E S T O R Czasopismo Artystyczne N Rok VII www.nestor-krasnystaw.eu ISSN 1898-1801 N2(24) 2013

fot. Tadeusz Kiciński zabytek z okładki

rynek krasnostawski Historia krasnostawskiego rynku jest tak stara jak samo miasto. Jego powstanie wiąże się z nadaniem przez Władysława Jagiełłę przywileju lokacyjnego na prawie magdeburskim dla Stanisława z Kozic, który jako zasadźca miał za zadanie utworzyć ośrodek miejski. Przywilej z 1 marca 1394 roku dawał więc początek organizacji miasta według wzoru sprawdzonego już w praktyce także na ziemiach polskich. To zasadźca przy pomocy mierni- czych wytyczał plan przyszłego miasta, w tym m.in. rynek mający stanowić jego centrum gospodarcze oraz sieć ulic. Powierzch- nię miasta zaś dzielono na prostokątne działki budowlane, z których najatrakcyjniejsze znajdowały się właśnie w rynku. Taki układ ulic i działek w historycznym centrum Krasnegosta- wu mimo upływu ponad sześciuset lat zachował się do dnia dzisiejszego. Artur Capała

fot. Tadeusz Kiciński Spis treści Spis treści Słowo redaktora ...... 2 Zwieńczenie jubileuszu ...... 49 Andrzej David Misiura Barbara Niedźwiedź Stanisław Bojarczuk - nie tylko poeta ...... 3 Był zwyczajnym, niezwyczajnym księdzem ...... 51 Artur Borzęcki Jan Henryk Cichosz W 330 rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej Dzieje sercem pisane ...... 52 - starostowie krasnostawscy z rodu Sobieskich ...... 6 Edward Franciszek Cimek Zbigniew Atras Poezja - Jurata Bogna Serafińska ...... 53 Poezja - Stanisław Bojarczuk ...... 13 Rozum - rzecz o Józefie Marii Bocheńskim ...... 55 Metryka małżeństwa z czasów napoleońskich. Elżbieta Petruk Tak to drzewiej bywało ...... 14 Sławomir Włodarczyk Poezja - Elżbieta Petruk ...... 57 Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej” Mariana Cichosza podróże do Bentos ...... 58 1775-1893. Ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej Zbigniew Waldemar Okoń w Warszawie ...... 16 Poezja - Marian Cichosz ...... 60 Kazimierz Stołecki Sięgając żywej głębi ...... 61 Jak budowałem sojusz robotniczo-chłopski ...... 28 Andrzej David Misiura Henryk Wasiluk Cząstka duszy ...... 62 Białeckie konie… pasja na całe życie ...... 32 Kalina Jerzykowska Joanna Antoniak Poezja - Kalina Jerzykowska ...... 63 Jeszcze jedna figura św. Jana Nepomucena ...... 34 Agnieszka Szykuła-Żygawska Promując Bajdy ...... 64 Red. Polskie meble gięte ...... 36 Agnieszka Szykuła-Żygawska Okno na teatr ...... 64 Dagmara Bojarczuk Horyzont myślowy Dominiki ...... 37 Artur Borzęcki Poezja - Dominika Dąbrowska ...... 66 Poezja - Dominika Tchórz ...... 37 „Cudze chwalicie, swego nie znacie…” ...... 67 Małgorzata Pomijan Życie Pi - jako opowieść o potrzebie wiary ...... 38 Zuzanna Guty „Królewna” i Powiatowy Konkurs Filmowy ...... 68 Ewa Magdziarz Poezja - Anna Buchalska ...... 40 Pełne zwierza bory ...... 72 Pokorne wiersze ...... 41 Lucjan Cimek Jan Henryk Cichosz Kosmiczne problemy medyczne ...... 73 (Nie)określone wiersze ...... 41 Wiesław Krajewski Jan Henryk Cichosz Spotkanie z morderstwem w tle Poezja z (nie) tego świata ...... 42 - Marcin Wroński w Krasnymstawie ...... 7 6 Jan Henryk Cichosz DKK Krasnystaw Poezja - Bożena Magdalena Wiesiołek ...... 43 Dezintegracja (za)grodowa ...... 76 W pajęczynie tekstu ...... 45 Mariusz Kargul Jurata Bogna Serafińska Poezja - Mariusz Kargul ...... 78 Wolność od wiedzy ...... 46 Uśmiech Giocondy ...... 78 Jurata Bogna Serafińska Jurata Bogna Serafińska „Historia Żółkwi - współczesnej Żółkiewki Wyrwane z kontekstu ...... 79 w powiecie krasnostawskim” ...... 48 Wiesław Krajewski Elżbieta Patyk

Redagują: Andrzej David Misiura (redaktor naczelny) Tadeusz Andrzej Kiciński (z-ca redaktora naczelnego) Wiesław Krajewski (sekretarz redakcji) Paweł Piłat (skład i łamanie) Zbigniew Atras NR 2 (24) 2013 NESTOR Czasopismo Artystyczne Artur Borzęcki Wersja elektroniczna: www.nestor-krasnystaw.eu Stale współpracują: Jan Henryk Cichosz (Krasnystaw) Wydawca archiwalnych numerów 1 - 20: Lucjan Cimek (Krasnystaw) Oficyna Wydawnicza ELIPSA - Andrzej Misiura Leszek Janeczek (Krasnystaw) Wydawca aktualny: Mariusz Kargul (Krasnystaw) Redakcja Czasopisma Artystycznego NESTOR Ewa Magdziarz (Krasnystaw) Powiatowa Biblioteka Publiczna w Krasnymstawie Ryszard Maleszyk (Krasnystaw) Henryk Radej (Chełm) Redaktor odpowiedzialny: Andrzej David Misiura Kazimierz Stołecki (Puławy) Adres redakcji: [email protected] Elżbieta Szadura-Urbańska (Warszawa) Montaż elektroniczny: Paweł Piłat Agnieszka Szykuła-Żygawska (Zamość) Druk: Wydawnictwo „ROMAR”, ul. Poniatowskiego 20, 22-300 Krasnystaw Redakcja nie zwraca materiałów niewykorzystanych. Nakład sponsorowany przez: Zastrzega sobie prawo wprowadzania zmian i skrótów. Starostwo Powiatowe w Krasnymstawie Dziękujemy Autorom, którzy zrezygnowali z honorariów Urząd Miasta Krasnystaw za swoje publikacje w niniejszym wydaniu.  Słowo redaktora Teraz Bojarczuk. 2013 - Rok Poety mądrego) czoła polskiego Petrarki ma przynosić szczęście na egzaminach. Doświadczyła tego Iza- bela Dębczuk, abiturientka II LO im. C. K. Norwida łowo redaktora S w Krasnymstawie, która po rytualnym kontakcie z wielkim umysłem Stanisława Bojarczuka przystą- piła do egzaminów maturalnych. Zdała ze świet- nym wynikiem, a dzisiaj oczekuje na komunikat Teraz Bojarczuk. 2013 - Rok Poety o przyjęciu na Uniwersytet Medyczny w Lublinie.

Rok pod znakiem poety Stanisława Bojar- czuka zaakcentowany został bardzo wyraziście. Okazało się, że prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Krasnymstawie Tadeusz Badach spełnił nagle marzenia przynajmniej dwóch poko- leń krasnostawskich literatów i tym samym zwrócił uwagę mieszkańcom i sympatykom miasta nie- ustannie zajętym zwyczajnością i wywiązywaniem się z mniej lub bardziej zrozumiałych codziennych obowiązków na ponadczasowe wartości poe- zji. Zaczęła krzepnąć legenda genialnego poety, o którym coraz więcej i coraz odważniej mówią media. Pomnik Stanisława Bojarczuka uroczyście Izabela Dębczuk i Tadeusz Badach, prezes OSM odsłonięto 8 maja, w dzień jego imienin. Nikt się Rok 2013 w makroregionie upłynie także go nie zaprze w Krasnymstawie, albowiem w rynku pod znakiem teatru. Lawina zainteresowania tą starego miasta zawsze będzie zaskakiwał wieczną piękną dziedziną sztuki, jaką zapoczątkował ist- obecnością, oferując wolne krzesełko z zaprosze- niejący od pięciu lat Teatr Pokoleń z GOK w Sien- niem do zwyczajnej pogawędki. Wśród przybyłych nicy Różanej zaowocowała organizowaniem wie- gości znaleźli się fundatorzy - pracownicy, za- lu zdarzeń teatralnych, akcji i projektów zarówno rząd i prezes OSM. Nie zabrakło władz i radnych w Krasnymstawie, jak i pobliskim Chełmie. Po- miasta Krasnegostawu. Przybyła wnuczka - Kry- wstały nowe grupy teatralne nie tylko w domach styna Hus i wielki admirator talentu Bojarczuka - kultury, ale nawet przy parafiach i stowarzysze- dr Józef Zięba z Lublina oraz wielu innych gości. niach. Jesienią Teatr Pokoleń, znany z tegorocznej Nie obyło się bez poetyckiego widowiska, któ- brawurowej premiery „Zemsty”, będzie obchodził re zrealizował Krasnostawski Dom Kultury we swoje pięciolecie, które zbiegnie się ze stuleciem współpracy z Teatrem Pokoleń Gminnego Ośrod- siennickiego ruchu teatralnego. O tym wydarzeniu ka Kultury w Siennicy Różanej. Nie zabrakło też będziemy jeszcze informować. magii, dzięki której głaskanie wysokiego (czytaj: Andrzej David Misiura

Podajemy numer konta przy Powiatowej Podziękowania Bibliotece Publicznej, a za każdą wpłatę dzię- kujemy już dzisiaj. Bank Spółdzielczy w Kras- Zespół redakcyjny i Powiatowa Biblioteka nymstawie 25 8200 0008 2001 0012 4067 0004. Publiczna w Krasnymstawie serdecznie dziękują W tytule wpłaty można wpisać: Nestor. za dotychczasowe wpłaty wspierające Czasopis- mo Artystyczne „Nestor”. Zdajemy się na Waszą Wpłaty po 1 marca 2013 r.: hojność, ponieważ coraz trudniej pozyskiwać na- 04.04.2013 - wpłata anonimowa, Warszawa - 30 zł wet skromne środki na pokrycie kosztów papieru 10.04.2013 - Elżbieta Przebirowska, Gdynia - 50 zł i druku, bo pozostałe zadania redakcyjne od po- 21.05.2013 - Miasto Krasnystaw - 2 000 zł czątku wykonujemy społecznie i poza swoją pracą 05.06.2013 - Elżbieta Petruk, Chełm - 100 zł zawodową. Dziękujemy. 11.06.2013 - wpłata anonimowa, Krasnystaw - 60 zł 13.06.2013 - wpłata anonimowa, Warszawa - 30 zł  Literaci Teraz Bojarczuk. 2013 - Rok Poety

Artur Borzęcki nego Bloku Współpracy z Rządem. Zanim BBWR w powiecie krasnostawskim przybrał zorganizo- Stanisław Bojarczuk waną formę, w 1930 r. powołano 11-osobowy tzw. - nie tylko poeta Powiatowy Komitet Tymczasowy BBWR, w składzie którego znalazł się Stanisław Bojarczuk. Następ- nie, po zorganizowaniu struktur Bloku Bojarczuk Stanisław Bojarczuk przede wszystkim wszedł w skład 35-osobowej Rady Powiatowej był rolnikiem, udzielał się też społecznie, w koń- BBWR. Obecność poety w obozie sanacyjnym cu odkrył w sobie talent literacki i stał się poetą. znajdziemy też w innym miejscu, mianowicie dy- O jego aktywności społecznej przed odzyskaniem rektorem Powiatowej Kasy Komunalnej był Michał niepodległości, a ta najbardziej nas tu interesuje, Pachla z BBWR, a w radzie nadzorczej zasiadali nie ma wielu danych. Działalność endecką czy so- m.in. Wincenty Kociuba BBWR (przewodniczący) cjalistyczną Bojarczuka w tym okresie i na tym eta- i Stanisław Bojarczuk (BBWR) jako członek. Moż- pie badań należy uznać za hipotetyczną, bo nie do na zaryzykować stwierdzenie, że Bojarczuk był końca potwierdzoną. Wiemy jedynie, że kolportował jednym z „ojców założycieli” formalnych struktur pepeesowskie czasopismo „Robotnik”, sprowadzał powiatowych BBWR, choć na pewno nie był czo- też nielegalne książki. Rozprowadzał również ende- łową postacią sanacyjnego ugrupowania, nie jest ckiego „Polaka” oraz „Zaranie” - pismo postępowych np. wymieniony w spisie najaktywniejszych człon- działaczy chłopskich. Dopiero materiały archiwalne ków Rady Powiatowej i innych aktywistów. Udział o proweniencji dwudziestolecia międzywojennego Bojarczuka w życiu politycznym powiatu wykazy- wyraźnie wskazują polityczną drogę Bojarczuka, a ta wał pewną tendencję, najpierw uczestniczył on nosi ślady zarówno w ruchu ludowym jak i sanacji. w ruchu ludowym, a potem, podobnie jak np. posło- Stąd też z całą pewnością mylą się biografowie i ba- wie Piotr Palonka i Wincenty Kociuba, opuścił partie dacze literackiego dorobku Bojarczuka, utrzymując, chłopskie i zasilił sanacyjny BBWR. że „raczej nie należał do żadnych organizacji poli- Bojarczuk nazywał też siebie „centrow- tycznych”. cem”, co rozumieć należy w ten sposób, że nie Po odzyskaniu niepodległości, najsilniej- optował za skrajnymi nurtami, bo nie należał ani szą partią w powiecie krasnostawskim było Polskie do partii komunistycznych czy radykalnych chłop- Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie”. 1 lipca 1919 r. skich. Bojarczuk uczestniczył również w działalno- odbył się w Krasnymstawie zjazd powiatowy PSL ści Związku Młodzieży Wiejskiej, co potwierdzają „W”, wybrano wówczas zarząd, w skład którego chociażby fotografie, był też członkiem „Strzelca”. weszli: Adam Jawor, Stanisław Wrona, Marcin Ki- Aktywność Bojarczuka wyznaczały kontakty towa- ciak, Małgorzata Szpringerowa i Stanisław Bojar- rzyskie głównie z krasnostawską inteligencją. Bo- czuk. W spisie członków rady gminy Krasnystaw jarczuk często bywał u adwokatów Komorowskich, z początku lat 30. XX w. radny Stanisław Bojarczuk, przyjaźnił się z Bohdanem Komorowskim, ale do w miejscu przynależności partyjnej ma wpisane - młodzieżowo-koleżeńskiego nieformalnego sto- Stronnictwo Chłopskie. Michał Bojarczuk, autor bio- warzyszenia „Francopol” nie należał i to nie tylko gramu poety, podaje, że Stanisław należał również z racji wieku, ale i zapewne cenzusu społecznego. do Stronnictwa Ludowego. Taka droga polityczna Bo- Powszechnie znane są kontakty towarzyskie Bo- jarczuka od PSL „W” poprzez SCh do SL jest jak naj- jarczuka z nauczycielem i literatem Józefem Niko- bardziej prawdopodobna, bo była charakterystyczna demem Kłosowskim, natomiast inną, mniej znaną dla wielu czołowych uczestników ruchu ludowego, postacią, ale często obecną w otoczeniu poety, zarówno w kraju, jak i w powiecie krasnostawskim. był młody urzędnik i działacz kulturalno-oświatowy Bojarczuk był też piłsudczykiem (nie ma tu Ludwik Kutrzepa. Kutrzepa promował twórczość pewności czy należał do Polskiej Organizacji Woj- Bojarczuka m.in. w redagowanych przez siebie pis- skowej), zarówno najpierw spod znaku Polskiej mach, takich jak: jednodniówka ZMW „Młoda Wieś” Partii Socjalistycznej, jak i później w okresie sana- czy krótko wychodząca prosanacyjna „Wieś Kras- cji, sympatyzując czy też przynależąc do Bezpartyj- nystawska” (sic!).  Literaci Teraz Bojarczuk. 2013 - Rok Poety

Jeśli za faktyczny, świadomy debiut lite- dencji opuścił (była to absencja nieusprawiedliwio- racki uznać u Bojarczuka rok 1924, to stwierdzić na) tylko dwa posiedzenia sejmiku - 24 stycznia należy, że Bojarczuk - samorządowiec, wyprzedził 1920 r. i 5 lutego 1921 r. W wyborach członków wy- Bojarczuka - poetę o ponad 5 lat. Do Rady Gminy działu powiatowego, które odbyły się 19 stycznia Krasnystaw Stanisław Bojarczuk wybrany został 1925 r. Bojarczuk otrzymał 4 głosy, a dla porówna- 20 listopada 1918 r. Wkrótce rozpoczął wieloletnią nia najwięcej, bo 24 zebrał Stanisław Wrona. Kan- przygodę z samorządem szczebla powiatowego. dydatura Bojarczuka znalazła się również na liście 5 kwietnia 1919 r. w Krasnymstawie odbyło się w wyborach uzupełniających odbytych 25 kwietnia pierwsze posiedzenie sejmiku, na które przybyli 1925 roku. Wówczas 27 członków sejmiku upraw- delegaci z gmin powiatu krasnostawskiego. Gmi- nionych do głosowania wybierało jednego członka nę wiejską Krasnystaw reprezentowali: Stani- wydziału powiatowego. Stanisław Bojarczuk zgło- sław Bojarczuk z Rońska oraz Franciszek Piętal szony jako kandydat poniósł klęskę, otrzymując z Niemienic. Na kolejnym posiedzeniu,16 kwietnia zaledwie 1 głos. Na wniosek Rady Szkolnej Po- 1919 r. oficjalnie wybrano członków do sejmiku, wiatowej dokonano też wyboru trzech zastępców a wśród nich znalazł się Stanisław Bojarczuk. Po- członków tego gremium i uchwałą poprzez akla- czątkowe lata Bojarczuka w samorządzie nie były mację przyjęto zgłoszonych kandydatów, a za- dla niego szczególnie udane w sensie aktywności, stępcą posła Stanisława Wrony został Stanisław jego osoba jedynie sporadycznie była zauważa- Bojarczuk.

Stanisław Bojarczuk siedzi pierwszy od prawej, z laską na przy obsadzaniu pewnych funkcji, tak jak np. Bojarczuk uczestniczył nie tylko w samo- w 1923 r., gdy wraz z Franciszkiem Piętalem został rządzie terytorialnym, ale i w powiązanym z nim jednomyślnie wybrany do komisji antyalkoholowej. samorządzie gospodarczym. Wraz z innymi człon- Organy samorządu szczebla powiatowego, podob- kami sejmiku, Franciszkiem Piętalem i Janem nie jak miejskiego, powoływały różnego rodzaju Wnukiem, wszedł w skład komisji rewizyjnej sejmi- komisje składające się z radnych, członków sejmi- ku powiatowego. Komisja ta sprawdziła 2-3 czerw- ku oraz mieszkańców posiadających bierne prawo ca 1926 r. sprawozdanie Kasy Komunalnej za rok wyborcze i właśnie w skład takich komisji często 1925 oraz tzw. niektóre działy gospodarki sejmi- później wchodził Stanisław Bojarczuk. kowej. Po nowych wyborach samorządowych, 30 Bojarczuk, jako członek sejmiku może nie września 1927 r. zebrali się delegaci do sejmiku był specjalnie aktywny, ale był za to sumienny powiatowego w celu wyboru składu wydziału po- i obowiązkowy. W okresie pierwszej trzyletniej ka- wiatowego oraz poszczególnych komisji. Gminę  Literaci Teraz Bojarczuk. 2013 - Rok Poety

Krasnystaw reprezentowali Stanisław Bojarczuk W czasie kolejnego posiedzenia sejmiku, 4 kwiet- i Michał Stefańczyk z Niemienic. Stanisław Bojar- nia 1930 r., z powodu zdekompletowania człon- czuk został zgłoszony jako kandydat do wydziału ków poszczególnych komisji dokonano nowych powiatowego i - podobnie jak w 1925 r. - otrzymał wyborów, powołując do komisji oświatowej m.in. 4 głosy i do wydziału nie wszedł. Stanisława Bojarczuka. Dzisiaj może wydawać się Znacznie więcej szczęścia i poparcia miał dziwne, dlaczego Bojarczuk - człowiek bez formal- Bojarczuk w innym głosowaniu, mianowicie do nego wykształcenia, samouk znalazł się właśnie zarządu Powiatowej Kasy Oszczędności. Bo- w takiej komisji. Trzeba jednak mieć na uwadze jarczuk za pierwszym razem uzyskał 8 głosów fakt, że przymiotnik „oświatowy” przed wojną zna- i w powtórnym głosowaniu, koniecznym dla wy- czył co innego niż dzisiaj, wówczas „oświatowy” łonienia składu, powtórzył ten wynik. Powiato- dotyczył przede wszystkim oświaty pozaszkolnej wa Kasa Oszczędności w pewnym sensie była i związanej z nią m.in. popularyzacji czytelnictwa, bliska Bojarczukowi, który jako członek sejmiku zakładania bibliotek czy samokształcenia, czyli ob- brał udział 10 września 1925 r. w uroczystościach szarów jak najbardziej bliskich Bojarczukowi. otwarcia PKO. W marcu 1927 r. wydział powiatowy W związku ze zbliżającymi się wyborami postanowił przeprowadzić rewizję Kasy Oszczęd- parlamentarnymi tzw. „brzeskimi”, na posiedze- ności, a do Komisji uchwalono powołać: M. Łazow- niu odbytym 11 września 1930 r. wybrano dwóch skiego, Kociubę i Bojarczuka. Dokonano również członków Okręgowej Komisji Wyborczej i ich za- wyboru składu poszczególnych komisji. Na mocy stępców. Mocą uchwały nr 209 członkami OKW uchwały nr 11, Stanisław Bojarczuk wszedł do ko- zostali Ignacy Uzdowski i Adam Bojarski, a ich misji rolnej, a wraz z nim: Marcin Budziszewski, zastępcami - Stanisław Bojarczuk i Łukasz Ba- Andrzej Buszowski, Wincenty Kociuba i Piotr Pa- zylko. Pod koniec roku 1934 Bojarczuk, członek lonka. Na posiedzeniu 6 lutego 1928 r., pod prze- Wydziału Powiatowego, wybrany został zastępcą wodnictwem starosty Ryszarda Kocha, uchwałą nr w komisji rewizyjnej oraz zastępcą członka rady 35 wybrano 3 zastępców członków Rady Szkol- Komunalnej Kasy Oszczędności. Powołano go nej Powiatowej, a byli to: Antoni Bednarczyk - 13 też w skład Powiatowej Komisji Opieki Społecznej głosów, Stanisław Bojarczuk - 13 głosów i Antoni - ciała, na którego czele stał przewodniczący wy- Zając - 14 głosów. Na skutek rezygnacji dwóch działu powiatowego - czyli starosta, a jego zastęp- członków zarządu Powiatowej Kasy Oszczędno- cą był wicestarosta, cała komisja liczyła 12 osób, ści, 4 kwietnia 1928 r. dokonano nowych wyborów a wśród nich był właśnie Bojarczuk. i Bojarczuk ponownie został wybrany. Bojarczuk, jako przedstawiciel samorządu Podczas posiedzenia sejmiku 21 lutego powiatowego, powoływany też był do komisji po- 1930 r. Jan Borys zgłosił wniosek w sprawie „za- borowych. W 1933 r. był tam zastępcą, a z kolei ufania sejmiku powiatowego w składzie obecnym w latach 1931 i 1934 - jej członkiem. W 1934 r. do wydziału powiatowego”. Wniosek pisemnie po- delegowani do tej komisji Stanisław Bojarczuk parło 10 delegatów, a wśród nich znalazł się też i Piotr Palonka mieli przyznaną dietę w wysokości Stanisław Bojarczuk. Po różnego rodzaju prze- 6 zł dziennie i zwrot kosztów dojazdu od miejsca pychankach, sejmik powiatowy większością gło- zamieszkania do siedziby komisji. sów wyraził wobec wydziału powiatowego votum Tuż przed wybuchem II wojny światowej nieufności z powodu, jak to ujęto w uzasadnieniu, odbyły się wybory do rad gminnych, ale na liście „nieumiejętnej gospodarki”. Po przerwie w obra- radnych z gminy Krasnystaw nie było już Bojar- dach ogłoszono rezygnację członków i tym samym czuka. W ciągu 20 lat funkcjonowania samorzą- rozwiązanie wydziału powiatowego. Od razu też du w II RP Bojarczuk w zasadzie przez cały ten ogłoszone zostały nowe wybory, w wyniku których okres pełnił różnego rodzaju funkcje, jakie umoż- wybrano: Wincentego Kociubę, Piotra Palonkę, liwiało mu bycie radnym gminy, członkiem sejmi- Tadeusza Fleszyńskiego, Jana Borysa, Stanisła- ku czy wydziału powiatowego. Stał się też jednym wa Bojarczuka i Franciszka Kokuszkę. Bojarczuk z najbardziej doświadczonych samorządowców w powtórnym głosowaniu miał 14 głosów poparcia. w powiecie krasnostawskim, stażem ustępując co  Literaci W 330 rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej najwyżej radnym i jednocześnie posłom Palonce, Zbigniew Atras Kociubie czy Wronie. Patrząc na Bojarczuka jako na samorzą- W 330 rocznicę Wiktorii dowca widzimy, że najbardziej aktywny był na Wiedeńskiej - starostowie przełomie lat 20-30., to właśnie wtedy nie tylko wchodził w skład sejmiku czy rady, ale i odnosił krasnostawscy z rodu sukcesy np. w głosowaniach, zarówno do wydziału Sobieskich powiatowego, jak i różnego rodzaju komisji. Bojar- czuk miał kontakt z ówczesną elitą intelektualną Jakub Sobieski (1591-1646) miasta i powiatu, z jednymi się przyjaźnił, z innymi pracował dla dobra swojej małej ojczyzny. To on zasiadał obok posłów Palonki, Kociuby, Kotarskie- go czy Wrony, on dyskutował z notariuszem Komo- rowskim i to jego pierwszy pozdrawiał przejeżdża- jący przez Rońsko ziemianin z Maszowa Tadeusz Fleszyński. Aktywność społeczna i obywatelska Bo- jarczuka punkt kulminacyjny osiągnęła właśnie w okresie dwudziestolecia międzywojennego, gdy wybuchła II wojna światowa miał skończone 70 lat i do partyzantki był po prostu za stary. Walczyć mógł co najwyżej piórem. „Nie podpadł” też po- Pierwszym starostą krasnostawskim z rodu wojennej władzy ludowej, ta widocznie nie znała Sobieskich był Jakub Sobieski, herbu Janina, syn nawet jego uwielbienia dla Piłsudskiego i dawnej Marka Sobieskiego, chorążego nadwornego ko- przynależności do BBWR. ronnego, wojewody lubelskiego, i Jadwigi Snop- kowskiej. Wszechstronnie wykształcony młodzie- Artur Borzęcki niec nauki pobierał na Akademii Zamojskiej pod Źródła i literatura w wyborze: nadzorem Szymona Szymonowica, a następnie na Akademii Krakowskiej i College Royal w Pary- Archiwum Państwowe w Lublinie: żu. Biegle władał nie tylko po polsku i łacinie, ale - Wydział Społeczno-Polityczny, sygn. 2096; też w języku francuskim, włoskim i hiszpańskim. 2099. W czasie odbytych podróży poznał najznakomit- - Starostwo Powiatowe Krasnostawskie, sygn. sze dwory i kraje Europy. Nauką wielką, znakomitą 48; 255. wymową, odwagą osobistą i męstwem w boju sły- nął powszechnie wśród mu współczesnych. Jego Archiwum Państwowe w Zamościu: tytuły długo by wymieniać. Zaczynał w 1624 roku - Wydział Powiatowy w Krasnymstawie sygn. jako dworzanin królewski. Następnie był krajczym 71-74; 78. koronnym, podczaszym koronnym, starostą trem- bowelskim, jaworowskim, krechowieckim, stryjeń- Bojarczuk M., Bojarczuk Stanisław, [w:] Słownik skim, kałuskim, barskim, tucholskim, gniewskim, pracowników książki polskiej pod red. I. Treichel, wojewodą bełskim, ruskim i kasztelanem krakow- Warszawa-Łódź 1972. skim, ale najbardziej zabiegał i największą dumą napawał go tytuł starosty krasnostawskiego, co Zięba J., Wstęp, [w:] S. Bojarczuk, Linie liryki. Wy- niejednokrotnie wyrażał w swoich mowach i pis- bór sonetów, oprac. i wstęp J. Zięba, Krasnystaw- mach. Dlaczego właśnie starostwo krasnostawskie 2008. było dla Jakuba Sobieskiego tak ważne - może dlatego, że z tej ziemi pochodził i tu miał swoje „Ziemia Krasnostawska” 1921-1925. rodowe gniazdo - Pilaszkowice. Pierwszą majęt-  Historia W 330 rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej nością Sobieskich na naszych ziemiach była Wola kwie, gdzie został ranny podczas szturmu na bra- Giełczewska, którą w 1516 roku wniosła w posagu mę rosyjskiej stolicy, był właśnie wyjątkowo dumny Barbara Giełczewska, żona Sebastiana Sobie- i szczycił się z posiadania tytułu starosty krasno- skiego - pradziada Jakuba. Sebastian otrzymał też stawskiego. Z przekonania pacyfista, służył wielo- w dzierżawę królewszczyznę, jaką były wówczas krotnie mądrą radą i wyjątkowymi umiejętnościami Pilaszkowice, które z czasem stały się dziedzi- negocjacyjnymi, polityce polskich królów. Wyne- ctwem Sobieskich, co potwierdza dokument sej- gocjował i podpisał w ich imieniu układy pokojowe mowy z 1581 roku. Ojciec Jakuba, Marek Sobie- z Turcją, Szwecją, Kozakami, Tatarami i Moskwą. ski zakupił następnie dobra złoczowskie leżące Przez wiele lat (siedem wyborów) był posłem na w pobliżu Lwowa, w skład których oprócz Zło- sejm i jego marszałkiem. Czterokrotnie dzierżył czowa wchodziły jeszcze cztery miasteczka i 70 laskę marszałka trybunału koronnego. Zasiadał wsi. To właśnie ta majętność stała się z czasem w senacie. Był jednym z najbardziej wykształco- podwaliną świetności rodu Sobieskich. Jednak nych arystokratów Polski. Znał literaturę grecką serce wojewody lubelskiego Marka Sobieskiego i rzymską. Słynął jako mecenas sztuki i gromadził ciągnęło do Pilaszkowic. Tutaj też zmarł i spoczy- wielce wartościowe dzieła. Był niedoścignionym wa najprawdopodobniej w podziemnych kryptach mówcą i człowiekiem głębokiej wiary, fundatorem kościoła w Częstoborowicach. Po śmierci ojca, wielu kościołów i właścicielem 15 miast i 230 wsi. Jakub Sobieski pomnażając rodzinną fortunę wy- Ukochał zwłaszcza Krasnystaw i często zamiesz- budował w Złoczowie zamek, założył kolegium pi- kiwał w tutejszym zamku i własnej kamienicy przy jarskie i ufortyfikował miasto. Wzorem ojca miłował rynku. Powszechnie podziwiano jego umiejętności jednak szczególnie stary majątek pilaszkowicki, retoryczne i pisarskie. Spuścizna pisarska Jakuba a zwłaszcza królewskie miasto Krasnystaw. Po- Sobieskiego jest dosyć obszerna. Należą do niej twierdzeniem tego jest fakt, że na każdym ze zbu- mowy, diariusze z wypraw wojennych (chocim- dowanych przez siebie bastionów złoczowskich skiej, moskiewskiej, rokowań ze Szwedami), oraz kazał umieścić rodzinne herby: Janina, Rawicz, instrukcje dla synów, których wysyłał na studia do Herbut i Gozdawa, oraz litery JSKKSK, które były Krakowa i do Francji. Ta ostatnia praca urosła do skrótem napisu: Jakub Sobieski, Krajczy Koronny, rangi dzieła i uznawana była za wyraz ideału wy- Starosta Krasnostawski. Jednak tak wielka duma chowawczego sarmackiej Polski. Kwintesencją z krasnostawskiego tytułu i stanowiska odczuwana instrukcji był jej punkt siódmy, który zacytuję: Głu- przez Sobieskiego może być dla większości obec- pimi szlachcie starożytnej w jakiejkolwiek u ojczy- nych mieszkańców miasta wielce dziwna i niezro- zny swej ekspektacyjej szpetnie zgoła być. Nauka zumiała. Jest to zapewne skutkiem wielu zdarzeń wszędzie człowieka zdobi i na wojnie, i u dworu, z o wiele późniejszej historii miasta, poczynań i doma, i w Rzeczypospolitej widzimy to, że ludzie jego mieszkańców i władz, które doprowadziły do więcej sobie ważą chudego pachołka uczonego sytuacji, że dziś spora liczba krasnostawian wsty- aniżeli pana wielkiego a błazna, co go sobie więc dzi się, że pochodzi z Krasnegostawu. Osobiście palcem pokazują. W swojej instrukcji zalecał też znam nawet pana, który zajmując niegdyś wysokie synom naukę języka ojczystego, pisząc: Słusznie stanowisko w krasnostawskim komitecie powiato- w naszej Polszcze śmieją się z takiego, co po łaci- wym rządzącej wówczas partii, powtarzał często, nie mądry, a po polsku błazen. Nakazywał synom że woli być portierem w komitecie wojewódzkim, obowiązkowe praktyki religijne, wyznaczając na- niż sekretarzem w Krasnymstawie. A tu proszę, Ja- wet codzienne modlitwy do odmówienia, ale też kub Sobieski, wielki wojownik i dyplomata, którego uprawianie sportów, dbanie o higienę i uczestni- podpis w zastępstwie królewskiego znajduje się na ctwo w zabawach oraz bankietach - wszak nie do dokumencie pokoju westfalskiego z Münster koń- kapicy ani do sutanny ćwiczyć będą. czącego wojnę 30-letnią w Niemczech, który włas- 22 maja 1646 roku Jakub Sobieski pod- nym kosztem utrzymywał wyborową chorągiew czas rozmowy z królem zażądał od Władysława husarską zwaną Złotą Chorągwią, uczestnik wy- IV zaniechania planów wojennych wobec Turcji, praw wojennych przeciwko Turcji, Szwecji i Mos- które uważał za niebezpieczne i niekorzystne dla  Historia W 330 rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej

