Z DZIEJÓW NADLEŚNICTWA TUCHOLA 1. Od zarania dziejów Pomorze zaludniło się dopiero pod koniec plejstocenu, gdy lodowiec cofnął się do Skandynawii. Osadnicy żyli najpierw z myślistwa i zbieractwa, wiodąc życie koczownicze. Zamieszkiwali wydmy jako miejsca suche i wyniosłe, w pobliżu bieżących wód i jezior. Narzędzia wytwarzali z drewna, kości, rogu i kamienia. Najstarszym śladem osadnictwa na terenie Nadleśnictwa Tuchola jest stanowisko neolityczne na wysokim brzegu Brdy naprzeciw osady Kiełpiński Most. Epoka ta związana jest ze wzmożonym osadnictwem ludów z południa, wykazujących się wyższym stopniem cywilizacji. Rozpoczyna się okres uprawy roli i garncarstwa, a także hodowli zwierząt gospodarskich. Na kilkaset lat przed naszą erą w okresie wędrówek ludów osiedlają się na terenie Borów Goci i pokrewni im Gepidzi, krystalizuje się podział na grupy ludnościowe. Wyodrębniają się Pomorzanie i Kaszubi. Obszary nieprzebytych puszcz od co najmniej X wieku były w posiadaniu książąt pomorskich. Do 1138 roku nie istniało w Polsce inne prawo dziedziczenia niż słowiańskie, wedle którego spuściznę po ojcu otrzymywali wszyscy synowie. Było to prawo prywatne, niekorzystne w zastosowaniu do państwa. Dlatego też Bolesław Krzywousty, chociaż podzielił państwo wedle zwyczaju między wszystkich synów, ustanowił na podstawie tzw. „Testamentu” dziedziczenie senioralne, obejmujące jedną dzielnicę oraz zwierzchnictwo nad Pomorzem. Statut ten jednak nie zapobiegał waśniom, stąd też Kazimierz Sprawiedliwy zmienił postanowienia ojcowskie ustanawiając w 1180 r. na zjeździe w Łęczycy primogeniturę, czyli prawo pierwszeństwa najstarszych synów. Pomorze zamieszkane przez Pomorzan – Prusów nie było własnością Korony, lecz pozostawało pod jej zwierzchnictwem. Pod Raciążem w roku 1138 Bolesław Krzywousty poniósł sromotną klęskę w walce z Pomorzanami, zginęło wówczas wiele rycerstwa polskiego. W 1226 roku pod Raciążem Przemysław I stoczył z Świętopełkiem krwawą walkę o zwierzchnictwo. Na zamku w Raciążu Mściwój (Mestwin) więził swego brata Wracisława, który rozpoczął z nim walkę o zwierzchnictwo Pomorze zamieszkane przez Pomorzan nie było własnością Korony, lecz pozostawało pod jej zwierzchnictwem. Za pomorskich czasów Bory tucholskie były puszczą, w której uwijały się w wielkich gromadach żubry, wilki, dziki, niedźwiedzie i inna gruba zwierzyna. Książęta pomorscy wiele tutaj polowali. Przez Bory tucholskie prowadziły wówczas tylko dwa główne trakty – ze Świecia do Starogardu i ze Świecia do Tucholi. Po zajęciu tych terenów przez Krzyżaków, a Tucholi dopiero w 1352 roku, kiedy to syn Piotra Święcy sprzedaje swe posiadłości przy Tucholi, w Tucholi powstała komturia i został zbudowany ceglany zamek obronny. Nastał długi czas zmagań polsko – krzyżackich. W 1454 roku Związek Pruski wypowiedział posłuszeństwo Zakonowi i Pomorze za panowania Kazimierza Jagiellończyka powróciło do Polski, czego uwieńczeniem był II Pokój Toruński w 1466 roku. W spisanym akcie mówiło się również o przekazaniu „nadleśnictwa puszcz i lasów” pod panowanie Królestwa Polskiego. Od tej pory Pomorze Wschodnie stało się Prusami Królewskimi. Lasami zarządzali starostowie, a bezpośrednio lasu pilnowali strzelcy lub borowi w zamian za grunty oddane im w