w Waszyngtonie, w rozmowie z przedstawicielami USA stwierdził, że Francja nie będzie bierna w sprawie Teksasu, nawet gdyby Teksańczycy wyrazili gorącą prośbę aneksji. Jednak nie zakładano w żadnym wypadku możliwości wypowiedzenia USA wojny. Francuzom zależało na pozyskiwaniu surowców z Teksasu, a byłoby to utrudnione i droższe w przypadku zaanektowania kraju w skład Unii. Jednakże szybko pojawiły się zgrzyty w porozumieniu brytyjsko – francuskim. Francuzi podpisali wyżej wymienione porozumienie, ale nie chcieli dać gwarancji granic Teksasu. Król Ludwik Filip zapewniał Amerykanów, że interesy Francji są wyłącznie handlowe. A skoro Brytyjczycy dążą do opanowania Teksasu, to zdecydowanie lepszym pomysłem nie będzie wzmacnianie europejskiego konkurenta i poparcie dla planów amerykańskiego Teksasu 286 . Prezydent Houston wysłał tegoż 10 lutego list do generała Hendersona, który wespół z Isaakiem Van Zandtem miał być delegatem do Waszyngtonu w sprawie negocjacji aneksyjnych, by natychmiast stawił się w Washington-on-the-Brazos celem otrzymania nominacji i instrukcji. Polecenia Houstona miały jedynie generalny i podstawowy charakter. Zakładały, że Teksas może być w przyszłości podzielony między cztery stany, że flota teksaska, której istnienia Houston był wielkim przeciwnikiem, zostanie własnością Stanów Zjednoczonych, a jej budowniczym Amerykanie zapłacą pensję zgodną z ustaloną wcześniej przez

284 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 184. 285 L. Pastusiak, Prezydenci… , s. 299. 286 L. Pastusiak, Dyplomacja… , s. 411-412.

110 Teksańczyków. Ponadto, w kwestii granic Teksasu, że zostaną one określone w późniejszym statucie 287 . Traktat podpisano 12 kwietnia 1844 roku 288 . Ze strony teksaskiej podpisy złożyli wymienieni Van Zandt i Henderson, a ze strony amerykańskiej nowy Sekretarz Stanu John Calhoun 289 . Układ przedłożono Senatowi USA do zatwierdzenia. Jednocześnie Sekretarz Calhoun poinformował brytyjskiego charge d’affaires w Waszyngtonie, Pakenhama, że traktat został podpisany i angielska rola się w tym momencie zakończyła. Niestety, co było do przewidzenia, Senat odrzucił układ o aneksji 8 czerwca w stosunku głosów 35 do 16 290 . Głosowanie nad zatwierdzeniem aneksji przypadło w bardzo gorącym okresie dla przyszłości Stanów Zjednoczonych. Rok 1844 miał być bowiem rokiem kampanii prezydenckiej. Typowani na kandydatów w partyjnych prawyborach Henry Clay z partii wigów, i demokrata Martin Van Buren byli zdecydowanie przeciwni aneksji, ponieważ wywołałoby to najprawdopodobniej wojnę z Meksykiem. Jednak w połowie roku miały miejsce konwencje obu partii celem wybrania kandydatów. I o ile Henry Clay nie miał problemów z uzyskaniem partyjnej nominacji, to Van Buren zaliczył niespodziewaną porażkę i partia demokratyczna wybrała na swojego kandydata Jamesa Knoxa Polka 291 . James Polk był pochodzącym z Tennessee politykiem, gorąco popierającym idee ekspansjonizmu amerykańskiego. Ta właśnie postawa pozwoliła mu zdobyć partyjną nominację. Martin Van Buren był przeciwnikiem rozszerzenia granic USA, ale panujące wśród demokratów poczucie bezsilności (przegrali ostatnie wybory) spowodowało, że postanowiono uczynić z doktryny ekspansjonizmu oręż w kampanii wyborczej. Będący najważniejszą postacią w partii demokratycznej, były prezydent Andrew Jackson, stanowczo stanął po stronie ekspansjonistów widząc w tym szansę na wyborcze zwycięstwo. James Polk idealnie pasował jako człowiek, który te idee będzie próbował wcielić w życie, zatem życzeniem Jacksona stało się, by to on został kandydatem. Jednak Van Buren miał nadal silne poparcie wśród członków partii. Potrzeba było nie lada machinacji, by nie uzyskał

287 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 428. 288 Patrz: aneks, zał. 7, s. 161. 289 Calhoun zastąpił na tym stanowisku tragicznie zmarłego Abla Upshera (zginął w konsekwencji przypadkowej eksplozji działa Peacemaker w styczniu 1844 roku). Calhoun był gorącym zwolennikiem ekspansjonizmu i niewolnictwa. Dążył do podpisania układu o aneksji licząc na włączenie Teksasu w poczet niewolniczych stanów USA. (przyp. aut.) 290 L. Pastusiak, Prezydenci…, s. 297; C. R. Wharton, dz. cyt. , s. 222. 291 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 185.

111 wymaganej większości 2/3 głosów. Na początku Polk nie był brany poważnie pod uwagę, jego nazwisko pojawiło się na liście kandydatów dopiero przy ósmym głosowaniu. Ale dziewiąte głosowanie przyniosło niespodziewane rozstrzygnięcie i James Polk został jednomyślnie mianowany demokratycznym kandydatem na prezydenta Stanów Zjednoczonych 292 .

Ilustracja 10: James K. Polk

Źródło: John Pinheiro, Manifest ambition. James K. Polk and civil-military relations during The Mexican War , London 2007, s. 40.

James Polk wyznawał bardzo popularną wówczas koncepcję Boskiego Przeznaczenia, będącą nowym nurtem w polityce zagranicznej USA. Boskie Przeznaczenie, czyli „Manifest Destiny” to koncepcja przewijająca się w amerykańskich kręgach politycznych już co najmniej od 1839 roku. Samo sformułowanie zostało po raz pierwszy użyte 27 grudnia 1845 roku przez redaktora nowojorskiej gazety „Morning News” Johna O’Sullivana. W swoim artykule dotyczącym aneksji Oregonu pisał on, że boskim przeznaczeniem jest zajęcie przez Stany Zjednoczone całego kontynentu amerykańskiego, który został im dany mocą

292 L. Pastusiak, Prezydenci… , s. 312-313; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 226.

112 Opatrzności Bożej. Dowodził, że ekspansja jest obowiązkiem spoczywającym na Amerykanach 293 . Doktryna ta miała bardzo szeroko rozbudowane ideologiczne zaplecze. Utrzymywano, że Bóg stworzył kontynent amerykański w oddaleniu od reszty, by Amerykanie mogli zdobywać i utrwalać swoje wpływy na co raz to większym obszarze. Idee te znalazły szybko grono zwolenników w amerykańskim Kongresie. Część nich miała naprawdę dalekosiężne plany, widzieli oni w amerykańskim Kongresie nie tylko przedstawicieli Teksasu czy Oregonu, ale także Kalifornii, Kanady, Meksyku czy nawet najdalszych zakątków obecnej Argentyny. Planowano z całego kontynentu utworzył jedną republikę będącą konfederacją. Wszyscy mieli tworzyć idealne społeczeństwo, bez podziału na klasy społeczne. Mimo, że była to utopia, koncepcja była poważnym orężem w walce politycznej. Była to bowiem forma wytłumaczenia i usankcjonowania ekspansji, jaką chciano przeprowadzić. Manifest był pozytywnym bodźcem dla pozyskania sobie bogatych i urodzajnych terenów. Takiej też użyto linii propagandy, by rozpropagować ten ruch 294 . Zwykło się uznawać, że kwestia aneksji Teksasu była pierwszym poważnym polem realizacji Boskiego Przeznaczenia. Będący jej największym rzecznikiem James Polk forsował taką właśnie politykę w swej prezydenckiej kampanii. Propaganda demokratów była zakrojona na szeroką skalę, zatem w szybkim czasie nastroje społeczne w USA zwróciły się w stronę szybkiej aneksji Teksasu. Ogromne znaczenie w tym procesie miała także swoista anglofobia, jaka ogarnęła społeczeństwo Stanów Zjednoczonych. Zdawano sobie powszechnie sprawę, że Brytyjczycy mają żywotne interesy w Teksasie, ale także wspierają politykę meksykańską i rządy generała Santa Anny. Za podstawowe hasło w kampanii demokraci przyjęli zapytanie: „ Kto wzbrania zawiązania Unii? Anglia i partia wigów! ”295 Poważnie obawiano się wzrostu brytyjskich wpływów na kontynencie, tym bardziej w obliczu posługiwania się ideą Manifest of Destiny, która zakładała

293 L. Pastusiak, Prezydenci…, s. 305; Robert W. Johannsen, The Meaning of Manifest Destiny , [w:] “Manifest Destiny and Empire. American Antebellum Expansionism”, pod. red. Johna M. Belohlavka, Arlington 1997, s. 7. 294 L. Pastusiak, Prezydenci… , s. 306-307. 295 Sam W. Haynes, Anglophobia and the Annexation of Texas: The Quest for National Security , [w:]: “Manifest Destiny and Empire. American Antebellum Expansionism”, pod. red. Johna M. Belohlavka, Arlington 1997, s. 139.

113 przecież całkowitą dominację USA na kontynencie. Nie rzadko jednak demonizowano Brytyjczyków tylko na potrzeby kampanii 296 . Taktyka okazała się być słuszna i James Polk wygrał wybory prezydenckie po bardzo wyrównanej walce. Demokraci uzyskali w wyborach powszechnych ledwie 37 000 głosów więcej niż wigowie. Jeszcze ciekawiej było przy elektorskich wyborach prezydenckich. Wig Henry Clay nie uzyskał pełni głosów w Nowym Jorku, gdzie wystartował – odebrał mu je przedstawiciel Partii Wolności James Birney. Ta porażka pozwoliła Polkowi na przejęcie wszystkich głosów elektorskich z tego stanu. Polk wygrał stosunkiem głosów 170 do 105. W stanie Nowy Jork uzyskał 36 głosów. Gdyby jednak Clay zdobył głosy we własnym stanie, zostałby prezydentem Stanów Zjednoczonych z przewagą głosów 141 do 134 297 . Gdy stało się jasne, że nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych zostanie James Polk, było pewnym, że planowana aneksja Teksasu dojdzie do skutku i to szybko. Po wynikach głosowania prezydenckiego było wiadomo, że ekspansjonistyczny kierunek amerykańskiej polityki zagranicznej cieszy się dużym poparciem społeczeństwa. Nie chcąc odbierać sobie zasług, odchodzący prezydent John Tyler postanowił „przepchnąć” przez Kongres rezolucję o aneksji Teksasu. Nie zrażając się do decyzji z czerwca, która odrzucała projekt aneksji, Tyler postanowił w grudniu 1844 roku wysłać do Kongresu wiadomość o planowanym głosowaniu. Jednak tym razem Tyler zaproponował, by obie izby głosowały razem nad jedną, wspólną rezolucją. Oznaczałoby to, że może być ona przyjęta zwykłą większością głosów, a nie przewagą 2/3 jak to miało być w czerwcu 298 . Sytuacja w Kongresie amerykańskim była wówczas bardzo specyficzna. Bardzo zaognione były stosunki między stanami Północy i niewolniczego Południa. Teksas, który z racji położenia, jak i historii miał oczywiście być stanem niewolniczym, co było bardzo nie po drodze senatorom z Północy, więc oponowali oni przeciw próbie aneksji. Dodatkowo w senackiej komisji spraw zagranicznych prym wiedli wigowie, którzy, jak wiemy, byli przeciwni anektowaniu kolejnego niewolniczego stanu. Byli przeciwni ekspansji w ogóle. Tym niemniej do komisji spływały z całych Stanów Zjednoczonych różnego rodzaju prośby i petycje o włączenie Teksasu do Unii.

296 S. W. Haynes, dz. cyt., s. 139; L. Pastusiak, Prezydenci… , s. 309. 297 H. Katz, dz. cyt. , s. 219. 298 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 185; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 228.

114 Głosy przychylne, w postaci oficjalnych rezolucji, napływały także z Nowego Jorku i Missouri, czyli stanów Północy 299 . Jednym z ludzi, którzy wsparli koncepcję aneksji, a było to znacznym zaskoczeniem, był jeden z senatorów z Missouri, Thomas Benton, który zaproponował, by nie akceptować układu aneksyjnego zaproponowanego przez prezydenta Tylera, ponieważ w prostej drodze miał prowadzić do wojny z Meksykiem, gdyż oznaczał zagarnięcie ich terytorium. Zamiast tego Benton zaproponował, by włączenie Teksasu do Unii wynikało z obustronnych negocjacji, a nie było wynikiem narzuconej rezolucji. Propozycja ta zakładała rozmowy z innym krajem, teoretycznie na równym poziomie, więc musiała być inaczej postrzegana, już nie jako agresja. Prezydent Tyler obiecał przychylić się do tej koncepcji, ponieważ mogła ona dawać poparcie senatorów ze stanów północnych 300 . Głosowanie odbyło się w styczniu 1845 roku i Izba Reprezentantów przegłosowała przyjęcie Teksasu w skład Unii stosunkiem głosów 120 do 98. Finalne głosowanie w Senacie odbyło się nocą 27 lutego 1845 roku i zakończyło najmniejszym możliwym wynikiem: 27 do 25 na korzyść zwolenników aneksji. Co warte zauważenia za aneksją głosowali wszyscy demokraci, niezależnie od stanu, ale także trzech wigów z Południa. Mimo, że ich partia była aneksji przeciwna, oni sami mieli żywotny interes w pojawieniu się kolejnego stanu niewolniczego. Zadecydowało to o realnym włączeniu Teksasu do Stanów Zjednoczonych. Tego samego dnia, 27 lutego, prezydent Tyler podpisał rezolucję Kongresu 301 . Dokonał tego na pięć dni przed wygaśnięciem jego mandatu 302 . Takie formalne załatwienie sprawy było możliwe, ponieważ w dokumencie o aneksji potraktowano Teksas nie jako połać ziemi, terytorium, które zostanie dołączone do Unii, a na którym później zacznie się tworzenie administracji. Teksas w ujęciu Tylera był zgłaszającym akces w skład USA stanem. To pozwoliło zmienić formę głosowania w Kongresie i umożliwiło włączenie Lone Star do Stanów Zjednoczonych. Tyler wysłał treść rezolucji do Teksasu poprzez sekretarza stanu Calhouna 3 marca i oczekiwał jej przyjęcia w terminie nie przekraczającym 1 stycznia 1846 roku. Calhoun miał „poinformować władze Teksasu o decyzji

299 L. Pastusiak, Prezydenci… , s. 299-300. 300 L. Pastusiak, Dyplomacja… , s. 412. 301 Patrz: aneks, zał. 4, s. 139. 302 L. Pastusiak, Dyplomacja… , s. 412; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 228.