Rzeczypospolitej. Rozmowa była gwałtowna i w jej pod osobami chleba Boga przyniesiono, przed któ- trakcie król znieważył Sobieskiego, który w uniesie- rym na ziemię padłszy, gdy się gorąco modlił, syn niu opuścił stolicę i przez Lublin oraz Krasnystaw jakby się ze snu porwał, tak z owej choroby wstał, dotarł do Żółkwi, gdzie zmarł 13 czerwca 1646 prawie w momencie zupełnie od ciężkiej maligny roku w wieku 55 lat. Jakub Sobieski był dwukrotnie opuszczony: za które dobrodziejstwo wdzięczny żonaty. Pierwsza żona Marianna księżna Wiśnio- pobożny kasztelan, mszą wotywę o najświętszym wiecka, córka księcia Konstantego Wiśniowieckie- sakramencie fundował co czwartek przy kościele go, wniosła mu w posagu dobra Zborowskie i uro- katedralnym w Krasnymstawie. Na ten cel Jakub dziła dwie córki, które zmarły w dzieciństwie. Po Sobieski ustanowił fundację dla wikariuszy krasno- śmierci Marianny ożenił się za dyspensą papieską stawskich na dobrach: Pilaszkowice, , z powinowatą czwartego stopnia, Teofilą Daniłowi- części Gorzkowa, Wielkopolu i Wiśniowie. Dwa czówną, córką wojewody ruskiego Jana Daniłowi- lata później, 27 maja 1637 roku sytuacja powtórzy- cza i bratanicą starosty krasnostawskiego Mikołaja ła się. Marek leżał nieprzytomnie bez oznak życia. Daniłowicza. Ślub odbył się w Żółkwi w maju 1627 Podobno nie wyczuwano już jego pulsu. Ojciec roku. Teofila wniosła mu w posagu wielkie dobra z bólem serca patrzył jak zrozpaczona Teofila tuli do Żółkiewskich z Żółkwią na czele i część majątku piersi swoje ukochane dziecko. Znowu sprowadzo- Daniłowiczów. Jakub i Teofila doczekali się sied- no doktora. Jego terapia i gorące modlitwy rodziny miorga dzieci, w tym synów Marka i Jana. dały pozytywny efekt i dziecko nie tylko przeżyło, ale zostało ostatecznie uzdrowione. Początkowe nauki Marek odbierał w rodzinnym domu. W wieku Marek Sobieski (1628-1652) 11 lat, za zgodą króla przejął po ojcu starostwo ja- worowskie. W 1640 roku razem z młodszym o rok bratem Janem, ojcowską instrukcją na piśmie i pod opieką Pawła Orchowskiego udał się do Krakowa, gdzie obaj bracia podjęli naukę w Szkołach Nowo- dworskich, a następnie na Uniwersytecie Krakow- skim. Marek miał duży dar do wygłaszania mów politycznych. W zastępstwie ojca wygłosił orację na pogrzebie biskupa krakowskiego Jakuba Zadzi- ka. W kwietniu 1643 roku dostąpił zaszczytu wy- głoszenia laudacji na cześć króla Władysława IV, a w jednej z mów wojskowych na temat zagrożenia Europy przez Turków, stwierdził: w chwili obecnej Drugim starostą krasnostawskim z rodu nie nauka, lecz oręż jest głównym nakazem każ- Sobieskich był starszy syn Jakuba i Teofili, Marek dego Polaka, czemu pozostał wierny aż do swojej Sobieski. Urodził się 24 maja 1628 roku w Zło- przedwczesnej śmierci. czowie. Najmłodsze lata spędził w rodzinnych po- W 1644 roku objął z cesji ojca starostwo siadłościach Żółkiewskich i Sobieskich, w Żółkwi krasnostawskie, miasta, z którym los tak bardzo i Złoczowie. W dzieciństwie Marek Sobieski ciężko go połączył, przekazując jednocześnie jaworow- chorował, a podczas pobytu w Krasnymstawie, 25 skie bratu swemu Janowi. Dwa lata później Marek stycznia 1635 roku jego stan zdrowia uległ takiemu i Jan udali się z nakazu ojca za granicę. Pogłę- pogorszeniu, że był bliski śmierci. Ojciec, Jakub biali swoją dotychczasową wiedzę, studiowali ję- Sobieski wysłał pilnie posłańca z listem do Zamoś- zyki obce i umiejętności walki (szermierkę, jazdę cia. Prosił w nim Zamoyskiego o przysłanie dokto- konną, zasady fortyfikacji) w Paryżu. W czasie ra Duńczyka, który przybywszy, nie dawał im jed- tej podróży poznali Francję, Anglię, Niderlandy, nak większych nadziei. Sturbowany ojciec, wielką Włochy i Turcję. Opis zagranicznej podróży braci ufnością jednak w Bogu uzbrojony, uprosił sobie, zawiera diariusz pióra Sebastiana Gawareckiego, że do tego pokoju, w którym chory leżał, utajonego ochmistrza dworu młodych Sobieskich. W 1648  Historia W 330 rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej roku otrzymali list od matki, która wzywała ich do dowódcą pułku jazdy. Tam też w starciu z wojskami powrotu do kraju ze względu na niepokojącą sy- Iwana Bohuna stracił swój tabor. W marcu tegoż tuację na wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej, roku walczył pod Barem, by w kwietniu ruszyć pod związaną z wybuchem powstania Chmielnickiego. Kamieniec Podolski, a następnie pod Husiatyn, Pomni słów matki gdyby tak który z synów mo- Kopyczyńce i Sokal. Od 28 czerwca do 10 lipca ich miał ujść z potrzeby, nigdy bym nie miała go walczył na czele swych chorągwi w bitwie pod za syna w końcu września tegoż roku obaj bra- Beresteczkiem, jednej z największych bitew lądo- cia przybyli śpiesznie do Zamościa i zapewne do wych XVII wieku, stoczonej z wojskami tatarsko- Krasnegostawu. Marek Sobieski był posłem ziem kozackimi dowodzonymi przez chana Islama III ruskich na sejm elekcyjny króla Jana Kazimierza Gireja i Bohdana Chmielnickiego. W czasie bitwy i wraz z bratem Janem uczestniczył 18 stycz- Marek Sobieski najpierw cudownie uniknął śmier- nia 1649 roku w uroczystościach koronacyjnych. ci, zagarnięty przez Tatarów, z niewoli których W tym samym roku 100-konna, osobista rota hu- uratował go Jerzy Lubomirski, a następnie ściął sarska Marka Sobieskiego i 100-konna chorągiew w walce samego Tuchaj Beja, wodza tatarów krym- husarska JMPana starosty krasnostawskiego, skich, za co w nagrodę jako łup wojenny otrzymał z którymi stawił się pod komendę wojewody ru- jego szablę. W listopadzie walczył pod Białą Cer- skiego księcia Jaremiego Wiśniowieckiego wyróż- kwią, gdzie został wydany Kozakom jako zakład- niły się w walkach w obronie Zbaraża, zwłaszcza nik na czas przybycia Chmielnickiego do polskiego 13 lipca 1649 roku, powstrzymując szturm Koza- obozu w celu zaprzysiężenia wynegocjowanego ków na wały zbaraskie. Ich młody dowódca Marek traktatu pokojowego. Wiosną 1652 roku walczył Sobieski, swą waleczną postawą zdobył wówczas z Kozakami w okolicach Bracławia, a 1 czerwca znaczną popularność w wojsku i poparcie same- przybył do obozu pod Batohem, gdzie oczekiwa- go księcia Jaremiego. Wojska polskie liczące 14 ły go jego dwie chorągwie husarskie. Następnego tysięcy żołnierzy przez 43 dni broniły miasta ob- dnia na ich czele odpierał ataki hord tatarskich leganego i atakowanego przez 250-300-tysięczną i wraz z hetmanem Kalinowskim dostał się do nie- armię połączonych sił tatarsko-kozackich. 18 lipca woli. Tragedia nastąpiła nazajutrz, tj. 3 czerwca król Jan Kazimierz spieszący na pomoc walczą- 1652 roku, a to, co się stało nazywane jest czę- cym obrońcom Zbaraża, z obozu wojskowego pod sto Sarmackim Katyniem. Po przegranej bitwie do Krasnymstawem wydał trzecie wici na pospolite ru- niewoli tatarskiej dostało się ponad 5 000 polskich szenie i sam, pożegnawszy tutaj królową Ludwikę, żołnierzy, samej prawie szlachty. Bohdan Chmiel- ruszył w dalszą drogę na pomoc obleganym. Pod nicki wydał osobisty rozkaz, w którym nakazał wy- koniec roku, gdy walki ustały, wojsko polskie ze- mordować wszystkich jeńców polskich. Jego decy- brane 22 listopada w kole rycerskim pod Lwowem zją kierowała nienawiść do Polaków, a także chęć poleciło swym posłom na sejm, aby upomnieli się podniesienia swojego prestiżu w oczach Kozaków, o nagrodę dla Marka Sobieskiego za jego posta- a przede wszystkim zatrzymanie Tatarów, którzy wę podczas obrony Zbaraża. Otrzymał wówczas mając taką liczbę jasyru chcieliby jak najszybciej od króla Jana Kazimierza potwierdzenie starostwa powrócić na Krym. Rzezi dokonano w ciągu dwóch krasnostawskiego, stopień pułkownika i tytuł rotmi- dni 3 i 4 czerwca. Chmielnicki zapłacił Tatarom za strza wojsk koronnych. każdego Polaka w dwójnasób. Następnie doszło W następnym roku Marek Sobieski zaciąg- do masakry bezbronnych. Związanych jeńców po nął dodatkowo w kampucie koronnym chorągiew kilku wyprowadzano na plac, na którym Kozacy kozacką. Wszystkie chorągwie starosty krasno- i Tatarzy nogajscy podrzynali im gardła, lub ścina- stawskiego walczyły pod Kamieńcem Podolskim, li głowy. Niektórych zakłuwano na śmierć pikami. gdzie nawet w okresie września Marek Sobieski Wszystko to odbywało się na oczach pozostałych zastąpił okresowo w dowodzeniu pułkiem samego polskich jeńców, oczekujących w kolejce na swo- księcia Jaremiego Wiśniowieckiego. Od 19 mar- ją śmierć. W ten sposób bestialsko wymordowano ca 1651 roku Marek Sobieski walczył w kampanii około 3 500 Polaków, kwiat polskiej szlachty. Zabi- przeciw Kozakom pod Winnicą. Był już wówczas tych nie grzebano. Przeciwko masowemu mordo-  Historia W 330 rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej wi zaprotestowali Tatarzy Krymscy, którzy zdołali kwi, dawnej rezydencji jego pradziada, hetmana ukryć wielu z nich, ratując w ten sposób od 1 500 wielkiego koronnego, Stanisława Żółkiewskiego. do 2 000 żołnierzy polskich. Wśród zabitych był Wychowany w atmosferze kultu dla osoby wiel- 24 letni Marek Sobieski, waleczny starosta kras- kiego przodka, pierwszymi słowami, które nauczył nostawski ścięty na rozkaz Chmielnickiego. Jego się czytać były te z napisu nagrobnego O, quam zwłoki po wielu staraniach zostały wykupione dulce et decorum est pro patria mori - O jak słodko przez matkę i pochowane w kolegiacie w Żółkwi, i dostojnie jest umierać za ojczyznę. Jan otrzymał a następnie w ufundowanym przez nią kościele staranne wykształcenie i poznał wiele języków, Dominikanów. W 1946 roku dominikanie wywieź- którymi władał biegle w myśl ojcowskich zaleceń - li szczątki Marka Sobieskiego i jego matki Teofili milczeniem żaden się żadnego języka nie nauczył. Sobieskiej z Żółkwi do Krakowa i złożyli w krakow- Miał wybitnych nauczycieli w osobach: Andrzeja Li- skim kościele Świętej Trójcy, gdzie spoczywają do pińskiego, Samuela Kruszewicza czy Jana Cyrań- dziś. skiego, którzy wpoili mu zasady wodza-żołnierza. Następnie studiował na Akademii Krakowskiej. Jan Sobieski (1629-1696) Jan Sobieski miał bardzo szerokie zainte- resowania naukowe. Pociągała go zwłaszcza ma- tematyka, astronomia, architektura, inżynieria, ale też filozofia. W późniejszych latach bywał częstym gościem w gdańskim obserwatorium astronomicz- nym Jana Heweliusza, oraz prowadził ciekawą korespondencję ze słynnym filozofem niemieckim Gottfriedem Leibnizem. Razem z bratem Markiem odbył podróż po krajach Europy połączoną ze studiami w Paryżu i pogłębianiem wiedzy w wie- lu kierunkach. Podczas pobytu w Paryżu otrzymał informację o śmierci ojca i tam też uczestniczył w specjalnej mszy żałobnej odprawionej przez Kolejnym starostą krasnostawskim z rodu samego legata papieskiego. Po powrocie do kra- Sobieskich był młodszy brat Marka, Jan Sobieski, ju zaciągnął własną chorągiew i jako rotmistrz na późniejszy hetman wielki koronny i król Polski, któ- jej czele walczył pod Zborowem, gdzie wykazał ry prawdopodobnie na okres dwóch lat odziedzi- się wielką odwagą podczas przeprawy króla Jana czył tytuł starosty po bracie Marku. Piszę prawdo- Kazimierza przez rzekę Stypę. Gdy siły królewskie podobnie, bo na liście starostów krasnostawskich zostały niespodziewanie zaatakowane przez od- Jan Sobieski nie figuruje, ale dwuletni wakat na działy tatarsko-kozackie, osoba króla znalazła się tym stanowisku i wiele innych przekazów chyba w wielkim niebezpieczeństwie. Wówczas Jan So- potwierdza jednak ten fakt. Jan urodził się 3 sierp- bieski na czele swojej chorągwi ruszył na pomoc, nia 1629 roku w Olesku. Jeśli wierzyć przekazom, odwracając losy bitwy i ratując króla. Następnie w dniu jego urodzin oleski zamek atakowały od- Sobieski wziął udział w królewskiej odsieczy Zba- działy tatarskie. Pod nieobecność ojca, obroną za- raża prowadzonej przez samego Jana Kazimierza, mku kierowała jego matka, Teofila z Daniłowiczów gdzie wśród oblężonych był jego brat Marek. Jan Sobieska. Dodatkowo nad miastem przeszła w tym Sobieski w randze pułkownika walczył pod Bere- czasie gwałtowna burza, w czasie której piorun steczkiem. Tam w drugim dniu walki został ranny uderzył w zamek tak blisko komnaty, w której rodził w głowę. Od niechybnej niewoli tatarskiej ura- się Jan, że akuszerka odbierająca poród ogłuchła. towali go jego żołnierze, którzy nieprzytomnego Narodzone dziecię położono na trójkątnym stole, Sobieskiego wywieźli z pola bitwy. Niedługo po- zachowanym do dzisiaj. Niezwykłość wydarzeń tem został ciężko ranny w pojedynku z Michałem towarzyszących narodzeniu Jana wróżyła niezwy- Kazimierzem Pacem i długo leczył się we Lwowie. kłość jego życia. Lata dzieciństwa spędził w Żół- Podejrzewano, że Sobieski zakochał się w cór- 10 Historia W 330 rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej ce ochmistrza Pawła Orchowskiego i to o nią się szawą, oblegał Sztum. Odznaczył się w walkach pojedynkował. Odniesione rany nie pozwoliły mu przeciwko wojskom siedmiogrodzkim Rakoczego, stawić się na polu bitwy pod Batohem, gdzie zgi- rosyjskim pod Lubarem i Sośnicą, oraz kozackim. nął jego brat Marek. Teofila Sobieska zrozpaczona Własnym sumptem wystawił chorągiew pancer- po okrutnej śmierci swego starszego, ukochanego ną i szwadron dragonii. Był jednym z komisarzy syna nigdy nie wybaczyła młodszemu Janowi, że królewskich prowadzących układy z Kozakami z powodu jakiegoś niegodnego romansu nie stanął i bliskim doradcą króla Jana Kazimierza. W 1655 do walki u boku brata i później zajął jego miejsce. roku, podczas zabawy dworskiej w czasie sejmu Te tragiczne wypadki miały bardzo silny wpływ na warszawskiego, poznał i pokochał dwórkę królo- dalsze życie i postępowanie Jana Sobieskiego, wej Marię Kazimierę d’Arquien de la Grange. Był który stał się największym wrogiem islamu. Jak już wtedy chorążym wielkim koronnym. Jednak pisał po latach: pradziad, dziad, wuj i brat rodzo- po trzech latach znajomości względy materialne ny od pogańskiej położony ręki; jakiego przykładu przeważyły i Marysieńka w 1658 roku poślubi- w domach, lubo rycerskich i wojennych, podobno ła pod wpływem królowej Jana „Sobiepana” Za- mało się trafiało. W 1653 roku Jan Sobieski, staro- moyskiego. Pomimo tego Jana i Marysieńkę cały sta krasnostawski w randze pułkownika chorągwi czas łączyło silne uczucie emocjonalne. W 1659 kozackiej walczył z Tatarami pod Żwańcem. Tam roku Sobieski po raz pierwszy został posłem na nie panując nad prywatną nienawiścią do muzuł- sejm. W tym też czasie wielokrotnie przebywał manów i rządzą zemsty za śmierć brata, zorgani- w rodzinnym majątku w Pilaszkowicach i Sobie- zował zasadzkę na posła tatarskiego i tylko szyb- skiej Woli. Wiodło go tu serce, a zwłaszcza uczucie ka interwencja Stefana Czarnieckiego zapobiegła do Marysieńki, które było dotychczas zachowane wielkiemu skandalowi dyplomatycznemu i ocaliła w tajemnicy. Być może nawet dochodziło do ta- Jana. Był następnie zakładnikiem strony polskiej jemnych spotkań zakochanych i wizyt Marysieńki w czasie rokowań z Tatarami, a w 1654 roku prze- w pilaszkowickim pałacu. W rodzinnym majątku bywał z poselstwem polskim w Stambule. W czasie szukał ukojenia, dużo czasu spędzając na modlitwie tego pobytu szlifował znajomość języka tureckiego w pałacowej kaplicy, gdzie znajdował się obraz i poznawał wroga. W tym też roku oddał starostwo Matki Boskiej z Dzieciątkiem, wzoru częstochow- krasnostawskie w ręce Stanisława Rewery Poto- skiego. Ten obraz dawał mu moc i siłę. Zabierał ckiego. Jednak losy Jana jeszcze nie raz połączy- go zawsze na wyprawy wojenne. Sam pałac był ły go z Krasnymstawem i ziemią krasnostawską. w kształcie długi i wąski i niczym budynek klasztor- W 1655 roku w czasie wojny z Rosją walczył pod ny składał się z dużej sieni prowadzącej do koryta- Ochmatowem. Później nastąpił okres potopu i naj- rza, po obu stronach którego mieściło się po sześć czarniejsze karty w życiu przyszłego króla. Razem pokoi małych, niczym klasztorne cele. Na końcu z wieloma innymi oddziałami pod Ujściem poddał korytarza znajdowała się obszerna kaplica. Taki się pod protekcję króla szwedzkiego Karola Gu- sam rozkład miało piętro pałacu z pominięciem stawa i jako pułkownik wojsk kwarcianych złożył oczywiście kaplicy. Budynek otaczał duży park. mu przysięgę wierności. Ten akt zdrady wobec Z okien położonego na wzgórzu pałacu roztaczał ojczyzny i króla Jana Kazimierza jest najbardziej się piękny widok na dolinę rzeki Radomirką wów- kontrowersyjną kartą w biografii Jana Sobieskie- czas zwaną. W bezpośrednim sąsiedztwie Pilasz- go. Z armią szwedzką przeszedł szlak od Prus po kowic Sobieski założył wieś Bazar, w której osadzał Jarosław, i późno, bo dopiero 24 marca 1656 roku żołnierskie rodziny, wdowy po swoich walecznych opuścił szeregi szwedzkie i zgłosił się pod Łańcu- żołnierzach i kalekich weteranów. Zajmowali się tem pod komendę Stefana Czarnieckiego. W od- oni handlem i rzemiosłem, a Sobieski dawał im powiedzi Karol Gustaw kazał powiesić na szubie- przywilej mieszczański i zwalniał z obowiązku od- nicy portret Jana Sobieskiego. rabiania pańszczyzny jak chłopi. Od tej chwili Jan walczył pod komendą W maju 1665 roku zmarł Jan „Sobiepan” Jerzego Lubomirskiego. Uczestniczył w wielu bi- Zamoyski, a już tydzień później Marysieńka i Jan twach między innymi pod Warką, Toruniem, War- wzięli potajemny ślub. Oficjalny odbył się dwa 11 Historia W 330 rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej miesiące później i był dworskim skandalem, bo szyły z Uhrynowa w drogę powrotną i pod koniec miał miejsce w okresie żałoby po śmierci pierw- miesiąca dotarły do Krasnegostawu, miasta gdzie szego męża. W 1671 roku Sobieski odparł duży wszystko to się zaczęło. Być może właśnie wtedy, najazd Tatarów, co było uznane za przyczynę, że jak mówią stare ludowe przekazy, stęskniona Ma- w roku następnym Turcja wypowiedziała wojnę rysieńka oczekiwała powrotu Jana przy kapliczce Rzeczypospolitej, a turecka armia ruszyła w głąb w Tarnogórze. Była to najbardziej imponująca ope- kraju. Polska nie była gotowa do walki. Padł Ka- racja wojskowa w historii polskiego oręża. Nie dała mieniec Podolski, niezdobyta do tej pory twierdza zwycięstwa w tej wojnie, ale zmieniła spojrzenie na Wschodnich Kresach. Turcy otoczyli Lwów na szanse jej zwycięstwa. Sejm odrzucił haniebny i rozpoczęli jego oblężenie. Tatarskie hordy rozlały traktat buczacki, uchwalił podatki, które pozwoliły się szeroko, docierając aż do Zamościa i w pobliże w krótkim czasie wystawić godną armię i w roku Krasnegostawu. 29 września 1672 roku Jan So- następnym pokonać Turków pod Chocimiem, za- bieski przybył do naszego miasta nad Wieprzem. dając im największą w ich historii klęskę lądową. Tu w obozie rozbitym na przedmieściach ocze- 21 maja 1674 roku Jan Sobieski z woli kiwały go doborowe oddziały husarii i dragonów szlachty został królem Rzeczypospolitej. Jednak w sile kilku tysięcy żołnierzy, stanowiące ubez- do Pilaszkowic w dalszym ciągu zaglądał dość pieczenie osoby króla i miejsca koncentracji po- często. Nawet Marysieńka polubiła ich wiejską re- spolitego ruszenia. Tutaj też kierowały się rozbite zydencję, chociaż skarżyła się w listach na cias- i zdziesiątkowane walkami chorągwie spod Lwowa. notę i spartańskie warunki. W Pilaszkowicach So- Na czele tych sił stanął Jan Sobieski, hetman wiel- bieski organizował wyprawy myśliwskie, zaglądał ki koronny. W krasnostawskim zamku opracował pod strzechy chat w Bazarze zamieszkałych przez niesamowitą wręcz strategię działania. Dziesięć jego najwierniejszych i najbardziej wdzięcznych najbardziej wartościowych chorągwi husarskich, mu ludzi, czyli rodziny po zabitych żołnierzach. w tym husarską chorągiew starosty krasnostaw- Nie stronił od wiejskiej karczmy i tańców, ani też skiego Feliksa Potockiego musiał odesłać w kie- od trunków. W Bazarze zachowała się piwniczka runku Warszawy, dla ochrony wybierającego się na zbudowana na zboczu kamiennej góry, ulubione wojnę króla. Pozostałe w Krasnymstawie wojska miejsce króla Jana. Niegdyś składała się z sześciu nie przekraczały 3 000 żołnierzy. Naprzeciw nich lochów wykutych w kamieniu, w których kilka ty- podążały dziesiątki tysięcy Tatarów żądnych łupów. sięcy beczek pomieścić można było. W pierwszej Decyzja Sobieskiego wydawała się szalona. Właś- z nich z kamiennej skały wypływał zdrój dający nie na czele 3 000 ludzi ruszył komunikiem prze- ochłodę. W tym miejscu Sobieski, który tak dziel- ciw potężnym siłom wroga. Tabory pozostawiono nie z kielichem jak z Turkiem potykać się umiał, w okolicach zamku w Krupem. Każdy z jeźdźców przesiadywał często, i jak wieść niesie, w najwięk- prowadził zapasowego konia. W ciągu dziesięciu sze upały, chętniey w winie niśli w wodzie ochłody dni, tj. od 5 do 14 października chorągwie Sobie- szukał. Lata, a raczej miesiące sielanki były krótkie skiego przebyły trasę 450 kilometrów, od Krasne- i rzadkie. Główny wróg Jana III Sobieskiego, islam- gostawu po Uhrynów. W niskiej temperaturze, po ska Turcja i Tatarzy raz po raz najeżdżali wschod- fatalnych, błotnistych drogach i bezdrożach, prze- nie tereny Rzeczypospolitej. Końca wojny nie było kraczając wielokrotnie rzeki, w ogniu stałych walk, widać, ale o tym i o innych jeszcze związkach Jana w terenie, gdzie o bochenek chleba trudniej było niż III Sobieskiego, starosty krasnostawskiego, wiel- o tysiąc Tatarów, wojsko przebywało dziennie kiego hetmana koronnego, króla Polski w następ- po 50 i więcej kilometrów. W stoczonych bitwach nym numerze „Nestora”. 3 000 żołnierzy polskich walczyło łącznie z 20-25 tysiącami Tatarów, Janczarów i Kozaków. Z tej Zbigniew Atras liczby zaledwie 2-3 tysiące uszło z życiem. Z ja- Literatura: syru uwolniono 44 tysiące ludzi. 16 października 1. ks. H. Kapica, Sobiescy - nasza duma, Boże Sieci 1672 roku zwycięskie chorągwie polskie pod wo- 3/39, 4/40. dzą hetmana wielkiego Jana Sobieskiego wyru- 2. K. Stołecki, Krasnystaw rys historyczny, 2012. 12 Poezja - Stanisław Bojarczuk Poezja - Stanisław Bojarczuk

Stanisław Bojarczuk Stanisław Bojarczuk

Do białości słonecznej Do książki B

I I

Świętopietrzańskie deszcze zmyły rolną glebę. Otwarłszy twych okładek pozłacane wrota, Pioruny od dni kilku wzniecały pożary książko, niby jakowejś Wszech - Wszechnicy dźwierze, pomnażające tak już zbytnie siół ciężary, modlę się do Wszech - Wiedzy zaufany w wierze, zlewy k ziemi przymuskły kłosy z przyszłym chlebem. niby owi asceci w pustelniczych grotach...

Dziś wzszedł ranek przecudny w wilgotną wsi glebę, Myśl ma błądzi samotnie po sylab wykrotach, zanim go wyluzują upalne dnia żary... niby śród nor wykrotów drzew brodzące zwierzę, Sponad błoń ciepłorośnych, sponad dróg ścieżary, to jak w puszczy szumiącej w owalnym jeziorze wstają cuda zdobiące mą sielską kolebę... złote rybki pluskają się w wodach modrotach.

Więc kos brzęki, co z łąk derkacze spłoszyły, To niby siadłszy oklep na morskim bałwanie, przezorniejsze przepiórki, co w gąszcz zbóż się skryły, wozi się przypływ, odpływ, po wód gorzkich wannie, skąd każda z nich czas bliski przyszłych żniw już wieści. dopóki ów bucefał nie ulegnie ciszy.

Tafle wodne pośród trzcin, co jaźń mą ostrzyły, Tam, gdzie mewa metrowe skrzydła rozpuściwszy, gdzie były obserwacje urody niewieściej jakkolwiek naśladuje w nadchmurzy loty orle, są dziś kanwą, motywem sonecich powieści. w nadmorskich brzeż płaszczyznach spełnia sępią rolę.

II II

Wchodzi w taflę wód gronko płci żeńskiej młodzieży, To znów myśl się wspina po podniebnych górach, wprost, w stronę kusłoneczną. - Z plewidlanych racji które z podstaw w trzech czwartych las iglasty wieńczy, trzymające w ramionach prac narzędzia, gracki - kędy w przepaść rozpadlin katarakta jęczy, za wiele się chroniące zmoczenia odzieży... aż grzmot gra jak w organach, w skalnych perć figurach.

Że rzeka przegradzała szlak tej emigracji, Nad perćmi krążą orły gwiżdżąc w mgle pajęczej, przeto gronko wysoko sztandar szatek dzierży, Niżej kozica ślizga się w granicich wiórach, więc blask słońca obiela biel ciał jak ciast z dzieży. kędy blok skalny wozi się morem grawiurach, Ach, żądzo, ty niesyta niewieścianych gracji!... póki się nie dostanie w nizin jasyr jęczy...

Spada i tak już skąpa ubrania tunika, Nad przepaśćmi się piętrzą fiordy i kaniony, niby z odsłanianego zasłona pomnika. w które ktoś, lub jakowyś przedmiot uroniony, Ach, mój obserwatorze! - Już cię diabli wzięli. natychmiast w drobne szczęty musi się rozprastać.

Promień słońca, zwilżywszy swój grot w roślin zieli, Lub tam, kędy iglice skaliste mgła szroni, wszystkimi im porami w biel ich ciała wnika, tworzące naturalny kondukt gromochroni, jak sprowadza strzykawki do ich ust - rozdzieli... gdzie się lśnić błyskawicom, piorunom się trzaskać...

Krasnystaw - Rońsko, 1 VII 1869 -1940 Rońsko, 15 VIII 1869 - 1946

13 Historia Metryka małżeństwa z czasów napoleońskich

Sławomir Włodarczyk Lubelskim, stawił się Franciszek Zwaręcki, ka- waler mający podłóg złożonej przed nami me- Metryka małżeństwa tryki, wyjętej z ksiąg Kościoła krasnostawskie- z czasów napoleońskich. go na dniu szóstym lutego roku bieżącego, lat dwadzieścia sześć, przy ojcu dotąd zostający, Tak to drzewiej bywało w asystencji ojca swego Kazimierza Zwaręckiego, we wsi Górach do starostwa krasnostawskiego Prowadząc swoje amatorskie badania należącej, gospodarza lat pięćdziesiąt sześć liczą- przeszłości rodziny Zwaręckich albo Francza- cego, włościanina matki Agnieszki z Berbeciów, ków vel Zwarzęckich, mam okazję do obcowania już zmarłej, tudzież panna Marianna Bożkówna z wieloma ciekawymi dokumentami. Nazwałbym dowodząca złożoną metryką, iż skończyła rok dwu- je zapiskami historii, w postaci różnych metryk, dziesty, wyjętą z ksiąg Kościoła krasnostawskiego, aktów notarialnych oraz testamentów. Dokumenty w domu własnym po rodzicach zmarłych zostająca. te powstały nierzadko przed ponad stu czy dwustu Ojciec Jan Bożko, podłóg złożonej sepul- laty lub nawet wcześniej. Są zabytkami sztuki piś- tury, wyjętej z ksiąg Kościoła rytus greci krasno- mienniczej i stanowią materiał badawczy dla pa- stawskiego, na dniu ósmym grudnia roku tysiąc leografii. Do ich wytwarzania przywiązywano duże osiemset dziesiątego umarł, i matki Marianny znaczenie, bo umiejętność pisania była znacznie z Morylowskich Bożkowej, także podłóg złożonej mniej rozpowszechniona niż dzisiaj. Inny kształt sepultury wyjętej z ksiąg Kościoła krasnostaw- liter, porządek słów w zdaniu, a także sam język skiego, na dniu szóstym lutego roku bieżącego, jest tym, co przykuwa uwagę zgłębiającego treść dnia trzydziestego pierwszego grudnia roku tysiąc takich dokumentów. Znaleźć w nich można słowa osiemset piątego zmarła, w asystencji Franciszka i pojęcia, których już się nie używa, bo zabrał je Morylowskiego lat pięćdziesiąt sześć liczącego, duch czasów i zmiotła historia. wuja zaślubionej na przedmieściu krasnostawskim Dlatego też uważam, że warto zapoznać szersze grono osób z treścią aktu małżeństwa z 1811 r. zapisanego pod numerem 11 w księdze metrykal- nej parafii pw. św. Franciszka Ksawe- rego w Krasnymstawie. Jest to tzw. metryka narracyjna opisująca zawarcie małżeństwa przez Franciszka Zwarę- ckiego i Mariannę Bożko. Franciszek Zwaręcki był jednym z synów mojego 4 razy pradziadka ze strony mojej mamy - Kazimierza Zwaręckiego. Tekst metryki został poddany transkrypcji, czyli uwspółcześnieniu pi- sowni wyrazów, interpunkcji oraz korek- cie dostrzeżonych pomyłek pisarskich, jednak przy zachowaniu oryginalnego szyku wyrazów. A oto jej treść: Roku tysiąc osiemset jedenaste- go, dnia siódmego lutego, przed nami Plebanem Krasnostawskim, sprawują- cym obowiązki Urzędnika Stanu Cywil- nego Gminy Krasnostawskiej, Powiatu Kopia aktu małżeństwa z ksiąg metrykalnych parafii Krasnostawskiego w Departamencie pw. św. Franciszka Ksawerego z roku 1811, metryka nr 11. 14 Historia Metryka małżeństwa z czasów napoleońskich

Zastawiu zwanym zamieszkały, także Kazimierza czego spisaliśmy akt w przytomności Franciszka Szymańskiego lat pięćdziesiąt dwa liczącego wuja Berbecia lat trzydzieści pięć liczącego i Marcina zaślubionej, gospodarza na wspomnianym przed- Berbecia lat czterdzieści liczącego, obydwóch go- mieściu na gruncie XX: Augustianów zamieszkały, spodarzy we wsi Górach zamieszkałych włościan, strony stawają i żądają, abyśmy do utworzonego także wspomnianego Franciszka Morylowskiego między nimi obchodu małżeństwa przystąpili, któ- lat pięćdziesiąt sześć liczącego, wuja zaślubio- rego zapowiedzi uczynione były przed drzwiami nej, na przedmieściu zamieszkałego gospodarza, naszego domu gminnego, to jest pierwsza dnia także Kazimierza Szymańskiego, wuja zaślubio- dwudziestego siódmego stycznia, a druga dnia nej na wspomnianym przedmieściu i gruncie XX: trzeciego lutego roku bieżącego o godzinie dwu- Augustianów zamieszkałego. Akt niniejszy został nastej w południe w niedzielę. stawającym przeczytany, przez nas podpisany, ale że inne wszystkie osoby w akcie zapisane pisać nie umieją.

Ksiądz Franciszek Flis, Pleban Krasnostawski sprawujący obowiązki Urzędnika Stanu Cywilnego

Jak widać, po uważnym zapo- znaniu się z tekstem metryki, jest w niej mnóstwo danych i szczegółów, które nie występują współcześnie w tego typu do- kumentach. Dzisiejsze metryki, to same nazwiska i suche liczby oznaczające daty zaistniałych wydarzeń w życiu danej oso- by. Brak im „sosu”, na który składa się spe- cyficzna forma, opis okoliczności zawar- cia związku małżeńskiego i wiele innych szczegółów, które sprawiają, że czujemy się jak uczestnicy opisanych wydarzeń. Metryki takie są kopalnią wiedzy dla miłośników genealogii i historii, a także dla laików, przed którymi również odkryją wiele tajemnic, rozjaśniając mroki prze- Ciąg dalszy kopii aktu małżeństwa z ksiąg metrykalnych parafii pw. św. Franciszka Ksawerego z roku 1811, metryka nr 11. szłości. Trzeba tu jeszcze dodać, że zale- Gdy żadnym tamowaniem rzeczonego dwie kilka lat przed powstaniem rzeczonej metryki, małżeństwa uwiadomieni nie zostaliśmy, a rodzi- przestano zapisywać księgi metrykalne po łacinie. ce i rada familialna niniejszym na obchód mał- Stało się to na skutek zarządzeń trzęsącego całą żeństwa pozwalają, przychylając się zatem do Europą cesarza Napoleona Bonapartego. Jak wi- żądania stron, po przeczytaniu wszystkich wyżej dać przytoczony wyżej dokument ma świeckiego wspomnianych papierów i działu szóstego w tytule ducha zapisu i jest, jak byśmy to dzisiaj powiedzieli Kodeksu Napoleona o małżeństwie, zapytaliśmy - cywilny. Nie ma w nim odwoływania się do świę- się przyszłego małżonka i przyszłej małżonki, czyli tych sakramentów, choć ślub udzielony był przez chcą połączyć się z sobą związkiem małżeńskim, księdza, czyli takowe na pewno zostały przez na co, gdy każde z nich oddzielnie odpowiedziało, kapłana udzielone. Zgodnie z wolą cesarza i od- iż taka ich jest wola, ogłaszamy w imieniu prawa, powiednimi zaleceniami wydanymi w tej sprawie, że Franciszek Zwaręcki i panna Marianna Boż- urzędnikiem USC był urzędujący na parafii ksiądz kówna są połączeni ze sobą węzłem małżeństwa, pleban. 15 Historia Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej”

Treść przytoczonej metryki napisana zo- Kazimierz Stołecki stała jakby jednym zdaniem, z dość swobodną interpunkcją oraz specyficznym szykiem wyrazów. Krasnystaw na łamach Obowiązujące wtedy zasady ortografii istotnie róż- „Gazety Warszawskiej” 1775-1893. nią się od obecnie przyjętych. Często stosowano duże litery wewnątrz zdań, by uwypuklić szacunek Ze zbiorów Biblioteki lub rangę kogoś lub czegoś. Uniwersyteckiej w Warszawie Metrykę tę uważam za cenny nabytek w zbiorach archiwaliów dotyczących mojej rodziny, 1850, nr 323, 06 XII. Rozkaz do zarządu wart zaprezentowania szerszemu gronu czytelni- cywilnego Królestwa Polskiego. Warszawa dnia ków, co niniejszym czynię. 22 listopada 1850 roku. Przez postanowienia Na- miestnika Królestwa. Mianowany: Ludwik Rem- Sławomir Włodarczyk bieliński dziedzic dóbr Rybczewice w Powiecie Krasnostawskim; Członkiem Honorowemi Deputa- Objaśnienia: cji Szlacheckiej gubernji Lubelskiej. 1851, nr 109, 25 IV. W dobrach Uher po- Sepultura - wyraz pochodzenia łacińskiego (od wiecie Krasnostawskim położonych, własnoś- słowa sepulcrum - grób) - oznaczający dokument, cią W. Wincentego Bielskiego, i we wsi Borów który zaświadcza o śmierci danej osoby, dawniej w tymże powiecie, własnością W. Klemensa Ska- nazywano tak metrykę zgonu. wińskiego będącej, założone zostały fabryki ara- ku krajowego. Kościół rytus greci - Kościół obrządku wschod- 1851, nr 125, 12 V. Rozkaz do Zarządu niego grekokatolickiego, inaczej Kościół unicki, na Cywilnego Królestwa Polskiego. Warszawa dnia naszych terenach dawniej wyznanie to było po- 2 maja 1851 r. Przez rozporządzenia Komisji Rzą- wszechne. dowych i władz oddzielnych. W Wydziale Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych. Kodeks Napoleona - zespół przepisów i norm Mianowany: Burmistrz miasta Piaski w gubernji prawnych prawa cywilnego wprowadzony we Lubelskiej Stanisław Żelkowski, pełniącym obo- Francji w 1804 roku przez Napoleona Bonaparte. wiązki Burmistrza miasta Krasnegostawu w tejże gubernji. XX: Augustianów - zakon braci augustianów, 1851, nr 132, 19 V. Zarząd XIII Okręgu który miał kiedyś swoją siedzibę również i w Kras- Kommunikacyj. Ponieważ ogłoszona na dzień nymstawie, posiadający dobra ziemskie razem 1 maja r. b. licytacja, na rekonstrukcją części traktu z wsiami na nich istniejącymi nadanymi przez kró- Uściługsko-Lubelskiego i Zamojskiego, niedoszła la Aleksandra Jagiellończyka 12 lutego 1505 roku do skutku. Nowa licytacja na tenże sam przedmiot, w celu dania dochodu i możliwości utrzymania się to jest na rekonstrukcją części traktu Uściługsko- zakonnikom. Lubelskiego od wersty 81 do 174, czyli od Granicy Guberni Warszawskiej do Miasta Piasków; jakoteż traktu Zamojskiego od wersty 175 do 203, czy- Literatura i bibliografia: li od Piasków do Krasnegostawu; według dwóch kosztorysów zatwierdzonych na rs. 29645 kop. 3 1. Akt małżeństwa z ksiąg metrykalnych parafii św. 1/2. Roboty rekonstrukcyjne na lat dwa rozłożone Franciszka Ksawerego z roku 1811, metryka nr 11. 2. Józef Szymański, Nauki pomocnicze historii, PWN, będą. Warszawa 2001. 1852, nr 83, 28 III. Wykaz szczegółowy 3. Rafał T. Prinke, Poradnik genealoga amatora, Wyd. miast w Królestwie, z oznaczeniem, do jakiego Zysk i S-ka, Poznań 2006. każde z tych miast należy rzędu, pod względem 4. Kazimierz Stołecki, Krasnystaw rys historyczny, Wyd. Romar, Krasnystaw 2012. wysokości kaucyj Urzędników Miejskich. Gubernja Lubelska. Miasta: Adamów do rzędu 6, Annopol 16 Dawna prasa o Krasnymstawie Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej”

do 5, Baranów do 5, Bełżyce do 5, Biała (Powiato- Parysów do 5, Pawłów do 5, Piszczac do 5, Piaski we) do 3, Biłgoraj do 4, Biskupice do 6, Bobrowniki wielkie do 5, Puchaczów do 6, Radzyń do 4, Re- (w Powiecie Lubelskim) do 5, Bychawa do 5, Chełm jowiec do 5, Rososz do 5, Sarnaki do 5, Sawin do do 2, Chodel do 6, Czemierniki do 5, Drohiczyn do 6, Serokomla do 6, Siedlce do 1, Sławatycze do 5, 5, Dubienka do 3, Firlej do 6, Frampol do 5, Gar- Sokołów (w Powiecie Siedleckim) do 4, Sterdyń do wolin do 3, Głusk do 5, Goraj do 5, Gorzków do 6, Stężyca do 4, Stoczek do 5, Szczebrzeszyn do 6, Grabowiec do 5, Horodło do 5, Horodyszcze do 3, Tarnogród z Izbicą do 4, Tarnogród do 3, Teres- 6, Hrubieszów do 3, Janów Podlaski do 5, Janów pol do 5, Tomaszów (w Powiecie Zamojskim) do 3, Zamojski do 4, Jarczów do 6, Józefów Ordynacki Turobin do 4, Tyszowce do 4, Uchanie do 5, Urzę- do 5, Józefów nad Wisłą do 5, (patrz Tarno- dów do 4, Wąwolnica do 4, Węgrów do 3, Wienia- gród) do 5, Kamionka do 5, Kazimierz dolny do 3, wa do 5, Wisznice do 5, Włodawa z Orchówkiem Kock do 5, Kodeń do 5, Komarów do 5, Końsko- do 4, Wohyń do 5, Wojsławice do 6, Zaklików do 5, wola do 5, Konstantynów do 5, Kossów do 5, Kras- Zamość do 2, Żelechów do 4, Żółkiewka do 5. nobród do 5, Krasnystaw do rzędu 2, Kraśnik do 1853, nr 6, 08 I. Rada Administracyjna 4, Kryłów do 5, Krzeszów do 5, Kurów do 5, Liw Królestwa, na zasadzie art. 14 Ukazu Najjaśniej- do 4, Lubartów do 4, Lublin do 1, Łaskarzew do 3, szego Pana, z d. 7 maja 1850 r. rozwijającego art. Łaszczów do 5, Łęczna do 4, Łomazy do 5, Łosice 340 i 341 Kodeksu karnego, niemniej postanowie- do 4, Łysobyki do 5, Łuków do 2, Maciejowice do nia swego z d. 13 maja 1836 r. oraz decyzyi JO. 5, Markuszew do 5, Makobody do 5, Michów do 5, Księcia Namiestnika Królestwa z d. 12 paździer- Miedzna do 6, Miedrzyce do 3, Modliborzyce do 5, nika 1852 r., na przełożenie Dyrektora Głównego Mordy do 5, Opole do 4, Orchówek (patrz Włoda- Prezydującego w Kom. Rząd. Przych. i Skarbu po- wa) do 4, Osiek do 5, Ostrów do 4, Parczew do 3, stanowiła: 1. Jan Grabowiecki, były Rachmistrz 17 Dawna prasa o Krasnymstawie Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej” w biurze Naczelnika pow. Krasnostawskiego, któ- cisza domowego i zaszczycili jednogłośnemi wy- ry za udział w r. 1848 w spisku buntowniczym, bory na Radcę obywatelskiego a później Posła na przeznaczony do służby wojskowej do oddzielne- Sejm z Powiatu Krasnystawskiego. go korpusu Orenburgskiego, w czasie transportu 1854, nr 224, 28 VIII. Zarząd Okręgu Pocz- za granicę zbiegł i z tego powodu za wygnańca towego Królestwa Polskiego. Jeżeliby, kto życzył z kraju uznany, ulega karze konfiskaty majątku, sobie zaprowadzić i utrzymywać Stacye Poczto- bądź już zasekwestrowanego, bądź następnie we na trakcie Lubelsko-Zamojskim w Dąbiu, po- jeszcze wykryć się mającego, a to wedle prawideł między Gończycami i Moszczanką, w Łopienniku postanowieniem z d. 14 Kwietnia 1835 r. wskaza- pomiędzy Piaskami i Krasnymstawem, jako też nych. Art. 2. Tytuły własności dóbr nieruchomych, w Krynicach, gdzie istnieje Expedycya Pocztowa, tudzież kapitałów i praw hypotecznych należących zechce się zgłosić do biura Zarządu Pocztowego do Jana Grabowieckiego, winny być mocy niniej- w Warszawie, gdzie o warunkach bliższą wiado- szego postanowienia, w właściwych księgach wie- mość powziąść można. czystych na imię Skarbu Królestwa przepisane. 1854, nr 275, 19 X. Jenerał-Lejtnant Łabin- 1853, nr 27, 29 I. J. C. Mość, oświadczył cow wyjechał do Krasnegostawu. Monarsze Swoje zadowolenie, w liczbie innych: 1855, nr 130, 18 V. Dobra Gorzków, skła- Kapitanowi Zukow i Sztabs-Kapitanowi Fedowi, dające się z miasteczka i 5ciu folwarków, położone Dowódzcom komend Inwalidów w Wieluniu i Kras- w Guberni Lubelskiej, powiecie krasnostawskim, są nymstawie, za to, że w powierzonych ich dowódz- do sprzedania z wolnej ręki. Obejmują dziesiatyn twu oddziałach, w przeciągu oznaczonego termi- 3240 (morgów 6480), za cenę 97,500 rs. (650,000 nu, nie było zbiegów żołnierzy. złp.), gleba pszenna, dochodów stałych 3000 rs. 1854, nr 109, 27 IV. W Wydziale Kommis- rocznie, gorzelnia z browarem, wysiew 200 korcy syi Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych. pszenicy, który znacznie zwiększonym być może. Przeniesieni na własne żądanie: Lekarz Powiatu Młyny, tartak, wody obszerne, służyć mogące do Sandomierskiego, Magister Medycyny i Chirurgii zakładu przemysłowego, mianowicie na papiernię. Tomasz Krauze, na pełniącego obowiązki Leka- Inne warunki i opis szczegółowy są do przejrzenia rza Powiatu Krasnostawskiego, i Lekarz Powiatu na gruncie w dobrach Gorzkowskich. Krasnostawskiego, Lekarz klassy 2ej i Akuszer 1855, nr 284, 26 X. W mieście Wojsławi- Józef Torański, na p. o. Lekarza Powiatu Sando- cach, Powiecie Krasnostawskim guberni Lubel- mierskiego. skiej, położonym, dnia 10 b. m. odbył się smutny 1854, nr 202, 05 VIII. Znakomita w kraju obrzęd pogrzebowy ś. p. Jana Hrabi Poletyły, naszym familija Saryuszów z Olbrachcic Biel- b. Senatora Kasztelana Królestwa Polskiego, który skich, dotkliwą poniosła stratę. W dniu 6 b. m. we zszedł z tego świata 18 września b. r. w Dreźnie, wsi Uher, Powiecie Krasnostawskim, dokonał życia w 76tym roku życia. Za pozwoleniem JO. Księ- sędziwy patryarcha jej ś. p. Ignacy, przeżywszy lat cia Feldmarszałka Namiestnika Królestwa, ciało 73. Mało zaprawdę naliczyć można ludzi, którzyby nieboszczyka sprowadzone z zagranicy, złożone schodząc z tej ziemi tak głęboki i powszechny po- zostało w grobie familijnym, obok zwłok ojca ś. p. zostawiali żal po sobie. Skon ś. p. Ignacego Biel- Wojciecha Hrabiego Poletyłło, niegdyś Kasztela- skiego opłakuje serdecznie rodzina, z nią wszyscy, na. Chełmskiego, Kawalera Orderów Orła Białego którzy go znać mieli szczęście, cała okolica.... Ś. i Śgo Stanisława 1ej klassy. JW. Ksiądz Biskup p. Ignacy odziedziczył po rodzicach znaczny ma- Dyecezyi Lubelskiej, Pieńkowski, przyjaciel kilko- jątek, mimo czego wszakże nie zagrzebał się na dziesiąt-letni ś. p. Kasztelana, obok licznie zgro- ustroniu, nie oddał się wyłącznie zatrudnieniom madzonego duchowieństwa, krewnych, przyjaciół, wiejskim. Czując w sobie zdolności i wysoką pra- znajomych, sąsiadów i włościan, tę ostatnią oddał wość, poświęcił się na usługi kraju i urzędował mu posługę, a znakomity Kaznodzieja ksiądz Pra- naprzód, jako podprefekt b. Powiatu Kraśnickiego, łat Baranowski, wymownym swym głosem pożeg- a następnie, jako Radca Prefekturalny Lubelski.... nał go. zmianą formy Rządu, obywatele wywołali go z za- 18 Dawna prasa o Krasnymstawie Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej”

