NR 3 (116) PAŹDZIERNIK 2016 PAŹDZIERNIK 3 (116) NR

11 MEDALI BIAŁO-CZERWONYCH RIO 2016 „Kroczek” w dobrą stronę

WYDARZENIA Z KART HISTORII WOKÓŁ SPORTU POŻEGNANIE WARTO PRZECZYTAĆ KALEJDOSKOP Globalny koncern z polskimi korzeniami

Największy producent sody w Europie Środkowej i Wschodniej

Ponad 70 lat doświadczenia w branży

Spółka z wiarygodnym inwestorem strategicznym

Długofalowa wizja rozwoju i wzrostu wartości Grupy

Odpowiedzialny i rzetelny partner w biznesie

Grupa innowacyjna, nowoczesna i konkurencyjna SPIS TREŚCI

W NUMERZE ZAMIAST WSTĘPU 6 WYDARZENIA 58 WARTO PRZECZYTAĆ …I PO Od Majki do... Majki Poeci dla igrzysk Pan Stasio IGRZYSKACH Wyczyn ekstremalny Igrzyska XXXI Olimpiady 20 WYDARZENIA przeszły do historii. Jak zapamiętają je polscy Rio na 6 głosów 60 KALEJDOSKOP kibice? Na pewno jako te, na których reprezentacja Kalendarium wydarzeń zdołała wreszcie złamać „zaczarowaną” jeszcze 30 Z KART HISTORII w Atenach w roku 2004 granicę dziesięciu medali. Bracia i... rywale Tyle właśnie zdobywaliśmy potem i w Pekinie, 62 SUMMARY i w Londynie. Tym razem medalowa zdobycz biało- Not just about the Olympic Games -czerwonych to krążków jedenaście. Nie oznacza jednak, iż to powód do wielkiej satysfakcji. Pewnie, 34 Z KART HISTORII że cieszy każdy medal, ale to jeszcze nie krok, a jedynie Złote premiery w krainie kangurów kroczek w stronę lepszych wyników. Jak zawsze 66 FELIETON było kilka (choć mniej niż oczekiwano) triumfów Igrzyska w dołku faworytów; było również kilka miłych niespodzianek i niemało miejsc w niewielkiej odległości od podium. 40 Z KART HISTORII Pewnie, że żal kilku niefortunnych albo pechowych występów, ale trudno nie pamiętać także o występach Od Czarnowąsów do Rio kompromitująco słabych, które również stały się udziałem niektórych naszych reprezentantów. Nie wymieniam nazwisk, bo wszyscy wiemy, kogo mogę mieć na myśli. W każdym razie pilna analiza startów 44 Z KART HISTORII w Rio (zapowiedziana zresztą przez ministra sportu) 40 lat bez „Papy” jest bardzo potrzebna – po to, by wszelkie usterki wyeliminować przed igrzyskami następnymi, w Tokio. Dotyczy to także kwestii przestrzegania przepisów antydopingowych, by sytuacja z dwoma ciężarowcami, 46 WOKÓŁ SPORTU która już na początku igrzysk boleśnie dotknęła naszą Rozstanie z ikoną reprezentację i przysporzyła wiele wstydu całej ekipie, nigdy się nie powtórzyła. Tymczasem tuż przed rozpoczęciem olimpijskich zmagań dowiedzieliśmy się, że w programie igrzysk 50 WOKÓŁ SPORTU za cztery lata znajdzie się pięć nowych sportów. To: baseball z softballem, karate, skateboarding, „Złota Renata” w Karpaczu MAGAZYN OLIMPIJSKI wspinaczka sportowa i surfing. Olimpijska centrala WYDAWCA: Polski Komitet Olimpijski w Lozannie musi tylko skorygować obecnie ul. Wybrzeże Gdyńskie 4, 01-531 Warszawa obowiązujący program igrzysk – tak, aby nie tel.: +48 22 560 37 00, faks: +48 22 560 37 35 e-mail: [email protected] zmieniła się ogólna, limitowana (10 500–11 000) 52 WOKÓŁ SPORTU liczba uczestników imprezy (a nowe sporty to blisko REDAGUJE: Zespół Sport pod paragrafem 500 sportowców w 18 konkurencjach). Kilka innych REDAKTOR PROWADZĄCY: Henryk Urbaś dyscyplin zapewne będzie musiało mieć program REALIZACJA WYDAWNICZA: zubożony, ale szczegółowe decyzje na ten temat mamy poznać w połowie przyszłego roku. Dla nas Direct Publishing Group SA 54 POŻEGNANIE ul. Zielona 37C, 02-913 Warszawa z kolei to sygnał, aby wspomnianej piątce baczniej tel./faks: +48 22 642 96 40 Po prostu Witek www.dp-group.com.pl się przyjrzeć, bo cokolwiek byśmy o niej pomyśleli (a krytyków decyzji MKOl wcale nie brakuje) – każda

PREZES ZARZĄDU: Michał Sztand z tych dyscyplin ma mieć przecież takie same prawa MENEDŻER PROJEKTU: Katarzyna Łada jak wszystkie inne, a medal np. w surfingu będzie KOREKTORKA: Beata Saracyn identyczny jak choćby w żeglarstwie. 56 WARTO PRZECZYTAĆ DYREKTOR KREATYWNY: Marcin Górecki DYREKTOR ARTYSTYCZNA: Marta Michałowska Henryk Urbaś Jak tu wierzyć... OKŁADKA: Szymon Sikora

MAGAZYN OLIMPIJSKI 3

WYDARZENIA OD MAJKI

ANITA WŁODARCZYK PIOTR MAŁACHOWSKI RAFAŁ MAJKA DO… rzut młotem rzut dyskiem kolarstwo szosowe MAJKI MAGDALENA MARTA WALCZYKIEWICZ MONIKA CIACIUCH FULARCZYK- kajakarstwo MARIA SPRINGWALD NIE! WCALE NIE ASPIRUJĘ DO AUTORSTWA -KOZŁOWSKA AGNIESZKA KOBUS i NATALIA MADAJ JOANNA LESZCZYŃSKA TYTUŁOWEGO HASŁA, I TO NIE DLATEGO, wioślarstwo wioślarstwo ŻE KRÓTKO PO IGRZYSKACH W RIO TAKIE (LUB PODOBNE) MOŻNA BYŁO ODNALEŹĆ W WIELU INNYCH MEDIACH. PIERWSZĄ OSOBĄ, KTÓRA WPADŁA NA MAJA WŁOSZCZOWSKA TĘ ZBIEŻNOŚĆ POSTACI, BYŁA… KOLARKA kolarstwo górskie MAJA WŁOSZCZOWSKA. ZDOBYWCZYNI BEATA MIKOŁAJCZYK OSTATNIEGO – 11. MEDALU DLA POLSKIEJ i KAROLINA NAJA REPREZENTACJI, KRÓTKO PO SWOIM kajakarstwo „SREBRNYM” WYŚCIGU POWIEDZIAŁA: „FAJNIE! MAJKA ROZPOCZĄŁ I MAJKA MEDALOWĄ SERIĘ ZAKOŃCZYŁA!”. OT I CAŁY SEKRET TEGO TYTUŁU

MONIKA MICHALIK zapasy

TEKST: HENRYK URBAŚ Polskie Radio

OKTAWIA NOWACKA FOTO: SZYMON SIKORA/PKOl, BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI/PKOl pięciobój nowoczesny

WOJCIECH NOWICKI rzut młotem 6 MAGAZYN OLIMPIJSKI MAGAZYN OLIMPIJSKI 7 WYDARZENIA

W NINIEJSZYM TEKŚCIE pragnę przypo- mnieć, w jakich okolicznościach reprezen- tanci Polski na igrzyskach w Rio de Janeiro sięgali po kolejne z owych jedenastu olim- pijskich krążków. Niech mi złoci medaliści wybaczą, że nie od nich rozpocznę, ale po- staram się zachować chronologię wydarzeń.

OD MAJKI… ROZPOCZĄŁ RAFAŁ MAJKA już w pierw- szym – po ceremonii otwarcia – dniu igrzysk. Kolarski wyścig ze startu wspólnego roz- grywano w upale na trudnej, mocno pagór- kowatej, a chwilami wręcz górskiej trasie. Prawie 240 km z przewyższeniem przeszło 4500 m. Po drodze – kilka śmiałych ak- cji (w jednej z nich przez prawie 200 km uczestniczył m.in. nasz Michał Kwiatkowski), ale z reguły były one w porę „kasowane”. W tzw. międzyczasie widać było, że polska POWYŻEJ: ekipa doskonale współpracuje i dwaj inni Przez pewien czas Majka prowadził samotnie. Na mecie pojawił nasi kolarze (Michał Gołaś i Maciej Bodnar) się trzeci. Przed nim byli Olimpijski sukces mądrze osłaniają od wiatru znad oceanu tylko Belg van Avermaet Rafała Majkę, bo to jemu opiekun kadry i Duńczyk Fuglsang RAFAŁ Rafała Majki Piotr Wadecki – zgodnie zresztą z ocze- MAJKA kiwaniami – powierzył rolę lidera. kolarstwo to efekt pracy Na niespełna 20 km przed metą czołówkę wyścigu utworzyli – wspomniany Majka całej polskiej oraz Włoch Vicenzo Nibali i Kolumbijczyk Sergio Henao. Partnerzy Polaka z ucieczki ekipy kolarskiej ucierpieli jednak w końcówce w kraksie i nasz reprezentant prowadził samotnie. Nie zdołał jednak „dowieźć” przewagi do mety. Wyprzedzili go Belg Greg van Avermaet i Duńczyk Jakob Fuglsang. Majka był trzeci, niczny ekipy, służący zawodnikom także a jego wyczyn wzbudził niemały entuzjazm za szatnię (gospodarze „zapomnieli” bo- nie tylko w polskim obozie. Gratulacje wiem o zwyczajowych boksach dla poszcze- zawodnikowi, innym naszym kolarzom gólnych reprezentacji), i skandując gromkie: i trenerowi składali szefowie kilku reprezen- „Rafał – Polska”, domagali się autografów tacji, podkreślając „profesorski” styl jazdy i wspólnych fotografii z medalistą olimpij- biało-czerwonych. Majkę gorąco oklaskiwali skim. To zaś przychodziło z niemałym również wyposażeni w biało-czerwone flagi trudem, bo zawodników oddzielało, co praw- i chorągiewki polscy kibice, którzy – urado- da ażurowe, ale jednak, 2-metrowe ogrodze- wani sukcesem rodaka – oblegli wóz tech- nie, pilnie strzeżone przez policjantów.

8 MAGAZYN OLIMPIJSKI

WYDARZENIA

Dwa medale z Rio – złoty i brązowy – to największy w historii sukces naszego kobiecego wioślarstwa

MAGDALENA FULARCZYK- znakomicie, a wioślarki zaskoczyły prowa- -KOZŁOWSKA, NATALIA dzącą… doskonałą znajomością angielskie- MADAJ go. Co mistrzynie, to mistrzynie… wioślarstwo Dużo satysfakcji dał nam także występ innej osady wioślarek. Czwórka podwójna WYŁOWIONE Z WODY… w składzie: Monika Ciaciuch, Agnieszka Ko- NA NASTĘPNE MEDALE biało-czerwonych bus, Maria Springwald i Joanna Leszczyńska trzeba było czekać aż pięć dni. Tymczasem swój finałowy wyścig rozpoczęła znakomi- spokój olimpijskiej ekipy mąciły szokujące cie – to ona dyktowała innym tempo i długo i wstydliwe informacje na temat dopingo- prowadziła, ale na finiszu nie sprostała wych przewin braci Zielińskich z ekipy konkurentkom z Niemiec i Holandii. Radości ciężarowców, ale nie warto chyba poświęcać jednak na mecie żadna z dziewcząt nie kry- im więcej miejsca. ła, a jej euforia nastąpiła chyba dopiero na Na torze wioślarskim tymczasem jednego podium, kiedy olimpijskie medale odbierały dnia dwukrotnie na podium stawały nasze z rąk pierwszej damy polskiego sportu reprezentantki. Po złote krążki sięgnęły – członkini MKOl – Ireny Szewińskiej. Magdalena Fularczyk-Kozłowska (w Lon- Dwa medale z Rio – złoty i brązowy dynie brązowa w parze z Julią Michalską- – to największy w historii sukces naszego -Płotkowiak) i Natalia Madaj. Swój finałowy kobiecego wioślarstwa. wyścig dwójek podwójnych rozstrzygnęły, POWYŻEJ: Nawiasem mówiąc, Polki były wyraźnie nie- a właściwe zakończyły po mistrzowsku. Czas na radość pocieszone, kiedy na konferencji prasowej TA OSTATNIA KOLEJKA… po dobrze Początkowo wcale nie prowadziły, wykonanym po ich wyścigu dziennikarze pytaniami zasy- DWA DNI PÓŹNIEJ polska reprezentacja ale za to niezwykle skutecznie finiszowały zadaniu... pali przede wszystkim… srebrne medalistki olimpijska święciła kolejny medalowy suk- na ostatnich 100 m. – Gdy zobaczyłyśmy z Wielkiej Brytanii. Powetowały to sobie ces. Tym razem za sprawą przedstawiciela w końcówce, że mamy już „kolorek” dwa dni później, po tym jak otrzymały za- „królowej sportu”. To Piotr Małachowski (miejsce medalowe – przyp. red.), dałyśmy proszenie od brytyjskiej telewizji BBC World swój trzeci olimpijski występ w rzucie dys- z siebie wszystko – mówiła potem Natalia, News do programu nadawanego na żywo kiem zaakcentował srebrnym medalem. zaś Magda dodawała: – To fajne, że stwo- ze studia w Parku Olimpijskim. Kto wie – być Konkurs rozpoczął doskonale i już w pierw- rzyłyśmy dwójkę kompletną. może dziennikarze z Wysp zreflektowali się, szej kolejce rzucił na odległość 67,32 m co Obie wychwalały pod niebiosa trenera że to jednak Polki były głównymi aktorkami dało mu prowadzenie. Potem miał także kadry narodowej Marcina Witkowskiego. rywalizacji wioślarskich duetów… W każdym dobrą serię i po pięciu rzutach wciąż prowa- – To on skomponował z nas tak silną razie telewizyjny występ obu naszych za- dził. Wydawało się, że pewnie zmierza po osadę, która w Rio pokonała nawet wodniczek – w reprezentacyjnych strojach złoty krążek, a jednak… Przerzucił „Machał- faworyzowane Brytyjki. i ze złotymi medalami na szyjach – wypadł ka” Christoph Harting z Niemiec, osiągając

10 MAGAZYN OLIMPIJSKI PIOTR MAŁACHOWSKI rzut dyskiem w ostatnim rzucie odległość 68,37 m. – Co za pech – mówił potem nasz dysko- bol – nie, nie byłem do końca pewny zwy- cięstwa, choć moja przewaga wydawała się bezpieczna. Jednak w konkursie, zwłaszcza tak ważnym jak olimpijski, walka toczy się do końca, do ostatniego rzutu. Nie udało mi się zdobyć złota igrzysk olimpijskich – mam „tylko” dwa medale srebrne, ale… rywale niech się zbytnio nie cieszą. Pasować nie zamierzam i będą jeszcze musieli się ze mną jakiś czas pomęczyć – mówił Piotr, który krótko po wywalczeniu medalu, jeszcze ZŁOTO Z REKORDEM ŚWIATA POWYŻEJ: w Rio, zapowiedział, iż swoje trofeum wysta- NA NASTĘPNĄ MEDALOWĄ ZDOBYCZ Choć wydawało się, że sięgnie po złoto, wi na licytację, a dochód z niego uzyskany biało-czerwoni i ich kibice (a zjechało ich Piotr Małachowski przekaże na pokrycie kosztów leczenia z kraju do Rio niemało) czekali znów dwa docenia smak poważnie chorego, bo dotkniętego nowo- PONIŻEJ: dni. Nikt nie miał wątpliwości, że będzie wywalczonego ANITA w Brazylii srebra tworem oka, kilkuletniego Olka. Ostatecz- Anita Włodarczyk to dzień Anity Włodarczyk. Nasza znako- zaprezentowała WŁODARCZYK nie medal zakupiło rodzeństwo Dominika w Rio najwyższą rzut młotem mita młociarka już długo przed igrzyskami i Sebastian Kulczykowie. olimpijską formę wygrywała każde niemal zawody; sama w Rio mówiła, że jest wciąż w wysokiej formie i… spokojnie czekała na konkurs. Wcześniej z zakwalifikowaniem się do finału nie miała najmniejszych problemów, a w konkursie… To był ekstremalnie upalny dzień (34 stop- nie w cieniu), a gospodarze (za aprobatą IAAF) postanowili rozegrać finał w porze największego gorąca. Żar tak lał się z nieba, że ludzie zajmujący znakomite – zdawałoby się – miejsca na łuku trybun, najbliżej rzutni – w obawie przed udarem słonecznym albo rozbierali się do rosołu, zakładając na głowę czapeczki czy kapelusze, albo też kryli się pod trybunami, by znaleźć tam odrobinę cie- nia. Na zewnątrz głowy wychylali tylko

OBOK: W Rio rywalki mogły zbliżyć się do Anity Włodarczyk tylko... na podium. W konkursie bowiem nie miała sobie równych

MAGAZYN OLIMPIJSKI 11 WYDARZENIA

Na torze

BEATA Lagoa de Freitas MIKOŁAJCZYK, KAROLINA emocji nie NAJA brakowało kajakarstwo na rzuty Anity. I to na jakie rzuty! Zresztą – sama zawodniczka z trudem radziła sobie ze skwarem na stadionie. Trochę ratowało ją to, że miała za sobą pobyt w RPA i tre- ningi w podobnych warunkach, ale i tak musiała polewać się wodą, by choć trochę złagodzić trudy konkursu. Polka prowadziła już od pierwszej kolejki (76,35 m); potem poprawiła się jeszcze o 4 m z hakiem (80,40), aż wreszcie w trzeciej próbie tak mocno machnęła młotem, że zanim upadł na murawę, jeszcze w kole złapała się za głowę, jakby nie wierząc, czego dokonała. Oczekiwanie na wyświetlenie wyniku myśląca zapewne o poprawieniu tego wy- nie trwało długo i po chwili jasne się stało, niku. Nie udało się (Polki przegrały w finale że byliśmy właśnie świadkami rzutu rekor- z rywalkami z Węgier i Niemiec) i musiały dowego. 82,29! – to najlepszy wynik w hi- znów zadowolić się brązowymi krążkami. storii kobiecego rzutu młotem. A potem Nie narzekały jednak. – Potwierdziłyśmy – szał radości naszej zawodniczki, gratula- przynależność do czołówki światowej cje od konkurentek i nie do opisania i to musi nas cieszyć – mówiła po wyścigu szczęśliwa mina siedzącego u dołu trybun, Mikołajczyk, której olimpijski dorobek ok. 30 m od rzutni, trenera Krzysztofa wzbogaca przecież jeszcze srebrny Kaliszewskiego (też, dla ochrony przed medal zdobyty 8 lat wcześniej w Pekinie słońcem, z turbanem z ręcznika na głowie). (w duecie z Anetą Konieczną). Rekordowy wynik nieco zdekoncentrował DRUGI DUBLET NA TORZE REGATOWYM POWYŻEJ: Obie nasze zawodniczki nie kryły słów panią Anitę, ale tylko na czas czwartej DWA MEDALE na torze Lagoa de Nasze medalistki uznania dla trenera kadry Tomasza Kryka. nie kryły radości próby, którą spaliła, za to w następnych Freitas w centrum Rio de Janeiro wywal- z tego, co osiągnęły Dziękowały, że znalazły z nim wspólny język znów rzuciła daleko, choć nie aż tak jak czyły podczas tych igrzysk polskie wioślarki, i dzięki temu bez zastrzeżeń mogą wykony- w rekordowym osiągnięciu. więc i przedstawicielki siostrzanej dyscypli- wać jego zalecenia dotyczące treningu, diety, Supremacja Polki, która złoty medal ny – kajakarstwa nie chciały być gorsze. sposobu spędzania czasu wolnego, „zwy- zadedykowała obchodzącej tego dnia Co prawda kolorem krążków swym koleżan- kłego”, pozasportowego trybu życia. Pamię- imieniny (i obecnej w Rio) mamie – Marii, kom minimalnie ustąpiły, ale emocji i radości tam, że w wywiadzie dla Polskiej Agencji była niepodważalna – przewaga nad wszystkim zebranym wokół toru dostar- Prasowej Tomasz Kryk mówił o sobie w Rio, drugą na podium Chinką przekroczyła czyły wcale nie mniej. Prezes kajakarskiego iż bywa… „skurczybykiem” i niejeden trening 5,5 m, a nad trzecią w konkursie Brytyjką związku Józef Bejnarowicz liczył co prawda kończył się płaczem podopiecznych i ich kolejne 2. To był prawdziwy nokaut, na cztery medale, ale gdy nieco zawiodła zarzekaniem się, że mają już „tego” dość. ale jak się wkrótce okazało, wcale nie męska część ekipy (a i kobieca czwórka Trwało to jednak zwykle krótko, złość mijała, ostatnie słowo Włodarczyk w sezonie 2016. także) – jak dziecko cieszył się dwoma a że wspólna praca się opłaciła – udowodnił Pod koniec sierpnia na Lotto Memoriale krążkami. Rozpoczęła dwójka na 500 m start w Brazylii. Kamili Skolimowskiej w Warszawie w składzie: Beata Mikołajczyk – Karolina Drugi medal kajakarski to srebro Marty wynikiem 82,98 m jeszcze poprawiła Naja, broniąca w Brazylii brązu zdobytego Walczykiewicz na sprinterskim dystansie własny rekord świata z Rio. cztery lata wcześniej w Londynie, ale też 200 m. Kaliszanka nie od dziś jest uważana

12 MAGAZYN OLIMPIJSKI www.ethos-warsaw.com

Developer & Investor Office Leasing Agent Retail Leasing Agent

www.ksprop.com [email protected] [email protected] +48 22 522 33 55 +48 22 222 4000 +48 22 653 44 81 WYDARZENIA

