Zdzisław F. Ćmoch

Szkoła w Wielgolesie

1807-2007

czyli o wydarzeniach i ludziach st ąd proz ą ksi ąg kilkoro

(wersja niepełna)

Wielgolas 2007

Korekta: Marzanna Brauła

Projekt okładki: Marta Wójtowicz

Przedmow ą opatrzyła: Roma A. Piłatkowska

© Copyright by Zespół Szkół im Rodziny Wyle żyńskich w Wielgolesie, 2007

ISBN 83 – 921007-6-X

Autor zrzekł si ę honorarium autorskiego. Całkowity dochód ze sprzeda ży ksi ąż ki przeznaczony jest na potrzeby Zespołu Szkół w Wielgolesie.

Wszelkie prawa zastrze żone. Kopiowanie w cało ści i fragmentach bez zgody autora i wydawcy zabronione

Skład, łamanie i druk: Poligrafia, Wydawnictwo „ Żelazo” Mi ńsk Mazowiecki, ul. Kolejowa 27c. tel. (0-25) 758-61-51.

-2-

Przedmowa Nazywam si ę Roma Piłatkowska i jestem wielgolasiank ą. Całe moje dotychczasowe życie, pomin ąwszy okres nauki w liceum i na studiach, było zwi ązane z Wielgolasem. Otrzymałam, jak sadz ę, staranne wychowanie, gdzie uczciwo ść , wiara i miło ść do Ojczyzny s ą gwarantem mojej egzystencji. Mój ojciec, Roman Ptasi ński, były żołnierz AK i rzemie ślnik, mój dziadek Stanisław Ptasi ński - rzemie ślnik, to równie ż rodowici wielgolasianie, sercem oddani "małej ojczy źnie". Ju ż jako uczennica Szkoły Podstawowej w Wiegolesie marzyłam o zawodzie nauczycielki. Od momentu, kiedy lekcje j ęzyka polskiego zacz ęła prowadzi ć z moj ą klas ą p. Melania Boruci ńska - ówczesna dyrektorka i zarazem nauczycielka j ęzyka ojczystego, wiedziałam, że b ędę nauczycielk ą j ęzyka polskiego. Potem liceum – profil humanistyczny, studia i... pierwsza praca, oczywi ście w o śmioklasowej Szkole Podstawowej w Wielgolesie. Młoda, do ść energiczna, wypełniona szlachetnymi ideami i wiedz ą rzuciłam si ę bez reszty w wir pracy. Postanowiłam udowodni ć, że przysłowie, które brzmi jak pogró żka "bodaj by ś cudze dzieci uczył" nie spełni si ę. I rzeczywi ście młodzie ż była grzeczna i chyba wdzi ęczna za moje zaanga żowanie. To była dla mnie ogromna satysfakcja i jedyna, bo zarobki żadne, ledwo starczało do pierwszego, przy bardzo skromnej egzystencji. Od 1 wrze śnia 1990r. zostałam dyrektorem placówki, w której dotychczas uczyłam. Od pocz ątku kierowania szkoł ą starałam si ę urzeczywistni ć swoj ą wizj ę. Niezawodnie wspomagał mnie mój m ąż Zbigniew Piłatkowski. Ju ż w tym samym roku powołałam Społeczny Komitet Rozbudowy Szkoły, którego przewodnicz ącym został Pan Andrzej Jarz ębski. Z sentymentem wspominam tamte lata, ogromny zapał mieszka ńców i pracowników placówki. Wiedziałam, że nie mog ę zmarnowa ć tego potencjału. Ruszyli śmy. Zorganizowali śmy dwukrotn ą zbiórk ę pieni ędzy, poszukiwali śmy sponsorów, organizowali śmy dochodowe imprezy. Za uzyskane pieni ądze opłacili śmy projekt rozbudowy szkoły, zakupili śmy wiele materiałów budowlanych. Fakt, że byłam wówczas radn ą pomógł mi wprowadzi ć rozbudow ę placówki do bud żetu gminy. Ówczesne kuratorium w Siedlcach wspomogło nasz ą inicjatyw ę i w 1997r. oddano do użytku now ą szkoł ę, jednak bez sali gimnastycznej. Rado ść była ogromna. Duma rozpierała wszystkich tych, którzy przyczynili si ę do powstania nowego skrzydła szkoły, bo rzeczywi ście, sukces to ogromny, imponuj ący. Du że przestrzenne korytarze, widne sale, łazienki wewn ątrz, nie źle wyposa żona kuchnia, wygodna stołówka - to rzeczy, które do momentu oddania nowej szkoły były dla nas nieosiągalne. 1 wrze śnia 1999r. reforma o światy. Powstaj ą gimnazja. Byłam wówczas ich entuzjastk ą. Dzisiaj ju ż w znacznie mniejszym stopniu. W naszej gminie dokonuje si ę reorganizacja sieci szkół. Powstaje sze ścioklasowa szkoła podstawowa, któr ą kieruje p. Hanna Zawadka i Gimnazjum w Latowiczu z oddziałami w Wielgolesie, któr ą ja miałam przyjemno ść kierowa ć. Słowo ‘przyjemno ść ’ nie znalazło si ę tu przypadkowo, bo cho ć warunki funkcjonowania placówki były trudne - jedna szkoła - dwa budynki oddalone od siebie o 5 km, to jednak zapał wszystkich pracowników, doskonały klimat pracy, świetne relacje z rodzicami, dawały ogromn ą satysfakcj ę. 1 wrze śnia 2003r. kolejna zmiana organizacyjna. W Wielgolesie powstaje Zespół Szkół, czyli szkoła podstawowa i gimnazjum. Taka organizacja trwa do dzisiaj, a ja niezmiennie jestem dyrektorem.

-3- W mi ędzyczasie wydarzyło si ę bardzo wiele. Wykonano elewacj ę zewn ętrzn ą szkoły, wymieniono okna, oddano do u żytku sal ę gimnastyczn ą wymieniono centralne ogrzewanie w starej szkole, wyremontowano strych. Szkoła mo że si ę poszczyci ć wieloma osi ągni ęciami, szczególnie w sporcie, recytacji, w zmaganiach muzycznych, ortograficznych, filatelistycznych, ekologicznych, realizacj ą projektów mi ędzynarodowych, tytułami "Szkoła z klas ą”, "Szkoła Ucz ąca si ę", i jeszcze czym ś, co do ko ńca nie jest wymierne - doskonałym klimatem i niezwykłe twórczymi i pracowitymi nauczycielami. To przecie ż nikt inny, tylko Pan Zdzisław Ćmoch – nasz historyk – wyszukał informacje, że nasza szkoła powstała 200 lat temu. Autorem niniejszej ksi ąż ki jest równie ż Pan Zdzisław Ćmoch - nauczyciel niezwykłe oddany swojej pracy, to, stwierdzam z przekonaniem, tytan pracy. Dzi ęki niemu tak wiele si ę dzieje w szkole, to On jest inicjatorem wielu, wielu ciekawych pomysłów. Zdzisławie, po prostu Ci dzi ękuj ę.

Roma Piłatkowska

-4-

Wst ęp

200-letnie dzieje szkoły w Wielgolesie nie zostały dotychczas nale życie zbadane i opisane. Niniejsze opracowanie jest prób ą cało ściowego uj ęcia historii szkoły. W sposób szczególny staram si ę potraktowa ć okres od pocz ątku jej istnienia do zako ńczenia II wojny światowej. Powody ku temu s ą dwa; odległo ść czasowa i do ść sk ąpe źródła, co dla historyka stanowi zawsze wyzwanie i zmusza do my ślenia, co sprawia, że czasem doj ście do jednego zdania-pewnika jest ju ż sukcesem, po drugie – swego rodzaju „misja”, która nakazuje ocali ć to, co jeszcze si ę zachowało w ludzkiej pami ęci, a czego nawet za rok- dwa nie da si ę odtworzy ć. Dobitnie si ę o tym przekonałem opracowuj ąc dzieje szkoły w Dębem. Ostanie pi ęć dziesi ęciolecie to ju ż tylko swego rodzaju kronika. Praca historyka sprowadza si ę tutaj do uporz ądkowania tego, co w źródłach si ę zachowało, ewentualnego uzupełnienia, a przede wszystkim wyboru z bogatych zapisów rzeczy najistotniejszych. Ten ostatni aspekt jest najtrudniejszy i sprawia, że mimo najszczerszych ch ęci – zawsze opracowanie b ędzie tr ąci ć subiektywizmem. Do ść silne jeszcze emocje zwi ązane z poprzednim, a upadłym kilkana ście lat temu ustrojem na pewne rzeczy wywieraj ą niekwestionowany wpływ, nie mówi ąc ju ż o wydarzeniach tocz ących si ę współcze śnie. O ile mog ę do ść spokojnie opisywa ć czasy, których nie do świadczyłem, o tyle trudno bez emocji i „naleciało ści” pisa ć o tym, czego si ę do świadczyło. W momencie, kiedy ko ńczy si ę obiektywizm, a zaczynaj ą emocje – ko ńczy si ę historyk i historia, a zaczyna polityka. Polityka, która tak ch ętnie zaprz ęgała i zaprz ęga histori ę na swoje usługi, i która wyrz ądziła jej tyle złego – nie faktom jednak, ale ich interpretacji na bie żą ce potrzeby. Dlatego b ędę chciał przede wszystkim takiego traktowania historii w tej pracy unikn ąć . Nie wiem, na ile mi si ę to uda, szczególnie w odniesieniu do ostatniego półwiecza. Tylko czas potrafi naprawd ę oddzieli ć ziarno od plew. Dlatego trzeba poczeka ć kolejnych 20-30 lat, żeby wyłuska ć to ziarno lat obecnych. Najchętniej pozostawiłbym to moim uczniom, a my ślę (nie bezpodstawnie), że przynajmniej 2-3 moimi śladami pójdzie. Nie wiem tylko, czy zdołałem ich przekona ć, że wielka historia dzieje si ę tu i teraz, że sami j ą tworzymy, niekoniecznie trzeba jej szuka ć w wydarzeniach na skal ę narodow ą czy europejsk ą. Wielkie wydarzenia maj ą swój pocz ątek nie zawsze (a nawet rzadko) w zaciszu gabinetów polityków. Metropolit ą krakowskim został ten, którego Prymas Wyszy ński akurat nie umie ścił na oficjalnej li ście „dla władzy”… „Skok przez płot” jednego robotnika w stoczni i protest suwnicowej przeciwko warunkom pracy (domagała si ę m.in. oddzielnych łazienek dla kobiet) zako ńczył si ę rozmontowaniem światowego systemu komunistycznego. I jestem przy polityce… wydawa ć by si ę mogło. Nie. Chc ę tylko uświadomi ć Czytelnikowi, jak wielki wpływ na polityk ę mog ą wywrze ć jednostki i zdawałoby si ę – nieistotne fakty, a fakty - to ju ż historia. Niejeden przeskakiwał płot, niejedna kobieta protestowała – mo że kto ś rzec – i nic z tego nie wynikło. Tak, bo żeby zadziało si ę co ś wielkiego, potrzebne s ą jeszcze inne wymiary – wła ściwe miejsce i wła ściwy czas, a na to ju ż wpływu nie mamy. Bior ąc powy ższe pod uwag ę b ędę si ę starał pisa ć o ludziach i ich pracy, o tym co zrobili, nie dezawuowa ć ich dzieła tylko dlatego, że ulegali w mniejszym lub wi ększym stopniu manipulacji. Mo żemy mie ć do nich pretensj ę tylko o to, że dali si ę manipulowa ć, że brak im było niejednokrotnie szerszego ogl ądu rzeczywisto ści, jej trze źwej oceny. Nie mo żemy natomiast wini ć ich za to, że z zapałem budowali drogi, ko ścioły i szkoły, bez

-5- wzgl ędu na to, jakiemu systemowi akurat słu żyły. Słu żyły przede wszystkim im samym, ich dzieciom, słu żą i nam. Tak, jak to co my robimy b ędzie słu żyć nast ępnym pokoleniom. Pretensj ę mo żna mie ć tylko wtedy, je żeli robili co ś, co szkodziło innym. Ale czy my tego dzi ś jeste śmy w stanie unikn ąć ? „M ądrale” z przełomu tysi ącleci? Kiedy trzy lata temu ukazała si ę poprzednia moja do ść skromna praca po świ ęcona szkole i jej patronowi, spotkałem si ę niejednokrotnie z krytyk ą, szczególnie w odniesieniu do rodziny Wyle żyńskich. Troch ę si ę tego spodziewałem, bo sam byłem zaskoczony, że „tak to wyszło”, że takie wspaniałe patriotyczne dzieje miał ten ród. - Niemo żliwe! To nie tak! Przecie ż to byli dziedzice, wyzyskiwacze! – i to mówili ludzie, którzy ich nie znali, a posiłkowali si ę tylko opiniami. Na ile były to tylko „ogólne” opinie tak skrupulatnie utrwalane przez dziesi ęciolecia „władzy ludowej”? Prosiłem wobec tego o sprostowania, o fakty – pró żno. Wreszcie stawiałem pytanie: - Czy pan by posłał pod kule swoje 16-letnie dziecko, wiedz ąc, że dwoje starszych ju ż znalazło od nich, i to w m ęczarniach, śmier ć? - Zapadało milczenie. Niektórzy zapominaj ą, że z faktami si ę nie dyskutuje. Chciałbym, żeby ta praca była zbiorem faktów, a dlaczego zaistniały i jakie były ich nast ępstwa – mo żna dyskutowa ć. Chciałbym te ż, żeby ka żdy mógł na tych stronach znale źć co ś dla siebie; historycy, który b ędą si ę zajmowa ć dziejami szkół w regionie, mieszka ńcy Wielgolasu i okolic, nauczyciele, absolwenci wielgoleskiej szkoły i jej obecni uczniowie. Niełatwe to zadanie, ale próbowa ć trzeba. Na koniec jeszcze dwa zdania o tytule. Dlaczego taki „mickiewiczowski”? Z prostej przyczyny – pocz ątki wielgoleskiej szkoły to czasy dzieci ństwa i młodo ści narodowego wieszcza, czasy opiewane w jego najwi ększej epopei, „panatadeuszowe”. Zdawało si ę, że nad Polsk ą rozkwitała wówczas wiosna nadziei, nadziei na wolno ść , na pełn ą niepodległo ść . W Wielgolesie w tym samym czasie rozkwitała wiosna o światy. I któ żby pomy ślał, że ta wielgoleska oka że si ę trwalsza, że po dwóch wiekach nadal b ędzie mie ć si ę dobrze, b ędzie si ę ci ągle rozwija ć… Autor

-6-

Źródła

Najwa żniejszy dla historyka problem: źródła. Czy s ą? W jakim są stanie? Czego dotycz ą? – to pierwsze pytania. A je śli ju ż s ą, to na ile s ą obiektywne? Czy mo żna im zaufa ć? Czyjego s ą autorstwa? Jak wydoby ć te czasem male ńkie ziarenka prawdy z dziesi ątek zda ń najzwyklejszego „kadzenia”? – i to jest problem dla historyka. Czy Bolesław Krzywousty na kartach kroniki Galla Anonima tak pi ęknie by wygl ądał, gdyby autor nie żył na dworze tego ż ksi ęcia? Ze źródłami do dziejów wielgoleskiej szkoły w pierwszym wieku jej funkcjonowania problemu obiektywizmu praktycznie nie ma. Jest to okres tak skromnie udokumentowany, że niezwykle cenn ą staje si ę ka żda wzmianka, ka żdy zapis. Mamy bowiem do czynienia prawie wył ącznie z dokumentami urz ędowymi: sprawozdaniami, raportami, pismami do i od gubernatora. Wyj ątek stanowi kilka zda ń w kronice szkolnej spisanych na podstawie wspomnie ń mieszka ńców wsi (1930r.) oraz wła ściciela maj ątku Wielgolas. Źródłem „najbli ższym”, traktuj ącym o najstarszych dziejach szkoły, jest spisana przed wojn ą Kronika Szkoły Powszechnej w Wielgolesie , w której XIX wieku dotyczy zaledwie kilka zda ń, w dodatku do ść ogólnie rzecz traktuj ących. Trzeba si ę „podpiera ć” źródłami posiłkowymi – ksi ęgami parafialnymi z Archiwum Parafialnego w Latowiczu (APL), nielicznymi dokumentami dotycz ącymi przedmiotowej szkoły w zbiorach AGAD (akta KRSW), wzmiankami w dokumentach „obocznych”, do których to wzmianek mo że przypadkowo kto ś kiedy ś dotrze, bo nie sposób przecie ż przejrze ć wszystkich – to praca na lata. Milcz ą te ż o najstarszych dziejach szkoły akta Archiwum M. St. Warszawy (Oddział VI w Otwocku). Z tych obficie korzystałem opracowując okres mi ędzywojenny. Spustoszenia w polskich archiwach dokonała ostatnia wojna. Po Powstaniu Warszawskim Niemcy spalili Archiwum O świecenia Publicznego. W AGAD ocalało zaledwie kilka procent zbiorów, a do dziejów polskiej o światy w XIX w. – szcz ątki. Do dziejów szkół na naszym terenie w XIX wieku jest dost ępne w zasadzie tylko jedno źródło. Opracowane przez K. Pozna ńskiego i wydane w 1993 r. Walka caratu ze szkoł ą polsk ą w Królestwie Polskim w latach 1831-1870. Materiały źródłowe . Jest tylko jeden problem – nakład wyniósł 200 egzemplarzy. Do „poczytania” żadna z nielicznych posiadaj ących te materiały bibliotek ich nie wypo życzy. (Tu słowa podzi ękowania dla mojej b. uczennicy, a obecnie studentki V roku UMCS w Lublinie – Katarzyny Zawadki). Zapewne mo żna byłoby znacznie poszerzy ć rozdział opisuj ący dzieje szkoły w XIX wieku, bo źródła s ą, tyle że w… Sankt Petersburgu. W Centralnym Pa ństwowym Archiwum Historycznym, w Zbiorach O świecenia Publicznego kilka zespołów akt dotyczy Warszawskiego Okr ęgu Naukowego (od. 1839r. do wybuchu I wojny światowej). Znajduj ą si ę tam w corocznych sprawozdaniach imienne wykazy nauczycieli, urz ędników, szkół, informacje o funduszach, warunkach nauczania, wynikach itp. W sumie, jak pisze K. Pozna ński we wst ępie do ww. dzieła, jest to ponad 200 tysi ęcy stron. By ć mo że kiedy ś stan ą si ę dost ępne dla nas na mikrofilmach lub w formie elektronicznej. Obecnie trzeba si ę zadowoli ć tym, co zostało udost ępnione i zbadane, a to ledwie kilka tysi ęcy stron. Dwie wojny światowe dokonały spustoszenia nie tylko w du żych archiwach. Archiwa lokalnych urz ędów administracji terenowej poszły z dymem podczas akcji ich

-7- niszczenia przez AK w czasie wojny. Nikt si ę wówczas nie zastanawiał przecie ż nad oddzieleniem list „wywózkowych” czy nakazów kontyngentowych od innych akt - „neutralnych”. Z akt gminnych w okolicy ocalały tylko akta kuflewskie i w nich zachowały si ę nawet przedwojenne dzienniki lekcyjne. Ogólny zarys szkolnictwa w regionie został do ść szeroko potraktowany przez E. Red ę w opracowaniu dotycz ącym dziejów szkoły w Latowiczu (1918-1939). W znacznym stopniu wykorzystałem tak że własn ą prac ę Dzieje Szkoły Powszechnej w Dębem Małym (1906-1944) . W obydwu ww. pracach znajduj ą si ę nieliczne co prawda, ale cenne informacje dotycz ące szkoły w Wielgolesie. Do dziejów Wielgolasu i powojennych dziejów szkoły, oprócz dost ępnych na miejscu źródeł (archiwum szkolne), wykorzystałem przede wszystkim dost ępne opracowania, a tych w ostatnim 10-leciu pojawiło się stosunkowo du żo. S ą to prace Z. T. Gajowniczka (ukłon w stron ę kolegi): Dzieje Latowicza, (1999), Dzieje Parafii (1998), a tak że Wielgolas i okolice – szkice historyczne (red. Z.T. Gajowniczek), 1999r. Wiele informacji zaczerpn ąłem z pozostaj ących w maszynopisach opracowaniach pierwszego wielgoleskiego historyka Zygmunta Piłatkowskiego: Dzieje szkoły w Wielgolesie, OSP w Wielgolesie . Pomocne s ą artykuły tego ż i innych autorów zamieszczane w ubiegłych latach w Roczniku Mi ńskomazowieckim . Sporo informacji mo żna znale źć równie ż w Zeszytach Historycznych Latowicza z lat 1997-2005, w pozycji W słu żbie wsi i kraju (LSW, 1966r) oraz innych wydawanych staraniem Koła Sienniczan. Bogatym źródłem informacji s ą wydania ZNP z lat 2005 i 2006 „Ocali ć od zapomnienia…” zawieraj ące biogramy kilkuset nauczycieli, w tym tak że nauczycieli pracuj ących w Wielgolesie. Do źródeł dost ępnych „na miejscu ”, dotycz ących najbli ższych nam lat działalno ści szkoły, oprócz szkolnych kronik i całego zasobu szkolnego archiwum, zaliczy ć nale ży szkolny biuletyn Uczymy ciekawie i uczniowsk ą gazetk ę Świderek. Korzystałem tak że z zasobu akt Archiwum Pa ństwowego w Siedlcach (Akta PGRN Wielgolas). Bogaty zespół akt dotycz ących dziejów szkoły w ostatnim półwieczu znajduje si ę w Mi ńsku Maz. (akta b. Wydz. O światy i Wychowania oraz b ędące w posiadaniu ZO ZNP), w archiwum UG Latowicz, w archiwum KOiW (obecnie MKO) w Siedlcach i Warszawie. O innych źródłach i opracowaniach, z których korzystałem sporadycznie nie b ędę tu wspominał. Istotniejsze s ą wymienione w przypisach. Przypisy s ą w niektórych rozdziałach do ść obszerne, ale uznałem je za odpowiedniejsze dla Czytelnika, ni ż umieszczanie szerokiej listy wykorzystanych publikacji w Bibliografii . W niej zamieszczam ogólny spis najwa żniejszej literatury, a gdyby ktoś pragn ął poszerzy ć wiedz ę o konkretnych zagadnieniach, zwłaszcza dotycz ących regionu – literatur ę znajdzie w przypisach. Nie sposób te ż pozostawi ć bez wyja śnienia, przynajmniej bardzo ogólnego, niektórych poj ęć i zagadnie ń dla przeci ętnego czytelnika niezrozumiałych. Chc ąc oszcz ędzi ć czas czytaj ącego; zagl ądania i przerzucania kart słowników i encyklopedii, maj ąc wreszcie na wzgl ędzie to, i ż monografia przeznaczona jest tak że dla uczniów – post ąpiłem jak ni żej, cho ć starałem si ę bardzo przypisy ogranicza ć. Wró ćmy do źródeł - „osobowe źródła informacji” (có ż za modne ostatnio sformułowanie) przytaczane s ą tylko sporadycznie. S ą one zawsze naznaczone pewn ą doz ą subiektywizmu i (nauczony do świadczeniem) podchodz ę do nich bardzo ostro żnie, cho ć niekiedy potrafią wyja śni ć niejedn ą historyczn ą zagadk ę, ale raczej niewiele

-8- istotnego wnosz ą. Pomagaj ą za ś w zrozumieniu przyczyn zaistnienia pewnych faktów, które to przyczyny nie zawsze znalazły odzwierciedlenie w dokumentowych, a jeszcze rzadziej w kronikarskich zapisach. Fotografie w wi ększo ści pochodz ą z kronik szkolnych, zarówno przed, jak i powojennych.

W dalszym ci ągu podtrzymuj ę zawart ą we wst ępie do poprzedniego opracowania („ zarysu dziejów szkoły ”, 2004r.) my śl, że praca moja ma wskaza ć pewne ście żki (teraz już drogi), którymi nale ży pod ąż ać, a które tutaj tylko nieco poszerzam. Mam tu na uwadze te ż i rozs ądn ą liczb ę stron, którymi dysponuj ę bo 200-letnie dzieje szkoły to materiał na kilka takich tomów. Istnieje tylko dylemat: czy i kto to przeczyta? Mo że wi ęc lepiej b ędzie nie przera żać przeci ętnego czytelnika opasłym tomiskiem, a przecie ż i drukarnia strony liczy.

-9-

I. Zarys dziejów Wielgolasu i okolic.

1. Od prehistorii do średniowiecza.

Teren Wielgolasu, jak i całej gminy Latowicz, nie został dotychczas gruntownie zbadany pod wzgl ędem archeologicznym. Badania powierzchniowe prowadził ostatnio C. Ostas z SOZ (Sł. Ochrony Zabytków) w Siedlcach. Miały one miejsce jesieni ą 1999 roku. 1 Żadnych spektakularnych odkry ć archeologicznych na terenie wsi – jak do tej pory – nie dokonano. Mo żemy by ć jednak nieomal pewni, że po ostatnim zlodowaceniu pierwszy człowiek postawił tu swoj ą stop ę w schyłkowym paleolicie (12-9 tys. lat p.n.e.) 2. Byli to pod ąż aj ący na północ łowcy reniferów, których ślady pobytu odkryto na terenie Budzisk. Z czasów mezolitycznych (8300-5500 lat p.n.e.) 3 pochodz ą pozostało ści obozowiska w Borówku. Neolit jest ju ż do ść szeroko reprezentowany przez znaleziska na terenie gm. Latowicz. W Budziskach i Redzy ńskim zanotowano ślady kultury pucharów lejkowatych 4. W Waliskach i Wielgolesie odkryto dwa pochówki szkieletowe z towarzysz ącymi im naczyniami i narz ędziami wskazuj ącymi na ludno ść kultury ceramiki sznurowej 5 Najliczniej przez znaleziska archeologiczne reprezentowana jest w okolicy kultura łu życka 6 i nast ępuj ąca po niej „kontynuatorka” , charakterystyczna dla regionu – kultura

1 Wyniki tych bada ń s ą przedstawiane w ZHL vol. 2 (1) 2000r. 2 Paleolit – starsza epoka kamienia (łupanego), od pocz. dziejów ludzko ści do ok. 10 tys. l. p.n.e. Dzieli si ę na trzy okresy. Charakterystycznymi wytworami kultur schyłkowopaleolitycznych s ą groty i no że krzemienne z trzonkami, a kultur ą tego okresu na naszych ziemiach – kultura świderska (od odkrytej osady w Świdrach Wielkich i Całowaniu). 3 Mezolit (epipaleolit) 10-5 tys. l. p.n.e. Obecnie raczej nie wyodr ębnia si ę tej po średniej mi ędzy paleolitem i neolitem epoki prehistorycznej. Charakteryzowała się miniaturyzacj ą narz ędzi, wi ększ ą precyzj ą obróbki. 4 Kultura pucharów lejkowatych - 3300-2500 p.n.e. Kultura pucharów lejkowatych (3300-2500 p.n.e). charakteryzowała si ę gospodark ą hodowlan ą oraz żarowo-kopieniacz ą upraw ą roli. Hodowano owce, kozy, świnie i bydło, które ludno ść tej kultury „zaprz ęgła” do pracy na roli. Zajmowano si ę te ż tkactwem, produkcj ą glinianych, wypalanych naczy ń. W tym okresie eksploatowane były zło ża krzemienia w Krzemionkach Opatowskich. Rozwijała si ę wymiana towarowa i produkcja bardziej skomplikowanych narz ędzi jak łuki, siekiery, sierpy. Pochówki z tego okresu s ą przewa żnie szkieletowe, w grobach płaskich lub podłu żnych grobowcach. 5 Kultura ceramiki sznurowej (2200-1900r. p.n.e.) Kultura schyłkowego neolitu i wczesnej epoki br ązu. Pojawiła si ę na ziemiach polskich w ko ńcu III tysl. p.n.e. wraz z ludno ści ą koczownicz ą, która ceramik ę zdobiła odciskami sznura. Prawdopodobnie ludno ść ta udomowiła konia. Powoli stała si ę ludno ści ą rolnicz ą. Pochówki najpierw s ą szkieletowe, potem ciałopalne. Cech ą charakterystyczn ą KCS s ą znajdowane w grobach pucharki i amfory oraz specyficzne łódkowate topory kamienne. 6 kultura łu życka (1200-400 r. p.n.e.) Wytworzyły j ą ludy zamieszkuj ące tereny Saksonii, pn. Czech i dorzecza Odry i Wisły. Ludno ść zamieszkiwała otwarte osady, a zmarłych grzebała w urnach na płaskich cmentarzyskach. Podstawowe narz ędzia wykonywano z br ązu (surowiec importowano), ko ści, rogu i kamienia. Wa żną rol ę odgrywało garncarstwo i tkactwo. Stałe kontakty z wysoko rozwini ętym Południem wpłyn ęły na post ęp gospodarczy, a ten na wzrost populacji ludzi. Powstały grody o planowych zało żeniach urbanistycznych (Biskupin). Na Kujawach i pod Krakowem powstały pierwsze warzelnie soli. Krusze soli były poszukiwanym produktem i źródłem bogactwa. Od ‘kruszy’ pochodzi pó źniejsze kruszec. Ludno ść KGK dzieliła si ę zapewne na niezale żne plemiona i rody ze starszyzn ą rodow ą na czele, zajmuj ące okre ślone regiony. Obuwie wykonywano ze skór, futer i lnu. Ceramika r ęcznie lepiona, była niekiedy malowana. Glina słu żyła tak że do wyrobu prz ęś lików do warsztatów tkackich (ci ęż arki) i form odlewniczych - spotykane s ą tak że formy kamienie. W rybołówstwie u żywano sieci i narz ędzi plecionych z wikliny. Na terenach

-10 - grobów kloszowych. 7 Ślady osadnictwa ludno ści tej kultury najobficiej reprezentowane są na terenie Transboru (cmentarzysko o pow. ok. 2 ha), D ębego, Walisk, Latowicza. Ślady pozostawione przez ludno ść tej i nast ępnych kultur archeologicznych były znajdowane na terenie niemal wszystkich obecnych miejscowo ści gminy. Wyj ątek stanowi okres w ędrówek ludów (V-VI w.) reprezentowany tylko przez nieliczne znaleziska z D ębego-Kołaczek. Do lat 90. z terenu Wielgolasu pochodził tylko materiał zabytkowy (ok. 20 fragmentów naczy ń glinianych z epoki br ązu, kultury trzcinieckiej,) zebrany na powierzchni w bli żej nieokre ślonym miejscu. Ponadto około 200 m od szosy w kierunku południowym, na zalesionej wydmie (wg notatki WKZ w Siedlcach) natrafiono na krzemienne okrzeski i ceramik ę z okresu neolitu. By ć mo że s ą to ślady osady i pracowni krzemiennej, cho ć brane jest pod uwag ę tak że cmentarzysko. Zebrane w 1995 r. (H. Taras) neolityczne wyroby krzemienne i fragm. ceramiki wskazuj ą na kultur ę ceramiki sznurowej (KCS) i epok ę br ązu – kult. trzcinieck ą, a żelazny przedmiot na wczesn ą epok ę żelaza (WE Ż). Cało ść za ś świadczy o istnieniu osady. W 1992 roku badania prowadził S. Czopek. Zebrany materiał ceramiczny znajduje si ę w PMA w Warszawie i pochodzi z WE Ż - okresu KGK. Równie ż wskazuje na istnienie na terenie Wielgolasu w okresie prehistorycznym osady.

Rys. 1. Przykładowe plany i profile grobów kloszowych z cmentarzyska w Transborze (rys. A. Ćmoch wg A. Kietli ńskiej: Obrz ędy pogrzebowe KGK , Światowit, T.XXI, s.147-160).

Nieopodal szkoły, w kierunku na pd.-wschód od niej, na piaszczystej wydmie zdarza si ę natrafi ć na niewielkie fragmenty ceramiki. Znajdowali je uczniowie, na kilka natrafiłem osobi ście. S ądz ąc z wygl ądu i struktury tworzywa, mogły to by ć fragmenty naczy ń z okresu kultury grobów kloszowych lub wczesnego średniowiecza. Dopóki nie

wschodnich (a wi ęc i nad Świdrem) wykorzystywano nadal krzemie ń. Narz ędzia żelazne sprowadzano, z miejscowych rud darniowych zacz ęto je produkowa ć dopiero ok. V w. p.n.e. 7 kultura grobów kloszowych (550-200r. p.n.e.). jest form ą rozwojow ą kultury łu życkiej w VI-III w. p.n.e. Ludno ść tej kultury wyst ępowała głównie we wschodniej cz ęś ci Polski, st ąd bardzo du żo znalezisk w naszym regionie. Nazwa pochodzi od charakterystycznej formy grobu ciałopalnego, w którym popielnica przykryta była tzw. kloszem – wielkim, odwróconym naczyniem, czasem przykrytym lub obło żonym dodatkowo kamieniami. Podstaw ę gospodarki tej ludno ści stanowiła hodowla zwierz ąt i uprawa roli. Zamieszkiwano w niewielkich osadach otwartych. U żywano miejscowych rud darniowych o czym świadcz ą znaleziska tzw. „ciasta” – półproduktu do wyrobu narz ędzi. Centrum tej kultury stanowiły tereny Mazowsza, z których rozpowszechniła si ę na Małopolsk ę, Podlasie i Kujawy. Na Mazowszu znajduj ą si ę najwi ększe monokulturowe cmentarzyska KGK – w Transborze, Henrykowie i Sulbinach. Od II w. p.n.e. miejsce tej kultury zaj ęła kultura przeworska, potem wielbarska (okres wpływów rzymskich).

-11 - natrafi si ę na wi ększe znalezisko – trudno jest wyrokowa ć o osadnictwie, cho ć miejsce wydaje si ę odpowiednie ku temu. Nic mi te ż nie wiadomo o jakichkolwiek wi ększych znaleziskach, a okazji po temu było w ostatnich latach du żo; wiele wykopów pod fundamenty (przy niektórych sam byłym obecny), wykopy pod wodoci ąg i inne prace ziemne. Wydaje mi si ę, że Wielgolas ci ągle czeka na swoje „archeologiczne pi ęć minut” i w tym wzgl ędzie postaram si ę doło żyć nieco wi ęcej stara ń w najbli ższym czasie. Po lewej stronie drogi do Latowicza, za kapliczk ą natrafiono natomiast na ślady osady z okresu średniowiecza i nowo żytno ści, ale znaleziska s ą równie skromne. Miejsce to wówczas poło żone było na południowym skraju rozci ągaj ącej si ę od Kiczek po Starogród puszczy. Sądz ąc z ukształtowania terenu i przebiegu obecnej drogi Siennica-Latowicz- Seroczyn (bez większych zapewne zmian biegn ącej tak, jak onegdaj Trakt Włodawski) pocz ątków współczesnej wsi Wielgolas nale żałoby szuka ć w trójk ącie szkoła – park – kapliczka.

W średniowieczu wokół Latowicza (wzmiankowany w I poł. XIII w.) istniały ju ż zal ąż ki współczesnych wiosek. W 1313 roku w dokumencie wystawionym przez ksi ęcia mazowieckiego Trojdena dla wojewody czerskiego Krystyna wymienione jest D ębe. 8 Wielgolas te ż zapewne zało żony został w średniowieczu, cho ć pierwsza wzmianka tyczy czasów nowo żytnych, ale trudno przyj ąć , że wie ś „wybuchła” raptem w ci ągu kilkunastu lat, zwłaszcza, że wkrótce obok Iwowego i Ró ży była najwi ększ ą w Starostwie Latowickim. 9 Nie przesuwałbym jednak momentu zało żenia Wielgolasu zbytnio w przeszło ść (XII-XIII w.), a raczej bym si ę skłaniał do XIV-XV w. – żeby móc stwierdzi ć, że wie ś była, a o fakty tu idzie nie o przypuszczenia. Osadnictwo w tej cz ęś ci Mazowsza na dobre rozkwitło po „uspokojeniu” nieodległej przecie ż granicy z Litw ą. Tereny przygraniczne nara żone były na łupie żcze wypady z północy i wschodu. „Uspokojenie” nast ąpiło po zawarciu unii w Krewie w 1385 roku, a nast ępnie oddalenia zagro żenia krzy żackiego (1410r.). Jak zbawienny wpływ miała unia z Litw ą na nasz region mog ą świadczy ć dokonane wkrótce po tym fakcie lokacje miast: Mi ńsk (1421r.), Latowicz (1423r.) 10 , (1423r.).

8 Gajowniczek Z.T.: Dzieje Latowicza, 1999, s. 34. 9 Tam że, s. 71. 10 1423r. - lub wcze śniej. Mimo, że S. Pazyra (1959) przyjmuje wersj ę „omyłkow ą” kopisty to trudno nie wierzy ć Latowiczanom i dokumentom z pocz. XIX w., że Latowicz otrzymał prawa miejskie przed ww. dat ą. Mimo, że spotkałem si ę z krytyk ą tezy Z.T. Gajowniczka dotycz ącej roku 1420 jako daty nadania praw miejskich Latowiczowi, to optuj ę za tym wła śnie rokiem. Trojden w dokumencie cały czas mówi o mie ście, które opatrzone poni ższymi prawami lepiej i pr ędzej b ędzie si ę rozwija ć. Nie ma tam mowy o wsi, czy osadzie, której nadaje si ę prawa miejskie, wyznacza obszar, granice etc.

-12 -

2. Czasy nowo żytne.

Pierwszy raz w źródłach Wielgolas wzmiankowany jest w 1519 roku obok innych wsi wchodz ących w skład parafii Latowicz 11 . Nazwa wsi nie wymaga wyja śnie ń. Zapisywano j ą jako Vyelkij Liasz, Wielki Lasz (1565r.), Wielkilas (1576r.), Wielgolas (1660r.), nast ępnie u żywane s ą nazwy Wielkolas i Wielgolasz . W XVI-XVIII wieku wie ś była enklaw ą po śród otaczaj ących j ą zewsz ąd lasów. Poło żona nad kilkoma (4-5) stawami i wypływaj ącym z nich strumykiem o bagnistych brzegach. Poło żenie dworu i pó źniejsze mapy (XVIIIw.) oraz szcz ątkowe znaleziska pozwalaj ą na stwierdzenie, że wie ś została zało żona na lewym brzegu strumienia, na północny wschód od niego. Teren wznosi si ę tu bardziej ni ż po stronie południowej, a gleby s ą znacznie lepsze ni ż po prawej stronie strumienia, gdzie przewa żaj ą piaski.

Rys. 2. Wielgolas i okolice wg mapy Karola de Pertesa z 1790 r. (rys. autora).

Wielgolas wraz z rozległym, niegrodowym Starostwem Latowickim w XVI wieku wszedł w posiadanie królowej Bony, która bardzo przyczyniła si ę do rozwoju naszych ziem. W kolejnych dziesi ęcioleciach wzmiankowane starostwo stanowiło uposa żenie żon królów polskich – Anny Jagiellonki żony Stefana Batorego i Konstancji – żony Zygmunta III Wazy. Ruch egzekucyjny b ędący elementem walki średniej szlachty z magnateri ą, usankcjonowany na sejmie piotrkowskim w 1562-1563 roku, poskutkował lustracjami dóbr. W Starostwie Latowickim lustracj ę przeprowadzono w 1565 roku i z tego roku mamy dokładne dane, pierwszy „spis rolny” i ludno ści. 39 wielgoleskich kmieci (rodzin) dysponowało 21,5 włókami gruntu 12 . Daje to ok. 360-380 ha, czyli na rodzin ę przypadało ok. 9-10 ha, a taki obszar gospodarstwa gwarantował ju ż utrzymanie dla kmiecej rodziny.

11 Wówczas parafia nale żała do Archidiakonatu Czerskiego, Diecezji Pozna ńskiej. 12 Trudno jest ustali ć dzisiejsz ą miar ę gruntów. Włóka ( mansus ) na Mazowszu w XIV w. liczyła prawie 9 ha. W XVI w. mogła liczy ć od 16 do 27 ha. Na południu Polski u żywano nazwy łan ( laneus ). Przyj ąć nale ży, że w tym przypadku liczyła 16,8 ha (łan chełmi ński=30 morgów=90 sznurów=900 pr ętów). Latowicz miał nadane prawo miejskie chełmi ńskie i takimi miarami zapewne si ę posługiwano. Nale ży jednak zaznaczy ć, że były w użyciu tak że łany kmiece (od ok. 4 do 13 ha) i królewskie, wybranieckie (ok. 50 ha). [wg Szyma ński J.; Nauki pomocnicze historii, PWN 2002, ss. 166-168]

-13 - We wsi była karczma i młyn, a dochód, jaki dawała wie ś w 1569 roku wynosił prawie 728 florenów. 13 Wi ększy dochód w Starostwie Latowickim dawała tylko Oleksiaka – 730 fl. Dla porównania: Kamionka – 45 fl., Chy żyny 32 fl., Transbór – 60 fl. Ale te ż i powierzchni ą gruntów Wielgolasowi dorównywała tylko jedna wie ś – Węż yczyn. Karczmy były tak że w Kamionce i Transborze, w Chy żynach znajdowało si ę wójtostwo. Dobra wło ścian wielgoleskich obci ąż one były pa ńszczyzn ą na rzecz dworu odrabian ą w wymiarze 2. dni tygodniowo z łanu, dziesi ęcin ą na rzecz biskupa pozna ńskiego oraz innymi powinno ściami np. utrzymaniem w nale żytym stanie grobli mły ńskich. W 1565 roku kmiecie wilgolescy wysiewali 26 korców żyta, 9 pszenicy, 20 jęczmienia, 340 owsa, 7 grochu, 2 prosa, 2 gryki, 2 konopi i 1 korzec lnu. 14 Du ży obszar obsiewany owsem i niewiele pszenicy świadczy ć mo że o tym, że dysponowali znacznie słabszymi glebami ni ż folwarczne. Folwark natomiast dysponował „polem trojnym”, czyli dzielonym na 3. cz ęś ci, z których na przemian jedna była ugorowana (trójpolowy system uprawy). Do obsiania pola „pod Kiczki” potrzebnych było 236 korców 15 zbo ża, środkowego pola 174 korce, a le żą cego „pod Latowicz” – 180 korców. Na dziesi ęcin ę przeznaczano 458 kop żyta, a ka żda kopa dawała 2 korce ziarna. Do folwarku nale żały cztery rybne sadzawki „na żywych zdrojach” (pi ąta nale żała do wsi), dwa ogrody, w których uprawiano cebul ę, marchew, pasternak i kapust ę. Ł ąki dawały ponad 10 brogów siana 16 . Hodowla obejmowała 26 sztuk bydła, 20 świ ń i 70 sztuk g ęsi i kur. W skład zabudowa ń folwarcznych (wg lustracji z 1613 r.) wchodziły: piwnica, lamus 17 , lodownia, dwuizbowy dom czeladny, browar, ozdownia (suszarnia słodów), obora, szopy, stajnia, cztery chlewy, dwa spichlerze, stodoła o 6 s ąsiekach i stodółka, i oczywi ście – „dom pa ński”, czyli dwór. Samemu dworowi po świ ęcę nieco wi ęcej miejsca, jako że był okazałym budynkiem. Zamiast opisu (odsyłam do „Wielgolas i okolice…” ) mo żna na jego podstawie pokusi ć si ę o odtworzenie rozkładu pomieszcze ń i wygl ądu zewn ętrznego budynku. Opis, mimo że do ść obszerny, jest mało precyzyjny. Autor cz ęsto posługuje si ę sformułowaniami „ za izb ą”, „z boku izby”, „dalej jest…” . Prawdopodobnie dwór wygl ądał jak ten na poni ższym rysunku. Okazały dwór mie ścił na paterze sie ń, po lewej jej stronie wielk ą izb ę o siedmiu oknach i podłodze z tarcic (grubych desek), komnat ę oraz alkierz. Po prawej stronie była komnata o 3 oknach i posadzce z cegły, i mała izdebka.

13 Floren zwany te ż złotym, albo dukatem został wprowadzony w 1528r. Z grzywny srebra (197,68 g) 3 wybijano 1 /5 złotego (florena) czyli 1 zł miał warto ść 123,55 g srebra. 1 fl. (zł) = 5 szóstaków=10 trojaków=30 groszy=90 szel ągów=540 denarów. [Szyma ński J, op. cit., s. 578.] 14 Gajowniczek Z.T.: Z dawnych dziejów wioski Wielgolas, [w:] Wielgolas i okolice…, 1999r., s. 117. 15 Korzec był podstawow ą jednostk ą mierzenia obj ęto ści. Równał si ę 4. ćwiertniom=32 (lub 24) miarom. Dokładnej obj ęto ści korca nie da si ę ustali ć. Wynosiła ona od 52 l w poł. XVI w. do 120 l (1764r.). W 1565 r. było ponad 250 lokalnych warto ści korca. Bior ąc pod uwag ę, że były to korce „miary latowickiej, która jest wielka” (lustracja z 1565r.) nale ży przyj ąć miar ę korca = 80-120 l. W zale żno ści od gatunku zbo ża daje to znów ró żną mas ę liczon ą w kg. Z powy ższego wynika, że wysiewano ok. 1,5 q zbo ża na hektar. 16 Bróg – jednostka równie ż trudna do okre ślenia. Oznaczała ilo ść siana, któr ą mie ściła „szopa”, jakich jeszcze 30 lat temu nad Świdrem stało wiele. Dach wsparty na 4. słupach. W lustracji jest mowa o „ stodole wielkiej” co mo że oznacza ć stodoł ę z klepiskiem mieszcz ącą dwa brogi. 17 Rodzaj spichlerza. Przechowywano w nim zbo że, zapasy żywno ści, drobny sprz ęt gosp., uprz ąż itp.

-14 - Na pi ętrze, na które wiodły schody z owej sieni był ganek, izba i komnata z kominkiem, za ni ą druga izba i komora. Po drugiej stronie [?] była sala i komórka – ka żda o trzech oknach. Pod schodami i sal ą (na paterze) były komory. Pod tym wszystkim piwnica. Drzwi do pomieszcze ń miały żelazne zawiasy i sztaby, cz ęść okiem była okratowana. Dachy natomiast w połowie były kryte gontami (drewniane deseczki), a w połowie słom ą i zaopatrzone w rynny.

Rys. 3. Prawdopodobny wygl ąd dworu w Wielgolesie w XVI/XVII w. Z lewej strony winny by ć cztery okna. (rys. M. Wójtowicz, N. Miszczyk 2007)

Rys. 4. Rzut parteru dworu w Wielgolesie w XVI w. Przypuszczalny układ pomieszcze ń. (rys. Z. Ćmoch)

Wie ś na pocz ątku XVII w. liczyła 50 domów (najwi ęcej w starostwie) i ok. 200 mieszka ńców. W folwarku nadal był browar. Na szersz ą skal ę zacz ęto wykorzystywa ć rozległe bory „ ści ągaj ące si ę pod Starogród ”. Stanowiły one bogactwo dla całego starostwa, st ąd w lustracji zalecano ostro żne gospodarowanie drewnem „ku budowie”. Znajdowało si ę w nich kilkana ście barci, wi ęc Wielgolas i okolice zacz ęły wówczas „miodem płyn ąć ”, ale nie na długo. Potop szwedzki dokonał olbrzymich zniszcze ń w całym starostwie. Latowicz został „zdziesi ątkowany”, pozostało w mie ście tylko ok. 150 mieszka ńców. Kilka wsi zupełnie znikło – zostały zapewne spalone: , Oleksiaka, . W Chy żynach pozostało 15 domów, w Kamionce – 5, w Transborze – 8. Pola w wi ększo ści le żały

-15 - ugorami. Uprawiana była zaledwie czwarta cz ęść , wysiewano wszystkiego ok. 180 korców zbo ża. Wielgolas na tle „pobojowiska” wygl ądał zupełnie nie źle. W 18. domach zamieszkiwało 92 osoby 18 (1662r.). Obsianych było 1/3 pól. Znamienne jest, że ocalały w okolicy wszystkie karczmy, tzn. w Wielgolesie, Chy żynach i Transborze. Sytuacja chłopów była ci ęż ka. Z włóki na rzecz dworu musieli odrobi ć 4 dni pa ńszczyzny w tygodniu. Rozszerzono tak że inne powinno ści na rzecz dworu; prz ędzenie, strzy żenie owiec. Zmienił si ę stan folwarku. Niektóre budynki poprawiono, przebudowano (browar), inne wymagały naprawy (stodoła). Zmienił si ę te ż wygl ąd dworu. Pojawiły si ę wej ścia „z podwórza” na parter i pi ętro. Układ pomieszcze ń był podobny, jak w XVI w. Wyposa żenie stanowiły ławy i stoły, ale wi ęcej izb wyposa żono w piece, a okna były „ w ołów robione ”. Ogólnie folwark był w dobrym stanie.

W XVIII wieku Wielgolas wraz ze Starostwem Latowickim wszedł w skład dóbr ks. Czartoryskich. Aleksander August Czartoryski, wojewoda ruski, wybudował w Latowiczu drewniany ko ściół, który przetrwał do 1918 roku. Kolejni władcy Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a ż po Stanisława Augusta, potwierdzali nadane miastu prawa (ostatni raz w 1774 roku). Starostwo, najwi ększe w Ziemi Czerskiej, obejmowało 27 wsi, w śród nich Wielgolas, Chy żyny, Transbór, Borówek, Ptak i Kamionk ę. W 1771 roku dobra latowickie przeszły we władanie ks. Adama Kazimierza Czartoryskiego, generała ziem podolskich. W 1789 roku Wielgolasz posiadał „pryncypalny folwark starostwa”. Wymiar pa ńszczyzny odrabianej przez chłopów nie zmienił si ę. Ponadto z włóki nale żało odda ć „miar ą Warszawsk ą”19 dla dworu dwa korce żyta, osiem owsa, g ęś , dwa kapłony, jedn ą kur ę, trzydzie ści jaj. Pozostało strzy żenie, mi ędlenie, tkanie, plewienie, wywo żenie „do Wisły” żyta, uprawa ogrodu, obrywanie chmielu. Dodatkowym obowi ązkiem było stawianie si ę do reperacji grobli przy wielkim stawie pod Latowiczem i „przeburanie” Świdra. Dbało ść o przepływowo ść kr ętej rzeki była niezb ędna, gdy ż ł ąki stale nara żone były na podtopienia. Wła ściwie prowadzona gospodarka pozwalała na zbiór ok. 60 wozów siana. Dochód z folwarku wynosił prawie 15 700 florenów. W miejsce starego dworu w Wielgolesie pojawił si ę pałac, który w l. 1790-1791 był remontowany (fundamenty, podłogi, dach). W połowie XIX wieku został przebudowany, ale na ile zachowany do obecnych czasów stan odpowiada ówczesnemu – trudno okre śli ć. Wie ś liczyła pod koniec XVIII wieku 31 chałup czyli ok. 150 mieszka ńców (nie licz ąc folwarku).

XIX-wieczne dzieje Wielgolasu (szczególnie folwarku) s ą dost ępne w kilku opracowaniach 20 , a wi ęc nie b ędę ich tu szerzej opisywał. Na pocz ątku wieku klucz dóbr wielgoleskich (Wielgolas, Transbór, Borówek, Chy żyny) wraz ze Starostwem Latowickim był własno ści ą Skarbu Królestwa Polskiego. Po Powstaniu Listopadowym nabył je generał-lejtnant wojsk rosyjskich Jerzy Fentshave (1837r.). W 1859 roku cz ęść dóbr (z Wielgolasem) odkupił jego syn Jerzy – junior, ale i

18 Sytuacja demograficzna jest przedstawiona w tabeli na ko ńcu rozdziału. 19 W tym przypadku mo żliwe jest ju ż dokładne okre ślenie miary. Ustalony w 1764 roku korzec to 120,31 litra. 1 korzec = 32 garnce = 128 kwart = 512 kwaterek. St ąd garniec to ok. 3,76 l, a kwaterka - 0,23 l. 20 Wielgolas i okolice… op. cit., Gajowniczek Z.T: Dzieje Latowicza, 1999, Piłatkowski Z.: Dzieje wsi Wielgolas, [w:] Rocznik Mi ńskomazowiecki nr 3 z 1996r.

-16 - ten popadł w kłopoty finansowe. W 1862 roku dobra wielgoleskie nabył Jan Ord ęga z Goniwilka. Po zniesieniu pa ńszczyzny ukazem carskim z 2 marca 1864 roku, cz ęść dóbr licz ąca ponad 2600 mórg (ok. 680 ha) została przeznaczona na uposa żenie wielgoleskich wło ścian. Nowego wła ściciela dosi ęgły kłopoty finansowe. W 1870r. maj ątek nabył Leon Kadow z Malinina (pozna ńskie). N ękany długami sprzedał wkrótce (1874r.) Chy żyny, niedawno zało żone , Kamionk ę, młyn i karczm ę na Wymy ślu, młyn Ptak i karczm ę z ogrodem w Transborze. W 1877r. maj ątek odziedziczył wierzyciel i przyrodni brat Jan Golcz z Grodna (pow. radziejowski), a po nim jego syn Władysław Golcz (1888r.) i wnuk Wojciech-Aleksander (1904r.). Żona Władysława – Otylia zapo życzyła si ę u Ludwika L. Wyle żyńskiego na niebagateln ą sum ę 70 tys. rubli. Po kilkakrotnym przechodzeniu „z r ąk do r ąk”, co nie słu żyło dobrze maj ątkowi – Wielgolas nabył drog ą licytacji 22 marca 1905 roku Bohdan Wyle żyński i przez pół wieku tu gospodarował (do 1944r.). Do wa żniejszych wydarze ń XIX w. na „ziemi wielgoleskiej” nale żało niew ątpliwie zało żenie szkoły w 1807r. (o niej w nast ępnych rozdziałach) i Powstanie Listopadowe. W Latowiczu stacjonowały wówczas znaczne siły powsta ńcze pod dowództwem generałów: I. Pr ądzy ńskiego, W. Chrzanowskiego, L. Bogusławskiego, G. Ramorino i majora J. Bema. W Wielgolesie (9 kwietnia1831r.) przebywał prezes rz ądu ks. A. Czartoryski wraz z główn ą kwater ą powsta ńcz ą. W 1861 roku doszło w Wielgolesie i Kamionce do buntu chłopów ponad miar ę obci ąż onych pa ńszczyzn ą21 . Wła ściciel maj ątku, którym był wówczas Jerzy Fentshave - junior 22 zwrócił si ę o pomoc do władz rosyjskich. Przybyły z Mi ńska oddział dragonów użył broni palnej i szabel. Wielu chłopów bunt przypłaciło życiem. Upami ętnia to wydarzenie krzyż stoj ący po prawej stronie drogi do Latowicza. 23

Okolice Wielgolasu wg mapy Heldensfelda „ West Gallizien 1801-1804r.”

21 Bunty chłopów w Królestwie były do ść liczne gdy ż carska reforma uwłaszczeniowa z 19 lutego 1861 r. nie obejmowała ziem „Kongresówki”. 22 Z przekazów wynika, że Jerzy – senior był dobrym dziedzicem, cieszył si ę powa żaniem i szanował polsko ść i Polaków, utrzymywał szkoł ę. W śród mieszka ńców przyj ęło si ę nazwisko „Fencz”. 23 Istniej ą przekazy dotycz ące traktowania w XIX w. chłopów tak że w innych maj ątkach, m.in. w Kiczkach. Cz ęsto nieposłusze ństwo ko ńczyło si ę „obiciem”, kalectwem a nawet śmierci ą.

-17 - W XIX w. stan posiadania Wielgolesian nie zmienił si ę zbytnio. Nadal dysponowali 21 łanami ziemi, w 27 drewnianych domach zamieszkiwało 162 mieszka ńców. 23 gospodarstwa rolne miały po 9 mórg.

Wielgolas i okolice wg Mapy Kwatermistrzostwa z 1830r .

O czasach Powstania Styczniowego w Wielgolesie i okolicach wiemy znacznie wi ęcej. Wielu chłopów wzi ęło w nim czynny udział. Okoliczne lasy były doskonałym schronieniem dla powsta ńców. Działały w okolicy oddziały ks. Brzóski, por. P. Ługowskiego z Latowicza i M. Borelowskiego z Siennicy. Wi ększe potyczki zostały stoczone 23 lutego 1863 roku pod Wielgolasem (pierwsze w ówczesnym powiecie stanisławowskim starcie zbrojne z Moskalami), 11 marca tego ż roku pod Kamionk ą, 10 pa ździernika w rejonie Walisk. Na terenie Wielgolasu, w pobli żu obecnej drogi do Budek miało miejsce odbicie z rąk kompanii strzelców i 100-osobowego oddziału Kozaków (razem ok. 300 ludzi) aresztowanego i eskortowanego do Mi ńska ks. Antoniego St ępowskiego, latowickiego proboszcza współpracuj ącego z powsta ńcami. Dokonał tego oddział dowodzony przez Z. Kuczyka 24 . W pami ęci mieszka ńców zachowały si ę szcz ątkowe relacje dotycz ące udziału okolicznej ludno ści w powstaniu, niesienia walcz ącym pomocy w trudnych chwilach. Schronienie dawały okoliczne lasy ci ągn ące si ę od Kiczek, przez Starogród a ż po Osieck. Du że znaczenie miała rzeka Świder, jej meandry, poro śni ęta trzcin ą i rokicin ą dolina, która niejednego powsta ńca uratowała przed ścigaj ącymi Moskalami. Bł ędem byłoby twierdzenie, że wszyscy tak ochoczo pod ąż ali w powsta ńcze szeregi i wspierali powsta ńców. „ W czasie powstania ludno ść Wielgolasu ucieka przed moskalami i kryje si ę przed powsta ńcami. Pierwsi bij ą nahajkami i ka żą prowadzi ć na

24 Kronika Szkoły Powszechnej w Wielgolesie (1930-1965) [dalej: KSW 1], s. 2. Na podstawie wspomnie ń J. Łukaszka ur. 1858r.[?] tak opisuje te wydarzenia: „Kiedy min ęli Wielgolas i zbli żali si ę do drogi, która obecnie wiedzie do dworu, usłyszeli strzał. To pikieta powsta ńców zaalarmowała swoich, którzy biwakowali we dworze. Tamci słysz ąc strzał alarmuj ący, a nie wiedz ąc co było jego powodem, a obawiaj ąc si ę zasadzki podobno w panicznym strachu pouciekali do lasu. Tymczasem Rosjanie po naradzie pu ścili ksi ędza, a sami z wielk ą ostro żno ści ą i w wielkim strachu pojechali dalej” .

-18 - powsta ńców, drudzy chwytaj ą i wcielaj ą w szeregi powsta ńcze. Sprawa jednych jak i drugich jest im obc ą. Podobno panowie mieli ogłosi ć prawo, na mocy którego wszyscy kawalerowie maj ą by ć wci ągni ęci w szeregi powsta ńcze, za ś żonaci maj ą i ść na ochotnika, a wówczas rodzina jego jest wolna od pa ńszczyzny. Na wie ść o tem młodzie ż na gwałt żeniła si ę aby tylko pozosta ć w domu.” 25 Starsi mieszka ńcy Bud Wielg. opowiadaj ą o pojawiaj ących si ę ognikach (powstaj ą w wyniku rozkładu szcz ątków organicznych), podczas wydobywania piasku natrafia si ę na ludzkie ko ści, nawet czaszki, a miejscem szczególnym jest wzniesiona w l. 30. XX w. Kaplica Zjawienia. Wcze śniej stały tu trzy krzy że, przy których „ od niepami ętnych lat spotykaj ą si ę pobo żni po ojcach swoich.” 26 Trudno teraz dociec, dlaczego akurat w tym miejscu, po śród lasu, w pewnym oddaleniu od głównego traktu pojawiły si ę trzy krzy że. Według ustnej tradycji miała w tym miejscu sta ć szubienica, na której Rosjanie tracili zarówno powsta ńców, jak i miejscow ą, pomagaj ącą im ludno ść . Dodatkowo jest to miejsce zjawienia Matki Bo żej i miejsce źródełka, z którego woda niejednego uzdrowiła - co potwierdzaj ą pisemne świadectwa. Jednego mo żna by ć pewnym: obecne Sanktuarium w Wielgolesie jest „zbiorowym” miejscem pami ęci Powstania Styczniowego (i nie tylko). Od 1857 roku mamy widomo ści o ku źni w Wielgolesie nale żą cej do Jana R żysko, nast ępnie dziedziczonej przez jego synów: Bronisława (do 1930r.), Henryka i Mieczysława.

Jeszcze nieco o przynale żno ści administracyjnej Wielgolasu i okolic. Do ostatniego rozbioru Wielgolas le żą c w Starostwie Latowickim przynale żał wraz z nim do Ziemi Czerskiej woj. mazowieckiego. Sytuacja uległa zmianie, kiedy znale źli śmy si ę pod zaborem austriackim. Do 1803 roku znajdowali śmy si ę w okr ęgu (Kreis) Wi ązowna, po tym roku – w cyrkule siedleckim. 14 X 1809 roku cyrkuł siedlecki wł ączony został do Ks. Warszawskiego. 24 II 1810 nowo utworzony powiat siennicki (a wi ęc i Wielgolas) wł ączono do departamentu warszawskiego. Po utworzeniu Królestwa Polskiego (tzw. Kongresowego) w 1815 roku powiat siennicki wchodzi w skład obwodu stanisławowskiego w wojew. mazowieckim. Ukazem z dn. 7 III 1837r. województwa przemianowano na gubernie. Powsta ńczy podział administracyjny (1863) lokował Wielgolas w wojew. podlaskim. Po Powstaniu Styczniowym Rosjanie zaprowadzili własne „porz ądki”, maj ące zunifikowa ć administracj ę w Królestwie z rosyjsk ą. 31 XII 1866r. utworzony został powiat mi ński (potem przemianowany na nowomi ński - 1868) guberni warszawskiej. Podział ten przetrwał do I wojny światowej. 27 W 1869 r. Latowicz i wiele podobnych mu miasteczek (w ramach ukarania Polaków przez carat za powstanie) utracił prawa miejskie spadaj ąc do roli osady. W 1880 roku obszar wymienionych w poni ższej tabeli wsi wynosił: Latowicz 3926 mórg, Borówek – 321 m., Budy W. – 383 m., Chy żyny – 717 m.( plus folwark 180 m.), Kamionka – 273 m.( plus folwark 596m.), Milucin – 169 m., Transbór – 859 m., Władzimirskie – 123 m., Wielgolas 272 m. (plus folwark ok. 1900 mórg).

25 KSW 1, s. 3. 26 Ks. Antosiewicz S.: Kaplica Wielgoleska , Mi ńsk Maz. 1934. 27 Dzieje Mi ńska Maz.1421-1971, Mazowiecki O śr. Bada ń Naukowych, Warszawa 19778, s.157-165.

-19 -

Tab. 1. Liczba domów i mieszka ńców w Latowiczu i wioskach ziem „klucza wielgoleskiego” w XVI-XXI w. 28

Miejsco- Latowicz Borówek Budy Wlg. Chy żyny Kamionka Transbór Wielgolas wo ść dm. mk dm. mk. dm mk. dm. mk dm. mk. dm. mk. dm. mk. Rok p 1565 265 1500 ? ? - - 19 110 30 k 160 26 k 150 39 k 220 1613 265 1 1200 6 35 - - ? ? 19 120 27 150 50 280 1660 2 18 208 2 10 - - 15 k 92 5 35 8k 35 18 k 92 1789 166 3 996 13 14 90 - - 26 31 170 10 60 29 37 220 31 180 1827 187 1121 ? ? ? ? 40 250 18 132 43 273 35 220 1880 200 1373 18 110 56 336 37 222 42 250 74 4 450 48 290 ok.1935* 300 1800 23 215 51 510 52 320 22 230 78 5 460 80 500 1970 6 429 1628 18 95 81 382 63 248 65 331 84 415 127 571 2006 450 1417 19 70 97 321 59 243 72 282 88 388 180 755 kursywa – oznacza dane szacunkowe k - karczma 1 w tym +/- 43 domy puste. 2 liczba ludno ści z 1662r. 3 dla Latowicza dane dotycz ą 1777r. 14, 31, 37 - liczba rodzin (je śli była ró żna od liczby domów). 4 W II poł. XIX w. zało żone zostały mi ędzy Wielgolasem i Transborem kolonie Milucin (Milutin) i Władimirskie (Władzimeirka) licz ące w 1880 r. odpowiednio 27 domów (ok. 150 mk.) i 20 domów (ok. 100 mk.). 5 z Milucinem (8 domów). Władzimirskie w dokumentach nie wyst ępuje. 6 Liczba domów w wierszu dotyczy roku 1988. * Mimo, że liczb ę mieszka ńców ustalałem zliczaj ąc zamieszkałych w poszczególnych domach [na podstawie ksi ęgi meldunkowej – APO AGW, sygn 6] to dane nale ży zaliczy ć do szacunkowych ze wzgl ędu na du żą migracj ę; w gospodarstwach przebywali do ść cz ęsto zmieniaj ący miejsce pobytu parobcy. W Wielgolesie w maj ątku zamieszkiwało 30 rodzin (ok. 150 osób).

„Wielgolas w 1864 r. liczył 27 domów i 162 mieszka ńców oraz 23 gospodarstwa rolne o pow. 9 mórg”. 29 Dane z l. 30. XX w. mog ą budzi ć zdziwienie, tak jak budziły moje kiedy ukazały mi si ę liczby mieszka ńców niektórych wiosek. Na jeden dom przypadało wówczas średnio 8-10 mieszka ńców. Dzietno ść rodzin była bardzo du ża. W dziesi ęcioleciu 1921-1930 urodziło si ę w Wielgolesie 210 dzieci (!), w Kamionce 123, w Borówku – 70, w Budach W. – 210(!), w Chy żynach – 64, w Transborze – 156. 30 Do danych z tabeli powróc ę w rozdziale o dziejach szkoły w okresie mi ędzywojennym.

28 Oprac. na podst.: Dzieje Latowicza… op. cit., danych z UG W Latowiczu, ZHL vol. 2(3) 2000r ., danych z Archiwum Pa ństwowego Miasta Stołecznego Warszawy (1935r.), Oddział VI w Otwocku [dalej: APO], Akta Gm Wielgolas [dalej AGW], sygn. 6. 29 Piłatkowski Z.: Historia wsi Wielgolas, w: Rocznik Mi ńskomazowiecki nr 3 z 1996r., s. 244. Trudno jest zinterpretowa ć te dane, dlatego w tabeli nie zostały umieszczone. „ 27 domów (…) oraz 23 gospodarstwa ” – czyli razem 50? Czy 27 dm, a gospodarstw (odr ębnych) 23? Nie mam mo żliwo ści sprawdzenia sk ąd te dane zostały zaczerpni ęte. Je śli przyj ąć wersje o dodatkowych 23 gospodarstwach (powstałych wskutek uwłaszczenia) to liczba ludno ści Wielgolasu wyniesie ok. 300 i wydaje si ę to logiczne. 30 Archiwum Parafialne w Latowiczu [ dalej: APL] Ksi ęgi Urodz. z l. 1921-30.

-20 - 3. Współczesno ść .

Ku niepodległo ści. W wiek XX Wielgolas wkroczył z ok. 50. domami i liczb ą mieszka ńców ok. 300. Znacznie lepiej ni ż w poprzednich latach zacz ął prosperowa ć folwark zarz ądzany przez nowego wła ściciela - Bohdana Wyle żyńskiego. 31 Z XIX lub pocz ątku XX w. pochodzi opowie ść o uratowaniu przez dziedzica z Wielgolasu Latowicza i płon ących wokół niego torfowisk. Została wówczas usypana grobla, któr ą obecnie wiedzie droga z D ębego. Po przegrodzeniu Świdra (miejsce wybierania ziemi k. p. Redy jest do dzi ś dobrze widoczne) wody rzeki zalały ł ąki i po żar został opanowany. W zamian za ten pomysł wielgoleski dziedzic miał otrzyma ć to, czego wcze śniej za żą dał – wszystkie okoliczne ł ąki. 32 W 1905 roku na terenie gminy miały miejsce wa żkie wydarzenia. Polacy o śmieleni rewolucj ą w carskim imperium wyst ąpili przeciw ciemi ęż com. Były to przede wszystkim wyst ąpienia w obronie polsko ści – polskiego j ęzyka i szkoły. Zaj ścia, które miały miejsce w Latowiczu w listopadzie 1905 roku 33 szerzej potraktowałem w nast ępnych rozdziałach. Tutaj tylko wspomn ę, że w śród najaktywniejszych agitatorów polsko ści był Bohdan Wyle żyński. Wielgolesianie, głównie za jego spraw ą i nauczycieli: Biedrzyckiego i Wróblewskiego mieli dost ęp do polskich ksi ąż ek i pism. W roku 1914 wybuchła wojna, któr ą potem okre ślono jako ‘pierwsz ą światow ą’. Pocz ątkowo, poza zwi ększonymi obci ąż eniami i poborem do wojska Polacy żyj ący od czasów Powstania Styczniowego w warunkach stanu wojennego, wielkiej ró żnicy nie odczuli. Przeci ągaj ące si ę walki, wyczerpanie zasobów walcz ących przeciw sobie armii zaborczych spowodowało, że okupowane tereny stały si ę miejscem grabie żczej gospodarki. Z nielicznych zachowanych dokumentów wynika, że z gm. Łukówiec samej tylko pszenicy zarekwirowano dla potrzeb „Nowogrigoriewskoj twierdzy” 1061 pudów 34 . Odpowiedzialni za realizacj ę byli sołtysi. Wielgolas (bez folwarku) dostarczył 40 pudów. Odpowiedzialnym był Franciszek Nieprzecki. 35 Na pocz ątku sierpnia 1915 roku nasze tereny zaj ęły poł ączone wojska niemiecko- austriackie (Latowicz został zaj ęty 6 sierpnia 1915r.). Nowi okupanci czerpali na swoje potrzeby z Królestwa ponad wszelk ą miar ę. Na potrzeby frontu znikały lasy, rekwirowano żywno ść , zwierz ęta – głównie konie. Z opowie ści wynika, że ludzie wtedy wła śnie sami „zaprz ęgali si ę” do l żejszych narz ędzi,

31 Folwarkiem ju ż wcze śniej zarz ądzali Wyle żyńscy. Mieszkał w pałacu Ludomir Ludwik Wyle żyński. (08.09.1846 – 08.02.1914) ur. w m. Konica, s. Wincentego i Albiny z Chorbkowskich. Wincenty ur. w m. Gruzawicze na Podolu. Grobowiec L. L. Wyle żyńskiego znajduje si ę na Starym Cmentarzu w Latowiczu. 32 Wielgolas i okolice…, op. cit. Opowie ść brzmi ącą niemal dokładnie, jak relacja zamieszczona w ksi ąż ce słyszałem tak że ok. 20 lat temu od mieszka ńców D ębego Małego. Pierwotnie od D ębego do Latowicza wchodziło si ę „od strony młyna” (ob. p. Saganowskiego). 33 W słu żbie wsi i kraju [opr. zb.]. LSW, Warszawa 1966, s. 138 i nast ępne. Tak że: Dzieje Mi ńska Mazowieckiego 1421-1971 , Mazowiecki O środek Bada ń Naukowych, Warszawa 1976, oraz Ćmoch Z.: Szkoła w Wielgolesie – zarys dziejów… , Wielgolas 2004, s. 36. Wyst ąpienia na nieodległych „za świdrza ńskich” terenach (Parysów) opisuje T. Piesio w obszernej Historii ruchu ludowego w powiecie garwoli ńskim 1864-1949, Warszawa 2001. 34 Pud (rosyjski) – ok. 16,4 kg. Dzielił si ę na 40 funtów (0,41 kg). [wg J. Szyma ński: Nauki pomocnicze historii, s. 181. 35 APO; Nowomi ński Zarz ąd Powiatowy, sygn. 237/158, k. 56 [? – b. pag.] Transbór 112 pudów – Franciszek Wójcik, Kamionka 80 pud. – Jan Kowalski, Budy Wielg. 12 pud. – Antoni Skalski, Chy żyny 32 pud. – Paweł Śluzek, D ębe M. 68 pud. – Franciszek Jarz ębski (plus 80 z folwarku A. Stulgi ńskiego), Gołeł ąki 64 pud. – Paweł Bontruk, Waliska 64 pud. – Jan Wójcik, Budziska 36 pudów – S. Grabowski

-21 - np. bron. Urz ądzano wr ęcz łapanki na ludno ść . Jedni byli wywo żeni do pracy w Niemczech, inni sił ą wcielani do amii. Wraz z niedo żywieniem przyszły choroby. W 1915 roku liczba zgonów w latowickiej parafii obejmuj ącej dzisiejsz ą wielgolesk ą i starogrodzk ą wyniosła 232 i była o ponad 100% wy ższa ni ż w r. 1913. Niemcy zrywali nawet drewniane podłogi, wyrywali metalowe klamki – wszystko na front, dla armii. Potrzeba „armatniego mi ęsa” wymusiła na okupantach pewne ust ępstwa. W 1916 roku szkoły powtórnie zacz ęły działa ć (w tym i wielgoleska). Społecze ństwo próbowało sobie radzi ć w tych trudnych latach poprzez samoorganizacj ę na najni ższym, wiejsko- gminnym szczeblu. Działały w gm. Łukówiec m.in. Kasa Gminna, Spółka Kredytowa, Kasy Stelczyka. Organizowano kwesty, które niejednokrotnie ko ńczyły si ę nieporozumieniami przy podziale zebranych środków. Rada Opieku ńcza Powiatowa w Mi ńsku w sprawozdaniu z Wielkiej Kwesty Ogólnokrajowej zatrzymała sobie połow ę zebranej sumy gdy ż jednocze śnie przeprowadzano kwest ę „Ratujcie dzieci”, która pono ć była ogłoszona jako pierwsza. W łukowieckiej gminie zebrano wówczas 150 rubli 87 kopiejek i 227 marek 48 fenigów. W niektórych gminach trafiały si ę i korony. 36 12 wrze śnia 1917 r. reskryptem cesarzy Niemiec i Austro-Wegier powołana została w Warszawie Rada Regencyjna – namiastka polskiego rz ądu. W zamy śle akt ten miał przysporzy ć armii niemieckiej polskiego rekruta, ale okazał się nieskuteczny. Pocieszaj ące było to, że nad Zamkiem Królewskim znów zawisła biało-czerwona flaga. W grudniu 1917 roku mieszka ńcy Wielgolasu inspirowani przez miejscowego przedsi ębiorc ę (rodem z Mi ńska) i społecznika zdecydowali o powołaniu we wsi Stra ży Po żarnej 37 . Głównymi or ędownikam jej powołania byli Jan Brauła – sołtys, inż. F. Wysocki (z Warszawy), P. Malinowski i B. Wyle żyński. Domy śla ć si ę mo żna, że tak naprawd ę chodziło o stworzenie możliwo ści działania kolejnego w okolicy oddziału Polskiej Organizacji Wojskowej, której działalno ść została zakonspirowana po odmówieniu zło żenia przysi ęgi przez J. Piłsudskiego tymczsowym władzom polskim i ich mocodawcom 38 . Nast ąpiło wówczas aresztowanie Piłsudskiego i innych dowódców - na czele organizacji stan ął płk. E. Rydz-Śmigły. Decyzje o powołaniu stra ży zapadły wcze śniej w Transborze (1914r.) i Chy żynach (1917). Tam te ż „dusz ą” był Jan Witalski. Stra że były w zasadzie oddziałami POW, bo tylko pod taką „przykrywk ą” mo żna było prowadzi ć szkolenie bojowe i przygotowa ć si ę nale życie do walki w szeregach przyszłego polskiego wojska. Skuteczno ść takiego podej ścia udowodnili w 1918 roku peowiacy z Chy żyn i Latowicza, przyst ępuj ąc do rozbrajania Niemców i stanowi ąc pierwsze siły porz ądkowe na wyzwolonych ziemiach. Zgin ął wówczas pod Stoczkiem I. Brauli ński – nacz. OSP w Chy żynach B. Wyle żyński został pierwszym prezesem wielgoleskiej stra ży i sprawował t ę funkcje do 1944r., a J. Witalski jej komendantem. W skaład zarz ądu wchodzili: L. Zwierz – wiceprezes, P. Malinowski – naczelnik, S. Ptasi ński – sekretarz, S. Pajda – skarbnik i J. Brauła – gospodarz.

36 Archiwum Akt Nowych w Warszawie (AAN) Akta Rady Głównej Opieku ńczej (RGO), sygn. 470, s. 22. 37 Piłatkowski Z.: OSP w Wielgolesie [w:] Wielgolas i okolice …op. cit., s. 104. Inna data zanotowana w 1930 r. wymieniona jest w Kronice SP w Wielgolesie. Na str. 10 znajduje si ę zapis „ Od 1915 roku istnieje w Wielgolesie Ochotnicza Stra ż Po żarna. Zało życielem jej był p. Wysocki Jan – technik melioracyjny. Fundusze na zakup narz ędzi czerpano ze składek nało żonych na gospodarzy z morgi. W 1916 roku powstaje orkiestra stra żacka (narz ędzia) instrumenty zakupił p. Witalski Jan, któremu pó źniej pieni ądze zwrócono z dochodów rozrywkowych” . Na str. 11 czytamy: „Poprzednio naczelnikami byli: pp. Malinowski Paweł, Ptasi ński Stanisław, Łukaszek Marcin, Witalski Jan, Ptasiński Stefan, Szewczyk Władysław, Piłatkowski St., a obecnie Łuckiewicz Stanisław” . 38 Roszkowski W. (Albert A.): Najnowsza historia Polski 1914-1993, Wa-wa 1995, s. 37.

-22 - Wkrótce zakupiono niezb ędny sprz ęt i mundury, i 25 sierpnia 1918 r. dokonano uroczystego po świ ęcenia stra ży. Po odzyskaniu niepodległo ści staraniem komendanta zorganizowano orkiestr ę stra żack ą, zakupiono przy wydatnym wsparciu B. Wyle żyńskiego dodatkowy sprz ęt (drug ą sikawk ę), wybudowano murowan ą remiz ę (1925-1928).

W II Rzeczpospolitej 11 listopada 1918 roku zawitała upragniona niepodległo ść . Po 123 latach niewoli w urz ędach znów zabrzmiał polski j ęzyk, w szkołach uczono po polsku, ale jak że ró żna ta Polska była. Pi ętno zaborów zaci ąż yło bardzo na rozwoju poszczególnych jej ziem. Biedni, ale zachowuj ący najwi ęcej z polsko ści Małopolanie, nie zawsze dobrze władaj ący polszczyn ą, ale bardzo gospodarni Wielkopolanie, (na dodatkek zgotowali nam jedyne zwyci ęskie w dziejach Polski powstanie), no i „Królewiacy” – dumni ze swoich romantycznych zrywów XIX w., ale z wykształceniem było tu najgorzej. W byłej „Kongresówce” (jak od 1815r. nazywano Królestwo pod zaborem rosyjskim) o polsko ści świadczyły cz ęsto wspominane wcze śniej stra że po żarne, b ędące jednocze śnie oddziałami POW – pierwsi „mundurowi” w momencie odzyskiwania niepodległo ści i tu ż po nim. W okresie mi ędzywojennym POW działała nadal. Oddział wielgoleski liczył 16 osób, a jego komendantem był porucznik rezerwy i nauczyciel w miejscowej szkole Bolesław Wzorek. Od 22 XII 1918 r. komendantem OSP w Wielgolesie był Stanisław Ptasi ński, od stycznia 1923r. Władysław Szewczyk, od lutego 1924r. Stanisław Piłatkowski. Naczelnikiem w l. 30. (do 1933r.) był Stanisław Łuckiewicz. Pod jego dowództwem wielgoleska stra ż świ ęciła pierwsz tryumfy w zawodach po żarniczych. Kolejnym naczelnikiem został Bronisław Reda. Powy ższy skład nie zmienił si ę do wybuchu wojny. Komisji Rewizyjnej przewodził S. Mu ćko. Stra ż brała udział w gaszeniu wielu po żarów, w tym tych najwi ększych; w Latowiczu, Transborze, Kozłowie, Żakowie, Kuflewie, D ębem M. i Go ździe. Po żary te trawiły od kilku do nawet kilkudziesi ęciu budynków. W 1923 roku nast ąpiły zmiany w podziale administracyjnym. Wielgolas i okolice nale żały wcze śniej do rozległej gminy Łukówiec z siedzib ą w Latowiczu. Na mocy rozporz ądzenia MSW z 17 lutego 1923 roku łukowiecka uległa podziałowi na gminy Jeruzal i Wielgolas. Siedziba gminy do 16 wrze śnia 1935 roku mie ściła si ę nadal w Latowiczu w lokalu obecnej apteki. 39 W 1925 roku z funduszy B. Wyle żyńskiego nale żnych gospodarzom za korzystanie z pól podczas polowa ń wzniesiona została kapliczka przydro żna (k. pp. Świ ęchów). W 1928 roku Wielgolas wzbogacił si ę o nast ępn ą społeczn ą instytucj ę, tym razem kobiec ą. Z inicjatywy Celiny Wyle żyńskiej ( żony Bohdana) powołane zostało Koło Gospody ń Wiejskich (KGW). Inicjatorka została pierwsz ą przewodnicz ącą 30. osobowego koła i funkcj ę t ę pełniła do 1936 roku. Koło wspierane finansowo przez jego przewodnicz ącą organizowało kursy gotowania, pieczenia, uprawy roślin, robienia przetworów. Organizowało zabawy, loterie i wycieczki.

39 APO, Akta Sejmiku, Rady i Wydz. Powiatowego w Mi ńsku Maz. [dalej: RSiWP], sygn. 7, s .130. (Prot. RSiWP nr 14 z 28.09.1935r.). Budynek pozostawał własno ści ą wielgoleskiej gminy jeszcze w 1962r. [AP w Siedlcach, Akta PGRN Wielgolas, sygn. 3, k. 98] Budynek był siedzib ą pierwszego na tym terenie, polskiego urz ędu gminy po odzyskaniu niepodległo ści – mie ściła si ę w nim także komendantura POW.

-23 - Bronisław R żysko w 1930 r. otworzył we wsi sklep spo żywczy, a w roku 1931 drugi sklep otworzył S. Jaworski. Gmina liczyła wówczas 654 budynki mieszkalne i 4434 mieszka ńców. 40 J. Adamiec i J. K ępkowicz świadczyli usługi ciesielsko-stolarskie. 41 W latach 1932-34 na „Zjawieniu” wzniesiona została kaplica. Powstała z inspiracji wiernych, pod opiek ą ks. S. Antosiewicza – proboszcza latowickiego. Gruntu pod budow ę udzielił Bohdan Wyle żyński, budował Stanisław Ptasi ński z synem Władysławem, a gro funduszy pochodziło z ofiar gromadz ących si ę w tym miejscu niekiedy tysi ęcy wiernych. 42 W marcu 1935 r. wybrany został nowy zarz ąd OSP. Prezesem pozostał B. Wyle żyński, naczelnikiem obrano S. Ros ę, zast ępc ą B. Red ę, sekretarzem T. Ptasi ńskiego. Gospodarzem był B. Świ ęch a skarbnikiem J. Wiechetek. Postaci ą godn ą upami ętnienia był Piotr Łukaszek, druh, pod którego kierunkiem przygotowywane były i wystawiane sztuki teatralne. Frekwencja była zawsze ogromna, a i wpływy do kasy stra żackiej znaczne. Walne Zebranie OSP do żywotnio nadało mu tytuł „Honorowego Członka OSP Wielgolas”. Pisz ąc o ówczesnej stra ży nie sposób nie wspomnie ć o roli wychowawczej, jak ą pełniła. Mo żliwo ść przywdziania munduru była swego rodzaju nobilitacją dla wielu młodych ludzi. Za to, że: „ zało żył mundur bez uzasadnienia”, „(…) zdawszy mundur, a potem w obecno ści Naczelnika Stra ży i innych mieszka ńców Wielgolasu wyra żał si ę nieetycznie(…), „b ędąc w mundurze upił si ę” 43 w 1936 roku trzej druhowie na mocy uchwały Zarz ądu zostali usuni ęci z szeregów OSP. Nie pomogło, że jeden z nich był zast ępc ą naczelnika, drugi synem zało życiela stra ży. 44 30.VIII.1936r. ks. Borkowski w asy ście naczelnika poczty z Mi ńska Maz. dokonał po świ ęcenia agencji pocztowo-telegraficznej . Obecni byli m.in. przedstawiciel Wydziału Powiatowego K. Buksowicz 45 , wójt gminy H. Brali ński, sekretarz gm. Wielgolas W. Zwoli ński, miejscowy dziedzic B. Wyle żyński, oraz nauczycielka W. Zwoli ńska. W roku 1937 powołano nowe składy wielu gremiów społecznych; i tak w gminie Wielgolas przewodnicz ącym S ądu Rozjemczego ds. o wynagrodzenie szkód łowieckich był Stanisław Małecki ze Starogrodu (czł. Paweł Brali ński z Chy żyn i Wiktor Dziugieł z Górek) 46 , biegłymi ocenicielami do szacowania zwierz ąt zabitych i padłych byli w Wielgolesie Stanisław Nieprzecki i Stanisław Piłatkowski. Wójtem wielgoleskiej gminy był Henryk Brali ński z Chy żyn. 47 Przed wojn ą do folwarku nale żało 964,1 ha gruntów, a w posiadaniu wło ścian było 249,07 ha. 48

40 Statystyka Polski, GUS, Seria B, z. 8a, Warszawa 1933, s.16. Dla porównania: w 1921r. było 600 budynków i 4239 mieszka ńców. 41 Piłatkowski Z.: Historia wsi Wielgolas, op. cit . s. 244. 42 Wielgolas i okolice…, op. cit., s. 44 i nast. 23 wrze śnia 1934 r. podczas po świ ęcenia kaplicy obecnych było ponad 10 tys. wiernych. [s. 62]. Tak że: ks. S. Antosiewicz: Kapilica Wielgoleska, Mi ńsk Maz., 1934r. 43 Prot. nr 142 zebrania ZS OSP w Wielgolesie, z dn. 7 wrze śnia 1936 r. 44 Mowa o Janie Witalskim, starszym z synów Jana – współzało życiela OSP w Wielgolesie. Młodszy z synów, Stanisław jako lotnik mechanik brał udział w wojnie obronnej 1939r., nast ępnie słu żył w personelu naziemnym lotnictwa w Anglii, od 1947 zamieszkiwał we Francji, tam zmarł w 1972r. 45 Konstanty Buksowicz – wła ściciel maj ątku Oleksiaka. 46 Kozłów-Górki wchodził wówczas w skład gm. Wielgolas. 47 APO: RSiWP, sygn. 227/7, prot. 40, 41 z 1937r. 48 APO: AGW, sygn. 51. Ewidencja gruntów gm. Wielgolas 1937-41.