115 i zaprosić Teksas do Unii” 303 . To posunięcie pozwoliło urzeczywistnić koncepcje Bentona i stanów Północy 304 . W międzyczasie w Teksasie odbyły się ostatnie w historii tego kraju wybory prezydenckie. W szranki stanęli Sekretarz Stanu w rządzie Sama Houstona Anson Jones i odchodzący wiceprezydent Edward Burleson. Nowym prezydentem wybrano Jonesa, a jego wiceprezydentem został pułkownik Kenneth Anderson. Jones swoje stanowisko objął 1 grudnia 1844 roku. Wrześniowe wybory oznaczały usunięcie się w cień Sama Houstona, człowieka, który stworzył niepodległy Teksas i przez dwie kadencje zarządzał nim. Jego wysiłki doprowadziły do anektowania Lone Star przez USA. Ironią losu był zatem fakt, że z osobą Houstona należy bezpośrednio łączyć powstanie Republiki Teksasu, jak i jej koniec 305 . Poinformowani o fakcie podpisania przez Tylera rezolucji Kongresu USA Brytyjczycy i Francuzi podjęli jeszcze jedną próbę wpłynięcia na Teksas poprzez zagwarantowanie Lone Star uznania niepodległości przez Meksyk. Liczono, że ten fakt pozwoli uspokoić nastroje w Austin i zmienić decyzję co do aneksji. Jones postanowił nie rezygnować z tej ewentualności i odroczył podpisanie dokumentów o aneksji. Liczył tym samym na to, że uznanie Teksasu przez Meksyk da mu lepsze pole do negocjacji ze Stanami Zjednoczonymi. Brytyjczycy zapewniali solennie, że odrzucenie aneksji do Unii, automatycznie spowoduje nawiązanie stosunków dyplomatycznych pomiędzy Austin a Mexico City. Jednakże propozycje prezydenta Jonesa nie przyniosły żadnych rezultatów, ponieważ Kongres Teksasu zdecydowanie odrzucił propozycje zza Rio Grande. Społeczeństwo teksaskie było zdeterminowane doprowadzić proces włączenia do Stanów Zjednoczonych do końca 306 . Jones zdecydował się zwołać zatem specjalną sesję Kongresu do Washington- on-the-Brazos na dzień 16 czerwca 1845 roku, a jednocześnie zapowiedział zwołanie zjazdu do Austin na 4 lipca. Na dziewiątej sesji Kongresu prezydent Jones podał do wiadomości amerykańską propozycję aneksji, ale nie omieszkał zaznaczyć, że istnieje koncepcja traktatu z Meksykiem. Jednakże nie podjęto nawet rozważań nad ewentualnością odejścia od aneksji Lone Star. Uznano, ze skoro obie izby amerykańskiego Kongresu zaakceptowały przyjęcie Teksasu, a Kongres Lone Star

303 L. Pastusiak, Prezydenci… , s. 300. 304 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 185. 305 H. Yoakum, dz. cyt ., s. 437; A. M. Williams, dz. cyt ., s. 288. 306 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 186; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 232.

116 odrzucił możliwość przyjęcia traktatu z Meksykiem, to wolą obu stron jest, by doszło do włączenia republiki w skład Unii. Najważniejsze kwestie zostawiono do rozwiązania zjazdowi w Austin 307 . Konwencja zebrała się 4 lipca, zgodnie z planem, i przegłosowała przyjęcie amerykańskiego „zaproszenia” niemal całkowitą większością przy jednym głosie przeciwnym 308 . Wtedy też sformowano konstytucję przyszłego amerykańskiego stanu Teksas składającą się z trzynastu artykułów. Warunki aneksji przedłożono społeczeństwu i w specjalnym głosowaniu mieszkańcy Teksasu przyjęli warunki przyłączenia i nową konstytucję. Za aneksją było 4254 głosy za, do 267 przeciw. A w przypadku konstytucji stanowej ten stosunek wyniósł 4174 do 312. 15 grudnia 1845 roku Teksańczycy dokonali wyboru gubernatora, którym został James Pinckney Henderson. Ponadto dokonano elekcji urzędników wykonawczych i legislatury 309 . Amerykański Kongres zaakceptował nowo utworzoną konstytucję stanu Teksas w grudniu 1845 roku. Nic już nie stało na przeszkodzie, by prezydent USA James Knox Polk podpisał Akt Przyjęcia Teksasu, czego dokonał 29 grudnia 1845 roku formalnie kończąc istnienie Republiki Teksasu. Za symboliczny koniec istnienia Lone Star Republic uznaje się dzień 19 lutego 1846 roku, kiedy to nastąpiło przekazanie władzy przez władze republiki nowemu rządowi stanowemu. Flagi Teksasu opuszczono do połowy, a wszędzie zawisły sztandary „Stars and stripes” 310 . Ustępujący prezydent wygłosił ostatnie orędzie: The final act in his great drama is now performed. The Republic of Texas is no more 311 . Historia niepodległego Teksasu kończyła się na około dwa tygodnie przez dziesiątą rocznicą jego proklamowania 312 .

307 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 186; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 243. 308 Przeciw aneksji zagłosował Richard Bache, delegat z Galveston, prywatnie wnuk Benjamina Franklina. Rzekomo miał on zagłosować negatywnie na złość swojemu szwagrowi, George’owi Mifflinowi Dallasowi, który był wtedy wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. To nie przeszkodziło jednak Bache’owi być jednym z twórców konstytucji stanu Teksas. (przyp. aut.) 309 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 186; L. Pastusiak, Dyplomacja… , s. 413. 310 Jest to praktykowane także obecnie, gdzie amerykańska flaga powiewa nad opuszczoną teksaską. (przyp. aut.) 311 R. B. Campbell, dz. cyt ., s. 186. 312 R. B. Campbell, dz. cyt., s. 186; C. R. Wharton, dz. cyt ., s. 245.

117 Zakończenie

Kwestia Teksasu w polityce amerykańsko – meksykańskiej była głównym punktem stycznym w pierwszej połowie XIX wieku. Moja praca miała na celu przedstawić sytuację panującą na granicy rzeki Rio Grande w latach 1821-1846. Zdecydowałem się zawrzeć w tekście treści związane głównie z politycznymi i militarnymi aspektami rzeczywistości obejmującej XIX-wieczny Teksas, nie pomijając jednak istotnych niekiedy elementów polityki gospodarczej. Te z kolei dotyczą głównie okresu, kiedy Teksas był częścią państwa meksykańskiego. W swojej pracy chciałem odnieść się do kilku hipotez dotyczących niuansów polityki amerykańskiej, meksykańskiej a potem teksaskiej na ziemiach między rzekami Sabine a Rio Grande. Przede wszystkim pragnąłem zaakcentowania specyficznej polityki Meksyku uprawianej wobec angloamerykańskich kolonizatorów, która doprowadziła do niekontrolowanego ich przybywania do Teksasu. W dalszej części tekstu miałem na celu zwrócenie uwagi na psychologiczny i moralny charakter starć w ramach rewolucji teksaskiej. I to nie tylko dla Angloamerykanów, ale także dla Meksykan. Nie bez znaczenia była kwestia, przejawiającej się w całej historii republikańskiej Republiki Teksasu, aneksji do Unii. Chciałem na łamach pracy zaprezentować zmienne koleje losu prowadzące do ostatecznej aneksji. Pierwszy rozdział poświęciłem dziejom ziem teksaskich, które wchodziły w skład proklamowanej w roku 1821 Republiki Meksyku aż do momentu zaistnienia poważnych konfliktów wraz z początkiem 1835 roku. Opisane zostały w nim perturbacje jakie dotykały rozwijające się osadnictwo angloamerykańskie, a wynikające z permanentnie niestabilnej sytuacji politycznej w Meksyku. W toku pracy zwróciłem uwagę na kilka następujących zagadnień, które zdeterminowały przebieg sytuacji w rzeczonym okresie. Przede wszystkim zawiniła tu polityka rządu w Mexico City, który lekceważył wzrost osadnictwa amerykańskiego znając przecież mentalność Amerykanów tamtych czasów, którzy byli narodem bardzo ekspansywnym. Tym samym dziwić powinien fakt, jak liberalnie podchodzono do kolonizacji angloamerykańskiej, choćby przez fakt ustanowienia sprzyjającego osadnikom prawa z 1825 roku. Tam samo niczego na dłuższą metę nie przyniosły restrykcje wprowadzone po upadku rebelii Haydena Edwardsa. Znów, celem uspokojenia sytuacji zliberalizowano prawo w Teksasie. Stało się to na skutek

118 kolejnych buntów w Mexico City i próbach zamachów stanu. Nie wzięto także pod uwagę, że rząd Stanów Zjednoczonych czynił od samego 1827 roku starania o wykup ziemi teksaskiej. Nie wysunięto z tego odpowiednich wniosków, czym narażono się na eskalację negatywnych relacji. Ich rezultatem były choćby starcia w Anahuac i Velasco. Reasumując, Meksykanie nie umiejący zapanować nad Teksasem zdecydowali się podjąć nieodpowiednie, zbyt ostre środki. Wiadomym było im przecież, że większość angloamerykańskich osadników nie pragnie rewolucji, a przywrócenia konstytucji z 1824 roku. Jednak wewnętrzne rozgrywki w Meksyku sprowokowały Angloamerykanów do zacieklejszych wystąpień. W dalszej części tekstu opisałem okres ledwie półtora roku historii ziem teksaskich, ale za to okres niesamowicie intensywny. Rok 1835 poskutkował generalnym starciem w Gonzales i zwycięskim dla rewolucjonistów oblężeniem San Antonio de Bexar. Dopiero rok 1836 przyniósł przesilenie w kwestii teksaskiej niepodległości. 2 marca podpisano deklarację niepodległości Lone Star Republic, 6 marca oblężenie złamało obrońców misji Alamo, a 27 marca Meksykanie dokonali masakry jeńców w Goliad. To wprowadziło losy rewolucji na inne tory czego rezultatem była zwycięska dla Teksiańczyków bitwa na równinie San Jacinto, gdzie po pokonaniu Meksykan i podpisaniu traktatów w Velasco, realnie powstała Republika Teksasu. Powszechnie wiadomy jest fakt znaczenia starcia pod Alamo i masakry w Goliad dla świadomości o rewolucji teksaskiej. Akcentuje się fakt, że Teksańczycy stanęli w obowiązku pomszczenia wielu zabitych tam pobratymców i był to czyn niezwykle honorowy. Jednak na przykładzie choćby bitwy pod San Jacinto, czy mniejszych starć, o których nie było potrzeby wspominać w pracy, zauważyłem, że Teksańczycy wcale niewiele różnili się od Meksykan zaciętością, bezwzględnością i okrucieństwem. Z hasłami zemsty na ustach dokonali oni straszliwej rzezi na Meksykanach po pokonaniu ich na równinie San Jacinto. Chciałem tym samym pokazać, że silnie wystylizowana i mitologizowana wersja rewolucji teksaskiej nie miała aż tak wiele wspólnego z rzeczywistością. Była to bowiem krwawa wojna często pozbawiona przypisywanego jej patosu. Ten charakter nadali jej później Amerykanie tworząc propagandę rewanżyzmu na Meksykanach. Bez wątpienia jednak pewnym było, że Teksańczycy z każdego kolejnego zwycięstwa wychodzili przede wszystkim mentalnie zwycięscy, a każda porażka dawała im pole do zrewanżowania się. Niemal każde dostępne mi