MONIKA MICHALIK zapasy

za specjalistkę właśnie w tej specjalności, wymagającej znakomitego przygotowania, ale i wielkiej koncentracji, bo na 200 m de facto nie ma czasu na korygowanie błę- dów popełnionych w trakcie wyścigu. MARTA Od razu pełny gaz do mety i tyle! Pewne WALCZYKIEWICZ obawy mogły wynikać jedynie z problemów kajakarstwo zdrowotnych, jakie miała kilka miesięcy przed igrzyskami, ale wszystko uspokoiło się na czas. A w Rio Polka (która bez trudu awansowała do finału) popłynęła swoim równym tempem, do końca walcząc o pierw- szą lokatę. Przegrała ją nieznacznie, o nie- boleć porażki z Rosjanką Liubow Wołosową, spełna pół sekundy, z odwieczną rywalką a stawką ich pojedynku w Londynie był brą- Lisą Carrington z Nowej Zelandii. – Wcale zowy medal. Już wtedy zapowiadała, niczego nie przegrałam – mówiła po finale że broni nie składa i będzie walczyć o kwali- – mam przecież olimpijski medal, a że w Lon- fikację na następne igrzyska. To się jej udało dynie było tylko piąte miejsce, więc cieszę się i po raz trzeci znalazła się w reprezentacji. tą zdobyczą jakby to było nawet złoto! Wydawało się, że po wyraźnej (0:5) prze- POWYŻEJ: granej z Japonką Risako Kawai w 1/8 finału Uradowana Po igrzyskach TYM RAZEM ŁZY SZCZĘŚCIA Polka straci szansę na wysoką lokatę, ale Monika Michalik w Londynie Marta na ramionach trenera MAM JESZCZE W PAMIĘCI ZAPŁAKANĄ Walczykiewicz że zawodniczka z Kraju Kwitnącej Wiśni po Krzysztofa Ołenczyna TWARZ MONIKI MICHALIK po jej ostatniej zapowiedziała, kolejnych wygranych walkach awansowała że nie składa broni. walce w olimpijskim turnieju zapaśniczek Potwierdziła to do finału (i ostatecznie została złotą meda- przed czterema laty. Nie mogła wtedy prze- w Rio de Janeiro listką) – „pociągnęła” naszą reprezentantkę do repesażu. W nim – wygrana z Łotyszką sjanką odtańczyła na macie z rzuconą jej Anastazją Grigoriewą otworzyła Michalik przez kibiców biało-czerwoną flagą prawdzi- drogę do pojedynku o brąz. Gdy zorientowa- wy, spontaniczny taniec radości – najpierw ła się, że o medal przyjdzie jej walczyć znów solo, a potem na ramionach trenera kadry Marta Walczykiewicz (jak nad Tamizą) z rosyjską zapaśniczką, Krzysztofa Ołenczyna. Ten kilkanaście Inną Trażukową – w pierwszej chwili nawet minut później opowiadał dziennikarzom do finału awansowała bez się przeraziła. – Bałam się, że powtórzy się o naszej medalistce, że to wzór pracowitości sytuacja sprzed czterech lat – mówiła po i solidności na treningach. – Monika całe trudu. W nim pokazała, walce. – Na szczęście tym razem to ja swoje życie podporządkowała zapasom. byłam górą i zdobyłam upragniony medal. Każdy trening i każdy sprawdzian szczegó- jak bardzo jest mocna Michalik zwyciężyła 6:3 i po pojedynku z Ro- łowo zapisuje w swoim zeszycie – ma ich już

14 MAGAZYN OLIMPIJSKI snych było wiele zachwytu nad radością, jaka rysowała się na twarzy naszej repre- Medal Oktawii zentantki w czasie, gdy zaliczała kolejne konkurencje. To fakt, uśmiech zdawał Nowackiej był się nie schodzić z oblicza Polki, choć na pewno był mniej widoczny podczas trzechsetnym walk szermierczych (za sprawą maski, w której toczyła pojedynki). Dobrą for- w historii mę pani Oktawia zademonstrowała już w przeddzień zasadniczej rywalizacji, pew- występów nie triumfując właśnie w walce na szpady. Nazajutrz znów było znakomicie. Pływanie Polaków oraz zawsze loteryjna jazda konna (która wyeliminowała z rywalizacji kilka niezłych na igrzyskach zawodniczek) pozwoliły jej utrzymać pozycję liderki, a to oznaczało, że do koń- czącego całą rywalizację „kombajnu” (od „combine”), łączącego w sobie bieg i strze- lanie z broni laserowej, Nowacka wystartuje z numerem „1” na koszulce. Na starcie miała kilkanaście sekund nad najgroźniejszą kon- kurentką – Elodie Clouvel z Francji. Zgodnie z oczekiwaniami, to z nią toczyła wyrów- naną walkę na trasie biegowej i strzelnicy. Jeszcze po trzeciej 800-metrowej rundzie i trzecim strzelaniu prowadziła, choć z mi- nimalną przewagą, ale za tą parą do przodu rwała „siódemka” czyli Australijka Chloe Esposito. Ostatnie, czwarte strzelanie było dla Polki pechowe, bo dwa lub trzy razy spudłowała i strzelnicę opuściła trzecia. Próbowała gonić nową liderkę, którą stała się już zawodniczka z antypodów, oraz Francuzkę, ale dystans był zbyt spory. POWYŻEJ/OBOK: Kątem oka podglądała więc, czy aby nie za- Nasza zawsze OKTAWIA grozi jej biegnąca na czwartej pozycji Chinka uśmiechnięta brązowa NOWACKA medalistka pięciobój Qian Chen. Gdy zorientowała się, że ta jest z Rio de Janeiro nowoczesny bezpiecznie daleko – twarz Oktawii znów była bohaterką jednego z artykułów rozjaśnił szeroki uśmiech. Do mety dotarła w poprzednim wydaniu „Magazynu...” pewnie kilkanaście, a byłyby znakomitymi Pytana o to chwilę później zawodniczka podręcznikami dla niejednego szkoleniow- skomentowała te słowa tak: – Nawet jak ca. Zresztą od niektórych trenerów już dziś mnie z kadry wyrzucą – też będę trenować. wie o zapasach więcej niż oni. Ba, będę to robić ze zdwojoną mocą, Trener powiedział jeszcze coś znamiennego: by udowodnić, że jeszcze do „czegoś – Nie wiem, czy Monika zdoła wytrzymać wielkiego” się nadaję. trudy ciężkiej pracy przez następne cztery lata i wystąpić w Tokio. Będzie wówczas Z UŚMIECHEM NA USTACH mieć 40 lat, ale jak ją znam – póki nie usunę WE WSZYSTKICH NIEMAL RELACJACH jej z kadry – na pewno będzie tak jak dotąd z występu Oktawii Nowackiej w olimpij- rzetelnie trenować. skich zawodach pięcioboistek nowocze-

MAGAZYN OLIMPIJSKI 15 WYDARZENIA

trzecia. – Jeszcze nie mogę uwierzyć w to, co się stało – mówiła krótko po zawodach. – Wiem, że mój bieg w końcówce wyglądał fatalnie, ale szczęśliwie doczłapałam do celu i mam upragniony medal. A przecież jeszcze kilka miesięcy temu WOJCIECH NOWICKI z powodu kontuzji stopy poruszałam się rzut młotem z pomocą kul. Tutaj powiedziałam sobie, że choćby nie wiem co, muszę zawody ukończyć. Chodziło zwłaszcza o bieg. Mogę paść, umrzeć, ale muszę dobiec do mety… (o kłopotach zdrowotnych zawodniczki pisaliśmy w poprzednim „Magazynie...”). Nie omieszkała przy tym podziękować trenerom – zarówno obecnym w Rio Stanisławowi Pytlowi i Andrzejowi Żółkiewskiemu, jak i klubowe- mu – Zbigniewowi Katnerowi. Chciała też dziękować… koniowi, na którym pokonywała parcours: – Powinnam go ze szczęścia ucałować, bo szybko doskona- le się porozumieliśmy – zapewniała, ale czy jej się to udało – nie wiemy. Wiemy za to, iż medal naszej pięcioboistki był jubileuszowym, trzechsetnym w historii (od 1924 roku) występów biało-czerwonych na letnich i zimowych igrzyskach olimpijskich. OBOK: Wojciech Nowicki zaimponował kibicom nie tylko sportową postawą, ale również Zawodnik skromnością i pokorą z Podlasia niej – 77,73 m, a już taki wynik wystarczył rozpoczął w Rio na brązowy krążek. Aby zdobyć złoto, Dilszod Nazarow z Tadżykistanu nie musiał czwartą setkę nawet przekroczyć granicy 80 m (zaliczył 78,68 m). Po zakończeniu konkursu polskich medali Nowicki był… średnio z siebie zadowolony. Nie mógł pogodzić się z tym, że miał tak olimpijskich słaby wynik. Z medalu niby się cieszył, ale uważał, że stać go było na więcej, SMUTNY MEDALISTA świata w Pekinie) jest bez wątpienia wiel- POWYŻEJ: tylko – zawiodła głowa. – Dobrze chociaż, Takich niespodzianek NIE BRAK TAKICH, którzy są zdania, kim osiągnięciem i jego, i trenerki, Malwiny że ten ostatni rzut wyszedł mi nieźle – mó- jak w wykonaniu iż brązowy medal Wojciecha Nowickiego Wojtulewicz-Sobierajskiej. Co ciekawe, spor- Wojciecha wił zawodnik, przypominając, iż zwycięstwo w olimpijskim konkursie rzutu młotem towiec z niezbyt wielkim jeszcze doświad- Nowickiego w eliminacjach również osiągnął dzięki życzylibyśmy sobie osłodził nam zawód, jaki odczuwaliśmy po czeniem w najważniejszych światowych im- udanej ostatniej próbie. Kiedy emocje jeszcze więcej... niefortunnym starcie głównego faworyta prezach – zwłaszcza początku finałowego opadły, Wojciech Nowicki stwierdził, – Pawła Fajdka, który nie zdołał przebrnąć konkursu najlepszego nie miał. Trzy próby że dopiero stojąc na olimpijskim podium, eliminacji, choć przed igrzyskami pewnie (pierwszą, czwartą i piątą) spalił (choć z sę- zdał sobie sprawę z tego, że dokonał jed- rzucał najdalej na świecie. Trochę chyba tak, dziowskimi decyzjami próbował – z różnym nak czegoś wielkiego – rozpoczął czwartą ale sukces zawodnika z Podlasia (mającego skutkiem – polemizować), a w udanych osią- setkę medali zdobywanych przez biało- już przecież w dorobku medal mistrzostw gnął 74,94 i 74,97 m i wreszcie – w ostat- -czerwonych na igrzyskach.

16 MAGAZYN OLIMPIJSKI Sponsor Generalny Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej Rio 2016

Lotto_RIO_240x270_5mm_CMYK.indd 1 23/06/16 10:47 Od początku jechała w czołówce, cały czas utrzymując się w gronie 5–6 najlepszych, a na czwartym okrążeniu trasy towarzyszyła Maja jej już tylko Szwedka Jenny Rissveds. Wydawało się, że losy ich rywalizacji roz- Włoszczowska strzygną się dopiero na prowadzącej do mety ostatniej prostej, ale Rissveds odważ- swój medal nie zaatakowała podczas podjazdu na ostatnim okrążeniu i od Polki odjechała. zadedykowała Włoszczowska tłumaczyła potem, iż nie była w stanie dogonić o ponad 10 lat młodszej nieżyjącemu Szwedki i była szczęśliwa, że utrzymała drugą lokatę, tracąc do zwyciężczyni tylko już trenerowi nieco ponad pół minuty. Za to o blisko minu- tę wyprzedziła także zaliczaną do światowej Markowi czołówki Kanadyjkę Catherine Pendrel. Po wyścigu radosna, ale i zmęczona, medal Galińskiemu zadedykowała Markowi Galińskiemu, który do czasu tragicznej śmierci w wypadku samochodowym w marcu 2014 r. sprawo- NIE SAMYMI MEDALAMI… wał nad nią (po Andrzeju Piątku) opiekę PRZEDSTAWIŁEM POWYŻEJ OKOLICZNO- szkoleniową. – Bez niego nie byłoby mnie ŚCI towarzyszące w Rio zdobywaniu przez tu, gdzie jestem – dodała i wyraziła radość, polskich sportowców olimpijskich medali. iż obecnie trenuje pod okiem Michała Ale przecież wypada odnotować także Krawczyka, wcześniej współpracującego kilka innych wyników i ich autorów. z Galińskim. Krawczyk z kolei z uznaniem Przede wszystkim tych, którzy olimpijską MAJA WŁOSZCZOWSKA mówił o Włoszczowskiej, od której on także rywalizację kończyli w niewielkiej odległości kolarstwo wiele… się uczy. W pełni więc jej zaufał, gdy od podium. To na przykład 20-letnia, zaproponowała, aby przed igrzyskami po- niezwykle utalentowana oszczepniczka trenować w Kolumbii i tam przygotowywać Maria Andrejczyk – czwarta w konkursie, się do olimpijskiego startu. – Wyszło to nam która dopiero w ostatniej kolejce straciła POWTÓRKA Z PEKINU wszystkim na… medal – powiedział. brązowy medal na rzecz rekordzistki świata WPRAWDZIE MAJA WŁOSZCZOWSKA A sama Maja na to: – Fajnie! Majka rozpo- – Czeszki Barbory Špotákov, lepszej o zale- – z racji wieloletniego już doświadczenia czął i Majka medalową serię zakończyła! dwie 2 cm. Czwarty był też Piotr Lisek w sko- i masy sukcesów, jakie dotąd odniosła ku o tyczce, a Piotr Myszka w żeglarskiej w rywalizacji na rowerach górskich – była RS:X. Piąta – ósemka wioślarzy. Obiecująco zaliczana do grona zawodniczek pretendu- wypadła biegająca na dystansie 800 m jących w Rio do medali w wyścigu MTB, to Joanna Jóźwik – znakomite piąte miejsce jednak, mając w pamięci także jej przejścia w finale rywalizacji z ciemnoskórymi rywal- (kraksy, upadki, kontuzje) na niejednej trasie, kami wstydu jej nie przynosi. Zadatki na o medalowych nadziejach na przedostatni przyszłą gwiazdę światowego peletonu ma dzień igrzysk rozmawialiśmy ostrożnie. na pewno 20-letnia Katarzyna Niewiadoma A jednak nasza najlepsza od lat zawodnicz- (w Rio była szósta). Z przedstawicieli gier ka w tej kolarskiej specjalności ani myślała zespołowych – siatkarzy i piłkarzy ręcznych zawieść swych sympatyków (w tym obec- – wyżej zaszli ci drudzy, bo zajęli czwarte nych przy trasie – mamę i grupę przyjaciół). miejsce – niestety, w spotkaniu z Niemcami Marzyła o złotym medalu, który oznaczałby o medale brązowe niewiele mieli do powie- poprawienie o jedną lokatę wyniku sprzed dzenia. Wcześniej też grali „w kratkę”. ośmiu lat osiągniętego w Pekinie (w Londy- Na osłodę – tytuł króla strzelców turnieju nie nie startowała z powodu kontuzji), ale dla Karola Bieleckiego. Wydawało się, i z jego skopiowania na trasie wytyczonej że lepiej spiszą się, od początku pewniej na wojskowym poligonie na przedmieściach sobie poczynający, siatkarze, ale oni udział Rio też była ogromnie zadowolona. w igrzyskach zakończyli na ćwierćfinale,

18 MAGAZYN OLIMPIJSKI przegrywając w nim 0:3 z USA. Godnie NIE TYLKO SPORT BYLI BLISKO... z igrzyskami pożegnali się: kulomiot Tomasz NIE SAMYM SPORTEM ŻYŁY IGRZYSKA Majewski (piszemy o nim oddzielnie), Damian w Rio de Janeiro. O wzbogacenie ich Zieliński (chyba?…) – szósty w kolarskim kei- programu zadbał także Polski Komitet rinie oraz badmintonowy mikst w składzie: Olimpijski. Już 10 sierpnia w przepięknych Robert Mateusiak – Na­dieżda Zięba. On zabytkowych wnętrzach Theatro Municipal w igrzyskach wystąpił po raz piąty. Po raz odbył się – z udziałem m.in. ministra sportu czwarty w ćwierćfinale, po raz trzeci dokonał Witolda Bańki i ambasadora RP w Brazylii tego w towarzystwie swojej partnerki. – Ma- Andrzeja Braitera – jako tzw. Dzień Polski, rzyliśmy o medalu, ale nie był on nam pisany zorganizowany przy współpracy Stowarzy- – mówił po ostatnim, przegranym z Male- szenia im. Ludwiga van Beethovena recital zyjczykami meczu o strefę medalową. – My fortepianowy Szymona Nehringa – finalisty olimpijską przygodę kończymy. Za rok jesz- Międzynarodowego Konkursu Pianistycz- cze tylko start w mistrzostwach świata i czas nego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. MARIA ANDREJCZYK KAROL BIELECKI rzut oszczepem piłka ręczna szkolić następców. Może im się uda – mówił Dodajmy, że z okazji „Dnia Polskiego” 40-letni senior całej naszej reprezentacji. list do prezesa PKOl skierował przewod- niczący Międzynarodowego Komitetu NA KONIEC – KILKA SŁÓW O ROZCZA- Olimpijskiego Thomas Bach. W jego za- ROWANIACH. O nieudanym występie stępstwie list odczytała członkini MKOl Pawła Fajdka w konkursie rzutu młotem Irena Szewińska. już wspomniałem. Dodajmy do tego brak Wychodzący z teatru otrzymali na pamiąt- w finale typowanego na następcę Tomasza kę: folder o tematyce turystycznej, wydaną Majewskiego Konrada Bukowieckiego staraniem Totalizatora Sportowego (spon- w pchnięciu kulą i Adama Kszczota – przed sora generalnego PKOl i reprezentacji) pły- igrzyskami dominującego w biegu na 800 tę CD z utworami Fryderyka Chopina, Ka- m, zaś w ścisłym finale – skaczącej wzwyż rola Szymanowskiego i Pawła Mykietyna, Kamili Lićwinko. Na pewno oczekiwaliśmy wykonywanymi przez Szymona Nehringa PIOTR LISEK JOANNA JÓŹWIK skok o tyczce bieg na 800 m lepszych wyników siatkarzy plażowych czy oraz kopertę pierwszego dnia obiegu żeglarzy. W sportach walki (a tu zaliczam do ze znaczkami wydanymi z okazji igrzysk nich także szermierkę) – bez jakiegokolwiek w Rio przez Pocztę Polską. błysku. Wyjątkiem – wcześniej opisany start Moniki Michalik w zapasach. W łucznictwie, W TRAKCIE IGRZYSK W RIO DE JANEIRO strzelectwie i triathlonie – Polacy w cieniu FUNKCJONOWAŁO POLONIJNE najlepszych. Ciężary – jak wyżej. Fatalne CENTRUM OLIMPIJSKIE. Służyło ono za wrażenie pozostawili po sobie nasi pływacy miejsce spotkań brazylijskiej Polonii i ro- i tenisiści. Największy sukces pierwszych to daków przybyłych na igrzyska z kraju. Na jedyny rekord kraju (i 10. lokata) Kacpra Maj- miejscu dostępne były informacje o Polsce, chrzaka na 200 m st. dow. Przedolimpijskie Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej, o PKOl zgrupowanie w Brazylii, które miało 20-oso- i sporcie w naszym kraju. Czynne były wy- NADIEŻDA ZIĘBA ROBERT MATEUSIAK bowej ekipie pomóc w przygotowaniach do stawy prezentujące największe atrakcje badminton badminton igrzysk, nie pomogło jej, a najwyraźniej za- turystyczne Polski oraz historię polonijne- szkodziło. Szybko udział w igrzyskach zakoń- go sportu. Z gośćmi Centrum spotkało się czyli też polscy tenisiści, a desygnowaliśmy m.in. kierownictwo naszej reprezentacji na nie swoich najlepszych w tej dyscyplinie. na czele z jej przewodniczącym – preze- Wstyd! sem PKOl Andrzejem Kraśnickim. Podczas igrzysk tętniło życiem Polonijne Centrum Olimpijskie

KATARZYNA PIOTR MYSZKA NIEWIADOMA w Rio de Janeiro windsurfing kolarstwo MAGAZYN OLIMPIJSKI 19 WYDARZENIA RIO NA SZEŚĆ GŁOSÓW

IGRZYSKA XXXI OLIMPIADY ZAKOŃCZONE. ICH UCZESTNICY I GOŚCIE WYWIEŹLI Z RIO WRAŻENIA ROZMAITEJ NATURY. PRZEDE WSZYSTKIM SPORTOWE, ALE RÓWNIEŻ KULTUROWE, OBYCZAJOWE, SPOŁECZNE. ZAPEWNE KAŻDY ZACHOWA W PAMIĘCI RÓŻNE SYTUACJE I ZJAWISKA, Z JAKIMI SPOTKAŁ SIĘ W MIEŚCIE IGRZYSK. PONIŻEJ PRZEDSTAWIAMY WYPOWIEDZI DZIENNIKARZY, KTÓRZY PODCZAS TEJ IMPREZY (WSPOMAGAJĄC NIŻEJ PODPISANEGO W ROLI ATTACHÉ PRASOWEGO REPREZENTACJI, ZA CO DZIĘKUJĘ) DOKUMENTOWALI PRZEBIEG IGRZYSK, A EFEKTEM ICH PRACY SĄ NIEKTÓRE PUBLIKACJE NA ŁAMACH TEGO WYDANIA „MAGAZYNU...”, JAK I BOGATO ILUSTROWANY ALBUM FOTOGRAFICZNY „NA OLIMPIJSKIM SZLAKU – RIO 2016”

HENRYK URBAŚ

20 MAGAZYN OLIMPIJSKI NOWY, ALE TAKI SAM ŚWIAT

UM MUNDO NOVO (A NEW WORLD, NOWY ŚWIAT) – TAK BRZMIAŁO HASŁO PROMOCYJNE RIO 2016, WYMALOWANE CHARAKTERYSTYCZNĄ CZCIONKĄ I BARWAMI NA PŁOTACH, AUTOBUSACH I BANERACH. NIE TYLKO DLATEGO, ŻE IGRZYSKA PO RAZ PIERWSZY GOŚCIŁY W AMERYCE POŁUDNIOWEJ. PRZEWODNIE SIŁY NARODU GOSPODARZY LICZYŁY PEWNIE NA TO, ŻE – PODOBNIE JAK PIŁKARSKI MUNDIAL 2014 – DADZĄ KOLEJNY IMPULS DO ROZWOJU KRAJU