użytkowanie. Miodem i woskiem prowadzono wielki handel i wywożono te produkty do Gdańska, Elbląga, Niderlandów. I w kraju było wielkie zapotrzebowanie miodu do fabrykacji miodu do picia, do słodzenia, zaś wosku do kościołów. Bartnicy za czasów krzyżackich i polskich byli zarazem dozorcami lasów, a byli zorganizowani w cechach. Istniał cech bartników w Tucholi itd., a każdy posiadał ustawy, zatwierdzone przez władze rządowe. Za niewypełnianie obowiązków w lesie i za naruszanie przywilejów istniały wielkie kary. I tak powiada ustawa cechu świeckiego „Kto cudze ule okradnie, karany będzie szubienicą. Kto zaś swoje i obce ule popsuje, oddany będzie katowi, który mu wyjmie wnętrzności i na tem drzewie, którego ul popsuł, powiesi”. W borach istniały za dawnych czasów huty szklane, które 1 cieszyły się wielkimi przywilejami rządowymi. Huty istniały w Iwcu, gdzie wyrabiano szyby do okien i Hucie, gdzie produkowano flaszki. Nie było dane Tucholi i okolicom ominąć cierpień podczas potopów szwedzkich. Miasto i zamek oblegano aż pięciokrotnie, za każdym razem bezskutecznie, tylko raz udało się wojsku szwedzkiemu wejść do miasta, lecz zamek pozostał pod kontrolą polską. Swoje miejsce w historii znalazł też bohater znany jako Michałko. Przekazy pisane nie oddają w żaden sposób determinacji trwania przy polskości Borowiaków w tamtym czasie, a historia „rotmistrza Michałko” tylko rozbudza wyobraźnię, jak ważny dla Rzeczpospolitej był teren Borów i całych Prus Królewskich i jak mężny naród tu zamieszkiwał. Po I rozbiorze Polski w 1772 roku, Bory Tucholskie zwano „Die Tuchler Heide”, co odzwierciedlało zmiany w zalesieniu spowodowane gospodarką folwarczną XVI do XVIII wieku, kiedy to grunty po wyciętych lasach przeznaczano pod ekstensywne uprawy rolne. Królewszczyzny zostały wywłaszczone na rzecz Królestwa Pruskiego. Prusacy zaczęli organizować gospodarstwo leśne według swoich zamierzeń. Już w 1782 roku król pruski wydaje zarządzenie gabinetowe „O zagospodarowaniu Puszczy Tucholskiej”, tworząc 8 rewirów administracyjnych po ok. 6 tys. ha lasów; między innymi utworzono rewir Cekcyn. Mimo skolonizowania ziem, ogólna powierzchnia lasów zaczęła wzrastać, głównie w wyniku wejścia w życie ustawy sekularyzacyjnej w 1810 r. Na mocy tej ustawy przejmowano lasy majątkowe, klasztorne i duchowieństwa świeckiego. W samych początkach owych czasów nie tworzyły te lasy odrębnej jednostki administracyjnej, lecz należały do nadleśnictwa Wierzchlas. Dopiero w 1817 r. utworzono samodzielne nadleśnictwo Świt, obejmujące również części nadleśnictw Zamrzenica, Gołąbek, Trzebciny, Wierzchlas i Świekatówko i posiadało łączną powierzchnię 60000 mórg, czyli około 15000 ha. Następnie z różnych powodów powierzchnię tę zmniejszano lub powiększano, przenosząc siedzibę nadleśnictwa albo do Wierzchlasu albo do Świekatówka. Na stałe nazwa nadleśnictwa Świt utrzymuje się od roku 1868. Pierwszy podział przestrzenny wykonano w roku 1790 na kwadratowe oddziały, które następnie w roku 1868, poprzez podzielenie kwadratów na dwie części linią oddziałową doprowadzono do obecnego stanu. Pierwsze urządzenie tych lasów odbyło się w roku 1834. Z większych zmian nadleśnictwa po roku 1850 należy wymienić zamianę lasów Płazowa w roku 1857, zakup majątku Świt