-24 - A kiedy przyszli podpali ć dom… II wojna światowa i okupacja dla mieszka ńców Wielgolasu na dobre zacz ęła si ę 10 wrze śnia 1939 r. Niektórych dotkn ęła bardzo bole śnie. Bomby zniszczyły całkowicie budynki T. Wiechetka i jeden u S. Piłatkowskiego. Prawdopodobnie Niemcom chodziło o zniszczenie drogi Mi ńsk-Latowicz, która ju ż wcze śniej była zatłoczona przez uchodz ących na wschód przed Niemcami. Po 17. wrze śnia kierunek ucieczki zmienił si ę na przeciwny i zapanował totalny chaos. Gdzie ż zreszt ą było ucieka ć? Ju ż jesieni ą 1939r. zacz ęły si ę tworzy ć komórki ruchu oporu. Organizatorami byli głównie żołnierze WP, którzy powrócili w rodzinne strony po wrze śniowej kl ęsce. W Latowiczu był to mjr W. Wojtowicz (zamieszkuj ący w Warszawie), ze Strachomina por. Bolesław Wzorek 49 , z Transboru ppor. Stanisław Świ ęch 50 , z Wielgolasu ppor. Feliks Nieprzecki, ps. „Kara ś”. Ciemna noc okupacji, zmagania miejscowej ludno ści z okupantem, z grasuj ącymi w okolicy bandami przywłaszczaj ącymi sobie cz ęsto miano „partyzantów” i wreszcie zbrojna walka z naje źdźcą, została bardzo szeroko opisana w dost ępnych w bibliotekach materiałach. Szczególnie ostatnie lata zaowocowały wieloma artykułami, wspomnieniami, dyskusjami. Dlatego te ż zamiast próby „skondensowania” tutaj w kilku zdaniach tej wiedzy (z racji miejsca, jakim dysponuj ę) odsyłam do wymienionej w 51 przypisach literatury. Żałowa ć tylko nale ży, że do tej pory okres wojny i okupacji na

49 por. Bolesław Wzorek PS. „Wicher”, pierwszy komendant III O środka AK Latowicz obejmuj ącego gminy Latowicz, Jeruzal, Iwowe i Wielgolas. Uczestnik wojny 1920r., nauczyciel. Potem funkcje komendantów pełnili: T. Drabi ński „Ostenda”, W. Suda i Zdzisław Brali ński „Błyskawica” – z Chy żyn. 50 Stanisław Świ ęch, ps. „Odwet”, lotnik. We wrze śniu 1939r. w eskadrze lotniczej w D ęblinie. Po ucieczce z niewoli niemieckiej wrócił do Transboru. W listopadzie 1939 r. był współzało życielem komórki ZWZ . Nast ępnie przedostał si ę na W ęgry, a od 1942 r. walczył w Egipcie, potem w Anglii w Dyw. Bombowym „Ziemi Mazowieckiej”. Zgin ął podczas lotu bojowego w nocy 30/31.08.1943r. nad Holandi ą. 51 O życiu i walce z okupantem miejscowej ludno ści podczas II wojny traktuj ą: Wielgolas i okolice… op. cit., Gajowniczek Z.T.: Dzieje Latowicza , op. cit., Zeszyty Hist. Latowicza vol. I(3), I(4) 1999r., vol. II(3), II(4) 2000r., vol. III(1) 2001r., vol. IV/2002, vol. VI/2004r., vol. VII/2005r.; Całka S.: Starogród –wie ś mazowiecka , AW ULMAK, Warszawa 2002r.; Ćmoch Z.: Trzy ucieczki Władysława B. w: Srebrne źródła, (red. J.Z. Pi ątkowski), AW Pro-Min, 2005r. Ćmoch Z.: Miejsca pami ęci na terenie gm. Latowicz, (w przygotowaniu, uka że si ę nakładem TPMM w 2007r.); Gozdawa-Goł ębiowski J.: „Kedyw” Białowie ży, KiW Warszawa 1990r.; Napieralski H.: Jak opadłe li ście… Gda ńsk 2000r.; Gelo S.: Relacja z walk w okresie okupacji, w: Rocznik Minska Mazowieckiego [dalej: RMM] , z. 1, 1992-93; ks. Sikora J.: Wspomnienia podchor ąż ego, w: RMM, z. 2, 1994; Maciejewski S., Kubicki M.: Harcerze w Mi ńsku Maaz. i byłym powiecie…, w: RMM, z. 2, 1994; Wójcik T. i W.: Tajne nauczanie w Mi ńsku Maz. i powiecie…, w: RMM, z. 2, 1994; Madrak S.: akcja „Burza” w Obwodzie „Mewa-Kamie ń” AK., w: RMM, z. 2, 1994; Maciejewski S.: N ie wszystko zatarło si ę w pami ęci, w: RMM, z. 3, 1995-96; Piłatkowski Z.: Dzieje wsi Wielgolas, w: RMM, z. 3, 1995-96; Kuligowski S.: ZWZ-AK w powiecie mi ńskomazowieckim…, w: RMM, z. IV, cz. I 1997-98, Sadowski B. „Bitny”: Wspomnienia z III O środka AK… w: RMM, z. IV, cz. I 1997-98, Wójcik T., Wójcik W.: Jest taka miejscowo ść – Transbór w: RMM, z IV cz. II 1997-98, Gał ęzewski E. Z.: Armia Krajowa obwodu „Mewa-Kamie ń”…, w: RMM z. 8, 2001r.; RMM z. 10, 2003r. – w cało ści po świ ęcony obwodowi AK „Mewa-Jamnik-Kamie ń” w l. 1939-1945; Orli ński J.: Operacja „Burza” w obwodzie mi ńskomazowieckim, RMM z. 11, 2003/2004; Karlikowski A.: Wrzesie ń 1939r. w powiecie mi ńskim…, RMM z. 12, 2004; Jagodzi ńska P.: Wspomnienia, RMM z. 12, 2004; Madrak S.: Uwagi i refleksja na temat –wsypa w lutym 1944r… RMM z. 13, 2005r.; Barcikowski K.: Z mazowieckiej wsi…, cz. II, RMM z.13, 2005r.; .; Barcikowski K.: Z mazowieckiej wsi…, cz. IIb, RMM z.14, 2006r.; Popiel P.: Ruch ludowy i ludowcy w pow. Mi ńsk Maz., RMM z.14, 2006r, Zwierzy ński F.: Spisana tragedia , RMM z.14, 2006r.; Ćmoch Z.: Wyle żyńscy – ziemianie i obro ńcy Rzeczpospolitej, RMM z.14, 2006r. Ponadto w ZHL , jak i RMM ukazało si ę wiele biografii bohaterów czasów wojny i okupacji. W tym wzgl ędzie (w odniesieniu do nauczycieli) bardzo cenne s ą pozycje wydane przez mi ński oddział ZNP i TPMM: TON i tajne nauczanie na terenie Mi ńska Maz. i powiatu , 2005; Ocali ć od zapomnienia – słownik biograficzny, (red. M. Górska), z. I, 2005 i z. II, 2006r. Dla uzupełnienia warto przytoczy ć opracowania pozostaj ące w maszynopisach i na no śnikach elektronicznych. S ą to: Doma ńska D.: Minskomazowiecki obwód AK …, pr. dypl., Siedlce 1996r.; Gizi ński A.: Rozwój organizacji ruchu oporu w powiecie Mi ńsk -25 - naszym terenie nie doczekał si ę jednego, kompleksowego opracowania, a materiały s ą tak rozdrobnione. Wielgolesianie w trudnych latach okupacji dawali sobie rad ę, jak mogli. W Latowiczu stacjonował oddział Mongołów b ędących w słu żbie niemieckiej, w Chy żynach był punkt obserwacyjny „Luftwaffe”, w wielgoleskim dworze stacjonowali żandarmi, którzy chronili maj ątek przed napadami band rabunkowych. Napad taki miał m.in. miejsce w 1941 roku. Liczebno ść ka żdego z tych oddziałów wynosiła ok. 20 osób. Niemcy pocz ątkowo na swoj ą siedzib ę zaj ęli budynek szkolny – podobnie jak w innych miejscowo ściach. Mimo to działalno ść AK w okolicy kwitła. Nast ąpił jakby podział doby; dzie ń nale żał do Niemców, natomiast noc ą rzadko wystawiali głowy poza umocnione posterunki. Budynek w Wielgolesie (pobudowano te ż dodatkowe dwa baraki) pocz ątkowo słu żył do przetrzymywania schwytanych w okolicy młodych ludzi przeznaczonych do wywózki na przymusowe roboty do Rzeszy. Stra żack ą remiz ę zwano „Wartowni ą” – tak ą wła śnie rol ę pełniła podczas okupacji. We wsi działał od 1941 roku sklep „Społem” zorganizowany przez S. Łuckiewicza, J. Adamca, S. Nieprzeckiego i B. Świ ęcha. Na pocz ątku wojny w Chy żynach Niemcy zgromadzili w czterech barakach ok. 3 tys. Żydów sp ędzonych z okolicznych miejscowo ści (głównie z Parysowa). Byli oni zatrudnieni przy regulacji Świdra i kopaniu rowów melioracyjnych. Gin ęli masowo – po kilkunastu dziennie. Ci, którzy prze żyli zostali pop ędzeni do obozu w Treblince. W Transborze-Chy żynach działało tajne gimnazjum, 52 kierowane przez L. i S. Lajborków. Nauk ę w nim pobierało 30 uczniów. W Wielgolesie działało nieco mniejsze – 15 uczniów, a kierownikiem tajnych kompletów był Czesław Sasimowski. Akowcy z Wielgolasu brali udział w akcjach dywersyjnych na żandarmeri ę w Kuflewie i Kołbieli (1943r.), próbie odbicia wi ęź niów w Latowiczu (luty 1944r.), a w lipcu 1944r. wzi ęli udział w akcji „Burza”. We wsi (w maj ątku) pojawił si ę pierwszy ci ągnik, niemiecki „Lantez Buldog”. Ciemna noc okupacji niemieckiej sko ńczyła si ę dla Wielgolasu 27 lipca 1944r. Wie ś miała sporo szcz ęś cia. Niemcy szykowali si ę do obrony w okolicach wsi, ale ostatecznie wi ększe walki rozegrały si ę mi ędzy Siennic ą a Mi ńskiem – ponad 40 pojazdów pancernych (głównie radzieckich) pozostało na polu walki. Na polach tu ż za parkiem Rosjanie urz ądzili lotnisko, a z czworaków wykwaterowali mieszka ńców i zaj ęli je na kwatery dla wojska. Taki stan trwał niemal do wiosny 1945 r. Nastały czasy „czyszczenia terenu” przez NKWD. Wielu żołnierzy AK musiało si ę ukrywa ć, wielu z tych, którzy unikn ęli niemieckich kul, zgin ęło zakatowanych w wi ęzieniach albo z wycie ńczenia w sowieckich łagrach. Ci, którym udało si ę unikn ąć aresztowa ń – milczeli. Niekiedy a ż do lat 90.

Maz. , pr. dypl., Siedlce 1996r., Piłatkowski Z.: Ochotnicza Stra ż Po żarna w Wielgolesie; Dzieje szkoły w Wielgolesie; Koło Gospody ń Wiejskich w Wielgolesie, [mps]. Dla pełnego obrazu nale żałoby jeszcze doł ączy ć artykuły w lokalnej prasie, głównie w „Co słycha ć?” i „Tygodniku Siedleckim”. 52 TON i tajne nauczanie na terenie Mi ńska Maz. i powiatu , O ZNP, Mi ńk Maz., 2005r. Tak że: Rocznik MM z l, 1996-2001. (z. 2, 1994r., ss. 164-165).

-26 - Od narodzin po kres PRL Na mocy dekretu o reformie rolnej z 6 wrze śnia 1944r. maj ątek Wyle żyńskich został rozparcelowany. B. Wyle żyński z rodzin ą opu ścił go w ostatnich dniach lipca 1944r. Udał si ę do Warszawy, do swego domu przy ul. Czerwonego Krzy ża. Resztka, czyli park i zabudowania dworskie (do 50 ha byli wła ściciele mogli sobie pozostawi ć - teoretycznie) obejmowały ok. 20 ha, ale i to wkrótce rozprzedano. Budynki gospodarcze zostały rozebrane. Pałac pozostał. Przeniesiono do niego szkoł ę, cz ęść przeznaczono na mieszkania dla nauczycieli. Potem mie ścił si ę w nim urz ąd gminy i mieszkania pracowników, biblioteka gromadzka, wreszcie o środek zdrowia. Powoli trzeba było przyzwyczaja ć si ę do życia w nowych warunkach, nowym ustroju. Pierwsze trzy lata po okupacji to okres wzgl ędnej wolno ści (do 1947 roku). Nowa władza nie czuła si ę jeszcze zbyt pewnie, ale pojawili si ę pierwsi jej zagorzali zwolennicy i „krzewiciele’ nowej ideologii. Wzbudzali cz ęsto śmiech, ale te ż i strach, jak milicjant z „karabinem na sznurku” pilnuj ący, żeby w nowe obowi ązuj ące świ ęto (1 maja) kobiety nie wybierały w kopcach kartofli. W latach 1945-46 została zało żona Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska”. Prezesem został Stanisław Łuckiewicz, potem Wacław Kowalski. Sklep z budynku J. Witalskiego przeniesiono do domu S. Jaworskiego, a nast ępnie mie ścił si ę u Franciszka Kieliszczyka. Wznowiła statutow ą działalno ść OSP. W skład wybranego w maju 1945 r. zarz ądu weszli m. in. druhowie: S. Łuckiewicz (Naczelnik Rejonowy OSP), S. Reda – naczelnik, R. Ptasi ński – z-ca, A. Dytnerski – sekretarz, J. Wiechetek – skarbnik. W 1946 r. Zarz ąd zmieniono. Prezesem został S. Pajda, komendantem R. Ptasi ński. Zarz ądy działały do ść krótko. Dopiero powołany w 1948 r. przetrwał bez większych zmian do 1965 r. Prezesem od 1948 r. był J. Śluzek, nacz. – S. Jastrz ębski (od 1959r. T. Reda), zast ępc ą W. G ąska, sekretarzem T. Reda (od 1959r. Ryszard Ptasi ński), skarbnikiem J. Pajda, gospodarzem H. Świ ęch. W latach 1946-48 Stanisław Noce ń pobudował młyn, ale pracował on do ść krótko. W budynkach dworskich znalazł sw ą siedzib ę Gminny O środek Maszynowy powstały w l. 1949-1950 i działaj ący do 1960 r., do chwili powołania Kółka Rolniczego. Pierwszym i jedynym prezesem GOM był Czesław Olczak. W 1950 roku z maj ątku w Budziskach 53 przeniesiono na plac szkolny drewniany budynek z przeznaczeniem na sklep GS „SCH” i biura. Budynek został cz ęś ciowo obmurowany cegł ą. Znalazł w nim miejsce sklep spo żywczy i żelazno-przemysłowy. GS zaj ął wówczas cał ą, licz ącą 4,88 ha działk ę szkoln ą. W kolejnych latach (do 1965 r.) wzniesiono na niej bucht ę (skup żywca), dwa magazyny i sklep, a plac ogrodzono. Budynki stoj ą do dnia dzisiejszego, za wyj ątkiem budynku biurowego rozebranego po po żarze.(2003r.) W l. 1948-51 do przedwojennej remizy dobudowano gara ż na sprz ęt stra żacki. Rok 1950 przyniósł dla Wielgolasu jedno z najwa żniejszych w dziejach wsi wydarze ń. 15 grudnia Kuria przychyliła si ę do pró śb mieszka ńców (wielka w tym zasługa Bolesława Kłosa) i wydała zgod ę na utworzenie parafii. 27 lipca 1952 r. wydany został akt erekcyjny i parafia pw. Matki Bo żej Ró żańcowej wkroczyła na aren ę dziejów podnosz ąc tym samym rang ę Wielgolasu w śród okolicznych miejscowo ści. Pierwszym proboszczem został ks. Andrzej Marczak. W 1953 r. pod kierunkiem miejscowych murarzy – pp. Ptasi ńskich wzniesiona została plebania, a w roku nast ępnym budynki gospodarcze.

53 Folwark w Budziskach nale żał do rodziny Brali ńskich. Przed wojn ą wła ścicielami byli Stanisław Brali ński z żon ą Juli ą Natali ą z d. Obłoza. W folwarku w l. 30. XX w. zamieszkiwało ok. 40-50 osób.

-27 - W l. 1957-1965 proboszczem był charyzmatyczny duszpasterz ks. Wacław Kory ś. Kaplica, mimo drewnianej „przybudówki” nie była w stanie pomie ści ć wiernych. Niewielka, bo licz ąca ok. 1500 wiernych parafia „porwała si ę” na budow ę okazałej (jak na ni ą) świ ątyni. Nie sposób tutaj opisa ć wszystkich perturbacji, zabiegów, które towarzyszyły załatwianiu gruntu, pozwolenia na budow ę i pozyskiwania środków finansowych. Najwi ększym jednak bogactwem byli ludzie, którzy nie szczędzili czasu, pieni ędzy, a niekiedy i zdrowia. Wielkie zaanga żowanie ksi ędza, parafian i pomoc b. parafian ks. Korysia z Grójca spowodowały, że w l. 1959-60 świ ątynia stan ęła. Przez murarzy z Grójca oraz Mariana i Romana Ptasi ńskich z Wielgolasu wzniesiony został zr ąb. A wszystko to w czynie społecznym i z „wielgoleskiej ziemi”, bo st ąd przecie ż brano glin ę do produkcji cegły, st ąd żwir i piasek. 2 lipca 1961 roku ks. Prymas Stefan Wyszy ński na oczach ok. 30 tys. zgromadzonych dokonał konsekracji świ ątyni 54 . Czym jest poparcie społecze ństwa dla wszelkich inicjatyw, mo że świadczy ć to, że nieco wcze śniej (w 1955r.) władze postanowiły o budowie w Wielgolesie Domu Ludowego. Miał pomie ści ć sale kinow ą, bibliotek ę z czytelni ą (brawo!) i sklep GS … z alkoholem (bez braw). A w pałacu tymczasem, czyli w szkole, stropy podpierano stemplami, a grzyb zjadał ściany. Sprawa ruszyła dopiero po zmianie przeznaczenia niedoszłego Domu Ludowego na budynek szkolny. Społecze ństwo pomogło w budowie tego, co najpotrzebniejsze i w 1959 roku szkoła przeniosła si ę do nowej siedziby – dzisiejszej „starej szkoły”, cho ć niewiele w niej (poza murami) z tego pierwszego budynku pozostało. W l. 1957-1960 przeprowadzono gruntowny remont pałacu. Najgorzej sytuacja przedstawiała si ę z przeciekaj ącym dachem, gro żą cymi zawaleniem stropami i zagrzybionymi ścianami. Lata 50. obfituj ą w „ciekawe” – z dzisiejszego punktu widzenia – akcje, czyny, zarz ądzenia itp. W latach 1956, 1957 miały miejsce „lustracje stonkowe”. Mieszka ńcy poszczególnych wsi uprawiaj ący ziemniaki byli zobowi ązani „gromadnie” uda ć si ę na poszukiwanie stonki, a niestawienie si ę było zagro żone wysok ą kar ą pieni ęż ną. Modne były te ż wszelkiego rodzaju komisje kontrolne do sprawdzania GOM, GS „SCH”, OSP. Z reguły „wykrywano” tylko drobne uchybienia. Tak było ze sprz ętem żniwnym. Wszystko było sprawne, a ż do momentu… rozpocz ęcia żniw. I tak do lat 80. kiedy w pierwszym dniu zbiorów okazywało si ę, że z kilku kombajnów naprawd ę sprawny jest jeden. W 1960 roku na wiejskim zebraniu podj ęto decyzj ę o elektryfikacji wsi. Prace niefachowe zobowi ązali si ę wykona ć mieszka ńcy; transport słupów z Mrozów, wykopy pod słupy, wy żywienie dla robotników. W 1962 roku popłyn ął pr ąd. Na koloniach stało si ę to w 1969r. Mankamentem w pierwszych latach były cz ęste awarie „pr ądu”. Dla odci ąż enia sklepu „na górce” GS pobudowała niewielki sklep „na dołku”, na działce R. Ptasi ńskiego. Miejsce było „trafione” idealnie ze wzgl ędu na przystanek autobusowy i poczt ę. Wkrótce naprzeciw tego ż sklepu stan ął kiosk „Ruchu”. W styczniu 1960 r. zmienił si ę podział administracyjny. Zlikwidowano gromad ę Starogród, a trzy wsie j ą tworz ące weszły w skład gromady Wielgolas, której sekretarzem

54 Szerzej nt. parafii: Obłoza J. i R.: Parafia Wielgolas (w:) Wielgolas i okolice, op. cit. Tak że: Piłatkowski Z., Wójcik T.: Z dziejów parafii i sanktuarium Maryjnego w Wielgolesie (w:) RMM, z. 5, 1999r., ss. 146-161.

-28 - był wówczas Stanisław Adamiec. 55 W tym że roku do obwodu szkolnego Wielgolas wł ączono Kamionk ę i cz ęść Bud Wielgoleskich. Cz ęść nale żała do Borówka. 56 Do 1961 r. zako ńczono (po zniszczeniach wojennych) budow ę mostów na Świdrze w D ębem M., Transborze i Starogrodzie. Wybudowano szkołę w Wielgolesie, Dom Ludowy w Chy żynach i zlewni ę mleka w Kamionce oraz zlewni ę i świetlic ę w Budziskach – wszystko przy wydatnej pomocy mieszka ńców (czyny społeczne). 57 Praca społeczna była zawsze domen ą wszelkiego rodzaju organizacji wiejskich. W 1961 roku w Wielgolesie reaktywowana została po okresie 20-letniego u śpienia druga po OSP organizacja wiejska – Koło Gospody ń. KGW zostało przywrócone troch ę na „zawołanie” z góry, za spraw ą M. Suchockiej - instruktorki powiatowej w dziedzinie działalno ści kult. na wsi. Koła w okolicznych wsiach te ż odrodziły si ę albo zostały zało żone za jej przyczyn ą i chyba nikt si ę nie zastanawiał nad tym, że „góra ma w tym interes”, że władzy chodziło o całkowite podporz ądkowanie sobie życia społecznego, kulturalnego, o mo żliwo ść kontroli społecze ństwa w ka żdej dziedzinie. Mo żna było natomiast nauczy ć si ę szy ć, gotowa ć, piec, pozyska ć telewizor do wiejskiej świetlicy (oczywi ście był głównie „tub ą władzy”), zało żyć we wsi o jeden telefon wi ęcej, wyjecha ć na wycieczk ę. Czy było w tym co ś złego, że komu ś chciało si ę czego ś nauczy ć, czego ś dowiedzie ć, co ś zrobi ć? A że przy okazji trzeba było wzi ąć udział w obchodach jakiego ś „słusznego” świ ęta i to organizowanych akurat w niedziel ę… Kto wie, z jakich to „naszych” świ ąt i działa ń śmia ć si ę b ędą przyszłe pokolenia, a kto chciał – zawsze zd ąż ył si ę pomodli ć i jeszcze co ś „obej ść ”, i wieczorem w remizie wyst ąpi ć w teatrzyku, i pobawi ć si ę, i wszystko zrobi ć na czas – i zachowa ć przy tym rozs ądek. Inni nie mieli nigdy czasu ani ch ęci tak do jednego, jak drugiego i nast ępnych. Pierwsz ą przewodnicz ącą reaktywowanego KGW była nauczycielka Anna Zawili ńska. Skarbnikiem została Henryka Świ ątek. Nast ępny zarz ąd tworzyły Zofia Ptasi ńska, Kazimiera Świ ęch i Kazimiera Bartosiak. W marcu 1964 roku nast ąpiło pewne „zamieszanie” we władzach gromady. Ze stanowiska przewodnicz ącego zrezygnował Władysław K ędzierski. (Raczej zmuszono go do tego – wizyta „sekretarzy” z Mi ńska), a stanowisko obj ął S. Adamiec. 58 Dla Wielgolasu i okolic połowa lat 60. to czas wielu znacz ących budów. Zwłaszcza rok 1965, ogłoszony przez władze rokiem 1000-lecia Polski w celu uprzedzenia i zdezawuowania obchodów ko ścielnych Milenium chrztu Polski, był znacz ący. Budowane były drogi D ębe-Chy żyny, Siennica-Starogród, remiza w Starogrodzie. Jednocze śnie coraz wi ększy nacisk wywiera si ę na „upartyjnienie”. Szczególnemu naciskowi poddawani s ą sołtysi, radni, nie mówi ąc o urz ędnikach. Sołtysem w Wielgolesie był wówczas Jan Brauła, a jedynym w śród sołtysów posiadaj ącym pełne podstawowe wykształcenie (7 klas) był sołtys Starogrodu A. B ąk. Gromada liczyła ok. 3700 mieszka ńców. Ci ągle nie mogła ruszy ć budowa szkoły w Transborze planowana ju ż w 1961 roku, mimo że w 1963 r. stary, nie odpowiadaj ący żadnym normom budynek wła śnie spłon ął, ale to odr ębne zagadnienie.

55 Archiwum Pa ństwowe w Siedlcach, Akta PGRN Wielgolas, sygn. 1 [dalej APS, PGRN], Prot. PGRN z 1960r. 56 Tam że, prot. III/60, k. 12. 57 APS PGRN Wielgolas, sygn. 2, Prot. II/61, k. 14 (i nast ępne). 58 APS PGRN Wielgolas, sygn. 2, Prot. II/64, k. 146. Stanowiska przewodnicz ących PGRN proponowano Henrykowi Saganowskiemu z D ębego, Bernardowi Zawadce z Transboru oraz Zygmuntowi Piłatkowskiemu z Wielgolasu. Wszyscy zrezygnowali. Można mniema ć, że był to przejaw solidarno ści wobec K ędzierskiego i sprzeciw wobec interwencji „wy ższej instancji”.

-29 - Od lutego 1965 roku proboszczem wielgoleskim był ks. Ludwik Konieczny. Organizował wiele pielgrzymek, poprawił dach na ko ściele. Prymas S. Wyszy ński, który do ść cz ęsto Wielgolas odwiedzał, słał dodatkowo na r ęce proboszcza listy z pozdrowieniami dla parafian . We wsi ci ągle co ś si ę budowało. Wybrany w styczniu nowy Zarz ąd OSP: J. Śluzek – prezes, T. Reda – naczelnik, W. G ąska – z-ca nacz., Z. Piłatkowski – sekr., J. Wijas – skarbnik, R. Ptasi ński – gospodarz oraz członkowie – H. Świ ęch i J. Pajda podj ął decyzj ę o budowie remizy. Fundamenty do „stanu zerowego” wykonane zostały w czynie społecznym przez stra żaków, gospodynie z KGW i społecze ństwo wioski. W 1969 r. dokonano odbioru technicznego budynku. Staraniem Z. Piłatkowskigo (był obok H. Mu ćko pierwszym kierowc ą) stra ż otrzymała samochód.. W l. 1966/1967 roku na placu nale żą cym do OSP pobudowano zlewni ę mleka. Wie ś zmieniała swoje oblicze. Spo śród wszystkich wsi ówczesnej gminy Wielgolas 59 był najbardziej „uprzemysłowiony”. W ko ńcu lat 60. do pracy w Mi ńsku i Warszawie doje żdżało ok. 200 osób, a tyle samo dodatkowo pracowało poza rolnictwem 60 . W wi ększo ści byli to mieszka ńcy Wielgolasu – inne wioski nie miały komunikacji autobusowej. Uzyskały j ą dopiero w l. 70. w „epoce Gierka”, o czym ni żej. Warto te ż zaznaczy ć, że w czasach PRL jednym z wielu problemów był alkoholizm (kiedy ż on u nas nie był problemem?). W tym zakresie wprowadzano na terenie gromady dni „prohibicji”. Pierwszy raz w 1960 r. zakazano sprzeda ży alkoholu w niedziele i dni targowe, potem w 1961r. zakazano sprzeda ży alkoholu w czwartki – dni „skupu” w Wielgolesie. Budziło to sprzeciw nawet niektórych radnych, ale zawsze w sukurs takim zakazom przychodzili nauczyciele. 61 W latach nast ępnych (1966-69) trwały rozpocz ęte wcze śniej budowy. Niektóre przeci ągały si ę bardzo. Most w Starogrodzie trzeba było remontowa ć, poprawiano drog ę z Borówka do Transboru, trwały prace na drodze D ębe-Chy żyny (betonowanie, asfalt w 1970r.), Chy żyny-Transbór (asfalt w 1971r.), przy mo ście w Transborze, mo ście w Budziskach i na brukowanej drodze Wielgolas-Chy żyny. Od 1967 roku (wybory 1.XII) sołtysem w Wielgolesie był Jan K ępkowicz. My ślę, że warto nadmieni ć, i ż sołtysi z okolic Wielgolasu: z Borówka (Stanisław Jarz ębski), Bud Wielg. (Tadeusz Zieli ński), Dzielnika (Paweł Adamiec) i samego Wielgolasu byli bezpartyjni (spo śród 12.). Nie przeszkadzało to ww. dobrze sprawowa ć swych urz ędów (a mo że pomagało), bo w rok pó źniej to sołtysi Wielgolasu i Kamionki otrzymali najwy ższe w gromadzie nagrody. Żeby nie było do ko ńca powa żnie i „ci ęż ko” od dat i wydarze ń, to przytaczam krótki fragment referatu wygłoszonego w Wielgolesie przez jednego z „towarzyszy”, którzy obje żdżali przed V zjazdem PZPR (ile ż to czynów wówczas podj ęto!) miasta i wsie: „Niepodległo ść zapocz ątkowała Wielka Rewolucja Pa ździernikowa, a mianowicie wystrzał kr ąż nika z aurory. Kr ąż nik aurora jest symbolem historycznym”. 62 [pis. oryginalna, podkr. aut.]

59 Wielgolas stał si ę siedzib ą do ść du żej gminy w r. 1962 po przył ączeniu do ń b. miejscowo ści gromady D ębe Małe (D ębe M., Gołeł ąki i Budziska). 60 Szczegółowe dane statystyczne oprac. przez Z. T. Gajowniczka, a dotycz ące struktury zatrudnienia, „umaszynowienia” rolnictwa, struktury upraw, pogłowia zwierz ąt itp. w gm Latowicz zostały zamieszczone w ZHL vol. 2(3)2000 i vol. 3(1) 2001r. 61 APS PGRN Wielgolas, sygn. 2, Prot. III/62. Walk ę z alkoholizmem wymuszała ustawa o jego zwalczaniu z 10 grudnia 1959r. (Dz. U. nr 69, poz. 434). 62 APS PGRN Wielgolas, sygn. 40, Prot. 8/68 ( z 12 XI 1968r.), k. 166.

-30 - W 1968 roku na terenie Wielgolasu i gromady odbywały si ę kursy rowerowe. Istniał obowi ązek rejestracji rowerów. Utrapieniem dla mieszka ńców (i uczniów) a tak że sołtysów była zbiórka surowców wtórnych. Sama w sobie akcja bardzo po żyteczna, ale zmor ą były „plany”, problem z ich wykonaniem. Np. na dzie ń 21.10.1968 r. gromada Wielgolas skupiła… 0 kg złomu, a rok zbli żał si ę ku ko ńcowi. 63 Za taki stan rzeczy „obrywał” sekretarz GRN, którym wówczas był Z. Piłatkowski. To, co ko ńcówk ę lat 60. charakteryzowało, to coraz wi ększe niezadowolenie społecze ństwa z rz ądów Gomułki. Wydarzenia marcowe 1968 r. mimo, że była to głównie „sprawa” studentów i inteligencji to tchn ęły w ludzi odwag ę. Któ ż by si ę wcze śniej odwa żył z sali obrad woła ć, (…) ”że ju ż wielki czas, żeby obowi ązkowe dostawy były skasowane, bo jest 25 lat po wojnie”. 64 Jesieni ą 1968 r. tacy odwa żni byli. W trzy lata pó źniej ekipa E. Gierka dostawy obowi ązkowe zniosła. Do humorystycznych (albo absurdalnych) nale ży słynna PRL – owska „frekwencja wyborcza”. W Wielgolesie było mniej wi ęcej tak, jak wsz ędzie. W 1969 r. swoje nazwiska na listach sprawdziło… 100% wyborców, a głosowało 99,7% uprawnionych. Ale w nast ępnych latach bywało jeszcze śmieszniej. Ilu ż to wówczas Polaków (w świetle dokumentów) oddało głos… i zmarło. A byli pewnie i tacy, którzy głosowali nawet z „tamtego świata”. Ponadto tradycyjnie wyst ępowały trudno ści z realizacj ą obowi ązkowych dostaw. W grudniu 1970 roku wzrosły znacznie ceny żywno ści i niektórych artykułów. (16. kartkowy zeszyt zdro żał z 0,80 zł do 1 zł.) doszło do „wydarze ń grudniowych” na Wybrze żu i zmiany ekipy rz ądz ącej. U steru W. Gomułk ę zast ąpił E. Gierek. W 1970 roku w Kamionce poło żonych zostało 100 mb bruku. W czynie społecznym mieszka ńcy podejmuj ą si ę okopa ć rowami 2 km drogi i wykarczowa ć na poboczach drzewa. Rok idealny do takich prac. Prawie przez cały lipiec i sierpie ń nie padało. W dwa lata pó źniej mi ędzy Wielgolasem i Kamionk ą było ju ż 700 mb „betonówki” i 1,2 km. żwirówki. Natomiast 200 m niedawno wybudowanej szosy Transbór-Chy żyny trzeba było „poprawia ć”. W czerwcu 1972 r. w Wielgolesie, po wielu staraniach mieszka ńców (prym wiedli nauczyciele) zacz ęli przyjmowa ć lekarze: p. W. Słomski i p. H. Wardzy ńska (stomatolog). Wielgolas liczył wówczas 127 domów i 571 mieszka ńców. 65 31 grudnia 1972 roku to kolejny wa żny w historii Wielgolasu dzie ń. Na pewno zawa żył na rozwoju wsi – tym razem ujemnie. Została wówczas zlikwidowana miejscowa Gromadzka Rada Narodowa i wł ączona do gminy Latowicz. 66 Pałac w cało ści został przeznaczony na Wiejski O środek Zdrowia. Nauczyciele, którzy tak zabiegali o lekarza i dentyst ę – zostali teraz z pałacu wykwaterowani (!). W l. 1972/73 ze środków Funduszu Rozwoju Rolnictwa nieopodal pałacu wybudowana została agronomówka. Oddano j ą do u żytku 26 pa ździernika 1973 r. (obecnie o środek zdrowia). Wielgolas miał wi ęc na miejscu słu żbę roln ą.

63 Tam że, prot. 7/68, k. 157. 64 APS PGRN Wielgolas, sygn. 45, k. 25. 65 Inn ą liczb ę mieszka ńców (423) podaje Z. Piłatkowski: Historia wsi Wielgolas… op. cit, s. 248. Wła ściwe wydaj ą si ę dane przytoczone przez Z.T. Gajowniczka: Dane statystyczne dotycz ące gm. Latowicz, ZHL, vol. 2(3) 2000, s.26, opracowane na podstawie „Studium uwarunkowa ń i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy Latowicz z 1999r. Wg tych danych w 1970 r. D ębe M. liczyło 485 mk, Transbór – 415, Waliska – 380, Budy W. – 382. Wielgolas w 1978 r. liczył 586 mk (musiałoby wi ęc w ci ągu 8 lat przyby ć ponad 160 mk), w 1988r. – 656, w 1996r. – 700, w 2006 r. – 755 mk (zameldowanych) 66 Nie wszystkie miejscowo ści GRN Wielgolas weszły do Latowickiej gminy; Dzielnik, Starogród, Wola St. i Ptaki weszły w skład gm. Siennica.

-31 - Rolnikom „ul żono” po raz kolejny w 1974 roku, kiedy to w szkołach po raz pierwszy wprowadzono 3-4 dniowe „ferie wykopkowe” dla uczniów szkół wiejskich. 67 W tym czasie (l.1972-1975) proboszczem był ks. Stanisław Wilkowski, a najwa żniejszymi pracami wykonanymi wówczas przy świ ątyni była wymiana dachu. Przyszli m ęż czy źni, odpracowali „po dniu” i pod kier. J. Kaczorowskiego i W. Kłosa z Transboru poło żono blach ę. W 1975 roku ruszyła budowa drogi asfaltowej z Kamionki do Wielgolasu. W tym że samym roku władze dokonały nowego podziału administracyjnego. Powstało - w miejsce 17 starych - 49 nowych województw. Zlikwidowano powiaty. W sierpniu 1977 roku do Kamionki zajechał pierwszy, pasa żerski „Jelcz” mi ńskiego PKS. Przeci ęcia wst ęgi dokonał dr Krasnod ębski, a w cz ęś ci artystycznej wyst ąpił zespół taneczny z SKR w Latowiczu (były takie zespoły!). Wielgoleska stra ż ogrodziła plac wokół remizy i „ostro grała” na zakupionych przed rokiem (dzi ęki dobrowolnym składkom mieszka ńców Wielgolasu i okolic) instrumentach. W roku następnym (1978) zało żona przy OSP 15-osobowa orkiestra d ęta swoim wyst ępem u świetniła obchody 60- lecia stra ży. Lata 1977 i 1978 charakteryzowały si ę du żymi opadami deszczu. Szczególnie jesieni ą. Zbo że rosło w kopach, wykopki ziemniaków przeci ągn ęły si ę na pa ździernik, nawet listopad. W ruch poszły motyki. Ni żej poło żone pola zamieniły si ę w bagno – buty zostawały w błocie. Wyst ąpiły du że straty w rolnictwie mimo ogromnego nakładu pracy. Zima 1979 roku – ta to dopiero sypn ęła. Nie dawał rady na drogach żaden sprz ęt. Zaspy si ęgały nawet 2-3 metrów. Wi ększo ść odcinków dróg była odkopywana przez mieszka ńców łopatami. Wówczas to w Wielgolesie l ądował helikopter, żeby zabra ć do szpitala rodz ącą kobiet ę. Wiosn ą woda podmyła drogi i komunikacja PKS do niektórych miejscowo ści (np. do D ębego) wznowiona została dopiero w maju, do Kamionki – 18 marca. Jednocze śnie lata 70. to intensywny rozwój wsi. Powoli znikały słomiane strzechy, i drewniane domy. 68 Korzystne kredyty pozwalały tak że na mechanizacj ę gospodarstw. Pojawiało si ę coraz wi ęcej ci ągników i maszyn i były to cz ęsto nowe maszyny, nie pochodz ące z demobilu, z SKR-ów. Wcze śniej na zakup zdezelowanych cz ęsto maszyn z SKR trzeba było mie ć specjalne zezwolenia – przepisy nakazywały ich zniszczenie, ale jeszcze w l. 70. nale żało spełni ć wiele kryteriów, żeby dokona ć zakupu u żywanych maszyn (o nowych nie było mowy). M. in. rolnik musiał si ę wykaza ć odpowiedni ą ilo ści ą sprzedanych pa ństwu zbó ż i żywca. W kolejnych latach mo żna ju ż było zakupi ć nowe maszyny, ale decyzj ę umo żliwiaj ącą (uzasadniaj ącą) zakup wydawał naczelnik gminy. Od maja 1975 r. do kwietnia 1983r. wspólnot ą parafialn ą w Wielgolesie kierował energiczny ks. Jan Ku śmierczyk 69 . Potrafił sobie zaskarbi ć zaufanie młodzie ży. Organizował nie tylko życie religijne, ale tak że wycieczki, zabawy, imprezy np. nad Świdrem, uwielbiał konie, pszczoły (a mo że miód tylko) siał „zam ęt”, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Młodzie ż zreszt ą wówczas była jaka ś „inna” (w porównaniu z dzisiejsz ą). Sama zabiegała o to, żeby we wsiach były koła Zwi ązku Młodzie ży Wiejskiej, Ludowe Zespoły Sportowe, dru żyny piłkarskie. Tak było i w Wielgolesie. Własnym sumptem urz ądzone boisko (za baz ą GS.), za własne uciułane pieni ądze

67 Pami ętam te „ferie” ze szkoły średniej. Trzeba było zbierać ziemniaki, ale nie w domu, (i tak ju ż było po wykopkach) tylko w PGR w Mieni. 68 Do 1970 r. w Wielgolesie zaledwie 13. gospodarzy miało domy mieszkalne kryte eternitem lub blach ą. (Piłatkowski Z.: Historia wsi Wielgolas, op. cit., s. 248.) 69 Szerzej o ks. Ku śmierczyku pisze ks. H. Zieli ński: Celestynów po żegnał proboszcza, „Niedziela (Warszawska)” nr 27(88) z 06.08.1997r., s. III.

-32 - kupowane sportowe stroje, piłki, sprz ęt. Z własnej kieszeni finansowane wyjazdy – do bli ższych miejscowo ści (w promieniu ok. 10 km.) wystarczały rowery. Na dalsze trzeba było zarobi ć, np. organizuj ąc dyskoteki, zabawy bo gmina nie zawsze pomogła. Trudno było zreszt ą na ni ą liczy ć, bo tylko wokół Wielgolasu „w której ś tam lidze” grały: Transbór, Chy żyny, D ębe i Kamionka – tu chyba tradycje LZS-owskie najdłużej przetrwały, bo do l. 90. A dzi ś? Sale gimnastyczne, sprz ęt o jakim kiedy ś nawet si ę nie śniło, świetlice, boiska i… oczekiwanie, że „cud si ę stanie”, że „kto ś co ś zrobi” w opustoszałym i opuszczonym czasem budynku remizy, że kto ś doprowadzi boisko do stanu u żywalno ści, a w ogóle to najlepiej, żeby zapłacił za ka żdą godzin ę gry w piłk ę, a jeszcze lepiej - za ka żde jej kopni ęcie i przebiegni ęcie metra po murawie albo bie żni. Na szcz ęś cie jest jeszcze troch ę takich, którzy wiedz ą, co to znaczy wszechstronny rozwój i nadal pragn ą normalnie si ę rozwija ć tj. poprzez nauk ę, prac ę, działanie, samowychowanie, ale te ż i ro śnie armia frustratów, którzy niewiele b ędą potrafili da ć z siebie, ale za to jakie b ędą mie ć oczekiwania, jakie wymagania od życia, jak cudownie będą na wszystko wybrzydza ć… A jak sobie po ścielisz… W 1980 roku zabezpieczono pie ń starej sosny, na którym onegdaj wisiał obraz Matki Bo żej. Z funduszy parafian, a przy du żej pomocy OSP z Wielgolasu i Transboru pobudowana została kaplica i ołtarz polowy. Słu żył najcz ęś ciej podczas mszy do żynkowych, a bywała to w Wielgolesie uroczysto ść nie byle jaka, nie tylko w wymiarze religijnym… Intensywnie pracowało KGW. Lata 70. to czas wielu konkursów (czytelniczych, higieny mieszka ń, „Pi ękno wsi…” itp.), imprez dochodowych i wyjazdów na wycieczki za zarobione pieni ądze; Warszawa, Żelazowa Wola, Liche ń, Cz ęstochowa. Od 1977 roku Koło pracowało pod kierownictwem Haliny Samulik (przew.), Teresy Proczka (z-ca) i Anny Zawili ńskiej (skarbnik). Kobiety z funduszów Koła finansowały upominki dla szkolnej dziatwy z okazji dorocznych choinek i dnia dziecka. Organizowały imprezy karnawałowe i dzie ń kobiet, współpracowały z wszystkimi instytucjami w wiosce i gminie, wspierały szkoł ę, OSP (cho ćby podczas budowy remizy). Tak było niemal do ko ńca lat 80. Kołem kierowały wówczas (od 1983 roku) panie: Teresa Proczka (przew.), Anna Zawili ńska (sekr.), Teresa Soboci ńska (skarbnik). Rok 1979 przyniósł likwidacj ę szkoły w Budach Wielg. i pocz ątek przemierzania drogi z tej wsi do Wielgolasu przez osławion ą „bonanz ę”, czyli traktor z autobusow ą przyczep ą. Wprowadzone zostały wolne soboty, pocz ątkowo po jednej w miesi ącu. W nast ępnym roku jest pami ętny „Sierpie ń’80” i „Solidarno ść ”, a na polach jesieni ą bajoro takie, że jedynym niezawodnym sprz ętem staje si ę jeden z pierwszych wynalazków osiadłej ludzko ści – motyka – aczkolwiek żelazna i o trzech, a nie jednym z ębie. W styczniu 1981 roku gen. W. Jaruzelski obj ął prezesur ę Rady Ministrów. Strajki - i trzy soboty w miesi ącu wolne. W roku nast ępnym najdłu ższe ferie zimowe ucz ącej si ę młodzie ży – od 13 grudnia (ze wzgl ędu na pami ętny „stan”) do 3 stycznia - i kolejne podwy żki si ęgaj ące niekiedy 200. i wi ęcej procent. 11 listopada 1982 odchodzi „ostoja ustroju sprawiedliwo ści społecznej” L. Bre żniew. Zima jest za to, po kilku lekkich, i ście wschodnia (nast ępna jeszcze bardziej) i ci ągle stamt ąd wiały wiatry. Z okazji X zjazdu PZPR podejmowane były kolejne „czyny”, ale gdzie ż im tam do tych wcze śniejszych, sprzed 10 czy 15 lat… Za to w 1988 roku radni gminy, uczniowie, harcerze, druhowie OSP, przedstawiciele zakładów pracy z terenu gminy Latowicz po raz pierwszy od przedwojennych czasów wzi ęli udział w obchodach Świ ęta Niepodległo ści. Przypomniano sobie, że jednak odzyskali śmy j ą 11 listopada. Był przemarsz uliczkami Latowicza, była uroczysta sesja w remizie OSP.

-33 - W latach 1983-1986 proboszczem w Wielgolesie był ks. Hieronim Serzysko. W latach nast ępnych napisał tysi ące strof wierszy i poematów. Dwa z nich po świ ęcił Wielgolasowi, do którego cz ęsto powraca do dzi ś (2007r.) Jeden tom opiewa parafie Wielgolas, drugi po świ ęcony jest tym, którzy spocz ęli na parafialnym cmentarzu. Za probostwa nast ępcy ks. Hieronima – ks. Jana G ąsiorowskiego (1986-1991r) wymieniona została blacha na ko ściele na miedzian ą - dar dla parafii od ks. W. Korysia (Sulejówek). Niepewno ść , zniech ęcenie, wr ęcz marazm dotkn ął społecze ństwo w l. 80. Załamanie, „zdołowanie” społecze ństwa, zabicie w nim ducha czynu, rado ści życia przez wydarzenia z pocz ątku lat 80. (stan wojenny) przeci ągn ęło si ę a ż na lata 90. Tysi ące rzucało partyjne legitymacje (w ró żnych miejscach), ale partia nadal dokonywała weryfikacji kadr. Ludzie zacz ęli bardzo ostro żnie podchodzi ć do wszelkiego rodzaju aktywno ści, działalności w organizacjach, stowarzyszeniach, cz ęsto w obawie, że kiedy ś mo że si ę okaza ć, i ż wspierali to, co akurat zaczyna si ę wy śmiewa ć. Papieskie wizyty podnosiły nas nieco na duchu, ale zauwa żalne było zamykanie si ę ludzi w sobie, a co za tym idzie, zamykanie si ę w domach – czemu zacz ęła sprzyja ć technika. Niektóre organizacje (nie mówi ę tu o partiach) przestały działa ć, b ądź działały w bardzo ograniczonej formie. Mam tu na my śli Koła Gospody ń Wiejskich, o organizacjach młodzie żowych ju ż wspominałem. Kryzys dotkn ął stra że po żarne – brak młodych. W Wielgolesie OSP liczyła zaledwie 13 druhów. Prezesami byli: Jan Śluzek (1958-1976) 70 , Z. Piłatkowski (1976-1991), Jan Pajda (od 1991r.). Funkcje komendantów (naczelników) w tym czasie pełnili: H. Mu ćko (1976-1989), Adam Świ ęch (1989-1991) – tu, „na przełomie” powiało młodo ści ą, T. Nieprzecki – od. 1991r. W 1989 roku dzi ęki staraniom ówczesnego prezesa, druha Z. Piłatkowskiego OSP otrzymała z jednostki wojskowej Dopiewo-St ęszew ( Śląski OW) samochód po żarniczy „Star”. Coraz mniej słycha ć o działalno ści Koła Gospody ń. Jeszcze w 1986 roku panie szumnie obchodziły 55-lecie swojej działalno ści. W remizie spotkały si ę członkinie wszystkich kół z gminy Latowicz, a koło było niemal w ka żdej wsi. W okolicy pr ęż nie działały koła w Transborze (długoletni ą przewodnicz ącą i „dobrym duchem” była Maria Lajborek), w Borówku, w Budach Wielgoleskich, Kamionce, Chy żynach. W nast ępnych latach robiło si ę jakby ciszej, ciszej… Na zebraniach, szkoleniach, konkursach gminnych jest mniej gospody ń, ni ż kiedy ś zbierało si ę w jednej wiosce. Tym wi ększe uznanie dla tych, które jeszcze si ę zbieraj ą, no i współczucie dla tych, które jako ś „pozbiera ć si ę nie mog ą”…

Budujemy nowy dom… W kraju rok 1989 to rok przełomu. Zaczyna si ę w lutym „okr ągłym stołem”, 4 czerwca 1989r. pierwsze „troch ę wolne” wybory do Sejmu, wolne do Senatu, prezydent, rz ąd Cz. Kiszczaka, potem „fikołek” PSL (ZSL), co spowodowało utrat ę w Sejmie wi ększo ści przez PZPR i umo żliwiło powstanie pierwszego po wojnie niekomunistycznego rządu T. Mazowieckiego. Nawet zima tego roku (1989/90) była „zachodnia” - 10-15 stopni ciepła w styczniu. Orzeł przywdział koron ę, „ludowa” odeszła w przeszło ść .

70 W l. 1951-58 funkcja prezesa została zniesiona decyzj ą MSW.

-34 - Przepraszam Czytelnika za t ę mała dawk ę wielkiej historii, ale nie sposób tego pomin ąć . Ilu ż z nas, którzy pami ętaj ą te czasy, docenia to, co si ę wydarzyło? Posłu żę si ę słowami piosenki: „Ja to mam szcz ęś cie / że w tym momencie żyć mi przyszło / w kraju nad Wisł ą (…)” I cho ć staram si ę unika ć w tej ksi ąż ce „osobistych wycieczek”, to tu musz ę przyzna ć, że mam to szcz ęś cie. Młodzie ńcze marzenia z l. 70 zi ściły si ę. To, że przyszło bezrobocie, że powi ększył si ę obszar biedy, pojawiły si ę wcze śniej nieznane problemy – to fakt. Ale na nic rarytasy, kiedy wokół powietrze, którym nie da si ę oddycha ć. Jednak zapach wolno ści jest przyjemny tylko dla tych, którzy wiedz ą na czym ona polega i potrafi ą z niej korzysta ć. Lata 90., zmiany ustrojowe i systemowe spowodowały, że jedynym kryterium zakupu czegokolwiek stały si ę posiadane środki finansowe. Mo żna było te ż skorzysta ć z kredytów bankowych, ale ju ż bez szczególnych preferencji. Te pojawiły si ę po wej ściu Polski do UE. Z pocz ątkiem lat 90. samorzutnie zacz ęła nast ępowa ć zmiana pokoleniowa w ró żnego rodzaju gremiach, na ró żnych stanowiskach. Odchodzili ró żnego rodzaju „aktywi ści” byłego ustroju, odchodzili te ż ludzie, którzy z przekonania i szczerego serca po prostu uczciwie pracowali, bo tak ich wychowano, tak ich nauczono, a teraz okazało si ę, że nie była to „słuszna” praca. Czasem nie było komu nawet im podziękowa ć, a ofiarowali kawał swego życia, pracy i serca nie partii, nie PRL–owi. Nie dla premii, przydziałów, orderów i awansów. Oddali to, co w człowieku najlepsze drugiemu człowiekowi, s ąsiadowi, wiosce, gminie - Polsce, bez wzgl ędu na przymiotniki, jakimi J ą okre ślano. Odchodzili wreszcie ludzie, którzy w nowych, bardzo szybko zmieniaj ących si ę warunkach spowodowanych gwałtownym rozwojem techniki, czuli si ę zagubieni, nie byli w stanie sprosta ć nowym wyzwaniom, nie mogli si ę odnale źć w nowej rzeczywisto ści. Z 1991 rokiem przestał istnie ć ZSRR.

A tymczasem w Wielgolesie i okolicach toczyło si ę normalne, czyli ci ęż kie, pełne utrapie ń, życie. W gminach przywrócona została funkcja wójta. „ Naczalnik ” odszedł. Po długoletnim władaniu gmin ą przez Edwarda O śko, ostatnim naczelnikiem gminy (bardzo dobrze zreszt ą wspominanym do dzi ś) był Antoni J. Tarczy ński – nauczyciel z Mi ńska, potem wójt gminy Mi ńsk, poseł na Sejm RP, a obecnie mi ński starosta. Od kiedy wybór wójta nale żeć zacz ął do Rady Gminy, a potem do jej mieszka ńców, „wójtostwo” pochodz ą st ąd, czyli z naszej gminy. Pierwszym Wójtem, a w zasadzie Pani ą Wójt – dam ą na tym urz ędzie, była Barbara Ma ślankiewicz rodem z Redzy ńskiego, mgr in ż., młoda absolwentka SGGW. Po niej „Wójtem na Latowiczu” został absolwent Wydz. Prawa na UW, równie młody Bogdan Świ ątek (-Górski) z Kamionki i wła śnie po raz trzeci ogromn ą wi ększo ści ą głosów na urz ąd został wybrany. Wielu pracowników (wi ększo ść ) UG w Latowiczu pochodzi lub jest w jaki ś sposób zwi ązana z Wielgolasem i okolicami. Od lat z powodzeniem funkcj ę sekretarza pełni p. Barbara Zgódka (z d. Pajda). Przez Wielgolas obsadzony jest „resort rolnictwa”, a po trosze i sprawy cywilne, i budowlane, i o światowe, ale przecie ż nie to jest istotne, kto sk ąd przychodzi, wa żne, jakim jest obywatelem, pracownikiem, człowiekiem. Có ż wa żnego dzieje si ę w Wielgolesie w okresie III RP? Żeby wybra ć rzeczy wa żne, czyli takie, które w sposób znacz ący odbij ą si ę w przyszło ści (byle nie czkawk ą), trzeba

-35 - jeszcze zaczeka ć. Na gor ąco trudno tego dokona ć, dlatego wiele wydarze ń z ostatnich lat pozostawiam nast ępnym, którzy o Wielgolesie b ędą pisa ć. Nie sposób jednak ju ż teraz pewnych działa ń nie doceni ć i śmiem twierdzi ć, że „numerem 1.” pierwszego dziesi ęciolecia (i troch ę dłu żej) dla Wielgolasu jest szkoła. Dobrze, dobrze…nie b ędę si ę spierał, je śli kto ś ma inne zdanie, ale swojego nie zmieni ę. Wiem, rozumiem; telefonizacja, wodoci ąg, w niedalekiej przyszło ści zapewne droga, chodniki (od dawna jestem mocno „za!”), kanalizacja. Jednak tutaj rok, dwa, nawet kilka nie gra wi ększej roli. Szkoła natomiast „wstrzeliła si ę”, a mo że „wystrzeliła” w odpowiednim czasie. Nale ży tutaj pami ęta ć, że za ka żdym takim „wystrzałem” stoj ą konkretni ludzie, konkretne nazwiska, działania, praca, trud i nierzadko łzy, bo przecie ż nie wszyscy musz ą sprzyja ć. Nie b ędę tutaj nikogo wymieniał – zrobi ę to wtedy, gdy o szkole b ędę pisał. W ka żdym razie pocz ątek lat 90. w szkole to powa żna „zmiana warty”, tak na stanowisku dyrektora, jak i w całej kadrze. Zacz ęła si ę rozbudowa szkoły i praktycznie… trwa ona do dzi ś. Po dobudowaniu „ogromnego” (w stosunku do tego, co było) skrzydła powstaje w kolejnych latach sala gimnastyczna, nast ępuj ą przebudowy wymuszone zmian ą przeznaczenia pomieszcze ń, strych zamienia si ę w pi ękn ą świetlic ę, świetlica w izb ę regionaln ą, a w momencie, kiedy to pisz ę kolejne pomieszczenie zaczyna przybiera ć wygl ąd przyszłej siłowni. Dlaczego szkoła a wraz z ni ą Wielgolas „wstrzeliły” si ę, weszły mocno do III RP, w now ą rzeczywisto ść ? W 1999 roku utworzono gimnazja. Gdyby nie uko ńczona budowa – nie byłoby oddziałów gimnazjum w Wielgolesie. A gdyby nie te oddziały to w 2003 roku nie powstałby Zespół Szkół. Trzeba było kilkana ście lat poczeka ć, żeby si ę przekona ć, że była to nie tylko dobra, ale naprawd ę wystrzałowa inwestycja w Wielgolesie. A potem ju ż tylko nadanie imienia, sztandaru (2004), no i 200 lat od „pocz ęcia” szkoły elementarnej, a takim okresem prawie nieprzerwanej działalno ści lokalnej „ Alma Mater ” niewiele miejscowo ści mo że si ę pochwali ć. Chylimy oczywi ście czoła przed s ąsiednim Latowiczem… Ale wró ćmy do pocz ątku tych lat, przecie ż nie sam ą wiedz ą człowiek żyje… Pocz ątek III RP w Wielgolesie to osłabienie (jak prawie we wszystkich miejscowo ściach) działalno ści OSP. Po wszystkich budowach i rozbudowach w l. 80 (rozbudowa remizy, zmiana dachu), które na dodatek przestał wspiera ć ówczesny naczelnik gminy E. O śko, a wr ęcz rzuca ć stra żakom „kłody pod no nogi”- jak to wynika z kroniki – nastał czas zastoju. Zacz ęło si ę dzia ć nie najlepiej, co było powodem zło żenia rezygnacji druha Z. Piłatkowskiego z funkcji prezesa. W 1992 roku odbyła si ę uroczysto ść 75-lecia OSP, ale bez udziału co najmniej kilku osób, które bez wzgl ędu na prywatne urazy – powinny si ę tam znale źć . Coraz mniej jest takich, którym chce si ę pracowa ć „pro publico bono’, a ju ż na pewno nie za darmo. W 1997 roku została zało żona brakuj ąca od lat cz ęść rynien. Niedawno w remizie odbyło si ę kilka dyskotek… W 1991r. probostwo obj ął ks. Wojciech Wierzbicki. Znał nieco te strony, bo 20 lat wcze śniej był wikariuszem w Latowiczu. Przebywał w Wielgolesie do ść krótko, bo 3 lata, ale „wyniósł” st ąd rzecz, któr ą na pewno do ko ńca życia zapami ęta – kul ę w piersi. Szcz ęś liwie żadnego narz ądu powa żnie nie uszkodziła. Na plebani ę dokonano nocnego napadu… zdarzył si ę kolejny cud w Wielgolesie…? Ks. Wierzbicki z 1994r. został proboszczem w Okuniewie. Po rocznej bytno ści w Wielgolesie (1994-1995) ks. Władysław Szyma ński został proboszczem w Kałuszynie. W l. 1995-99 proboszczem był ks. Marek Kasprzak – został proboszczem w Mrozach. W parafii zostały wówczas

-36 - kupione i zamontowane pi ęknie graj ące dzwony. Grały pi ęknie, dopóki w instalacj ę nie strzelił piorun – i ju ż tak gło śno i ładnie nie graj ą. W 1999 roku „na parafi ę” przybył ks. Kazimierz Zoch-Chrabołowski. To ż dopiero zacz ęło si ę dzia ć… Zacz ął w wi ększym stopniu ni ż poprzednicy „dawa ć ludziom do my ślenia” – i niektórzy do dzi ś nie mog ą si ę przyzwyczai ć. Có ż, my ślenie to naprawd ę ogromny wysiłek, a niekiedy jeszcze boli… Daj ące si ę za ś ogarn ąć okiem efekty pracy obecnego proboszcza b ędą podziwia ć nast ępne pokolenia, a któ ż to wie, czego jeszcze w Wielgolesie dokona. Kto chce – zawsze na tym świecie ma co ś do zrobienia.

Wielgolas dnia dzisiejszego Wielgolas poło żony jest na Nizinie Mazowieckiej, na południowym kra ńcu Obni żenia W ęgrowskiego. Od strony wschodniej jest Wysoczyzna Siedlecka, od południowej Równina Garwoli ńska. Wysoko ść bezwzgl ędna zawiera si ę mi ędzy 144,4 m n.p.m. (na granicy z Chy żynami) a 165,5 m n.p.m. (Nowiny). Centrum wsi le ży na wysoko ści ok. 150 m. n.p.m. (szkoła – 155m n.p.m.). Teren w wi ększo ści płaski, miejscami lekko falisty, wznosz ący si ę w kierunku północnym i pn.-wsch. a opadaj ący w kierunku Doliny Świdra. Nazwy wielu okolicznych miejscowo ści świadcz ą o rozległych lasach, które w przeszło ści pokrywały teren. Wspomina o nich Jan Długosz w swoich kronikach, a w I poł. XVII w. J ędrzej Świ ęcicki w Topografii, czyli opisie Mazowsza . Świder płyn ął wówczas przez ogromn ą puszcz ę rozci ągaj ącą si ę a ż do granic Mazowsza. D ębe, Dąbrówka, Gózd, Iwowe, Dro żdżówka (d. Drozdówka), Borówek, Transbór, Wielgolas (!) i by ć mo że Waliska – to wszystko „odle śne” nazwy. 71 Warto te ż przytoczy ć nazwy Wielgoleskich „dzielnic”: Bogdanówka=Bokówka, Stara wie ś, Nowiny I i II, , Nowa Wie ś, Głodna Wólka, Cegielnia, Dworskie 72 . Obszar Wielgolasu jest do ść ubogi w wody powierzchniowe – wyj ątek stanowi niewielka struga i powstałe nad ni ą stawy, które w przeszło ści były jednym z czynników decyduj ących (o ile nie głównym czynnikiem) zało żenia w tym miejscu osady. Na terenie wsi wyst ępuj ą wydmy, ozy i moreny kryj ące pod piaskami i żwirami gliny zwałowe niekiedy uwidaczniaj ące si ę na powierzchni. Gł ębiej zalegaj ą osady zlodowacenia południowopolskiego i środkowopolskiego, pod nimi mezozoiczne i paleozoiczne osady morskie usadowione na skalistym podło żu. Średnia roczna temperatura wynosi ok. 8ºC. Łagodz ąco na klimat zwłaszcza w odniesieniu do centrum wsi wpływaj ą rozci ągaj ące si ę od zachodu lasy. Lasy ograniczaj ą nieco sił ę wiej ących przewa żnie z zachodu wiatrów ( śr. pr ędko ść ok. 12 km/h). W ci ągu roku w rejonie wyst ępuje ok. 120 dni z przymrozkami, 50 mro źnych, 25 bardzo mro źnych, 35 gor ących. Okres wegetacyjny trwa ok. 200 dni. Średni roczny opad atmosferyczny wynosi ok. 550 mm. 73 Ogólna pow. gruntów wynosi 1125,37 ha. We wsi jest ok. 200 domów (numerów), a na dzie ń 31 grudnia 2006 r. wie ś zamieszkiwało 755 osób 74 , co stanowi 13,5%

71 Wi ęcej o nazwach miejscowych: Wielgolas i okolice…, Dzieje Latowicza… [op. cit.], Chudzi ński T.: Dolina Świdra, PTTK „Kraj”, Warszawa, 1982r. – tu tak że o ro ślinno ści i zwierz ętach oraz folklorze. 72 Wielgolas i okolice… , op. cit., s. 11. 73 Tam że, s. 9. Bior ąc pod uwag ę ostatnie lata nale żałoby dokona ć weryfikacji przytoczonych danych, dlatego nie widz ę wi ększego sensu w podawaniu informacji dotycz ących dni z opadami i bez, z podziałem na opady deszczu, śniegu i grubo ści ą pokrywy śnie żnej. 74 Informacja z Urz ędu Gminy w Latowiczu. Podana wielko ść dotyczy liczby osób zameldowanych w Wielgolesie na dzie ń 31 grudnia 2006r.

-37 - mieszka ńców latowickiej gminy. Sytuacja demograficzna jest wi ęc wyj ątkowo dla Wielgolasu korzystna. Przy dynamice wzrostu osi ągni ętej w ostatnich latach (rocznie przybywa przeci ętnie 20 osób) ok. 2015 roku Wielgolas powinien osi ągn ąć liczb ę 1000 mieszka ńców. Ma na to spore szanse, zwa żywszy, że prawie 30% mieszka ńców to dzieci i młodzie ż poni żej 18 roku życia. Z najstarszych rodzin, które ju ż w XVIII wieku odnotowano w Wielgolesie i okolicach wyst ępuj ą do dzi ś nazwiska Adamiec, Anusz (=Janusz), Brauli ński, Brauła 75 , Brzozowski, Chrust, Duczek, Gajowniczek, G ąska, Gielo, Górski, Grzenda, Jarz ębski , Jaworski, K ępkowicz , Komorek, Kowalski, Krakowiak, Lajborek, Laskowski, Łuckiewicz, Łukaszek , Mazek, Myka, Nieprzecki , Olko, Pielasa, Prus, Ptasi ński, Reda, Rybak, Sabak, Sadowski, Sankowski, Szczepa ńczyk, Szajkowski, Sikora , Śluzek, Świ ątek, Świ ęch , Tkaczyk, Wojcik (=Wójcik), Zawili ński , Zwierz. Czynnikiem, który wpływał i wpływa na rozwój Wielgolasu jest niew ątpliwie jego usytuowanie przy wa żnym, historycznym Trakcie Włodawskim , ł ącz ącym dawniej Czersk z Włodaw ą n. Bugiem i biegn ącym dalej do Lwowa i nad Morze Czarne, a obecnie drog ą ł ącz ącą Mi ńsk z Łukowem. Budowa nowej nawierzchni i chodników przy drodze (bardzo potrzebnych ze wzgl ędu na bezpiecze ństwo, jak i estetyk ę miejscowo ści) będzie nowym atutem na rzecz osiedlania si ę w tej mo że jeszcze nie pi ęknej, ale na pewno ładnej miejscowo ści. Telefonizacja nie odgrywa w tej chwili ju ż tak wa żkiej roli, jak kilkana ście lat temu, ale wodoci ągowanie i kanalizacja – owszem. Na t ę drug ą pewnie przyjdzie jeszcze troch ę poczeka ć, ale najbli ższe lata zapewne zmieni ą Wielgolas – oczywi ście na korzy ść . Inne walory przyci ągaj ące do Wielgolasu to rozwijaj ąca si ę infrastruktura handlowo- usługowa, o środek zdrowia, dogodne poł ączenia autobusowe (przez Wielgolas w dni robocze przeje żdża ok. 150 autobusów), miejscowa parafia i czyste lasy, których w okolicy jeszcze jest du żo – miejsce grzybobrania, spacerów i wypoczynku szczególnie dla tych, którzy pola ogl ądaj ą ju ż tylko z okien domów lub samochodów, a tacy zaczynaj ą w Wielgolesie przewa żać. Ostatnim (wymienionym, ale nie pod wzgl ędem wa żno ści) czynnikiem, zasadniczo wpływaj ącym na przyci ąganie młodych do wsi, jest szkoła. Dynamiczny rozwój placówki w ostatnich latach pod wzgl ędem lokalowym i organizacyjnym (utworzenie gimnazjum, powołanie Zespołu Szkół), nowoczesna baza dydaktyczna, powoduje, że młodzi rozgl ądaj ą si ę za działkami pod budow ę. A ceny nie s ą tu tak wygórowane, jak w miejscowo ściach podmi ńskich. Łatwiej ponadto gdzie ś dojecha ć st ąd, ni ż z obrze ży Mi ńska. Droga lepsza ni ż niejedna z ulic, co kilkana ście minut autobus „pod nosem”. Jeszcze przez kilka lat nie powinno by ć w Wielgolesie problemu ze znalezieniem miejsca pod budow ę, z którego odległo ść do ka żdego z ww. miejsc b ędzie wynosi ć do 1 km. Niebagateln ą rzecz ą w najbli ższych latach dla rozwoju regionu i Wielgolasu b ędzie wybudowanie cywilnego portu lotniczego w Janowie, a szanse na to, że tak si ę stanie s ą du że. B ędzie nas dzieli ć wtedy 3-4 godziny od najdalszych zak ątków Polski. Obiad we Wrocławiu, kolacja w Gda ńsku, a lulu w domu. Ale ż bajer… A żeby było ju ż całkiem powa żnie i go ściom wsz ędzie trafi ć łatwo, to nale ży uporz ądkowa ć numeracj ę domów (działek), nada ć nazwy ulicom (A co? Skoro Pogorzel mo że…), a potem ju ż tylko rondo na Budkach, „na dołku” i na Ozimkówce, koniecznie z kładk ą nad jezdni ą… To żart – rzecz jasna – ale nie z kładk ą. W takiej scenerii (mo że jeszcze z parkiem wodnym) i z 1000 mieszka ńców Wielgolas mo że w 2019 roku obchodzi ć 500-lecie zaistnienia na kartach historii.

75 Pogrubiona czcionka oznacza nazwiska „wielgoleskie”.

-38 -

II. Z dziejów szkolnictwa w regionie

1. Pocz ątki szkolnictwa w Polsce

Pocz ątki szkolnictwa w Polsce wi ążą si ę ści śle z dziejami Ko ścioła w naszym pa ństwie i z duchowie ństwem. Przez ponad dwie ście lat po przyj ęciu chrztu przez Mieszka I dominowało duchowie ństwo obce wabione mo żliwo ści ą zrobienia kariery urz ędniczej i maj ątkowej. Przypuszczenia o istnieniu szkół przy katedrach w Gnie źnie, Poznaniu, Krakowie czy Wrocławiu w X/XI w. nale żą do „pi ęknych legend”. 76 (...) Pierwsza wzmianka o istnieniu w Polsce szkoły przykatedralnej pochodzi z kroniki Galla Anonima i dotyczy II poł. XI w. 77 Z 1110 roku pochodzi spis ksi ęgozbioru dotycz ący zapewne przykatedralnej szkoły na Wawelu. 53 woluminy dotyczyły liturgii, gramatyki, dialektyki i prawa ko ścielnego. Z pewno ści ą szkoła krakowska nale żała do znacz ących w XII w. Wiadomo ści o szkole katedralnej w Gnie źnie si ęgaj ą ko ńca XI w. Biskup bamberski, Otton ( św.) nauczał tam dzieci w szkole, a „rycerze i mo żni na wy ścigi oddawali swoich synów na nauk ę”. 78 Podobna szkoła istniała w XII wieku w Poznaniu, a w XIII wieku źródła mówi ą o wielu szkołach powstałych przy katedrach biskupich. W Krakowie pojawili si ę wówczas nauczyciele z tytułem professor iuris . Nauczyciel kieruj ący szkoł ą nosił tytuł magister i przewa żnie posiadał jednego pomocnika zwanego submagister . (...) Pierwsze wzmianki o szkołach parafialnych na ziemiach polskich pochodz ą z przełomu XIII/XIV w. i dotycz ą Śląska. Władz ą zwierzchni ą dla tych szkół powstaj ących najcz ęś ciej w miastach, były rady miejskie, ale Ko ściół ju ż w XIV w. przej ął nad wi ększo ści ą z nich kontrol ę, zagwarantowawszy sobie wpływ na obsad ę nauczycieli. W murach jednej z takich szkół, krakowskiej szkoły mariackiej, Kazimierz Wielki umie ścił wydział sztuk wyzwolonych Akademii Krakowskiej. Grono było wynagradzane przez uczniów. 79 Warto w tym miejscu wspomnie ć nieco o żakowskich obyczajach. Nowego studenta zwano beanus (żółtodziób albo wr ęcz ‘baran’) lub bestia equalis asino – zwierz ę równe osłu. 80 Żeby zrzuci ć z siebie „nieokrzesanie” trzeba było podda ć si ę otrz ęsinom. Zwyczaj do Polski trafił z Zachodu i najdłu żej utrzymywał si ę w odniesieniu do wyzwolenia uczniów na czeladników. Do ść , że w 1511 roku rektor krakowskiej uczelni uznaj ąc zwyczaj za niegodny żaka, zakazał otrz ęsin, ale organizowano je potajemnie poza uczelni ą, a ż zupełnie wygasły. W rzemio śle zwyczaj ten przetrwał niemal do ko ńca XVIII w. zanim został zniesiony przez władze.

76 Dzieje Narodu i Pa ństwa Polskiego, I. cz. 5 [red. prof. F. Kiryk], PP KAW; Akant Ltd., Wa-wa 2002, s.188. 77 Gall Anonim: Kronika polska, (przeł. R. Grodecki), Ossolineum. D eAgostini, Wrocław 2003, s. 65-66. Zbigniew, s. Władysława Hermana „w dojrzałym ju ż wieku” pobierał nauki w Krakowie, a nast ępnie został odesłany „do Saksonii, do klasztoru mniszek, aby tam si ę kształcił”. 78 Dzieje Narodu i Pa ństwa Polskiego, op. cit., s. 194 79 Dzieje Narodu i Pa ństwa Polskiego, op. cit., s.206. Ka żdy ucze ń ( żak) płacił na Bo że Narodzenie po 2 grosze mistrzowi (magister), po groszu pomocnikom i po 4 szel ągi kol ędy. Po 2,5 grosza (lub koguta i wóz drewna) płacili na św. Gawła, a przy zapisie pobierano 4 szel ągi. [grosz praski ok. 3,4 g srebra, krakowski nieco mniej (waga 3,2g przy próbie XIII); szel ąg = ok. 2/3 grosza, pó źniej 1/3.] 80 Tam że, s. 298. Do ść popularne było te ż okre ślenie wyj ątkowo „poj ętnych” uczniów mianem asinus asinorum – osioł nas osłami, które z ust historyka pobrzmiewało jeszcze za moich licealnych czasów.

-39 - W szkołach parafialnych skupiano si ę głównie na nauce ministrantury i j ęzyka łaci ńskiego, którego znajomo ść umo żliwiała dalsze kształcenie. Ponadto uczono śpiewu ko ścielnego, zr ębów arytmetyki, a do ćwicze ń w pisaniu u żywano tabliczek napuszczonych woskiem. Umiej ętno ść pisania była nader rzadk ą i nawet dziekani nie zawsze j ą posiadali. Nauczyciela szkoły parafialnej zwano rektorem , rzadziej magistrem . Cz ęsto był to organista lub pisarz rady miejskiej. Bp Jakub Świnka pod koniec XIII wieku zakazał zatrudniania w szkołach parafialnych nauczycieli nieznaj ących j ęzyka polskiego, co oznaczało, że ci ągle w śród nich znacz ą grup ę stanowili obcokrajowcy. W II połowie XIV wieku szkoły parafialne coraz cz ęś ciej zacz ęły si ę pojawia ć w parafiach wiejskich. 81 W Polsce na przełomie XV i XVI wieku szkoły takie istniały przy ka żdym niemal ko ściele parafialnym. 82

2. Jak bakałarz chłopców uczył…

Po tym krótkim wst ępie wracamy na własne podwórko – na pocz ątku do Latowicza. Wiemy na pewno, że w XVII wieku w Latowiczu była szkoła parafialna, ale z przytoczonych wcze śniej danych wynika, że pocz ątków szkoły parafialnej w Latowiczu nale ży szuka ć wła śnie w XIV wieku. Była to wówczas ogromna parafia (od Cegłowa po Stoczek i Miastków). W Archidiecezji Gnie źnie ńskiej pod koniec XV wieku szkoły parafialne istniały przy ka żdym niemal ko ściele wiejskim. Za pewnik mo żna wi ęc przyj ąć , że istniała te ż szkoła w Latowiczu (Archidiecezja Pozna ńska), który od kilkudziesi ęciu lat był miastem. W zwi ązku z tym pocz ątki szkoły mo żemy przesun ąć na pocz. XV w. W 1400r. ksi ęż na Anna Konradowa wybudowała w Latowiczu nowy, ogromny jak na tamte lata ko ściół. Bior ąc powy ższe pod uwag ę – zarówno wielko ść parafii, fundacje ko ściołów, ówczesne znaczenie Latowicza dla regionu jako jednego z 3-4 najwi ększych ośrodków cywilizacyjnych w tej cz ęś ci Mazowsza, mo żna pokusi ć si ę o stwierdzenie, że pierwsza „szkółka” w naszej okolicy zaistniała przy latowickiej parafii najwcze śniej w XIV wieku, w II jego połowie. (...) W XVI w. nauczyciel był obowi ązany śpiewa ć w ko ściele, pełni ć funkcj ę organisty, a wi ęc był zale żny od proboszcza. Utrzymywał si ę z dziesi ęcin lub opłat pieni ęż nych. Wynagrodzenie było do ść skromne i nie zawsze wystarczało na przyzwoit ą egzystencj ę.83 W XVII wieku zaznaczył si ę nawet pewien regres w szkolnictwie. Na tym tle Latowicz wypadał do ść dobrze. Wizytacja parafii przeprowadzona w 1603 roku obrazuje dobry stan szkoły. Pr ęż nie rozwijaj ące si ę jeszcze wówczas i du że miasto (o liczbie ludno ści porównywalnej z obecn ą) b ędące „opraw ą” kolejnych polskich królowych sta ć było na utrzymanie w dobrym stanie domu szkolnego i zatrudnianie „ uczonego bakałarza ”84 otrzymuj ącego dziesi ęciny ze Starogrodu, W ęż yczyna, wójtostwa w

81 Tam że, s. 208. Krzy żacy ju ż wówczas d ąż yli do otwarcia szkoły czynnej w okresie zimowym w ka żdej wiosce licz ącej ponad 60 rodzin. 82 Tam że. 83 Dzieje Mi ńska Mazowieckiego 1421-1971 , MOBN, Warszawa 1976, s. 407. 84 Bakałarz – pierwszy stopie ń naukowy nadawany przez uniwersytety w średniowieczu absolwentom studiów podstawowych. Dzi ś mo żna porówna ć ze stopniem licencjata. Szkoda tylko, że nie zachowało si ę nazwisko bakałarza (jak w Kiczkach).

-40 - Chy żynach i folwarku w Radochowie [Radachówce]. 85 W miejskich szkołach uczono gramatyki, czytania, łaciny, nawet j ęzyka greckiego, ale w dalszym ci ągu dominuj ącymi były: ministrantura, śpiew ko ścielny i znajomo ść katechizmu oraz umiej ętno ść obliczania kalendarza ko ścielnego. Do stałych obowi ązków ówczesnych uczniów nale żało słu żenie do mszy i śpiew w chórze. 86 Im dalej – tym było gorzej. W XVIII wieku liczba szkół spadła o połow ę. Katolicyzm ju ż nie czuł si ę zagro żony od wyzna ń protestanckich, które stawiały bardzo mocno na rozwój o światy. Nauczycielem był organista, a uczył przede wszystkim śpiewu i słu żenia do mszy. Pami ęta ć nale ży, że szkolnictwo, o którym dotychczas mowa, dotyczyło wył ącznie chłopców. Dziewcz ąt w szkolnych ławach pró żno by wówczas szuka ć.

85 Nowacki J.: Archidiecezja pozna ńska w granicach historycznych i jej ustrój , W-wa, 1964, s. 541. 86 Kurdybacha Ł.: Dzieje o światy ko ścielnej do ko ńca XVIII w ., Warszawa1949, s. 159.

-41 - 3. Komisja Edukacji Narodowej – pocz ątki nowoczesnego szkolnictwa w Polsce

W II. poł. XVIII wieku, kiedy o wielko ści Rzeczpospolitej świadczył ju ż tylko zajmowany w Europie obszar pojawiły si ę próby ratowania kraju przed katastrof ą. O odbudowie pot ęgi militarnej trudno było marzy ć w ówczesnym (wr ęcz absurdalnym w stosunku do naszych s ąsiadów) ustroju pa ństwa. Wypaczona demokracja doprowadziła do całkowitego uzale żnienia kraju od woli Rosji i jej sojuszników. Nie miejsce tu na kolejne podkre ślanie zasług osób gloryfikowanych w podr ęcznikach ani pot ępianie dawno okrzykni ętych zdrajcami. Nie mam zamiaru roztrz ąsa ć, w kim było wi ęcej zdrajcy, a kto tylko my ślał naiwnie, kto naprawd ę był gotów umrze ć za wiar ę, a kto tylko za pełn ą kies ę. Sejm 1759r. – zerwany, 1760r. – zerwany, 1761r. – bardzo wa żny, bo dotycz ący zalewania Polski fałszyw ą monet ą przez Fryderyka II – zerwany przez… Famili ę, czyli Czartoryskich 87 , 1762r. – zerwany… O jedno tylko stwierdzenie si ę pokusz ę: w du żej mierze winnym tego, co działo si ę w Rzeczpospolitej, i co wreszcie stało si ę z Rzeczpospolit ą w XVIII wieku, jest stan szkolnictwa i o światy w poprzednich dziesi ęcioleciach, si ęgaj ąc a ż po wiek XVII. Cz ęść znacz ących w Polsce XVIII w. ludzi zrozumiała, w czym rzecz. Mo że wiedziona jakim ś instynktem przewidywała, że Polsk ę mo żna ocali ć tylko poprzez świadomo ść narodu, ju ż nie tylko szlacheckiego, że trzeba j ą zbudowa ć w umysłach, żeby kiedy ś wykiełkowała i zakwitła. I wydaje si ę, że rozumiał to te ż król – Stanisław August. O świata, nauka, kultura - to było praktycznie jedyne pole, na którym mógł niezale żnie działa ć, „realizowa ć Rzeczpospolit ą” – i wywi ązał si ę z tego zadania wy śmienicie. Ale te ż i wspierali go ludzie nie byle jacy, bo naj światlejsze umysły tamtej epoki – i nie mam tu na my śli polityków, ale wła śnie ludzi szeroko poj ętej oświaty. (...) Konfederacja targowicka (1792r.) oceniana jest jednoznacznie, natomiast konfederacja barska (1768-72) jawi si ę jako konserwatywny zryw patriotyczny. Zabrakło chyba światłych umysłów obok „g ąb pełnych patriotyzmu” i sko ńczyło si ę tak, jak mo żna było przewidzie ć (...) – I. rozbiorem w 1772r. Awantura w domu, który miał robaczywe ściany sko ńczyła si ę upadkiem powały na głowy walcz ących. W nast ępnym roku błysn ęło światełko, a wła ściwie światło pot ęż ne, ale rozbiory nie pozwoliły mu w pełni zaja śnie ć. Powołana została Komisja Edukacji Narodowej – pierwsze w Europie nowoczesne „ministerstwo” szkolnictwa i o światy. Szkolnictwo zostało unarodowione, a pomógł w tym pot ęż ny maj ątek po rozwi ązanym przez papie ża zakonie jezuitów. (...) Wielk ą uwag ę przywi ązywano do szkolnictwa elementarnego – podstawowego. W 1775 r. powołane zostało Towarzystwo do Ksi ąg Elementarnych, które opracowało nowe programy, 27 podr ęczników i Elementarz dla szkół parafialnych . Odt ąd oprócz nauki chrze ścija ńskiej do obowi ązkowych przedmiotów nale żały: nauka moralna, j ęzyk polski, łacina, historia z geografi ą, arytmetyka, algebra, geometria, mechanika, fizyka, historia naturalna (przyroda), nauka o człowieku (anatomia i higiena), retoryka i logika, nauka o kunsztach i rzemiosłach. 88 Działania KEN i Towarzystwa budziły podziw uczonych w całej Europie. Jeden z nich w li ście do G. Piramowicza pisał: „kraj, w którym wychowanie było dotychczas

87 Mackiewicz S.: Stanisław August , PDW, Warszawa 1991r., s. 60. 88 Lubieniecka J.: Reforma programu szkolnego KEN. Wybór tekstów, PZWS, Warszawa 1962, s. 12.

-42 - najbardziej wadliwe stanie si ę wkrótce wzorem dla narodów, najbardziej dot ąd oświeconych” .89 Projekt nowej ustawy szkolnej był gotowy w 1781r. W 1789 roku wprowadzono ustaw ę nakazuj ącą zatrudnianie przy ka żdej parafii bakałarza (poj ęcie to wówczas oznaczało tyle co ‘nauczyciel’), który miał si ę zaj ąć nauczaniem dzieci. Coraz wi ęcej pojawiało si ę świeckich nauczycieli przygotowywanych do zawodu przez powołane do ich kształcenia seminaria. 90 Reforma o światy nie przebiegała „bezbole śnie”, miała wielu przeciwników. Duchowie ństwo zarzucało szkołom świeckim, że b ędą demoralizuj ąco wpływa ć na wychowanie dzieci. Tymczasem w Elementarzu dla szkół parafialnych narodowych pisano: „Nauczysz si ę czyta ć, zatem wi ęcej b ędziesz miał sposobno ści i pomocy do nabo żeństwa i chwały bo żej, b ędziesz czytał ksi ąż ki daj ące ci o świecenie o cnocie, o powinno ściach twoich, o gospodarstwie, o rzemio śle, o handlu. W kontraktach, kartach, suplikach nikt ci ę nie oszuka pismem swoim, nikt ci ę nie uwiedzie, żeby ś podpisywał sam nie wiedz ąc co. (…) w czytaniu ksi ąż ek po żytecznych znajdziesz rad ę w w ątpliwo ściach, pociech ę w smutku, rozrywk ę bardzo mił ą, która ci wi ęcej smakowa ć b ędzie ni ż bałamutne i nierozumne obcowanie z lud źmi w prostactwie i ciemno ści zostaj ącymi” 91 W Przypisach do historii powszechnej Kajetan Skrzetuski pisał: „Do historii nale ży wysławia ć i przypomina ć jego [człowieka – p.a.] dzieje. (…) człowiek (…), który panuje nad ziemi ą, chocia ż jej tylko szczypt ą jest, który jednym umysłu swego poruszeniem albo si ę ni żej kładzie od zwierz ąt, albo si ę wdziera do przybytku nie śmiertelno ści. (…) Historia (…) maluj ąc czyny człowieka, to ma w chwalebnym zamierzeniu, aby go lepszym i szcz ęś liwszym uczyniła. A jako obywatela powinno ści ą jest słu żyć Ojczy źnie, tak jest człowieka obowi ązkiem przykłada ć si ę do uszcz ęś liwienia całego narodu ludzkiego”. 92 Grzegorz Piramowicz, sekretarz KEN, pedagog i pisarz w Powinno ściach nauczyciela (1787) zalecał: „(…) Niechaj dzieci po wsiach i miasteczkach jak najwi ęcej bawi ą na otwartym a żywym powietrzu. Niech b ędą w ruchu i biegu. (…) Niechaj je żdżą na koniach najwi ęcej oklep, ucz ąc si ę wskakiwa ć bez strzemion. (…) Niech na przykład wst ępuj ą żywo i śmiało na drabiny, na dachy do kominów(…) Kiedy si ę stanie we wsi lub w mie ście gwałt jaki, zajmie si ę ogie ń, nauczyciel z uczniami najpr ędzej przybywa ć powinien, skazywa ć śmielszym, co pierwsi czyni ć mają, użyć sposobu ratowania podług okoliczno ści.” 93 Ostatni fragment sporo daje do my ślenia w obecnych czasach. Czy np. za wzrost agresji po cz ęś ci nie jest odpowiedzialne stłoczenie i zamkni ęcie uczniów na kilka godzin w szkolnych murach miast stworzy ć im niezb ędne warunki do wyładowania fizycznej aktywno ści „na otwartym, a żywym powietrzu” , i to od małego dziecka?

W 1789 roku powołane zostały Komisje Porz ądkowe Cywilno-Wojskowe, do zada ń których nale żało m.in. szerzenie o światy. Komisja Ziemi Czerskiej w 1790 roku za żą dała od ksi ęż y dowodów na to, że zostały zało żone szkoły parafialne. Lustracja jednak nie

89 Tam że, s. 13. 90 Kurdybacha Ł., op. cit., s. 186. 91 Elementarz dla szkół parafialnych narodowych, Kraków 1785, cz. III, s. 10-13. 92 Cyt. za: Lubieniecka J., op. cit., s. 101. 93 Wiek XVI-XVIII w źródłach, (oprac. M. Soba ńska-Bondaruk, S. B. Lenard), PWN, Warszawa 1997, s. 420.

-43 - odbyła si ę. Dnia 14 maja 1792 roku powołana została druga Komisja dla Ziemi Czerskiej w Siennicy. Na posiedzeniu komisji uznano potrzeb ę zakładania szkół parafialnych, wyznaczono osoby odpowiedzialne za załatwienie tej sprawy. Dokumenty dotycz ące wykonania zarz ądze ń nie zachowały si ę.94 Działanie KEN i Towarzystwa zostało przerwane przez konfederacj ę targowick ą i II rozbiór Polski. Potem był ju ż tylko trzeci… Zajrzyjmy jednak na „nasze podwórko”. Skoro w 1792 roku w Siennicy wyznaczono osoby odpowiedzialne za zakładanie szkół parafialnych w Ziemi Czerskiej, to by ć mo że efektem ich działalno ści jest zało żenie szkół elementarnych w Okuniewie, Kamie ńczyku i Latowiczu w 1798 r. (powiat stanisławowski). Od zako ńczenia działalno ści KEN min ęło wówczas zaledwie 4 lata, a w dodatku dwa ostatnie rozbiory mogły wiele umysłów „otrze źwi ć”, nawet w śród przeciwników reform. A potem był Wielgolas…

94 Reda E.: Dzieje szkoły w Latowiczu 1918-1939, Siedlce 2001, mps.

-44 - III. Narodziny i stan szkoły w Wielgolesie w okresie zaborów

1. Szkolnictwo w okresie rusyfikacji

Po trzecim rozbiorze Polski, w 1795 roku, Starostwo Latowickie znalazło si ę w zaborze austriackim. Nie na długo. Napoleo ński podbój Europy spowodował zmian ę układu sił i granic. W 1807 roku na mocy traktatu w Tyl ży z ziem II i III zaboru pruskiego utworzone zostało Ksi ęstwo Warszawskie. (...) Po kongresie wiede ńskim 1815 r. nazwa Królestwo Polskie wróciła. Zafundowano nam jednak króla w osobie cara Rosji. Ten pierwszy „carski” król, Aleksander – był zupełnie zno śny. Zarzucano mu wr ęcz polonofilstwo 95 . To przecie ż na jego cze ść napisano hymn „ Bo że, co ś Polsk ę”. Nieformaln ą stolic ą kraju stały si ę wówczas Puławy – siedziba Czartoryskich. Pó źniej ju ż było tylko gorzej. (...) Car Mikołaj I obarczał odpowiedzialno ści ą za „ skłonno ść młodzie ży do byłego buntu ”96 - „zł ą edukacj ę”. Głównym projektodawc ą przepisów maj ących „uzdrowi ć” szkolnictwo był gen. J. Rautenstrauch kieruj ący Wydziałem Spraw Duchownych i Oświecenia Publicznego, a od kwietnia 1832 r. gen. A. Strogonow dyrektor nowo utworzonej Komisji Rz ądowej Spraw Wewn ętrznych, Duchownych i O świecenia Publicznego. Był to pocz ątek prawdziwej walki ze szkoł ą polsk ą. Słu żyły temu zmiany programowe i polityka kadrowa. W roku szk. 1849/50 (po Wio śnie Ludów ) postanowiono przyhamowa ć - zdaniem władz – zbyt szybki rozwój o światy.[!] M. in. ograniczono liczb ę stypendiów, uwolniono wie ś od obowi ązku wnoszenia składki szkolnej. Tu ż przed wybuchem Powstania Styczniowego, w 1862 roku, wydano ustaw ę reguluj ącą sprawy nauczania w szkołach elementarnych. Nauczaniem miały by ć obj ęte dzieci od siódmego roku życia i ucz ęszcza ć do szkoły przez 4-5 lat. Program był do ść prosty i praktyczny. Obejmował: - nauk ę pacierza, katechizmu i śpiewu ko ścielnego, - niezb ędne ukształtowanie ‘umysłu i serca” – (to w sprawach wychowawczych), - czytanie i pisanie w j ęz. polskim, - rachunki (cztery podstawowe działania arytmetyczne), - poznanie miar, wag i pieni ędzy u żywanych w kraju. Nauka miała odbywa ć si ę od 1 wrze śnia do 31 lipca [!] w wymiarze 5. godzin dziennie z 2-4. godzinn ą przerw ą mi ędzy zaj ęciami w zale żno ści od pory roku. 97 Liczba dzieci w klasie była ograniczona do 60. Po upadku Powstania Styczniowego na dobre ruszyła machina rusyfikacyjna. Zlikwidowano reform ę szkoln ą Wielopolskiego z 1862r. Zniesiono dawny podział administracyjny (1865r.). Powołano na wzór rosyjski gubernie. Wprowadzono podział na

95 Aleksander I (1777-1825) powierzył ks. J.A. Czartoryskiemu kierowanie rosyjsk ą polityk ą zagraniczn ą w l. 1804-1807, nadał Królestwu liberaln ą konstytucj ę, (któr ą pó źniej łamał) czynił nadzieje na rozszerzenie granic na wschodzie. 96 List cara do I. Paskiewicza z pa ździernika 1831r. (cyt. za Pozna ński K.: Walka caratu ze szkołą polsk ą w Królestwie Polskim w latach 1831-1870 , WSPS, Warszawa 1993). 97 Latem zaj ęcia trwały w godz. 8 00 - 11 00 i 15 00 - 17 00 , zim ą 9 00 - 12 00 , i 14 00 - 16 00 . Dzieje szkolnictwa i o światy na wsi polskiej, S. Michalski (red.), T. 1, W-wa 1982, ss. 153-156. (cyt. za: Reda E.: Dzieje…, op. cit.)