TEKST: TOMASZ WOLFKE

FOTO: FERNANDO SOUTELLO/RIO 2016, RENATO SETTE CAMARA/RIO MEDIA CENTRE, HENRYK URBAŚ/PKOl, MARIAN SYPNIEWSKI/PKOl

INNA SPRAWA, że obie imprezy wypadły Dallas czy Kuala Lumpur, opanowała także ostatecznie w okresie, gdy największe igrzyska. Zrobiły się właściwie identyczne, państwo kontynentu pogrążone jest niezależnie od tego, na której półkuli są w najgłębszym od lat kryzysie gospo- organizowane. I niezależnie nawet, czy są… darczym i politycznym. Może więc dla letnie, czy zimowe (w lutym w Soczi by- Brazylijczyków ten świat był i nowy, ale wało zresztą cieplej niż w sierpniu w Lon- jednak generalnie – taki sam. Jak zawsze dynie). A także: czy organizują je chłodni, na igrzyskach. MKOl i światowe federacje poukładani ojcowie sportu – Brytyjczycy, sportowe pozostawiają bowiem miastom- szastający forsą nowi Rosjanie, czy rado- -organizatorom bardzo niewielki margi- śni, niefrasobliwi Brazylijczycy. nes swobody. I kontrolują przygotowania na wszystkich etapach. Wielusetstronico- O AMERYCE ŁACIŃSKIEJ mawia się we instrukcje (Handbooks) drobiazgowo złośliwie, że panuje tam kultura mañany. i precyzyjnie regulują wszystko, co się da. Czyli: „Gorąco jest, więc po co się śpieszyć, Na każdych igrzyskach areny, niezależnie żeby się spocić – co masz zrobić dziś, zrób od dyscyplin na nich rozgrywanych, mają jutro”. I owszem, wiele czyniono w Rio identyczną scenografię i drogowskazy. nawet nie na ostatnią chwilę, tylko… już Wolontariusze wszędzie kierują ruchem po niej. Były też na terenach wokół aren kibiców pomiędzy obiektami z takich miejsca wręcz niedokończone. Dużo pro- samych podwyższeń, przypominających wizorki i brzydoty – zwłaszcza tam, gdzie stołki tenisowych sędziów. I nawet w biu- my, dziennikarze, znajdowaliśmy się od rach prasowych bufet z kawą i herbatą tyłu, „poza kadrem”. Nie nam, Polakom, jest zawsze w kąciku obok Pigeon Ho- jednak pierwszym rzucać kamieniem, les, w których leżą tak samo edytowane bo kto trzy dni przed piłkarskim Euro 2012 i redagowane biuletyny z informacjami otwierał autostradę Warszawa – Łódź bez i statystykami... „wierzchniej warstwy jezdnej”? I żeby nie było wątpliwości: takie opóźnienia i nie- STĄD U STAŁYCH BYWALCÓW wytwa- doróbki przy okazji największych imprez rza się, wraz z liczbą zaliczonych igrzysk sportowych to nie jest jakieś wyłącznie coraz bardziej dojmujące, wrażenie „Dnia polskie czy brazylijskie bałaganiar- Świstaka”, bo po pierwsze: wszystko jest stwo – wystarczy przypomnieć choćby wystandaryzowane, a po drugie: każda Ateny 2004. A i w Soczi, gdzie igrzyska następna doba staje się bliźniaczo po- miały budżet większy od wszystkich po- dobna do poprzedniej. Globalizacja, którą przednich 21 zimowych razem wziętych, do tej pory zauważaliśmy, na przykład, widziałem, jak również w ostatniej chwili wchodząc do identycznie zaprojektowa- „malowano śnieg na biało”. Czyli znów nych centrów handlowych w Warszawie, tak samo…

MAGAZYN OLIMPIJSKI 21 WYDARZENIA

MIASTO BEZ BILLBOARDÓW

COKOLWIEK BY NIE MYŚLEĆ O WIZUALNEJ STRONIE RIO, KTÓRA CZĘSTO SZOKUJE PRZECIĘTNEGO CZŁOWIEKA, ZWABIONEGO PRZEZ WIDOKÓWKI I WYSUBLIMOWANY WIZERUNEK MIASTA PLAŻ I SAMBY, TO W ISTOCIE NAJWIĘKSZE WRAŻENIE W MIEŚCIE IGRZYSK, POZA WSZECHOBECNĄ BRZYDOTĄ, BIEDĄ I TYPOWYM DLA AMERYKI POŁUDNIOWEJ NIEŁADEM, WYWOŁUJĄ NIESAMOWITY „STREET ART” I FANTASTYCZNE GRAFFITI

TEKST I FOTO: SZYMON SIKORA/PKOl

W MARCU 2009 ROKU rząd oficjalnie odwołał kary za nielegalne graffiti, a prawo dopuszcza pokrywanie obrazami budynków za zgodą właściciela. Miasto zyskało nową twarz nie tylko pod względem sztuki, ale rów- i fotografa o pseudonimie „JR”, przedstawiają- nież grafiki użytkowej. Obecnie do Rio ścią- ce monumentalne figury sportowców rozpięte gają artyści, którzy zajmują się malowaniem na instalacjach nad budynkami. Mocno zmie- murali zawodowo i w pełni komercyjnie. Nie niały one krajobraz urbanistyczny miasta. ma tam tak bardzo obrzydłego w miastach europejskich systemu wielkoformatowych CHOĆ W RIO PONAD POŁOWA MIESZKAŃ- reklam i billboardów. Jego miejsce zajmują CÓW TO KATOLICY, religia ma tam wiele tysiące odręcznych grafik, pokrywających wcieleń, klonów i odłamów. W fawelach moż- szczelnie każdy wolny fragmenty murów, na napotkać pozostałości świątyń Caboclo budynków, latarni, a nawet schodów. Zgod- – brazylijskich Metysów, będących potomka- nie z maksymą „reklama dźwignią handlu” mi miejscowych Indian i Europejczyków oraz odręczne dzieła na murach reklamują plemion Jorubów, ludu afrykańskiego przy- wszystko, co się da – od naprawy obuwia byłego do Brazylii z falą niewolników z Afryki. do usług hotelowych, taksówek czy pralni. Jednak zupełnie czymś niespotykanym na Co ciekawe, często spotykane „tagowanie”, igrzyskach był widok świadków Jehowy przed czyli brazylijski pichação (kompozycja liter arenami olimpijskimi oraz we wszystkich waż- i znaków), pokrywa nie tylko parter budowli, nych punktach miasta. Choć artykuł 50. Karty ale umieszczane jest również na wysokości… Olimpijskiej określa, że na obiektach olimpij- czwartego piętra, co wymaga od twórców już skich lub innych terenach nie jest dozwolona niebywałych umiejętności wspinaczkowych. manifestacja lub propaganda o charakterze Na specjalną uwagę zasługują dzieła o wiel- politycznym, religijnym lub rasowym, w Rio kim formacie takich artystów jak Eduardo ta zasada nie obowiązywała. Świadkowie Je- Kobra, który ustanowił rekord Guinnessa na howy, zaangażowani w służbę w miejscach najdłuższy, bo aż pokrywający 3000 m kw. publicznych w Rio de Janeiro, przyciągali uwa- mural o nazwie „Ethnicities”. Podczas pracy gę turystów w Parku Olimpijskim w Barra da Brazylijczyk zużył około 3500 puszek farby Tijuca, na obiektach olimpijskich w Deodoro w sprayu oraz 4700 litrów białej farby pod- czy nawet przed stadionem Maracanã. Często kładowej. Wrażenie robiły również wielko- mylono ich z pracownikami informacji turysty- formatowe grafiki francuskiego artysty cznej lub z olimpijskimi wolontariuszami.

22 MAGAZYN OLIMPIJSKI

WYDARZENIA

PORTUGALSKI W RYTMIE SAMBY

DLA WIELU Z NAS IGRZYSKA OLIMPIJSKIE, KTÓRE PO RAZ PIERWSZY GOŚCIŁY NA KONTYNENCIE POŁUDNIOWOAMERYKAŃSKIM, BYŁY ZARAZEM PIERWSZĄ OKAZJĄ, ABY ODWIEDZIĆ KRAJ KAWY. OKAZAŁ SIĘ ON NIEZWYKLE BARWNY, ALE ZARAZEM PEŁEN KONTRASTÓW. BRAZYLIJSKIE PRZYGODY MOGĘ PODSUMOWAĆ KRÓTKO: NIE BYŁO ŁATWO – CO NIE ZNACZY, ŻE NIEDOBRZE CZY NIEBEZPIECZNIE. PO PROSTU INACZEJ, BYŁO PO… BRAZYLIJSKU

TEKST: JAN KORCZAK–MLECZKO

FOTO: FABIO GONŽALVES/RIO 2016, RIO MEDIA CENTRE, BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI/PKOl

PRZEDE WSZYSTKIM – WSZECHOBECNE ściach człowiek nigdy by nie zawitał. I chwała TRUDNOŚCI JĘZYKOWE. W Brazylii mało za to, bo w Rio naprawdę jest co oglądać! kto mówi po angielsku, ba, mało kto porozu- Ten drugi plus jest cenniejszy i w moim odczu- miewa się w innym języku niż portugalski… ciu rekompensuje wszelkie niedogodności. Reguła ta nie dotyczyła jedynie przygodnych Bo tak jak zdarzały się momenty, w których osób napotkanych podczas codziennych wy- kipiałem ze wściekłości, klnąc soczyście pod praw po Rio, ale przede wszystkim – wolon- nosem na brazylijski poziom organizacji, tariuszy, części (bo na pewno nie wszystkich) to jedno gospodarzom igrzysk oddać trzeba. kierowców, pracowników obsługujących Tam nikt się nie denerwuje, nie jest niemiły, olimpijskie areny. Jasne, zawsze można się nie spławi cię i nie potraktuje po chamsku. jakoś dogadać, czy to półsłówkami, czy to Jesteś gościem i nawet jeżeli „tubylcy” nie na migi, ale najważniejsze jest osiągnięcie potrafią Ci pomóc lub nie wiedzą, jak to zrobić, celu – uzyskanie informacji, właściwe napro- to i tak uczynią wszystko, abyś nie odszedł wadzenie – otóż w Brazylii najczęściej było z kwitkiem. I co najważniejsze, wszystko to to niemożliwe lub miało skutek odwrotny… z wrodzonym uśmiechem na ustach. I to głównie przez błędy w komunikacji Zapytają, skąd jesteś, podzielą się swoją wie- oraz niewiedzę osób, które powinny ową dzą o Polsce, wytłumaczą gestami i ruchami, wiedzę mieć w małym palcu. że nie masz się dokąd spieszyć. O tak, Brazy- Szukasz autobusu, który jedzie do twoje- lijczycy żyją w swoim rytmie i to właśnie ten go hotelu? Wsiadaj do tego, to ten! Nie, to rytm zapamiętam na długo. Ten rytm potrafi wcale nie był ten… I tak oto właśnie straciłeś doprowadzić do białej gorączki, ale gdy patrzę pańskiego wielokrotnie ratowała mi w Rio 1,5 godziny na niepotrzebną wycieczkę tam na to z coraz dalszej perspektywy czasu, za- skórę, a w skórze koleżanek i kolegów, którzy i z powrotem. czynam doceniać jego urok. Ten rytm na swój takiego komfortu nie mieli, nie chciałbym się Z której strony jest wejście dla dziennikarzy? sposób jest wyjątkowy i być może wypada go znaleźć za żadne skarby. Choć oczywiście Z prawej, musisz iść w prawo! Nie, to nie było nawet Canarinhos trochę pozazdrościć… wszyscy radzili sobie chyba bez zarzutu w prawo… Obszedłeś trzy, połączone ze sobą i – co najważniejsze – bezpiecznie wrócili hale dookoła. PODCZAS TYCH TRZECH TYGODNI W RIO do kraju. Jestem zresztą przekonany, że każ- DE JANEIRO wielokrotnie dziękowałem nie- dy wrócił bogatszy o nowe doświadczenia, PLUSY TEJ SYTUACJI (bo przecież zawsze biosom, że mówię po hiszpańsku. Naprawdę. wiedzę, przyjaźnie oraz skromny arsenał jakichś pozytywów szukać trzeba) były dwa. Hiszpański to wciąż nie jest portugalski, ale portugalskich słówek i zwrotów. Teraz trzeba Przede wszystkim możliwość zobaczenia łączy je wiele podobieństw, choć brzmią nie- chyba tylko pójść za ciosem i naukę kontynu- miejsc, do których w normalnych okoliczno- co inaczej. W każdym razie znajomość hisz- ować. Podstawy już są…

24 MAGAZYN OLIMPIJSKI „AYRTON SENNA” W AUTOBUSIE

JAK DOBRZE, ŻE PODCZAS KAŻDYCH IGRZYSK OLIMPIJSKICH GOSPODARZE ZAPEWNIAJĄ SPECJALNY TRANSPORT DLA MEDIÓW, ABY Z ŁATWOŚCIĄ MOŻNA BYŁO DOSTAĆ SIĘ NA WYBRANE ARENY. TAK BYŁO I TYM RAZEM I DZIĘKI TEMU JEST CO WSPOMINAĆ…

można było nieraz poczuć się jak „worek ziemniaków”. Rozpędzony „szofer” miał jednak resztki respektu dla obowiązujących znaków i sygnalizacji świetlnej i efektownie hamował kilka metrów przed czerwonym światłem, wzbudzając tym zachwyt i unie- sienie wśród pasażerów. Przygód transportowych było więc bez liku, ale zdarzały się także takie, które należy zaliczyć do pozytywów. Taką przygodę przeżyłem, wracając z trasy kobiecego wy- ścigu kolarskiego, kiedy wiozący fotorepor- terów bus utknął w ogromnym korku, spo- wodowanym zamknięciem znacznej części miasta – właśnie w związku z odbywającym się wyścigiem. Jednak natychmiastowa re- akcja i działanie osoby odpowiedzialnej za transport fotografów, pozwoliły nam zbliżyć się do mety. Dokładając zamiłowanie do sprintu (z kilkudziesięcioma kilogramami sprzętu) udało nam się być na finiszu całą minutę przed przyjazdem zawodniczek.

GRZECHEM BYŁOBY JEDNAK WYŁĄCZ- i o której należy odjechać na wybrane za- NIE NARZEKAĆ na zorganizowaną dla TEKST: BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI wody. Jednak aplikacja to tylko teoria, a rze- dziennikarzy komunikację. Nie wolno FOTO: MARIAN SYPNIEWSKI/PKOl czywistość to inny wymiar, stworzony przez zapominać, że autobus na igrzyskach to brazylijskich mistrzów kierownicy. Nawet miejsce święte, to nasz drugi dom, to biuro, W SIERPNIU TEMPERATURA W RIO rzad- przyjście na przystanek z kilkuminutowym w którym powstają teksty lub skąd wysyła ko spada poniżej 25, a przez większość wyprzedzeniem nie gwarantowało złapania się zdjęcia. To wreszcie miejsce, gdzie łapie igrzyskowych dni przekraczała 30 stopni wybranego autobusu. Wielokrotnie okazy- się chwilę wytchnienia lub nadrabia deficyt Celsjusza. Kierowcy autobusów, wiedząc, wało się, że ten właśnie odjechał, bo… kie- snu. Nikt tego nigdy nie zmieni, choćby nie jak gorąco jest na zewnątrz i chcąc ulżyć rowca się spieszył. A czy będzie następny? wiem jak pędził czy chłodził swój pojazd. cudzoziemcom (ci w ich mniemaniu przyje- Nie wiadomo. I tak dzień po dniu. Więc… Niech żyje transport olimpijski! chali z odległych, zimnych stron), ustawiali klimatyzację w pojazdach na 10–12 stopni. ALBO TAKA SPRAWA. Tradycja wyścigów W czasie takiego przejazdu można było po- samochodowych jest w Brazylii bogata. czuć się jak… tusza w chłodni. Nic dziwnego, Nazwiska wybitnych kierowców: Nelsona Autobus na igrzyskach że po kilku dniach większość dziennikarzy Piqueta, Ayrtona Senny czy Felipe Massy przechodziła różnego rodzaju infekcje nikomu nie są obce, a niejeden „driver”, to miejsce święte, to nasz i przeziębienia. Zadziwiające było też po- nie wyłączając kierowców autobusów, dejście miejscowych kierowców do pojęcia z nimi się najwyraźniej identyfikuje bądź drugi dom, to biuro, czasu i rozkładu jazdy. Aplikacja transportu wręcz ich naśladuje, prowadząc służbowy olimpijskiego doskonale informowała, skąd pojazd. Dzięki ich pasji i rajdowej fantazji w którym powstają teksty

MAGAZYN OLIMPIJSKI 25 WYDARZENIA

IGRZYSKA W BAZIE WOJSKOWEJ

PODCZAS IGRZYSK XXXI OLIMPIADY RIO DE JANEIRO BYŁO PRAWDOPODOBNIE NAJPILNIEJ STRZEŻONYM MIASTEM ŚWIATA. W PORÓWNANIU Z LONDYNEM (2012) SŁUŻB MUNDUROWYCH, W TYM POLICJI I ŻOŁNIERZY, BYŁO DWUKROTNIE WIĘCEJ, BO AŻ 85 TYSIĘCY I – TRZEBA PODKREŚLIĆ – ZBROJNYCH

TEKST: TOMASZ PIECHAL

28 helikopterów. Informowano również, FOTO: BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI/PKOl, MARIAN SYPNIEWSKI/PKOl że bezustannie sprawdzane było zagrożenie atakami terrorystycznymi, a z rządem brazylij- skim współpracowały w związku z tym tajne NIE MA W TYM ŻADNEJ PRZESADY, po- służby z 97 krajów! Brazylijscy policjanci mieli nieważ uzbrojeni po zęby żołnierze, towa- także na wyposażeniu niespotykane pojazdy rzyszące im wozy opancerzone, karabiny opancerzone produkcji Plasan. Poza systema- maszynowe i gotowe do użycia palce na mi nadzoru termowizyjnego, obejmującymi spustach rzucały się w oczy nawet bardziej obszar wokół pojazdu, układami nawigacji, niż olimpijskie obiekty. I tak miało być, choć komunikacji, dowodzenia i kontroli, ochrony trochę było w tym i propagandy. Miało to bo- pasywnej oraz systemami do kontroli i rozpra- wiem powodować strach wśród przestępców, szania zamieszek, pojazd taki jest wyposażo- a poczucie bezpieczeństwa u przyjezdnych, ny w chowany maszt i urządzenia elektroop- ale na wielu uczestników igrzysk działało to tyczne do prowadzenia obserwacji dalekiego wręcz odwrotnie – skoro jest taka mobilizacja, zasięgu przez całą dobę. Robi wrażenie! to znaczy, że jest się czego obawiać… Faktem jest, że Rio de Janeiro nie należy do I TO WSZYSTKO BYŁO NAPRAWDĘ PO- najbezpieczniejszych metropolii. Wszech- TRZEBNE do ochrony igrzysk olimpijskich obecna bieda sprawia, że ludzie łamią prawo, – imprezy, która od starożytności miała koja- a igrzyska olimpijskie, na które według róż- rzyć się z pokojem i bezpieczeństwem? nych szacunków do Brazylii przybyło 1,17 mln Wystarczył rzut oka na miasto w drodze turystów, którzy wydali tam 1,95 mld euro, z lotniska do Barra da Tijuca, gdzie zlokalizo- to nie lada gratka na łatwe pieniądze. I choć wano wioski medialne, olimpijską oraz w dobie terroryzmu obawiano się ataków ze strony tzw. Państwa Islamskiego, to bardziej Park Olimpijski, by być przekonanym, że TAK. realne zagrożenie stanowiła przestępczość Zdecydowana większość trasy prowadziła miejscowa. Do tego doszły protesty ludności obok faweli, czyli dzielnic biedy, zlokalizowa- spowodowane głęboką recesją – na początku nych na wszystkich możliwych wzgórzach, marca ulicami Rio w demonstracji maszero- do których obcym wstęp zdecydowanie od- wało milion osób. Nawet policjanci, którzy nie radzano. W większości uliczek prowadzących otrzymywali (a kto wie, czy nadal nie otrzy- w te właśnie miejsca stały wozy policyjne mują) pensji, zorganizowali protest w porcie z włączonymi sygnałami świetlnymi, kontro- lotniczym – na przylatujących gości czekał lujące ruch z i do tych dzielnic. transparent: „Witamy w piekle!”. I jak tu się Fawele i żołnierze to nieodłączny widok tych nie bać…? Widok wojska wzbudzał jednak re- igrzysk, czasem tak męczący, iż można było spekt, poczucie bezpieczeństwa, ale i strach, zapomnieć o samej imprezie. Wojsko stanowi- a nawet frustrację. Igrzyska zamieniły się ło też swoisty drogowskaz dla poruszających w bazę wojskową pod specjalnym nadzorem. się po mieście i okolicach – określało stopień Według informacji organizatorów imprezy bezpieczeństwa, ale i zagrożenia. Pod tym miast patrolowało 70 pojazdów wojskowych, względem były to wyjątkowe igrzyska i wydaje w tym kilkadziesiąt czołgów, a z powietrza się, że długo takich nie doświadczymy.

