H o r o s k o p Kalejdoskop na cały rok sportow y 1990 _________________ ( s .3 ) ________________ ( s .) Z a b ó j c z a A l f a b e t nienorm alność p o l i t y c z n y ( s . 2 ) K a le n d a r z E l i t a r n a na rok 1990 s z o p k a z rysunkam i NOWOROCZNA A ndrzeja M leczki ( s . 7 - 8 ) (S.) SERWIS INFORMACYJNY „KRAJ - ŚWIAT” str. 9-10 Rys. A. Mleczko WSZYSCY JESTEŚM Y ZAGROŻENI „ P r z e c ie ż Ewa OLBRYCH Kilka lat tem u na naszych ekranach telewizyjnych gościliśmy amerykański serial „Starsky i H utch", w którym rolę sym patycznego policjanta polskiego pochodzenia Starskiego grał Paul Glaser. Amerykanie zawarli z nim znajomość piętnaście lat tem u i przez lata całe raz w tygodniu w najlepszym czasie antenow ym spotykali się nie strzela się do ludzi” ze Starskym i jego partnerem. Jeszcze niedawno Paul Glaser był człowiekiem, któremu nic do szczęścia nie brakowało — z jednej strony praca przynosząca popularność i satysfakcję, z drugiej udane m ałżeństw o i dwójka uroczych dzieci. Od Jolanta SADOWSKA dw óch lat sym patyczny detektyw nie uśm iecha się, bo jego mały św iat zawalił się z hukiem za spraw ą AIDS. Siedm ioletnia córeczka aktora, pomimo wysiłków/ lekarzy — Ten mężczyzna, którego tu, na wania nie słuchali, gromadził się młodzian, któremu przecież nie da­ łbym nigdy rady, tym bardziej że um arła na AIDS a ponadto okazało się, że nosicielam i w irusa HIV są pięcioletni synek zdjęciu, niosą — to brat mojej żony. coraz większy tłum. — wspomina i żona. Sam Glaser jest zdrów , pom im o że przez ostatnie pięć lat regularnie współżył Dzisiaj miałby 32 lata. — Zdzisław Leszek Tomalski. — Zaczęliśmy fo­ byłem o kulach. Chwycił mnie za rmować na ziemi krzyż z kwiatów. krawat, a drugą rękę z pałką, pod­ z ż o n ą . Sokołowski odezwał się dopiero w niósł do góry. Zamknąłem oczy i chwili, .gdy wyłożyłem na biurko I wtedy z uliczek, w stronę rynku tylko zdążyło mi przemknąć przez W 1981 roku żona Elizabeth uro­ cami kolegów dzieci, większość po zdjęcia. Reprodukcje tych, które zaczęły maszerować oddziały ZO- głowę, że zaraz będzie bolało. W prostu przestała się odzywać, nawet zdążyły obiec już chyba cały świat. MO. — Szli tyralierą i strzelali dziła w klinice położniczej zdrową • kilka sekund później, zdumiony, że dziewczynkę. Utraciła jednak bardzo telefonicznie i zabroniła swym dzie­ granatnikami w asfalt — dopowie ciom jakichkolwiek kontaktów z ma­ Dziś wiele szczegółów się zatarło, cios nie pada, otworzyłem oczy i dużo krwi i w cztery godziny po później Ireneusz Lao, młody chło­ łymi Glaserami. To odosobnienie naj­ nie dziw — minęło przecież osiem zobaczyłem, jak rękę tego ZO- porodzie dokonano transfuzji. Po o- bardziej całej rodzinie doskwiera. Ich lat. A jednak w trakcie rozmowy pak, dziś na rencie. MO-wca trzyma inny milicjant. puszczeniu szpitala Elisabeth, która dom, zawsze pełen ludzi, nagle stał odgrzebują się z zapomnienia drob- Tłum zaczął się cofać, ZOMO po- „Do domu, panie Śnieg, niech pan karmiła małą Ariel piersią, zrezygno­ się samotną izolowaną wyspą. Małą idzie do domu!” — zawołał do wała z pracy. Dziewczynka z począt­ mnie. Ariel trzeba było zabrać ze szkoły, na — A cóż my innego robimy! — ku rozwijała się prawidłowo ale po szczęście przyjęto ją do szkoły prywa­ wykrzyknąłem. — Przecież widzi­ jakimś czasie zaczęły się ustawiczne tnej. Gdy dziewczynka była już zbyt cie, że rozchodzimy się