
Opracował: Tadeusz Trepanowski STANISŁAW KORYTKOWSKI EMIGRANT, HALLERCZYK ze wsi Dzierzbia koło Stawisk, w ziemi łomżyńskiej Łomża Czerwiec 2021 0 Nieznany redaktor, jakiejś amerykańskiej gazety z 1947 roku, z której zachował się tylko fragment strony, zamieścił na jej łamach notatkę zatytułowaną: „MAN OF MANY MEMORIES” (Człowiek wielu wspomnień). Treść notatki wzbogacił fotografią przedstawiającą uśmiechniętą, szczęśliwą rodzinę wspólnie oglądającą album. Nie musiałem zagłębić się w treść notatki, by już na pierwszy rzut oka się zorientować, że fotografia przedstawia polską rodzinę. Twarze osób charakterystyczne, słowiańskie, jakby znajome. Jednak to nie zdjęcie zaskoczyło mnie w tej mierze, co właśnie treść poniższej notatki: Wielu ludzi pamięta pełne, wczesne lata swojego życia, ale niewielu ma tyle zdjęć i pamiątek z tamtych czasów, co Stanley Korytkowski. Polski emigrant urodzony przed I wojną światową w Dzierzbi, w 1895 roku. Stanley powrócił do ojczyzny, aby służyć w Wojsku Polskim i odeprzeć niemieckiego najeźdźcę. Wrócił po zakończeniu wojny, osiadł w Wyandotte i od 3 sierpnia 1920 roku rozpoczął pracę w North Plant Yard. Stanley przywiózł swoje mundury, pamiątki i medal za służbę wojskową, który nadal ma w swoim domu przy 302 Clark Street. Wśród nich jest zdjęcie Stanley’a w mundurze z polskim generałem Hallerem zrobione w 1940 roku w domu ks. Krycha z Mount Karmel. Stanley od dłuższego czasu działa w Klubie Polskich Weteranów, obecnie jest Komendantem Posterunku. Emerytura umożliwia mu szczęśliwie i pracowicie wypełniać dni pracą na rzecz Posterunku i Klubu. Żona Stanley’a, Mary Lusińska i jego dwaj synowie, Stanley Jr., 14 lat i Edward 7 lat, urodzili się tutaj w Wyandotte. Siostra Mary jest żoną Stana Cymy, West Plant, a jej ojciec Alex Lusinski przeszedł na emeryturę dwa lata temu po wieloletniej służbie w Spółce. Treść notatki wprawiła mnie w niemałe zaskoczenie, ponieważ dotyczyła mieszkańca Dzierzbi, wioski oddalonej około 30 km od Łomży. Dodatkowym zaskoczeniem był fakt, że już wcześniej, ustalając listę łomżyńskich emigrantów, natknąłem się na Stanisława Korytkowskiego, który w 1912 roku wyemigrował za ocean. Te kilka zdań napisanych o nim przez amerykańskiego redaktora zmobilizowało mnie do poznania i opisania jego emigracyjnej historii. 1 Foto 1. Notatka o Stanisławie Korytkowskim w amerykańskiej gazecie tanisław Korytkowski urodził się 21 stycznia 1895 r. w Dzierzbi w rodzinie Konstantego i SMarcjanny z Piaseckich. Był pierwszym synem, a drugim z kolei dzieckiem spośród ich ośmiorga pociech. Dzierzbia, w której Stanisław przyszedł na świat, stanowiła dobra nieistniejącego już majątku ziemskiego1 rodu Lasockich, położonego nad rzeczką Dzierzbią w podłomżyńskiej gminie Stawiski, w powiecie kolneńskim. Tereny kiedyś przynależne do historycznego Mazowsza, obecnie znajdują się w granicach województwa podlaskiego. Na rozległe dobra składały się grunty orne, łąki, pastwiska, lasy, ogrody. W skład folwarku wchodziła część rezydencjonalna z murowanym dworem i parkiem oraz część gospodarcza. Dwór był 1 W latach 1921–1939 folwark leżał w województwie białostockim, w powiecie kolneńskim (od 1932 w powiecie łomżyńskim), w gminie Stawiski. Czego w Dzierzbi nie zniszczyła pierwsza