nr 3 nr Wyspa Żółwia ZIMA 2019

ALCATRAZ 1969 - 1971

50 LAT INDIAŃSKIEGO OPORU

INDIAŃSKA REWOLTA W KULTURZE

MAGAZYN INDIANISTYCZNY ISSN 2544-60531 Dzień dobry!

Nieprzypadkowo indiańska okupacja wyspy Alcatraz w latach 1969 – 1971 jest głównym tematem bieżącego numeru magazynu Wyspa Żółwia. W tym roku przypada 50. rocznica początku tej okupacji i stanowi symboliczny początek odrodzenia indiańskiego w XX wieku. Jeśli za symboliczne zakończenie indiańskiej wolności w XIX wieku uznamy masakrę nad strumieniem Wounded Knee w 1890 r., to okupacja Alcatraz w 1969 r. otwiera nową erę w historii społeczeństw indiańskich w Ameryce Północnej. Nie była pierwszą próbą odzyskania głosu przez Indian w USA, ale pierwszą głośną, której sława obiegła cały świat i dzięki temu trafiła również do Polski. Okupacja wyspy, co pokazują teksty zamieszczone w niniejszym numerze, była nie tylko zbrojnym pokazem zbuntowanych Indian, zmęczonych realiami rasistowskich i notorycznie godzących w ich prawa obywatelskie wyskoków władz federalnych, stanowych i „zwykłych Amerykanów”, ale wydarzeniem na wskroś politycznym, religijnym, społecznym, kulturowym, wydarzeniem, do którego Indianie przygotowywali się już od dłuższego czasu. W miastach i rezerwatach wzrastała świadomość rasowej, duchowej i etnicznej odrębności. Indianie mieszkający w miastach, którzy trafili tam w wyniku realizacji amerykańskiej polityki asymilacji Indian z białym, amerykańskim społeczeństwem, „przypomnieli sobie” o swoich korzeniach, o rezerwatach, jakkolwiek dziwnie to dziś zabrzmi, jako o swoich małych ojczyznach. Zaczęły powstawać indiańskie organizacje – wśród nich najbardziej znane Ruch Indian Amerykańskich, Krajowa Rada Indiańskiej Młodzieży i inne – które wchodziły w sojusz ze „starymi” Indianami, tradycyjnymi wodzami, szamanami, przywódcami plemiennymi, tworząc barwny sojusz na rzecz lepszej indiańskiej przyszłości. Red Power, inspirowana afroamerykańską Czarną Siłą, stała się jednym z symboli cywilizacyjnej rewolty przełomu lat 60. i 70. Indianie całkiem udanie wykorzystali Wyspa Żółwia. szansę nagłośnienia swoich postulatów i rozpoczęli wówczas długą, wyboistą drogę Magazyn indianistyczny. odzyskiwania należnego miejsca w amerykańskim – i kanadyjskim – społeczeństwie. ISSN 2544-6053 Wydając niniejszy numer chcemy symbolicznie dołączyć do tych którzy celebrują tę ważną dla Indian rocznicę. Kto śledzi wydarzenia w Kraju Indian, wie, jak dużo Wydawca: działo się ostatnio w Stanach, Kalifornii i na samej wyspie. To pokazuje jak ważne, Fundacja Bieg Na Rzecz Ziemi jak integrujące dla Indian jest to wydarzenie. Mimo upływu 50 lat Indianie nadal ul. Karpia 19/107, 61-619 Poznań świętują tę rocznicę, przekazując wspomnienia coraz młodszym pokoleniom.

Kto był na Alcatraz wie, jak zaskakująco dużo jest śladów indiańskiej okupacji, Redakcja: Joanna Wolińska, Cezary Cieślak, jak przejmująco brzmią hasła okupacji na wyspie, z najbardziej znanym Waldemar Kuligowski, Dariusz Lipecki, „Indianie witają na Ziemi Indian” umieszczonym na ścianie nad głównym Krzysztof M. Mączkowski (red.naczelny), wejściem do dawnego więzienia. Marek Nowocień, Dariusz Pohl, Wybaczcie prywatną refleksję. Gdy wstępowałem do kręgu Polskiego Ruchu Włodek Rybicki Przyjaciół Indian w latach 80. chłonąłem opowieści starszych kolegów o American Indian Movement, o Red Power, o okupacji Alcatraz w 1969 r. Kontakt: i Wounded Knee w 1973 i wielu innych, o znanych nazwiskach tej indiańskiej [email protected] rebelii. Śmiem twierdzić, że wielu z nas – bo ja na pewno – wchodziło z tymi tel. 601 76 70 30 opowieściami w dorosłe życie. Dzięki nim te sprawy interesują mnie do dziś. I dzięki temu z wielkim przejęciem mogę zaprosić do lektury trzeciego już Okładka: numeru magazynu Wyspa Żółwia. Ślady indiańskiej okupacji Alcatraz fot: Krzysztof M.Mączkowski druga okładka: “Dwie wieże”, malarstwo Tadeusza Krzysztof M. Mączkowski Piotrowskiego

Rysunek na 23: Mirosław Dunin-Sulgostowski

Numer ukazuje się dzięki pomocy finansowej Urzędu Miasta Poznania #poznanwspiera 2 ,,Trzymamy skałę!” Rebelia przełomu lat 60. i 70. XX wieku ma kilka emblematycznych wydarzeń, pojęć, na- zwisk i miejsc. Wśród najczęściej wymienianych są francuska wiosna 1968, festiwal Wood- stock 1969, rewolucja Czarnych Panter, Black Power, pokojowa rewolucja Martina Luthera Kinga zakończona zamordowaniem go w 1968 r. i inne.

Brakuje w tej wyliczance Red Power, indiańskiego ruchu świadomie przywlekane choroby, poddawanych przymuso- oporu, który dał początek nowej ery tożsamości indiańskiej wej edukacji de facto rugującej z ich plemiennych tradycji, dla wielu wspólnot na terenie USA i Kanady. Ruchu, który całkowicie uzależnionych od łaski rządu federalnego rysuje się położył podwaliny nie tylko pod współczesny panindia- czarna przyszłość. Dla wielu z nich historia się skończyła. nizm, ale także – może w sposób nieuświadomiony - dodał pewnego rodzaju kolorytu całej światowej kontestacji. Co prawda, są podejmowane różne inicjatywy przez Indian Indiańska Red Power miała swoich liderów, hasła, idee, i dla Indian (w 1944 r. powstaje m.in. Narodowy Kongres swoje symbole i odrębną charakterystykę, bez których Indian Amerykańskich), ale do odrodzenia indiańskiej trudno wyobrazić dobie pełen obraz tego, co działo się Ameryki doszło dopiero w latach 60. minionego wieku. na przełomie lat 60. i 70. W 1968 r. w Minneapolis powstaje jednak z najbardziej zna- nych panindiańskich organizacji, American Indian Movement, Ruch Indian Amerykańskich, który początkowo był planowany jako organizacja samoobrony przed rasistowskimi atakami ze strony białych mieszkańców miasta. Takie nazwiska, jak Den- nis Banks, Clyde Bellecourt, później stają się powszechnie znanymi twarzami tubylczego oporu w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Sława AIM nastąpiła później, bo oto, po drugiej stronie kontynentu, w Kalifornii dochodzi do pierw- szego znanego na całym świecie politycznego wystąpienia Indian – zaczyna się okupacja Alcatraz, wyspy na Zatoce San Francisco, na której znajduje się zamknięte już w 1963 r. słynne więzienie. Po to, by zająć się rebelią indiańską w połowie dwudziestego wieku, trzeba na chwilę się cofnąć w wiek dziewiętnasty. Oto Indianie Ze Wszystkich Plemion (Indians of All Tribes), bo tak nad strumieniem Wounded Knee w mroźny dzień 29 grudnia nazywa się organizacja, którą powołują indiańscy aktywiści 1980 r. dochodzi do masakry około 300 ludzi z grupy Wielkiej pochodzący z wielu miejsc w USA, rozpoczynają okupację, Stopy, wodza grupy Minniconjou. Nie była to ani pierwsza, ani podczas której wysuwają hasła autonomii politycznej, jedyna masakra, jaką w ciągu osiemnastego i dziewiętnastego samorządowej, wolności religijnej. Chcą na wyspie po- wieku zgotowali Indianom amerykańscy żołnierze, ale kończy wołać namiastkę indiańskiego rządu, muzeum i ośrodek pewną epokę wojen indiańskich na amerykańskich równinach. kultury, a także szkołę, prowadzoną wyłącznie przez Indian, Masakra nad Wounded Knee stała się symbolem końca z „indiańskim programem nauczania”. „wolnych Indian”. Po 1890 r. nastąpiła swoistego rodzaju indiańska smuta. Przed Po raz pierwszy biała Ameryka usłyszała głos współczesnych plemionami indiańskimi zamkniętymi w rezerwatach, okra- Indian, dowiedziała się, że Indianie to nie tylko historia, ale cał- danych z ich bogactw, głodzonych, dziesiątkowanych przez kiem bolesna rzeczywistość: zamknięci w rezerwatach, wypę- 3 dzani do miast, borykają się z problemami Trzeciego Świata! Dlatego w imieniu wszystkich Indian zajmujemy tę wyspę dla Brak bieżącej wody i skandaliczne warunki sanitarne, naszych indiańskich narodów, uznając że jest to roszczenie narkomania, alkoholizm, bezrobocie, choroby cywilizacyjne sprawiedliwe i właściwe, i że ziemia ta powinna być nam to realia nie tylko biednej Afryki, czy Azji, ale indiańskich prawnie przyznana na tak długo, jak długo płynąć będą sąsiadów wielkich i mniejszych miast. rzeki i świecić będzie słońce. Wielkim echem odbiła się po całej Ameryce słynna Prokla- macja do Wielkiego Białego Ojca i Wszystkich Jego Ludzi, Okrzyk „We hold the rock!” (Trzymamy skałę!) stał się bojowym wygłoszona na podobieństwo odezw kierowanych do wezwaniem indiańskich aktywistów, jednym z najtrwalszych prezydentów USA przez Indian brutalnie traktowanych – symboli tej okupacji. często przy braku świadomości waszyngtońskich elit – na równinach w przeciągu XIX w. Okupacja 1969-1971 nie była pierwszą. Kilka miesięcy i tygodni Indianie Ze Wszystkich Plemion ogłaszają: wcześniej dochodziło do mniejszych akcji zajęcia wyspy, ale kończyły się po kilku godzinach. Pierwsza była 9 marca 1964 Jesteśmy na Wyspie Alcatraz, by powiadomić świat, r., druga 9 listopada 1969, która poprzedzała tę „wielką”. 9 listo- że mamy prawo używać naszej ziemi dla własnego dobra. pada wyspę zajęła grupa, która ogłosiła „słynną” Proklamację. […] My, tubylczy Amerykanie, odzyskujemy ziemię znaną Drugiego dnia zostali usunięci z wyspy, by 20 listopada wrócić jako Wyspa Alcatraz w imieniu wszystkich amerykańskich tam ponownie i zacząć tę „właściwą” okupację. Twarzą okupacji Indian na mocy prawa odkrywców. stał się Richard Oakes, Mohawk z Nowego Jorku. Okupacja sta- Pragniemy być uczciwi i honorowi w naszych stosunkach ła się zorganizowaną kampanią na rzecz przywrócenia Indian z białymi mieszkańcami tej ziemi i niniejszym proponujemy do świadomości białej Ameryki. im następujący traktat: Okupacja miała swoje lepsze i gorsze chwile. Tuż po zajęciu wyspy Zakupimy rzeczoną Wyspę Alcatraz za dwadzieścia cztery dolary prawie natychmiast powołano indiański samorząd, stwo- (24) w szklanych paciorkach i czerwonym suknie, w oparciu rzono straż czuwającą nad bezpieczeństwem mieszkańców o precedens nabycia przez białego człowieka podobnej Alcatraz, próbowano uruchomić sieci sanitarne, dostęp wyspy około 300 lat temu. Wiemy, że 24 dolary w towarach za do wody, mieszkania, opiekę nad dziećmi. te 16 akrów to więcej, niż zapłacono za Wyspę Manhattan, ale wiemy też, że wartość ziemi wzrosła przez te lata. Nasza oferta W pierwszej fali społecznego zainteresowania na Alcatraz za- 1,24 dolara za akr jest wyższa, niż 47 centów za akr, które biały witali m.in. i Marlon Brando. W listopadzie zorga- człowiek płaci obecnie Indianom Kalifornii za ich ziemię. nizowano wielkie modlitewne zgromadzenie Indian, liczące Damy mieszkańcom tej wyspy na własność część ziemi, która przeszło 400 osób, które celebrowało Święto Dziękczynienia, znajdzie się pod zarządem Ministerstwa Spraw Indiańskich po indiańsku, czyli skupiając się na pierwszych indiańskich i Biura do Spraw Kaukaskich (tak Białych nazywają Indianie– ofiarach kolonizatorskiej polityki eksterminacji. KMM) na zawsze - jak długo wschodzić będzie słońce a rzeki Rząd federalny od początku blokował wyspę, dopuszczając płynąć będą do morza. transport żywności i wody i licząc na to, że Indianom ta okupacja zwyczajnie się znudzi i wrócą na ląd. Wykorzystując powszechne zainteresowanie światowej opinii Nie wrócili, a Oakes jeszcze w listopadzie skierował do Depar- publicznej ogłaszają, że rezerwat na terenie Alcatraz będzie tamentu Spraw Wewnętrznych San Francisco wezwanie do idealnym miejscem dla tego rodzaju działalności, gdyż uznania tubylczej odrębności ,,Zachęcamy Stany Zjednoczone do przypomina ono inne rezerwaty na terenie Ameryki: uznania naszych roszczeń. Teraz wybór należy do przywódców rządu amerykańskiego – albo zastosuje wobec nas przemoc, Jest odcięte od nowoczesnych urządzeń tak jak poprzednio, by usunąć nas z ziemi naszego Wielkiego i nie ma odpowiednich środków transportu. Ducha lub wprowadzi w swych działaniach wobec Indian Nie ma świeżej bieżącej wody. prawdziwą zmianę. […] My szukamy pokoju.” Nie ma odpowiednich urządzeń sanitarnych. Rząd, jakby dla pokazania dobrej woli, przystąpił do negocjacji. Nie ma tam praw do ropy ani minerałów. Indianie chcieli założyć indiański uniwersytet, centrum kultury. Nie ma tam przemysłu, Rząd starał się im to wybić z głowy. więc bezrobocie jest bardzo wysokie. Nie ma tam placówek opieki zdrowotnej. Gleba jest skalista i nieurodzajna; nie ma też na niej zwierzyny. Nie ma tam placówek oświatowych. Zaludnienie zawsze przekraczało możliwości. Jej mieszkańców zawsze przetrzymywano jak więźniów i osoby uzależnione od innych. Ponadto, byłoby stosowne i symboliczne, by statki z całego świata, wpływające w Złote Wrota, widziały po pierwsze Ziemię Indian, co przypominałoby prawdziwą historię tego kraju. Ta niewielka wysepka byłaby symbolem wielkich ziem, nad którymi panowali niegdyś wolni i szlachetni Indianie.

4 Negocjacje się przeciągały, rząd mimo pozorów grał na zwło- kę, a na wyspie zaczęło robić się nerwowo. Powstała opozy- cja wobec Richarda Oakesa, zmieniła się „załoga” Alcatraz. Do okupantów dołączyli Indianie nie zaangażowani dotąd w sprawy na wyspie, hipisi i „ludzie kultury narkotykowej”, jak to określił Troy R. Johnson, autor ,,We Hold The Rock. This the be- ginning of our fight for justice. The Indian , 1969 to 1971”. Momentem przełomowym dla przywództwa Oakesa była tragiczna śmierć jego adoptowanej córki, która spadła z wysoka w styczniu 1970 r. Wówczas opuścił Alcatraz na stałe, a na wyspie próbowano urządzać samorząd już bez niego. W trakcie tajnych negocjacji, rząd próbował przekonać Indian, by stworzyli sobie „alternatywne Alcatraz” w stanie Kalifornia, ale ci nie podjęli tego wątku. Z czasem wielka społeczna sym- patia dla Indian zaczęła się wyczerpywać. Coraz częściej media zaczęły prezentować ich jako złodziei, leni, narkomanów i alkoholików. Zaczęły się pojawiać mniej lub bardziej sensacyjne opowieści o bijatykach między aktywistami.

