Spis treœci Tej rocznicy zapomnieæ nie mo¿na - 1 wrzeœnia 1939 r. 1. ¯o³nierzowi wrzeœnia 2 Lucyna Lipiñska 2. Obchody Europejskich Dni Dziedzictwa 3 w Paw³owie ¯o³nierzowi wrzeœnia Monika Kurczewicz 3. Plac zabaw z uœmiechem 3 Agnieszka Hasiec Cisza wody 4. Paw³owskie tropy rodu Kapuœciñskich 4 zburzona Stanis³aw Lipiñski czerwieñ ran i blizn 5. Paw³ów stolic¹ fanów Ryszarda koj¹c Kapuœciñskiego 5 nios³a nieuchronnoœæ Kinga Hopaluk-Pukaluk ¿ycia 6. Wywiad z Alicj¹ Kapuœciñsk¹ 6 Kinga Hopaluk-Pukaluk a Twoje 7. Sanitariuszka z Paw³owa 7 Stefan Kurczewicz wyci¹gniête ramiona œluby czyni¹ce 8. Rejowiec, Paw³ów i okolice miejsca mojej 9 m³odoœci przeciwko z³owieszczym Stanis³aw Wac salwom 9. Paw³ów - moja mi³oœæ (cz. I) 11 wspina³y siê Marianna ¯o³nacz a¿ do nieba 10. Z cyklu „Sylwetki paw³owian”: Wiktor S³awiñski 12 Gra¿yna Zamojska wiedzia³eœ ¿o³nierzu ¿e nie ma z³ej pory 11. Promocja tomiku poetyckiego pt. „Drzwi zamkniête wierszem” - L. Lipiñskiej 13 dla ocalania gniazd A. Kêdzierawski pod strzech¹ rodzinn¹ 12. Z cyklu „Pavloviana”: Praca 14 St. Pyszko, S. Kurczewicz Twój powrót 13. „Lata mijaj¹ - wspomnienia zostaj¹” 15 z Krzy¿em Walecznych Alicja Lidkie nagrod¹ za mi³oœæ spe³nion¹ 14. Sprostowanie do artyku³u „Zarys kronikarski do lechickiej ziemi szko³y w Paw³owie” 16 St. Pyszko, Stefan Kurczewicz 15. Miêdzygimnazjalny Konkurs Plastyczny Lucyna Lipiñska rozstrzygniêty! 17 Agnieszka Hasiec 16. Paw³owskie Spotkania z „Gin¹cymi Zawodami” 18 Ma³gorzata Czerwiñska 17. Listy do nas 19 18. K¹cik poetycki 20 Autorami projektu pn. „Plac zabaw z uœmiechem” jest centrum wiejskiej integracji, wypoczynku i rekreacji oraz zabawy grupa m³odych mieszkañców miejscowoœci -Kolonia i dla dzieci i m³odzie¿y. Autorzy projektu uznali, ¿e piln¹ potrzeb¹ Leszczanka : Kamil Soczyñski (radny wsi Liszno-Kolonia) , Aneta sta³o siê zagospodarowanie czêœci obszaru i nadanie mu nowej roli Korzeniowska (so³tys wsi Liszno -Kolonia), Mariusz B³aszczuk w kszta³towaniu warunków bytu mieszkañców naszych wsi, (mieszkaniec wsi Leszczanka) oraz Piotr Soczyñski (mieszkaniec zw³aszcza dzieci i m³odzie¿y. Aby móc wykszta³ciæ u dzieci i wsi Liszno -Kolonia), którzy w maju br. otrzymali dotacjê w m³odzie¿y potrzebê aktywnego spêdzania wolnego czasu na konkursie grantowym Fundacji Pro Bono PL z siedzib¹ w œwie¿ym powietrzu powinno siê tworzyæ miejsca, w których w Warszawie w ramach VIII edycji programu „AKTYWNA sposób bezpieczny i kontrolowany przez doros³ych bêd¹ mog³y WIOSNA”. siê bawiæ i wypoczywaæ. Dodatkowym argumentem Celem programu „Aktywna Wiosna” jest promowanie przemawiaj¹cym za realizacj¹ zadania by³o uporz¹dkowanie i aktywnoœci wœród ludzi m³odych, zachêcanie do dzia³ania i zagospodarowanie zaniedbanych przestrzeni zlokalizowanych na rozwijania zainteresowañ, nauka komunikowania i radzenia sobie obszarach objêtych realizacj¹ projektu (teren starego boiska w trudnych sytuacjach, wzmacnianie wiêzi miêdzyludzkich i wiejskiego w miejscowoœci Leszczanka). chêci dzia³ania na rzecz spo³ecznoœci lokalnych. Pomys³odawcy projektu maj¹ równie¿ nadziejê, ¿e Partnerami projektu s¹ oraz wp³ynie on na pobudzenie aktywnoœci mieszkañców Gminy Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Gminy Rejowiec Rejowiec Fabryczny w zakresie dzia³añ na rzecz poprawy Fabryczny „AKTYWNI”. wizerunku i warunków ¿ycia w lokalnym œrodowisku i zachêci do W wyniku realizacji zadania zamontowano ju¿ urz¹dzenia podejmowania kolejnych inicjatyw w tym kierunku. zabawowe dla dzieci ,co pozwoli³o na utworzenie estetycznego, Bardzo pochlebnie o autorach i samym projekcie wypowiada siê bezpiecznego miejsca zabaw i wypoczynku. W miesi¹cu sierpniu Wójt Gminy - Zdzis³aw Krupa, który od samego powstania br. teren ten zostanie ostatecznie uporz¹dkowany i pomys³u o organizacji wiejskich placów zabaw wspiera³ zagospodarowany zieleni¹. inicjatorów i pomaga³ realizatorom projektu, stwierdzaj¹c m.in., Grup¹ docelow¹ projektu s¹ mieszkañcy miejscowoœci ¿e „realizacja takich ma³ych centrów wypoczynkowo - Leszczanka i Liszno- Kolonia: dzieci, m³odzie¿ i doroœli. Wsie rekreacyjnych w miejscowoœciach wiejskich powstaj¹cych z Leszczanka oraz Liszno-Kolonia s¹ najdalej wysuniêtymi na inicjatywy i przy zainteresowaniu mieszkañców zawsze bêdzie po³udniowy - wschód miejscowoœciami Gminy Rejowiec mog³a liczyæ na dodatkowe wsparcie finansowe z bud¿etu Fabryczny. Odleg³oœæ do najbli¿szej szko³y wynosi ok. 3,5 km. samorz¹du Gminy”. Brak jest miejsc, które mog³yby s³u¿yæ mieszkañcom wsi jako Agnieszka Hasiec Kim by³ dla literatury faktu i reporta¿u Ryszard Kapuœciñski wiedz¹ wielomilionowe rzesze Jego czytelników i wielbicieli rozsianych po ca³ym œwiecie. Ci wszyscy, którzy mieli zaszczyt i szczêœcie poznaæ tego wybitnego „Obywatela Œwiata” osobiœcie, nazywali i nazywaj¹ Go po prostu Mistrzem. Wyraz ten w odniesieniu do tej wybitnej postaci o wymiarze ponadczasowym zawiera w sobie kwintesencjê wszelkich walorów ducha i intelektu, jakie posiada³ Ryszard Kapuœciñski .

Mistrz - zanim jeszcze rozpocz¹³ przemierzanie rozle- miejscu nasuwa siê pewna refleksja zwi¹zana - jak siê wydaje - g³ych, bezludnych i czêsto pozbawionych choæby elementów z doœæ dowoln¹ interpretacj¹ wieku wymienianych w dokumen- europejskiej cywilizacji - krajów Afryki czy Azji, z czyhaj¹cymi tach osób. Ma to miejsce choæby w przypadku Paw³a Kapu- nañ zagro¿eniami i niebezpieczeñstwami, ostatnie przed agresj¹ œciñskiego, który wed³ug zapisu mia³ w dniu 27 maja 1833 roku lat hitlerowsk¹ na Polskê wakacje spêdza³ jako siedmioletni ch³opiec 56, zaœ 26 czerwca tego¿ roku liczy³ ju¿ lat 58 . w Paw³owie . Stan powy¿szy by³ prawdopodobnie nastêpstwem przes³yszenia Fakt ten ocali³ od zapomnienia redaktor Tadeusz Boniecki, rzuca- siê pisarza w odniesieniu do wieku uczestników uroczystoœci. j¹c zarazem has³o zorganizowania w Paw³owie Ogólnopolskiego Nastêpny zapis w ksiêdze urodzeñ i chrztów odnotowano pod Zlotu Mi³oœników Twórczoœci Ryszarda Kapuœciñskiego. dat¹ 13 sierpnia 1833 roku, kiedy to Pawe³ Kapuœciñski wraz Znalaz³o to udokumentowanie, w postaci artyku³u tego¿ autora z Salome¹ Cypelsk¹ byli rodzicami chrzestnymi Anny Antoniny zamieszczonego w nr 5/2008 na ³amach regionalnego pisma „G³os Marianny Dobrowolskiej, córki miejscowego organisty. Paw³owa”. W dniu 10 paŸdziernika 1833 mia³ miejsce chrzest z udzia³em Intencj¹ pisz¹cego te s³owa nie jest wszak¿e relacjonowanie Paw³a Kapuœciñskiego - ówczesnego rz¹dcy biskupich dóbr organizowanych z tej okazji spotkañ - godzi siê jednak podkreœliæ , Paw³owskich - w parze z Mariann¹ Przychodzk¹ - kiedy to doko- i¿ pisali o nich w w/w gazecie miêdzy innymi Adam Kêdziera- nano tego aktu wzglêdem Albiny Dobrowolskiej, córki licz¹cego wski1, jak równie¿ znani dziennikarze z pism o charakterze 48 lat Ignacego Dobrowolskiego nauczyciela paw³owskiej szko³y ogólnopolskim2. elementarnej . Dotychczas zorganizowano trzy takie zloty, z udzia³em miêdzy Ostatni zapis , tym razem w ksiêdze zgonów stwierdzono pod dat¹ innymi Ma³¿onki Mistrza Pani dr Alicji Kapuœciñskiej oraz 29 paŸdziernika 1838 roku - mówi¹cy o œmierci licz¹cego wów- plejady znanych warszawskich dziennikarzy i reporta¿ystów, czas 62 lata Paw³a Kapuœciñskiego. Œwiadkiem tego zapisu by³ spoœród których nale¿y wymieniæ miêdzy innymi Miros³awa wymieniony uprzednio nauczyciel Ignacy Dobrowolski. Akt Ikonowicza, Wojciecha Góreckiego oraz Marka Millera. zgonu zawiera równie¿ stwierdzenie, i¿ zmar³y pozostawi³ po Informacje o charakterze i przebiegu tych spotkañ s¹ równie¿ sobie ¿onê Józefê oraz dzieci - Joannê, Antoninê i Franciszka, dostêpne na stronie internetowej Stowarzyszenia Przyjació³ którzy wyjechali z Paw³owa do Warszawy. Paw³owa - www.pawlow.org.pl Nale¿y domniemywaæ, i¿ dalsze dzieje rodu Kapu- Na œlady pobytu i zamieszkiwania w Paw³owie protopla- œciñskich znajduj¹ siê w aktach koœcielnych nieznanej parafii stów rodu Kapuœciñskich natkn¹³em siê podczas penetracji Ksi¹g warszawskiej . Parafialnych Paw³owa, udostêpnionych mi do wykorzystania Stanis³aw Lipiñski poprzez ¿yczliwoœæ ksiêdza kanonika Wiktora £opucha - proboszcza miejscowej parafii, któremu w tym miejscu sk³adam 1. Adam Kêdzierawski: Droga Ryszarda Kapuœciñskiego w œwiat przez Paw³ów, serdeczne podziêkowania. w: „G³os Paw³owa” Nr 9 , wrzesieñ 2009 r. Analiza treœci tych¿e ksi¹g pozwoli³a na stwierdzenie, i¿ w okresie 2. Wojciech Górecki: Przystanek Paw³ów, w: „G³os Paw³owa” Nr 11, marzec 2010 r. pomiêdzy 14 czerwca 1829 roku a 29 paŸdziernika 1838 roku mieszkali w Paw³owie przedstawiciele rodu Kapuœciñskich. Lakoniczne w swej treœci, a czêsto szablonowo utarte zapisy informuj¹, i¿ ma³¿eñstwo Pawe³ i Józefa Kapuœciñscy w³¹czali siê w nurt ¿ycia miêdzys¹siedzkiego, czego dowodem s¹ miêdzy innymi fakty pe³nienia przez nich funkcji rodziców chrzestnych wœród nowonarodzonych wspó³mieszkañców. Tak oto bowiem pod dat¹ 14 czerwca 1829 roku wystêpuje w ksiêdze urodzeñ zapis g³osz¹cy, i¿ Józefa Kapuœciñska wraz z Paw³em Nowakowskim stanowili parê rodziców chrzestnych Józefy Zabielskiej. W tym¿e dokumencie zawarta jest równie¿ informacja, ¿e œwiadkiem tej uroczystoœci by³ licz¹cy wówczas 50 lat Pawe³ Kapuœciñski - porucznik by³ych wojsk polskich. Inny zapis , tym razem zawarty niestety w ksiêdze zgonów donosi, ¿e w dniu 11 wrzeœnia 1831 roku zmar³ 2 letni Tomasz Kapuœciñ- ski, syn Paw³a i Józefy, co potwierdzili dwaj œwiadkowie - licz¹cy 60 lat Bazyli Postu³¿yñski oraz 30 letni Józef Przychodzki . Szczególnie obfity w dokumentowanie obecnoœci ma³¿eñstwa Paw³a i Józefy Kapuœciñskich w Paw³owie by³ rok 1833. W œwie- tle analizowanych dokumentów koœcielnych dowiadujemy siê, ¿e 56 letni wówczas Pawe³ Kapuœciñski wraz z ma³¿onk¹ Józef¹ wyst¹pili jako chrzestni Magdaleny Lipiñskiej, córki Wincentego, ówczesnego ekonoma w dobrach Siedliszcze, co mia³o miejsce 27 maja 1833 roku. W dniu 15 czerwca 1833 roku Józefa Kapuœciñska wraz z Ignacym Dobrowolskim uczestniczy³a w ceremonii chrztu Jana Kosza. Odnotowujemy równie¿ , ¿e w dniu 26 czerwca 1833 roku Pawe³ Kapuœciñski - jak podano w dokumencie licz¹cy lat 58 wraz z Apoloni¹ Winnick¹ byli chrzestnymi Anny Kopciewicz. W tym Ryszard Kapuœciñski (1939 r.) zdjêcie z archiwum Pani Alicji Kapuœciñskiej W dniach 27-28 maja 2010 r. w Paw³owie, po raz trzeci odby³ siê zlot Mi³oœników Twórczoœci Ryszarda Kapuœciñskiego „Kapumaniacy 2010”. Wielka idea zlotów zrodzi³a siê z niewielkiego faktu. Ryszard Kapuœciñski przebywa³ w Paw³owie jako 7 letni ch³opiec na wakacjach u swojego wujka Józefa Bobki. Ten ma³y, ale niezwyk³y szczegó³ sta³ siê motorem dzia³añ do upamiêtnienia mistrza reporta¿u ju¿ po raz trzeci. Paw³ów stolic¹ fanów Ryszarda Kapuœciñskiego