-45 - gminy wiejskie. Szkoły elementarne nazwano pocz ątkowymi ( naczalnoje ucziliszczie ) podzielono je na gminne (obejmuj ące jedn ą lub kilka gmin) i wiejskie - obejmuj ące jedn ą wie ś. Fundusze na utrzymanie szkół miały pochodzi ć ze składek mieszka ńców albo dotacji pa ństwowych. J ęzykiem nauczania miał by ć j ęzyk wi ększo ści narodowej (na razie), co na naszych terenach oznaczało j ęz. polski. W ci ągu tygodnia uczniowie byli obowi ązani sp ędza ć w szkole 33 godziny przeznaczaj ąc na nauk ę: - religii – 6 godzin tygodniowo, - jęz. rosyjskiego – 8 godzin [!] - jęz. ojczystego (polskiego) – 3 godz. [!] - rachunków – 5 godz., - śpiewu – 3 godz., - kaligrafii – 2 godz., - przedmiotów praktycznych – 6 godz. 98 Przy realizacji programu nie dbano kompletnie o poziom nauczania, wykształcenia nauczycieli, a i do przestrzegania obowi ązku ucz ęszczania do szkoły podchodzono bardzo swobodnie – i tak pozostało a ż do pierwszych lat II Rzeczpospolitej. Gdy kto ś do szkoły miał ponad trzy kilometry, nie musiał „zdziera ć butów”, je śli z własnej woli nie chciał tego robi ć. „J ęzyk wi ększo ści” bardzo krótko był wykładowym. Ju ż w 1867 roku zacz ęto wprowadza ć j ęzyk rosyjski 99 , ale przeci ągn ęło si ę to na wiele lat 100 . W szkołach brakowało nauczycieli, którzy j ęzyk rosyjski dobrze znali, i którzy byliby odpowiednio prorosyjsko nastawieni. W tym celu zacz ęto powoływa ć kursy maj ące wykształci ć nauczycieli-rusyfikatorów. Wła ściwym po temu polem wydawała si ę wie ś; u nas – Siennica. W 1866 roku w budynkach poklasztornych po usuni ęciu z nich oo. reformatów zorganizowano kursy pedagogiczne, na które miała być przyjmowana przede wszystkim „młodzie ż stanu wło ścia ńskiego”. Szkoła, jedna z trzech na terenie Królestwa Polskiego, miała za zadanie przygotowywa ć odpowiednie kadry dla szkolnictwa elementarnego. Spodziewano si ę, i nie bez racji, że w zamian za umo żliwienie społecznego awansu jej absolwenci stan ą si ę gorliwymi rusyfikatorami, Tak te ż i w wi ększo ści było. Na szcz ęś cie nie wszyscy dali si ę omami ć i z siennickiej szkoły wyszło wielu światłych nauczycieli, którzy zapisali si ę złotymi literami w gronie obro ńców j ęzyka polskiego i ojczyzny 101 . W 1872 roku przekształcono siennick ą szkoł ę w Seminarium Nauczycielskie. Działaj ące w okolicy szkoły przez ponad wiek były obsadzane jej absolwentami, wielgoleska równie ż. W obliczu takiej sytuacji rozwijało si ę na pół legalne szkolnictwo, które mo żna okre śli ć jako prywatne. Przy dworach w okresie zimy guwernerzy uczyli, oprócz dzieci ziemia ńskich, tak że dzieci dworskiej słu żby.102

98 Michalski S.: Dzieje szkolnictwa i o światy. .., op. cit., T.1, s. 171. 99 Szkolnictwo średnie zrusyfikowano ju ż w 1869 roku, elementarne dopiero w 1885 [Buszko J.: Historia Polski 1864-1948, PWN, Warszawa 1986, s.179] Zapewne po tym roku „rusza”, po kilkuletniej przerwie, szkoła w Wielgolesie maj ąca by ć w pełni narz ędziem rusyfikacji. 100 Ciekawa jest kwestia podr ęczników. Na jednej stronie umieszczano tekst rosyjski, na drugiej ten sam w języku polskim. Kuriozum były podr ęczniki (np. do religii), w których polski tekst zapisywano… rosyjskimi literami. 101 Szerzej o historii siennickich szkół traktuje praca W słu żbie wsi i kraju . [opr. zb.], LSW, Warszawa 1964. Wiele materiałów mo żna te ż znale źć w publikacjach wydawanych przez Koło Sienniczan z okazji kolejnych zjazdów absolwentów, Siennica i okolice (przewodnik-folder), 2002. 102 Dzieje Mi ńska Mazowieckiego 1471-1971 , op. cit., s. 408.

-46 - W niektórych wsiach sami mieszka ńcy opłacali nauczyciela, który w zimowe miesi ące uczył „po domach” chłopskie dzieci. (...) Wiemy na pewno, że takie nauczanie miało miejsce w k. XIX w. w Transborze i Borówku. 103 Wykształceni chłopscy synowie, przebywaj ąc okresowo na wsi – uczyli nast ępnych.

2. Pocz ątki szkoły – czas zaborów

Wie ś Wielgolas, [szkoła] ogólna; rok zało żenia 1807, dom szkolny N [wynaj ęty], wysoko ść czynszu rocznie – 60 złp, liczba nauczycieli -1, uczniów razem -34, w tym 20 chłopców i 14 dziewcz ąt, stan szlachecki -1, wiejski – 33. 104 (w roku szk. 1839/1840). Wie ś Wielgolas; nauczyciel -1, rok zało żenia 1807, fundusz szkoły – 105,22 rs. [rubli srebrnych], dom szkolny wynaj ęty, uczniów 23, w tym: chłopców - 15, dziewcz ąt – 8, chłopskich -23, wyznania rzymsko-katolickiego -23. 105 (rok 1845). „Szkoła Wielgolewska istnieje ju ż od czasów niepami ętnych, jak twierdz ą najstarsi ojcowie w gminie Wielgolas, ma pami ęta ć jeszcze czasy Polski niepodległej. Za czasów rosyjskich istniała tylko jedna szkoła na cał ą gmin ę Wielgolas, a dawn ą Łukówieck ą, pocz ątkowo ona stała na jednym z placów obecnie szkolnych i co si ę z ni ą stało nikt nie pami ęta.” 106 „Pocz ątki szkoły w Wielgolesie gin ą w mrokach lat minionych. Czasu jej zało żenia nie mo żna ści śle okre śli ć, gdy ż jak twierdz ą najstarsi ludzie w Wielgolesie istnieje od bardzo dawnych czasów. Najprawdopodobniej została ona zało żona w pocz ątkach XIX wieku”. 107 Tyle źródła. Pierwsze s ą „wyci ągiem” dokonanym przez K. Pozna ńskiego ze zbiorów archiwum w Petersburgu. Nast ępne - fragmentami pierwszej szkolnej kroniki. Uzupełnienia do niej nanosił B. Wyle żyński, a najdawniejsze dzieje szkoły i miejscowo ści odtworzono na podstawie relacji 75-letniego gospodarza – Jana Łukaszka licz ącego wówczas (1930r.) 75 lat. Gdyby oprze ć si ę tylko na zapisie w kronice – mo żna byłoby mie ć w ątpliwo ści, bo pami ęć ludzka zawodn ą jest. Tutaj okazała si ę wr ęcz wy śmienit ą, zwłaszcza, że relacja J. Łukaszka musiała si ę opiera ć na wcze śniejszych opowie ściach ojca, a mo że i dziadka lub innych starszych mieszka ńców wsi. Ju ż w tym miejscu nale ży pochyli ć czoło przed ówczesnymi mieszka ńcami Wielgolasu za poszanowanie dziejów, zachowanie w pami ęci szkoły i jej pocz ątków. Czasy „Polski niepodległej” mogły oznacza ć okres przedrozbiorowy albo krótki czas Ksi ęstwa Warszawskiego. W świetle dokumentów ta druga mo żliwo ść jest prawdziwa. By ć mo że w świadomo ści ludzkiej krótki okres zaboru austriackiego nie został zapami ętany. Zwłaszcza po ponad wiekowej okupacji rosyjskiej ta pierwsza, austriacka, była zgoła chwil ą i do dzi ś niewiele osób o tym wie, nawet uczniowie bardzo szybko o tym austriackim epizodzie w dziejach naszej ziemi zapominaj ą. Oczywi ście, rok 1807

103 Zasadnym jest twierdzenie, że Borówek nale żał wówczas do najbardziej światłych wiosek w okolicy. Wiele osób zdobyło wy ższe wykształcenie. Z samej tylko rodziny „Wojtysiów”, tj. Zwierzów, potomków Wojciecha – powsta ńca styczniowego trzech synów zdobyło wy ższe wykształcenie; lekarz, adwokat i ksi ądz. O tajnym nauczaniu po Powstaniu Styczniowym w Transborze opowiadał przed laty 90. letni wówczas Jan Górski przytaczaj ąc wspomnienia swego dziadka – równie ż Jana (ur. 1830) 104 Pozna ński K.: Walka caratu ze szkoł ą polsk ą…, op. cit., s. 362. 105 Tam że, s. 412. 106 KSW 1, k. 2. 107 Tam że, s. 1-2.

-47 - jeszcze rokiem wolno ści dla naszego regionu nie był, ale tak jak wspomniałem wcze śniej – dzieliło nas od tej niepodległo ści naprawd ę niewiele. Dokumenty (patrz: przypis 104) wymieniaj ą tak że inne szkoły w b. powiecie stanisławowskim. Dane z roku 1839/1840 obrazuj ące ówczesny stan szkolnictwa w regionie obejmuj ą dwie szkoły starsze od wielgoleskiej, zało żone w 1798 roku – w Latowiczu i Okuniewie. Dane z roku 1845 tak że pocz ątki szkoły w Kamie ńczyku umieszczaj ą w 1798 roku, cho ć źródła o 5 lat wcze śniejsze wskazuj ą rok 1816. Nie oznacza to oczywi ście, że nie było w tym czasie innych szkół w powiecie. Zapewne były to szkoły prywatne lub szkółki „dworskie”, albo „niedzielne”, parafialne, przyklasztorne (jak w Siennicy). W roku szk. 1839/40 szkoła w Wielgolesie była jedn ą z 21. szkół elementarnych w obwodzie stanisławowskim, jedn ą z o śmiu wiejskich. Ponadto były dwie szkoły „rzemie ślniczo-niedzielne” (Cegłów i Kałuszyn). Liczba dzieci pobieraj ących nauk ę w Wielgolesie (34) sytuowała szkoł ę w „ środku stawki”. Najwi ęcej uczniów było w Latowiczu – 77 i Kałuszynie – 71. 108 Tylko siedem szkół miało własne domy, natomiast fundusze, którymi dysponowała wielgoleska (60 złp) nale żały do najni ższych. W roku 1845 szkół było 22., ale jedna nie funkcjonowała z powodu braku pomieszczenia. Fundusze (122,5 rs) pozostawały na podobnym poziomie jak przed 5. laty. Dziewi ęć szkół w powiecie miało ju ż wówczas własne domy, pojawiła si ę pierwsza szkoła o dwóch nauczycielach – w Radzyminie. Szkoła w Wielgolesie funkcjonowała najprawdopodobniej do 1812/1813 roku, ale jest to tylko przypuszczenie. W tym miejscu rzetelno ść źródeł okazuje si ę w ątpliwa. Otó ż na li ście zakładów naukowych Okr ęgu Szkolnego Warszawskiego w roku szk. 1869/70, wśród 14 szkół powiatu nowomi ńskiego (w tym 6. wiejskich) tylko Stanisławów i Karczew figuruj ą jako zało żone przed 1815 rokiem. Nawet przy Latowiczu stoi data 1816r. W innych powiatach te ż pró żno by szuka ć szkół zało żonych w okresie wolnej Polski. Wielgoleska, wedle dokumentów rosyjskich z 1870 r., zało żona została w roku 1820. Je śli przerwa w funkcjonowaniu szkoły wyst ąpiła, to była ona krótka. Najprawdopodobniej jednak w 1820 roku po ustabilizowaniu si ę sytuacji urz ądzono szkoł ę na nowo. St ąd w roku 1870 przyj ęto rok 1820 jako dat ę zało żenia szkoły, ale „rosyjskiej” szkoły.109 Nie jest te ż dziwnym, że Rosjanom z trudem przychodziło zaakceptowanie czego ś, co w jakiej ś mierze przypominało Polakom o wolno ści, o dawnej świetno ści. Czy ż nie lepiej było przesun ąć daty powstania szkół na okres swoich rz ądów i uchodzi ć tym samym za tych, którzy przynie śli nam „kaganek (w tym przypadku raczej ‘kaganiec’) o światy”? Lata 20. XIX w. były ostatnimi latami rz ądów cara (i króla Polski) Aleksandra, który coraz cz ęś ciej łamał nadan ą Królestwu przez siebie konstytucj ę. Sytuacja zmieniła si ę po jego śmierci w 1825 roku, a jeszcze bardziej po upadku Powstania Listopadowego – rzecz jasna – na gorsze. W 1870 roku tylko szkoły w Kuflewie i Cegłowie nie posiadały własnych budynków szkolnych. 110

108 W Kałuszynie było dwie szkoły; „niedzielna” i ogólna. W dokumentach figuruj ą te ż szkoły w Kiczkach (zał. w 1840r.) Iwowem (? Iwów, - w 1845 r. zapisano Iłowo - zał. 1836r.) 109 Uwag ę zwraca tu jeden fakt. Zarówno data 1807 jak i 1820 obejmuje okres, kiedy ks. J.A. Czartoryski był kuratorem Wile ńskiego Okr ęgu Naukowego (od 1803 do 1823) obejmuj ącego zachodnie gubernie dawnej Rzeczpospolitej, a Starostwo Latowickie nale żało wówczas do dóbr Czartoryskich. By ć mo że miało to jaki ś zwi ązek z powołaniem tak wcze śnie szkoły w dobrach wielgoleskich. 110 Pozna ński K.: Walka caratu ze szkoł ą polsk ą…, op. cit., s. 488.

-48 - W roku 1881 szkoła w Wielgolesie była jedyn ą szkoła elementarn ą w rozległej gminie Łukówiec powstałej z poł ączenia łukówieckiej i wielgoleskiej. 111

Nauczyciele Od momentu zało żenia szkoły nauczyciel przez cały XIX wiek był jeden – ale nie ten sam oczywi ście. O pierwszym (pierwszych) nauczycielach nic nie wiadomo. Pierwszym znanym z nazwiska i pracuj ącym w roku szk. 1839/40 nauczycielem był Karol Foliacki, 112 licz ący sobie 46 lat, żonaty i katolik. Jego sta ż pracy wynosił 4 lata. Uko ńczył szkoł ę cyrkułow ą w Warszawie, a jego pensja wynosiła 560 złp rocznie. 113 Je śli K. Foliacki miał 4 lata sta żu to znaczy, że w Wielgolesie pracował najwy żej od 1835 roku. Jego pensj ę mo żna okre śli ć jako przeci ętn ą. W zale żno ści od wykształcenia i sta żu pracy, nauczyciele w obwodzie stanisławowskim zarabiali od 350 do 800 złp. Có ż jeszcze wiemy o pierwszym znanym nauczycielu wielgoleskiej szkoły? Według danych z Ksi ąg Urodzin parafii Latowicz urodził si ę ok. 1790 roku, (wg danych przytoczonych w pracy K. Pozna ńskiego ur. ok. 1794r.) Pochodził z Warszawy, żonaty był z Katarzyn ą ze Szczygielskich ur. ok. 1805 roku. 114 03 lutego 1841 r. mał żonkom Foliackim urodziła si ę córka Aleksandra Marianna. W 1843 r. (29 kwietnia) przyszła na świat druga córka Antonina Palemona, a 19 kwietnia 1849 roku trzecia – Agnieszka Franciszka. Na tej podstawie mo żemy przyj ąć , że Karol Foliacki był nauczycielem w Wielgolesie przynajmniej do roku szkolnego 1848/49. W cytowanej kronice szkolnej znajdujemy niewielkie uzupełnienie dotycz ące okresu mi ędzypowstaniowego. „ Na kilkana ście lat przed powstaniem styczniowem [szkoła – p.a.] była utrzymywana przez dwór. Mie ściła si ę w czworakach dworskich. Uczono po polsku: nauczycielem przed powstaniem był p. Folejacki. Nauczyciel w owych czasach był utrzymywany przez dwór, to te ż szkoła była pod władz ą dziedzica. Otrzymywał ordynacj ę, pastwisko dla krowy i prawdopodobnie niewielk ą pensj ę. Do szkoły ucz ęszczały dzieci, których rodzice nale żeli do słu żby dworskiej. Ze wsi Wielgolas do szkoły ucz ęszczało zaledwie kilkoro dzieci”. 115 Dalsze informacje w kronice dotycz ące wzmiankowanego czasu s ą wymieszane. Jest tylko jedna poparta dat ą; w 1863 roku Jerzy Fentshave junior „ uciekł” z Wielgolasu. Wiemy natomiast na pewno, że sprzedał maj ątek ju ż w 1862 roku Janowi Ord ędze, a wie ś liczyła 23 osady (wg kroniki, s. 2). Źródła mówi ą, i ż powsta ńców w 1863r. w Wielgolesie go ścił J. Ord ęga 116 , czyli Fentshave musiał opu ści ć Wielgolas najpó źniej wiosn ą 1863r.

111 APO, Akta Sejmiku, Rady i Wydziału Powiatowego w Mi ńsku Maz., sygn. 92, k.66; raport wójta gm. Łukówiec z dn. 28 czerwca 1881r. 112 APL, Ksi ęgi Urodz. z lat 1841-1849 wymieniaj ą Pawła-Karola Foliackiego ur. ok. 1788 roku. (w 1841 r. miał 53 lata) Nazwisko nauczyciela zdaje si ę wskazywa ć na „zachodnie” pochodzenie przodków. W kronice szkolnej jest Folejacki . 113 Pozna ński K.: Walka caratu ze szkoł ą polsk ą…, op. cit. s. 338. Dla porównania; F. Gi[g]zi ński, nauczyciel z podobnym sta żem pracuj ący w Latowiczu, ale b ędący absolwentem Gimnazjum w Krzemie ńcu otrzymywał 700 złp. W Okuniewie uczył Szymon Nitkowski – absolwent szk. element. XX Kapucynów w Siennicy. Cz ęsto spotyka si ę wówczas w śród nauczycieli absolwentów szkół elementarnych. 114 APL, Ks. Urodz. z l. 1841-1849. 115 KSW 1, s. 2. 116 Prawdopodobnie była to cz ęść oddziału „Dzieci Warszawskich” dowodzona przez płk. L. Żychli ńskiego, która po bitwie pod Żelazn ą (25.08.1863r. – został w niej ranny pod Wol ą starogrodzk ą A. Głowacki/ B. Prus) przemieszczała si ę w kierunku Stoczka Ł. Oddział kwaterował w Wielgolesie u Jana Mord ęgi i w Dębem M. w maj ątku pp. Karskich [Całka S.: Starogród – wie ś mazowiecka, Warszawa 2002, s. 42].

-49 - Wracaj ąc do K. Foliackiego; przyszło mu pracowa ć w trudnym okresie „nocy paskiewiczowskiej”, 117 w okresie zaostrzania działa ń caratu wobec Polaków i polsko ści. Od wspominanych wcze śniej uregulowa ń dotycz ących o światy z 1832 roku po „przyhamowanie” jakoby nadmiernie rozwini ętego szkolnictwa w l. 1849-1850. Od roku szkolnego 1849/50 lub 1850/51 nauczycielem w Wielgolesie był Feliks Dłuski. Nazwisko jego pojawia si ę w kronice [s. 4-5]. Przytoczmy ten fragment. „Ukaz marcowy z 1864 roku uwłaszczaj ący wło ścian prowadza do Wielgolasu du że zmiany. Nauczyciel Dłuski, nast ępca Folejackiego przenosi szkoł ę na wie ś do domu po le śniczym, który zgin ął w powstaniu. Dom ten znajdował si ę na placu mi ędzy domami obecnie Łukaszka i Świ ęcha, był zniszczony i został odnowiony przez dwór. Szkoła mie ściła si ę tam około 20 lat. Wynagrodzenie nauczyciela wynosiło 8 rubli miesi ęcznie. Pieni ądze te otrzymywał z gminy, która opodatkowała wło ścian po 2 złote z dymu. Prócz tego nauczyciel otrzymywał pół s ąż nia drzewa opałowego, na ogrodzenie ziemi szkolonej jak równie ż mógł utrzymywa ć krow ę na dworskim pastwisku. W szkole były trzy oddziały, uczono po polsku czyta ć metod ą sylabizowania, rachunków i religii. Szkoła stała na do ść wysokim poziomie. Po kilkuletniej pracy p. Dłuskiego, który opu ścił szkoł ę ze wzgl ędu na złe warunku materialne, nauczycielem został p. Kaliński z Iwowego” Fragment powy ższy wymaga kilku wyja śnie ń, gdy ż zawiera wiele nie ścisło ści. Je śli F. Dłuski pracował kilka lat, to licz ąc od 1850 r. odszedł by ze szkoły przed rokiem 1860, a tymczasem po roku 1864 „ przenosi szkoł ę na wie ś do domu po le śniczym, który zgin ął w powstaniu”. W wyja śnieniu tego zagadnienia mogły pomóc tylko zapisy w ksi ęgach parafialnych w Latowiczu - i pomogły. Feliks Dłuski, ur. w 1829 roku (+/-1 rok) żonaty był z Franciszk ą z Polkoskich (Pólkowskich, Polkowskich?) ur. ok. 1831 roku. Obejmuj ąc posad ę nauczycielsk ą w Wielgolesie, miał wi ęc najwy żej 22 lata. 21 marca 1851 r. pp. Dłuskim urodziła si ę córka Waleria Ludwika. W trzy lata pó źniej przyszedł na świat syn Józef Antoni (14 marca 1854r.) W tym samym roku (albo w nast ępnym) rodzin ę dotkn ęła tragedia. Zmarła Franciszka - żona Feliksa. Mo że po narodzinach syna, a mo że była ofiar ą epidemii 118 , ale to domniemania. Faktem jest, że matk ą nast ępnego dziecka – Jana ur. 27 stycznia 1858 r. była Teofila z Pleszczy ńskich (ur. w 1832 roku). 3 czerwca 1862 roku przyszła na świat córka Feliksa i Teofili – Józefa, a 13 lutego 1865 roku druga córka – Waleria Ludwika. Z powy ższego wynika niezbicie, że Feliks Dłuski był nauczycielem w Wielgolesie ok. 15 lat, czyli zapis w kronice mówi ący o przeniesieniu przez niego szkoły do budynku po poległym w powstaniu le śniczym jest jak najbardziej wiarygodny. Dłuski „opu ścił szkoł ę ze wzgl ędu na złe warunki materialne” 119 w 1865-1866 roku. Je śli mowa o

117 Paskiewicz Iwan (1782-1856) feldmarszałek ros., zdławił powstanie listopadowe, namiestnik Królestwa od 1832r., „Polako żerca” - zwolennik twardego kursu wobec Polaków i d ąż eń niepodległo ściowych innych narodów. W 1849 r. stłumił powstanie na W ęgrzech. 118 W latach 1854 -56 ogromne żniwo zebrała epidemia cholery. W Ksi ęgach Zgonów parafii Latowicz w roku 1854 odnotowano 414 zgonów, a w roku nast ępnym 286 przy średniej w innych latach oscyluj ącej wokół 150-170. Zmarłych grzebano nawet poza cmentarzami, na uboczu wsi; „ Plac Trzech Krzy ży” w Starogrodzie. [Całka S.: Starogród …, op. cit., s.35.] 119 KSW 1, s. 5. Zapis w kronice informuje, że F. Dłuski otrzymywał 8 rubli miesi ęcznie, a p. Kali ński – 8 zł. Podawane raz w walucie rublowej, raz w złotowej kwoty wprowadzaj ą pewien bałagan i nastr ęczaj ą trudno ści porównawcze. 1zł = 15 kopiejek (srebrnych, 2,7 g Ag) = 30 groszy (1,8 g Ag). Monet ę 15 kop. zwano „złotówk ą”, ale ich warto ść rzeczywista nie były identyczna, jak nominalna. Monety polskie były w obiegu do 1888r. [Cywi ński H.: Dziesi ęć wieków pieni ądza…, LSW Warszawa 1987, s.169-173.]

-50 - generale „ Fenczu ” (kronika s. 2), który utrzymywał szkoł ę, to chodzi o Jerzego Fentshave seniora. Junior ju ż nie był tak przyja źnie do chłopów nastawiony. Nast ępnym nauczycielem był Kali ński z Iwowego . Kronika szkolna: „Po kilkuletniej pracy p. Dłuskiego, (…) nauczycielem został p. Kali ński z Iwowego, samouk, z zawodu troch ę stolarz, troch ę ogrodnik. Podobno poziom nauki upada, gdy ż sam nauczyciel o szczupłym zasobie wiedzy, z rachunków uczy tylko dodawania i odejmowania za ś dalszych działa ń nie rusza, bo sam w nich nie jest pewny. Uczy w Wielgolesie przeszło 10 lat. Jako nauczyciel bierze małe pobory – 8 złotych miesi ęcznie, reszt ę na utrzymanie zarabia jako rzemie ślnik. Po 5 latach pracy Kali ński zostaje powołany do Siennicy na kurs roczny dla nauczycieli czynnych, zorganizowany przez Rosjan. Po powrocie z kursu Kali ński wprowadza do nauki j ęzyk rosyjski”. 120 Dodatkowych informacji o nauczycielu i dokładniejszym okre śleniu lat pracy w Wielgolesie dostarczaj ą wzmiankowane wcze śniej ksi ęgi parafialne. Wojciech Kali ński (w 1864r. nazwisko wyst ępuje w Oleksiance, w 1865r. w Iwowem) ur. w 1839r. prac ę nauczycielsk ą w Wielgolesie rozpocz ął w roku 1865 lub 1866. Córka Wojciecha i Katarzyny ze Skorupów (ur. w 1845r.) Marianna przyszła na świat w Wielgolesie 15.01.1867 r. Tutaj te ż urodził si ę syn Julian (11.04.1869r.), natomiast nast ępne dzieci; Jan, Szczepan, Feliks, Franciszka (ur. 1880) urodziły si ę ju ż w Iwowem. Praca W. Kali ńskiego zbiegła si ę z utworzeniem kursów pedagogicznych w Siennicy, w których uczestniczył ok. r. 1870. Co do okresu pracy w Wielgolesie musimy zda ć si ę na informacj ę zawart ą w kronice, bo niepodobna, żeby trwała ona (praca) tylko 4 lata, cho ć wcze śniejsze informacje „czasowe” okazały si ę chybione. Tutaj mamy jednak do czynienia z czasami mniej odległymi dla spisuj ących dzieje i główny informator, p. J. Łukaszek sam zapewne wówczas do szkoły ucz ęszczał. Ponadto W. Kali ński zd ąż ył jeszcze po kursach wprowadzi ć j ęzyk rosyjski do szkoły, a wi ęc było to ok. 1871-72r. Za kronik ą przyjmujemy, że pracował rzeczywi ście 10 lat, czyli do roku 1875. „Po zwolnieniu Kali ńskiego przez Rosjan rok rocznie zmieniali si ę nauczyciele, gdy ż ze wzgl ędu na złe warunki materjalne żaden nie mógł długo pracowa ć. Byli to przewa żnie młodzi absolwenci seminariów rosyjskich, którzy wi ęcej uczyli po rosyjsku, ni ż po polsku.” [KSW, s. 6]. „W okresie rusyfikacji do szkoły jako urz ędowy zostaje wprowadzony j ęzyk rosyjski, za ś polski jest jeden raz w tygodniu. Nauczycielami do 1914 roku s ą: p.p. Zwierz, Pałucki, Juraszys, Wróblewski, Biedrzycki, Brzezi ński, Rafalewski, Wi śniewski, Wojtuszewski i Frelek. W wi ększo ści s ą to ludzie, którzy wykonuj ą ści śle obowi ązki na nich wło żone i jedynie naucz. Biedrzycki i Wróblewski w okresie przed i po 1905 roku zajmuj ą si ę potajemnie prac ą poza szkoln ą. Naucz. Biedrzycki urz ądza u siebie tajne zebrania, rozdawane s ą pisma polskie wydania krakowskiego, których dostarcza p. Wyle żyński Bohdan – obecny wła ściciel maj ątku Wielgolas. W czasie strajków szkolnych zapewne i tutaj dotarły echa walk młodzie ży o szkoł ę polsk ą, bo dzieci pal ą ksi ąż ki rosyjskie, a nawet wykłuwaj ą oczy carowi na portrecie. [KSW, s .7-8] Tu mamy spraw ę trudniejsz ą. Kronika nie podaje ani w których latach pracowali ww. nauczyciele, ani jak długo, a i kolejno ść mo że by ć przypadkowa. Ponadto skoro zmieniali si ę „rok rocznie”, lista mo że nie by ć pełna. Wiemy na pewno tylko tyle, że był to okres od ok. 1875 r. do 1914, a wi ęc 40 lat. Pracowało w tym czasie 10 nauczycieli. „ Biedrzycki i Wróblewski w okresie przed i po 1905 roku (…)”. B. Wyle żyński nabył dobra wielgoleskie w 1905 roku i dostarczał

120 KSW 1, s. 5.

-51 - polskie pisma Biedrzyckiemu, wi ęc ten jeszcze w 1905 roku pracował. W 1906 roku w ks. parafialnych pojawia si ę w Wielgolesie nazwisko Wróblewski. Jest to 26-letni Ignacy Wróblewski (a wi ęc ur. w r. 1880), żonaty z młodsz ą o 4 lata Katarzyn ą Zawada. Mał żeństwu Wróblewskim urodził si ę 3 lipca 1906 r. syn Antoni. Wcześniej ww. nazwisk nie tylko w Wielgolesie, ale i w parafii nie ma. Pó źniej zreszt ą te ż. Kronika natomiast nie pozwala na pewno ść , czy najpierw w szkole uczył p. Biedrzycki, czy Wróblewski. Osobi ście skłaniam si ę do tezy o nast ępstwie po Wróblewskim (ok. 1906r.) Biedrzyckiego, który „ urz ądza u siebie tajne zebrania” i rozdaje pisma polskie, „ których dostarcza p. Wyle żyński Bohdan”. P. Frelek natomiast uczył w Wielgolesie tu ż przed wojn ą, w l. 1913-1914. Nast ępnie, po ponownym otwarciu szkół po spowodowanej wojn ą przerwie, w 1916 roku ubiegał si ę o prac ę w szkole w D ębem M, ale tam nauczyciel „nie oddał mu szkoły” 121 . Obydwu pogodziła wojna – zostali powołani do wojska. Mo żna domniemywa ć, że był to Bernard Frelek , pó źniejszy z-ca kierownika szk. w Parysowie, gdyż Franciszek Frelek, oficer WP, uczestnik II wojny światowej, najprawdopodobniej zamordowany w Katyniu, ur. si ę w 1901 roku, wi ęc oczywistym jest, że nie mógł by ć nauczycielem w 1913r. 122 Bernard Frelek w l. 1907-1910 był uczniem seminarium Nauczycielskiego w Siennicy, uczestnikiem strajku szkolnego w Parysowie 13 listopada 1905 r. 123 W parafii latowickiej w k. XIX w. były rodziny Wi śniewskich (Starogród, Latowicz, Budki),a Zwierzów mamy całe „zatrz ęsienie”. Tu na podstawie ró żnych przesłanek ślady prowadz ą w kierunku Borówka i Transboru, a po „zasi ęgni ęciu j ęzyka” – ju ż dokładnie do Transboru, do rodziny Zwierzów „z gór” 124 . Najprawdopodobniej nauczycielem, który nas interesuje był Józef Zwierz, ale nie podejmuj ę si ę na podstawie ksi ąg urodzin stwierdzi ć, o którego Józefa chodziło, gdy ż było to nader popularne imi ę w familii Zwierzów. Gdyby była gwarancja, że nauczyciele w kronice zostali wymienieni w kolejno ści pracy – by ć mo że wi ęcej dałoby si ę ustali ć. Józef Zwierz jest wymieniany jako pierwszy nauczyciel szkoły w Transborze, ale nie ma informacji, ani kiedy uczył, ani jak długo, ani nawet kiedy ta szkoła powstała. Na pewno przed 1914 rokiem i uczono „po domach” 125 . Poza wymienionymi nauczycielami (Frelek, Zwierz) pozostali pochodzili z dalszych stron. Nie ma te ż o żadnym z nich wzmianek w publikacjach mi ńskiego OZNP „Ocali ć od zapomnienia” , mimo że zawieraj ą one biografie ponad 400 nauczycieli, ale głównie z lat mi ędzywojennych i powojennych. Spróbujmy zebra ć to, co dało si ę ustali ć w krótsz ą, przejrzyst ą form ę.

Tab. 2. Lata pracy n-li szkoły w Wielgolesie od jej pocz ątków do I wojny światowej. Lp. Nazwisko i imi ę Data urodz. Lata pracy Uwagi 1 ?? ?? 1807-35 2-4 nauczycieli 2 Foliacki Karol Ok. ?1835-1850

121 Kronika Szk. Powsz. w D ębem Małym [dalej: KSDM], s. 2. 122 ks. Sikora J.: Pami ętniki … (w:) ZHL, vol.5/2004, s. 4; Bernard Frelek był w l. 30. XX w. nauczycielem Parysowie, zast ępc ą kierownika. Franciszek Frelek, równie ż nauczyciel tej że szkoły, porucznik WP, wi ęziony w Starobielsku, zgin ął prawdopodobnie w Katyniu [ Lista katy ńska, Gryf Publications Ltd., London. Wyd. polskie: Warszawa 1989, s. 276]. Syn Franciszka Ryszard był w l. 70. członkiem Biura Politycznego KC PZPR, ambasadorem PRL w USA. Zajmował si ę te ż pisarstwem. 123 Piesio T.: Historia ruchu ludowego…, op. cit., s. 35, 45. Niestety, swego czasu nie umo żliwiono mi dost ępu do archiwum parafialnego w Parysowie, a i w tamtejszej szkole zbyt wielu informacji te ż nie uzyskałem. 124 Relacja ustna p. Henryka Zwierza z Transboru, 2006r. 125 Kronika Szk. Podst. w Transborze (dalej: KST), s. 5.

-52 - 1790r./1796r. 3 Dłuski Feliks 1829 r. 1850 -1865 Przeniósł szkołę do budynku po le śniczym 4 Kali ński Wojciech 1839r. 1865/6-1875 Stolarz, ogrodnik, ok. 1870r.- kursy w Siennicy. 5 1876r -1880 [?] szkoła przez kilka lat jest nieczynna „ z braku kandydatów ”* 6 Zwierz Józef ? l.80-90.XIX w. Z Transboru 7 pp. Pałucki, ? XIX/XX w. Juraszys, 8 Wróblewski Ignacy 1880r. 1903?-1906 Zaanga żowani w walce 9 p. Biedrzycki 1906-1908? o polsk ą szkoł ę. Kolejno ść mo że by ć odwrotna. 10 pp. Brzezi ński, 1908-1913 Rafalewski, Kolejno ść nazwisk wg kroniki szkolnej. Wi śniewski, Ka żdy z nich rzeczywi ście pracowałby rok Wojtuszewski – dwa. 11 p. Frelek Bernard Przed 1913-1914 Z Parysowa, pó źn. z-ca 1886r. kier. szkoły w Parysowie. Absolwent SN w Siennicy * KSW, s. 7. W r. 1881 szkoła pracowała, o czym informował wójt gm. Łukówiec w pi śmie do naczelnika powiatu nowomi ńskiego z dn. 28 czerwca 1881r. [APO, sygn. 237/92, k. 64]

Byli wi ęc wielgolescy nauczyciele absolwentami siennickiego seminarium. Żeby wi ęcej wiadomo ści o nich zdoby ć, nale żałoby ustali ć imiona, (archiwum siennickiej szkoły, Archiwum M. St. Warszawy, akta Departamentu (pó źniej Ministerstwa) Wyzna ń Religijnych i O świecenia Publicznego, a w dalszej kolejno ści wyprawi ć si ę w rodzinne strony nauczycieli b ądź „ich śladem” i tam poszukiwa ć informacji. Do I wojny światowej uczyło wi ęc w wielgoleskiej szkole minimum 13-15 nauczycieli (w l. 1835-1914).

Nieco o warunkach bytowych nauczycieli. W pierwszym okresie funkcjonowania szkoły nauczyciel zapewne zamieszkiwał we dworze, pełni ąc przy okazji funkcj ę guwernera dla dzieci szlacheckich. By ć mo że gmina w jaki ś sposób rekompensowała wła ścicielowi maj ątku wynajem mieszkania. Je śli chodzi o pobory nauczyciela, to mamy do ść dokładne informacje z 1840 roku. K. Foliacki zarabiał wówczas 560 złp. Z lat nast ępnych brak jest danych dotycz ących pensji nauczyciela. Wiemy tylko, że oprócz pensji otrzymywał ordynacj ę126 i pastwisko dla krowy, czyli był po trosze i rolnikiem-ogrodnikiem, bo jak ąś niewielk ą działk ę te ż zapewne uprawiał. W kronice jest te ż wzmianka, że otrzymywał „ pół sąż nia drzewa opałowego” .127

126 Cz ęść zarobków wypłacana w naturze. 127 Miara długo ści równa rozpi ęto ści ramion. S. nowopolski ok. 1,7m, s. rosyjski nieco ponad 2m. W tek ście kroniki s ąż nia u żyto jako miary obj ęto ści. Prawdopodobnie pół s ąż nia dawało ok. 4 m 3 drewna.

-53 - Pobory nauczycieli były skromne, skoro stały si ę przyczyn ą odej ścia z Wielgolasu F. Dłuskiego. 8 rubli miesi ęcznie to faktycznie było bardzo niskie wynagrodzenie, zwłaszcza dla nauczyciela z odpowiednim wykształceniem. W. Kali ński przez jaki ś czas zadowalał si ę pensj ą w wysoko ści 8 złp miesi ęcznie, co było kwot ą jeszcze ni ższ ą, ale był „samoukiem”, czyli nie miał nawet uko ńczonej szkoły elementarnej. Ponadto praca nauczycielska była dla niego tylko dodatkowym źródłem dochodów. Powodem tak niskiej pensji była stosunkowo niewielka liczba dzieci ucz ęszczaj ących do szkoły. To z kolei wynikało z ubo żenia społecze ństwa obci ąż anego coraz bardziej na rzecz zaborcy. Podatek wynosz ący 2 złp „z dymu” (a tych Wielgolas liczył ok. 30 – tab. 1; wg. kroniki szk. – tylko 23) dawał niewielk ą sum ę, a do szkoły ucz ęszczało niewiele ponad 20. dzieci, czyli przeci ętnie po jednym z domu i to nie ka żdego. Pozostałych nawet na przeznaczenie takiej sumy na kształcenie nie było sta ć, a byli i tacy, którzy zapewne nie widzieli potrzeby kształcenia. Sytuacja na wsi zmieniła si ę po uwłaszczeniu. W 1870 roku do szkoły ucz ęszczało ju ż 122 uczniów. Nie zmieniły si ę jednak w sposób znacz ący warunki pracy nauczycieli (przez kilka lat szkoła była zamkni ęta z braku chętnych do obj ęcia posady, a kiedy siennickie seminarium zacz ęły ko ńczy ć kolejne roczniki – w Wielgolesie zmieniali si ę nauczyciele niemal co rok. Powodem nadal były niskie zarobki. Przed wybuchem I wojny światowej pensja nauczyciela wypłacana przez wójtów wynosiła 20-30 rubli. 128 Niektórzy mieli wi ęcej szcz ęś cia; np. nauczyciel w D ębem M., Pie śko w 1908 roku otrzymywał 50 rubli, ale zawdzi ęczał to po cz ęś ci wła ścicielom maj ątku pp. Stulgi ńskim.

Uczniowie Pod wzgl ędem liczby uczniów od pocz ątku swego istnienia wielgoleska szkoła nale żała do szkół średniej wielko ści. W 1807 roku nauk ę pobierało 34 uczniów, w tym 14 dziewcz ąt. Stanowiły one 41%, co jak na ówczesne czasy było wysokim wska źnikiem. Tylko w 5-6 szkołach obwodu stanisławowskiego udział dziewcz ąt w uczniowskiej społeczno ści był wy ższy. Do klasy z dzie ćmi chłopskimi ucz ęszczało jedno dziecko szlacheckie. Był to syn Jerzego Fentshave – Jerzy lub dziecko innej osoby pochodzenia szlacheckiego zamieszkuj ącej we dworze, gdy ż sam nauczyciel był z pochodzenia mieszczaninem. W roku szk. 1840/45 do szkoły ucz ęszczało tylko 23 dzieci, spadł te ż odsetek dziewcz ąt do 35%. Wszystkie dzieci były pochodzenia chłopskiego, wyznania rzymsko- katolickiego. To w tym czasie (przed powstaniem styczniowym) gro szkolnej dziatwy stanowiły dzieci słu żby dworskiej, a ze wsi „ zaledwie kilkoro”. Liczba dzieci znacznie wzrosła w szkole pod koniec l. 60 XIX w., a powodem było uwłaszczenie chłopów, o czym ju ż wspominałem. W 1870 roku w szkole pobierało nauk ę 122 dzieci 129 , w tym 120 chłopskich i 2 mieszczan. W latach pó źniejszych, kiedy składk ę szkoln ą podniesiono do 5 zł „z dymu” (widocznie społecze ństwo wsi było ju ż na to sta ć) do szkoły ucz ęszczało ok. 200 dzieci. 130 Nawet je śli przytoczona liczba jest nieco przesadzona, to i tak dzieci musiały uczy ć si ę systemem zmianowym. Były przecie ż trzy oddziały w „pełnej obsadzie” tzn. po około 60 dzieci, nauczyciel za ś tylko jeden. Nie było mo żliwe ł ączne nauczanie oddz. II i

128 Konarski K.: Dzieje szkolnictwa w byłym Królestwie Kongresowym 1915-1918, Kraków 1923, s. 72. 129 W ówczesnym powiecie nowomi ńskim wi ększ ą liczb ę uczniów (144) miała szkoła w Stanisławowie. W Latowiczu i Kałuszynie było po 102 uczniów, w Kuflewie – 85. (Pozna ński K. , op. cit., s. 488.) 130 KSW, s. 7.

-54 - III, co zapewne miało miejsce wcze śniej, przy ł ącznej liczbie uczniów w tych oddziałach ok. 20. W dodatku uczniowie powinni sp ędza ć w szkole tygodniowo 33 godziny. Nauczyciel musiałby wi ęc pracowa ć po… 15 godzin dziennie, co nie jest rzecz ą mo żliw ą. Nauka odbywała si ę w okresie jesienno-zimowym, od listopada do marca, a światła elektrycznego nie było. Praktycznie do dyspozycji pozostawało 8 godzin, czyli „na upartego” 10 lekcji dziennie. Powinna te ż by ć zapewniona godzinna przerwa obiadowa. Jedynym wyj ściem było wi ęc zmniejszenie liczby godzin na oddział do ok. 20 tygodniowo. W kronice jest mowa o wykorzystaniu dodatkowej komórki przy sali lekcyjnej, a wi ęc mogło by ć prowadzone nauczanie równoległe; dwie klasy i biegaj ący od izby do komórki nauczyciel. Nic dziwnego, że w takich warunkach nie było ch ętnych do pracy. Pod koniec XIX w. liczba uczniów była podobna do wcze śniej wymienionej. Nast ąpił wówczas szybki przyrost ludno ści nie tylko w Wielgolesie, ale i okolicznych miejscowo ściach. Liczba ludno ści we wsiach „klucza wielgoleskiego” dochodziła do 1900 (obecnie 1550). W okolicy nie było szkół (powstały dopiero na pocz. XX w.) wi ęc spora grupa dzieci w wieku szkolnym pobierała nauk ę w Wielgolesie. Na przełomie XIX i XX w. w gminach wiejskich Królestwa do szkół ucz ęszczało 17% dzieci (w Galicji 90%). W latach 1894-98 Rosjanie zlikwidowali ponad 200 szkół, natomiast szkolnictwo cerkiewno-parafialne upatrywane nie tylko jako szerz ące rosyjski język, ale tak że i wiar ę prawosławn ą zyskało w ci ągu dwóch lat; z 25 do 209 szkół. W guberni warszawskiej, w warstwie chłopskiej, która stanowiła ponad 86% ludno ści guberni wykształcenie pocz ątkowe miało 34,5% m ęż czyzn i 28,6% kobiet. 131 Nie wiemy, jaka cz ęść wielgoleskich dzieci do szkoły ucz ęszczała, ale wobec innych wiosek Wielgolas pod tym wzgl ędem był z cał ą pewno ści ą miejscowo ści ą „ja śniej ącą”. Wystarczy tylko doda ć, że w pobliskim D ębem Małym zanim pojawiła si ę we dworze szkoła „wszyscy podpisywali si ę krzy żykami”.

Infrastruktura Do czasu po Powstaniu Styczniowym szkoła w Wielgolesie nie dysponowała własnym budynkiem szkolnym. W 1840 roku tylko osiem szkół elementarnych obwodu stanisławowskiego takimi budynkami dysponowało. W pi ęć lat pó źniej dziesi ątka, czyli prawie połowa. W Siennicy, Kiczkach, Latowiczu i Wielgolesie nadal nauka odbywała si ę w domach wynaj ętych. Pewnie były to wi ększe izby w domach chłopskich lub budynkach folwarcznych. Wysoko ść czynszu, jaki płacono za wynajem budynku w Wielgolesie, wynosiła 60 złp. W 1845 r. bud żet szkolny wynosił 105,22 rubli srebrnych. Szkoła „Na kilkana ście lat przed powstaniem styczniowem była utrzymywana przez dwór. Mie ściła si ę w czworakach dworskich.” 132 Nauczyciel był utrzymywany równie ż przez dwór, a wi ęc szkoła była od tego ż dworu (dziedzica) zale żna. Zreszt ą – wi ększo ść uczniów stanowiły dzieci „dworskie”, a wi ęc ta zale żno ść nie wydaje si ę niczym dziwnym. Tak było z wi ększo ści ą ówczesnych wiejskich szkół. Po przej ęciu maj ątku przez Fentshave – juniora chyba nie było ju ż tak „słodko” jak za rz ądów jego ojca. Po upadku Powstania Styczniowego F. Dłuski, zanim opu ścił Wielgolas przeniósł szkoł ę na wie ś do budynku po le śniczym, który zgin ął w powstaniu. Warunki lokalowe, przynajmniej pocz ątkowo nie były złe, gdy ż zniszczony dom został wyremontowany przez dwór, czyli przez ówczesnego wła ściciela Jana Ord ęgę. Mo żna przypuszcza ć, że był to przeci ętny chłopski dom składaj ący si ę najcz ęś ciej z sionki,

131 W słu żbie wsi i kraju , op. cit., s. 65. 132 KSW, s. 1.

-55 - komory, jednej du żej izby i alkierza. Je śli były w nim dwie izby i „izdebka” (kuchnia), to mo żemy mówi ć o dobrych warunkach. Po kilkunastu latach (w kronice jest mowa o 20.), ok. 1882 roku za niewielk ą sum ę 60 rubli sprzedano stoj ący mi ędzy posesjami pp. Łukaszka i Świ ęcha budynek. Szkoł ę przeniesiono do budynku b ędącego wcze śniej siedzib ą urz ędu gminy 133 . Dom ten był własno ści ą dworu. Mie ścił ku źni ę, stelmaszarni ę i mieszkania tych że rzemie ślników. Zanim stał si ę budynkiem szkolnym został, wyremontowany przez wła ścicieli maj ątku pp. Golczów. Słu żył uczniom niemal 50 lat – do 1930 roku. (...)

3. W nadziei na niepodległo ść 1905-1918

W 1904 roku wybuchła wojna rosyjsko-japo ńska. Wojna, do której Rosja d ąż yła, i która miała by ć sukcesem, podnie ść jej presti ż udowodniła, że pa ństwo carów jest „kolosem na glinianych nogach”. (...) Na ziemiach polskich rewolucja obrała kierunek walki o polsk ą szkoł ę. Rozpocz ęli ją studenci, potem młodzie ż szkół średnich. Nie wszystkim ostra forma walki, któr ą wybrała młodzie ż odpowiadała. Bardziej umiarkowane środowiska, wykorzystuj ąc osłabienie caratu starały si ę drog ą pertraktacji wymóc pewne ulgi, szczególnie w zakresie nauczania j ęzyka polskiego. 134 W wielu miejscowo ściach Królestwa doszło do silnych manifestacji antyrosyjskich. Domagano si ę wolno ści słowa, druku, a nade wszystko j ęzyka polskiego w szkołach i urz ędach. 135 Na terenie naszego powiatu (wówczas nowomi ńskiego) do wyst ąpie ń rewolucyjno- oświatowych doszło prawie w ka żdej wi ększej wsi. Motorem nap ędowym okazało si ę siennickie Seminarium Nauczycielskie. Poprzez swoich nauczycieli i absolwentów miało szerokie kontakty z Warszaw ą i innymi miastami. Poprzez Siennic ę docierały na wie ś pisma, ulotki, rewolucyjne hasła. Burzliwy przebieg miały wyst ąpienia w Latowiczu w dniach 7, 13 i 16 listopada 1905r. Kilkadziesi ąt osób za żą dało od nauczyciela Szymona Adamca prowadzenia lekcji w j ęz. polskim, a gdy odmówił – podarto rosyjskie podr ęczniki, a dzieci rozeszły si ę do domów. Takie samo żą danie postawiono w s ądzie gminnym, gdzie zamkni ęto lokal i zabroniono odbywania rozpraw, dopóki władze nie zezwol ą na u żywanie j ęzyka polskiego. Podobnie było w urz ędzie gminy Latowicz i Łukówiec. Zagro żono zamkni ęciem urz ędów je śli nie zostanie do nich w ci ągu tygodnia wprowadzony j ęzyk polski. W manifestacjach uczestniczyło „do 600 osób”. 136 13 listopada wg źródeł „wielotysi ęczny tłum” mieszka ńców Latowicza i okolicznych miejscowo ści wymusił zamkni ęcie s ądu, urz ędów gmin oraz szkół pocz ątkowych. Ze szkoły usunięto dzieci, zamkni ęto okiennice. W tym wła śnie dniu prym wiedli miejscowi ziemianie; Bohdan Wyle żyński, Adolf Henneberg i Ludwik Wi śniewski (s ędzia gminny). Omal nie sko ńczyło si ę to dla nich zesłaniem do „ środkowych guberni imperium ” – jak

133 Gminy wielgoleska i łukówiecka zostały poł ączone w celu zwi ększenia poborów wójta. Siedzib ę poł ączonych gmin (Łukówiec) przeniesiono do Latowicza. 134 Kieniewicz S.: Historia Polski 1795-1918 , W-wa 1998, s. 421 135 Mrozek W.: Krótka historia oddziału powiatowego ZNP w Mi ńsku Maz. od 1915 do 1972 r. (mps w O ZNP w Mi ńsku Maz.) s. 9 136 AGAD, GGW nr 103731, k.243. Raport gubernatora warszawskiego do generał-gubernatora z 16 listopada 1905 r. [ za: W słu żbie wsi i kraju , op. cit. s. 139.]

-56 - domagał si ę gubernator warszawski. 137 Naczelnik powiatu wysłał do Latowicza oddział wojska, który miał pilnowa ć porz ądku. 138 W 1905 roku powstała Polska Macierz Szkolna stawiająca sobie za zadanie zakładanie i prowadzenie ochronek, szkół, kursów itp. (...) Koło PMS zało żone zostało i w Latowiczu. Przewodniczył mu ks. Józef Raubo, a liczyło 52 członków. 139 Po tym jesiennym zrywie działalno ść agitacyjna nie ustała. W Wielgolesie tajnym nauczaniem w j ęzyku polskim zajmowali si ę wspomniani wcze śniej nauczyciele Biedrzycki i Wróblewski, a polskiej literatury dostarczał B. Wyle żyński. Polska Macierz Szkolna zdobyła sobie ogromne uznanie, a efekty jej krótkiej działalno ści bardzo zaniepokoiły Rosjan. W 1907 roku zakazano jej działalno ści. 140 Władze rosyjskie mimo stłumienia buntu, opanowania sytuacji przyst ąpiły do reorganizacji szkolnictwa. Zacz ęło ono powoli traci ć swój rusyfikacyjny charakter. Zwi ększyła si ę liczba szkół, wzrosła pozycja nauczyciela, co znalazło odzwierciedlenie w wysoko ści wynagrodzenia (20-30 rubli miesi ęcznie). Od roku szkolnego 1906/1907 wprowadzono nowy program nauczania w szkołach pocz ątkowych obejmuj ący religi ę, j ęzyk polski z kaligrafi ą, j ęzyk rosyjski i arytmetyk ę. Był do ść skromny; w pierwszym oddziale nauka rosyjskiego przez pogadanki, pocz ątki pisania i czytania, liczenie w zakresie 20. W II oddziale nauczanie płynnego czytania (po rosyjsku) i operowanie czterema działaniami w zakresie 1000. W trzecim gramatyka, stylistyka, miary i wagi oraz poznanie ułamków. Zapoznawanie z histori ą Polski poł ączono z nauczaniem j ęz. polskiego, ale historia ta ko ńczyła si ę na wiktorii wiede ńskiej Jana III Sobieskiego. Tygodniowy plan zaj ęć obejmował m.in.: - 2-4 godz. religii - 14 godz. j ęzyka rosyjskiego - 12 godz. j ęzyka polskiego. 141 Był to ogromny skok je śli chodzi oliczb ę godzin j ęzyka polskiego. Reszta zale żała ju ż od nauczycieli, wagi, jak ą przywi ązywali do nauki poszczególnych j ęzyków. 12 godzin j ęz. polskiego przy odpowiednim zaanga żowaniu nauczyciela mogło znaczy ć dwukrotnie wi ęcej, ni ż 14 godz. rosyjskiego. Władze w dalszym ci ągu starały si ę sprawowa ć całkowit ą kontrol ę nad szkolnictwem, o czym świadczy to, i ż nawet ksi ęż a musieli uzyska ć zgod ę na nauczanie w szkole… religii, w tym latowicki proboszcz, ks. J. Raubo. 142 W szkołach panowała surowa duscyplina – o czym wcześniej nie wspominałem. Kl ęczenie (z podniesionymi r ąkami) na grochu, tłuczonej cegle, „rózgi” były popularnym

137 Tam że, k. 318. Prawdopodobnie to w tym dniu lub nieco wcze śniej p. Leluci ński z dziewcz ętami z Transboru „odprowadzili” chor ągiew z Orłem Białym, przechowywan ą w wielgoleskim sanktuarium, chor ągiew-symbol, świ ęto ść nie tylko dla naszego regionu. 138 25 marca 1905 r. wyst ąpienia „rewolucyjne” miały miejsce w D ębem M., w lipcu w Dłu żewie (stłumione przez wojsko), w Kamionce: 28.12.1905r., 10.01.1906r., w lipcu 1906r. ( Rewolucja 1905-1907 na Mazowszu, opr. zb..) 139 Rocznik Mi ńskomazowiecki, Rok 1999, zeszyt 5, ss. 31-32. 140 Michalski S. (red.) Dzieje szkolnictwa i o światy na wsi polskiej , T.1, W-wa, 1982, s. 183. Stosowne „postanowienie”- obwieszczenie nosi dat ę 1 grudnia 1907 roku. 141 Kmiecik Z.: Ruch o światowy na wsi. Królestwo Polskie 1905-1914 , W-wa 1963, ss. 21-23 142 APO, Nowomi ński Zarz ąd Powiatowy, sygn. 237, k. 69. (Ks. Raubo, proboszcz latowicki w latach 1902- 1916 był budowniczym obecnego ko ścioła).

-57 - środkiem wychowawczym, i nie stronił od nich nawet ksi ądz. 143 Ucze ń był zobowi ązany zachowywa ć si ę wła ściwie nie tylko w szkole, ale tak że po lekcjach. W tym miejscu przypomina mi si ę własna szkoła tyle, że o 60 lat pó źniej. Metody były podobne, tylko rózg ę zast ąpiły: linijka, piórnik, pas, albo sznur od żelazka. Czy bolało? Nie pami ętam, wi ęc chyba nie. Pami ętam tylko ogromny wstyd przed klas ą, i ten kąt – mógłbym go do dzi ś wskaza ć. Czy pomagało? Chyba tak, skoro słowa nie pomagały. Żadnego z nich zreszt ą nie pami ętam. Co ś tam pani mówiła, upominała, krzyczała, a ż głos jej wysiadł. Potem utrwalenia wpajanych zasad przypilnował ojciec w domu (niech spoczywa w pokoju) i dzi ęki Mu za to, i - jako ś si ę wyrosło. Ale do rzeczy… W roku 1914, w wyniku wybuchu wojny, szkoła w Wielgolesie przerwała działalno ść . Budynek zaj ęto dla potrzeb wojska. Latem 1915 roku na teren Polski wkroczyły poł ączone siły niemiecko-austriackie. W 1916 roku szkoły powtórnie zacz ęły działa ć, w tym i wielgoleska. Świadczy to o tym, że Niemcy czuli si ę bardzo pewnie w roli nowych okupantów 144 . Zasadnicz ą i wła ściwie jedyn ą zmian ą w programie nauczania było wprowadzenie j ęzyka polskiego jako wykładowego. 145 Nauczycielami w Wielgolesie byli wówczas p. Piekart146 i p. Marcin Łukaszek. 12 IX 1917r. Rada Regencyjna na terenie byłego zaboru rosyjskiego powołała Komisj ę Przej ściow ą Tymczasowej Rady Stanu Królestwa Polskiego, która od 1 pa ździernika miała przej ąć zarz ąd nad szkolnictwem. 147 (...) Ust ępuj ące władze niemieckie nie tylko informowały o stanie szkolnictwa, ale cz ęsto ostrzegały przejmuj ących przed nastrojami społecze ństwa, m.in. przed „antypa ństwow ą” działalno ści ą Piłsudczyków i… POW. 148 Obraz szkolnictwa na wsi na terenie byłej „Kongresówki” był tragiczny. Nie było żadnej szkoły 7-klasowej, tylko dwie 6-klasowe i to prywatne, 15 szkół 5-klasowych i 30 szkół 4-klasowych (w miastach 270). 149 Gro szkół na wsiach stanowiły wi ęc szkoły jedno- i dwuklasowe. W dodatku po wybuchu I wojny światowej liczba szkół powszechnych na terenie Królestwa zmalała o ok. 24% i o tyle ż samo spadła liczba zapisanych uczniów. 150 Na dzie ń 1 stycznia 1914 roku w Królestiwe na 1000 mieszka ńców przypadało 34 uczniów szkół elementarnych (na 01.12.1917r. – 76/1000), tymczasem w Galicji wska źnik ten wynosił 143/1000, w Ksiestwie Pozna ńskim (zabór pruski) 194/1000. 151 86% szkół stanowiły szkoły o jednym nauczycielu - wśród nich była wielgoleska. Rokiem „odrodzenia” jest rok 1917. Z liczby 5855 szkół elementarnych w Królestwie w 1914 roku (potem jeszcze mniej) w 1917 roku nast ępuje wzrost do 8883! 152 Mimo wojny, biedy i innych trudno ści – tego wówczas dokonało polskie społecze ństwo, a jako ś

143 Reda E., op. cit. 144 Pod wzgl ędem administracyjnym okupacja niemiecka podzielona była na 24 okr ęgi szkolne (1-2 powiaty) z inspektorami na czele [wg K. Konarski, op. cit., s. 59]. 145 Gazeta Urz ędowa Powiatu Nowomi ńskiego 1916, nr 34, Rozporz ądzenie z dnia 22 listopada 1916r 146 Piłatkowski Z. w pracy Dzieje szkoły w Wielgolesie (mps) wymienia nazwisko Piekut 147 Pęcherski M., Świ ątek M.: Organizacja o światy w Polsce w latach 1917-1977. Podstawowe akty prawne , Warszawa 1978, s. 21. 148 Archiwum Akt Nowych (dalej AAN) Gabinet Cywilny Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego (dalej: GC RRKP), sygn. 175, k.26. Takie ostrze żenie otrzymał w dn. 01.10.1917 r. nowy inspektor szkolny okr ęgu mi ńsko-mazowieckiego Grzegorz Winogrodzki. Uprzednio inspektorem był p. Cybulka – Ślązak uwa żaj ący si ę za Niemca. 149 Konarski K., op. cit., s. 154. 150 AAN. GC RRKP, sygn. 88, s.35. Statystyka szkolnictwa elementarnego w Królestwie Polskim. 151 Konarski K., op. cit. s. 63. 152 Konarski K., op. cit., ss. 57-58.

-58 - trudno znale źć wzmianki o tym bohaterskim przecie ż czynie w podr ęcznikach – ci ągle łatwiej o czynach pojedynczych frontowych bohaterów...- ale bez polityki miało by ć. W ówczesnym powiecie mi ńskim 153 wg danych przytoczonych przez M. Górsk ą i J. Przyłuck ą , zlikwidowano tylko jedn ą szkoł ę.154 W powiecie mi ńskim było 106 szkół publicznych i 55 prywatnych. Pracowało w nich 177 nauczycieli. Na nauczyciela przypadało średnio po… 61 uczniów. 155 Wielgolas bił pod tym wzgl ędem rekordy 2 krotnie przekraczaj ąc t ę liczb ę. Informacje o szkole w tamtych latach są bardzo sk ąpe. 156 Powodem takiej sytuacji jest zapewne niezbyt du że przywi ązywanie uwagi do prowadzenia i gromadzenia dokumentacji przez ówczesnych nauczycieli. O zaniedbaniach nauczycieli w tym wzgl ędzie stwierdzonych podczas wizytacji pisała w 1919 roku Gazeta Urz ędowa na Powiat Mi ńsk Maz. 157 Na tym ogólnym tle niewiele mo żna powiedzie ć o szkole w Wielgolesie. Dla spisuj ących kronik ę były to nieodległe czasy (10-15 lat) i nic szczególnego w miejscowej oświacie si ę nie działo. Jedynym obszerniejszym dokumentem, którym dysponujemy jest pismo „Ob otda če s targov v podrjad postrojki domow dlja Transborskago i Velgoljaskago na čalnych u čiliš č” ( O zwrocie z targów(sprzeda ży) na rzecz budowy domów transborskiej i wielgoleskiej szkoły pocz ątkowej). 158 Niestety, jak dotąd nie udało si ę pisma przetłumaczy ć, a raczej odczyta ć. Protokół – tak brzmi nagłówek - zawiera wiele skre śle ń i dopisków. To, co jest najwa żniejsze zawarte zostało w tytule. Nie pozostawiaj ą w ątpliwo ści daty: pisane w lutym 1914 roku, po długiej drodze (st ąd liczne dopiski) w ostatnim komentarzu widnieje „ Moskwa, 5 pa ździernika 1917r .” Wniosek jednak daje si ę wyci ągn ąć jeden i wa żny: mieszka ńcy Wielgolasu (i Transboru) przed wybuchem I wojny światowej postanowili wybudowa ć szkoł ę (szkoły) i starali si ę o uzyskanie fuduszy na ten cel m.in. poprzez przeznaczenie na ń opłat targowych, lub ich cz ęś ci. Jest to dokument tym cenniejszy dla naszej szkoły i środowiska, że jako pierwszy znany nam obrazuje starania społecze ństwa, jego trosk ę o to, aby we wsi był porządny budynek szkolny, aby dzieci mogły si ę uczy ć. Zaintersowanie to b ędzie si ę przejawia ć w ci ągu nast ępnych dziesi ęcioleci, a tak naprawd ę realizacji marze ń ówczesnych mieszka ńców doczekało si ę dopiero obecne pokolenie. Wtedy marzenia przerwała wojna, a szans ę realizacji miały, bo ludzki zapał jest ogromnym potencjałem i trudno bez niego czego ś dokona ć. Stary budynek słu żył wówczas szkole ju ż 35 lat, ale jeszcze 15 nast ępnych musiał wytrzyma ć (do 1930r.) Po 1-2 letniej przerwie spowodowanej wojn ą i zmian ą okupantów szkoła ruszyła w 1916 roku. Nauczycielem tej pierwszej szkoły, któr ą ju ż mo żna nazwa ć polsk ą szkoł ą, był p. Piekart. Niewiele tez udało mi si ę ustali ć. Pochodził z Latowicza, gdy ż tylko tam nazwisko to wystepuje. Był to prawdopodobnie Józef Piekart ur. w 1866 r., żonaty z Juliann ą Świ ątek ur. w 1868r. 13 lutego 1904 roku przyszedł na świat syn Józefa i

153 Nowe władze okupacyjne obwieszczeniem szefa Zarz ądu Cywilnego przy Generał-Gubernatorze Warszawskim z 07 VII 1916 roku zmieniły nazw ę miasta na Mi ńsk Mazowiecki, a tym samym i nazw ę powiatu. (Dz. Rozp. Gen.-Gubernatora Warszawskiego, t. IV, 1916r., s. 260.) 154 Górska M., Przyłucka J.: 90-lecie ZNP w Mi ńsku Maz. w: „Rocznik Mi ńskomazowiecki” z. 3, Mi ńsk Maz.,1995-96, s.182. [Patrz tak że tabela 3 w nast ępnym rozdziale] 155 Rocznik Szkolnictwa Polskiego , Red: H. J. Rygier, Warszawa 1919, s. 20 156 Konarski K.: op. cit., s.153: „ (…) Archiwa przed oddaniem poddawano cenzurze usuwaj ąc z nich pewne grupy aktów (pozostawały ogólnikowe)”. 157 „Gazeta Urz ędowa na powiat Mi ńsko-Mazowiecki”(dalej: GUPM) z dn. 24.XII.1919r, nr 43, poz. 643, s.7. Ww. gazeta zamieszczaj ąca zarz ądzenia i okólniki władz powiatowych (w tym i szkolnych) w latach 1921- 1923 nosiła tytuł „Gazeta Urz ędowa Wydziału Powiatowego Starostwa Mi ńsko-Mazowieckiego”. 158 APO, Nowomi ński Zarz ąd Powiatowy 1866-1917, sygn. 311. (w inw. arch. jest bł ędnie pod nr 310), k. 1.

-59 - Julianny – Jan. W latach pó źniejszych nazwisko Piekartów nie wyst ępuje na terenie latowickiej parafii. Józef[?] Piekart uczył w roku szkolnym 1916/1917. Szkoł ę po nim przej ął Marcin Łukaszek i te ż tylko na rok. Tutaj mamy ju ż wi ęcej wiadomo ści. Marcin Łukaszek ur. 01.11.1896 roku w Wielgolesie, syn Jana (ur.1860) i Marianny z Wójcików (ur. 1901, Generałowo) pochodził ze znanej w okolicy wielgoleskiej rodziny. Nauczanie w Wielgolesie zaczął zapewne zaraz po uko ńczeniu szkoły (Seminarium?), maj ąc 20 lat. Według zarz ądze ń władz niemieckich nauka w „szkole ludowej” jednoklasowej, o jednym nauczycielu miała si ę odbywa ć w tym samym pokoju dla wszystkich dzieci równocze śnie (czyli ł ączone oddziały I-III). Liczba dzieci nie powinna przekracza ć 50. i powinny pobiera ć nauk ę przez 24 godziny tygodniowo. 159 Nad szkołami czuwały 5- osobowe zarz ądy szkolne (pó źniej dozory) powoływane przez naczelnika powiatu lub policji [!], a wszystkie „ci ęż ary szkolne” ponosi ć miały gminy. Z 1917 roku mamy pierwsze dane dotycz ące uczniow szkoły w Wielgolesie po wznowieniu jej działalno ści. W szkolnym archiwum zachowała si ę Ksi ęga Główna Szkoły Pocz ątkowej IV o oddziałowej w Wielgolesie. Pierwsi uczniowie zostali zapisani do szkoły 1 pa ździernika 1917 roku. Było ich 44 w czterech oddziałach, w tym 20 w I oddziale. Wymieniona Ksi ęga stanowi jeden z najcenniejszych dokumentów dotycz ących historii szkoły w Wielgolesie

Kopia pisma mieszka ńców Wielgolasu i Transboru, z 3 lutego 1914r. w sprawie budynków dla szkół powszechnych. 5 pa ździernika 1917 roku znalazło si ę w Moskwie.[APO, Nowomi ński Zarz ąd Powiatowy, sygn. 311, (omyłkowo jest podana sygn. 310), k.1]

159 GUPM, nr 34 z 1916r.

-60 -

IV. Oddech niepodległo ści 1918-1939

1. Organizacja szkolnictwa po 1918 roku

Ustawodawstwo szkolne (...) W 1915 roku na terenie okupacji niemiecko-austriackiej do szkół narodowych polskich wprowadzono j ęzyk polski. Obowi ązek szkolny nadal nie był jednak przestrzegany. Sie ć szkół nie uległa zasadniczym zmianom. Z przestrzeganiem obowi ązku szkolnego były problemy równie ż w pierwszych latach niepodległo ści, 160 mimo że powstało wówczas bardzo du żo szkół.[Tab. 3]. 10 sierpnia 1917 roku wydane zostały przez Departament Wyzna ń Religijnych i Oświecenia Publicznego Tymczasowej Rady Stanu przepisy tymczasowe o szkołach elementarnych w Królestwie Polskim. 161 Dotyczyły one tylko terenów b. Królestwa Polskiego – „Kongresówki” . Po odzyskaniu niepodległo ści stało si ę mo żliwe ujednolicenie spraw szkolnictwa na obszarze całego kraju. Uczyniono to dekretem MWRiOP o obowi ązku szkolnym z dnia 7 lutego 1919 roku. 162 Wykształcenie w zakresie szkoły powszechnej stało si ę wówczas obowi ązkowe dla dzieci w wieku 7-14 lat. Uregulowanie to zostało przypiecz ętowane Ustaw ą Konstytucyjn ą z 17 marca 1921r. 163 Gminy zostały zobowi ązane do zakładania szkół powszechnych w miejscowo ściach, w których liczba dzieci w wieku szkolnym w trzech kolejnych rocznikach wynosiła najmniej 40, a je śli takiej liczby nie było, nale żało utworzy ć rewir szkolny o promieniu nie wi ększym ni ż 3 km. Jednocze śnie dekret zwalniał dosy ć du żą grup ę dzieci z obowi ązku szkolnego; oprócz chorych i ułomnych tak że te, które do szkoły miały ponad 3 km. W przypadku terenów wiejskich była to znacz ąca grupa . Tymczasowy ustrój władz szkolnych okre ślała ustawa z 4 czerwca 1920 roku, 164 a sprawy dotycz ące zakładania i utrzymywania szkół powszechnych zostały uregulowane przepisami ustawy z dnia 17 lutego 1922 roku. 165 Instytucj ą słu żą cą pomoc ą szkołom były Rady Główne Opieku ńcze. W skład Rady Opieku ńczej Miejscowej gm. Łukówiec w 1919 roku wchodzili: Paweł Brauli ński (prezes), Jan Chrustowski (wiceprezes i skarbnik), Florian Kida, Ludwik Wiszniewski i Wiktor Niedek jako członkowie oraz Bohdan Wyle żyński – delegat Rady Opieku ńczej Powiatowej, pó źniejszy prezes Dozoru Szkolnego. W skład 6-osobowej Rady Szkolnej Okr ęgowej w Mi ńsku z gm. Łukówiec wszedł dr Józef Zwierz. 166

160 APO, Akta miasta Mi ńsk Maz. [dalej: AMM], sygn. 204, k.6; Pismo z dnia 5 maja 1923 r. Inspektora Szkolnego w Mi ńsku Maz. o wprowadzeniu bezwzgl ędnego obowi ązku szkolnego z pocz. roku szkolnego 1923/24 wydane na podst. rozp. MWRiOP z 19 marca 1922 roku. 161 Dz. Urz. DWRiOP. 1917 r., nr 1, poz. 1. Od 11 listopada 1918r. miast Departamentu - Ministerstwo. 162 Dz. Urz. MWRiOP 1919r, nr 2, poz. 2. Konstytucyjne zatwierdzenie dekretu przez Sejm Ustawodawczy nast ąpiło 22 lipca 1919 roku. (Dz.Urz. MWRiOP z dn. 21sierpnia 1919r, nr 8, poz. 3.) 163 Konstytucja RP z dnia 17 marca 1921 r., (Dz.U.R.P. 1921r., nr 44, poz. 267.) 164 Dz.U.R.P., 1920r., nr 50, poz. 304. Ustalony został m.in. podział wydatków na utrzymanie szkół mi ędzy gminy i Skarb Pa ństwa. 165 Dz.U.R.P. 1922r., nr 18, poz. 143. 166 APO, SRiWP, sygn. 1, s. 1. Postanowienie nr 1 z 13 marca 1919r. J. Zwierz, lekarz skoligacony ze Zwierzami „Dzielickimi” i „Borowieckimi”. Pułkownik WP, w latach mi ędzywojennych w Brze ściu. Po ucieczce z niemieckiej niewoli przez okres wojny ukrywał si ę u szewca – Rosjanina, po wojnie osiadł we

-61 - Nad szkolnictwem w gminach (m.in. spełnianiem obowiązku szkolnego) czuwały Dozory Szkolne. Pierwszym prezesem Dozoru Szkolnego gm. Łukówiec w latach 1918- 1922 był ks. Stefan Bakalarczyk, proboszcz latowicki. Po obj ęciu przez niego dziekanatu w Mi ńsku prezesem został Bohdan Wyle żyński, który „(...) z całym oddaniem pracuje dla dobra szkolnictwa w gminie.”167 Ustaw ą zmieniaj ącą w zasadniczy sposób przepisy z 1919 roku była ustawa o ustroju szkolnictwa z 11 marca 1932 roku (tzw. „j ędrzejewiczowska”) 168 , wydane na jej podstawie rozporz ądzenie Ministra WRiOP z dnia 21 listopada 1933 roku i „ Statut publicznych szkół powszechnych siedmioletnich ” stanowi ący zał ącznik do rozporz ądzenia. 169 Do ustaw MWRiOP wydawało szereg okólników. Aktami normatywnymi dla poszczególnych kuratoriów były dzienniki kuratoryjne. Dla naszych terenów Dziennik Urz ędowy Kuratorium Okr ęgu Szkolnego Warszawskiego.

Programy nauczania i organizacja szkolnictwa Pierwszy program ogłoszono ju ż w grudniu 1918 roku. Był to tzw. program Praussa. „Szkoła powszechna b ędzie przeznaczona dla wszystkich sfer społecznych, zdolniejsi uczniowie b ędą kierowani ze szkoły powszechnej do szkół wy ższego typu. Szkoła ma by ć bezpłatna dla wszystkich. Administracja szkolna i nadzór nad szkoł ą ma nale żeć wył ącznie do władz świeckich(...). Tylko zdolno ści oraz cechy charakteru maj ą otwiera ć drog ę do wy ższego wykształcenia(...)” .170 Program zakładał du żą autonomi ę szkolnictwa, które do ść pr ęż nie zacz ęło si ę rozwija ć, nast ąpił swego rodzaju boom dzi ęki przeznaczonym na nie środkom. Powstało wiele nowych szkół powszechnych [tab. 3]. Wkrótce okazało si ę, że cz ęść szkół trzeba zamkn ąć , gdy ż liczba uczniów w obwodzie spadła poni żej wymaganej ustaw ą (40).

Tab.3. Zestawienie liczbowe przyrostu i likwidacji szkół powszechnych w powiecie mi ńskim w latach 1914 – 1925.*

Lata 1914 1915 1916 1917 1918 1919 1920 1921 1922 1923 1924 1925

Szkoły Było na pocz. 30 33 35 38 63 82 92 95 103 107 99 91 roku Zało żono w roku 4 2 3 25 19 14 5 9 4 2 1 -- Zlikwidowano 1 - - - - 4 2 1 - 10 9 1 Stan na koniec 33 35 38 63 82 92 95 103 107 99 91 90 roku * Na podstawie: M. Górska, J. Przyłucka: 90-lecie ZNP w Oddziale Mi ńsk Maz ., w: „Rocznik Mi ńskomazowiecki”, 1995-96, z. 3, s.182.

Wrocławiu. Autor wielu publikacji naukowych (znał sze ść j ęzyków). Córka i syn Czesław byli lekarzami. Syn Czesław specjalist ą medycyny tropikalnej w Gda ńsku. (relacja J. Zwierza z Dzielnika). 167 KSW, k. 5. 168 Ustawa z dn. 11.III.1932r. o ustroju szkolnictwa. Dz.U.R.P., nr 38/1932 r., poz. 389. (ustaw ę i zapocz ątkowan ą przez ni ą reform ę szkolnictwa zwano „j ędrzejewiczowsk ą” od jej twórcy Janusza Jędrzejewicza Ministra WRiOP w l. 1931-34, premiera RP w l. 1933-34. 169 Dz. Urz. MWRiOP, 1933r., nr 14, poz. 194. 170 Suchodolski B.: Edukacja narodu 1918-1968 , Warszawa 1970, s.38.

-62 -

(...) W powiecie mi ńsko-mazowieckim wg projektu z 1919 roku jeden rejon szkolny obejmował przeci ętnie ok. 16 km 2, co dawało średnio 5,4 miejscowo ści oraz ponad 190 dzieci w wieku szkolnym. Na 13 gmin wiejskich ówczesnego powiatu był jeden rejon skupiaj ący 151-200 dzieci (IV kl.), trzy rejony 201-250 dzieci (5 kl.), pi ęć rejonów o liczbie dzieci 251-300 (VI kl.) i cztery rejony obejmuj ące ponad 300 dzieci (VII klas). 171 Ide ą było powołanie w ka żdej gminie jednej szkoły siedmioklasowej. Poł ączono tak rejony, że w efekcie powstało 11 szkół siedmioklasowych, jedna pi ęcioklasowa i jedna czteroklasowa. Inspektor Szkolny w Mi ńsku Maz. Grzegorz Winogrodzki wydał 28 listopada 1919 roku okólnik do Dozorów Szkolnych w sprawie opracowania sieci szkół według instrukcji, w której czytamy m.in. „ (...) Nale ży stara ć si ę, aby szkoły miały jaknajwy ższ ą organizacj ę tj. jak najwi ęcej klas, (...) aby ka żda gmina miała przynajmniej 1 szkoł ę 7-klasow ą (...) ”. 172 Wobec pierwszych uregulowa ń prawnych ustawa „j ędrzejewiczowska” z 1932r. była krokiem wstecz. Ograniczono mo żliwo ść zdobycia wy ższego wykształcenia przede wszystkim dla dzieci wiejskich. Podział szkół na wiejskie i miejskie, na szkoły I stopnia (IV oddziały), II stopnia (VI oddziałów) i III stopnia (VII oddziałów) zamykał drog ę wielu zdolnym młodym ludziom ze wsi, bo droga do „miejskiej” 7-oddziałowej szkoły (dzi ś by śmy powiedzieli ‘siedmioklasowej’) 173 , wynosiła 5-10 kilometrów, które ucze ń codziennie musiał przemierza ć pieszo. Było to za ś warunkiem i szans ą na kontynuowanie nauki w gimnazjum, liceum i wreszcie na studiach. Poza tym utrudnionym dost ępem do szkoły były i inne problemy, w śród nich „(...) masowe przenoszenie nauczycieli „dla dobra słu żby”, administracyjny nacisk na realizowanie pa ństwowego ideału wychowawczego i na aktywno ść polityczn ą nauczycieli w środowisku” .174 W pierwszych latach po odzyskaniu niepodległo ści absolwenci szkół wiejskich mogli do ść szybko „awansować”. W roku szk. 1920/21 w powiecie było siedem szkół rz ądowych „wy żej zorganizowanych”, z których uczniowie mogli po uzyskaniu promocji bez egzaminu przechodzi ć do gimnazjów; z IV oddziału do II klasy, z pi ątego do trzeciej, z szóstego do czwartej. Latowicz dysponował wówczas najwy ższym V oddziałem, a wi ęc po jego uko ńczeniu mo żna było sta ć si ę uczniem III klasy gimnazjum. Szkoły 7-klasowe miały tylko Mi ńsk i Kałuszyn. 175 Wielgolas szkoły siedmioklasowej w okresie mi ędzywojennym si ę nie doczekał, gdy ż liczba dzieci w obwodzie była zbyt mała. Najbli ższa „pełna” szkoła (w latach 30.) była w Latowiczu. Mo żna te ż było wybra ć Siennic ę. Jednak rady szkolne (w tym latowicka) za przyjmowanie uczniów z innych gmin żą dały zwrotu poniesionych kosztów. Dzieci ucz ęszczające do Latowicza uiszczały „wpisowe” (15 zł). Była to kwota do ść du ża. Miejscowi (z obwodu) płacili tylko 1 zł. Żą dano tak że wpłat z powy ższego tytułu z bud żetu gmin, z których pochodzili uczniowie. 176

171 Falski M.: Materiały do projektu sieci szkół powszechnych na obszarze województw: warszawskiego, (…), Warszawa 1925, s. 1, 131. 172 Gazeta Urz ędowa Powiatu Mi ńsk Maz. [dalej GUPM], 1919r., nr 41, poz. 605. 173 Wyja śnienia wymaga ówczesna terminologia. ‘Klasa’ – oznaczała izb ę lekcyjn ą, ‘oddział’ – w dzisiejszym rozumieniu - pojedyncz ą klas ę, ‘komplet’ – klas ę ł ączon ą, np. III i IV. 174 cyt. za: Suchodolski B., op. cit., s.95. 175 Gazeta Urz ędowa Wydz. Powiatowego Starostwa Mi ńsko-Maz., nr. 16 z 1921r., poz. 84. 176 APO: Akta RSiW P w Mi ńsku Mazowieckim, sygn.227/4, k.43b.

-63 - Organizacja roku szkolnego Organizacj ę pracy szkoły w poszczególnych latach regulowały ministerialne rozporz ądzenia i okólniki. 177 Dotyczyły one głównie terminów rozpocz ęcia i zako ńczenia roku szkolnego, czasu trwania ferii zimowych ( świ ątecznych), wakacji, świ ąt pa ństwowych i ko ścielnych, okre ślały dodatkowe dni wolne od nauki np. zwi ązane z pracami polowymi na wsi 178 , miejscowymi uroczysto ściami religijnymi (odpusty, przyst ępowanie dzieci do Sakramentów Św. i in.), tak że tygodniowego wymiaru godzin, czasu trwania lekcji i przerw, godzin rozpoczynania zaj ęć , które zmieniały si ę w zale żno ści od pory roku. O godz. 9 °° zaj ęcia rozpoczynały si ę w okresie od 3 listopada do ferii wielkanocnych. W pozostałych miesi ącach o godzinie ósmej. Zaj ęcia w szkole mo żna było przerwa ć tylko w wyj ątkowych wypadkach powiadamiaj ąc o przyczynie zaistniałej sytuacji władze nadrz ędne. W wyj ątkowych okoliczno ściach te ż nieobecno ść dzieci w szkole była usprawiedliwiana niejako „z urz ędu” np. z powodu niskiej temperatury; -20 °C na zewn ątrz lub poni żej +10 ° w izbie szkolnej. 179 Jako przykład przytoczmy organizacj ę roku szk. 1921/22. Przedstawiała si ę nast ępuj ąco: Pocz ątek roku szkolnego 01 wrze śnia, ferie; 22 XII 1921-02 I 1922 i 12-24 IV 1922r. Świ ęta ko ścielne: 8 IX.- Narodzenie NMP, 1-2 XI - Wszystkich Świ ętych, 8 XII.- Niepokalanego Pocz ęcia NMP, 6 I - Trzech Króli (Chrztu Pa ńskiego), 2 II.- Oczyszczenia NMP, 1.III.- Popielec, 25.III.- Zwiastowanie NMP, 8 V- św. Stanisława, 25 V-Wniebowst ąpienia Pa ńskiego (Zielone Świ ęta), 15 VI- Bo że Ciało oraz wyj ątkowo w tym roku 29 VI- Św. Piotra i Pawła. Cz ęś ciowo wolne dni przysługiwały na przyst ąpienie do Sakramentów Świ ętych (popołudnie na spowied ź i przedpołudnie na Komuni ę Św.) oraz jeden dzie ń; św. Stanisława, św. Michała, św. Wojciecha, lub św. Kazimierza - o ile byli patronami parafii (odpust). Ponadto przewidziano w tym roku szkolnym wolne dni na wycieczki szkolne i inne, ale nie wi ęcej ni ż 2 dni. 180 Ze świ ąt pa ństwowych obchodzono tylko dzie ń 3 Maja. W nast ępnych latach niektóre świ ęta zacz ęto wycofywa ć np. w 1925 roku 8 wrze śnia odbywała si ę ju ż normalna nauka. 181 W ko ńcu lat 20. i w latach 30. ukazywało si ę wiele rozporz ądze ń dotycz ących obchodów ró żnego rodzaju rocznic, świ ąt, tudzie ż imienin Pierwszego Marszałka, Prezydenta i in. Zagadnienia te b ędą szerzej potraktowane w dalszej cz ęści pracy. Tygodniowa liczba godzin w szkole (jednoklasowej) wynosiła 34, a wi ęc nauczyciel miał cztery godziny ponadwymiarowe gdy ż etat nauczyciela liczył 30 godzin. W 1931 roku zacz ęto na szkolnictwie „oszcz ędza ć” (sk ąd my to znamy?) poprzez redukcj ę godzin nauczania, bo jak że by inaczej? Zastrze żono, co prawda, że redukcja nie

177 Dz. Urz. MWRiOP. 1918r., nr 7, poz. 23, ok. w sprawie dni wolnych od nauki; Dz. Urz. MWRiOP. 1919r., nr 6, poz. 10, ok. w sprawie zako ńczenia roku szkolnego; Dz. Urz. MWRiOP. 1921r., nr 4, poz. 41, ok. nr 1360/20 S w sprawie dni wolnych od nauki w roku szkolnym 1920/21; Dz. Urz. MWRiOP.1924r., nr 9, poz. 89, ok. w sprawie czasu trwania lekcji i przerw; Dz. Urz. MWRiOP. 1933r., nr 3, poz. 59, ok. nr 39 z dn. 30 marca 1933 r. w sprawie organizacji roku 1933/34 w szkołach powszechnych; Dz. Urz. KOSW. 1934 r., nr 4, poz. 45, ok. w sprawie organizacji roku szk. 1934/35; i in. 178 Na podstawie rozporz ądze ń i okólników ministerstwa wydawane były zarz ądzenia Inspektora Szkolnego w Mi ńsku Maz. np. o przerwach w nauce: „ Oprócz okre ślonych przez MWRiOP przerwy dla wa żnych robót polowych; raz na jesieni, drugi – na wiosn ę /razem 14 dni/ - wyznaczy ć nauk ę tak, aby dzieci mogły pomaga ć w polu np. wieczorem – nauka ”; GUPM 1919r., nr 6, poz. 113, (pkt. 5. ”O przerwach w nauce” ). 179 Dz. Urz. MWRiOP. 1922r, nr 6, poz. 57, ok. w spr. zarz ądzenia obowi ązuj ącego szkoły podczas mrozów. 180 Dz. Urz. MWRiOP, 1921r., nr 4, poz. 41, ok. nr 1954/21 S w sprawie dni wolnych od nauki w r. szk. 1920/21. 181 Dz.Urz. MWRiOP, 1925r., nr 13, poz. 127, ok. w sprawie dnia 8 wrze śnia.

-64 - mo że obejmowa ć wi ęcej ni ż 4 godzin lekcyjnych (przy 30 obowi ązuj ących), i nie mo że obejmowa ć j ęz. polskiego oraz matematyki. 182 Pozostawały jeszcze pensje nauczycieli, ale przecież „obci ęcie” godzin uczniowskich oznaczało to samo dla nauczyciela. Gdyby zaszły przypadki, że godziny ponadwymiarowe jednak były – nauczyciel mógł ich mie ć najwy żej 4. Władze mogły sobie na takie uregulowania pozwoli ć, gdy ż w l. 30. była ju ż odpowiednia liczba wykształconych nauczycieli. Wielu było te ż „czynnych a niekwalifikowanych” - bez zaliczonych ró żnych kursów, egzaminów, bez odpowiedniego wykształcenia. Cz ęsto pozostawali bez pracy. Ci z wykształceniem zreszt ą te ż, a przyczyn ą zwalniania niekoniecznie był brak odpowiednich kwalifikacji. Polityk ę natomiast pozostawmy… Żeby da ć nieco lepszy obraz szkolnictwa przedwojennego, a jednocze śnie nie przedłu żać zbytnio i nie m ęczy ć Czytelnika kolejnymi tabelami i cyframi, przytaczam tylko liczb ę godzin przeznaczon ą na nauczanie poszczególnych przedmiotów w V oddziale szkoły VI – klasowej po reformie „j ędrzejewiczowskiej”. Dotyczył wi ęc ten przydział równie ż szkoły w Wielgolesie. Oto on w r. szk. 1933/34: religia – 2 godz., j. polski – 5 godz., historia – 3 godz., geografia -3 godz., przyroda – 3 godz., rachunki z geom. – 4 godz., rysunek -2 godz., zaj. praktyczne – 4 godz., śpiew – 2 godz., ćw. cielesne (do 1933r. – gry i gimnastyka) – 2 godz. 183 Jednocze śnie w klasach (oddziałach) VI szkół 6-7 klasowych zniesiono nauczanie nowo żytnego j ęzyka obcego. Zgodnie z zaleceniami redukcj ą obj ęto najcz ęś ciej ostanie z wymienionych powy żej przedmiotów. Z rzeczy ogólnych dodam tylko jeszcze, że z pocz ątkiem roku szkolnego 1931/32 szkoły przeszły na funkcjonuj ący do dzisiejszego dnia czas trwania lekcji i przerw: 45 min. i 10 min. Wcze śniej obowi ązywały lekcje 50-minutowe. Po trzeciej lekcji powinna by ć dłu ższa przerwa (20 min.), a podczas lekcji 2-3 minutowa przerwa na otwarcie okien i „ ćwiczenia cielesne”. (...)

2. Organizacja szkoły w Wielgolesie

Pewien obraz organizacji szkoły w Wielgolesie mo żemy sobie wyrobi ć ju ż na podstawie przytoczonych powy żej ustaw, rozporz ądze ń i okólników. Pierwszym prezesem Dozoru Szkolnego, który miał czuwa ć nad szkolnictwem w gminie, a po I wojnie światowej szkół było ju ż kilka, był ks. Stefan Bakalarczyk – latowicki proboszcz (1920-23). W kronice szkolnej [s.9] czytamy: „ (…) Interesuje si ę szkolnictwem, kupuje najpotrzebniejsze sprz ęty, które do dnia dzisiejszego s ą w szkole z jego podpisem, odwiedza szkoły, a na zebraniach gminnych broni interesów szkoły i nauczyciela”. Ks. Bakalarczyk w 1922 roku został dziekanem w Mi ńsku Maz. a w jego miejsce prezesem został Bohdan Wyle żyński, który wg kroniki „ (...) z całem oddaniem pracuje dla dobra szkolnictwa w gminie. Na zebraniach gminnych referuje i broni bud żetu szkolnego, zaprowadza bibjoteki szkolne, odwiedza szkoły, żywo interesuj ąc si ę jej potrzebami gospodarczemi, a dla nauczycielstwa jak naj życzliwiej usposobiony ch ętnie wspomaga rad ą i wskazówk ą”. W latach 1917-1925 szkoła była 1-klasow ą o czterech oddziałach i jednym nauczycielu. Uczyli w niej: p J. Śluzek i p. Terpiłowska (patrz: tabela 7). W okresie

182 AAN. MWRiOP, sygn. 192, s.37. Instrukcja nr II-14893/31. 183 Dz. U. MWRiOP, 1933r., nr 3, poz. 59, okólnik z dn. 30.03.1933r. [Tak że: Dz. Urz. KOSW . 1934r., nr 4, poz.45].