26 MAGAZYN OLIMPIJSKI SPONSOR POLSKIEJ REPREZENTACJI OLIMPIJSKIEJ RIO 2016

TAURON - sprzedawca gazu i prądu tauron.pl WYDARZENIA

„ALTERNATYWY 4” I NIE TYLKO

PRZYGOTOWANIA DO IGRZYSK (PRZYZNANYCH MIASTU W ROKU 2009) NA POWAŻNIE RUSZYŁY W RIO DOPIERO PO PIŁKARSKIM MUNDIALU W ROKU 2014, ZA TO TRWAŁY DO OSTATNIEJ CHWILI. NIE MOGŁA WIĘC DZIWIĆ NIE DO KOŃCA GOTOWA WIOSKA OLIMPIJSKA…

TEKST: HENRYK URBAŚ

FOTO: MARIAN SYPNIEWSKI/PKOl, HENRYK URBAŚ/PKOl, MARCIN DOROŚ/PKOl

JUŻ PO PRZEKROCZENIU JEJ „PROGÓW” poczułem się jak bohater serialu „Alterna- tywy 4”. Walające się tu i ówdzie materiały budowlane, w części niepomalowane, kulisowe” kwestie. Na przykład – kto naj- a nawet nieotynkowane ściany, niesprawna więcej na igrzyskach zarobił. Po namyśle armatura w WC i łazienkach, brudne szyby wytypowałem trzech beneficjentów w oknach itd., itd. Na miejscu trzeba było (nie wspominam o MKOl oraz komitecie zakasać rękawy i… co nieco posprzątać organizacyjnym i międzynarodowych fede- samemu. Większość naszych reprezentan- racjach, z którymi ten częścią dochodów się tów na szczęście sprawę potraktowała od- dzieli). To (według mnie): powiedzialnie, a nawet – na wesoło i szyb- dostawca namiotów dla potrzeb igrzysk. ko doprowadziła przydzielone im pokoje Były obecne dosłownie wszędzie do jako takiego porządku. – najmniejsze kryły punkty informacji, Bałaganu nie brakło też wokół obiektów w nieco większych ulokowano stanowi- olimpijskich i na prowadzących do nich dro- ska kontroli bagażu i bramki wykrywają- gach – tam gospodarze próbowali jednak ce przedmioty metalowe przy wejściach ukryć wszelkie niedoróbki za kolorowymi na obiekty, zaś największe przeznaczo- planszami z symbolami igrzysk, by „jakoś to no albo na punkty gastronomiczne, albo wyglądało”… Niestety, nie poradzili sobie też – na obiekty treningowe (w tzw. Par- ze wszystkim. Raziły na przykład jakże licz- ku Sportowym w pobliżu wioski olimpij- ne kable zwisające niemal z każdego słupa ustawionego wzdłuż ulic miasta. O ile w cen- trum zbytnio to może nie wadziło, o tyle już choćby okolicę wioski olimpijskiej czy Parku Olimpijskiego wręcz szpeciło. Nic pod na- wierzchnią, a wszystko – nad ziemią. Najcie- kawszy (dla mnie) obrazek to ten, gdy przy jednym ze słupów jakiś monter zaparkował rower, ustawił przywiezioną ze sobą drabinę, po czym naprawiał jeden z kilkudziesięciu (a może i kilkuset) przewodów nad swoją głową. I wiedział, który z nich wybrać! Kiedy śledziłem przebieg igrzysk i prze- mieszczałem się pomiędzy wioską olim- pijską, centrum prasowym i sportowymi arenami, przyszły mi do głowy i inne „za-

28 MAGAZYN OLIMPIJSKI skiej było ich bodaj dziesięć i kryły peł- wodną Anią Kucharską z Opola – na zdjęciu nowymiarowe boiska, maty i plansze). druga z lewej), ok. 5 tysięcy kierowców producent metalowych barierek – płot- olimpijskiego transportu, a ponadto – tysiące ków wygradzających dostęp do po- przedstawicieli mediów z całego świata, szczególnych aren sportowych i innych pracowników obsługi technicznej i gospodar- obiektów. Też były wszędzie. Często czej obiektów, gastronomii i sklepów w wio- ustawiano je tak zmyślnie, że odległość sce olimpijskiej i pewnie jeszcze kilka grup 20–30 metrów w linii prostej wydłużała akredytowanych]. Na tym też można zrobić się trzy-, a nawet czterokrotnie. Każdy niezły interes… obiekt sportowy miał swoją pulę płot- ków i przewożenie ich z jednego miejsca w drugie nie było potrzebne. A było tego naprawdę sporo. producent foliowych okładek do kart akredytacyjnych I tasiemek – smyczy do nich. Obliczyłem, że na czas igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich potrzeb- ne było ponad 200 tysięcy takich akce- soriów [ponad 22 tysiące zawodników, trenerów, lekarzy itp., 85 tysięcy poli- cjantów, żołnierzy i innych służb po- rządkowych, 50 tysięcy wolontariuszy (tu szczególny ukłon w stronę przydzie- lonych polskiej ekipie, na czele z nieza-

Zwycięstwo to stan umysłu

Deloitte Sports Business Group Posiadamy dedykowany zespół ekspertów, który świadczy usługi doradcze dla branży sportowej. Dostarczamy międzynarodowy oraz lokalny know-how z zakresu m.in. finansów, prawa, podatków, konsultingu oraz ogólnej wiedzy biznesowej, dostosowany do specyfiki sektora. Oferujemy najwyższej jakości produkty i szerokie spektrum usług w każdej dyscyplinie sportu, o czym mogą zaświadczyć nasi Klienci na całym świecie.

Deloitte jest partnerem biznesowym Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

www.deloitte.com/pl/sport

© 2016 Deloitte Polska Z KART HISTORII

BRACIA I… RYWALE RAZEM WYWALCZYLI MEDALE OLIMPIJSKIE WE WSZYSTKICH KOLORACH ORAZ ZDOBYLI TRZY TYTUŁY MISTRZÓW GLOBU. ZŁOCI BLIŹNIACY – JÓZEF I ŚP. KAZIMIERZ LIPIENIOWIE – W LATACH 70. TWORZYLI HISTORIĘ POLSKICH ZAPASÓW I STANOWILI EWENEMENT NA SKALĘ ŚWIATOWĄ. WSPÓLNIE ZAPRACOWALI NA MIEJSCE WŚRÓD NAJWYBITNIEJSZYCH ZAWODNIKÓW W DZIEJACH SZLACHETNEJ SZTUKI WALKI, KTÓRA OBECNIE ZNAJDUJE SIĘ W ZAPAŚCI

TEKST: ARTUR GAC

FOTO: JAN ROZMARYNOWSKI, ARTUR GAC, ZBIORY PRYWATNE JÓZEFA LIPIENIA

Z JÓZEFEM LIPIENIEM i jego żoną Bogusła- wą spotkałem się w gościnnych progach ich mieszkania, w piętrowej szeregówce w Dę- bicy. Drogowskazem jest znajdująca się po drugiej stronie ulicy hala sportowa jednego z dwóch największych klubów w mieście, młodszego Igloopolu, lecz bracia Lipieniowie byli bohaterami Podkarpacia i chlubą całego OBOK: kraju w barwach mającej długie tradycje Powitanie braci Wisłoki, założonej jeszcze w 1908 roku. Lipieniów, Józefa (z lewej) i Kazimierza na stadionie Wisłoki MAŁO KTO WIE, ŻE GENIALNI ZAPAŚNICY Dębica po ich powrocie stylu klasycznego mogli nie współtworzyć z Teheranu w Dębicy „stolicy polskich zapasów”, bo jedną nogą już byli w Warszawie. urodzony w Jaczkowie koło Kamiennej Góry, podium. Innym razem, na turnieju przedolim- Właściwie wszystko zostało dograne, aby wspominając wydarzenia z roku 1967. pijskim przed igrzyskami w Monachium, bliźniacy związali się z Legią. – Byliśmy braciom udało się arbitrów przechytrzyć. do wzięcia z Karkonoszy Jelenia Góra, bo- OSIEMNASTOLETNI KAZIMIERZ był wów- W decydujących pojedynkach wygrali wiem w macierzystym klubie kończyła się czas świeżo upieczonym mistrzem Polski dokładnie w takim samym stosunku nam kadencja juniora, a nie było tam grupy juniorów, a młodszy o piętnaście minut brat z Bułgarem i wspólnie zostali zwycięzcami. seniorów. Musieliśmy przejść do dobrego – wicemistrzem w tej samej wadze 62 kg To zasługa Józefa, który startował drugi klubu, by można było się rozwijać. Ważąc (kat. piórkowa). O tytuł nie walczyli, więzy i musiał punktować w identyczny sposób argumenty, wybraliśmy Wisłokę, ponieważ krwi były ponad sportowy splendor i Józef jak Kazimierz. w tym małym mieście ludzie żyli zapasami, oddał walkę finałową. Bliźniak zrewanżo- dyscyplina cieszyła się społecznym uzna- wał się pięć lat później, gdy sędziowie nie JEDEN ZA DRUGIM SKOCZYŁBY W OGIEŃ, niem, a trybuny zawsze były wypełnione pozwolili doprowadzić do sytuacji, aby obaj ale na macie ostro rywalizowali. Pewnego do ostatniego miejsca – mówi Józef Lipień, stanęli ex aequo na najwyższym stopniu razu, podczas zawodów w Zielonej Górze,

30 MAGAZYN OLIMPIJSKI miarka się przebrała, kiedy Kazimierz nie- chcący włożył bratu palec w oko. Gdy Józef doszedł do siebie, tak się zdenerwował, Aby uniknąć że po wznowieniu walki postanowił wymie- rzyć bratu karę. Złapał bliźniaka i rzucił go sytuacji na plecy. – To był impuls, tak samo jak póź- niejsza ucieczka z maty. Nawet nie czeka- konfliktowych, łem, aż sędzia podniesie mi rękę, bo Kazek by tego nie zniósł. Pamiętam, jak Staszek bracia Lipieniowie Szponar (późniejszy prezes PZZ) złapał go za barki i kazał mu się uspokoić – uśmiecha rozdzielili się się dziś legendarny sportowiec. Aby uniknąć podobnych sytuacji na szcze- na dwie kategorie blu międzynarodowym, w najważniejszych rangą zawodach na świecie Lipieniowie wagowe

POWYŻEJ: Nie ukrywam, że przy Kazku podniosłem Igrzyska olimpijskie swój poziom sportowy – podkreśla Andrzej w Monachium w 1972 roku. Od lewej: Supron, inny z „profesorów” zapasów stylu Czesław Korzeń (trener klasycznego, wicemistrz olimpijski, mistrz Wisłoki Dębica), Józef świata, Europy i 13-krotny mistrz Polski. Lipień, Kazimierz Lipień i Stanisław Gościniak (siatkarz) KAMPANIĘ POD TYTUŁEM „IGRZYSKA” bracia rozpoczęli w 1968 roku, od zapłacenia OBOK: przez 19-letniego Józefa frycowego w Mek- Józef Lipień w walce syku, ale już cztery lata później w Mona- z Rumunem Mihaiem Botilą w Tbilisi. Polak chium rozpoczęli kolekcjonowanie medali wygrał 9:1 olimpijskich. Misję zapoczątkował Kazi- mierz, który z bilansem pięciu zwycięstw i jednej przegranej sięgnął po brązowy PONIŻEJ: medal. Józef nie był w pełni formy, ponieważ Kazimierz Lipień niedługo wcześniej w miejscowości Rogi, w walce podczas MŚ w Katowicach nieopodal Krosna na Podkarpaciu, kierowa- w 1974 roku ny przez niego samochód z dużą prędkością rozdzielili się na dwie kategorie wagowe. z nieba, w pojedynku o finał „zajechał” kon- Kazimierz został w wadze piórkowej, a Józef dycyjnie ówczesną gwiazdę ZSRR Rustama podjął się wieloletniego trudu zbijania wagi Kazakowa, a Bułgara Hristo Traykowa wy- do koguciej (57 kg). Ta decyzja była świadec- śmiał, gdy ten chciał się z nim ułożyć. – A po twem największej miłości, jaka może łączyć co mi to? Chłopie, mnie nie interesuje brąz, ja rodzeństwo. walczę o złoty medal – powiedziałem, czym od razu uzyskałem nad nim psychologiczną WYCZYNU BEZ PRECEDENSU dokonali przewagę. Nam kibicowały całe sektory. na mistrzostwach świata w Teheranie Za Polakami byli Irańczycy, łącznie z sza- w 1973 roku. Oto w stolicy Iranu bracia bliź- chem Rezą Pahlavim – wspomina po latach. niacy, jeden po drugim, zdobyli tytuły mistrzów globu, co odbiło się głośnym W ICH WYNIKACH NIE BYŁO PRZYPADKU. echem w zapaśniczym świecie. Najpierw – Kazek z Józkiem byli tytanami pracy; obaj triumfował Józef, a po południu wielki potrafili harować od świtu do zmierzchu. Za- dzień chwały Lipieniów przypieczętował wsze świecili przykładem. Kazek miał wspa- Kazimierz, dając z siebie wszystko i chcąc niałą technikę zwaną nurkiem, którą opano- za wszelką cenę pójść w ślady brata. Józef, wał do perfekcji. Z kolei Józek fenomenalnie mimo skręconej kostki i żaru lejącego się wyćwiczył wywrotkę, czyli inny rzut ze stójki.

MAGAZYN OLIMPIJSKI 31 Z KART HISTORII

Lipieniów nie byłoby medali olimpijskich ze wszystkich kruszców… W stolicy Iranu Po brakujący skalp (w postaci srebrnego krążka) Józef sięgnął w Moskwie, gdzie – Teheranie, dopełnił się ostatni akt braterskiej współpra- cy. Tym razem Kazimierz za punkt honoru bracia bliźniacy, postawił sobie pomoc bliźniakowi w przy- gotowaniach, ale nieprzyzwyczajony do jeden po codziennego biegania, na olimpijskiej macie był cieniem samego siebie. Nie był w stanie drugim, zdobyli wykonać nawet firmowego nurka, bo nogi odmawiały posłuszeństwa. Wtedy rywal od- wymarzone tytuły powiedział swoją akcją. – Kazek przecież ni- gdy wcześniej nie dał się skontrować. Prze- mistrzów globu grał przez to, że ze mną biegał. Mnie pomógł, a sobie zaszkodził – twierdzi pan Józef. uderzył w przydrożne drzewo. Fiatem podró- POWYŻEJ: CZAS LECZY RANY, z reguły pozwala zła- żowały cztery osoby, wszyscy uszli z życiem, Powitanie medalistów godzić ból po stracie bliskiej sercu osoby, MŚ z Teheranu a genialny zapaśnik do dziś nosi ślad w Dębicy. Od lewej: ale nie w tym przypadku. W tej niezwykłej na klatce piersiowej, spowodowany przez Jan Michalik, Kazimierz opowieści 67-letni Józef, mimo już słuszne- roztrzaskaną w wypadku kierownicę. Lipień, Józef Lipień go wieku, od blisko jedenastu lat wciąż nie i Andrzej Skrzydlewski może pogodzić się ze śmiercią Kazimierza. JÓZEF NIE MOŻE ODŻAŁOWAĆ, że jeszcze U jego boku jest kochająca żona, ale utrata większego wyczynu nie dokonali z Kazimie- bliźniaka jednojajowego jest trwałym uczu- rzem na igrzyskach w Montrealu w 1976 roku. ciem szczególnego osamotnienia. Wydawało się, że bracia będą w stanie powtó- rzyć wspólny triumf z MŚ w Teheranie, co na CZTEROKROTNY OLIMPIJCZYK, A PÓŹ- igrzyskach byłoby osiągnięciem ze wszech NIEJSZY TRENER w klubach duńskich, miar dziejowym, bez precedensu. Gdy wyda- OBOK: szwedzkich i w dębickiej Wisłoce znakomi- wało się, że tylko kataklizm może zatrzymać „Wizytówką” cie diagnozuje główne bolączki rodzimych Kazimierza Lipienia młodszego w drodze po złoto, ów kataklizm była technika zwana zapasów, w myśl motta: „Zapasy to nie siła, nastąpił. – Coś mnie podkusiło, żeby w sto- nurkiem to sztuka”. Bardzo przeżył historyczną klę- łówce w wiosce olimpijskiej wziąć sobie sała- OBOK: tę z pomidorem i ogórkami, zamiast kawałka Spotkanie kurczaka, bułeczki i herbaty. Do zawodów olimpijczyków: Józef zostało dwa dni, a mnie… łupina siadła na Lipień (w środku) z Heleną Pilejczyk żołądku i koniec. Lekarz kazał mi zapomnieć i Kazimierzem Zimnym o starcie, puścić wagę i płukać żołądek jak największą ilością wody, ale ja się uparłem, że muszę startować – wspomina z grymasem na twarzy. Mimo siarczystej niedyspozycji, Józef odpadł dopiero przed samą strefą medalową, ale to było marne pocieszenie. Po powrocie do kraju długo dochodził do siebie, nie mogąc odżałować, że lata przy- gotowań i wielka forma poszły na marne. – Pamiętam, że jak przyjechał, to płakał jak bóbr. Od tego czasu zawsze obieramy pomidory ze skórki – mówi pani Bogusława. Z kolei Kazimierz w Kanadzie, jako pierwszy Polak, zdobył olimpijskie złoto w zapasach. Może tak miało być? Inaczej w rodzinie

32 MAGAZYN OLIMPIJSKI skę w postaci braku choćby jednego „kla- Józef Lipień z uśmiechem syka” na igrzyskach w Rio i ma do przeka- prezentuje domową zania niespożyte pokłady wiedzy. Niestety, kolekcję medali nikt nawet nie pomyślał, by zwrócić się do ikony zapasów o pomoc w charakterze np. konsultanta przy kadrze narodowej. – Mężowi bardzo brakuje tego sportu, ale to ze strony związku musiałaby wyjść inicjatywa. Józek i Kazek, nawet gdy byli w glorii wielkiej chwały, to nigdy, przenigdy nie wykorzystali swojego nazwiska. Jeśli walczyli poza matą, to wyłącznie o swoich zawodników, a o siebie ani trochę – podkre- śla pani Bogusława. Jak mówi Józef Lipień: „Zapasy to nie siła, to sztuka”

PRODUCENT PROFESJONALNYCH URZĄDZEŃ GASTRONOMICZNYCH

DORA METAL ul. Chodzieska 27, 64-700 Czarnków, tel.: 67 255 20 40 www.grupadorametal.pl Z KART HISTORII

ZŁOTE PREMIERY W KRAINIE KANGURÓW

W ROKU 2000 IGRZYSKA OLIMPIJSKIE PO PRZESZŁO CZTERECH DEKADACH ZNÓW ZAGOŚCIŁY W AUSTRALII, TYM RAZEM W SYDNEY. ANTYPODY OKAZAŁY SIĘ SZCZĘŚLIWE DLA REPREZENTACJI POLSKI, KTÓRA PRZYWIOZŁA DO KRAJU SZEŚĆ ZŁOTYCH MEDALI – TYLKO CZTEROKROTNIE W HISTORII UDAŁO SIĘ ICH ZDOBYĆ WIĘCEJ

TEKST: MICHAŁ POLAKOWSKI

FOTO: LESZEK FIDUSIEWICZ, SHUTTERSTOCK

OSTATNIE W XX WIEKU IGRZYSKA na obu dystansach (20 i 50 km), a jeden TWORZĄCY DWÓJKĘ PODWÓJNĄ WAGI POWYŻEJ: okazały się również ostatnimi (aż do tego- -Różańska w strzelaniu z ka- LEKKIEJ Robert Sycz i Tomasz Kucharski, Polacy stawali na podium w Sydney rocznych w Rio), na których biało-czerwoni rabinu sportowego z trzech postaw. Ich wy- pierwsi w historii polscy mistrzowie świata wiele razy... przekroczyli magiczną liczbę 10 medali czyny szerzej opisywaliśmy w poprzednim w wioślarstwie (1997, 1998), powinni być – w sumie zdobyli ich bowiem 14. Połowa numerze „Magazynu…”. jedną z naszych największych medalowych z sześciu złotych była dziełem doświadczo- Poczet polskich mistrzów olimpijskich po- nadziei na igrzyskach. Wielu jednak wąt- nych mistrzów z Atlanty. Dwa wywalczył większył się w Sydney o cztery kolejne na- piło w ich szanse – poprzedni sezon mieli , który jako pierwszy zwiska – wszyscy dokonali wyczynów bez przecież zmarnowany. Z powodu niedo- chodziarz w historii triumfował precedensu w dziejach naszego sportu. trzymania limitu wagi (łącznie 140 kg) nie obronili tytułu mistrzów świata, a olimpijską kwalifikację wywalczyli dopiero w regatach ostatniej szansy w Lucernie. Do Australii Trzy złote medale zdobyli mistrzowie przywieźli jednak znakomitą formę. Po zwycięstwach w wyścigach eliminacyj- z Atlanty: Robert Korzeniowski nym i półfinałowym mogli zająć się plano- waniem taktyki na finał. Ponieważ mocny i Renata Mauer-Różańska finisz nigdy nie należał do ich atutów, wy-

34 MAGAZYN OLIMPIJSKI Choć trudno w to uwierzyć, wszystkie swoje laury Robert Sycz i Tomasz Kucharski wywalczyli w jednej, tej samej łodzi

starczającą przewagę nad rywalami chcieli POWYŻEJ: o ułamki sekund. W trzech czwartych dy- resztki sił, rywale okazali się podobnie wypracować sobie wcześniej. – Po przejrze- Renata Mauer- stansu przewaga nad goniącymi ich Wło- zmęczeni dotychczasowym tempem i nie -Różańska wywalczyła niu wszystkich czasów półfinałów doszli- złoto w strzelaniu chami wynosiła już półtorej sekundy, ale zdołali już zniwelować strat. Robert Sycz śmy do wniosku, że możemy nie wytrzymać z karabinu sportowego najtrudniejsze – jak się spodziewali – miało i Tomasz Kucharski dopłynęli do mety z bli- i musieliśmy, zamiast po 750 metrach, jak to z trzech postaw dopiero nadejść, bo można było oczekiwać, sko dwusekundową przewagą i wywalczyli było ustalone, zaatakować wcześniej – mó- iż naciskać będą także Francuzi. Tymcza- dwunasty, ale dopiero pierwszy złoty medal wił na łamach „Przeglądu Sportowego” PONIŻEJ: sem – finisz, mimo że piekielnie wyczer- w historii olimpijskich startów biało-czerwo- Zwycięscy Kucharski. Istotnie, Polacy prowadzili Robert Sycz pujący, nie okazał się wcale tak straszny. nych w wioślarstwie. Przed igrzyskami wielu od startu, choć przez dłuższy czas ledwie i Tomasz Kucharski! Choć końcowe metry wycisnęły z Polaków wróżyło tej osadzie koniec kariery, jednak przyszłość miała przynieść jej jeszcze nie- jeden sukces – trzy srebrne (2001–2003) i brązowy (2005) medale mistrzostw świata, a przede wszystkim obronę tytułu mistrzów olimpijskich w Atenach (2004). Tam droga do złota była trudniejsza, wiodła bowiem przez repasaże, ale po finałowym wyścigu znów najbardziej cieszyli się Polacy, którzy o nieco ponad pół sekundy wyprzedzili Fran- cuzów. Choć trudno w to uwierzyć, wszyst- kie swoje laury Sycz i Kucharski wywalczyli w jednej, tej samej łodzi, w której pływali przez osiem sezonów, mimo kilku ofert wy- miany na nowszą. Nie było chyba w historii wioślarstwa drugiego tak „utytułowanego” egzemplarza… Od 2013 roku tę szczególną łódź można oglądać na ekspozycji w Mu- zeum Sportu i Turystyki w Warszawie.

