PL ISSN 0472-5042 Nr indeksu 36762

• J~k ·ożywić innowaeyjnośc · gospodarki • 'Dom przy Parkowej • Emerituri te salutant • Obecność nieobowiązkowa NUMER 24 (1420) ROK xxvm 15 CZERWCA 1985 ROKU CENA 15 Zt • Mod• ·vm tódzkie Spotkania Baletowe 10Marzenia • o nieśmiertelności

MAREK MAMOS .

Od początku istnienia człowiek ob:iwiał .się śmier~t . :Soją siQ śmierci wszystkie zwierzęta, a kto wie, moze nawet i rosimy choć ich .-trach" jest zupełnie inny od naszego. A~gielski filozof Bacon twierdził,. że. lud~ie. oba:-viaą~ s~ę śmi~r­ ci dla tej samej przyczyny, dla ktoreJ dz1ec1 boJą się c1emi:osci. Z natury lękamy się wszystkiego czego nie znamy. Stą~ te~, , od zarania dziejów ludzkich wytworzony · został cały zespol m1tow, wierzeń, praktyk magicznych, mających ograniczyć zły wpływ śmierći na człowieka. Bardzo obawiano się trupiego jadu, czyli tak zwanego trutu. Kiedy śmierć zjawiała się w domu wynoszono z niego wszystko oprócz stołków, na których stała trumna Zepsuciu mogła ulec przede wszystkim żywność,- którą natychmiast przenoszono w bez­ pieczne miejsce. W momencie zgonu należało zatrzymać zegar, by swym chodzeniem nie niepokoił zmarłego. Zasłaniano lustro, bo obawiano się, że można zobaczyć diabła. Lustro takie, odbijając postać zmarłego , mogło zatrzymać go w domu, albo ktoś z ży­ wych przeglądający się w lustrze mógł być zabrany przez zmar- łego. - Obowiązkowo zasłaniano oczy zmarłemu, gdyż ten mógłby wy­ patrzeć kogoś żywego i spowodować rychłą śmierć. Mając otwar­ te oczy nieboszczyk mógłby też łatwo znaleźć żyjących i niepo­ koić ich pod postacią ducha. Miednicę, w której myto zmarłego - zakopywano. W ostatecz­ ności mogła służyć do żywienia inwentarza, ale w żadnym przy- · padku nie mogli korzystać z niej ludzie, bo obawiali się krost. Nie używano grzebienia, którym czesano zmarłego, bo mogły wypadać włosy. Nie wolno było brać miary z n'ieboszczyka, w celu zrobienia trumny, bo to zawsze s:tkodzµ-o żyjącemu. Jeśli stolarzowi został po zrobieniu trumny kawałek drewna. tp był to nie- I chybny znak, że w najbliższym czasie będżie robił dru-- gą, Często kładziono do trumny i chowano w grobie przedmioty „na czyjqś zgubę". Chodziło przede wszyst- kim o odstraszenie złodziei. - Foto: Grzegorz Ga?asińsk i

. - W w$-stąpieniu na XIX Plenum KC PZPR Bo czym innym jest reforma gospodarcza, Jak. wania sposobu gospodarowania i podnoszenia - Jak podała „Trybuna Ludu" - powiedzia­ ra:lnego, niezbędnego udziału w rozwoju społe­ nie uznaniem tego prawa rozwoju społeczne ­ poziomu techniki i technologii występuje trzeci cznym. Przykładem tego może być · także po­ łeł: go. Reforma gospodart:za jest kon i ecznością wy­ czynnik, osobowy składnik sił wytwór.czy-eh - dejście do tnteligencji. nikającą z obiektywnie funkcjonującego pra­ ludzie. Chodzi t.u o struktury społeczine, w ra­ „Podejmujemy kompleksową reformę gosp<>­ wa. Musimy zmienić system funkcjono~ania mach których ludzie spożytkowują .':lWOje u­ - Czy dlatego, że Jest to pojęcie nłeprecy- darcŻą, stanowiącą i.asadniczy przełom · w spo­ gospodarki, gdyż stary hamował jej rozwój, miejętności, doświadczenia, nabywają nowych, zy jne? · - sobie myślenia w odniesieniu do funkcjonowa­ hamował