-65 - jesienno-zimowym (od 1 pa ździernika do ko ńca lutego) nauka rozpoczynała si ę o godzinie 9 00 .184 Zdobywanie pełnego wykształcenia (7 oddziałów) odbywało si ę w sposób nast ępuj ący: Ucze ń ucz ęszczał do I oddziału, drugiego, przez dwa lata do trzeciego łączonego z czwartym, st ąd niektórzy wspominaj ą, że trzeci ą klas ę „obowi ązkowo si ę repetowało”. Potem mógł iść do szkoły wy żej zorganizowanej, ale to si ę nader rzadko zdarzało. Przewa żnie czwarty rok nauki traktowano ju ż do ść ulgowo. Formalnie jednak nale żało ucz ęszcza ć do szkoły do 14 roku życia. Pozostawało wi ęc 3 lata. Prowadzone były zaj ęcia (tzw. nauka uzupełniaj ąca) 185 niby to na poziomie kl. V-VII, ale odbywały si ę w wymiarze ok. 2 godz. dziennie (14-16 tygodniowo). Niewielu uczniów gromadziły. Powy ższy system zmieniła dopiero wcze śniej przywoływana reforma z 1932 roku. Dzieci w Wielgolesie miały i tak wi ęcej szcz ęś cia ni ż z okolicznych miejscowo ści. Od 1925 roku organizacja szkoły została podniesiona do 2-klasowej. Zarejestrowana została w roku 1927 „ (…) w szereg szkół 2 kl. pismem Inspektoratu z dn. 20.V-27r. Nr 732.” [KSW, k. 2]. Szkoła miała wi ęc pi ęć oddziałów, podczas gdy inne przez cały okres mi ędzywojenny pozostały 4-oddziałowymi. 186 Do grona „kopciuszków” – jak nazywano szkoły 1-klasowe - do ść wcze śnie przestała nale żeć. Znalazł si ę wówczas Wielgolas w „lepszej” połówce szkół gdy ż w Polsce (i w woj. warszawskim) jeszcze w 1931r. szkoły 1-klasowe stanowiły prawie 45% wszystkich publicznych szkół powszechnych. 187 Odwód szkolny obejmował Wielgolas wie ś i folwark, Chy żyny (podczas i po zako ńczeniu wojny przez krótki okres była tam szkoła), Nowiny I i II oraz Bohdanówk ę. W 1938r. jako nale żą cy do obwodu wymieniony jest Milucin. Po podniesieniu poziomu organizacyjnego szkoły do Wielgolasu przybyło kilkoro dzieci z Transboru oraz pojedynczy uczniowie z innych miejscowo ści np. D ębego Małego i Gołychł ąk. Magnesem było to, że uko ńczenie V oddziału dawało prawo do kontynuowania nauki w kl. III pa ństwowego gimnazjum. Je śli kto ś po uko ńczeniu V klasy (oddziału) zamierzał kontynuowa ć nauk ę w szkole 7-klasowej w Latowiczu – rodzice musieli o tym poinformowa ć wcze śniej i wtedy chodził tylko rok do kl. V, je śli nie- „repetował” j ą, jak wcze śniej czwart ą i otrzymywał świadectwo uko ńczenia sze ściu klas. Ci ągle był wi ęc komplet, czyli oddział ł ączony powstały z dwóch najstarszych klas. Jak przebiegała nauka w nim? Tygodniowy plan zaj ęć przewidywał lekcje „gło śne” – prowadzone przez nauczyciela, i „ciche” – gdzie uczniowie pracowali sami. Mogły to by ć lekcje ró żnych przedmiotów. Na przykład oddział IV miał gło śną lekcj ę j ęz. polskiego, a w tym samym czasie oddz. V – cich ą lekcj ę historii. „Gło śna” historia mogła by ć z „cich ą” geografi ą, a np. rysunki z ka żdym „gło śnym” przedmiotem. Nauczyciel był ten sam, a przy 2-3 nauczycielach istniała pewna forma niekiedy przymuszonej specjalizacji na humanistów, matematyków i artystów (muzyków). Nauka odbywała si ę systemem zmianowym. Dzieci starsze (oddziały III-V) uczyły si ę rano, młodsze – po południu. Do roku 1930 brak jest dokładnych danych o liczbie uczniów, ale wynosiła ona ok. 100. Z chwil ą dodania oddziału V – przekraczała 120. 188

184 Dz. Urz. MWRiOP, 1919r., nr 10-11, poz. 5. 185 Dz. Urz. MWRiOP, 1919r., nr 2, poz.2, art. 8. 186 Od roku szk. 1920/21 pi ęć oddziałów było w Latowiczu, od 1924/25r. – sze ść , a od 1926/27 – siedem oddziałów [za: Reda E., op. cit.] 187 Statystyka Polski. GUS, seria B. Warszawa 1933, z. 20. (Statystyka szkolnictwa 1931/32). 188 Z przeprowadzonej analizy Ks. Urodzin wynika, że od 1925 roku do funkcjonowania szkoły wystarczało dzieci urodzonych w trzech kolejnych latach w samym Wielgolesie (ponad 40). Pocz ąwszy od roku 1931 liczba ta wynosiła ok. 60, co przy pi ęciu klasach dawało setk ę dzieci z Wielgolasu, a obwód był wi ększy. Z

-66 - W okresie jesienno-zimowym (od listopada do świ ąt wielkanocnych) lekcje rozpoczynały si ę o godz. 9 00 , w pozostałym czasie o 8 00 . Trzeba doda ć, że w 1925 roku wprowadzono dla dzieci w wieku 10-14 lat, które dotychczas do szkoły nie ucz ęszczały skrócon ą nauk ę w miesi ącach zimowych. 189 Był to kolejny krok zmierzaj ący do ograniczenia analfabetyzmu w śród młodych ludzi. Dlaczego roczniki 1911-1915? Bo tym akurat dzieciom przerwała nauk ę, albo j ą uniemo żliwiła, wojna z bolszewikami 1920r. Nauka dla tych dzieci trwała od stycznia przez 3-4 miesi ące w wymiarze ok. 15 godz. tygodniowo. Od 1 pa ździernika 1933 r. pow. mi ński został wł ączony do obwodu szkolnego w Warszawie. Wa żnym w dziejach szkoły wydarzeniem było drugie – i ostatnie przed wybuchem kolejnej wojny - podniesienie stopnia jej organizacji, które nast ąpiło w 1937 roku. Pismem Inspektoratu Szkolnego Warszawskiego z lipca 1937r. (Nr IV 11664/37) szkoła stała si ę szkoł ą 3-klasow ą i w zwi ązku z tym otrzymała dodatkowy etat nauczycielski. Now ą nauczycielk ą została Teresa Orłowska, która przybyła do Wielgolasu z Kuratorium Brzeskiego. Od 15 listopada 1937 roku, stosownie do zarz ądzenia MWRiOP 190 , szkoła nosiła nazw ę „Publiczna Szkoła Powszechna Stopnia II w Wielgolesie” .191 Od roku 1938, zgodnie z obowi ązuj ącym prawem, absolwenci otrzymywali świadectwo uko ńczenia klasy siódmej ucz ęszczaj ąc 2 lata do klasy szóstej, gdy ż tego wymagał obowi ązek szkolny

Niemal że corocznie szkoła była wizytowana przez inspektora szkolnego lub jego zast ępc ę. Wiemy, że „ odwiedzał szkoły” jako prezes Dozoru Szkolnego gm. Łukówiec ks. Bakalarczyk, że darował ksi ąż ki do bibliotek, pomoce naukowe. Podobnie robił to nast ępny prezes – B. Wyle żyński.

Tab.4. Wizytacje i wizyty władz szkolnych w l. 1928/1935. Lp. Data wizytacji Wizytator Stanowisko Uwagi 1. 1928 Jan Szydłowski Inspektor Zało żenie kroniki szk. Szkolny 2. 11 X 1930r. p. Bochniak z-ca Insp. Szk. 3. 30 X, Bohdan Prezes Doz. 7 XI 1930r. Wyle żyński Szk. 4. 14 VI 1931r. p. Szydłowski Insp. Szkolny Przy okazji Świ ęta Pie śni i Ta ńca [i sportu] 5. 2 XI 1931r. Ks. S. Proboszcz Przebywał ponad 5 godz., Antosiewicz parafii przeprowadził pogadank ę o poszanowaniu dorosłych. Latowicz 6. 17 I 1932r. Bohdan Prezes Doz. Choinka szk. Obecni byli te ż;

Chy żyn przychodziło 5-8 dzieci, pojedyncze z innych miejscowo ści. St ąd ustalenie obecnie liczby dzieci podlegaj ących obowi ązkowi szkolnemu i ucz ęszczaj ących do szkoły w Wielgolesie w latach, z których brak jest danych w kronice szkolnej nie wydaje si ę mo żliwe. 189 Dz. Urz. MWRiOP.1925r., nr 1, poz.5. Okólnik w sprawie nauki skróconej dla dzieci w wieku szkolnym. 190 Dz. Urz. MWRiOP nr 8 z 1937r., poz. 231. Zarz ądzenie MWRiOP nr II P – 5745/37 z 22 lipca 1937r. 191 W 1938 roku w powiecie mi ńskim było 50 szkół I stopnia (60,2%), 17 szkół II stopnia (20,5%), 16 szkół III stopnia (19,3%), z czego 6 w miastach. (Mrozek W.: Rozwój szkolnictwa podstawowego w pow. Mi ńskim od roku 1900 do 1970. O ZNP Mi ńsk Maz., mps, s. 18.)

-67 - Wyle żyński Szk. ks. wikary S. Arnolt[?], p. Waksemburg – kier. szk. w Ks. S. Proboszcz Latowiczu i inni. Antosiewicz 7. 22 VI 1932r. Jan Szydłowski Insp. Szkolny 8. 29 VI 1932r. Bohdan Prezes Doz. Zak. roku szk. – wr ęczenie Wyle żyński Szk. świadectw. 9. 25 XI 1932r. Jan Szydłowski Insp. Szkolny 10. 26 12 1933r. Bohdan Prezes Doz. Aura Wyle żyska – pisarka; Wyle żyński Szk. reporta ż w „Płomyczku” 11. 23 V 1934r. Lumbe Antoni Podinsp. Od 01.X.1933 pow. mi ński Szkolny wszedł do obwodu szk. w Warszawie - zmiana władz. 13. 26 III 1935r. Lumbe Antoni Podisnp. Szk. 14. 11 VI 1935r. Lumbe Antoni Podinsp. Szk. 15. 24 X 1935r. Lumbe Antoni Podinsp. Szk.

Nie ma żadnych uwag dotycz ących przebiegu wizytacji czy wydanych zalece ń. By ć mo że takich nie było, ale z drugiej strony; gdyby było naprawd ę dobrze – to czy w kronice nawet kilku słów by nie zamieszczono jak np. w s ąsiednim D ębem? By ć mo że wizytacje nie robiły wra żenia, były czym ś tak powszednim, że zaprzestano w ogóle ich odnotowywania po 1935r.? Lata 1936-38 do spokojnych na wsi nie nale żały. Głód, bieda, strajki (tak że nauczycieli) st ąd władze chyba zaprzestały „najazdów”, bo miały inne, tym razem powa żniejsze problemy. W s ąsiednich szkołach po 1935 roku znalazłem wzmiank ę o wizytacji szkoły w D ębem M. 14 czerwca 1939 r. wizytował szkoł ę Władysław Telejko – Inspektor Szkolny. Był zapewne i w szkole wielgoleskiej, przecie ż „po drodze mu było”. W porównaniu z innymi szkołami trzeba przyzna ć, że władze o światowe wyj ątkowo polubiły Wielgolas – we wła ściwym rozumieniu słowa. Świadczy o tym awansowanie przenoszonych nauczycieli, i „awans” szkoły w 1937 roku.

Do tej pory była mowa o szkole (elementarnej, pocz ątkowej, powszechnej) w Wielgolesie, ale czas te ż wspomnie ć o innych kursach i szkołach, bo nie tylko ta „podstawowa” w Wielgolesie była. W styczniu 1931 roku w szkole zorganizowane zostały kursy rolnicze. W listopadzie tego ż roku odbyło si ę szkolenie młodzie ży z oddziałów przysposobienia wojskowego (PW). Przybyły oddziały: z Wielgolasu – 16 czł. pod opiek ą Bronisława Dyły, współtwórcy oddziału, z D ębego M. – 17 czł. Stefana Uści ńskiego, z Budek – 14 członków. Dru żyny powy ższe wchodziły w skład plutonu wielgoleskiego, którego dowódc ą był kapral-podchor ąż y rezerwy Aleksander Grasiak, nauczyciel z Latowicza. Pluton wchodził w skład III kompani PW, której dowódc ą był ppor. rez. W. Do ńcow – kierownik szkoły w Wielgolesie. Pluton miał płatnego instruktora, był nim kpr. rezerwy p. Pa ździoch. Ćwiczenia, w których wzi ęło udział 38 chłopców prowadził komendant PW w powiecie kpt. Brzozowski. W roku szk. 1934/35 od 1 wrze śnia do 21 lutego w szkole prowadzony był kurs wieczorowy dla młodzie ży. Nauczycielami na kursie byli m.in. Jan Stabi ński nauczyciel

-68 - z Latowicza (zagadnienia Polski współczesnej) i Eugeniusz Religa 192 (historia), nauczyciel z D ębego.

Fot. 1. „Najstarszy mieszkaniec Wielgolasu p. Jan Łukaszek opowiada dzieje swej rodzinnej wsi. Notuje p. Do ńcow Wiktor, p.o. kierownik szkoły” [ KSW 1, 1931r.]

3. Infrastruktura, wyposa żenie i utrzymanie szkoły

Budynki i plac szkolny Po odzyskaniu przez Polsk ę niepodległo ści, w wyniku powstawania du żej liczby szkół powszechnych zachodziła potrzeba zapewnienia dla nich odpowiednich lokali. Zarz ądzenia ówczesnych władz zmierzały do zapewnienia niezb ędnych pomieszcze ń193 i udogodnie ń w wypadku remontu lub budowy nowych lokali. 194 Udzielano w tym celu po życzek w wysoko ści 50% kosztów, drug ą połow ę zapewni ć musiały gminy. 195 Normy, którym powinny odpowiada ć lokale w budynkach publicznych szkół powszechnych i domach mieszkalnych dla nauczycieli, zostały dokładnie okre ślone zarz ądzeniami ministerstwa z 1922 roku. 196 Ustawa z 17 lutego 1922 roku o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych 197 rozdzielała wyra źnie obowi ązki mi ędzy pa ństwo a gmin ę. Skarb Pa ństwa był odpowiedzialny za zapewnienie środków na pomoce naukowe, biblioteki, druki i materiały do nauki, a gmina na wszystkie inne potrzeby szkoły; grunty

192 Eugeniusz Religa, nauczyciel w D ębem M. w l. 1932-35. Ojciec prof. Z. Religi. W 1936r. uko ńczył Wy ższy Kurs Nauczycielski w Wa-wie (mat.-przyrodn.), oficer w Kampanii Wrze śniowej, dostał si ę do niewoli niemieckiej, jeniec wojenny. Do 1947 r. przebywał w Niemczech, gdzie organizował nauk ę dla polskich dzieci. Po powrocie pracował w szkolnictwie, potem był naczelnikiem wydziału w Ministerstwie zdrowia, nast ępnie dyr. Studium Nauczycielskiego, przed emerytur ą dyrektorem LO im. Czackiego. Zm. w 1995r. 193 Dz. Urz. MWRiOP. 1919r., nr 4, poz. 9. Okólnik nr 260/19. S. 194 Dz. Urz. MWRiOP. 1919r, nr 6, poz. 8. Okólnik nr 7011/19 S.I. 195 APO. SRiWP w Misku Maz., sygn. 1; prot. z 13 marca 1919r., k. 2a,3; prot. z 22 wrze śnia 1920r., k.57a; prot. z 23 pa ździernika 1920 r., k. 61; sygn. 4; prot. z 14 sierpnia 1928r., p.11,33, k.31; prot. z 14 wrze śnia 1928r., s.31; prot. z 21 lutego 1929r., k. 74a; prot. z 1 marca 1929r., k. 84; prot. z 12 kwietnia 1929r.,k. 104. 196 Dz.Urz. MWRiOP. 1922 r., nr 12, poz. 112. Ok. w sprawie wymiarów i liczby pomieszcze ń w budynkach publicznych szkół powszechnych i domach mieszkalnych dla nauczycieli. 197 Dz. U. 1922 r., nr 18, poz. 143. Ustawa o zakładaniu i utrzymywaniu publ. szkół powszechnych.

-69 - pod zabudowania, boiska i ogrody szkolne, urz ądzenia wewn ętrzne, konserwacj ę, opał, utrzymanie porz ądku. Rady Szkolne Powiatowe okre ślały zwi ązane z powy ższymi normy i uchwalały wydatki na ten cel. 198 Rady gmin uchwalały podatki na cele szkolnictwa, w tym i budownictwa szkolnego. W gminie Łukówiec było to 10 mkp z morga. 199 Zaistniałe nieporozumienia i kontrowersje wokół bud żetów szkolnych omal nie doprowadziły do samorozwi ązania Rady Gminnej gm. Łukówiec, 200 która to rada była postrzegana jako jedna z „ wi ęcej wyrobionych rad gminnych” w powiecie mi ńskim. Warunki, którym powinny odpowiada ć pomieszczenia szkolne okre ślane były rozporz ądzeniami MWRiOP. 201 W obliczu trudno ści z szybkim dostosowaniem istniej ących pomieszcze ń do zakładanych warunków (np. powierzchnia podłogi w izbie szkolnej minimum 50m², wysoko ść izby 3,2m.) dopuszczano w okresie przej ściowym wznoszenie budynków drewnianych nie odpowiadaj ących tym normom 202 . Wsparcia szkołom udziela ć miały Towarzystwa Popierania Publicznych Szkół Powszechnych. W pa ździerniku 1933 roku w powiecie mi ńsko-mazowieckim istniały 43 takie koła na 88 istniej ących wówczas szkół. Instytucj ą słu żą cą pomoc ą szkołom były tak że Rady Główne Opieku ńcze i Dozory Szkolne. Szkoła w Wielgolesie borykała si ę z problemami lokalowymi. Sale nie miały ani odpowiedniej powierzchni, ani wysoko ści. St ąd w 1925 roku zapada decyzja o budowie szkoły. 203 Rzecz od pocz ątku nie była prosta, mimo obiecanej pomocy pa ństwa. Wystarczy tu wspomnie ć o historii budowy szkoły w Latowiczu. Decyzj ę podj ęto w 1922 roku, a szkoł ę oddano do u żytku po 15 latach. W Wielgolesie budowy nie udało si ę zacz ąć , mimo że wynaj ęte u p. Stanisława Ptasi ńskiego pomieszczenia nie odpowiadały przyj ętym normom pomimo tego, że budynek był murowany, solidny. Wg przyj ętych w 1931r. uregulowa ń prawnych powierzchnia podłogi w izbie szkolnej musiała wynosi ć minimum 50m 2, wysoko ść izb – 3,2m , szeroko ść korytarzy 2,1m. 204 23 czerwca 1932 roku w zwi ązku z tym, i ż znaczna liczba izb nie odpowiadała normom (co wynikało z projektów organizacyjnych), Kuratorium wydało okólnik, w którym informuje, i ż nie udzieli zezwole ń na nauk ę w nich i nale ży je bezwzgl ędnie zlikwidowa ć. Jednocze śnie zastrze żono, i ż norm tych nie nale ży podawa ć do publicznej wiadomo ści [!]. 205 Przygotowania do budowy szkoły w Wielgolesie trwały. Nowy budynek był nieodzowny wła śnie po 1925 roku, kiedy podniesiono stopie ń organizacyjny szkoły – doszła V klasa. W 1928 roku zacz ęto wypala ć cegł ę na budow ę. Wypalone zostało we

198 APO. SRiWP w Mi ńsku Maz., sygn. 1; prot. posiedze ń z dnia 7 VI 1919r., k.3, k.23; prot. posiedze ń z 29 IX 1919 r., k.39; prot. z 30 VI 1921r., k.89; sygn. 4; prot. z 22 VI 1922r., k.10; prot. z 12 XI 1928r., s.43. APO. AMM, sygn. 203, prot. z 4 V 1922 r., k.79; prot. z 7 VI 1922 r., k.81. 199 GUPM, 1921r., nr 18 z 11.XI.1921r., s.6. 200 APO. SRiWP w Mi ńsku Maz., sygn. 4, k.10, p.2b i k. 29a. 201 Dz. Urz. MWRiOP. 1922r., nr 12, poz.107. Rozporz ądzenie w sprawie wymiarów i liczby pomieszcze ń w budynkach szkół powszechnych; Dz.Urz. MWRiOP. 1931r., nr 9, poz. 101. Rozporz ądzenie z dn. 15.V.1931r. w sprawie zmiany wymiarów i liczby pomieszcze ń w budynkach publ. szkół powszechnych 202 AAN. Akta PMS 1917-1933, sygn. 4, s. 11. (Przewidywano szeroko ść izby 5,70m., wysoko ść 3,5m., ilo ść powietrza 3,6m³ na ucznia). 203 Za budow ę szkół odpowiedzialne były rady gmin maj ące współpracowa ć z Dozorami Szkolnymi. [APO, SRWP w Mi ńsku Maz, sygn. 227/1; Ks. Prot. Posiedze ń Sejmiku Powiat z l. 1919-21, s. 3. 204 Dz. Urz. MWRiOP, 1931r., nr 9, poz. 101. Przewidywano te ż mieszkania dla kierowników (60m 2), dla nauczycieli 30, 60m 2, dla wo źnych – 30m 2. 205 AMStW. KOSW, sygn.70. Okólnik nr 159 z 23.VI.1932r. w sprawie izb szkolnych, k.39.

-70 - własnej cegielni polowej 140 tys. sztuk cegły. 206 Na razie mo żna było zrobi ć tylko tyle, gdy ż nie było odpowiedniego placu. Po przeprowadzeniu we wsi komasacji gruntów w 1930 roku wyznaczono plac pod szkoł ę i 9 morgów gruntu dla nauczycieli. [KSW 1, s.10]. W 1928 roku przyznano na budow ę wielgoleskiej szkoły 4000 zł. 207 W 1929 roku fundusze na budow ę osi ągn ęły kwot ę 20 tys. zł. 208 Niestety, rz ąd nie był w stanie sprosta ć potrzebom. Obietnice pokrycia w 50% kosztów budowy nowych szkół nie mog ą by ć spełnione. Gmina i mieszka ńcy Wielgolasu zrobili wszystko, co do nich nale żało. Kto zawinił, że budynek nie został wzniesiony? Wydaje mi si ę, że zawinił brak działki. Gdyby działka była wcze śniej, szkoła zostałaby „wci ągni ęta do planu”, budowa zacz ęta i zrealizowana, cho ć pewnie i tak nie wcze śniej, ni ż w połowie lat 30. Nie mo żna absolutnie wini ć miejscowych władz, które o o świat ę naprawd ę dbały, zapewniaj ąc odpowiednie środki. Z analizy akt wynika, że o kas ę gminn ą dbano tu szczególnie, co niejednokrotnie było przedmiotem utarczek z Sejmikiem Powiatowym. Podj ęto nawet środki dyscyplinarne wobec wójtów gm. Wielgolas i Latowicz za „przetrzymywanie sum przechodnich”. Obaj zostali ukarani nagan ą.209 Przyjrzyjmy si ę bud żetom gm. Latowicz i Łukówiec na 1922 rok, przynajmniej niektórym pozycjom.

Tab. 5. Bud żet gm. Latowicz i Łukówiec (cz ęś ciowy) na 1922r. Lp. Rodzaj wydatków Gm. Latowicz Gm. Łukówiec 1 Utrzymanie urz ędu gminnego 163.555 marek 677.672 marek 2 Komunikacja 162.350 mkp 400.000 mkp 3 Opieka społeczna 60.000 mkp 200.000 mkp 4 Zdrowotno ść 1 000 mkp 6 000 mkp 5 Szkolnictwo 538.900 mkp 3.096.485 mkp 6 Wydatki nieprzewidziane 25.000 mkp 300.000 mkp [rezerwa] 7 Wydatki razem 2.020.169 mkp 6.669.962 mkp 8 DOCHODY [niektóre] x x 9 Wysoko ść skł. gminnej z morga 493 mkp 320 mkp 10 Podatki gminne bezpo średnie 1.647.197 mkp 6.236.514 mkp 11 Opłaty 9.000 mkp 160.000 mkp 12 Dochody razem 2.020.169 mkp 6.236.514 mkp

Z samych cyfr niewiele wynika, ale te ż i nie wszystko nas interesuje. To co jest porównywalne „gołym okiem” to podatki „z morga” (poz. 9) – wida ć, że Łukówiec miał znacznie ni ższe. Wydatki (procentowo) s ą podobne w poszczególnych zaprezentowanych działach, ale w szkolnictwie jest znaczna ró żnica. Latowicz przeznaczał na nie 26,7% dochodów, Łukówiec – 46,4%. Podobnie było i w innych latach. W 1932 roku wydatki Wielgolasu na o świat ę osi ągn ęły 62% bud żetu. Szkolnictwo „zjadało” du żą cz ęść dochodów, ale nic dziwnego - po odzyskaniu niepodległo ści szkoły powstawały niemal w

206 Gazeta Mi ńska Maz., nr 9 z 15.XI.1928r., s.2. 207 APO, ASRWP, sygn. 4 (Prot. XXVII z 14 VIII 28r. s. 31, p.33) 208 Tam że, Prot. z 12.IV.29r., s. 104, p. 2. 209 APO, sygn. 227/6, k. 31, p.9. Wójtem gm. Łukówiec był J. Duszy ński z Budzisk, od 1933 r. H. Brali ński z Chy żyn (gm. Wielgolas)

-71 - ka żdej wiosce. Budynki przewa żnie były wynajmowane, mieszkania dla nauczycieli równie ż. Pocz ątkowo wyst ępowały znaczne trudno ści ze ści ągalno ści ą podatków szkolnych. 210 (...) Nale żało je wyegzekwowa ć. W gm. Łukówiec podatek na fundusz budownictwa szkolnego w 1921r. wynosił 10 mkp z morga. 211 Kiedy plany budowy szkoły pozostały tylko planami, wynaj ęto wspomniane izby w domu pp. Ptasi ńskich. Normom nie odpowiadały, ale niewiele brakowało. Szkoła dysponowała dwoma pomieszczeniami o pow. 45m² ka żde. Mo żna było (przymykaj ąc oko na te brakuj ące 5m 2) stwierdzi ć, że pomieszczenia s ą odpowiednie do nauki. Szkoła nie dysponowała odpowiednim boiskiem. Plac do zabaw i ćwicze ń gimnastycznych był – tu wielkich urz ądze ń nie było trzeba. Z fotografii wynika, że były na nim nawet jakie ś drewniane urz ądzenia, dr ąż ki do ćwicze ń.

Wyposa żenie i utrzymanie budynków szkolnych Przyjrzyjmy si ę nieco wyposa żeniu wewn ątrz. Obowi ązywały tutaj te ż okre ślone normy – to nie dzisiejszy wynalazek, że wszystko chcemy uj ąć w odpowiednie akty prawne, czy to ma sens, czy nie, a potem pojawia się dziesi ątki zmian, zmian do zmian, aneksów, zał ączników. Wówczas było podobnie. Tak wi ęc: Ka żdy budynek mieszcz ący izb ę lekcyjn ą powinien by ć wyposa żony w szaf ę na pomoce naukowe i bibliotek ę, zegar, portret Prezydenta, krzy ż, godło pa ństwowe, stolik z szufladk ą, krzesło, taboret, miednic ę, dwa wiadra, kubek, wieszadła, tablic ę, 2 r ęczniki, spluwaczk ę, kosz na papiery, termometr i termometr zaokienny . To musiało by ć – i było. Przy tak cz ęstych wizytacjach jak w Wielgolesie kierownik szkoły na pewno o to zadbał. Była szafa na pomoce naukowe, w niej dwa globusy i troch ę drobnych pomocy do przyrody, geometrii i robót r ęcznych. Były w izbach szkolnych drewniane wieszaki (na ubrania), apteczka, dzwonek. Były dwie „obowi ązkowe” mapy – Polski i świata „półkule wisiały” – jak wspominaj ą ówcze śni uczniowie. Na ścianie wisiało Godło, krzy ż, portrety Marszałka i Prezydenta (po 1935 r. równie ż II Marszałka – E. Śmigłego-Rydza). O portrety dbano szczególnie. W pi śmie J. Gadomskiego, Przewodnicz ącego Wydz. Powiatowego w Mi ńsku, skierowanym do zarządów miast i gmin czytamy: „Doszło do mojej wiadomo ści, że jakoby na terenie tutejszego powiatu w niektórych szkołach powszechnych daje si ę odczu ć brak portretów Pana Prezydenta (...). W zwi ązku z powy ższym polecam niezwłocznie przeprowadzi ć lustracj ę wszystkich szkół powszechnych celem ustalenia ilo ści brakuj ących portretów i nadesłania o tem sprawozdania (...) do dnia 10 stycznia 1933r.” 212 [powinno by ć „1934r.” - p.a.] Czemu to miało słu żyć? Ano – ówczesnemu modelowi wychowania, tzw. „pa ństwowo-obywatelskiemu” – i w tym jeszcze niczego złego nie było, ale to był środek, a celem – kult jednostki, „budowanie legendy”. Tu musz ę sobie pozwoli ć na mał ą dygresj ę, gdy ż pami ętam czasy, kiedy te ż wisiały trzy portrety i to na frontowej ścianie. Nie mogło ich zabrakn ąć w żadnej sali, a w szkole było dwie linie – w tym jedna złamana (nauczycielka wzi ęła zamach, nie zd ąż yła wyhamowa ć, kiedy ucze ń zabrał r ękę, cios spadł na stół i szkoła w taki sposób została pozbawiona ok. 20% pomocy naukowych do matematyki. Ale portrety były. Pierwszego, drugiego… a ministrów edukacji (o światy) czemu ś w szkołach nie wieszali. Mieli szcz ęś cie (ministrowie).

210 GUPM. 1919r., nr 3, poz. 39. 211 GUPM. 1921r., nr 18, s.6. Dla porównania; pensja wójta wynosiła 6000 mkp miesi ęcznie. 212 APO. AMM, sygn. 215, k.51. Pismo z dn. 23 grudnia 1933r.

-72 - Uczniowie mieli do dyspozycji jednolite ławki (siedzenia ł ączone na trwałe ze stołami, niczym obecnie ławki w ko ściele). Malowane były na czarny lub brunatny kolor. Siadało w nich 4-6 uczniów 213 , pomi ędzy ka żdą dwójk ą znajdował si ę owalny otwór na kałamarz z atramentem, a przed ka żdym uczniem było zagł ębienie na ołówki itp. Od pocz ątku zalecano ławki dwuosobowe, ale praktycznie do ko ńca II RP w wielu szkołach „dosługiwały” stare, pami ętaj ące jeszcze carskie czasy. Ka żda nowa szkoła była wyposa żana w ławki dwuosobowe. Nauczyciel w klasie dysponował drewnianym stołem (czasem dwoma) i drewnianym krzesłem. To było wszystko. Aha, z wyposa żenia i pomocy naukowych jeszcze te najwa żniejsze: tablica i kreda – narz ędzia tortur umysłowych, ale i narz ędzia tortur fizycznych te ż były na wyposa żeniu, cho ć o nich rozporz ądzenia i okólniki nie wspominaj ą. Stanowiły najcz ęś ciej prywatne wyposa żenie nauczyciela, a w mniejszych szkołach poza kredą i tablic ą jedyn ą niekiedy „pomoc naukow ą”. Uczniowie redagowali gazetk ę ścienn ą zamieszczaj ąc na niej najwa żniejsze wiadomo ści dotycz ące rocznic i świ ąt pa ństwowych oraz bie żą cych wydarze ń. Zmieniana była raz w miesi ącu. Normy zaopatrzenia szkól w opał i inne materiały ustalane były przez ministerstwo 214 oraz przez Rady Szkolne Powiatowe. W 1919r. „licz ąc na jedn ą klas ę na nauczyciela” rocznie przysługiwało 200 mkp na światło (nafta), 500 mkp na obsług ę (sprz ątanie), 600 mkp na r ąbanie drewna, 300 mkp na kancelari ę (papier, koperty, znaczki, materiały biurowe) oraz 200 mkp na nieprzewidziane wydatki. Dla powiatu mi ńskiego uchwalone w dniu 27 listopada 1928 roku wynosiły: Węgiel –1200 kg na klas ę, drewno (suche) – 200 kg, a w lokalach nie daj ących si ę dobrze zaopatrzy ć na zim ę norma była zwi ększona o 50%. Przy zamianie w ęgla na drewno liczono 200 kg suchego, twardego drewna za 100 kg w ęgla, lub 250 kg prasowanego torfu. Szkoły w gm. Wielgolas opalano drewnem i torfem wydobywanym w do ść du żych ilo ściach na „Tłuce” w Gołychł ąkach. Zaopatrzenie w światło przewidywało 30 kg nafty na klas ę i 15 kg na kancelari ę. W zakresie higieny na klas ę przypadało: 2 r ęczniki, 3 ścierki, 5 mioteł, 3 szczotki ry żowe, 2 kg mydła szarego, 1 kg sody. Ponadto dla dzieci 3 kg mydła do mycia r ąk na rok. Materiały pi śmienne dla dzieci: na klas ę 15 litrów atramentu czarnego, 1 kg kredy, gąbka lub dwie ściereczki, odpowiednia ilo ść kałamarzy. Jak si ę przedstawiały wydatki szkoły w Wielgolesie w tej dziedzinie? Najlepiej posłu żmy si ę „wyci ągiem” sporz ądzonym na podstawie odno śnych ksi ąg, które si ę zachowały w otwockim archiwum.

213 Piłatkowski Z.: Dzieje… op. cit. Ławki w Wielgolesie były 4-osobowe, ale siadało w nich po 6 i wi ęcej uczniów, blaty czarne, pozostałe cz ęś ci jasno-brunatne. 214 Dz. Urz. MWRiOP, 1919 r., nr 6, poz.8.

-73 - Tab. 6. Wydatki na utrzymanie szkół w gm. Wielgolas w l.1935-1936. 215 Lp. Tre ść Rok Kwota [zł] Borówek Dębe M. Transbór Wielg. Starogr. 1 Opał dla szkół 1935 - - 60,00 - - (Sadowskiemu za 1936 - - 96,00 - 21,00 torf) 2 Remont budynków i 1935 25,00 15,00 15,00 25,00 - lokali 3 Utrzymanie 1935 40,00 52,00 47,00 60,00 30,00 czysto ści: - obsługa 1936 38,00 20,00 15,00 30,00 30,00 4 -pyłochłon 1935 18,00 5,00 7,00 42,00 15,00 1936 12,00 - 8,00 18,00 15,00 5 Materiały pi śmienne 1935 15,00 7,50 15,00 15,00 15,00 6 Uzupełnienie i 1935- 19,00 5,00 15,00 27,00 15,00 remont inwentarza 1936 szkolnego 7 Światło (nafta) 1936 4,00 9,00 9,00 9,00 8 RAZEM: x 171,00 113,50 272,00 226,00 141,00

W wykazie powy ższym nie uj ęta została szkoła w Budach Wielg. Wydatkowano tam na obsług ę 25 zł w 1935r. i 32 zł. w 1936r. Porównywania wydatkowanych w wymienionym okresie kosztów (razem) nie nale ży dokonywa ć, gdy ż nie ma danych dotycz ących zakupu opału w szkołach (poza transborsk ą). Do wydatków gminy nale żały tak że zwi ązane z zapewnieniem opału dla nauczycieli. W 1935 r. W. Do ńcow – nauczyciel w Wielgolesie, otrzymał z tego tytułu zwrot w wysoko ści 27,50 zł. Nauczyciele mieszkaj ący w wynaj ętych domach otrzymywali ponadto dodatki mieszkaniowe, które w l. 1935-1936 wynosiły 15 złotych miesi ęcznie. Ponad wydatki na utrzymanie szkół uj ęte w tabeli gmina uiszczała opłaty na rzecz szkół s ąsiednich, do których chodziły dzieci zamieszkałe na jej terenie. I tak w 1936r. zapłacono gm. Jeruzal – 150 zł, Iwowe-200 zł, Parysów – 400 zł. Wielgolas za ś otrzymał od innych gmin 1100 zł. zwrotów. Remonty, podobnie jak i utrzymanie szkoły, le żały w gestii gmin i Dozorów Szkolnych. (...) Oprócz niezb ędnych prac wynikaj ących z eksploatacji budynku cz ęsto zachodziła konieczno ść dostosowania istniej ącej bazy lokalowej do wymaga ń władz oświatowych i sanitarnych. Przypominały o tym pisma kierowane przez nie do wójtów i burmistrzów, 216 których obowi ązywały sprawozdania z wykonania prac. Remonty coroczne obejmowały bielenie lokalu, opatrzenie okien, napraw ę pieców, przynajmniej 4-krotne czyszczenie kominów, malowanie tablic. 217 Remonty nadzwyczajne wg ustale ń RSP w Mi ńsku Maz. mogły by ć przeprowadzane tylko w lokalach własnych zgodnie z potrzebami okre ślanymi przez odno śne Dozory Szkolne.

215 APO. Akta gm. Wielgolas, sygn. 61/3, Ksi ęga wydatków bud żetowych 1935-1946. 216 APO. AMM, sygn. 202, k.62; Pismo Wydz. Powiatowego w Mi ńsku Maz. nr 1144/21 z dnia 16.VIII.1921 roku; sygn. 212, k.2. Pismo Wydz. Powiat. Sejmiku w M.Maz. nr L.II-26/41 w sprawie remontu lokali szkolnych; sygn. 212, k.51. Pismo Urz ędu Wojewódzkiego Warszawskiego nr L.LH.I-5-2 w sprawie remontu szkół i urz ędów, i w ślad za nim pismo Wydz. Pow. M.Maz L.II-1/37 z dnia 26 lipca 1930 r; Ok. nr 174 z 7 czerwca 1938 r. w sprawie remontu szkół w czasie wakacji. AMStW. Akta KOSW, sygn. 70, k.140. Okólnik nr 213 z 02.X.1937r. w sprawie stanu higieniczno – sanitarnego publ. szkół powszechnych. Dz. Urz. KOSW. 1937r., nr 9, poz.221. 217 APO. AMM, sygn. 210, s.80. Normy zaopatrzenia szkół.

-74 - 4. Nauczyciele – kwalifikacje, uposa żenia i warunki bytowe

W latach 1917-1919 zało żono w powiecie mi ńskim 58 szkół a likwidacji uległo 4. Spowodowało to wzrost zapotrzebowania na kwalifikowan ą kadr ę w stosunku do roku 1916 o ponad 50 osób. Trudno ści z zapewnieniem kadry pedagogicznej znalazły odzwierciedlenie w okólniku ministerstwa uniemo żliwiaj ącym nauczycielom zmian ę miejscowo ści, a nauczycielom z Małopolski przeniesionym do Kongresówki powrót na poprzednie stanowisko. 218 W powiecie mi ńskim prawie połowa nauczycieli nie miała kwalifikacji zawodowych. 219 Sprawy zwi ązane z kształceniem nauczycieli dla potrzeb szkolnictwa powszechnego regulował dekret o kształceniu nauczycieli szkół powszechnych w Pa ństwie Polskim z dn. 7.II.1919r., 220 Samo rozporz ądzenie nie zapewniło jeszcze kadr tote ż kursy i egzaminy dla nauczycieli „czynnych a nie kwalifikowanych” organizowane były w powiecie mi ńskim niemal że co pół roku. 221 Udział w nich dla tych że nauczycieli był obowi ązkowy. 222 Nauczyciele z naszego terenu byli w do ść komfortowej sytuacji, gdy ż kursy cz ęsto organizowane były w Seminarium Nauczycielskim w Siennicy. Tylko w roku 1929 w wakacje odbył si ę kurs humanistyczny, fizyko-matematyczny i pedagogiczny dla nauczycieli ze szkół ni żej zorganizowanych. W nast ępnym roku kursy równie ż były prowadzone, tak że dla nauczycieli kwalifikowanych i obejmowały poszczególne działy programów – dzi ś nazwaliby śmy je przedmiotowo-doskonal ącymi. Dokształcaj ący si ę na Wy ższych Kursach Nauczycielskich (studia w Warszawie) otrzymywali urlopy płatne. Egzaminy nauczyciele składali w macierzystej szkole prowadz ąc dwie lekcje (z ró żnych przedmiotów). Komisja przegl ądała wypracowania uczniów z ostatniego roku, dokumentacj ę szkoln ą i sprawdzała poziom wiedzy uczniów. Brano pod uwag ę tak że znajomo ść przepisów i prac ę organizacji uczniowskich. W 1929 roku zmieniono nieco przepisy o praktycznym egzaminie nauczycieli. 223 Nauczyciele nie posiadaj ący kwalifikacji po dniu 31.08.1929r. mieli by ć zwolnieni ze słu żby i zatrudniani tylko w wypadku braku kwalifikowanych. Rozwi ązanie to obowi ązywało praktycznie do II wojny światowej. Ustawa z 1932 roku zmieniła system kształcenia nauczycieli. Po uko ńczeniu gimnazjum (16 lat) nauk ę kontynuowano w 3-letnich liceach pedagogicznych, a je śli kandydat miał 18 lat – w 2-letnich pedagogiach. O wykształceniu pierwszych w wolnej Polsce nauczycieli wielgoleskiej szkoły nie mamy informacji. Pocz ąwszy natomiast od Bolesława Wzorka wszyscy nauczyciele posiadali odpowiednie kwalifikacje. Świadcz ą o tym pełnione przez nich funkcje i awanse – z reguły z Wielgolasu przechodzili do szkół wy żej zorganizowanych. Nie udało si ę odnale źć ich nazwisk tak że w śród uczestników innych kursów przeznaczonych dla kwalifikowanych nauczycieli. Oznacza to, że takie kursy te ż uko ńczyli wcze śniej b ądź nie musieli ich ko ńczy ć, np. harcerski, świetlicowy itp. Widniej ą natomiast na listach nauczyciele z s ąsiednich szkół: W. Błachnio, E. Religa z D ębego (kurs o światy pozaszkolnej, 1931r., kurs świetlicowy 1933r.), A. Grasiak z Latowicza (kurs świetlicowy), F. Reda z Walisk, E. Mondalski z Redzyńskiego, A. Piwowarczyk z Borówka – wszyscy kurs świetlicowy w Mi ńsku Maz.

218 Dz. Urz. MWRiOP, 1920r., nr 15, poz. 101. Okólnik nr 7136/II MWRiOP w spr. pró śb o przeniesienia. 219 Dzieje Mi ńska… op. cit., s. 411. 220 Dz. Urz. MWRiOP, 1919r., nr.2, poz.3. 221 Okólniki Insp. Szkolnego; GUPM. 1920r., nr 4, poz. 64; 1920r., nr 44 poz.276; 1921 r., nr 18, poz. 95. 222 GUPM. 1921 r., nr 18, s.4. 223 Dz. Urz. MWRiOP, 1929r., nr 1, poz. 3.

-75 - Po roku 1931 KOSW zalecało zwalnianie nauczycieli, którzy uzyskali mianowania przed 1926 r. o ile nie zło żyli egzaminu praktycznego. 224 W Wielgolesie takie przypadki nie miały miejsca, zreszt ą wydaje si ę, że nauczyciele, którzy byli podoficerami, lub oficerami rezerwy (B. Wzorek, W. Do ńcow), uczestnikami wojny polsko-bolszewickiej mogli by ć o prac ę raczej spokojni je śli tylko wykazywali si ę odpowiedni ą postaw ą obywatelsk ą, ale te ż trzeba przyzna ć, że byli to najbardziej aktywni, pr ęż ni nauczyciele. W ogóle z ka żdym rokiem było z nauczycielstwem lepiej zarówno pod wzgl ędem wykształcenia, zaanga żowania, jak i dyscypliny pracy. Konkurencja na rynku pracy spowodowała, że niemo żliwe było traktowanie w l. 30. pracy tak, jak w pierwszych latach niepodległo ści, kiedy to: „po wizytacji jednej ze szkół; nauczyciel z 20-letnim sta żem nie prowadzi żadnych wykazów, fałszuje dane statystyczne. Czas już zarzuci ć wszelkie metody oszukiwania władzy, które mo że były uprawnione za czasów niewoli moskiewskiej” .225 Napływały skargi na spó źnienia, przerywanie lekcji dla załatwiania spraw prywatnych, gospodarczych, samowolne dni wolne itp. Jak wida ć niełatwo było, przynajmniej niektórym, po latach „partyzantki” przyzwyczai ć si ę do normalnej pracy, zwłaszcza w małych, wiejskich szkołach le żą cych „z dala od władzy”. Nic dziwnego, że jakakolwiek dokumentacja szkolna z tamtych lat jest dla historyka rarytasem, i niekoniecznie winna jest temu stanowi rzeczy ostatnia wojna.

Temat dra żliwy i temat-rzeka: płace nauczycieli. W Dz. Urz. MWRiOP nr 1 z 1919 (poz. 2) roku uregulowano sprawy płacowe. Nauczycieli podzielono na dwie grupy: stałych i tymczasowych. Nauczyciel otrzymywał płac ę zasadnicz ą w wysoko ści 2700 mkp, a po czterech latach i po ka żdych trzech kolejnych wzrastała ona o 300 mkp. Po 12 latach pracy stała pensja wynosiła 3600 mkp, i znów podnoszono j ą jak poprzednio, ale nie powy żej 4500 mkp. Ogólnie rzecz bior ąc nauczyciel wykwalifikowany zaczynał od X grupy zaszeregowania, po 12. latach awansował do IX grupy. W latach 1921-23 zasadnicza pensja nauczyciela przewidziana przepisami wynosiła dla X grupy uposa żeń 800 mkp. Nauczyciel niewykwalifikowany otrzymywał 600 mkp (XI grupa). Ponadto nauczycielowi przysługiwały dodatki dro żyźniane 226 , 14- sta pensja i 2,5% dodatek za ka żdy rok pracy po przepracowaniu trzech lat. Za kierownictwo szkoły jednoklasowej wypłacano 480 mkp rocznie. 227 Dawało to ł ącznie nauczycielowi kwalifikowanemu ok. 3540 marek przy zapewnieniu mieszkania przez gmin ę. W wypadku braku kwalifikacji była to suma rz ędu 2640 marek. 228 Nauczycielom przysługiwały dodatkowo przynajmniej 2 morgi gruntu, które miała zapewni ć gmina, a je żeli takowych nie zapewniała – wypłacano równowa żnik pieni ęż ny. Tak ą pensj ę (ok. 3000 mkp) pobierał Jan Śluzek, ale było to przez krótki czas. Szybko zacz ęto wypłaca ć dodatki (nie podwy żki!). Te dodatki wynikały z nabieraj ącej rozp ędu inflacji i w sumie nigdy za ni ą nie nad ąż ały. 229

224 AMStW, Akta KOSW, sygn. 70, k. 18. 225 GUPM, nr 43 z 24 XII 1919r., poz. 642. 226 Dz. Urz. MWRiOP, 1920r., nr 7, poz.48; Dz.Urz. MWRiOP, 1921r., nr 1, poz. 2; nr 2, poz. 9 (nadgodziny); 227 Ustawa z dn. 13.VII.1920 r. w sprawie uposa żenia nauczycieli publ. szkół powszechnych. Dz.Urz. MWRiOP, 1920r., nr 20, poz.132. 228 Dla porównania pensja wójta gm. Łukówiec wynosiła w 1921 roku 6000 mkp miesi ęcznie. GUPM z dn. 11.V.1921r., s.6. 229 Np. w styczniu 1923r. znaczek na list miejscowy kosztował 100 mkp, w grudniu 25 000 mkp, a wydrukowano znaczki o nominale 1 i 2 mln marek! Od stycznia 1924 r. (reforma walutowa min. Grabskiego), znaczek kosztował 10 gr.

-76 - Uregulowania prawne z pierwszych lat II Rzeczpospolitej dotycz ące kwalifikacji i stosunków słu żbowych nauczycieli zostały zmienione w 1926 roku, a nast ępnie w 1927 i w 1928 roku. 230 Według nowych przepisów nauczyciel posiadaj ący kwalifikacje mógł przyst ąpi ć do egzaminu na nauczyciela szkół powszechnych po dwóch latach pracy, a o ile nie dopełnił tego w ci ągu pi ęciu lat powinien z nim by ć rozwi ązany stosunek słu żbowy. Odr ębnym zagadnieniem były kwalifikacje nauczycieli religii. Oprócz świadectwa szkoły średniej powinni mie ć uko ńczone kursy katechetyczne i zło żony egzamin przed Kuri ą Biskupi ą, a ponadto uzyska ć misj ę kanoniczn ą.231 Konkordat zawarty mi ędzy RP a stolic ą Apostolsk ą 10 II 1925 roku 232 uznawał nauk ę religii za obowi ązkow ą w szkołach powszechnych, co było potwierdzeniem zapisu konstytucyjnego. 233 Władze ko ścielne nadzorowa ć miały nauk ę pod wzgl ędem tre ści nauczania i moralno ści nauczycieli. Duszpasterze cz ęsto skar żyli si ę na nieregularne wypłacanie im pensji, o czym Departament Wyzna ń informował MWRiOP. Ministerstwo za ś „odbijało piłeczk ę” pisz ąc, i ż „ (…) w powa żnej cz ęś ci wypadków przyczyna zła le ży w tem, że duszpasterze udzielaj ą nauki religii z reguły bardzo nieregularnie, nie podaj ąc przewa żnie we wła ściwym czasie powodów nieodbywania nauki”. 234 Oprócz przepisów dotycz ących kwalifikacji i uposa żeń ukazywało si ę wiele rozporz ądze ń, okólników (wydawanych tak że przez władze administracyjne i samorz ądowe ni ższego szczebla) reguluj ących sprawy ró żnego rodzaju opłat, podwód, kosztów podró ży i innych. Spróbujmy ustali ć, ile zarabiał nauczyciel w Wielgolesie w latach 30. Był funkcjonariuszem pa ństwowym, a wi ęc wg rozporz ądzenia Prezydenta RP z 1934 r,. zostawał zaszeregowany do odpowiedniej grupy. Najniższ ą była XII, zaczynał od XI, czyli 130 zł pensji zasadniczej miesi ęcznie (jak nauczyciel bez kwalifikacji). Po 3 latach pracy (je śli zło żył egzamin praktyczny) awansował do grupy X – 160 zł., po 6 latach – IX grupa – 210 zł, po 15 latach – VIII – 260 zł, po 24 l. – VII – 335 zł, po 30 l. – VI – 450 zł. Je śli nauczyciel miał uko ńczone studia wy ższe, zaczynał od grupy IX, po 27 latach pracy osi ągał V – 700 zł. W. Do ńcow pracuj ąc w l. 30., miał ok. 15 lat pracy, czyli stała pensja wynosiła 260 zł (przy etacie 28 godzin). Kierownik szkoły II stopnia otrzymywał po 25 zł i po 5 zł za godzin ę ponadwymiarow ą, ale tych nie mógł mie ć wi ęcej ni ż dwie, czyli 40 zł miesi ęcznie. Po zsumowaniu daje to zarobki w wysoko ści ok. 320 zł miesi ęcznie. Przeci ętny nauczyciel mógł zarabia ć wi ęcej, o ile miał dopuszczalne prawem 4 godziny ponadwymiarowe. Do tego nale ży „dorzuci ć” 15 zł dodatku mieszkaniowego, który nauczyciele w Wielgolesie otrzymywali. W okresie mi ędzywojennym w Wielgolesie pracowało ł ącznie o śmiu nauczycieli. Byli to: Jan Śluzek (4 lata), p. Terpiłowska (3 lata), a od 1925 r. p. Bolesław Wzorek pełni ący obowi ązki kierownika, gdy ż od tego ż roku szkoła była szkoł ą dwuklasow ą, o dwóch nauczycielach. Od 1925 do 1929 roku pracowała Stefania Gierszkiewiczówna, po

230 Dz.U.R.P. 1928r., nr 28, poz.258. Rozporz ądzenie Prezydenta RP z dn. 06.III.1928 roku o kwalifikacjach zawodowych do nauczania w (…) szkołach powszechnych. 231 Dz. Urz. MWRiOP, 1920r., nr 5, poz. 38. (kwalifikacje i wynagrodzenia).; Ustawa z 1.VII.1926 o stosunkach słu żbowych nauczycieli. Dz.U.R.P. 1926r., nr 92, poz. 530, art. 4; Dz.U.R.P. 1928r., nr 47, poz. 462; AAN. Akta MWRiOP, sygn. 955, s.106. [mikrofilm B9948]: Pismo MWRiOP nr I-388/28 z 30.III.1928r. do Dep. Wyzna ń w sprawie kwalifikacji nauczycieli religii w szkołach powszechnych. 232 Dz.U.RP.1925r., nr 72, poz. 501. Konkordat pomi ędzy Stolic ą Apostolsk ą a RP podpisany w Rzymie dn. 10.II.1925 r. Dz.U.RP.1925r., nr 72, poz. 501. 233 Art. 118 Konstytucji RP z 17 marca 1921 roku; Dz.U. 1921 r., nr 44, poz. 267. 234 AAN, MWRiOP, sygn. 995, s. 160. Pismo z 5.III.1930r., nr II-4928/30.

-77 - niej przez rok Izabela Kuli ńska. W 1930 roku p.o. kierownika szkoły został Wiktor Do ńcow, a drugim nauczycielem był B. Wzorek. Od roku szkolnego 1935/36 w szkole pracowała Władysława Zwoli ńska, żona sekretarza Urz ędu Gminy, a B. Wzorek przeszedł do Latowicza. Wi ązało si ę to z przeniesieniem siedziby UG do Wielgolasu. W. Zwoli ńska od roku szk. 1936/37 pełniła obowi ązki kierownika szkoły. P. Do ńcow przeszedł do pracy w 3-klasowej szkole w Mariance, a do Wielgolasu przybył ze szkoły w Czarnogłowiu p. Czesław Sasimowski. Niczym chyba nauczyciele nie byli tak cz ęsto „obdarzani” przez władze jak dodatkowymi obowi ązkami. W 1920 r. wydano okólnik, który nauczycieli „czynił odpowiedzialnymi za cało ść i prowadzenie bibliotek gminnych nauczycielskich” 235 . Do nauczycieli nale żało prowadzenie wszelkich akcji w środowisku np. zach ęcanie rodziców do poddawania dzieci szczepieniom, zach ęcanie do zakupu nalepek na cele walki z gru źlic ą, rozwieszanie stosownych plakatów – że tylko o higienie wspomn ę – i prowadzenie wielu innych akcji propagandowych 236 .

Tab. 7. Nauczyciele Szk. Powszechnej w Wielgolesie w okresie mi ędzywojennym. Lp Nazwisko i imi ę Lata pracy Przybył z: Ubył do: 1 Śluzek Jan 1918-1922 2 Terpiłowska NN 1922- 1925 3 Wzorek Bolesław; p.o. 1925- 1935 Waliska Latowicz kier. w l. 1925-1930 (1919 -25) (1935/6)- Oleks. 4 Gierszkiewicz Stefania 1925-1929 5 Kuli ńska Izabela 1929-1930 6 Do ńcow Wiktor, p.o. kier. 1930-1936 Marianka (szk. 3 w l. 1930-1935 – klasowa) 7 Zwoli ńska Władysława, 1935-1940 p.o. kier. szk. 1935-36 8 Sasimowski Czesław 1936 - 1944 Czarnogłów 9 Orłowska Teresa 1938-1944 Z Kuratorium Brzeskiego

Wielgolescy nauczyciele, podobnie jak wi ększo ść nauczycieli okolicznych szkół, nale żeli przed wojn ą do Zwi ązku Nauczycielstwa Polskiego, ogniska w Latowiczu. Zało żone zostało 1916 r. W l. 20. skupiało nauczycieli szkół w Bud Wielg., Chrominie, Dębem M., Iwowem, Jeruzalu, Kamionce, Lalinach, Latowiczu, Lipinach, Łopaciance, Łukówcu, Oleksiance, Redzy ńskiem, Starogrodzie, Stawku, Strachominie, Transborze, Waliskach i Wielgolesie. 237 (...) W roku 1936 po ukazaniu si ę w „Płomyku” fotografii u śmiechni ętych dzieci z ZSRR, władze postanowiły zawiesi ć działalno ść Zarz ądu Głównego. Stało si ę to powodem strajku nauczycieli. O przyst ąpieniu do niego zadecydowano w Mi ńsku 5 pa ździernika 1937 roku i wyznaczono dat ę na 12 pa ździernika. Tego dnia nauczyciele z powiatu (prawie 100% nale żało do ZNP) zebrali si ę w mi ńskim „Koperniku”. Z 98 szkół w powiecie nie strajkowało 7, a spo śród 282 nauczycieli – 15. Z gminy Wielgolas nie

235 GUPM, 1920r., nr 44, poz.276. 236 Dz. Urz. MWRiOP. 1930r.; nr 2, poz 20, nr 11 poz. 175. 237 Mrozek W.: Krótka historia oddz. powiatowego ZNP w Mi ńsku Maz. od r. 1915-1972. mps w O ZNP w Mi ńsku Maz.

-78 - strajkowała tylko 1 szkoła (1 nauczyciel). 238 Prawdopodobnie była to szkoła w Transborze, gdzie nauczycielk ą była A. Krajewska pracuj ąca ostatni rok, tu ż przed przej ściem na emerytur ę. Organizatorem strajku i prezesem ogniska w Latowiczu był Jan Stabi ński, organizator tajnego gimnazjum podczas okupacji niemieckiej. Na koniec tego podrozdziału spójrzmy jeszcze na przydział czynno ści poszczególnym nauczycielom w l. 30. XX w., gdy ż tylko z tych lat dysponujemy danymi.

Tab. 8. Przydział czynno ści (wychowawstw, organizacji szkolnych) nauczycielom szkoły w Wielgolesie w l. 1930-1939. Rok N a u c z y c i e l e szkolny B. Wzorek W. Do ńcow W. Zwoli ńska Cz. Sasimowski T. Orłowska 1930/31 kl. I, II, III KS 1, kl. IV, V 1931/32 kl. I, II, III KS, kl. IV, V 1932/33 kl. II, III KS, kl. I, IV-V 1933/34 kl. II, III KS, kl. I, IV-V 1934/35 Kl. III, IV-V2 KS, kl. I, II 1935/36 KS, kl. II, III kl. I, IV-V2 1936/37 KS, kl. II,IV-V2 Kl. I, III, SKO Skl, Bibl. TPB 1937/38 kl. III, cz. V-VI KS, kl. IV, cz. II V-VI, cz. I 1938/39 kl. III, IV, Skl. KS, kl. I, V, SKO kl. II, VI, TPB 1 – KS - kierownik szkoły 2 - brak informacji, czy w tych latach był V oddział. Z liczby uczniów wynika, że w r. szk. 1934/35 mogło go nie by ć, lub był bardzo nieliczny. [por. tab. 6]. Skróty: Skl. –Szklepik Szkolny (Spółdzielnia Uczniowska), Bibl. – Biblioteka Szkolna, TPB – Towarzystwo Popierania Budowy Publicznych Szkół Powszechnych, cz. – cz ęść zaj ęć .

Pocz ąwszy od roku szk. 1935/36 dała si ę zauwa żyć pewna „specjalizacja” nauczycieli. Nie prowadzili tylko jednego oddziału, ale mieli zaj ęcia w ró żnych. T. Orłowska uczyła religii, rysunków i przyrody niemal we wszystkich klasach, ale „odst ąpiła” matematyk ę. Histori ą i religi ą zajmowała si ę W. Zwoli ńska. Oczywi ście – decydowała „siatka godzin” i w efekcie w miar ę równy ich podział mi ędzy nauczycieli. Z okresu mi ędzywojennego na szczególne podkre ślenie zasługuje praca dwóch nauczycieli i kierowników wielgoleskiej szkoły, st ąd ko ńcz ąc rozdział, prezentuj ę ich sylwetki, ale nie jest to zbyt du żo informacji. Mo że z czasem pojawi ą si ę nast ępne.

Bolesław Wzorek ur. w Latowiczu 9 marca 1902 roku[? – w opracowaniach spotykamy zapisy, i ż pochodził z Oleksianki], syn Jana i Weroniki z Miklaszewskich. W latach młodo ści zamieszkiwał w Oleksiance? Absolwent Seminarium Nauczycielskiego w Siennicy. W latach 1919-1925 nauczyciel w Waliskach 239 . 16 grudnia 1923r. wst ąpił w szeregi druhów OSP w Latowiczu. Od 1925 roku był nauczycielem i kierownikiem szkoły w Wielgolesie (do 1930r.), nast ępnie nauczycielem do 1935 roku. W roku sz. 1935/36 został nauczycielem szkoły w Latowiczu, a od 1936 roku kierownikiem szkoły w Oleksiance. Był podporucznikiem rezerwy, odznaczony został w 1934 r. medalem pami ątkowym

238 Mrozek W.: op. cit., s. 36, Kota ński H.: Powiat Mi ńsk Maz. (w:) Strajk nauczycielski w roku 1937 w Warszawie i powiatach byłego woj. warszawskiego , Warszawa 1979, s. 81, B. Ługowski: Szkolnictwo w Polsce 1929-39 w opinii publicznej, Warszawa, s. 131. 239 Reda E.: Dzieje szkoły w Latowiczu , - wymienia Borówek jako miejsce pierwszej pracy B. Wzorka. Tymczasem przytoczone źródło (RMM, z. 5/1999, s. 180) wymienia szkołę w Waliskach kierowan ą przez F. Ozimka.

-79 - za wojn ę 1918-1920 (polsko-bolszewick ą)240 . Po kl ęsce wrze śniowej natychmiast rozpocz ął prac ę konspiracyjn ą, był jednym z zało życieli ZWZ na terenie gm. Latowicz i Iwowe 241 . Przyj ął wówczas pseudonim „Wicher”. Aresztowany został przez Niemców 14 lutego 1941 roku i zamordowany przez gestapo w roku 1943. [Z. Gajowniczek umieszcza go wśród peowiaków i stra żaków, i podaje, że zgin ął w O świ ęcimiu w 1941r.]

Do ńcow Wiktor ur. ok.1900r., nauczyciel i kierownik szkoły w Wielgolesie w l. 1930-1935, nauczyciel do 1936 roku. Nast ępnie na własn ą pro śbę przeniósł si ę do 3- klasowej szkoły w Mariance, gdzie pracował do lat powojennych. W okresie wojny prowadził tajne komplety. Po wojnie o żenił si ę z Leontyn ą z d. Żelazowsk ą (przed wojn ą była nauczycielk ą 2-klasowej szkoły w Kiczkach) Podporucznik rezerwy WP, uczestnik walk 1918-1920, odznaczony w 1934 roku medalem pami ątkowym za wojn ę 1918-1920. W szkolnictwie przepracował ponad 50 lat. Doczekał si ę dzieci i wnuków, dla których i o których pisał wiersze. Zasłu żony, wzorowy nauczyciel, zyskał szacunek uczniów, społecze ństwa i uznanie władz. Został odznaczony Medalem Komisji Edukacji Narodowej. zmarł 30 lipca 1983 roku. został pochowany w rodzinnym grobie na Woli w Warszawie. 242

5. Uczniowie, nauczanie, opieka

Uczniowie wielgoleskiej szkoły niemal w 100%. pochodzili z rodzin chłopskich. Sporadycznie tylko pojawiali si ę z rodzin mieszcza ńskich (synowie J. Witalskiego) i szlacheckich – dzieci B. Wyle żynskiego, które pobierały dodatkowo nauk ę w domu. 243 Sytuacja, kiedy w jednych ławach zasiadały dzieci słu żby dworskiej, bogatych chłopów, wiejskiej biedoty i ziemia ńskie, była na pewno korzystna wychowawczo. Mo żemy zatem przyj ąć , że wszystkie dzieci były „wiejskie”, bo wszystkie zamieszkiwały na wsi, dobrze tę wie ś znały, wychowywały si ę w podobnym otoczeniu, cho ć na pewno w ró żnych warunkach. Nie było problemów wyznaniowych, przynajmniej nic o nich nie wiadomo, mogły by ć najwy żej zwykłe, kole żeńskie „docinki”. Kronika nie wspomina o żadnych incydentach na tym tle. Dokładne informacje o liczbie uczniów szkoły w Wielgolesie mamy z pocz ątków niepodległo ści. Na podstawie wspominanej wcze śniej Ksi ęgi Głównej... w szkole uczyło si ę w poszczególnych latach szkolnych: - 1917/18 – 44 uczniów, - 1918/19 – 43 uczniów, - 1919/20 – 60 uczniów - 1920/21- 37 uczniów (po wojnie polsko-bolszewickiej), - 1921-22 – brak danych - 1922/23 – 56 uczniów.

240 Rocznik Mi ńskomazowiecki, z. 2/1994, s. 79. 241 Zebranie organizacyjne ruchu oporu odbyło si ę 5 listopada 1939r. w obecno ści majora Wójtowicza, Latowiczanina, który przybył z Warszawy. Tego ż samego dnia pierwsi członkowie ZWZ zło żyli przysi ęgę. (za: Gajowniczek Z.: Dzieje Latowicza, op. cit., s. 219). 242 Na podst.: Słownik biograficzny nauczycieli… red. M. Górska, ZO ZNP Mi ńsk Maz., 2005, s. 51. 243 Informacja ustna od p. S. Wo źniak. Przed wojn ą „douczanie” we dworze prowadził jej brat Stanisław Świ ęch (lotnik, zgin ął nad Holandi ą), na którego „zawsze czekała bryczka ze dworu” kiedy będąc studentem przyje żdżał do domu w Transborze.

-80 - Spróbujmy przedstawi ć liczb ę dzieci w szkole w l. 30. bo z lat 20. wydaje si ę to niemo żliwe, a przynajmniej trudne do ustalenia (liczebno ść klas) z dokładno ści ą poni żej +/- 5, a i tak po świ ęci ć trzeba by na to kilkadziesi ąt godzin.

Tab. 9. Liczba uczniów Szk. Powszechnej w Wielgolesie w l. 1929-1937. 244

Klasa/oddz. I II III IV V Razem Z poza obwodu* Rok szk. L i c z b a d z i e c i 1929/30 35? 24 28 21 15 Ok.125 1930/31 34 30 20 25(10+15) 16(9+7) 125 1G+5T do V 1931/32 28 31 24 20(14+6) 16(8+8) 119 1D do V 1932/33 25 30 26 37 9 127 1T do V 1933/34 28? 22? 26? 57 133 1934/35 20 26 42 24 112 1935/36 28 17 45 48 138 1B 1936/37 34 26 34 35 129 * G – z Gołychł ąk, T – z Transboru, D – z D ębego, B – z Budek. ? – liczba szacunkowa; ± 2.

Dzie ń pracy w szkole rozpoczynał starszy komplet uczniów o godzinie ósmej lub dziewi ątej w zale żno ści od pory roku, o czym ju ż była mowa. W latach 30. w porze wiosenno-letniej zaj ęcia zaczynały si ę przed godzin ą ósm ą dziesi ęciominutow ą gimnastyk ą.245 Nast ępnie w klasie odmawiano przed pierwsz ą lekcj ą modlitw ę: „Bo że, który o świecasz serca i umysły nasze daj aby ta nauka była dla nas z po żytkiem doczesnym i wiecznym. Tak nam dopomó ż Panie Bo że. Amen”. Nauka w oddziałach ł ączonych (w Wielgolesie ł ączono w komplet kl. najstarsze, ale czasami były to kl. „ średnie” – III i IV) odbywała si ę w taki sposób, że jeden oddział otrzymywał zadanie do pracy cichej, a w drugim nauczyciel w tym czasie sprawdzał prac ę domow ą, odpytywał, tłumaczył. Po przerwie sytuacja ulegała odwróceniu. Na lekcjach takich przedmiotów jak np. roboty r ęczne i śpiew obydwa oddziały wykonywały to samo. Przerwy były dziesi ęciominutowe, po świ ęcone przede wszystkim zabawom na świe żym powietrzu. Dziewcz ęta grały w „łapki”, odbijanie piłki głow ą i „piłka do dołka”, a chłopcy w palanta. Popularny był „berek” i gra w dwa ognie. Po zako ńczeniu zaj ęć przez pierwszy komplet (modlitw ą) przerwa była dłu ższa. Po niej zaczynali zaj ęcia uczniowie z oddziałów młodszych. A czegó ż to ówczesny ucze ń powinien si ę w szkole nauczy ć? Nie sposób tutaj przedstawia ć programów, ale w wielkim skrócie spróbuj ę przedstawi ć zadania dla ucznia klasy V. Otó ż: - z j ęz. polskiego (5 godz.) powinien „czyta ć płynnie, mówi ć swobodnie, pisa ć z pami ęci, że słuchu, streszczenia, listy, powinien zna ć cz ęś ci mowy i zdania”, - z historii (3 godz.) powinien: życie pierwotne, budow ę i rozbicie jedno ści Pa ństwa Polskiego, odrodzenie i wzmocnienie, rozwój pot ęgi Polski, złoty wiek, walk ę o utrzymanie pot ęgi (do Jana III Sobieskiego),

244 Opracowanie własne na podstawie KSW 1 i Ks. Urodz. par. Latowicz. 245 KSPDM, s. 9.

-81 - - z geografii (3 godz.) zna ć geografi ę Polski (formy terenu, krainy geograficzne) i geografi ę Europy – najwa żniejsze góry, niziny i wy żyny oraz pa ństwa; s ąsiadów Polski, Wlk. Brytani ę, Francj ę, Płw. Bałka ński i Apeni ński, - z przyrody żywej (3 godz.): ro śliny przybrze żne, ryby, drapie żniki, ptaki krajowe, gady; z przyrody martwej: ciepło, własno ści powietrza, stany skupienia wody, rozpuszczalno ść w wodzie, światło.(przyrody martwej uczono od listopada do kwietnia). - z arytmetyki z geometri ą (4 godz.): podzielno ść liczb, ułamki zwykłe, liczby dziesi ętne, pole prostok ąta, prostopadło ścianu i jego obj ęto ść , - z rysunku(2 godz.): rysunek z pami ęci i pokazu, z wyobra źni, z natury, mieszanie farb i wytwarzanie barw, - z zaj ęć praktycznych (4 godz.) chłopcy: wyroby z blachy i drewna; dziewcz ęta; szycie, roboty dziane; razem – zaj ęcia ogrodowe, odkurzanie obrazów ( w kl. VI) zaj ęcia gospodarskie i hodowlane (poletka pokazowe), chów drobiu, królików i in., - śpiew (2 godz.); pie śni ludowe ró żnych regionów, jedno i dwugłosowe przy pomocy nut, - ćwiczenia cielesne: gry i ćwiczenia polowe, sporty (ły żwy, narty, pływanie). Na podstawie powy ższego zarysu wymaga ń uprawnionym staje si ę twierdzenie, że w zakresie powy ższych przedmiotów przez 70. lat (z okładem) zbyt daleko nie odbiegli śmy – delikatnie mówi ąc. Oczywi ście uczniom do nauki słu żyły okre ślone podr ęczniki, ale nie b ędę si ę tutaj rozwodził nad tematem. O dopuszczeniu podr ęczników do u żytku szkolnego decydowały zarz ądzenia ministerialne i podj ęte na ich podstawie decyzje rad pedagogicznych. Podr ęczniki oceniano jako dozwolony; polecony; przystosowany do programu. 246 Lista podr ęczników, jak i w chwili obecnej, przed ko ńcem roku szkolnego winna by ć wywieszona na widocznym miejscu w szkole. 247 Za dobr ą nauk ę i sprawowanie uczniowie byli nie tylko oceniani, ale i nagradzani. Dzi ś mo że trudno to zrozumie ć, ale nagrodami były głównie słowne pochwały nauczyciela przed klas ą i wobec rodziców. Pochwała lub nagana udzielona przez nauczyciela odciskała si ę na długo w pami ęci uczniów, była czym ś bardzo istotnym. Innym sposobem wyró żniania uczniów było powierzanie ról w ró żnych przedstawieniach. Tu ucze ń pracował na swoje uznanie nie tylko w oczach kolegów i nauczyciela, ale tak że rodziców, a cz ęsto szerszej społeczno ści. Oprócz wyró żnie ń były i kary; tradycyjne, szkolne. 248 Za nieodrobienie pracy domowej trzeba było „odpokutowa ć w kozie”. Czasami był to wynik braku czasu w domu i uczniowie nawet zbytnio się tym nie przejmowali, że trzeba po lekcjach godzin ę lub dwie zosta ć. Du żą rol ę odgrywało jednak poczucie wstydu i nara żenie si ę na drwiny kolegów- st ąd lepiej było nie ryzykowa ć „dojenia kozy” oboj ętnie z jakiej by to nie było przyczyny. Za nieposłusze ństwo, przeszkadzanie w lekcji albo złe zachowanie, najcz ęś ciej stosował nauczyciel typowe wówczas kary cielesne. Mo żna było dosta ć „za ucho”, kl ęcze ć w k ącie, a najcz ęś ciej dosta ć „łapy’ linijk ą lub pr ątkiem, który nale żał do stałego wyposa żenia nauczaj ącego w szkole.

246 Dz. Urz. MWRiOP. 1927r., nr 8, poz. 113, rozporz ądzenie MWRiOP z dn. 23 maja 1927r. w sprawie wyboru i zmian podr. szk. w szkołach powszechnych. Dz. Urz. MWRiOP. 1928r., nr 7, poz. 121, okólnik w sprawie u żywania podr ęczników w szkole 247 Dz. Urz. MWRiOP. 1927r., nr 9, poz. 148, okólnik w sprawie wyboru podr ęczników szkolnych.. 248 AMStW. Akta KOSW, sygn. 70, k.125, ok. MWRiOP nr 41 z 26II38 r. Ministerstwo opowiadało si ę przeciw stosowaniu kar fizycznych polecaj ąc bada ć t ę spraw ę i poci ąga ć nauczycieli do odpowiedzialno ści.

-82 - Opieka lekarska i higiena szkolna Sprawy opieki lekarskiej i higieny szkolnej były uregulowane wst ępnie ju ż w 1918 roku. 249 Opiek ę lekarsk ą obowi ązane było zapewni ć pa ństwo, dozór sprawowa ć mieli lekarze powiatowi. Szczególn ą uwag ę zwróci ć nale żało na kurz (zaprawa pyłochłonna, mycie podłóg), przeprowadzenie odka żania po przebytej chorobie i powrót po niej dziecka do szkoły po uzyskaniu świadectwa lekarskiego. Je śli panowała epidemia mogło doj ść do zamkni ęcia oddziału lub nawet szkoły. Lekarze powiatowi w szkołach powszechnych przebywali rzadko, a ju ż na pewno w wiejskich. 250 W zaistniałej sytuacji obowi ązek niedopuszczenia do szkoły dzieci brudnych, zawszonych, świerzbowatych itp. spoczywał na nauczycielu. Musiał on zwraca ć uwag ę na wygl ąd zewn ętrzny i czysto ść ciała dzieci, nie dopuszcza ć do przychodzenia zawszonych. Do obowi ązków nauczyciela nale żało u świadamianie rodziców i współpraca z lekarzem. Mo żna było nawet podda ć zarówno chłopców, jak i dziewcz ęta przymusowemu obcinaniu włosów. W 1919 roku zostały wydane szczegółowe przepisy w sprawie czysto ści dziatwy szkolnej i obowi ązuj ącego w tym zakresie wyposa żenia szkół. 251 Polecano przeprowadza ć odczyty i pogadanki na wskazane tematy, wywiesza ć plakaty itp. Pocz ątki zorganizowanej, planowej opieki lekarskiej w szkole zdaj ą si ę przypada ć na pocz ątek lat 30. Nast ępuje wówczas wyra źna poprawa stanu higieny i zdrowotno ści o czym świadczy spadek liczby zgonów dzieci. Wydział Powiatowy w Mi ńsku Maz. d ąż ył do sprostania wymaganiom w zakresie opieki zdrowotnej, ale nie było to łatwe z prostej przyczyny; brak było lekarzy. 252 Dzieci z Wielgolasu nale żały do obwodu lekarza szkolnego w Latowiczu, który to obwód obejmował gminy: Latowicz, Wielgolas, Jeruzal i Iwowe. 253 Razem było to 14 szkół i ok. 2500 dzieci . Z lat 20. nie ma żadnych wzmianek dotycz ących opieki lekarskiej w szkole w Wielgolesie. Co prawda w 1919 roku ukazało si ę rozporz ądzenie o przymusowym szczepieniu ochronnym przeciwko ospie, które dla gminy Łukówiec odbyło si ę 13 czerwca tego roku w lokalu gminy w Latowiczu 254 i zapewne dzieci z Wielgolasu zostały równie ż zaszczepione. 21 czerwca dzieci udały si ę na „ogl ędziny”. Szkoła w Wielgolesie nie ustrzegła si ę epidemii. Było ich kilka, ale w kronice szkolnej odnotowana została jedna, która spowodowała przerwanie zaj ęć na okres 2 tygodni. Była to epidemia odry, która dotkn ęła uczniów w grudniu w 1932 roku. 255

249 Dz. Urz. MWRiOP, 1918r., nr 3, poz. 1-19. 250 Dz. Urz. MWRiOP, 1919r., nr 6, poz. 9.Ministerstwo doskonale zdawało sobie spraw ę z zaniedba ń w zakresie opieki lekarskiej na wsi: ok. w sprawie czuwania nad czysto ści ą dzieci w szkole. 251 Dz. Urz. MWRiOP, 1918r., nr 3, poz.10, ok. nr 425/19 S w sprawie czuwania nauczycieli nad czysto ści ą dziatwy szkolnej; Dz. Urz. MWRiOP, 1919r., nr 6, poz. 9; nr 9, poz. 9; Dz. Urz. MWRiOP, 1919r., nr 10- 11, poz.14, rozporz ądzenie w sprawie zwalczania wszawicy. Dz. Urz. MWRiOP, 1924r., nr 4, poz.41. 1925r., nr 19, poz. 212, ok. w sprawie zaopatrzenia lokali szkolnych w naczynia do mycia r ąk.; Dz. Urz. MWRiOP, 1925r., nr 11, poz.102, ok. w sprawie zamykania szkół z powodu epidemii; Dz. Urz. MWRiOP, 1927r., nr 1, poz.10; Dz. Urz. MWRiOP, 1930r., nr 2, poz.20.; 1930r., nr 11, poz.40; Dz. Urz. MWRiOP, 1930r., nr 11, poz.175; ok. nr 45 z dn. 11.III.1932r., Dz. Urz. MWRiOP, 1932r., nr 1, poz.8. 252 APO. Akta RSiWP, sygn. 1, s.36, 36a. 253 Tam że; sygn. 4, k. 66a. Na posiedzeniu w dniu 6 lutego 1929 roku lekarze zgodzili si ę bada ć dzieci za cen ę 2 zł od dziecka, pocz ąwszy od 1930 roku. Tam że, sygn. 7, s.397. Instrukcja i regulamin dla obwodowego lekarza (z dnia 28IV1937r.) do jego powinno ści zaliczały tylko badanie i diagnozowanie, a nie leczenie dzieci. 254 GUPM, 1919r., nr 14 z 16.IV.1919r., poz.235. 255 KSW 1, s. 23. Szkoła była zamkni ęta w dniach 2-15 XII 1932r.

-83 - W aktach gminy Wielgolas pierwsze dokumenty świadcz ące o prowadzeniu szczepie ń ochronnych na jej terenie pochodz ą z 1935 roku. 256 Zapisy w protokółach zebra ń RSiWP w Mi ńsku Maz. zdaj ą si ę potwierdza ć, że z opiek ą lekarsk ą w całym powiecie nie było wówczas najlepiej. W protokóle z 15 II 1937 roku czytamy: „ Stwierdzono potrzeb ę rozszerzenia akcji o światowej w powiecie, zorganizowania opieki lekarskiej nad dziatw ą szkół powszechnych [czy żby nie była jeszcze zorganizowana? – p.a.] (...)Jednak ze wzgl ędu na to, że przewidywane dochody Pow. Zw. Samorz ądowego nie pozwalaj ą na podwy ższanie kredytów na o świat ę...” 257 bud żet przyj ęto bez zmian. Cho ć z opiek ą lekarsk ą było krucho – o zdrowie uczniów starano si ę dba ć przynajmniej poprzez wiele zarz ądze ń dotycz ących stanu pomieszcze ń. Zalecano wi ęc sprz ątanie szkół przez słu żbę najemn ą, gdy ż „plag ą” było zatrudnianie do tych prac uczniów. 258 Podczas upałów nauk ę nale żało prowadzi ć przy otwartych oknach, w przypadku uroczysto ści – skraca ć je do minimum. Je śli temperatura przekraczała 35 oC, zaj ęcia mo żna było zako ńczy ć ju ż o godzinie 11 00 .259 Wynika z tego, że zmiana nast ąpiła rzeczywi ście wła śnie od 1938 roku. O higien ę w szkołach musieli wi ęc dba ć przede wszystkim nauczyciele, u świadamiaj ąc i anga żuj ąc dzieci i rodziców. W Wielgolesie radzono sobie z tym dobrze i dzi ęki takiemu zaanga żowaniu wyrastali miejscowi „fachowcy”, cho ćby w osobach uczniów-szkolnych fryzjerów. Wa żną spraw ą dla uczniów była na pewno promocja. Analizuj ąc liczb ę uczniów w poszczególnych ci ągach klas [tabela], mo żna przyj ąć , że drugoroczno ść zamykała si ę mi ędzy 10-20%. Ta 20%. była ju ż zastanawiaj ąca, ale w ówczesnych warunkach – przeci ętna. Zdarzało si ę (zwłaszcza w starszych klasach), że promocja nie si ęgała nawet 70%. Przyczyn ą było to, że starsze dzieci pozostawiano do pomocy w domu lub nie posyłano do szkoły, bo przecie ż przeczyta ć i podpisa ć si ę ju ż umiały – a to niektórym wystarczało. Po có ż miały zdziera ć buty, których nie zawsze w domu starczało dla wszystkich i np. do szkoły w okresie chłodów szło po dwoje co drugi dzie ń. Takie były realia. A do tego dochodziły przecie ż najzwyklejsze przezi ębienia, choroby, które trzeba było „wyle żeć”, bo innych metod nie było. (Mo że i wychodziło to ‘ na zdrowie ’ wła śnie) Problem drugoroczno ści miał szeroki zasi ęg, gdy ż interweniowało w tej sprawie kuratorium: „Poniewa ż drugoroczno ść przybiera niekiedy zastraszaj ące rozmiary(...)” 260 polecono inspektorom powiatowym zwróci ć uwag ę na t ę spraw ę i nadesła ć dotycz ące powy ższego ankiety. Dotykamy w tym miejscu problemu frekwencji. Z ucz ęszczaniem dzieci do szkoły, podobnie jak z realizacj ą obowi ązku szkolnego, w pierwszych latach niepodległo ści nie było najlepiej mimo przepisów w my śl których nie posyłaj ący dzieci do szkół podlegali karaniu. Do 1. i 15. dnia ka żdego miesi ąca do RSO nale żało nadsyła ć spisy dzieci bez wa żnej przyczyny opuszczaj ących lekcje w celu poci ągni ęcia do odpowiedzialno ści rodziców. 261 Czuwa ć nad tym miały Dozory Szkolne i

256 APO. AGW, sygn. 3, s.45a. W tym roku wypłacono lekarzowi Gucewiczowi 6.VI – 10 zł, a 21.VI–6 zł. Nast ępnie 21 sierpnia Wydz. Powiatowemu w Mi ńsku 97,74 zł i 30 wrze śnia – 19,51 zł. 257 APO. RSiWP, sygn. 2, k.4. 258 GUPM, 1920r., nr 14-15, poz 118. 259 Dz. Urz. MWRiOP, 1932r., nr 3, poz 30. 260 AMStW. KOSW, sygn.70, k.56; Ok. nr 310 z 30XI1932 r., nr I-9631/32 w sprawie drugoroczno ści. 261 GUPM. 1919r., z 24.XII.1919r.. poz. 640; 1921r., nr 42, poz. 187.

-84 - nauczyciele. Rodzicom groziły dotkliwe kary; za dzie ń nieobecno ści dziecka w szkole bez powodu 40 mkp (1920r.) z zamian ą na 2 dni aresztu. 262 Na prawym brzegu Wisły spor ą dezorganizacj ę wprowadziła wojna 1920 roku, ale ju ż w nast ępnym roku przepisy znacznie obostrzono. Kary pieni ęż ne nało żone przez Dozory Szkolne ści ągane miały by ć w ci ągu trzech dni, a areszt stosowany po upływie dwóch tygodni. 263 W czerwcu 1922 roku RSP komunikowała, że orzeczenia karne za niedopełnianie obowi ązku szkolnego winny by ć wykonywane niezwłocznie, jak wyroki s ądowe. 264 Obostrzenia te chyba nie odniosły skutku, bo w rok potem, w maju 1923 roku Inspektor Szkolny w Mi ńsku Maz. powołuj ąc si ę na rozporz ądzenie MWRiOP w specjalnym pi śmie przypomina, i ż z pocz ątkiem roku szk. 1923/24 ma by ć wprowadzony bezwzgl ędny obowi ązek szkolny. 265 Najwi ększa liczba dzieci nie ucz ęszczaj ących przypada na miesi ące jesienne i wiosenne. Dane dla powiatu mi ńskiego za rok szk. 1926/27 mówi ą, i ż we wrze śniu nie ucz ęszczało 23,6 % uczniów, a w czerwcu 22%. W roku nast ępnym było to odpowiednio 21% i 18,5% 266 nast ępowała wi ęc pewna poprawa. Jedn ą z przyczyn du żej absencji były epidemie. Z tego powodu dochodziło do przerywania zaj ęć , zamykania szkół. Drug ą przyczyn ą opuszczania zaj ęć i to powa żniejsz ą, bo wyst ępuj ącą cyklicznie, były wiosenne i jesienne prace polowe. Pomimo że przysługiwały dni wolne, że mo żna było odbywa ć zaj ęcia w innych ni ż normalnie porach dnia – problem pojawiał si ę regularnie. Dochodziło na tym tle do zadra żnie ń mi ędzy rodzicami a szkoł ą. W aktach gm. Wielgolas w dziale „Rachunek Grzywien Szkolnych” widniej ą nazwiska rodziców ukaranych za nie posyłanie dzieci do szkoły. 267 Są w śród nich rodzice uczniów z Wielgolasu i stanowi ą wi ększo ść , ale przecie ż i szkoła była najwi ększ ą w gminie. Za wrzesie ń 1938 roku grzywny wyniosły 23 zł. W marcu 1939 r. z tytułu grzywien wpłacono Dozorowi Szkolnemu 40 zł.

6. Działalno ść organizacji uczniowskich

Wychowanie, obok nauczania, zajmowało poczesn ą rol ę w szkole okresu II Rzeczpospolitej. Przed pa ństwem, organizacjami do tego powołanymi, szkoł ą i nauczycielami stan ęło zadanie scalenia kulturowego, odbudowania a niejednokrotnie i zbudowania świadomo ści narodowej, zaszczepienia patriotyzmu. Z perspektywy czasu mo żna stwierdzi ć, że praca ta powiodła si ę, a na sprawdzian – trudny, wr ęcz tragiczny – nie trzeba było długo czeka ć. Wpajane warto ści zaowocowały wspaniał ą postaw ą Polaków podczas II wojny światowej. Organizacje szkolne zawsze stanowiły i stanowi ą do dzi ś wa żne ogniwo w procesie wychowawczym. S ą elementem w znacznym stopniu pozwalaj ącym na kształtowanie po żą danych postaw, zachowa ń, wyrabianie nawyków. Ucz ą działania, zaanga żowania, odpowiedzialno ści, słu żą rozwojowi ucznia. Ich rol ę doceniano i w okresie II

262 Ok. do Dozorów Szkolnych i nauczycieli w sprawie wykazów dzieci opuszczaj ących lekcje bez powodu. GUPM, 1920r., nr 13, poz. 111. 263 GUPM, 1921r., nr 14, poz.71. Ok. do Dozorów Szkolnych w sprawie kar dla rodziców dzieci za nieucz ęszczanie do szkoły. 264 APO, AMM, sygn. 203, k.81. 265 Tam że, sygn.204, k.6. 266 GUPM, 1929r., nr 9, s.3. 267 APO, AGW, sygn.61/ 4, k.74a.

-85 - Rzeczpospolitej i po wojnie kiedy to wiele z nich, zwłaszcza kierowanych przez nieodpowiednie (i nieodpowiedzialne) osoby, stało si ę elementem indoktrynacji politycznej. Przynale żno ść do organizacji uczniowskich, praca w nich, zawsze wpływała na ocen ę ze sprawowania (zachowania). W II RP wpływało na tę ocen ę zachowanie si ę ucznia nie tylko w szkole, ale i poza ni ą. Nie nale żało natomiast ł ączy ć tej oceny z ocen ą pilno ści, uwagi i porz ądku ucznia. 268 Zagadnienia wychowawcze znalazły miejsce w wielu rozporz ądzeniach i okólnikach. Dotyczyły one głównie świ ąt i uroczysto ści, które w szkołach powinny by ć obchodzone, a ponadto wielu akcji, w których uczestnictwo uczniów było najbardziej wskazane, cz ęsto obowi ązkowe. Do organizacji uczniowskich władze o światowe przywi ązywały bardzo du żą uwag ę. W okólniku ministerstwa czytamy: „Szkolne organizacje młodzie żowe tworz ą jeden z bardzo wa żnych czynników pracy wychowawczej szkoły.” 269 Zastrze żono przy tym, że liczba organizacji powinna by ć w szkole ograniczona i dostosowana do zainteresowań młodzie ży. Pierwsze wzmianki o organizacjach szkolnych znajdujemy w kronice szkolnej dopiero w roku 1936. W latach 1936-1939 w szkole funkcjonował sklepik szkolny oraz Koło Uczestników Towarzystwa Popierania Budowy Publicznych Szkół Powszechnych. Organizacjami tymi i bibliotek ą opiekowała si ę p. Zwoli ńska.[patrz: tab. 5] W 1937 roku działała Spółdzielnia Uczniowska. Prawdopodobnie informacja dotyczy wcze śniej wzmiankowanego sklepiku szkolnego , ale pod zmienion ą nazw ą. Zapisów brak, ale z pomoc ą przychodz ą nam źródła ikonograficzne. Na fotografii wykonanej w 1932 roku uwidocznieni s ą uczniowie na tle otwartej szafy. Podpis głosi „ Sklepik uczniowski ”. Na tej podstawie mo żemy dat ę powołania Spółdzielni Uczniowskiej przesun ąć przynajmniej do pocz ątku lat 30-tych. Podobnie było z bibliotek ą i SKO. W 1936 roku nast ąpiło ich „przej ęcie” od poprzednio prowadz ących nauczycieli, a nie „powołanie”. W tych samych latach działała w szkole SKO 270 . Dzieci brały udział w konkursie organizowanym przez Pocztow ą Kas ę Oszcz ędno ści i zdobyły w nim IV nagrod ę271 . Jest to jedyna informacja o udziale uczniów w konkursie i zaj ęciu tak wysokiej lokaty w okresie mi ędzywojennym. Opiekunem SKO był p. Sasimowski. Na pewno działał w szkole samorz ąd uczniowski, ale zapisów o nim brak. We wsi o żywion ą działalno ść prowadziło Koło Młodzie ży i cho ć nie była to organizacja szkolna, to skupiała najcz ęś ciej uczniów starszych klas i absolwentów- nastolatków. Z tej racji Koło bardzo ści śle współpracowało ze szkoł ą, opiekunami byli nauczyciele, st ąd zaliczam j ą do organizacji szkolnych. Przynajmniej od pocz ątku lat trzydziestych (1931r.) działał oddział przysposobienia wojskowego, którego członkami byli młodzi chłopcy w wieku przedpoborowym. Nad wi ększo ści ą wymienionych organizacji czuwali przed wojn ą nauczyciele. Organizowali je, organizowali ich prac ę, kierowali nimi, szkolili, współpracowali z organizacjami wiejskimi (OSP i KGW). Uczyli po 30 i wi ęcej godzin tygodniowo. Kierownik szk. W. Do ńcow nale żał do takich wła śnie nauczycieli. Jakby tego było mało, znalazł jeszcze czas na prowadzenie (wspólnie z B. Wzorkiem) wieczorów

268 Dz. Urz. MWRiOP, 1929r., nr 4, poz.45, ok. w sprawie stopnia ze sprawowania na świadectwach szkolnych. 269 Dz. Urz. MWRiOP, 1937r., nr 3, poz. 311, ok. z dn. 21.VII.1937r., w sprawie opieki wychowawczej nad szkolnymi organizacjami młodzie żowymi. 270 Dz. Urz. MWRiOP, 1925r., nr 15, poz. 168, ok. w sprawie Szkolnych Kas Oszcz ędno ści. 271 Pismo SG PKO nr 5514 z dn. 31 maja 1937r.