do domu. infekcje, leczone tradycyjnymi meto­ słaba, by chodzić na zajęcia, nauczy­ Ludzie to nie wojsko, żeby w zwar­ dami, bez próby dogłębniejszego u- ciele przychodzili do domu. Elisabeth tym szyku zrobiło w tył zwrot i stalenia ich przyczyny. Jednak, gdy u do końca nie wierzyła, że jej dziecko błyskawicznie się wycofało! czteroletniej już Ariel stwierdzono ba­ umrze. Czepiała się każdej nadziei, Cofać się było trudno, tym bar­ rdzo silną anemię, zdecydowano się każdej nieznacznej poprawy zdrowia dziej, że wiatr niósł opary gazu na dodatkowe badania w szpitalu. małej Ariel, domagała się, by leczono właśnie w stronę manifestujących. Przez osiem miesięcy stan dziecka nie ją AZT, ale lek stosowany w leczeniu Można było uciec albo na boki, albo poprawił się i wówczas immunolog dorosłych, jest niewskazany dla dzie­ w stronę zwartych oddziałów milicji. zarządził poddanie Ariel i całej rodzi­ ci. * * * ny testowi na AIDS. Przerażonych — Byłam bezsilna — mówi Eliza­ rodziców uspokoił, że to rutynowe beth z rozpaczą — Miałam uczucie Jak zaczęli na nas napierać, ucie­ badanie dla wykluczenia tego źródła Elizabeth and Paul Glaser jakby mi jej życie uciekało między kałem w stronę „Empiku" przypo­ choroby. Po kilku dniach Paul Glaser palcami. Przyszedł moment, gdy nie mina sobie Leszek Tomalski. — am dowiedział się, że dzieci i ich matka są dem. Jemu się udało, Ariel wyssała mogła już ani chodzić, ani mówić. pracowała wtedy moja teściowa. seropozytywni. chorobę z mlekiem matki zarażonej Gdyby jej dano AZT na czas... Dali, Stoję przy oknie „Empiku”, patrzę — Uświadomiliśmy sobie — mówi podczas transfuzji, mały Jacob został gdy było już za późno... na tę szamotaninę, gdy nagle drzwi Elizabeth — że to oznacza wyrok poczęty, gdy matka była już nosiciel­ W lutym 1989 roku Ariel po raz się otwieraję, wpada jakiś chłopak śmierci dla nas wszystkich, Chciałam ką wirusa, nie mając o tym pojęcia. ostatni zabrano do szpitala. Glasero- i krzyczy na całe gardło: „Strzela­ to wszystko zostawić, uciec gdzieś, Przez te wszystkie lata rodzina żyła wie dzień i noc nie odstępowali od jej ją, strzelają z ostrych!” chodziły mi po głowie samobójcze normalnie. Elisabeth i Paul kochali łóżka. Paul przynosił gitarę i śpiewał Leszek Tomalski nie może zapo­ myśli. Później wzięłam się w garść, się, całowali i przytulali dzieci, spoty­ ulubione piosenki córeczki, Elizabeth Przyłożył karabin do oka i wyraźnie celował...’ mnieć obrazu, na jaki natrafił w postanowiliśmy walczyć. kali się z przyjaciółmi. Od momentu świadoma, że w każdej chwili dziew­ drodze do domu. Przemykał się ko­ Paul dodaje: — Nie mamy innego uświadomienia sobie tragedii ich ży­ czynka może umrzeć a to samo za­ ne sygnały, migawki uzupełniające deszło bliżej. Kilku rosłych męż­ ło kościoła i w pewnej chwili u- wyboru. Możemy walczyć o każdy cie musiało ulec zmianie. Nie spotkali graża jej synkowi, rozpoczęła kam­ obraz tamtego lata w Lubinie. Moż­ czyzn, z tarczami, w hełmach, wy­ słyszał grzechot rozłupywanych dzień albo poddać się i umrzeć. się wprawdzie z ostracyzmem otocze­ panię na rzecz zintensyfikowania ba­ na już nie pamiętać poszczególnych skoczyło z szeregu, podbiegło do dachówek, brzęk tłuczonych wit­ Elizabeth jest pełna podziwu wo­ nia, jak to miało miejsce w przypadku dań nad lekami na AIDS. Napisała godzin, konkretnych reakcji na to, nie dokończonego jeszcze krzyża