119 opracowanie akcentowało ten aspekt konfliktu. Pozostaje interesującą wizją, jak potoczyłyby się losy rewolucji, gdyby nie podkreślenie tego elementu w wojnie. A przecież należy pamiętać, że mit bohaterskiej śmierci pod Alamo, zwłaszcza dotyczący osoby Davy’ego Crocketta, zadziałał na Amerykanów ze Stanów Zjednoczonych, którzy tłumnie przybywali do Teksasu, by wesprzeć walczących. Być może bez ich wydatnej pomocy rewolucja nie osiągnęłaby końcowego sukcesu dla osadników. Ostatni rozdział pracy obejmuje niemal dziesięcioletni okres istnienia Republiki Teksasu. Cały czas jej istnienia przecinany był naprzemiennie atakami indiańskimi i meksykańskimi na młodą republikę. Pierwsza prezydentura Sama Houstona nie przyniosła rozstrzygnięć na żadnym z tym pól, a apogeum konfliktów przypadło na czasy kadencji Mirabeau Lamara, który był zdecydowanym przeciwnikiem Indian, a jego ekspansjonistyczne zapędy były także bardzo nie w smak Meksykanom. Stale przewijające się starcia i obustronne eskapady nie pozwoliły zbudować Teksasowi silnego państwa, w którym panowałby pokój. Od samego 1836 roku, z inicjatywy Houstona próbowano przeprowadzić proces aneksji Teksasu do Unii. Za czasów pierwszej kadencji Houstona nie było to możliwe mimo chęci administracji amerykańskiej i woli narodu teksaskiego. Zadecydował sprzeciw Kongresu USA. Czasy Mirabeau Lamara to z kolei odejście od wizji aneksji na rzecz silnego państwa teksaskiego zgodnie z osobistą ideologią prezydenta. Dopiero druga kadencja Sama Houstona w latach 1841-1844 doprowadziła do zacieśnienia kwestii przynależności Teksasu do Stanów Zjednoczonych i formalnego uznania tego faktu. Analizując losy Lone Star Republic trzeba zauważyć, że państwo radziło sobie nadspodziewanie dobrze mimo żadnych wcześniejszych tradycji, ponieważ nawet za czasów meksykańskich teren ten był traktowany nieco po macoszemu. Najważniejszym elementem w polityce Teksasu była kwestia aneksji, raczej pewny był fakt, że gdyby nie prezydentura Lamara udałoby się przeprowadzić ten proces do szczęśliwego końca już wcześniej, nawet w przypadku niezbyt sprzyjającej sytuacji w Kongresie amerykańskim. Kluczowe jednak były wydarzenia w USA w roku 1844, kiedy toczyła się tam kampania prezydencka. W świetle opracowań łatwo spostrzec, że sprawa aneksji teksaskiej była najważniejszą kartą w talii demokratów amerykańskich. To w prosty sposób zyskało szerokie poparcie społeczne dla kwestii aneksji wśród populacji USA. Diametralnie też pogląd na przyłączenie Teksasu zmieniła sprytna polityka rządu w Austin wobec

120 Wielkiej Brytanii. Sprytne lawirowanie miedzy Brytyjczykami a Amerykanami, wykorzystujące anglofobię w USA, dało spodziewany w Teksasie rezultat i aneksja doszła do skutku. Inną kwestią, którą chciałem poddać pod rozważenie, ale z braku materiałów nie było to możliwe, była ewentualność zaistnienia wśród Amerykanów obaw wobec państwa teksaskiego. Ustawy wprowadzone przez Kongres teksaski rozszerzające (co prawda tylko formalnie) władztwo teksaskie na dalekim Zachodzie, czyniły z Republiki konkurenta dla USA. Ponadto zdawano sobie sprawę ze słabości Meksyku i silnego na niego wpływu angielskiego. A Anglikom bardzo zależało przecież na silnym państwie teksaskim, gdzie ugruntowaliby swoje interesy. Otwartym pozostaje pytanie, czy Stany Zjednoczone realnie obawiały się siły państwa teksaskiego w niedalekiej przyszłości i tym podyktowane były ich działania rozpoczęte w 1843 roku zmierzające do szybkiej aneksji. Historia Teksasu i jego konfliktów z Meksykiem nie zakończyła się jednak wraz z opuszczeniem flagi Lone Star do połowy 19 lutego 1846 roku. Aneksja Teksasu wywołała wielki sprzeciw w Meksyku. Poseł w Waszyngtonie nazwał ten ruch agresją i wyjechał ze Stanów Zjednoczonych. Wyraźnie zaogniło to stosunki między USA i Meksykiem. Koncepcja Boskiego Przeznaczenia nie zakładała bowiem tylko zajęcia Teksasu. Wiedziano doskonale jak dalece niezagospodarowane są połacie Zachodu sięgające aż po Pacyfik. Zwłaszcza dotyczyło to Oregonu i Kalifornii. Oregon, znajdujący się częściowo pod wpływami brytyjskimi, od 1818 roku był pod wspólnym nadzorem Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, choć ważniejszą rolę pełnili tam Europejczycy. Dopiero w latach 40. w Oregonie osiedliło się około 900 amerykańskich rodzin, co otworzyło pole do negocjacji co do przyszłości terytorium. Ostatecznie w 1846 roku podpisano traktat Aberdeen – Webster ustalający granicę na 49 równoleżniku i przyznający Vancouver brytyjskiej Kanadzie 313 . Kalifornia jednak, będąca jednym z największych celów polityki prezydenta Polka była meksykańska. Zakusy na nią czyniono już od lat 20. XIX wieku. Jednak dopiero przyłączenie Teksasu i Oregonu skoncentrowało uwagę amerykańską na bogatej w złoża Kalifornii. W 1845 roku wysłano przedstawicieli do Mexico City celem odkupienia Kalifornii i Nowego Meksyku za cenę 30 milionów dolarów.

313 Andrzej Bartnicki, Krzysztof Michałek, Izabella Rusinowa, Encyklopedia historii Stanów Zjednoczonych Ameryki: dzieje polityczne (od Deklaracji Niepodległości do współczesności), Warszawa 1992, s. 227.

121 Odmówiono amerykańskiej propozycji licząc się z możliwością wybuchu wojny. W marcu Meksyk zerwał stosunki dyplomatyczne z USA na znak protestu przeciw podpisaniu przez prezydenta Tylera układu o aneksji Teksasu. Oba kraje przeczuwały zbliżający się konflikt 314 . Na uwadze należy mieć fakt, że z początkiem roku 1846 w Meksyku doszło do przewrotu. Nowy rząd, pod przewodnictwem generała Mariano Paredesa w żaden sposób nie wyobrażał sobie utraty Kalifornii ani Nowego Meksyku. Ba, miał na celu odzyskanie Teksasu. Społeczeństwo meksykańskie również stało murem za takim postawieniem sprawy. Gdy wojska amerykańskie zajęły pozycje na Rio Grande, Paredes uznał, że jest to przygrywka do oczekiwanej inwazji amerykańskiej 315 . 25 kwietnia 1846 roku kawaleria meksykańska napadła na oddział amerykańskich dragonów. Tego właśnie potrzebował James Polk, by rozpętać konflikt. Gdy tylko dowiedział się o tym ataku na Amerykanów, natychmiastowo wypowiedział wojnę Meksykowi i polecił generałowi Zachary’emu Taylorowi przekroczyć Rio Grande i wkroczyć na terytorium wroga. W ten sposób sprawy Teksasu i Kalifornii sprowokowały pierwszą od trzydziestu lat wojnę Stanów Zjednoczonych. Konflikt trwał długo i zakończył do pokój podpisany 2 lutego 1848 roku w Guadelupe Hidalgo 316 . Wojna zakończyła się porażką Meksyku, który ostatecznie zrzekł się praw do Teksasu, Kalifornii, Nowego Meksyku, Arizony,

314 H. Katz, dz. cyt ., s. 220. 315 H. B. Parkes, dz. cyt ., s. 205. 316 Więcej na temat wojny meksykańsko-amerykańskiej w następujących publikacjach: Alfred Bill, Rehearsal For Conflict: The War with Mexico 1846-1848 , Nowy Jork 1947; Jack Bauer, The Mexican – American War, 1846-1848 , Nowy Jork 1974; Joseph Chance, Mexico Under Fire , Fort Worth 1994; Mark Crawford, Encyclopedia of Mexican – American War , Santa Barbara 1999; Samuel Willard Crompton, Ulysses S. Grant , Nowy Jork 2009; John Mack Faragher, Robert V. Hine, Frontiers. A Short History of the American West , Yale 2007; Paul Foos, Soldiers and Social Conflict during the Mexican – American War. A short, offhand, killing affair , Chapel Hill 2002; Sally Frahm, The Cross and the Compass: Manifest Destiny, Religious Aspects of the Mexican – American War , „Journal of Popular Culture”, Vol. 35, East Lansing 2001; Kelly King Howes, Mexican - American War , Nowy Jork 2003; Robert W. Johannsen, To The Halls of The Montezumas. The Mexican War in the American Imagination , Oxford 1985; Philip Katcher, Gerry Embleton, The Mexican – American 1846-1848 , Oxford 2000; Edward D. Mansfield, The Mexican War , Nowy Jork 1848; Shane Mountjoy, Manifest Destiny. Westward Expansion , Nowy Jork 2009; John Pinheiro, Manifest ambition. James K. Polk and civil-military relations during The Mexican War , London 2007 ; Madge Thornall Roberts, The Personal Correspondence of Sam Houston, Vol. 2, 1846-1848 , Denton 1996; Maria del Rosario Rodriguez Diaz, Mexico’s Vision of Manifest Destiny during the 1847 War , „Journal of Popular Culture”, Vol. 35, East Lansing 2001; Justin Smith, The War of Mexico , Nowy Jork 1919; Joseph Wheelan, Invading Mexico: America’s continental dream and the Mexican War, 1846-1848 , 2007; Robert Bruce Winders, Mr. Polk’s Army . The American Military Experience in the Mexican War , College Station 1997; Cadmus Wilcox, History of the Mexican War , Waszyngton 1892; Jarosław Wojtczak, Meksyk 1847 , Warszawa 1998.

122 Nevady, Wyoming i Utah za cenę odszkodowania w wysokości 15 milionów dolarów i anulowania meksykańskich długów 317 . Ostateczne ugruntowanie granic Teksasu dokonało się w 1850 roku, kiedy to zmniejszono powierzchnię stanu do obecnego rozmiaru. W konsekwencji przyłączenia nowych terytoriów i kompromisu zawartego między stanami, Teksas zgadzał się za rekompensatą 10 milionów dolarów scedować część swojego terytorium na rzecz stanów Kolorado, Kansas, Oklahoma, Nowy Meksyk i Wyoming 318 . Praca, która ma charakter ściśle chronologiczny, wymagała postawienia kilku pytań mających ustalić charakter tego tekstu, aby obracał się wokół kilku kluczowych kwestii. Starałem się zaakcentować je toku pracy i odniosłem się do nich we wcześniejszych akapitach zakończenia. Przebieg tekstu pozwala dojść do konstatacji, że kilkanaście lat istnienia amerykańskiej bytności w Teksasie sprowokowało poważny konflikt pomiędzy dwoma największymi państwami w regionie i doprowadziło do zaistnienia gigantycznych zmian na mapie kontynentu służących budowaniu politycznego i gospodarczego znaczeniu USA na świecie. Nie można zawahać się mówiąc, że konflikt w Teksasie przeradzający się w wojnę amerykańsko – meksykańską dał USA olbrzymie obszary Zachodu czyniąc ze Stanów Zjednoczonych mocarstwo.

317 H. B. Parkes, dz. cyt ., s. 206; J. Wojtczak, Meksyk 1847 , Warszawa 1998, s. 205. 318 John Ashworth, Slavery, Capitalism, and Politics in the Antebellum Republic, Vol. 1: Commerce and Compromise, 1820-1850 , Cambridge 1995, s. 473-474.

123 Wykaz materiału ilustracyjnego wykorzystanego w pracy:

1. Mapa 1: Najważniejsze miasta Teksasu w XIX wieku s. 10 2. Ilustracja 1: Stephen Austin s. 14 3. Ilustracja 2: Antonio Lopez de Santa Anna s. 30 4. Mapa 2: Teksas w 1832 roku s. 33 5. Ilustracja 3: Sam Houston s. 36 6. Mapa 3: Rewolucja teksaska 1835-1836 s. 43 7. Ilustracja 4: William Barret Travis s. 53 8. Ilustracja 5: Plan misji w Alamo s. 57 9. Mapa 4: Oblężenie Alamo s. 59 10. Ilustracja 6: Jim Bowie s. 62 11. Ilustracja 7: Davy Crockett s. 63 12. Mapa 5: Bitwa pod San Jacinto s. 75 13. Mapa 6: Republika Teksasu w 1836 roku s. 88 14. Ilustracja 8: Flaga Republiki Teksasu w grudniu 1836 roku s. 81 15. Ilustracja 9: John Tyler s. 106 16. Ilustracja 10: James K. Polk s. 112

124 Bibliografia

Opracowania:

Ashworth J., Slavery, Capitalism, and Politics in the Antebellum Republic, Vol. 1: Commerce and Compromise, 1820-1850 , Cambridge 1995. Atlas Historyczny Świata , pod. red. Józefa Wolskiego, Warszawa 1974. Baker S. , Antonio Lopez de Santa Anna’s search for Personalized Nationalism , [w:], Hero cults in Latin America , pod. red. Samuela Brunka, Bena Fallawa, Austin 2006. Bartnicki A., Michałek K., Rusinowa I., Encyklopedia historii Stanów Zjednoczonych Ameryki: dzieje polityczne (od Deklaracji Niepodległości do współczesności ), Warszawa 1992. Bauer J., The Mexican – American War, 1846-1848 , Nowy Jork 1974. Bill A., Rehearsal For Conflict: The War with Mexico 1846-1848 , Nowy Jork 1947. Brown J.H., Life and times of Henry Smith, the First American Governor of Texas , Dallas 1887. Campbell R. B., Gone to Texas. A History of a Lone Star State , Nowy Jork 2004. Chance J., Mexico Under Fire, Fort Worth 1994. Chipman D. E., Joseph H. D., Spanish Texas 1519-1821 , Austin 2010. Costeloe M.P., The Central Republic in Mexico, 1835-1846. Hombes de bien in the age of Santa Anna , Cambridge 2002. Crawford M., Encyclopedia of Mexican – American War , Santa Barbara 1999. Crompton S.W., Ulysses S. Grant , New York 2009. Davis W. C., Three Roads To The Alamo. The lives and fortunes of David Crockett, James Bowie and William Barret Travis , Nowy Jork 1998. Duval J.C., Early times in Texas , Austin 1892. Edmondson J. R., The Alamo Story: From Early History to Current Conflicts, Plano 2000. Encyclopedia of American Historical Documents , pod. red. Susan Rosenfeld, Nowy Jork, 2004. Faragher J. M., Hine R. V., Frontiers. A Short History of American West , Yale 2007. Foos P., Soldiers and Social Conflict during the Mexican – American War. A short, offhand, killing affair , Chapel Hill 2002.