FANTASTYCZNIE ROZPOCZĘTĄ PRZEZ WIOŚLARZY NIEDZIELĘ, 24 września, w znakomitym stylu zakończył młociarz

MAGAZYN OLIMPIJSKI 35 Z KART HISTORII

Kolejna premiera! Po rewelacyjnych wioślarzach Szymon Ziółkowski jako pierwszy polski młociarz zdobył złoto

trener Czesław Cybulski mógł zacząć się w historii igrzysk, po brązie Tadeusza Ruty niepokoić. Wspólnie planowali przecież, z Rzymu (1960), a także pierwszy seniorski że pierwszy rzut ma być tym najlepszym, sukces Ziółkowskiego, mistrza świata który postawi rywali w trudnej sytuacji. Jed- i Europy juniorów. Pierwszy, ale nie ostatni. nak 24-letni poznaniak nie zraził się począt- – Co tu kryć, dzisiejszego wieczoru wpako- kowym niepowodzeniem i w drugiej serii wałem się bez ceregieli do światowej elity uzyskał 79,87 m, co w panujących wtedy i mam nadzieję, że w niej długo pozostanę warunkach było wynikiem znakomitym. – powiedział tuż po konkursie i wcale się Jak się potem okazało – już ten rezultat dał- nie pomylił. Odtąd pan Szymon przez by złoto. Tymczasem Ziółkowski jeszcze go wiele lat należał do czołówki młociarzy, poprawił. W czwartej próbie młot wylądował zdobywał tytuły mistrza (2001) i wicemi- dwa centymetry za 80. metrem – a tej grani- strza świata (2005, 2009), a bogatą karierę cy nikt inny nie był już w stanie przekroczyć. zakończył dopiero w dniu swych 40. uro- Drugie miejsce zajął Włoch Nicola Vizzoni dzin, 1 lipca 2016 roku. (79,84 m), a trzecie – zwycięzca kwalifikacji i lider list światowych w sezonie 2000, IGRZYSKA W SYDNEY BYŁY PIERWSZYMI, Białorusin Igor Astapkowicz (79,17 m). na których w rzucie młotem rywalizowały Był to dopiero drugi polski młociarski medal także kobiety. Polskę reprezentowała mi-

Szymon Ziółkowski, który także zdobył POWYŻEJ: pierwszy polski złoty medal olimpijski w hi- Pewny swego Szymon Ziółkowski storii swojej dyscypliny. Choć wymieniano wiedział, po co leci go w gronie kandydatów do czołowych do Australii... miejsc, nie był głównym faworytem. W tamtym sezonie aż 22 zawodników OBOK: uzyskało wyniki powyżej 80 m, a trzech Ogromny sukces i szczera radość finałowych rywali zgłoszono z lepszymi 18-letniej Kamili wynikami niż rezultaty osiągane przez Skolimowskiej Polaka. On jednak był pewny swego – miesiąc wcześniej pobił rekord Polski (81,42 m) i marzył o sprawieniu w Sydney niespodzianki. Konkurs rozgrywano w padającym deszczu, jasne więc stało się, że trudno będzie nie tylko o dalekie rzuty, ale i… o utrzymanie równowagi. Na roz- grzewce Ziółkowski przewrócił się w kole i uderzył głową o ziemię, a gdy w pierwszej kolejce uzyskał dopiero dziewiąty wynik,

36 MAGAZYN OLIMPIJSKI PEU6C108401 Traveller Magazyn Olimpijski 240x270_e2.indd 1 13/09/16 09:24 Z KART HISTORII

Wyczynu Roberta Korzeniowskiego z Sydney do tej pory nie powtórzył żaden z jego następców

strzyni świata juniorek (1999), niespełna OBOK: 18-letnia Kamila Skolimowska, pochodząca Robert Korzeniowski jako pierwszy ze sportowej rodziny – ojciec Robert był chodziarz w historii ciężarowcem, olimpijczykiem z Moskwy triumfował na obu (1980), matka Teresa (z domu Wenta) dystansach – 20 i 50 km – dyskobolką. Skolimowska przez cały sezon 2000 prezentowała się bardzo obie- cująco i nieśmiało myślała o najniższym stopniu olimpijskiego podium… Nadzieje wzrosły, kiedy za doping zdyskwalifikowa- na została mistrzyni i rekordzistka świata, Rumunka Mihaela Melinte, a Skolimowska uzyskała trzeci rezultat eliminacji. W finale były oprócz niej jeszcze dwie zawodniczki z rekordami życiowymi powyżej 70 metrów – Rosjanka Olga Kuzienkowa i Amerykan- ka Dawn Elerbi. Skolimowska rozpoczęła tak samo jak Ziółkowski, od upadku w kole, a co gorsza wcale nie na rozgrzewce, a już w pierwszej oficjalnej próbie. W drugim rzucie uzyskała piąty rezultat (66,33 m), ale w trzecim kom- pletnie zaskoczyła wszystkie rywalki – młot poszybował aż na 71,16 m, co oznaczało nowy rekord Polski i rekord świata juniorek! Choć przed zawodniczkami były jeszcze ZŁOTE MEDALE trzy kolejki, żadna z konkurentek nie była 2 w stanie zbliżyć się do wyniku Polki. Mało Robert Korzeniowski dowiódł w Sydney, że nie ma sobie równych tego – w piątej serii 18-letnia warszawianka uzyskała jeszcze odległość 69,91 m, która również dałaby jej złoto. Drugie miejsce zajęła Kuzienkowa (69,77 m), a trzecie i brązowy (2006) medal mistrzostw Euro- gromadzące na starcie wielkie gwiazdy pol- Niemka Kirsten Münchow (69,28 m). Był to py, ale nigdy nie była już w stanie wygrać skiej i światowej lekkoatletyki. Tegoroczne pierwszy olimpijski medal polskiej juniorki seniorskich zawodów najwyższej rangi. odbyły się na Stadionie Narodowym w War- w lekkoatletyce po 36 latach – wcześniej W lutym 2009 roku środowisko sportowe szawie 28 sierpnia, a wzięło w nich udział takiej sztuki dokonały w Tokio (1964) sprin- zszokowała tragiczna informacja o jej 10 medalistów olimpijskich z Rio de Janeiro. terki Irena Szewińska i Ewa Kłobukowska. nagłej śmierci podczas zgrupowania repre- Z kolei w 2010 roku powstała kierowana Olimpijskie złoto okazało się dla Kamili zentacji w Portugalii – przyczyną był zator przez Roberta Skolimowskiego Fundacja początkiem wielkiej kariery, a zarazem jej tętnicy płucnej. Pamięć o niej ciągle jest Kamili Skolimowskiej, pomagająca spor- szczytem. Skolimowska pozostała w świa- jednak żywa. Od 2009 roku organizowane towcom z problemami zdrowotnymi. towej czołówce, zdobyła srebrny (2002) są poświęcone jej zawody memoriałowe, Lista beneficjentów stale rośnie.

38 MAGAZYN OLIMPIJSKI .

gramy dla sportu i kultury A4.indd 5 22.06.2016 13:36:49 Z KART HISTORII

OD CZARNOWĄSÓW DO RIO WCIĄŻ NIE BRAK TAKICH, KTÓRZY ORGANIZACJĘ TĘ TRAKTUJĄ LEKCEWAŻĄCO, MÓWIĄC, ŻE ZAJMUJE SIĘ MAŁO WAŻNYMI, LOKALNYMI ROZGRYWKAMI I ORGANIZUJE WIEJSKIE FESTYNY. TYMCZASEM LUDOWE ZESPOŁY SPORTOWE WNIOSŁY I WNOSZĄ NADAL OGROMNY WKŁAD DO RODZIMEGO SPORTU, TAKŻE WYCZYNOWEGO, I TO TEGO NA NAJWYŻSZYM POZIOMIE. W TYM ROKU LZS-Y OBCHODZĄ JUBILEUSZ 70-LECIA DZIAŁALNOŚCI

TEKST: HENRYK URBAŚ Polskie Radio

FOTO: JAN ROZMARYNOWSKI

WSZYSTKO ROZPOCZĘŁO SIĘ WIOSNĄ 1946 ROKU, kiedy to zjazd Związku Samo- pomocy Chłopskiej uchwalił, że niezbędne stało się zakładanie na polskiej wsi organi- zacji sportowych. Historyczny, bo pierwszy, LZS powstał w Czarnowąsach na Opolsz- czyźnie i przybrał nazwę Swornica.

TO BYŁ SYGNAŁ DLA INNYCH i odtąd w ca- łym niemal kraju jak grzyby po deszczu two- rzyły się podobne organizacje, mające na celu zainteresowanie sportem mieszkającej na wsi młodzieży. To właśnie ona sama za- częła urządzać sobie na okolicznych łąkach i pastwiskach najprostsze boiska, jednocze- śnie szukając możliwości zdobycia jakiego- kolwiek sprzętu. „Prawdziwa” (bo skórza- na…) piłka była niejednokrotnie marzeniem, piłkarskie korki – jeszcze większym, więc grano czym się dało i w czym się dało. którego wierzchołkami były: kościół, owa POWYŻEJ: „Odświętne” obuwie, krótkie kalesonki gospoda i… boisko sportowe. Nawiasem mó- Rok 1986. Piłkarze LZS Swornica – czemu nie? Środków na cokolwiek więcej wiąc – w niejednej miejscowości „sportowy” podczas obchodów szukano, włączając się choćby do akcji segment tego trójkąta wspierał i miejscowy jubileuszu zbiórki złomu czy walcząc ze stonką. ksiądz (opowiadano mi o przypadkach, gdy Nie raz i nie dwa przed treningiem czy np. z ambony piętnowano… opuszczanie tre- meczem zawodnicy sami musieli oczyścić ningów, a bywało i tak, że proboszcz swoim sobie teren z… „min” pozostawionych przez samochodem podwoził graczy na mecze), wypasające się na nim bydło. Bywało i tak, a ponadto nawet wspomniana gospoda że gdy młodzi próbowali zarobić gdzieś wspierała czasem zawodników, serwując im skromne pieniądze na podstawowy sprzęt posiłki gratis lub „po kosztach”. OBOK: – ktoś inny, nie do końca przekonany do Myli się jednak ten, kto sądzi, że tylko Plebiscyt redakcji sportu, zaorał łąkę, którą wiejscy piłkarze piłka nożna była dyscypliną powszechnie „Dziennika szykowali sobie na „boisko”. Z czasem w LZS-ach uprawianą. Futbolowych drużyn Ludowego” na najlepszego takich sytuacji było już mniej, bo i starsi zawsze było (i jest nadal) najwięcej, ale nie sportowca LZS dostrzegli, że sport pociąga młodzież, zaś ta, brakowało także siatkarskich czy koszykar- w roku 1974. miast kręcić się wokół pobliskiej gospody, skich. Niezwykle dynamicznie rozwijały się: Wygrywają kolarze – Stanisław Szozda inaczej organizuje sobie czas wolny. To chy- kolarstwo, podnoszenie ciężarów, jeździec- (z prawej) przed ba wtedy mówiło się o wiejskim „trójkącie”, two, lekkoatletyka, zapasy. Januszem Kowalskim

40 MAGAZYN OLIMPIJSKI Impulsem do jeszcze większego rozwoju LZS-ów był olimpijski sukces sztangisty Ireneusza Palińskiego

DROGA DO PÓŹNIEJSZYCH SUKCESÓW POWYŻEJ: zawodników Zrzeszenia prowadziła bardzo Sportowe festyny organizowane przez często od szeregu masowych akcji, w tym LZS-y cieszyły konkursów i turniejów. Jak podają kroniki, się zawsze sporą jednym z pierwszych takich przedsięwzięć popularnością był organizowany od połowy lat 50. XX wieku Konkurs Wiejskiego Siłacza. Już jego pierwsza edycja zgromadziła na starcie kil- kanaście tysięcy uczestników (podnoszono ciężarki ważące po 25 kg dla seniorów, a 17,5 kg dla juniorów). W tym samym czasie zorganizowano pierwsze wiejskie turnieje siatkówki (bywało, że startowało w nich w całym kraju po 30 tys. i więcej drużyn). OBOK: Do tego – szachowa „Złota wieża”, akcja Drużyna „My się zimy nie boimy”, popularyzująca kolarzy WLKS dyscypliny zimowe, ale także – przez nie- Gryf Szczecin z trenerem których zapomniana, lecz nadal prowadzo- Waldemarem na akcja „Piłkarska kadra czeka”, nosząca Mosbauerem dziś imię Stanisława Tymowicza. Takich pomysłów na sport było i jest bardzo dużo. wsi”. Patronowały im zarówno „Wiadomości 1960 przez zawodnika CLKS Mazovia Warto tu wspomnieć, iż niejako przy oka- Sportowe” – prasowy organ LZS, jak Ciechanów – sztangistę Ireneusza Paliń- zji dzięki dużemu wsparciu PGR-ów oraz i Polskie Radio przez lata nadające audycje skiego. Na igrzyskach w Rzymie sięgnął innych obecnych na wsi przedsiębiorstw pod hasłem „Sportowcy wiejscy na start”. on w pięknym stylu po złoty medal, czym i instytucji, w krajobrazie tych miejscowości Impulsem do jeszcze bardziej dynamicz- rozbudził nadzieje innych wiejskich spor- przybywało obiektów sportowych – przede nego rozwoju Ludowych Zespołów Sporto- towców na osiąganie najwyższych laurów wszystkim boisk, ale i „zielonych” sal gim- wych i w ogóle sportu na wsi oraz w małych międzynarodowych. Nie trzeba było długo nastycznych, skromnych stadionów lek- ośrodkach miejskich (bo i tam organizacja na nie czekać – w reprezentacjach kraju koatletycznych – to m.in. efekt zakrojonej głęboko zapuściła korzenie) był niewątpli- na igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata na szeroką skalę akcji pt. „Boisko w każdej wie olimpijski sukces odniesiony w roku czy Europy z roku na rok przybywało

MAGAZYN OLIMPIJSKI 41 Z KART HISTORII

Jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się w Zrzeszeniu dyscyplin było „od zawsze” OBOK: Kryterium uliczne w Sandomierzu kolarstwo w ramach wyścigu im. płk. Skopenki sportowców rekrutujących się właśnie WSPOMNIAŁEM JUŻ WCZEŚNIEJ, że jedną z LZS-owskich klubów. Tu istotna informa- z najbardziej dynamicznie rozwijających cja, na którą często działacze Zrzeszenia się w Zrzeszeniu dyscyplin było przez lata zwracają (z różnym skutkiem) uwagę kolarstwo. Dość wymienić takich zawod- dziennikarzom. Otóż niejednokrotnie ników, jak: Rajmund Zieliński, Czesław bywa tak, że wychowany, odkryty w LZS-ie Polewiak, Edward Barcik, Stanisław Szozda, sportowiec po kilku latach swoje „gniaz- Jan Jankiewicz, Czesław Lang, Joachim do” opuszcza, bo wymaga często lepszej Halupczok, Leszek Piasecki, Zenon Jaskuła, opieki, organizacji, podróży, wiążących a w ostatnich latach – Michał Kwiatkowski, się także z większymi kosztami, na które Rafał Majka czy Katarzyna Niewiadoma. macierzystego klubu zwyczajnie nie stać. Nie inaczej było (i jest) z lekkoatletyką. Jan Trafiają więc do organizacji silniejszych Pusty, Ryszard Podlas, Paweł Czapiewski, i bogatszych, ale zwykle pamiętają, skąd Lidia Chojecka, Kamila Lićwinko, Wojciech się do nich przenieśli, i – kiedy zdarza się Nowicki czy Paweł Fajdek – to LZS-iacy. okazja – odwiedzają miejsca, w których Z innych dyscyplin – także same gwiazdy POWYŻEJ: przygodę ze sportem rozpoczynali. Jeszcze Imponujący skok polskiego i międzynarodowego sportu inni – choć prezentują już światowy poziom w dal podczas – Marian Babirecki, Wiesław Hartman i Ja- – pozostają LZS-om wierni nadal. spartakiady LZS nusz Bobik (jeździectwo), Alicja Ciskowska (łucznictwo), Marek Gołąb, Aleksandra Klejnowska-Krzywańska i Szymon Kołecki (podnoszenie ciężarów), Andrzej Wroński, Józef Tracz, Jacek Fafiński i Andrzej Głąb Wychowan- (zapasy), Adam Małysz i (sko- ki narciarskie), Zbigniew Bródka, Luiza kowie LZS-ów Złotkowska i Katarzyna Bachleda-Curuś (łyżwiarstwo szybkie). To zaledwie niektóre pamiętają nazwiska, ale już one ilustrują miejsce LZS w całej strukturze i sile rodzimego sportu. OBOK: o swoich Podczas turniejów Samo Zrzeszenie skupia obecnie ok. 300 gmin zdarzały się tysięcy członków, ale był i taki czas, gdy licz- macierzystych i takie zadania ba jego członków zbliżała się do miliona… jak pokonanie rowerowego toru Zmienia się polska wieś, zmienia się klubach przeszkód więc również tam organizowany sport.

42 MAGAZYN OLIMPIJSKI LZS-y starają się zmianom tym i wielu no- POWYŻEJ: wym wyzwaniom sprostać. Skoro nie ma już Zawody w przecią- ganiu liny podczas PGR-ów – „uderzają” w kierunku prywatnych sportowych igrzysk przedsiębiorców i przekonać ich, że warto wsi sieradzkiej sportowi pomóc. Próbują również przycią- gnąć do siebie więcej dziewcząt i kobiet, bo to – jak pamiętam – zawsze było bolączką Zrzeszenia. Poważnie myślą o popularyzacji zajęć rekreacyjnych wśród mieszkańców wsi, ale też – jak zapewnia przewodniczący Rady Głównej Krajowego Zrzeszenia LZS (wybrany wiosną na kolejną czteroletnią kadencję) Władysław Kosiniak-Kamysz – chcą, by ich organizacja była nadal ważnym i docenianym elementem sportu wyczyno- wego w Polsce. – Mamy całe zastępy oddanych sportowi i młodzieży działaczy – mówi przewodniczący – Oni nie pytają „za ile?”, ale „co zrobić?”, by sprostać wymo- PONIŻEJ: Kluby LZS wychowały gom sportu XXI wieku. Z takimi ludźmi chce niejednego dobrego się współpracować. szczypiornistę Z KART HISTORII

TEKST: ARTUR GAC

40 LAT BEZ „PAPY” FOTO: PAP/ZBIGNIEW MATUSZEWSKI; LESZEK FIDUSIEWICZ; JAN ROZMARYNOWSKI JEDYNY I NIEPOWTARZALNY. PONAD WSZYSTKO PRZEDKŁADAŁ DYSCYPLINĘ, CHWILE TRIUMFU i ogromnej radości Jerze- ALE CIESZYŁ SIĘ NIESŁABNĄCYM AUTORYTETEM, BO SAM BYŁ WZOREM go Rybickiego na igrzyskach olimpijskich DO NAŚLADOWANIA. FELIKS „PAPA” STAMM POZOSTAWIŁ PO SOBIE WIELKIE w Montrealu, gdy ostatniego dnia lipca wygrał DZIEDZICTWO W POSTACI POLSKIEJ SZKOŁY BOKSU, LECZ OD CZTERECH rywalizację w wadze lekkośredniej (do 71 kg) DEKAD RODZIME PIĘŚCIARSTWO DOŚWIADCZA PRZYKREGO REGRESU. i stanął na najwyższym stopniu podium, DOŚĆ PRZYPOMNIEĆ, ŻE OSTATNI ZŁOTY MEDAL OLIMPIJSKI STAŁ SIĘ poprzedziła niespełna cztery miesiące ZDOBYCZĄ POLAKA W 1976 ROKU... wcześniej niepowetowana strata dla całego środowiska bokserskiego w naszym kraju. 2 kwietnia w wieku 75 lat do wieczności od- szedł nieodżałowany Feliks Stamm, najwy- bitniejszy trener w dziejach polskiego boksu i wychowawca całej plejady wyśmienitych pięściarzy, z którymi na sześciu kolejnych igrzyskach olimpijskich (1948–1968) zdobył łącznie 24 medale (6 złotych, 7 srebrnych i 11 brązowych). Ponadto był architektem 25 tytułów mistrzów Europy oraz 17 srebrnych i 19 brązowych medali na czempionatach Starego Kontynentu. – Gdy zdobywałem tytuł mistrza olimpijskie- go, nie zastanawiałem się nad zbieżnością owej daty. Dopiero po jakimś czasie zaczęła towarzyszyć mi myśl, że w jednym roku nastąpił zmierzch wielkiej ery w polskim pięściarstwie, a chwilę później dane mi było uczcić pamięć legendarnego szkoleniowca sukcesem, którego do dziś żadnemu rodako- wi nie udało się powtórzyć – zamyślił się nad symboliką roku 1976 Jerzy Rybicki, dwukrotny medalista olimpijski oraz trzeci zawodnik mistrzostw świata i Europy.

