Aleje 073.Pdf
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
OD REDAKCJI W ostatnich latach sypnęło konkursami na artystów. Programy w stylu Idol, Mam talent, umiem śpiewać, tańczyć na lodzie itd., przygotowywane zwykle jako wielkie show, cieszą się uznaniem publiczności i ogromnym zainteresowaniem młodych adeptów, do występów ustawiających się w tasiemcowych kolejkach. Castingi, same w sobie będące zresztą programami rozrywkowymi, wyła- niają nie tylko tych, którzy rzeczywiście mają talent (rzadko), ale i takich, którzy talentu nie mają a jednak dobrze zostaną przyjęci przez widzów (często). Ci drudzy są nawet bardziej potrzebni re- alizatorom, ponieważ w programie tv w znacznej mierze chodzi Pismo fi nansowane o rozbawienie publiczności, często kosztem potencjalnego artysty. przez Urząd Miasta Częstochowy Łatwo więc znaleźć się na scenie z powodu tuszy, nietypowego za- rostu albo skrzekliwego głosu, by następnie – wobec ryku publicz- Wydawca ności w wielkiej sali, przy światłach i kamerach - łatwo uwierzyć Biblioteka Publiczna w swoje nieprzeciętne zdolności. Zwłaszcza zaś młodym wydaje im. dr. Wł. Biegańskiego się, że droga do kariery jest prosta, a sama kariera zależy właściwie w Częstochowie od krótkiego występu w telewizji i w ogóle od przypadku. Mało Al. Najświętszej Maryi Panny 22 który młody człowiek dowie się podczas eliminacji do podobnych 42-200 Częstochowa konkursów, że aby zaistnieć naprawdę, trzeba przede wszystkim Tel. 034/ 360-56-28 pracować. Któż chciałby słuchać banałów, że sukces odnosi się www.biblioteka.czest.pl dzięki ciężkiej i wytrwałej pracy, kiedyś nazywanej mozołem, czyli codziennym wdrapywaniem się na szczyt. Adepci szybkiej kariery jeszcze rzadziej dopuszczają do siebie refl eksję, że uznanie Redakcja tłumów jest bardzo kapryśne, trwa chwilę, a potem zamienia się Aleje NMP 22 42-200 Częstochowa w całkowite zapomnienie, bolesne i bardzo przykre. Tel. 034/ 360-56-28 Amatorom, którym się wydaje, że już po jednym występie trwa- [email protected] jącym trzy minuty, są wielkimi artystami, wtórują niestety praw- dziwi artyści. Na festiwalu piosenki śpiewają aktorzy, którzy nie- koniecznie umieją śpiewać lub grać na instrumentach, na dokładkę Teksty niezamówione nie będą zwracane. odbierając kasę prawdziwym śpiewakom i muzykom. Dzisiejsza ła- Zastrzegamy sobie możliwość opracowania twość występu w telewizji czy wydania płyty powoduje też, że płyty i skracania przysłanych materiałów. z nagraniami piosenek w wykonaniu dziennikarzy, lekarzy, woziwo- dów czy inne osoby publiczne, kreuje się w mediach na wydarzenia Poglądy Autorów nie zawsze artystyczne, co w efekcie powoduje, że rośnie liczba tych, co się odzwierciedlają poglądy Redakcji zadowalają mamrotaniem wykonawców-amatorów. Droga do sukcesu w kulturze, uznania wśród publiczności, me- Red. Naczelny lomanów czy czytelników, raczej nie jest usłana różami, co można Marian P. Rawinis przeczytać we wszystkich wywiadach z artystami. Opowiadają oni Tel. 0505-666-486 o ciężkiej pracy, licznych rozczarowaniach i zawodach, zszarga- [email protected] nych nerwach i wielkim wysiłku. Czasami wspominają też o przy- padkach, które pomogły im zaistnieć – trafi li na dobrego redakto- ra, życzliwego krytyka etc. Zawsze