postE:P· u czą się organioować /. sobie i innym pracę, a nia gospodarki; do stosunków produkcji. W także p pojęcie inteligencji jest przesta­ - Wszyscy musimy to zrozumieć. I nifl tyl­ wieczne i· wczesno XX-wieczne podejście. Wy­ strukturami opanowaliśmy w stopniu niezado­ rzałe, XIX-wieczne i j ruż nie . pasuje do nowo­ ko tq. Wiemy przecież, ie istniej.e luka tech- raża się ono w tendencjach ·do przenoszenia walającym. Nie pait.rafimy zapewnić właściwe- czesnego społeczeństwa, Po trzecie - operuje­ do nowych warunków starych struktur soołe­ my zbitką, „agregatem". co uniemożliwia pre­ cyzowande i kdarki od stro­ PZPR zastanawiano się nad tym, kto jest jesz­ niu potrzeby podejmowania wszelkieh możli­ Pol.s ki Ludowej - i nie tylko. - ludzie me­ cze robotnikiem, a kto już •stal się Inteligen­ ny jej funkcjonowania a techniką. technologią wych działałi zmierzających do likwidacji Juki cydowali o taktm · a nie innym kie.runlru roi:­ tem. Różnice takie zacierają się nie tylko przy · oraz ludźmi z ich wszelkimi umiejętnościam i, technologicznej, czyli nastego zapóźnienia tech­ woju w m inionym czterdźiestoleciu. Ludzie ten wykonywaniu pracy, kiedy robotnik posługuje wiedzą i doświadczeniem. Między siłami nologicznego. Nie byłbym takim optymistą. Już / , r o2lwój Lni cjowali, kierowali ntm, kory-gow ali w.y­ się wysokiej jakości I skomplikowanymi maszy­ sam fakt, ie rodzą się o'pory przeciw reformie go, próbowali x eformować. r to jest fakt, któ• twórczymi a słosunkami produkcji istnieje nami i urzącbeniami, ale też w poziomie i spo­ gospodarczej dowodzi, że nie wszyscy rozu­ remu t:"uda10 zap r ze c zy ć . sobie myśle1ha, · życia, w obyczajach. Jest to współzależność. Stosunki muszą s i ę dopasow a ć mieją jej konieczność. Nie wszyscy też rozu­ oczywiście proces, ale w jakim on zmierza do ooziomu sil wytwórczych, które szybcie~ s ię mieją konieczność swegu udziału w pomniej­ Na czym więc tu polega paradoks? kierunku? Czy może doprowadzić do tego, ie szaniu tego, co nazywamy luką tech11ologiczną . różnicują. inteligencja - tak jak ją dziś jeszczę rozu­ Są luclzie, którzy sądzą, że to się samo stanie. Wła.Sni e na t ym, że t en czynnik b ył ni e- • miemy - rozpłynie się w podstawowych kla­ - .Jeśli albo ktoś nam sprezentuje najnowsze osiąg ­ tej współzależności nie dostrzega się . doceniany, ż e za często' ujawnia s i ę żywioło wo, sa'bh: robotniczej i chłopskiej, z których prze­ to muszą rodzić się społec'ine. nięcia techniki i technologii z czyste.i nlilości konflikty w sposób g wałtowny do maga s ię swoich praw. cież i~ duiej mierze się wywodzi? Cz~ dq nas. O tóż, 3 gdyby t en czynnik.. by ł należy ci e do ce­ też nastąpi intelektualny awans tych Oczywi ś cie - . Wsp6łzależno ś ć te znamy, ci o­ ni any. g dybyśmy umieli ki e rowa ć i e .~o rozwo­ klas? Ale, jak byśmy na to nie patrzyli, - No, właśn i e . Obok czynników. -o których strieirnmy i staramy się wykorzystać ją dla jem. to wówczas ni e musi ałoby d-0clw