Wielki pożar jednego z budynków na wyspie – wywołany zda- niem Indian przez prowokatorów z FBI – przypisano Indianom. Sympatia opinii publicznej zaczęła się wyczerpywać. Pretekstem do akcji zbrojnej przeciwko okupantom Alcatraz miało być podobno zderzenie dwóch tankowców na Zatoce San Francisco, które nie widziały światła. Latarnia na Alcatraz już dawno nie działała, ale Nixona to nie interesowało: zapadła Autor na Alcatraz w marcu 2018 foto: Krzysztof M. Mączkowski decyzja o usunięciu protestujących. Okupacja skończyła się w czerwcu 1971 r. Skończyła się, gdy FBI niem mają do czynienia na terenie całego kraju – to pomogło usunęła ostatnich kilkunastu mieszkańców. Ale nie skończyła Indianom się organizować. się w życiu Indian, którzy już nigdy nie dali sobie zamknąć ust. Aktywistka indiańska, kryjąca się po pseudonimem UrbanRe- zLife, mówi, że ,,okupacja otworzyła drzwi naszym ludziom”. Alcatraz to nie wyspa, to idea. To idea, dzięki której można od- Stwierdza dobitnie, że dzięki Alcatraz tubylcy mogą walczyć nadal, zyskiwać kontrolę nad swoim życiem i przyszłością - mówił sam otwarcie ,,nie musimy stać za zamkniętymi drzwiami”. Butler Richard Oakes. Miał ideę, że tak jak odwiedzający Nowy Jork mówi, że wszyscy aktywiści stali się doradcami swoich ludów. i Wschodnie Wybrzeże widzą Statuę Wolności, tak zmierzający Wielu Indian – jak sami przyznają – inspirowało się ruchem ku San Francisco i mijający The Golden Gate mieli jako pierwsze Black Power, ale dopiero powstanie Red Power i akcja na Alcatraz napotkać Alcatraz, odzyskany symbol tubylczych praw. nadała ich życiu sens. Znów UrbanRezLife ,,robiliśmy wiele rzeczy we wspólnocie, ale nie czułam się dumna, dopóki nie poje- Jeden z uczestników okupacji Fortunate Eagle, Anishinaabe chałam na Alcatraz. Wtedy zrozumiałam, że jestem Czerwona, z Red Lake – cytowany przez Tawacin – mówił, że okupanci że jestem Indianką”. położyli kres rządowej polityce likwidacji z 1953 r., kiedy rząd John Trudell przed swoją śmiercią mówił ,,Alcatraz było jak po- chciał zniszczyć rezerwaty, zerwać traktaty i zamknąć Biuro Do nowne rozpalenie ducha: Alcatraz ułatwiło nam zapamiętanie, Spraw Indian ,,Dzięki Alcatraz ocaliliśmy Kraj Indian, bo 8 lipca kim jesteśmy.” 1970 r. prezydent Nixon odrzucił politykę likwidacji. Wszyscy LaNada War Jack z ludu Szoszonów-Bannock, wówczas stu- Indianie powinni być wdzięczni weteranom okupacji”. dentka i jedna z aktywistek najdłużej zamieszkających wyspę, Inny – bardziej znany w Polsce – aktywista, którego gwiazda za- a dziś weteranka Alcatraz i autorka wydanej w tym roku książki błysła po raz pierwszy właśnie na wyspie, John Trudell, podczas Native Resistance, mówi ,,Jest coś i drobnego, a zarazem od- okupacji założyciel i redaktor indiańskiego radia, mówił, że po krywczego i przełomowego w myśleniu, że ludy tubylcze tu czasie bezbronności, bezpośrednio lub pośrednio, rząd federalny są i walczą o miejsce na skradzionych im ziemiach. 50 lat po zakończył politykę likwidacji tubylczych plemion i zainicjował okupacji ta idea – idea Alcatraz – może poruszać, przyciągać politykę ich samookreślenia. serca i zmieniać świadomość. Ponieważ wszyscy ludzie, rów- Wszyscy okupanci, członkowie ich rodzin, ogromne znacze- nież nasi ludzie, stają wobec kryzysów – klimatycznego, na- nie przypisują symbolice, która integrowała Indian, mówią rastających nierówności i pełzającej nienawiści – być może o „nowym początku indiańskiej Ameryki”. Właśnie tam, na potrzeba nam takich zuchwałych i trwałych idei tubylczych, Alcatraz. Herb Butler, alaskański aktywista, mówi, że nie można roz- takich jak okupacja Alcatraz. Właśnie tego potrzebujemy. patrywać okupacji w oderwaniu od szerszego tła tamtych lat. UrbanRezLife dodaje: Teraz, po tych wielu latach, nadal tu Dzięki okupacji, dzięki zwróceniu uwagi białych, ale i indiań- jesteśmy. Wciąż walczymy, ale walczymy silniej niż kiedyś.” skich obserwatorów na sytuację Indian, ci ostatni mogli wreszcie się zorientować, z jakim indiańskim wzmoże- Krzysztof M. Mączkowski

5 ,,Jesteśmy jednym życiem” - pół wieku głosów z Alcatraz

O świcie 20 listopada 2019 r. promy przybijające do brzegów przeciwko poniżającemu traktowaniu. Ale była też czymś Alcatraz były znów pełne Indian. Po raz 41. gromadzili zupełnie nowym. się w kręgu wokół ogniska na skalistej wysepce w zatoce Kiedy w 1956 r. Biuro do Spraw Indian zainicjowało kolejną fa- San Francisco w Ceremonii Wschodu Słońca jednoczącej talną w skutkach politykę asymilacji Indian poprzez masowe ludzi przybyłych z różnych plemion i stron kontynentu. przesiedlanie ich z rezerwatów do wielkich miast, amerykań- scy Indianie po raz pierwszy na szerszą skalę zaczęli szukać Młodym indiańskim działaczom i działaczkom liczniej, porozumienia ponad tradycyjnymi plemiennymi podziałami niż zwykle towarzyszyli tym razem weterani tubylczych i spotykać się z liderami innych mniejszości etnicznych i rasowych. społeczności i indiańskich protestów ostatnich kilku dekad, Tubylcza społeczność, która na Alcatraz w nowej formie za- w tym uczestnicy największej i najsłynniejszej okupacji demonstrowała swoją obecność i aspiracje, tak naprawdę Alcatraz, która pół wieku wcześnie zapoczątkowała nowy nigdy nie była całkiem bierna. O wolność, sprawiedliwość etap w historii amerykańskich Indian. i równe szanse, o poszanowanie kultury i własnej odrębności od pokoleń zabiegały poszczególne plemiona (np. Indianie Pueblo Prolog w latach 20. XX w.), organizacje religijne (np. zrzeszający pejotystów NAC – Kościół Tubylczych Amerykanów), czy Burzliwa dekada lat 60. zbliżała się już do końca, gdy nowy wczesne grupy panindiańskie (jak SAC – Towarzystwo Indian bojowy duch rodzący się wśród Indian w Stanach Zjedno- Amerykańskich z dakockim lekarzem i pisarzem Charlesem czonych trafił po raz pierwszy na nagłówki amerykańskich Alexandrem Eastmanem – Ohiyesą (1858-1939)). gazet w całym kraju. Stało się to za sprawą grupy młodych W 1944 r. ówczesny Komisarz do Spraw Indian John Collier Indian, którzy jesienią 1969 r. zajęli kalifornijską wyspę (1884-68) zaproponował przywódcom plemiennym powo- opuszczoną od czasu zamknięcia w 1963 r. osławionego łanie nowej indiańskiej organizacji, która byłaby w stanie więzienia. Alcatraz miało też swoją indiańską historię - pod wpływać na kształt polityki państwa w stosunku do Indian koniec XIX w. władze wojskowe przetrzymywały tam m.in. i zażegnywać grożące im niebezpieczeństwa. Collier, buntujących się Indian Hopi, a w tamtejszym wojskowym współtwórca zapoczątkowanej dekadę wcześniej przez więzieniu osadzano także Indian z dziesiątkowanych podczas prezydenta Roosevelta polityki Nowego Ładu i przełomo- “gorączki złota” plemion Kalifornii. wej dla tubylczej autonomii Ustawy o reorganizacji Indian Już w 1964 r. grupa Siuksów (w tym stoczniowiec Walter Means (Indian Reorganization Act z 1934 r.) doprowadził do spo- i jego słynny późnej syn Russell (1939-2012)) wylądowała tkania w Denver w Kolorado ponad stu przewodniczących na wyspie, powołując się na zapisane w traktacie z Fortu plemion z całego kraju i założenia NCAI - Krajowego Kon- Laramie z 1868 r. prawo do odzyskania przez Indian ziemi gresu Indian Amerykańskich. porzuconej przez władze federalne. Spontaniczny protest Nowa organizacja zajęła się działalnością polityczną na pozostał niemal niezauważony przez media i zakończył rzecz zrzeszonych w niej plemion i równouprawnienia Indian. się następnego dnia, a wniesiony przez aktywistów pozew Dwa lata później poparła np. utworzenie ICC – Komisji w tej sprawie został cztery lata później oddalony przez sąd Roszczeń Indiańskich mającej wynagradzać straty teryto- federalny. Idea indiańskiego powrotu na Skałę zakiełko- rialne poniesione przez Indian w przeszłości (niezadowala- wała jednak mocno i ożyła – jesienią 1969 r. jące Indian finansowe rozstrzygnięcia oraz nieefektywność prac ICC przyczyniły się do jej rozwiązania w 1978 r.). Przeszłość W pierwszych latach istnienia NCAI przyczynił się m.in. do uchwalenia szeregu ustaw wspierających rozwój rezerwatów, W połowie XX w. nie brakowało powodów, z których ame- a w latach 50. ze zmiennymi efektami usiłował opierać się rykańscy Indianie odczuwali narastającą frustrację i gniew. realizowanej przez rząd federalny niesławnej ,,polityce Jak wspominała Wilma Mankiller (1945-2010), młoda dzia- likwidacji” (termination) indiańskich rezerwatów, rządo- łaczka z Oklahomy, która odwiedzała Alcatraz w weekendy, wego powiernictwa i plemiennej odrębności. Władze USA a w przyszłości miała zostać pierwszą kobietą-wodzem zdecydowały wówczas, że czas położyć kres szczególnemu Czirokezów –,,Zaraz po zakończeniu ery wojen z Indianami statusowi tubylczych plemion, które na mocy historycz- władze zaczęły realizować kolejne polityki mające na celu nych traktatów pozostawały pod opieką i kontrolą Wa- zapewnienie, byśmy już nigdy nie zaistnieli jako ludy ple- szyngtonu. “Polityka likwidacji” – wbrew oczekiwaniom mienne. Abyśmy nie mieli już swojego języka, tożsamości samych Indian – miała doprowadzić do wstrzymania rzą- kulturowej, religii i – co najważniejsze – swojej ziemi i bo- dowej pomocy dla “wewnętrznych narodów” Indian, stop- gactw naturalnych.” Relegowana z Berkeley za protestowanie niowej likwidacji kolejnych rezerwatów i asymilacji tubylczej przeciw etnicznej niewrażliwości uczelni LaNada Boyer War społeczności w dominującym społeczeństwie. Jack (ur.1945) tak wspominała tamte czasy: „Widywałam ta- blice, które mówiły „Indianom i psom wstęp wzbroniony”. Przyczyny Pamiętam toalety tylko dla Indian. I pamiętam, jak trakto- wali nas ludzie”. Ustawy Kongresu USA z początku lat 50. przekreśliły doro- 19-miesięczna okupacja Alcatraz była kontynuacją stuleci bek Indiańskiego Nowego Ładu komisarza Colliera. Nowa oporu tubylców przeciw systematycznej destrukcji ich republikańska administracja prezydenta Eisenhowera ojczyzn, kultur i plemiennych tożsamości. Była buntem uznała, że trzy dekady po formalnym uznaniu Indian za 6 obywateli USA (w 1924 r.) w interesie Indian leży jak naj- oczekiwania Indian w zakresie rozwoju ekonomicznego, szybsze zakończenie ich zależności od władz federalnych opieki społecznej, zdrowia, oświaty, prawa i innych obo- oraz zrównanie w prawach i obowiązkach z pozostałymi wiązków władz. Podkreślono też, że sami Indianie chcą obywatelami USA. Indiańskie rezerwaty objęto nowymi odgrywać decydującą rolę w planowaniu kierowanych do przepisami prawa karnego i cywilnego, bez konsultacji cof- nich programów i zarządzaniu nimi, zaś Biuro do Spraw Indian nięto zakaz sprzedawania alkoholu w rezerwatach, ograni- wymaga głębokich reform. czono programy i fundusze Biura do Spraw Indian, na siłę Twórcy Deklaracji nie tyle stawiali twarde żądania i doma- próbowano ujednolicić zaniedbane indiańskie szkolnictwo gali się nowych praw, co wyrażali swoją wiarę w sympatię i służbę zdrowia. społeczną i przychylność władz dla tubylczych społeczno- W latach 1953-72 w wyniku realizowanych przez Biuro do ści. Na tamte czasy i dla tamtego pokolenia był to doku- Spraw Indian rządowych programów przesiedleń z rezer- ment nowatorski, a nowa administracja Kennedy’ego była watów do dzielnic nędzy wielkich amerykańskich miast gotowa pójść z duchem czasów. Ale rządowe deklaracje napłynęło ponad sto tysięcy Indian – w większości po- o “dążeniu do zwiększenia udziału Indian w procesie po- zbawionych środków do życia, kompetencji przydatnych dejmowania decyzji” nie zadowalały już młodego pokole- w nowym środowisku i perspektyw na bezkonfliktową nia sfrustrowanych tubylczych działaczy. integrację. Jednocześnie ofiarą “polityki likwidacji” padło Wkrótce w usiłującym działać wewnątrz systemu i raczej ponad 60 grup tubylczych, np. Indianie Menomini, którym konserwatywnym NCAI do głosu doszło młodsze, bardziej zagrożono, że nie otrzymają odszkodowania ICC, jeśli nie stanowcze pokolenie przywódców. W 1964 r. dyrektorem zgodzą się na likwidację rezerwatu. NCAI został młody intelektualista, prawnik i filozof Siuk- Indianie szybko zorientowali się w skali grożącego im nie- sów ze Standing Rock, Vine Deloria Jr. (1933-2005), a jego bezpieczeństwa. Z protestami przeciwko “polityce likwi- nagrodzony w 1969 r. Nagrodą Pulitzera bestseller “Custer dacji” wystąpił Krajowy Kongres Indian Amerykańskich Died For Your Sins” stał się – obok “Black Elk Speaks” i “Bury (NCAI), a także różne grupy pro-indiańskie – Stowarzy- My Heart at Wounded Knee” – jedną z obowiązkowych szenie Praw Indian (IRA), Stowarzyszenie do Spraw Indian lektur indiańskich buntowników z lat 70. Jak wspominał Amerykańskich (AAIA) – i niektóre organizacje religijne – : „Około 1962 r. miał miejsce intere- np. Krajowa Rada Kościołów (NCC). sujący fenomen. Niewielkie grupy plemienne zaczęły się Ważnym punktem zwrotnym ku oddolnemu aktywizmo- spotykać, gdyż miały wspólne problemy, wspólne obawy wi stała się zwołana w czerwcu 1961 r. na Uniwersytecie i chciały się ze sobą identyfikować”. Chicago Konferencja Indian Amerykańskich. Jej zadaniem było stworzenie jednolitego frontu, który wymógłby na Bunt nowej demokratycznej administracji prezydenta Kenne- dy’ego przeprowadzenie niezbędnych reform w polityce Burzliwe lata 60. – z demonstracjami Czarnych Panter, prze- władz wobec Indian. Ponad 500 indiańskich delegatów ciwników wojny wietnamskiej, latynoskich robotników rolnych z 67 plemion opracowało ostatecznie tekst Deklaracji, która (Chicanos) i zbuntowanych studentów – pokazały, że sta- w dość poetyckiej formie przypominała prezydentowi nowcze zaangażowanie polityczne w połączeniu z publicz- i społeczeństwu o istotnej roli Indian w historii Stanów nymi manifestacjami, okupacjami rządowych budynków Zjednoczonych i rozwoju ludzkości. W Deklaracji zawarto i akcjami obywatelskiego nieposłuszeństwa mogą pomóc

Widok z Alcatraz na San Francisco. foto: Krzysztof M. Mączkowski 7 ne staremu systemowi wyzwanie zaczęło odbijać się coraz szerszym echem w Kraju Indian. Organizowane w latach 1964-66 na Północnym Zachodzie tzw. “fish-ins” – demon- stracyjne połowy ryb – kończyły się nierzadko konfronta- cją ze strażnikami przyrody i policją. Sprzeczne decyzje lokalnych sądów zmuszały Departament Sprawiedliwości do interwencji. Ale zanim uniewinniono indiańskich ryba- ków, aresztowanych w październiku 1965 r. po starciach na rzece Nisqually, minęły trzy lata, zaś przełomowa decyzja sędziego Boldta, potwierdzająca tradycyjne prawa Indian do połowów łososi, zapadła w sądzie federalnym w Tacoma dopiero w 1974 r. Kiedy w 1968 r. na wschodzie USA Mohawkowie zabloko- wali graniczny most na rzece Św. Wawrzyńca, domagając się respektowania historycznego prawa Indian do swobod- nego przekraczania granicy amerykańsko-kanadyjskiej – poparli ich Indianie ze starych plemion i nowych organizacji. Sympatyzująca z Indianami opinia publiczna wymogła zwolnienie aresztowanych na moście Mohawków i przy- czyniła się do popularności najważniejszego bodaj przez dwie kolejne dekady czasopisma tubylczych aktywistów – “Akwesasne Notes”.

