Jana Mazieiuka ( I ,-\ Wędrówki z obiektywem BORZYSZKOWY XVIII wieczny kościół pw Św. Marcina z Tours Zdjęcia: 1./ Widok ogólny. 2./ Ołtarz główny z figurą św. Marcina. 3. i 47 figury boczne ołtarza przedstawiają św. Stanisława i św. Wojciecha. 5. i 6.1 Barokowa ambona z XVIII wieku- /zwieńczają ją korony z herbami miejscowej szlachty kaszubskiej/. 1.1 zabytkowe feretrony. Jan Maziejuk, niestrudzony dokumentali­ sta, autor tysięcy zdjęć w kadrach których za­ trzymał uciekający czas, utrwalając zdarzenia, ludzi i ich wytwory. Pasjonat kaszubszczyzny, a zwłaszcza Gochów, Bytowszczyzny, Słupska i okolic, oraz Miastka i okolic, gdzie zaczynał swa reporterską przygodę w Miastec­ kim Domu Kultury, a potem w słupskich Kon­ frontacjach, Pobrzeżu, Gryfie, Zbliżeniach, Pomeranii i Głosie Pomorza, z którym związany jest do dziś. Jego zdjęcia są w wielu albumach, prezentowane były na licznych wy­ stawach. Od początku lat osiemdziesiątych XX wieku jest aktywnym członkiem Oddziału Słupskiego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomor- skiego. Słowem trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek imprezę na Ziemi Słupskiej bez niego i jego obiektywów, którymi „wyczaro­ wuje" i utrwala dla pamięci dzisiejszy czas... DYPLOM ZRZESZENIA KASZUBSKO- POMORSKIEGO ODDZIAŁ w SŁUPSKU DLA.._:«N.Xfl20iK ZD. T&S. viXy&M. .Kwtaró-. Danuta Gliszczyńska Wspomnienia o topoli Och .'Topola ? Ale jak na miejscowe warunki glebowe A więc starsi Zapcenianie dobrze znali Jakaż jej dola i klimatyczne ta „papla" miała jakieś szczegól­ właściwości różnych drzew i odpowiednio je Rosła tu prawie sto lat, ne względy, że osiągnęła taką wielkość. sadzili. Pamiętają jeszcze aleję topolową Witała przybyłych, Z ciekawości zajrzałam do leksykonu wzdłuż kanału i pojedyncze drzewa przy dro­ Szumiała mogiłom, przyrodniczego i dowiedziałam się, że topola gach lokalnych. Młodsi wspominają cztery do­ Żegnała idących w świat. czarna /populus nigra/, dochodzi do 30 m wy­ rodne topole przy schodach naszego miejsco­ sokości. Obejmuje obszary o umiarkowanym wego kościoła. Jeszcze przed rokiem nie wiedziałam, że klimacie w Europie, Afryce Północnej i za­ Mnie jednak najbardziej utkwiła w pamię­ chodniej Azji. robię historyczne zdjęcia. ci ta stara pochylona topola i dlatego uwiecz­ Fakt, darzyłam sentymentem to stare drze­ Od dłuższego czasu jest typowym towa­ niłam je na niniejszych zdjęciach. wo /regionalnie nazywane paplą/, które stano­ rzyszem kanałów odwadniających i grobli. Sa­ wiło bramę wjazdową do Zapcenia, mojej ro­ dzi sieją, by korzeniami umacniać luźne, osu­ Autorka Danuta Gliszczyńska z zawodu dzinnej wsi. wające się gleby. dyplomowana pielęgniarka /obecnie na eme­ ryturze/, jest córką Adama Józefa i Anny Szy- prytów. Sp. AJ Szypryt - byl wieloletnim, sza­ nowanym a przede wszystkim utalentowanym muzycznie, pierwszym organistą w miejsco­ wym kościele. Te muzyczne umiejętności odzie­ dziczył po ojcu, niestety też juz nie żyjący brat Pani Danuty - Stanisław Szypryt. Z kolei Pani Anna, matka autorki, 84 letnia seniorka cieszy się, za co dziękujmy Bogu, dobrym zdrowiem. Przy okazji życzymy Jej dalszych lat życia. Danuta Gliszczyńska była wiele lat po za Zapceniem, mieszkała m.in. w Tucholi, od 6 lat Papla po pocięciu na opał /30.03.2001 rj znowu zamieszkała ze swą rodziną w Zapcenia Zapceńska „Brama wjazdowa ". Szczególnie smukłe, szybko rosnące topo­ przejmując po rodzicach rodowe siedlisko Zdjęcie wykonano 1. 