- od zapachów gęsto, ręce trzymasz w kieszeni sąsiada, a ROŻNE RODZAJE SIŁY Adres redakcji: 90-113, kłótnia wisi w powietrzu. Je­ Łódź, ul. )Ąenryka dvria nadzieja w tym. źe po w stosunkach spolecżnych siła WYBORY Sienkiewicza 3/5. Łagodnie, acz nie wiem, czy drodze zawsze ktoś wysiada, a bezboleśnie, zszedł z tego świa­ nowych pasażerów nie ma. Jak moralna, upór, konsekwencja, Telefony: redaktor naczelny odmowa uznania porażki, zrę­ ta do historii (prasy i polityki się już zrobi zupełnie lużno, to czność w wykorzystaniu każdej na Węgrzech odbyły się w minioną sobotę. Według zmienionej i zastępca redaktora wczesnych lat osiemdziesiątych} nawet może to być całkiem do­ 11adarzającej się okazji popra­ ordynacji obywatele WRL wybrali posłów do Zgromadzenia Na':' naczelnego: 36-52-44, tygodnik „Tu i Teraz". Było to bry tygodnik„. wy swego położenia, umieję­ rodowego, radnych oraz zastępców posłów i radnych (!?). W kil· pismo dość niezwykłe - zro­ W każdym razie bliższe sekretarz redakcji, tność ograniczenia poniesionych kudziesięciu okręgach żaden z kandydatów nie uzyskał wymaga­ dzone „z woli i myśli" jednego przyjrzenie si~ zawartości pier­ fotoreporter: 36-80-99, nej większości. Nowa węgierska ordynacja wyborcza wprowadziła człowieka, owładniętego bez wszego numeru „Kultury" nie strat i szlcód i obrócenia poraż­ ki w powodzenie, sz;ereg ciekawych, mocno zdemokratyzowanych instytucji - m.i~1. publicyści: 36-77-70. reszty przez lewicowo-liberalną .dostarcza szczególnych powo­ sprawność w pozyskiwaniu możliwość wysuwania kandydatów przez wyborców bezpośrednio mitologię polskiego czasopiś­ dów do optymistycznego potra­ sojuszników i Redaktor naczelny: Lucjusz na zebraniach, lis tę państwową, zasadę kandydowania co naj­ miennictwa (i publicystyki) o­ ktowania kierowniczych zapo­ dzieleniu wrogów - wszystko to ma również duże, czasem mniej dwóch ludzi do jednego mandatu, (ale w wielu okręgach Włodkowski. raz przez ideę państwowotwór­ wiedzi. Może tylko do wywodu uecydujące znaczenie. Wielkq było nawet czterech kandydatów}, czy instytucję wspomnianych czą, która w ostrej fazie stanu zaprezento\t,·anego przez Ed­ Zastępca redaktora wagę miewa też cierpiiwość, u­ już zastępców. Te nowe reguły wyborcze spowodowały znaczny wojennego cała skupiła się w munda Żurka („1\1am nadzieję, naczelnego: Tomasz Sas. miejętne wykorzystanie czyn­ przyrost ożywienia życia politycznego węgierskich obywateli haśle „zróbmy coś - nie daj­ że „Kultura" - poprzez repor­ nika czasu talent w wyborze przed wyborami i nadspodziewanie wysoką frekwencję podczas Sekretan redakcji: my się zwariować". Kazimierz taż i pamiętniki stworz11 doku­ wlaściwego' momentu głospwania Koźniewski przez trzy arcytru­ ment naszych 1iielatwvch cza­ działa­ Grażyna Olechnowicz. nia". dne lata robił to wspaniale - sów („.), świadectwo walki i Kierownik działu Ten podręczny katalog za- jego tygodnik należał do mo­ pracv, walki ze złem, z oportu­ chowań dla adeptów Societatis literackiego: Grzegorz Gazda ich ulubionych lektur opowiąz­ nizmem, walki w obronie słab­ Jesu to istny Machiavelli kowych. Do jego treści odwo­ szych, krzywdzonych i octeku­ Redaktor techniczny: skrzyżowany z pobrzmiewają­ ływałem się najczęściej - obok jących pomoc11 w imię Ładu Janusz Kozłowski. cymi dość silnie w całym wy­ rozpoczęły się Międzynarodowe Targi Poznańskie. Fachowcy „Polityki" -.