Salon Antykwaryczny 2013 AUKCJE KRAKÓW GRAFIKA DAWNA Nr 37 AUKCJA CHARYTATYWNA ZE ZBIORÓW JANINY i TOMASZA MACZUGÓW KRAKÓW 2013 AUKCJA NR 37 Grafika dawna. Kraków, 18 maja 2013 aukcja37_okladka.indd 1 2013-04-22 11:52:53 Salon Antykwaryczny AUKCJE AUKCJA NR 37 Grafika dawna Aukcja charytatywna z kolekcji Janiny i Tomasza Maczugów WYSTAWA PRZEDAUKCYJNA 13 V-17 V 2013 Salon Antykwaryczny Nautilus, ul. Pijarska 5/2a, Kraków AUKCJA Sobota, 18 V 2013, godzina 1200 Sala Rycerska, Restauracja „Miód i Wino”, ul. Sławkowska 32, Kraków Salon Antykwaryczny Michał Maksymiuk, Maciej Żywolewski ul. Pijarska 5/2a 31-015 Kraków tel.: + 48 12 422 91 60 fax: + 48 12 432 94 40 kom.: 0048 695899895 e-mail: [email protected] www.antique.com.pl; www.artlist.pl; www.nautilus-art.pl BANK PEKAO S.A. III O/ KRAKÓW Nr konta: 46124022941111000037089120 OPRACOWANIE KATALOGU: Tomasz Maczuga KOREKTA: Nautilus SKŁAD: Aleksandra Madej, Maciej Żywolewski ZDJĘCIA: Agnieszka Mazoń, Maciej Żywolewski DRUK: Pierwsza i czwarta strona okładki: Peter Paul Rubens, poz. 112 (Apoteoza Henryka IV) COPYRIGHT: © Nautilus Salon Antykwaryczny 2013 Katalog aukcyjny, wszelkie zawarte w nim opisy, zdjęcia i biogramy, podlegają ochronie na podstawie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Jakiekolwiek kopiowanie, reprodukowanie i rozpowszechnianie katalogu w całości lub części bez uprzedniej zgody Salonu Antykwarycznego NAUTILUS stanowi naruszenie praw majątkowych, zagrożone odpowiedzialnością cywilną i karną. Podziękowanie Chcielibyśmy bardzo podziękować właścicielom Salonu Antykwarycznego Nautilus za pozy- tywną reakcję na naszą propozycję przeznaczenia działu grafiki XVII- i XVIII-wiecznej oraz akwafort z okresu odradzania się tej techniki w 2. połowie XIX wieku na Fundusz Janiny i To- masza Maczugów, powierzony Fundacji im. Stefana Batorego. Fundusz ten jest przeznaczony na stypendia dla absolwentów szkół średnich z Nowego Sącza i Wadowic, pochodzących z nieza- możnych rodzin i zamierzających studiować na państwowych uczelniach wyższych. Nautilus zaakceptował zarówno zestaw proponowanych grafik jak, i rozbudowane opisy. Aukcja odbywa się w roku jubileuszu firmy, która grafikę postawiła w centrum swojego zainteresowania. Jeszcze raz dziękujemy i liczymy, że pozycje z naszego zbioru zainteresują miłośników starej grafiki. Janina i Tomasz Maczugowie Zawartość katalogu I. Grafika XVI i XVII wieku poz. 1-33 II. Grafika XVIII wieku poz. 34-135 III. Odrodzenie akwaforty, 2. połowa XIX wieku poz. 136-158 IV. Ilustracje s. 45 V. Informacje o artystach s. 56 VI. Indeks s. 65 Gwiazdką (*) oznaczono artystów, których biogramy znajdują się na końcu katalogu. Reprodukcje wszystkich prac można zobaczyć na stronie internetowej www.artlist.pl W ramach prac jednego artysty w katalogu została zachowana chronologiczna kolejność dzieł Kilka refleksji o zbieraniu starej grafiki Sztychy opisane poniżej (poza kilkoma wyjątkami) należą do grupy rycin lekceważąco traktowanych przez większość współczesnych kolekcjonerów sztuki graficznej. Znajduje to odbicie w stosunkowo niskich cenach jakie osiągają obecnie na aukcjach, w galeriach i anty- kwariatach. Grafika tego typu coraz częściej jest katalogowana nie według epok, szkół i artystów ale według