Do Paw³owa przyjechali: ¿ona Ryszarda Kapuœciñ- skiego - Alicja Kapuœciñska, córka Rene Maisner oraz wybitni polscy dziennikarze i reporta¿yœci: Marek Miller, Wojciech Góre- cki, Miros³aw Ikonowicz. Goœciem zlotu by³ tak¿e Wojciech Bobka wraz z ma³¿onk¹, syn Józefa b. sekretarza gminy Paw³ów. W tym roku na budynku Gminnego Oœrodka Kultury w Paw³owie zosta³a ods³oniêta tablica upamiêtniaj¹ca pobyt Kapuœciñskiego w Paw³owie. Uroczystego ods³oniêcia tablicy dokona³a ¿ona R. Kapuœciñskiego, córka, red. Tadeusz Boniecki, prezes Stowa- rzyszenia Przyjació³ Paw³owa Stefan Kurczewicz oraz wójt gminy Rejowiec Fabryczny Zdzis³aw Krupa. Atrakcj¹ imprezy by³y warsztaty dziennikarskie i wspo- mnienia o mistrzu Kapuœciñskim. Czêœæ artystyczn¹ uœwietni³ wystêp skrzypka Kazimierza Liszcza z Filharmonii Lubelskiej i recytacja poezji Lucyny Lipiñskiej. Imprez¹ towarzysz¹c¹ „kapumaniakom” by³o spotkanie autorskie z goœciem zlotu- Wojciechem Góreckim, zorganizowane w Che³mskiej Bibliotece Publicznej w dniu 28 maja 2010 r. i po³¹czone z promocj¹ najnowszej ksi¹¿ki autora „Toast za przodków”. Równoczeœnie we wnêtrzu biblioteki otwarto wystawê zdjêæ krajobrazów miejsce zdoby³a Ma³gorzata Durko-Wojtaszek, drugie Daria kaukaskich, pt. „Gruzja, Armenia, Azerbejd¿an”, autorstwa P¹gowska a trzecie Barbara Liszewska. Wyró¿nienia otrzyma³y: W. Góreckiego. Rozstrzygniêto równie¿ konkursy literackie Marlena Orkiszewska i Monika Kosz. i fotograficzne zwi¹zane z twórczoœci¹ mistrza. Przedsiêwziêcie zrealizowano ze œrodków w³asnych W konkursie wiedzy na temat ¿ycia i twórczoœci Stowarzyszenia Przyjació³ Paw³owa oraz przy pomocy finanso- Kapuœciñskiego pierwsze miejsce zdoby³ Zespó³ Szkó³ w Paw³o- wej Gminy Rejowiec Fabryczny. Organizatorami byli: Gmina wie w sk³adzie: Monika Kosz, Karolina Klin i Patrycja Rejowiec Fabryczny, Stowarzyszenie Przyjació³ Paw³owa, Zespó³ Cechmistrzuk. Drugie miejsce przypad³o reprezentacji Gimna- Szkó³ w Paw³owie, Katolickie Stowarzyszenie „Civitas zjum w Siedliszczu (Klaudia Go³êbiowska, Krystyna Bubczyk Christiana” Oddzia³ Miejski w Che³mie, Che³mska Biblioteka i Karolina ¯muda) a trzecie Gimnazjum w Lisznie (Ma³go- Publiczna im. Marii Pauliny Orsetti oraz Gminny Oœrodek Kultury rzata Ferês, Kamil Oziemcznuk i Tomasz Rudnik). w Paw³owie. W konkursie literackim „Zostañ Cesarzem Reporta¿u” Organizatorzy zlotu wyra¿aj¹ wdziêcznoœæ sponsorom: Ksiêgarni uczestniczy³o 40 uczniów szkó³ podstawowych, gimnazjów i lice- „Fan Kultury” Che³mie, Browarowi „Jagie³³o” w Pokrówce oraz ów ogólnokszta³c¹cych z Che³ma, Siedliszcza, Liszna i Paw³owa. Studiu Fotograficznemu „Karczmarski” w Che³mie. Wyró¿nieni zostali: Katarzyna Micha³owicz, Angelika Imprezê zakoñczy³a biesiada integracyjna z udzia³em zespo³u Weberman, Paulina Sawa, Agata Wasyluk, Paulina Borysiuk, œpiewaczego „Radoœæ” z Liszna. Beata Kalita, Damian Gregier, Monika Czmuda i Weronika Bilnik. W konkursie fotograficznym dla amatorów pierwsze Kinga Hopaluk - Pukaluk Alicja Kapuœciñska z wykszta³cenia jest lekarzem pediatr¹, pracowa³a w Klinice Dzieciêcej Akademii Medycznej w Warszawie. W 1952 r. wysz³a za m¹¿ za Ryszarda Kapuœciñskiego. ¯ona mistrza pozostawa³a zawsze w jego cieniu.

Jak wygl¹da³o pani ¿ycie z mistrzem Ryszardem Kapuœciñ- W wyniku malarii nast¹pi³y dalsze komplikacje. Któregoœ razu skim? zadzwonili do mnie z redakcji, z zapytaniem, czy bym nie pojecha³a do Ryszarda bo ma coœ z p³ucami. Coœ z p³ucami - - Prze¿yliœmy ze sob¹ 54 lata. Osobno, bo czêsto Ryszard pomyœla³am i od razu siê domyœli³am, ¿e to gruŸlica. Pojecha³am wyje¿d¿a³, ale jednak razem. Ka¿dy z nas mia³ swoje sprawy, do Tanganiki gdzie przebywa³ i zosta³am z nim rok. Wraca³ do obowi¹zki i pasje - bardzo to szanowaliœmy. Pamiêtam dzieñ, zdrowia powoli i jednoczeœnie pracowa³. Zosta³ przeniesiony do w którym odbiera³am doktorat, z wyró¿nieniem ministerialnym. Kenii, gdy stawa³a siê niepodleg³a. Pojecha³am za nim. Zwie- Ryszard siedzia³ w pierwszym rzêdzie i widzia³am, na jego twarzy dzi³am kawa³ piêknej Afryki. dumê. On wspiera³ mnie, ja jego. Jak¹ jego ksi¹¿kê lubi pani najbardziej? Czy czêsta nieobecnoœæ mê¿a by³a dla pani jakimœ proble- mem? - Pamiêtam moment, gdy zaczyna³ pracê nad Hebanem. Zszed³ z piêtra, na którym mia³ swoj¹ pracowniê i powiedzia³ mi: „no - Nie by³o sporów na temat jego wyjazdów. To by³o oczywiste, zacz¹³em pisaæ”. Bardzo siê cieszy³am. Uwielbiam ten poetycki bo za tym sta³a ogromna szansa jego rozwoju. To mo¿e siê wstêp: „Przede wszystkim rzuca siê w oczy œwiat³o. Wszêdzie wydawaæ dzisiaj œmieszne, ale w latach 50-tych wyjazd za granicê œwiat³o. Wszêdzie - jasno. Wszêdzie - s³oñce. Jeszcze wczoraj, to by³o naprawdê coœ nierealnego. Ryszard marzy³, ¿eby pojechaæ ociekaj¹cy deszczem, jesienny Londyn. Ociekaj¹cy deszczem za granicê, bardzo tego chcia³. Kiedy nadarzy³a siê okazja samolot. Zimny wiatr i ciemnoœæ. A tu, od rana ca³e lotnisko wyjazdu do Indii nie zastanawia³ siê ani chwili, pomimo ¿e nie w s³oñcu, my wszyscy - w s³oñcu”. zna³ jêzyka. Angielski nie by³ powszechny jak dzisiaj. Wszystkie- go musia³ siê uczyæ od podstaw. Czy ciê¿ko by³o siê pogodziæ ze strat¹ mê¿a?