1855, nr 345, 30 XII. Zofia Ścisłowska. madzenia. Kaplica na prawo, tak zbudowana jak Korrespondencya Gazety Warszawskiej z Guberni zakrystya w dzisiejszej Lubelskiej katedrze, że po Lubelskiej. Byłam w Krasnymstawie na koncercie jej sklepieniach w kształt elipsy wzniesionych, naj- Kątskiego. Salę dolną gmachu, poprzednio miesz- cichszy nawet szept z jednego rogu do drugiego czącego w sobie lazaret, ubrano naprędce w dra- jak najwyraźniej spływa. Na szosse przez Piaski perye z choiny poprzewiązywane pąsową tasiem- do Lublina wiodącej, kościół murem otoczony we ką. Dla tych to nieszczęsnych draperyj, na które wsi Łopienniku, dziś własności Prażmowskich. nikt nie patrzał, bo zbyt słuchali wszyscy, koncert o Trzeci to już wystawiony na tem miejscu, gdzie całe pół dnia musiał być spóźniony. Nie w smak to pierwszy, był wzniesiony przez Leszka Czarnego, poszło słuchaczom z okolicy przybyłym, bo musie- na cześć Śgo Bartłomieja, po ostatecznej Jadźwin- li czekać do wieczora, nie wiedząc jak czas zabić gów porażce. Na wzgórzu, pomiędzy którem a Faj- w Krasnymstawie, ależ muzyka, którą usłyszeli na- sławicami do dziś dnia widać pięć mogił, w różnych grodziła im za wszystko. Otóż od drżeń smyczka odległościach, stał obóz królewski ponad stawem, Kątskiego rozpływały się serca słuchaczy wtem z którego dzisiaj mały tylko pozostał strumyk; tam właśnie miejscu, gdzie przed dwustu laty Starości- sen podobny temu, jaki miał w Lublinie, rozrado- na Krasnostawska, Krystyna z Lubomirskich Poto- wał serce monarsze: Śty Bartłomiej, obiecywał mu cka, niewiasta bogobojna i dobroczynna, która do zwycięztwo. Zbudziwszy się, opowiedział sen ota- miejsc św. boso chodzić się nie ociągała. Sądziła czającym i uderzył śmiało na nieprzyjaciela, które- według myśli wieku i gorliwości swojej, że tem ła- go niedobitki pierzchły ku Krupemu. Mówił mi sza- skę Bożą zaskarbi sobie. Portret tej Krystyny Poto- nowny Proboszcz parafii Fajsławice, graniczącej ckiej wisi w kościele pojezuickim, na prawo wprost z Łopiennikiem, że w r. 1828, dzieci łowiąc rybki wielkiego ołtarza. Jest ona założycielką tej świąty- w owej wodzie, znalazły mnóstwo srebrnych pie- ni, którą jej rodzina dokończyła, gdyż ona umarła niążków, i opowiadał zarazem swoje zmartwienie, we trzy lata po rozpoczęciu budowli. Na upiększe- że za późno się o tem dowiedziawszy, nie mógł nie jej i naprawę przeznaczyła dwie wsie, Białkę z nich dostać żadnego, gdyż ktoś pochwycił je i na i Stężycę, które Jezuici, aż do czasu swego ska- łyżeczki do kawy, choć srebro było niskiej próby, sowania, trzymali. Kościół to wspaniały, malowany przerobić kazał. Następnie, jeszcze bliżej szosse, cały alfresco, przez braciszka Franciszkana, które- widać kościół w Fajsławicach, duży, murowany, go portret widzieć można na chórze; architekturą zaledwie sześćdziesiąt lat istnienia swego liczą- swoją miał naśladować rzymski kościół Śgo Piotra, cy, z pięknym nadpisem łacińskim nad drzwiami: lecz przed kilką laty zapadła się piękna środkowa „Z Twoich darów Panie Tobie ofiarujemy” wysta- kopuła, a jej gruzy, roztłukłszy posadzkę, dostały wiony przez miejscowych dziedziców, Wojcie- się aż do grobów podziemnych, gdzie spoczywają cha i Franciszkę z Zapolskich Bielskich r. 1794, zwłoki wielu Potockich, Lubomirskich, Opalińskich. w miejscu zniszczonego już drewnianego kościoł- Ze składek naprawiono szkodę, jako tako; kopuły ka, założonego r. 1757, przez Annę z B. Ołtarzew- już nie ma, a na płaskim suficie, w miejscu daw- ską, w celu ustanowienia osobnej parafii, z racyi nych gipsatur i złoceń, zaledwie trochę wapna się oddalenia miejsca i dla zbawienia dusz poddanych bieli. Po dwóch stronach wielkiego ołtarza wiszą swoich, jak się wyraża w erekcyi. Na co uzyskała portrety czternastu jezuickich jenerałów. Ostatni pozwolenie ówczesnego biskupa Krakowskiego, z nich, Ricci, swem przymkniętem okiem i wyra- And. Stan. Załuskiego, albowiem Fajsławice dziś zem nieugiętości w twarzy, najpierw oczy uderza. do dyecezyi Lubelskiej należące, wtedy na krań- Wszystkie fizyognomije portretów, nasuwając cach d. Krakowskiej położone były. Od lat dwustu wspomnieniu historyę zakonu i wpływ jego na losy będąc własnością jednej rodziny, weszły w dom nasze, wiele dają do myślenia. Jest jedno jakieś Bielskich przez ożenienie się Pawła z Teofilą Gra- w nich piętno ogólne, które czyni prawie podobne- bianką, która je dostała w posagu. mi te wszystkie tłuste lub szczupłe twarze, jakby 1856, nr 91, 06 IV. Uroczystość Zmar- się prześlizgała po wszystkich tych płótnach jed- twychwstania Pańskiego w Kościele Parafjalnym na myśl, przewodnicząca w istnieniu całego zgro- Krasnostawskim, jak zawsze tak i w roku bieżącym 19 Dawna prasa o Krasnymstawie Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej” z wielką świetnością obchodzoną była. Wspaniała wskazanych i potrzebną mu ilość żyta za gotowe i obszerna Świątynia przez Annę-Krystynę z Lubo- pieniądze nabyć. mirskich Potockę, w roku 1695 wzniesiona, mieś- 1857, nr 48, 20 II. Rozkaz do Zarządu ciła w sobie w pierwszy dzień Wielkanocy licznie Cywilnego Królestwa Polskiego w Warszawie 23 zebranych Parafian, przeszło do sześć tysięcy stycznia 1856 roku. Przez rozporządzenia Kommi- dusz liczących, jak równie i na Rezurekcji, która syj Rządowych i Władz Oddzielnych. W Wydziale w Wielką Sobotę o godzinie 9tej w wieczór przez Kommisyi Rządowej Spraw Wewnętrznych i Du- W. JX. Kałużyńskiego, Przeora XX. Augustjanów chownych. Mianowany: Budowniczy klassy 2-ej Krasnostawskich, w assystencji miejscowych Xię- Konstanty Hendiger, pełniącym obowiązki Bu- ży, oraz Zakonników Śgo Franciszka Serafickiego downiczego Powiatu Krasnostawskiego. i XX. Augustjanów celebrowaną była. Troskliwy 1857, nr 68, 12 III. W guberni Lubelskiej, o chwałę Bozką i upiększenie Przybytku Pańskie- gdzie powszechnie panuje narzecze Mazurów, go W. JX. Andrzej Bojarski, Kanonik Katedry Lu- a przecież w powiatach stykających się z Rusina- belskiej, Vice-Dziekan Krasnostawski, miejscowy mi, szczególniej zaś w powiecie Zamoyskim, czę- Proboszcz, nieszczędzi niczego nigdy, coby wspa- ści Krasnostawskiego i Hrubieszowskiego, mowa niałości odbywanemu Nabożeństwu dodawało, polska tak jest czysta, dźwięczna między ludem przez co zjednał sobie szczególniejszą przychyl- prostym, że zdumiewać się należy, jakim sposo- ność i miłość Parafjan i okolicy. Grób Zbawiciela bem w tym zakątku kraju, nie wiele znanym, prze- urządzony w bocznej Kaplicy P. Jezusa Miłosier- chował się język niesłychanie miły dla ucha, wygła- nego, ubrany gustem miejscowych Xięży Parafjal- dzony i niejako udoskonalony. nych, zajaśniał swoją świetnością i przepychem. 1857, nr 75, 19 III. Wysokie. Niejedno- Piękne krzewy i kwiaty otaczały wytryskującą krotnie zdarzyło się nam czytać, że pisarze nasi wysoką fontannę, mnóstwo jarzącego światła, mieszają Wysokie Lubelskie z Wysokiem Mazo- i malowidła stosowne do tej pamiątki, a muzyka wieckiem i jeszcze, co gorsza, w tem ostatniem konsystującego pułku Ułanów pod dyrekcją Ka- gwałtem osadzają Piotra Kaszowskiego, znane- pelmistrza Wgo Kurusiewicza, wykonywała różne go współzałożyciela i kanclerza Rzeczypospolitej dzieła Religijne. Uproszone Kwestarki W W.: Anna Babińskiej, przerabiając go koniecznie na Mazura. Krauze i Franciszka Bokiewicz, zebrały od ciągle Aby więc raz już stanowczo te kwestye usunąć, i licznie nawiedzających Kościół, na dochód miej- oświadczamy, że w guberni Lubelskiej, w powie- scowych ubogich i wstydzących się żebrać, prze- cie Krasnostawskim, między miasteczkami Turo- szło rs. 70; które zaraz przez urządzony Komitet binem, Żółkiewką i Bychawą o pięć mil od Lubli- pod prezydencją Proboszcza, pomiędzy biednych na, leży osada Wysokie. Przed rokiem 1825 była rozdzielone zostały. lichem miasteczkiem, a później przeszła na wolną 1856, nr 152, 14 VI. Rada Administracyj- to jest bezpańszczyźnianą osadę. Przed cztere- na Królestwa, z powodu wysokiej ceny produktów ma wiekami Wysokie było w posiadaniu Rodziny w kraju tutejszym, pragnąc przyjść z pomocą Bidzińskich, którzy kościół wystawili. Później dwaj niezamożnym mieszkańcom, przedsięwziętemi bracia Kaszowscy podzielili się majątkiem, zapew- w tym celu środkami, zarządzić raczyła zakupienie ne po ojcu pozostałym. Piotr został przy właści- w Zachodnich Guberniach Cesarstwa, na sprze- wem Wysokiem, a brat jego, którego nie pamię- daż dla niezamożnych mieszkańców Guberni tamy imienia, osiadł w Nowymdworze. Dział ten Lubelskiej, pewnej ilości żyta, i sprzedaż tę usku- przechowuje się dotąd w aktach kościoła w Wyso- tecznić po cenach, jakie Rząd kosztują. Założone kiem, i może być każdego czasu przejrzany? Ten zostały w guberni Lubelskiej 4 składy żyta, to jest sam Piotr Kaszowski był szwagrem Pszonki, dzie- w m. Lublinie, na 1,000 korcy żyta; w m. Chełmie, dzica Babina, wioski o mil trzy od Wysokiego poło- powiecie Krasnostawskim, na 2,000 korcy. Każdy żonej, i z tych blizkich stosunków między dwoma z niezamożnych mieszkańców guberni Lubelskiej, znakomitych zdolności ludźmi, wyszła myśl zało- pragnący korzystać z tego dobrodziejstwa Rządu, żenia owej nadzwyczaj głośnej Rzeczypospolitej. może zgłosić się do najbliższego z miejsc wyżej Za Władysława IV i w początkach panowania Jana 20 Dawna prasa o Krasnymstawie Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej”

Kazimierza, dziedzicami Wysokiego byli aryanie Stypendium, za rok szkolny 1858/9, a mianowicie: Lubienieccy, i pozostawili wiele śladów po sobie Adam Karaszewicz, sierota po Tłumaczu biura Ptu w legendach o podziemnych przejściach, ukrytych Krasnostawskiego. skarbach i t. p. Nie mogliśmy znaleść śladów, kto 1859, nr 157, 16 VI. Przez Najwyższe Roz- po Lubienieckich dziedziczył Wysokie, dopiero kazy Jego Cesarsko-Królewskiej Mości w St. Pe- rządność i troskliwość o dobry byt majątku księżny tersburgu 5 kwietnia 1859 r. Posunięci za odzna- z Sapiehów Jabłonowskiej, pozostawiły niezatarte czenie się w służbie. Na Radców Dworu: pełniący dowody jej dziedzictwa. Księżna wystawiła nowy obowiązki Lekarza Powiatu Krasnostawskiego To- murowany kościół, urządziła gospodarstwo, wpły- masz Krauze, od 16 lutego 1849 r. nęła na dobry byt włościan. Krasicki, który w podró- 1859, nr 287, 29 X. Najjaśniejszy Pan, wy- ży swej z Warszawy do Galicyi przejeżdżał przez nagradzając poświęcenie się dziewięciu niżej wy- Wysokie, pisze: Gdzie płynie korytem wąz- mienionych osób przy ratowania ginących, raczył kiem a głębokiem, Ta sama pani w Kocku, która Najłaskawiej udzielić im medale z napisem: „Za i w Wysokiem; Wszystkim chłopom, mieszczanom ratowanie ginących”, a mianowicie: Srebrne, 8) tego losu życzę, Jaki mają Wysokie, Kock i Sie- Wojciechowi Stefańczyk, włościaninowi z Gmi- miatycze. Po niej dziedzicem Wysokiego był Ma- ny Białka, w powiecie Krasnystawskim, i 9) Do- ciej książę Jabłonowski, b. prefekt Departamentu minikowi Malinowskiemu, mieszkańcowi miasta Lubelskiego, a następnie wnuk jego Karol, który Krasnystaw, za wyratowanie Emilii Radoszewskiej w roku 1840 sprzedał te dobra Kajetanowi Hr. Kar- i Konstantego Radowieckiego, wpadłych z bryczką nickiemu. Wydawcy Starożytnej Polski zamilczeli w rzekę i tonących. o tem Wysokiem, chociaż jak widzimy więcej 1859, nr 298, 10 XI. Jenerał-Major Świ- o niem można było powiedzieć, aniżeli o wielu in- ty Jego Cesarskiej Mości Gecewicz, wyjechał do nych miejscach w temże dziele pomieszczonych. Krasnegostawu. Powrócił 16 XI. 1858, nr 35, 07 II. Jenerał-Major Świty Jego 1859, nr 311, 23 XI. W Zgierskiem, Lęczy- Cesarskiej Mości Gecewicz, powrócił z Krasnego- ckiem, Włocławskiem cena pszenicy dochodzi 5 stawu. rubli, w Chełmskiem, Krasnostawskiem, Hrubie- 1858, nr 52, 24 II. Jenerał-Lejtnant Bur- szowskiem, Zamojskiem, Tomaszowskiem, za- ghardt, Naczelnik 1-ej Lekkiej Kawaleryjskiej Dy- ledwie 3 rsr. wynosi. Tak wielka różnica z jednej wizyi, wyjechał do Krasnegostawu. strony dowodzi, że ceny są najwyższe w tych oko- 1858, nr 120, 06 V. Zmarł Ks. Jakób Ko- licach, gdzie rozwinięty przemysł, powiększenie narski ex-Jezuita, ex-prowincyał Małopolski. Był ludności, i stosunkowo większa jej zamożność, lub to pobożny Kapłan. Ks. Redaktor, chwaląc cnoty gdzie handel zagraniczny łatwy zbyt płodów za- jego, dodaje, że przez lat 50 tak żył wstrzemięźli- pewniają; z drugiej strony, że handel wewnętrzny wie, iż więcej nad jeden raz w dzień nie jadł. Zmarł nie jest na stopie odpowiedniej potrzebom kraju. w 80 roku życia d. 24 stycznia w Krasnymstawie: 1859, nr 338, 21 XII. Z Okręgu Kras- pogrzebem zajmował się Ks. Suffragan Chełmski, nostawskiego. W dniu 1 października r. b., na Biskup Dionizeński Kochnowski. gruntach do dóbr Rybczewice, Radcy Tow. Kred- 1858, nr 301, 13 XI. Rada Administracyjna, Ziemsk., Członka Towarz. Rolniczego, Ludwika na posiedzeniu z dnia 12 października r. b., mia- Rembielińskiego własnością będących, odbył się nowała Księdza Andrzeja Bojarskiego, Kanonika konkurs oraczy z Okręgu Krasnostawskiego, do Honorowego Katedry Lubelskiej, Dziekana Deka- którego stanęło w ogóle soch i pługów 20. Prze- natu Krasnostawskiego, Administratora Kościoła ważnie użyte tu były sochy, jako narzędzia najo- parafialnego w mieście Krasnymstawie, Przełożo- gólniej w Okręgu używane; wszakże między temi nym, czyli Proboszczem tegoż Kościoła. były przedstawione z dóbr Tarnogóry i pługi bel- 1858, nr 327, 10 XII. Następujący ucznio- gijskie, które w tamecznem, w wyższej kulturze wie, synowie zasłużonych a niezamożnych Urzęd- będącem gospodarstwie, od wielu lat z pożytkiem ników, jako odznaczający się sprawowaniem są używane; oraz z dóbr Romanowa, pług takiż i postępem w naukach, uzyskali dobrodziejstwo z Dombala przerobiony. Z pomiędzy konkurujących, 21 Dawna prasa o Krasnymstawie Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej” jako najzręczniejszym oraczom, przysądzone zo- 1860, nr 229, 01 IX. Najjaśniejszy Pan, stały nagrody w listach pochwalnych, z dodatkiem wynagradzając poświęcenie się niżej wymienio- po rsr. 5, parobkom dworskim: Szymonowi Dry- nych osób, jakiego dali dowody przy ratowaniu gi- gało, z Oleśnik, orzącemu sochą. Janowi Rapa nących, Najmiłościwiej udzielić im raczył medale z Krzywego, orzącemu sochą. Pawłowi Wróbel, z napisem: „Za ratowanie ginących”, a mianowicie: z Tarnogóry, orzącemu pługiem belgijskim. Anto- medale srebrne: 9) Mateuszowi Turkiewiczowi, niemu Kowalik, z Sobieskiej Woli, orzącemu so- właścicielowi domu w mieście Krasnymstawie, za chą. Michałowi Ryba, z Stryjny, orzącemu sochą. wyratowanie tonącego w rzece Wieprzu 9-letniego Janowi Baranek, z Rybczewic, i włościaninowi chłopca Józefa Banaszkiewicza. Franciszkowi Gągoł, z Rybczewic, orzącemu 1860, nr 230, 02 IX. Wystawa rolnicza sochą. Nagrody przez prezydującego w delegacyi w Lublinie dnia 28 sierpnia 1860 r. Konie. Medal konkursowej, Ludwika Rembielińskiego, otoczo- średni T. R. Hr. Aureli Poletyłło, Właśc. dóbr Ra- nego gronem Członków Towarzystwa Rolniczego, kołupy, za 4 klacze fornalskie ze źrebiętami. rozdane zostały wraz z upominkowemi elementa- 1860, nr 234, 06 IX. Wystawa rolnicza rzami: 1) Kazimierzowi Mazurek, włościaninowi z w Lublinie dnia 29 sierpnia 1860 r. Z warsztatów dóbr Orłów, medal srebrny za pasiekę. 2) Walen- Henryka Rulikowskiego, właściciela dóbr Świer- temu Olech, gospodarzowi pańszczyźnianemu ze ża w Pcie Krasnostawskim, nadesłano kilka oka- wsi Chorupnika, dóbr Gorzków, medal srebrny za zów na szczególną zasługujących uwagę, gdyż są gospodarstwo. 3) List pochwalny, z dodatkiem 15 oznaką samodzielności i praktycznego poczucia rs. w ozdobnej kopercie, Mikołajowi Cholok, gu- miejscowych potrzeb. Wóz ogromny, półtoraczny, miennemu z folwarku Ostrzycy, dóbr Tarnogóry. 4) fornalski, z podwójnemi drabinami, do wożenia Takiż list pochwalny, z dodatkiem 15 r. sr., Janowi siana i snopów, wszystkich zastanawiał rozmiara- Pochwijczuk, gumiennemu z dóbr Wielkopole. mi swemi, ustosunkowanemi odpowiednio. A cena Wystawcom: Kazimierzowi Mazurek, z Orłowa, bardzo dostępna, 72 rsr. Właściciel dóbr Żdżanne, za parę koni swego chowu, rs. 4. Walentemu w Pcie Krasnostawskim, Adolf Smorczewski, do- Olech, z Chorupnika, za parę koni swego chowu, starczył na wystawę 2 pługi parokonne do średniej rs. 4. Michałowi Mender, z Rybczewic, za krowę orki, przez miejscowych rzemieślników wyrobione, rs. 3 i Wojciechowi Piotrowskiemu, z Rybczewic, po 3 1/2 rubla jeden. także za krowę, rs. 3. 1861, nr 41, 13 II. Dyrekcya Szczegółowa 1860, nr 27, 29 I. Powszechnie użalają się Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego guberni na niesłychanie nizką cenę inwentarza; w Krasno- Lubelskiej w Lublinie. Do poświadczania opisów stawskiem krowy starej za 6-10 rubli sr., wołu sta- stanu dóbr, zgodnie z przepisem art. 1go Instruk- rego na opas za 12-18 rsr. Szczególnie też owce cyi z dnia 10 (22) czerwca 1860 roku, upoważnieni są tanie, a trzoda chlewna prawie jest za bezcen zostali: w Okręgu Krasnostawskim: 1) Błeszyński i nawet kupca na nią trudno znaleźć; za wieprza- Władysław, z Gorzkowa; 2) Czyżewski Władysław, ka. rocznego, w Błońskiem np., zaledwie 12 złp. z Tamogóry; 3) Goniewski Konstanty, z Sobieskiej (2 rsr.). Z drugiej strony niemniej powszechne są Woli; 4) Kołaczkowski Brunon, z Suchodól; 5) Stra- narzekania na brak ryb i ich drożyznę, na zupełne żyński Władysław, z Czystej Dębiny; 6) Uinieniecki zaniedbanie rybołówstwa. Henryk, z Wierzbicy; 7) Zalęski Roman, z Mościk; 1860, nr 135, 24 V. Towarzystwo Artystów 8) Głogowski Michał, z Bzowca A.; 9) Poplewski dramatycznych, pod dyrekcyą p. Ratajewicza, Kazimierz, z Wysokiego. przepędziwszy całą zimę w Lublinie, opuściło to 1861, nr 213, 06 IX. Zgromadzenie wybor- miasto, udając się do Krasnegostawu, Hrubieszo- cze m. Krasnegostawu, wybierze członków 8 i ty- wa i innych miejsc guberni Lubelskiej. Towarzystwo luż zastępców. to jednak powróci do Lublina na początku sierpnia, 1861, nr 240, 08 X. Do Rady Powiatowej właśnie na czas, kiedy wystawa zwierząt i płodów powiatu Krasnostawskiego, w okręgu wyborczym rolniczych krajowych będzie miała tam miejsce. Krasnostawskim, powołani na Członków: X. Bo- jarski Andrzej, Goniewski Konstanty, Kostecki 22 Dawna prasa o Krasnymstawie Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej”

Teodor, Kaleniak Ignacy, Czyżewski Władysław, 1862, nr 2, 02 I. Rady miejskie Ukazem Hendygier Konstanty, Jan Turczyński, Błeszyń- Najwyższym z d. 5 VI r. b. ustanowione, po prze- ski Władysław. Na zastępców: X. Baczyński, prowadzeniu wyborów Członków tychże Rad na Bielski Antoni, Podgórski Włodzimierz, Umie- zasadach prawa wyborczego, stopniowo wcho- niecki Henryk, Chądzyński Medard, Bobrowni- dzą, w życie. Pięć Rad miejskich, a mianowicie: cki Włodzimierz, Strażyński Władysław, Mintzel w Łodzi, Zgierzu, Siedlcach, Pułtusku i Krasnym- Józef. stawie powołane już zostały do sprawowania za- 1861, nr 245, 14 X. W mieście Krasnymsta- rządu miejskiego wspólnie z Magistratami. wie powołani zostali na Członków Rady miejskiej: 1862, nr 4, 08 I. Wilki zaczynają już gospo- X. Kałużyński Alipi, Lickindorf Jan, Halicki Na- darować po wsiach. I tak: we wsi Bzite, w okręgu poleon, Cichorzewski Jan, Grządkowski Stani- Krasnostawskim, w nocy 20 grudnia r. z. kilkana- sław, Kunstfeld Józef, Dulski Marcin, Makowski ście ich pod sam dwór przybyło, atakując owczar- Józef. Na zastępców: Radziewicz Jan, Pytkow- nię, lecz odstraszone zostały. W sam dzień Bo- ski Józef, Kamiński Wincenty, Mazurkiewicz żego Narodzenia, o godzinie 2ej po południu, o 4 Antoni, Banaszkiewicz Wawrzyniec, Haratym wiorst od Krasnegostawu, na gościńcu szosse do Franciszek, Krajewski Ludwik, Marczewski Sta- Zamościa, jadący doktór spotkał 5ciu starych wil- nisław. ków o kroków blisko 50 od drogi bitej. Kiedy więc 1861, nr 248, 17 X. Ostatnie doniesienia przejeżdżał około nich, jeden się tarzał w śniegu przez Komissyę Rządową Spraw Wewnętrznych a drugie stanęły i przypatrywały się śmiałe jadą- otrzymane, przedstawiają następujący wypa- cemu bryczką obok nich bezbronnemu doktorowi. dek wyborów do Rad powiatowych i miejskich. Nadto pokazują się one gromadnie i w lasach oko- W okręgu wyborczym Chełmskim wybrani zostali licznych. A że wielu amatorów truje lisy, i za 15 gr. do Rady powiatowej Krasnostawskiej na człon- mogą otruć wilka, należałoby zatem nie wytępiać ków: Węgleński Wojciech, Rulikowski Henryk, wszystkich lisów, a wziąść się bez odwłoki do tru- Bogdanowicz Jan, X. Wiśniewski Franciszek, cia wilków, nie czekając na ich dalsze rozgospoda- Hr. Poletyłło Leopold, Smorczewski Adolf, rowanie się po zagrodach wiejskich. Ciemniewski Artur. Na zastępców: Hr. Sucho- 1862, nr 10, 15 I. My, Alexander II Cesarz dolski Teofil, Grodzicki Michał, X. Sieniewicz i Samowładzca Wszech Rossyi Król Polski, Wiel- Ignacy, X. Pestrakiewicz Józef, Piotrowski Wa- ki Książe Finlandzki. Stosownie do art. 2 Ukazu lery, Piotrowski Michał, Osiecki Józef. Naszego o Radzie Stanu Naszego Królestwa Pol- 1861, nr 283, 28 XI. Czytamy w Dzienniku skiego, z d. 6 Czerwca 1861 r., na przedstawienie Powszechnym: w dobrach prywatnych jest wło- p. o. Namiestnika Naszego w Królestwie, postano- ścian: czynszowych (cz), czynszowo-pańszczyź- wiliśmy mianować i niniejszem mianujemy, czaso- nianych (cz-p), pańszczyźnianych (p). Gubernia wymi na r. 1862 Członkami pomienionej Rady Sta- Lubelska: nu: z pow. Krasnystawskiego w gub. Lubelskiej, Leopolda hr. Poletyłło. (cz) (cz-p) (p) Razem (p) % 1862, nr 128, 06 VI. Rada Administracyjna Bialski 4 16 2988 3008 99% Królestwa. Zważywszy, że członkowie Rady Miej- Hrubieszowski 38 227 7248 7513 96% skiej Krasnostawskiej, w dniu 9 października 1861 Krasnostawski 852 463 5856 9529 61% r. do składu jaj wybrani, podali się do uwolnienia, i zapatrując się na art. 21 prawa wyborczego, Rada Lubelski 729 516 8284 9529 87% Administracyjna Królestwa, na przedstawienie Ko- Łukowski 1466 1040 3042 5548 55% missyi Rządowej Spraw Wewnętrznych, posta- Radzyński 712 977 5272 6961 76% nowiła i stanowi: Artykuł, 1. Wybory członków do Siedlecki 1026 161 3259 4446 73% Rady Miejskiej w Krasnymstawie odbyć się mają w dniu 7 VII b. r. Zamoyski 12957 233 3033 16223 19% 1862, nr 146, 30 VI. Zarząd Okręgu Pocz- W całym kraju 52506 31636 124840 208982 60% towego Królestwa Polskiego. Podaje do publicznej 23 Dawna prasa o Krasnymstawie Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej” wiadomości, że na niektórych traktach pomnożoną jące osoby zanominowane zostały na Rektorów została kommunikacya pocztowa, jako to: 9. Na- i Nauczycieli Szkół Powiatowych, w rozwinięciu reszcie w powiecie Krasnostawskim, w miastecz- Ustawy o wychowaniu Publicznem w Królestwie ku Gorzkowie, ustanowioną została Ekspedycya Polskiem otworzyć się mających: W Szkole Po- i Poczthalterya, oraz urządzono bieg poczt wózko- wiatowej Specyalnej w Krasnymstawie: Rektorem wych dwa razy w tydzień, z Gorzkowa do Krasne- i Nauczycielem przedmiotów filologiczno-histo- gostawa i napowrót. rycznych: Wróblewski Antoni. Do przedmiotów 1862, nr 166, 23 VII. Stosownie do posta- filologiczno-historycznych: Pragłowski Stani- nowienia Rady Administracyjnej, z dnia 30 maja r. sław, Modestow Teodor i Toruński Adolf. Do b. odbyły się w dniu 7 lipca wybory do Rady Miej- przedmiotów fizyczno matematycznych: Tołwiń- skiej w Krasnymstawie. Na Członków: Większoś- ski Konstanty i Hanusz Jan. cią głosów powołani zostali: Kułagowski Kajetan, 1862, nr 234, 13 X. Na Członków do Rad Ks. Zgodziński Leopold, Ks. Kałużyński Alipi, Gubernialnych wybrani: Z powiatu Krasnostaw- Krajewski Ludwik, Lickindorf Jan, Stankiewicz skiego Wojciech Węgleński; Na zastępców: Feliks, Cichorzewski Jan, Adamski Maciej. Na Z powiatu Krasnostawskiego Henryk Umieniecki. Zastępców: Banaszkiewicz Wawrzyniec, Grząd- Na Członków Delegacyj czynszowych wybrani: kowski Stanisław, Mazurkiewicz Antoni, Ka- W powiecie Krasnostawskim: Artur Ciemniewski, miński Wincenty, Halicki Napoleon, Wdowlcki Walery Piotrowski, Michał Grodzicki, Włady- Józef, Radziewicz Jan, Haratym Franciszek. sław Błeszczyński, Włodzimierz Bobrownicki, 1862, nr 182, 14 VIII. Skład Rad Miejskich, Teodor Kostecki. Krasnystaw: Właściciele nieruchomości: 3; Posia- 1863, nr 23, 29 I. Włościanie niektórych dacze prawem wieczystem: 1; Kupcy: 1; Fabry- wsi powiatu Krasnostawskiego dostawili 20-tu kanci i rzemieślnicy: 3. Członkowie Rady miejskiej podżegaczy, a w liczbie ich księdza. W innych Krasnostawskiej, przed otwarciem jej podali się do także miejscach kraju lud wiejski zastępuje drogi uwolnienia; w skutek wszakże wniesionej przez bandom i rozbraja je niedopuszczając się gwał- nich prośby, Rada Administracyjna Królestwa po- tów. stanowieniem z dnia 30 maja, zaleciła zarządzenie 1863, nr 45, 25 II. Oddział składający się nowych wyborów, po odbyciu których Rada miej- z dwóch kompanij piechoty, szwadronu kawaleryi ska w dniu 29 lipca r. b. ostatecznie uoganizowaną i dwóch dział pod dowództwem Podpułkownika i otwartą została. Rymskiego, opuściwszy Krasnystaw 20 lutego, 1862, nr 199, 01 IX. W Imieniu Najjaś- atakował 22 koło Żulina i Świerzego bandę 500 niejszego Alexandra II, Cesarza Wszech Rossyi, ludzi i zupełnie ją rozproszył. Buntownikom zabito Króla Polskiego. Rada Administracyjna Królestwa. 150 ludzi i 36 ujęto, a pomiędzy nimi dowódcę tej W rozwinięciu Art. 19 Najwyższego o oczynszo- bandy. Wojsku zabito 1 żołnierza i 3 ch raniono. waniu z urzędu Ukazu z d. 5 Czerwca 1862 roku, 1863, nr 187, 19 VIII. W Wydziale Komis- na przedstawienie Komissyi Rządowej Sprawiedli- syi Rządowej Spraw Wewnętrznych. Mianowani: wości, uczynione po porozumieniu się z Komissyą Aleksander Połtawski, Prezydentem m. Krasne- Rządową Spraw Wewnętrznych, postanowiła i sta- go-Stawu. nowi: Artykuł 1. Komissyę i Delegacye Czynszowe 1863, nr 199, 02 IX. Rada Administracyjna, i Powiatowe, przy zamianie na pieniądze dochodu na posiedzeniu d. 26 Sierpnia r. b., zatwierdziła z osad w garncach żyta wyrachowanego, stoso- Etat wydatków dla Kassy Ekonomicznej Miasta wać się będą do foraliów, jednego z najbliższych Krasnegostawu na rok 1863, przez ukonstytuo- miast targowych następujących. W Pow. Krasny- waną w temże mieście Radę Miejską rozpoznany stawskim: Krasnystawu, Chełma, Turobina. i oceniony na summę rsr. 4881 kop. 47, większą 1862, nr 202, 04 IX. Na posiedzeniu Ko- od Etatu zeszłorocznego o rsr. 833, pośród których missyi Rządowej Wyznań Religijnych i Oświece- mieści się rsr. 700 na lepsze uposażenie Urzędni- nia Publicznego d. 1 Września w obecności JW. ków i Oficyalistów tamecznego Magistratu. Naczelnika Rządu Cywilnego odbytem, następu- 24 Dawna prasa o Krasnymstawie Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej”

1863, nr 250, 02 XI. Z Krasnegostawu. rządził śledztwo co do tego, gdzie się podtenczas Dnia 25 października banda, około 60 konnych Burmistrz znajdował. powstańców licząca, przybywszy do wsi Rejowca, 1863, nr 288, 17 XII. Z Krasnystawskiego. rozbudziła miejscowych oficyalistów i poleciwszy W dniu 11 (23) listopada o godzinie 3 po południu wydać potrzebny dla koni furaż, po dwóch godzin- przybyło do wsi Pilaszkowic dwóch uzbrojonych nym odpoczynku, udała się w kierunku m. Cheł- powstańców z oświadczeniem, że za nimi idzie ma. banda. Natenczas wójt gminy znajdować się miał 1863, nr 257, 10 XI. Kolej żelazna z War- na drugim folwarku. Powstańcy, udawszy się na szawy do Uściługa. Dwie alternatywy: pierwsza wieś, porwali włościanina Piotra N., posadzili na na Siedlce, Łuków, Radzyń, Lubartów do Lublina; podwodę gwałtem we dworze zabraną i zawieźli druga: na Parysów, Żelechów, Baranów a przed do lasu Olchowskiego, gdzie powieszony został. Lublinem na trzy wiorsty, łączyłaby się z alterna- Z powodu tego wypadku toczy się śledztwo cy- tywą pierwszą; ztąd zaś na Piaski, Krasnystaw, wilno-sądowe. Bez względu jednakże na to, Hrubieszów, do Uściługa. Ostatni odcinek linii Naczelnik wojenny oddziału Krasnystawskiego tak jest obrany, aby można drogę przydłużyć na otrzymał napomnienie, dla czego natychmiast nie Wołyń. Stacye na tej linii projektowane na Pradze aresztował wójta gminy i że nie zarządził śledz- (główna stacya); o 16 wiorst Miłosna, dalej na 35- twa wojennego; nadto, polecono mu natychmiast ej Mińsk; Kałuszyn, Polaki, Siedlce, Łuków, Ra- wójta gminy aresztować i na gruncie wyprowadzić dzyń, Lubartów, Lublin na 163-ej wiorście; Piaski, śledztwo wojenne, w celu wykrycia, za co mia- Krasnystaw, Teratyn, Hrubieszów i ostatnia nad nowicie powieszono włościanina N. i dla czego Bugiem, Łuszki. wójt gminy nie zatrzymał sprawców zbrodni. Po 1863, nr 259, 12 XI. W powiecie Kras- wyprowadzeniu tego śledztwa, tak na winnych, nostawskim, powstańcy w innemu rządu pod- jako też i dziedzica dóbr nałożoną będzie kara ziemnego, w celu pozbawienia Kassy dochodów pieniężna. propinacyjnych, zabronili właścicielom dóbr, pod 1863, nr 295, 28 XII. Wysłany przez jene- karą śmierci pędzenia wódki. rała Kostandę esauł Apostołow, po trzech-dnio- 1863, nr 264, 18 XI. Naczelnik wojenny po- wem poszukiwaniu powstańców, dognał bandę wiatu Krasnostawskiego otrzymał w dniu 25 paź- Szumskiego we wsi Tarnówce (w powiecie Kras- dziernika wiadomość, że liczna partya powstańców nostawskim), otoczył ją i po żwawej utarczce znajduje się we wsi Żulinie; wyruszył przeto z dwie- zmusił do poddania się. Wzięto 24 jeńców, a w tej ma kompaniami Tauryckiego pułku grenadyerow, liczbie majora włoskiego Pizaniego; zdobyto broń półszwadronem Charkowskiego pułku ułanów i 20 i 26 koni. W wojsku raniono 1 kozaka. kozakami. Po przybyciu do wsi Żulina, znaleziono 1864, nr 38, 17 II. Przemysł powiatu tam tylko blisko 50 powstańców, którzy za uka- Krasnostawskiego. Znacznych zakładów i fabryk zaniem się przednich części oddziału, spiesznie powiat Krasnostawski nie posiada. Obecnie najfa- dosiadłszy koni, udali się ku lasowi; w czasie bójki bryczaiejszym punktem są Wojsławice, istnieją tu i ścigania rzeczonej party i powstańców, zabito im zakłady tkackie, smolarnia i piec wapienny. Pro- 1; raniono 6; zabrano 6 koni i 3 siodła i 1 pałasz. dukcya do 21,000 łokci sukna grubego, 400 łokci Ze strony wojska nie poniesiono żadnej straty. derek, 120 sztuk chustek czerkasowych, ogólnej 1863, nr 287, 16 XII. Z Krasnystawskiego. wartości rs. 2,200. Smolarnia wojsławicka produ- W dniu 7 (19) listopada, czterech uzbrojonych kuje 3,900 wiader smoły a jedyny piec wapienny powstańców przybyło do m. Turobina, żądając tutejszy w całym powiecie 5,000 czetwierti wapna. podwód dla rekrutów wziętych do bandy; lecz gdy Płóciennictwo mało rozpowszechnione, zaledwo im radny zażądanych odmówił, zbili go i podwody na domową potrzebę wystarcza; drobni tkacze, gwałtem zabrano, na których udali się w kierun- po miastach i miasteczkach osiedli, mają produ- ku Zakrzewi. Naczelnik wojenny polecił ściągnąć kować 3,200 arszynów płótna cienkiego, 14,700 z mieszkańców m. Turobina karę rs. 500 za to, że średniego, 86,000 grubego i 4,000 drelichu, ra- czterech powstańców nie przytrzymali, oraz za- zem wartości rs. 16,200. Produkcya włościań- 25 Dawna prasa o Krasnymstawie Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej” ska w powiecie wyrobionego płótna na krosnach 1/2 kop., ze sprzężajem czterokon. 35 kop. Tab- obliczoną została na 103,000 rs., co na ogólną lica B. Cen normalnych (rsr.,kop.) korca różnego ludność powiatu 106,249 jest nieproporcjonal- zboża po Powiatach i Okręgach w skład czterech nie mało. Cukrowni, wymagających większego Działów Królestwa zaliczonych. Dział III. Pszenica kapitału, nie spotykamy wcale, a jeden zakład 2,25, żyto 1,50, groch 1,50, jęczmień 1,22, gryka w Zakrzewie wyrabia mączki cukrowej 13,000 pu- 1,22, proso 1,22, owies 0,835. Tablica C. Po- dów, chociaż gleby pod buraki nie brak. W Kras- dzielenia Królestwa na cztery Działy. Dział III. Po- nymstawie i Chełmie istnieją małe olearnie, gdyż wiatu Krasnostawskiego Okręg Krasnostawski. jedna 100 a druga 320 wiader oleju wyrabia. Pa- Wszystkich w ogóle wsi prywatnych, instytutowych piernia w Żulinie wyrabia różnego papieru 5,800 i Najmiłościwiej rozdarowanych, jest w Królestwie ryz. W Krasnymstawie znajduje się także fabryka Polskiem około 19,000. Tabela likwidacyjna za- bryczek, których dotąd wystawiła 110 sztuk, war- wierać w sobie powinna: a) wykaz wszystkich osad tości 9,400 rs. Oprócz Wojsławic, istnieją jeszcze na własność włościan przechodzących, b) ozna- smolarnie w Rakołupach, 2,000 wiader, Świer- czenie ilości gruntów każdej pojedynczej osady; szczakowie 800 i Żulinie 200 wiader produkujące. c) ścisłe wskazanie praw włościan do służebno- Cztery garbarnie wyprawiają 480 skór (!!). Huta ści i użytków, jako to: do drzewa budowlanego, szkła w Puchaczowie wytapia zwykłego szkła kóp opałowego, pastwisk i t. p., d) oszacowanie odby- 28,600 wartości 12,500 rs.; w Rudzie kóp 17,700, wanych z osady powinności; e) wysokość wyna- wartości 8,300 rs., w Cycowie kóp 6,700, warto- grodzenia dziedzica. ści 2,600 rsr. Ośm w różnych miejscach cegielni 1864, nr 82, 11 IV. Najjaśniejszy Pan mając dają 1,820 tysięcy sztuk cegły. W Siedliszczach sobie przedstawione adresy mieszkańców miast: istniejący zakład machin rolniczych daje ich 940 Chełma, Wojsławic, katolików i starozakonnych, sztuk, wartości 4,560 rs. Nareszcie apparaty mie- Gorzkowa. Tarnogóry i Izbicy, w powiecie Kras- dziane i naczynia mosiężne w Fajsławicach rsr. nostawskim, Najwyżej rozkazać raczył: wszyst- 5,800, w Rejowcu 4,000, w Rakołupach 3,000, kim osobom, które adresy te podpisały, za wyra- w Chełmnie 2,600 rsr. żone w nich wierno-poddańcze uczucia, oznajmić 1864, nr 58, 11 III. 1864, nr 59, 12 III. w Imieniu Jego Cesarsko-Królewskiej Mości po- 1864, nr 61, 15 III. Reforma rolna. Alexander II, dziękowanie. Cesarz i Samowładca Wszech Rossyi, Król Pol- 1864, nr 141, 22 VI. Dyrekcya Szczegóło- ski, Wielki Książę Finlandzki, Objawiamy wszyst- wa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Guber- kim Naszym wiernym poddanym w Królestwie ni Lubelskiej w Lublinie. Podaje do powszechnej Polskiem. W zamiarze ostatecznego urządzenia wiadomości, iż na zasadzie art. 7-go postanowie- włościan, Ukazem Naszym W dniu dzisiejszym (2 nia Rady Administracyjnej z dnia 10 Lipca 1860 r. Marca) podpisanym, Zatwierdziliśmy prawo naby- i upoważnień przez Dyrekcyę Główną udzielonych, cia przez nich na zupełną własność gruntów, następujące dobra ziemskie, jako zalegające które oni dotąd posiadali i Oswobodziliśmy w ratach Towarzystwu Kredytowemu Ziemskiemu ich od wszelkich powinności na rzecz dzie- należnych, wystawione są na przedaż przymu- dziców. Lecz dla zapewnienia też dziedzicom sową przez licytacyę publiczną. 5. Fajsławice, słusznego wynagrodzenia za grunta, przeszłe składające się z folwarku i wsiów: Fajsławice, na własność włościan, Uznaliśmy potrzebnem Wola Fajsławska, czyli Idzikowska, tudzież fol- wskazać jednocześnie zasady, na jakich dziedzi- warków Zosin, Ignasin, oraz folwarku Kościelne- ce, według oszacowania zniesionych powinności go Boniewo i osady Gęsia Karczma, z przyległoś- włościańskich, wynagrodzeni być mają ze Skarbu ciami i przynależytościami, w Okręgu i Powiecie Królestwa osobnemi kredytowemi papierami rzą- Krasnostawskim, Guberni Lubelskiej położone. dowemi. Tablica A. Oszacowania dni roboczych 17. Wierzchowina, z przyległościami i przyna- pańszczyźnianych w 4-ch Działach Królestwa leżytościami, w Powiecie i Okręgu Krasnostaw- Polskiego. W Dziale III, za dzień pieszy 9 kop., skim, Guberni Lubelskiej położone. 19. Żdżanne za dzień ciągły, ze sprzężajem parokonnym 23 z wsiami Wierzchowiny, Zagroda, Maciejów, czyli 26 Dawna prasa o Krasnymstawie Krasnystaw na łamach „Gazety Warszawskiej”