tematu, który przedstawia. Można ją znaleźć w katalogach galerii światowych np. w dziale ryciny historyczne, religijne albo widoki morskie, stroje, architektura itp. Czyli traktuje się je coraz częściej jako wyłącznie grafikę dekoracyjną a nie autorską. A jeszcze 100 lat temu wychodziły liczne monogra- fie i katalogi poświęcone poszczególnym autorom tych sztychów: „małym mistrzom”, którzy stają się obecnie coraz bardziej zapomniani. Ich nazwiska były sto lat temu świetnie znane miłośnikom grafiki. Specjaliści rozpisywali się na temat różnic w technice prowadzenia rylca jednego rytownika w stosunku do innych. Roczniki aukcyjne notowały rekordy cenowe za dobre odbitki sztychów Edelincka, Audranów, Duchange, Bartolozziego i wielu innych. Epoka współczesna ceni bardziej grafikę kolorową, wielkie nazwiska, wszelkich rekordzistów (w tym cenowych) a nade wszystko ceni to, o czym się mówi w mediach, co pokazuje się w telewizji, Internecie, na Facebooku i w muzeach sztuki nowoczesnej. Wysokonakła- dowe barwne serigrafie Andy Warhola lub Damiena Hirsta uzyskują niejednokrotnie wyższe ceny niż dobre stare odbitki Dürera czy Rembrandta. W centrum uwagi i w powszechnym poważaniu jest przeważnie jakiś niezwykły pomysł, najlepiej szokujący, a perfekcja wykonania, doskonałość warsztatu dużo mniej się liczą i nikogo prawie nie zachwycają. Rynek sztuki w szybkim tempie nabiera cech współczesnej giełdy, gdzie coraz mniej liczy się rzeczywisty stan gospodarki lub system wartości a coraz więcej promocja, emocje, paniki, lobbingi itp. Piotr Sarzyński w swoim artykule o współczesnym rynku sztuki wspomina niemieckiego malarza Gerharda Richtera, któ- rego obraz „Świeca” uzyskał w 2011 na aukcji cenę 12 mln dolarów. Poproszony o skomentowanie tego faktu artysta powiedział: „Jest to tak samo jak światowy kryzys bankowy: absurdalne, niezrozumiałe, groteskowe i nieprzyjemne”. Kolekcjonowanie starej grafiki było zawsze dla the happy few – dla nielicznych szczęśliwców. Jak powiedział pewien marszand: „to mu- zyka kameralna rynku sztuki”. Wymaga większego znawstwa a przez to dostarcza większej przyjemności. Stara grafika jest przeważnie czarno-biała. Jak pisze Hanna Widacka w swojej książce „Ogród miłości i 99 innych rycin” – Grafika w swojej klasycznej postaci jest sztuką czarno-białą, operującą bogatą skalą efektów oraz kontrastów bieli i czerni, jak również subtelnymi odcieniami szarości. David Landau wydaw- ca „Print Quarterly” w pierwszym numerze swego pisma, z marca 1984 napisał: Nikt nie napisał jeszcze historii zmian gustu kolekcjonerów sztychów od momentu pojawienia się grafiki w XV w. do współczesności. Gdy ktoś ją napisze, okaże się, że były długie okresy, gdy jedynie garstka zapalonych zbieraczy i uczonych zdawała się zauważać, że ryciny w ogóle istnieją – były to lata gdy nawet ryciny Duerera ani Rembrandta nie były w modzie ponieważ żadne ryciny nie były w modzie. Malarstwo i rysunek nigdy nie cierpiały w tym stopniu od igraszek czasu. To ciekawe zjawisko sugeruje, że grafika jest w istocie odrębną gałęzią sztuki a jej wytwory reprezentują specyficzny środek przekazu – język, którym pewne pokolenia nie mówią. Tak więc nieraz było już tak w historii sztuki, że pewni artyści, pewne epoki, pewne dzieła ulegały