F3380892879b4e4637fc1587164

F3380892879b4e4637fc1587164

Brzeziński Erozja norm akademickich Szkice Jerzy BRZEZIŃSKI Erozja norm akademickich. Próba diagnozy Świat ludzi uniwersytetu czy, inaczej mówiąc, społeczności akademickiej, od wieków, od zorganizowania pierwszego uniwersytetu bolońskiego skupiał profe- sorów i studentów, którym bliskie były – ten świat dość jednoznacznie definiujące – takie wartości, jak: prawda, autonomia, pluralizm, wolność, otwartość na krytykę, globalność, demokracja1. Język tych wartości łączył tych, którzy – dążąc do poznania prawdy – uważali, że mogą i muszą dzielić się swoimi osiągnięciami z innymi oraz tych, którzy chcieli po- znać nie tylko tę prawdę, ale też wiodące ku niej drogi. Mówiąc inaczej, łączył profesorów i studentów. Zanegowanie tych wartości oznaczać mogło tylko jedno – zanegowanie idei uniwersytetu. Trudno dziś zamykać oczy i twierdzić, iż nic się nie stało, że szkoły wyższe pozostały wierne tym wartościom. Niestety, rzeczywistość okazała się inna. Coraz częściej mamy do czynienia z ich naruszaniem. Warto więc może podjąć próbę zrozumienia tego, co się stało. Niniejszy tekst – zgodnie z jego tytułem – ma być próbą sformułowania dia- gnozy, a to oznacza, iż powinna się w nim znaleźć nie tylko próba opisu i wyja- śnienia istniejącej sytuacji, ale też próba wskazania jej możliwej naprawy. Trochę historii (najnowszej) Przypomnijmy najpierw, w wielkim skrócie, zmiany, jakim podlegało (także od strony regulacji ustawowych) szkolnictwo wyższe po 1989 roku. Gwałtowny cha- 1/ Por. J. Brzeziński O cnotach uniwersyteckich, w: Wokół historii i polityki. Studia z dziejów XIX i XX wieku dedykowane Profesorowi Wojciechowi Wrzesińskiemu w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, red. S. Ciesielski, T. Kulak, K. Ruchniewicz, J. Tyszkiewicz, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2004. 9 Szkice Brzeziński Erozja norm akademickich rakter przemian społeczno-ekonomicznych, które miały miejsce w naszym kraju wiem strony przekazało „w dół” wyraźny sygnał: koniec z monopolem państwa na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, a także w obszarze szkolnictwa (też wyższego). Z drugiej zaś traktowało te nowe szkoły chęć sprostania przez elity polityczne kraju rozbudzonym oczekiwaniom eduka- bardzo nieufnie (co ciekawe, obywatele płacący podatki, chcący studiować w owych cyjnym społeczeństwa wywarły istotny wpływ – niestety nie zawsze pozytywny, nowych uczelniach byli przez długie lata pozbawieni pomocy stypendialnej). Tak gdy patrzeć nań z dalszej perspektywy – na prawno-organizacyjny charakter reform naprawdę pozostała jedynie „chęć szczera”. szkolnictwa wyższego i instytucji związanych z kształtowaniem działalności na- Aby nader złożoną sytuację szkolnictwa wyższego w Polsce w latach dziewięć- ukowej (mam na myśli przede wszystkim nową instytucję, jaką był w tych latach dziesiątych uczynić jeszcze bardziej złożoną i niejasną, słabe (jeśli chodzi o in- Komitet Badań Naukowych, wchłonięty później przez niesławnej pamięci Mini- strumenty prawnie usankcjonowanego oddziaływania na szkoły) MEN pozwoliło sterstwo Nauki i Informatyzacji, którego rola została – tak uważam – zmarginali- na prowadzenie przez państwowe szkoły wyższe odpłatnych form studiów – naj- zowana w nowym superministerstwie: Ministerstwie Edukacji i Nauki) zainicjo- pierw zaocznych i eksternistycznych, a później wieczorowych. Ów „łamaniec” praw- wanych przez krąg specjalistów skupionych wokół rządu Tadeusza Mazowieckiego. ny