125 Frahm S., The Cross and the Compass: Manifest Destiny, Religious Aspects of Mexican – American War , “Journal of Popular Culture”, Vol. 35, East Lansing 2001. Gammel H. P. N., The Laws of Texas 1822-1897. Volume II , Austin 1898. Groneman B., Battlefields of Texas , Plano 1998. Haynes S. W., Anglophobia and the Annexation of Texas: The Quest for National Security , [w:] : “Manifest Destiny and Empire. American Antebellum Expansionism”, pod. red. Johna M. Belohlavka, Arlington 1997. Hewson M. S., John Quincy Adams , Philadelphia 2004. Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki. T. 2, 1763-1848 , red. B. W. Sheehan, Warszawa 1995. Howes K.K., Mexican-American War , New York 2003. Jackson J., Texas by Teran , Austin 2000. Johannsen R. W., The Halls of The Montezumas. The Mexican War in the American Imagination , Oxford 1985. Johannsen R. W., The Meaning of Manifest Destiny , [w:] “Manifest Destiny and Empire. American Antebellum Expansionism”, pod. red. Johna M. Belohlavka, Arlington 1997. Jordan J. W., Lone Star Navy. Texas, the fight for the Gulf of Mexico, and the shaping of the American West , Waszyngton 2006. Katcher P., Embleton G., The Mexican-American War 1846-1848 , Oxford 2000. Katz H., Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki , Wrocław 1971. Levy B., Conquistador Hernan Cortes, King Montezuma, and the Last Stand of The Aztecs , Nowy Jork 2008. Łepkowski T., Historia Meksyku , Kraków 1986. Mansfield E. D., The Mexican War , Nowy Jork 1848. Morphis J. M., History of Texas, from its Discovery and Settlement with a description of its principal Cities and Counties, and the Agricultural, Mineral, and Material Resources of the State , Nowy Jork 1875. Mountjoy S., Manifest Destiny. Westward Expansion , Nowy Jork 2009. Myers Myers J., The Alamo , New York 1966. Nofi A. A., The Alamo and the Texas war of Independence, September 30, 1835 to April 21, 1836: Heroes, Myths and History , Conshohocken 1992. Parkes H.B., Historia Meksyku , Warszawa 1957.

126 Parsons L. H., The birth of modern politics. Andrew Jackson, John Quincy Adams and the Election of 1828 , Oxford 2009. Pastusiak L., Dyplomacja Stanów Zjednoczonych (XVIII – XIX w.) , Warszawa 1978. Pastusiak L., Prezydenci: od Jerzego Waszyngtona do Abrahama Lincolna, Tom 1 , Warszawa 1989. Pinheiro J., Manifest ambition. James K. Polk and civil-military relations during The Mexican War , London 2007. Reid S., The Texan Army 1835-46 , Oxford 2003. Roberts M. T., The Personal Correspondence of Sam Houston. Vol. I: 1839-1845 , Denton 1996. Roberts M. T., The Personal Correspondence of Sam Houston, Vol. 2, 1846-1848 , Denton 1996. Rodriguez Diaz M. d. R., Mexico’s Vision of Manifest Destiny during the 1847 War , „Journal of Popular Culture”, Vol. 35, East Lansing 2001. Smith J., The War of Mexico , Nowy Jork 1919. Stephenson N., Texas and The Mexican War , Oxford 1921. Stiff E., A new history of Texas , Cincinnati 1847. Weber D. J., The Mexican Frontier, 1821-1846. The American Southwest Under Mexico , Albuquerque 1997. Welsbacher A., James K. Polk , Edina 2001. Wharton C.R., The Republic of Texas. A Brief History of Texas from the First American Colonies in 1821 to Annexation in 1846 , Houston 1922. Wheelan J., Invading Mexico: America’s continental dream and the Mexican War, 1846-1848 , 2007. Wilcox C., History of the Mexican War , Waszyngton 1892. Williams A. M. , Sam Houston and The War of Independence in Texas , Boston 1893. Winders R. B., Mr. Polk’s Army. The American Military Experience in the Mexican War , College Station 1997. Wojtczak J., Alamo-San Jacinto 1836 , Warszawa 1996. Wojtczak J., Meksyk 1847 , Warszawa 1998. Yoakum H., History of Texas from its first settlement in 1685 to its annexation to The United States in 1846. Vol. II , New York 1855.

127 Netografia: http://www.biography.com http://www.lsjunction.com http://www.sonofthesouth.net http://www.texasheritagesociety.org

128 Aneks

Zał. 1. Deklaracja niepodległości Republiki Fredonii.

The Fredonian Declaration of Independence

Whereas, the Government of the Mexican United States, have by repeated insults, treachery and oppression, reduced the White and Red immigrants from the United States of North America, now living in the Province of Texas, within the Territory of the said Government, into which they have been deluded by promises solemnly made, and most basely broken, to the dreadful alternative of either submitting their freeborn necks to the yoke of an imbecile, faithless, and despotic government, miscalled a Republic; or of taking up arms in defence of their unalienable rights and asserting their Independence; They—viz:—The White emigrants now assembled in the town of Nacogdoches, around the Independent Standard, on the one part, and the Red emigrants who have espoused the same holy cause, on the other, in order to prosecute more speedily and effectually the War of independence, they have mutually undertaken, to a successful issue, and to bind themselves by the ligaments of reciprocal interests and obligations, have resolved to form a Treaty of Union, League and Confederation.

For the illustrious object, BENJAMIN W. EDWARDS and HARMAN B. MAYO, Agents of the Committee of Independence, and RICHARD FIELDS and JOHN D. HUNTER, the Agents of the Red people, being respectively furnished with due powers, have agreed to the following Articles.

1. The above named contracting parties, bind themselves to a solemn Union, League and Confederation, in Peace and War, to establish and defend their mutual independence of the Mexican United States.

2. The contracting parties guaranty, mutually, to the extent of their power, the integrity of their respective Territories, as now agreed upon and described, viz: The Territory apportioned to the Red people, shall begin at the Sandy Spring, where Bradley's raod takes off from the road leading from Nacogdoches to the Plantation of Joseph Dust, from thence West, by the Compass, without regard to variation, to the

129 Rio Grande, thence to the head of the Rio Grande, thence with the mountains to the head of Big Red River, thence north to the boundary of the United Sates of North America, thence with the same line to the mouth of the Sulphur Fork, thence in a right line to the beginning.

The territory apportioned to the White people, shall comprehend all the residue of the Province of Texas, and of such other portions of the Mexican United States, as the contracting parties, by their mutaul efforts and resources, may render Independent, provided the same shallnot extend further west than the Rio Grande.

3. The contracting parties mutually guaranty the rights of Empressarios to their premium lands only, and the rights of all other individuals, acquired under the Mexican Government, and relating or appertaining to the above described Territories, provided the said Empresarios and individuals do not forfeit the same by opposition to the Independence of the said Territories, or by withdrawing their aid and support to its accomplishment.

4. It is distinctly understood by the contracting parties, that the Territory apportioned to the Red people, is intended as well for the benefit of the Tribes now settled within the Territory apportioned to the White people, as for those living in the former Territory, and that is incumbent upon the contracting parties for the Red people to offer the said Tribes a participation in the same.

5. It is also mutually agreed by the contracting parties, that every individual , Red and White, swo has made improvement within either of the Respective Allied Territories and lives upon the same, shall have a fee simple of a section of land including his improvement, as well as the protection of the government under which he may reside.

6. The contracting parties mutually agree, that all roads, navigable streams, and all other channels of conveyance within each Territory, shall be open and free to the use of the inhabitants of the other.

7. The contracting parties mutually stipulate that they will direct all their resources to the prosecution of the Heaven-inspired cause which has given birth to this solemn

130 Union, League and Confederation, firmly relying upon their united efforts, and the strong arm of Heaven, for success.

In faith whereof the Agents of the respective contracting parties hereunto affix their names. Done in the Town of Nacogdoches, this twenty-first day of December, in the year of our Lord one thousand eight hundred and twenty-six.

B. W. EDWARDS

H. B. MAYO

RICHARD FIELDS

JOHN D. HUNTER

We, the Comittee of Independence, and the Committee of the Red People, do ratify the above Treaty, and do pledge ourselves to maintain it in good fatih. Done on the day and date above mentioned.

MARTIN PARMER, President

RICHARD FIELDS,

JOHN D. HUNTER,

NE-KO-LAKE,

JOHN BAGS,

CUK-TO-KEH,

HADEN EDWARDS,

W. B. LEGON,

JNO. SPROW,

B. P. THOMPSON,

131 JOS. A. HUBER,

B. W. EDWARDS,

H. B. MAYO.

Źródło: http://www.texasheritagesociety.org/The-Fredonian-Declaration-of- Independence.html [dostęp: 01.03.2013r.].

Zał. 2. Deklaracja niepodległości Republiki Teksasu.

The Unanimous Declaration of Independence made by the Delegates of the People of Texas in General Convention at the town of Washington on the 2nd day of March 1836.

When a government has ceased to protect the lives, liberty and property of the people, from whom its legitimate powers are derived, and for the advancement of whose happiness it was instituted, and so far from being a guarantee for the enjoyment of those inestimable and inalienable rights, becomes an instrument in the hands of evil rulers for their oppression.

When the Federal Republican Constitution of their country, which they have sworn to support, no longer has a substantial existence, and the whole nature of their government has been forcibly changed, without their consent, from a restricted federative republic, composed of sovereign states, to a consolidated central military despotism, in which every interest is disregarded but that of the army and the priesthood, both the eternal enemies of civil liberty, the everready minions of power, and the usual instruments of tyrants.

132 When, long after the spirit of the constitution has departed, moderation is at length so far lost by those in power, that even the semblance of freedom is removed, and the forms themselves of the constitution discontinued, and so far from their petitions and remonstrances being regarded, the agents who bear them are thrown into dungeons, and mercenary armies sent forth to force a new government upon them at the point of the bayonet.

When, in consequence of such acts of malfeasance and abdication on the part of the government, anarchy prevails, and civil society is dissolved into its original elements. In such a crisis, the first law of nature, the right of self-preservation, the inherent and inalienable rights of the people to appeal to first principles, and take their political affairs into their own hands in extreme cases, enjoins it as a right towards themselves, and a sacred obligation to their posterity, to abolish such government, and create another in its stead, calculated to rescue them from impending dangers, and to secure their future welfare and happiness.

Nations, as well as individuals, are amenable for their acts to the public opinion of mankind. A statement of a part of our grievances is therefore submitted to an impartial world, in justification of the hazardous but unavoidable step now taken, of severing our political connection with the Mexican people, and assuming an independent attitude among the nations of the earth.

The Mexican government, by its colonization laws, invited and induced the Anglo- American population of Texas to colonize its wilderness under the pledged faith of a written constitution, that they should continue to enjoy that constitutional liberty and republican government to which they had been habituated in the land of their birth, the United States of America.

In this expectation they have been cruelly disappointed, inasmuch as the Mexican nation has acquiesced in the late changes made in the government by General Antonio Lopez de Santa Anna, who having overturned the constitution of his country, now offers us the cruel alternative, either to abandon our homes, acquired by so many privations, or submit to the most intolerable of all tyranny, the combined despotism of the sword and the priesthood.

133 It has sacrificed our welfare to the state of Coahuila, by which our interests have been continually depressed through a jealous and partial course of legislation, carried on at a far distant seat of government, by a hostile majority, in an unknown tongue, and this too, notwithstanding we have petitioned in the humblest terms for the establishment of a separate state government, and have, in accordance with the provisions of the national constitution, presented to the general Congress a republican constitution, which was, without just cause, contemptuously rejected.

It incarcerated in a dungeon, for a long time, one of our citizens, for no other cause but a zealous endeavor to procure the acceptance of our constitution, and the establishment of a state government.

It has failed and refused to secure, on a firm basis, the right of trial by jury, that palladium of civil liberty, and only safe guarantee for the life, liberty, and property of the citizen.

It has failed to establish any public system of education, although possessed of almost boundless resources, (the public domain,) and although it is an axiom in political science, that unless a people are educated and enlightened, it is idle to expect the continuance of civil liberty, or the capacity for self government.

It has suffered the military commandants, stationed among us, to exercise arbitrary acts of oppression and tyrrany, thus trampling upon the most sacred rights of the citizens, and rendering the military superior to the civil power.

It has dissolved, by force of arms, the state Congress of Coahuila and Texas, and obliged our representatives to fly for their lives from the seat of government, thus depriving us of the fundamental political right of representation.

It has demanded the surrender of a number of our citizens, and ordered military detachments to seize and carry them into the Interior for trial, in contempt of the civil authorities, and in defiance of the laws and the constitution.

134 It has made piratical attacks upon our commerce, by commissioning foreign desperadoes, and authorizing them to seize our vessels, and convey the property of our citizens to far distant ports for confiscation.

It denies us the right of worshipping the Almighty according to the dictates of our own conscience, by the support of a national religion, calculated to promote the temporal interest of its human functionaries, rather than the glory of the true and living God.

It has demanded us to deliver up our arms, which are essential to our defence, the rightful property of freemen, and formidable only to tyrannical governments.

It has invaded our country both by sea and by land, with intent to lay waste our territory, and drive us from our homes; and has now a large mercenary army advancing, to carry on against us a war of extermination.