GDY PRZED 80 LATY POWIERZONO STAMMOWI (jako pierwszemu Polakowi) posadę trenera kadry narodowej seniorów w boksie, nikt nie miał pewności, że oto za- cznie zapisywać się najpiękniejszy rozdział na kartach historii „szermierki na pięści”. Legendarny „Papa” objął stery reprezentacji po kompletnie nieudanym starcie Polaków (pod wodzą Niemca Billa Smitha) na IO w Ber- linie w 1936 roku, na których żaden z naszych pięściarzy nie wspiął się na podium. Co gor- sza, aż pięciu z siedmiu pięściarzy w biało- -czerwonych barwach nie przebrnęło fazy eli- minacji. Urodzony w Kościanie szkoleniowiec nie miał za sobą bogatej kariery zawodniczej (stoczył tylko 14 oficjalnych walk w kategorii piórkowej), ale szybko zaczął zdobywać

44 MAGAZYN OLIMPIJSKI odpowiadał. Trener wychodził z założenia, że jeśli zawodnicy walczą tak samo, to z góry są dla przeciwników przewidywalni. Szkoła Feliks Stamm wszechstronności, polegająca na jednocze- snym chytrym planie wytrącania najwięk- ze swoimi szych atutów rywalom (vide pojedynek Jerze- go Kuleja z Jewgienijem Frołowem w finale IO pięściarzami w Tokio), sprawdzała się doskonale. Jednak, co ciekawe, trener nie miał w zwyczaju brać zdobył łącznie swoich podopiecznych „na tarczę”. Tylko nie- liczni mieli przywilej demonstrowania w parze 24 medale z „Papą” pozostałym kolegom zaawanso- wanych technik i bardziej skomplikowanych olimpijskie kombinacji ciosów – zwłaszcza Jerzy Kulej i nazywany „czarodziejem ringu” Leszek niezbędną wiedzę, w czym pomagał mu ana- Drogosz. – Od tego byli trenerzy współpracu- lityczny umysł. Również na własnym przy- jący, którzy na zgrupowaniach formowali się POWYŻEJ: w jod, miał poprawiać parametry organizmu kładzie wachmistrz Stamm, jako zawodnik z nami w kilka mniejszych grupek. Oczywi- „Papa” Stamm sportowców. I poprawiał… (w środku) w czasie sekcji bokserskiej w klubie Wojska Polskiego ście wszystkich w ryzach trzymał pan Felek pobytu w Meksyku Pentatlon Poznań, zaczął rozpoznawać głów- – uśmiecha się Marian Kasprzyk, drugi z naj- STAMM WYMAGAŁ DYSCYPLINY, ale swym ne słabości systemu szkolenia. Miał ledwie starszych żyjących „dzieci” trenera Stamma postępowaniem sprawiał, że przykład szedł 24 lata, gdy powierzono mu odpowiedzialną ze złotym medalem IO w Tokio. z góry, dlatego cieszył się autorytetem. O cha- funkcję szkoleniowca w Warcie Poznań, rakterze szkoleniowca przekonał się jeden ale równocześnie rozwijał swój warsztat WYŚMIENITY SZKOLENIOWIEC odkrył z naszych najwybitniejszych pięściarzy – Zbi- jako pomocnik, potem asystent, aż wreszcie dla polskiego sportu Cetniewo, gdzie dziś gniew Pietrzykowski, który zanim stał się sekundant reprezentacyjnej drużyny. mieści się kompleks tworzący Ośrodek jego ulubieńcem, poczuł smak rządów twar- PONIŻEJ: Przygotowań Olimpijskich, a w latach 50. 1968 rok. Gośćmi dej ręki. – Kiedyś pan Felek zwrócił uwa- W ROLI SAMODZIELNEGO OPIEKUNA bazą reprezentacji był podrzędny barak, w po- telewizyjnego studia gę Zbyszkowi podczas rozgrzewki, a ten KADRY „Papa” rozpoczął pasmo sukcesów łowie zaadaptowany na salkę treningową. olimpijskiego mu odburknął, więc usłyszał: „A co ty sobie są Feliks Stamm podopiecznych od ME w Mediolanie, gdzie Odpowiedni klimat do ciężkiego treningu i jego utalentowani myślisz, że igrzyska w Rzymie nie odbędą się nasza reprezentacja sensacyjnie wygrała nad samym morzem, z powietrzem bogatym podopieczni bez ciebie?”. I kazał Zbyszkowi zbierać się klasyfikację drużynową z dorobkiem dwóch do domu, a że chłopak był honorowy, więc złotych i dwóch srebrnych medali. Fenomen udał się na dworzec. W końcu ktoś za nim Stamma, który przez długie lata wychował pobiegł i go zawrócił. Ta sytuacja pokazała, że całe pokolenia polskich pięściarzy, czyniąc wszyscy byli traktowani jedną miarą. Stamm nasz kraj potęgą na skalę światową, brał postępował niczym surowy nauczyciel, a jed- się z jego mądrości i niezwykłego zmysłu nocześnie był dla nas wyrozumiały jak ojciec taktycznego. – Boks jest sportem indywidu- – mówi Marian Kasprzyk. W hołdzie trenero- alnym, dlatego pan Feliks odrzucił szablon wi, od 1977 roku odbywa się w stolicy między- i nie prowadził nas według jednego wzorca. narodowy turniej jego imienia, a w 2009 roku Realizował skuteczny plan, który polegał rozpoczęła działalność Fundacja im. Feliksa na indywidualizacji zajęć, w zależności od Stamma, której założycielką jest prawnuczka naszych predyspozycji – wspomina jeden trenera – Paula Stamm. Stołeczni radni 5 listo- z wiodących zawodników w talii trenera, Józef pada 2015 roku wyrazili zgodę na wzniesienie Grudzień, złoty medalista IO w Tokio i mistrz pomnika „Papy” w sąsiedztwie hali Gwardii, Europy z Rzymu, słynący z wybornej techni- w której niesiony na rękach szkoleniowiec do- ki. W praktyce wyglądało to tak, że Stamm prowadził pięciu pięściarzy do złotych medali wymagał, by jego wybrańcy do perfekcji szli- podczas ME w 1953 roku. Monument z brązu fowali swe największe walory, a jednocześnie stanie być może w maju 2017 roku, w kolejną nie zaniedbywali pozostałych elementów rocznicę największego sukcesu naszego pię- bokserskiego rzemiosła. Dzięki temu nie byli ściarstwa. Zaproszenie do komitetu honoro- w ringu „jednowymiarowi”, ale stawali się wego budowy pomnika przyjął m.in. prezes nieobliczalni, ucząc się takiego stylu, jaki im PKOl Andrzej Kraśnicki.

MAGAZYN OLIMPIJSKI 45 WOKÓŁ SPORTU

ROZSTANIE Z IKONĄ

DWUKROTNY MISTRZ OLIMPIJSKI, WICEMISTRZ ŚWIATA, MISTRZ EUROPY W HALI I NA STADIONIE, ZWYCIĘZCA DRUŻYNOWYCH MISTRZOSTW STAREGO KONTYNENTU, A NAWET… IGRZYSK FRANKOFOŃSKICH. LISTA SUKCESÓW TOMASZA MAJEWSKIEGO JEST ZDECYDOWANIE DŁUŻSZA. TO OCZYWISTE, ŻE TA WYJĄTKOWA POSTAĆ ZASŁUGUJE NA MIANO „IKONY POLSKIEGO SPORTU”

TEKST: RAFAŁ BAŁA Polskie Radio

FOTO: SZYMON SIKORA/PKOl, BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI/PKOl

DOKŁADNIE 20 LAT TEMU, w maleńkiej wsi Słończewo na północy dzisiejszego wo- jewództwa mazowieckiego, 15-letni, wysoki uczeń I klasy liceum postanowił zająć się sportem. Na początku to była zabawa. Najpierw trójskok, później rzut dyskiem, a wreszcie kula, której pozostał wierny do końca. – Jak zaczynałem, to była przygoda, sposób, żeby coś zrobić ze sobą, z tymi wa- runkami, jakie miałem – mówi Tomek. – Na- prawdę wyglądałem inaczej niż dziś – poza tym, że nie miałem brody i długich włosów, to ważyłem jakieś… 50 kilo mniej. Trójskok? W życiu nie oddałem prawdziwego skoku, tylko treningowe. Bawiłem się w ogólnoro- zwojówkę, a że do rzutów było mi bliżej, więc To się nazywa bardzo szybko na nie przeszedłem. Najpierw mistrzowska próbowałem coś zdziałać w dysku, ale okaza- koncentracja ło się, że… to dla mnie za trudne. Została więc – Tomasz Majewski kula, w której od razu coś mi wychodziło na igrzyskach – wspomina swoje początki w lekkoatletyce. w Londynie

46 MAGAZYN OLIMPIJSKI W 2000 ROKU PO RAZ PIERWSZY zna- lazł się w ścisłym finale mistrzostw Polski seniorów. Dwa lata później zdobył już swoje pierwsze (z 13) mistrzostwo kraju na otwartym stadionie. – Chciałem mieć ich 14, czyli tyle, ile wywalczył Władek Komar, ale nie udało się. W tym roku byłem trzeci, a wcześniej, w jednym z sezonów nie wy- startowałem z powodu kontuzji – tłuma- czy. – W całej karierze miałem dziesiątki, setki dobrych startów. Kiedy zaczynałem pchnięcie kulą, w Polsce pozostawiało ono wiele do życzenia. Jak ktoś uzyskał 18 me- trów, to już było wydarzenie. Dziś to nie do pomyślenia, bo taki wynik nie daje nawet ósemki mistrzostw Polski. Jesteśmy w punk- cie, w którym nigdy wcześniej nie byliśmy. Ostatnio dowiedziałem się, że pierwszy raz od ćwierćwiecza trzej kulomioci z jednego kraju pchnęli w sezonie ponad 21 metrów – oczywiście nie licząc Amerykanów, bo tam mają tak co roku. Ja odchodzę, ale zostają dwaj moi rywale-koledzy, następcy: Michał Haratyk i Konrad Bukowiecki. Oni już pchają daleko, a mogą jeszcze dalej. Oby kula POWYŻEJ: zabrakło mi 9 centymetrów do minimum. TE NAJWAŻNIEJSZE PRZYSZŁY W ROKU Podczas gali latała im nie tylko 21, ale nawet 22 metry. zorganizowanej Potem złapałem kontuzję i wszystko się po- 2008 – najpierw brąz halowych mistrzostw Jeśli któremuś uda się pokonać tę granicę po igrzyskach sypało. Długo się starałem o minimum, świata w Walencji, a kilka miesięcy później – będę zachwycony. olimpijskich po drodze miałem wypadek samochodowy. Pekin, igrzyska i… – Byłem cichym kandyda- w Londynie Ale udało się spełnić marzenie i pojechać tem do brązu, sezon miałem całkiem niezły. W 2003 ROKU MAJEWSKI po raz pierwszy do Grecji. Zobaczyłem, jak to wygląda, prze- Na ostatnich zawodach przed igrzyskami wystartował w seniorskiej reprezentacji konałem się, że wszyscy – ze mną na czele pobiłem życiówkę. Im bliżej startu, wszystko Polski (rok wcześniej wystąpił w meczu mło- – mogą się denerwować. To była wspaniała wyglądało coraz lepiej. Zacząłem wierzyć, dzieżowców), a po kilku miesiącach był już lekcja, jak taka duża impreza wygląda. że stać mnie na brąz. No i przyszły elimina- najlepszym polskim lekkoatletą halowych PONIŻEJ: Od tamtej pory bez problemów udawało mi cje, które wygrałem. Złamałem tam granicę Przed wylotem mistrzostw świata w Budapeszcie. – To była na igrzyska się jeździć na wielkie zawody i corocznie wal- 21 metrów, o co starałem się przez 4 lata. moja pierwsza międzynarodowa mistrzow- w Atenach czyć w finałach – wspomina nasz kulomiot. Patrząc na siebie i rywali, zdałem sobie ska impreza seniorska. Medalu nie zdoby- sprawę z tego, że mogę walczyć o złoto. łem, ale pobiłem rekord Polski i wygrałem Powalczyłem i... wygrałem – śmieje się z trzema znakomitymi zawodnikami: Jurijem dziś Tomek. Biełonogiem, Andriejem Michniewiczem i Manolo Martinezem. Tam też zaczęła się PÓŹNIEJ BYŁO HALOWE MISTRZOSTWO wielka kariera dwóch moich przyjaciół i ry- EUROPY W TURYNIE i wspaniały, minimal- wali – Christiana Cantwella i Reese’a Hoffy. nie przegrany konkurs mistrzostw świata Christian wygrał, Reese był drugi, ja czwarty. w Berlinie. Potem „srebrno-złote” mistrzo- Od tamtego czasu nasze kariery wiązały się stwa Europy w Barcelonie (złoto po dys- przez dziesiątki, ba – setki konkursów kwalifikacji Michniewicza) i… nieudany start – kontynuuje Tomek. w mistrzostwach świata w Daegu. – Byłem zbyt pyszny, zbyt pewny siebie, i to mnie zgu- PAMIĘTNY ROK 2004 to oczywiście pierw- biło. Miałem wtedy najlepszą rozgrzewkę sze igrzyska w karierze. Ateny (a konkretnie w życiu, byłem pewny, że zostanę mistrzem Olimpia, bo tam rywalizowali kulomioci), tam świata i będę pierwszym kulomiotem, który zajął 18. miejsce. – Na te igrzyska chciałem po po mistrzostwie olimpijskim zdobędzie mi- prostu pojechać. W pierwszym starcie sezonu strzostwo globu. Zamiast skupić się na kon-

MAGAZYN OLIMPIJSKI 47 WOKÓŁ SPORTU

do tego David Storl, pewnie bym to PO LONDYNIE TOMEK stawał jeszcze na zrobił. Byłem na to zaprogramowany. podium mistrzostw Europy – tych indywidu- Przyznam, że czuję pewien niedosyt alnych i drużynowych. Karierę zakończył tak, – miałem w karierze 3–4 szanse na taki jak chciał. Prawie, bo nie było trzeciego meda- wynik. Nie udało się w Sztokholmie, gdy lu olimpijskiego. Ale miał piękne pożegnanie biłem rekord Polski, nie udało się na mi- na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie strzostwach świata w Berlinie, gdzie wal- podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej czyłem z Christianem, nie udało się znów pchnął ponad 21 metrów (21,08). Jego w Londynie na igrzyskach i przede wszyst- ostatni konkurs to zawody w Zagrzebiu, kim w Daegu na mistrzostwach świata. 5 września 2016 roku, a ostatnie pchnięcie Byłem wtedy najlepiej przygotowany, w tym konkursie… spalone. – Udało mi się po- ale totalnie się spaliłem i tego rekordu godzić szkołę, karierę, zbudowanie normalnej nie było – przyznaje Tomek. rodziny. Sport wyczynowy to nie jest łatwe zajęcie, zarówno dla zawodnika, jak i dla jego PRZEGRANY KONKURS W KOREI POŁU- bliskich. Część osób sobie z tym nie radzi, DNIOWEJ – paradoksalnie – bardzo mu ale u mnie było inaczej i to mój wielki sukces, pomógł. – Kariera sportowa prostuje życie, chyba większy niż te dwa medale olimpijskie. charakter, uczy wielu dobrych spraw. To nie Cieszę się, że miałem wsparcie w rodzinie, tylko zwycięstwa, ale też dotkliwe porażki. szczęśliwie dojechaliśmy do końca mojej ka- Trzeba to przemyśleć i poukładać sobie riery – mówi i od razu zaznacza: – Nie byłbym w głowie. Żeby odnosić sukcesy, trzeba się dobrym trenerem, nie odnajduję w swoim po drodze kilka razy potknąć – tłumaczy i do- charakterze cech potrzebnych idealnemu daje: – W rzutach lekkoatletycznych trening szkoleniowcowi. Nigdy nie widziałem się jest ciężki i uczy pokory. Mocno przechodzi- w tej roli i nadal się nie widzę. Ponadto wybitni my przez te przygotowania, ciało dobitnie zawodnicy bardzo rzadko zostają wybitnymi daje znać, że to, co robimy, jest ciężkie. trenerami. W lekkoatletyce to odosobnione Ale możemy mieć z tego fajne owoce, które przypadki, a ja nie chcę tej reguły potwier- nam wszystko wynagradzają. Ciężka praca dzać. Życzyłbym sobie zdrowia, czyli tego, na treningach prostuje charakter. U nas nie czego zawsze chciałem. I normalnego życia, ma miejsca na gwiazdorzenie. Po każdym jakie będę miał. Spojrzę kiedyś wstecz i po- triumfie jest ciężki trening, który trzeba wyko- wiem: całkiem dobrze robiłeś to do końca, nać, żeby myśleć o kolejnych sukcesach. nie było rozmieniania się na drobne. kursie, już planowałem, co będę robił, jak POWYŻEJ: pchnę ponad 22 metry. Ale nie pchnąłem. Wielka radość mistrza Pierwsza próba od razu na medal, jednak po zwycięstwie spalona. Potem zacząłem kombinować w Pekinie nie w tę stronę, w którą powinien prawdzi- wy, zawodowy sportowiec. Wszystko skno- ciłem. Wyszło 9. miejsce i nie było ścisłego finału. To była bolesna porażka, która dała mi siłę na przyszły sezon i pozwoliła wy- grać w Londynie. Tam oczywiście też było pięknie, ale tej radości, którą miałem w Pe- kinie, nie udało się powtórzyć. W Londynie OBOK: Podczas uroczystej miałem jasno wyznaczony cel i zrealizo- gali, będącej wałem go. Byłem świetnie przygotowany, podsumowaniem zrobiliśmy wspaniałą robotę, wytrzymałem igrzysk w Londynie. Od lewej: Irena w zdrowiu. Głowa rządziła ciałem i nie Szewińska, trener zdarzały się żadne kontuzje. Kiedy przy- Henryk Olszewski, szły eliminacje, pchałem najdalej i byłem Tomasz Majewski, dr Jan Kulczyk przygotowany na wszystko. Nie złamałem i prezes PKOl bariery 22 metrów, ale gdyby zmusił mnie Andrzej Kraśnicki

48 MAGAZYN OLIMPIJSKI OBOK: Londyn 2012. Wielka radość złotego medalisty olimpijskiego!

PRZYSZŁOŚĆ? Ta najbliższa jest przez C

Tomka precyzyjnie zaplanowana. – Słowo M

„działacz” źle się kojarzy, ale działacze Y w sporcie są bardzo potrzebni. Zaczynam CM od dołu, od wyborów na prezesa Mazowiec- kiego Związku Lekkiej Atletyki i na członka MY

Zarządu PZLA. Chcę się nauczyć, jak wszyst- CY ko się organizuje i tworzy. Poza tym, że byłem CMY czynnym zawodnikiem, wciąż jestem wielkim K fanem lekkiej atletyki. Chcę, żeby ten sport w Polsce i na świecie się rozwijał – zapewnia. PONIŻEJ: Czy widzi się kiedyś w międzynarodowych Sztafeta pokoleń, organizacjach, na przykład jako członek czyli symboliczny gest Tomasza MKOl? – To bardzo trudne. Na razie skupiam Majewskiego podczas się na lokalnych wyborach. MKOl to już mię- igrzysk w Rio de dzynarodowa polityka… – kończy, jak zwykle Janeiro. Czy mistrza zastąpi Konrad szczerze uśmiechnięty. Bukowiecki? WOKÓŁ SPORTU

także wiele medali z mistrzostw Polski, Euro- py i świata. A jednak to wspaniały wyczyn już w pierwszym dniu igrzysk w Atlancie sprawił, że jej nazwisko pojawiło się na ustach nie tylko polskich kibiców. Złoty medal blond- włosej Polki już w pierwszej konkurencji tej wielkiej imprezy!”.

NA OTWARCIU WYSTAWY obecna była jej bohaterka, a towarzyszyli jej mąż Paweł i syn Mateusz. W wydarzeniu uczestniczyli również najwierniejsi przyjaciele i sympaty- cy zawodniczki. Ponieważ pani Renata jest od dwóch kadencji wrocławską radną, nie zawiódł również przewodniczący

OBOK: Rady Miasta Wrocławia – Jacek Ossowski. Renata Mauer- Renata Mauer-Różańska doskonale wcieliła -Różańska z synem się w rolę współgospodyni wystawy, chętnie Mateuszem oraz dyrektorem po niej oprowadzając, a przy okazji opowia- Muzeum Sportu dając o imprezach sportowych, na których i Turystyki zdobywała eksponowane trofea. w Karpaczu – Zbigniewem Kulikiem WIECZOREM TEGO SAMEGO DNIA w hotelu „Mercure” w Karpaczu, dzięki uprzejmości jego dyrektora Bogdana Ryby, „ZŁOTA RENATA” odbyło się jeszcze spotkanie zawodniczki z mieszkańcami Karpacza i grupą gości hotelu. Mistrzyni opowiadała o swojej W KARPACZU długoletniej karierze sportowej oraz od- powiadała na zadawane przez zebranych NIEZWYKŁĄ WYSTAWĘ W PRZEDEDNIU INAUGURACJI IGRZYSK pytania. W zgodnej ocenie uczestników było to wyjątkowe spotkanie z mistrzynią OLIMPIJSKICH W RIO DE JANEIRO OTWARTO W MUZEUM SPORTU sportu i niezwykle ciepłą kobietą. Państwo I TURYSTYKI W KARPACZU. W PLACÓWCE SPECJALIZUJĄCEJ SIĘ J.J. Kopczyńscy z Poznania, którzy jako jed- W DOKUMENTOWANIU HISTORII I ROZWOJU DYSCYPLIN ZIMOWYCH PONIŻEJ: ni z pierwszych turystów zwiedzili wystawę (O CZYM JUŻ W „MAGAZYNIE…” PISALIŚMY) WYEKSPONOWANO Kolekcja dyplomów zorganizowaną w muzeum, w księdze gości TYM RAZEM NAJCENNIEJSZE PAMIĄTKI: MEDALE, PUCHARY i medali naszej napisali: „Jesteśmy pod wielkim wrażeniem mistrzyni olimpijskiej I DYPLOMY JEDNEJ Z NASZYCH NAJWYBITNIEJSZYCH naprawdę robi skromności i skuteczności Pani Renaty. SPORTSMENEK – RENATY MAUER-RÓŻAŃSKIEJ wrażenie Ta skromność i wielka siła woli emanuje

TEKST I FOTO: ZBIGNIEW KULIK

TO TRZYKROTNA (DWUKROTNIE ZŁOTA W katalogu do ekspozycji napisano: I BRĄZOWA) MEDALISTKA OLIMPIJSKA „Renata Mauer-Różańska to w naszym w strzelectwie, a godzi się przypomnieć, że sporcie postać na pewno nietuzinkowa. zawodniczka ta ma też w dorobku 3 medale Drobniutka, zawsze zadbana kobieta, o nie- z mistrzostw świata, 6 z mistrzostw Europy przeciętnych walorach sportowych, a przy i aż 65 krążków z krajowych czempionatów. tym – osoba niezmiennie skromna, uczynna Mało który sportowiec może poszczycić się i troskliwa. Do historii polskiego sportu prze- takim dorobkiem, a większość tych trofeów szła przede wszystkim dzięki swym czterem trafiła właśnie na wystawę w Karpaczu. startom olimpijskim, choć ma w dorobku

50 MAGAZYN OLIMPIJSKI ze «złotej» Pani Renatki. Spotkanie z Panią to jak strzał w dziesiątkę!”.

MUZEUM SPORTU I TURYSTYKI W KARPACZU zaprasza mieszkańców i odwiedzających okolicę turystów do zwiedzenia wystawy – będzie ona czynna codziennie (z wyjątkiem ponie- działków) w godz. 9.00 – 17.00 aż do końca października br. Wystawa w muzeum w Karpaczu to dla fanów sportu pozycja obowiązkowa

CM_Reklama_MO_v2.0.indd 1 01.09.2016 16:00:17 WOKÓŁ SPORTU

MARIA ZUCHOWICZ FOTO: SZYMON SIKORA/PKOl, SHUTTERSTOCK „KONSTYTUCJA” OLIMPIZMU

MOTTO OLIMPIJSKIE BRZMI: CITIUS, ALTIUS, FORTIUS I WYRAŻA IDEE, JAKIE LEŻĄ U PODSTAW RUCHU OLIMPIJSKIEGO: SZYBCIEJ, WYŻEJ, MOCNIEJ. SYMBOLEM OLIMPIJSKIM JEST Z KOLEI PIĘĆ KÓŁ SPLECIONYCH ZE SOBĄ, SYMBOLIZUJĄCYCH PIĘĆ KONTYNENTÓW GLOBU. A OTO KILKA PODSTAWOWYCH FAKTÓW...