Majdan Żdżański i Kalinówka, oraz przyległościa- 1864, nr 283, 10 XII. Postanowienia Ko- mi i przynależytościami, w Okręgu Chełmskim, mitetu Urządzającego w Królestwie Polskiem. Powiecie Krasnostawskim, Guberni Lubelskiej O rozdzielaniu powiatów pomiędzy Dyrekcye Na- położone. ukowe. Dyrektor Główny Prezydujący w Komis- 1864, nr 151, 05 VII. W rozkazie Główno- syi Rządowej Oświecenia Publicznego, na pod- dowodzącego do wojsk z dnia 17 Czerwca, czy- stawie postanowienia na połączonem zebraniu tamy: Z powodu przeznaczenia Jenerał-lejtnanta Komitetu Urządzającego i Rady Administracyjnej Chruszczowa na pomocnika dowodzącego woj- Królestwa, w d. 4 X 1861 r. zapadłego, uczynił do skami w Wileńskim okręgu wojennym rozkazuje: Komitetu Urządzającego przedstawienie wzglę- 2) Wszystkie wchodzące do składu tego oddzia- dem rozdzielenia powiatów pomiędzy Dyrekcye łu powiaty: Lubelski, Krasnystawski, Zamoyski Naukowe. Powiaty 5-ciu guberni Królestwa Pol- i Hrubieszowski, z powodu przywróconej w kraju skiego rozdzielone być mają pomiędzy 10 Dyrek- spokojności, oddać pod bezpośrednie zwierzch- cyj Naukowych w sposób następujący: do Chełm- nictwo jego naczelnika, Jenerał-majora Rostanda. skiej - powiaty: Krasnystawski, Hrubieszowski *** Przyjechali do Warszawy: dnia onegdajszego i Zamojski. Jenerał-lejtnant hrabia Nirod z Krasnegostawu. 1865, nr 10, 14 I. Licytacja dóbr: Nowo- 1864, nr 152, 06 VII. Złożone zostały naj- siółki. 1865, nr 225, 04 X. Bukowa Wielka, Chła- poddanniejsze adresy od mieszkańców: m. Sa- niów, Klesztów, Stara Wieś D, E, F, R i US. wina z dnia 25 Lutego z 113 podpisami, m. Tarno- 1865, nr 23, 30 I. W Wydziale Komissyi góry i Izbicy z dnia 25 Lutego, z 266 podpisami, Rządowej Oświecenia Publicznego. Mianowa- m. Rejowca z dnia 18 Lutego, z 130 podpisami, ni: Szkoły Specyalnej w Krasnymstawie, Antoni m. Chełma z dnia 14 Lutego, z 415 podpisami, Wróblewski, p. o. Inspektora tejże Szkoły. m. Gorzkowa z d. 25 Lutego, z 27 podpisami, 1865, nr 70, 28 III. W dobrach Ordynacyi m. Wojsławice z dnia 24 Lutego, z 67 podpisami, Zamoyskiej, w Powiecie Krasnostawskim i Zamoy- m. Żółkiewka z d. 25 Lutego, z 125 podpisami, skim, są do wydzierżawienia od dnia 1-go Lipca m. Krasnystawu z dnia 25 Lutego, z 315 podpi- 1885 r., na lat 12, następujące folwarki: w Powiecie sami. *** Licytacja dóbr: Fajsławice, Nowosiółki, Krasnostawskim: 1. Folwark Czernięcin nowy, od Wierzchowiny, Żdżanne. miasta Krasnegostawu o mil 6, od miasta Turobina 1864, nr 166, 22 VII. Złożone zostały o pół mili odległy, obejmujący w gruntach ornych, najpoddanniejsze adresy od mieszkańców: łąkach i t. p. w ogóle miary nowopolskiej morgów m. Hrubieszowa z d. 3 Lutego, z 265 podpisami, 263, prętów 230. 2. Folwark Guzówka nowa w tej m. Krasnystawu z d. 25 Lutego, z 313 podpisa- samej, co powyższy folwark odległości od miast mi, m. Rejowiec z d. 28 Lutego, z 130 podpisami, położony, obejmujący w gruntach ornych, łąkach m. Żółkiewka z d. 25 Lutego, z 127 podpisami, i t. p. w ogóle miary nowopolskiej morgów 89, m. Tarnogóry i Izbicy z d. 25 Lutego, z 256 podpi- pr. 22. 3. Folwark Tarnawa nowa, odległy od mia- sami, m. Chełma z d. 14 Lutego, 3 415 podpisa- sta Krasnegostawu o mil 5, od miasta Turobina mi, m. Wojsławic z d. 14 Lutego, z 67 podpisami, o ćwierć mil, obejmujący w gruntach ornych, łą- m. Gorzkowa z d. 25 Lutego, z 27 podpisami, kach i t. p. w ogóle miary nowopolskiej morgów m. Sawina z d. 25 Lutego, z 113 podpisami. 75 prętów 150. 4. Folwark Żabno nowe, odległy 1864, nr 171, 28 VII. Rozkaz do Zarządu od miasta Krasnegostawu o mil 4, od miasta Cywilnego Królestwa Polskiego. W Warszawie Turobina o pół mili, obejmujący w gruntach or- d. 15 Lipca 1864 r. I. Przez najwyższe rozkazy nych i łąkach miary nowopolskiej morgów 106 Jego Cesarsko-Królewskiej Mości. III. Przez roz- prętów 149. porządzenia komissyj rządowych i władz oddziel- nych. W Wydziale Komissyi Rządowej Spraw dr Kazimierz Stołecki Wewnętrznych. Mianowani: b. Naczelnik Powiatu Lubelskiego, Józef Rebieński, Naczelnikiem Po- wiatu Krasnostawskiego. 27 Wspomnienia Jak budowałem sojusz robotniczo-chłopski

Henryk Wasiluk że stanowisku to temat na oddzielne opowiadanie, do którego może jeszcze powrócę. Jak budowałem sojusz Jako pracownik tego o długiej nazwie robotniczo-chłopski Związku, latem 1950 roku uczestniczyłem w po- mocy na rzecz bratniej klasy społecznej, ładnie nazwanej łącznością miasta ze wsią. Były akurat Gdy sięgam pamięcią wstecz, czyli moją żniwa i ktoś pomyślał, że nadarza się okazja za- młodość chmurną i durną, jak pisał Mickiewicz, to dokumentowania czynem tej łączności i realizacji dochodzę do wniosku, że nie mam się tak bardzo tego hasła. Wytypowano 20 pracowników umy- czym chlubić. Za okupacji hitlerowskiej pomagałem słowych Zarządu (archiwista też czuł się człon- Niemcom ograbiać moją ojczyznę (patrz artykuł kiem „załogi”) różnej prominencji zawodowej i płci o takim tytule), a ściślej - polskie lasy, dwukrotnie w stosunku 13 : 7 na korzyść pań. Pan prezes uczestnicząc w tygodniowych wyjazdach do Pusz- zarządu - Król (imienia nie pomnę) wygłosił pło- czy Solskiej, gdzie ładowaliśmy piękne, dorodne mienną mowę o politycznym znaczeniu tej akcji sosny przewożone do tartaków, a po przetarciu żniwnej i z ojcowskim błogosławieństwem poma- - do nienasyconej III Rzeszy. Co prawda moja pra- gał paniom wgramolić się na platformę samochodu ca nie wyszła Niemcom na zdrowie, ale „plama na ciężarowego, który miał zawieźć „skazańców” na honorze” pozostała! miejsce „straceń”. Po wyzwoleniu (temat wielce kontrowersyj- Cóż to było za pożegnanie! Panie miały łzy ny) uczestniczyłem w umacnianiu sojuszu robot- w oczach, panowie entuzjazm wymalowany na ob- niczo-chłopskiego, biorąc udział w pewnej akcji liczach. Wreszcie pan prezes, by nie przedłużać żniwnej, zaliczanej wówczas na rzecz tego soju- tych chwil rozstania z kwiatem swego zarządu, szu, a co z tego wyszło widać dziś gołym okiem. dał znak i samochód ruszył w obłokach ciemnych W Polsce Ludowej przez 40 lat uczestniczy- spalin ze zbyt bogatej mieszanki paliwowej. Ru- łem też w budowaniu socjalizmu, w szczególności szyliśmy w stronę przeznaczenia, którym miał się w rozbudowie pierwszego zakładu przemysłowe- okazać powiat tomaszowski, a tam PGR pod na- go na terenie miasta i powiatu krasnostawskiego. zwą Machnów Duży, a może Nowy (nie pamiętam Dziś trzy ogromne gmaszyska straszą powybijany- szczegółów). Po paru godzinach wylądowaliśmy mi szybami. Dlatego też, nauczony tymi niepowo- na pustym, ogromnym placu, nieopodal dość oka- dzeniami, do budowy kapitalizmu w Polsce już się załego budynku, w którym mieścił się zarząd tego nie biorę, pozostawiając pole młodszym. największego wówczas w Polsce Państwowego A jak było z sojuszem, oceńcie sami. Gospodarstwa Rolnego. Fama głosiła, że jego are- W roku 1950 zatrudniłem się (tak się wów- ał wynosił 8 tys. hektarów. czas mówiło o podjęciu jakiejś pracy) w Wojewódz- PGR powstał na ziemiach opuszczonych kim Zarządzie Związku Samopomocy Chłopskiej przez ludność wyznania prawosławnego w ra- (uff, ale tytuł) w Lublinie na bardzo odpowiedzial- mach słynnej akcji „Wisła”, której celem było et- nym stanowisku archiwisty. Obejmując to wysokie niczne oczyszczenie po obu stronach Bugu. W tej stanowisko, nieobce mi były wątpliwości, czy podo- samej akcji następował proces odwrotny, miano- łam tej odpowiedzialnej pracy, a jednocześnie zu- wicie przesiedlanie Polaków zza Buga wyznania pełnie mi nieznanej, jak zresztą każdej innej, jaka rzymskokatolickiego, osiedlając ich przeważnie na by się nadarzyła. Pamiętałem bowiem niechlubną tzw. Ziemiach Odzyskanych. Nie to jednak będzie rejteradę po trzech dniach pracy w Wojewódzkim przedmiotem opowiadania. Otóż PGR, poza wspo- Zarządzie Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzie- mnianym już budynkiem administracyjnym, posia- ckiej (miało się pociąg do takich gigantycznych dał kilka, a może nawet kilkanaście domków jed- nazw firm) w Lublinie. Właśnie tamto niepowodze- norodzinnych, przeznaczonych dla przyszłej załogi nie było jakby bodźcem do porwania się na funkcję stałej. Do jednego z takich domków, składających archiwisty, choć o tej pracy nie miałem zielonego się z dość dużego pokoju, kuchni, czegoś w rodza- pojęcia. Okres czteroipółmiesięcznej pracy na tym- ju spiżarko-komory, łazienki (jeszcze bez wody) 28 Wspomnienia Jak budowałem sojusz robotniczo-chłopski i obszernego przedpokoju, przydzielono po 8 do 10 lającą podłogi należy dokumentnie spalić, a podło- osób (wykorzystując do tego pokój i pomieszcze- gi wydezynfekować (tę ostatnią czynność przepro- nie kuchenne). Ponieważ w naszej ekipie z insty- wadzić przy udziale i za pomocą wrzącej wody). tucji o długiej nazwie nie został zachowany parytet, Role rozdzielono. My zajęliśmy się wyno- powstał mały problem jak ulokować „nadwyżkę”. szeniem i paleniem „zainfekowanej” słomy, panie - Przedstawiciel administracji PGR-u zaproponował gotowaniem wody w stojącym obok domku parniku trzem paniom niemieszczącym się w ich domku używanym w hodowli do parowania ziemniaków, dwa rozwiązania: dołączenie tej nadwyżki pary- a który dotychczas spełniał rolę podgrzewacza tetowej do innej ekipy, albo utworzenie w naszym wody dla celów higieny osobistej lokatorów do- domku lokalu koedukacyjnego. Nasze trzy panie mków. Albo wieści się rozeszły, albo inni miesz- bez namysłu wybrały tę drugą propozycję (wiado- kańcy pozostałych domków mieli podobne kło- mo), lokując się w pomieszczeniu kuchennym. poty z „zapchlonymi” słomami, dość że po chwili Wszystko więc zdawało się układać jak na całej długości tego nowoczesnego osiedla, jak najlepiej. Ale nie chwali się dnia przed zachodem niegdyś pod Zbarażem, zapłonęły „tysiące” ognisk. słońca, jest co prawda i inne porzekadło, coś Reakcji mieszkańców spalanej słomy jakoś nie o żonach, ale nie psujmy nastroju. Gdy obejmowa- słyszeliśmy. Gdy parnik zaczął „mruczeć”, co było liśmy w posiadanie nasz domek, pan, który nam go oznaką, że woda zaczyna się gotować, rozpoczęli- przydzielał mówił, że wystarczy tylko podłożyć coś śmy „pranie” podłogi, wylewając na nią kubły ukro- pod głowę i spanie gotowe. Te ostatnie słowa skwi- pu. Trochę to trwało, ale po wyschnięciu, podłogi tował jakimś trochę dziwnym uśmiechem, na który nabrały miłego wyglądu, chociaż nie o ich wygląd w tym momencie nie bardzo zwracaliśmy uwagę, nam chodziło. Kolejnym zabiegiem było naniesie- albowiem teraz dopiero pojęliśmy dobrą radę pre- nie świeżej i suchej słomy, no i nasze „sypialnie” zesa instytucji o długiej nazwie, by na wszelki wy- były gotowe. padek zabrać ze sobą lekkie koce i coś pod głowę. Pozostawał jednak pewien niepokój - na Ale jak się ma nieukończone jeszcze 25 lat, to kto ile nasze zabiegi okażą się skuteczne. Nie było tam słucha faceta z pokaźnym brzuszkiem i siwie- czasu na kontemplacje tego zagadnienia, bo oto jącymi skroniami. odezwał się dzwon, który był nieomylnym zna- No cóż, za beztroskę i nadmierną butę cza- kiem wydawania pracownikom i ich pomocnikom, sami się płaci. Większość z nas zapłaciła - zamiast mniej lub więcej zasłużonego, posiłku. Otóż posił- tego „cosia”, pod głowę kładąc własne marynarki, ki, szczególnie śniadania i kolacje spożywano pod ale to było jeszcze przed nami. Oto bowiem z po- tzw. chmurką, to jest pod gołym niebem. W pobliżu mieszczenia, w którym z własnego wyboru miały budynku administracyjnego zamontowano solidne mieszkać nasze panie, rozległy się nagle jakieś stoły i ławy z nieheblowanych desek, co ilustruje piski, a po chwili cała trójka wypadła z domku, ner- zamieszczone zdjęcie. wowo strzepując z łydek jakieś niewidzialne nale- ciałości. Pospieszylibyśmy na ratunek, gdyby takiej pomocy nasze panie potrzebowały. Może i potrze- bowały, tyle, że żaden z nas nie okazał się Tadeu- szem. Oto bowiem jaka była przyczyna ich krzyków. Gdy przyszłe lokatorki weszły do pomieszcze- nia kuchennego, pracowite użytkowniczki słomy z miejsca uchwyciły okazję do zamiany słomy na wolne przestrzenie białych łydek naszych koleża- nek. Po uspokojeniu naszych miłych pań (nie, nie pomagaliśmy jak niegdyś Tadeusz Telimenie łowić sympatycznych „pchełek”) zwołano wielką naradę, z której wypłynęła taka oto uchwała: słomę wyście- 29 Wspomnienia Jak budowałem sojusz robotniczo-chłopski

Na pierwszą w tym turnusie kolację podano czytelna. Nie były zbudowane tym pierwszym nam kawę z mlekiem, masło, chleb i pasztetową noclegiem. Stanowczo nie! Bo też to nie były wa- kiełbasę. Trochę wyprzedzając wydarzenia po- runki noclegowe dla kobiet. Nawet posiadane ja- wiem, że generalnie wyżywienie było dobre, tłuste kieś kocyki (nasze panie były przezorniejsze od i pod dostatkiem. W menu obiadowym przeważały nas, a może bardziej podatniejsze na rady pana kotlety schabowe z surówką z kiszonej kapusty, raz prezesa), tyle jednak, że nie wiadomo było do były smaczne żeberka w sosie własnym i gulasz czego ich użyć: jako przykrycie czy jako przeście- wołowy. Z zup dominowała pomidorówka i trochę radło na gołą słomę. My kładliśmy się do spania na wojskową nutę - grochówka. Obiad spożywa- w spodniach i koszulach z długimi rękawami, liśmy najczęściej w polu, na stanowiskach pracy, a one? Czasy powszechności spodni u kobiet do których dojeżdżały wojskowe kuchnie polowe. były jeszcze całe dziesięciolecia przed nimi. Stąd Przyznać trzeba, że obiady spożywane na świe- humory naszych pań, jak powiedziałem, nie były żym powietrzu, w otoczeniu owoców pracy bardzo najlepsze. Nie dziwiliśmy się im. Rosło natomiast smakowały, zwłaszcza gdy było ich w sumie tylko u wszystkich przekonanie i nutka żalu do organi- pięć. zatorów wyjazdu na żniwa, że przedsięwzięcia nie Syci i trochę jednak zmęczeni, układamy dopracowano, szczególnie cierpiały na tym nasze się do spania, pamiętając przygodę naszych mi- towarzyszki niedoli. Współczuliśmy im i solidaryzo- łych sąsiadek z pomieszczenia kuchennego. Za waliśmy z ich kłopotami, ale jak to u ludzi młodych poduszkę posłużył mi ręcznik, a marynarka spełni- i zdrowych, defetyzm ustępował po wyjściu w pole, ła funkcję koca czy kołdry. Insekty, które wyginęły na świeże powietrze i ogromne przestrzenie, na od wrzątku, a może trochę przyczajone, już nas nie których mieliśmy pracować. nękały i pierwsza noc w tych bardzo prymitywnych Tym razem był to ogromny połeć pola warunkach jakoś minęła. Rano o siódmej śnia- z wyciętym i powiązanym w małe snopki owsem, danie i pół godziny później wymarsz na pierwszą rozrzuconym jak okiem sięgnąć na kilku, a może dniówkę roboczą, która tym razem wypadła dość kilkunastu, hektarach rżyska. Naszym zadaniem blisko naszego miejsca zamieszkania. Wymarsz było zbieranie tych snopów i układanie ich w kupki. ilustruje załączone zdjęcie. W głębi - nasze domki Był jakiś instruktaż naszego przewodnika, kiedyś noclegowe. Osobnik z uniesionymi rękoma nad w majątkach ziemskich nazywanego ekonomem, głową to autor niniejszego opowiadania, a ten gest co do formy i sposobu układania tych stosów. Tyle, to przerażenie nad ogromem prac, jakie mieliśmy że albo nauka słaba, albo uczniowie mało pojęt- przed sobą. ni, gdyż owoce naszej pracy miały dość opłaka- ny wygląd. Zdjęcie ilustruje to, o czym piszę. Na szczęście fotograf nie uwiecznił finalnych owoców naszych prac, co nie umniejsza historycznych war- tości tego dokumentu.

Nim doszło do wyjścia w pole, tuż po śnia- daniu u naszych pań dały się zauważyć oznaki niezadowolenia. Wymiana zdań pomiędzy naszy- mi współlokatorkami a pozostałymi paniami była 30 Wspomnienia Jak budowałem sojusz robotniczo-chłopski

Na dźwięk dzwonu spracowane brygady naroże budowli i samo źródełko ocalało w pro- wracają do miejsc zakwaterowania, a po wstęp- cesie masowego niwelowania terenu po jakimś nej toalecie zasiadają do zasłużonego posiłku. ludzkim osiedlu. Mogło to oznaczać, że miejsce Przez pierwsze trzy dni stosunki z nad- to cieszyło się pewną sławą, która być może ura- zorem PGR-u nie budzą większych zastrzeżeń, towała je od zagłady. nasze zaangażowanie było jeszcze na tyle przy- Wracaliśmy do „obozu” rozmawiając zwoite, że nie było odczytywane jako forma pew- o zmiennościach losów ludzkich oraz o stosun- nej opozycji. To przyszło czwartego i piątego dnia kach II wojny światowej, która przyniosła tyle naszego pobytu. Noclegi z każdym dniem były co- nieodwracalnych przemian. Czas był najwyższy, raz bardziej oprotestowywane przez nasze panie, bo brygady wyruszały do zbioru plonów urodzaj- posiłki na nieheblowanych stołach i prace w polu nej ziemi tomaszowskiego powiatu. Gdy słońce z każdym dniem z malejącym zaangażowaniem, zawisło nad horyzontem, w sąsiednim zespole by nie powiedzieć niechęcią. Po śniadaniu wywo- odezwały się słowa tęsknej piosenki z czasów żono nas samochodami w pole, gdzie spędzaliśmy pańszczyźnianych, kiedy nucono: „zachodźże cały dzień pod gołym niebem. Nie było to zresztą słoneczko, kiedy masz zachodzić…” Podjechały tak bardzo uciążliwe, jako że pogodę mieliśmy „autokary” i zmęczone brygady ładowały się na znośną, to znaczy było ciepło, ale bez upałów. wygodne skrzynie i wracały do bazy z poczuciem W południe dzwon obwieszczał porę obiadową, dobrze… - no nie wiem… przyjazd kuchni polowej, spożywanie obiadu Piątego dnia, po śniadaniu, postanowiono i godzinną sjestę. opuścić gościnne progi PGR Machnów Duży. Po Mnie, byłemu mieszkańcowi wsi, z tego obiedzie spożytym w głębokim przeświadczeniu, co widziałem w całym systemie gospodarowania że nam się należał, nie opowiadając się nikomu w tym pegeerze najbardziej raziło pewne mar- spakowaliśmy skromny dobytek i po godzinie notrawstwo i „nasermatyzm”. Na polu ukła- nie było nas już ani w pegeerze Machnów Duży, dano stertę z wysuszonej już pszenicy. Mia- ani nawet w powiecie tomaszowskim. Brygada ło się ku obiadowi. Do sterty zmierza konny łączności miasta ze wsią Wojewódzkiego Zarzą- wóz wyładowany snopkami. W pewnej chwi- du Związku Samopomocy Chłopskiej uchodziła li rozlega się dzwon, jadący wóz zatrzymu- z pola walki, wówczas jeszcze nie „o każdy kłos” je się, mimo, że do sterty pozostało nie dalej - w tamtym czasie to patriotyczne hasło jeszcze niż jakieś 100 metrów. Konie wyprzęgnięto chyba nie funkcjonowało w partyjnym obiegu. i dwaj pracownicy na oklep odjeżdżają gdzieś Następnego dnia, niefortunni żniwiarze, w nieznanym kierunku. Pewnie do jakiejś bazy jakby nigdy nic zjawili się na swoich stanowiskach dla koni. Natomiast skala tego, co było trwonione pracy, by za chwilę wysłuchać reprymendy pre- na polu po kombajnowej pracy to w mojej ocenie zesa zarządu, pana Króla. I takie tylko były chyba zwykłe marnotrawstwo. konsekwencje dla delegacji tegoż zarządu uczest- W czasie jednej z takich przerw obiado- niczącej w pomocy bratniej klasie społecznej wych, z kolegą (tym samym, który namówił mnie w 1950 roku. do podjęcia odpowiedzialnej pracy archiwisty) Autor tych zapisków wrócił do swoich ar- udaliśmy się do odległej o 500-600 metrów skupi- chiwalnych zdjęć, by sromotę tej pomocy utopić ny krzewów i drzew oraz resztek jakiejś budowli. we wzmożonej pracy nad porządkowaniem ar- Na miejscu okazało się, że były to pozostałości chiwum WZZSCh w Lublinie. ocalałej cerkwi, a może kaplicy, a wewnątrz uj- rzeliśmy wgłębienie wypełnione wodą. Ocemb- Henryk Wasiluk rowane brzegi oczka wodnego mogły świadczyć, 15 stycznia 2013 r. że było to kiedyś miejsce jakiegoś kultu, a woda mogła mieć też właściwości lecznicze, czy może wręcz cudowne. Jakiekolwiek by nie były osob- liwości tego miejsca i źródełka, faktem było, że 31 Historia Białeckie konie… pasja na całe życie

Joanna Antoniak Z dniem 1 lipca 1930 r. w Białce zaczęło tęt- nić życie, bowiem dotarły pierwsze transporty koni, Białeckie konie… a wraz z nimi przybywali pierwsi pracownicy stad- pasja na całe życie niny. Ze stada w Janowie Podlaskim przyjechało 48 ogierów oraz 17 masztalerzy, z PSO w Sądo- wej Wiszni (Ukraina) - 33 ogiery i 8 masztalerzy, Jeśli istnieje idealne dzieło Stwórcy, to bez z PSO w Łącku - 8 pracowników. W tym samym wątpienia jest nim koń. Przepiękny, charyzmatycz- momencie rozpoczęła się historia wspomnianej ny, inteligentny, a jednocześnie obdarzony jakąś Antoniny Kordaczuk. Urodzona 13 czerwca 1925 trudną do zdefiniowania wewnętrzną siłą. Historia roku we Lwowie, wraz z rodzicami i rodzeństwem hodowli koni jest równie tragiczna, jak przeszłość przyjechała z transportem koni z Sądowej Wisz- naszego kraju. Były wielokrotnie grabione, wywo- ni. Ojciec Michał Miśko był Austriakiem, pochodził żone przez okupanta. Przeżyły powstania, zabo- z Lintz, zaś matka Helena Fijałkowska - lwowianka. ry, wojny światowe. Odradzały się niczym Feniks Mieli oni pięcioro dzieci: najstarszy Eustachy, Jó- z popiołów dzięki wybitnym i oddanym hodowcom. zef, Kazimiera, Władysław i Antonina. Najstarszy Istnieje w naszej okolicy kolebka hodowli tych szla- syn nie zjawił się bezpośrednio w Białce, bowiem chetnych zwierząt - to Stado Ogierów w Białce. został oddelegowany do Warszawy, aby tam brać Z dziejami każdego miejsca nierozerwalnie łączą udział w wyścigach konnych. Oprócz wspomnianej się losy różnych rodzin. Mnie osobiście zaintereso- rodziny z Ukrainy przybyli również: Józef Mikucki wał szczególnie jeden ród. Jednych z pierwszych, (z dwiema córkami), Gruszyński (z synem), Sowa, którzy rozpoczęli pracę w Białce - rodziny Antoni- Szelemb, Zastawny, Zegrzyński, Wachulak oraz ny Kordaczuk. Jest to osoba szczególna, bowiem Szczawiński (który został pomocnikiem elektryka jako 5-letnie dziecko przyjechała do Białki. Była w miejscowej elektrowni). Gdy Państwowe Stado świadkiem powstania i rozwoju PSO Białka. Siła Ogierów w Białce rozpoczynało swoją działalność, i skuteczność wojska w dużej mierze zależała od liczyło 150 ogierów oraz około 30 klaczy. Pierw- jakości koni. Rząd II Rzeczypospolitej dokonywał szym kierownikiem został inż. Stanisław Hay, który licznych zabiegów, aby zapewnić stałą rezerwę dla przybył z PSO Sieraków, zaś koniuszym - Antoni armii. Państwowe ośrodki hodowli koni były obiek- Witka. Gdy Białka rozpoczynała swoje funkcjono- tami o znaczeniu strategicznym. Jednym z nich, wanie, praca masztalerza była otaczana poważa- miało być stado ogierów w Białce. Wiosną 1927 niem społecznym. Traktowano ich jako funkcjona- roku rozpoczęto budowę czterech stajni, które riuszy państwowych, zaś sowite wynagrodzenie miały pomieścić łącznie 200 koni. Dwie o wymia- pozwalało utrzymać nawet wielodzietne rodziny rach 74 x 12,8 m, a pozostałe dwie o wielkości 69 pracowników. W pierwszych latach funkcjonowa- x 12,8 m. Dodatkowo powstały: budynek kierow- nia stada, masztalerz dostawał 100 zł miesięcznej nika, kuźnia, warsztaty, wieża ciśnień oraz cztery pensji oraz dodatki świąteczne w wysokości 8 zł. piętrowe bloki mieszkalne. Wszystkie konstrukcje Jednakże, aby zostać przyjętym do pracy należało wzniesiono z miejscowego wapienia. Jednocześ- mieć ukończone 7 klas szkoły powszechnej. Po- nie wyposażono je w instalację wodno-kanaliza- południami rodziny masztalerzy prowadziły pra- cyjną oraz oświetlenie z miejscowej dieslowskiej ce porządkowe, m.in. sadzenie drzew w parku. elektrowni, co było rzadkością na naszym terenie Stanisław Hay był dyrektorem stada przez 4 lata, w tamtym czasie. Prace były wykonane na najwyż- następnie stanowisko to objął Kalikst Sosnowski szym poziomie i zgodnie z nowoczesnymi rozwią- (z Łabuń) i piastował je do wybuchu wojny. zaniami. Dowodem tego, było pokrycie dachów Konie były wysoko cenione, dlatego wobec blachą cynkową. W stajniach zastosowano sło- zagrożenia najazdem wojsk niemieckich w 1939 miane przedzielniki w celu wyznaczania stanowisk roku, postanowiono ewakuować białeckie stado. dla koni. Wypleciono je zgodnie ze staropolskim 4 września rozpoczęto wywożenie koni za Wisłę. zwyczajem. Kierownictwo nad budową sprawował Ofensywa niemiecka spowodowała, iż konieczna Pacholski. była ucieczka za Bug, jednakże Niemcy odebrali 32 Historia Białeckie konie… pasja na całe życie wywożone konie. Na szczęście cały dobytek po- cztery konie, dwie bryczki i siodła oraz rozbrojono wrócił do Białki. Ówczesny kierownik stada popełnił dwóch Niemców. samobójstwo, zaś grupa ludzi, która była odpowie- Od 13 września 1944 r. w folwarku Białka dzialna za ewakuację powróciła do Białki. Wyjąt- stacjonował 31. Pułk Piechoty (przemianowany kiem był Sowa, który został zabity. Opiekę nad w tym samym dniu z 19. Pułku Piechoty), który stadem sprawowali w kolejnych latach Kurowski był w trakcie formowania. Stan ewidencyjny puł- oraz Pszczółkowski. Pomimo trudnych warunków ku wynosił 2 092 żołnierzy, m.in. byli tam również wojennych, stado nie przerwało funkcjonowania. lwowiacy. W nocy z 12 na 13 października 1944 roku zdezerterowało 1 155 ludzi, w tym dwóch dowódców. Wszyscy rozeszli się do domów, pod groźbą rozstrzelania bądź wywiezienia na Sybir. Z dniem 16 października rozformowano 31. Pułk Piechoty i nigdy go nie reaktywowano. Później wielu żołnierzy wywieziono na Sybir. Czas powo- jenny przeznaczono na odnowienie stada. W 1947 roku rozpoczęto pierwszy po wojnie sezon hodow- lany, rozmieszczając pracowników wraz z końmi na specjalnie przygotowanych dla koni punktach kopulacyjnych. Już w 1950 r. stado liczyło 197 ogierów i obsługiwało 80 punktów. Dyrektorem został wówczas Kazimierz Guziuk. Od początku, miejscowe władze stada podejmowały szereg działań na rzecz popularyzacji jeździectwa, sportu i rekreacji. Powstanie jednej z pierwszych w kraju Poszerzono dodatkowo stan o konie berberyjskie sekcji jeździectwa miało miejsce właśnie w Białce i ogiery półkrwi zdobyte przez Niemców we Fran- w 1950 r. Rok później otwarto zakład treningowy cji. Okupanci zorganizowali szpital, który mieścił dla ogierów małopolskich. Sukcesy zawodników się w miejscowych blokach. Mieszkańcy Białki, w różnych dyscyplinach zaczęły przyciągać kup- aby uniknąć wywózek do Niemiec wykonywali róż- ców oraz hodowców nie tylko z kraju, ale i zagra- nego rodzaju prace (m.in. opiekowali się dziećmi nicy. Na stanowisku dyrektora nastąpiła zmiana niemieckich żołnierzy). Jednakże mimo trudnych i kierownictwo objął Józef Durda. Rok 1981 był warunków, atmosfera panująca między Polakami przełomowym w historii PSO Białka, bowiem Mi- a Niemcami w Białce, była wyjątkowo spokojna. nisterstwo Rolnictwa wybrało tutejszą stadninę na W styczniu 1944 r. Gustaw Rau (niemiecki ekspert siedzibę nowej polskiej stadniny arabskiej - obok ds. hodowli koni, kierownik Polskich Stad i Stad- Janowa Podlaskiego, Michałowa oraz Kurozwęk. nin Koni) podjął decyzję, aby sprowadzić „materiał Pierwsze 20 klaczy przybyło do Białki już w listopa- hodowlany” z Państwowych Stadnin Generalnej dzie 1981 r., jednak sukcesywnie powiększano ich Guberni na zachód. Pod koniec stycznia ewaku- liczbę. Na uwagę zasługuje fakt, iż materiał, jakim owano część ogierów z Białki, najpierw w okolice dysponowała stadnina w Białce, był średniej ja- Bogusławic, potem w głąb Rzeszy - do Torgau nad kości, o niewyrównanym fenotypie. Jednak dzięki Łabą. Ogiery zostały potem przyłączone do sta- staraniom prowadzono z dużym sukcesem prace da Traventall w Szlezwigu-Holsztynie. Jednakże hodowlane. Od 1989 r. organizowane są Wiosen- w nocy z 16 na 17 lutego dobrze uzbrojony oddział ne Młodzieżowe Championaty Koni Czystej Krwi partyzantów (ok. 300), dokonał ataku na stado Arabskiej. Do 1994 r. stado funkcjonowało jako w Białce i odbito część koni. W tym samym mie- Stado Ogierów Białka, w tym samym roku prze- siącu przeprowadzona została akcja na stado, pod kształcono je w spółkę Skarbu Państwa. W 1999 r. dowództwem Kazimierza Kapłona, mająca na celu stadnina została zasilona o 20 klaczy, w wyniku zli- zarekwirowanie części bydła i żywności. Zabrano kwidowania państwowej stadniny w Kurozwękach. 33 Historia Jeszcze jedna figura św. Jana Nepomucena

Od 2000 r. prezesem był Jerzy Urbański i piasto- Agnieszka Szykuła-Żygawska wał to stanowisko przez 11 lat. Wcześniej zaś za- trudniony był w Stadzie jako lekarz weterynarii. Jeszcze jedna figura Obecnie Białka jest jednoosobową spółką św. Jana Nepomucena Skarbu Państwa z prezesem Marianem Pacew- skim. W Stadzie Ogierów hodowanych jest ok. 100 ogierów oraz 120 koni arabskich. Spółka posiada W numerach III i IV z 2011, oraz I z 2012 300 ha ziemi i 23 ha stawów rybnych oraz prowa- roku Czasopisma Artystycznego „Nestor” opubli- dzi hodowlę krów mlecznych. Wspomniana prze- kowane zostały teksty na temat rozwoju kultu św. ze mnie rodzina Antoniny Kordaczuk zasługuje na Jana Nepomucena na terenie obecnego powiatu bliższe poznanie. Można zadawać sobie pytanie Krasnystaw. W oparciu o figury omówiono począt- dlaczego? Bo od kilku pokoleń, ich pasją i życiem ki kultu w XVIII wieku i jego rozwój w wieku XIX są konie. Mąż pani Antoniny - Kazimierz Korda- i XX. Ostatnią część cyklu poświęcono figurom czuk urodził się w Ostrołęczynie 4 stycznia 1913 nieistniejącym, wyrażając nadzieję, że możliwe roku Był kawalerzystą, dlatego też w tamtym cza- jest odnalezienie kolejnych nieznanych dotych- sie został przydzielony do pracy w stadzie w Jano- czas obiektów. wie Podlaskim. Następnie przybył do Białki, gdzie Taką, nieodnotowywaną figurę św. Jana najpierw był masztalerzem, jednak awansował na Nepomucena odnaleziono w miejscowości Jaśli- podkoniuszego. Ale nie na tym koniec, bowiem ków. Rzeźba znajduje się przed jedną z posesji synowie kontynuują zamiłowanie do koni, poprzez w miejscowości. Umieszczona wtórnie na betono- swoją pracę. Syn Grzegorz jest trenerem koni wej bazie, jest zwieńczona dachem kopertowym w Starej Miłosnej, Leszek był zastępcą dyrektora wspartym na czterech drewnianych filarach. Figura w stadzie w Łobzie, zaś obecnie pracuje w pań- jest drewniana, przemalowana brązową farbą wa- stwowym stadzie na terenie Niemiec. Mimo iż pienną, posiada znaczne zniszczenia w dolnych pozostałe dzieci nie pracują w tej branży, jednak partiach szat. Świętemu brakuje stóp oraz dolnej wywodzą się z rodziny z pięknymi tradycjami. Syn krawędzi szaty, wtórnie umocowana jest ugięta Krzysztof jest trenerem piłki nożnej w Stargardzie w łokciu ręka. Szczecińskim, zaś córka Sławomira - pielęgniar- Święty został ukazany w ujęciu en trois ką. Jednak jej mąż, wspomniany wcześniej Jerzy quarts względem oglądającego, w lekkim ukłonie Urbański jest lekarzem weterynarii, a dodatkowo wyrażającym gest adoracji. Ciężar ciała jest wypo- zasługuje na podkreślenie fakt, iż pochodzi on środkowany. Męczennik jedną nogę ma wyprosto- również z rodziny z Sądowej Wiszni. Tak oto hi- waną, drugą ugiętą. Ich kształt jest widoczny spod storia zatoczyła koło i kilka pokoleń jednej rodziny suto marszczonych szat. Zarówno długa sutanna, z zamiłowaniem oddaje się hodowli koni. sięgająca niżej kolan komża o zatartym ażurowym Koń od zawsze był chlubą narodu polskie- wykończeniu, jak i opadający drapowany w for- go, bowiem na kartach naszej historii najpierw my naśladujące futro mantolet, są kształtowane zapisała się husaria, później zaś kawaleria. Po w ostro załamujące się szaty. Charakterystyczny wojnie, na wsiach istniał pogląd, iż wygląd konia jest układ sutanny w dolnych partiach w głęboko świadczy o jego gospodarzu. Dziś każdy podzi- żłobione rulony. Ten dukt dłuta powtarza komża. wia piękno koni. Szanujmy je więc, bo wiele im Jej strukturę dopełniają płytkie, w formie łódeczek zawdzięczamy. Na wsiach pozostało ich niewiele, ukośne wcięcia. Świętemu brak atrybutu w ugię- zaś przetrwały dzięki hodowlom. tych dłoniach. Nieco toporna, ale niepozbawiona Niniejszy artykuł nie powstałby, gdyby nie wiedza i życzliwość pani Antoniny Kordaczuk oraz . A. Szykuła-Żygawska, Krajobraz z Nepomucenem. jej najbliższych. Część I, „Nestor”, 3, 2011, s. 58-61; też, Krajobraz z Nepomucenem. Część II. Kult św. Jana Nepomu- Joanna Antoniak cena w XIX stuleciu, „Nestor”, 4, 2011, s. 26-28; też, Krajobraz z Nepomucenem, cz. III, „Nestor”, 1, 2012, s. 32-33. 34 Zabytki sztuki sakralnej Jeszcze jedna figura św. Jana Nepomucena indywidualizmu jest kwadratowa twarz postaci. Jaślików, św. Jan Nepomu- Okala ją bujny zarost oraz ciężkie pukle włosów. cen, warsztat Karola Burzyń- Święty ma mięsiste usta, głębokie oczodoły, ma- skiego (?), ok. 1780 r., fot. A. Szykuła-Żygawska, sywne powieki okolone przez wykrojone brwi. 2012 r. Te formy kształtowania są charakterystycz- ne dla dzieł stylu rokoko, powszechnego w 2. poł. XVIII stulecia, a ujęcie postaci sugeruje, że pier- wotnie znajdowała się w ołtarzu i flankowała środ- kowe przedstawienie. Przeniesienie figury do ka- pliczki uratowało ja od całkowitego zniszczenia. Na terenie byłej Ordynacji Zamojskiej znaj- duje się wiele bliźniaczo podobnych do wymienio- nej figur. Są to potwierdzone źródłowo dzieła war- sztatu Karola Burzyńskiego, w którym pracował Michał Wurzter młodszy, lub im atrybuowane. W sposobie formowania szat i fizjonomii twarzy bliź- Goraj, kościół pw. św. Bartłomieja, ołtarz pw. niaczo podobne figury znajdują się w wyposażeniu Anny Samotrzeciej, św. kościołów w Janowie, Turobinie, Szczebrzeszynie i Jan Nepomucen, warsztat Radzięcinie. Najbliższe jednak figurze z Jaślikowa Karola Burzyńskiego (?), jest ujecie św. Jana Nepomucena z kościoła w Go- 1780-1782 r., fot. Jakub Sito, 2009 r. raju i kapliczki w tej miejscowości. Te trzy figury są jakby powtórzeniem jednego szablonu. Dobry stan zachowania figury z gorajskiego kościoła pozwala Goraj, kapliczka, św. Jan przypuszczać, że św. Jan z Jaślikowa, analogicz- Nepomucen, warsztat nie - w dłoni trzymał zdjęty z głowy biret. Karola Burzyńskiego (?), Trudno dziś dociec w jakim kościele pier- 1780-1782 r. (?), fot. Agnieszka Szykuła-Ży- wotnie znajdowała się figura z Jaślikowa. Jest to gawska, 2009 r. jedno z niewielu dzieł wspominanego warsztatu znajdujące się na terenie powiatu Krasnystaw. Za- licza się do nich także struktura empory chóralnej z kościoła pojezuickiego w Krasnymstawie oraz figura anioła przechowywana obecnie w zbiorach muzeum regionalnego miasta. Dowodzą one, że warsztat Karola Burzyńskiego działał w bliskim są- siedztwie terenów obecnego powiatu Krasnystaw, a być może realizował niezachowane do dziś zle- cenia na wyposażenie kościołów z tego obszaru. Ogółem, odnotowano ponad 30 miejsco- wości, w których znajdują się kościoły posiadające wyposażenie autorstwa warsztatu Burzyńskiego lub pojedyncze ich figury. Rzeźba z Jaślikowa do- wodzi, że dorobek artystyczny snycerzy nie jest do końca rozpoznany. Turobin, kościół pw. św. Dominika, schowek w za- krystii, św. Jan Nepomucen, dr Agnieszka Szykuła-Żygawska warsztat Karola Burzyńskie- go (?), 4 ćw. XVIII w., . Od Karola Burzyńskiego do Michała Wurtzera młod- fot. Agnieszka Szykuła-Ży- szego Warsztat rzeźbiarski 2. poł. XVIII wieku w Ordy- gawska, 2009 r. nacji Zamojskiej, Lublin 2012. 35 Sztuka użytkowa Polskie meble gięte