It has, through its emissaries, incited the merciless savage, with the tomahawk and scalping knife, to massacre the inhabitants of our defenseless frontiers.

It hath been, during the whole time of our connection with it, the contemptible sport and victim of successive military revolutions, and hath continually exhibited every characteristic of a weak, corrupt, and tyrranical government.

These, and other grievances, were patiently borne by the people of Texas, untill they reached that point at which forbearance ceases to be a virtue. We then took up arms in defence of the national constitution. We appealed to our Mexican brethren for assistance. Our appeal has been made in vain. Though months have elapsed, no sympathetic response has yet been heard from the Interior. We are, therefore, forced to the melancholy conclusion, that the Mexican people have acquiesced in the destruction of their liberty, and the substitution therfor of a military government; that they are unfit to be free, and incapable of self government.

The necessity of self-preservation, therefore, now decrees our eternal political separation.

135 We, therefore, the delegates with plenary powers of the people of Texas, in solemn convention assembled, appealing to a candid world for the necessities of our condition, do hereby resolve and declare, that our political connection with the Mexican nation has forever ended, and that the people of Texas do now constitute a free, Sovereign, and independent republic, and are fully invested with all the rights and attributes which properly belong to independent nations; and, conscious of the rectitude of our intentions, we fearlessly and confidently commit the issue to the decision of the Supreme arbiter of the destinies of nations.

Richard Ellis, President of the Convention and Delegate from Red River.

Charles B. Stewart Thos. J. Gazley Tho. Barnett R. M. Coleman John S. D. Byrom Sterling C. Robertson Francis Ruis James Collinsworth J. Antonio Navarro Edwin Waller Jesse B. Badgett Asa Brigham Wm D. Lacy Geo. C. Childress William Menifee Bailey Hardeman Jn. Fisher Rob. Potter Matthew Caldwell Thomas Jefferson Rusk William Motley Chas. S. Taylor Lorenzo de Zavala John S. Roberts Stephen H. Everett Robert Hamilton George W. Smyth Collin McKinney Elijah Stapp Albert H. Latimer Claiborne West James Power Wm. B. Scates Sam Houston M. B. Menard David Thomas A. B. Hardin Edwd. Conrad J. W. Burton Martin Parmer

136 Edwin O. Legrand Stephen W. Blount Jms. Gaines Wm. Clark, Jr. Sydney O. Pennington Wm. Carrol Crawford Jno. Turner

Benj. Briggs Goodrich G. W. Barnett James G. Swisher Jesse Grimes S. Rhoads Fisher John W. Moore John W. Bower Saml. A. Maverick (from Bejar) Sam P. Carson A. Briscoe J. B. Woods H. S. Kimble, Secretary.

137

Źródło: http://www.lsjunction.com/docs/tdoi.htm [dostęp: 25.05.2013r.].

Zał. 3. Traktaty z Velasco z 14 maja 1836 roku.

Public agreement.

Articles of an agreement entered into, between His Excellency David G. Burnet, President of the Republic of Texas, of the one part, and His Excellency General Antonio Lopez de Santa Anna, President General in Chief of the Mexican Army, of the other part. Article 1st General Antonio Lopez de Santa Anna agrees that he will not take up arms, nor will he exercise his influence to cause them to be taken up against the people of Texas, during the present war of Independence. Article 2nd All hostilities between the mexican and texian troops will cease immediately both on land and water. Article 3rd The mexican troops will evacuate the Territory of Texas, passing to the other side of the Rio Grande del Norte. 4th The mexican Army in its retreat shall not take the property of any person without his consent and just indemnification, using only such articles as may be necessary for its subsistence, in cases when the owner may not be present, and remitting to the commander of the army of Texas or to the commissioner to be appointed for the adjustment of such matters, an account of the value of the property consumed--the place where taken, and the name of the owner, if it can be ascertained. 5th That all private property including cattle, horses, negro slaves or indentured persons of whatever denomination, that may have been captured by any portion of the mexican army or may have taken refuge in the said army since the commencement of

138 the late invasion, shall be restored to the Commander of the Texian army, or to such other persons as may be appointed by the Government of Texas to receive them. 6th The troops of both armies will refrain from coming into contact with each other, and to this end the Commander of the army of Texas will be careful not to approach within a shorter distance of the mexican army than five leagues. 7th The mexican army shall not make any other delay on its march, than that which is necessary to take up their hospitals, baggage [---] and to cross the rivers--any delay not necessary to these purposes to be considered an infraction of this agreement. 8th By express to be immediately dispatched, this agreement shall be sent to General Filisola and to General T. J. Rusk, commander of the texian Army, in order that they may be apprised of its stipulations, and to this and they will exchange engagements to comply with the same. 9th That all texian prisoners now in possession of the mexican Army or its authorities be forthwith released and furnished with free passports to return to their homes, in consideration of which a corresponding number of Mexican prisoners, rank and file, now in possession of the Government of Texas shall be immediately released. The remainder of the mexican prisoners that continue in possession of the Government of Texas to be treated with due humanity -- any extraordinary comforts that may be furnished them to be at the charge of the Government of Mexico. 10th General Antonio Lopez de Santa Anna will be sent to Veracruz as soon as it shall be deemed proper.

The contracting parties sign this Instrument for the above mentioned purposes, by duplicate, at the Port of Velasco this fourteenth day of May 1836.

David G. Burnet Ant. Lopez de Santa Anna Jas Collinsworth, Sec of State Bailey Hardeman, Sec of Treasury T W Grayson, Atty General.

139 Secret agreement. Antonio Lopez de Santa Anna, General in Chief of the Army of Operations and President of the Republic of Mexico, before the Government established in Texas, solemnly pledges himself to fulfill the stipulations contained in the following Articles, so far as concerns himself.

Art. 1. He will not take up arms nor cause them to be taken up against the People of Texas during the present War of Independence.

Art. 2d. He will give his Orders that in the shortest time the Mexican Troops may leave the Territory of Texas.

Art. 3d. He will so prepare matters in the Cabinet of Mexico that the Mission that may be sent thither by the Government of Texas, may be well received, and that by means of negotiations all differences may be settled and the Independence that has been declared by the Convention may be acknowledged.

Art. 4th. A treaty of Commerce, Amity and limits will be established between Mexico and Texas. The territory of the latter not to extend beyond the Rio. Bravo del Norte.

Art. 5th The prompt return of Genl. Santa Anna to Vera Cruz being indispensable for the purpose of effecting his solemn engagements, the Government of Texas will provide for his immediate embarkation for said port.

Art. 6th This instrument being Obligatory on one part as well as on the other will be signed by duplicate, remaining folded and sealed until the negotiation shall have been concluded, when it will be restored to his Excellency General Santa Anna; no use of

140 it to be made before that time unless there should be an infraction by either of the Contracting parties. Port of Velasco May 14. 1836 David G. Burnet Antonio Lopez de Santa Anna James Collinsworth, Sec of State Baily Hardiman, Sec of Treasury P. H. Grayson, Atty Genl.

Źródło: Henderson Yoakum, History of Texas from its first settlement in 1685 to its annexation to The United States in 1846. Vol. II , New York 1855, s. 526-528.

Zał. 4. Rezolucja dotycząca aneksji Teksasu w skład Stanów Zjednoczonych.

Resolved by the Senate and House of Representatives of the United States in Congress assembled, That Congress doth consent the territory properly included within, and rightfully belonging to the Republic of Texas, may be erected into a new State, to be called the State of Texas, with a republican form of government, to be adopted by the people of said republic, by deputies in convention assembled, with the consent of the existing government, in order that the same may be admitted as one of the States of this Union. 2. And be it further resolved, That the foregoing consent of Congress is given upon the following conditions, and with the following guarantees, to wit: First, Said State to be formed, subject to the adjustment by this government of all questions of boundary that may arise with other governments; and the constitution therof, with the proper evidence of its adoption by the people of said Republic of Texas, shall be transmitted to the President of the United States, to be laid before Congress for its final action, on or before the first day of January, one thousand eight hundred and forty-six. Second, Said State, when admitted into the Union, after ceding to the United States, all public edifices, fortifications, barracks, ports and harbors, navy and navy-yards, docks, magazines, arms, armaments, and all other property and means pertaining to the public defence belonging to the said Republic of Texas, shall retain all the public funds, debts, taxes, and dues of every kind, which may belong to or be due and

141 owning to said Republic of Texas; and shall also retain all the vacant and unappropriated lands lying within its limits, to be applied to the payment of the debts and liabilities of said Republic of Texas, and the residue of said lands, after discharging said debts and liabilities, to be disposed of as State may direct; but in no event are said debts and liabilities to become a charge upon the Government of the United States. Third, New States, of convenient size, not exceeding four in number, in addition to said State of Texas, and having sufficient population, may hereafter, by the consent of the said State, be formed out of the territory thereof, which shall be entitled to admission under the provisions of the federal constitution. And as such States as may be formed out of that portion of said territory lying south of thirty-six degrees thirty minutes north latitude, commonly known as the Missouri compromise line, shall be admitted to the Union with or without slavery, as the people of each State asking permission may desire. And in such State or States as shall be formed north of said Missouri compromise line, slavery, or involuntary servitude, (except for crime) shall be prohibited. 3. And be it further resolved, That if the President of the United States shall in his judgement and discretion deem it most advisable, instead of proceeding to submit the foregoing resolution of the Republic of Texas, as an overture on the part of the United States for admission, to negotiate with the Republic; then, Be it Resolved, That a State, to be formed out of the present Republic of Texas, with suitable extant and boundaries, and with two representatives in Congress, until the next appointment of representation, shall be admitted into the Union, by virtue of this act, on an equal footing with the existing States as soon as the terms and conditions of such admission, and the cession of the remaining Texian territory to the United States be agreed upon by the Governments of Texas and the United States: And that the sum of one hundred thousand dollars be, and the same is hereby, appropriated to defray the expenses of missions and negotiations, to agree upon the terms of said admission and cession, either by treaty to be submitted to the Senate, or by articles to be submitted to the two houses of Congress, as the President may direct. Approved, March 1, 1845.

Źródło: http://www.lsjunction.com/docs/annex.htm [dostęp: 25.05.2013r.] Zał. 5. Prawo kolonizacyjne z 1823 roku.

142

To Don José Manuel de Herrera, Minister of Interior and Exterior Relations. AGUSTIN, by Divine Providence, and by the Congress of the Nation, 1st Constitutional Emperor of Mexico, and Grand Master of the Imperial Order of Guadeloupe; To all who shall see these presents, Know Ye, That the Junta Nacional Instituyente of the Mexican Empire, has decreed, and we sanction the following: The Junta Nacional Instituyente of the Mexican Empire, being convinced by the urgent recommendations of the government, of the necessity and importance of giving to the empire a general law of colonization, have thought it proper to decree as follows. Art. 1. The government of the Mexican nation will protect the liberty, property, and civil rights of all foreigners, who profess the Roman Catholic apostolic religion, the established religion or the empire. Art. 2. To facilitate their establishment, the executive will distribute lands to them, under the conditions and terms herein expressed. Art. 3. The empresarios, by whom is understood those who introduce at least two hundred families, shall previously contract with the executive, and inform it what branch of industry they propose to follow, the property or resources they intend to introduce For that purpose; and any other particulars they may deem necessary, in order that with this necessary information, the executive may designate the province to which they must direct themselves; the lands which they can occupy with the right of property, and the other circumstances which may be considered necessary. Art. 4. Families who emigrate, not included in a contract, shall immediately present themselves to the Ayuntamiento of the place where they wish to settle, in order that this body, in conformity with the instructions of the executive, may designate the lands corresponding to them, agreeably to the industry which they may establish. Art. 5. The measurement of land shall be the following establishing the vara, at three geometrical feet, a straight line of five thousand varas shall be a league; a square, each of whose sides, shall he one league, shall be called a sitio; and this shall be the unity of counting one, two, or more sitios; five sitios shall compose one hacienda. Art. 6. In the distribution made by government, of lands to the colonists, for the formation of villages, towns, cities and provinces, a distinction shall be made between grazing lands, destined for the raising of stock, and lands suitable for farming, or planting, on account of the facility of irrigation.

143 Art. 7. One labor shall be composed of one million square varas, that is to say, one thousand varas on each side, which measurement shall be the unity for counting one, two or more labors. These labors can be divided into halves and quarters, but not less. Art. 8. To the colonists whose occupation is farming, there cannot be given less than one labor, and those whose occupation is stock raising there cannot be given less than one sitio. Art. 9. The government of itself, or by means or the authorities authorized for that purpose, can augment said portions of land as may be deemed proper, agreeably to the conditions and circumstances of the colonists. Art. 10. Establishments made under the former government which are now pending, shall be regulated by this law in all matters that may occur, but those that are finished shall remain that state. Art. 11. As one of the principal objects of laws in free governments, ought to be to approximate, so far as is possible, to an equal distribution of property, the government taking into consideration the provisions of this law, will adopt measures for dividing out the lands, which, may have accumulated in large portions, in the hands of individuals or corporations, and which are not cultivated, indemnifying the proprietors, for the just price of such lands to be fixed by appraisers. Art. 12. The union of many families at one place, shall be called a village, town, or city, agreeably to the number of its inhabitants, its extension locality, and other circumstances which may characterize it, in conformity with the law on that subject. The same regulations for its internal government and police shall be observed as in the others of the same class in the empire. Art. 13. Care shall be taken in the formation of said new towns, that, so far as the situation of the ground will permit, the streets shall be laid off straight, running north and south, east and west. Art. 14. Provinces shall be formed whose superficies shall be six thousand square leagues. Art. 15. As soon as a sufficient number of families may be united to form one or more towns, their local government shall be regulated, and the constitutional Ayuntamientos and other local establishments formed in conformity with the laws. Art. 16. The government shall take care, in accord with the respective ecclesiastical authority, that these new towns are provided with a sufficient number of spiritual pastors, and in like manner, it will propose to congress a plan for their decent support.