Ryszard Kapuœciñski jeŸdzi³ czêsto w miejsca bardzo niebez- - Gdy odszed³ nie rozpacza³am bardzo, t³umaczy³am sobie, ¿e po pieczne, gdzie móg³ straciæ ¿ycie. raz kolejny wyjecha³ w d³ug¹ podró¿. Tak myœlê do dziœ. Mam zadanie do wykonania, moim celem jest podtrzymywanie pamiêci - Gdy wyje¿d¿a³ wy³¹cza³am wyobraŸniê. Wola³am nie myœleæ, o nim. Bêdê to robiæ na ile starczy mi si³. ¿e mo¿e mu siê coœ staæ. Nie by³o telefonów, meili. Kontakt by³ znikomy. Najbardziej siê ba³am, gdy wiedzia³am, ¿e jest Odwiedza Pani wiele miejsc, to zazwyczaj du¿e miasta, a tutaj w miejscu gdzie „coœ siê dzieje”. Ryszard w ka¿d¹ podró¿ zabiera³ kolejny ju¿ Zlot Kapumaniaków w wiosce, która ma kilkuset klucze od mieszkania. Wozi³ je po ca³ym œwiecie. To by³ taki mieszkañców. Pani jest tu po raz drugi. symbol, znak, ¿e wróci na pewno. - Jestem zachwycona Paw³owem, tutaj s¹ wspaniali ludzie, Najtrudniejszy moment, w Pani ¿yciu, podczas podró¿y mê¿a? którzy robi¹ niezwyk³e rzeczy, jak choæby pan Andrzej Kosz, kierownik GOK, czy Tadeusz Boniecki, inicjator ca³ej idei zlotu. - Pamiêtam jak zachorowa³ na malariê mózgow¹ podczas pobytu To przedsiêwziêcie to wspania³a sprawa, Ryszard by³by zachwy- w Afryce w 1963 roku. Gdy siê o tym dowiedzia³am, powie- cony. dzia³am o tym kole¿ance, równie¿ lekarzowi. Pamiêtam jej wyraz twarzy do dzisiaj. Dla niej malaria mózgowa oznacza³a œmieræ. Dziêkujê za rozmowê. To bardzo powa¿na choroba. Ryszard potrzebowa³ pomocy leka- rzy, a w Afryce opieka medyczna to nie by³a taka prosta sprawa. Kinga Hopaluk - Pukaluk Sanitariuszka i ³¹czniczka Placówki Jeszcze przed rokiem w jednym z pomieszczeñ Armii Krajowej w Paw³owie Kazimiera zamieszkiwa³ (podobnie jak w wielu innych MACIEJEWSKA z d. Rzepecka ps. ”Berta”, domach) saper Wermachtu, oczekuj¹cy na mieszkanka Lublina, z przyjemnoœci¹ dzieli siê decyzjê Hitlera o rozpoczêciu operacji z czytelnikami „G³osu Paw³owa” „Barbarossa”. Cztery urocze m³ode panienki wspomnieniami z lat ponurej okupacji by³y podmiotem szczególnego zainteresowania niemieckiej. Pomimo wielu bolesnych prze¿yæ paw³owskiej kawalerki. Sporadycznie za zgod¹ oblicze rodowitej paw³owianki emanuje gospodarza domu a tak¿e, z koniecznoœci ciep³em, pogod¹ ducha oraz niek³amanym tolerowanego lokatora, ¿o³nierza Wermachtu, optymizmem. Zadbane i urz¹dzone ze smakiem odbywa³y siê ówczesne wieczorki. Zdarza³o wnêtrze mieszkania oraz swoiste dostojeñstwo siê, ¿e wœród goœci panienek Rzepeckich postaci harmonizuj¹ doskonale z przymiotami znalaz³ siê m³odzieniec ze skrzypcami. Ten i ów osobistymi rozmówczyni. Darz¹ca g³êbokim „przemyci³” produkowany powszechnie, mimo umi³owaniem paw³owsk¹ „ma³¹ ojczyznê” surowego zakazu, bimber. Œpiewy, granie i pragnie Pani Maciejewska pozostawiæ zabawy towarzyskie przeci¹ga³y siê do póŸnych m³odemu pokoleniu, spadkobiercom dawnych godzin nocnych, Zdarza³o siê, i¿ eksponowana mieszczan paw³owskich, garœæ wspomnieñ z ponad miarê radoœæ ¿ycia, spotêgowana czasów swojej m³odoœci. „Wychowywa³am siê spo¿ywanym alkoholem, nie by³a w smak w rodzinnym domu z trzema siostrami: Helen¹ mieszkaj¹cemu w samotnoœci ¿o³nierzowi. Przychodzk¹, Iren¹ i Mari¹( tak¿e po mê¿u Maciejewsk¹). Ojciec Pewnego wieczoru po dwukrotnym ostrze¿eniu zdenerwowany Józef Rzepecki ps. „Pol”, cz³onek POW, zaanga¿owany póŸniej w ¿o³nierz og³osi³ arbitralnie o wys³aniu wszystkich uczestników dzia³alnoœæ podziemn¹ AK w Paw³owie, wychowywa³ nas w biesiady, za wyj¹tkiem Pani Kazimiery, na roboty przymusowe do atmosferze szacunku do drugiego cz³owieka a przede wszystkim Rzeszy. Na szczêœcie ¿o³nierz niemiecki nie wcieli³ w ¿ycie umi³owania w³asnej Ojczyzny” - wspomina paw³owianka. swoich zapowiedzi ale i tak niektórzy uczestnicy libacji spêdzili Ducha patriotyzmu zaszczepili w ch³onnym umyœle m³odej wiele najbli¿szych dni poza rodzinnymi domami. dziewczyny miejscowi nauczyciele: Antoni Kochmañski, Maria Uroczystoœæ przysiêgi organizacyjnej przygotowali przedwojenni Œlusarzowa i jej ziêæ W³adys³aw Jañczuk. W chwili wybuchu II oficerowie rezerwy WP: W³adys³aw Jañczuk i Jan Zwoliñski Wojny Œwiatowej Kazimiera Maciejewska by³a 17-letni¹ (sekretarz gminy w Paw³owie). W strukturach Placówki AK w dziewczyn¹. Paw³owie pozostawali w sumie nieliczni mieszkañcy Paw³owa a sk³ad osobowy ukrywany by³ w œcis³ej tajemnicy (w osadzie Kurs ratowniczo-sanitarny mieszka³o ponad 1500 osób). Okna mieszkania Rzepeckich zosta³y szczelnie zas³oniête, zreszt¹ W 1939 r. na terenie gminy Paw³ów dzia³a³o prê¿nie Ko³o Gminne zgodnie z rygorystycznymi wymaganiami administracji Ligi Powietrznej i Przeciwgazowej pod kierownictwem sekretarza niemieckiej, skrywaj¹c przed ciekawskimi wa¿ne wydarzenie. gminy Stanis³awa B³a¿ejewicza. Idee ligi akceptuj¹ nauczyciele Dodatkowym zabezpieczeniem by³y „czujki” rozstawione w paw³owskiej szko³y, organizuj¹c wspólnie z m³odzie¿¹ spo³eczne najbli¿szym otoczeniu zabudowañ, rekrutuj¹ce siê spoœród zbiórki pieniê¿ne przeznaczone na zakup uzbrojenia Wojska cz³onków paw³owskiego podziemia. Na u¿ytek przysiêgi przyjêto Polskiego w obliczu zbli¿aj¹cej siê wojny. W ramach dzia³alnoœci legendê spotkania towarzyskiego. „Po s³owach wprowadzenia tego stowarzyszenia gmina sfinansowa³a w maju 1939 r. 2- rotê przysiêgi odczyta³ uroczyœcie W³adys³aw Jañczuk w tygodniowy kurs ratowniczo-sanitarny, zorganizowany na terenie obecnoœci Jana Zwoliñskiego a uczestniczkami uroczystoœci by³y jednostki wojskowej w Che³mie. W szkoleniu uczestniczy³a oprócz mnie: ¿ona W³adys³awa Jañczuka - Jadwiga, siostry Kazimiera Maciejewska a tak¿e jej kole¿anki z Paw³owa: Zuzanna Stefania i Lucyna Bieganowskie, Halina i Maria Aponiókówne Kosz, Antonina S³awiñska, Helena Posturzyñska, Stanis³awa oraz Jadwiga Bedliñska (z „Zaparkania”). Ka¿da z nas Rzepecka a tak¿e inne dziewczyny z terenu gminy. Zdobyta wypowiedzia³a z dum¹ sakramentalne s³owo: PRZYSIÊGAM - wiedza teoretyczna i praktyczna udzielania pierwszej pomocy kontynuuje opowieœæ Pani Maciejewska. rannym i poszkodowanym przyda³a siê niebawem. „Podczas æwiczeñ praktycznych wspólnie z kole¿ank¹ wnosi³yœmy rannego Szko³a Podchor¹¿ych AK Gminy Paw³ów ¿o³nierza noszami na piêtro. Ciê¿ar przekraczaj¹cy mo¿liwoœci fizyczne oraz niesprawna w pe³ni moja noga spowodowa³y W okresie 1943 i 1944 r. na terenie gminy Paw³ów wypadniêcie podopiecznego z noszy i upadek o kondygnacjê kierownictwo AK-owskie zorganizowa³o szereg tajnych szkoleñ. ni¿ej”, dodaje rozmówczyni. Na szczêœcie obra¿enia pozoranta Prowadzili je przedwojenni oficerowie, cz³onkowie organizacji, a okaza³y siê niegroŸne a przysz³a „dyplomowana sanitariuszka” m. innymi Leonard Maciejewski „Lolek” z Paw³owa. Pewnego mia³a okazjê opatrzenia poszkodowanemu autentycznych ran. letniego dnia „Lolek” zaproponowa³ Kazimierze Maciejewskiej Przejêta rol¹ sanitariuszki przez ca³y okres niemieckiej okupacji wspóln¹ wycieczkê do Krasnego. Tak¿e i tym razem rozmówczyni nie rozstawa³a siê z zestawem podstawowych opatrunków. nie zosta³a wtajemniczona w kulisy eskapady. Pani Kazimiera zabra³a ze sob¹ niebiesk¹ torbê z zawartoœci¹ opatrunków Przysiêga wojskowa osobistych. Nic dziwnego, wszak jest sanitariuszk¹. Udaj¹ siê w kierunku Krasnego. Organizator wyjazdu przewozi dziewczynê Jest lipiec 1942 r., mieszkanie rodziny Rzepeckich, usytuowane na rowerze. Mijaj¹ bez przeszkód uzbrojonych wartowników przy ulicy zwanej ówczeœnie „Bajkow¹” (obecnie ul. £¹czna). niemieckich strzeg¹cych wjazdu na teren maj¹tku Gutowskiego w Zbli¿a siê wa¿ny moment inicjacji organizacyjnej. Po Krasnem. „Lolek” pozostawi³ Pani¹ Kazimierê w kraszeñskiej wielogodzinnych rozmowach z s¹siadem, a jednoczeœnie szkole, gdzie ju¿ przebywa³a Krystyna Wolwowicz (córka w³asnym nauczycielem W³adys³awem Jañczukiem, jest kierownika szko³y w Lisznie) oraz troje innych dziewcz¹t. zdeterminowana w³¹czyæ siê do walki o woln¹ od najeŸdŸcy W oczekiwaniu na powrót „Lolka” oraz innych „opiekunów” Polskê. W domu Rzepeckich panowa³a swoista atmosfera radoœci i dziewczyny umilaj¹ sobie czas rozmow¹ oraz œpiewem. Dopiero poniek¹d optymizmu, pomimo odczuwanego terroru okupanta. po latach Pani Maciejewska dowiedzia³a siê o celu wyjazdu do Krasnego. Ówczeœnie Leonard Maciejewski (bratanek mê¿a uda³a siê na miejsce zbiórki pieszo a niektórzy furmankami. Pani Kazimiery) wspólnie z Tadeuszem G³a¿ewskim, „Do Liszna oprócz mnie przyby³a Stanis³awa Jarz¹bkiewicz - mieszkañcem Kol. Go³¹b, prowadzi³ wyk³ady w tajnej dowódczymi oddzia³u kobiecego oraz Maria Aponiukówna. podchor¹¿ówce AK. Zajêcia dla kilku mê¿czyzn prowadzone by³y Spoœród mê¿czyzn byli obecni: W³adys³aw Jañczuk, Maciejewski w stodole G³a¿ewskiego. Zabezpieczeniem przed ewentualn¹ Leonard, Maciejewski Stanis³aw, Jan Zwoliñski, Mieczys³aw wpadk¹ by³y zaprzê¿one do kosiarki konie oraz przygotowane Nakielski, Stanis³aw Kuœ, Leon Filipczuk i inni. Oczekuj¹c grabie dla mê¿czyzn i kobiet gotowych sprawnie zebraæ skoszon¹ przybycia na miejsce zgrupowania por. Jana Czapliñskiego trawê. - Komendanta V Oddzia³u-Che³m spêdziliœmy jedn¹ noc w budynku szko³y” - snuje dalsz¹ opowieœæ Pani Maciejewska. Potyczka na „Bilskach” Podczas nieoficjalnych rozmów pojawia³a siê informacja o planowanym przemieszczeniu oddzia³u w okolicê Warszawy. Paw³owscy partyzanci wielokrotnie pod os³on¹ nocy Do zgromadzonego w dwuszeregu paw³owskiego oddzia³u AK przeprowadzali æwiczenia na terenie „Ob³onia”, doskonal¹c podszed³ por. Jan Czapliñski. Po przywitaniu ¿o³nierzy podstawowe umiejêtnoœci ¿o³nierskie. Zorganizowany system poinformowa³ o decyzji dowództwa o rozwi¹zaniu oddzia³u oraz kurierski pozwala³ na szybk¹ mobilizacjê w sytuacji zagro¿enia. z³o¿eniu broni. Obecni dowiedzieli siê jednoczeœnie o licznych Na pocz¹tku kwietnia 1944 r. w czasie bezpoœrednio aresztowaniach cz³onków AK przeprowadzonych przez ¿o³nierzy poprzedzaj¹cym bombardowanie osady mieszkañców NKWD w Che³mie i okolicach. Por. Czapliñski podziêkowa³ zelektryzowa³a wiadomoœæ o zbli¿aniu siê od strony Kaniego, wszystkim za walkê z okupantem niemieckim. Na zakoñczenie uroczyskiem zwanym „Bilska”, uzbrojonego oddzia³u niemiecko- uczestnicy zgrupowania otrzymali zaœwiadczenie, którego tylko ukraiñskiego. W³adys³aw Jañczuk uruchomi³ goñców mobilizuj¹c fragment pozostawi³ œlad w pamiêci œwiadka zdarzenia „… grupê kilkudziesiêciu uzbrojonych mê¿czyzn, gotowych broniæ stawi³(a) siê na g³os Polski …”. Podczas sk³adania broni mia³ swoich rodzin i domów. W krótkim czasie na rozleg³ym placu miejsce pewien incydent. Z broni¹ nie chcia³ siê rozstaæ Stanis³aw „Ob³onia”, nie zwa¿aj¹c na widoczne nieodleg³e zabudowania Maciejewski. Ze swoim karabinem by³ zwi¹zany emocjonalnie. maj¹tku ziemskiego w Krasnem ochranianego przez niemieckich Znany nie tylko w Paw³owie ze swych umiejêtnoœci stolarskich ¿o³nierzy, zgromadzili siê z broni¹ obroñcy Paw³owa. Kilkoma i lutniczych wykona³ osobiœcie kunsztown¹ kolbê do karabinu furmankami a tak¿e pieszo udali siê w rejon ³¹k „Bilska” na z wiœniowego drzewa, wzbudzaj¹c¹ ogólny zachwyt. Broñ spotkanie z „najeŸdŸcami”. „Furmank¹ powo¿on¹ przez przechowywa³ w zabudowaniach rodzinnych w zmyœlnej skrytce - Mieczys³awa Nakielskiego jecha³am razem z dowódc¹ obrony w wydr¹¿onym otworze w s³upku ogrodzeniowym. Demonstruj¹c W³adys³awem Jañczukiem oraz Stanis³aw¹ Jarz¹bkiewicz”- swoj¹ dezaprobatê wobec decyzji z³o¿enia broni (przekazanej wspomina Kazimiera Maciejewska. Po wjechaniu na teren leœny nastêpnie w³adzom sowieckim) Stanis³aw Maciejewski opuœci³ pasa¿erowie zaprzêgu konnego us³yszeli, trudne do zgrupowanie nie oczekuj¹c na wydanie zaœwiadczenia zlokalizowania, wystrza³y karabinowe. Natychmiast zeskoczyli z wrêczanego ka¿demu z uczestników zgromadzenia. wozu i przywarli do ziemi. Nastêpnie „wykonuj¹c polecenie Po zakoñczeniu dzia³añ wojennych por. Czapliñski mieszka³ w dowódcy czo³ganiem wycofywa³am siê do ty³u w kierunku Lublinie. Czêsto by³ goœciem obiadów niedzielnych u Kazimiery i Paw³owa. On sam pozosta³ na miejscu” - dodaje Pani Stanis³awa Maciejewskich. Rzadko powracali do AK -owskich Maciejewska. Wycofuj¹c siê z lasu s³ysza³a Kazimiera wspomnieñ bowiem nie sprzyja³ temu ówczesny klimat Maciejewska odg³osy wystrza³ów karabinowych. Drog¹ okrê¿n¹ polityczny. wraz z Mieczys³awem Nakielskim dotar³a do szosy w rejonie Paw³owa-Poczekajki. Po powrocie do domu rodzinnego, jako Przyjêcie u in¿. Kruszewskiego ostatnia osoba spoœród „obroñców”, dowiedzia³a siê o szczêœliwym zakoñczeniu „Bilskiej” potyczki. Nikt bowiem z jej Po wkroczeniu wojsk radzieckich do Paw³owa jego uczestników nie dozna³ obra¿eñ. Co ciekawe nikt z uczestników dowództwo stacjonowa³o w budynku szko³y. W krótkim czasie nie widzia³ przeciwnika a jedynie s³yszalne by³y odg³osy zapad³a decyzja œrodowiska AK-owskiego z Paw³owa o wystrza³ów w broni palnej. „W dniu nastêpnym uda³am siê na nawi¹zaniu, w dobrej wierze, kontaktu w „wyzwolicielami”, miejsce „potyczki” w celu odnalezienia zagubionej chustki. wœród których by³o wielu Polaków a przynajmniej pos³uguj¹cych Dostrzeg³am rozcz³onkowany wóz konny, rozniesion¹ s³omê, siê jêzykiem polskim. Zaaran¿owano spotkanie przyjacielskie w spowodowane przez sp³oszone odg³osami wystrza³ów budynku folwarcznym w Paw³owie-Poczekajce, zajmowanym karabinowych konie ” - uzupe³nia wypowiedŸ Pani Kazimiera. przez b. dzier¿awcê folwarku in¿. Jerzego Kruszewskiego. Na miejscu potyczki zgin¹³ koñ trafiony pociskiem karabinowym. Na spotkanie przyby³o kilku oficerów polskich a tak¿e W³adys³aw Po opisanym zdarzeniu do Paw³owa przyby³ oddzia³ Ukraiñców, Jañczuk, Leonard i Stanis³aw Maciejewski, Maria Aponiukówna pozostaj¹cych w s³u¿bie niemieckiej i przemaszerowa³ oraz Kazimiera Maciejewska. Honory goœcinnego domu pe³ni³ demonstracyjnie w szyku marszowym przez centrum osady, in¿. Kruszewski wraz z ma³¿onk¹. Bogato zastawiony stó³, budz¹c powszechn¹ grozê wœród jej mieszkañców. W przekonaniu uginaj¹cy siê od pó³misków wspania³ych dañ przygotowanych mojej rozmówczyni przemarsz by³ reakcj¹ na epizod „Bilski”, przez gospodyniê domu oraz bimbru przyniesionego przez podobnie jak i dwukrotne bombardowanie Paw³owa paw³owskich partyzantów wprowadzi³ w dobry nastrój przeprowadzone przez samoloty niemieckie, niebawem, w dniu uczestników spotkania. Wszyscy cieszyli siê z wyzwolenia 24 kwietnia 1944 r. polskiej ziemi z niemieckiego okupanta. Wspominali swoje przygody wojenne. Spotkanie umila³a Kruszewska gr¹ na Zgrupowanie Oddzia³u AK w Lisznie pianinie. Nie zabrak³o „Jeszcze Polska nie zginê³a” a tak¿e innych pieœci ¿o³nierskich. Podczas grania hymnu narodowego W lipcu 1944 r. bezpoœrednio przed wkroczeniem ¿o³nierzy uczestnicy biesiady powstali zajmuj¹c postawê zasadnicz¹. Armii Czerwonej do Paw³owa dowództwo AK zarz¹dzi³o W pewnym momencie, wprawiony w dobry humor spo¿ytym zgrupowanie swoich ¿o³nierzy z terenu gminy w Lisznie w alkoholem, Jan Zwoliñski poprosi³ obecnego oficera Armii budynku szkolnym. Zgrupowanie poprzedzi³a uroczysta msza Czerwonej o opiniê o mordzie katyñskim polskich oficerów. intencyjna odprawiona w koœciele parafialnym w Paw³owie przez Z rozbrajaj¹c¹ szczeroœci¹ wyzna³, i¿ kr¹¿¹ dwie wersje: miejscowego proboszcza ks. Jana Jêdrzejewskiego. Po uroczystej wed³ug jednej zbrodni dopuœcili siê Niemcy a wed³ug drugiej mszy nast¹pi³o po¿egnanie partyzantów z najbli¿szymi. Wielu Rosjanie. Pytanie urazi³o oficera Armii Czerwonej. W jednej m³odych partyzantów otrzyma³o od swych dziewczyn kwiaty. chwili prys³ nastrój dobrego spotkania towarzyskiego. Udaj¹cy siê na zgrupowanie posiadali ze sob¹ broñ paln¹. Czêœæ „Niestosowne” pytanie Zwoliñskiego przyœpieszy³o zakoñczenia spotkania. W nied³ugim czasie rozpoczê³y siê na terenie Paw³owa i okolic pierwsze aresztowania ¿o³nierzy AK.