- w uprawianym społecznego i sprawiedliwości"). twierdzą, że ilość ofert wystawowo-handlowych zagranicznych Zespół: Ryszard od kllktt lat systematycznie w sposób nieoczekiwanie para­ wodzie zasadami filozofii Kale­ Binkowski, go. A tak - Kalego, bo Dzie­ kupców przekroczyła wszelkie oczekiwańia. Nic w tym dziwnego przeglądactwie prasy, słowo doksalny pasuje minoderyjny i Dariusz Dorożyński, wanowski zastrzega: „To, co - to efekt uboczny naszych kłopotów. Musimy importować mi­ daję, że będzie mi go brakowa­ pretensjonalny reportaż Tadeu­ Eugeniusz Iwanicki, Teresa napisalem, nie znaczy, że sto­ mo wszystko - w tym roku za 4,5 miliarda dolarów i._ płacimy ło zapewne przez dłuższy czas„. sza Kucharskiego o skrzywdzo­ sunki w społeczeństwie winny za wszystko niemal gotówką. Gdyby tak jeszcze udało się wyeks­ Jerzykowska, Andrzej Ale, ponieważ natura zle zno- nym przez złych dziennikarzy zależeć wyłącznie od sitJI. Moje portować za kwotę przynajmniej zbliżoną„. Karolczak, Roman Kubiak, si " próżnię, ?.amiast „Tu i Te- dyrektorze Józefie G. z L. (po­ uwagi dotvczą racze; polityki Jerzy Kwieciński, Bogda raz" daję dane szyfrem, bo z czło­ wiekiem o bardzo podobnych w jej wymiarze międzynarodo­ Madej, Andrzej Makowiecki, wym. Różnica polega na. ty~, RZECZNIK PRASOWY RZĄDU parametrach miałem do czynie­ Paweł Tomaszewski, Jolanta ZACZĘŁA UKAZVW AC. że polityki wewnątrz kra3u nie nia przed sądami PRL - już wolno nigdy i tv żadnym wy­ Wrońska. SIĘ „KULTURA" to w sprawie o oszczerstwo, już padku rozgrywać tak jak mię­ minister Jerzy Urban podczas cotygodniowej konferencji praso­ to o naruszenie, jakże Grafik: Janusz bezcen­ dzy wrogami". wej dla korespondentów zagranicznych i krajowych wspomniał o nych, dóbr osobistych}. nowej porcji absurdalnych doniesief1 z Polski i spekulacji na na­ Szymański-Glanc. - tytuł jakby znany, a nawet Dajmy jednak spokój „Kul• Jednym słowem - stosowa­ przechodzony, ale mniejsza z nie siły wobec sąsiadów jest sze tematy w zachodnich środkach masowego przekazu. M.in. turze" - niech się rozwija, do­ Bernjłrd l\.farqueritte z paryskiego „Le Figaro" doniósł, te podróż Fotoreporter: Grzegorz tym. Ważne jest, czy pod tym póki zechce„. rzeczą chwalebną, a przynaj­ - świadomym chyba - mniej etyc?.nie usprawiedliwio­ bohaterów „Isaury" po Polsce miała ratować „juntę generałów„ Gałasiński. kamu­ Nie pamiętam, czy kiedykol- flażem ideowym pojawi się tzw. ną. Ale gdy wobec Dziewano­ i odwracać uwagę polskiego społeczeństwa od pogarszających si~ wiek pisałem o szczególnych nowa jakość. Gd3"bY dosłownie wt1kiego wewnątrz kraju sto­ warunków życia. Jerzy Urban zacytował teź dotyc?.ący Polski Korekta: Mariola Knaga, właściwościach krakowskiego traktować expose członków ra­ suje się prz_ymus; to jest to fragment z amerykańskiego podręcznika dla nauczycieli obrazu­ dziennikarza Andrzeja Urbań­ Jolanta Sawiuk. dy i::.edakcyjnej i ścisłego kie­ wojna domowa i degrengolada jący stan tamtejszej wiedzy o naszych sprawach; oto, j~dno zda­ czyka (aktualnie zastępcy re­ rownictwa („Co to za pismo?" państwa. Jak na nowo kreowa­ nie: ,.r:olscy chlopi i ich sąsiedzi - chłopi w Rosji - uprawtci;ą współpracują: daktora naczelnego mięsięczni­ Stale - na pierwszej stronie pierw­ nego jezuitę - starczy ... len, u;:;yu:any do wyrobu lniane; ,odzieży". ka „Zdanie"). Przeto śpieszę na­ Tadeusz Błażejewski, szego numeru - 85.06.05.), na­ A po~a tym jest śmiesznie. prawić to niedopatrzenie. Edward Bryl. Krzysztof leżałoby założyć - że tak. Ale Wybory Najpiękniejszej Polki Urbańczyk u nas kredytu nie udziela się ... - obok niewąt- szczęśliwie dobiegły końca. W SĄD NAJWYŻSZY USA Drzewiecki, Bohdan pliwego talentu publicysty po­ Gadomski, Witold Przeto zamiast wyrazów na­ stołecznej prasie donoszą, że dziei, że będzie tak, jak się litycznego - posiada szczególne gdyby nie dwie - trzy na- Kasperkiewicz, J. Stanisław szanownym kolegom zdaje, kil­ umiejętności mediumiczne, ale prawdę ładne dziewczyny na uchylił ustawę legislatury !!tanu Alabama, przewidującą Wprowa­ Knypl, Włodzimierz ka zobowiązujących cytatów: medium świadomego, organizu­ widowni, i góra jedna na sce­ dzenie w szkołach publicznych „minuty na medytacje religijne". jącego swe kreacje z pasją dos- Krzemiński, Edmund Jerzy Adamski: (.„) Pismo nie (akurat nie ta, co dostała W ten sposób potwierdzono zasadę całkowitego rozdziału kościo­ lewicowe. To znaczy zaangażo­ tępną tylko prawdziwym za- te kluczyki od „Golfa"... ), to Lewandowski, Władysław łów od państwa - nb. wbrew osobistemu zaangażowaniu Reaga­ wane w walkę światopoglądo- wodowcom. (Między pasją a bezapelacyjnymi konkurentami Malka, Marek Mamos, . wą: przeciw tradycjonalizmowi zawodowst\vem nie ma żadnej do tytułu byliby antreprener na w sprawę modlitw w szkołach. Zenon J. Michalski, i konserwatyzmowi, przeciw sprzeczności, choć communis o­ Mieczysław Gajda . i szołmen Krystyna Namysłowska, zacofaniu i zaściankowości, pinio sądzi, że jest... ) Mam tu A. Rosiewicz, a i Broniarek z przeciw klerykalizmowi i dro­ przede v.-szystkim na myśli sa­ Drozdą nie byliby bez szans. PRZED SĄDEM REJONOWYM W JĘDRZEJOWłE Jerzy Panasewicz, Ewa mo „Zdanie" - w niczym nie .Pankiewicz,:. Karol bnomięszczańskiemu egoizmo­ Sprawozdawca „Polityki" (nr wi". ujmując jego szefowi prof. 23 - 85,06.08) swoją relacj~ rozpoczął J. Stryjski. Maciej Chrzanowski: „Często !IIarianowi Stępniowi - a w zalroC1czył takim życzeniem: się proces dwóch księży - wikariuszy patafii rzym­ ślyszy · się o potrzebie wyda­ „Zdaniu" cykl „Du:io ·, wfotrti i w'fetu zadziwień skoka'.folickfej we Włoszczowej - Marka' Łabudy ·i Andrzeja Wil­ Wydawca: Lód?.kie Wydawni­ wania pism możliwie spójnych, życzymy ci królowo". czynskiego, oskarżonych o zorganizowanie nielegalnego strajku ctwo jednorodnych pod względem Prasowe RSW „Prasa - „TRZECH NA okupacyjnego w tamtejszym Zespole Szkół Zawodowych. Ksiądz Ksiailkó - Ruch" 91-103 Łódź lansowanych wartości i stoso­ PO DRUGIEJ STRONIE ul. Piotrkowska 96. wanych preferencji. Chcialbym, JEDNEG·O" Andrzej Wilczyński ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. by „Kultura" byla takim u,'łaś­ LUSTRA Natomiast prokuratura rejonowa w Kętrzynie wszczęła śledz­ DRUK: Prasowe Zakłady Gra­ nie tygodnikiem. By jej publi­ - jeden z najciekawszych do­ two w sprawie pobicia 19-letn1ego ucznia miejscowego technikum ficzne RSW .. Prasa - Ksia,.żka cystyka, krytyka artystyczna, kumentów naszych czasów. Tak I.