144 Art. 17. In the distribution of lands for settlement among the different provinces, the government shall take care, that the colonists shall be located in those, which it may consider the most important to settle. As a general rule, the colonists who arrive first shall have the preference in the selection of land. Art. 18. Natives of the country shall have a preference in the distribution of land; and particularly the military of the army of the three guarantees, in conformity with the decree of the 27th of March, 1821; and also those who served in the first epoch of the insurrection. Art. 19. To each Empresario, who introduces and establishes families in any of the provinces designated for colonization, there shall be granted at the rate of three haciendas and two labors, for each two hundred families so introduced by him, but he will lose the right of property, over said lands, should they not have populated and cultivated them in twelve years from the date of the concession. The premium cannot exceed nine haciendas, and six labors, whatever may be the number of families he introduces. Art. 20. At the end of twenty years the proprietors of the lands, acquired in virtue of the foregoing article, must alienate two thirds part of said lands, either by sale, donation, or in any other manner he pleases. The law authorizes him to hold in full property and dominion one third part. Art. 21. The two foregoing articles are to be understood as governing the contracts made within six months, as after that time, counting from the day of the proclamation of this law, the executive can diminish the premium as it may deem proper, giving an account thereof to congress, with such information as may be deemed necessary. Art. 22. The date of the concession for lands constitutes an inviolable law, for the right of property and legal ownership; should any one through error or by subsequent concession occupy land belonging to another, he shall have no right to it, further than a preference in case of sale, at the current price. Art. 23. If after two years from the date of the concession, the colonist should not have cultivated his land, the right of property shall be considered as renounced; in which case, the respective Ayuntamiento can grant it to another. Art. 24. During the first six years from the date of the concession, the colonists shall not pay tithes, duties on their produced nor any contribution under whatever name it may be called. Art. 25. The next six years from the same date, they shall pay half tithes and the half

145 of the contributions whether direct or indirect, that are paid by the other citizens of the empire. After this time, they shall in all things relating to taxes and contributions, be placed on the same footing with the other citizens. Art. 26. All instruments of husbandry, machinery, and other utensils, that are introduced by the colonists for their use, at the time of their coming to the empire, shall be free, as also the merchandise introduced by each family, to the amount of two thousand dollars. Art. 27. All foreigners, who come to establish themselves in the empire, shall be considered as naturalized, should they exercise any useful profession or industry by which, at the end of three years, they have a capital to support themselves with decency, and are married. Those who with the foregoing qualifications marry Mexicans will acquire particular credit for the obtaining letters of citizenship. Art, 28. Congress will grant letters of citizenship to those who solicit them in conformity with the constitution of the empire. Art. 29. Every individual shall be free to leave the empire, and can alienate the lands over which be may have acquired the right of property, agreeably to the tenor of this law, and he can likewise take away from the country all his property, by paying the duties established by law. Art. 30. After the publication of this law, there can be no sale or purchase of slaves which may be introduced into the empire. The children of slaves born in the empire shall be free at fourteen years of age. Art. 31. All foreigners who may have established themselves in any of the provinces of the empire, under permission of the former government, will remain on the lands which they may have occupied, being governed by the tenor of this law, in the distribution of said lands. Art. 32. The executive, as it may conceive necessary, will sell or lease the lands, which on account of their local situation, may be the most important, being governed with respect to all others, by the provisions of this law. This law shall be presented to his Imperial Majesty, for his sanction, publication and fulfillment Mexico, 3d January, 1823, 3rd of the independence of the empire. Juan Francisco, Bishop of Durango, President Antonio de Mier, Member and Secretary Juan Batista Arispe, Member and Secretary

146 Therefore, we order all tribunals, Judges, Chiefs, Governors, and all other authorities, as well civil, as military, and ecclesiastical, of whatever class or dignity they may be, to comply with this decree, and cause it to be complied with, in all its parts, and you will cause it to be printed, published, and circulated. Given in Mexico, 4th January. 1823. Signed by The Emperor.

Źródło: http://www.tamu.edu/faculty/ccbn/dewitt/cololaws.htm#decree [dostep: 25.05.2013r.]

Zał. 6. Konstytucja Republiki Teksasu.

We, the People of Texas, in order to form a Government, establish justice, ensure domestic tranquility, provide for the common defence and general welfare; and to secure the blessings of liberty to ourselves, and our posterity, do ordain and establish this Constitution. ARTICLE I. SECTION 1. The powers of this Government shall be divided into three departments, viz: Legislative, Executive and Judicial, which shall remain forever separate and distinct. SEC. 2. The Legislative power shall be vested in a Senate and House of Representatives, to be styled the Congress of the Republic of Texas. SEC. 3. The members of the House of Representatives shall be chosen annually, on the first Monday of September each year, until Congress shall otherwise provide by law, and shall hold their offices one year from the date of their election. SEC. 4. No person shall be eligible to a seat in the House of Representatives until he shall have attained the age of twenty-five years, shall be a citizen of the Republic, and shall have resided in the county or district six months next preceding his election. SEC. 5. The House of Representatives shall not consist of less than twenty-four, nor more than forty members, until the population shall amount to one hundred thousand souls, after which time the whole number of Representatives shall not be less than forty, nor more than one hundred: Provided, however, that each county shall be entitled to at least one Representative. SEC. 6. The House of Representatives shall choose their speaker and other officers, and shall have the sole power of impeachment.

147 SEC. 7. The Senators shall be chosen by districts, as nearly equal in free population (free negroes and Indians excepted,) as practicable; and the number of Senators shall never be less than one third nor more than one half the number of Representatives, and each district shall be entitled to one member and no more. SEC. 8. The Senators shall be chosen for the term of three years, on the first Monday in September; shall be citizens of the Republic, reside in the district for which they are respectively chosen at least one year before the election; and shall have attained the age of thirty years. SEC. 9. At the first session of Congress after the adoption of this Constitution, the Senators shall be divided by lot into three classes, as nearly equal as practicable; the seats of the Senators of the first class shall be vacated at the end of the first year; of the second class, at the end of the second year; the third class, at the end of the third year, in such a manner that one third shall be chosen each year thereafter. SEC. 10. The Vice President of the Republic shall be President of the Senate, but shall not vote on any question, unless the Senate be equally divided. SEC. 11. The Senate shall choose all other officers of their body, and a President pro tempore, in the absence of the Vice President, or whenever he shall exercise the office of President; shall have the sole power to try impeachments, and when sitting as a court of impeachment, shall be under oath; but no conviction shall take place without the concurrence of two thirds of all the members present. SEC. 12. Judgment in cases of impeachment shall only extend to removal from office, and disqualification to hold any office of honor, trust or profit under this Government; but the party shall nevertheless be liable to indictment, trial, judgment and punishment according to law. SEC. 13. Each House shall be the judge of the elections, qualifications and returns of its own members. Two thirds of each House shall constitute a quorum to do business, but a smaller number may adjourn from day to day, and may compel the attendance of absent members. SEC. 14. Each House may determine the rules of its own proceedings, punish its members for disorderly behavior, and with the concurrence of two thirds, may expel a member, but not a second time for the same offence. SEC. 15. Senators and Representatives shall receive a compensation for their services, to be fixed by law, but no increase of compensation, or diminution, shall take effect during the session at which such increase or diminution shall have been

148 made. They shall, except in case of treason, felony, or breach of the peace, be privileged from arrest during the session of Congress, and in going to and returning from same; and for any speech or debate in either House they shall not be questioned in any other place. SEC. 16. Each House may punish, by imprisonment, during the session, any person not a member, who shall be guilty of any disrespect to the House, by any disorderly conduct in their presence. SEC. 17. Each House shall keep a journal of its proceedings, and publish the same, except such parts as in its judgment require secrecy. When any three members shall desire the yeas and nays on any question, they shall be entered on the journals. SEC. 18. Neither House, without the consent of the other, shall adjourn for more than three days, nor to any other place than that in which the two Houses may be sitting. SEC. 19. When vacancies happen in either House, the Executive shall issue writs of election to fill such vacancies. SEC. 20. No bill shall become a law until it shall have been read on three several days in each House, and passed by the same, unless, in cases of emergency, two thirds of the members of the House where the bill originated shall deem it expedient to dispense with the rule. SEC. 21. After a bill shall have been rejected, no bill containing the same substance shall be passed into a law during the same session. SEC. 22. The style of the laws of the Republic shall be, "Be it enacted by the Senate and House of Representatives of the Republic of Texas, in Congress assembled." SEC. 23. No person holding an office of profit under the Government shall be eligible to a seat in either House of Congress, nor shall any member of either House be eligible to any office which may be created, or the profits of which shall be increased during his term of service. SEC. 24. No holder of public monies or collector thereof, shall be eligible to a seat in either House of Congress, until he shall have fully acquitted himself of all responsibility, and shall produce the proper officer's receipt thereof. Members of either House may protest against any act or resolution, and may have such protest entered on the journals of their respective Houses. SEC. 25. No money shall be drawn from the public treasury but in strict accordance with appropriations made by law; and no appropriations shall be made for private or local purposes, unless two thirds of each House concur in such appropriations.

149 SEC. 26. Every act of Congress shall be approved and signed by the President before it becomes a law; but if the President will not approve and sign such act, he shall return it to the House in which it shall have originated, with his reasons for not approving the same, which shall be spread upon the journals of such House, and the bill shall then be reconsidered, and shall not become a law unless it shall then pass by a vote of two thirds of both Houses. If any act shall be disapproved by the President, the vote on the reconsideration shall be recorded by ayes and noes. If the President shall fail to return a bill within five days (Sundays excepted) after it shall have been presented for his approval and signature, the same shall become a law, unless the Congress prevent its return within the time above specified by adjournment. SEC. 27. All bills, acts, orders, or resolutions, to which the concurrence of both Houses may be necessary, (motions or resolutions for adjournment excepted,) shall be approved and signed by the President, or being disapproved, shall be passed by two thirds of both Houses, in manner and form as specified in section twenty. ARTICLE II. SEC. 1. Congress shall have power to levy and collect taxes and imposts, excise and tonage duties; to borrow money on the faith, credit, and property of the Government, to pay the debts and to provide for the common defence and general welfare of the Republic. SEC. 2. To regulate commerce, to coin money, to regulate the value thereof and of foreign coin, to fix the standard of weights and measures, but nothing but gold and silver shall be made a lawful tender. SEC. 3. To establish post offices and post roads, to grant charters of incorporation, patents and copy rights, and secure to the authors and inventors the exclusive use thereof for a limited time. SEC. 4. To declare war, grant letters of marque and reprisal, and to regulate captures. SEC. 5. To provide and maintain an army and navy, and to make all laws and regulations necessary for their Government. SEC. 6. To call out the militia to execute the law, to suppress insurrections, and repel invasion. SEC. 7. To make all laws which shall be deemed necessary and proper to carry into effect the foregoing express grants of power, and all other powers vested in the Government of the Republic, or in any officer or department thereof. ARTICLE III.

150 SEC. 1. The Executive authority of this Government shall be vested in a chief magistrate, who shall be styled The President of the Republic of Texas. SEC. 2. The first President elected by the People shall hold his office for the term of two years, and shall be ineligible during the next succeeding term; and all subsequent Presidents shall be elected for three years, and be alike ineligible; and in the event of a tie, the House of Representatives shall determine between the two highest candidates by viva voce vote. SEC. 3. The returns of the elections for President and Vice President shall be sealed up and transmitted to the Speaker of the House of Representatives, by the holders of elections of each county; and the Speaker of the House of Representatives shall open and publish the returns, in presence of a majority of each House of Congress. ARTICLE IV. SEC. 1. The Judicial powers of the Government shall be vested in one Supreme Court, and such inferior courts as the Congress may, from time to time, ordain and establish. The judges of the supreme and inferior courts shall hold their offices for four years, be eligible to re-election, and shall, at stated periods, receive for their services a compensation, not to be increased or diminished during the period for which they were elected. SEC. 2. The Republic of Texas shall be divided into convenient judicial districts, not less than three, nor more than eight. There shall be appointed for each district, a judge, who shall reside in the same, and hold the courts at such times and places as Congress may by law direct. SEC. 3. In all admiralty and maritime cases, in all cases affecting ambassadors, public ministers, or consuls, and in all capital cases when the matter in controversy amounts to one hundred dollars. SEC. 4. The judges, by virtue of their offices, shall be conservators of the peace, throughout the Republic. The style of all process shall be, "The Republic of Texas;" and all prosecutions shall be carried on in the name and by the authority of the same, and conclude, "Against the peace and dignity of the Republic." SEC. 5. There shall be a district attorney appointed for each district, whose duties, salaries, perquisites, and terms of service shall be fixed by law. SEC. 6. The clerks of the district courts shall be elected by the qualified voters for members of Congress in the counties where the courts are established, and shall hold