zapomnieniu by po latach powrócić przyciągając dużo więcej uwagi niż w chwili swego powstania. Nie ma powodu sądzić, że nie stanie się tak nawet ze starą, grafiką reprodukcyjną. Duży procent opisanych w tym katalogu rycin zostało kupionych za bardzo niewielkie pieniądze ze stosu oprawnych w papierowe passe -partout rycin leżących w stosach na stołach antykwariatu przy ulicy Sławkowskiej w Krakowie. Elżbieta Seńczuk, współpracowniczka Stanisława Cieślawskiego, znanego krakowskiego antykwariusza, określała te rycinki słowem „śmieciuszki”. Tymczasem prawie wszyst- kie ryciny opisane w tym katalogu można znaleźć na stronie internetowej Muzeum Brytyjskiego, jednej z najbardziej prestiżowych insty- tucji muzealnych na świecie. „Śmieciuszki” włącznie z rytowanymi ilustracjami z książek są tam szczegółowo opisane i reprodukowane. I znowu Hanna Widacka: Uważam bowiem, że w historii grafiki ważni byli nie tylko sami luminarze; tworzyli ją też mniej znani artyści, o których należy pamiętać. Należy pamiętać, że stara grafika reprodukcyjna nawet gdy nie ma wartości artystycznej i grzeszy nieporad- nością warsztatową pozostaje dokumentem swojej epoki. Johann Huizinga w „Kulturze XVII-wiecznej Holandii”: Sztuka graficzna jest prawdopodobnie o wiele lepszym aniżeli malarstwo miernikiem służącym poznaniu kultury narodowej. …. grafika była niezrównanym środkiem szerzenia sztuki, trafiającym do wszystkich warstw społecznych, od najniższych po najwyższe. Nie sposób wyobrazić sobie dzisiaj, jaką radość sprawiało w XVII i XVIII wieku posiadanie grafiki. Podczas bowiem gdy wspaniałe płótna wisiały w domach prywatnych lub wysta- wione były w nie zawsze dostępnych budynkach publicznych, każdy mógł pozwolić sobie na zbieranie tanich druków, w których rozpoznawał całe swoje życie i otoczenie. Odbitka graficzna na papierze jest obiektem szczególnie wrażliwym na upływ czasu. Wystawiona na światło ulega szybkiej degradacji. Niewłaściwie przechowywana niszczeje równie szybko. Równie niebezpieczne są dla grafiki poczynania jej miłośników. W XIX w. zbieracze obcinali marginesy rycin i wklejali je do albumów. W XX w. zapanowała moda na zbyt intensywne wybielanie starego papieru i kolorowanie starych rycin (szczególnie drzeworytów) i map. Jeszcze w latach 70. konserwatorzy Luwru apelowali o ograniczenie tych praktyk. W efekcie dobre odbitki w oryginalnym stanie zachowania są prawdziwą rzadkością a w przyszłości będą jeszcze rzadsze. I wreszcie opinia prof. Mieczysława Porębskiego: (…) bo do starych rycin wracamy, wracać będziemy z pewnością zawsze, tak jak do starych obrazów – z rosnącym zaciekawieniem, zrozumieniem, szacunkiem. Tomasz Maczuga GRAFIKA XVI I XVII WIEKU sceny z życia codziennego, alegorie, sceny biblijne, mitologia, topografia Aukcja nr 37 poz. 5 poz. 8 poz. 6 poz. 10 1. AUDRAN Girard lub Gerard (1640-1703) Narcisse metamorphosé en fleur qui porte son nom [Narcyz zamienia się w kwiat, który nosi jego imię], 1680 (il. s. 46) Akwaforta wg obrazu Nicolasa Poussina (1594-1665), obcięta wzdłuż lub nieco wewnątrz lini odcisku płyty, wym.: 310 x 455 mm, pod kompozycją tytuł j.w.
Details
-
File Typepdf
-
Upload Time-
-
Content LanguagesEnglish
-
Upload UserAnonymous/Not logged-in
-
File Pages74 Page
-
File Size-