Kalifornia

Silnym ośrodkiem społecznego fermentu lat 60. była Ka- lifornia, a szczególnie liczna i szybko radykalizująca się społeczność tubylcza zamieszkiwała aglomerację San Francisco. Obok uczestników rządowych przesiedleń nie brakowało tam młodych Indian na własną rękę szukają- Latarnia na Alcatraz. foto: Krzysztof M. Mączkowski cych w mieście pracy, wykształcenia i sensu życia. „Kiedy w zyskaniu zainteresowania mediów, skłonieniu władz do założyliśmy organizację na kampusie – wspominała LaNada ustępstw oraz stopniowym przezwyciężaniu niesprawie- Boyer War Jack – zaczęliśmy nawiązywać kontakty z innymi. dliwości. Kilka miesięcy po konferencji w Chicago w 1961 Z organizacjami Czarnych, z organizacjami Chicano, z Azjatami. r. grupa młodych indiańskich działaczy (wśród nich tancerz Utworzyliśmy Koalicję Trzeciego Świata. I w 1968 roku zor- z plemienia Ponków Clyde Warrior, Paiute Melvin Thom i Nawaho ganizowaliśmy strajk na kampusie Berkeley.” Herbert Blatchford) spotkała się w Gallup w Nowym Mek- W kwietniu 1969 r. nowo powołana Krajowa Rada Szans Indian syku i założyła Krajową Radę Indiańskiej Młodzieży (NIYC). (NCIO) zorganizowała w San Francisco publiczne forum Spotkania nowej organizacji, zamiast w luksusowych hote- w celu przedyskutowania problemów Indian i ich możliwych lach, odbywały się w rezerwatach, a każde z nich kończyła rozwiązań. Przedstawiane tam świadectwa były nierzadko sesja pieśni przy tradycyjnym bębnie. dramatyczne, a propozycje – bezkompromisowe. Z 37 Indian, Przywódcy Rady zarzucili władzom rasizm, etnocentryzm którzy zabrali tam głos, siedem miesięcy późnej 25 znalazło i paternalizm, potępiając członków ugodowych rad ple- się na Alcatraz. miennych jako “Wujów Tomahawków” – uległe odpowied- Jednym z bezpośrednich impulsów do kolejnego zajęcia niki Wuja Toma. NYIC wezwała Indian do oparcia się na bezludnej wyspy stała się odbywająca się w San Francisco własnych tradycjach kulturowych i podejmowania decyzji konwencja organizacji American Indians United. Dzień po w oparciu o tradycyjny system wartości i indiańskie instytu- jej zakończeniu pożar strawił San Francisco Indian Center, cje społeczne. W ten sposób na wzór murzyńskiego ruchu główne miejsce spotkań tubylców z rejonu zatoki. Grupa “Black Power” narodziła się idea “Red Power” - siły i władzy młodych działaczy spotykających się dotąd w indiańskim Indian. centrum i lokalnych barach uznała podczas halloweenowej Przechodząc od słów do czynów, w maju 1964 r. NIYC zorgani- imprezy, że to dobry moment na ponowne zajęcie wyspy zowała demonstrację w Olympii w stanie Waszyngton. Kiedy i utworzenie tam nowego indiańskiego ośrodka. Wśród uczestniczący w niej aktorzy Marlon Brando i Dick Gregory doradzających studentom była lakocka pielęgniarka Belva zostali aresztowani, protestem Indian zainteresowały się Cottier, jedna z uczestniczek akcji na Skale w 1964 r. media. Dzięki nim do białych Amerykanów zaczął docierać Pierwsze spontaniczne lądowanie w 1969 r. miało miejsce fakt, że młode pokolenie Indian nowymi metodami doma- 9 listopada. Przewodzili mu aktywni od pewnego czasu ga się wpływu na politykę i na prawa decydujące o ich losie. w lokalnej społeczności Richard Oakes (1942-1972), Choć zainteresowanie mediów protestami Indian okazało Mohawk z San Francisco State University i Adam Fortunate się krótkotrwałe, a aktorzy wrócili do Hollywood, to rzuco- Eagle Nordwall (ur. 1929), Czipewej z Minnesoty. Od początku 8 akcji spory obu ambitnych liderów nie ułatwiały budowania Trwanie sprawnie funkcjonującej wspólnoty, a podobna rywalizacja o władzę, popularność i fundusze miała odtąd nękać więk- Pierwsze sześć tygodni okupacji przebiegało w atmosferze szość indiańskich akcji protestacyjnych kolejnych dekad. triumfu i rozbudzonych nadziei, które podbudowywały to- Większość z dziewiętnaściorga Indian którzy na pokładzie czone – głównie z władzami stanowymi – negocjacje oraz szkunera “Monte Christo” dotarli tego dnia na wyspę, było rosnąca poza wyspą popularność protestu. Kojarzona do- beztroskimi uczniami lokalnych college’ów, lub studentami tąd raczej ze społecznością czarnoskórą i latynoską nowa kalifornijskich uniwersytetów. Nie wszyscy pomyśleli o zabraniu aktywność młodych Indian zyskiwała społeczną sympatię, ciepłej odzieży, śpiworów i żywności, nie zabrakło im nato- a na wyspę płynęła pomoc materialna i finansowa, lewi- miast tytoniu i marihuany. Gdy następnego dnia policja od- cujący celebryci, kolejne fale Indian, ich sympatyków oraz wiozła na ląd ostatnich okupantów, szybko powstały plany zwykłych turystów. „Indianin nie mógł przejść ulicą, żeby powrotu większą grupą. jakiś dziennikarz telewizyjny czy prasowy nie zaczepił go, pytając – Hej, co słychać na Alcatraz?”- wspominał pocho- Marzenia dzący z Oklahomy Don Patterson – podczas okupacji szef zarządu San Francisco Indian Center, później m.in. prze- Rankiem 20 listopada 1969 r. na brzegu Alcatraz pojawiła wodniczący plemienia Tonkawów. się ponownie blisko setka okupantów określających się Nawet pochłonięty polityką zagraniczną, lecz wychowany jako Indianie Wszystkich Plemion. Obok barmana Oakesa wśród sprzyjających Indianom kwakrów prezydent Nixon i przedsiębiorcy Nordwalla grupie przewodzili m.in. Dennis wydawał się mieć dla okupantów sporo cierpliwości i odrobinę Hastings (Omaha), Earl Livermore (Blackfeet), LaNada Boyer sympatii. Jak wspominał John Trudell: „Alcatraz zawsze była War Jack (Lakotka Oglala), Stella Leach (Lakota/Colville), wspólnotą. Ktokolwiek akurat żył na wyspie, miał prawo za- John Trudell (Dakota Santee) i Grace Thorpe (Saukowie brać głos w sprawie tego, co się dzieje na cotygodniowych i Lisy/Potawatomi), córka złotego medalisty olimpijskiego spotkaniach rady, spotkaniach ogólnych. Polecenia nie po- Jima Thorpe. Wkrótce na wyspie znalazło się ponad trzystu chodziły od przywódców. Zawsze pochodziły od wspólnoty.” Indian z około pięćdziesięciu plemion, w święto Dziękczynienia Dopiero śmiertelny wypadek 12-letniej córki Oakesa Yvonne zjawiło się tam ponad tysiąc osób, a wyspa pełna była ofia- na początku stycznia 1970 r. i związane z nim opuszczenie rowywanych spontanicznie okupantom mrożonych indyków wyspy przez popularnego lidera wpłynęły niekorzystnie i konserw. Rockowa grupa Creedence Clearwater Revival na atmosferę na Skale i wokół niej. W zróżnicowanej we- udostępniła Indianom swój jacht – ale już nie załogę. To co wnętrznie i odczuwającej coraz większe znużenie społecz- w mediach wyglądało świetnie – na Skale okazywało się ności dawały znać o sobie spory o władzę i dalszą strategię czasami niezłym bałaganem, ale spartańskie warunki i sponta- działania, pojawiły się oskarżenia związane z obecnością niczne działania dla większości obecnych nie były prze- alkoholu i narkotyków oraz podejrzeniami o marnotraw- cież niczym nowym. stwo wsparcia finansowego. ,,To początek naszej walki o sprawiedliwość i samookreślenie” Rząd świadomie przedłużał rozmowy i stanowczo odmawiał - mówił dziennikarzom krótko po zajęciu wyspy przebojowy uznania praw Indian do wyspy, a okupującą ją barwną społecz- Richard Oakes, który szybko wyrósł na jednego z liderów okupacji. ność czekały miesiące wegetacji w trudnych warunkach, Za główne cele akcji uznano przekształcenie wyspy w tubylcze niepewność przedłużających się negocjacji, konieczność centrum kultury oraz zjednoczenie Indian, mające umożli- zmierzenia się z malejącym z upływem czasu zewnętrz- wić im skuteczniejsze dążenie do samookreślenia i upomi- nym poparciem Indian i nie-Indian oraz własnym podupa- nanie się o swoje prawa. Przywódcy okupacji odwoływali dającym morale. „Rząd nigdy nie zamierzał wybudować na się do tubylczych tradycji, podkreślając znaczenie obrony Alcatraz uniwersytetu, ani dać im 300 tys. dolarów na cen- indiańskich kultur, a ośrodek na wyspie miał umożliwić kul- trum kulturalne. Ani nawet przyznać im prawa do Alcatraz” tywowanie “starych dróg”. Miały tam powstać: indiański college - wspominał później kulisy negocjacji Bradley Patterson, i szkoła zawodowa, centrum duchowe, muzeum i ośrodek w 1969 r. współpracownik odpowiedzialnego za politykę ekologiczny. Ogłoszone wezwanie do ponadplemiennej medialną rządu i rozmowy z Indianami Leonarda Garmenta, jedności miało przezwyciężyć tradycyjne wśród Indian doradcy prezydenta Nixona. Tymczasem, zdaniem Adama podziały, które nazbyt często ograniczały efektywność Fortunate Eagle’a, rząd miał dobre wyjście z sytuacji: „Bez- lokalnych indiańskich liderów i organizacji. W oświadczeniu piecznym wyjściem rządu było zezwolenie na ideę parku z połowy grudnia okupanci deklarowali: “Chociaż na wyspę narodowego. Ludziom sprawiłoby radość i przyjemność – przeniosła się tylko niewielka grupa, to chcemy, by dołą- wyjść i obejrzeć jedno z najstraszniejszych więzień Amery- czyli do nas wszyscy Indianie. Nie dojdziemy szybko nigdzie, ki, więzienie w którym w ubiegłym wieku przetrzymywano działając samotnie jako poszczególne plemiona.” Indian, w tym 16 Hopi. A jaka była ich zbrodnia? Odmowa Ten przełomowy moment Willma Mankiller wspominała zgody na zabranie ich dzieci do szkoły z internatem.” tak: „Po raz pierwszy widziałam tubylców chcących po- Na wyspie coraz częściej brakowało wszystkiego – żywno- wiedzieć – to nasza ziemia i zamierzamy bronić tego, co ści, wody, ogrzewania, prądu i łączności. Weterani przyzna- uważamy za słuszne. Zamierzamy przejąć kontrolę nad ją, że życie na wyspie nie było sielanką, a liderzy akcji mie- własnym życiem.” Samotna wyspa na Pacyfiku u wybrzeży wali większe ambicje, niż rozsądek i doświadczenie. Pożar, Kalifornii wydawała się dobrym miejscem, by przejść od słów który 2 czerwca 1970 r. - wkrótce po odcięciu przez władze do czynów. Przynajmniej początkowo. dostaw prądu i wody na wyspie – strawił część budynków 9 po dawnym więzieniu, osłabił zarówno nadzieje na po- akcji protestacyjnych tubylczych grup w USA i Kanadzie, wstanie lokalnego centrum indiańskiego, jak i zewnętrzne a najbardziej spektakularne z nich – z głośną okupacją Wo- wsparcie materialne i finansowe dla uczestników okupacji. unded Knee w Dakocie Pd. w 1973 r. na czele – prowadzili Delegaci z Waszyngtonu odrzucali tubylcze roszczenia do działacze powołanego latem 1968 r. w Minneapolis Ruchu Alcatraz, proponując przekształcenie wyspy w park narodowy. Indian Amerykańskich (AIM). Choć nie było ich wśród lide- I choć akcja miała ona trwać jeszcze przez rok, to nic dziw- rów okupacji Alcatraz, ale w podobnym stylu i z podobnymi nego, że opuszczali ją kolejni rozczarowani, a ci co wytrwali hasłami zyskiwali wówczas rozgłos w miejskich społeczno- lub dołączyli później – przeżywali kolejne wzloty i upadki. ściach i rezerwatach Środkowego Zachodu, a incydentalny 11 czerwca 1971 r. dwudziestu policjantów usunęło z wyspy udział członków ruchu w kalifornijskiej okupacji stał się ostatnich piętnaścioro okupantów. ,,Koniec okupacji z czasem częścią jego legendy. Jak wspominała LaNada przyjęliśmy z głębokim smutkiem, bo był to w gruncie rze- War Jack, Alcatraz ,,inspirowała wielu ludzi do tego, by nie czy rozpad społeczności, rozpad powstałej tam międzyple- poddawać się, lecz działać”. miennej wspólnoty” - wspominała Wilma Mankiller. Okupacja Wounded Knee, choć zyskała światowy rozgłos, nie przyniosła oczekiwanych zmian w rezerwacie Pine Ridge, Duma podobnie jak Indianom z Alcatraz nie udało się stworzyć tubylczego centrum na wyspie. Jednak w kolejnych latach Okupacja Alcatraz była także dramatyczną próbą potwier- doświadczeni w licznych protestach tubylczy aktywiści dzenia aktualności praw zawartych w historycznych trakta- i tradycjonaliści podtrzymywali ambitne idee z Alcatraz tach z indiańskimi narodami i tubylczych praw do suweren- i kontynuowali walkę o samookreślenie, lub znajdowali ności. Wzorując się na grupce Siuksów, która zgłosiła swoje nowe pola do działania. Z czasem wielu z nich doszło np. pretensje do wyspy w 1964 r., liderzy Indian Wszystkich do porozumienia z krytykowanymi wcześniej radami ple- Plemion powoływali się na panindiańskie prawa traktato- miennymi i skupiło się na rozwiązywaniu problemów lokal- we do zajmowania wszystkich tubylczych ziem porzuco- nych. Niektórzy dawni bojownicy z AIM czy NIYC stawali się nych przez władze federalne. Temu mocnemu postulatowi szefami rad plemiennych i ze zmiennym szczęściem usiło- towarzyszyła zawarta w okolicznościowej “Proklamacji” wali reformować lokalne samorządy w rezerwatach. Wielu gorzka parodia łamanych obietnic z XIX-wiecznych trak- weteranów ze Skały odnajdywało się nie tylko w polityce, tatów i odrzucanego przez nowe pokolenie indiańskich ale też w kulturze, nauce, mediach, czy biznesie – czyli aktywistów paternalizmu rządu federalnego w Waszyng- w środowiskach, w których do niedawna Indianie należeli tonie. I radość – czasem pierwsza w życiu – z poczucia bycia do rzadkości. wolnym, bycia razem i robienia czegoś wartościowego. „To było cudowne uczucie, kiedy przypłynęliśmy – wspomi- Sukces nała LaNada Boyer War Jack. „Wysiedliśmy z łodzi i byliśmy tam wszyscy razem, zjednoczona grupa. Chcieliśmy stawić Za błyskotliwy sukces okupacji wyspy Alcatraz można opór i robiliśmy to w imieniu ludzi.” uznać zwrócenie uwagi społecznej w USA na problemy W czasach, gdy bycie Indianinem oznaczało codzienne i oczekiwania współczesnych Indian. Choć nie udało się zmaganie się z powszechną dyskryminacją i pogardą, oku- osiągnąć zasadniczych celów okupacji, to sam protest stał pacja Alcatraz pomogła Indianom w odbudowie wiary się jednym z kluczowych wydarzeń w historii tubylczych w siebie i dumy ze swojego pochodzenia. Zdezelowane Amerykanów XX w. o największym bodaj rozgłosie i nie- auta miejskich Indian, ozdobione dumnymi naklejkami porównywalnych – bezpośrednich i pośrednich – efektach “Red Power” czy “Jestem Indianinem i jestem z tego dumny”, długofalowych. Koniec okupacji wyspy stał się zarazem po- przestawały być symbolami upadku, a stawały się narzę- czątkiem nowego etapu polityki władz federalnych wobec dziami buntu i aktywizacji ich właścicieli odzyskujących Indian. Pod wpływem rosnącej fali protestów i aktów oby- tożsamość, szacunek dla swoich korzeni i budowaną na watelskiego nieposłuszeństwa rząd federalny zainicjował poczuciu etnicznej solidarności pewność siebie. zmianę podejścia do problemów Indian, skończył z przepi- „Przed Alcatraz nie miałem pojęcia, jakim Indianinem by- sami pozwalającymi na likwidację kolejnych plemion i negować łem” - wspominał członek plemienia Paiute-Pomo Edward ich suwerenność. Willie. „Ludzie pytali mnie – Jesteś Indianinem? – Tak, W 1970 r. władze federalne przyjęły sześć ustaw reformu- jestem Indianinem pełnej krwi – odpowiadałem. Ale nie jących politykę wobec Indian, rok później – kolejne 46. miałem pojęcia, co to znaczy.” W Departamencie Zasobów Wewnętrznych powstało sta- nowisko zastępcy sekretarza do spraw Indian (w miejsce Przykład Komisarza ds. Indian), w rezerwacie Nawahów utworzo- no Navajo Community College, przedłużono działalność Trwająca kolejne miesiące okupacja zachęciła Indian z innych Komisji Roszczeń Indiańskich (ICC), a Ustawa o roszczeniach części kraju do podejmowania podobnych akcji. Już w marcu tubylczych z Alaski dała nadzieję na uporządkowanie tej 1970 r. Indianie z okolic Seattle w stanie Waszyngton zaję- istotnej dla społeczności Indian, Inuitów i Aleutów kwestii. li dawny Fort Lawton, domagając się zwrócenia go India- W czerwcu 1970 r. prezydent Richard Nixon unieważnił nom, a tubylczy aktywiści z Denver w Kolorado zajęli tam- przepisy, które dawały władzom stanowym bezpośrednią tejszą siedzibę Biura do Spraw Indian. władzę nad rezerwatami (tzw. Public Law 280) i ogłosił politykę Lata siedemdziesiąte przyniosły dziesiątki podobnych ,,samookreślenia” indiańskich narodów.