151 their offices for four years, subject to removal by presentment of a grand jury, and convictions of a petit jury. SEC. 7. The Supreme Court shall consist of a chief justice and associate judges; the district judges shall compose the associate judges, a majority of whom, with the chief justice, shall constitute a quorum. SEC. 8. The Supreme Court shall have appellate jurisdiction only, which shall be conclusive, within the limits of the Republic; and shall hold it sessions annually at such times and places as may be fixed by law; provided that no judge shall sit in a case in the Supreme Court tried by him in the court below. SEC. 9. The judges of the supreme and district courts shall be elected by joint ballot of both Houses of Congress. SEC. 10. There shall be, in each county, a county court, and such justices' courts as the Congress may from time to time establish. SEC. 11. The Republic shall be divided into convenient counties, but no new county shall be established, unless it be done on the petition of one hundred free male inhabitants of the territory sought to be laid off and established, and unless the said territory shall contain nine hundred square miles. SEC. 12. There shall be appointed, for each county, a convenient number of justices of the peace, one sheriff, one coroner, and a sufficient number of constables, who shall hold their offices for two years, to be elected by the qualified voters of the district or county, as Congress may direct. Justices of the peace and sheriffs shall be commissioned by the President. SEC. 13. The Congress shall, as early as practicable, introduce, by statute, the common law of England, with such modifications as our circumstances, in their judgment, may require; and in all criminal cases the common law shall be the rule of decision. ARTICLE V. SEC. 1. Ministers of the gospel being, by their profession, dedicated to God and the care of souls, ought not to be diverted from the great duties of their functions, therefore, no minister of the gospel or priest of any denomination whatever shall be eligible to the office of the Executive of the Republic, nor to a seat of either branch of the Congress of the same. SEC. 2. Each member of the Senate and House of Representatives shall, before they proceed to business, take an oath to support the Constitution, as follows:

152 "I, A. B., do solemnly sear [or affirm, as the case may be] that, as a member of this General Congress, I will support the Constitution of the Republic, and that I will not propose or assent to any bill, vote, or resolution, which shall appear to me injurious to the People." SEC. 3. Every person who shall be chosen or appointed to any office of trust or profit shall, before entering on the duties thereof, take an oath to support the Constitution of the Republic, and also an oath of office. ARTICLE VI. SEC. 1. No person shall be eligible to the office of President who shall not have attained the age of thirty-five years, shall be a citizen of the Republic at the time of the adoption of this Constitution, or an inhabitant of this Republic at least three years immediately preceding his election. SEC. 2. The President shall enter on the duties of his office on the second Monday in December next succeeding his election, and shall remain in office until his successor shall be duly qualified. SEC. 3. The President shall, at stated times, receive a compensation for his services, which shall not be increased or diminished during his continuance in office; and before entering upon the duties of his office, he shall take and subscribe the following oath or affirmation: "I, A. B., President of the Republic of Texas, do solemnly and sincerely swear [or affirm, as the case may be] that I will faithfully execute the duties of my office, and to the best of my ability preserve, protect, and defend the Constitution of the Republic. SEC. 4. He shall be commander-in-chief of the army and navy of the Republic, and the militia thereof, but he shall not command in person without the authority of a resolution of Congress. He shall have power to remit fines and forfeitures, to grant reprieves and pardons, except in cases of impeachment. SEC. 5. He shall, with the advice and consent of two-thirds of the Senate, make treaties; and with the consent of the Senate, appoint ministers and consuls, and all officers whose offices are established by the Constitution, not herein otherwise provided for. SEC. 6. The President shall have power to fill all vacancies that may happen during the recess of the Senate; but he shall report the same to the Senate within ten days after the next Congress shall convene; and should the Senate reject the same, the President shall not re-nominate the same individual to the same office.

153 SEC. 7. He shall from time to time give Congress information of the state of the Republic, and recommend for their consideration such measures as he may deem necessary. He may, upon extraordinary occasions, convene both Houses, or either of them. In the event of a disagreement as to the time of adjournment, he may adjourn them to such time as he may think proper. He shall receive all foreign ministers. He shall see that the laws be faithfully executed, and shall commission all the officers of the Republic. SEC. 8. There shall be a seal of the Republic, which shall be kept by the President and used by him officially; it shall be called the great seal of the Republic of Texas. SEC. 9. All grants and commissions shall be in the name and by the authority of the Republic of Texas, shall be sealed with the great seal, and signed by the President. SEC. 10. The President shall have power, by and with the advice and consent of the Senate, to appoint a Secretary of State and such other heads of Executive departments as may be established by law, who shall remain in office during the term of service of the President, unless sooner removed by the President, with the advice and consent of the Senate. SEC. 11. Every citizen of the Republic who has attained the age of twenty-one years, and shall have resided six months within the district or county where the election is held, shall be entitled to vote for members of the General Congress. SEC. 12. All elections shall be by ballot, unless Congress shall otherwise direct. SEC. 13. All elections by joint vote of both Houses of Congress shall be viva voce, shall be entered on the journals, and a majority of all the votes shall be necessary to a choice. SEC. 14. A Vice President shall be chosen at every election for President, in the same manner, continue in office for the same time, and shall possess the same qualifications of the President. In voting for President and Vice President, the electors shall distinguish for whom they vote as President, and for whom as Vice President. SEC. 15. In cases of impeachment, removal from office, death, resignation, or absence of the President from the Republic, the Vice President shall exercise the powers and discharge the duties of the President until a successor be duly qualified, or until the President, who may be absent or impeached, shall return or be acquitted. SEC. 16. The President, Vice President, and all civil officers of the Republic, shall be removable from office by impeachment for, and on conviction of, treason, bribery, and other high crimes and misdemeanors.

154 SCHEDULE. SEC. 1. That no inconvenience may arise from the adoption of this Constitution, it is declared by this Convention that all laws now in force in Texas, and not inconsistent with this Constitution, shall remain in full force until declared void, repealed, altered, or expire by their own limitations. SEC. 2. All fines, penalties, and forfeitures, and escheats, which have heretofore accrued to Coahuila and Texas, or Texas, shall accrue to this Republic. SEC. 3. Every male citizen who is by this Constitution a citizen, and shall be otherwise qualified shall be entitled to hold any office of place of honor, trust, or profit, under the Republic, any thing in this Constitution to the contrary notwithstanding. SEC. 4. The first President and Vice President that shall be appointed after the adoption of this Constitution, shall be chosen by this Convention, and shall immediately enter on the duties of their offices, and shall hold said offices until their successors be elected and qualified, as prescribed in this Constitution, and shall have the same qualifications, be invested with the same powers, and perform the same duties which are required and conferred on the Executive head of the Republic by this Constitution. SEC. 5. The President shall issue writs of election directed to the officers authorized to hold elections of the several counties, requiring them to cause an election to be held for President, Vice President, Representatives and Senators to Congress, at the time and mode prescribed by this Constitution, which election shall be conducted in the manner that elections have been heretofore conducted. The President, Vice President, and members of Congress, when duly elected, shall continue to discharge the duties of their respective offices for the time and manner prescribed by this Constitution, until their successors be duly qualified. SEC. 6. Until the first enumeration shall be made, as directed by this Constitution, the precinct of Austin shall be entitled to one representative; the precinct of Brazoria two representatives; the precinct of Bexar two representatives; the precinct of Colorado one representative; Sabine one; Gonzales one; Goliad one; Harrisburg one; Jasper one; Jefferson one; Liberty one; Matagorda one; Mina two; Nacogdoches two; Red River three; Victoria one; San Augustine two; Shelby two; Refugio one; San Patricio one; Washington two; Milam one; and Jackson one representative.

155 SEC. 7. Until the first enumeration shall be made, as described by the Constitution, the Senatorial districts shall be composed of the following precincts: Bexar shall be entitled to one Senator; San Patricio, Refugio, and Goliad, one; Brazoria one; Mina and Gonzales one; Nacogdoches one; Red River one; Shelby and Sabine one; Washington one; Matagorda, Jackson, and Victoria, one; Austin and Colorado one; San Augustine one; Milam one; Jasper and Jefferson one; and Liberty and Harrisburg one Senator. SEC. 8. All judges, sheriffs, commissioners, and other civil officers shall remain in office, and in the discharge of the powers and duties of their respective offices, until there shall be others appointed or elected under the Constitution. GENERAL PROVISIONS. SEC. 1. Laws shall be made to exclude from office, from the right of suffrage, and from serving on juries, those who shall hereafter be convicted of bribery, perjury, or other high crimes and misdemeanors. SEC. 2. Returns of all elections for officers who are to be commissioned by the President, shall be made to the Secretary of State of this Republic. SEC. 3. The President and heads of Departments shall keep their offices at the seat of Government, unless removed by the permission of Congress, or unless, in cases of emergency in time of war, the public interest may require their removal. SEC. 4. The President shall make use of his private seal until a seal of the Republic shall be provided. SEC. 5. It shall be the duty of Congress, as soon as circumstances will permit, to provide, by law, a general system of education. SEC. 6. All free white persons who shall emigrate to this Republic, and who shall, after a residence of six months, make oath before some competent authority that he intends to reside permanently in the same, and shall swear to support this Constitution, and that he will bear true allegiance to the Republic of Texas, shall be entitled to all the privileges of citizenship. SEC. 7. So soon as convenience will permit, there shall be a penal code formed on principles of reformation, and not of vindictive justice; and the civil and criminal laws shall be revised, digested, and arranged under different heads; and all laws relating to land titles shall be translated, revised, and promulgated. SEC. 8. All persons who shall leave the country for the purpose of evading a participation in the present struggle, or shall refuse to participate in it, or shall give

156 aid or assistance to the present enemy, shall forfeit all rights of citizenship and such lands as they may hold in the Republic. SEC. 9. All persons of color who were slaves for life previous to their emigration to Texas, and who are now held in bondage, shall remain in the like state of servitude, provide the said slave shall be the bona fide property of the person so holding said slave as aforesaid. Congress shall pass no laws to prohibit emigrants from the United States of America from bringing their slaves into the Republic with them, and holding them by the same tenure by which such slaves were held in the United States; nor shall Congress have power to emancipate slaves; nor shall any slave-holder be allowed to emancipate his or her slave or slaves, without the consent of Congress, unless he or she shall send his or her slave or slaves without the limits of the Republic. No free person of African descent, either in whole or in part, shall be permitted to reside permanently in the Republic, without the consent of Congress, and the importation or admission of Africans or negroes into this Republic, excepting from the United States of America, is forever prohibited, and declared to be piracy. SEC. 10. All persons, (Africans, the descendants of Africans, and Indians excepted,) who were residing in Texas on the day of the Declaration of Independence, shall be considered citizens of the Republic, and entitled to all the privileges of such. All citizens now living in Texas, who have not received their portion of land, in like manner as colonists, shall be entitled to their land in the following proportion and manner: Every head of a family shall be entitled to one league and labor of land, and every single man of the age of seventeen and upwards, shall be entitled to the third part of one league of land. All citizens who may have, previously to the adoption of this Constitution, received their league of land as heads of families, and their quarter of a league of land as single persons, shall receive such additional quantity as will make the quantity of land received by them equal to one league and "labor" and one- third of a league, unless by bargain, sale, or exchange, they have transferred, or may henceforth transfer their right to said land, or a portion thereof, to some other citizen of the Republic; and in such case the person to whom such right shall have been transferred, shall be entitled to the same, as fully and amply as the person making the transfer might or could have been. No alien shall hold land in Texas, except by titles emanating directly from the Government of this Republic. But if any citizen of this Republic should die intestate or otherwise, his children or heirs shall inherit his estate, and aliens shall have a reasonable time to take possession of and dispose of the

157 same, in a manner hereafter to be pointed out by law. Orphan children, whose parents were entitled to land under the colonization law of Mexico, and who now reside in the Republic, shall be entitled to all the rights of which their parents were possessed at the time of their death. The citizens of the Republic shall not be compelled to reside on the land, but shall have their lines plainly marked. All orders of survey legally obtained by any citizen of the Republic, from any legally authorized commissioner, prior to the act of the late closing the land offices, shall be valid. In all cases the actual settler and occupant of the soil shall be entitled, in locating his land, to include his improvement, in preference to all other claims not acquired previous to his settlement, according to the law of the land and this Constitution: Provided, That nothing herein contained shall prejudice the rights of any citizen from whom a settler may hold land by rent or lease. And whereas, the protection of the public domain from unjust and fraudulent claims, and quieting the People in the enjoyment of their lands, is one of the great duties of this Convention; and whereas the Legislature of the State of Coahuila and Texas having passed an act in the year eighteen hundred and thirty-four, in behalf of General John T. Mason, of New York, and another on the fourteenth day of March, eighteen hundred and thirty-five, under which the enormous amount of eleven hundred leagues of land has been claimed by sundry individuals, some of whom reside in foreign countries, and are not citizens of the Republic, which said acts are contrary to articles fourth, twelfth, and fifteenth of the laws of eighteen hundred and twenty-four of the General Congress of Mexico, and one of said acts, for that cause has, by the said General Congress of Mexico, been declared null and void: It is hereby declared that the said act of eighteen hundred and thirty-four, in favor of John T. Mason, and of the fourteenth of March, eighteen hundred and thirty-five, of the said Legislatue of Coahuila and Texas, and each and every grant founded thereon, is, and was from the beginning, null and void; and all surveys made under pretence of authority derived from said acts are hereby declared to be null and void; and all eleven-league claims, located within twenty leagues of the boundary line between Texas and the United States of America, which have been located contrary to the laws of Mexico, are hereby declared to be null and void; and whereas many surveys and titles to land have been made whilst most of the People of Texas were absent from home, serving in the campaign against Bexar, it is hereby declared that all the