wojna światowa, zniszczyli i rozkradli bolszewicy. Roman Lasocki musiał odbudowywać rodzinny majątek. Talent do zarządzania i gospodarowania, a przede wszystkim wielka determinacja i odpowiedzialność, szybko przyniosły owoce jego trudu. Dzierzbia znowu bardzo dobrze prosperowała. Jak dawniej funkcjonowały gorzelnia, tartak i stolarnia, przybyła m.in. rektyfikacja (czyli destylacja) oraz hodowla ryb w stawach. Z wybuchem drugiej wojny światowej 1 września 1939 roku, właściciele majątku zdążyli uciec przed Niemcami. Wkrótce pojawili się Rosjanie i tak jak ich poprzednicy w roku 1920, niszczyli i grabili dobra Dzierzbia z czego tylko się dało. Po ataku Niemiec na Związek Radziecki, w czerwcu 1941 roku, uciekający Rosjanie wysadzili w powietrze dwór Lasockich, który służył im za magazyn amunicji, podpalili budynki gospodarcze. Do 1944 roku majątkiem zarządzali Niemcy. A po zakończeniu wojny podzielił on los niemal wszystkich majątków ziemskich: został rozparcelowany przez polskie władze PRL-owskie. 2 skanalizowany, z centralnym ogrzewaniem a dzięki własnej elektrowni wodnej posiadał również elektryczność. W Dzierzbi funkcjonowały: gorzelnia, rozlewnia wódek gatunkowych, cegielnia, młyn tartak ze składowiskiem drewna budulcowego oraz stolarnia wytwarzająca okna i drzwi. W najbliższej okolicy w Romanach i Stawiskach położone były inne majątki ziemskie. Mimo wojennej zawieruchy szczęśliwie zachowały się księgi urodzeń mieszkańców z parafii Poryte,2 a w nich oryginalny zapis sporządzony w języku rosyjskim, dotyczący urodzenia i chrztu Stanisława Korytkowskiego. Księgi obecnie przechowywane są w Archiwum Państwowym w Łomży i dzięki temu mogłem zapoznać się z treścią aktu urodzenia Stanisława. Foto 2. Akt urodzenia i chrztu Stanisława Korytkowskiego. Archiwum Państwowe w Białymstoku oddział w Łomży. Foto T. Trepanowski Nr 19 Dzierzbia. Działo się we wsi Poryte, piętnastego/ dwudziestego siódmego stycznia tysiąc osiemset dziewięćdziesiątego piątego roku o godzinie drugiej po południu. Stawił się osobiście Konstanty Korytkowski lat dwadzieścia pięć mający, chłoporobotnik mieszkający w Dzierzbi, w obecności Piotra Z.? lat pięćdziesiąt cztery i Antoniego Nikonowicza, pięćdziesiąt sześć lat chłopów 2 Kościół w Porytem związany jest z nazwiskiem Kosaków. Tutaj 16 lipca 1884 roku odbył się ślub Wojciecha Kossaka malarza batalisty, syna Juliusza Kossaka, z Marią Kisielnicką ziemianką z parafi Poryte. Na miejscowym cmentarzu spoczywa ich wnuczka zmarła w 2007 roku profesor Simona Kossak, wybitny naukowiec i działaczka na rzecz ochrony środowiska. Była pracownikiem w Zakładu Badania Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży oraz kierownikiem Instytutu Badawczego Leśnictwa w Zakładzie Lasów Naturalnych. Znana z codziennych audycji w Polskim Radio Białystok p.n. "Co w trawie piszczy" 3 mieszkających w Dzierzbi i okazali Nam dziecię płci męskiej oświadczając, że urodziło się ono w Dzierzbi dziewiątego/dwudziestego pierwszego stycznia tego roku o godzinie pierwszej po południu od prawowitej jego żony Marcjanny z Piaseckich lat dwadzieścia jeden. Dziecku temu na chrzcie świętym dano imię Stanisław, a chrzestnym jego byli Stanisław Grabowski i Anna Łebkowska. Akt ten stawiającemu i świadkom nieumiejącym pisać