` Stefan Kurczewicz

Por. nie podl. ob. s³. wojsk. Kazimiera Maciejewska z d. Rzepecka c. Józefa ur. w 1922 w Paw³owie, z zawodu krawcowa. Odzna- czona Krzy¿em AK (1995) oraz wyró¿niona tytu³em „Weterana Walk o Wolnoœæ i Niepodleg³oœæ Ojczyzny” Prezesa Rady Mini- strów RP (2001).

Bibliografia: 1. „G³os œw. Antoniego” nr 11/80, listopad 2004, . 2. Wspomnienia Kazimiery Maciejewskiej w posiadaniu autora. Rejowiec, Paw³ów i okolice - miejsca mojej m³odoœci Zainspirowany ciekaw¹ lektur¹ szeregu te¿ tam jakieœ sklepy. Po lewej stronie torów tu¿ artyku³ów prezentowanych na ³amach „G³osu za cementowni¹ trzy rzêdy parterowych, Paw³owa” zdecydowa³em siê na osobiste murowanych baraków. Pe³ni³y one w tym czasie wspomnienia z wiar¹ opublikowania ich w rolê hoteli robotniczych dla pracowników gazecie regionalnej. Obejmuj¹ one okres zatrudnionych przy budowie cementowni. mojego ¿ycia w latach 1959-1963. Wtedy Funkcjonowa³y tam te¿ ówczeœnie dwa sklepy: w³aœnie otrzyma³em propozycjê pracy na jeden skromnie zaopatrzony w produkty budowach „Cementowni Rejowiec” oraz spo¿ywcze, a drugi wielobran¿owy oferuj¹cy Zak³adów Silikatowych w Kaniem, gdzie sprzeda¿ odzie¿y, obuwia, artyku³ów chemii kierownikiem Grupy Robót „Elektromonta¿u” gospodarczej itp. produktów. Za barakami w Lublin by³ mój cioteczny brat - Eugeniusz g³êbi usytuowany by³ budynek murowany, Wliz³o. Po zakoñczeniu robót na tych nieco wy¿szy, pe³ni¹cy funkcjê swoistego domu budowach dosta³em przeniesienie s³u¿bowe do kultury. W nim to wyœwietlano tak¿e filmy - Zak³adu Energetycznego Lublin, Rejon w „hity”, jak na ówczesne czasy - przewa¿nie Che³mie. Nadal mieszka³em w Rejowcu produkcji radzieckiej, polskiej i krajów Fabrycznym a do pracy doje¿d¿a³em „demokracji ludowej”, rzadziej poci¹giem. Pracowa³em tam od 9 lipca 1962 r. wyprodukowanych na Zachodzie. Za do 31 marca 1963 r. na stanowisku inspektora „hotelem” usytuowane by³y ogródki dzia³kowe obs³ugi odbiorców, bior¹c m. innymi udzia³ w a dalej osiedle parterowych domów odbiorach sieci energetycznych nowo elektryfikowanych wiosek dwurodzinnych a jeszcze dalej dwupiêtrowe bloki mieszkalne nadbu¿añskich. wybudowane dla pracowników cementowni. W jednym z nich Jest jesienny listopadowy dzieñ: 9 listopada 1959 r. mieœci³y siê biura gromadzkiej rady narodowej (od 1962 r. Doje¿d¿aj¹c poci¹giem z Lublina do Rejowca dostrzegam w miejskiej rady narodowej). Swoj¹ siedzibê mia³ tam te¿ oœrodek oddali, po lewej stronie kopalniê odkrywkow¹ marglu, jednego z zdrowia dysponuj¹cy izb¹ porodow¹. W budynku s¹siednim podstawowych obok kredy, surowców do produkcji cementu. umiejscowiona by³a restauracja. Przed oczyma pojawi³ siê obraz iœcie ksiê¿ycowy. Okoliczne pola, Za szos¹ prowadz¹c¹ z Paw³owa do Rejowca zachowa³ siê park ³¹ki, drogi i sady pokryte s¹ szarym py³em cementowym. Jad¹c podworski wraz z alej¹ wysadzan¹ sêdziwymi grabami, lipami, dalej wy³aniaj¹ siê z prawej strony potê¿ne kominy i silosy œwierkami i kasztanowcami oraz klombami pe³nymi kwiatów. By³ pakowni. S³ychaæ turkot potê¿nych m³ynów obrotowych to uroczy zak¹tek, miejsce spacerów i spotkañ zakochanych par. miel¹cych surowiec. Nawet robotnicy, których widaæ na terenie W g³êbi parku sta³ zabytkowy, parterowy dworek, wybudowany w zak³adu wydaj¹ siê jacyœ biali, podobni do m³ynarzy latach 1899-1900 przez by³ego w³aœciciela folwarku Stajne - poprószonych m¹k¹. Tu¿ obok mijam czynny zak³ad cementowni, Mieczys³awa Kiwerskiego. W latach 50-tych mia³a tam siedzibê dalej budynek biurowca a w g³êbi zak³ad starej, nieczynnej ju¿ s³ynna szko³a „przemys³ówka” a póŸniej szko³a podstawowa i cementowni. Wysiadam na stacji wêz³owej w Rejowcu. Wita mnie przedszkole. Obok od strony wschodniej by³ drugi park z skromny parterowy budynek dworca mieszcz¹cy kasê biletow¹ i drzewostanem dêbowym zwany potocznie „Dêbink¹”. Pe³ni³ poczekalniê. Od strony po³udniowej budynku w bliskim ówczeœnie wa¿n¹ rolê w ¿yciu kulturalno-rozrywkowym s¹siedztwie niedu¿a gospoda, gdzie mo¿na spo¿yæ gor¹cy posi³ek, mieszkañców Rejowca a tak¿e okolicznych miejscowoœci, wypiæ herbatê, kawê, oferowane ró¿ne napoje, w tym kufelek bowiem w okresie letnim, szczególnie przy okazji œwi¹t piwa. Od strony wschodniej wy³ania siê wie¿a ciœnieñ i szereg pañstwowych (1 Maja, 22 Lipca) odbywa³y siê tam tzw. zabawy semaforów kolejowych. Na wielu torach kolejowych sta³y liczne ludowe. Organizatorami by³ urz¹d gromadzkiej rady a póŸniej sk³ady poci¹gów towarowych: z wagonami specjalnymi do urz¹d miasta wraz z dyrekcj¹ cementowni. W œrodku na wolnym przewozu cementu luzem oraz wagonami odkrytymi placu ustawiona by³a drewniana estrada, oœwietlona wokó³ wype³nionymi maglem i kred¹. Po drugiej stronie dworca, od lampionami a na dole u³o¿ona z desek pod³oga dla chêtnych do strony po³udniowej usytuowana by³a miejscowoœæ o nazwie tañca. Na estradzie gra³ zespó³ muzyczny pod kierownictwem Morawinek. Zabudowê stanowi³y domy jednorodzinne a tak¿e akordeonisty Stasia Moniakowskiego. Rozbrzmiewa³y znane osiedle dwupiêtrowych murowanych bloków mieszkalnych. przeboje polskie i zagraniczne. W chwilach refleksji powracam do Mieszka³y tam rodziny pracowników PKP a tak¿e pracowników melodii „Wiœniowego sadu” czy te¿ „Ma³ego kwiatka”, granych cementowni. Swoj¹ siedzibê mia³a tam szko³a podstawowa, by³y wirtuozowsko przez saksofonistê. Oczyma wyobraŸni dostrzegam wokó³ sceny, na roz³o¿onych kocach grupki rodzin i przyjació³ œlubnym kobiercu. Nie oby³o siê od pewnych k³opotów. konsumuj¹cych zawartoœæ w³asnych „koszyczków” oraz Pocz¹tkowy brak akceptacji naszego zamiaru ze strony rodziców artyku³ów spo¿ywczych zakupionych w polowym bufecie. Dzieci Romki wynika³ z faktu jej m³odego wieku mia³a wtedy 17 lat. raczy³y siê lodami, wat¹ cukrow¹ i chrupkami cukrowymi. Starsi Wiadomoœæ, i¿ zostan¹ dziadkami przekona³a ich do zmiany gasili pragnienie kufelkiem piwa z beczki lub dla poprawienia decyzji. Niepe³noletnioœæ mojej wybranki spowodowa³a humoru kieliszkiem czegoœ mocniejszego. koniecznoœæ pokonania przeszkód prawnych w s¹dzie rodzinnym Podczas sporadycznych odwiedzin s¹siedniego Paw³owa, oraz w kurii metropolitarnej. Po za³atwieniu tych formalnoœci w sk¹d pochodzi³, poznany przeze mnie podczas rejowieckiej pracy, dniu 9 wrzeœnia 1961 r. w USC w Rejowcu Fabrycznym odby³ siê in¿. energetyk Ryszard S³awiñski, przechodzi³em obok usypanego nasz œlub cywilny. Natomiast œlub koœcielny zawarliœmy w kopca kryj¹cego szcz¹tki ofiar I wojny œwiatowej. W Paw³owie, koœciele parafialnym p.w. œw. Jana Chrzciciela w Paw³owie 1 znanym oœrodku garncarskim, mia³em przyjemnoœæ doœwiadczyæ paŸdziernika 1961 r. By³a to dla nas bardzo podnios³a uroczystoœæ. toczenia na kole garncarskim uroczych glinianych naczyñ przez Odby³a siê na sumie odpustowej ku czci Matki Boskiej miejscowych mistrzów sztuki garncarskiej. Ró¿añcowej. Ca³a œwi¹tynia by³a zape³niona wiernymi. Do Po przyjeŸdzie do Rejowca zosta³em zakwaterowany w o³tarza szliœmy po rozes³anym dywanie a na klêcznikach by³y jednym z baraków hotelowych. By³ to budynek murowany, specjalne poduszki. Sakramentu Ma³¿eñstwa udzieli³ nam ks. d³ugoœci oko³o 30 m. Wewn¹trz znajdowa³ siê w¹ski korytarz a po wikariusz Franciszek Anaszkiewicz. Proboszczem parafii by³ ks. jego obu stronach pokoje mieszkalne. Wszyscy mieszkañcy Edward Ko³szut. Duchowny udzielaj¹cy nam œlubu by³ korzystali ze wspólnej kuchni, ³azienki i toalety. Pokoje, w zaproszony na przyjêcie weselne. Do œlubu jechaliœmy limuzyn¹ wiêkszoœci wieloosobowe, wyposa¿one by³y w piecyki metalowe, marki „Mercedes”, zamówion¹ w Lublinie przez brata ogrzewane wêglem. Zamieszkiwali tam robotnicy zatrudnieni na stryjecznego Romka Waca, by³ to jego prezent œlubny. Przyjêcie budowie cementowni. Wyposa¿enie podstawowe stanowi³y weselne odby³o siê w dwupokojowym mieszkaniu teœciów. Ze ¿elazne ³ó¿ka, szafki na odzie¿, stó³, kilka krzese³ lub taboretów. wzglêdu na szczup³oœæ miejsca, w przyjêciu uczestniczy³a tylko Pokoje wyposa¿one by³y w g³oœniki pod³¹czone do wêz³a najbli¿sza rodzina oraz s¹siedzi. Czas ucztowania umila³a kapela radiowego, zwane potocznie „ko³choŸnikami”. Za poœrednictwem podwórkowa w sk³adzie trzech muzykantów z Lublina. tych g³oœników nadawane by³y audycje z zak³adowego wêz³a Zwyczajowo otrzymaliœmy od goœci weselnych drobne naczynia radiowego cementowni oraz emitowane audycje Polskiego Radia. kuchenne, bieliznê osobist¹ a ja dodatkowo parê bia³ych koszul W powietrzu unosi³ siê zapach potraw przygotowywanych przez bawe³nianych o ró¿nym rozmiarze. jego mieszkañców. Mniej przyjemne zapachy by³y wynikiem Zaproszony na przyjêcie weselne ksi¹dz z Paw³owa przyjecha³ do suszenia przemokniêtej odzie¿y roboczej, suszonej na nas po dwóch dniach. Przyniós³ ze sob¹ prezenty weselne w rozwieszonych sznurkach oraz skarpet, onuc i gumowych butów. postaci lnianego kilimu haftowanego rêcznie we wzory kwiatowe WyraŸnie o¿ywienie w pomieszczeniach hotelowych zauwa¿alne oraz czarn¹ at³asow¹ poduszeczkê malowan¹ we wzory by³o w dniach wyp³at. Fina³em powszechnych biesiad orientalne. Goœæ skorzysta³ z poczêstunku. Opuszczaj¹c alkoholowych by³y czêste awantury koñcz¹ce siê wymuszon¹ mieszkanie wyrazi³ chêæ do nastêpnych odwiedzin. Teœciowej