10 W opiniach wielu historyków “ogromny wpływ” na prze- Głosy łomowe decyzje administracji Nixona w położeniu kresu niesławnej “polityce likwidacji” miała właśnie okupacja Chociaż Indianom Wszystkich Plemion nie udało się od- Alcatraz. W grudniu tego samego roku amerykański Kon- zyskać Alcatraz, to są na wyspie trwale obecni – zarówno gres w precedensowym geście zwrócił plemieniu Pueblo w licznych graffiti, konserwowanych przez strażników -pu Taos jego dawne ziemie wokół świętego jeziora Błękitnego blicznego Parku Golden Gate, w skład którego wchodzi, w Nowym Meksyku. W kolejnych latach władze znacząco w poświęconych burzliwej historii wyspy czasowych wy- zwiększyły budżety Biura do Spraw Indian oraz Indiańskiej stawach na terenie dawnego więzienia, w publikacjach skle- Służby Zdrowia, a w ich strukturach zwiększył się odsetek pu z pamiątkami i opowieściach przewodników. Ale także wykształconych tubylców. W wyniku zwycięskich proce- – w niegasnącej pamięci i żywych wciąż emocjach wete- sów sądowych kolejnym plemionom udawało się odzyskać ranów okupacji oraz zainteresowaniu kolejnych tubylczych część dawnych ziem lub uzyskać za nie znaczące odszkodowania. pokoleń tym symbolicznym miejscem i jego historią. Jak Okupacja Alcatraz umocniła więzi wśród tubylczych Ame- wspominał jeden z uczestników protestu – na Alcatraz ,,od- rykanów, budując wymierzony przeciw starym liderom zyskaliśmy naszą wartość, dumę, godność i człowieczeń- z mających niskie poparcie rad plemiennych sojusz mło- stwo”, a wielu spośród weteranów okupacji poniosło jej dych miejskich aktywistów ze starszymi tradycjonalistami idee ze sobą. “Alcatraz zachęciła młodych ludzi, by stawali z rezerwatów. Aktywiści i tradycjonaliści połączyli siły jako się sobą, zamiast ukrywać swoją indiańskość” – wspominał adwokaci indiańskiej kultury i tubylczej suwerenności – Indianin Pomo Joseph Myers, kiedyś indiański policjant, miejscy aktywiści zyskali dzięki okupacji głębsze poczucie a później dyrektor Muzeum Indian Kalifornii w Presidio of tubylczej tożsamości, a tradycjonaliści – energię i pomysły San Francisco. “Naprawdę uważam, że ten rodzaj instytu- młodszego pokolenia działaczy. Jak podsumowywał India- cjonalnego paternalizmu, rasizmu miał wpływ na Indian. nin Czoktaw John Whitefox: „Alcatraz była bodźcem do od- Alcatraz to zmieniła.” zyskania przez Indian tożsamości ekonomicznej i kulturowej”. Richard Oakes, który jeszcze przed okupacją współtworzył Akcja młodych kalifornijskich aktywistów nie pozostała pierwszy w kraju program studiów tubylczoamerykańskich bez wpływu także na te środowiska w Kraju Indian, które na San Francisco State University, po opuszczeniu wyspy nie darzyły sympatią „buntowników”, ich utopijnych postu- zaangażował się w walkę o odzyskanie dawnych ziem przez latów i radykalnych metod działania. Poddawani krytyce, kalifornijskie plemię Pit River. Planował też stworzenie ,,wę- niepopularni zwłaszcza wśród młodych miejskich Indian, drownego uniwersytetu” tubylczego, ale zginął zastrzelony członkowie rad plemiennych oraz uwikłani w represyjny i przez białego rasistę. LaNada War Jack, która w 1968 roku dyskryminujący Indian system tubylczy politycy i urzędni- była pierwszą indiańską studentką University of California cy, realizujący nieefektywne programy pomocy federalnej, w Berkeley, po latach – już jako doktor – współtworzyła w całym kraju stanęli w obliczu nowych wyzwań, nowego tam program studiów etnicznych. typu tubylczych liderów i nowych bezkompromisowych Adam Fortunate Eagle Nordwall, współautor wyrażającej form ich aktywności. Zdaniem wielu, po Alcatraz w Kraju dążenia uczestników okupacji Alcatraz słynnej “Proklama- Indian nic już nie było takie samo. cji do Wielkiego Białego Ojca i wszystkich jego ludzi”, został artystą, pisarzem i ojcem uznanej tubylczej poetki o arty- 11 stycznym pseudonimie nila northSun. „Wszyscy Indianie po- Wybrzeża, pisała: „Przez całe życie czułam, że nigdzie nie winni być wdzięczni weteranom okupacji” - powtarzał później należę. Gdy spotkałam moich ludzi poczułam, że naprawdę wielokrotnie autor kilku wspomnieniowych książek o okupacji jesteśmy sobie bliscy.” i jej następstwach. Darryl Babe Wilson (1939-2014), aktywista i poeta z ple- John Trudell (1946-2015), “głos Alcatraz” i autor 39 półgodzinnych mienia Pit River, był jednym z tych, którzy odwiedzili wyspę audycji radiowych, które docierały do ok. 100 tys. słuchaczy podczas okupacji, dostrzegając tam ze smutkiem m.in. spo- z Kalifornii, w latach 70. zaangażował się w działalność Ruchu ry o przywództwo i brak reprezentacji miejscowego ludu Indian Amerykańskich, a następnie poświęcił twórczości arty- Ohlone. Od lat 70. Wilson – jako pisarz, kolekcjoner setek stycznej jako awangardowy poeta, pieśniarz i aktor. W 1912 r. indiańskich opowieści i wykładowca (a także ojciec sied- razem z piosenkarzem Willie Nelsonem, założył Hempstead miu synów – jak on aktywistów i artystów) – podróżował Project Head – projekt ekologiczny i społeczny promujący na- ze swoimi wierszami o Alcatraz i opowieściami z Kalifornii turalne wyroby z konopi jako jedną z przyjaznych środowisku po Ameryce i Europie. Korespondował m.in. z nestorką ro- i możliwych w rezerwatach form lokalnej działalności gospo- dzącego się wówczas Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian darczej. Jego zdaniem, „w wyniku okupacji, bezpośrednio lub “Indiańską Babcią” Stefanią Antoniewicz (1895-1982) z War- pośrednio, rząd federalny zakończył politykę likwidacji tubylczych szawy, a kopie odręcznych przekładów jego poetyckich plemion i zainicjował politykę ich samookreślenia”. listów do dziś krążą wśród polskich indianistów. Mildred “Millie” Ketcheshawno (1937-2000), Indianka Krik Głosy Indian z Alcatraz – głosy przywódców i rzeczników, z Oklahomy, aktywna w rejonie zatoki San Francisco od lat 50., pieśniarzy i gawędziarzy – świadczą o znaczeniu okupacji ukończyła szkołę filmową w Berkeley, zostając cenioną scena- jako nowego symbolu niesłabnących skarg Indian i narasta- rzystką i producentką filmową – jeden z jej filmów dokumen- jącej niecierpliwości wobec systemu politycznego, który nie talnych nosi znamienny tytuł “Alcatraz is Not An Island” nadąża za tubylczymi aspiracjami. Ten podtrzymujący przy (Alcatraz nie jest wyspą). życiu ideę Alcatraz wielogłosowy chór daje mocne podsta- Także dla Joy Harjo (ur. 1951), innej nastolatki z plemie- wy ruchowi, który zapoczątkował nową epokę indiańskiego nia Krików z Oklahomy – a dziś uznanej poetki, pisarki i aktywizmu, a Indianom na całym kontynencie pozwolił do- saksofonistki, pierwszej Indianki nagrodzonej w 2019 r. świadczyć przebudzenia, które na trwałe wyznaczyło nową jako oficjalna poetka-laureatka w USA – okupacja była drogę i odmieniło życie wielu z nich. „odrodzeniem ducha tubylców. Była nowym początkiem. Choć na wyspie nigdy nie udało się stworzyć indiańskiej szkoły, Obserwowali ją wszyscy Indianie.” Z kolei Apaczka Judy Re- to pierwszy w Kalifornii alternatywny college indiański z nie- illy, przez lata anonimowa mieszkanka gett Zachodniego zależnym kierownictwem i własnym programem nauczania powstał latem 1971 r. i funkcjonował przez wiele lat (choć nie bez trudności) jako D-Q University koło Davis na północ od San Francisco. Jednym z dyrektorów D-Q University był przez pewien czas Dennis Banks (1937-2017), współtwórca Ruchu Indian Amerykańskich (AIM), organizator opartych na indiańskich tradycjach długodystansowych Świętych Biegów i inicjator Najdłuższych Marszy z Alcatraz do Waszyngtonu w 1978 i 2008 r., który jako jeden z pierwszych odwiedził uczestników okupacji, przekazując im wyrazy solidarności AIM. Podobnych tubylczych przedsięwzięć, rozpoczynają- cych się na Alcatraz lub odbywających się na Skale, było przez pół wieku niemało. Indiańskie narody Stanów Zjednoczonych i indiańscy obywatele USA nadal czerpią korzyści z poświęcenia wojowników i wo- jowniczek z Alcatraz. Przez ostatnie pół wieku, niezależnie od zmian na szczytach władzy, rząd federalny respektował szcze- gólne relacje Stanów Zjednoczonych z uznawanymi przez Kongres “narodami wewnętrznymi” i musiał się liczyć z tym, że inspirowani zrodzonymi na Alcatraz ideami tubylczy Ame- rykanie już nigdy nie będą przyglądać się biernie próbom ich wykorzystywania, poniżania, czy ignorowania. Doświad- czenia ze Skały przygotowały ich na wyzwania przyszłości, a pamięć o wspólnocie Indian Wszystkich Plemion pozostaje fundamentem, na którym budują swoją zbiorową tożsamość, dumę i siłę. 50 lat później tysiące Indian nadal gromadzą się na Alcatraz, by modlić się, uczestniczyć w tubylczych ceremoniach z czte- rech stron świata, śpiewać tradycyjne pieśni, tańczyć przeka- zane przez przodków plemienne tańce, a przede wszystkim – budować wspólnotę wokół spraw i idei najważniejszych dla współczesnego pokolenia tubylców. Zdaniem wielu indiańskich działaczy da się wytyczyć prostą linię pomiędzy zainicjowany-