raży. Strzały poszły górą, nad gło­ bec męża, który przecież nie jest chory wielu rodzin zarażonych AIDS, ale stosowne listy do Ronalda Reagana, co się działo od 31 sierpnia do 5 depcząc i rozkopując kwiaty. Po wą księdza, który z szeroko rozwar­ a obcując z nimi na co dzień sam znajomi zaczęli ich unikać. Kitty Dukakis, prof. Koopa, Barbary września tamtego roku. Ale wszys­ chwili wrócili do szeregu, oddziały tymi ramionami próbował zagar­ może zarazić się. — Czuję się jak zadżumiona — Bush, do senatorów i deputowanych. cy powtarzają, że Lubin nie przeży­ cofały się. nąć bezbronnych, przestraszonych On w ogóle o tym nie myśli: — wyznaje Elizabeth — gdy idę gdzie­ Opowiedziała im historię swej rodzi­ wałby kilkudniowej grozy, gdyby Gaz szczypał już mocno w oczy. ludzi do kościoła. Robię wszystko, by przezwyciężyć kolwiek i wypije szklankę wody, boję ny błagając, by Kongres przyznał nie ostre kule, wystrzelone 31 sierp­ Kilkoro dzieci wyrwało się ze zbite­ * * nasz strach. Jeżeli dotychczas nie się, że ktoś ją potem niezbyt dokład­ zwiększone fundusze na badania, w nia 1982 r. go tłumu, podbiegło do wiązanek, złapałem tego piekielnego wirusa, to nie wymyje. Jestem niebezpieczeńst­ następstwie czego istotnie zwiększo­ W tym czasie Ireneusz Lao dobie­ no w tym roku środki na ten cel z 3,3 * * * ponownie układając je na liniach gał do plebanii. Przeleciała mu nad znaczy, że wbrew pozorom wcale nie wem dla innych. krzyża. uchem puszka z gazem. Chciał pod- jest to takie łatwe. Gdy przestali swój straszny sekret min doi do 8,8 min dolarów. Z wielu rozmów, dziś już spokoj­ W rzeczywistości graniczy to z cu- ukrywać przed przyjaciópłmi i rodzi­ dokończenie na str. 2 niejszych, układa mi się przed ocza­ * * * dokończenie na str. 2 mi obraz tamtego dnia. Stanisław Śnieg, działacz „Soli­ Miała być manifestacja na rynku. darności”, miał nie iść na manifes­ Żeby uczcić drugą rocznicę porozu­ tację. mień gdańskich i zaprotestować — Przyszło polecenie z Zarządu przeciwko 13 grudnia. Całe miasto Ragionu, żeby się nie pokazywać 31 HURTOWNIA TURECKA V/ wiedziało, że o 15.30 na Placu Wol­ sierpnia na ulicach. AA/ Pup ności ułoży się wielki krzyż z kwia­ Jednak kilka dni wcześniej, gdy IZZET” tów. w mieszkaniu Stanisława Sniega i . / / __ W nocy, z 30 na 31 sierpnia milicja pracownicy SB przeprowadzili ko­ Zielona Gora. i pracownicy LPK usunęli z rynku lejną, rutynową rewizję, jeden z I t/ U ciężkie, betonowe gazony z kwiata­ oficerów rzucił drwiąco: „Wy się ul. Jędrzychow ska 47 mi, zamykające wjazdy do rynku. pochowacie jak szczury, a niewinni zaprasza Do tej pory teren wokół ratusza był ludzie zostaną spałowani”. — P rzy­ I zamknięty dla ruchu, 31 sierpnia znaję, że nie wytrzymałem, spro­ od do 1:3.00 *1(1 15.00 do 19.00 W i rano uliczki wylotowe stały się ot­ wokowali mnie i postanowiłem, mi­ soboty I AUTO-HANDEL warte. mo wszystko, iść na manifestację. oferuje: Wcześniej też wysiedlono jeden z Już na rynku, gdy ułożyliśmy I PRZEDSTAWICIEL FIRMY hoteli robotniczych Kombinatu kwiaty, odśpiewaliśmy hymn, a po­ - duży wybór swetrów, koszul, skarpet, dresów, bielizny Miedziowego; przygotowano tam tem „Boże coś Polskę...”, zaczęły w bawełnianej, bluzek, koszul m ęskich, również sylwest­ koszary dla ZOMO.
Details
-
File Typepdf
-
Upload Time-
-
Content LanguagesEnglish
-
Upload UserAnonymous/Not logged-in
-
File Pages20 Page
-
File Size-