w roku 1881 oraz zasadniczą zmianę w powierzchni w roku 1899. W roku tym przydzielono północne części nadleśnictwa Świt nowopowstałemu nadleśnictwu Gołąbek, a w roku 1900 oddano południowe części nadleśnictwa utworzonemu nowemu nadleśnictwu Zamrzenica, w zamian za co do nadleśnictwa Świt przydzielono z nadleśnictwa Wierzchlas leśnictwo Skrajnę. Tę ostatnią zmianę przeprowadzono po rewizji gospodarczej w roku 1899, co spowodowało w następstwie konieczność zmiany planu gospodarczego w roku 1900. W latach pięćdziesiątych XIX wieku zaostrzono walkę z kradzieżami i do pomocy leśnikom włączono policję. Upór defraudantów wzmógł się również. Przypadki użycia broni były na porządku dziennym. Długo jeszcze trwało, zanim ukrócono ten proceder. Po latach uspokoiło się, kradzieże były nieliczne i innego wymiaru, dotyczyły raczej drewna opałowego. Podobnie było z kłusownictwem. Głównie w niedziele, odpusty i Wielki Piątek były wybierane na kłusownictwo. Bezpośrednio przed nabożeństwem albo zaraz po nim, w Osiu czy Śliwicach omawiano kolejne większe przedsięwzięcia w lesie. W owych czasach często dochodziło do strzelaniny między leśnikami a kłusownikami. Urządzano obławy na spodziewane grupy tych groźnych przestępców. Dochodziło do tragedii. Ofiary zdarzały się po obu stronach. Z biegiem czasu przewaga broni kulowej u leśników oraz prawo zlikwidowały kłusownictwo zbiorowe. Z opisanych względów nie dziwiło nikogo, że leśnicy, głównie leśniczowie, jeszcze przez długi czas unikali objęcia posad w Borach Tucholskich. Oni to z odległych leśniczówek musieli pokonywać kilometry, nim wyszli z lasu. Do tego prymitywne zabudowania, słaba ziemia, odległe szkoły i liczne rodziny sprawiały, że los ich nie oszczędzał. Przenoszono tu 2 na zwolnione miejsca leśników z zewnątrz. Były to przeważnie przeniesienia karne, za różne „grzechy”. Na emeryturę nikt chętnie nie odchodził, bowiem za otrzymaną sumę ciężko było wyżyć. Leśnicy kierowani do pracy w Borach mówili: „Boże uchowaj nas przed Okoninami i Woziwodą”. Na urzędujących leśniczych większość liczyła 70 i więcej lat. W roku 1814 roczna wypłata leśniczego stanowiła równowartość dwóch krów. ( Za PRL-u,. konkretnie za Gomułki leśniczy zarabiał tyle samo, czyli po 150 latach jak za zaborcy). Klęski żywiołowe: W dawniejszych czasach pożary wyrządzały znaczne szkody w nadleśnictwie, przy czym do lat szczególnie obfitych w pożary należały lata 1807,1809,1810,1812,1813 i 1828. Szkody od wiatru powstawały sporadycznie i tak 19 czerwca 1871 r. wiatr południowy w leśnictwie Żółwiniec powalił 3900 m3. W roku 1875 wiatr południowo-wschodni wyrządził szkody na 20 ha powalając 2283 m3, zaś 12 lutego 1894 r. wiatr zachodni zniszczył gniazdami drzewostan w ponad 12 oddziałach ze szkodą 17000 m3. Na przywitanie roku 1922 w dniu 1 stycznia wiatr poszalał po terenie całego nadleśnictwa powalając 702 m3 grubizny. Gradacje owadów występowały w roku 1837, 1867 oraz 1924 - sówka chojnówka, pierwsze masowe wystąpienie barczatki sosnówki odnotowano w 1820 roku, następnie w latach 1866 i 1907. Po raz pierwszy zastosowano lepowanie jako środek ochronny w roku
Details
-
File Typepdf
-
Upload Time-
-
Content LanguagesEnglish
-
Upload UserAnonymous/Not logged-in
-
File Pages18 Page
-
File Size-