06. 2000 r. le czarne „włoskie", obrzeżają jeszcze do dziś Szyprytów. Cóż, nic nie trwa wiecznie, wszystko ma drogi do wspaniałych willi lub do dużych go­ swój kres... Zapceńska stara topola wyglądała spodarstw rolnych, spełniając tę samą rolę co Wracając do historii „ Zapceńskiej Papli", groźnie podczas wichur i chyba z tego powodu cyprysy w krajach śródziemnomorskich. muszę przypomnieć, znaczący fragment z jej została ścięta. długiego życia. Mianowicie: w 1993 roku, udało mi się uratować jej żywot, obroniłem ją przed powaleniem przez przybyłą w tym celu do Zapcenia ekipę drwali z Rejonu Dróg - bry­ gady przechlewskiej. Była to z mojej strony do­ syć stanowcza, pełna dramatyzmu i determina­ cji obrona słowna, podczas, której wytoczyłem niepodważalny mym zdaniem argument! Było nim twierdzenie, że to moi dziadowie posadzili to drzewo /oczywiście nie wyjaśniałem, że nie przywołuje tych biologicznych, a tych szczepo­ wych miejscowych Kaszubskich tuziemców - naszych Przodków, którzy posadzili tą paplę/, stąd ja nigdy nie pozwolę by dokonano na niej Ania - 5 letnia wnuczka autorki, mieszkanka „ Miejscowa władza " /sołtys, radny/ z licznym „tej egzekucji". Cóż po latach, gdy ja mu­ Krakowa tuli się do „papli", próbuje ją objąć udziałem mieszkańców Zapcenia, ochoczo siałem opuścić Zapceń, stało się inaczej.../tz/ /sierpień 2000 r.l przygotowują opał dla szkoły /07.04.01 r.l Anna Piotrowska przecinające go: doliny, pola, łąki,, bagienka stawy i Egzotyczne są także spotkania ze zwierzętami, jeziora. Nawet nie wiedziałam, że taka terenowa, tu­ zamieszkującymi lasy. Spotkaliśmy jelenia, samy, Z ROWEREM rystyczna jazda rowerem może być taką atrakcją. zające. Prawdopodobnie jechaliśmy też „śladami m Niemniej prawdąjest także i to niestety, że rowerzy­ wilka". Myśl o tym, że może spotkamy na drodze ± DO BOROWEGO sta musi pokonywać wiele przeszkód terenowych dzika była trochę niepokojąca. Oczywiście bardziej Podczas tegorocznych wakacji - oczywiście np. górek, pod które musi podjechać. Ale w sumie dla mnie, czyli osoby o wybujałej wyobraźni. spędzanych na Kaszubach, jak zwykle od lat w uro­ taki wysiłek okazuje się miły, a zwłaszcza gdy po za­ Wzbudzające dreszczyk emocji były dojazdy do kliwym Borowym Młynie, za namową swego ciśnięciu zębów i pokonaniu kolejnej piaszczystej gospodarstw, w których witały nas „bardzo przyjaz­ męża, podjęłam z nim rowerowe wyprawy rozpo­ górki, można sobie krzyknąć: UFF! UDAŁO SIĘ!!! ne psy". czynające się od jeziora Gwiazdy, znad którego jak Fantastyczne jest to, że codziennie można I tak człowiek wtopiony w piękną naturę, do­ dotąd się nigdzie nie mszałam spędzając nad nim podążać innymi trasami, a najbardziej fascynująca strzegający dobra leśne: jagody, grzyby, borówki. „osiadłą turystykę". Nie żałuję tej decyzji i wysiłku dla początkujących „rejonoznawców" jest ta nie­ Myśli, że natura jest potęgą i że jest się w środku jaki musiałam wkładać w pokonywanie codziennie wiadoma „gdzie ja jestem i gdzie wyjadę?" „buszu" i że nikt tu przed tobą nie był, a tu nagle... długich tras naszych wypraw. Jako mieszczuch