wizyt¹ „stró¿ów prawa” - milicjantów. takie zachowanie wyda³o siê niestosowne i grzecznie odmówi³a, We wspólnym pokoju hotelowym zamieszkiwa³em z t³umacz¹c nieobyczajnoœci¹ takiego zachowania. Opisane Mieczys³awem Królikowskim „Tolkiem”, koleg¹ szkolnym z zdarzenie nabra³o innego wymiaru, gdy dotar³a do mnie Lublina, pracownikiem „Elektromonta¿u” Lublin. Po roku wiadomoœæ, i¿ ksi¹dz z Paw³owa, który nas b³ogos³awi³ porzuci³ zamieszkiwania w opisanym hotelu zostaliœmy przeniesieni do kap³añstwo, za³o¿y³ rodzinê i wyjecha³ do Tarnobrzegu. W innego piêtrowego budynku hotelowego, zwanego „duñskim”. W paw³owskim koœciele chrzczone by³y nasze córki: Wioletta (1962) przesz³oœci zamieszkiwali w nim fachowcy z Danii, i Marzena Ma³gorzata(1964). budowniczowie rejowieckiej cementowni. Stanis³aw Wac Pierwsz¹ swoj¹ wyp³atê, zgodnie zreszt¹ z robotniczym zwyczajem, przeznaczy³em na poczêstunek dla najbli¿szych kolegów z pracy. Po pracy zaprosi³em ich na przys³owiowe piwo. Wspomnê, ¿e piwo mo¿na by³o ówczeœnie zakupiæ i wypiæ przy Stanis³aw WAC urodzi³ siê 13 marca 1939 r. w Gardzienicach. kiosku usytuowanym na terenie cementowni, przy którym zawsze Obecnie mieszka w Lublinie. Z wykszta³cenia technik ustawia³a siê d³uga kolejka smakoszy tego trunku. W kiosku elektroenergetyk, absolwent Technikum Energetycznego w mo¿na by³o tak¿e nabyæ artyku³y spo¿ywcze i ¿ywnoœæ. Lublinie. W swoim zawodzie przepracowa³ 45 lat. Jest znanym w W okresie jesienno-zimowym wyraŸnie odczuwa³em brak regionie bibliofilem, genealogiem i regionalist¹. Cz³onek rozrywek kulturalnych. Dostêpne by³y jedynie seanse filmowe w Lubelskiego Towarzystwa Mi³oœników Ksi¹¿ki, Towarzystwa pobliskim kinie. Wspólnie z „Tolkiem” korzystaliœmy z ciep³ych Biblioteki im. H. £opaciñskiego, Towarzystwa Mi³oœników Lwowa posi³ków serwowanych przy stacji kolejowej na Morawiaku. i Kresów Wschodnich, Towarzystwa Przyjació³ ¯ó³kiewki i Wiosn¹ 1960 r., na jednym z seansów filmowych, pozna³em Lubelskiego Zwi¹zku Pi³sudczyków. Autor bogatej dokumentacji urocz¹ dziewczynê o ciekawym imieniu Romualda („Romka”). filmowej ró¿nych imprez, koncertów i wydarzeñ zwi¹zanych z By³em zauroczony jej m³odziutk¹ urod¹. Mia³a okr¹g³¹ buziê, Lublinem i Lubelszczyzn¹ a tak¿e bohater reporta¿y prasowych i ciemne w³osy i ciekawe, zielone, kocie oczy. Siedzia³a z radiowych poœwiêconych bibliofilstwu i genealogii. Autor kole¿ank¹ obok mnie. Nie zapamiêta³em tytu³u ogl¹danego filmu. wspomnieñ pt. „Ksi¹¿ka jak zapach wiejskiego chleba” w Jak zgas³o œwiat³o dotkn¹³em jej rêki, poczu³em ciep³o od niej publikacji Lubelskiego Towarzystwa Mi³oœników Ksi¹¿ki p³yn¹ce. Widocznie i ja jej siê spodoba³em, bowiem nie cofnê³a zatytu³owanej „Ogród Bia³ego Kruka II” (Lublin 2005) oraz rêki. Po filmie umówi³em siê na pierwsze spotkanie. I tak zaczê³y scenariusza filmu-reporta¿u rodzinnego pt. „Gardzienice -nasza siê nasze wspólne randki, urocze niezapomniane spacery, zabawy m³odoœæ” (1981). Stanis³aw Wac w swoich zbiorach zgromadzi³ taneczne w „Dêbince”. Ponadto jeŸdziliœmy na zabawy do oko³o 10000 ksi¹¿ek, oko³o 1100 filmów na kasetach video i oko³o s¹siedniego Rejowca Osady, Morawinka a nawet Wólki Kañskiej. 450 na p³ytach DVD a ponadto wiele p³yt z nagraniami Tañce by³y nasz¹ pasj¹. Moja dziewczyna mieszka³a ze swoimi muzycznymi. Wieloletni ³awnik S¹du Wojewódzkiego w Lublinie. rodzicami i m³odsz¹ siostr¹ Halink¹ w jednym z bloków na osiedlu Odznaczony Honorow¹ Odznak¹ „Zas³u¿ony dla województwa cementowni. Ojciec Mieczys³aw Kucharuk pracowa³ jako œlusarz- lubelskiego” (2010 r.). Laureat Konkursu „Najsympatyczniejszy konserwator zmianowy na pakowni cementowni, natomiast mama Mieszkaniec Dzielnicy” (2010 r.). w charakterze salowej na porodówce. Po prawie pó³torarocznej znajomoœci postanowiliœmy nasze narzeczeñstwo sfinalizowaæ na Redakcja 11 Paw³ów - moja mi³oœæ (cz. I) Paw³owskie wspomnienia zacz¹æ mi przysz³o s³owami naszego papie¿a Jana Paw³a II: „Tutaj wszystko siê zaczê³o…” Lata dzieciñstwa - to œwiat bajkowy. Wychowa³am siê wœród drzew, kwiatów, ogrodów, dziko kwitn¹cych ³¹k rozœwietlonych jaskrami. Na drogach konne zaprzêgi-furmanki lub sanie. No i paw³owski las dla miejscowych jak park. Trzema groblami, pozosta³oœci¹ po przedwojennych stawach, do lasu od wiosny do jesieni szli ludzie, bo ka¿dy coœ tam zbiera³: zio³a, poziomki, jagody, grzyby. Zapach lasu pamiêtam do dzisiaj. Na pastwiskach pe³no by³o krów, koni, owiec i dymi¹cych ognisk. Od tamtych lat wiele siê zmieni³o. Nie ma alei p³acz¹cych wierzb, bardzo starych, z dziuplami dla ptaków. Alejê rozpoczyna³ od strony Paw³owa drewniany mostek z porêczami a koñczy³o „Ÿróde³ko Marusi” z krzy¿em. Zawsze tam po zmroku straszy³o. Takich miejsc, gdzie straszy³o by³o wiele. Przy okazji „pierzaków” ka¿dy z jego uczestników mia³ do opowiedzenia swoj¹ straszn¹ opowieœæ. Autorka Marianna ¯o³nacz, wierna czytelniczka „G³osu Nie ma te¿ hornów, które wieczorem rozœwietla³y Paw³owa”, zamieszkuje od 1993 r. wraz z mê¿em Zbigniewem, przyleg³e bagna i pastwiska. Z daleka wygl¹da³y jak stare zamki. córk¹ Zanet¹ Ziêb¹ i synem Dawidem w Des Plaines (USA). Nikt ju¿ w maju nie gra na tr¹bkach z paw³owskiej wie¿y Urodzi³a siê w Paw³owie i tu ukoñczy³a szkolê podstawow¹. Przed koœcielnej pieœni maryjnych, niesionych daleko przez wiatr. wyjazdem do USA pracowa³a i mieszka³a w Che³mie. Zachowa³a Zmieni³y siê te¿ dziecinne gry i zabawy. Kto by tam dzisiaj w pamiêci wdziêczny obraz lat dzieciêcych i wczesnej m³odoœci urz¹dza³ wyœcigi na kuchennych fajerkach. zwi¹zany z Paw³owem. Têskni za ziemi¹ swoich przodków. Na Ludzi z dzieciñstwa nie pamiêtam. Pojawiaj¹ siê honorowym miejscu w swoim mieszkaniu umieœci³a zdjêcie czasami jak we mgle. Za to psy, koty i inne zwierzêta pamiêtam panoramy Paw³owa z dominuj¹c¹ wie¿¹ paw³owskiej œwi¹tyni. dok³adnie. Oczywiœcie wszystkie mia³y imiona i swoj¹ historiê. Paw³owskie przedszkole staraniem miejscowych w³adz Ci¹g dalszy mojej dziecinnej baœni - to wiejskie samorz¹dowych zosta³o utworzone w dniu 1 lutego 1949 r. z przedszkole. Przedszkole mieœci³o siê w domu mojej bliskiej chwil¹ zatrudnienia na etacie kontraktowej wychowawczyni kuzynki - Heleny Derezulki z d. Rokickiej. Pamiêtam jeden pokój. przedszkola Mazurek Jadwigi zam. Paw³ów1. Pomocy rzeczowej w Ma³y, powojenny cz³owiek czu³ siê tam jak w prawdziwej bajce. organizacji przedszkola udzieli³ Inspektorat Szkolny w Che³mie. W Kolorowo, ciep³o, miêkko i weso³o. Na pod³odze le¿a³ du¿y nades³anym piœmie do w³adz gm. Paw³ów z dnia 11 lutego 1949 r. dywan. Pod œcianami sta³y regaliki z zabawkami. Ale jakie to by³y czytamy m. innymi „… w Inspektoracie Szkolnym w Che³mie s¹ do zabawki? Jakie dziecko to dzisiaj zrozumie? Takich zabawek odebrania meble i pomoce pedagogiczne dla przedszkola wtedy nikt w swoim domu nie mia³. Konie na biegunach i kó³kach, publicznego w Paw³owie. W zwi¹zku z tym proszê o przys³anie pajace, misie, klocki, uk³adanki, samochody ma³e i du¿e. No i lalki dwóch furmanek w drabinach dobrze wymoszczonych s³om¹ oraz - najpiêkniejsze na œwiecie. Zamyka³y oczy i mia³y piêkne sznury do mocowania mebli…”2. ubranka. Domki dla lalek z mebelkami by³y kolorowe. By³y dwa, Przedszkolny plac zabaw i ogródek warzywny zosta³ ka¿dy inny. Zawsze by³y o nie k³ótnie. Dziecinne ksi¹¿eczki z zorganizowany zapewne dopiero latem 1951 r. po wizytacji obrazkami, du¿o bajek. By³a te¿ gazetka dla dzieci - pracowników Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w „Œwierszczyk”. Che³mie. W piœmie pokontrolnym z dnia 20 kwietnia 1951 r. Pani przedszkolanka uczy³a wierszyków, czyta³a bajki, uczy³a czytamy m. innymi „… przedszkole nie posiada placu zabaw i tañczyæ i œpiewaæ. Niektóre wiersze i piosenki by³y prezentowane ogródka. Brak ogródka uniemo¿liwia realizacjê programu na uroczystoœciach 1-majowych. Z radoœci ¿ycia przedszkolnego bowiem kszta³towanie podstaw naukowego œwiatopogl¹du(sic!) w korzystali tak¿e moi rówieœnicy: Teresa Paw, Krystyna du¿ej mierze opiera siê na obserwacji i doœwiadczeniu Korcewicz, Alicja ¯o³nacz, Gra¿yna S³awiñska, Jadwiga zdobywanych przez dzieci w czasie oprac zwi¹zanych z hodowl¹ Wanarska, Tadeusz Kozio³ i inni. roœlin…”3. W przedszkolu honorowe miejsce zajmowa³o radio, z Stefan Kurczewicz którego codziennie, siedz¹c „po turecku”, dzieci s³ucha³y 1 specjalnej audycji. Audycjê rozpoczyna³a melodyjka z g³osem Archiwum Pañstwowe w Lublinie Oddzia³ w Che³mie: Akta Gminy Paw³ów 1887-1954, sygn. 36/34/0 kuku³ki. Za przedszkolem by³ ogródek warzywny i pielêgnowany 2 Ibidem. przez dzieci. Ja mia³am kolo domu rodzinnego swój w³asny mini- 3 ogródek. By³ malutki jak ja. Tata zrobi³ mi z patyków malutk¹ Ibidem. altankê dla mojej szmacianej lalki. Razem z lalk¹ siedzia³y gliniane zwierzêta wykonane przez wujka Jana Kiejdê. Wszystko to by³o takie codzienne i zwyczajne. A teraz patrzê i widzê - oczyma wyobraŸni, ¿e by³o piêkne. Niestety nic nie trwa wiecznie. W roku 1953 doros³am do wieku szkolnego. Na uroczystym zakoñczeniu edukacji przedszkolnej „szkolniaki” dosta³y w nagrodê po tekturowym tornistrze i drewnianym piórniku z odsuwanym wieczkiem. W œrodku by³o pióro ze stalówk¹, o³ówek i gumka „myszka”. I koniec bajki. Po wakacjach do szko³y.