-86 - świetlicowych od grudnia 1932 do marca 1933 roku. Dzieci mogły przyjemnie i wesoło sp ędzi ć długie, zimowe wieczory. Kiedy ówcze śni nauczyciele znajdowali na to wszystko czas? Có ż, papier (lasy) oszcz ędzano i telewizji nie było.

Wychowawczej roli wszelkiego rodzaju uroczysto ści, a ju ż szczególnie obchodów świ ąt pa ństwowych, ko ścielnych i wa żnych rocznic nie potrzeba uzasadnia ć. To one najcz ęś ciej i najgł ębiej zapadaj ą w pami ęć uczestników, nawet biernych obserwatorów. Odpowiednio przygotowane absorbuj ą kilka zmysłów jednocze śnie, a tym samym silnie oddziałuj ą na psychik ę, na sfer ę uczu ć i emocji, na osobowo ść , szczególnie młodego człowieka. Na długo zapadaj ą w pami ęć .

7. Świ ęta i uroczysto ści

Obchody świ ąt i uroczysto ści pa ństwowych Świ ęta pa ństwowe, które nale żało obchodzi ć w szkole, były z reguły nakazywane rozporz ądzeniami MWRiOP. W latach dwudziestych było ich niewiele. W zasadzie w sposób bardzo uroczysty obchodzono tylko Świ ęto Konstytucji 3 Maja ustalone „ po wieczne czasy ” po odzyskaniu niepodległo ści. 272 . Pozostałe świ ęta i uroczysto ści nale żało obchodzi ć w szkole bez przerywania zaj ęć , przenie ść je na najbli ższ ą niedziel ę, świ ęto, lub godziny popołudniowe. 273 W całym dwudziestoleciu obok ww. święta, w obchodach którego udział uczniów był obowi ązkowy, do najwa żniejszych obchodzonych w szkołach nale żały: Świ ęto Niepodległo ści i świ ęta ku czci Prezydenta i Marszałka. Do urz ądzania obchodów świ ąt pa ństwowych, rocznic i innych uroczysto ści szkoły zobligowane były okólnikami ministerstwa i instytucji mu podległych. Ich liczba uległa zwi ększeniu w latach trzydziestych. 274 Obci ąż enie uczniów wieloma imprezami i dodatkowymi działaniami, szczególnie nie zwi ązanymi bezpo średnio ze szkoł ą spowodowało, że zacz ęły ukazywa ć si ę przepisy „odci ąż aj ące”. 275 Zdaniem Kuratorium młodzie ż cz ęsto uczestniczyła w uroczysto ściach w godzinach lekcyjnych, co uznano za niedopuszczalne, i w złych warunkach atmosferycznych – co było szkodliwe dla zdrowia. Znacznie ograniczono możliwo ść udziału uczniów w imprezach nie zwi ązanych bezpo średnio z działalno ści ą szkoły. Udział w nich uczniów uznano za niepo żą dany, a w wypadku organizowania na terenie szkoły (tylko poza godzinami lekcyjnymi) niezb ędna była zgoda Kuratorium.

272 Dz. Praw Pa ństwa Polskiego nr 38 z 30.IV.1919r. poz.281;. Dz. Urz. MWRiOP, 1919r. nr 6, poz. 3. 273 Dz. Urz. MWRiOP, 1918 r., nr 7, poz.23. 274 Dz. Urz. MWRiOP, 1925r., nr 9, poz.94, ok. w sprawie popierania przemysłu ojczystego w szkołach.; Dz. Urz. KOSW. 1933r., nr 4, poz.47, ok. z dn. 20.III.1933r. w sprawie opieki nad grobami bohaterów; Dz. Urz. MWRiOP, 1921r., nr 13, poz.127, ok. w sprawie obchodów świ ęta sadzenia drzew – nabo żeństwo, przemówienie okoliczno ściowe, akcja sadzenie drzew maj ąca kształtowa ć pracowito ść i oszcz ędno ść ; ok. w sprawie obchodów 10-lecia odzyskania dost ępu do morza; Dz. Urz. MWRiOP, 1930r., nr 1, poz. 5; ok. w sprawie obchodów „Tygodnia Emigranta Polaka”. Dz. Urz. MWRiOP, 1930r., nr 3, poz. 37; ok. w sprawie obchodów Dnia Spółdzielczo ści. Dz. Urz. MWRiOP, 1930r., nr 9, poz. 149. 275 Dz. Urz. MWRiOP, 1931r., nr 1, poz.9, ok. w sprawie zbierania składek w śród młodzie ży. Dz. Urz. KOSW. 1934r., nr 7, poz. 112, ok. z dn. 29.V.1934r. w sprawie udziału młodzie ży w uroczysto ściach publicznych, ok. w sprawie urz ądzania imprez w szkole. Dz. Urz. KOSW. 1934r., nr 10-11, poz. 174, ok. z dn. 23.XI.1934r. w sprawie imprez urz ądzanych w szkołach.

-87 - Mnogo ść akcji poł ączonych ze zbieraniem funduszy na ró żnego rodzaju cele, „dobrowolnych” składek organizowanych w szkołach, powodowała skargi rodziców. Interweniowa ć musiało ministerstwo, a i tak problem nie od razu udało si ę rozwi ąza ć.276 Zabawy taneczne dla uczniów mogły za ś by ć organizowane tylko w przeddzie ń dni wolnych od zaj ęć i w lokalu szkolnym. Obowi ązkowym strojem był mundurek szkolny. Na zabawach nale żało przewidzie ć ta ńce narodowe.

Świ ęto 3 Maja Zgodnie z ustaw ą z 29 IV 1919 roku świ ęto obchodzone było w szkole od pocz ątku uroczy ście. W tym dniu dzieci szły pod opiek ą nauczyciela do ko ścioła w Latowiczu. Pochód odbywał si ę z chor ągiewkami. Na miejscu uczestniczyły w nabo żeństwie i w uroczysto ściach przygotowanych przez uczniów latowickiej szkoły. Na wsi raczej nie świ ętowano. W latach trzydziestych świ ętowali ju ż wszyscy, nie tylko uczniowie. Odbywały si ę akademie organizowane wspólnie przez szkoły z terenu gminy Wielgolas. Uczniowie prezentowali przygotowane przez siebie programy. Obchody były wi ęc ogniwem integruj ącym lokaln ą społeczno ść i uczniów, a jednocze śnie elementem rywalizacji szkół. 3 maja 1932 roku OSP w Wielgolesie zatroszczyła si ę o stron ę artystyczn ą uroczysto ści wystawiaj ąc „Swatk ę” i „Kas ę chorych”. Nauczyciel W. Do ńcow czuwał nad cało ści ą uroczysto ści. Nie przywi ązywano chyba do tych obchodów wi ększego znaczenia. Dopiero z 1937 roku mamy obszerniejszy opis uroczysto ści, ale brały w niej udział wszystkie szkoły z terenu gminy. W kronice na str. 31 zapisano: „Obchód 3 maja. Wszystkie szkoły z terenu gminy Wielgolas udały si ę na nabo żeństwo do miejscowej kapliczki. Po wysłuchaniu Mszy św. i kazania razem ze zgromadzon ą licznie publiczno ści ą udały si ę na polan ę, gdzie usłyszały pogadank ę wygł. przez naucz. ze Starogrodu p. Jana Rozalskiego „Czym była Konstytucja 3 maja dla narodu polskiego”. Po tym wielkim pochodem przybyły do Wielgolasu i na placu koło remizy Stra ży Po ż. Odbyły si ę popisy dzieci z poszczególnych szkół.” Ale ju ż w latach nast ępnych tradycyjnie „Grono pedagogiczne i dzieci udały si ę do Latowicza na nabo żeństwo, po czym wzi ęły udział w akademii zorganizowanej przez latowick ą szkoł ę”.

Rocznice odzyskania niepodległo ści Świ ęto Niepodległo ści (dzie ń wolny od zaj ęć szkolnych) nale żało do tych, które miały w najpełniejszy sposób oddziaływa ć wychowawczo na młodzie ż w duchu obywatelsko - pa ństwowym. Bardzo uroczy ście obchodzono 10 rocznic ę Odrodzenia Pa ństwa Polskiego (1928r.). Była to niedziela. We wszystkich ko ściołach odbyły si ę uroczyste nabo żeństwa z udziałem młodzie ży szkolnej. W wielu miejscowo ściach po świ ęcono pami ątkowe obeliski, drzewa wolno ści i pomniki poległym w obronie Ojczyzny. Jedna z takich uroczysto ści miała miejsce w Latowiczu. Brały w niej udział dzieci ze wszystkich szkół

276 AAN. Akta MWRiOP, sygn. 151, s.36. W okólniku nr 31 MWRiOP z 19.III.1935 roku /I Pol-633/35/ czytamy: „ W zwi ązku z licznymi skargami rodziców dzieci ucz ęszczaj ących do szkół na przeci ąż enia składkami na ró żne cele szkolne i społeczne, przyczem niektóre szkoły nadaj ą tym składkom charakter obowi ązkowy (...) PP Kuratorowie wydadz ą dalsze potrzebne zarz ądzenia w tej dziedzinie”. Problem wyst ępował w dalszym ci ągu co znalazło odbicie w nast ępnym okólniku wydanym 05.X.1935 r. (I Pol- 3368/35) w tej sprawie; tam że, s.41.

-88 - w parafii, w tym i z Wielgolasu. Dokonano wówczas odsłoni ęcia i po świ ęcenia postumentu św. Stanisława Kostki – patrona młodzie ży. W 1933 roku „ Świ ęto Niepodległo ści – 11 listopada” polecono obchodzi ć w powi ązaniu tre ści z „ Wielk ą Postaci ą Pierwszego Marszałka Polski.” 277 (Nie omieszkano przy tej okazji przypomnie ć o zbiórce pieni ęż nej na rzecz Towarzystwa Popierania Budowy Szkół Powszechnych). Opis obchodów Świ ęta Niepodległo ści, które miały miejsce w Wielgolesie w 1934 roku, znajdujemy w archiwum s ąsiedniej szkoły. 278

„Jedenasty listopad. O ósmej godzinie rano zebrali śmy si ę w szkole. Rozebrali śmy chor ągiewki i pojechali śmy do Wielgolasu. W Wielgolesie obok remizy ustawili śmy si ę w czwórki i poszli śmy do kaplicy. W kaplicy ksi ądz mówił kazanie. Po kazaniu poszli śmy dalej w las i tam wójt miał przemow ę jak Polska z grobu powstała. Potem poszli śmy przed remiz ę. Tam mieli śmy przerw ę, a po przerwie weszli śmy do remizy. W remizie dzieci szkolne mówiły wierszyki i śpiewały. Najpierw mówiła szkoła ze Starogrodu. Potem my śmy przedstawiali żywy obraz i śpiewali śmy. Potem Borówek i Budki i wreszcie Wielgolas. Ludzie mówili, że najlepiej przedstawiała nasza szkoła, a najładniej śpiewała szkoła Borówek i Starogród. Po wszystkim przyjechali śmy do domu. W ten sposób odbyła si ę uroczysto ść jedenastego listopada. Duszy ńska Jadwiga Dębe Małe, dnia 13 listopada 1934 roku.”

W Wielgolesie by ć mo że nie odnotowano w 1934 roku tego faktu w kronice, gdy ż szkoła nie wypadła wówczas najlepiej, a przecie ż była najwi ększ ą w gminie i gospodarzem uroczysto ści. W 1935 roku z okazji Świ ęta Niepodległo ści skierowana została przez ministerstwo do odczytania w szkołach specjalna odezwa do młodzie ży z racji, i ż świ ęto to po raz pierwszy przyszło obchodzi ć po śmierci J. Piłsudskiego: „Młodzie ży! Data 11.XI.1918r. stała si ę w dziejach Polski granic ą oddzielaj ącą now ą epok ę niepodległego bytu od ponurej przeszło ści długiego wieku niewoli. Od wielu lat doznajemy w rocznic ę tego dnia uczu ć dumy z powodu ogromu wysiłku twórczego, na który naród w owym przełomowym czasie umiał si ę zdoby ć. Wiemy, ze serce do tego wysiłku obudził, ogie ń porywaj ącej wiary w śród powszechnej bierno ści zapalił, niespo żyte zło ża siły organizacyjnej i bojowej wyzwolił, genjalnym kierownictwem dzieło odbudowy pa ństwa do skutku doprowadził Józef Piłsudski, dla którego wszystkie serca w Polsce zawsze bi ć b ędą wdzi ęczno ści ą, którego wielko ść b ędzie przedmiotem podziwu i zdumienia przyszłych pokole ń. Po raz pierwszy w tym roku Świ ęto Niepodległo ści czci ć b ędziemy bez Tego, Który Pa ństwo Polskie odbudował i na drodze do wielko ści ustawił. Młodzie ży! Józef Piłsudski odchodz ąc w nie śmiertelno ść zostawił nam świ ęte dziedzictwo i olbrzymie wobec przyszło ści obowi ązki. Musimy pokolenie po pokoleniu utrwala ć i rozwija ć bezustannym wysiłkiem całego społecze ństwa te zasadnicze podstawy wielko ści,

277 AAN, Akta MWRiOP, sygn. 151 s. 48. 278 KSDM, s. 8.

-89 - które On ugruntował i wskazał. Powodzenie tych wysiłków zale żeć b ędzie przedewszystkiem od warto ści, które wy młodzi, wniesiecie w przyszło ści do wszystkich dziedzin życia pa ństwowego i społecznego. Wierz ę, że wzór Józefa Piłsudskiego natchnie wasze młode dusze do śmiałego, wytrwałego, a na gł ębokim poczuciu honoru opartego, rzetelnego trudu nad doskonaleniem samych siebie i sposobieniem si ę do słu żby obywatelskiej w imi ę wielko ści Rzeczypospolitej. Kierownik Ministerstwa /-/” 279 Przebieg uroczysto ści zwi ązanych z obchodami Świ ęta Niepodległo ści był w Wielgolesie podobny ka żdego roku. Uczniowie pod opiek ą nauczyciela brali udział w nabo żeństwie w ko ściele parafialnym w Latowiczu, po południu za ś odbywała si ę akademia, najcz ęś ciej organizowana wspólnie z Kołem Młodzie ży. Na akademi ę składały si ę: przemówienie nauczyciela, „ żywe obrazy”, śpiewy (głównie pie śni legionowych) oraz deklamacje chóralne i indywidualne. W 1934 i 1935 roku dzieci szkolne z gminy Wielgolas zgromadziły si ę na nabo żeństwie przy wybudowanej wła śnie w „Miejscu Zjawienia” kaplicy w Wielgolesie. 280 Po nabo żeństwie odbył si ę uroczysty poranek. Dzieci z Wielgolasu „inscenizowały piosenki pod kierunkiem p. Do ńcowa” . W 1936 roku po południu urz ądzono akademi ę dla społecze ństwa w remizie OSP. W ogóle od połowy lat trzydziestych zacz ęły si ę o żywione kontakty mi ędzy szkołami wielgoleskiej gminy. Organizowane s ą wspólne uroczysto ści, imprezy kulturalne i wycieczki. Ostatnie obchody przed wybuchem wojny nie były ju ż tak radosne. Z zapisów przebija świadomo ść zagro żenia, świadomo ść wisz ącej w powietrzu wojennej zawieruchy, cho ć wtedy nikt zapewne jeszcze nie zdawał sobie sprawy, że na nast ępne obchody tego świ ęta w wolnej Polsce trzeba b ędzie czeka ć kilkadziesi ąt lat.

Ku czci Marszałka i Prezydenta RP Dniami, które w okresie II Rzeczpospolitej zawsze były w szkole obchodzone bardzo uroczy ście były imieniny Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego, a po jego śmierci – rocznice zgonu. W dniu tym (najcz ęś ciej 19 marca) miały miejsce uroczyste poranki, akademie i wieczornice organizowane w szkole. Brali w nich udział uczniowie, Koło Młodzie ży i młodzie ż z „przysposobienia wojskowego” (Zwi ązku Strzeleckiego). 19 marca 1933 roku „ (…) odbyła si ę w remizie stra żackiej akademja o nast ępuj ącym programie: dzieci od śpiewały hymn „Jeszcze Polska nie zgin ęła”, kierownik szkoły przemówił o dzisiejszej uroczysto ści, młodsze dzieci powiedziały kilka wierszy okoliczno ściowych, a nast ępnie zostały odegrane obrazy sceniczne: 1. Na Imieniny Marszałka, 2. O legjonach, 3. Półpo ście, 4. Kłótnia miesi ęcy.” W 1935 roku z powy ższej okazji zorganizowano uroczysto ść w szkole wspólnie z Kołem Młodzie ży, które przygotowali pp. Tadeusz Ptasi ński i Reda z Chy żyn. W niecałe dwa miesi ące pó źniej: „13 maja w szkole ju ż przed lekcjami rozeszła si ę wie ść żałobna o śmierci Pana Marszałka. Przyniosły j ą dzieci do szkoły i rozpowiedziały sobie, bo wiedziały dnia poprzedniego przez radjo.

279 AAN, Akta MWRiOP, sygn. 151 s. 63. 280 Ks. Antosiewicz S.: Kaplica Wielgoleska , Mi ńsk Maz, 1934, ss.16; tak że: Zeszyty Historyczne Latowicza, vol. I (2), 1999, s.41.

-90 - Kierownictwo Szkoły zarz ądziło: dn. 13/V przed lekcjami wywieszono chor ągiew narodow ą okryt ą kirem, 2) zawiadomi ć dzieci o śmierci Pana Marszałka, 3) ka żdą lekcj ę rozpoczyna ć jednominutow ą cisz ą (przez tydzie ń), aby dzieci pami ętały o tej żałobnej chwili w Polsce. Dn. 16/V brały udział dzieci w żałobnem nabo żeństwie w Latowiczu”. [KSW 1, ss.27-28]. Marszałka nie było, ale dzie ń imienin (19 marca) ci ągle obchodzono uroczy ście. 1936r. – „w powadze i skupieniu zebrały si ę dzieci w klasie, portret pana Marszałka był okryty żałob ą. przeprowadzono rozmówk ę o życiu pana Marszałka, jego wielkiej miłości do kraju i dzieci” 1937r.: „Rocznica śmierci Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego. W nastroju pozwanym obchodziła szkoła miejscowa II rocznic ę śmierci I Marszałka Polski. Rano udały si ę dzieci ze swoimi wychowawcami na nabo żeństwo żałobne do Latowicza, a wieczorem na placu szkolnym i przy pal ącym si ę ognisku usłyszały odczytane „rozkazy” Marszałka i uczciły pami ęć Jego zachowaniem 3 minutowej ciszy. Na ko ńcu od śpiewały pie śń – „To nieprawda, że Ciebie ju ż nie ma”. 1938r.: - „udział w nabo żeństwie ko ścielnym, a wieczorem uroczysta akademia na placu szkolnym”. W 1939 roku były ju ż tylko pogadanki w ka żdej klasie. Kraj żył innymi, wa żniejszymi wydarzeniami ni ż świ ętowanie „Imienin Marszałka ”. Uroczysto ści po świ ęconych Prezydentowi II RP Ignacemu Mo ścickiemu oraz „Drugiemu Marszałkowi” E. Rydzowi-Śmigłemu było mniej i były mniej uroczyste. Pierwsza wzmianka o obchodach dotyczy 1935 roku, cho ć wcze śniej (1932r.) na pocz ątku lutego odgrywane były „komedyjki”, ale przygotowywali je członkowie przysposobienia wojskowego i były to imprezy dochodowe. 1 lutego 1936 roku z okazji imienin Prezydenta dzieci od śpiewały hymn pa ństwowy, poczym kier. szkoły zapoznał je „z życiem i czynami p. Prezydenta” a uczniowie życzyli zdrowia i długich lat życia „czcigodnemu Solenizantowi”. Cało ści dopełniły deklamacje i piosenki. Podobnie uroczysto ść przebiegała i w rok pó źniej. W 1938 roku w uroczysto ści wzi ęły udział tylko starsze klasy.

Powy ższe działania spełniały przede wszystkim jeden cel; uczyły szacunku dla ludzi zasłu żonych i pełni ących najwy ższe urz ędy pa ństwowe, jednoczyły wokół nich społecze ństwo, cho ć po średnio słu żyły tak że budowie zr ębów ich kultu. Z innych uroczysto ści w kronice odnotowano tylko obchody rocznicy Powstania Listopadowego. 29 listopada 1932 roku dzieci zebrały si ę wieczorem w szkole, od śpiewały hymn pa ństwowy i „Krakusy ”. Stosown ą pogadank ę wygłosił kierownik szkoły, nast ępnie wiersze „ Na Belweder”, „Pod Grochowem ” i „Olszynka” recytowały uczennice klasy V – H. Borówek i J. Pajda. Cało ść zamkni ęto „obrazkiem scenicznym” z czasów powstania. Udział wzi ęli uczniowie; J. Braułówna (kl. V), W. Adamcówna (kl. IV), I. Pielasa (kl. V) i T. Grzenda (kl. IV). Rozpocz ęcie i zako ńczenie roku szkolnego Szkoła w Wielgolesie, podobnie jak inne, ka żdy rok szkolny rozpoczynała nabo żeństwem w ko ściele parafialnym w Latowiczu. Rozpocz ęcie i zako ńczenie roku szkolnego (zgodnie z zarz ądzeniami) powinno odbywa ć si ę w formie uroczystej i podniosłej. Nabo żeństwa inauguracyjne miały miejsce w ostatniej dekadzie sierpnia, najwcze śniej – w 1934 roku – 20 sierpnia. Dzieci zbierały si ę przy szkole i ustawione parami szły pod opiek ą nauczyciela do ko ścioła. Innych, dodatkowych uroczysto ści rozpocz ęcia roku szkolnego nie organizowano.

-91 - Inaczej rzecz si ę miała z zako ńczeniem roku szkolnego. Podobnie jak na rozpocz ęcie tak i na zako ńczenie dzieci szły z nauczycielem do ko ścioła. Wyj ście miało miejsce w godzinach przedpołudniowych. Po powrocie do szkoły nast ępowało rozdanie świadectw, któremu towarzyszyły recytacje, śpiewy, a czasami okazała uroczysto ść z udziałem rodziców uczniów i mieszka ńców wioski. Jako, że jedno z zako ńcze ń roku szkolnego do ść szczegółowo zostało przedstawione w kronice szkoły przenie śmy si ę na kilka chwil do tamtego dnia, 29 czerwca 1932 roku. „Dnia tego dzieci z IV i V oddz. odegrały dwukrotnie komedyjk ę pt. „Krzywda Nagrodzona”. Przedstawienie odbyło si ę w remizie stra ży po żarnej. Pierwszy raz grano dla dzieci o godz. 13 ½ za ś drugi raz dla dorosłych o godz. 17½ . Na przedstawienie popołudniowe przybyli p.p. Wyle żyńscy, Nauczycielstwo z Latowicza oraz rodzice dzieci szkolnych. Uroczysto ść rozpocz ęto hymnem „Jeszcze Polska nie zgin ęła”, od śpiewanym prze dzieci z IV i V oddz. Nast ępnie w krótkich słowach p. Do ńcowi Wiktor p.o. Kierownika Szkoły zapoznał zebranych z życiem i prac ą w szkole oraz jej wynikami, poczem przemawiał p. Wyle żyński Prezes Dozoru Szkolnego, który mówi ąc do zebranych podkre ślał znaczenie szkoły polskiej i nauki dla ka żdego obywatela, która jest jednym z czynników niezbędnych w życiu wielkiej i pot ęż nej Polski. Poczem p. Wyle żyński rozdał dzieciom świadectwa. W cz ęś ci drugiej uroczysto ści dzieci odegrały komedyjk ę p.t. „Krzywda nagrodzona” Udział brały: M. Lipi ńska ucz V oddz. jako Wojciechowa J. Chojecka Zo śka jej córka S. Wo źniak Walek jej syn H. Grz ęda Stasiek pastuszek G. Oszkielówna ucz. IV oddz. sąsiadka K. Gajowniczkówna nauczycielka B. Śledziówka komornica matka Sta śka S. Bielakówna, J. Nalazkówna dzieci ze wsi H. Gielówna ucz. IV oddz. H. Pielasówna, G. Kaczorkówna, S. Reda, S. Brali ński, W. Dyczewski – mazurzy I. Świeczka ucz. IV oddz. Żydek S. Kluczek Szymek Z. Lipi ński ucz. V oddz. Bartosz Z. Sindalska gosposia T. Adamiec ucz. IV oddz. Marcin i sierota A. Zalewska ucz. V oddz. przekupka J. Pielasa piekarz I Z. Parol ucz. IV oddz. piekarz II T. Grz ęda ucz. IV oddz. szewczyk

H. Borówkówna ucz. V oddz., J. Braułówna ucz. IV oddz., J. Chojecka ucz. V oddz., I. Brali ński ucz. IV oddz., Z. Duszczyk ucz. V oddz., S. Wo źniak „krakowiacy” S. Cholewi ński, ucz. V oddz., M. Ptasi ński ucz. I oddz. muzykanci. Wst ęp dla dorosłych po 20 gr., dla dzieci po 5 gr. niezamo żne dzieci bezpłatnie. Ze sprzeda ży biletów zebrano 21 zł 65 gr., z programów 3 zł 90 gr. Razem 25 zł. 55 gr.”

-92 -

W taki to sposób poł ączono pi ękne i przyjemne z po żytecznym. Pieni ądze zarobione w powy ższy sposób przeznaczano cz ęsto na ksi ąż ki do szkolnej biblioteki. Tym razem zakupiono 12 ksi ąż ek, zapisano je i dzi ęki temu wiemy, że na koniec roku szk. 1931/32 było ich w szkolnej bibliotece 167. Za uzyskany przy hurtowym zakupie rabat wystarczyło jeszcze na cukierki dla dzieci. Sprawy dodatkowych imprez szkolnych, apeli i pogadanek, znalazły odbicie w dora źnie wydawanych rozporz ądzeniach i okólnikach. 281 Uroczysto ściami, które w Wielgolesie traktowano przez cały czas w sposób szczególny były doroczne choinki szkolne. Dziatwa wspominała je zawsze najdłu żej i bardzo miło. Były ciastka, cukierki, był Mikołaj i „pota ńcówki”. Ale nade wszystko były przedstawienia, śpiewy, recytacje. Choinki odbywały si ę w pierwszy lub drugi dzie ń świ ąt Bo żego Narodzenia. W 1937 roku była 22 grudnia, a w 1939 – 15 stycznia. Zapraszano na nie pp. Wyle żyńskich, wójta, ksi ęż y, p. Waksemburga – kierownika szkoły w Latowiczu, miejscowych urz ędników oraz rodziców. Odwołajmy si ę znów do zapisu w kronice (1932r.) cho ćby po to, aby przywoła ć ówczesnych szkolnych aktorów, którzy przecie ż niejedn ą sztuk ę odegrali i zasługuj ą na to, żeby tutaj si ę znale źć „Dnia 17 stycznia odbyło si ę w szkole przedstawienie zorganizowane przez nauczyciela Do ńcowa Wiktora przy udziale dzieci z IV i V oddz.; nauczyciel Wzorek Bolesław zaj ął si ę sprzeda żą biletów wej ściowych, loteri ą na cukierki i czekoladki. W dniu tym grano dwa razy; o 1 po połud. dla dzieci, a o 3:30 dla starszych. Na przedstawieniu byli obecni p.p. Wyle żyńscy, ksi ądz proboszcz Antosiewicz z ksi ędzem wikarym, kierownik szkoly w Latowiczu p. Waksemberg i kilka innych osób z po śród inteligencji oraz rodzice. Program był nast ępuj ący: 1. Cygan i baba – deklamowała Pielasówna Helena ucz. IV oddz. 2. O Królu Janie III-cim – deklamował Cholewi ński Stanisław ucz. V oddz. 3. Inscenizacja pie śni Moniuszki „Prz ąś niczki” – brały udział Borówkówna Helena, Gajowniczkówna Kazia, Chojecka Irka, Zalewska Andzia, Lipi ńska Marjanna, Zwierzówna Genia, Siudak Zofja, Żaczkowna Stanisława i Brali ński Ignacy. 4. „Sierotka” – deklamowała Zalewska Andzia, 5. Basia – obrazek sceniczny przy udziale wy żej wymienionych dzieci, a tak że skrzypka Cholewi ńskiego, Żyda na b ębnie Lipi ńskiego Zygmunta, Świeczki Ignacego (który tak że rysował afisze), Duszczyka Zygmunta, Grz ędy Henryka, Wo źniaka Stanisława. Dochód ze sprzedanych biletów wyniósł 15zł 50 gr. Bilety wej ściowe dla dzieci po 5 gr, dla starszych 20 gr. od osoby. [w tym miejscu znajduje si ę szczegółowy spis wydatków] Pieni ądze te po zło żeniu sprawozdania dzieciom postanowiła klasa przeznaczy ć na bibliotek ę szkoln ą. A teraz co my ślą i pisz ą dzieci o przedstawieniu:

281 Dz. Urz. MWRiOP, 1925r., nr 5, poz.52, ok. w sprawie świ ęta sportowego młodzie ży szkolnej.; Dz.Urz. MWRiOP, 1929r., nr 6, poz. 87, ok. w sprawie udziału szkół w świ ętach wychowania fizycznego i przysposobienia wojskowego.; Dz.Urz. MWRiO,. 1924r., nr 3, poz.26, ok. w sprawie uczczenia pami ęci Tomasza Woodrowa Wilsona.; Dz. Urz. MWRiOP, 1925, nr 9, poz. 95 i Dz.U. MWRiOP, 1926r., nr 14, poz.192, ok. w sprawie Dnia Oszcz ędno ści.; Dz.U. MWRiOP, 1929r., nr 10, poz.139, ok. w sprawie obchodu 150 rocznicy śmierci Kazimierza Pułaskiego.; Dz.U.MWRiOP, 1926r., nr 6, poz.47, ok. w sprawie 150-lecia niepodległo ści Stanów Zjednoczonych.

-93 - Wypracowanie Nr 7 Co mi się podobało lub nie na przedstawieniu szkolnym, dlaczego i co chciałbym aby jeszcze było. Od samego rana myślałem o przedstawieniu. Gdy przyszedłem do szkoły pan podał mi bilety, założyłem czapkę, na której było napisane „loteria cukierków” i sprzedawałem bilety po dwa grosze; kto kupił bilety to dostawał cukierki. Cukierki bardzo szybko wychodziły, każdy cieszył się, że dostaje cukierki za bilet co dał 2 gr. to za niego dostaje cukierek. Później było przedstawienie; jak pan dał dzwonek to kurtyny były rozwinięte, a dziewczynki mruczały prząśniczkę, a później zaśpiewały, zatańczyli razem krakowiaka, na końcu Mosiek zatańczył i grał na bębnie. Najwięcej było śmiechu z Mośka jak on tańczył i grał na bębnie. Jeszcze chcielibyśmy aby było przedstawienie w szkole. Napisał Ludwik Parol ucz. IV oddz .

Na drug ą niedziel ę po przedstawieniu t.j. dn. 23 stycznia p. Do ńców urz ądził dla dzieci-aktorów herbatk ę składkow ą. Dzieci ta ńczyły, urz ądzono szereg gier i zabaw, a w mi ędzyczasie dziewczynki-gospodynie przygotowały przyjęcie. Na zabaw ę przybyły dzieci p. Wyle żyńskiego i wszystkie dzieci bawiły si ę wspólnie. Pan Wyle żyński przysłał dla dzieci karmelków, które im rozdano. Co my ślą i pisz ą dzieci o herbatce? Gdyśmy przyjechali do szkoły wypiliśmy herbatę. Po herbacie Pan bawił się w „karczma się pali”, „ślepą babkę”, i w „mnicha”. Najwięcej z gier podobała mi się „Ślepa babka”. Później tańczyliśmy muzykantów było dwóch Cholewiński i Lipiński z V oddz.: jeden grał na skrzypcach a drugi na bębenku. Po wytańczeniu się poszliśmy do domu. Napisał Ludomir Wyleżyński.”

W 1937 roku w choince wzi ęło udział ponad 200 osób, a najbardziej si ę podobały ta ńce dzieci w krakowskich strojach. Mo że nie najwi ększ ą, ale jedn ą z najwa żniejszych uroczysto ści dla przedwojennej szkoły okazała si ę choinka w 1933 roku. Przybyła na ni ą Aura Wyle żyńska – pisarka. W efekcie dzieci w całej Polsce mogły w kilka tygodni pó źniej przeczyta ć w „Płomyczku” o Wielgolesie, a przede wszystkim o uczniach naszej szkoły. 282 Teatrzyki, scenki i komedyjki cieszyły si ę szerokim wzi ęciem. Organizowały je OSP, szkoła, Koło Młodzie ży, oddział PW przeznaczaj ąc zarobione pieni ądze (przewa żnie było to ok. 20 zł) np. na umundurowanie. Jedna jeszcze uroczysto ść w Wielgolesie była równie popularna jak choinka, i miała szerszy, bo gminny zasi ęg. Było to „ Świ ęto Pie śni”. Oto jak przebiegało w 1931 roku:

„Dnia 14/VI staraniem nauczycielstwa ze szkół Borówek, Starogród i Wielgolas urz ądzono „ Świ ęto Pie śni”. Udział brały nast ępuj ące szkoły: Borówek, Starogród i Wielgolas. Uroczysto ść odbyła si ę na placu szkolnym przy szosie. Miejsce to przystrojono chor ągiewkami i zieleni ą. Dla go ści dzieci przyniosły ławki i krzesła. Obecni byli ludzie z Wielgolas i okolicznych wsi jak równie ż przybyli Inspektor Szkolny p. Szydłowski, p.p. Wyle żyńscy, ks. Proboszcz Antosiewicz, Nauczycielstwo z Latowicza i kilka osób inteligencji z Latowicza. Uroczysto ść otworzył p. Do ńcow naucz. z Wielgolasu, prezes komitetu, witaj ąc go ści, a nast ępnie przemawiał p. Piwowarczyk wyja śniaj ąc znaczenie pie śni. Po przemówieniu wszystkie trzy szkoły od śpiewały chóralnie pod batut ą nauczycielki ze Starogrodu p. Kułynycz Eufrozyny „Jeszcze Polska”, „Rota”, Szczygiełeczek”, „Skowronek”, i „Chłopek ci ja, chłopek”. Potem produkowały si ę poszczególne szkoły ze swemi pie śniami. Szkoła wielgoleska śpiewała pod batut ą naucz.

282 „Płomyczek” nr 22 z dn. 31 stycznia 1934r.

-94 - Wzorka Bolesława. Po cz ęś ci koncertowej odbyły si ę pokazowe lekcje gimnastyki I oddz. Prowadziła p. Nowakówna ze Starogrodu, II odz. p. Kułynycz, III oddz. p. Nowakówna, IV oddz. p. Do ńcow z Wielgolasu i V oddz. p. Piwowarczyk. Po gimnastyce p. Do ńcow ze swoimi dzie ćmi urz ądził bieg z chor ągiewkami. Chor ągiewk ę od zwyci ęzcy odebrał p. Szydłowski Inspektor Szkolny. Tak zako ńczono uroczysto ść . Wszyscy rozchodzili si ę do domu zadowoleni żywo komentuj ąc poszczególne fragmenty i podziwiaj ąc zr ęczno ść i poj ętno ść swych dzieci.” 283 W 1938 roku Świ ęto Pie śni obchodzono 19 czerwca. Gospodarzem była również szkoła w Wielgolesie, a udział wzi ęły wszystkie szkoły z gminy. „Uroczysto ść rozpocz ęła si ę nabo żeństwem odprawionym w miejscowej kapliczce przez ks. proboszcza Borkowskiego. Po czym wszystkie szkoły uroczystym pochodem wróciły do Wielgolasu, gdzie zatrzymały si ę koło remizy. Tu na boisku pi ęknie udekorowanym zieleni ą, chor ągwiami i kwiatami rozpocz ął si ę wyst ęp poszczególnych szkół. Program uroczysto ści był bardzo obfity i entuzjastycznie przyj ęty przez zgromadzon ą publiczno ść .” [KSW 1, s. 36] Takich spotka ń i rozrywek dzieci nie miały wówczas wiele. Okazjami do spotkania z rówie śnikami z s ąsiednich szkół bywały tylko uroczysto ści religijne, niedzielne msze i… poniedziałkowe targi w Latowiczu. „Pota ńcówki” te ż niecz ęsto si ę zdarzały, a udział w zabawach publicznych był wzbroniony. Zabawy mogły by ć organizowane tylko w szkole lub w domu pod opiek ą rodziców. Musiały by ć spełnione okre ślone warunki. W szkole mogły by ć urz ądzane jako jeszcze jeden środek wychowawczy, mniej wa żny i tylko tam, gdzie szkoła rozwijała żyw ą i ró żnorodn ą działalno ść pozalekcyjn ą. Mogły si ę odbywa ć tylko w przeddzie ń dnia wolnego i pod opiek ą dyrektora lub nauczycieli, a powrót dzieci do domu powinien si ę odbywa ć pod opiek ą dorosłych. 284

Wycieczki Edukacyjnej i wychowawczej roli wycieczek trudno nie docenia ć. To wycieczki, imprezy plenerowe pozwalaj ą do świadczy ć tego, o czym si ę czyta, stwarzaj ą wspaniałe sytuacje wychowawcze. Nie wszystko da si ę osi ągn ąć w murach szkolnych, w czterech ścianach szkolnej klasy. Wychowanie patriotyczne, obywatelskie, estetyczne, zdrowotne, integracj ę zespołu uczniowskiego rzadko kiedy udaje si ę w tak pełny sposób zrealizowa ć jak podczas wyjazdów. One wła śnie nadaj ą szkolnemu kształceniu „ludzk ą twarz”. Dbano o to w przedwojennej szkole chyba bardziej niż dzi ś. Nawet program (przyroda) był tak zbudowany, żeby dzieci przyrod ę mogły poznawa ć bezpo średnio z ni ą obcuj ąc, cho ć przecie ż na co dzie ń miały po temu i tak znacznie wi ęcej sposobno ści ni ż dzi ś. Od 1933 roku w szkole corocznie organizowane były wycieczki. Głównym ich celem było zwiedzanie zabytków, poznawanie stolicy. W pierwszej wzi ęło udział zaledwie 10 uczniów, ale ju ż w dwa lata pó źniej – 30. Miesi ącem wycieczek był czerwiec. W 1936 roku na wycieczk ę wyjechało 19 dzieci, a w 1938 odbyła si ę pierwsza wycieczka do Stoczka. Wyjazd zwi ązany był z 20 rocznic ą odzyskania niepodległo ści. Dzieci zwiedziły miejsce bitwy Powstania Listopadowego, ko ściół, szkoł ę, tartak i udały si ę pod pomnik peowiaka z Chy żyn – Ignacego Brali ńskiego, który poległ w Stoczku 11 listopada 1918 roku

283 KSW 1, ss.12-13. Ostatnie zdania tekstu przynosz ą informacj ę o pierwszych zawodach sportowych w szkole i dyscyplinie „biegu z chor ągiewkami”. Szkoda, że nie uwieczniono nazwiska pierwszego zwyci ęzcy tych zawodów 284 Dz. Urz. MWRiOP. 1927r., nr 1, poz.18, ok. w sprawie zabaw tanecznych młodzie ży szkolnej.

-95 - Wyjazdy do Warszawy były okazj ą do bli ższego poznania uczniów z s ąsiednich szkół. Z jednej szkoły trudno było zebra ć odpowiednio liczn ą grup ę osób. Żeby był komplet doł ączano dzieci ze szkół w Transborze i D ębem. Tab. 10. Wycieczki szkolne w l. 1933-1939. Lp Trasa Data l. uczestn. Opiekun/uwagi 1 Warszawa 7 VI 1933 10 W. Do ńcow 2 Warszawa 9 VI 1934 15 W. Do ńcow 3 Warszawa 29 V 1935 30 W. Do ńcow, B. Wzorek 4 Warszawa 13 VI 1936 19 W. Do ńcow/ 5 Warszawa 17 VI 1937 ? W. Zwoli ńska. 6 Stoczek Łuk. 8 VI 1938 Kl. V-VI W. Zwoli ńska, /furmankami/ 7 Warszawa 17 VI 1938 ? W. Zwoli ńska, Cz. Sasimowski 8. Warszawa 16 VI 1939 ? ? (z Transborem i D ębem)

Ostatnia wycieczka do stolicy miała miejsce 16 czerwca 1939 roku. Uczniowie z Wielgolasu nie stanowili chyba zbyt du żej grupy, gdy ż „dla kompletu” doł ączono szkoły w Transborze i D ębem Małym. Wycieczka ta oprócz funkcji poznawczej miała wyra źnie zarysowany cel wychowawczo-patriotyczny. Dzieci zwiedziły wówczas Belweder, Zamek, Muzeum Wojskowe i Grób Nieznanego Żołnierza. 285 Dla wielu uczniów, o ile nie dla wszystkich, był to pierwszy i ostatni widok przedwojennej Warszawy, ale pewnie żadne z nich w tamtym dniu nie zdawało sobie z tego sprawy, że na tak ą stolic ę patrzy ostatni raz. Trudno tu o jakikolwiek komentarz, zreszt ą – po co? Przeczytajmy ostatni ą stron ę pisanej przed wojn ą kroniki Publicznej Szkoły Powszechnej II stopnia w Wielgolesie.

„W marcu 1939r. zawisła nad Polsk ą gro źba wojny. Niemcy po zaj ęciu Czech i Kłajpedy wyst ąpiły z żą daniem zwrotu Gda ńska i przeprowadzenia autostrady przez woj. pomorskie dla poł ączenia si ę z Prusami Wschodnimi. Polska na żą dania te odpowiedziała częś ciow ą mobilizacj ą i mocno podkre śliła, że od Bałtyku odsun ąć si ę nie da. A dla wzmocnienia obronno ści pa ństwa, Rz ąd Polski rozpisał Po życzk ę na cele Obrony Przeciwlotniczej. Na apel Rz ądu pospieszyło całe społecze ństwo, składaj ące ofiary w złocie, bi żuterii, lub te ż wykupuj ące masowo obligacje Po życzki Obrony Przeciwlotniczej. A i dzieci szkolne nie zostały w tyle. I one cał ą dusz ą pragn ęły pomóc Ojczy źnie znajduj ącej si ę w niebezpiecze ństwie. Przeprowadziły mi ędzy sob ą zbiórk ę pieni ędzy i zebran ą sum ę 137 zł 43 gr. przesłały wraz listem zamieszczonym na drugiej stronie na Fundusz Obrony Narodowej.

285 KSDM., s. 20.

-96 -

Kochany Panie Marszałku! Dowiedzieliśmy się od naszych Wychowawców w szkole, że Polska znajduje się w niebezpieczeństwie. Że nad naszą Ojczyzną nadciągają groźne chmury z zachodu. Rząd Polski ogłosił Pożyczkę Przeciwlotniczą, ażeby umocnić swoje siły zbrojne na ziemi i w powietrzu. Wiemy, że Polacy składają pieniądze na budowę nowych samolotów. I my, dzieci szkolne w Wielgolesie też postanowiliśmy przyjść Ojczyźnie z pomocą. Bo kochamy Polskę, te lasy i łąki zielone zroszone krwią powstańców. Kochamy nasze morze, po którym płyną polskie okręty na szeroki świat. Pamiętamy, ile trudu i znoju poniósł Pierwszy Marszałek Polski Józef Piłsudski, ażeby wywalczyć nam wolność. Ile łez wylały nasze matki, kiedy nie mogły doczekać się powrotu swoich synów z wojny. I szkoda byłoby nam, gdyby nieprzyjaciel wszedł na naszą ziemię i deptał mogiły nieznanych żołnierzy wszędzie po Polsce rozsiane. Wierzymy w Ciebie Marszałku, ze nie dopuścisz wroga na ziemię naszą, bo jesteś silny, a my Ci przyjdziemy z pomocą. Ufamy, że najmniejszego kawałka naszej ziemi, ani jednego miasta, ani jednej wioski nie dasz Niemcom. Na zebraniach klasowych postanowiliśmy złożyć się po 20 groszy na F.O.N. ale niektóre dzieci naszej szkoły dawały nawet po 5 zł. W ten sposób zebraliśmy 86 zł 43 gr. Spółdzielnia Uczniowska ofiarowała 51 zł razem mamy 137 zł 43 gr. I te pieniądze dajemy na dozbrojenie Polski. wiemy, że to jest bardzo mało, ale już więcej nie mamy. Przyrzekamy Ci Marszałku, że kiedy dorośniemy, to wszyscy będziemy bronić Polski, jeżeli będzie potrzeba. Teraz możemy się tylko dla Polski uczyć. Życzymy Ci Marszałku dużo zdrowia. Tadeusz Adamiec Uczeń VI klasy.

Fot. 2. Dom pp. Ptasi ńskich (od strony północnej). W widocznej na fot. częś ci mie ściła si ę szkoła w okresie mi ędzywojennym.

-97 -

V. Po żogi czas

Niebezpiecze ństwo, które zawisło nad Rzeczpospolit ą ł ączyło Naród wokół prezydenta, wokół Naczelnego Wodza. Wyzwoliło ogromn ą ofiarno ść. „Wychowanie obywatelskie” dominuj ące w szkolnictwie lat 30-tych zaowocowało poczuciem patriotyzmu, obowi ązku i wiar ą w pot ęgę Ojczyzny. Wrze śniowa weryfikacja była dla tej „pot ęgi” okrutna, ale bohaterstwo polskich żołnierzy, wola walki i po świ ęcenie nie miały sobie równych. Wielu z tych, którzy we wrze śniu 1939 roku mieli zasi ąść w ławkach jako uczniowie starszych klas „zd ąż yło” jeszcze wzi ąć udział z karabinem w r ęce w wojnie, która im te ławy zamkn ęła.

1. Szkolnictwo w Generalnym Gubernatorstwie

Wrzesie ń 1939 roku dla Polski stał si ę miesi ącem tragicznym. Mimo ogromnego po świ ęcenia, bohaterstwa żołnierzy, cywilów, mimo cierpie ń i tysi ęcy ofiar musieli śmy uzna ć przewag ę faszystowskich Niemiec. Musieli śmy ulec silniejszej, dobrze wyszkolonej, a przede wszystkim lepiej uzbrojonej armii naje źdźców. Nie oznaczało to zgody na ich rz ądy nad nami, na ich „porz ądek”, cho ć Europa patrzyła na to oboj ętnie i gotowa była na nast ępne ust ępstwa na rzecz Hitlera – tym razem naszym kosztem. Po wbiciu nam w dniu 17 wrze śnia „no ża w plecy” przez ZSRR – postawa naszych zachodnich sprzymierze ńców była de facto zgod ą na IV rozbiór Polski. Wielgolas i okolice znalazły si ę pod okupacj ą niemieck ą. Pierwsze bomby spadły na Latowicz ju ż 8 wrze śnia. 286 W dniu 17 wrze śnia w Latowiczu i okolicach pojawili si ę Niemcy. Nastały mroczne dni dla polskiej o światy, dla szkolnictwa. Jako naród przyszłych „półniewolników” mieli śmy posi ąść tylko niezb ędne umiej ętno ści – oprócz zupełnych podstaw wiedzy – umiej ętno ści praktyczne, które pozwoliłyby na efektywn ą prac ę fizyczn ą dla „rasy panów”. Pocz ątkowo nowe władze o światowe dopuszczały mo żliwo ść nauczania z przedwojennych podr ęczników i według wcze śniej obowi ązuj ących programów, o czym poinformował zast ępca Schulrata dr W. Ściebora, 287 na konferencji kierowników szkół powszechnych z powiatu mi ńskiego. Sytuacja zmieniła si ę w styczniu 1940 roku, kiedy to okupanci za żą dali oddania do Inspektoratu Szkolnego w Mi ńsku Maz. wszystkich programów nauczania, podr ęczników, pomocy naukowych, a szczególnie map i okr ągłych piecz ęci z godłem Polski. 288 Rozpocz ął si ę niezwykle ci ęż ki, ale i chlubny zarazem okres w dziejach polskiej szkoły. T ą chlub ą byli ci nauczyciele, którzy z nara żeniem życia uczyli zakazanej przez okupanta historii i geografii oraz literatury polskiej, organizowali tajne nauczanie nie

286 Gajowniczek Z.T.: Dzieje Latowicza. Dz. cyt., s.201. Z. Piłatkowski, T. Wójcik w artykule Z dziejów Parafii i Sanktuarium Maryjnego w Wielgolesie [RMM, z. 5, 1999, s. 149] wymieniaj ą jako dzie ń bombardowania Latowicza i Wielgolasu 9 wrze śnia. 287 Działalno ść Tajnej Organizacji Nauczycielskiej na terenie obecnego województwa siedleckiego w latach 1939-1944, ZNP OKH, Siedlce 1992, s. 124 . Dr Władysław Ściebora przed wybuchem wojny był Inspektorem Szkolnym w Mi ńsku Maz., po wybuchu wojny zast ępc ą radcy szkolnego – Schulrata. Jednocze śnie wszedł w skład Centralnej Pi ątki Tajnej Organizacji Nauczycielskiej, a w powiecie mi ńskim – Centranej Trójki TON (obok Jana Łup ńskiego i Karola Kurpiewskiego). 288 Wójcik T., Wójcik W.: „Tajne nauczanie w Mi ńsku Maz. i powiecie w l. 1939-1944” [w:] RMM, 1994, z. 2, s. 157, 159.(pismo starosty mi ńskiego Bittricha z 25.I.1940r.)

-98 - tylko na poziomie szkół podstawowych ale tak że średnich i wy ższych. Wiedzieli, że po ogromnych stratach materialnych i ludzkich, które przyniosła wojna, kiedy Polska znów będzie wolna musi mie ć wykształcone kadry specjalistów we wszystkich dziedzinach. Zdawali sobie te ż spraw ę, że ucz ąc tego co polskie uczyli prawdy, patriotyzmu i tym samym umo żliwiali trwanie, i przetrwanie polsko ści, gdy ż trudno było przewidzie ć na jak długo zawisła nad Polsk ą noc okupacji, zniewolenia, a dzi ś ju ż wiemy, że pod pewnymi wzgl ędami była to noc bardzo długa, bo 50-letnia. Nie sposób te ż nie wspomnie ć o uczniach, którzy tak samo zagro żeni decydowali si ę w tym edukacyjnym procesie wówczas uczestniczy ć. W powiecie mi ńskim dzi ęki działalno ści TON i wielu nauczycieli-patriotów tajne nauczanie było prowadzone na szerok ą skal ę. Istniało prawie w ka żdej miejscowo ści, w której przed wojn ą była szkoła powszechna, przyjmuj ąc mniej lub bardziej zorganizowane formy. W s ąsiednich Chy żynach i Transborze tajne nauczanie przybrało formy instytucjonalne – prócz pracuj ącej na „ Sterach” szkoły powszechnej w obu miejscowo ściach istniała szkoła tajna o klasach I-VI i tajne gimnazjum, w którym prowadzili zaj ęcia nauczyciele szkół mi ńskich m.in. J. Stabi ński i J. Szajkowska- Chró ścielewska. Okres wojenny w szkolnictwie jest trudny dla historyka z tej racji, że dokumentów obrazuj ących działalno ść szkół zachowało si ę bardzo mało, albo zupełnie ich brak. We wst ępie do pracy „Niezwyci ęż ona szkoła” M. Milewski pisze: „ Czasy okupacji nie sprzyjały zbieraniu dokumentów ilustruj ących prac ę nauczyciela i młodzie ży. Ze wzgl ędów zrozumiałych ograniczano si ę do przechowywania tylko najniezb ędniejszych akt zarówno przez szkoły jak i ro żne komórki tajnych władz o światowych. Niestety, cały niemal dorobek archiwalny okr ęgu warszawskiego uległ zniszczeniu w czasie Powstania Warszawskiego” 289 Pełniejszy obraz szkolnictwa w Wielgolesie w czasie wojny mo żna uzyska ć tylko na drodze żmudnych poszukiwa ń świadków-uczniów ówczesnych szkół – bo było ich dwie. Tutaj – bij ę si ę w piersi - zrobiłem niewiele. Nie byłem przygotowany na to, że pojawi ą si ę fakty, o których nawet mieszka ńcy Wielgolasu do obecnej chwili nie wiedzieli. Aby szerzej rzecz zbada ć trzeba przynajmniej kilku tygodni – tego czasu mi zabrakło. Dlatego ten rozdział nale ży traktowa ć jako szkic, zarys odr ębnej pracy obrazuj ącej dzieje szkoły w latach II wojny światowej. Pisana ju ż po wojnie (1956r.) przez Wiktora Kulm ę kronika szkoły w sposób bardzo lakoniczny wspomina lata wojny. A wówczas jeszcze mo żna było w pełni zrekonstruowa ć dzieje szkoły, natomiast dzi ś jest to sprawa o wiele trudniejsza, wymagaj ąca przeprowadzenia wielu wywiadów, a potem żmudnej pracy porównawczej. Źródeł pisanych z tego okresu pró żno by szuka ć, cho ć by ć mo że, że pojedyncze dokumenty drzemi ą w zaciszu strychów i rodzinnych pami ątek. Jest to jednak praca na długie miesi ące.

289 Niezwyci ęż ona szkoła. (Tajne nauczanie w czasie okupacji na terenie Okr. Szk. Warszawskiego) , S. Tynelski, T. Zygler (oprac.), wyd: Komisja weryfikacyjna dla legalizacji tajnego nauczania przy KOS Warszawskiego, Warszawa 1947, s.5.

-99 -

2. Warunki lokalowe, baza szkoły w Wielgolesie

Od wrze śnia 1939r. do wiosny 1940r. szkoła była nieczynna. Została zaj ęta przez Niemców. Podobny los spotkał wi ększo ść szkół w okolicy. W pałacu Wyle żyńskich stacjonował oddział żandarmerii maj ący za zadanie obron ę maj ątku przed bandami. Okupant „zadbał” o to, aby młodych Polaków kształcić tylko w zakresie dla nich przewidzianym. Tania siła robocza nie musiała posiada ć wykształcenia, wr ęcz nie powinna go mie ć, a naby ć tylko podstawowe umiej ętno ści konieczne do wła ściwego rozumienia polece ń i wykonywania pracy. W zwi ązku z tym ju ż w styczniu 1940 roku okupanci za żą dali oddania do Inspektoratu Szkolnego w Mi ńsku Maz. wszystkich programów nauczania, podr ęczników, pomocy naukowych, map i okr ągłych piecz ęci z godłem Polski. 290 Zakazane było (charakterystyczne dla władz okupacyjnych) nauczanie historii i geografii oraz ograniczenie j ęz. polskiego do ćwicze ń gramatycznych i ortograficznych z u życiem „ Sterów ”- specjalnie w tym celu wydawanych podr ęczników. 291 Nauka w Wielgolesie rozpocz ęła si ę ponownie w 1940 roku. Najpierw, do czasu opuszczenia izb lekcyjnych przez Niemców, dzieci musiały chodzi ć do Chy żyn. Tam lekcje odbywały si ę w drewnianej szopie słu żą cej za remiz ę stra żack ą. Pó źniej szkoła „wróciła” do Wielgolasu, do wynaj ętych pomieszcze ń w domu Romana Ptasi ńskiego 292 i Franciszka Kieliszczyka.

3. Nauczyciele i tajne nauczanie

Trudny w okresie okupacji był los nauczycieli. Co prawda mogli oni korzysta ć z opłat rodziców, które ustalono na poziomie 2-5 zł, ale były to opłaty dobrowolne. 293 Nauczyciele w Wielgolesie uprawiali ziemi ę szkoln ą, aby zapewni ć sobie w miar ę zno śne warunki życia. Kadra nauczycielska przez pierwsze lata wojny nie zmieniła si ę. Cz. Sasimowski był kierownikiem placówki, a ponadto pracowały panie Orłowska i Zwoli ńska. W 1941(?) roku w miejsce W. Zwoli ńskiej 294 przyszedł Kazimierz Zwierz . Szkoły średnie zostały przez Niemców zlikwidowane. Pozostawili Polakom tylko szkoły powszechne i zawodowe - rzemie ślnicze. W powiecie mi ńskim działały 93 szkoły powszechne. Nauka na poziomie średnim była mo żliwa tylko na tajnych kompletach. Z racji stacjonowania w Wielgolesie żandarmerii niemieckiej (w pałacu) i posterunku obserwacyjnego w Chy żynach, a tak że czasowo zorganizowanego tam getta – tajne nauczanie było bardzo utrudnione. Niemniej jednak w Wielgolesie zostały

290 Wójcik T., Wójcik W.: „Tajne nauczanie w Mi ńsku Maz. i powiecie w l. 1939-1944” (w:) „Rocznik Mi ńskomaz.”, Mi ńsk Maz. 1994, z. 2, s. 157, 159. (pismo starosty mińskiego Bittricha z 25.I.1940r.) 291 „Polakom nale ży zostawi ć tylko takie mo żliwo ści kształcenia si ę, które uka żą im cał ą beznadziejno ść ich poło żenia narodowego.’ [z przemówienia wygłoszonego 31.X.1939r. w Łodzi przez Hansa Franka do szefów dystryktów]. Cyt. za: Działalno ść TON na terenie obecnego woj. siedleckiego w l. 1939-1944, (opr. zb.) Okr ęgowa Komisja Historyczna ZNP w Siedlcach, Siedlce 1992, s. 15. 292 KSW s. 41. Z. Piłatkowski: Dzieje Szkoły w Wielgolesie” , mps, s.5 - wymienia Stanisława Ptasi ńskiego. 293 Ślusarczyk M.: Zarys działalno ści TON w powiecie mi ńskim… [w:] Działalno ść Tajnej Organizacji Nauczycielskiej na terenie obecnego województwa siedleckiego w latach 1939-1944, OKH ZNP, Siedlce 1992, s. 124. 294 W. Zwoli ńska praktycznie nie pracowała w szkole od 1940r. Nie pozwalały na to niemieckie przepisy dotycz ące żon pracuj ących m ęż ów.

-100 - zorganizowane tajne komplety na poziomie klas I-II gimnazjum. Nauk ę pobierało 15 uczniów. [patrz: tabela 11] Tajne komplety w wiosce były jednymi spo śród 13 rozlokowanych we wsiach powiatu mi ńskiego. Kształciło si ę na nich w sumie ok. 650 uczniów, z czego ok. 300 na wsi. W szkołach powszechnych natomiast prowadzono tzw. nauczanie okoliczno ściowe zakazanych przedmiotów. O nauczaniu tym mówiła instrukcji, któr ą tajne władze oświatowe rozprowadzały do szkół na terenie Okr ęgu Warszawskiego w 1940 r. Np. przy realizacji tematu ‘ryby’ z przyrody pojawiały si ę polskie rzeki, morza, niziny i ich podział. 295 Okólnik Kierownika O światowego, który ukazał si ę w połowie 1940r. przewidywał dla tajnych kompletów m.in. nauk ę w wymiarze 16-18 godzin tygodniowo i okre ślał liczb ę uczniów w jednej grupie na 5-8. 296

Tab. 11. Tajne nauczanie (gimnazja) w Wielgolesie i okolicach w r. szk. 1942/43. 297 Miejscowo ść Klasa Liczba Uczniów Kierownik uczniów razem kompletów Chł. Dz. Latowicz I 6 4 10 Jan Stabi ński II 3 - 3 Transbór- I 9 7 16 Stanisław i L. Chy żyny II 6 8 14 Lajborkowie Wielgolas I 3 5 8 Czesław II 4 3 7 Sasimowski Kuflew* II 5 - 5 Karol Kurpiewski III 1 - 1 * W Kuflewie działało tak że tajne liceum – 12 uczniów.

Uczniowie tajnych kompletów po zako ńczeniu nauki w danym roku szkolnym zdawali egzaminy przed Powiatow ą Komisj ą Weryfikacyjn ą i je śli werdykt był pomy ślny – otrzymywali promocj ę do nast ępnej klasy. W Wielgolesie „(…) odbywały si ę egzaminy dla kompletów tajnego nauczania z Chy żyn i Transboru. Czesław Sasimowski upowa żniony był do wydawania świadectw szkolnych z zakresy szkoły powszechnej. Uczniowie z Chy żyn, Transboru i Wielgolasu kontynuowali dalsz ą nauk ę w gimnazjum otwartym w Transborze w roku szkolnym 1944/45, którego dyrektorem był Jan Łupi ński”. 298 Bior ąc pod uwag ę, że w 1943 roku była w Wielgolesie II klasa tajnych kompletów gimnazjum ich powołanie odnie ść nale ży do 1942 roku. Do ko ńca wojny szkoł ą kierował Cz. Sasimowski, a po nim w r. szk. 1944/45 kierownictwo obj ął Kazimierz Zwierz. Świadcz ą o tym pierwsze podpisy K. Zwierza jako kierownika szkoły na świadectwach z 1945 roku. W okresie wojny szkoła nosiła „oficjaln ą” nazw ę „Publiczna Polska Szkoła Powszechna” [Öffentiche Publische Volksschule].

295 Niezwyci ęż ona szkoła..,. op. cit., s. 109. 296 Niezwyci ęż ona szkoła..., op. cit., s. 26. 297 Wójcik W. i T.: Tajne nauczanie... , op. cit. ss. 162-165. Tak że: Górska M. i Wójcik W.: By nie zgin ęła… TON i tajne nauczanie na terenie Mi ńska Maz. i powiatu, O ZNP i TPMM, Mi ńsk Maz. 2005, s. 52 298 M. Górska i W. Wójcik: By nie zgin ęła…, op. cit., s. 47.

-101 -

VI. „Budowanie szkoły” w PRL

W tym rozdziale czeka nas zetkni ęcie z zupełnie now ą rzeczywisto ści ą – rzeczywisto ści ą „Ludowej” od jej pocz ątków a ż po kres. Rzeczywisto ść ta dotkn ęła w jakim ś stopniu mnie i Ciebie Czytelniku. Masz obecnie (2007r.) kilkana ście lat i uwa żasz, że to nieprawda? Nie stajemy si ę innymi pod ka żdym wzgl ędem lud źmi po „odci ęciu p ępowiny”. Dopiero pokolenie, którego rodzice nie wychowali si ę w tamtych czasach, będzie mogło powiedzie ć: - PRL mnie nie dotyczy . Chciałbym, pisz ąc dalsze rozdziały, wyzby ć si ę do ko ńca wszelkich uczu ć, jakie żywi ę do „tamtych” lat – tak sentymentów, jak i nienawi ści, żalu, i... nie s ądz ę, żeby mi si ę to do ko ńca udało. (...) Jeszcze tylko wyja śnienie dotycz ące tytułu rozdziału. Dlaczego cudzysłów? Dlatego, że mam na my śli ogólne „budowanie” ka żdej polskiej szkoły od nowa; szkoły nowych ideałów, nowej filozofii, nowej moralno ści, aktywno ści. Z normalnym znaczeniem poj ęcia budowanie wszystko było w porz ądku. Mury rosły z cegieł układanych jak poprzednio, krokwie składano tak samo, tak samo tynki pokrywały ściany i heblowano deski na podłogi i meble. To zwykłe budowanie nie było najwa żniejszym celem władzy. Celem było „budowanie nowego społecze ństwa”, „budowanie ustroju sprawiedliwo ści społecznej”, „budowanie drugiej Polski”… Jak przebiegało ono w Wielgolesie? Zacznijmy od normalnego, zdrowego budowania, bo łatwiej je stre ścić. Było konkretne, okre ślone w czasie i w przestrzeni, posiadało konkretny, widoczny, a nie ukryty wymiar. (...)

1. Baza lokalowa, infrastruktura 1944-1989

Dla wielgoleskiej ziemi okupacja niemiecka zako ńczyła si ę z ko ńcem lipca 1944 roku. Trudno jednak mówi ć o pełni wolno ści, gdy ż do wiosny 1945 roku teren usiany był kwateruj ącymi po domach żołnierzami radzieckiego zaplecza frontu, który zatrzymał si ę na Wi śle. Liczne placówki NKWD miały za zadanie wyłapywa ć i rozprawia ć si ę z żołnierzami polskiego podziemia – AK. W Wielgolesie, tu ż za parkiem, urz ądzono polowe lotnisko. We wsi kwaterowało wielu żołnierzy - najwi ęcej w czworakach, z których wysiedlono mieszka ńców. Nowe władze przyst ąpiły do parcelacji maj ątku Wyle żyńskich. Pałac został przeznaczony na szkoł ę i mieszkania dla nauczycieli. Pocz ątkowe lata to okres walki o władz ę nad Polsk ą, to jeszcze Rzeczpospolita Polska, cho ć ju ż inna od II RP. Gruntowne zmiany zaszły po „zwyci ęskim” referendum (słynne 3 x tak ) w czerwcu 1946 roku i „wyborach” do Sejmu w styczniu 1947 roku. Straty, które szkolnictwo poniosło w czasie wojny oceniano na ok. 60%. Zostało zniszczonych ok. 4900 szkół powszechnych. Zgin ęło ponad 6 tys. nauczycieli. Organizacja sieci szkolnej w naszym regionie pocz ątkowo nie uległa zmianie. Szkoły funkcjonowały jak przed wojn ą. Niektóre z nich (np. w D ębem M.) u żywały nawet przedwojennych piecz ęci. W roku szk. 1945/46 nauczaniem powszechnym obj ęto 93,6% dzieci w wieku szkolnym, w trzy lata pó źniej prawie 97%. Istne obl ęż enie prze żywało szkolnictwo

-102 - zawodowe. Otwierano setki nowych szkół, w których pod koniec lat 40. uczyło si ę zawodu ok. 460 tys. młodzie ży. 299

Wielgolas pod wzgl ędem szkolnictwa z wojennej po żogi wyszedł w zasadzie bez wi ększych strat – nie licz ąc oczywi ście zaległo ści edukacyjnych spowodowanych bardzo ograniczonymi programami nauczania narzuconymi przez okupanta. Po opuszczeniu, w ostatnich dniach lipca 1944 roku, maj ątku przez rodzin ę Wyle żyńskich do pałacu przeniesiono szkoł ę. Warunki lokalowe uległy wi ęc radykalnej poprawie w stosunku do przedwojennych i wojennych. Pałac był w stosunkowo dobrym stanie, ale zanim wprowadzono tam uczniów, powinien zosta ć wyremontowany, przystosowany do potrzeb szkoły, zwłaszcza że budynek czekało intensywne użytkowanie przez około 300 uczniów. 300 Jedyną zmian ą były drobne przeróbki, gdy ż w pałacu urz ądzono tak że mieszkania dla nauczycieli, a i na posterunek milicji musiało si ę pomieszczenie znale źć . Pami ątk ą po wojnie były zamontowane w pałacowych oknach i drzwiach kraty. Szkoła posiadała wr ęcz wymarzone warunki do nauczania (w stosunku do wcze śniejszych). Pod jej opiek ą za przyczyn ą ówczesnego kierownika, którym był Roman Gryz, znalazł si ę cały park wraz ze stawem i niedu żym sadem. Przy pomocy uczniów park został ogrodzony żerdziami. Niestety, cz ęść mieszka ńców wychodz ąc z zało żenia, że skoro park nie został poddany parcelacji 301 a poprzedniego wła ściciela nie ma – jest niczyj. Żerdzie rozkradziono, 302 park stał si ę miejscem pozyskiwania drewna i wypasu bydła, trzody i ptactwa domowego. Roman Gryz wskutek wynikłego konfliktu zrezygnował z kierownictwa i pracy w Wielgolesie, i przeszedł do szkoły w Mrozach. Pałac spełniał funkcj ę szkolnego budynku wzgl ędnie dobrze do pocz ątku lat 50. Władze w dalszym ci ągu nie robiły nic, żeby utrzyma ć przynajmniej zno śny jego stan. Nie prowadzono żadnych remontów. Pomieszczenia nadal nie były przystosowane dla potrzeb szkoły, mimo że mijały kolejne lata. Podnoszenie stopnia organizacyjnego szkół w s ąsiednich miejscowo ściach spowodowało spadek liczby uczniów w Wielgolesie do ok. 200 na pocz ątku lat 50-tych, pó źniej nawet poni żej tej liczby. Pałac mógł wi ęc spełnia ć swoj ą funkcj ę. Nale żało tylko usun ąć niedogodno ści w postaci pomieszcze ń „przechodnich”. Ucze ń spó źniaj ąc si ę, lub chc ąc wyj ść z klasy, musiał przej ść przez inn ą. Przy całkowitym braku zainteresowania ze strony władz budynek niszczał. Niezbyt przychylnie nastawione było miejscowe społecze ństwo. Konflikty z kierownictwem tego dowodz ą. Pami ętajmy, że był to okres stalinowski. Ludzie nie mogli si ę pogodzi ć „czego to w tej szkole ucz ą”. Pami ętali przecie ż doskonale szkoł ę przedwojenn ą, nauczycieli, zostali ukształtowani przez inny system wychowawczy, inne warto ści. Trudno było im przełkn ąć „pigułk ę”, któr ą zalecały stalinowskie władze, a lokalni słu żalcy usiłowali „wdro żyć”.

299 Buszko J.: Historia Polski 1864-1948, PWN Warszawa, 1986, ss. 440-441. 300 Piłatkowski Z.: Dzieje szkoły…, op. cit., mps, s. 6. 301 Dekret PKWN o reformie rolnej, który ukazał si ę 6 wrze śnia 1944r. przewidywał na terenach przed wojn ą i wówczas nale żą cych do Polski parcelacj ę gospodarstw o powierzchni całkowitej ponad 100 ha lub pow. użytków rolnych 50 i wi ęcej ha. Jednak praktycznie nowa władza zastrzegła sobie, że nieruchomo ści ziemskie mog ą zosta ć w cało ści skonfiskowane (tu wymieniono szereg przyczyn; zdrada, kolaboracja), a wreszcie dodano, że mog ą ulec konfiskacie „z jakichkolwiek innych przyczyn” Zgodnie z prawem pp. Wyle żyńscy gospodarstwo o pow. do 50 ha mogli zatrzyma ć, ale pewnie nie na długo. 302 KSW 1, s. 44.

-103 - W połowie lat 50. stan budynku przedstawiał si ę jak ni żej: „(…) Szkoła mie ści si ę w pałacu dworskim, który przedstawia żałosny wygl ąd. Na skutek tego, że od lat nie był przeprowadzany gruntowniejszy remont tego budynku dach w wielu miejscach przecieka. Pop ękane rynny przepuszczaj ą wod ę, która w czasie deszczu całymi strumieniami spływa po ścianach zewn ętrznych powoduj ąc zagrzybienie. Nie lepiej przedstawia si ę sprawa w stropach od południowej strony. S ą one miejscami całkowicie zjedzone przez grzyb i gro żą zawaleniem. Pod kancelari ą szkoln ą stoj ą podpory podtrzymuj ące belki. Cała podłoga wygina si ę i hu śta ć si ę mo żna, kto odwa żny. To samo jest w przyległej klasie i w mieszkaniu kierownika, gdzie trzeba ucieka ć z szaf ą w drugi k ąt mieszkania. W klasach zimow ą por ą zimno z powodu nieszczelnych i zniszczonych okien. Przy szkole brak pomieszczenia na opał szkolny – mie ści si ę w jednej z piwnic. Całe otoczenie szkoły pozostawia wiele do życzenia; odrapane i zrujnowane tynki oraz schody strasz ą z daleka. Wokół budynku wypasaj ą si ę stadami owce, g ęsi i krowy ludzi z czworaków (tak si ę ta nazwa przyj ęła). Taki sam nieład panuje w parku przylegaj ącym do szkoły. Pod oknem jednej klasy le ży w nieładzie kopa cegły, od której rozprzestrzenia si ę w murze budynku grzyb na skutek wilgoci. Nauczyciele mieszkaj ą w cz ęś ci pałacu przylegaj ącej do izb lekcyjnych.” 303

Stan budynku był wi ęc katastrofalny – dosłownie. Fakt nie podlegaj ący dyskusji. Zawaleniem groziła wie ża, której drewniana konstrukcja była mocno nadw ątlona. Nasuwa si ę tutaj jednak pewna refleksja. Skoro pod ścian ą le żała w nieładzie kopa cegły i to długo, bo spowodowała jej zawilgocenie, a wreszcie zagrzybienie to – że nie śmiało zapytam – przedsi ęwzi ęciem ponad siły było uło żenie tej że cegły w kozły o dwa kroki od ściany albo chocia ż odsuni ęcie na tyle, żeby woda nie lala si ę po ścianie? Nie s ądz ę, żeby wykonanie takiej czynno ści bez zgody „władz nadrz ędnych” groziło konsekwencjami. Czy żby a ż taki marazm opanował społecze ństwo (tutaj – nauczycieli)? Z drugiej strony trudno si ę do ko ńca mieszka ńcom dziwi ć, bo oto w 1955 roku podj ęto decyzj ę o budowie na gruntach tzw. „resztówki” Domu Ludowego. I to w sytuacji rozpadaj ącego si ę budynku szkolnego! Budynek miał słu żyć o świacie, a jak że. Miało si ę w nim znale źć stałe kino, świetlica z czytelni ą i sklep… monopolowy. 304 „Pozna ński czerwiec”, „Polski pa ździernik ” 1956 roku wpłyn ęły na zmian ę decyzji. Popa ździernikowa odwil ż, odwrót od stalinizmu spowodowały, że społeczno ść lokalna miała nieco wi ęcej do powiedzenia, a władza dostała na jaki ś czas zam ętu w głowie. Przyszedł czas na podejmowanie bardziej racjonalnych decyzji. Fundamenty pod budynek wykonane zostały staraniem Komitetu Budowy Gromadzkiej Świetlicy, czyli praktycznie siłami urz ędu gminy i Gminnej Rady Narodowej. 305 Udział społecze ństwa był znikomy. Wiktor Kulma, kierownik szkoły od 1 wrze śnia 1956 roku, zaraz po obj ęciu obowi ązków podj ął starania o popraw ę warunków lokalowych. Ju ż we wrze śniu 1956 roku zabiegał o odgrzybienie szkoły. Wyst ąpił do konserwatora zabytków w Warszawie o ratowanie pałacu, zdaj ąc sobie spraw ę, że budynek ma warto ści zabytkowe. Ostatecznie mury miały koło setki lat.

303 Tam że, s. 45. 304 W dziedzinie budowy nowego ustroju ju ż w 1946 roku osi ągni ęto pierwszy „sukces”. W 1946 roku spo życie alkoholu przekroczyło przedwojenne. 305 Przewodnicz ącym GRN był wówczas Michał Wojda, a sekretarzem Stanisław Adamiec.

-104 - W 1956 roku podj ęto decyzj ę o przeznaczeniu maj ącego powsta ć budynku Domu Ludowego dla szkoły. Niestety, wyst ąpił problem – brak funduszy. Zastanawiano si ę nawet nad porzuceniem tego pomysłu i gotowych fundamentów. Przełom nast ąpił w 1957 roku. „Targi” trwały 4 miesi ące. Dokonano korekty projektu i zacz ęły rosn ąć mury szkoły. Pocz ątkowo do ść opornie, ale ruszyło z pomoc ą społecze ństwo Wielgolasu, widz ąc, że wreszcie dzieje si ę co ś sensownego. Du ża w tym była zasługa kierownika szkoły W. Kulmy. Sam zakasał rękawy, projektował, porz ądkował plac, obsadzał drzewkami, wreszcie wykonał z uczniami wi ększo ść ogrodzenia. Potrafił rozmawia ć z lud źmi – a ci si ę odwdzi ęczali. Rozpocz ęta w lipcu 1957 roku budowa trwała prawie dwa lata. Z pomoc ą przyszło Prezydium Powiatowej Rady Narodowej, której przew. był Zygmunt Szafran, a jego zast ępc ą Henryk Karolak. Tak że Inspektorat O światy w Mi ńsku teraz „ruszył”, ale liczyły si ę przede wszystkim fundusze. GRN w Wielgolesie robiła, co mogła. Wszystkie nadwy żki przeznaczano na budow ę szkoły: z wpłat na Społeczny Fundusz Budowy Szkół, nawet z wpływów na odbudow ę Warszawy. W sumie zgromadzono 980 tys. złotych. Budow ę prowadziło Powiatowe Przedsi ębiorstwo Budowlane. Dyrektorem był p. Romanowicz, naczelnym in żynierem Antoni Bakiera. Inspektorem budowy był in ż. Jerzy Tuszy ński (rodem z Latowicza), a kierownikiem budowy in ż. Wiktor Przybysz. Tymczasem w szkole w pałacu (1957r): „(…) grzyb z zastraszaj ącą szybko ści ą rozprzestrzenia si ę. Niektóre stropy od piwnic gro żą zawaleniem. Kierownik szkoły poruszył wszystkie instancje w sprawie natychmiastowego remontu budynku. Ostatnio spraw ą t ą zainteresował si ę Konserwator Zabytków w Warszawie w wyniku pisma skierowanego ze szkoły. W pi śmie tym kier. szk. donosi, że nie b ędzie ponosił odpowiedzialno ści, gdy zajdzie jaki wypadek z dzie ćmi. Co par ę dni zje żdżaj ą Komisje na miejsce. Chodz ą, ogl ądaj ą, medytuj ą, drapi ą si ę na strych, bł ądz ą w ciemnych piwnicach. Sprawa jest na dobrej drodze, bo oto dnia 19 kwietnia wzywaj ą kier. szkoły na narad ę do powiatu w zwi ązku z remontem kapitalnym pałacu.” 306 W wakacje 1957 roku wreszcie podj ęto decyzj ę o cz ęś ciowej wymianie stropów, wzmocnieniu i zabezpieczeniu przed wilgoci ą fundamentów, pobudowaniu pieców w klasach i mieszkaniach dla nauczycieli. Ogólny kosztorys opiewał na 750 tys. złotych. Po wakacjach „ Gdy po drugiej stronie stawu powoli wznosz ą si ę mury budynku szkolnego dzieci szkolne wraz z nauczycielami przechodz ą prawdziw ą gehenn ę w pałacu. Bywa i tak, że w sali murarz rozbiera piec i jednocze śnie ucz ą si ę dzieci, albo nauka odbywa si ę na korytarzu. Na skutek przeci ągów ci ęż ko zachorowała na gardło naucz. Ziemiec Zofia.” [KSW 1, s. 54] Budowa szkoły przebiegała z trudno ściami, ale zgodnie z zało żeniem – zd ąż ono z zako ńczeniem budowy przed ko ńcem roku szkolnego. W dniu 23 maja 1959 roku nowy budynek był gotów. 307 Pora wspomnie ć o wkładzie miejscowego społecze ństwa, którego działaniami kierował Komitet Budowy Szkoły. Ze środków mieszka ńców opłacone zostały: wykonanie dokumentacji budynku (8.300 zł), wykonanie dokumentacji budynku gospodarczego i instalacji elektrycznej (6.700 zł), obróbka kamienia na cokół (2.800 zł) i tynki zewn ętrzne (10.000 zł). Dawało to ł ącznie 27.800 zł. Była to poka źna suma – średnia pensja wynosiła wówczas około1000 zł.

306 KSW 1, s. 51 307 Szerzej o uroczysto ści otwarcia nowego budynku pisz ę w podrozdziale „ Uroczysto ści szkolne ”.

-105 - Oprócz wkładu pieni ęż nego w czynie społecznym miejscowi murarze wykonali tynki w jednej z sal. Do tego nale ży doda ć wcze śniejszy wkład – w fundamenty (kamie ń, cegła, żwir.) Ł ącznie oszacowano udział społecze ństwa w kosztach budowy na ok. 15%. Rok szkolny 1959/1960 rozpocz ęto w nowym budynku. Klasy były widne, przyjemne, du że, szkoła funkcjonalna. Na wszystkich robiła dobre wra żenie. Wprowadzony został zwyczaj zmiany obuwia. Warunki higieniczne bardzo si ę poprawiły. W dalszym ci ągu wa żną spraw ą pozostawał remont pałacu, w którym mie ściły si ę nauczycielskie mieszkania. Przeprowadzony wcze śniej remont okazał si ę niewystarczaj ący – znów zacz ęły zje żdżać komisje prowadzone przez konserwatora zabytków. Przep ędzono poprzedniego nieudolnego wykonawc ę. Wymian ę wi ęź by dachowej oraz stolarki okiennej i drzwiowej powierzono Miejskiemu Przedsi ębiorstwu Robót Budowlanych, a dozór obj ął konserwator zabytków. Na czas tak gruntownego remontu z pałacu musiały się wyprowadzi ć trzy zamieszkuj ące w nim rodziny nauczycielskie. Znalazły lokum w nowym budynku szkolnym, ale trudno było mówi ć o zno śnych nawet warunkach, skoro do dyspozycji miały tylko jedn ą kuchni ę. Problem rozwi ązały cz ęś ciowo translokacje nauczycieli. Na miejsce Jadwigi Wardzy ńskiej, która odeszła do powiatu otwockiego przyszła Stanisława Rogala - doje żdżaj ąca z Latowicza. W kwietniu 1960 roku boisko szkolne zostało obsadzone drzewkami – głównie topolami. Pod drzewkiem po lewej stronie furtki (patrz ąc od szkoły) w zalakowanej butelce umieszczono dokument o poni ższej tre ści:

„KIEROWNICTWO Szkoły Ogóln. Stopnia Podst. w Wielgolesie pow. Mi ńsk-Mazowiecki L. dz. 21-IV-1960r. Realizuj ąc Uchwał ę Rady Ministrów Nr. 90 dotycz ącą zadrzewiania kraju na 1000- lecie Pa ństwa Polskiego młodzie ż szkolna klasy VII-ej w dniu dzisiejszym przyst ąpiła do obsadzania drzewami terenu wokół nowej szkoły. Pracami kierował i udzielał wskazówek kier. szkoły Kulma W. Posadzono ogółem około 150 sztuk drzew w tym: topole, lipy, morwy, świerki i jawory. Trudno ść w obsadzaniu terenu była spowodowana tym, że brak jest ogrodzenia. Granic ę od wschodu pomagał wytyczy ć sekr. Gr. Rady ob. Adamiec Stanisław. Prace przeprowadzono na 3 ostatnich lekcjach. Dzieci z zapałem sadziły i wykonały prac ę w przewa żaj ącej cz ęś ci same. Drzewa te niech rosn ą na pami ątk ę wielkiej rocznicy naszego bohaterskiego narodu polskiego Milenium. Grono Nauczycielskie tut. Szkoły: [podpisy: Kulma, Ziemiec, Rogala, Zawili ńska, Szcz ęsna] Uczniowie klasy siódmej bior ący udział w sadzeniu drzew: 1. Sochacka Krystyna, Laskowska H., Zgódka H., Kokoszka J., Kłos J., Swi ątek M., Skalska J., Wójcik Jan, Zadro żny Jerzy, Dynek R., Łuckiewicz H., Wiechetek T., Aksamitowski Edward, Reda Andrzej, Suchecka M., Kowalski Sta., Stelmaszczyk J., Świ ątek A., Sochacki Antoni, Komorek F.” 308 Cała społeczno ść szkolna niezmiernie cieszyła si ę nowym budynkiem. Wiele do życzenia pozostawiało jednak jego otoczenie. Brak było ogrodzenia, budynku gospodarczego, śmietnika i odpowiednich ubikacji. W studni nie było wody. Wła ściciel sąsiedniej działki (wła ściwie jej dzier żawca) rozrzucał obornik tu ż przy ścianie szkoły.

308 KSW 1, s. 59.

-106 - Szkolny plac miał powierzchni ę zaledwie 30 arów. Po spi ęciu (na szcz ęś cie słownym) kierownika szkoły z gospodarzem przesuni ęto nieco granic ę i udało si ę wygospodarowa ć miejsce na małe boisko. Urz ądzono na nim boisko do siatkówki, bie żni ę i skoczni ę, któr ą wykonali uczniowie pod kierunkiem kierownika szkoły na zaj ęciach prac r ęcznych. Po wakacjach (w pa ździerniku) rozwi ązana została sprawa mieszka ń dla nauczycieli. Trzy rodziny (w tym kier. szkoły) powróciły do l śni ącego biel ą nowych tynków pałacu. Zamieszkał w nim równie ż gromadzki agronom i sekretarz GRN. Parter przeznaczono na siedzib ę GRN, Bibliotek ę Gromadzk ą i Gromadzki Komitet PZPR. Kierownik szkoły W. Kulma nie mógł jednak spa ć spokojnie, a sen z powiek sp ędzał mu wy żej wspomniany brak ogrodzenia placu szkolnego. Zwrócił si ę w tej sprawie do rodziców. Szkoła dysponowała cegł ą i ok. 3. tys. złotych. Wystarczało to na cement i stal zbrojeniow ą. Na siatk ę ju ż nie. Powzi ęto decyzj ę, że na razie zast ąpi j ą drewniany płot., tylko furtka i brama b ędą metalowe. W maju przyst ąpiono do pracy. Słupki z białej cegły pomurował Marian Ptasi ński, a pomagali mu rodzice i uczniowie starszych klas. Zajmowali si ę oni dostarczaniem kamieni, żwiru, cegły i wody na budow ę. Pod kierunkiem kierownika wytyczone zostały fundamenty. Wykopali je i wypełnili kamieniami sami uczniowie. Chłopcy z klasy siódmej (obecnie I gimnazjum, a wówczas najstarsza w szkole) w cało ści wykonali fundament mi ędzy czterema słupkami. Z dwóch stron szkoła została ogrodzona. Rodzice opodatkowali si ę po 30 zł z domu na furtk ę i bram ę, ale pocz ątkowo 1 309 niewiele pieni ędzy udało si ę zebra ć, zaledwie /3 spodziewanej kwoty. Prace zostały wstrzymane, ale p. Kulma chyba nie byłby sob ą, gdyby czekał z zało żonymi r ękami, a ż co ś mu „skapnie”. 17 wrze śnia 1961r. zostały rozpocz ęte prace przy 60-metrowej bie żni. Wykopów dokonali uczniowie VI i VII klasy, a była to praca nie lada. W pa ździerniku zacz ęto wypełnia ć wykop szabrem i żużlem z przyko ścielnej cegielni. Starsi chłopcy sami dostarczali go furmankami. Wygl ądali „ na Murzynów” , gdy ż przy zwalaniu z wozów niemiłosiernie si ę kurzyło. Uczniowie ww. klas na lekcjach prac r ęcznych wykonali fugowanie słupków. W 1961 roku po raz pierwszy budynek szkolny wykorzystany został jako lokal wyborczy i od tamtej pory b ędzie ju ż tak stale, przy ka żdych wyborach. Prace przy bie żni i ogrodzeniu wznowiono wiosn ą 1962 roku. Tym razem w nawo żeniu żużlu pomagali rodzice. 6 kwietnia bie żnia była gotowa. Wykopana została przy szkole studnia, któr ą sfinansowano z nadwy żki bud żetowej gminy. 310 Władze GRN przej ęły pod opiek ę „spod szkoły” dworski park. W tym samym czasie murarz, Marian Ptasi ński, pobudował słupki od strony pd.- wschodniej, a Henryk Jarz ębski z Kamionki zało żył bram ę i furtk ę, których koszt wyniósł 2343 zł. 20 kwietnia w Wielgolesie zabłysło światło elektryczne. Nie było go jeszcze na koloniach i w czworakach, gdy ż budynki folwarczne przeznaczone były do rozbiórki były przeznaczone do rozbiórki. Min ęły bardzo pracowite lata dla nauczycieli, rodziców i uczniów, lata pierwszej du żej budowy szkoły w Wielgolesie. Mo żna było spokojnie pracowa ć, po świ ęci ć siły

309 Nie było tu jakiego ś „załamania” je śli chodzi o pomoc ludno ści szkole, ale nale ży pami ęta ć, że w l. 1957- 1961 mieszka ńcy Wielgolasu i okolic naprawd ę byli bardzo obci ąż eni. W tym samym czasie co szkoła wznoszony był w Wielgolesie ko ściół. Było to ogromne przedsi ęwzi ęcie i nale ży si ę ogromny szacunek wszystkim, którzy wówczas do budowy tych dwóch „pomników swoich czasów” w jakiej ś mierze si ę przyczynili. Inna rzecz ą jest, że kroniki szk. nawet słowem nie „zaj ąkn ęły si ę” o nowo powstałej parafii, ani o budowie ko ścioła, natomiast radzieckim kosmonautom po świ ęcono kilka stron. 310 APS, Akta PGRN Wielgolas, sygn. 2, k. 68.