„ strzeż się jelenia!". przez wlkarego parafii w Srokowie Edwarda Golińskiego - za - Ruch" 90-950 Łódź, ul. Armii prezentacje sztuki i literatury ciekawy, że powinien chyba u­ Czerwonej 28. Ta ostatnia przestroga ma to, że uczeń ów nie pozdrowił księdza po katolicku„. wzajemnie się dopelnialy, sta.­ kazać się w książkowej postaci dwa wymiary jak gdyby nowily rodzaj całości. By dru­ trwalszej niż numery miesięcz­ Redakcja nie zwraca nie za­ metaforyczny i dosło,vny. Z kowane u nas reportaże poka­ nika na kiepskim papierze. jednej strony bowiem Miss mówion:vch rekopisów i zastrze­ zywały rzeczywistość, która zro­ Ostatnią l'ozmowę, zanim UROCZVSTOśCJ BOŻEGO CIAŁA f!a sobie prawo do s'krótów. Polonia, jako produkt kultury dziła taką, a nie inną sztukę. jeszcze najnowsze „Zdanie" u­ masowej, jest niczym innym, Wymaga to selekcji zjawisk kazało się w kioskach, prze­ jak zwielokrotnionym landryn­ odbyły się we wszystkich parafiach kościoła Warunki prentimeraty: 1. dla współczesnej kultury, Powinni­ drukowała „Polityka" katolickiego. W (we frag„ kowym kiczem. Z drugiej zaś instytucji i zakładów prac~·: - śmy informować o wielu jej mentach - nr 23 - 85.06.08.), Warszawie mszę w katedrze św. Jana celebrował prymas Polski, uokalillowane w miastach woje­ - grubawych „jeleni" z jesz­ kardynał Józef Glemp. W Opolu uczestniczył kardynał Johannes przejawach, ale promować· t zapewnę ze względu na osobą wódzkich i cze grubszymi portfelami już pazostatvcb miastach lanśować te zja~iska, które są rozmówcy, wicepremiera Mie­ Willebrands, przewodniczący watykańskiego sekretariatu do spraw w kt6rvch 7Jllaiduia sie siedziby jej w życiu nie zabraknie. A jedności chrześcijan, a w Płocku przebywał abp Luigi Poggi, szef nam najbliższe:. wyrastają :z czysława F. Rakowskiego. No Oddziałów RSW „Prasa historia uczy, że i tak w końcu kurialnego zespolu ds. stałych kontaktów roboczych z rządem myśli lewicy społecznej, poma­ i temat - stale bulwersujący Ksiatka Ruch" zamawiają ją kupią„. PRL. gają zrozumieć otaczającu ludzi z „Polityki", wdrofonych nrenumerate w tych oddziałach Natomiast memu szanowne- świat (.„.)". do liczenia diabłów na czubku mu koledze redaktorowi - instvtucie i zakladY pracy Andrzej Wasilewski: „Opinio• szpilki - dzielenie obywateli Henrykowi Sroczyńskiemu z zloJtalizowane w mieiSC?Woś­ twórstwo w dziedzinie nauki i 65 LAT UKOŃCZYŁ TADEUSZ CHROśCIELEWSKI clach adzie nie ma Oddziałów na ekstremy i centrum oraz ,,Głosu Robotniczego" z kultury przeżarte jest dziś . w RSW „Prasa Ksiażka tzw. ruchy kadrowe między prawdziwą przykrością muszę Polsce plagą oportunizmu. Jest Ruch" rozmaitymi formacjami ideolo­ zalecić dokonanie optaeaia prenumerate w rodzaj oportunizmu wobec apa­ innego zaku­ zna.ny łódzki poeta i prozaik, działacz° kultury, redaktor kwartal­ urzedach oocztowvch i u dore­ gicznymi. pu encyklopedii jakiejś, ratu zarządzającego, któremu nika „Osnowa" i długoletni współpracownik naszego pisma. Przy­ czycłeli. 