jednak to nie tyle przypadek Skład i łamanie spowodował, że zostali sławni i/lub bogaci, ale przede wszystkim Krzysztof Klaus ich dzieło, piosenka, obraz, książka, powstałe i trudzie i w znoju. Gdyby bowiem nie było dzieła, nie pomogłoby adeptowi żadne przypadkowe spotkanie z rzutkim wydawcą czy właścicielem wy- Druk i oprawa: Sowa - druk na życzenie twórni płyt. Z wywiadów z artystami zapewne wynika nieco wię- www.sowadruk.pl cej, niż z wywiadów z tymi, co się za artystów uważają po jednym tel. (0-22) 431-81-40 występie w tv, ale zapewne mało kto czyta te pierwsze, a jesz- cze mniej liczni próbują zastosować wyczytane tam rady. „Więcej światła!” – powiedział J.W. Goethe na łożu śmierci. Prawdopodob- nie nie miał na myśli programu tv. Marian Piotr Rawinis aleje III 3 V-VI_2009.indd 3 2009-06-22 14:13:21 PLASTYKA Prawda jest na dnie studni POKORNY SŁUGA TAJEMNICY O malarstwie Mariana Kępińskiego Droga, kamień, mur, drzewo. Powtarzają się motywy, w różnych konfi guracjach i gamach barwnych, z ca- łym bogactwem symboliki. Kamienie noszą na sobie, oddane z fotografi czną precyzją, dziwne ślady, jakby powstałe od uderzeń pocisków, wyryte zagadkowe za- pisy. Leżą na trawie w świetle poranka, w mroku nocy, w upale południa. Albo zatrzymują się w ruchu nad po- wierzchnią ziemi, pokonując siłę ciężkości. Zawieszo- ne w bezkresie, unoszą się warowne Wyspy drzew na błękitnozielonym oceanie, inne Wyspy świecą oranżem urwistych skalnych brzegów, ludzkie miary próbują od- mierzyć ośnieżone masywy gór. Ponad góry wzlatuje biały ptak. Asfaltowa droga ze znakami, malowanymi pasami, jak to zwykle na trasie, nabiera metafi zycznej wymowy, biegnie w Nieznane. Każdy szczegół nie- przeładowanej, zrównoważonej, ściśle uporządkowanej Marian Kępiński - Autoportret kompozycji, ma sens. Dążenie do ideału przejawia się w harmonii. Artysta tworzy obrazy rzeczywistości „wi- dzianej i wyobrażonej”, porusza się w kręgu wybranych obiektów, nadaje im nowe znaczenia. W malarstwie Kępińskiego szczególnie miejsce tworzy zagadkowe formy, niby kosmiczne budowle, zajmuje pejzaż; jest tym, co się określa „pejzażem przeniknięte podskórnym niepokojem schrony. W ła- wewnętrznym”: wzmacnia szczególnego rodzaju godnym pięknie pejzażowej scenerii i w nią integral- uwewnętrznienie, które zawsze jest obecne, także nie włączone, pojawiają się nieraz elementy najeżone, tam, gdzie wydaje się na pozór, że mamy do czynie- kolczaste, niby narzędzia tortur. Puste przestrzenie, nia przede wszystkim z notatką rzeczywistości, fascy- pozbawione obecności człowieka, a nawet śladów nacją pięknem natury - piaszczystej drogi wśród pól, jego działalności - bo bryły i budowle na obrazach zieleni drzew przeglądających się w tafl ach wody, ci- nie wydają się ludzkim dziełem - nasuwają na myśl szy księżycowej nocy. oswajanie samotności w świecie, w Kosmosie, we Mniej znam martwe natury i portrety. Jednak własnej podświadomości. szczególnie utkwiła mi w pamięci oszczędna martwa natura jurajska, z gałązką dzikiej róży na przykrytym A przecież Zielona Studnia to nie jedna z „Zatru- obrusem stole i świetny rysunkowy autoportret. tych studni” Malczewskiego. Może kryje żywą wodę. Artysta wnika w problematykę koloru i światła. Niezwykły klimat emanuje