Marianna (Krystyna) ¯o³nacz (zd. Ma³ysz) 12 Z cyklu „Sylwetki paw³owian” WIKTOR S£AWIÑSKI (1904 - 1975)

Wiktor S³awiñski by³ aktywnym dzia³aczem spo³ecznym oraz cz³onkiem miejscowego chóru koœcielnego. Podczas wyborów samorz¹dowych w styczniu 1939 r. zosta³ jednym z 16-tu radnych gminy Paw³ów. W dniu 4 marca 1939 r. uczestniczy³ w posiedzeniu rady gminy, na którym podjêto uchwa³ê o nadaniu Honorowego Obywatelstwa Gminy Paw³ów Marsza³kowi Polski Edwardowi Œmig³emu-Rydzowi. W 1939 r. pe³ni³ tak¿e obowi¹zki Gminnego Korespondenta Rolnego G³ównego Urzêdu Statysty- cznego. Z chwil¹ wybyciu II Wojny Œwiatowej zosta³ zmobilizowany do wojska bior¹c udzia³ w wojnie obronnej. Dosta³ siê do niewoli i przebywa³ w obozie jenieckim. Po jego opuszczeniu powróci³ do Paw³owa. W okresie okupacji niemieckiej jako jedyny przedsta- wiciel Osady Paw³ów pe³ni³ obowi¹zki cz³onka Rady Przybocznej komisarycznego burmistrza Paw³owa, zabiegaj¹c o zaspakajanie niezbêdnych potrzeb aprowi- zacyjnych jej mieszkañców. Wiktor S³awiñski z ¿on¹ Helen¹ i córk¹ Halin¹ Pozostawa³ w strukturze Placówki AK w Paw³owie, pos³uguj¹c siê pseudonimem „Huragan” Urodzi³ siê 5 kwietnia 1904 r. w Paw³owie. i „¯bik”. W 1941 r. bezpoœrednio przed inwazj¹ na ZSRR Rodzice Jan i Wiktoria z Posturzyñskich trudnili siê w Jego zabudowaniach przebywali ¿o³nierze Werma- rolnictwem. Uczêszcza³ do szko³y powszechnej chtu. Korzystaj¹c ze sposobnoœci „zdoby³” broñ (RKM- w Paw³owie. Dalsze wykszta³cenie uzupe³nia³ w drodze y), przekazuj¹c j¹ na potrzeby paw³owskich partyzantów. samokszta³cenia zg³êbiaj¹c wiedzê z zakresu geografii Od 1943 r. podj¹³ pracê w Gorzelni w Krasnem, i historii œwiata. Posiada³ wyj¹tkowy dar snucia wykonuj¹c obowi¹zki g³ównego ksiêgowego a nastêpnie opowieœci podró¿niczych, wybudzaj¹cych zrozumia³e pracowa³ w Kó³ku Rolniczym w Paw³owie w charakterze zainteresowanie swoich trojga dzieci: Waldemara, ksiêgowego. Haliny i Gra¿yny. Z bogatego rodzinnego ksiêgozbioru Od 1945 r. uczestniczy³ w pracach samorz¹du do czasów wspó³czesnych zachowa³a siê 5-tomowa gminnego w Paw³owie. Miêdzy innymi jako bezpartyjny rosyjsko-jêzyczna encyklopedia z 1898 r. Wiktor biegle zosta³ wybrany cz³onkiem Zarz¹du Gminy Paw³ów, by³ pos³ugiwa³ siê jêzykiem rosyjskim, potrafi³ tak¿e poro- cz³onkiem Gminnej Komisji Przesiedleñczej a tak¿e zumiewaæ siê w jêzyku niemieckim. cz³onkiem Gminnego Komitetu Elektryfikacji w Paw³o- W 1927 r. o¿eni³ siê z Helen¹ S³awiñsk¹ (przypa- wie (1946). Bezpoœrednio przed s³ynnym referendum dkowa to¿samoœæ nazwiska), gospodaruj¹c na 8 ha „3 x tak” (1946 r.) zosta³ aresztowany przez w³adze gospodarstwie. komunistyczne w obawie przed agitacj¹ przeciwko W latach 50-tych przez ówczesne w³adze by³ postrzegany w³adzy ludowej. jako tzw. ku³ak. Z tych¿e powodów Jego syn Waldemar Zmar³ w dniu 23 lutego 1975 r. i zosta³ pochowany zosta³ usuniêty z Wydzia³u Prawa UMSC w Lublinie na cmentarzu w Paw³owie. z powodu braku tzw. œwiadectwa moralnoœci. Gra¿yna Zamojska z d. S³awiñska 13 1 lipca 2010 r. w Che³mskiej Bibliotece Publicznej odby³a siê promocja tomiku poezji „Drzwi zamkniête wierszem” Pani Lucyny Lipiñskiej. Nad stron¹ organizacyjn¹ scenariusza ca³ego przemi³ego spotkania uœwietnionego liryzmem prezentowanych wierszy z debiutanckiego tomiku przez tegoroczne maturzystki: Kasiê Górê i Oleñkê K¹dzielewsk¹, wnuczkê bohaterki spotkania, czuwa³a Pani Anna Ma³ysz-Kierownik Dzia³u Promocji ChBP. W gronie zaproszonych goœci byli obecni: dr Janusz Marian Kawa³ko-recenzent tomiku a tak¿e Jan Longin Okoñ; obydwu Panów widzê jako znakomitoœci s³owa nie tylko poetyckiego, burmistrz miasta Rejowiec Fabryczny Stanis³aw Bodys, pani Dyrektor Zespo³u Szkó³ Samorz¹dowych w Rejowcu Fabrycznym mgr Alicja Dorosz, prezes Stowarzyszenia Przyjació³ Paw³owa Stefan Kurczewicz z ma³¿onk¹ i goœæ szczególny-uczennica Pañstwa Lipiñskich dr nauk. medycznych Maria Pyæ, wyk³adowca UM w Lublinie, mi³oœnicy poezji, przyjaciele i rodzina.

Tak na te pytania odpowiada w sposób uogólniony autorka tomiku: „Z ksi¹¿k¹ i potrzeb¹ pisania zwi¹zane by³o moje ¿ycie zawodowe, które zwykle pisze obszern¹ ksiêgê. Tak¹ ksiêgê chcia³am utrwaliæ. Wczeœniej napisa³am autobiografiê, co prawda z trosk¹ o zaanga¿owanie sfery psychicznej, ale nie spe³niaj¹c¹ moich oczekiwañ. Ksiêgê ¿ycia nie dokoñczon¹, ci¹gle otwart¹ na stronie z epilogiem zabiera siê zawsze ze sob¹. Nie mo¿na wiêc ustrzec siê przed b³êdami, za które p³aci siê walut¹ nie wybijan¹ w ¿adnej mennicy. Moje pisanie mia³o ró¿ne formy: by³o wyrazem przeobra¿eñ œwiadomoœci, doœwiadczenia, odkrywania tajników w³asnego ¿ycia przez sam¹ siebie. Moim zdaniem mo¿na to uczyniæ tylko wierszem. Traktujê wiêc poezjê jako sposób na wyra¿enie za pomoc¹ s³owa najpe³niejszej prawdy, wartoœci nadrzêdnej. Piszê z potrzeby powiedzenia co boli co cieszy co zawiod³o Recenzenci tomiku bardzo wysoko ocenili kunszt i o czym szepc¹ marzenia. s³owa widzianego jako po³¹czenie tradycji z nowoczesnoœci¹, Piszê bo osobowoœæ to skomplikowana sfera; bardzo ró¿nie odbieran¹ przez czytelników. nie tylko utrwala wiedzê o prawdzie Autor niniejszego artyku³u mówi³ o genetycznych zwi¹zkach ale poezji a filozofi¹ wartoœci, a tak¿e szacie zewnêtrznej tomiku, gromadzi postawy i rezerwy któr¹ przyj¹³ z akceptacj¹ pan Jan Longin Okoñ. wobec umizgów z³udzeñ, Dojrza³a per³a uwolniona z muszli jest pomys³ow¹ alegori¹ których rozwiewanie jest pos³aniem. projektanta ok³adki, dodaæ wypada wnuczki autorki- Piszê bo zabrak³o s³uchaczy Aleksandry. Potwierdzenia dobrego pomys³u szukaæ nale¿y w ³awkach szkolnych na stronach tomiku (patrz np. str. 55) a zasób postrzegania, czucia i dzia³ania …trudno znaleŸæ klejnot nie do koñca wyczerpany zbuntowa³ siê g³êboko w muszli ukryty przeciw stanowi spoczynku”. nie ka¿de oko dostrzec go mo¿e Jak Pani skomentuje s³owa „prawdziwa poezja nie jest choæ brzemiê bezcenne fikcj¹”. a on „Uwa¿am, i¿ ka¿dy utwór literacki winien wzbudzaæ cieka- czasu czeka. woœæ, coœ znaczyæ, przekazywaæ, a wiêc posiadaæ cechy twórcze, jednoczeœnie za pomoc¹ s³ów-kluczy sk³aniaæ Lektura wierszy sk³oni³a mnie do zadania autorce czytelnika do pewnego wysi³ku myœlowego. Jestem zdania, ¿e tomiku szeregu pytañ. moda nie powinna stawiaæ autorowi wymogów co do konstruk- Od kiedy i dlaczego zaczê³a siê przygoda z wierszem? cji utworu, nie mo¿e byæ jednostk¹ naczeln¹ nad istot¹, treœci¹ To debiutanckie wydanie rodzi pytanie - jak¹ drogê trzeba i wartoœciami poznawczymi”. pokonaæ aby dojœæ do zaprezentowanego nienagannego „Piêkne nie jest to, co siê podoba ale to co siê powinno poziomu s³owa? W s³owie od autora pisze pani „Poezja daje podobaæ „ (K. C. Norwid). znaæ o sobie w radoœci, szczêœciu, smutku i rozpaczy”. „Moje utwory powstaj¹ z potrzeby tego, co powinnam powie- Tak rzeczywiœcie to bywa. Czy s¹ to jedyne motywacje dzieæ, z buntu, ¿e inni b³êdnie rozumiej¹, albo z radoœci, i¿ rozu- poetyckich prób? Struktura tematyczna tomiku wskazuje miej¹ w³aœciwie”. na wielow¹tkowy aspekt postawionych sobie celów. Dlaczego dopiero teraz wiersze zosta³y udostêpnione Jest w Pani wierszach wiele dydaktyzmu. Czy to wp³yw czytelnikom? nauczycielskich inspiracji? „¯ycie to despotyczny w³adca, wydaje rozkazy, z którymi 14 A co siê stanie w koñcu z drzwiami? Jak pogodziæ koryfeuszy poezji? (patrz „G³os Paw³owa” nr 12). „Drzwi zamkniête wierszem” - tytu³ budz¹cy kontrowersje- wynika z mojego przekonania, i¿ nie mam za wiele czasu by wchodziæ szeroko otwartymi drzwiami do poetyckich salonów. Niechaj wiêc drzwi te zostan¹ niedomkniête dla mojego „romantycznego autentyzmu”. W tym miejscu dziêkujê za trafnoœæ okreœlenia mojemu recenzentowi dr. Marianowi Januszowi Kawa³ko. Dziêkujê równie¿ Panu Janowi Longinowi Okoniowi za pozytywny odbiór mego tomiku. Credo poetyckie Pani Lucyny Lipiñskiej w pe³ni zosta³o wyartyku³owane w komentarzu do s³ów „prawdziwa poezja nie jest fikcj¹” i jasno zegzemplifikowane uk³adem tematycznym prezentowanego tomiku: Moje spojrzenia (str. 15-60), Polskie œcie¿ki, Dedykacje, Epitafia, Niebieski firmament. zabrania dyskutowaæ. Tym rozkazom musia³am siê Spotkanie by³o udan¹ autokreacj¹ we wszystkich podporz¹dkowaæ. Moje tworzenie jest prób¹ zapanowania nad aspektach, ³¹cznie z niezast¹pionym fraszkowiczem Stanis³a- rzeczywistoœci¹, która mnie przerasta w poczuciu bezsilnoœci. wem Koszewskim. Czasem udaje mi siê stworzyæ œwiat, w którego istnienia na chwilê uwierzê, chocia¿ dawno przemin¹³”. Adam Kêdzierawski Z cyklu: Pavloviana

Z daleka ujrza³yœmy Paw³ów. Paw³ów jest Artyku³ „Praca” jest przedrukiem w oryginalnej pisowni s³ynny z wyrobu glinianych garnków. Idê sobie przez „z Dzienników podró¿y szkolnych zespo³ów wycieczko- wieœ z kacz¹tkiem, czyli Marylk¹ Rutkowsk¹ i robiê wych.( Wêdrówki wakacyjne m³odzie¿y w roku 1932). szkic. Przed jedn¹ chat¹ stoj¹ m³ode dziewczêta i matka. Wzd³u¿ powiatu che³mskiego (z dziennika podró¿y zespo- Okazuje siê, ¿e dziewczêta chc¹ koniecznie nale¿eæ ³u wycieczkowego uczennic Pañstwowego Gimnazjum do harcerstwa, ale nie mog¹, bo w Paw³owie nie ma. im. Czarnieckiego w Che³mie), opublikowany w Dzienni- A szkoda. ku Urzêdowym Kuratorium Okrêgu Szkolnego w Lublinie Przed drug¹ chat¹ ca³a masa garnków jeszcze nie nr 5/17 s. 579. wypalonych. Zatrzyma³yœmy siê. No „dudek1” - zawo³a³a Stanis³aw Pyszko jakaœ kobieta - „poka¿cie panienkom, jak to siê garnki Stefan Kurczewicz robi”. A nam w to graj, boœmy tego nigdy nie widzia³y jeszcze. Plecaki z ramion i wpatrujemy siê z nabo¿eñ- stwem w zduna. Jest ich dwóch: ojciec i syn. Przyrz¹d ich 1 okreœlenie „dudek” nie jest zwi¹zane z przezwiskiem jest to maszyna ogromnie prosta. Sk³ada siê z dwóch kó³ paw³owskiego garncarza a w rzeczywistoœci z nazwi- po³¹czonych osi¹. Wszystko jest drewniane. Dolne ko³o skiem DUDEK, który posiada³o co najmniej kilku jest wprowadzone w ruch obrotowy przez nogê zduna, garncarzy jednoczeœnie krêci siê i górny kr¹¿ek. Stary wzi¹³ kupkê gliny, wymiesi³ j¹ w rêkach i po³o¿y³ górnym kr¹¿ku. 2 zdun - zawód o wielowiekowej tradycji polegaj¹cy na Jednoczeœnie zacz¹³ popychaæ nog¹ dolny i odt¹d ruch konstruowaniu tradycyjnych piecy: kaflowych, kr¹¿ków by³ bezustanny. Z bezkszta³tnej kupki gliny kominków, piecy chlebowych, kuchennych. Zduñstwo utworzy³ zdun2 wysoki sto¿ek ko³owy, nastêpnie zacz¹³ wymaga równie¿ wiedzy rzemieœlniczej z zakresu budo- palcem dr¹¿yæ w nim wg³êbienie a¿ do podstawy. Potem wnictwa, a kiedyœ tak¿e garncarstwa. Obecnie zawód zacz¹³ manipulowaæ palcami i przed naszemi oczyma zanikaj¹cy ze wzglêdu na postêp technologii grzewczej garœæ gliny zaczê³a drgaæ, wyginaæ siê, rosn¹æ, (www.zgapa.pl). W³aœciwie powinno byæ u¿yte okreœle- przybieraj¹c kszta³ty ogromnego, piêknego gara. nie garncarz ale ówczeœnie a tak¿e w latach wczeœniej- Zauwa¿yliœmy, ¿e zdun rêce ma miêkkie o zgrabia³ych szych w powszechnym u¿yciu by³o okreœlenie zdun. Pod koñcach palców, nogi od ci¹g³ego wiercenia o kr¹¿ek koniec XIX wieku w Sawinie by³a ulica Zduñska sugeru- rozp³aszczone, a od popychania ko³a du¿y palec j¹ca o zamieszkiwaniu tam rodzin garncarskich. W latach skurczony. powojennych wobec paw³owskich garncarzy a nawet Garnki z Paw³owa maj¹ swoj¹ s³ynn¹ renomê wszystkich mieszkañców Paw³owa u¿ywano regionalnie nawet w Che³mie - „Proszê pani to dobry, to z Paw³owa”. okreœlenia o zabarwieniu pejoratywnym - „bzdun”. 15