od­ - Przepraszam, jak dojechać do Borowego? butelka po piwie, puszka, butelka plastikowa, kryłam dodatkowy piękny, nie zauważany przeze - Jadąc dalej w tą stronę dojedzie Pani na trasę choj­ pudełko po papierosach, papierek po batoniku mnie świat pełen urokliwej leśnej natury. To przede nicką. i ciastkach etc. wszystkim bory z okolic Borowego Młyna są - To jak mam dojechać do Borowego? I wstyd ogarnia biednego turystę: „NASI TU wspaniałe i malownicze. Wędrujący po nich - Tędy, tymi łąkami do szosy borowiackiej ze 2 km BYLI". człowiek, także na rowerze, może podziwiać jego będzie. przepiękne krajobrazy a zwłaszcza miejscowego - Dziękuję. Ant.. lasu, któremu dodatkowej urody dodają licznie - Z Bodziem. 35 Listy do Redakcji Otrzymaliśmy ciekawy list z Berlina od Ps. Ziemia Gochów kryje w sobie jeszcze bliże miejsca usytuowania kamienia pamiątkowe­ Pana Ambrożego BREZY, za który serdecznie wiele tajemnic i zagadek? O jednej z nich go- dziękujemy, a zwłaszcza za zawarte w nim mówi załączona notatka z niemieckiego kwar­ życzliwe uwagi o „NG". Z uwagi, że poruszo­ talnika, którą załączam.. ne w liście kwestie jak i sam nadawca po­ Wer kennt diese Gedenktafel? Autorem drugiego listu jaki otrzymaliśmy chodzą z Goch - przytaczamy poniżej jego ob­ jest Pan Ryszard Rau, z urodzenia torunianin, szerne fragmenty. ale od lat Australijczyk osiadły w okolicach Sydnej, który jednocześnie jest od sześciu lat Szanowna Redakcjo „NG" z wyboru jest także Kaszuba - Gochem, rezy­ Dzisiaj udało mi się dostać dwa numery dującym w Borowym Młynie nad j. Gwiazdy. Waszego Dwumiesięcznika. Ciekawego Pisma, Otóż nasz Czytelnik pisze nam o proble­ gdyż opisujecie w nim dzieje obecne jak rów­ mie śmieci w gminie Lipnica. nież dzieje z przeszłości. Czytając o starych Podzielając przesłanie tego listu, publikujemy dziejach, przypominają mi się łata młodości. go w całości! Może dzisiaj to nikogo nie interesuje, ale „Jestem zauroczony od szeregu lat jestem od dawna już na emeryturze i mam czas pięknem zachodniej części Kaszub. Jest to uni­ by powspominać stare dzieje z lat gdy miesz­ katowy w swoim rodzaju obszar Polski - drugi kałem na Gochach, bowiem urodziłem się co do czystości powietrza, ustępujący tylko w Borzyszkowach. Das Ralsd urn dk-nt' norh hcutr am HhgZwdwmBgÉl Forsii*- pod tym względem północno-wschodniej czę­ W moich czasach dużo mówiło się o Mar­ ivi Junkt'rlmick, in unmittelbarcr Nahi' zum Dahniibcrgang der ści Mazur. Jeziora są tutaj czyste do tej pory, i szałku Piłsudskim oraz o jego wiernej Kasz­ za to przede wszystkim Chwała Bogu! Tłumaczenie: tance. Stąd w tamtym czasie napisałem o tym "Kto zna tą tablicę pamiątkową ? Od ponad sześciu lat przebywam w tych bohaterze wiersz, który pozwałam sobie Jest zagadką że do tej pory zachowała się ta­ okolicach regularnie i co roku, od sześciu lat przedstawić: obserwuję jak powoli i systematycznie zostaje blica pamiątkowa przy drodze wiodącej do leśni­ zanieczyszczony odpadkami tak piękny zakątek czówki w Lipczynku w pobliżu pizejazdu kole/owe­ A gdy Pan Marszałek już był bardzo chory naszej Ojczyzny. go na trasie Człuchów - Miastko. to w te jasne poranki
Details
-
File Typepdf
-
Upload Time-
-
Content LanguagesEnglish
-
Upload UserAnonymous/Not logged-in
-
File Pages36 Page
-
File Size-