-107 - pracy dydaktycznej, korzysta ć z tego, czego w przeci ągu kilku lat dokonano. Nowe obiekty sportowe były na tyle odpowiednie, że odbyło si ę na nich gminne świ ęto sportu, ale o tym poni żej. W 1962 roku na przełomie pa ździernika i listopada ko ńczono prace przy ogrodzeniu. Fachowe roboty wykonał wymieniany ju ż wielokrotnie Marian Ptasi ński b ędący przewodnicz ącym Komitetu Rodzicielskiego, a reszt ę (¾) płotu wykonał kierownik szkoły z uczniami kl. VI-VII. W listopadzie rodzice przywie źli ok. 25 wozów szlamu i czarnoziemu pod przyszłe klomby. Kolejne wi ększe prace budowlane rozpocz ęły si ę wiosn ą 1964 roku. Zanim rozpocz ęły si ę na dobre wiosenne prace polowe, staraniem Komitetu Rodzicielskiego wykonano reszt ę fundamentów. Pracował przy nim Marian Ptasi ński – przewodnicz ący i 70-letni Władysław Ptasi ński. Rodzice zalasowali dwie tony wapna do budowy budynku gospodarczego i ubikacji. Inna grupa zaj ęła si ę przetarciem drewna w tartaku i poci ęciem desek na sztachety. Pił ę tarczow ą udost ępnił Zygmunt Piłatkowski. Ogradzanie płotem szkoły kontynuowano pó źną jesieni ą. Znów uczniowie klas VI- VII, nadzorowani przez kierownika szkoły, wykonali połow ę roboty (60 m płotu), a rodzice drug ą połow ę. ” Niektórzy twierdz ą, że takie ogrodzenie jest niemodne, ale trzeba przyzna ć, i ż efektownie wygl ąda” – czytamy w kronice na str. 61. W zasadzie pozostał tylko jeden problem – budowa ubikacji, a tych nie było gdzie pobudowa ć, bo wypadały… na prywatnej działce. Kierownik szkoły czynił starania o powi ększenie placu szkolnego, bo posiadane 0,37 ha okazało si ę zbyt sk ąpe. 31 XII 1964 roku po raz pierwszy w szkole zorganizowano zabaw ę sylwestrow ą. Dochód został przeznaczony na budow ę wcze śniej wymienionych obiektów. W 1965 roku okazało si ę, że ”(…) zobowi ązania podj ęte dla uczczenia XX-lecia Polski Ludowej wykonano z nadwy żką. Zamiast zaplanowanych 23 tysi ęcy złotych osi ągni ęto sum ę 29 tys. złotych.” Nadwy żka pozwoliła na ogrodzenie placu szkolnego z trzech stron. Jednocze śnie dzi ęki zabiegom kierownika szkoły i przew. Komitetu Rodzicielskiego (M. Ptasi ńskiego) dokupiono przyległ ą do szkolnego placu działk ę. Wła ściciel, p .Włodek 0,53 ha gruntu zgodził si ę sprzeda ć za kwot ę 90 tys. złotych. Mo żna było spokojnie my śle ć o brakuj ącej infrastrukturze – budynku gospodarczym i ubikacjach. 311 Mo żna było – ale tak nie było. W Transborze spłon ęła szkoła. 312 W tej sytuacji dzieci z Chy żyn zacz ęły ucz ęszcza ć do Wielgolasu. W roku szk. 1964/65 było to ju ż ok. 30 uczniów. Po kilku latach w wielgoleskiej szkole zapanował znów tłok. Na 86 stronie szkolnej kroniki czytamy: „Nasza szkoła natrafia na du że trudno ści lokalowe. Nie ma żadnych zast ępczych sal na pracowni ę zaj ęć technicznych, na świetlic ę lub na sal ę gimnastyczn ą. Prawdziwe utrapienie jest z szatni ą, w której dosłownie nie mo żna si ę ruszy ć. To te ż z niepokojem nauczyciele i kierownictwo szkoły my śli o ósmej klasie, która w niedługim czasie jeszcze bardziej zwi ększy ilo ść dzieci.” – a „ilo ść ” ta wówczas [1965r.] wynosiła 234. Sprawa braku pomieszcze ń w szkołach przed wprowadzeniem o śmioklasowego nauczania podstawowego była jedn ą z najwa żniejszych, którymi w tym czasie zajmowała

311 APS, PGRN Wielgolas, sygn. 2, k.153. W marcu 1964 r. z podziału nadwy żki bud żetowej na remont komórki na opał, ubikacji w szkole w Wielgolesie, Starogrodzie i Budach W. przeznaczono 9.788 zł. 312 Po żar miał miejsce 16 pa ździernika 1963 roku. Od roku szk. 1949/50 szkoła transborska była pełn ą szkoł ą VII-klasow ą. (Kr. Szk. Podst. w Transborze, s. 7)

-108 - si ę Komisja Kultury i Spraw Socjalnych 313 w gminie. Potrzeby szkolnictwa w gminie były ogromne: bark dwóch izb lekcyjnych w Wielgolesie, 4 izb lekcyjnych i sali gimnastycznej w D ębem i… budynków szkolnych w Transborze i Starogrodzie. „Na szcz ęś cie” w nast ępnych latach liczba uczniów nieco spadła, a wróciła do normy, gdy w Transborze wybudowano now ą szkoł ę. Wtedy „napływ” spowodowany wprowadzeniem klasy ósmej został odci ąż ony przez tamtejsz ą szkoł ę (1970r.), co sprawiło, że w następnych latach liczba uczniów szkoły podstawowej w Wielgolesie ustaliła si ę na poziomie ok. 200 uczniów. Ostatecznie budynek sanitarno-gospodarczy o warto ści ok. 90 tys. złotych wysiłkiem Komitetu Rodzicielskiego stan ął w Wielgolesie latem 1966 roku. Tym samym „(…) szkoła wywi ązała si ę z podj ętych czynów społecznych dla uczczenia tej rocznicy ”314 [1000-lecia Pa ństwa Polskiego – p.a.] W 1968 roku nast ąpiła zmiana na stanowisku kierownika szkoły. Po odej ściu W. Kulmy szkoł ę „pod swoje skrzydła” wzi ęła p. Melania Boruci ńska. Przez cztery lata w zakresie budowania trwał w Wielgolesie wzgl ędny spokój. Prowadzone były tylko drobne, bie żą ce remonty. W 1970 roku w okresie wakacji wybetonowano wej ście do szkoły, ogrodzono klomby, budynek gospodarczy został otynkowany, wyko ńczono śmietnik i wykonano stojaki na rowery. Została odgrodzona działka szkolna (były takie – prowadzono na nich część lekcji biologii i pracy-techniki, w l. 80. praktyki uczniowskie) od boiska. GRN nie miała pieni ędzy, wi ęc roboty sfinansowali rodzice. Warto ść prac oszacowano na 30 tys. złotych. 315 Gmina wyasygnowała pieni ądze na odnowienie cz ęś ci sal lekcyjnych. Nie wystarczyło funduszy na napraw ę rynien, a woda ju ż miejscami lała si ę po ścianach. W dodatku przeciekał dach. Jesieni ą 1970 roku gruchn ęła wie ść : - „Przy szkole w Wielgolesie b ędzie budowany dom dla nauczycieli!” Podał j ą do wiadomo ści ówczesny podinspektor szkolny Kazimierz Szaniawski. Nadzieja wst ąpiła w serca grona nauczycielskiego, bo po „eksmisji” z pałacu, w którym ulokowano o środek zdrowia i mieszkania dla personelu, mieszka ń dla nauczycieli w Wielgolesie nie było. Niestety, sko ńczyło si ę na słowach, mimo że za rz ądów Gierka słowa w czyn mo żna było zamieni ć, bo nie takie rzeczy budowano. Chyba zabrakło „siły przebicia”, ale i potrzeba nie była a ż tak wielk ą, bo coraz wi ęcej nauczycieli było „z okolicy”, pozostałym umo żliwiała dojazd rozwijaj ąca si ę komunikacja autobusowa. Uczniowie i nauczyciele udzielali si ę nie tylko w pracach budowlanych przy szkole. W 1971 roku ruszyli ze szpadlami na drog ę do Kamionki. Przepracowali na niej 120 godzin. Pracowali dla siebie i przyszłych pokole ń. Dzi ś t ą drog ą doje żdżaj ą codziennie dzieci ówczesnych uczniów, a mo że nawet i wnuki. Uczniowie przy budowie drogi pracowali jeszcze i cztery lata pó źniej, gdy ż budowa „troch ę si ę przeci ągała”. W 1972 roku cz ęść dachu, tam gdzie eternit najbardziej przeciekał, pokryto blach ą. Rok ten był ostatnim rokiem funkcjonowania GRN w Wielgolesie. Zapowiadało si ę wiele zmian w o świacie, zacz ęto powoływa ć pierwsze szkoły gminne. W powiecie mi ńskim

313 APS, PGRN Wielgolas, sygn. 6, k. 20. Komisja Kultury i Spraw Socjalnych, tak że: Komisja Kultury i Oświaty, Komisja O światy i Kultury. W. Kulma pełnił w 1961 roku funkcję przewodnicz ącego Komisji, nast ępnie zast ępcy przewodnicz ącego, sekretarza (1964r.) i ponownie przewodnicz ącego (1967-68r.). 314 APS, PGRN Wielgolas, sygn. 31, k.20. “Czyny” o których mowa podejmowane były dla uczczenia 1000- lecia Polski, któr ą to rocznic ę ówczesne władze starały si ę uczci ć ju ż w 1965 r., żeby zdezawuowa ć „ko ścielne” obchody chrztu Polski przypadaj ące – rzecz jasna – w 1966 roku. Wielgolas zwi ązane z tym wydarzeniem akcje tak przedłu żał, opó źniał, że zwie ńczenie nast ępowało w 1966r. 315 Kronika (ksi ęga pami ątkowa) Szkoły w Wielgolesie 1968-1992, (dalej KSW 2), s.18.

-109 - była to szkoła w D ębem Wielkim. Wielgolas miał zosta ć fili ą Gminnej Szkoły Zbiorczej w Latowiczu. Pocz ątek lat 70. obfitował w ró żnego rodzaju spisy (m.in. kadr nauczycielskich), kontrole, zalecenia itp. Ju ż nie tylko władze powiatowe, ale i wojewódzkie interesowały si ę poszczególnymi placówkami pod k ątem „wdra żania reform”. Przyszły lepsze czasy – dla szkolnictwa tak że. W 1972 roku nauczyciele otrzymali znaczne podwy żki płac. Nie było kłopotów z remontami, z funduszami na nie – ale płaci ć za to przyszło nam potem przez długie i ci ęż kie lata. W 1973 roku szkoła została odremontowana wewn ątrz; korytarze i sale lekcyjne zostały odnowione, wymieniono cztery piece. Na zewnątrz, na gzymsy (utrapienie) zało żono fartuchy z blachy chroni ące przed zaciekami. Żeby nie było jednak zbyt „słodko”, w tym wła śnie roku trzy rodziny nauczycielskie zostały pozbawione mieszka ń. Nawet ich wcze śniej o tym zamiarze nie poinformowano. W taki sposób podzi ękowano nauczycielom za wszystkie starania o remonty, utrzymanie pałacu i wreszcie o otwarcie w nim ośrodka zdrowia. A to nauczyciele byli tymi, którzy usilnie o niego zabiegali. Decyzja władz gminy i powiatu była nieodwołalna. Od tego czasu, mówi ąc o bazie lokalowej szkoły, mamy na my śli tylko budynek szkolny i plac wokół niego. Najpierw obiecano nowe, potem odebrano to, co było stare, a o nowym zapomniano, cho ć wła śnie w 1973 roku oddano do u żytku nowy budynek nieopodal szkoły, tzw. agronomówk ę – obecnie o środek zdrowia. Jesieni ą 1974 roku szkoła dostała „zastrzyk finansowy” na prowadzenie do żywiania i świetlic ę szkoln ą. Wystarczyło na pensj ę dla kucharki, kierownika świetlicy, intendenta i posiłki dla 30 dzieci z najbiedniejszych rodzin. Pieni ądze jednak to nie wszystko. Bez pomocy Komitetu Rodzicielskiego trudno byłoby nale życie do żywianie. 26 stycznia 1975 roku zapadła decyzja o urz ądzeniu jadłodajni na… strychu. Pieni ądze rodziców i gor ączkowa praca trzech z nich: Stanisława Krupy, Czesława Zawadki i Jana Pajdy sprawiła, że ju ż po miesi ącu uczniowie mogli spo żyć posiłek w nowej sali. To było tempo! Przez kolejne trzy lata baza lokalowa szkoły i jej stan nie ulegały zmianom. Corocznie były prowadzone drobne remonty, ale o tych nie b ędę wspominał – jest to rzecz normalna i oczywista. Wi ększe zmiany, nawet „rewolucyjne” dla warunków pracy i nauki przychodz ą w roku 1978. Pojawiła si ę szansa zało żenia instalacji wodoci ągowej i centralnego ogrzewania. Zacz ęło si ę od projektu, którego koszt pokrył Komitet Rodzicielski (23 tys. zł). Najpierw jednak dokonano remontu instalacji elektrycznej i odgromowej. Komitet gromadził fundusze, m.in. organizuj ąc zabawy dochodowe. Wiosn ą 1979 roku Komitet dysponował kwot ą 100 tys. zł. 200 tys. dał urz ąd wojewódzki, 150 tys. gmina, 5 tys. ofiarowały KGW z Wielgolasu i Kamionki. Ale… pieni ądze to nie wszystko. Istniało wówczas co ś takiego jak „przydziały”, a materiałów brakowało, bo przecie ż budowali śmy „drug ą Polsk ę”. W zdobyciu materiałów (tak, ‘zdobyciu’ a nie ‘zakupie’ – to ju ż zwiastowało nast ępn ą epok ę w naszych dziejach) dopomógł zupełnie bezinteresownie Stanisław Podobas. 316 3 listopada 1979 roku woda do kranów popłyn ęła, grzejniki dały ciepło, ale usterek było co nie miara. Praca nie została wykonana nale życie i w ci ągu nast ępnego roku trzeba było dokonywa ć wielu poprawek instalacji. Mimo wszystko miało to dla szkoły ogromne znaczenie: ciepło, czysto i sale lekcyjne przybrały estetyczniejszy wygl ąd, a przy tym po rozebraniu pieców zyskały nieco na powierzchni u żytkowej.

316 KSW 2, s. 84. W kronice jest wiele ciepłych słów, podzi ękowa ń dla p. Podobasa.

-110 - Zainstalowanie c.o. było „ostatnim aktem” epoki gierkowskiej w szkole. Były ju ż pierwsze zwiastuny nowej epoki – kartki na cukier, co jako swoiste nowum odnotowane zostało w szkolnej kronice. Widocznie dla jej autora/autorki w 35 lat po wojnie i w tak wspaniale rozwijaj ącym si ę w l. 70. kraju było to wydarzenie, które nie mogło nie wywoła ć komentarza 317 . W 1979 roku szkoła wzbogaciła si ę o jeszcze jeden „lokal” – na kołach. Była to przyczepa autobusowa zaczepiona do ci ągnika – przez najbli ższe lata środek lokomocji dla dzieci z Bud Wielgoleskich, gdy ż tamtejsza szkoła, będąca fili ą wielgoleskiej, uległa likwidacji. Ten wynalazek „schyłkowego socjalizmu” – co by nie my śle ć – budził sympati ę i stał si ę poniek ąd symbolem minionej epoki. Wielu absolwentom szkoła zapewne b ędzie si ę kojarzy ć z osławion ą „bonanz ą”. Potem było ju ż tylko gorzej. W kronice odnotowano kłopoty z zaopatrzeniem w buty, w podr ęczniki, wprowadzenie „stanu” i działalno ść „trójek”. W 1983 roku szkoła została gruntownie odnowiona i wszystkie prace wykonano na długo przed rozpocz ęciem roku szkolnego, a to te ż niecz ęsto si ę zdarzało. W nast ępnych latach etapami zmieniane było ogrodzenie szkolnego boiska. Etapami, gdy ż koszt metalowego był wysoki, a o materiały przecież ci ągle było trudno. Wymiana ogrodzenia była konieczna, poniewa ż drewniany płot „ ju ż dawno dosłu żył si ę wieku emerytalnego” – zapisano w 1988 roku. W rok pó źniej budynek szkolny został wykorzystany kolejny raz jako lokal wyborczy. Tylko że tym razem po raz pierwszy naprawd ę wybierali śmy. W czerwcu 1989 roku Polacy odwiedzaj ąc tysi ące takich szkolnych budynków, cz ęsto tych samych, w których kiedy ś stali przy tablicy – wybrali III RP. W Wielgolesie te ż. Z trudem, cz ęsto własn ą prac ą i za własne fundusze wznoszone szkolne mury zdały egzamin – w nich wybrali śmy now ą rzeczywisto ść , wybrali śmy wolno ść .

2. Organizacja szkoły

Po zako ńczeniu wojny szkoła w Wielgolesie stała si ę szkoł ą siedmioklasow ą. Praktycznie była ni ą ju ż wcze śniej, ale dla małej grupki uczniów. Tajne komplety prowadzone podczas okupacji na poziomie I i II klasy gimnazjum były pocz ątkiem szkoły VII-klasowej. Stopie ń organizacyjny szkoły przestał by ć bezpo średnio zwi ązany z liczb ą nauczycieli. System przedwojenny przewidywał 1 nauczyciela na 1 klas ę (izb ę lekcyjn ą) na 3 oddziały (szkoła I stopnia), 2 klasy, dwóch nauczycieli, pi ęć oddziałów – szkoła II stopnia i 3 nauczycieli przy trzech klasach i sze ściu oddziałach – szkoła III stopnia. Ustawy, rozporz ądzenia i okólniki dotycz ące organizacji i reorganizacji szkolnictwa powojennego ukazywały si ę w Dzienniku Urz ędowym Ministerstwa O światy. Bardziej szczegółowe przepisy wydawały poszczególne kuratoria. Powiat mi ński, jak przed wojn ą, le żał w obr ębie Okr ęgu Szkolnego Warszawskiego. 318 Nowe władze o szkolnictwo dbały. Nie próbuj ę odpowiedzie ć jakie były tego powody, ale fakt jest faktem. Pilnowano obowi ązku szkolnego i to do 18 roku życia, rozwijano szkolnictwo zawodowe. Co si ę tyczy szkół podstawowych to (…) nale ży opracowa ć sie ć szkoln ą przede wszystkim dla szkół podstawowych w my śl istniej ących przepisów i zarz ądze ń szkolnych, przy czym punkty szkolne winny by ć rozmieszczone w

317 Tam że, s. 94. 318 Kuratorium OSW wydawało Dzienniki Urz ędowe o zachowanej numeracji od pocz ątku swego powstania. Rok 1945 – rok XI.

-111 - terenie tak, aby mo żna było realizowa ć powszechne nauczanie w szkołach o najwy ższym stopniu organizacyjnym i warunkach do realizowania pełnego programu nauczania.” 319 Po wojnie o stopniu organizacyjnym szkoły decydowała liczba oddziałów (klas). Pocz ątkowo szkoły 7-klasowe prowadzone były tylko przez 3-4 nauczycieli. 320 Tak było w szkole w Wielgolesie. W zwi ązku z tym, że nie dysponujemy dostatecznymi danymi dotycz ącymi organizacji szkoły w Wielgolesie z pierwszych lat powojennych (poza liczb ą uczniów w 1949r. - 311) posłu żmy si ę „planem godzin” jaki obowi ązywał wówczas w szkole siedmioklasowej.

Tab. 10. Plan godzin szkoły ogólnokształc ącej stopnia podstawowego na rok szk. 1950/51 (zasadniczy) 321 Lp. Przedmioty K l a s a I II III IV V VI VII 1 Język polski 11 10 10/8 8 7 6 6 2 Język obcy - - - - 3 3 3 3 Historia - - 0/2 4 3 3 2 4 Nauka o Polsce i św. ------2 współczesnym 5 Biologia - - 2 2 3/2 3 2 6 Geografia - - 2 2 2/3 2 3 7 Matematyka 6 6 6 6 6 6 5 8 Fizyka - - - - 2 3 3 9 Chemia ------2 10 Rysunek 1 1 1 1 1 1 1 11 Prace r ęczne 1 1 1 1 1 1 1 12 Śpiew 1 1 1 1 1 1 1 13 Wychowanie fizyczne 2 2 2 2 2 2 2 14 Religia 1 2 2 2 2 2 2 Razem 23 23 26 29 33 33 35 Przysposobienie sport. - 2 2 2

Ponad zamieszczone w siatce godziny dla kl. V-VII przewidywano w tygodniu nadobowi ązkowo 2 godziny chóru szkolnego. Dawało to ł ącznie 197 godzin nauczycielskich (bez religii) Przygl ądaj ąc si ę dzi ś powy ższej tabelce z punktu widzenia nauczyciela mo żna nawet si ę rozmarzy ć. Cho ćby o liczbie godzin geografii, biologii i fizyki; ówczesne 23 godziny tych przedmiotów (do kl. VI) dzi ś zamyka si ę w kilku godzinach ogólnikowej przyrody . (...) Ale bez komentarzy. Inne były czasy, inni ludzie, inne warunki. Obiecuj ę te ż nie zadr ęcza ć Czytelnika przytaczaniem stosownych rozporz ądze ń, bo mo żna je znale źć w bibliotekach, w szkolnych archiwach, albo na strychach – nie tak, jak

319 Dz. Urz. KOSW, nr 1 z dn. 30 stycznia 1948r, ok. nr 5 z 22 stycznia 1948r. w sprawie sieci szkolnej szkół podstawowych…, poz. 4, p. 5. 320 Dz. Urz. Ministerstwa O światy, nr 6 z 1950r. Instrukcja z dn. 12 kwietnia 1950r. nr II P-1535/50 (Zał. nr 1) w sprawie organizacji roku szkolnego 1950/51 w szkołach ogólnokształc ących stopnia podstawowego, s. 5 321 Tam że, s. 13

-112 - przedwojenne. Odkładam je wi ęc na bok i zajmuj ę si ę szkoł ą w Wielgolesie, bo pocz ąwszy od lat 50-tych materiału jej dotycz ącego jest co nie miara. Dla historyków ju ż było. Teraz niech b ędzie wi ęcej dla przeci ętnego Czytelnika, który – by ć mo że – chce sobie przypomnie ć wielgolesk ą szkoł ę, do której onegdaj przez 10 miesi ęcy w roku pod ąż ał, albo porówna ć j ą z t ą, do której ucz ęszczał. W 1956 roku ł ącznie z kierownikiem W. Kulm ą w szkole pracowało 6 nauczycieli. Szkoła posiadała etatowego przewodnika dru żyny harcerskiej w osobie Teodozji Jarockiej. Na rozpocz ęcie roku szkolnego nie przybył nikt z rodziców, z czym wcze śniej si ę nie spotykano. Nauczyciele zaczynali prac ę wcze śniej – 23 sierpnia, st ąd rozpocz ęcie roku było zawsze uroczyste, ze śpiewem, inscenizacjami itp. przygotowywanymi w ostatnich dniach wakacji. Praca przebiegała bez wi ększych niespodzianek, poza tłokiem i niedogodno ściami zwi ązanymi z panuj ącymi warunkami – niszczej ącym pałacem. W pa ździerniku 1957 roku nast ąpiła niespodziewana przerwa w pracy szkoły. Epidemia grypy (ponad 50% chorych) spowodowała, że Powiat. Stacja Sanitarno- Epidemiologiczna [dalej: Sanepid] zamkn ęła szkoł ę na okres tygodnia. Podobna sytuacja miała miejsce w marcu 1959 roku. Wówczas zdarzały si ę nawet ofiary śmiertelne szalej ącej grypy. Bywały domy, w których „le żeli” wszyscy. Na pocz ątku roku szkolnego 1958/59 przez dwa miesi ące obowi ązki kierownika pełniła Zofia Ziemiec, gdy ż W. Kulm ę powołano na 3-miesi ęczne ćwiczenia wojskowe. Liczba dzieci spadła do 186 i szkole odebrano jeden etat nauczycielski. Po odej ściu D. Baliszewskiej, na własn ą pro śbę do Osin, pozostało pi ęciu. Od 1958 roku nauczycielom i uczniom przybył jeden dzie ń wolny od zaj ęć . W tym roku uchwalona została Karta Nauczyciela. W dniu 22 listopada odbywały si ę akademie, uroczyste spotkania nauczycieli w gminach i powiecie. Wrzesie ń 1959 roku przyniósł zmian ę lokalow ą. Od tej pory szkoła dysponuje po dzie ń dzisiejszy własnym budynkiem. W marcu 1960 roku na forum KKiO GRN w Wielgolesie dyskutowana była sprawa obwodów szkolnych. W my śl wytycznych Wydz. O światy droga ucznia do szkoły nie powinna przekracza ć 4 km. W. Kulma, wówczas przewodnicz ący wzmiankowanej komisji postulował, by do obwodu szkoły wł ączy ć Kamionk ę i cz ęść Bud Wielgoleskich. Radni Bud wysun ęli projekt utworzenia szkoły w swojej wsi, uzasadniaj ąc decyzj ę posiadaniem budynku i liczb ą dzieci wi ększ ą ni ż w Borówku. Borówek bronił si ę tłumacz ąc, że ich szkoła jest najstarsza, posiada własny budynek i budynek dla nauczyciela. Wybuchła wówczas „burzliwa dyskusja”. 322 Sprawa wróciła w dwa lata pó źniej. W szkole w Borówku było 11 dzieci (wg radnych z Budek siedmioro), a Budki miały 30 dzieci. Radni i podinspektor szk. Cz. Ziemnicki byli za tym, żeby granic ą obwodów mi ędzy Wielgolasem a Borówkiem była dziel ąca Budki droga Transbór- Dzielnik. Żadna ze wsi nie chciała posyła ć dzieci do drugiej. 323 Ostatecznie szkoła w Budkach powstała, a dzieci z Borówka zacz ęły chodzi ć do Starogrodu, niektóre za ś do Transboru. W styczniu 1961 roku szkoła wielgoleska była wizytowana przez podinspektora Cz. Ziemnickiego i Ignacego Dziekana – wizytatora KOSW. „Ogólnie bior ąc wypadła dobrze”. 324 Trzy miesi ące pó źniej szkoła posłu żyła za lokal wyborczy. Napracowali si ę

322 APS, PGRN Wielgolas, sygn. 1, k.12. 323 Tam że, sygn. 6, k. 12. 324 KSW 1, s. 62. Wizytacje zamieszczam w dalszej cz ęś ci rozdziału, w tabeli.

-113 - uczniowie i nauczyciele, aby budynek odpowiednio przygotowa ć. Było to powa żne zakłócenie pracy szkoły. Lekcje wówczas stawały si ę mniej wa żne ni ż odpowiednie przygotowanie lokalu. W nast ępnych latach, przeci ętnie co 4 lata, spotykało szkoł ę takie zamieszanie. Od pocz ątku lat 90. znacznie cz ęś ciej, ale wtedy ju ż lekcje były wa żniejsze i tak pozostało do dzi ś. W ci ągu nast ępnych lat szkoła pracowała w miar ę spokojnie. Nie zmieniał si ę stopie ń organizacyjny, przychodzili i odchodzili kolejni nauczyciele. Praca przebiegała do ść spokojnie. Trafiały si ę „zimy stulecia” i „lata stulecia”, które dezorganizowały prac ę na jaki ś czas. W 1963 roku doszło, decyzj ą Ministra O światy, do przerwania zaj ęć na okres tygodnia. W zwi ązku z tym zaj ęcia zako ńczyły si ę pó źniej - 29 czerwca. Tylko klasy siódme sko ńczyły trzy dni wcze śniej, żeby zd ąż yć na egzaminy do szkół średnich. Powoli „wchodziła” szkoła o śmioklasowa (od 1962 roku). W roku szkolnym 1963/64 według nowego programu pracowały klasy I-V. W nast ępnych latach program stopniowo obejmował kolejne klasy. Reforma poci ągała za sob ą nie tylko zmiany programowe i organizacyjne. Oto poziom kształcenia postanowiono „podnie ść ” – poprzez zaplanowan ą drugoroczno ść , która nie powinna przekracza ć 5%. Wcze śniej zdarzało si ę, że si ęgała 30% (1959r.). Zamieszanie w szkole wprowadziła prawie trzydziestka dzieci, które przybyły z Chy żyn. Mieszka ńcy wsi po spaleniu si ę szkoły w Transborze „wymusili” w Wydziale Oświaty przyj ęcie ich pociech do Wielgolasu. Na dodatek liczba ta z ka żdym rokiem rosła, ale dzi ęki temu Wielgolas otrzymał dodatkowy etat nauczyciela, który odebrano Transborowi. Podniósł si ę wi ęc w ówczesnym rozumieniu poziom organizacyjny szkoły. W roku szkolnym 1966/67 szkoła o śmioklasowa stała si ę faktem i przez ponad 30 lat, mimo wielu pomysłów na polsk ą szkoł ę, niewiele w tym wzgl ędzie si ę zmieniło poza programami, liczb ą godzin poszczególnych przedmiotów, i przedmiotami (nazwami). W 1968 r. kierownikiem szkoły została p. Melania Boruci ńska, uprzednio kier. szkoły w Kiczkach. Od 1970 roku w szkole wprowadzone zostało do żywianie. W grudniu 1970 roku nast ąpiła w Polsce zmiana ekipy rz ądz ącej. Po nowym roku były pierwsze „spokojne ferie” bez zarz ądze ń i nakazów z powiatu, co do ich organizacji. „Nowe posuni ęcia władz powitano z zadowoleniem” – czytamy w kronice. Władze terenowe były zdezorientowane zmianami politycznymi po obj ęciu przez E. Gierka przewodnictwa w PZPR. Zacz ęto w szkole organizowa ć zimowiska „ po żyteczne, ciekawe, ale bardzo kosztowne” . Ci ęż ka zima sprawiła, że przez tydzie ń w szkole pracowali tylko… nauczyciele. W 1971 roku weszła w życie nowa Karta Praw i Obowi ązków Nauczyciela. W okresie wakacji organizowane były dzieci ńce. Ich zadaniem była opieka nad dzie ćmi podczas żniw. W pierwszym uczestniczyło w Wielgolesie zaledwie pi ęcioro dzieci, w nast ępnych nieco wi ęcej. Od 1973 roku przyszły dzieci z Dzielnika. Liczba uczniów przekraczała 200. Rok 1973 w dziejach szkolnictwa polskiego zapisał si ę jeszcze jednym wa żnym wydarzeniem – zacz ęto wprowadza ć 10-latki. Szkoły w gm. Latowicz 325 miały przej ść na nowy system w 1975 roku, a szkoła wielgoleska miała by ć fili ą latowickiej – gminnej. Do szkoły zacz ęły chodzi ć 6-latki, do tzw. „ogniska przedszkolnego”, które od 1978r. stało si ę „oddziałem zerowym”. W roku szk. 1973/74 powstawa ć zacz ęły szkoły gminne. Szkoła wielgoleska miała fili ę, w któr ą zamieniono szkoł ę w Budach Wielg. (31 uczniów w r. szk. 1972/73). 326

325 Od 1 stycznia 1973 r. Wielgolas wszedł w skład gminy Latowicz (reforma administracyjna). 326 W r. szk. 1974/75 w Budach Wielg. pracował tylko 1 nauczyciel, a w 1979 szkoła została zamkni ęta.

-114 - Łącznie szkoła liczyła wówczas 234 uczniów i 11 nauczycieli. Od tej pory liczba uczniów zacz ęła si ę zmniejsza ć. Problemem dla szkół wiejskich była bardzo niska frekwencja w okresie jesiennych prac polowych. Władze wychodz ąc temu naprzeciw w 1974r. po raz pierwszy wydały decyzj ę o „przewie na wykopki”. Oznaczało to dodatkowe 3 wolne dni od nauki. Problem jednak pozostał, bo nie wszyscy w tych akurat dniach kopali ziemniaki, i to tylko przez trzy dni. Były tak że inne prace polowe i co ś w rolnictwie najwa żniejszego, na co wpływu nikt nie ma - pogoda. terytorialnie nale żała do woj. siedleckiego. Co o tym posuni ęciu władz wówczas s ądzono – mo żna jeszcze dzi ś usłysze ć od mieszka ńców. Był to powrót do „gubernialnego” podziału z czasów zaborów. Od 1977 roku w szkole zacz ęto prowadzi ć świetlic ę. Podr ęczniki do nauki zapewniało dzieciom pa ństwo, ale zacz ęły si ę kłopoty z ich terminowym otrzymywaniem. Niejednokrotnie docierały dopiero w pa ździerniku. Pogarszaj ąca si ę sytuacja w kraju znalazła odzwierciedlenie nawet podczas takich wydarze ń, jak rozpocz ęcie kolejnego roku szkolnego. Zawsze do szkoły przybywał kto ś z władz powiatowych, a przynajmniej gminnych. W 1977 roku po raz pierwszy nie było nikogo (jak w 1956). Były za to zapowiedzi kolejnych reform. Przed rokiem szkolnym 1978/79 trwały gor ączkowe przygotowania do10-latki, która miała by ć szkoł ą nowoczesn ą.327 Remontowano sale, „nowa” I klasa otrzymała pomoce naukowe, regały i inne wyposa żenie. Sukcesywnie w nast ępnych latach miało ono by ć „dosyłane” dla kolejnych klas 10-latki. Jednocze śnie brak było podr ęczników dla klas starszych. Wprowadzone zostały pierwsze wolne soboty, w 1979 roku – trzy w roku. Nie tylko szkoła podstawowa funkcjonowała w Wielgolesie w ko ńcówce lat 70-tych. Odbywały si ę te ż ró żnego rodzaju kursy dla dorosłych. W roku szk. 1978/79 podstawowe wykształcenie zdobyło dzi ęki nim 17 osób (z 23 ucz ęszczaj ących), a rolnicze 47, czyli 100% zapisanych. Du że zmiany przyniósł rok 1980. W szkole wprowadzono poniedziałkowe apele. Brak pieni ędzy na posiłki spowodował, że składały si ę tylko z jednego dania . W roku szk. 1980/81 wprowadzony został 5-dniowy tydzie ń pracy. Zorganizowano dowo żenie dzieci z Budek (słynna „bonanza’ – ci ągnik z autobusow ą przyczep ą). Inne dzieci (np. z Kamionki) doje żdżały PKS-em otrzymuj ąc darmowe bilety miesi ęczne. Obowi ązuj ąca od stycznia 1982 roku Karta Nauczyciela wprowadziła 18-godzinny etat, co spowodowało zatrudnienie wi ększej liczby nauczycieli. Wróciły te ż egzaminy do szkół średnich i nie promowanie z ocen ą niedostateczn ą. W l. 70-tych mo żna było otrzyma ć promocj ę do nast ępnej klasy, maj ąc – w wyj ątkowych wypadkach – nawet dwie oceny niedostateczne. W roku szk. 1982/83 w Wielgolesie nauk ę pobierało 142 uczniów. Nauczyciele zastanawiali si ę wówczas: „(…) kogo chcemy wychowa ć w polskiej szkole” i odpowiadali: „przygotowa ć do udziału w życiu społecznym, wychowywa ć poprzez prac ę, rozwija ć zainteresowania, dba ć o zdrowie i sprawno ść fizyczn ą, współpracowa ć z rodzicami” .328 Bez polityki, bez słów „socjalizm” i „ludowa”. Ko ńczyła si ę pewna epoka. Spadło zainteresowanie szkoł ą w śród rodziców. Na zebraniach, na których frekwencja dochodziła wcze śniej nawet do 98%, było ich coraz mniej. Zebrania na ogół poprzedzane były „teatrzykami”, które w jakiej ś mierze przyci ągały rodziców. Zmniejszone zainteresowanie wynikało zapewne z codziennych kłopotów. Trudno było co ś kupi ć,

327 Reforma nie powiodła si ę. Uczniowie „powszechnej szk. średniej” skończyli tradycyjnie - na ósmej klasie. 328 KSW 2. s. 103.

-115 - przyszedł czas „zdobywania i załatwiania”. Dla uczniów problemem było nie tylko „zdobycie” zeszytów, ale… butów. Szkoła sporz ądzała nawet specjalne listy- zamówienia, w oparciu o które GS sprowadzała obuwie dla uczniów. (...) W roku szk. 1984/85 szkoła liczyła 150 uczniów (nast ąpił przyrost) i 14 nauczycieli. W 1987 roku zima okazała si ę wyj ątkowo dokuczliwa. Temperatura spadła do -35ºC. Dzieci masowo chorowały na gryp ę i osp ę. W klasach było po 2-6 uczniów. W nast ępnym roku grypa „poło żyła” 6 uczniów w szpitalu. 329 Utrapieniem szkoły do ko ńca lat 80-tych były wizytacje. Inspektorzy b ądź podinspektorzy go ścili w szkole niekiedy kilka razy w roku i nakazywali, oceniali, wymagali. Do tego dochodziły inne instytucje kontrolne, np. Sanepid. Łatwo było nakaza ć, ale jak wykona ć? W latach 80-tych łatwo było ukara ć dyrektora mandatem, tylko nikt nie powiedział gdzie, jak i za co kupi ć zwykły klosz, żarówk ę, nawet papier toaletowy. Oprócz wizytacji były te ż tzw. lustracje. Lustracji przewa żnie dokonywała jedna osoba, ale wizytacji w ich najwi ększym rozkwicie dokonywało 4 (słynny „zielony samochodzik” z Siedlec w 76r.), a nawet 7 osób (1985). Z Mi ńska najcz ęś ciej pojawiali si ę pp. Pie ńkowski, Witek, Szaniawski, Sulej. Zim ą 1988/9 uczniowie czterokrotnie „odkopywali” szkoł ę. Doj ście do niej mo żliwe było śnie żnym tunelem gł ębokim na 2 metry. Za to lato 1989 roku było bardzo gor ące - i nie tylko o temperatur ę powietrza tu idzie. Okr ągły stół wiosn ą, czerwcowe wybory, lipcowy wybór prezydenta i koniec PRL-u. W nast ępnym roku Orzeł znów zało żył koron ę a nam, wówczas dorosłym – jakby ubyło lat. W szkole dokonały si ę tak że istotne zmiany. Nast ąpiła jakby „zmiana warty”. Odeszła na emerytur ę p. Melania Boruci ńska (pracowała jeszcze na cz ęść etatu do ko ńca roku szkolnego). Przepracowała w Wielgolesie 23 lata. Trudne lata, bo przecie ż zacz ęła w znamiennym 1968 roku; kilku sekretarzy, premierów, ministrów o światy, a i o prezydenta „zahaczyła”. Taki to nauczycielski los. Zmienia si ę ustrój, rz ądz ący, mniej lub bardziej sensowne reformy, ustawy, zarz ądzenia, „trendy” i „mody”, a nauczyciel musi trwa ć i najwa żniejsze – trwa ć tak, żeby po wszystkich tych latach wyj ść z twarz ą wobec swoich uczniów, żeby móc im zawsze śmiało w oczy spojrze ć, a i swojej twarzy – staj ąc przed lustrem - nie wstydzi ć si ę.

3. Nauczyciele

Za pierwszy powojenny rok nauki w Wielgolesie nale ży uzna ć rok szkolny 1944/45. Po odej ściu przedwojenno-wojennej trójki Cz. Sasimowskiego, W. Zwoli ńskiej i T. Orłowskiej do pracy przyszli Kazimierz Zwierz z żon ą Bronisław ą oraz Jadwiga Dziegielewska (1945). W 1945 roku prac ę w Wielgolesie rozpocz ęła Zofia Ziemiec oraz pp. Stanisław i Irena Suda, którzy pracowali tylko dwa lata. Podobnie krótko (1-2 lata) pracowali: Stefania Dziedzic, Stefania Tkaczyk, Tadeusz Wójcik, Janina Piotrowska i Wiktoria Kwiatko. Nieco dłu żej, bo 6 lat pracowała Halina Olczak – żona prezesa o środka maszynowego, który funkcjonował w zabudowaniach folwarcznych.

329 Nie były to jedyne epidemie w szkole. Zim ą 1968/9r na gryp ę zapadło – 50% uczniów, w 1971/2r – była epidemia odry i grypy azjatyckiej (frekw. wynosiła 5%), w 1973/4r zim ą grypa, a wiosn ą – świnka.

-116 - Kolejni nauczyciele, aż do połowy lat 50. zmieniali si ę bardzo cz ęsto [patrz; tabela na ko ńcu rozdziału]. Taka rotacja nigdy dobrze szkole nie słu ży. Jedn ą z przyczyn były zapewne warunki, w jakich przyszło szkole funkcjonowa ć w tamtych latach. Kierownikiem szkoły od 1944 roku był Kazimierz Zwierz, który wskutek zatargów z miejscow ą GRN przeniesiony został w 1954 r. do Sufczyna. Jego nast ępca Roman Gryz, po niespełna roku kierowania szkoł ą, odszedł w maju 1955r. na własn ą pro śbę na stanowisko kierownika szkoły w Mrozach. Irena Gryz przej ęła po m ęż u kierowanie szkoł ą, ale po roku udała si ę w ślad za m ęż em do Mrozów. Kierownictwo placówki w 1956 roku obj ął Wiktor Kulma. Zwi ązał si ę ze szkoł ą na 11 lat i okazał si ę jej pierwszym „wielkim budowniczym”. Sytuacja nieco si ę ustabilizowała, cho ć na pocz ątku była na tyle chora, że na rozpocz ęcie roku szkolnego 1956/57 nie przybył żaden z rodziców. Z podobnym bojkotem spotykały si ę i inne uroczysto ści środowiskowe, np. organizowane w 1957 r. w remizie OSP obchody 1 maja. 330 Z W. Kulm ą w szkole pracowały: Zofia Ziemiec, Anna Zawili ńska, Maria Szcz ęsna, Jadwiga Wardzy ńska i Danuta Baliszewska. Sze ściu nauczycieli miało pod opiek ą ok. 200 uczniów. Nauczycielka Teodozja Jarocka była etatowym przewodnikiem dru żyny harcerskiej, która od tego czasu zacz ęła w szkole pr ęż ną działalno ść . 13 czerwca 1959 roku ZNP cz ęś ciowo sfinansował wycieczk ę dla nauczycieli. Przez dwa dni mogli podziwia ć Puławy, Kazimierz Dolny i okolice. Do obchodów Tysi ąclecia Pa ństwa Polskiego władze zacz ęły si ę przygotowywa ć ju ż na pocz ątku lat 60. Rzucono wówczas hasło „tysi ąc szkół na tysi ąclecie”. W samym mi ńskim powiecie istniała potrzeba wybudowania ok. 60 nowych szkół, w tym w gminie Wielgolas dwóch (po po żarze szkoły w Transborze). Wła ściwie zno śne warunki do nauki były tylko w Wielgolesie i w D ębem Małym. Na „tysi ąclatki” potrzebne były pieni ądze. Rz ąd nigdy nie miał ich do ść w zwi ązku z tym ogłoszono kolejn ą, dodatkow ą „dobrowoln ą” zbiórk ę na Społeczny Fundusz Budowy Szkół (SFBS). Pracownikom pa ństwowym potr ącano comiesi ęcznie zadeklarowan ą kwot ę, a rolnicy mieli świadczy ć na ten cel „dobrowolnie” 2% rocznego przychodu. Miało tak by ć do 1965 roku. Pisz ę troch ę wi ęcej na ten temat, bo rzecz jest interesuj ąca. Czy to z pełn ą świadomo ści ą, czy przypadkiem zdarzyło si ę, że nauczyciele z Wielgolasu zadeklarowali przedłu żenie akcji o rok – do 1966 roku? Faktem jest, że zako ńczyli j ą w roku 1000-lecia chrztu Polski. Fakt ten odnotowała prasa. W taki to sposób uczczono Milenium we wła ściwym czasie, a nie jak chciała władza d ążąca do zdezawuowania obchodów rocznicy chrztu – o rok wcze śniej. Od roku szk. 1968/69 kierownikiem szkoły została p. Melania Boruci ńska, która przyszła ze szkoły w Kiczkach. Wraz z ni ą pracowało o śmiu nauczycieli – w tym jeden męż czyzna – Jan Kowalski. W nast ępnym roku nauczycieli było dziesi ęciu. Odeszły C. Dzienio i M. Kieliszczyk, a w ich miejsce przyszli A. i H. Gajowniczkowie (pracowali w Wielgolesie tylko rok) oraz H. Pazura. (...) Nauczycielskim świ ętem był Dzie ń Edukacji Narodowej zwany pó źniej Dniem Karty Nauczyciela, Świ ętem Komisji Edukacji Narodowej i Dniem Edukacji Narodowej. Z tej okazji, przewa żnie w przeddzie ń świ ęta (19-21 listopada) odbywały si ę spotkania nauczycieli z terenu gminy. Uczestniczyli w nich przedstawiciele władz gminnych (gromadzkich) i miejscowych „jednostek gospodarki społecznej” – dzi ś by śmy powiedzieli: firm.

330 KSW, s. 47.

-117 - Jak wygl ądały te uroczysto ści? Oto jedna z nich, tym razem „szkolna” z 19 listopada 1969r. „(…) Młodzie ż w tajemnicy przed nauczycielami przygotowuje cz ęść artystyczną. No i dnia 19 listopada po lekcjach jest uroczysta akademia dla nauczycieli. Wszyscy s ą uśmiechni ęci. Dzieci deklamuj ą wiersze i śpiewaj ą piosenki. Nawet jest piosenka o ka żdym nauczycielu uło żona przez dzieci ze starszych klas. Nast ępnie przedstawiciel Komitetu Rodzicielskiego mówi o pracy nauczycieli i składa życzenia. Przedstawiciele klas wr ęczaj ą nauczycielom kwiaty kupione przez Komitet Rodzicielski. Ka żdy nauczyciel zachwyca si ę swym kwiatem. Jest bardzo przyjemnie. W kancelarii czeka ju ż przygotowana czarna kawa i ciastka. Przy stole toczy si ę o żywiona rozmowa. Na drugi dzie ń tj. 20 listopada nauczyciele bior ą udział w uroczystej akademii w Mi ńsku Mazow. Niektórzy nauczyciele otrzymuj ą nagrody. Jest im jeszcze przyjemniej(…). 331 Władze gminne przy powy ższej okazji (umownie przyjmijmy dla niej popularny i funkcjonuj ący przez wszystkie lata termin Dzie ń Nauczyciela ) równie ż przyznawały nagrody. Przeci ętnie otrzymywało je 50% nauczycieli, a zró żnicowanie wysoko ści kwot nie było wielkie, wahało si ę w granicach 20-30% przy czym te „powi ększone” nagrody stanowiły ok. 20% cało ści. Nauczyciele z Wielgolasu byli nagradzani do ść licznie, stanowili niekiedy prawie połow ę nagrodzonych. 332 W 1970 roku, po 23 latach pracy w Wielgolesie, na emerytur ę odeszła Zofia Ziemiec. Przybyły do pracy Janina Zawadka i Jadwiga Sabak. Po żegnanie Zofii Ziemiec, które zorganizowano przy okazji Dnia Nauczyciela w listopadzie było chyba najhuczniejszym z po żegna ń w Wielgolesie. Był upominek i kosz kwiatów od Komitetu Rodzicielskiego, było spotkanie przy suto zastawionym stole, przy którym zasiadło 68 osób (!), była i orkiestra. Tak żegnano „towarzyszk ę doli i niedoli na niwie kształtowania serc i umysłów młodego pokolenia” . W grudniu grono pedagogiczne ”nowe posuni ęcia władz najwy ższych” powitało z zadowoleniem, a „Zmiany na stanowiskach w rz ądzie i partii dały wiele do my ślenia” . Z ko ńcem roku szkolnego 1970/71 na emerytur ę odszedł Jan Kowalski. Jego miejsce zaj ęła Maria Krupa – nauczycielka matematyki przynajmniej dwóch wielgoleskich pokole ń. Zwi ązała z Wielgolasem niemal cał ą swoj ą zawodow ą karier ę. Odchodz ąc na emerytur ę w 1998 roku miała za sob ą 27 lat pracy w tej jednej szkole. Tylko Anna Zawili ńska pracowała w Wielgolesie dłu żej, bo 32 lata! Jan Kowalski natomiast nie nacieszył si ę życiem emeryta. Zmarł w pa ździerniku 1972 roku. W 1972 roku zacz ęła obowi ązywa ć Karta Praw i Obowi ązków Nauczyciela. Wtedy, od 1 maja, nauczyciele otrzymali znaczne podwy żki pensji. Wydawało si ę, że nowa ekipa rz ądz ąca „przychyli nieba” nauczycielom, ale tylko ‘wydawało si ę’ – do pierwszych podwy żek cen. W szkolnictwie nast ępowały zmiany. Na pocz ątek inspektorów i podinspektorów zast ąpiono wizytatorami od poszczególnych przedmiotów. Z czterech okresów- semestrów zrobiono trzy, a potem dwa. Zobligowano nauczycieli do podnoszenia kwalifikacji, gdy ż stwierdzono, że poziom kadry pedagogicznej jest niski. Przygotowano raport o stanie o światy, dokonano dokładnego spisu kadr nauczycielskich (1973). Oprócz wykształcenia i wielu szczegółowych informacji wzi ęto pod uwag ę tak „dydaktyczn ą” kwesti ę jak przynale żno ść partyjna pedagogów. W „ Trybunie Mazowieckiej ” ukazał si ę

331 KSW 2, s. 13. 332 APS, PGRN Wielgolas, sygn. 31, k.35.

-118 - obszerny materiał z redakcyjnej dyskusji nad planowan ą reform ą szkolnictwa. Do dyskusji zaproszono te ż dyr. szkoły w Wielgolesie p. M. Boruci ńsk ą ( kierowników przemianowano na dyrektorów ). 31 grudnia 1972 roku był ostatnim dniem istnienia gminy (gromady) Wielgolas. W trzy lata pó źniej gmina Latowicz po żegnała si ę z powiatem mi ńskim (likwidacja powiatów) – jej mieszka ńcy stali si ę mieszka ńcami wojew. siedleckiego. Zacz ęły si ę „gor ące” lata w nauczycielskim zawodzie, ale póki co – wierzono, że wszystko zmierza ku lepszemu. Dla Wielgoleskich nauczycieli – niekoniecznie. W 1973 roku szkoł ę pozbawiono mieszka ń słu żbowych dla nauczycieli. Musieli opu ści ć pomieszczenia w pałacu. Walczyli przez kilka lat o otwarcie o środka zdrowia – wi ęc go otwarto. Wprowadzanie w życie nowych rozporz ądze ń sprawiło, ze zacz ęło napływa ć wiele rozporz ądze ń, które trzeba było zrealizowa ć. Wizytacji ju ż nie dokonywał inspektor lub podinspektor, ale zaje żdżał „zielony samochodzik” z Siedlec, a w nim najcz ęś ciej czteroosobowa komisja. Kontrolowano pod ró żnymi wzgl ędami; wyników nauczania, gospodarno ści, estetyki. Pierwsza ‘masowa’ wizytacja w kwietniu 1973 r. nie wydała żadnych zalece ń. Było dobrze. Pó źniej – ró żnie. Kiedy kontrolowano stan przygotowa ń do wprowadzenia 10-latki (1977) okazało si ę, że szkoła… wcale ich nie zacz ęła. 333 Problemem bardzo dezorganizuj ącym prac ę zacz ęły by ć „pomyłki zawodowe”. Nauczyciele rozpoczynali prac ę, by po kilku tygodniach stwierdzi ć, że nie tak sobie j ą wyobra żali, nie za takie pieni ądze i odchodzili. Od 1973 roku ruszyło ognisko przedszkolne, pocz ątkowo dzieci przebywały w szkole dwa razy w tygodniu po 3 godziny. Nauczycielom przybywało obowi ązków. Organizowanie spotka ń z kandydatami na posłów, przeprowadzanie ró żnego rodzaju akcji w środowisku, pedagogizacja nie tylko rodziców, ale całego społecze ństwa, debaty, referaty, odczyty. Przy okazji zebra ń rodzicielskich wygłaszanie pogadanek np. z okazji 100 rocznicy urodzin Lenina, 30-lecia PRL i in. Przygotowywanie wielu akademii, apeli. Utrapieniem był maj, miesi ąc, w którym odbywało po 4 i wi ęcej ró żnych uroczysto ści szkolnych i gminnych (patrz rozdział: Świ ęta i uroczysto ści szkolne ). wiele pracy pochłaniało wdra żanie systemu wychowawczego H. Muszy ńskiego. Do tego dochodziły wycieczki, bo kiedy ż na nie je ździ ć jak nie w maju? Szkoła posiadała fili ę w Budach Wielgoleskich. Nauczycielem był tam Paweł Sułkowski. Pojawiały si ę pierwsze Zbiorcze Szkoły Gminne. Wielgolasowi z dwoma setkami dzieci groziła „filialno ść ”. Nic dziwnego, że po zako ńczeniu zaj ęć lekcyjnych, kiedy dziatwa ju ż dawno rozkoszowała si ę wakacjami, nauczyciele długo jeszcze pracowali w szkole. Wtedy był czas na rady, podsumowania, skontrum w bibliotece, porz ądkowanie materiałów i pomocy naukowych. Wiosn ą 1975 roku w gminie Latowicz dokonano oceny pracy nauczycieli. Uczynili to wizytator K. Szaniawski i M. Podstawka – Gminny Dyrektor Szkół. Sprawa wzbudziła kontrowersje. Do kuratorium dotarły skargi nauczycieli z Latowicza. W efekcie od marca do maja nast ępnego roku gminne drogi znów przemierzał „zielony samochodzik” z wizytatorami. Sytuacja wynikła z powołania nowych województw, władz o światowych, ró żnego rodzaju reorganizacji (‘dezorganizacji’ byłoby chyba wła ściwszym okre śleniem) została

333 Sejm zadecydował o wprowadzeniu 10-letniej powszechnej szkoły średniej 14 pa ździernika 1973 roku.

-119 - wówczas skwitowana stwierdzeniem, że nowe władze podejmuj ą „ najró żnorodniejsze decyzje ”. 334 Żeby 10-latka zastała dobrze przygotowanych nauczycieli w połowie lat 70. nauczyciele sami ruszyli do szkół. Uruchomiono nawet ‘nauczanie telewizyjne” – Nauczycielski Uniwersytet Radiowo-Telewizyjny. Wykłady były drukowane w specjalnych wkładkach do „Głosu Nauczycielskiego”. Nauka trwała 6 lat i ko ńczyła si ę prac ą ko ńcow ą i egzaminem. Pewniejsze było jednak dokształcanie zaoczne, gdy ż NURT niejeden sko ńczył, egzamin zlekcewa żył, a samo uko ńczenie niczego nie dawało – ani oficjalnego podniesienia wykształcenia, ani wzrostu wynagrodzenia. W Wielgolesie dokształcali si ę wówczas pp. J. Mu ćko, E. Piłatkowska, P. Sułkowski i M. Boruci ńska. 335 Coraz cz ęś ciej w szkołach pojawia ć si ę zacz ęli nauczyciele zatrudnieni w niepełnym wymiarze zaj ęć . W roku szk. 1978/79 w Wielgolesie pracowało 7 nauczycieli na pełnych etatach, dwóch na cz ęść etatu i opiekun świetlicy. Razem – 11 osób. Jak wcze śniej wspomniałem, nauczyciele mieli wiele innych obowi ązków poza nauczaniem w szkole. Ka żdorazowe przygotowanie lokalu wyborczego w szkole nale żało do nich, tak że zasiadanie w komisjach wyborczych. Utrapieniem były spisy powszechne. Wówczas ze szkoły było oddelegowanych do ich przeprowadzenia ok. 30% kadry i to na przeci ąg prawie dwóch tygodni. Tak było m.in. w grudniu 1978 roku. Zadaniem, które równie ż powierzono nauczycielom było dbanie o zaopatrzenie w podr ęczniki dla uczniów. Bez żadnych rzecz jasna profitów. Wszystkie wymienione zlecenia przychodziły od władz nadrz ędnych i nale żało je zrealizowa ć społecznie. Nadal trwały czasy czynów społecznych, a nawet kwitły. Uczniowie te ż byli rozliczani z okre ślonej liczby godzin, któr ą w ci ągu roku szkolnego powinni przepracowa ć społecznie. Niekiedy przygotowanie takiego czynu, (dzi ś: zabezpieczenie logistyczne) kosztowało wi ęcej ni ż w czynie zrobiono i… kraj miał si ę coraz gorzej. Żeby dopełni ć obrazu ówczesnej szkoły: zaj ęcia ko ńczyły si ę wówczas o godz. 1900 , poniewa ż w roku szk.1978/79 funkcjonowały w budynku trzy szkoły: podstawowa, podstawowa dla dorosłych i kursy dla rolników. Dyr. M. Boruci ńska dokształcała si ę na kursie dla kadry kierowniczej. M. Krupa co pi ątek pod ąż ała na wykłady z matematyki, J. Sabak – z chemii, J. Baranowska z zaj ęć praktyczno-technicznych, H. Biada ń z muzyki, E. Piłatkowska i J. Mu ćko w zakresie nauczania pocz ątkowego. Summa summarum : uczyła si ę cała szkoła i pół Wielgolasu… Ósmy Dzie ń (S)Tworzenia – i to było dobre… W listopadzie 1979 roku szkoła została gruntownie „zwizytowana”. Wizytatorzy metodycy hospitowali u ka żdego nauczyciela dwie lekcje i przeprowadzili w klasach sprawdziany. Interesowali si ę zagadnieniami wychowawczymi. Miejscowa władza chyba niezbyt spraw ą była zainteresowana. Gminny Dyrektor Szkół tylko raz odwiedził szkoł ę podczas tamtej wizytacji tzw. kompleksowej. Ko ńczyła si ę powoli epoka, która dała Polakom wytchnienie, troch ę rado ści, nadziej ę. Ko ńczyła si ę wraz z Ursusem i Radomiem w 1976 roku, z pustkami w sklepach, pierwszymi kartkami na cukier i kłopotami z zaopatrzeniem dzieci w podr ęczniki.

334 KSW 2, s. 63. 335 Nauczyciele wyró żniaj ący si ę osi ągni ęciami w pracy dydaktycznej mogli przyst ąpi ć do egzaminu, którego zaliczenie traktowano na równi z kwalifikacjami uzyskiwanymi po uko ńczeniu studiów wy ższych. Oprócz ww. warunku kobiety musiały mie ć uko ńczone 35 lat, a m ęż czy źni 40. Z mo żliwo ści tej skorzystała p. M. Boruci ńska zdaj ąc pomy ślnie egzamin w zakresie j ęz. polskiego.

-120 - Pojawiły si ę pierwsze wolne soboty. W lutym 1980 roku odbył si ę kolejny, ósmy zjazd „przoduj ącej siły narodu”, podczas którego znów wykryto jakie ś „bł ędy i wypaczenia”, w marcu miały miejsce wybory, w których z Wielgolasu i okolicznych wiosek wzi ęło udział 99,8% wyborców (!)… Nowy rok szkolny 1980/81 zaczyna si ę w kronice słowami: „Nad krajem zawisła gro źba kryzysu gospodarczego i społecznego. W lipcu przez kraj przeszła fala strajków.(…) W szkole spokój i harmonia” . Có ż za pi ękne zestawienie. Chciałoby si ę rzec – bez komentarza. Władza zaj ęła si ę sob ą, a szkoła mogła si ę zaj ąć tym, czym powinna – nauczaniem i wychowaniem. Ale niestety –było tak - krótko. Potem przyszedł rok 1981 i jeszcze niemal cała 10-latka. Ferie zimowe były w nieco innym terminie i dłu ższe ni ż zwykle – od 13 grudnia do 3 stycznia 1982. Uci ąż liwo ści stanu wojennego (przynajmniej niektóre) wsi nie dotkn ęły tak jak miast. Pojawiły si ę Terenowe Grupy Operacyjne (koniecznie 3-sobowe), których działalno ść na polu „naprawy” wielu pami ęta. Ówcze śni nauczyciele te ż cokolwiek na ten temat wiedz ą, mo że nawet wi ęcej ni ż ich rówie śnicy z tamtych lat. Stycze ń 1982 roku był wa żny dla pedagogów z innego powodu ni ż przesuni ęcie zako ńczenia semestru. W tym miesi ącu uchwalono now ą Kart ę Nauczyciela, która po wielu zmianach funkcjonuje do dzi ś. Znów było zobowi ązanie do podnoszenia kwalifikacji (czy żby nauczyciele nie mieli takiej świadomo ści?), ale te ż o nagrodach jubileuszowych, dodatkach za wysług ę lat, trzynastkach, deputatach i dodatkach. To wszystko wówczas i tak nie nad ąż ało za inflacj ą, podobnie jak przed 60 laty. Ale wtedy (1922r.) byli śmy trzy lata po odzyskaniu niepodległo ści i świe żo po wojnie z bolszewikami. – Nauczyciele zastanawiali si ę „kogo wychowa ć?” i zdecydowali: przygotowa ć uczniów do życia w społecze ństwie, wychowywa ć przez prac ę, rozwija ć zainteresowania, dba ć o zdrowie i sprawno ść fizyczn ą, współpracowa ć z rodzicami”. Tematyka szkole ń wewn ętrznych (rad szkoleniowych) brzmiała: „Rola szkoły i nauczyciela w kształtowaniu postaw dzieci i młodzie ży”, „Wychowanie do samorz ądno ści”, „Etyka nauczycieli” ale i „Kształtowanie osobowo ści ucznia w świetle potrzeb społecze ństwa socjalistycznego”. Z tego ostatniego akurat niewiele wyszło. W r. szk. 1982/83 nauka trwała 195 dni. Zacz ął obowi ązywa ć 18-godzinny tygodniowy wymiar pracy dydaktycznej. Liczba nauczycieli w Wielgolesie wzrosła do 13. Szkoła cz ęś ciowo była czynna i w wakacje, gdy ż w okresie żniw organizowane były dzieci ńce, żeby rodzice mogli - nie martwi ąc si ę o swoje pociechy - spokojnie zbiera ć plony. W 1984 roku ju ż nie było „ogniska”, a „oddział przedszkolny”, czyli „zerówka”. Doszedł jeszcze jeden nauczyciel. Przywrócono rejonizacj ę. Znów był WOiW w Mińsku. W 1985 roku miała miejsce kolejna ‘kompleksowa wizytacja’ szkoły. Tym razem przeprowadzało j ą 7 wizytatorów pod przewodnictwem z-cy Insp. O.i W. Z. Grzechnika. Wizytacja trwała półtora tygodnia i wypadła „ do ść pomy ślnie ”. A nauczyciele ci ągle si ę uczyli. Czworo kontynuowało studia, dwie panie dokształcały si ę z zakresie pracy-techniki (zmiana nazwy zaj ęć praktyczno- technicznych). Szkoła w Wielgolesie doczekała si ę pierwszego „własnego” nauczyciela z tytułem magistra. Była nim młoda nauczycielka j ęz. polskiego, a obecna dyr. szkoły Roma Piłatkowska. W ogóle kadra wówczas nieco odmłodniała. W l. 1981-83 prac ę w szkole rozpocz ęło pi ęciu młodych nauczycieli: Gra żyna Wójcik (Całka), Roma Ptasi ńska (Piłatkowska), Zbigniew Piłatkowski, Agnieszka Boruci ńska (Luba) i Hanna Zawadka. Praca w szkole nie rozpoczynała si ę nigdy z dniem 1 wrze śnia (w l. 70. 21-23 sierpnia). Zanim zabrzmiał dzwonek, trzeba było przygotowa ć uroczysto ść rozpocz ęcia roku szkolnego, st ąd szkoła ju ż kilka dni wcze śniej rozbrzmiewała ćwiczonymi

-121 - piosenkami, wierszami, scenkami. Rada pedagogiczna pracowała nad planami, organizacj ą roku szkolnego i pracy. W 1986 roku na emerytur ę odeszła kolejna długoletnia nauczycielka wielgoleskiej szkoły p. El żbieta Piłatkowska zostawiaj ąc w murach szkoły i pami ęci „maluchów” 23 lata swojego życia. Od 1986 roku do 1989 w szkole pracowało 12 nauczycieli.

336 Tab. 11. Nauczyciele szkoły w Wielgolesie w l. 1944-1990 Lp. Nazwisko i mi ę, funkcja Lata pracy Lat pracy w Przybył z / Uwagi Wielgolesie / ubył do 1 Zwierz Kazimierz 1941-1954 13 / Sufczyn – kier. szk. kier. szk. od 1944r. 2 Zwierz Bronisława 1944-1954 10 /Sufczyn 3 Dzi ęgielewska Jadwiga 1945-1950 5 /Sulejówek 4 Suda Stanisław 1945-1947 2 /J ędrzejów 5 Suda Irena 1945-1947 2 /J ędrzejów 6 Ziemiec Zofia 1946-1970 24 /emeryt. Od 63r.½ et. 7 Dziedzic Stefania 1947-1948 1 8 Tkaczyk Stanisław 1947-1948 1 9 Wójcik Tadeusz 1947-1949 2 Transbór 10 Piotrowska Janina 1945-1950 5 Dębe M. / 11 Kwiatko Wiktoria 1947-1950 3 / D ębe M. – kier. szk 12 Olczak Halina 1949-1955 6 13 Gielo Kazimierz 1950-1952 2 Dębe M. / Siennica 14 Jackiewicz Wiktor 1950-1951 1 15 Zawili ńska Anna 1950-1982 32 Grzebowilk /od 1975 Od X.86 zast. p.o. kier. szk. w 1968 r. emeryt. zm. 30 VII 97 16 Zwierz Janina 1952-1953 1 17 Gryz Roman - Kier. szk. 1954-1955 1 / Mrozy 18 Gryz Irena – kier. .szk . 1954-1956 2 / Mrozy 19 Wardzy ńska Jadwiga 1954-1959 5 /pow. otwocki 20 Jarocka Teodozja 1954-1957 3 Instr. ZHP 21 Baliszewska Danuta 1955-1957 2 22 Barcikowska Aniela 1955-1956 1 (z d. Nieprzecka) 23 Kulma Wiktor - kier. szk. 1956-1967 11 /Wiciejów –kier. szk. 24 Szcz ęsna Maria (Nowak) 1956-1962 6 / Ko śminy 25 Rogala Stanisława 1959-1964 5 Dębe M./ 26 Maleta Mirosława 1962-1975 13 Łaziska / (Perzanowska) 27 Piłatkowska El żbieta 1963-1986 23 Rudzianko / emeryt 28 Mu ćko (Wardzy ńska) 1964-1982 18 Latowicz / Jadwiga 29 Zgódka (Bie ńko) Zenobia 1964-1965 1 Piaseczno / 30 Kowalski Jan 1965-1971 6 / emeryt. zm. w 1972r.

336 Opracowanie cz ęś ciowo własne, cz ęś ciowo na podst. Z. Piłatkowski: Szkoła w Wielgolesie [w:] Wielgolas i okolice... , op. cit., ss. 117-119. Niektóre daty okre ślaj ące lata pracy nauczycieli w Wielgolesie z wczesnego okresu powojennego mog ą nie by ć ścisłe i ró żni ć si ę o 1-2 lata od faktycznych. Wydaje si ę, że byli nauczyciele, którzy nie przepracowali nawet 1 roku i trudno jest ich „odnale źć ”. Przykładem mo że by ć K. Zwierz. Dotychczas w publikacjach widniała przy nim data 1944 , tymczasem w odszukanych ostatnio arkuszach ocen z czasów wojny K. Zwierz figuruje jako opiekun klasy ju ż w r. szk. 1941/42.

-122 - 31 Kowalczyk Maria 1966-1969 5 Waliska / Siennica 32 Kieliszczyk - Dzienio 1966-1969 3 Alina 33 Boruci ńska Melania – 1968-1991 23 Kiczki / emeryt. Od listop. kier. szk. 1968-90 od 1990r. – pół 1976r. – dyr. szk. etatu 34 Gajowniczek Alina 1969/1970 1 Dębe M. / Latowicz 35 Gajowniczek Henryk 1969/1970 1 Dębe M. / Latowicz 36 Pazura (Balawajder) 1969-1977 8 Halina 37 Sabak Jadwiga 1970-1991 21 /emeryt. 1996/7/8 -½ et. 2000/1 –zast. 38 Zawadka Janina 1970-1974 4 Transbór / Budy W. 39 Krupa Maria 1971-1998 27 Cyganka / emeryt. 40 Zaj ąc Jadwiga 1972-1974 2 41 Sułkowski Paweł 1972-1977 5 Budy W.-filia 42 Ch ądzy ńska Maria 1974 2 mies. IX-X 43 p. Pietrzyk 1974/1975 1 Od XI 74r. 44 NN 1975 2 mies. 45 Boruci ński Mieczysław 1975-1990 15 46 Baranowska Stanisława 1977-1998 21 47 Biadu ń Halina 1977-1997 20 /emeryt Kier. świetlicy 48 Włodarczyk Małgorzata 1978-1984 6 (+ szk. w Latowiczu) Cz. etatu j. ros 49 Bie ńko Wiesława 1979/1980 1 Kl. „zerowa” 50 Wardzy ńska Ewa 1981-1998 17 1998/9-½ et. 51 Wójcik (Całka) Gra żyna 1981-2003 22 52 Chwesiuk Wanda 1984-1991 7 /emeryt 1992/3 , 2000/1 -zast. 53 Piłatkowski Zbigniew 1982- 54 Boruci ńska (Luba) 1983- Agnieszka 55 Ptasi ńska (Piłatkowska) 1983- (Transbór 1978/79) – dyr. szk. Roma od 1990r. 56 Zawadka Hanna 1980-

W 1989 roku po wakacjach nauczyciele i uczniowie, jak co rok przyszli do szkoły. Niby nic si ę nie zmieniło, ale jak że inny to był czas od tego czerwcowego, kiedy żegnali si ę z uczniami. Zgromadzenie Narodowe po raz pierwszy od 1933 roku dokonało wyboru Prezydenta, odszedł ostatni premier ostatniego komunistycznego rz ądu, a wraz z nim i rz ąd. To była ju ż inna Polska od tej przedwakacyjnej. Po nowym roku Orzeł znów przywdział koron ę, a Polska stała si ę „tylko” Rzeczpospolit ą. W roku 1989/90 zatrudnionych było w Wielgolesie trzynastu nauczycieli i z tak ą liczb ą pedagogów szkoła weszła w now ą epok ę. A ta okazała si ę nie mniej ciekawa od opisywanych. W tym miejscu zamierzałem zamie ści ć biogramy nauczycieli, którzy w minionym okresie pracowali w wielgoleskiej szkole. Rezygnuj ę jednak z tego, poniewa ż w przytłaczaj ącej wi ększo ści byłoby to powielanie tekstów, które ukazały si ę w dwu

-123 - obszernych publikacjach z cyklu „Ocali ć od zapomnienia” 337 i w szkolnym biuletynie „Uczymy ciekawie” .338 Niewiele byłbym w stanie do zawartych tam materiałów doda ć – byłoby to zwykłe streszczenie. Niemniej uwa żam opracowanie publikacji zawieraj ącej biografie nauczycieli i zasłu żonych dla regionu i kraju absolwentów szkoły za bardzo potrzebne. Cho ć rozdział po świ ęcony był nauczycielom, to pozwol ę sobie na zamieszczenie w nim kilku zda ń o tych, którzy formalnie nauczycielami nie byli, ale w szkole wiele lat przepracowali i tak że uczyli. To pracownicy obsługi . Przecie ż to pani wo źna uczyła porz ądku, higieny, kultury – a wi ęc wychowawczyni ą jak najbardziej w szkole była. Panie na kuchni te ż nie tylko gotowały, ale je śli było trzeba – to przypilnowały, a cz ęsto i odpowiednio pouczyły niewła ściwie zachowuj ących si ę podczas posiłków. Wszyscy, którym przyszło pracowa ć z dzie ćmi i młodzie żą staj ą si ę wychowawcami. Nie tylko nauczyciele. Niekoniecznie musi to by ć wpajanie reguł, dyskusje o zachowaniu itp. Przecie ż nic tak nie wpływa na młodych ludzi jak przykład grzeczno ści, kultury, szacunku, sumienno ści, pracowito ści.(...) W l. 50. i 60. wo źną w szkole była Franciszka Pajda. W 1965 roku jej spraw ą (trudne warunki mieszkaniowe) zajmowała si ę Komisja Kultury i Spraw Socjalnych. 339 Spraw ę jednak „odło żono na pó źniejszy termin”. Pó źniej wo źnymi byli pp. Rosa, Mi śkiewicz, Ba ńc, Jan Brymas, Tersa Barej, Irena Perczy ńska-Ositek, Maria Zadro żna W 1971 roku, kiedy szkoła zacz ęła prowadzi ć „do żywianie” prac ę na etacie kucharki rozpocz ęła Henryka Świ ątek i pracowała do ko ńca 1990 roku. Ponadto na kuchni pracowały: Zofia Świ ątek, Maria Lipi ńska i Krystyna Ja śkiewicz. Intendentkami były: Barbara Soboci ńska, Jadwiga Moracka, Hanna Aksamitowska, Sabina Tkaczyk i Teresa Banach (do 2003r.). Na etatach palaczy c.o. zatrudnieni byli: Jan Brymas, Czesław Zawadka, Jan Antosiewicz, Jan Dadacz.

4. Uczniowie Ka żda szkoła ma swoje wewn ętrzne życie bez wzgl ędu na polityczn ą czy ekonomiczna koniunktur ę. Raz jest lepiej, raz gorzej - raz jest obficie, raz skromnie, ale pewne rzeczy w szkole maj ą miejsce, tworz ą jej atmosfer ę, jej dusz ę. To ju ż nie zale ży od przepisów i rozporz ądze ń, a od ludzi ze sob ą współpracuj ących; nauczycieli, uczniów i rodziców.(...) Społeczno ść uczniowska wielgoleskiej szkoły była i jest społeczno ści ą jednolit ą. Wszyscy uczniowie pochodzili ze środowisk wiejskich, przewa żnie rolniczych – przynajmniej w opisywanym okresie 1944-1989. W latach 70. pojawiła si ę liczniejsza grupa dzieci chłopo-robotników, robotników, sporadycznie inteligencji. Wychowywali si ę jednak wszyscy na wsi. Żyli podobnymi problemami. (...) Wi ększo ść stanowili uczniowie miejscowi – z Wielgolasu. W starszych klasach spor ą grup ę stanowiły dzieci z Bud Wielgoleskich i z Kamionki, a w pierwszych latach po wojnie tak że z Transboru. Kilka osób w ró żnym okresie przychodziło z D ębego Małego, nawet Gołychł ąk, Dzielnika. Liczniejsz ą grup ę stanowili uczniowie z Chy żyn (ponad 30 osób), którzy w l. 1964-69 ucz ęszczali do Wielgolasu po spaleniu si ę szkoły w Transborze.

337 Ocali ć od zapomnienia , (red. M. Górska), z. 1, O ZNP Mi ńsk Maz. 2005r., z. 2, Stowarzyszenie Absolwentów i Wychowanków Szkół Siennickich i O ZNP Mi ńsk Maz., 2006r. 338 Luba A.: Biografie nauczycieli (w:) Uczymy ciekawie .(red. M. Brauła, M. Mucha), vol. IV, Wielgolas 2006r. 339 APS, PGRN Wielgolas, sygn. 31, k.41.

-124 - Liczb ę uczniów w poszczególnych klasach i rocznikach przedstawiam w poni ższej tabeli. Dane oparte s ą w wi ększo ści na opracowaniu Z. Piłatkowskiego „Dzieje szkoły w Wielgolesie” (mps. s. 16-17). Tab. 12. Uczniowie szk. w Wielgolesie w l. 1949-1989. Rok W k l a s a c h Razem Uwagi I II III IV V VI VII VIII KSW DS 1948/9 36 41 42 55 47 52 38 - b.d. 311 1950/1 30 30 28 30 35 25 36 - b.d. 214 1954/5 35 28 29 36 35 25 26 - b.d. 214 1955/6 ? ? ? ? ? ? ? - ~200 b.d. 1957/8 29 25 24 27 24 23 22 - b.d. 174 1958/9 39 26 30 22 34 23 21 - 186 193 1959/60 29 33 25 29 29 27 21 - b.d. 193 1960/1 13 27 25 23 37 19 13 - b.d. 167 1961/2 13 27 25 23 37 19 21 - b.d. 165 1964/5 38 27 19 38 37 38 37 - 214 234 CH 1965/6 35 27 28 18 42 41 28 - b.d. 219 APS-218 1966/7 25 32 29 28 25 44 36 14 b.d. 233 1967/8 32 36 32 32 25 44 36 19 b.d. 256 1968/9 26 30 23 34 36 40 23 39 250 251 1969/0 21 24 28 18 39 28 29 20 b.d. 207 1970/1 14 23 21 29 20 40 24 28 204 200 1971/2 20 15 23 24 29 21 40 26 b.d. 198 1972/3 18 21 16 30 32 27 17 40 234 201 +31B 1973/4 22 18 20 28 30 31 24 19 191 192 +25B 1974/5 18 23 18 28 32 29 28 24 196 207 1975/6 19 18 20 32 29 28 25 28 b.d. 199 1976/7 8 17 18 22 33 30 22 24 178 170 1977/8 15 9 16 27 23 30 22 24 166 166 W tym „O” 1978/9 10 16 10 15 28 24 29 21 155 164 11 1979/0 12 14 20 21 15 27 21 27 158 179 * 22-3 1980/1 23 11 16 22 19 17 25 21 153 172 21-3 1981/2 23 24 10 16 20 17 16 25 150 177 16 1982/3 16 23 25 11 17 19 16 15 142 162 20 1983/4 21 14 23 25 11 15 17 16 144 166 24-5 1984/5 25 17 16 23 24 12 13 17 150 164 17 1985/6 18 24 17 17 22 25 11 13 147 179 32 1986/7 34 19 19 17 17 21 23 9 159 183 24 1987/8 25 33 17 19 16 19 21 23 173 197 24 1988/9 25 26 34 17 18 17 17 19 173 206 33 B – brak danych. Kolejne lata z których brak jest danych nie s ą umieszczone w tabeli. b.d. – brak danych, KSW – wg Kroniki Szkolnej. Liczby dotycz ą stanu szkoły na pocz ątku r. szk. (po 1978 r bez „zerówki” DS. – wg Z. Piłatkowski Dzieje… Liczby dotycz ą stanu klas i szkoły w dniu zako ńczenia roku szkolnego ( z „zerówk ą”). B – filia w Budach Wielg. CH – od tego roku przychodziły dzieci z Chy żyn. * - w 1979 r. zlikwidowano fili ę szkoły w Budach Wielg.

-125 -

Fot. 3. Budynek szkoły ok. 1962 roku. (KSW 2).

Mo żna analizowa ć dane na wiele mo żliwych sposobów, ale pozostawiam to Czytelnikowi. Zwróc ę tylko uwag ę na dwa „dołki”, które wyst ąpiły w liczbie uczniów. Pierwszy wyra źnie zaznaczył si ę w l. 1960-62. Liczba uczniów spadła wówczas poni żej 170. Drugi „dołek” nast ąpił w l. 1980-84. Do szkoły ucz ęszczało ok. 150 uczniów, nawet mniej (1982-84) pomimo tego, że była klasa ósma. Wy ż przypadł na ko ńcówkę lat 60-tych (wcze śniejsze dwie i pół setki uczniów wynikało z przyj ścia dzieci z Chy żyn), i na lata 1985-89. Daje si ę tu zauwa żyć pewna cykliczno ść , co jest rzecz ą normaln ą i powi ązan ą bezpo średnio z ogólnopolskimi wy żami i ni żami demograficznymi. Zgodnie z powy ższym kolejny ni ż powinien mie ć miejsce w l. 2002-2006, a wy ż 2007-2010. (...) Obrazem pracy szkoły, uzyskiwanych przez ni ą efektów, były wyniki promocji. Krzywdz ące jednak bardzo było i jest porównywanie „suchych” liczb. Przecie ż wpływa na ni ą wiele czynników – od genetycznych po warunki domowe, warunki nauczania, wysiłek nauczycieli i wiele innych. Nawet droga do szkoły odgrywa bardzo istotn ą rol ę. Inaczej pracuje ucze ń, który wychodzi przed szkoł ą z samochodu, inaczej ten, który w deszczu i po błocie przeszedł 3-4 km. Inaczej syty i dobrze od żywiany, a inaczej ten, który przed lekcjami zjadł chipsy i wypił col ę – ale to ju ż dzi ś. Wró ćmy do PRL-u. Niełatwa była ta droga ucznia do szkoły. Pobyt w niej te ż, zwłaszcza dopóki nie zacz ęły grza ć kaloryfery, nie popłyn ęła z kranów woda, dopóki nie było wewn ętrznych łazienek. Nie tylko pozostawianie uczniów do pomocy w pracach polowych lub do opieki nad rodze ństwem było przyczyn ą niskiej frekwencji. Bardzo cz ęsto były to choroby, a te niekiedy „kładły” całe rodziny, i to nie na 2-3 dni, ale na kilkana ście. Kiedy za ś min ęły roztopy, pluchy i chłody 340 , przeszły wszelkie przezi ębienia bywało, że uczniowie zapragn ęli odetchn ąć pełn ą piersi ą na łonie przyrody. „Wiosna wybuchła majem”, droga do szkoły przez las… zawilce i fiołki (fijołki – jak mówiono) – jak tu nie skorzysta ć z takich dobrodziejstw? A po drodze z Budek do Wielgolasu las i las… Z Kamionki te ż nie

340 Jednymi z bardziej uci ąż liwych pod wzgl ędem pogody były lata 1977-80 charakteryzuj ące si ę wyj ątkowo mokrym okresem jesiennym i zimowymi śnie życami (1979).

-126 - gorzej. Bywały kłopoty z wagarowiczami, z frekwencją, a w efekcie i z promocj ą. Walk ę z wagarami na szerok ą skal ę prowadzono w latach 1968-1973. Widocznie ówczesne zmiany na arenie politycznej na uczniów te ż wpływały odpr ęż aj ąco, nawet bardzo. Średnia roczna frekwencja w szkole wynosiła mimo wszystko 90-95%. Bardzo podobnie kształtowała si ę frekwencja rodziców na zebraniach szkolnych-wywiadówkach. Widocznie było jakie ś powi ązania mi ędzy obowi ązkowo ści ą uczniów i rodziców. (...) Do ko ńca lat 50. zdarzały si ę roczniki, z których niemal 30% uczniów powtarzało klas ę, np. w 1959r. Potem władze wymy śliły co ś, co „podniosło” poziom nauczania, a co nauczyciele szybko okre ślili jako „przepustowo ść ”. Otó ż o poziomie pracy szkoły, tzn. nauczycieli świadczy ć miała drugoroczno ść . Ten wska źnik nie powinien przekracza ć 5% i… trzeba przyzna ć, że pocz ąwszy od ko ńcówki lat 60. po kres PRL-u tylko kilka razy w Wielgolesie był wi ększy, ale najwy żej o 1-2 punkty procentowe. Przewa żnie „przepustowo ść ” wahała si ę w granicach 96-98%. W praktyce wygl ądało to tak, że na półrocze (semestr) ok. 15-20% uczniów miało oceny niedostateczne, potem (wiosn ą!) „brali si ę ostro do pracy” i nadrabiali zaległo ści. Np. w roku szk. 1968/69; na półrocze 82,5 % bez ocen niedostatecznych – koniec roku 95,6%. Podobnie było w nast ępnych latach. Np. w r. szk. 1983/84 w wyniku półrocznej klasyfikacji 85% uczniów było bez ocen niedostatecznych, a na koniec roku 98% - najwy ższy wska źnik. Mimo stosunkowo nielicznych przypadków pozostawiania uczniów w tej samej klasie w 1973 roku było w szkole 14 uczniów „przerośni ętych”. Z pomoc ą przyszły szkoły przyuczaj ące do zawodu i rzeczywi ście – z tych, którzy nie mogli da ć sobie rady z gramatyk ą, ortografi ą, ułamkami, procentami i osi ą czasu, wyro śli w wielu przypadkach wspaniali fachowcy; murarze, tynkarze, hydraulicy, stolarze. Je śli „zaliczyli” 2-letnie opó źnienie w nauce, mogli uczy ć si ę zawodu w mi ńskiej Szkole Rzemiosł Budowlanych. Od roku szkolnego 1973/4 wprowadzono w miejsce wcześniejszych czterech i trzech tylko dwa okresy (półrocza) w roku szkolnym. Uczniowie mieli wi ęcej czasu na poprawienie ocen, a ci słabsi - wi ększy komfort: tylko dwa razy w roku prze żywali stres. (Nie bardzo przypominam sobie jako ś to słowo z tamtych lat). Ucznia z klas I-IV nie wolno było pozostawi ć na drugi rok bez orzeczenia poradni wychowawczo-zawodowej. Pó źniej zafundowano uczniom podstawówek darmowe podr ęczniki o żywotno ści przewidzianej na 3 lata (1977), a wreszcie pozwolono na promowanie z ocen ą niedostateczn ą, w wyj ątkowych wypadkach nawet dwiema. To uwidoczniło prawdziwy obraz post ępów w nauce. Sytuacja wróciła do przedwojennej i powojennej normy. W szkole pozostawało na drugi rok kilku uczniów, a drugie tyle „zdawało” z ocenami niedostatecznymi. Np. w r. szk. 1979/80 ze 157 uczniów 6 nie otrzymało promocji, a 14 zdało z dwójkami (wówczas najni ższa ocena) na świadectwach. Łatwo obliczy ć, że w sumie bez ocen niedostatecznych było w szkole 87% uczniów. Liczba zdaj ących z ocenami niedostatecznymi równie ż stopniowo zacz ęła si ę zmniejsza ć. Od roku szk. 1981/82 wprowadzono dodatkowe odci ąż enia – 5-dniowy tydzie ń pracy (to dla wszystkich), a dla ucznia dodatkowo zmniejszenie tygodniowego wymiaru zaj ęć lekcyjnych. Jednak nie mo żna ju ż było zda ć z ocen ą niedostateczn ą i powróciły egzaminy do szkół średnich, maturalnych. Z 25 absolwentów zdawało egzaminy 7, zdało 6 czyli 24% uczniów dostało si ę do szkół maturalnych, a spo śród tych, którzy chcieli w nich si ę uczy ć 6/7 czyli „zdawalno ść ” osi ągn ęła 86%. (...) Jak wybierali absolwenci? Do jakich szkół szli? W 1969 roku klas ę ósm ą uko ńczyło 38 uczniów z tego: 5 wybrało nauk ę w liceum, 2 w technikum (czyli 18,4% wybrało szkoły średnie – maturalne), 14 uczniów wybrało

-127 - zasadnicze szkoły zawodowe, 6 – szkoł ę przysposobienia rolniczego, 6 przyuczenie do zawodu, a 6 pozostało w domach. 341 W 10 lat pó źniej z licz ącej 21 uczniów klasy liceum wybrało 2, technikum 2, szkoł ę rolnicz ą 2, szkoły zawodowe 5 i przyzakładowe (przyuczenie do zawodu) – 9. Zbyt mało to danych, żeby uogólnia ć, ale w innych latach było podobnie tzn. ok. 15-20% uczniów wybierało szkoły ko ńcz ące si ę matur ą.342 Pozostali dzielili si ę mi ędzy szkoły zawodowe i rolnicze. Obowi ązek szkolny był realizowany w 100%, rzadko zdarzali si ę pojedynczy uczniowie, którzy z ró żnych przyczyn, najcz ęś ciej rodzinnych, nauki nie kontynuowali. Oprócz mniejszych i wi ększych sukcesów i niepowodze ń zdarzały si ę i wydarzenia naprawd ę tragiczne. Jednym z nich była śmier ć w wypadku drogowym Roberta Sucheckiego. Zgin ął 13 pa ździernika 1984 roku, był uczniem siódmej klasy. Żegnali go koledzy i kole żanki, nauczyciele. Za wcze śnie… tym razem o wiele za wcze śnie… Ale były te ż i dni radosne, i tych była wi ększo ść . Jakie były najwi ększe sukcesy odniesione przez uczniów wielgoleskiej szkoły w opisywanym okresie? Pierwsze dotycz ą zawodów sportowych i konkurencji artystycznych ( Świ ęto Pie śni i Ta ńca - ŚPiT). Niestety, niewiele nazwisk autorów tych sukcesów zostało odnotowanych. W 1962 roku odbyło si ę w Wielgolesie gminne Świ ęto Sportu, ale, mimo że była to du ża impreza – nie znamy wyników poszczególnych konkurencji. 23 czerwca 1963 roku miały miejsce nast ępne zmagania sportowe z okazji Świ ęta Sportu. (Czy żby to była jedyna szkoła w gminie dysponuj ąca odpowiedni ą baz ą sportow ą? Wydaje si ę, że tak wła śnie było). Wtedy Jan Czarnecki z Wielgolasu zdobył I miejsce w skoku wzwy ż, pokonuj ąc poprzeczk ę na wysoko ści 1,45 m. W siatkówce zwyci ęż ył Wielgolas pokonuj ąc 2:0 szkoł ę ze Starogrodu. Były jeszcze pokazy gimnastyczne, bieg na 60 i skok w dal. Zawodom przygl ądał si ę i dyplomy wr ęczał insp. Wydziału O światy i Kultury w Mi ńsku Wacław Pie ńkowski. W latach 70. zacz ęto organizowa ć gminne konkursy przedmiotowe. Wielgolas tryumfował na gminnym podwórku. Przytoczmy niektóre wyniki. Rok szk. 1973. Przed wakacjami, podczas ŚPiT, najwy żej oceniono chór z Wielgolasu. W ci ągu roku szkolnego w gminnych olimpiadach przedmiotowych (odbyły si ę z j ęz. polskiego, j ęz. rosyjskiego, matematyki i muzyki) zwyci ęż yli: Roma Ptasi ńska (j ęz. polski), Jerzy Zawadka (muzyka), a II miejsce zaj ęła El żbieta Zawili ńska (j ęz. rosyjski). W roku 1974/75 (doszła fizyka, chemia i geografia, wycofano muzyk ę) były tylko „dobre miejsca” z czterech przedmiotów. Słabiej wypadła geografia i matematyka. W dwa lata pó źniej napisano „Wyniki nie s ą najgorsze. Mamy wszystkie pierwsze miejsca za wyj ątkiem biologii”. (!) Rzeczywi ście, „nienajgorsze”(!). W roku szk. 1977/78 Wielgolas miał „asa”. Była nim Wiesława St ępi ńska, która zaj ęła I miejsca w gminnych konkursach z fizyki, chemii, matematyki i biologii, a z języka polskiego I miejsce zdobyła Danuta Zadro żna. Pozostałym szkołom „na osłod ę” został j ęzyk rosyjski. Gorzej było za rok, ale nie dlatego, że raptem obni żył si ę poziom nauczania i Wielgolas upojony sukcesem zasn ął. Po prostu na wi ększo ść konkursów uczniowie nie dotarli, bo nie było mo żliwo ści dojazdu (zima stulecia). Zrekompensowali to sobie wiosn ą, odbili w sporcie. Okazali si ę najlepsi w gminie w piłce r ęcznej (w kategorii dziewcz ąt i chłopców) i niepokonani w lekkiej atletyce. W latach 80. (gminnych olimpiad zaniechano) tryumfy świ ęcili harcerze pracuj ący pod opiek ą p. H. Biadu ń i Zuchy – pod opiek ą p. G. Całki. Z III Rajdu Siennickiego

341 Ustawa o obowi ązku kształcenia do l. 18 zacz ęła obowi ązywa ć od r. szk. 1970/71. 342 W 1983 r. było to 20%, w 1984r. – 12,5% (najmniej).

-128 - (1985r.) wielgoleskie dru żyny wróciły z pucharem za zaj ęcie I miejsca. Z IV Rajdu równie ż harcerze i Zuchy wróciły z pucharami. W roku 1987 roku za spektakl teatrzyku kukiełkowego dru żyna harcerska zdobyła wyró żnienie w Festiwalu Małych Form Artystycznych w Mi ńsku Maz. W 1985 roku w konkursie „Zdrowy styl życia” organizowanym przez PCK sze ściu uczniów zostało nagrodzonych, a SKO otrzymało nagrod ę w wysoko ści 5 tys. zł. za systematyczne oszcz ędzanie. Do sukcesów szkoły tamtego okresu doło żyłbym jeszcze jeden; przekonanie znacznej grupy podopiecznych, że zawód nauczyciela to pi ękna, cho ć trudna profesja. Po „uczniowskim” kształtowaniu wizerunku szkoły powrócili do niej, by nadal ten wizerunek kształtowa ć: Romka Ptasi ńska – teraz dyrektor Roma Piłatkowska, Zbyszek Piłatkowski, Agnieszka Boruci ńska (Luba), Gra żyna Wójcik (Całka), Cela Jaro ń, Jurek Zawadka, Sylwia Ptasi ńska, a w swoim czasie tak że Basia Jaro ń i Magda Biernat.