Agnieszka Szykuła-Żygawska wstała z myślą o muzealnikach, antykwariuszach oraz pracownikach naukowych interesujących się rzemiosłem artystycznym. Zawiera genezę mebli olskie meble gięte giętych, popularnych od lat dwudziestych, odpo- P wiadających na zapotrzebowanie szerokiej klasy proletariatu. Autorka omówiła też historię zakładów W zachodniej części powiatu Lublin położo- w Bondyrzu i we Lwowie. Zawarła typy wyrobów, pa- na jest niewielka obecnie miejscowość Wojciechów. tenty i inspiracje oraz katalog ich prac. Od końca XIX stulecia funkcjonowała tutaj jedna Interesujący jest rozdział dotyczący życia z pierwszych w kraju fabryka wytwarzająca meble i działalności założycieli, którzy potrafili przetrwać II gięte. Przekształcona na Towarzystwo Mebli Giętych wojnę światową, nie przerywając przy tym produk- „Wojciechów”, została założona w 1870 roku przez cji. Wykorzystywali zlecenia od Niemców i, skutecz- hrabiego Aureliusza Poletyłło lub hrabiego Leopolda nie ich przekupując, dbali o własnych pracowników. Poletyłło (1812-1895). Najpierw wybudowano tutaj Książka powstała w oparciu o literaturę, akta archi- tartak, a po kilku latach pomyślnej prosperity prze- walne oraz rozmowy z rodzinami właścicieli oraz pra- kształcono go na fabrykę. Prawnie zakłady zaczęły cownikami zakładu w Bondyrzu. wówczas funkcjonować jako towarzystwo udziałowe, Wspomnianej na wstępie fabryce w Wojcie- a od 1884 roku - jako spółka aukcyjna. Wiadomo, że chowie poświeconych jest zaledwie kilka stron. Do- w 1911 roku właścicielem fabryki był baron Stanisław wiadujemy się, że ta fabryka miała również własne Dangiel. wzornictwo i znaki firmowe (jeden z nich pozostaje Wysoka jakość wojciechowskich wyrobów w zbiorach Muzeum Zamku w Lublinie). Spłonęła oraz popyt na tego typu meble umożliwiły rozbudowę w latach 1910-1913, a na jej terenie właściciel pobli- fabryki o oddziały w Tarnogórze i Izbicy. Fabryka mia- skiego Kraśniczyna hrabia Karol Raczyński założył ła też swoje zakłady w Warszawie: jeden przy ulicy w 1922 roku przedsiębiorstwo Młyn parowy-tartak Gęsiej (w dawnych pomieszczeniach fabryki mydła „Wojciechów” istniejący do 1928 roku. Epsteina), a drugi na Pradze, przy ulicy Przedmie- Kilka nakreślonych w książce stron o wojcie- ście Pragi. chowskiej wytwórni mebli giętych dowodzi jak bardzo Ich specjalnością były nie tylko meble gięte. interesujący jest to temat. Czeka on na omówienie Produkowano je poprzez poddawanie wysokiej tem- warte dokonanego przez Wojciechowską-Kuciębę peraturze i moczeniu w kleju, a wśród nich: krzesła, dla spółki Czerski i Jakimowicz. stoły, etażerki, kwietniki, a także narty, sofy i taborety. Warto przyjrzeć się - być może czytelnikom Tego typu sprzęty były trwałe i praktyczne. Wojcie- „Nestora”, pochodzące z okresu XX-lecia międzywo- chowska fabryka dysponowała też oddziałem mebli jennego gięte meble znane są z wyposażeń domów stolarsko-giętych, fornirowanych. babć i wujków. O jakości ich wyrobów świadczyły nagrody dr Agnieszka Szykuła-Żygawska i medale przywożone z europejskich i krajowych wystaw. Zdobyli odznaczenia na wystawie paryskiej - - - w 1889 roku oraz na Targach Wschodnich we Lwowie w 1928 roku. Wiadomo, że fabryka w Wojciechowie opierała się na wzorach Michaela Thoneta i Jacoba Kohna - prekursorów wytwórczości mebli giętych. Tematowi mebli giętych w Polsce, ze szcze- gólnym uwzględnieniem powstałych w zakładach Czerski i Jakimowicz, jest poświęcona książka autor- stwa historyk sztuki Joanny Wojciechowskiej-Kucię- by „Polskie meble gięte”. Publikacja jest pokłosiem rozprawy doktorskiej napisanej w Instytucie Historii Sztuki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Po- Joanna Wojciechowska-Kucięba, Pol skie meble gięte. Wytwórnia Przemysł Drzewny - „Polski Czerski i Jakimo wicz w Bondyrzu i we Lwowie 1922- 1939, Wydawca: Nauko Towarzystwo nlb.]. [20 176 ss. 2013, Lublin KUL, we 36 Książki Poezja - Dominika Tchórz

Artur Borzęcki

Dominika Tchórz Horyzont myślowy Dominiki

W maju br. ukazał się debiutancki tomik Do- Termin ważności minki Tchórz, młodej poetki z Izbicy. Autorka na co dzień wielokrotnie przemierza warszawskie ulice Bo to był taki miły pan. pomiędzy Uniwersytetem Warszawskim a Uniwer- Tylko krótkoterminowy. sytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego, gdzie Na czole miał datę ważności, studiuje odpowiednio dziennikarstwo i psycholo- lecz miast na czoło gię. Zapewne właśnie gdzieś w trasie pomiędzy w oczy mu patrzyłam. uniwerkami powstają także jej utwory. Pomimo I w końcu zaczął „pleśnieć” troszkę, tego, że przywoływany tomik jest jej debiutem sa- wartość swą stracił w moich oczach. moistnym wydawniczo, Dominika bynajmniej nie Tak że zostało mi na koniec: trzymała wcześniej swej poezji w szufladzie. Pub- niesmak i lekki rozstrój serca. likowała wiersze w antologiach wydawanych przez Koło Literatów Polskich im. Zbigniewa Herberta, w którym zresztą aktywnie działa, czy w czasopis- mach, m.in. w „Nestorze” czy „Egerii”. Dedykowany Rodzicom i Bratu tomik Na Wojna domowa horyzoncie myśli składa się z 28 utworów, ułożo- nych chronologicznie, według czasu ich powstania, Przedpokojowy zawisł pokój, z których większość nie była dotychczas publiko- Wśród grzmotów słów wana. O czym jest ta poezja, co wyznacza? Od- I burzy ciosów. powiedź jest prosta - czytając ją, widać horyzont, dalej są już tylko myśli Dominiki. Ciąć nożem można przestrzeń, tak gęsta miedzy nami.

Okopać się gdzieś koło kuchni, By wygrać wojnę na wyniszczenie.

I już nieważne argumenty, na rogu wciąż nowe okręty i działa krzywd wciąż się zmieniają.

W lustrze odbija się niejasno Prawda, co gniecie, wciąż w niej ciasno.

Schowana więc w cieniu pawlacza. Wciąż prowadzimy małe wojny W obliczu subiektywnych racji. Firma Wydawnicza, Warszawa 2013 ss. 40. Firma Wydawnicza, Warszawa Dominika Tchórz Na horyzoncie myśli, Warszawska Na horyzoncie myśli, Warszawska Dominika Tchórz

37 Recenzja Życie Pi - jako opowieść o potrzebie wiary

Zuzanna Guty na szerszej publiczności Shravanthi Sainath. Rolę ojca odtworzył aktor bollywoodzki Adil Hussain. Zycie Pi - jako opowieść Wśród znanych aktorów pojawia się Irrfan Khan o potrzebie wiary jako główny bohater opowiadający historię zainte- resowanemu pisarzowi (znany m.in. z roli policjanta w Slumdog. Milioner z ulicy) Rafe Spall w roli pisarza (Prometeusz), włoski aktor Andreo di Ste- Zawsze znajdą się tacy, którzy wezmą na fano jako ksiądz katolicki i Gerard Depardieu, po- siebie obowiązek obrony Boga, jakby Najwyższa jawiający się na ekranie krótko, jako nieznoszący Istota czy podstawa wszelkiego bytu była czymś sprzeciwu kucharz, członek załogi statku. słabym i wymagającym wsparcia (...). Ludzie ci Bohaterami filmu są również (a może przede nie uświadamiają sobie, że Boga należy bronić w wszystkim) zwierzęta. Szczególne miejsce zajmuje sobie, a nie na zewnątrz. Powinni skierować swój tygrys bengalski, którego w ramach pomyłki nazwa- gniew na samych siebie. Bo zło zewnętrzne jest no niegdyś Richardem Parkerem. Już od początku uwolnionym złem wewnętrznym. Głównym polem filmu główny bohater przekonuje nas o niezwykło- bitwy o Dobro nie jest otwarta, publiczna arena, ale ści tygrysa. Na pierwszy plan wysuwa się epizod, niewielka polanka w każdym ludzkim sercu - prze- gdy Pi podaje kawałki surowego mięsa zwierzęciu. konywał główny bohater powieści Yana Martela, na Zatrzymuję się w przy tej scenie, bowiem już od po- motywach której powstał nie tak dawno film w reży- czątku tygrys stanowi postać centralną filmu. Kadr, serii Anga Lee (znanego z produkcji takich filmów gdy Pi w znaczący sposób nawiązuje z tygrysem jak „Rozważna i romantyczna”, „Przyczajony tygrys, „pewną więź” poprzez głębokie spojrzenie w oczy, ukryty smok” czy „Tajemnica Brokeback Mountain”). jest znakiem dla odbiorcy. To świadectwo rzucone- Film doczekał się jedenastu nominacji oskarowych go wyznania zostaje przerwane przez ojca, który i czterech statuetek - za efekty specjalne, zdjęcia jest racjonalistą, wie jak niebezpieczne może być Claudio Mirandy, muzykę Mychaela Danna i za zwierzę. Tygrys, polując czeka aż potencjalna ofia- reżyserię. Krytycy typowali film na wielkiego zwy- ra odwróci wzrok, Pi jednak patrzy nadal. Później cięzcę lub absolutnego przegranego gali. Cytowany przyjdzie bohaterowi żyć z tygrysem w jednej sza- powyżej fragment książki w bezpośredni sposób lupie, i z biegiem czasu wyznaczać własne teryto- okrywa chyba najistotniejszy problem filmu, jakim rium. Czy Tygrys pojawia się tu przypadkowo, dając jest wiara w Boga uniwersalnego, którego bohater bohaterowi paradoksalnie możliwość przetrwania? poznaje za pomocą doświadczania różnych religii. Pi wielokrotnie wspomina, że byli dla siebie gwaran- Film doczekał się wielu interpretacji, zarzutów o ge- tami przeżycia. Bohater angażował się w zdobycie sty obrazoburcze, a nawet podejrzeń o promowanie pożywienia, żyjąc jednocześnie w strachu przed po- eklektyzmu religijnego. Wszystkie te „zarzuty” wyni- żarciem przez dzikie zwierzę. kają z nieumiejętności odczytania wielowymiarowe- Ponadpółroczna podróż w szalupie z tygry- go tekstu kultury, jakim jest z pewnością Życie Pi. sem bengalskim wydaje się zupełnie nierealistycz- Na uwagę niewątpliwie zasługuje obsada na. Z wieloznacznego zakończenia dowiadujemy filmu. Co znamienne, reżyser kierował się w wybo- się, że zwierzę jest symbolem „ciemnego” w czło- rze odtwórców nie popularnością aktorów, lecz siłą wieku, alter ego zdarzeń objaśnioną w szpitalu, osobowości i autentycznością. W roli Pi Patela po- po katastrofie statku - zwierzęta są alegorią ludzi: jawia się debiutant Suraj Sharma. Nastolatek trafił hiena - kucharza pokładowego, naszego bohate- na castingi za namową brata, który nie dostał się do ra. To jedna z możliwych interpretacji, tygrys mógł obsady. Lee intuicyjnie wybrał go do tej roli, bo jak w zasadzie nie istnieć, jeśli przyjąć wersję orangu- sam twierdzi, zobaczył prawdę i niewinność w jego tan - matki, zebra - buddysty. Wówczas Parker był- oczach. Wybór okazał się trafny. Postać Pi jest bar- by Pi. Całość przeistoczyłaby się w spektakl strachu wna i niezmiernie przekonująca. Dwunastoletniego i okrucieństwa kanibalizmu. Być może Pi przyjmuje Pi zagrał kolejny debiutant - Ayush Tandon. Podob- wersję dryfowania z tygrysem po morzu, by oszu- nie w bohaterkę epizodyczną wcieliła się niezna- kać własną świadomość, zapomnieć o tragedii. 38 Recenzja Życie Pi - jako opowieść o potrzebie wiary

Symptomatyczne jest zachowanie badaczy kata- ofiary Chrystusa i sensu cierpienia, jego istoty. Bo- strofy statku, którzy wolą przyjąć wersję podróży hater, doświadczany wielokrotnie, zawierza życie z tygrysem, niż uwierzyć w dramat bohatera. Sam Panu. Co nie znaczy bynajmniej, że Bóg Pi jest je- aktor w wywiadach wskazywał na tę scenę jako naj- dynie Bogiem chrześcijańskim. To wszechpanujący prawdopodobniej najważniejszą. Bynajmniej o ode- Pan Kosmosu, który ujawnia się za pomocą różnych granie tego momentu prosił finalistów castingu Ang bóstw, wyznań czy znaków. Nie bez przyczyny Pi po Lee. Wieloznaczność filmu wydaje się zaprzeczać wypowiedzeniu tych słów zostaje odratowany, trafia prostym odczytaniom. na tajemniczą wyspę, o której mógłby marzyć każdy Życie Pi w wymiarze symbolicznym uwspół- rozbitek. Dryfująca przestrzeń jest chwilowym gwa- cześnia i reinterpretuje opowieść biblijną z księgi rantem przeżycia dla Pi i Parkera. Wyspa daje jed- Hioba. Pi, tak jak Hiob, jest człowiekiem głębo- nak znak (w postaci zębów ludzkich), że jest wyspą ko wierzącym, traci wszystko - najpierw rodzinę mięsożerną. Pi musi udać się w kolejną odyseję, w katastrofie statku, potem rzeczy materialne, które mając jednak wystarczające pożywienie, by prze- pomagały mu żyć po starcie bliskich (prowadzony żyć. Wyspa jest znakiem, że Pan Bóg towarzyszy dziennik czy zbudowana tratwa). Jest sam w obli- Pi w podróży, dając mu niezbędne drogowskazy. czu własnego nieszczęścia. Z jednej strony toczy Janusz Wróblewski na łamach „Polityki” spór z Bogiem, z drugiej - głosi jego pochwałę. pisał, że film jest zadziwiającym połączeniem baś- Pi wyraźnie jest w podobnej sytuacji do Hioba, który ni przygodowej z wykładem teologicznym. Dyskurs cierpi, niemniej jednak wierzy nadal. Pragnę przy- jest w istocie fascynujący. Oto jesteśmy świadkami wołać tu początkową scenę, by spróbować udo- próby stworzenia Boga ponadwyznaniowego, który wodnić, że podróż Pi ma swój znaczący początek, ujawnia się w elementach pochodzących z przeko- kiedy chłopiec szuka wiary, i koniec, gdy zaczyna nań wyznaniowych hinduizmu, islamu, buddyzmu rozumieć własne cierpienie. Zrozumienie przycho- i chrześcijaństwa. I jest to z pewnością jeden z wa- dzi, gdy zostaje poddany próbie - traci rodzinę, po lorów edukacyjnych tego filmu. W osobie Pi Patela ponownym sztormie - również rzeczy materialne, twórcy wskazują jak ważne miejsce zajmuje w życiu w tym zapiski pamiętnikowe. Traci zatem to, co sta- człowieka potrzeba wiary i Absolutu. Wiary rozumia- ło się sensem życia w szalupie, zostaje mu tygrys. nej jako otwartość (nawet groteskowa) na różne do- Stąd rozpaczliwe wołanie Pi do Boga: „czemu go znania religijne, poznanie, wolność i swego rodzaju straszysz?”. Parker staje się tu słabą stroną osobo- zawierzenie Bogu. wości bohatera, która wymaga ochrony. Szereg genialnych wręcz efektów specjal- Pi po sztormie powie Bogu „jestem gotów”, nych powoduje, że film w trójwymiarowym obrazie co w znaczący sposób aktualizuje gotowość ofia- jeszcze bardziej zyskuje na znaczeniach symbolicz- ry Chrystusa, przygotowującego się na śmierć. nych. Obrazy przemieszania się perspektywy nieba To skojarzenie wydaje się nieprzypadkowe. Nasz i wody, wszelkie refleksy wodne są znakiem obec- bohater, jeszcze w Puttaczerii ciągle poszukiwał ności wszechpanującej siły. Chyba takim celom Boga. Na początku poznawał hinduizm, potem reli- miały służyć zbliżenia morskich głębi. Woda jest gię katolicką, na koniec islam. Pi nawiązywał dialog przecież powszechnie przyjmowanym symbolem z różnymi wyznaniami, chcąc je połączyć i stworzyć chaosu, zmienności, tajemnicy i odrodzenia. Tak Boga uniwersalnego. Motyw chrześcijaństwa jest podróż Pi jest pełna niebezpieczeństw, niestałości, pokazany w tle filmu, niemniej wydaje się znaczą- lecz nade wszystko jest podróżą poznania - podró- cy. Pi nie potrafi zrozumieć sensu cierpienia i ofiary żą w głąb siebie. Cztery lata ciężkiej pracy na planie Syna za grzechy ludzi, niedowierza. Ofiara wydaje filmowym przyniosły nie tylko przepiękny wizualnie się mu absurdalna, bowiem w każdej religii odnaj- obraz, lecz głęboką myśl teologiczną, niespotykaną dywał wartość miłości, nigdy za cenę życia. Bohater dziś potrzebę penetrowania najbardziej tajemni- patrzy na Chrystusa, lecz jest wyraźnie rozdarty, czych zakamarków ludzkiej egzystencji. kwestionuje miłość Pana Boga. Dla Pi śmierć syna jest okrucieństwem. Mam nieodparte wrażenie, że Zuzanna Guty w słowach „jestem gotów” wyraża się zrozumienie 39 Poezja - Anna Buchalska Poezja - Anna Buchalska

Anna Buchalska Kiedy otworzę oczy...

Kiedy otworzę oczy Kąt A łza da światu wymówienie Tęcza nie zabłyśnie Kąty Na powitanie słońca Odrzuconych słów Nie powędruję na szczyt błękitu W każdym na straży Zejdę niżej Dyżurna zgłoska Stanę na ziemi twardo Sylaba w papilotach W blasku promieni słońca Trzy kropki z rozbitego rozwodem I tyle mi wystarczy Wielokropka Na dzień Jakaś nigdy nieużyta zwrotka Dzisiejszy Wystraszona przez znak zapytania Być tu i teraz

Wykrzyknik W przydepniętych kapciach Wrzeszczy na kurz Anna Buchalska urodziła się Co na chwilę unosi się w 1985 r. w Kutnie (woj. łódz- Nad dawne słowa kie). Jest absolwentką SPSWŁ I opada na dno szuflad w Łowiczu z dyplomem technik W papierowy świat masażysta. Za pomocą słowa Zmiętych pomysłów pragnie dotrzeć do ludzi. Wyjść z szarej rzeczywistości, wcho- dząc w świat sztuki. Autorka ma za sobą wiele publikacji prasowych, w tym również w czasopi- Strzelasz... śmie słowackim „Dotyky”. Jej wiersze znalazły się Strzelasz wyrzutami sumienia w kilku almanachach poetyckich. Jest laureatką Blada twarz nie znosi rumieńców I nagrody (2010) oraz wyróżnień w Międzyna- Patrzę w Twe rozszerzone źrenice rodowych Spotkaniach Poetów „Wrzeciono” Cicho szepczę w Nowej Sarzynie. Dotychczas wydała trzy tomi- Przebacz ki poezji: „Ścieżką przez szarość” (2008), „Klucz” Przebacz (2011), „Łzy. Łezki. Arabeski.” (2013). Mieszka Krzyczę i tworzy w Kutnie. Nie znam innych słów Wyciągam dłonie Milczenie szarpie nerwy Gra na rozstrojonym instrumencie Pustki

Nie potrafię słuchać melodii Fałszu świata Powiedziałam NIE Ten jeden gest Uratowałby wszystko Ten jeden gest

rys. A. D. Misiura

40 Książki Pokorne wiersze / (Nie)określone wiersze

Jan Henryk Cichosz Zawsze jest tak, że można zamknąć się w sobie, lub podzielić się sobą z drugim człowie- kiem. Do tego potrzebna jest szczerość i odwaga. okorne wiersze Irena Tetlak w swoim debiutanckim tomiku wybrała P to drugie. Jej jakże sugestywne i otwarte wiersze są niczym innym, jak tylko przyjacielskim zapro- Z Warszawy, droga pocztową, dotarł do szeniem do wspólnej poetyckiej modlitwy i spowie- mnie debiutancki tomik wierszy Ireny Tetlak „Li- dzi. lak”, urodzonej w Radzyniu Podlaskim. Mam taki zwyczaj, że zaznaczam ołówkiem strony z najlep- Jan Henryk Cichosz szymi, moim zdaniem, wierszami w danym tomi- ku. Tym razem zaznaczyłem tych wierszy siedem. Wierszy, które w szczególny sposób „zahaczyły” mnie. Poezja, a raczej słowo, którym z czytają- cym dzieli się debiutantka Irena Tetlak jest bardzo mocno wpisane w otaczający ją świat. Nie ma Jan Henryk Cichosz w tej poezji napuszonej drapieżności czy taniego efekciarstwa. W tych wierszach jest bardzo wiele słonecznych stron, lecz także obszarów pełnych (Nie)określone wiersze samotności, pytań, tęsknot etc. Poetka, w sposób jakże przyjacielski dzieli się z czytelnikiem swoim widzianym i wewnętrznym światem. Dużo tu po- Wypada zacząć od tego, że jestem zago- kory, miłości pisanej z dużej litery, zwątpień, ale rzałym zwolennikiem poezji klarownej i pięknej i nadziei, jak w tym wierszu bez tytułu: w swojej prostocie. Uważam, że różnego rodzaju udziwnienia i szyfrowania, nagminnie stosowane pozostał tylko łyk kawy w poetyckiej nowomowie, są niczym innym jak niedopięte sprawy tylko pewnego rodzaju ubieraniem się poetyckiej i biała koszula braci w szatki jakże ostatnio modnych celebrytów. porzucona w pośpiechu Waldemar Michalski w „Akcencie” nr 2 (128) 2012, wciąż nieskazitelna co jest także wydrukowane na ostatniej stronie nietknięta omawianego tomiku, o wierszach Danuty Kur- gotowa czewicz tak napisał: Wiersze wolne, oszczędne czeka w wyrazie, pozbawione banalnych dopowiedzeń (s. 41) i wartościujących epitetów, zredukowane do nie- zbędnych słów i znaczeń, zdominowane konkre-

- tem sugestywnie kreują liryczny obraz. Niełatwa sztuka poetyckiego sugerowania możliwa jest tu dzięki umiejętnej interpretacji doświadczeń zmy- słowych i grze wyobraźni. ...w wierszach Danuty Kurczewicz nie ma gradacji między podmiotem a przedmiotem, wszystko jest jednakowo żywe i otwarte na kolor, czas i przestrzeń. Można i tak... Ja powiem inaczej. Otóż poetycki świat zawarty w tym tomiku jest nazbyt zamazany. Wiersze są mało klarowne. Dużo w nich manieryzmu i niepotrzebnego silenia się na

Irena Tetlak Lilak, Autor Wydawnictwo Irena Tetlak skie Andrzej Dębkowski, Zelów 2013, ss. 67. awangardowość, czy jak kto woli, na poetycką no- womodę. 41 Książki Poezja z (nie) tego świata

Jan Henryk Cichosz Banki kościoły i trochę rzeźb ukradł potem był lekiem na dziś w muzeum dusz niebieskie sny a on się snuł wygięciem oezja z (nie) tego świata szyn po których rozpędził hedonizm a on się lepił P do słonych rzęs wydłużał tusz w kolejce skarg gdzie banki kościoły i trochę rzeźb Najnowszy tomik, który liczy zaledwie, żyły na kredyt czy aż czterdzieści cztery wiersze, poprzedza Kredyt (s. 29) przepiękny i mądry wstęp pióra Jadwigi Miziń- skiej zatytułowany „Poezja nie z Tego świata”. Korci mnie aby zacytować zaznaczone przeze Podczas prac jury XIX Konkursu im. Anny mnie markerem napisane przez autorkę aka- Kamieńskiej byłem za tym, pomimo eleganckiego pity, co też czynię: Poezja Henryka Kozaka „uporu” ze strony Pawła Laufera, aby tomik Danuty jest nie z Tego świata, ale też nie z Tamtego. Kurczewicz był zauważony, co też się stało. Dziś Jeśli Ten, to tu i teraz, a Tamten, to tam i po- wiem, że „wadząc” się z Pawłem Lauferem pod- tem. Nie mówi ani o pierwszym, ani o drugim. czas prac jury, nie do końca miałem rację. Pomimo Mówi o jakimś trzecim, umieszczonym pomię- tego, i tego co wyżej napisałem, tomik Danuty Kur- dzy nimi, o jakimś zarazem istniejącym ówdzie czewicz „Domy bez głów” jest godzien uwagi. Mam i przedtem, o minionym, na poły obiektywnym tylko nadzieję, że poetka postara się zmierzyć i realnym, na poły nierealnym i subiektywnym, z niełatwym wyzwaniem, jakim jest tworzenie wier- utrwalonym w intymnym odczuciu i przeżyciu szy pięknych w swej prostocie, co jest bez wątpie- świecie wiejskiego dzieciństwa na Podlasiu. /.../ nia najwyższą ze sztuk. W lukrowanym świecie, wielbiącym bożka Suk- cesu, w świecie wyczarowanym przez Telewizor Jan Henryk Cichosz i Internet nie ma więc dla Poety miejsca. Jako banita z tej krainy, Kozak staje się piewcą Poraż- ki. Przede wszystkim swojej własnej, ale przez to i innych, którym się nie powiodło, nie udało - prze- granych. Paradoksalnie, dzięki owej przegranej nie zdołali się zarazić nieczułością i bezdusznoś- cią cywilizacji śmieci - w tym też psychicznych i umysłowych; pozostali także odporni na kulturę sprowadzoną do taniej, wulgarnej rozrywki. Mocne słowa... A ja przypominam sobie jak w roku 1974, jadąc do Żar kupiłem gdzieś w Lublinie debiutancki tomik Henryka J. Kozaka „W krajobrazie łagodnych słów” i czytałem go w pociągu i na dworcu we Wrocławiu. Żałuję tylko, że ten tomik zagubiłem gdzieś w przepastnych przestrzeniach poligonu pomiędzy Żarami a Ża- ganiem. Jednakże pamiętam do dziś klimat tam- tych wierszy, który na stałe wpisał się w późniejszą i teraźniejszą twórczość Henryka J. Kozaka. Wiersze Henryka J. Kozaka są mi szcze- gólnie bliskie, albowiem tak jak on urodziłem się Danuta Kurczewicz, Domy bez głów, Wydawnictwo TAWA, Chełm 2012, ss. 85. i dorastałem na wsi. I tak jak on „porzuciłem” ją, chociaż w zupełnie innym wymiarze.

42 Książki Poezja - Bożena Magdalena Wiesiołek

mijały lata a ja W tym momencie zamyśliłem się... i zabra- wciąż nie wiedziałem kło mi słów. Dodam tylko, że „Ballada o przemija- gdzie być niu” jest w każdym z nas... a potem zostać Jan Henryk Cichosz Magiczne Podlasie (s. 9)

Lekturę wierszy Henryka J. Kozaka zawar- tych w tomiku „Ballada o przemijaniu” zacząłem od wiersza „Magiczne Podlasie”, którego maleń- ki fragmencik powyżej. I w tej lekturze, czytaniu i smakowaniu ugrzęzłem na dobrych kilkadziesiąt minut. Po jakimś czasie, kolejny raz wczytywałem się, wchodziłem w wiersze Kozaka... i chodziłem z nimi niemalże pod rękę. A one wiodły mnie dro- gami, dróżkami, ścieżkami i ścieżynkami po prze- strzeniach i światach Kozaka, które są mu wciąż Norbertinum, Lublin 2013, ss. 91. wierne, chociaż coraz bardziej zarastają wszędo- Henryk J. Kozak, Ballada o przemijaniu, bylskim czasem. I opowiadał mi, lub milczał w tych wierszach Kozak o jakże ważnych dla niego spra- wach i ludziach.

Tego roku przyjechałem do Sitnika za późno Po łące i sadzie Bożena Magdalena Wiesiołek Przespacerował się już Październik Zależny od ciebie I niepotrzebnie przywiozłem z sobą Wszystko to Kolejny wystrzał zapowiada generał. Co nie spełniło się Niepotrzebnie (s. 18) All we got is one shot - Szepcze zimne ciało To prawda, szczera prawda, że wiersze Pod twoją dłonią. z najnowszego tomiku Henryka J. Kozaka są gorz- kie i smutne... i są pełne melancholii i samotno- Żołnierze na baczność. ści. Lecz po lekturze takich, a nie innych wierszy Dyscyplina. Surowość. zaczynamy patrzeć na otaczający nas świat, który Idą przebrani na różne sposoby coraz bardziej nas „ogłupia”, zu- W obszarpane mundury. pełnie inaczej. Walczą o autostradę Do elizejskich pól. Podpowiedz mi ty który Left right. Wleczesz się o krok za mną Left right. Jak to się stało All we got is one shot. Że nieoczekiwanie Po sześćdziesięciu sześciu latach Strzelają przed siebie - Zostałem sam Często na oślep. W tym nieprzyjaznym obcym mieście One shot. Two men. Dlaczego (s. 72) 43 Poezja - Bożena Magdalena Wiesiołek Poezja - Bożena Magdalena Wiesiołek

Two change. One cartridge. tak szybko jak słowa Nie ustrzelisz dwóch serc z odpadających ust alkoholika. Na jednym naboju. Ryba zamiotła mną ziemię. Left right. Zniweczyła moje słowa Never jak gdyby były tylko frazami. right left. Ryba chce mnie sprowadzić Ta pomyłka warta może być na Ewy i Adama drogę. Twojego życia. Ryba mnie dziś upupiła. Może to i dobrze. All we got is one shot Ryba mnie upupiła. So shoot Może tak ma być. Kill people who Ryba upupiła. Are nothing in your head. Może to była nimfa. Ryba. Więc strzelaj póki dają ci nabój. Może warto nią zostać. All we got is one shot Upupiła. It depends on you. Tak jak mama.

Nie kochać i nie chcieć a być i potrzebować Who gave them…?

Nie kocham nie kocham nie kocham Who gave them nikogo i nigdy the right to make it fadad? na zawsze. Jeśli bogowie chcieli ukraść mi życie Nie chcę nie chcę nie chcę Mogli ostrzec. w żadnym aspekcie dotykać Jeśli bogowie chcieli mnie zniszczyć przekonania co znaczy być naiwną. Mogli zawiadomić. Jeśli bogowie chcieli mnie zobaczyć Jestem jestem jestem Mogli wysłać zaproszenie. feministką na skraju wyczerpania mam nerwobóle zbyt często Them thirst is grwin’ faster. budzę się w męskiej dżungli. Nie mogę więcej wyrzucać. Potrzebuję potrzebuję potrzebuję Nie mogę bardziej niszczyć. wyraźnego wytchnienia Nie mogę mocniej wydzierać. oparcia gdy nie mogę już dojść do szczytu nieba. Bo oni chcą więcej Ja tak wiele w zastawie nie mam.

Who gave them Upupiona the right to make it fadad? Zostałam dziś upupiona przez rybę. Jeśli bogowie oczekują, Ryba odebrała mi głos. Że w życiu nie zobaczę tęczy - Wyrzuciła mnie z rzeki płynącej Zmienię wyznanie.

44 Książki W pajęczynie tekstu

Jurata Bogna Serafińska

W pajęczynie tekstu

Popularnie uważa się, że koncepcja filozo- ficzna Jacques’a Derridy stoi w dużej mierze pod znakiem myśli Friedricha Nietzschego. A jednak Derrida napisał o Nietzschem między innymi to, że zmienia on zdanie w zależności od położenia własnego ciała. Wiedząc o tym, że Nietzsche nie tylko mówił, ale i pisał rzeczy najbardziej ze sobą sprzeczne, Derrida musiał po prostu przyjąć, że Oficyna Wydawnictwo, Łódź 2012. nie ma czegoś takiego jak prawda Nietzschego. Jacques Derrida, Ostrogi. Style Nietzschego, W rozdziale pt. Pozycje czytamy: - W zasłonie tekstu Nietzsche trochę się gubi, niczym pająk niedorównujący temu, co się a może Derridy, a może nasz parasol, a może nie z niego wytworzyło. parasol tylko to, co on symbolizuje. Derrida pomija takie Nietzscheańskie - Nie udawajmy, że wiemy, co to jest za- kwestie jak wola mocy, wieczny powrót, nadczło- pomnienie - pisze autor w ostatnim rozdziale, wiek, nihilizm, resentyment; przejmuje natomiast a wcześniej: - Ażeby pozór się wydarzył, trzeba pi- Nietzscheańskie podejście do tekstu uwolnionego sać w rozstępie między dwoma stylami. Jeśli istnieje od zależności wobec sensu. Interesuje go tylko styl - to właśnie podsuwa nam kobieta Nietzsche(- tekst, jego sposób pisania, kształt zapisu. Nie po- go sobie) - powinien być więcej niż jeden. lemizuje z tym, co mówi Nietzsche, zajmuje go bo- I w tym właśnie (zinterpretowanym lub nie) wiem kwestia; nie co, ale jak; jak Nietzsche to ujął, stylu, zachęcam do lektury. zrobił, napisał, zinterpretował. Derrida skłania się ku przekonaniu Nietzschego, że nie istnieją fakty, Jurata Bogna Serafińska tylko interpretacja. Czytanie jest nieustannym roz- szyfrowywaniem bez kresu, stanowi jakby szyfr szyfrów. W nawiązaniu do tych znaków, szyfrów i gry słów odnajdujemy również wstęp Bogdana Banasiaka pod tytułem Derrida - Nietzsche(-go so- bie). Wstęp ten jest małym arcydziełem pozwalają- cym lepiej zrozumieć tekst francuskiego filozofa. Dalej zostajemy już tylko my i tekst Derri- dy, który, zgodnie z filozofią autora, powinniśmy sobie jakoś zinterpretować. Tu przydadzą się nam Derridiańskie pojęcia z dzieła O gramatologii, takie jak dekonstrukcja, różnia i chora. Przez cały tomik przewijają się pojęcia i ujęcia kobiety lub prawdy albo kobiety i prawdy, a może kobiety prawdy, a także woale, ozdoby, udawanie, pozycje itd. - Jeśli styl jest mężczyzną, to pismo byłoby kobietą - pisze Derrida. Odnajdujemy również style, ostrogi (czyje?) rys. A. D. Misiura i oczywiście zapomniany parasol Nietzschego, 45 Recenzja Wolność od wiedzy

Jurata Bogna Serafińska wybory i daje gotowe wytłumaczenie jedynie słusz- nego, logicznego i racjonalnego postępowania. Konieczność (gr. ananke) należy do wiecznych olność od wiedzy prawd uznawanych przez filozofię od początku jej W istnienia. O nieuchronnej konieczności nauczał Ary- (kilka zdań skreślonych po lekturze książki Lwa stoteles. Lew Szestow zwraca nam uwagę na te Szestowa „Ateny i Jerozolima”) przekonania Stagiryty - Arystoteles (…) odczuwa ból i przykrość w obliczu nieuchronnej konieczno- Prawda, miłość, przemijanie, tajemnica, ści. Lecz dobrze wie,(…) że konieczności nie da wolność… to tematy poruszane zarówno przez się przekonać,(…) zatem trzeba się przed nią uko- poetów jak i filozofów. W przypadku poetów wena rzyć (…) i z góry wyrzec bezcelowej walki. potęguje się w czasie porywów i buntu o wiele bar- Szestow pisze o Arystotelesie, że zasłużył dziej niż w przypadku racjonalnej akceptacji tego, na to by wynieść go do godności papieża albo ar- co wydaje się być nieuniknione. Czy powinniśmy, cykapłana wszystkich żyjących na świecie nauko- czy musimy akceptować to, co wydaje się być wyż- wo myślących ludzi. szą koniecznością? Jedni widzą w tym dojrzałość Zuchwałe dążenie Platona do wolności i mądrość, inni usiłują przeciwstawić się losowi czy było nie do pogodzenia z umiarkowanymi, racjo- innej tajemnej sile narzucającej im swą wolę. nalnymi zasadami złotego środka jego najwięk- Lew Szestow pisze o tym w swoim dziele szego ucznia Arystotelesa. Wielu filozofów poszło „Ateny i Jerozolima”. Zaczyna od tajemnicy - Je- pod względem rozumienia wyższej konieczności steśmy (…) ostatecznie i na zawsze odcięci od za Arystotelesem. Byli jednak i tacy, którzy usiło- źródeł i początków życia. (…) wieczna tajemnica, wali powielać bunt Platona i przejęci jego metaforą wieczna nieprzejrzystość, jak gdyby ktoś już przed jaskini, tak jak on uważali, że jeśli trzeba porwać stworzeniem świata zamknął człowiekowi dostęp się na wszystko, nie przeraża nas bezwstydność do tego, co dla niego najważniejsze i najbardziej nasza. potrzebne. A prawda wcale nie jest jedna i wcale nie Człowiek od zarania dziejów usiłuje zgłębić żąda, aby ludzie o nią walczyli - konkluduje autor otaczające go tajemnice. Anaksymander w VI w. „Aten i Jerozolimy” w ostatniej części swej publi- p.n.e. napisał zdanie, które zaważyło na losie całej kacji. ludzkości - skąd przyszły dla poszczególnych istot Kilka wieków po czasach Platona i Arystote- narodziny stąd z konieczności przyjdzie do nich lesa, Plotyn dostrzegł w wiedzy kajdany, z których zguba. za wszelką cenę trzeba się wyzwolić. Zauważył, Cezary Wodziński zwraca uwagę na tę że wiedza nie wyzwala lecz zniewala. Uświado- myśl we wstępie do książki „Ateny i Jerozolima”. mił sobie, że sens filozofii zawiera się w wolności Studiując potem to dzieło, możemy śledzić argu- od wiedzy, (…) należy wznieść się ponad wiedzę mentację Lwa Szestowa. Konsekwencją akcepta- i zbudzić się z koszmarnego snu. Nauczał, że nie cji przez niego słów Anaksymandra jest uznanie jest to łatwe, ponieważ dusza boi się strząsnąć faktu, że rozum człowieka odkrył coś złego już z siebie zniewalające „trzeba” i „z konieczności”. w samym powstaniu i istnieniu bytów indywidual- Plotyn nie znalazł współczesnych sobie nych i konsekwentnie domaga się przezwycięże- uczniów, którzy mieliby w sobie odwagę do konty- nia tego zła i grzechu w samym zarodku, tj. wyrze- nuowania tych jego myśli. Oficjalna nauka wielbiła czenia się odrębnego bytu, który musi mieć kres Plotyna za jego wcześniejsze, mniej kontrowersyj- ponieważ miał początek. Ważne jest tu zwrócenie ne prace. uwagi na przymus - nieuchronną konieczność. Według Lwa Szestowa - wyższa koniecz- Zgoda na prymat rozumu jest dla człowie- ność, wieczna prawda wymusza podporządkowa- ka pewnym komfortem, ponieważ (zabierając mu nie się, dysponuje mocą zniewolenia; rozum potra- wolność) zwalnia go z odpowiedzialności za jego fi rządzić jedynie niewolnikami. Jak się to odnosi 46 Recenzja Wolność od wiedzy do naszej wiedzy? Otóż zdaniem Szestowa istota Szestow uważał, że jeśli istnieje Bóg, to grzechu pierworodnego zawarta jest w poznaniu, prawdy rozumu nie są nieuchronne i Bóg może które generuje upadek i śmierć. Adam po popeł- zadziałać tak, żeby to, co było, stało się niebyłym. nieniu grzechu pierworodnego dostał się w sidła Przykładem jest tu los Sokratesa. Szestow chce wiedzy i utracił jednocześnie dar wolności. wierzyć iż Bóg może zmienić to co było, może Wiele miejsca w swym dziele poświęca sprawić aby przeszłość uległa zmianie w taki spo- Szestow Sokratesowi - owoce z drzewa poznania sób, że Sokrates nigdy nie został otruty. Nie chodzi dobra i zła (…) za sprawą Sokratesa stały się za- tu o naprawę tego co było (np. o zmartwychwsta- sadą całej przyszłej filozofii. A więc przyjmując tę nie Sokratesa), ale o zmianę, o spowodowanie, zasadę, wyrzekamy się wolności? Czy bez wolno- aby to, co było stało się niebyłym. ści możemy zaznawać szczęścia? Według Szestowa wszystkie racjonalistycz- Zdaniem Sokratesa, człowiek cnotliwy może ne filozofie obiecywały prawdę, a pozostawały na być szczęśliwy nawet w byku Falarisa - pisze Sze- usługach konieczności i wieczności. Tam, gdzie stow. Warto w tym miejscu przypomnieć, że byk człowiek krępowany jest prawem wiecznej ko- Falarisa to jedno z najstarszych znanych narzędzi nieczności, tam nie ma miejsca na prawdziwą wol- kaźni. A więc jak mają się nasze zasady i ewentual- ność. Wolności nie może zagwarantować rozum. ne cnoty do naszego szczęścia i wolności? Wielka walka z koniecznością, walka o wolność, Wolność - napisano o niej tomy i wylano wymaga przyswojenia sobie możliwości ludzkiego morze krwi. Czym jest wolność? Wolność od cze- umysłu sprzed momentu spożycia owoców z drze- go, wolność do czego? Przyzwyczailiśmy się my- wa poznania dobrego i złego. Tylko tak, poprzez śleć o wolności jako o wyzwoleniu z ograniczeń, zrzucenie kajdan nałożonych przez rozum, można uzależnień, błędów i swobodę naszych wyborów. wygrać tę walkę i wyswobodzić się z ułudy jaskini A wolność od wiedzy? To sformułowanie szoku- Platona. Szestow sądzi, iż głównym problemem je nas w pierwszej chwili. A jednak Lew Szestow jest nasza obsesja wiedzy. Drzewo poznania nie uważa, że tu tkwi tajemnica wolności. dodaje sił, ale je zabiera. Trzeba wybierać między Szestow rozpatruje dwie przestrzenie. drzewem poznania dobra i zła a drzewem życia, Pierwsza to przestrzeń raju, w którym nie istniało między symbolicznymi Atenami (stolicą rozumu) zło i druga - świat, po wygnaniu, gdzie człowiek i symboliczną Jerozolimą (stolica wiary). może tylko biernie akceptować rzeczywistość, do- Dzieło Szestowa jest pasjonujące, ale aby konując wyboru pomiędzy złem a dobrem. Spo- nadążyć za tokiem myśli autora, trzeba mieć przy- życie owoców z drzewa poznania dobrego i złego najmniej podstawową znajomość historii filozofii. doprowadziło do skrępowania człowieka prawami Szestow burzy spokój czytelnika, podważa jego rozumu i podporządkowało konieczności - ananke. pewność i to nawet w kwestiach takich jak zasada Konsekwencją tego było powiedzenie Stagiryty, że niesprzeczności. Odważnie i zdecydowanie prze- z koniecznością nie walczą nawet bogowie, że los ciwstawia się konieczności (ananke), przypomina- opornych wlecze, a poddanych prowadzi. jąc jednocześnie, że ananke uznawali i wielbili ją Dla Szestowa kluczową sprawą było okre- nawet najwięksi myśliciele. ślenie możliwości Boga, mówiąc ściśle jego nie- Nie sposób zasygnalizować, nawet w wiel- ograniczonych możliwości. Ponieważ Bóg nie jest kim skrócie, wszystkich problemów omówionych skrępowany żadnymi koniecznymi prawdami, nie w książce Lwa Szestowa. Zakończę więc tylko jest niczemu podporządkowany, wszystko jest dla przypomnieniem, że tytuł dzieła „Ateny i Jerozo- niego możliwe. Może on przeciwstawić się władzy lima” nawiązuje do znanego pytania łacińskiego konieczności i rozumu. Problem ten nie był nowy teologa z II wieku - Tertuliana, wyrażonego w jego - niepokoił już wcześniej średniowieczną filozofię „Preskrypcji przeciw heretykom”. Pytanie to brzmi scholastyczną. Czy Bóg podlega rozumowi, praw- - Cóż jednak mają wspólnego Ateny z Jerozolimą? dzie i dobru, czy też prawda i dobro są określane Kościół z Akademią? Heretycy z chrześcijanami? przez Boga? Pierwszy punkt widzenia związany A może odpowiedzieć na to pytanie cyta- jest z intelektualizmem, drugi - z woluntaryzmem. tem z części czwartej „W drugim wymiarze myśle- 47 Recenzja Historia Żółkwi nia” omawianej książki, w której autor wypowiada Elżbieta Patyk się zdecydowanie jako filozof niepoddający się więzom konieczności i rozumu - Filozofia powinna „Historia Żółkwi być gotowością marszu naprzód bez liczenia się - współczesnej Żółkiewki z czymkolwiek i bez oglądania się na cokolwiek… Filozofia jest walką. I walce tej nie będzie końca. w powiecie krasnostawskim” Królestwo Boże, jak powiedziano, zdobywa się siłą. Można też dać inną odpowiedź, będącą afo- Publikacja została wydana przez Regional- ryzmem Lwa Szestowa - Są pytania, których całe ne Towarzystwo Przyjaciół Żółkiewki, które powsta- znaczenie polega na tym, że nie dopuszczają od- ło 11 marca 2003 roku. Głównymi zadaniami, jakie powiedzi, bo każda odpowiedź je zabija. określono w statucie towarzystwa jest szukanie Książka Szestowa została napisana w 1938 najistotniejszych faktów i dokumentów źródłowych roku. Jej pierwsze polskie wydanie ukazało się z historii Żółkiewki oraz promowanie osiągnięć w 1993. Obecne wydanie (2009 r.) w tłumaczeniu i walorów miejscowości. W ciągu dziesięciu lat Cezarego Wodzińskiego czyta się bardzo dobrze, działalności, pod kierownictwem prezesa Bohda- czemu sprzyja współczesny, nowoczesny, jasny na Kiełbasy udało się zgromadzić wiele ciekawych język tłumacza. Trudno znaleźć właściwe słowo fotografii i dokumentów źródłowych dotyczących dla oddania wrażenia, jakie zrobiła na mnie ta Żółkiewki, wyjaśniono historyczną hipotezę nazwy, książka. Użyję słowa - REWALACJA. Cieszę się, zasługi rodu Żółkiewskich i innych właścicieli Żół- że kupiłam „Ateny i Jerozolimę”. Będę ją czytać po kiewki, udokumentowano powiązania historyczne raz drugi, będę do niej wracać. To publikacja, którą Żółkiewki z Żółkwią koło Lwowa. Owocem poszu- chcę mieć zawsze dostępną na podręcznej półce. kiwań było wydanie dwuczęściowej monografii Myślę, że dzieło to może interesować „Dzieje Żółkiewki i okolic”. Powiązanie historyczne i fascynować nie tylko filozofów, ale i artystów, pomiędzy dwoma gałęziami rodów i rodzinnych a zwłaszcza poetów, którzy przebywają często miejscowości omówiono w albumie historyczno-fo- w twórczej przestrzeni, powstałej na skutek ich tograficznym „Mała i duża Żółkiew”. wewnętrznego rozdarcia pomiędzy sferą intelektu Niniejsze opracowanie w sposób naukowy a sferą nieskrępowanego niczym wolnego ducha. dokumentuje zapomnianą historię gałęzi Żółkiew- skich w powiecie krasnostawskim i powiązania Jurata Bogna Serafińska z rodem Sobieskich. Przedstawia historię Żółkiew- ki w rękach innych właścicieli oraz jej losy do koń- ca PRL. Wójt Gminy Żółkiewka mgr inż. Jacek Lis szczególne słowa uznania kieruje do naukowców z Instytutu Historii UMCS w Lublinie za rzetelne i wnikliwe dotarcie do źródeł poszerzających wiedzę historyczną i spisanie jej na kartach monografii. Publikacja „Historia Żółkwi - współczes- nej Żółkiewki w powiecie krasnostawskim” skła- da się z dwóch części: cz. I - „Żółkiewscy w ziemi chełmskiej” (ss. 3-123), cz. II - „Żółkiewka w rę- kach innych właścicieli” (ss. 125-571). We wstę-