2. dla indvwidualnych „Pokolenie Sta12ew1kicoo, międzynarodowego „who's who" coraz to powraca chętka do łączamy się do serdecznych gratulacji - ad multos anno~. panie nreonumea-atorów: osobv fi?.:vczne , . mo;e cz11 Fiku111 - mówi Ra­ albo podręcznika organizowania sobie lak.terowa­ historii poli­ Tadeuszu! zamieszkałe na wsi i w miej- kowski - opowiedzialo się, w nych obrazków zawiadywanego tycznej świata w naszym stu- 8Cowościach . ii:dzie nie ma od­ konkretn11ch warunkach histo­ leciu... . prze.a $iebie odcinka życia. („.) działów RSW .:Prasa - Książ­ rycznych, po stf'onie obBzu re­ Nie można bowiem zbytnio Mam nadzieję, że gdziekol­ ANGIELSCY PIŁKARZE ka - Ruch" onłacaia prenume­ wolucvjnego, najogólniej mó• wierzyć pamięci - płata ci o­ wiek oportunizm taki się poja­ rate w urzedach pacztowvch i wiąc. Ten obóz zapisal na swo­ naż psikusy różne i skojarzenia wi, pismo wykaże dostateczną u dorec.zvcieli: os-obv fizvezne im koncie wielkie osiągnięcia, przywołuje. Oto kolega Sro­ nie będą grać na stadionach Europy - taką decyzję na czas nie­ zamieszkałe w silę ducha, aby się jego lakier­ miastach - sie­ ale ma teź na nim nie mniej­ czyński napisał był o ostatniej ograniczony podjęła UEFA, a światowa federacja FIFA fą już za­ dzlb:ich Oddziałów RSW Pra ~ a niczym zapędom przeciwsta­ .. sze błędy, wypaczenia, zbrodnie kolonii portugalskiej - Makau twierdziła. Ważą się losy międzynarodowych startów reprezenta­ - Ksiaźka - Ruch" opłacają wić". nawet. Otóż, io moim przeko­ w Chinach: „Ostatecznie ta cji krajowej, także w 'finałach Mundialu w Meksyku. Decyzja ta prenumerate wvłacznie w urze­ Roman Bratny: „(.„) Pismo, nanitt kto§, kto traci wiarę w „prowincja zamorska" (taki - z uszczerbkiem dla futboly, ale korzyścią dach pocztowvch nadawcz.o-od­ jakiego się spodziewam, to ta­ z dla bezpieczeństwa ten obóz i nie widzi możliwo­ status nadal jej gen. Franco w tysięcy kibiców, jest jedną z najdotkliwszych konsekwencji mor­ dawczvch. właściwvch dla miej­ kie, w którym dopuszcza się ści pozostania w nim dluźej, a -1951 Toku)„ ..". derc~ych „występów" brytyjskich sca myśl krytyczną szeroko, ale też „killerów" przed finałowym zamieszkamia prenumerato­ nie jest juź mlodzieńcem, powi­ Stopi dalej cytować nie trze­ upart:ie boryka się na co dzień meczem o Puchar Europy na brukselskim stadionie Heysel. ra. Wnłatv dokonuie sie użvwa­ nien polożyć uszu po sobie i„. ba„. Jaki Franco, co za z polską dumą z własnej his­ iac .• blankietu wPłatv" na ra­ milczeć. Takiej męskiej reakcji torycznej glupoty, z pozers­ chunek ban.kowv miejsc-oweao można chvba oczekiwać od twem całych środowisk i ludzi "FRANCOf ZBIGNIEW BONIEK Oddziału RSW .Prasa - Ksiaź­ czlowieka dojrzałego, w pełni strojących męczeńskie minv ka - Ruch". 3. Prenumerate ze świadomego i odpowiedzialnego zleceniem wvsvłki za l?l'anice przy robieniu świetnych intere­ za to, co robił i robi". onvimuje RSW .• Prasa sów. Szefem państwa portugalskiego definitywnie opuszcza „Juventus". Ale cudów nie ma- do „Wi• Kslatka - Ruch'' Centrala Kol­ Chciałbym oto Mystować Można oczekiwać, ale raczej był wówczas oraz długo dzewa" na. razie nie wraca. Najprawdopodobniej pozostanie we oort. ażu i nie można się doczekać... To przedtem i długo potem 'Prasv Wvcl;iwnictw. przy narodzinach pisma, które Włoszech - niewyklut:zone, że w stołecznej „Romie". ul Towarowa 28. 