158 surveys and locations of land made since the act of the late consultation closing the land offices, and all titles to land made since that time, are and shall be null and void. And whereas the present unsettled state of the country and the general welfare of the People demand that the operations of the land offices and the whole land system shall be suspended until persons serving in the army can have a fair and equal chance with those remaining at home to select and locate their lands, it is hereby declared that no survey or title which may hereafter be made shall be valid, unless such survey or title shall be authorized by this Convention or some future Congress of the Republic. And with a view to the simplification of the land system, and protection of the People and the Government from litigation and fraud, a general land office shall be established, where all the land titles of the Republic shall be registered, and the whole territory of the Republic shall be sectionized, in a manner hereafter to be prescribed by law, which shall enable the officers of the Government or any citizen to ascertain with certainty the lands that are vacant, and those lands which may be covered by valid titles. SEC. 11. Any amendment or amendments to this Constitution, may be proposed in the House of Representatives or Senate and if the same shall be agreed to by a majority of the members elected to each of the two Houses, such proposed amendment or amendments shall be entered on the journals, with the yeas and nays thereon, and referred to the Congress then next to be chosen, and shall be published for three months previous to the election; and if the Congress next chosen as aforesaid, shall pass said amendment or amendments by a vote of two-thirds of all the members elected to each House, then it shall be the duty of said Congress to submit such proposed amendment or amendments to the People, in such manner and at such times as the Congress shall prescribe; and if the People shall approve and ratify such amendment or amendments by a majority of the electors qualified to vote for members of Congress voting thereon, such amendment or amendments shall become a part of this Constitution: Provided, however, that no amendment or amendments be referred to the People oftener than once in three years. DECLARATION OF RIGHTS. This Declaration of Rights is declared to be a part of this Constitution, and shall never be violated on any pretence whatever. And in order to guard against the transgression of the high powers which we have delegated, we declare that every

159 thing in this bill of rights contained, and every other right not hereby delegated, is reserved to the People. First. All men, when they form a social compact, have equal rights, and no man or set of men are entitled to exclusive public privileges or emoluments from the community. Second. All political power is inherent in the People, and all free governments are founded on their authority, and instituted for their benefit; and they have at all times an inalienable right to alter their government in such manner as they may think proper. Third. No preference shall be given by law to any religious denomination or mode of worship over another, but every person shall be permitted to worship God according to the dictates of his own conscience. Fourth. Every citizen shall be at liberty to speak, write, or publish his opinions on any subject, being responsible for the abuse of that privilege. No law shall ever be passed to curtail the liberty of speech or of the press; and in all prosecutions for libels, the truth may be given in evidence, and the jury shall have the right to determine the law and fact, under the direction of the court. Fifth. The People shall be secure in their persons, houses, papers, and possessions, from all unreasonable searches or seizures, and no warrant shall issue to search any place or seize any person or thing, without describing the place to be searched or the person or thing to be seized, without probable cause, supported by oath or affirmation. Sixth. In all criminal prosecutions the accused shall have the right of being heard, by himself, or council, or both; he shall have the right to demand the nature and cause of the accusation, shall be confronted with the witnesses against him, and have compulsory process for obtaining witnesses in his favor. And in all prosecutions by presentment or indictment, he shall have the right to a speedy and public trial, by an impartial jury; he shall not be compelled to give evidence against himself, or be deprived of life, liberty, property, but by due course of law. And no freeman shall be holden to answer for any criminal charge, but on presentment or indictment by a grand jury, except in the land of naval forces, or in the militia when in actual service in time of war or public danger, or in cases of impeachment. Seventh. No citizen shall be deprived of privileges, outlawed, exiled, or in any manner disfranchised, except by due course of the law of the land.

160 Eighth. No title of nobility, hereditary privileges or honors, shall ever be granted or conferred in this Republic. No person holding any office of profit or trust shall, without the consent of Congress, receive from any foreign state any present, office, or emolument, of any kind. Ninth. No person, for the same offence, shall be twice put in jeopardy of life or limbs. And the right of trial by jury shall remain inviolate. Tenth. All persons shall be bailable by sufficient security unless for capital crimes, when the proof is evident or presumption strong; and the privilege of the writ of "habeas corpus" shall not be suspended, except in case of rebellion or invasion the public safety may require it. Eleventh. Excessive bail shall not be required, nor excessive fines imposed, or cruel or unusual punishments inflicted. All courts shall be open, and every man for any injury done him in his lands, goods, person, or reputation, shall have remedy by due course of law. Twelfth. No person shall be imprisoned for debt in consequence of inability to pay. Thirteenth. No person's particular services shall be demanded, nor property taken or applied to public use, unless by the consent of himself or his representative, without just compensation being made therefor according to law. Fourteenth. Every citizen shall have the right to bear arms in defence of himself and the Republic. The military shall at all times and in all cases be subordinate to the civil power. Fifteenth. The sure and certain defence of a free people is a well-regulated militia; and it shall be the duty of the Legislature to enact such laws as may be necessary to the organizing of the militia of this Republic. Sixteenth. Treason against this Republic shall consist only in levying war against it, or adhering to its enemies, giving them aid and support. No retrospective or ex post facto law, or laws impairing the obligations of contracts shall be made. Seventeenth. Perpetuities or monopolies are contrary to the genius of a free government, and shall not be allowed; nor shall the law of primogeniture or entailments ever be in force in this Republic. The foregoing Constitution was unanimously adopted by the Delegates of Texas, in Convention assembled, at the town of Washington, on the seventeenth day of March, in the year of our Lord one thousand eight hundred and thirty-six, and of the Independence of the Republic, the first year.

161 In witness whereof, we have hereunto subscribed our names. RICHARD ELLIS President and Delegate from Red River. Albert H. S. Kimble, Secretary C. B. Stewart John Turner James Collinsworth Benjamin Briggs Goodrich Edwin Waller James G. Swisher A. Brigham George W. Barnet John S. D. Byrom Jesse Grimes Francis Ruis E. O. Legrand J. Antonio Navarro David Thomas William D. Lacy S. Rhoads Fisher William Menifee John W. Bower John Fisher J. B. Woods Matthew Caldwell Andrew Briscoe William Motley Thomas Barnett Lorenzo de Zavala Jesse B. Badgett George W. Smyth Stephen W. Blount John S. Roberts Stephen H. Everett Robert Hamilton Elijah Stepp Collin McKinney Claiborne West A. H. Latimore William B. Leates James Power M. B. Menard Samuel Houston A. B. Hardin Edward Conrad John W. Bunton Martin Palmer Thomas J. Gazley James Gaines R. M. Coleman William Clark, jun. Sterling C. Robertson Sydney O. Pennington George C. Childress Samuel P. Carson Baily Hardiman Thomas J. Rusk Robert Potter William C. Crawford Charles S. Taylor

162 I do hereby certify that I have carefully compared the foregoing Constitution, and find it to be a true copy from the original filed in the archives of the Convention. Given under my hand, this 17th day of March, 1836. Attest: H. S. KIMBLE, Secretary of the Convention.

Źródło: http://tarlton.law.utexas.edu/constitutions/texas1836 [dostęp: 25.05.2013r.]

Zał. 7. Traktat o aneksji z 12 kwietnia 1844 roku.

The people of Texas having, at the time of adopting their constitution, expressed by an almost unanimous vote, their desire to be incorporated into the Union of the United States, and being still desirous of the same with equal unanimity, in order to provide more effectually for their security and prosperity; and the United States, actuated solely by the desire to add to their own security and prosperity, and to meet the wishes of the Government and people of Texas, have determined to accomplish, by treaty, objects so important to their mutual and permanent welfare: For that purpose, the President of the United States has given full Powers to John C. Calhoun, Secretary of State of the said United States, and the President of the Republic of Texas has appointed, with like powers, Isaac Van Zandt and J. Pinckney Henderson, citizens of the said Republic: and the said plenipotentiaries, after exchanging their full powers, have agreed on and concluded the following articles: ARTICLE I. The Republic of Texas, acting in conformity with the wishes of the people and every department of its government, cedes to the United States all its territories, to be held by them in full property and sovereignty, and to be annexed to the said United States as one of their Territories, subject to the same constitutional provisions with their other Territories. This cession includes all public lots and squares, vacant lands, mines, minerals, salt lakes and springs, public edifices, fortifications, barracks, ports and harbours, navy and navy-yards, docks, magazines, arms, armaments and accoutrements, archives and public documents, public funds debts, taxes and dues unpaid at the time of the exchange of the ratifications of this treaty. ARTICLE II.

163 The citizens of Texas shall be incorporated into the Union of the United States, maintained and protected in the free enjoyment of their liberty and property and admitted, as soon as may be consistent with the principles of the federal constitution, to the enjoyment of all the rights, privileges and immunities of citizens of the United States. ARTICLE III. All titles and claims to real estate, which are valid under the laws of Texas, shall be held to be so by the United States; and measures shall be adopted for the speedy adjudication of all unsettled claims to land, and patents shall be granted to those found to be valid. ARTICLE IV. The public lands hereby ceded shall be subject to the laws regulating the public lands in the other Territories of the United States, as far as they may be applicable; subject, however, to such alterations and changes as Congress may from time to time think proper to make. It is understood between the parties that if, in consequence of the mode in which lands have been surveyed in Texas, or from previous grants or locations, the sixteenth section cannot be applied to the purpose of education, Congress shall make equal provision by grant of land elsewhere. And it is also further understood, that, hereafter, the books, papers and documents of the General Land Office of Texas shall be deposited and kept at such place in Texas as the Congress of the United States shall direct. ARTICLE V. The United States assume and agree to pay the public debts and liabilities of Texas, however created, for which the faith or credit of her government may be bound at the time of the exchange of the ratifications of this treaty; which debts and liabilities are estimated not to exceed, in the whole, ten minions of dollars, to be ascertained and paid in the manner hereinafter stated. The payment of the sum of three hundred and fifty thousand dollars shall be made at the Treasury of the United States within ninety days after the exchange of the ratifications of this treaty, as follows: Two hundred and fifty thousand dollars to Frederick Dawson, of Baltimore, or his Executors, on the delivery of that amount of ten per cent. bonds of Texas: One hundred thousand dollars, if so much be required, in the redemption of the Exchequer bills which may be in circulation at the time of the exchange of the ratifications of this treaty. For the payment of the remainder of

164 the debts and liabilities of Texas, which, together with the amount already specified, shall not exceed ten millions of dollars, the public lands herein ceded and the nett revenue from the same are hereby pledged. ARTICLE VI. In order to ascertain the full amount of the debts and liabilities herein assumed, and the legality and validity thereof, four commissioners shall be appointed by the President of the United States, by and with the advice and consent of the Senate, who shall meet at Washington, Texas, within the period of six months after the exchange of the ratifications of this treaty, and may continue in session not exceeding twelve months, unless the Congress of the United States should prolong the time. They shall take an oath for the faithful discharge of their duties, and that they are not directly or indirectly interested in said claims at the time, and will not be during their continuance in office; and the said oath shall be recorded with their proceedings. In case of the death, sickness or resignation of any of the commissioners, his or their place or places may be supplied by the appointment as aforesaid or by the President of the United States during the recess of the Senate. They, or a majority of them, shall be authorized, under such regulations as the Congress of the United States may prescribe, to hear, examine and decide on all questions touching the legality and validity of said claims, and shall, when a claim is allowed, issue a certificate to the claimant, stating the amount, distinguishing principal from interest. The certificates so issued shall be numbered, and entry made of the number, the name of the person to whom issued, and the amount, in a book to be kept for that purpose. They shall transmit the records of their proceedings and the book in which the certificates are entered, with the vouchers and documents produced before them, relative to the claims allowed or rejected, to the Treasury Department of the United States, to be deposited therein, and the Secretary of the Treasury shall, as soon as practicable after the receipt of the same, ascertain the aggregate amount of the debts and liabilities allowed; and if the same, when added to the amount to be paid to Frederick Dawson and the sum which may be paid in the redemption of the Exchequer bills, shall not exceed the estimated sum of ten millions of dollars, he shall, on the presentation of a certificate of the commissioners, issue, at the option of the holder, a new certificate for the amount, distinguishing principal from interest, and payable to him or order, out of the nett proceeds of the public lands, hereby ceded, or stock, of the United States, for the amount allowed, including principal and interest, and bearing an

165 interest of three per cent. per annum from the date thereof; which stock, in addition to being made payable out of the nett proceeds of the public lands hereby ceded shall also be receivable in payment for the same. In case the amount of the debts end liabilities allowed, with the sums aforesaid to be paid to Frederick Dawson and which mav be paid in the redemption of the Exchequer bills, shall exceed the said sum of ten millions of dollars, the said Secretary, before issuing a new certificate, or stock, as the case may be, shall make in each case such proportionable and rateable reduction on its amount as to reduce the aggregate to the said sum of ten millions of doUars, and he shall have power to make an needful rules and regulations necessary to carry into effect the powers hereby vested in him. ARTICLE. VII. Until further provision shall be made, the laws of Texas as now existing shall remain in forge, and all executive and judicial officers of Texas, except the President, Vice- President and Heads of Departments, shall retain their offices, with an power and authority appertaining thereto, and the Courts of justice shall remain in all respects as now established and organized. ARTICLE VIII. Immediately after the exchange of the ratifications of this treaty, the President of the United States, bv and with the advice and consent of the Senate, shall appoint a commissioner; who shall proceed to Texas, and receive the transfer of the territory thereof, and all the archives and public property and other things herein conveyed, in the name of the United States. He shall exercise all executive authority in said territory necessary to the proper execution of the laws, until otherwise provided. ARTICLE IX. The present treaty shall be ratified by the contracting parties and the ratifications exchanged at the City of Washington, in six months from the date hereof, or sooner if possible. In witness whereof, we, the undersigned plenipotentiaries of the United States of America and of the Republic of Texas, have signed, by virtue of our powers the present treaty of Annexation, and have hereunto affixed our seals respectively Done at Washington, the twelfth day of April, eighteen hundred and forty-four [Seal] J C. CALHOUN, ISAAC VAN ZANDT, J PINCKNEY HENDERSON.

Źródło: http://avalon.law.yale.edu/19th_century/texan05.asp [dostęp: 25.05.2013r.]

166