Wodziński, ss. 460. pie Bohdan Kiełbasa napisał: Wydawnictwem tym, będącym pracą zbiorową, w oparciu o naukową wiedzę historyczną, chcemy przypomnieć i upa- miętnić naszą tożsamość, toczące się tu wyda- Kraków 2009, tłumaczenie i wstęp Cezary

Lew Szestow, Ateny i Jerozolima, wyd. Znak, Lew Szestow, rzenia historyczne i losy mieszkającej ludności, a szczególnie zapomnianej przez historię, kras- nostawskiej gałęzi rodu Żółkiewskich. W rozdziale 48 Recenzja Historia Żółkwi / Zwieńczenie jubileuszu

II prof. Jan Gurba prezentuje „Żółkiewkę i okolice ska „Żółkiewka w ostatnich latach Polski Ludowej w świetle archeologii” (ss. 25-31). Dr Włodzimierz (1972-1989)” (ss. 547-571). Publikacja zawiera Czarnecki w rozdziale III „Żółkiewscy herbu Lubicz indeks nazwisk opracowany przez Reginę Wójto- w ziemi chełmskiej do połowy XVI wieku” (ss. 33- wicz i Adama Kwiecińskiego. 57) koncentruje się na początkach rodu oraz bu- dowie znaczenia gospodarczego i politycznego Elżbieta Patyk w okresie późnego średniowiecza. W rozdziale IV historię „Żółkiewskich z ziemi chełmskiej w drugiej połowie XVI wieku” (ss. 59-69) przedstawił dr Jerzy Ternes. Losy ostatnich Żółkiewskich w powiecie krasnostawskim udokumentował dr Wiesław Bon- dyra w rozdziale V „Akt odnowienia parafii żółkiew- skiej z 4 sierpnia 1609 r.” (ss. 71-91). Swoje docie- kania poparł dokumentami źródłowymi, obszernie opisał fakt przejścia Żółkiewskich w czasie refor- macji na wyznanie kalwińskie oraz akt odnowienia parafii żółkiewskiej. W rozdziale VI „Żółkiewscy a Sobiescy w XVI-XVIII wieku” (ss. 93-123) dr Paweł Jusiak przedstawia szczegóły powiązań Historia Żółkwi - współczesnej Żółkiewki w powiecie pomiędzy obu rodami, jako sąsiadów i powiązań krasnostawskim. Praca zbiorowa pod red. Bohdana Kiełbasy, Regionalne Towarzystwo Przyjaciół Żółkiewki, rodzinnych. Zawiłe losy Żółkiewki po wygaśnięciu Żółkiewka 2013, ss. 602. rodu Żółkiewskich, w oparciu o odszukane licz- ne i bardzo rozproszone dokumenty źródłowe, opisuje dr Wiesław Bondyra w rozdziale VII „To- masz Stamirowski i jego lokacja miasta Żółkiewki” (ss. 127-145). „Zarys dziejów Żółkiewki w latach 1799-1869” (ss. 147-170) przedstawia dr Dariusz Barbara Niedźwiedź Tarasiuk. Dalsze losy miejscowości w okresie po- wstania styczniowego i jego upadku oraz utracie prawa ośrodka miejskiego w okresie panowania wieńczenie jubileuszu zaborców aż do odzyskania niepodległości opisuje Z w rozdziale IX dr Ryszard Maleszyk „Dzieje Żół- kiewki w latach 1869-1918” (ss. 171-220). Okres 15 maja 2013 roku powiat krasnostawski dwudziestolecia międzywojennego, do wybuchu już dziesiąty raz w swej historii świętował Dzień II wojny światowej przedstawia w rozdziale X Pracownika i Działacza Kultury. Tym razem go- mgr Artur Borzęcki „Żółkiewka w latach II Rzeczy- spodarzem powiatowych, jubileuszowych uroczy- pospolitej” (ss. 221-290). Wybuch wojny, czas oku- stości była gmina Żółkiewka. Impreza powiatowa pacji niemieckiej i walki partyzanckie na naszym zbiegła się z jubileuszem lokalnym, co wpłynęło na terenie prezentuje w rozdziale XI dr Leszek Jane- podniesienie uroczystej atmosfery oraz promocję czek „Żółkiewka w czasie drugiej wojny światowej” osiągnięć kulturalnych miejscowej gminy. W tym (ss. 291-493). Czasy powojenne, okres do 1973 roku Regionalne Towarzystwo Przyjaciół Żółkiewki roku przedstawia w rozdziale XII mgr Bohdan obchodzi okrągły jubileusz, 10-lecie swej działal- Kiełbasa „Powstawanie i utrwalanie władzy ludo- ności. Pięknym podsumowaniem istnienia Towa- wej w gminie Żółkiewka” (ss. 495-546). Końcowe rzystwa jest najnowsza publikacja „Historia Żółkwi lata PRL po reformie podziału administracyjnego - współczesnej Żółkiewki w powiecie krasnostaw- od 1973 r. i powtórnym odtworzeniu gmin oraz skim”. Zadowolenie jest tym większe, iż jest to już utworzeniu „małych” województw, do roku 1989 szóste wydawnictwo systematyzujące i opisujące przedstawiła w rozdziale XIII mgr Ewa Bukow- dzieje niewielkiej osady, niegdyś miasteczka. 49 Recenzja Zwieńczenie jubileuszu

Siłą napędową Towarzystwa jest jego powiatu, w sposób naukowy są przedstawione prezes Bohdan Kiełbasa. O tym, że w Żółkiewce w omawianej książce. mieszka pasjonat rodzimej historii mieszkańcy Druga epoka, to „epoka upadku” rozpo- powiatu krasnostawskiego prawie wszyscy sły- czynająca się wraz z klęską powstania stycznio- szeli, a przynajmniej ci, którzy podzielają jego wego i upokorzeniem carskim w postaci degra- rozmiłowanie w lokalnej historii. Efektem trudu dacji miasta do roli osady, lata rusyfikacji oraz i zaangażowania prezesa Towarzystwa w dotar- I wojna światowa. W odrodzonej Rzeczypospo- ciu do źródłowych materiałów archiwalnych było litej, upadek znaczenia miasteczka pogłębiły wydanie dwuczęściowej monografii pod tytułem klęski żywiołowe, a w czasie kolejnej wojny, be- „Dzieje Żółkiewki i okolic”. Kolejnym krokiem stialstwo hitlerowców wobec ludności miejsco- RTPŻ w dążeniu do przekazywania informacji wej, głównie narodowości żydowskiej. Spokoju słowem pisanym było nawiązanie współpracy Żółkiewka nie zaznała także podczas meandrów z Towarzystwem Kultury Polskiej Ziemi Lwow- władzy ludowej oraz w początkach przemian de- skiej Oddział w Żółkwi na Ukrainie. Owocem tej mokratycznych. A więc miłośnicy historii, i nie współpracy było wydanie albumu „Mała i duża tylko, mają rzetelną wiedzę dotyczącą wydarzeń Żółkiew”. Pozycja ta w sposób syntetyczny lokalnych tego środowiska. ujmuje historię Żółkiewki i Żółkwi. Wzajemne po- Książka „Historia Żółkwi - współczesnej wiązania historyczne oraz dzisiejsza współpraca Żółkiewki w powiecie krasnostawskim” zasłu- zaowocowały rozszerzeniem albumu i wydaniem guje na uwagę również ze względu na nauko- go w dwujęzycznej wersji polsko-ukraińskiej. wy charakter. Autorami tekstów są w większości Aktywność oraz pasja regionalisty i pre- naukowcy z Instytutu Historii UMCS w Lublinie. zesa RTPŻ doprowadziły do wydania w 2011 W związku ze skomplikowaną historią Polski, roku pracy zbiorowej „Żółkiewscy w ziemi chełm- dokumenty źródłowe dotyczące Żółkiewki i jej skiej”. Niespełna dwa lata później publikacja ta właścicieli rozproszone są w wielu archiwach zostaje rozszerzona i uzupełniona. państwowych i diecezjalnych w kraju, m.in.: Promowaną książkę warto wziąć do ręki lubelskim, zamojskim, chełmskim, krakowskim, z kilku powodów. Między innymi dlatego, że histo- radomskim, sandomierskim, Archiwum Akt Daw- ria Żółkiewki to bogata i fascynująca przeszłość, nych w Warszawie. Wiele z tekstów źródłowych która skupia w sobie dwie epoki. Pierwszą z nich pozostaje w archiwach zagranicznych: lwow- można określić jako lata świetności pod wła- skim, kijowskim, wiedeńskim, petersburskim, daniem znakomitych rodów Rzeczypospolitej. moskiewskim. Stąd należą się szczególne sło- Z naszej Żółkwi wywodzi się ród Żółkiewskich, wa uznania i podziękowania współautorom tego którego najsłynniejsza postać, hetman wielki opracowania, za mozolną i ciężką pracę nad Stanisław Żółkiewski, jest największym a mało monografią, za wysiłek, włożony podczas gro- docenianym bohaterem narodowym. To on, do- madzenia tak bogatego materiału i wydobycie wodząc w bitwie pod Kłuszynem (4.07.1610 r.) z mroków historii, gałęzi rodu Żółkiewskich w po- pokonał pięciokrotnie liczniejszą armię rosyjską, wiecie krasnostawskim. zdobył Moskwę i doprowadził do ogłoszenia Omawiana książka mogła się ukazać przez szlachtę rosyjską (bojarów), księcia Wła- dzięki mecenatowi Urzędu Gminy Żółkiewka dysława carem Rosji. Wziął cara Rosji Wasyla i przychylności wójta Gminy. IV Szujskiego i jego braci do niewoli i zmusił do Na podsumowanie przytoczę słowa re- oddania hołdu królowi polskiemu i całej Rzeczy- daktora wydania, który chciałby, aby ta publi- pospolitej. Spokrewniony z rodem Żółkiewskich kacja pozwoliła odkryć i przybliżyć czytelnikom oraz ich sąsiad - ród Sobieskich wniósł również nieznane dotąd meandry historii pięknego mia- w naszym terenie olbrzymie zasługi. Najpierw steczka nad rzeką Żółkiewką. Jakub Sobieski, ojciec Marka starosty krasno- stawskiego oraz Jana III króla Polski, a później mgr Barbara Niedźwiedź wspomniani synowie. Zasługi obu rodów dla 50 Recenzja Był zwyczajnym, niezwyczajnym księdzem

Jan Henryk Cichosz Cztery lata wcześniej, też 28 czerwca, wyjechałem ze Lwowa, a osiem lat wcześniej, też Był zwyczajnym, tego dnia, otrzymałem święcenia kapłańskie. niezwyczajnym księdzem Po drodze w pobliżu Równego samoloty niemieckie bombardowały okolicę, pociąg stanął, wygasił wszystkie światła, żołnierze trochę się Sięgając po książkę Janiny Klaude „Hi- rozbiegli, ale nic nam złego się nie stało. Staliśmy storia literatury portugalskiej”, przez przypadek jakiś czas pod Ołyką w lasach. Pamiętam kościół wysunęła mi się książka „Drogi opatrzności” ks. w Ołyce, proboszcza, bramę wjazdową do zamku Tadeusza Fedorowicza, a w niej skrzętnie zacho- Radziwiłłów. Staliśmy tam tydzień, może dwa. wany wycinek z „Rzeczypospolitej” (nr 162) z 13- Przeszliśmy granicę w Dorohusku nad Bugiem. 14 lipca 2002 roku, w którym Ewa K. Czaczkowska Za Bugiem odbyła się patriotyczna uroczystość. zamieściła portret ks. Tadeusza Fedorowicza pod Śpiewaliśmy „Rotę”, było przemówienie generała znamiennym tytułem „Zmieszczą się wszyscy”. i moje do żołnierzy. Mam szereg fotografii z tej uro- Warto dodać, że wspomniany artykuł ukazał się czystości, jak i z Sum. Z Dorohuska poszliśmy do w kilkanaście dni po pogrzebie ks. Fedorowicza, Chełma. W Chełmie znowu zatrzymaliśmy się na który został pochowany w ostatnią sobotę czerw- parę dni. Z inicjatywy pułkownika Potapowicza żoł- ca 2002 roku na cmentarzu w podwarszawskich nierze postawili przed kościołem farnym w Cheł- Laskach. mie drewniany krzyż; było uroczyste poświęcenie. Ks. Władysław Fedorowicz urodził się Krzyż stoi do dziś. 4 lutego 1907 roku na Podolu. Naukę w zakresie Ks. Tadeusz Fedorowicz, tuż po awansie szkoły powszechnej i trzech klas gimnazjum pobie- na stopień majora dotarł aż do prawobrzeżnej rał w domu rodzinnym. W roku 1925 zdał maturę Warszawy, skąd jego trzy kompanie IV Dywizji, w IV Gimnazjum Klasycznym we Lwowie. Stopień nocą z 14 na 15 września, przeprawiły się przez magistra prawa w roku 1929 uzyskał na Uniwer- Wisłę na Czerniaków i tam próbowały osadzić się. sytecie Jana Kazimierza. Rok później wstąpił do Straszna to była bitwa, zginęło ich bardzo wielu. Szkoły Podchorążych Artylerii we Włodzimierzu Wciąż przywozili do nas łódkami czy pontonami Wołyńskim. W latach 1931-1936 odbył studia rannych. W Aninie znajdowały się dwa duże na- w seminarium duchownym i na Wydziale Teolo- mioty szpitala polowego. Tam kładziono rannych, gii Uniwersytetu Lwowskiego. Przez rok jako wi- często zupełnie przemokniętych. Pamiętam ofice- kary pracował w Tarnopolu, a następnie do roku ra, był obandażowany cały wraz z głową. Nazywał 1940 prowadził sekretariat do spraw dobroczyn- się Skrzypecki. Gdy wyzdrowiał, odwiedziłem go ności w Kurii Metropolitalnej we Lwowie. W roku jeszcze w szpitalu w Lublinie. Ożenił się potem 1940 wyjechał dobrowolnie z ludźmi wywożonymi z Jadzią Bohmówną z Bukoni. Mieszkali później w głąb ZSRR. Przebywał wraz z nimi w Republi- we Wrocławiu. ce Maryjskiej i Kazachstanie. Aresztowany w roku Przywieziono na wschodnią stronę Wisły 1943, spędził cztery miesiące w więzieniu w Semi- grupę powstańców warszawskich, którzy schronili pałatyńsku. Po wyjściu z więzienia, w roku 1944 się na przęsłach zburzonego mostu Poniatowskie- wstąpił do I Armii Polskiej, w której od kwietnia do go. Zmoknięci, zmęczeni, często ranni. Umiesz- listopada 1944 roku był kapelanem IV Dywizji I Ar- czono ich w jednym z domów w Michalinie czy mii Wojska Polskiego w ZSRR. Świdrze. Poszedłem do nich. Był fortepian. Grali W książce „Drogi opatrzności”, o której i śpiewali. Pierwszy raz słyszałem piosenki po- wcześniej wspomniałem, ks. Tadeusz Fedoro- wstańcze i partyzanckie. Na mnie patrzyli koso, wicz napisał: 28 czerwca całą IV Dywizję piecho- krzywo, nie chcieli ze mną mówić, chociaż wie- ty wysłano na zachód. Na stacji w Sumach zała- dzieli, że jestem księdzem. Uważali mnie za ko- dowaliśmy się do pociągu. Załadowałem też mój samochód ciężarowy z ołtarzem i tak ruszyliśmy . ks. Tadeusz Fedorowicz, Drogi opatrzności, Wydawni- w stronę Polski. ctwo Norbertinum. Lublin 1991. s.132. 51 Recenzja Dzieje sercem pisane munistycznego księdza. W tej armii powstańczej Edward Franciszek Cimek byli pełni gniewu. Niebawem, bo z końcem listopada 1944 zieje sercem pisane roku ks. Tadeusz Fedorowicz z przyczyn politycz- D nych (donosy) opuścił wojsko i wrócił do Lublina i zamieszkał przy ul. Ogrodowej, gdzie spotkał ks. Ukazała się cenna, świetnie napisana, Korniłowicza, który na ten czas przyjechał z Żuło- wspomnieniowa książka Władysława Seroki: „Moja  wa i go tam zaprosił. Ostrzyca” . Jej tytuł sugeruje wąski zakres miejsc, spraw i ludzi w niej przywołanych. Tymczasem war- Najpierw ks. Fedorowicz wraz z siostrą tość poznawcza, historyczna i patriotyczna edycji Emmanuelą Jezierską dotarli do Krasnegostawu jest znacząca. Wypełnia ona wiele białych plam przypadkową ciężarówką sowiecką, a z Krasnego- w regionalnej historii, szczególnie w odniesieniu do stawu do Żułowa dojechali wynajętą furmanką. Tu bogato opisanego okresu II wojny światowej. Na ks. Tadeusz Fedorowicz przebywał aż do kwietnia wartość książki wpływa dodatkowo fakt, że autor 1947 roku, skąd następnie wyjechał już na stałe do prezentuje informacje z pierwszej ręki, gdyż sam podwarszawskich Lasek. był uczestnikiem przedstawianych zdarzeń. Ponad- to na uwagę zasługuje nie tylko językowa swada, z jaką Władysław Seroka opisuje swoje 25-letnie życie, ale też duża liczba fotografii nawiązujących do opisywanych czasów i zdarzeń. Swoistego kolo- rytu dodają inkrustacje książki regionalnymi śpiew- kami, porzekadłami bądź gwarą. O zawartości tej lektury informują tytuły pięciu rozdziałów. Ich wymo- wa jest oczywista: „Od lokacji do końca rozbiorów”, „Międzywojnie”, „Wojna i okupacja”, „Konspiracja”, „Łagier nr 0302 - Nagornaja”. Każda część książki została opatrzona zdjęciami o wartości historycznej i poznawczej, bowiem dotyczą zdarzeń i obiektów o szczególnej dziejowej wymowie. Treść opowieści przenosi czytelnika do przeszłości, tyleż zacieka- wiającej, co na nowo odkrywanej. Wystarczy sięg- nąć po tę potrzebną lekturę. Ks. Fedorowicz z Janem Pawłem II Nie sposób w kilku zdaniach wskazać na wszystkie godne uwagi walory tej znakomitej pozy- Na zakończenie fragment wspomniane- cji. Dlatego pozostaje gorące zachęcenie do pozna- go na początku artykułu Ewy K. Czaczkowskiej: nia i zgłębienia przedstawionych w książce faktów W latach 60. ksiądz Fedorowicz był kandydatem i zapewnienie, że przynio- na metropolitę krakowskiego. Władze nie zgodzi- są odbiorcy wiele wrażeń, wiedzy i pożytku. ły się na jego nominację, pamiętając o ziemiań- skim pochodzeniu, pracy duszpasterskiej wśród Polaków wywiezionych na Wschód oraz bliskich Edward Franciszek Cimek kontaktach z prymasem Wyszyńskim. Z Karolem Wojtyłą do śmierci łączyła ks. Fedorowicza bardzo głęboka przyjaźń, co nie przeszkadzało mu cza- Władysław Seroka, Moja sem żartować: „Wybrali Karola Wojtyłę, mówili, że Ostrzyca. Wspomnienia. taki kontaktowy, i proszę, zaszedł aż do Watykanu. Opracował Waldemar A ja siedzę w Laskach cicho i spokojnie, nikomu Seroka. nie wadzę”. Jan Henryk Cichosz . Władysław Seroka - żołnierz BCh i AK. Sybirak. Wię- zień sowieckich łagrów. Ostrzyca - wieś w gminie Izbi- . Tamże, s.134-135-136. ca, pow. krasnostawski. 52 Poezja - Jurata Bogna Serafińska Poezja - Jurata Bogna Serafińska

Jurata Bogna Serafińska W trawie podręcznik Zasnął przy powtarzaniu Łacińskich słówek.

wiersze - Moje parasole (opublikowane w „Skrajnie Emocjonalni”) Wiersz z parasolem

Deszcz pada - mokry i szary, Szafirowy parasol Smutny dla tych, co bez pary, Co z… parasolem są tylko. Cieknący dach psuje komfort. Chciałam myśleć abstrakcyjnie. Deszcz znowu chodnik podtopił… Deszcz mi brutalnie przeszkodził. Nieważne, by pisać o tym? Ktoś był tu… kiedyś… przed chwilką? Mój szafirowy parasol Rozpięłam nad komputerem. Parasol zapomniany

Nawyk pisania Słoneczna mordka I znaki znaków. Grzech pierworodny pisma. Groźne pomruki… Widać gradowe chmury, Znany z Fajdrosa Nadchodzi burza. Mądrości pozór Błędy nie każdy wyzna. Jest połowa dnia, Na dachu lśnią papiaki, Czymże jest pismo, W trawie - oczy żab. Czy szatą mowy? Gdy mowa myśli szatą. Odmienił się wiatr I burza przeszła bokiem. Czy podwojenie, Niebo jaśnieje. Uzupełnienie? A może… coś ponadto. Słońce zza chmury Wysunęło swa mordkę Głuche czytanie, W kolorze miodu. Nieme pisanie… Derridy księgi niełatwe. Śmieje się trawa W blasku ciepłych promieni, Dziwny parasol, Ogrzana słońcem. Style, ostrogi… Czy chochlik to pogmatwał? Wróble kąpią się Furkocząc skrzydełkami Może to chochlik W błotnej kałuży. Zdekonstruował

53 Poezja - Jurata Bogna Serafińska Poezja - Jurata Bogna Serafińska

Jurata Bogna Serafińska

Parasol zapomniany

Który był ale Stał się symbolem Nadinterpretowanym.

To nadparasol Nad parasole… Ocalał zapis po nim

I cały rozdział W Stylach z ostrogą… Więc o nim nie zapomnij. Mikołaj z Kuzy, wiek piętnasty… On to opisał i wyjaśnił W Niewiedzy Oświeconej Księdze. Z bezkresu Aperionu A my pół tysiąclecia potem Czytać możemy dzieło o tem Metafizyczne puzzle, I śnić o nauki potędze. Na niebie rozgwieżdżonym Arche w przymiotach różne, Uległ redukcji trójkąt właśnie. Jak cztery świata strony. Kto to zrozumiał, ten gdy zaśnie… Śnić mu się będzie… Nieskończone. Ktoś zagrał tu w zielone. Z podksiężycowych niebios. Bryły kuliste, wieloboki… Z bezkresu Apeironu Na świecie długim i szerokim… Absolut, Demiurg, Sweiros? Kolor nadziei jest zielony.

Nieskończone Skrzydła

Prawda to prosta nieskończona… Bucefał Aleksandra Boki trójkąta jak ramiona… I Surus Hannibala A trójkąt kąty ma jednakie. Śnią dalej o wygranej.

Trójkąt jest linią nieskończoną, A pamięć o ich czynach Ta prawda nie jest za zasłoną, Wciąż płomień w nas rozpala, I nie jest szyfrem to, ni znakiem… W świat wiedzie niepoznany.

Suma trzech kątów jest nam znana, I śnimy znów na jawie Zwiększamy jeden, cóż za zmiana… Sen wielki o potędze, Prostą się linie boków stały… Słyszymy skrzydeł szelest…

Trójkąt ma jeden kąt w trzech kątach I drżąc odgadujemy - Tu już nie można nic poplątać… Czy orle czy pegazie? W nieskończoności problem cały. Nie, to skrzydełka pszczele…

54 Poezja - Jurata Bogna Serafińska Rozum - rzecz o Józefie Marii Bocheńskim

Jurata Bogna Serafińska z d. Michalska Elżbieta Petruk (ur. w Płocku), poetka, pisarka, publicystka, absol- wentka Wydziału Filozofii UKSW. Jest członkiem Rozum - rzecz o Józefie Związku Literatów Polskich, Stowarzyszenia PO- Marii Bocheńskim LART, Stowarzyszenia Autorów Polskich, Stowa- rzyszenia Siwobrodych Poetów i Stowarzyszenia Literackiego Nauczycieli w Krośnie. W 2011 r. zo- To było, dawno, w jednej z krakowskich stała odznaczona przez ministra kultury i dziedzi- księgarni. Przede mną wysokie regały, wokół mnó- ctwa narodowego odznaką honorową „Zasłużony stwo książek i z tej różnokolorowej masy wyłuskuję dla Kultury Polskiej”. Współpracuje z kilkoma redak- małą, w czarnej okładce, książeczkę wydawnictwa cjami, a także z Grupą Literacką Sił Powietrznych Philed „Podręcznik mądrości tego świata” - Józe- i z zespołem muzycznym „VERTTEX” z Nowego fa Marii Bocheńskiego. Nie znałam tego nazwiska Jorku, dla którego pisze teksty pastorałek (są na i okazało się później, że nic dziwnego, bo bardzo YouTube). Teksty J.B.S. są publikowane w czaso- długo wymieniać go nie należało. Przeglądałam tę pismach i serwisach polskich i polonijnych, a także książeczkę z coraz większym zdumieniem: „Postę- w tłumaczeniu w prasie serbskiej. Redaguje „Alter- puj tak, abyś długo żył i dobrze ci się powodziło”, natywnyBlog JBS” http://alternatywnyblog.blog.inte- „Dbaj przede wszystkim o twoje życie i zdrowie”, ria.pl i ma swoją stronę na Facebooku. Jest autorką „Nie bądź głupi, nie daj się zabić”, „Dbaj o to, aby wstępów lub posłowia do kilkunastu książek. twoje życie miało zawsze sens”, „Gdy dalsze życie wydaje ci się na pewno i bezwzględnie nieznoś- Wydane książki: ne - popełń samobójstwo”, i wiele innych przyka- „Królowa nocy”, „Pełnia lata”, „Aż znajdę”, nakł. zań życia po prostu. A któż nie zastanawia się jak własnym 2005, żyć? Nie wszystkie przykazania można nazwać „Głód” „Komo-Graf” 2006, chrześcijańskimi, a przecież książkę napisał do- „Poemat o don Dogu i pięknej Kotce”, Inst. Wyd. minikanin - zakonnik katolicki. Od tego zdarzenia „Świadectwo” 2006, zaczęło się moje spotkanie z ojcem Bocheńskim „Uczony Kot i psia parada”, DSP Book Publishing i chyba dzięki niemu rozbudziłam w sobie potrze- USA 2007, bę świadomego życia. Kupowałam kolejne książki, „Orbita światła”, „DSP Book Publishing” USA odwiedzałam biblioteki, robiłam notatki. Droga ojca 2007, Bocheńskiego do zakonu była interesująca. Sam „Behemoty”, Oficyna Wydawnicza „Ston2” 2008, o sobie mówił, że był agnostykiem - uznawał tylko, „Orbita światła”, wyd II poszerzone, Ofic. Wyd. pod wpływem Kanta, Boga filozoficznego. Wstąpił „Ston2” 2009, do zakonu, będąc niewierzącym, a nawrócił się już „Furie”, Wydawnictwo „Miniatura” 2010, w seminarium „pod wpływem znakomitych i świę- „Gorzki smak czekolady” (Gorak ukus cokolade tł. tobliwych ludzi”. Był nie tylko zakonnikiem, osobą O. Lalić-Krowicka), Krośnieńska Of. Wyd. 2010, świetnie wykształconą - logik, historyk logiki, ba- „Po drugiej stronie sieci” (On the Other side of the dacz filozofii i myśli współczesnej, sowietolog - ale net” tł. A.M. Rustowski) Miniatura 2011, i patriotą. Gdy w 1939 roku ruszył w świat za, jak „Između sna i jave“ tł. Olga Lalić-Krowicka, określał udział w wojnach, „potrzebą niemiecką” to Knjaževac, Serbia 2011, postawił stopę na ojczystej ziemi dopiero jesienią „Żegnaj Myszo”, ARMAGRAF 2012, 1987 roku. „Moje zainteresowanie komunizmem „Barwy Apeironu”, ARMAGRAF 2012, miało przyczyny zarazem polityczne, jak i nauko- „Gorak ukus cokolade” tł. O. Lalić-Krowicka, we. Polityczne, jako, że podbój mojego kraju przez Knjaževac, Serbia 2012. Moskwę dokonał się pod hasłem komunizmu. Na- ukowe, bo filozofia, podstawowy składnik jego ideo- Opracowania - Almanach pokonkursowy „O pió- logii, należała do mojej katedry” - wspominał. W ro Magazynu SwiatPL” Kraków 2010, Miniatura 1958 roku założył Instytut Europy Wschodniej dzia- (opracowanie wspólnie z Dorotą Szumilas). łający przy uniwersytecie we Fryburgu. Był to ośro- 55 Artyści Rozum - rzecz o Józefie Marii Bocheńskim dek sowietologiczny, w którym prowadzono nad powiedzieć o Bogu, uznać może także człowiek marksizmem i leninizmem prace naukowe. W ich religijny, z tym, że wie on o nim więcej niż naj- efekcie powstało ponad pięćdziesiąt monografii więksi z metafizyków. Różnica, więc leży nie cyklu Sovietica. Cztery lata później został współ- w przedmiocie, lecz w postawie człowieka. założycielem i dyrektorem Ost College w Kolonii, którego zadaniem było upowszechnianie wiedzy o komunizmie. Przez zwolenników komunistycz- nych ideałów był potępiany, a jego książki - także filozoficzne - zakazane. Był krytykowany również przez swoich współbraci. „Katolicy potępiali mnie często, bo próbowałem myśleć” - wspominał, a w innym miejscu dodawał, że „w polskiej tra- dycji religia jest w swojej istocie sprzeczna z ro- zumem, a więc z nauką. Polak wierzący może używać rozumu gdzie indziej, tylko broń Boże nie w religii. Gdy się o nią otrze, kładzie uszy po sobie. Stąd duchowny jest w polskim ujęciu osobą być może szanowaną, ale nie mającą nic wspólnego z rozumem i nauką”. Uprawianie filo- zofii towarzyszyło całemu jego dorosłemu życiu. A jak pojmował filozofię? Według niego niewiele słów ma tyle znaczeń, co słowo „filozofia”. Po- cząwszy od starożytnego Greka Talesa, widać wyraźnie, że filozof zawsze starał się tłumaczyć rzeczywistość. Wytłumaczyć, zdaniem Bocheń- skiego znaczy interpretować za pomocą rozu- mu przedmiot, który wymaga wytłumaczenia. Filozofia, więc była i jest czynnością rozumną, czyli krótko mówiąc nauką. Filozof zaczyna py- tać tam, gdzie inne nauki zatrzymują się, przyj- mując pewne założenia. Nauki poznają - on Elżbieta Petruk - J. M. Bocheński, pastel pyta, czym jest poznanie, inni formułują prawo - on pyta, czym jest prawo, jeszcze inni mówią Bocheński sam w sobie był bardzo inte- o sensie i celu - on pyta, czym jest sens i cel? resującym człowiekiem. Twierdził, że „Mądrość W pewnym momencie pojawia się niezwykle fra- ma jak Janus dwa oblicza: uczy z jednej strony, pujące pytanie o Boga. Według Bocheńskiego że wszystko jest marnością nad marnościami, są dwie drogi prowadzące do Niego: droga religii zarazem każe nam jednak, mimo owej marno- i droga filozofii. Dla filozofa Bóg wcale nie stoi ści używać życia”. Myślę, że ojciec Bocheński na początku jak dla człowieka wierzącego. Filo- lubił życie. Był towarzyski, niekonwencjonalny zof dochodzi do niego drogą okrężną, po długim i bardzo żywotny. Namiętnie rozmawiał z ludźmi wędrowaniu przez „królestwo skończoności”. Fi- w różnych językach, a znał ich dwanaście. lozofowi Bóg służy do tego, aby rozumnie wytłu- W oryginale czytał wielkich myślicieli, bo jakże maczyć świat, aby mógł obronić swój racjona- inaczej mógłby poznać ich naprawdę. Rzucił pa- lizm, bo jedyną wiarą, jaką on zakłada jest wiara lenie, mając siedemdziesiąt osiem lat najpewniej w rozum. Bóg religii różni się od Boga metafizyki ze względów zdrowotnych i po przebytej opera- jednym zasadniczym rysem - jest święty. Świę- cji. Niemal przez całe życie podróżował. Lubił też tość jest dana w świadomości, w doświadczeniu bardzo samochody. Ostatnią jazdę samochodem modlącego się. Wszystko, co w filozofii można odbył mając osiemdziesiąt dziewięć lat. Dyplom 56 Artyści Poezja - Elżbieta Petruk pilota uzyskał mając lat sześćdziesiąt osiem i był czynnym pilotem przez kolejnych czternaście. Elżbieta Petruk O swoim życiu Bocheński mówił, że było cieka- we i przykro mu będzie się z nim rozstawać,a o. prof. J.M.I. Bocheńskiemu tym, którzy pytali go o receptę na szczęście od- powiadał, że trzeba działać, pracować, walczyć, a wtedy, niejako przy okazji, człowiek poczuje Odwieczne pytanie się szczęśliwy. Gdy zmarł stało się jak napisał: „Śmierć jest Wezwani, chcąc nie chcąc, wydarzeniem, nie osobą i spotkać się ze śmiercią zasiedli przy stole, nie można, bo jak genialnie mówili epikurejczycy, mędrcy tego świata. kiedy jesteśmy, nie ma śmierci, a kiedy jest śmierć I debatują. nie ma nas”. Czytając Bocheńskiego, wypada Każdy swoją miarą racje kroi. pamiętać, jego słowa, że niezależnie od tego, co Jedni są za, a inni przeciw. w życiu robił, był „stale najpierw i przede wszyst- Najmniej tych pośrodku. kim katolickim zakonnikiem, dokładniej domini- Środek wszak mędrcom nie przystoi. kaninem”. Pomiędzy nimi Innocenty. Lubię patrzeć na zdjęcie Bocheńskiego, Unosząc kościsty paluch, które od lat stoi w zasięgu mego wzroku. Przed jak prawdę, co w oczy kole, nim dwa mikrofony i kartki z notatkami. On sam białym habitem zgarnia argumenty. tym razem w garniturze i okularach, trzyma unie- sioną w górę zaciśniętą pięść. Obnażony przegub Jest czy nie jest? - odwieczne pytanie. - odsłaniający duży zegarek z bransoletą, wyraź- Panowie, żaden z was nie wstanie nie zaznaczone zmarszczenia zewnętrznej części póki z nim się nie uporamy! dłoni, mocno zarysowane kostki i widoczny kciuk To jest kpina! jakby chcący objąć pozostałe palce, świadczą Ludzkość czeka! o sile, z jaką pięść zaciska. Widocznie, jak zwy- Już najwyższy czas! kle, przemawiał z zapałem, wspierając swoje Wrzeszczał, groził, szantażował. słowa żywym, dynamicznym gestem. Patrząc, Na nic to się zdało. myślę sobie, że wszystko, o czym wtedy mó- Biedzą nadal przy tym stole, wił miał głęboko, detalicznie, na wskroś prze- bezowocnie się spierając. myślane. Bo przecież po to mamy rozum. Ktoś Jedni za, inni przeciw. nazwał go „racjonalistą w białym habicie” i jest Nieco więcej w środku, to bardzo trafne określenie. Zakonnik, który bowiem umiar i wątpienie dawał wyraz swej postawie przez całe swoje pierwsze teraz w mędrców szkole. życie: „Ja myślę i zawsze myślałem, że skoro Pan Bóg raczył mi w swojej dobroci dać trochę Innocenty nie doczekał. rozumu, to po to, abym go używał i nie zacho- Przysiadł się do stołu. wywał się jak sentymentalna nierogacizna”. Nadsłuchuje zawołania jakiegoś wariata. W innym miejscu dodaje: „My, dominikanie uwa- Na wszelki wypadek trzyma rękę w górze. żamy, że Bogu trzeba służyć nie tylko sercem, ale On już wie. i głową. Nie tylko kiszkami, ale także mózgiem”. W moim rozeznaniu na pewno był to czło- Odpowiedź zna. wiek drogi. Wciąż idę swoją, może dlatego nadal Lecz czy ona jest jest mi z nim po drodze. dla tego świata?