00-958 War­ mogloby prowadzić stale „dia• tak, jak gdyby odpowiedź na wielce niesympatyczny dykta­ szawa konto NBP XV Oddział logi powaśnionyc1i braci'', w pytanie ,,skąd biorą się dzieci?" tor Antonio de Oliveira S a­ rozpocząć od wychwalania zalet l a z ar. Natomiast Francisco w Warszawie nr 1153-2010-15- którym mogłoby się publicznie PO TRZECH TYGODNIACH -139-11. PrenumeTata ze zlece­ pospierać, demonstrując publi-. środków antykoncepcyjnych. Franco Bahamonde rządził wte­ niem wvsvtki za in-anice ooczta eznie owe „podzielone racje" i Zresztą wicepremier Rakowski dy w sąsiedniej Hiszpanii. Niby zwvkła iest droźs1..a od nrenu­ po trosze przyznaje się do swe­ to drobiazg - pies z nimi obo­ szukając wspólnie racji nadrzę­ „maratońskiej" wręcz eksploatacji widzów zakończyły się VIII meratv kraiowe okres 'Drenum~ratv TOMASZ SAS pogodzenia. No bo jak to - ne, jest sila, („.) poHt1}k powt­ roku bieżacego. VICESEKATOR Zam. 1723. P-2. jednorodność wartości lansowa- nien zawsze dqż11~ do uzusko:- • 2 ODGŁOSY NR 24 (1420), XXVlll, 15 CZERWCA 1985 R. niej mówiłem ł można male:fć wła~ctwe sposo­ c!e, ale po to, aby, m6e się lepie' ł ,,.ęłnłej r n ie tylk<> intełłgentów. Robotnicy mieli swoje piękne tra­ opowie za koniecznością przy-wrócenia podsta­ form w płacach. dlatego, że przeżyło się pojęcie inteligencji, że dycje, zwyczaje, które dziś giną niekiedy w za­ wowej zasady socjalizmu: „od każdego we:iług nowoczesne społeczeńst w a sytuuj_ą inaczej w str.aszająco szybki sposób: A ich miejsce zaJ­ możliwości, każdemu według pracy'!. Natomiast - Jest }ui przeszło 1 500 tak!ch przeds i ę­ swoich strukturach grupy zawodowe wykonu­ mują wzory drobnomieszczańskie. Mnie na w uchwale mówi się, że „należy polep.5zyć biorstw, które opracowały własne systemy plac. jące funkcje intelektualne, ale również dłate­ przykład bardzo to niepokoi. 'materialne i praw.no-organizacyjne waTunki Tylko rodzi się tu pewne ni ebezp ie c zeństw() , ż e go, że współczesny różni tobotnik się zasadniczo - Sprawa jest dość skomplikowana. Wystę­ pr acy środowisk inteligencki.eh". Mówi się też, bez opracowania generalnej skali wartości , we­ od robotnika przełomu z XIX i XX Wieku. Na­ pują tu dwa róine zjawiska. Musimy zatem że trzeba „modyfikować system płac, wy·nagro­ dle której można byłoby . o c eniać il ość i jako ś ć ~tąpił obiektywny proces intelektualizacji kla- spróbować znaleźć między nimi coś, co je łą­ dzeń i podatków, wzbogacać bodźce moralne pracy, takie zakładowe systemy płac mogą u­ ' sy robotniczej. Jest to konsekwencja współcla;;­ czy. Przede "MJZystkim, oo to jest dir01bnomiesz­ - tak by p r efeTowały postawy twórcze, nowa­ trwalać i umacniać istnie j ą. ce dysproporcje. U­ nej cywilizacji. W socjaliZmie możemy ten pro­ czańskość? torskie, wyróżniały jakościowe wyniki pracy". ważam, że nie mając jeszcze ogólnej ko'lcepcji ces intelekitualizaicji klasy robotniczej potęgo­ - Definicja jest prosta. Drobnomieszczań­ O tym, ie trzeba wiadomo od dawna. Dla prak­ systemu płac w skali kraju ~ie moi.na roz­ wać. przyspieszać. Procesy te podnoozą rol ę stwo - to warstwa pośrednia między burżu­ tyki niewielka to wytyczna. wiązać tego problemu poprzez rozwi ą zania klasy robotniczej także w jej rewolucyjnym azją a proletariatem, Drobni wytw6rcy by-wa­ cząstkowe, bo n ie wiad