Mia³am nieca³e dziewiêtnaœcie lat kiedy zbombardowano Paw³ów (24 kwietnia 1944 r.). Mieszka³am w Zalesiu Kañskim, wiosce po³o¿onej kilka kilometrów od Paw³owa. Przelatuj¹ce co chwila bombo- wce napawa³y mieszkañców groz¹, ale oszczêdzono nasz¹ wioskê. Kiedy dotar³y do nas wieœci, ¿e samoloty te pod¹¿a³y w kierunku Paw³owa i dokona³y tam zniszczenia, z jednej strony poczuliœmy ulgê, ¿e nas oszczêdzono, ale z drugiej pojawi³ siê niepokój, gdy¿ wielu naszych mieszkañców mia³o tam rodziny. Moja matka - Ksenia Diduk z domu Batorzuk - razem z s¹siadk¹ Bronis³aw¹ Iwaniuk, kiedy wszystko w miarê ucich³o wyruszy³y pieszo do Paw³owa ¿eby sprawdziæ co sta³o siê z ich bliskimi. Moja matka mia³a tam siostrê Mariê Kozio³, s¹siadka matkê, której imienia nie pamiêtam, ale nazwisko zosta³o w pamiêci - Filipczuk. Razem z ciotkami próbowa³yœmy odwieœæ je od tej wyprawy, gdy¿ zdawa³yœmy sobie sprawê, ¿e ta cisza mo¿e byæ tylko chwilowa, jednak one postanowi³y iœæ i zobaczyæ co siê sta³o. Kiedy rozpocz¹³ siê drugi nalot by³y ju¿ w Paw³owie na obecnej ulicy 22 lipca. Przed gradem bomb schowa³y siê do niewielkiego pieca do wypalania garnków (wtedy nazywaliœmy je horno). Nie wiem co kierowa³o moj¹ matk¹, chyba tylko „g³upia” ciekawoœæ, gdy¿ zamiast dobrze siê schowaæ stanê³a Podczas tego bombardowania zgin¹³ równie¿ w wejœciu do pieca i obserwowa³a jak to wszystko Boles³aw £adycki - syn ówczesnego koœcielnego. To wygl¹da. Niestety nie mog³a ju¿ tego powiedzieæ. Jedna w³aœnie jego ojciec kopa³ grób dla mojej matki i swojego z kul lub jej od³amek trafi³a j¹ w g³owê i ponios³a œmieræ syna. Pochowano ich tego samego dnia i w s¹siednich na miejscu. S¹siadce uda³o siê prze¿yæ. mogi³ach. Niestety, w tamtych czasach nie by³o mowy Zosta³am sama z piêtnastoletnim bratem, gdy¿ ojciec o przewiezieniu zw³ok na nasz cmentarz parafialny umar³ jeszcze przed wojn¹. Pomaga³y mi ciotki - siostry w Kaniem. Nie by³o te¿ mowy o prawdziwym pogrzebie. matki, które nie mia³y w³asnych rodzin. Urzêduj¹cy wtedy w Paw³owie ksi¹dz Jêdrzejewski nie chcia³ skupiaæ w koœciele wiêkszej grupy ludzi, gdy¿ ba³ siê kolejnego ataku i mog¹cej siê powiêkszyæ listy ofiar. Wspomnienia Zofii Kociuby z domu Diduk, której Poœwiêci³ szybko trumny przed koœcio³em, a my poje- matka Ksenia Diduk z domu Batorzuk zginê³a chaliœmy na cmentarz dokonaæ pochówku w symboli- podczas bombardowania Paw³owa - spisa³a wnuczka cznej mogile. Alicja Lidkie. 16 S p r o s t o w a n i e do artyku³u „Zarys kronikarski szko³y w Paw³owie” („G³os Paw³owa” nr 4 z 2008 r.)

W powy¿szym artykule poda³em nieœcis³¹ informacjê, ¿e w latach 1917-1918 nauczycielk¹ w tej¿e szkole by³a Zofia La Roppe, opieraj¹c siê o informacje zachowane w Archiwum Pañstwowym w Che³mie we fragmentach akt osobowych (Inspektorat Szkolny w Che³mie, akta nr 645). W teczce powy¿szej faktycznie znajdowa³ siê jeden dokument dotycz¹cy tej nauczycielki (Pismo z 25 sierpnia 1917 r. adresowane do C.K. Komendy Powiatowej w Che³mie, z którego wynika, ¿e by³a zatrudniona w szkole im. T. Koœciuszki w Che³mie od 5.10.1915 r.). Inne akta szkolne z Che³ma wskazuj¹, ¿e by³a tutaj aktywnym dzia³aczem niepodleg³oœciowym, w³¹czaj¹c siê do dzia³añ patriotycznych, m. innymi zwi¹zanych z obchodami takich uroczystoœci jak: obchody setnej rocznicy œmierci T. Koœciuszki w paŸdzierniku 1917 r., kieruj¹c organizacj¹ biura obchodów w dniu manifestacji przed koœcio³em im. Rozes³ania œw. Aposto³ów w Che³mie jako cz³onek Nauczycielskiej Sekcji Szkolnej w Komitecie Obchodów Koœciuszkowskich do czasu zakoñczenia jego prac w dniu 22.12.1917 r. Jej nazwisko znajduje siê równie¿ w gronie Sekcji Nauczycielskiej Polskiej Macierzy Szkolnej w Che³mie, która 21.04.1918 r. w³¹czy³a siê aktywnie do organizacji manifestacji w Che³mie przeprowadzonej w dniu 3 maja 1918 r.. Manifestacja dotyczy³a s³ynnego protestu przeciwko postanowieniom „Traktatu brzeskiego” o przy³¹czeniu Che³mszczyzny i Podlasia do Ukrainy. W Che³mie pozostawa³a nauczycielk¹ prawdopodobnie do ewakuacji w lipcu 1920 r. przed zagro¿eniem Che³ma przez inwazjê bolszewick¹. W latach póŸniejszych by³a zatrudniona w administracji szkolnej na terenie kraju, o czym wiadomo z komunikatów zamieszczanych w Maria i Zofia La Roppe Dziennikach Urzêdowych Ministra Wyznañ Religijnych powiecie che³mskim pod okupacj¹ austriack¹ (1915 - i Oœwiecenia Publicznego sprzed 1939 r. M. innymi przed 1918)”.w:„Che³mskie prace historyczne”, Che³m 1998. 1928 r. zosta³a przeniesiona z Kuratorium Okrêgu Pozosta³e akta archiwalne w teczce nr 645 dotyczy³y Szkolnego w Bia³ymstoku do Lublina a stamt¹d od 1 Anny La Roppe . Obok imienia Anny (nag³ówki pism) stycznia 1928 r. do Lwowa razem z kuratorem Ignacym wystêpuje równie¿ imiê Hanna (w podpisach). W Pytlakowskim. szcz¹tkowych aktach nie zachowa³y siê dokumenty Z dokumentu w teczce osobowej wiadomo, ¿e posiada³a potwierdzaj¹ce rodzinne powi¹zania Anny z Zofi¹. œwiadectwo nauczycielki ludowej, wydane na podstawie Bli¿sza ich analiza pozwala uznaæ za wysoce egzaminu w Warszawskim Okrêgu Naukowym oraz prawdopodobne, ¿e by³a to siostra Zofii. Jak podaje œwiadectwo ukoñczenia Polskiego Seminarium ukoñczy³a prywatny 7-klasowy Zak³ad Teodory Nauczycielskiego w Warszawie. Do 21.06.1914 r. by³a Raczkowskiej w Warszawie. Najprawdopodobniej jest nauczycielk¹ w jednoklasowej szkole prywatnej w to¿sama z Hann¹ La Roppe - nauczycielk¹ Pañstwowego Bêdkowie (Gubernia Piotrkowska). Od 21.06.1914 r. do Seminarium Nauczycielskiego ¯eñskiego w 5.10.1915 r. nie prowadzi³a nauczania z powodu dzia³añ Wo³kowysku - 1925 r. (patrz Zagórski: „Urzêdowy Spis wojennych. Nastêpnie podjê³a pracê w Che³mie. Do Nauczycieli” z 1925 r. s. 352 ).Urodzona w 1896 r. Che³ma przyby³a najprawdopodobniej na apel Polskiej ukoñczy³a 1 rok studiów uniwersyteckich, nauczycielka Macierzy Szkolnej. W danych z marca 1916 r. od 1915 r. - specjalnoœæ przyroda. Na ziemi che³mskiej w uwidoczniona jako nauczycielka, zorganizowanej przy roku szkolnym 1915-1916 by³a nauczycielk¹ w Che³mskiej Szkole Filologicznej, pierwszej w Che³mie Zyngierówce gm. Rejowiec. Z dniem 1.07.1916 r. polskiej szko³y po wyzwoleniu z zaboru rosyjskiego przeniesiona do szko³y w Turce. Odwo³ana stamt¹d z (patrz Stanis³aw Pyszko „Szkolnictwo elementarne w dniem 1.02.1917 r. na wniosek przewodnicz¹cego Rady 17 Szkolnej w Turce Cotti-ego, w³aœciciela dóbr zachowa³y siê bowiem poczynaj¹c od roku szkolnego Czerniejów gm. Turka, poniewa¿ „bardzo czêsto 1922/23, a jedynie szcz¹tkowe dla okresu 1915-1922. wyje¿d¿a³a do Che³ma (najprawdopodobniej do siostry Zofii), skutkiem czego nauka w szkole na tym cierpi”. Stanis³aw Pyszko Pismo o mianowanie nauczycielk¹ we wsi Turka z³o¿one by³o z Lublina 20.07.1916 r., anga¿ z dat¹ 1 lipca, podpisane imieniem Hanna. Od 1 lutego 1917 r. Inspiracj¹ do opracowania „Sprostowania …” przeniesiona do szko³y w Barkach gm. Cyców, gdzie by³o zainteresowanie siê artyku³em „Zarysu naukê rozpoczê³a od 2.03.1917 r. Wed³ug oœwiadczenia kronikarskiego szko³y w Paw³owie” Pani Agnieszki mieszkañców Bark „podjê³a naukê z opóŸnieniem, gdy¿ HA£ABURDY z Poznania, zg³êbiaj¹cej wiedzê mimo, ¿e szko³a by³a urz¹dzona, po przybyciu w koñcu genealogiczn¹ swoich przodków, spokrewnionych lutego odjecha³a do Che³ma”. D³u¿szy okres by³a z rodzin¹ La Roppe. Odnotowane w artykule S. Pyszki równie¿ nieobecna w szkole po wyjeŸdzie na Œwiêta dwie siostry: Zofia i Anna (Hanna) mia³y jeszcze jedn¹ Wielkanocne. Po raz kolejny wyjecha³a 25.05.1917 r.. Na o imieniu Maria. By³a ona ¿on¹ Ignacego pismo inspektora szkolnego Klimczuka z 9.06.1917 r. PYTLAKOWSKIEGO, pierwszego Kuratora wys³ane w imieniu austriackiego C.K. w Che³mie, w Lubelskiego Okrêgu Szkolnego (1925), który pe³ni³ ten którym stwierdzono, ¿e „przez lekkomyœlne opuszczenie urz¹d tak¿e w Bia³ymstoku, Lwowie i Warszawie nauki szkolnej przyczynia siê powa¿nie do obni¿enia (wikipedia). Zainteresowany spraw¹ sióstr La Roppe powagi szko³y polskiej w Barkach”, wyjaœnia³a, m. wnuk I. Pytlakowskiego Pan Piotr Pytlakowski, innymi, ¿e „szko³ê opuszcza³a z powodu przewlek³ych reporta¿ysta, scenarzysta i dziennikarz tygodnika schorzeñ”. 10 sierpnia 1917 r. przeniesiona zosta³a z „Polityka” poinformowa³ o swoich ustaleniach dniem 1 wrzeœnia do szko³y w Paw³owie w miejsce wskazuj¹cych na francuskie korzenie rodu La Roppe, Kocelanki (Marii) - nauczycielki zatrudnionej tutaj od spokrewnionego poprzez jedn¹ z ciotek (Krzy¿anowsk¹?) 1.09.1916 r., która wg danych z marca 1916 r. pracowa³a z Fryderykiem Chopinem. w szkole w Ro¿d¿a³owie (gm. Krzywiczki). Nie Dziêki uprzejmoœci Pani A. Ha³aburdy publikujemy zachowa³y siê w tutejszym archiwum dokumenty jak zdjêcie sióstr Zofii i Marii La Roppe. d³ugo Anna pozostawa³a nauczycielk¹ w Paw³owie. Bardziej pe³ne dane o szko³ach i nauczycielach Stefan Kurczewicz

Miêdzygimnazjalny Konkurs Plastyczny pn. „Narkotykom i alkoholowi mówimy STOP!” organizowany przez Gminn¹ Komisjê Rozwi¹zywania Problemów Alkoholowych w Rejowcu Fabrycznym w partnerstwie z Gminnym Oœrodkiem Kultury w Paw³owie oraz Gimnazjami w Paw³owie i Lisznie zosta³ rozstrzygniêty.

Celem konkursu by³o przede wszystkim zwrócenie uwagi uczestników konkursu na problem uzale¿nieñ i posze- rzenie ich wiedzy w tym zakresie oraz popularyzacja dzia³añ plastycznych jako aktywna forma spêdzania czasu wolnego. Konkurs ,w którym wziê³o udzia³ 24 uczniów reprezentu- j¹cych Gimnazjum w Paw³owie i Lisznie, przebiega³ na pozio- mie - szkolnym i gminnym, zaœ koñcowym etapem by³a wysta- wa prac w Gminnym Oœrodku Kultury w Paw³owie.