12 mi na Alcatraz panindiańskimi działaniami sprzed lat i takimi ciw Metamfetaminie, organizujących w pozbawionych środków współczesnymi akcjami, jak 10-miesięczny protest z 2016 r. na policyjną ochronę społecznościach nocne patrole w obronie przeciw budowie ropociągu Dakota Access Pipeline w pobliżu zdrowia i życia swoich dzieci zagrożonych przez bezlitosne gan- rezerwatu Standing Rock w Dakocie Północnej. Protest ten gi handlarzy narkotykową śmiercią. – podobnie jak akcja na Skale dzięki Radiu Free Alcatraz – za Pod koniec naznaczonej nowymi globalnymi wyzwaniami dru- pośrednictwem mediów społecznościowych i hashtagu #No- giej dekady XXI w. na Alcatraz nie zabrakło także głosu w obronie DAPL zyskał światowy rozgłos, wsparcie i trwającą – mimo po- dzieci imigrantów zza południowej granicy USA, zamykanych dobnej lokalnej porażki jego inicjatorów – legendę. przez administrację prezydenta Trumpa w klatkach i obozach dla internowanych. Słowa wsparcia płynęły do Indian protestu- 2019 jących przeciwko niszczycielskim inwestycjom koncernów mie- dziowych na świętych dla Apaczów terenach Oak Flat w Arizonie Gdy w alternatywnym wobec popularnego amerykańskiego i przeciw budowie muru na amerykańsko-meksykańskiej granicy święta ,,Dniu Nie-dziękczynienia” w listopadzie 2019 r. dzielącej odwieczne ziemie ludu Tohono O’odham. pierwsze promienie słońca oświetliły wyspę Alcatraz, W głosach ich wszystkich powtarzał się jeden motyw, wspól- w kręgu wokół ognia na nabrzeżu zgromadziło się 4,5 tysiąca ny także dla okupacji sprzed pół wieku – “We all need to come Indian i ich przyjaciół. Przybyli tam po raz 41., by oddać hołd together!”. ,,Wszyscy musimy stanąć razem!” swoim przodkom, wzmocnić łączące ich społeczne więzi, bu- dować świadomość wspólnych problemów i organizować Marek Nowocień się do skuteczniejszego ich pokonywania. Długa lista mów- ców mogła wskazywać, że gnębiących tubylcze społeczności Literatura: i Matkę Ziemię problemów jest wiele. Ale nie mniej pokaźna − American Indian Activism. Alcatraz to the Longest Walk. Edited by Troy Johnson, Joane Nagel, and Duane Champagne. Urbana and Chicago: lista plemiennych flag, weteranów, młodych liderów i celebry- University of Illinois Press. 1997. tów udowadniała, że zgromadzeni na wyspie odrabiają lekcję − American Indian Policy in the Twentieth Century. Ed. by Vine Deloria, zaangażowania i jedności swoich poprzedników. Jr. Norman: Press. 1985. W duchu poety i aktywisty Johna Trudella, który jako pierwszy − Beyond Red Power. American Indian Politics and Activism Since 1900. Edited by na falach Radia Free Alcatraz w 1969 r. nawoływał do jedno- Daniel M. Cobb and Loretta Fowler. Santa Fe: School of Advanced Research. 2007. − Blansett Kent. Journey to Freedom. Richard Oakes, Alcatraz, and the czenia się i działania Indian Wszystkich Plemion, do zgroma- . Yale: Yale University Press. 2018. dzonych pół wieku później w kręgu na Skale apelowali blo- − Deloria Vine. Jr. Behind the Trail of Broken Treaties: An Indian Declara- kujący ropociąg Obrońcy Wody ze Standing Rock w Dakocie tion of Independence. Austin: University of Texas Press. 1985. Północnej i przeciwnicy budowy wielkiego teleskopu na − Domosławski Artur. Indianie, wyrzut sumienia. “Polityka” 17/18.2018 świętym szczycie Mauna Kea na Hawajach. Jak wielokrotnie (3158) z dnia 24.04.2018. Dostępny w Internecie: https://www.polityka.pl/ tygodnikpolityka/ludzieistyle/1746394,1,indianie-wyrzut-sumienia.read wcześniej, wyrazy solidarności płynęły z wyspy do tubylczych − Fortunate Eagle Adam. Alcatraz! Alcatraz! The Indian Occupation of ludów prześladowanych w Chile, Boliwii, Argentynie i Brazylii, 1969-1971. Heyday Books. 1992. ale także od gości z Palestyny i Irlandii. − Fortunate Eagle Adam. Heart of the Rock. The Indian Invasion of Alcatraz. Obecny pół wieku wcześniej na Alcatraz Nawaho Lenny Foster Norman: University of Oklahoma Press. 2002. (ur. 1949), niegdyś uczestnik okupacji Wounded Knee i Naj- − Jakowiec Maciej. Powrócę jako piorun. Krótka historia Dzikiego Zachodu. dłuższych Marszy przez Amerykę, a następnie duchowy opie- Warszawa: Wydawnictwo Agora. 2018. − Johnson Troy R. We Hold the Rock. The Indian Occupation of Alcatraz, kun tubylczych więźniów, prosił o modlitwę i zaangażowa- 1969 to 1971. San Francisco: Golden Gate National Park Conservancy. 2007. nie na rzecz uwolnienia pozbawionego wolności od ponad − Johnson Troy R. The Occupation of . Indian Self-Deter- czterech dziesięcioleci działacza AIM Leonarda Peltiera. W mination and the Rise of Indian Activism. Urbana and Chicago: University symbolicznym geście wdzięczności Foster podziękował kali- of Chicago Press. 1996. fornijskiemu ludowi Ohlone za coroczne udzielanie gościny − Nagel Joanne: American Indian Ethnic Renewal. Red Power and the Resur- gence of Identity and Culture. New York, Oxford: Oxford University Press. 1997. uczestnikom zgromadzenia na odwiedzanej niegdyś przez ich − Nowocień Marek. Alcatraz 1969-99. “Tawacin” nr 4 (48), Zima 1999. przodków wyspie. Wezwał też nieindiańskich sojuszników, by − Orange Tommy. Nigdzie indziej. Poznań: Zysk i S-ka. 2019. kontynuowali wsparcie dla tubylczego oporu i czynili wszyst- − Proklamacja do Wielkiego Białego Ojca i wszystkich jego ludzi [online]. ko co możliwe w celu podnoszenia swojego poziomu świa- Wikiźródła : Wolne materiały źródłowe, 2009-09-8 15:06Z [dostęp: 2019- domości. ,,jesteśmy jedną ziemią i jednym ludem” - powtarzał 12-13 18:12Z]. Dostępny w Internecie: //pl.wikisource.org/w/index. php?title=Proklamacja_do_Wielkiego_Bia%C5%82ego_Ojca_i_wszyst- pamiętające czasy okupacji wyspy hasło inny z obecnych w kręgu, kich_jego_ludzi&oldid=97958 przedstawiciel grupy Protect Mauna Kea. “Powinniśmy stać − Rawls James J. Chief Red Fox is Dead. A History of Native Americans wokół tego samego płomienia i bronić tej samej wody. Jeste- Since 1945. Fort Worth: Harcourt Brace College Publishers. 1996. śmy jednym sercem, jednym oddechem, jednym życiem.” − Smith Cherry L. Hippies, Indians, and the Fight for Red Power. Oxford: Głośno jak rzadko rozbrzmiewały głosy liderek, statecznych Oxford University Press. 2012. − Smith Paul Chaat, Warrior Robert Allen. Like A Hurricane. The Indian babć i nastoletnich aktywistek, przypominających o tragicznym Movement from Alcatraz to Wounded Knee. New York: The New Press. 1996. losie setek zaginionych i zamordowanych tubylczych kobiet − Treuer David. The Heartbeat of Wounded Knee. Native America from z peryferiów USA i Kanady – masowym zjawisku lekceważo- 1890 to the Present. New York: Riverhead Books. 2019. nym przez społeczeństwo, media i wymiar sprawiedliwości. − Zinn Howard. Ludowa Historia Stanów Zjednoczonych. Warszawa: Kobiece głosy ujawniały też niewygodną dla biznesu prawdę Wydawnictwo Krytyki Politycznej. 2016. o przemocy seksualnej w obozach pracy dla robotników w pobli- Marek Nowocień – wieloletni uczestnik Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian, publicysta, żu indiańskich terytoriów, a także o współczesnym handlu tłumacz i popularyzator wiedzy o Indianach i prawach ludów tubylczych, współ- młodymi kobietami przemycanymi przez granice i zmusza- twórca i redaktor “Pisma Przyjaciół Indian TAWACIN” (1985-2010), członek Rady nymi do prostytucji. Dramatycznie brzmiał głos Matek Prze- Programowej Fundacji „Bieg na Rzecz Ziemi”, uczestnik indiańskiego Najdłuższego Marszu z Alcatraz do Waszyngtonu w 2008 r. 13 Flower Power i Red Power: 50 lat po Woodstock Festival Najbardziej chyba legendarny festiwal muzyczny, trakto- Aktywiści AIM brali udział w głośnych protestach: na wyspie wany jak symbol kontrkultury, nie odbył się w Woodstock. Alcatraz, podczas Szlaku Złamanych Traktatów i w Woun- „An Aquarian Exposition: 3 Days Peace and Music. The ded Knee. Działalność ruchu można zatem określić jako Woodstock Music&Art. Fair”, jak brzmi oficjalna nazwa im- „indiańską kontrkulturę”. prezy, zorganizowano w dniach 15-18 sierpnia 1969 roku „Kontrkultura należała do najwcześniejszych sojuszników w miasteczku Bethel, w hrabstwie Sullivan w stanie Nowy Red Power”, twierdzi historyczka Sherry L. Smith. Nie był Jork. Bethel rozłożone jest na południowo-wschodnim brzegu to przypadek: Indianie walczyli z systemem kolonialnym jeziora White Lake, a mieszkańcy osady o tej samej nazwie byli i uciskiem, tak jak hipisi z polityką USA w Wietnamie, po- społecznością sąsiedzką festiwalu. nadto ich kultura – postrzegana jako uduchowiona, eko- Choć wydaje się, że Woodstock Festival nie kryje już żadnych ta- logiczna i wspólnotowa - jawiła się jako realna alternaty- jemnic to nikt (chyba) nie postawił pytania o udział Indian. Czy wa dla amerykańskiego systemu wartości. Flower Power ludność tubylczoamerykańska miała wpływ na ten festiwal? inspirował się – czasem mądrze, a czasem naiwnie – kul- Czy dokonał się jakiś alians między Flower Power a Red Power? turami tubylczej Ameryki. Po „indiańskie” wątki sięgały nie Zacznę od historii. Miasteczko Bethel powstało w 1809 roku. tylko miliony entuzjastów mody etnicznej i wielbiciele Według kronikarza hrabstwa Sullivan, „Pierwszymi białymi Carlosa Castanedy oraz czytelnicy Lotu nad kukułczym ludźmi, którzy dotarli do Bethel byli myśliwi i traperzy. Licz- gniazdem Kena Kesey’a (a może też N. Scotta Momaday’a ne lokalne jeziora i strumienie tworzyły doskonałą siedzibę nagrodzonego w 1969 roku Pulitzerem), ale także artyści z Li- dla bobrów (…), a lasy, nawet dzisiaj, cenione są jako ostoja ving Theater czy diggersi z San Francisco. Warto wspomnieć dzikiej zwierzyny”. Wcześniej, ludzkimi mieszkańcami tego postać Stewarda Branda, członka komuny Merry Pranksters, regionu byli Leni Lenape (później znani jako Delawarowie), współpracownika Kesey’a i rzecznika sojuszu psychodelii należący do algonkińskiej rodziny językowej. Tworzyli oni z technologią informatyczną. To on podróżował furgonetką społeczności rolnicze, uprawiające kukurydzę, dynię, czar- z nalepką „Custer umarł za wasze grzechy”, a podczas produ- ną fasolę i skwasz (squash). Poza uprawą ziemi, zajmowali kowanego przez siebie Trips Festival w 1966 roku zaczął głosić się myślistwem i zbieractwem. Dzielili się na trzy matryline- hasło „America Needs Indians”, które znalazło się później na arne klany: Żółwia, Indyka oraz Wilka (Munsee). Ci ostatni jednej z flag w zrewoltowanym Wounded Knee. zamieszkiwali całe hrabstwo Sullivan. Czy istnieją jakieś dowody na rzecz sojuszu Flower Power W wieku XVIII i XIX Leni Lenape byli już przesiedleńcami, i Red Power podczas Woodstock Festival? Tak, co najmniej uciekającymi przed kolonizacją z ziem zajmowanych bli- dwa. Pierwszy ma bezpośredni związek z wizją festiwalu. żej Atlantyku. Należeli do tych społeczności tubylczych, Ważnym elementem „targów muzyki i sztuki” podczas festi- które nawiązały najwcześniejszy kontakt z europejskimi walu miała być wystawa współczesnej sztuki tubylczych ar- osadnikami: „negocjowali” sprzedaż wyspy Manhattan, tystów. Za jej organizację odpowiedzialny był John Morris, brali udział w wojnach francusko-angielskich, podpisali jeden z producentów festiwalu. Jako osobie od dzieciństwa traktat pokojowy z Williamem Pennem (który ich podzi- zafascynowanej „indiańskimi rzeczami” zależało mu na obec- wiał), padli też ofiarą kilkunastu epidemii. ności ich dziedzictwa podczas festiwalu. Jak podaje wspomniany kronikarz, w 1684 roku niejaki Za namową przyjaciela udał się do Santa Fe i tamtejszego „Governor Dongan” zaczął skupować od Leni Lenapów Institute of American Indian Arts. Nowatorską instytucję pro- ich ziemie, w pierwszej transakcji oferując w zamian wadził Lloyd Kiva New, pionier nowoczesnego tubylczoame- „dziewięćdziesięciu funtów grubego sukna, wampumów, rykańskiego designu, którego matka pochodziła z ludu Czi- ubrań, koców, cydru, mocnego piwa itp.”. Obecnie żaden rokezów z Oklahomy. Instytut, pomyślany jako „laboratorium skrawek ziemi nad White Lake nie należy do Lenapów. designu”, rozpoczął działalność w 1962 roku. Morrisa spotkał Zanim White Lake otrzymało swoją anglojęzyczną nazwę się z jednym ze studentów. Był to Apacz Billy Soza, wtedy zdol- – od białego piasku jego plaż i jasnego dna – nosiło al- ny osiemnastolatek, za moment także aktywista AIM. Dzięki gonkińskie miano. Jego tubylczoamerykańska nazwa to tej współpracy, Morris zakontraktował do udziału w festiwalu Kauneonga (także Kau-na-ong-ga), co w języku Munsee około 20 artystów (między innymi Kevina Red Star i Earl Biss), oznacza „dwa skrzydła”, a odnosi się do kształtu, przypo- oferując wszystkim bardzo dobre warunki. Soza wspominał: minającego ósemkę z dwoma „skrzydłami”. „Kiedy wylądowaliśmy w Nowym Jorku, stały tam trzy limuzy- Tyle o przeszłości odległej. Na rok przed festiwalem, 28 lipca ny i wielki autobus. Członkowie komuny Hog Farm – z grupą 1968 roku w Minneapolis, powstał American Indian Mo- Pranksters, z Kenem Kesey’em i tego typu ludźmi – myśleli ‘te vement. Założyciele ruchu chcieli walczyć z przemocą limuzyny są dla nas’. Było jednak inaczej, one były dla nas, dla policji, wzorując się na poczynaniach radykałów z Black Indian. John potraktował nas, jak byśmy byli gwiazdami roc- Panthers Party (Black Power) oraz Brązowych Beretów ka. (…) Zapakowaliśmy się wszyscy do tych trzech limuzyn (Chicano). AIM, powstały na fali społecznej radykaliza- i jechaliśmy całą noc. Były tam wszystkie narkotyki, w ma- cji, ledwie trzy miesiące po masowych demonstracjach łych torebkach. ‘Wszystko, czego chcecie, tutaj jest’, słyszałem Afroamerykanów, wywołanych zabójstwem Martina Lu- przez walkie-talkie, ‘Czegokolwiek chłopaki zapragniecie, to thera Kinga, w ciągu kilku lat przekształcił się w kluczową tutaj jest’. Dla wielu z nich to było pierwsze doświadczenie tubylczą organizację działającą w obronie praw człowieka. z tymi wszystkimi narkotykami, dragami i hipisami. Oni 14 pewnie widzieli hipisów w Santa Fe, ale nigdy nie byli na- Był jednym z promotorów Native American Music Awards, prawdę blisko nich”. przyznawanej od 1998 roku. O istotności indiańskiego dzie- Skrzynie z obrazami i rzeźbami także wysłano na miejsce dzictwa mówił podczas konferencji prasowej, która inauguro- samolotem. Fatalna, wietrzna i deszczowa pogoda sprawi- wała wręczenie pierwszych nagród dla tubylczych muzyków. ła jednak, że „nigdy nie rozpakowaliśmy skrzyń. Obawiali- Sześćdziesiąt pięć godzin po Havensie przed publicznością śmy się, że dzieła sztuki mogłyby ulec zniszczeniu”. W taki stanął na scenie Hendrix z zespołem Gypsy Sun&Rainbows. właśnie sposób, wystawa indiańskich artystów na Wood- Jego babka Nora należała do ludu Czirokezów. Chodzi o tzw. stock Festival – mimo że ujęta z programie wydarzenia – „Black Cherokees”, będących jedną z wielu grup na wscho- nie doszła ostatecznie do skutku. dzie i południu USA, których członkami stali się Afroamery- Drugi dowód jest innego typu. W 1993 roku pisarz Alexie kanie, głównie zbiegli niewolnicy. Clarice Lawson urodziła się Sherman z ludu Spokane/Coeur d’Alene wydał kolejny zbiór w Little Rock w stanie Arkansas; dzieciom opowiadała, że biali swojej prozy, w którym znajduje się opowiadanie pod tytu- Amerykanie polowali „na jej indiańskich przodków, aż niewol- łem “Because My Father Always Said He Was the Only Indian nicy zaczęli ich ukrywać i wchodzić z nimi w związki”. Who Saw Jimi Hendrix Play ‚The Star-Spangled Banner’ at Odwołania do tubylczego dziedzictwa znajdziemy także Woodstock”. Jest to ciekawy dokument literacki. Victor, nar- w dorobku Hendrixa - na przykład, w piosence „Castles rator opowiadania („W latach sześćdziesiątych, mój ojciec był Made of Sand” z płyty „Axis: Bold as Love”. Uważa się, że doskonałym hipisem, jako że wszyscy hipisi próbowali być jej tekst – opowiadający o chłopcu, który marzył, by zostać Indianami”) wspomina swojego ojca, zaangażowanego w „nieustraszonym wojownikiem” i „wodzem Indian” - ma ruch antywojenny, który za bójkę z szeregowcem Gwardii charakter autobiograficzny. Co więcej, Hendrix chciał, by Narodowej, trafił do aresztu. Po dwóch latach ciężkich wię- na okładce płyty z tym utworem ukazano go jako „Indian”, ziennych doświadczeń, został zwolniony, po czym autosto- został jednak przez angielskich grafików źle zrozumiany pem pojechał na Woodstock Festival. Tam był świadkiem i sportretowany jako ”Hindus” w wersji boga Wisznu (jako wykonania ”The Star-Spangled Banner” przez Hendrixa. tło wykorzystano popularny plakat religijny). Po obej- W kolejnych latach żył wspomnieniem tego wydarzenia, rzeniu gotowej pracy stwierdził: „Nasza trójka nie ma nic bez końca odtwarzając jego nagranie z kasety. Zwykle wy- wspólnego z tym, co jest na tej okładce”, dodając: „Ja nie glądało to tak, że wracając nocą z libacji, kazał włączać sy- jestem Indianinem z Indii”. nowi nagranie, po czym szybko usypiał przy kuchennym Hendrix bardzo często wybierał sceniczne stroje nawią- stole. Sam Victor z kolei zasypiał pod stołem, przy stopach zujące do dziedzictwa rdzennych Amerykanów. Podczas swojego ojca. Zafascynowany Hendrixem ojciec – traktu- koncertu zamykającego Woodstock Festival miał na sobie jący muzykę i zakupiony motocykl jako media ucieczki czerwoną opaskę, bluzę zdobioną frędzlami i koralikami, od rezerwatowego życia - był w narastającym konflikcie paciorkowy naszyjnik z turkusem, a także skórzane moka- z żoną, a zarazem matką Victora, która w uwielbianym syny. Znacząca klamrą jest fakt, że w czterdziestą roczni- przezeń muzyku widziała przede wszystkim ofiarę nar- cę jego śmierci National Museum of the American Indian kotyków. Ostatecznie, porzucił rodzinę, a jego syn zaczął (NMAI) w Waszyngtonie otrzymało od rodziny artysty słuchać bluesa, by spróbować zrozumieć, co jego ojciec depozyt. Składają się nań przedmioty wysłane do rodzi- mógł czuć podczas festiwalu. ny z nowojorskiego mieszkania muzyka po jego śmierci. Nie znam żadnych danych dotyczących obecności tubylców Najważniejszym obiektem w tym skromnym zbiorze jest wśród publiczności Woodstock Festival. Można założyć, że li- skórzany, pełen kolorów, patchworkowy płaszcz, noszący teracki aktywista pokojowy i prześladowany ze względu na wyraźne ślady częstego używania. To on stał się jedną pochodzenie więzień nie był jedynym Indianinem, który tra- z atrakcji wystawy „Up Where We Belong: Native Mu- fił na łąki Maxa Yasgura. Ale to tylko przypuszczenia. Pewne sicians in Popular Culture”, otwartej 1 lipca 2010 roku jest, że na terenie festiwalu znalazły się namioty stylizowane w NMAI. Na ekspozycji ukazano wkład tubylczych arty- na indiańskie tipi, a długie włosy, opaski czy biżuteria wyko- stów w amerykańską muzykę, przypominając postaci, nana z paciorków bądź turkusów – które składały się na ste- takie jak Charlie Patton (który ukształtował pierwsze po- reotypowy obraz „native look” – były atrybutem wielu fanów. kolenie bluesmanów Delty Mississippi), gwiazdor coun- Spójrzmy teraz na line’up. Wynika z niego, że Woodstock try Hank Williams, lider The Band Robbie Robertson, Link Festival rozpoczął się i zakończył koncertami artystów mających Wray (w 1958 roku jako pierwszy zastosował przester tubylczoamerykańskie korzenie. Chodzi o Richie’ego Havensa w gitarze), pieśniarka folkowa Buffy Saint-Marie, piosen- i Jimi’ego Hendrixa. karka country Loretta Lynn czy Mildred Bailey zwana Havens wyszedł na woodstockową scenę w piątek o godzinie „królową swingu”. 17.07, a do historii przeszedł utwór „Freedom”, będący impro- Podsumowując, Woodstock Festival odbył się nad jezio- wizacją opartą na starej pieśni spirituals „Motherless Child”. rem noszącym algonkińską nazwę, na terenie będącym Dziadek ze strony ojca Havensa należał do ludu Czarnych ziemią Leni Lenapów, a jego częścią miała być wystawa Stóp. Razem z bratem występował w Buffalo Bill’s Wild West tubylczoamerykańskiej sztuki prezentowanej publiczno- Show. Gdy odszedł z grupy, osiadł w Shinnecock Reservation ści stylizującej się na Indian, dla której koncert otwarcia na Long Island, ożenił się, a następnie przeniósł na Brooklyn, i zamknięcia zagrali artyści tubylczego pochodzenia. gdzie urodził się ojciec muzyka. Już jako uznany artysta fol- kowy, Havens promował muzykę rdzennych Amerykanów. Waldemar Kuligowski