z gwaszów, temper, Kolor jego obrazów dźwięczy w szlachetnych czy- akryli, z budowanych w nich nadrealnych przestrze- stych harmoniach. Opanował do perfekcji umiejęt- ni. Malarstwo Mariana Kępińskiego niczym ożywczy ność sugestywnego odtwarzania materii przedmio- strumień przenika w świadomość widza. Doskona- tów, czy to będzie kamienna płyta, skalny odłamek, łość techniczna, budząca podziw maestria, wirtuoze- czy rzucający blaski kryształ. Po mistrzowsku maluje ria warsztatu nie jest celem samym w sobie, nie ma cienie, tak te na przedmiotach, jak i te przez nie rzu- nic z próżnego popisu. Artysta jest sługą Tajemnicy. cane. Geometryczne układy i bryły - stożki, ostrosłu- py, wielościany, kule, wprowadzone w pejzaż, odre- Władysław Ratusiński alniają go. Te bryły są proste, nieraz jednak artysta 4 aleje III V-VI_2009.indd 4 2009-06-22 14:13:22 PLASTYKA Marian Kępiński, profesor Akademii Sztuk Pięk- skiej Galerii Sztuki. Poprzednią indywidualną ekspo- nych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi, w Czę- zycję miał w tej galerii kilkanaście lat temu. Obecna, stochowie od lat jest stałym gościem, a to od czasu pt. „Widziane, wyobrażone”, odbywa się na zaprosze- pamiętnych plenerów jasnogórskich o. Jana Golonki nie Tadeusza Wrony, prezydenta Miasta Częstochowy, na 600-lecie Cudownego Obrazu Matki Bożej na Ja- który jest wielbicielem sztuki Kępińskiego i opatrzył snej Górze, gdzie się poznaliśmy. Potem zaprosiłem katalog słowem wstępnym. go do udziału w “Jurajskiej Jesieni” i w kolejnych Interpretatorem, niejako ofi cjalnym, twórczości ogólnopolskich wystawach sztuki, które wraz z miste- Mistrza jest jego żona, Maria, fi lolog polski, autorka riami ekumenicznymi przygotowywałem w gościnnym esejów o malarstwie. kościele ewangelickim w Częstochowie oraz w Miej- Fot. Leszek Pilichowski aleje III 5 V-VI_2009.indd 5 2009-06-22 14:13:22 PLASTYKA Truchcikiem po galeriach Tomasz Sętowski święcił dwudziestopięciolecie pracy twórczej na wernisażu retrospektywnej wy- stawy zorganizowanej w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie. Licznie zgromadzona publiczność mogła podziwiać wiele znakomitych prac z różnych okresów jego twórczości, począwszy od podyplomo- wych obrazów z końca lat 80., aż po ostatnie reali- zacje. Ponad połowa z prawie pięćdziesięciu kom- pozycji malarskich została wypożyczona od osób kolekcjonujących jego niecodzienne dzieła o surreal- nej proweniencji, z gatunku - jak sam powiada - re- alizmu magicznego. Symbolika tych fantastycznych wizji jest różnorodna i bogata w asocjacje. Są tam zarówno piękne i grzeszne kobiety – nagie i ubrane w architektoniczne stroje i nakrycia głowy. Pojawiają się również postaci o androgynicznych cechach. Lu- dzie półzwierzęta o głowach świni, ptaka czy kota. Hybrydyczne stwory odbywają jakieś rytualne gody w niemożliwych architektonicznie przestrzeniach ro- dem z Pirasisiniego. Przenikające się światy i rzeczy- wistości opowiadają jakby w literacko – malarskiej kompozycji szkatułkowej zawieranie się i rozwieranie się w sobie. Trochę tak jak w słynnym „Rękopisie zna- lezionym w Saragossie” Wacława Potockiego. Są też Fot. Leszek Pilichowski na wystawie wczesne „Zatopione światy”, architekto- niczne Atlantydy. Bohaterowie