MIĘDZYNARODOWY KOMITET Karta, poza wskazaniem podstawowych OLIMPIJSKI ukonstytuował się 23 czerwca zasad dotyczących wartości olimpizmu, 1894 roku, a powołany został przez Między- jest również statutem regulującym prawa narodowy Kongres Sportowy, który odbył się i obowiązki MKOl, międzynarodowych z inicjatywy Pierre’a de Coubertina właśnie federacji sportowych, narodowych w czerwcu tegoż roku w Paryżu. komitetów olimpijskich oraz komitetów organizacyjnych kolejnych igrzysk PIERWSZE NOWOŻYTNE IGRZYSKA olimpijskich. OLIMPIJSKIE odbyły się w 1896 roku w stolicy Grecji – Atenach, a miejscem PAMIĘTAĆ NALEŻY, ŻE IGRZYSKA inauguracyjnych zimowych igrzysk było OLIMPIJSKIE to współzawodnictwo w roku 1924 francuskie Chamonix. pomiędzy sportowcami w konkurencjach Pierre de Coubertin, twórca, inicjator i autor indywidualnych i drużynowych, a nie (o czym idei nowoczesnego olimpizmu, wskazał zapominamy) pomiędzy krajami. Igrzyska na fundamentalne zasady olimpizmu jako olimpijskie są wyłączną „własnością” filozofię życia łączącą w zrównoważoną MKOl, który posiada wszelkie prawa z nimi całość zalety ciała, woli i umysłu. Stwierdził, związane. Narodowe komitety olimpijskie że sport należy łączyć z kulturą i edukacją, z kolei odpowiadają przed MKOl za co winno służyć harmonijnemu rozwojowi przestrzeganie w swoich krajach prze- człowieka. Sport należy uprawiać w duchu pisów wykonawczych Karty Olimpijskiej. Igrzyska olimpijskie wzajemnego zrozumienia, przyjaźni, solidarności i fair play, bez jakiejkolwiek MIĘDZYNARODOWY KOMITET to współzawodnictwo dyskryminacji ze względu na rasę, płeć, OLIMPIJSKI jest organizacją pozarządową, orientację seksualną, religię czy też zarejestrowaną na czas nieokreślony, pomiędzy sportowcami poglądy polityczne. będącą osobą prawną o statucie stowarzyszenia, uznaną przez Radę w konkurencjach ZBIÓR FUNDAMENTALNYCH ZASAD Federacji Szwajcarskiej i nienastawioną OLIMPIZMU oraz regulacji prawnych na zysk. Jej celem jest wypełnianie indywidualnych dotyczących organizacji i funkcjonowania misji, roli i obowiązków wyznaczonych ruchu olimpijskiego zawarty został w Karcie Olimpijskiej. Siedzibą MKOl i drużynowych, a nie w Karcie Olimpijskiej, która składa się jest szwajcarskie miasto Lozanna, które z przepisów wykonawczych uchwalonych nosi nawet tytuł „stolicy olimpijskiej”. pomiędzy krajami przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Nawiasem mówiąc – swoje siedziby

52 MAGAZYN OLIMPIJSKI MARIA ZUCHOWICZ Prawnik, międzynarodowy sędzia łyżwiarstwa figurowego

(zapewne nieprzypadkowo) właśnie tam umieściło niemało światowych lub europejskich federacji sportowych. Członkami MKOl są osoby fizyczne w liczbie maksymalnie 115 osób, wybrane zgodnie z zasadami określonymi w Karcie Olimpijskiej. W większości członkostwo nie jest związane z żadną określoną funkcją lub urzędem. Są to aktywni i byli zawodnicy oraz osoby pełniące kierownicze funkcje w federacjach międzynarodowych i w komitetach narodowych. Członek MKOl wybierany jest na 8-letnią kadencję i może zostać wybrany ponownie. Obowiązuje limit wieku: członkiem MKOl może zostać osoba fizyczna, która ukończyła 18 lat, przy czym członkostwo ustaje wraz z zakończeniem roku kalendarzowego, w którym osiągnęła wiek 70 lat. W określonych sytuacjach limit wieku może zostać zwiększony, przy czym obowiązuje on maksymalnie przez POWYŻEJ: powstrzymać się od głosowania między OFICJALNYMI JĘZYKAMI MKOl SĄ 4 lata, zaś liczba członków, dla których Egzemplarz innymi w przypadkach: FRANCUSKI I ANGIELSKI, a podczas Karty podniesiono limit wieku, nie może Olimpijskiej kiedy głosowanie dotyczy wyboru kolejnych Sesji zapewnione jest tłu- przekroczyć 5. miasta – gospodarza igrzysk maczenie symultaniczne w językach olimpijskich i kandydatem jest miasto angielskim, francuskim, niemieckim, ORGANAMI MKOl SĄ: Sesja, Komitet w państwie, którego dany członek hiszpańskim, rosyjskim i arabskim. Wykonawczy MKOl i Prezydent. jest obywatelem, MKOl ma prawo do przyjmowania Najwyższym organem MKOl jest Sesja, kiedy głosowanie dotyczy wyboru darowizn i spadków, jak również która jest walnym zgromadzeniem na członka MKOl lub wyboru na funkcję pozyskiwania dochodów z wykorzy- członków. Jej decyzje są ostateczne. w Komitecie Wykonawczym kandydata, stania swoich praw związanych Zwyczajne sesje odbywają się raz w roku. który jest tej samej narodowości z przekazem telewizyjnym, sponso- Komitet Wykonawczy ponosi pełną co dany członek, ringiem, licencjami, ceremoniałem odpowiedzialność za administrowanie kiedy przedmiotem głosowania igrzysk itp. Z tych wpływów MKOl MKOl oraz zarządzanie jego sprawami. są sprawy dotyczące kraju, którego pokrywa koszty swojej działalności. Prezydent reprezentuje MKOl na zewnątrz dany członek jest obywatelem i przewodniczy wszystkim jego działaniom, lub narodowego komitetu olimpij- KARTA OLIMPIJSKA reguluje również jeśli okoliczności nie pozwalają na skiego z tego państwa. kwestie związane z narodowymi podjęcie ich przez Sesję lub Komitet komitetami olimpijskimi, federacjami Wykonawczy. Działania takie podlegają MKOl POWOŁUJE – GŁÓWNIE W CELACH międzynarodowymi, organizowaniem jednak ratyfikacji przez właściwy organ. DORADCZYCH lub dla wypracowania i administrowaniem igrzyskami stanowisk w konkretnych sprawach olimpijskimi i uczestnictwem w nich, BARDZO CIEKAWIE SKONSTRUOWANE – specjalistyczne komisje o charakte- a także – z rozwiązywaniem sporów. SĄ PRZEPISY dotyczące głosowania, rze stałym lub okazjonalnym. Obecnie O tym – już w następnym „Magazynie a mianowicie członek MKOl musi pracuje ich przeszło 20. Olimpijskim”.

MAGAZYN OLIMPIJSKI 53 POŻEGNANIE

W LATACH 1952–1955 ROZEGRAŁ przyjaźnił się z ich słynnym trenerem Redem 49 SPOTKAŃ w reprezentacji Polski. Auerbachem, przetłumaczył na język polski – Lubiłem ryzyko. Występowałem w Polonii, jego podręcznik do gry w koszykówkę. W sto- znanej z błyskotliwej gry. Traciłem sporo łecznej Polonii grał przez 10 lat (1950–1960) podań, czasem rzucałem w nieodpowiednim i zdobył z nią mistrzostwo Polski (1959) oraz momencie, nie należałem do zawodników dwukrotnie wicemistrzostwo (1957, 1960). wyżywających się bez reszty w obronie W 1960 roku został zawodnikiem Legii War- – mówił o sobie. Jednak największe sukcesy szawa i z nią też sięgnął po złoto MP w 1961 odnosił jako trener reprezentacji, którą objął roku. Po tym sukcesie, w wieku zaledwie 31 lat, w 1961 roku, co ciekawe – nie prowadząc zakończył karierę zawodniczą i poświęcił się wcześniej drużyny klubowej. pracy szkoleniowej.

JAKO TRENER REPREZENTACJI zdobywał DO AUSTRII WYJECHAŁ W 1978 ROKU medale mistrzostw Europy, grał w turniejach na trzyletni kontrakt. Czasy były takie, olimpijskich i mistrzostwach świata. W latach że chcąc go przedłużyć i nadal pracować 1961–1975, kiedy prowadził kadrę, w trzech za granicą, musiał się postarać o austriac- kolejnych ME jego drużyna nie schodziła kie obywatelstwo, co wymuszało wtedy z podium. Po srebrze we Wrocławiu (1963) zrzeczenie się polskiego. był brąz w Moskwie (1965) oraz Helsinkach Od 2008 roku nie trenował już żadnej (1967), a w następnych dwóch czempionatach drużyny. – Życie toczy się wokół ogródka – w Neapolu (1969) i Essen (1971) reprezenta- – powtarzał. – Spotykam się ze swoimi by- cja grała w półfinale. Drużyna Zagórskiego łymi zawodnikami z Gmunden, ale też na- seryjnie uczestniczyła też w igrzyskach uczyłem się obsługiwać komputer i mam olimpijskich (Tokio 1964 – 6. miejsce, Meksyk kontakt z moimi graczami z reprezentacji 1968 – także 6., Monachium 1972 – 10.) oraz Polski. Nie mogę narzekać, że o mnie jedyny raz w historii zakwalifikowała się do zapomniano – dodawał. W 50. rocznicę mistrzostw świata (1967 – tam 5. lokata i tytuł wywalczenia srebra zaproszono go z „tam- króla strzelców Mieczysława Łopatki). tą” drużyną do Wrocławia na specjalną uroczystość. Do Polski przyjeżdżał coraz ZAGÓRSKI BYŁ UZNAWANY ZA CZOŁO- rzadziej, ale zdarzało mu się bywać w Pola- WEGO SZKOLENIOWCA Starego Konty- nicy-Zdroju, gdzie obserwował uroczystość nentu, wielokrotnie prowadził reprezentację włączania do Alei Gwiazd Koszykówki ko- Europy lub zespoły gwiazd podczas okolicz- lejnych byłych zawodniczek i zawodników. nościowych gali FIBA. Prowadził też poka- Jego tablica z odciśniętą dłonią została PO PROSTU zowe treningi z zawodnikami Boston Celtics, tam umieszczona pierwsza. WITEK

W LIPCU BR. POŻEGNALIŚMY WITOLDA ZAGÓRSKIEGO. NAJWYBITNIEJSZY TRENER W HISTORII POLSKIEJ KOSZYKÓWKI ZMARŁ OSTATNIEGO DNIA CZERWCA W AUSTRIACKIM GMUNDEN, W KTÓRYM MIESZKAŁ OD PONAD 30 LAT. TAM TEŻ ZOSTAŁ POCHOWANY

TEKST: MAREK CEGLIŃSKI

FOTO: ARCHIWUM AUTORA, DARIUSZ PAWŁOWSKI

54 MAGAZYN OLIMPIJSKI Centrum Olimpijskie PKOl WARTO PRZECZYTAĆ

JAK TU WIERZYĆ… „JAK TU WIERZYĆ BOGDANOWI TUSZYŃSKIEMU…” – TAKI POWINIEN BYĆ PEŁNY TYTUŁ TEGO TEKSTU. NIE, ŻEBYM NIE MIAŁ ZAUFANIA DO DOSKONAŁEGO PRZEZ LATA RADIOWCA, SWEGO BYŁEGO SZEFA, ALE… ILEŻ TO JUŻ RAZY SŁYSZAŁEM Z JEGO UST, ŻE KSIĄŻKA, KTÓRĄ WŁAŚNIE PRZEKAZAŁ CZYTELNIKOM, TO JUŻ NA PEWNO OSTATNI UTWÓR JEGO AUTORSTWA. TYMCZASEM…

TEKST: HENRYK URBAŚ Polskie Radio

DOKTOR TUSZYŃSKI na pewno zapisze mych…) – nie do końca wierzyłem. Czułem, się w nie tylko sportowych kronikach że zbyt długo spokojnie nie posiedzi i znów jako wybitny dziennikarz, ale i historyk. zacznie coś tam „dłubać”. Historyk dziennikarstwa sportowego Wcale się nie pomyliłem. Oto nagle Autor i sportu, ze szczególnym akcentem na zaskoczył – nie tylko mnie – nowym cy- ukochane przezeń kolarstwo. Zna tę dys- klem wydawniczym, przygotowanym z po- cyplinę jak mało kto. Pozostał jej wierny mocą „Lang Teamu” Czesława Langa. Już nawet po tym, jak przestał towarzyszyć ukazały się: „Tour de Pologne”, „Mistrzo- jej wielkim – polskim i zagranicznym stwa Polski, świata i igrzyska olimpijskie” – gwiazdom na trasach Wyścigu Pokoju oraz „Polscy torowcy w kraju i na świecie”. czy mistrzostw świata. Wciąż jest blisko Niebawem mają być jeszcze dwie książki… niej – kiedy tylko może (i gdy zdrowie No dobrze – pomyślałem – teraz to już pozwala), obserwuje wyścigi szosowe pewnie wszystko, co mój radiowy nauczy- (nie tylko te najwyższej rangi), a i zawody ciel chciał o kolarstwie napisać. Ależ nie, torowe także. A przy okazji – rozmawia drodzy Czytelnicy – nic z tych rzeczy. Oto z ludźmi, którzy wokół kolarstwa się krę- – tym razem z pomocą Fundacji „Centrum cą. Stąd pewnie tak wielka wiedza o tym Edukacji Olimpijskiej” oraz pani Miry Jekiel sporcie. Kolarstwu Bogdan Tuszyński po- – wdowy po Michale Jekielu, wieloletnim święcił kilkanaście książek – ze szczegó- działaczu w światowych strukturach kolar- łami opisał i wspomniane Wyścigi Pokoju, stwa, Bogdan Tuszyński wraz z Henrykiem i światowe czempionaty; dogłębnie zdoku- Kurzyńskim (z którym od lat współtworzył mentował też dzieje Warszawskiego Towa- m.in. „Leksykony polskich olimpijczyków”) rzystwa Cyklistów oraz Wyścigu Dookoła i z gronem współpracowników ze Stowa- Polski (obecnie Tour de Pologne). Spod rzyszenia Polskich Statystyków Sporto- jego pióra wyszły „złote księgi” kolarstwa wych „Statpol”, we wrześniu br. opublikował polskiego i światowego, będące z jednej dedykowany właśnie Michałowi Jekielowi strony kronikarskim zapisem ważnych dla „Leksykon 1466 najlepszych zawodniczek tego sportu wydarzeń, a z drugiej – dosko- i zawodników w kolarstwie polskim nałym źródłem wiedzy (sylwetki, wyniki) 1919–2015”. Tytuł pracy wyjaśnia wszystko dla wszystkich, których kolarstwo intere- – Czytelnik do dyspozycji otrzymuje staran- suje, bądź zainteresuje w przyszłości. nie przygotowane (i kilkakrotnie weryfiko- wane) notki biograficzne i wyniki tak wielu, KIEDY KILKA LAT TEMU, przy okazji swych niekiedy już zapomnianych przedstawicieli 80. urodzin, Tuszyński zażartował, że już wszystkich kolarskich specjalności. się „napisał” i teraz niech piszą inni (nawia- Jeśli Autor powie, że to już na pewno ostat- sem mówiąc – ciekawą książkę o nim wła- nie jego dzieło – nie uwierzę. A zatem śnie „popełniło” grono przyjaciół i znajo- – co teraz, Szefie? Czekamy!

56 MAGAZYN OLIMPIJSKI ARTYKUŁ SPONSOROWANY

RAZEM KIBICOWALIŚMY NASZYM! Żabka Polska – Sponsor Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej Rio 2016

WPATRZENI W TELEWIZORY PRZEŻYWALIŚMY WIELKIE, SPORTOWE EMOCJE. ZACISKALIŚMY KCIUKI, A POTEM ZE WZRU- SZENIEM SŁUCHALIŚMY HYMNU I OGLĄDALIŚMY CEREMONIĘ DEKORACJI ORAZ Z RADOŚCIĄ LICZYLIŚMY ZŁOTE, SREBRNE I BRĄZOWE MEDALE NASZYCH SPORTOWCÓW. TEGO ROKU PONAD 200 REPREZENTANTÓW NASZYCH BARW NARODOWYCH OTRZYMAŁO DODATKOWE WSPARCIE OD SIECI, KTÓRA JEST LIDEREM KATEGORII CONVENIENCE. ŻABKA POLSKA BYŁA BOWIEM OFICJALNYM SPONSOREM POLSKIEGO KOMITETU OLIMPIJSKIEGO, A TAKŻE SPONSOREM POLSKIEJ REPREZENTACJI OLIMPIJSKIEJ RIO 2016.

– Jako dumny sponsor PKOl i Polskiej Reprezentacji Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej pozwolił nam być Jednak sport to nie tylko międzynarodowe, Olimpijskiej Rio 2016 przez prawie trzy tygodnie dumnymi ze wspólnego tworzenia ekipy Żabki – olimpijskie i piłkarskie zmagania, ale i mniejsze, wspólnie z kibicami śledziliśmy zmagania naszych dodaje. lokalne inicjatywy, niezwykle ważne dla sportowców olimpijczyków. Dziękujemy sportowcom za trud, i kibiców. Spółka Żabka Polska wsparła w tym roku jaki włożyli w przygotowania, oraz dzielną walkę Chcąc być bliżej swoich Klientów, Żabka Polska także mniejsze akcje. Były to m.in. Bieg Europejski i pokonywanie własnych ograniczeń na tej wielkiej, przygotowała specjalną ofertę dla kibiców. Przez w Gnieźnie oraz Bieg Czekoladowy w Poznaniu. międzynarodowej imprezie. Każdy z 11 medali, które cały okres igrzysk w sklepach sieci Żabka można Dofinansowała również udział młodzieży z Klubu Polacy zdobyli w Rio, jest dowodem ich heroizmu było znaleźć szereg promocji i niespodzianek Sportowego Warta Poznań w Letnich Mistrzostwach i zaangażowania. Dziękujemy za rekordy, łzy skierowanych właśnie do kibiców. Dzięki nim Polski Juniorów 15-letnich w pływaniu w Lublinie wzruszenia i radość, którą nam sprawili – mówi wszyscy, zarówno Klienci, Ajenci, jak i Pracownicy oraz zakup żaglówki przez Uczniowski Klub Żeglarski Tomasz Suchański, prezes zarządu spółki Żabka sklepów Żabka, mieli szansę stać się częścią ze Środy Wielkopolskiej. Polska. – Cieszymy się także, że mogliśmy dzielić większej, sportowej społeczności. Sportowe emocje te emocje z naszymi Klientami. Bo w naszej można było odczuć, wchodząc do każdego z ok. Żabka Polska to jedyna sieć handlowa, która pracy najważniejsi są ludzie. Nasi Klienci, nasi 4200 sklepów. Wcześniej sieć wspierała kibiców w tym roku została Sponsorem Polskiego Franczyzobiorcy, nasi Pracownicy. Chcąc być jak sportowych także podczas wywołującego wiele Komitetu Olimpijskiego oraz Sponsorem Polskiej najbliżej NASZYCH, wierzę, że tytuł Sponsora emocji turnieju piłkarskiego Euro 2016. Reprezentacji Olimpijskiej.