15 Frank Hamilton Cushing „W stronę Zuni” – fragment. Frank Hamilton Cushing (1857–1900) był pierwszym antro- się do przodu. Chwilę później zwisałem ze skały na końcu pologiem badającym kulturę Indian Zuni. Jako dwudziesto- sznura, kręcąc się niczym bąk, z palącymi dłońmi, szybko dwulatek, w 1879 roku, został włączony w roli etnologa do bijącym sercem i oczami wlepionymi w zachodzące słońce. wyprawy badawczej nowo utworzonego Biura Etnologii (The Potem znalazłem się na dnie skalnej wnęki, u moich stóp Bureau of Ethnology) przy Smithsonian Institution. Miał być leżała zjedzona przez czas figurka bożka, a gdy obraz na- obserwatorem z zewnątrz, nocującym razem z kolegami w namio- bierał powoli ostrości, dalej, w zadymionym kącie ujrzałem tach poza osadą Indian, ale szybko zrozumiał, że tego typu ołtarz pogański otoczony setkami malowanych różdżek. Do „badanie” jest jałowe i po prostu wprowadził się do Zuni, roz- niektórych przyczepiono pióra, teraz już w połowie zbutwia- kładając bagaż w domu wodza grupy (i nie pytając go o zgodę). łe, ale wciąż nieśmiało podrywające się w chłodnych, chłod- Badania wśród Zuni miały trwać mniej więcej trzy miesiące nych powiewach podziemnego powietrza, które zdawały się – zafascynowany Zuni Cushing pozostał wśród nich... cztery echem wiatru z innej epoki. Wszystko tutaj było tak cudowne, i pół roku, stając się prekursorem metody obserwacji uczestni- tak dziwne, ciche i pradawne, cała ziemia była tak uroczysta, czącej w antropologii. Jego opowieści z pobytu, przygód i badań niesamowita i wyludniona, a mimo to czułem bezgraniczny wśród Zuni ukazują Cushinga jako osobę kontrowersyjną, podziw i jednocześnie szczęście graniczące z ekstazą, gdy obdarzoną dowcipem, energią i zdeterminowaną, by poznać pochyliłem się, by podnieść małego powyginanego bożka swoich (nieproszonych) gospodarzy dogłębnie. Zrazu Zuni o wielkiej głowie, zielonkawym kolorze, płaskiej twarzy obmyślali nawet plan zabójstwa intruza, ostatecznie jednak i kwadratowych oczach – szczęście tak przemożne, że się przyjęli go i do grupy, i do jednego z bractw – Kapłanów Łuku, zbudziłem, zdumiony tym, że moje ręce były puste, a gło- „bractwa magii wojennej”. Inicjację w tej grupie przeszedł bio- wa spoczywała pośród papierów na biurku w starej wieży rąc udział w potyczce Zuni z Apaczami, z której, wedle własnej Instytutu Smithsona! Sen ten śnił mi się jeszcze wielokrot- relacji, przyniósł skalp jednego z wrogów... nie, i inne do niego podobne, aż wyczerpany tymi dzi- Prezentowany tu rozdział „Going to Zuni” – „W stronę Zuni” daje wacznymi fascynacjami budziłem się. próbkę stylu i charakteru Cushinga, jednego z najważniejszych Pewnego dnia, sześć miesięcy później, gdy przechodziłem badaczy amerykańskich Indian. Pochodzi on z wykładu „Życie obok wielkiej wystawy fotografii, będącej częścią zorgani- w Zuni” (Life in Zuñi), wygłoszonego przez Cushinga w Buffalo zowanej przez rząd wystawy poświęconej wyprawom geo- 10 grudnia 1890 r. Został umieszczony przez Jesse’ego Greena, logicznym (ta z kolei była częścią obchodów stulecia Sta- znawcę dzieła Cushinga, na początku wyboru pism antropologa nów Zjednoczonych w Filadelfii), znajdującej się obok innej (Jesse Green (red.), Selected Writings of Frank Hamilton Cushing, wystawy, której byłem kuratorem, moje oko przypadkowo Lincoln–London, University of Nebraska Press 1979). zatrzymało się na niewielkim kolorowym rysunku tańczące- W przyszłym roku w Wydawnictwie Uniwersytetu Łódzkiego go Indianina. Wpatrywałem się w obrazek z rosnącą fascy- ma ukazać się większa część relacji Cushinga pt. Moje przygody nacją, ponieważ w masce, którą nosiła ta postać – o płaskiej w Zuni w tłumaczeniu Michała Żerkowskiego. twarzy, pomalowanej na zielono etc. – rozpoznałem twarz bożka, który ukazywał mi się we śnie. Rysunek był podpisa- Bartosz Hlebowicz ny: „Tancerz kaczina z Zuñi, Nowy Meksyk”. Możliwe, że to chłód wietrznej zimowej nocy sprawił, że śni- Frank Hamilton Cushing łem o dzikich i wyludnionych ziemiach, a wysokość mojego I mieszkania na wieży – że śniłem o górach, zaś odgłos że- W stronę Zuni laznych drzwi niezamkniętych na klucz sześć pięter niżej sprawił, że te senne góry były postrzępione i wydrążone Piętnaście lat temu, pewnej zimowej nocy, zasnąłem nad biur- i że odbijało się w nich echo. Wreszcie, moje badania re- kiem w starej wieży Smithsonian Institution. Śniłem, że jestem liktów i bożków prymitywnego człowieka zebranych z całego daleko, w kraju, którego nigdy nie widziałem, ani o którym świata być może sprowadziły do mojego snu bożka dziw- nigdy nie słyszałem. Słońce w nim świeciło jaśniej, powietrze niejszego niż wszystkie inne, które dotąd badałem. Moż- było czystsze; przepastne doliny, zanurzone w świetle zacho- liwe też, że moja radość była tą samą radością, którą czuł dzącego słońca, przypominały rysy sięgające do samego pod- każdy zapalony kolekcjoner czy badacz dawnych przed- nóża skał na dnie świata. Góry wyrastały z popękanych równin miotów. Wreszcie, być może te rzeczy tylko pomogły mi i były równie płaskie jak one, a ze ściętych szczytów wynurzały widzieć inne, ledwie je przypominające, a pochodzące się tu i ówdzie kolejne, mniejsze i bardzo postrzępione góry z odległego miejsca i czasu; kto wie? Jakkolwiek to było, wysokie na kilkaset stóp, choć na pierwszy rzut oka zaokrą- moje oczy po raz pierwszy zwróciły się ku Zuni dzięki wizji glone i spiczaste jak namiot Tytana. Jednak po wspięciu się tamtej nocy, w przeciwnym wypadku jest więcej niż praw- na ich szczyty, okazywało się, że same czubki są poszarpane, dopodobne, że badanie, które planowałem od lat, zapro- odsłaniając wielkie kratery, które otwierały się szeroko w dół wadziłoby mnie w miejsca zupełnie inne niż Zuni, jako że w ciemność, skąd głos człowieka albo wycie zwierzęcia odbijały w owym czasie marzyłem o badaniu starych wymarłych się niczym donośne dźwięki odległych dzwonów buddyjskich. kultur i budowli Meksyku, Ameryki Środkowej i Peru, Na szczycie najmniejszej z tych dudniących gór, przewią- o których pisali Stephen Prescott i inni. Wymyśliłem kie- zawszy tułów sznurem, zmagałem się z dwoma nieznajo- dyś, że wśród nadal istniejących plemion tych południo- mymi; oni mnie powstrzymywali, a ja usiłowałem wyrwać wych ziem będę szukał potomków starożytnych budow- 16 niczych i że zamieszkam wśród nich, o ile nie będzie innego roki, miał proste brzegi z wyjątkiem miejsc, w których prze- sposobu na odkrycie ich sekretnej wiedzy o tej ziemi. Te- cinały go głębokie kamieniste drogi i ścieżki. Ten tutaj był raz moja fantazja obrała nowy kierunek. Zacząłem słuchać tak powyginany, że na żadnym jego odcinku nie dawało się o ruinach budowli na klifach i mesach wspaniałego Po- go zobaczyć w linii prostej, ani nawet więcej niż dwa pręty łudniowego Zachodu. Usłyszałem też, że rasa, która je (1 pręt to około 5 metrów – przyp. BH) długości za jego zało- wzniosła, miała być spokrewniona z ludami, które nie- mami. Zszedłem w dół kanionu. Kiedy już miałem postawić gdyś tak bardzo pragnąłem badać. Posiadłszy niewiel- stopę na piaszczystym dnie, nagle wyrosła przede mną jak ką wówczas dostępną wiedzę o Zuni i innych Indianach spod ziemi jakaś ciemna postać, wyłaniając się z jednego mieszkających w pueblach w Nowym Meksyku i Arizonie, z tych urwistych błotnych załomów. Wysunęła się ku mnie uznałem, że niektórzy z nich okażą się potomkami miesz- pięść z czymś błyszczącym i usłyszałem kategoryczne żąda- kańców klifów. Od tego momentu nigdy nie porzuciłem nie: „Ręce do góry, synku”. idei odwiedzenia ich, aby zdobyć wiedzę, która pomogłaby Nie sądzę, aby jakakolwiek zniewaga dotknęła mnie bar- mi w dalszych poszukiwaniach czcicieli złotego słońca. dziej niż ta. Byłem tak wściekły, że nie miałem czasu na Trzy lata później uczestniczyłem w wyprawie w dzikich za- strach. Udając, że podnoszę ręce, sięgnąłem po pistolet, kątkach i kanionach południowo-zachodnich pasm Sierra który na szczęście trzymałem w tylnej kieszeni spodni. Madre, organizowanej przez Jamesa Wesleya Powella ze Niestety, wysunął się rękojeścią do przodu. Nie byłem na Smithsonian Institution i kierowanej przez pułkownika tyle zręczny, żeby go odwrócić. Machnąłem nim niczym Jamesa Stevensona. Myślę, że dotarłem do zachodnich maczugą, napierając przy tym całym ciałem i z taką gwał- równin w ostatniej chwili, kiedy można było jeszcze ujrzeć townością, że cios, który trafił napastnika, był tak silny, że ostatnie dwa spośród często opisywanych obrazków: wozy mężczyzna zachwiał się, nie ruszając się przez chwilę z miej- emigrantów o kształcie namiotów podążające wielkim szla- sca, zbyt zdumiony, by choćby zakląć, a potem czmychnął w kiem Santa Fe oraz kurczącą się coraz szybciej ziemię bizo- dół potoku jak pies usiłujący umknąć przed kamieniem, ja nów – na równinach nadal ścieliły się kości ich przodków, zaś też przez chwilę pozostawałem w doskonale nierucho- a ziemię znaczyły liczne doły, w których tarzały się te zwie- mej pozycji, potem zaśmiałem się głośno, jak szaleniec, aż rzęta. One jednak, wilki oraz kolonie ciekawskich piesków otrzeźwił mnie własny głos, brzmiący w stromym kanionie preriowych zostały wiele razy lepiej opisane niż ja mógłbym jak szczekanie pieska preriowego kryjącego się w stosie ka- to uczynić, tak więc podążę w milczeniu trasą kolejową mieni. Byłem zaskoczony tak samo jak mężczyzna, którego ku równinie, ku tej stronie Las Vegas, w Nowym Meksyku, uderzyłem. Jeszcze nie zrozumiałem dobrze, jak tego do- gdzie zaledwie dwa dni przed naszym przybyciem położo- konałem, ale już przepełniła mnie dzika duma: oto ja, do- no ostatnią nitkę szyn linii Atchison, Topeka i Santa Fe. piero co przybyły mieszczuch z Waszyngtonu, dałem odpór Miasteczko, które pachniało nieoheblowanym drewnem doświadczonemu rzezimieszkowi. Zacząłem też wyobrażać sosnowym i surową bawełną prosto z maszyn tkackich, zo- sobie, jak zdumiony musiał być ten gość. Z tego wszystkie- stało wzniesione błyskawicznie, prężąc dumnie siedemna- go – wcale nie zmyślam! – zupełnie zapomniałem, żeby za- ście saloons, kilkanaście bud z grami hazardowymi, dwa czy wrócić, która to myśl przemknęła mi wcześniej przez głowę, trzy sklepy i tyle samo hoteli, ustawionych jak garderoby i dalej posuwałem się ku starej osadzie, na przemian obrzu- aktorów – o powierzchni sześć na osiem stóp – w chińskim cając okolicę badawczym spojrzeniem i popadając w stan teatrze. W każdym z tych pomieszczeń słychać było najcich- rozbawienia lub otępienia. Zanim noc zapadła na dobre, sze nawet odgłosy całego miasta, zaś oddzielające je ściany, natknąłem się na naszego znakomitego fotografa, Jacka przeświecające i niemal przezroczyste, chroniły całkiem po- Hillersa (członka wyprawy), który poprowadził mnie do kaźną grupę podejrzanych typów – krótko mówiąc: pano- hiszpańskiej budy z tańcami, wcale nie lepszej od innych wało lato. tego typu! W niej zobaczyłem „mojego” rzezimieszka, To tutaj zaczyna się moja opowieść o tym, czego doświad- z podartą chustą na prawym oku i policzku i z bardzo czyłem na Południowym Zachodzie! Tego samego wieczo- haczykowatym oraz bardzo czerwonym nosem – ale nie ru, kiedy przyjechaliśmy, wybrałem się na niewinny spacer, umiałem ocenić, czy czerwoność była moją zasługą, czy żeby zobaczyć, nie wiedząc, jak szybko będziemy musieli brała się z rozpusty, której w tym miejscu nie brakowało. opuścić to miejsce, jeden z tych dziwnych starych hiszpań- Niech wieczna będzie chwała tych dni na szlaku przez rów- skich kościołów z wysuszonego przez słońce mułu czy ce- niny i góry z Las Vegas do Santa Fe! Ani opieszałość mojego gieł adobe – ujrzałem jego górną część, wystającą ponad pierwszego muła, ani twarde legowisko pod pierwszym płaskie dachy meksykańskich domów rozciągających się lepszym jałowcem przy drodze nie zdołają jej podważyć. na równinie, pośrodku starego Las Vegas. Słońce właśnie zachodziło. Wyschnięta równina, pokryta bylicą, wcale nie tłum. Bartosz Hlebowicz wyglądała na płaską, kiedy nadchodziłem z wypłowiałej od słońca wioski na końcu linii kolejowej. Wydawało się, że Z wykładu „Życie w Zuñi” (Life in Zuñi), wygłoszonego w Buffalo, w stanie odległość do starej osady, która z początku wydawała się Nowy Jork, w dn. 10 grudnia 1890 r. Koperta 214, Hodge-Cushing Collection, Southwest Museum, Los Angeles. niewielka, wcale nie maleje w miarę jak przedzierałem się w jej kierunku udeptanym szlakiem mułów. Przystanąłem – przede mną znajdowało się czarne arroyo, dno wyschnię- tego strumienia – jeden z tych kanionów, które przeszywają doliny Południowego Zachodu – był równie głęboki co sze-