5. Organizacje uczniowskie i uroczysto ści szkolne

Wa żną rol ę w wychowaniu młodego pokolenia spełniały zawsze organizacje uczniowskie . Wiod ącą rol ę pełnił Samorz ąd Uczniowski (Szkolny). To on przygotowywał wi ększo ść uroczysto ści, decydował w swoim zakresie o tym, co si ę w szkole działo. Pod kierunkiem nauczyciela-opiekuna samorz ądu, Zarz ądu z pomoc ą rodziców przygotowywał wi ększo ść uroczysto ści w szkole, i to tych przez siebie planowanych, nieobowi ązkowych. Obowi ązkowymi, narzuconymi uroczysto ściami zajmowały si ę przewa żnie inne, „wyspecjalizowane” organizacje; Dru żyna Zuchowa, Zwi ązek Harcerstwa Polskiego [ZHP], Szkolne Koło Przyjaciół Zwi ązku Radzieckiego [SK PZR], SK PCK, Koło Miło śników Przyrody, Szkolna Kasa Oszcz ędno ści i in. W wyniku „specjalizacji” dru żyna ZHP najcz ęś ciej odpowiedzialna była za uroczysto ści zwi ązane z rocznicami wybuchu i zako ńczenia wojny (1 wrze śnia i 9 maja – Dzie ń Zwyci ęstwa), z dniem Ludowego Wojska Polskiego (12 pa ździernika), miesi ącem pami ęci narodowej (kwiecie ń), organizowała ogniska, wieczornice, spotkania z kombatantami. Najwcze śniej rozpocz ęła działalno ść Spółdzielnia Uczniowska, kontynuuj ąc tradycje przedwojenne (Sklepik Szkolny). Pozostałe organizacje uczniowskie były w szkole zakładane najcz ęś ciej w l. 60-tych; ZHP (1968), SKO, PCK. Na lata 70. i pó źniej przypadł pocz ątek działalno ści PCK, SK PZR, Koła Przyjaciół Przyrody – Ligi Ochrony Przyrody (LOP). Niektóre z wymienionych organizacji w szkole musiały działa ć – takie były rozporz ądzenia lub naciski władz. Dotyczyło to swego czasu ZHP i SK PZR upatrywanych przez rz ądz ących jako organizacje wychowuj ące w „duchu socjalistycznym”, cho ć niekoniecznie akurat nauczyciele podzielali takie zdanie. W ka żdym razie – opiekunowie musieli si ę znale źć , np. SK PZR „z przydziału” dostawał nauczyciel j ęz. rosyjskiego. To koło, zaliczane w szkole do wa żniejszych w minionej epoce, było odpowiedzialne za obchody rocznic Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Pa ździernikowej (ówczesna terminologia), rocznic urodzin Lenina, zajmowało si ę korespondencj ą z rówie śnikami ze Zwi ązku Radzieckiego. 343 Do PCK nale żał Dzie ń Słu żby Zdrowia, do SKO – obchody „ miesi ąca oszcz ędno ści ” (pa ździernik). Koło Przyjaciół Przyrody wykonywało karmiki, domki l ęgowe,

343 Jakie ż było moje zdziwienie, kiedy na kilka z niemałym trudem napisanych po rosyjsku listów w wi ększo ści otrzymałem odpowiedzi w pi ęknej polszczy źnie. Zachowałem je do dzi ś.

-129 - dokarmiało ptaki i zwierz ęta zim ą, uczestniczyło w akcjach sadzenia lasu, opiekowało si ę przyszkoln ą zieleni ą. Spółdzielnia Uczniowska prowadziła sklepik szkolny, gromadziła fundusze wykorzystywane potem na szkolne przyj ęcia, zabawy, pocz ęstunki, kwiaty dla nauczycieli, przedstawicieli władz, upominki dla uczniów z okazji konkursów, dnia dziecka itp. O działalno ści organizacji uczniowskich z lat 40. i 50. nie ma wiadomo ści. Pojawiaj ą si ę dopiero z pocz ątkiem lat 60. W r. szk. 1961/62 na pewno działała Spółdzielnia Uczniowska, a w nast ępnym roku Szkolne Koło Odbudowy Kraju i Stolicy. Z połowy lat 60. (1964/65) mamy obszerniejsze informacje. Wiemy, że rozwin ęła wówczas działalno ść dru żyna harcerska, która wcze śniej pozostawała „na papierze”, a wi ęc moment jej powołania nale ży cofn ąć o kilka lat. Działał Samorz ąd Uczniowski i Towarzystwo Przyjaciół Dzieci (TPD). Wi ększo ść z wymienionych organizacji działała do ko ńca lat 80. Niektóre nawet w okresie III RP, ale tylko nieliczne.

Przyjrzyjmy si ę bli żej temu jak wówczas w szkole świ ętowano, jakie uroczysto ści organizowano. (...) Oto roczny „rozkład jazdy” (w roku szkolnym) - uroczysto ść rozpocz ęcia roku szkolnego – rzecz oczywista – pierwsze dni wrze śnia, ale bywało organizowane i Świ ęto Szkoły gdy ż w l. 1976-79 rok szkolny rozpoczynał si ę 21-23 sierpnia, - rocznica wybuchu II wojny światowej (cz ęść akademii inauguruj ącej rok szkolny, czasem spotkanie z kombatantem), - Dzie ń Ludowego Wojska Polskiego (12 X), obchodzony w szkole do 1987 r. Do lat 80. starano si ę aby zawsze było z tej okazji spotkanie z żołnierzem, najlepiej oficerem, - rocznica wybuchu Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Pa ździernikowej (7 XI), do 1988 r., - Dzie ń Karty Nauczyciela obchodzony w ko ńcu listopada do ko ńca lat 70., potem „ł ączony” z dniem LWP (1977r.), - Świ ęto Edukacji Narodowej (14 X) – od 1983 roku, - rocznice PRL (25-lecie, 30, 35, 40-lecie). W 1968 roku w szkole miała miejsce wystawa, ale oprócz szkoły i GRN żadne instytucje nie wykazywały zainteresowania i ch ęci współdziałania, - Dzie ń Górnika (4 XII), sporadycznie – do 1987 roku, - rocznica wyzwolenia Warszawy (17 I) – sporadycznie, - Mi ędzynarodowy Dzie ń Kobiet (8 III) – obchodzony do dzi ś, ale ju ż nie w randze imprezy gminnej, mi ędzyszkolnej czy zwi ązkowej (ZNP). („Go ździk i rajstopy” czy te ż inne „przydziały” nie uwa żam, żeby były czym ś złym, zwłaszcza w tamtej epoce, ale czasem sposób ich wr ęczania i pokwitowania były wr ęcz upokarzaj ące). - Mi ędzynarodowy Dzie ń Zdrowia (9 IV) - Dzie ń Kosmonauty – (12 IV) – sporadycznie, - Miesi ąc Pami ęci Narodowej (kwiecie ń) – najcz ęś ciej spotkania z kombatantami, - Świ ęto Pracy (1 maja) obchodzony corocznie do 1989 roku. Bardzo uroczyste akademie szkolne i gromadzkie (gminne) w l. 1972 – 1974, - Dzie ń Zwyci ęstwa (9 maja) obchodzony według moskiewskiego czasu, bo wg naszego jeszcze północ nie min ęła, kiedy Niemcy podpisali kapitulacj ę, - zako ńczenie roku szkolnego – to ju ż bez nakazu.

-130 - Ponadto „ świ ętem” w szkole były ka żde wybory. Harcerze pełnili dy żury, słu żyli pomoc ą, informacj ą wyborcom, z których „ ka żdy chce by ć pierwszy, aby otrzyma ć kwiatek ”. Były w śród powy ższych uroczysto ści bardzo wa żne, dosy ć wa żne (dla władz) i mniej wa żne. Najwa żniejsz ą uroczysto ści ą niew ątpliwie było świ ęto 1 maja – Świ ęto Pracy. Si ęgnijmy do opisów niektórych akademii w kronice -1956r.: „Uroczysto ść 1 Maja odbyła si ę w remizy Stra ży Po żarnej w Wielgolesie. W uroczysto ści wzi ęły udział szkoły: Wielgolas i Transbór. Dzieci nasze ustawione czwórkami z furkotem chor ągiewek i śpiewem przemaszerowały drog ą i szos ą stanowi ąc ruchliw ą, kolorow ą kolumn ę. Na miejscu po wst ępnym przemówieniu sekretarza ob. Adamca Stanisława wyst ąpiły z cz ęś ci ą artystyczn ą najpierw dzieci z Transboru, a pó źniej młodzie ż szkoły Wielgolas. Program wystawiony przez nasz ą szkoł ę bardzo si ę podobał, bo zawierał oprócz cz ęś ci zwi ązanej tematycznie z 1 maja tak że elementy humoru. Udział miejscowego społecze ństwa w uroczysto ści był niewielki.” W 1957 roku po podobnych uroczysto ściach zorganizowano zabaw ę ludow ą – mo że przybyło wi ęcej społecze ństwa? Potem obchody powy ższego świ ęta odbywały si ę w szkole, a w 1972 roku znów wróciły gminne masówki, ale nie na długo. W 1973 roku 1 maja poł ączono ze Świ ętem Sportu w dwudniowe obchody. 30 kwietnia miała miejsce w Latowiczu gminna akademia z udziałem przedstawiciela KP PZPR z Mi ńska, a nazajutrz szkoły rywalizowały w dyscyplinach sportowych. 8 maja uczniowie wysłuchali wspomnie ń kombatanta, który przedstawił im swoj ą drog ę do Berlina. W latach 80. cz ęsto w szkole go ścił miejscowy uczestnik II wojny światowej, znany z kwiecistego j ęzyka i poczucia humoru – Stanisław Osiak. W l. 80. akademie 1–majowe odbywały si ę w szkole i nadal były bardzo uroczyste. Szkoła zawsze przybierała od świ ętny wygl ąd, ale w 1983 roku po raz ostatni miało to miejsce w dniu 1 maja (był jeszcze stan wojenny). Potem akademie odbywały si ę w normalnym dniu nauki, w ostatnich dniach kwietnia. Obchodom rocznic rewolucji pa ździernikowej towarzyszyła nieodł ącznie ceremonia polegaj ąca na usadzeniu wszystkich uczniów przed telewizorem i ogl ądania 2-godzinnej transmisji z defilady na Placu Czerwonym w Moskwie. Oczywi ście, oprócz akademii i ogl ądania telewizji wszystkim uroczysto ściom towarzyszyły zawsze okoliczno ściowe gazetki, niekiedy organizowano „ konkursy wiedzy o …”. Ostatni ą ogl ądan ą transmisj ą z Moskwy był pogrzeb L. Bre żniewa (15 XI 1982). 17 lutego 1984 roku uczniowie i nauczyciele wyruszyli „bonanz ą” na wycieczk ę do… Latowicza, ale jak że inna to była wycieczka. Zwiedzano miejsca pami ęci w 40-lecie przeprowadzonej przez AK próby odbicia wi ęź niów w Latowiczu. Powoli zacz ęli śmy przywraca ć histori ę tak ą, jaka ona była. W trzy lata potem, w lutym 1987 roku, w szkole doszło do pierwszego spotkania uczniów z członkiem AK. Inne świ ęta obchodzono przewa żnie w szkolnym gronie. Na uroczysto ść rozpocz ęcia roku szkolnego zazwyczaj przybywał kto ś z władz gminnych. Czasem był też prezes GS – zakładu opieku ńczego szkoły (były takie). Przedstawiciel zakładu uczestniczył w wielu szkolnych uroczysto ściach i imprezach: w Dniu Kobiet, Dniu Dziecka, Dniu Nauczyciela. Było to tradycj ą, nie obowi ązkiem czy jakim ś „prikazem z góry”. „20 listopad 1962r. Nale ży zaznaczy ć, że po raz pierwszy tak uroczy ście w naszej szkole był obchodzony Dzie ń Nauczyciela. Dzieci samorzutnie zorganizowały apel wr ęczaj ąc wychowawcom wi ązanki kwiatów i życz ąc im owocnej pracy. Z miejscowego PZGS w Wielgolesie przybyła tak że delegacja członków Komitetu Rodzicielskiego i przedstawiciel Komitetu Opieku ńczego z pi ęknym kwiatkiem. Komitet Opieku ńczy

-131 - przeznaczył ze swych dochodów 2000 zł na potrzeby szkoły. Wieczorem urz ądzono tradycyjn ą herbatk ę.” - Tyle kronika o przebiegu Dnia Nauczyciela, i tak on wygl ądał przez długie lata. Dzień Nauczyciela (inne okre ślenia świ ęta w ró żnych latach wcze śniej wymieniałem) był mo że mniej pa ństwowy, ale obchodzony bardzo uroczy ście. Czasem organizowano spotkania gminne nauczycieli ze wszystkich szkół, ale chyba te najmilsze cz ęś ci obchodów odbywały si ę w szkole. Recytowany wiersz, kilka dowcipów o nauczycielach, skromny kwiatek wr ęczany wraz z u śmiechem przez uczniów przynosiły wi ęcej rado ści ni ż wszystkie oficjalne podzi ękowania i upominki. To nic, że wiersz był z pomyłkami, że tekst życze ń gdzie ś uleciał – tym dłu żej ta chwila została w pami ęci. Rozpocz ęcia i zako ńczenia roku szkolnego (szczególnie rozpocz ęcia) miały inny ni ż dzi ś charakter. Przybywał na nie kto ś z lokalnych władz, czasem powiatowych, ale z czasem coraz rzadziej. Jeszcze w 1980 roku w uroczysto ści rozpocz ęcia nauki uczestniczyli: sekretarz UG K. Mazurek i prezes GS Cz. Uchman. W 1983 roku była „niewielka grupka rodziców” , a w 1986 roku cało ść uroczysto ści sprowadzała si ę do wysłuchania przemówienia ministra, potem było okoliczno ściowo- informacyjne wyst ąpienie dyr. szkoły i wszyscy rozeszli si ę do klas na spotkanie z wychowawcami. Nieco inaczej przebiegały zako ńczenia roku szkolnego. Była zawsze cz ęść artystyczna, były przemówienia i życzenia słonecznych wakacji, i to, co najwa żniejsze – podsumowanie rocznych osi ągni ęć , nagrody za najwy ższe oceny, frekwencj ę, czytelnictwo, za miejsca w konkursach, i wreszcie świadectwa, a w śród nich te z biało- czerwonym paskiem. A potem rado śnie mo żna było obwie ści ć, że zacz ęły si ę kolejne wakacje. Cho ćby z tego powodu dzie ń ten i uroczysto ść zawsze nale żały do najrado śniejszych. No, mo że nie dla wszystkich, ale „przypadki chodz ą po ludziach”. A oto i stosowny fragment kroniki: „Uroczysto ść zako ńczenia roku 57/58 szkolnego zorganizowano do ść pomysłowo. Wszystkie dzieci parami poszły do lasu. Tam na obszernej polanie urz ądzono 3-godz. pota ńcówk ę dla dzieci. W mi ędzyczasie nagrodzono do ść cennymi nagrodami uczniów bior ących udział w Konkursie Czytelniczym (nagrody przypadły wyró żnionym uczniom) oraz obdzielono wszystkie dzieci słodyczami. Dzieci wracały do domu rozradowane i zadowolone.” [KSW 2, s. 51]

O pozostałych uroczysto ściach nie ma potrzeby pisania. Wygl ądały podobnie jak 50 lat wcze śniej (okoliczno ściowy referat, piosenki, wiersze i scenki) i tak, jak wygl ądaj ą do dzi ś ró żne okoliczno ściowe apele. Przejd źmy do tych znacznie przyjemniejszych dla całej społeczno ści uroczysto ści, które „nie musiały by ć”, a były. Tak chcieli uczniowie, rodzice, nauczyciele. Kosztowały przewa żnie wiele zachodu, pieni ędzy i pracy – ale były naprawd ę wyczekiwanymi. Choinka szkolna , Dzie ń Dziecka, Świ ęto Sportu i Świ ęto Pie śni i Ta ńca. Trzy z nich mo żna zaliczy ć do „urz ędowych” ale te uroczysto ści naprawd ę trafiały do uczniów i to z kilku powodów: zabawa, mo żliwo ść spotkania si ę z rówie śnikami z innych szkół, rywalizacja i taka mała ale „uczta dla oczu i uszu”. Uroczysto ści choinkowe w Wielgolesie były zawsze huczne. Odbywały si ę w styczniu. Zaczynało si ę od dekoracji sal, przygotowa ń, prób, przymierzania strojów. Wreszcie nadchodził czas śpiewów, recytacji, scenek, ale jak że ró żnych od tych powszednich, „oficjalnych”. Potem przychodził Mikołaj. Ile ż wtedy zachodzenia w głow ę, któ ż to tym razem jest (starsi przewa żnie szybko si ę domy ślali), a po tym wszystkim nast ępowała zabawa taneczna. Najpierw „przy harmonii”, pó źniej przy

-132 - adapterze „ Bambino ” (stoi poczciwina w szkolnym muzeum), a wreszcie w 1986 r. po raz pierwszy w szkolnej kronice pojawiło si ę słowo „ disco ”. Wiele jednak zabawy na tym straciły ze swego uroku, cho ć „kapela” nie zawsze znała najnowsze przeboje i grała tak, jak dzieciarni si ę podobało. I nic si ę tu nie zmieniło. Dzi ś uczniowie te ż robi ą wszystko, żeby to jednak była „ żywa muzyka”, a nie z płyty, cho ćby odtwarzanej przez najlepszy sprz ęt nagła śniaj ący. Do najbardziej uroczystych nale żała choinka w 1972 roku. Poł ączona została wówczas z przyrzeczeniem harcerskim, które zło żyło 40 uczniów. W 1975 roku przygotowane na choink ę przedstawienie prezentowano pó źniej w Kamionce, Latowiczu i Budach Wielgoleskich. Poł ączono przyjemne z po żytecznym. Szkoła za bilety zyskała troch ę pieni ędzy, których zawsze brakowało. (...) Drugim oczekiwanym wydarzeniem było Świ ęto Sportu. Nigdy tak mocno, jak podczas zawodów uczniowie nie identyfikowali si ę ze szkoł ą. Nawet ci, którzy na co dzie ń zbyt dobrze si ę o niej nie wyra żali, gotowi byli na wiele, a gdy poszło źle – wstydzili si ę za t ę szkoł ę, i postanawiali, że za rok to oni b ędą lepsi, oni zwyci ężą . A ilu ż do dzi ś wspomina swoje pierwsze podium, swój pierwszy dyplom. I długo b ędą wspomina ć, bo po uko ńczeniu szkoły w wi ększo ści ju ż nigdy podobnej szansy nie mieli. A ilu ż to nowych kolegów i kole żanek si ę poznało… Pierwszy opis przebiegu Świ ęta Sportu mamy z 1962 roku. Przytaczam go w cało ści nie tylko dlatego, że pierwszy, ale dlatego, że impreza miała miejsce w Wielgolesie na dopiero co urz ądzonych obiektach sportowych. „27.V.1962r. Bie żą cy rok szkolny obfituje pod wzgl ędem przypadaj ących rocznic i uroczysto ści. W dniu tym przy du żej frekwencji miejscowego społecze ństwa na boisku szkolnym odbyła si ę Spartakiada ( Świ ęto Sportu). Na uroczysto ść przybyli: wizytator (b. kierownik w Wielgolesie) ob. Do ńcow Wiktor, inspektor szkolny ob. Lu śnia Roman i kier. Ośrodka Metodycznego wych. fiz. ob. [brak nazwiska – p.a.]. W rozgrywkach wzięły udział nast ępuj ące szkoły: Wielgolas, Transbór, D ębe-Małe i Starogród. Po cz ęś ci wst ępnej grupa dziewcz ąt z Wielgolasu widoczna na zdj ęciu wykonała ćwiczenia (gimnastyczne) według wzorca gimnastycznego i piramidy przy akompaniamencie harmonii (gra kier. szkoły) Nast ępnie odbyły si ę zawody pomi ędzy poszczególnymi szkołami w nast ępuj ących konkurencjach: bieg na 60 m, skok w dal i skok wzwy ż oraz „dwa ognie”. Siatkówk ę rozgrywali tylko chłopcy z Wielgolasu z kl. VI i VII-ej. W poszczególnych eliminacjach doping publiczno ści był du ży. Takiego zainteresowania si ę sportem nie notowano dotychczas zarówno w śród dzieci jak i publiczno ści. Bardzo du żo pracy w przygotowaniu tej uroczysto ści wło żyli kier. szkoły i naucz. Rogala Stanisława. (…) Na zako ńczenie obyło si ę wr ęczenie nagród zwyci ęzcom oraz zabawa dla młodzie ży szkolnej zorganizowane przez Spółdzielni ę Uczniowsk ą.” [KSW 1, ss. 73-74]. W roku 1970 i 1971 zawody sportowe miały miejsce w Transborze (jeszcze GRN Wielgolas), w 1973 roku w Latowiczu. W latach 80. świ ęto cz ęsto ł ączone było z Dniem Dziecka. Pó źniej zaniechano organizowania tej po żytecznej imprezy. Organizowana była jeszcze sporadycznie np. pod nazw ą Gminny Wielobój Przyja źni (1986r.). Uroczysto ści ą sprawiaj ącą uczniom wiele rado ści i stwarzaj ącą możliwo ść pokazania si ę poza szkoł ą było Świ ęto Pie śni i Ta ńca – impreza gminna, w której brały udział wszystkie szkoły. „2 czerwca 1957r. Ju ż od dłu ższego czasu nasza szkoła przygotowywała si ę z przej ęciem do uroczysto ści Świ ęta Pie śni i Ta ńca. Trzeba było to tym staranniej przygotowa ć, że miało si ę ono odby ć wła śnie u nas, w Wielgolesie. Miały w nim wzi ąć udział nast ępuj ące szkoły: Transbór, Latowicz, Redzy ńskie, D ębe-Małe, Iwowe i .

-133 - Uroczysto ść odbyła si ę w parku. Po krótkim przemówieniu kier. szkoły z Wielgolasu na temat znaczenia i charakteru tego świ ęta wyst ąpiły poszczególne szkoły z bogatym programem. Najbardziej udan ą cz ęść artystyczn ą miał Latowicz i szkoła z Lalin. Widzów poza dzie ćmi bior ącymi udział w uroczysto ści nie było wielu. Nie brał równie ż udziału w uroczysto ści żaden delegat z Inspektoratu O światy. Nasze dzieci tak że popisały si ę ta ńcem i piosenk ą.” [KSW 1, s 48] Sądz ąc po nazwach miejscowo ści, z których uczniowie przybyli do Wielgolasu, mieli śmy wówczas do czynienia ze spotkaniem uczniów z trzech gmin. Żal, że nie było rodziców, nawet z władz nikogo… Jedni byli zbuntowani, drudzy chyba nie bardzo jeszcze pozbierali si ę po 1956 roku. Wielu działaczy inne zmartwienia miało wówczas na głowie. Od „ pa ździernika 1956 ” min ęło przecie ż ledwie osiem miesi ęcy. Przed 1970 rokiem (jak wynika z kroniki) gospodarzem uroczysto ści była szkoła w Wielgolesie (1969). Od 1970 roku szkolne chóry i tancerzy go ściła coraz to inna szkoła. W Wielgolesie impreza miała miejsce 16 maja 1971 roku. W rok pó źniej pokazy odbywały si ę w D ębem i były poł ączone z obchodami Dnia Dziecka. Widownia wówczas bywała ju ż wypełniona po brzegi. 20 maja 1973 roku podczas zmaga ń w Latowiczu najlepszym z chórów okazał si ę chór wielgoleski i w nagrod ę wyst ąpił w Siennicy podczas festynu z okazji 20-lecia „Trybuny Mazowieckiej ”. W ko ńcówce lat 70. świ ęto zanikło. Czy żby wskutek reformy administracyjnej? Pozostał Dzie ń Dziecka , albo Mi ędzynarodowy Dzie ń Dziecka, bo wtedy jak najwi ęcej musiało by ć „mi ędzynarodowych”. (...) Zaj ęcia lekcyjne zast ępowano wówczas rozgrywkami sportowymi, zabawami, była pota ńcówka dla dzieci, był pocz ęstunek przygotowany przez Komitet Rodzicielski. Czasami poszczególne klasy rywalizowały w specjalnie przygotowanych programach artystycznych. Z czasem dzie ń ten obchodzono coraz uroczy ściej, coraz wi ęcej do powiedzenia odno śnie jego przebiegu mieli uczniowie. Dzie ń Dziecka przetrwał do dzi ś jako jeden z najrado śniejszych dni w roku szkolnym. (Ostatnio obchodzony jako Świ ęto Rodziny – z poł ączenia Dnia Matki, Dnia Ojca i Dnia Dziecka ). (...) Do rzadszych a ciekawszych inicjatyw w tym dniu nale żały wycieczki. Oto jeden z ciekawiej sp ędzonych Dni Dziecka. 1 czerwca 1964 roku: „Bardziej uroczy ście ni ż zwykle obchodzono w naszej szkole Mi ędzynarodowy Dzie ń Dziecka. Dzieci zostały obdzielone słodyczami. Przy do ść skwarnej pogodzie odbyła si ę wycieczka nad Świder. Tote ż tym bardziej dzieci u żywały k ąpieli ile wlazło. Jedne bardziej łowi ąc muszelki, inne wzajemnie opryskiwały si ę wod ą, a chłopcy ze starszych klas skakali wprost z burty do wody. W mi ędzyczasie przy d źwi ękach akordeonu urz ądzono na murawie zabaw ę. Pełne zadowolenia wracały dzieci do domu.” Niejako „przy okazji” 1 czerwca nast ępowały rozstrzygni ęcia konkursów, np. czytelniczego, jako że maj był miesi ącem, w którym przypadały Dni O światy, Ksi ąż ki i Prasy. Żeby zako ńczy ć prezentacj ę wa żniejszych uroczysto ści szkolnych tamtego okresu przytocz ę opis uroczysto ści (co wcze śniej obiecałem) zwi ązanej z oddaniem do u żytku nowego budynku szkoły. Oto ten dzie ń: „23 maj1959. To jest data uroczysto ści otwarcia nowej szkoły. Ju ż od świtu na uporz ądkowanym placu szkolnym (s ą wy żwirowane alejki wokół szkoły i klomby z kwiatami przy frontowej ścianie szkoły) daje si ę zauwa żyć gor ączkowy ruch. To członkowie Komitetu Budowy Szkoły, miejscowi aktywi ści, nauczyciele i młodzie ż czyni ostatnie przygotowania do tej

-134 - niecodziennej uroczysto ści. Zbiera si ę coraz to wi ęcej miejscowego społecze ństwa. Wreszcie przyje żdżaj ą oczekiwani go ście. Uroczysto ść rozpoczyna kier. szkoły Kulma Wiktor. Wita przybyłych na uroczysto ść przedstawicieli: tow. III-go sekretarza Powiat. Komitetu PZPR Karpiłowskiego Grzegorza, zast ępc ę Przewodn. Prez. Pow. Rady Narod. tow. Karolaka Henryka, Inspektora Szkolnego tow. Pamuł ę Stanisława, in żynierów bior ących udział w budowie szkoły i robotników, członków Gr.R.N. oraz Komitetu Budowy Szkoły, miejscowe społecze ństwo i młodzie ż szkoln ą. Po zwiedzeniu szkoły wewn ątrz odbyła si ę cz ęść artystyczna przygotowana przez nauczycieli tut. szkoły. Najlepiej wszystkim udała si ę wystawiona 1-aktówka p.t.: ”Frycek na weselu”. Rol ę Frycka odgrywał ucze ń kl. VI –tej Wójcik Jan.” [KSW 1, s. 59]. Na tym mo żna by zako ńczy ć. Mo żna, bo inne apele, uroczysto ści szkolne nie miały tak uroczystej oprawy, jak opisywane. Sądz ę jednak, że nale ży zatrzyma ć si ę nieco nad latami 80. Cho ćby po to, żeby zaobserwowa ć zmiany, jakie wówczas zacz ęły zachodzi ć zanim zakwitła nam wolno ść . O niektórych symptomach nowych czasów w szkole już wspomniałem, cho ćby spotkaniu z kombatantem AK. Wró ćmy jednak na „kilka wierszy” do lat 70. W 1974 roku po raz pierwszy odbyło si ę uroczyste ślubowanie pierwszoklasistów. 9 czerwca 1979 roku miał miejsce pierwszy bal ósmoklasistów, kiedy to „od smakołyków gi ęły si ę stoły” . Zebrania rodziców zawsze „okraszone były” inscenizacjami, teatrzykami przygotowanymi przez Kółko Teatralne. Mo że dlatego frekwencja si ęgała 95%? W 1983 roku po raz pierwszy s ą wzmiankowane Andrzejki , a ich przygotowaniem w kolejnych latach zajmowali si ę harcerze. W 1985r.- w pierwszy dzie ń wiosny topiono Marzann ę, w maju obchodzono Dzie ń Matki. Obchody „z rozdzielnika” zanikały, zast ępowano je mniej patetycznymi, a w szkole potrzebnymi cho ćby ze wzgl ędu na bezpiecze ństwo, zapewnienie opieki. Pami ętam do dzi ś dzie ń w swojej nauczycielskiej karierze, kiedy 21 marca nikt nie poszedł na wagary. I sko ńczyło si ę to, czemu gro źby i pro śby nie mogły poradzi ć. Po prostu w szkole zacz ęło by ć ciekawiej ni ż na wagarach. Bardzo interesuj ące wydarzenie miało miejsce w ko ńcu pa ździernika 1986 roku. Uczniowie udali si ę na wycieczk ę po miejscowym cmentarzu, żeby uczci ć pami ęć poległych za ojczyzn ę i tragicznie zmarłego ucznia wielgoleskiej szkoły. S ądz ę, że wychowawczo było to bardziej korzystne ni ż niejedna akademia, ale... miałem w tej pracy nie s ądzi ć. Dobrze, że zastrzegłem, i ż mog ą czasem emocje mn ą „targn ąć ” - ale ju ż..., spokojnie. W 1987 roku był obchodzony Dzie ń Wojska Polskiego (gdzie ś znikło „Ludowego”). Szkoł ę coraz cz ęś ciej odwiedzały ró żne zespoły teatralne z programami słowno- muzycznymi, np. „ Kot w butach ” – w Latowiczu – 1985r., „ Śpiewnik Polski ” – 1986r., soli ści-instrumentali ści z Siedlec – 1987r., „ Z pie śni ą do zwyci ęstwa ”, „ Od morza do Tatr ” – 1988r. Koncertował wówczas w szkole Mieczysław Matracki z popularnego programu radiowego „ W Jezioranach ”. W ko ńcówce lat 80. szkoła w Wielgolesie ogl ądała nie tylko „objazdowe spektakle” artystów scen warszawskich. Bardzo cz ęsto ogl ądano filmy video (wówczas modne). Były znacznym ułatwieniem dla tych, którym lektury szkolne nie zawsze przypadały do gustu. Mogli przynajmniej zobaczy ć, je śli od czytania bolała głowa. Szkoła mocno ruszyła w Polsk ę. Do Warszawy wyje żdżano niekiedy po 3-4 razy w roku. Zwiedzanie ł ączyło si ę najcz ęś ciej z pobytem w teatrze. Starsze klasy (VII-VIII) zacz ęły w ramach preorientacji zawodowej odwiedza ć mi ńskie szkoły. Wiosn ą 1988 roku w szkole go ścił zespół PIWETA ze spektaklem „ Wesołe przygody Kubusia ”, w Dniu Dziecka na akordeonie grał Andrzej Gosik z Warszawy, ale odbyła si ę te ż wycieczka „Szlakiem walk narodowowyzwole ńczych w naszym terenie”, podczas

-135 - której zapoznano si ę z losami żołnierzy AK i GL. Mały szczegół, ale znamienny – ‘AK’ zapisano na pierwszym miejscu. Po wakacjach, w pa ździerniku 1988 roku, była akademia z okazji 45-lecia LWP. W dwa dni potem z okazji dnia Dnia Nauczyciela, 28 października, arty ści przedstawili w szkole program poetycko-muzyczny „O tej, co nie zgin ęła” . 10 listopada w szkole odbyła si ę akademia po świ ęcona 70-leciu odzyskania niepodległo ści. Na akademii obecni byli równie ż rodzice (!) [KSW 2, s. 145] Nast ępnego dnia uczniowie z kl. V-VIII wzi ęli udział w uroczystej sesji GRN w Latowiczu po świ ęconej 70. rocznicy odzyskania niepodległo ści. Były harcerskie warty przy pomniku, wi ązanki kwiatów, przemarsz uliczkami Latowicza, „publiczna” sesja w remizie stra żackiej… Byłem tam… Po raz pierwszy szedłem w jakim ś pochodzie (poza konduktem pogrzebowym) z własnej woli. Mógłbym tak chodzi ć w kółko. Tak mi si ę wówczas, w tym niepogodnym dniu pomy ślało, że oto odprowadzamy w niebyt PRL. W kilka dni pó źniej zobaczyłem znaczek pocztowy (takie hobby ). Był na nim J. Piłsudski. Po 50 latach… W cztery dni pó źniej, 14 listopada 1988 roku w szkole odbył si ę „ poranek z okazji Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Pa ździernikowej” . [KSW 2, s. 145]. Jed źmy w Polsk ę…

6. W Polsk ę jedziemy

Pocz ąwszy od lat 60. wycieczki odbywały si ę corocznie. Mam tutaj na my śli wyjazdy całodniowe. Nie bior ę pod uwag ę wyjazdów do kina w Mi ńsku, do s ąsiednich szkół przy okazji ró żnych imprez itp. Mała „luka” w wyjazdach wyst ąpiła w połowie lat 70-tych. W latach 70. uczniowie wyje żdżali do Białowie ży, Żelazowej Woli, Kazimierza, Nał ęczowa, Łowicza i w Góry Świ ętokrzyskie. Były to wycieczki jednodniowe, tylko w 1973 roku dwudniowa w Góry Świ ętokrzyskie. (patrz: tabela) Czasem podró żowania najcz ęś ciej były miesi ące maj i czerwiec, ale ju ż w l. 60. narodził si ę pomysł jesiennych wyjazdów do Warszawy. W kronice zapisano, że stały si ę one „tradycj ą”. Zwiedzanie Warszawy prawie zawsze było poł ączone ze spektaklem w teatrze. W latach 80., mimo ubo żej ącego społecze ństwa wycieczki były organizowane bez zmian. Nawet stan wojenny ich nie przerwał, a niełatwo było w pierwszym jego okresie załatwi ć wszystkie formalno ści zwi ązane z wyjazdami poza teren województwa – wówczas siedleckiego. (...) Zmieniał si ę powoli charakter wycieczek. Zamiast Muzeum Lenina w programie zago ściło Muzeum Narodowe (1983, 1985), Łazienki, i … zacz ęło si ę odkrywanie własnego regionu, bo czym że były wycieczki do Latowicza (1984), Kiczek (1985) „po ziemi mazowieckiej” (1986) i do Stoczka Łuk.(1988), jak nie odkrywaniem walorów małej Ojczyzny ? Analizuj ąc wyjazdy wycieczkowe nie sposób nie zauwa żyć, że w ci ągu dwóch lat 1959-1960 odbyły si ę 3 wycieczki wielodniowe, a przez wszystkie pozostałe lata było ich tylko pi ęć . Pierwsza po wojnie ponad 1-dniowa wycieczka została odnotowana w kronice szkolnej: „17 i 18 kwiecie ń 1959. Dzieci tut. szkoły w liczbie 24 oraz 3 naucz. wzi ęły udział w wycieczce do Krakowa i Zakopanego. Organizatorem wycieczki był „Orbis”. Koszt wycieczki na jednego uczestnika wynosił 270 zł. Opiekunem wycieczki był kier. szk., za ś z naucz. była Wardzy ńska Jadwiga i Szcz ęsna Maria.

-136 - Jest to pierwsza wycieczka w dalsze okolice Polski. W śród dzieci ogromne wra żenie na widok gór. Pogoda, chocia ż to jeszcze wcze śnie, dopisała wspaniale. Razem w sumie nieprzemijaj ące wprost wra żenia i wspomnienia. Ju ż s ą tacy, którzy mówi ą, że na przyszły rok musz ą pojecha ć w innym kierunku na wycieczk ę.” W roku nast ępnym zorganizowano pi ęciodniow ą wycieczk ę w Tatry. Wzi ęło udział (tylko i a ż) 22 uczniów. Podobnie długi wyjazd nie miał miejsca przez nast ępnych 40 lat. Nie mieli uczestnicy tej pierwszej długiej wyprawy w góry szcz ęś cia. Było zimno, mokro, mgli ście. Ale „Na humorze równie ż nie zbywało zwłaszcza pierwszej nocy sp ędzonej w poci ągu w drodze z Warszawy do Zakopanego. Niektórych gwałtem trzeba było zap ędza ć do spania. Inna rzecz, że spanie na twardych siedzeniach nie nale żało do przyjemno ści”. [KSW 1, s 71]. I jeszcze jedna wycieczka, tym razem jednodniowa z 1963 roku, prowadzona przez niezrównanego przewodnika z mi ńskiego PTTK, inspektora szkolnego, historyka W. Pie ńkowskiego. „16 czerwiec 1963r. Zorganizowano autokarow ą wycieczk ę do Lublina – Kazimierza i Nał ęczowa. Ilo ść uczestników razem z przedstawicielami Kom. Rodzicielskiego wynosiła 61. Po zwiedzeniu zabytków Lublina cała grupa udała si ę na teren obozu zbrodni hitlerowskich Majdanka. Nast ępnie autokarem udano si ę do Kazimierza. Z autobusu podziwia ć mo żna malowniczy krajobraz, gł ębokie jary, wzniesienia skał wapiennych porosłych lasem oraz wij ącą si ę w śród wzgórz drog ę. W Kazimierzu uczestnicy odpocz ęli nieco w śród ruin starego zamku i nast ępnie udali si ę do Nał ęczowa siedziby Prusa i Żeromskiego. Syci wra żeń wrócili wszyscy zdrowo do swych domów. Nadmieni ć nale ży, że doskonałym przewodnikiem wycieczki był kier. O środka Metod. historii p. Pie ńkowski Wacław z Mi ńska Mazowieckiego.”

O pierwszym wyje ździe nad morze, który miał miejsce w 1964 roku napisano: (…) W wycieczce wzi ęły ogółem 43 osoby udział, w tym 3 osoby z Komitetu Rodzicielskiego. Wycieczka była bardzo wygodna, bo autokar wsz ędzie podwoził uczestników, przez co unikn ęli zm ęczenia. Najwi ększe wra żenie na wszystkich wywarł swym ogromem i ponurym wygl ądem wn ętrz zamek w Malborku. Wiele niezapomnianych wra żeń dostarczyła swym uczestnikom pla ża w Sopotach ze wzburzonym morzem. W porcie w Gdyni ogl ąda ć mogli śmy nasz ą chlub ę dalekich rejsów morskich „Batorego. Do wn ętrza jednak żadnych wycieczek nie dopuszczano. Szcz ęś liwie i przy dobrym zdrowiu wrócili śmy na godzin ę 12-tą w nocy do Wielgolasu. Dla wi ększego rozpropagowania nast ępnych wycieczek odbył si ę w kilka dni pó źniej uroczysty apel, na którym uczestnicy w do ść obszernym sprawozdaniu podzielili si ę z pozostałymi swymi wra żeniami. [KSW 1, s. 85] Ostatnie zapisy z okresu PRL-u, które znalazły się w kronice, obrazuj ą niepokój towarzysz ący całemu społecze ństwu w tamtych latach przełomu. Przebija z nich niepewno ść , przygn ębienie, zatroskanie o dalsze losy kraju. Wi ęcej jest o sytuacji w kraju ni ż o życiu szkoły. Nie działo si ę wówczas w szkole wiele. Sprawy szkolne pozostawały w cieniu spraw pa ństwa i codziennego życia społecze ństwa. Wyra źnie rysował si ę koniec pewnej epoki, epoki, która trwała 45 lat. Kruszył si ę „mur berli ński”, padał system. To, co jeszcze rok wcze śniej wydawało si ę niemo żliwe – stawało si ę rzeczywisto ści ą.

-137 - Tab. 13. Wycieczki szkolne 1959-1989. Lp Trasa Data uczestnicy Opiekunowie /uwagi 1 Kraków, Zakopane* 17-18 IV 1959 23+3 Kier. szk., i pp. Wardzy ńska, nauczycieli Szcz ęsna. 2 Puławy, Kazimierz D. 13 VI 1959r. nauczyciele ZNP Mi ńsk – org. 3 Gda ńsk, Gdynia, Malbork 18-19 V 1960r. V-VII W. Kulma , „Orbis” 4 Kraków, Wieliczka, 13-17 V 1960r. 22 + Transbór W. Kulma, S. Rogala Zakopane =38 5 Warszawa 25 VI 1962r. 75 + Transbór Sztuka w Teatrze Lalek 6 Lublin, Kazimierz D., 16 VI 1963r. 61 (cz ęść Kom. Przew. W. Pie ńkowski Nał ęczów, Majdanek, Rodz.) 7 Warszawa 26 IX 1963r. Klasy młodsze 8 Nad Świder 1 VI 1964r. Cała szkoła MDD, zabawa 9 Gdynia-Gda ńsk, Malbork 11-14 VI 1964r. 43 (3 os. z Kom. Rodz.) 10 Warszawa - Wilanów 22 IX 1964r. ok. 50 os. Pow ązki, St. Miasto, PKiN, „Ania z Zielonego Wzgórza ” 11 Warszawa 8 XII 1968r. Teatr Narodowy- „Zemsta” 12 Warszawa – zwiedz i teatr 16 X 1969r. 62 pp. Zawili ńska, Gajowniczek Pazura. (sztuka „ Pinokio ”) 13 Warszawa, - Muz. Lenina 4 III 1970r. nauczyciele Teatr „Intryga i miło ść ” 14 Białowie ża 12 VI 1971r. 55 2 n-li i 3 os. z Kom Rodz. 15 Warszawa 24 XI 1971r. 76 Sztuka „ Zemsta ” 16 Żelazowa Wola 19 V 1972r. 58 7 opiekunów 17 Wokół powiatu mi ńskiego 7 VI 1972r. nauczyciele Zabytki, miejsca pami ęci 18 Warszawa 20 VI 1972r. Młodsi uczniowie ZOO, Lotnisko 19 Mi ńsk Maz. 28 III 1973r. Kl. VIII Szkoły średnie w Mi ńsku 20 Góry Świ ętokrzyskie 4-5 VI 1973r. 54 4 opiekunów 21 Lublin, Kazimierz, 26 V 1974r. 56 Nał ęczów 22 Warszawa 17 V 1978r. Kl. I-IV 23. Żelazowa Wola, Łowicz 19 V 1978r. Starsze klasy Przew. p. Pie ńkowski pp. Biadu ń, Boruci ńska 24 Góry Świ ętokrzyskie 3-4 V 1979r. Kl. młodsze 25 Stoczek Ł., W. Okrzejska, 20 V 1979r. Klasy starsze Wola Gułowska, Łuków 26 Warszawa 8 V 1980r. Kl. I-IV, 56 os. 27 Lublin, Puławy, Kazimierz 21 V 1980r. Kl. V-VIII- 50 28 Białowie ża 7 V 19 81r. Kl. starsze - 51 pp. Boruci ńscy 29 Warszawa 7 V 1981r. Klasy młodsze St. Miasto, teatr 30 Warszawa V? 1982r. Kl. IV-VIII Sztuka „Pan Tadeusz ” 31 Szlakiem J.Kochanowskiego VI? 1982r. Kl. IV-VIII Stan wojenny 32 Żelazowa Wola, Łowicz 9 V 1983r. Kl. IV-VIII 33 Warszawa 30 V 1983r. Kl. I-IV 34 Warszawa – (Łazienki) 13 XI1983r. Pawiak, Muz. Narodowe, 35 Latowicz 17 II 1984r. Klasy starsze Miejsca pamięci- „Bonanz ą” 36 Mi ńsk Maz. - Gliniak 4 III 1984r. Film „ Akademia P. Kleksa ” 37 Kiczki IV 1985r. Kl. VII-VIII Miejsca walk GL 38 Kazimierz, Puławy 8 VI 1985r. Kl. IV- VIII Nał ęczów, 39 Warszawa 27 X 1985r. ZOO, Teatr 40 Warszawa - teatr 4 VI 1986r. Klasy starsze „Przyjaciel wesołego diabła ” 41 Żel. Wola, Łowicz, , Nieborów 17 VI 1986r. Palmiry, 42 Warszawa - teatr 16 XII 86r. „O dwóch takich, co ukradli 43 Lublin, Majdanek, Nał ęczów VI 1987r. 44 Warszawa - teatr V 1988r. Kl. I-III „Tytus, Romek i A’Tomek ” 45 Trójmiasto 7-9 X 1988r. Kl. IV-VIII 46 Warszawa – 10? V 1989r. Kl. I-III Sztuka: „ O dzielnym Rejs statkiem po Wi śle szewczyku ” 48 Olsztyn, Malbork 5-6 VI 1989r. Kl. IV-VIII * - pogrubionym drukiem oznaczono wycieczki wielodniowe.

-138 -

Wracała, aczkolwiek powoli, normalno ść . Normalno ść , która w szkole zawsze powinna go ści ć. Na czym ona polega? Cho ćby na tym, że w pogrzebie Jana Pawła II uczestniczyła cała szkolna społeczno ść , a o Jego wyborze na Stolic ę Piotrow ą, wizytach w Polsce – pró żno by szuka ć cho ćby kilku zda ń w kronikach. Za to o sukcesach radzieckich kosmonautów jest kilka stron. Budowle wnoszone misternie nawet przez dziesi ątki lat mog ą lec w gruzach w ci ągu sekund, ale tych wzniesionych w ludzkich umysłach nie da si ę w jednej chwili, jak za dotkni ęciem czarodziejskiej ró żdżki, usun ąć , a i nowe nie od razu wykiełkuj ą i zakwitn ą.

Fot. 4. 1962 rok. Zawody sportowe – pokazy gimnastyczne. Na akordeonie gra kier. szk. Wiktor Kulma (KSW 2)

-139 - VII. Wczoraj i dzi ś

Transformacja lat 90. nie omin ęła (jak i żadne z poprzednich przemian) szkolnictwa. W Wielgolesie pocz ątki III RP zbiegły si ę ze zmianami kadrowymi. W now ą rzeczywisto ść szkoła weszła z do ść młod ą kadr ą. 50% nauczycieli miało ledwie kilkuletni sta ż pracy. Dyrektorem szkoły została p. Roma Piłatkowska. Została te ż wybrana radn ą Rady Gminy w Latowiczu. T ę funkcj ę uprzednio równie ż sprawowała dyr. wielgoleskiej szkoły - p. M. Boruci ńska.

1. Organizacja szkoły

W now ą rzeczywisto ść szkoła wkroczyła z o śmioma klasami, w tym jedn ą podwójn ą, a wi ęc oddziałów było 9. Liczba uczniów si ęgała 190 i stale rosła. W oddziale przedszkolnym było ok. 30 [patrz rozdział Uczniowie , tabela 16]. W szkole działała te ż świetlica, z której korzystało ok. 50 uczniów. Z do żywiania korzystało ponad 160. Pomieszczenie takiej liczby dzieci sprawiało olbrzymie trudno ści. Nie pomagały „przechodnie” sale na strychu (jak po wojnie w pałacu). Brak było sali gimnastycznej. Zaj ęcia wychowania fizycznego odbywały si ę na korytarzu, a za drzwiami trwały lekcje. Latem sytuacja stawała si ę zno śniejsza, o ile pogoda dopisywała. Nie było innego wyj ścia, jak rozbudowa szkoły, ale o tym w nast ępnym rozdziale. W 1991 roku weszła w życie nowa ustawa o systemie o światy 344 . Generalnie rzecz bior ąc – mas ę nowych papierów w szkole: statuty, regulaminy, zmiany w organizacji. Przywrócono do szkół religi ę, wprowadzono informatyk ę, „odchudzono” programy. W ramach oszcz ędno ści zacz ęto likwidowa ć koła zainteresowa ń, dodatkowe (płatne) zaj ęcia pozalekcyjne, „obci ęto” godziny biblioteki. Postawiono te ż nowe wymagania nauczycielom – albo wy ższe wykształcenie, albo „zielona trawka”. Dokształcanie dla nauczycieli nie było żadnym novum, ale teraz trzeba było za nie płaci ć. Do szkoły powrócili po dziesi ątkach lat ksi ęż a, a z czasem świeccy katecheci. Po latach wróciły te ż trzy wolne od nauki dni. Kiedy ś były one na jesieni z przeznaczeniem na wykopki. Teraz wiosn ą z przeznaczeniem na wielkopostne rekolekcje. Pocz ątkowo dwa dni mi ędzy Bo żym Narodzeniem i Nowym rokiem trzeba było odrabia ć, ale potem dano temu pokój. Postulowano te ż powołanie Rad Szkoły składaj ących si ę z nauczycieli, rodziców i uczniów. Sko ńczyło si ę przewa żnie na przemianowaniu Komitetów Rodzicielskich na Rady Rodziców. Zmienił si ę „rozkład” roku szkolnego. Świ ętami „obowi ązkowymi” stały si ę tylko 3 maja ( Świ ęto Konstytucji) i 11 listopada ( Świ ęto Niepodległo ści). Szkoły (dyrektorzy) uzyskały znaczn ą autonomi ę w dziedzinie zarz ądzania, ale te ż i zwi ększyła si ę odpowiedzialno ść za podejmowane działania, za funkcjonowanie szkoły, za wyniki nauczania. Coraz mniej mo żna było zrzuci ć na „gór ę”. Decyzje zacz ęły zapada ć „na dole”, zwłaszcza po przekazaniu szkół gminom. Od stycznia 1994 roku prowadzenie szkół na swoim terenie przej ęły gminy. Było wiele obaw, ale któ ż inny mo że by ć lepszym gospodarzem na danym terenie, jak nie miejscowe rady gmin i wójtowie? Kto mo że zna ć lepiej potrzeby, problemy, wszystkie słabe i mocne strony? (...)

344 Ustawa o systemie o światy z dnia 7 wrze śnia 1991 r. (Nast ępnie, niemal corocznie, dokonywano w niej zmian).

-140 - Stanowiska dyrektorów zacz ęły by ć obsadzane w wyniku konkursów, a nie w wyniku mianowania przez kuratorium. 12 sierpnia 1994 roku 9-osobowa komisja pod przew. Wójta Gm. Latowicz mgr in ż. B. Ma ślankiewicz stosunkiem głosów 9:0 wybrała na stanowisko dyr. szk. w Wielgolesie mgr Rom ę Piłatkowsk ą.345 W szkole pracowało wówczas 14 nauczycieli, trzech palaczy, wo źna, cztery osoby na kuchni. Uczniów (z „zerówk ą”) było ponad 250. Prawie tyle ż samo dziennie przygotowywano posiłków (215 uczniów i 16 pracowników.) Cz ęść mogła tylko pomarzy ć, żeby zje ść obiad wygodnie przy tym siedz ąc przy stole. W r. szk. 1996 przez kilka letnich miesi ęcy p. R. Piłatkowsk ą (urlop macierzy ński) na stanowisku dyrektora zast ępowała p. S. Baranowska. Reforma szkolnictwa wprowadziła od 1999 roku gimnazja. (...) Dyrektorem szkoły podstawowej od 1999 do 2003 r. była p. Hanna Zawadka. Szkoła Podstawowa i Gimnazjum w Latowiczu z Oddziałami w Wielgolesie funkcjonowały w szkolnym budynku do 2003 roku. Reforma, która w zało żeniu miała odizolowanie od siebie uczniów szkoły podstawowej i gimnazjum ju ż na pocz ątku zawiodła. Gimnazja powstawały przewa żnie w tych samych budynkach, w których były szkoły podstawowe, cz ęsto nawet wej ście do budynku było jedno. W praktyce zwi ększyło to liczb ę roczników w szkole do 9 (plus „zerówka”). Naturalne „ci ąż enie” miejscowo ści, warunki komunikacyjne sprawiły, że Wielgolas przej ął uczniów ze szkół w D ębem i Transborze. To wła śnie spowodowało, iż budynek stał si ę znów za ciasny. „Oddziały” były liczniejsze, ni ż w macierzystej szkole w Latowiczu. Ju ż w pierwszym roku były w Wielgolesie trzy równolegle klasy I gimnazjum ogółem licz ące ponad 60 uczniów (patrz: tabela 17). Nie inaczej było i w nast ępnych latach. W roku 2003 szkoły latowicka i wielgoleska wzi ęły „rozwód”. Powstał Zespół Szkół w Wielgolesie, w skład którego wchodził oddział przedszkolny, szkoła podstawowa (6 klas) i gimnazjum – 3 klasy (6 oddziałów). Powrócił jeden dyrektor szkoły (jak było mo żna w jednym praktycznie budynku rozdzieli ć kompetencje i ustali ć „granic ę podziału” mi ędzy dwojgiem dyrektorów?). Na stanowisko Dyrektora Zespołu Szkół powróciła uprzednia dyrektor szkoły w Wielgolesie p. Roma Piłtakowska. Zast ępc ą dyr. została p. Mariola Mucha. 29 kwietnia 2004r. w szkole odbyła si ę jedna uroczysto ść , ale zło żona jakby z dwóch cz ęś ci. Pierwsza to nadanie szkole imienia Rodziny Wyleżyńskich. Ta pierwsza poci ągała drug ą; szkoła, jako pierwsza w gminie, otrzymała sztandar. „Na podstawie uchwały nr XIII/67/03 Rady Gminy w Latowiczu z 09 grudnia 2003r., na wniosek Rady Pedagogicznej, Rady Rodziców i Samorz ądu Szkolnego Zespołu Szkół w Wielgolesie Nadaj ę Zespołowi Szkół im. Rodziny Wyle żyńskich w Wielgolesie SZTANDAR jako symbol najwy ższych warto ści – wiary, miło ści do Ojczyzny oraz społecznego zaanga żowania ufundowany przez Społeczny Komitet Rady Rodziców.” Akt powy ższy odczytała Przewodnicz ąca Rady Rodziców p. Celina Sadowska.

345 Uchwała 3/94 ZG Latowicz z dn. 12 VIII 1994r.

-141 - 2. Budowanie w III RP. Infrastruktura

Prognozy demograficzne w 1990 roku sp ędzały sen z powiek nowej dyrektor szkoły. Liczba uczniów si ęgała 200 (bez „zerówki”) i w ci ągu najbli ższych lat miała si ę powi ększy ć do ponad 230 (patrz: tabela 16). Od kilku lat była klasa równoległa, a klas 30-osobowych nie brakowało. 346 Rozbudowa szkoły stawała si ę konieczno ści ą. W 1990 roku podj ęte zostały odpowiednie decyzje. Na zebraniu rodzicielskim w dniu 10 kwietnia 1991 roku z planami dotycz ącymi rozbudowy zapoznani zostali rodzice. Zawi ązał si ę Społeczny Komitet Rozbudowy Szkoły w składzie: pp. Andrzej Jarz ębski – przew. (Dzielnik), Ireneusz Kieliszczyk z-ca przew. (Kamionka), Stanisław Zajma (Budy Wielg.), Zbigniew Zajma - skarbnik (Wielgolas), Stanisław Nieprzecki (Wielgolas), Roma Piłatkowska – dyr. szkoły, sekretarz. Skład Komisji Rewizyjnej tworzyli: pp. Witold Wójcik – przew., Jan Rechnio, Stanisław Ptasi ński. Rodzice opodatkowali si ę po 100 tys. złotych, postanowiono te ż przeprowadzi ć zbiórk ę środowiskow ą. Ju ż 4 maja odbyła si ę pierwsza zabawa środowiskowa, z której dochód zasilił konto Komitetu. Ka żda rodzina miała dostarczy ć wóz kamieni na fundamenty. Mimo, że wg projektu budowa miała i tak rozmachem przerosnąć wszystkie dotychczasowe w Wielgolesie, to władze nie wyraziły zgody; nale żało zaprojektowa ć tak że sal ę gimnastyczn ą. Podniosło to znacznie koszty projektu, nie mówi ąc o kosztach budowy. Powoli napływały środki na konto Komitetu. Na dzie ń 31 maja 1991r. na koncie było 33.620.546 zł w tym: 6,5 mln – dochód z zabawy wiejskiej, 1,5 mln – fundusz wiejski z Kamionki, 18,77 mln –ze składek mieszka ńców, 5,555 mln – z zabawy karnawałowej, 1,05 mln – za sadzenie lasu, 250 tys. – z dalszych składek mieszka ńców. Ze zgromadzonych środków opłacono wykonanie szkicu sytuacyjnego działki – 200 tys. zł. W nast ępnych miesi ącach pieni ądze na rozbudow ę przekazali: - Rada Sołecka Wielgolas – 4 mln zł, - Urz ąd Gminy w Latowiczu – 25 mln zł - dru żyna harcerska – ponad 1 mln zł. - p. Grzegorz Zadro żny – 1 mln zł. - Urz ąd Gminy (ponownie) - 30 mln. zł - U. Gminy (30 XII 1991r.) – 46,5 mln złotych. Ponadto konto zasilano wpływami z opłat za świadectwa, dochodami z teatrzyków, wszelkich imprez organizowanych w szkole. Wspomogły konto KGW z Wielgolasu i Kamionki. Wymienione sumy robi ą wra żenie, ale wystarczy wymieni ć niektóre z wydatków aby szybko ochłon ąć . - koszt 1 mb studni gł ębinowej – 150 tys. zł. (zapłacono ponad 24 mln), - pompa gł ębinowa – 6,4 mln zł. - przetarcie drewna z wyciętych topól – 1,5 mln zł, - zaliczka na projekt – 10 mln zł, (projekt kosztował w sumie ponad 40 mln zł) - 40 mb siatki ogrodzeniowej – 1,3 mln złotych. 347 W takiej sytuacji zdecydowano si ę jak najwi ęcej prac wykona ć systemem gospodarczym. Nakłady były mniejsze, ale wymagało do bardzo du żego wkładu pracy

346 Według obowi ązuj ących przepisów klasy były „dzielone” je śli liczba uczniów przekraczała 34. 347 Kronika Rozbudowy Szkoły w Wielgolesie, [dalej: KRS], ss. 5-7.

-142 - społecze ństwa. Jednocze śnie Komitet Rozbudowy zacz ął „puka ć” do KOiW w Siedlcach, bo skoro trzeba było si ę dostosowa ć do zalece ń władz, co znacznie podwy ższyło koszt inwestycji – to uznano, te władze powinny pomóc. W sumie do zimy teren budowy został ogrodzony, zabezpieczony, wyci ęte i przetarte topole (pracowali przy tym St. Nieprzecki, St. Ptasi ński, W. Wójcik, Z. Piłatkowski, St. Zajma, J. Zawadka, St. Adamiec), kamienie zgromadzone, żwir z Borówka przywieziony. W listopadzie rozpocz ęto wykopy pod fundamenty. Sprowadzono bloczki, cegł ę, drut i cement luzem (wcze śniej zamontowano silos) – wszystko, żeby było taniej. Ogółem na koncie Komitetu znalazło si ę w 1991 roku ponad 161 mln. złotych. Wydatkowano ponad 63 mln. Pozostało z odsetkami ponad 102 mln na koniec roku. Na pocz ątku 1992 roku na rzecz Komitetu wpłyn ęło 10 mln od Rady Sołeckiej z Wielgolasu, tyle ż samo z balu karnawałowego. 4 maja 1992 roku odbył si ę przetarg na budow ę szkoły. Komisja w składzie: Piłatkowska Roma – przewodnicz ąca oraz Zbigniew Zajma, Jan Rechnio, Andrzej Jarz ębski, Sławomir Ptasi ński, Witold Wójcik po uprzednich rozmowach z oferentami wybrała nast ępuj ące osoby: St. Szubi ński, J. Wocial, J. Markowski. Ustalono, że termin zostanie umówiony, gdy b ędzie ślepy kosztorys. 348 Zgromadzone przez Komitet Rozbudowy materiały i środki finansowe zamykały si ę ogóln ą kwot ą 437.976.674 zł. 349

Tab. 14. Wpłaty na konto SKRS. 350 Lp Miejscowo ść Pozycji Wpłat % wpła- Suma Przec. na Przec. na na li ście caj ących (mln zł.) pozycj ę wpłac. (tys. zł) (tys. zł) 1 2 3 4 5 6 (5:2) 7 (5:3) 1 Budy Wielg. 77 50 64,9 3,535 46,0 70,7 2 Dzielnik 26 19 73,1 1,21 46,5 63,7 3 Kamionka 81 55 67,9 4,185 51,7 76,1 4 Transbór 8 6 75,0 0,5 62,5 83,3 5 Wielgolas 183 108 59,0 9,786 53,5 90,6 RAZEM 375 238 63,5 19,216 51,2 80,7

Dogł ębn ą analiz ę pozostawiam Czytelnikowi, natomiast kilka najwa żniejszych spostrze żeń odnotuj ę. Najbardziej „poczuwali si ę do obowi ązku” mieszka ńcy Transboru i Dzielnika (kol. 4). W przeliczeniu na „pozycj ę” (rodzin ę) najlepiej wypadł Transbór i Wielgolas, a w przeliczeniu na „wpłacaj ącego” zdecydowanie Wielgolas. Wynika st ąd, że z Wielgolasu „uchyliło si ę” stosunkowo du żo osób od wpłat ale ci, którzy wpłacali okazali si ę najbardziej hojni. Oczywi ście, wszystko to „przeci ętnie”. (...) Na zebraniu SKRS w dniu 26 lipca 1992 roku zapadła decyzja o przekazaniu budowy KOiW w Siedlcach. 7 wrze śnia 1992 roku zadanie inwestycyjne „Rozbudowa Szkoły Podstawowej w Wielgolesie” przej ął Gminny Zespół Ekonomiczno- Administracyjny Szkół w Latowiczu, którego dyrektorem był p. A. Piłatkowski.

348 Tam że, s. 8. 349 Piłatkowski Z.: Dzieje szkoły…, op. cit., s. 15. 350 Opracowano na podstawie list wpłat na rzecz SKRS.

-143 - Prace budowlane wykonywał Zakład Remontowo-Budowlany „SIMAR” p. M. Sidora z Mi ńska. Roboty nadzorował mgr in ż. D. Gawrysiak. Ok. 80% kosztów stanu surowego budynku pokryło KOiW w Siedlcach. Budowa ruszyła. Przez dłu ższy czas nie było wiele wida ć, bo przecie ż jedna kondygnacja prawie kryla si ę w ziemi. Kiedy zacz ęto drug ą – miło było patrze ć. Aż do 1994 roku. W lutym wszystko stan ęło. Powód prosty, oczywisty – brak funduszy. Na szcz ęś cie jesieni ą prace ruszyły. Najwa żniejsz ą rzecz ą było przykrycie budynku. W 1995 roku zostały wyci ęte przed szkoł ą drzewa (topole), co bardzo korzystnie wpłyn ęło na estetyk ę otoczenia. Urz ądzono od nowa klomby (trawniki), wymienione zostało ogrodzenie wokół nich. Tymczasem na budowie nic si ę nie działo a ż do wakacji 1996 roku. Wtedy dopiero w budynku zacz ął si ę ruch. Weszli hydraulicy, tynkarze, elektrycy. Zamontowano drzwi, okna, budynek został „zamkni ęty”. Cz ęstym go ściem na obiekcie był wówczas Wójt gm. Latowicz Bogdan Świ ątek – absolwent wielgoleskiej szkoły. W 1997 roku nadeszła upragniona chwila – nowe skrzydło zostało oddane do u żytku. W uroczysto ści, która miała miejsce 19 wrze śnia, udział wzi ęli m.in.: Z. Wielogórski – Wojewoda Siedlecki, S. Kielak – Kurator O światy w Siedlcach, J. A. Tarczy ński – poseł na Sejm RP i, oczywi ście, przedstawiciele miejscowych władz z Wójtem Gm. Latowicz B. Świ ątkiem na czele 351 . Msz ę odprawił i po świ ęcenia budowy dokonał ks. M Kasprzak. Ponad 200 uczniów i ok. 20 „zerówiaków” dysponowało lokum na miar ę potrzeb i czasów. Wystarczyło na 2 lata… W 1999 roku zacz ęło funkcjonowa ć Gimnazjum w Latowiczu. Jego oddziały mie ściły si ę w Wielgolesie i od pocz ątku były liczniejsze ( o czym wspominałem), ni ż te w macierzystej szkole.(...) Łącznie w budynku uczyło si ę prawie 230 uczniów i 25- osobowy oddział zerowy. W nast ępnym roku szkolnym liczba uczniów przekroczyła 280, a w trzecie tysi ąclecie szkoła wkroczyła z liczb ą uczniów si ęgaj ącą 310. (Patrz tabele: Uczniowie ). Zaistniała potrzeba podzielenia sal, wydzielenia dodatkowych pomieszcze ń. (...) Na szcz ęś cie ruszyła budowa sali gimnastycznej. Przewodnicz ącym Społecznego Komitetu Budowy był Jerzy Zawadka. 16 czerwca 2001 roku dokonano uroczystego po świ ęcenia i otwarcia sali. Od tego momentu mo żna mówi ć, że szkoła ma wła ściwe warunki lokalowe pozwalaj ące na realizacj ę programów nauczania. Co wa żne – unikni ęto dwuzmianowo ści. W sytuacji, kiedy du ża cz ęść uczniów uzale żniona była od komunikacji publicznej – bardzo trudno byłoby zorganizowa ć prac ę w takim systemie. Na tym jednak inwestycje w szkole nie zako ńczyły si ę. Wcze śniej, w 2000 roku dokonano wymiany pokrycia na starej szkole. Stary eternit zast ąpiony został blach ą. Ci ągle wyst ępował w szkole problem z ulokowaniem biblioteki. Ostatecznie znalazła lokum niezbyt dogodne dla uczniów, ale jedyne mo żliwe – w zb ędnych, a przystosowanych do potrzeb biblioteki pomieszczeniach magazynowych przy kuchni. Problemem był brak wła ściwego pomieszczenia na świetlic ę szkoln ą, z której korzystało jednocze śnie 50-70 uczniów. Pomieszczenie na strychu „starej szkoły” było bardzo małe, niefunkcjonalne. W 2004 roku systemem gospodarczym został przerobiony na obszern ą sal ę cały niemal strych nad cz ęś ci ą zachodni ą budynku. Mroczne miejsce, gdzie „strach było zagl ąda ć” dzi ęki zainwestowanym środkom i długim tygodniom pracy p. Mroczka stało si ę jedn ą z wizytówek szkoły. Zatrudnienie pedagoga zrodziło potrzeb ę urz ądzenia odpowiedniego gabinetu. Pomieszczenie gospodarcze przerobione zostało na ten że gabinet, magazyn sprz ętu i

351 KSW 3, 1997-2003. (b. pag.)

-144 - pomocy naukowych na pomieszczenie gospodarcze, a pomoce pow ędrowały do izb lekcyjnych. Uzyskanie kwalifikacji logopedy przez p. A. Lub ę wymuszało przystosowanie kolejnego pomieszczenia. W dodatku Samorz ąd Szkolny (redakcja „ Świderka”) te ż zapragn ęła mie ć własne lokum, a zbiory w izbie regionalnej w wi ększo ści le żały w szafach. W zwi ązku z tym izb ę przeniesiono do pomieszcze ń dawnej świetlicy w starym budynku szkoły, a pomieszczenie po niej oddano logopedzie i samorz ądowi. Magazynek gospodarczy stał si ę „awaryjn ą” salk ą wykorzystywan ą na zaj ęcia dodatkowe (wyrównawcze), konkursy itp., a nast ępnie, po zakupieniu odpowiedniego wyposa żenia - pracowni ą chemiczn ą. W 2005 roku cały budynek został ocieplony. Przestał z zewn ątrz straszy ć niezbyt przyjemnym „koszarowym” wygl ądem. Kolorystyk ą pi ęknie wkomponował si ę w otoczenie, zarówno to zimowe, jak i wiosenne, a i do Wielgo-lasu tak że nawi ązuje. W tzw. „mi ędzyczasie” dokonywano wielu drobniejszych przeróbek i remontów, bo w takim lokum trudno, żeby ich nie było. Malowanie sal, wymiana podłóg, wymiana centralnego ogrzewania, prace przy przystosowaniu pomieszcze ń do pracowni (informatycznej) i klaso-pracowni, łazienki dla młodszych dzieci w szkole podstawowej – to tylko cz ęść prac. Zmieniało si ę tak że otoczenie. Wej ście do szkoły (schody), teren przed szkoł ą i parking zostały wyło żone kostk ą. Przy boisku pojawiły si ę ławki. (...)

3. Pracownicy szkoły

Nauczyciele Od 1 wrze śnia 1999r. dyrektorem szk. podst. została p. Hanna Zawadka. Dotychczasowa dyrektor p. Roma Piłatkowska obj ęła funkcj ę dyrektora tworz ącego si ę wła śnie Gimnazjum w Latowiczu z Oddziałami w Wielgolesie. Problemem były ci ągłe w ędrówki nauczycieli mi ędzy Latowiczem i Wielgolasem przeje żdżaj ących czasem na jedn ą lekcj ę. Niektórzy pracowali w trzech ró żnych szkołach aby „zebra ć” etat. (...) Problem si ę rozwi ązał poprzez rozdzielenie gimnazjum i powołanie w 2003 roku dwóch oddzielnych zespołów szkół w Latowiczu i w Wielgolesie. Powołanie Zespołu Szkół w Wielgolesie ograniczyło wędrówki nauczycieli, zlikwidowało wiele problemów zwi ązanych z organizacj ą nauczania. W ogromnej wi ększo ści nauczyciele zacz ęli pracowa ć tylko w jednej szkole (zespole) ł ącz ąc etaty w szkole podstawowej i gimnazjum. Liczba nauczycieli „godzinowców” została ograniczona do 2-3 osób. Czas tracony na przejazdy, dzielony mi ędzy ró żne szkoły, nauczyciele mogli po 2003 roku po świ ęci ć uczniom w Wielgolesie.

Nauczyciele, którzy pracowali w szkole w r. szk. 2006/2007 oraz znale źli w niej zatrudnienie po roku 1990 zamieszczeni s ą w poni ższej tabeli. Pogrubiona czcionka oznacza nauczycieli pracuj ących w II semestrze r. szk. 2006/07.

Tab. 15. Nauczyciele zatrudnieni po roku 1989 oraz obecnie pracuj ący (2007r.) Lp. Nazwisko i mi ę, funkcja Lata pracy Przybył z/ ubył do Nauczane przedm. Uwagi 1 Zawadka Hanna 1 1980- Wi śniew/ Naucz. pocz ątkowe dyr. 1999-2003 2 Piłatkowski Zbigniew 1982- Geogr., przyroda 3 Luba Agnieszka 1983- Naucz. pocz ątk.

-145 - 4 Piłatkowska Roma 1983- Transbór 1978/79 Język polski 1999-2003 dyr. - dyr. szk. od 1990r. Gimn. w Latow . 5 Jaro ń Celina 1990- Transbór / Naucz. pocz ątk. biblioteka 6 Zawadka Jerzy - 1990/91 2000-2002 Siennica muzyka 1991-95 dyr. 2005- szk. w Siennicy 7 Stosio Ewa 1991- Siennica/ Jęz. polski, bibl. 8 Jaworska Hanna 1992- Naucz. pocz ątk. 9 Kowalska Jolanta 1992/1993 Religia 10 Mucha Mariola 1992- Transbór/ Fizyka, informat. Z-ca dyr. Z Szk. 11 Krupa Małgorzata 1993- Religia 12 Papi ńska Joanna 1997-2003 /Latowicz Biologia, przyr. dyr. ZS w Latow. 13 Podrucka Teresa 1997/1998 Jęz. rosyjski 14 Prus ( Replin ) Iwona 1998- Mi ńsk M./ Naucz. pocz ątk. 15 Brauła Marzanna 1999- Transbór/ Jęz. polski 16 Nowosad Wiesław 1999- Grzebowilk/ Wych. fizyczne 17 Prokop Małgorzata 1999- Mrozy / Jęz. rosyjski 18 Jaro ń Barbara 1999/2000 Naucz. pocz ątk. 19 Parobczyk Lidia 2000- Matematyka 20 Gizi ński Andrzej 1999-2003 Latowicz/Latowicz Historia, wos. 21 Biernat Magdalena 1999/2000 Transbór Religia cz. et. 22 Wieczorek El żbieta 2 1999/2000 Dębe M. Jęz. polski cz. et. 23 Zabrodzka-Skrzycka Anna 1999-2005 Mi ńsk M./ Mi ńsk Plastyka (cz. et.) (z przerw ą 1 rok) 24 Kosobudzka Wiesława 1999-2003 Stoczek Ł/Latowicz Chemia cz. et. 25 Gizi ńska Agnieszka 2000-2003 Latowicz/Latowicz Jęz. polski cz. et. 26 ks. K. Zoch-Chrabołowski 2001/2003 Religia cz. et. 27 Ćmoch Zdzisław 3 2001- Transbór/ Historia, wos Do 2003r. cz. et. 28 Gajowniczek Zygmunt T. 2001- Warszawa/ Biologia, chemia 29 Ptasi ńska Sylwia 2001- Jęz. angielski 30 Nocek Urszula 2001-2003 Mi ńsk M. /Transbór Wych. fiz. 31 Urbaniak Piotr 2001-2003 Latowicz/Latowicz Matematyka 32 Redzik Małgorzata 1998-2003 Siennica Matematyka cz. et. (Kobyli ńska) 33 Redzik Danuta 1998/1999 świetlica 34 Mieczkowska Magdalena 1999-2001 Jęz. angielski 35 Zajma Magdalena 2001/2002 Jęz. angielski 36 Siera ński Krzysztof 2002/2003 Jęz. angielski 37 Sujak Katarzyna 2002/2003 Religia zast. za M. Krupa 38 Krywiczanin Adam 2002-2005 Mi ńsk M., Kałuszyn Muzyka zm. IV 2005r. 39 Jaworski Arkadiusz 2003/2004 Mrozy/ Jęz. angielski 40 Wójtowicz Marta 2003 - Wych. fiz., świetl. 41 Świ ątek Alicja 2003- Redzy ńskie/ Religia cz. et. 42 Danylyak Natalia 2004/2005 Ukraina/Transbór Jęz. angielski 43 Kurkus Wanda 2004/2005 Siedlce/Siennica Muzyka zast. 44 Stosio Agnieszka 2004- Naucz. spec. 45 Bojanowska Elwira 2005/2006 Warszawa/ Matematyka 46 Winiarek Urszula 2005/2006 /Sulejówek Matematyka 47 Ch ądzy ńska Aneta 2005/2006 Latowicz Język angielski 48 Miszczyk Mariola 2005- Mrozy/ Pedagog, świetlica 49 Sabak Marta 2006- Język angielski cz. et. 50 Zdun Gra żyna 2006/07 Siennica/Siennica Matematyka IX-I cz. et. 1 dyr. szk. podst. w Wielgolesie w l. 1999-2003. 2 dyr. szk. podst. w Dębem Małym 3 dyr. szk. w Transborze w l. 1990-1996.

-146 -

Nauczyciele z Wielgolasu zawsze wykazywali si ę aktywno ści ą w środowisku, a środowisko ich zaanga żowanie doceniało. Długoletni ą radn ą gm. Latowicz była dyr. szk. p. M. Boruci ńska. Po niej pałeczk ę, a raczej legitymacj ę radnego przej ęła p. R. Piłatkowska mimo, że liczebno ść rady ograniczono z ponad 30 do 15 osób. Nast ępnie radnym gminy był p. Z. Piłatkowski, a od 2006r. radn ą i z-cą Przew. Rady Gminy jest p. H. Zawadka. Po raz pierwszy szkoła ma te ż radnego Rady Powiatu – Z. Piłatkowskiego. Nie ma potrzeby ukrywania, że dzi ęki temu w szkole wiadomo „co w trawie piszczy”, a to pozwala w por ę podejmowa ć wiele wa żnych dla niej decyzji. (...) Na pewno na t ę „orientacj ę” ma coraz wi ększy wpływ wykształcenie nauczycieli. Żeby mie ć etat przestało wystarcza ć jednokierunkowe wykształcenie. Ostatnich kilka lat to kolejne gor ące lata nauki, dokształcania si ę, zdobywania nowych kwalifikacji przez nauczycieli. W Wielgolesie zrobiono to w por ę, i to posuni ęcie te ż doprowadziło do stabilizacji kadry, likwidacji „przejazdów”. Pojawili si ę specjali ści od gimnastyki korekcyjnej, logopedii, dwu i trójprzedmiotowcy, którzy oprócz przedmiotu kierunkowego maj ą kwalifikacje do nauczania przedmiotów, z których obsad ą zawsze były kłopoty, np. z plastyk ą, technik ą. Dokształcanie zostało poniek ąd wymuszone tak że poprzez wprowadzenie „stopni zawodowych”. Awans zawodowy nauczyciela rozpoczynający si ę stopniem sta żysty, a ko ńcz ący profesorem o światy (nie słyszałem o takim w rejonie) zmobilizował wielu nauczycieli do doskonalenia warsztatu pracy, poszukiwania nowych rozwi ąza ń, nowych pól działania. (...)

Pracownicy obsługi Przez wiele lat jedynym pracownikiem obsługi była szkolna p a n i w o ź n a. Ile ż to lat, ilu ż to uczniów bardziej zapami ętało pani ą wo źną ni ż niejednego nauczyciela. Zało żenie centralnego ogrzewania w szkole spowodowało wzrost zatrudnienia, i to aż o trzy osoby. Dalsze zwi ększenie zatrudnienia spowodowane było wprowadzeniem do żywiania w szkole. Pojawił si ę etat kucharki i intendentki. Z czasem liczba etatów „kuchennych” wzrosła do czterech. Dalszy wzrost zatrudnienia nast ąpił po oddaniu do u żytku nowego skrzydła szkoły, ale ogólnie był niewielki; piec olejowy nie wymagał 3-osobowej obsługi. Wystarczył konserwator. We wrze śniu 1997 roku w szkole zatrudnione było ogółem 25 osób. W tym: - nauczycieli -16 (z dyr. szkoły) - sekretarka 1, - kucharek – 4 (z intendentk ą), - wo źnych – 3 - konserwator – 1. Od tamtego czasu niewiele si ę zmieniło mimo, że do u żytku oddane zostały: sala gimnastyczna, świetlica i obecnie – siłownia.

Pracownicy obsługi po 1990 roku: (pogrubiony druk – pracuj ący w r. szk. 2006/07).

1. Banach Teresa – intendentka do 2003r. 2. Jędraszczak Maria – do 31 XII 2000r. 3. Zajma Janina – sekr. szkoły – od 1993r.

-147 - 4. Saganowska Teresa – 01 I 2001r., 5. Górska Maria – od VIII 1997r. 6. Zagrabska Bo żena – od VIII 1997r . 7. Reda Joanna – ¾ etatu od XI 2001r. 8. Reda Małgorzata – sekr. szk. podst. w l. 1999-2003, intendentka od 2003r. 9. Mu ćko Małgorzata – od I 1998 r. 10. Piłatkowska Hanna – od 1993r. 11. Pawłowska Jadwiga – 1990r. (kier. kuchni) 12. Knoci ńska Mariola – 2005/6r., 13. Aksamitowski Henryk – palacz c.o. do 1997r. 14. Jaro ń Stanisław – palacz c.o. do 1997r. 15. Mroczek Władysław – 1993 (palacz c.o.), od 1 IV1997r. – konserwator.

Gdyby nie rodzice … Nie byłoby szkoły – rzecz jasna, bo i kto miałby do niej chodzi ć? Na razie jeszcze nie jest tak daleko ‘technologia medyczna’ posuni ęta, żeby dzieci ‘produkowa ć’. Trzeba je urodzi ć, potem wychowa ć. Przykre to spostrze żenie, ale niekiedy wydaje mi si ę, że w niektórych przypadkach bardziej s ą „hodowane” ni ż wychowywane. Rodzice w szkole mieli i maj ą swój organ przedstawicielski – Rad ę Rodziców, który w l. 90-tych został nale życie doceniony. Rodzice maj ą obecnie bardzo du ży wpływ na to, co si ę w szkole dzieje – o ile tylko chc ą go mie ć. Pro ściej przecie ż jest nauczanie i wychowanie swoich dzieci całkowicie powierzy ć innym – w razie czego jest na kogo (na co) ponarzeka ć, jest kogo wini ć, obarczy ć niepowodzeniami. (...) Przez wiele lat Komitetowi Rodzicielskiemu przewodził Roman Ptasi ński. W okresie III RP pracami rady kierowali pp: Witold Wójcik – w okresie rozbudowy szkoły, potem Alina Podobas , a w ostatnich latach – Celina Sadowska .

4. Uczniowie

Uczniowie szkoły (szkół) w Wielgolesie zasadniczo nie zmienili si ę w ostatnich kilkunastu latach. Zmieniali si ę tak, jak zmieniała si ę Rzeczpospolita, jak zmieniało si ę ich otoczenie. Pochodz ą ze środowiska wiejskiego. Znacznie tylko od 1999 roku powi ększył si ę obszar, z którego pochodz ą. Generałowo, Budziska, D ębe Małe, Gołeł ąki, Chy żyny, Transbór, Kozłów-Górki, Borówek, Waliska. Zdarzaj ą si ę tak że uczniowie z Kiczek, Latowicza, Strachomina. Z integracj ą nie ma problemów. Podziały, je śli wyst ępuj ą, to przebiegaj ą na zupełnie innych płaszczyznach ni ż pochodzenie z konkretnej miejscowo ści. Jest co prawda grupa „miejscowych”, ale raczej wyodr ębniona ze wzgl ędu na to, że nie korzystaj ą z dowo żenia, nie musz ą do szkoły doje żdżać. Problemem bywaj ą same dojazdy – zapewnienie opieki podczas oczekiwania na autobus wymusza funkcjonowanie świetlicy. Utrudniona jest praca pozalekcyjna. Du żym utrudnieniem (dla uczniów) jest sam dojazd – konieczno ść codziennej pobudki o godz. szóstej rano, szczególnie dla młodszych uczniów. Coraz wi ększ ą grup ę uczniów stanowi ą dzieci z rodzin nierolniczych. Przoduje w tej mierze Wielgolas, który skupia ju ż w wi ększo ści ludno ść znajduj ącą zatrudnienie poza rolnictwem. Wraz z przemianami gospodarczymi niemal zanikł popularny w latach ubiegłych zawód chłopo-robotnika.

-148 - Jednocze śnie jest do ść du ża grupa uczniów z rodzin o do ść słabej kondycji materialnej, korzystaj ących z opieki społecznej. W miar ę mo żliwo ści otrzymuj ą oni bezpłatne obiady, podr ęczniki, dofinansowanie do wypoczynku, wyjazdów itp. W szkole stwarzane s ą warunki umo żliwiaj ące uczniom równy start w życie. Zaj ęcia wyrównawcze, praca pedagoga szkolnego, koła zainteresowa ń, świetlica terapeutyczna, logopeda, dobrze wyposa żona biblioteka szkolna, szeroka współpraca z poradni ą psychologiczno-pedagogiczn ą sprawiaj ą, że łatwiej tym uczniom dorówna ć kolegom, którym odpowiednie warunki do pracy i opiek ę zapewnia rodzinny dom. Zabiegi dyrekcji szkoły, nauczycieli, pedagoga w tym zakresie sprawiaj ą, że o uzyskiwanych wynikach dydaktycznych, sukcesach w szkole i na zewn ątrz nie decyduj ą warunki materialne, a tylko zdolno ści, ch ęci i sumienna praca. Bior ąc pod uwag ę najwy ższe średnie ocen uzyskane przez absolwentów gimnazjum okazuje si ę, że było w śród nich niemal tyle samo tych, których rodziców było sta ć na zapewnienie uczniom komputera, jak i tych, których rodzice na taki wydatek nie mogli sobie pozwoli ć. (...)

Tab. 16. Uczniowie Szk. Podst. w Wielgolesie w l. 1989-2007 Rok W k l a s a c h Razem Oddz I II III IV V VI VII VIII „O” 1989/90 35 23 28 18+18 1 15 18 16 17 188 28 1990/91 28 33 24 27 17+18 1 13 17 16 193 31 1 1991/92 33 28 31 26 24 17+18 13 17 207 26 1 1992/93 30 33 28 32 25 25 16+18 13 220 33 1 1993/94 33 32 30 28 30 24 24 16+18 235 30 1994/95 30 31 29 29 28 30 21 24 222 23 1995/96 23 30 32 28 29 26 27 21 216 26 1996/97 26 23 30 32 26 29 25 27 218 17 1997/98 17 27 22 29 31 25 30 25 206 24 1998/99 24 17 27 21 29 31 25 30 204 33 1999/00 21 24 17 29 21 29 - 25 166 25 2000/01 16 26 20 27 19 30 - - 160 20 2001/02 16 26 20 27 19 30 - - 139 20 2002/03 20 15 25 22 25 19 - - 126 19 2003/04 20 20 17 27 22 25 - - 131 22 2004/05 22 20 20 17 29 21 - - 139 25 2005/06 25 24 20 21 18 30 - - 138 16 2006/07 16 25 25 20 21 18 - - 125 17 1 – Klasy równoległe „a” i „b” Św. – świetlica – liczba uczniów korzystaj ących z niej.

Jak wynika z tabeli – liczba uczniów w szkole podstawowej po okresie przej ściowym ustabilizowała si ę na poziomie ok. 130, plus ok. 20 dzieci w oddziale przedszkolnym. W najbli ższych latach na takim wła śnie poziomie powinna si ę utrzyma ć. Co prawda prognozy nie s ą optymistyczne je śli chodzi o okolice Wielgolasu, ale w samym Wielgolesie przybywa młodych rodzin sprowadzaj ących si ę tu ze wsi o ściennych, st ąd liczebno ść kolejnych roczników powinna by ć w miar ę stała.

-149 - Tab. 17. Uczniowie Gimnazjum w Wielgolesie w l. 1999-2007. 352 Rok W k l a s a c h Razem Oddziałów Razem Frekw. Promocja uczn. oddz. % % I II III I II III 1999/00 60 - - 60 3 - - 3 x 100 2000/01 55 60 - 105 2 3 - 5 94,6 92,7 2001/02 47 52 60 159 2 2 3 7 93,8 99,4 2002/03 46 50 49 145 2 2 2 6 93,4 97,9 2003/04 35 50 46 131 2 2 2 6 95,3 100 2004/05 43 35 50 128 2 2 2 6 91,5 97,1 2005/06 34 43 35 112 1 2 2 5 92,3 95,8 2006/07 60 32 42 134 2 1 2 5 ? ? RAZEM 93,5 97,6

Do powy ższych liczb niezb ędny jest krótki komentarz. Otó ż do roku sz. 2004/05 frekwencj ę ‘systematycznie” obni żali 3-4 uczniowie, którzy mieli kłopoty ze spełnianiem obowi ązku szkolnego. Liczba nieobecnych godzin tylko jednego z nich wystarczała niemal za cał ą klas ę, a było to ok. 300 godzin. (...)

Absolwenci Gimnazjum w Wielgolesie 353 2002-2006

Rok 2002. kl. IIIc Kl. IIId Kl. IIIe 1. Bątruk Ilona 1. Biernat Agnieszka 1. Baran Justyna 2. Bielak Marlena 2. Biernat Marta 2. Chróst Magdalena 3. Brauła Marlena 3. Brauła Beata 3. Chrustowska Monika 4. Brzozowski Leszek 4. Brauła Marcin s.G. 4. Chrzanowska Justyna 5. Chróst Radosław 5. Bauła Marcin s.W. 5. Duszczyk Marek 6. Grabowska Katarzyna 6. Całka Karolina 6. Ga ńko Mariusz 7. Gryglas Martyna 7. Całka Paulina 7. Golak Waldemar 8. Jaro ń Rafał 8. Kosut Malwina 8. Kaczorowski Piotr 9. Kowalski Rafał 9. Kowalski Daniel 9. Laskus Krzysztof 10. Lu śnia Beata 10. Kr ąż ała Anna 10. Majchrzyk Robert 11. Obłoza Monika 11. Krupka Kamil 11. Małecki Marcin 12. Olko Sylwia 12. Luba Konrad 12. Michalik Damian 13. Płatek Radosław 13. Pa ździoch Sylwia 13. Myka Emil 14. Reda Arkadiusz 14. Piłatkowski Stanisław 14. Obłoza Łukasz 15. Reda Monika 15. Sadowska Magdalena 15. Rybacki Mateusz 16. Sabak Lesław 16. Skrzycka Monika 16. Rydzewska Anna 17. Zieli ński Marcin 17. Świ ątek Artur 17. Sta ńczak Wioletta 18. Zwierz Magdalena 18. Świ ątek Magdalena 18. St ępi ńska Justyna 19. Zadro żny Piotr 19. Śluzek Łukasz 20. Zawadka Monika 20. Wojda Iwona 21. Zwierz Edyta 21. Zajma Marcin

352 W latach 1999-2003 Gimnazjum w Latowiczu z Oddziałami w Wielgolesie. 353 W l. 2002, 2003 jak w poprzednim przypisie. Pogrubiony druk oznacza uczniów, którzy uko ńczyli szkoł ę z wyró żnieniem ( śr. ocen 4,75 i wy żej).

-150 - Rok 2003 Kl. IIIa Kl. III b 1. Aksamitowski Paweł 1. Bajera Karolina 2. Andrzejewski Michał 2. Bajera Sylwia 3. Anusz Weronika 3. Barbarczyk Monika 4. Całka Krystian 4. Brzozak Agnieszka 5. Chróst Piotr 5. Gelo Kamil 6. Gajowniczek Katarzyna 6. Gryglas Mirosław 7. Jałocha Justyna 7. Jaczewski Krzysztof 8. J ęksa Katarzyna 8. Komorek Emilia 9. Kendelewicz Piotr 9. Kot Mariola 10. Kieliszczyk Olga 10. Małecki Kamil 11. Kloch Magdalena 11. Matuszewska Agnieszka 12. Kosut Mariusz 12. Michalik Agata 13. Marczewski Damian 13. Mucha Karol 14. Mroczek Emilian 14. Mu ćko Marcin 15. Oklesi ńska Malwina 15. Obłoza Iwona 16. Parobczy Piotr 16. Osica Ewa 17. Piłatkowski Kamil 17. Pielasa Łukasz 18. Proczka Paulina 18. Rybak Andrzej 19. Ptasi ńska Katarzyna 19. Wielgopolanin Radosław 20. Rechnio Tomasz 20. Zajma Iwona 21. Siekierka Konrad 21. Zychowicz Adrian 22. Stosio Przemysław 23. Wojda Magdalena 24. Wojcik Lukasz 25. Wojcik Paulina 26. Zagrabski Daniel 27. Zawili ńska Karolina 28. Zientek Natalia.