ZAB 118 16 Prasa Olimpiada 240x270 mod.indd 1 21/09/16 14:14 KALEJDOSKOP

WYBRAŁ: HENRYK URBAŚ

Myli się jednak ten, kto sądzi iż „Pan Stasio” PAN STASIO opiekował się tylko pięściarzami (tych były doprawdy setki, więc w obawie przed pomi- RING WOLNY. FOTOBIOGRAFIA STANISŁAWA ZALEWSKIEGO – LEGENDY POLSKIEGO BOKSU nięciem któregokolwiek tu ich nie wymienię). wyd. Standruk, Lublin 2013 Podczas igrzysk olimpijskich w Montrealu w roku 1976 swoim kunsztem masażysty Ta książka na naszą redakcyjną półkę wspierał na przykład mistrza olimpijskiego trafiła z pewnym opóźnieniem, ale że w tym w pięcioboju nowoczesnym – Janusza Pecia- samym wydaniu „Magazynu Olimpijskiego” ka, co ten do dziś wspomina z wdzięcznością. przypominamy sylwetkę słynnego trenera Zresztą na liście „podopiecznych” (by nie POECI Feliksa Stamma, od którego śmierci w br. użyć słowa – „klientów”) Stanisława Zalew- minęło 40 lat, godzi się zwrócić uwagę także skiego byli również: Jadwiga Jędrzejowska, DLA IGRZYSK na tę publikację, przedstawiającą jednego Władysław Skonecki, Gerard Cieślik, Edmund z najbliższych współpracowników „Papy”. Szymkowiak, Irena Szewińska, Waldemar PO SŁOWIE DO IGRZYSK. ANTOLOGIA OLIMPIJSKA PELA PALAVRA AOS JOGOS. ANTOLOGIA OLÍMPICA Bo Stanisław Zalewski (1916–2001) był bez Baszanowski, Andrzej Badeński i wiele in- Maciej Maj wątpienia współtwórcą sukcesów „polskiej nych gwiazd polskiego sportu. wyd. Fundacja „Centrum Edukacji Olimpijskiej”, szkoły boksu”, której absolwenci tak wiele O tym wszystkim można przeczytać w intere- Komisja Kultury i Edukacji PKOl, Ambasada RP w Brazylii radości i chluby przez lata przysparzali Po- sującej książce Macieja Maja, której bezcen- Rio de Janeiro 2016 lakom. Pięć igrzysk olimpijskich (od Rzymu nym uzupełnieniem jest cała masa często po Moskwę), 13 mistrzostw Europy, przeszło unikatowych fotografii i kopii dokumentów, Począwszy od roku 2004, kiedy to 50 mistrzostw kraju – na wszystkich tych pozyskanych zarówno z placówek muzeal- igrzyska olimpijskie rozgrywano w Atenach, imprezach Stanisław Zalewski towarzyszył nych, jak i od osób prywatnych. Bardzo każdym kolejnym towarzyszą antologie poezji naszym mistrzom pięści. Był zawodnikiem, ciekawa i pouczająca to lektura. olimpijskiej i sportowej. Nie inaczej stało się trenerem, ale przede wszystkim znakomitym w tym roku, gdy w sierpniu sportowcy z prze- masażystą kilku pokoleń reprezentantów szło 200 państw całego świata o medale Polski. Ci wręcz go uwielbiali – nie tylko za to, po raz pierwszy rywalizowali na kontynencie że potrafił perfekcyjnie zapewnić im południowoamerykańskim, w Rio de Janeiro. to, co dziś nazywamy odnową Paweł Krupka, Krzysztof Zuchora i brazylijski biologiczną, ale i za to, że był ich… twórca Antônio Miranda wybrali do publikacji spowiednikiem, doradcą, że jak po 10 wierszy polskich i brazylijskich auto- z rękawa umiał sypać anegdotami rów. Stronę polską reprezentują w antologii: i dowcipami, jakże często rozładowując Kazimierz Wierzyński, Julian Kawalec, Marian nawet najbardziej napiętą atmosferę. Grześczak, Lech Franczak, Anna Świrszczyń- Co godne podkreślenia – Zalewski zawsze ska, Bohdan Drozdowski, Roman Gorzelski, stronił od miejsca w pierwszym szeregu, Krzysztof Zuchora, Paweł Krupka i Katarzyna bo był zdania, iż najważniejsi są zawodnicy Szatyńska-Deberny. Ich utwory – podobnie i trener Stamm. jak notki biograficzne – zostały przetłuma- czone na język portugalski. Na polski zaś przełożono wiersze twórców brazylijskich. Wydawnictwo, zgodnie z intencją pomysło- dawców, na pewno „przyczyni się do lepsze- Stanisław Zalewski był go wzajemnego poznania przez Polaków i Brazylijczyków poezji sportowej i stanie się bez wątpienia współtwórcą kolejnym narzędziem promocji wartości hu- manistycznych i kulturowych sportu”. sukcesów „polskiej szkoły boksu”

58 MAGAZYN OLIMPIJSKI LOREM IPSUM

WYCZYN EKSTREMALNY

4 PUSTYNIE. BIEGNIJ I ZNAJDŹ WŁASNĄ DROGĘ Daniel Lewczuk wyd. Agora, Warszawa 2016

Ta książka to zapis przygody, jaką przeżył 40-letni biznesmen i ultra- maratończyk Daniel Lew- czuk. Zaprawiony wprawdzie do gry w koszykówkę w amerykańskim college’u, ale potem, w kraju – niezra- żony nadwagą i zmuszony do związanej z nią operacji – po rehabilitacji wziął udział w za- wodach triathlonowych. Uda- ło się i odtąd zaliczał następ- ne, w międzyczasie trenując i doskonaląc umiejętności w każdej z trzech prób – pływaniu, jeździe na rowe- rze i w biegu. Wreszcie zdecydował się na wyczyn ekstremalny – „4 Deserts”, czyli pokonanie biegiem czterech pustyń: Wadi Rum w Jordanii (na której rozgrywany jest tzw. Sahara Race), Gobi i południowo- amerykańska Atakama, wreszcie – An- tarktyda, na którą prowadzi (za sprawą ko- nieczności opłynięcia Hornu) najtrudniejsza morska trasa na świecie. Daniel Lewczuk walkę z dystansem, upałem (lub chłodem) i sobą w przystępny sposób opisuje na kar- tach tej książki, rekomendowanej m.in. przez byłego maratończyka Jerzego Skarżyńskie- go. Autor czyni to bez zachwytu nad swoim wyczynem. A przecież dokonał go w ciągu jednego roku, z dwoma kolegami – Andrze- jem I Markiem (trzeci – Marcin, niestety, zmarł nagle w kraju, przed wyruszeniem na ostatni, 4. etap wyprawy). Opowieść tę czyta się świetnie, może kogoś zachęci do podję- cia podobnego wyzwania? Kto wie… LOREMKALEJDOSKOP IPSUM

ZEBRAŁ: MATEUSZ WILANOWICZ

FOTO: GRAŻYNA RABSZTYN/PKOl, MAGDALENA GARLEJ/PKOl, ANDRZEJ BILIŃSKI, TOMASZ RYCHŁOWSKI/UM MIĘDZYZDROJE, MARTA MICHAŁOWSKA

SIERPNIA działająca przy Rynkowski – dyrektor biura Komisji OBOK: Warszawskiej Okręgowej do Zwalczania Dopingu w Sporcie Jednym z gości „kawiarenki” był Radzie Adwokackiej Sekcja oraz Kajetan Broniewski – trzykrotny mistrz olimpijski Prawa Sportowego zorganizo- uczestnik igrzysk olimpijskich w wioślar- we wcale nie letniej wała sympozjum dla aplikan- stwie, brązowy medalista z Barcelony (1992). specjalności – Wojciech Fortuna tów6 adwokackich, poświęcone problemom Uczestniczący w sympozjum aplikanci wy- dopingu w sporcie. W roli prelegentów wy- kazali duże zainteresowanie poruszaną stąpili: adw. Ludwik Żukowski – przewodni- podczas tego spotkania tematyką, w związ- czący Sekcji Prawa Sportowego, adw. Maria ku z czym już planowane są następne Zuchowicz – arbiter Trybunału Arbitrażo- podobne przedsięwzięcia dotyczące proble- wego do spraw Sportu w Lozannie, Michał mów związanych z prawem sportowym.

OBOK: Spotkanie ze środowiskiem MYLI SIĘ TEN, kto sądzi, że w czasie, lekkoatletycznym Podlasia gdy w Rio de Janeiro trwały igrzyska olimpijskie, życie w warszawskim Cen- trum Olimpijskim zamarło. Nie, nic z tych rzeczy. Dział Edukacji Olimpijskiej PKOl przygotował w tym okresie specjalny pro- gram edukacyjny dla dzieci i młodzieży w ramach „Olimpijskiego lata w mieście”. Oczywiście nawiązywał on do igrzysk, „KAWIARENKĘ OLIMPIJSKĄ” w restaura- a w przedsięwzięciu wzięło udział cji „Kawelin” w Białymstoku na czas igrzysk 630 dziewcząt i chłopców. w Rio de Janeiro urządzili – z pomocą Uczestnicy mieli m.in. okazję poznać ro- gospodarzy lokalu – działacze Podlaskiej dowód i rys historyczny kilku dyscyplin Rady Olimpijskiej. Sześć spotkań zorgani- sportowych (np. szermierki, żeglarstwa zowanych w „kawiarence” nakierowanych czy łucznictwa), a także – wziąć udział OBOK/PONIŻEJ: było głównie na dyscypliny i konkurencje, Tak wyglądało w ćwiczeniach praktycznych z nimi zwią- „Olimpijskie lato” w których w Brazylii startowali sportowcy zanych. Kolejne dni wypełniły warsztaty: w Warszawie... z tego regionu. Gośćmi kawiarni byli więc „Wartość wysiłku”, „Olimpijskie koło trenerzy, działacze, ale także byli zawod- fortuny” oraz… malowanie toreb z kołami nicy lekkoatletyki, piłki ręcznej, tenisa olimpijskimi. Ponadto odbyły się cieszące stołowego, kajakarstwa i badmintona. się dużym zainteresowaniem spotkania Dyskutowano o ważnych dla tych dyscy- z medalistami olimpijskimi – Dariuszem plin i ich rozwoju sprawach. Był również Goździakiem i Kajetanem Broniewskim. ciekawy wykład na temat miejsca, jakie Tak się złożyło, że 9 sierpnia dzieci ucze- polscy artyści zajmują w historii olim- stniczące w „Olimpijskim lecie” miały nie- pijskich konkursów sztuki. bywałą okazję wziąć udział w ślubowaniu Cenną pomoc okazał organizatorom olimpijskim ostatniej grupy sportowców redaktor naczelny „Gazety Współczesnej” (taekwondo olimpijskiego i zapasów) i „Kuriera Porannego” Wiesław Jabłoński, udających się na igrzyska. Rozmowom sprawnie prowadząc kolejne spotkania i autografom nie było końca… z gośćmi „kawiarenki”.

1260 MAGAZYNMAGAZYN OLIMPIJSKI OLIMPIJSKI OKOŁO 2500 UCZESTNIKÓW zgromadził 10 września br. 23. Bieg Olimpijski zorga- nizowany w znanym z wielu inicjatyw na rzecz rozwoju sportu i popularyzacji olimpi- zmu Racocie (Wielkopolska). Patronat nad tegoroczną imprezą objęła (i – co najważ- niejsze – wzięła w niej udział) Anita Włodar- czyk. Mistrzyni olimpijskiej z Rio de Janeiro i rekordzistce świata w rzucie młotem (którą OBOK/PONIŻEJ: na olimpijskim stadionie w Brazylii dopin- Wśród uczestników gowali m.in. sympatycy sportu z Racotu) mityngu były przypadł zaszczyt zapalenia znicza gwiazdy sportu, na stadionie racockiej Stadniny Koni. ale i rozrywki Z zaproszenia gospodarzy z SKS Jantar XVIII Mityng Lekkoatletyczny im. W. Komara i T. Ślusarskiego skorzystało także pięciu innych olimpijczy- ków i paraolimpijczyków – uczestników OD LEWEJ: JAN MAGDA, PIOTR DŁUGOSIELSKI, KRZYSZTOF WOLSZTYŃSKI, DARIUSZ JUZYSZYN, ZBIGNIEW BUCZKOWSKI, RYSZARD ZIELIŃSKI, poprzednich igrzysk. Imprezie towarzyszyła JAN PANZER, JACEK WSZOŁA, MARIAN WORONIN, SZYMON ZIÓŁKOWSKI. wspaniała atmosfera, a ci, którzy nie zdecy- dowali się na bieganie – mogli wziąć udział w przygotowanym już po raz siódmy JUŻ PO RAZ 18. W MIĘDZYZDROJACH Krzysztof Wolsztyński, wyprzedzając marszu z kijkami nordic walking. odbył się międzynarodowy mityng lekko- mistrza olimpijskiego (2000) w rzucie Jak co roku nie obyło się bez pamiątkowych atletyczny pamięci Tadeusza Ślusarskiego młotem – Szymona Ziółkowskiego. dyplomów dla wszystkich, którzy Bieg i Władysława Komara. Choć tym razem jego Dodatkową atrakcję imprezy i wielką niespo- Olimpijski ukończyli, oraz atrakcyjnych na- termin (tradycyjnie 17 sierpnia, w rocznicę dziankę dla kibiców stanowiło telefoniczne gród w loterii fantowej – życzliwi imprezie tragicznej śmierci obu mistrzów olimpijskich) połączenie z Rio de Janeiro i pozdrowienia sponsorzy przygotowali m.in. ponad 20 ro- przypadł na czas igrzysk w Rio, gospodarze przekazane stamtąd zebranym przez samą werów. Radości było co niemiara. – władze miasta i niestrudzony popularyza- Irenę Szewińską. Jej wypowiedź zgromadze- OBOK: tor królowej sportu Bogusław Mamiński ni powitali serdecznymi oklaskami. W wielkopolskim – zadbali, aby goszczący nad Bałtykiem Racocie wystar- turyści i wczasowicze na skwerze przy Alei towało około 2500 biegaczy Gwiazd nie narzekali na brak emocji. Choć obsada konkursu skoku o tyczce, ze zrozu- miałych „olimpijskich” powodów nie była tym razem najsilniejsza, widzowie mogli podzi- wiać niezłe próby na poziomie 5,50 m – takie wyniki osiągnęli dwaj pierwsi w klasyfikacji – 18-letni Ukrainiec Władysław Małychin OBOK: i Norweg Erik Dolve. Po 5,40 m zaliczyli pol- Patronat nad scy skoczkowie – Karol Pawlik i Przemysław 23. Biegiem Czerwiński. Pchnięcie kulą rozegrano w kon- Olimpijskim objęła Anita Włodarczyk, wencji rekreacyjno-rozrywkowej. Startowali której obecność m.in.: sam przewodniczący Rady Miejskiej bardzo ucieszyła Międzyzdrojów, Jan Magda, ale również jej młodych fanów – dawni sportowcy i przyjaciele zmarłych 18 lat temu lekkoatletów. Konkurs zwycięsko zakończył znany działacz lekkoatletyczny

MAGAZYN OLIMPIJSKI 61 SUMMARY

NOT JUST ABOUT THE OLYMPIC GAMES

WE FINALLY BROKE THE “JINXED” 10-MEDAL BARRIER AT THE RIO GAMES, BUT THE QUESTION REMAINS - DID THE WHITE-AND-REDS GIVE THEIR ALL? HOW SHOULD THIS BE JUDGED? WE TRY TO FIND THE ANSWER IN THIS ISSUE OF MAGAZYN OLIMPIJSKI. WE ALSO GIVE A BRIEF PROFILE OF FELIKS “PAPA” STAMM - ’S BEST EVER BOXING COACH. LAST BUT NOT LEAST, “LIFE AFTER THE FIELD” TAKES A LOOK AT TOMASZ MAJEWSKI, OUR RECENTLY RETIRED, MEDAL WINNING SHOT PUTTER. HAPPY READING

TEXT BY: MATEUSZ WILANOWICZ managed to break through the “jinxed” ten- TRANSLATION: STEPHEN CANTY -Olympic-medal barrier that has stood since PHOTO: ANDRE MOURAO/RIO 2016, BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI/PKOl, it was set in Athens in 2004. If, however, SZYMON SIKORA/PKOl, RAFAŁ OLEKSIEWICZ/PKOl the achievements of the Polish team are stacked up against the assessments and THIS BEING THE FIRST post-Olympics analyses that sports experts gave prior to edition of Magazyn Olimpijski, there is no the Olympics, then the Rio medal haul falls shortage of information and commentary a little short. The Polish tally was “given” on all the action in Rio de Janeiro in August. as 15 only a few days before the Games You can find accounts of medals won by commenced. Sadly, there were a few Polish athletes, as well as observations situations where Polish athletes lost out due and reflections from the sidelines by the to bad luck, i.e. they just missed out on journalists who worked with us. And there a place on the podium by finishing fourth are plenty of descriptions of Olympic after running third until the very last moment. scenes and events that the TV cameras There were quite a few fifth and sixth places missed. as well. These results place our sportspeople among the best in the world, but, there THE POLISH OLYMPIC TEAM came back are no medals to show for it. There were from Rio de Janeiro with a tally of 11 medals obviously situations where Poland simply (2 gold, 3 silver, and 6 bronze). Rafał Majka failed to deliver. This mainly concerns the won the first (bronze) medal for Poland in strong (numerically) squads of swimmers, the road race, while another cyclist, Maja tennis players, martial artists, archers, artistic Włoszczowska, won Poland’s final medal gymnasts, weightlifters, and shooters. Better (silver) in the cross-country MTB bike event. results were expected from e.g. our sailors As the diminutive of “Maja” is “Majka”, one and table tennis players. As for the latter, of the articles is not surprisingly titled “From they, along with players from many other Majka to… Majka”. countries, were no match for the Asians. It was nerve-wracking to watch the two team ELEVEN MEDALS. How should this result sports in which we participated, viz. handball be judged? First, the White-and-reds finally and volleyball. These uneven games caused

62 MAGAZYN OLIMPIJSKI

SUMMARY

until the end of October. We thoroughly promoting grassroots and recreational recommend it. sport, e.g. in its many local festivals and competitions. THIS YEAR IS THE 70TH ANNIVERSARY of the founding of the Ludowe Zespoły WE ALSO SKETCH THE PROFILES of some Sportowe [Popular Sports Teams]. This sports of the most fascinating figures in Polish organization has approx. 300,000 members, sport – one being the legendary coach and is mostly, but not exclusively, active in Feliks “Papa” Stamm. Stamm helped create rural areas and small towns. Many Polish and the Polish school of boxing, trained several international sports stars have come from generations of boxers, and had charge the LZS. They were fairly thick on the ground of our greatest champions – Jerzy Kulej, in Rio too. The sports that have benefited Józef Grudzień, Zbigniew Pietrzykowski and most from the Popular Sports Teams include Marian Kasprzyk. He passed away cycling, track and field, weightlifting, wrestling, 40 years ago, but the legend lives on among archery, and horse riding. We also remember his former charges and fans of the sport. the organization’s role in organizing and Another great coach, who died in late June, was Witold Zagórski. Zagórski coached the Polish national basketball team in the 1960s. The team achieved its greatest ever success with a silver medal in the 1963 European Championships. C

TOMASZ MAJEWSKI is yet another figure M

we write about here, albeit for a completely Y different reason. Majewski is a shot putter CM who has competed in four Olympics. He won gold in Beijing (2008) and London MY a lot of emotional ups and downs. In the end, (2012). After achieving a very respectable CY the former resulted in a fourth placing and sixth placing in Rio this year, he decided to CMY the latter in a quarter-final appearance. retire from professional athletics in what K was a symbolic passing of the baton to the OBVIOUSLY, this issue is not solely devoted younger generation. Majewski might have to what happened in Brazil in August. left the throwing area, but he hasn’t left the Our gold medalists from the 2000 Olympics sport. He intends to remain active and to in Sydney are introduced in our next continue working (in another role) on behalf installment of “The Fellowship of Polish of track and field. Olympic Champions”. Sports shooter Renata Mauer-Różańska was one of our star performers at those Games. An exhibition dedicated to her opened in the Museum of Sport and Tourism in Karpacz on the eve of the Games in Rio. The exhibition is open

Our eleven medals at the Rio Games was no mean feat. But could our athletes have achieved more?

64 MAGAZYN OLIMPIJSKI C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K PROSZĘ O GŁOS!

ANDRZEJ PERSON Dziennikarz sportowy, działacz PKOl

ANDRZEJ PERSON FOTO: SZYMON SIKORA/PKOl IGRZYSKA W DOŁKU RIO 2016 PRZEJDZIE DO HISTORII OLIMPIZMU PRZEDE WSZYSTKIM JAKO IGRZYSKA Z DOPINGIEM W TLE. ALBO NAWET Z KOKSEM NA BLISKIM PLANIE. TUŻ OBOK PODIUM…

JESZCZE PRZED ICH ROZPOCZĘCIEM chwile radosne. Zwłaszcza te bardzo słychać było z miarodajnych ust, że to koniec niespodziewane. starożytnej formuły, odtworzonej przez barona przed ponad 130 laty, że tamta idea TAKIE NA PEWNO PRZEŻYŁEM wraz się wyczerpała. Szczerze powiem, że skłonny z kilkudziesięcioma tysiącami widzów byłem przychylić się do tej opinii. Tymczasem w niedzielę, 14 sierpnia na polu golfowym pytany po powrocie z Brazylii o wrażenia w Rio. Golf, wskrzeszony po ponad stu latach, z kraju kawy i Copacabany, odpowiadałem miał być gwoździem do trumny igrzysk. zgodnie z sumieniem, że przeżyłem No bo skoro czterej najlepsi wypięli się wspaniałą przygodę. na olimpijskie medale, to właściwie cała t a zabawa w hymny i podium traci sens. MOŻE DLATEGO, ŻE NIE MIAŁEM A tu niespodzianka! Zaskoczeni sportowcy, AKREDYTACJI, tylko – jak każdy inny kibic często panowie już w średnim wieku, – bilety i w związku z tym czułem się człon- zachłysnęli się radością czystej sportowej kiem ogromnej zbiorowości ludzi, którzy raz rywalizacji jak nastolatkowie! Czuli się jak na 4 lata przeżywają wielkie święto. Siedząc przed dwudziestu laty, gdy uprawiali ten sport wśród zapłakanych widzów na Maracanie amatorsko, a za zwycięstwo otrzymywali po finałowym meczu piłkarskim, wzruszałem maleńki pucharek, a nie 10 milionów się razem z nimi. Gdyby znalazł się tam „zielonych” jak co tydzień na amerykańskich jakiś przybysz z Marsa, zapewne trudno polach. I wszyscy bez wyjątku zawodnicy byłoby zgadnąć, czy widzowie zapłakani są wyjeżdżali z pola w Rio w fantastycznych z radości, czy ze smutku. Zafascynowani nastrojach. Zobaczyli i udowodnili tym kilku sportem Brazylijczycy ekscytują się bowiem niedowiarkom, że sportowa zabawa nie musi i zwycięstwami, i przegranymi. Siatkarki polegać na gromadzeniu setek milionów plażowe po finałowej porażce z Niemkami dolarów. Rzecz najciekawsza, że wielkie wywołały u tłumów na Copacabanie równie agencje menedżerskie, które obsługują łzawe emocje. A i tak taniec i śpiewy niosły się golfowych gwiazdorów i początkowo po plaży do późnej nocy. podsuwały swoim pracodawcom kiepskie wytłumaczenia z ziką albo kłopotami DLATEGO ANI SŁOWEM NIE WSPOMNĘ terminarzowymi, po turnieju olimpijskim JUŻ WIĘCEJ O DOPINGU – niech tym przyznały, że dla swego wizerunku zajmują się medyczni eksperci i historycy uczestnicy igrzysk, nie tylko medaliści, olimpizmu. Igrzyska na pewno znalazły się zrobili więcej, niż gdyby wygrali najdroższe w trudnym momencie, ale rolą działaczy jest i najbardziej prestiżowe turnieje golfowe. konsekwencja i skuteczność w zwalczaniu Zatem głowa do góry! Olimpizm, z trudem, tego wyjątkowego zła. Niech głowią bo z trudem, ale broni się ciągle przed inwazją się profesorowie, a ja wolę wspominać zła. Warto mu w tym pomagać!

66 MAGAZYN OLIMPIJSKI TYSKIE_CKD_MO_240x270_vol2.indd 1 14/09/16 10:13