Elżbieta Petruk

57 Recenzja Mariana Cichosza podróże do Bentos Zbigniew Waldemar Okoń wych, filozoficznych, społecznych, patriotycznych, eschatologicznych, moralnych - na literackich skończywszy. Wiersze tu pomieszczone stanowią ariana Cichosza M dla czytelnika (podobnie jak i w rozdziałach po- podróże do Bentos przednich) twórczy asumpt do licznych rozmyślań i rozważań interdyscyplinarnych, co - już na po- czątku ich czytelniczej drogi - potwierdza kilkuset- Podróże do Bentos Mariana Cichosza, osobowy krąg odbiorców poezji Mariana Cichosza, poety należącego do Chełmskiej Grupy Literatów zgromadzonych na jego promocyjnym wieczorze „Osnowa” to trzeci w ciągu ostatnich czterech lat autorskim w Centralnej Bibliotece Wojskowej (2009-2013) tom jego poezji, rzetelnie opracowa- w Warszawie. ny edytorsko i literacko, ukazujący się w ramach Kompozycja tak skonstruowanego tomu, Biblioteki Pisarzy Lubelszczyzny. Poezja w nim spójna i przejrzysta, tytuły poszczególnych roz- zawarta jest nie tylko artystycznym zwieńczeniem działów oraz główny zamysł autora - motyw odreal- i rozwinięciem dotychczasowej drogi twórczej poe- nionej, mitycznej podróży w nieznane - mają swoje ty, pogłębioną i wzbogaconą o nowe doświadcze- odniesienia do tytułu całego zbioru. Czytelnik na nia i wrażliwość kontynuacją przemyśleń autora próżno szukałby jednak w tej podróży tytułowego z poprzednich tomów - jest ważnym wyznaczni- wyrazu Bentos. Podmiot liryczny wierszy ani razu kiem dalszego rozpoznawania i przeżywania naj- nie wymienia tej nazwy funkcjonującej w świecie ważniejszych aspektów liryki Mariana Cichosza. nauki, nieobecnej dotychczas (tak przypuszczam) O takim spojrzeniu i takim odczytywaniu w literaturze pięknej. Nie znajdziemy jej w więk- Podróży do Bentos świadczyć może nie tylko tytuł szości słowników języka polskiego, np. w Słowniku dzieła, ale także jego układ tematyczny. Podróże poprawnej polszczyzny (pod redakcją Witolda Do- w nieznane - pierwsza część zbioru, otwierająca roszewskiego, Warszawa 1980). jego treść, to cykl wierszy o charakterze ogólnym, W rezultacie odbywana podróż do Bentos humanistycznym, ukazujących polską rzeczywi- staje się celowym zabiegiem artystycznym poety, stość w szerokim kontekście historycznospołecz- polegającym na nadaniu tytułowemu wyrazowi, nym i literackim, to próba skonfrontowania litera- używanemu w wąskim znaczeniu naukowym, zna- tury (poezji) z obecnymi polskimi realiami życia, czenia przenośnego, literackiego, określającego z mitami i oczekiwaniami ludzi uwikłanych w tę świat przedstawiony, skonstruowany z rzeczywi- rzeczywistość (Symonidesa łzy [Manifest], Demo- stych obiektów przyrody nieznanych poezji. Jest to ny chciwości, Zagubieni koryfeusze, Nienasyceni, świat obmyślony oryginalnie przez autora, służący Karły), wprowadzająca czytelnika w najważniejsze do metaforycznego urzeczywistnienia fikcji litera- i najistotniejsze tematy i problemy poezji Mariana ckiej, na podstawie której, bądź w ramach której Cichosza. Marian Cichosz buduje świat swojej liryki. Bentos Zamyślenia - to rozdział, w którym czy- to drobne ustroje żyjące w najdalszych głębiach telnik, przede wszystkim czytelnik znający po- oceanów, wciąż odkrywane przez naukowców, przednie tomy poezji Mariana Cichosza (Modlitwa stanowiące dla nauki nieznane dotychczas, odle- o miłość do wrogów, Słowa prawdy) odnajdzie głe obszary poznawcze. Obszarami poznawczymi, m.in. przesłanki i wewnętrzne procesy warun- nierozpoznanymi w pełni, jest dla Cichosza czło- kujące dalszy rozwój jego twórczości literackiej wiek, „oceaniczne” głębie jego psychiki, postępo- (dr Marian Cichosz jest z wykształcenia prawni- wania, cechy charakteru, którymi poeta obdarza kiem i ekonomistą, z racji wykonywanych funkcji bohaterów swoich wierszy. Ten obszar ludzkiej społecznych - politykiem, autorem publikacji i ksią- egzystencji autor domyślnie dla czytelnika nazywa żek m.in. o tematyce ekonomicznej), istotne moty- Bentosem, celowo używając dużej litery na umiej- wy jego wierszy oraz powiązania intersemiotyczne scowienie go nie w wymiarze geograficznym, ale z innymi dziedzinami życia (np. z polityką, ekono- w kontekście społecznym i określenie go jako na- mią, filozofią, religią, sztuką). zwy własnej. Obszar ten - Bentos - tworzy w tym Trzecia część, najobszerniejsza (37 wier- tomie nieograniczona codzienność życia, indywi- szy) - Drogowskazy - to najbardziej inspirująca dualizacja ludzkich wyborów i postępowania, au- część Podróży do Bentos, o czym świadczyć może tentyczność i niepowtarzalność człowieka, uwa- różnorodny charakter refleksji autora - od kulturo- 58 Recenzja Mariana Cichosza podróże do Bentos runkowana socjologicznie, politycznie, moralnie, nym doborem słów wyrażających stany, uczucia, historycznie, światopoglądowo. Pejzaż tego ob- nastrój przedstawianych ludzi i wydarzeń. szaru znaczony jest licznymi wierszami rozwijają- Podmiot liryczny wielu wierszy zachowuje cymi najważniejsze motywy i przesłania twórczości dystans wobec świata uwikłanego w zło, niepraw- autora Podróży do Bentos (np. wiersze: Uspokoje- dę, fałsz. Wypowiada się równie przekonująco nie, Wieczne pytanie, Demony chciwości, Zbawie- w pierwszej osobie liczby pojedynczej: nie, Kazanie księdza Piotra Skargi), nadającymi naszym wyobrażeniom o współczesnym świecie Mówiono mi, poetycki kształt marzeń, przybliżającymi nas do płać fałszywymi dukatami oczekiwanej arkadii, do Wrót niebieskich/ pach- /.../ nących matczynym chlebem /.../ pozwalającymi zrzuć kajdany wiary odzyskać godność/ ofiarowaną /.../ podczas Świę- popróbuj tanich daktyli tego Przemienienia. /.../ Taki sposób przedstawiania teraźniejszości Nie usłuchałem przez Mariana Cichosza, zdeterminowany jego au- (Imponderabilia) tobiografią i doświadczonymi przeżyciami polityka, podmiot liryczny realizuje w egzystencji świata jak i mnogiej: rzeczywistego i przedstawionego. Współistnienie tych dwóch światów, ich przeciwstawność, powta- my rozbitkowie rzalność i spójność jednocześnie, poeta odtwarza szukamy cieśniny poprzez spełnianie się człowieka w nieustannym pragniemy dopłynąć dążeniu do mateczników (zawieszamy honor /.../ do Przylądka Dobrej Nadziei. Jak trafić błądzimy w amoku /.../ wracamy do mateczników), na spokojne fale do rajskiego ogrodu (ciągną/ niewierne anioły/ przyjazne wiatry do czyśćcowej kruchty /.../ rajskiego ogrodu), do (Przyblakły latarnie na mierzei) Przylądka Dobrej Nadziei (pragniemy dopłynąć/ do Przylądka Dobrej Nadziei). Strofy wierszy Mariana Cichosza wyrasta- Marian Cichosz odrzuca bylejakość, miał- ją z jego wewnętrznych rozterek (Nienasycenie), kość, koniunkturalizm materialnego życia, spo- z miłości do żony (Nieodgadniona, Bez Ciebie), łeczną alienację maluczkich, obojętność wobec z patriotycznej refleksji (Diogenes, Imponderabilia, bezbronnych sierot, piętnuje zakłamanie, zakła- Bukolika dla Księdza Pawła), z moralnych rozterek danie kagańców sprawiedliwym, zwraca się ku i niepokojów (W prozie dnia, Dwa nagie punkty), przyszłości jako nadziei na przezwyciężenie zła z troski i obaw dotyczących narodowego losu Pola- współczesnego świata (koniec to/ czy początek ków (Karły, Drogowskazy), z wiary w zbawczą moc rajskiego odcinka /.../ Uniesie się kurtyna do trze- Boga (Wrota niebieskie, Modlitwa wieczorna), sta- ciego aktu). ją się świadectwem czasu, pytaniem o sens życia, O ile w poprzednich tomach, szczególnie o ograniczoność ludzkiego bytu, o istotę wolności, w Słowach prawdy, Marian Cichosz tworzył swoje demokracji, odpowiedzialności, o rolę Stwórcy wiersze niejako z środka polityki pędzącej w wirze w tworzeniu i przemienianiu świata i ludzi. pustych spraw, bez zasad, reguł i przyczyny, nada- Podróże do Bentos, z wyraźnym akcentem jąc wielu utworom charakter literackiego stenogra- na problematykę współczesną, są książką o wraż- mu pisanego „tu i teraz” zmetaforyzowaną frazą liwości człowieka żyjącego w Polsce po burzliwych zaczerpnięta z języka potocznego, często prawni- przemianach demokratycznych w 1989 r. Autor czego, o tyle w Podróżach do Bentos, nic nie tra- oferuje czytelnikowi metaforyczną, wręcz symbo- cąc z krytycyzmu, ostrości spojrzenia i wrażliwości liczną przestrzeń (Bentos), w której może on wyty- społecznej, wciąż uczestnicząc w centrum wyda- czać własną intelektualną drogę, realizować swoje rzeń politycznych, zbliża się do syntez historiozo- marzenia, a przede wszystkim uczestniczyć w bu- ficznych, oszczędniejszych, często surowszych, dowie rzeczywistego świata najwyższych wartości, bardziej wyciszonych, z twórczo dojrzałą prostotą którego w Polsce tak bardzo dzisiaj brakuje. metaforyczną, z rozszerzoną inwencją znaczeń stroniących od dosłowności, z niekonwencjonal- Zbigniew Waldemar Okoń

59 Poezja - Marian Cichosz Poezja - Marian Cichosz

Marian Cichosz Goliaty i Dawidy

Drogowskazy Wymazuję plamy w postrzępionym Twój czas - a mas wybawienie, w snach czas klas, gdy walczą wnet ciśniesz kamieniem, Goliaty z Dawidami zbudzone chochoły pęcznieją historii płaty rumieniąc. Tak mało Dawidów spotykam Tyś zbawion - on w tęgim grzechu, na rozstaju pogodzenia szczęk ramion, dobra z pogardą wzniecanie miechów, kos hartowania słyszenie Tyle proc się przyda wołanie o kurów pienie. aby przebić Sokoły w cenie - ludu los, gruby pancerz odkupieniem obojętności. niech będzie trzos, sakwy na stół i kołacze, Zbieram proce berła trafione kartaczem. niczym okruchy kryształów Juliusza Cezara woła będą świeciły przybyli zdobyli - basta! zaraniem zbawiony suweren będzie, dobroci. naród wystąpi z orędziem.

Pochwała dobroczynności Wytrwałość grałeś wiele miałkich ról Nie możesz wiedzieć jak wygląda odpłynęły z goryczą braw błysk lemiesza w jesiennym słońcu boś nie poczuł woni chomąta zagraj rolę anioła w dorożkarskim splecionym wieńcu. poczujesz słodki smak nieba Niestrudzenie jak kropla skałę bruzdy głaszczą blizny żelaza wydobądź odrobinę siebie muskają poświatę kryształem aby ofiarować na ołtarzu zbawienia doglądając jak Bóg przykazał. wyślij (…) Narodziny świeżej światłości ale poród ciężki spod strzechy garść pokornych ukłonów oraczowi mocno zazdrości dla królowej dobroczynności standetniały mieszczański przepych. wiązankę szczerych uśmiechów Wyszarzałe zmęczone bruzdy do przyklejenia ponurakom wielbią złoto w podłużnych radłach zazdrośnice wytarte uzdy kilka skrawków gorącego serca liczą skrzętnie promienne światła. dla zaklejenia bliźniaczej pustki

60 Poezja - Marian Cichosz Sięgając żywej głębi

Andrzej David Misiura Imponderabilia

Mówiono mi płać fałszywymi dukatami Sięgając żywej głębi zrób furorę na gruzach epoki zaprzyjaźnij się z Famusowem rozwiń skrzydła exodusowi wpłyń na wyspę Challenge Niełatwo politykowi zapracować na miano odkryj laur z zielonych iluzji dobrego artysty, tym bardziej jeżeli pełni wysokie uwiedź farandolą Pola Elizejskie urzędy. Takie hobby zawsze jest oceniane przez zrzuć kajdany wiary pryzmat politycznych uwarunkowań. Niesprawied- popróbuj takich daktyli liwa to zależność, bo wywołuje wzmożoną cenzu- rozpal ogień rę, która zawsze podnosi artystyczną poprzeczkę. w świątyniach Bengodi Właściwie skutek takiego mechanizmu można uważać za oczywisty, bo nawet Biblia przypomi- Nie usłuchałem na, że od tych, którzy otrzymali więcej powinniśmy zastałem Epimenidesem też więcej wymagać. Ile w takim razie można wy- magać od byłego wojewody, ministra czy prezesa Najwyższej Izby Kontroli? Marian Cichosz zdolności pisarskie przeja- wiał już w latach szkolnych. Trudno uwierzyć, że w chwili, gdy w Krasnymstawie cementowała się Grupa Literacka SŁOWO mógł ją wówczas współ- tworzyć, dojeżdżając z pobliskich Mościsk. Po- dobnie jak z Izbicy przyjeżdżał Edward F. Cimek, a z Rudnika - Edward K. Rogalski. Szkołę średnią ukończył w Nałęczowie, a na debiut książkowy pod tytułem „Modlitwa o miłość do wrogów” czekał aż pół wieku. Później wydał „Słowa prawdy” i w 2013 roku przyszedł czas na dobrze przygotowany tom Dwa nagie punkty „Podróże do Bentos”.

Dwa nagie punkty błądzą w galaktyce chciwości. Chropowate trajektorie wiecznego odkrywania losu trzeszczą niczym płuca chorej lokomotywy. Bramki zbawienia zarosły mchem rutyny. Utknęły w martwym polu rozpasanych oczekiwań szalonej wyobraźni.

U zbiegu kosmicznych fanaberii stoi Frasobliwy Spotkanie autorskie promujące najnow- gotowy szy tom poezji odbyło się w Centralnej Bibliote- wskazać punktom ce Wojskowej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego najwłaściwszą z dróg. w Warszawie 6 czerwca 2013 roku. Wśród dwu- stu pięćdziesięciu gości, obok znanych polityków 61 Spotkania Cząstka duszy znaleźli się m.in. literaci z Chełma, Krasnegostawu Kalina Jerzykowska oraz grono przyjaciół ze Stowarzyszenia Miłośni- ków Ziemi Siennickiej. Cząstka duszy

Urodziłam się w Krasnymstawie, w rodzin- nych stronach mojej mamy. Ale kiedy miałam za- ledwie dwa lata, ojciec wywiózł nas wszystkich w swoje strony, do Łodzi. I tu, z niewielkimi prze- rwami, mieszkam do dziś. Mimo to uważam Kras- nystaw za moje miasto rodzinne, choć żadnej ro- dziny już tam nie mam, a i wspomnień niewiele. Bo jakie wspomnienia może mieć dwuletnie dziecko? Kilka zdjęć, które wzdychając tęsknie podsuwała mi mama. Na nich mała, kryta strzechą chałupka Podczas promocji wiersze bohatera wie- i błonia nad Wieprzem. A na błoniach mój starszy czoru recytował Roman Holc, a śpiewała Danuta brat, pełzający w kusej koszulinie pod końskimi Bolikowska przy akompaniamencie Moniki Ciury brzuchami. Uwielbiał konie. Kilkuletni berbeć po- (skrzypce), Antoniego Budy (flet prosty) i Jakuba trafił wymknąć się z domu i popędzić tam, gdzie Kaczmarka (instrumenty klawiszowe, autora mu- się pasły - nad rzekę. A one chyba odwzajemniały zyki - świetnie zapowiadającego się kompozytora). jego uczucie, bo nigdy nie spotkała go z ich strony Miłą niespodzianką było przyłączenie się do grupy najmniejsza krzywda, nawet mimowolne uderze- śpiewających artystów samego autora. Cichosz nie kopytem. udowodnił, że talent pisarski nie jest odosobnionym Ja sama zobaczyłam błonia kiedy miałam 18 darem i potrafi emanować na inne dziedziny sztuki. lat. Pojechałam po maturze odwiedzić mieszkają- Obecni na spotkaniu, obok gratisowego to- cą wtedy jeszcze w Krasnymstawie babcię. Wieprz miku w twardej oprawie, otrzymali także pamiąt- i błonia wyglądały, tak jak sobie wyobrażałam: krę- kową płytę z nagranymi piosenkami do wierszy ta rzeka z drewnianym mostkiem, a wzdłuż niej autora. Książka przyciąga zwartością dobrze prze- pas zielonego aksamitu, starannie przystrzyżone- myślanych i dojrzałych wierszy. go przez pasące się konie i krowy. A potem o mało się nie utopiłam, razem Andrzej David Misiura z kurczowo ściskającą mnie za szyję o kilka lat młodszą kuzynką i śpieszącą na ratunek mamą. Mamę i Sylwię wyciągnął z wody kuzyn Jurek, a ja wykaraskałam się sama - chwyciłam zwisają- cą nad wodą cieniutką gałązkę wierzby. Poczciwe drzewo, a Wieprz zdradliwy. Ale nie mam do niego żalu - w końcu to dzięki niemu spotkała mnie naj- bardziej ekscytująca przygoda w życiu. Potem babcia przeprowadziła się do nas, wuj z rodziną wyjechał na Śląsk i właściwie nie miałam już po co jeździć do Krasnegostawu. We wrześniu 2006 roku zmarła moja mama. Była ostatnia z tego pokolenia krewnych i znajomych, na pogrzebie więc niewiele było osób. Ale to raczej Marian Cichosz, Podróże do Bentos, nie dlatego czułam, że kogoś tam brak... W końcu Chełmski Klub Literatów OSNOWA, 2013, ss. 108. zrozumiałam, że nie ma z nami, na tym łódzkim 62 Wspomnienia / Poezja - Kalina Jerzykowska Poezja - Kalina Jerzykowska cmentarzu duszy mojej mamy. I zaraz potem do- myśliłam się gdzie jest. Kilka dni później pojechałam w sprawach Nad Tuwimem zawodowych do Zamościa i już jadąc tam, wie- działam, że zajrzę do Krasnegostawu i pójdę na błonia. Tak też zrobiłam. Niestety, nie były to już Szkoło, szkoło... pomyśleć strach, te błonia. Mieszkańcy Zakręcia powymierali, ich ile lat uleciało i marzeń - i ubywa ich wciąż więcej i więcej... dzieci przeniosły się do bloków, nie było pasących Ale czasem widzę cię w snach się krów i koni. Na błoniach, zamiast aksamitnej, i siebie - nad kałamarzem, równo „przystrzyżonej” trawy krzewiły się sięgają- z drewnianą obsadką w ręce. ce wyżej głowy kępy burzanu. Ale mama była. Po- Ani śladu po tobie, Cezarze... siedziałyśmy trochę na brzegu i żal ucichł, złagod- niał. To przecież normalna kolej rzeczy, że ludzie odchodzą, a łąki chwastem zarastają. Za to obok w ławce Krysia Gościk - A kiedy wracałam znad rzeki, ktoś zawołał klasowa „królowa piękności”, mnie po imieniu. Jak małe dziecko - „Kalinka!” To w której ponoć kochał się Maniek (znak szczególny: strup na kolanie) była Tereska Czajkowska, sąsiadka z tamtego, bo, jak twierdziła woźna Zocha, nieistniejącego już w dawnym kształcie, dwuro- (nie bez racji, jak się później okaże): dzinnego domu. Dowiedziała się, że jakaś obca „Ciągnie za warkocz, znaczy - kocha!” kobieta (czyli ja) pytała o drogę, przedstawiając Ani śladu po tobie, Cezarze... się jako „wnuczka Czaplińskiej”. Z Tereską, której nigdy wcześniej nie spotkałam (bo trudno liczyć tamte dwa lata po urodzeniu), od razu byłyśmy A na blacie „skrzydlate słowa”, na ty. Ona znała moje imię i imię mojego brata, ja że „Danka jest cyganka”, imiona jej rodzeństwa. Zabrała mnie do swojego a „Hanka głupia krowa”, serc przebitych zestaw obfity - domu, przedstawiła męża, pochwaliła się dziećmi to największe z podpisem „Kocham Jolę” i wnukami, nakarmiła pierogami z kaszą. I od tam- do dziś widzę, jak cyrklem skrobie tej pory, zaglądam do niej, kiedy jestem w pobliżu, rudy Bolek z wieczną „śliwą” na czole. ona dzwoni z życzeniami na święta i wychodzi na Cóż, Cezarze! Ani śladu po tobie... to, że jednak kogoś ciągle mam w tym opuszczo- nym przed laty Krasnymstawie. Musi to być tak, że taka zostawiona gdzieś Gdzieś pomiędzy serca się wplątał cząstka duszy, zawsze do kogoś lub do czegoś wzór - bodajże - na pole trójkąta, przylgnie, kogoś lub coś do siebie przyciągnie, a tam z boku w dal się wyrywa, jakby chciała dosięgnąć chmur w kimś, albo w czymś się schroni... i ukrytych w nich dziecięcych marzeń, trochę krzywa lokomotywa, Kalina Jerzykowska ciągnąc za sobą wagoników sznur... Ani śladu po tobie, Cezarze...

Kalina Jerzykowska I jeśli raz na jakiś czas Szkoło, szkoło, w pamięci zaplątana gdy cię wspominam, któraś ze szkolnych fraz Tęsknota w serce się wgryza, nagle zadźwięczy mi w uszach, Oczy mam pełne łez! to raczej ta z JULIANA, ...Galia est omnis divisa nie z JULIUSZA. in partes tres… Julian Tuwim, Nad Cezarem 63 Spotkania Okno na teatr

Dagmara Bojarczuk Promując Bajdy

We wtorek 23 kwietnia w Miejskiej Biblio- kno na teatr tece Publicznej w Krasnymstawie odbyło się spot- O kanie autorskie i promocja debiutanckiej książki (patrz „Nestor” nr 1/2013) naszego redakcyjnego W maju 2012 roku grupa teatralna „Liczi” kolegi Zbigniewa Atrasa pt. Bajdy wierutne czyli działająca przy MDK w Krasnymstawie podjęła 12 legend na XII wieków Szczekarzewa-Krasne- współpracę z Krasnostawskim Ruchem Ekologicz- gostawu. Termin spotkania wybrano nieprzypad- nym „Viridis”. Wspólne warsztaty i rozmowy na temat teatru spotkały się z bardzo pozytywnym odbiorem ze strony młodzieży. Stanowiły inspirację i dały po- czątek nowym działaniom. Po spotkaniu z Eweliną Jurasz, ambasadorką programu „Młodzież w działa- niu”, pojawił się pomysł napisania projektu. Grupa „Liczi” zapragnęła otworzyć się na te- atr i dialog z innymi ludźmi. Postanowiliśmy zerwać ze stereotypami i bezpodstawnymi obawami przed tym, czego nie znamy. Co więcej, zapragnęliśmy dzielić się tym z innymi. Dlatego celem i tematem naszego działania stało się aktywizowanie regionu kowo, ponieważ właśnie 23 kwietnia obchodzony i dotarcie z ideą wzajemnej tolerancji do mniejszych jest corocznie jako Światowy Dzień Książki i Praw miejscowości w powiecie krasnostawskim. Autorskich. W trakcie prelekcji autor zdradził kuli- sy powstania książki, mówił o inspiracjach i latach pracy nad publikacją. Tak jak w każdej legendzie jest „ziarnko prawdy”, tak też i w opowiadaniach Atrasa pojawiają się fakty historyczne z dziejów

Tak powstało „Okno na teatr”. W 2013 roku otrzymaliśmy dofinansowanie z programu Komisji Europejskiej „Młodzież w działaniu” i mieliśmy w swo- ich założeniach stworzenie spektaklu opowiadające- Krasnegostawu. Autor wykorzystał aktualny stan go o tolerancji i potrzebie dialogu międzykulturowe- wiedzy i dzięki temu stworzył legendy m.in. o kras- go, międzyśrodowiskowego i międzypokoleniowego, nostawskim zamku, podziemiach, kwiaciarce czy a następnie odwiedzenie z nim pięciu miejscowości Wodnym Dole. w powiecie krasnostawskim, animując społeczność „Bajdy”, dedykowane rodzinie, miastu lokalną i konfrontując tradycyjne pojmowanie sztuki i krasnostawianom, mają „charakter rozwojowy”, z teatrem ulicznym. gdyż jak zapowiada na stronie tytułowej autor, jest Działania rozpoczęliśmy od warsztatów an- to część pierwsza. tydyskryminacyjnych z Tomkiem Piątkiem - anima- Red. torem zaangażowanym w działalność prospołeczną. fot. A. Borzęcki Przybliżył on nam problem nietolerancji i uświadomił 64 Teatr Okno na teatr jego skalę. Zrozumieliśmy, że każdy ma indywidualne wyobrażenia i przemyślenia, które warto analizować i konfrontować. Sytuacja ludzi dyskryminowanych poruszyła nas, co jeszcze bardziej zmotywowało do pracy. Dyskutowaliśmy potem na temat położenia osób niepełnosprawnych, emigrantów, różnicach wyznaniowych, orientacji, dochodząc do wniosku, że to właśnie rzadkość takich rozmów pogłębia brak wyrozumiałości i tolerancji wobec innych.

również przyjemna. Po raz kolejny przekonaliśmy się ile wspaniałych rzeczy możemy osiągnąć dzię- ki samozaparciu i motywacji. Dzięki nabytej wiedzy i umiejętnościom stwo- rzyliśmy docelowo spektakl promujący tolerancję i potrzebę dialogu międzyludzkiego. 26 czerwca ru- szyliśmy z nim w trasę po powiecie krasnostawskim. W pięciu miejscowościach: Siennicy Nadolnej, Gorz- kowie, Orłowie Drewnianym, Rudniku i Kraśniczynie nie tylko zaprezentowaliśmy efekty naszej pracy, ale Nie zapomnieliśmy jednak o naszej praw- również poprowadziliśmy warsztaty teatralne oraz dziwej pasji - teatrze. Projekt „Okno na teatr” umoż- sami skorzystaliśmy z ciekawych zajęć zapropono- liwił nam wzięcie udziału w warsztatach wokalno- wanych nam przez społeczność lokalną. Uczyliśmy teatralnych, prowadzonych przez aktorów Ośrodka się śpiewać, gotować i dowiedzieliśmy się wiele Praktyk Teatralnych „Gardzienice” - Marcina Mrow- na temat naszego powiatu i jego kultury. Jesteśmy ca i Agnieszkę Mednel. Pracowaliśmy nad naszy- bardzo wdzięczni mieszkańcom za ciepłe przyjęcie mi głosami, których emisja jest szczególnie ważna i mamy nadzieję, że udało nam się zaszczepić w nich podczas grania spektakli plenerowych. Mieliśmy zainteresowanie teatrem i problemem nietolerancji również okazję na poznanie różnych kultur pod- w naszym społeczeństwie. Wyjazdy umożliwiły nam czas śpiewania piosenek żydowskich, cygańskich, także rozmowę o kontynuacji działań, zidentyfikowa- ukraińskich, gruzińskich, a także polskich regional- nie problemów w dostępie do kultury, jakie istnieją nych pieśni ludowych. „Gardzienice” zainspirowały na terenie powiatu i przekonaliśmy się o niezwykłym nas do tworzenia nietuzinkowych przedstawień. potencjale tych miejsc. Aktorzy zapoznali nas z teatrem, którego nie zna- Wreszcie nadszedł czas na finał. 6 lipca odby- liśmy. Udowodnili, że sztuka nie sprowadza się tyl- ło się oficjalne podsumowanie naszych półrocznych ko do jednej tradycyjnej formy, z którą spotykamy działań. Po krótkiej części oficjalnej w Młodzieżowym się na co dzień. Domu Kultury, udaliśmy się na rynek miejski, aby Odbyliśmy także warsztaty teatralne z Prze- także krasnostawianom zaprezentować teatralno- mysławem Buksińskim, internetowe - z Joanną Za- ogniowy spektakl „Okna na teatr”. Dopiero podczas wadzką, z tematyki praw człowieka - z Michałem prezentacji projektu zobaczyliśmy ile udało nam się Wolnym (z Amnesty International). Rozmawialiśmy dokonać. Radość z wykonanych działań mieszała o teatrze w innych kulturach z Aleksandrą Duź. się ze smutkiem z powodu zakończenia tak cieka- Kolejnym wspaniałym doświadczeniem wego i wartościowego działania oraz wdzięcznością stały się dla nas warsztaty fireshow prowadzone dla osób, bez których projekt w ogóle nie doszed- przez grupę „In Nomine” z Lublina. Nauka „tańca z łby do skutku: naszej koordynatorki - Izabelli Ga- ogniem” okazała się dla nas nie tylko możliwa, ale węckiej, opiekunki grupy teatralnej „Liczi” - Janiny 65 Teatr / Poezja - Dominika Dąbrowska Poezja - Dominika Dąbrowska

Młynek, oraz naszego coacha - Aleksandry Duź. Je- steśmy także bardzo wdzięczni pani dyrektor MDK Nieumiejętność przebaczenia Małgorzacie Prus, która umożliwiła nam realizację doprowadzi do przerwania projektu. kruchej linii łączącej Teraz nie mamy jednak zamiaru odpoczywać. pełni szczęścia z załamaniem. Czeka nas ewaluacja - opisanie wszystkiego, co się wydarzyło, zrealizowanych celów i dalszych planów. Monotonia i rutyna Bo koniec projektu nie oznacza końca naszych dzia- pyta „czy można?” łań. Chcemy dalej wykorzystywać umiejętności, któ- uzyskawszy pozytywną odpowiedź re zdobyliśmy. Planujemy założenie grupy fireshow, ingeruje w życie, a na koniec je wykańcza. otwarte treningi oraz dalszy rozwój teatralny. Mamy nadzieję, że kontakt, który udało nam się nawiązać Chcesz zmienić świat? podczas wyjazdów nie zostanie utracony i zaowocu- - Zacznij od siebie. je wspólnymi działaniami społecznymi i kulturalnymi Trucizna z odwiedzonymi przez nas miejscowościami. Mamy nadzieję, że przyczyniliśmy się do otwierania „Okna Kroczą via dolorosa, na teatr” w naszym powiecie oraz że poruszyliśmy próbują przypomnieć sobie jakże ważny temat tolerancji nie tylko pomiędzy niewyobrażalne zdarzenia. sobą, ale także wśród wszystkich, którzy zetknęli się z projektem. Zapraszamy do śledzenia naszych po- Ich narastająca empatia czynań na: www.facebook.com/OknoNaTeatr przetwarza istotę rzeczy w haniebny czyn Dagmara Bojarczuk pierwszych ludzi.

W zespoleniu tworzą jednostkę sacrum. Dominika Dąbrowska Wiele wątpiących sprawia wrażenie Między ludźmi a ludźmi odrębnych, przez jednego Między ludźmi a ludźmi niedocenionego jest mało widoczna bariera i bezzwłocznie wydalonego. przymocowana uchwytem dobra i zła. Wpuszcza zamęt pomiędzy innych, miesza... Racjonalizm kartezjański skłóca... objęty wewnętrznym wywraca wszystko do góry nogami. dopływem myśli emanuje chwilą uczucia Znajdzie się ten, pełnego nabrzmiałych emocji. który ma działanie kojące.

Filantropia zanika Ale jeszcze nie czas... wśród współczesnych niewolników przez podstępnego a niewidocznego Wahadło emocji złudnika czasu. Nieskrępowana obecnością Egoizm wzrasta zniewolonych oczu, wraz z wyrządzonymi krzywdami. szukających ukojenia

66 Poezja - Dominika Dąbrowska „Cudze chwalicie, swego nie znacie…”

Małgorzata Pomijan bądź zemsty, zaciąganych jak bagaż „ udze chwalicie, z czasów młodości. C swego nie znacie…” Przeobrażenie istot ludzkich z zazdrości w potwory „… sami nie wiecie, co posiadacie”. Tak ma- żądające upadku innych. wiał poeta. I tak też jest w życiu. Człowiek mieszka w danej miejscowości, nie mając pojęcia, skąd się Radość ukrzyżowana wzięła jej nazwa, kiedy i jak powstała, co się na jej żałosnym pocałunkiem cierpienia. terenie wcześniej działo. Dopiero po jakimś czasie zaczyna się w nim budzić zwykła ciekawość, czę- Wierność biczowana sto przez przypadek… Ważne miejsce w tej kwe- symfoniczną batutą zdrady. stii stanowi szkoła, która ma za zadanie pobudzić młodego człowieka do interesowania się swoimi Każdego dnia popadanie ze skrajności w skrajność. korzeniami, pochodzeniem swojej miejscowości, aby ocalić to, co ważne, od zapomnienia. Oddechy - ciężkie! Dlatego już po raz piąty odbył się, organizo- Oczy - zdradliwe! wany przez Zespół nr 3 Przedszkola, Szkoły Pod- Słowa - puste! stawowej i Gimnazjum w Krasnymstawie, konkurs Twarze - fałszywe! o tematyce regionalnej. Jak i w latach poprzednich, Zmierzchy - ciemne! miał on miejsce w Wiejskim Domu Kultury w Nie- Dni - męczące! mienicach. Konkurs doskonale wpływa na współ- Krzyż - za ciężki!! pracę szkół gminnych. Uczniowie biorący udział w nim poszerzają swoją wiedzę historyczną, przy- Wygnębiona nocami - co dzień nad łóżkiem rodniczą i kulturową dotyczącą własnego regionu. stoją i obserwują... Konkurs jest tym samym świetną promocją gminy Krasnystaw. Dlatego 5 kwietnia 2013 roku spot- ...Moje wahadło emocji... kali się uczniowie klas IV-VI szkoły podstawowej i klas I-III gimnazjów z terenu gminy Krasnystaw. Do konkursu zgłosiły się 2 szkoły podstawowe Dominika Dąbrowska (ur. 23 i 4 gimnazja. maja 1995 r. w Krasnymstawie) - uczennica II Liceum Ogólno- kształcącego im. C. K. Norwida w Krasnymstawie. Ukończyła I stopień szkoły muzycznej im. Witolda Lutosławskiego w Kras- nymstawie - w klasie akordeonu. Organistka w dwóch kaplicach: w Małochwieju Dużym oraz na Wólce Orłowskiej. Założyła i prowadzi dwie scho- le dziecięco-młodzieżowe. Śpiewa jako wokalist- ka w zespole „Makadamia” oraz należy do grupy muzycznej „Apostolica”. Bierze czynny udział w konkursach (kategorii poezja śpiewana, zaj- mując czołowe miejsca) oraz różnych uroczy- W jury zasiedli: Jan Henryk Cichosz, znany stościach. wszystkim poeta regionalny, Andrzej Soroka, na co Uzewnętrznianie emocji w postaci poezji rozpo- dzień pracujący w Regionalnym Muzeum w Kras- częła pod koniec 2011 roku. nymstawie oraz Anna Atras, pracownik Gminnego Centrum Kultury i filii biblioteki w Niemienicach. 67 Konkursy „Królewna” i Powiatowy Konkurs Filmowy

Uczniowie rywalizację rozpoczęli od krótkiego te- Ewa Magdziarz stu sprawdzającego znajomość historii, geografii Krasnegostawu i okolic oraz znajomość osób zwią- „Królewna” i Powiatowy zanych z naszym regionem. Następnie przedsta- Konkurs Filmowy wili swoje prezentacje multimedialne obrazujące zimowe pejzaże własnego miejsca zamieszkania. Uzupełnieniem prezentacji były recytacje wier- Film „Królewna” powstał w 2012 r. w cza- szy lokalnych poetów wybranych przez uczniów. sie 2. edycji letniego projektu „Kręćmy film!” rea- Uczniowie szkół podstawowych recytowali jeden lizowanego przez Młodzieżowy Dyskusyjny Klub wiersz, natomiast gimnazjów - dwa utwory. Filmowy „Iluzjon”. Projekt finansowany był ze środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Sta- rostwa Powiatowego w Krasnymstawie, Urzędu Miasta Krasnystaw, Grupy Kapitałowej Rovese SA i Banku Spółdzielczego w Krasnymstawie. Wsparcia udzielili nam także Okręgowa Spółdziel- nia Mleczarska w Krasnymstawie oraz Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna w Zagrodzie. Premiera odbyła się 6 kwietnia 2013 r. w sali widowiskowej Krasnostawskiego Domu Kultury.

Po podliczeniu punktów, jury ogłosiło wyni- ki. I miejsce zajęli uczniowie Szkoły Podstawowej w Jaślikowie - Paulina Hawryluk i Mariusz Patyk, II miejsce - uczennice Szkoły Podstawowej nr 3 w Krasnymstawie - Klaudia Sadlak i Rita Kulczyń- ska. W kategorii gimnazjów zwycięzcami oka- zali się kolejny już raz uczniowie z Gimnazjum nr 5 w Krupem - Natalia Farian i Barbara Dani- luk, II miejsce zajęły uczennice z Gimnazjum nr 3 w Krasnymstawie - Agata Białek i Martyna Gawron, III miejsce otrzymali uczniowie z Gimnazjum nr 2 w Zakręciu - Kamil Matwiejczuk i Piotr Jakubiak, IV miejsce z minimalną różnicą punktów zdobyły uczennice Gimnazjum nr 1 w Siennicy Nadolnej - Kinga Tymoszczuk i Joanna Górna. Nagrody wręczył przewodniczący jury Jan Henryk Cichosz. Na początku uroczystości zostali powita- Patronat nad konkursem objął wójt Gminy Kras- ni goście: przewodniczący Rady Powiatu Marek nystaw Janusz Korczyński. Podziękowania także Nowosadzki, wiceburmistrz Dariusz Turzyniecki, należą się wszystkim nauczycielom, którzy przy- przewodniczący Rady Miasta Krasnystaw Edward czynili się do sukcesu uczniów: Małgorzacie Bąk, Kawęcki, Aleksandra Stachula z Wydziału Oświaty Annie Kucharczyk, Izabeli Józefowskiej, Małgorza- Starostwa Powiatowego, dyrektor II Liceum Ogól- cie Pomijan, Annie Wronie, Beacie Wrońskiej. nokształcącego Anna Cichosz, dyrektor Krasno- stawskiego Domu Kultury Damian Kozyrski, wice- Małgorzata Pomijan dyrektor II LO Anna Antyga, opiekun artystyczny projektu „Kręćmy film!” i reżyser filmu „Królewna”, 68 Film „Królewna” i Powiatowy Konkurs Filmowy aktor Grzegorz Emanuel, asystent reżysera i mon- Annie Cichosz - dyrektor II LO im. C. K. Norwida tażysta TVP Lublin Sławomir Kozyrski, dyrektorzy w Krasnymstawie, Damianowi Kozyrskiemu - dy- szkół gimnazjalnych, ponadgimnazjalnych oraz rektorowi Krasnostawskiego Domu Kultury. Po- placówek kultury, nauczyciele, uczestnicy pro- dziękowano także sponsorom: Wojciechowi Stan- jektu (m.in. z Białegostoku, Piaseczna, Łańcuta, kiewiczowi - prezesowi Zarządu Grupy Kapitałowej Lublina i Góry Kalwiarii), rodzice, bliscy i znajomi Rovese SA, Tadeuszowi Badachowi - prezeso- uczestników projektu „Kręćmy film!”, uczniowie, wi Zarządu Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej a także przedstawiciele mediów - Telewizji Kablo- w Krasnymstawie, Radosławowi Chmielewskie- wej Krasnystaw i prasy lokalnej. W czasie powi- mu - prezesowi Zarządu Banku Spółdzielczego tania gości pokazana została prezentacja multi- w Krasnymstawie, Adamowi Bojarskiemu - preze- medialna ukazująca dokumentację fotograficzną sowi Zarządu Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej z planu filmowego. w Zagrodzie. Koordynator projektu, Ewa Magdziarz Grzegorz Emanuel zapowiedział projekcję podziękowała również opiekunowi artystycznemu filmu, a po pokazie zaprosił na scenę odtwórczy- Grzegorzowi Emanuelowi, asystentowi reżysera nie głównych ról Barbarę Grzeszczyk i Małgorzatę Sławomirowi Kozyrskiemu i operatorowi Arturowi Jabłońską, następnie Aleksandrę Nowicką i Karola Kiciakowi oraz wielu innym osobom, które pomo- Domańskiego (making of), a także Jakuba Wójci- gły przy realizacji projektu: Ewie Żelazko, Joannie ka, który wniósł bardzo duży wkład w powstanie Szufnarze, Andrzejowi Ziarko, Joannie Kawęckiej, filmu. Jadwidze Nowackiej, Arturowi Liwińskiemu, Pio- W sali lustrzanej KDK odbyło się spotkanie trowi Zbrzeźniakowi, Wojciechowi Wojnarowskie- autorskie, które prowadzili Ewa Magdziarz i Grze- mu, Wioletcie Żelisko, Lechowi Berezowskiemu, gorz Emanuel. Reżyser zaprosił osoby grające a także młodzieżowemu zespołowi muzycznemu w filmie role dorosłych bohaterów: Annę Cichosz, z Przystanku Kultura z Piaseczna. W przygotowa- Marka Nowosadzkiego, Edwarda Kawęckiego, nie uroczystości zaangażowali się również ucznio- Janinę Młynek, Agnieszkę Jarosz, Teresę Berbeć, wie z II LO z klasy I A, II B i III A. Dokumentację Piotra Galińskiego, Stanisława Kliszcza, Andrzeja fotograficzną na potrzeby MDKF wykonali Ewa Że- Woźniaka, Wiesława Gieletę. Następnie wywołana lazko, Piotr Galiński oraz uczennica z II LO Monika została cała ekipa młodych m.in.: Barbara Grzesz- Bereza. czyk, Małgosia Jabłońska, Żaneta Kozłowska, Na koniec spotkania, dyrektor II LO Anna Magdalena Krupa, Zofia Żurawska, Aleksandra Cichosz wyraziła uznanie dla uczestników projektu Nowicka, Natalia Szczupak, Olga Piśkiewicz, Ka- za ich ciężką pracę, która dała tak znakomity efekt. tarzyna Kozyrska, Monika Bereza, Jakub Wójcik, Pani dyrektor stwierdziła, że „Królewna” to bardzo Karol Domański, Wojciech Koziej, Katarzyna Wit- ważny film w dorobku MDKF-u. Anna Cichosz pod- kowska, Katarzyna Basa, Justyna Badio, Karolina kreśliła także rolę edukacji filmowej w rozwijaniu Żelisko, Monika Bereza, Agnieszka Tucholska, zainteresowań uczniów. Z dużym uznaniem o fil- Oliwia Zajączkowska, Agnieszka Bodio, Katarzyna mie mówili widzowie, którzy nie kryli wzruszenia, Berbeć, Julia Sawicka, Piotr Góźdź, Karol Saw- jakie towarzyszyło im w czasie oglądania „Królew- czuk. ny”. Grażyna Jabłońska - matka Małgosi - pod- Ważnym punktem uroczystości były po- kreślała znaczenie tego filmu dla rodziców dzieci dziękowania, gdyż projekt wsparło finansowo z zespołem Downa. Spotkanie podsumowujące wiele urzędów i instytucji. Podziękowania i płyty projekt odbyło się 7 marca w internacie przy I LO z filmem przekazano m.in. Agnieszce Odorowicz w Krasnymstawie. Omówione zostały na nim rów- - dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Ja- nież plany dotyczące trzeciej edycji, która będzie nuszowi Szpakowi - staroście krasnostawskiemu, realizowana w lipcu 2013 r. Markowi Nowosadzkiemu - przewodniczącemu MDKF „Iluzjon” zorganizował po raz jede- Rady Powiatu, Andrzejowi Jakubcowi - burmi- nasty Powiatowy Konkurs Filmowy „Spotkanie z X strzowi Krasnegostawu, Edwardowi Kawęckiemu Muzą - bliżej marzeń”. To święto kina, realizowane - przewodniczącemu Rady Miasta Krasnystaw, w ramach zadania Edukacja filmowa prowadzona 69 Film „Królewna” i Powiatowy Konkurs Filmowy przez Młodzieżowy Dyskusyjny Klub Filmowy „Ilu- W pierwszej części uroczystości finałowej zjon”, finansowane jest m.in. ze środków Polskiego opiekun MDKF Ewa Magdziarz, wykorzystując pre- Instytutu Sztuki Filmowej, Starostwa Powiatowego zentację multimedialną, zaprezentowała założenia w Krasnymstawie i Urzędu Miasta Krasnystaw. Fi- programowe i aktualności Filmoteki Szkolnej. Na- nał konkursu odbył się 12 kwietnia 2013 r. w sali stępnie odbył się pokaz prac filmowych/fotogra- widowiskowej Krasnostawskiego Domu Kultury. ficznych/fotokastów na temat „Inspiracje Filmoteką Polska Federacja Dyskusyjnych Klubów Filmo- Szkolną”. Uczestnicy uroczystości zwiedzali także wych ufundowała dla laureatów nagrodę specjal- wystawę plakatów filmowych nadesłanych na kon- ną - akredytacje na 14. Letnią Akademię Filmową kurs. w Zwierzyńcu.