Rok 2004 . kl. IIIa kl. IIIb 1. Brauła Dariusz 1. Bajera Kamil 2. Brauła Piotr 2. B ątruk Marcin 3. Całka Aneta 3. Chróst Anna 4. Chróst Ewelina 4. Chrustowska Anna 5. Ćmoch Arkadiusz 5. Duszy ński Mariusz 6. Glinka Paweł 6. Ga ńko Grzegorz 7. Juszczak Katarzyna 7. Grzenda Anna 8. Krupka Jarosław 8. Jaro ń Łukasz 9. Mistewicz Łukasz 9. Kielak Marek 10. Mu ćko Piotr 10. Mikita Ewelina 11. Myka Łukasz 11. Nocek Katarzyna 12. Niedek Beata 12. Proczka Radosław 13. Niedek Paweł 13. Ptasi ńska Monika 14. Reda Piotr 14. Ptasi ński Sylwester 15. Rutkowska Sylwia 15. Sadowska Edyta 16. Sabak Aleksandra 16. Sadowski Mateusz

-151 - 17. Soboci ński Tomasz 17. Saganowski Daniel 18. Szymanowska Agnieszka 18. Sikora Grzegorz 19. Świ ątek Przemysław 19. Sysiak Piotr 20. Świ ęch Arkadiusz 20. Szostak Łukasz 21. Wiechetek Wioletta 21. Wiechetek Ewelina 22. Wojda Mariusz 22. Wronowski Daniel 23. Wójcik Mariusz 24. Zgódka Łukasz

Rok 2005 kl. IIIa kl. IIIb 1. Braula Katarzyna 1. Adamiec Sylwia 2. Całka Daniel 2. Bajera Iwona 3. Czmoch Mariusz 3. Glinka Marta 4. Dziugieł Damian 4. Kowalczyk Tomasz 5. Gajowniczek Dariusz 5. Łodyga Rafał 6. Górski Sebastian 6. Mucha Konrad 7. Majchrzyk Monika 7. Myka Kamil 8. Mu ćko Marcin 8. Obłoza Aneta 9. Niedek Ewa 9. Okoła Anna 10. Niedek Grzegorz 10. Pielasa Mariusz 11. Olko Dominik 11. Sabak Agnieszka 12. Papi ńska Hanna 12. Sankowska Anna 13. Piekarski Karol 13. Sikora Aneta 14. Piłatkowski Radosław 14. Stachura Dariusz 15. Płatek Magda 15. Świ ęch Grzegorz 16. Prus Paweł 16. Świ ęch Jarosław 17. Rutkowska Anna 17. Urba ński Michał 18. Sadowska Karolina 18. Zadro żny Kamil 19. Saganowski Dariusz 19. Zawadka Beata 20. Skalski Marcin 20. Zawili ńska Paulina 21. Standziak Łukasz 21. Zieli ńska Monika 22. Stosio Mateusz 22. Żaczek Przemysław 23. Strzelec Katarzyna 24. Zajma Marcin 25. Zawili ńska Ewa

Rok 2006 354 Kl. IIIa Kl. IIIb 1. Adamiec Katarzyna 1. Bajera Kinga 2. Andrzejewska Iwona 2. Baranek Wioletta 3. Jałocha Konrad 3. Chabrowski Łukasz 4. Ja śkiewicz Daniel 4. Ga ńko Wioleta 5. Kloch Ewelina 5. Gryglas Paweł 6. Łodyga Mateusz 6. Jaczewski Adam 7. Marczewski Adrian 7. Jaro ń Monika

354 W r. szk. 2005/06 r. wprowadzono zmiany w wewn ątrzszkolnym systemie oceniania. Zmiany te zbli żyły średnie ocen uzyskiwanych przez uczniów do wyników sprawdzianu i egzaminu ko ńcowego.

-152 - 8. Pajda Daniel 8. Kowalczyk Agn 9. Ptasinska Aneta 9. Kowalczyk Dariusz 10. Rechnio Michał 10. Małecki Damian 11. Reda Jakub 11. Mikita Fabian 12. Reda Jarosław 12. Mikos Mariusz 13. Sado Ewelina 13. Myka Agnieszka 14. Skrzycka Justyna El żbieta 14. Obłoza Piotr 15. Sta ńczak Mariusz 15. Pawłowski Radosław 16. Suchecka Paulina 16. Wiechetek Angelika 17. Szostak Damian 17. Zawadka Paweł 18. Zagrabska Żaneta

Uczniowie kl. III gimnazjum w r. szk. 2006/2007. Kl. IIIa KL. IIIb 1. Adamiec Dominik 1. Baran Daniel 2. Dziugieł Ewelina 2. Barbarczyk Paweł 3. Gryglak Daniel 3. Golak Paweł 4. Kielak Daniel 4. Górski Marek 5. Krupa Mariola 5. Kaczorowska Karol. 6. Lajborek Sylwia 6. Kowalczyk Monika 7. Matuszewska Monika 7. Myka Ilona 8. Matuszewski Jacek 8. Nocek Karolina 9. Mazek El żbieta 9. Obłoza Katarzyna 10. Mikita Konrad 10. Pietrasik Martyna 11. Oklesi ński Mateusz 11. Pietrzyk Michał 12. Papi ńska Marzena 12. Salamon Mariusz 13. Prus Karolina 13. Sikora Dariusz 14. Rechnio Jacek 14. Stankiewicz Konrad 15. Reda Adrian 15. Śledziewska Angelika 16. Reda Radosław 16. Wójcik Mariusz 17. Saganowski Bartek 17. Zajma Marek 18. Siekierka Ewelina 18. Zawadka Magdalena 19. Soboci ńska Marta 19. Zawili ński Kamil 20. Soboci ński Jacek 21. Strzelec Konrad 22. Wronowska Mariola 23. Zawadka Iwona

Na uczniach trzecich klas gimnazjum spoczywał i spoczywa wyj ątkowy, a nieznany wcze śniej obowi ązek – przyst ąpienie do egzaminu gimnazjalnego. (...) Cz ęsto bywa to najwa żniejsze kryterium oceny szkoły w środowisku i element przyci ągania (lub nie) do niej uczniów. Wielgolas w tej rywalizacji wypada zupełnie nie źle. W roku 2006 zabrakło mu tylko 0,7 p. do średniej mazowieckiej, a ta zawsze nale ży do najwy ższych w kraju. Do średniej powiatu mi ńskiego zabrakło dwa punkty – powiat mi ński wypadł lepiej ni ż Mazowsze. Wielgoleska podstawówka obraca si ę gdzie ś wokół środka stawki szkół w powiecie. Najlepsza pozycja to 15 miejsce (na 55 szkół w powiecie) w 2005 roku. Gdyby od tego odj ąć szkoły miejskie i społeczne (10 gimnazjów), z którymi trudno konkurowa ć – mo żna rzec, że jest dobrze.

-153 -

5. Życie szkoły

Oprócz codziennej szarej, szkolnej rzeczywisto ści, dni składaj ących si ę z lekcji, odrabiania prac domowych, przygotowa ń do kolejnych sprawdzianów s ą w szkole i inne dni; dni rado ści, beztroski, satysfakcji z tego, czego si ę dokonało. Niew ątpliwie do takich dni nale żą wszystkie, w których ucze ń z u śmiechem przekracza szkolny próg wiedz ąc, że na pewno nie zostanie wyrwany do odpowiedzi, nikt nie b ędzie kontrolował zeszytów, nikt nie zrobi kartkówki. To wszelkiego rodzaju świ ęta, dni wolne od zaj ęć edukacyjnych, wycieczki szkolne.

Świ ęta pa ństwowe W l. 90. z uroczysto ści, które nale żało obchodzi ć w PRL nie pozostała żadna. Powróciły dwa świ ęta z okresu II Rzeczpospolitej: Świ ęto Odzyskania Niepodległo ści i Świ ęto Konstytucji 3 Maja. Dzieli je w kalendarzu znaczna odległo ść czasowa (pół roku), st ąd s ą to najbardziej uroczy ście obchodzone świ ęta w szkole, jak na najwa żniejsze świ ęta pa ństwowe przystało. Jest czas na porz ądne ich przygotowanie, wła ściw ą opraw ę artystyczn ą. Od pocz ątku były tymi, które w bardzo znacz ący sposób pozwalały kształtowa ć wła ściwe postawy obywatelskie, patriotyczne, spełniały i spełniaj ą bardzo wa żną funkcj ę wychowawcz ą. Ilość przeszła w jako ść , a to sprawiło, że ka żda z akademii zapada w pami ęć na długie lata, nie jest tylko kolejnym „zaliczonym” apelem. Du że znaczenie dla podniesienia powagi tych uroczysto ści, nadania im odpowiedniej rangi, ma posiadanie przez szkoł ę od 2004 roku sztandaru i hymnu szkolnego. Utarł się pewien schemat, który został w 2006 roku uj ęty w ceremoniał szkolny. Po wprowadzeniu sztandaru nast ępuje od śpiewanie hymnu pa ństwowego i hymnu szkolnego, cz ęść artystyczna, a ko ńczy akademi ę ( Świ ęto Niepodległości) od śpiewanie Roty , której pierwszy wers widnieje na sztandarze szkoły.

Dotychczas w składzie pocztu sztandarowego mieli zaszczyt wyst ępowa ć: • I poczet sztandarowy (IV 2004r. – VI 2004r.) Arkadiusz Ćmoch, Anna Chróst, Sylwia Rutkowska • II poczet sztandarowy (r. szk. 2004/5) Marcin Mu ćko, Katarzyna Strzelec, Monika Zieli ńska • III poczet sztandarowy (IX 2005r. – XII 2006r.) Adrian Reda, Monika Kowalczyk, Martyna Pietrasik

Pierwszymi uczniami szkoły, którzy zło żyli uroczyste ślubowanie na sztandar szkoły byli (poczynaj ąc od kl. I szk. podst.): Jakub Piłatkowski, Agata Krupa, Ewelina Szymanowska, Sebastian Antosiewicz, Ilona Sikora, Marzena Papi ńska, (gimnazjum): Damian Szostak, Paweł Gryglas, Marcin Mu ćko, Dariusz Stachura, Piotr Mu ćko, Anna Chrustowska. A ślubowali: - godnie reprezentowa ć szkoł ę w ka żdej sytuacji i miejscu, - w pełni wykorzysta ć czas przeznaczony na nauk ę i rzeteln ą prac ę nad poszerzaniem swej wiedzy i umiej ętno ści, - dba ć o honor i tradycje szkoły oraz współtworzy ć jej autorytet, - okazywa ć szacunek nauczycielom i innym pracownikom szkoły, - troszczy ć si ę o mienie i estetyczny wygl ąd swojej szkoły,

-154 - - dba ć o pi ękno mowy ojczystej, wyra żać si ę w sposób kulturalny, - szanowa ć pogl ądy i przekonania swoich kolegów, - przeciwstawia ć si ę wszelkim przejawom brutalno ści i wulgarno ści, - po świ ęci ć swój czas i umiej ętno ści dla rozsławiania imienia swej szkoły.

Oprócz uczestnictwa w szkolnych obchodach świ ąt pa ństwowych poczet sztandarowy brał udział w wa żnych wydarzeniach w życiu szkoły i kraju. Takim wydarzeniem była gminna Msza św. odprawiona w Wielgolesie po śmierci Jana Pawła II. Brała w niej udział cała szkoła, władze gminy, straże po żarne, społecze ństwo. Uczestnikom pozostały po niej na pami ątk ę białe szarfy; niby zwykły, prosty skrawek dartego płótna, a jak że przez to niezwykły, jedyny i niepowtarzalny. Taka „mała relikwia” na reszt ę życia dla uczestników i potomnych, bo nie wszyscy mogli by ć wówczas na Placu Św. Piotra, ale uczestnicy tej Mszy tam byli… Dwie podobne w charakterze uroczysto ści, w których ze sztandarem uczestniczyła szkoła, miały miejsce w 2005 r. Szkoda, że w obydwu przypadkach do bł ękitno- złocistych barw szkoły doł ączyła jeszcze jedna – czer ń. W lutym 2005r. na wielgoleskim cmentarzu spocz ął długoletni nauczyciel miejscowej szkoły, wcze śniej nauczyciel szkół rolniczych w Kiczkach, Lalinach i Latowiczu, absolwent SGGW, mgr in ż. Mieczysław Boruci ński. Biolog z wykształcenia, pasjonat sportu, odznaczony Złotym Krzy żem Zasługi. Podobna w swym charakterze, smutna uroczysto ść , miała miejsce w Mi ńsku. Sztandar szkoły odprowadzał wówczas na miejsce wiecznego spoczynku nauczyciela muzyki w wielgoleskiej szkole Adama Krywiczanina. Był po cz ęś ci twórc ą wielu szkolnych uroczysto ści, twórc ą muzyki do szkolnego hymnu… Zmarł 22 kwietnia 2005r. Odznaczony Złotym Krzy żem Zasługi. Wielki to był człowiek – bo wielkie miał serce dla innych. I nigdy tego serca nie zabrakło Mu dla muzyki i dla uczniów – inaczej nie poszłoby ich tylu z ró żnych szkół za trumn ą. Powy ższe nie nastraja optymistycznie, ale có ż, życie toczy si ę dalej a takie momenty przywodz ą na my śl słowa „spieszmy si ę kocha ć ludzi…” – i nie b ędę blu źnierc ą, je śli dodam, że mo że niekoniecznie od razu ‘kocha ć’ – bo to wielkie słowo i niejednego przerasta, ale cho ćby zwyczajnie – szanowa ć. Sztandar szkoły towarzyszy zawsze rozpocz ęciu i zako ńczeniu roku szkolnego, które to uroczysto ści nale ży zaliczy ć do tych „regulaminowych”. Samych uroczysto ści nie b ędę opisywał. S ą udokumentowane szeroko w szkolnych kronikach, w tysi ącach fotografii, utrwalone na filmach i świe że w pami ęci. Nie ma problemu z dotarciem do materiałów tudzie ż ich pozyskaniem. Wiele z tego, co działo si ę w szkole znalazło odzwierciedlenie w lokalnej prasie. A szkoła w ostatnich latach na łamach prasy go ści przynajmniej kilkana ście razy w roku wła śnie przy okazji wa żniejszych wydarze ń w jej życiu, konkursów, imprez, akcji, realizowanych projektów.

Uroczysto ści i imprezy szkolne Kilka zda ń o tym, co działo si ę w szkole „z własnej woli”. Pocz ąwszy od rozpocz ęcia roku szkolnego do typowo szkolnych, lokalnych uroczysto ści obchodzonych od pocz ątku lat 90. (niektóre były i wcze śniej) nale żą : - Ślubowanie uczniów kl. I (szk. podst. i gimnazjum) - Dzie ń Chłopaka, - Dzie ń Nauczyciela, - Andrzejki , - Mikołajki ,

-155 - - Wigilia szkolna, - Choinka szkolna, - Dzie ń Babci i Dziadka (szk. podst.) -Walentynki , - Dzie ń Kobiet, - Dzie ń Wiosny, - Spotkanie Wielkanocne, - Świ ęto Rodziny. Wydawa ć by si ę mogło, że to bardzo du żo. Tak jednak nie jest. Dzie ń Chłopaka, Mikołajki, Walentynki, Dzie ń Kobiet maj ą najcz ęś ciej wymiar „klasowy” i przygotowuj ą je sami uczniowie. Cała szkoła (szkoły) gromadz ą si ę tylko podczas ślubowania (uroczysto ść ze sztandarem), Dnia Nauczyciela, Wigilii Szkolnej i Spotkania Wielkanocnego. Uczniowie nie s ą wi ęc odrywani od zaj ęć lekcyjnych, a je śli wyst ępuje taka konieczno ść , to wystarcza jedna godzina lekcyjna. Świ ęto Rodziny przybrało charakter festynu z udziałem rodziców i lokalnej społeczno ści. Dzie ń Wiosny stał si ę normalnym dniem pracy szkoły z tym, że zaj ęcia przebiegaj ą nieco inaczej ni ż zwykle. Młodsi id ą tradycyjnie szuka ć wiosny, topi ć Marzann ę a starsi uczestnicz ą w ró żnego rodzaju zaj ęciach „blokowych”, konkursach, rozgrywkach sportowych. Jest wtedy okazja do poprowadzenia zaj ęć geograficzno-fizycznych, polonistyczno-historyczno-plastycznych itp. Mo żna stwierdzi ć, że powy ższe uroczysto ści „wrastaj ące” przez kilkana ście lat w szkoln ą rzeczywisto ść stały si ę ju ż tradycyjnymi i w ci ągu najbli ższych lat niewiele si ę zmieni. Zwyczaj obdarowywania si ę przez uczniów drobnymi upominkami, walentynkowa poczta czy wiosenny konkurs na najciekawsze przebranie pozostan ą na pewno na długie lata w szkolnej obyczajowo ści.

Poza uroczysto ściami cyklicznymi zdarzaj ą si ę od czasu do czasu i „pozarozkładowe”, specjalne. Takich w ostatnich latach w szkole nie brakowało. Najwa żniejszymi z nich były: - oddanie do u żytku nowego skrzydła szkoły (1997r.) - oddanie do u żytku sali gimnastycznej (2001r.) - nadanie imienia i sztandaru szkole (2004r.) 355

(...) Przemiany lat 90. spowodowały odpolitycznienie szkoły. Wyprowadzono z niej wiele organizacji, wiele przestało działa ć. Wła ściwie jedyn ą naprawd ę działaj ącą w szkole organizacj ą uczniowsk ą jest samorz ąd szkolny. Poza tym pozostało SK PCK i to wszystko. Inne s ą raczej kółkami przedmiotowymi lub interdyscyplinarnymi, ni ż organizacjami uczniowskimi. Do takich nale żą : - Zespół Folklorystyczny, - Kółko Misyjne, - Szkolny Klub Historyczno-Krajoznawczy, - Młodzie żowe Koło Filatelistyczne. - Redakcja szkolnej gazetki „ Świderek”.

355 Decyzja o nadaniu imienia Rodziny Wyle żyńskich zapadła w dn. 9 grudnia 2003r. (Uchwała nr XIII/67/03 Rady Gminy Latowicz)

-156 - Typowe za ś przedmiotowe koła zainteresowa ń to: - Koło Polonistyczne, - Koło Recytatorskie, - Koło Chemiczne, - Koło Informatyczne, - Koło Historyczne, - Koło Matematyczne, - Szkolny Klub Sportowy „Czarni”. Rozwój bazy szkolnej, znaczny „skok” w ostatnich latach dokonany w dziedzinie wyposa żenia szkoły w sprz ęt i pomoce naukowe sprawia, że uczniowie coraz cz ęś ciej garn ą si ę nie tylko do komputerów, ale tak że do innych dziedzin aktywno ści. Wymienione koła skupiaj ą ok.100 uczniów. Niemal ka żdy mo że znale źć co ś dla siebie. Wielu ma dylemat jakiego rodzaju zaj ęcia wybra ć. Nie jest to oczywi ście wszystko, czego by pragn ęli uczniowie – od lat mówi ą o kółku tanecznym – mo że si ę zi ści.

Projekty i akcje Jest to pewna nowo ść . W poprzedniej epoce o „projektach” nie było mowy, a poj ęcie oznaczało zupełnie co ś innego. Kojarzyło si ę nam z budowaniem, konstruowaniem, planowaniem; z rzeczami wielkimi, albo przynajmniej du żymi, wa żnymi, wymagaj ącymi wysiłku wielu nieraz osób, długiej i ci ęż kiej pracy. W ostatnich latach projekt uległ dewaluacji. Wszystko niemal, ka żde drobne przedsi ęwzi ęcie zacz ęto okre śla ć mianem projektu, chyba dla podkre ślenia wagi owego „dzieła”. Doszło do tego, że ucze ń przychodzi z kartk ą, na której jest kilka zda ń i naklejone, ści ągni ęte z Internetu, zdj ęcie i mówi, że oto wykonał projekt… Ale to prywatna uwaga, a winni temu jeste śmy my – doro śli, ci ągle ulegaj ący chwilowym modom, trendom – nie dziwmy si ę wi ęc dzieciom. Z powy ższych przyczyn, pozostawiaj ąc poj ęcie ‘projekt’ dla rzeczy, które mo żna nim okre śli ć wymieniam poni żej kilka projektów, które stały si ę udziałem szkoły w Wielgolesie. Nie mam zamiaru rozpisywa ć si ę na ich temat; odsyłam do kronik, do szkolnej biblioteki, do prasy, i do Internetu wreszcie. 1. Rok 2002-2003. Z inicjatywy Z.T. Gajowniczka szkoła po raz pierwszy wzi ęła udział w projekcie mi ędzynarodowym. Była wła ściwie jego organizatorem, a współorganizatorem szkoła średnia im. J. Śniadeckiego z Solecznik (Litwa). Projekt nosił nazw ę „ Moja mała ojczyzna w Europie ”. Najwa żniejszym, co tak bardzo przyci ągało uczniów do projektu, było goszczenie młodzie ży z Litwy w swoich domach, a nast ępnie wyjazd do rówie śników na Litw ę. W realizacji projektu brali udział nauczyciele, uczniowie, a jakie ż było zaanga żowanie rodziców. Wspaniały czas (nie tylko dlatego, że był to maj) przeżywali uczniowie, szkoła i Wielgolas, a nad wszystkim czuwał wymieniony powy żej „sprawca” i koordynator projektu. (Ciekawe, jak si ę miewa wielgolesko- solecznicki d ąb, który rzecz przypiecz ętował?) 2. Podobny do powy ższego projekt opracowany i zrealizowany za spraw ą tego ż samego nauczyciela miał miejsce w 2004 roku. Tym razem szkoła i uczniowie go ścili grup ę rówie śników z Ukrainy. Ich wizyta w Polsce przypadła na czas szczególny – „pomara ńczowej rewolucji”. Ukrai ńscy uczniowie (w wi ększo ści polskiego pochodzenia) wrócili do innego kraju ni ż ten, z którego wyjechali. Najgor ętszy czas sp ędzili w Wielgolesie. Realizacja ka żdego z wymienionych projektów trwała około roku. W tym miejscu dodam, że w Gimnazjum w Latowiczu (po rozdzieleniu; w Latowiczu i Wielgolesie)

-157 - od roku szk. 2000/21 prowadzony był dodatkowy przedmiot edukacja regionalna wg programu opracowanego przez Z. T. Gajowniczka. Program uzyskał aprobat ę MEN i śmiem twierdzi ć, że wówczas były to jedne z pierwszych w Polsce (o ile nie jedyne) tego typu zaj ęcia w formie normalnych zaj ęć lekcyjnych, a nie jako „ ście żka edukacyjna”. W Wielgolesie ww. zaj ęcia odbywaj ą si ę w gimnazjum nadal w wymiarze 1 godziny lekcyjnej tygodniowo w ci ągu jednego roku szkolnego w cyklu kształcenia.

W powy ższe projekty zaanga żowani byli wszyscy, tzn. uczniowie, nauczyciele i rodzice. W ni żej wymienione – przede wszystkim nauczyciele, ale po cz ęś ci równie ż uczniowie i rodzice, bo przecie ż szkoły one dotyczyły. Druga „grupa” projektów, w których szkoła brała udział w ostatnich latach to „Szkoła z klas ą” i „Szkoła ucz ąca si ę”. Obydwa były organizowane przez Centrum Edukacji Obywatelskiej przy współpracy „ Gazety Wyborczej” i pod patronatem Prezydenta RP (wówczas A. Kwa śniewskiego). 1. Jako pierwsze tytuł „Szkoła z klas ą” otrzymało Gimnazjum w Latowiczu (jeszcze z „oddziałami”). Procedura została zako ńczona nadaniem tytułu w pa ździerniku 2003 roku. Potem do projektu przyst ąpiła Szkoła Podstawowa w Wielgolesie. Zako ńczenie procedur, „zaliczenie” - w kwietniu 2004r. 2. Niejako „pój ściem za ciosem” było przyst ąpienie do drugiego projektu (tym razem nauczycieli gimnazjum – sił ą rzeczy cz ęść brała udział w obydwu projektach) pn. „Szkoła ucz ąca si ę”. (X 2003r.) Po miesi ącach pracy, spotka ń, wizyt (15 I 2004r. w szkole go ścili diagno ści ze Słupna), opracowywaniu obszernych raportów, (...) w 2006 roku szkole przyznany został tytuł Szkoły ucz ącej si ę. Panel, do którego szkoła solidnie si ę przygotowała, odbył si ę 3 listopada 2006 roku. Gimnazjum w Wielgolesie, jako pierwsze w powiecie mi ńskim, uzyskało ww. tytuł. Łącznie „czas projektów” trwał w szkole (szkołach) od 2002 do 2006 roku.

Akcje to takie „małe projekty” u żywaj ąc powy ższej terminologii. Nie wymagaj ą jednak tak wielkiego zaanga żowania i nakładu pracy, jak projekty. Odbywaj ą si ę z reguły cyklicznie. Do „tradycyjnych” akcji, w których wielgoleska szkoła brała udział niemal od pocz ątku ich zaistnienia nale żą : 1. Wielka Orkiestra Świ ątecznej Pomocy, 2. Sprz ątanie Świata (Ziemi) 3. Góra Grosza W WO ŚP szkoła brała udział od pierwszej akcji. Zaanga żowanie uczniów i nauczycieli oraz hojno ść społecze ństwa owocowały zawsze do ść poka źnymi, jak na tak ą społeczno ść , kwotami zebranymi w trakcie kwesty. Podobnie rzecz si ę miała z „ Gór ą Grosza ”. Pocz ątkowo raz w roku, a ostatnio dwa razy, szkoła uczestniczyła w akcjach „sprz ątanie świata ”. Pierwsza informacja o udziale szkoły w tej akcji pochodzi z 16 pa ździernika 1994 roku. Wówczas było to „Sprz ątanie Ziemi”. Od kilku lat systematycznie uczniowie i nauczyciele bior ą udział w sprz ątaniu Doliny Świdra. W 2002 roku baz ą akcji była wielgoleska szkoła.

-158 - Na co dzie ń O imprezach szkolnych „mniejszego kalibru”, takich, które zdarzaj ą si ę niekiedy kilka razy w miesi ącu, równie ż warto wspomnie ć. Pocz ąwszy od połowy lat 80. w szkole było ich coraz wi ęcej. W latach 90-tych były niemal na porz ądku dziennym. To wszelkiego rodzaju koncerty, spektakle grup teatralnych, najcz ęś ciej okre ślanych mianem „artystów scen warszawskich”. Były jednak i „w ędrowne teatry”, grupy koncertowe z innych miast np. z Siedlec, z Łodzi (PRESTO – 1992r.). Koncertował w szkole Roman Brochocki z Sokołowa ( „Tobie szkoło” -1994, 1996), wyst ępowała grupa pod kierownictwem Leona S ęka – autora tekstów piosenek dla programów telewizyjnych i zespołu „Tercet Egzotyczny”, a urodził si ę p. Leon i wychował w D ębem Małym. Corocznym go ściem w szkole stał si ę zespół „Limbos”, (...) koncerty szant, cyrk „Zama” i wiele innych.(...) W l. 90. pojawiły si ę filmy wideo i ich wy świetlanie w szkole kilka razy w roku te ż było pewn ą atrakcj ą. Mo żna było zobaczy ć pozycj ę z lektury, albo jaki ś gło śny film zagraniczny (przewa żnie USA) na małym ekranie. Było to ta ńsze od wyjazdu do kina. Atrakcj ą video przestało by ć z chwil ą, gdy pojawiło si ę w wielu domach i w szkole, a nast ąpiło to do ść szybko, bo skoro drzwi na Zachód zostały uchylone, to ruszyli śmy pełn ą par ą i w ci ągu kilku lat stali śmy si ę nie gorzej wyposa żeni we wszelki sprz ęt „rozrywkowy” ni ż obywatele ówczesnej UE. Kiedy video spowszedniało pozostało to, co jedyne i niezawodne – kino i teatr. (...) Wizyty w teatrze ł ączono, jak w latach poprzednich, ze zwiedzaniem muzeum. Liczba uczniów pozwalała na wła ściwy dobór grup do poziomu spektaklu. Mo żna było zebra ć grup ę tylko z kl. VII-VIII, albo 0-I. (...) Uczniowie nie tylko ogl ądali, podziwiali kunszt aktorski dorosłych, ale sami pod opiek ą swoich wychowawców i nauczycieli przynajmniej kilka razy do roku dawali upust swoim aktorskim talentom i młodzie ńczej żywiołowo ści, spontaniczno ści. Wiele spektakli przygotowanych z okazji Dnia Nauczyciela, Dnia Babci i Dziadka, zako ńczenia roku szkolnego, choinki, pasowania na ucznia przeszło do historii szkoły, a bior ący w nich udział i kreowane przez nich role na dłu żej pozostan ą w pami ęci widzów ni ż niejeden aktor czy muzyk. Ile ż to razy ju ż żałowano, że wyst ęp nie został uwieczniony na filmie? Do szkolnych imprez tym razem zalicz ę te ż wycieczki.(...) W marcu 1992 roku uczniowie kl. VII i VIII po raz pierwszy go ścili w Sejmie i Senacie RP. W czerwcu tego ż roku dokonali objazdu woj. siedleckiego – od Woli Okrzejskiej po Treblink ę. W maju 1994 roku miał miejsce uczniów starszych klas wyjazd do Cz ęstochowy. Z wyjazdów dłu ższych, kilkudniowych równie ż wspomn ę tylko o niektórych. Kierunki generalnie pozostały te same, co zawsze: Kazimierz Dolny i okolice, Góry Świ ętokrzyskie, Zakopane i Tatry, Sudety, Białowie ża, Malbork i Gda ńsk. W czerwcu 1993 roku miała miejsce wycieczka nad morze. Zwiedzono Gda ńsk, Oliw ę, Westerplatte. W nast ępnym roku uczniowie starszych klas w ędrowali bieszczadzkimi szlakami, a w rok pó źniej powrócili nad morze. Podczas 4-dniowej eskapady dotarli na Hel, zwiedzili zamek w Malborku, w drodze powrotnej zajechali na grunwaldzkie pola. Potem były Góry Świ ętokrzyskie, Sudety (pobyt w Głuchołazach), Zakopane i Tatry – ale to ju ż niemal dzie ń dzisiejszy. O wyje ździe na Litw ę ju ż pisałem, dodam tylko, że wówczas uczestnicy projektu zwiedzili południowo-wschodni ą cz ęść kraju i, oczywi ście, Wilno.

-159 - Oprócz tych dalekich woja ży było wiele bliskich, takich „za płot”, po najbli ższej okolicy. Mog ą jecha ć wszyscy (wystarczy rower) lub iść – tu wystarcz ą ch ęci i stare buty, byle wygodne. Nast ępuje jakby odkrywanie na nowo regionu, pi ękna najbli ższej okolicy. Tu te ż mo żna odnale źć cudowne zakamarki, odpocz ąć , nacieszy ć oczy pi ęknymi widokami, a uszy śpiewem ptaków, albo cisz ą… W 2006 roku odbyły si ę wycieczki poł ączone z pierwszymi biwakami. Zacz ęła szkoła podstawowa. Gimnazjali ści te ż chcieli. Nowe przyci ąga, a „tego jeszcze nie było”. Có ż tam góry i morze przy nocy sp ędzonej w namiocie, albo z piosenk ą przy ognisku…

6. Osi ągni ęcia, konkursy

Oprócz wielu kłopotów, trosk zwi ązanych z codziennym trudem nauki s ą takie dni, kiedy przychodzi czas zbierania jej owoców. Koniec roku szkolnego – to rzecz oczywista, ale i w ci ągu roku uczniowie otrzymuj ą „cenzurki”, którymi s ą ró żnego rodzaju dyplomy. To najprzyjemniejsze świadectwa, bo je śli są – zawsze oznaczają sukces. A tych sukcesów wielgolescy uczniowie – mówi ąc skromnie – maj ą sporo. (...) Na pocz ątek pierwsze sukcesy z lat 90. Po kilkuletniej przerwie w l. 80. z rzadka tylko okraszanej dyplomami, nadeszły lata tłuste. Nie liczyłem, czy chudych było siedem, ale tłustych jest ju ż znacznie wi ęcej. 5 maja 1993 roku w II Festiwalu Piosenki o Zdrowiu na etapie wojewódzkim (Siedlce) Monika Zawadka „wy śpiewała” III miejsce. W dwa lata potem Monika w tym samym konkursie zaj ęła II m. w rejonie, w 1995 roku została wyró żniona. W 1996 roku przyszedł pierwszy sukces w konkursie przedmiotowym. Sylwia Ptasi ńska (obecnie nauczycielka j ęz. angielskiego) zdobyła VIII miejsce w rejonie w konkursie j ęz. polskiego. W kronice odnotowano, i ż „ odniosła wielki sukces” . I rzeczywi ście, bo od czasu zwyci ęstw w konkursach gminnych podobnego w szkole nie odnotowano. Ale przyszedł rok 1998. Katarzyna Kr ąż ała w Ogólnopolskim Konkursie Recytatorskim „Poezja i Proza na Wschód od Bugu” zaj ęła I miejsce w województwie i znalazła si ę w finale. W Kołobrzegu „wyrecytowała” wyró żnienie. Niewielu dotarło po niej na ten najwy ższy szczebel i wróciło z nagrod ą. W tym samym roku Paweł Skrzycki w Konkursie Geograficznym zaj ął VIII miejsce na etapie rejonowym, a w województwie był XII. W pa ździerniku 1998 roku Jarosław Brauła zaj ął III m. w województwie, w biegach przełajowych (2000m). Od 1999 roku szkoła zacz ęła „biega ć” – i to jak! W IV Mazowieckiej Pi ętnastce m. V. zaj ął Arkadiusz Święch (800m), na 1200m I miejsce zaj ęła Wioletta Sta ńczak, a drugie Monika Reda. W śród chłopców Kamil Krupka i Kamil Piłatkowski uplasowali si ę na V i VI pozycji. Szósta na 2000m była Paulina Ptasi ńska. W Powiatowych Biegach Przełajowych, w pa ździerniku 1999r. Daniel Zagrabski zwyci ęż ył na dystansie 1000m, Olga Kieliszczyk była II na 800m. Dru żynowo dziewcz ęta zaj ęły I miejsce. W grudniu 1999 roku odbył si ę w Siennicy II Mikołajkowy Turniej Tenisa Stołowego. Startowało ok. 140 zawodników z kilku szkół. Dobrze spisały si ę dziewcz ęta. W swoich kategoriach wiekowych tryumfowały Paulina Wójcik i Magdalena Wojda (rocznik 1987 i młodsze), a Justyna St ępi ńska zaj ęła III miejsce (r. 1985-1986). W styczniu 2000 roku dru żyna chłopców (szk. podst.) zaj ęła V miejsce w II Halowych Mistrzostwach Powiatu w Piłce No żnej, a kl. VIII i gimnazjali ści – II miejsce. To, co działo si ę pó źniej zamieszczam w tabelach, bo inaczej nie sposób. (...)

-160 - Tab. 18. Sukcesy sportowe uczniów szkoły w Wielgolesie. (Opiekunem sportowców był p. W. Nowosad. Inni nauczyciele – wymienieni s ą w tabeli. Brak linii siatki mi ędzy etapem powiat. i wojew. oznacza zawody rejonowe).

Lp. Nazwa konkursu/zawodów dyscyplina Nazwiska laureatów Etap Etap powiat. wojew. Zawody Miejsko-Powiatowe kula Monika Chrustowska III /Mi ńsk Maz. 6 V 2000r./ 1000m Monika Obłoza I sk. w dal Wioletta Sta ńczak III 800m Olga Kieliszczyk II 1000m Daniel Zagrabski I 4x100m dziewcz ęta II 4x100m chłopcy III Powiatowy Turniej „Dzikie piłka no żna chłopcy /szk. podst./ II Dru żyny” /5 VI 2000r./ Mistrzostwa Mi ńska Maz. tenis stoł. chłopcy (szk. podst.) III

V Mazowiecka Pi ętnastka 2000m Wioletta Sta ńczak V 2000/2001 2000/2001 /Mi ńsk Maz. 28 V 2000r./ 800m Kamil Zadro żny IV 1200m Kamil Piłatkowski IV 800m Ark. Gajowniczek VI 1200m Olga Kieliszczyk III 1200m Daniel Zagrabski II 2000m Monika Obłoza I Indywidualne Biegi Przełajowe 1500m Wioletta Sta ńczak II /Mi ńsk M., 27 IX 2000r. 1500m Monika Reda III Kamil Zadro żny I Monik a Obłoza II Olga Kieliszczyk III VI Mazowiecka Pi ętnastka 1200m Olga Kieliszczyk II /Mi ńsk Maz., 27 V 2001/ 1200m Iwona Obłoza III 2000m Monika Obłoza III 1200m Ewelina Chróst (szk. p.) VI III Halowe Mistrzostwa Piłka no żna „Czarni” – chłopcy III Powiatu /Mi ńsk M., 2001r./ Piłka no żna jw. dziewcz ęta II Powiatowe Mistrzostwa Szkół piłka no żna dru żyna chłopców (szk. III Wiejskich podst.) Mistrzostwa Powiatów Sztafety chł. i dziewcz ęta – repr. I /Siedlce, 7 VI 2001/ pow. mi ńskiego Turniej TS o Puchar Siedmiu tenis Bartosz Saganowski I Redakcji /p. M. Brauła/ stołowy Zawody lekkoatletyczne – biegi Cezary Rechnio III Szukamy talentów w środ. wiejskim /p. Z. Piłatkowski/ Indywidualne Biegi Przełajowe Mariusz Sta ńczak II Fabian Mikita III

2003/2004 2003/2004 Powiatowe Igrzyska Szkolne Tomasz Soboci ński II Piotr Mu ćko III Ewelina Kloch III Marcin Mu ćko I Regionalne Zawody LZS Katarzyna Adamiec III Biegi Przełajowe (szk. podst.) Cezary Rechnio I /p. M Wojtowicz/ Zawody Lekkoatletyczne o Cezary Rechnio II Puchar Starosty Powiatu /zawody

2004/2005 2004/2005 Siedleckiego (szk. podst) mi ędzynarodowe/ /p. M. Wójtowicz/ Łukasz Broda III

-161 - Ogólnopolski Turniej Piłki Chłopcy z gimnazjum II Halowej „Orliki” w Polsce Powiatowe Mistrzostwa dziewcz ęta (gimn.) II Gimnazjów SZS chłopcy z gimnazjum III Regionalne Indywidualne Biegi Mariusz Sta ńczak I Przełajowe LZS Karolina Nocek II Powiatowe Indywidualne Biegi Michał Pietrzyk I Przełajowe SZS Powiatowe Indywidualne Ewelina Kloch I zawody lekkoatletyczne Magdalena Zawadka II Grzegorz Świ ęch II Michał Pietrzyk III Jakub Reda III Marcin Mu ćko III Halowy Turniej Piłki No żnej o dru żyna chłopców III Puchar Red. „Co słycha ć?” Mazowiecka Pi ętnastka Grzegorz Świ ęch IV Mistrzostwa Powiatu dziewcz ęta I Gimnazjów w Unihokeju chłopcy III Powiatowe Biegi Przełajowe Cezary Rechnio I IV Powiatowe Zawody 600m Katarzyna Obłoza I Lekkoatletyczne 100m Ewelina Kloch I /p. Z. Piłatkowski biegi Cezary Rechnio II p. W. Nowosad/ biegi Rafał Kot II Skok w dal Adrian Reda II 800m Katarzyna Adamiec III 2005/2006 2005/2006 kula Martyna Pietrasik III Ogólnopolskie Biegi Uliczne Cezary Rechnio III w Polsce Biegi Przełajowe LZS Paweł Brauła II Mariusz Sta ńczak III Biegi Przełajowe SZS Mariusz Sta ńczak I Cezary Rechnio I Paweł Brauła III Mi ędzynarodowe Zaw. w l. a. o 2000m Cezary Rechnio I Puchar Marszałka Województwa 2000m Paweł Łodyga II Mazow. /Siedlce 15 IX 2006r./ Otwarte Biegi Przeł. SZS Cezary Rechnio I /Grala 21 IX 2006r./ Dru żyna I Powiatowe Indywidualne Biegi Karolina Nocek (kl.III) I Przełajowe SZS Anna Sikora (kl. II) II /Mi ńsk Maz. 2 X 2006r./ Justyna Nocek (kl. I) II Cezary Rechnio (kl.II) I Paweł Brauła (kl.II) II Powiatowe Sztafetowe Biegi 10x800m Dziewcz. /p.M.Wójtowicz I III 2006/2007 2006/2007 Przeł. SZS /Mi ńsk M. 6 X 2006/ 10x1000m Chłopcy I III Regionalne Indywid. Biegi Przeł. SZS /Siedlce, Cezary Rechnio II 12 X 2006/ [Wy żej wymienieni gimnazjali ści Paweł Brauła IX uzyskali prawo startu w Mazowieckich Justyna Nocek V Biegach Przełajowych w ramach Igrzysk Anna Sikora IX Młodzie ży Szkolnej Szczebla Mazowieckiego. Karolina Nocek IX Mistrzostwa Powiatu w Dziewcz ęta I Unihokeju Chłopcy I Indywidualne Biegi (powiat) 2000m Cezary Rachnio I Przełajowe. 14 IV 2007 „ Paweł Brauła IV /pp. W. Nowosad [chł.], M. „ Anna Sikora II Wójtowicz [dz.] „ Justyna Nocek IV

-162 -

Tab. 19. Konkursy przedmiotowe. /Nazwiska opiekunów w nawiasach/.

Rok Nazwa konkursu Laureat Etap/lokata powiat. rejon. wojewódzki Powiat. Konkurs Ortograficzny Natalia Zientek Wyró żn. (IV-Vm) 03 2002/

Konkurs Recytatorski Poezji Anna Okoła II Rosyjskiej / p. M. Prokop/ Alfik – konkurs matematyczny Łukasz Zgódka, Wyró żnienie w /p. L. Parobczyk/ Tomasz Soboci ński ogólnopolskim Konkurs Matematyczny Ewelina Wyró ż- /p. A. Luba/ Szymanowska nienie Alfik – konkurs matematyczny Mateusz Oklesi ński Wyró żnienie w /p. L. Parobczyk/ et. ogólnop. 2003/04 2003/04 Sebastian Antosiewicz Wyró żnienie w /p. Z. Piłatkowski/ et. ogólnop. Konkurs Ekologiczny Olga Kowalska Wyró ż- /p. Z. Gajowniczek/ Rafał Kot nienie „Świat wokół nas” – k. fiz. Ćmoch Arkadiusz wyró żnie /p. M. Mucha/ nie Konkurs Historyczny „Ocali ć od Bartosz Saganowski III zapomnienia” /p. Z. Ćmoch/ Konkurs Historyczny Damian Dziugieł Wyró żnienie „Niepodległa” /p. Z. Gajowniczek/ Konkurs Ekologiczny Grzegorz Świ ęch, Wyró ż- /p. Z. Gajowniczek/ Marcin Mu ćko, nienie Magdalena Płatek Konkurs Ortograficzny Hanna Papi ńska III

2004/05 2004/05 /p. M. Brauła / Ogólnopolski Konkurs Hist. Magdalena Zawadka V – „Losy żołnierza i dzieje or ęż a /p. Z. Ćmoch/ wynik polskiego” punktowy Pisanka wielkanocna Anna Sankowska II /p. A. Skrzycka/ Quiz – biografia Sienkiewicza Ewelina Proczka II /p. E. Stosio/ Joanna Wojtowicz, kl VI Ogólnopolski Konkurs Hist. Kamil Knoci ński, IV „Losy żołnierza i dzieje or ęż a kl VI /p. Z.. Ćmoch/ polskiego” Konkurs Ekologiczny Fabian Mikita I I 2005/06 2005/06 /p. Z. Gajowniczek/ Konkurs na Najpi ękniejsz ą Katarzyna Ćmoch – II Ozdob ę Choinkow ą Kl. VI /p. M. Krupa/ Martyna Pietrasik III Kl II Gimn. I Powiat. Konkurs Historyczny Mariusz Bajsztok, IV (Gimn.) /p. Z. Ćmoch/ Cezary Rechnio, Jacek Soboci ński

2006/07 2006/07 „O czym szumi ą mazowieckie Marzena Papi ńska II wierzby?” (K. Plastyczny) /p. M. Krupa/

-163 -

Tab. 20. Konkursy recytatorskie i teatralne. /Nazwiska opiekunów w nawiasach/

R Nazwa konkursu Laureat/opiekun Etap/lokata ok gminny powiatowy Rejon./wojew. Konkurs Małych Form Zespół „Szalonego Wyró żnienie Teatralnych „Zachowaj trze źwy Małolata” umysł”

2003/04 2003/04 /pp. H. Zawadka, C. Jaro ń/ Konkurs Krasomówczy Anna Okoła II /p. M. Brauła / Konkurs Recytatorski Arleta Parfieniuk I W: „Warszawska Syrenka” /p. H. Zawadka/ wyró żnienie Konkurs Krasomówczy Olga Kowalska I

2004/05 2004/05 /p. E. Stosio/ kl VI Konkurs Recytatorski im M. Arleta Parfieniuk I Chełmo ńskiej- Szczepankowskiej – kl III /p. H. Zawadka/ IV Konkurs Recytatorski im M. Jakub Piłatkowski – I I Chełmo ńskiej- Kl. I- III Szczepankowskiej Arleta Parfieniuk I II /op. p. H. Zawadka/ Karolina Kaczorowsk a I II –gimn. Przegl ąd Teatrów „Pałacowa Uczniowie kl III- IV Wyró żnienie Maska” /p. Iwona Prus p. H. Zawadka/ Konkurs Recytatorski Jakub Piłatkowski – I wyró żnienie „Warszawska Syrenka” kl III /p. H. Zawadka / Arleta Parfieniuk – I I kl IV Konkurs Recytatorski Karolina Nocek I Wyró żnienie

2005/06 2005/06 „Warszawska Syrenka” K. Kaczorowska I /p. R. Piłatkowska/ Adaptacja teatralna twórczo ści Piotr Saganowski. ( kl VI) R: III Sienkiewicza Ewelina Proczka /p. E. Stosio/ Joanna Wójtowicz Weronika Rechnio Konk. Recytytatorski K. N. Komorek I Makuszy ńskiego. /p. A. Luba/ / p. E. Stosio/ Jakub Piłatkowski I Arleta Parfieniuk I III Konkurs Recytatorski Poezji Arleta Parfieniuk – R: II Rosyjskiej (Siedlce) kl IV/ p. M. Prokop/ Konkurs Krasomówczy Karolina Kaczorowska I /p. M. Brauła/ Konk. Recytatorski im. Rafał Sankowski – kl II Chełmo ńskiej Ia /p. H. Zawadka/ Pałacowe Jasełka Kółko recytatorskie III /p. H. Zawadka/ Konk. Recytatorski im. M. Arleta Parfieniuk – I 2006/07 2006/07 Chełmo ńskiej – kl V Szczepankowskiej K. Laskowska, I /p. H. Zawadka/ N. Stosio – kl. II Konkurs Recyt. Poezji Arleta Parfieniuk R: III Rosyjskiej (Siedlce) /p. M. Prokop/

-164 -

Tab. 21. Konkursy i festiwale piosenki. /w nawiasach nazwiska n-li opiekunów/.

Rok Nazwa konkursu/opiekun Laureat etap powiatowy Rejon./woj. 1999/ IX Rejonowy Festiwal Aneta Ptasi ńska II 2000 Piosenki o Zdrowiu Paulina Soboci ńska /p. H. Zawadka / 2000/1 X R F Pios. o Zdrowiu Uczniowie z kl. IV- wyró żnienie /p. H. Zawadka / VI Konk. Pie śni Patriot. i Zespół dziewcz ąt wyró żnienie Religijnej /p. J. Zawadka/ 2001/2 jw. Dziewcz. kl IIId II XI R F Pios. o Zdrowiu Arleta Parfieniuk II /p. H. Zawadka / /p. H. Zawadka/ 2003/4 R F Piosenki o Zdrowiu Arleta Parfieniuk I /p. H. Zawadka / /p. H. Zawadka/ Festiwal Kol ęd i Arleta Parfieniuk wyró żnienie Pastorałek /p. H. Zawadka/ Festiwal Piosenki Arleta Parfieniuk wyró żnienie Turystycznej „Tramp” /p. H. Zawadka/ 2004/5 Festiwal Piosenki Arleta Parfieniuk , II Turystycznej „Tramp” /p. Joanna Wójtowicz H. Zawadka/ /duet, szk. podst./ Festiwal Kol ęd i Arleta Parfieniuk II Pastorałek /p. H. Zawadka/ 2005/6 I Powiatowy Konkurs Arleta Parfieniuk – wyró żnienie Piosenki w Mrozach /p. H. Zawadka/ Festiwal Piosenki Turyst. Duet (Szk. Podst): I „Tramp” Arleta Parfieniuk, /p. J. Zawadka/ Joanna Wójtowicz Festiwal Kol ęd i Aneta Komorek II Pastorałek Arleta Parfieniuk II /p. J. Zawadka/ Joanna Wójtowicz wyró żnienie Festiwal Piosenki Joanna Wójtowicz I Rosyjskiej /pp. M. Aneta Reda – kl. VI III Prokop i J. Zawadka/ Ewelina Kloch III Festiwal Piosenki o Uczniowie kl IV- III Zdrowiu /p. H. Zawadka/ VI 2006/7 Tramp – festiwal piosenki Arleta Parfieniuk III turystycznej Joanna Wójtowicz wyró żnienie /p. J. Zawadka/

-165 -

Tab. 22. Konkursy i wystawy filatelistyczne. /op. Z. Ćmoch/

Rok Nazwa konkursu Laureat Etap/lokata Oddz. Okr ęgowy* Ogólnop. Młodz. Konkurs Filat. Krzysztof Laskus I III „Zamki i warownie w Polsce” 2001/2 2001/2

MKF „Unia Europejska” Arkadiusz Ćmoch I III

Ogólnop. Młodz. Wystawa Młodz. Koło Filat. Srebrny 2002/03 2002/03 Filat. „Debiuty - V, Wielgolas (gimn.) Medal Koszalin MK Filatelistyczny – Arkadiusz Ćmoch II „Polski Ruch Olimpijski” Młodz. Wystawa Filat. Arkadiusz Ćmoch Medal Du ży Debiuty VI- Koszalin Srebrny Konkurs „Projekt A. Ćmoch (gimn.) indywid. 2003/04 2003/04 znaczka o Tematyce Piotr Saganowski wyró żnienia Olimpijskiej” Ewelina Dziugieł Izabela Kot -Szk. podst Młodz. Konk. Filat. Ewelina Proczka II „Światowe Dziedzictwo (Szk. podst.) Kultury UNESCO” Piotr Saganowski- SP III 2004/05 2004/05 Marek Zajma (gimn) IV Młodz. Konkurs Ewelina Proczka I Zrezygnowała

Filatelist. „Turystyka na woj. siedleckie) (b. oddziałowymi z udz. w finale ą Pomorzu” Kamil Knoci ński -SP III Bartosz Sganowski- G IV Konkurs na projekt P. Saganowski, E. Wyró żnienia znaczka pocztowego Proczka, I. Kot, indywidualne B. Saganowski,

2005/06 2005/06 Magda Zawadka Okr ęgowa Wystawa Ewelina Proczka Med.Srebrny Filatelistyczna Piotr Saganowski Med. „Debiuty VIII” posrebrzany Kamil Knoci ński Med. Od 2003 r. eliminacje szkolne s szkolne eliminacje 2003 r. Od posrebrzany

* Okr ęg Warszawski Polskiego Zwi ązku Filatelistów obejmuje prawie całe woj. mazowieckie i b. koszali ńskie. W Polsce jest 24 okr ęgi PZF.

-166 - Tab. 23. Konkursy interdyscyplinarne (historyczno-turyst., regionalne i in.)

Rok Nazwa konkursu Laureat/opiekun Etap/lokata powiat. rejonowy* wojew. Ogólnopolski Konkurs Weronika Anusz I Reg.: I Krajozn.- Turyst. Paulina Wójcik „Poznajemy Ojcowizn ę” Karolina Zawili ńska /p. Z. Ćmoch/ „Mazowsze- tu jest mój Arkadiusz Ćmoch wyró żnienie dom” /p. Z. Ćmoch/ 2001/02 2001/02 „Kroniki Rodzinne” Przemysław Stosio I (I I m. w finale /p. Z. Gajowniczek/ w wojew.) ogólnopolskim „Pocztówka z Weronika Anusz I I Mazowsza” /op. jw./ Natalia Zientek „Mazowsze- tu jest mój Justyna Jałocha I dom” /p. Z. Ćmoch/ Ogólnopolski Konkurs Justyna Jałocha I Turyst.-Krajozn. Arkadiusz Ćmoch II I (i I w Nagr. spec. w „Poznajemy Ojcowizn ę” wojew.) finale ogólnop. Ć 2002/03 2002/03 /op. Z. moch/ Katarzyna I I (zakw. do et. Gajowniczek, wojew.) Olga Kieliszczyn Malwina Oklesi ńska 2003 Mazowsze- tu jest mój Arkadiusz Ćmoch II /04 dom /p. Z. Gajowniczek/ Mariusz Wojda „Wiosna w lesie” – Mateusz Stosio II konkurs fotograficzny /p. A. Skrzycka/ Konkurs Samorz ądowy Damian Dziugieł I /p. Z. Gajowniczek/

2004/5 2004/5 „Ocali ć od zapomnienia” Bartosz Saganowski III „Mazowsze w moim Bartosz Saganowski II obiektywie” /p. Z. Ćmoch/ Moja Mała Ojczyzna Katarzyna Zajma Im w wojew. /p. Z. Gajowniczek/ Ilona Sikora I miejsce w finale Marek Zajma ogólnopolskim Mariusz Wójcik Fabian Mikita

2005/06 2005/06 OK Turyst.-Krajozn. Ewelina Kloch I I III Poznajemy Ojcowizn ę /p. Z Ćmoch/ Album o Henryku Joanna Wójtowicz – I Sienkiewiczu /p. E Stosio/ Izabela Kot – kl V III 2006 Jestem dumny z moich Kamil Duszy ński II /07 przodków… /p. Z. Ćmoch/ * etap rejonowy – w wi ększo ści rozumiany jako ponad powiatowy (b. woj. siedleckie), czasami kilka gmin, cz ęść powiatu lub s ąsiaduj ących powiatów.

Trudno jest zebra ć i wymieni ć wszystkie sukcesy, przekopa ć si ę przez ksi ęgi protokołów z kilkunastu lat. Pewnie powy ższe tabele nie s ą kompletne, ale starałem si ę (dzi ękuj ę za pomoc kole żankom i kolegom) wynotowa ć jak najwi ęcej. Sukcesy w konkursach, to nie tylko dyplomy, puchary i medale oraz nagrody dla uczniów. W wielu przypadkach dzi ęki pracy uczniów i zaanga żowaniu nauczycieli gratyfikacje rzeczowe otrzymywała szkoła. Wymieni ę tutaj cho ćby komputer, sprz ęt AV, rower treningowy do siłowni i wiele tomów cennych dzieł do szkolnej biblioteki lub pracowni przedmiotowych. Ponadto udział w niektórych projektach, akcjach owocował dla szkoły gratyfikacjami pieni ęż nymi. (...)

-167 - Oprócz tych „oficjalnych” sukcesów uczniowie odnoszą na co dzie ń wiele tych małych, osobistych. Mo że dla nich nie raz s ą one wi ększymi, wa żniejszymi ni ż te, które znalazły si ę w tabelach. I nie musz ą to by ć pi ątki i szóstki ze sprawdzianów… Byłoby te ż niesprawiedliwo ści ą wielk ą gdybym nie wspomniał tutaj o nauczycielach, którzy nie figuruj ą powy żej jako opiekunowie poszczególnych uczniów, ale ich wkład w sukcesy szkoły jest równie wielki. Przecie ż nie wystarczy wiedza z jednego przedmiotu, żeby zabłysn ąć . Trzeba umie ć wypowiada ć si ę, pisa ć, rysowa ć, malowa ć, potrafi ć si ę kulturalnie zachowa ć i odpowiednio zaprezentowa ć. Trzeba mie ć ch ęć , samozaparcie, wpojon ą systematyczno ść , i to tak samo na bie żni, jak w ślęczeniu nad ksi ąż ką. A to zaczyna si ę ju ż w „zerówce”, jest rozwijane i utrwalane w młodszych klasach szkoły podstawowej. Tam nale ży szuka ć korzeni pó źniejszych sukcesów. A jeszcze wcze śniej w rodzinnym domu, bo czym skorupka za młodu nasi ąknie… Do całej plejady uczniów, którzy odnosili i odnosz ą mniejsze i wi ększe sukcesy trzeba zaliczy ć tych, którzy w rankingach „ średnich ocen” byli zawsze na pocz ątku stawki. Było ich wielu, cz ęść wyró żniłem w spisie absolwentów. (...) Monika Barbarczyk – 95% punktów na egzaminie gimnazjalnym 2003r. Marek Duszczyk, Tomek Soboci ński, Łukasz Zgódka – przekroczyli 90%. W szkole podstawowej rekordzist ą był Michał Rechnio – 100% punktów ze sprawdzianu.

Fot. 5. Pierwsza w kronice (KSW 2) fotografia wykonana w „nowej rzeczywisto ści”. Jesie ń 1989 r. Uczniowie z opiekunami na trasie V Rajdu Ko ściuszkowskiego.

-168 - VIII. Patron szkoły - Rodzina Wyle żyńskich 356 (Rozdział jest skrótem wcze śniejszej publikacji: Szkoła w Wielgolesie – zarys dziejów. Ród Wyle żyńskich. Wielgolas, 2004r.)

IX. Dzi ś z widokiem na jutro, czyli zamiast ko ńczy ć

Zako ńczenie pisze si ę tam, gdzie co ś si ę ko ńczy. W szkole w Wielgolesie nic si ę nie ko ńczy. Mo żna zamkn ąć dwa minione wieki, ale nie bardzo widomo, w którym dniu. Minie pi ękny i wa żny w życiu szkoły dzie ń obchodów 200-lecia, a tak naprawd ę nic si ę przecie ż nie zmieni, nic nie zako ńczy i nie rozpocznie. (...) Ja te ż nie ko ńcz ę tego dzieła... Jutrzejszy dzie ń i nast ępne dopisz ą dalszy jego ci ąg. Zapełni ą si ę nast ępne rubryki w dziennikach, karty w kronikach, b ędzie si ę toczy ć codzienne szkolne życie. A je śli kto ś kiedy ś postanowi znów jaki ś okres czasu w dziejach szkoły uj ąć w zdania i umie ści ć na kartach ksi ąż ki – mo żna si ę tylko cieszy ć. Na pewno będzie o czym pisa ć. Ja tylko dotkn ąłem tematu, dokonałem streszczenia, zwłaszcza w odniesieniu do ostatniego półwiecza. Materiałów jest tyle, że wystarczy na kilka takich prac. „Okno w przyszło ść ” jest ci ągle otwarte, a dzi ęki ogromnemu wysiłkowi społecze ństwa, dyrekcji szkoły, władz gminy, nauczycieli i uczniów – widok z tego „okna” roztoczył nam si ę pi ękny. Có ż z okna wida ć? Z czym startuje szkoła w trzecie stulecie?

1. Baza lokalowa, wyposa żenie

Budynek szkolny prezentuje si ę okazale. Składa si ę w zasadzie z trzech łatwo daj ących si ę wyodr ębni ć cz ęś ci: starej szkoły (szk. podstawowej), nowej szkoły (gimnazjum) i sali gimnastycznej. W starej szkole mie ści si ę na parterze pi ęć sal lekcyjnych, szatnia dla młodszych klas szkoły podstawowej, łazienki dla „maluchów”, a w podpiwniczeniu – siłownia. Istnieje mo żliwo ść szybkiego demonta żu ściany oddzielaj ącej dwie izby lekcyjne i tym samym – je śli zajdzie taka potrzeba – uzyskanie pomieszczenia zdolnego pomie ści ć kilkadziesi ąt osób. Na pi ętrze znajduje si ę jedna izba lekcyjna, gabinet zast ępcy dyrektora, w dwóch niewielkich pomieszczeniach znajduj ą si ę zbiory Izby Regionalnej . Strych za ś od dwóch lat jest przestronn ą, estetycznie urz ądzon ą, świetlic ą szkoln ą. Za „ł ącznikiem” mamy ‘nowe skrzydło’. W nim nauki pobieraj ą gimnazjali ści. Na parterze mie ści si ę jedna du ża izba lekcyjna (polonistyczna), pomieszczenie dla obsługi. W podpiwniczeniu jest szatnia dla starszych klas szk. podstawowej i gimnazjalistów, stołówka, kuchnia, pomieszczenia gospodarcze i szkolna biblioteka. Przed dwoma laty szatnia została wyposa żona w indywidualne, zamykane szafki, ale szczupło ść pomieszczenia sprawia, że jedn ą szafk ą musi si ę dzieli ć dwójka uczniów. Na półpi ętrze s ą dwie izby lekcyjne (geogr.-historyczna i j ęzykowa), sekretariat, gabinet dyrektora, gabinet logopedy (jednocze śnie pełni ący funkcj ę pokoju samorz ądu szkolnego i redakcji „ Świderka”) oraz łazienki.

356 Pełniejsze dzieje rodu Wyle żyńskich: Z. Ćmoch: Szkoła w Wielgolesie... , op. cit. ss. 27-46.

-169 - Na pi ętrze znajduj ą si ę trzy izby lekcyjne (pracownia informatyczna, mat.-fizyczna i biologiczna), pracownia chemiczna, gabinet pedagoga, pokój nauczycielski, sklepik uczniowski i łazienki. Trzeci ą cz ęś ci ą budynku szkolnego jest sala gimnastyczna wraz z pomieszczeniami towarzysz ącymi – magazynkiem na sprz ęt sportowy, szatni ą, łazienk ą i pomieszczeniem dla nauczycieli w-f. Plac wokół szkoły został podzielony równie ż na trzy cz ęś ci: parking, plac zabaw i boisko szkolne. W ostatnich latach wykonano zabezpieczenie siatkowe od sali gimnastycznej, ławki dla kibiców przy boisku i komórk ę na odpady. Do zagospodarowania pozostało niewiele – prawie nic. Miejsca wystarcza akurat na rozpalenie ogniska np. z okazji po żegnania lata.

Po zako ńczeniu rozbudowy przyszedł czas na doposa żenie szkoły w sprz ęt, pomoce naukowe. Znacznie unowocze śniona została pracownia informatyczna i „od zera” urz ądzona pracownia chemiczna. Z obydwu ochoczo korzystaj ą uczniowie po zaj ęciach lekcyjnych. Mankamentem od lat jest dost ęp do Internetu, ale jest nadzieja, że ta kwestia w najbli ższym czasie zostanie rozwi ązana. Cz ęść izb lekcyjnych została wyposa żona w nowy sprz ęt AV. Zakupione zostało wiele „drobnych” pomocy naukowych. Znacznie wzbogaciła si ę biblioteka, do której te ż trafiły komputery. W ka żdym roku dokupowanych jest kilkadziesi ąt ksi ąż ek, głównie lektur szkolnych, filmów, programów. W sumie uczniowie i nauczyciele maj ą do dyspozycji ok. 8000 woluminów. Prenumerowanych jest ponad 20 tytułów czasopism młodzie żowych i prasy fachowej dla uczniów i nauczycieli. Na wyposa żenie szkoły wi ększo ść funduszy pochodzi ze składek rodziców i dochodów z organizowanych przez nich balów sylwestrowych. Znaczne fundusze przekazywane s ą na sprz ęt sportowy (a ostatnio komputer dla samorz ądu) z zysków sklepiku uczniowskiego. W klaso-pracowniach uczniowie maj ą do dyspozycji słowniki, encyklopedie, filmy oraz ok. 100 map historycznych i geograficznych. Zapomniałem (a mo że nie) wcze śniej wymieni ć jeszcze jedno pomieszczenie; małe, bez okiem, do którego wchodz ąc trzeba si ę dobrze ukłoni ć (i słusznie). W trakcie pisania tej pracy utrwaliła si ę jego nazwa, i taka pewnie pozostanie: „ ipeen ”. To szkolne archiwum. Nale żałoby je wi ęc nazwa ć raczej „ ipees ”. W tym „zakamarku” przy klatce schodowej zamkni ęty jest prawie wiek historii szkoły. Najstarsze dokumenty, które skrywa, pochodz ą z 1917 roku.

2. Pracownicy szkoły

Nauczyciele Szkoł ą i prac ą rady pedagogicznej kieruje dyr. p. Roma Piłatkowska . Zast ępc ą dyrektora od chwili powołania Zespołu Szkół jest p. Mariola Mucha zajmuj ąca si ę głównie sprawami szkoły podstawowej. Obecnie (kwiecie ń 2007 r.) w szkole pracuje 23 nauczycieli w tym 20. na pełnych etatach (patrz: tabela 15). Kiedy wprowadzono nowe stopnie awansu zawodowego Wielgolas gremialnie „ruszył do boju” i obecnie w śród zatrudnionych jest trzynastu nauczycieli dyplomowanych. Średniej wieku dokładnie nie liczyłem (jedna z pilniej strze żonych tajemnic) ale wydaje mi si ę, że wła śnie „stukn ęła nam” czterdziestka. Oczywi ście, tylko przeci ętnie, i

-170 - to głównie dzi ęki m ęskiej cz ęś ci, bo panie s ą znacznie młodsze. A przecie ż dopiero „ po czterdziestce człowiek wie...” Na pewno w najbli ższych latach, a mo że i miesi ącach, ta średnia nieco si ę obni ży, bo cz ęść pedagogów zamierza skorzysta ć z dobrodziejstw „starej emerytury”. Nowej pono ć ma w ogóle nie by ć... Ale bez żartów, cho ć ten rozdział zamierzałem wła śnie l żej potraktowa ć. Có ż wi ęcej o nauczycielach? Ucz ą dzieci i młodzie ż, zapewniaj ą opiek ę, dbaj ą o bezpiecze ństwo, wychowuj ą – robi ą wszystko, co nale ży do obowi ązków nauczyciela i sporo rzeczy, które do tych obowi ązków nie nale żą - ale inaczej szkoła nie byłaby taka, jaka jest. Ucz ą si ę, dokształcaj ą na studiach podyplomowych, kursach, warsztatach, prowadz ą zaj ęcia dodatkowe (najcz ęś ciej społecznie), przygotowuj ą pomoce naukowe, przygotowuj ą uczniów do konkursów, uroczysto ści, organizuj ą wycieczki itp., itd. Znajduj ą jeszcze przy tym jakim ś cudem czas na prowadzenie kół zainteresowa ń, redagowanie biuletynu „ Uczymy ciekawie ” i na życie rodzinne, cho ć na to ostatnie jakby nieco mniej. Ci, których okre ślę mianem hobbystów , działaj ą jeszcze w ró żnego rodzaju stowarzyszeniach pozaszkolnych np. Nauczycieli Twórczych, SNAP (poloni ści), TPMM, PZF i in.

Pracownicy obsługi Obecnie jest ich w szkole dziesi ęciu; sekretarka (nasza „pani Janeczka”), cztery osoby zatrudnione s ą na kuchni, cztery na etatach wo źnych i konserwator. Wymieniałem wszystkich wcze śniej, wi ęc nie b ędę si ę powtarzał. Dzi ęki nim wszystko od strony gospodarczej w szkole gra. W papierach jest wyj ątkowy porz ądek (o czym miałem okazj ę przekona ć si ę w ostatnich kilku miesi ącach). W szkole jest czysto, estetycznie, że a ż chce si ę do niej wej ść i w niej przebywa ć. Kto nie wierzy – niech sprawdzi. Panie na kuchni przygotowuj ą i codziennie wydaj ą 246 obiadów dla uczniów (150 dzieci korzysta z dofinansowania).

Rada Rodziców Bez pomocy rodziców wiele z tego, co zadziało si ę w szkole nie byłoby mo żliwe. Rodzice bior ą udział w podejmowaniu najwa żniejszych dla szkoły decyzji. Mam na my śli nie tylko opiniowanie i wszelkie głosowania nad wa żnymi dokumentami szkolnymi (statut, regulaminy, wewn ątrzszkolny system oceniania), ale tak że decydowanie o przeznaczeniu zgromadzonych funduszy. W ostatnich latach byli wr ęcz „bombardowani” ró żnego rodzaju ankietami dotycz ącymi zarówno spraw gospodarczych, jak i wychowawczych, opieku ńczych, dydaktycznych. a wszystko to dla poprawy jako ści, przejrzysto ści działa ń szkoły. Od 2002 roku Rad ą Rodziców kieruje p. Celina Sadowska . W skład Zarz ądu wchodz ą pp. Joanna Reda (z-ca), Agnieszka Proczka (sekr.) Janina Zajma (skarbnik). I oby tak dalej.

-171 - 3. Uczniowie

Obecnie szkoła liczy 259 uczniów; 125 w szkole podstawowej i 134 w pi ęciu klasach gimnazjum. W oddziale przedszkolnym jest 17 dzieci. Razem daje to liczb ę 276. (...) Uczniowie stanowi ą o szkole. Zobaczymy jaki prezent „egzaminacyjny” jej sprawi ą (czyli sobie, rodzicom i nam – nauczycielom) na dwusetne urodziny. Na cało ść działalno ści społeczno ści uczniowskiej, tym, co w szkole si ę dzieje poza lekcjami, najwi ększy wpływ ma samorz ąd szkolny. W bie żą cym roku szkolnym pracami samorz ądu kieruje Zarz ąd pod przewodnictwem Katarzyny Reda z kl. II. Pomagaj ą jej w tym Ewelina Proczka z kl. Ib (z-ca), Karolina Nocek z kl. IIIb – sekretarz, Monika Zgódka z kl. Ib- skarbnik. Samorz ąd uczniowski redaguje własna gazetk ę, dwumiesi ęcznik „ Świderek ”. Naczeln ą redaktor jest Ola Kowalska z kl. II. W połowie roku szkolnego został wybrany nowy skład pocztu sztandarowego, który zapewne dost ąpi zaszczytu dzier żenia sztandaru szkoły podczas majowych obchodów. Skład podstawowy: Mateusz Radzio (Ib), Nina Chlibiuk (Ib), Monika Zgódka (Ib). Skład rezerwowy: Kamil Prus (Ia), Ewelina Proczka (Ib), Justyna Nocek (Ia). ( Nie chwal ąc si ę – jak mawiał Zagłoba – Ib moja to jest klasa).

4. Pomarzy ć...

Zacznijmy od Pani Dyrektor: -„Człowiek, odk ąd istnieje zawsze marzy, zawsze ma swoje plany. Podobnie i ja. Chciałabym rozbudowa ć sal ę gimnastyczn ą o magazynek sprz ętu i sal ę do zaj ęć korekcyjno-rytmicznych. Marzy mi si ę taki bud żet, który zapewniłby standardowe potrzeby szkoły, by dyrektor nie musiał ci ągle poszukiwa ć sponsorów, mógł by ć hojnym dla swoich pracowników – zakupi ć im pomoce dydaktyczne, o których marz ą, wypłaca ć godziw ą pensj ę, na któr ą na pewno zasługuj ą. Marzy mi si ę równie ż mniej biurokracji w naszej o świacie. Wówczas i ja, i nauczyciele mieliby śmy wi ęcej czasu na to, co najwa żniejsze – nauczanie i wychowanie młodego pokolenia. Kolejnym marzeniem jest to, by nauczycielom dano przemy ślane narz ędzia zapewniaj ące zdyscyplinowanie pracy w szkole. Młodzie ż musi mie ć wi ęcej obowi ązków, a prawo powinno gwarantowa ć zapewnienie bezpiecze ństwa nie tylko uczniom, ale i pracownikom. My ślę, że moje marzenia nie s ą zbyt wygórowane i o ile by si ę spełniły, o tyle w polskiej o świacie zadziałoby si ę na pewno lepiej, bo by ć nauczycielem we współczesnych realiach nie jest łatwo. Sobie życzyłabym tylko zdrowia, by móc pokonywa ć trudno ści, walczy ć z niesprawiedliwo ści ą tego świata i... doczeka ć czasów, o których marz ę.”

A pracownicy? Otrzymywa ć co miesi ąc cho ćby 50% tego, co otrzymuj ą nauczyciele na Zachodzie, a bior ąc pod uwag ę to, jak sobie radz ą absolwenci polskich szkół i uczelni, którzy w tamtym kierunku wyjechali, nasi nauczyciele warci s ą chyba i 150%. Cz ęść marzy o stałych przepisach zarówno dotycz ących pracy, jak i zapewniaj ących stabilizacj ę życiow ą – cho ćby zaniechania ci ągłego grzebania przy emeryturach, wieku emerytalnym, itp. Wi ększo ść pytanych nie miała nawet sił pomarzy ć i robiła zdziwione miny...

-172 - - Oszalałe ś?! Marzenia...? - Dobrze, dobrze... przepraszam - już nie b ędę pytał. Panie na kuchni marz ą o maszynie do obierania ziemniaków. Panie wo źne o uczniach, którzy b ędą si ę zachowywa ć w szkole tak, jak w domu – szanowa ć czyj ąś prac ę. Ja marz ę o tym, żeby wszystko zawsze spokojnie zrobi ć na czas. Poza tym w szkole jest jeszcze jeden niewykorzystany strych, a ta szkoła naprawd ę zasługuje na porz ądne szkolne muzeum. Marz ę te ż o tym, żeby któremu ś z moich uczniów, którzy jakim ś dziwnym trafem wybrali za przedmiot studiów histori ę, mo żliwie najszybciej u ścisn ąć dłoń i rzec: - Gratuluj ę, profesorze. Zawsze uwa żałem, że marny to nauczyciel, je śli nie wychowa cho ćby jednego ucznia, który go przero śnie. Na tym przecie ż polega post ęp, rozwój.

5. Od siebie

Napisałem. Pewnie, że nie do ko ńca tak, jak chciałem, ale wła śnie na liczniku, u dołu monitora, pojawiła si ę liczba bardzo bliska 200. Ksi ąg miało by ć kilkoro , a wi ęc IX. musi by ć ostatni ą. Starałem si ę – jak to we wst ępie zaznaczyłem – żeby ka żdy znalazł w tej pracy co ś dla siebie: mieszkaniec Wielgolasu (lub pobliskich miejscowo ści), historyk, nauczyciel, absolwent szkoły i jej obecny ucze ń. Z tego te ż zało żenia wynika taki, a nie inny układ tej pracy. Od „naukowego” po „popularny”, nie utkany przypisami, odno śnikami itp., łatwy do czytania. Czy jestem zadowolony? Pewnie..., że nie. Gdybym do takich nale żał, co to łatwo w zachwyt popadaj ą, to doło żyłbym do poprzedniego opracowania z 10 stron, powi ększył czcionk ę i to wszystko. A miałem zamiar napisa ć wi ęcej, przynajmniej zamie ści ć tutaj ceremoniał szkolny i jeszcze kilka tabel. Mo że innym razem, mo że w innej pracy. W tym miejscu (dopiero) dzi ękuj ę wszystkim, którzy przyczynili si ę do powstania tej pracy. Dzi ękuj ę pracownikom Archiwów Pa ństwowych, szczególnie w Otwocku i Siedlcach, za cierpliwe donoszenie tomów akt. Dzi ękuj ę pracownikom „archiwów miejscowych” - parafialnych i szkolnych za udost ępnienie akt. Słowa podzi ękowania kieruj ę do tych, którzy ju ż wcze śniej w temacie „grzebali” – koledze Zygmuntowi Gajowniczkowi i kole żance El żbiecie Duczek oraz wszystkim, którzy cokolwiek na temat historii i szkolnictwa w regionie napisali. Podzi ękowania kieruj ę w stron ę pracowników UG w Latowiczu za udost ępnione dane statystyczne. Dzi ękuj ę serdecznie mojej byłej uczennicy, a obecnie magistrantce, Katarzynie Zawadce. Wszystkim pracownikom szkoły wyra żam wdzi ęczno ść za cierpliwo ść i udzielone informacje, b ądź pomoc w ich pozyskiwaniu. Szczególnie naszej Pani Janeczce za cierpliwo ść i przepraszam za to grzebanie w papierzyskach, ale obiecuj ę, że do „ipeenu ”... nadal b ędę zagl ądał. Pani ą Dyrektor za ci ągłe w ostatnim czasie zawracanie głowy przepraszam, jak równie ż za czasowy brak nale żytego zaanga żowania w codzienne sprawy szkoły. Dzi ękuj ę za ś za wyrozumiało ść w tych pierwszych miesi ącach tego jubileuszowego roku. Jeszcze tylko kilka dni i zabieram si ę do dziennika i swojej klasy... - na 200-lecie wszystko musi gra ć. Kole żance Marzenie... od czego zacz ąć ? Chyba jednak od podzi ękowania za ślęczenie nad korekt ą tekstu i cenne uwagi, za wszystkie skre ślenia i podkre ślenia.

-173 - Przepraszam za ś za to, że było to „z dzi ś na wczoraj” i od razu zastrzegam, że w ostatnich rozdziałach korektorem byłem sobie sam. Bł ędy wi ęc i niedoci ągni ęcia bior ę na siebie Żeby nie pozosta ć dla „zamiejscowych” czytelników anonimowym, dorzucę jeszcze kilka zda ń o swojej „karierze zawodowej”. Zanim stan ąłem przed uczniami - sam byłem jednym z nich. Rzecz to oczywista. Jakim byłem uczniem? O tym niech pisz ą inni – je śli zechc ą. Najpierw pobierałem nauki „u Konopnickiej” w D ębem Małym, potem „u Mickiewicza” w Mrozach (znów poeta, wi ęc i wierszy nieco napisałem – wypadało przecie ż, cho ć był to „matfiz”). Pó źniej były dwa lata u „ Świerczewskiego” (gdyby to była „Królówka” - jak obecnie - mo że wcze śniej bym si ę zaj ął histori ą). Nast ępnie kilka miesi ęcy w POM w Mi ńsku, gdzie zapoznałem si ę z socjalistyczn ą gospodark ą (nawet mistrzem byłem). Nast ępnie dwa i pół roku stałem na stra ży (czego ż tu było pilnowa ć?) i do dzi ś nie wiem, czy za te dodatkowe pół roku nie powinienem jakiego ś zado ść uczynienia si ę domaga ć, bo przecie ż nie z własnej woli na tej stra ży stałem. Ale od kogo? Od obecnej RP? Jej przecie ż wtedy nie było, nie Ona mi krzywd ę wyrz ądziła. Teraz miałaby płaci ć? Po powrocie do cywila był Rembertów (nie pami ętam imienia patrona, a do teczki najzwyczajniej nie chce mi si ę zagl ąda ć) – praca-technika z plastyk ą, i pierwsza praca w szkole. Co ś kombinowałem z muzyk ą, ale kiedy dowiedziałem si ę, że plan przewiduje 70 godzin nauk społeczno-politycznych i 30 godzin grania – tyle mnie widzieli, co na pierwszych zaj ęciach. Politechnika – to było to! – chyba całe trzy zjazdy... A pó źniej przyszedł czas „dyrektorowania” w Transborze, a ż wreszcie wyl ądowałem w Instytucie Teologicznym i przez rok z okładem zgł ębiałem filozofi ę. Chyba pi ęć przedmiotów filozoficznych było. Zapami ętałem kosmologi ę, metafizyk ę i ks. doktora K. Kusyka. Nie dało si ę „ci ągn ąć ” jednocze śnie historii, wi ęc z „teologicznego” indeksu zrezygnowałem. Przez nast ępne 5 lat zgł ębiałem tylko histori ę, a zako ńczyło si ę wszystko „magisterk ą” z dziejów szkolnictwa. (Chyl ę czoło przed wieloma Profesorami, którzy pozwolili mi zrozumie ć, że historia to nie bajka i rzecz do pomiatania, a szczególnie przed moj ą promotor, prof. dr hab. Pani ą Florentyn ą Rzemieniuk, która mi u świadomiła, że nauczanie młodego pokolenia historii tym bardziej bajk ą nie jest). Potem jeszcze był rok wychowania do życia w rodzinie . Praktyczne podstawy miałem, szło wi ęc łatwo, niemniej jednak zaskoczenia si ę zdarzały. Ach ci teoretycy... Moja droga do „Wielkiego Lasu” wiodła przez „Małe Dęby”, potem przeszedłem „Przez bór”, a ż trafiłem do obecnej szkoły. S ądz ąc - cho ćby na podstawie wymienionych nazw - tak chyba powinno by ć. Ostatecznie jaki ś porz ądek na tym świecie jest, cho ć mo że to tylko los, którym tak łatwo i ch ętnie wiele rzeczy tłumaczymy. Za tym „losem” stoj ą najcz ęś ciej konkretni ludzie, których ci ągle spotykamy na swej drodze. Ludzie ci maj ą konkretne imiona i nazwiska. Trzeba si ę tylko znale źć o wła ściwym czasie w odpowiednim miejscu. Chyba do „ Lasu” skoczyłem we wła ściwym czasie. Ci, którzy mnie znaj ą bli żej wiedz ą, że nie jestem zbyt skory do podzi ękowa ń i nie oczekuj ę na nie, chyba nawet nie lubi ę. Có ż, może zbyt wiele rzeczy uwa żam za oczywiste, za normalne, za zwykły ludzki obowi ązek... „Losowi” wi ęc dzi ękuj ę. Transbór, kwiecie ń 2007r.

-174 - Bibliografia (wybór):

Źródła Archiwum Akt Nowych w Warszawie [AAN]. Gabinet Cywilny Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego. Ministerstwo Wyzna ń Religijnych i O świecenia Publicznego, Polska Macierz Szkolna, sygn. 4. Archiwum Miasta Stołecznego Warszawy [AMStW] Kuratorium Okr ęgu Szkolnego Warszawskiego [KOSW], Archiwum Miasta Stołecznego Warszawy, Oddział VI w Otwocku [APO]. Akta gminy Wielgolas [AGW], sygn. 3, 4, 6, 7, 51. Akta Sejmiku, Rady i Wydziału Powiatowego w Mi ńsku Maz., sygn.1÷ 9. Akta miasta Mi ńsk Maz. Starostwo Powiatowe w Mi ńsku Maz. Referat Rolnictwa i Reform Rolnych, Archiwum Pa ństwowe w Siedlcach [APS] Akta PGRN Wielgolas, Archiwum Parafialne w Latowiczu [APL] Ksi ęgi Urodzonych XIX-XX w. Ksi ęgi Zgonów XIX-XX w. Archiwum Szkoły Podstawowej w D ębem Małym Kronika szkolna, sygn. IV-41. Archiwum Szkoły Podstawowej w Latowiczu. Archiwum Zespołu Szkół w Wielgolesie [ASW] Arkusze organizacyjne i in. dokumentacja szkolna z l. 1990-2007. Dzienniki lekcyjne, oddz. przedszkolnego, zaj ęć dodatkowych z l. 1990-2007, Kronika Samorz ądu Szkolnego, Kroniki Klas Gimnazjalnych z l. 1999-2007. Kroniki Szkolne z l. 1930-2007. Ksi ęgi Główne, Arkusze Ocen z l. 1917-2006. Złota Ksi ęga 2004 Dzienniki Urz ędowe (Departamentu) Ministerstwa Wyzna ń Religijnych i Oświecenia Publicznego [MWRiOP] Dzienniki Urz ędowe Kuratorium Okr ęgu Szkolnego Warszawskiego [KOSW} Dzienniki Urz ędowe odno śnych ministerstw z okresu powojennego (MOiW, MEN)

Opracowania. 1. Antosiewicz S.: Kaplica Wielgoleska , Mi ńsk Maz, 1934. 2. By nie zgin ęła, (red. M. Górska, W. Wójcik), O ZNP, Mi ńsk Maz., 2005. 3. Ćmoch Z.: Dzieje szkoły w D ębem Małym 1906-1944, mps, 2006.. 4. Ćmoch Z.: Szkoła w Wielgolesie – zarys dziejów. Ród Wyle żyńskich, ZS w Wielgolesie, 2004. 5. Ćmoch Z.: Stanowiska i znaleziska archeologiczne..., mps, 2005. 6. Dębski J.: Pałace i zespoły pałacowo-parkowe w województwie siedleckim , WOIT Siedlce, bdw. 7. Działalno ść TON na terenie obecnego woj. Siedleckiego w l. 1939-1944, (opr. zb., red.: S. Ceranka), OKH ZNP w Siedlcach, Siedlce 1992. 8. Dzieje Mi ńska Mazowieckiego 1421-1971 , (red.: J. Kaziemierski), MOBN, Warszawa 1976.

-175 - 9. Dzieje Narodu i Pa ństwa Polskiego, I. cz. 5 (red. F. Kiryk), PP KAW; Akant Ltd., Wa-wa 2002, 10. Falski M. (red.) Szkoły Rzeczpospolitej Polskiej w roku szkolnym 1931/32, Warszwa 1933. 11. Falski M.: Materiały do projektu organizacji sieci szkół powszechnych 1925; 12. Gajowniczek Z. T: Dzieje Latowicza , Latowicz 1999. 13. Gajowniczek Z. T.: Dzieje Parafii Latowicz , Latowicz 1998. 14. Garbaczewski J.: Szkolnictwo w Mi ńsku Maz. i powiecie do 1939r. [w:] „Rocznik Mi ńskomazowiecki” 1997/98r., z. 4, cz.II, Mi ńsk Maz. 1998. 15. Górska M., Przyłucka J.: 90-lecie ZNP w Mi ńsku Maz. W: „Rocznik Mi ńskomazowiecki” z. 3, Mi ńsk Maz.,1995-96. 16. Hagmajer A. - listy (r ękopisy w zbiorach autora) 17. Je ż T.T. (Miłkowski Z.): Od kolebki przez życie. Wspomnienia . Rozdział XV „Komitet centralny 1862” 18. Konarski K.: Dzieje szkolnictwa w byłym Królestwie Kongresowym 1915-1918 , Kraków 1923. 19. Kota ński H.: Powiat Mi ńsk Maz., (w:) Strajk nauczycielski w roku 1937 w Warszawie i powiatach byłego woj. warszawskiego, Warszawa 1979. 20. Krajewski K.: Uderzeniowe Bataliony Kadrowe 1942-1944 , Instytut Wyd. „Pax”, Warszawa 1993, 21. Mrozek W.: Krótka historia oddziału powiatowego ZNP w Mi ńsku Maz. od r. 1915-1972. (mps w ZOP ZNP w Mi ńsku Maz.) 22. Mrozek W.: Rozwój szkolnictwa podstawowego w pow. Mi ńskim od r 1900-1970 23. Nied źwied ź J., Ostas C.: Badania archeologiczne na terenie gm.Latowicz. W: „ Zeszyty Historyczne Latowicza”, vol. 2 (1), Latowicz 2000. 24. Niesiecki K.: Herbarz Polski ..., T.IX, Lipsk 1839 – 1846r 25. Nosek S.: Materiały do bada ń nad histori ą staro żytn ą i wczesno średniowieczn ą mi ędzyrzecza Wisły i Bugu , „Annales Universitas Marie Curie-Skłodowska”, Lublin 1951, sec.F, vol. VI. 26. Ocali ć od zapomnienia (red. M. Górska), z. I, (2005r.), z. II (2006r.) O ZNP Mi ńsk Maz. 27. Pęcherski M., Świ ątek M.: Organizacja o światy w Polsce w latach 1917-1977 . Podstawowe akty prawne . Warszawa 1978. 28. Pie ńkowski W.: Rozwój o światy i kultury w mie ście Mi ńsku Maz i na terenie powiatu mi ńskiego od XVI w do 1970r .[mps. Biblioteka Pedagogiczna w Mi ńsku Maz., teczka 18/e], Mi ńsk Maz. 1971. 29. Piłatkowski Z.: Dzieje szkoły w Wielgolesie, mps. 30. Piłatkowski Z.: Historia wsi Wielgolas (w:) Rocznik Mi ńskomaz., z. 3, 1995/96. 31. Program szkoły powszechnej, wyd. MWRiOP, 1919r 32. Reda E.: Dzieje Szkoły w Latowiczu , Siedlce 2001, mps. 33. Uczymy ciekawie (red. M. Brauła, M. Mucha) biuletyn nauczycielski, Wielgolas, vol. I-IV, 2003-2006. 34. Walka caratu ze szkoł ą polsk ą w Królestwie Polskim w latach 1831-1870. Materiały źródłowe . [oprac.: K. Pozna ński], Warszawa 1993r 35. W słu żbie wsi i kraju. [opr. zb, red.: K. Gnoi ński], LSW, Warszawa 1966. 36. Wielgolas i okolice - szkice historyczne [red. Z.T. Gajowniczek], Wielgolas 1999. 37. Wyle żyński T.: Bitwa pod Lipskiem… , Warszawa 1913r.

-176 -

Czasopisma

1. „Gazeta Urz ędowa Powiatu Nowomi ńskiego.” Rocznik 1916. 2. „Gazeta Urz ędowa na powiat Mi ńsko-Mazowiecki.” Rocznik 1919, 1920. 3. „Gazeta Urz ędowa Wydziału Powiatowego Starostwa Mi ńsko-Maz..”, 1921r. 4. „Gazeta Mi ńsko-Mazowiecka. Organ Powiatowego Zwi ązku Komunalnego.” Rocznik 1928. 5. Tygodniki regionalne: „Co słycha ć?”, „Dzwon”(Nowy Dzwon), „Tygodnik Siedlecki”, „Życie Mi ńska” (dodatek do „ Życia Warszawy”) 6. „Rocznik Mi ńskomazowiecki ”. Roczniki 1994 – 2006. 7. „Świderek” – dwumiesi ęcznik ZS w Wielgolesie 8. „Zeszyty Historyczne Latowicza ”. Scriptores Latovicensis. Rocznik 1999-2005.

Pozostała literatura i sygnatury w przypisach pod tekstem.

SPIS TRE ŚCI (oryginału)

Przedmowa...... 5 Wst ęp...... 7 Źródła ...... 9 I. ZARYS DZIEJÓW WIELGOLASU I OKOLIC...... 12 1. Od prehistorii do średniowiecza...... 12 2. Czasy nowo żytne...... 15 3. Współczesno ść ...... 23 II. Z DZIEJÓW SZKOLNICTWA W REGIONIE ...... 41 1. Pocz ątki szkolnictwa w Polsce ...... 41 2. Jak bakałarz chłopców uczył ...... 42 3. Komisja Edukacji Narodowej - pocz ątki nowoczesnego szkolnictwa w Polsce...... 44 III. NARODZINY I STAN SZKOŁY W WIELGOLESIE W OKRESIE ZABORÓW ...... 47 1. Szkolnictwo w okresie rusyfikacji ...... 47 2. Pocz ątki szkoły – czas zaborów ...... 49 3. W nadziei na niepodległo ść ...... 59 IV. ODDECH NIEPODLEGŁO ŚCI 1918-1939 ...... 64 1. Organizacja szkolnictwa po 1918 roku ...... 64 2. Organizacja szkoły w Wielgolesie ...... 68 3. Infrastruktura, wyposa żenie i utrzymanie szkoły...... 73 4. Nauczyciele – kwalifikacje i uposa żenia ...... 78 5. Uczniowie, nauczanie, wychowanie i opieka ...... 82 6. Działalno ść organizacji uczniowskich ...... 89 7. Świ ęta i uroczysto ści ...... 91 V. PO ŻOGI CZAS ...... 102 1. Szkolnictwo w Generalnym Gubernatorstwie ...... 102

-177 - 2. Warunki lokalowe, baza szkoły ...... 104 3. Nauczyciele, tajne nauczanie ...... 104 VI. „BUDOWANIE SZKOŁY” W PRL ...... 106 1. Baza lokalowa, infrastruktura ...... 106 2. Organizacja szkoły ...... 115 3. Nauczyciele ...... 121 4. Uczniowie ...... 129 5. Organizacje uczniowskie i uroczysto ści szkolne ...... 134 6. W Polsk ę jedziemy ...... 141 VII. WCZORAJ I DZI Ś ...... 145 1. Organizacja szkoły ...... 145 2. Budowanie w III RP. Infrastruktura ...... 147 3. Pracownicy szkoły ...... 150 4. Uczniowie ...... 154 5. Życie szkoły ...... 160 6. Osi ągni ęcia, konkursy ...... 166 VIII. PATRON SZKOŁY – RODZINA WYLE ŻYŃSKICH ..... 176 (1. Pocz ątki rodu ...... 176 2. Genealogia ...... 177 3. Wyle żyńscy – żołnierze i powsta ńcy ...... 178 4. Wyle żyńscy w Wielgolesie ...... 182 5. W okresie II wojny światowej ...... 185 6. „Trzaska”, „Nina” i „Maja” ...... 186) IX. DZI Ś Z WIDOKIEM NA JUTRO ...... 193 1. Baza lokalowa, wyposa żenie ...... 193 2. Pracownicy szkoły ...... 194 3. Uczniowie ...... 195 4. Pomarzy ć...... 196 5. Od siebie ...... 197

Bibliografia ...... 199 Spis tre ści ...... 202

-178 -

-179 -