pod nazwą „studia wieczorowe” umożliwiał (i nadal nic się tu nie zmieniło) Proponowano wtedy dość pośpiesznie (wszak czas naglił!) nowe ustawodaw- pobieranie od studentów czesnego, tak jak to czyniły szkoły niepaństwowe. W nie- stwo, które miało zastąpić znowelizowaną (w celach wyraźnie represyjnych) w 1985 których uczelniach dość szybko zerwano z pozorami i w jednej ławce sadzano obok roku ustawę o szkolnictwie wyższym, nieprzystającą do nowych realiów politycz- siebie studenta „wieczorowego” (pechowca, bo musiał za to płacić) i studenta nych. Wprowadziło ono takie rozwiązania, które przyznawały uprawnienia samo- „dziennego” (szczęściarza, bo otrzymywał to samo, co ten pierwszy, ale za darmo). rządom szkół (senatom, radom wydziałów) na skalę w powojennej Polsce niespo- Uczelnie państwowe dość szybko zauważyły, że tak naprawdę warto kształcić tylko tykaną (na przykład nowa ustawa uznawała odrębność jedynego prywatnego uni- w systemie studiów płatnych. Oczywiście, nie dotyczyło to wszystkich kierunków wersytetu, którym był wówczas KUL). Nowa ustawa w jakiejś mierze nawiązywała studiów. Na nauki społeczne, zarządzanie, prawo czy marketing zawsze znajdą się do tej z 1982 roku, która – mimo bliskości czasu stanu wojennego – umożliwiła chętni do opłacenia studiów. Nie znajduje się natomiast chętnych – i nic nie wska- przeprowadzenie w 1984 roku demokratycznych wyborów władz uczelni wszyst- zuje na to, że preferencje młodzieży się zmienią – na takie kierunki, jak: fizyka, kich szczebli. Pamiętajmy jednak, że umożliwiła także kwestionowanie przez mi- astronomia, agronomia. Uczelnie zaczęły przyjmować z roku na rok coraz większą nistra wyborów dokonanych przez samorządy uczelniane (ówczesny minister skwa- liczbę chętnych do studiowania na atrakcyjnych kierunkach studiów i gotowych pliwie skorzystał z tej możliwości w odniesieniu do rektorów-elektów: profesora za to płacić. Budżet uczelni rok w rok obniżany przez państwo można było zatem, Jerzego Fedorowskiego z UAM i profesora Klemensa Szaniawskiego z UW. Nowa nawet solidnie, podreperować. Ministerstwo się na to godziło, bo w przeciwnym ekipa rządowa pamiętająca represje, jakich doznawało środowisko akademickie wypadku musiałoby zwiększyć finansowanie szkół, a nie było z czego. Wszyscy (takim represjom podlegali zarówno minister profesor Henryk Samsonowicz, jak byli w jakiejś mierze zadowoleni – w najmniejszym stopniu studenci, którzy mu- i podsekretarz stanu ds. szkolnictwa wyższego profesor Janusz Grzelak), przygo- sieli za swoje studia płacić. Nawet sprzeczność tej praktyki z konstytucją RP nie towała takie ustawodawstwo, które w dużym stopniu ograniczało ingerencję spowodowała jej zaniechania. I jak tu mówić o Polsce jako państwie prawa. państwa w pracę szkół wyższych, ale – i to ta druga, dziś dająca o sobie znać, strona Zmieniały się rządy i ministrowie odpowiedzialni za szkolnictwo wyższe, do- medalu – uniemożliwiała mu prowadzenie długofalowej, efektywnej polityki na- konywano też „kosmetycznych” zmian w obowiązującej, wciąż tej samej od 1990 ukowej i edukacyjnej. Zabrakło też (co także dziś boleśnie odczuwamy) jednolite- roku, ustawie o szkolnictwie wyższym, a kolejni ministrowie wydawali rozpo- go korpusu przepisów regulujących i koordynujących pracę instytucji naukowych rządzenia precyzujące warunki, wedle których można było zakładać nowe, pry- – uczelnianych, Polskiej Akademii Nauk oraz Jednostek Badawczo-Rozwojowych. watne uczelnie, powoływać nowe kierunki studiów i określać standardy