Laureatami konkursu zostali :

Magdalena Wawrzyszuk - I miejsce (klasa I a Gimnazjum w Lisznie), Karolina Toroz - II miejsce (klasa Ib - Gimnazjum w Lisznie), Wrêczenie nagród i dyplomów dla uczestników Katarzyna Tkaczyk - III miejsce konkursu nast¹pi³o w Gminnym Gimnazjum w Lisznie oraz (klasa Ib w Gimnazjum w Lisznie), Publicznym Gimnazjum w Paw³owie podczas uroczystoœci zakoñczenia roku szkolnego dnia 25 czerwca 2010 r. Monika Kosz - wyró¿nienie (klasa III Gimnazjum w Paw³owie). Agnieszka Hasiec 18

Projekt realizowany przez Gminê Rejowiec Fabryczny z zakresu ma³ych projektów w ramach dzia³ania 413 „Wdra¿anie lokalnych strategii rozwoju” objêtego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013. Paw³owskie Spotkania z „Gin¹cymi Zawodami”

wschodniej Polski reprezentuj¹cych przewa¿nie zawody niegdyœ spotykane na polskiej wsi. Jarmark rozpoczêliœmy o godzinie 9.00 kiermaszem sztuki ludo- wej. By³o gwarno, ludowo i kolorowo. To co nas wyró¿nia, co przyci¹ga tak wielu uczestników, to mo¿liwoœæ osobistego wykonania dzie³a rêkodzielniczego. Ka¿dy kto tylko chcia³ móg³ na przyk³ad usi¹œæ na kole garncarskim, warsztacie tkackim, zapoznaæ siê z technik¹ dekupa¿u czy z innymi urz¹dzeniami, które niegdyœ s³u¿y³y jako warsztaty pracy dla wielu osób. Swoje wyroby oferowali przedstawiciele bednarstwa, garncarstwa, kowalstwa, wikliniarstwa, dekupa¿u, tkactwa, malarstwa, rzeŸby i wielu innych twórców ludowych, z których s³ynê³a niegdyœ polska wieœ. Szczególnie efektownie prezentowa³a siê zorga- nizowana przez paw³owskich garncarzy tematyczna wioska garncarska, w której mistrzowie tego zawodu dzielili siê swoimi umiejêtnoœciami. Chêtnie nauczali toczenia na ko³ach garncar- skich. W tej¿e wiosce doroœli uczestnicy Jarmarku mogli Celem projektu by³o kultywowanie, promocja i popularyzacja pokrzepiæ siê serwowan¹ nieodp³atnie „nalewk¹ garncarsk¹”. twórczoœci ludowej, rzemios³a i rêkodzie³a artystycznego Du¿a popularnoœci¹ cieszy³y siê ziemniaki duszone, przyrz¹dzone Lubelszczyzny. wed³ug starych, przekazywanych z pokolenia na pokolenie Uwa¿amy i¿ cel zosta³ w 100 % osi¹gniêty. receptur w specjalnych garnkach glinianych do tego celu Idea mia³a s³u¿yæ i s³u¿y³a zachowaniu i przekazaniu tradycji przeznaczonych. "gin¹cych zawodów" i dziedzictwa kulturowego obecnym i przy- Nieroz³¹cznym elementem Jarmarku Paw³owskiego Gin¹ce Za- sz³ym pokoleniom. wody jest towarzysz¹ca na ka¿dym kroku muzyka ludowa. Na scenie wyst¹pi³y m.in. nasza duma „Radoœæ” z Liszna z Gminy Projekt pozwoli³ przekazaæ wiedzê przysz³ym nauczycielom, Rejowiec Fabryczny, zespó³ œpiewaczy z Siedliszcza nad instruktorom, wyk³adowcom bowiem w ramach zadania Wieprzem, £opiñczacy z £opiennika Górnego, Cukrowniacy, przeprowadzono 5 dniowe warsztaty garncarskie w ramach Cyja z Bychawy, przepiêknie graj¹cy zespó³ cygañski „Czerwona zaplanowanych cyklicznych na lata przysz³e spotkañ z „gin¹cymi Jarzêbina” z Hrubieszowa, Zespó³ z Podzamcza gmina Me³giew, zawodami”. Zgodnie z przyjêtym harmonogramem projektu „ Swojacy” Kwartet biesiadny z Che³ma. zawarte zosta³o porozumienie o wspó³pracy z Wydzia³em W roku bie¿¹cym goœciliœmy Zespo³y gwiazdy: „The Ukrainian Artystycznym Uniwersytetu Marii Curie Sk³odowskiej w Lubli- Folk” z Lwowa oraz Zespó³ Estradowy Bia³oruskiej Pieœni nie. W warsztatach uczestniczyli studenci tego¿ wydzia³u, którym Ludowej „Kalinka”. zapewniliœmy wy¿ywienie i noclegi w miejscowych gospodars- twach agroturystycznych. Warsztaty odbywa³y siê sali widowiskowej budynku Gminnego Oœrodka Kultury w Paw³owie. Zajêcia prowadzone by³y doœæ intensywnie przez 8 godzin dziennie, przez 5 miejscowych garncarzy instruktorów. W ramach projektu zorganizowana zosta³a powarsztatowa wystawa prac w miejscowym Oœrodku Kultury w Paw³owie. Na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie wystawa zostanie udostêpniona w m-cu wrzeœniu br.

Kolejny cel za³o¿ony w projekcie mia³ wp³yn¹æ na wzrost atrakcyjnoœci turystycznej regionu. W projekcie przewidziano, i¿ paw³owskie spotkania zakoñczy IX Jarmark Paw³owski Gin¹ce Zawody.

Przy przepiêknej pogodzie w dniu 1 sierpnia na Rynku w Paw³owie mi³oœnicy, sympatycy rêkodzie³a ludowego spotkali siê na kolejnym ju¿ IX Jarmarku Paw³owskim Gin¹ce Zawody. W tym roku udzia³ wziê³o ok. 150 twórców ludowych z terenu 19 W trakcie trwania Jarmarku przeprowadzono i rozstrzygniêto trzy zaplanowane konkursy : Na potrawê lokaln¹ „O Z³ot¹ Chochlê” Zwyciêzcami w trzech kategoriach zostali: I miejsce: Stowarzyszenie Przyjació³ Paw³owa za produkt pochodzenia zwierzêcego - „Zupa gulaszowa” I miejsce: Pani Lucyny Bejdy za produkt pochodzenia roœlinnego - „Gryczak” I miejsce: Ko³o Gospodyñ Wiejskich w Bia³opolu za produkty inne - „Nalewka cytrynowa” Tytu³ „Z³otej Chochli” otrzyma³a Pani Lucyna Bejda - za „Gryczak” Starosta Che³mski Pan Kazimierz Stocki wrêczy³ nagrody dla uczestników X Powiatowego Konkursu Garncarskiego, które- go laureatami zostali: I miejsce: Pan Leszek Kiejda z Paw³owa II miejsce: Pan S³awomir ¯o³nacz z Paw³owa Smaczne i niedrogie tradycyjne potrawy oferowa³y III miejsce: gospodynie zrzeszone w Rejowieckim Stowarzyszeniu Agrotu- Pan Artur ¯o³nacz z Rejowca Fabrycznego rystycznym, Stowarzyszeniu Przyjació³ Paw³owa oraz mieszkañ- W trzecim konkursie „Na najbardziej atrakcyjn¹ prezentacjê cy Gminy Rejowiec Fabryczny . wykonania dawnego zawodu” Komisja przyzna³a: Dodatkowo wystêpy kapel i zespo³ów folklorystycznych wœród kupuj¹cych nadawa³y niepowtarzalnego uroku naszej imprezie. I miejsce: dla stoiska garncarskie S³awomira ¯o³nacza z Paw³owa Równie¿ w tym roku odwiedzi³a nas kilkutysiêczna rzesza II miejsce: mi³oœników i zwolenników folkloru. zajê³o stoisko Zespo³u Obrzêdowego „Prz¹œniczki”, III miejsce: Prawdziwym hitem okaza³ siê energetyczny pokaz sztucznych zajê³o stoisko Pani Bogumi³y Nastaj „Koronkarstwo”. ogni o godz. 22,00. Najwiêksz¹ liczbê g³osów publicznoœci uzyska³o stoisko Ko³a Jarmark zakoñczy³ siê zabaw¹ na Rynku przy zespole: „Kawer” Gospodyñ Wiejskich z Brzezic gmina Piaski. z Bia³ej Podlaskiej.

Dla dzieci zje¿d¿alnie, samochodziki i wiele innych Serdecznie zapraszamy na przysz³y rok. urz¹dzeñ rekreacyjnych oferowane by³y przez firmê Fantazy Ma³gorzata Czerwiñska z Lublina. Dodatkow¹ atrakcj¹ by³y przeja¿d¿ki kucykami oraz Paintball z Che³ma. Zdjêcia: M. Kurczewicz, T. S³awiñski

Listy do nas Osobiœcie w Paw³owie mieszka³em tylko przez 2 lata (od 22 grudnia 1940 r. do 23 grudnia 1942 r.). W tym czasie Pan Stefan Kurczewicz ukoñczy³em pi¹t¹ i szóst¹ klasê szko³y powszechnej a tak¿e Prezes Stowarzyszenia Przyjació³ Paw³owa uczêszcza³em na tajne nauczanie prowadzone w mieszkaniu wspania³ego kierownika Antoniego Kochmañskiego. Wspólnie ze Sk³adam serdeczne podziêkowanie za wszystkie urocze mn¹ w tajnym nauczaniu uczestniczyli: Adela Kwiatkowska, „G³osy Paw³owa” oraz inne materia³y, które systematycznie Alisia Bieganowska, Kuœ Józef, Leszek B³a¿ejewicz, Lucjan otrzymywa³em. Œlicznie dziêkujê Danusi Kurczewicz za tomiki Kochmañski i najwspanialszy mój kolega Józef Klin. Antoniego poezji. Piêknie pisze o ziemi, która przez wieki utrzymywa³a Kochmañskiego odwiedzi³em w 1972 r. w Lublinie, w jego mieszkañców Paw³owa. Podoba³y mi siê s³owa o Stanis³awie mieszkaniu. Przyj¹³ mnie bardzo serdecznie. Z rozrzewnieniem Wanarskim - „zawsze dumny, ¿e pochodzi z Paw³owa, ceni³ sobie wspominaliœmy lata pobytu w Paw³owie. spotkania z m³odzie¿¹. Podkreœla³ rodzinie i znajomym - poka¿cie Ukoñczenie w czasie okupacji szko³y w Paw³owie zdecydowa³o o miejscowoœæ, z której rozesz³o siê po Polsce i œwiecie tylu wszystkim w moim ¿yciu, mojego rodzeñstwa i rodziny a tak¿e wykszta³conych ludzi”. Jestem pe³en uznania dla prê¿nie kontynuowaniu nauki, ukoñczeniu studiów oraz wieloletniej dzia³aj¹cego Stowarzyszenia Przyjació³ Paw³owa. Drogi Stefanie! pracy nauczycielskiej, w tym tak¿e na stanowiskach Swoje zami³owanie do historii zwi¹za³eœ z dziejami Ziemi kierowniczych. Paw³ów odwiedza³em kilkakrotnie przyjaŸni¹c Paw³owskiej. Sta³eœ siê dzia³aczem i popularyzatorem zw³aszcza siê z rodzin¹ Antoniego Kosza. Pragnê jeszcze raz w swoim ¿yciu w dziedzinie upowszechniania dziejów w³asnego regionu. odwiedziæ Paw³ów. Doceniam zasadê, ¿e naukê historii nale¿y zaczynaæ od poznania Odpowiadaj¹c na wzruszaj¹cy apel stowarzyszenia („G³os przez m³ode pokolenie dziejów swojej „ma³ej ojczyzny”. Paw³owa” nr 11) przekazujê kwotê 500 z³ jako wsparcie Jestem pewny, ¿e Twoje i Twoich przyjació³ ze stowarzyszenia finansowe wydawanego „G³osu Paw³owa”. wysi³ki a tak¿e prace badawcze poszerz¹, pog³êbi¹ i utrwal¹ wydarzenia, w których udzia³ bra³y i tworzy³y poprzednie Sztukowski Feliks pokolenia. zam. Gostycyn , pow. Tuchola 20

refleksja wrzeœniowa uk³adanka sumieñ

tak czy tak - wrzesieñ kiedy wyjmujê z gniazd ptaki wiêdnie s³onecznikiem uk³adam na p³ycie - miasto œpi a twoje oczy wyblak³e, usta pora¿one sznurki ogórków - zranione piêty - pisklêta tul¹ siê do moich kolan opl¹ta³y cierpienia i spowolni³y a ja wyrywam piórka ten mech jeszcze nie zastyg³y to tylko jesieñ - kolejna - wra¿liwa bawi siê w chowanego za plecami starca odw³oki ¿alu gniazd jeszcze ciep³ych zawieszone w chmurach jak ³odzie na on ju¿ nie wraca do traw spopielonych przestrzeni sumieñ gdzie obroœniêtych strachem oczu - ró¿añcem z kabiny wabi ciszê p³onie ognisko niepokoju a ja zbieram dla wnuka ga³êzie na nastêpne gniazda pod oknem miasto umar³ych - miasto œni

Danuta Agnieszka Kurczewicz

Prezentowane wiersze Danuty Agnieszki Kurczewicz pochodz¹ ze zbioru „krêgi zwielokrotnione”, który ukaza³ siê w lipcu 2010 r. nak³adem Wydawnictwa TAWA w Che³mie.

Cementowy pejza¿ przed rozczarowaniem cyfr koœlawych tej ziemi znajomy bo te przynieœæ mia³y kromkê twego chleba doznanie ciep³a ubogi papier chroni³ sytoœci przed py³em wszechobecnym komfortu i d³oñmi nagrodê z butów filcowych jak ciemne piêciolinie które wygrywa³y na œniegu zmro¿onym tony skrzypi¹ce rozpryski opoki spod oskarda to by³o ¿ycie do oczu skaka³y z herkulesowej potêgi zrodzone broni¹c legowiska i prometeuszowej nadziei kredowych czasów bogactwo liczy³eœ pogrubione rzêsy w nicoœciach wzrok przes³aniaj¹c chroni³y mowê Lucyna Lipiñska