przeczytano i przez Nas podpisano. Ksiądz Marcjan Włostowski administrator poryckiej parafii utrzymujący akta stanu cywilnego. (Tłumaczenie aktu z języka rosyjskiego: Tadeusz Trepanowski) Emigracyjną historię Stanisława Korytkowskiego należy zacząć od przedstawienia jego ojca Konstantego, gdyż to od niego wszystko się zaczęło. Zarówno w sensie poczęcia, jak i późniejszych, emigracyjnych losów Stanisława. Konstanty bowiem jako pierwszy wyjechał za ocean. Osiedlił się w Detroit w stanie Michigan, a dwa lata później dołączył do niego jego 17-letni syn Stanisław. Konstanty Korytkowski urodził się 6 marca 1869 roku we wsi Romany3. Rodzicami jego byli 48-letni Tomasz Korytkowski, robotnik dniówkowy zamieszkały w tejże wsi i 38-letnia Ewa z Grabowskich. Chrzest odbył się następnego dnia o godzinie drugiej po południu w kościele pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Romanach. Chrzcił ks. Ignacy Piekarski. Rodzicami chrzestnymi Konstantego byli Jakub Komoga i Anastazja Komoga, a świadkami ceremonii byli tenże 50-letni Jakub Komoga, i 30-letni Justyn Moczul, obaj robotnicy zamieszkali we wsi Romany. 3 Swoją obecną nazwę Romany przyjęły od ich pierwszych właścicieli, braci Zdzisława i Wojciecha, pochodzących z Roman, w Ziemi Przasnyskiej. Dobra niedaleko Stawisk otrzymali około 1417 roku od księcia Janusza I Mazowieckiego. Kilka lat później zbudowali tu kościół, a parafia erygowana została w roku 1420. Później właścicielami owej książęcej wsi byli m.in. Marcin Łoś z Ziemi Ciechanowskiej, kasztelan wiski Jan z Lipy, jego potomkowie Gumowscy, kupiec z Warszawy Jan Walbach, starosta wiski Tomasz Grądzki, Włodkowscy, Dobrzyccy. Dziedziczką dóbr Romany została jedyna córka Piotra i Kamili Dobrzyckich, która poślubiła ziemianina Suchodolskiego, z którym miała dwoje dzieci. Nie dane im było odziedziczyć Roman tak, jak ich matce; ojciec zadłużył majątek, co z czasem skończyło się jego sprzedażą na licytacji. Ostatecznie Suchodolscy pozbyli się także innych dóbr i wyjechali do Warszawy. Kolejnym właścicielem Roman stał się Tadeusz Skarżyński, pod którego ręką majątek znakomicie prosperował. W 1912 roku kupił go Leon Kiełkiewicz. Zniszczenia wskutek wojny polsko - bolszewickiej w 1920 roku, zmusiły go do wzięcia pożyczki i sprzedaży części dóbr. Ostatecznie Romany znowu zmieniły właściciela, którym został Antoni Obrycki. Majątek pozostaje w rękach jego potomków do dzisiaj, ponieważ po drugiej wojnie światowej, ze względu na wielkość (poniżej 50 hektarów), dobra Romany nie zostały rozparcelowane. To uchroniło je przed losem tysięcy innych, skazanych wówczas przez PRL-owskie władze Polski z reguły na pegeer, a tym samym na późniejszą zagładę po transformacji ustrojowej w 1989 roku. 4 Foto 3. Neogotycki kościół w Romanach wykonany z kamienia polnego. Wybudowany w latach 1858- 1863 z fundacji Piotra Dobrzyckiego4 - właściciela dóbr Romany Po śmierci rodziców, 22-letni Konstanty Korytkowski zawarł związek małżeński z panną Marcjanną Piasecką córką Tomasza i Katarzyny z Grużewskich, mieszkających we wsi Dzierzbia. Ślub odbył się 9 listopada 1891 roku w parafii Poryte.
Details
-
File Typepdf
-
Upload Time-
-
Content LanguagesEnglish
-
Upload UserAnonymous/Not logged-in
-
File Pages79 Page
-
File Size-