naucza- Nowa ustawa umożliwiła też (por. art. 15–21) powoływanie i prowadzenie szkół nia na poszczególnych kierunkach. Rosła też liczba szkół wyższych – chociaż duża wyższych przez inne niż państwo podmioty. To było istotne novum. Poza PAT-em ich część tylko z nazwy była „wyższa”. Aż nadszedł 2005 rok, w którym (od 1 wrześ- i Papieskimi Wydziałami Teologicznymi, będącymi w istocie prywatnymi szkołami nia) weszła w życie nowa – od kilku lat zapowiadana – ustawa o szkolnictwie wyż- wyznaniowymi, funkcjonującymi w oparciu o porozumienie zawarte między rzą- szym: Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz. U. z 2005 r. Nr 164, poz. 1365). Gdy piszę dem PRL i Konferencją Episkopatu Polski oraz odpowiednie przepisy Państwa ten artykuł (marzec 2006) minister EiN ogłosił na stronie internetowej MEiN Watykańskiego, w Polsce istniała jedna prywatna, akademicka uczelnia wyzna- w dziale „szkolnictwo wyższe/prace legislacyjne” (www.mein.gov.pl) projekt roz- niowa – był nią KUL. Jednakże nikt, tak naprawdę, nie zdawał sobie sprawy ze porządzenia „w sprawie nazw kierunków studiów” oraz zapowiedział nowe, przy- skali problemów, które będą wymagały rozwiązania. stające do nowej ustawy rozporządzenie „w sprawie warunków, jakie musi speł- Zauważmy też, że państwo przyjęło postawę ambiwalentną wobec nowego „two- niać jednostka organizacyjna, aby prowadzić studia na określonym kierunku i po- ru”, jakim były – jak je wówczas nazywano – szkoły niepaństwowe. Z jednej bo- ziomie kształcenia”. Oba rozporządzenia zastąpią dotychczas jeszcze obowiązują- 11 10 Szkice Brzeziński Erozja norm akademickich ce rozporządzenie MENiS z dnia 28 marca 2002 roku „w sprawie warunków, jakie Obniżenie standardów kształcenia powinna spełniać uczelnia, aby utworzyć i prowadzić kierunek studiów, oraz nazw kierunków studiów” (Dz. U. Nr 55, poz. 480, Nr 108, poz. 958 oraz z 2003 r. Nr 101, Jeżeli dziś zastanawiamy się (jak długo jeszcze?) nad przyczynami wyraźnego poz. 933). Wejdą w życie, wedle zapowiedzi MEiN, 1 października bieżącego roku. obniżenia poziomu kształcenia w szkołach wyższych i obserwujemy występowanie tego, zgubnego dla przyszłości naszego kraju, zjawiska – zarówno w odniesieniu do szkół publicznych, jak i niepublicznych, to musimy upatrywać ich praprzy- Kłopotliwe pytania czyn w nie dość gruntownie przemyślanych decyzjach i rozwiązaniach prawno- Kryteria omówione w tych nadal obowiązujących dokumentach są dość pow- -systemowych z początku lat dziewięćdziesiątych, gdy kształtował się nowy ustrój szechnie znane osobom interesującym się problematyką szkolnictwa wyższego i nie naszego państwa. Skala przemian zachodzących w szkolnictwie wyższym przekro- ma potrzeby ich

View Full Text

Details

  • File Type
    pdf
  • Upload Time
    -
  • Content Languages
    English
  • Upload User
    Anonymous/Not logged-in
  • File Pages
    181 Page
  • File Size
    -

Download

Channel Download Status
Express Download Enable

Copyright

We respect the copyrights and intellectual property rights of all users. All uploaded documents are either original works of the uploader or authorized works of the rightful owners.

  • Not to be reproduced or distributed without explicit permission.
  • Not used for commercial purposes outside of approved use cases.
  • Not used to infringe on the rights of the original creators.
  • If you believe any content infringes your copyright, please contact us immediately.

Support

For help with questions, suggestions, or problems, please contact us