17 Nieludzkie szkoły Kanady Walka o wolność, o autonomię kojarzy się często z akcją zbrojną lub politycznymi akcjami i protestami. Okazuje się, że walka o samostanowienie, o zachowanie własnej kultury, o wolność (religijną, polityczną itp.) na gruncie amerykańskim przez długie lata odbywała się na polu oświatowym. Agresorami byli biali, częstokroć chrze- ścijańscy, nauczyciele, dyrektorzy szkół i internatów, władze stanowe (w USA) i prowincjonalne (w Kanadzie), a bronili się Indianie, indiańskie dzieci siłą wcielane do „białego systemu wychowawczego” i ich rodzice. Świadomie biorę te słowa w cudzysłów, bo ów system był systemem represyjnym, z wychowaniem nie mającym zbyt wiele wspólnego. Do takich refleksji sprowokowała mnie książka polskiej dzien- nikarki i publicystki Joanny Gierak–Onoszko, pt. ,,27 śmierci Toby’ego Obeda” (wydawnictwo Dowody Na Istnienie, Warszawa 2019). Do tej lektury przystępowałem z wielkim strachem, przeczuwając, że nie będzie to łatwa lektura. I nie była. Powiem więcej, to jedna z najbardziej przygnębiających książek, jakie w życiu przeczytałem. Autorka potrząsa swoim czytelnikiem od samego początku. Joanna Gierak-Onoszko: 27 śmierci Toby’ego Obeda Oto tytułowy bohater budzi się w szpitalu po jakimś strasz- Wydawnictwo Dowody Na Istnienie, Warszawa 2019 liwym chlaniu bez ręki i nogi. Lekarze, co prawda, wybudzili go z długiej śpiączki, ale kończyn nie uratowali. Jego pijań- bec indiańskich – czy szerzej, tubylczych – dzieci była potworna. stwo jest konsekwencją koszmarnych przeżyć z przeszłości. ,,W szpitalach karmiono je mięsem i rosołem, dawano zabawki, Zaczyna się powolne wprowadzenie w życie Indianina, który które – co prawda – należało oddać po zakończeniu leczenia, ale przeszedł przez piekło kanadyjskiego szkolnictwa. to nie szkodziło. Nie było tam bicia, tylko spokój i jedzenie.” Jest moim rówieśnikiem. Gdy ja przeżywałem spokojne życie Nie można obojętnie czytać o dzieciach, ktore próbowały się nastolatka, Toby Obed zostaje siłą zabrany z rodzinnego domu tam dostać, a to podduszając się, a to wieszając. Inne celowo przez kanadyjską policję, która grozi jego stawiającym opór narażały się na urazy, odmrożenia i złamania. Ale złamana rodzicom, że zabiorą im rządowe dotacje. Zaczyna się odziera- noga to był żaden paszport – do szpitala trafiały tylko dzieci nie Obedy, często z użyciem siły, z jego tradycji, religii i kultury. w naprawdę ciężkim stanie. A tytułowy bohater to jedynie symbol tego wszystkiego, co się I tak co chwila. Co strona, co rozdział… działo właściwie do końca XX wieku! Nie ma sensu przytaczać tu drastycznych „zabaw” szkol- Bicie batem, zamykanie w ciemnej komórce, głodzenie – to nych sadystów, którzy do sypialni dzieci przybywali z „kotem tylko niektóre z pakietu metod terroru stosowane za używanie o dziewięciu ogonach”, czyli ze specjalnym pejczem o uplecio- indiańskiego języka. Mimo, że Toby ma dziś tę traumę dawno nych rzemieniach, często przeplatanymi kulkami lub gwoźdźmi, za sobą, cały czas wspomina to wszystko z przerażeniem: wciąż i innych równie potwornych, jednak warto uświadomić sobie, się bałem, co znów mi zrobią. Potem już całe życie wyczekiwa- że takie praktyki nie zakończyły się z końcem XIX w, ale trwały liśmy, skąd padnie cios. Całe życie na czworakach, skuleni. do końca kolejnego – gdy Polska z cienia komuny wybijała się Po likwidacji szkół, indiańskie dzieci umieszczano w ro- na niepodległość… Tak więc, gdy polskie dzieci chodziły do dzinach zastępczych. Rodzeństwo Obedy rozproszono tak sku- ciepłych szkół często z obiadami w świetlicy, indiańskie tecznie, że jedną ze swoich sióstr spotkał dopiero po … 30 latach! były katowane, gwałcone, zmuszane do jedzenia swoich W każdym domu było inaczej, ale chyba we wszystkich mnie bili. wymiocin, a nawet sterylizowane. Książka Gierak-Onoszko jest oskarżeniem anglosaskiego, cywili- Ludzie objęci „systemem oświaty” są po dziś dzień nazywani zowanego, chciałoby się powiedzieć, świata. Świata bezdusznych w Kanadzie „ocaleńcami”, czyli tymi, którzy ocaleli – i to dosłownie nauczycieli, księży, urzędników i polityków. – z „cywilizowanego” systemu „oświaty”. Do niedawna ocaleńcami Inny z bohaterów książki, Louis Knapaysweet, żył w katolickiej był tylko ci, którzy przeżyli Shoah, dziś również ci, którzy przeżyli szkole im. Św. Anny w Fort Albany. Opowiadał o nim jak o filmie, prowadzone przez Kościoły szkoły z internatem. „Jestem ocaleń- ,,… a konkretnie jak ,Pasja’ Mela Gibsona […] Przecież to o mnie, cem” to już prawie to samo, co „jestem po kościelnym internacie”. pomyślał w pierwszej chwili Louis, poprawiając się w fotelu przed Przyzwyczailiśmy się do „Kanady pachnącej żywicą”, do Kanady telewizorem. Ale zaraz doszedł do wniosku, że różnic jednak jest otwartej, życzliwej i tolerancyjnej. Ale miejmy też świado- sporo. Najważniejsza to ta, że kiedy skóra na plecach pękała od mość tego, że znany nam dziś obraz tego kraju to kwestia uderzeń bicza i grzbiet zalewał się krwią, Jezus miał trzydzieści ostatnich kilku lat, od czasu, gdy premierem został Justin trzy lata. A Louis tylko dziesięć.” Trudeau. Przed nim był Stephen Harper, który nie tylko chciał Jeśli czytamy, że w jednym z katolickich kampusów najlep- niszczyć święte ziemie Indian, ale przez wiele lat kwestionował szym miejscem był … szpital, to znaczy, że skala przemocy wo- terror w szkołach dla Indian albo udawał, że problem mordo- 18 wania i tajemniczych zaginięć tubylczych kobiet nie istnieje. Najbardziej znanym kontrowersyjnym przykładem jest uży- Gdy na jaw wyszło wyjątkowo paskudne morderstwo dokonane wanie przez białych indiańskich pióropuszy do zabawy. ,,Biali na jednej indiańskiej dziewczynce, mówił, że to smutny, ale wy- nie powinni nosić naszych świętych znaków, kropka. Tak jak izolowany incydent i nie należy wyciągać zbyt daleko idących przecież nie nosisz pióropusza. On po prostu nie jest dla ciebie! wniosków. To przypadek dla socjologów, a nie kryminologów. […] Wielu celebrytów pozuje do zdjęć z ozdobnymi pióropu- Dopiero ogólnoindiański protest Idle No More! (Dość bierności!) szami na głowach. To ignoranci, bez pojęcia o świecie. Albo w 2012 / 2013 r. zmiótł go z fotela premiera i otworzył drogę do ludzie okrutni, nie wiem, co gorsze. Nie można nosić cudzych premierostwa liberałom. Przez kilka miesięcy światową opinię regaliów, cudzych świętości jak kostiumu. Zakładanie pióro- publiczną elektryzowały masowe marsze Indian przez najwięk- puszy to świętokradztwo.” sze miasta Kanady, muzyczne i taneczne indiańskie flashmoby Książka oskarża Kościoły chrześcijańskie – katolicki i protestancki w galeriach handlowych zwracające uwagę na problem ekster- – które przez długie lata prowadziły ten antychrześcijański minacji ludów tubylczych Kanady, a także blokady rond i ulic w całym wymiarze, antyludzki proceder. Przepraszali protestanci, w miastach, czy transkanadyjskich linii kolejowych i autostrad. milczą katolicy. Harper zorientował się, że ta fala niszczy reputację jego ,,Nie należę do żadnego Kościoła, nie mam żadnego wyznania. Dłu- konserwatywnemu obozowi politycznemu i pospiesznie go byłem bity. Nie chcę tej przemocy oddawać innym ludziom. zaczął przepraszać za kanadyjską niesprawiedliwość wo- Zamiast tego próbuję na nowo połączyć się z tym, kim byłem, nim bec wspólnot tubylczych. Było jednak za późno. Indianie zamknięto w szkole. […] Chodzę na nasze ceremonie, niektóre przechylili szalę zwycięstwa na rzecz obozu Trudeau. sam urządzam. Zdrowieję. Wiem, że nigdy nie pokonam demona, To, na ile Trudeau spełnił indiańskie oczekiwania, to sprawa na którego wpędzili we mnie duchowni, ale teraz umiem już kon- inną dyskusję, jednak to za jego rządów zaczęto wyjaśniać co trolować. […] Wierzę w mojego Stworzyciela, ale w żaden kościół się działo w kanadyjskich szkołach i internatach oraz zaczęto już nie uwierzę. Trzeba to jasno powiedzieć: dopóki katolicki śledzić przypadki masowych zaginięć indiańskich kobiet. papież nie uzna win Kościoła i nie przeprosi, nie ma mowy ani Uprowadzenia Indianek, gwałty na nich i morderstwa to pro- o prawdzie, ani o pojednaniu. Skoro tu jesteś, wytłumacz mi, ceder znany w Kanadzie i USA od lat, ale dopiero od niedaw- dziewczyno z katolickiego kraju, jak można nie przepraszać, jak na trafił do głównych wydań mediów. Dziś problem nazwany można popierać ludzi, którzy robili dzieciom takie rzeczy?” MMIWG (Missing and Murdered Indigenous Women and ,,27 śmierci Toby’ego Odeba” jest wymownym oskarżeniem państwa Girls) jest powszechnie znany, również z powodu czytelnej kanadyjskiego, które dysponując wręcz tonami zeznań przez symboliki – np. wieszanie na drzewach czerwonych sukni, ma- lata ukrywało dowody i sprawców przestępstw. To oskarżenie lowanie na twarzach czerwonego odcisku dłoni (symbolizują- całego systemu, który traumą przemocy obłożył naprawdę cego zasłanianie ust krzyczących w bezradności kobiet) . wiele pokoleń kanadyjskich tubylców. Kampania nie tylko przypomina o dramacie bezimien- Książka Joanny Gierak-Onoszko, przy całej potworności po- nych ofiar, ale również uświadamia o skali problemu i o tym, kazywanej przemocy, daje mimo wszystko siłę. Siłę wiary tych jak mu przeciwdziałać, pokazuje jak do tego dochodzi. Często ludzi. Siłę, którą biorą ze swoich pradawnych praktyk religij- zaczyna się od sfery języka i pojęć. Znane z westernów sło- nych, że tak to niezgrabnie ujmę. Jeden z bohaterów opisuje wo squaw, algonkińska nazwa kobiety, to dziś synonim ,,Trafiłem do kliniki w New Credit First Nation. Sześć tygo- obiektu pożądania seksualnego. ,,Z czasem osadnicy zaczęli dni bez konwencjonalnego leczenia. żadnych leków, tylko bawić się nim w swojej wyobraźni i nasycili swoimi fantazja- ,smudging’, okadzanie. Jeden z nas brał muszlę wielkości mi. W piosenkach, opowieściach i filmach rdzenne kobiety za- talerzyka śniadaniowego, sypał na nią wysuszoną szałwię częto przedstawiać jako nienasycone dzikuski, zawsze skore i podpalał. Wdychaliśmy dym, uspokajaliśmy się. Myślałem do niezobowiązującego, wyuzdanego seksu. […] Wpisano je o tym, że tak samo robił mój ojciec, a przedtem jego ojciec. w dyskurs świętej ladacznicy, rozpustnej, grzesznej i chutliwej Wyobrażałem sobie że jestem znów w domu. To mi pomagało. władczyni. […] W narracji przywiezionej z Europy i nagłaśnianej Nie dostawałem kroplówek, tylko prawo do szałwii. Żadnej za- przez duchownych rdzenne kobiety widziano jako łatwo do- chodniej, osadniczej medycyny, tylko nasze dawne praktyki za- stępne. Dlatego z czasem po prostu je sobie brano – jak rzecz, wracania ludzi ku zdrowiu. Szybko poczułem się mile widziany a czasem wymieniano, jak inne dobra materialne. W oczach bia- i na swoim miejscu. Wszystko zaczęło się zazębiać i układać.” łych cenione były szczególnie dziewice, już te trzynastoletnie.” Warto przebrnąć przez książkę Gierak-Onoszko, warto poznać Książka Gierak-Onoszko ma niewiele fragmentów, kiedy niezwykłą tubylczą filozofię, która mimo wielu lat opresji i agresji pozwala czytelnikom na swobodnego oddechu. Ale nawet pozwalała, wpierw małym dzieciom, a potem dorosłym ludziom wówczas przypomina o ogromnej skali niesprawiedliwości przeżyć, przetrwać i dalej się rozwijać. i przemocy, jakie swym indiańskim sąsiadom sprawiało jeszcze Również po to, by nie powtarzać głupot wygadywanych do niedawna kanadyjskie społeczeństwo i rząd. Rząd, bo sankcjo- przez tych, którzy z Kanady czy USA przywożą opowieści, nował zorganizowaną przestępczość wobec Indian, a społeczeń- jakimi to pijakami, leniami i narkomanami są północnoame- stwo, bo mimo wielu głośnych przykładów problem lekceważyło. rykańscy Indianie. W przynajmniej co drugim przypadku le- Gierak-Onoszko sprawdza źródła, ale – co niezwykle ważne – żącego nieprzytomnego na ulicach Indianina kryje się jakiej rozmawia także z ofiarami i ich rodzinami. Dlatego z poszcze- traumatyczne przeżycie – i ocalenie – systemu szkolnictwa gólnych stron książki emanują wielkie emocje, a zwłaszcza białego człowieka. gniew. Gniew wynikający z historycznych doświadczeń, ale także dlatego, że pewne formy przyzwolenia na przemoc w sferze Krzysztof M. Mączkowski symboli i pojęć utrwaliły się do dziś.

19 Nowości wydawnicze na Wyspie Żółwia Książki naukowe, popularne, edycje źródeł i reportaże dotyczące tubylczych Amerykanów wydane w latach 2016-2019. Polski rynek wydawniczy zajmujący się tematyką tubylców oby- dwu Ameryk jest dynamiczny, ale nadal niejednolity. Od czasu, gdy zaczęło rodzić się nasze pismo w 2016r. do końca bieżącego roku ukazało się 59 książek oraz 5 artykułów mniej lub bardziej przybliżających tematykę tubylców obydwu Ameryk. Patrząc na te wszystkie tytuły (wymienione na dole artykułu), można wyciągnąć kilka wniosków. Pierwsze, co się nasuwa: publikacje nie stanowią jednego poziomu. Niektóre książki i artykuły poszerzające wiedzę polskiego czytelnika, inne po- wielają dotychczasowe ustalenia i stereotypy. Po drugie, wśród tematów tradycyjnie dominują Wielkie Równiny oraz takie wo- jownicze ludy jak Apacze. I – last but not least – coraz bardziej wzrasta pozycja literatury faktu, z naciskiem na reportaż. W niniejszym tekście postaram się przybliżyć pozycje najbardziej wyróżniające się w całym tym tyglu. Pominę literaturę piękną, która wymaga osobnego szkicu dla czy- telników Wyspy Żółwia. Na sam początku należy wymieć dzieło George’a Birda Grinnella Walczący Szejenowie, przetłumaczone przez Aleksandra Sudaka. W tym momencie warto oddać głos autorowi Wprowadzenia Mirosławi Szprengerowi: Wraz z końcem indiańskich wojen i osadzeniem amerykań- skich tubylców z Wielkich Równin w rezerwatach coraz czę- ściej zaczęli się wśród nich pojawiać biali, którzy po traperach, w niej swoich osobistych refleksji. żołnierzach i osadnikach stali się następną oryginalną częścią Następna omawiana książka jest rzadko spotykana ze wzglę- Zachodu. Byli to ludzie, którzy postanowili zachować dla przy- du na pochodzenie autorów. Rzecz dotyczy naukowej syntezy szłych pokoleń informacje o historii i tradycji poszczególnych pt. Nowa Historia Meksyku, autorstwa meksykańskich bada- grup indiańskich. Jednym z nich był George Bird Grinnell, czy. Książka prezentuje czasy od okresu prekolumbijskiego po który wniósł ogromny wkład w rozpowszechnianie informacji współczesność. o takich ludach, jak […] Szejenowie. Przez całe życie starał się Pozycje historyczne, popularnonaukowe otwiera praca Mar- z piórem w ręku walczyć ze stereotypami dotyczącymi Indian, cina Pejasza, dobrze znanego zlotowiczom PRPI oraz człon- które ukazywały ich jako nieludzkich rzeźników mordujących kom grup rekonstrukcji historycznych. Zadebiutował pozycją osadników, a także zwracał uwagę na ich trudne położenie na Szaunisi: najwięksi wędrowcy Ameryki. Jak tytuł wskazuje, au- przełomie XIX i XX wieku. Będąc człowiekiem swej epoki, nie tor przedstawia dzieje tytułowego ludu, którego los rzucił od uniknął także spostrzeżeń o Indianach, które dzisiaj odbiera- Pensylwanii po Meksyk. Opowieść obfituje w niezwykłe zwro- ne są negatywnie i uchodzą za rasistowskie. I co najistotniej- ty akcji, opisy licznych wojen, które toczyli Szaunisi, ale też nie sze, były to często informacje zasięgnięte od samych bohate- zabrakło opisów ich życia codziennego i kultury duchowej. rów tej książki. Nie ulega wątpliwości, że wśród polskich indianistów naj- Równo rok temu ukazała się monumentalna książka Adama większym oddźwiękiem cieszy się książką Dariusza Rosiaka, Piekarskiego, przedstawiająca prawie nieznane w Polsce wy- Biało-Czerwony, o jednym ze współtwórców ruchu indiani- darzenie z okresu eksploracji Ameryki Północnej z początku stycznego: Stanisławie Supłanowiczu – Sat Okhu. Autor ni- XIX wieku, czyli słynna ekspedycja pod przewodnictwem Le- czym detektyw dotarł do wielu dokumentów, przeprowadził wisa i Clarka. Oczywiście nie mogło zabraknąć Indian, których wiele wywiadów, itd., próbując odpowiedzieć odwieczne na na swej drodze spotkali obydwaj eksploratorzy. Autor słusznie naszym polskim podwórku indianistycznym pytanie: czy Sat wskazuje, że kluczowe znaczenie dla powodzenia wyprawy był nim czy nie, czy był synem wodza „Szewanezów”? Pewne miały spotkania z tubylczymi ludami. Przezwyciężanie niezna- jest jedno: bohater tego reportażu pozostanie jednym z głów- nych trudności oraz relacje z Indianami pozwoliły Ameryka- nych inicjatorów polskiego ruchu indianistycznego. Przegląd nom odkrywać nowy dla nich świat i przetrwać podróż. Książka wypowiedzi na forach internetowych i portalach społeczno- daje też czytelnikowi indiańską perspektywę tytułowej wy- ściowych (głównie na FB) dowodzi, ze książka rozpaliła wiele prawy, ich ówczesne spojrzenie oraz wyrosłe na tej podstawie dyskusji, nieraz ostrych. legendy i tradycje (np. o Szoszonce Sacajawei). Zarazem prezentowanej publikacji – jako jednej z niewie- Istotne jest to, iż sam Adam Piekarski wyruszył śladami wypra- lu – udało się wejść na szerokie salony. Czytelnik prze- wy Lewisa i Clarka. Książka oczywiście jest pozycją naukową, glądający przeróżne portale mógł się zdziwić, widząc historyczną, ale z powyższego względu autor nie pominął wizerunek Sata na głównej stronie Onetu. Jest to kolejny