Na konkurs przybyli zaproszeni goście Konkurs ma na celu m.in. popularyzowanie m.in.: Henryk Czerniej - wicestarosta krasnostaw- idei DKF i Filmoteki Szkolnej, a także szerzenie ski, Piotr Kotowski - wiceprzewodniczący Rady PF kultury filmowej wśród uczniów szkół ponadpod- DKF, Dariusz Turzyniecki - wiceburmistrz Krasne- stawowych Krasnegostawu i powiatu krasnostaw- gostawu, Edward Kawęcki - przewodniczący Rady skiego. Uczestnicy XI Powiatowego Konkursu Fil- Miasta Krasnystaw, Damian Kozyrski - dyrektor mowego przygotowali prace w dwóch kategoriach: Krasnostawskiego Domu Kultury, Aleksandra praca filmowa/fotograficzna/fotokast na temat Stachula z Wydziału Oświaty Starostwa, Tade- „Inspiracje Filmoteką Szkolną” i plakat do dowol- usz Kiciński - pracownik Starostwa Powiatowego, nie wybranego filmu z dwóch zestawów: „Lektury dyrektor Powiatowej Biblioteki Publicznej w Kras- szkolne na ekranie” i „Filmoteka Szkolna - bliżej nymstawie Elżbieta Patyk i dyrektor Specjalnego młodych”. Prace w pierwszej kategorii oceniali: Ośrodka Szkolno-Wychowawczego Beata Korszla. Piotr Kotowski - wiceprzewodniczący PF DKF - Obecne były również Anna Cichosz - dyrektor II LO przewodniczący jury, Natasza Ziółkowska-Kurczuk w Krasnymstawie i wicedyrektor szkoły Anna An- - reżyser i pracownik naukowy UMCS oraz Sła- tyga. Nie zabrakło przedstawicieli mediów - prasy womir Kozyrski - montażysta TVP Lublin. Plakaty lokalnej i TKK. oceniali: Tadeusz Kiciński - pracownik Starostwa W kategorii praca filmowa/fotograficz- Powiatowego - przewodniczący jury, Joanna Szuf- na/fotokast pierwszą nagrodę zdobyli ex aequo nara - nauczycielka II LO i Sławomir Kozyrski. Oliwia Zajączkowska i Karol Domański z II LO. Zaproponowane kategorie spotkały się W kategorii wiekowej uczniów szkół gimnazjalnych z dużym zainteresowaniem - uczniowie wykonali nie przyznano pierwszej nagrody. Drugie miejsce na konkurs 73 prace. Szkoły, z których nadesłano w pierwszej grupie wiekowej zajęła Weronika prace, to: gimnazja z Małochwieja Dużego, Sienni- Gwarda z Gimnazjum nr 3 w Krasnymstawie. cy Nadolnej, Rejowca, Siedlisk Drugich oraz szko- W starszej grupie nie przyznano drugiej nagrody. ły z Krasnegostawu: gimnazja nr 1, 3 i 4, I Liceum W żadnej grupie wiekowej nie przyznano trzeciej Ogólnokształcące, Zespół Szkół Ponadgimnazjal- nagrody. nych nr 2, Zespół Szkół Zawodowych nr 3 i II Lice- W kategorii plakat filmowy I miejsce um Ogólnokształcące. w pierwszej grupie wiekowej otrzymała Patrycja 70 Film „Królewna” i Powiatowy Konkurs Filmowy

Centrum Edukacji Obywatelskiej, Krasnostawski Dom Kultury, Stowarzyszenie „Porozumienie Zie- mi Krasnostawskiej”, Wydawnictwo STENTOR, Wydawnictwo DANTE Oficyna, „Rzeczpospolita”, „Gazeta Wyborcza”, tygodnik „Gala”, Czasopismo Artystyczne „Nestor” oraz sponsor indywidualny Marek Nowosadzki. Za organizację konkursu od- powiedzialne były Ewa Magdziarz, Joanna Szuf- nara i Ewa Żelazko. W prace organizacyjne włą- czyli się także uczniowie z kl. I A, II B i III A. Na zakończenie uroczystości odbyła się Marcinkowska z Gimnazjum nr 1 w Krasnymsta- prezentacja prac laureatów. Publiczność obejrzała wie, w drugiej grupie wiekowej ex aequo: Anna Ja- film Karola Domańskiego „Vanitas” zainspirowa- remek z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 ny „Ćwiczeniami warsztatowymi” Marcela Łoziń- w Krasnymstawie i Kamil Łyś z Zespołu Szkół Za- skiego i fotokast „Łagodna” zainspirowany filmem wodowych nr 3 w Krasnymstawie. Drugie miejsce animowanym Piotra Dumały. Finał zakończyło wy- w pierwszej grupie wiekowa zajął Norbert Su- stąpienie wicestarosty Henryka Czernieja, w któ- rowiecki z Gimnazjum nr 4 w Krasnymstawie, rym podkreślał znaczenie konkursu promującego w drugiej grupie wiekowej - ex aequo: Anna Grze- sztukę filmową w edukowaniu młodego pokolenia, siak z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 a także rolę, jaką odgrywa Powiatowy Konkurs Fil- w Krasnymstawie, Magdalena Krupa z II Liceum mowy w integracji młodzieży ze szkół gimnazjal- Ogólnokształcącego i Krystian Basiński z Zespo- nych i ponadgimnazjalnych powiatu krasnostaw- łu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2. W kategorii skiego. Następnie głos zabrał przewodniczący wiekowej uczniowie szkół gimnazjalnych nie przy- Rady Miasta Edward Kawęcki, który zaznaczył, znano trzeciej nagrody. Trzecie miejsce w drugiej że takie przedsięwzięcia, jak Powiatowy Konkurs grupie wiekowej zdobyli ex aequo: Kinga Radło Filmowy, uwrażliwiają młodych ludzi i wpływają na i Kinga Łaniewska z I Liceum Ogólnokształcącego ich właściwy rozwój. Dyrektor II LO Anna Cichosz w Krasnymstawie oraz Katarzyna Kulawiak z Ze- podziękowała organizatorom za przygotowanie społu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2. konkursu filmowego, a także sponsorom wspiera- jącym to duże przedsięwzięcie edukacyjne. Dyrek- tor szkoły przypomniała, że od następnego roku szkolnego Ewa Magdziarz będzie realizowała w II LO autorski program z edukacji filmowej będącej istotnym elementem wykształcenia współczesnej młodzieży. Zainteresowaniu konkursem filmowym nie- wątpliwie służy program Filmoteka Szkolna adre- sowany do szkół ponadpodstawowych w całej Polsce, który MDKF popularyzuje wśród uczniów i nauczycieli Krasnegostawu i powiatu krasnostaw- skiego. „Iluzjon” aktywnie uczestniczy w wielu pro- Uczestnicy konkursu otrzymali dyplomy jektach edukacyjnych Polskiego Instytutu Sztuki i cenne nagrody, a nauczyciele prowadzący - po- Filmowej, proponując wiele ciekawych form reali- dziękowania i upominki. Sponsorzy nagród to: zacji filmowych przedsięwzięć. Polski Instytut Sztuki Filmowej, Starostwo Po- wiatowe w Krasnymstawie, Urząd Miasta Kras- Ewa Magdziarz nystaw, Polska Federacja Dyskusyjnych Klubów opiekun MDKF „Iluzjon” Filmowych, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, lokalny lider Filmoteki Szkolnej 71 Przyroda Pełne zwierza bory

Lucjan Cimek Po drugiej wojnie światowej jeleń rozmno- żył się tak obficie, że rząd powołał specjalne „ekipy niszczące” złożone z zawodowych myśliwych (naj- ełne zwierza bory częściej byłych żołnierzy), z których każdy zabijał P w ciągu jednego lata do dwóch tysięcy sztuk. Prze- grzewały się lufy automatycznych, sześciostrzało- Na temat gospodarki łowieckiej, prawa ło- wych winchesterów, a szlachetny zwierz masowo wieckiego, biologii zwierząt łownych, etyki łowie- padał w ogniu. ckiej, ekologii łowiectwa napisano już bardzo wiele. Sprowadzony również z Europy daniel W Internecie też jest bogactwo wiadomości na ten opanował znacznie mniejsze obszary, przeważnie temat. Cieszyć się należy, że w ostępach leśnych skupiając się wokół miejsc, gdzie go wypuszczo- i akwenach Rzeczypospolitej żyją gatunki chro- no. Za to osiągnął tam niebywałe zagęszczenie. nione jak żubr, niedźwiedź brunatny, kozica, żbik, W jednym łowisku (obwodzie) o powierzchni 80 świstak, konik leśny, dropie, bobry, wydry i wiele km kwadratowych upolowano w jednym sezonie innych i to dzięki myśliwym, leśnikom, członkom aż sześć tysięcy tych eleganckich zwierząt. Ligi Ochrony Przyrody, PTTK, instytucjom praw- To przerażające. Nawet wilki nie zabijają nym chroniącym florę i faunę oraz tym wszystkim, więcej niż potrzeba na wyżywienie watahy, przy którzy bezinteresownie poświęcają swój czas na czym wybierają zwierzęta chore, kalekie, nie ro- rzecz ochrony środowiska przyrodniczego. Nie kujące przeżycia i… niemające sił do ucieczki. brak też innych głosów, domagających się znacz- Działają jak najlepsi selekcjonerzy - dopóki nie nej redukcji populacji wszystkich zwierząt łownych zaatakują zwierząt gospodarskich. Wtedy zaczyna (ssaków), nie wyłączając tych objętych ochroną się larum i człowiek staje się gorszy od wilka. Nie gatunkową. przebierając w środkach chciałby wybić wszystko, Nie można jednak popadać ze skrajności co czyni mu szkodę, nawet ustawowo chronionego w skrajność ani też w uwielbianie modeli gospo- kreta. darki łowieckiej w Kanadzie, Rosji, USA, Australii czy w krajach afrykańskich. Takie rozwiązania, być Lucjan Cimek może, dobrze spełniają swoje zadania w tamtych krajach, w Polsce nigdy się nie sprawdzą ponie- waż nasze łowiectwo, tak w ujęciu historycznym i aktualnym funkcjonowało i funkcjonuje w innych formach programowo-organizacyjnych i prawnych. W wielu krajach, dużo większych od Polski, popeł- niono bardzo wiele błędów, np. w zakresie wpro- wadzania obcych gatunków roślin i zwierząt. Wpuszczając obce gatunki do dzikich bio- topów, człowiek traci nad nimi kontrolę. A rezultaty takiego postępowania zaskakują nawet przyrodni- ków. Na przykład spośród licznych zwierząt łow- nych, jakie weszły na stałe w obręb nowozelandz- kiej fauny, dotkliwą plagą stał się nie królik - który w tym samym czasie wprowadzony do Australii pustoszył ją niemiłosiernie, lecz tak duży zwierz jak jeleń. Jeleń europejski stał się tam istnym utra- pieniem. Począwszy od 1851 roku dużym nakła- dem starań i kosztów przywieziono aż dwieście kilkadziesiąt transportów tych pięknych zwierząt, wypuszczając je w rozmaitych siedliskach. rys. A. D. Misiura 72 Medycyna kosmiczna Kosmiczne problemy medyczne

Wiesław Krajewski nie” w szpitalu (choć nic mu nie dolegało) sprawiło, że jako pierwszy w programie Interkosmos poleciał Kosmiczne problemy Czech Vladimir Remek, a nie Polak. W przestrzeni medyczne wokółziemskiej niezwykle trudno o jakiegokolwiek medyka. Nawet pierwszy w historii lekarz-kosmo- nauta Borys Jegorow, zresztą specjalista medy- Loty w kosmos to dziś codzienność. Na sta- cyny kosmicznej (statek Woschod 1, październik łe przebywa na okołoziemskiej orbicie załoga Mię- 1964), w razie czego niewiele by zdziałał, no bo dzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), liczba kos- jak i czym? monautów znacznie przewyższyła już 500 osób niemal 40 narodowości, po Księżycu przechadzało się jak dotychczas 12 Ziemian, kilka razy w roku startują załogowe statki kosmiczne, realizowane są loty komercyjne, na orbitę można się już wy- brać li tylko w celach turystycznych, głośno mówi się o planowanej załogowej wyprawie na Marsa. Loty kosmiczne możliwe były po pokonaniu wie- lu trudności i barier. Jednymi z ważniejszych były na pewno aspekty medyczne. Kosmonauci muszą być przede wszystkim ludźmi zdrowymi. Żelazne zdrowie konieczne jest nie tylko by pokonać trudy takiej podróży - ogromne przeciążenia przy starcie, stres i problemy związane ze stanem nieważkości - upośledzenie wzroku, zaburzenia koordynacji, Stan zdrowia kosmonautów jest w cza- nudności, objawy choroby lokomocyjnej. Koniecz- sie lotu regularnie monitorowany. W 1987 roku, ne są trzeźwość myślenia, szybkość działania u przebywającego już pięć miesięcy na stacji Mir i podejmowania decyzji, orientacja w przestrzeni, Aleksandra Ławiejkina wykryto nieprawidłowości predyspozycje psychiczne w warunkach izolacji pracy serca i został on przy pierwszej okazji, przed od świata. To wszystko prawda, ale są w podnieb- zaplanowanym terminem sprowadzony na ziemię. nych podróżach i rzeczy bardziej „przyziemne”. Jego miejsce na stacji zajął kto inny. Podobno, Zastanówmy się, co by się stało, gdyby któryś choć nie chce mi się wierzyć w takie niedopatrze- z przebywających na orbicie kosmonautów nagle nie, przebywający trzy miesiące na stacji Salut 6 zachorował. Nieważne na co - czy byłby to ostry Jurij Romanienko cierpiał przez dłuższy czas na atak wyrostka robaczkowego, kamień w nerkach nasilające się bóle zęba. Na pokładzie stacji nie czy „banalna” angina. Aż strach pomyśleć! Dla- było żadnego sposobu na zaradzenie jego dole- tego wprowadzono rygorystyczne kryteria lekar- gliwościom. Kontrola lotów mogła mu w tej sytua- skie dopuszczające kandydatów do lotu. Thomas cji poradzić jedynie częste płukanie zębów letnią Kenneth Mattingly na trzy dni przed startem Apol- wodą. Do czasu lądowania (marzec 1978) nerw la 13 został nagle wycofany ze składu, ponieważ nieszczęsnego zęba uległ całkowitemu odsło- okazało się, że miał niedawno kontakt z osobą nięciu. Ból zęba w tych warunkach można chyba chorą na różyczkę. Ryzyko, że zaraził się i zacho- określić jako „nieziemski”. Niekiedy pacjenci poda- ruje podczas lotu było zbyt duże. Mattingly nigdy ją, że ból zęba nasila się kiedy się położą (w nocy), na różyczkę nie zachorował, ale względy bezpie- a zmniejsza podczas chodzenia. W kosmosie by- czeństwa były ważniejsze. I to również dlatego łoby z tym chyba gorzej, no bo nie można określić przyszłemu polskiemu kosmonaucie Mirosławowi kiedy kosmonauta leży, a kiedy stoi. Nie ma tam Hermaszewskiemu profilaktycznie wycięto przed kierunku „góra-dół”. Odczucie bólu może być więc lotem zdrowe (!) migdałki. Zresztą doszukiwanie inne. Trudno byłoby go złagodzić zmianą pozycji. się u niego różnych potencjalnych chorób i „lecze- A co to są nocne bóle zębów? Kiedy na stacji jest 73 Medycyna kosmiczna Kosmiczne problemy medyczne noc? W czasie jednego okrążenia Ziemi trwają- szczoteczki Py-co-pay produkowane przez Drug cego około 1,5 godziny, kosmonauci przeżywają Co. zostały wykorzystane przez Gordona Coopera i dzień, i noc, choć śpią w rytmie ziemskiej doby. w ostatnim locie programu Mercury (1963) i załogi Obecnie astronauci mają już ze sobą Gemini 10 (1966). Nawet nieświeży oddech może podstawowy zestaw leków i potrafią radzić sobie stanowić poważny problem w ciasnym statku kos- z drobniejszymi dolegliwościami. Zdarzały się micznym. Po dwutygodniowym locie w Gemini 7 u nich zapalenia spojówek, zaburzenia ostrości jeden z jego uczestników, Jim Lovell stwierdził, widzenia, choroby układu oddechowego. Ostat- że było to tak, jakby przesiedzieli czternaście dni ni z selenonautów Harrison Schmitt (Apollo 17, w męskiej toalecie. Kto inny przyznał, że miał grudzień 1972) skarżył się na objawy podobne do ochotę się powiesić, ale w stanie nieważkości na kataru siennego. Spowodował je prawdopodobnie szczęście nie jest to możliwe. Przybory do higieny pył księżycowy, który osiadł na skafandrze. jamy ustnej znajdowały się na wyposażeniu pierw- Tak w ogóle kosmonauci powinni mieć szych lunonautów. Neil Armstrong i Buzz Aldrin mocne, zdrowe zęby. Kolosalne przyspieszenia w lipcu 1969 roku przebywali na Księżycu prawie w czasie startu nie tylko wciskają w fotel, ale i za- dobę. W tym czasie również myli zęby. Buzz Aldrin ciskają zęby. Na to nakładają się różnego rodzaju zabrał na Księżyc z całą pewnością jasnoniebie- wibracje, skutkiem czego niedokładnie opracowa- ską szczoteczkę Lactona S-19 model Tooth Tip. ne wypełnienia mogą ulec odłamaniu lub wręcz Holenderska firma Lactona fakt ten wykorzystywa- wypadnięciu, występujące zmiany ciśnienia mogą ła później w celach reklamowych. W późniejszych być przyczyną dolegliwości w zębach leczonych misjach programu Apollo (15, 16, 17) oraz Skylab kanałowo, a rozchwianie zębów mogłoby się skoń- wykorzystano szczoteczki znanej powszechnie fir- czyć ich utratą. Dzisiejsze loty kosmiczne są zde- my reklamującej je dziś jako „najczęściej używa- cydowanie dłuższe niż kiedyś. Rekordzista Walerij ne przez dentystów na świecie”, model Oral B-40. Poljakow spędził w czasie jednorazowego pobytu Z oczywistych względów różniły się kolorami, przy na stacji Mir 437 dni. Dlatego teraz załogi przygoto- czym stosowano nawet specjalny system kodo- wujące się do misji kosmicznych przechodzą także wania kolorów: czerwona (pomarańczowa) dla podstawowe szkolenie stomatologiczne obejmują- dowódcy, niebieska dla pilota modułu księżycowe- ce m.in. podawanie środków znieczulających. Jak go, a biała (kość słoniowa) - dla pilota modułu do- pokazuje przykład Romanienki, umiejętności te wodzenia. Szczoteczki do zębów używane przez mogą okazać się potrzebne. Jednym ze znanych kosmonautów można czasem kupić na aukcjach. problemów długotrwałych lotów kosmicznych jest Osiągają iście astronomiczną wartość - księżyco- osłabienie kości i zanik mięśni jako skutek braku wa szczoteczka Aldrina przekroczyła cenę 22 ty- grawitacji. Pomimo, że astronauci ćwiczą kilka sięcy dolarów. godzin dziennie, po wylądowaniu na ziemi nie są w stanie samodzielnie się poruszać. Utraty twar- dych tkanek zębów to raczej nie dotyczy, ale osoby z implantami mogłyby mieć kłopoty. Ale kosmiczne szczoteczki do zębów nie różnią się niczym od ziemskich. Są to takie same egzemplarze. A to dlatego, że wyzwaniem szczot- kowania zębów w kosmosie są nie tyle narzędzia, ile brak grawitacji. Z tego powodu inna jest pa- sta. Jej skład jest nieco zmodyfikowany właśnie ze względu na warunki nieważkości. Pasta jest przede wszystkim mało pieniąca, a poza tym ma Obecnie wszystkie misje kosmiczne za- tak dobrane składniki, aby można ją było połykać opatrzone są w szczoteczki do zębów, pasty i nitki bez obaw dla zdrowia. Bo w stacji kosmicznej nie dentystyczne. Zresztą nie od dziś. Amerykańskie można jej tak po prostu wypluć do umywalki, jak 74 Medycyna kosmiczna Kosmiczne problemy medyczne czynimy to w domu. Dlatego trzeba ją albo połknąć nej, we wrześniu 2012 roku, dwoje astronautów (najprostsze rozwiązanie), albo wypluć w chu- - Japończyk Akihiko Hoshide oraz Amerykanka steczkę. Od lat 60. używana była specjalna pasta Sunita Williams próbowało podłączyć pewien wa- NASAdent. Obecnie na Międzynarodowej Stacji żący ok. 100 kilogramów element elektryczny, któ- ry odpowiada za przekazywanie energii z dwóch paneli słonecznych do różnych, istotnych części stacji. Wielogodzinne próby nie przyniosły jednak rezultatu, gdyż nie dało się po prostu przykręcić go do stacji - dwa z gwintów wypełniły się opiłkami metalu, których w otwartej przestrzeni kosmicznej, w grubych skafandrach i rękawicach nie dało się w żaden sposób usunąć. Utrata tego elementu by- łaby bardzo poważnym problemem dla funkcjono- wania stacji. Rozwiązaniem okazała się... szczoteczka do zębów. Astronauci przymocowali ją do metalo- Kosmicznej astronauci używają takich past jak wego pręta, tworząc w ten sposób narzędzie do na ziemi, mogą nawet wybrać preferowaną przez czyszczenia drobnych elementów, trochę podobne siebie markę. Problemem jest też woda, która do korkociągu. Podczas kolejnego spaceru wszyst- w tych warunkach nie wypełnia naczynia, tylko ko poszło już bez najmniejszych problemów. Udało unosi się swobodnie w powietrzu. Na stacji kos- im się oczyścić mocowanie, usunąć przeszkadza- micznej nie ma więc kubków na wodę. Dozuje się jące opiłki i przykręcić na stałe feralny przełącznik. ją najczęściej w plastikowych saszetkach zakoń- W ten sposób za pomocą kosztującej kilka dolarów czonych rurką. Trzeba ją nabrać w usta, albo wy- szczoteczki do zębów udało się naprawić wartą cisnąć na głowicę szczoteczki. Wnika ona wtedy wiele miliardów dolarów stację kosmiczną. między włosie i utrzymuje się na nim. Na to na- leży nałożyć odrobinę pasty do zębów. Technika szczotkowania też nie różni się od ziemskiej. Po skończonym zabiegu, szczoteczkę należy wytrzeć w ręcznik. Po przepłukaniu jamy ustnej, wodę wy- pluwamy do bawełnianej chusteczki.

Jak widać, sprawy zdrowia, w tym zdrowia zębów odgrywają bardzo istotną rolę podczas lo- tów kosmicznych. Problemy medyczne, z jakimi spotykają się kosmonauci na orbicie mają praw- dziwie kosmiczny wymiar. Kto wie, co jeszcze przyniesie nam przyszłość? Z jakimi wyzwaniami Czasami jednak szczoteczka do zębów zdrowotnymi przyjdzie się jeszcze zmierzyć przy- znajduje zupełnie inne zastosowanie. Podczas 32 szłym eksploratorom kosmosu? Kto wie? ekspedycji na Międzynarodowej Stacji Kosmicz- Wiesław Krajewski 75 Spotkania Spotkanie z morderstwem w tle

wyglądu przypomina jej Tuwima. Na zakończenie prawie dwugodzinnego mitingu, autor podpisywał Spotkanie z morderstwem w tle - Marcin czytelnikom swoje książki, a także indeksy słucha- Wroński w Krasnymstawie czom krasnostawskiej filii Lubelskiego Uniwersyte- tu Trzeciego Wieku.

26 czerwca w Miejskiej Bibliotece Publicz- nej w Krasnymstawie gościł pisarz Marcin Wroń- ski, autor znany głównie z serii retrokryminałów o komisarzu Zygmuncie „Zydze” Maciejewskim, bohaterze m.in. „Kina Venus”, „Morderstwa pod cenzurą”, „Pogromu w przyszły wtorek”. Wroński do Krasnegostawu przybył na zaproszenie Dysku- syjnego Klubu Książki (również sponsora), dzia- łającego od jesieni ubiegłego roku w MBP. Autor odpowiadał na pytania prowadzącego spotkanie Autor i członkowie Dyskusyjnego Klubu Książki

Na zakończenie obie strony, mając mały nie- dosyt (pisarz musiał spieszyć na kolejne spotkanie w Rudej Hucie), rozstały się w nadziei, że nie jest to ich ostatnie spotkanie w Krasnymstawie. Kto wie, może wkrótce komisarzowi Maciejewskiemu dane będzie rozwiązywać kolejną kryminalną zagadkę z mocnym krasnostawskim wątkiem, a autor bę- dzie „zmuszony” ponownie odwiedzić miasto dwóch karpi. DKK Krasnystaw fot. A. Borzęcki Artura Borzęckiego, a następnie zaspokajał cieka- wość zebranych czytelników. Mówił m.in. o począt- kach swojego pisarstwa, inspiracjach literackich, konsultacjach niektórych faktów z historykami, Mariusz Kargul projektach ekranizacji „komisarza Maciejewskie- go” i pisarskich planach na przyszłość. Warto do- dać, że w serii kryminalnej pojawiają się też spo- ezintegracja (za)grodowa radyczne wzmianki dotyczące Krasnegostawu. D Wroński, zapytany o to, nie ukrywał, że wszędzie szuka inspiracji, a jeśli takowe znajdzie to przenosi Takie będziemy mieli historie, jakie je na karty książek i umiejscawia w przedwojen- archeologów wykopki. nym Lublinie. Stąd też żywo zainteresował się (moje) „podsuniętą” mu przez prowadzącego autentyczną historią bestialskiego morderstwa Krystyny Kuch- Przez pewną część życia wegetowałem - nowskiej, do jakiego doszło w Krasnymstawie w jak mawia Jacek Hugo-Bader - w mylnym błędzie, 1941 r. Pomimo tego, że spotkanie odbywało się że król zawsze nosi na głowie koronę, nawet kiedy w końcu z „ojcem lubelskiego kryminału”, przebie- zdąża tam, gdzie zdążać musi piechotą, a królowa, gało w niezwykle miłej atmosferze i luźnej formie. pod jego nieobecność, nie rozstaje się z pasem Wiele radości przysporzyła też Wrońskiemu jedna cnoty, albo przynajmniej położnikiem pierwszego z uczestniczek spotkania, która stwierdziła, że z kontaktu. Wierzyłem święcie, że są psy, które jeż- 76 Dywagacje Dezintegracja (za)grodowa dżą koleją, ziemia jest płaska, księżyc z twarogu, z nich, który nie bacząc na opieszałość czynników babcia nigdy nie umrze, a dziadek zabierze mnie oficjalnych, tudzież łajdactwa amatorów nielegal- w końcu na ten cholerny kulig. Bezdyskusyjny wy- nych wykopków, z odkrytą mężnie przyłbicą stara dawał się fakt, że pan Vogel odmalował taki zamek się naszego grodowego praszczura realnie wyma- w Krasnymstawie, w jakim zamyśle pierwotnym cać, po czym na światło dzienne wydobyć. Ja się postawił go był swego czasu Wielki Kazimierz. Po- z tego okropnie cieszę. Bo jak się człowiek na ten tem nauczyłem się czytać i szlag jasny wszystko cały Kołowrót wybierze, i zobaczy to niby coś, co trafił. grodzisko dawne ma przypominać, ten pożal się Bolesnym i długotrwałym procesem my- pizdryk naziemny, wnet mocarstwowe zapędy, ni- ślowym było uświadomienie sobie powabnych czym ciarki na jeżu, przechodzą. Ja tam bym się okoliczności, że zamków owych mogło funkcjono- przewrócić z boku na bok jak nie miał, nie wspo- wać w naszym mieście kilka, jak nie przymierzając minając o manewrach obronnych przeprawy przez sklepów pewnej sieci handlowej rodem z ojczyny, rzekę. też wielkiego, Ronaldo. Chociaż obyło się bez To, co w swych rozważaniach proponu- kosztownej psychoterapii, ba - nawet lobotomii, je nasz najlepszy poeta wśród archeologów i ar- nie omieszkałem wylać łez rzęsistych na grajdół cheolog wśród poetów, o wiele łacniej wpisuje się rodzimy, czemu towarzyszyły pojękiwania, stęki w odwieczny pęd ku wielkości Krasnegostawu. Na oraz inne odgłosy o bliżej nieustalonej prowenien- miejscu lokalnych władz i rynku restauratorów za- cji. Przedstawiałem sobą podręcznikowy przykład mek bym sobie jednak honorowo odpuścił. Z przy- upadku człowieka pod rynkiem miejskim. Trzyma- czyn marketingowo-prestiżowych o wiele lepsza jąc głowę oburącz, siedząc na ławeczce (jeszcze wydaje się rekonstrukcja całego grodu po sienni- nie Bojarczuka) jednodup, łapiąc grunt obunóż, ckiej stronie rzeki. Trzeba przywrócić zapomniane popadałem nieodwołalnie w stan melancholiczne- znaczenie prawowieprza, bo do dzisiaj, jak ktoś, go stuporu. Stając się dzięki temu łatwym celem dajmy na to, stojąc koło „Norwida”, mówi komuś, pielgrzymek patrolów - konnych, zmotoryzowanych że idzie „za most”, słyszy w odpowiedzi sakramen- i pieszych - służb mundurowych w grodzie nad talne: „Ło Jezu! Tak daleko?”. Wieprzem w ten czas rezydujących. Po miesiącach prób duchowych spłynęło wreszcie opamiętanie Mariusz Kargul i problemu w sumieniu swoim, nie sąsiada, przetrawienie. Świadczyły o tym zużyte chu- steczki higieniczne, puste opakowania po jedzeniu na wynos, kupka łupieżu nieopodal pomnika żołnierza-partyzanta. Albo odwrot- nie. Nigdy nie pamiętam, jak to idzie. Z po- mnikiem, nie z kupkami. Pomyślałem: Panie, życie jest piękne! Jeżeli nawet tych zamków było kilka, to ja już nic na to nie poradzę. Niech każdy ma taki, na jaki sobie zasłużył. Aż tu mi niedawno panowie Tomasz Ch. i Konrad G. luxtorpedę zdradziecko w uszy ładują, że nie tylko wa- rowni mogło być od groma i jeszcze ciut-ciut, ale i na dodatek Szczekarzowów vel Szcze- karzewów ulać się mogło budowniczym z parę. To znaczy, pewnie był jeden porządny, ale Powyższy slajd pochodzi z prezentacji nie w jednej, o nie, to byłoby za proste, lokaliza- multimedialnej autorstwa Konrada Grocheckiego cji. I tu przyznam szczerze, grabkę swą ku pa- „Głos w sprawie latopisowego grodziska Szczeka- nom chętnie wyciągam, a zwłaszcza ku drugiemu rzew. Reinterpretacja źródeł”. 77 Poezja - Mariusz Kargul Uśmiech Giocondy

Ostatnio, kiedy mój nie najlepszy nastrój Mariusz Kargul wymagał takiego wzmocnienia - sięgnęłam po po- wieści Saganki. Utwory pisane w innej epoce… ponad pół wieku temu. Inne czasy, inne klimaty Matakatka - mógłby pomyśleć ktoś niezorientowany… A jed- nak Saganka wygrała z czasem. Problemy, które za sny nikt nie płaci porusza są nadal aktualne. Uczucia, które opisuje jak za mokre zboże jeszcze raz twoją rękę zdarzają się w tej samej lub podobnej postaci. Czy- na mojej położę tając, miałam wrażenie, że akcja dzieje się współ- cześnie. A przecież powieść „Witaj smutku” została jeszcze raz wejdziemy do sadu wydana po raz pierwszy w roku 1954, a „Pewien bujać pijane słońcem motyle uśmiech” - w 1955. W 1955 roku Françoise Sagan i może nam się uda miała zaledwie dwadzieścia lat. Jej bohaterka wy- powstrzymać zachód na chwilę kazuje dojrzałość kobiety o wiele starszej, której reakcja w zakończeniu powieści nie jest reakcją ty- noc z cicha mży i zamiera pową dla dwudziestoletniej dziewczyny. No tak, tu doszliśmy tylko do teraz od jutra z każdym twym krokiem tkwi odpowiedź. Saganka nie była już wtedy zwy- będę stąpał po niebie obłokiem kłą dziewczyną, ale genialną pisarką o olbrzymiej intuicji. Rozumiała o wiele więcej niż można by są- usiądę na progu domu dzić na podstawie jej metryki. Dlatego jej dzieła są kiełkującego z naskórka ziemi ponadczasowe. będę pachniał dojrzewającym latem Końcowy fragment powieści Françoise Sa- przekwitającą jesienią, krnąbrną zimą gan „Pewien uśmiech” kojarzy mi się z uśmiechem wiosną nie puszczę dalej Mony Lisy uwiecznionym prawie pięćset lat wcześ- niż sięga spojrzenie niej przez Leonarda da Vinci. Leonardo użył palet donikąd nie pójdę i pędzla, Saganka - słów. Te same ponadczasowe gdy serce za drzwi zechcesz wystawić uczucia i namiętności - inne środki wyrazu, inny nie mam zapasowego świata przedział czasu, a jednak wszystko jest zrozumiałe z jedynką do wynajęcia bez zbędnych wyjaśnień. Muzyka skończyła się (…) Spojrzałam przy- padkiem w lustro, zauważyłam, że się uśmiecham. (…) Zdałam sobie sprawę, że jestem znowu sama. Miałam ochotę powtórzyć sobie te słowo: sama, Jurata Bogna Serafińska sama. Ale o co właściwie chodzi? Kobieta kochała mężczyznę, banalna historia, nie ma z czego robić śmiech Giocondy tragedii. U Cieszę się, że zauważyłam to cudowne zja- wisko - ten tajemniczy uśmiech malowany słowem. Nie zawsze dostaje się to, czego się prag- Uśmiech, który daje siłę i przekonanie, że nie ma nie. Najczęściej się nie dostaje. Trzeba sobie wte- się już czym przejmować, bo to, co przeminęło dy jakoś poradzić, aby móc funkcjonować dalej, było po prostu banalną historią. nie gorzej niż dotychczas, albo nawet lepiej. Może Pewnie nie zwróciłabym na to wszystko to wydać się dziwne, ale czasami jest to możliwe uwagi, gdyby nie moje własne „zawirowania”. Moja w myśl zasady, że co cię nie zabije - to cię wzmoc- Przyjaciółka mówi, że wszystko jest po coś. Dzię- ni. Ja w sytuacji krytycznej zawsze staram się kuję Przyjaciółko, masz rację. wzmocnić i iść do przodu. Pomaga mi wtedy do- brze dobrana lektura. Dobrze - czyli odpowiednio Jurata Bogna Serafińska do okoliczności. 78 Felieton Wyrwane z kontekstu

Wiesław Krajewski waniach. Uznawany za najwybitniejszego niemie- ckiego poetę przełomu wieków XVIII i XIX. Może nie każdy czytał, ale każdy na pewno słyszał o powie- yrwane z kontekstu ści „Cierpienia młodego Wertera”, pieśni „Znasz- W li ten kraj” (w Mickiewiczowskim przekładzie) no i o „Fauście”, że tylko te trzy pozycje wspomnę. Bardzo często zdarza się sytuacja, w której Znanych i popularnych jest mnóstwo cytatów z jego w prasie, radiu lub telewizji przytacza się słowa in- życia i twórczości. Oto parę z nich: „Co skraca mi nej osoby. Szczególnie w programach publicystycz- czas? - Działanie! Co wydłuża go niemiłosiernie? nych, i szczególnie dotyczy to polityków. To grupa - Bezczynność!”, „Łatwo się nauczyć panowania, ludzi, którzy wypowiadają się publicznie często, trudniej rządzenia”, „Wszystko ułożyłoby się zna- na różne tematy, z różnym skutkiem, niekoniecz- komicie, gdyby można było rzecz powtórzyć”. No nie pozytywnym dla autora wypowiedzi. Politycy i najważniejszy z nich, znany wszystkim bez wyjąt- to także osoby, stosunkowo często zmieniające ku: „Więcej światła!”. Jakże znamienne to słowa! poglądy w różnych sprawach. Wiadomo, sytuacja Jaki głęboki w nich sens! Goethe wypowiedział je polityczna się zmienia, sondaże opinii publicznej już na łożu śmierci i były to jego ostatnie słowa. bywają różne, stosunek do pewnych spraw musi Kiedy w 1832 roku w Weimarze, w osamotnieniu nieraz ulec weryfikacji. Trzeba nieraz podążać za umierał zmożony zapaleniem płuc, towarzyszyła głosem sumienia (o dziwo!), nieraz górę bierze vox mu jedynie jego synowa Otylia. To było właśnie populi, do którego trzeba się dostosować. Przecież wtedy. to potencjalni wyborcy. Jeśli chce się utrzymać na „Więcej światła!”. Kwintesencja umierania. fali, jeśli nie chce się przepaść w najbliższych wy- Światło to życie. Istnienie. Na początku było świat- borach, trzeba mieć nieraz poglądy „elastyczne”. ło. Fiat lux! Niech się stanie światłość! - czytamy Nie można przecież żyć tylko chwilą obecną, za- w księdze Genesis. Oto w ostatnich chwilach jego wsze w perspektywie jawi się kolejna kadencja. ziemskiej wędrówki, kiedy będącemu już w agonii A co zrobić, żeby nadal być godnym postawienia Goethemu mrok śmierci zaczął przesłaniać oczy, krzyżyka przy swoim nazwisku na liście do głoso- kiedy gasł bezpowrotnie blask jego żywota, ten wania? Trzeba nieraz zweryfikować swoje poglądy ostatnim szeptem, półprzytomnie wykrzyczał dwa w kierunku bardziej akceptowalnym dla wyborców, słowa: „Mehr Licht!”. Te dwa słowa mówią wszyst- nieraz zmienić podupadającą w sondażach partię ko: „Nie dajcie mi pogrążyć się w ciemności!”. Tak lub założyć nową formację, bardziej wychodzącą umierać mógł tylko ktoś wielki. naprzeciw społecznym oczekiwaniom. A co zrobić, Trele-morele. Nic podobnego! Bzdura! Te jeśli jakiś bystry polityczny oponent lub dociekliwy słowa zostały zmanipulowane, wyrwane z konteks- dziennikarz zaskoczy polityka, wytykając mu nie- tu. Wielkiemu myślicielowi nie chciało się w tych konsekwencję myślenia? Jawną dwulicowość? ostatnich chwilach wcale filozofować. Zaprzątały „Panie pośle, dwa lata temu mówił pan o tym tak, mu głowę rzeczy bardziej przyziemne. Po prostu a teraz twierdzi pan coś zupełnie innego. Jak pan w pokoju, w którym leżał było ciemno, ponuro, stąd to wytłumaczy?”. Sytuacja nie do pozazdrosz- prośba konającego: „Otwórzcie drugą okiennicę, czenia. Ale rasowy polityk poradzi sobie. Zawsze niechaj wpadnie więcej światła!” (niem.: „Macht trzeba mieć w zanadrzu niezawodną formułkę: „Ta doch den zweiten Fensterladen auch auf, damit wypowiedź została wyrwana z kontekstu”. Co ma mehr Licht hereinkomme”). oznaczać: „Owszem, coś takiego powiedziałem, Niestety, Goethe nie może już sprostować ale jeśli się weźmie całość mojej wypowiedzi, to tej nieścisłości, ale może to i lepiej. Wolimy przy- nic takiego nie powiedziałem”. Majstersztyk przed- taczać te bardziej wzniosłe, choć wyrwane z kon- wyborczej polemiki. tekstu słowa „Więcej światła!”. Johann Wolfgang Goethe, von Goethe, pisarz, dramaturg, poeta. Także uczony, polityk, Wiesław Krajewski myśliciel - człowiek o wszechstronnych zaintereso- 79 80 Elżbieta Petruk o sobie: „Uważam, że każdy sam nadaje sens swojemu życiu, dlatego ciągle jestem w drodze. W 2007 roku trafiłam do grupy plastycznej „Alternatywa” Chełmskiego Domu Kultury. Tam zaczęłam malować i ten rodzaj twórczości, obok pisania i fotografii jest obecny w moim codziennym życiu. Od 2010 roku należę do Stowarzyszenia Twórczego „Pa- sja” w Chełmie, które stało się dla mnie podstawową platformą działania, wymiany doświadczeń, nawiązywania kontaktów, a tym samym inspiracją do dalszego rozwoju i nauki (studia podyplomowe na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie, kierunek malarstwo). Maluję na płótnie, drewnie, papierze. Najchętniej farbami olejnymi i su- chymi pastelami. W swoich obrazach podejmuję różne tematy - portret jest istotną ich częścią. Zmagam się z tym, aby malarstwo moje nie było faktycznym przełożeniem rzeczywistości na malarskie podobrazie, ale subiektywną jej emanacją”. www.mojeapropos.bloog.pl; www.facebook.com/ela.petruk.9; www.pasja-chelm.eu Elżbieta Petruk Elżbieta Petruk galeria jednego obrazu