20 dowód, iż wielcy gracze na rynku wydawniczym mają więk- logów chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Niestety sze możliwości, z książkami nie zawsze na wysokim poziomie tłumaczenie i opracowanie książki Apacze. Cochise i lud merytorycznym, chociaż akurat Biało-Czerwony odbiega od Chiricahua pozostawiają wiele do życzenia. Druga po- większości poprzednich indiańskich publikacji Wydawnictwa zycja dotyczy najsłynniejszej klęski Amerykanów z rąk Czarne, poprzez warsztat i odkrywczość autora. wojowników siuksyjskich, szejeńskich i arapaskich nad Należy zwrócić uwagę, że książki reportażowe są często napi- Little Bighorn 1876r. Autora, Grzegorza Swobodę można sane przez dziennikarzy językiem żywym i barwnym, przycią- zaklasyfikować jako indianożercę, z fatalnym warsztatem gającym czytelnika, przepełnionym dosadnymi opisami np. historycznym, który jak sam pisze: „nie pretenduje do zbrodni. Merytorycznie w większości przypadków nie wnoszą obiektywizmu, nie uważa bowiem, że rok 1492 zapocząt- zbyt wiele do indianistyki, pojawia się w nich sporo błędów, kował pasmo nieszczęść. Stada bizonów były z pewnością przeinaczeń czy uproszczeń. Tytuły, jak można się domyśleć, piękne (…) Ubolewanie z powodu ich braku ma jednak mają przede wszystkim przyciągnąć czytelnika. Najlepszym podobny sens jak ubolewanie, że (…) żubry spacerują po przykładem jest tytuł biografii jednego z najsłynniejszych małym skrawku puszczy” (s. 15). Na drodze białych ludzi, wodzów Lakotów: Nieznana historia Czerwonej Chmury. Jest rzeczników cywilizacji stanął - „posępny lud, pół diabły to ewidentne przeinaczenie w historiografii. O roli tego przy- i pół dzieci” (s. 17). Natomiast książka Jerzego Gąssowskie- wódcy możemy przeczytać w każdej publikacji dotyczącej go Indianie Ameryki Północnej. Przeszłość i teraźniejszość wojen na Północnych Równinach w II poł. XIX w. czy biografii ma dużo błędów merytorycznych z historii. autorstwa Roberta W. Larsona. Osobna kategoria to książki anglojęzyczne i hiszpańskoję- Dobrze znany polskim czytelnikom Norman Davis tym razem zyczne wydawane w naszym kraju. Takim osiągnięciem może napisał Na krańce świata. Podróż historyka przez historię. Nie w zasadzie pochwalić się tylko Wydział „Artes Liberales” UW, jest to typowa książka historyczna, lecz zbiorem wspomnień w ramach Wydawnictw Uniwersytetu Warszawskiego. zebranych ze spisanych notatek z podróży, faktów historycznych Podsumowując, rynek wydawniczy dostarczający literatury oraz przewodnikiem po świecie. Książka odbiega od głównego indianistyczny jest o bardzo nierówny. Jak zaznaczy- typu narracji historycznej, jest zgrabnym połączeniem reporta- łem na początku jest niejednolity wewnętrznie. Można żu z podróży z eseistyką historyczną. Autor wielokrotnie poru- wskazać na dominację tematyki historycznej, z mniejszym sza w niej historię Indian. udziałem pozycji antropologicznych i archeologicznych. Opisując nowości, nie można przejść milcząco obok ksią- Są wydarzenia (ekspedycja Lewisie i Clarka) czy wodzowie żek, względem których są poważne zastrzeżenia. To, że (Czerwona Chmura), które doczekały się kilku publi- Edwin Sweeney jest jednym z najwybitniejszych apaczo- kacji, zarazem o innych wpływowych postaciach pol- ska indianistyka (jeszcze) milczy, np. o Szalonym Koniu.

Cezary Cieślak

Nowości wydawnicze 2016 – 2019: 1. Naukowe edycje źródeł dotyczące tubylców amerykańskich: - Adamiec Dorota (oprac.), 2016: Nowy Świat w polskich opisach geograficznych z XVII i XVIII wieku, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa. - Erdoes Richard, Ortiz Alfonso (red.), 2017: Mity i legendy Indian Ameryki Północnej, cz. II, tłum. z ang. A. Świerzowska, Wydawnictwo Alter, Kraków. - Grinnell George Bird, 2016: Walczący Szejenowie, tłum. z ang. A. Sudak, Wprowadzenie Mirosław Szprenger, TIPI, Wielichowo. - Inca Garcilasso de la Vega, 2017: O Inkach uwagi prawdziwe, tłum. z hisz. Jan Szemiński, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa. 2. Książki historyczne, naukowe: - Burczak Michał, 2019: Edukacja dzieci indiańskich w Stanach Zjednoczonych, Wydawnictwo Askon. - Daszyńska Jolanta A., 2017: Kryzysy i kompromisy w Stanach Zjednoczonych Ameryki czasów Ojców Założycieli, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź. - Davis Norman, 2017: Na krańce świata. Podróż historyka przez historię, Znak Horyzont. - Gondor-Wiercioch Agnieszka, 2016: Pomiędzy rekonstrukcją a mitem. Role historii we współczesnej prozie rdzennych Amery- kanów i Latino/a, Księgarnia Akademicka, Kraków. - Hummel Agata, 2016: Mikrokredyty - droga do rozwoju? Antropologiczne studium wiejskiej społeczności w Meksyku, Wy- dawnictwo Nauka i Innowacja, Poznań. - Lubowicka Agata, 2017: W sercu Ultima Thule. Reprezentacje Grenlandii Północnej w relacjach z ekspedycji Knuda Rasmussena, Wydawnictwo Naukowe UMK, Toruń. - Piekarski Adam, 2018: Wyprawa Lewisa i Clarka na Zachód Ameryki,

21 Tom 1, Oficyna Wydawnicza Kucharski, Bydgoszcz-Toruń. Ł. Niewiński (red.), Wydawnictwo NapoleonV, Oświęcim. - Piekarski Adam, 2018: Wyprawa Lewisa i Clarka na Zachód Ameryki, - Budzisz Marek, 2017: Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach Tom 2, Oficyna Wydawnicza Kucharski, Bydgoszcz-Toruń. sprzedaży Alaski, Ośrodek myśli politycznej, Kraków. - Sweeney Edwin, 2017: Apacze, Cochise i lud Chiricahua, tłum. z ang. - Czarniecki Rafał Tomasz, 2017: Wojna Małego Żółwia. 1786-1795. Masakra Z. Kozimor, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa. w lasach Ohio, Wydawnictwo Inforteditions, Zabrze – Tarnowskie Góry. - Ulmer Andrzej, 2016: Cywilizacja Majów. Osiągnięcia intelektualne, hi- - Czarniecki Rafał T., 2019: Wojna „Króla Filipa”, Wydawnictwo storia militarna i polityczna, NapoleonV, Oświęcim. Inforteditions, Zabrze – Tarnowskie Góry. - Waszak Damian, 2018: Działania U.S. Navy przeciwko Indianom - Derlińska-Pawlak Danuta, 2019: Ludobójstwo zwane cywilizacją. kanadyjskim na wodach Puget Sound w 1856r. „Militaria pomor- Saga kalifornijskich Indian, Wydawnictwo Poligraf, Brzezie Łąka. skie”, tom 12, Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy. - Dobrzelewski Jarosław, 2016: Wojna Paragwaju z Potrójnym - Waszak Damian, 2018: Parowce „Beaver” i „Otter” w wojnie Yakima (1855- Przymierzem 1864–1870, Wydawnictwo Inforteditions, Zabrze – 1856), „Militaria pomorskie”, tom 12, Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy. Tarnowskie Góry. - Wójtowicz Artur, 2018: Wpływy filozoficzno-religijno-kulturowe na - Gwiazda Michał, 2016: Szkoły dla Indian na przełomie XIX i XX wie- powstanie Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych Dniach Ostatnich. Źró- ku jako element przymusowej asymilacji, w: Niewiński Łukasz, (pod dła poglądów, symboliki i rytuałów w mormonizmie, Bytom. red.), Czas wojny, czas pokoju. Stany Zjednoczone Ameryki w XIX 3. Podręczniki: wieku, Tom III, Wydawnictwo NapoleonV, Oświęcim. - García Erik Velásquez, (red.) 2016: Nowa Historia Meksyku, tłum. z hiszp. - Markowski Grzegorz, 2018: Arikara. Dzieci Matki Kukurydzy, S. Kuźmicz, Wydawnictwo Naukowe PWN SA, Warszawa. Wydawnictwo Tipi, Wielichowo. - Gawrycki Marcin Florian (red.), 2017: Dzieje kultury latynoamery- - Pejasz Marcin, 2019: Szaunisi: najwięksi wędrowcy Ameryki, kańskiej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. Wydawnictwo Tipi, Wielichowo. - Gąssowski Jerzy, Łoźny Ludomir R., 2018: Indianie Ameryki Pół- - Toporowski Tomasz, 2017: Generał Stand Watie i Organizacja nocnej. Przeszłość i teraźniejszość, Akademia Humanistyczna im. Pięciu Cywilizowanych Plemion w służbie Skonfederowanych Stanów Aleksandra Gieysztora, Pułtusk Ameryki, w: „De re Militari” nr 4, Wydawnictwo Inforteditions, - Lewicki Zbigniew, 2017: Historia cywilizacji amerykańskiej, t. 1 Era Zabrze – Tarnowskie Góry. tworzenia 1607-1789, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa. - Stocka Anna, 2016: Oblicza Ameryki. Stany Zjednoczone w świetle - Olszycki Mirosław, 2017: Świat kolonialnej Ameryki Łacińskiej. prasy warszawskiej z lat 1865-1877, NapoleonV, Oświęcim. Sztuka, Bóg, społeczeństwo, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. - Swoboda Grzegorz, 2017: Little Big Horn 1876, Bellona Spółka - Zinn Howard, 2016: Ludowa historia Stanów Zjednoczonych, Od Akcyjna, Warszawa. roku 1492 do dziś, tłum. z ang. A. Wojtasik, Wstęp Domasławski Ar- - Warszewski Roman, 2018: Cholula 1519, Bellona Sp. Z o.o., Warszawa. tur, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa. - Wojtczak Jarosław, 2016: Jak zdobywano Dziki Zachód. Prawdziwa 4. Książki reportażowe, literatura faktu: historia amerykańskiego Pogranicza, Bellona Spółka Akcyjna, Warszawa. - Ambroise Stephen E., 2019: W poszukiwaniu granic Ameryki. Wyprawa Le- - Wojtczak Jarosław, 2017: : Indianie i blade twarze. Starcie cywilizacji, wisa i Clarka, tłum. z ang. Jan Szkudliński, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań. Bellona SA, Warszawa. - Będkowski Mateusz, 2019: Polscy poszukiwacze złota, Wydawnic- - Wojtczak Jarosław, 2018: Czarne Stopy. Władcy Północnych Rów- two Poznańskie, Poznań. nin, Wydawnictwo Tipi, Wielichowo. - Clavin Tom, Drury Bob, 2017: Serce wszystkiego, co istnieje. Nieznana - Wojtczak Jarosław, 2019: Apacze. Tygrysy rasy ludzkiej, Wydawnic- historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów, tłum. z ang. A. Czech, Wy- two NapoleonV, Oświęcim. dawnictwo Czarne, Wołowiec. - Wala Andrzej R., Dżurak Ewa (red.), 2017: Indianie Lenni Lenape - Downey Kirstin, 2016: Izabela. Wojownicza królowa, tłum. z ang. P. i inni, III Tom PATE/PAES, Wielichowo, m.in. Sprenger Mirosław, Po- Tarczyński, Grupa Wydawnicza Foksal, Warszawa. dążając drogą wojownika. Szejeńscy zwiadowcy w służbie Gwiaź- - Gerak-Onoszko, Joanna 2019: 27 śmierci Toby’ego Obeda, Wydaw- dzistego Sztandaru. nictwo Dowody na Istnienie, Warszawa. 6. Pozycje popularne: -Grann David, 2018: Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Indian Osagów i - Hook Jason, 2017: Apacze, tłum. z ang. J. Wojtczak, NapoleonV, Oświęcim. narodziny FBI, tłum. z ang. P. Grzegorzewski, Wydawnictwo W.A.B. - Michalik Leszek, 2016: Język gestów Indian Ameryki Północ- - Grann David, 2018: Zaginione miasto Z, tłum. z ang. D. Cieśla-Szy- nej. Samouczek indiańskiego języka migowego, Wydawnictwo mańska, Wydawnictwo W.A.B. „Z Duchem lasu”, Sztum. - Jarkowiec Maciej, 2018: Powrócę jako piorun. Krótka historia Dzi- - Phillips Tom, 2019: Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy kiego Zachodu, Agora SA, Warszawa. wszystko, tłum. z ang. M. Gębicka-Frąc, Wydawnictwo Albatros, Warszawa. - Lindqvist Sven, 2017: Podbój, Wydawnictwo W.A.B. - Pohl John, 2017: Konkwistador 1492-1550, NapoleonV, Oświęcim. - Michalik Piotr Grzegorz, 2016: Podmiejskim do Indian. Reportaże - Watt Robert N., 2016: Taktyka Apaczów 1830-1886, tłum. z ang. M. z Meksyku, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa. Stępowski, NapoleonV, Oświęcim. - Orange Tommy: 2018; Nigdzie indziej, tłum. z ang. T. Tesznar, Zysk I S-KA. 7. Publikacje „Artes Liberales” UW, w ramach Wydawnictw Uni- - Pindel Tomasz, 2018: Za horyzont. Polaków latynoamerykańskie wersytetu Warszawskiego: przygody, Wydawnictwo Znak, Kraków. Tlahtolxitlauhcayotl. Chicontepec, Veracruz , (2016 ). - Philbrick Nathaniel, 2018: Mayflower. Opowieść o początkach Jan Szemiński (współautor) A Guide to Spanish-Quechua Language Ameryki, tłum. z ang. Szkudliński Jan, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań. Contact Phenomena in the Colonial Era, (2018). - Preston Douglas, 2018: Zaginione miasto Boga Małp, tłum. z ang. In Citlalmachiyotl / The Star Sign: A colonial Nahua Drama of the D. Żukowski, Wydawnictwo Agora, Warszawa. Three Kings, (2017). - Rosiak Dariusz, 2017: Biało-czerwony. Tajemnica Sat-Okha, Justyna Olko (współautor), Integral Strategies for Language Revita- Wydawnictwo Czarne, Wołowiec. lization, (2016). - Sides Hampton, 2016: Krew i burza. Historia Dzikiego Zachodu, Marta Puente, La reconstrucción del imaginario indígena a través przeł. z ang. T. Ulanowski, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec. de los Títulos primordiales de los pueblos nahuas (siglos XVII y - Wężyk Katarzyna, 2017: Kanada ulubiony kraj świata, Wydawnictwo XVIII). Edición y estudio filológico, (2017). Agora, Warszawa. Bravo-García Ewa, Las voces del contacto. Edición y estudio de las 5.Pozycje popularno-naukowe: relaciones geográficas de México (siglo XVI), (2018). - Bieluk Halina, 2017: Historia ostatniego pogranicza. Zasiedle- nie Wielkich Równin, w: IV Tom „Czas wojny, czas pokoju. Stany Zjednoczone Ameryki od niepodległości do współczesności”, 22 Sacred Run 1990 - 2020 Bieg Na Rzecz Ziemi jest przedsięwzięciem nastawionym sposobów ekspresji. Każda mila, każdy kilometr, wypeł- na propagowanie idei ochrony środowiska, obrony praw nione są modlitwą za Matkę Ziemię. człowieka i promowania zdrowego stylu życia, integra- Biegaliśmy przez najgorętsze pustynie świata i naj- cję ludzi różnych kultur oraz promujące tradycje Indian mroźniejsze ziemie Północy. Biegaliśmy przez najwyższe Ameryki Północnej, tradycje i kulturę miejsc, przez które góry naszych ziem, podczas burz, w dzień i w nocy. Każ- prowadzi trasa Biegu. dy poranek rozpoczynamy modlitwami, a magię tych Naszym inspiratorem i nauczycielem jest Dennis Banks, modlitw niesiemy ze sobą przez cały dzień, by wieczo- który w 1990 r. poprowadził Święty Bieg Na Rzecz Ziemi rem zakończyć go złożeniem podziękowań i ofiary z ty- i Życia (Sacred Run Europe ’90) z Londynu, przez Polskę, toniu. W ten duchowy sposób pragnęlibyśmy ponieść do Moskwy. Wówczas po raz pierwszy indianiści spotkali misję biegania przez Europę. Taka jest nasza misja. Indian w tak dużej grupie. Chcemy ją wypełnić.” Biegowi Na Rzecz Ziemi do dziś towarzyszy przesłanie W 2020 r. będziemy obchodzić 30-lecie tego Biegu. Z tej Dennisa Banksa, który w 1990 r. mówił: okazji zapraszamy do udziału w wydarzeniach roczni- ,,Podstawą naszego zamiaru jest duchowość. Ona kieru- cowych w całym kraju. W sposób szczególny zapraszamy je naszym życiem w każdej godzinie, każdego dnia, do Puszczykowa koło Poznania na Europejskie Spotkanie w każdym miesiącu i roku. Od początku czasów tubylczy Sacred Run’90, gdzie w dniach 25-27 września 2020 r. spo- Amerykanie wierzyli w zamknięty cykl życia na Ziemi. tkamy się w gronie organizatorów, uczestników Świętego Ten cykl jest święty. Całe życie jest święte. Każdy gatunek Biegu’90, uczestników Biegu Na Rzecz Ziemi i wszystkich – istota lidzka, ptak, drzewo, roślina, ryba, czy robak – zainteresowanych ideami indiańskich biegów i marszów. jest święty. I święta jest Ziemia – Matka wszystkich istot. Bieg koncentrować się będzie na Duchowości, modlitwie Kontakt: Krzysztof M.Mączkowski i pokoju. Wiąże się to z warunkami, w jakich żyjemy na tel. 601.76.70.30 Ziemi. Przez stulecia tubylczy Amerykanie wyrażali swe mail: [email protected] odczucia w rozmaity sposób. Bieganie jest jednym ze

23 24